ANDRZEJ ALBERT NAJNOWSZA HISTORIA POLSKI 1945-1993 Ksišżka zakwalifikowana przez Ministra Edukacji Narodowej do użytku szkolnego w dniu 6 VI 1991 r. i wpisana do rejestru proponowanych ksišżek pomocniczych dla uczniów i nauczycieli do nauki historii w szkołach podstawowych Œwiat Ksišżki, Warszawa 1995 CZĘŒĆ III 1945-1956 XI USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEJ" 1. KU RZĽDOWI JEDNOŒCI NARODOWEj ZAKOŃCZENIE DRUGIEJ WOJNY ŒWIATOWEJ. USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWYCH" W EUROPIE ŒRODKOWO-WSCHODNIEJ. SYTUACJA W POLSCE. POROZUMIENIE MOSKIEWSKIE W SPRAWIE RZĽDU JEDNOŒCI NARODOWEJ. PROCES SZESNASTU. POWSTANIE TYMCZASOWEGO RZĽDU JEDNOŒCI NARODOWEJ. Podpisanie przez dowództwo niemieckie bezwarunkowej ka- pitulacji w dniu 9 V 1945 r. zakończyło działania wojenne w Euro- pie. Pomimo końca drugiej wojny œwiatowej na starym kontynencie, mimo radoœci z finału najbardziej barbarzyńskiej z wojen w dzie- jach Polsce nie było dane zaznać pełni pokoju i owoców zwy- cięstwa. Na próżno prezydent KRN Bolesław Bierut œwięcił triumf nad Niemcami głoszšc szumne hasła: "Z dniem dzisiejszym wcho- dzimy w nowš erę - erę pokoju. Kiedy przebrzmiš fanfary zwy- cięstwa, silni jednoœciš całego narodu staniemy do twardej, wytę- żonej pracy, aby podnieœć z gruzów nasze państwo, aby budować nowe, szczęœliwe życie, aby na kartach dziejów Europy niezatarty mi zgłoskami pisać dzieje wolnej, demokratycznej i zjednoczonej Polski"'. Polska powstajšca w wyniku drugiej wojny œwiatowej nie miała zaznać wolnoœci i demokracji, a zjednoczenie dokonywało się na zasadach narzuconych przez głównego triumfatora wojny, twórcę jednego z najokrutniejszych systemów w historii - Józefa Stalina. Nie były to zasady, w imię których Polska stawiła opór Niemcom w I939 r. W rezultacie drugiej wojny œwiatowej ZSRR opa- 8 ANDRZEJ ALBERT nował całš niemal Europę Œrodkowš, stwarzajšc przy pomocy re- wolucyjnych przeobrażeń podstawy pod długotrwałš kontrolę pra- wie połowy starego kontynentu. Miał to być nowy etap rewolucji œwiatowej, której symbolem był herb Zwišzku Radzieckiego- sierp i młot - na tle całego globu ziemskiego. W tej sytuacji coraz wyraŸniejsze d‚sint‚ressement Zachodu wobec wydarzeń w œrodko- wo-wschodniej Europie było przejawem krótkowzrocznoœci i sła- boœci. W USA dom####wała ta pierwsza; zachód Europy sparali- żowany był natomiast zniszczeniami oraz brakiem woli i wplywami ideologii "postępowych", czego wyrazem był między innymi zasięg proradzieckiej propagandy w prasie brytyjskiej lub wzrost wpły- wów partii komunistycznych we Włoszech i Francji. Wykorzystujšc pacyfistyczne i lewicowe nastroje w zachodniej Europie Kreml miał nadzieję na stopniowe wcišganie państw tego rejonu w orbi- tę swojej dominacji. Kota kształtujšce opinię publicznš na Zacho- dzie na ogół nie rozumiały lub nie chciały zrozumieć taktyki ra- dzieckiej. W momencie zakończenia wojny nie było jasne, czy zamia- rem Stalina jest włšczenie państw podbitych przez Armię Czer- wonš do ZSRR, czy też jakaœ forma autonomii. Z jednej strony Kreml dšżył do maksymalnego podporzšdkowania sobie państw i społeczeństw œrodkowo-wschodniej Europy, jednak przystępował do realizacji tego zadania ostro#nie i cierpliwie. Zwycięstwo nad Niemcami znacznie zmniejszyło koniecznoœć liczenia się przez ZSRR z aliantami zachodnimi. Pozostawały jednak na terenie opanowanym przez wojska radzieckie odmienne struktury spo- łeczne, gospodarcze, polityczne i kulturalne, których przeobraża- nie na sposób komunistyczny musiało potrwać. W tym celu Stalin wymyœlił przejœciowš formę państwa "demokracji ludowej", w któ- rym komuniœci mieli najpierw zdobyć pełnię władzy politycznej, a następnie stopniowo przeprowadzić ubezwłasnowolnienie i so- wietyzację społeczeństw. "Demokracja ludowa" jako "ustrój przejœciowy do socjaliz- mu" była parawanem faktycznych przemian w kierunku państwa totalitarnego. Używajšc go komuniœci chcieli znieczulić społe- czeństwa œrodkowo-wschodniej Europy, w dużej częœci dšżšce do autentycznych reform społecznych, na wprowadzenie "socjaliz- mu" w wersji radzieckiej. Ideologia oficjalna, opierajšca się na si- le i kłamstwie, tworzyła sztuczny, pseudonaukowy œwiat, zgodny z rosyjskim podwójnym myœleniem, dopuszczajšcym sprzecznoœci USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEj" 9 logiczne. "Demokracja" oznaczała tu bezwzględnš dyktaturę, "po- stęp" - obalenie wszelkich wartoœci i absolutyzację władzy, "nau- ka" zaœ- prymitywnš wiarę w zaklęcia ideologów. U Ÿródeł póŸ- niejszych, trudnych czasem do zrozumienia wewnętrznych dy- lematów w œwiecie komunistycznym leżała sprzecznoœć n-ędzy utopijnš i pozornie pięknie brzmišcš teoriš a skrajnie okrutnš praktykš władz. Oprawcy korzystali z okazji, by wyładować swe sadystyczne skłonnoœci, głupcy wierzyli w blaski "socjalizmu", nie chcšc w ogóle dostrzegać jego krwawych cieni; niektórzy inte- lektualiœci utrzymywali, iż piękny rzekomo cel uœwięca œrodki i go- dzili się na coraz większe zło w imię coraz odleglejszych celów. Pomimo poczštkowych zniszczeń i ogromnych strat ludzkich zwycięstwo w drugiej wojnie œwiatowej przyniosło Zwišzkowi Ra- dzieckiemu także przyrost potęgi miGtarnej, a nawet gospodarczej. Armia Czerwona była największš siłš zbrojnš w Europie. Masowe wywożenia łupu wojennego na terenach zajętych oraz przejęcie 25% zakładów produkcyjnych w zachodnich strefach okupa- cyjnych Niemiec oraz reparacje wojenne od Finlandii, Austr, Włoch, Węgier i Rumun dały razem przepływ około 10 mld dolarów do ZSRR. Już w 1947 r. przekroczono tam poziom pro- dukcji z 1941 r.2 Po zakończeniu wojny Stalin nadal utrcymywał cały aparat władzy żelaznš rękš kontynuujšc rozpoczęty w latach trzydziestych masowy terror i permanentnš rewolucję. Coraz więk- szš rolę odgrywał rozrastajšcy się trzon policyjny systemu. Po tym, jak w czasie wojny sprawy bezpieczeństwa wyłšczono z NKWD tworzšc odrębny Komisariat Ludowy Bezpieczeństwa Państwo- wego (NKGB), w 1946 r. oba komisariaty przemianowano na ministerstwa: MWD z Siergiejem Krugłowem i MGB z Wiktorem Abakumowem na czele. Zwierzchnictwo wszystkich tajnych służb utrzymał jednak Ławrentij Beria, który wyrósł na drugš po Stali- nie postać Kremla. W 1945 r. rozpoczęła się nowa fala aresztowań, zwišzana z tępieniem tych obywateli radzieckich, którzy zbyt wie- le widzieli na Zachodzie lub mieszkali na terenach nowo przyłš- czonych. W latach 1945-1947 proces stopniowego opanowywa- nia przez komunistów życia politycznego w œrodkowo-wschodniej Europie posuwał się stale naprzód. Najbardziej zaawansowana na tej drodze była Jugosławia, gdzie partyzantka komunistyczna Josi- pa Broz Tito wydatnie przyczyniła się do wyzwolenia kraju, a jej przywódcy szybko i okrutnie pozbyli się opozycji. Podobnie było w Albanii. W Bułgarii i Rumun utworzono pod kontrolš komunistów 10 ANDRZEJ ALBERT " lub okupantów radzieckich "fron narodowe, które w atmosferce terroru aparatu policyjnego, znajdujšcego się w ręku komunistów, "wygrały" głosowania ludowe, a wkrótce brutalnie rozprawiły się ze wszystkimi politykami niezależnymi. Pod koniec 1946 r. oba te kraje były praktycznie #od kontrolš komunistów. Na Węgrzech wolne wybory z listopada 1945 r. wygrała partia drobnych rolników (57%), podczas gdy komuniœci zdobyli zaledwie 17% głosów. Mimo to, ponieważ Węgry były krajem pokonanym i okupowanym, do- wódca radzieckich wojsk okupacyjnych Kliment Woroszyłow utrzy- mał koalicyjny charakter gabinetu i mianował ministrem spraw wewnętrznych komunistę Laszlo Rajka. W 1946 r. rozpętano czys- tkę w aparacie rzšdowym. Wielu niezależnych przywódców aresz- towano pod sfingowanymi zarzutami współpracy z Niemcami. W maju 1947 r. komuniœci usunęli premiera Ferenca Nagy'ego i doprowadzili do rozłamu w partii drobnych rolników. W Czechos- łowacji utrzymywały się poczštkowo rzšdy demokratyczne. W wy- borach z 1946 r. komuniœci otr Lymali 38% mandatów, a ugrupowania spoza bloku socjalistyczno-komunistycznego - 51%. Prezydentem pozostał Beneœ, premierem zaœ mianowano komunistę Klementa Gottwalda. W ręku komunistów znalazło się też Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. We wszystkich wymienionych krajach jednym z pierwszych kroków "frontów narodowych" przejmowanych przez komunistów była reforma rolna i nacjonalizacja głównych gałęzi gospodarki. Stosunek Moskwy do poszczególnych krajów różnił się nieco: Kreml traktował Polaków z ogromnš nieufnoœciš, Bułgarów zaœ jako naród przyjazny, toteż w praktyce polityka radziecka była stosunkowo najłagodniejsza wobec CSR i szybko skomunizowa- nej Bułgar, najostrzejsza zaœ wobec Polski oraz pokonanych Wę- gier i Rumunii. Najstraszniejszy los spotkał jednak włšczone po- nownie do ZSRR jako republiki - Litwę, Łotwę i Estonię, gdzie władze radzieckie dokonały prawdziwej masakry niszczšc wszelki opór społeczny i eksterminujšc prawie całš inteligencję. Nie liczšc zdobyczy terytorialnych w Polsce, ZSRR utrzymał zagarnięte w 1940 r. od Rumunii Besarabię i Bukowinę oraz prze- jšł na mocy traktatu z czerwca 1945 r. Ruœ Zakarpackš od Cze- chosłowacji. W ten sposób Kreml ustanowił granicę z Węgrami i CSR, a także obsadził swymi garnizonami główne linie komuni- kacyjne w Polsce, na Węgrzech i w Rumunii. W stosunkach gospo- darczych Moskwa dšżyła do uzależnienia "demokracji ludowych" USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEj" 11 od swych dostaw przejmujšc dominujšce pozycje w ich obrotƒch handlowych oraz przedsiębiorstwach "mieszanych". Kreml tłumił też dšżenie państw satelickich do rozwoju wymiany wzajemnej oraz współpracy ekonomicznej. Cele radzieckie oraz ich horyzont czasowy były w Polsce różnie rozumiane. Społeczeństwo polskie i jego najaktywniejsze kręgi rozdzierała sprzecznoœć: z jednej strony nie chciano narzuconych rzšdów komunistycznych, z drugiej zaœ musiano się z nimi powoli godzić, gdyż narodu nie można było przeprowadzić gdzie indziej. Z jednej strony dšżono do reform społecznych, które w wyniku wojny już częœciowo nastšpiły, z drugiej - nie chciano, by aspi- racje te wykorzystywali dla swych celów komuniœci w interesie Moskwy. Po ustaniu działań wojennych czynne ugrupowania nie- komunistyczne, stanowišce przygniatajšcš większoœć, rozpadły się na trzy grupy. Niektórzy uznali, iż wspólpraca z komunistami jest usprawiedliwiona, gdyż gwarantujš oni przeprowadzenie niezbęd- nych reform społeczno-gospodarczych i nie dopuszczš do rzšdów " reakcji", a wobec rozczarowania postawš Zachodu sšdzili, że nale- ży się pogodzić z triumfem ZSRR oraz co najwyżej łagodzić bru- talnoœć komunistów przez współudział w rzšdach pod ich egi- dš. W tym kierunku szły lewicowe odłamy socjalistów i radykałów chłopskich zasilane częœciš naiwnej politycznie młodzieży. Druga, najliczniejsza grupa postawiła na pracę w ramach systemu, orga- nizujšc partie demokratyczne, które dzięki czujnoœci USA i Wiel- kiej Brytan miały wygrać wybory i przejšć władzę życzliwš wobec ZSRR, ale odeń niezależnš. Trzeciš grupę stanowili ci, którzy nie wierzyli w porozumienie z komunistami i podtrzymywali działal- noœć podziemnš w nadziei, iż wojna Zachodu z ZSRR musi na- dejœć. Wobec zmęczenia ludnoœci polskiej wojnš oraz braku za- interesowania Zachodu nurt ten powoli słabł i był systematycznie rozbijany przez "władzę ludowš". O ile na wiosnę 1945 r. dopływ ludzi do PPR i organów "wła- dzy ludowej" był doœć szybki, o tyle po przejœciu głównych sił arm radzieckiej na zachód i zakończeniu wojny nastšpił proces od- wrotny. Liczšca w maju 1945 r. 300 tys. członków PPR stopniała w sierpniu tegoż roku do 193 tys. Wprawdzie wszędzie istniały Urzędy Bezpieczeństwa Publicznego, komendy MO, komitety PPR, komendantury radzieckie i organy NKGB, ale zabrakło obecnoœci wielomilionowej siły okupacyjnej, która ustanowiła "władzę ludo- wš" na jesieni 1944 r. Nowe władze kontrolowały miasta, nato- 12 ANDRZEJ ALBERT miast teren opanowany był w dużej mierze przez podziemie. Na Podkarpaciu rozległe obszary znajdowały się pod faktycznš kont- rolš oddziałów Józefa Ognia-Kurasia, a na RzeszowszczyŸnie- zbrojnych grup ukraińskich. W Kieleckiem pod koniec maja od- działy NSZ toczyły ciężkie boje pod Palonkami i Kotkami, zajęły przejœciowo Starachowice, lecz uległy ostatecznie rozbiciu przez kolumny UB i KBW pod Pińczowem. Na terenie Kielecczyzny powstała też z rozkazu płk. Jana Mieczysława-Ziętarskiego Samo- dzielna Brygada Kielecka AK pod dowództwem mjr. Antoniego Szarego-Hedy. W Łódzkiem walki w samoobronie toczyły od- działy Konspiracyjnego Wojska Polskiego Stanisława Warszyca- -Sojczyńskiego, wkrótce schwytanego w Częstochowie, skazanego i straconego w Radomsku. Poważne siły podziemia zbrojnego utrzymywały się na LubelszczyŸnie i w Białostockiem. Szerzyła się dezercja z szeregów KBW Choć policja komunistyczna penetro- wała grupy konspiracyjne i prowokowała niektóre ich działania, niejednokrotnie wychodziło na jaw, iż podziemie usadowiło swo- ich ludzi w MO, a nawet UB. Kierownictwo PPR zmieniło taktykę. Z jednej strony alarmo- wano gen. Sierowa i Moskwę domagajšc się pomocy, z drugiej- zrezygnowano z przyspieszonego opanowania narodu na rzecz rozwišzań powolniejszych. Zbiegło się to w czasie z rozmowami moskiewskimi Mikołajczyka i tworzeniem Tymczasowego Rzšdu Jednoœci Narodowej. Przede wszystkim zacieœniano w PPR wspól- pracę ze stronnictwami koncesjonowanymi. Pod koniec maja Rzšd Tymczasowy podjšł też uchwałę o nowej organizacji KBW Formację tę wzmocniono wojskiem, a na czele całoœci stanšł ra- dziecki gen. Bolesław Kieniewicz. Zastępcami jego zostali: ppłk Henryk Toruńczyk i mjr Julian Tokacski. Poza tym na teren Bia- łostocczyzny, Lubelskiego, Warszawskiego, Kieleckiego i na Rze- szowszczynę rzucono pięć dywizji WP, które właœnie zakończyły walki z Niemcami. Komuniœci wcišgnęli więc do walki z oœrodkami niepodległoœciowymi także żohiierzy polskich.3 W sytuacji powstałej po zakończeniu działań wojennych w Eu- ropie centralne władze Polski Podziemnej, które traciły z wolna kontrolę nad oœrodkami lokalnymi, uznały, iż dšżenie do niepod- ległoœci przy pomocy walki zbrojnej straciło sens, a zamachy na osobistoœci radzieckie lub komunistów mogš tylko zaostrzyć re- presje. Mimo to pehiišcy obowišzki Delegata Rzšdu na Kraj Ste- fan Korboński, peh#išcy obowišzki przewodniczšcego RJN Jerzy USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEJ" 13 Braun oraz Delegat Sił Zbrojnych na Kraj płk Jan Rzepecki zapowiedzieli, że szczególnie gorliwi i okrutni funkcjonariusze UB będš karani. Do nowej sytuacji ustosunkowała się okaleczona aresztowaniami RJN w odezwie z 17 V 1945 r. "Wojna skończyła się - stwierdzono w niej - lecz walka trwa. Walka o realizację ideałów sformułowanych w Karcie Atlantyckiej, walka o praw- dziwš wolnoœć, demokrację i sprawiedliwy pokój". Zapewniajšc o swej woli przyjaznych stosunków z ZSRR Rada żšdała stworze- nia Rzšdu Jednoœci Narodowej, opartego na przedstawicielach prawdziwej demokracji polskiej, a nie "figurynkach lubelskich", które ze słowem "wolnoœć na ustach "sku r ce Narodu Polskie- go". Żšdano uwolnienia aresztowanych przywódców Polski Pod- ziemnej, urzeczywistnienie swobód obywatelskich, powrotu wojsk polskich z Zachodu, jeńców i więŸniów polskich ze wszystkich stron œwiata oraz domagano się wyborów do sejmu "w atmosfe- rze swobody i całkowitego uspokojenia" po wyjœciu z Polski Arm Czerwonej, która "przy naszym skromnym udziale wyswobodziła kraj". RJN wyrażała nadzieję, iż reformy społeczno-gospodarcze posłużš trwałej przebudowie ustroju, a nie celom propagando- wo-agitacyjnym, wzywała do bojkotu "samozwańczego rzšdu", je- go administracji oraz shiżb bezpieczeństwa. Wzywała wreszcie naród, by nie dał się sprowokować do walki zbrojnej oznaczajšcej jego zgubę. Z7 V Korboński i Rzepecki wystosowali też odezwę do polskich "odddziałów leœnych", piszšc między innymi: "W oswo- bodzonej od niemieckiej zarazy częœci Polski 'sprzymierzeniec' rosyjski i wysługujšcy się mu zdrajcy z komitetu lubelskiego wy- tworzyli tak ohydne warunki, że niemożliwe stało się to, o czym marzyliœcie, by wasze okryte chwałš oddziały [...) poszły na zachód uwalniać resztę Ojczyzny". Do pozostajšcych w lesie grup par- tyzanckich, zasilanych przez terror UB i NKGB, skierowali apel o spokój i powrót do pokojowej pracy nad odbudowš 4 W dniach 30 V i 3 VI 1945 r. odbyły się koto Warszawy konspiracyjne zebrania RJN w zmniejszonym składzie z udzia- łem między innymi Zygmunta Zaremby (PPS/WRN), Jana Matła- chowskiego (SN) oraz Stanisława Wójcika (SL). W trakcie obrad Wójcik w imieniu swej partii odmówił dalszego uznania rzšdowi londyńskiemu i zapowiedział wystšpienie SL z Rady i Delegatury w zwišzku z decyzjš Mikołajczyka udania się do Moskwy na roz- mowy w sprawie Rzšdu Jednoœci Narodowej. Mimo to Korboński, również reprezentujšcy SL, pozostał na stanawisku p.o. delega- 14 ANDRZEJ ALBERT ta. W czerwcu spotkał się z Józefem Niećkš z ujawnionych grup SL, który zażšdał od Korbońskiego ustšpienia. Byłoby to logicz- ne: członek partii opozycyjnej w stosunku do rzšdu nie powinien stać na czele jego Delegatury. Widzšc, że Niećko przeszedł na stronę komunistów i dšży w istocie do rozłożenia Delegatury, Korboński odmówił oraz odparł, że urzšd złoży na ręce wyzna- czonego przez Londyn następcy. O ostatecznym kształcie Rzšdu Jednoœci Narodowej zadecy- dowały trzy wielkie mocarstwa, a zwłaszcza Stalin. Wykonanie uchwał jałtańskich przecišgało się na skutek nieustępliwoœci Sta- lina, który dopuszczał jedynie rozszerzenie Rzšdu Tymczasowego o wyznaczonych przez siebie polityków, oraz Churchilla, który obstawał jednak przy bardziej sprawiedliwej fuzji rzšdu londyń- skiego z działaczami lubelskimi. Jak zwykle w stosunkach alianc- kich, z misjš mediacyjnš wystšpił rzšd USA. 26 V 1945 r. do Moskwy przybył wysłannik Trumana Harry Hopkins, który wraz z ambasadorem Harrimanem przeprowadzili na ten temat rozmo- wy ze Stalinem. W rezultacie tych rokowań Amerykanie przyjęli radzieckš interpretację uchwał jałtańskich, wyprzedali resztę in- teresów polskich i nakłonili do tego Churchilla. Ten po raz kolejny ustšpił w sprawie polskiej wobec dyktatu Stalina, tłumaczšc się: "Jestem gotów zgodzić się, by zaproszenia były wysłane do nie- lubelskich Polaków na tej podstawie, jeżeli nic więcej nie może być osišgnięte w tej chwili"5. Sprawa Rzšdu Jednoœci Narodowej ruszyła z martwego pun- ktu, ale zgodnie z zamiarami Stalina. Komisja Trzech z udziałem Mołotowa, Harrimana i Clark-Kerra ustaliła 13 VI listę osób, któ- re należy zaprosić na konsultacje w sprawie tymczasowego RJN. W majestacie szumnych słów o demokracji i sprawiedliwoœci zwy- cięska trójka zatwierdziła radziecki projekt składu rzšdu polskie- go. Nie miał on nic wspólnego z faktycznym układem sił poli- tycznych w Polsce. Na rozmowy do Moskwy zaproszono: prezy- denta KRN Bieruta, premiera Rzšdu Tymczasowego Osóbkę- -Morawskiego i wicepremiera tego rzšdu, sekretarza generalnego PPR Gomułkę, działaczy z Polski: Wincentego Witosa, Zygmunta Żuławskiego, Stanisława Kutr Lebę, Adama Krzyżanowskiego i Hen- ryka Kołodziejskiego oraz z zagranicy: Stanisława Mikołajczy- ka, Jana Stańczyka i Juliana Żakowskiego. Rzšd emigracyjny bezskutecznie protestował przeciw rokowaniom na temat rzšdu polskiego przed zwolnieniem zdradziecko uwięzionych przywód- USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEJ" 15 ców Polski Podziemnej. Rozmowy konsultacyjne rozpoczęły się w Moskwie 17 VI 1945 r. Wzięli w nich udział wszyscy zaproszeni, z wyjštkiem Witosa, który wymówił się chorobš i został zastšpio- ny przez Władysława Kiernika, oraz Żakowskiego, którego zastš- pił mało znany Antoni Kołodziej, komunistyczny działacz zwišzku marynarzy w Anglii. Przez cały czas rozmów było oczywiste, iż poparcie USA i Wielkiej Brytan dla działaczy "nielubelskich" ma charakter czysto formalny, podczas gdy kon‹uniœci faktycznie rzšdzšcy krajem dokonajš ustępstw jedynie na polecenie ZSRR. Jasno ujšł to Gomułka mówišc przybyłym z kraju i zagranicy działaczom niezależnym: "Możecie stać się współgospodarzami Polski, jeœli zrozumiecie wasze błędy (...) Porozumienia chcemy z całego serca. Lecz nie myœlcie, że jest to warunek naszego istnienia. Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy"s. Uczestnicy konferencji wyłonili trzyosobowš komisję, która przygotowała ostateczne wnioski. Składała się ona z Gomułki, Stanisława Szwal- be z koncesjonowanej PPS oraz Kiernika. 21 VI 1945 r. rozmowy zakończono podpisaniem porozumienia przewidujšcego powo- łanie w skład Prezydium KRN jako jej wiceprzewodniczšcych: Wincentego Witosa i Stanisława Grabskiego, rozszerzenie Rzšdu Tymczasowego o Stanisława Mikołajczyka, Jana Stańczyka i Mie- czysława Thugutta z zagranicy oraz Władysława Kiernika i Czes- ława Wycecha z kraju. Pełny skład Tymczasowego Rzšdi: J#,inoœ- ci Narodowej miał być ogłoszony wkrótce. Rozwišzanie to było kolejnym dyktatem Kremla, przed którym ugišł się Mikołajczyk. Jego stronnicy w rozmowach nie zawsze byli przekonani o shisz- noœci sprawy, jak wyznaczony wbrew woli Witos, nie mieli siły odmówić udziału w rokowaniach, jak Krzyżanowski i Kutrzeba, bšdŸ też nie mieli większego znaczenia politycznego, jak Thugutt, który zresztš do Moskwy nie dojechał. W każdym razie była to reprezentacja zupełnie przypadkowa. Gros najbardziej wpływo- wych polityków polskich, nie liczšc ludowców, nie podjęło komp- romisu, będšcego w dużej mierze kapitulacjš. Szyderczym wyzwaniem rzuconym przez Kreml Polsce i œwia- tu był fakt, iż jednoczeœnie z rozmowami w sprawie TRJN rozpo- czšł się w Moskwie proces przywódców Polski Podziemnej. Prawie trzymiesięczne œledztwo zakończono poœpiesznie, by ogłosić rze- kome zbrodnie prcywódców polskich. Œledztwem, w którym w ty- powy dla NKWD sposób nie przedstawiono ofiarom oskarżenia, lecz wypytywano o różne szczegóły i obserwowano zachowanie, 16 ANDRZEJ ALBERT kierował Siergiej Krugłow, generałowie NKGB i sliedowatiele niż- szych rang. W preparowaniu procesu władzom radzieckim cho- dziło o szybkie przyznanie się oskarżonych do jakichkolwiek prze- winień. Kreml wychodził bowiem ze słusznego niestety założenia, iż œwiat zachodni nie będzie dochodził prawdy i zadowoli się przyznaniem się podsšdnych do winy nie wnikajšc, czy zbrodni- cza farsa brzmi prawdopodobnie. 18 VI 1945 r. na sali sšdowej w Moskwie zasiedli: gen. Leo- pold Okulicki - dowódca sił zbrojnych w kraju, Kazimierz Pużak- przewodniczšcy Rady Jednoœci Narodowej, podziemnego parla- mentu polskiego, Jan St. Jankowski - Delegat Rzšdu na Kraj, Stanisław Jasiukowicz (SN) i Adam Bień (SL) - członkowie Rady Ministrów na Kraj, a także członkowie RJN: Kazimierz Bagiński- były więzień brzeski, wiceprezes RJN i SL, Stanisław Mierzwa (SL), Józef Chaciński - prezes SP, Eugeniusz Czarnowski i Stanis- ław Michałowski ze Zjednoczenia Demokratycznego, Aleksander Zwierzyński - prezes SN, Kazimierz Kobylański i Zbigniew Sty- pułkowski z SN, Franciszek Urbański z SP oraz Józef Stemler- -Dšbski - pracownik Delegatury. Trzeci z aresztowanych minist- rów na kraj - Antoni Pajdak (PPS-WRN) był nieobecny z powo- du choroby. Proces był jawnym pogwałceniem prawa międzyna- rodowego, które nie uznaje sšdzenia władz państwowych jedne- go par.stwa przez organa sšdowe innego państwa na mocy jego przepisów prawnych. Przewodniczšcym Kolegium Wojskowego Sšdu Najwyższego ZSRR był gen. Wasilij Ulrych, znany z kosz- marnych procesów politycznych lat trzydziestych, a w komplecie sšdzšcym znaleŸli się też: Generalny Prokurator Wojskowy ZSRR gen. N. Afanasjew oraz gen. Roman Rudenko, który póŸniej re- prezentował Moskwę w procesie norymberskim.' W akcie oskarżenia stwierdzono arbitralnie "nielegalnoœć" AK, RJN i Rady Ministrów na Kraj, działajšcych na terenie Pol- ski. Odmalowano dalej fikcyjne "zbrodnie" tych organizacji - spis- ki, akty terroru, dywersji antyradzieckiej, utrzymywanie wywiadu i łšcznoœci radiowej. Akt oskarżenia był najzupełniej jawnym stwierdzeniem przez ZSRR faktu, iż władze polskie niezależne od Moskwy sš nielegalne, a więc stwierdzeniem, iż Polska ma być krajem zależnym od ZSRR. W czasie procesu Ulrych zapytał wręcz Jankowskiego: "Czy mógł pan sšdzić, że ZSRR nie uzna powstania polskiej administracji cywilnej na waszym terytorium za akt wrogi względem siebie i że do tego dopuœci?"e. Zarzuty USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEj" 17 szpiegostwa i dywersji były o tyle dziwne, że nici wieœć miały do Londynu, z którym Moskwa utrzymywała pozornie dobre sto- sunki. Wyjštkowo perfidnie brzmiało oskarżenie o współpracę z Niemcami, gdyż wielu z oskarżonych ucierpiało osobiœcie od terroru hitlerowskiego. Na wszelkie zarzuty nie przedstawiono żadnych dowodów, poza przyznaniem się podsšdnych do niektó- rych działań, jak na przykład do utrzymywania wywiadu i łšcz- noœci z rzšdem emigracyjnym RP W trakcie procesu przesłuchano też niektórych, doszczętnie złamanych œledztwem œwiadków spoœród oficerów i żohńerzy AK uwięzionych wczeœniej. Recytowali oni fantastyczne zeznania ob- cišżajšce Okulickiego i podziemnš armię polskš rzekomš współ- pracš z Niemcami lub aktami sabotażu na tyłach Armii Czerwo- nej. Zeznania takie złożył też złamany œledztwem Urbański - cho- remu na cukrzycę nie dawano w więzieniu insuliny. Gdy gen. Okulicki zażšdał konfrontacji z nieobecnymi oficerami AK, któ- rzy go rzekomo obcišżali, okazało się, iż gen. Ludwika Halkę-Bit- nera, płk. Jana Twardego-Kotowicza i płk. Władysława Filipkow- skiego odesłano do odle łych łagrów, zaœ płk. Kazimierza Tumi- dajskiego i płk. Adama witalskiego "nie wykryto na terytorium ZSRR", mimo że także siedzieli w obozach. Kiedy Stypułkowski wyraził zdziwienie, że po zaproszeniu na spotkanie z dowódz- twem Arm Czerwonej znalazł się na Łubiance, a potem na sali sš- dowej, gen. Ulrych rozeœmiał się oœwiadczajšc publicznie: "Uległ pan po prostu trickowi NKWD". Gen. Okulicki z godnoœciš od- parł oszczerstwa o współpracy AK z Niemcami: "Nie możecie nam dowieœć, że nie walczyliœmy z Niemcami [...] Najlepsi patrioci i demokraci brali udział w tej walce [...] Oskarżenia o wspótpracę z Niemcami to [...) pozbawienie honoru, to [...] oskarżenie narodu polskiego o to, że brał udział w podziemnej walce"9. We własnej mowie obrończej Stypułkowski sprowadził wszys- tkie zarzuty oskarżenia do absurdu stwierdzajšc, że nie czuje się w niczym winny: "Gdybym wbrew swemu sumieniu raz ugišł się przed groŸbš kary lub przed mocš potęgi, którš Zwišzek Sowiec- ki niewštpliwie reprezentuje, stopniowo stałbym się niewolnikiem tej potęgi [...] Niewolnik całuje stopy [...) i boi się swego pana, ale korzysta z pierwszych jego trudnoœci, aby mu wbić nóż w plecy [...] Chcę pozostać wolnym człowiekiem [...], aby - jeœli wrócę kie- dy do kraju - móc pracować nad usunięciem tych wielkich trud- noœci, jakie jeszcze leżš na drodze do zbliżenia sšsiedzkiego pol- 18 ANDRZEj ALBERT sko-rosyjskiego, zbliżenia, które niewštpliwie leży w interesie mo- jej ojczyzny"'o. W mowie oskarżycielskiej prokurator Afanasjew nakreœlił stalinowskš wizję histor Polski, stanowišcš złowrogš groŸbę dla wszelkich sił niepodległoœciowych w kraju. Stwierdził, iż proces "podsumował zbródniczš działalnoœć reakcji polskiej, któ- ra walczyła w cišgu wielu lat przeciwko Zwišzkowi Radzieckiemu i zaprzedała interesy swego narodu". Cytujšc obficie Stalina do- wodził, iż niezależni przywódcy Polski "woleli prowadzić grę mię- dzy Niemcami a ZSRR. I naturalnie doigrali się... Polska została okupowana, a jej niepodległoœć zniesiona, a cała ta zgubna poli- tyka umożliwiła wojskom niemieckim dotarcie aż do bram Mosk- wy". Pogarda dla niepodległoœci Polski była tu równa pogardzie dla faktów. Wszak do bram Moskwy doprowadził Niemców układ Ribbentro#rMołotow, w którym podzielono Polskę - naturalnš przegrodę między Niemcami i Rosjš. Mowa Afanasjewa zawie- rała też ocenę AK, której "bandy wysadzały w powietrze, mordo- wały obywateli radzieckich (...) po zwierzęcemu torturowały i znę- cały się w sposób straszliwy", przez co "niewiele różniły się od bes- tialstw niemieckich". Ideš przewodniš mowy była teza, iż Polska może "żyć w przyjaŸni" z ZSRR lub Niemcami, polskie podziemie zaœ miało rzekomo wybrać sojusz z Niemcami. W powodzi kłamstw, oszczerstw i inwektyw było jasne, że bezprawny wyrok skazujšcy jest przesšdzony. 21 VI ogłoszono sentencję wyroku: gen. Okulickiego skazano na 10 lat więzienia, Jankowskiego na 8 lat, Bienia i Jasiukowicza - na 5 lat, Pużaka- na 1,5 roku, Bagińskiego - na rok, Zwierzyńskiego - na 8 miesięcy, Czarnowskiego - na 6 miesięcy, Chacińskiego, Mierzwę, Stypuł- kowskiego i Urbańskiego - na 4 miesišce z zaliczeniem aresztu na poczet kary, Kobylański, Michałowski i Stemler-Dšbski zaœ zostali uniewinnieni. Antoniego Pajdaka, chorego w czasie pro- cesu, skazano oddzielnie na 5 lat więzienia i 5 lat zesłania na Syberię. Okulicki, Jankowski i Jasiukowicz nie wyszli już żywi z radzieckiego więzienia." Mocarstwa zachodnie bez trudu przełknęły ten akt bezpra- wia. Londyński ##Times#, pisał 22 VI o "przyznaniu się do winy" przywódców polskich: "Nic w tych zeznaniach nie stanowi nicspo- dzianki dla tych, którzy z niepokojem obserwowali wzrastajšcš antyrosyjskš działalnoœć agentów polskich [...] Proces ukazał ogól- ne pragnienie, by pozostawić przeszłoœć historii i nie czynić ni- czego, co mogłoby zaszkodzić przyszłemu porozumieniu polsxo- USTANOWIENIE "DEMOKRACjI LUDOWEj" 19 -radzieckiemu"'2. Stało się na odwrót; budowanie przyszłoœci na krzywdzie i kłamstwie nigdy nie jest trwałe. Było rzeczš niezwykle symbolicznš dla losów Polski, którš z woli Kremla zaczynano nazywać "ludowš", że wyrok w procesie przywódców Polski Podziemnej ogłoszono 21 VI, a więc w dniu, gdy opublikowano też komunikat o porozumieniu moskiewskim w sprawie TRJN. Sprawa polska rozstrzygnęła się więc w Mosk- wie: niezależnych przywódców narodu, zdradziecko aresztowa- nych, zgromadzono na sali sšdowej, by wysłuchali poniżajšcego wyroku, drugich zaœ - marionetkowych zarzšdców komunistycz- nych i realistów ratujšcych resztki niepodległoœci - na Kremlu, gdzie uzgodnili formę władzy zależnš od ZSRR. Na Zachodzie przyjęto rezultaty obu spotkań z ulgš. Ostatecznie polskich przy- wódców nie skazano na œmierć, a z rzšdem Arciszewskiego, który protestował, można się było już zupełnie nie liczyć. TRJN potrak- towano jako dowód zgody aliantów oraz "Ÿródło satysfakcji", iż "problem tak trudny udało się rozwišzać zgodnie z godnoœciš narodu polskiego". ##Times## znów wiedział najlepiej, na czym po- lega godnoœć Polaków. Churchill miał trochę wyrzutów sumie- nia, gdy czuł, że "większoœć z tego, o co walczyliœmy tak długo w Europie, wymyka się z ršk", ale i on, i Eden nie skrywali też ulgi, że mogš wreszcie przestać zajmować się sprawš polskš'3. Oddanie wschodniej Europy w ręce Stalina - dowód własnej słaboœci - osładzali sobie złoœliwoœciami wobec rzšdu emigracyj- nego i wojsk polskich na Zachodzie. Rzšd brytyjski wspominał często o dh,gu około 120 mln funtów zacišgniętym przez rzšd RP w Londynie, nie pamiętajšc o udziale armii polskiej na różnych frontach wojny. Oddziały polskie nie zostały w ogóle zaproszone do parady zwycięstwa w stolicy imperium brytyjskiego. Prasa za- chodnia kontynuowała kampanię dezinformacji i zagłuszania in- teresów polskich. 25 VI 1945 r. rzšd Arciszewskiego ogłosił dłuższe oœwiadcze- nie ustosunkowujšce się negatywnie do powstania TRJN i stwier- dzajšce, że jedynym prawowitym rzšdem polskim pozostaje legal- nie mianowany przez prezydenta RP rzšd londyński. Był to, niestety, protest zupeMie formalny i pozbawiony znaczenia mię- dzynarodowego. Œwiat zgodził się z niesprawiedliwym rozwiš- zaniem sprawy polskiej. W dniu 26 VI na konferencji prasowej w Moskwie Mikołajczyk i Gomułka oœwiadczyli, że TRJN posiada poparcie większoœci Polaków w kraju i za granicš. Na bankiecie 20 ANDRZEj ALBERT wydanym tegoż dnia wieczorem Stalin mówił o pogrzebaniu his- tor i budowie przyszłych stosunków polsko-radzieckich w przy- jaŸni. Niepodległoœć Polski rzeczywiœcie znalazła się w grobie, a przymusowa "przyjaŸń" z najeŸdŸcš oznaczała przyszłoœć nader niepewnš. Po powrocie twórców porozumienia z Moskwy w dniu 28 VI 1945 r. ogłoszono komunikat o utworzeniu Tymczasowego Rzšdu Jednoœci Narodowej. Na jego czele stanšł Osóbka-Morawski, wi- cepremierami zostali Gomułka i Mikołajczyk. Większoœć resor- tów obsadzili przedstawiciele administracji komunistycznej. Mi- nistrem obrony narodowej został gen. Michał Rola-Żymierski, bezpieczeństwa publicznego - Stanisław Radkiewicz (PPR), spra- wy zagraniczne objšł posh,szny komunistom Wincenty Rzymowski (SD), przemysł - Hilary Minc (PPR), handel - Jerzy Sztachelski (PPR), sprawiedliwoœć - kryptokomunista Henryk #wištkowski (PPS), informację - Stefan Matuszewski, który odgrywał podobnš rolę, żeglugę i handel zagraniczny - Stefan Jędrychowski (PPR), kulturę i sztukę - kryptokomunista z SL Władysław Kowalski. Z dokooptowanych przedstawicieli ugody jedynie Mikołajczyk otrzymał doœć istotnš funkcję wicepremiera i ministra rolnictwa, pozostali zaœ objęli resorty drugorzędne: Władysław Kiernik- administrację, która nie obejmowała jednak wszechpotężnego bezpieczeństwa, Mieczysław Thugutt - pocztę i telegraf, Jan Stańczyk - pracę i opiekę społecznš, a zbliżajšcy się do komunis- tów Czesław Wycech - oœwiatę. Ponieważ Thugutt nie przyjšł nominacji, p.o. ministra został Tadeusz Kapeliński z SL. W prak- tyce stanowili oni jedynie ozdobę rzšdu kontrolowanego przez komunistów oraz doradców lub agentów radzieckich, pehiišcych w każdym niemal ministerstwie role szarych eminencji. TRJN uznały wkrótce wszystkie główne państwa koalicji antyhitlerows- kiej: Francja - 4 VII, USA i Wielka Brytania - 5 VII 1945 r. Wycofały one jednoczeœnie uznanie dla rzšdu RP Tomasza Arci- szewskiego. W cišgu lipca rzšd warszawski został uznany przez większoœć państw członkowskich ONZ, w której Zgromadzeniu Ogólnym zasiadł przedstawiciel TRJN. Formalnemu uznaniu TRJN sprzeciwiła się stolica apostolska, a stosunki z rzšdem emigracyjnym utrzymywały jeszcze przez jakiœ czas: Hiszpania, Irlandia, Kuba i Liban." Po powstaniu TRJN, w dniu 27 VI 1945 r. odbyło się w Kra- kowie posiedzenie RJN, na którym Stefan Korboński złożył urzšd USTANOWIENIE "DEMOKRACjl LUDOWEj" 21 p.o. delegata na ręce Jerzego Brauna. W następnych dniach RJN pracowała już bez Korbońskiego, gdyż aresztował go UB.1 VII Rada postanowiła się ostatecznie rozwišzać wydajšc ostatniš odezwę do narodu. Stwierdzono w niej między innymi: "Polityka nieustępliwoœci wobec uchwał krymskich, prowadzona przez rzšd polski w Londynie, zaczęła się rozmijać z faktami dokonanymi stworzonymi przez Rosję w kraju [...) Z chwilš powstania nowego rzšdu i uznania go przez mocarstwa zachodnie kończy się dla nas możliwoœć legalnej walki konspiracyjnej [...] a powstaje problem jawnej walki stronnictw demokratycznych w Polsce o cele naro- du i swe programy"'5. 2. KSZTAŁT NOWEj POLSKI POSTANOWIENIA KONFERENCJI POCZDAMSKIEJ W SPRAWIE POLSKI. UMOWA POLSKO-RADZIECKA Z SIERPNIA 1945 R. TERYTORIUM NOWEJ POLSKI. LUDNOŒĆ I STRATY BIOLOGICZNE. WYSIEDLENIA I REPATRIACJA STRUKTURA NARODOWOŒCIOWA I SPOŁECZNA NOWEJ POLSKI. 17 VII 1945 r. rozpoczęła się w Poczdamie trzecia kolejna konferencja Wielkiej Trójki. Delegacji USA przewodniczył prezy- dent Harry Truman i sekretarz stanu James Byrnes, radzieckiej- Stalin i Mołotow, brytyjskiej zaœ - Churchill i Eden. Po wyborach w Wielkiej Brytan, przegranych przez konserwatystów, na czele rzšdu angielskiego i delegacji w Poczdamie stanšł nowy premier Clement Attlee i jego minister spraw zagranicznych Ernest Be- vin. Głównym celem konferencji było opracowanie warunków przyszłego traktatu pokojowego i zadecydowanie o losach poko- nanych Niemiec do chwili zwołania konferencji pokojowej. Sprawa polska omawiana była na konferencji poczdamskiej wielokrotnie. Już 18 VII Stalin zażšdał od Wielkiej Brytanii po- mocy dla TRJN w odzyskaniu złota Banku Polskiego, znajdujšce- go się między innymi w Londynie, USA i Kanadzie pod kontrolš rzšdu RP, a także ułatwienia powrotu do kraju żoh#ierzy polskich z Zachodu. Churchill wysunšł postulat gwarancji prawnych dla powracajšcych, a także jak najszybszego przeprowadzenia wybo- rów. W sprawie złota była bardziej powœcišgliwy, zaznaczajšc, iż 22 ANDRZEJ ALBERT podczas wojny Wielka Brytania poniosła duże koszty zwišzane z utrzymaniem rzšdu i wojska polskiego. W sprawie granic dele- gacja radziecka obstawała przy linii Odry i Nysy Łużyckiej jako zachodniej granicy nowej Polski. Truman postulował odłożenie decyzji do czasu zwołƒnia konferencji pokojowej i utworzenie z ziem między dawnš granicš polsko-niemieckš a liniš Odry i Ny- sy pištej, polskiej strefy okupacyjnej. Podobnie rozumował Chur- chill. 24 VII na zaproszenie Wielkiej Trójki do Poczdamu przybyła delegacja TRJN z Bierutem na czele. W jej skład wchodzili także: Stanisław Grabski, Edward Osóbka-Morawski, Władysław Go- mułka, Stanisław Mikołajczyk, Wincenty Rzymowski i gen. Michał Rola-Żymierski. Delegaci TRJN spotkali się w różnych zestawie- niach z przedstawicielami Wielkiej Trójki, prezentujšc swe pos- tulaty. Podkreœlali, iż włšczenie do Polski ziem aż po Odrę i Ny- sę Łużyckš jest uzasadnione historycznie, że stanowi koniecznš rekompensatę za utracone ziemie wschodnie i miejsce przyszłego zamieszkania około 4 mln Polaków, których zamierzano repatrio- wać z ZSRR. Dzięki interwencji Mikolajczyka delegacja brytyjska uzależniła swš ewentualnš zgodę na linię Odra-Nysa Łużycka od gwarancji przeprowadzania w Polsce wolnych wyborów, prze- strzegania wolnoœci obywatelskich oraz bezpieczeństwa żohiierzy powracajšcych z Zachodu. W uchwałach konferencji poczdamskiej, ogłoszonych 2 VIII 1945 r., postanowiono, że Niemcy majš zostać całkowicie rozbro- jone, w całym kraju ma być przeprowadzona denazyfikacja, decen- tralizacja gospodarki i administracji, demokratyzacja życia poli- tycznego oraz wychowania, a naród niemiecki musi się przeko- nać, iż ponosi wyłšcznš odpowiedzialnoœć za rozpętanie drugiej woj- ny œwiatowej. Jednym z dowodów tego miało być ukaranie wszyst- kich niemieckich zbrodniarzy wojennych. Układ poczdamski sankcjonował też istniejšcy podział Niemiec na cztery strefy okupacyjne: amerykańskš, brytyjskš, francuskš i radzieckš. Choć w uchwałach zastrzeżono, iż majš one charakter przejœciowy do momentu zawarcia traktatu pokojowego z Niemcami, postano- wienia poczdamskie okazały się trwałš podstawš powojennego status quo w Europie. Przesšdzały bowiem zasadniczy fakt, iż wy- łšcznš odpowiedzialnoœć za drugš wojnę œwiatowš poniosš Niem- cy, podczas gdy drugi główny sprawca kataklizmu - ZSRR - zna- lazł się po stronie zwycięzców, gdyż zgniótł swego byłego so- jusznika i ustanowił nad nim swoje warunki. USTANOWIENIE "DEMOKRACjl LUDOWEj" 23 W rozdziale IX układu poczdamskiego sformułowano stano- wisko Wielkiej Trójki w sprawie polskiej. Wyrażajšc zadowolenie z utworzenia TRJN, Wielka Brytania i USA oœwiadczyły, że cof- nęły uznanie dla rzšdu polskiego w Londynie i zabezpieczyły inte- resy TRJN w tych państwach. Wielka Trójka uzgodniła dalej po- moc dla TRJN w ułatwieniu powrotu do Polski wszystkich jej obywateli, w tym również żohiierzy i oficerów Polskich Sił Zbroj- nych i marynarki handlowej. Wyrażono nadzieję, że Polacy, którzy powrócš do kraju, otrzymajš wszystkie prawa osobiste i majštko- we na równi z innymi obywatelami polskimi. TRJN zobowišzał się do przeprowadzenia "tak szybko, jak tylko możliwe", swobod- nych wyborów, o których przygotowaniu i przebiegu będš infor- mowani przedstawiciele prasy sojusznicznej. Wreszcie Wielka Trójka uzgodniła kształt polskiej granicy zachodniej. Postanowio- no oddać "pod administrację polskš" byłe terytoria niemieckie leżšce na wschód od linii Odra-Nysa Łużycka, częœć Prus Wschod- nich oraz obszar Wolnego Miasta Gdańska. Jednoczeœnie stwier- dzono, że "ostateczne oznaczenie zachodniej granicy Polski na- leży odroczyć do konferencji pokojowej z Niemcami". Gdzie in- dziej natomiast zdecydowano o całkowitym przesiedleniu do Nie- miec "ludnoœci niemieckiej lub jej częœci pozostałej w Polsce"'s Postanowienia konferencji poczdamskiej były kolejnš klęs- kš Polski. Wynikało to ze sprzecznoœci zawartych w tekœcie ukła- du. Z jednej strony uznano w nim tymczasowoœć lin granicznej Odra-Nysa Łużycka przez odroczenie jej zatwierdzenia do czasu zwołania konferencji pokojowej z Niemcami, z drugiej zaœ strony zdecydowano się wysiedlić z terytoriów oddanych Polsce ludnoœć niemieckš. Sprzecznoœć ta nie była tylko rezultatem rozbieżnych stanowisk Zachodu i ZSRR w Poczdamie. Obie strony zostawiały sobie w ten sposób otwarte drzwi w kwest Niemiec kosztem Polski. Popierajšc interesy Polski i żšdajšc dla niej granic na Odrze i Nysie Kreml uzależniał nowe państwo polskie. Przyłšczenie Ziem Zachodnich i Północnych stawało się dla nowych władz w War- szawie swego rodzaju zastawem za lojalnoœć wobec ZSRR. Gwa- rantowało również wrogoœć między nowš Polskš i Niemcami, któ- re, jak należało sšdzić, mogły się w przyszłoœci upomnieć o ziemie oddane "pod administrację polskš". Zgoda Zachodu na dziwacznš formułę poczdamskš wynikała z faktu, iż nie chciał on wzmacniać terytorialnie Polski, skazanej na skomunizowanie. Wysiedlenie Niemców z ziem uzyskanych przez nowš Polskę oraz z Sudetów, 24 ANDRZEJ ALBERT które wróciły do Czechosłowacji, było niewštpliwie hamulcem odbudowy niemieckiej potęgi na wschodzie, ale odroczenie uzna- nia granicy na Odrze i Nysie było atutem Zachodu w grze o Niem- cy. Pozycja przetargowa USA uległa w Poczdamie znacznemu wzmocnieniu na skutek udanej próby eksplozji atomowej w Los Alamos, ale nawet tej szansy Waszyngton nie wykorzystał dla przeforsowania bardziej dla siebie korzystnych rozwišzań w Euro- pie Œrodkowo-Wschodniej. Granica wschodnia nowej Polski została ustalona zgodnie z żšdaniami radzieckimi na podstawie linii Curzona z niewielki- mi korektami na korzyœć Polski. Roszczenia radzieckie, które stały się głównym problemem uniemożliwiajšcym współpracę między rzšdem RP w Londynie i Moskwš w czasie wojny, były wstępnie zaakceptowane przez działaczy PKWN w lipcu 1944 r. Ich zgoda na linię Curzona stanowiła warunek przysłania tych działaczy do Chehna i Lublina. Stšd też podpisana 16 VIII 1945 r. w Moskwie umowa graniczna między Polskš i ZSRR była jedynie formalnym zatwierdzeniem stanu faktycznego istniejšcego od ponad roku. Mikołajczyk, który z Bierutem i Mincem podpisywał umowę, do- wiedział się o tym dopiero w Moskwie. Kiedy próbował spowodo- wać dyskusję na temat granicy polsko-radzieckiej, Stalin zwymyœlał całš delegację i odmówił dalszych rozmów. Linia graniczna prze- biegać miała od Ÿródeł Sanu przez obszar na południe od miejsco- woœci Solina, na zachód od Rawy Ruskiej, wzdłuż rzeki Sołokiji i Bugu, na wschód od Białowieży i Hajnówki, na zachód od Grod- na, na wschód od Puńska oraz wzdłuż linii równoleżnikowej prze- biegajšcej na północ od "miasta Braunsbarg-Goldapp" (w rze- czywistoœci sš to dwa miasta: Braniewo i Gołdap - przyp. WR.) aż do Zalewu i Mierzei Wiœlanej. Linia graniczna polsko-radziecka na terenie Prus Wschodnich była także uzależniona od "ostatecz- nego rozstrzygnięcia [...] przy uregulowaniu pokojowym", co oczy- wiœcie dodatkowo uzależniało nowš Polskę od ZSRR. Umowa polsko-radziecka precyzowała też zasady wynagrodzenia szkód wo- jennych spowodowanych przez Niemcy w Polsce. Zgodnie z po- stanowieniami poczdamskimi Polska miała bowiem otrzymywać odszkodowania wojenne za poœrednictwem ZSRR. Podczas roz- mów na Kremlu Mołotow orzekł, że z sumy reperacji należnych Polsce trzeba odliczyć 6 mld dolarów jako różnicę w wartoœci majštku nabytego przez Polskę na zachodzie i utraconego na wschodzie. Gdy Mikołajczyk zaznaczył, że Rosjanie wywieŸli z Ziem USTANOWIENIE "DEMOKRACjl LUDOWEj" 25 Zachodnich i Północnych większoœć fabryk, majštku ruchomego i inwentarza, Mołotow machnšł rękš twierdzšc, iż wartoœć urzš- dzeń zdemontowanych tam wyniosła tylko 500 mln dolarów. W umowie z 16 VIII 1945 r. ZSRR godził się "odstšpić" Polsce ze swej częœci reparacji 15% wszystkich dostaw z radzieckiej strefy okupacyjnej oraz 15% kompletnych i nadajšcych się do użytku przemysłowych dóbr kapitałowych z zachodnich stref okupacyj- nych Niemiec. Przy oczywistym braku kontroli podstawy tego ra- chunku ze strony polskiej rzšd w Warszawie musiał się odtšd go- dzić z każdš, dowolnie niskš częœciš odszkodowań, które Kreml zechciał Polsce darować. Bierut i Minc zgodzili się też na przeję- cie przez ZSRR 51% udziałów w przedsiębiorstwach otrzyma- nych na Ziemiach Zachodnich i Północnych. Po proteœcie Miko- łajczyka Kreml uzależnił ostatecznie wypłatę reparacji dla Polski od dostarczenia przez niš do ZSRR węgla kamiennego po "spec- jalnej cenie umownej" poczšwszy od 1946 r.: w pierwszym roku 8 mln t, w cišgu następnych czterech lat - po 13 mln t, a w na- stępnych latach "okresu okupacji Niemiec" - po 12 mln t." Spec- jalne ceny skalkulowano dziesięciokrotnie niżej od przeciętnych cen œwiatowych. Straty z tego tytułu były swoistš kontrybucjš na- rzuconš przez Kreml na zrujnowanš gospodarkę polskš. Było to rozwišzanie iœcie kolonialne, przewidziane na bliżej nie sprecy- zowany okres. Nowa Polska miała obszar o około 20% mniejszy niż Druga Rzeczpospolita. Powierzchnia kraju w nowych granicach wynios- ła 311,7 tys. km2. Odcięte od macierzy zostały nie tylko lasy i bag- na poleskie, ale i żyzne tereny Podola i Wołynia, zamieszkiwane wspólnie przez Polaków, Ukraińców i Żydów, oraz Wileńszczyzna, w przeważajšcej mierze etnicznie polska. Dwa największe miasta utracone pr Lez Polskę po drugiej wojnie œwiatowej - Lwów i VVilno- miały dotšd niewštpliwie polski charakter i, podobnie jak całoœć wschodnich ziem Drugiej Rzeczypospolitej, były z niš silnie zwiš- zane pod względem gospodarczym, kulturalnym i historycznym. Ustanowienie linii Curzona zniszczyło ostatecznie resztki dzie- dzictwa Wielkiego Księstwa Litewskiego. Oddano bowiem pod sowietyzację ziemie nigdy dotšd nie zrusyfikowane, gdzie przez stulecia współżył, raz.w zgodzie, raz w konfliktach, żywioł polski, litewski, białoruski, ukraiński i żydowski. Zagarnięcie tych ziem i wcielenie ich do republik radzieckich położyło kres dotychcza- sowej kulturze Kresów. Nie było też rozwišzaniem pożšdanym 26 ANDRZEJ ALBERT przez Litwinów, Białorusinów i Ukraińców, ponieważ oddawało ich na pastwę totalitarnego systemu radzieckiego. Ziemie, które włšczono do Polski na zachodzie i północy, były w większoœci terenami należšcymi do państwa polskiego za Piastów. Stanowiły słusznš rekompensatę za straty i cierpienia doznane przez naród polski na skutek rozpętania przez Niemcy drugiej wojny œwiato- wej. W 1945 r. jednak tylko niewielka ich częœć była zamieszkana przez większoœć polskš. Tak było w powiatach złotowskim i bytow- skim, na Warmii, w południowym pasie Mazur i w niektórych re- jonach Opolszczyzny. Pozostały obszar nowo przyłšczony, z dwoma największymi miastami Ziem Zachodnich: Wrocławiem i Szczeci- nem, był niemal całkowicie zgermanizowany. Przynależnoœć Szcze- cina, miasta leżšcego na zachodnim brzegu Odry, rozstrzygnięto dopiero w 1946 r., podczas gdy cały port przekazano Polsce z ršk administracji radzieckiej ostatecznie we wrzeœniu 1947 r. Prze- sunięcie państwa polskiego na zachód oznaczało poczštek olbrzy- miej pracy nad zaleczeniem okaleczeń na wschodzie i asymilacjš Ziem Zachodnich i Północnych. Długoœć granic Polski wyniosła w 1945 r. 3 566 km w porów- naniuz 5 529 km przed wojnš. Na granicę z ZSRR przypadało teraz 1 321 km, z Czechosłowacjš -1 292 km, a z radzieckš strefš okupacyjnš Niemiec - 456 km. Znacznie wzrosła długoœć granicy morskiej Polski: ze 140 km przed 1939 r. do 497 km w 1945 r. Kształt państwa stał się bardziej zwarty. O ile przed wojnš na 1 tys. km2 przypadało 14,2 km granicy, teraz wskaŸnik ten wy- niósł 11,4 km. Zwiększył się też udział granic naturalnych, opar- tych na górach, rzekach i linii brzegowej. Spadła znacznie dhigoœć granicy z Niemcami, jednak wobec nowego układu sił w Europie ważniejszy był kształt granicy z ZSRR. Był on dla Polski bar- dzo niepomyœlny. Granica ze wschodnim sšsiadem obejmowała aż 37% całej lin granicznej i przebiegała w terenie pozbawionym zupełnie przeszkód naturalnych. W tej sytuacji najistotniejszš ko- rzyœciš wynikajšcš z nowego układu granic był szeroki dostęp do morza, pozwalajšcy myœleć o powišzaniu gospodarki polskiej z żeglugš morskš oraz rozwoju gałęzi z niš zwišzanych. Polskę podzielono poczštkowo na 16 województw, 317 po- wiatów, w tym 46 miejskich oraz 2 992 gromady i 700 miast. Na ziemiach Polski dawnej wyodrębniono województwa: m.st. War- szawa, warszawskie, białostockie, lubelskie, rzeszowskie, kielec- kie, krakowskie, œlšskie, łódzkie, m. ŁódŸ, poznańskie i pomorskie. USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEj" 27 Na Ziemiach Odzyskanych wydzielono w lipcu 1945 r. wojewódz- twa: olsztyńskie, gdańskie, szczecińskie i wrocławskie. Największš powierzchnię posiadały województwa poznańskie (39,2 tys. km2) i szczecińskie, najmniejszš: m.st. Warszawa (141 km2) i m. ŁódŸ oraz województwo gdańskie (10,7 tys. km2). Największš liczbę miesz- kańców miały w 1946 r. województwa œlšskie (2,8 mln) i poznań- skie (2,4 mln), najmniejszš - olsztyńskie (0,4 mln) i gdańskie (0,7 mln). Najgęœciej zaludnione były województwa œlšskie (183 oso- by na km2) i krakowskie, najrzadziej - olsztyńskie (18 osób na km2) i szczecińskie. Najludniejszym miastem polskim była w 1946 r. ŁódŸ (487 tys.), dŸwigana z ruin ogromnym wysiłkiem całego spo- łeczeństwa Warszawa (479 tys.), Kraków (299 tys.), Poznań (268 tys.) i strasznie zniszczony Wrocław (171 tys. osób).'B Liczby te ulegały jednak szybkim zmianom na skutek migracji. Zmiany granic spowodowały przeobrażenia w geograficzno- -regionalnym układzie Polski. Stała się ona krajem wybitnie nizin- nym. Nadal dominuje równoleżnikowy system podziału na krai- ny; stał się on nawet bardziej przejrzysty. Na póhiocy wyodrębnia się pas Pobrzeża Bałtyckiego z Żuławami oraz pojezierzy rozcię- tych na dwie częœci dolinš Wisły. Sš to: Pojezierze Pomorskie na zachodzie i Mazurskie na wschodzie, których wzgórza sięgajš 300 m n.p.m. Œrodek kraju wypełnia Kraina Wielkich Dolin z Ni- zinš Mazowiecko-Podlaskš oraz Nizinš Wielkopolsko-Kujawskš. Pas wyżyn składa się z Wyżyny Œlšskiej, Jury Krakowsko-Często- chowskiej, Gór Œwiętokrzyskich i Wyżyny Lubelskiej. Dalej na potudniu wyróżnia się pas nizin podkarpackich z Kotlinš Raci- borsko-Oœwięcimskš oraz Kotlinš Sandomierskš, a także pas gór z Sudetami, zwieńczonymi Œnieżkš (1 603 m n.p.m.) i Karpata- mi, których najwyższy szczyt Rysy sięgajš 2 499 m n.p.m. W lutym 1946 r. ludnoœć nowej Polski wynosiła 23,9 mln osób. W porów- naniu z ludnoœciš Drugiej Rzeczypospolitej oznaczało to spadek o ponad 30%. Należy jednak zaznaczyć, że obie wielkoœci nie sš właœciwie porównywalne ze względu na przesunięcie granic, olb- rzymie straty ludnoœciowe oraz migracje na ziemiach polskich podczas drugiej wojny œwiatowej i po jej zakończeniu. Rozmiary tych zmian oszacować można tylko w pewnym przybliżeniu. Dokładna liczba obywateli polskich, którzy stracili życie w czasie drugiej wojny œwiatowej, nie jest znana. Oficjalny szacunek polskiego Biura Odszkodowań Wojennych wskazywał, że wsku- tek bezpoœrednich działań zginęło z ršk niemieckich 644 tys. 28 ANDRZEj ALBERT osób, w rezultacie terroru i eksterminacji hitlerowskiej zaœ - 5 384 tys. osób. Ogółem liczba zabitych przez Niemców wynieœć miała 6 028 tys. obywateli RP, z czego około 3 mln stanowili polscy Ży- dzi. Do liczby tej dodać należy około 680 tys. ludnoœci cywilnej i 150 tys. żołnierzy i oficerów wymarłych lub wymordowanych w ZSRR w latach 1939-1941 oraz prawdopodobnie drugie tyle osób, które wyginęły tam w latach 1941-1945. Zbliżałoby to ogól- ny szacunek do około 7 600 tys. ofiar.'9 Precyzyjne ustalenie tej liczby jest dziœ praktycznie niemożliwe ze względu na brak sta- tystyk radzieckich, trudnoœci oszacowania liczby Polaków prze- mieszczajšcych się i przemieszczanych w różnych kierunkach, wcielonych do Armii Czerwonej, wymordowanych lub wymarłych w ZSRR, jak również trudnoœci w ustaleniu losu obywateli RP na- rodowoœci innych niż polska i żydowska. W każdym razie przybli- żona liczba ludnoœci polskiej, która straciła życie podczas drugiej wojny œwiatowej wskazuje, iż spoleczeństwo Polski poniosło w tym okresie straszliwe ofiary, sięgajšce 22% ludnoœci RP z 1939 r. Pod względem liczby ofiar w stosunku do liczby ludnoœci Polska po- niosła, obok narodów bałtyckich, największe straty spoœród na- rodów europejskich. Ponadto społeczeństwo Polski poniosło ogromne straty poœrednie zwišzane ze spadkiem liczby urodzeń, wzrostem zachorowań na choroby przewlekłe skracajšce prze- ciętne trwanie życia, a także zwiększenie liczby kalek i inwalidów. Stratv biologiczne w różnym stopniu dotknęły wieœ i miasto. O ile na wieœ przypadło 21% wszystkich strat ludnoœciowych, na mias- ta - aż 79%. Wišzało się to z prawie całkowitym wymordowaniem ludnoœci żydowskiej, która zamieszkiwała głównie miasta, oraz z eksterminacjš inteligencji polskiej. Straty wœród tej ostatniej grupy przewyższały bowiem na skutek celowej polityki obu oku- pantów przeciętny odsetek strat, sięgajšc wœród adwokatów 58%, lekarzy - 38%, profesorów i pracowników wyższych uczel- ni - 28%. Druga wojna œwiatowa była katastrofš biologicznš dla społeczeństwa polskiego. Migracje ludnoœci na ziemi:#ch polskich pod koniec wojny i zaraz po jej zakończeniu przybierały różne kierunki i natę- żenie. W chwili ustanowienia "władzy ludowej" na Ziemiach Od- zyskanych mieszkało według danych polskich około 3 mln Niem- ców i 1 mln Polaków, wobec 7,1 mln Niemców i 1,3 mln Polaków w 1939 r. Oznaczałoby to, iż przed nadejœciem frontu wyjechało lub zostało ewakuowanych przez władze hitlerowskie okolo 4 mln USTANOWIENIE "DEMOKRACjl LUDOWEj" 29 ludnoœci niemieckiej. Dane te sš kwestionowane przez Niemców, którzy utrzymujš, iż w 1945 r. pozostawało na Ziemiach Odzyska- nych znacznie więcej ludnoœci niemieckiej. Ludnoœć ta miała być, zgodnie z planem zatwierdzonym przez Sojuszniczš Radę Kont- roli we wrzeœniu 1945 r., przesiedlona do radzieckiej i brytyj- skiej strefy okupacyjnej. W cišgu I945 r. wyjechało z Polski okolo 500 tys. Niemców, choć jednoczeœnie pewna ich liczba powróciła na dawne miejsce zamieszkania. Planowe wysiedlanie rozpoczęto na jesieni 1945 r., ale akcja ruszyła pełnš parš na wiosnę 1946 r. Od lutego do grudnia 1946 r. wysiedlono 1,6 mln, a do końca sierpnia I947 r. - dalsze 400 tys. Pozostałych Niemców wysiedlano w dwóch następnych latach w wolniejszym tempie. Przesiedlani zabierali ze sobš majštek ruchomy, pozostawiajšc na miejscu nie- ruchomoœci. Ludnoœć niemiecka stawiała częstokroć opór, a na- wet wspierała partyzantkę Wehrwolfu, dokonujšcš niordów na osadnikach polskich. Ze względu na powojenny chaos, trudnoœci aprowizacyjne i rozmiary akcji warunki, w jakich znajdowała się wysiedlana ludnoœć niemiecka, były nierzadko bardzo ciężkie. Po- za masowym "szabrem" majštku poniemieckiego zdarzały się też przypadki szykan i akty odwetu za bestialstwa niemieckie w cza- sie wojny. W obozie w Łambinowicach na Górnym Œlšsku, œwieżo opuszczonym przez hitlerowców, przetrzymywano wysiedlanych Niemców, a transportom odbywajšcym się przy użyciu wagonów towarowych i przy złym zaopatrzeniu, towarzyszyły często gwałty. Liczba ludnoœci niemieckiej, która poniosła œmierć w trakcie wy- siedlania, nie była wówczas rejestrowana, a dziœ jest niezwykle trudna do ustalenia.# W tym samym czasie trwało przesiedlanie ludnoœci ukraiń- skiej, białoruskiej i litewskiej do republik radzieckich. Ogółem w latach 1945-1946 przemieszczono z Polski do ZSRR 518 tys. osób, w tym 480 tys. Ukraińców, 36 tys. Białorusinów i 2 tys. Litwinów. Kilkanaœcie tysięcy Litwinów przesiedlono dodatkowo do Litewskiej SRR w 1947. Wysiedleniom ludnoœci niepolskiej towarzyszyło przesiedla- nie Polaków z Kresów Wschodnich. Masy ludnoœci polskiej za- częły napływać do kraju z ziem wschodnich Drugiej Rzeczypos- politej i z głębi ZSRR. W momencie przejœcia frontu liczba Pola- ków na Kresach polskich sięgała prawdopodobnie okoto 4 mln osób, zaœ przebywajšcych w głębi ZSRR - około 900 tys. Na mo- cy umów zawartych we wrzeœniu I944 r. przez PKWN z władzami 30 ANDRZEj ALBERT Białoruskiej i Ukraińskiej SRR oraz porozumienia z 6 VII 1945 r. między TRJN i rzšdem radzieckim osoby narodowoœci polskiej i żydowskiej, posiadajšce przed 17 IX 1939 r. obywatelstwo RP, miały prawo wyboru przynależnoœci państwowej i miejsca za- mieszkania w Polsce lub w ZSRR. Musiały jednak udowodnić, iż były obywatelami RP przed 1939 r., co nie zawsze było możliwe. Do końca paŸdziernika 1945 r. zdołało to uczynić 1367 tys. osób. Mimo postulatów polskiej Rady Naukowej dla Zagadnień Ziem Odzyskanych nie oparto opcji na swobodnym samookreœleniu ludnoœci polskiej, a jedynie przedłużono nieco termin opcji. Re- patrianci mogli teoretycznie zabrać ze sobš majštek ruchomy, inwentarz i pienišdze na wymianę, jednak w praktyce podlegali rozlicznym ograniczeniom biurokracji radzieckiej, która zezwa- lała na zabranie ze sobš 1 tony bagażu na rodzinę miejskš i 2 ton- na wiejskš: Do realizacji akcji powołano dekretem PKWN z 7 X 1944 r. Państwowy Urzšd Repatriacyjny i urzšd Pełnomocnika Rzšdu do Spraw Repatriacji. Na podstawie umów przybyło ogółem z Kre- sów Drugiej Rzeczypospolitej w 1944 r.117 tys. osób, w 1945 r.- 700 tys., w 1946 r. - 420 tys., a w 1947 r. - 3 tys. Łšcznie w latach 194#1947 przyjechało stamtšd do Polski 1 240 tys. Polaków. Jednoczeœnie na mocy umowy z lipca 1945 r. przeprowadzono częœciowš repatriację obywateli RP z pozostałych rejonów ZSRR. W 1945 r. przybyło 22 tys., w 1946 r. - 226 tys., a w 1947 r. - 8 tys. osób. Ogółem w latach 1945-1950 repatriowano z głębi ZSRR 266 tys. Polaków i Żydów. Do liczb tych dodać należy prawdopo- dobnie około 300 tys. ludnoœci polskiej, która uszła na zachód, na tereny nowej Polski w okresie przetaczania się frontu, oraz kil- kadziesišt tysięcy Polaków zmobilizowanych z Kresów do Woj- ska Polskiego. Według danych radzieckich po zakończeniu akcji w 1950 r. pozostało w ZSRR 1,6 mln Polaków. W całym tym rachunku brakuje około 1,5 mln Polaków, których statystyki opub- likowane w ZSRR nie wykazały. Większa częœć tej liczby to za- pewne osoby uznane w czasie spisu za nie-Polaków, faktycznie wynarodowione, albo Polacy, którzy zginęli z ršk rosyjskich lub ukraińskich w latach 1939-1950. Po zakończeniu wojny rozpoczęły się też powroty Polaków z Zachodu. W czasie trwania działań wojennych hitlerowcy wy- wieŸli do Niemiec około 2,5 mln ludnoœci polskiej. Około 600 tys. znalazło się na terenie Ziem Odzyskanych i pozostało tam po USTANOWIENIE "DEMOKRACjl LUDOVVE,j" 31 przetoczeniu się frontu. Do lipca 1945 r. powróciło do Polski także 300 tys. Polaków z radzieckiej strefy okupacyjnej i kilkadziesišt tysięcy z zachodnich stref okupacyjnych Niemiec. Dalsze 300 tys. powróciło ze strefy radzieckiej do końca 1945 r., a około 100 tys. w latach następnych. Wolniej przebiegała repatriacja z zachod- nich stref okupacyjnych, gdzie w chwili zakończenia wojny było około 1 mln Polaków. Opiekę nad ludnoœciš zwanš "DP" (displa- ced persons) przejęła Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Pomocy i Odbudowy (UNRRA), dostarczajšc pomocy ma- terialnej i organizujšc repatriację. Pod jej opiekš znalazło się także 250 tys. Polaków wyzwolonych we Francji, Belgii, Norwegii, a także tych, którzy znaleŸli się w państwach neutralnych. Polscy "DP" często niechętnie odnosili się do myœli o powrocie do Pols- ki opanowanej przez komunistów i Moskwę. Do końca 1945 r. UNRRA repatriowała do Polski 360 tys. Polaków, w 1946 r.- 370 tys., a do połowy 1947 r. - dalsze 50 tys. osób. Łšcznie przybyło w latach 1945-1947 z zachodnich stref okupacyjnych Niemiec 760 tys., a z innych krajów zachodnioeuropejskich - 20 tys. Po- laków. W Iatach 1947-1950 dalszš repatriacjš kierowała, po lik- widacji UNRRA, Międzynarodowa Organizacja dla UchodŸców (IRO). Tempo powrotów do kraju spadło: w l947 r. repatriowano już tylko 30 tys., a w latach 194#1950 zaledwie 10 tys. Polaków. Ostatecznie powrotu odmówiło 350 tys. Polaków zarejestrowanych przez IRO. Ogólnš liczbę Polaków, którzy opuœcili kraj w czasie woj- ny i doń nie powrócili, szacuje się na około 500 tys. osób. Niezależ- nie od tego TRJN prowadził intensywnš akcję na rzecz repatria- cji przedwojennej emigracji polskiej. W latach 1945-1949 powró- ciło do Polski 78 tys. Polaków z Francji, 60 tys. z Niemiec i ponad 60 tys. z innych krajów europejskich. Ogółem w latach 1945-1950 repatriowano do Polski około 2 mln Polaków z Zachodu. W rezultacie tych bezprecedensowych w XX wieku wędró- wek ludów przez ziemie polskie, obejmujšcych w latach 194#1950 łšcznie około 7 mln osób, ukształtowała się nowa struktura naro- dowoœciowa Polski. Choć pozbawiona pełnej niepodległoœci, stała się ona teraz państwem narodowym Polaków. Po zakończeniu powojennych migracji pozostało w obrębie nowej Polski około 100 tys. Białorusinów, nieco ponad 150 tys. Ukraińców, przesied- lonych przymusowo w ramach akcji "Wisła" w 1947 r. na Pomorze Zachodnie i w inne miejsca w zwišzku z pacyfikacjš terenów południowo-wschodnich objętych partyzantkš UPA, a także oko- 32 ANDRZEj ALBERT ło 10 tys. Litwinów w okolicach Sejn. Pozostała też grupa około 200 tys. ludnoœci niemieckiej, która opowiedziała się za przyję- ciem formalnego statusu Polaków w ramach akcji samookreœlania prowadzonej do kwietnia 1946 r., gdy zaczęto wymagać udowod- nienia polskoœci. Ogółem więc mniejszoœci narodowe stanowiły prawdopodobnie około 2% ludnoœci nowej Polski.2' Z masakry hitlerowskiej ocalało na ziemiach polskich około 80 tys. Żydów. Dalsze kilkadziesišt tysięcy przybyło w Wojsku Polskim i jako cywilni repatrianci ze wschodu. Byli to na ogół Żydzi częœciowo zasymilowani z Polakami. Poczucie potwornej krzyw- dy, oderwania od zniszczonego œrodowiska społecznego, połšczo- ne z podœwiadomym pragnieniem rekompensaty za lata pogardy i eksterminacji stwarzały wœród ludnoœci żydowskiej korzystny grunt dla aktywnoœci politycznej, tym bardziej iż duża częœć Ży- dów uratowanych zwišzana była z lewicš, nierzadko komunis- tycznš. Dotyczyło to zwłaszcza Żydów przybyłych z ZSRR, których, jak wiele na to wskazuje, Stalin œwiadomie wykorzystał do narzu- cenia Polsce swej władzy. Stšd też stosunkowo nieliczna ludnoœć żydowska odgrywała od poczštku dużš rolę w aparacie partyjnym i policyjnym komunistów. Przewodniczšcym Centralnego Komite- tu Żydów w Polsce był liberalny syjonista Adolf Berman, brat komunisty Jakuba. Oddzielnym problemem była ludnoœć autochtoniczna na Œlšs- ku, Pomorzu, Kaszubach oraz Warm i Mazurach. Zarówno ar- mia radziecka, jak i komunistyczne władze polskie traktowały na ogół autochtonów na równi z Niemcami, fałszywie oceniajšc przy- musowy udział ludnoœci polskiej z Ziem Odzyskanych w armii niemieckiej jako kolaborację. Z głębi kraju napływały na te ziemie rzesze szabrowników, którzy również rzadko odróżniali autoch- tonów od Niemców. Administrację obe mowali niewykwalifiko- wani przybysze, nie rozumiejšcy losów lšzaków, Kaszubów czy Mazurów i trudnoœci ich walki o zachowanie polskoœci. Częœć autochtonów-mężczyzn znalazła się na Zachodzie namawiajšc ro- dziny do wyjazdu. Władze nie robiły nic, by przycišgnšć wahajš- cych się, i zmuszały ich do powierzchownych deklaracji. W okresie stalinowskim sytuacja autochtonów jeszcze się pogorszyła. Zasłu- żonych działaczy, krzewicieli polskoœci, nękano szykanami, a Gus- tawa Leydinga i Jana Lipperta uwięziono i "sšdzono" w 1949 r. Szykanowano też przywódcę polskiego na Mazurach Fryderyka Leyka. Na Górnym Œlšsku obowišzywał okólnik I sekretarza KW USTANOWIENIE "DEMOKRACjI LUDOWEj" 33 PPR Romana Nowaka o przyjmowaniu do partii chętnych Niem- ców, nawet byłych hitlerowców. Oznaczało to jednoczeœnie repre- sje wobec autochtonów œlšskich walczšcych o polskoœć tych ziem. Na skutek antynarodowej polityki komunistów opinia miejscowa na OpolszczyŸnie, Pomorzu, Warmii i Mazurach cišżyła coraz bar- dziej ku Niemcom. Wojna i okupacja spowodowały istotne zmiany w strukturze społeczeństwa polskiego. Niemcy i Rosjanie wywłaszczyli lub upań- stwowili wielki przemysł, zrujnowali lub wymordowali polskš bur- żuazję, wraz z eksterminacjš Żydów hitlerowcy osłabili życie miejs- kie i drobnomieszczaństwo, podkopali pozycję ekonomicznš zie- miaństwa. Komunistyczna reforma rolna z wrzeœnia 1944 r. znisz- czyła polskie ziemiaństwo ostatecznie. W rezultacie po zakończe- niu wojny wzrosła w społeczeństwie polskim rola chłopstwa, które choć cierpiało kontyngenty i terror niemiecki, wzmocniło się mate- rialnie dzięki wzrostowi cen detalicznych artykułów żywnoœcio- wych, a po reformie rolnej zwięksŸyło także swój stan posiadania ziemi. Znaczenie robotników poza rolnictwem pozostawało doœć ograniczone, gdyż nieliczne polskie oœrodki przemyshi były zrujno- wane, a częœć wykwalifikowanych robotników wielkoprzemysło- wych zginęła w czasie wojny. Komuniœci stanęli więc przed dyle- matem podobnym jak w Rosji bolszewicy po rewolucji paŸdzierni- kowej: brakowało im licznego proletariatu dla usprawiedliwienia je- go dyktatury. Niemal odwrotnie niż u Marksa, nie tyle robotnicy dš- żyli tu do władzy, co władza opanowana przez garstkę komunistów starała się odtšd o stworzenie możliwie licznej klasy robotniczej. 3. NADZIEJE I BLOK POWSTANIE POLSKIEGO STRONNICI'WA LUDOWEGO. KOŒCIÓŁ KATOLICKI W POWOJENNEJ POLSCE. POLITYCZNE ŒRODOWISKA CHRZEŒCIJAŃSKIE. NIEUDANE PRÓBY R;F;AKTYWOWANIA SN I AUTENTYCZNEJ PPS. PODZIEMIE POLITYCZNE I WOJSKOWE. NARASTANIE TERRORU "BEZPIECZEŃSTWA". I ZJAZD PPR. PROJEKT "BLOKU WYBORCZEGO". FIASKO OSZUKAŃCZEJ KONCEPCJI "BLOKU". W lecie 1945 r. ujawniły się w Polsce wszystkie siły polityczne, które miały nadzieję na działalnoœć oficjalnš i zamierzały po odro- 34 ANDRZEj ALBERT dzeniu masowych partii demokratycznych wygrać wybory prze- widziane układami jałtańskimi i poczdamskimi oraz, przy założe- niu poparcia mocarstw zachodnich, wyłonić władze niezależne od Moskwy. Projekty takie, choć, jak się okazało, dalekie od wykona- lnoœci, leżały niewštpliwŒe w ówczesnej sytuacji w interesie pol- skim, gdyż ich realizacja mogła choc'by opóŸnić bolszewizację kra- ju. Po powrocie do Polski Mikołajczyk przystšpił energicznie do odtwarzania stronnictwa chłopskiego. Sytuacja, jakš zastał, była skomplikowana. Częœć działaczy nie zwišzanych dawniej z SL, jak Władysław Kowalski i Antoni Korzycki lub konforntistów w ro- dzaju Józefa Putka, uzurpowała sobie prawo do przemawiania w imieniu całego ruchu ludowego. Wœród działaczy koncesjono- wanego SL było stosunkowo sporo ludowców spod znaku sanacji, obawiajšcych się odpowiedzialnoœci za "faszyzację kraju", a przez to poshisznych komunistom. Niektórzy działacze konspiracyjnego SL "Roch" ujawnili się i próbowali nadać part bardziej niezależ- ny charakter. Rolę tę próbowaIi spełniać Stanisław Bańczyk i Bo- lesław $cibiorek, ówczesny prezes i sekretarz generalny SI,. Inni wyczekiwali nie podejmujšc działalnoœci jawnej. Jeszcze inni, czo- łowi przywódcy ruchu w okupacyjnym podziemiu - Kazimierz Bagiński, Adam Bień, Stanisław Mierzwa i Stefan Korboński- znaleŸli się w więzieniu moskiewskim lub w rękach UB. Komuni- zujšca częœć kierownictwa SL udaremniła próby Bańczyka i $ci- biorka w kierunku reorganizacj‹ istniejšcego SL. Bańczykowi UB groziło broniš, by nie oddawał SL Mikołajczykowi. 8 VII 1945 r. w Warszawie odbyła się konferencja członków przedwojennego NKW SL, Centralnego Kierownictwa Ruchu Lu- dowego z okresu okupacji i przedstawicieli wojewódzkich zarzš- dów SL "Roch". Wyłoniła ona Tymczasowy NKW Stronnictwa Ludowego z Wincentym Witosem na czele. Wiceprezesan- NKW zostali: Mikołajczyk, Kiernik i Niećko. W lipcu i sierpniu trwały intensywne prace w terenowych œrodowiskach ludowych. W więk- szoœci poparły one kierownictwo przedwojennego SL i opowie- działy się po stronie Tymczasowego NKW Zdobył on zwłaszcza szerokie poparcie w Wielkopolsce, Krakowskiem, Rzeszowskiem, Lubelskiem i Warszawskiem. Od poczštku też napotykał szykany i brutalne represje ze strony UB. 22 VIII 1945 r. powstało ostatecznie Polskie Stronnictwo Lu- dowe, którego prezesem został Wincenty Witos. Wobec jego po- deszłego wieku i postępujšcej choroby kierowniczš rolę odgry- USTANOWIENIE "DEMOKRACjl LUDOWEJ" 35 wał wiceprezes Mikołajczyk, najbardziej zdecydowany rzecznik niezależnoœci ruchu ludowego od komunistów. Dwaj inni wice- prezesi: Kiernik i Niećko, reprezentowali linię bardziej ugodowš. We władzach PSL znaleŸli się także między innymi zwolennicy Mikołajczyka: Stanisław Wójcik, Wincenty Bryja i Franciszek Kamiński, konformistycznie nastawiony Czesław Wycech oraz chwiejny Kazimierz Banach. Po powrocie zwolnionego w Mosk- wie Kazimierza Bagińskiego dokooptowano go do prezydium NKW PSL. Zwolniony przez UB Stefan Korboński stanšł na czele warszawskiej organizacji PSL. Nowa partia ludowa zyskała masowe poparcie terenowych działaczy chłopskich. Całe grupy zwišzane w konspiracji z ruchem ludowym przystępowały do PSL. We wrzeœniu i paŸdzierniku powiatowe zjazdy chłopskie wyrazi- ły zdecydowanš wolę przystšpienia do partii niezależnej od ko- munistów. ł.bdzki zjazd wojewódzki koncesjonowanego SL w ca- łoœci przystšpił do PSL. Niewštpliwym atutem partii był fakt, że przewodniczył jej nestor ruchu ludowego i wielki autorytet wsi polskiej Wincenty Witos. Niestety, coraz cięższa choroba i œmierć w dniu 31 X 1945 r. uniemożliwiła mu bardziej aktywny udział w pracach organizacyjnych PSL. Od poczštku stronnictwo znalazło się pod presjš komunis- tów. Kierownictwo PPR dopuœciło do powstania PSL ze względu na porozumienie Wielkiej Trójki, wykorzystujšc ten fakt w hałaœ- liwej propagandzie "demokratycznej", przeznaczonej głównie na użytek zewnętrzny. Mieli jednoczeœnie nadzieję, że nacisk obec- noœci wojsk radzieckich, NKGB, rozbudowujšcego się aparatu terroru MBP oraz działalnoœć rozłamowców, karierowiczów oraz zastraszanie działaczy niezależnych doprowadzi w końcu do roz- bicia i uzależnienia PSL. Z kolei Mikołajczyk i jego zwolennicy pragnęli wykorzystać unikalnš szansę powstałš w wyniku zapo- wiedzi wyborów i słusznie liczšc na masowe poparcie mogli sobie pozwolić na taktyczne ustępstwa. Stanowisko PSL w ówczesnej sytuacji th>maczyła w listopadzie 1945 r. ##Gazeta Ludowa## - or- gan PSL - w następujšcy sposób: "Sojusz ze Zwišzkiem Radziec- kim jest [...] historycznš koniecznoœciš, którš zrealizować należy wbrew różnym chwilowym przeszkodom [...] Rzecz prosta, do te- go [...] potrzebna jest i dobra wola Rosji"#. Najbardziej optymistyczne siły polityczne w społeczeństwie polskim, rozgromionym w czasie wojny i opanowanym przez apa- #ę wynikajšcš z jej rezultatów, miały nadzieję, że wybory utrwalš 36 ANDRZE# ALBERT pewien zakres niezależnoœci Polski od ZSRR przy poparciu Za- chodu. Stšd płynęło masowe poparcie dla PSL w różnych œrodo- wiskach krajowych. Obok głównej masy chłopskiej w part tej znaleŸli się więc również_liczni przedstawiciele inteligencji i miesz- czaństwa. W listopadzie 1945 r. PSL liczyło już 200 tys. członków, a w styczniu 1946 r. - 540 tys. osób. Mimo to, będšc najliczniejszš partiš w Polsce, PSL otrzymało zaledwie 52 mandaty w 456-oso- bowej KRN.# Potężnš siłš moralnš i społecznš był Koœciół katolicki. Wprawdzie poniósł on w latach wojny i okupacji ogromne straty- spoœród 12 tys. księży zginęło około 2,5 tys. - ale jednoczeœnie jeszcze bardziej zrósł się z szerokimi warstwami narodu, gdyż na- wet w najtrudniejszych czasach stanowił ostoję polskoœci i kultu- ry duchowej pomagajšc cierpišcym i walczšcym o wolnoœć. Lata okupacji odmieniły i sam Koœciół. Przez naptyw kapłanów z lu- dowych kręgów społeczeństwa oraz codzienne obcowanie z udrę- czonymi masami stał się on im bliższy, rozumiejšcy potrzeby sza- rego człowieka i umiejšcy doń przemawiać. Co więcej, przesunię- cie granic spowodowało nie tylko ujednolicenie narodowoœciowe, ale i religijne powojennej Polski. Ponad 95% jej obywateli było teraz katolikami obrzšdku łacińskiego. Zmiany granic w Polsce stworzyły problem podziału admi- nistracyjnego Koœcioła na ziemiach polskich. Koœciół katolicki na Kresach Wschodnich włšczonych do ZSRR został rozgromiony przez władze radzieckie. Abp Eugeniusz Baziak został zmuszony do wyjazdu ze Lwowa i rezydował w Lubaczowie. Abp Romuald Jałbr Lykowski wyjechał pod przymusem z Wilna i osiadł w Bia- łymstoku. Osiemdziesięcioletni biskup łucki Adolf Szelšżek zmarł w sierpniu 1945 r. w więzieniu kijowskim. Księży usuwano z para- fii kresowych, a koœcioły zamieniano na magazyny i muzea ate- izmu. W 1946 r. we Lwowie czynny był tylko jeden koœciół Œw. Magdaleny, zamknięty w 1947 r. Prawdziwš drogę krzyżowš przeszedł Koœciót greckokatolicki na Kresach. Jego zwierzchnik abp Josif Slipyj został aresztowany przez NKGB na wiosnę 1945 r. i spędził wiele lat w łagrach. Podobny los spotkał więk- szoœć duchowieństwa greckokatolickiego. Unia została zlikwido- wana przez władze radzieckie w 1946 r. 8 VII 1945 r. papież Pius XII wyposażył powracajšcego do kraju po latach tułaczki i więzienia w Niemczech prymasa Polski kard. Augusta Hlonda w szerokie pehiomocnictwa do zorgani- USTANOWIENIE "DEMOKRACjl LUDOWEj" 37 zowania Koœcioła na Ziemiach Zachodnich i Północnych, przy zachowaniu tradycyjnej zasady nieusuwalnoœci żyjšcych bisku- pów niemieckich. Po przyjeŸdzie do Polski prymas Hlond wydzielił na polecenie Piusa XII z dotychczasowej prowincji poznańsko- -gnieŸnieńskiej archidiecezję poznańskš z abp. Walentym Dym- kiem na czele, a gnieŸnieńskš połšczył z warszawskš pod swoim zwierzchnictwem. W dniu 15 VIII 1945 r. mianował też specjal- nych polskich administratorów apostolskich, którzy niezależnie od żyjšcych niemieckich biskupów odnoœnych diecezji zorganizo- wać mieli nowe diecezje na Ziemiach Odzyskanych. Administrato- rem apostolskim we Wrocławiu został ks. Karol Milik, w Opolu- ks. Bolesław Kominek, w Gorzowie Wielkopolskim - ks. Edmund Nowicki, w Gdańsku - ks. Andrzej Wronka, a w Olsztynie- ks. Teodor Bensch. W l946 r. polska administracja koœcielna na Ziemiach Odzyskanych była całkowicie zorganizowana, a biskupi niemieccy opuœcili swe diecezje, zaœ arcybiskup Wrocławia kard. Adolf Bertram zmarł. Stworzenie nowych jednostek administracji koœcielnej na Ziemiach Odzyskanych, stanowišcych zapowiedŸ przyszłych diecezji, było aktem dalekowzrocznej wiary papieża i prymasa Hlonda w polskoœć tych ziem oraz znakiem, że Polska ka- tolicka urzšdza się tam na stałe. Znajšc potęgę Koœcioła w Polsce komuniœci nie odważyli się od razu na frontalny atak, poprzestajšc tymczasem na wykorzy- stywaniu każdej okazji do skrytych uderzeń. Rzšdowi opanowa- nemu przez komunistów nie wystarczył akt dobrej woli Piusa XII i sprawnoœć działania prymasa Hlonda. TRJN nie uznał miano- wania administratorów apostolskich jako rozwišzania tymcza- sowego i zażšdał od stolicy apostolskiej mianowania nowych biskupów wiedzšc, iż wobec utrzymania przez Watykan odwiecz- nej tradycji nieusuwalnoœci biskupów żšdanie to uderzy w epis- kopat polski stawiajšc go albo z Watykanem przeciw rzšdowi w Warszawie, albo z tym ostatnim przeciw Watykanowi. Co więcej, wœród głoœnych zapewnień o wolnoœci sumienia i wyznania w no- wej Polsce TRJN wymówił za sprawš komunistów we wrzeœniu 1945 r. konkordat ze stolicš apostolskš.24 Przedwojenne Stronnictwo Pracy reaktywowano w bardzo trudnej sytuacji. Niektórzy czołowi działacze SP sprzed wojny lub z okresu okupacji, jak Józef Chaciński czy Franciszek Urbański, znajdowali się w więzieniu moskiewskim. Notabene, wkrótce po uwolnieniu Chaciński zmarł. Na wpół konspiracyjny zjazd kra- 38 ANDRZEJ ALBERT jowych działaczy SP w Krakowie w czerwcu 1945 r. wezwał do Polski przywódcę Stronnictwa na emigracji Karola Popiela. Z po- czštkiem lipca przybył on do kraju z ks. Zygmuntem Kaczyńskim i gen. Izydorem Modelskim. Tymczasem parę dni póŸniej, 8 VII, aktywiœci Stronnictwa Żrywu Narodowego Feliks Widy-Wirski i Zygmunt Felczak podjęli na konferencji w Bydgoszczy próbę reaktywowania SP pod swoim kierownictwem. Obaj nie repre- zentowali założeń chrzeœcijańskiego ruchu społecznego, a bliżsi byli doktrynalnemu pogaństwu grupy "Zadruga" Jana Stachniuka i stanowili œwiadome narzędzie komunistów. Kiedy w tydzień po- tem miał się odbyć w Warszawie pierwszy powojenny kongres rzeczywistego SP, na który przybyło 800 delegatów z całej Polski, Osóbka-Morawski oœwiadczył Popielowi, że w czasie rozmów mos- kiewskich 24 VI 1945 r. Gomułka, Kiernik i Szwalbe ustalili, że SP ma się potšczyć z ateistycznym SD, jednoczeœnie zaœ UB za- kazał zjazdu. 351 potajemnie zebranych delegat5w przekazało swe uprawnienia Zarzšdowi Głównemu SP z Karolem Popielem, gen. Izydorem Modelskim i Antonim Antczakiem na czele. Po długich pertraktacjach ZG SP uzgodnił wreszcie z prokomunis- tycznymi "zrywowcami", zwanymi również "wojewodami" płasz- czyznę połšczenia. Pertraktacjom towarzyszyło zresztš aresz- towanie zarzšdów wojewódzkich SP w Krakowie i Łodzi. W dniu 14 XI 1945 r. Stronnictwo Pracy uzyskało legalizację komunistów za cenę przyznania "zrywowcom" 50% miejsc w Komitecie Wy- konawczym partii. Prezesem SP został Popiel, jednak w kierow- nictwie znaleŸli się, poza zwolennikami niezależnoœci partii Józe- fem Kwasiborskim i Kazimierzem Kumanieckim, także: Zygmunt Felczak, Feliks Widy-Wirski i T...deusz Michejda z grupy "Zry- wu". SP uznało platformę politycznš TRJN i dokonane reformy. Przyjmujšc chrzeœcijańskš naukę spotecznš za podstawę swego programu, SP głosiło koniecznoœć opieki nad drobnš i œredniš własnoœciš w rolnictwie, handlu i rzemioœle. Arbitralnym gestem władz Stronnictwo otrzymało 16 miejsc w KRN, z czego 9 obsa- dzili "zrywowcy". Nie stało to w żadnej proporcji do siły około stutysięcznej masy członkowskiej partii. Komuniœci uniemożli- wili wydawanie oficjalnego organu SP i udaremnili próby reakty- wowania przez Piotra Nowakowskiego chrzeœcijańskich zwišzków zawodowych.# Z niezależnš większoœciš SP zwišzana była grupa ##Tygodnika Warszawskiego" ks. Zygmunta Kaczyńskiego i Jerze- go Brauna. USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEj" 39 Odrębnš pozycję uzyskało œrodowisko ##Tygodnika Powszech- negoH wydawanego od marca 1945 r. przez Kurię Metropolitalnš w Krakowie. Pismu patronował abp Adam Sapieha, którego au- torytet uwiarygodniał doœć radykalne poglšdy głoszone przez pub- licystów i pofityków tygodnika: ks. Jana Piwowarczyka, Jerzego Turowicza, Stanisława Stommę, Antoniego Gohibiewa, ks. Kons- tantego Michalskiego i prezesa Polskiej Akademii Umiejętnoœci Stanisława Kutrzebę. Linia ideowa pisma była zgodna z przed- wojennymi tezami Stowarzyszenia "Odrodzenie", poznańskiego "Verbum" oraz wileńskiego pisma ##Pax#, które głosiły koniecz- noœć etycznej motywacji przebudowy spoteczno-gospodarczej i ograniczenia egoizmu w życiu ekonomicznym. U Ÿródeł tolerancji władz komunistycznych wobec ##Tygodnika Powszechnegon leżał więc jego program, a także, może głównie, chęć komunistów od- cišgnięcia maksimum inteligencji od PSL. Po zwolnieniu z więzienia NKGB w życie polityczne włšczył się też Bolesław Piasecki, szef przedwojennej ONR-Falangi i oku- pacyjnej Konfederacji Narodu. Opracował on program ruchu "postępowego" katolików. O ile dotšd jednym z celów Piaseckie- go była walka z ZSRR, o tyle teraz kompletnie zmienił poglšdy. Postulował rozwój "przyjaŸni z narodami radzieckimi", populary- zację "zdobyczy porewolucyjnej Rosji" oraz przełamanie wzajem- nej nieufnoœci "marksistów" i "idealistów", jak, zgodnie z fra- zeologiš komunistycznš, okreœlał ludzi wierzšcych. Memoriał programowy złożył Piasecki Gomułce w lipcu 1945 r., gdy starał się o koncesję na pismo dla swego ruchu. Do najbliższych jego współpracowników należeli wówczas: Jerzy Hagemajer, Dominik Horodyński i Wojciech Kętrzyński. Grupa Piaseckiego otrzymała w końcu zgodę na pismo. W powstałym 25 XI 1945 r. ##Dziœ i Jut- roH prezentowano nowš linię, podkreœlajšc "przyjaŸń z ZSRR" jako wymóg polskiej racji stanu. W wielu momentach przeœcigano komunistów w proradzieckiej gorliwoœci. Ambicje Piaseckiego sięgały bardzo wysoko. Sšdził, iż kierujšc œrodowiska katolickie ku totalitaryzmowi stanie się potrzebny komunistom i będzie mógł współrzšdzić nowš Polskš. Komunistom był rzeczywiœcie po- trzebny, ale wišzali oni z nim zgoła inne plany. Uważali, że przy pomocy grupy ##Dziœ i Jutro,#, œciœle kontrolowanej przez UB, uda się im rozbić Koœciół i katolicyzm polski oraz odebrać mu siłę moralnš#. Do wznowienia jawnej działalnoœci politycznej dšżyli też niektórzy krajowi działacze Stronnictwa Narodowego z Janem ANDRZEJ ALBERT Bielawskim i Stanisławem Rymarem na czele. W lipcu 1945 r. powstał w Warszawie Komitet Legalizacyjny SN. W Krakowie, ł#odzi i Poznaniu powstały zarzšdy okręgowe. Pewna częœć dzia- łaczy narodowo-demokratycznych była jednak przeciwna dekon- spiracji nie wierzšc w trwałoœć względnie łagodnego kursu nowej władzy i czekajšc na bardziej zasadnicze zmiany polityczne. Z dru- giej strony komuniœci odmówili legalizacji SN powohijšc się na ustalenia Manifestu PKWN o wykluczeniu z życia politycznego organizacji "faszystowskich". W grudniu 1945 r. przybył do kraju wysłannik prezesa SN Tadeusza Bieleckiego i dokonał reorgani- zacji struktury partyjnej przez utworzenie konspiracyjnych zarzš- dów okręgowych i powiatowych. W skład konspiracyjnego Zarzš- du Głównego SN weszli między innymi: Lech Hajdukiewicz, Wło- dzimierz Marszewski i Jan Matłachowski. Planowano tworzenie szkieletu organizacji partyjnej, œciœle zakonspirowanych kilkuoso- bowych Grup Narodowych i ogniw Młodzieiy Wielkiej Polski. Tradycje ruchu oraz jego dramatyczna sytuacja po wojnie skła- niała większoœć przywódców narodowo-demokratycznych do po- zostania w podziemiu, które stopniowo likwidowały organa bez- pieczeństwa. W konspiracji pozostali też działacze postsanacyj- nego Polskiego Stronnictwa Demokratycznego Henryka Józewskie- go i Stronnictwa Niezawisłoœci Narodowej Wacława Lipińskiego. Dramatyczne rozdarcie zapanowało wœród polskich socjalis- tów. PPS-WRN zamknšł swš działalnoœć konspiracyjnš pod ko- niec czerwca 1945 r. Wielu przywódców ruchu, jak Tomasz Arci- szewski, Adam Ciolkosz i Jan Kwapiński, znajdowało się na Za- chodzie, a niektórzy, jak Kazimierz Pużak i Antoni Pajdak, siedzieli w więzieniu radzieckim. Koncesjónowana PPS wzmocniła swš po- zycję na tak zwanym XXVI kongresie pod koniec czerwca 1945 r., gdy do prac jej kierownictwa włšczyli się niektórzy kompro- misowi, lecz niezależni od komunistów działacze, jak Jan Stańczyk i Ludwik Grosfeld, którzy wrócili z emigracji. Wsparli oni te siły w koncesjonowanej partii, które sprzyjały pewnej samodzielnoœci PPS względem komunistów. Nowym przewodniczšcym Rady Na- czelnej PPS został Stanisław Szwalbe, człowiek idšcy na współ- pracę z PPR, ale przy zachowaniu pewnej odrębnoœci socjalistów. Przewodniczšcym CKW został Osóbka-Morawski, a sekretarzem generalnym CKW - Józef Cyrankiewicz, znany sprzed wojny soc- jalista krakowski, złamany przez pobyt w Oœwięcimiu i gotów do każdej podłoœci. USTANOWIENIE "DEMOKRACjI LUDOWEj" 41 Pozostajšcy dotšd w konspiracji przywódcy PPS-WRN z Zyg- muntem Zarembš i Zygmuntem Żuławskim na czele rozpoczęli w lipcu 1945 r. starania o szersze włšczenie niezależnych socja- listów do koncesjonowanej PPS.13 VII podpisali oni ze Szwalbem i Osóbkš-Morawskim porozumienie o wejœciu grupy PPS-WRN do Rady Naczelnej istniejšcej PPS. Jednak umowy tej nie zaak- ceptowała PPR i jej agenci w kierownictwie PPS: Stefan Matu- szewski, Henryk Œwištkowski oraz Feliks Baranowski. W tej sytu- acji 14 X 1945 r. Żuławski i jego zwolennicy z Ludwikiem Coh- nem, Józefem Grzecznarowskim, Stefanem RzeŸnikiem i Antonim Zdanowskim na czele utworzyli Komitet Organizacyjny Polskiej Partii Socjal-Demokratycznej oraz rozpoczęli prace nad powoły- waniem jej terenowych ogniw. Komuniœci i ich agenci w PPS zorientowali się, iż powstanie niezależnej partii komunistycznej przycišgnie do niej głównš masę członków partii koncesjonowa- nej, podobnie jak się to stało z SL i PSL. Uprzedzajšc fakty, 4 X Prezydium KRN wypowiedziało się przeciw tworzeniu nowych stronnictw, co miało rzekomo zapobiec osłabieniu "zwartoœci po- litycznej narodu". Jednoczeœnie UB poinformował inicjatorów PPSD, że nowa partia zostanie potraktowana tak jak NSZ. Roz- mowy z działaczami WRN wznowiono pod warunkiem wstępo- wania do PPS na zasadach indywidualnych. Żuławski skapitulował i na wiecu w Krakowie w grudniu 1945 r. wezwał wszystkich socjalistów, którzy jeszcze tego nie uczynili, by przystępowali do PPS. Liczył przy tym, iż uda się niezależnej większoœci zdobyć w part przewagę. W styczniu 1946 r. do Rady Naczelnej doko- optowano 6 działaczy PPS-WRN z Żuławskim na czele. Zaremba i bardziej bezkompromisowi przywódcy socjalistyczni z Francisz- kiem Białasem nie zgodzili się na takie rozwišzanie i wyemigro- wali. Inni, jak Józef Dzięgielewski, Adam Obarski i Kazimierz Pużak, który wrócił z więzienia moskiewskiego w grudniu 1945 r., kontynuowali działalnoœć politycznš nie zalegalizowanš przez ko- munistów # W tej sytuacji głównš siłš politycznš niezależnš od komunis- tów pozostawało PSL. Pomimo licznych aktów terroru ze strony UB, jak zamordowanie działacza PSL z powiatu przeworskiego Władysława Kojdera we wrzeœniu 1945 r., sieć organizacyjna par- t rozwijała się błyskawicznie. Powiatowe i wojewódzkie zjazdy chłopskie opowiadały się po kolei za liniš Mikołajczyka. W Kiel- cach żšdano współudziału PSL we władzach odpowiadajšcego rze- 42 ANDRZEJ ALBERT #stemu poparciu w spoteczeństwie oraz ukrócenia samowoli UB i MO. 6 XI 1945 r. w czasie stutysięcznej manifestacji przy trumnie Wincentego Witosa w Wierzchosławicach doszło do przy- łšczenia grupy działaczy SL ze Stanisławem Bańczykiem i Bo- lesławem $cibiorkiem ńa czele do PSL. Wojewódzki zjazd PSL w Warszawie pod koniec listopada 1945 r. z udziałem 2 tys. de- legatów stał się manifestacjš siły PSL Mikołajczyk potępił tu bratobójcze mordy" NSZ i nieprzejednanš postawę emigracji. " Oœwiadczył, że PSL pragnie sojuszu z ZSRR i wspótpracy ze wszystkimi partiami w kraju, ale na zasadzie równoœci. W rezo- lucji końcowej zjazd warszawski stwierdził, że TRJN nie od- zwierciedla układu sił w kraju i wyraził nadzieję na szybkie prze- prowadzenie wyborów. Wezwał też do oczyszczenia aparatu bez- pieczeństwa z "jednostek nieodpowiedzialnych". W grudniu 1945 r. walny zjazd Zwišzku Młodzieży Wiejskiej "Wici" opowiedział się również za drogš niezależnoœci ruchu ludowego. Prezesem "Wici" został Jan Dusza, a jego zastępcami: Michał Jagła i Stefan Ignar.# Tymczasem w kraju trwało napięcie i walki zbrojne. Po poro- zumieniu moskiewskim w sprawie TRJN komuniœci, przeżywa- jšcy trudnoœci organizacyjne zwišzane z topnieniem szeregów PPR, zelżyli nieco kurs wobec żolnierzy i działaczy Polski Podzie- mnej. 2 VIII 1945 r. ogłoszono "amnestię" dla wszystkich żotnierzy polskiej konspiracji, którzy się jeszcze nie ujawnili. Amnestię roz- propagowano głoœno jako akt "dobrej woli" TRJN. Ujawniło się około 45 tys. osób zwišzanych głównie z BCh, SL "Roch", PPS-WRN, SP oraz niektóre grupy wojskowe dawnej AK. Mię- dzy innymi rozwišzał swojš Gcupę "Warta" mjr Andrzej Hańcza- -Rzewuski. Uruchomiono punkty weryfikacyjne, wydawano do- kumenty i umożliwiano rzekomo powrót do normalnego życia. W istocie rzeczy jednak złagodzenie sytuacji w kraju nie leżało w interesie komunistów. Zależało im na odwleczeniu terminu wy- borów do chwili lepszego spenetrowania społeczeństwa, wzmoc- nienia kontroli UB, MO i PPR oraz zdobycia pełnej dominacji nad partiami koncesjonowanymi. Wymagało to czasu. Z drugiej strony normalizacja w Polsce postawiłaby pod znakiem zapytania koniecznoœć rozbudowy aparatu terroru i w ogóle celowoœć jego istnienia. W walce z "wrogiem wewnętrznym" siły UB, MO, KBW i szeregi PPR mogły umacniać swe szeregi majšc zawsze za ple- cami potęgę radzieckš. Stšd też wkrótce po ogłoszeniu amnestii wzmogła się fala represji zarówno wobec osób ujawniajšcych się, USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEj" jak i pozostajšcych w podziemiu. Cała "amnestia", cynicznie zapla- nowana przez "bezpiekę", miała na celu likwidację sił niepod- ległoœciowych. Aresztowano masowo żołnierzy AK i działaczy podziemia politycznego z okresu okupacji. Między innymi uwię- ziono Kazimierza Moczarskiego, szefa komórki œledczej KWP "Magiel", którego w styczniu 1946 r. skazano na dziesięć lat za udział w pracach Delegatury Rzšdu - "zwišzku majšcego na celu obalenie demokratycznego ustroju Polski". Trwały tajne procesy oficerów AK w Więzieniu Mokotowskim w Warszawie. W listo- padzie 1945 r. skazano ppłk. Józefa Srebrzyńskiego, szefa łšcznoœ- ci KG AK na karę œmierci, zamienionš na dożywotnie więzienie. Hamowało to skutecznie proces ujawniania się i pchało częœć niezdecydowanych, a nawet zdekonspirowanych osób z powrotem do lasu. Poakowskie podziemie zbrojne zmuszone było do działań w samoobronie. Między innymi w nocy z 4 na 5 VIII 1945 r. oddzia- ły 3. pułku AK mjr. Antoniego Szarego-Hedy zajęły Kielce i uwol- niły kilkuset więŸniów UB i NKWD z miejscowego więzienia. Po rozwišzaniu w dniu 6 VIII 1945 r. Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj wydawało się, że podziemie ulegnie stopniowemu rozłado- waniu. Represje spowodowały, iż stało się inaczej. Pozostajšce w konspiracji masy spróbowało zorganizować ponownie dotych- czasowe kierownictwo DSZK. 9 IX 1945 r. powołano do życia Ztzeszenie Wolnoœć i Niezawisłoœć (WiN), którego Głównym Ko- mitetem Wykonawczym kierował płk Jan Rzepecki. Organizacja miała charakter polityczny, choć w praktyce zajmowała się także samoobronš zbrojnš. Kierownicy terenowych ogniw WiN przyjęli tytuły prezesów. Zrzeszenie wydawało prasę podziemnš: ##Honor i Ojczyzna#,, aSłowo Polskie,# cŸy ##Polskę Niepodległš,# i inne tytuły. W statucie WiN stwierdzono, że celem jego jest wprowa- dzenie w Polsce demokracji typu zachodnioeuropejskiego. W wy- tycznych programowych "O wolnoœć obywatela i niezawisłoœć pań- stwa" postulowano realizację programu Rady Jednoœci Narodo- wej z 1944 r., zbliżenie z państwami zachodnimi, rewizję granicy wschodniej, powrót polityków polskich z emigracji, przyspieszenie wyborów i nadzór nad nimi ze strony mocarstw anglosaskich. Podtrzymywano nadzieję narodu na odmianę losu, zapowiadajšc nieunikniony konflikt Zachodu z ZSRR i trzeciš wojnę œwiato- wš. Wzywano Polaków do udzielania poparcia legalnej opozycji, co zmuszało z kolei kierownictwo PSL do odcinania się od dzia- łań podziemnego WiN.# ANDRZEJ ALBERT Pod koniec 1945 r. w podziemiu pozostawało około 80 tys. osób, w tym około 30 tys. członków WiN, 20 tys. członków NSZ i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego oraz mniejsza liczba członków Polskiego Zwišzku Wojskowego, białostockiej Arn-i Kra- jowej Obywateli i innych ugrupowań. Prowadziły one najczęœ- ciej działania w samoobronie, dokonywały rekwizycji na potrzeby własne, choć często pomoc im udzielana była dobrowolna, a także wykonywały akcje odwetowe na funkcjonariuszach UB, MO i PPR. W listopadzie 1945 r. grupa NSZ zaatakowała na przykład UB w Grójcu. Oddziały NSZ i NZW utrzytnywały się zwłaszcza w wo- jewództwach: warszawskim, lubelskim i białostockim.# Niezależnie od podziemia polskiego w województwie rze- szowskim działały zbrojne grupy Ukraińskiej Armii Powstań- czej (UPA), zwišzane z Organizacjš Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Ogótem w UPA znajdowało się wówczas stale 1,5-2,0 tys. ludzi, nie liczšc tych, którzy walczyli z władzš radzieckš po wschodniej stronie granicy. Pod koniec wojny walki między Ukra- ińcami, ludnoœciš polskš i oddziałami komunistycznymi nawet się nasiliły. Podczas przesiedleń w 1945 r. dochodziło do licznych mordów na Ukraińcach, na przykład w Gorajcu, Starym Lublińcu czy Pawłokomie. Niejednokrotnie okrucieństwa prowokowane by- ły przez NKWD. Tak było w Dynowie, gdzie oddział NKWD przebrany za UPA dokonał masakry Polaków, wywołujšc pragnie- nie zemsty i dalsze masakry Ukraińców. W odwecie oddziały UPA dokonywały mordów na polskiej ludnoœci cywilnej. Okrucieństwa UPA wobec ludnoœci polskiej miały w podtekœcie zasadę "jak nie nam, to i nie wam". W styczniu 1945 r. Ukraińcy spalili na przy- kład doszczętnie wieœ Nowosielće koto Sanoka, w marcu - szeœć wsi i szpital w Lubaczowie, inne grupy zaœ mordowały Polaków w Laskach i Bartkowicach. Tylko przejœciowo doszło do porozu- mienia UPA i WiN, czego rezultatem był wspólny atak na garnizon radziecki w Hrubieszowie w dniu 26 V 1946 r. Ogółem od jesieni 1944 r. do marca 1947 r. zginęło około 1,4 tys. żołnierzy, funkcjo- nariuszy MO i UB oraz około 600 osób polskiej ludnoœci cywil- nej. Po stronie ukraińskiej straty oceniane sš na około 2,2 tys. członków UPA. Już pod koniec 1946 r. władze komunistyczne w Polsce przy- gotowywały wielkš operację przeciw UPA, której celem było sta- linowskie rozwišzanie kwestii ukraińskiej przez eksterminację. W trakcie tych przygotowań w zasadzce pod Jabłonkami zginšł USTANOWIENIE "DEMOKRACjl LUDOWEJ" 45 w dniu 28 III 1947 r. gen. Karol $wierczewski. 24 IV Rada Mi- nistrów uchwaliła "oczyszczenie" terenu przez wysiedlenie Ukra- ińców z południowo-wschodnich, "zagrożonych" rejonów Polski. Od końca kwietnia do końca lipca oddziały LWP, MO i UB, dowodzone przez gen. Stefana Mossora, dokonały w ramach tak zwanej akcji "Wisła" obławy i wysiedlenia około 150 tys. Ukraiń- ców z Rzeszowszczyzny, a więc nie tylko niedobitków UPA, ale znakomitej większoœci ludnoœci ukraińskiej, a nawet Łemków, któ- rzy nie brali udziału w UPA. Przesiedlano ich przymusowo na Pomorze, Dolny $lšsk i Mazury, dbajšc przy tym o maksymalne rozproszenie wœród ludnoœci polskiej. W trakcie akcji "Wisła" zginęło około 1,5 tys. Ukraińców, a tysišce innych skierowano do obozu pracy przymusowej w Jaworznie. Amnestia 1947 r. nie ob- jęła w ogóle bojowników UPA. Akcja "Wisła" spowodowała likwidację oporu ukraińskiego. Jesieniš 1947 r. zginšł osaczony w bunkrze koło Tomaszowa Lubelskiego kierownik OUN w Pol- sce Jarosław Staruch. Sšdy komunistyczne skazały na œmierć 341 członków UPA, z czego stracono 90%. Na wiosnę 1948 r. areszto- wano we Wrocławiu przywódcę UPA Myrosława Onyszkewycza, straconego w 1950 r.3' Na Ziemiach Odzyskanych działały podziemne grupy niemiec- kie, okreœlane ogólnym mianem Wehrrvolf. Skrytobójcze mordy niemieckie dotykały przede wszystkim osadników polskich i two- rzšcš się administrację z aktywistami PPR na czele. Celem tych działań było opóŸnienie polonizacji Ziem Odzyskanych pod has- łem tymczasowoœci rozwišzania poczdamskiego. Wehrrvolf oce- niano na 8 tys. ludzi. Władze komunistyczne wzm...gały nieustannie akcje przeciw polskiemu podziemiu zbrojnemu. W jego zwa)czaniu brały udział formacje MO, KBW, funkcjonariusze UB, a nawet jednostki Woj- ska Polskiego i Armii Czerwonej. Jesieniš 1945 r. władze bez- pieczeństwa ujęły częœć Komendy Głównej NSZ z Michałem Po- bochš na czele. 5 XI 1945 r. aresztowano prezesa WiN Jana Rzepeckiego, a wkrótce także innych przywódców organizacji. Mimo to WiN kontynuowało konspiracyjnš działalnoœć pod kie- rownictwem płk. Józefa Rybickiego oraz ptk. Franciszka Niepo- kólczyckiego. Wiosnš 1946 r. UB zliwidował także KG NZW i je- go niektóre komendy okręgowe. W lutym tegoż roku zapadło 9 wy- roków œmierci w procesie grupy NSZ w Warszawie i 5 wyroków œmierci na członków NSZ w Katowicach. W cišgu pierwszych ANDRZEJ ALBERT czterech miesięcy 1946 r. stracono ogółem 120 członków NSZ. Niezależnie od likwidacji oddziałów leœnych UB i MO siały po- strach w miastach. Bezkarnoœć władz be2pieczeństwa zachęcała do wstępowania w jego szeregi elementów kryminalnych i byłych kolaborantów. Funkcjonariusze MO wzięli udział w antysemic- kich ekscesach w Krakowie w sierpniu 1945 r., dokonywali też często spektakularnych aktów gwałtu w biały dzień. Szczególnie strasznš sławę zdobył UB w Kępnie gdzie pomordowanych ludzi grzebano w ogrodzie Urzędu, w Mikotowie, gdzie szef UB Rudolf Górczyński popełnił wiele "urzędowych morderstw", i w Bochni, gdzie szef UB, były agent Gestapo Bartkowicz zamordował mię- dzy innymi wójta z Bogucic Józefa Kołodzieja i bohatera walk z okupantem niemieckim Wojciecha Kaczmarczyka. Terror "bezpieki" skierowany był w dalszym cišgu przeciw działaczom PSL, któremu komuniœci od poczštku przypisywali kłamliwie rolę sojusznika zbrojnego podziemia. Mikołajczyk i in- ni przywódcy PSL wielokrotnie odcinali się od podziemia i "re- akcji" twierdzšc, iż nie brak im zwolenników wœród mas ludowych żyjšcych jawnie. Mimo to kampania oszczerstw i inwektyw komu- nistycznych przeciw PSL trwała. W listopadzie 1945 r. UB spalił wieœ Sarnaki. 1 XII 1945 r. oddziały UB i arm radzieckiej spacyfikowały dwie wsie koło Bielska, zabijajšc 9 członków PSL. Dwóch działaczy tej part aresztowała i zabiła "bezpieka" w Mła- wie, a trzech - w Grójcu. W Sierpcu funkcjonariusze UB zamor- dowali prezesa powiatowego zarzšdu PSL Franciszka Łazows- kiego. Tajna policja zabiła też znanego działacza ludowego Józefa Wronę.16 XII 1945 r. MO rozbiła w Warszawie zjazd Samopo- mocy Chłopskiej. Najgłoœniejszym mordem politycznym stało się jednak zabójstwo Bolesława Œcibiorka, sekretarza NKW PSL w dniu 5 XII 1945 r. w Łodzi. Dokonał go milicjant, którego następnie zlikwidowano, na procesie zaœ dwóch jego wspólników usiłowało przypisać zbrodnię WIN-owi. Tymczasem nici wiodły wyraŸnie do WUBP w Łodzi, kierowanego przez płk. Mieczysła- wa Moczara. Niejasnš rolę odegrali w sprawie działacze koncesjo- nowanego SL.# Po przejœciowym kryzysie umocniła się pozycja PPR. Na je- sieni 1945 r. zaczšł się ponownie napływ członków do partii. Pod koniec wrzeœnia 1945 r. PPR liczyła 198 tys. osób, pod koniec grudnia zaœ 235 tys. W partii rozgorzała walka między zwolenni- kami dwóch orientacji. Niektórzy, jak sekretarz krakowski PPR USTANOWIENIE "DEMOKRACjI LUDOWE,j" 47 Włodzimierz Zawadzki, byli gotowi organizować prawdziwš "dyk- taturę proletariatu" i wzdychali do metod Dzierżyńskiego, liczšc na to, że armia radziecka i NKGB poprš każde szaleństwo nowych władców Polski. Kierownictwo PPR opowiedziało się jed- nak, w porozumieniu z Moskwš, za bardziej ostrożnš i długofalo- wš taktykš usuwajšc nawet niektórych gorliwców w rodzaju Za- wadzkiego ze stanowisk za "sekciarstwo" # Wspomagana pr Lez aparat terroru i propagandy PPR uleg- [' ła pewnej konsolidacji, zwłaszcza w terenie. Ważnym elementem w tym procesie stał się I zjazd PPR w dniach #13 XII 1945 r. w Warszawie, który stwierdził, iż budowa "nowego ustroju spo- łeczno-gospodarczego" może nastšpić jedynie w sojuszu ze "wszystkimi demokratycznymi i patriotycznymi siłami narodu" przy jednoczesnym wzmocnieniu "jednolitego frontu klasy ro- botniczej". W praktyce oznaczało to, iż komuniœci nie dojrzeli jeszcze do frontalnej rozprawy z opozycjš, a także że w pierwszej kolejnoœci zamierzajš zmajoryzować PPS, która po przyłšczeniu grup niezależnych, zwišzanych z konspiracyjnš PPS-WRN roz- luŸniła nieco więzy z komunistami. I zjazd PPR wskazał na konie- cznoœć dalszego rozwoju organizacyjnego i potrzebę intensywnej agitacji w masach. Rzucono hasło zbudowania milionowej part. Wybrano też 46-osobowy Komitet Centralny, który wyłonił Biuro Polityczne KC PPR. W jego skład weszli: Władysław Gomułka ja- ##: ko sekretarz generalny, Jakub Berman, Hilary Minc, Stanisław xf Radkiewicz, Marian Spychalski, Roman Zambrowski i Aleksan- der Zawadzki. Niejawnym członkiem Biura Politycznego był też # Bolesław Bierut, który jako prezydent KRN udawał bezpartyjne- go. Prawdziwym wielkorzšdcš Polski był jednak gen. NKGB Iwan Sierow, a za nim: ambasador ZSRR Wiktor Lebiediew i I sekre- tarz ambasady radzieckiej, gen. NKGB Jakowlew.# Pod koniec 1945 r. walka komunistów i ich koncesjonowanych sprzymierzeńc"w z PSL i SP przybrała na sile. Stawkš był kształt wyborów, które komuniœci chcieli odwlec i poddać swej kontroli. # Swoiste przygotowanie artyleryjskie rozpoczšł Gomułka, który na , #<#" p # zebraniu warszawskiego, ak PPR w aŸdzierniku 1945 r. zaatakował PSL i Mikołajczyka za to, że nie odżegnujš się od "reakcji" oraz że do szeregów PSL wkradły się "endeckie i faszys- towskie œmiecie". Na I zjeŸdzie PPR z podobnymi atakami wystš- pił ntiędzy innymi Zambrowski, imputujšcy Stronnictwu kontakty z "bandami" podziemia. Celem ataków komunistów stał się też ANDRZEj ALBERT Zwišzek Nauczycielstwa Polskiego, którego prezes Kazimierz Maj był członkiem PSL. Nieprzywykłe do komunistycznych metod wal- ki politycznej społeczeństwo osłabiano taktykš "marchewki i ba- ta". Gdy w lirycznej mowie wigilijnej w Polskim Radio Bierut kokietował naród mówišc, że "dziœ zebrani wszyscy przy wigilij- nej wieczerzy [...] złšczeni jesteœmy uczuciami prawdziwego bra- terstwa, wspólnš myœlš i troskš o Polskę zmartwychwstałš", w mo- wie noworocznej gen. Żymierski opluwał historię własnego narodu twierdzšc, że Polskš rzšdzili ludzie, którym Niemiec "potrzebny był jako sojusznik przeciwko ludowi polskiemu"#. Kłamstwa te miały być manifestacjš siły i bezkarnoœci komunistów. Przy akompaniamencie ataków na PSL ujawniła się z wolna PPR owska wizja wyborów. Jeszcze we wrzeœniu 1945 r. na wspól- nym posiedzeniu KC PPR i CKW PPS komuniœci zaproponowali szeroki blok wyborczy PPR, PPS, SL, PSL, SD i SP dla "uniknięcia walk wewnętrznych i międzypartyjnych". Cel był jasny: otwarta rywalizacja przyniosłaby komunistom fatalne rezultaty, toteż dš- żyli oni do rozdzielenia mandatów w ramach bloku. 4 XI 1945 r. Rada Naczelna PPS poparła tę koncepcję pomimo ostrego sprze- ciwu niezależnych działaczy z Żuławskim i Grzecznarowskim na czele. Żuławski wskazywał na oszukańczy charakter bloku i pos- tulował rzšd koalicyjny oparty na wynikach wyborów. Stanowisko wymijajšce zajęli Szwalbe i Drobner, kryptokomunistów zaœ opo- wiadajšcych się za blokiem poparł Cyrankiewicz. 5 I 1945 r. PPS wystšpiła z uzgodnionš z komunistami wersjš bloku wobec po- zostałych part politycznych. Stronnictwo Mikołajczyka zajęło stanowisko wyczekujšce, nie znało bowiem jeszcze istoty oferty, a mianowicie proporcji podzia- łu mandatów. Obawiano się jednak, że klucz ustalony przez ko- munistów nie będzie korzystny dla PSL. Kongres Stronnictwa, który obradował w Warszawie 19-22 I 1946 r., postanowił, że wo- bec masowego poparcia dla PSL i szansy wygrania wyborów nie należy się wišzać niejasnymi zobowišzaniami bloku. Ustalono, iż sprawš zajmie się nadzwyczajny kongres PSL lub jego Rada Naczelna w momencie, gdy propozycje bloku okażš się bardziej konkretne i gdy nastšpi ogłoszenie terminu wyborów. Na razie upoważniono NKW PSL do rozmów z projektodawcami. W trak- cie obrad padały liczne głosy za rozwišzaniem Ministerstwa Bez- pieczeństwa Publicznego, będšcego kopiš instytucji radzieckich. Kongres zatwierdził też główne wytyczne polityki PSL: działanie USTANOWIENIE "DEMOKRACjl LUDOWEj" 49 w ramach TRJN na zasadach równorzędnoœci i demokracji, rea- lizację reform społeczno-gospodarczych, sojusz z ZSRR oraz przeprowadzenie powszechnych, tajnych, bezpoœrednich, pro- porcjonalnych i równych wyborów w jak najszybszym terminie. "Niepokój i przerażenie w każdym z nas - stwierdzono - budzš rozrastajšce się do potwornych rozmiarów wewnętrzna niena- wiœć, zajadłoœć w walce politycznej, posługiwanie się kłamstwem i oszczerstwem, a nawet bratobójcze walki". Prezesem NKW PSL wybrano Mikołajczyka, prezesem Rady Naczelnej - Kiernika, a we władzach zasiedli między innymi: Stanisław Bańczyk, Paweł Cha- daj, Józef Niećko, Stanisław Wójcik i Czesław Wycech.# Do zwolenników bloku przyłšczyły się natomiast dwie konces- jonowane partie: SL i SD. Kongres SL w dniach 13-15 I 1946 r., któremu przewodzili Wincenty Baranowski i Józef Putek, zajšł się niemal wyłšcznie napaœciami na PSL i opowiedział się za blo- kiem. W dniach 2#-23 I 1946 r. odbyło się w Warszawie posiedze- nie Rady Naczelnej SD z prezesem Mieczysławem Michałowiczem i prezesem CK Wincentym Rzymowskim na czele. Stronnictwo Demokratyczne, które okreœliło powstanie PSL jako fakt "szkod- liwy, rozbijajšcy ruch ludowy", opowiedziało się również za blo- kiem. Jedynie Stronnictwo Pracy, pomimo dywersyjnych prób gru- py Felczaka, zajęło stanowisko wstrzemięŸliwe, nie angażujšc się w sprawę i postulujšc taki kształt wyborów, który odzwierciedlał- by w parlamencie układ sił politycznych w narodzie. W atmosferze coraz ostrzejszych nacisków i ataków na PSL ze strony PPR i partii koncesjonowanych 30 I 1946 r. kierownictwo PPS postawiło ultimatum: albo PSL w bloku, albo blok bez PSL. Na zgodę zwolennicy bloku mieli ćzekać do 1 III. Było to wyraŸne zaostrzenie "wojny nerwów". Nadal brakowało jednak szczegó- łów projektu bloku. Do konkretnych rozmów między kierownict- wem PPS i PPR oraz PSL w sprawie bloku doszło w połowie lute- go.18 II komuniœci i ich socjalistyczni wspólnicy przedłożyli nie- zależnym ludowcom treœć oferty: PPR, PPS, PSL i SL miały otrzy- mać równe iloœci mandatów, SD i SP - mniejszš liczbę. Ustalenie klucza miało nastšpić ostatecznie po wyrażeniu przez PSL zgody na blok. Była to klasyczna oferta "kota w worku". Przywódcy PSL zrozumieli tę propozycję jako oddanie im 20% mandatów w przy- szłym Sejmie, który, jak wynikało z propagandy PPR-owskiej, miał przeprowadzić zmiany konstytucyjne, wymagajšce 2/3 gło- sów. Zgoda na blok oznaczała zatem dla PSL zrzeczenie się wpły- 50 ANDRZEj ALBERT wu na rozwój wypadków w Polsce. W odpowiedzi z 22 II 1946 r. kierownictwo PSL zaznaczyło, że PPR i PPS nieustannie naru- szajš porozumienie moskiewskie, usuwajš działaczy PSL ze sta- nowisk, nie obsadzajš nawet wakujšcej od œmierci Witosa wice- prezesury KRN innym działaczem PSL, wreszcie imputujš Stron- nictwu łšcznoœć z podziemiem, co jest kłamstwem. Oceniajšc pro- pozycję bloku jako ofertę 20% mandatów w Sejmie Ustawo- dawczym, PSL zażšdało w odpowiedzi 75% miejsc w Sejmie dla p j " , re rezentac i wsi. 27 II kierownictwa PPS, w osobach Szwalbe- go, L#rrankiewicza i Osóbki-Morawskiego, oraz PPR u (Gomuł- ka, Berman i Zambrowski) odriuciły z hałasem propozycje PSL. W ten sposób rozmowy na temat bloku szeœciu stronnictw zostały zakończone. Po fiasku oszukańczej koncepcji bloku komuniœci zorientowa- li się, że wybory będš się musiały odbyć, jednak nie zrezygnowaG z ich preparowania. Na to potrzebowali czasu. Od końca lutego narastała nagonka propagandowa przeciw PSL. PPR uciekała się do coraz ostrzejszych pogróżek wysuwajšc tezę, iż wybory bę- dzie można przeprowadzić dopiero po likwidacji "band" oraz że w zwišzku ze skomplikowanš sytuacjš i "zagrożeniem demokracji" przez "reakcję" należy wzmocnić siły bezpieczeństwa przez po- wotanie obok UB, MO i KBW formacji Ochotniczej Rezerwy MO. ORMO powstała istotnie na mocy uchwały TRJN z 21 II 1946 r. jako kolejna organizacja paramilitarna komunistów. PPR parła do konfrontacji i straszyła. Jej wysoki funkcjonariusz lgnacy Loga- -Sowiński wykrzykiwał: "Nam starczy karabinów, by uzbroić naj- lepszš częœć klasy robotniczej, chłopów i inteligencji"3'. 4. WALKA O WYBORY NA WIOSNĘ 1946 R. REFERENDUM. DAISZE POGORSZENIE MIĘDZYNARODOWEGO POŁClŻENIA POLSKI. AKCJE ROZY#AMOWE KOMUNISTÓW. PROBLEM ORDYNACJI WYBORCZEJ. KRN PARODIĽ PARLAMENTU PRAWNE FAKTY DOKONANE. PRZEDWYBORCZA KANIPAN TERRORU. SFAŁSZOWANE WYBORY DO SEJMU. Niemal nazajutrz po załamaniu się rozmów na temat bloku szeœciu partii PPR i jej satelici przystšpili do nowej ofensywy, USTANOWIENIE "DEMOKRACjl LUDOWEj" 51 starajšc się jednoczeœnie zyskać na czasie. Mołotow obiecywał Rooseveltowi w Jałcie, że wybory w Polsce odbędš się w miesišc po wyzwoleniu. Teraz Bierut stwierdził, iż zostanš one przepro- wadzone do końca 1946 r. Zwłokę tłumaczyli komuniœci migrac- jami oraz walkami z podziemiem, które ich zdaniem należało obezwładnić, by nie wplynęło na wynik głosowania. W istocie chodziło jednak o maksymalne odwleczenie terminu wyborów, do momentu dostatecznego rozbudowania aparatu terroru, który miał pokierować przebiegiem głosowania. Aparat ten istotnie rozwijał się w zastraszajšcym tempie. Do lipca 1946 r. wszechwładny minister bezpieczeństwa publicznego gen. Radkiewicz i jego zastępcy Roman Romkowski oraz Mie- czysław Mietkowski skupili w UB około 28 tys. funkcjonariuszy. C:ały aparat wykonawczy MBP liczył już około 130 tys. ludzi. Kluczowe pozycje w aparcie bezpieczeństwa zajmowali instrukto- rzy i doradcy NKGB. Sam Radkiewicz przyznał, że było ich 200. Podobnie było w szeœćdziesięciotysięcznej MO, kierowanej przez gen. Franciszka JóŸwiaka, w której Komendzie Głównej 2/3 sta- nowili funkcjonariusze radzieccy. Szeregi MO zasilali ludzie pry- mitywni, margines społeczny, niejednokrotnie kryminaliœci i ko- laboranci, a zdarzały się też przypadki wykrywania w Milicji by- łych funkcjonariuszy Gestapo i Kripo. Podobny skład socjalny miała podlegajšca Radkiewiczowi ORMO, do której włšczali się jednak także otumanieni propagandš szarzy ludzie z defektami charakteru. Siły policyjne i paramilitarne w ręku komunistów opierały się również na KBW, dowodzonym przez radzieckiego gen. Bolesława Kieniewicza, i na okolo trzystu tysięcznej masie armii radzieckiej stacjonujšcej w kraju.s Na wiosnę 1946 r. komuniœci i ich sprzymierzeńcy przystšpili do zmasowanego ataku na PSL. Przeœcigano się w kłamstwie, obelgach i manipulacjach opiniš publicznš. Prasa zblokowanych stronnictw demokratycznych": PPR, PPS, SL i SD ogłaszała na przykład fałszywe informacje o poparciu dla bloku ze strony te- renowych organizacji PSL, po czym wymienieni tam działacze prostowali te kłamstwa na łamach ##Gazety Ludowej", która miała wielokrotnie mniejszy nakład. PSL zachowywało jednak dyscypli- nę wewnętrznš, a kolejne posiedzenia zarzšdów powiatowych i wo- jewódzkich akceptowały decyzję NKW o nieprzystępowaniu do bloku na warunkach komunistów. Przywódcy stronnictwa liczyli na masowe poparcie w wyborach i starali się dotrwać do rozstrzyg- 52 ANDRZEJ ALBERT nięcia mimo wœciekłych ataków propagandy komunistycznej i "blo- kowej". W marcu 1946 r. UB przeprowadziło rewizję w siedzibie NKW w Warszawie, a na zjeŸdzie "chłopów-socjalistów" w stolicy, zainscenizowanym przez komunistów, padały okrzyki "zdrajców przed trybunał" i "zamknšć pana Mikotajczyka". Na konferencji Samopomocy Chłopskiej w Warszawie 10 III 1946 r. przemówie- nie szefa PSL zostało pnerwane przez nasłanych agentów bezpie- czeństwa, którzy zastšpili aresztowanych w drodze 1,2 tys. spoœród 2 tys. delegatów i urzšdzili "kociš muzykę". Jednoczeœnie atako- wano wielu powiatowych i wojewódzkich działaczy PSL, oskar- żonych o rzekomš współpracę z WIN i NSZ. Wielu z nich aresz- towano i przetrzymywano miesišcami bez przedstawienia żad- nych dowodów. MBP wydało tajnš instrukcję, zakazujšcš publicz- nych zgromadzeń organizowanych przez PSL. Na spotkaniu kie- rownictwa PPR i PPS Zambrowski rzucił hasło "złamania stosu pacierzowego" opozycji z PSL na czele. W istocie, poza bezpraw- nymi aresztowaniami, ofiarš terroru komunistycznego padło kil- kudziesięciu działaczy PSL. W dniu 28 II funkcjonariusze UB zamordowali w biały dzień na oczach zgromadzonej młodzieży działacza "Wici" z Olszewic koło Lublina Zygmunta Jakubca. Z egzekucji chłopów w Grójcu w lutym uratował się jeden œwia- dek mordu, który opowiedział kierownictwu PSL o masakrze, dokonanej przez bojówkę PPR Jakuba Krajewskiego i Magdale- ny Treblińskiej.# Dramatyczne przemiany dojrzewały w Stronnictwie Pracy. Masy członkowskie SP wybierały na kolejnych zjazdach woje- wódzkich w Katowicach, Krakowie, Kielcach, Rzeszowie i Łodzi prawie samych autentycznych dzi...łaczy chadeckich. Stronnicy Fel- czaka i Widy-Wirskiego, który był jednoczeœnie członkiem PPR, przepadli. Nawet w Bydgoszczy, gdzie "wojewodowie" mieli sto- sunkowo największe wpływy, ich kandydaci przegrali wybory. Władze komunistyczne próbowały przeciwdziałać temu procesowi siłš. W Katowicach aresztowano częœE niezależnych polityków SP, a lokal part zapieczętowano. Berman i dyrektor departamentu politycznego MBP płk Julia Brystygierowa, której poruczono kie- rownictwo bieżšcej walki z Koœciołem, próbowali wbić klin mię- dzy PSL i SP Popielowi ofiarowano tekę ministra Ziem Odzyska- nych w zamian za zgodę na blok. Zgodš tš warunkowano też poczštkowo koncesję na organ SP Bez skutku. Niezależni przy- wódcy SP roœli w siłę i nie szli na żadne kompromisy. USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEj" 53 Inaczej przedstawiała się sytuacja wœród socjalistów. Ofen- sywa Żuławskiego, który wysuwał hasło pójœcia do wyborów albo w bloku szeœciu part, albo z samodzielnš listš PPS, zakończyła się fiaskiem. Dopuszczona do Rady Naczelnej mniejszoœć niezależna była zbyt słaba, a oportunistyczne kierownictwo z Cyrankiewi- czem, Szwalbem i Osóbkš-Morawskim przyjęło na posiedzeniu w dniu 31 III 1946 r., pod naciskiem PPR i własnych kryptoko- - munistów; decyzję o wystšpieniu w wyborach w bloku z PPR, SL iSD# Wobec fiaska bloku w wersji komunistycznej PPR wystšpiła pod koniec marca z pomysłem powszechnego referendum ludo- wego. Projekt ten wysunęła jednak oficjalnie na posiedzeniu ko- misji międzypartyjnej województwa warszawskiego w dniu 27 III 1946 r. delegacja PPS. 2 IV wspólna narada KC PPR i CKW PPS postanowiła wystšpić z odpowiednim wnioskiem do KRN. 27 IV KRN uchwaliła ustawę, na mocy której odbyć się miało powszech- ne referendum na temat trzech pytań: 1- czy jesteœ za zniesie- niem senatu? 2 - czy jesteœ za utrwaleniem reform społeczno- -gospodarczych? 3 - czy chcesz utrwalenia zachodniej granicy Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej? Pytania te sformułowano nie- zwykle sprytnie. Nie zawierały one żadnych elementów prawdziwie kontrowersyjnych dla oficjalnie działajšcych partii. Przeciw grani- cy na Odrze i Nysie opowiadali się jedynie nieliczni ekstremiœci, nie godzšcy się w ogóle na żadne korekty granic RP dokonane przez ZSRR. Reformy społeczno-gospodarcze, choć co do metod ich realizacji istniały poważne zastr Leżenia, cieszyły się popular- noœciš mas, a likwidacja senatu mało kogo obchodziła. Najważniej- szego pytania: czy Polska ma być œuwerennym krajem pluralistycz- # nym, czy totalitarnym wasalem Rosji, nie postawiono. Rachuby komunistów były proste; referendum miało wykazać pozornš je- # dnoœć spoteczeństwa i zaufanie dla "bloku", przy jednoczesnym uniemożliwieniu wyrażenia zdania na temat sytuacji politycznej w Polsce. Termin wyborów można było odwlec, a głosowanie mog- ło się stać polem doœwiadczalnym dla aparatu partyjnego i policyj- nego, który przygotowywał się do zmanipulowania przyszłych wy- borów. W niewygodnej dla siebie sytuacji kierownictwo PSL z Mi- kotajczykiem na czele wypracowało salomonowe wyjœcie. Ponie- Waż odpowiedŸ "3 x TAK" propagowana przez komunistów dałaby "blokowi" atut rzekomego poparcia w społeczeństwie, a negacja 54 ANDRZEJ ALBERT zachodnich granic i reformy rolnej była dla part ludowej nie- możliwa, PSL zaapelowało do swej klienteli o głosowanie "nie" w sprawie senatu, jako najmniej istotnej politycznie. Wzywajšc do negatywnej odpowiedzi na pierwsze pytanie kierownictwo PSL pragnęło zaznaczyć swe prawdziwe wpływy w społeczeństwie. Jak mówił Mikołajczyk, "odpowiedŸ negatywna na pierwsze pytanie miała być odpowiedziš na terror polityczny, rozwišzywanie lokal- nych organizacji PSL, bezprawne aresztowania, wreszcie na samo referendum". Decyzja ta spotkała się z oporami częœci konfor- mistycznie nastawionych działaczy PSL. Wycech, Niećko, Banach i Kiernik zgłosili sprzeciw, motywujšc go tradycyjnym poparciem ludowców dla zasady parlamentu jednoizbowego. Ostatecznie jednak podporzšdkowali się większoœci NKW i Rady Naczelnej PSL. Nieustępliwe stanowisko zajęła jednak grupa z Tadeuszem Rekiem, Edwardem Bertoldem i Bronisławem Drzewieckim, któ- rš wykluczono z PSL za działalnoœć secesjonistycznš po wydaniu przez nich na poczštku czerwca własnego pisma. Od jego nazwy utworzyli oni PSL "Nowe Wyzwolenie", frakcję pozbawionš wply- wu w masach. W SP, które pod naciskiem grupy "zrywowców" pozostawiło swym członkom wolnš rękę w odpowiedzi na pytanie o senat, zdecydowana większoœć poparła taktykę PSL. Zwolen- ników Felczaka i Widy-Wirskiego, lansujšcych hasło "3 x TAK", było wówczas w całej partii tylko kilkudziesięciu. Konspiracyjne Zrzeszenie WIN wzywało do odpowiedzi "nie" na pierwsze dwa pytania, natomiast NSZ, NZW i inne ugrupowania narodowe apelowały o głosowanie trzy razy "nie". PPR i jej satelici rozpętali potężnš akcję propagandowš za głosowaniem "3 x TAK". Napisy #z tym hasłem pokryły cały kraj. Gomułka twierdził demagogicznie, iż odpowiedŸ "nie" na pierw- sze pytanie wyrzšdzi "szkodę państwu, społeczeństwu i demo- kracji". Zwolennicy senatu mieli się, według niego, ujawnić ja- ko "wrogowie nowej Polski", jej granic zachodnich, jako "faszyœci i zdrajcy". Na przywódców PSL posypały się znów obelgi i pomówie- nia o wspólpracę z "reakcyjnym" podziemiem. Trwała policyjna akcja przeciw działaczom PSL, których masowo aresztowano za rzekome powišzanie z podziemiem. 3 V 1946 r. UB zaatakowało młodzież wychodzšcš z koœcioła Mariackiego w Krakowie. Kil- kaset osób aresztowano." Uroczystoœci trzeciomajowe rozpę- dzono brutalnie w Katowicach, Gliwicach, Lublinie i innych mias- tach. Podczas uroczystoœci nad grobem Macieja Rataja w Paln-- USTANOWIENIE "DEMOKRACjI LUDOWEj" 55 rach 11 V samoloty rozrzuciły ulotki opluwajšce PSL Jednoczeœ- nie Włodzimierz Sokorski nawoływał do rozprawy z "reakcjš na wsi". 2 V UB spaliło wieœ Wšwolnica, w której zginęły 3 osoby, a setki straciły dobytek i dach nad głowš. W maju skazano na œmierć płk. Władysława Mœcisława-Liniarskiego, byłego komendan- ta okręgu białostockiego AK. Choć wyrok wkrótce zamieniono na dziesięć lat więzienia, kara œmierci obliczona była na efekt przed głosowaniem. Na wiosnę 1946 r. aresztowano częœć dowództwa Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. W nocy z 19 na 20 IV oddziały Konspiracyjnego Wojska Polskiego kpt. Stanisława War- szyca-Sojczyńskiego zajęły Radomsko uwalniajšc więŸniów z miej- scowego więzienia UB. Niestety, w przeddzień referendum "War- szyc" został aresztowany w Częstochowie wraz ze sztabem.# Referendum przeprowadzono 30 VI 1946 r. Według wyni- ków ogłoszonych przez Komisję Generalnš pod przewodnictwem Wacława Barcikowskiego w głosowaniu wzięło udział 11 856 tys. osób, czyli 85,3% uprawnionych. Na pytanie pierwsze paœć miało twierdzšcych odpowiedzi 68,2%, na drugie - 77,3%, na trzecie zaœ - 91,4% # Wyniki te nie odpowiadały prawdzie. Fałszerstwa miały różne formy i okolicznoœci. Skład komisji wyborczych nie odzwierciedlał układu sił w kraju. Działacze PSL stanowili zaled- wie okoto 15%, a bezpartyjni - 30% tych komisji. W ostatniej chwiG wielu członków komisji pozmieniano. Na listach uprawnionych do głosowania panował bałagan. Przy głosowaniu aktywnie uczestni- czyli funkcjonariusze UB i MO, którzy następnie eskortowali ur- ny w "bezpieczne miejsca", gdzie komisje mogły "spokojnie" prie- liczać głosy. Po drodze urny wymieniano lub przerabiano głosy. Wyniki fałszowano także w czasiŠ przewożenia ich z komisji ob- wodowych do okręgowych. Głosowanie w wojsku odbyło się jaw- nie i na rozkaz. W tej sytuacji liczba głosów "nie" na pierwsze pytanie była z pewnoœciš bez porównania wyższa niż ogłoszone 31,8%. Według próby z okręgu krakowskiego, w którym udało się podliczyć głosy w sposób wiarygodny, sięgała ona 83,5%. Wed- ług dzisiejszego stanu wiedzy na pierwsze pytanie przeczšco od- powiedziało w całej Polsce 69,5% głosujšcych, na drugie - 55,5%, a na trzecie - 31,7% "# Nic też dziwnego, że Mikołajczyk założył protest przeciw fałszowaniu referendum i na konferencji praso- wej z udziałem dziennikarzy zachodnich wyjaœnił kulisy głoso- wania. Ambasadorzy USA Arthur Bliss Lane i Wielkiej Brytanii Victor Cavendish-Bentick, którzy mieli możliwoœć poznać sposób 56 ANDRZEJ ALBERT przeprowadzenia referendum, również protestowali, choć także bezskutecznie. Akcję protestacyjnš Mikolajczyka wykorzystała za- jadła propaganda "bloku", nazywajšc przywódcę PSL "zdrajcš", pozwalajšcym obcym mocarstwom mieszać się w wewnętrzne sprawy Polski.# Wkrótce po referendum Gomułka, Bierut i Berman polecieli do Moskwy, a w œlad za nimi udali się tam L#rankiewicz, Szwalbe i Osóbka-Morawski. Ci ostatni zaniepokojeni byli nieco wzros- tem potęgi UB, ale ich narzekania przyniosły w efekcie usunięcie socjalistycznego wiceministra bezpieczeństwa Henryka Wachowi- cza, który zresztš był zupehiie izolowany w aparacie tego resortu. W czasie sierpniowej wizyty w Moskwie kierownictwo PPR i PPS zostało przyjęte przez Stalina, który podyktował sposób przepro- wadzenia wyborów przestrzegajšc, iż "wpadki" z referendum nie mogš się powtórzyć. Na przyszłego premiera zaproponował Cy- rankiewicza i zapowiedział, iż Zachód należy przyzwyczajać do likwidacji PSL. Stalin orzekł też, że PSL może dostać w bloku 25% mandatów, a poza blokiem -10% oraz że "wybory trzeba wygrać przed wyborami". Uspokoił swoich namiestników, że Zachód nie rozpocznie wojny o wybory w Polsce.# Tymczasem stale pogar- szały się stosunki międzyalianckie. Na skutek agresywnej polity- ki radzieckiej, prowadzonej niezmiennie od zakończenia wojny w Europie, porozumienie USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR uległo rozluŸnieniu. Kreml próbował opanować Grecję, wysuwał rosz- czenia terytorialne wobec Turcji, myœlšc o cieœninach i wyjœciu na Morze Œródziemne, ingerował w wewnętrzne sprawy Persji przedłużajšc tam pobyt swych wojsk, prowadził skomplikowanš grę przeciw Anglosasom na DalŠkim Wschodzie, wreszcie czynił wszystko, by wykraœć od USA tajemnicę produkcji bomby ato- mowej, wikłajšc się w liczne afery szpiegowskie. Państwa za- chodnie, a szczególnie Stany Zjednoczone, które wyszły z wojny jako najpotężniejsze mocarstwo œwiata, wzmocnione monopolem atomowym zrealizowanym w tragiczny sposób w Hiroszimie i Na- gasaki w sierpniu 1945 r., przyjęły za sprawš dynamicznego pre- zydenta Harry Trumana taktykę powstrzymywania ekspansji ra- dzieckiej. Rozbieżnoœci między aliantami wystšpiły także w kwestii nie- mieckiej. ZSRR przeprowadził w swojej strefie okupacyjnej kon- fiskatę własnoœci monopolistycznej i parcelację dużych majšt- ków ziemskich, dšżšc do zwišzania uczuć narodowych Niemców USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEj" 57 z przemianami spolecznymi, a w przyszłoœci - do zjednoczenia Niemiec pod egidš komunizmu. Od poczštku organizowano w stre- fie radzieckiej lokalnš administrację pod kontrolš komunistów. W kwietniu 1946 r. powstała jednolita partia komunistyczna SED z Walterem Ulbrichtem i Otto Grotewohlem na czele. Fasadę wspótpracy między aliantami stanowił proces głównych zbrod- niarzy hitlerowskich w Norymberdze, zakończony 30 IX 1946 r. 11 wyrokami œmierci. Dla Polski istotne było stwierdzenie sšdu w Norymberdze, że zbrodni katyńskiej nie dokonali Niemcy. Fak- tycznie jednak wokół problemu niemieckiego narastało napięcie między byłymi aliantami. Podczas konferencji ministrów spraw zagranicznych Anglii, Francji, USA i ZSRR w kwietniu 1946 r. sekretarz stanu USA James Byrnes zaproponował plan demilita- ryzacji Niemiec, utworzenia z nich federacyjnego państwa o cha- rakterze rolniczym oraz zawarcie pokoju i zakończenie okupacji. Dałoby to Niemcom status normalnego podmiotu stosunków międzynarodowych, równoważšcego wpływy Kremla w Europie. W odpowiedzi Mołotow wystšpił za "utrzymaniem jednoœci Nie- miec". W rzeczywistoœci chodziło o utrzymanie okupacji i stop- niowe wzmacnianie komunizmu w strefie radzieckiej, obejmujšcej Prusy i Berlin - centralne oœrodki dawnej Rzeszy. Celowi temu służyły przerzuty całkowicie zsowietyzowanych jeńców niemiec- kich z ZSRR do radzieckiej strefy okupacyjnej. Moskwa liczyła, iż uda się jej wywrzeć decydujšcy wpływ na kształt ustrojowy pr#yszłych Niemiec. Dalsze zaostrzenie stosunków międzyalianckich nastšpiło po agresywnym przemówieniu Stalina przed "wyborami" do Rady Najwyższej ZSRR w lutym 1946 r. Od tej chwili prasa radziecka nieustannie nasilała kampanię antyzachodniš. Przywódcy Za- chodu nie pozostali dh,żni, tym bardziej iż byli coraz głębiej za- niepokojeni ekspansjš radzieckš. 5 III 1946 r. w mowie wygłoszo- nej w Fulton Winston Churchill zapowiedział koniecznoœć po- stawienia tamy tej ekspansji i zaproponował œcisły sojusz USA i Wielkiej Brytanii dla realizacji tej polityki. Kontrolowanš przez ZSRR częœć Europy okreœlił jako ginšcš za "żelaznš kurtynš". W swojej mowie Churchill zakwestionował prawomocnoœć pols- kiej granicy zachodniej stwierdzajšc, iż "rzšd polski, znajdujšcy się pod panowaniem Rosjan, był zachęcany do ogromnych i nie usprawiedliwionych roszczeń wobec Niemiec". Był to niewštpliwie gest w rozpoczętej przez Moskwę licytacji o względy Niemców. 5g ANDRZEj ALBERT Choć nie był już premierem, Churchill, który ponosił współodpo- wiedzialnoœć za oddanie Polski w ręce ZSRR, zakwestionował teraz jedynš rekompensatę, jakš wojna dała Polakom - Ziemie Odzyskane. Niewiele zmieniło ten sens wypowiedzi Churchilla jego ptzemówienie z 5 VI, w którym los Polski wydał mu się "nie kończšcš się tragediš". 6 IX w Stuttgarcie amerykański sekre- tarz stanu Byrnes stwierdził, że polska granica na Odrze i Nysie nie ma charakteru ostatecznego, a rzšd USA nie poprze postula- tów polskich w tej sprawie na przyszłej konferencji pokojowej. Zapowiedział też pomoc amerykańskš w odbudowie przemyshx Niemiec. Wydawszy Polskę Rosji przywódcy Zachodu rozpoczęli teraz grę o Niemcy, które miały powstrzymać ekspansję radziec- kš na zachód, jednak gra ta godziła w pierwszym rzędzie w Polskę. W czerwcu 1946 r. przeprowadzono wybory do Landtagów w stre- fie amerykańskiej, a w paŸdzierniku - w radzieckiej. Wobec fias- ka sojuszniczej kontroli Niemiec, do którego przyczyniła się też Francja, pragnšca stałego rozczłonkowania Niemiec,1 I 1947 r. Anglicy i Amerykanie potšczyli swe strefy w Bizonię. W tej sytuacji poparcie udzielane Mikolajczykowi przez dyplomatów angielskich i amerykańskich nie tylko nie pomagało PSL-owi, ale wręcz szkodziło. Komuniœci mogli teraz do woli po- wtarzać, że wobec ponownego zagrożenia niemieckiego jedynym "obrońcš" Polski pozostaje ZSRR, a Zachód, kwestionujšcy gra- nicę na Odrze i Nysie, działa wbrew interesom polskim. Los Pol- ski, opuszczonej przez sojuszników zachodnich najpierw wobec Niemiec, potem wobec Moskwy, a teraz ponownie wobec Nie- miec, znalazł się całkowicie w ręku Stalina. Fakt ten podkopał ogromnie siłę antykomunistycznej opozycji w kraju, gdyż odbierał resztę nadziei i złudzeń co do polityki Zachodu, a także uwiary- godniał propagandę komunistycznš w masach. Protest Mikolaj- czyka przeciw mowie Byrnesa został ocenzurowany przez komu- nistów, a demonstracja zorganizowana przez PPR pod hasłem oburzenia z powodu rzekomego braku reakcji niezależnych lu- dowców zdemolowała lokal ##Gazety Ludowej,# w Warszawie. Polityka zagraniczna nowej Polski znajdowała się w stanie szczštkowym. Wynikało to z utraty pnez niš suwerennoœci i prze- jœcia do roli czujnie pilnowanego wasala ZSRR. Jednym z pr Le- jawów tej wasalizacji był akt utrzymywania na mocy tajnych klau- zul traktatu z sierpnia 1945 r. licznych garnizonów radzieckich, strzegšcych linii komunikacyjnych przebiegajšcych przez Polskę USTANOWIENIE "DEMOKRACjl LUDOWEj" 59 oraz bioršcych udział w niektórych akcjach przeciw polskiemu podziemiu. Formalnie ministrem obrony narodowej był gen. Rola- Żymierski, ale znalazł się on w całkowitej zależnoœci od dowódcy wojsk ZSRR w Polsce marsz. Konstantina Rokossowskiego i ge- nerałów radzieckich w dowództwie WP Poprzez Główny Zarzšd Polityczno-Wychowawczy armia polska podlegała dowództwu po- Iitycznemu arm radzieckiej, a przez wywiad i kontrwywiad woj- skowy - radzieckiemu wywiadowi GRU. TRJN powtarzał stale wiernopoddańcze deklaracje o soju- szu i przyjaŸni z ZSRR, który z kolei tłumił lub œciœle kontrolo- wał wszelkie dšżenia państw podbitych do wspólpracy politycznej i gospodarczej i utrwalał sieć powišzań dwustronnych z poszcze- gólnymi satelitami. W rezultacie nowa Polska utrzymywała poczš- tkowo, tak długo jak sobie tego życzyła Moskwa, ostentacyjnie dobre stosunki z Jugosławiš i Francjš, formalnie poprawne kon- takty z państwami skandynawskimi, natomiast równolegle z na- rastaniem napięcia zimnowojennego psuły się stosunki TRJN z USA i Wielkš Brytaniš. TRJN nie utrzymywał żadnych kontak- tów z odradzajšcym się ruchem politycznym w Niemczech. Formal- ne poprawne stosunki z Czechosłowacjš były faktycznie bardzo napięte. Konflikt zrodził się na tle przynależnoœci Zaolzia i Kotli- ny Kłodzkiej w Sudetach. Konferencja na temat przebiegu grani- cy polsko-czechosłowackiej, odbyta w Moskwie w czerwcu 1945 r., zakończyła się fiaskiem. Chcšc się przypodobać spoteczeństwu, TRJN żšdał rozstrzygnięcia problemu Zaolzia na zasadach et- nicznych. Władze warszawskie wysłały nad granicę dywizję pan- cernš domagajšc się wycofania wojsk czeskich z Zaolzia. Czesi nie chcieli się na to zgodzić, co więcej, żšdali także przyłšczenia do CSR Kotliny Kłodzkiej z dotychczas niemieckiej częœci Œlšska. Stan napięcia między Polskš i Czechosłowacjš groził wybuchem konfliktu zbrojnego. Nacisk Kremla, który obawiał się, że Czesi wniosš sprawę na forum konferencji pokojowej z satelitami III Rzeszy, spowodował podjęcie rozmów. Toczyły się one odtšd pod nadzorem mediatorów radzieckich." Lato 1946 r. przyniosło wzmocnienie nagonki na PSL pod szyldem rzekomej obrony "polskiej racji stanu". Publicysta i dzia- łacz PPR Roman Werfel wsławił się wówczas nie przebierajšcym w œrodkach artykułem "Obca agentura", oczywiœcie o Mikołaj- czyku. Trwały aresztowania działaczy PSL pod zmyœlonymi zarzu- tami współpracy ze zbrojnym podziemiem. Między innymi posła 60 ANDRZE1 ALBERT PSL do KRN Michała Głowacza oskarżono fałszywie o kolabo- rację z Niemcami, po czym po trzech miesišcach zwolniono z bra- ku dowodów. Podobnie fikcyjne zarzuty wysuwano wobec preze- sów PSL w Biłgoraju Antoniego Pankiewicza i Suwałkach Adama Orchowskiego i innych osób. Bezpodstawnie przetrzymywanych zwalniano, jednak natychmiast podejmowano takš samš akcję zniesławienia i szantażu wobec innych działaczy PSL. Komuniœci wzmogli też akcję rozłamowš w niezależnych organizacjach spo- łecznych i politycznych na wsi. W ZMW "Wici" zaktywizowała się komunistyczna grupa z Józefem Ozgš-Michalskim i Ludomirem Stasiakiem na czele. Na jesieni 1946 r. utworzyli oni pod wyzy- wajšcš nazwš Komitet Demokratyzacji "Wici", zmierzajšc do podporišdkowania organizacji PPR i SL. W lecie 1946 r. doszło też do rozbicia Stronnictwa Pracy. Jeszcze w czerwcu, gdy mijał termin przesiedlenia Polaków z Wi- leńszczyzny, Nowogródzkiego i Polesia, a 400 tys. optantów zwle- kało z wyjazdem, Berman prosił Popiela o poœrednictwo i pomoc Koœcioła w akcji repatriacyjnej. Po rozmowach Popiela z epis- kopatem Koœciół polski zaapelował do Polaków kresowych o przy- jazd do Polski. Tymczasem na posiedzeniu Komisji Stronnictw Demokra czn ch 13 VII 1946 r. Zambrowski zaatakował nie- zależne kierownictwo SP i zapowiedział, że komuniœci nie do- puszczš do rozwoju partii o jednolicie chrzeœcijańskim œwiato- poglšdzie. Nazajutrz ogłoszono zakaz odbycia planowanego na 19-20 VII kongresu SP Jednoczeœnie Widy-Wirski obwołał na łamach ##Dziennika Ludowego,# swojš grupę Komitetem Wyko- nawczym SP, wycofujšc bezprawnie szeœciu posłów niezależnych SP z KRN. W odpowiedzi na tę -zurpację Zarzšd Główny partii z Popielem na czele postanowił 18 VII zawiesić działalnoœć stron- nictwa i podjšł akcję protestacyjnš u władz wysyłajšc odpowied- nie pisma do premiera i prezydenta KRN. 8 IX w obronie nieza- leżnoœci SP wystšpił też episkopat. Ponieważ starania te spełzły na niczym, Popiel i jego zwolennicy wysunęli inicjatywę powoła- nia do życia odrębnego Chrzeœcijańskiego Stronnictwa Pracy. Wstępnš zgodę wyraził Szwalbe, jednak komuniœci nie chcieli się na to zgodzić. Odmowę władz pr#ekazano Popielowi podczas po- siedzenia KRN w dniu 20 IX. W odpowiedzi Popiel omówił ko- munistyczne metody paraliżowania normalnej działalnoœci SP oraz dramatycznym gestem odrzucił legitymację poselskš KRN. W œlad za nim uczynili to również pozostali niezależni posłowie SP: An- USTANOWIENIE "DEMOKRACjl LUDOWEj" 61 toni Antczak,Stanisław Bukowski,Kazimierz Kumaniecki,Józef Kwasiborski,Piotr Nowakowski i Konstanty Turowski # Na czele marionetkowego kierownictwa SP stanšł po œmierci Felczaka Ta- deusz Michejda. Sprawš ogromnej wagi dla kształtu zapowiadanych wybo- rów była ordynacja wyborcza.Choć władze opanowane przez komunistów opierały się formalnie na konstytucji marcowej,a projekt ordynacji przedłożony we wrzeœniu 1946r.przez kontro- lowanš przez PPR komisję wzorowany był rzekomo na ordynacji z 1922r.,zawierał on tyle zmian,że w wielu punktach stanowił zaprzeczenie demokratycznego wzorca.Projekt przewidywał po- zbawienie prawa wyborczego decyzjš obwodowej komisji wybor- # czej, a nie prawomocnym wyrokiem sšdu. Złamano zasadę nie- łšczenia mandatu z urzędem państwowym.Prawo powolywania komisji wyborczych dano władzom wojewódzkim,silniej kontrolo- wanym przez PPR,a nie powiatowym,gdzie PSL miał pewne wpływy.Rzekomy czynnik społeczny w komisjach - delegaci rad wojewódzkich - był faktycznie czynnikiem administracyjnego na- cisku na działalnoœć komisji. Stworzono specjalne obwody dla ‰# wojska,podczas gdy ordynacja z 1922r.w ogóle nie przewidywała głosowania w wojsku.Komisje obwodowe i okręgowe miały nie # ogłaszać wyników,lecz przesyłać je do Komisji Centralnej.Było ## to stworzeniem ogromnego pola do nadużyć.Projekt ordynacji przewidywał też dużš rozpiętoœć między rozmiarami okręgów - od 23do 80tys.wyborców na 1mandat.W ten sposób pogwałcono ## zasadę równoœci.Wszystkie te zmiany konstytucji marcowej i or- :~ dynacji z 1922r.wykazali w KRN posłowie PSL,protestujšc prze- # ciw manipulacjom komunistów.Nie majšc jednak dostatecznego # oparcia w małej iloœci mandatów przydzielonych w 1945r.,przyjšć musieli narzuconš przez blok koncepcję ordynacji wyborczej.# Krajowa Rada Narodowa - ciało powstałe nie z woli naro- # du,lecz z inicjatywy garski mianowańców radzieckich i usłużnych konformistów - była w ogóle,nawet po dokooptowaniu posłów PSL i SP,parodiš par)amentu.Przemówienia działaczy PSL prze- rywano natychmiast,gdy wspominali oni złowro rol L1B MO gš ę , i innych władz opanowanych przez komunistów.Kiedy poseł PSL Stanisław Wójcik zaprotestował przeciw przemocy i gwahom PPR w życiu publicznym,prezydent KRN Bierut udzielił mu nagany za "obelżywe i bezzasadne uwagi pod adresem rzšdu i społeczeń- stwa".Jednoczeœnie posłowie PPR przeœcigali się w inwektywach 62 ANDRZEJ ALBERT wobec PSL i Mikołajczyka. Gdy poseł PSL Stanisław Mazur pytał "do kogo należš te bandy, które w Płocku, Kłodzku, Gdańsku i Szczecinie,Wrocławiu, Warszawie i w całym szeregu miast roz- biły nasze legalne zgromadzenia", a Andrzej Witos chciał się do- wiedzieć, dlaczego "aresztuje się chłopów, którzy nawet nie wie- dzš, co to jest reakcja", przedstawiciel PPR Edward Ochab do- strzegł w tych wystšpieniach "demonstrację godzšcš w interesy państwa". Liczne interpelacje PSL, na przykład w sprawie odkrycia zwłok na terenie siedziby UB w Kępnie, nadużyć w czasie re- ferendum, spalenia przez UB wsi Wšwolnica, zabójstw Kojdera i Zawojny-Wiatra, przetrzymywano miesišcami w biurze KRN, nie dopuszczano do ich dyskutowania lub sprowadzano funkcjo- nariuszy MBP, którzy udzielali jawnie fałszywych wyjaœnień. Przy- kładem cynizmu i dyspozycyjnoœci KRN w ręku PPR i UB była zapowiedŸ podwyższenia budżetu MBP na 1947 r. o symbolicznš złotówkę dla dania "moralnej satysfakcji" pracownikom resortu których "ofiarnoœć i poœwięcenie" nie dały się wymierzyć # Przy akompaniamencie hałaœliwej propagandy o walce z "re- akcjš" w imię "ideałów demokracji" nie powołane przez naród władze systematycznie tworzyły prawne fakty dokonane ograni- czajšc swobody obywatelskie.16 XI 1945 r. KRN wydała dekret o powołaniu Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami i Szkod- nictwem Gospodarczym przewidujšcy utworzenie obozów pracy przymusowej. Komisjš kierował Roman Zambrowski. Do obozów, które powstały w Jaworznie i Milęcinie, kierowano na podstawie decyzji administracyjnej, a nie wyroku sšdowego. Stwarzało to ogromne możliwoœci nadużyć politycznych. Do 1947 r. w obozach znalazło się 5,7 tys. Ukraińców oraz osób oskarżonych o przestęp- stwa gospodarcze, pokrywajšce niejednokrotnie zarzuty natury politycznej. Tego samego dnia,16 XI 1945 r., KRN uchwaliła też dekret o postępowaniu doraŸnym w sprawach dotyczšcych mię- dzy innymi morderstw, rozboju, ale i "przestępstw groŸnych dla ładu społecznego". Za tak mgliœcie okreœlone winy groziła kara od trzech lat więzienia do kary œmierci. 22 I 1946 r. utworzono Naj- wyższy Trybunał Narodowy, powołany między innymi do sšdzenia osób odpowiedzialnych za "klęskę wrzeœniowš i faszyzację życia państwowego" w przedwojennej Polsce. Wreszcie 13 VI 1946 r. wydano dekret o "przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa", zwany w skrócie małym kodeksem karnym. Przewidywał on surowe represje karne za terror, sabotaż, USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEj" udział w "bandach" czy "propagandę przeciwko sojuszowi Polski ze sprzymierzeńcami", a nawet za "przestępstwa zagrażajšce roz- wojowi produkcji w sektorze uspołecznionym" i "interesom spo- łecznym œwiata pracy". Tak ogólnikowe sformułowania służyć miały za podstawę wszelkiego rodzaju dowolnym oskarżeniom przeciwników politycznych komunistów.5' Szczególnš rolę odgrywała od poczštku cenzura. Dekret o po- wotaniu Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk został najpierw ogłoszony w "Dzienniku Ustaw", a dopiero po- tem przegłosowany przez KRN w dniu 23 IX 1946 r. Tymczasem Urzšd istniał od lata 1945 r. bez żadnej podstawy prawnej, naj- pierw jako częœć MBP, a potem Urzędu Rady Ministrów. Cenzura polegać miała na zapobieganiu uszczerbkowi interesu państwa, ujawnianiu tajemnic państwowych, szkodzeniu międzynarodowym stosunkom Polski, naruszaniu prawa i dobrych obyczajów. Wszyst- kie te uprawnienia wykorzystywała cenzura od poczštku w inte- resie PPR i jej wspólników, a liczne konfskaty godziły wyłšcznie w partie i œrodowiska niezależne. Działalnoœć cenzury, kierowanej przez Tadeusza Zabłudowskiego, zmierzała do wyeliminowania wszelkich poglšdów niezgodnych z propagandš komunistycznš. W rezultacie tych działań pod koniec 1946 r. istniało ponad pięć- dziesišt dzienników partii zblokowanych oraz jeden organ PSL- rrGazeta Ludowa## bezustannie nękana przez konfiskaty. Waż- nym krokiem na drodze do blokady informacyjnej społeczeństwa polskiego było również wydanie w grudniu 1946 r. zakazu wwozu do Polski ponad pięćdziesięciu tytułów czasopism emigracyjnych. Po uchwaleniu ordynacji wyborczej zarówno PSL, jak i partie zblokowane rozpoczęły kampani# przedwyborczš. 10 X 1946 r. Mikołajczyk wysłał do Stalina memorandum o sytuacji w Polsce obrazujšce terror i nadużycia z okresu referendum. Po dwóch miesišcach bez reakcji podobne memoranda wysłał do ambasado- rÓw Wielkiej Trójki w Warszawie wraz ze 138-stronicowym dossier gwałtów. Protesty wobec rzšdu warszawskiego złożyły ambasady Anglii i USA W paŸdzierniku i listopadzie 1946 r. odbyły się ItQlejne zjazdy wojewódzkie PSL w Łodzi, Gdańsku, Olsztynie, Katowicach, Poznaniu, Szczecinie, Lublinie, Kielcach i Bydgosz- ay. Masy członkowskie popierały linię Mikołajczyka. Gdy na po- # niu Rady Naczelnej PSL w dniach 6-7 X 1946 r. grupa #nformistów z Czesławem Wycechem na czele zgłosiła projekt #Zystšpienia do bloku, wniosek upadł zdecydowanš większoœciš ANDRZEj ALBERT głosów. 8 XII NKW PSL wydał odezwę do wyborców, przypomi- najšcš główne postulaty programu partii: sojusz z ZSRR, naro- dami słowiańskimi i demokracjami zachodnimi, utrwalenie gra- nicy na Odrze i Nysie, demokratyczny ustrój polityczny, zakoń- czenie reformy rolnej, poparcie dla zdrowej inicjatywy prywatnej, podporzšdkowanie aparatu bezpieczeństwa administracji tere- nowej, usuwanie "atmosfery nienawiœci i zdziczenia" oraz nad- użyć w urzędach. Uzurpatorskie kierownictwo SP z Tadeuszem Michejdš zmie- rzało w kierunku bloku. Natomiast masy członkowskie podpo- rzšdkowały się decyzji Popiela o zawieszeniu działalnoœci. Koœ- ciół skrytykował uzurpatorów spod znaku "Zrywu". We wrzeœniu 1946 r. episkopat wydał orędzie w sprawie wyborów, wzywajšc ka- tolików do głosowania tylko na osoby i programy nie sprzeciwia- jšce się katolickiej nauce i moralnoœci. W paŸdzierniku Koœciół stwierdził, że w zaistniałej sytuacji nie widzi możliwoœci i potrzeby tworzenia namiastki partii chrzeœcijańskiej. W œrodowisku inte- lektualistów katolickich trwał spór o program maksimum i mini- mum. Za pierwszy uważali optymiœci z Jerzym Braunem na czele próby tworzenia ram organizacyjnych dla katolicyzmu społeczne- go, za drugi zaœ uznawali pesymiœci ze Stanisławem Stommš na czele przygotowywanie obrony swobód religijnych. W listopadzie 1946 r. komuniœci podjęli próbę połšczenia niezależnych działaczy SP, pism ##Tygodnik Powszechny", ##Tygodnik Warszawski,# i ##Od- ra## z grupš ##Dziœ i Jutro,# Bolesława Piaseckiego. Najbardziej zainteresowany takim projektem był Piasecki, który z polecenia PPR miał mu przewodzić jako swego rodzaju koń trojański komu- nistów w katolicyzmie polskim. #Celem tej akcji miało być do- raŸne osłabienie PSL w wyborach. Rozmowy rozbijały się jednak o proporcje reprezentacji poszczególnych ugrupowań. Dla zachę- ty Bierut zaproponował ułożenie stosunków między Koœciołem i państwem. ##Dziœ i Jutro## poparło tę inicjatywę wraz z niektó- rymi publicystami ##Tygodnika Powszechnego##. Koœciół wahał się jednak. W grudniu 1946 r. grupa Piaseckiego złożyła prymasowi Hlondowi memoriał, uzasadniajšcy potrzebę porozumienia z ko- munistami. Był to sygnał, że grupa ta chce odegrać rolę póœredni- ka i naciskać na ustępstwa ze strony episkopatu. Inicjatywa spali- ła na panewce. Jeszcze 8 I 1947 r. Zenon Kliszko z kierownictwa PPR oferował Józefowi Kwasiborskiemu zgodę na utworzenie Chrzeœcijańskiego Stronnictwa Pracy, 44 mandaty poselskie, prasę USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEj" 65 i fundusze za udział w bloku i akceptację kurateli PPR. Po porozu- mieniu z Popielem i prymasem Hlondem Kwasiborski odmówił.# Kontynuowały działalnoœć konspiracyjnš niezłomne oœrodki niepodległoœciowe. Nadal wydawano około 300 tytułów prasy nie- zależnej od cenzury, tysišce ulotek oraz prowadzono szerokš akc- ję malowania napisów antykomunistycznych. W styczniu 1946 r. Wacław Lipiński wysunšł propozycję stworzenia Centralnego Ko- mitetu Narodowego z działajšcych jeszcze podziemnych organi- zacji W#I, SN, PPS-WRN oraz Polskiego Stronnictwa Demokra- tyenego Henryka Józewskiego i swojego Stronnictwa Niezawis- łoœci Narodowej. Ostatecznie zwišzek ten przybrał nazwę Komite- tu Porozumiewawczego Organizacji Polski Podziemnej (KPOOP). Główni organizatorzy Komitetu: Wacław Lipiński (SNN), Adam Obarski (PPS-WRN), Włodzimierz Marszewski (SN) i W#mcenty Kwieciński (WIN) uważali KPOPP za podziemny parlament i kon- tynuację Rady Jednoœci Narodowej. Z inicjatywy Lipińskiego i ZG WáV Komitet wystosował w lipcu 1946 r. memoriał do ONZ o sytuacji w Polsce, zawierajšcy między innymi przechwyconš ins- trukcję płk. NKGB Andruszczenki dla centralnego aktywu PPR w Katowicach z jesieni 1945 r. na temat taktyki walki komunis- tów o panowanie nad Polskš i œwiatem. Memoriał udało się prze- wieŸć kurierowi na Zachód, gdzie przeszedł jednak bez echa. Oryginalnoœć memoriału jest zresztš kwestionowana. Kontakty między ZG WIN i sztabem w Londynie stawały się coraz rzadsze. Coraz bardziej beznadziejne walki toczyły też grupy NSZ, których lcomendantem był Stanisław Kasznica. W drugiej połowie 1946 r. PPR i jej satelici umocnili swe pozycje. Niekorzystna dla Polski #wolucja sytuacji międzynarodo- wej oraz intensywna propaganda "demokratyczna" i "ludowa" #ynosiły efekty. W grudniu 1946 r. PPR liczyła już 556 tys. członków. Młodzieżowa przybudówka partii - Zwišzek Walki Młodych, kierowany przez Aleksandra Kowalskiego, miał już dal- # 166 tys. członków, głównie omamionych komunistycznš de- m.agogiš młodych robotników i chłopów. Stosunkowo silne było #ż Stronnictwo Ludowe. Nieco mniejszš liczbę członków posia- :dała PPS, której liczebnoœć oceniano na 438 tys. osób.# Masy nkowskie PPS nastawione były bardziej niezależnie od kon- # tycznych przywódców, kupionych lub szantażowanych przez #. Zdecydowanie słabsze było SD, a prawdziwy margines sta- secesjonistyczna grupka PSL "Nowe Wyzwolenie". ANDRZEJ ALBERT Po załamaniu się rozmów PSL oraz PPR i PPS na temat blo- ku w lipcu 1946 r. pewne opory przeciw współdziałaniu z komu- nistami pojawiły się w PPS, gdzie już po rezygnacji Żuławskiego z Rady Naczelnej w sierpniu 1946 r. częœć działaczy ze Szwalbem, Wachowiczem i Osóbkš-Morawskim zapragnęła odegrać głównš rolę w budowaniu nowego ustroju w Polsce. Działacze ci, zaniepo- kojeni wzrostem potęgi komunistów i aparatu bezpieczeństwa, nawišzywali teraz do tradycji PPS, naciskali na podniesienie roli swej partii jako "głównej patriotycznej i radykalnej" siły politycz- nej kraju oraz na pewne ustępstwa wobec PSL, co spotkało się z zainteresowaniem ze strony Mikołajczyka. Przemówienie w tym duchu premiera Osóbki-Morawskiego skonfiskowała w polowie 1946 r. cenzura na polecenie wicepremiera Gomułki (!). Za jed- nolitym frontem pod dyktando PPR opowiadali się w kierownict- wie PPS kryptokomuniœci: Feliks Baranowski, Stefan Matuszews- ki i Henryk Œwištkowski, którzy podjęli nawet próbę usunięcia przeciwników z Rady Naczelnej PPS. Szalę na korzyœć komunis- tycznej wersji bloku przechylili działacze pozornie bardziej umiar- kowani, ale spragnieni władzy u boku komunistów: Józef Cyran- kiewicz i Henryk Jabloński. Cenš tej decyzji było usunięcie Ma- tuszewskiego z władz PPS i umocnienie frakcji rzekomo umiar- kowanej. Pod naciskiem KC PPR Rada Naczelna opowiedziała się ostatecznie za blokiem 26 IX 1946 r. Komisja Porozumiewawcza Stronnictw Demokratycznych podjęła decyzję o zawarciu bloku PPR, PPS, SL i SD. Delegacja PSL została wykluczona z obrad komisji. Partie bloku weszły w okres kampanii wyborczej pod has- łami walki z PSL. 28 XI 1946 r: PPR i PPS podpisały umowę o jednoœci działania. Uznano w niej za konieczne zacieœnienie współpracy we wszystkich dziedzinach, zwalczanie "antysowiec- kiej i reakcyjnej" ideologii WRN-owskiej oraz poparcie dla akcji organów bezpieczeństwa. Przede wszystkim jednak zamierzano walczyć z PSL. Propaganda komunistyczna używała wobec Stronnictwa coraz mocniejszych epitetów. Na wiecu w Sosnowcu 16 XII 1946 r. Gomułka lżył Mikołajczyka, posuwajšc się do na- zwania go "polskim Fhrerem", cieszšcym się pQparciem "tych wszystkich, którzy kwestionujš nasze granice na Odrze i Nysie"#. Od słów komuniœci przechodzili do czynów. Drugie półrocze 1946 r. charakteryzowało się coraz ostrzejszym terrorem policyj- nym. 4 VII 1946 r. doszło do tragicznego pogromu w Kielcach. US1'ANOWIENIE "DEMOKRACjI LUDOWEj" 67 7#inęło 40 Żydów. Jest charakterystyczne, iż komuniœci odrzucili wniosek PSL o wysłanie do Kielc komisji KRN do zbadania spra- wy. Gdy PSL potępiło pogrom kielecki, cenzura zdjęła tekst odpo- wiedniej rezolucji, a propaganda PPR zaczęła uršgać, iż PSL milczy, czyli popiera sprawców mordu.11 VII pogrom spotkał się z potępieniem ze strony prymasa Polski kard. Hlonda. Frze- wodniešcy Centralnego Komitetu Żydów w Polsce Adolf Ber- man uznał jednak, że pogcom był akcjš elementów "faszystows- l#ch" przeciw rzšdowi. U podłoża tragicznych zajœć leżał niewšt- pliwie antysemityzm, ożywiony niechęciš do osób pochodzenia żydowskiego na wysokich stanowiskach w aparacie partyjno-póli- #yjnym. Niemniej wyraŸne poszlaki wskazujš, iż pogrom zainspi- rowały właœnie organy bezpieczeństwa, którym zależało na ukaza- niu œwiatu spoleczeństwa polskiego jako masy ciemnych antyse- mitów. Pogrom prawdopodobnie przygotowali: wojewódzki ko- mendant WUBP Władysław Sobczyński, odpowiedzialny także za #aierć Kojdera, oraz kielecki sekretarz PPR Józef Kalinowski.# W cišgu ostatnich miesięcy 1946 r. UB i MO rozbiły wiele wieców i spotkań przedwyborczych zorganizowanych przez PSL. Nasilono aresztowania członków Stronnictwa pod zmyœlonymi za- nutami. W więzieniach znalazły się dziesištki tysięcy zwolenni- tƒw PSL, w tym 149 kandydatów Stronnictwa w wyborach do -Scjmu. Aresztowano między innymi Kazimierza Bagińslƒego, ƒtanisława Mierzwę, redaktorów naczelnych eGazety LudowejH, Zygmunta Augustyńskiego i aPiastaN Karola Buczka, który otrzy- mał wyrok piętnastu lat więzienia. Aresztowania te miały głównie #a celu zastraszenie klienteli PSL oraz uniemożliwienie uwięzio- =aym wyrażenia zgody na kandydowanie. W rezultacie 98 kandy- datów PSL skreœlono po pcostu z list. Zamordowano 118 działa- c#y PSL, w tym kandydatów na posłów Jana Malejkę i Stefana ##zczeluja, wiceprezesa PSL w Puławach Jana Pecio, przewodni- #ch komisji wyborczych w Chełmie, Ełku, Dobrym Mieœcie #t'az wielu innych. ‰# # Dwa dni przed wyborami Mikołajczyk przedstawił te fakty :na konferencji prasowej z udziałem korespondentów zagranicz- nych. W odpowiedzi minister bezpieczeństwa Romkowski przy- "w " g ał, że aresztowano, ale Iko 2100 członków PSL. O ółem :#ba uwięzionych wówczas Polaków sięgała 100 tys. osób. Wię- # w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Lublinie, Rawiczu i Wron- r#rch, obozy w Rembertowie, Wołowie koło Wrocławia i innych ANDRZEj ALBERT miejscowoœciach były pełne ludzi. W więzieniach w Busku, Koni- nie i Gubinie szczególnie aktywni byli funkcjonariusze NKGB. Więzionych torturowano i maltretowano na przykład pozorowa- nyn- egzekucjami, częstq stosowanymi w ł#dZi, Myœlenicach i Ska- rżysku Kamiennej. W wielu miejscach, jak Węgrowie czy Sobole- wie koło Garwolina, gwałtów dokonywano w biały dzień. W Kar- tuzach kpt. NKGB Denisow groził zwolennikom PSL wywózkš na Syberię. W drugiej polowie 1946 r. "władza ludowa" rozbiła wiele oddziałów partyzanckich, między innynti grupy legendarnego gó- rala z Waksmundu Józefa Ognia-Kurasia oraz Mariana Orlika- -Bernacika. W listopadzie 1946 r. schwytano i uwięziono prezesa ZG WIN płk. Franciszka Niepokólczyckiego. Jego następcš zos- tał ppłk Wincenty Kwieciński, aresztowany jednak również na po- czštku stycznia 1947 r. Na poczštku stycznia 1947 r., po aresztowa- niu Lipińskiego, Marszewskiego i Obarskiego, rozbito KPOPP Dodatkowym elementem grozy, majšcym na celu zastraszenie spo- łeczeństwa, były głoœne procesy działaczy podziemia zakończone wieloma wyrokami œmierci. We wrzeœniu 1946 r. skazano na œmierć 7 członków NSZ w Tarnowie, w paŸdzierniku - 3 członków WIN w Bydgoszczy i 3 - NSZ w Warszawie, w listopadzie - 9 osób z NSZ w Warszawie, a w styczniu 1947 r. -18 wyroków œmierci na człon- ków WIN, 5 - NZW i 6 - na działaczy Ruchu Oporu Armii Krajo- wej. 4 I 1947 r. rozpoczšł się w stolicy proces Zarzšdu Głównego WIN. Wœród oskarżonych znaleŸli się ptk Jan Rzepecki, płk Ta- deusz Jachimek, płk Jan Sławbor-Szczurek, płk Antoni Kortum- -Sanojca, płk Ludwik Benedykt-M,uzyczka i inni. Ogłoszone na poczštku lutego wyroki opiewały na 4-10 lat więzienia. Na parę dni przed wyborami ogłoszono wyroki œmierci w procesie Ksawerego Grocholskiego, oskarżonego bezpodstawnie o współpracę z Ges- tapo i kontakty z ambasadš angielskš w Warszawie, co miało ukazać krach reszty pozorów zachodniej kontroli nad rozwojem sytuacji w Polsce. Po straceniu Grocholskiego ambasador brytyjski Cavendish-Bentick, który robił, co mógł, by protestować przeciw gwałtom i nadużyciom, został oskarżony o szpiegostwo, uznany za persona non grata i wydalony z Polski.# W atmosferze rosnšcego terroru zorganizowano Generalnš Komisję Wyborczš z prezesem Sšdu Najwyższego Kazimierzem Bzowskini, œlepym narzędziem komunistów, na czele. Do wyborów zgłoszono ostatecznie cztery listy: PSL, Bloku Stronnictw Demo- # USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEj" 69 kratycznych, marionetkowego SP oraz PSL "Nowe Wyzwolenie", nie liczšc luŸnych kandydatów ##Dziœ i Jutro## i innych. Widzšc kampanię oszczerstw oraz terroru PPR i UB, Mikołajczyk apelo- wał do uczestników konferencji jałtańskiej i wskazywał na bez- prawie oraz nadużycia w okresie przedwyborczym. W listopadzie 1946 r. i styczniu 1947 r. rzšdy USA i Wielkiej Brytan interwe- niowały nawet w Warszawie grożšc wycofaniem uznania dla TRJN, jeœli zostanš naruszone demokratyczne zasady wyborów. Komuniœci zlekceważyli te groŸby, a państwa zachodnie ich nie zrealizowały.1 I 1947 r. Gomułka po raz ostatni wystšpił z wiel- #n atakiem na PSL, malujšc katastroficznš wizję zwycięstwa "re- akcji": powrót Andersa, Raczkiewicza i rzšdu emigracyjnego, plany odzyskania ziem wschodnich przez inwazję ZSRR, powrót do stosunków kapitalistycznych oraz zwrot Ziem Zachodnich Niemcom. Wybory do Sejmu Ustawodawczego odbyły się 19 I I947 r. Lokale wyborcze zostały obstawione przez MO, ORMO i żołnie- rzy KBW Szczególnš "troskš" otoczyli je także cywilni funk- qonariusze UB. Ogółem w okresie wyborów "władza ludowa" dysponowała 130 tys. MO,100 tys. ORMO,100 tys. KBW i około 50 tys. funkcjonariuszy UB. Według komunikatu Państwowej Ko- misji Wyborczej w głosowaniu wzięło udział 89,9% uprawnio- n ch z któ ch 80 1% głosować miało na "blok,10,3% - na PSL, " -#,7% - na marionetkowe SP a 3,5% - na PSL "Nowe W olenie. #Wyniki te były sfałszowane. "Cuda nad urnš" miały różnš postać. 'W dziesięciu okręgach: Chrzanów, Myœlenice, Przemyœl, Kielce, Ostrowiec, Radom, Bielsko, Kalisz" Przasnysz i ŁódŸ-miasto, lis- #y PSL unieważniono. Ludnoœć tych okręgów stanowiła 25% lud- -#oœci Polski. Manipulacja rozmiarami okręgów doprowadziła do powiększenia liczby głosujšcych na 1 mandat aż do 120 tys. osób :?w okręgach o znacznych wpływach PSL. W wielu obwodach zor- #anizowane grupy "dobrowolnie" głosowały jawnie na listę bloku. Zdatzały się przypadki, gdy funkcjonariusze MO i UB wpuszczali do lokali tylko osoby z kartkami z listš bloku. Do urn nie dopusz- aano wielu mężów zaufania partii nie zblokowanych, od których żšdano "œwiadectw moralnoœci" wystawianych przez administra- r:t#ję na podstawie wskazówek UB. Przy przewożeniu urn i wyników komisji wyższych szczebli miały miejsce nagminne fałszerstwa. ##edług fragmentarycznych danych z obwodów, gdzie udało się chować urny w stanie nietkniętym, jak na przykład w GnieŸnie, ANDRZEJ ALBERT Mikotajczyk oceniał, że na listę PSL padło przeciętnie w #raju około 74% głosów. Tymczasem zgodnie z oficjalnymi wynikami głosowania w Sejmie Ustawodawczym partie zblokowane otrzy- mały łšcznie 394 mandaty, a PSL - 28. W ten sposób, przez jask- rawe fałszerstwo, utrwalono w Polsce system tak zwanej "demo- kracji ludowej", stanowišcy jej zaprzeczenie.# 5. EMIGRACYJNE DYLEMATY WRACAĆ CZY NIE WRACA#. WŁADZE POLITYCZNE NA OBCZYNIE. LIKWIDACJA POLSKICH SIŁ ZBROJNYCH NA ZACHODZIE. W CZELUŒCIACH ROSJI. W maju 1945 r. w Europie Zachodniej znajdowało się okoto 1,6 mln Polaków. Okolo 1 mln wyzwolono w zachodnich częœ- ciach Niemiec, 250 tys. we Francji, Belg i Holand, a okoto 250 tys. osób liczyły Polskie Siły Zbrojne. #ilna kolonia polska w Londynie obejmowała okolo 50 tys. osób. Zakończenie wojny postawiło przed masami Polaków na Zachodzie dramatyczne py- tanie: wracać do opanowanej przez ZSRR Polski czy pozostać na Zachodzie? Argumenty za i przeciw były bardzo silne. Z jed- nej strony uœwiadamiano sobie, iż siedziby narodu polskiego nie da się przenieœć i że jego los zwišzany być musi z krajem między Niemcami i Rosjš. Za powrotem przemawiały względy rodzinne, uczuciowe i zawodowe. Z drugiej, strony masy polskie na Za- chodzie, a zwłaszcza osoby, które miały za sobš straszne przejœcia w ZSRR i tułaczkę po œwiecie, jak również żohiierze oddajšcy ży- cie i zdrowie za wolnoœć ojczyzny, nie mogli się pogodzić z ujarz- mieniem kraju rodzinnego. Mimo obaw i oporów, podsycanych niepokojšcymi wiadomoœciami o terrorze komunistycznym w Pol- sce, częœć Polaków podjęła decyzję o powrocie. W 1945 r. re- patriowało się do kraju około 400 tys. osób, w 1946 r. - 370 tys., a w 1947 r. - dalsze kilkadziesišt tysięcy Polaków. Powroty doty- czyły częœciej osób przymusowo wywiezionych do Niemiec i człon- ków rodzin rozdzielonych, rzadziej działaczy politycznych oraz oficerów.s ' C:ofnięcie uznania dla rzšdu RP w Londynie spowodowało zamieszanie w wielu œrodowiskach emigracyjnych. Po wyjeŸdzie do USTANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEJ" 71 Polski Stanisława Mikolajczyka, Jana Stańczyka i Stanisława Grab- skiego, a póŸniej Karola Popiela również i niektórzy inni politycy, działacze gospodarczy i wyżsi oficerowie zdecydowali się na powrót. Do Polski przybyła częœć kierownictwa Banku Polskiego z Zygmuntem Karpińskim, poœredniczšc w przekazaniu War- szawie złota centralnej instytucji emisyjnej Polski przedwojen- nej. W Londynie pozostała reszta dyrekcji Banku z prezesem Leonem Barańskim na czele. Do Polski wrócili z Angl byli mi- nistrowie rzšdu RP w Londynie, socjalista Ludwik Grosfeld i ks. Zygmunt Kaczyński, a z Rumun Eugeniusz Kwiatkowski. Po po- wrocie do kraju podjšł koncesjonowanš przez komunistów dzia- łalnoœć politycznš Arka Bożek, przedwojenny przywódca Polaków w Niemczech. Henryk Strasburger został pierwszym ambasado- rem TRJN w Londynie, a Stanisław Kot - w Rzymie. Do kraju powróciła też grupa wyższych oficerów WP: generałowie Leon Berbecki, Izydor Modelski, Mieczysław Boruta-Spiechowicz, Bronisław Prugar-Ketling czy Stanisław Tatar, który poœredniczył w przekazaniu do Polski złota Funduszu Obrony Narodowej. Wrócili także niektórzy pisarze, jak Władysław Broniewski, Kon- #anty Ildefons Gałczyński i Julian Tuwim. Masami polskimi pozostajšcymi na emigracji kierowały do- tychczasowe oœrodki polityczne i wojskowe, kontynuujšce działal- aoœć z lat wojny. Ich sytuacja uległa teraz fatalnemu pogorszeniu. Po uznaniu TRJN przez główne mocarstwa rzšd emigracyjny na- #dal uważał się za jedyny legalny i konstytucyjny rzšd RP Odpo- wiednie oœwiadczenia złożyli 22 VI 1945 r. prezydent Raczkiewicz i premier Arciszewski. 26 VI rzšd RP w Londynie wydał odezwę do narodu polskiego, w której stwierdził między innymi: "Wbrew # #ekiwaniom przy rozstrzyganiu sprawy polskiej zwyciężyły nie #sady słusznoœci i zobowišzania międzynarodowe, lecz fakty do- #onane i narzucone. Samozwańczy twór polityczny, złożony z ko- :n#unistów i agentów obcych, ma stać się 'rzšdem polskim' [...) Los =Polaków nie będzie jednakowy. Jedni borykać się będš w kraju #;# okrutnš rzeczywistoœciš państwa policyjnego, inni zostanš w wol- # nym œwiecie, by stać się ustami niemych. Droga nasza jest trud- #, lecz u jej kresu spełni się Polska naszych żarliwych pragnień: lna i niepodległa"s. Niewštpliwej słusznoœci racji rzšdu RP # - I,ondynie przeciwdziałały fakty decydujšcej wagi: sytuacja zynarodowa, uzgodnienia trzech mocarstw, położenie kra- na które rzšd londyński nie miał wplywu, oraz bezsilnoœć 72 ANDRZEJ ALBERT finansowa i wojskowa tego rzšdu. Stał się on głównie symbo- lem woli niepodległoœci Polski. Emigracyjne kierownictwo poli- tyczne i wojskowe podtrzymywało coraz mniej realne nadzieje na konilikt między Zachodem i ZSRR, w wyniku którego Pols- ka mogła odzyskać wolnoœć. Jakkolwiek od konferencji paryskiej z kwietnia 1946 r. stosunki międzyalianckie zaostrzyły się na tle sprawy niemieckiej, rachuby na pozytywny dla Polski efekt ewentualnego starcia byłych sojuszników pozostawały cišgle doœć iluzoryczne. Na czele rzšdu emigracyjnego stał nadal socjalista Tomasz Arciszewski. Tekę spraw zagranicznych piastował Adam Tar- nowski, sprawy wewnętrzne - Zygmunt Berezowski (SN), obronę narodowš - gen. Marian Kukiel, sprawiedliwoœć - Bronisław Kuœ- nierz (z bezkompromisowego, emigracyjnego odłamu SP), prze- mysł i handel - Jan Kwapiński (PPS), informację i dokumentac- ję - Adam Pragier (PPS), prace kongresowe - Władysław Folkier- ski (SN), a odbudowę - Stanisław Sopicki (SP). Była to więc koalicja socjalistów i endecji z udziałem częœci polityków SP oraz bezpartyjnych. Niekorzystne warunki spriyjały powolnemu roz- kładowi władz emigracyjnych, zapoczštkowanemu odejœciem SL po wyjeŸdzie Mikolajczyka do Moskwy, który spotkał się z potę- pieniem wszystkich polityków decydujšcych się nie ustępować. Rzšd stawał się z wolna federacjš stronnictw, a nie jednofitym kierownictwem politycznym. Rosły napięcia między partianti na tle niemożnoœci realizacji podstawowych celów. Po wyjeŸdzie do Polski Stanisława Grabskiego Arciszewski nie powołał nowej Ra- dy Narodowej, zadowalajšc się Radš Stronnictw. Nad władzami w Londynie cišżyła klęska sprawy polskiej, paraliżujšca wolę, przesłaniajšca perspektywy działań możliwych, sprzyjajšca poli- tycznym niesnaskom. W rzšdzie rosły wpływy Tadeusza Bielec- kiego i SN, które zdotało pozyskać dawnych zwolenników sanacji i zmienić następcę prezydenta. Zamiast przewidywanego dotšd na to stanowisko Arciszewskiego urzędujšcy prezydent Raczkie- wicz mianował swym następcš Augusta Zaleskiego, ale nominacji nie ogłosił oficjalnie á" Po zwolnieniu z obozu jenieckiego 28 V 1945 r. funkcje Wo- dza Naczelnego objšł gen. Bór-Komorowski. Gen. Anders powró- cił na stanowisko dowódcy II Korpusu we Włoszech. Szefem szta- bu pozostawał gen. Stanisław Kopański. Główne polskie siły zbrojne w liczbie prawie 250 tys. żołnierzy znajdowały się we "DEMOKRACJI LUDOVVE,j" 73 oszech, Wielkiej Brytan, Niemczech i na Bliskim Wschodzie. #o cofnięciu uznania rzšdu emigracyjnego polski sztab w Lon- ##ynie i rzšd angielski uzgodniły wydanie rozkazów do PSZ na ,#nie podkreœlajšcych potrzebę zachowania dyscypliny, spo- ,lcoju i poshiszeństwa rozkazom brytyjskich władz wojskowych. #Rozkaz w podobnym duchu wydał do żohiierzy gen. Bór-Komo- rowski. W swym specjalnym rozkazie do żohiierzy II Korpusu gen. Anders stwierdził między innymi: "Przekreœla się dzisiaj podsta- ;wowe prawa naszego narodu zorganizowanego w państwo. Możni ;tego œwiata przechodzš do porzšdku nad naszš konstytucjš, nad #n#zymi prawowitymi władzami i dla doraŸnych koniunktur go- .dzš się na fakty dokonane, stworzone w stosunku do Polski i Po- ;laków przez obcš przemoc [...) Żołnierze! Zostaliœmy w tej ciężkiej ;chwili jedynš czšstkš narodu polskiego, która ma możnoœć i obo- :wišzek głoœnego wyrażania swej woli [...] Trzeba, byœmy słowem i #ynem dziœ stwierdzili, że jesteœmy wierni naszej przysiędze #nierskiej"6' Zrozpaczeni obrotem sprawy polskiej żołnierze Polskich Sił #brojnych snuli różne spekulacje na temat trzeciej wojny œwia- #Cowej, rozkładu ZSRR, oparcia œrodkowo-wschodniej Europy na #nii "Międzymorza", marzyli o odrodzeniu Polski jako filara spra- #edliwego ładu w Europie, zadawali dramatyczne i retoryczne nie: kto winien, iż niepodległa Polska, mimo nadludzkich wy- dłków i ofar, padła łupem imperializmu niemieckiego, a potem #adzieckiego. Zołnierze Dywizji Pancernej i Brygady Spadochro- #owej gen. Stanisława Sosabowskiego pełnili w Niemczech służbę wartowniczš pod dowództwem gen. Klemensa Rudnickiego. I Kor- m w Anglii dowodził gen. Stanisław Maczek, lotnictwem- #en. Mateusz Iżycki, a marynarkš - adm. Jerzy $wirski. Szczegól- , radykalne było nastawienie żołnierzy II Korpusu, z których .#iększoœć uratowała się z ZSRR, a powrót do Polski kojarzyła, -#tie bez powodu, z powrotem do obozów i więzień. Na Zachód #odziły bowiem wiadomoœci o losach powracajšcych żołnierzy # Korpusu i innych formacji PSZ na obczyŸnie, którzy byli nie- nokrotnie wydawani Rosjanom i szli do łagrów. Stutysięczny á Korpus, stacjonujšcy we Włoszech, stanowił poważnš siłę woj- owš i równie poważny problem polityczny dla rzšdu angielskie- , tym bardziej że żołnierze jego i otoczony powszechnym uwiel- # niem gen. Anders mieli na celu podtrzymanie zgrupowania ja- #modzielnej, zwartej grupy spotecznej o specjalnym statusie. 74 ANDRZEJ ALBERT Co więcej, do korpusu œcišgały masy Polaków z całej Europy Zachodniej. Z chwilš uznania TRJN priez rzšd angielski władze w War- szawie, pragnšc sprowadzić wszystkie oddziały polskie pod swš komendę, wyznaczyły im na dowódcę gen. Karola $wierczew- skiego. Londyn odmówił przekazania oddziałów polskich pod do- wództwo $wierczewskiego, jednak 21 IX 1945 r. zarzšdził dekla- rowanie się żotnierzy PSZ na wyjazdy indywidualne do Polski. Akcja ta przybrała niewielkie rozmiary. Do marca 1946 r. wróciło do kraju 23 tys. żołnierzy z Anglii i 14 tys. z Włoch. Pozostało natomiast 107 tys. we Włoszech, 46 tys. w Wielkiej Brytanii oraz 55 tys. w Niemczech i na Bliskim Wschodzie. W połowie lutego TRJN zażšdał od rzšdu angielskiego ostatecznego zlikwidowania oddziałów polskich pod dowództwem brytyjskim i nie czekajšc na skutek oœwiadczył, iż jednostki lšdowe, morskie i powietrzne po- zostajšce za granicš przestajš być przezeń uznawane za jednostki WP Zahamowało to akcję rozładowywania oddziałów polskich przez Anglików. Niemal jednoczeœnie radziecki delegat w ONZ Andriej Wyszynski protestował przeciw rzekomemu zagrożeniu Jugosławii przez II Korpus. Anglicy okreœlili tę wypowiedŸ jako "wprowadzajšcš w btšd", jednak 14 III 1946 r. zawarli z TRJN porozumienie, w którym zobowišzali się do rozwišzania proble- mu w zamian za niejasne gwarancje bezpieczeństwa dla żołnierzy powracajšcych do kraju. Premier angielski Clement Attlee oœwiadczył, iż jego rzšd docenia zasługi wojsk polskich, lecz że nadszedł czas rozwišza- nia sił zbrojnych, w tym także jednostek polskich. 20 III 1946 r. minister spraw zagranicznych Ernest Bevin złożył w Izbie Gmin oœwiadczenie, które rozdano następnie żołnierzom polskim. Stwierdził w nim, że intencjš rzšdu angielskiego jest powrót mak- symalnej liczby żołnierzy polskich do kraju, że ci, którzy uznajš to za niemożliwe, będš traktowani w sposób godny ich zasług, ale iż władze brytyjskie nie mogš im gwarantować prawa pobytu na terenie imperium brytyjskiego. Żolnierze polscy darli doręczane im teksty oœwiadczenia. 21 III rzšd RP zaprotestował przeciw zapowiadanej likwidacji PSZ. Wódz Naczelny gen. Bór-Komorowski i gen. Anders pragnęli utrzymać spoistoœć wojsk polskich, gdyż podtrzymywało to aktu- alnoœć sprawy polskiej. Znikomy wynik propagandy anglosaskiej za powrotem do Polski sprawił, że w maju 1946 r. pod opiekš #)Q#1'ANOWIENIE "DEMOKRACJI LUDOWEj" 75 .brytyjskš znajdowało się jeszcze 160 tys. wojska i 33 tys. osób z rodzin żołnierzy. W zwišzku z tym w maju rzšd Wielkiej Brytan #postanowił przenieœć II Korpus z Włoch do Angl i przyspieszyć demobilizację przez przesuwanie żołnierzy do Polskiego Korpusu przysposobienia i Rozmieszczenia, tymczasowej organizacji woj- ,#cowej w ramach angielskich sił zbrojnych, w której żotnierze ,polscy mieli być rozsiedlani w miarę powstajšcych możliwoœci za- trudnienia. W odpowiedzi z 24 V prezydent Raczkiewicz i rzšd Arciszewskiego wyrazili rozczarowanie z powodu likwidacji PSZ, .a nazajutrz gen. Anders i gen. Kopański złożyli w imieniu PSZ oœwiadczenie stwierdzajšc, iż wyniki wojny nie urzeczywistniły celów, o które walczyli Polacy w myœl umów sojuszniczych i haseł #arty Atlantyckiej, jednak że docenić należy wysiłki r Lšdu an- gielskiego w kierunku zapewnienia żołnierzom polskim przysz- łoœci. Decyzja brytyjska zamykała okres istnienia Polskich Sił #brojnych na Zachodzie. Demobilizacja PSZ wywołała ogromne przygnębienie w wojsku polskim na obczyŸnie. Gorycz pogłębiało traktowanie sprawy przez prasę angielskš. Podczas obchodów #więta żołnierza w Ankonie II Korpus złożył uroczyste œlubowa- nie, iż będzie "trwać w walce o wolnoœć Polski bez względu na warunki, w których przyjdzie nam żyć i działać". Na pożegnalnej #udiencji gen. Anders otrzymał od papieża Piusa XII błogosła- wieństwo i wyrazy wspótczucia z powodu sytuacji w Polsce. Od #Ca do paŸdziernika 1946 r. przetransportowano wojska II Kor- #usu do Angl i rozpoczęto ich rozsiedlenie w ramach PKPR, na i z innymi jednostkami polskimi na Zachodzie. Do końca #1946 r. przez PKPR przeszło 114 tys. osób, a 91 tys. osiedliło się w różnych krajach Europy Zachodniej i Ameryki.# Wszystko to nie zadowalało zdominowanych przez komunis- tów władz w Warszawie. 27 VI 1946 r. TRJN pozbawił obywatels- #wa polskiego generałów: Andersa, Kopańskiego, Maczka i kil- #cudziesięciu innych wyższych oficerów WP za "niepodporzšdko- wanie się naczelnemu dowództwu Wojska Polskiego". Decyzję tę #cenić należy jako haniebnš. Gdy w listopadzie 1946 r. rzšd an- =ielski wyraził zaniepokojenie, czy TRJN dotrzyma umów krym- :,ƒch w sprawie wyborów, Warszawa odpowiedziała notš, w której #dmówiono Wielkiej Brytan prawa "narzucania rzšdowi pols- #emu" swoich poglšdów i próbowano wykazać, że to Anglicy nie ali umów pozwalajšc na funkcjonowanie rzšdowi RP w I,on- #e, organizujšc PKRP, nie przekazujšc dowództwa arntii An- ANDRZEJ ALBERT dersa krajowi ani nie zwracajšc TRJN funduszy, archiwów i ca- łoœci złota polskiego. Likwidacja PSZ na Zachodzie stanowiła kolejny cios dla po- lityków emigracyjnych, którzy wcišż liczyli na kon#kt zbrojny mo- carstw zachodnich z ZSRR i uwolnienie Polski. 8 XI 1946 r. gen. Bór-Komorowski zrzekł się tytularnej już w gruncie rzeczy funkcji Wodza Naczelnego. Przejšł jš gen. Anders, który został Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych w myœl konstytucji kwiet- niowej. Jednym z głównych celów polityków emigracyjnych stało się teraz pr Leciwdziałanie antypolskiej propagandzie radziec- kiej oraz ekspansji komunizmu w œwiecie. Podczas licznych spot- kań z politykami zachodnimi i prasš, a także w opracowywanych dokumentach wykazywano perfidię, wiarotomstwo, jak również zbrodniczy charakter i ekspansywnoœć polityki Kremla, alarmo- wano Zachód przed zagrożeniem ze strony ZSRR. Władze komunistyczne w Polsce nieustannie nasilały zajadłš kampanię nienawiœci do kół emigracyjnych i represje wobec osób utrzymujšcych z nimi kontakty. Mimo to w Londynie podtrzymy- wano ograniczonš siłš rzeczy łšcznoœć z krajem. Sztab gen. Ko- pańskiego posiadał kontakt z krajowym kierownictwem WIN, jed- nak w 1946 r. łšcznoœć ta osłabła na skutek aresztowania zarów- no kolejnych zarzšdów WIN, jak i kurierów z Piotrem Szewczy- kiem i Michałem Żuralskim na czele. Pod koniec 1946 r. utworzono w Londynie Delegaturę WIN z płk. Józefem Maciołkiem na czele. Innš płaszczyznš ożywionej działalnoœci kót emigracyjnych było przysposobienie mas rzuconych w obce œrodowiska do życia w nowych warunkach, rozwój instytucji społecznych i kulturalnych oraz duszpasterstwa. Wielkš rolę w umacnianiu podstaw ducho- wych diaspory polskiej w œwiecie odegrał biskup polowy WP Jó- zef Gawlina. Na emigracji organizowano szkoly polskie dla nowej generacji uchodŸców, zakładano instytuty naukowe, rozszerzano działalnoœć wydawniczš i czasopiœmienniczš oraz podejmowano liczne inicjatywy społeczne. Polacy znaleŸli się po wojnie również i w ZSRR. Najstrasz- niejszy los spotkał około 50 tys. nowych zesłańców, głównie żoł- nierzy i oficerów AK oraz działaczy Polski Podziemnej, areszto- wanych i wywiezionych w głšb ZSRR w chwiG zajmowania Polski przez Armię Czerwonš. Dołšczyli oni do setek tysięcy Polaków umierajšcych w radzieckich łagrach, gdzie znaleŸli się jeszcze w cza- sie wojny, oraz tych, którym nie zezwolono na wyjazd do Polski, USTANOWIENIE "DEMOKRACjl LUDOWEj" 77 a którzy pozostawali w ZSRR na zasadzie "wolnych zesłańców" lub zwykłych obywateli państwa stalinowskiego. Niedożywieni, ob- cišżeni nadmiernš pracš, pozbawieni dostępu do podstawowych dóbr kulturalnych i możliwoœci praktyk religijnych, tonęli oni w otchłani "archipelagu GUŁag". Los Polaków formalnie wol- nych był tylko materialnie nieco lepszy; duchowo cierpieli oni podobne spodlenie. Problem Polaków eksterminowanych w ZSRR był ranš, która doskwierała także i tym, którzy dla umocnienia swej władzy lub względnej choćby normalizacji sytuacji w Polsce starali się przerzucać mosty między społeczeństwem polskim i kie- rownictwem radzieckim. Sprawa znajdowała się jednak w wy- łšcznej gest MWD i GUŁagu # WięŸniowie cierpieli tymczasem i umierali w łagrach, pozba- #wieni kontaktu ze œwiatem, często bezimiennie, bez prawa do jaw- nej œmierci. W latach 1945 i 1946 trwały nadal egzekucje polskich działaczy niepodległoœciowych w wileńskich Łukiszkach, na lwow- skim Zamarstynowie i innych więzieniach. Coraz większych strat doznawała trwajšca w beznadziejnym oczekiwaniu konspiracja wileńska. Po przejœciu częœci oddziałów ppłk. Antoniego Olechno- wicza na teren Polski, dowódca partyzantki polskiej z Wileńsz- czyzny ppłk Władysław Zarzycki otrzymał w ZSRR wyrok 15 lat łagru nad Peczorš. Bezustannym represjom podlegała ludnoœć polska pozostała na Kresach. Aresztowania i zsyłki zataczały coraz #zersze kręgi. Więzienia były stale pehie. Władze radzieckie zwal- aały zaciekle Koœciół i ludzi wierzšcych, deportujšc i zsyłajšc do obozów księży i najbardziej aktywnych członków wspólnot pa- rafialnych. Aresztowanym odbierano ksišżeczki do nabożeństwa ##żyki, a dewocjonalia deptano i niszczono. Do największych obozów, w których w latach 1944-1947 wię- # no Polaków deportowanych od zakończenia wojny, należały w Charkowie, Czerepowcu, Diagilewie, Dubowce, Griazow- #, Jogła, Kijowie, Krasnem, Ostaszkowie, Riazaniu i Stalino- gorsku. W obozie Diagilew koło Riazania zgromadzono w połowie #945 r. około 2,6 tys. więŸniów polskich, głównie ofcerów AK oraz by cywilne zwišzane z konspiracjš antyniemieckš. ZnaleŸli się #t prawie wszyscy dowódcy AK z terenów na wschód od Wisły: n. Ludwik Halka-Bitner, ptk Władysław Filipkowski, mjr Tade- Sztumberg-Rychter, ppłk Franciszek Kotlina-Studnicki, płk #ieronim Szeliga-Suszczyński, ptk Adam Œwitalski, płk Kazimierz midajski, a także delegat lubelski Władysław Cholewa, biało- 78 ANDRZEJ ALBERT stocki Józef Przybyszewski i inni. Cišgle zwożono nowych więŸ- niów z Łukiszek, Zamarstynowa, więzień kijowskich, charkows- kich, ze Stalinogorska oraz z obozu w Skrobowie koło Lubarto- wa w Polsce. Wedhig nie potwierdzonych twierdzeń radzieckich w grudniu 1946 r. zmarł na skutek warunków więziennych lub został zgładzony czterdziestooœmioletni gen. Leopold Okulicki, ostatni Komendant Główny AK. Gen. Emila Nila-Fieldorfa prze- wieziono nie rozpoznanego z Syberii do Polski. W łagrach w Ria- zaniu i Griazowcu przebywał między innymi płk Aleksander Wilk- -Krzyżanowski, zdobywca Wilna. W kopalniach Workuty praco- wali niewolniczo delegaci wileńscy: Jerzy Dobrzański i Adam Galiński oraz ks. Lucjan Pereœwiet-Sohan. Los ich wszystkich był tym straszniejszy, że nadzieje na wyjœcie kiedykolwiek na wolnoœć gasły z dnia na dzień po tym, jak Stalin zwycięsko zakończył wojnę w Europie utrwalajšc swe rzšdy w krajach podbitych.# 6. SYTUACjA SPOŁECZNO-GOSPODARCZA KRAjU ZNISZCZENIA WOJENNE. ZAGOSPODAROWANIE ZIEM ODZYSKANYCH. POŁOŻENIE ROLNICTWA I ZAKOŃCZENIE REFORMY ROLNEJ ODBUDOWA I NACJONALIZACJA PRZEMYSŁU. FINANSE I OBROTY ZAGRANICZNE. TRANSPORT I KOMUNIKACJA. POCZĽTKI PLANOWANIA. WARUNW BYTOWE LUDNOŒCI. NISZCZENIE SAMORZĽDNOŒCI SPOŁECZNEJ. Gospodarka ziem, które weszły w skład nowej Polski, zo- stała w ogromnym stopniu zniszczona w czasie wojny. Ogólna wartoœć strat materialnych Polski w granicach z 1945 r. znana jest tylko z pewnym przybliżeniem. Według szacunku Biura Od- szkodowań Wojennych przy Prezydium RM wielkoœć strat bez- poœrednich i poœrednich wyniosła razem 258,4 mld zł parytetu 1927 r., czyli około trzynastokrotnie przekroczyła poziom docho- du narodowego z 1938 r. W przeliczeniu na jednego mieszkańca straty te wyniosły 840 dolarów na głowę i były względnie najwyż- sze w œwiecie. Bezpoœrednie zniszczenie dóbr sięgnęło 62,0 mld zł, a produkcji i usług - 26,8 mld zł. Ze strat poœrednich produkcja utracona na skutek zniszczenia kapitału sięgnęła 52,5 mld, nad- wyżki produkcyjne osób zabitych i okaleczonych - 74,6 mld, ZTSTANOWIENIE "DEMOKRACjI LUDOWEj" 79 a produkcja i usługi utracone na skutek spadku wydajnoœci pra- cy - 41,6 mld zł. Szacunek ten nie uwzględniał strat wynikajšcych ze znisz- czeń i grabieży majštku produkcyjnego na ziemiach polskich przez władze radzieckie. W sierpniu 1944 r. rozkazem najwyż- szego dowódcy Armii Czerwonej Stalina cały majštek "ponie- miecki" na ziemiach zajmowanych uznano za zdobycz wojennš. 12 á 1945 r. Rzšd Tymczasowy podpisał z Państwowym Komi- t#tem Obrony ZSRR umowę ustalajšcš, że urršdzenia wybu- dowane przez Niemców między Wisłš i Odrš przypadnš Polsce, a wywóz sprzętu "potrzebnego" Armii Czerwonej wymagać miał zgody władz polskich. Zgody takiej udzielił Rzšd Tymcza- sowy 26 III 1945 r. W rezultacie radzieckie komendantury wv- woziły zakłady i urzšdzenia uznane za łup wojenny nie tylko do końca wojny, ale i po jej zakończeniu. Do planowego de- montażu majštku produkcyjnego dołšczyła się grabież i nisz- czenie mienia przez krasnoarmiejców. Dopiero umowa polsko- -radziecka z sierpnia 1945 r. przyniosła częœciowe rozwišza- nie problemu rekwizycji majštku "poniemieckiego", choć ozna- aała nowe ciężary gospodarcze dla zrujnowanej Polski. Ogólna wartoœć majštku wywiezionego przez władze radzieckie z Ziem Odzyskanych wynieœć miała według oœwiadczenia Mołotwa 500 mln dolarów, czyli 4 mld zł przedwojennych. W rzeczywistoœci była z pewnoœciš znacznie większa. Podobnie nie znane sš rozmia- ry strat wojennych na Kresach Wschodnich Drugiej Rzeczypos- politej # Olbrzymie straty dotknęły przemysł polski. Spoœród 30 tys. #kładów przemysłowych częœciowemu lub całkowitemu znisz- #eniu uległo 19,6 tys., czyli 65,3%. Budynki fabryczne zniszczo- #o w 46,9% zakładów. Jakkolwiek przesunięcie granic na za- #odzie spowodowało włšczenie w skład nowej Polski dużej iloœ- # przedsiębiorstw przemysłowych, nie istniejšcych na Kresach Wschodnich zajętych przez ZSRR, to zysk zmniejszały ogromne #iszczenia na Ziemiach Odzyskanych. Całkowitemu lub częœcio- ##mu zniszczeniu uległo tu 72,7% zakładów, a budynki fabrycz- #e zrujnowane były w 52,5% zakładów. Stosunkowo największe #'aty dotknęły przemysł mineralny - 78,5% zakładów w całej , hutniczy i metalowy - 72,1%, wydobywczy - 63,2%, pa- miczy - 56,3%, włókienniczy zaœ - 48,4% fabryk całkowicie # częœciowo zniszczonych. 80 ANDRZEJ ALBERT W rolnictwie nastšpiła dewastacja gruntów, zabudowań i in- wentarza żywego. Zniszczeniu lub uszkodzeniu uległo 22% wszys- tkich zagród w Polsce, przy czym szczególnie dotkliwe były straty w województwach gdańskim (39,2%), białostockim (39,1%) i wroc- ławskim (32,4%). Pogłówie koni spadło w latach 1938-1945 o 56,7%, bydła rogatego - 66,5%, a trzody chlewnej - o 82,5%. Gwałtownie zmalały zasiewy i plony. Jeszcze w 1946 r. ugorowało 40% gruntów. Częœć pól była zaminowana, co stwarzało dodat- kowe zagrożenie i straty oraz wymagało dodatkowych zabiegów. Plony spadły w 1946 r. w porównaniu ze œredniš z lat 1934-1938 w przypadku pszenicy z 12,4 do 8,8, żyta - z 11,7 do 9,0, ziemnia- ków - z 125 do 112, a buraków cukrowych - z 221 do 176 q/ha. Zdezorganizowany był także transport. Zniszczono 1/3 to- rów, 2/3 mostów kolejowych, 80% parowozów i wagonów. W ru- inach leżały główne miasta: Warszawa, gdzie całkowitemu znisz- czeniu uległo 44% budynków, a w œródmieœciu - 71,5% domów, a także Wrocław, Szczecin, Gdańsk i Poznań. W stosunku do istniejšcego przed wojnš majštku produkcyjnego na ziemiach w granicach 1945 r. zniszczenia wyniosły 39%. Stawiało to znów Polskę na pierwszym miejscu wœród zrujnowanych wojnš państw Europy.# Trudnoœci odbudowy, zwišzane z ogromnymi rozmiarami zniszczeń, pogłębiały straszliwe straty ludnoœciowe oraz masowe migracje różnych grup ludnoœci w różnych kierunkach. Z punktu widzenia nowego organizmu gospodarczego Polski wielkie zna- czenie miało zasymilowanie Ziem Zachodnich i Północnych. Ro- zumiejšc, że sprawne przeprowadzenie tego dzieła może stanowić ważny argument polityczny w ręku nowych władz, komuniœci bar- dzo energicznie przystšpili do zagospodarowywania nowo naby- tych ziem nad Odrš i Bałtykiem.13 XI 1945 r. utworzono specjalne Ministerstwo Ziem Odzyskanych z Władysławem Gomułkš na czele. Fakt ten posiadał także znaczenie polityczne; w ten sposób wyłšczono bowiem spod kontroli Ministerstwa Administracji, kierowanego przez Władysława Kiernika z PSL, ogromnš potać kraju. Podstawowš kwestiš dla zagospodarowania Ziem Odzyska- nych było zorganizowanie osadnictwa ludnoœci polskiej i wysied- lenie Niemców. Spoœród około 3 mln Niemców, którzy mieszkali tu w momencie zakończenia wojny, w lutym 1946 r. pozostawało jeszcze około 2 mln, a pod koniec tego roku - około 600 tys. "DEMOKRACJI LUDOWEj" 81 ##ƒiejsce Niemców zajmowała ludnoœć polska, przede wszystkim . Polacy wywiezieni na roboty podczas wojny, a od wiosny 1945 r. także ludnoœć polska z Polski centralnej, poh#dniowej i wschod- niej. W latach 1945-1946gros osadników polskich na Ziemiach Od- ,zyskanych pochodziło spoœród repatriantów z Kresów Wschod- ;#ich. Największe miasta Ziem Zachodnich i Północnych - Wroc- #w, Gdańsk, Zabrze, Szczecin, Wałbrzych, Zielona Góra, Kosza- )#n, Słupsk, Olsztyn i inne - zaczęły zamiast języka niemieckiego #zbrzmiewać œpiewnš i miękkš gwarš kresowš. W lutym 1946 r. liaba Polaków na Ziemiach Odzyskanych wyniosła już 2,7 mln, : a w styczniu l 947 r. - 4,6 mln osób.s' Zasady przydzialu ziemi na terenach nowo nabytych stały się przedmiotem konfliktu między PSL a PPR i jej satelitami. Lu- dowcy pragnęli, by ze względów ekonomicznych zachować do- :minujšce tam dotychczas duże i œrednie gospodarstwa chłopskie o powierzchni 50 do 100 ha, przejmowane przez osadników pol- #ch. PPR pragnęła osadzić na tych ziemiach jak najwięcej lud- noœci repatriowanej z Kresów Wschodnich i przybywajšcej z Pols- Ici centralnej. Przez zrywanie tradycyjnych więzi œrodowiskowych, ##worzenie własnej administracji, rozbudowę sił bezpieczeństwa, zenie haseł zaspokojenia głodu ziemi oraz rozładowanie prze- :wdnienia agrarnego na ziemiach dawnych komuniœci chcieG :.#tycišgnšć na Ziemie Odzyskane maksimum ludzi i poddać ich =#ybko swej kontroli. Brak podstaw prawnych przejmowania gos- r#Odarstw na tym terenie opóŸniał zasiedlanie. PPR przeforsowa- ;#t swój program. 6 IX 1946 r. KRN wydała dekret o ustroju rol- i osadnictwie na Ziemiach Odzyskanych. Nowo tworzone podarstwa miały mieć przeciętnie 7 do 15 ha. Państwo do- #tarczało pochodzšce z dostaw UNRRA ziarno siewne i zwierzę- przy czym rozdział tych dóbr oraz kredytów oparto na kryte- # ch politycznych. Odmawiano ich z reguły zwolennikom PSL. =#lnicy przesiedleni z Kresów Wschodnich przybywali często z dobytkiem w postaci sprzętu i inwentarza, natomiast osadnicy # ionych stron ZSRR nie posiadali na ogół nic, podobnie jak ~##<#'acajšcy z Niemiec więŸniowie i przymusowi robotnicy. ## Poczštkowo osadnicy obejmowali ponien-eckie gospodars- chłopskie. Wielkie majštki znalazły się w administracji wojs- ch władz radzieckich i państwa. Około 100 tys. ha ziemi o na mocy decyzji TRJN z sierpnia 1945 r. w użytkowanie # radzieckiej stacjonujšcej w Polsce.# Częœć wywłaszczonej 82 ANDRZEJ ALBERT ziemi pnekazano w zanšd Państwowych Nieruchomoœci Ziem- skich lub parcelowano grupom osadników twonšcych spółdziel- nie. Zwišzane to było z faktem, iż zabudowania folwarczne były rzadsze, niż wymagały tego potneby osadnictwa indywidualnego. Majštki pozostajšce pód zanšdem PNZ znajdowały się na ogół w optakanym stanie: brakowało inwentarza, robotników rolnych i fachowców, a biurokracja zabijała efektywnoœć gospodarowa- nia. Najs bciej zagospodarowywano dawnš niemieckš częœć Górnego šska i Opolszczyznę oraz Dolny Œlšsk, gdzie były niezłe ziemie, wyższy niż na północy stopień upnemysłowienia oraz stosunkowo mniejsze, poza Wrocławiem, zniszczenia. Wolniej pne- biegała akcja asymilowania gospodarki w województwie olsztyńs- kim i na Pomorzu Zachodnim, gdzie istniały ogromne zniszcze- nia. Trudnoœci, które napotykali osadnicy, pogłębiały akcje pod- ziemia niemieckiego. Dopiero zakończenie akcji wysiedlania Niem- ców w 1948 r. położyło temu kres. Tereny nad Odrš i Bałtykiem stanowiły w pierwszych latach po wojnie ziemię obiecanš dla różnych niebieskich ptaków, ludzi wyrwanych z dawnego œrodowiska, nierzadko zdemoralizowa- nych pnez wojnę i okupację. Pnenucali się oni od szabru, handlu i spekulacji do uczestnictwa we władzach administracyjnych i mi- licji. Niewštpliwie głównym czynnikiem stabilizujšcym œrodowiska osadnicze był Koœciół katolicki. Nowo przybywajšcy szukali pne- de wszystkim wsi, gdzie już był koœciół i polski ksišdz. Jeœli ze wschodu przyjeżdżał z repatriantami kapłan, fakt ten ogromnie wzmacniał grupę i sprawiał, iż osadnicy szybciej czuli się u siebie w domu. Twonenie stałych wspólnot duszpasterskich cemento- wało nowe spotecznoœci, pneciwdziałało ruchliwoœci elementu ptynnego oraz pogłębianiu się demoralizacji wynikajšcej z doœ- wiadczeń wojennych i okupacyjnych. Pod koniec 1946 r. było na Ziemiach Odzyskanych 1520 księży. Koœciół prowadził tu szerokš akcję pomocy społecznej: liczne pnedszkola, ochronki, sierociń- ce, kuchnie społeczne, szpitale, przychodnie zdrowia itp. Po zakończeniu wojny i utworzeniu TRJN w nowy etap wkro- czyła reforma rolna. Tekę ministra rolnictwa objšł Mikotajczyk, który wraz z częœciš bardziej rozsšdnych unędników przystšpił do naprawiania szkód wywołanych pnez przymusowe wykonanie reformy. PSL znalazło się jednak w niezręcznej sytuacji, gdyż jako partia chłopska, opowiadajšca się tradycyjnie za parcelacjš, musiała bronić społeczeństwa pned bezprawiem wywłaszczeń "DEMOKRACjl LUDOWEJ" #: ' jšc się na zajadłe ataki komunistów. Pnede wszystkim PSL # #ało się naprawić nadużycia wobec byłych właœcicieli, zwolnić ..#resztowanych ziemian oraz przeciwdziałać nadmiernemu roz- rdrabnianiu własnoœci rolnej. Do kontrakcji przystšpili komuniœ- ,#i siejšcy nienawiœć do dawnych właœcicieli ziemskich i dšżš- #y ze względów palitycznych do nadzielenia maksymalnej liczby #błopów. Choć przywódcy PPR musieli zakładać kolektywizację ::#a wzór radziecki, na razie słowo "kolektywizacja" należało do -.t##'bardziej tępionych przez cenzurę. Pod naciskiem aparatu PPR .# 11B parcelacja postępowała napnód przy akompaniamencie za- #jadłej propagandy antyobszarniczej. = Ogółem do końca 1946 r. na ziemiach dawnych rozparcelo- wano 9,3 tys. majštków o powienchni 3,1 mln ha. Około 1 mln ha >t tej liczby stanowiły upaństwowione lasy. Między małorolnych ibezrolnych chłopów rozparcelowano 1,2 mln ha, przy czym ziemię otizymało 387 tys. rodzin. W ręku państwa pozostawiono 900 tys. .ů#a, zaœ bliżej nie znany, lecz prawdopodobnie idšcy w setki tysię- ha obszar pozostawał w zanšdzie Armii Czerwonej na Dolnym w ku. W wyniku reformy zniszczono ziemiaństwo jako klasę ecznš. Jakkolwiek w nowoczesnym społeczeństwie rola wiel- -lcrej własnoœci rolnej typu ziemiańskiego musiała siłš neczy ma- , brutalna likwidacja tej grupy była pnerwaniem cišgłoœci tra- #ycji historycznej oraz spowodowała upadek kultury rolnej i ży- # kulturalnego wsi w ogóle. Zniszczeniu uległy bowiem dwory, owišce od stuleci naturalny oœrodek życia wiejskiego. Parcelacja tylko nieznacznie wzmocniła pozycję ekonomicznš opstwa. Pneciętny nadział ziemi wyniósł 3 ha, dla robotników ych zaœ - 5,4 ha. Choć ziemię dawano chłopom wolnš od , ów, spłata w wysokoœci jednego plonu rocznego, stanowišca dzwyczajny dochód państwa, była niejednokrotnie dużym cię- #rrem, a wysokie podatki i obowišzkowe dostawy dla państwa po #ch cenach niweczyły niemal resztę korzyœci. Reforma nie -##išzała też do końca kwest pneludnienia wsi, a zwłaszcza robnienia gospodarstw. Pneciętna powierzchnia gospodars- chłopskiego wzrosła bowiem zaledwie z 5,0 ha w 1938 r. do -.#2 ha w 1950 r.# Odbudowa rolnictwa następowała stosunkowo powoli. Znisz- #a były ogromne, brakowało sprzętów, nasion, inwentarza, #ańskich fachowców usunięto z ziemi, a duża częœć ziemi le- # odłogiem lub mogła być uprawiana dopiero po usunięciu min ANDRZE# ALBERT i niewypałów. Od jesieni 1945 r. głównym Ÿródłem pomocy dla wsi stały się dostawy UNRRA, która do końca 1946 r. pr Lysłała do Polski 125 tys. koni,17 tys. bydła rogatego,112 tys. jaj wylęgo- wych,125 tys. pisklšt, duże iloœci ziarna siewnego itd. Stosunkowo szybko zagospodarowywano ziemię. Już na jesieni 1945 r. obszar uprawny na ziemiach dawnych sięgał 90% stanu przedwojenne- go. Gorzej było na Ziemiach Odzyskanych. W 1946 r. produkcja rolnicza wyniosła tu zaledwie 46,7% stanu z lat 193#1938. Wobec zmniejszenia się powierzchni ziemi uprawnej na skutek zmiany granic produkcja rolna z 1 ha wyniosła w 1946 r. w Polsce 59% poziomu przedwojennego, spadek zaœ liczby mieszkańców spo- wodował, że w przeliczeniu na jednego obywatela produkcja wy- niosła 66% stanu przedwojennego.'" Powojenny niedobór żywnoœci zlikwidował zjawisko podaży głodowej chłopów. Jednoczeœnie wzrósł poziom konsumpcji włas- nej ludnoœci wiejskiej, tym bardziej iż optaty za dostawy obowišz- kowe œcišgane przez państwo były znikome i sięgały paru pro- cent ceny wolnorynkowej. System dostaw obowišzkowych znie- siono w polowie 1946 r. tuż przed referendum, co było chwytem propagandowym PPR na wsi. Państwo uzyskiwało odtšd produkty rolne na zaopatrzenie kartkowe miast na drodze wymiany wišza- nej: rolnik mógł nabyć artykuły przemysłowe po cenach państwo- wych w zamian za sprzedaż po tych samych cenach produktów rolnych. Widzšc we wsi główny rezervwar siły nabywczej, a jed- noczeœnie oporu społecznego "władza ludowa" drenowała rolni- ków wysokimi podatkami, narzutami i oplatami. W momencie zakończenia wojny państwo administrowało 10 tys. zakładów przemysłowych z ogólnej liczby 133 tys. Zatrud- niało jednak prawie 3/4 ogółu robotników, podczas gdy sektor prywatny posiadał wprawdzie 118 tys. zakładów, ale zatrudniał 1/4 ogółu robotników. Sektory spółdzielczy i komunalny stanowiły margines. Tak więc już w pierwszych miesišcach po wojnie pod- stawowe przedsiębiorstwa wielkiego i œredniego przemyshi pols- kiego znalazły się w zarzšdzie państwowym. Było to teoretycznie rozwišzanie tymczasowe; w Manifeœcie PKWN nie tylko nie zapo- wiadano nacjonalizacji przemysłu, ale postulowano ochronę włas- noœci prywatnej, a właœciciele nieobecni mogli w zasadzie liczyć na powrót do swych fabryk. Konfiskacie ulec miał tylko majštek niemiecki. Manifest był jednak mistyfikacjš: raz zdobytej kontro- li państwowej nad przemysłem komuniœci nie zamierzali oddać. :USTANOWIENIE "DEMOKRACjl LUDOWEj" Uruchamiane pnez robotników fabryki, kierowane poczšt- kowo przez komitety fabryczne i robotnicze rady zakładowe, przechodziły stopniowo, pod wpływem rzšdowych "grup opera- #yjnych", pod tymczasowy zarzšd państwowy, składajšcy się za- zwyczaj z dyrektora, przedstawiciela rady zakładowej i delegata samorzšdu lokalnego. Dekretem z lutego 1945 r. zagwarantowano nawet współudział rad zakładowych w zarzšdzie przedsiębiorstwa. Wynikało to z jednej strony z demagogicznej warstwy doktryny komunistów, z pozornych haseł "demokracji gospodarczej", z dru- giej zaœ strony - z autentycznego ruchu społecznego robotników, którzy sami uruchamiali fabryki. W maju 1945 r. w wypowiedziach oficjalnych PPR pojawiła się teza, że "kolektywna forma zarzšdu" pozbawia go sprawnoœci, w zwišzku z czym w czerwcu ograniczo- no rolę rad zakładowych na rzecz dyrekcji. Wprawdzie rady zakła- dowe istotnie nie były często przygotowane do efektywnego za- r Lšdzania przedsiębiorstwami, jednak decyzje rzšdowe miały na c#lu tworzenie zhierarchizowanej struktury administracji pańs- twowej w pr#emyœle. Celowi temu służyła rozbudowa aparatu administracji Mi- nisterstwa Przemysłu, którym kierował dyktator gospodarczy Pol- s## Hilary Minc. Ministerstwo nadzorowało działalnoœć nie tylko priedsiębiorstw państwowych, ale także przemysłu prywatnego, spótdzielczego i rzemiosła. Składało się z 17 departamentów ogól- nych i 14 branżowych zarzšdów centralnych przemysłu, którym apodlegały przedsiębiorstwa w strukturze branżowo-terytorialnej. Był to pierwszy w Polsce centralny organ zarzšdzania gospodarkš. Zakończeniu wojny i powrotowi częœci właœcicieli nie towa- #yszyła normalizacja stosunków własnoœciowych. Zasady powrotu #redsiębiorstw opuszczonych, sformułowane w dekrecie z marca .##45 r. oraz ustawie z maja tegoż roku, realizowane były w nie- #elkim stopniu. Reprywatyzowano parę œredniej wielkoœci hut, #dtewni i innych zakładów. Załogi, które włożyły wiele wysiłku w odbudowę i uruchomienie fabryk, dały się łatwo namówić ko- #unistom do strajków przeciw "kapitalistom", którzy chciefi wró- ~ů# do swej własnoœci. Wobec prawie całkowitego zniszczenia pols- o kapitału prywatnego w czasie wojny państwo musiało nie- tpGwie przejšć kluczowe pozycje w przemyœle. Co więcej, siły eczne, które mogły bronić przemysłu przed nacjonalizacjš, by- słabe i rozbite. Częœć przedsiębiorców i fachowców zginęła, inni jdowali się za granicš, w więzieniach lub nie mogli działać g6 ANDRZEj ALBERT legalnie. Sytuacja ta, połšczona z wyczerpaniem społeczeństwa przez warunki okupacyjne, stwarzała pole do zastępowania inicja- tywy indywidualnej w przemyœle przez działania administracyjne państwa. Spór o ustrój przemysłu toczył się więc między zwolen- nikami totalnego upaństwowienia, za którym opowiadali się, mi- mo różnych form kamuflażu, komnniœci, oraz szeroko zakrojone- go uspołecznienia w wydaniu socjalistycznym lub wspótistnienia sektorów uspołecznionego, spółdzielczego i prywatnego, za któ- rym optowało PSL. Komunistom udało się zepchnšć dyskusję na płaszczyznę mniej istotnych szczególów. Rzšdowy projekt ustawy o nacjona- lizacji wszedł pod obrady KRN w grudniu 1945 r. PSL domaga- ło się podniesienia minimum rozmiaru zakładów przejmowanych przez państwo do 100 robotników, wobec rzšdowego projektu 50 robotników, co mogło uratować polskš inicjatywę prywatnš. Zakłady zatrudniajšce od 50 do 100 robotników zatrudniały oko- ło 10-15% ogółu robotników i były to w większoœci fabryki w rę- kach Polaków. Jednoczeœnie PSL proponowało zaniechanie wy- płaty odszkodowania właœcicielom fabryk większych, a więc głów- nie zagranicznym, tak by zrównać ich sytuację z polskim ziemiańs- twem. Przeciw odszkodowaniu wypowiedziało się też satelickie SD. Przeważył jednak projekt rzšdowy, w którym komuniœci prze- forsowali wypłatę odszkodowań za granicę dla stworzenia dob- rego wrażenia na Zachodzie. Ustawa o nacjonalizacji przemysłu w Polsce, przyjęta przez KRN 3 11946 r., postanawiała przejęcie na własnoœć państwa bez odszkodowania wszystkich przedsiębiorstw należšcych uprzednio do Niemców, spółek kontrolowanych przez Niemców lub osoby zbiegłe do nieprzyjaciela. Za odszkodowaniem znacjonalizowano wszystkie przedsiębiorstwa w 17 gałęziach przemyshi wydobyw- czego, hutniczego, rolno-spożywczego, włókienniczego i poligra- ficznego. Oprócz tego państwo przejšć miało za odszkodowaniem inne przedsiębiorstwa przemysłowe zatrudniajšce ponad 50 ro- botników na jednš zmianę. Przedsiębiorstwa nie podlegajšce na- cjonalizacji, a znajdujšce się w tymczasowym zarzšdzie państwo- wym, miały być zwrócone osobom uprawnionym. Ustawa prak- tycznie przekreœliła istnienie polskiej burżuazji przemysłowej, bo- wiem fabryki, które miały być zwrócone właœcicielom, stanowiły znikomy odsetek przedsiębiorstw. Ministerstwo Przemysłu i Han- dlu stosowało zresztš rozszerzajšcš interpretację własnoœci nie- llST ANOWIENIE "DEMOKRACjl LLlDOWEj" 87 mieckiej, co pozwalało mu obejmowaE nacjonalizacjš spółki pols- kie z drobnym udziałem niemieckim lub nie wypłacać odszkodo- wań za granicš. Głównš korzyœciš wynikajšcš z faktycznej nacjo- nalizacji przemysłu w Polsce było jego uniezależnienie od kapita- łu niemieckiego." Odbudowa przemysłu opierała się poczštkowo na ofiamoœci samych robotników, którzy często zwracali ukryte w czasie okupa- cji eęœci maszyn, wysyłali delegacje w poszukiwaniu wywiezio- nych urzšdzeń i wkładali wiele trudu w uruchamianie zakładów. Jednš z barier odbudowy był katastrofalny brak surowców i nie- dobór produkcji na eksport, co nie pozwalało zdobyć œrodków na zakup surowców za granicš. Praktycznie jedynym towarem eks- portowym był węgiel, którego wydobycie przekroczyło poziom przedwojenny już w 1946 r. Pozwoliło to pokryć koszty impor- tu rud żelaza ze Szwecji, bawełny, wełny, skór, ołowiu i miedzi z ZSRR oraz towarów gotowych z Czechosłowacji, Dan i in- nych państw. Wzrost wydobycia węgla był możliwy między innymi przez zatrudnienie przejmowanych od MBP jeńców niemieckich. W 1945 r. pracowało w polskich kopalniach 35 tys., a w styczniu l947 r. jeszcze 28 tys. jeńców niemieckich. Innš barierš rozwoju produkcji przemysłowej było zniesienie materialnych bodŸców podnoszenia wydajnoœci w nowym, zbiurokratyzowanym syste- mie plac. Mimo to globalny wskaŸnik produkcji przemysłowej, danowišcy w listopadzie 1945 r. 55% poziomu z 1938 r., osišgnšł 77% tego stanu pod koniec 1946 r.# Szybkie tempo odbudowy #przemyshi po wojnie było wynikiem przesunięcia granic na za- ##ód i nabycia wysoko uprzemysłowionych okręgów na zachodzie #w zamian za zacofane gospodarczo ziemie wschodnie, mimo iż :miszczenia na Ziemiach Odzyskanych były stosunkowo najwyż- -#e, a także rezultatem wytężonej pracy szerokich mas, które bra- #y odbudowę na serio, gdyż tylko dŸwignięcie kraju z ruin dać #niogło odczuwalnš poprawę warunków życia. #;' Sytuacja finansowa Polski była po zakończeniu wojny bar- =# trudna. Wobec braku normalnych dochodów skarbowych bu- # # t państwa finansowany był całkowicie z emisji. Duża częœć tych ##ji stanowiła czysty dochód skarbu, gdyż zastępowała na rynku wymienione waluty okupacyjne. Mimo to budżet za okres od #etnia 1945 r. do marca 1946 r. zamknięto deficytem 19 mld zł. " iero pod koniec 1946 r. udało się budżet przejœciowo zbilan- E dzięki sprawniejszemu egzekwowaniu podatków. Możli- 88 ANDRZF#1 ALBERT woœci drenowania społeczeństwa przez wymiany skończyły się, stšd obieg pieniężny rósł nadal. Państwo wydatkowało bowiem ogromne sumy na odbudowę i utrzymanie rosnšćego aparatu admi- nistracyjnego, partyjnego, wojska, MO i UB. O ile w maju 1945 r. obieg sięgał 8,5 mld zł, to w czerwcu 1946 r. - 36,7 mld zł, a pod koniec 1946 r. - 60,1 mld zł. Zbilansowane budżety stawały się fikcjš, gdyż po stronie dochodów największe znaczenie miał stale podatek inflacyjny obcišżajšcy użytkowników deprecjonujšcej się złotówki, a więc masy robotnicze i urzędnicze zatrudniane w co- raz większej liczbie przez państwo. Większoœć banków polskich nie podjęła po wojnie działalnoœ- ci. Częœć z nich uległa zniszczeniu, w innych brakowało kierow- nictwa i œrodków finansowych, rozdzielanych przez państwo. Po- ważnym ciosem dla banków prywatnych były wymiany pieniędzy. Utrzymano natomiast przedwojenne banki państwowe: Bank Gos- podarstwa Krajowego, Państwowy Bank Rolny, PKO, banki ko- munalne i spóldzielcze, a także niektóre banki akcyjne, jak Bank Handlowy czy Bank Polska Kasa Opieki, które poprzez nacjo- nalizację udziałowców stały się własnoœciš państwa. Formalna na- cjonalizacja banków nie była potrzebna, państwo i tak posiadało w praktyce monopol bankowy. TRJN dšżył do dalszej centraliza- cji dyspozycji gospodarczej. W 1946 r. centralna instytucja emi- syjna - państwowy Narodowy Bank Polski, który zastšpił likwi- dowany stopniowo Bank Polski, otrzymał prawo bezpoœredniego kredytowania przedsiębiorstw. Warunki powojennej inflacji, chaos gospodarczy i trudnoœci aprowizacyjne nie sprzyjały gromadzeniu oszczędnoœci. Wkłady bankowe wzrosły wprawdzie ze 155 mln zł w 1945 r. do 2,5 mld zł w 1946 r., ale stanowiło to znikomy procent œrodków potrzebnych do akcji kredytowej. Głównym Ÿródłem kredytów stało się refinan- sowanie banków z kredytu zacišgniętego w NBP, pokrywanego drukiem banknotów. W 1946 r. kredyty zacišgnięte w NBP wy- niosły 5,7 mld zł, a w rok póŸniej - 37,8 mld zł. System finansowy komplikował fakt, że od samego poczštku złoty NBP nie miał po- krycia w złocie i walutach wymienialnych, ani w masie towarowej na rynku, a jego parytet ustalono dowolnie na poziomie 1 dolara USA. Wprawdzie ceny państwowe utrzymywały się na niskim po- ziomie, jednak wolny rynek œrubował je ze względu na niedobór towarów, co sprawiało, że siła nabywcza złotego szybko spadała. Co więcej, utrzymano w mocy dekret prezydenta RP z 2 IX 1939 r., "DEMOKRACjI LUDOWEj" 89 jšcy w ogóle obrotu walutami obcynti i złotem, a nawet #ysponowania przez obywateli posiadanymi przez nich zagranicz- #ymi œrodkami płatniczymi, złotem i papierami wartoœciowymi. #j#ur$y walut obcych ustalała arbitralnie Komisja Dewizowa Minis- : #rstwa Skarbu, która w styczniu 1946 r. zakazała też sprowadza- : #ie do Polski krajowych i zagranicznych pieniędzy papierowych. #aczało to skupienie w ręku państwa całkowitego monopolu . dewizowego w celu odcięcia obywateli od możliwoœci kontaktów #rOspodarczych z zagranicš. Drakońskie przepisy nie zlikwidowały naturalnie wolnego obrotu dewizami, spowodowałyjednak, że ##tr warunkach "czarnego rynku" kurs walut obcych był sztucznie :awyżany.# , Od samego poczštku Polska przeżywała ogromne trudnoœci ;#tnicze. Choć brak na ten temat dokładnych danych, należy ;#ypuszczać, iż w latach 1945-1947 bilans ptatniczy Polski był : #jemny, a rezetwy dewizowe, wynoszšce jeszcze w grudniu 1946 r. r2#,5 mln dolarów, spadły w cišgu następnych pięciu miesięcy do 9 mln. W porównaniu z wysokoœciš obrotów handlowych było to r#ezwykle mało. Bilans handlowy, który w 1945 r. zamknšł się saldem dodatnim, w latach następnych pozostawał silnie # mny. Deficyt wyniósł w 1946 r.19,2 mln dolarów, a w 1947 r.- --#4 mln. W obrotach handlowych dominowały od poczštku stosun- #b z ZSRR. Obroty ze Zwišzkiem Radzieckim wynosiły w 1945 r.- ,#2%, a w 1946 r. - 50% całoœci obrotów polskich. W latach ##94#1947 utrzymywano nawet szerokotorowš Gnię kolejowš Ka- #ce-Przemyœl. Na drugim miejscu znajdowała się Szwecja, któ- , w 1946 r. skupiała prawie 17% polskich obrotów handlowych, dalej: USA, Dania, Wietka Brytania i Czechosłowacja. W 1947 r. , lne obroty handlowe Polski przekroczyły poziom z 1938 r. ;#V pierwszym okresie importowano głównie towary konsumpcyjne zaopatrzenie rynku oraz surowce, póŸniej także pewne dobra estycyjne. Na eksport przeznaczano głównie węgiel, który w 1946 r. stanowił 63% wartoœci polskiego wywozu, pewne # cukru, tekstyliów i innych towarów, jak wyroby żelazne czy t on, których wprawdzie brakowało w kraju, jednak rzšdowi eżało na utrzymaniu się na tradycyjnych rynkach zbytu. O- mnš pomocš były oparte na dogodnych warunkach dostawy RA, głównie z USA i Anglii. Do końca 1947 r. wyniosły one I mln dolarów, ratujšc niezwykle napięty bilans płatniczy Polski. #< UNRRA stanowiła w pierwszym półroczu 1946 r. 79% ANDRZEj ALBERT polskiego importu, w drugim pótroczu tego roku 45%, a w pierw- szej połowie 1947 r. - 21% polskiego importu. Duże iloœci surow- ców i potrzebnych artykułów sprowadzono z ZSRR, ale dostawy te kosztowały Polskę niezmiernie dużo: eksport częœci węgla po "specjalnych cenach"". Całoœć operacji handlu zagranicznego wykonywanych przez spółki z większoœciš udziału państwowego centralizowało Ministerstwo Żeglugi i Handlu Zagranicznego na zasadzie pozwoleń wywozu i przywozu, wprowadzonych we wrzeœniu 1939 r., a potem nie uchylonych. Był to więc system gospodarki wojennej. Szczególnie trudne zadania stały po wojnie przed transportem i komunikacjš. Działy te uległy olbrzymim zniszczeniom, a za- potrzebowanie na œrodki transportu wzrosło niezmiernie, nie tyl- ko ze względu na odbudowę, ale także w zwišzku z masowymi migracjami ludnoœci. O ile w 1936 r. PKP przewiozły 173 mln pasażerów, o tyle w 1946 r. - 245 mln, mimo że liczba ludnoœci zmalała. Jednym z centralnych problemów było uruchomienie ko- lejnictwa. Już w 1945 r. otwarto 3,5 tys. km zniszczonych torów, a w 1946 r. - dalsze 2,1 tys. km. Pod koniec 1946 r. odbudowano dużš częœć mostów, budynków i urzšdzeń kolejowych oraz uru- chomiono produkcję parowozów i wagonów. Mimo wysiłków po- twornie przecišżone koleje ledwie mogły sprostać ogromnym zada- niom. W 1946 r. przewieziono o 19% towarów mniej niż w 1938 r., a w 1947 r. - już o 12% więcej. DŸwigał się też transport kołowy. W 1947 r. po drogach polskich kršżyło ponad trzykrotnie więcej samochodów ciężarowych niż przed wojnš. Ciężarówki te pocho- dziły ze zdobyczy poniemieckiej oraz dostaw UNRRA i ZSRR. Samochodów osobowych było jednak o około 4 tys. mniej niż przed wojnš, a autobusów - tylko 0,7 tys. wobec 2,0 tys. w 1939 r. Transport lokalny opierał się więc głównie na furmankach, choć liczba koni spadła w wyniku wojny o ponad połowę. Linie lot- nicze "Lot" przewiozły w 1947 r. o 69% pasażerów więcej niż w 1939 r., ale o 31% bagażu i 12% towarów mniej. Ogromne znisz- czenia dotknęły polskie porty. O ile w 1937 r. Gdynia przełado- wywała 9,0 mln t, a Gdańsk - 7 mln t, o tyle w 1946 r. Gdynia, Gdańsk, Szczecin i drobne porty œrodkowego wybrzeża przełado- wały łšcznie 7,8 mln t, a w 1947 r. -10,6 mln t. Zagospodarowanie wybrzeża było szczególnš ambicjš Eugeniusza Kwiatkowskiego, który stanšł na czele delegatury rzšdu do spraw wybrzeża i gos- podarki morskiej i pragnšł stworzyć tam silny sektor gospodarczy "DEMOKRACjI LUDOWEj" 91 ' cy Polskę ze œwiatem. Jego koncepcje nie pasowały jednak wizji scentralizowanej gospodarki biurokratycznej komunistów ## #apotykały rosnšce trudnoœci realizacji 's Qi Już w 1945 r. władze państwowe przystšpiły do prób planowa- gospodarczego. Planowoœć była zasadš, której potrzebę za #;#a#no w Polsce niepodległej, w okupowanym kraju i w rzšdzie em, jak również wœród "patriotóv#' działajšcych w 7SRR. Rbżae było jednak rozumienie tej zasady. Niezależne od Moskwy Id polityczne uważały, iż planowanie musi uwzględniać róż- rodne wskaŸniki ekonon-czne i zapewniać harmonijny rozwój #eczno-gospodarczy. Takie były cele stawiane przed planówa- przez londyński oœrodek, który pod kierownictwem Czesła- ## Bobrowskiego i Jacka Rudzińskiego opracował plan pierw- ,-#yCh szeœciu miesięcy powojennych. Wœród komunistów przewa- radziecka wizja planowania dyrektywnego, opartego na decyz- # administracyjnych i œcisłym, biurokratycznym rozdziale dóbr #-Zhierarchizowanym aparacie gospodarczym państwa. Pierwszym em odcinkowym była uchwała Rzšdu Tymczasowego z kwiet- 1945 r. o zadaniach górnictwa węglowego. Pod koniec 1945 r. #e branże podległe Ministerstwu Przemysłu posiadały już ##y odcinkowe. Brakowało jednak fachowych planistów i jas- założeń.10 XI 1945 r. utworzono Centralny Utzšd Planowa- przy Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów. Szefem CLlP Bobrowski. W styczniu 1946 r. KERM uchwalił plan na rok obejmujšcy większoœć gałęzi znacjonalizowanego przemysłu #ego, a CUP opracował plan inwestycyjny obejmujšcy trzy toie kwartały tego roku. Gronu planistów z Bobrowskim na udawało się poczštkowo harmonizować rozwój różnych gospodarki narodowej # #;# : Po zakończeniu wojny w Polsce panowała niezwykle poważna _#a aprowizacyjna. Ogromny spadek produkcji rolnej i wy- , i podstawowych artykułów przemysłowych spowodował hny niedobór produktów pierwszej potrzeby. Spożycie i ich przetworów na osobę rocznie wynosiło w 1945/1946 r. #g, czyli o okoto 4% ntniej niż w latach 193#1937, cukru - 7,4 kg ek o 23%), mięsa - 8,6 kg (spadek o 56%). Jedynie spożycie olu było w 1946 r. wyższe niż przed wojnš, co było miarš strat ych, jakie społeczeństwo poniosło w wyniku wojny i oku- .. ##o#ć odżywcza pożywienia wyniosła przeciętnie na oso- ##v 1945/1946 r. -1702 kal., a w 1946/1947 r. -1974 kal., czyli 92 ANDRZEJ ALBERT znacznie poniżej normy fizjologicznej. Powszechny brak artyku- łów pierwszej potrzeby, w częœci tylko łagodzony przez dostawy UNRRA i innych organizacji zachodnich, zmusił władze do u- trzymania reglamentacji. Normy kartkowe były doœć niskie: od 4 do 8 kg chleba, a od 0,25 dó 0,5 kg cukru, od 9 do 18 kg ziemniaków czy od 0,5 do 1 kg tłuszczu miesięcznie. Maksymalna norma sięgała 2 000 kal. dziennie, minimalna - 604 kal. Zaopatr Leniem kartko- wym objęto 12 mln osób. Sytuacja aprowizacyjna odbijała się na poziomie cen wolno- rynkowych. Po poczštkowym zaostrzeniu się deficytu rynkowego na wiosnę 1945 r. do wiosny następnego roku ceny rosły doœć powoli, jednak poczynajšc od przednówka 1946 r. jęły szybko wzrastać, co było zwišzane z nieurodzajem 1945 r. Wystšpiły też ogromne dysproporcje w cenach między różnymi częœciami kraju. Normalnš reakcję rynku na nierównowagę podaży i popytu za- ostrzyła naturalna w takich wypadkach spekulacja. Handel we- wnętrzny był w głównej mierze w rękach prywatnych i spótdziel- czych. W istniejšcych warunkach aprowizacyjnych przedsiębiorcy korzystali często z okazji do œrubowania cen, co odbijało się na po- łożeniu pracowników najemnych żyjšcych ze stałych plac. W obli- czu trudnoœci aprowizacyjnych Koœciół wezwał nawet rolników, względnie uprzywilejowanych pod względem spożycia, do potrak- towania kontyngentów na 1946 r. jako obowišzku społecznego wobec warstwy pracujšcych w miastach. Władze natomiast za- reagowały ostrymi represjami przeciw spekulantom. Powolano Komisję Specjalnš do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gos- podarczym, która kierowała aresztowanych spekulantów do obo- zów pracy przymusowej. W celu złagodzenia fatalnej sytuacji ryn- kowej państwo zaostrzyło rygory w œcišganiu od rolników œwiad- czeń rzeczowych. Mimo to w 1946 r. nie nastšpiła poprawa apro- wizacji. Nieznacznš poprawę przyniósł natomiast rozwój różnych form spożycia zbiorowego w postaci stolówek pracowniczych lub utworzonego w czerwcu 1945 r. Funduszu Wczasów Pracow- niCzych." Dla materialnego położenia ludnoœci po wojnie duże zna- czenie miała sytuacja mieszkaniowa. W lutym 1946 r. 7,4 mln ludnoœci miejskiej dysponowało prawie 2 mln mieszkań o 4,5 mln izb. W porównaniu z przedwojennym wskaŸnikiem 2,02 osoby na izbę oznaczało to nawet poprawę, jednak w sytuacji mieszka- niowej występowały ogromne dysproporcje. Na ziemiach daw- "DEMOKRACJI LUDOWEJ" ch wskaŸnik ten wynosił 1,81, a na Zien-ach Qdzyskanych- I5. Nie odzwierciedla to jednak warunków, jakie się wytworzyły niektórych najbardziej zniszczonych ntiastach, jak Warszawa, incław, Szczecin, Gdańsk czy Kołobrzeg, gdzie zagęszczenie eszkańców na jednš izbę znacznie przekraczało standardy cedwojenne, powodujšc zaburzenia w kontaktach między- ## Fatalny był też stan zdrowotny społeczeństwa. Zachorowal- na dur brzuszny wzrosła w 1945 r. o 460% w porównaniu e 1938 r., na dur plamisty - o 342%, a na btonicę - o 20%. O ile =#r 1938 r. na gruŸlicę umierało 15 osób na 10 tys., o tyle w 1945 r.- =Œ#ż 25, pr Ly czym œmiertelnoœć wzrosła z 7% do 35%. Prawdziwš stały się choroby weneryczne. W 1947 r. zarejestrowano :##7 tys. chorych na kiłę i 35 tys. osób chorych na rzeżšczkę. czna liczba chorych była prawdopodobnie czterokrotnie ##z#. Sytuację w dziedzinie zdrowotnoœci pogarszały straty -#œród personelu lekarskiego oraz zmniejszenie liczby placówek ##rniczych. Wobec 12,9 tys. lekarzy w 1938 r., w 1945 r. ich licz- ` spadła do 7,7 tys., felczerów - z 1,4 do 0,6 tys., a polożnych- ` 9,4 do 6,3 tys. Gdy w 1938 r. było w Polsce 69,4 tys. łóżek #pitalnych, w 1945 r. było ich zaledwie 5 tys. Złe było zaopatrzenie kki. Gdyby nie dostawy UNRRA, Polsce groziłyby epidemie. *: jna i okupacja odbiły się też na zachorowalnoœci na choroby hiczne. Spadła ogólna sprawnoœć fizyczna społeczeństwa. Wy- m słaboœci elity wyczynowej było na przykład zdobycie tylko ego, bršzowego medalu przez sportowców polskich na olim- # dzie w Londynie w 1948 r. Inicjatywę w tej dziedzinie przejęło two tworzšc w 1946 r. Państwowy Urzšd Wychowania Fi- ego i Przysposobienia Wojskowego oraz wspomagajšc od- owywane siłami spolecznymi kluby sportowe. Krytyczne warunki aprowizacyjne i zdrowotne niektórych p spotecznych zwiększały zadania opieki spolecznej. Pewnej mocy finansowej udzielało Ministerstwo Pracy i Opieki Spo- ej wydatkujšc w 1945/1946 r. 0,9 mld zł, a w trzech ostatnich łach 1946 r. = 0,1 mld zł, samorzšd lokalny oraz samo eczeństwo, bioršce na siebie główny ciężar finansowy Pomo- Ziatowej, wspomagajšc poddany państwowej kontroli Polski rwony Krzyż, organizujšc towarzystwa walki z przestępczoœ- i o ieki nad więŸniami "Patronat, walki z alkoholizmem Ÿwoœć" i inne. W czerwcu 1945 r. konferencja episkopatu 94 ANDRzej ALBERT Polski powołała do życia Krajowš Centralę "Caritas" w Krakowie dla organizowania i kierowania akcjš charytatywnš w Polsce w du- chu miłoœci chrzeœcijańskiej. Centrala obejmowała 25 zwišzków diecezjalnych. Umacnianie się "władzy ludowej" w Polsce oznaczało stop- niowe ograniczanie samorzšdnoœci spoteczeństwa. Organy uzur- pujšce sobie prawo reprezentowania "klasy robotniczej" szermo- wały marksistowskš demagogiš "postępowš". Rzekome spełnia- nie aspiracji "œwiata pracy" oznaczało w praktyce opanowywanie wszelkich form spontanicznego organizowania się oraz prawdzi- wego zaangażowania robotników. Częœć z nich, zwłaszcza młod- szych i mniej wyrobionych politycznie, dała się omantić oficjal- nym hasłom i wspierała poczynania aparatu władzy zostajšc dy- rektorami z awansu, sekretarzami partyjnymi i przywódcami no- wych zwišzków zawodowych. Inni biernie oczekiwali spełnienia obietnic. Społeczeństwo było wyczerpane, a masy robotnicze ogłuszone tezami o "państwie robotników i chłopóv#' i "spra- wiedliwoœci społecznej". Zarzšdzanie fabrykami przez udział rad robotniczych w podejmowaniu decyzji okazywało się ńkcjš, gdyż już w czerwcu 1945 r. rady podporzšdkowano faktycznie dyrekcjom. Również zwišzki zawodowe, zmonopolizowane jesieniš 1944 r. pod egidš komunistów i koncesjonowanych socjalistów, stawały się przybudówkš scentralizowanego aparatu państwo- wego. Po brutalnym udaremnieniu przez komunistów prób odbu- dowy socjalistycznego i chadeckiego ruchu zawodowego na Kon- gresie Zwišzków Zawodowych w listopadzie 1945 r. przyjęto pod dyktando "jednolitofrontowców" z PPR i PPS zasadę "jednoœci klasy robotniczej" i ruchu zawodowego, tuszujšc jej wymowę po- zornyn- hasłami bezpartyjnoœci, powszechnoœci bez względu na przekonania polityczne i religijne członków oraz "samodzielnoœ- ci" zwišzków zawodowych. Opanowanie ruchu zawodowego stało się faktem. Zrzeszenie Pracowniczych Zwišzków Zawodowych było scentralizowanš machinš biurokratycznš kierowanš przez Komisję Centralnš ZZ. Jej przewodniczšcym został prymitywny funkcjonariusz PPR Kazimierz Witaszewski. W KCZZ znaleŸli się wyłšcznie posłuszni centralnym dyrektywom PPR komuniœci, jak Włodzimierz Sokorski, lub zastraszeni konformiœci z PPS, SD i SP w rodzaju Kazimierza Rusinka lub Stefana Brzezińskiego. Mimo to w latach 1945-1947 dochodziło często do spontanicznych "DEMOKRACJI LUDOWEj" 95 # robotniczych, zwłaszcza na Wybrzeżu Gdańskim. Ro- protestowali w ten sposób przeciw podnoszeniu norm, p samorzšdnych zwišzków zawodowych lub niesprawied- podziałowi wynagrodzeń. Władze rozbijały strajki przy częœciowych ustępstw ekonomicznych i represji poli- Głównš organizacjš samorzšdowš rolników był Zwišzek Sa- #pomocy Chłopskiej, który już na I zjeŸdzie w grudniu 1944 r. nechwycili komuniœci i konformiœci z SL. W 1945 r. do ZSCh li napływać działacze przedwojenni, co nadawało mu bar- ziej samorzšdowy charakter. PPR przystšpiła do kontrataku. f'tezależnych działaczy aresztowano, terroryzowano i szantażowa- # represjami, grudniowy zjazd Zwišzku w Warszawie w 1945 r. œŸpędziła MO, a 10 III 1946 r. bezpieczeństwo urzšdziło farsę Iconferencji ZSCh" po aresztowaniu 2/3 delegatów wybranych # terenie. Sfingowany zjazd przyjšł nowy status Samopomocy wybrał posłuszne władze ze Stanisławem Januszem na czele. ;wišzek stał się jeszcze jednym organem władzy, a nie przedsta- rcielstwem samorzšdnych chłopów. W 1946 r. komuniœci zlik- #dowali ostatecznie przedwojenne izby rolnicze. Władze komunistyczne nie mogły też znieœć niezależnoœci arczej spółdzielni. W 1945 r. istniało w Polsce 10,6 tys. #ótdzielni, a w 1947 r. - 15,0 tys., z czego 1,7 tys. stanowiły iótdzielnie spożywców, 5,8 tys. - rolnicze, a 1,9 tys. - spółdziel- ic pracy. Była to potężna sieć organizacji produkcyjnych, hand- rwych i konsumpcyjnych. Próby zneutralizowania spółdzielczoœci odjęte przez komunistów w 1945 r. zawiodły. Inicjatywa prywatna handlu i drobnej wytwórczoœci reagowała na brak równowagi nikowej wzmożonš aktywnoœciš produkcyjnš dšżšc do wypeł- #ia luk w zaopatrzeniu. Ponieważ drobni producenci prywatni # dysponowali większymi kapitałami, a władze stwarzały rozlicz- á trudnoœci firmom indywidualnym, wytwórcy chętnie łšczyli się : spółdzielnie. Żywiołowy ruch rozsadzał narzucane odgórnie Nktury organizacyjne. Zycie ekonomiczne wymuszało decentra- sację i samor Lšdnoœć Zwišzku Rewizyjnego Spółdzielni RP czy #išzku Gospodarczego Spótdzielni RP "Spotem", z czym wła- It‡ opanowane przez komunistów nie chciały się na dłuższš metę ƒgodzić. W 1947 r. "Społem" zrzeszało 3 mln członków.s Podobne tendencje do narzucania scentralizowanych form ##izacyjnych przez komunistów istniały w licznych organiza- % ANDRZEJ ALBERT cjach spolecznych. Dotyczyło to na przykład Ligi Morskiej i I#gi Lotniczej. Zupełnš nowoœciš było stworzenie ofcjalnego Towa- rzystwa PrzyjaŸni Polsko-Radzieckiej z Henrykiem Œwištkowskim na czele. Pewnš dozę niezależnoœci i autentycznej inicjatywy spo- łecznej zachowywały poczštkowo: Instytut Bałtycki, Œlšski czy utworzony w 1945 r. Instytut Zachodni. Wznowiły pracę Kasa im. Mianowskiego, Polska Akademia Umiejętnoœci i liczne stowa- rzyszenia naukowe oraz twórcze, na razie indoktrynowane tylko w nieznacznym stopniu. W grudniu 1944 r. reaktywowano Zwiš- zek Harcerstwa Polskiego, w którym mimo udziahi agitatorów komunistycznych dużš poczštkowo rolę odgrywali działacze kon- spiracyjnych Szarych Szeregów. Działało też Stowarzyszenie Mło- dzieży Chrzeœcijańskiej Polska YMCA. Nad wszystkimi tymi spo- łecznymi organizacjami wisiała jednak groŸba opanowania przez scentralizowanš machinę biurokratycznš władzy komunistycznej. PRZYPISY ' KRzeczpospolita#,10 V 1945 r. 2 A. C. Sutton Western Technology and Soviet Economic Development 1930 to 1945, Stanford 1971, s. 26-39. 3 N. Kołomejczyk "Polska Partia Robotnicza w latach 1944-1948", (w:) Ruch rnbotniczy w Pblsce Ludowej, Warszawa 1975, s. 20-27; N. Michta "Wal- ka o utrwalenie władzy ludowej w Krakowskiem w latach 1944-1946", #Wojskowy Przeglšd HistorycznyH, nr 3/1972, s.129. 4 S. Korboński Wimier-u Rzeczypospolitej, Paryż 1954, s. 43&445. 5 HSprawa polska...H, nr 144, s. 752. 6 KSprawa polska...H, nr 146, s. 755. # Pużak Wspomnienia..., s.151-161; Stypułkowski Wzawierusze..., s. 434. # Stypułkowski Wzawien#sze..., s. 213. # Stypułkowski Wzawieru,sze..., s. 455; Anders Bez ostatniego..., s. 339; Sprawozdanie sšdowe w sprawie organ-atorów, kierowników i uczestników polskiego podzien-a na zapleczu Arm" Czerwonej 18-21 czenvca 1945 r w Moskwie, Moskwa 1945, s. 270. 'o Stypułkowski Wzawierusze..., s. 457. " Sprawozdanie sšdowe..., s. 238-256; Pużak Wspomnienia..., s.175-194; K Bagiński "Proces szesnastu w Moshwie", HZeszyty HistoryczneH, zesz. 4/1963, s. 80-120; A Leinwand Przywódcy Pblski Pt>dziemnej prred sšdem moskiewskim, Warszawa: Pokolenie,1989. '2 KTimesH, 21 VI 1945 r. 13 Tamże; Churchill 7he Second World War, t. VI, s. 528. "DEMOKRACJI LUDOWE,j" 9# " Sprawa polska.. ., nr 15 l, s. 760; Zabiełło O rršd.. , s. 292-294. # Korboński Wimieniu..., s. 414-415. "Sprawapolska..., nr 156, s. 763; R. Buczek "Udział delegacji polskiej #nferencji poczdamskiej", KZeszyty HistoryczneH, zesz. 34/1975, s. 85-133. # Sprawa polska..., nr 157, s. 765-767; S. Mikołajczyk ?he Rape of Pbland, w York 1948, s.140-144. # Rocznik Polityczny i Gospodarczy (cyt. dalej jako: RPG),1948, s. 37& #; Rocznik Statystyczny 1955, s. 49. # Szacunek własny wg: Sprawozdanie w przedmiocie strat i szkád wojen- # Pb)ski w latach 1939-1945, Warszawa 1947; K. Kersten Repatriacja..., ;-40; Anders Bez ostamiego..., s. 76. # Dane wg: Kostrowicka, Landau, Tomaszewslƒ Hrstoria..., s. 471 nn. W pub- #cjach niemieckich mówi się o 3,2 mln Niemców "wypędzonych" z Polski wnjnie. Bonn-Warschau 1945-1991. Die deutsch polnische Beziehungen, i#r.: Wissenschaft und Politik,1991, s. 597. # Kersten Repatriacja..., s. 225-251; Kostrowicka, Landau, Tomaszewski, #2 nn; H. Seton-Watson East European Revolution, New York 1956, s.173. # rcGazeta Ludowa",17 XI 1945 r. # R. Szaflik Historia Pblski..., s.178. P , Nasza rzeszłoœć Kraków 1965, t. XXII, s.16, 76,118,155 i 184; #ielewski "Stosunki państwo-Koœciót w PRL", uZeszyty Historyczne", # 49/1976; T Żychiewicz "Prymas Polski August Hlond", ##Tygodnik v#zchnyu 26 VII 1981. K Popiel Od Brreœcia do "Polon, Londyn: Odnowa,1967, s. 67-145; browski "Dzieje Stronnictwa Pracy w latach 1945-1946, ##Chrzeœcijanin #iccieH, nr 103/1982, s. 28-46. #A Micewski Wspót2šdzif.., s.12-27 i 164-181. #Popiel Od Brreœcia..., s.157-159; L. Cohn "WRN", ##GłosH, nr 10/1978 " #rCrsten Narodziny systemu władzy. Polska 1943-1948, Poznań: SAWW, Q, s.160 nn. # rrGażeta Ludowa## 9,10 i 24 XI 1945 r.; 20 XII 1945 r. ## O wolnoœć obywatela i niezawisłoœć pańsfwa", ##Zeszyty Historyczneu, : 48/1979, s. 84-87. Wwnke o #mar# # #wej w Pblsce 1#4-1947, Wa#zawa 1%7, s.194. ł.ukaszów, s.187-198; E. Misiło "Polska polityka narodowoœciowa wo- Uhraińców 1944-1947" (w:) Polska myœl polityczna XIX i XX wieku, "# j ' #łew: Ossolineum,1922, t. VIII, s. 391-412; K. Skubiszewski c a Wisła' two międzynarodowe" oraz E. Misiło "Deportacje i obóz w Jaworznie", #dnik Powszechny,#, 11 III 1990; A. Chojnowska "Operacja 'Wisła' ", #yty Historyczne##, zesz. l02/1992, s. 3-102. Mikołajczyk The Rape..., s.148-150; A. Bliss Lane ISaw PolandBetra- New York 1948, s.189 nn. Protokół obrad KC PPR. Maj 1945, Warszawa: ISP, 1992, s. 31 nn; #eJ#S'k #>lska Pama... , s. 289-290 ##Głos Ludun,14 XII 1945 r.; Mikołajczyk 7he Rape... , s. 230-232. #Gazeta Ludowa", 27 XII 1945 r.;1 I 1946 r. 98 ANDRZEJ ALBERT s rrGazeta Ludowa##, 21 i 23 I 1946 r. 37 HGazeta Ludowa#,, 8 Iá 1946 r.; Por też: eGaz#ta LudowaH, 26 á i 3 Iá 1946 r. s J. Coutouvidis, J. Reynolds Poland 1939-1947, Leicester: Leicester Uni- versity Press,1986, s.194. nNew York TimesH, 22 VII 1947; Bfiss Lane, I Saw.., s.166,197-212; Mikołajczyk 7iie Rape..., s.153-158. Popiel Od Brzeœcia..., s. 165-183; T. Marczak "U Ÿródeł referendum z 30 czerwca 1946 roku", HDzieje Najnowsze#, nr 3/1981, s.151-171. 4# Kraków 3 maja 1946", Niezależna Encyklopedia Powszechna, Warsza- " wa: "Słowo,1986, t. I, s. 72-78. 42 T #nczewski "Konspiracyjne Wojsko Polskie", KŻycie WarszawyH, (do- datek "Historia i Życie"), 14/15 IX 1991; L. Żebrowski "Narodowe Zjed- noczenie Wojskowe", ##Nowy ŒwiatN,11-12 I 1992 r. # ##Głos Ludu##,12 VII 1947 r. # A Paczkowslƒ "Referendum 1946-3 razynie", H#politaH,16/17 I 1993. '# M. Łatyński Nie paœć na kolana. Szkice o opozycji lat czterdziestych, Warszawa: "Piechur ', 1987, s. 282 nn; Bliss Lane I Saw.., s. 240-246; Sprawozdania zposiedzeń KRN,11/497-501. '# Mikotajczyk The Rape..., s.168-171; S. Wójcik "Na trzydziestolecie wy- borów w Polsce", ##Zeszyty Historyczne,#, zesz. 43/1978, s. 34. 4' M. Kamiński Polsko-czechoslowackie stosunki polityczne 1945-1948, Warszawa: PWN,1990, s. 74-202; "Dla Czechów jesteœmy irytujšcš zagad- kš. Ze Stanisławem Gajewskim rozmawia Robert Jarocki", ##Gazeta Wy- borczah, 29 VI 1991 r. s Turowski Dzieje..., s. 28-46. 48 Sprawozdanie zposiedzert KRN,11/280-288, 358. 3, Sprawozdanie z posiedzeń KRN;11/ 2 5&66, 91-93, 260-262, 266, 476- -498, 508-509. 5# Turlejska Te pokolenia..., s. 41-48; A. Rzepliński Sšdownictwo w PRL, Londyn: "Polonia",1989, s. 26-51; G. Sołtysiak "Komisja Specjalna do Walld", uKarta#,, nr 1/1991, s. 8lnn. # uGazeta Ludowa,#, 8 XII 1946 r.; Listypasterskie Eprskopatu Pblski, Pa- ryż 1975, s. 42; Turowski Dzieje..., s. 44-45. # Coutouvidis, Reynolds Poland..., s. 284. # ##Gazeta Ludowa",17 XII 1946 r.; S. Kluz Wpotrrasku dziejowym. WiN na szlaku AK, Londyn 1978, s. 311-346. # K. Kersten Polacy Żydzi komunizm, Warszawa: NOWa,1992, s. 89- -142; B. Szaynok "Pogrom kielecki", ##Tygodnik Powszechny##, 8 V111990 r.; W. Kalicki "Zabić Żyda", ##Gazeta Wyborcza##, 30 VI/1 VII oraz 7/8 VII 1990 r. S. Korboński W imieniu Kremla, Paryż 1956, s.135 nn; "Słownik bio- graficzny ofiar terroru PRL", ##Zeszyty Historyczne##, zesz.6/1964, s. 7-16; Bliss Lane I Saw.., s. 209, 246-250; Mikotajczyk 7he Rape..., s.18#202; Wójcik Na 30- lecie..., s. 31-33; E. Reale Raporty. Polska 1945-1946, Paryż: Instytut Literacki,1968, s.198-211. 57 ##Gazeta Ludowa##, 20 I 1947 r.; łatyński Nie paœć na kolana. Szkice o opozycji lat czterdziestych, Londyn 1986, s. 394-446. "DEMOKRACJI LUDOWEJ" 99 Kersten Repatriacja..., s. 225-251. 'pra#er Czasprzesz#..., s. 916-918. ' S. Mackiewicz Zielone oczy, Warszawa 1958, s. 224 nn. Anders Bez ostamiego.. ., s. 342. uGazeta Ludowa# 17 III 1946 r.; Anders Bez ostamiego..., s. 34&388; J. ły (Z. Czarnecki) Wspomnienie i prryszłoœć 1941-1947, Londyn 1948, s. 18; W Leitgeber "1946 - rok decyzji w sprawie rozwišzania polskich Sił ajnych na Zachodzie w œwietle dokumentów brytyjskich", K Zeszyty Histo- #e#, zesz. 42//1977, s. 92-94; B. Łokaj "Likwidacja Polskich Sił Zbrojnych i- -1946", ##Zeszyty Historyczne##, zesz. 35/1976, s. 7-63. Korboński Wimieniu Kremla, s. 409. I. Caban Polacy internowani w ZSRR w lataeh 1944-1947, Lublin: Wy- nictwo Lubelskie,1990; Z. S. Siemaszko "Rozmowy z kapitanem Szabu- , rrZeszyty Historyczne,#, zesz. 25/1973, s. 102-149; J. R. Krzyżanowski ttr AK w Sowietach", ##Zeszyty Historyczne##,1980, zesz. 54, s. 59-60. rcGazeta LudowaH, 31 I 1947 r.; uRzeczpospolita##, 27 VIl11945 r.; M. A. n-Clark 7he Conditions of Economic Progress, London 1957, s. 608; Mi- jczyk 7he Rape..., s.141. 'Kostrowicka, Landau, Tomaszewski Historia..., s. 461-463; RPG 1948, s. 490. RPG,1948, s. 485. W Kowalski "Łupy wojenne", ##Życie Warszawy", (dodatek "Historia #"),19/20 I 1991 r. H. Słabek "Reforma rolna" (w:) J. Kaliński, Z. Landau Gospodarka Pol- :.#owej 1944-1955, Warszawa: Ksišżka i Wiedza,1986, s. 36-62; Reforma a PKWN. Materialy i dokumenty, Warszawa,1959. Kostrowicka, Landau, Tomaszewski Historia..., s. 481. Dziennik Ustaw R.P, 1946, nr 3, poz. 17; T Kowalik Spory o ustrój #to gospodarczy Polski 1944-1948, Warszawa: NOWa,1980, s. 28-42. #tuacja gospodarcza Polski, Warszawa,1947, s. 74; ##Gazeta Ludowa#,, I 1946 r. i 31 I 1947 r. : RPG 1948, s. 665, 671 i 676-677; Z. Landau "Przeobrażenia aparatu icowego" i "Reformy walutowe w latach 1944-1950", (w:) Kaliński, Lan- `Gaspodarka..., s. 89-143. #uacja gospodarrza Polski, s. 200-203; Seton-Watson East..., s. 233. #RPG 1948, s. 71 l, 735-736, 750 i 772, Kostrowicka, Landau, Tomaszewski bria..., s. 485. Kostrowicka, Landau, Tomaszewski, Historia..., s. 491; J. Iwaszkiewicz #owanie gospodarcze w Polsce 1945-1964", (w:) Dylematy gospodarki #ej, Londyn 1965; H. Jędruszczak "O poczštkach planowania", (w:) #gospodarki socjalr:stycznej w Polsce 1945-1949, Warszawa 1983. RPG 1948, s. 590, 598 i 902; Rocznik Statystyczny 1955, s.160-161. #oCznik Statystyczny 1955, s.162; RPG 1948, s. 500, 691, 849, 873, 875- #i'883-891; Reale, s. 40-41; ##Gazeta LudowaH, 2 VIII 1947 r.; S. Jarecka- kaz problemów spółdzielczoœci wiejskiej w Pblsce w latach 1944- #, t#'arszawa 1977, s. 50. XII UBEZWŁASNOWOLNIENIE 1. PO WYBORACH NOWY SEJM, RZĽD I KONSTYTUCJA. DEKLARACJE O PRAWACH OBYWATELSKICH I AMNESTII. ŒWIADECTWO PRAWDY OPOZYCJI. WZROST POTĘGI "WŁADZY LUDOWEJ". W PSL I ŒRODOWISKACH KATOLICKICH. FERMENT W PPS. Sfałszowanie wyborów w styczniu 1947 r. pozwoliło komu- nistom stworzyć Sejm Ustawodawczy, w którym posiadali wraz z koncesjonowanymi przez siebie partiami zdecydowanš więk- szoœć głosów, zdolnš do przeforsowania wszelkich zamierzonych zmian ustrojowych. Partie bloku zdobyły 394 mandaty, kadłubo- " we Stronnictwo Pracy - l2, PSL "Nowe Wyzwolenie - 7, a "po- stępowi katolicy" Bolesława Piaseckiego - 3 mandaty. Jedynš siłš opozycyjnš w sejmie pozostawało Polskie Stronnictwo Ludowe, choć nie wszyscy z 28 posłów PSL wykazywali niezależnoœć i nie- złomnoœć, a niektórzy byli wręcz zwišzani z aparatem politycz- nym bloku. Ukształtowany w rezultacie terroru, oszustw i fałszerstw Sejm Ustawodawczy zebrał się po raz pierwszy 4 II 1947 r. Mar- szałkiem sejmu mianowano Władysława Kowalskiego, doœwiad- czonego agenta komunistycznego w ruchu ludowym. Wœród setek posłów "blokowych" znalazła się garstka reprezentantów PSL, którego kierownictwo uznało swš obecnoœć za ostatniš szansę przemawiania do kraju i œwiata. W mowie otwierajšcej swš dzia- 101 łalnoœć sejmowš Mikołajczyk oœwiadczył, iż skład sejmu jest wyni- a działań UB, a nie wyrazem woli społeczeństwa. Nie uznał ou Ustawodawczego za wybrany legalnie i odmówił mu prawa utowienia ustaw, a zwłaszcza przeprowadzenia zmian konsty- rjnych. Przemówieniu towarzyszyły wrogie okrzyki i prze- ania, a jego tekst ocenzurowano w stenogramie oficjalnym. pierwszego dniajednak "blokowa" większoœć uchwaliła ustawę yborze prezydenta państwa, którym 5 II wybrano przy 24 gło- i sprzeciwu Bolesława Bieruta. Był on jedynym kandydatem o stanowisko. 6 II 1947 r. powołano nowy rzšd, którego premierem został, dnie z decyzjami powziętymi wczeœniej na Kremlu, Józef Cy- #ewicz z PPS. Władysława Gomułkę z PPR mianowano wice- oaierem i ministrem Ziem Odzyskanych, a Antoniego Korzyc- ;ó z SL - drugim wicepremierem. Gen, Michał Rola-Żymierski ymał obronę narodowš, Stanisław Radkiewicz - bezpieczeń- #, Zygmunt Modzelewski (PPR) objšł sprawy zagraniczne, uy Minc (PPR) - przemysł, a wkrótce także handel, Stanis- Skrzeszewski (PPR) - oœwiatę, Edward Osóbka-Morawski S) - administrację, Konstanty Dšbrowski (PPS) - skarb, Hen- Œwištkowski (PPS) - sprawiedliwoœć, Kazimierz Rusinek S) - pracę i opiekę społecznš, Ludwik Grosfeld (PPS) - handel #aniczny i żeglugę, Michał Kaczorowski (PPS) - odbudowę, Dšb-Kociol (SL) - rolnictwo i reformy rolne, Stefan Dybowski ) - kulturę i sztukę, Włodzimierz Lechowicz (SD) - aprowi- ‡, a Feliks Widy-Wirski (SP) - informację i propagandę. Minis- ni bez teki zostali: Wincenty Rzymowski (SP) i Wincenty Ba- #wski (SL). W nowym rzšdzie znaleŸli się wyłšcznie komuniœci i ludzie im #i. Gdziekolwiek ministrem był członek innej niż PPR partii ikowej", wiceministrem był komunista. Rolę "szarej eminencji" lywał w rzšdzie Jakub Berman, pełnišcy niepozornš funkcję sekretarza stanu w Prezydium RM. Cały rzšd podlegał zresztš trchczasowej hierarch władzy ustanowionej jeszcze w 1945 r., tárej na najwyższym szczeblu znajdowali się: gen. Iwan Sierow rdujšcy we Włochach pod Warszawš i ambasador ZSRR Wik- Lebiediew. Każde praktycznie ministerstwo posiadało mniej bardziej ukrytych "opiekunów" radzieckich.' Na następnych posiedzeniach Sejmu Ustawodawczego roz- r#ła dyskusja na temat nowej konstytucji. Rzšd wniósł projekt 102 ANDRZEj ALBERT "małej konstytucji", idšcy po lin upodobniania ustroju Polski do systemu władzy w ZSRR przez wymieszanie kompetencji po- szczególnych organów państwowych dla ułatwienia zakulisowych rzšdów hierarchii komunistycznej. Posłowie PSL protestowali przeciw trybowi narzucania zmian konstytucyjnych przez wštpli- wej wartoœci sejm i postulowali referendum narodowe w sprawie konstytucji. Krytykowali artykuł 4 projektu, odbierajšcy sejmowi wszelki sens, protestowali przeciw wprowadzaniu instytucji rad, obcych polskiej tradycji, hierarchicznych i antydemokratycznych, przeciw łšczeniu w nieodpowiedzialnej przed nikim Radzie Pań- stwa funkcji władzy ustawodawczej i wykonawczej, przeciw po- dwójnemu podporzšdkowaniu rzšdu sejmowi i Radzie Państ- wa, przeciw likwidacji nieusuwalnoœci sędziów, usunięciu artykułu 5 konstytucji marcowej o prawach obywatelskich, ponadustawo- wej wszechwładzy aparatu bezpieczeństwa, a także nagminnej praktyce dekretowania przez rzšd. Poseł PSL Kazimierz Na- dobnik zgłosił w imieniu swej part kontrprojekt tymczasowej ustawy konstytucyjnej potwierdzajšcy moc obowišzujšcš konsty- tucji marcowej z poprawkami w sprawie wyboru prezydenta. Po- mimo sprzeciwów i w pełni uzasadnionej krytyki "blokowa" wię- kszoœć przegłosowała 19 II 1947 r. pod dyktando komunistów ustawę o "małej konstytucji". Przeciw tej ustawie głosowało 17 po- słów PSL. " Mała konstytucja" miała regulować ustrój państwa w okresie przejœciowym, czyli do uchwalenia przez Sejm Ustawodawczy no- wej konstytucji. W ustawie z 19 II 1947 r. zmieniono w zasadniczy sposób system naczelnych organów władzy, stwierdzajšc, iż naj- wyższym organem ustawodawczym ma być sejm, organami władzy wykonawczej - prezydent, Rada Państwa i rzšd, a sšdowniczej- "niezawisłe" sšdy. Sejm nazwano "najwyższym organem narodu", inne władze zaœ okreœlorlo mianem "organów państwowych". Sejm miał być jednoizbowy, składać się z 444 posłów wybieranych na pięć lat, a poza uchwaleniem konstytucji do jego głównych zadań zaliczono działalnoœć ustawodawczš i kontrolę rzšdu. Sejm mógł też udzielić rzšdowi pełnomocnictw do wydawania między sesja- mi Sejmu dekretów z mocš ustaw. Głowš państwa miał być prezydent RP, wybierany przez sejm na siedem lat. Do jego kompetencji należało reprezentowanie państwa, zwoływanie, odraczanie i zamykanie sesji sejmu, mia- nowanie i odwoływanie członków rzšdu, zwierzchnictwo sił zbroj- 103 h i prawo łaski. Prezydent mógł też wydawać rozporzšdzenia ;onawcze do ustaw sejmowych, a także odrębne zarzšdzenia. zydent miał być jednoczeœnie przewodniczšcym Rady Państwa. #tucja ta, wzorowana na ustroju radzieckim, była nowoœciš. #rdynować miała działalnoœć rad narodowych różnych szczebli; Ieno jej prawo inicjatywy ustawodawczej, wydawania dekre- # z mocš ustawy, podejmowania uchwał o wprowadzeniu stanu #tkowego oraz sprawowania nadzoru nad Najwyższš Izbš #troli - organem badajšcym gospodarczš działalnoœć władz, ytucji i przedsiębiorstw państwowych oraz przedstawiajšcym #nku sejmowi wniosek o udzielenie lub odmowę absolutorium #rišdu. Prezesem NIK mianowano Henryka Kołodziejskiego, rwieka posiadajšcego wielkie wpływy w sejmie przedwojennym >wišzanego z masoneriš. Do zadań Rady Ministrów, której z#sa mianował i odwoływał prezydent, a członków - prezydent wniosek premiera, należała bieżšca działalnoœć wykonawcza. f#danie sejmu cały rzšd lub poszczególni ministrowie musieli #piE. Sšdy miały być formalnie niezawisłe, lecz różne posta- vienia uzupełniajšce skutecznie tę niezawisłoœć ograniczały. 5góle, przy zachowaniu pewnych pozorów demokracji, "mała #tytucja" stwarzała dogodne warunki dla wyłšczenia sejmu ego uprawnień, komplikowała podział funkcji ustawodaw- ".# i wykonawczych, a przez Radę Państwa, jej przewodniczš- # oraz system rad narodowych tworzyła hierarchię władzy Itwowej konkurencyjnš dla układu sejm-rzšd i nie podlegajš- tontroli społecznej. W "małej konstytucji" szczególnie raził brak jakichkolwiek rtancji praw i wolnoœci obywatelskich. Uzupełniajšc tę lukę niu 22 II 1947 r. Sejm Ustawodawczy ogłosił deklarację o pra- b obywatelskich, zapowiadajšc respektowanie: równoœci wo- prawa bez względu na narodowoœć, rasę, religię, płeć, po- d#nie, stanowisko lub wykształcenie; nietykalnoœci osobistej, bny życia i mienia obywateli, wolnoœci sumienia i wyznania, naukowych oraz twórczoœci artystycznej, prasy, słowa, sto- #szeń, zebrań i manifestacji; prawa :#ybierania i wybieralnoœ- b organów władzy państwowej; nienaruszalnoœci mieszkania" pondencji; prawa do pracy i nauki oraz innych wolnoœci. daracja sQimowa była czymœ nieporównanie mniejszym niż od- nie zapisv konstytucyjne, a cała dotychczasowa, a także jsza histona Polski Ludowej była jednym cišgiem łamania 104 ANDRZEj ALBERT przez władzę komunistycznš wszystkich tych praw i wolnoœci. Ist- niały one tylko na papierze. Nawet formalnie wolnoœci te ograni- czono zresztš przez zastrzeżenie, że nie mogš one być wyko- rzystywane do walki z "demokratycznym" ustrojem państwa.2 Był to przejaw swoistej paranoi systemu: zadekretowane demokra- tyczne prawa uznano za rzeczywistoœć, a fikcji tej bronić miała w niedemokratyczny sposób ochrona "demokracji". Uroczyœcie uchwalona "mała konstytucja" tworzyła ramy ustrojowe nowego systemu "demokracji ludowej" w podobny sposób. Postanowienia konstytucyjne pozwalać bowiem miały, a nawet ułatwiać "swo- bodne ewoluowanie ustroju politycznego stosownie do potrzeb zmieniajšcego się życia społecznego". Była to złowroga zapo- wiedŸ dalszej totalizacji ustroju Polski. " j Na razie, dla zamanifestowania "dobrej woli władz, se m uchwalił z okazji przegłosowania "małej konstytucji" amnestię ogłoszonš 22 II 1947 r. Darowano w niej całkowicie kary za prze- stępstwa z "małego kodeksu karnego" (mkk) do 5 lat więzienia, kary od 5 do 10 lat zmniejszono o połowę, a powyżej 10 lat - o 1/3. Karę œmierci zamieniono na dożywotnie więzienie lub 15 lat. Według danych oficjalnych amnestiš objęto około 60 tys. osób. W praktyce postanowienia szeroko reklamowanej amnest nie objęły jednak dużej częœci skazanych, między innymi członków organizacji ukraińskich UPA i OUN oraz dezerterów z "ludo- wego" Wojska Polskiego. Najgłoœniejsze ułaskawienie płk. Rze- peckiego i pierwszego Zarzšdu Głównego WIN oraz darowanie życia Michałowi Pobosze z Komendy Głównej NSZ ogłosił Bie- rut jeszcze 5 II. Natomiast przed wejœciem amnestii w życie do kwietnia 1947 r. z rozkazu Radkiewicza wykonano pospiesznie wiele wyroków œmierci na osobach podlegajšcych ułaskawieniu, na przykład kpt. Warszyca-Sojczyńskiego.3 Nowy rzšd Cyrankiewicza, powołany przez Bieruta z nomi- nacji Moskwy, a zatwierdzony przez niereprezentatywny dla na- rodu sejm, dysponował ogromnš większoœciš uległych posłów. W deklaracji programowej Cyrankiewicza znalazło się zapewnienie, że dołoży on wszelkich starań, by "nic nie zatracić z dotychcza- sowego dorobku polskiej demokracji" oraz by "zjednoczyć wszyst- kie twórcze siły narodu" na platformie bloku. W polityce za- granicznej premier pompatycznie zapowiadał rozwój i umacnianie stosunków z "wielkim sojusznikiem wschodnim" - Zwišzkiem Ra- dzieckim, zbliżenie z Czechosłowacjš, "serdecznoœć i przyjaŸń" z 105 #ławiš, a także współdziałanie z Francjš. O byłych aliantach R - Angl i USA - nie wspomniał. Z poparciem dla rzšdu ili oczywiœcie przedstawiciele PPR, PPS, SL, SD, a także onetkowej frakcji SP i PSL "Nowe Wyzwolenie". W imieniu Stanisław Wójcik stwierdził, iż sejm, "którego powstaniu to- yszyły nadużycia i fałsz", nie powinien zajmować się praca- #nstytucyjnymi. Zażšdał respektowania konstytucji marcowej -zaprzestania mnożenia dekretów wydawanych poza sejmem. #stował przeciw szykanowaniu działaczy PSL w okresie wy- zym, zamykaniu zarzšdów powiatowych Stronnictwa przez ieczeństwo, nadużyciom cenzury, sšdom specjalnym i terro- MBP W podsumowaniu wyraził votum nieufnoœci dla rzšdu Na tym samym posiedzeniu sejmu 8 II wygłosił też przemó- nie niezależny poseł socjalistyczny Zygmunt Żuławski. Mottem # wypowiedzi było hasło "chcę bronić czystoœci socjalizmu". ńwnał w niej "blok" do OZN i sanacji, która także przechwa- się miała, że skupia wszystkie "odpowiedzialne" siły narodu, ictody rzšdzenia komunistów porównał do metod okupanta crowskiego. W tym momencie zerwał się gen. Popławski-Gro- #r i zaczšł protestować łamanš polszczyznš. Ripostował Miko- zyk: "Niech pan siada, generale. Pan nie ma prawa tu być. nt pan przemówi w tej izbie, proszę się nauczyć po polsku". awski cišgnšł dalej: "Kto ma prawo podejrzewać ten naród" ony w ogromnej większoœci z ludzi pracy - chłopńw, robot- 5w i inteligentów - o reakcyjnoœć, dlatego tylko że chce on # wyrokować o sprawiedliwoœci społecznej, o zrównaniu praw, rolnoœci, o swej reprezentacji sejmowej i o swoim rzšdzie?" vtórzył ofertę wspófpracy z ZSRR, będšcej polskš "racjš sta- , ale na zasadach równoœci i sprawiedliwoœci. Przytoczył sze- przykładów terroru politycznego i policyjnego komunistów # zakończył stwierdzajšc, że woli cierpieć obelgi niż sprze- Nierzyć się ideałom socjalizmu.4 # Osamotniona grupa posłów PSL i Żuławski dawali œwiadec- prawdy o gwałcie na niepodległoœci Polski, na zasadach spra- dliwoœci i praworzšdnoœci. Wœród wrogich okrzyków Stefan #ofiski mówił 21 II o potrzebie przywrócenia w Polsce wolnoœ- poszanowania prawa, godnoœci człowieka, jego życia i zdrowia" ti'zebie przyw#ócenia zwykłej, nie wschodniej czy zachodniej #okracji "demokratycznej". Bronił opozycji legalnej przed co- 106 ANDRZEJ ALBERT raz wyraŸniejszymi zamachami na jej istnienie. Dużš częœć jego przemówienia ocenzurowano w stenogramie sejmowym. Cenzu- rowanie sprawozdań sejmowych było tak drastyczne, że wniosek w tej kwest zgłosił nawet Julian Hochfeld z PPS. Po naradzie z komunistami socjaliœći ugięli się jednak i zmusili Hochfelda do wycofania wniosku. Protesty opozycji sejmowej miały, niestety, tylko charakter manifestacji. Większoœć opanowana przez komu- nistów była po stronie bloku. Na wiosennej sesji sejmu w 1947 r. odrzucono kolejno wnioski PSL o wyłšczenie spod sejmowego dek- retowania takich spraw, jak ustawa spółdzielcza, ustawa o szkol- nictwie wyższym, przymusowym przesiedlaniu wewnštrz kraju lub sšdownictwie. Utršcono też wnioski PSL przeciw cenzurowaniu przemówień sejmowych, o wyłšczenie osób cywilnych spod kom- petencji sšdów wojskowych, a także kilkanaœcie interpelacji na temat nadużyć bezpieczeństwa i organów "sprawiedliwoœci" 5 Rosnšca potęga i jednoœć "władzy ludowej" wynikały z od- niesionych sukcesów, ale i z niezaspokojenia wszystkich ambicji. Dołšczały do niej cišgle nowe grupy żšdnych władzy karierowi- czów i naiwnych wyznawców "postępu" i "demokracji". Autentycz- ny przewrót społeczny, dokonywany przez komunistów, pobudzał apetyty tysięcy niewykwalifikowanych robotników i odchodzš- cych ze wsi chłopów, którym nowa władza dawała pozornie wszys- tko: awans społeczny, względny dobrobyt i poczucie bezkarnoœci, żšdajšc w zamian głównie œlepej wiary i posłuszeństwa. Wœród komunistów zdarzali się czasem ideowcy, którzy wierzyli w reali- zację przez nowy system sprawiedliwoœci społecznej, choć przy- mykali oczy na wyrzšdzanš niesprawiedliwoœć. Pod koniec 1947 r. PPR liczyła już 821 tys. członków. Rosły też szeregi młodzieżowej przybudówki partii - Zwišzku Walki Młodych. Wzniósłszy jako obca agentura barykady między "po- stępowš klasš robotniczš i chłopstwem pracujšcym" a "reakcjš", komuniœci tworzyli legendę walki ze "zbrojnymi bandami pod- ziemia" czczšc pamięć "bohaterów", którzy polegli w zmaganiach o władzę z siłami niepodległoœciowymi. 28 III 1947 r. do grona tych bohaterów dołšczył gen. Karol Œwierczewski, zamordowany w za- sadzce przez nacjonalistów ukraińœkich. Podejrzewano, że zginšł on z woli Kremla, któremu czymœ się naraził, ale sprawa nie zosta- ła wyjaœniona. Kierownictwo PPR wiodło całš hierarchicznš par- tię ku pełni władzy, co usuwało na razie w cień wewnętrzne sprze- cznoœci i rywalizację między komunistymi "krajowymi" i przyby- 107 t z ZSRR. I sekretarzem partii pozostawał Władysław Go- #, jednak czołowš rolę w kierownictwie partii pełnili "inter- #onaliœci": Berman, Minc, Zambrowski i Bierut. W ramach PPR potężniało jej "zbrojne ramię". Pod koniec # r. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego przekroczyło tys. pracowników, z czego prawie 100 tys. stanowiły jednostki #zilitarne, a 40 tys. cywilni agenci i urzędnicy. Resortem kie- áł minister Staniœław Radkiewicz i wiceminister Roman Rom- #b. Dyrektorem kluczowego departamentu œledczego był płk ;f Różański. Szefem kontrwywiadu MBP był Artur Ritter- trzębski, który jako agent radziecki w hitlerowskim SD prze- # zdobytš przez komunistów w czasie okupacji kartotekę AK Jestapo.s Setki radzieckich instruktorów z MWD i MGB oraz tGjonariuszy z centrali MBP oraz wojewódzkich i powiato- h llBP dysponowało olbrzymiš machinš biurowš, gromadzšcš #ntacje o ważniejszych osobistoœciach w Polsce, a także wy- #jšcš potężny wpływ na prokuraturę, sšdownictwo, rzšd, or- #acje społeczne i gospodarcze oraz partie polityczne. W pro- aurze i sšdownictwie przeprowadzono zresztš czystkę, a wy- nych przed wojnš prawników nagminnie zastępowano ikami szkolonymi pobieżnie na przyspieszonych kursach i w .yjnych szkołach ideologicznych. Odrębne miejsce w aparacie aru zajmowała coraz liczniejsza i sprawniejsza Milicja Oby- #lska gen.Franciszka Witolda JóŸwiaka oraz 120-tysięczna 5zczególnš "opiekš" otaczały czynniki radzieckie i komuniœci #ko Polskie, będšce oficjalnie armiš pielęgnujšcš tradycje #owe i cieszšcš się w społeczeństwie autorytetem stanowiš- refleks przeszłoœci, a składajšcš się z mas żohiierzy pocho- #ch z różnych, często autentycznie niepodległoœciowych œro- isk. Najwyższym zwierzchnikiem sił zbrojnych był prezydent ut, ministrem obrony - gen. Rola-Żymierski, w 1947 r.powoła- a wyższe stanowiska niektórych dowódców przedwojennych, e. Włodzimierz Steyer został na przykład dowódcš marynar- łecz wiceministrami obrony byli: członek BP KC PPR gen. tan Spychalski i bezwzględnie dyspozycyjny wobec Kremla Piotr Jaroszewicz, szefem sztabu - radziecki gen. Władysław #yc, szefem Głównego Zarzšdu Polityczno-Wychowawczego Iokracjš ludowš". Wkrótce zaczęto organizować w całym u zmanipulowane wiece chłopskie potępiajšce Mikołajczyka, y zresztš stracił wiele sympat i popularnoœci przez swój wy- # W połowie grudnia 1947 r. Niećko, Wycech i Banach spotkali c kierownictwem SL i rozpoczęli rozmowy na temat zjedno- ,:, ,s 124 ANDRZEJ ALBERT 3. KU PRZYmUSOWEj JEDNOŒCI "ZIMNA WOJNA". W ŒWIATOWYM RUCHU KOMUNISTYCZNYM. WYKLĘCIE TITY. PPS POD PRESJĽ KOMUNISTÓW. LETNIE PRZESILENIE W PPR. POCZĽTEK ATAKU NA KOŒCIÓŁ. KU "JEDNOŒCI" RUCHU LUDOWEGO. PARALIŻOWANIE SPOŁECZEŃSTWA PRZEZ PROPAGANDĘ I TERROR. PRZEt.OM W PPS. Z polskiego punktu widzenia stosunki międzynarodowe przy- bierały fatalny obrót. Wzajemna wrogoœć między dwoma blokami stale się nasilała. W Stanach Zjednoczonych lansowano politykę "powstrzymywania" komunizmu. Powołano do życia komisję do badań działalnoœci antyamerykańskiej i tępiono agentury radziec- kie skrywajšce się pod różnymi szyldami. Między innymi areszto- wano przywódców Komunistycznej Part USA. Pod koniec 1947 r. rzšd amerykański nałożył embargo na eksport towarów strate- gicznych do obozu radzieckiego. Ukoronowaniem tej tendencji w społeczeństwie amerykańskim był ponowny wybór energiczne- go prezydenta Harry Trumana w listopadzie 1948 r. W bloku komunistycznym rosnšcy terror stalinowski wytwarzał atmosferę obozu oblężonego przez "imperialistyczne" otoczenie oraz de- terminacji i przymusowej "jednoœci" w obronie "zdobyczy socja- lizmu". WyraŸna konsolidacja następowała też w Europie Zachod- niej, zagrożonej radzieckš przewagš militarnš i rozkładowš dzia- łalnoœciš komunistów. ZnaleŸli się oni wszędzie z wyjštkiem Is- land w opozycji. Dzięki planowi Marshalla Europa Zachodnia stawała na nogach pod względem ekonomicznym. Coraz lepiej docierała do œwiadomoœci mas groŸba dominacji ZSRR. Dużš ro- lę odegrało tu, częœciowo dzięki emigracji polskiej, publikowanie informacji i dokumentów o ludobójczyćh praktykach systemu stalinowskiego, a także ksišżki George Orwella, James Burnhama i Arthura Koestlera. W kwietniu 1948 r. wybory we Włoszech przyniosły zwycięstwo chadecji i porażkę "frontu ludowo-demo- kratycznego" z komunistami na czele. Rosła popularnoœć idei integracji Europy Zachodniej jako podstawy obrony przed eks- pansjš radzieckš. Między innymi ideę tę lansował francuski pre- 125 r Robert Schumann i cieszšcy się dużym autorytetem, choć pehiišcy oficjalnych funkcji, Winston Churchill, który wzywał przemawiania wobec Kremla z pozycji siły. Powstała orga- icja socjalistyczna Stany Zjednoczone Europy; ponieważ jed- w większoœci państw rzšdzili chadecy, siłš napędowš integ- i stały się partie chrzeœcijańsko-demokratyczne dšżšce do jed- # "chrzeœcijańskiej Europy". Bezkompromisowe stanowis- przeciw komunizmowi wspierał swym autorytetem papież # XII. W styczniu 1948 r. powstała unia celna Belg, Holandii i Luk- iburga, a w marcu państwa Beneluksu przystšpiły do wojsko- ;o traktatu anglo-francuskiego, tworzšc Unię Zachodniš. Bry- # minister spraw zagranicznych Bevin zaproponował też #rzenie Zwišzku Państw Europy Zachodniej. Formuły dopusz- šce ograniczenie suwerennoœci niezbędnej dla obrony wol- ci Europy zawarto w nowych konstytucjach Francji, Włoch i in- h państw. Trwały przygotowania do utworzenia jednolitego cu wojskowego Zachodniej Europy i USA We wrceœniu 1948 r. rolano sztab obrony Zachodu w Fontainebleau. Choć przewaga skowa w Europie była nadal po stronie ZSRR, na Zachodzie rstała tendencja do zrównoważenia sił. Plany integracyjne bu- y nieukrywanš wœciekłoœć na Kremlu. Propaganda radziecka #trywała się w nich ni mniej, ni więcej, tylko "odrodzenia du- Hitlera". Na różnych scenach, gdzie œcierały się dšżenia demokracji aodnich i Kremla, sukcesy radzieckie zostały zahamowane. sowanie w ONZ w sprawie zagrożenia niepodległoœci Grecji raŸdzierniku 1947 r. przyniosło klęskę Moskwy: 40 państw #rło rezolucję wniesionš przez USA, 6 było przeciw, a 11 się rzymało. Głosowanie to pokazało prymat USA w œwiecie, jak nież obszary, gdzie wkrótce wpływy Stanów Zjednoczonych #ęły słabnšć. Pozbawiona wsparcia radzieckiego partyzantka #unistyczna w Grecji uległa siłom niepodległoœciowym. Kli- antyradziecki w œwiecie przejawił się też w akceptacji przez tę Bezpieczeństwa ONZ planu międzynarodowej kontroli #g atomowej w czerwcu 1948 r. ZSRR musiał się uciec do a, by zablokować tę uchwałę. Kreml stawał się osamotniony #z to, iż wbrew deklaracjom sprzyjał agresywnym i antyde- aatycznym siłom w œwiecie. Gdy 10 XII 1948 r. Zgromadze- Ogólne ONZ przegłosowało Powszechnš Deklarację Praw 126 ANDRZEj ALBERT Człowieka, 6 państw obozu radzieckiego, w tym Polska, wstrzymało się od głosu wraz z Arabiš Saudyjskš i Afrykš Pohidniowš. 14 V 1948 r. proklamowano Erec Izrael - państwo żydowskie w Palestynie, stworzone w dużej mierze przez Żydów przybyłych z Polski. Pierwszym ministrem spraw zagranicznych Izraela zo- stał na przykład Icchak Grynbaum, były poseł sejmu Drugiej Rzeczypospolitej. Do pierwszych państw, które uznały Izrael, na- leżał ZSRR i jego satelici, w tym Polska. Moskwa wspierała Ży- dów przeciw Arabom w toczšcej się na Bliskim Wschodzie wojnie, by podkopać interesy brytyjskie w tym rejonie i zyskać poparcie œrodowisk żydowskich w całym œwiecie. Widzšc jednak ogromny potencjał ludzki i ekonomiczny Arabów = strategiczne złoża ropy naftowej - Kreml prowadził podwójnš grę. Żydzi z kolei posiada- li protektorów także i w państwach zachodnich, zwłaszcza w USA, które również szybko uznały nowe państwo Izrael, toteż zaczy- nali mieć wštpliwoœci co do poparcia Moskwy. W tym samym bowiem czasie, w 1948 r., rozpoczęto w ZSRR nagonkę na "kos- mopolitów" i element "antypatriotyczny" wœród Żydów radziec- kich, a kilkudziesięciu pisarzy żydowskich aresztowano. Częœć z nich zginęła w łagrach. Sytuacja ta zapoczštkowała zwrot w sto- sunku Żydów do Zwišzku Radzieckiego i komunizmu. Konfrofensywa polityczna Zachodu dotyczyła też Niemiec. Bizonia stała się uniš celnš. Po akceptacji planu Marshalla Francja porzuciła odrębnš politykę w kwestii niemieckiej. Przed konferencjš londyńskš wielkiej czwórki w listopadzie 1947 r. USA, Anglia i Francja uzgodniły w zasadzie przyszłe zjedno- czenie zachodnich Niemiec, a w marcu 1948 r. ideę tę zaak- ceptowały też państwa Beneluksu. W lutym 1948 r. strefy za- chodnie Niemiec objęto planem Marshalla. Nie uzyskawszy szcze- gółów zachodnich planów w kwestii niemieckiej, 20 III 1948 r. marszałek ZSRR Wasilij Sokołowskij opuœcił Radę Międzyso- juszniczš. Kreml podjšł przygotowania do blokady Berlina i ze- zwolił na utworzenie liolksratu w swojej strefie. W dniu 30 III ZSRR uciekł się do użycia siły, odcinajšc Berlin od dostaw pršdu i od transportu lšdowego z Zachodu. Krok ten miał na celu wymuszenie radzieckiej propozycji utworzenia ogólnoniemiec- kiego rzšdu "demokrztycznego" i wycofania wojsk okupacyjnych w cišgu roku. Na posunięcia te Zachód odpowiedział urucho- mieniem w cztery dni póŸniej "mostów powietrznych", najwięk- szej operacji transportowej w dziejach lotnictwa, trwajšcej blisko 127 # W sierpniu 1948 r. strefę francuskš włšczono do un celnej nii. Powstała Trizonia. E Napotykajšc opór, Kreml nie zmienił strategii, nadal pró- #šc rozkruszać zachodniš opinię publicznš propagandš "po- epowš", a także wbijać kliny między Europę Zachodniš i USA #z pozyskiwać sobie sympatie ruchów niepodległoœciowych koloniach. Zmalała presja wojskowa ZSRR poza obrębem #o kontroli, za to wewnštrz swego obozu Kreml zaciskał ob- #. Głównym narzędziem była tu, poza policyjnym terrorem, trno-biała ideologia dzielšca wszystkie działania na sprzyja- # "demokracji" lub "imperializmowi", "postępowi" lub "reak- ". Kontrola Kremla nasilała się w wyniku terroru oraz akcji tężnego aparatu propagandowego w państwach bloku, który #ał coraz większej zgodnoœci z celami ZSRR. Komunistyczna #trala w Moskwie coraz surowiej egzekwowała posłuszeństwo #ch wasali tworzšc sztuczny œwiat politycznej i społecznej fik- # której szczytem był rozpowszechniany stopniowo we wszyst- f> państwach obozu kult Stalina. Ideolodzy Kominformu, a w œlad mmi propagandziœci różnych szczebli dowodzili, że istnienie poszczególnych krajach obozu "koalicji partii demokratycz- #" umożliwia "hegemonię klasy robotniczej", podobnie jak #Cm monopartyjny w ZSRR, o ile siłš przewodniš tych koalicji t "straż przednia klasy robotniczej - partia komunistyczna". #aczać to miało, iż dyktatura partii komunistycznej może być jach "demokracji ludowej" ozdobiona przez pozostawienie #tkowych partii "sojuszniczych", działajšcych pod dyktando Z okazji stulecia "Manifestu Komunistycznego" organ Ko- wym poparciem dla plenum szef partii nie zmienił swych po- Gdy w połowie sierpnia Gomułka wrócił z wakacji, stali- cy przypuœcili gwałtowny atak, żšdajšc odeń akceptacji :ernej rezoluc i o odchyleniu prawicowo-nacjonalistycznym" J " #rtii. Gomułka był skłonny # ugišć się, ale nie chciał się przy- 134 ANDRZEj ALBERT znać do błędów w kierowaniu partiš w latach 1943-1945. Na kolejnym plenum KC, które rozpoczšło się 31 VIII, Gomułka przemówił po Bierucie. Sukcesja była już przesšdzona. Złożył częœciowš samokrytykę, _ ale zaznaczył, że w wielu punktach, na przykład przymusowej kolektywizacji oraz swej roli w czasie okupacji, zdania nie zmienił. Następni mówcy, a zwłaszcza Hilary Minc, Franciszek JóŸwiak, Zenon Nowak i Edward Ochab, ostro zaatakowali Gomułkę. Oskarżano go o niechęć do Kominformu, nastawienie na automatyzm "rozwoju demokracji ludowej", lek- ceważenie teorii o "zaostrzaniu się walki klas", chęć zjednocze- nia z całš PPS, bez eliminacji jej "prawego skrzydła", oraz patro- nowanie "oportunistycznej" polityce kulturalnej Bieńkowskiego. Nawet Spychalski, szantażowany bratem oficerem AK, przyłš- czył się do nagonki. 3 IX plenum zakończyło się podjęciem uch- wały "O odchyleniu prawicowym i nacjonalistycznym w kiero- wnictwie part i o sposobach jego przezwyciężania". Uchwała potępiała "polskš drogę do socjalizmu" oraz wszystkie "błędy" Gomułki podnoszone na plenum. Gomułkę pozbawiono funkcji szefa partii, a jego współpracowników: Bieńkowskiego, Kliszkę i Ignacego Logę-Sowińskiego zdegradowano w hierachii partyj- nej. Nowym sekretarzem generalnym KC PPR został Bolesław Bierut. 4 IX ogłoszono w prasie karkołomny komunikat o tym, że na "proœbę Biura Politycznego KC PPR" Bierut, którego dotšd przedstawiano jako bezpartyjńego, "powrócił do czynnej pracy w part"25. Podczas krajowej narady "aktywu" PPR Bierut wygłosił szeroko rozpropagowanš mowę programowš, zapowiadajšc walkę z "imperializmem", "oportunizmem" i "socjal-nacjonalizmem", zjednoczenie partii robotniczych na płaszczyŸnie marksizmu-leni- nizmu oraz teor o "zaostrzajšcej się walce klas". Oznaczało to zapowiedŸ dalszego nasilania terroru policyjnego i ideologiczne- go. Przyszła zjednoczona, zwarta ideologicznie partia stalinowska miała stać się "przewodniš siłš narodu" na drodze ku "socjaliz- mowi". Opublikowano też przemówienie Minca, który bez ogró- dek przedstawił zamiary komunistów na wsi: walkę "sojuszu bied- niaków i œredniaków z kułakami" w celu "przeobrażeń socjalis- tycznych", czyli kolektywizacji.# 1 III 1948 r. papież Pius XII wystosował list do biskupów niemieckich, w którym poruszył między innymi sprawę uchodŸ- ców niemieckich ze wschodu piszšc o "wypędzeniu 12 milionów 135 i z domu"#. Prasa komunistyczna w Polsce rozpętała po ogło- #u listu w kwietniu kampanię propagandowš przeciw Waty- #wi, oskarżajšc papieża o sprzyjanie "rewizjonistom niemiec- ' i ich "imperialistycznym mocodawcom". W maju 1948 r. list ieża potępiło marionetkowe kierownictwo SP Grupa uDziœ tro" Piaseckiego stanęła na stanowisku, że papież został myl- poinformowany, "Tygodnik Powszechny" i jezuicki "Przeglšd szechny" pisały o niedostatecznym poinformowaniu papieża, Tygodnik Warszawski" stwierdził, iż list nie godzi w zachod- granicę Polski. Pismo Piusa XII nie pomogło katolicyzmowi blsce. Ułatwiło wręcz komunistom montowanie antykoœciel- #pozycji katolickiej. Grupa Piaseckiego zorganizowała akc- odpisywania adresu do ojca œwiętego w sprawie moralnych rr Polski do Ziem Odzyskanych. Adres, utrzymany w umiar- anej formie, podpisali też niektórzy publicyœci "Tygodnika Po- :‡hnego". Akcja ta nie przyniosła komunistom większych ko- ci, toteż usiłowali oni poderwać autorytet Episkopatu pols- o i papieża publikujšc rewelacje o "knowaniach Watykanu" rialistów amerykańskich i niemieckich odwetowców", urzš- #c haniebne procesy pokazowe księży oskarżanych o czyny zšdne z nieletnimi, przestępstwa gospodarcze lub sadyzm. aas wizyty abp. Adama Sapiehy w Rzymie w sierpniu 1948 r. #kan opublikował polemikę z wypowiedziš "Tygodnika Po- #chnego#, na temat listu papieskiego, nieopatrznie podsyca- na nowo nienawiœć propagandy komunistycznej do Koœciola iskopatu w Polsce. Na wszystkie oszczerstwa Koœciół polski odpowiadał ze cojem i powœcišgliwoœciš. W kwietniu 1948 r. w liœcie do dzieży biskupi wzywali: "Ze szczególnym spokojem odnoœcie #o całego nalotu prasy, propagandy i żywych apostołów ma- tlizmu, zachowujcie się z dobrociš i wyrozumiałoœciš; oni #em najczęœciej nie wiedzš, co czyniš"#. Stanowisko to pod- mywało moralnie wiernych, choć nie mogło powstrzymać 'csji. W lipcu 1948 r. aresztowano publicystów "Tygodnika #zawskiego" z ks. Zygmuntem Kaczyńskim na czele, a we #niu tegoż roku pismo zamknięto. W więzieniu znaleŸli się czołowi działacze autentycznego Stronnictwa Pracy: Anto- #rrtczak, skazany wkrótce na 15 lat, Jerzy Braun, który otrzy- wyrok dożywotniego więzienia, Józef Kwasiborski, Jan I#e, Stanisław Bukowski, Konstanty Turowski, ks. Romuald 136 ANDRZEJ Moskała i Bronisław Chajęcki. Akcję likwidacji elit chrzeœcijań-; sko-demokratycznych, rozpoczętš w sierpniu 1948 r., zakończono w rok póŸniej. Przymusowe zjednoczenie szykowali też komuniœci w ruchu ludowym. Wstępem był… masowa czystka w PSL. Komisja weryfi- kacyjna usunęła ze Stronnictwa do kwietnia 1948 r. wiele tysięcy niezależnych działaczy chłopskich ze Stanisławem Bańczykiem, Stanisławem Wójcikiem, Hannš Choršżynš, Kazimierzem Na- dobnikiem, Tadeuszem Nowakiem i Janem Witaszkiem na czele. Wielu przywódców PSL aresztowano. Członka Rady Naczelnej Stronnictwa Stanisława Tabisza zamęczono w więzieniu. Szeregi partii stopniały. Ci, którzy mieli nadzieję na zachowanie pozycji bšdŸ bezpieczeństwa osobistego, akceptowali kapitulację PSL 6 II 1948 r. partia weszła formalnie do porozumienia "Stronnictw Demokratycznych". Po zakończeniu czystki w PSL powstała Cen- tralna Komisja porozumiewawcza PSL i SL.10 V przedstawiciele obu partii: Antoni Korzycki i Wincenty Baranowski z SL oraz Józef Niećko i Kazimierz Banach z PSL podpisali deklarację o współpracy i dšżeniu do jednoœci. Zobowišzali się do zjednocze- nia ruchu ludowego wokół założeń "demokracji ludowej" i w wal- ce z ideologiš agrarystycznš PSL. W sierpniu 1948 r. kierownic- twa obu partii poparły nowš politykę komunistów wobec wsi. Szczególnie obrzydliwie uczyniło to nowe kierownictwo rozbitego PSL, stwierdzajšc, iż kolektywizacja umożliwi "likwidację wyzys- ku" oraz położy kres "knowaniom" kleru wykorzystujšcego rze- komo nieœwiadomoœć mas ludowych. 2-3 X 1948 r. Rada Naczelna SL podjęła uchwałę o zacieœ- nieniu współpracy z PSL w walce z elementami kapitalistycznynii na wsi. SL jednoczyło się również zwalczajšc swoich "wrogów wewnętrznych". Usunięto wówczas z władz SL i z partii Józefa Putka. W dniach 3-4 X obradowała nowa RN PSL, przyjmujšc podobnš uchwałę o walce z "kapitalizmem na wsi" przez kolek- tywizację. Banach stwierdził wręcz, że uspółdzielczenie to naj- lepsza platforma zjednoczenia ruchu ludowego, a "spekulant, bo- gacz i kler" to najgłębiej w wieœ wysunięte "posterunki kapita- lizmu". Na posiedzeniu ustšpił przewodniczšcy Rady Kiernik, zbyt chwiejny podczas swego pobytu w USA i kryzysu zwišzane- go z wyjazdem Mikołajczyka. Nowym przewodniczšcym miano- wano Wycecha. Uchwały obu partii zaczęto teraz forsować w te- renie na sterroryzowanych i zmanipulowanych konferencjach 137 #akowie, Warszawie, Łodzi i innych miastach. Wszędzie za- cone gremia przyklaskiwały programowi kolektywizacji.# polska wracała do czasów politycznej niemoty sprzed stu- Pod koniec paŸdziernika narady aktywu PSL i SL ustaliły in zjednoczenia i rozpoczęły prace nad statutem przyszłej Wraz z postępujšcym ujarzmianiem stronnictw politycznych tuniœci coraz sprawniej manipulowali ubezwłasnowolnio- i sparaliżowanym społeczeństem. Jednš z głównych metod organizowanie autentycznego nieraz entuzjazmu społecz- # w odbudowie kraju dla celów propagandowych. Pod koniec # r. propagandziœci PPR rzucili hasło wspóhawodnictwa pra- #odobnego jak w ZSRR. Prasa wychwalała cišgle przodowni- pracy przekraczajšcych normy o 300 czy nawet 400%, łech- : próżnoœć prostych ludzi. Nawet œmierć z wyczerpania jed- # z pierwszych bohaterów tych wyczynów, górnika Wincentego #wskiego w kwietniu 1948 r., nie zahamowała akcji popieranej # organizacje partyjne i skomunizowane zwišzki zawodowe. le o podejmowanie dalszego współzawodnictwa podpisywali jni przodownicy, między innymi bracia Bernard i Rudolf ƒzczególnie wiele uwagi poœwięcono młodzieży. 28 I 1948 r. # uchwalił ustawę o przymusowej pracy i treningu wojskowym htłodzieży od 16 do 21 lat, a do realizacji tego celu powotano niu 25 II Powszechnš Organizację Młodzieży "Służba Polsce" #tš na wzorach wojskowych. Patronat nad "Służbš Polsce" rło Ministerstwo Obrony Narodowej, a na jej czele postawiono Edwarda Braniewskiego. Przymus pracy i indoktrynacja ctyc2na w warunkach skoszarowania młodzieży miały być totš" nowych stosunków społecznych. Pierwsze brygady "ju- ów" z SP ruszyły do pracy 1 V 1948 r. Energicznie przyspieszono prace nad zjednoczeniem ruchu #dzieżowego. W lutym 1948 r. na konferencji ideologicznej EW "Wici" w Dębowej Górze potępiono agraryzm i ogłoszo- marksizm-leninizm doktrynš ruchu. W marcu kierownictwo # TlJR wystšpiło z Międzynarodowego Zwišzku Młodzieży #aGstycznej odcinajšc się od "reformizmu". W kwietniu powo- : C:entralny Komitet Jednoœci, organizację porozumiewawczš #VI, ZMW "Wici" i OM TUR, która przygotowywała zjedno- #e. 21 VII 1948 r., podczas propagandowej Wystawy Ziem 138 Odzyskanych, odbył się we Wrocławiu zjazd zjednoczeniowy, któ- ry powołał do życia jednolity Zwišzek Młodzieży Polskiej. Prze- wodniczšcym Rady Naczelnej ZMP został Stefan Ignar z "Wici", a na czele Zarzšdu Głównego stanšł Janusz Zarzycki. W pra- wie ZMP, zorganizow…nego na wzór radzieckiego Komsomołu, stwierdzono, iż ZMP-owiec "kocha Polskę Ludowš", umacnia "de- mokrację ludowš", zdobywa "naukowy œwiatopoglšd",walczy z "imperializmem" i przestrzega dyscypliny organizacji. Młodzie- ży polskiej wyznaczyli komuniœci jednš drogę - walki z samo- dzielnš inicjatywš w imię celów pozornych.# Coraz więcej działań publicznych miało charakter propagan- dowy. W dniach 25-28 VIII 1948 r. odbył się we Wrocławiu Kon- gres Intelektualistów w Obronie Pokoju. Pomysłodawcš i reżyse- rem imprezy był Jerzy Borejsza, a jej scenariusz zatwierdził sam Żdanow. Przedsięwzięcie miało zyskać szeroki rozgłos w œwiecie. Istotnie, na zjazd udało się œcišgnšć przedstawicieli czterdziestu szeœciu państw, w tym tak znane osobistoœci, jak Jorge Amado, Paul Eluard, Pablo Picasso i Vercors. S–kces byłby pełen, gdyby nie brak hamulców przedstawicieli ZSRR. Pisarz radziecki Alek- sander Fadiejew zaatakował bowiem brutalnie egzystencjalizm Jean-Paul Sartre'a, co obudziło z letargu zgromadzenie lewi- cujšcych pięknoduchów. Kongres zakończył się w fatalnej atmos- ferze, a przeciw rezolucji głosowała częœć zebranych intelektua- listów.3' Rosnšcej presji propagandy towarzyszyła wznoszšca się fala terroru policyjnego i sšdowego. W 1948 r. mnożyły się procesy o sabotaż gospodarczy z 39 artykułu mkk oraz sabotaż reformy rolnej, przeciw przedsiębiorcom prywatnym, zwalczanym w "bit- wie o handel" oraz przeciw księżom. Trwały też procesy o "fa- szyzację" Polski międzywojennej, w ramach których skazano na przykład Kazimierza $witalskiego. Inscenizowano wcišż nowe pro- cesy pokazowe. W styczniu 1948 r. stracono przywódców NZW Jana Mierzwę, Leszka Roszkowskiego i Tadeusza Zawadzińskiego. 2 III 1948 r. skazano na œmierć Stanisława Kasznicę i Lecha Neymana z Komendy Głównej NSZ. W marcu 1948 r. odbył się proces Witolda Pileckiego, oskarżonego o kontakty z podziemiem i wywiadem II Korpusu. Pilecki, który w latach okupacji dobro- wolnie dostał się do Oœwięcimia i tam z polecenia AK organizował konspirację, został teraz skazany na œmierć i stracony. Proces Tadeusza Macińskiego i towarzyszy z SN w maju 1948 r. miał 139 # strach na wszystkich narodowców, utożsamionych z "fa- ami" i "zdrajcami". Do zeznań na procesie zmuszono ska- ch uprzednio na œmierć lub wieloletnie więzienie przywód- podziemia, między innymi Wincentego Kwiecińskiego z WIN komendanta NOW Bronisława Banasika. Macińskiego ska- # na œmierć. W listopadzie 1948 r. wyroki œmierci otrzymali czeni torturami w UB Hieronim Zapora-Dekutowski, Sta- w Ryœ-Łukasik, Władysław Nowicki i 5 członków kierownict- ~Nasilały się też procesy byłych żohiierzy AK. Wraz z narasta- # stalinowskiego totalitaryzmu aparat władzy na nowo kształ- #ł historię ostatniej wojny. Chodziło o wywołanie wrażenia, iż #ym prawdziwym ruchem oporu był ruch komunistyczny oraz rvalczšce z nim rzekomo Delegatura Rzšdu i AK działały w esie, a nawet w porozumieniu z Niemcami. Podstawš perfid- # zbrodniczej rozprawy z AK był dekret KRN z 31 VIII 1944 r. #ałaniach na rzecz państwa niemieckiego. Na jego mocy ska- # w Polsce na œmierć komendanta obozu w Oœwięcimiu Ru- Hoessa, gubernatora warszawskiego Ludwiga Fischera i Gau- #a Werthegau Arthura Greisera. Na tej samej podstawie ska- ano w więzieniach UB w haniebnych tajnych procesach oraz #lowano setki bohaterskich żołnierzy Polski Podziemnej. #Ztowano też ludzi, którzy nie podjęli po wojnie żadnych dzia- #ub zostali już raz skazani i zwolnieni. Na przykład w lipcu # r. UB aresztował i osadził w więzieniu mokotowskim na utnym œledztwie zdobywcę Wilna płk. Aleksandra Wilka-Krzy- vwskiego, który wrócił do Polski po zwolnieniu z łagru radziec- p. Ponownie uwięziono i skazano na długoletnie więzienie płk. a Radosława-Mazurkiewicza oraz płk. Jana Rzepeckiego. =Terror sšdowy i policyjny sięgał też działaczy politycznych I#Zanych z "blokiem" komunistycznym. Łamano przy tym otwar- #,prawo" nowych władz Polski.13 X 1948 r. aresztowano posła iejm i ministra z ramienia SD Włodzimierza Lechowicza. Na- ha Prokuratura Wojskowa zwróciła się dopiero po fakcie do #u o zezwolenie na œledztwo w sprawie o szpiegostwo. Zarzutu #go jednak Lechowiczowi nie postawiono. Sejm wprowadzo- #r błšd. Gdy w kwietniu 1949 r. parlament komunistyczny #wał Lechowicza sšdowi, nikt nie miał odwagi zaprotestować przeciw temu bezprawiu. Sprawa dotyczyła bowiem rozprawy sta- linowców z gomułkowcami. Lechowicz był klientem Spychalskie- 140 ANDRZEj ALBERT go, pracownikiem wywiadu AL, oddelegowanym wraz z Alfredem Jaroszewiczem do Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa Dele- gatury Rzšdu. Zarówno Lechowicz, jak i Jaroszewicz byli zresztš współpracownikami wywiadu radzieckiego. Teraz uderzono w nich oskarżeniem o współprƒcę z "polskš dwójkš" i Gestapo, by za- straszyć Spychalskiego i zmusić go do zeznań przeciw Gomułce. Manewr zawiódł, gdyż oskarżeni przyznali, że pracowali w PKB, ale z polecenia PPR. Lepiej powiodła się próba szantażu Spychal- skiego po aresztowaniu przez UB Mieczysława Walczaka i Piotra Mankiewicza z AL, którzy współpracowali z Gestapo na pole- cenie kierownictwa PPR. Spychalski nie wiedział, że uwięzieni nie obcišżyli go, toteż zaczšł się gorliwie "rehabilitować" atakujšc Gomułkę.# W straszliwej matni jedynš siłš dajšcš spoleczeństwu poczu- cie nadziei pozostawał Koœciół katolicki. List Episkopatu na uro- czystoœć Chrystusa Króla w 1948 r. podtrzymywał otuchę: "Zacho- wujmy ufnoœć i spokój ducha [...] Życie polskie winno nam być drogie i œwięte. Nie wolno go niepotrzebnie narażać [...] Naród musi pozostać silny, żywotny, zdolny do urzeczywistnienia tego, co jutro ma stanowić o jego wielkoœci"#. Gdy 22 X 1948 r. zmarł prymas Polski kard. August Hlond, wydawało się, iż i ten funda- ment życia narodowego może się zarysować. Rozumiejšc ogrom zadań hierarchii koœcielnej w Polsce papież Pius XII już 12 XI mianował nowym arcybiskupem warszawsko-gnieŸnieńskim, a tym samym prymasem Polski, czterdziestosiedmioletniego biskupa lu- belskiego Stefana Wyszyńskiego. Najesieni 1948 r. trwały intensywne przygotowania do zjedno- czenia PPR i PPS. Odbywały się one pod znakiem czystki w szere- gach socjalistów. Na posiedzeniu Rady Naczelnej PPS w dniach 18-22 IX 1948 r. Cyrankiewicz forsował hasło zjednoczenia przez walkę z "prawicš" w partii. Działaczom, którzy opowiadali się za naturalnym dojrzewaniem jednoœci, zarzucił żywienie złudzeń, że po rozbiciu podziemia i opozycji nastanie okres "sielankowej zgo- dy narodowej". Zapowiedział też politykę zgodnš z teoriš "nasi- lajšcej się walki klas". Spoœród oponentów Hochfeld i Szwalbe wycofali się ze swych poglšdów, a tylko Drobner pozostał nie- przekonany. Opanowana przez prokomunistycznš większoœć Rada Naczelna usunęła ze swego grona Drobnera, Wachowicza i 8 innych członków, a wkrótce także Obršczkę. Z CKW odszedł Osóbka-Morawski. Na miejsce Szwalbego, którego samokrytyki UBEZWł.ASNOWOLNIENIE 141 nie doceniono, przewodniczšcym RN został Stanisław Kowal- czyk, a przewodniczšcym CKW - Henryk Œwištkowski. Rozpoczęła się ostra nagonka na zwolenników teorii gospodarki trójsektoro- wej, dopuszczajšcej obok sektora państwowego także spółdziel- nie i firmy prywatne, a także na wszystkich wahajšcych się przed przyjęciem "rewolucyjnej istoty demokracji ludowej". Lj#rankie- wicz wiódł PPS ku samolikwidacji. Nieposhisznych usuwano z par- tii lub wsadzano do więzienia. Czystka około 300 tys. członków do- prowadziła do spadku liczebnoœci partii do 513 tys. osób w grud- niu 1948 r.# Propaganda nieustannie tršbiła o zjednoczeniu PPR i PPS, które w istocie polegać miało na wchłonięciu zmanipulo- wanej part socjalistycznej przez komunistów. Kampanię na rzecz "jednoœci" ruchu opierano na szerzeniu nienawiœci do "oportu- nistów" i "reformistów". Rocznicę rewolucji paŸdziernikowej uto- piono w powodzi hymnów na czeœć "narodów Zwišzku Radziec- kiego" i ich przywódcy - Józefa Stalina. Aktem triumfu nad sa- modzielnoœciš socjalistów stał się proces "krajowego oœrodka WRN" rozpoczęty 5 XI 1948 r. przed Wojskowym Sšdem Rejo- nowym w Warszawie. Kazimierza Pużaka, Józefa Dzięgielewskie- go, Tadeusza Szturm de Sztrema, Feliksa Misiorowskiego, Lud- wika Cohna i Wiktora Krawczyka oskarżono o szpiegostwo, terror i wrogš propagandę. Niezłomnš postawę wykazał Pużak, który oœwiadczył: "Przed wami zeznań żadnych składać nie będę, boœ- cie nie sš sšdem prawdziwej Rzeczypospolitej". Wszystkie fikcyj- ne zarzuty "udowodniono" przesłuchujšc zmaltretowanych przez UB œwiadków.19 XI skazano Pużaka i Szturm de Sztrema na 10 lat, Dzięgielewskiego i Krawczyka - na 9 lat, a Cohna i Mi- siorowskiego - na 5 lat więzienia.# 3 XI 1948 r. na wspólnym posiedzeniu KC PPR i CKW PPS ustalono wszystkie podstawowe kwestie zwišzane z organizacjš kongresu zjednoczeniowego. Bezwzględnie przestrzeganš wytycz- nš przy wyborze delegatów obu partii na zjazd miała być instruk- r cja "Ideologiczne podstawy zjednoczenia PPR i PPS". Wybory # wytypowanych odgórnie delegatów przebiegały w atmosferze bez- względnej walki z jakimikolwiek wštpliwoœciami i wœród propa- gandowej eufor. Płaszczyznš "zjednoczenia" była całkowita ka- pitulacja socjalistów. O ile II zjazd PPR uchwalił w dniu 14 XII 1948 r. utworzenie "zjednoczonej partii", o tyle odbyty tego same- go dnia XXVIII kongres PPS zlikwidował stronnictwo włšczajšc je w machinę komunistycznej partii rzšdzšcej. 142 ANDRZEJ ALBERT 4. POCZĽTEK RZĽDÓW PZPR KONGR#S ZJEDNOCZENIOWY. NA ARENIE MIĘDZYNARODOWEJ. W OBOZIE KOMUNISTYCZNYM. TOTALIZACJA PARTII. ZAMROŻENIE SYSTEMU. ZMIANY W WOJSKU. III PLENUM KC PZPR. OFENSYWA ANTYKOŒCIELNA. "KSIĘŻA-PATRIOCI" I ROLA PAX-u. UPAŃSTWOWIENIE "CARITASU". POROZUMIENIE KWIETNIOWE. 15 XII 1948 r. rozpoczšł się w gmachu Politechniki War- szawskiej kongres zjednoczeniowy PPR i PPS. Wœród nieopisanej wrzawy propagandowej i wzbudzanego wszędzie "entuzjazmu pracy" obrady rozpoczęło 1 526 delegatów, z których 2/3 po- chodziło z PPR, a 1/3 - z PPS. Proporcje delegatów odpowiadały z grubsza ówczesnej liczebnoœci obu part. W grudniu 1948 r. PPR liczyła 956 tys., a "oczyszczona" PPS - 513 tys. członków. Kon- gres nadzorował z ramienia Kremla sekretarz KC WKP(b) Pante- lejmon Ponomarienko. Starannie wyreżyserowany spektakl otwo- rzył Bierut, powitany w stylu radzieckim nie milknšcš burzš oklas- ków. Ogłosił on powstanie Polskiej Zjednoczonej Part Robot- niczej, majšcej prowadzić naród do "socjalizmu według drogo- wskazu marksizmu i leninizmu". Przesłał "braterskie pozdrowienia narodom ZSRR i ich genialnemu wodzowi Józefowi Stalinowi- przyjacielowi Polski". Bierut wygłosił też główny referat "Podsta- wy ideologiczne zjednoczonej part" powtarzajšc wiernie wszyst- kie zaklęcia aktualnej doktryny stalinowskiej i interpretujšc w tym duchu najnowszš historię Polski. Nawišzał do "tradycji SDKPiL i KPP", po odrzuceniu "błędów" tej ostatniej w latach trzydzies- tych, gdy przeistoczyła się w "agenturę wroga", a także okupacyjnej PPR. Bierut nie bez racji stwierdził, że ZSRR "umożliwił powsta- nie demokracji ludowej" w Polsce, a także iż bezpoœrednia obec- noœć armii radzieckiej obezwładniła "wroga klasowego". Zapo- wiedział budowę "socjalizmu" i "nieprzejednanš walkę klasowš z pozostałoœciami kapitalizmu" pod kierownictwem PZPR. Mowa Bieruta była przykładem mistrzostwa w nowej dla Polaków ra- dzieckiej sztuce tworzenia słowami fikcyjnego œwiata, zmyœlonych celów i fikcyjnych wrogów w imię sprawowania władzy totalnej. UBEZWŁASNOWOLNIENIE W podobnym duchu wypowiadał się na zjeŸdzie C#rrankie- wicz, podkreœlajšc rzekome powišzanie interesów klasowych i na- rodowych Polski w "sojuszu" i "braterstwie" z ZSRR. Szczególnie perfidnš mowę wygłosił Berman, żšdajšc "internacjonalistyczne- go" stosunku do ZSRR, zwiększenia "zwartoœci obozu antyimpe- rialistycznego" oraz demaskujšc urojone "konszachty przywód- ców Powstania Warszawskiego z Niemcami", a PPS/WRN - z Ges- tapo. Była to swoista godzina nienawiœci do "imperiaGstów", "reformistów", "kułaków" i wszelkich wyimaginowanych wrogów. Radkiewicz wskazał, że rewolucja polska musi iœć naprzód, gdyż "pozostali ludzie z aparatu stworzonego przez Delegaturę i AK" oraz "kler w dużej mierze o wyraŸnym reakcyjnym nastawieniu". Ostrzegł wszystkich przeciwników stalinizacji Polski, by nie liczyli na pobłażliwoœć. Aleksander Zawadzki rzucił hasło wyzwolenia kobiet przez pracę i ostrzegł księży przed "rozpolitykowaniem", "wišzaniem się z podziemiem" i "deprawacjš młodzieży". Stanis- ław Skrzeszewski zażšdał wręcz "wyrwania młodzieży spod wptywu kleru, ciemnoty i zacofania". Jednomyœlnie" wybrano władze nowej part. Do 69-oso- bowego Komitetu Centralnego PZPR powofano 47 członków PPR i 22 - PPS, a spoœród 53 zastępców członków KC 36 pochodziło z PPR, a 17 - z PPS. Przewodniczšcym KC został Bierut. W skład Biura Politycznego KC PZPR weszli poza nim: Jakub Berman, Franciszek JóŸwiak, Hilary Minc, Stanisław Radkiewicz, Marian Spychalski, Roman Zambrowski i Aleksander Zawadzki z PPR oraz Józef Cyrankiewicz, Adam Rapacki i Henryk Œwištkowski z PPS. Trzech zastępców członków BP było z PPR: Hilary Cheł- chowski, Franciszek Mazur i Edward Ochab, a jeden z PPS - Ste- fan Matuszewski. W skład Sekretariatu KC, kierowanego przez Bieruta, weszli: Berman, Cyrankiewicz, Minc, Œwištkowski, Za- mbrowski i Zawadzki. Gomułka, któremu Stalin oferował miejsce w Biurze Politycznym, wolał pozostać w cieniu. Przemawiał na zjeŸdzie w tonie umiarkowanie samokrytycznym, mimo skierowa- nych przeciw niemu ataków za "odchylenia prawicowo-nacjona- listyczne" dostał się do KC, ale jego rola wydawała się skończona; na nowym etapie "walki" mógł się stać jedynie jej obiektem. Od- cięcie się odeń Kliszki i Spychalskiego pozwoliło im znaleŸć się we władzach PZPR, ale nie mieli tu większych wpływów i szans. 21 XII zjazd zakończył obrady. Obwieœcił o tym spoleczeńs- twu nowy organ KC PZPR "Trybuna Ludu". Rozpoczęło się sca- 144 ANDRZEj ALBERT nie wojewódzkich, powiatowych, miejskich i gminnych komitetów partyjnych. Wbrew ustalonym wczeœniej zasadom, stanowišcym między innymi, iż w instancjach terenowych obowišzywać będzie proporcja 2:1 na korzyœć PPR, stosunku tego nie przestrzegano. Komuniœci i tu gwałcili przyjęte ustalenia. Wœród 775 członków komitetów wojewódzkich PZPR było na przykład 512 PPR-ow- ców i tylko 194 PPS-owców. Proporcje te zachwiano jeszcze bar- dziej w powiatach. Przykład szedł zresztš z góry: w Biurze Poli- tycznym stosunek ten wynosił 3 :1, a w KC - 2,1:1.# W 1949 r. "zimna wojna" przyniosła nowe wydarzenia. Na pewnych odcinkach jej frontu przewagę zdobywał Zachód, na innych ZSRR. Nadal pierwszš potęgš œwiatowš były Stany Zjed- noczone, choć Kreml prowadził szeroko zakrojone zbrojenia, utrzy- mywał dominację wojskowš w Europie, a we wrzeœniu 1949 r. eksplodował swš pierwszš bombę atomowš. Gospodarka radziec- ka, nastawiona głównie na przemysł ciężki i zbrojeniowy, oparta na pracy niewolniczej, rozwijała się doœć pomyœlnie mimo niesły- chanie niskiego poziomu konsumpcji. Na takie zaciskanie pasa nie mógł sobie pozwolić Zachód, toteż różnica potencjałów ekono- micznych na korzyœć państw demokratycznych zaczęła maleć. Stre- fš zahamowania ekspansji ZSRR była Europa, natomiast w Azji Kremlowi udało się wzmocnić swoje pozycje. Europa Zachodnia jednoczyła się w obliczu zagrożenia ra- dzieckiego. W trakcie rozmów na temat paktu wojskowego Europy Zachodniej z USA Stalin wystšpił z ofensywš "pokojowš" dla rozbicia jednoœci interesów zainteresowanych państw i próbował bezskutecznie wyrwać z ich grona Norwegię. 4 IV 1949 r. doszło w Waszyngtonie do podpisania Paktu Północno-Atlantyckiego, zwanego w skrócie NATO z udziałem: USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch, Belgii, Holandii, Luksemburga, Dan, Norwegii, Islandii, Kanady i Portugalii. W sierpniu 1949 r. kraje członkows- kie NATO, z wyjštkiem Portugalii, a także Szwecja, Irlandia, a póŸ- niej także Grecja i Turcja utworzyły Radę Europejskš - instytucję konsultacyjnš dla współpracy gospodarczej i politycznej z sie- dzibš w Strasburgu. Trwały intensywne zabiegi wokół Niemiec. 8 IV 1949 r. Anglia i Francja uzgodniła status prawny przyszłej republiki zachodnio- niemieckiej jako czynnika równoważšcego wpływy ZSRR w Eu- ropie Œrodkowej. W połowie maja w strefie radzieckiej utworzo- no liolkskongress, który uzurpował sobie prawo do przemawiania UBEZWŁASNOWOLNIENIE 145 w imieniu całego narodu niemieckiego i uchwalił konstytucję "niemieckiej republiki demokratycznej". W trakcie zabiegów o przyszły kształt Niemiec Kreml zniósł 12 V bezskutecznš bloka- dę Berlina, a 23 V zasiadł do stohi obrad z ministrami spraw zagranicznych USA, Anglii i Francji w Paryżu, lansujšc tu kon- cepcję zjednoczenia Niemiec pod kontrolš "rzšdu demokratycz- nego". Konferencja zakończyła się 20 VI patem: uzgodniono u- trzymanie podziału Niemiec i Berlina, ułatwienia transportowe oraz ogólne zasady pokoju z Austriš. W połowie sierpnia 1949 r. w strefach zachodnich przepro- wadzono wybory do Bundestagu, które wygrali chadecy z CDU/ /CSU i liberałowie z FDP. Socjaldemokraci znaleŸli się w opo- zycji.15 IX wybrano chadeka Konrada Adenauera kanclerzem, a 21 IX 1949 r. rzšd wyłoniony przez Bundestag ogłosił utworze- nie Republiki Federalnej Niemiec. Protestował Kreml i komunis- tyczny rzšd Polski. W listopadzie mocarstwa zachodnie uzgodniły z rzšdem RFN rewizję stanu okupacyjnego i nieskrępowany roz- wój gospodarki Niemiec. Nie mogšc zrealizować swej koncepcji Niemiec zjednoczonych pod kierownictwem komunistów, ZSRR zdecydował się na utworzenie kadłubowego państewka w swojej strefie okupacyjnej. W dniu 7 X 1949 r. powstała tu Niemiecka Republika Demokratyczna z Wilhelmem Pieckiem jako prezy- dentem i komunistycznš SED jako partiš rzšdzšcš. Akt ten ozdo- biono wezwaniami do "jednoœci demokratycznych Niemiec" i lik- widacji "separatystycznego państwa zachodnioniemieckiego". Ber- lin pozostał podzielony na cztery sektory, choć sektor radziecki stał się, wbrew umowom sojuszniczym, stolicš NRD. Dla Polski było ważne, iż już w styczniu 1949 r. SED zadeklarowała się za utrzymaniem polsko-niemieckiej granicy na Odrze i Nysie. Na- stroje w Niemczech uległy zmianie. "Mosty powietrzne" do Berli- na Zachodniego, normalizacja życia w RFN, kierowanej z dużš zręcznoœciš przez Adenauera, a także bezmyœlny rabunek rosyjski w strefie radzieckiej skłoniły Niemców w strefach zachodnich ku USA, Anglii i Francji, a nie ku ZSRR. Było to pierwsze pomyœlne wydarzenie dla Polski od zakończenia wojny. Podczas gdy USA i ich sprzymierzeńcy zachodnioeuropejscy zajęci byli przezwyciężaniem blokady Berlina i organizowaniem NATO, w Chinach zwyciężyła rewolucja. Po serii zwycięstw ko- muniœci rozbili armie Kuomintangu Czang Kaj-szeka.1 X 1949 r. Mao Tse-tung i jego partia komunistyczna proklamowali utwo- 146 ANDRZEj ALBERT rzenie Chińskiej Republiki Ludowej. Stany Zjednoczone wzięły w opiekę pokonanego Czanga i wsparły militarnie zajęty przezeń Tajwan. W paŸdzierniku 1949 r. ChRL nawišzała stosunki ze wszystkimi "demokracjami ludowymi", a 14 IV 1950 r. zawarła układ o przyjaŸni i pomócy wzajemnej z ZSRR. Wobec wzrostu aspiracji niepodległoœciowych narodów kolonialnych i wpływów Kremla, który odgrywał rolę ich opiekuna, trwało wycofywanie się Angl i Francji z Azji. Za cenę utrzymania korzystnych stosun- ków z byłymi koloniami Wielka Brytania zrezygnowała z kurateli nad Indiami, Cejlonem i Burmš, które uzyskały niepodległoœć. Mniej sprawnie robili to Francuzi, którzy uwikłali się w wojnę kolonialnš w Indochinach, gdzie wzrosły wpływy komunistów, oraz Holendrzy w Indonezji. Sytuacja na Bliskim Wschodzie była mniej korzystna dla Moskwy. Izrael wygrał wprawdzie pierwsze starcie z arabskimi sšsiadami w 1949 r., lecz władzę w państwie żydow- skim zdobyli po wygraniu wyborów socjaldemokraci, zwalczani wszędzie w œwiecie przez ZSRR. W krajach obozu radzieckiego rozpoczšł się nowy etap so- wietyzacji: walka z religiš i kolektywizacja. W lutym 1949 r. skazano na dożywotnie więzienie węgierskiego kard. Jozsefa Mindszen- ty'ego. Po wyeliminowaniu opozycji walka komunistów z "wroga- mi", stanowišca element umacnianiu władzy totalnej, przeniosła się do wewnštrz ruchu. Szczególnš rolę w tej fazie czystek ode- grała sprawa Noela Fielda, amerykańskiego filantropa i sympatyka komunizmu, aresztowanego z polecenia MWD i traktowanego jako szpiegowski kontakt USA w wielu procesach pokazowych. W czerwcu 1949 r. usunięto z partii, a w grudniu skazano na œmierć i stracono czołowego przywódcę komunistycznego Bułgarii Trajczo Kostowa. W Alban w podobny sposób zlikwidowano Koci Xoxe, a na Węgrzech - wszechwładnego dotšd szefa "bezpieki" Laszlo Rajka we wrzeœniu 1949 r. Egzekucje te, będšce powtórzeniem stalinowskich czystek w ZSRR w latach trzydziestych, umacniały przy pomocy terroru piramidę władzy komunistycznej, opierajšcej się na œlepym poshiszeństwie "górze", na której szczycie stał Stalin. Ci, którym nie udawało się odgadnšć, czego oczekiwała "góra", lub czuli się zbyt swobodnie na swych stanowiskach, mogli być zlikwi- dowani niezależnie od miejsca w hierarchii władzy. Upowszechnienie się tego wzorca w innych krajach obozu zapowiadało pojawienie się podobnych tendencji i w PZPR. Struk- tura bloku komunistycznego pozostawała bez zmian, choć zwy- UBEZWŁASNOWOLNIENIE 147 cięstwo komunistów w Chinach stwarzało dla Kremla perspekty- wę konkurencji. Kraje obozu powoli nawišzywały forrnalne więzi dwustronne, ale były one pozbawione treœci. Między innymi w styczniu 1949 r. Polska podpisała układ o przyjaŸni i wzajemnej pomocy z Rumuniš. Powołanej do życia w tym samym czasie Ra- dzie Wzajemnej Pomocy Gospodarczej z udziałem ZSRR, Polski, CSR, Węgier, Bułgarii, Rumunii, a wkrótce także Albanii, nadano tak ogólnikowe cele - "wymianę doœwiadczeń, pomocy technicz- nej i surowcowej" - że nic z nich nie wynikało. Zadaniem Rady nie było rozwijanie handlu w ramach bloku, opierał się on bowiem na powišzaniach dwustronnych poszczególnych krajów z ZSRR. Wy- miana towarowa i podział pracy w obozie radzieckim były także skutecznie zahamowane przez narzucenie członkom RWPG jed- nakowego wzoru "socjalistycznej industrializacji", co miało w la- tach następnych upodobnić ich struktury gospodarcze do autar- kicznego wzorca radzieckiego. Do Rady, będšcej jeszcze jednym szyldem propagandowym bez treœci, nie zaproszono Jugosław. Kraj ten stał się przedmio- tem zajadłej nagonki. Procesy Rajka, Kostowa i innych komunist- ów inscenizowano pod hasłami walki z "titoizmem", stojšcym "na usługach amerykańskiego imperializmu". W œlad za Kremlem rów- nież rzšd w Warszawie wypowiedział we wrzeœniu 1949 r. układ o przyjaŸni i pomocy wzajemnej z Jugosławiš. Rezolucja Komin- formu z listopada 1949 r., noszšca tytuł "Partia komunistyczna Jugosław w rękach morderców i szpiegóv#', zawierała zdumiewa- jšce oskarżenia partyzantów Tita o współpracę z Gestapo w cza- sie wojny. Wyklęcie Belgradu, bez sukcesu w postaci zniszczenia Tita lub zmiany jego niezależnej polityki, oraz bezpoœrednie an- gażowanie się ZSRR w wewnętrzne sprawy poszczególnych sate- litów sprawiły, że rola Kominformu zanikła. Jego IV sesja w dniu 27 XI 1949 r. okazała się ostatniš - organizacja istniała odtšd jedynie w teorii. Głównym tego powodem była prawdopodobnie obawa Stalina przed konkurencjš Pekinu w momencie przyjęcia komunistów chińskich do Biura. PZPR stawała się "partiš nowego typu" w myœl założeń le- ninowsko-stalinowskich. Sprawowała ona dominujšcš rolę w sys- temie "dyktatury proletariatu", która oznaczała w praktyce dykta- turę partii, a œciœlej - jej kierownictwa. W języku propagandy okreœlane ono było jako "czołowy oddział klasy robotniczej". Hie- rarchiczna struktura PZPR, oparta na podległoœci komitetów 148 ANDRZEj ALBERT kolejnych szczebli - od KC przez komitety wojewódzkie, powia- towe, miejskie, dzielnicowe, gromadzkie aż po zakładowe i "pod- stawowe organizacje partyjne" (POP), miała być spajana zasadš "centralizmu demokratycznego", pod którym to sprzecznym w is- tocie hasłem ukrywano żelaznš dyscyplinę w realizowaniu impul- sów idšcych z góry oraz zasadę, iż awans prowadzić może tylko przez czynnš gorliwoœć w wychodzeniu naprzeciw oczekiwaniom kierownictwa. Wprowadzaniu tych zasad w pierwszym roku ist- nienia PZPR towarzyszyła czystka wszystkich, którzy nie doœćjasno rozumieli istotę "part nowego typu". W cišgu 1949 r. z PZPR usunięto 370 tys. członków, ponieważ zaœ na ich miejsce przyj- mowano stale nowych, w grudniu 1949 r. szeregi partyjne liczyły 1369 tys. osób.3' W trakcie "oczyszczania" szeregów kierownictwo PZPR za- inaugurowało kult osoby Bieruta, przejawiajšcy się między innymi w umieszczaniu wszędzie wielkich zdjęć, portretów, drukowaniu wierszy i laurkowych artykułów, a wzorowany na kulcie Stalina, choć oczywiœcie wódz PZPR œwiecić miał w Polsce œwiatłem od- bitym pochodzšcym od wodza Kremla. Kampania ta odbywała się pod hasłami walki z "odchyleniem prawicowo-nacjonalistycz- nym". 20 I 1949 r. zwolniono Gomułkę z funkcji wicepremiera i mi- nistra Ziem Odzyskanych. Przy okazji usunięto Osóbkę-Moraws- kiego z Ministerstwa Administracji. Wicepremierem został Alek- sander Zawadzki, a ministrem …dministracji - Władysław Wolski. Tego ostatniego usunięto zresztš już w kwietniu 1950 r. przy za- mianie Ministerstwa Administracji na Ministerstwo Gospodarki Komunalnej, które objšł Kazimierz Mijal. Gomułka znalazł się na podrzędnym stanowisku wiceprezesa NIK. Ważnym przesunię- ciem personalnym było też mianowanie Komendantem Głównym MO gen. Józefa Konarzewskiego w marcu 1949 r., a jego po- przednika - Franciszka JóŸwiaka - prezesem NIK. Odstawka JóŸ- wiaka była sukcesem Radkiewicza, który nie chciał tolerować sa- modzielnoœci Milicji JóŸwiaka i wykorzystał przeciw niemu nie wiadomo na ile prawdziwe dossier, œwiadczšce o odpowiedzial- noœci za wymordowanie partyzantów żydowskich w czasie oku- pacji, kontakty z Gestapo i akces do przedwojennej Policji Polskiej. W lutym 1949 r. utworzono specjalnš Komisję Bezpie- czeństwa Sekretariatu KC w składzie: Bierut, Berman, Radkie- wicz, Mietkowski, Romkowski i Œwietlik. Istotnym etapem walki wewnštrzpartyjnej było II plenum KC PZPR w kwietniu 1949 r., UBEZWŁASNOWOLNIENIE 149 na którym Bierut poœwięcił wiele uwagi "konsolidacji politycznej partii". Trzonem PZPR było jej centralne kierownictwo, sprawujšce władzę przy pomocy biurokratycznego aparatu poszczególnych szczebli. Etaty partyjne obsadzali coraz częœciej wychowankowie "szkół partyjnych" obejmujšcych płytkš i prymitywnš indoktry- nację w duchu wulgarnego marksizmu i materializmu. W 1949 r. szkoły te opuœciło 5 tys. absolwentów. W zwišzku z brakami ntieszkaniowymi i aprowizacyjnymi lojalnoœć członków partii moż- na było stosunkowo łatwo kupić, gdyż wyższe sfery partyjne miały uprzywilejowany dostęp do mieszkań i specjalnych sklepów "za żóttymi firankami". Przywileje, "rewolucyjna" samowola i demo- ralizacja kierowniczych warstw partyjnych stawały się powszech- nym zjawiskiem w życiu kraju. W propagandzie pojawiło się wiele mówišce hasło "transmisji partii do mas", czyli różnych metod narzucania woli kierownictwa PZPR wszystkim grupom społecz- nym i jednostkom. Głównymi "pasami transmisyjnymi" miały być administracja państwowa, "partie sojusznicze", zwišzki zawodowe ZMP i inne organizacje społeczne. Chodziło o to, by uległoœć społeczeństwa utrwalić przy zdalnej jedynie kontroli organów bezpieczeństwa. Głównš funkcjš aparatu partyjnego stało się "sprawowanie władzy" w myœl zasady leninowskiej, iż władza polityczna jest naj- ważniejszym czynnikiem przeobrażeń społecznych. Organizacje partyjne były upoważnione przez statut PZPR do "doskonalenia administracji", co w praktyce oznaczało dyktowanie decyzji bez ponoszenia odpowiedzialnoœci. Tę ponosić mogli najwyżej nie doœć posh>szni pracownicy administracji, w większoœci zresztš członkowie PZPR. W 1948 r. na 66 przewodniczšcych miejskich rad narodowych 62 należało do PZPR, z 269 przewodniczšcych powiatowych RN 176 było członkami partii, a na 3,8 tys. dyrek- torów przedsiębiorstw państwowych 2,5 tys. stanowili członkowie PZPR.s W 1949 r. nasiliły się aresztowania wœród niezależnych przy- wódców PSL. Terror skierowany przeciw reszcie trwajšcej w bez- ruchu opozycji spowodował, że na Boże Narodzenie 1948 r. zbiegli z kraju zagrożeni pokazowym procesem posłowie usunięci z PSL Stanisław Bańczyk i Stanisław Wójcik oraz ostatni z niezależnych posłów SP ks. Tomasz Kołakowski. Wyrzuconego uprzednio z PSL posła Franciszka Wójcickiego UB schwytał na granicy i uwięził. 150 ANDRZEj ALBERT Wszystkich pozbawiono mandatów, a pierwszych trzech - także obywatelstwa. Radkiewicz zapowiedział, iż "dla wrogów Polski Ludowej nie będzie pobłażania". Podczas œledztwa w MBP zmarł wówczas między innymi Jan Anoda-Rodowicz z Batalionu "Zoœ- ka", bohater akcji poci Arsenałem. Po farsie sšdowej i skazaniu na œmierć byłego szefa Departamentu Rolnictwa Delegatury Wi- tolda Maringe powróciła fala aresztowań byłych ziemian, których usuwano nagminnie z fachowych stanowisk w gospodarstwach państwowych i często skazywano na wieloletnie więzienie. Dla zniechęcenia oporu przeciw kolektywizacji zmontowano delegacje chłopów do "Kraju Rad", by się na miejscu przekonali o "wyż- szoœci" rolnictwa radzieckiego. Po powrocie kazano im pisać pa- negiryki o tym, co widzieli. Z drugiej strony postrach siać mia- ły procesy o sabotaż gospodarczy przeciw chłopom zalegajšcym z podatkami. Za "udaremnienie opodatkowania kułaków" ska- zano pewnego mężczyznę na dziesięć lat więzienia. 17-19 V 1949 r. odbyło się posiedzenie Rady Naczelnej zma- nipulowanego PSL, na którym Niećko postulował przyspieszenie zjednoczenia w walce z agraryzmem pod hasłami marksizmu- -leninizmu. Obrady zakończono usunięciem z RN Andrzeja Wito- sa i 10 innych członków, z part zaœ wyrzucono Franciszka Ka- mińskiego i Zygmunta Załęskiego. W 1950 r. obu aresztowano. 18 VI 1949 r. obradowała RN SL na nowo piszšc historię ruchu ludowego w Polsce. We wrzeœniu kierownictwa obu partii podjęły uchwałę o zjednoczeniu i powołały Centralny Komitet Jednoœci Ruchu Ludowego. 27-29 XI 1949 r. Kongres Jednoœci połšczył obie partie w Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, uchwalił jego statut i wybrał władze. Prezesem RN ZSL został Józef Niećko, wiceprezesami: Antoni Korzycki i Jan Grubecki. Na czele NKW ZSL stanšł Władysław Kowalski, a jego zastępcami zostali: Czes- ław Wycech i Wincenty Baranowski. Osišgnęli oni swój cel: zjed- noczona partia była już tylko marionetkš w ręku komunistów. Ferment zwišzany ze zwštpieniem w celowoœć istnienia na- rastał w Stronnictwie Demokratycznym. Jedni chcieli likwidować partię, by brać udział we władzy poprzez PZPR, inni nie widzieli sensu trwania bez możliwoœci samodzielnego działania. W paŸ- dzierniku 1948 r. Rada Naczelna SD okreœliła miejsce partii w pro- jektowanym przez komunistów systemie "trójpartyjnym". Rzu- cono hasło "towarzyszenia klasie robotniczej w jej marszu do socjalizmu". W lutym 1949 r. RN SD omówiła zadania inteligencji UBEZWŁASNOWOLNIENIE 151 w tym marszu: walkę o podnoszenie wydajnoœci pracy, włšczenie się we współzawodnictwo produkcyjne i tym podobne relikty dzia- łalnoœci politycznej. II kongres SD w dniach 30 IX 2 X 1949 r. podtrzymał fikcję part. Prezesem CK SD został Wacław Barci- kowski, jeden z twórców stalinowskiego ustawodawstwa w Pols- ce, a sekretarzem generalnym - Leon Chajn. Stronnictwo Pracy również zamierało. W lipcu 1950 r. jego marionetkowe kierow- nictwo dopięło ostatecznie swego celu likwidujšc partię. Częœć działaczy wstšpiła do SD, inni, jak Feliks Widy-Wirski, byli już w PZPR. W ten sposób na komunistycznej scenie pozostały trzy partie: PZPR, ZSL i SD, pozornie reprezentujšce trzy klasy społeczne: robotników, chłopów i inteligencję. Faktycznie krajem rzšdziło kierownictwo komunistycznej partii totalitarnej, nie reprezentu- jšce żadnej z tych grup, lecz głównie interes Kremla, a spełniajšce aspiracje rozrastajšcej się żywiołowo nowej klasy - biurokracji partyjnej. Inteligencja, uzależniona od państwowego, czyli komu- nistycznego pracodawcy i sterroryzowana okrutnymi represjami, milczała lub deklarowała lojalnoœć. Zwykli robotnicy mieli do sys- temu stosunek nieufny, ich przywódcy zostali unieszkodliwieni, ale najaktywniejszy element tej grupy był zasysany przez komu- nistów. Pozostawały miliony chłopów - żywiohi najbardziej nieza- leżnego, milczšcego, lecz zaciekle bronišcego się przed kolektywi- zacjš. Ważnym przekaŸnikiem woli komunistycznych władz miały być w systemie "demokracji ludowej" zwišzki zawodowe. II kong- res zwišzkowy w dniach 1-5 VI 1949 r. z udziałem Bieruta i C#- rankiewicza otoczono propagandowš pompš. Zasadniczy referat o roli zwišzków wygłosił Aleksander Zawadzki. Zaatakował on "re- formistyczne" teorie o niezależnoœci ruchu zawodowego i stwier- dził, iż zadaniem jego jest przekazywanie masom robotniczym inicjatyw "władzy ludowej", czyli partyjnego kierownictwa. Zwišz- kowe rady zakładowe miały w myœl ůzaleceń PZPR, zgodnych z praktykš ZSRR, włšczyć się w podnoszenie dyscypliny i wy- dajnoœci pracy, patronować współzawodnictwu produkcyjnemu przez wyzwalanie entuzjazmu, a także dbać o "czujnoœć rewolucyj- nš" klasy robotniczej. Oznaczało to włšczenie zwišzków zawodo- wych w system państwowej eksploatacji siły roboczej, niszczenie przez nie wszelkiej "nieprawomyœlnoœci", popieranie donosiciels- twa, a w konsekwencji - sparaliżowanie spontanicznej aktywnoœ- ci społecznej robotników. Przewodniczšcym utworzonej wówczas 152 ANDRZEj ALBERT Centralnej Rady Zwišzków Zawodowych (CRZZ) został Za- wadzki, a jego zastępcami: członkowie władz PZPR Tadeusz Ćwik i Aleksander Burski. Na mocy ustawy zwišzkowej z 1 VII 1948 r. zwišzki stały się faktycznie organem władzy państwowej. Rok 1949 stał pod żnakiem narad i zjazdów różnych organiza- cji powołanych dla przechwytywania wszelkich inicjatyw społecz- nych przez komunistów w formie działań pozornych. 24 I 1949 r. utworzono Polski Komitet Obrońców Pokoju - organizację, w któ- rej szczególnie chytrej presji poddano intelektualistów. Przez po- parcie dla ogólnikowych haseł humanistycznych wcišgnięto ich do kampanii "pokojowej" sterowanej przez Kreml. Ponieważ akces do PKOP niewiele kosztował, a odmowa groziła skazaniem na wewnętrznš banicję, organizację poparła większoœć elity umysło- wej Polski. W maju 1949 r. obradował III krajowy zjazd "Sa- mopomocy Chłopskiej", opanowanej przez komunistów i transmi- tujšcej pod kierownictwem Stefana Ignara hasła kolektywizacji. W tym samym czasie odbył się kongres Ligi Kobiet, masowej organizacji kobiecej wzniecajšcej zawodowe ambicje i entuzjazm pracy wœród kobiet polskich. Na jej czele stała Irena Sztachelska. W œrodowiskach młodzieżowych intensywnš indoktrynację stali- nowskš prowadził Zwišzek Młodzieży Polskiej, który w pierwszš rocznicę istnienia liczył już około 1 mln członków, zapisywanych niemal automatycznie w szkołach różnych szczebli. Nowym prze- wodniczšcym ZG ZMP został Władysław Matwin. Coraz szerszy zakres przybierały paramilitarne obozy "Służby Polsce". Najbar- dziej masowš organizacjš, do której zaganiano we wszystkich œro- dowiskach, stawało się Towar stwo PrzyjaŸni Polsko-Radzieckiej pod kierownictwem Henryka wištkowskiego. 1 IX 1949 r., w dziesištš rocznicę wybuchu wojny, odbył się zjazd zjednoczeniowy organizacji kombatanckich stworzonych lub tolerowanych przez komunistów. W atmosferze propagandowej euforii, kłamstw i cynicznego zniekształcania historii powstał Zwišzek Bojowników o Wolnoœć i Demokrację (ZBOWiD). Jego manifest zjazdowy był lekcjš nienawiœci. Wygrażano w nim "zdraj- com narodu - sprawcom klęski wrzeœniowej" i "handlarzom krwi" z rzšdu londyńskiego, AK i Delegatury. Szefem ZBOWiD został Franciszek JóŸwiak. Poza tš organizacjš znaleŸli się wszyscy za- służeni w walkach o niepodległoœć żołnierze i oficerowie AK oraz Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, którzy w dużej częœci siedzieli w więzieniach w Polsce lub w łagrach radzieckich.s UBEZWŁASNOWOLNIENIE 153 Znakiem czasu był wielki proces pokazowy rozpoczęty 18 VI 1949 r. przeciw Adamowi Doboszyńskiemu, działaczowi naro- dowemu i antysemicie, oskarżonemu fałszywie o szpiegostwo na rzecz Niemiec i służbę obcym wywiadom podczas misji w Polsce w latach 194f#1947. W dokładnie wyreżyserowanym procesie cho- dziło głównie o wymazanie ze œwiadomoœci społeczeństwa walki AK z okupantem hitlerowskim i skompromitowanie armii pod- ziemnej. Jeden ze złamanych torturami UB œwiadków zeznał, że "o likwidacji Grota-Roweckiego przez Abwehrę" zdecydowali "sa- nacyjni pułkownicy z KG AK". Powstanie Warszawskie nazwano "zbrodniš" przeciw ludnoœci i miastu. Przed "sšdem" przewinęła się masa nieludzko zmaltretowanych i lżonych działaczy pod- ziemia; niektórym obiecywano za występ cofnięcie egekucji. Wy- głaszane przez nich rewelacje lansowano w prasie i radiu. "Sana- cyjni zdrajcy", "pakty AK z Abwehrš" i podobne nagłówki miały zohydzić obraz Polski niepodległej. Mowę prokuratora Zarakows- kiego opublikowano w prasie in extenso. Była to rzeka nienawiœci, kłamstw i inwektyw. Ugodzono też podczas procesu w Koœciół, gdyż jako kontakty Doboszyńskiego wypłynęły nazwiska ks. Jana Piwowarczyka i działaczy katolickich. W ostatnim słowie oskarżo- ny nie przyznał się do zarzutów i żšdał wyroku opartego na "pra- wie, prawdzie i sprawiedliwoœci".11 VII 1949 r. skazano go na ka- rę œmierci i wkrótce stracono.# Blokada Berlina, powstanie NATO i RFN skłoniły Kreml do zmian organizacji i uzbrojenia armii państw satelickich oraz ich œcisłego podporzšdkowania armii radzieckiej. W marcu 1949 r. marsz. Nikołaj Bułganin został w tym celu Inspektorem Wojsk Państw Sprzymierzonych i odbył ich kontrolę. W Wojsku Polskim zasadnicze zmiany nastšpiły na jesieni 1949 r. 6 XI 1949 r. Bie- rut oznajmił na posiedzeniu rzšdu i Rady Państwa, że zwrócił się do rzšdu radzieckiego o skierowanie marsz. Konstantina Rokos- sowskiego - "Polaka cieszšcego się zaufaniem społeczeństwa polskiego" - do dyspozycji rzšdu polskiego oraz że "uzyskał zgo- dę". Na œwięto rewolucji paŸdziernikowej Rokossowski został ministrem obrony narodowej, a ustępujšcy marsz. Rola-Żymier- ski piał peany na jego czeœć. W istocie Rokossowski urodził się w Polsce, ale od osiemnastego roku życia przebywał w ZSRR, gdzie uległ całkowitej sowietyzacji. W 1944 r. dowodził oddziałami radzieckimi, które biernie obserwowały zagładę Powstania War- szawskiego. W latach 1945-1949 był komendantem 300-tysięcz- 154 ANDRZEJ ALBERT nego kontyngentu wojsk radzieckich stacjonujšcych w Polsce. Te- raz stał się wojskowym namiestnikiem Polski.4' Rokossowski zwišzał wojsko z partiš, nasilił czystki oficerów przedwojennych, którzy zgłosili po wojnie akces do LWP, a także zaczšł zastępować wyższych oficerów polskich radzieckimi. Pod koniec 1949 r. MON kontrolowało pięć członów: Sztab Generalny z gen. Władysławem Korczycem, Główny Zarzšd Polityczny kiero- wany najpierw przez gen. Edwarda Ochaba, a póŸniej - gen. Mariana Naszkowskiego, Główny Inspektorat Wyszkolenia Bojo- wego z gen. Stanisławem Popławskim-Grochowem, któremu pod- legały: Dowództwo Artyler gen. Aleksandra Bewziuka, Dowódz- two Wojsk Pancernych gen. Suchowa, Dowództwo Wojsk Inży- nieryjno-Saperskich gen. Jerzego Bordziłowskiego i Szefostwo Wojsk Łšcznoœci gen. Malinowskiego, a dalej: Kwatermistrzost- wo gen. Wacława Komara oraz Główny Zarzšd Informacji, w któ- rym połšczono wywiad i kontrwywiad pod komendš płk. Stefana Kuhla, a następnie płk. Antoniego Skulbaszewskiego. MON-owi podlegały też Dowództwa Wojsk Lotniczych oraz Obrony Prze- ciwlotniczej gen. Michałkina, Marynarka Wojenna i Naczelna Prokuratura Wojskowa przygotowujšca wszystkie ważniejsze pro- cesy pokazowe. Na czele Najwyższego Sšdu Wojskowego stał płk Aleksander Michniewicz, obywatel ZSRR i oficer armii ra- dzieckiej. W dziedzinie ekonomiczno-wojskowej Rokossowski zaczšł przekształcać rezerwy ludzkie i gospodarcze Polski w potencjał militarny oraz reorganizować i przezbrajać WP według norm ra- dzieckich. Zwiększono liczebnoœci armii, a kadry szkolono według regulaminów Armii Czerwonej. 4 II 1950 r. wprowadzono ustawę o powszechnym obowišzku wojskowym mężczyzn od 20 do 50 lat i kobiet od 18 do 40 lat. MężczyŸni w shiżbie kadrowej mieli się szkolić 2 lata w wojskach lšdowych, 27 miesięcy w shiżbie wewnęt- rznej oraz 3 lata w lotnictwie i marynarce, a kobiety służyć miały w służbie zdrowia, OPL, transporcie i wartownictwie. Intensywnš indoktrynację prowadzili oficerowie polityczni. W wojsku działał też coraz szerzej ZMP42 Wydarzeniem, które przypięczętowało zamrożenie systemu, było III plenum KC PZPR, które odbyło się w dniach 11-13 XI 1949 r. Jednym z tematów stała się sprawa niemiecka. Po powsta- niu NRD Stalin nadal kokietował Niemców piszšc do Wilhelma Piecka, iż narody niemiecki i radziecki rozporzšdzajš największy- UBEZWŁASNOWOLNIENIE 155 mi możliwoœciami w Europie dla przeprowadzenia wielkich akcji. Na plenum Bierut omówił, zgodnie z nowymi instrukcjami Krem- la, powstanie NRD jako "gwarancję wyrwania korzeni" ekspansjo- nizmu niemieckiego na wschodzie, ale jednoczeœnie nakazał po- pieranie walki NRD o zjednoczenie Niemiec i utrwalenie w nich "władzy ludowej". Szef PZPR wskazał też na titoizm jako "wielkš dywersję imperializmu", odczuwalnš rzekomo także w partii pols- kiej w postaci tajemniczej "roboty dwójkarzy", tych samych, któ- rzy rozłożyli przedwojennš KPP. Mówił o "prowokatorskiej" działalnoœci Józefa Dubiela - wiceministra Ziem Odzyskanych za Gomułki, lekceważeniu "rewolucyjnej" czujnoœci przez Kliszkę- byłego kierownika Wydziału Personalnego KC PPR, Spychalskie- go - szefa informacji GL i AL oraz samego Gomułki, który to wszystko tolerował. Referat Bieruta wskazał cel ataku dla następ- nych mówców, którzy podnosili między innymi powišzania Spy- chalskiego z AK poprzez brata, a także brak pełnej samokrytyki Gomułki. Szczególnie ostro atakowali go Minc oraz Zawadzki, któ- ry stwierdził, że Gomułka "wie, jak partia rozmawia z wrogiem". Byli PPS-owcy bez skrupułów potępiali na plenum tradycje swej partii widzšc w niej niemal samych agentów "reakcji" i same "błędy". KC usunšł ze swego składu Gomułkę i Kliszkę za "uchy- lanie się od naprawiania wyrzšdzonych szkód" oraz za brak po- mocy w całkowitym "zdemaskowaniu wrogiej agentury". Spychal- skiego wyprowadzono z Biura Politycznego KC PZPR za "kary- godnš œlepotę politycznš" oraz "nacjonalizm" i "oportunizm". Do wszystkich tych oskarżeń dorzucono jeszcze "wyznawanie błęd- nych teoryjek o wygasaniu walki klas". III plenum przyjęło uchwa- łę "O wzmożenie czujnoœci rewolucyjnej", zapowiadajšcš nowš falę rewolucji permanentnej. Do KC i Biura Politycznego doko- optowano Rokossowskiego, co stanowiło pogwałcenie statutu par- t, gdyż nie był on przedtem nawet zastępcš członka KC # Po III plenum Bierut stał się czołowym przywódcš PZPR, choć Berman, odpowiedzialny za ideologię i bezpieczeństwo, oraz Minc, szef gospodarki i przemian społecznych, uzupełniali kie- rowniczš trójkę. Niezależnym oœrodkiem dyspozycji był Rokos- sowski oraz sieć doradców i nadzorców radzieckich. Po usunię- ciu Œwištkowskiego w maju 1950 r. i wprowadzeniu do Biura Politycznego Zenona Nowaka, rezydenta moskiewskiego i ostat- niego żyjšcego członka byłego KC KPP, w kierowniczym gremium PZPR znaleŸli się wyłšcznie działacze stalinowscy, w tym tylko 156 ANDRZEj ALBERT czterech, którzy nie przebywali w czasie wojny w ZSRR: C#rankie- wicz i Rapacki - czołowi likwidatorzy PPS, oraz JóŸwiak i Cheł- chowski - klienci Bieruta. Partyjne kierownictwo wykazywało całkowity brak umiaru_ w wiernopoddańczych hołdach wobec Stalina i ZSRR. Bierut i Cyrankiewicz wystosowali na przykład depesze gratulacyjne z okazji dziesięciolecia "zjednoczenia Biało- rusi i Ukrainy", czyli zaboru polskich ziem wschodnich we wrzeœ- niu 1939 r. Na mocy uchwały Biura Politycznego czczono sie- demdziesištš rocznicę urodzin Stalina. Jego imieniem nazywano zakłady pracy, sadzono drzewka ku jego czci i słano adresy hoł- downicze. Paroksyzmy propagandy dotykały szerokich mas: mło- dzieży kazano wysyłać listy do "ukochanego Nauczyciela", w og- romnym nakładzie ukazał się "Krótki życiorys Stalina", a mowa rocznicowa Bieruta nosiła tytuł "Genialny wódz proletariatu- przyjaciel Polski". Dla postawy tej charakterystyczne były słowa szefa WUBP w Łodzi Mieczysława Moczara: "Zwišzek Radziec- ki nie jest tylko naszym sojusznikiem. To jest powiedzenie dla narodu. Dla nas, dla partyjniaków, Zwišzek Radziecki jest naszš ojczyznš".# Wraz z totalizacjš systemu komuniœci nasilali ataki przeciw jedynej pozostałej w Polsce niezależnej strukturze społecznej: Koœciołowi katolickiemu. Partyjne kierownictwo starało się wy- tworzyć podziały wœród duchowieństwa i wiernych, by po rozpra- wie z hierarchiš, zaliczanš stopniowo do grona "wrogów władzy ludowej", rozsypać całš strukturę wewnętrznš Koœcioła, tak jakby to była zwykła organizacja polityczna. W expos‚ sejmowym z 10 I 1949 r. premier Cyrankiewicz stwierdził, że "wszelkie próby wy- korzystywania ambony czy szat kapłańskich dla podniecania na- miętnoœci przeciw państwu ludowemu lub popierania podziemia będš przecinane z całš stanowczoœciš i surowoœciš prawa. Rzšd będzie natomiast otaczał opiekš tych kapłanów, którzy dali i dajš dowody swego patriotyzmu"#. Stšd wzięło się okreœlenie "księża- -patrioci" jako propagandowe przeciwieństwo Episkopatu i nie- posłusznej wobec władz większoœci kleru. Księża, dowodzono w masowej propagandzie, podporzšdko- wali interesy Polski Watykanowi, stojšcemu na "usługach impe- rializmu amerykańskiego", na przykład w formie utrzymywania tymczasowej administracji koœcielnej na Ziemiach Zachodnich. Przemilczano przy tym cynicznie, że to właœnie prymas Hlond zreorganizował administrację diecezjalnš na tym terenie przygo- UBEZWŁASNOWOLNIENIE 157 towujšc trwałe rzšdy biskupów polskich, a prymas Wyszyński zdšżył już kilkakrotnie poprzeć politykę repolonizacji Ziem Od- zyskanych. Tymczasem komuniœci wmawiali społeczeństwu, że jeœli papież każe walczyć z własnym narodem, to Episkopat to uczyni. Organizowano w terenie wiece i masówki dla poparcia tej cynicznej propagandy oraz pokazowe procesy kapłanów: ks. Jana Szybowskiego z Nowego Targu skazano na 7 lat za rozsiewanie "fałszywych informacji". O. Tomasza Œlusarczyka, przeora o. o. Sal- watorianów z Krakowa, skazano na takš samš karę za "speku- lację"; wielu księży uwięziono też za "współdziałanie ze zbrojnym podziemiem". # 14 III 1949 r. sekretarz Episkopatu bp Zygmunt Choromań- ski otrzymał oœwiadczenie rzšdowe, podpisane przez ministra ad- ministracji Władysława Wolskiego, które w tydzień póŸniej ogło- szono w gazetach. Zawarto w nim oskarżenia o "wzmożenie nie- przyjaznej w stosunku do rzšdu i państwa ludowego działalnoœci pewnych odłamów kleru", które rzekomo wykonywały polecenia Watykanu, wspierajšcego roszczenia niemieckie, oraz patrono- wały podziemiu. Na czoło tej akcji wysuwać się mieli bp Czesław Kaczmarek z Kielc i bp Stanisław Adamski z Katowic, wyróż- niajšcy się rzekomo w czasie wojny "służalczym stosunkiem do okupanta hitlerowskiego". Domagano się też uregulowania stanu prawnego administracji koœcielnej na Ziemiach Odzyskanych. Rzšd zorganizował szereg manifestacji przeciw "wrogiej agitacji kleru". Odpowiedziš Episkopatu był list pasterski "O radoœciach i troskach Koœcioła", odczytany z ambon pod koniec marca. Poja- wił się w nim ton dramatyczny: "Położenie Koœcioła Œwiętego sta- je się coraz cięższe, a wypełnianie posłannictwa apostolskiego coraz trudniejsze". Wspominajšc tysišc prawie lat chrzeœcijańst- wa w Polsce biskupi pytali: "Czyż więc dziœ istotnie najpilniejszš i najważniejszš dla Polski sprawš jest rozdzieranie tej dziejowej wspólnoty? [...) Czyż akcja na rzecz oddzielenia narodu od Koœ- cioła nie jest najgroŸniejszym dla narodu niebezpieczeństwem? Katolicy! Wybiła dziœ wielka godzina sumienia chrzeœcijańskiego! Odpowiedzcie sami sobie na to pytanie"#. Władze zaostrzyły ton. Episkopat oskarżono o wejœcie na drogę walki z "demokracjš polskš". Twierdzono, iż list biskupów miał cofnšć kraj w "mroki œredniowiecza. Grożono, że "władza ludowa ma doœć siły, by sparaliżować wszelkie wichrzenia reakcji". W kampanii propagandowej pojawiła się "oœ Wyszyngton-Waty- 158 ANDRZEj ALBERT kan". Sprowokowano zajœcia wokół rzekomego cudu w Lublinie, by skompromitować Koœciół i ludzi wierzšcych. Ogłupieni lub szantażowani "księża-patrioci" zaczęli nadsyłać "listy do władz" z zapewnieniami o lojalnoœci, najczęœciej sfabrykowane. Gdy w liœcie pasterskim z 3 V 1949 r. prymas Stefan Wyszyński zazna- czył ból z powodu "odrywania kapłanów od ołtarzy" i niepokój wobec szeregów "obwinionych i skazanych", prasa odpowiedziała nowymi atakami. 14 VII papież Pius XII zagroził ekskomunikš ludzi wierzšcych wstępujšcych do partii komunistycznych. 26 VII rzšd komunistyczny Polski oœwiadczył, że "uchwała watykańska koliduje z obowišzujšcym w Polsce porzšdkiem prawnym, toteż nie może być [...] ani rozpowszechniana, ani wykonywana", a 5 VIII wydał dekret o "ochronie wolnoœci sumienia w Polsce". Zapowie- dziano w nim kary więzienia za "zmuszanie do udziału w prak- tykach religijnych", "nadużywanie wolnoœci wyznania i sumienia w celach wrogich ustrojowi", "udział w zbiegowiskach publicznych" w tym celu, a nawet za nieprzeciwdziałanie tym czynnoœciom. Na podstawie dekretu można było skazać właœciwie każdego prakty- kujšcego katolika 4' We wrzeœniu 1949 r. Bierut przyjšł grupę księży przybyłych na zjazd zjednoczeniowy ZBOWiD, którzy utworzyli Komisję Księży przy tej organizacji. Akcja werbowania kapłanów do współ- pracy z Komisjš trwała już od dłuższego czasu. Metody były roz- maite: wyszukiwano księży skłóconych z biskupami, posługiwano się szantażem, na przykład podsuwano kapłanom prostytutki, uza- leżniano przydziały cementu, cegły lub "œwięty spokój" od współ- pracy z Komisjš. Niektórzy księża sšdzili, iż udział w Komisji jest medotš obrony prawa nauczania religii. Komisja była w istocie zalšżkiem Koœcioła "narodowego" w opozycji do hierarchii zwiš- zanej posłuszeństwem wobec papieża. Całš akcjš kierował dy- rektor Departamentu Spraw Wyznaniowych MBP płk Julia "Lu- na" Brystygierowa. W nowej sytuacji znalazła się grupa Bolesława Piaseckiego. Nakłonił on swój zespół do akceptacji upaństwowienia, kolek- tywizacji, "dyktatury proletariatu" i "zaostrzajšcej się walki klas". Twierdził, że socjalizm jest jeden - taki jak w ZSRR. Odcišł się od solidaryzmu katolickiego i akceptował ideologię marksistowskš. W zamian miał nadzieję na udział we władzy i lansował teorię wieloœwiatopoglšdowoœci" rewolucji polskiej, co było utopiš, gdyż komuniœci nie chcieli władzy dzielić z nikim. Dzięki zdolnoœciom UBEZWŁASNOWOLNIENIE 159 finansowym szefa rozrastała się baza materialna ruchu. Władze zezwoliły Piaseckiemu przejšć niektóre upaństwowione zakłady prywatne w imieniu Stowarzyszenia, które przyjęło nazwę od swojego Instytutu Wydawniczego - "PAX", założonego w maju 1949 r. Stowarzyszenie zorganizowało też szkołę œredniš im. Œw. Augustyna, klub młodzieżowy, obozy letnie, a w prowadzonych przez siebie przedsiębiorstwach dawało pracę wielu byłym właœ- cicielom i ludziom wyrzuconym przez system na bruk. Piasecki poczštkowo krytycznie odnosił się do idei "księży-patriotów", lecz plk Brystygierowa "przekonała" go o celowoœci akcji i PAX przy- łšczył się do popularyzacji tej instytucji wydajšc broszurę "Czas dojrzewania". Fakt ten, jak również bezkrytyczna akceptacja wszystkich ekscesów władz spowodowały, że Stowarzyszenie z wol- na izolowało się w œrodowiskach katolickich. 8 IX 1949 r. prymas Wyszyński okreœlił je mianem "katolickich odszczepieńców społecznych". W styczniu 1950 r. prasa doniosła o rzekomych nadużyciach we wrocławskim "Caritasie, a wkrótce afe te cudownie si rozmnożyły. 23 I 1950 r. władze państwowe ogłosiły w zwišzku z tym ustanowienie komisarycznego zarzšdu nad tš koœcielnš or- ganizacjš dobroczynnš, prowadzšcš 900 przedszkoli, setki œwiet- lic, internatów, żłobków, przychodni lekarskich i podobnych pla- cówek w całym kraju. Rozdzielane przez "Caritas" fundusze i dob- ra pochodziły głównie z darów Polon amerykańskiej oraz od Ko- mitetu Ratunkowego Episkopatu USA. Prezesury zarzšdu przy- musowego "Caritasu" z ramienia komunistów podjšł się ks. An- toni Lemparty, czołowy "ksišdz-patriota", były kapelan armii ber- lingowskiej. 30 I 1950 r. Episkopat zebrał się w Krakowie i wy- stosował list protestacyjny do rzšdu rezygnujšc z odpowiedzial- noœci za instytucję przejętš siłš przez państwo. Tymczasem władze zorganizowały zjazd około 1,2 tys. księży w Politechnice Warszawskiej. Wielu kapłanów zmuszono do przy- jazdu. Kilkunastu "księży-patriotów" wygłosiło napastliwe prze- mówienia pod adresem biskupów pod dyktando czuwajšcej za kulisami płk Brystygierowej. Po zjeŸdzie odbył się bankiet dla wybranych kapłanów z udziałem Bieruta i Cyrankiewicza. Kopie listu protestacyjnego Episkopatu, przeznaczonego do odczytania z ambon, rekwirował UB. W dniu 16 II 1950 r. prymas Wyszyński i abp Sapieha wystosowali do Bieruta drugi list, piętnujšc w peł- nych odwagi słowach krętackie metody walki władz z Koœciotem. 160 ANDRZEj ALBERT Władze wzmogły atak: 28 II rzšd wydał komunikat oskarżajšcy hierarchię o wrogoœć do Polski Ludowej, a 20 V 1950 r. sejm przeprowadził ustawę o konfiskacie dóbr koœcielnych: zakonnych i biskupich. Aresztowano biskupa chełmińskiego Kazimierza Ko- walskiego. Jednoczeœnie zaczęły się jednak rozmowy między dele- gacjami Episkopatu i władz. Koœciołowi zależało na minimalnej choćby swobodzie pracy duszpasterskiej, rzšdowi zaœ - na popar- ciu Koœcioła dla zachodzšcych w Polsce przemian; widział on tak- że, iż próby skłócenia duchowieństwa i erozji mas katolickich dajš niewielkie efekty oraz że okiełznanie Koœcioła będzie wymagać czasu. Problem tekstu porozumienia był niezmiernie delikatny i po- wodował napięcia w rozmowach. Poœredniczył w nich Piasecki. Zerwanie rokowań mogło oznaczać nowy etap walki z Koœciołem, a także zaburzenia społeczne, których władze pragnęły uniknšć w okresie militaryzacji kraju. Istniejš poszlaki, że Bierut omawiał ze Stalinem ewentualnoœć aresztowania prymasa Polski, ale ra- dziecki dyktator nakazał wstrzymanie się na razie od tego kroku. Zahamowanie awanturniczych zapędów władz i dšżenie do kompromisu ze strony Koœcioła doprowadziły do podpisania 14 IV 1950 r. porozumienia między rzšdem i Episkopatem. Ze strony władz podpisał je minister Wolski oraz Edward Ochab i Franci- szek Mazur, ze strony Episkopatu: bp Zygmunt Ehoromański oraz bp Michał Klepacz z Łodżi i bp Tadeusz Zakrzewski z Płoc- ka. W zamian za prawo do nauczania relig w szkołach, duszpas- terstwa w wojsku, szpitalach i więzieniach, kontynuację działal- noœci KUL, prawo do pracy dobroczynnej i katechetycznej, wy- dawania pism katolickich oraz nauki w seminariach i pracy do- mów zakonnych, Episkopat uznał w porozumieniu potrzebę na- uczania wiernych poszanowania "prawa i władzy państwowej", zobowišzał się do wzywania do wzmożenia pracy nad odbudowš i podnoszeniem dobrobytu kraju, potwierdził, iż prawa ekonomicz- ne, historyczne, religijne i sprawiedliwoœć dziejowa przemawiajš za polskoœciš Ziem Odzyskanych, zobowišzał się do zwrócenia się do papieża o utworzenie tam stałych ordynariatów biskupich, po- tępienia "antypolskich i rewizjonistycznych wystšpień kleru nie- mieckiego", nieprzeciwstawiania się "rozbudowie spółdzielczoœci na wsi", potępienia "band podziemia" i "nadużywania uczuć reli- gijnych w celach antypaństwowych". W sprawach wiary, moral- noœci i jurysdykcji koœcielnej rzšd uznał władzę papieskš, nato- UBEZWŁASNOWOLNIENIE 161 miast w innych sprawach Koœciół zobowišzał się kierować "polskš racjš stanu"#. Porozumienie wydawało się kompromisem obu- stronnym. Prymas Wyszyński rozumiał brak jakichkolwiek gwa- rancji ze strony wiarołomnych władz. Podejmujšc eksperyment, przyjęty ze zdziwieniem w Watykanie, wykazał wiele odwagi i roz- tropnoœci. Mimo wszystko tekst porozumienia mógł być jakimœ punktem odniesienia pretensji Koœcioła, gdyby komuniœci pró- bowali je łamać. 5. PLAN ODBUDOWY GOSPODARCZEJ ZAŁOŻENIA PLANU TRZYLETNIEGO. PRZEMYSŁ. ROLNICTWO. "BITWA O HANDEL". BANKOWOŒĆ I FINANSE. HANDEL ZAGRANICZNY POŁOŻENIE MATERIALNE LUDNOŒCI. WYNIKI PLANU ODBUDOWY GOSPODARCZEJ. Wraz z ujarzmieniem politycznym społeczeństwa polskiego komuniœci dokonywali ważnych przemian w życiu gospodarczym. Celem ich było, zgodnie z ideologiš stalinowskš, podporzšdko- wanie obywateli przez wywłaszczenie resztek własnoœci produk- cyjnej. Szeroko rozreklamowane "uspołecznienie" produkcji było w praktyce komunistycznej dšżeniem do objęcia centralnš kont- rolš wszystkich przejawów spontanicznej działalnoœci wytwór- czej. Utrzymywanie mieszanej struktury własnoœci państwowo- -spółdzielczo-prywatnej było dla PPR taktykš dobrš w okresie walki o pełnię władzy. W miarę jak PPR opanowywała życie kraju, mistyfikację "uspołecznienia" zastępowano coraz dalej idšcymi krokami ku upaństwowieniu całego życia gospodarczego, a cent- ralizacji decyzji ekonomicznych towarzyszyło przesuwanie ogrom- nych œrodków ze spożycia na akumulację w przemyœle ciężkim i zbrojeniowym, co było rezultatem ogólnej polityki militarys- tycznej Kremla. Przemiany te zachodziły w trakcie realizacji pierwszego dłu- goterminowego planu trzyletniej odbudowy gospodarczej. Jego założenia nakreœlono w uchwale KRN z 21 IX 1946 r., a ustawę okreœlajšcš zadania planu uchwalił sejm 2 VII 1947 r. Głównym celem planu trzyletniego na lata 1947-1949 było "podniesienie stopy życiowej pracujšcych warstw ludnoœci powyŸej poziomu 162 ANDRZEj ALBERT przedwojennego" przez "utrwalenie ustroju i przebudowę struk- tury społeczno-gospodarczej kraju", odbudowa szkód wojennych, scalenie Ziem Odzyskanych z resztš Polski oraz obniżenie kosz- tów produkcji i wzrost wydajnoœci pracy. W ustawie stwierdzono jednak, iż "przesuwanie się pierwszeństwa produkcji dóbr kon- sumpcyjnych na dobra wytwórcze będzie dokonywane w miarę realizacji planu wjego końcowym okresie". W 1949 r. miało nastš- pić przekroczenie przedwojennej produkcji przemysłowej, w rol- nictwie zaœ - osišgnięcie 110% przeciętnej produkcji na głowę z lat 193#1938. Dochód narodowy miał przekroczyć poziom z 1938 r. o 10%. Nie przewidywano w zasadzie budowy nowych zakładów; inwestycje miały być skierowane przede wszystkim na odbudowę przedsiębiorstw zniszczonych.4s W tak ogólnikowych ramach planu, przygotowanych przez planistów z CUP, komuniœci mieli wiele swobody działania. Jesz- cze w grudniu 1945 r. Hilary Minc zapowiadał "bitwę o handel i spółdzielczoœć". Ponownie wrócił do tego hasła na plenum KC PPR w kwietniu 1947 r. Stwierdził tam, że "najwyższš, a zarazem jedynš formš skutecznego uspołecznienia współczesnych œrod- ków produkcji jest upaństwowienie". Tezę tę, zgodnš z totalitarnš logikš komunistów, wsparł autorytetem marksizmu, który miał rzekomo utożsamiać uspołecznienie z nacjonalizacjš. Rozwój spół- dzielczoœci i samorzšdu pracowniczego jako podstawy własnoœci w nowym ustroju uznał za "obce i szkodliwe" dla "socjalistycznych przemian"5'. Hasła te były sprzeczne z założeniami socjalistów, którzy opierali swš koncepcję uspołecznienia na spółdzielczoœci i samorzšdzie pracowniczym. Komuniœci żšdali jednak od PPS zgody na wykorzystanie przejœciowych, powojennych trudnoœci rynkowych i zwišzanej z nimi spekulacji do rozprawy z sektorem prywatnym i opanowania spółdzielczoœci przez administrację pań- stwowš. W PPS istniały poczštkowo opory, jednak szantaż poli- tyczny i manipulacyjna działalnoœć grupy Cyrankiewicza dopro- wadziły do kapitulacji socjalistów, częœciowej podczas XXVII kongresu PPS w grudniu 1947 r., pełniejszej w czasie "dyskusji" z komunistami na temat CUP-u, całkowitej wreszcie - na posie- dzeniu Rady Naczelnej PPS we wrzeœniu 1948 r. Tymczasem komuniœci prowadzili "bitwę o handel" brutal- nie niszczšc prywatny handel i rzemiosło oraz likwidujšc niezależ- noœć spółdzielni przy użyciu wszelkich chwytów, łšcznie ze sfin- gowanymi procesami gospodarczymi. W 1948 r. rzucili hasło "soc- UBEZWŁASNOWOLNIENIE 163 jalistycznych" przeobrażeń na wsi w duchu kolektywizacji, a także przesunęli punkt ciężkoœci z produkcji dóbr rynkowych na in- westycyjne. Tempo tych przemian wzrosło po powstaniu PZPR. :#: W kwietniu 1949 r. zlikwidowano ostatecznie CUP Na czele po- wołanej na jego miejsee Państwowej Komisji Planowania Gospo- darczego stanšł sam Minc, podniesiony do rangi wicepremiera. Jego zastępcami zostali stalinowscy prominenci: Stefan Jędry- chowski i Eugeniusz Szyr. Ministerstwo Przemysłu i Handlu po- dzielono na szeœć ministerstw branżowych: przemysłu ciężkiego, lekkiego, rolniczego i spożywczego oraz górnictwa i energetyki, a także: handlu wewnętrznego i zagranicznego. Rozwišzano wszel- kie instytucje naukowe zajmujšce się badaniem gospodarki na- rodowej, wybitnych ekonomistów niekomunistycznych usunięto z katedr akademickich, utajniono wszystkie dane gospodarcze, a nawet zawieszono wydawanie rocznika statystycznego. Pod ko- niec planu trzyletniego gospodarka polska była, nie liczšc rolnict- wa, państwowym monolitem, sterowanym przez hierarchicznš ar- mię biurokratów partyjnych. W latach planu odbudowy gospodarczej nastšpiły dalsze przemiany w strukturze własnoœciowej przemysłu polskiego. Rosła rola sektora państwowego, podczas gdy sektory prywatny i spół- dzielczy zanikały. Choć w założeniach planu zapewniano o "pomo- cy i opiece" państwa dla przemysłu prywatnego oraz "stabilizację warunków gospodarczych", praktyka szła w przeciwnš stronę. Kontroli państwa poddano izby przemysłowo-handlowe, a na pod- stawie zarzšdzenia MPiH z czerwca 1947 r. wprowadzono przy- musowe zrzeszenie przemysłu prywatnego. Sektor prywatny ob- cišżono wysokimi podatkami i opłatami od rejestracji oraz dodat- kami nadzwyczajnymi rujnujšcymi kalkulację kosztów i zysków. Uderzały one głównie w przedsiębiorstwa większe, toteż sektor prywatny ulegał stopniowo rozdrobnieniu. W 1947 r. liczba za- kładów przemysłowych w rękach prywatnych wzrosła z 13,8 do 18,9 tys., ale ich przeciętne rozmiary zmalały. PóŸniej zaczęła maleć także liczba zakładów prywatnych. Zatrudnienie w przemyœle pry- watnym spadło ze 171,4 tys. w 1947 r. do 84,8 tys. osób w 1949 r. Coraz więcej przedsiębiorców zaprzestawało działalnoœci nie mo- gšc się utrzymać na powierzchni. Inni znaleŸli się w więzieniach za "sabotaż" lub "defraudację" albo w obozach pracy za "speku- lację", czyli podnoszenie cen dla zrównoważenia rosnšcych kosz- tów. Innym instrumentem zwalczania inicjatywy prywatnej była 164 ANDRZEJ ALBERT dyskryminacja w rozdziale zaopatrzenia w surowce i paliwa, dos- tępie do transportu i kredytu. Spółdzielnie wytwórcze oraz gmin- ne spółdzielnie "Samopomocy Chłopskiej", prowadzšce młyny, gorzelnie, piekarnie i inne zakłady przetwórcze, obumierały w po- dobny sposób, obarczone dodatkowo rosnšcym aparatem biuro- kratycznym. Pozycję zupełnego monopolisty zdobywało państwo pro- wadzšce nie tylko cały przemysł wielki i œredni, ale także dużš częœć zakładów drobnych. Przemysł państwowy zorganizowany był w hierarchicznie rozwarstwionym koncernie Ministerstwa Prze- mysłu i Handlu, a od 1949 r. w ramach szeœciu ministerstw bud- żetowych i PKPG. Szczeble poœrednie stanowiły centralne zazzšdy branżowe, a ogniwem najniższym były przedsiębiorstwa. W latach 1947-1949 przemysł państwowy miał wytwarzać głównie dobra konsumpcyjne - zakładano przyrost produkcji na głowę o 25% w porównaniu z 1938 r. - ale potem przeważyły dobra inwestycyjne, których przyrost w porównaniu z 1938 r. wynieœć miał 150%. Wyniki uzyskiwane przez przemysł państwowy były obiecujšce. Już pod koniec 1947 r. osišgnięto niemal globalny poziom pro- dukcji przemysłowej z 1938 r. Przyrosty roczne były bardzo wyso- kie - 33% w 1947 r., 37% w 1948 r. i 22% w 1949 r. Zadania planu w przemyœle wykonano w dwa lata i dziesięć miesięcy. Te pomyœlne rezultaty były wynikiem kilku przyczyn. Udział nakładów państwowych na przemysł w całoœci inwestycji państ- wowych wzrósł z 34% w 1947 r. do 37% w 1949 r. Ważniejsze było to, iż nakłady te przeznaczono na odbudowę zakładów zniszczo- nych, co oznaczało wysokš efektywnoœć inwestycji. Drugim czyn- nikiem był wzrost zatrudnienia. W latach 1947-1949 zatrudniono poza rolnictwem dodatkowo 1 150 tys. osób. Polityka pełnego zatrudnienia, realizowana konsekwentnie przez komunistów, by- ła korzystna ze społecznego punktu widzenia, choć z punktu wi- dzenia efektywnoœci ekonomicznej umacniała zasadę wzrostu ekstensywnego, dokonywanego przez czynniki iloœciowe. Co wię- cej, z powodów czysto politycznych komuniœci rozpoczęli bez- sensownš ekonomicznie kampanię na rzecz wzrostu zatrudnienia kobiet. Jej celem dalekosiężnym była atomizacja rodzin i wy- rwanie dzieci spod wpływu rodziców. W kwietniu 1949 r. odbyła się w KC PZPR narada nad rozszerzeniem pracy kobiet i odtšd ich awans zawodowy stał się trwałym elementem propagandy re- żimu. UBEZWŁASNOWOLNIENIE 165 Wzrost produkcji tylko nieznacznie przekraczał przyrosty zatrudnienia, co oznaczało, że przeciętna wydajnoœć pracy rosła bardzo powoli. Była ona zresztš niezmiernie niska, co wynikało nie tylko z dziedzictwa przeszłoœci, ale z bałaganu i biurokracji rozrastajšcych się w zakładach państwowych, a także z bardzo niskich płac. DŸwigniš wydajnoœci stało się uruchomienie w 1947 r. współzawodnictwa pracy, zmuszajšcego robotników do większe- go wysiłku fizycznego. Do współzawodnictwa zaganiały od poczš- tku zwišzki zawodowe, będšce przedłużeniem aparatu państwa. Wszelkie objawy nieposłuszeństwa surowo karano. Między inny- mi pewnego robotnika z Łodzi skazano na dziesięć lat za nama- wianie do strajku. Stale zaostrzano dyscyplinę pracy karzšc za spóŸnienia bšdŸ nieusprawiedliwionš absencję. Z drugiej strony najbardziej zaangażowanych w tworzeniu "władzy ludowej" ro- botników windowano na stanowiska kierownicze, tworzšc kastę niekompetentnych próżniaków. Gorzej wyglšdały wyniki produkcyjne w rolnictwie. Poziom wydajnoœci był tu bardzo niski. W 1947 r. produkcja rolna wy- niosła zaledwie 66% przeciętnego poziomu z lat 1934-1938. Za- gospodarowywanie odłogów dało niewielkie efekty z powodu ostrej zimy i nieurodzaju. Następne lata były pomyœlniejsze, ale w 1949 r. produkcja czterech zbóż wyniosła 88,5%, a ziemniaków- 89,4% poziomu z lat 1934-1938. Ponieważ liczba ludnoœci była znacznie mniejsza niż przed wojnš, produkcja globalna na głowę przekroczyła jednak poziom przedwojenny. Słabiej wyglšdały plony. Przeciętne zużycie nawozów było okoto 2,5 razy mniejsze niż przed wojnš. Produkcja zwierzęca była w 1949 r. o 20% niższa niż w 1937 r., jednak w przeliczeniu na 1 ha użytków nieznacznie przekroczyła poziom przedwojenny. Ogółem produkcja rolna na jednego mieszkańca była w 1949 r. o 19% wyższa niż w 1937 r., choć jej poziom absolutny - niższy. Wobec znacznego wzrostu spożycia własnego rolników w wy- niku reformy rolnej oraz stałej presji inflacyjnej, zwišzanej z fi- nansowaniem odbudowy z długu publicznego, podaż artykułów rolnych była jednak cišgle niedostateczna. Co więcej, pogorszenie się sytuacji międzynarodowej spowodowało ograniczenie pomocy żywnoœciowej z zagranicy, głównie z Zachodu. Wykorzystujšc złš sytuację aprowizacyjnš kraju władze komunistyczne rzuciły w po- łowie 1948 r. na polecenie Kominformu hasło uspółdzielczenia wsi jako drogi do podniesienia produkcji rolnej oraz zapowiedziały 166 ANDRZEJ ALBERT walkę z "elementami kapitalistycznymi" w rolnictwie. Prawdzi- wym celem politycznym tej akcji było podporzšdkowanie niezależ- nych dotšd ekonomicznie chłopów centralnemu kierownictwu. Chłopi dobrze to rozumieli i nie zamierzali łatwo oddać władzy tego, co mieli najdroższego - ziemi i samodzielnoœci. Propagan- da kolektywizacyjna trafiła w próżnię. W 1949 r. istniały w Polsce 243 spółdzielnie produkcyjne, zlokalizowane głównie na Ziemiach Odzyskanych, gdzie powstawały częstokroć spontanicznie jako rozwišzanie trudnoœci w zaopatrzeniu w sprzęt, nawozy i nasiona, bšdŸ rzadkoœci zabudowań gospodarczych.5' Niedostatek artykułów rolno-spożywczych i przemysłowych dóbr pierwszej potrzeby spowodował trudnoœci rynkowe. W 1947 r. zarówno w handlu hurtowym, jak i detalicznym dominowały przedsiębiorstwa prywatne. Naturalnie prawa rynku wywoływały wzrost cen, który podsycała spekulacja towarami deficytowymi. Granica między normalnš działalnoœciš handlowš a spekulacyjnš stawała się doœć płynna. Władze komunistyczne skorzystały z oka- zji, by przeprowadzić nacjonalizację handlu. Rzucono hasło "bitwy o handel" dowodzšc bałamutnie, iż przyczynš wzrostu cen jest naturalna skłonnoœć przedsiębiorstw prywatnych do spekulacji, a nie brak równowagi rynku. Walka z handlem prywatnym pro- wadzona była różnymi metodami. W maju 1947 r. powstało Biu- ro Cen, które ustalało dopuszczalne marże i ceny maksymalne. Powołano też organy kontrolujšce przestrzeganie tych cen. Ko- misja Nadzwyczajna do Walki z Nadużyciami zaostrzyła represje. W 1947 r. w obozach pracy znajdowało się 4,3 tys., a w 1949 r.- ponad 9 tys. osób. Prywatnych kupców obcišżono ogromnymi podatkami, które przy ostrej kontroli cen oznaczały zanik zysku. System ten uderzył przede wszystkim w handlowców rzetelnych, nie œrubujšcych pokštnie cen. W czerwcu 1947 r. wprowadzono ustawę o koncesjonowaniu. Zezwolenia na prowadzenie działal- noœci handlowej wydawano odtšd po wyegzekwowaniu wszyst- kich podatków i opłat. Na wiosnę 1947 r. komuniœci przefocsowali też swojš wizję handlu spółdzielczego. Powstajšce w całym kraju gminne spół- dzielnie "Samopomoc Chłopska" poddano specjalnej Centrali Rolniczej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska". Członkowie PPR masowo wchodzili do organizacji spółdzielczych "Społem", a sko- munizowany Zwišzek "Samopomoc Chłopska" przejmował przy pomocy MO i ORMO spółdzielnie w terenie. Zwišzek ten ode- UBEZWŁASNOWOLNIENIE 167 brał "Społem" monopol handlu artykułami rolnymi. Wiele spół- dzielni w ogóle zlikwidowano. W listopadzie 1947 r. zapowiedzia- no powstanie Centralnego Zwišzku Spółdzielczego z udziałem przedstawicieli ministerstw, a prezesem "Społem" został Edward Ochab. Ustawy z 21 V 1948 r. nadały mu prawo nadzoru i rewi- zji, opiniowania celowoœci istnienia oraz zatwierdzania statutów spółdzielni, poddanych w ten sposób administracji państwowej. W rezultacie akcji likwidacji handlu prywatnego i ogranicza- nia spółdzielczoœci handlowej nastšpiły poważne zmiany w struk- turze handlu wewnętrznego. Liczba przedsiębiorstw prywatnych w detalu zmalała ze 131,2 tys. w 1947 r. do 58,5 tys. w 1949 r., a w hurcie - z 3,3 tys. do 1,1 tys. Jednoczeœnie liczba placówek handlu państwowego wzrosła w detalu z 22,2 tys. do 44,4 tys. W 1949 r. udział handlu państwowego i spółdzielczego pod kont- rolš państwa wyniósł w hurcie 93% obrotów, a w detalu - 56%. W wyniku "bitwy o handel" zmalała sieć handlowa w Polsce. Przy wzroœcie iloœci masy towarowej rosły obroty poszczególnych skle- pów, co oznaczało wydłużanie się kolejek, zwiększanie dystansu od klienta do sklepu, biurokratyzację i pogorszenie obsługi. Stopień zaspokojenia potrzeb konsumentów nie uległ poprawie, a czarny rynek utrzymał się pomimo drastycznych kar.# Wobec ruiny banków prywatnych na skutek wojny i wymiany pieniędzy najprostszš dla komunistów metodš opanowania sys- temu kredytowego była po prostu likwidacja banków prywatnych, pozwalajšca bez kłopotów rozliczyć się z kapitałem zagranicznym i zniszczyć bankierów polskich, oskarżanych o spekulację. W sierp- niu 1947 r. system bankowy uległ dalszym zmianom. Rozszerzono kompetencje Narodowego Banku Polskiego w zakresie planowa- nia kredytu oraz zapowiedziano utrzymanie BGK, PBR, PKO, Banku Gospodarstwa Spółdzielczego, Banku Komunalnego i ban- ków akcyjnych. Centralizacja bankowoœci postępowała jednak da- lej. W 1948 r. trzonem tego systemu uczyniono NBP Na podsta- wie trzech dekretów z 25 V 1948 r. ta centralna instytucja emisyj- na, koncentrujšca obroty kasowe Skarbu Państwa, planujšca kre- dyty i kontrolujšca całoœć gospodarki finansowej, uzyskała dalsze uprawnienia w postaci nadzoru nad działalnoœciš Banku Inwesty- cyjnego, Banku Rolnego, Banku Komunalnego, Banku Rzemiosła i Handlu oraz PKO. Utrzymano S.A. Bank Handlowy i Bank PKO, akcyjne instytucje dokonujšce niektórych operacji zagranicznych, natomiast wszystkie pozostałe banki zlikwidowano na równi ze 168 ANDRZEj ALBERT spółdzielniami oszczędnoœciowymi i pożyczkowymi. System ban- kowy oparto na centralnym rozdzielnictwie œrodków. Uœmiercono całkowicie akumulację prywatnš; posiadacze wolnych œrodków finansowych nie mogli inwestować i zostali pchnięci ku operacjom spekulacyjnym. Scentralizowanie systemu finansowego państwa pozwoliło nie- co zahamować narastanie inflacji. O ile w cišgu 1946 r. iloœć pienišdza w obiegu wzrosła prawie dwukrotnie, to w 1947 r. już tylko o 52%. Wraz z postępujšcš monopolizacjš życia gospodar- czego przez państwo rosła rola budżetu jako centralnego rachun- ku całej gospodarki. Po stronie dochodowej budżetu rosły zwłasz- cza podatki, zarówno od sektora "uspołecznionego", jak i pry- watnego, monopole skarbowe oraz wpłaty przedsiębiorstw pańs- twowych. Po stronie rozchodowej gros wydatków pochłaniały przedsiębiorstwa państwowe, wojsko i policja. W 1947 r. na gos- podarkę państwowš wydatkowano 52 mld zł, na wojsko - 25 mld, a na bezpieczeństwo - 17 mld zł. Bilansowanie budżetu przy cišgłym inflacyjnym finansowaniu przez państwo wydatków moż- liwe było tylko przy pomocy długu publicznego i emisji banknotów zbierajšcych z rynku "podatek inflacyjny" oraz drenażu siły na- bywczej ludnoœci w ramach "bitwy o handel". Niezależnie od drastycznego wzrostu opodatkowania przedsiębiorców prywat- nych i rolników indywidualnych, od 1 I 1948 r. wprowadzono obowišzek oszczędzania dla gospodarki "nie uspołecznionej" w for- mie Społecznego Funduszu Oszczędzania - rodzaju przymusowej pożyczki państwowej bez oprocentowania. W 1949 r. przymus oszczędzania rozcišgnięto na przedsiębiorstwa państwowe. Dre- naż ten pozwolił zwolnić tempo przyrostu iloœci pienišdza w obie- gu. W 1948 r. obieg ten wzrósł o 43%, a w 1949 r. - o 32%.# Doœć pomyœlne zmiany zachodziły w handlu zagranicznym dzięki rozszerzeniu zakresu eksportu. Poza węglem, którego wy- wóz nadal rósł, znacznie zwiększono eksport wyrobów hutniczych, cynku, papieru, artykułów spożywczych i innych. Udział paliw, surowców i materiałów spadł z 71% w 1947 r. do 65% w 1949 r. Wzrósł natomiast udział towarów rolno-spożywczych i przemys- łowych dóbr konsumpcyjnych. W imporcie odwrotnie - rósł udział maszyn i urzšdzeń oraz paliw i surowców, a spadł - artykułów rolnych i przemysłowych wyrobów konsumpcyjnych. Na skutek dobrej koniunktury na węgiel i towary rolno-spożywcze popra- wiły się terms oftrade polskiego handlu zagranicznego. Głównym UBEZWŁASNOWOLNIENIE 169 partnerem pozostawał ZSRR, z którym Polska zawarła w styczniu 1948 r. pięcioletniš umowę handlowš. Rosła wymiana ze strefš radzieckš Niemiec, a od 1949 r. - z NRD, a także z Czechosło- wacjš. Korzystnie rozwijały się na ogół obroty z Wielkš Brytaniš, Szwecjš, Francjš, Daniš i Włochami, gdzie wywożono głównie węgiel i artykuły spożywcze. W rezultacie saldo handlowe Polski poprawiło się: o ile w 1947 r. zanotowano oficjalnie deficyt 72 mln dolarów, to w roku następnym - nadwyżkę 17 mln dolarów. Bilans płatniczy otoczony był tajemnicš ze względu na nierównopraw- noœć stosunków z ZSRR, co stawia pod znakiem zapytania œcis- łoœć pozostałych danych o rozliczeniach zagranicznych Polski w tym okresie.# Całoœć operacji handlu zagranicznego monopolizowało w swej gestii Ministerstwo Handlu Zagranicznego powołane do życia w 1949 r. W trakcie realizacji planu trzyletniego nastšpił wyraŸny wzrost poziomu życia materialnego ludnoœci. Poziom wyjœciowy był szczególnie niski, zwłaszcza w Warszawie i innych zniszczonych miastach, toteż nawet duży przyrost nie oznaczał jeszcze przy- wrócenia standardów przedwojennych. Przeciętna płaca realna wzrosła według oficjalnych danych w latach 1946-1949 o 58%, ale w stosunku do 1938 r. była nadal o 15-33% niższa, nawet po uwzględnieniu różnych form spożycia zbiorowego. Wczasami pra- cowniczymi objęto w 1949 r. 452 tys. osób, żywieniem w stołów- kach - 1 mln, a koloniami -1 mln dzieci. Rósł udział gotówki w dochodach, malał zaœ udział deputatów i zaopatrzenia regla- mentowanego. W połowie 1947 r. z kartek korzystało okolo 7 mln osób. Na poczštku 1948 r. zniesiono reglamentację ziemniaków, cukru i kaszy, w styczniu 1949 r. zaœ - większoœci pozostałych artykułów. Położenie materialne różnych grup ludnoœci było zróżnicowa- ne. Wzrósł w porównaniu z 1938 r. poziom spożycia chłopów. Najmniej ucierpieli robotnicy niewykwalifikowani, gdyż niezależ- nie od polityki zmniejszania rozpiętoœci płac w rodzinach robot- niczych wzrosła przeciętna liczba osób pracujšcych, co było skut- kiem likwidacji bezrobocia. Gorzej przedstawiała się sytuacja robotników wykwalifkowanych oraz pracowników umysłowych. W 1949 r. przedwojenny poziom został przekroczony w spożyciu mięsa, zbóż, warzyw i cukru, nie został zaœ osišgnięty w konsum- pcji ziemniaków i roœlin stršczkowych. Ponieważ na przeciętny poziom duży wpływ miał wzrost spożycia własnego rolników, lud- 170 ANDRZEJ ALBERT noœć miejska konsumowała nadal mniej niż przed wojnš mięsa, mleka i tłuszczy, podobne iloœci zbóż, a tylko nieznacznie więcej warzyw i cukru.55 Mimo ogromnych wysiłków całego spoteczeńst- wa w odbudowie nadal dramatyczna była sytuacja mieszkaniowa w niektórych najbardzi‚j zniszczonych miastach, jak Warszawa, Poznań, Gdańsk czy Wrocław, gdzie zagęszczenie na jednš izbę było znacznie wyższe niż przed wojnš. Mimo wielu negatywnych zjawisk, jak wywłaszczenie sektora prywatnego, centralizacja i biurokratyzacja zarzšdzania, drenaż rynku, zapowiedŸ kolektywizacji czy zniszczenie samorzšdnoœci społecznej, plan trzyletni przyniósł pewne osišgnięcia w postaci wzrostu produkcji i podniesienia poziomu materialnego życia. Dochód narodowy Polski wzrósł o około 43%, przekraczajšc po- ziom przedwojenny zarówno w wyrażeniu absolutnym, jak w prze- liczeniu na głowę ludnoœci. Na skutek przesunięcia granic wzros- ła przewaga przemysłu w tworzeniu dochodu narodowego. Przy- rost zatrudnienia pracowników najemnych z 3,4 mln w 1947 r. do 4,4 mln w 1949 r. pozwolił zlikwidować bezrobocie. O ile w 1938 r. w miastach mieszkało 30% ludnoœci Polski, o tyle w 1949 r.- 35,6%. Zagospodarowano częœciowo Ziemie Odzyskane i osišg- nięto postęp w ich zjednoczeniu z resztš kraju. W 1949 r. miesz- kało na tym terenie już 6 mln Polaków. Wyniki te osišgnięto przy stosunkowo nieznacznym wysiłku inwestycyjnym państwa. Udział inwestycji w dochodzie narodowym wyniósł w 1947 r.- 19,2%, a w 1949 r. - 20,6%, a więc pozostawał, mimo wzrostu pod koniec planu, na poziomie raczej œrednim.# Władze komunistyczne oceniły wyniki planu trzyletniego jako sukces osišgnięty stosunkowo niewielkim kosztem. Wielka energia społeczeństwa zaangażowana w odbudowę materialnych podstaw życia sprzyjała planom komunistów. Generalna strategia gospo- darcza ruchu komunistycznego, nakreœlona przez Kreml, przewi- dywała powielenie przez wszystkie kraje obozu wzoru industriali- zacji radzieckiej dla przeobrażenia społeczeństwa oraz wzmoc- nienia państwa przez rozwój przemysłu ciężkiego i zbrojeń. Dyrek- tywy te skłoniły i kierownictwo komunistyczne w Polsce do opra- cowania planu uprzemysłowienia na okres następny, obejmujšcy lata 19S0-19SS. Hasło forsownej industrializacji rzucono już na kongresie zjednoczeniowym PZPR w grudniu 1948 r., a prace przygotowawcze trwały przez cały rok następny. Pomyœlne wyniki planu trzyletniego zaostrzyły ambicje komunistów i zachęciły ich UBEZWŁASNOWOLNIENIE 171 do stałego podwyższania zakładanych wskaŸników nowego pla- nu. Pod koniec 1949 r. w propagandzie partyjnej dominowało już hasło "Naprzód do walki o Plan 6-letni". 6. OSACZANIE KULTURY POLITYKA KULTURALNA WŁADZ. SZKOLNICTWO I OŒWIATA. NAUKA. RUCH WYDAWNICZY. LITERATURA. TEATR, FILM I RADIO. SZTUKI PLASTYCZNE. MUZYKA. Pierwsze powojenne pięciolecie przyniosło głębokie zmiany w poziomie oœwiaty, kulturze i œwiadomoœci społeczeństwa pols- kiego. Głównymi przyczynami tych zmian były straszliwe straty wojenne, przesunięcie granic i ruchy migracyjne, a także wprowa- dzenie nowego systemu politycznego i ideologicznego. Komuniœci ugruntowywali swš władzę stosujšc reglamentację żywiołowych dšżeń społecznych i twórczych oraz lansujšc masowoœć kultury przez upowszechnienie kontrolowanej oœwiaty i likwidację anal- fabetyzmu, tak by spoœród najmniej dotšd wykształconych warstw rekrutować sobie posłusznych zwolenników. Etap ten trwał do końca 1947 r. Po wyeliminowaniu opozycji i zdobyciu całkowitej kontroli politycznej władze komunistyczne utrzymały zasady poli- tyki oœwiatowej, przechodzšc równoczeœnie do bezpoœredniej in- gerencji we wszystkie dziedziny życia umysłowego i doprowadza- jšc pod koniec 1949 r. do ich zupehiego sparaliżowania. Zmian w polityce kulturalnej dokonywał rozrastajšcy się nie- ustannie aparat biurokratyczny państwa. W okresie reglamentacji główne zadania w tej dziedzinie wykonywało Ministerstwo Kultu- ry i Sztuki, działajšce od czasów Rzšdu Tymczasowego, Komitet Kulturalny RM, powstały w grudniu 1945 r., a także wojewódzkie rady kulturalne. Jednym z głównych instrumentów reglamentacji była cenzura, skoncentrowana w Głównym Urzędzie Kontroli Pra- sy, Publikacji i Widowisk oraz urzędach terenowych. W kwietniu 1947 r. Berman odbył konferencję z intelektuaGstami PPR-ow- skimi i nakreœlił im zadania "pracy partyjnej" w œrodowiskach naukowych i twórczych. W sierpniu tegoż roku MKiS przejęło monopol nad kinematografiš i repertuarem radiowym. PPR za- częła też ingerencję w życie kulturalne przy pomocy zmanipulo- 172 ANDRZEj ALBERT wanych przez siebie zwišzków zawodowych. 4 XI 1947 r. Wło- dzimierz Sokorski, doœwiadczony agent radziecki, zaatakował na zjeŸdzie zwišzkowym Ministerstwo za brak zdecydowanej kon- cepcji polityki kulturalnej. Powołano Radę Zwišzków Artystycz- nych przy CRZZ. Nawoływano już do "rewolucji kulturalnej". 16 XI 1947 r. na otwarciu rozgłoœni radiowej we Wrocławiu Bierut zapowiedział ofensywę władz w dziedzinie kultury. Wło- dzimierz Sokorski, Stefan Żółkiewski i inni działacze zaczęli tłu- maczyć założenia i rzekomš wyższoœć obowišzujšcej w ZSRR zasady "realizmu socjalistycznego". Po mianowaniu Sokorskiego wiceministrem kultury i sztuki resort ten zaczšł wyprzedzać po- czynania innych ciał w manipulowaniu życiem kulturalnym. Ple- num sierpniowe KC PPR w 1948 r. oraz kongres zjednoczeniowy i powstanie PZPR przyspieszyły tę ofensywę. Nasilały się narady i zjazdy naukowców i twórców, którym stawiano nowe warunki działalnoœci. Organizowano liczne konkursy i festiwale na zadany temat, co pozwalało eliminować artystów nie poddajšcych się pre- sji politycznej. Czasopisma kulturalne stawały się coraz bardziej jałowe. Programy szkolne i akademickie oraz prace naukowe na- sycano marksizmem-leninizmem. Upaństwowiono prawie wszyst- kie wydawnictwa i całš poligrafię. Powoływano nowe instytucje nadzorujšce kulturę. Rozpoczęto czystkę wœród profesorów wyż- szych uczelni. Utworzono Zwišzek Zawodowy Pracowników Kul- tury i Sztuki obejmujšcy wszystkich - od twórców do pracowni- ków fizycznych - i poddano go nadzorowi CRZZ. Oœrodki de- cyzyjne przy szkołach partyjnych wyszukiwały w krytykowanych czasopismach "formalizm", "naturalizm", "kosmopolityzm" i inne "wrogie" tendencje. Otwarcie lansowano "socrealizm" jako obo- wišzujšcy kanon w literaturze i sztuce, definiowany przez So- korskiego w dialektycznej nowomowie jako "prawdziwy, twórczy obraz, œwiadomie ukształtowany przyczynowo i historycznie"5'. Akcja ogłupiania społeczeństwa wewnętrznie sprzecznymi, "nau- kowymi" i wszystko wyjaœniajšcymi teoriami marksistowskimi na- bierała rozmachu. W dziedzinie szkolnictwa i oœwiaty nastšpił gwałtowny roz- wój iloœciowy. Poziom startu był zresztš bardzo niski. W czasie woj- ny zginęło około 30% nauczycieli; zniszczono całkowicie 7,8 tys. budynków szkolnych, co wraz ze stratami częœciowymi oznaczało zniszczenie około 60% majštku trwałego szkolnictwa. W roku szkolnym 1946/1947 zatrudnionych było 66,6 tys. nauczycieli. Bra- UBEZWŁASNOWOLNIENIE 173 kowało około 13 tys.,18% uczšcych zaœ nie posiadało odpowied- nich kwalifikacji. Jednoczeœnie jednak i potrzeby szkolnictwa były mniejsze niż przed wojnš: ludnoœć Polski zmalała o 1/3, a doty- czyło to również dzieci z wojennego niżu demograficznego. W tej sytuacji poprawę można było uzyskać stosunkowo szybko. W 1946l /1947 r. liczba szkół podstawowych wynosiła 20,1 tys., a w 1949/ /1950 r. - 22,7 tys., podczas gdy iloœć uczniów wzrosła z 3,3 do 3,4 mln. Warunki nauczania ulegały więc poprawie, choć poziom nauczy- cieli przygotowywanych na przyspieszonych kursach pozostawiał nieraz wiele do życzenia. Również w dziedzinie szkolnictwa œred- niego sytuacja organizacyjna była z roku na rok lepsza. W 1946/ /1947 r. liczba szkół œrednich wyniosła 758, a w 1949l1950 r. - 820, czyli więcej niż przed wojnš. Liczba uczniów - odpowiednio 225,4 i 221,4 tys. - oscylowała wokół poziomu przedwojennego. Znacz- nie rozwinięto system szkół zawodowych. W 1949/1950 r. tego ty- pu szkół było już 2 tys., czyli znacznie więcej niż w 1938 r.; liczba uczniów szkół zawodowych wzrosła w tym roku do 511,5 tys., przekraczajšc poziom przedwojenny o 162%. Jak widać, poza szkołami zawodowymi, które borykały się z trudnoœciami, postęp iloœciowy oznaczał poprawę warunków nauczania. Największy rozwój zanotowano w dziedzinie dokształcania dorosłych i likwi- dacji analfabetyzmu. W 1949/1950 r. w szkołach podstawowych dla pracujšcych uczyło się 57 tys. osób, czyli czterokrotnie więcej niż przed wojnš, w szkołach œrednich dla dorosłych - 38,1 tys., a na rozmaitych kursach dokształcajšcych - dalsze kilkadziesišt tysię- cy. Kontynuowały też działalnoœć uniwersytety ludowe, powszech- ne i niedzielne. W planach komunistów chodziło jednak o coœ innego. Już od 1945 r. resort oœwiaty zmierzał do wprowadzenia jednolitej oœmioklasowej szkoły powszechnej na wzór radziecki. Na przesz- kodzie stały braki kadrowe i opory przedwojennych nauczycieli, a także niedobory lokalowe, toteż w 1948/1949 r. zdecydowano przyjšć zasadę siedmioletniej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum, łšczonych często w jedenastoletnie szkoły ogólnokształ- cšce. Jeszcze ważniejsze zmiany zaszły w 1948 r. w treœciach nau- czania. Minister oœwiaty Stanisław Skrzeszewski i jego zastęp- czyni Eugenia Omeljańczuk-Krassowska zapoczštkowali reformę programu szkolnego. Do wszystkich przedmiotów i podręczników wprowadzono zasady materializmu i marksizmu. Od najmłod- szych lat dzieci i młodzież zaczęły obcować z czarno-białym obra- 174 ANDRZEj ALBERT zem œwiata, tłumaczonym w duchu walki klas, nienawiœci i pogardy dla poglšdów "reakcyjnych" i "idealistycznych", z "ostatecznie wyjaœnionš" przez materialistów biologiš i fizykš czy sprowadzo- nš do walki "postępu" i "wstecznictwa" historiš, w której zwłasz- cza dzieje najnowsze tłumaczono z perspektywy radzieckiej. Tego rodzaju prymitywizacja nauczania, rozszerzonego na całe młode pokolenie, stwarzała ogromne zagrożenie dla kultury polskiej, ukształtowanej przez stulecia w różnorodnoœci, a czerpišcej soki z tradycji chrzeœcijańskiej. Dynamicznie rozwijało się szkolnictwo wyższe, pomimo olbrzymich strat w kadrze naukowej i zapleczu organizacyjnym. W 1939 r. działały w Polsce 32 wyższe uczelnie, 3,2 tys. nauczycieli akademickich, a liczba studentów sięgała 50 tys. W 1945 r. praco- wało zaledwie około 1 tys. nauczycieli akademickich, w roku 1949/ /1950 zaœ na 67 uczelniach kształciło się już 115,5 tys. studen- tów. Personel nauczajšcy przekroczył 10 tys. osób. Postawienie przez władze na iloœciowy rozwój szkolnictwa wyższego spowodo- wało obniżenie poziomu kwalifikacji kadry nauczajšcej oraz sa- mego kształcenia. W myœl dekretu z 1947 r. badania naukowe miały być wolne, jednak w praktyce stało się na odwrót. W dekrecie tym powołano do życia Radę Głównš Szkolnictwa Wyższego w celu kontroli uczelni akademickich. W wielu dziedzinach nauczania, szczególnie w humanistyce, w latach 1947-1948 wymuszono zmia- ny programów przez rozszerzeńie zakresu marksizmu-leninizmu i narzucenie uproszczonej, materialistycznej wizji œwiata. W 1949 r. zakończono czystkę wœród profesorów reprezentujšcych przede wszystkim nauki społeczno-ekonomiczne, historię i filozofię. Soc- jologię i psychologię usuwano w ogóle z programów. Uczelniami zaczęły rzšdzić komitety partyjne i ZMP, ingerujšce w treœć wy- kładów i oceniajšce "prawomyœlnoœć" profesury, sprzyjajšce na- tomiast awansowi karierowiczów podlizujšcych się władzy.s Poza ogromnymi stratami w kadrze naukowej wojna przy- niosła zniszczenie dużej częœci zaplecza badawczego - sprzętu, bibliotek i archiwów. W Warszawie spłonęły na przykład: Biblio- teka Wojskowa, Biblioteki Ordynacji Zamoyskich i Krasińskich, Biblioteka Publiczna, przepadło bezpowrotnie Archiwum Miejs- kie, Archiwum Oœwiecenia oraz 90% Archiwum Akt Dawnych i Archiwum Akt Nowych. Dokumentacja uległa przemieszaniu. Akcję odbudowy zasobów bibliotecznych i archiwalnych przerwa- li komuniœci, likwidujšc dostęp do dużej częœci literatury przed- UBEZWŁASNOWOLNIENIE 175 wojennej. W bibliotekach publicznych zakazano na przykład udos- tępniania dzieł Piłsudskiego, Dmowskiego, Daszyńskiego, Ro- dziewiczówny i wielu innych. Odbudowę życia naukowego po- dejmowali naukowcy społecznym trudem. Wznowiła prace Polska Akademia Umiejętnoœci, Kasa im. Mianowskiego, Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Warszawie, stowarzyszenia naukowe w Łodzi, Poznaniu, Gdańsku, Toruniu i innych miastach; powstały też nowe we Wrocławiu i Rzeszowie. Podjęły na nowo prace towarzystwa matematyczne, fizyczne, chemiczne, astronomiczne, różnorodne stowarzyszenia lekarskie, techniczne, biologiczne, a także histo- ryczne, prawnicze i ekonomiczne. Stopniowo jednak komuniœci narzucali nauce polskiej swoje uproszczone, wewnętrznie sprzeczne i obce polskiej kulturze in- terpretacje ideologiczne. Na uroczystoœciach siedemdziesięciopię- ciolecia PAU w Krakowie w 1948 r. minister Skrzeszewski zalecił wyraŸnie oparcie nauki na marksizmie-leninizmie i dorobku ra- dzieckim, grożšc, iż ci, którzy się nie dostosujš do tych "najwyż- szych" zdobyczy, pozostanš "na marginesie" życia naukowego. Warunki działania w poszczególnych dyscyplinach były jednak zróżnicowane. Działalnoœć naukowš kontynuowali na ogół bez większych przeszkód wybitni matematycy z przedwojennych szkół polskich: Wacław Sierpiński, Hugo Steihaus, Kazimierz Kura- towski, Mieczysław Biernacki, Tadeusz Ważewski, Władysław $le- bodziński czy Witold Pogorzelski, chemicy: Wojciech $więtosławs- ki, który w 1947 r. powrócił do kraju, czy Tadeusz Miłobędzki, astronomowie: Tadeusz Banachiewicz i Eugeniusz Rybka, a na- wet fizycy, którym wbrew powadze takich autorytetów, jak Stefan Pieńkowski, Wojciech Rubinowicz, Czesław Białobrzeski, Andrzej Sołtan czy Aleksander Jabłoński, próbowano wmawiać wyższoœć Bufor materialistycznych schematów. Pewnš swobodš cieszyli się geofi- zycy z Antonim Dobrowolskim, geologowie z Walerym Goetlem, geodeci z Edwardem Warchałowskim, geografowie ze Stanisła- wem Pawłowskim, a także specjaliœci nauki technicznych: Wacław Moszyński, Maksymilian Huber, Romuald Cebertowicz, Janusz Groszkowski, Wacław Żenczykowski, Wacław Olszak, Bohdan Ste- fanowski, rolniczych: Bolesław $więtochowski, Marian Górski, Felicjan Dembiński i Sławomir Miklaszewski, a także lekarskich: Tadeusz Tempka, Adam Gruca, Ludwik Hirszfeld, Leon Man- teuffel, Witold Orłowski, Franciszek Groer, Wiktor Dega czy Wi- told Zawadowski. 176 ANDRZEj ALBERT Znacznie gorzej przedstawiała się sytuacja w naukach biolo- gicznych, gdyż pod koniec lat czterdziestych obowišzujšcym kano- nem stał się wulgarny darwinizm, a naukowymi bohaterami "ucze- ni" radzieccy w rodzaju Iwana Miczurina czy Trofima Łysenki. Niektórzy badacze, jak Teodor Marchlewski, Henryk Raabe czy zwłaszcza Jan Dembowski asymilowali się do tych warunków, in- ni, jak antropolog Jan Czekanowski, zostali zmuszeni do milcze- nia. Najgorzej wyglšdały warunki działania w naukach społecz- nych i humanistycznych. W dziedzinie filozof monopol na po- siadanie racji przyznali komuniœci materialistycznej doktrynie marksistowskiej, spłyconej i zbrutalizowanej przez Lenina i Sta- lina. W 1948 r. marksiœci założyli nowe Polskie Towarzystwo Filo- zoficzne, a w rok póŸniej zastšpili zasłużony "Ruch Filozoficzny#, nowym pismem "Myœl Filozoficzna", zajmujšcym się wyłšcznie marksizmem. W 1947 r. zmarł ks. Konstanty Michalski, a inni czołowi polscy filozofowie stali się przedmiotem ostrej nagonki marksistów, którzy narzucali także własnš interpretację dziejów filozofii. Roman Ingarden, autor Sporu o rstnienie œwiata (1947- -1948) był zajadle atakowany przez marksistów z PZPR za "no- toryczny idealizm i reakcjonizm". W cieniu znaleŸli się Kazi- mierz Ajdukiewicz i Władysław Tatarkiewicz, odsunięty od wykła- dów i pozbawiony możliwoœci druku. Stosunkowo najlepiej asy- milował się do nowych warunków Tadeusz Kotarbiński. Dyżur- nym interpretatorem "przodujšcej myœli Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina" był Adam Schaff. Praktycznej likwidacji uległa socjologia, posiadajšca w Pols- ce piękne tradycje. Z obecnych w kraju naukowców Stanisław Ossowski został skazany na milczenie, a Józef Chałasiński przyłš- czył się do likwidatorów swej dyscypliny. Zniszczono też pluralizm w myœli ekonomicznej. W Iatach 1948-1949 usunięto z katedr najwybitniejszych ekonomistów z Adamem Krzyżanowskim, Ed- wardem Taylorem i Edwardem Lipińskim na czele. Pozostali je- dynie marksiœci, z których najwybitniejszy - Oskarzange - wtó- rował władzom politycznym. Symbolem tych przemian stało się przemianowanie w 1949 r. Szkoły Głównej Handlowej na Szko- łę Głównš Planowania i Statystyki w Warszawie o jednoznacz- nym charakterze marksistowskim. Przedmiotem podobnej rewo- lucji stały się nauki prawnicze. Na miejsce starszego pokolenia, wymordowanego w czasie wojny lub usuniętego z katedr, przyszli prawnicy komunistyczni w rodzaju Stefana Rozmaryna, dowodzšcy UBEZWŁASNOWOLNIENIE 177 barbarzyńskiej tezy, że prawo, podobnie jak władza państwowa, jest jedynie wyrazem woli "klasy panujšcej". W szczególnie widoczny sposób ujarzmiono historię. VII Zjazd Historyków i konferencja metodologiczna w Otwocku w 1948 r. oznaczały koniec niezależnoœci tej dyscypliny. Oprócz ogranicze- nia przez cenzurę tematyki publikacji, a przez władze partyjne- zakresu badań wprowadzono obowišzujšcš marksistowskš wyk- ładnię dziejów. W 1949 r. nieliczna grupka marksistów opanowała "Kwartalnik Historyczny" i "Przeglšd Historyczny". Łamano naj- wybitniejszych historyków, powstała natomiast koniunktura dla doktrynerów, karierowiczów i cyników. Zlikwidowano Instytut Pamięci Narodowej i jego organ "Dzieje Najnowsze", zaprze- stano wydawania Polskiego słownika biograficznego pod redakcjš Władysława Konopczyńskiego. Tematykš i metodš stał się mark- sizm i "ruch robotniczy". Język naukowy zachwaszczono nowo- mowš i epitetami w rodzaju "agenci burżuazji", "lokaje Watyka- nu" czy "zbójecki napad polskich imperialistów". Historycy ucie- kali w badania odległej przeszłoœci. Pod koniec lat czterdziestych zmarli: Józef Feldman, Stanisław Kutrzeba i Władysław Semko- wicz. Z badaczy Œredniowiecza nadal czynni byli: Henryk Łow- miański, Kazimierz Tymieniecki i Tadeusz Manteufell. Stefan Kie- niewicz i Stanisław Herbst borykali się z rosnšcymi trudnoœciami w wyborze tematyki i jej swobodnej intepretacji. Historia najnow- sza przestała istnieć, zastšpiona tłumaczeniami z języka rosyjs- kiego, a nawet najlepsi historycy marksistowscy, jak Witold Kula, nie byli w stanie wypełnić próżni. Względnie niezła była sytuacja archeologów z Józefem Kostrzewskim i Romanem Jakimowiczem na czele, histocyków sztuki z Tadeuszem Dobrowolskim i Janem Zachwatowiczem, orientalistów, jak Tadeusz Kowalski i Jerzy Ku- ryłowicz, lub badaczy antyku z Tadeuszem Sinko i Adamem Kro- kiewiczem na czele. Gorzej wyglšdała stale ograniczana swoboda twórcza historyków prawa, jak Adam Vetulani, językoznawców, jak Kazimierz Nitsch, Tadeusz Lehr-Spławiński i Zenon Klemen- siewicz, a także historyków literatury, z których czołowš pozycję zajmowali: Konrad Górski, Julian Krzyżanowski, Juliusz Kleiner i Stanisław Pigoń. Wszędzie tam wciskał się marksizm triumfujšcy, oznaczajšcy zamknięty kanon tematyki czysto abstrakcyjnej i ide- alistycznej oraz dialektycznš metodę, pełnš sprzecznoœci i pew- noœci siebie oraz monotonnego powtarzania z góry ustalonych tez. Był to system walczšcy, nastawiony na grożenie i znęcanie się nad 178 ANDRZEJ ALBERT przeciwnikiem, stanowišcy zaprzeczenie naukowego obiektywiz- mu i racjonalizmu. Jednym z głównych instrumentów monopolizacji kultury przez komunistów stał się ruch wydawniczy. Niezależnie od ros- nšcej presji cenzury, pƒństwo przejmowało stopniowo w swoje ręce produkcję wydawniczš. W latach 1945-1947 istniało w Polsce około 100 wydawnictw prywatnych, w tym tak znane i zashiżone, jak: Stanisław Arct, Gebethner i Wolf, Trzaska, Evert i Michalski oraz Ksišżnica Atlas. W 1947 r. wydawcy prywatni finansowali jeszcze około 40% produkcji, dokonujšc licznych wznowień litera- tury przedwojennej, okupacyjnej, a nawet emigracyjnej. Wœród beletrystyki dla dorosłych prywatnie wydawano 60-70% pozycji, a z literatury dziecięcej 75%. Władze komunistyczne nie mogły tego znieœć i w ramach "bitwy o handel" zlikwidowały większoœć wydawnictw prywatnych. W 1951 r. wyprodukowały one już tylko 3% tytułów. Ponad 50% pozycji wydały wówczas dwie największe ksišżnice państwowe: "Ksišżka i Wiedza" i "Czytelnik", kierowane przez partyjnych funkcjonariuszy Romana Werfla i Karola Ku- ryluka. Wydawnictwa prywatne były także zależne od całkowicie znacjonalizowanego przemysłu poligraficznego i centralnego roz- dzielnictwa papieru. Pustoszšcy wpływ komunistycznej monopo- lizacji ruchu wydawniczego ilustrował fakt, że o ile w 1937 r. wydawno w Polsce prawie 8 tys. tytułów, o tyle w 1947 r. - 4,3 tys., a w 1949 r. - 4,6 tys. Wzrosły, co prawda, nakłady - z 29,2 mln w 1937 r. do 85 mln w 1950 r. - ale było to głównie wynikiem wielkich edycji pojedynczych pozycji. Jeszcze bardziej wymowny był program wydawniczy. Przeważała w nim coraz bardziej lite- ratura polityczno-propagandowa i przekłady z rosyjskiego, a z li- teratury polskiej - wydania wybranych dzieł klasyków. Prawdziwa pustka panowała w dziedzinie filozof, histor i nauk społeczno- -ekonomicznych, a wœród klasyków ignorowano na przykład Sta- nisława Wyspiańskiego i Cypriana Kamila Norwida. Fatalnie wyglšdało czasopiœmiennictwo. O ile w 1937 r. wy- dawano w Polsce 1 692 tytuły, w tym 184 dzienniki i 422 tygod- niki, o tyle w 1948 r. - 880 tytułów, w tym 125 dzienników i 61 ty- godników. Liczby te miały tendencję malejšcš. Jednoczeœnie rosły nakłady. Gdy w 1939 r. dzienniki polskie wychodziły w nakładzie 2 mln egzemplarzy, to w 1950 r. osišgnięto 6 mln nakładu. Stan ten był wynikiem masowych wydań partyjnych gazet w rodzaju "Trybuny Ludu" czy "Życia Warszawy", zawierajšcych ogłupia- UBEZWŁASNOWOLNIENIE 179 jšcš propagandę, duchowy terror i kłamstwa. "Gazeta Ludowa" miała przydział papieru na 62 tys. egzemplarzy, a "Tygodnik Po- wszechny" - na 30 tys. Po likwidacji niezależnoœci "Gazety Ludo- wej" w 1947 r. i "Tygodnika Warszawskiego" w 1948 r. pewnš swobodę miał jeszcze przez jakiœ czas "Tygodnik Powszechny". Poziom innych pism gwałtownie się pogarszał w miarę ubezwłas- nowolniania społeczeństwa przez komunistów.# Literatura krajowa przeżywała w latach 1945-1950 okres ży- wiołowoœci, a potem stopniowš reglamentację. Poczštkowo we władzach Zwišzku Zawodowego Literatów Polskich znajdowali się Jarosław Iwaszkiewicz i Jan Parandowski, a nagrodę MKiS za 1945 r. otrzymał Czesław Miłosz. Wydawano sporo literatury o tematyce wojennej i okupacyjnej, przy czym zdarzały się wœród tych publikacji utwory wybitne. Podczas III Zjazdu ZZLP we Wrocławiu w listopadzie 1947 r. Bierut zapoczštkował rewolucję kulturalnš, a "aktyw" partyjny Zwišzku zaatakował "niedostatki ideologiczne" literatury polskiej. Stefan Kisielewski, Jerzy Zawiey- ski i inni pisarze katoliccy skrytykowali próby zniewalania litera- tury i zażšdali swobody twórczej. Do władz ZZLP weszli jednak komuniœci. Na następnym zjeŸdzie w styczniu 1949 r. przypuœcili oni generalny atak. Główne referaty wygłosili Żótkiewski i So- korski, który zapowiedział, że "socrealizm" stanowić będzie "jedy- ne kryterium oceny nie tylko na obecnym etapie, lecz od chwili wstšpienia na widownię dziejów klasy robotniczej jako klasy sa- mej dla siebie". Pomimo odważnej opozycji pisarzy katolickich linię tę komuniœci przeforsowali plasujšc na czele Zwišzku Leo- na Kruczkowskiego. Liberałowie, laicy i lewicujšcy członkowie ZZLP ulegli stosunkowo łatwo. W 1949 r. powstał kierowany przez Żółkiewskiego Instytut Badań Literackich w celu ksztaho- wania nowego oblicza literatury. V Zjazd ZLP w czerwcu 1950 r. przypieczętował gwah na swobodzie twórczej. Obowišzywały już bezwzględne schematy socrealistyczne, w których mieœcili się tyl- ko niektórzy pisarze.# W dziedzinie poezji na czoło wybijała się twórczoœć Kon- stantego Ildefonsa Gałczyńskiego, przekornego autora Zaczaro- wanej dorożki (1948) i Œlubnych obršczek (1949) oraz Lœtów z fiotkiem i satyr Zielonej Gęsi, zmuszanego coraz częœciej do podejmowania tematyki i formy "socrealistycznej". Leopold Staff wydał Martwš pogodę (1945), a Czesław Miłosz, który po wyda- niu tomu Ocalenie (1945) uciekł w tłumaczenia, w 1950 r. ogłosił 180 ANDRZEj ALBERT zanik formy w poezji "socrealistycznej" i pozostał na Zacho- dzie. Nadal tworzyli: Kazimiera Iłłakowiczówna, skazywana powo- li na milczenie, Antoni Słonimski - twórca Wieku klęski (1945) i Mieczysław Jastrun, który ogłosił Poezje wybrane (1947) i za- czšł się adaptować do potrzeb socrealizmu. Wartoœciowym de- biutem był pierwszy tom Tadeusza Różewicza. Na granicy złego smaku obracał się dramatycznie rozdarty i wykolejony Władysław Broniewski, a Julian Tuwim, autor Kwiatów polskich (wydanie krajowe -1949), zasłużył się władzy piszšc wazeliniarskie wiersze o ZSRR i socjalizmie. Czołowym heroldem "socrealizmu" był w poezji Adam Ważyk, agitujšcy za kolektywizacjš a przeciw "kułakom" i "imperializmowi". Talent oddali też na usługi pro- pagandy Stanisław Wygodzki i Arnold Słucki, walczšcy z "klery- kalizmem", a z nieco mniejszym sukcesem Stanisław Jerzy Lec i Ju- lian Przyboœ. Do interesujšcych debiutów należały tomiki Wisła- wy Szymborskiej i Tadeusza Kubiaka. Sytuacja w prozie była podobna. Z pisarzy doœwiadczonych Je- rzy Andrzejewski wydał budzšcy zastrzeżenia i u władz, i w nie- zależnych kręgach społeczeństwa Popiól i diament (1948), po czym zajšł się wychwalaniem partii i systemu radzieckiego. Tade- usz Breza opublikował Mury Jerycha (1949) oraz Niebo i zie- mię (1949-1950). Zofia Nałkowska wydała Medaliony (1946)- poruszajšcy obraz piekła obozów koncentracyjnych - oraz Węzły życia (1948). Tadeusz Borowski zabłysnšł wielkim talentem we wstrzšsajšcych opowiadaniach okupacyjnych i obozowych Pożeg- nanie z Mariš (1948) i Kamienny œwiat (1948), następnie zaœ, za- rażony nihilizmem kacetów, oddał swe pióro najbardziej agresyw- nej propagandzie komunistycznej. Interesujšce próby analizy rze- czywistoœci wojennej podjęli: Seweryna Szmaglewska w Dymach nad Birkenau (1945), Jan Dobraczyński, Adolf Rudnicki, Jaros- ław Iwaszkiewicz w zbiorze Stara cegielnia (1946), Kazimierz Brandys, Kornel Filipowicz oraz Stefan Kisielewski i Jerzy Za- wieyski. Wybitne osišgnięcia zanotowano w powieœci historycz- nej, odpornej na socrealistyczne schematy. Antoni Gołubiew roz- poczšł druk wielkiego cyklu Bolesław Chrobry wydajšc "Puszczę" i "Szło nowe" (1947) oraz "Złe dni" (1950). W tej dziedzinie poważne sukcesy odnieœli też Władysław J. Grabski i Karol Bunsch. Z innych dokonań wymienić należy także prozę Lucjana Rudnickiego, Jerzego Broszkiewicza, Poli Gojawiczyńskiej i Je- zioro Boderiskie Stanisław Dygata (1946). Z pisarzy programowo UBEZWŁASNOWOLNIENIE 181 komunistycznych na czoło wysuwał się Jerzy Putrament, obciš- żony wszystkimi wadami politycznego schematyzmu. W twórczoœci dramatycznej osišgnięciami pierwszoplanowy- mi była sztuka komunisty Leona Kruczkowskiego Niemcy (1949) oraz Dwa teatry Jerzego Szaniawskiego (1946), a także utwory Jerzego Zawieyskiego, Ludwika Hieronima Morstina i Romana Brandstaettera. Krytykę literackš opanowali komuniœci: Stefan Żółkiewski, Ryszard Matuszewski i inni, którzy z łamów pisma "KuŸnica" nawoływali do odgórnego kierowania twórczoœciš. Pod ich atakami obumierała aktywnoœć czołowych pisarzy. Pisma "Odrodzenie" i "Twórczoœć", poczštkowo bardziej wstrzęmięŸli- we, zaczęły pod koniec lat czterdziestych wtórować komunistom głosami Artura Sandauera i innych publicystów. Katolicka kry- tyka literacka znalazła się w kompletnej defensywie. Teatry uruchomiono stosunkowo wczeœnie, przede wszystkim w Łodzi, gdzie rozpoczšł pracę Teatr Powszechny i Teatr WP pod kierownictwem Leona Schillera czy Teatr Kameralny, w Krako- wie, gdzie wznowiły działalnoœć: Teatr im. Słowackiego i Teatr Stary, kierowane przez Andrzeja Pronaszkę i Juliusza Osterwę oraz Teatr Rapsodyczny Mieczysława Kotlarczyka, w Gdyni, Ka- towicach, Bydgoszczy i innych miastach. W Warszawie, gdzie ży- cie teatralne doznało największych strat, uruchomiono w 1946 r. Teatr Polski Arnolda Szyfmana, a w 1949 r. - Teatr Narodowy. W scenografii wybitniejsze osišgnięcia reprezentowali: Andrzej Pronaszko i Teresa Roszkowska. Wznowił działalnoœć Zwišzek Artystów Scen Polskich. Żywiołowoœć odbudowy teatru ograni- czała od poczštku nie tylko cenzura, ale i Komisja Repertuarowa MKiS. Ingerencja jej wzrosła po 1947 r., gdy zaczęto upaństwo- wiać pozostałe jeszcze teatry prywatne. Poza nielicznymi wyjšt- kami brakowało nowego repertuaru polskiego, nie zezwalano na wznawiania dramatu romantycznego, a tylko sztuk oœwiecenio- wych, komedii oraz coraz częœciej sztuk rosyjskich. Znaczenie przełomowe miała narada teatralna w Oborach w czerwcu i zjazd pracowników wyższych uczelni teatralnych w paŸdzierniku 1949 r., które zapoczštkowały socrealistycznš przebudowę teatru w Polsce. W 1949 r. zakończono nacjonalizację teatrów, powołano Instytut Teatrologiczny w celu ideologiczne- go ograniczania swobody twórczej, lansowano marksistowskie in- terpretacje dzieł scenicznych i realistycznš scenografię, zorgani- zowano festiwal sztuk radzieckich, coraz częœciej organizowano 182 ANDRZEJ ALBERT widownię, rosła też iloœć autorów i sztuk nie wystawianych. W lip- cu 1950 r. powstało Stowarzyszenie Polskich Artystów Teatru i Fil- mu (SP ATiF), konkurencyjne w stosunku do ZASP, o wyraŸnym profilu ideologicznym. Wrażenie cišgłoœci w teatrze pozostawiały jedynie gwiazdy sceny pólskiej nadal przycišgajšce widownię: Ka- rol Adwentowicz, Wojciech Brydziński, Mieczysława Ćwiklińska, Maria Dulęba, Jerzy Leszczyński, Juliusz Osterwa, Ludwik Sols- ki, Aleksander Zelworowicz, a z młodszych: Elżbieta Barszczew- ska, Jan Kreczmar, Jan Kurnakowicz, Jacek Woszczerowicz, Ma- rian Wyrzykowski i inni. Wojna i okupacja zniszczyła polskš kinematografię. Straty odrobiono jednak w szybkim tempie, gdyż władze liczyły na wy- korzystanie tej atrakcyjnej formy przekazu dla celów propagandy masowej. O ile w 1938 r. istniały w Polsce 743 kina, o tyle w 1948 r.- 522, a w rok póŸniej - 762. Liczba widzów wzrosła z 48 mln w 1937 r. do 86 mln w 1948 r. Komuniœci wprowadzili już w listopadzie 1945 r. monopol filmowy przez powołanie przedsiębiorstwa "Film Pols- ki", które prowadziło na zasadzie wyłšcznoœci wytwórnie filmowe oraz kupno i wynajem filmów zagranicznych. Od sierpnia 1947 r. Film Polski" podlegał MKiS. Produkcja była poczštkowa nie- wielka, ale poza tandetnš propagandš w stylu Jasnych łanów (1947) Eugeniusza Cękalskiego powstały i obrazy cenne, jak Za- kazane piosenki (1947) i Skarb (1949) Leonarda Buczkowskiego, Ulica graniczna ( 1948) Aleksandra Forda czy Za wami pójdš in- ni (1949) Antoniego Bohdziewicza. Przełom nastšpił w listopa- dzie 1949 r., gdy Sokorski zaatakował "formalizm" i personalnie Bohdziewicza, zasłużonego w pracy konspiracyjnej dla KG AK, oraz zapowiedział rewolucję socrealistycznš w filmie polskim. Upaństwowiono Wyższš Szkołę Filmowš w Łodzi. Z repertuaru kin znikały filmy zachodnie, zastępowane socrealistycznš tandetš radzieckš. W 1950 r. ruszyła produkcja kiczowatych filmów "pro- dukcyjnych". Jeszcze skuteczniej i szybciej wyprano z prawdzi- wych treœci film dokumentalny i krótki metraż. Po ularni aktorzy przedwojenni: Jadwiga Chojnacka, Mieczysława wiklińska, Jan Kurnakowicz czy młodsi, jak Danuta Szaflarska i Jerzy Duszyński, którzy pojawili się po wojnie, znów zniknęli z ekranów. Podobne zmiany zachodziły w radiofonii. Przy pomocy radio- odbiorników ludnoœć słuchać mogła nie tylko propagandy komu- nistycznej, ale i radiostacji zagranicznych, z których zwłaszcza angielska BBC nadawała wiele po polsku. Dlatego też przyspie- UBEZWŁASNOWOLNIENIE 183 szenie rozwoju radiofonii, obliczone również na masowš indokt- rynację, zbiegło się z uruchomieniem stacji zaghiszajšcych. Pols- kie Radio było przedsiębiorstwem państwowym, przemianowanym w 1949 r. na Centralny Urzšd Radiofonii. W latach 1945-1947 wznowiły pracę stacje nadawcze w Warszawie, Krakowie, Kato- wicach, Poznaniu, Łodzi oraz uruchomiono nowe stacje w Byd- goszczy, Gdańsku, Toruniu, Szczecinie i Wrocławiu. W 1949 r. rozpoczęła pracę rozgłoœnia Warszawa II. Radio otrzymało też w stolicy nowe studia i sprzęt. Gdy w 1939 r. notowano w Polsce 1016 tys. abonentów, w 1945 r. było ich 168 tys., a w 1949 r. - już 1176 tys. Poczštkowo propaganda komunistyczna w radiu nie była zbyt nachalna. Nadawano dużo dobrych wykonań muzyki przez Wielkš Orkiestrę Polskiego Radia pod kierunkiem Witolda Ro- wickiego, audycje oœwiatowe, młodzieżowe i shichowiska z udzia- łem znanych aktorów. Stopniowo ton propagandy stawał się co- raz agresywniejszy, muzykę symfonicznš zastępowała pseudo lu- dowa tandeta i pieœni masowe, a ukoronowaniem przełomu stało się wprowadzenie pogadanek "Fali 49" oraz obrzydliwych audycji Wandy Odolskiej.6' Sztuki plastyczne weszły w kraju w okres powojenny pod znakiem dominacji tradycji i koloryzmu Jana Cybisa, Eugeniu- sza Eibischa, czy Zbigniewa Pronaszki oraz różnych nurtów ma- larstwa nieprzedstawiajšcego, reprezentowanych między innymi przez Henryka Stażewskiego, Władysława Strzemińskiego, Marka Włodarskiego, Marię Jaremę i Tadeusza Kantora, którzy organi- zowali wystawy sztuki nowoczesnej. W rzeŸbie na plan pierwszy wysuwał się Xawery Dunikowski. W grafice dominowali między innymi Tadeusz Kulisiewicz i Zofia Stryjeńska, w fotografice zaœ Edward Hartwig. Reaktywowany po wojnie Zwišzek Zawodowy Polskich Artystów Plastyków, wydajšcy pisma "Przeglšd Artystycz- ny" oraz "Nauka i Sztuka", działał poczštkowo na zasadzie swo- body twórczej. Uruchomiono Akademie Sztuk Pięknych w War- szawie i Krakowie oraz Wyższe Szkoły Sztuk Plastycznych w Poz- naniu, Gdańsku, Łodzi i Wrocławiu. W 1946 r. otwarto pierwszš wystawę w warszawskim Muzeum Narodowym. Reżim zainteresował się plastykš w grudniu 1947 r., gdy na III zjeŸdzie ZZPAP Sokorski doradził przyjęcie przez artystów polskich warsztatu socrealistycznego, a zasadniczy przełom na- stšpił na naradzie w Nieborowie w lutym 1949 r., gdy Juliusz Sta- rzyński wygłosił zebranym plastykom referat ideołogiczny o rea- 184 ANDRZEj ALBERT lizmie w wydaniu "socjalistycznym". Pomimo protestów między innymi Eibischa, Jaremy i Kantora kolejna narada partyjnych plastyków-karierowiczów i IV zjazd ZZPAP przypięczętowały zwrot. Na I Ogólnopolskiej Wystawie Plastyki w Warszawie w ma- ju 1950 r. z 2 tys. nadesłanych prac wybrano 628, niemal wyłšcz- nie "socrealistycznych". Czołowym producentem takich "dzieł" był Juliusz Krajewski. Plastyka niezależna zaczęła zanikać. Po- dobnie było z rzeŸbiarzami, fotografikami i innymi twórcami plas- tyki, zmuszanymi do powielania hieratycznych, jałowych wzorów sztuki radzieckiej tego okresu. Najwięcej trrvałych œladów po- zostawił socrealistyczny przewrót w architekturze. Głos zabrał tu sam Bierut, piętnujšc plany odbudowy Warszawy w stylu "abera- cji kosmopolitycznej i burżuazyjnej". W czerwcu 1949 r. odbyła się ideologiczna narada architektów zrzeszonych w Stowarzyszeniu Architektów RP, ale całkowicie zależnych od państwowego pra- codawcy, na której przekazano im wytyczne programowe. W wy- niku ich realizacji nowa architektura miała upodobnić Polskę do miast radzieckich. Charakterystycznym zjawiskiem stało się ujarzmienie sztuki ludowej przez państwo komunistyczne. W 1946 r. powstał Państ- wowy Instytut Badania Sztuki Ludowej, zajmujšcy się autentycz- nym folklorem. W 1949 r. podporzšdkowano go Państwowemu Instytutowi Sztuki i ogólnym dyrektywom o sztuce socrealistycz- nej. Organizowano konkursy na twórczoœć pozornie ludowš, a fak- tycznie produkowanš na zamówienie państwa według z góry na- rzuconych wzorów. Powstała Centrala Przemysłu Ludowego i Ar- tystycznego (CePeLiA) nadzorujšca twórców ludowych przez za- kupywanie sztuki o okreœlonych cechach. W 1949 r. powstał Zes- pół Pieœni i Tańca "Mazowsze", stylizujšcy muzykę ludowš na stosunkowo przyzwoitym poziomie. W radio lansowano natomiast najczęœciej bardzo tandetne przeróbki i opracowania tej muzyki. Sokorski stwierdził wówczas, że "sztuka ludowa jest nowym zja- wiskiem w socjalizmie". Istotnie, produkcje rozpowszechniane przez państwo były czymœ nowym, ale w stosunku do polskiej tradycji, obecnie przetwarzanej i prymitywizowanej. W pierwszych latach powojennych bujnie kwitła w kraju twórczoœć kompozytorska. Na plan pierwszy wysuwali się: Witold Lutosławski, Grażyna Bacewicz, Kazimierz Sikorski, Bolesław Szabelski, Piotr Perkowski, Andrzej Panufnik, Artur Malawski, Zygmunt Turski, Stefan Wiechowicz, Jan Maklakiewicz i inni. UBEZWŁASNOWOLNIENIE 185 Kontynuowało pracę liczne grono wybitnych wirtuozów: dyrygen- ci - Grzegorz Fitelberg, Zdzisław Górzyński i Zygmunt Lato- szewski, pianiœci - Zbigniew Drzewiecki, Jan Ekier, Stanisław Szpinalski czy Henryk Sztompka, skrzypaczki - Irena Dubiska i Eu- genia Umińska, wiolonczelista Kazimierz Wiłkomirski czy woka- listki - Ewa Bandrowska Turska i Wanda Wermińska. Odbudowa życia muzycznego postępowała szybko i przynosiła poważne efek- ty. Uruchomiono na nowo szkolnictwo muzyczne, konserwatoria, teatry operowe w Warszawie, Poznaniu, Krakowie, Bytomiu i Wrocławiu, filharmonie w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Ło- dzi, Lublinie, Poznaniu i Katowicach. W kwietniu 1945 r. utworzo- no Polskie Wydawnictwo Muzyczne. Reaktywowano Zwišzek Zawo- dowy Muzyków i Zwišzek Kompozytorów Polskich. Sukcesem był IV Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. E Chopina, na któ- rym jednš z pierwszych nagród zdobyła Halina Czerny-Stefańska. Jednakże i do muzyki wkroczyła władza polityczna. Na konfe- rencji w Szklarskiej Porębie w sierpniu 1947 r. Zofia Lissa za- prezentowała zebranym radzieckie wzory do naœladowania, a na zjeŸdzie poetów i kompozytorów w Nieborowie w marcu 1948 r. pod patronatem Feliksa Widy-Wirskiego przedstawiono twórcom koniecznoœć realizacji programu "pieœni masowej", wyzwalajšcej entuzjazm do pracy przy "budowie socjalizmu". Walkš z "formaliz- mem" i "kosmpolityzmem", czyli dowolnoœciš w doborze œrodków wyrazu, zajęła się konferencja kompozytorów w Łagowie w sierp- niu 1949 r. Przedmiotem ataku stały się nie tylko te "wrogie" tendencje, ale i ich przestawiciele, jak Tadeusz Baird czy Zyg- munt Turski, którego "Symfonię olimpijskš", nagrodzonš złotym medalem na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie w 1948 r., ostro napiętnowano. Zjazd kompozytorów w czerwcu 1950 r. ponownie potępił "formalizm" i zobowišzał twórców do naœladowania soc- realizmu radzieckiego w muzyce. 7. NA OBCZYNIE ROZSIEDLENIE EMIGRACJI POLSKIEJ. ROZPAD WŁADZ POLITYCZNYCH. KULTURA EMIGRACYJNA. POLACY W ZSRR. W latach 1947-1950 nadal trwały ruchy migracyjne Polaków, którzy zdecydowali się pozostać w "wolnym œwiecie". W okresie 186 ANDRZEJ ALBERT tym rozsiedlono prawie 360 tys. polskich "DP". 35,8 tys. z nich osiedliło się w Wielkiej Brytanii,11,8 tys. - we Francji,10,4 tys.- w Belgii, a 4 tys. w innych krajach Europy Zachodniej. Około 1,5 tys. zamieszkało w angielskich koloniach Afryki Wschodniej, 7,8 tys. w Brazylii, 6,6 tys. - w Argentynie, a 6 tys. w innych państwach Ameryki Południowej,110,6 tys. - w USA, a 46,9 tys.- w Kanadzie. 54,9 tys. polskich Żydów osiedliło się w Izraelu. No- wa emigracja zasilała najbardziej prężnym, wykształconym i po- litycznie œwiadomym żywiołem lokalne œrodowiska polonijne, wprowadzajšc w nie nowe wartoœci, ale i nowe spory oraz waœnie. Liczba Polon w okresie powojennym jest trudna do ustale- nia i porównania z wielkoœciami przedwojennymi, gdyż doœć płyn- ny był zakres asymilacji osób polskiego pochodzenia w krajach osiedlenia w czasie wojny. Nie liczšc Polaków w ZSRR - prawdo- podobnie około I,6 mln osób - oraz w Czechosłowacji, gdzie mieszkało ich dalsze 120 tys., liczebnoœć Polonii w œwiecie oce- niano około 1950 r. na 6,8 mln osób, z czego okoto 500 tys. stanowiła emigracja nowa. Około 5 mln osób polskiego pochodze- nia mieszkało w Stanach Zjednoczonych, przy czym ich stopień asymilacji był doœć różny, a granica polskoœci - ptynna. Z kra- jów Europy Zachodniej najwięcej Polaków mieszkało wówczas we Francji - około 500 tys., w Niemczech Zachodnich - około 350 tys., Wielkiej Brytanii -150 tys., Belgii i Włoszech - po około 50 tys. oraz Danii, Holandii, Szwecji i Szwajcarii. W Ameryce Południowej największa była kolonia polska w Brazylii - około 210 tys. osób i Argentynie - 87 tys. W Kanadzie mieszkało 177 tys. Polaków, w Austral -16 tys., w Kenii, Ugandzie, Tanganice i Af- ryce Południowej - około 4 tys. osób. Jak widać, większe lub mniejsze skupiska Polaków znajdowały się na wszystkich konty- nentach.62 Olbrzymi rezerwuar Polonii œwiatowej znalazł się po drugiej wojnie œwiatowej w stanie wrzenia. Jednym z czynników przyspie- szajšcych asymilację były zmiany cywilizacyjne w œwiecie zachod- nim, oznaczajšce większš ruchliwoœć i rozkład tradycyjnych œro- dowisk polonijnych. Ważniejszym jednak czynnikiem była katast- rofa niepodległej Polski i silne nastroje antypolskie w œwiecie, zwišzane z zagłuszaniem sumienia "wolnego œwiata", współod- powiedzialnego za ujarzmienie Polski przez ZSRR, oraz z agita- cjš niektórych emigracyjnych œrodowisk niemieckich, czasem ży- dowskich, a przede wszystkim - z wyrafinowanš propagandš UBEZWŁASNOWOLNIENIE 187 radzieckš. Polacy stawali się w œwiecie przedmiotem swoistej psy- chicznej dysktyminacji, będšc wszędzie albo zasiedziałymi oby- watelami niższych warstw społecznych albo wydziedziczonš elitš bez własnego państwa i perspektyw na przyszłoœć. Poczucie znie- chęcenia i niedowartoœciowania pchało zwłaszcza młode poko- lenie emigrantów ku asymilacji. Z drugiej strony jednak miliony dawnej Polon otrzymały silny impuls intelektualny, kulturalny i polityczny nowej emigracji, zwišzanej z rzšdem i wojskiem pol- skim na obczyŸnie w czasie drugiej wojny œwiatowej. W emigracyjnym kierownictwie politycznym narastały rozbie- żnoœci i konflikty, których pczyczynš było przyjmowanie różnych interpretacji podstaw konstytucyjnych władz RP na obczyŸnie, zasad demokracji, roli partii politycznych na emigracji, stosunku do granic powojennych Polski, a podłożem - nikłe perspektywy odzyskania przez Polskę niepodległoœci. Amerykańska polityka "powstrzymywania" komunizmu, w istocie swej raczej defensywna rozpaliła na emigracji nadzieje na konflikt, w którego wyniku sprawę polskš udałoby się wznowić. We wrzeœniu 1947 r. 96% respondentów ankiety tygodnika "Lwów i Wilno" spoœród Pola- ków w Angl przewidywało wojnę między USA i ZSRR, a ponad połowa sšdziła, że wybuchnie ona najdalej w 1949 r. Lata jednak mijały, i okazało się że nowa polityka amerykańska opiera się głównie na słowach. Złamanie przez ZSRR monopolu atomowe- go USA w I949 r. ponownie zmniejszyło nadzieje i perspektywy polskie. Kryzys w łonie władz emigracyjnych nastšpił jednak wczeœ- niej. 6 VI 1947 r. zmarł prezydent Władysław Raczkiewicz. Jesz- cze przed œmierciš potwierdził on, iż następcš mianuje na miejsce dotychczasowego kandydata - Tomasza Arciszewskiego z PPS- byłego ministra spraw zagranicznych Augusta Zaleskiego, po- pieranego przez koła sanacyjne na emigracji. Socjaliœci, wzmoc- nieni przez utworzenie w I946 r. w Paryżu oœrodka zagraniczne- go WRN przez Franciszka Białasa i Zygmunta Zarembę, a wraz z londyńczykami - Arciszewskim, Adamem Ciołkoszem i Janem Kwapińskim - Komitetu Zagranicznego PPS, zaprotestowali prze- ciw decyzji Raczkiewicza, zmieniajšcej poprzednie ustalenia. Me- diacje Stanisława Cata-Mackiewicza, który proponował objęcie następstwa przez Arciszewskiego i wyznaczenie przezeń Zales- kiego swoim następcš, zawiodły, gdyż nie zgodzili się na to naro- dowi demokraci Tadeusza Bieleckiego, zwišzani sojuszem z sa- 188 ANDRZEJ ALBERT nacjš. Również spotkanie obu konkurentów nie dało rezultatu. 9 VI 1947 r. Zaleski złożył przysięgę i uznany został przez stoli- cę apostolskš za prezydenta RP Arciszewski i socjaliœci ustšpili z rzšdu, przy czym Kwapiński jako minister skarbu przejšł kasę rzšdowš. Nowy prezydent mianował 2 VII premierem gen. Tadeu- sza Bora-Komorowskiego#. Rzšd RP był nadal uznawany przez Watykan, Hiszpanię, Irlandię, Kubę i Liban, a posiadał też nie- oficjalne przedstawicielstwa w wielu stolicach zachodnich. Po przymusowym wyjeŸdzie z Polski nowš siłš na emigracji stało się PSL ze Stanisławem Mikołajczykiem na czele. Pod ko- niec listopada 1947 r. Mikołajczyk, Kazimierz Bagiński i Stefan Korboński wylšdowali w Nowym Jorku. 15 XII 1947 r. odbyli konferencję z Karolem Rozmarkiem i innymi przywódcami Kon- gresu Polonii Amerykańskiej, zakończonš wspólnym komunika- tem zapowiadajšcym starania o zespolenie sił niepodległoœcio- wych w walce z komunizmem - "największym niebezpieczeństwem dla œwiata" - w celu przywrócenia suwerennoœci Polski. Po objeŸ- dzie głównych oœrodków polonijnych w USA, gdzie tłumaczyli sytuację w Polsce i swojš politykę kompromisu z komunistami w latach 1945-1947, a także po spotkaniu z Centralnym Komitetem Międzynarodowego Zwišzku Part Chłopskich, czyli tak zwanej Zielonej Międzynarodówki, ludowcy zaczęli sondować możliwoœ- ci współpracy z innymi œrodowiskami emigracyjnymi. W sierpniu 1948 r. Korboński przebywał w Londynie, gdzie jednak kota rzš- dowe zadały ludowcom dotkliwy cios twierdzšc, iż PSL nie walczy- ło, lecz współpracowało z komunistami. Sojusznika znaleŸli przy- wódcy PSL w socjalistach, zbuntowanych przeciw rzšdowi i pre- zydentowi.15 XI 1948 r. kierownictwo PSL podpisało z socjalis- tami Arciszewskiego i SP Karola Popiela Deklarację Porozu- mienia Stronnictw Demokratycznych. Spoœród jedenastu jej syg- natariuszy dziewięciu uszło z Polski już po zakończeniu woj- ny. Celem porozumienia było przywrócenie niepodległoœci Pols- ki i rzetelnej demokracji, zachowanie granicy na Odrze i Nysie, a także luŸna federacja wschodnioeuropejska. Ta ególna formu- ła łagodzić miała różnice stanowisk: socjaliœci, podobnie jak Kon- gres Polonii Amerykańskiej, stali na gruncie granic przedwo- jennych, a Mikołajczyk akceptował w zasadzie umowę jałtańskš twierdzšc, że trzeba się trzymać realiów powojennych. Różnice te nie zanikły jednak, a wkrótce stały się powodem rozpadu poro- zumienia.# UBEZWŁASNOWOLNIENIE 189 Na poczštku 1949 r. rzšd w Londynie przeżył kolejny wstrzšs zwišzany z konfliktem Tadeusza Bieleckiego z gen. Borem-Ko- morowskim. W lutym dwaj ministrowie z SP londyńskiego: Bro- nisław Kuœnierz i Stanisław Sopicki podali się do dymisji, a Bie- lecki wyjechał do USA, by szukać tam wsparcia. Ostatecznie od- łam SP pozostał przy prezydencie, ale odstšpiła odeń grupa Pol- skiego Ruchu Wolnoœciowego "Niepodległoœć i Demokracja" (NID) Rowmunda Piłsudskiego. Ostojš rzšdu pozostawał auto- rytet gen. Andersa, który zaproponował gabinet nie oparty na partiach. Główne stronnictwa odeszły bowiem od grupy prezyden- ckiej. 7 IV 1949 r. Zaleski mianował nowy rzšd z Tadeuszem Tomaszewskim, prezesem NIK, na czele. Należał on do prorzš- dowego odłamu socjalistów. Zygmunt Rusinek objšł sprawy emi- gracyjne, gen. Roman Odzierzyński - wojsko, a Mieczysław So- kołowski - sprawy zagraniczne. Nowy premier mianował III Ra- dę Narodowš, w której skład weszli przedstawiciele grup pozos- tałych w obozie prezydenckim: sanacyjnej Ligi Niepodległoœci Pol- ski z Michałem Grażyńskim, Jerzym Hryniewskim i Bohdanem Podoskim, Stronnictwa Ludowego "Wolnoœć" Jerzego Kuncewi- cza, Zwišzku Socjalistów Polskich Adama Pragiera, SP Stanisła- wa Kauzika-Modrzewskiego i Zwišzku Ziem Północno-Wschod- nich Stanisława Cat-Mackiewicza i Stefana Tyszkiewicza. Preze- sem Rady został Tytus Filipowicz, a jego zastępcami: Kuncewicz, Kauzik i "szara eminencja" Rady - były ambasador Juliusz Łu- kasiewicz z LNP W USA obóz rzšdowy popierała grupa "sanato- rów" Henryka Floyar-Rajchmana. W drugiej połowie 1949 r. rozpadło się porozumienie Miko- łajczyka i Popiela z socjalistami Arciszewskiego. Nastšpiło po- nowne zbliżenie PPS i SN. 20 XII 1949 r. powstała w Londynie Rada Polityczna z udziałem PPS, SN i RWD NID. Spoœród lu- dowców Bagiński i Korboński pragnęli przyłšczenia PSL do Rady Politycznej, Mikołajczyk zaœ się opierał liczšc na własne siły, wzmocnione przez Stanisława Bańczyka, Stanisława Wójcika i Władysława Zarembę, którzy uciekli z Polski pod koniec 1948 r. Drogi ludowców rozeszły się, podobnie jak wczeœniej socjalistów i zwolenników sanacji. Bagiński i Korboński utworzyli PSL Od- łam Jednoœci Narodowej i przystšpili do Rady Politycznej. Prze- wodniczšcym Rady został Arciszewski, jego zastępcš - Bagińs- ki, przewodniczšcym zaœ Wydziahi Wykonawczego Rady - Jerzy Zdziechowski (SN) zastępowany przez Stefana Korbońskiego. 190 ANDRZEj ALBERT Czołowš rolę odgrywał w Radzie stojšcy w cieniu Tadeusz Bielec- ki, a akces do niej zgłosił też gen. Józef Haller. W odpowiedzi na powstanie Rady Politycznej Mikołajczyk utworzył w USA Polski Narodowy Komitet Demokratyczny (PNKD) z udziałem swoich ludowców, grupy SP Popiela i małego Stronnictwa Demokratycz- nego Stanisława Olszewskiego. Na poczštku 1950 r. istniały więc na emigracji trzy oœrodki polityczne: rzšd, prezydent i Rada Narodowa z jednej strony, Ra- da Polityczna - z drugiej i PNKD Mikołajczyka - z trzeciej strony. W dziedzinie konstytucyjnej Rada Polityczna i PNKD stały na gruncie deklaracji prezydenta Raczkiewicza z 1939 r. modyfikujš- cej konstytucję kwietniowš, rzšd i prezydent zaœ podtrzymywali ważnoœć tej ostatniej. Rada Polityczna żšdała ograniczenia władzy prezydenta, ustšpienia Zaleskiego, mianowanego w sposób bu- dzšcy wštpliwoœci, przelania cišgłoœci władzy państwowej na sie- bie i oparcia emigracyjnego życia politycznego na partiach silnie zakorzenionych w społecznoœci wychodŸczej. Prezydent i jego zwolennicy akcentowali mocno potrzebę legalnoœci i utrzymania się obowišzujšcej konstytucji. Oba obozy oddzielała od Miko- łajczyka niechęć za bezskuteczny kompromis z komunistami oraz fakt, że nie chciał się on przyznać do błędu i podtrzymywał swe te- zy z 1945 r. Podziały dotknęły też poszczególne partie. Grupy socjalistów popierały i prezydenta, i Radę Politycznš, chadecy podzielili się na zwolenników przydenta i PNKD, ludowcy byli reprezentowani we wszystkich trzech ciałach politycznych, a zwo- lennicy sanacji - w obozie rzšdowym i w Radzie Politycznej. Tyl- ko endecja popierała w całoœci Radę Politycznš. Przed wszystkimi ugrupowaniami stał jednak podobny dyle- mat: skšd brać œrodki na prowadzenie dalszej działalnoœci poli- tycznej. Jako pierwsza spróbowała rozwišzać ten problem grupa rzšdowa.14 X 1949 r. dekretem prezydenta Zaleskiego powołano do życia Skarb Narodowy dla finansowania działalnoœci niepod- ległoœciowej oraz celów społecznych i kulturalnych. Fundusze Skarbu miały być zbierane wœród całej Polqn w wysokoœci 1 szylinga na o::obę miesięcznie i przekazywane dó dyspozycji rzš- du emigracyjn"#n. Skarb firmował gen. Anders, a dyrektorem biura jego Głównej Komisji został płk Kazimierz Iranek-Osmec- ki. W 1950 r. akcję zbiórki na Skarb Narodowy popierało około 30% Polů '#ów w Angl i 40% - w Niemczech. Rada Polityczna zwalczała akcję nie tylko z powodu wrogoœci do obozu rzšdowe- UBEZWŁASNOWOLNIENIE 191 go, lecz także ze względu na podkreœlanš koniecznoœć oparcia tej idei na zasadzie demokracji i realnoœci oparcia rzšdu w partiach politycznych, tych zaœ z kolei - w masach emigrantów. Stšd wy- pływało żšdanie przeprowadzenia wyborów wœród uchodŸców polskich. Odcięcie się od Skarbu Narodowego zawężało jednak finansowe podstawy działalnoœci Rady Politycznej. Komitet Mi- kołajczyka korzystał głównie z funduszy Polon amerykańskiej.# Spory i konflikty emigracyjne nabierały ostroœci. Używano coraz dosadniejszych okreœleń w stosunku do przeciwników. "Ludzie małego ducha", "zdrajcy", "sanacyjni pachołkowie" - te i podobne epitety stawały się smutnym dowodem rozdarcia i słaboœci poli- tycznej emigracji. Poza stopniowo rozpadajšcymi się władzami politycznymi emigracja polska posiadała w różnych krajach silne i prężnie dzia- łajšce organizacje społeczne i kulturalne. W Stanach Zjedno- czonych funkcje te spełniał, niezależnie od swej roli politycznej, Kongres Polon Amerykańskiej, a także członkowie Kongresu USA pochodzenia polskiego, których w 1950 r. było 10, w tym między innymi Clement Zabłocki, George Sadowski i John Le- sinski z ramienia demokratów oraz Alvin O'Konsky i Anthony Sadlak z partii republikańskiej. Najstarszš organizacjš społecz- nš Polonii amerykańskiej był Zwišzek Narodowy Polski, założony w 1880 r., a z innych organizacji wymienić należy: Macierz Polskš, Sokolstwo Polskie w Ameryce czy Stowarzyszenia Polaków i Po- lek w Ameryce. W Anglii działało od 1947 r. Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii, od 1945 r. - Stowarzyszenie Polskich Kom- batantów skupiajšce 70 tys. członków w 11 krajach, Polskie Stowa- rzyszenie b. Sowieckich WięŸniów Politycznych, powstałe w kwiet- niu 1948 r., czy emigracyjne kierownictwo Zwišzku Harcerstwa Polskiego. Od 1907 r. działał Zwišzek Polaków w Kanadzie, a od 1944 r. - Kongres Polonii Kanadyjskiej. We Francji pracowała nieprzerwanie od I 836 r. Polska Misja Katolicka, a od drugiej woj- ny œwiatowej - Centralny Zwišzek Polaków, Zjednoczenie Pols- kiego UchodŸstwa Wojennego czy powstały w 1949 r. z inicjatywy ks. Kazimierza Kwaœnego Kongres Polonii Francuskiej. We Wło- szech istniał Zwišzek Polaków, podobnie jak w Belg. W Brazylii działała Unia Kulturalna Polaków, w Argentynie - Zwišzek Pola- ków, w Australii - Kolonia Polska, Polski Zwišzek Narodowy, a od 1945 r. - Polskie Towarzystwo Demokratyczne z Alfredem Po- nińskim na czele. 192 ANDRZEj ALBERT W dziedzinie kultury polskiej najprężniejsze było œrodowisko emigracyjne w Angl. Powołano tu do życia polskie szkoły powsze- chne, œrednie i zawodowe. W 1947 r. powstała wyższa uczelnia- Polish University College, na której w 1948/1949 r. studiowało 980 studentów. Istniały Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych i Robotniczych, Polska Rada Naukowa na ObczyŸnie z Tadeu- szem Brzeskim na czele, Instytut Badania Spraw Międzynarodo- wych, Instytut Kultury Polskiej, Szkoła Nauk Politycznych i Spo- łecznych, Polish Research Centre, towarzystwa historyczne, inży- nierskie, literackie; w 1945 r. założono Instytut Historyczny im. gen. Sikorskiego z gen. Marianem Kukielem na czele. W Stanach Zjednoczonych kontynuowała działalnoœć założona w 1925 r. Fun- dacja Koœciuszkowska ze Stefanem Mierzwš na czele, inne fun- dacje prywatne, Rada Polonii Amerykańskiej z Franciszkiem $wietlikiem na czele, Polski Instytut Naukowy Jana Kucharzew- skiego, Polsko-Amerykańska Komisja Historyczna czy założony w 1943 r. Instytut Józefa Piłsudskiego z gen. Wincentym Kamińs- kim na czele. Polskie instytucje naukowe istniały w Belg, Argen- tynie, Kanadzie i innych krajach. We Francji działała od 1836 r. Biblioteka Polska, a od 1947 r. - przeniesiony z Rzymu Instytut Literacki, który pod kierownictwem Jerzego Giedroycia prze- kształcił się wkrótce w czołowy oœrodek społeczno-politycznej myœli emigracyjnej. Od 1949 r. Radio Madryt nadawało audycje w języku polskim, redagowane między innymi przez Karola Wagnera i Józefa Łobodowskiego. Ogromnš rolę politycznš i kulturalnš odgrywała prasa emig- racyjna. W USA istniał szereg gazet o wieloletniej tradycji, jak "Czas" (rok założenia -1914), "Dziennik Polski", "Nowy $wiat", tygodnik "Naród Polski#, czy rocznik naukowy "Niepodleg- łoœć". W Wielkiej Brytanii wydawano od 1940 r. "Dziennik Pols- ki" i "Dziennik Żołnierza", "Orła Białego" (1941), uJutro Polski" (1944), tygodnik literacki "Wiadomoœci" (1946) Mieczysława Grydzewskiego, "Lwów i Wilno", "Myœl Polskš", "Bellonę", "Teki Historyczne" i wiele innych. We Francji najstarszym dziennikiem polskim był "Narodowiec" (1909), a ód 1947 r. wychodził tu jeden z najlepszych miesięczników emigracyjnych "Kultura", drukujšcy publicystykę politycznš, społecznš i kulturalnš, poezję, prozę, ese- je i reportaże. Wkrótce Instytut Literacki przystšpił też do wy- dawania serii Biblioteka uKultury". W Niemczech Zachodnich wy- chodziły między innymi "Ostatnie Wiadomoœci" i "Polak", w Szwe- UBEZWŁASNOWOLNIENIE 193 cji - "Wiadomoœci Polskie", w Argentynie - "Głos Polski", w Bra- zylii - "Lud", w Australii - "Wiadomoœci Polskie", a w Kanadzie- uGazeta Polska". Na gruncie wojennych przeżyć i powojennych rozterek kwit- ła bujnie literatura emigracyjna. W dziedzinie poezji przodowali twórcy znani i renomowani. Jan Lechoń wydał Arię z kurantem (1945), Kazimierz Wierzyński - Krzyże i miecze (1946), Józef Ło- bodowski - Modlitwę na wojnę (1947), a Stanisław Baliński- Trzypoematy o Warszawie (1945). Ciekawe wiersze opublikowali też między innymi: Jan Brzękowski, Józef Bujnowski, Marian Czuchnowski, Wacław Iwaniuk, Aleksander Janta-Połczyński, Ma- rian Pankowski i Jan Rostworowski. Wanda Umadewi-Dynowska, współpracowniczka Mahatmy Ghandiego, wydawała tłumaczenia hinduskie. Twórczoœć prozatorskš kontynuowali: Maria Kuncewi- czowa, autorka Zmowy nieobecnych (1946), Sergiusz Piasecki- twórca trylogii Jabłuszko, Nikt nie da nam zbawienia i Spojrzę ja w okno (194#1947); Tadeusz Nowakowski debiutował opowia- daniami, a Jan Bielatowicz - esejami. W dziedzinie prozy wyróż- nili się także: Wiesław Wohnout, Janusz Jasieńczyk i Izabela KuŸ- mińska. Twórczoœć dramatycznš uprawiali między innymi Tadeusz Nowakowski - autor Jasełek, Jan Rostworowski, Jerzy Pietrkie- wicz, Antoni Cwojdziński i Stanisław Mackiewicz, eseistykę kul- turalnš - Józef Czapski, Stanisław Lam,Wit Tarnawski, Tymon Terlecki i Ignacy Wieniewski, społeczno-politycznš - Włodzimierz Bšczkowski, reportaż - Melchior Wańkowicz. Cenne wspomnie- nia wydali między innymi: Józef Czapski, autor Na nieludzkiej zie- mi, Wacław Grubiński, Beata Obertyńska i Hanna Ordonówna. Doniosłš rolę w uœwiadamianiu Zachodowi grozy komuniz- mu odegrały prace historyczno-prawne Sylwestra Mory-Zamors- kiego i Piotra Zwierniaka-Starzewskiego: Justice sovietique (1945) i Kolynza, Gold and Forced Labour in the USSR (1949), stano- wišce pionierskie studium prawa i łagrów radzieckich, oparte na szerokich badaniach i autopsji, Józefa Mackiewicza - Katyń (1949) i Zbrodnia katyńska w œwietle dokumentów (1949), Wła- dysława Andersa, autora Bez ostatniego rozdziału i An Army in Exile (1949), Jana Ciechanowskiego - Defeat in Victory (1947), Stanisława Mikołajczyka - The Rape of Poland (1949), Wiktora Sukiennickiego, Ryszarda Wragi i Władysława Wielhorskiego. Ukazujšc w prawdziwym œwietle rolę i charakter Rosji komunis- tycznej, tłumaczyli oni tragiczne położenie i walkę Polski o wol- 194 ANDRZEj ALBERT noœć oddajšc bezcennš przysługę sprawie polskiej, która stop- niowo odzyskiwała zrozumienie opin publicznej na Zachodzie. W rezultacie mogła zostać wznowiona sprawa mordu katyńskiego. W sierpniu 1948 r. powstał amerykański komitet dla jej zbadania z byłym ambasadorem USA w Polsce Arthurem Bliss Lane'm na czele, a we wrzeœniu 1949 r. odbył się w Gary (stan Indiana, USA) pierwszy wiec, na którym zażšdano wykrycia prawdziwych spraw- ców mordu. Z innych dziedzin nauki wybitne miejsce zajmowali czołowi profesorowie polscy: filozofowie O. Inncenty Bocheński i Adam Żółtowski, matematycy i logicy - Jan Łukasiewicz, Bolesław So- bociński, Alfred Skarbek-Korzybski i Alfred Tarski, fizycy - Kazi- mierz Fajans i Tadeusz Felsztyn, biochemik Michał Laskowski, historycy - Oskar Halecki, Feliks Gross i Jan Kucharzewski, praw- nicy - Stefan Glaser, twórca pojęcia "ludobójstwo" Rafał Lemkin i Tytus Komarnicki, socjolog Florian Znaniecki, historycy litera- tury - Wacław I,ednicki i Wiktor Weintraub, lingwiœci - Stanisław Westfal i Konstanty Regamey, psycholog Teodor Karwowski, me- teorolog Henryk Arctowski, geograf Bogdan Zaborski, biolodzy- Kazimierz Rouppert i Antoni Wodzicki oraz wielu innych. Ważne miejsce w kulturze polskiej i œwiatowej zajmowali też kompozyto- rzy Roman Palester i Michał Spisak, wirtuozi: œpiewak Jan Kiepu- ra, dyrygenci - Paweł Klecki i Artur Rodziński, pianiœci - Witold Małcużyński i Artur Rubinstein, skrzypek Henryk Szeryng, a tak- że malarze: Piotr Potworowski i wszechstronnie utalentowany Jó- zef Czapski. Mówišc o kulturze emigracyjnej nie sposób nie wspo- mnieć o satyrach Mariana Hemara, teatrzykach Wiktora Budzyń- skiego, kabaretach, piosenkach Zofii Terne i innych przedsięwzię- ciach, tworzšcych w "polskim" Londynie przedłużenie atmosfery przedwojennej Warszawy. Nowa "Wielka Emigracja" zaznaczała swojš obecnoœć, choć sprawa polska wydawała się przekreœlo- na na długie dziesięciolecia, podobnie jak w XIX wieku, a wię- zi z odciętym "żelaznš kurtynš" krajem, w którym komuniœci sze- rzyli nienawiœć #o emigracji niepodległoœciowej, były niezmiernie ograniczone. Polacy żyjšcy na terenie ZSRR pogršżali się tymczasem w bezmiarze stalinowskiego zlodowacenia. Na dawnych ziemiach wschodnich RP nie istniały już praktycznie żadne siły oporu spo- łecznego i narodowego; wszyscy żołnierze podziemia znajdowali się w więzieniach i łagrach lub nie żyli. W 1949 r. fala represji UBEZWŁASNOWOLNIENIE 195 dotknęła także chłopów polskich, którzy pozostali zwłaszcza na WileńszczyŸnie. W trakcie kolektywizacji, przeprowadzanej bru- talnymi metodami policyjnymi, wszystkich pozbawiano ziemi, a tysišce zesłano w głšb Rosji. W marcu 1947 r. władze radzieckie zdecydowały się zwol- nić częœć deportowanych Polaków. Premier Cyrankiewicz zwrócił się do wiceministra spraw zagranicznych ZSRR Andrieja Wyszyn- skiego z pros'bš o przekazanie Polsce Polaków "internowanych przy oczyszczaniu tyłów w okresie wojny" i uzyskał jego zgodę. Akcja szła jednak powoli, a administracja obozowa nie kwapiła się z jej realizacjš. W lecie 1947 r. w obozie w Diagilewie koło Riaza- nia oficerowie i żołnierze AK rozpoczęli masowš głodówkę pro- testacyjnš na poparcie żšdania zwolnienia. Protestu nie złamały nawet ekipy MWD przybyłe z Moskwy. W wyniku głodówki zmarł między innymi płk Kazimierz Tumidajski, dowódca okręgu lubels- kiego AK. Obóz diagilewski rozparcelowano w Griazowcu, Cze- repowcu, Skopinie i innych miejscach, a po paru miesišcach częœć więŸniów zaczęto zwozić do Brzeœcia i przekazywać polskiemu UB. W transportach tych wrócili do Polski między innymi Janusz Radziwiłł i Adam Branicki. Pozostałe setki tysięcy Polaków nadal ginęły w łagrach lub na przymusowym osiedleniu w Kazachstanie i na Syber, cierpišc męki głodu, mrozu, nadmiernej pracy, zdziczenia i beznadziejnoœ- ci. Polacy siedzieli w dziesištkach obozów. Na wiosnę 1947 r. byli na przykład uczestnikami pierwszej rewolty w obozie workuckim, krwawo stłumionej przez wojsko i MWD. Pozostali na ziemiach wschodnich RP Polacy byli stopniowo zatapiani w kulturalnej próżni; odbierano im nawet religię. Po przejœciowym okresie złago- dzenia kursu, w 1949 r., w trakcie kolektywizacji, władze radziec- kie ponownie wzmogły tępienie religii i zsyłki księży do obozów, pozbawiajšc skupiska polskie posługi duszpasterskiej. PRZYPISY ' Mikołajczyk The Rape..., s. 200 i 230. 2 Kersten Narodziny..., s. 306 nn.; I. Klajnerman Nowy ustrój paristwowy Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1947. 3 "Gazeta Ludowa", 6,19 i 23 II 1947 r.; Mikołajczyk The Rape..., s. 210. 196 ANDRZEj ALBERT 4 nGazeta LudowaH, 9111947 r. 5 KGazeta LudowaH, 22 II 1947 r.; Korboński W imieniu Kremla, s. 246- -271. g H. Piecuch Spotkania z Fejginem, Warszawa: "Story",1990, s.161. # J. B. de Weydenthal The Communists ofPoland, Stanford: Hoover Insti- tution Press,1978, s.177; Mikołajczyk The Rape..., s. 230-234. s Korboński Wimieniu Kremla..., s. 268 i 290; Micewski Współrzšdzić..., s. 29-31. 9 B. Syzdek Polska Partia Socjalistyczna w latach 1944-1948, Warszawa, 1974, s. 384-399. 'o S. Kudryashov The Central Committee ofthe All-Union Communi,st Par- ty and Eastem Europe. New Documents, Institute for International Studies, University of Leeds,1992, s. 9-11. " Relacja J. Bermana (w:) T Torańska Oni, Warszawa: "Przedœwit",1985, s. 212-213. '2 Z. Brzeziński Jednoœć czy konflikty?, Londyn: Odnowa,1964, s. 30-51; M. Dżilas Rozmowy ze Stalinem, Paryż: Instytut Literacki,1968, s. 96-97; Narada informacyjna dziewięciupartii, Warszawa 1947. '3 "Gazeta Ludowa", 2 VII 1947 r. " Mikołajczyk The Rape..., s. 224-228; "Odrodzenie", nr 29/1947; "Gaze- ta Ludowa", 30 VIII 1947 r. '5 S. Lis-Kozłowski "Teodor", aZeszyty Historyczne", zesz. 38/1976, s.191; Proces krakowski, Warszawa 1948. 's Mikołajczyk The Rape..., s. 223-224; '# A. Paczkowski Stanisław Mikołajczyk, czyli klęska realisty, Warszawa: Agencja Omnipress,1991, s. 232-234. 's "Gazeta Ludowa",12-27 X i 1 XI 1947 r. '9 "Gazeta Ludowa",17 XI 1947 r. #" Brzeziński Jednoœć..., s. 45 nn; KRzeczpospolitaH,13 IV 1948 r. 2'XXV IIKongres PPS (14-17X IIl947), Warszawa 1947; "Gazeta Ludowa", 4 i 28 XII 1947 r.; D. Klin "Dwudziestolecie likwidacji Polskiej Partii Socja- fist#cznej", "Zeszyty Historyczne", zesz.15/1969, s. 209-212. J. Drewnowski "Proces Centralnego Urzędu Planowania", "Zeszyty His- tor#czne", zesz. 28/1974, s. 39-59; Klin,Dwudziestolecie..., s. 211-212. "Przemówienie tow. Wiesława na plenarnym posiedzeniu KC PPR w dn. 3 czerwca 1948 r.", "Zeszyty Historycznen, zesz. 34/1975, s. 54-71. 2a Pa#o#b",loskiewslƒe prolegomena", "Rzeczpospolita", 29/30 V 1993 r. 25 #tyński Niepaœć na kolana..., Londyn 1986, s. 553-578; "Nowe Drogi", sierpień-wrzesień 1948, s. 12 nn.; J. Andrzejewski (A. Paczkowski) (red.) Gomuika i inni. Dokumenty z archiwum KC 1948-l982, Warszawa: "Kršg", 1986), s. 7-33. # uRzeczpospolita", 6-8 IX 1948 r.; N. Bethell Gomułka, Penguin,1972, s.143-155; B. Dymek "Polowanie na 'odchylenie prawicowo-nacjonalistycz- ne' ", "Życie Literackie", 4 IV 1982 r. 2# Tekst listu: A. Rogalski Katolicyzm w Niemczech po II wojnie œwiatowej, Warszawa: "PAX",1952, s.195-208. UBEZWŁASNOWOLNIENIE 197 # Lrstypasterskie Episkopatu Polski, Paryż 1975, s. 63-66. # HGazeta LudowaH, 3-5 X 1948 r. # A. Kiełbicka "Junacy w służbie Polski Ludowej", "Studia HistoryczneH, nr 2/1974. 3' D. Desanti "Polska... poczštek wszystkiego", eZeszyty HistoryczneH, zesz. 35/1976, s.194-200. # A. Steinsbergowa Widziane z ławy obrończej, Paryż 1977, s. 65-66. # Listypasterskie..., s. 70-71. #" "Obrady RN PPS 18-22 IX 1948", Dodatek do nPrzeglšdu Socjalis- " tycznego#, nr 9-2/1948; L. Cohn "WRN, "Głos", nr 10/1978, Syzdek Polska..., s. 430-437. # Steinsbergowa, Widziane.. ., s. 84-89; J. Lerski "Wspomnienie o Bazylim", uKultura", nr 5/1951, s.107. #HTiybuna Ludu", 16-23 X111948r.; J.Szczeblewski"Problemyrozwoju organizacyjnego PZPR w ola-esie scalania organizacji partyjnych po zjednocze- niu PPR i PPS", uZ Pola Walki", nr 1/1967; Łatyńslƒ Niepaœć..., s. 588-592. 3# W Zaleski "Partia i stronnictwa", "Kultura" (Paryż), nr 10/1952, s. 53-55; R. Zambrowski, H. Œwištkowski O statucie i zadaniach organizacyjnych PZPR, Warszawa,1949, s.12. Brzeziński Jednoœf.., s. 73-85; A. Alster, J. Andrzejewski "W sprawie składu socjalnego PZPR", "Nowe Drogi", nr 1/1951, s. 85. # "Rzeczpospolita",11 II i 29 XI 1949 r.; N. Kołomejczyk, B. Syzdek Pbls- ka w latach 1944-1949, Warszawa 1968, s. 242-245. # Frrxes Adama Doba#riskiego, Vt#arszawa 194% Turlejska Tpnkolenra..., s 62#.Œ. 4' "Rzeczpospolita", 7 XI 1949 r.; R. Wraga "Czwarty marszałek Polski", KKultura" (Paryż), nr 1/1950, s.119-132. 42 J. Jaklicz "Armia", "Kultura" (Paryż), nr 10/1952, s. 62-98. # HRzeczpospolita",15 X i 15 XI 1949 r.; Illplenum KCPZPR, Warsza- wa 1949; de Weydenthal, s. 67-69. '# Andrzejewski (Paczkowski) (red.), Gomułka..., s. 31. # HRzeczpospolita",11 I 1949 r. "# Listypasterskie..., s. 75-82. 4# Micewski Współrzšdzić..., s. 42; A. Michnik Koœcióf, lewica, dialog, Pa- ryż 1977, s. 38. '# Listypasterskie..., s. 89-92. 49 Dziennik Ustaw R. P,1947, nr 53, poz. 285. # H. Minc "Charakter i tendencje rozwojowe naszego przemysłu", rcNowe Drogi", nr 3/1947. 5' Wszystkie dane wg: J. Kaliński Plan Odbudowy Gospodarczej, Warszawa 1977, s.107-167; Kostrowicka, Landau, Tomaszewski, Historia..., s. 494-501. J. Kaliński Bitwa o handel 1947-1948, Warszawa 1970,passim. # Kaliński Plan..., s. 239-257; Z. Landau "Czy w Polsce Ludowej dokona- no nacjonalizacji banków?", "Przeglšd Historyczny", nr 4/1%9. # Rocznik Statystyczny Handlu Zagranicznego 1966, Warszawa 1966, s. 8; P Bożyk, B. Wojciechowski Handel zagraniczny Polski 1945-1969, Warsza- wa 1971, s.131-190. 198 ANDRZEj ALBERT # K. Ryć Spożycie a wzrost gospodarczy Pblski 1945-1970, Warszawa 1968, s. 32; H. Jędruszczak "Dochody robotników i urzędników w Polsce w latach 1944-1949" (w:) Polska klasa robotnicza, Warszawa 1973, t. V, s. 461. # K. Secomski Analiza wykonaniaplanu trzylemiego, Warszawa 1950, s. 66. # W. Sokorski "O sztukę realizmu socjalistycznego", "Nowe DrogiH, nr 4/1949, s.129 nn. s Rocznik Statystyczny 1955, s. 211-212, 244; RPG 1948, s. 920-921. # Rocznik Statystyczny l955, s. 247; M. Danilewicz "Ruch wydawniczy"" Kultura" (Paryż), nr 3/1952, s. 215-228. # J. Jasieńczyk, O. Żeromska "Reglamentacja i kszałtowanie twórczoœci artystycznej", "Kultura" (Paryż), nr 10/1952, s.115-122; uRzeczpospolitaH, 21 I 1949 r. s, Rocznik Statystyczny l955, s. 250 i 254; Jasieńczyk, Żeromska Reglamen- tac#a..., s.110-14; Polska. Zarys encyklopedyczny, Warszawa 1974, s. 57&614. Dane wg: Kersten Repatriacja..., s. 250-251; Rocznik Polonii Zagranicz- nej 1950, passim. # Cat-Mackiewicz Zielone oczy, s. 229-235. # Paczkowski Stanisław Mikofajczyk, s. 246-251; S. Korboński Wimieniu Polski walczšcej, Londyn 1963, s.13-29 i 52-54. Cat-Mackiewicz Zielone oczy, s. 232-238; Korboński W imieniu Polski walczšcej, s. 65-67. Dokumenty do stosunków polsko-radzieckich, t. IX, s. 191-193; Caban, passim; W Bawankiewicz, W Krajewski, H. Płaski "AK do Riazania", "Karta", nr 6/1991, s. 6-22; L. Łoœ Drugi brreg Oki, Paryż: Editions Spotka- nia,1989. XIII STALINOWSKI TERROR 1. APOGEUM STALINIZMU WOJNA W KOREI. KONSOLIDACJA EUROPY ZACHODNIEJ. NOWA POLITYKA AMERYKAŃSKA. W ZSRR I OBOZIE RADZIECKIM. WOKÓŁ UKŁADU ZGORZELECKIEGO. NA SZCZYTACH PZPR. CZYSTKA W WOJSKU RDZEŃ WŁADZY KOMUNISTYCZNEJ - BEZPIECZEŃSTWO. Narastajšca od paru lat "zimna wojna" przerodziła się w 1950 r. w pierwszš wojnę peryferyjnš między blokiem komunistycznym a Zachodem. Nieskutecznoœć amerykańskiej polityki "powstrzy- mywania" oraz defensywny charakter poczynań Zachodu w obli- czu stałego nacisku Kremla, a także wejœcie ZSRR w posiadanie bomby atomowej zachęcało Stalina do kontynuowania globalnej ofensywy. Terenem, na którym komuniœci spróbowali ekspansji, stała się Korea, podzielona po 1945 r. na częœć północnš, obsadzo- nš przez Armię Czerwonš, oraz południowš, wyzwolonš spod okupacji japońskiej przez Amerykanów. Podział ten utrwalił się po utworzeniu w 1948 r. komunistycznej Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej z Kim Il Sungiem na czele na póMocy i Republiki Korei prezydenta Syngmana Rhee na południu. In- tensywnie zbrojone i szkolone przez Rosjan wojska północno- koreańskie dokonywały wypadów na południe od linii demarka- cyjnej już w 1949 r. Rzšd południowokoreański składał nawet protesty w ONZ. 200 ANDRZEj ALBERT 25 VI 1950 r. armia północnokoreańska przekroczyła 38 rów- noleżnik rozpoczynajšc zmasowanš ofensywę w celu podboju po- łudnia. Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję żšdajšcš zaprzestania agresji i wycofania wojsk, a także zalecajšcš człon- kom ONZ pomoc w wykonaniu rezolucji. Delegat ZSRR, bojko- tujšcy posiedzenia Rady od stycznia 1950 r. na znak protestu przeciw obecnoœci reprezentacji Tajwanu pod szyldem Chin, był nieobecny, toteż weto radzieckie nie padło. 27 VI prezydent Tru- man zaoferował wysłanie sił powietrznych oraz morskich USA na pomoc wojskom południowokoreańskim. Pomocy zobowiš- zały się udzielić między innymi: Wielka Brytania, Francja, Ho- landia, Turcja, Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Tajlandia i Filipiny. 7 VII Rada Bezpieczeństwa uchwaliła wysłanie wojsk ONZ do Korei Południowej pod dowództwem mianowa- nym przez USA. Ponieważ gros sił ONZ stanowić miały oddziały amerykańskie, na czele tych sił stanšł gen. Douglas McArthur. Tymczasem wojska północy wyparły słabe siły południa aż na sam skraj półwyspu. Sytuacja uległa radykalnej zmianie, gdy 15 IX w rejonie tym lšdowały siły ONZ rozpoczynajšc zwycięski marsz przez całš Koreę, rozbijajšc armię północy i docierajšc aż do przyczółków nad rzekš Jalu. Prawie cała Korea była wolna od komunistów. Wówczas do akcji wkroczyły wojska chińskie. 8 X Mao Tse- -tung wydał rozkaz wejœcia olbrzymich sił ChRL do działań prze- ciw wojskom ONZ, a 19 X czterystutysięczna armia chińska zala- ła Koreę Północnš. Amerykańskie główne siły ONZ zostały ze- pchnięte do odwrotu. Komunistyczny rzšd w Pekinie oficjalnie zaprzeczył, że ChRL bierze udział w wojnie, jednak w praktyce organizował dalsze wsparcie wojsk północnokoreańskich swoimi regularnymi siłami zbrojnymi, które występowały jako oddziały " oc`hotników". Ofensywa chińska doprowadziła do wyrównania sił bioršcych udział w wojnie. Przez cały rok 1951 walki toczyły się wokół Seulu. Próby negocjacji o zawieszenie broni podjęte w połowie 1951 r. załamały się wobec nieustępliwoœci komunis- tów. Również i w 1952 r. front nie uległ większym przesunięciom, choć siły obu stron rosły. Komunistyczna agresja w Korei spowodowała konsolidację w Europie Zachodniej. Zmniejszał się zasięg wpływów propagan- dy komunistycznej, rozsadzajšcej system zachodni od wewnštrz. Wprawdzie spora częœć intelektualistów nadal ulegała złudze- STALINOWSKI TERROR 201 niom co do istoty komunizmu, a reakcjš za lata wyrzeczeń wojen- nych było upowszechnienie postaw konsumpcyjnych, materialis- tycznych oraz bezwolnego egzystencjalizmu, to nastroje politycz- ne w opinii publicznej uległy odwróceniu, a władzę w większoœci państw Europy Zachodniej objęli chadecy, liberałowie lub kon- serwatyœci. Również socjaldemokraci, zwalczani przez Moskwę, odchodzili od współpracy z komunistami. Wzmagały się tendenc- je integracyjne w Europie Zachodniej. W maju 1950 r. francuski minister spraw zagranicznych Robert Schumann wysunšł plan koordynacji francuskiej i niemieckiej gospodarki węglem i stalš. W kwietniu 1951 r. w Paryżu delegaci Francji, RFN, Włoch, Bel- gii, Holandii i Luksemburga podpisali porozumienie o utworze- niu Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali stawiajšc pierwszy real- ny krok na drodze ku jednoœci europejskiej. Wszystkie parlamen- ty krajów-sygnatariuszy układu ratyfikowały go do czerwca 1952 r. Jedynie Wielka Brytania sprzeciwiała się udziałowi w organizacji ograniczajšcej jej suwerennoœć. Jednoœć atlantycka uległa wzmocnieniu w maju 1950 r. na londyńskiej konferencji anglo-francusko-amerykańskiej na temat współpracy gospodarczej, politycznej i wojskowej oraz po po- jawieniu się koncepcji włšczenia zrekonstruowanych sił zbroj- nych Niemiec Zachodnich do sojuszu atlantyckiego. W sierpniu 1950 r. Truman zlecił opracowanie szczegółów włšczenia armii RFN do NATO. Decyzja ta uzyskała poparcie Francji i Anglii, obawiajšcych się, że wojna w Korei odwróci uwagę USA od Europy. W tym samym czasie na posiedzeniu Rady Europejskiej Churchill wysunšł projekt utworzenia specjalnej arm euro- pejskiej gotowej do odparcia ewentualnego ataku radzieckiego. Z tych samych przyczyn - obawy przed powtórzeniem komu- nistycznej agresji w Europie - narodził się plan francuskiego premiera Ren‚ Plevena z paŸdziernika 1950 r. przewidujšcy powołanie Europejskiej Wspólnoty Obronnej. Reakcjš Kremla była konferencja ministrów spraw zagranicznych krajów sate- lickich w Pradze w paŸdzierniku 1950 r., na której domagano się od trzech mocarstw zachodnich zaniechania remilitaryzacji Nie- miec w ramach wspólnoty atlantyckiej. W 1951 r. NRD zapro- ponowała "wolne wybory" w całych Niemczech, traktat pokojowy i zjednoczenie kraju. W marcu 1952 r. Stalin przedłożył projekt traktatu pokojowego z Niemcami pod warunkiem ich neutrali- zacji po zjednoczeniu. Zachód, w tym także rzšd Adenauera, nie 202 ANDRZEj ALBERT uwierzył jednak w szczeroœć tych propozycji, niepokojšcych z polskiego punktu widzenia, a obliczonych sprytnie na rozbicie rozmów w sprawie arm europejskiej. Przez cały 1951 r. trwały rokowania, zakończone 27 V 1952 r. podpisaniem w Paryżu ukła- du o utworzeniu Europejskiej Wspólnoty Obronnej. Sojusz at- lantycki uległ wzmocnieniu po podpisaniu 8 IX 1951 r. w San Francisco amerykańsko-japońskiego traktatu pokojowego i ukła- du wojskowego, a w Europie - po przystšpieniu do NATO Grecji i Turcji w 1952 r. Inwazja komunistyczna w Korei przechyliła nastroje między- narodowej opin publicznej na stronę USA i Zachodu. Podczas głosowania w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w listopadzie 1950 r. za rezolucjš "Jednoczšc się dla pokoju" padły 52 głosy; przeciw głosował ZSRR i czterej jego satelici z Polskš włšcznie. W lu- tym 1951 r. uchwałę ONZ potępiajšcš interwencję chińskš w Ko- rei poparło 47 państw, sprzeciwił się zaœ ZSRR i szeœć innych krajów. Oznaczało to izolację Kremla na terenie międzynarodo- wym. Zaczęły się też zmieniać proporcje sił między dwoma su- permocarstwami. W 1950 r. radzieckie wydatki wojskowe były ponad dwukrotnie wyższe niż amerykańskie, a liczebnoœć sił zbrojnych trzykrotnie większa. Wojna w Korei przyspieszyła ogromnie zbrojenia amerykańskie, które w 1952 r. przekroczyły rozmiary wydatków ZSRR. Również liczebnoœć arm USA zna- cznie wzrosła. Utrzymywała się nadal około dziesięciokrotna przewaga amerykańska w broni atomowej i jej noœnikach. Gos- podarka zachodnia reagowała na zbrojenia poprawš koniunk- tury, podczas gdy komunistyczna gospodarka ZSRR i jego sa- telitów, od wielu lat nieustannie nastawiana na zbrojenia, nie była w stanie wytrzymać wzrostu obcišżeń bez drastycznego pogor- szenia stopy życiowej ludnoœci. Awantura koreańska zaczynała Moskwę drogo kosztować.' W opinii Zachodu miejsce sympat proradzieckich zastępo- wała rosnšca nieufnoœć lub wrogoœć do totalitaryzmu komunis- tycznego. Wojna w Korei nasiliła w Stanach Zjednoczonych ak- tywnoœć w walce o wpływy w œwiecie, co ujawniło się podczas kampanii prezydenckiej 1952 r. Partia republikańska rzuciła has- ło zastšpienia polityki "powstrzymywania" politykš "wyzwalania". W sierpniu 1952 r. John E Dulles nakreœlił plan ofensywnej tak- tyki kandydata republikańskiego gen. Dwighta Eisenhowera. Ten zaœ przemawiajšc w Nowym Jorku zapowiedział, że USA nigdy STALINOWSKI TERROR 203 nie uznajš pozycji ZSRR w œrodkowo-wschodniej Europie oraz że pokój nie może być okupiony ujarzmieniem narodów przez Kreml. Waszyngton włšczył się też do wojny psychologicznej z ko- munizmem. Powstał Komitet Wolnej Europy i kierowany przez emigrantów ukraińskich Komitet Wyzwolenia Narodów ZSRR. Rozbudowano rozpoczęte w lipcu 1950 r. programy "Głosu Ame- ryki" w wielu językach, a w 1952 r. otwarto też radiostacje "Swo- boda" i "Wolna Europa". Po zwycięstwie w wyborach Eisenho- wer kontynuował tę linię, a jego sekretarz stanu Dulles oœwiad- czył w lutym 1953 r., że USA nie wejdš w żadne porozumienie zatwierdzajšce władzę despotyzmu radzieckiego nad narodami Europy i Azji, zamienionymi w "niewolników", oraz że narodom tym należy się niepodległoœć.2 Wojna w Korei była dla Kremla nie tylko elementem rewolucji œwiatowej, która "musi iœć naprzód". Wykorzystujšc zmniejszonš aktywnoœć USA w Azji pod koniec lat czterdziestych, Stalin po- parł agresję północnokoreańskš i chińskš, by wbić klin między Stany Zjednoczone i Chiny komunistyczne. Obawiał się, że Pekin zechce odgrywać rolę trzeciej siły w skali globalnej bšdŸ nawet zbliży się do USA, co miałoby dla ZSRR fatalne konsekwencje wojskowe i gospodarcze. Agresja w Korei miała się też stać po- żywkš dla propagandy, głównie skierowanej do wewnštrz obozu, jeszcze jaskrawiej rysujšcej czarno-biały obraz œwiata oraz wiel- bišcej bez żadnego umiaru triumfy "postępu" i "demokracji" nad "zbrodniczym imperializmem", co umacniać miało hierarchię wła- dzy stalinowskiej. W samym ZSRR narastała nowa fala czystek. W paŸdzier- niku 1952 r. odbył się XIX Zjazd part radzieckiej, która przybra- ła nazwę Komunistycznej Part Zwišzku Radzieckiego (KPZR). Głównym mówcš był Georgij Malenkow. Stalin pozostawał na drugim planie odbierajšc nie kończšce się hołdy licznych wasali z aparatu władzy. Obradom towarzyszyły zapowiadajšce czystki hasła o potrzebie wzmożenia "czujnoœci" wobec wrogów w "na- silajšcej się walce klasowej". Nowy KC partii i jego Prezydium były tak liczne, że nasuwało to myœl o możliwej likwidacji częœci ich członków. Na szczytach Kremla pojawiły się poœrednie ata- ki przeciw Wiaczesławowi Mołotowowi, Anastasowi Mikojanowi i Klimentowi Woroszyłowowi. Wydawało się, iż siedemdzie- sięcioszeœcioletni wówczas Stalin będzie chciał wyłonić następcę w trakcie nowej "wielkiej czystki" wœród najwyższych wspólni- 204 ANDRZEj ALBERT ków swych zbrodni. Aparat bezpieczeństwa Ławrientija Berii stał u szczytu potęgi, a w łagrach znajdowało się prawie 15 mln oby- wateli ZSRR. Pozycja Kremla w œwiecie przestała się umacniać i z innego powodu. ZSRR nadal popierał oficjalnie państwo Izrael, choć propaganda radziecka, karmišca się rosyjskim szowinizmem naro- dowym, zaczynała krytykować uczucia Żydów radzieckich w sto- sunku do Izraela. Nie tolerujšc, zgodnie z logikš totalitaryzmu, żadnych wštpliwoœci w kwest "prawdziwej ojczyzny proletaria- tu", Kreml wszedł na drogę hamowania tych uczuć, a gdy to zawiodło - na drogę represji. Zamykano teatry, pisma i wydaw- nictwa żydowskie. W 1952 r. rozstrzelano 26 pisarzy żydowskich aresztowanych jeszcze w 1948 r., a 40 innych zmarło w łagrach. 3 I 1953 r. ogłoszono, iż dziewięciu żydowskich profesorów me- dycyny służšcych na Kremlu jako lekarze zostało "zdemaskowa- nych" jako "agenci imperializmu" próbujšcy zgładzić przywódców part i państwa. Proces lekarzy wydawał się zapowiadać wielki pogrom Żydów i spowodował panikę wœród 3 mln Żydów radziec- kich. W rezultacie stosunek œrodowisk żydowskich w œwiecie do Kremla stawał się coraz bardziej ambiwalentny.3 Kolejne fale permanentnej rewolucji w ZSRR oraz ich powta- rzanie w krajach satelickich cementowały totalnš władzę komu- nistycznš. Karanie cišgle na nowo wykrywanych wrogów, którymi okazywali się teraz wierni wykonawcy woli Stalina, jak na przy- kład stracony w grudniu 1952 r. w Czechosłowacji Rudolf Slans- ky, stawało się swoistš nagrodš dla stale nowych karierowiczów bez zasad, wspinajšcych się w hierarch władzy. "Proces" Slans- ky'ego i towarzyszy miał zresztš charakter antysemicki, podob- nie jak czystki w Rumunii, na Węgrzech i w NRD. Stalin łšczył strach i nienawiœć do wszystkiego, co nie pochodziło z wyżyn Kremla, z bezgranicznym uwielbieniem dla swej osoby. Dla fa- natyków partyjnych miłoœć do Stalina stała się istotnym skład- nikiem poglšdów, a wiele decyzji na niższych szczeblach podej- mowano domyœlajšc się, "co by zrobił Stalin". Pochlebianie ZSRR i Stalinowi było powszechnš praktykš nie tylko w polityce, ale i w życiu codziennym. Kult generalissimusa obowišzywał w każ- dej fabryce i w każdym biurze. Portrety na œcianach, zaklęcia i napomnienia "Nauczyciela Narodów", wiece, pomniki - wszyst- ko to miało na każdym kroku przypominać, iż jedynie Stalin jest wolš i rozumem œwiata. W obrębie obozu radzieckiego sto- STALINOWSKI TERROR 205 sowano zasadę dwustronnych kontaktów satelitów z Moskwš. Od 1949 do 1952 r. nie odbyło się żadne ważniejsze spotkanie wielostronne, a i na XIX zjeŸdzie KPZR szefowie poszczegól- nych partii bloku - Bolesław Bierut z Polski, Matyas Rakosi z Węgier, Klement Gottwald z Czechosłowacji, Walter Ulbricht z NRD, Wyłko Czerwenkow z Bułgar oraz Gheorghe Gheorg- hiu-Dej z Rumunii - złożyli jedynie okolicznoœciowy hołd Stali- nowi i ZSRR. Kreml wzywał przywódców krajowych dyktujšc im, co majš robić i zapewniajšc, że inne partie już poparły zle- cone działania. Członkowie delegacji traktowali natomiast wizy- ty w centrali moskiewskiej jako okazję do umocnienia własnej pozycji w partiach krajowych. Moskwa stała się centrum komuni- kacji bloku. Kontakty między satelitami ograniczały się do ogól- nikowych deklaracji o przyjaŸni. Ruch graniczny między sšsied- nimi "demokracjami ludowymi" niemal zupełnie ustal. Symbo- lem "braterskich" stosunków w bloku były coraz silniej strzeżone granice. Kontakty z państwami spoza obozu prawie całkowicie zlikwidowano. Wyjazdy na Zachód, nie liczšc rzadkich delegacji służbowych i kontaktów sportowych pod nadzorem bezpie- czeństwa, były niemożliwe. Korespondencja z rodzinš na Zacho- dzie była rejestrowana przez "bezpiekę" i mogła się stać przy- czynš aresztowania. "Żelazna kurtyna" policyjnej kontroli i stra- chu w obozie radzieckim, w tym także w Polsce, uległa dalszemu wzmocnieniu. Po zmianie stanowiska ZSRR w sprawie niemieckiej oraz po- wstaniu NRD w 1949 r. również i w Polsce zaczęto lansować hasło zwrotu w stosunkach polsko-niemieckich. W kwietniu 1950 r. rzšd w Warszawie zmniejszył uroczyœcie reparacje należne od NRD. W czerwcu tegoż roku w stolicy Polski bawiła delegacja wschod- nioniemiecka z Walterem Ulbrichtem na czele, która podpisała umowę handlowš. Zwrot nastšpił przy akompaniamencie zajad- łej propagandy przeciw Niemcom Zachodnim - uosobieniu "re- wizjonizmu", "imperializmu" i wszelkiego zła. Powstało natomiast Towarzystwo PrzyjaŸni Polsko-Niemieckiej, którego bohaterem stał się Julian Marchlewski, urodzony w Polsce rewolucjonista niemiecki i rosyjski. 6 VII 1950 r. w Zgorzelcu premierzy Polski i NRD - Józef Cyrankiewicz i Otto Grotewohl - podpisali układ o uznaniu ostatecznego charakteru granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. W szóstš rocznicż powstania PKWN ogłoszono am- nestię dla Tiollrsdeutschów i Reichsdeutschów w Polsce. W chwili 206 ANDRZEJ ALBERT gdy dziesištki tysięcy walczšcych o niepodległoœć Polaków zapeł- niało więzienia, ich bramy otwarto dla kolaborantów i agentów hitlerowskich. Ogółem jednak rzecz bioršc, zwrot w polityce Kremla wobec Niemiec był dla Polski korzystny. Gdy zawiodła koncepcja opa- nowania zjednoczonych Niemiec, które pod egidš ZSRR mogły żšdać polskich Ziem Odzyskanych, usankcjonowanie podziahi na RFN i NRD hamowało postępy komunizmu w Niemczech, a kad- łubowego państewka wschodnioniemieckiego nie musiał Stalin wabić oddaniem polskich Ziem Zachodnich i Póh#ocnych. Prze- ciwnie, nakłonił nawet swe marionetki w NRD do porzucenia wrogoœci i okazywania Polsce entuzjastycznej przyjaŸni. Teza pro- pagandy o tym, iż "pierwsze w histor państwo robotniczo-chłops- kie w Niemczech" gwarantuje dobre stosunki z Polskš, miała więc pewien sens. Można było w tę przyjaŸń nie wierzyć - komuniœci niemieccy zawsze byli bowiem nastawieni antypolsko - można było oczekiwać, iż w przypadku zjednoczenia Niemiec na warun- kach Kremla, wysuniętych w nocie z 10 III 1952 r., ZSRR zmieni stanowisko, a może nawet odda Niemcom Ziemie Odzyskane, jednak układ zgorzelecki czynił taki manewr trudniejszym. Pozory serdecznoœci na szczytach władzy Polski i NRD przypięczętowało podpisanie 27 I 1951 r. we Frankfurcie nad Odrš umowy wyty- czajšcej granicę w terenie oraz wizyta Bieruta w NRD w kwiet- niu 1951 r. Propaganda obu krajów powtarzała bez końca tezy o przełomie we wzajemnych stosunkach, "braterstwie", "pokoju" i "demokracji". Polskie kierownictwo partyjne podlegało podobnym me- chanizmom, jakie obowišzywały w KPZR i innych krajach sa- telickich. Strukturę mafijnš PZPR wzmacniało upowszechnie- nie strachu, absolutnego poshiszeństwa i aktywnej gorliwoœci ja- ko warunku awansu, dostępu do przywilejów, a nawet bezpie- czeństwa osobistego. Cechy te potęgowała czystka, którš obej- mowano nie doœć uległych członków PZPR. Z 1369 tys. członków pod koniec 1949 r. partia stopniała do 1 147 tys. osób. V ple- num KC z grudnia 1950 r. wprowadziło obok wydalenia z part, głównie tych, którzy podpadli pod oskarżenie o "odchylenie pra- wicowo-nacjonalistyczne", zwykłe skreœlenie tych, którzy "nie mie- li kwalifikacji do przewodzenia klasie robotniczej". Uchwała KC PZPR z grudnia 1951 r. mówiła z kolei o "regulowaniu składu part"'. STALINOWSKI TERROR 207 W "wierchuszce" PZPR rosła rola Bieruta. Mieszkał on ofcjalnie w Belwederze, gdzie fotografował się z delegacjami ko- biet, młodzieży, z dziećmi, częœciej jednak przebywał w willi przy ul. Klonowej w Warszawie, w Natolinie, Konstancinie, Sopocie, Juracie, Międzywodziu, Krynicy, Łańsku lub Karpaczu. Zwycza- jem komunistycznych bonzów lubił polowania. Stale otoczony był licznš obstawš, głównie rosyjskš, kierowanš przez radzieckiego płk. Faustyna Grzybowskiego, który jako szef WUBP w Białym- stoku i Wrocławiu zabłysnšł uprzednio jako jeden z najgorliw- szych szabrowników. Obstawa Bieruta udaremniła trzy próby za- machów na jego życie, zabijajšc na miejscu niedoszłych zama- chowców. Ważnš rolę odgrywała osobista sekretarka i przyjaciół- ka Bieruta Wanda Górska, której brat służył w hitlerowskiej Knpo. Pozycje Bermana i Minca uległy osłabieniu wraz z postępujš- cš w ZSRR falš antysemityzmu. Drugie piętro hierarchii stanowili dopuszczani rzadziej do tajnych narad z ambasadorem ZSRR Wiktorem Lebiediewem: Edward Ochab, prokurator stalinowski na Ukrainie w latach trzydziestych Franciszek Mazur (prawdziwe nazwisko Horodenko), Roman Zambrowski, Zenon Nowak, Alek- sander Zawadzki i zwišzani z Bierutem "krajowcy" Franciszek JóŸwiak i Hilary Chełchowski. Premier Cyrankiewicz miał w Biu- rze Politycznym KC PZPR mniej do powiedzenia, tym gorliwiej więc wykonywał swe funkcje, podobnie jak dokooptowany na zastępcę członka Biura w czerwcu 1952 r. Władysław Dworakow- ski. Odrębne stanowisko zajmował w kierownictwie partyjnym Rokossowski - główny namiestnik wojskowy z ramienia Kremla. W partyjnym kierownictwie swoistš inteligencjš odznaczał się nie- wštpliwie Bierut, Cyrankiewicz oraz członkowie pochodzenia ży- dowskiego - Berman, Minc i Zambrowski. Pozostali wielkorzšd- cy byli prymitywnymi fanatykami, zdolnymi jedynie do zręcznego trzymania się władzy. W całej "górze" PZPR panowała atmosfera podejrzliwoœci i ry- walizacji, podsycanej przez ambasadora Lebiediewa, a od 1951 r. przez jego następcę, Arkadija Sobolewa, a także przez Bieruta, który gromadził dossier przeciwko wszystkim czołowym funkcjo- nariuszom part. JóŸwiak i Chełchowski byli na przykład szacho- wani dowodami odpowiedzialnoœci za mordy na partyzantach ży- dowskich w czasie wojny. Kartoteka samego szefa PZPR znaj- dowała się w Moskwie. W 1952 r. Bierut przejšł samodzielnie sprawy bezpieczeństwa w Biurze Politycznym. Pomimo zagroże- 208 ANDRZEj ALBERT nia Berman zdołał utrzymać wysokš pozycję, a nawet obronić swego klienta Zygmunta Grynberga z Ministerstwa Zdrowia, któ- rego oskarżono o malwersacje przy rozdziale lekarstw z importu. O pozycji w hierarchii PZPR decydowały stosunki w Moskwie. Stšd wysokie miejsce dƒwnych agentów NKWD i Kominternu. Poza Bierutem staż w tajnych służbach ZSRR mieli między inny- mi: Mazur, Nowak, ambasador w Pekinie Karol Kiryluk i w Mosk- wie - Wacław Lewikowski. Drugš warstwę w hierarchii partyjnej stanowili wielkorzšdcy województw. Choć zmieniali się oni doœć często, zdobywali wraz z szefami WUBP swego rodzaju władzę mafijnš na podległym terenie. Do czołówki władców wojewódzkich należeli wówczas między innymi: sekretarz KW w Katowicach Józef Olszewski, Gdańsku - Jan Trusz, Lublinie - Józef Kalinowski, Poznaniu- Stefan Misiaszek, Wrocławiu - Antoni Kuligowski oraz w Kra- kowie - Marian Rybicki i Jerzy Pryma. Podobnš pozycję na niż- szych szczeblach posiadali sekretarze komitetów powiatowych. Funkcje w dużej mierze dublujšce rzšd sprawował centralny apa- rat KC PZPR, na przykład kierownicy wydziałów: rolnego - Ed- mund Pszczółkowski, ekonomicznego - Julian Kole, zagranicz- nego - Ostap Dłuski, prasy - Stefan Staszewski, propagandy- Artur Starewicz, organizacyjnego - Antoni Alster i organizacji masowych - Stanisław Pawlak.5 Nadal utrzymywano fikcję rzšdu koalicyjnego. Premier Cyran- kiewicz miał trzech wicepremierów: Minca, Zawadzkiego i Cheł- chowskiego. Czwarty - Antoni Korzycki - był raczej figurantem transmitujšcym wolę komunistów do partii "chłopskiej". Jan Ra- banowski, mianowany w marcu 1950 r. szefem SD, był minist- rem komunikacji. W marcu 1951 r. główny realizator stalinizacji oœwiaty Stanisław Skrzeszewski został ministrem spraw zagra- nicznych na miejsce Zygmunta Modzelewskiego, znajdujšcego się od pewnego czasu w niełasce i nieobecnego w Ministerstwie, którym kierował tymczasowo Stefan Wierbłowski. W dziedzinie stosunków zagranicznych szczytowy okres stali- nizmu przyniósł dalsze umocnienie kontroli radzieckiej i zawie- szenie niemal wszystkich kontaktów z krajami niekomunistycz- nymi. W siódmš rocznicę manifestu PKWN, którš to datę ob- chodzono jako œwięto Odrodzenia Polski, 22 VII 1951 r. odbyła się w Warszawie uroczysta parada wojskowa. Symboliczne znaczenie miał fakt, że z trybuny honorowej odbierali jš, poza Bierutem, STALINOWSKI TERROR 209 wicepremier ZSRR Mołotow i marszałek Georgij Żukow. Nieco wczeœniej, w lutym 1951 r., wicepremierzy Aleksander Zawadzki i Andriej Wyszynski podpisali umowę o wymianie obszaru okolo 480 km2 u Ÿródeł Bugu na północ od Sokala na podobny, potożo- ny na południe od Przemyœla z miasteczkiem Ustrzyki Dolne. Porozumienie ogłoszono dopiero 22 V 1951 r., a jego celem było przejęcie przez ZSRR terenu, na którym odkryto złoża gazu ziemnego i wkrótce wybudowano miasto Nowowołyńsk. Od 1950 r. zacieœniała się też kontrola radziecka nad wojs- kiem, MO i UB. Rozpoczętš w listopadzie 1949 r. czystkę w woj- sku przypieczętował rozkaz nr 26 Rokossowskiego z 1 V 1950 r. Akcjš Rokossowskiego kierował, pod nadzorem radzieckiego at- tach‚ wojskowego gen. I. Kozaka, prymitywny nieuk gen. Stanis- ław Zawadzki oraz szef departamentu X informacji MBP płk Anatol Fejgin, równie inteligenty, co pozbawiony ludzkich uczuć funkcjonariusz "bezpieki". Między innymi zwolniono z WP "za- służonego" w walkach z podziemiem gen. Gustawa Paszkiewicza oraz gen. Bronisława Prugar-Ketlinga. Gen. Izydor Modelski, mia- nowany attach‚ wojskowym w USA, odmówił powrotu do kraju. Czystce towarzyszyły aresztowania wœród oficerów przedwojen- nych, którzy się zgłosili do służby w LWP Sprawy informacji i "bez- pieczeństwa" wyłšczono z II oddziahi Sztabu i oddano Głównemu Zarzšdowi Informacji (GZI), który pod dowództwem płk. Dmitri- ja Wozniesienskiego, zięcia gen. Karola Œwierczewskiego, oraz płk. Antoniego Skulbaszewskiego był ekspozyturš radzieckiego GRU. Na wiosnę 1951 r. siedzibę głównš wojsk radzieckich stacjonujš- cych w Polsce przeniesiono bliżej Warszawy - do Jabłonny. Szefem sztabu został gen. Jerzy Bordziłowski, a inspektorem sił zbroj- nych Polski - gen. I. Suchow. Gen. Iwan Turkiel zastšpił gen. Alek- sandra Romejkę jako dowódca lotnictwa, a adm. K. Czerokow zos- tał dowódcš polskiej marynarki wojennej. Oceniano, że w 1952 r. 90% stanowisk dowódczych w armii polskiej zajmowali oficerowie radzieccy, a pozostałe 10% - działacze ZPP lub oficerowie I Armii, którzy przybyli z ZSRR.s Rozbudowywano nadal aparat MO i bezpieczeństwa. Jego struktura była nader skomplikowana i nieustannie się zmieniała. Na czele MBP, mieszczšcego się w Warszawie przy rogu ul. Ko- szykowej i Alej Ujazdowskich, stał gen. Radkiewicz i jego ra- dziecki doradca gen. MWD Lalin. Zastšpił on gen. Sierowa, któ- ry w 1948 r. powrócił do moskiewskiej centrali MWD. Wiceminis- 210 ANDRZEj ALBERT STALINOWSKI TERROR 211 trami byli: Wacław Lewikowski (1949-1952), Mieczysław Miet- kowski (1945-1954), Jan Ptasiński (1952-1954), Roman Romkow- ski (1949-1954) i Konrad $wietlik (1949-1954). Rolę pehiomoc- nika ministra do spraw Wojsk Ochrony Pogranicza i KBW pełnił gen. Julian Hibner, a koznendantem głównym MO był gen. Józef Konarzewski. Oœmioma z dwudziestu departamentów MBP kie- rowali oficerowie radzieccy, trzy inne miały specjalnych "do- radców" z NKWD i NKGB ( w sumie prawie 30 osób), a większoœ- ciš pozostałych kierowali Polacy lub Żydzi o wieloletniej prakty- ce w służbach radzieckich. Do kluczowych komórek MBP należały w 1952 r.: departa- ment I kont#ywiadu z płk. Stefanem Antosiewiczem i radzieckim płk. Gajewskim na czele, departament III do walki z podziemiem płk. Józefa ("Akowera") Czaplickiego, a póŸniej - płk. Leona Ajzen-Andrzejewskiego i ptk. Szaraburina, departament V "spo- łeczno-polityczny" do walki z opozycjš i Koœciołem płk. Julii "Luny" Brystygierowej, zwišzanej blisko z Bermanem i Mincem, a zaciekle walczšcej z Różańskim, departament VI obozów i wię- zień płk. Hipolita Duliasza, departament X informacji (wczeœniej Biuro Specjalne) płk. Anatola Fejgina, departament œledczy osła- wionego sadysty płk. Józefa Różańskiego, a także departament kadr radzieckiego płk. Nikołaja Orechwy, ogólny płk. Dowkana i departament szkoleniowy płk. Józefa Kratko. Tajnš kasš Biura Politycznego KC PZPR dysponował w MBP wiceminister Rom- kowski. Czołowi funkcjonariusze MBP reprezentowali typ wyzu- tych z wszelkich zasad nihilistów i sadystów, fanatycznie sh>żš- cych organizacji i ideolog, która za perfidię i okrucieństwo dawa- ła im poczucie wszechwładzy, nietykalnoœci i rozliczne przywileje, jak wysokie pensje, bezpłatne mieszkania, samochody czy dostęp do specjalnych sklepów, gdzie mogli się bardzo tanio zaopatry- wać w luksusowe towary zachodnie. Poziom niższych kadr "bez- pieki" był przerażajšco niski. Sam płk Orechwa twierdził, że 1/4 kadr MBP to "półanalfabeci"'. " Bezpieka" była siłš nierzadko rywalizujšcš z oficjalnym kierownictwem PZPR, gdyż posiadała liczne własne powišzania ze szczytami Kremla i policyjnego aparatu Berii. Gromadziła też i często wykorzystywała informację o wszystkich czołowych dzia- łaczach partii, jednak przez cały okres stalinowski zwierzchni nadzór nad całym aparatem przymusu sprawowało œcisłe kierow- nictwo PZPR z Bierutem na czele. 2. KRĘGI BEZPRAWIA NOWE USTAWODAWSTWO PRAWNO-ADMINISTRACYJNE. SZTUCZNE ŻYCIE POLITYCZNE. SPRAWA GOMUŁW I SPYCHAISKIEGO. PROCESY WOJSKOWE. EKSTERMINACJA SIŁ NIEPODLEGŁOŒCIOWYCH. ATAK KOMUNISTÓW NA KOŒCIÓŁ. WŒRÓD KATOLIKÓW ŒWIECKICH. DALSZA OFENSYWA ANTYKOŒCIELNA WŁADZ. Dysponujšc potężnym aparatem przemocy, komuniœci na- rzucali Polsce cišgle nowe prawa, które odbierały społeczeństwu kolejne elementy podmiotowoœci. Zastępowali zniszczone elity społeczne posłusznymi funkcjonariuszami z awansu i tworzyli no- we organizacje pracujšce na rozkaz z góry. Przy pomocy stero- wanego "entuzjazmu rewolucyjnego", ale także aresztowań i pro- cesów pokazowych, szeptanej propagandy, szantażu, donosiciels- twa i powszechnego terroru kształtowali społeczeństwo jako zato- mizowanš masę kukieł, pozbawionych poczucia wartoœci i sensu życia. Jednoczeœnie przeprowadzali czystki we własnych szere- gach, usuwajšc z nich ludzi nie pasujšcych do tego wzorca bšdŸ niedostatecznie "czujnych". 20 III 1950 r. sejm uchwalił zniesienie urzędów wojewodów, starostów, burmistrzów i wójtów, ustanawiajšc system rad naro- dowych kierowanych przez prezydia i przewodniczšcych, hierar- chicznie podporzšdkowanych, na wzór radziecki, Radzie Państwa. Ogłoszono też w końcu skład Rady Państwa, której przewodni- czšcym został Bierut. W czerwcu 1950 r. uchwalono ustawę o zmia- nie podziału administracyjnego państwa. Z częœci dotychczaso- wych województw wrocławskiego i szczecińskiego, obecnie znacz- nie okrojonych, utworzono województwa koszalińskie, zielono- górskie i opolskie. Terror policyjny z okresu walki o władzę sankcjonowano stop- niowo przez wprowadzanie nowych zasad prawnych. Ich podsta- wš było, zgodne z ideologiš marksistowskš, barbarzyńskie rozu- mienie prawa jako "woli klasy panujšcej", a w praktyce stalinow- skiej - jej "awangardy", czyli partyjnego kierownictwa. Całe pra- wodawstwo miało więc na celu nie utrzymywanie porzšdku mo- ralnego i względnej choćby sprawiedliwoœci, lecz umacnianie ust- 212 ANDRZEJ ALBERT roju, czyli dyktatury partii komunistycznej. W ten sposób prawo polskie dostosowywano do praktyki rosyjskiej, w której nie liczyły się nigdy normy prawne, lecz wola panujšcego. Celowi temu słu- żyło wydawanie nie kończšcej się serii ustaw, dekretów, rozpo- rzšdzeń i okólników gmatwajšcych obowišzujšce zasady tak, by w nieprzeniknionym gšszczu administracja mogła dowolnie wy- korzystywać aktualnie wygodne przepisy według poleceń z góry. Jeszcze w 1949 r. wprowadzono instytucję ławników ludo- wych, reprezentujšcych w sšdownictwie "czynnik społeczny", czyli w praktyce partyjny, a także zniesiono instytucję sędziów œled- czych, zastšpionych w dotychczasowych funkcjach przez proku- ratorów. O ile dotšd w państwach cywilizowanych wymiar spra- wiedliwoœci nie mógł sobie stawiać innych celów poza sšdzeniem, o tyle obecnie "przestępstwo" miało być zagrożone nie tylko ka- rš, ale i "potępieniem i społecznš eliminacjš sprawcy". W prawie o ustroju sšdów powszechnych z 16 VIII 1950 r. stwierdzono, że wymiar sprawiedliwoœci ma w pierwszej kolejnoœci "chronić ust- rój demokracji ludowej i jego rozwój w kierunku socjalizmu", mienie społeczne oraz ogólnikowo sformułowany "ludowy po- rzšdek prawny". Od sędziów żšdano jednoczeœnie i "bezstronnoœ- ci", i "wiernoœci zasadom ustrojowym", co stało w sprzecznoœci. W kodeksie rodzinnym z 27 VI 1950 r. utrzymano wprowadzone w 1945 r. rozwody oraz rozdział œlubów koœcielnych i cywilnych. Pełnoletnoœć obniżono z 21 do 18 lat, co miało przycišgnšć do systemu zdezorientowane i prymitywnie tresowane młode poko- lenie robotnicze i chłopskie. Wprowadzono też całkowite pod- porzšdkowanie adwokatury państwu i jego centralnym organom. W przepisach ogólnych prawa cywilnego zlikwidowano prawo prywatne, a normy cywilne miały być "tłumaczone i stosowane zgodnie z zasadami ustroju i celami państwa ludowego". W myœl ustawy z 20 VII 1950 r. prokuratura przestała być stronš w pro- cesie, a stała się narzędziem władzy, podporzšdkowanym, podob- nie jak w ZSRR, Radzie Państwa. Sejm upoważnił też rzšd do wydawania dekretów z mocš ustawy, odsuwajšc się zupełnie od swych funkcji ustawodawczych.B Życie polityczne kraju biegło rytmem odgórnie sterowanych imprez propagandowych. Programowano wszystkie działania spo- łeczne zgodnie z interesem komunistów.17 1V 1950 r. ogłoszono manifest Polskiego Komitetu Obrońców Pokoju do narodu pols- kiego o składanie podpisów pod "Apelem sztokholmskim" pro- STALINOWSKI TERROR 213 komunistycznej Œwiatowej Rady Pokoju o zakaz broni atomowej. W całym kraju rozpoczęto akcję zbierania podpisów pod apelem, opartš na swoistym szantażu - uchylanie się od podpisania list by- ło traktowane jako równoznaczne z poparciem dla imperializmu amerykańskiego. We wrzeœniu 1950 r., a więc już po agresji pół- nocnokoreańskiej na południe, odbył się Polski Kongres Pokoju pod przewodnictwem Jana Dembowskiego, a w dniach 1#-22 XI 1950 r. w Warszawie obradował III Œwiatowy Kongres Obrońców Pokoju, który uchwalił kolejny manifest "do narodów œwiata". Przewodniczšcym obrad był Fryderyk Joliot-Curie. Impreza miała zrównoważyć fatalne wrażenie, jakie komunistyczna agresja w Ko- rei zrobiła w œwiecie, jednak jej zasięg ograniczył się głównie do ZSRR i krajów "demokracji ludowej". Od 17 do 27 V 1951 r. pod apelem Polskiego Komitetu Obrońców Pokoju o układ pokojowy między głównymi mocarstwami zebrano pod presjš psychicznš 18 mln podpisów. Akcję nazwano szumnie Narodowym Plebiscy- tem Pokoju. Hasło "pokój", ozdabiane wszędzie wizerunkiem białego go- łšbka na niebieskim tle, towarzyszyło rozpoczętej przez komunis- tycznš agresję wojnie w Korei. Pod hasłem tym odbywały się organizacyjne zjazdy różnych organizacji społecznych dyrygowa- nych przez aparat PZPR. W kwietniu 1950 r. powstało Zrzesze- nie Studentów Polskich jako autonomiczna częœć ZMP z Syl- westrem Zawadzkim na czele. W lipcu odbył się zjazd organiza- cyjny Ligi Przyjaciół Żołnierza. W marcu 1951 r. na I kongresie Ligi Kobiet wybrano nowe władze z Alicjš Musiałowš na czele. W dniach 11-12 III 1951 r. obradował zjazd dziennikarzy, który powołał do życia Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. W całym kraju wznoszono i uroczyœcie odsłaniano "pomniki wdzięcznoœci" i cmentarze-mauzolea ku czci żołnierzy radzieckich poległych na terenie Polski podczas drugiej wojny œwiatowej. Na II kongresie PKOP w listopadzie 1952 r. przewodniczšcym tego ciała został poe- ta Jarosław Iwaszkiewicz. W grudniu tegoż roku odbył się z wielkš pompš IV zjazd TPP-R, którego przewodniczšcym został premier Cyrankiewicz. Terror ugruntowujšcy władzę part przenosił się do wewnštrz PZPR w myœl zasady "nasilajšcej się walki klas" lansowanej przez Stalina. Kluczowe znaczenie w wewnętrznych walkach pactyjnych miała sprawa Gomułki. Ponieważ odsunięty szef PPR nie miał doœć bogatego dossier kierownictwo bierutowskie PZPR szukało 214 ANDRZEj ALBERT przeciw niemu dowodów za poœrednictwem współpracowników, przede wszystkim zaœ - Mariana Spychalskiego. Gdy zawiodły próby osaczenia Spychalskiego przez wykorzystanie agentów AL współdziałajšcych z podziemiem polskim i Gestapo, ale na zlece- nie kierownictwa PPR, Bierut i jego wykonawcy szantażowali Spychalskiego sugerujšc, że uwięzieni działacze AL, jak Włodzi- mierz L,echowicz, Alfred Jaroszewicz, Piotr Mankiewicz i Mie- czysław Walczak "przyznali się do wszystkiego". W efekcie Spy- chalski próbował się "rehabilitować" atakujšc Gomułkę, ale nie dostarczył żadnych dowodów przeciw niemu. Dla zmontowania procesu Gomułki było to wcišż za mało. Kierownictwo PZPR i UB zdecydowało się rozszerzyć kršg aresztowanych. 13 V 1951 r. uwięziono kilku generałów, między innymi Jerzego Kirchmayera, Józefa Kuropieskę i Stefana Mos- sora, którzy pochodzili z przedwojennej armii polskiej, a następ- nego dnia płk Józef Œwiatło z X departamentu MBP aresztował samego Spychalskiego pod zarzutem współpracy z dawnš "dwój- kš" polskš oraz przekazywania przez brata informacji wywiadowi AK. Następnie uwięziono także gen. Wacława Komara, gen. Grze- gorza Korczyńskiego, Zenona Kliszkę, Ignacego Logę-Sowińskie- go, wiceministra Ziem Odzyskanych Józefa Dubiela oraz osobistš sekretarkę Gomułki Wandę Podgórskš. Większoœć z nich podda- no w UB brutalnemu œledztwu i torturom, podobnym do tych, ja- kie stosowano dotšd wobec byłych żołnierzy AK i działaczy nie- podległoœciowych. W sierpniu 1951 r. nasiliła się propaganda przeciw "gomułkowszczyŸnie". Szef GZP Wojska Polskiego gen. Marian Naszkowski opublikował artykuł zajadle atakujšcy "na- rodowy komunizm" jako "zaprzeczenie żywotnych interesów na- rodu polskiego". W tym czasie Bierut i Radkiewicz podjęli już ostatecznš de- cyzję o aresztowaniu osaczonego Gomułki. 2 VIII 1951 r. były szef PPR został przewieziony z Krynicy, gdzie przebywał, do Miedze- szyna i osadzony w zupełnej izolacji w willi pod specjalnym nad- zorem UB. Z pogwałceniem wszelkich zasad, dopiero po prawie trzech miesišcach, 30 X, pozbawiono Gomułkę nietykalnoœci po- selskiej. Usunięcie go z KC PZPR wywołało spadek skupu na wsi, gdyż chłopi uznali ten fakt za jednoznaczne preludium do przy- musowej kolektywizacji. Przez dh,ższy czas nikt z kierownictwa PZPR nie rozmawiał z uwięzionym. Wreszcie do przesłuchań wy- znaczono wiceministra Romkowskiego i Fejgina. Gomułka nie STALINOWSKI TERROR 215 załamał się: oskarżał Bieruta i jego grupę o współpracę z Niem- cami oraz udział w niszczeniu KPP Nie mogšc uzyskać zeznań od samego Gomułki kierownictwo bierutowskie próbowało wydusić zeznania obcišżajšce ze Spychalskiego i aresztowanych genera- łów. Bierut usiłował też zmusić do zeznań obcišżajšcych Gomuł- kę Aleksandra Kowalskiego z ZMW Ponieważ nie dawało to re- zultatu do akcji wkroczyli Romkowski i Fejgin, którzy go prze- shichiwali przez siedem dni z rzędu bez przerwy. W efekcie Ko- walski doznał pomieszania zmysłów i zmarł wkrótce w zakładzie w Tworkach. Tymczasem Moskwa nalegała na proces Gomułki. Stalin wy- raził "obawy o jego zdrowie i życie", a radzieccy doradcy stawia- li za wzór dobrze "przygotowane" procesy Rajka na Węgrzech i Slansky'ego w Czechosłowacji. "Specjalistów" z UB zapraszano na procesy pokazowe w sšsiednich krajach. Sprawa Gomułki nie posuwała się jednak naprzód. Wynikało to z pewnego urazu wœród niektórych komunistów polskich, pamiętajšcych wymordowanie z rozkazu Stalina całego kierownictwa KPP, a także z faktu, iż Berman i funkcjonariusze pochodzenia żydowskiego w PZPR i UB obawiali się, iż raz rozpoczęta fala czystek w part pochłonie w na- stępnej kolejnoœci ich samych, gdy procesy polityczne zamieniš się w akcję antysemickš. Sygnały tego rodzaju niebezpieczeństwa pojawiły się w 1952 r., toteż wydaje się, że nie ustajšc w bestials- kim niszczeniu polskich działaczy niepodległoœciowych, czołowi funkcjonariusze pochodzenia żydowskiego hamowali czystkę w kie- rownictwie PZPR.9 Istniał silny zwišzek między sprawš Gomułki i Spychalskiego, przeciw którym szukano "dowodów", a całš seriš procesów woj- skowych w latach 1950-1953. Akcję rozpoczęto w 1950 r., po aresz- towaniu zaœ generałów w 1951 r. wkroczyła ona w decydujšcš fazę. W więzieniach siedziało już kilkudziesięciu wyższych ofi- cerów, którzy po 1945 r. wrócili do służby w WP, głównie w mary- narce i lotnictwie. Oskarżano ich o tworzenie "organizacji kontr- rewolucyjnej" w łšcznoœci z gen. Stanisławem Tatarem. W kar- cerach Głównego Zarzšdu Informacji WP w Warszawie œledzt- wem kierowali: płk Antoni Skulbaszewski, płk Dmitrij Wozniesie- nski i płk Zajcew. Nieludzkie szykany, bicie, plugawe wyzwiska, " konwejery", bezsennoœć i inne tortury stosowano na przemian z perswazjami o zeznania obcišżajšce innych lub przyznanie się do winy". Szefami oddziału œledczego GZI byli Siergiej Malkowski 216 ANDRZEJ ALBERT i Władysław Kochan. Akta spraw, które prowadził GZI, przecho- dziły następnie przez Naczelnš Prokuraturę Wojskowš płk. Sta- nisława Zarakowskiego do Naczelnego Sšdu Wojskowego, które- mu przewodniczył członek WKP(b) i KPZR płk Wilhelm $wišt- kowski. Pokazowy proces gen. Tatara i towarzyszy stał się wielkim spektaklem propagandy nienawiœci do niepodległej Polski, pod- czas którego uczono społeczeństwo pod grozš kary œmierci nowej wersji historii kraju.13 VIII 1951 r. skazano generałów Francisz- ka Hermana, Jerzego Kirchmayera, Stefana Mossora i Stanisława Tatara na kary dożywotniego więzienia, a pięć innych osób na kary 14-15 lat. Gen. Herman zmarł wkrótce w więzieniu. Warto zazna- czyć, iż kodeks karny WP nie przewidywał dożywotniego więzie- nia za przestępstwo z art. 86, czyli za "usiłowanie obalenia prze- mocš ustroju państwa", które zarzucano podsšdnym. W central- nej sprawie gen. Tatara i towarzyszy nie zapadł ani jeden wyrok œmierci, podczas gdy w sprawach "odpryskowych" sypały się one często. Między innymi w paŸdzierniku 1951 r. skazano na œmierć ppłk. Zdzisława Barbasiewicza, rozstrzelanego na poczštku 1952 r., gdyż odwołał on wymuszone w œledztwie zeznania. W wielu wy- padkach nawet zgoda na zeznania i ich podtrzymywanie do końca nie zapobiegło egzekucji. W lipcu 1952 r. odbył się "proces" ofice- rów marynarki - zasłużonych w obronie Helu w 1939 r. koman- dorów: Stanisława Mieszkowskiego, Zbigniewa Przybyszewskiego, Jerzego Staniewicza i innych. Zapadło pięć wyroków œmierci, wy- konanych w grudniu 1952 r. W czerwcu tegoż roku "sšdzono" gen. Józefa Kuropieskę. Przed publicznoœciš złożonš z samych UB- -owców zeznawali niektórzy oficerowie majšcy już wyroki œmierci. Prokurator Zarakowski zakończył mowę oskarżycielskš słowami: "Wnoszę o rozstrzelanie tej kanalii szpiega angielskiego". W ostat- nim słowie gen. Kuropieska stwierdził, że obcišżajšce go zeznania były wynikiem tortur i braku snu oraz prosił o uniewinnienie. Skazany został na œmierć. Egzekucję wstrzymywano jednak przez dwa lata, wykorzystujšc fantastyczne zeznania generała o rzeko- mym "spisku Spychalskiego". W 1951 r. skazano nawet potajemnie na piętnaœcie lat więzienia samozwańczego gen. Juliana Skokow- skiego, dowódcę PAL z okresu okupacji, zash.tżonego dla władz komunistycznych po Powstaniu Warszawskim. Ogółem w latach 195#-1953 wydano 37 wyroków œmierci w procesach wojskowych; 19 z nich wykonano, między innymi na płk. Bernardzie Adamiec- STALINOWSKI TERROR 217 kim, płk. Józefie Jungrafie, płk. Feliksie Michałowskim, płk. Alek- sandrze Rode, płk. Zygmuncie Sokołowskim i płk. Szczepanie $ciborze. O ile centralnej sprawie gen. Tatara i towarzyszy nadano spo- ry rozgłos propagandowy, o tyle inne mordy sšdowe odbywały się w GZI bez obrońców i zupełnie tajnie. GZI stał poza wszelkim prawem stosujšc rozmaite metody zmierzajšce do złamania psy- chiki uwięzionych: tortury, bezsennoœć, szantaż i prowokację. W kompletach skazujšcych oficerów zasiadali najczęœciej ludzie nie posiadajšcy wykształcenia prawniczego: płk Piotr Parzeniecki, ppłk Juliusz Krupski, ppłk Feliks Aspis czy mjr Teofil Karczmarz, który mawiał: "My sędziowie nie od Boga, jak trzeba skazać, to skażemy". Akty oskarżenia zawierały z reguły same inwektywy i ani œladu dowodów, nie liczšc wymuszonych torturami zeznań lub przyznania się do winy, co zgodne było z praktykš radzieckš i teo- riami prawniczymi Andrieja Wyszynskiego. Zeznania owe, poni- żajšce godnoœć uwięzionych, były dyktowane najczęœciej chęciš skrócenia sobie cierpień w œledztwie lub złagodzenia wymiaru ka- ry; często była to gra o głowę.'o Organy bezpieczeństwa zakończyły akcję niszczenia podzie- mia niepodległoœciowego. Działajšce jeszcze w latach 1948-1952 ogniwa WIN były systematyczne penetrowane przez "bezpiekę". W maju 1952 r. nastšpiły masowe aresztowania wœród członków organizacji, a pod koniec grudnia tegoż roku prezes ZG WIN Mirosław Kowalski i jego szef łšcznoœci Stefan Sieńko ujawnili wobec UB całš organizację. Na wolnoœci pozostały tylko nielicz- ne jednostki spoœród ostatnich działaczy konspiracji. Komuniœci dokończyli też porachunki z politykami, którym po wojnie poz- wolili działać. Podczas pokazowego procesu działaczy Stronnict- wa Pracy prokurator wojskowy mjr Henryk Ligęza zażšdał dla Józefa Kwasiborskiego kary œmierci. Ostatecznie w dniu 5 IV 1951 r. skazano go wraz z Janem Hoppe na dożywotnie więzienie, a An- toniego Antczaka, Stanisława Bukowskiego i Cecylię Weker- na piętnaœcie lat za "szpiegostwo na rzecz imperializmu amery- kańskiego" oraz działanie "na korzyœć okupanta hitlerowskiego"". W paŸdzierniku 1950 r. aresztowano na $lšsku około 200 działa- czy polskich - $lšzaków. Na stanowiska partyjne i administracyj- ne wynoszono komunistów niemieckich, nienawidzšcych polskoœci, jak Jan Mrechoń - przewodniczšcy Wojewódzkiej Rady Naro- dowej w Opolu. Gorliwoœciš w represjonowaniu byłych powstań- 218 ANDRZEj ALBERT ców œlšskich wyróżnił się komendant MO w Katowicach Franci- szek Szlachcic. Przez cały czas zbrodniczy aparat bezpieczeństwa prowadził akcję fizycznego, moralnego i propagandowego niszczenia tradycji walki niepodległoœciowej AK i Delegatury Rzšdu na Kraj. By- łych żołnierzy Polski Walczšcej poddawano bestialskim meto- dom œledztwa, mordowano na mocy "wyroków sšdowych", łama- no psychicznie i szkalowano publicznie oszczerstwami o współpra- cy z Niemcami. Od chwili aresztowania pozbawieni byli kontaktu ze œwiatem. Miesišcami nawet najbliższe rodziny nie orientowały się co do ich losu. Na przykład oficer AK Stanisław Mierzeński przesiedział w więzieniu UB na Wale Miedzeszyńskim w Warsza- wie siedem lat bez wyroku. Straszliwe sceny rozgrywały się w wię- zieniu mokotowskim. Nie liczšc tortur i przesłuchań podczas wie- j ", p lodniowych "konwe erów anowała tu nieustannie atmosfera grozy: krzyki i jęki z sšsiednich cel, szykany straży więziennej w rodzaju wyjmowania okien w zimie lub zmuszania do stania na- go na mrozie, a także inne formy maltretowania i poniżania ludzi były tu na porzšdku dziennym. Najstraszliwszym rysem ekstermi- nacji pokolenia AK było jednak łamanie morale więŸniów i próby upodlenia przez zmuszanie do fałszywych zeznań w procesach innych osób przez tortury i wiarołomne obietnice złagodzenia ka- ry. Stšd też wielu bohaterów podziemia antyhitlerowskiego stra- ciło w więzieniach UB nie tylko zdrowie lub życie, ale także poczucie własnej godnoœci. W œledztwie oprawcy z UB w rodzaju płk. Józefa Różańskiego, płk. Anatola Fejgina, płk. Adama Hume- ra, płk. Ludwika Szenborna, ppłk. Józefa Duszy, mjr. Jerzego Kaskiewicza, kpt. Eugeniusza Chimczaka czy kpt. Adama Ada- muszka nie cofali się przed niczym starajšc się dowieœć łšcznoœci AK z Gestapo. Na przykład Władysław Bartoszewski siedział w ce- li z SS-manem, któremu obiecywano ułaskawienie w zamian za rozpoznawanie we wskazanych osobach oficerów Gestapo. Procesy AK-owskie, wzorowane na sšdownictwie radzieckim, odbywały się w atmosferze całkowitej pogardy dla praworzšd- noœci. Akt oskarżenia składał się z przypadkowo uzyskanych zez- nań, wymuszonych torturami, ubranych w szatańsko demago- giczne sformułowania propagandowe. Zdarzały się procesy jaw- ne, jednak większoœć odbywała się tajnie w więzieniach, jedynie w obecnoœci funkcjonariuszy UB. W Sšdzie Wojewódzkim m.st. Warszawy utworzono na przykład specjalnš sekcję dla tych spraw STALINOWSKI TERROR 219 pod przewodnictwem sędziego Sšdu Najwyższego Emila Merza i wiceprokuratora generalnego Henryka Podlaskiego. Do akt opatrzonych symbolem "tj" mieli dostęp tylko najbardziej zaufani pracownicy "sprawiedliwoœci". Do sędziów najbardziej odpowie- dzialnych za procesy AK-owskie należeli w Sšdzie Najwyższym: Igor Andrejew, Gustaw Auscaler, Jerzy Bafia, Maria Gurowska, Czesław Kosima i Marian Stępczyński, wœród prokuratorów zaœ: Władysław Dymont, Paulina Kern, Maciej Majster i Beniamin Wajsblech. Prokuratorem generalnym, nadzorujšcym ekstermi- nację działaczy Polski Podziemnej, był Stefan Kalinowski, minist- rem "sprawiedliwoœci" zaœ - Henryk Œwištkowski.'2 W lipcu 1950 r. ogłoszono w Warszawie wyrok œmierci na szeœciu żoh#ierzy "bandyckiej AK" za "współpracę z Gestapo, terroryzm, udział w organizacji 'Antyk' i mordowanie działaczy podziemia lewicowego" oraz inne zmyœlone zarzuty. 30 X I950 r. skazano na karę œmierci płk. Antoniego Olechnowicza, ostatnie- go dowódcę żołnierzy okręgu wileńskiego AK na terenie Polski, mjr. Zygmunta Łupaszkę-Szendzielarza - dowódcę V Brygady AK z Wileńszczyzny i Białostockiego, działajšcych w latach 1946-1948 na Pomorzu, oraz dwie inne osoby. Wyroki wykonano. Pod koniec grudnia 195l r. odbył się z dużym rozgłosem proces Andrzeja Czystowskiego, Stanisława Nienałtowskiego, Zygmunta Ojrzyńs- kiego i Witolda Pajora, podczas którego zaatakowano okupacyj- ne Kierownictwo Walki Cywilnej i sšdy specjalne. Podsšdnych oskarżano o mordowanie działaczy lewicy oraz spiskowanie w "lu- dowym" WP z "grupš Spychalskiego". 21 XIII 1951 r. Nienał- towskiego, Ojrzyńskiego i Pajora skazano na œmierć, a Czystows- kiego na dożywotnie więzienie. Dwa wyroki œmierci zamieniono na dożywotnie więzienie, Ojrzyńskiego zaœ zamordowano na po- czštku 1953 r. W lutym 1952 r. Sšd Wojewódzki w Warszawie ska- zał na œmierć Stanisława Cybulskiego za udział w pracach komórki bezpieczeństwa Departamentu Spraw Wewnętrznych Delegatu- ry. Wyrok, oparty na bezprzykładnej pogardzie dla faktów, zamie- niono wkrótce na dożywotnie więzienie. Za działalnoœć okupa- cyjnš skazano też szereg księży i zakonników, jak o. Tomasza Rostworowskiego i ks. Zygmunta Truszyńskiego, zasłużonego ka- pelana AK, skazanego w I950 r. na szeœć lat więzienia.'3 Cała potworna propaganda antyakowska opierała się jedy- nie na zeznaniach wymuszonych torturami oraz nienawiœci komu- nistów do polskich aspiracji niepodległoœciowych. Co więcej, gdy 220 ANDRZEj ALBERT w 1953 r. przed sšdem PRL stanęli Ludwik Kalkstein i Blanka Kaczorowska - agenci Gestapo odpowiedzialni za œmierć gen. Stefana Grota-Roweckiego i ponad 120 innych żołnierzy AK, nie wzięto pod uwagę wyroku sšdu specjalnego KG AK z 1944 r. i potraktowano ich stosunkowo łagodnie, gdyż współdziali z UB. Szczególnie wiele przecierpiał w więzieniu UB na Mokotowie szef komórki œledczej Kierownictwa Walki Podziemnej z okresu okupacji Kazimierz Moczarski. Od końca 1948 r. poddawany on był wyrafinowanym torturom przez bicie, kopanie, wyrywanie włosów, przysiady, stójki, przypalanie, miażdżenie palców, bezsen- noœć, budzenie uderzeniami w twarz i wiele innych metod. Zarzu- cano mu, podobnie jak Adamowi Dobrowolskiemu, Eustachemu Krakowi, Alfredowi Kurczewskiemu i Stanisławowi Sękowskie- mu, który na skutek tortur doznał obłędu, udział w KWP i likwi- dację działaczy lewicy. Moczarski nie dał się złamać i 18 XI 1952 r. został skazany na œmierć. Po prawie rocznym pobycie w celi œmierci wyrok zamieniono mu na dożywotnie więzienie. Wymowę symbolu miał fakt, że oprawcy stalinowscy więzili Moczarskiego w jednej celi z katem warszawskiego getta Jrgenem Stroopem.'4 W tym samym czasie wieloletnie wyroki odsiadywali między innymi socjaliœci - Ludwik Cohn, Tadeusz Szturm de Sztrem, czyli Feliks Misiorowski, działacze PSL - Wincenty Bryja, Franciszek Kamiński, Stanisław Mierzwa i Kazimierz Nadobnik, dawni po- litycy sanacyjni - Kazimierz Œwitalski i Henryk Józewski, chade- cy - Jerzy Braun, Józef Kwasiborski, Stanisław Bukowski i Kon- stanty Turowski, narodowi demokraci, jak Józef Hajdukiewicz i Kazimierz Kobylański, czołowi dowódcy AK, jak płk Jan Rze- pecki, płk Kazimierz Pluta-Czachowski czy kapelan AK ks. plk Józef Zator-Przytocki, znani ziemianie, jak Kazimierz Fudakow- ski czy Jan Zamoyski, a nawet zwišzany z Gomułkš kryptoko- munista Feliks Widy-Wirski. W więzieniu zmarli przywódcy SN: Lech Hajdukiewicz i Leon Dziubecki, a także profesor anglistyki Władysław Tarnawski. We wrzeœniu 1951 r. umarł w więzieniu mokotowskim trzymany bez wyroku bohater spod Wilna płk Aleksander Wilk-Krzyżanowski. W kwietniu 1950 r. w Rawiczu zginšł zamęczony szykanami straż- ników Kazimierz Pużak, a w 1952 r. - inny socjalista Józef Dzię- gielewski. W sierpniu 1952 r. zmarł we Wronkach odsiadujšcy piętnastoletni wyrok Antoni Antczak, a w 1953 r. w więzieniu mokotowskim - ks. Zygmunt Kaczyński i szef Kedywu gen. Emil STALINOWSKI TERROR 221 Nil-Fieldorf, rozstrzelany po kapturowym sšdzie w lochach wię- zienia UB przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, którego komendan- tem był Alojzy Grabicki. W styczniu 1953 r. stracono komendanta pKB na Warszawę Bronisława Chajęckiego oraz mjr. Bolesława Kontryma, zastępcę komendanta Korpusu Bezpieczeństwa Pańs- twowego z okresu okupacji, którego przed œmierciš bestialsko zmasakrowano. Zwłoki zamordowanych chowano potajemnie w okolicy kaplicy o. o. Dominikanów na Służewie. Poza Moko- towem, Rawiczem i Wronkami szczególnie ponurš sławę zdobyły także więzienia w Barczewie i Sztumie.'5 W okresie tym zidentyfikowano ponadto 97 obozów pracy, do których kierowano "wrogów klasowych" za szeptanš propagandę, "sabotaż, fałszowanie planów lub nawet - lekceważenie rze- pisów przeciwpożarowych. Obozy te znajdowały się między innymi w Bytomiu, Chorzowie, Hrubieszowie, Iławie, Jaworznie, Kamion- ce, Kowarach, Mysłowicach, Siemianowicach, Strzelcach Opol- skich, Warszawie i Zielonej Górze. Specjalne bataliony karne pracowały w najniebezpieczniejszych kopalniach œlšskich i sudec- kich kopalniach rud uranu. Poza eksterminacjšůnajofiarniejszej elity niepodległoœciowej terror ten miał na celu zastraszenie spo- łeczeństwa przez szerzenie atmosfery strachu, donosicielstwa i po- dejrzliwoœci.'6 Władze komunistyczne nie ustawały również w próbach osła- bienia i rozłożenia największej, choć nie politycznej, a moralnej wspólnoty polskiej - Koœcioła katolickiego. Po zawarciu porozu- mienia z rzšdem w kwietniu 1950 r. Episkopat złagodził ton lis- tów pasterskich. Głównym celem stała się dla Koœcioła jednoœć duchowieństwa, niedopuszczenie do rozwoju rozłamowej działal- noœci księży-patriotów oraz kontynuacja pracy duszpasterskiej. Władze tymczasem od poczštku nie zamierzały wykonywać poro- zumienia. Uniemożliwiono podjęcie lekcji relig w około tysišcu szkołach i kontynuowano szykany wobec kleru. 12 IX 1950 r. prymas Wyszyński i abp Sapieha wystosowali z konferencji Epis- kopatu na Jasnej Górze list do Bieruta stwierdzajšc, że władze nadal walczš z Koœciołem. Rzšd odpowiedział atakiem. 24 X szef Urzędu do Spraw Wyznań Antoni Bida oskarżył biskupów o wro- goœć do Polski "ludowej" i nieuznawanie granicy zachodniej, gdyż, jak dowodził, Episkopat uchylał się od mianowania biskupów na Ziemiach Odzyskanych. W ten sposób władze chciały wbić klin między biskupów polskich i Watykan, który ze względu na wielo- 222 ANDRZEj ALBERT wiekowš tradycję nie mógł usunšć biskupów niemieckich żyjš- cych w Niemczech, a także między Episkopat i społeczeństwo polskie, które opowiadało się za granicš na Odrze i Nysie Łu- życkiej. Jednoczeœnie władze nalegały, by Episkopat zaangażował się politycznie. Okazujšc maksimum dobrej woli biskupi wydali oœwiadczenie w sprawie pokoju i podpisali "Apel sztokholmski" oraz ogłosili deklarację z okazji 11 Œwiatowego Kongresu Obroń- ców Pokoju. Mimo to władze partyjno-państwowe nadal atako- wały. 28 I 1951 r. ogłoszono, że rzšd polski "zlikwidował stan tymczasowoœci na Ziemiach Odzyskanych" przez odsunięcie od kierownictwa diecezjami mianowanych przez prymasa Hlonda za zgodš papieża administratorów apostolskich w Olsztynie, Gdańs- ku, Gorzowie, Opolu i Wrocławiu. Prymas uratował sytuację i aby nie dopuœcić do schizmy, udzielił 8 II 1951 r. nieważnie wybranym na polecenie władz wikariuszom kapitulnym jurysdykcji koœciel- nej zgodnie z prawem kanonicznym. Arbitralna decyzja władz komunistycznych była zabójcza dla polskiej racji stanu, gdyż za- chwiała osišgnięciami stabilizacji Koœcioła polskiego na Ziemiach Odzyskanych. Po bezskutecznej rozmowie z Bierutem w dniu 3 II 1951 r. prymas Wyszyński wyjechał na poczštku kwietnia wraz z bp. Mi- chałent Klepaczem do Rzymu, gdzie uzyskał od papieża Piusa XII nominację administratorów apostolskich dla pięciu diecezji za- chodnich na biskupów tytularnych. Po powrocie prymas spotkał się 12 V powtórnie z Bierutem, który jednak odrzucił możliwoœć objęcia przez nich stolic biskupich na Ziemiach Odzyskanych. Wielkorzšdca Polski oœwiadczył, iż dopóki nie będš to biskupi ordynariusze, nie będzie mowy o stabilizacji administracji koœciel- nej. Stanowisko Bieruta było jawnie prowokacyjne: wiedział on, że papież nie mianuje nowych ordynariuszy za życia dotychczaso- wych biskupów niemieckich, a także iż właœnie nominacja bisku- pów tytularnych jest realnym krokiem na drodze do stabilizacji polskiej administracji koœcielnej na Ziemiach Odzyskanych. Mimo to propaganda bierutowska powtarzała oskarżenia, iż Episkopat nic w tej sprawie nie zrobił. Dawało to argumenty przeciwnikom polskoœci Ziem Zachodnich i Północnych oraz wyrabiało u ludnoœ- ci autochtonicznej najgorszš opinię o nowej Polsce. Dlatego też prymas odbył w lipcu i paŸdzierniku 1951 r. dwie podróże po Ziemiach Odzyskanych tłumaczšc sytuację i podtrzymujšcjednoœć STALINOWSKI TERROR 223 Koœcioła. Duże zasługi w tym dziele położył szykanowany przez władze wikariusz generalny prymasa w Olsztynie ks. Wojciech Zink - autochton Warmiak. Władze tymczasem lansowały koncepcję połšczenia administ- racji opolskiej i gorzowskiej z wrocławskš, tak jak za czasów nie- mieckich. Ambicje te popierał wikariusz kapitulny we Wrocławiu ks. Kazimierz Lagosz. W lipcu 1951 r. moskiewska "Prawda" oska- riyła prymasa Wyszyńskiego o "podkopywanie żywotnych inte- resów Polski". Księży masowo aresztowano za działalnoœć "anty- państwowš". Między innymi 20 I 1951 r. uwięziono biskupa kie- leckiego Czesława Kaczmarka, a pod koniec tegoż roku w wię- zieniach znajdowało się około 900 księży." 23 VII 1951 r. zmarł metropolita krakowski kard. Adam Sa- pieha, wielki autorytet moralny, peh#išcy funkcje swego rodzaju interrexa w okresie obu wojen œwiatowych. Na jego pogrzebie prymas zacytował proroka Jeremiasza: "I będš walczyć przeciw Tobie, a nie przemogš, bom ja z Tobš jest - mówi Pan - abym Cię zbawił"'s. Prymas nadal stawiał czoła perfidnej akcji komunis- tów.16 XII 1951 r. "Tygodnik Powszechny" opublikował wywiad z Wyszyńskim, który jednoznacznie okreœlił swój pozytywny sto- sunek do polskoœci Ziem Odzyskanych oraz wyjaœnił stanowisko papieża w tej sprawie. W tym samym czasie nastšpiły też zmiany w Cerkwi prawo- sławnej. Po aresztowaniu za rzekomš współpracę z Niemcami metropolity Dionizego i likwidacji niezależnoœci Cerkwi polskiej 80 tys. prawosławnym w Polsce dano tymczasowego przewodniczš- cego - abp. Tymoteusza Szrettera. W latach 1945-1950 utworzono biskupstwa w Łodzi i Wrocławiu, a w 1951 r. - diecezję gdańsko- -szczecińskš. W czerwcu 1951 r. patriarcha Moskwy wyznaczył na metropolitę Cerkwi prawosławnej w Polsce abp. Makarego Oksi- juka. Ponieważ patriarcha Moskwy Aleksy był pod œcisłš kontrolš MWD, Kreml uzyskał nowe narzędzie dominacji w Polsce. Władze komunistyczne nadal wzmagały rozłamowš działal- noœć "księży-patriotów" i grupy Piaseckiego. Pewnš przeszkodš były ambicje polityczne Piaseckiego, wzmocnione sukcesem jego mediacji w sprawie porozumienia Koœciół-państwo z kwietnia 1950 r. 4 XI 1950 r. grupa "Dziœ i Jutro" doprowadziła do powsta- nia Komisji Intelektualistów i Działaczy Katolickich (KIDK) przy Ogólnopolskim Komitecie Obrońców Pokoju, która miała być PAX-owskš konkurencjš dla "księży-patriotów" ZB OWiD-u. Wła- 224 ANDRZEJ ALBERT dze nieopatrznie zgodziły się na tę inicjatywę. Komisja zrzeszała nie tylko księży, ale i działaczy œwieckich, a różniła się od Komisji ZBOWiD-u bardziej umiarkowanš liniš wobec biskupów. Preze- sem KIDK został ks. Jan Czuj, dziekan warszawskiego wydziału teologicznego, a wiceprezesami - znany biblista ks. Eugeniusz Dšbrowski i Tadeusz Lehr-Spławiński. KIDK wpłynęła na złago- dzenie uderzeń UB przy pomocy "księży-patriotów". Podczas zor- ganizowanego przez UB we Wrocławiu w dniu 12 XII 1951 r. zjaz- du około 1,5 tys. kapłanów pod hasłem polskoœci Ziem Odzyska- nych, księża umiarkowani przeważyli szalę: poza pewnš presjš na episkopat nie było tu UB-eckiej demagogii i oszczerstw pod adresem biskupów, czego pragnęli organizatorzy. Komisja Księży przy ZBOWiD nie uznała dominacji KIDK. Doszło to ostrej ry- walizacji między obydwiema komisjami, podsycanej przez UB. Niektórzy zupełnie zdeprawowani "księża-patrioci" posuwali się nawet do donosów na kierownictwo PAX-u. Walka ta odcišgnęła jednak uwagę komunistów od bezpoœredniego ataku na Koœciół. Dopiero podczas zjazdu KIDK w Lublinie w 1952 r. UB zażšdał, by obie grupy występowały razem. Władze chciały wymieszać księ- ży skompromitowanych z mniej obcišżonymi współpracš, by ci gorsi zyskali, a lepsi - stracili w opinii katolików. W 1952 r. grupa Piaseckiego przyjęła oficjalnie nazwę Sto- warzyszenia PAX pozostajšc organizacjš œciœle elitarnš. Rozwój liczebny PAX-u hamowały władze i sam Piasecki, dbajšc o jed- noœć i "czystoœć" swej ideologii. W tym samym czasie, podczas redagowania wersji "Wytycznych" programowych PAX-u grono młodszych działaczy z Tadeuszem Mazowieckiem i Januszem Za- błockim na czele, wychodzšcych z założeń personalizmu katolic- kiego, wszczęło dyskusję ideowš głoszšc tezę, że jakkolwiek nie ma "chrzeœcijańskiej polityki", istnieje jednak "chrzeœcijańska od- powiedzialnoœć w polityce". Rozbieżnoœć zdań wygasił Piasecki forsujšc swój model "dwuœwiatopoglšdowego" społeczeństwa polskiego, tak jakby granicę między poglšdami słusznymi i nie- słusznymi stanowiła akceptacja totalitaryzmu, niezależnie od te- go, czy z pozycji marksistowskich, czy katolickich. Całkowitš izo- lację przeżywała grupa krakowskiego "Tygodnika Powszechnego". W grudniu 1950 r. Jerzy Turowicz i Stanisław Stomma opracowa- li artykuł "Katolicy w Polsce Ludowej", w którym odmówili pod- jęcia odpowiedzialnoœci za realizację "ideałów socjalistycznych", a w 1951 r. skrytykowali akceptację przez PAX "socjalizmu jako STALINOWSKI TERROR 225 #akiego", wskazujšc na potrzebę jego oceny "tu i teraz" na pod- stawie moralnych wartoœci chrzeœcijaństwa. Po uderzeniu władz komunistycznych w kurię metropolitalnš krakowskš pod koniec 1952 r. grupa "Tygodnika Powszechnego" stanęła przed groŸbš #kwidacji.'9 Komuniœci nasilali tymczasem kampanię wrogoœci do Koœ- cioła. Powtarzały się brutalne napaœci propagandy na biskupów. Rozmowy prymasa Wyszyńskiego z członkiem Biura Politycznego KC PZPR Mazurem w kwietniu 1952 r. nie dały rezultatu. W lip- cu 1952 r. władze zlikwidowały niższe seminaria duchowne, no- wicjaty zakonne i zagroziły likwidacjš resztek prasy katolickiej. W paŸdzierniku tegoż roku wprowadzono ograniczenia w bu- downictwie sakralnym. Po zorganizowaniu przez trzech biskupów œlšskich akcji zbierania podpisów pod oœwiadczeniem bp. Sta- nisława Adamskiego o przeszkodach w nauczaniu religii, na po- czštku listopada rzšd zażšdał od prymasa usunięcia tych bisku- pów, a następnie dokonał ich przymusowego przesiedlenia wbrew woli Episkopatu. 27 XI 1951 r. prymas dowiedział się, że po odrzuceniu oœmiu jego kandydatów rzšd narzucił ks. Filipa Bed- norza ze ZBOWiD-u na urzšd wikariusza kapitulnego w Kato- wicach, skšd usunięto bp. Adamskiego. Po wyniesieniu przez papieża w dniu 29 XI 1952 r. prymasa Wyszyńskiego do godnoœci kardynalskiej nastšpił nowy atak ko- munistów przeciw Koœciołowi. 4 XII władze internowały wy- gnanego w 1945 r. ze Lwowa abp. Eugeniusza Baziaka, rzšdcę archidiecezji krakowskiej od œmierci kard. Sapiehy. W tydzień póŸniej, po mozolnych rozmowach prymas zgodził się na udzielenie jurysdykcji koœcielnej ks. Filipowi Bednorzowi w zamian za zgodę władz na mianowanie bp. Franciszka Jopa wikariuszem kapitul- nym w Krakowie. 23 XII Mazur oœwiadczył, iż prymas nie pojedzie do Rzymu na konsystorz, gdzie miał otrzymać kapelusz kardyna- lski, ponieważ władze nie udzielš mu paszportu. 27 I 1953 r. ogłoszono wyrok w sfingowanym procesie księży kurii krakows- kiej, aresztowanych na jesieni 1952 r. i oskarżonych bezpodstawnie o szpiegostwo na rzecz USA oraz "sprzedawanie swojej ojczyzny za judaszowe pienišdze". Główny oskarżony ks. Józef L#Gto zos- tał skazany na karę œmierci, a ks. Wit Brzycki - na 15 lat więzienia. W tej atmosferze kolejne rozmowy prymasa z Mazurem nie dały rezultatu: władze żšdały obsadzenia ważnych stanowisk para- fialnych i kurialnych "księżmi-patriotami" oraz "potępienia polity- 226 ANDRZEj ALBERT ki imperialistów amerykańskich". Prymas pozostawał nieugięty w odmowie. Nie mogšc uzyskać zgody prymasa na ingerencję w sprawy personalne Koœcioła, władze sięgnęły po "prawo" decyzji w tych sprawach siłš. 9 II 1953 r. Rada Państwa wydała dekret o tworzeniu, obsadzaniu i znoszeniu stanowisk koœcielnych. Postanawiał on, iż każda nominacja i akt jurysdykcyjny Koœcioła w Polsce podlega kontroli władz oraz może być przez nie anulowany. Dekret stano- wił akt brutalnej ingerencji w kwestie zastrzeżone zazwyczaj w kon- kordatach dla władz koœcielnych, sprzecznej z zasadš rozdziahi Koœcioła od państwa.17 II 1953 r. prymas Wyszyński bezskutecz- nie protestował u Mazura - władze komunistyczne złamały jaw- nie porozumienie z kwietnia 1950 r. i nie zamierzały się cofnšć. W kierownictwie PZPR czyniono przygotowania do aresztowania prymasa. Na razie Stalin nie dał jeszcze zgody na takš akcję.# 3. KONSTYTUCjA PRL UCHWALENIE KONSTYTUCJI PRL. POSTANOWIENIA NOWEJ USTAWY ZASADNICZEJ. PROPAGANDOWO-INSTRUMENTALNY CHARAKTER KONSTYTUCJI. W styczniu 1952 r. minęło pięć lat od sfałszowanych przez komunistów wyborów do sejmu, który zajšć się miał przygoto- waniem i uchwaleniem nowej konstytucji państwa. W porównaniu z Sejmem Ustawodawczym niepodległej Polski, który potrzebo- wał na to dwóch lat, widać było wyraŸnie, iż prace sejmu zdomino- wanego przez komunistów majš charakter pozorny. Brak nowej ustawy zasadniczej, uchwalonej już we wszystkich krajach "demo- kracji ludowej" w myœl górnolotnych zasad, bšdŸ nie realizowa- nych, bšdŸ nic nie znaczšcych, stawał się w Polsce coraz widocz- niejszy. Po latach bezczynnoœci sejmu w tej sprawie w połowie roku 1951 powołano komisję konstytucyjnš sejmu.15 XII 1951 r. sejm przedłużył sobie kadencję, by móc zakończyć procedurę. 23 I 1952 r. opublikowano "Projekt Konstytucji Polskiej Rzeczy- pospolitej Ludowej" i poddano go pod "ogólnonarodowš dyskus- ję". W "dyskusji" tej brali oczywiœcie udział z góry wyznaczeni działacze PZPrzub ich klienci, posiadajšcy monopol polityczny, #'#'ALINOWSKI TERROR 227 oraz pragnšcy się zasłużyć robotnicy, chłopi inteligenci. Wszyscy #wiœcie wychwalali zasady projektu, nazywanego w propa- gandowej eufor "wielkš kartš osišgnięć narodu". Po wprowadzeniu drugorzędnych poprawek do projektu sejm bez dłuższych ceregieli uchwalił nowš ustawę zasadniczš wybierajšc na tę okazję lipcowe Œwięto Odrodzenia w rocznicę ogłoszenia Manifestu PKWN - 22 VII 1952 r. Notabene, tekst manifestu był nieosišgalny dla przeciętnego obywatela, gdyż jego zestawienie z zasadami nowej konstytucji byłoby dla władz kło- potliwe. Zgodnie z radzieckš praktykš szumnego obchodzenia wszelkich rocznic oba wydarzenia ozdobiono licznymi i hucznymi jak na zrujnowany po wojnie kraj imprezami, ze Zlotem Młodych Przodowników Pracy i uroczystš defiladš w Warszawie na czele. Zapewnieniom propagandzistów o "wiernoœci ideom socjaliz- mu", "braterstwie z narodami Zwišzku Radzieckiego" i o prze- strzeganiu drogocennych wskazań "wielkiego Stalina" nie było końca. Konstytucja PRL z 1952 r. była skonstruowana według wzo- rów stalinowskich. Obok elastycznych podstaw ustrojowych za- wierała ona dużš iloœć elementów deklaratywno-propagandowych. Już jej art.1 głosił, iż "Polska Rzeczpospolita Ludowa jest pańs- twem demokracji ludowej", w którym "władza należy do ludu pracujšcego miast i wsi", a więc wprowadzał dwa pojęcia niejas- ne i nigdzie nie zdefiniowane: "demokrację ludowš" i "lud pracu- jšcy" zamiast "demokracji parlamentarnej" i "narodu" używanych w konstytucji marcowej z 1921 r. W art. 3 stwierdzono, iż PRL stoi na straży zdobyczy polskiego ludu pracujšcego", "zabezpie- cza jego władzę i wolnoœć przed siłami wrogimi ludowi", zapewnia rozwój gospodarczy i kulturalny "mas ludowych", a także "ograni- cza, wypiera i likwiduje klasy społeczne, żyjšce z wyzysku robot- ników i chłopów". Nie definiujšc podmiotu władzy zaznaczono wyraŸnie, że władza ta ma walczyć z "wrogami" w imię mgliœcie zarysowanych celów. Art. 7 powtarzał częœć z tych tez głoszšc, że PRL opiera się na "uspołecznionych œrodkach produkcji" i "mo- nopolu handlu zagranicznego". Jeœli chodzi o własnoœć indywi- dualnš w rolnictwie, stwierdzono górnolotnie, że państwo "plano- wo wzmacnia spójnię gospodarczš między miastem i wsiš" (art. 9) i "otacza opiekš indywidualne gospodarstwa rolne pracujšcych chłopów", jednakże zapowiedziano szczególne poparcie "powsta- jšcym na zasadzie dobrowolnoœci rolniczym spółdzielniom pro- 228 ANDRZEJ ALBERT d–kcyjnym" (art. l0). "Indywidualnš własnoœć i prawo dziedzi- czenia ziemi" gwarantować miała PRL doœć dwuznacznie "na pod- stawie obowišzujšcych ustaw" (art. 12). Własnoœć prywatna nie została nigdzie wspomniana, na jej miejsce konstytucja poręczać miała węziej i nieostro okreœlanš "własnoœć osobistš obywateli" (art.13). Podkreœlajšc wartoœć pracy zaznaczono deklaratywnie, iż PRL coraz pełniej wprowadza zasadę 'od każdego według jego zdolnoœci, każdemu według jego pracy' " przywołujšc dawnš uto- pię marksistowskš. Zamiast tradycyjnego podziału władz na ustawodawcze, wy- konawcze i sšdownicze konstytucja PRL rozróżniała organy "wła- dzy państwowej" - sejm, Rada Państwa i rady narodowe - oraz organy "administracji państwowej" - rzšd i ministerstwa. Rozróż- nienie to miało na celu zatarcie różnic kompetencji poszczegól- nych organów, które mogły niemal dowolnie wykorzystywać two- rzone przez siebie przepisy w interesie władzy komunistycznej. Najwyższym organem "władzy państwowej" miał być sejm - "wy- raziciel woli ludu pracujšcego" (art. 15). W przeciwieństwie do konstytucji marcowej w ustawie zasadniczej z I952 r. nie okreœlo- no bliżej trybu funkcjonowania sejmu, a o wyborach powiedziano tylko, że majš się odbywać co cztery lata i być powszechne, tajne, równe, bezpoœrednie, lecz nie stosunkowe, jak w 1921 r. Prawo wyborcze do sejmu i rad narodowych przyznano obywatelom po- wyżej 18 lat, bierne zaœ prawo wyborcze - powyżej 18 lat w przy- padku rad i 21 lat w przypadku sejmu. Wojskowym przyznano oba prawa wbrew zasadom konstytucji marcowej. Kandydatów na posłów i członków rad narodowych zgłaszać miały "organizacje polityczne i społeczne" w sposób przewidziany odrębnš ustawš. Te enigmatyczne sformułowania, podobnie jak brak okreœlenia trybu rozwišzywania sejmu oraz praw i obowišzków posłów, powo- dowały, że w funkcjonowaniu tego "najwyższego organu władzy państwowej" dopuszczono dużš dowolnoœć. Od poczštku obowiš- zywania konstytucji 1952 r. był też sejm zupełnie pozbawionym znaczenia zbiorowiskiem powolnych partii mianowańców. Pod- kreœlił to na posiedzeniu sejmu w dniu 21 XI 1952 r. Mazur stwierdzajšc wbrew literze konstytucji, iż "główny ciężar spra- wowania władzy w państwie [...) spoczywa na rzšdzie"2'. W konstytucji 1952 r. utrzymano instytucję Rady Państwa- rodzaj "kolegialnego prezydenta" - stanowišcej najwyższy organ zwierzchni rad narodowych w myœl radzieckiego "centralizmu de- #"#'ALINOWSKI TERROR 229 mokratycznego". Rada składać się miała z przewodniczšcego, któ- iy pełnił dotychczasowe funkcje prezydenta z jego czterech za- stępców i 11 członków. Do kompetencji Rady Państwa należeć ntiało zarzšdzanie wyborów do sejmu, zwoływanie jego sesji, usta- lanie "powszechnie obowišzujšcej wykładni ustaw", wydawanie dekretów z mocš ustawy, mianowanie i odwoływanie przedsta- wicieli PRL w innych krajach, ratyfikowanie i wypowiadanie umów międzynarodowych oraz wprowadzanie "stanu wojenne- go" jeœli wymaga tego "wzglšd na obronnoœć lub bezpieczeństwo państwa". Choć teoretycznie Rada Państwa podlegać miała sej- mowi, w przerwach między jego posiedzeniami przejmowała pra- wie wszystkie jego kompetencje (art. 25-28). Organami "władzy państwowej" w gromadach, osiedlach, miastach, dzielnicach większych miast, powiatach i wojewódz- twach miały być rady narodowe poszczególnych szczebli, wybiera- ne raz na trzy lata. System rad, typowy dla ZSRR, zbudowany został # podobnie jak tam na zasadzie hierarchicznej, przy czym rady wyż- szego stopnia mogły uchylać uchwały rad niższego szczebla lub ich prezydiów, jeœli były one "sprzeczne z prawem" lub "niezgodne z zasadniczš liniš polityki państwa" (art. 44). Sprawiało to, iż rady były przekaŸnikiem dyrektyw politycznych idšcych wyłšcznie z gó- ry do dołu, a nie na odwrót. Zadania rad zostały okreœlone ogól- nikowo, tak by każdš ich decyzję można było odgórnie anulować jako przekraczajšcš kompetencje lub stanowišcš niewykonanie obowišzków. Odnoœne sformułowania pełne były frazesów, jak "troska o codzienne potrzeby i interesy ludnoœci", "rozwijanie twórczej inicjatywy ludu pracujšcego" czy "wišzanie potrzeb te- renu z zadaniami ogólnopaństwowymi" (art. 35-40). W tych wa- runkach rady nie mogły być organami samorzšdu lokalnego, lecz transmitorami woli władz centralnych. Naczelny organ "administracji państwowej" - rzšd PRL lub poszczególnych członków Rady Ministrów "powoŁywać i odwo- ływać" miał sejm (art. 29). Nigdzie nie okreœlono jednak sposobu w jaki się to miało dokonywać, co dawało nieograniczone pole manewru wobec rzšdu ze strony oœrodków decyzyjnych poza sej- mem i Radš Państwa, czyli głównie Biura Politycznego KC PZPR lub w ogóle Kremla. Rzšd koordynować miał działalnoœć minis- terstw, a nie ministrów, a do jego zadań należało też "uchwalanie i przedstawianie" sejmowi projektu budżetu państwa, uchwalanie narodowego planu gospodarczego, realizacja ustaw, podejmowa- 230 ANDRZEJ ALBERT nie uchwał na podstawie ustaw oraz czuwanie nad ich wykona- niem, kierownictwo w dziedzinie stosunków z innymi państwami, obronnoœci oraz nadzorowanie prac prezydiów rad narodowych. Nie okreœlono zasad odpowiedzialnoœci ministrów, a ich rozpo- rzšdzenia lub zarzšdzenia mogła uchylić Rada Ministrów (art. 32-33). Rozdział o sšdzie i prokuraturze powtarzał zasady prawa o ustroju sšdów powszechnych z 16 VIII 1950 r. i prokuraturze z 20 VII 1950 r. Większoœć spraw szczegółowych odsyłano do tych ustaw. Prokuratura miała strzec "praworzšdnoœci ludowej" i czu- wać nad "œciganiem przestępstw godzšcych w ustrój, bezpieczeńs- two i niezawisłoœć PRL" (art. 54). Ponieważ prokurator generalny PRL miał być powolywany i odwoływany oraz odpowiedzialny przed Radš Państwa, a organy prokuratorskie były mu podpo- rzšdkowane, w istocie cała prokuratura przestawała być czynni- kiem wymiaru sprawiedliwoœci, a stawała się organem władzy (art. 55-56). W tej sytuacji art. 52, mówišcy o niezawisłoœci sędziów powoływanych na mocy odrębnych ustaw, był zawieszony w próż- ni. Sšdy bowiem stać miały przede wszystkim na straży ustroju PRL, "chronić zdobycze polskiego ludu pracujšcego", "strzec pra- worzšdnoœci ludowej, własnoœci społecznej i praw obywateli" oraz karać przestępców", a więc ich głównym zadaniem było chro- nienie władzy, a nie sprawiedliwoœci (art. 48). W sumie konstytucja 1952 r., wzorowana na podobnych usta- wach zasadniczych ZSRR i krajów "demokracji ludowej", po- wtarzała i sankcjonowała przepisy "małej konstytucji" z 1947 r. oraz póŸniejszych ustaw szczegółowych, podporzšdkowujšcych ży- cie w Polsce "władzy ludowej", nie powołanej przez naród ani przezeń nie kontrolowanej. Kształt konstytucji PRL wynikał z ro- syjskiego rozumienia prawa jako narzędzia w ręku absolutnej wła- dzy, a nie zbioru powszechnie obowišzujšcych norm precyzujš- cych zasady zachowania jednostek i grup dla dobra ogółu.# Po uchwaleniu konstytucji sejm zakończył działalnoœć prze- głosowawszy jeszcze 1 VIII 1952 r. ordynację wyborczš. Zakładała ona powoływanie komisji wyborczych przez Radę Państwa i pre- zydia rad narodowych, zgłaszanie kandydatów przez organizacje polityczne, zawodowe i spółdzielcze, zatwierdzanie tych kandyda- tur przez komisje i przedstawianie przez nie jednej listy. Rozpisa- no nowe wybory. Odbyły się one 26 X 1952 r. w atmosferze zastraszenia społeczeństwa oraz natarczywej propagandy reżimu, $'#'ALINOWSKI TERROR 231 )ctóry dyskontował wysiłek obywateli przy odbudowie i dokona- nia pierwszych dwóch lat planu szeœcioletniego jako dowód rze- komego poparcia dla władzy. Wybory były całkowicie zmanipu- łowane przez specjalnš grupę pod kierownictwem płk. Anatola Fejgina i płk. Michała Taboryskiego z MBP Prawdziwe wyniki głosowania, jeżeli istniejš, nie sš znane. Według rezultatów ogłoszonych oficjalnie 99,8% głosów spo- œród 95,0% osób uprawnionych, które wzięły udział w głosowaniu, padło na jedynš listę Frontu Narodowego, nowej fikcji bloku, złożonego z PZPR, ZSL i SD z niewielkš domieszkš bezpartyj- nych klientów. Na pierwszym posiedzeniu w dniu 20 XI 1952 r. nowy sejm wybrał marszałkiem Jana Dembowskiego (ZSL), a prze- wodniczšcym Rady Państwa - Aleksandra Zawadzkiego (PZPR). Nazajutrz prezesurę Rady Ministrów objšł Bierut, a wicepre- mierami zostali: Józef Cyrankiewicz, Władysław Dworakowski, Tadeusz Gede, Piotr Jaroszewicz, Stefan Jędrychowski, Hilary Minc, Zenon Nowak i Konstanty Rokossowski. Uchwalona z oka- zji otwarcia nowego sejmu w dniu 22 XI 1952 r. amnestia była szyderstwem wobec społeczeństwa polskiego, sparaliżowanego aresztowaniem i eksterminacjš najwartoœciowszych elit niepod- łegłoœciowych. Zasięg realny amnestii był zupełnie minimalny, a w tym samym czasie wykonywano potajemnie wyroki œmierci na działaczach niepodległoœciowych. 4. NIEWOLENIE UMYSŁÓW DRAMAT NAUKI POLSKIEJ. JAŁOWIENIE KULTURY. SOCREALIZM W SZTUKACH PIĘKNYCH. ROLA PROPAGANDY PRZEMIANY W ŒWIADOMOŒCI SPOŁECZEŃSTWA. W szczytowym okresie stalinizmu, po złamaniu organizacji politycznych i okiełznaniu samorzšdnoœci społecznej i gospo- darczej, w polu bezpoœredniego ataku władz komunistycznych znalazło się życie duchowe narodu. Jednš z płaszczyzn walki z tożsamoœciš kulturalnš Polaków była ofensywa antykoœcielna, zmierzajšca do zniszczenia chrzeœcijańskich korzeni duchowoœci polskiej i przekształcenia społeczeństwa w masę posłusznych i bez- wolnych automatów, tak jak się to stało w ZSRR. Równoczeœ- nie władze PRL coraz energiczniej ingerowały w życie naukowe, ANDRZEj ALBERT literaturę i sztukę, w życie rodzinne oraz œwiadomoœć społecznš stosujšc szerokš gamę represji oraz œrodków administracyjnych i propagandowych. W niezwykle trudnych warunkach znalazła się nauka polska. Komuniœci próbowali jš wtłoczyć w ciasne ramy marksizmu, i to zwulgaryzowanego, którego symbolem był wszechobecny portret zbiorowy Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina. Uproszczony sche- mat myœlenia marksistowskiego, dopuszczajšcego "dialektyczne" sprzecznoœci logiczne oraz absolutyzujšcego "walkę klas" i œcie- ranie się przeciwieństw, umieszczono na piedestale "nauki". Ba- dania naukowe spychane były do roli ilustracji tez materializ- mu dialektycznego i historycznego ubóstwionej niemal czwórki "mędrców". Władze w szybkim tempie zmierzały do całkowitego okiełznania niezależnej myœli naukowej. Jeszcze na jesieni 1949 r. I sekretarz KW PZPR w Krakowie Marian Rybicki zaatakował naukę polskš za "skostniałoœć i reakcyjnoœć", a Uniwersytet Ja- gielloński nazwał "siedliskiem zacofania naukowego". W 1950 r. zorganizowano odrębne Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyż- szego, które miało być organem wykonawczym part, a œciœle rzecz biocšc Wydziah, Nauki KC PZPR, w dziedzinie sterowania naukš. Celem Ministerstwa było "włšczenie nauki polskiej do budownictwa socjalistycznego Polski Ludowej". Wyższym uczel- niom narzucono kierownictwo polityczne w postaci komitetów partyjnych oraz podległych im komórek ZMP, zrzeszajšcego po- nad 70% studentów. "Czystoœciš" ideologicznš kadr naukowych zajmował się powołany 16 X 1950 r. Instytut Kształcenia Kadr Naukowych (IKKN) przy KC PZPR z Adamem Schaffem na czele. 21 VI 1951 r. komuniœci rozpoczęli likwidację Polskiej Akademii Umiejętnoœci narzucajšc jej walnemu zgromadzeniu uchwałę zapowiadajšcš samounicestwienie i powołanie Polskiej Akademii Nauk, której nazwa przypominała podobnš instytucję radzieckš. Przyczynš tej akcji była chęć złamania niezależnej po- stawy naukowców zrzeszonych w PAU z jej prezesem Kazimie- rzem Nitschem na czele. Przez odpowiedniš selekcję członków władze zamierzały zorganizować PAN według swoich potrzeb. W dniach 29 VI-2 VII 1951 r. odbył się w Warszawie I Kongres Nauki Polskiej, przygotowany przez partię na licznych zebraniach ze specjalnie dobieranymi delegatami. Na obradach obecni byli Bierut i Cyrankiewicz, który wygłosił mowę politycznš. Wicemi- nister nauki i szkolnictwa wyższego Eugenia Omeljańczuk-Kras- StALINOWSKI TERROR 233 sowska cieszyła się, że dyskusja dowiodła "bankructwa teorii czys- tej nauki" i zacieœniła więzy między naukowcami polskimi i ra- dzieckimi. Sukces partyjnej akcji upolitycznienia nauki przypie- czętowała uchwała Kongresu akceptujšc likwidację PAU i powo- łanie PAN. Ustawš z 30 X 1951 r. utworzono nowš akademię. W kwietniu 1952 r. PAN rozpoczęła działalnoœć pod przewodnict- wem Jana Dembowskiego, wreszcie uchwałš rzšdu z 20 Xá 1952 r. p AN przejęła placówki badawcze PAU. Władze zawiesiły dzia- łalnoœć tej ostatniej, wstrzymały wydawnictwa i posiedzenia nau- kowe, a całoœć funkcji dotychczasowej Akademii przejęła PAN.# Równie brutalnie ingerowano w treœci badań. W 1950 r. opub- likowano pracę Stalina o językoznawstwie, która stała się podsta- wš nagonki na nauki humanistyczne. Filozofia nie-marksistowska została zepchnięta na zupehze ubocze i zajadle atakowana przez Bronisława Baczkę, Leszka Kołakowskiego, Adama Schaffa i in- nych gorliwców marksistowskich. Prace autorów nie wyznajšcych materializmu dialektycznego odrzucano w wydawnictwach: byli oni odsuwani od zajęć ze studentami i szykanowani. Nad "czys- toœciš" ideologicznš teoretyków prawa czuwał Stanisław Ehrlich. Poglšdy niezgodne z obowišzujšcš teoriš prawa jako "woli klasy panujšcej" zwalczano wszelkimi metodami. W badaniach literac- kich lansowano prymitywnš, klasowš analizę treœci i "postępowš" interpretację literatury Oœwiecenia i pozytywizmu, a z autorów przedmiotem takich manipulacji stali się między innymi Henryk Sienkiewicz, Eliza Orzeszkowa, Bolesław Prus i Stefan Żeromski. Prym w dziedzinie stalinowskiej krytyki literackiej wiedli: Jan Kott i Stefan Żółkiewski. W czasie metodologicznej konferencji historyków polskich na przełomie grudnia 1951 i stycznia 1952 r. Tadeusz Daniszewski i Leon Grosfeld "demaskowali wrogów". Przedmiotem szczegól- nie zajadłej nagonki stał się Henryk Wereszycki, autor syntezy histor Polski lat 1864-1918. Podstawš wszelkich prac z historii najnowszej był obowišzkowo Krótki zarys historii WKB(b) wy- dany w nakładzie 1,3 mln egzemplarzy jako podręcznik szkolny i akademicki. ródła historyczne preparowano opuszczajšc słowa, zmieniajšc ich sens. Brak wszelkiego umiaru cechował propagan- dowš pracę KPP w obronie niepodlegtoœci Polski - echo kom- pleksów agenturalnoœci komunistów olskich. Istotę rzeczy wyra- ził płk Józef Dusza z Departamentu œledczego MBP, który mówił: "Dzisiaj my piszemy historię międzywojennš, okupacyjnš i poczš- 234 ANDRZEj ALBERT tków Polski Ludowej na waszych skórach i koœciach, a dzisiejsze i jutrzejsze podręczniki historii sš i będš pisane tak, jak my chce- my"24. Z fakultetów humanistycznych usuwano socjologię, logikę i metodologię nauk. Monopol wykładni historii ruchu robotni- czego miał Wydział Histor Partii KC PZPR. Pod jego kontrolš dokonano czystki w bibliotekach. Tylko kilkadziesišt z nich mogło przechowywać "prohibita", których lista rosła. Trafiły na niš dzieła nie tylko Piłsudskiego, Daszyńskiego, Brzozowskiego czy Dmows- kiego, ale także komunistów - Warskiego czy Leńskiego. Pozostałe biblioteki musiały przesłać zastrzeżone druki do Biblioteki Na- rodowej, gdzie częœć zatrzymano, a resztę przekazano na przemiał. Funkcjonariusze part i UB penetrowali przejęte i zamknięte ar- chiwa robišc wycišgi na potrzeby sfingowanych procesów i gro- madzonych kartotek personalnych. Podobnymi zabiegami jałowiono literaturę. Polityka władz szła tu dwoma torami. Z jednej strony, korzystajšc z monopolu wydawniczego, komuniœci lansowali niektórych klasyków, publi- kujšc w masowych nakładach niektóre dzieła Adama Mickiewicza, Bolesława Prusa czy Henryka Sienkiewicza, z drugiej - rosła lista ksišżek i autorów wycofywanych z bibliotek i czytelni publicz- nych, obejmujšc na przykład Zofię Kossak-Szczuckš, Melchiora Wańkowicza czy Marię Rodziewiczównę. Masowo wydawano thi- maczenia z rosyjskiego. Dla przykładu w 1951 r. państwowe wy- dawnictwa wydały 5,9 tys. tytułów w nakładzie 17 mln egzemplarzy, z czego połowę stanowiły ksišżki radzieckie, jak 10 tomów Stalina w nakładzie 2,5 mln czy 11 tomów Lenina w nakładzie 2,2 mln egzemplarzy. Rynek księgarski został zalany tandetš socrealistycz- nš krajowej i zagranicznej produkcji oraz dziełami klasyków mar- ksizmu-leninizmu. Zapoczštkowane w 1950 r. obchody Tygodnia Oœwiaty, Ksišżki i Prasy odbywały się pod hasłem pożytecznoœci ksišżki w procesie "budownictwa socjalistycznego", czyli sowiety- zacji Polski. Uruchomiono nowe pisma literackie: "Nowš Kultu- rę" (1950), "Życie Literackie" (1951) i "Przeglšd Kulturalny" (1952), które lansowały wulgarnie materialistyczne interpretacje li- teratury. Umasowienie kultury szło w parze z jej deprecjacjš. Wed- ług wiceministra kultury i sztuki Włodzimierza Sokorskiego, o ile w 1950 r. "zdemaskowano imperialistyczne i reakcyjne korzenie for- malizmu", o tyle rok następny przynieœć miał triumf "realizmu soc- jalistycznego wyprowadzonego z ideowych założeń bitwy o socja- lizm i z doœwiadczeń przodujšcej sztuki Zwišzku Radzieckiego"#. #'I'ALINOWSKI TERROR 235 Oszołomieni zasięgiem totalitarnego oddziaływania part twórcy włšczali się mniej lub bardziej aktywnie w propagowanie nowych kanonów sztuki i komunistycznego sposobu myœlenia. Wynikało to czasem z fascynacji dynamizmem systemu lub jego "humanistycznš" fasadš, a często z przywilejów materialnych, ja- kie przyznawano posłusznym autorom. U szczytu sławy był Wła- dysław Broniewski, autor Słowa o Stalinie, który pogršżył się w grafoman. Majšcy na swoim koncie socrealistyczne wierszydła Konstanty Ildefons Gałczyński błysnšł przed œmierciš w 1953 r. wielkim talentem, piszšc poemat Niobe (1952). W duchu socrealiz- mu pisali inni czołowi poeci: Mieczysław Jastrun, kadzšcy Bieruto- wi Jarosław Iwaszkiewicz, zmarły w 1953 r. Julian Tuwim, Antoni Słonimski czy wielbišcy Stalina Adam Ważyk. Apoteozę "budow- nictwa socjalizmu", "człowieka radzieckiego", Stalina, Bieruta i "po- koju" zawierały też wiersze całej młodszej generacji poetów de- biutujšcych po drugiej wojnie œwiatowej. W dziedzinie prozy Jerzy Andrzejewski ograniczał się do publicystyki sławišcej ustrój ra- dziecki. Agresywnš agitację Tadeusza Borowskiego przerwała je- go samobójcza œmierć w lipcu 1951 r. - dramatyczny symbol klęski człowieka podwójnie zdeprawowanego: przez obozy hitlerowskie i przez stalinizm. Jerzy Putrament opublikował antypolski paszk- wil Wrzesień (1953). Wyjštek od socrealistycznej sztampy stano- wił Ksztah miłoœci (1951) Jerzego Broszkiewicza i Listy Nikode- ma (1952) PAX-owskiego eks-faszysty Jana Dobraczyńskiego. Stosunkowo niezłe były utwory Juliana Stryjkowskiego i Igora Newerly'ego, inni autorzy przeœcigali się jednak w powieœciach "produkcyjnych", na ogół złych lub bardzo złych. W tym duchu pisali na przykład Wojciech Żukrowski, Roman Bratny, Bohdan Czeszko, autor Pokolenia (1951), Tadeusz Konwicki, a także Aleksander Œcibor-Rylski, Wiktor Woroszylski, Witold Zalewski czy przodujšcy w grafoman, lecz szeroko reklamowani "twórcy" w rodzaju Władysława Machejka. Wielu wybitnych pisarzy za- milkło, uciekajšc w thimaczenia, jak Kazimiera Iłłakowiczówna, czy cierpišc nędzę, jak Jerzy Zawieyski. Dramaturgia niemal za- marła. Na festiwalu polskich sztuk współczesnych w Gpcu 1951 r. pierwszš nagrodę zdobył na przykład Adam Tarn za socrealistycz- ne "dzieło" pod tytułem Zwykła sprawa. Polityka i ideologia marksistowsko-socrealistyczna wywarła też piętno na sztukach plastycznych. Obowišzujšcš formš stał się realizm, a tematykš - praca przy "budowie socjalizmu". Na obra- 236 ANDRZEJ ALBERT zach Juliusza Krajewskiego, Aleksandra Kobzdeja czy Andrzeja Strumiłły i innych malarzy pojawiali się upozowani górnicy, chło- pi, traktorzystki czy murarze odważnie spoglšdajšcy w "jasnš przyszłoœć" oraz bojownicy o "wyzwolenie społeczne i narodowe" narodów Azji i Afryki. W rzeŸbach Stanisława Horno-Popławs- kiego i mniej znanych wyrobników socrealizmu dominowały hie- ratyczne, nadnaturalnej wielkoœci postacie robotników i chłopów, krzepkie i zadowolone z siebie i z życia w ustroju "demokracji lu- dowej", a także pomniki bohaterów ruchu komunistycznego - Sta- lina czy Dzierżyńskiego. Tylko niewielu artystów, od dawna upra- wiajšcych sztukę realistycznš, obroniło się przed prymitywnymi szablonami. Należeli do nich między innymi grafik Tadeusz Kuli- siewicz i rzeŸbiarz Xawery Dunikowski. Wszyscy bardziej orygi- nalni twórcy spoza kręgu realistów przestali wystawiać. Triumfy œwięciła propagandowa sztuka użytkowa: olbrzymie portrety przy- wódców i przodowników pracy, plakaty mobilizujšce do zwięk- szonego wysiłku, hasła i udrapowane sztandary pojawiały się przy każdej okazji licznych uroczystoœci i rocznic, a także zdominowały życie codzienne fabryk i biur. Tylko nieco lepiej było w dziedzinie muzyki, z natury swej będšcej sztukš abstrakcyjnš. Mimo nacisków, by polskš muzykę symfonicznš upodabniać do eklektycznych wzorów radzieckich, niektórym twórcom udało się zachować umiar w tym względzie. Należeli do nich Bolesław Woytowicz, Witold Lutosławski czy Grażyna Bacewicz. Duże zasługi w popularyzowaniu klasyki sym- fonicznej położyła Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia pod dyrekcjš Grzegorza Fitelberga. Gorzej było z muzykš współczes- nš, której osišgnięcia zachodnie pozostawały nie znane szerszej publicznoœci w Polsce. Program radiowy zdominowały prymityw- ne reportaże propagandowe, perfidne pogadanki polityczne, tan- detne przeróbki muzyki ludowej oraz "pieœni masowe" Adama Ole- arczyka i innych autorów, majšce na celu wyzwolenie entuzjazmu do pracy i œwiętowania "dobrodziejstw" ustroju. Niektóre z tych pieœni, jak na przykład skšdinšd udany "Ukochany kraj", tworzyć miały atmosferę płytkiego i sentymentalnego patriotyzmu dla za- głuszenia głębszych tradycji polskich. W kinach wyœwietlano nie- mal wyłšcznie propagandowe kroniki o "wielkich budowach socja- lizmu", prymitywne "produkcyjniaki" i tandetne filmy radzieckie. W całej sferze polityki, życia społecznego, gospodarczego i kul- turalnego kluczowe znaczenie miała propaganda - główny obok STALINOWSKI TERROR 237 terroru instrument władzy komunistycznej, przenikajšcy nie tylko do treœci informacji, ale i do języka codziennego. Podstawowym celem propagandy, której komuniœci nadali zupełnie nowy sens rozwijajšc i doskonalšc metody Goebbelsa, było takie ukształto- wanie postaw społecznych, by nie trzeba było przy każdym oby- watelu stawiać agenta bezpieczeństwa oraz by ludzie pilnowali się sami. Chodziło o wytresowanie społeczeństwa w uwielbieniu dla władzy, którš ukazywano jako spełnienie procesu dziejowego i najwyższy cel marzeń, oraz w nienawiœci do wszystkiego, co nie pochodziło od tej władzy bšdŸ uniemożliwiało jej ogarnięcie ca- łego życia ludzkiego. Tych, którzy w tezy propagandy nie wierzyli lub im nie ulegali, miała ona straszyć siłš władzy, która wszystko może, wszystko wie i wszystko przewidziała. Œrodki propagandy były bardzo zróżnicowane, sprowadzały się jednak głównie do wtłaczania w œwiadomoœć lub podœwiado- moœć przekonania o wielkoœci systemu "socjalistycznego" i nędzy jego przeciwników. Nieustannie powtarzano doniesienia o suk- cesach "Kraju Rad" i "demokracji ludowych" oraz o klęskach i niepowodzeniach krajów "imperialistycznych". Tworzšc stereo- typy "socjalizmu", "władzy ludowej" czy "imperializmu", nasycano je intensywnie treœciš uczuciowš utrwalajšc niezmienne zbitki w rodzaju "wielki Kraj Rad", "niezwyciężone idee socjalizmu" "podżegacze wojenni" lub "pachołkowie imperializmu". Odruch pozytywny lub negatywny starano się wyzwolić w odniesieniu do zjawisk niejasno okreœlonych. Miało to głęboki sens psycholo- giczny, gdyż w ten sposób atakowano sferę intuicji, a nie rozum. Urojony œwiat "nowomowy" miał też znaczenie terrorystyczne. Zakazano na przykład używania słowa "sowiecki", zastšpionego przez przymiotnik "radziecki". Lizusostwo wobec ZSRR przekra- czało zresztš wszelkie granice. Bez końca œwiętowano rocznice rewolucji paŸdziernikowej, Armii Czerwonej, urodzin i œmierci bohaterów ruchu, miesišce przyjaŸni polsko-radzieckiej, nakła- niano do zakupu prasy i ksišżek oraz organizowano obowišzko- we kursy języka rosyjskiego. Hasła propagandy oddziaływały także na sferę woli, mobili- zujšc entuzjazm i wysiłek na rzecz władzy, a zniechęcajšc do opo- ru i indywidualnej intymnoœci. Przesšdzano też o przyszłoœci, która miała być jedynie urzeczywistnieniem wykrytych rzekomo "naukowych" praw rozwoju ludzkoœci ku "socjalizmowi". Na przy- kład w hasłach na rocznicę leninowskš w 1952 r. zapowiadano, iż 238 ANDRZEj ALBERT "żadne bariery nie powstrzymajš zwycięskiego pochodu idei le- ninizmu przez cały œwiat". Konsekwentnie preparowano historię Polski i społeczeństw ludzkich w ogóle. W dziele zohydzania dzie- jów Polski przodowali Stefan Arski i Tadeusz Rek rozpisujšc się na przykład o tym, jak "głęboko sięgały korzenie zdrady i za- przaństwa" Piłsudskiego i PPS. W panteonie narodowym ogło- szonym w 1952 r. z okazji "ogólnonarodowej dyskusji" nad pro- jektem konstytucji znaleŸli się bohaterowie tak do siebie nie pa- sujšcy, jak Hugo Kołłštaj, Tadeusz Koœciuszko, Adam Mickiewicz, Ludwik Waryński, Feliks Dzierżyński i Marceli Nowotko. Ob- chodzono najdziwniejsze rocznice, jak dziewięćdziesięciolecie œmierci Joachima Lelewela, i dwudziestopięciolecie œmierci Dzier- żyńskiego. Nawet najprostsze wiadomoœci formułowano językiem propagandy, narzucajšc przede wszystkim wartoœciowanie, a do- piero potem, i to nie zawsze, mniej lub bardziej przekręconš informację. W propagandzie komunistycznej każdy bochenek chleba wypieczony w krajach "budujšcych socjalizm" był ich suk- cesem, a wytworzony w krajach "imperialistycznych" - dowodem ich hańby. Na poczštku lat pięćdziesištych ugruntowały się niezmiernie istotne zmiany w œwiadomoœci społeczeństwa polskiego. Po oku- pacyjnej nocy było ono jako całoœć zmęczone i pozbawione najży- wotniejszych sił. W porównaniu z terrorem hitlerowskim "władza ludowa" wydawała się szerokim masom systemem znoœnym: selek- tywny terror policyjny dotykał głównie działaczy niepodległoœcio- wych i ludzi "nieostrożnych", o torturach w UB chodziły tylko trwożliwe słuchy. Dla przeciętnego człowieka zwykła praca zawo- dowa, nawet w atmosferze hałaœliwej propagandy i przy cišgłych żšdaniach ze strony władz, by dać dowody lojalnoœci, przynosiła minium œrodków do życia i poczucia stabilizacji materialnej. Po- pularne było porzekadło "przeżyliœmy okupację, przeżyjemy de- mokrację". Powszechna apatia mas ustępowała "socjalistycznej" eufor nie tylko wœród awansujšcych dzięki part karierowiczów, ale i w szerszych kręgach ludzi, którym powojenne czasy przy- niosły w porównaniu z przedwojennymi nawet czasem poprawę warunków życia lub którzy czerpali satysfakcję z uczestnictwa w odbudowie i rozbudowie gospodarki oraz przywracania nor- malnego funkcjonowania życia codziennego. Rosła liczba ludzi w pewnym stopniu zarażonych propagandš. Resztki elit umys- łowych oraz wydziedziczonego drobnomieszczaństwa pragnęły STALINOWSKI TERROR 239 przetrwać kataklizm, pogršżajšc się w oportunizmie. Jeœli chodzi o intelektualistów, cena przetrwania, jakš na ogół akceptowali, była doœć wysoka. W dużej mierze przyłšczyli się oni do chóru powtarzajšcego marksistowskie slogany, uspokajajšc czasem su- mienie twierdzeniem, że choć metody sš może niewłaœciwe, to cel - "szczęœcie przyszłych pokoleń, pokój i postęp" - sš słuszne. Inni dowodzili sobie, że należy przetrzymać w ten sposób okres czystek i częœciowo przystosowujšc się ratować polski potencjał umysłowy, gdyż na miejsce dawnej elity przyjdš ludzie prymitywni, którzy pogorszš jeszcze bardziej położenie kultury polskiej. Częœć intelektualistów nie umiała po prostu zrezygnować z wygodnego życia. Terror, kłamstwa i półprawdy propagandy były przejawem siły nowej władzy. Niepostrzeżenie niszczyły też podstawy życia społecznego. U przeciętnych ludzi następowało zwichnięcie psy- chiki i rozdwojenie myœlenia na "publiczne" i "prywatne". Wyra- zem tego rozdarcia był fakt, iż w społeczeństwie polskim, skła- dajšcym się w 95% z katolików, około 1,2 mln osób, w tym bardzo wielu ludzi zwišzanych z religiš przez wychowanie rodzinne, na- leżało do partii komunistycznej otwarcie głoszšcej walkę z Koœ- ciołem i wiarš jako "wstecznictwem i zabobonem". Z gazet znikły wszelkie wzmianki o œwiętach religijnych, obchodzonych przez większoœć narodu. Choinki dla dzieci organizowano w zakładach pracy na Nowy Rok z udziałem Dziadka Mroza, jak w ZSRR, a nie ze œw. Mikołajem na Boże Narodzenie. Wychowanie szkolne- materialistyczne i "socjalistyczne" - rozmijało się z prawdami wpajanymi dzieciom w domu, przez co rosło nowe pokolenie mło- dzieży o rozdwojonej jaŸni. Ogromne straty poniosła œwiadomoœć narodowa: na dominujšce poczucie katastrofy wojennej nakła- dano destrukcyjnš propagandę tłumaczšcš powody klęski - "na- iwne" roszczenia do odrębnoœci narodowej czy "zgubnš" politykę rzšdów przedwrzeœniowych. Stwarzano wrażenie, że właœnie katas- trofa niepodległej Polski i ujarzmienie jej przez ZSRR w formie demokracji ludowej" jest szczytem szczęœcia Polaków. Wszystko to umacniało kompleksy narodowe Polaków, zda- nych na łaskę i niełaskę Rosji. Poczucie godnoœci głuszył hałas demagog społecznej oraz propagandy radzieckiej. Rozbicie tra- dycyjnych struktur społecznych i terror powodowały zanik więzi międzyludzkich, poczucia solidarnoœci grupowej, bezinteresownoœ- ci i życzliwoœci. Rosło zagrożenie przestępczoœciš, gdyż MO i UB 240 ANDRZEj ALBERT zajęte były działaniami politycznymi, a nie tępieniem kryminalis- tów. Propagowanie cynicznego etosu zawodowych rewolucjonis- tów rodziło "chamienie" obyczajów i powstawanie podziału na "cwaniaków" i "frajerów". Ci pierwsi umieli się tanim kosztem i łamaniem zasad dobrz‚ urzšdzić, ci drudzy zaœ - trzymajšcy się wartoœci moralnych - mogli się zapracowywać bez widocznych korzyœci. Pod wpływem codziennych nawoływań propagandy do wzrostu wysiłku oraz brutalnego egzekwowania dyscypliny w spo- łeczeństwie nasilała się pogarda dla rzetelnej pracy; zanikało po- czucie godnoœci pracy. Rozszerzył się alkoholizm, gdyż powszech- nie dostępna wódka była dla jednych najlepszym z możliwych sposobów spędzenia wolnego czasu, dla innych zaœ - ucieczkš od rzeczywistoœci. Rosła atomizacja społeczeństwa, wzmagana mig- racjami; w latach pięćdziesištych tylko 1/3 ludnoœci Polski miesz- kała tam gdzie przed wojnš. 5. POCZĽTEK PLANU SZEŒCIOLETNIEGO ZMIENNE ZAŁOŻENIA PLANU. ROZWÓJ PRZEMYSŁU. STAGNACJA ROLNICTWA I PRZYSPIESZENIE KOLEKTYWIZACJI. TRANSPORT I KOMUNIKACJA. HANDEL ZAGRANICZNY. ZAKOŃCZENIE "USPOŁECZNIENIA" HANDLU WEWNĘTRZNEGO. POSUNIĘCIA FINANSOWE WŁADZ. WARUNKI BYTOWE LUDNOŒCI. Przygotowania do przyspieszonej industrializacji trwały od 1948 r. Idea gwałtownego uprzemysłowienia jako warunku "bu- dowy podstaw socjalizmu" tkwiła głęboko w teorii i praktyce komu- nizmu. Dla komunistów przemysł, a zwłaszcza przemysł ciężki, był podstawš materialnš władzy. Z drugiej strony industrializacja była œrodkiem przetwarzania człowieka i społeczeństwa. W procesie uprzemysławiania zrywano tradycyjne więzi społeczne oraz two- rzono luŸnš, zatomizowanš "klasę robotniczš", która miała być rzekomo klasš rzšdzšcš, a którš partyjna nomenklatura chciała manipulować przy pomocy propagandy. Stšd też plan "budowy podstaw socjalizmu" otoczono niesłychanie rozwiniętš kampa- niš propagandowš w duchu rewolucyjnego zapału produkcyjne- go i awansu "mas pracujšcych". Nad całym rozwojem gospodarki Polski zacišżył dogmatyczny styl planowania reprezentowany przez PKPG w myœl stalinows- STALINOWSKI TERROR 241 kiego "prawa proporcjonalnego rozwoju", które zastšpiło resztki pozorów respektowania rynku. "Prawo" to zakładało utopijnie, iż wszystkie wskaŸniki życia gospodarczego z potrzebami ludzkimi włšcznie da się przewidzieć i proporcjonalnie zaplanować. Już na zjeŸdzie zjednoczeniowym PZPR w grudniu 1948 r. dyktator gos- podarczy Polski Hilary Minc przedstawił wytyczne przyszłego pla- nu: "podniesienie poziomu sił wytwórczych", "rugowanie elemen- tów kapitalistycznych" i "dobrowolne" przechodzenie gospodarki drobnotowarowej na tory "socjalistyczne". Wytyczne zakładały na lata 1950-1955 wzrost produkcji przemysłu "uspołecznionego" o 85-95% w porównaniu z 1949 r., a rolnictwa - o 35--45%. Nakła- dy inwestycyjne, które zamierzano przeznaczyć głównie na rozbu- dowę przemyshi, zakładano na 27-30 mld zł, a przyrost stopy życiowej - na 55-60%. Na skutek rosnšcych ambicji kierownictwa PZPR w obliczu pozytywnych w zasadzie wyników planu trzyletniego i coraz więk- szej presji zbrojeniowej ZSRR w okresie "zimnej wojny" PKPG podniosła wskaŸniki przyjęte w 1948 r. V plenum KC PZPR w czerwcu 1950 r. zatwierdziło te zmiany. Dotyczyły one głównie podwyższenia zadań przemysłu. W rezultacie uchwalona 21 VII 1950 r. ustawa o planie szeœcioletnim zakładała wzrost produkcji przemysłowej w latach 1950-1955 o 158% w stosunku do pozio- mu 1949 r., a rolnictwa - o 50%. Szczególnie szybki wzrost założo- no w produkcji stali - 4 600%, kwasu siarkowego - 540% i tkanin bawehiianych - 608%. Główny nacisk kładziono więc na rozwój przemysłu ciężkiego. Wzrost produkcji przemysłowej zamierzano osišgnšć przez podniesienie zatrudnienia poza rolnictwa o 60% oraz wzrost wydajnoœci pracy o 66%. Przyrost dochodu narodowe- go założono na 112%, a wzrost stopy życiowej pozostawiono na poziomie wytycznych z 1948 r. - 50-60%. Podstawowš częœć na- kładów inwestycyjnych zamierzano skierować do przemysłu (45,4%), zaœ rolnictwu przypaœć miało zaledwie 12% wartoœci wszystkich inwestycji. Wœród nakładów przemysłowych 76% prze- znaczono na gałęzie produkujšce œrodki wytwarzania.# Pierwszy rok planu szeœcioletniego okazał się bardzo pomyœlny. Wartoœć produkcji przemysłowej wzrosła w 1950 r. aż o 30,8%, a rolnej - o 13%. Wynikało to z uruchomienia inwes- tycji podjętych w planie trcyletnim i dobrego urodzaju. Sukces ten oraz rosnšca presja polityczna zwišzana z wojnš koreańskš skłoni- ły kierownictwo partyjne do ponownej korekty planu na 1951 r. 242 ANDRZEj ALBERT Zadania przemysłu podwyższono tak, że miał on dać przyrost 28,4% zamiast 20,7%, jak zakładano uprzednio. Decyzję tę za- twierdziło VI plenum KC w lutym 1951 r., podczas którego Bierut zaznaczył, że zwiększanie wysiłku produkcyjnego i inwestycyjnego jest "wspólnym obowišzkiem" wszystkich krajów budujšcych "no- wš, socjalistycznš ekonomikę" i ma na celu "zabezpieczenie po- kojowego budownictwa przed groŸbš imperialistycznej napaœci". Również w planie gospodarczym na 1952 r. podwyższono wskaŸni- ki wzrostu przemysłu, w tym głównie przemysłu ciężkiego # Na sku- tek tych decyzji, dyktowanych planami zbrojeniowymi i ekspansjo- nistycznymi ambicjami Kremla, od 1951 r. w gospodarce polskiej pojawiać się zaczęły poważne napięcia gospodarcze. Przy ograniczo- nych możliwoœciach inwestycyjnych koncentracja nakładów na prze- mysł ciężki i zbrojeniowy oznaczała rosnšce zaniedbania w rolnic- twie i gałęziach produkujšcych na rynek konsumpcyjny. Musiało się to odbić na pogorszeniu zaopatrzenia ludnoœci. Ponadto ogrom- ny program inwestycyjny - akumulacja wzrosła z 21,1% dochodu narodowego w 1950 r. do 28,5% w 1953 r. - rodził tendencje infla- cyjne, hamowane przez władze drastycznym drenażem rynku.2s Gros wysiłku inwestycyjnego skupiono w przemyœle. Nakłady na ten dział gospodarki przekroczyły w 1953 r. dwukrotnie poziom z 1949 r. sięgajšc 49,2% wszystkich inwestycji. Rozbudowywano przede wszystkim hutnictwo i przemysł maszynowy - podstawy dalszej ekspansji w produkcji zbrojeniowej. Stworzono podwaliny pod nowe dziedziny przemysłu: stoczniowego, samochodowego, lotniczego i tworzyw sztucznych. Szczególnš rolę odgrywała bu- dowa takich gigantów, jak zakłady chemiczne w Oœwięcimiu czy zwłaszcza Huta im. Lenina pod Krakowem, gdzie koło wsi Mogiła zaczęło też powstawać całkiem nowe miasto przemysłowe - Nowa Huta. Lokalizacja tego kombinatu metalurgicznego miała głównie na celu stworzenie silnego oœrodka robotniczego w pobliżu trady- cyjnego i inteligenckiego Krakowa. Rozbudowywano wiele istnie- jšcych hut i fabryk. Produkcja globalna przemyshi wzrosła z 17,7 mld zł w 1949 r. do 38,6 mld zł w 1953 r. Wytwórczoœć surówki żela- za zwiększono o 70%, stali surowej i wyrobów walcowanych - oko- ło 60%, obrabiarek - o 100%. Uruchomiono nowe linie produku- jšce kotły, turbiny, samochody ciężarowe i inne urzšdzenia. Produ- kcja węgla wzrosła w latach 1949-1953 z 74,1 mln t do 88,7 mln t. Cały burzliwy rozwój przemysh# miał charakter ekstensywny. Opierał się bowiem na ogromnych nakładach pieniężnych i wzroœ- STALINOWSKI TERROR 243 cie zatrudnienia, a nie na podnoszeniu wydajnoœci pracy. Euforia inwestycyjna powodowała, iż dla przycišgnięcia nakładów z puli centralnej dyrektorzy przedsiębiorstw lub centralnych zarzšdów zaniżali swe plany. Powodowało to stałe przekraczanie kosztory- sów, opóŸnianie realizacji rzeczowej strony inwestycji i nadmier- ne powiększanie iloœci rozpoczynanych obiektów. L#rkl robót in- westycyjnych znacznie się wydłużył. Nakłady nie były dostatecznie dopasowywane do możliwoœci całej gospodarki lub poszczególnych regionów. Brakowało nieraz fachowców, potencjahi wykonaw- czego lub dostaw z importu. Wydobycie węgla i produkcja energ elektrycznej pozostawały w tyle za potrzebami przemysłu. Jego rozbudowa powodowała szybki wzrost zatrudnienia. W latach 1949-1953 zatrudnienie poza rolnictwem wzrosło w Polsce z 3,6 do 5,4 mln osób, co wišzało się ze stałym napływem ludnoœci ze wsi do miast i nasileniem procesów urbanizacyjnych. W ten sposób roz- ładowywano przeludnienie wsi, jednak wydajnoœć nowych, niewy- kwalifikowanych robotników była niska. Głównym œrodkiem jej podnoszenia nie były œrodki techniczne lub organizacyjne, lecz œrubowanie norm i mobilizowanie entuzjazmu załóg. Zawyżanie norm i propagowanie współzawodnictwa pracy pobudzało do wzrostu intensywnoœci wysiłku fizycznego, ale obniżało jakoœć pra- cy. Próby obchodzenia przepisów zahamowano ustawš z 19 IV 1950 r. o "socjalistycznej dyscyplinie pracy", w której przewidziano drakońskie kary za nie usprawiedliwione nieobecnoœci i spóŸnie- nia oraz za inne naruszenia dyscypliny. Za nie usprawiedliwione cztery dni absencji w pracy groził wyrok sšdowy i skierowanie do obozu pracy. Propaganda zapału produkcyjnego przekroczyła wszelkie granice. Codziennie prasa donosiła o przekraczaniu norm przez przodowników pracy, z których Wiktor Markiewka wyko- nał na przykład zadania roczne 1952 r. już w kwietniu 1951 r. Publikowano fotosy czołowych "budowniczych socjalizmu" i pona- glano do bicia rekordów intensywnoœci pracy.# Polityka inwestycyjna władz doprowadziła do zaniedbania rol- nictwa. Gromadzenie wielkich œrodków finansowych na potrzeby industrializacji spowodowało ogromny wzrost obcišżeń podatko- wych wsi. Ustawš z czerwca 1950 r. podniesiono podatki grunto- we, głównie kosztem największych i najbardziej produktywnych gospodarstw, które propaganda okreœlała złoœliwym mianem "ku- łackich". W cišgu 1952 r. wprowadzono ponownie dostawy obo- wišzkowe produktów rolnych, najpierw zwierzšt rzeŸnych, po- 244 ANDRZEJ ALBERT tem mleka, zbóż i ziemniaków. Miało to na celu nie tylko po- prawę fatalnego zaopatrzenia miast, ale także dalsze zwiększe- nie obcišżenia wsi, gdyż za przymusowe dostawy płacono rol- nikom ceny o połowę niższe niż rynkowe. W sumie podwyższe- nie podatków i dostawy obowišzkowe spowodowały wzrost łšcznego obcišżenia gospodarstw indywidualnych na rzecz państwa z 9,3% w 1946 r. do 23,1% w 1952 r., przy czym ciężar ten był tym większy im większe i dostatniejsze było gospodarstwo chłopskie. Ze względu na cięcia w dotacjach zupełnie załamały się państwowe gospodarstwa rolne. W 1951 r. wykonały one plan dostaw ziemniaków w 35%, a mleka - w 73%. W pegeerach panowały powszechny bałagan, niechlujstwo i marnotrawstwo.# Produkcja rolna w Polsce, która jeszcze w 1950 r. wykazywała wzrost, spadła w 1951 r. o 7,5%, a w roku następnym podniosła się o niecałe 2%, co pozwoliło z trudem utrzymać poziom z 1949 r. Władze komunistyczne nie chciały dojrzeć prawdziwych przyczyn tego stanu rzeczy i przyjęły całkowicie doktrynalny punkt widze- nia. Hilary Minc orzekł, iż zahamowanie rozwoju rolnictwa wyni- kało z wadliwej struktury własnoœciowej na wsi oraz że rolnictwo indywidualne musi być mniej wydajne, skoro nie jest w stanie stosować nowoczesnych maszyn i œrodków agrotechnicznych. Tłu- maczenie to rozmijało się z prawdš: w dobie przesunięcia nakła- dów inwestycyjnych na przemysł ciężki maszyn i nawozów dla rolnictwa po prostu brakowało, a wzrost produkcji można było osišgnšć jedynie przez intensyfikację prostych zabiegów, do któ- rych najlepiej przystosowane były gospodarstwa małe. Równie bezsensowne okazały się dostawy obowišzkowe, których wpro- wadzenie spowodowało spadek dostaw dla państwa, na przykład w dziedzinie zbóż w 1952 r. o 15%. Dostawy żywca zmalały o 5- -10%, a jedynie dostawy mleka i ziemniaków nieco wzrosły. W re- zultacie przyjęcia przez komunistów założeń doktrynalnych, a nie ekonomicznych, zwiększyły się w 1951 r. naciski administracji na kolektywizację. O ile w 1949 r. 243 spółdzielnie produkcyjne ist- niejšce w Polsce zajmowały 42 tys. ha, o tyle w 1953 r. 7,7 tys. spółdzielni posiadało już 1,2 mln ha ziemi 3' Obok presji poœredniej w postaci ulg podatkowych dla spół- dzielni i dalszego wzrostu obcišżeń gospodarstw indywidualnych rozpoczęto kolektywizację siłš. Chłopom bronišcym się przed przystšpieniem do spółdzielni rekwirowano zboże i żywiec, zaj- mowano budynki i ziemie, straszono ich też i bito. Gdy dwóch STALINOWSKI TERROR 245 rolników z Dalewa w powiecie Drawsko wystšpiło ze spółdzielni, aresztowano ich jako "wrogów Polski Ludowej". Akcję wspierała zajadła nagonka propagandy przeciw "kułakom". Kampania pod hasłem "wypierania kułaka w oparciu o biedniaka i przy neutra- lizacji œredniaka" miała na celu stworzenie podziałów i szerzenie nienawiœci między różnymi grupami chłopów. Agitujšc za kolek- tywizacjš władze zakazywały jednoczeœnie używania słowa "kot- choz" w odniesieniu do spółdzielni produkcyjnych. Wyniki eko- nomiczne akcji były fatalne. W połšczeniu ze wzrostem ciężarów na rzecz państwa przymus kolektywizacyjny powodował gwał- towny spadek inwestycji w gospodarstwach prywatnych, a nawet dekapitalizację. Spadała wartoœć budynków, inwentarza martwe- go, zmalało też pogłowie zwierzšt, bitych w obawie przed koniecz- noœciš oddania ich do spółdzielni. W kwietniu 1951 r. wojewódzkie władze wrocławskie zaczę- ły rekwirować ziemniaki w powiecie œwidnickim. Doszło do starć z wojskami radzieckimi, które ubezpieczały akcję. Paru chłopów zginęło. Brutalne represje miały też miejsce w Sokołowie i Płońsku, a także w innych miejscowoœciach województw warszawskiego, wrocławskiego i białostockiego. Szczególny rozgłos zdobyła afera gryficka. Powiatowy sekretarz PZPR w Gryficach Jan Grodziń- ski i szef PUBP Tadeusz Muszyński kierowali brutalnymi rek- wizycjami, niszczeniem i kradzieżš dobytku chłopskiego. W maju 1951 r. ogłoszono uchwałę Biura Politycznego KC PZPR o "łama- niu linii partyjnej w organizacji gryfickiej", a wkrótce czołowi funkcjonariusze powiatu zostali skazani na kary 4-5 lat więzie- nia # Sprawa miała doœć dwuznaczny wydŸwięk. Dla uspokojenia wzburzenia wywołanego kolektywizację na wsi ukarano na pokaz częœć winnych, natomiast dotychczasowš politykę kontynuowano. Przejawy osłabienia tempa kolektywizacji były surowo piętnowa- ne, a stosowane metody nie uległy większym zmianom. Propagan- da przeciw "kułakom" przybrała nawet na sile. Zahamowanie rozwoju rolnictwa i załamanie dostaw żywnoœci do rozwijajšcych się szybko miast były przedmiotem obrad VII plenum KC PZPR w czerwcu 1952 r., jednak w atmosferze pustosłownego narzeka- nia i pochwał dla "lin partyjnej" nie podjęto żadnych efektyw- nych œrodków dla poprawienia sytuacji. W zakresie transportu plan szeœcioletni miał przynieœć koor- dynację poszczególnych rodzajów przewozów i likwidację "szczy- tów" transportowych. Ogólna długoœć linii kolejowych wzrosła 246 ANDRZEj ALBERT w latach 1949-1953 zaledwie o 800 km. Niedostateczny dopływ nowego taboru powodował szybkie starzenie się œrodków trans- portu kolejowego, z których duża częœć pochodziła jeszcze sprzed pierwszej wojny œwiatowej. Dotyczyło to zwłaszcza wagonów oso- bowych. Przewozy pasażerskie kolejš wzrosły w tym okresie o pra- wie 75%, a towarowe - o 58%, co wywolywało narastajšce trudnoœci w transporcie towarów, gdyż istniejšcy potencjał nie mógł podotać gwałtownie rosnšcym potrzebom. Pogorszyły się warunki jazdy pasażerów. Inwestycje w kolejnictwie nie nadšżały za potrzebami przewozowymi. Długoœć dróg kołowych nie uległa zmianom, nato- miast wzrosła intensywnoœć ruchu zwišzana z szybkim rozwojem ta- boru samochodowego i autobusowego oraz wzrostem przewozów. Przeładunki w portach morskich spadły w latach 195#1953 o ponad 10%, co wynikało ze spadku koniunktury na polski wę- giel. Na pierwsze miejsce wœród portów polskich wysunšł się Szcze- cin. Rosła natomiast iloœć i pojemnoœć polskich statków handlo- wych, z których częœć wyprodukowały już stocznie w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie. Polska flota handlowa, liczšca w 1949 r. 207 tys. DWT, osišgnęła w 1953 r. pojemnoœć 342 tys. DWT, jednak jej wykorzystanie było coraz mniejsze: przewozy pasażerskie spadły z 31,3 tys. w 1949 r. do 9,6 tys. osób w 1953 r., a towarowe wzrosły tylko o 16,3%.# Zakładana w planie koordynacja transportu i po- trzeb gospodarki okazywała się fikcjš. Przeciwnie: dysproporcje w wykorzystaniu różnych gałęzi transportu nawet wzrosły. Kolej była nadmiernie przecišżona, a potencjał żeglugi morskiej nie wykorzystany. Handel zagraniczny Polski otoczony był od poczštku planu szeœcioletniego głębokš tajemnicš. Nawet poufne dane sporzšdzo- no w rublach, oparto na nieporównywalnych przelicznikach, toteż do dziœ nie wiadomo dokładnie, jak wyglšdały obroty, a zwłaszcza efektywnoœć polskiego handlu zagranicznego. W œlad za całš gos- podarkš również i tę dziedzinę pozbawiono racjonalnych podstaw kalkulacji ekonomicznej i poddano woluntarystycznemu plano- waniu centralnemu. Dane wyliczone póŸniej majš jedynie przybli- żony charakter. Według nich bilans handlowy Polski, który zamk- nšł się w 1950 r. defcytem 136 mln zł dewizowych, przyniósł w roku następnym deficyt 650 mln złd, a w 1952 r. - deficyt 340 mln złd. Ogółem obroty handlowe Polski wzrosły w tym okresie zaledwie o 13%. Słaba dynamika handlu zagranicznego wynikała głównie z przyjętych założeń politycznych: nacisku na rozwój krajowej bazy #"I'ALINOWSKI TERROR 247 surowcowej i kosztownych przedsięwzięć antyimportowych, za- bójczej dla Polski autarkizacji gospodarki na wzór ZSRR, konku- rencyjnego i równoległego, a nie uzupeMiajšcego się rozwoju gos- podarki innych krajów "demokracji ludowej" oraz z załamaniem się handlu z krajami wysokorozwiniętymi w okresie "zimnej wojny". W strukturze towarowej importu poważny wzrost udziału przywozu maszyn i urzšdzeń, zwišzanego z industrializacjš - z 24% w 1949 r. do 41% w 1953 - odbił się na spadku udziału importu artykułów rolno-spożywczych i przemysłowych dóbr konsumpcyj- nych. W eksporcie udział maszyn i urzšdzeń wzrósł z 2% do 12%, natomiast surowców i materiałów - spadł z 69% do 58%. Byłyby to tendencje pozytywne, gdyby rynek krajowy zaspokojono. Po- nieważ było zgoła przeciwnie, nadal poważny eksport artykułów konsumpcyjnych, w tym głównie żywnoœci, stanowił drenaż rynku wewnętrznego. W strukturze geograficznej polskiego handlu za- granicznego umacniała się pozycja ZSRR i państw obozu radziec- kiego. Dużš częœć programu industrializacji oparto na wielolet- niej umowie handlowej z ZSRR z czerwca 1950 r. Na drugie miejs- ce wœród partnerów handlowych Polski, zarówno w eksporcie, jak i imporcie, wysunęła się NRD, na trzecim zaœ znajdowała się Czechosłowacja. Z krajów zachodnich, skupiajšcych zaledwie 1l3 obrotów, największym partnerem pozostawała Wielka Brytania, a także Finlandia i Austria. USA i RFN znajdowały się na dale- kich miejscach. Eksport Polski do krajów zachodnich spadł w la- tach 1951-1953 o około 30%, import zaœ - o połowę.# Wraz z centralizacjš i biurokratyzacjš zarzšdzania gospo- darkš w handlu wewnętrznym trwała likwidacja sektora prywat- nego. Po 1949 r. władze komunistyczne zaczęły przejmować nawet najlepiej prowadzone i najodporniejsze przedsiębiorstwa pry- watne. O ile w 1949 r. detal prywatny skupiał jeszcze 45% obro- tów, o tyle w 1953 r. - już tylko 7%. Ogólna liczba sklepów pry- watnych stale malała. Głównš metodš walki z kupcami były prze- pisy administracyjno-finansowe, wzrost ciężarów podatkowych, represje bezpieczeństwa przeciw wszelkim próbom obchodzenia przepisów, traktowanym jako "spekulacja", oraz nakazy administ- racyjne o przejmowaniu sklepów na własnoœć państwa. W 1953 r. wegetowało jeszcze na pograniczu podziemia gospodarczego 7,9 tys. sklepów i 8,6 tys. kiosków i straganów prywatnych, głównie w branży spożywczej i galanteryjnej. Powstałš próżnię tylko częœ- 248 ANDRZEj ALBERT ciowo wypełniały placówki spółdzielcze i państwowe. Fatalne skutki "bitwy o handel" ugruntowano: liczba punktów sprzedaży detalicznej wzrosła zaledwie ze 114 tys. w 1949 r. do 115,5 tys. w 1953 r. Wadliwa organizacja sprzedaży pogłębiała jeszcze nie- dobory rynkowe; sklepy œwieciły pustkami, gromadziły się zaœ co- raz dłuższe kolejki. Polityka władz doprowadziła do wzrostu dys- proporcji między popytem i podażš na rynku. O ile fundusz płac w gospodarce narodowej zwiększył się w latach 1950-1953 o 108%, o tyle wartoœć towarów sprzedanych - tylko o 95%. # Ogromne inwestycje planu szeœcioletniego spowodowały gwał- towny wzrost napięcia na rynku. Podejmowane nakłady wymagały mobilizacji cišgle nowych œrodków. Drenowanie społeczeństwa stało się jawnš politykš władzy, która głosiła przy tym na przykład, iż "w demokracjach ludowych podatki sh.rżš celom dyktatury pro- letariatu" i "majš pomagać procesowi ograniczania i wykorze- niania elementów kapitalistycznych". Jednš z metod zdobycia œrodków finansowych stała się reforma pieniężna z 28 X 1950 r., zwana popularnie "wymianš pieniędzy". Prace nad przygotowa- niem operacji trwały przez dh.tższy czas w absolutnej tajemnicy. Istotš niespodziewanie ogłoszonej "wielkiej reformy pieniężnej", jak jš nazwała propaganda, było wprowadzenie do obiegu nowego złotego, opartego teoretycznie na parytecie równym 0,222168 g złota w relacji 1:1 do rubla i 1:4 do dolara USA. Stare złotówki podlegać miały wymianie na nowe po kursie 3:100 w przypadku cen i ptac ocaz nakładów bankowych i oszczędnoœciowych poniżej 100 tys. zł dawnych, w stosunku zaœ 1:100 dla gotówki. Wszyscy posiadacze gotówki stracili z dnia na dzień 2/3 jej wartoœci. Po- dobne straty ponieœli też posiadacze oszczędnoœci powyżej okreœ- lonego limitu oraz właœciciele obligacji państwowej Premiowej Pożyczki Odbudowy Kraju z 1945 r.; państwo nie respektowało nawet własnych zobowišzań. Ogółem marża emisyjna wyniosła 3 mld zł nowych, czyli około 750 mln dolarów. Sumę tę państwo po prostu odebrało obywatelom. Jako główny cel wymiany po- dano koniecznoœć pozbawienia sfer "kapitalistycznych" i "speku- lantów" œrodków finansowych. W praktyce jednak ciężar wymiany spadł na wszystkich użytkowników banknotów złotowych, gdyż spe- kulanci i tak przechowywali wolne œrodki w złocie i dewizach ob- cych. Co więcej, wymiana nie ustabilizowała wcale pienišdza. Pod koniec 1950 r. obieg pieniężny nieco zmalał, potem zaœ zaczšł ponownie rosnšć. Pod koniec 1950 r. w obiegu znajdowało się 4,6 STALINOWSW TERROR 249 mld zł, pod koniec 1952 r. zaœ- 6,2 mld zł nowych. Było to zwiš- zane z inflacyjnymi skutkami inwestycji planu szeœcioletniego.# Napięcia finansowe skłoniły władze do podjęcia dalszych kroków drenażowych.18 VI 1951 r. premier Cyrankiewicz ogłosił zasady nowej pożyczki wewnętrznej w celu "wzmocnienia poten- cjału gospodarczego" kraju. Tak więc finansujšc inwestycje z bu- dżetu, opartego notabene w dużej mierze na podatku inflacyj- nym, państwo ponownie sięgnęło do kieszeni obywateli. Ogłoszona wówczas Narodowa Pożyczka Rozwoju Sił Polski miała charakter przymusowy i otoczona została intensywnš propagandš. Zakła- dano wyemitowanie 1,2 mld zł obligacji, spłacanych sukcesywnie w cišgu dwudziestu lat bez oprocentowania, a jedynie przy loso- waniu premii. Publiczna subskrypcja przyniosła w cišgu trzech tygodni prawie 1,6 mld zł, a więc o 25% więcej niż planowano. Su- ma ta wzrosła jeszcze póŸniej, gdy zaczęto konwertować pożyczkę z 1945 r. Szybko narastajšcš, mimo œrodków drenażowych, dys- proporcję między ogólnym funduszem płac i wartoœciš towarów na rynku próbowały władze zmniejszyć podnoszšc w dniu 3 I 1953 r. większoœć cen rynkowych, w tym szczególnie artykułów przemys- łowych, co obniżyło realnš wartoœć plac. Wkrótce zniesiono też system kartkowy.3' W pierwszym okresie planu szeœcioletniego nastšpiło po- gocszenie się warunków bytowych ludnoœci. Wprawdzie dochód narodowy wzrósł w latach 195#1953 o 26%, ale ogólny fundusz spożycia wzrósł tylko o IS%, a w przeliczeniu na jednego miesz- kańca - o 8%. Spożycie indywidualne miało tendencję zniżkowš. Konsumpcja przetworów zbożowych spadła ze 166 kg na głowę w 1951 r. do 160 kg w 1953 r., mięsa i th#zczów zwierzęcych - z 38 do 33 kg, cukru zaœ - z 25 do 20 kg, natomiast spożycie masła, jaj, owoców i warzyw oraz ryb utrzymało się na podobnym pozio- mie. Spadek spożycia indywidualnego, który wystšpił zwłaszcza w miastach, był rezultatem zmniejszenia się wytwórczoœci arty- kułów konsumpcyjnych na głowę ludnoœci nierolniczej w latach 195#1953 o 6% oraz spadku płac realnych w tym okresie o 4- -6%.s Wzrosło natomiast nieco spożycie zbiorowe. Płace nominalne rosły szybciej niż ceny tylko w 1950 r.; potem zarysowała się tendencja odwrotna. Spożycie ludnoœci wiejskiej, zwłaszcza jeœli idzie o artykuły rolno-spożywcze, było wyższe i nie ucierpiało tak bardzo, choć cenš za to była w warunkach przy- musowej kolektywizacji i dostaw obowišzkowych dekapitalizacja 250 ANDRZEJ ALBERT rolnictwa. Choć plan szeœcioletni zakładał wzrost nakładów na budownictwo mieszkaniowe ze œrodków uspołecznionych, co wiš- zało się z rozbudowš miast przemysłowych, czynnikiem ograni- czajšcym te nakłady w praktyce stały się same inwestycje przemys- łowe, pochłaniajšce coraz więcej œrodków. Realizacja planu w bu- downictwie mieszkaniowym przebiegała powoli. W latach 195# -1952 nastšpił spadek tempa wzrostu substancji mieszkaniowej. Co za tym idzie, sytuacja mieszkaniowa w miastach zaczęła się pogarszać: budownictwo nie nadšżało za rosnšcymi potrzebami nowej ludnoœci miejskiej, przyrastajšcej w okresie industrializacji. Pogarszajšce się warunki bytowe szerokich mas, œrubowanie norm i zaostrzanie dyscypliny pracy w przemyœle, triumfalistyczna propaganda, nie liczšca się z realiami życia codziennego, zupełny paraliż zwišzków zawodowych, które pod kierownictwem prze- wodniczšcego CRZZ Wiktora Kłosiewicza realizowały hasło " transmisji partii do mas", a także walka władz z indywidualnym rolnictwem - wszystko to stanowiło ponure tło poczštków przy- spieszonej industrializacji. Stšd też od poczštku planu szeœcio- letniego pojawiały się, między innymi na Górnym Œlšsku, akcje strajkowe, brutalnie łamane przez MO i wojsko, nawet z użyciem czołgów. Nastroje społeczne, pobudzane hasłami propagandy i po- wszechnymi deklaracjami wiary w "budownictwo socjalistyczne", zaczęły się pogarszać nawet w niektórych kręgach robotników niewykwalifikowanych, którzy byli ulubieńcami systemu, choć niechęć do władzy, która nie dotrzymywała obietnic, a za najdrob- niejsze przejawy niezadowolenia uciekała się do brutalnych re- presji, skryta była doœć głęboko. Nastroje te pogarszały zwłaszcza przejawy marnotrawstwa i sobiepaństwa nowych władców Pols- ki, kasty zwanej potocznie "czerwonš burżuazjš". 6. NADZIEJE I KONFLIKTY EMIGRACJI WARUNKI DZIAŁANIA EMIGRACJI POLSKIEJ. GŁÓWNE OŒRODKI POLITYCZNE. WYŒWIETLENIE ZBRODNI KATYŃSKIEJ NA ARENIE MIĘDZYNARODOWEJ. INSTYTUCJE SPOŁECZNE I KULTURALNE EMIGRACJI. TWÓRCZOŒĆ POISKA NA OBCZYNIE. POŁOŻENIE LUDNOŒCI POLSKIEJ W ZSRR. Po wybuchu wojny koreańskiej i usztywnieniu postawy Za- chodu wobec ZSRR warunki działania emigracji polskiej uległy STALINOWSKI TERROR 251 wyraŸnej zmianie. Obudziły się nadzieje politycznych kół uchodŸ- stwa na wznowienie sprawy polskiej na arenie międzynarodowej. Jeszcze w połowie 1949 r. powstał w USA Komitet Wolnej Euro- py, którego celem było oddziaływanie polityczne na kraje za "że- laznš kurtynš" przy pomocy audycji radiowych. Z inicjatywy i pod przewodnictwem gen. Luciusa Claya zorganizowano Krucjatę Wolnoœci, która zajęła się między innymi zbieraniem funduszy społecznych na rzecz Komitetu. Ideę poparł prezydent Truman. Jednym z pierwszych polityków polskich, który włšczył się do prac KWE był Stefan Korboński.14 VII 1950 r. przemówiła radiosta- cja "Głos Ameryki", nadajšca audycje w wielu językach, między innymi po polsku. W paŸdzierniku 1951 r. prezydent Truman pod- pisał ustawę o wzajemnym bezpieczeństwie, upoważniajšcš pre- zydenta USA do udzielenia pomocy finansowej uchodŸcom poli- tycznym z bloku radzieckiego. W tym samym czasie ożywiała się działalnoœć Sekcji Europy Wschodniej w ramach Ruchu Euro- pejskiego, powołanej do życia pod koniec 1949 r. W jej pracach brały udział delegacje œrodowisk emigracyjnch z Polski, Czecho- słowacji, Węgier, Rumun, Jugosławii, Litwy, Łotwy i Estonii. Ożywienie emigracji polskiej doznało nowego impulsu pod- czas kampanii prezydenckiej w USA, gdy gen. Dwight Eisenhower wystšpił z programem "wyzwolenia" obozu radzieckiego. W prze- mówieniu z 11 X 1952 r. republikański kandydat na prezydenta stwierdził, że zmierza do wypowiedzenia "układów jałtańskich, które przez pogwałcenie zasad Karty Atlantyckiej oraz przez jed- nostronne naruszenie tej Karty przez rzšd radziecki doprowadzi- ły do wtršcenia Polski w niewolę. W ten sposób - mówił Eisen- hower - damy nadzieję narodowi polskiemu, że zawsze pamiętamy o wolnoœci Polski"39. Po wyborze na prezydenta Eisenhower rozmawiał z gen. Sosn- # kowskim, potwierdzajšc swe poparcie dla idei wyzwolenia Polski spod kontroli ZSRR. W tych warunkach polityczne koła emigracji polskiej kontynuowały zabiegi dyplomatyczne i propagandowe wokół sprawy polskiej, choć występujšc w jednolitym froncie Za- chodu przeciw ZSRr liczyć się musiały z politykš rzšdu RFN, nie uznajšcego polskiej granicy zachodniej. Stwarzało to dla sprawy polskiej ogromne komplikacje: wyzwolenie bloku radzieckiego oznaczać mogło koniecznoœć rezygnacji Polski z Ziem Odzyska- nych, powrót zaœ na ziemie wschodnie RP był praktycznie niereal- ny bez trzeciej wojny œwiatowej i rozbicia ZSRR. W zwišzku z tym 252 ANDRZEJ ALBERT niektóre koła emigracyjne liczyły wręcz na nowš wojnę, a politycy bardziej umiarkowani nie mogli odpowiedzieć na pytanie, jak rea- lizować postulaty polskie. Wœród wychodŸstwa polskiego dominowały trzy oœrodki po- lityczne: rzšd londyński, Rada Polityczna i PNKD Mikołajczyka. W dniu 10 VIII 1950 r. zmarł premier rzšdu emigracyjnego Ta- deusz Tomaszewski. Z inicjatywy gen. Władysława Andersa próbę doprowadzenia do porozumienia między zwišzanš z rzšdem Ra- dš Narodowš i Radš Politycznš podjšł znany profesor histor Henryk Paszkiewicz, jednak bez skutku. 25 IX 1950 r. nowy rzšd sformował gen. Roman Odzierzyński, jeden z dowódców gen. Andersa spod Monte Cassino. Do rzšdu powrócił chadek Sta- nisław Sopicki, który zajšł się skarbem; Mieczysław Sokołowski utrzymał sprawy zagraniczne, a Zygmunt Rusinek - sprawy emig- racyjne. W skład nowego gabinetu wszedł też Jerzy Hryniewski z sanacyjnej Ligi Niepodległoœci Polski. Polityka rzšdu opierała się na koncepcji "Międzymorza" - un Ukrainy, Białorusi, Litwy, Łotwy, Estonii, Czech, Słowacji, Węgier, Rumun, Jugosławii, A1- ban, Grecji i naturalnie Polski - jako zjednoczonej siły rów- noważšcej potęgę Rosji i Niemiec. Była to teoria bardzo piękna, ale mało realna, nie tylko ze względu na skutki II wojny œwiatowej, lecz również na polaryzację interesów wewnštrz tak dobranego grona sprzymierzeńców. Pod koniec 1951 r. prezydent Zaleski powołał IV Radę Narodowš, w której skład weszli przedstawiciele " j, LNP, SL "Wolnoœć, odłamu chadec i Klubu Ziem Północno- -Wschodnich, Zwišzku Socjalistów Polskich i Klubu Ruchu Spo- łecznego. Prezesem IV Rady Narodowej został gen. Zygmunt Podhorski, a jej głównym zadaniem była kontrola działalnoœci finansowej rzšdu, ponieważ okres, gdy rzšd działał bez tej kont- roli do 1949 r., zrodził wiele oskarżeń o nadużycia przy wydatko- waniu pieniędzy publicznych. Fundusze na działalnoœć politycznš gromadził Skarb Narodowy, który w 1950/1951 r. osišgnšł wpływy 113 tys. dolarów, w 1952 r. - 83 tys., a w 1953 r. -105 tys. dolarów.# W nowej Radzie Narodowej powstał pomysł silniejszego zwišzania œrodowiska emigrantów w różnych krajach, którzy płacili na Skarb, z reprezentacjš politycznš Polaków na obczyŸnie. Za- mierzano to osišgnšć przez zorganizowanie wyborów powszech- nych. Wszystkie kraje zamieszkania uchodŸców podzielono na okręgi i obwody wyborcze. Idea ta wzbudziła niepokój w kierow- nictwach niektórych drobnych ugrupowań, składajšcych się na STALINOWSKI TERROR 253 rzšd, a nie posiadajšcych większej klienteli politycznej. Akcja wy- dawała się natomiast na rękę Radzie Politycznej, w której repre- zentowane były nurty polityczne stanowišce przedh>żenie przed- wojennych partii, a więc zasadniczo bardziej popularnych w ma- sach emigrantów. Radzie przewodniczył nadal Arciszewski (PPS), a jej Komitetem Wykonawczym kierował Jerzy Zdziechowski (SN). Ponadto w Radzie reprezentowani byli ludowcy z kręgu Bagińskiego i Korbońskiego oraz niektórzy zwolennicy sanacji. Komisję Krajowš Rady Politycznej stanowili: Franciszek Białas (PPS), Edward Sojka (SN) i Tadeusz Żenczykowski (NID). Ze względu na brak funduszy na działalnoœć politycznš "szara emi- nencja" Rady Tadeusz Bielecki oraz KKRP zawarli we wrzeœniu 1950 r. umowę z wywiadem USA i zorganizowali w Bergu koło Monachium dwa kursy wywiadowczo-dywersyjne - jeden w lis- topadzie 1951 r., a drugi w styczniu 1952 r. - szkolšce kurierów i wywiadowców przerzucanych następnie do Polski. W zamian Rada Polityczna miała otrzymywać fundusze od wywiadu USA. Przedsięwzięcie, doœć dwuznaczne moralnie, przyniosło niewielkie efekty. Spoœród 47 kurierów wyszkolonych w Bergu i wysłanych do Polski wpadło 14, a częœć działała w porozumieniu z UB. Kur- sy w Bergu postawiły natomiast Radę Politycznš na nogi pod względem finansowym. Od paŸdziernika 1950 r. do końca grudnia 1952 r. otrzymały one ponad 1 mln dolarów." Po odejœciu z PNKD Bagińskiego i Korbońskiego w 1950 r. pozycja Mikołajczyka na emigracji osłabła. Jedynym jego poważ- niejszym sojusznikiem był Karol Popiel i częœć jego zwolenni- ków; sam Mikołajczyk nadrabiał brak zaplecza politycznego dużš ruchliwoœciš i udziałem w Zielonej Międzynarodówce chłopskiej w USA. Pewnš pozycję posiadał też w Stanach Zjednoczonych by- ły ambasador RP Jan Ciechanowski, który pomógł republikanom, poddajšc w swej ksišżce Defeat in Victory druzgocšcej krytyce politykę Roosevelta. W Sekcji Europy Wschodniej Ruchu Euro- pejskiego delegację polskš tworzyli: Franciszek Białas, Tadeusz Bielecki, Stefan Korboński, Rowmund Piłsudski, Edward Ra- czyński i Jerzy Zdziechowski, a więc działacze Rady Politycznej. Celem prac Sekcji było przygotowanie włšczenia państw Œrod- kowo-Wschodniej Europy w Unię Europejskš po wyzwoleniu krajów obozu radzieckiego. Na spotkaniu przedstawicieli emig- racyjnych komitetów Polski, Czechosłowacji, Rumun, Jugosław i państw bałtyckich w marcu 1951 r. powołano do życia Konferen- 254 ANDRZEj ALBERT cję Krajów Œrodkowo-Wschodniej Europy. W niecały miesišc pó- Ÿniej podobny komitet utworzył w USA Mikołajczyk z udziałem poszczególnych osób, a nie organizacji. W rezultacie działań Komitetu Wolnej Europy 3 V 1952 r. zaczęła nadawać z terenu RFN finansowana przez Komitet Roz- głoœnia Polska Radia "Wolna Europa". Polski zespół rozgłoœni obejmował ludzi o różnorodnych zapatrywaniach politycznych. Wokół rozgłoœni skupili się znani publicyœci i literaci pod kie- rownictwem kuriera Delegatury Rzšdu z okresu okupacji Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Polska redakcja wyszła poza doraŸne spory polityczne na emigracji, od poczštku interesowała się szcze- gólnie sprawami kraju, a jej audycje stały się szybko głównym nie- zależnym Ÿródłem informacji Polaków w kraju o sytuacji w Pols- ce i zagranicš, a także od samego poczštku - przedmiotem zajad- łej nagonki propagandy komunistycznej w PRL.# Pod koniec 1952 r. przyjechał z Kanady do Londynu gen. Sosnkowski i na zaproszenie rzšdu oraz prezydenta Zaleskiego rozpoczšł akcję mediacyjnš, której celem miało być zjednoczenie głównych oœrodków politycznych wychodŸstwa polskiego. 29 XII 1952 r. Sosnkowski nakreœlił zasady porozumienia Rady Naro- dowej i Rady Politycznej, uzależniajšc przyjęcie przez siebie funk- cji następcy prezydenta od pozytywnego wyniku misji. 7 I 1953 r. prezydent Zaleski wyraził zgodę na mianowanie Sosnkowskiego swoim następcš i to natychmiast, jednak generał prosił o wstrzy- manie się aż do pozytywnego zakończenia konsultacji. Rozpoczęły się rokowania, w których rzšd i Radę Narodowš reprezentowali głównie Michał Grażyński i Jerzy Kuncewicz, a Radę Politycznš- Jerzy Zdziechowski i Mieczysław Thugutt.# Zmiany w nastawieniu rzšdu USA i państw zachodnioeuro- pejskich do ZSRR pozwoliły wydobyć z cienia kwestię zbrodni katyńskiej. W dziesięciolecie masakry, w kwietniu 1950 r., cała Polonia œwiatowa uczciła pamięć pomordowanych licznymi mani- festacjami. Zapoczštkował je wiec zorganizowany w Westminster Hall w L,ondynie przez Stowarzyszenie byłych Sowieckich WięŸ- niów Politycznych. We wrzeœniu 1950 r. administracja amerykańs- ka zdecydowała się opublikować ukrywany dotšd raport ppłk. Van Vlieta, który był na miejscu zbrodni na wiosnę 1943 r. W czerwcu 1952 r. londyński "Orzeł Biały" opublikował artykuł Zdzisława Stahla o zbrodni katyńskiej jako akcie ludobójstwa wedhig kon- wencji o ludobójstwie ze stycznia 1951 r. g"IALINOWSKI TERROR 255 18 IX 1951 r. Izba Reprezentantów Kongresu USA powołała komisję dla przeprowadzenia oficjalnych dochodzeń w sprawie mordu katyńskiego. Przewodniczšcym komisji został Ray J. Mad- den, kongresmen demokratyczny ze stanu Indiana, a członkami między innymi kongresmeni Tadeusz M. Machrowicz z Michigan i Alvin O'Konsky z Wisconsin. Sędziš œledzym był sędzia Roman C. Puciński z Chicago. Komisja przeshichała ogromnš liczbę œwiad- ków w Waszyngtonie, Chicago, Londynie i Frankfurcie nad Me- nem. W rezultacie tych prac 22 XII 1952 r. ogłoszono monumen- talny raport nr 2505, liczšcy 2 360 stron, który uznał winę radziec- kš za udowodnionš. Końcowy wniosek raportu brzmiał: "Komisja jednomyœlnie uznaje za dowiedzione, poza wszelkš rozsšdnš wšt- pliwoœciš, że radzieckie NKWD popehiiło masowy mord polskich oficerów i przywódców intelektualnych w lesie katyńskim koło Smoleńska w Rosji". Komisja zaleciła ponadto przedstawienie całej sprawy w ONZ i wniesienie skargi przeciwko ZSRR do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwoœci w Hadze. Reak- cja propagandy komunistycznej była natychmiastowa. W œlad za po- tokiem obelg z Kremla specjalne oœwiadczenie wydał rzšd Bieru- ta w Warszawie, potępiajšc "oszczerstwa imperialistów", a wkrót- ce ogłoszono też w gazetach w Polsce pełny tekst komunikatu radzieckiej komisji specjalnej z jesieni 1943 r., zawierajšcego całš masę kłamstw i krętactw."" Organizacyjne ramy życia społecznego i kulturalnego emigra- cji przechodziły na poczštku lat pięćdziesištych dwojakš ewolucję. #jednej strony załamywała się koncepcja masowego rozwoju pols- kiej kultury na emigracji dla podtrzymania "narodu na wygnaniu". Wyrazem tej tendencji był upadek szkolnictwa polskiego. O ile w 1949 r. było w samej Angl 9 polskich szkół i 2,7 tys. uczniów, o tyle w 1953 r. - już tylko dwie szkoły i niewiele ponad 500 ucz- niów.# Stawało się coraz wyraŸniejsze, iż Polacy na obczyŸnie nie będš w stanie zachować pehtej odrębnoœci narodowej, że ko- nieczna będzie stopniowa choćby połowiczna asymilacja w kra- jach osiedlenia. Było to zwišzane z warunkami życia w nowoczes- nych społeczeństwach Zachodu, z dekoncentracjš emigracji pols- kiej oraz ograniczeniami finansowymi. Malała liczba placówek społeczno-kulturalnych, choć zakres oddziaływania tych, które po- zostawały, rósł. W Wielkiej Brytan największy zasięg miała centrala Sto- warzyszenia Polskich Kombatantów, skupiajšca byłych żoMierzy 256 ANDRZEj ALBERT polskich mieszkajšcych w kilkunastu krajach, Zjednoczenie Pols- kie oraz inne organizacje. Z placówek kulturalnych na czoło wy- bijał się Instytut Historyczny im. gen. Sikorskiego, Stowarzy- " szenie Katolickie i Wydawnictwo "Veritas, Polish Universi Col- lege, Polska Rada Naukowa na ObczyŸnie, Szkoła Nauk Poli- tycznych i Społecznych, Polskie Towarzystwo Historyczne, uni- wersytety ludowe i robotnicze, wydawnictwa "Orbis" Józefa Olechnowicza, "Gryf" i Oficyna Poetów i Malarzy, a także redak- cje "Dziennika Polskiego", " Orła Białego," " Wiadomoœci" i innych pism. W U.SA czołowš rolę odgrywała Fundacja Koœciuszkowska, Instytut im. Józefa Piłsudskiego, skupiajšcy dawnych współpracow- ników marszałka z Wacławem Jędrzejewiczem czy Adamem Ko- cem na czele, Polski Instytut Naukowy z Oskarem Haleckim czy Rada Polonii Amerykańskiej oraz redakcje "Nowego Œwiata", "Niepodległoœci," "Dziennika Chicagowskiego" czy "Dziennika Polskiego". We Francji na czoło wybijał się Instytut Literacki oraz miesięcznik "Kultura". Pismo to, wyróżniajšce się umiarem i rea- lizmem, coraz mocniej akcentowało konkretny, choć długofalo- wy cel emigracji: przechowywanie tradycji i myœli niepodległoœ- ciowej, zabitej w kraju, a także działanie na rzecz przezwycię- żenia przeszłoœci w stosunkach z najbliższymi sšsiadami na wscho- dzie: Litwinami, Białorusinami i Ukraińcami. Duże znaczenie mia- ła w tym względzie publicystyka Józefa Łobodowskiego oraz Ju- liusza Mieroszewskiego, który doœć sceptycznie oceniał nowš po- litykę amerykańskš i pytał "jak wyzwalać?" Ważnym osišgnięciem redakcji "Kultury" były zeszyty krajowe z 1952 r., stanowišce encyklopedię wiedzy o Polsce Ludowej. Ważnš rolę odgrywała też składnica Ksišżki Polskiej "Libella" w Paryżu. Z innych kra- jów wymienić należy Polski Oœrodek Kulturalny w Buenos Ai- res w Argentynie, Polskie Instytuty Naukowe w Belgii i Kanadzie oraz Bibliotekę Polskš w Rzymie. W Austral i Szwecji wycho- dziły pisma pod tytułem "Wiadomoœci Polskie", a w RFN - uPo- lak". Choć liczba różnorodnych inicjatyw społecznych i kultu- ralnych malała, ich zasięg i znaczenie nadal były ogromne. Stano- wiły one jedynš na razie szansę przetrwania wolnej myœli polskiej w œwiecie. Pojawiały się również przedsięwzięcia nowe. Na Kongresie Obrony Wolnoœci Kultury w Berlinie w lipcu 1950 r., który stano- wił reakcję na propagandowe kongresy "obrońców pokoju", orga- STALINOWSKI TERROR 257 nizowane przez komunistów, Józef Czapski i Jerzy Giedroyc wy- sunęli propozycję powolania uniwersytetu dla studentów zza "że- laznej kurtyny". W listopadzie tegoż roku w Strasburgu we Fran- cji powstało kolegium Wolnej Europy. Ideę i instytucję tę wspie- rali między innymi Bertrand Russel, Jacques Maritain, Karl Jas- pers i James Burnham. Ponadto w marcu 1953 r. zainaugurowano Polski Uniwersytet na ObczyŸnie (PUNO), którego rektorem został Tadeusz Brzeski. Bujnie kwitło życie kulturalne emigracji. Skarbnicę literatury # narodowej wzbogaciły nowe utwory czołowych pisarzy. Z tego '#‚ okresu,pochodzi pierwszy emigracyjny tom poezji Czesława Mi- łosza Swiatło dzienne (1953) czy Siedem podków (1953) Kazi- mierza Wierzyńskiego, nowe zbiory Józefa Bujnowskiego, Maria- na Czuchnowskiego, Wacława Iwaniuka, Stanisława Młodożeńca i Bronisława Przyłuskiego. Mieszkajšcy w Argentynie Witold Gombrowicz opublikował słynny Trans-Atlantyk (1952) - boles- nš groteskę polskoœci, która wywołała oburzenie w wielu kręgach emigracji, ale jednoczeœnie oczyszczała polskie uczucia narodowe z taniego sentymentalizmu - oraz Œlub (1953). Czesław Strasze- # wicz wydał Turystów z bocianich gniazd (1953), Melchior Wań- kowicz - Ziele na kraterze (1951), Zofia Kossak-Szczucka - Przy- mierze i Błogosfawionš winę, Herminia Naglerowa - Sprawę Józe- fa Mosta (1953) o losach Polaków w ZSRR; nowe powieœci opub- likowali: Stefania Zahorska, Maria Kuncewiczowa i debiutujšcy po angielsku Jerzy Pietrkiewicz. Jan Lechoń tworzył swój Dzien- nik, Gustaw Herling-Grudziński wydał przejmujšce wspomnienia z łagru Inny œwiat (1951), które po przetłumaczeniu na wiele języków zdobyły duży rozgłos. Wydano też poœmiertnie Ksišżkę o Korymie (1951) Anatola Krakowieckiego. W dziedzinie krytyki literackiej prym wiedli: Jan Bielatowicz, Konstanty Jeleński, Je- rzy Stempowski i Tymon Terlecki. Czesław Miłosz opublikował przełożony wkrótce na wiele języków Zniewolony umysł (1953), w którym analizujšc pojęcie "ketman", rzucił nowe œwiatło na psychologiczne korzenie komunizmu. W publicystyce spoleczno- -politycznej wybitne osišgnięcia mieli Juliusz Mieroszewski i Sta- nisław Swianiewicz. W 1950 r. wydano w Londynie The Secret Army, a w 1951 r. -Armiępodziemnš Tadeusza Bora-Komorows- kiego. W 1953 r. ukazał się pierwszy tom Najnowszej histor Polski prosanacyjnie nastawionego Władysława Pobóg-Malinowskiego, a także ksišżka Stanisław August Stanisława Cata-Mackiewicza. 258 ANDRZEj ALBERT Z historyków piszšcych na emigracji szczególnie aktywni byli tak- że: Oskar Halecki, Michał Sokolnicki, Marian Kukiel i inni. Sze- roki rozgłos zdobyły prace filozofa o. Innocentego Bocheńskiego Ancient Formal Logic (I951) i logika Jana Łukasiewicza o sylo- gistyce Arystotelesa. Wybitne miejsce zajmowali też w œwiecie naukowym niektórzy emigracyjni matematycy, inżynierowie, fi- zycy czy biologowie. Z artystów polskich działajšcych wówczas na emigracji wymienić należy choćby malarza i rysownika Feliksa Topolskiego, kompozytorów Romana Palestra, Michała Spisaka, Tadeusza Kasserna czy Andrzeja Panufnika, który wówczas opuœ- cił PRL i osiadł na stałe na Zachodzie, a także wirtuozów: Jana Kiepurę, Wandę Landowskš, Witolda Małcużyńskiego, Artura Rodzińskiego czy Artura Rubinsteina. Zupełnie inne było życie mas polskich w ZSRR, rozrzuco- nych po olbrzymich obszarach Syber i Kazachstanu, cierpišcych nędzę i poniżenie w setkach łagrów, najczęœciej bez pociechy religijnej, głodnych, wyniszczonych pracš, pozbawionych kontaktu z rodzinami oraz podstawowych dóbr kultury, a umierajšcych najczęœciej anonimowo. W nieludzkich warunkach obozowych- wœród zdziczenia, rzšdów NKWD i kryminalistów, zawyżanych norm pracy i głodu - Polacy dokonywali cudów solidarnoœci. Wbrew zakazom usiłowali odbywać praktyki religijne i starali się ułatwiać sobie życie w łagiernym piekle. Spoœród znanych katorż- ników œmierć pochłonęła wówczas między innymi ks. Lucjana Pe- reœwieta-Sołtana, który zmarł w obozie koło Inty w Komi ASRR w styczniu 1951 r. Był on, mimo wycieńczenia głodem i chorobami, filarem duchowym polskich łagierników w tym rejonie. W grud- niu 1952 r. zwolnionego przejœciowo byłego delegata ambasady RP w Krasnojarsku Józefa Mieszkowskiego skazano ponownie na dziesięć lat łagru i bezterminowe zesłanie na Syberię. Niewiele tylko lepszy był los Polaków, którzy uniknęli deportacji z lat 1949-1950 i pozostali na WileńszczyŸnie czy Ukrainie. Byli oni pozbawieni dostępu do relig i intensywnie sowietyzowani. Wed- ług oficjalnych informacji radzieckich, w marcu 1953 r., na krót- ko przed upływem terminu zwolnienia zmarł lub został zgładzo- ny ostatni Delegat Rzšdu RP na Kraj Jan St. Jankowski. Podob- nie jak w przypadku œmierci gen. Leopolda Okulickiego w 1946 r. i Stanisława Jasiukowicza w 1950 r. istniejš wštpliwoœci oraz po- szlaki, że zostali oni przewiezieni do Polski i zmarli w więzieniach w PRL.4, Stalinowski TERROR 259 pRZYPISY # Z. Brzeziński "Współzawodnictwo", eZeszyty Historyczne", zesz. 26/ /1973, s.12-15. 2 Korboński Wimieniu Folski walczšcej, s. 571; "Kultura", nr 12/1952, s.107. 3 I. Deutscher Stalin, London: Penguin Books,1976, s. 602-604. 4 W Zaleski Pbrtia i stronnictwa, s. 53; de Weydenthal, 7he convnu>z–ts.., s.178. 5 J. $wiatło Za kulisami bezpieki i partii, Warszawa, b.r.w., s. 5-12; S. Bialer Wj#brałemprawdę, Nowy Jork 1956, s.11 nn.; Brzeziński Jednoœf.., s.102-103. laklicz "Armia", s. 73; T Rakowska-Harmstone, C. D. Jones, I. Sylvain Warsaw Pact. The Qucstion of Cohesion, Ottawa: Operational Research and Analysis Establishment,19R4, t. I1, s. 63; Z. W "Rozkaz nr 26", "Kultura", nr 6-7/1950, s.122-125. # $wiatło Za kulisami..., s. 21-27; A. Paczkowski "UB Story", aRzeczpo- spolita",12/13, I9/20, 26/27 X 1991 r.; Steinsbergowa Widziane..., s. 38. KDziennik Ustaw R.P.",1950, nr 29, poz. 269; nr 30, poz. 275; nr 38, poz. 346; nr 39, poz. 360; A. Rzepliński Sgdownictwo w PRL, Londyn 1989..., s. 39 nn. e $wiatło Za kulisami..., s. 14-21; Turlejska Te pokolenia..., s. 394-400 i 410-421; M. Naszkowski "Nauki procesu bandy szpiegowsko-dywersyjnej", r>, 10 XII 1950 r. i 10 VI 1951 r. # Proces ksi‡dza Lelily i innych agentów wywiadu amerykariskiego, War- szawa,1953, s.12-13; Micewski Wspólrršdzić..., s. 52-53. 2# Kons#ytucja Polskiej Rzeczypospoli#ej Ludowej, Warszawa,1964, s. 7-17; "Jawnie. Rozmowa z prof. A. Burdš", <>, 28 VI 1981 r. # Kon,stytucja..., s.17-44; L. Rudowski "Projekt nowej konstytucji", <>, nr 10/1952 (specjalny), s. 5-18. 23 Mękarski Przewrót..., s. 5; Z. W "Sowietyzacja nauki", <> (Paryż), nr 6/1952, s.125-130; <<Życie Warszawy>>, 3 VII 1952 r.; Z. Grodziski "Z dziejów orga- nizacji nauki w Krakowie 1952-1958", <>, 29 III 1981 r. 24 Steinsbergowa Widziane..., s. 57. 25 Mękarski Przewrót..., s. 5. # H. Minc Osiqgrii‡cia i plany gospodarcze, Warszawa,1948, s. 88-117; Plan szeœcioletni, Warszawa,1950, s. 24-93. #' Walka narodupolskiego opokój iplan szeœcioletni, Warszawa,1951, s.10; E. Szyr "Węzłowe zagadnienia gospodareze", <>, nr 6/1951, s. 31. zs Kostrowicka, Landau, Tomaszewski Hrstoria..., s. 516. # <>,1950, nr 20, poz.168; <#Trybuna Ludu>>, 6 IV 1951 r.; Kostrowicka, Landau, Tomaszewski Historia..., s. 517-520. 3" R. Winiewska Obcišżenia podatkowe gospodarstw chłopskich w Polsce w latach 1944-1955, Warszawa 1961, s.135; O budownictwiepartyjnym. Uch- wały KC PZPR 1449-1954, Warszawa 1954, s. 197; <#Dziennik Ustaw R.P>>, 1950, nr 27, poz. 270;1952, nr 32, poz. 214. 3# Rocznik Sratystyczriy 1955, s.107;1957, s.161;1959, s. 217. <>, 25 i 28 V 1951 r.; J. Tepicht Rozwarstwienie klasowe ws#olskicj, Warszawa 1953. Rocznik statystyczny transportu 1945-1968, Warszawa 1969, s. 7, 38-39, 289, 430; Rocznik statystycznygospodarki morskiej 1945-1968, Warszawa 1969, s. 4-5. - # Rocznik Statystyczny,1955, s.176-177; J. Krynicki Problemy handlu za- granicznego Polski, Warszawa 1958, s.198 nn.; Bożyk, Wojciechowski, s. 3-33, 192. # Z. Lewandowska "Niektóre problemy rozwoju handlu prywatnego", <>, nr 1/195H, s.17; J. Kaliński "Przeobrażenia i działal- noœć spółdzielezoœci handlowej" (w:) J. Kaliński, Z. Landau Gospodarka Polski Ludowej 1944-1955, Warszawa 1976, cz. II, s. 180-184; Rocznik Sta- tystyczny 1955, s.154;1958, s. XL-XLI. # <<Życie Gospodareze,>, nr IS/1950; Z. Landau "Reformy walutowe w latach 1944-1950" (w:) Kaliński, Landau Gospodarka..., cz. I, s.158-159. 3# <#Nowe Drogi>>, nr 3/1951, s. 6-12; Z. Landau "Pożyczki wewnętrzne w Polsce w œwietle sytuacji skarbowej państwa" (w:) Kaliński, Landau Gos#odarka..., cz. II, s. 229-272. Ryć Spożycic..., s.110-118; A. Hodoly Problemy spożycia w Polsce, Warsza- wa 1966, s. 68. TERROR 261 # # <>, nr 12/1952, s.107. # <>, nr 5/1956, s. 92-94. 4# A. Ciolkosz Kilka sł6w wyjaœnienia w sprawie scalania obozu niepodleg- #aœciowego, Londyn 1966; Mackiewicz Zielone oczy, s. 264-265. # Korboński Wimieniu Polski walczšcej, s. 87-89; KKultura>>, nr 1/1953, s, 88-89; J. Nowak Wojna w eterze, Londyn: Odnowa,1985, s. 41-68. # "Kwestia prezydeneka", <>, nr 5/1954, s.108-112. #'Zbrodnia katyńska w œwietle dokumentów, Londyn 1975, s. 280-283; 1he Katyn Forest Massacre. US House of Representatives Hearings before the Select Committee ori the Katyn Forest Massacre, Washington, D. C.: US Go- vernment Printing Office,1951-1952, t.1-5; <,,1 i 4 III 1952 r. # eKultura>>, nr 6/1954, s. 91. # J. Siedlecki Losy Polaków w ZSRR w latach 1939-1986, Londyn 1988, s.190-232; W Kraœniewska Po wyzwoleniu, Paryż: Instytut Literacki,1985, s. 9-146; A. Popławski Dwanaœcie lat łagru, Paryż: Editions Spotkania,1987, s. 50-178; Wspomnicnia sybiraków, Warszawa: Pomost,1989-1992, t.1-6. <, nr 1/1991, s. 47-80,120-126. XIV OZNAKI ODWILZY 1. PO ŒMIERCI STALINA ŒMIERĆ SUPERDYKTATORA. NA ARENIE MIĘDZYNARODOWEJ. W APARACIE WŁADZY PRL. "NON POSSUMUS" EPISKOPATU. PAX PO STRONIE WŁADZ. ARESZTOWANIE PRYMASA WYSZYŃSKIEGO. 5 III 1953 r. wieczorem zmarł na Kremlu Josif Wissariono- wicz Stalin, sekretarz generalny KC KPZR, premier i twórca potę- gi ZSRR, łšczšcy w sobie cechy geniuszu i zbrodni. Był symbolem rosyjskich zdolnoœci imperiotwórczych, przebiegłej i wiarołomnej dyplomacji, bezprecedensowego systemu totalitarnego opartego na "materializmie dialektycznym" - zasadzie łamišcej wszelkie zasady logiki dla wzmocnienia władzy, uosobieniem tyranii i lu- dobójstwa, uwielbienia i nienawiœci; był największym może w dzie- jach fałszywym prorokiem. W komunikacie, jaki opublikował KC part i rzšd radziecki, stwierdzono, iż imię Stalina było "bezgra- nicznie drogie part, narodowi radzieckiemu i masom pracujšcym na całym œwiecie" oraz wyrażono przekonanie, że partia i "ludzie radzieccy" zespolš się jeszcze bardziej wokół KC i rzšdu ZSRR. Na pogrzebie Stalina, który odbył się 9 III, Malenkow pożegnał Nauczyciela" i "Wodza" oraz wymienił szereg "œwiętych obo- wišzków" partii, przede wszystkim zaœ - umacnianie potęgi pań- stwa i armii radzieckiej oraz "obozu pokoju, demokracji i socjaliz- mu", Beria nakazywał "wzmóc czujnoœć" przeciw wrogom, a Mo- OZNAKI ODWILżY 262 " łotow zapowiedział, że "sława wielkich czynów Stalina żyć będzie wiecznie". Miliony więŸniów radzieckich łagrów przyjęły œmierć # udożercy" z ulgš i nadziejš na poprawę swego losu. r PZPR reprezentował na pogrzebie Stalina Bierut. Kierow- nictwo partii polskiej w specjalnym oœwiadczeniu stwierdziło, iż #cała postępowa ludzkoœć z największym bólem przyjęła tragicznš #wiadomoœć o zgonie największego Człowieka naszych czasów". `#Uchwałš Rady Państwa i rzšdu z 7 III 1953 r. Katowice przemia- nowano na Stalinogród, budowanemu przez Rosjan w Warszawie na wzór radziecki Pałacowi Kultury i Nauki nadano imię Stalina, e przed pałacem zdecydowano umieœcić pomnik "Choršżego œwiatowego pokoju". Podczas manifestacji żałobnej w Warszawie 9 III Ochab oœwiadczył, że "wbrew rachubom gangsterów z Wall Street, wbrew barbarzyńskim wrzaskom pozbawionych wszelkiej godnoœci i kultury amerykańskich, zachodnioniemieckich, titows- kich i madryckich szczekaczek radiowych mocniej niż kiedykol- wiek zwarły się wokół Zwišzku Radzieckiego, wokół KPZR sze- regi wszystkich wolnych narodów, wszystkich ludzi miłujšcych po- kój". Po powrocie z Moskwy Bierut twierdził, że "najgłębsze sku- pienie uczuć miłoœci i czci objęło serca setek milionów ludzi" oraz że siła ta, "ogarniajšca cały œwiat, jest wszechpotężna, nieœmier- telna i niepokonana". W całej Polsce organizowano masówki i wie- ce, na których funkcjonariusze partyjni przeœcigali się w paroksyz- mach uwielbienia dla Stalina i nienawiœci do "wrogów". Do akcji włšezyli się też niektórzy twórcy i intelektualiœci, jak Broniewski, Iwaszkiewicz, który nazwał Stalina "wielkim obrońcš pokoju" Tuwim, żalšcy się na "straszny cios" - zgon "Pierwszego Obywatela ludzkoœci", czy Putrament, który zapewniał, iż Bierut poprowadzi " naszš Polskę stalinowskš drogš". Katolicy z PAX-u byli nieco bardziej wstrzemięŸliwi, ale mianowany przez władze "ordynariu- szem wrocławskim" ks. Kazimierz Lagosz wysłał do Bieruta wy- razy współczucia. Adam Schaff pisał o "wielkim koryfeuszu nau- ki", a czołowa propagandzistka partyjna Wanda Odolska łkała: "Tego bólu nie można wypłakać [...] tej straty nie można wymie- rzyć niczym". VIII plenum KC PZPR poœwięcono w całoœci ucz- czeniu pamięci Stalina. Po tasiemcowym referacie Bieruta nastš- piła seria pełnych uwielbienia mów funkcjonariuszy aparatu cent- ralne o i sekretarzy wojewódzkich.' mierć Stalina postawiła na porzšdku dziennym sprawę suk- cesji władzy w ZSRR. Wœród następców Stalina na pierwsze miej- 264 ANDRZEj ALBERT sce wysunšł się poczštkowo osobisty sekretarz zmarłego dyktatora i wspólnik wielu jego zbrodni Georgij Malenkow, który został premierem. Czołowymi jego rywalami byli: szef tajnych służb Ławrientij Beria, cyniczny dyplomata Wiaczesław Mołotow, teœć Stalina Lazar Kaganowicz, Nikołaj Bułganin, sprawny realizator polityki Stalina na Ukrainie, a potem w Moskwie Nikita Chrusz- czow, a także nowy przewodniczšcy Prezydium Rady Najwyższej ZSRR Kliment Woroszyłow. W powołanym na miejsce dotych- czasowego Biura Politycznego KC KPZR dziesięcioosobowym Prezydium KC znaleŸli się wszyscy wymienieni. Nazajutrz po œmierci Stalina, w dniu 6 III, MWD i MGB połšczono w jednoli- tym Ministerstwie Spraw Wewnętrznych (MWD), które objšł Be- ria. Wyrósł on na głównego pretendenta do władzy, gdyż dyspo- nował siłami wszechmocnej policji politycznej. W cieniu gabinetów Kremla rozgorzał zaciekły bój o władzę, w którym główni pretendenci przyjęli odmienne koncepcje konty- nuacji rzšdów komunistycznych. Mołotow i Kaganowicz skłaniali się ku zachowaniu stalinowskiego terroru permanentnego, Malen- kow i Beria chcieli system nieco zmodernizować i zracjonalizo- wać, Chruszczow zaœ wydawał się reprezentować kierunek poœred- ni. Poczštkowo stosunkowo pragmatyczny kurs Malenkowa wzišł górę. Wobec polaryzacji sił kierownictwo partyjne nie mogło jed- noznacznie ukierunkować nowej czystki. W rezultacie zaczęto po- zyskiwać zwolenników zelżenia terroru. Gra ta pochłonęła Berię- najgroŸniejszego rywala wszystkich pozostałych pretendentów. Już pod koniec marca 1953 r. zrehabilitowano lekarzy kremlows- kich, uwolniono ich, a w kwietniu zaatakowano Siemiona Ignatie- wa - dotychczasowego szefa MWD - pod hasłem "praworzšd- noœć jest nienaruszalna". Był on bowiem odpowiedzialny bez- poœrednio za fikcję "spisku lekarzy". Główna trójka rozsypała się pod koniec czerwca; Malenkow, Mołotow i inni członkowie wier- chuszki wyeliminowali w dramatycznych okolicznoœciach z gry Berię. Został on prawdopodobnie już wówczas zastrzelony, a 10 VII ##Prawda#, opublikowała komunikat o pozbawieniu go funk- cji, usunięciu z partii i aresztowaniu za "zbrodniczš działalnoœć antypaństwowš" i "antypartyjnš" w interesie "obcego kapitału i międzynarodowego imperializmu". Nowym szefem MWD zos- tał Siergiej Krugłow. Po ugruntowaniu przez propagandę po- wszechnego "potępienia" Berii pod koniec grudnia 1953 r. ogło- szono o "zakończeniu œledztwa" oraz wydaniu i wykonaniu wy- ODWILŻY 265 # œmierci na Berii i kilku jego współpracownikach. Najœciœlej- kierownictwo KPZR stanowili teraz: Malenkow, Mołotow, uszczow, a dalej w kolejnoœci: Woroszyłow, Bułganin i Ka- Zmaganiom o władzę na Kremlu towarzyszyła zmiana w fun- #onowaniu partyjno-policyjnej machiny państwowej ZSRR. Sys- radziecki opierał się dotšd na spontanicznych zachowaniach traszonych ogniw niższych według wzorów oczekiwanych na órze". Brak spodziewanej reakcji powodował upadek kończš- się uwięzieniem lub œmierciš. Po odejœciu Stalina rozpad "góry" a o władzę i katastrofa Berii zarysowały, pod wpływem ins- ktu samozachowawczego funkcjonariuszy szczebli poœrednich, ć do opierania wzajemnych stosunków z "górš" i "dołem" na rdziej stabilnych podstawach, a przede wszystkim na zasadzie, # upadek nie będzie powodował fizycznej likwidacji. Poczštkowe sukcesy skrzydła pragmaty#znego wišzały się i#e złš sytuacjš gospodarczš ZSRR i obozu radzieckiego. Fatalny n rolnictwa w ZSRR, zaniedbanego w kolejnej fazie indust- # acji i zbrojeń, spowodował pogorszenie zaopatrzenia ludnoœ- ƒ. W sierpniu 1953 r. Malenkow przesunšł akcenty w polityce gos- aodarczej na produkcję dóbr konsumpcyjnych, a uchwała partyjna # wrzeœnia postulowała podjęcie efektywnych œrodków podniesie- produkcji rolnej. Walka o władzę i zła sytuacja ekonomiczna dcłaniały kierownictwo radzieckie do szukania porozumienia na #'enie międzynarodowej. Trwajšce od jesieni 1952 r. rozmowy na bcmat wymiany jeńców w Korei przekształciły się w rokowania # zawieszenie broni. 27 VII 1953 r. podpisano rozejm i ustalono #tię demarkacyjnš rozdzielajšcš Koreę "Ludowo-Demokratycz- nš" od Republiki Koreańskiej. Ogromne przyspieszenie zbrojeń nnterykańskich z poczštku wojny koreańskiej przynosiło efekty. Gospodarka USA lepiej zniosła obcišżenia wojskowe, a i po za- kończeniu wojny w Korei zbrojenia Waszyngtonu były większe niż w ZSRR. Produkcja przemysłowa rosła w Stanach Zjednoczonych nieco wolniej, ale rolna - znacznie szybciej niż w Zwišzku Ra- dzieckim. Podobnie dobrš koniunkturę przeżywały inne państwa NATO: Kanada, RFN, Włochy i Francja. Zachodnia Europa była w stanie zwiększyć swoje wydatki wojskowe w latach 1949-1953 około 2,5-krotnie, utrzymujšc harmonijny rozwój gospodarki. Głównym atutem radzieckim, wynikajšcym z przygotowań tech- nicznych i szpiegowskich w latach poprzednich, była eksplozja 266 ANDRZEJ ALBERT pierwszej w ZSRR bomby wodorowej w sierpniu 1953 r., a więc w czasie gdy rzšd amerykański zastanawiał się, jak wykorzystać koniunkturę wojskowš i politycznš. Eksplozja ta zadała cios kon- cepcji "wyzwalania" dominujšcej w USA. Nowy, bardziej pojŠdnawczy ton kierownictwa radzieckiego został przyjęty na Zachodzie z ulgš. Naprzeciw Kremlowi wy- szedł prezydent Eisenhower już w kwietniu 1953 r., a w maju te- goż roku premier brytyjski Churchill zaproponował spotkanie "na szczycie" przywódców czterech mocarstw: USA, Wielkiej Brytanii, ZSRR i Francji. Negatywnie oceniajšc skwapliwoœć Zachodu i oba- wiajšc się, by spotkanie takie nie doprowadziło do ostatecznej petryfikacji sytuacji w Europie, kanclerz RFN Adenauer powtó- rzył, że "żaden rzšd niemiecki nie uzna nigdy linii Odra-Nysa". Eisenhower uzależnił jednak spotkanie czwórki od wczeœniejsze- go uzgodnienia stanowiska trójki zachodniej, w tym także korzyst- nego dla RFN rozwišzania kwestii niemieckiej. Zmiany na Kremlu znalazły odbicie w krajach obozu radziec- kiego. Po usunięciu Ber Malenkow, Mołotow i Chruszczow we- zwali do Moskwy przywódców "bratnich" krajów komunistycznych " "P i poinformowali ich o "zbrodniach unieszkodliwionego rowo- katora i agenta imperializmu". Przekazali też po raz pierwszy krytyczne uwagi o rzšdach Stalina. "Kolektywne kierownictwo" radzieckie zarzuciło zmarłemu dyktatorowi, na razie poufnie, gwałcenie statutu partii oraz "odchylenie" od marksizmu-leni- nizmu, polegajšce na "kulcie jednostki". Ogłaszajšc dyktatorom państw satelickich swš wolę wprowadzenia również i tam reguł " kolektywnego kierownictwa" przywódcy radzieccy podkopywali interesy lokalnych "Stalinów", stšd też zmobilizowali od razu ich opór. Poza Czechosłowacjš, gdzie po œmierci Klementa Gottwal- da w marcu 1953 r. kierownictwo partii objšł Antonin Novotny, a prezydentem został Antonin Zapotocky, w innych krajach dyk- tatorzy bronili się przed parcelacjš swej władzy i dlatego szukali oparcia w grupie Mołotowa, która chciała zachować stalinowskie struktury w ZSRR. Konserwatyœci na Kremlu nie mieli jednak doœć siły i dla obrony częœci władzy zalecili swym protegowanym ustępstwa. Ugruntowywanie "kolektywnego kierownictwa" szło doœć wolno w Rumun, Alban i Bułgar, a także w NRD, gdzie pozycję Waltera Ulbrichta wzmocniły wojska radzieckie, które krwawo złamały rewoltę robotników w Berlinie i innych mias- tach w czerwcu 1953 r. Pozory kolektywnoœci stworzono natomiast OZNAW ODWILŻY 267 na Węgrzech, gdzie obok szefa part Matyasa Rakosi wyrósł nie- co liberalniejszy premier Imre Nagy.2 Po œmierci Stalina w PZPR nie zaszły poczštkowo żadne zmiany. Mimo konsultacji z Kremlem przez cale lato 1953 r. Bie- rut i œcisłe kierownictwo partyjne w Polsce nie uczyniło nic, by wprowadzić choćby pozory kolegialnoœci według formuły ZSRR. Na wiosnę 1953 r. aresztowano marsz. Rolę-Żymierskiego. Gdy jego dawny mocodawca, szef wywiadu radzieckiego w Polsce, plk Szklarenko, wyjechał do Rosji, przeciw marszałkowi, który miał bogatš przeszłoœć w służbie NKWD i podpisywał wyroki œmierci na żołnierzy AK, sfabrykowano teraz zarzuty o współpracę z wy- wiadami zachodnimi. Był już niepotrzebny, a wiedział zbyt wiele. Tenor w Polsce nawet wzrósł. W maju 1953 r. stracono dalszych skazanych na œmierć oficerów WP; innych skazańców, jak gen. Jó- zefa Kuropieskę czy Kazimierza Moczarskiego, przetrzymywano pod stałš groŸbš egzekucji. Kontynuowano nagonkę na Koœciół. Rozszalała propaganda szerzyła nienawiœć do polskich aspiracji społecznych i narodowych, utożsamianych z "imperializmem", oraz do Zachodu w ogóle. W pochodach 1-majowych w 1953 r. niesiono na przykład kukły "bikiniarza" - młodzieńca naœladujšce- go zachodniš modę, "kułaka" i gen. Andersa na "białym koniu". Pierwsze drgnięcie w monolicie władzy nastšpiło na IX ple- num KC PZPR w dniach 29-30 X 1953 r., kiedy obok zapowiedzi zmiany kursu w polityce gospodarczej dokonano pewnych posu- nięć w duchu zaleceń radzieckich. Formalnie przyjęto formułę kolektywnego kierownictwa", co jakkolwiek nie miało na razie praktycznych konsekwencji, mogło je przynieœć w przyszłoœci. Zwiększono kontrolę partii nad aparatem UB. Do tego celu po- wołano w KC "sektor specjalny" podległy Mazurowi, a poœrednio naturalnie Bierutowi. Główne role pełnili w nim warszawski lump komunistyczny Stremski, kierujšcy wraz z płk. Nikołajem Orech- wš sprawami personalnymi w MBP, oraz Gertruda Finder-Paw- lakowa, czuwajšca wraz z Józefem Kratko nad politycznš i ideo- logicznš działalnoœciš "bezpieki". Była ona także sekretarzem par- tyjnego komitetu w MBP Przejawem nowych tendencji w part stało się też nieznaczne zwiększenie liczebnoœci PZPR. Pod ko- niec 1953 r. obejmowała ona 1227 tys. członków.3 Trwała nadal szeroko zakrojona akcja władz komunistycznych przeciw Koœciołowi katolickiemu. Po dekrecie z lutego 1953 r., narzucajšcym kontrolę państwowš wszystkich decyzji personal- 268 ANDRZEJ ALBERT nych w Koœciele, 25 III ##Trybuna Ludu" ogłosiła artykuł "Zatrute Ÿródła", zawierajšcy groŸby wobec Episkopatu. Powtarzano bez końca kłamliwe slogany o "antypolskim obliczu Watykanu" i "wro- giej wobec Polski" działalnoœci księży i biskupów, między innymi bp. Józefa Gawliny - ópiekuna duszpasterstwa emigracyjnego. Władze zaczęły forsować akcję składania przez księży œlubowań na "wiernoœć PRL". Przykład dawali poczštkowo "księża-patrio- ci", ale akcję w tym kierunku rozszerzano z wolna na całe ducho- wieństwo. W styczniu 1953 r. władze zaczęły nakłaniać zespół redakcji ##Tygodnika Powszechnego#, do usunięcia Jerzego Turowicza i Sta- nisława Stommy. Ponieważ nie dało to rezultatu, wykorzystano pre- tekst, że redakcja nie chciała zamieœcić panegiryku po œmierci Sta- lina i zamknięto pismo. Ostatni numer wyszedł w dniu 8 III 1953 r. Zamknięto też miesięcznik ##Znak" i jezuicki ##Przeglšd Powszech- ny". 12 VII ukazał się, bez kolejnej numeracji, nowy ##Tygodnik Powszechny" redagowany przez PAX-owców z Janem Dobra- czyńskim na czele. Przejęcie ##Tygodnika,# przez PAX było kradzie- żš tytułu i podszyciem się pod cudzš firmę; rozwišzanie to narzucił Mazur. Episkopat odcišł się od nowego ##Tygodnika Powszechne- go,#. Prymas oœwiadczył wręcz, iż nie ma on nic wspólnego z pis- mem dotšd wydawanym przez metropolitalnš kurię krakowskš. Wobec coraz gwałtowniejszego łamania przez komunistów porozumienia z 1950 r. Episkopat nie mógł milczeć. Zebrani 8 V 1953 r. w Krakowie biskupi polscy wystosowali do rzšdu PRL list protestujšcy przeciw szykanowaniu Koœcioła. Memoriał ten, któ- ry zyskał tytuł Non possumus, opisywał gwałty władz i naru- szanie przez nie dwustronnego porozumienia: usuwanie relig ze szkół, presję politycznš i organizowanie dywersji wœród księży, wożenie ich po kraju na różne narady, co szkodziło pracy duszpas- terskiej, cišgłe żšdania deklaracji przeciw Niemcom i Zachodo- wi, ograniczanie wydawnictw katolickich, ingerencję w sprawy wewnętrzne Koœcioła w postaci dekretu z lutego 1953 r., a tak- że wymuszanie na księżach œlubowań wiernoœci państwu. Odmo- wę zgody na objęcie diecezji przez biskupów tytularnych pol- skich mianowanych przez papieża dla Ziem Odzyskanych nazwa- no w liœcie "zdradš interesów polskiej racji stanu". Podkreœlono, iż Koœciół podjšł ryzyko ułożenia się z rzšdem, że nie wišże się z żadnym ustrojem kapitalistycznym, wspiera ideę pokoju, zachę- ca do odbudowy i odcinał się od zbrojnego podziemia, a mimo to OZNAKI ODWILŻY 269 "nienawiœć obozu komunistycznego do wszystkiego, co katolickie, trwa" bez względu na głoszone hasła, słusznoœć i pożytek sprawy, tradycję i opinię publicznš, prawo istniejšce w PRL oraz przy- rzeczenia i umowy podpisane przez władze. W zakończeniu bis- kupi pisali, że "wrogoœć do Koœcioła jest nie tyle sprawš ludzi, ile raczej systemu" głoszšcego nienawiœć, zemstę oraz szerzšcego po- działy i waœnie we własnym narodzie. Stwierdzili, iż nadal nie uchylajš się od zgody na płaszczyŸnie porozumienia z 1950 r., pod warunkiem jednak zmiany polityki władz komunistycznych w sto- sunku do Koœcioła. List Episkopatu był dokumentem wielkiej wagi moralnej i politycznej. Realistycznie oceniał sytuację oraz godnie i odważnie mówił: ani kroku wstecz. Lapidarnie ujšł to prymas Wyszyński podczas procesji Bożego Ciała w Warszawie 4 VI 1953 r.: "Należy oddać co jest Cezara Cezarowi, a co Boże- go - Bogu. A gdy Cezar siada na ołtarzu, to mówimy krótko: nie wolno!"4. Tymczasem PAX przeszedł wyraŸnie na stronę reżimu. Pia- secki pisał 2 11I 1953 r. w ##Słowie Powszechnym": "Minšł czas, w którym można się było wahać z wyborem". Kierownictwo PAX-u stanęło na gruncie dekretu z lutego 1953 r. Zorganizowano zjazd PAX-owskich księży w Lublinie pod przewodnictwem ks. Jana Czuja. Zjazd przyjšł linię dekretu, co wywołało ostrš reakcję biskupów. Sekretarz episkopatu bp Zygmunt Choromański wysłał do ks. Czuja list piętnujšcy zajęte przezeń stanowisko w sprawie obsadzania stanowisk koœcielnych.13 III PAX ogłosił oœwiadcze- nie otwarcie polemizujšce z politykš Episkopatu i zarzucajšce mu sprzeciwianie się założeniom ustrojowym PRL. Jeszcze ostrzej za- atakowała biskupów Komisja "księży-patriotów" ZBOWiD-u. Pia- secki i jego grupa uznali, że memorandum Non possumus było błędem. W poufnych kontaktach z biskupami utrzymywali, że nie należało pisać prawdy i prowokować katastrofy. Oficjalnie zaœ atakowali biskupów równolegle z propagandš partyjnš. 18 VI 1953 r. odbyło się wspólne posiedzenie Komisji Inte- lektualistów, Komisji "księży-patriotów" ZBOWiD i Stowarzy- szenia PAX. Oœwiadczenie odczytane przez ks. Wacława Radosza, a napisane przez Piaseckiego, nawoływało do "jednoœci" wszyst- kich sił katolickich na płaszczyŸnie "społecznie postępowej". Epis- kopat został potraktowany jako przeciwnik polityczny, a nie jak władza koœcielna. Oznaczało to stoczenie się PAX-u na pozycję księży-patriotów". W dniu 2 VII 1953 r. bp Choromański wy- 270 ANDRZEj ALBERT stosował do niektórych uczestników zjazdu list, w którym stwier- dził, iż nie Episkopat, lecz rzšd łamie porozumienie z 1950 r., oraz że chodzi tu o obronę praw Koœcioła i wolnoœć jego działalnoœci religijnej, a nie o jakieœ różnice społeczno-polityczne.5 Komuniœci podjęli tyinczasem decyzję o ugodzeniu w prymasa Wyszyńskiego. Pierwszym tego zwiastunem był sfingowany proces ordynariusza kieleckiego bp. Czesława Kaczmarka oraz czterech osób z jego kurii, który rozpoczšł się 14 IX 1953 r. przed Wojs- kowym Sšdem Rejonowym w Warszawie. Według wszelkich pra- wideł stalinowskich "procesów" pokazowych zostali oni oskarże- ni o utworzenie "oœrodka dywersyjno-szpiegowskiego", usiłowanie obalenia ustroju PRL przemocš, wrogš propagandę na rzecz "waszyngtońsko-watykańskich mocodawców", a nawet o kolabo- rację z Niemcami. Podczas procesu twierdzono, że działalnoœć bis- kupów możliwa była jedynie pod zwierzchnictwem kard. Adama Sapiehy, kard. Augusta Hlonda, a zwłaszcza prymasa Stefana Wyszyńskiego. Z wyjštkowš perfidiš sugerowano, iż to Watykan pchnšł Hitlera do wojny w 1939 r. dla realizacji "długofalowych planów" oraz że prymas solidaryzował się z Watykanem i "impe- rializmem zachodnim". Akt oskarżenia opracowali między inny- mi: Roman Werfel, płk Józef Różański, prokurator Stanisław Za- rakowski i płk MWD Kowalczuk, a zatwierdzony został w Mosk- wie. Na skutek szantażu bp Kaczmarek wyraził skruchę i odcišł się od polityki Watykanu sšdzšc, ż‚ ulegajšc przyczyni się do dobra Koœcioła. 22 IX ogłoszono haniebny wyrok: biskupa skazano na 12 lat, a pozostałe osoby na 5-10 lat więzienia.6 Proces wyglšdał jak ultimatum wobec prymasa: albo się ugnie przed bezprawnym dekretem lutowym, albo będzie aresztowany. Mediacji podjšł się Piasecki. Twierdził on, że jest jeszcze szansa zapobieżenia uwięzieniu prymasa, gdyby uległ on przed przemocš komunistów. Sšdził, iż wówczas da się obronić diecezje koœcielne przed mianowaniem przez władze wikariuszy kapitulnych spo- œród "księży-patriotów". Piasecki nie doceniał siły Koœcioła, uwa- żał, że prymas jest osamotniony, i próbował go namówić do pod- kopania niezależnoœci biskupów i całego Koœcioła w Polsce. Wy- szyński rozważał dramatycznš sytuację. 25 IX 1953 r. wygłosił kazanie u Œw. Anny w Warszawie proszšc po mszy œw.: "Mówcie za mnie różaniec". Prymas nie wydał oœwiadczenia uznajšcego si- łę nad prawem, przeciwnie - skierował do rzšdu protest przeciw procesowi bp. Kaczmarka. Wybrał prawdę. W istniejšcych wa- OZNAKI ODWILŻY 271 runkach był to najtrudniejszy i największy wybór moralny pry- masa Polski. O aresztowaniu kard. Wyszyńskiego zadecydowali przebywa- jšcy w ZSRR Bierut i Mazur wraz z kierowniczymi czynnikami radzieckimi. 26 IX 1953 r. póŸnym wieczorem grupa uzbrojonych UB-owców pod dowództwem płk. Więckowskiego - dyrektora de- partamentu XI MBP oraz jego zastępcy Demidoka wtargnęła do pałacu arcybiskupiego w Warszawie przy ulicy Miodowej i aresz- towała prymasa. Mimo brutalnego zachowania napastników kard. Wyszyński zachował spokój i godnoœć. Aresztowanego przewie- ziono poczštkowo do Rywałdu, a 12 X - do przygotowanego przez wiceministra "bezpieki" Œwietlika więzienia w klasztorze w Stocz- ku koło Lidzbarka Warmińskiego. Dowódcš straży został płk UB Czarnota, któremu przydzielono 60 żołnierzy KBW Miejsce uwię- zienia prymasa pozostawało w najgłębszej tajemnicy. W œlad za kard. Wyszyńskim aresztowano także biskupów: Stanisława Adam- skiego, Antoniego Baraniaka, Herberta Bednorza, Juliusza Bień- ka i Lucjana Biernackiego.' Natychmiast po uwięzieniu prymasa płk Brystygierowa z MBP udała się do Łodzi i uzyskała zgodę bp. Michała Klepacza na przewodniczenie Konferencji Episkopatu pod nieobecnoœć kard. Wyszyńskiego. Choć biskupi skłaniali się raczej ku kandydaturze abp. Walentego Dymka z Poznania, dano im do zrozumienia, że wybór każdego innego kandydata poza bp. Klepaczem spowoduje aresztowanie wybranego. Przedstawiciele Episkopatu zostali we- zwani na konferencję z Bierutem, gen. Lalinem, Mazurem i Cy- rankiewiczem, na której próbowano skłonić biskupów w "ciepłej atmosferze" do złożenia deklaracji o odcięciu się od prymasa i bp. Kaczmarka. Tekst złożony przez biskupów nie spodobał się wła- dzom, toteż nazajutrz dano im ultymatywnie do podpisania zna- cznie ostrzejszš jego wersję. 28 IX 1953 r. ukazały się w prasie cztery komunikaty zawia- damiajšce o zakazaniu prymasowi Wyszyńskiemu "wykorzystywa- nia dotychczasowych funkcji do łamania porozumienia z 1950 r." i "działalnoœci wrogiej wobec państwa", wydaniu przez Episko- pat deklaracji o wiernoœci wobec PRL, wyborze bp. Klepacza na przewodniczšcego Konferencji Episkopatu oraz o aprobacie rzš- du dla deklaracji biskupów. Decyzje te, jak ogłosiła propaganda, zostały przyjęte "z uznaniem i aprobatš przez całe społeczeńst- wo". Episkopat zaœ "pod przemożnym wpływem nacisku opinii 272 ANDRZEJ ALBERT publicznej zmuszony był odcišć się od byłego prymasa"s. Pod- parcie się "opiniš publicznš" było cynicznym kłamstwem. Dla samego UB, którego funkcjonariusze analizowali rozmowy tele- foniczne i korespondencję prywatnš, stało się jasne, iż społeczeń- stwo ogarnęło oburzeniŠ. Uwięzienie prymasa przysporzyło Koœ- ciołowi i samemu kard. Wyszyńskiemu olbrzymiego autorytetu, jako jedynemu czynnikowi w Polsce, który nie dał się złamać systemowi stalinowskiemu. 2. INDUSTRIALIZACJA I KRYZYS RYNKOWY NIEUDANA KOREKTA PLANU SZEŒCIOLETNIEGO. ROZWÓJ PRZEMYSŁU. SYTUACJA ROLNICTWA. TRANSPORT, BUDOWNICTWO I FINANSE. W HANDLU ZAGRANICZNYM I NA RYNKU WEWNĘTRZNYM. SYTUACJA GOSPODARCZA NA POCZĽTKU 1956 R. Narastajšce od drugiego roku planu szeœcioletniego trud- noœci gospodarcze - stagnacja rolnictwa, spadek spożycia artyku- łów pierwszej potrzeby, napięcia na rynku konsumpcyjnym i co- raz ostrzejsze dysproporcje w tempie rozwoju poszczególnych działów produkcji - przytłumiły pod koniec 1953 r. euforię sukce- sów industrializacji w kierowniczych czynnikach partyjnych. Pod- czas centralnych dożynek w Szcz‚cinie we wrzeœniu 1953 r. Bierut stwierdził pompatycznie, iż podniesienie wydajnoœci rolnictwa jest "sprawš ogólnonarodowš". IX plenum KC PZPR w paŸdzierniku 1953 r. zajęło się pogarszajšcš się sytuacjš na rynku. Referat Bieruta zawierał hasło "szybkiego podniesienia stopy życiowej mas pracujšcyeh". Na plenum zapowiedziano zmiany w kierunku zwiększenia nakładów państwowych na działy produkcji rynko- wej. Podobne hasła zawarto w tezach do dyskusji przed plano- wanym II zjazdem PZPR, w których rzucono kolejne wezwania o współzawodnictwo i "czyny zjazdowe". Manewr gospodarczy, któ- ry stawał się konieczny ze względu na sytuację rynkowš, a moż- liwy ze względu na zmiany polityczne w obozie radzieckim po œmierci Stalina, nie zmieniał więc komunistycznej mentalnoœci gospodarowania; rezultaty miały być wynikiem nakładów państ- wowych i centralnie napędzanego entuzjazmu pracowników, a nie efektem usprawnień technicznych i organizacyjnych oraz normal- nej, rzetelnej pracy. OZNAKI ODWILZY 273 Na II zjeŸdzie PZPR w dniach 10-17 III 1954 r. dokonano kolejnej, czwartej już korekty planu szeœcioletniego. W uchwale zjazdowej zauważono nierównomiernoœć w rozwoju gospodarki: niedostateczny wzrost produkcji rolnej, niedobory artykułów przemysłowych powszechnego użytku i braki surowcowe. Posta- nowiono przyspieszyć rozwój rolnictwa przez pomoc dla gospo- ### darstw uspołecznionych, zwiększyć import surowców dla przemys- łu lekkiego oraz podnieœć tempo wzrostu produkcji dóbr kon- sumpcyjnych. Zmiany dotyczyć miały również obniżenia udziału akumulacji w podziale dochodu narodowego i przesunięcia nakła- dów inwestycyjnych z produkcji œrodków produkcji na wytwa- rzanie artykułów konsumpcyjnych. W praktyce zmieniło się jednak niewiele. W 1954 r. kwota in- westycji wzrosła jeszcze o 6%, a w 1955 r. - o dalsze 4%. Obniże- nie udziału akumulacji w dochodzie narodowym z 28,5% w 1953 r. do 23,6% w 1954 r. i 22,7% w 1955 r. nie miało większego wpływu na strukturę nakładów. Zwiększono wprawdzie inwestycje w prze- myœle włókienniczym i skórzanym, udział rolnictwa w całoœci na- kładów wzrósł z 9,4% w latach 195#1953 do 11,5% w okresie 1954-1955, a udział przemysłu maszynowego spadł, jednak utrzy- mano wysokie tempo inwestycji w hutnictwie, energetyce, prze- myœle chemicznym i paliwowym. Przesunięcie nakładów z działu A przemysłu (dobra inwestycyjne) do działu B (artykuły konsum- pcyjne) było nominalne. O ile w 1953 r. dział A otrzymał 86,9% inwestycji, o tyle w 1955 r. - 84,4%. Nadmiernie rozkręcone in- westycje w przemyœle ciężkim okazywały się droższe niż zakłada- no, czas trwania budów wydłużał się, a ich zaprzestanie pocišga- łoby za sobš straty zamrożonych œrodków, toteż PKPG najczęœciej nie odmawiała funduszy na kontynuowanie inwestycji. Doktrynalne preferencje dla deficytowych PGR-ów i spół- dzielni oraz cišgły nacisk na kolektywizację uniemożliwiały uzys- kanie wyraŸniejszej poprawy w produkcji żywnoœci. Biurokra- cja gospodarcza z ogromnym ocišganiem reagowała na wytyczne o oszczędnoœciach inwestycyjnych. Aparat partyjno-gospodarczy deformował na różnych szczeblach dane statystyczne. O ile dotšd zaniżał swe potrzeby inwestycyjne, które w praktyce kosztowały znacznie więcej, o tyle teraz wykonywał pozorne ruchy w kierun- ku zalecanym przez "górę". Pozbawione inicjatywy kierownictwa zakładów przeznaczały całš energię na pokrywanie kosztów włas- nej nieudolnoœci lub podnoszenie prestiżu swej władzy. Fundusze 274 ANDRZEj ALBERT wymuszane u "góry" były œrodkiem do tego celu, toteż nie było żadnego mechanizmu ograniczajšcego dotychczasowe praktyki. Notabene, w 1956 r. aż 36% dyrektorów przedsiębiorstw w Polsce miało tylko podstawowe wykształcenie, a jedynie 16% ukończyło wyższe studia. Był to efekt dokonywanej w kraju rewolucji spo- łecznej i awansu na kierownicze stanowiska ludzi nie przygotowa- nych fachowo, a jedynie posh.zsznych politycznie.9 W 1955 r. zakończono realizację planu szeœcioletniego. Oka- zał się on propagandowymi ramami doraŸnych zmian w polityce gospodarczej, które z roku na rok pogłębiały dysproporcje. Wy- raziło się to we wskaŸnikach wykonania planu. O ile plan szeœ- cioletni zakładał na lata 195#1955 wzrost dochodu narodowego o 112%, faktycznie osišgnięto 73,5%. Wobec planowanego wzros- tu zatrudnienia o 60% zrealizowano 56%. Oznaczało to, iż gros wzrostu dochodu narodowego osišgnięto przy pomocy zwiększe- nia iloœci pracy, a nie jej wydajnoœci. O ile przyrost inwestycji osišgnšć miał w planie 140%, wykonano 136%, co œwiadczyło o wy- sokiej kapitałochłonnoœci rozwoju gospodarczego. Był on wybit- nie ekstensywny: przyrosty kapitału i iloœci pracy były znacznie wyższe niż wzrost dochodu narodowego. Produkcja przemysłowa wzrosła w okresie planu o 172%, co w porównaniu z zakładanym wzrostem o 158% oznaczało przekroczenie planu. W produkcji rolnej sytuacja była natomiast fatalna: wobec zakładanego wzros- tu o 50% osišgnięto 13%, a w przeliczeniu na jednego mieszkań- ca - niecały 1 %. Podobnie znikome efekty osišgnięto w dziedzinie stopy życiowej. Płace realne wzrosły o parę procent, podczas gdy w ogłoszonych rezultatach planu przyrost ich oceniano na 27%, co było fałszerstwem. W planie zakładano zresztš wzrost płacy real- nej o 40%. Stopień wykonania lub niewykonania planu dowodził jak dalece nierealne założenia przyjęto i jakie dysproporcje w roz- woju gospodarki wynikły z realizacji planu. Ponieważ wyniki planu szeœcioletniego miały charakter instrumentu politycznego, w wielu przypadkach zawierały œwiadome fałszerstwa różnych szczebli administracji gospodarczej, toteż wymagały niejedno- krotnie póŸniejszych weryfikacji.'" Pomimo ogólnie pozytywnych wyników przemysłu w planie szeœcioletnim w rozwoju tego działu gospodarki wystšpiły po- ważne dysproporcje. Najwyższe tempo wzrostu wykazywał prze- mysł maszynowy. W latach 1950-1955 oddano do użytku wiele nowych fabryk maszyn, między innymi w Płocku, Elblšgu, Racibo- OZNAKI ODWILŻY 275 rzu, Wrocławiu, Tarnowie i Kraœniku, a także stocznie w Gdańsku i Szczecinie. Dzięki uruchomieniu fabryk w Lublinie i Staracho- wicach produkcja samochodów ciężarowych wzrosła 43-trzykrot- nie. Tonaż wodowanych statków, wœród których znalazł się pierw- szy polski 10-tysięcznik oddany do użytku w 1955 r., zwiększył się 19-krotnie. Produkcja motocykli wzrosła 7,5-krotnie, a radio- odbiorników 7-krotnie. Wyprodukowano pierwsze 4 tys. samocho- dów osobowych w FSO na Żeraniu w Warszawie, pierwsze elekt- rowozy we wrocławskim "Pafawagu" oraz kotły i turbiny w Ra- ciborzu oraz Elblšgu. Wzrosła produkcja traktorów w Ursusie pod Warszawš. Ogółem wytwórczoœć przemysłu maszynowego i me- talowego wzrosła w latach 1950-1955 o 335%. Bardzo poważnie rozbudowano hutnictwo i produkcję broni. Dzięki wzniesieniu jednej z największych w Europie Huty im. Lenina w Nowej Hucie i rozbudowie Huty im. Bieruta w Częs- tochowie produkcja surówki żelaza wzrosła o 124%, a stali suro- wej - o 92%. Pierwsze 20 tys. t aluminium dała nowo wybudowa- #. na huta w Skawinie; rozwinięto też zakłady miedziowe w Legnicy # i cynkowe w Bolesławcu. Szybko rosła produkcja przemysłu che- micznego. Wytwórczoœć kwasu siarkowego zwiększono dwukrot- nie, a cementu - o 63%. Powstały nowe cementownie w Rejowcu i Wierzbicy oraz zakłady chemiczne w Wizowie oraz Kędzierzy- nie i Oœwięcimiu. Produkcja energii elektrycznej wzrosła o 115%, między innymi dzięki uruchomieniu elektrowni w Jaworznie. Wolniej, mimo wybudowania zakładów "Fasty" w Białymstoku, rosła produkcja przemysłu włókienniczego, a także rolno-spo- żywczego i papierniczego. Cukru wytworcono na przykład w 1955 r. o 32% więćej, papieru - o 49%, a mydła - zaledwie o 5% więcej niż w 1949 r. Znacznie gorzej przedstawiała się sytuacja w górnictwie. O ile produkcja przemysłowa wzrosła w Polsce w planie szeœcioletnim o niecałe 172%, o tyle wydobycie węgla kamiennego - zaledwie o 28%. Plan nie został wykonany, co więcej zaœ - nie tylko nie osišgnięto zakładanego wzrostu wydajnoœci pracy, ale spadła ona o około 12%, kształtujšc się na poziomie niższym niż przed II woj- nš œwiatowš." Brak nowych inwestycji uzupełniano w górnictwie węglowym eksploatacjš siły roboczej: górnicy pracowali nawet w niedziele, zawyżano im normy i zmuszano do "współzawodnict- wa", co rujnowało zdrowie górników oraz uniemożliwiało racjo- nalnš konserwację urzšdzeń. W kopalniach zatrudniano masowo 276 ANDRZEJ ALBERT żohiierzy i więŸniów. Sytuacja ta, powodujšca częste, choć skrzęt- nie ukrywane wypadki, utrudniała zaspokajanie potrzeb gospo- darki narodowej. Węgiel uzyskiwany w ten sposób był nadal czo- łowym artykułem eksportowym Polski, z tym że duża częœć tego eksportu szła po zaniżonych cenach do ZSRR. Zaniedbania w górnictwie stwarzały groŸbę zachwiania równowagi w całej gos- podarce, gdyż najszybciej rozwijały się gałęzie pochłaniajšce energię, wolniej - sama energetyka, a najwolniej - wydobycie węgla, głównego jej paliwa. Industrializację w ramach planu szeœcioletniego cechowało zahamowanie wzrostu wydajnoœci pracy w przemyœle, co wišzało sięz politykš pełnego zatrudnienia i mobilizacjš zawodowš całego społeczeństwa, w tym także - ze względów politycznych i propa- gandowych - kobiet. W momencie gdy sterowany przez partię poprzez ZMP, zwišzki zawodowe i brygady "Służby Polsce" en- tuzjazm produkcyjny zaczšł się wyczerpywać pod wpływem fatal- nej sytuacji rynkowej i odwilży politycznej, wydajnoœć pracy za- częła spadać. W rezultacie ekstensywnego rozwoju przemysłu, od- bywajšcego się ponadto w warunkach autarkizacji gospodarczej krajów "demokracji ludowej" i embarga technologicznego ze stro- ny Zachodu, instalowane w fabrykach urzšdzenia odpowiadały najczęœciej poziomowi techniki Zachodu z lat międzywojennych. Nie wykorzystano szansy uczynienia "skoku" technologicznego, a produkcja przemysłu polskiego była przestarzała i mało konku- rencyjna ńa rynkach œwiatowych. Niebezpieczne dla dalszego roz- woju przemysłu okazało się planowanie oparte na wskaŸnikach iloœciowych produkcji, a nie na jej jakoœci i opłacalnoœci. Innš ce- chš industrializacji, która zaważyła na rozwoju gospodarczym Polski, było niesłychane rozszerzenie asortymentu wytwarzanych dóbr, typowe dla wszystkich krajów obozu radzieckiego naœladu- jšcych wzór ZSRR. Każdy z tych krajów starał się produkować nieomal wszystkie artykuły przemysłowe, co ograniczało skalę pro- dukcji i likwidowało korzyœci wynikajšce ze specjalizacji oraz ob- niżki kosztów z niš zwišzanych. Kompletnym fiaskiem zakończył się plan szeœcioletni w rol- nictwie. Nie wykonano zakładanych inwestycji: gospodarstwa państ- wowe, obejmujšce w 1955 r. niecałe 13% powierzchni użytków rolnych, otrzymały 16 mld zł, nakłady zaœ w gospodarstwach indy- widualnych, zajmujšcych prawie 79% obszaru użytków rolnych, wyniosły zaledwie 5,5 mld zł. Inwestycje w sektorze prywatnym #ZNAKI ODWILŻY 277 nie pozwalały na proste odtwarzanie zużytych œrodków trwałych, w zwišzku z czym następowała dekapitalizacja gospodarstw pry- watnych. Było to wynikiem stałej presji kolektywizacyjnej władz pod hasłem "walki z kułakiem" w ramach "sojuszu z biedniakiem i neutralizacji œredniaka". Wbrew zaciekłemu oporowi chło- pów stale rosła liczba spółdzielni produkcyjnych. W 1953 r. było ich 7,8 tys., w 1955 r. zaœ - 9,8 tys. W porównaniu z innymi kraja- nti bloku komunistycznego tempo kolektywizacji w Polsce było jednak stosunkowo niskie: w 1955 r. kołchozy obejmowały tu zaledwie 9,2% powierzchni użytków rolnych. Przywišzania chło- pów polskich do ziemi nie dało się wykorzenić tak szybko, jak te- go chciały władze. Plan szeœcioletni wykonano jedynie w dziedzinie zbiorów żyta oraz pogłowia œwiń i owiec. Zamiast o 50%, produkcja global- na rolnictwa wzrosła zaledwie o 13%, w tym produkcja zwierzęca o 33%, a roœlinna - o 3%. Zbiory ziemniaków wręcz spadły. W po- równaniu z latami 1934-1938 zbiory w 1955 r. były niższe w dzie- dzinie czterech zbóż i ziemniaków, wyższe - jedynie w przypadku buraków cukrowych. Plony przewyższały poziom przedwojenny tylko w uprawie pszenicy i żyta. Ogółem rzecz bioršc, rolnictwo polskie osišgnęło w 1955 r. poziom produkcji nieznacznie niższy od stanu sprzed drugiej wojny œwiatowej, a w przeliczeniu na głowę mieszkańca - nieznacznie wyższy. Nieznaczy przyrost produkcji rolnej w okresie planu szeœcioletniego był głównie rezultatem poprawy sytuacji w latach 1954-1955, gdy stabilizacja dostaw obowišzkowych na nieco obniżonym poziomie zwiększyła zainte- resowanie rolników wzrostem produkcji. Stagnacja rolnictwa wynikała przede wszystkim z przyczyn ideologicznych - preferencji inwestycyjnych dla przemysłu i PGR- -ów oraz z nieustannej presji na kolektywizację. Przy braku in- westycji w spółdzielniach produkcyjnych, bałaganie i biurokracji w zarzšdzaniu oraz zaniku motywacji do pracy u chłopów, którzy przystšpili do kołchozów, kolektywizacja dawała fatalne rezulta- ty. Zastój w rolnictwie wynikał też z narzucenia dostaw obowišz- kowych. Ponieważ w 1955 r. produkcja globalna z 1 ha użytków rolnych w gospodarstwach indywidualnych wyniosła 621 zł, w kot- chozach - 517 zł, a w PGR-ach - 394 zł, widać wyraŸnie, iż wła- dze komunistyczne z bezmyœlnym uporem dyskryminowały gos- podarstwa najbardziej produktywne, a wspierały przedsiębiorst- wa najsłabsze.'2 II plenum KC w lipcu 1954 r. oraz IV plenum 27g ANDRZEj ALBERT w lipcu 1955 r., oba poœwięcone problemom rolnictwa, nie wnios- ły do doktrynerstwa władz żadnych zmian. Nieco większe zna- czenie miał dopiero dekret z 11 VI 1955 r. o uwłaszczeniu i ure- gulowaniu własnoœci ziemi, głównie na Ziemiach Odzyskanych. Zwiększył on poczucie beżpieczeństwa niektórych chłopów. Poważne napięcia wystšpiły w planie szeœcioletnim w dzie- dzinie transportu. Inwestycje przeznaczone na ten dział gospodar- ki wyniosły w latach 1950-1955 około 21 mld zł, czyli 12% ogółu nakładów. Planu nie wykonanojednak w wielu dziedzinach, głównie jeœli chodzi o budowę dróg kołowych, których przybyło zaledwie 1,2 tys. km, czyli 1/5 planowanej długoœci, a także w zakresie produkcji wagonów i budownictwie wodnym. Natomiast wysoko przekroczono plan pod względem przewozów: PKP przewiozły w 1955 r. o 59% ładunków i o 72% pasażerów więcej niż w 1950 r. Samochodowe przewozy towarowe wzrosły trzykrotnie, pasa- żerskie zaœ - ponad dziewięciokrotnie. Ponieważ liczba taboru, zwłaszcza kolejowego, rosła wolniej, oznaczało to niesłychane ob- cišżenia lin kolejowych, opóŸnienia w dostawach, wyczekiwanie przedsiębiorstw na wolne œrodki przewozowe i fatalne pogorsze- nie się warunków podróżowania kolejš. Rozwój komunikacji au- tobusowej niewiele łagodził trudnoœci w transporcie osobowym. Szczególnie zła była sytuacja w komunikacji miejskiej, gdzie zwłaszcza w godzinach "szczytów" przewozowych panował nie- ludzki tłok. W tyle zostawało też budownictwo mieszkaniowe. O ile w 1953 r. przybyło w Polsce 208,8 tys. nowych izb, o tyle w 1954 r.- 209,4 tys., a w 1955 r. - 252,1 tys. izb.'3 Pewna poprawa pod ko- niec planu nie zmieniała faktu, iż Polska - kraj zrujnowany po wojnie - znajdowała się na jednym z ostatnich miejsc w Europie pod względem przyrostu substancji mieszkaniowej. Tym bardziej denerwujšce było dla szerokich mas, gnieżdżšcych się w okrop- nych warunkach, wznoszenie luksusowych gmachów publicznych czy zwłaszcza Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, ukończonego w 1955 r. jako "dar" ZSRR, majšcy utrwalić radziecki wizerunek stolicy PRL. Zrozumieniem i poparciem społeczeństwa, wyko- rzystywanym zresztš w nachalnej propagandzie, cieszyła się nato- miast odbudowa warszawskiego Starego Miasta, które ukończono w lipcu 1953 r. System finansowy Polski został niesłychanie scentralizowany. Państwo nie tylko decydowało o rozmiarach i kierunkach inwes- OZNAKI ODWILŻY 279 tycji, ustalało normatywy œrodków obrotowych przedsiębiorstw, ale także przejmowało większoœć zysku lub wyrównywało straty po- szczególnych zakładów. Przez budżet przechodziło w 1954 r. oko- ło 70% dochodu narodowego. We wpływach budżetowych zyski z przedsiębiorstw stanowiły około 2/3 dochodów. De#icyt bud- żetowy wyrównywano emisjš banknotów. Obieg pienišdza wzrósł z 4,7 mld zł pod koniec 1950 r. do 8,4 mld w 1953 r. i 11,6 mld zł w grudniu 1955. Niustannie rósł fundusz płac, natomiast podaż towarów rynkowych powiększała się w mniejszym stopniu. Podwy- żka cen ze stycznia 1953 r. nieco zahamowała tę tendencję, ale ograniczyła stopę życiowš ludnoœci, co w konsekwencji mogło zmniejszyć motywację do pracy lub nawet wywołać niezadowolenie społeczeństwa. Chcšc tego uniknšć władze wprowadziły szeroko reklamowanš obniżkę niektórych cen w listopadzie 1953 r., a po II zjeŸdzie PZPR zmniejszyły wysiłek inwestycyjny. Mimo to fun- dusz płac rósł nadal szybciej niż podaż rynkowa. O ile wartoœć towarów i usług sprzedanych w latach 1953-1955 wzrosła o 19,3%, o tyle fundusz płac zwiększył się o 19,5%. Napięcie rynkowe nadal rosło. Korekta planu z 1954 r. odbiła się na sytuacji w handlu za- granicznym. Trudnoœci rynkowe zmusiły władze do zmniejszenia tempa wzrostu eksportu i podniesienia importu. W rezultacie osišgniętš w 1953 r. nadwyżkę w obrotach handlowych wartoœ- ci 263 mld zł dewizowych zastšpiły deficyty:139 mln zł w 1954 r. i 48 mln zł w 1955 r. Zmiana była szczególnie wyraŸna w obrotach z krajami "kapitalistycznymi" - import z tego kierunku wzrósł prawie o połowę, a eksport - tylko nieznacznie. Œcisły monopol handlu zagranicznego, skomplikowany system przeliczeń "złotych dewizowych" na złotówki obiegowe, pozwalajšcy manipulować wskaŸnikami opłacalnoœci, a także utajnienie danych, służšce głównie ukryciu niekorzystnego dla PRL handlu z ZSRR- wszystko to nie pozwala na odtworzenie bilansu płatniczego Polski w latach planu szeœcioletniego. W rezultacie obniżki niektórych cen rynkowych i dalszych podwyżek płac pod koniec 1953 r. płace realne w gospodarce narodowej wzrosły o około 10%, przekraczajšc poziom 1950 r. Do 1955 r. płace realne rosły, choć jednoczeœnie powiększała się dys- proporcja między funduszem płac i podażš rynkowš. Oznaczało to, iż poprawa realnych zarobków i stopy życiowej ludnoœci miała charakter teoretyczny. W praktyce za rosnšce płace nie można 280 ANDRZEJ ALBERT było kupić więcej towarów czy usług, bo ich nie było. Wydhlżyły się za to kolejki. W 1955 r. przeciętne płace realne w Polsce były zresztš i tak około 10-20% niższe niż w 1938 r. Pod względem spożycia plan szeœcioletni oznaczał stagnację. Wprawdzie pod koniec planu konsumpcja podstawowych artykułów nieco wzros- ła, lecz wystarczyło to zaledwie do przywrócenia stanu wyjœcio- wego. I tak spożycie przetworów zbożowych wzrosło ostatecznie w przeliczeniu na 1 mieszkańca ze 166 kg w 1950 r. do 171 kg w 1955 r., mięsa - z 38,2 do 39,0 kg, cukru - z 21 do 24 kg, a myd- ła -1,9 do 2,1 kg. Próby wyjœcia z impasu, podejmowane przez władze komunis- tyczne z biurokratycznš nieudolnoœciš i inercjš, nie mogły zaha- mować narastania efektów "skoku" inwestycyjnego. W 1956 r. udział akumulacji w dochodzie narodowym zmniejszono do 20,2%, aby zwiększyć fundusz spożycia. W liczbach absolutnych inwestycje wzrosły jeszcze nieznacznie, ale ich rzeczowe efekty były już mniejsze - ogólna kubatura budynków oddanych w Polsce do użytku spadła w 1956 r. o 8%. Zwalnianie tempa prac wy- kończeniowych przy nadmiernie rozdętych inwestycjach, których koszty okazywały się znacznie wyższe niż w pierwotnych kosztory- sach, odsuwało w przyszłoœć ekonomiczne korzyœci z tych inwesty- cji. Oznaczało to ogromne marnotrawstwo œrodków. Na jaw wy- chodziły "wšskie gardła" gospodarki: przecišżenie transportu, brak węgla i dewiz na zakup surowców i urzšdzeń, a przede wszyst- kim - niegospodarnoœć partyjnych biurokratów zarzšdzajšcych przedsiębiorstwami, centralnymi zarzšdami i ministerstwami gos- podarczymi w ramach ogromnej iloœci przepisów, niereagowanie gospodarki "planowej" na potrzeby społeczne oraz zła organiza- cja, niska innowacyjnoœć i wydajnoœć pracy robotników. Dla po- prawienia wyników kierownictwa przedsiębiorstw coraz częœciej sięgały do kieszeni załóg, obcinajšc zarobki i w różny sposób oszukujšc robotników. W 1956 r. płace nominalne wzrosły przeciętnie o około 10%, realne zaœ - nieco mniej, gdyż cen państwowych nie zmienia- no, a wolnorynkowe rosły. Wzrost płac nie oznaczał jednak po- prawy sytuacji materialnej ludnoœci. Przeciwnie, dysproporcja między popytem i podażš pogłębiała się, ponieważ fundusz płac w gospodarce narodowej wzrósł w 1956 r. o 15,4%, a sprzedaż rynkowa - o 15,2%. W sumie w cišgu 1956 r., a zwłaszcza w jego pierwszej połowie, sytuacja rynkowa nadal się pogarszała. Na OZNAKI ODWILZY 281 przednówku szczególnie Ÿle wyglšdało zaopatrzenie w ziemniaki i cukier, co wišzało się z nieurodzajem 1955 r. Brak towarów potęgowało wykupywanie ich na zapas w przewidywaniu dalszych trudnoœci.'4 3. POCZĽTKI ODWILŻY SYTUACJA MIĘDZYNARODOWA. WOKÓŁ UKŁADU WARSZAWSKIEGO. ZMAGANIA NA KREMLU. II ZJAZD PZPR. DOJRZEWANIE ZMIAN W POLSCE. "ODKRYCIE" NIEPRAWORZĽDNOŒCI. POŁOŻENIE KOŒCIOŁA I KATOLIKÓW SPRZECZNE TENDENCJE POLI'I'YCZNE. ODWILŻ W KULTURZE. Okres po œmierci Stalina był dla ZSRR i jego satelitów trud- ny ze strategicznego punktu widzenia. Wprawdzie liczebnoœć ar- m radzieckiej była większa niż sił zbrojnych USA, a ZSRR po- siadał przewagę w siłach konwencjonalnych w Europie, to zdol- noœć Kremla do zadania zasadniczego ciosu Stanom Zjednoczo- nym lub ich sprzymierzeńcom w Europie nie dorównywała moż- liwoœciom Waszyngtonu. ZSRR posiadał ponad czterokrotnie mniej samolotów zdolnych do przenoszenia broni atomowej i o wiele mniejszy potencjał nuklearny. Mimo stałego nadrabiania dystan- su radziecki produkt narodowy sięgał w 1955 r. zaledwie 36% produktu USA. Gospodarka ZSRR nie wytrzymywała obcišżenia zbrojeniami i kierownictwo Kremla było zmuszone przesunšć częœć œrodków z budżetu zbrojeniowego na rzecz ratowania spa- dajšcej stopy życiowej ludnoœci. W 1954 r. Malenkow złamał do- tychczasowš tradycję propagandy radzieckiej, oœwiadczajšc, iż wojny atomowej nie zniosłaby żadna ze stron. Przewaga amerykańska mogłaby się stać istotnym czynnikiem w grze supermocarstw, gdyby USA wykorzystywały jš umiejęt- niej jako œrodek nacisku na ZSRR. Tymczasem próby tego rodzaju były bardzo słabe, a przejawiały się głównie w amerykańskiej dok- trynie "odpychania" (rol1-back) wplywów komunistycznych i "zma- sowanego odwetu" w razie ataku ZSRR. Groza tych sformułowań maskowała jednak biernoœć polityki Waszyngtonu i Europy Za- chodniej. Kierownictwo radzieckie zachowywało jednak zimnš krew. Zdolnoœć ograniczonego ataku atomowego ZSRR na bazy 282 ANDRZEJ ALBERT Strategic Air Command w USA wywołała większe zaniepokojenie Waszyngtonu niż globalna przewaga USA w Moskwie. Przywódcy Zachodu powtarzali uroczyste oœwiadczenia przeciw zniewoleniu œrodkowo-wschodniej Europy przez ZSRR. Na przykład komuni- kat z konferencji zachodniego szczytu na Bermudach w grudniu 1953 r. oraz deklaracja "Potomacu" z 29 VI 1954 r. zapowiadały, że USA i Wielka Brytania nie będš stronš w porozumieniach uznajšcych status quo w Europie Wschodniej. 31 XII 1955 r. sek- retarz stanu USA John E Dulles stwierdził, iż "pokojowe uwol- nienie narodów ujarzmionych było, jest i pozostanie tak długo głównym celem polityki zagranicznej USA, jak dh>go ten cel nie zostanie osišgnięty"'5. Okazywało się jednak coraz wyraŸniej, że sš to tylko deklaracje i że Zachód nie jest w stanie uczynić nicze- go, by zmienić sytuację w opanowanej przez ZSRR œrodkowo- -wschodniej Europie. Straszšc się i montujšc militarne bloki obie strony próbowały jednoczeœnie nawišzać dialog i dšżyły do od- prężenia, co było z korzyœciš dla przeżywajšcego trudnoœci Zwišz- ku Radzieckiego. Kluczem do sytuacji w Europie pozostawała sprawa Niemiec. Mocarstwa zachodnie wysunęły projekt zjednoczenia obu państw niemieckich na podstawie wolnych wyborów i powołania central- nego rzšdu bez neutralizacji Niemiec. Na zwołanej na przełomie stycznia i lutego 1954 r. konferencji ministrów spraw zagranicz- nych czterech mocarstw w Berlinie Mołotow przedłożył konku- rencyjny projekt układu o bezpieczeństwie zbiorowym w Europie z udziałem dwóch zneutralizowanych państw niemieckich, stwier- dzajšc, iż wybory dałyby kontrolę nad Niemcami państwom za- chodnim. Projekt radziecki mocno akcentował niedopuszczenie do udziału Niemiec w jakimkolwiek sojuszu wojskowym. Próbu- jšc pozornie zapobiec pogłębieniu się rozbicia Europy na dwa bloki, co było już faktem, Kreml usiłował stworzyć sobie neutral- ne przedpole niemieckie do dalszych działań. Przy zasadniczej rozbieżnoœci stanowisk nic w Berlinie nie uchwalono. W Europie Zachodniej dojrzewały nowe koncepcje integ- racyjne. Pod koniec 1953 r. czołowy "Europejczyk" francuski Jean Monnet wysunšł projekt wspólnoty gospodarczej, politycz- nej i wojskowej, której celem miały być przyszłe Stany Zjedno- czone Europy. Realizację założeń integracyjnych hamowały opory poszczególnych państw: Anglia nie chciała wejœć do Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, parlament francuski zaœ nie ratyfikował OZNAKI ODWILŻY 283 układu o Europejskiej Wspólnocie Obronnej w obawie przed od- rodzeniem się niemieckiego militaryzmu. Mediacjš między Pary- żem i Bonn zajšł się Dulles. Po serii narad doprowadził on do kompromisu - niemiecka Bundeswehra wejœć miała do NATO pod warunkiem wyrzeczenia się broni atomowej, biologicznej i che- micznej, a także przy założeniu okreœlonych kontyngentów arm narodowych. W paŸdzierniku 1954 r. odbyła się w Paryżu sesja NATO, na której uzgodniono zakończenie okupacji Niemiec Za- chodnich przy zachowaniu uprawnień nadzorczych trzech mo- carstw w sprawach dotyczšcych Niemiec jako całoœci. Na tej sa- mej sesji uzgodniono też włšczenie póhnilionowej armii RFN do NATO oraz zaproszenie Włoch i Niemiec Zachodnich do paktu brukselskiego, przekształconego w Unię Zachodnioeuropejskš, a także plebiscyt w Saarze. Tym razem wszystkie zainteresowane parlamenty ratyfikowały układy paryskie. Głosowanie w bońskim Bundestagu odbyło się w marcu 1955 r. Parlament zachodnio- niemiecki zatwierdził udział Bundeswehry w NATO, a w cztery miesišce póŸniej uchwalił też ustawę o powszechnym obowišzku wojskowym. Relimitaryzacja RFN stała faktem. ZSRR usiłował udaremnić włšczenie RFN do NATO, pro- ponujšc nowš konferencję ministrów spraw zagranicznych czte- rech mocarstw oraz nasilajšc propagandę pokojowš i rozbroje- niowš dla podminowania opin publicznej na Zachodzie. W lis- topadzie 1954 r. odbyła się w Moskwie narada Mołotowa z szefami tzšdów komunistycznych, zakończona uchwałami z 2 XII 1954 r., w których stwierdzono niebezpieczeństwo uzbrojenia RFN i za- powiedziano wspólnš akcję w przypadku wejœcia Bundeswehry do NATO. Już po podpisaniu układów paryskich Kreml próbował odwieœć Bundestag od ratyfikacji tych umów, godzšc się dla za- chęty na szybkie zawarcie traktatu pokojowego z Austriš pod warunkiem jej neutralizacji. Mimo że głównego celu nie osišgnšł, Kreml zgodził się ostatecznie wycofać swe wojska okupacyjne w zamian za neutralnoœć Austrii i korzyœci ekonomiczne, a w dniu 15 V 1955 r. cztery wielkie mocarstwa podpisały traktat pokojowy przywracajšcy niepodległoœć Austrii, która zadeklarowała "wie- czystš neutralnoœć". Po ratyfikowaniu przez Bundestag układów paryskich odbyła się kolejna narada przywódców obozu radzieckiego z Europy, podczas której omówiono projekt układu wojskowego. 7 V 1955 r. Rada Najwyższa ZSRR anulowała sojusze wojskowe z mocarst- 284 ANDRZEj ALBERT wami zachodnimi z okresu wojny. Cztery dni póŸniej rozpoczęła się w Warszawie konferencja przedstawicieli państw obozu ko- munistycznego w Europie. W dniu 14 V 1955 r. podpisali oni wielostronny pakt o "przyjaŸni, współpracy i wzajemnej pomocy", zwany najczęœciej w skrócie Układem Warszawskim. Przewidywał on wspólnš "samoobronę" i "pomoc wzajemnš" w przypadku "napaœci zbrojnej w Europie na jedno lub kilka państw-stron układu". Najwyższe Zjednoczone Dowództwo Wojsk Paktu War- szawskiego objšł marszałek radziecki Iwan Koniew. Siły paktu liczyły wówczas około 200 dywizji arm radzieckiej i 80 dywizji krajów satelickich. W tekœcie układu znalazło się mętnie sformu- łowane usprawiedliwienie obecnoœci wojsk radzieckich na tere- nie "krajów demokracji ludowej": NRD, Węgier, Rumunii i Pols- ki. Układ obowišzywać miał dwadzieœcia lat z automatycznym przedhiżeniem o 10 lat, o ile żadna ze stron go nie wypowie. Zasadnicze decyzje podejmować miał Doradczy Komitet Poli- tyczny.'s Powstanie Paktu Warszawskiego miało ogromne znaczenie polityczne. Układ był nie tylko wzmocnieniem bloku radzieckie- go w odpowiedzi na przystšpienie RFN do NATO; zastępował on także Kominform, rozwišzany ostatecznie w kwietniu 1956 r., przez sformalizowany system zobowišzań militarnych krajów sa- telickich Kremla. Ponieważ gros sił układu stanowiła armia ra- dziecka, a naczelne dowództwo i kierownictwo polityczne paktu spoczywało w ręku Moskwy, układ był nowym, potężnym instru- mentem polityki ZSRR. W praktyce poddawał on armie satelic- kie, w tym także Wojsko Polskie, dowództwu radzieckiemu. W pak- cie uczestniczyły tylko europejskie kraje "demokracji ludowej": Albania, Bułgaria, Czechosłowacja, NRD, Polska, Rumunia, Węg- ry i oczywiœcie ZSRR. ChRL przysłała jedynie obserwatora i wy- raziła poparcie dla paktu. W ten sposób Kreml monopolizował w swym ręku decyzje w europejskim ruchu komunistycznym, uni- kajšc konkurencji chińskiej. Problem był o tyle ważny, że kolos chiński wchodził coraz wyraŸniej na arenę międzynarodowš jako samodzielna potęga komunistyczna, co wzmocnić mogło odœrod- kowe tendencje w ruchu sterowanym centralnie z Moskwy. Wy- zwaniu temu wyszli naprzeciw przywódcy ZSRR, składajšc wizytę w Pekinie i podpisujšc z Mao Tse-tungiem w dniu 12 X 1954 r. serię dokumentów omawiajšcych "przyjacielskie" stosunki mię- dzy ChRL i ZSRR. Stosunki te miały się opierać na zasadzie OZNAKI ODWILŻY 285 równoœci,wzajemnych korzyœci,szacunku,niezależnoœci naro- dowej i integralnoœci terytorialnej.Mimo że hasła takie znajdo- wały się we wszystkich umowach podpisywanych przez Kreml ze swymi satelitami,w tym przypadku nie mogło być mowy o pozo- rach.W umowie tej Moskwa wyrzekła się faktycznie monopolu -# władzy i racji w ruchu komunistycznym. Dla zachowania niższego,ale bardziej stabilnego poziomu = spoistoœci ideo)ogicznej w tym ruchu Kreml uczynił i następny krok.Pod koniec maja 1955r.do Belgradu przybyli Chruszczow ## i Bułganin,by doprowadzić do załagodzenia sporu między partiš # : jugosłowiańskš i radzieckš.Było to wyraŸne wycišgnięcie ręki do ## Tita,wyklinanego dotšd w najbardziej wymyœlny sposób przez propagandę ZSRR.W deklaracji podpisanej 2VI 1955r.obie strony stwierdziły,iż istniejš różne rozwišzania i formy socja- lizmu.Kreml wyrzekł się więc znów monopolu racji ideologicznej i centralizacji ruchu.Triumf Tita był pełny: normalizacja stosun- ków z ZSRR wzmocniła jego pozycję wobec NATO i stawiała na czele ruchu państw "niezaangażowanych" w bloki militarne.W Azji i Afryce do ruchu tego,którego instytucjonalne ramy stworzyła konferencja w Bandungu w kwietniu 1955r.,weszły także ChRL, KRLD i Wietnam Północny,stawiajšc się również w pozycji państw komunistycznych formalnie i częœciowo faktycznie nieza- leżnych od Moskwy.System komunistyczny w postaci monolitu sterowanego przez Kreml przestawał istnieć. Przemianom tym towarzyszyło œcieranie się różnych koncep- cji i walka o władzę na Kremlu.Stopniowo na plan pierwszy wychodził Nikita Chruszczow,mianowany we wrzeœniu 1953r. I sekretarzem KC KPZR jako reprezentant umiarkowanych prag- matyków w kierownictwie radzieckim.14III 1954r.z MWD wyłšczono Komitet Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) pod kie- rownictwem gen.Iwana Sierowa,znanego w Polsce z roli ode- granej przy deportacjach z Kresów Wschodnich w latach 1939- -1941oraz w kształtowaniu "władzy ludowej" w latach 1944-1948. W grudniu 1954r.skazano na œmierć i stracono byłego szefa MGB Wiktora Abakumowa oraz jego trzech współpracowników. We wrzeœniu 1954r.zapowiedziano amnestię dla wielu katego- r więŸniów.Siły skrajne w kierownictwie KPZR - "liberałowie" z Malenkowem i konserwatyœci z Mołotowem na czele - uznały #' prymat Chruszczowa za tymczasowy kompromis.Walka o władzę , trwała jednak dalej.Głównymi jej terenami stały się zasadnicze 286 ANDRZEj ALBERT decyzje gospodarcze - tempo zbrojeń i położenie ludnoœci, zakres destalinizacji i polityka zagraniczna, w której szczególnie ważne było wygrywanie pewnego odprężenia na korzyœć Kremla. Głów- ni rywale nie pozwalali wysunšć się konkurentom wyraŸniej do przodu, a gdy to następowało - solidarnie atakowali najsilniej- szego aspiranta do przywództwa. W zmaganiach tych Chruszczow oparł się przejœciowo na neostalinowcach Mołotowa i doprowa- dził do odsunięcia Malenkowa. 8 II 1955 r. nowym premierem został zwišzany z Chruszczowem Nikołaj Bułganin. Konsekwen- cjš degradacji Malenkowa na stanowisko wicepremiera było osła- bienie "liberałów", zarówno w ZSRR, gdzie przywrócono priorytet inwestycyjny przemysłu ciężkiego, jak i w krajach satelickich, gdzie na przykład na Węgrzech odsunięto od władzy premiera Imre Nagy'a. Ograniczajšc wpływy reformistów Chruszczow przejšłjed- nak częœć ich rozwišzań. W szrankach stanęły teraz dwie główne grupy: pragmatyków z Chruszczowem i Bułganinem na ezele oraz stalinowców Mołotowa. Przejmujšc taktykę "liberałów" Chrusz- czow przycišgał aparat partyjny poczuciem bezpieczeństwa i dš- żył do łagodzenia terroru. W polityce zagranicznej wychodził na- przeciw zagrożeniom, szukał kompromisów i starał się wyko- rzystywać sprzecznoœci między państwami zachodnimi. W zwišz- ku z tym i w państwach "demokracji ludowej" atmosfera oblężonej twierdzy ustępowała bardziej otwartemu stosunkowi do Zachodu. Propaganda stawała się mniej nienawistna i zajadła, a slogan "wal- ka z imperializmem" schodził na drugi plan, za hasło "pokojowe- go wspófistnienia". Najbardziej widocznym œladem tych tendencji stała się kon- ferencja przywódców czterech mocarstw w Genewie w lipcu 1955 r., podczas której omawiano kwestię niemieckš, rozbrojenie, bez- pieczeństwo europejskie i rozszerzenie kontaktów Wschód-Za- chód, a także genewskie spotkanie ministrów spraw zagranicznych wielkiej czwórki w listopadzie 1955 r., które jednak również nie przyniosło trwałych rozwišzań. 13 IX 1955 r. ZSRR nawišzał stosunki dyplomatyczne z RFN, a wkrótce zwrócił Finland oku- powanš dotšd bazę w Porkkala i ogłosił redukcję swych sił zbroj- nych. Wszystkie te posunięcia Kremla stworzyły nowš atmosferę w stosunkach międzynarodowych i wybiły do reszty z impetu ame- rykańskš politykę "wyzwalania". W ZSRR umiarkowany reformizm Chruszczowa wykazywał dużš stabilnoœć i siłę. W krajach satelickich jednak przeobraże- #ZIVAKI ODWILŻY 287 nia w kierunku destalinizacji były bardziej niebezpieczne. Trud- no było bowiem ustalić granicę reform, które Kreml mógł znieœć, a które zaspokoiłyby społeczeństwa tych państw. O rozwoju sy- tuacji decydował układ sił w kierownictwie poszczególnych par- tii komunistycznych obozu. W PZPR panowała duża ostrożnoœć w przeprowadzaniu zmian, co wynikało z przywišzania do władzy partyjnego kierownictwa. II zjazd PZPR, który odbył się w dniach 10-17 III 1954 r. po długotrwałej kampanii propagandowo-przygotowawczej, potwier- dził zachowawcze tendencje w kierownictwie partyjnym. We wpro- wadzajšcym referacie sprawozdawczym KC, wygłoszonym przez Bieruta, znalazły się wprawdzie pewne nowe akcenty, ale wiele miejsca poœwięcono atakom na "gomułkowszczyznę" i "agentów imperializmu" oraz usprawiedliwianiu dotychczasowej linii. Ogól- ny ton referatu wskazywał na to, iż kierownictwo PZPR pragnie kilkoma pojednawczymi formułami zatuszować fatalnš sytuację gospodarczš i ożywienie wœród mas członkowskich partii. Bierut podkreœlił, że należy oczyszczać partię z nieudolnych biurokra- tów, co było hasłem o tyle nierealnym, że konsekwentna czystka biurokracji musiałaby zniszczyć PZPR, gdyż jej trzon - zawodo- wy aparat - opierał się na tej grupie społecznej. Podczas II zjaz- du partia liczyła 1 276 tys. członków, z czego 413 tys. przyjęto po 1949 r. Oznaczało to, iż 482 tys. osób usunięto z PZPR w latach 1949-1954. Robotników była w partii względna większoœć- 48,3% - ale udział ten malał. Zawodowy aparat stanowił 17,6%, a inteligencja i młodzież -18,8% członków. W œrednich gremiach kierowniczych PZPR układ społeczny był jeszcze bardziej prze- sunięty na rzecz biurokracji, a partiš "klasy robotniczej" kierowali wyłšcznie zawodowi "aparatczycy". Spoœród 1 277 delegatów na zjazd zaledwie 272, czyli 21,4%, było robotnikami. Bierut zapo- wiedział dalej "swobodę krytyki i samokrytyki', napiętnował ja- łowoœć, gadulstwo, brak kolegialnoœci w działaniu oraz podkreœ- lił "wewnštrzpartyjnš demokrację" jako warunek aktywizacji mas członkowskich. Były to typowo komunistyczne hasła pozorne: kie- rownictwu bynajmniej nie zależało na "aktywizacji mas" ani na dzieleniu się władzš z kimkolwiek, a odpowiednimi zaklęciami zamierzało pokryć brak zmian." Manewr dotyczyć miał tylko poli- tyki gospodarczej. Zjazd nadzorował z ramienia Kremla sam Chruszczow. Jego powitalnš mowę do zjazdu przerywano owacjami i wstawaniem ANDRZEj ALBERT z miejsc. Obrady były zresztš w ogóle dokładnie wyreżyserowane i cała masa mówców, jak sekretarze KW: z Poznania - Leon Sta- siak, Stalinogrodu - Józef Olszewski, Szczecina - Franciszek Wa- chowicz, Opola - Roman Nowak, Łodzi - Michalina Tatarków- na-Majkowska, Krako#va - Walenty Titkow, a także szef CRZZ Wiktor Kłosiewicz, członkowie Biura Politycznego czy wyznacze- ni robotnicy, chłopi i partyjni intelektualiœci, wniosła do dyskusji niewiele poza zwyczajowymi formułkami i deklaracjami. W wybranych na zjeŸdzie władzach partii nie zaszły większe zmiany. I sekretarzem KC PZPR pozostał Bierut. W skład Biura Politycznego weszli poza nim według opublikowanej kolejnoœci: Zawadzki, Cyrankiewicz, któremu powierzono wygłoszenie przemó- wienia otwierajšcego obrady, Minc, Nowak, Rokossowski, Ochab, Berman, Mazur, JóŸwiak, Radkiewicz, Dworakowski i Zamb- rowski. Zastępcami członków BP zostali: Rapacki i Chełchowski. W skład Sekretariatu KC weszli: Ochab, Mazur i Dworakowski, a także oczywiœcie Bierut jako jego szef. Charakterystyczne było usunięcie z BP Matuszewskiego i pewna degradacja Rapackiego. Personalne zmiany dotknęły więc głównie byłych członków PPS. Nowy Komitet Centralny postanowił "odcišżyć" Bieruta z funkcji premiera rzšdu i wysunšł na to stanowisko Cyrankiewicza. Pierw- szymi zastępcami premiera zostać mieli: Minc i Nowak. Decyzję zatwierdziła naturalnie Rada Państwa i 18 III 1954 r. na czele rzš- du stanšł powtórnie Cyrankiewicz, którego pozycja w kierow- nictwie uległa wzmocnieniu. Rozdzielenie funkcji I sekretarza KC i premiera było głównym "osišgnięciem" zjazdu w dziedzinie roz- szerzenia kolegialnoœci władzy. Wzory radzieckie, na które wie- lokrotnie się powoływano, zastosowano jedynie formalnie, toteż gdy w mowie pożegnalnej na zjeŸdzie Bierut wzniósł okrzyk na czeœć KC - "kolektywnego kierownictwa naszej part" - było to nadal hasło bez realnego pokrycia. Poza decyzjami gospodarczymi, oznaczajšcymi niekonsek- wentnš próbę złagodzenia fatalnej sytuacji rynkowej przez korek- tę planu inwestycyjnego, II zjazd uchwalił też nowy statut PZPR. Okreœlono w nim partię jako "czołowy oddział klasy robotniczej", prowadzšcynaród "drogš utorowanš przez Wielkš PaŸdzierniko- wš Rewolucję Socjalistycznš", walczšcy o "zespolenie wszystkich patriotycznych sił społeczeństwa w szeregach Frontu Narodo- wego" w imię "walki o pokój przeciw zakusom wrogów narodu polskiego". Podobnie jak we wstępnych frazesach, tak i w samym ##IAKI ODWILŻY 289 statucie nie dokonano głębszych zmian; ugruntowano głównie kontrolę podstawowych organizacji partyjnych (POP) nad zakła- danzi pracy.'s Tymczasem w społeczeństwie i w samej part dojrzewały jed- nak poważne zmiany. Zła sytuacja ekonomiczna, odczuwana szcze- gólnie przez robotników, pewne zahamowanie terroru oraz na- dzieja na efekty zmian na Kremlu i w całym bloku komunistycz- nym - wszystko to powodowało rosnšce poruszenie. Wielu pros- tych, szeregowych członków PZPR, a zwłaszcza młodzież zaczy- nała pytać o sens szczytnych haseł "socjalizmu" na tle ponurej rzeczywistoœci kraju. "Aparatczykom" partyjnym brakowało nie- raz odpowiedzi, a na represje nie decydowała się "góra", zajęta #oraz bardziej walkš frakcyjnš. W pozornie monolitycznym kie- rownictwie PZPR powstały rysy. Częœć wierchuszki próbowała wykorzystać nastroje antysemickie w masach partyjnych. Na prze- sunięciach personalnych ucierpieli więc Ostap Dłuski, Artur Sta- rewicz i redaktor naczelny ##Trybuny Ludu,# Leon Kasman. Do- tychczasowi staliniœci pochodzenia żydowskiego zaczęli w obro- nie swych stanowisk przechodzić na pozycje liberalne czujšc, że majš one przyszłoœć. Tendencje te wzmagała obawa osób pocho- dzenia żydowskiego przed antysemityzmem, pojawiajšcym się coraz częœciej w propagandzie radzieckiej. Rywalizację w kierow- nictwie PZPR podsycał bezceremonialnymi interwencjami am- basador ZSRR w Warszawie Georgij Popow. Stalinowcy-Polacy zaczęli się umacniać w wojsku. Na poczšt- ku 1954 r. rozpoczęto antysemickš czystkę w WP, realizowanš ptzez prawš rękę Rokossowskiego - nowego szefa Głównego Zarzšdu Politycznego Kazimierza Witaszewskiego, który zaatako- wał nawet Minca. Po otrzymaniu 11 XI 1953 r. statutu organiza- cyjnego Główny Zarzšd Informacji stał się formalnie zwykłym kontrwywiadem, a jego metody nieco zelżały po wyjeŸdzie do ZSRR płk. Skulbaszewskiego i mianowania jego następcš płk. Bškowskiego. W lutym 1954 r. szefem sztabu na miejsce gen. Wła- dysława Korczyca został gen. Jerzy Bordziłowski, podobnie jak jego poprzednik będšcy Polakiem zbolszewizowanym w ZSRR w okresie międzywojennym. Wojsko Polskie liczyło wówczas 24 dywizje, w tym 6 zmotoryzowanych dywizji pancernych. Nie wiedzšc, w którš stronę potoczš się się wypadki na Krem- 1u, tywalizujšce grupki w kierownictwie PZPR zahamowały roz- wój terroru. Między innymi w czerwcu 1954 r. minister Radkie- 290 ANDRZEJ ALBERT wicz otrzymał polecenie kierownictwa partyjnego, by uchylić wy- rok œmierci i wznowić sprawę gen. Józefa Kuropieski. Decyzję wykonał prezes Naczelnego Sšdu Wojskowego Wilhelm $wišt- kowski, jeden z główny#h współodpowiedzialnych za mordy sš- dowe w latach poprzednich. Wkrótce wyjechał on w œlad za Skul- baszewskim do ZSRR. Przetrzymywanych w œledztwie nie zwal- niano, ale wstrzymano egzekucje i nowe aresztowania, jeœli nie liczyć schwytania ostatniego emisariusza emigracyjnej Delega- tury WIN do Polski Adama Boryczki w połowie czerwca 1954 r. W niecały rok póŸniej został on skazany na œmierć, jednak wy- rok zamieniono wkrótce na wieloletnie więzienie. Dalsze zmiany przyspieszyły wydarzenia z jesieni 1954 r. We wrzeœniu w poznańskiej fabryce Cegielskiego, zwanej teraz za- kładami im. Stalina (ZISPO) robotnicy po raz pierwszy zbiorowo zaprotestowali przeciw niskim płacom i niesprawiedliwemu roz- działowi mieszkań. Ponieważ dotšd każdš formę protestu trakto- wano jako sabotaż i surowo karano, zorganizowane wystšpienie załogi oznaczało przełamanie bariery strachu, tym bardziej iż dy- rekcja zakładu zareagowała pozornymi ustępstwami, a nie repres- jami. W tym samym czasie, we wrzeœniu 1954 r. do Polski zaczęły docierać za poœrednictwem Radia Wolna Europa audycje Józefa $wiatły, byłego wicedyrektora X departamentu MBP, który pod koniec 1953 r. zbiegł na Zachód. Ujawnione w tych audycjach rewelacje o przywilejach i trybie życia władców PRL, ich zależnoœ- ci od Moskwy, o zasięgu oddziaływania i zbrodniczych praktykach " bezpieki" czy walce komunistów z religiš podważyły całkowicie wiarygodnoœć propagandy o ludowym rzekomo charakterze wła- dzy w Polsce. Rewelacje $wiatły, pochodzšce z pierwszej ręki, spowodowały wstrzšs. Szerokie rzesze shichaczy Wolnej Europy uzyskały potwierdzenie przypuszczeń i domysłów, a u wielu otu- manionych lub wolšcych nic nie wiedzieć członków part strach przeistoczył się w gniew przeciw machinacjom, jakim byli pod- dawani. W kierownictwie PZPR zapanowała konsternacja. Audycje $wiatły miały poważne konsekwencje polityczne. W listopadzie 1954 r. na dwudniowej naradzie centralnego akty- wu PZPR w Warszawie kierownictwo part znalazło się pod o- strzałem silnej krytyki zebranych. Wysunięto sprawę tortur i nad- użyć władzy przez "bezpiekę", napiętnowano masowe aresztowa- nia, między innymi uwięzienie Gomułki, nawišzywano do losów KPP, a także wyrażano niezadowolenie z wyników planu szeœcio- #ZNAKI ODWILŻY 291 lemiego. Biuro Polityczne atakowano za metody sprawowania władzy nad partiš. Wierchuszka zetknęła się po raz pierwszy z naporem krytyki podległych działaczy niższych szczebli. Efek- tem narady była uchwała Biura Politycznego z 25 XI 1954 r. w spra- wie kolegialnoœci kierowania partiš, a także decyzje personalne i organizacyjne. 7 XII 1954 r. ukazał się dekret Rady Państwa rozwišzujšcy Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Jego funkcje rozdzielono między Ministerstwo Spraw Wewnętrznych z Władysławem Wichš oraz Komitet do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego z Władysławem Dworakowskim na czele. Stanisła- wa Radkiewicza przesunięto na podrzędne stanowiska ministra PGR-ów.13 XII 1954 r. bez większego rozgłosu zwolniono Go- mułkę z więzienia. Odwilż polityczna stawała się faktem.'9 Komentarzem władz do tych decyzji był artykuł redakcyjny pod tytułem "Umacniajmy ludowš praworzšdnoœć" zamieszczo- ny w grudniowym numerze uNowych Dróg" z 1954 r. W typowo komunistyczny sposób stwierdzono w nim, że podjęte decyzje wynikały z potrzeby "dalszej demokratyzacji naszego państwa" i umacniania "praworzšdnoœci ludowej". Dla utrzymania zwartoœ- ci odwrotu władze udawały, że nie wyszły na jaw ich przestęps- twa; lecz utrzymywały, iż w realizacji generalnie sh.>sznej sprawy wystšpiły pewne niedocišgnięcia. Po serii pochwał pod adresem MBP, które zdać miało "chlubnie niejeden ciężki egzamin" dla dobra "państwa dyktatury proletariatu", zauważono: "Partia i rzšd ostatnio stwierdziły wypadki poważnego naruszenia praworzšd- noœci przez poszczególne ogniwa służby bezpieczeństwa, wypadki postępowania sprzecznego z ustawami władzy ludowej, z politykš partii, z humanistycznš ideš socjalizmu [...] Jednym z czynników, które sprzyjały wypaczeniom w pracy sh>żby bezpieczeństwa, był nadmierny rozrost jej funkcji". Skrytykowano praktykę wyno- szenia się pracowników UB "ponad partię" i "prawo". Mimo to- warzyszšcych tym zdaniom frazesów o potrzebie jednoœci teorii i praktyki oraz zespolenia narodu wokół "władzy ludowej", a tak- że tez o "nasilajšcej się walce klas", tak ostra krytyka "bezpieki", stanowišcej podporę władzy komunistycznej, nie mogła pozostać bez echa. Podważała ona bowiem nieomylnoœć i wszechwładzę UB. W artykule pojawiły się też po raz pierwszy pojednawcze akcenty w ocenie byłych żohzierzy AK. W dniach 21-24 I 1955 r. zebrało się III plenum KC PZPR. Częœć uczestników obrad wystšpiła z krytykš "połowicznej reali- 292 ANDRZEJ ALBERT zacji zasady kolegialnoœci i demokracji wewnštrzpartyjnej", dzia- łalnoœci organów bezpieczeństwa, wypaczania stosunków między organizacjami partyjnymi i masami robotniczymi oraz braku "sa- mokrytycznej" oceny pracy Biura Politycznego. Podobne akcenty znalazły się w uchwałach "W sprawie pehiego przestrzegania le- ninowskich zasad życia partyjnego i kolegialnoœci kierownictwa oraz przezwyciężania biurokratycznych wypaczeń w pracy partii i aparacie państwowym" oraz "W sprawie pracy organów bezpie- czeństwa publicznego oraz wzmocnienia kontroli partii nad dzia- łalnoœciš tych organów". KC stwierdził z komunistycznš hipo- kryzjš, iż "z goryczš, palšcym bólem i ze wstydem" dowiedział się o praktykach bezpieczeństwa. W totalitarnej logice uchwały ple- num stanowiły jednak wyłom. Nowymi sekretarzami KC zostali na III plenum: Władysław Matwin i Jerzy Morawski - dotych- czasowy kierownik Wydziału Propagandy KC. Obaj oni oriento- wali się na stopniowš liberalizację systemu. Wkrótce ogłoszono publicznie o usunięciu z partii płk. Anatola Fejgina i aresztowaniu niektórych funkcjonariuszy œledczych byłego MBP#" Zahamowanie terroru nie odbiło się poczštkowo wyraŸniej na polityce władz PRL w stosunku do Koœcioła katolickiego.17 XII 1953 r. zmuszono Episkopat polski do złożenia œlubowania na wiernoœć PRL; w œlad za tym podobne œlubowania składać musie- li wszyscy księża. Opornych odsuwano od pracy duszpasterskiej. 26 V 1954 r. sekretarz Episkopatu bp Zygmunt Choromański zło- żył deklarację przeciw broni atomowej, a w grudniu tegoż roku władze wymogły na biskupach list z okazji "wyborów" do rad narodowych. 2 VIII 1954 r. komuniœci zlikwidowali wydziały teo- logiczne UW i Uniwersytetu Jagiellońskiego, a na ich miejsce powolali państwowš Akademię Teolog Katolickiej w siedzibie wysiedlonych uprzednio O.O. Marianów w Warszawie oraz po- dobnš akademię w Krakowie. Ze szkół usuwano religię, najczęœ- ciej pod pretekstem, że prefekt nie bierze udziahi w życiu poli- tycznym. Gdy w lipcu 1954 r. uwięziony prymas Wyszyński prze- słał memorandum do rzšdu, podsumowujšce wysiłki Episkopatu w celu porozumienia z władzami, nie otrzymał nawet odpowiedzi. 6 X 1954 r. przewieziono go do trzeciego z kolei miejsca uwięzie- nia w Prudniku Œlšskim. W sierpniu 1955 r. władze zaproponowa- ły prymasowi zrzeczenie się funkcji koœcielnych w zamian za wy- godniejsze odosobnienie w izolacji klasztornej. Wyszyński zde- cydowanie odrzucił ten projekt. Odtšd komuniœci kontynuowali .#ZNAKI ODWILŻY 293 #rprawdzie złoœliwš propagandę antyreligijnš i antykoœcielnš, ale nie posuwali się do nowych ataków gwahu. Dla PAX-u uwięzienie kard. Wyszyńskiego oznaczało zakoń- #enie roli mediatora i dalsze uzależnienie od władz. Pod koniec wrzeœnia 1953 r. Mazur polecił Piaseckiemu potšczenie PAX- -owskiej Komisji Intelektualistów i Komisji "księży-patriotów" priy ZBOWiD w jednš organizację pod nazw Komisja Duchow- nych i Œwieckich Działaczy Katolickich (KDi DK) przy Ogólno- polskim Komitecie Frontu Narodowego. Na zjeŸdzie zjednocze- niowym obecnych było 4 tys. księży. Było to posunięcie o tyle dla PAX-u niewygodne, że komisja zbowidowska "księży-patriotów" nadal istniała. Piasecki próbował wielokrotnie doprowadzić do jej likwidacji, jednak cel ten osišgnšł dopiero w czerwcu 1955 r. Je- dynš organizacjš politycznš księży pozostała odtšd KDiŒDK, bę- dšca pod silnym wpływem PAX-u, siły z dwojga złego lepszej niż ZBOWiD lub UB. Samo Stowarzyszenie PAX liczyło zaledwie okolo 100 człon- ków. Piasecki przewidywał rozwój liczebny grupy, jednak stałe obawy przed "frondš" skłaniały go do utrzymywania elitarnego charakteru PAX-u. ivlimo to w zespole PAX-u narastała wewnęt- rzna opozycja, której krytyka zwracała się przeciw antydemo- kratycznej strukturze Stowarzyszenia. Poczštkowo dwaj główni oponenci - Tadeusz Mazowiecki i Janusz Zablocki - protestujšcy przeciw mieszaniu œwiatopoglšdu katolickiego z doraŸnymi ce- lanzi politycznymi zostali zneutralizowani: pierwszy przez objęcie redakcji ##Wrocławskiego Tygodnika Katolickiego#,, drugi - przez pracę w terenie. W czerwcu 1955 r. z inspiracji Zygmunta Prze- takiewicza - prawej ręki Piaseckiego - odsunięto ich i od tej pra- cy. W grudniu 1954 r. Piasecki opublikował ksišżkę Zagadnienie istotne, kreœlšc swojš wizję udziału katolików we władzy u boku komunistów. W czerwcu 1955 r. Kongregacja Œwiętego Oficjum w Rzymie potępiła tę ksišżkę i pismo ##Dziœ i Jutro## za fałszywe oœwietlenie sytuacji katolików w Polsce, w czasie gdy prymas i niektórzy biskupi zostali uwięzieni, a także za odstępstwa od za- sad wiary katolickiej i zacieranie różnic między chrzeœcijaństwem i marksizmem. Nad PAX-em zawisła groŸba ekskomuniki. Pia- secki próbował wcišgnšć w obronę swego stanowiska Episkopat, jednak bez skutku. Zainteresowanie Stowarzyszeniem wzmogły natomiast władze. W Belwederze doszło do spotkania Bieruta, Ochaba, Zawadzkiego i Mazura z czołówkš PAX-u. Bierut oœwiad- 294 ANDRZE# ALBERT czył, że partia nie opuœci "ruchu spolecznie-postępowego katoli- ków", jednak nawet on nie mógł zmienić oceny Stowarzyszenia przez Watykan. We wrzeœniu 1955 r. Piasecki rozprawił się z opo- zycjš wewnętrznš, zawieszajšc w prawach członków PAX-u oœn–u "frondystów" z Mazowieckim i Zabtockim na czele. Na zorgani- zowanych w drugiej połowie 1955 r. zjazdach wojewódzkich zgro- madzono 4,8 tys. księży i 2,4 tys. œwieckich działaczy katolickich sympatyzujšcych z PAX-em. Zdecydowano też o rozbudowie po- wiatowych organizacji Stowarzyszenia. Zepchnięte poza nawias życia publicznego krakowskie œro- dowisko ##Tygodnika Powszechnego,# z Jerzym Turowiczem i Sta- nisławem Stommš na czele odzyskiwalo stopniowo nadzieję na możliwoœć działania. Członkowie tej grupy, borykajšcy się często z poważnymi trudnoœciami materialnymi, jak na przykład Jerzy Zawieyski, utrzymywali kontakty towarzyskie, po pewnym czasie sformalizowane w postaci Katolickiego Klubu Dyskusyjnego, zwa- nego żartobliwie KaKaDu. Odrzucali jednak propozycje druko- wania w skradzionym ##Tygodniku#, i zerwali stosunki z PAX-ow- cami 2t W cišgu 1955 r. zachodziły powolne, choć coraz bardziej zauważalne zmiany w życiu politycznym kraju. Zahamowaniu uleg- ły przygotowania procesów pokazowych, a władze wykazywały rosnšce niezdecydowanie w realizacji już zakończonych spraw. W styczniu prokurator Zarakowski obiecał gen. Kuropiesce zwol- nienie, które nastšpiło jednak dopiero po dziesięciu miesišcach. W czasie rozprawy przed Sšdem Wojewódzkim w Warszawie przeciw Eugeniuszowi Ernstowi - przewodniczšcemu Sšdu Spec- jalnego podczas okupacji - oraz Stanisławowi Koziolkiewiczowi- prokuratorowi tego sšdu, obaj oskarżeni nie pnyznali się do kłam- liwych zarzutów. Doprowadzony jako œwiadek z więzienia Alfred Kurczewski odwolał wymuszone torturami zeznania, oœwiadczył, że ma "tego wszystkiego doœć" i zemdlał. Machina sšdowych mor- dów pracowała coraz mniej sprawnie, choć jeszcze 6 VII 1955 r. skazano na piętnaœcie lat więzienia Włodzimierza Lechowicza, oskarżonego po siedmiu latach œledztwa z dekretu o odpowiedzial- noœci za klęskę wrzeœniowš i faszyzację Polski oraz z wojskowe- go kodeksu karnego o przygotowania do obalenia siłš ustroju państwa. Wyrok uršgał wszelkim zasadom praworzšdnoœci. Pod koniec 1955 r. zaczęto jednak zwalniać niektóre osoby skazane uprzednio na długoletnie więzienie, a na zjeŸdzie prawników ad- '##TAKI ODWILŻY 295 wokat Stefan Kurowski zarzucił sšdom i prokuratorom niewyko- nanie uchwał III plenum KC i zakłamanie. Powierzchowne zmiany personalne zaszły w niektórych przy- budówkach part. W lutym 1955 r. na miejsce płk. Aleksandra Sława przyszedł jako komendant "Służby Polsce" płk Jan Zajdl. Mimo sprawdzonych metod indoktrynacji, donosicielstwa, "sš- dów koleżeńskich" i sterowanego entuzjazmu organizacja ta nie była jednak w stanie powstrzymać narastajšcej faliożywie- nia młodzieży, toteż uchwałš rzšdu z 17 XII 1955 r. została roz- wišzana. W obliczu tej fali nieudanš próbę odgórnego ulecze- nia ZMP podjęto na jego II zjeŸdzie w lutym 1955 r. Na czele ZG Zwišzku postawiono Helenę Jaworskš, a w Prezydium ZG znaleŸli się między innymi młodzi karierowicze: Zdzisław Gru- dzień, Stanisław Kania i Jan Szydlak. Nowy statut ZMP i pewne nowe akcenty ideologiczne w jego działalnoœci nie wychodziły jednak dostatecznie daleko naprzeciw rosnšcym aspiracjom ntłodzieży, nawet tej akceptujšcej ideowe założenia "socjalizmu". Tylko nieco odważniejsze próby dyskusji ideologicznych podej- mowała redakcja pisma ##Po prostu#,, które we wrzeœniu 1955 r. przeistoczyło się z organu ZG ZMP w "pismo studentów i młodej inteligencji". Dużš rolę w skierowaniu na neutralny tor młodzieżowego fermentu odegrał V Œwiatowy Festiwal Młodzieży i Studentów otwarty w dniu 31 VII 1955 r. na Stadionie X-lecia w Warszawie. Intprezę zorganizowano w trakcie pokojowej i rozbrojeniowej ofensywy Moskwy. Zakończony 14 VIII 1955 r. festiwal stał się sukcesem propagandowym zarówno w odniesieniu do zachod- nich obrońców "pokoju", jak i w stosunku do młodzieży polskiej, wœród której podsycono akceptujšce system nastroje przez kon- takty z "postępowymi" delegacjami z całego œwiata i przez podziw dla nowych polskich gwiazd sportu, między innymi doskonałego biegacza Jerzego Chromika i oszczepnika Janusza Sidły. Politycz- ny ruch młodzieżowy nie nadšżał jednak cišgle za rozwojem ocze- kiwań. W czasie gdy ##Po prostu" coraz odważniej dotykalo real- nych problemów życia i celów "socjalizmu", na 11 zjeŸdzie auto- nomicznej sekcji ZMP - Zrzeszenia Studentów Polskich w grud- niu 1955 r. powtarzano jeszcze wiele ze stalinowskich sloganów. Przewodniczšcym Rady Naczelnej ZSP został Ryszard Majchrzak, a we władzach organizacji znalazł się między innymi ambitny ka- rierowicz Stefan Olszowski. 296 ANDRZEj ALBERT Nowy kurs zaczęły stosować władze komunistyczne PRL w stosunku do emigracji polskiej. Kontynuujšc propagandę nie- nawiœci do niepodległoœciowych polityków emigracyjnych, działa- jšcych aktywnie na Zachodzie, kierownictwo PZPR zezwoliło na akcję intelektualistów krajowych, którzy wezwali masy emigranc- kie do powrotu i współuczestnictwa w budowie nowej Polski. Apele wspierano cytatem z Bieruta, który zapowiadał "zapomnie- nie win i błędów". Niespodziewanym sojusznikiem w tej akcji oka- zał się premier rzšdu emigracyjnego w Londynie Hugo Hanke, który wrócił do kraju we wrzeœniu 1955 r., a w miesišc póŸniej został wiceprezesem nowo utworzonego Towarzystwa Łšcznoœci z Polo- niš Zagranicznš "Polonia". Fakt ten wstrzšsnšł życiem politycz- nym emigracji. Również w stosunkach z Koœciołem władze zaczęły wykazy- wać więcej umiaru. Gdy w maju 1955 r. w papieskim ##Annuario Pontificio,# zamieszczono wykaz nazw nowych diecezji na Zie- miach Odzyskanych PRL w języku niemieckim, a władze zorga- nizowały akcję protestacyjnš, biskupi stwierdzili, iż nie można interpretować rocznika papieskiego w duchu wrogim dla Polski i stanowisko to pozostało bez echa ze strony propagandy komu- nistycznej. 27 X 1955 r. prymasa Wyszyńskiego przewieziono do klasztoru w Komańczy, gdzie miał stosunkowo lepsze warunki, a w parę dni póŸniej zezwolono na pierwsze odwiedziny bp. Micha- ła Klepacza i bp. Zygmunta Choromańskiego u prymasa. 30 X 1955 r. biskup Częstochowy Zdzisław Goliński konsekrował drugš co do wielkoœci w Polsce katedrę w Stalinogrodzie. Stosunki Koœciół-państwo przestały się pogarszać. W dniach 1#21 VI 1955 r. w poznańskich zakładach ZISPO doszło do strajku ostrzegawczego na tle lekceważenia postulatów robotniczych przez dyrekcję. Gdy masy partyjne z wolna odżywały ze stalinowskiego marazmu, a œrednie szczeble władzy wyczeki- wały decyzji z "góry", na szczytach PZPR nie zmieniało się na ra- zie zbyt wiele. Przy różnych oficjalnych okazjach wierchuszka part występowała zawsze w podobnej kolejnoœci: I sekretarz KC Bierut, przewodniczšcy Rady Państwa Zawadzki i premier C#r- rankiewicz, a dalej: Nowak, Rokossowski, Ochab, Mazur, Minc, Berman, JóŸwiak i Zambrowski. Wysokie pozycje w hierarchii zajmowali także wicepremierzy: Tadeusz Gede, Piotr Jaroszewicz, Stefan Jędrychowski i Stanisław Łapot. W sferze ideologii nie zmieniało się też wiele. W hasłach 1-majowych KC PZPR z 1955 r. O#TAKI ODWILŻY 297 #lal wzywano do "nowych zwycięstw pod sztandarami Marksa, #elsa, Lenina i Stalina". Po deklaracji radziecko jugosłowiańs- kiej ogłoszono wywiad #rankiewicza dla moskiewskiej ##Prawdy,#, w którym poparł on oczywiœcie linię radzieckš, unikajšc jakich- kolwiek aluzji do uznanej w Belgradzie możliwoœœci przyjęcia róż- nych "dróg do socjalizmu". Kierownictwu PZPR udało się uzyskać w Moskwie odwołanie wyjštkowo dokuczliwego i znienawidzo- nego ambasadora Popowa, a jego następca Pantelejmon Ponoma- rienko przekazał w dniu 21 VII 1955 r. z niezwykłš pompš "dar ZSRR dla Warszawy" - ohydny Pałac Kultury i Nauki im. Józefa Stalina. W œlad za oœwiadczeniem radzieckim o redukcji sił zbroj- nych również i w Polsce ogłoszono o zmniejszeniu liczebnoœci WP o 47 tys. żołnierzy i oficerów.# Mimo tego pozornego bezruchu za kulisami trwały tymcza- sem coraz ostrzejsze zmagania o władzę. Wykształciły się stop- niowo dwie grupy rywalizujšce o stanowiska. Częœć działaczy wyż- szych szczebli próbowała przy pomocy "młodych sekretarzy" KC Morawskiego i Matwina, a także Jerzego Albrechta i Leona Kas- mana modyfikować arsenał ideologiczny i dostosowywać nieco praktykę władzy do rosnšcych oczekiwań społeczeństwa. Do gru- py tej zaliczano także: Antoniego Alstera, Ostapa Dhiskiego, He- # ů. lenę Jaworskš, Stefana Jędrychowskiego, Juliana Kole, Mariana Naszkowskiego, Józefa Olszewskie o Artura Starewicza, Stefana Staszewskiego, Janusza Zarzyckiego, a także byłych PPS-owców: Tadeusza Dietricha, Henryka Jabłońskiego, Oskara Lange, Luc- jana Motykę i Adama Rapackiego. Ponieważ wœród działaczy tych przeważały osoby pochodzenia żydowskiego, przeciwnicy okreœ- ## lali grupę kierowanš przez "młodych sekretarz#' mianem "Żydy". Grupa przeciwna składała się z "aparatczyków", którzy próbowa- li hamować proces liberalizacji, a masy partyjne i œredni aktyw zjednywać antysemityzmem. Do grona "chamów", bo takš nazwę zyskaG w nomenklaturze oponentów, należał przede wszystkim Zenon Nowak, a także w zasadzie Franciszek Mazur, Franciszek JóŸwiak, Hilary Chełchowski, Wiktor Kłosiewicz, Władysław Kru- czek, Stanisław Łapot, Kazimierz Mijal, Bolesław Rumiński i Ka- zimierz Witaszewski. Grupę tę wspierał mocno Rokossowski. Pozycję neutralnš zajmowali w zasadzie: Zawadzki, Cyrankiewicz i Ochab. Ponieważ "chamy" dšżyły do wyparcia "Żydów" ze sta- nowisk, głoszšc jawnie antysemickie hasła, dawni stalinowcy ży- dowscy, zwłaszcza ze œrednich szczebli, odwolywali się do liberal- 298 ANDRZEj ALBERT nych skłonnoœci młodzieży i mas członkowskich PZPR i sami za- czynali się przedstawiać jako liberałowie # Polem walki między oddolnymi tendencjami liberalnymi, po- pieranymi przez częœć centralnego aparatu, a partyjnš "konser- wš" stała się kultura. VV marcu 1955 r. rozpoczšł działalnoœć dyskusyjny Klub Krzywego Koła. Pod koniec 1955 r. liczbajego od- działów w całym kraju sięgnęła 40. Stały się one tym, czego bra- kowało i co było dotšd zakazane - forum wymiany myœli i kształ- towania postaw obywatelskich. Z dyskusji inteligenckich korzystali też robotnicy; poglšdy o koniecznoœci przyspieszenia reform szły do zakładów pracy. Publikowane ksišżki zrywały kanony socrea- lizmu, coraz głębiej sięgajšc rzeczywistoœci społecznej PRL. W lu- tym 1955 r. w ##Twórczoœci" ukazała się nowela od dawna milczš- cej Mar Dšbrowskiej Na wsi wesele, a wkrótce potem wydała ona zbiór opowiadań. W latach 1954-1955 Antoni Gołubiew zdo- łał wydać ostatnie dwie częœci epopei Bolesław Chrobry - Zfe dni i Rozdroża. Publikowano wiele dobrej literatury dziecięej, za- równo polskiej - Jana Brzechwy, Kornela Makuszyńskiego czy Ewy Szelburg-Zarembiny - jak i przekładów. Po powieœci histo- rycznej Hanny Malewskiej Przemija postać œrviata Jerzy Andrze- jewski wydał Złotego lisa, Tadeusz Różewicz - wiersze, a praw- dziwš sensacjš stała się popularna powieœć Leopolda Tyrmanda Zly, penetrujšca sfery dotšd zupełnie przemilczane - warszawski pótœwiatek epoki stalinowskiej. Coraz szerszš falš docierały do Polski filmy zachodnie, aktualna moda na egzystencjonalizm oraz muzyka jazzowa, produkty stanowišce dotychczas owoc zakazany przez komunistów. Choć partyjni gorliwcy próbowali nieraz de- nuncjować autorów œmielej sięgajšcych po prawdę o rzeczywis- toœci polskiej jako "wrogów PRL", już w sierpniu 1955 r. ##Nowa Kulturan wydrukowała Poemat dla dorosłych Adama Ważyka, który od uwielbienia stalinizmu przeszedł nagle do olœnienia real- nym œwiatem normalnych ludzi. Przełom dokonał się i w plastyce: w lipcu 1955 r. otwarto wystawę w warszawskim Arsenale, na któ- rej przedstawiono prace zrywajšce z socrealizmem i nawišzujšce do współczesnych kierunków. W ##Po prostu#, następowało po- dobne otwarcie okna na œwiat: dyskutowano o szczęœciu i istocie socjalizmu, a także publikowano prozę bohatera młodego poko- lenia, Marka Hłaski. Œrodowiska intelektualne zaczynały odży- wać po stalinowskiej nocy i odzyskiwać wiarę w możliwoœć swo- body twórczej. Pod koniec 1955 r. odwilż w kulturze była już na #7#IAKI ODWILŻY tyle zaawansowana, iż na naradzie centralnego aktywu partyj- nego 23 XII 1955 r. Berman i Minc próbowali nawet wespół z kon- #rwatystami przykręcić nieco "œrubę" i podkreœlali potrzebę ide- ologicznej "czujnoœci"24. 4. POZA KRAJEM FIASKO AKCJI ZJEDNOCZENIOWEJ. ROZDARCIE POLITYCZNE EMIGRACJI. KULTURA POLSKA NA OBCZYLNIE. W ZSRR: REWOLTA W WORKUCIE I POCZĽTEK REPATRIACJI POLAKÓW. Od poczštku 1953 r. trwały w Londynie rozmowy na temat politycznego zjednoczenia emigracji polskiej. Sprawa była jednak niesłychanie skomplikowana. Obóz rzšdowy z prezydentem Zales- bm i premierem gen. Odzierzyńskim na czele, obejmujšcy Ligę Niepodległoœci Polski, SL "Wolnoœć", grupę Stronnictwa Pracy, Klub Ziem Północno-Wschodnich i Zwišzek Socjalistów Polskich, opierał swe stanowisko na konstytucji kwietniowej i deklaracji Władysława Raczkiewicza z 1939 r. Akcentował legalnoœć władzy prezydenckiej i koniecznoœć rozpisania wyborów do Rady Rze- czypospolitej dla zwišzania part z masami emigrantów, którzy œwiadczyli na rzecz Skarbu Narodowego. Rada Polityczna z PPS, endecjš, PRW "Niepodległoœć i Demokracja", częœciš działaczy PSL i innymi grupami wysuwała jako główny postulat ustšpienie Zaleskiego bšdŸ mianowanie przezeń gen. Sosnkowskiego na- stępcš. Koœciš niezgody pozostawały sprawy finansowe. Obóz rzš- dowo-prezydencki nie kwapił się z oddaniem Skarbu Narodowe- go, którego dochody spadły w 1953 r. do 37 tys. dolarów. Oskarżał też pozostałe oœrodki emigracyjne o korzystanie z pieniędzy ob- cych wywiadów. Rozmowy zjednoczeniowe zatruła zwłaszcza "sprawa Bergu" i funduszy, jakie Rada Polityczna uzyskała za udział w szkoleniu agentów dla wywiadu USA. Porozumienie u- trudniało też zróżnicowanie stosunku poszczególnych ugrupowań do Mikołajczyka, któremu zarzucano nie tylko akcję w latach 1945-1947, ale także trzymanie się konstytucji marcowej i ustaleń jałtańskich. Grupa socjalistów rzšdowych Adama Pragiera zapo- wiadała wraz z pismem ##Orzeł Biały" i Klubem Ziem Północno- -Wschodnich Stanisława Cata-Mackiewicza "wieczyste potępienie" 300 ANDRZEj ALBERT Mikołajczyka, większoœć Rady Politycznej skłonna była do roz- mów z nim pod warunkiem uznania umów jałtańskich za nieważ- ne, a PPS opowiadała się za przyjęciem Mikolajczyka do porozu- mienia bez względu na dawne błędy. W trakcie rozmów doszło do wstępnego porozumienia. Przy- stšpienia doń odmówiła PPS, która nawet w sierpniu 1953 r. zażšdała ponownie bezwarunkowego ustšpienia Zaleskiego, a ze strony rišdowej - grupa Pragiera i Klub Cata-Mackiewicza. W stycz- niu 1954 r. doszło w rzšdzie londyńskim do przesilenia na tle kwes- t ordynacji wyborczej do Rady Rzeczypospolitej oraz zaostrze- nia stosunków między prezydentem Zaleskim i gen. Andersem. Prezydent doprowadził do upadku rzšdu gen. Odzierzyńskiego, który był bliski Andersowi, i 18 I 1954 r. mianował premierem Je- rzego Hryniewskiego z sanacyjnej LNP. Kazimierz Okulicz, propo- nowany poczštkowo na szefa rzšdu, został w końcu ministrem sprawiedliwoœci, a inne resorty pozostały bez większych zmian. Rokowania o zjednoczeniu doznały kolejnego wstrzšsu 7 III 1954 r., gdy na radzie gabinetowej prezydent Zaleski, premier Hryniewski, gen. Anders i gen. Sosnkowski wysłuchali relacji Okulicza o "spra- wie Bergu" i słów oburzenia grup rzšdowych dla "prostytucji poli- tycznej" niektórych członków Rady Politycznej. Rozgoršczko- wanych dyskutantów próbowali uspokoić obaj generałowie, jed- nakże Hryniewski ustšpił z rzšdu, a częœć polityków Rady Na- rodowej odmówiła porozumienia z Radš Politycznš. Ostatecznie 14 III 1954 r. podpisano akt zjednoczeniowy. Ze strony Rady Politycznej firmowała go PPS z Arciszewskim na czele, endecy, grupa PSL Bagińskiego i Korbońskiego oraz PRW Ná#. Rada Polityczna przestała istnieć. Ze strony obozu rzšdowego akces do zjednoczenia zgłosili niektórzy wyżsi oficerowie z gen. Andersem na czele oraz działacze SP i LNP. Podpisu odmówiły natomiast: SL "Wolnoœć", socjaliœci Pragiera i grupa Mackiewicza. Akt zjednoczeniowy zmieniał nieco konstytucję kwietniowš. Częœć uprawnień prezydenta przejœć miała na Radę Jednoœci Na- rodowej, mianowanš przez partie. Nastšpić więc miała petryfikac- ja władzy komitetów partyjnych, w ograniczonym stopniu odpo- wiedzialnych przed wyborcami. W warunkach emigracyjnych zmia- ny te były może i uzasadnione, ale podkopywały legalne podsta- wy władz emigracyjnych, stanowišcych przedłużenie rzšdu RP Akt zjednoczeniowy emigracji nie wszedł w życie. Gdy 15 III 1954 r. gen. Sosnkowski zjawił się u prezydenta Zaleskiego, by #ZNAKI ODWILŻY 301 uzyskać odeń nominację na następcę, Zaleski odroczył decyzję o tizy miesišce, do uplywu swej siedmioletniej kadencji. Zrażony postępowaniem prezydenta gen. Sosnkowski zrezygnował ze swej misji i wyjechał do Kanady. Komisja porozumiewawcza stronnictw, które podpisały akt, zażšdała od Zaleskiego decyzji natychmias- towej, jednak ten, wspierany przez przeciwników zjednoczenia, odmówił. Zaostrzyło to z kolei opór PPS, która akt podpisała, lecz nie uznawała Zaleskiego za prezydenta. Krytycy porozun–enia ze strony obozu prezydenckiego wzmogli kampanię dotyczšcš "spra- wy Bergu" i "handlowania œmierciš" przez działaczy Rady Poli- tycznej. Na domiar złego 9 VI 1954 r., a więc w terminie gdy po- winien ustšpić, Zaleski pozostał na stanowisku prezydenta i mia- nował nowy rzšd z Catem-Mackiewiczem na czele. Komisja poro- zumiewawcza sygnatariuszy aktu zjednoczeniowego stwierdziła, iż Zaleski złamał tym samym postanowienia konstytucji kwietnio- wej, gdyż po siedmiu latach nie wyznaczył następcy. W zwišzku z tym partie reprezentowane w komisji przestały go uznawać za prezydenta. Komisja zwróciła się do kierowników oddziałów Skar- bu Narodowego o zamrożenie kont. Oœrodek prezydencki składał się już z nielicznego grona osób o niewielkich wpływach wœród emigracji. Upór i niezręczne postępowanie Zaleskiego oraz wy- olbrzymianie spraw drugorzędnych doprowadziły do dalszego upadku autorytetu władz emigracyjnych, których głównym celem winno być utrzymywanie symbolicznej cišgłoœci suwerennej pańs- twowoœci polskiej # 30 VI 1954 r. odbyło się pod przewodnictwem Tadeusza Bie- leckiego pierwsze posiedzenie Tymczasowej Rady Jednoœci Na- rodowej (TRJN) stronnictw odepchniętych przez obóz prezy- dencki, a więc part rozwišzanej Rady Politycznej oraz SP i LNP Przewodniczšcym TRJN wybrano Bieleckiego (SN), ajego zastęp- cami: Wacława Brunera (PPS), Stanisława Lisa (Niezależna Gru- pa Spoleczna), Bohdana Podoskiego (LNP) i Tymona Terleckiego (N#)). W uchwalonej rezolucji stwierdzono, że Zaleski pozba- wił się prawnopolitycznych i moralnych podstaw do zajmowania urzędu prezydenta oraz że objęcie go przez gen. Sosnkowskiego przywróci ład prawny. Choć było to zgodne z zasadami aktu zjednoczeniowego, decyzja TRJN stanowiła kolejny krok na dro- dze dowolnej interpretacji zasad konstytucyjnych. W dniu 4 VIII 1954 r. posłuszeństwo Zaleskiemu wymówił też gen. Anders. 8 VáI powołano Radę Trzech w składzie: gen. Władysław Anders, To- 302 ANDRZEj ALBERT masz Arciszewski i Edward Raczyński. Miał to być organ tymcza- sowo zastępujšcy prezydenta. Główna Komisja Skarbu Narodo- wego poszła za gen. Andersem i podporzšdkowała się Radzie Trzech. Skarb uległ zresztš rozbiciu, gdyż częœć jego centrali opa- nował rzšd Cata-Mackiewicza. Funkcję konkurencyjnego rzšdu zaczynała pełnić Egzekutywa Zjednoczenia Narodowego (EZN) z gen. Romanem Odzierzyńskim jako przewodniczšcym i Adamem Ciotkoszem jako jego zastępcš. Kierownikiem spraw zagranicz- nych został Jan Starzewski (LNP), skarbu - Kazimierz Sabbat (NGS), spraw wewnętrznych - Zbigniew Stypułkowski (SN), a ob- rony - gen. Odzierzyński. Tymczasem prezydent Zaleski mianował swym następcš Eus- tachego Sapiehę, mieszkajšcego w Nairobi w Kenii. Rzšd Cata- -Mackiewicza uzupełnili: Antoni Pajšk ze Zwišzku Socjalistów Polskich i gen. Michał Karaszewicz Tokarzewski, który został no- wym ministrem obrony i Głównym Inspektorem Sił Zbrojnych. Kadłubowy rzšd w I,ondynie zorganizował 7 XI 1954 r. wybory do Rady Rzeczypospolitej. Udział w nich wzięło zaledwie 4,7 tys. osób spoœród około 80 tys. uprawnionych. Fiasko wyborów spowodo- wała częœciowo akcja propagandowa Rady Trzech i Tymczasowej RJN.18 XII 1954 r. premier Cat-Mackiewicz stworzył nowš, choć mało reprezentatywnš Radę Rzeczypospolitej, apelujšc o więk- szš niezależnoœć polityki emigracyjnej od przypływów i odpływów antykomunizmu amerykańskiego, o uzdrowienie stosunku wycho- dŸstwa do kraju, podjęcie prób polityki zagranicznej, uporzšd- kowanie sytuacji konstytucyjnej prezydenta Zaleskiego i rozsze- rzenie obozu rzšdowego. Wszystkie te tezy odzwierciedlały główne słaboœci oœrodka prezydencko-rzšdowego.# Pod koniec 1954 r. emigracja polska podzielona była nadal na trzy główne grupy: najsłabszš, skupionš wokół prezydenta Zales- kiego i premiera Cata-Mackiewicza, mikołajczykowskš, przeżywa- jšcš mimo pewnej popularnoœci we Francji i USA poważne trud- noœci wewnętrzne, oraz grupę Rady Trzech i Tymczasowej RJN. Pomimo głębokich różnic, rozdŸwięków, a nawet wrogoœci mię- dzy tymi oœrodkami wspólna była dla nich niemożnoœć sfor- mułowania realnego programu odzyskania przez Polskę nie- podległoœci. Koncepcje polityków emigracyjnych opierały się na rosnšcych i gasnšcych nadziejach zwišzanych z różnymi ele- mentami gry supermocarstw, w których sprawa polska nie była najczęœciej w ogóle brana pod uwagę. Ta zasadnicza trudnoœć ##,NAKI ODWILŻY 303 pchała działaczy emigracyjnych do sporów i waœni o sprawy dru- gorzędnej wagi, do tworzenia swoistych gett politycznych. Opinia szeregowych przedstawicieli wychodŸstwa polskiego zaczęła się #mijać z ambicjami polityków; coraz popularniejsza stawała się #za, iż Polska jako samodzielne państwo nie ma szans na nie- podległoœć, a przedmiotem zainteresowania winno być co najwy- żej rozszerzanie zakresu względnych swobód w ramach istniejš- cego w kraju systemu. Poglšd ten rozwijał się równolegle z rosnš- cym zainteresowaniem emigracji sprawami kraju, gdzie nasilały się omaki odwilży. Oœrodek prezydencko-rzšdowy, przejœciowo wzmocniony przez premiera Cata-Mackiewicza, który odwiedził na wiosnę 1955 r. USA i Kanadę oraz próbował między innymi ratować od znisz- aenia przechowywane tam skarby wawelskie, nadal przeżywał #yzys. Po powrocie zza oceanu Mackiewicz ustšpił w czerwcu 1955 r. Jego następcš został 8 VIII 1955 r. mało znany działacz chadecki Hugo Hanke. Miał on rodzinę w kraju, a gdy po rozpo- częciu w Polsce w 1955 r. akcji "pojednania" z emigracjš i wez- wań do powrotu zapragnšł nawišzać z tš rodzinš bliższy kontakt, "bezpieka" postawiła warunki. Powrót Hankego do Polski, a zwłasz- cza jego okolicznoœci propagandowe skompromitowały oœrodek rršdowy Zaleskiego. EZN nazwała ten fakt aktem "zdrady i głu- poty". Było to na poczštku wrzeœnia 1955 r. Po powrocie Hankego do Polski nowym premierem został socjalista Antoni Pajšk, jed- nak autorytet prezydenta Zaleskiego, Rady Rzeczypospolitej i rzš- du był już znikomy. Sam Cat-Mackiewicz okreœGł sytuację i polity- kę emigracyjnš jako beznadziejnš, a w połowie czerwca 1956 r. też wrócił do Polski, zrywajšc dobrowolnie z nadziejami "wyłšczenia Polski z systemu państw prosowieckich" i wyrażajšc wiarę w li- beralizację stosunków w kraju. Polski Narodowy Komitet Demokratyczny Mikołajczyka również przeżywał trudnoœci. W styczniu 1954 r. wystšpiło zeń Stronnictwo Demokratyczne Stanisława Olszewskiego, które przyłšczyło się do TRJN. W maju 1954 r. opuœciła PNKD gru- pa Stronnictwa Pracy. 22 IX 1954 r. Mikołajczyk zrzekł się prezesury PSL na rzecz Bańczyka, jednakże na poczštku 1955 r. główni dotšd zwolennicy Mikołajczyka ze Stanisławem Wój- #kiem, Władysławem Zarembš, Bronisławem Załęskim i samym Bańczykiem wycofali się z Komitetu i przeszli do obozu Zjed- noczenia, co spowodowało likwidację PNKD w dniu 14 IV 1955 r. 304 ANDRZEJ ALBERT Większoœć emigracji politycznej skupiła się wokół Rady Trzech, Tymczasowej RJN i Egzekutywy Zjednoczenia Narodo- wego. Prezydenta Zaleskiego opuœcił nawet Józef Lipski, były ambasador RP w Berlinie. Tymczasem RJN próbowała przefor- sować przekształcenie Rady Trzech w "kolektywnego prezyden- ta", co spotkało się z krytykš gen. Sosnkowskiego. Gdy ostatecznie 21 VII 1956 r. TRJN uchwaliła nadanie Radzie Trzech preroga- tyw prezydenta, a EZN - rzšdu, w trzy tygodnie póŸniej gen. Sosn- kowski zrzekł się kandydatury następcy prezydenta. Po œmierci Arciszewskiego w listopadzie 1955 r. Radę Trzech stanowili: gen. Anders, Raczyński i wybrany na miejsce zmarłego w lipcu 1956 r. gen. Bór-Komorowski. Z ważniejszych akcji politycznych kręgu Zjednoczenia wymie- nić należy memorandum jego Egzekutywy z 29 VI 1955 r. do rzšdów USA, Anglii i Francji, zawierajšce sugestię wznowienia sprawy polskiej przez uznanie TRJN za władzę polskš oraz prze- prowadzenia wolnych wyborów w Polsce. W paŸdzierniku 1955 r. EZN wystosowała drugš podobnš notę do rzšdów zachodniej trójki, jednak również bez większego rezonansu. Echem obu not była natomiast propozycja rzšdu londyńskiego, podpisana 11 XI 1955 r. przez jego ministra spraw zagranicznych Aleksandra Za- wiszę, dotyczšca utwoizenia w Europie $rodkowej pasa neutral- nego, złożonego z Estonii, Łotwy, Litwy, Polski, Czechosłowacji, Węgier i Rumunii. W rękach Zjednoczenia znalazło się około 3/4 Skarbu Naro- dowego. Z funduszy tych TRJN sfinansowała między innymi wie- le wydawnictw w językach obcych o sprawie polskiej. W 1955 r. powołano do życia Fundusz Obrony Praw Polski, z którego płaco- no na przykład koszty udziału delegacji TRJN jako obserwatorów na lipcowš i paŸdziernikowš konferencję w Genewie w 1955 r. Dotowano też ze Skarbu audycje polskie Radia Madryt, Instytut Zagadnień Krajowych, konserwację zabytków wawelskich oraz podtrzymywano szkoly polskie. W 1956 r. Skarb Narodowy miał placówki w 33 krajach: w Europie Zachodniej, USA, Kanadzie, Austral, Nowej Zelandii, Afryce Poh,dniowej, Persji, Libanie, Japonii i Ameryce Pohidniowej, jednak wplywy do Skarbu syste- matycznie malały. W styczniu 1956 r. Tymczasowa RJN notyfkowała swe istnie- nie w Departamencie Stanu USA, a gen. Anders został przyjęty przez prezydenta Dwighta Eisenhowera i proponował mu wskrze- #ZNAKI ODWILŻY 305 szenie arm polskiej jako dodatkowej siły nacisku na ZSRR. Inic- jatywa ta nie spotkała się jednak ze zrozumieniem. Rzšd amery- kański był już na etapie rezygnacji z polityki "wyzwalania". Polity- #r zwišzani ze Zjednoczeniem i TRJN reprezentowali też Polskę w utworzonym w 1954 r. z inicjatywy Korbońskiego Zgromadze- niu Ujarzmionych Państw Europejskich (ACEN) z siedzibš w No- wym Jorku. Delegacji polskiej przewodniczył tu Korboński. Prob- lem dla Polski polegał w ACEN na tym, iż większoœć pozostałych delegacji narodów podbitych przez ZSRR nie miała do rozwišza- nia kwestii stosunku do Niemiec i opierała swe nadzieje na sojuszu z RFN, co budziło wœród Polaków opory. W 1956 r. ACEN zorga- nizowała fotograficznš wystawę historyczno-dokumentalnš o pod- boju œrodkowo-wschodniej Europy przez ZSRR. Ekspozycja, któ- ra odwiedziła wiele krajów, wywarła wszędzie duże wrażenie. Pod- eas wizyty delegacji rzšdowej ZSRR pod przewodnictwem (:hruszczowa i Bułganina w Anglii w kwietniu 1956 r. 20-tysięczny pochód Polaków protestował na ulicach Londynu. Na czele ma- nifestacji szli generałowie Anders, Bór-Komorowski, Pełczyński, a także Edward Raczyński i Adam Ciołkosz, pełnišcy od lutego 1956 r. funkcję przewodniczšcego EZN. Manifestowali też Bułga- rzy, Czesi, Estończycy, Jugosłowianie, Litwini, Łotysze i Węgrzy. Lata 1953-1956 nie przyniosły jednak, ogótem rzecz bioršc, poważniejszych zmian, jeœli chodzi o sprawę polskš na arenie mię- dzynarodowej. Nadzieje na wyzwolenie Polski znów opadały, w mia- rę jak USA i œwiat zachodni okazywały się niezdolne do wykorzys- tania trudnoœci ZSRR i obozu radzieckiego. Dramatycznym sym- bolem atmosfery rozczarowania i braku nadziei emigracji była sa- mobójcza œmierć Jana Lechonia w Nowym Jorku w czerwcu 1956 r. Przed powrotem do Polski Cat-Mackiewicz okreœlił politykę USA wobec polskiej emigracji jako "napiwki zamiast wyzwolenia". U- trwalony został podział wychodŸstwa politycznego na zwalczajšce się grupy. Po 1955 r. istniały praktycznie dwa główne oœrodki: pre- zydencki i "zjednoczeniowy". W 1956 r. pojawiła się nowa inicjaty- wa Kongresu Polon Amerykańskiej utworzenia $wiatowej Rady Polaków opartej na jednolitych Zwišzkach Polaków w poszcze- gólnych krajach, ale nie doszło dojej realizacji. Nowym elementem żyƒa emigracji stał się wzrost zainteresowania i nadziei zwišza- nych z przemianami w kraju. Na poczštku 1956 r. drugi już list do emigracji wystosowała grupa niezależnych i niezaangażowanych politycznie intelektualistów krajowych. W liœcie wzywano do powro- 306 ANDRZEJ ALBERT tu do kraju i obiecywano abolicję wszystkich działań na obczyŸnie. W zwišzku z tym w 1956 r. nasiliły się powroty z Zachodu do Polski.# Bez ograniczeń rozwijało się natomiast polskie życie kultu- ralne na Zachodzie. Wydawnictwa emigracyjne publikowały wiele cennych prac, a w czasopismach pojawiały się wiersze, eseje lite- rackie, szkice polityczne i historyczne oraz wspomnienia i inne publikacje, wypełniajšce olbrzymie luki w kulturze polskiej ogra- niczanej w kraju. W dziedzinie poezji okres lat 1953-1956 przy- niósł nowe tomy Kazimierza Wierzyńskiego - Korzec maku (1954), Józefa Łobodowskiego - Uczta zadżumionych (1954) i Złota hra- mota (1954), Zofi Bohdanowicz - Ziemia miłoœci (1954), po- œmiertne Ostatnie utwory (1956) Mar Jasnorzewskiej-Pawli- kowskiej, wiersze Józefa Bujnowskiego, Zygmunta Ławrynowicza i Mariana Pankowskiego czy satyry Mariana Hemara. W prozie dał o sobie znać wielki talent Czesława Miłosza, który wydał Zdobycie władzy (1955) i Dolinę Issy (1955), powieœci wkrótce przetłumaczone na wiele języków. Do wybitnych osišgnięć nale- żały też powieœci Teodora Parnickiego Koniec "Zgody Narodów" (1955), Kazimierza Wierzyńskiego Życie i œmierć Chopina (1954- -1955), Stanisława Vincenza - rozszerzona wersja Na wysokiej potoninie (1956) czy nowe ksišżki Michała Choromańskiego, Ste- fanii Zahorskiej, Marii Danilewicz, Janusza Jasieńczyka i Zofń Romanowicz. Twórczoœć dramaturgicznš uprawiali między inny- mi Ferdynand Goetel, Maria Kuncewiczowa i Zygmunt Jabloński. W eseistyce społeczno-politycznej zablysnšł Wojciech Wasiutyń- ski tomem Listy o ludziach (1955), w dziedzinie historii - Henryk Paszkiewicz, autor Poczštków Rosji (1954), Władysław Wielhor- ski i Władysław Pobóg-Malinowski, który wydał drugi tom swej najnowszej histor Polski, w naukach politycznych zaœ - wykształ- cony w USA Zbigniew Brzeziński, autor The Permanent Purge (1956), wybitnej analizy systemu radzieckiego. Emigracja polska wnosiła nowe elementy do krytyki systemu komunistycznego i walki propagandowej prowadzonej przez Za- chód z wpływami radzieckimi w œwiecie. Ksišżki autorów pols- kich, tłumaczone na różne języki, dokumentowały zbrodnie i wy- naturzenia, do których doprowadził w œrodkowo-wschodniej Eu- ropie totalitaryzm najpierw niemiecki, a potem radziecki, a także mę- czeństwo Polaków w obronie podstawowych wartoœci; były œwia- dectwem słusznoœci sprawy niepodległej Polski. Poœrednim efek- tem publikacji polskich było pełne wyœwietlenie odpowiedzial- OZNAKI ODWILŻY 307 noœci radzieckiej za mord katyński. 25 III 1953 r. ambasador USA przy ONZ Cabot Lodge stwierdził na Komisji Politycznej Zgroma- dzenia Ogólnego tej organizacji winę NKWD i rzšdu radzieckiego za wymordowanie ofcerów polskich, a w dniu 26 VII 1956 r. Komisja Kongresu USA wysłała list do premiera ZSRR Chrusz- czowa z wezwaniem do ujawnienia winy rzšdu stalinowskiego. W tym samym czasie, w całkowitej izolacji od œwiata ze- wnętrznego, masy polskie w ZSRR zmagały się w walce o przetrwa- nie i godnoœć ludzkš. Po latach nędzy, upodlenia i powolnego umierania w łagrach dojrzewał wœród więŸniów, zwanych w gwa- rze rosyjskiej zekami, coraz silniejszy bunt. Od 1951 r. w konspira- qi łagiernej w rejonie Workuty prym wiedli Polacy: Edward Gre- aanik, Stefan Józefowicz, Kazimierz Ptaszyński, a zwłaszcza Ed- ward Buca, który dzięki niebywałemu sprytowi zdotał nawišzać liczne kontakty w obozach workuckich, poustawiać zaufanych lu- dzi na bezpiecznych miejscach pracy, a nawet zneutralizować nie- co wpływy urków, czyli kryminalistów rzšdzšcych dotšd obozami. Buca myœlał o masowym powstaniu zeków od Syktywkaru, Inty, Kniaz Pogorska, aż po Workutę i Holmer Ju na końcu Gn kole- jowej pod Uralem. Œmierć Stalina i upadek Berii przyspieszyły działania; zdezorientowane sytuacjš i przyzwyczajone do biernoœ- ci więŸniów komendy obozowe i straże straciły częœć zwykłej czuj- noœci. Pod koniec maja 1953 r. wybuchł bunt więŸniów w łagrach Norylska, stłumiony krwawo dopiero po dwóch miesišcach. Wzię- ło w nim udział wielu Polaków więzionych w tym rejonie. W Gpcu 1953 r. strajk zeków rozpoczšł się w obozie Ajacze- ga, a 26 VII 1953 r. - w głównym zespole łagru workuckiego. Parę tysięcy więŸniów odmówiło posłuszeństwa komendantowi obozu- gen. MWD Derewianko. Na czele akcji stanšł jako przewodni- ašcy "komitetu rewolucyjnego" Buca, który powstrzymał zre- woltowany tłum od linczu na strażnikach, ale odmówił rozmów z Derewiankš, zażšdał przybycia komisji do rokowań z Moskwy i wraz ze swym zastępcš Polakiem Wiktorem Ihnatowiczem i sek- retarzem Ukraińcem Rypećkym opracował listę postulatów komi- tetu. Obejmowały one między innymi uwolnienie osób nie bę- dšcych obywatelami ZSRR, starców, nieletnich i kobiet w cišży oraz wszystkich więŸniów, którzy ukończyli potowę wyroku orze- czonego w czasie wojny, zmniejszenie kar dla więŸniów krymina- lnych oraz reformy wewnštrzobozowe. Po paru dniach rzšdów komitetu rewolucyjnego w obozie,1 VIII 1953 r. rewoltę zdławio- 308 ANDRZEJ ALBERT no siłš przy pomocy œcišgniętych z zewntšrz ogromnych sił wojs- ka i MWD, które otoczyły obóz i rozpoczęły systematyczny ostrzał z karabinów maszynowych. W trakcie masakry zginšł Ihnatowicz. Buca i jego towarzysze z komitetu rewolucyjnego, wœród których był jeszcze jeden Polak - Lech Kożuchowski (Eryk Barcz), stanę- li przed sšdem w Workucie w grudniu 1953 r. Buca otrzymał wy- rok dziesięciu lat łagru. Wyrok odsiadywał w Rudniku koło Wor- kuty, Tajszecie oraz w rejonie Bracka i Krasnojarska na Syberii. Efektem rewolty workuckiej była jednak także pewna poprawa warunków bytowych w łagrach.# Wkrótce, w ramach destalinizacji w ZSRR, setki tysięcy więŸ- niów zaczęły opuszczać łagry. Dotyczyło to i Polaków. W dniu 22 VIII 1955 r. ogłoszono dekret Rady Najwyższej ZSRR o prze- kazaniu władzom polskim "wszystkich obywateli polskich" przeby- wajšcych w ZSRR. Repatriacja odbywała się przypadkowo i wy- rywkowo. Dotyczyła głównie ludnoœci zesłanej na przymusowe osiedlenie do Kazachstanu i na Syberię, ale w niektórych przypad- kach objęła też uwolnionych łagierników. Między innyn– byłymi zekami, inwalidami o zrujnowanym zdrowiu, znalazł się kpt. AK Józef Czarny-Grzesiak, działacz harcerski z Wilna, zwolniony po dziesięciu latach łagru w maju, a repatriowany do Polski po krótkim pobycie w domu inwalidzkim w Karagandzie w listopadzie 1955 r. Władze łagierne próbowały niejednokrotnie zatrzymywaE więŸ- niów Polaków, jak na przykład Józefa Mieszkowskiego, któremu odmawiano obywatelstwa polskiego. Wrócił natomiast do Polski były delegat rzšdu londyńskiego w Wilnie Jerzy Dobrzański, pro- fesor pedagogiki Ludwik Chmaj i wiele innych osób. Pocišgi, któ- re ruszyły z głębi ZSRR do Polski pod koniec 1955 r., można naz- wać za jednš z repatriantek "najbardziej radosnymi" ze wszystkich jadšcych wówczas po œwiecie. Wielu uratowanych z "ziemi niewo- li" ze łzami całowało w Przemyœlu ziemię ojczystš. Do końca grudnia 1955 r. przyjechało do PRL 4,8 tys. Polaków z ZSRR.# 5. WIOSNA OCZEKIWAŃ XX ZJAZD KPZR. ŒMIERC BIERUTA I VI PLENUM KC PZPR. WALKA FRAKCYJNA W PARTII. POSTĘPY LIBERALIZACJI. Prawdziwym przełomem dla ruchu komunistycznego okazał się XX zjazd KPZR, który odbył się w Moskwie w dniach 14-25 II OZNAKI ODWILŻY 309 1956 r. Oficjalny referat Nikity Chruszczowa nie zawierał jeszcze rewelacji. Poza stwierdzeniem, że wojna nie jest nieunikniona, zawierał on tezę, iż "socjalizm" można osišgnšć metodami parla- mentarnymi, a nie tylko przez rewolucję. I sekretarz KC KPZR skrytykował ogólnie "kult jednostki", jednak dopiero w dyskusji wymieniono Stalina z imienia. Również wybory do kierowniczych gremiów partyjnych nie przyniosły sensacji. W Biurze Politycznym maleŸli się wszyscy najważniejsi pretendenci do przywództwa: Chruszczow, Bułganin, Woroszyłow, Kaganowicz, Malenkow, Mo- tołow, Mikojan i Michaił Susłow. W KC prawie połowę stanowiły nowe twarze; ale układ sił reprezentowanych w Biurze PoGtycz- nym nie uległ większym zmianom. Wstrzšs wywołał dopiero tajny referat wygłoszony przez Chruszczowa w nocy z 24 na 25 II 1956 r. na zamkniętym posiedze- niu zjazdu. W mowie tej Chruszczow poddał druzgoczšcej ocenie Stalina i system przezeń stworzony. Wychwalajšc rewolucję paŸ- dziernikowš i Lenina, akceptujšc eliminację Trockiego i innych ry- wali Stalina w pierwszym okresie jego rzšdów, a także aprobujšc kolektywizację wsi, szef KPZR napiętnował "wypaczenia" naros- łe rzekomo póŸniej - patologiczny kult osoby Stalina, nadużywa- nie koncepcji "wrogów ludu" usprawiedliwiajšcej brutalne tłumie- nie wszelkiej samodzielnoœci myœlenia, eksterminację "tysięcy nie- winnych komunistów", czy pychę i nieudolnoœć Stalina w okresie drugiej wojny œwiatowej. Choć krytyka systemu dotykała niektórych tylko jego wynaturzeń, wišzanych z osobš Stalina, a nie z samš istotš komunizmu, tajny referat wywotał szok w œwiecie komunis- tycznym. Mowa miała w założeniu pozostać tajemnicš, by "nie dostarczać wrogom amunicji", ale już po trzech tygodniach kores- pondenci zachodni w Moskwie znali jš w głównych zarysach, a po przekazaniu tekstu delegatom "bratnich partii" rozeszła się ona doœć szeroko, zwłaszcza w Jugosławii i PRL. Przywódcy NRD, Czechosłowacji, Węgier, Rumunii, Alban i Bułgar usiłowali za- chować rewelacje Chruszczowa w tajemnicy, a Chińczycy uznali jego decyzję o ujawnieniu zbrodni Stalina za niesłusznš. Gdy pod koniec maja 1956 r. wywiad amerykański wszedł w posiadanie tekstu referatu i opublikował go na poczštku czerwca w audyc- jach "Głosu Ameryki" i Radia Wolna Europa, stał się on znany milionom ludzi. Referat Chruszczowa był zwycięstwem linii umiarkowanych pragmatyków, którzy chcieli jednać sobie aparat partyjny rozsze- 310 ANDRZEj ALBERT rzaniem poczucia bezpieczeństwa, a porażkš neostalinowców Mo- łotowa. Widzšc próby odzyskiwania przez konserwatystów pozy- cji w kierownictwie KPZR, Chruszczow i jego grupa z Bułgani- nem i Mikojanem na czele rzucili na szalę najpoważniejsze atuty. Przez ujawnienie zbrodni Stalina chcieli jego metody rzšdzenia skompromitować tak dalece, by się nie dały powtórzyć. Referat miał potwierdzić przywileje partyjnej biurokracji, ale rozwiać jej strach. Cel ten został osišgnięty: usunięci przywódcy nie tracili już odtšd życia. Spadajšcy w hierarch Mołotow ustšpił w czerwcu 1956 r. z Ministerstwa Spraw Zagranicznych na rzecz Dmitrija Szepiłowa, ale pozostał w szerszym kierownictwie. ĆTmiarkowany reformizm Chruszczowa przeważył, choć cišgle podlegał atakom konserwatysów, oskarżajšcych szefa KPZR o niszczenie autoryte- tu wład oraz słabszych znacznie "liberałów, którzy chcieli iœć dalej. Po amnest z wrzeœnia 1955 r. zwolniono setki tysięcy ze- ków. Potwierdzono oficjalnie likwidację tajnych sšdów kapturo- wych, tak zwanych "trójek". Symbolem bardziej liberalnej polityki kulturalnej stała się powieœć Ilji Erenburga Odwilż.17 IV 1956 r. zlikwidowano ostatecznie Kominform. Etap sukcesów Chruszczo- wa przypieczętowała radziecko jugosłowiańska deklaracja z 20 VI 1956 r., ogłoszona podczas wizyty Tita w Moskwie. Uznano w niej ponownie możliwoœć odmiennych dróg do "socjalizmu". Polityka liberalizacji w wydaniu Chruszczowa i dopuszczenie przezeń różnych modeli "socjalizmu" wzmogły ferment w krajach satelickich. Nasilały się tu, zwłaszcza na Węgrzech i w PRL, ten- dencje do reform w stylu jugosłowiańskim, polegajšcych na cof- nięciu nieudanej kolektywizacji wsi, decentralizacji zarzšdzania gospodarkš, ograniczeniu zasięgu cenzury i wprowadzaniu do za- kładów samorzšdnych rad robotniczych jako sposobu na uspo- łecznienie znacjonalizowanego przemyshi. Pod naciskiem z dołu projekty zmian w tym duchu zyskiwały poparcie częœci kierow- nictwa partyjnego, szczególnie w Polsce. Sytuacja w PRL zmieniła się nagle 12 III 1956 r., gdy zmarł Bierut. Był on szefem delegacji PZPR na XX zjazd, po którym zachorował i umarł w Moskwie. Pogrzeb Bieruta w Warszawie odbył się w atmosferze pobudzanej stopniowym przenikaniem rewelacji z tajnego referatu Chruszczowa oraz dziwnym podobień- stwem zgonu szefa PZPR do œmierci Georgi Dymitrowa w 1949 r. i Klementa Gottwalda w 1953 r. W samej PZPR panował nastój podejrzeń i rosnšcych napięć frakcyjnych. Po mowie Chruszczowa OZNAKI ODWILŻY 311 na XX zjeŸdzie dogmatycy w part polskiej poczuli się zagrożeni. Grupa "rasowo czystych" stalinowców z Zenonem Nowakiem na czele, coraz częœciej zwana Natolińczykami od miejscowoœci, gdzie się zbierała, znalazła się przejœciowo w defensywie. Ton zaczynali nadawać Puławianie, jednak ich sytuacja była nader delikatna. Czołowi przedstawiciele kierownictwa PZPR pocho- dzenia żydowskiego, jak Berman czy Minc, byli zbyt skompro- mitowani działalnoœciš w latach stalinowskich, by wiarygodnie przeistoczyć się w "liberałów", toteż na plan pierwszy wysunšł się Zambrowski, a zwłaszcza "młodzi sekretarze - Morawski i Ma- twin. W grupie puławskiej pehio było ludzi odpowiedzialnych za stalinizm, ale pozostajšcych dotychczas w cieniu. Teraz opo- wiedzieli się oni za liberalizacjš i zaczęli wygrywać przeciw Nato- Wiczykom opinię publicznš i szerokie masy partyjne. Było to o tyle łatwe, iż młode pokolenie "wierzšcych" marksistów czuło się oszukane po zburzeniu legendy Stalina i szukało nowych wartoœci, wœród których znalazła się tradycja liberalna polskich socjalistów. Zniszczone przez stalinizm œrodowiska niemarksistowskie z wol- na odzyskiwały czucie, ale pod wptywem geopolitycznego realiz- mu gotowe były, nie liczšc PAX-u, wychodzić naprzeciw liberali- zacji władzy, a nie sięgać po niš całkowicie negujšc komunizm. W tych warunkach odbyło się 20 II 1956 r. VI plenum KC PZPR, na którym rozstrzygnšć się miała sprawa następstwa po Bierucie. Obrady nadzorował przybyły na pogrzeb Bieruta Chrusz- czow, który chciał dopilnować, by władzy w PZPR nie zdobyli ludzie Mototowa. Podobno większoœć członków KC wydawała się być po stronie głównego kandydata Puławian - Zambrowskiego, jednak Chruszczow uznał, iż partiš polskš nie powinna kierować osoba pochodzenia żydowskiego. Sam gotów był jakoby poprzeć przywódcę Natolińczyków Zenona Nowaka, ten jednak nie miał dostatecznego poparcia w KC. Ostatecznie wybór padł na Ocha- ba - ongiœ faworyta Stalina, posiadajšcego w kierownictwie PZPR własnš pozycję i tolerowanego przez obie frakcje. VI plenum KC skończyło się więc właœciwie remisem; do sekretariatu KC doko- optowano Puławianina Jerzego Albrechta i raczej bezbarwnego Edwarda Gierka - byłego komunistę-reemigranta z Belg, a po- tem kierownika Wydziału Przemysłu Ciężkiego KC. Choć bronił się on przed wyborem argumentujšc, że ma "trudnoœci z pisaniem" i nie chciałby być "malowanym sekretarzem", skrupuły te zostały wyœmiane przez Chełchowskiego - notabene niewiele sprawniej- 312 ANDRZE# ALBERT szego pod tym względem - który go uspokoił: "weŸcie sobie sek- retarkę, ważna mi necz - pisanie"3'. Na wiosnę 1956 r. w kierownictwie PZPR panowała delikatna równowaga sił. Z jednej strony Natolińczycy, cieszšcy się więk- szym zaufaniem na Kremlu, a w kraju - Rokossowskiego i innych namiestników radzieckich w wojsku i LTB, ale dysponujšcy mniej- szoœciš w KC, coraz jawniej odwolywali się do antysentityzmu mas partyjnych wskazujšc, że odpowiedzialnoœć za stalinizm w PRL ponoszš Żydzi. Z drugiej strony olœnieni nagle "liberalizmem" Puławianie starali się wyjœć naprzeciw rosnšcym oczekiwaniom opin społecznej i partyjnej, a nawet jš mobilizować przeciwko natolińskim konserwatystom. Pierwsi liczyli na zyski po rozlicze- niu przeszłoœci, drudzy chcieli wygrać na demokratyzacji w przysz- łoœci. Albrecht, Morawski, sekretarz warszawskiego KW Stefan Staszewski i inni działacze puławscy wizytowali dziesištki zebrań w zakładach i instytucjach, obiecujšc liberalizację systemu. Prze- tłumaczony z ich inicjatywy na język polski tajny referat Chrusz- czowa rozprowadzono w warszawskim KW w nakładzie 20 tys. egzemplarzy. Akcję rozpowszechniania referatu poparł Ochab, natomiast zaciekle oponowali Natolińczycy: Nowak, Mazur, a zwłaszcza gen. Kazimierz Witaszewski. Ogłoszenie referatu wœród członków PZPR wywotało szok i przyspieszyło liberalne pršdy, natomiast w społeczeństwie obudziło nadzieję na humanizację systemu. Grupa Ochaba była w miejszoœci, ale opierała się doœć mocno na sprzecznoœciach obu walczšcych ze sobš frakcji. Pod koniec kwietnia w prasie radzieckiej ukazał się artykuł Ochaba, piętnujšcy dwuznacznie krytyków reżimu jako "elementy drob- nomieszczańskie", obcišżone "oportunizmem" i "nacjonalizmem". Słowa te można różnie interpretować. Rosnšcemu ożywieniu społeczeństwa nie trzeba było doda- wać wigoru. Gdy szeregowi członkowie part przestali się bać, a walka z "kultem jednostki" pozbawiła aparat partyjny ideolo- gicznego knebla, opinia robotników i młodej inteligencji ulegała szybko radykalizacji. Stan umysłów, nazwany póŸniej przez ideo- logów komunistycznych "rewizjonizmem", polegał na sprowadze- niu dwuznacznych haseł "socjalizmu" na ziemię. Żšdano odrzuce- nia "dyktatury proletariatu" i wprowadzenia "demokracji socja- listycznej", zawierajšcej ideę uspołecznienia produkcji i samorzš- dnoœci załóg. Krytykowano cenzurę i tajnš policję - instrumenty panowania biurokracji partyjnej. Negowano uniwersalnoœć wzor- ##IAKI ODWILŻY 313 ca radzieckiego i protestowano przeciw nierównoœci w stosun- kach satelitów z Kremlem. Domagano się przywrócenia inteligen- cji właœciwego miejsca w społeczeństwie. Postulowano swobodę badań społecznych i eliminację socrealistycznych więzów w sztuce. Czotowym ideologiem tak zrozumianego "rewizjonizmu" stał się młody f#rlozof I,eszek Kołakowski. Ferment narastał też w prasie. Na czele tego pršdu młodzieży marksistowskiej znajdowało się #Po prostu,#, redagowane przez zespół pod kierownictwem EG- giusza Lasoty. Coraz ciekawsze były kolejne numery ##TwórczoœciH, uNowej Kultury#,, a nawet ##Życia Warszawy,#. Poszukiwania praw- dy i sprawiedliwoœci oraz nadzieje na odnowę życia publicznego przepełniały dyskusje Klubów Krzywego Kota, których krajowy oœrodek koordynacyjny powstał w kwietniu 1956 r., a także Klubów #odej Inteligencji i grup "rewolucyjnych" studentów. W Zwišzku literatów Polskich odsunięto stalinowców Leona Kruczkowskie- go i Jerzego Putramenta. Antoni Słonimski stwierdził na posie- dzeniu Rady Kultury "wyjœcie z mroków $redniowiecza" oraz ko- niecznoœć aktywizacji sił, umysłów i charakterów w duchu odno- wy. Kontratak z kręgów natolińskich przypuœcił gen. Witaszewski, wicea–nister obrony i szef Głównego Zarzšdu Politycznego WP Podczas narady "aktywu" w Łodzi zapowiedział on walkę part z elementami wrogimi nawet przy pomocy "gazrurki", czym zys- kał sobie natychmiast przydomek "Generał-Gazrurka". Dla Puławian, kontrolujšcych cenzurę, coraz swobodniejszš przez to prasę oraz policję, dylematem nie były powszechnie żšda- ne reformy, gdyż sami otwarcie namawiali do demokratyzacji, lecz kwestia ukarania winnych zbrodni stalinowskich w Polsce, które- go domagała się opinia publiczna. Częœć najbardziej skompro- # mitowanych funkcjonariuszy, odpowiedzialnych za terror, sšdo- we mordy i oszczerstwa, musiała odejœć. I tak 30 III 1956 r. na miejsce Władysława Dworakowskiego przewodniczšcym Komite- tu do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego mianowano Edmunda Pszczółkowskiego, co nawet wzmocniło Puławian, a pod koniec kwietnia usunięto z rzšdu Stanisława Radkiewicza, odwotano mi- nistra "sprawiedliwoœci" Henryka $wištkowskiego, prokuratora generalnego Stefana Kalinowskiego i naczelnego prokuratora woj- skowego Stanisława Zarakowskiego. 23 IV ogłoszono o areszto- waniu gen. Romana Romkowskiego, płk. Anatola Fejgina i innych #iszych funkcjonariuszy dawnego MBP, płk. Józefa Różańskie- go zaœ skazano na pięć lat więzienia za "nadużywanie władzy". 314 ANDRZEj ALBERT Wreszcie 4 V ustšpił z funkcji wicepremiera Berman. Pocišganie winnych do odpowiedzialnoœci hamowali sami Puławianie tłu- maczšc, że umocni to pozycję Natolińczyków, a ponadto że akcja taka rozpętałaby falę antysemityzmu. Nadal jednak wspierali pro- ces liberalizacji. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, kierowane przez Władysława Wichę, przejęło fukcje tajnej policji, więzie- nia, specjalne oddziały MO i kontrolę granicznš. Personel "bez- pieki" zredukowano o 22 % przez posłanie tysięcy UB-owców do pracy w administracji lub usługach. Natolińczycy mieli zadanie o tyle utrudnione, że opinia pub- liczna myœlała raczej o rozszerzaniu zakresu wolnoœci, a nie o pod- niecaniu się odpowiedzialnoœciš Żydów za zbrodnie stalinizmu w Polsce. Dodatkowym atutem Puławian stała się rehabilitacja KPP ogłoszona uroczyœcie podczas XX zjazdu KPZR w dniu 19 II 1956 r. przez pięć part z radzieckš i polskš na czele. Dla wzmoc- nienia "autorytetu" PZPR przywrócenie jej przedwojennej trady- cji było bardzo istotne, ale oznaczało przyznanie się do żydowskich w dużej mierze przodków ruchu w Polsce. Trudno było więc jedno- czeœnie szermować antysemityzmem. Dla zjednania potencjalnych sojuszników Natolińczycy zaczynali więc myœleć o rozegraniu sprawy Gomułki. Mógł to być poważny atut, bowiem o aresztowa- niu Gomułki i jego współpracowników zadecydowali Bierut i Ber- man, a jeszcze w marcu 1956 r. Morawski atakował "gomuł- kowszczyznę". Zwolnienie działaczy zwišzanych z Gomułkš - Ma- riana Spychalskiego, Zenona Kliszki, Ignacego Logi-Sowińskiego czy Wacława Komara na wiosnę 1956 r. miało być wymierzone przeciw Puławianom. 9 V z Gomułkš rozmawiali Mazur i No- wak, a 19 V - Zawadzki i Mazur. Gomułka podtrzymywał swe tezy z 1948 r. i oœwiadczył, że "życie przekreœliło jego samokrytykę". Walka frakcyjna w kierownictwie PZPR sprzyjała stopniowe- mu odzyskiwaniu przez społeczeństwo częœci utraconych swobód. Zwiastunem nowego etapu odwilży był artykuł "Naprzeciw lu- dziom z AK" zamieszczony w marcu 1956 r. w ##Po prostu,#. Wkrót- ce potem w ##Nowej Kulturze,# wydrukowano tekst "My z AK", a ##Trybuna Ludu## zupełnie w nowym duchu odniosła się do "sprawy byłych AK-owców". Opinia publiczna coraz poważniej nalegała na naprawienie częœci choćby krzywd, jakich doznali żołnierze i oficerowie polskiej armii podziemnej z lat okupacji. W wyniku inicjatywy adwokatów Anieli Steinsbergowej i Władys- ława Winawera 12 IV 1956 r. kilkunastu intelektualistów, wœród #ZNAI– ODWILŻY 315 lctórych znaleŸli się między innymi Karol Adwentowicz, Karol Fstreicher, Maria Dšbrowska, Leopold Infeld, Mieczysław Jast- run, Tadeusz Kotarbiński, Zygmunt Mycielski, Stanisław Ossows- ki i Antoni Słonimski, wysłało adres do przewodniczšcego Rady państwa Aleksandra Zawadzkiego w sprawie nadużyć wymiaru sprawiedliwoœci, bezpieczeństwa i stosowania tortur w œledztwie i tajnych rozprawach. "Naród polski - stwierdzono - żšda Polski sprawiedliwej, żšda poszanowania prawa, moralnoœci i czystoœci w wykonywaniu państwowej władzy i nie może pogodzić się z bez- prawiem zalegalizowanym prawomocnymi wyrokami sšdowy- mi" # Zawadzki zaprosił niektórych sygnatariuszy listu, którzy po- ruszyli najbardziej palšce sprawy, między innymi Kazimierza Mo- czarskiego i Henryka Józewskiego. W marcu 1956 r. prokuratura umor Zyła œledztwo w sprawie Eugeniusza Ernsta i Stanisława Ko- ziołkiewicza. 21 IV wznowiono sprawę Moczarskiego. Sšd Naj- wyższy zwolnił jego i wspótoskarionych od winy. Po jedenastu latach więzienia, totur i oczekiwania na egzekucję Moczarski wy- szedł na wolnoœć. 27 IV 1956 r. sejm uchwalił amnestię, która dotyczyć miała ońcjalnie 5,8 tys. skazanych za "przestępstwa przeciw PRL" oraz l,l tys. uwięzionych za "winy przedwojenne". Karę œmierci za- mieniono na 15 lat więzienia, a dożywotnie więzienie - na 12 lat. Miał to być akt łaski, a nie sprawiedliwoœci. Władze komunistycz- ne nie zamierzały niczego odwolywać, demaskować ani przywra- cać czci ludziom złamanym psychicznie i moralnie czy publicznie zniesławionym. Liczba więŸniów politycznych była zresztš fak- tycznie jeszcze cišgle wyższa. Zwalnianie z więzień rozpoczęto od # spraw najgłoœniejszych: 28 IV uchylono wyroki w sprawie gene- rałów Kirchmayera, Mossora i Tatara. Do 4 VI 1956 r. zwolniono około 28 tys. więŸniów politycznych. Powoli z więzień wychodzili nieludzko umęczeni, niejednokrotnie złamani psychicznie lub nie- uleczalnie chorzy męczennicy sprawy narodowej. Ich relacje, po- dobnie jak opowiadania repatriantów z ZSRR, uzupełniały obraz potwornego bezprawia, jakie panowało w okresie stalinowskim. Nikt nie był jednak w stanie przywrócić do życia dziesištków tysię- cy Polaków, którzy zginęli od zakończenia wojny w kraju i w ZSRR z ršk komunistów, a także wielu tysięcy ofiar walk po stronie re- żimu# Nasilała się krytyka funkcjonowania systemu politycznego '= PRL. W prasie pojawiły się pod koniec marca 1956 r. at.aki na 316 ANDRZEJ ALBERT zwišzki zawodowe, będšce martwym narzędziem władzy, a także na "jednomyœlny" sejm. Ożywienie parlamentu, który stoczył się w latach stalinowskich do roli pieczštki na decyzjach partyjnych, było jednym z celów "rewizjonistów". 23 IV 1956 r. odbyło się posiedzenie sejmu, na którym premier C#yrankiewicz zachęcił wręcz posłów do krytyki rzšdu oraz własnych inicjatyw. W dysku- sji nad projektem ustawy o dopuszczalnoœci przerywania cišży posłowie PAX-u istotnie zaprotestowali, powołujšc się na zasady moralne katolicyzmu, ale zostali oczywiœcie przegłosowani. Inni posłowie domagali się niezależnej organizacji młodzieżowej, dal- szej liberalizacji prasy, a Bolesław Drobner potępił przeœladowa- nia działaczy niekomunistycznych działajšcych w podziemiu w cza- sie okupacji. Nowym ministrem kultury został Puławianin Karol Kuryluk, a spraw zagranicznych - Adam Rapacki. Pojawiły się coraz ostrzejsze żšdania reform gospodarczych. W kwietniu 1956 r. w FSO na Żeraniu, gdzie zakładowym komite- tem partyjnym kierował młody entuzjasta demokratyzacji Lecho- sław GoŸdzik, wysunięto postulat utworzenia rady robotniczej. Odtšd postulat ten powtarzano coraz częœciej na zebraniach ro- botniczych w zakładach pracy Łodzi, stoczniach Wybrzeża, Nowej Hucie i poznańskich ZISPO. Powszechnie zauważano, że stopa życiowa w PRL obniżyła się w czasie planu szeœcioletniego i żš- dano radykalniejszych zmian w polityce gospodarczej. Podczas II zjazdu ekonomistów polskich w dniach 7-9 VI 1956 r. w Warsza- wie Stefan Kurowski opowiedział się przeciw propagandowym celom polityki ekonomicznej, liberał-neofita Włodzimierz Brus- za prawem wartoœci i rozszerzeniem roli rynku, a Michał Kalec- ki przedstawił swój model wzrostu gospodarki centralnie kiero- wanej. Padały głosy za częœciowš reprywatyzacjš przemysłu i han- dlu. W ##Po prostu,# analizowano sprzecznoœć między "spolecznym charakterem produkcji" i scentralizowanym aparatem biurokracji gospodarczej. Zakwestionowano dogmat o priorytecie przemysłu ciężkiego w rozwoju gospodarki "socjalistycznej". Dla uspokojenia nastrojów robotniczych rzšd wprowadził na poczštku czerwca podwyżki ptac dla górników i portowców, a dla poprawy sytuacji w rolnictwie uregulował na nowo udzielanie kredytów indywidu- alnym rolnikom. XX zjazd KPZR i jego następstwa wywolały w PAX-ie różne reakcje. Niektórzy skłaniali się ku liberalizacji, ale linię Stowa- rzyszenia wyznaczył Piasecki. Opowiedział się on jednoznacznie ##IAKI ODWILŻY 317 po stronie konserwatystów partyjnych spod znaku Natolina i ocze- g;wał poparcia Moskwy. Mimo iż dotšd działalnoœć PAX-u opie- rała się na akceptacji UB, teraz w kierownictwie Stowar#yszenia zwyciężyły dawne cišgoty antysemickie. Piasecki stwierdził, iż Po- ]acy winni czerpać dumę z "minionego okresu", który postawił pRL na trzecim miejscu w obozie komunistycznym. Gdy Cyran- kiewicz odmowił zgody na połšczenie ##Dziœ i Jutro" ze skradzio- nynt #Tygodnikiem Powszechnym,#, 20 V PAX zaczšł wydawać pod skrzydłami Mazura i Natolińczyków nowe pismo KKierunkin. Zupełnie odmiennie wyglšdała sytuacja œrodowiska krakowskie- go eZnaku", które po przyjęciu "frondystów" z PAX-u Tadeusza Mazowieckiego i Janusza Zablockiego wystosowało do C#rankie- wicza w maju 1956 r. list z postulatami wznowienia swej działal- noœci publicznej. Nadzieje swe opierała grupa krakowska na po- stępujšcej liberalizacji, lecz list jej nie doczekał się na razie od- powiedzi. Nie ulegało też zmianie położenia Koœciola katolickiego. Du- chowieństwo i wierni coraz otwarciej żšdali przywrócenia normal- nych warunków pracy duszpasterskiej, zwolnienia prymasa i bis- kupów oraz nauki relig w szkołach, bowiem na wiosnę 1956 r. lekcji religii udzielano już tylko w około 20% szkół. W połowie ma- ja w zaciszu swego aresztu domowego w Komańczy prymas Wy- szyński napisał tekst Œlubów Jasnogórskich i program moralnego przygotowania narodu do obchodów tysišclecia chrztu Polski. W tym samym czasie dominikanin płk Adam Studziński, dawny kapelan II Korpusu, zainicjował pierwszš pielgrzymkę byłych żot- nierzy RP na Jasnš Górę w rocznicę bitwy pod Monte Cassino. W czerwcu 1956 r. równowaga sił na szczytach PZPR wyda- wała się gwarantować komunistom utrzymanie kontroli nad wy- darzeniami. Liberalizacja zataczała jednak coraz szersze kręgi w społeczeństwie. Granicš ostatecznš tego procesu mogło się stać żšdanie pełnej suwerennoœci i demokracji w Polsce. Tego natural- nie Moskwa nie mogła znieœć. Nadal więc pozostawał niejasny punkt krytyczny, w którym interes Kremla mógł się okazać nie do pogodzenia z wolš społeczeństwapolskiego. Œwiadomoœć spotecz- nš pobudzono ujawnieniem zbrodni stalinizmu, co nasuwało na- dzieje na uczłowieczenie komunizmu. Fatalna sytuacja ekono- miczna, walka frakcyjna w PZPR i dotychczasowe sukcesy libera- lizacji powodowały jednak, że nastroje zmieniały się szybciej niż gotowoœć kierownictwa partii do zmian. 318 ANDRZE,J ALBERT 6. PO POZNAŃSKIM CZERWCU POZNAŃSKI BUNT ROBOTNICZY. RÓŻNE OCENY WYDARZEŃ. VII PLENUM KC. LATO ROSNĽCEGO NAPIĘCIA Najbardziej dynamiczne grupy społeczne - robotnicy i mło- dzież - nie czekały na wynik rozgrywek na szczytach władzy. De- mokratyzacja docierała do niższych ogniw administracji państ- wowej i gospodarczej zbyt wolno. Aparat œredniego szczebla opieszale reagował na zmiany polityczne, starajšc się bezpiecznie i bezczynnie przetrwać na swych stanowiskach. Ogniskiem szcze- gólnego napięcia społecznego stał się pod koniec czerwca 1956 r. Poznań. Jeszcze w kwietniu i maju 1956 r. załoga ZISPO, majšca już doœwiadczenia walki o swe postulaty z dwóch poprzednich lat, żšdała obniżenia norm, podwyżek płac i zmniejszenia opodatko- wania. Obietnic poprawy nie dotrzymywała ani dyrekcja, ani wła- dze wyższe. W zwišzku z tym lista żšdań zaczšła rosnšć. Robotni- ków oburzało zwłaszcza pobieranie podatków od więcej zarabia- jšcych przodowników pracy, bałagan i przestoje odbijajšce się na zarobkach, złe warunki socjalne oraz dygnitarski styl życia dyrek- cji i "aktywu" partyjnego. 8 VI odbyło się w należšcej do ZISPO fabryce wagonów zebranie całej załogi, która postanowiła przed- stawić swe żšdania Ministerstwu Przemysłu Maszynowego. Rzecz- nikami robotników zostali stolarz Stanisław Matyja i prezes rady zakładowej Edmund Taszer. Przez dwa tygodnie załoga bezsku- tecznie czekała na reakcję władz. Ponieważ rozmowy z dyrekcjš, zasłaniajšcš się brakiem kompetencji, nie dały rezultatu, robotnicy zorganizowali strajk, do którego na znak solidarnoœci przyłšczyli się pracownicy Zakładów Naprawy Taboru Kolejowego (ZNTK) i Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego (MPK). Grożono demonstracjš podczas rozpoczynajšcych się za parę dni XXV Międzynarodowych Targów Parcnańskich. Przybyła do Poznania komisja z przewodniczšcym CRZZ Wiktorem Kłosiewiczem oka- zała całkowite lekceważenie dla zgłaszanych postulatów, co po- gorszyło nastrój załóg. 25 VI 1956 r. załoga i dyrekcja ZISPO wysłały wybranych przedstawicieli do Warszawy dla przeprowadzenia rozmów z mi- Q#lAKI ODWILŻY 319 nistrem przemysłu maszynowego Romanem Fidelskim i Kłosiewi- czem, którzy obiecali realizację postulatów i kontynuowanie roz- mów w Poznaniu. Przybyły do zakładów Fidelski wycofał się jed- nak z obietnic mówišc: "Nie jest tak Ÿle, weŸcie się do roboty". Władze pragnęły przewlec rozwišzanie sprawy poza termin za- końeenia trwajšcych już Targów. Czarę goryczy przepełniła aro- gancka decyzja delegacji ministerialnej o niedopuszczeniu przed- stawicieli robotników na bankiet oficjeli. 27 VI ponownie ogło- #ono strajk w ZNTK. Wobec lekceważenia ze strony partyjnych bonzów, a także nieznoœnych warunków pracy i bałaganu, szcze- gólnie rażšcego przy## Dialogue,1982, s.135nn. s #Trybuna Ludu##, 29 IX 1953 r. # Kliybuna Ludu H, 6 XI 1953 r.; I Xplenum KC PZPR, Warszawa 1953; II Zj# PZPR, Warszawa 1954; Rocznik Statystyczny 1958, s. XXXVIII-#. 330 ANDRZEj ALBERT 'o A Jezierski Historia gospodarcza Polski Ludowej l944-1968, Warszawa 1971, s.150-152. " Rocznik Statystyczny 1958, s. 68-77. '2 W Gomułka, "Głos w dyskusji na VIII plenum KC PZPR", KNowe DrogiH, nr 10/1956, s. 24; Jezierski, s.194-202. '3 Rocznik Statystyczny 1958, s. XXXVIII-XXXIX. '4 Rocmik Statys#cZny 1958, s. XXXVIII-XLI; Jeziersló Hrstoria..., s. 210-224. '5 #t. wg: Korboński Wimieniu Polski walczšcej, s. 572. 's KTrybuna LuduH,12-15 V 1955 r.; K. Kocot, K. Woltlce (red.) Wybór dokumentów do nauki prawa międzynarodowego, Wrocław-Warszawa 1972, s.14&152. '# "Referat sprawozdawczy KC PZPR na II Zjazd", HNowe DrogiH, nr 3/1954, s. 68-69. 's HNowe DrogiN, nr 3/1954, s. 509-523. Szerer Komisja..., s. 7&79; Brzeziński Jednoœf.., s. 212 nn.; de We den- thal 7he Communr,sts..., s. 75 nn. #" Umacniajmy ludowš praworzšdnoœć', eNowe Drogi#, nr 12/1954, s. 3- ., -18; Z. Kozik PZPR w latach l954-l957, Warszawa 1982, s. 50-59,119-122. 2' Micewski Wspótnšdzić..., s. 60-64,176; Steinsbergowa Widziane..., s. 46. # KTrybuna Ludu,#,1 VIII i 11 IX 1955 r.; HTygodnik PowszechnyH 7 VI 1981 r. # W. Jedlicki"Chamy" i"Żydy", Warszawa: "Kršg",1981, s. 6-7; Brzeziński Jednoœf.., s. 212. 2,Niektóre materiały z narady aktywu centralnego w sprawie sytuacji 4 na froncie kulturalnym w dniu 23 XII 1955 r.", KZeszyty HistoiyczneH, zesz. 5/1964, s. 2&57. "Kwestia prezydencka", ##Kultura#,, nr 5/1954, s. 108-112; W. Anders, Zjednoczeniepodstawš działania, Londyn 1954, s.3-8. # Zamach czerwcowy", nKulturaH, nr 7-8/1954, s. 98-103; "Rada Poli- tyczna a Skarb Narodowy", ##KulturaH, nr 10/1954, s. 51-56; K Hrabyk Polska emigracja polityczna. Historia Rady Jednoœci Narodowej, Warszawa b.r.w., cz. II, s. &13; Mackiewicz Zielone oczy, s. 276-316. # J. Mieroszewski "Opinia emigracji", HKultura H, nr 4/1953, s. 3-15; Maclƒe- cz7ielone oczy, s. 324-325; ##Kultura##, nr 10/1955, s.134; Korbońsld, Wimieniu Fblslƒ walczšcej, s.196-197, 240-254; eTrybuna LuduH,11 IX 1955 r. E. Buca Tiorkuta, London 1976, s.18&320; T Gleb, M. Strasz "Czarne choršgwie", HKarta#,, nr 8/1992, s.110-130. U. Muskus Ilfugi most, Londyn 1975, s.183-189; A. Kamiński, A Wasi- lewski Józef Grresiak-Czamy, Lublin: Biblioteka"Spotkań",1980, s. 41-45. # N. Chruszczow O kulcie jednostki i jego następstwach. Referat I sekre- taria KC KPZR tow. N. S. Chruszczowa na XX ZjeŸdzie KPZR 25 lutego 1956 r, Warszawa 1956; J. Lewandowski "Tajny referat Chruszczowa - oko- licznoœci wygłoszenia i ujawnienia", ##Zeszyty HistoryczneH, zesz. 41/1977, s. 20-1208. 31 Jedlicki Chamy... , s. 6-7; Kozik PZPR w latach..., s.159 nn.; HNowe DrogiH, nr 3/1956, s. 3-26; A.Werblan, "Po œmierci Bieruta", HPolitykaH,15 VI 1991 r. #7#lAKI ODWILŻY 331 # Steinsbergowa Widziane..., s. 50. " Steinsbergowa Widziane..., s. 51-53; Desanti "Polska... , s. 220-221; M. gorutaSpiechowicz "Kronika 7#ołnierskiej Shiżby Bogu i OjczyŸnie", rcSpot- #aH, nr 6/1979, s.119. '# J. Maciejewski, Z. Trojanowicz, Foznański czenviec, Pomań 1981; J. Sta- szel "Poznańshi czerwiec", HTygodnik PowszechnyH, 28 VI 1981 r.; "Co mogło #wrócić bieg wydarzeń?", ePolityka#,13 VI 1981 r.; W. Muœ, "Z drugiej stro- #r barykady", KPolitykaN, 26 VI 1982 r.; M. Pajdah, "Œpij spokojnie, mały #opczyku", HStudent#,18 VI-1 VII 1981 r. '# Korbońslƒ Wimieniu Polski walczšcej, s. 308. # Hlicewski WspóirrQdzif.., s. 7&83. #Życie WarszawyH, 20, 30 i 31 VII oraz 5-6 VIII 1956 r.; Jedlicki Chamy.. ., s. &9; Kozik, s.183-198. # Z. Rykowski, W Władyka "PaŸdziernik 56", eKulturaH (Warszawa),18 X 1981 r.; Brzeziński Jednoœć..., s. 212-214; eŻycie WarszawyH,19j20-24 VIII oraz &12 IX 1956 r. CZęœć IV (1956-1989) XV  NIE SPeŁNIONE NADZIEJE PAŸDZIERNIKOWE 1. PADZIERNIK I JEGO KONSEKWENCJE PRZED PRZEt,OMEM. PRÓBA ZAMACHU STANU NATOLIŃCZYKÓW N#SPODZIEWANA INSPEKCJA RADZIECKA Vlá PIFNUM KC PZPR ECHA WYDARZEŃ WĘGIERSWCH. ZNIIANY W RZĽDZIE I ARMá. WIZYTA NOWEGO KIEROWNICTWA PRL W MOSKVVIE. LIBERALIZACJA ŻYCIA PUBLICZNEGO. UWOLNIENIE PRYMASA I NOWE POROZUMIENIE KOŒCIÓ#PAŃSTWO. WŒRÓD KATOLIKÓW ŒWIECKICH. Poczštek paŸdziernika 1956 r. zapowiadał zasadniczy prze- łom w sytuacji politycznej kraju. Fala społecznych rewindykacji narastała. Robotnicy przemysłowi, młoda inteligencja i studenci domagali się uzdrowienia wasalnych stosunków PRL z Mosk- wš, gruntownych reform gwarantujšcych społeczne uczestnictwo w rzšdzeniu Polskš oraz przestrzegania praworzšdnoœci i jawnoœ- ci w życiu publicznym. Chłopi żšdali rękojmi prywatnej własnoœci zienti. Powszechne było oczekiwanie demokratyzacji systemu. Kierownictwo radzieckie, zaangażowane w poparcie neo sta- linowskich Natolińczyków, nie wydawało się zdolne do bardziej elastycznego podejœcia, a ferment społeczny w Polsce przekraczał już ramy tolerowane przez Kreml. W moskiewskiej ##Prawdzie,# atakowano na przykład swobodę prasy w PRL. W wierchuszce PZPR Puławianie szli na fali społecznego entuzjazmu i gotowi by- li dalej demokratyzować kraj, byle nie sięgano do ich odpowie- dzialnoœci za udział w zbrodniach stalinizmu w Polsce. Natoliń- aycy znajdowali się w odwrocie; inicjatywa wymykała się im z ršk. W odczuciu spotecznym stanowili oni głównš przeszkodę na dro- 336 ANDRZEJ ALBERT dze do demokratyzacji. Nawet o względy Gomułki skuteczniej zabiegali już Puławianie oraz grupa Ochaba i C#rankiewicza. Sam Gomułka, żywišcy niechęć do obu frakcji, jednakowo odpowie- dzialnych za jego usunięcie i maltretowanie "uczciwych komunis- tów" w latach stalinowskich, podbił cenę powrotu. Żšdał funkcji I sekretarza dla siebie, miejsc w Biurze Politycznym dla swoich lu- dzi oraz usunięcia z tego gremium Minca i Rokossowskiego. Skłonny był dogadywać się z Ochabem i Cyrankiewiczem oraz pozostawić w Biurze Politycznym dla równowagi: szefa Puławian Zambrowskiego oraz uważanego za konserwatystę zwišzanego z Natolińczykami Zawadzkiego. Taki kierunek zmian popierał Ochab widzšc w nim jedynš szansę na złagodzenie napięcia w par- tii i społeczeństwie. Puławianie byli rozczarowani potencjalnymi stratami, ale i tak bardziej zadowoleni niż Natolińczycy, którzy tracili nie tylko stanowiska, ale i możliwoœć utrzymania konser- watywnej lin politycznej opierajšc się na ZSRR. Po rezygnacji Minca w dniu 9 X, Biuro Polityczne zebrało się 13 X z udziałem Gomułki i w zasadzie zaakceptowało zmiany proponowane przez Ochaba i Gomułkę. Na 19 X wyznaczono termin VIII plenum KC. Atmosfera posiedzenia zaniepokoiła Na- tolińczyków. Sšdzili oni, że jeœli nie zacznš działać, zostanš całko- wicie odsunięci od władzy. W depeszach do Moskwy kładli nacisk na zamiary usunięcia Rokossowskiego, co dowodzić miało nie- bezpiecznie antyradzieckiego charakteru zmian w Polsce. W odpo- wiedzi na te alarmy Kreml wezwał za poœrednictwem ambasadora ZSRR w Warszawie Pantelejmona Ponomarienki całe Biuro Poli- tyczne do Moskwy na 17 X. Przewidujšc niebezpieczeństwo Ochab zaproponował przełożenie wizyty na termin póŸniejszy, po zakoń- czeniu plenum KC, które się właœnie miało rozpoczšć. Następne dni przyniosły dramatyczne przesilenie. Zachowane jeszcze wptywy w aparacie wojewódzkim i powiatowym PZPR, poparcie Moskwy i obecnej w PRL armii radzieckiej oraz realne zagrożenie własnej pozycji - wszystko to skłoniło przywódców frakcji natolińskiej do działania. Liczyli przede wszystkim na marsz. Rokossowskiego, gen. Witaszewskiego oraz radzieckich wyż- szych dowódców WP Chcieli postawić plenum KC przed faktem dokonanym przez aresztowanie około 700 osób spoœród głównych przeciwników. Akcję tę wsparł niezgrabnie szef PAX-u Piasecki ogłaszajšc 16 X w ##Słowie Powszechnym" artykuł o "Instynkcie państwowym". Ostrzegł w nim, że "jeœli nie ujmiemy dyskusji NIE SPF#NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 337 w ramy odpowiedzialnoœci, zamiast demokratyzacji spowodu- jemy procesy koniecznoœci brutalnego realizowania racji stanu w okolicznoœciach podobnych do ogłoszenia stanu wyjštkowego"'. Piasecki chciał zdobyć udział we władzy przy pomocy konserwa- tystów partyjnych, jednak wzmógł tylko czujnoœć zwolenników demokratyzacji i zaostrzył przeciw sobie opozycję w samym PAX-ie. W nocy z 18 na 19 X niektóre oddziały radzieckie stacjonujšce w PRL rozpoczęły marsz na Warszawę, głównie z Dolnego Œlšska. Jednakże robotnikom Żerania udało się, zapewne przy pomocy "liberałów" z MSW, przechwycić listę 700 osób przewidywanych do uwięzienia. Ani jeden z uprzedzonych nie nocował w domu. Fabryka żerańska wysłała kurierów dla ostrzeżenia organizacji partyjnych fabryk i wyższych uczelni stolicy. Rozpoczšł się fer- ment w ntilicji i wojsku, bowiem niektórzy ofcerowie opowiedzieli się po stronie reformatorów. KBW, dowodzony pr Lez gen. Wacła- wa Komara, był po stronie Gomułki i chronił gmach KC i Polskie- go Radia. O ruchach wojsk radzieckich informował kierownictwo partyjne wiceminister spraw wewnętrznych, sprzyjajšcy reforma- torom gen. Juliusz Hibner. Nocne zmiany zakładów pracy szyko- wały się do walki. 19 X o godzinie 7.00 rano, na kilka godzin przed otwarciem VIII plenum, wylšdowała na wojskowym lotnisku Boernerowo pod Warszawš Gczna delegacja radziecka z Chr#szczowem, Mikoja- nem, Mołotowem, Kaganowiczem, marsz: Koniewem, który był dowódcš sił zbrojnych Układu Warszawskiego, oraz z jedenasto- ma generałami. Ich przybycie zaskoczyło kierownictwo PZPR. # Chruszczow zawiadamiał wprawdzie, iż zamierza przybyć do War- ,#, szawy na rozmowy, ale Ochab ponownie zaproponował odłożenie wizyty do zakończenia plenum. Jednoczeœnie z nagłym przylotem kierownictwa KPZR trwał marsz jednostek radzieckich na War- szawę. Były też meldunki o koncentracji Armii Czerwonej w NRD i na granicy polsko-radzieckiej. C:hruszczow natarł z wœciekłoœciš na Ochaba, Cyrankiewicza i Zawadzkiego, którzy przyjęli Rosjan. "Wyzwoliliœmy ten b-aj, a oni go chcš oddać Amerykanom i syjonistom" wykrzykiwał. Gomułkę, który był w grupie polskiej, Chruszczow zignorował, pytajšc go- wręcz, kim jest. Na odpowiedŸ, iż jest więzionym niedawno przy- #: w#cš ppR, oraz na uwagę Ochaba, że ma zostać nowym I sek- # retarzem artii, Chruszczow odpalił, iż "ten numer nie przejdzie" 338 ANDRZEJ ALBERT i kazał się wieŸć do gmachu KC. Po ostrej wymianie zdań delegac- ję przywieziono ostatecznie do Belwederu. Doniesiono tam, iż wojska radzieckie maszerujš na stolicę. Chruszczow potwierdził. Gomułka oœwiadczył, iż wygłosi przez radio przemówienie do na- rodu, gdyż nie będzie rozmawiał pod presjš radzieckich dywizji. Oznaczałoby to starcie wojsk radzieckich z częœciš polskiego kie- rownictwa komunistycznego, w momencie gdy czołowe postacie radzieckiego Biura Politycznego znajdowały się w Warszawie. Chruszczow uspokoił się i nakazał wstrzymanie ruchów Armii Czerwonej. Dopiero wtedy, o godzinie 11.00, mogło się rozpoczšć VIII plenum KC. Otwierajšc je Ochab zaproponował pospiesznie do- kooptowanie do składu Komitetu Gomułki, Spychalskiego, Kliszki i Logi-Sowińskiego oraz zgłosił Gomułkę jako kandydata na no- wego I sekretaria partii. Następnie obrady przerwano, by dele- gacja KC w składzie: Gomułka, Ochab, Gierek, Zawadzki, #ran- kiewicz i Rapacki mogła spotkać się z "towarzyszami radzieckimi". Treœci rozmów z delegacjš KPZR nie ujawniono. Z fragmen- tarycznych danych wynika, iż ekipa radziecka wylšdowała w War- szawie bez pełnego rozeznania sytuacji, ożywiona natomiast strachem, by wydarzenia polskie nie wymknęły się spod kontroli ZSRR. Chruszczow atakował bardzo ostro Ochaba za "antyra- dzieckie" nastawienie prasy w PRL oraz nieinformowanie o za- mierzonych zmianach personalnych. Dowodził, iż kierownictwo PZPR dopuœciło do anarch, którš trzeba powstrzymać. Gomułka reagował goršco i spontanicznie twierdzšc, że zdoła opanować sytuację na plaszczyŸnie "socjalizmu". Z wolna argumentacja je- go, wraz z zapewnieniami Ochaba i C#rrankiewicza, że spoteczny ferment da się ujšć w ramy partyjnej kontroli, o ile społeczeńst- wo nabierze zaufania do nowego kierownictwa PZPR, zaczęła docierać do Chruszczowa i jego œwity. W trakcie rozmów nadeszła też prawdopodobnie interwencja partii chińskiej, by spór roz- strzygnšć metodami pokojowymi.z Podczas gdy w Belwederze trwały decydujšce rokowania pol- sko-radzieckie, w Politechnice Warszawskiej odbył się pięciotysię- czny wiec z udziałem robotników warszawskich, delegacji z No- wej Huty oraz uczelni krakowskich. Manifestowano poparcie dla Gomułki. Robotnicy warszawskich zakładów byli w stanie pełnej mobilizacji. Organizacja partyjna Żerania przyjęła rezolucję stwier- dzajšcš, że przekazanie władzy "ludowi" jest "sprawš życia lub ME SPEt.NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 339 #mierci" i oznaczać będzie "demokrację socjalistycznš", a nie "bu- #uazyjnš". W cišgu dnia do KC napłynęły tysišce listów z popar- ciem dla stanowiska reprezentowanego, według wersji "libera- #v#', priez delegację polskš na rozmowach z przywódcanti ZSRR. Poparcie to pomogło Ochabowi i Gomułce wytrzymać presję Ros- jan. Nawet w kwestii odrębnoœci narodowej Gomułka nie dał się zastraszyć i okreœlił stosunki polsko-radzieckie jako opierajšce się na zasadzie "braterstwa, niezależnoœci i równoœci partyjnej". Jed- noczeœnie zapewniał Rosjan, iż nie ma zamiaru osłabiać więzów z ZSRR, ani występować z Układu Warszawskiego, a także że "jednoœć ideologiczna" wymaga zachowania, a nawet zacieœnienia sojuszu PRL z Moskwš. W nocy z 19 na 20 X, gdy cała Warszawa czekała w napięciu na wynik rozmów, doszło ostatecznie do po- nozumienia, a o 6.40 rano delegacja radziecka odleciała do Mosk- wy uspokojona, że Gomułka zdola opanować sytuację bez jed- nego wystrzału 3 Rankiem 20 X ogłoszono komunikat o rozmowach, które mia- ły być w niedługim czasie kontynuowane w Moskwie. O 11.00 rr#nowiło obrady VIII plenum KC. Na poczštku Aleksander Za- wadzki ogólnie zapoznał zebranych z treœciš rozmów polsko-ra- dzieckich i zaznaczył powody zaniepokojenia Rosjan. Następnie Artur Starewicz zainterpelował ministra obrony Rokossowskiego o rucby wojsk radzieckich w kierunku Warszawy. Rokossowski wyjaœnił, iż z polecenia Biura Politycznego - faktycznie była to decyzja kierownictwa KPZR odlatujšcego do Moskwy - zwrócił się do marszałka Koniewa, by ruchy arntii radzieckiej wstr#ymać. Następnie Gomułka wygłosił swe przemówienie programowe, w których w ostry sposób przedstawił "wiele zła" narosłego w o- hesie stalinowskim. Analizujšc plan szeœcioletni skrytykował za- oofanie górnictwa węglowego i całš politykę kolektywizacji. Roz- prawił się z tezš o "prowokatorskim" charakterze zajœć poznań- #ch mówišc, że robotnicy Poznania nie protestowali pr Leciw "socjalizmowi", lecz przeciw "wypaczeniu podstawowych zasad socjalizmu". Powiedział, iż wypadków można było unikšć, gdyby #a odsłoniła całš prawdę. "Przed prawdš uciec nie można. Jeœ- li się jš skrywa - stwierdził - wypływa ona w groŸnej postaci wid- ma; które straszy". Zapowiedział, iż nie można oczekiwać szybkiej poprawy stopy życiowej, ale że partia zamierza wprowadzić nowe metody zarzšdzania i bodŸce materialnego zainteresowania pra- cowników wynikami pracy oraz pozwoli na nieskrępowany roz-  340 ANDRZEJ ALBERT wój indywidualnego rolnictwa. Gomułka podkreœlił, że stosunki polsko-radzieckie winny opierać się na zasadzie niezależnoœci i su- werennoœci, wbrew dotychczasowej praktyce, oraz że "kultu jed- nostki" nie można sprowadzać jedynie do osoby Stalina, lecz do całego systemu "drabiny kultów", w którym "oszustwo, kłamstwo i fałsze", a także prowokacje służyły jako narzędzia sprawowania władzy, zaœ "niewinnych ludzi posyłano na œmierć". Z systemem tym, stwierdził, skończono "raz na zawsze" dzięki XX zjazdowi KPZR, a rzšdy partii miały się teraz opr Leć na zaufaniu mas pracujšcych. Gomułka zapowiedział również, że nie pozwoli ni- komu wykorzystywać demokratyzacji - "jedynej drogi do zbudo- wania najlepszego w naszych warunkach modelu socjalizmu"- przeciw "socjalizmowi i państwu" oraz "priyjaŸni z ZSRR". Żšdał wzmocnienia "jednoœci" part i wprowadzenia zasady, że "rzš- dzi" rzšd i Sejm, a partia jedynie ogólnie "kieruje"4. Był to program liberalizacji stosunków politycznych przy zachowaniu rzšdów mo- nopartyjnych. Gomułka liczył na wzbudzenie zaufania mas do PZPR, która, jego zdaniem, popełniła blędy, ale miała słuszne cele. W trakcie obrad, 20 X odbył się drugi wiec w PoGtechnice Warszawskiej. Domagano się samorzšdu, demokracji i suweren- noœci. Atmosfera była gniewna, choć fragemnty wygłaszanego właœnie przemówienia Gomułki przyjmowano pozytywnie. Na wiecu wystšpili też członkowie KC: Jerzy Albrecht, Helena Ja- worska, Stefan Staszewski i Janusz Zarzycki, jednak w nastrój zebranych trafił lepiej bardziej radykalny ton redaktora naczelne- go ##Po prostu,# Eligiusza Lasoty i sekretarza z FSO Lechosława GoŸdzika. Stanęli oni na czele delegacji, która zaniosła do KC rezolucję wiecowš, popierajšcš Gomułkę. Wiecowano też i wysy- łano delegacje do KC z fabryk Warszawy: Żerania, Zakładów Kasprzaka i Róży Luksemburg. Organizacje partyjne bratały się z rozemocjowanymi masami, których ulubionym rzecznikiem stał się GoŸdzik, przemawiajšcy na wszystkich prawie wiecach w cišgu trzech pr Lełomowych dni. Głównym bohaterem mas, liczšcych na wcielenie "prawdziwych" wartoœci socjalizmu, był jednak natu- ralnie "towarzysz Wiesław" - Gomułka. Obrady VIII plenum kontynuowano jeszcze 21 X. Między innymi Kłosiewicz zaatakował Puławian i Zambrowskiego jako głównych winowajców nadużyć władzy w okresie stalinowskim, Berman złożył obrzydliwš samokrylykę, Zenon Nowak zarzucił NIE SPEt#NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 341 zwolennikom reform tolerowanie ataków na partię, ustrój oraz stosunki polsko-radzieckie, a także zgłosił zastrzeżenia wobec za- hamowania kolektywizacji, Spychalski zaœ wsparł Gomułkę za- ma#ajšc, iż kierownictwo radzieckie niedostatecznie rozumie sy- tuację w PZPR. Ochab krytycznie ocenił swš rolę między VII i VIII plenum KC, zwłaszcza w dziedzinie stosunków polsko-radzieckich. Z błędów planu szeœcioletniego tłumaczył się Minc. JóŸwiak beł- kotliwie bronił Natolińczyków i Rokossowskiego. Wreszcie C#- rankiewicz podkreœlił szansę "uporzšdkowania" partii na zasadach proponowanych przez Gomułkę, a Zawadzki zaznaczył, iż partia może i powinna stanšć na czele procesu demokratyzacji. W gło- sach złożonych do protokohi grupy natolińskiej bronili między innymi Hilary Chełchowski, Stefan Matuszewski, a zwłaszcza Ka- zimierz Mijal, Puławian zaœ - Romana Granas, Helena Jaworska i Artur Starewicz. Gomułkę poparł między innymi strojšcy się na Iiberała i niezależny od Puławian były wysoki funkcjonariusz UB Mieczysław Moczar. Biuro Polityczne zaproponowało głosowanie na 9 kandyda- tów do nowego Biura w sposób tajny. Stanisław Skrzeszewski zgłosił dodatkowo Rokossowskiego, co poparł inny Natolińczyk Bolesław Rumiński. W głosowaniu tajnym najwięcej, bo 75 głosów, otrzymał Ochab. Gomułka i Loga-Sowiński dostali po 74 głosy, C#rrankiewicz - 73, Rapacki i Jędrychowski - po 72, Zawadzki - 68, a Morawski i Zambrowski - po 56. Rokossowski otrzymał 23 gło- sy i przepadł. Do Sekretariatu KC weszli: Gomułka jako I sekre- tarz oraz Jerzy Albrecht, Edward Gierek, Witold Jarosiński, Ed- ward Ochab, Władysław Matwin i Roman Zambrowski. Układ ten oznaczał sojusz grupy centrowej Ochaba z gomułkowcami przy biernej akceptacji Puławian, z których w kierownictwie utrzymali się: Albrecht, Matwin, Morawski i Zambrowski. Porażki doznali natomiast Natolińczycy. W samym KC przeważali cišgle Puła- wianie, spore siły mieli nadal pokonani Natolińczycy, natomiast Gomułka i "centryœci" mieli tu bardzo nikłe zaplecze. VIII plenum przyjęło też uchwałę programowš, nawišzujš- cš do przemówienia Gomułki. Podkreœlano w niej koniecznoœć wzmocnienia kierowniczej roli part" i przezwyciężenie braku jednomyœlnoœci w Biurze Politycznym. Zapowiedziano rozwišza- nie spółdzielni produkcyjnych "nie posiadajšcych warunków do rozwoju". W istocie większoœć kołchozów rozwišzała się już spon- tanicznie. Stosunki polsko-radzieckie zamierzano w uchwale oprzeć 342 ANDRZE,J ALBERT na zasadzie równoœci i samodzielnoœci oraz "przyjaŸni wzajem- nej". Przywracajšc "leninowskie normy życia partyjnego" nie wspomniano w ogóle o odpowiedzialnoœci za zbrodnie stalinizmu w Polsce. Uchwała była więc również zwycięstwem lin Gomuł- ki, "centrystów" i Puławian.5 VIII plenum KC zakończyło się pełnym sukcesem Gomułki i zbliżeniem rosnšcych oczekiwań społeczeństwa z założeniami programu PZPR. Inteligencja uwieriyła, że nowe kierownictwo partii zachowa swobodę słowa; chłopi - że zagwarantuje prywat- nš własnoœć ziemi; robotnicy - że da im organizować samorzšd i zapewni lepsze warunki życia, a aparat partyjny - że utrzyma je- go rolę "kierowniczš". Opinia publiczna nie żšdała pełnego ra- chunku za zbrodnie "minionego okresu", lecz uznała na ogót, iż należy uwierzyć w możliwoœć humanizacji systemu. Wœród przed- wojennej inteligencji fenomen ten wynikał z ostrożnoœci i rozwa- gi, wœród grup zaœ, które stworzyły atmosferę "paŸdziernika"- robotników i młodzieży - bardziej z braku doœwiadczenia i mło- dzieńczego optymizmu. Spotkanie Gomułki i społecznych oczeki- wań nie gwarantowało trwałej harmon między władzš i społe- czeństwem. Władza ta została przecież ustanowiona przez ZSRR i to Kreml był ostatecznš podporš systemu komunistycznego w Polsce. Problem polegał teraz na tym, czy aspiracje społeczne nie pójdš dalej, aż do żšdań pełnej niepodległoœci i demokracji, a także czy Gomułka będzie chciał lub mógł utrzymać kurs względnie liberalny. W paŸdziernikowej euforii zapomniano jakby, iż sam Gomułka - samouk bez matury oraz syn chłopa, który na poczšt- ku XX wieku wrócił z emigracji w USA pełen pretensji i urazów- był pomimo przeżyć w okresie stalinowskim, tak podnoszšcych go w oczach społeczeństwa, fanatykiem komunizmu, uczestniczšcym we wprowadzaniu go siłš w Polsce po drugiej wojnie œwiatowej. Przełom paŸdziernikowy podniósł temperaturę nastrojów społecznych. Rosła iloœć rezolucji, apelów i listów kierowanych przez różne œrodowiska i organizacje do KC. W całym kraju mno- żyły się masówki i manifestacje. 24 X 1956 r. na gigantycznym, 400-tysięcznym wiecu na placu Defilad w Warszawie, transmito- wanym przez radio na cały kraj, entuzjastycznie reagowano na zapowiedzi Gomułki, iż liberalizacja pójdzie dalej. Gdy nowy szef PZPR stwierdził, że wojska radzieckie pozostanš w Polsce tak długo, jak długo istnieć będš bazy NATO w RFN, słowa te przyjęto głuchš ciszš. Wiec był jednak wielkš manifestacjš poparcia i za- NIE SPEt.NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 343 #fania do odnowionego kierownictwa part. Mimo doœć dwuzna- #ego wezwania Gomułki, który zaapelował: "Doœć wiecowania l manifestacji! Czas przejœć do codziennej pracy", powszechnie wietzono, iż w istniejšcych warunkach geopoGtycznych kierownic- two PZPR zdota realizować polskie aspiracje narodowe i spo- łccme.B Tymczasem sytuacja uległa dramatycznej komplikacji na sku- tek wydarzeń na Węgrzech. Rosnšce częœciowo pod wpływem ewolucji polskiej ożywienie społeczne napotkało na Węgrzech twardy opór stalinowskiego kierownictwa partyjnego. Na miejsce Matyasa Rakosi'ego przyszedł jako nowy szef part równie skom- promitowany Erne Ger”, który nie zamierzał iœć na żadne ustęps- twa. W obronie swej pozycji kierownictwo węgierskie okazało się jedynie zdolne do wezwania pomocy radzieckiej. Na ulicach Bu- dapesztu gromadziły się tłumy manifestantów. Dochodziło do starć z AVH - węgierskim odpowiednikiem UB. 23 X nastšpiła pierw- sza interwencja radziecka. Liberalny komunista Imre Nagy został premierem zbyt póŸno - czołgi radzieckie były już w akcji, a roz- ruchy zamieniły się w powszechny strajk i zbrojne powstanie. Na- gy mógł się utrzymać albo współdziałajšc z Rosjanami, albo ogła- szajšc program prawdziwie rewolucyjny. Uczynił to drugie oœwiad- czajšc, iż Węgry występujš z Układu Warszawskiego i przecho- dzš do pełnej demokracji parlamentarnej. Nie bez nacisków prze- rażonych przywódców NRD, Czechosłowacji, Rumunii i Bułgarii, a także Mao Tse-tunga, 4 XI nastšpiła druga, decydujšca inwazja arm radzieckiej, która przy użyciu ogromnych sił zgniotła po- wstanie węgierskie. Zginęło kilkadziesišt tysięcy Węgrów, a kilka- set tysięcy uszło przez granicę do Austr. Społeczeństwo polskie obserwowało wolnoœciowy ruch węgie- rski z ogromnš sympatiš. Mimo bezsilnoœci spontanicznie organi- zowano i wysyłano pomoc n'#dycznš dla walczšcych Węgrów. Władze partyjno-rzšdowe PRL musiały się liczyć z tymi nastroja- mi Polaków. KC PZPR wysłał do Budapesztu Mariana Naszkows- Iciego i Artura Starewicza z misjš mediacyjnš, apelował o wstrzy- manie rozlewu krwi i jeszcze 2 XI solidaryzował się z Nagym i robotnikami węgierskimi, którzy właœnie kontynuowali strajk generalny. Krwawa pacyfikacja powstania węgierskiego przez ZSRR była ciosem dla społeczeństwa polskiego i szokiem dla liberałów we władzach PZPR. Powszechnie odczuto realnoœć za- grożenia radzieckiego. Polacy z odrazš i oburzeniem myœleli 344 ANDRZE,j ALBERT o gwałcie zadanym Węgrom, ale kierownictwo PZPR mogło teraz skutecznej odwolywać się do "realizmu" i domagać się samoogra- niczania żšdań w Polsce. Podkreœlano wagę ugody z 20 X i zaczę- to rozładowywać napięcie przy pomocy połowicznych kroków. Placet na takie rozwišzania uzyskał Gomułka dodatkowo w de- klaracji radzieckiej z 30 X o "podstawach rozwoju i dalszego umacniania przyjaŸni i współpracy między Zwišzkiem Radzieckim i państwami socjalistycznymi". Granice liberalizacji w Polsce wy- dawały się rysować coraz wyraŸniej. W tych warunkach następowały zmiany personalne na szczy- tach władzy. 24 X 1956 r. Sejm PRL ustalił termin wyborów sejmowych na styczeń 1957 r., uchwalił nowš ordynację wyborczš, w której nie okreœlano iloœci list, oraz dokonał zmian w rzšdzie. Odwołano wicepremierów Tadeusza Gede, Franciszka JóŸwiaka, Stanisława Łapota oraz Stefana Jędrychowskiego, który został przewodniczšcym PKPG, a także Eugeniusza Stawińskiego, któ- rego mianowano ministrem przemyshi lekkiego. Zatwierdzono też wczeœniejsze odwołanie Minca z funkcji pierwszego wicepremie- ra. Na jego miejsce mianowano nowego prezesa ZSL Stefana Ignara. Ministrem oœwiaty został czołowy liberał z grupy Gomułki Władysław Bieńkowski. W rzšdzie znaleŸli się też pierwsi minist- rowie bezpartyjni: Rajmund Barański - minister zdrowia i Stanis- ław Darski - minister żeglugi. Jednoczeœnie zlikwidowano Komi- tet do Spraw Bezpieczeństwa PubGcznego, a jego agendy ze Shiż- bš Bezpieczeństwa na czele przejęło MSW Władysława Wichy. Tysišce byłych UB-eków przesuwano do pracy w gospodarce na- rodowej.18 XI usunięto Kłosiewicza, a nowym przewodniczšcym CRZZ został Loga-Sowiński. Ustšpił skompromitowany prezes Sšdu Najwyższego Wacław Barcikowski, a jego miejsce zajšł Jan Wasilkowski. Do władz ZBOWiD przyjęto zwolnionego z więzie- nia i rehabilitowanego płk. Jana Radosława-Mazurkiewicza, a do Zwišzku zaczęto przyjmować byłych żotnierzy AK. Posunięcia te, pozornie radykalne, miały zaspokoić oczeki- wania społeczeństwa. Jednoczeœnie jednak już 4 XI 1956 r., a więc w czasie gdy armia radziecka przystępowała do ostatecznej rozpra- wy z powstańcami węgierskimi, Gomułka wypowiedział się na krajowej naradzie "aktywu" PZPR za nienaruszaniem struktur partyjnych i wygaszaniem sporów między puławskimi "liberała- mi" i stalinowskimi Natolińczykami. Wzywał do jednoœci i spoko- ju. Nie majšc własnego zaplecza w œrednim aparacie PZPR Go- NIE SPEt,NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 345 mułka starał się przycišgnšć sojuszników z różnych koter przy pomocy pojednawczej postawy. Jednało mu to zwolenników w wa- runkach, gdy partia była w defensywie. Z drugiej strony wypadki węgierskie ostrzegały przed nadmiernym liberalizmem. W efekcie tej ostrożnoœci Zenon Nowak pozostał wicepremierem, a w grud- niu 1956 r. usunięty z Bydgoszczy czołowy Natolińczyk Władys- ław Kruczek wypłynšł jako I sekretarz KW w Rzeszowie.' Poważne zmiany nastšpiły w Wojsku Polskim. 24 X 1956 r. odwołano gen. Witaszewskiego ze stanowiska szefa GZP WP Po przejœciowym przejęciu tej funkcji przez Spychalskiego głównym "politrukiem" wojskowym został wkrótce gen. Janusz Zarzycki. Prawdziwa rewolucja nastšpiła jednak 13 XI, gdy "podziękowa- no" marsz. Rokossowskiemu za pełnienie funkcji ministra obrony, a w œlad za nim 32 generałów i pułkowników radzieckich zwol- niono i po udekorowaniu odznaczeniami polskimi odesłano do ZSRR. Nowy minister obrony narodowej gen. Spychalski obsadził wiele stanowisk w wojsku ludŸmi zwišzanymi z partyzantkš AL- -owskš i "krajowcami", nierzadko represjonowanymi w okresie stalinowskim. Wiceministrem i Głównym Inspektorem Szkolenia MON został gen. Zygmunt Duszyński, szefem departamentu kadr MON - gen. Jerzy Fonkowicz, dowódcš lotnictwa - gen. Jan Frey-Bielecki, który w paŸdzierniku zagroził bombardowaniem kolumn armii radzieckiej, a dowódcš marynarki - gen. Jan Wiœ- niewski, który zachował się podobnie. Szefem wywiadu wojskowe- go został gen. Grzegorz Korczyński - więzień GZI, a dowódcš okręgu warszawskiego WP - gen. Józef Kuropieska, który ledwie uniknšł e#ekucji. Wiele innych stanowisk objęli także ludzie Spy- chalskiego. Z dawnych oficerów armii radzieckiej ważne funkcje pełnili jeszcze: gen. Aleksander Kokoszyn - wychowany w szkole NKWD szef utworzonego na miejsce GZI kontrwywiadu pod nazwš Wojskowa Służba Wewnętrzna, gen. Jerzy Bordziłowski- szef Sztabu Generalnego oraz gen. Józef Urbanowicz.# Poparcie dla linii Gomułki zgłosiły jednak wyraŸnie organizacje partyjne Sztabu Generalnego, GZP, Marynarki Wojennej, KBW, a także prokuratury. Zgodnie z ustaleniami z 20 X nowe kierownictwo partyjne z Gomułkš, Cyrankiewiczem i Zawadzkim na czele udało się 15 XI do Moskwy w celu omówienia szczególów gospodarczych i wojs- kowych wzajemnych stosunków na nowym etapie.18 XI delegacja polska podpisała na Kremlu układ normujšcy dwustronne stosun- 346 ANDRZEj ALBERT ki na podstawie "wzajemnego poszanowania, nieinterwencji i su- werennoœci". Przyznano, iż straty polskie na eksporcie węgla do ZSRR po specjanych cenach wyniosły w latach 1945-1956 okoto 500 mln dolarów. Podczas polsko-radzieckich rozmów na Kremlu zapowiedziano też zwiękœzenie repatriacji Polaków z ZSRR. Do końca 1956 r. repatriowano dalsze 29 tys. Polaków spoœród około 1 mln, którzy zapewne chcieliby wrócić, niemniej akcję zamierra- no kontynuować. Przywódcy radzieccy zgodzili się, by przedsta- wiciel PRL w ONZ wstrzymał się od głosu podczas głosowania w sprawie agresji radzieckiej na Węgry. Rozmowy na Kremlu toczyły się bowiem w czasie, gdy mimo zduszenia rewolucji węgier- skiej trwał nadal strajk generalny, a nowa ekipa Jƒnosa Kƒdƒra używała wszelkich sposobów, by spacyfikować bierny opór spote- czeństwa węgierskiego. W grudniu 1956 r. podstępnie aresztowa- no i wywieziono do ZSRR Imre Nagy'a. Kreml okazał pozornie wiele zrozumienia dla liberalizacji w Polsce, toteż wracajšcš z Moskwy delegację partyjno-rzšdowš owacyjnie witano na całej trasie przejazdu przez PRL do War- szawy. W#tzyta pocišgnęła za sobš jednak i spore koszty. W podpi- sanym w dniu 17 XII 1956 r. przez ministrów spraw zagranicznych ZSRR i PRL Dmitrija Szepiłowa i Adama Rapackiego oraz obro- ny narodowej - marsz. Georgija Żukowa i gen. Mariana Spychals- kiego układzie ustalono status prawny wojsk radzieckich stacjo- nujšcych w Polsce. Choć obećnoœć armii radzieckiej w PRL obwarowano zastrzeżeniami o jej niemieszaniu się w wewnętrzne sprawy Polski i uzgadnianiu z rzšdem PRL liczebnoœci i ruchów wojsk radzieckich, kontrola polska była w praktyce nader prob- lematyczna.e Odnowione władze partyjno-rzšdowe PRL przystšpiły do rea- lizacji niektórych postulatów społecznych. Zarzšdzeniem premiera z 19 X 1956 r. zniesiono wydawanie poufnych opinii personalnych. W praktyce opinie te zaczęto wykorzystywać już wkrótce. Miastu Stalinogród przywrócono dawnš nazwę Katowice. Pod koniec paŸ- dziernika zlikwidowano sklepy specjalne "za żółtymi firankami" dla uprzywilejowanej elity partyjno-policyjnej. 10 XI zniesiono absurdalny zakaz posiadania przez obywateli PRL złota, platyny i obcych walut. Nadal karano jednak za handel dewizanti.19 XI Sejm uchwalił ustawę o radach robotniczych, stwarzajšc podstawę dla samorzšdu pracowniczego. Na poczštku grudnia działało już w kraju 78 komitetów założycielskich rad. Ogłoszono zaprzesta- NIE SPE#NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 347 #e zagłuszania radiostacji zachodnich nadajšcych program w ję- zyku polskim.1 XII powołano do życia Radę Ekonomicznš priy Radzie Ministrów - organ kształtujšcy zasady polityki gospo- darczej, złożony z niezależnych od władz fachowców. Na wyższe uczelnie wrócili niektórzy z usuniętych w latach stalinowskich profesorów, między innymi ekonomista Edward Taylor, fdozofo- wie - Henryk Elzenberg i Władysław Tatarkiewicz, archeolog Jó- zef Kostrzewski czy polonista Konrad Górski. Po paŸdzierniku uczyniono też wiele gestów majšcych œwiad- czyć o przywróceniu praworzšdnoœci. Odbył się spektakularny proces Romkowskiego, Różańskiego i Fejgina, skazanych na dłu- goletnie więzienie za zbrodnicze metody œledztwa. Sprawy Józefa Duszy i innych oprawców z UB miały już znacznie bardziej wyci- szony charakter, a Radkiewicza, Bermana i wielu innych funkcjo- nariuszy odpowiedzialnych za zbrodnie stalinizmu w Polsce nigdy nie ukarano. 7 XII ogłoszono o powstaniu komisji do zbadania odpowiedzialnoœci pracowników GZI oraz prokuratury i sšdow- nictwa wojskowego, jednak o jej ustaleniach nic nie było wiadomo przez lata. Szefa GZI z łat 1947-1950 płk. Stefana Kuhla zwolnio- no po krótkim przesłuchaniu, a wkrótce został on mianowany wiceministrem rolnictwa. Zrewidowano akty oskarżenia w pro- cesach poznańskich, łagodzšc wymiar kary bšdŸ też zwalniajšc podsšdnych od winy. Zrehabilitowano wielu działaczy chłopskich i socjalistycznych, w pierwszym rzędzie tych, którym istotnie trud- no było zarzucić przeciwstawianie się "władzy ludowej", jak na przykład Józefa Putka. 6 XII umorzono wyrok w sprawie Włodzi- mierza Lechowiczajako "obrażajšcy podstawowe przepisy i zasady procedury karnej". W pięć dni póŸniej ogłoszono wyrok uniewin- niajšcy w sprawie Kazimierza Moczarskiego, który na rozprawie stwierdził: "Nie jestem na tej sali oskarżonym, nie bronię się, lecz oskariam, oskarżam system, którego przedstawicielami byli Rad- kiewicz, Romkowski i Różański". Zrehabilitowano byłego Ko- mendanta Głównego Batalionów Chłopskich Franciszka Kamińs- kiego, a także wielu udręczonych polityków niepodległoœciowych z okresu okupacji. Zdarzały się też rehabilitacje poœmiertne.'" Ożywiano obumarłe "partie sojusznicze". Duch współuczest- nictwa w rzšdzeniu zapanował w ZSL. Na IV plenum jego NK, zakończonym 20 X 1956 r., wkrótce po odlocie delegacji ZSRR, ustšpiła częœć dotychczasowego, stalinowskiego kierownictwa, a no- wym prezesem ZSL został Stefan Ignar, przedwojenny działacz 348 ANDRZEJ ALBERT "Wici", który w latach stalinowskich jako wysoki działacz ZMP gwałtownie wypierał się ideolog agraryzmu. 10 XII ogłoszono wspólnš deklarację PZPR i ZSL, zapowiadajšcš nowš politykę rolnš. Skrytykowano "fałszywš koncepcję" roli ZSL jako "trans- misji PZPR" na wsi. 2 XII CK SD usunęła dotychczasowe władze, a nowym prezesem stronnictwa został Stanisław Kulczyński. Jed- nym z wiceprezesów wybrano Włodzimierza Lechowicza, a Kazi- mierza Moczarskiego dokooptowano do CK. Dla uwypuklenia no- wych zasad współpracy trzech partii 22 XI reaktywowano Komisję Porozumiewawczš Stronnictw i Organizacji Społecznych. Front Narodowy przemianowano na Front Jednoœci Narodu. Wszystkie te zmiany, rewolucyjne w stosunku do stalinowskiego marazmu, nie przywracały jednak stanu sprzed 1948 r. Partia komunistycz- na nadal miała pehzić rolę "kierowniczš" w systemie politycznym, który ozdobiono jedynie bardziej atrakcyjnymi szyldami. Trwał głęboki ferment w œrodowiskach młodzieżowych. Po- wszechnie odrzucano zbankrutowany ZMP, którego "aktyw" za- wisł w próżni i musiał to przed sobš przyznać na naradzie w War- szawie w dniu 24 XI. Młodzież odwracała się na ogół od komu- nistycznego upolitycznienia i szukała celów praktycznych oraz spo- sobów atrakcyjnego i swobodnego wykorzystywania wolnego cza- su. Autonomię przyznano Zrzeszeniu Studentów Polskich, które dzięki temu przetrwało jako organizacja œrodowiskowa, a także Zwišzkowi Młodzieży Wiejskiej: Powstały spontanicznie nowe or- ganizacje: Zwišzek Młodych Demokratów, Akademicki Zwišzek Demokratyczny, a także animowane przez władze: Rewolucyjny Zwišzek Młodzieży i Zwišzek Młodzieży Robotniczej. Spod ko- munistycznego gorsetu wydobywało się harcerstwo. Dzięki inicja- tywie byłego naczelnika Szarych Szeregów Stanisława Broniews- kiego zawišzano Komitet Organizacyjny Harcerstwa z Aleksand- rem Kamińskim na czele. Wobec perspektywy liberalizacji dawni działacze harcerscy włšczyli się w odnowę Zwišzku Harcerstwa Polskiego. Reaktywowano go na zjeŸdzie w Warszawie w dniach 9-10 XII 1956 r. ZHP nawišzywał do tradycji przedwojennych, a w jego władzach znaleŸli się liczni działacze niezależni, jak na przykład były więzień Workuty Józef Grzesiak. Odnawiały się organizacje twórcze. Na VII zjeŸdzie ZLP w dniach 29 XI-2 XII 1956 r. nowym prezesem wybrano Antonie- go Słonimskiego. Swoboda publikacji umożliwiła druk wielu cen- nych pozycji literatury krajowej, emigracyjnej oraz zagranicznej. NIE SPEt.NIONE NADZIEjE PADZIERNIKOWE 349 #telnik krajowy uzyskał szeroki przeglšd aktualnej twórczoœci literackiej w œwiecie. Na łamach pism pojawiły siš nowe tematy, œcierały się poglšdy i oceny, co stwarzało wrażenie pluralizmu. Prieobrażeniu uległo œrodowisko dziennikarskie. Wielu do nie- dawna gorliwych stalinistów zaczynało widzieć i rozumieć więcej. Na III zjeŸdzie SDP wypowiedziano wiele gorzkich słów na temat okresu stalinowskiego. Nowym prezesem SDP został Stanisław Brodzki. Jednakże władze były szczególnie uczulone na lojalnoœć tego œrodowiska i już na naradzie z dziennikarzami w dniu 10 XII 1956 r. Gomułka zapowiedział, iż nie będzie w Polsce możliwoœci prowadzenia w prasie "kampanii zmierzajšcej do restytucji sta- rych stosunków społecznych"". PaŸdziernik przyniósł też zwrot w stosunkach Koœciól-pańs- two. Wprawdzie duża częœć partyjnych "rewizjonistów" zajmowała wobec religii i Koœcioła postawę neutralnš lub wręcz wrogš, to władze mogły zjednać szerokie masy tylko bardziej realistycznym i pojednawczym stosunkiem do katolicyzmu. 28 X 1956 r. najbGżsi współpracownicy Gomułki Kliszko i Bieńkowski przybyli w to- warzystwie prokuratora generalnego Mariana Rybickiego do Ko- mańczy, gdzie więziono w klasztorze prymasa Wyszyńskiego. Po- stawił on warunki swego powrotu - przywrócenie Koœciołowi praw i naprawienie krzywd - po których uznaniu został zwolniony i powrócił do Warszawy. W stolicy wierni zgotowali mu serdecz- nš owację przed pałacem arcybiskupim na ulicy Miodowej. W "Sło- wie do duchowieństwa i wiernych" skierowanym z tej okazji kard. Wyszyński zdyskontował niezwykły autorytet moralny, jaki swš postawš w latach stalinowskich zdobył w społeczeństwie, nama- wiajšc Polaków do umiaru i podkreœlajšc obowišzki bardziej niż prawa. "Droga, przez którš przeszedł Koœciół i Naród - powie- dział - była ciężka i bolesna. Ale przebrnęliœmy przez niš w cierp- liwoœci"'2. Na wolnoœci przebywali już wówczas biskupi Stanisław Adamski i Lucjan Biernacki. W œlad za prymasem władze zwolniły także dalszych biskupów: Antoniego Baraniaka i Herberta Bed- norza, a w grudniu 1956 r. - Czesława Kaczmarka. Pragnšc neutralizacji Koœcioła i œrodowisk katolickich nowe kierownictwo partyjne zawarło w dniu 8 XII 1956 r. drugie po- rozumienie z Episkopatem. Postanowiono w nim uchyGć dekret z lutego 1953 r. o obsadzaniu stanowisk koœcielnych przez wła- dze, uzgodniono wprowadzenie lekcji relig w szkołach dla dzieci rodziców, którzy wyrażš takie życzenie, ustalono zasady opieki 350 ANDRZEJ ALBERT religijnej nad chorymi i więŸniami, a także zapowiedziano powrót biskupów tytulamych mianowanych dla Ziem Odzyskanych. Epis- kopat zobowišzał się wesprzeć wysiłki władz dla stabilizacji sytu- acji w Polsce. Biskupi mianowani przez papieża w 1951 r. - Boles- ław Kominek dla diecezji wrocławskiej, Franciszek Jop - opols- kiej, Teodor Bensch - gorzowskiej, Edmund Nowicki - gdańskiej i Tomasz Wilczyński - dla diecezji olsztyńskiej - objęli urzędo- wanie. Tym samym komuniœci uznali shisznoœć polityki Episkopatu w sprawie Ziem Odzyskanych. Do szkół powróciły lekcje relig. Wreszcie 31 X11 1956 r. Rada Państwa uchyliła dekret lutowy, ustanawiajšc nowe zasady obsadzania stanowisk koœcielnych na podstawie uzgodnień między Koœciołem i państwem. VIII plenum KC otworzyło też drogę do aktywizacji grupy niezależnych katolików z dawnego ##Tygodnika Powszechnego,#, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz "frondystów" z PAX-u. 23 X ukazało się w ##Życiu Warszawy" specjalne oœwiadczenie pisarzy i działaczy katolickich popierajšcych Gomułkę, odci- najšcych się od antydemokratycznego kursu PAX-u i wyrażajš- cych gotowoœć współuczestniczenia w odnowie życia publicznego w Polsce. Tegoż dnia powstał w tym œrodowisku Ogólnopolski Klub Postępowej lnteligencji Katolickiej z Jerzym Zawieyskim jako prezesem oraz Antonim Gohibiewem, Stanisławem Stommš, Jerzym Turowiczem, Tadeuszem Mazowieckim i Januszem Zabłoc- kim na czele. Po powrocie z więzienia prymas Wyszyński przyjšł przedstawicieli tej grupy i w zasadzie poparł ich program współ- uczestnictwa w rzšdzeniu. Polegał on na obecnoœci i umiarkowa- nej kontroli poczynań władz, jednak bez żšdania pełnej repre- zentacji ludzi wierzšcych w sejmie. 31 X doszło do spotkania kie- rownictwa OKPIK z Gomułkš. Uzgodniono przywrócenie ##Ty- godnika Powszechnego" pod dawnš redakcjš Turowicza, miesięcz- nika ##Znak#,, a także dopuszczenie pięcioosobowej reprezentacji sejmowej Klubu i powołanie Jerzego Zawieyskiego do Rady Pań- stwa. Na Boże Narodzenie 1956 r. ukazał się ponownie prawdziwy ##Tygodnik Powszechny,#, a na listach kandydatów do sejmu po- jawili się przedstawiciele Klubu.'3 PaŸdziemikowe przemiany ugodziły natomiast dotkliwie PAX. Opozycja w Stowarzyszeniu żšdała wręcz odsunięcia Piaseckiego za niefortunne wsparcie Natolińczyków, którzy przegrali. Na ze- braniu Stowarzyszenia w dniu 28 X 1956 r. doszło do dramatycz- nego głosowania, w którym Piasecki uzyskał wprawdzie votum NIE SPEt.NIONE NADZIEjE PADZIERNIKOWE 351 zaufania, ale opozycja - Konstanty Łubieński, Wojciech Kętrzyńs- ki, Jan Frankowski i Andrzej Micewski - zdominowała Pezydium, w którym ze zwolenników Piaseckiego zostali tylko Jerzy Hage- majer i Zygmunt Przetakiewicz. Opozycja PAX-owska miotała się między potępieniem Piaseckiego i poczuciem winy za przeszłoœE a obronš autorytetu swego przywódcy. W rezultacie, gdy ostatecz- nie 11 XI 1956 r. w Stowarzyszeniu nastšpił rozłam, opuœciła je mniejszoœć 40 spoœród 100 osób. Grupa secesjonistów z Frankow- s#m, Łubieńskim, Micewskim i Kętrzyńskim na czele utworzyła tygodnik n7a i przeciw". Przez jakiœ czas nad Stowarzyszeniem PAX wisiała groŸba likwidacji lub odebrania podstaw materialnych w postaci koncemu gospodarczego, jednak ostatecznie Gomułka, wyraŸnie wbrew Puławianom, postanowił utrzymać na wszelki wy- padek proreżimowych katolików Piaseckiego.'4 Ptzez całšjesień 1956 r. odnowione kierownictwo PZPR przy- bierało pozę obrońcy demokratycznych przemian, apelujšc o za- ufanie, obudzone zaœ po stalinowskiej nocy społeczeństwo chciało wierzyć, że jest ono możliwe. Podobne życzenia narzucała też œwiadomoœć katastrofy zbyt daleko idšcych rewindykacji na Węg- rzech. Ogólnie rzecz bioršc, oznaczało to niepisanš umowę między władzš, która obiecywała zaspokoić pewnš częœć postulatów spo- łeczeństwa, a tym ostatnim, które w tym celu powœcišgnęło ambic- je pełnej demokracji i niepodległoœci. 2. ZAHAMOWANIE PRZEMIAN POCZĽTEK OFENSYWY STRATEGICZNEJ ZSRR SYTUACJA W BLOKU KOMUNISTYCZNYM. WYBORY STYCZNIOWE 1957 R. ODNOWIONE WŁADZE PAŃSTWOWE. REHABILITACJE. REPATRIACJA Z ZSRR. STOSUNKI KOŒCIÓłr PAIVSTWO. "ZNAK" I PAX. POWROTNA FALA DOGMATYZMU W PARTII I IX PLENUM KC. ZAMKNIĘCIE HPO PROSTUH. Jesień 1956 r. była ostatnim okresem, gdy amerykańska poli- tyka "wyzwolenia" œrodkowo-wschodniej Europy miała jakieœ sza- nse. Zwišzek Radziecki nie posiadał jeszcze pocisków atomowych o zasięgu globalnym, a bezpoœrednia konfrontacja USA ZSRR nie niosła za sobš ryzyka natychmiastowego bombardowania miast 352 ANDRZEJ ALBERT amerykańskich przez radzieckie rakiety z ładunkami nuklearnymi. Był to przełomowy moment w histor powojennej. W chwili gdy imperium radzieckie kruszyło się w Polsce i na Węgrzech, a sam Kreml przeżywał trudnoœci wewnętrzne, walkę o władzę i brak zdecydowania, prezyd‚nt USA Dwight Eisenhower zachował biernoœć. Reakcjš amerykańskš na brutalnš interwencję wojsk ZSRR na Węgrzech stał się projekt rezolucji potępiajšcej Kreml przegłosowany przez większoœć krajów członkowskich ONZ. Za rezolucjš głosowało 55 państw, przeciw - 8,13 krajów zaœ, w tym Polska, wstrzymało się od głosu. Sekretarz stanu USA John E Dulles wypowiedział się za przywróceniem suwerennoœci kra- jom opanowanym przez ZSRR, a podobnš rezolucję przyjęło też 15 XII 1956 r. Zgromadzenie Doradcze Rady Europy. W œlad za tymi oœwiadczeniami rzšdu USA i sojuszu atlantyckiego nie na- stšpiły jednak żadne czyny. Całš uwagę skierowali przywódcy Zachodu na Bliski Wschód, gdzie 28 X 1956 r. systematycznie szykanowany przez państwa arabskie Izrael rozpoczšł działania wojskowe przeciw Egiptowi. Anglia i Francja poparły akcję izraelskš, liczšc na przywrócenie kontroli międzynarodowej nad znacjonalizowanym przez Kair Ka- nałem Sueskim. Rzšd USA zajšł stanowisko defensywne dšżšc do rozwišzania kontliktu przez utworzenie organu techniczno- -doradczego wszystkich państw użytkujšcych Kanał. Gdy wojs- ka izraelskie zajęły półwysep Synaj, a spadochroniarze angielscy i francuscy lšdowali w Port Saidzie, do akcji wkroczył Kreml. Premier Nikołaj Bułganin zaproponował Waszyngtonowi współ- pracę w rozstrzygnięciu kontliktu, a Wielkiej Brytanii zagroził wojnš atomowš. W nocy z 5 na 6 XI Eisenhower zażšdał od Londynu przerwania ognia pod warunkiem zachowania solidar- noœci atlantyckiej i pokoju œwiatowego. Tegoż dnia wieczorem sekretarz generalny ONZ Dag Hammarskj”ld zawiadomił Radę Bezpieczeństwa, że Egipt i Izrael zgodziły się na zawarcie rozej- mu. Tak więc w momencie gdy wojska radzieckie krwawo tłumiły węgierskie powstanie narodowe, rzšd USA uznał w istocie prob- lem Węgier za wewnętrznš sprawę ZSRR oraz wystšpił w roli mediatora wobec swego sojusznika z NATO pozwalajšc na szan- tażowanie go wojnš atomowš. Kroki te przekonały ostatecznie P#' " Chruszczowa i ódców Kremla, iż "wyzwoleńcze hasła Wa- szyngtonu były mistyfikacjš. Do Moskwy wróciła pewnoœć siebie. Udział w rozwišzaniu problemu sueskiego oznaczał bowiem ak- NIE SPEt.NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 353 ceptację przez Zachód radzieckiej obecnoœci politycznej na Blis- kim Wschodzie.'5 Stawało się coraz wyraŸniejsze, iż ZSRR przetrwał bez więk- szego uszczerbku kryzys wewnętrzny. Wypadki całego 1957 r. po- twierdzały nowš ofensywę strategicznš Kremla. Wprawdzie rzšd amerykański próbował jeszcze grozić siłš dla powstrzymania akcji radzieckich, a Kongres USA przyjšł 5 I 1957 r. rezolucję upoważ- niajšcš prezydenta do interwencji na Bliskim Wschodzie, były to jednak tylko gesty. Państwa zachodnioeuropejskie zajęte były prob- lemami kolonialnymi: Francja - beznadziejnš wojnš w Algierii, a Anglia - powolnš likwidacjš swego imperium. Dekolonizacja sta- nowiła w istocie wyœcig o obronę wpływów zachodnich w krajach Trzeciego Œwiata pr Led penetracjš ZSRR. Kreml bowiem z coraz większš skutecznoœciš przedstawiał się tym krajom w roli opiekuna i przeciwnika kolonializmu oraz udzielał im rosnšcej pomocy woj- skowej. Państwa Europy Zachodniej starały się rekompensować utra- tę kolonii i przewagę militarnš ZSRR na kontynencie wzmacniajšc więzi gospodarcze i polityczne między sobš. Kolejnym krokiem na drodze integracji było powołanie do życia 25 III 1957 r. w Rzymie Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, obejmujšcej Francję, RFN, Włochy, Belgię, Holandię i Luksemburg. Celem EWG było stwo- rzenie wspólnego rynku i un celnej, a w przeszłoœci - gospodar- czej. Utworzono również Europejskš Wspólnotę Energii Atomo- wej dla koordynacji wysiłków w opanowaniu energii nuklearnej. Próba wznowienia sprawy komunistycznych represji na Węgrzech, podjęta w ONZ we wrzeœniu 1957 r., została spraraliżowana przez kraje obozu radzieckiego. Etap zachodnich, a głównie amerykań- skicb złudzeń o dominacji w wyœcigu technologiczno-zbrojenio- wym z ZSRR zakończył szok, jakim stała się udana próba z ra- dzieckš rakietš międzykontynentalnš w sierpniu 1957 r., wystrze- lenie przez ZSRR w dniu 4 X 1957 r. pierwszego sztucznego satelity Ziemi, a w miesišc póŸniej - kolejna radziecka próba z drugim satelitš z psem Łajka na pokładzie. Poza ogólnie niekorzystnš koniunkturš œwiatowš najistot- niejsze znaczenia dla Polski miały zmiany w #SRR i bloku ko- munistycznym. Sytuacja na Kremlu była nadal nie ustabiGzowana. Zmiany zapoczštkowane po œmierci Stalina, oznaczajšce zarzu- cenie likwidacji fizycznej jako metody walki na szczytach wła- dzy, uległy zahamowaniu wobec egoizmu biurokratyczno-partyjnej 354 #1#lD#E.T #1#.BERT wars#Y #šdzšcej, której kadry pozostały w większoœci nietknięte # czasó#' Stalina, a dla której sama idea praworzšdnoœci była niezrozun#ała. Walka o najwyższš władzę w ZSRR trwała nadal bardziej że podjęte decyzje - elastyczna w przypadku Polski #rutalna na Węgrz‚ch - a także problemy gospodarcze bu- sporYů #cierały się wyraŸnie dwie frakcje: dominujšca grupa z Chruszczowem na czele oraz sojusz Mołotowa, Kaganowicza i Malenkowa, a więc rywali Chruszczowa z obu skrzydeł, które te- raz zjednoczl#łY się przeciw 1 sekretarzowi KC. W czerwcu 1957 r., kor Nstajšc z wizyty Chruszczowa w Finlandii, Mołotow, Kaga- nowicz i Malenkow sięgnęli po władzę oœwiadczajšc powracajš- cemu szefowi, że został usunięty. Chruszczowa poparło wojsko z manz. ukowem na czele. Na plenum KC w dniu 29 V11957 r. sp#,mierzeńcy Chruszczowa ostatecznie zwyciężyli i usunęli po- konanych rywali. W nagrodę Żukow został członkiem Biura Po- ## go choć nie na długo. Obawiajšc się nadmiernego wpły- czne, # ai.mii, Chruszczow już w paŸdzierniku 1957 r. wyprowadził go z Politbiura, w czym dopomogli mu marsz. lwan Koniew i marsz. Rodion Malinowski, który został nowym ministerem obrony. W kierownic#ie partyjnym dominowali teraz: Chruszczow, Buł- ganin, Mikojan, Woroszyłow i Susłow. Nowym członkiem BP został między innymi Leonid Breżniew. W 1957 r. przeprowadzono w ZSRR pewnš decentralizację administracji gospodarczej, alŠ zasadnicze reformy uległy zaha- mowaniu. Względnie łagodny kurs panował jeszcze w sšdownict- #vie i kulturze, ale mylił się ten, kto sšdził, iż obalenie grupy Mołotowa #'zmocni liberalne tendencje na Kremlu. Stabilizacja władzy Ch#szczowa następowała przez neutralizowanie partyj- nych konserwatystów w aparacie i schodzenie z drogi reform, a skonsolidowana wewnętrznie i podbudowana sukcesami mili- #rnymi i kosmicznymi władza na Kremlu była coraz dalsza od #yœli o kontynuowaniu przeobrażeń systemu. Pod #'Płl'#em #'Wdarzeń z jesieni 1956 r. komuniœci polscy znaleŸli się wraz z jugosłowiańskimi na czele reformistycznej awangardy bloku. W PZPR cišgle dominował poglšd, iż "inter- nacjonalizm## uległ "wypaczeniom" w okresie stalinowskim, czemu #t-es poło#5'ł # zjazd KPZR. Oznak trwałoœci tej zmiany szuka- no w fornlalnym ustanowieniu stosunków między "bratnimi par- tiami" na zasadzie równoœci, w pozytywnym stosunku do reform i #odelu jugosłowiańskiego oraz, co było najtrudniejsze, w umiar- NIE SPEt,NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 355 howanej i obiektywnej ocenie wypadków węgierskich. W takim njęciu problemów ideologicznych ruchu popierali reformizm pols- hi Jugosłowianie, komuniœci włoscy, a także - w pewnej mierze- Chruszczow i jego najbliżsi współpracownicy. Trudnoœć polegała na tym, iż taka interpretacja doktryny po- dobać się mogła masom partyjnym, ale nie zasadniczej większoœci aparatu i policji zarówno w ZSRR, jak w krajach satelickich, gdzie destalinizacja była bardzo powierzchowna, jak w NRD, Czecho- stowacji, Rumunii, Alban, czy w Bułgar. Nowe kierownictwo węgierskie z Jƒnosem Kƒdƒrem na czele tępiło bezwzględnie resz- tki demol#-atycznego ruchu narodowego rozstrzeliwujšc 2 tys. osób i deportujšc dalsze 35 tys. do obozów w ZSRR, na miejsce szyko- wane jeszcze niedawno dla Polaków. Pod wplywem katastrofy li- beralnych dšżeń na Węgrzech również władcy pozostałych państw satelickich dokręcali "œrubę" pod hasłami walki z "narodowym komunizmem", "socjaldemokratyzmem", uznania przywództwa ZSRR, czy centralizacji władzy. Tymczasem w Polsce wiele z "wro- gich" poglšdów, napiętnowanych wówczas przez czołowego ideo- loga Kremla Borysa Ponomariowa, przyjmowano niemal otwarcie w "rewizjonistycznych" kręgach PZPR. Na głoszšcych je marksis- tów z I.eszkiem Kołakowskim na czele spadły z Moskwy gromy potępienia. Gdy Kołakowski skrytykował marksistowski determi- nizm oraz zaapelował o powrót do moralnych kryteriów ocen, ńlozofowie" radzieccy nazwali jego koncepcje "histerycznym #alowaniem" marksizmu-leninizmu "pod maskš" walki ze stali- n#mem w interesie "œwiatowej reakcji".'B Przeciw reformistom w ruchu komunistycznym powstało swo- iste "œwięte przymierze" partii radzieckiej, w której chruszczo- wowskie kierownictwo musiało iœć za głosem aparatu, oraz krajów satelickich: NRD, Czechosłowacji, Bułgar, Alban i Rumun. Upadek grupy Mołotowa nic tu nie zmienił, bowiem Chruszczow udzielił poparcia wszystkim władcom satelickim - Antoninowi Novotnemu w Czechosłowacji, Walterowi Ulbrichtowi w NRD, Todorowi Żiwkowowi w Bułgar czy Gheorghe Gheorghiu-Dejo- wi w Rumunii. Reformiœci mieli sporo do powiedzenia w part włoskiej, która, choć trzecia co do wielkoœci w ruchu, stała na u#oCzu systemu państw zależnych od ZSRR, a także w Jugosław, również luŸniej zwišzanej z blokiem móskiewskim. PZPR, w któ- #j poglšdy reformistyczne miały wcišż duże wpływy, była więc #ntotniona. W tej sytuacji ogromnš rolę odegrała partia chińska, 356 ANDRZEj ALBERT której kierownictwo reprezentowało jednak poglšdy œciœle orto- doksyjne i choć wykazywało dużš elastycznoœć taktyki, zamierza- ło rywalizować z Moskwš w wiernoœci dla tradycji stalinowskiej. Pekin zainteresowany był umacnianiem konserwatystów i otwar- cie atakował model jugosłowiański, widzšc w Tito niebezpiecz- nego rywala na terenie Trzeciego Œwiata. W istocie sprzyjało to p#wracaniu jednoœci bloku. 29 XII 1956 r. kierownictwo chińskie wystšpiło z deklaracjš stanowišcš pozorny kompromis między skrajnymi tendencjami w ruchu. Stwierdzono w niej, iż należy przeciwdziałać "wielkomocarstwowemu szowinizmowi", ale pod- kreœlono przywództwo ZSRR i koniecznoœć realizacji "dyktatury proletariatu". W ten sposób Chińczycy osłabili pozycję kierownictwa pols- kiego w obozie komunistycznym. Podczas wizyty premiera Czou En-laja w Warszawie w połowie stycznia 1957 r. Gomułka i Cyran- kiewicz usłyszeli wiele o koniecznoœci "solidarnoœci" wszystkich krajów socjalistycznych "ze Zwišzkiem Radzieckim na czele". Czou atakował nie tylko "imperializm" za "dywersję" na Węgrzech, ale także Tita. Skoro w Polsce praktykowano odstępstwa potępiane w przypadku Jugosławii, jak samorzšd robotniczy czy dekolekty- wizację, a także inne - na przykład tolerowanie niezależnej roli Koœcioła - zarzuty przeciw Belgradowi trafały poœrednio w War- szawę. Wspólny komunikat podpisany 16 I 1957 r. nie zawŒerał ani potępienia Imre Nagy'a, ani uznania słusznoœci radzieckiej in- terwencji, jednak było to dla kierownictwa PZPR zwycięstwo po- zorne. Podczas rewizyty Cyrankiewicza w Pekinie poglšdy polskie na temat roli ZSRR w ruchu przyjęto do wiadomoœci i zaznaczo- no we wspólnej deklaracji z 11 IV 1957 r., gdzie znalazła się wzmianka o "równoœci" państw komunistycznych, a nie było mowy o prymacie Kremla. Jednakże zaraz po wyjeŸdzie premiera PRL Chińczycy powitali Woroszyłowa zapewnieniami o przywództwie ZSRR." Ideologiczne rozbieżnoœci nie psuły na razie stosunków polsko-chińskich. W lecie 1957 r. Mao Tse-tung usztywniłjeszcze swe stanowisko wobec "rewizjonizmu", ale z grupy podejrzanych o to odchylenie wyłšczył w zasadzie kierownictwo partii polskiej. Wynikało to z rosnšcej nieufnoœci komunistów chińskich wobec ZSRR, z prób wyparcia ortodoksji radzieckiej przez własnš, chiń- skš, a także z przekonania, iż względnie niezależnych Polaków nie należy sobie zrażać. W sumie jednak sytuacja kierownictwa PZPR w bloku uległa w 1957 r. pogorszeniu. ME SPEt.NIONE NADZIEjE PADZIERNIKOWE 357 Władze partyjno-państwowe od pierwszych chwil po paŸdzier- #ku działały pod ogromnš presjš różnic między oczekiwaniami spoteczeństwa, które zawierzyło Gomułce, a sytuacjš w słabo na- ruszonym aparacie etatowym PZPR œredniego szczebla, a zwłasz- aa w najwyższe j hierarchi i ruchu komunistycznego, przede wszystkim na Kremlu i w sšsiednich stolicach: w Pradze i Berlinie Wschodnim. Cały więc wysiłek nowej ekipy zaczšł iœć w kierunku zatniejszenia tej dysproporcji. Było to głównie możliwe kosztem oczekiwań społeczeństwa. Pierwszš próbš stała się kwestia wyborów do sejmu, zapo- wiedzianych na 20 I 1957 r. Taktyka kierownictwa gomułkowskiego polegała na maksymalnym wykorzystaniu kredytu zaufania spo- łeanego. Faktycznš popularnoœć Gomułki i niektórych jego ludzi władze starały się rozszerzyć na cały aparat władzy, reklamujšc szeroko "zdobycze paŸdziernika" oraz straszšc konsekwencjami ewentualnej porażki wyborczej komunistów. W atrakcyjnej formie przedstawiano ludzkie oblicze przywódców, zwłaszcza tych, któ- rych społeczeństwo mogło uznać za męczenników systemu: Go- mułkę, Spychalskiego, Bieńkowskiego czy Kliszkę, a także nowych dowódców arm. W prasie pojawiały się postacie czołowych dzia- łaczy katolickich, informowano o działalnoœci prymasa Wyszyńs- kiego, podkreœlano rozmiary akcji rehabilitacyjnej osób niesłusz- nie skazanych w okresie stalinowskim, a także postępy repatriacji Polaków z ZSRR. Były to namacalne argumenty przemawiajšce za poparciem ekipy gomułkowskiej. Z drugiej strony przedstawiano zagrożenia, które wyniknšć mogły z wotum nieufnoœci dla PZPR. W aluzyjny sposób straszo- no społeczeństwo interwencjš radzieckš. Specjalne znaczenie mia- ły zainscenizowane prawdopodobnie przez władze demonstracje an- tyradzieckie w Bydgoszczy 18 XI oraz w Szczecinie 10 XII 1956 r., gdzie zajœcia miały miejsce przed konsulatem ZSRR. Gazety peł- ne były oburzenia dla "chuligaństwa" inspiratorów. Masom uka- zywano granice przemian i zachęcano je do samoograniczenia żšdań w imię "odpowiedzialnoœci" za losy kraju. Nowy komendant główny MO gen. Ryszard Dobieszak zapowiedział tworzenie spec- j y g " ły aln ch oddziałów milicji do zwalczania "chuli aństwa. Powsta skoszarowane rezerwy bojowe MO. Na trzy dni przed wyborami odbyła się specjalna narada w KG MO na temat przebiegu gło- sowania. Rozrzucano "konspiracyjne" ulotki sugerujšce, iż kan- dydaci na posłów byli ofiarami "bezpieki" i zasługujš na zaufanie, 358 ANDRZEJ ALBERT a także że bojkot może siš stać orężem w ręku "konserwy" i "za- mordystów". Szeptana propaganda mówiła o koniecznoœci licze- nia się z "geopolitycznym" położeniem Polski, czyli groŸbš radzie- ckš. Szermowano też zagrożeniem ze strony "zachodnioniemiec- kich rewizjonistów". Kluczowe znaczenie dla przygotowania wyborów miała kra- jowa narada "aktywu" Frontu Jednoœci Narodu w dniu 29 XI 1956 r., na której specjalnie dobrani przedstawiciele PZPR, ZSL, SD i œrodowisk bezpartyjnych poparli zmiany dokonane na VIII plenum KC PZPR i opowiedzieli się za jednš listš FJN, sporzš- dzonš po odpowiednich kosultacjach przez władze. W imieniu działaczy katolickich ideę wspólnego bloku poparł Jan Frankow- ski. Manifest Komisji Porozumiewawczej Stronnictw Politycznych i Organizacji Społecznych z 14 XII zawierał hasło "utrwalmy zdo- bycze paŸdziernikowego przełomu". Zakulisowe działania władz przeniosły się do wojewódzkich komisji porozumiewawczych, któ- re przygotowały pojedyncze listy dla poszczególnych okręgów wy- borczych. Listy obejmowały ogółem 723 nazwiska kandydatów na 450 miejsc w sejmie. Głosujšcy mogli dokonać wyboru przez skreœ- lenie, jeœli zaœ tego nie uczynili, przechodzili automatycznie kandy- daci premiowani z pierwszych 3-b miejsc w zależnoœci od okręgu. Stworzona w nowej ordynacji wyborczej możliwoœć wystawienia kilku konkurencyjnych list kandydatów nie została więc wykor Lys- tana. Na spotkaniu z wyborcami Warszawy w dniu 9 I 1957 r. Go- mułka w bezpoœredniej formie odpowiadał na pytania i apelował o głosowanie bez skreœleń na kandydatów FJN, którym "warto i trzeba" zaufać. "Znajdujemy się na poczštku drogi przemian", stwierdził demagogicznie, zapewniajšc też, że hasło wiary w ma- sy nie jest koniunkturalnym zwrotem dla pozyskania zaufania. Cały kraj pokryły plakaty "Głosujcie na listy FJN" oraz hasła "Ludzie PaŸdziernika gwarancjš postępu", "Kto przeciw liœcie - za starymi metodami" lub "Suwerennoœć, demokracja, socjalizm - to program FJN". Do głosowania na listy FJN zachęcali też, jako do wyboru optymalnego w istniejšcych warunkach, katoliccy działacze œwieccy. Na proœbę Cyrankiewicza akcję wyborczš wsparł swym autorytetem prymas Polski kard. Wyszyński, mimo że osobiœcie nie ufał w szczeroœć zapewnień komunistów o "odnowie". Do udzia- łu w wyborach i głosowaniu na listy FJN namawiało nawet Radio Wolna Europa. NIE SPF#t.NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 359 19 I 1957 r. Gomułka wystšpił przed mikrofonami Polskie- go Radia stwierdzajšc: "Będziemy wybierali drogę dla Polski [...] Kto opowiada się za drogš gwarantujšcš Polsce niepodległoœć i suwerennoœć, bezpieczeństwo i całoœć granic, spokój wewnęt- nny i politykę pokoju na zewnštrz, rozwój gospodarczy i lepszy byt ludzi pracy, praworzšdnoœć socjalistycznš i swobodę gło- #zenia prawdy" winien był, według zachęt Gomułki, wzišć udział w głosowaniu, głosować bez skreœleń i zachęcać swe otoczenie, by poszło za tymi wskazaniami.'s Z apelem tym zwracał się do naro- du ten sam Gomułka, który w 1945 r. krzyczał w imieniu umoco- wanej przez Kreml w Polsce partii, iż "władzy raz zdobytej nie oddamy". Teraz chciał i mógł liczyć na poparcie większej częœci spoteczeństwa. Tragizm sytuacji polegał bowiem przy wszystkich radoœciach i nadziejach paŸdziernikowych na tym, iż w programie Gomułki było wiele słusznoœci, tylko że nie zamierzał go on reali- zować. Wybory, które odbyły się 20 I 1957 r., dały prawdopodobnie stosunkowo wierny obraz nastrojów społeczeństwa. Według ogło- szonych danych wzięło w nich udział 16 892 tys. osób, czyli 94,1% uprawnionych do głosowania. Spoœród 16 833 tys. ważnych gło- sów 98,4% padło na listę FJN. Bezpartyjni uzyskali w 15 okręgach pierwsze miejsca, członkowie SD - w 4, ZSL - w jednym, kan- dydaci PZPR zaœ - w jednym z okręgów warszawskich, gdzie Gomułka uzyskał piewsze miejsce (99,4%) i w Poznaniu, gdzie Spychalski otrzymał 97,9%. Z innych czołowych funkcjonariuszy PZPR Loga-Sowiński zajšł drugie miejsce z 94,7%, Cyrankiewicz był czwarty w Krakowie (96,0%), Ochab - trzeci w Katowicach (%,0%), Zawadzki - pišty w Zawierciu (97,6%); Zambrowski uzyskał 88%, a Moczar - 86%. Z reguły wojewódzcy sekretarze PZPR kandydujšcy w swoich województwach lšdowali na ostat- nich premiowanych mandatem miejscach. Natomiast bezpartyjni działacze katoliccy zajmowali na ogół pierwsze miejsca: Stefan Kisielewski we Wrocławiu (95,8%), Stanisław Stomma w Krako- wie (97,3%), Zbigniew Makarczyk w Lublinie (94,6%) i Miron Kołakowski w Częstochowie (96,8%). Zaskoczeniem było prze- padnięcie w Warszawie Lechosława GoŸdzika. Był on od poczštku ulokowany na miejscu skazanym na porażkę, co stanowiło rodzaj testu nastrojów spotecznych. Wypadł on po myœli władz komu- nistycznych: utršcenie GoŸdzika w wyborach nie wywołało więk- szej reakcji społecznej. 360 ANDRZEj ALBERT Sejm wybrany w tym stosunkowo swobodnym głosowaniu, być może tylko nieznacznie "poprawionym" przez władze, skła- dał się z 237 posłów PZPR (51,7%),119 - ZSL (26,0%), 39 - SD (8,5%) oraz 63 posłów bezpartyjnych (13,8%), w tym 12 katolic- kich. 210 posłów miało wykształcenie wyższe lub niepełne wyższe, 155 - œrednie lub nie ukończone œrednie, 93 zaœ - tylko szkołę podstawowš lub mniej. Inauguracyjne posiedzenie miało miejsce 20 II 1957 r. Marszałkiem sejmu wybrano Czesława Wycecha (ZSL). Przewodniczšcym Rady Państwa pozostał Zawadzki, ajego zastępcami wybrano Oskara Lange i Jerzego Albrechta z PZPR, Bolesława Podedwornego z ZSL oraz Stanisława Kulczyńskiego z SD. W skład Rady Państwa weszli między innymi: Gomułka i Zawieyski. Ożywionej dyskusji na pierwszej sesji odœwieżonego parlamentu towarzyszyło wiele oczekiwań, choć niejasne było, na ile Sejm z przewagš komunistów i ich marionetek może się sam ulepszyć. Na czele rzšdu stanšł ponownie Cyrankiewicz, wicepremie- rami zostali zaœ: Piotr Jaroszewicz i Zenon Nowak z PZPR oraz Stefan Ignar z ZSL. Przewodniczšcym Komisji Planowania przy Radzie Ministrów mianowano Stefana Jędrychowskiego, minist- rem obrony narodowej - gen. Mariana Spychalskiego, spraw wew- nętrznych - Władysława Wichę, spraw zagranicznych - Adama Rapackiego, sprawiedliwoœci - Mariana Rybickiego, finansów- Tadeusza Dietricha, górnictwa i energetyki - Franciszka Wanioł- kę, rolnictwa - Edwarda Ochaba, handlu zagranicznego - Witolda Tršmpczyńskiego, kultury i sztuki - Karola Kuryluka, a oœwiaty- Władysława Bieńkowskiego. Nowa Rada Ministrów stanowiła po- zornš koalicję: z 25 ministrstw 18 objęli członkowie PZPR, 3 - ZSL, 2 - SD, a w rzšdzie pozostali też dwaj ministrowie bezpar- tyjni: Rajmund Barański i Stanisław Darski, którzy utrzymali zdrowie i żeglugę.'9 Po wyborach, oznaczajšcych akceptację przez społeczeństwo bloku zdominowanego przez PZPR, komuniœci poczuli się znów panami sytuacji. Presja społeczna na władze malała wraz z postę- pami częœciowej demokratyzacji, wobec czego odezwał się w du- żej mierze nietknięty stalinowski aparat partyjny œredniego szczeb- la. Rósł też nacisk niechętnie patrzšcych na polskš odrębnoœć przywódców œwiata komunistycznego, głównie na Kremlu, w Pra- dze i w Berlinie Wschodnim. W rezultacie już na wiosnę 1957 r. niektórym posunięciom liberalnym towarzyszyły w PRL dzia- NIE SPF#.NIONE NADZIEjE PADZIERNIKOWE 361 #a przeciwne, zmierzajšce do zahamowania lub cofnięcia zdo- #czy paŸdziernikowych. Centralne kierownictwo PZPR usiłowa- ło w ten sposób jednać sobie œrednie szczeble hierarchii PZPR, z reguły prymitywne i pazerne a pozbawione przez demokratyza- #ę niektórych przywilejów i prerogatyw, jak również spłacić kre- dyt zaufania uzyskany na Kremlu. Wiosna 1957 r. uptynęła pod znakiem wzmożonej aktywnoœci kierownictwa PZPR. Szerokš oprawę propagandowš nadano wi- zycie delegacji pod przewodnictwem Cyrankiewicza w siedmiu #atństwach azjatyckich w marcu i kwietniu 1957 r. Rozmowy z przy- wódcami Burmy, Kambodży, Indii, Wietnamu Północnego, KRLD, Mongolii, a zwłaszcza ChRL œwiadczyć miały o samo- dzielnej roli dyplomacji PRL, jednakże praktyczne efekty eska- pady były niewielkie. W tezach 1-majowych KC PZPR chełpił się, iż partia "powiedziała narodowi całš prawdę" oraz przywróciła demokrację i praworzšdnoœć. W przemówieniu wygłoszonym pod- aas obchodu 1-majowego w Warszawie Gomułka podtrzymywał obietnice swobód demokratycznych, społecznej kontroli działal- noœci rzšdu oraz samorzšdu robotniczego i chłopskiego. Mani- festacja odbyła się pod hasłem "Nie ma odwrotu od zdobyczy paŸdziernikowych". W istocie odwrót ten właœnie się zaczynał. Gdy 5 VI Gomułkę powitano w poznańskich Zakładach im. H. Cegielskiego chóralnym "Sto lat", stwierdził on, że w stosunkach polsko-radzieckich wszystko zostało już uregulowane na zasadach równoœci. WyraŸnie powstrzymujšc entuzjazm robotników poz- nańskich upomniał ich, by nie czynić z tragedii czerwca 1956 r. "bohaterstwa". W rocznicę zajœć w gazetach pojawiły się tylko ogólrzikowe wzmianki o tym, iż "żyjemy w kraju, gdzie wolno Wvitnšć kwiatom"#. Nadal trwała akcja rehabilitacji osób bezprawnie skazanych w okresie stalinowskim. Przywrócono czeœć wielu haniebnie oska- #ianym oficerom i żołnierzom AK, między innymi Stanisławowi Leszczyńskiemu z KG AK oraz Andrzejowi Czystowskiemu, Stanisławowi Nienałtowskiemu i Witoldowi Pajorowi ze "Startu, a pod koniec marca 1957 r. umorzono œledztwo w sprawie bp. Czesława Kaczmarka. W tym samym czasie z ršk bezpieczeństwa zginšł jednak "ostatni Mohikanin" polskiego podziemia powo- jennego, zastrzelony w nocy z 3 na 4 III 1957 r. w kryjówce pod #mżš Stanisław Ryba-Marchewko, który działał w konspiracji pr Zez osiemnaœcie lat. 362 ANDRZEj ALBERT Ogółem do maja 1957 r. zrehabilitować miano około 1,5 tys. osób, przy czym Gomułka podawał liczbę 700, a zastępca proku- ratora generalnego Marian Mazur 900 osób, liczba skazanych zaœ i zniesławionych była i tak wielokrotnie wyższa. Poœmiertnie reha- bilitowano na przykład Józefa Gumowskiego i Edmunda Roso- chackiego z Kierownictwa Walki Podziemnej lat okupacji. Mimo iż stale stwierdzano niewinnoœć rehabilitowanych, odpowiedzial- nych za zbrodnie sšdowe nie ukarano. W rocznicę zgonu Bieruta pojawiło się ciepłe wspomnienie o nim, choć to jemu podlegał cały aparat stalinowski. Gdy prokurator generalny Andrzej Burda re- ferował Biuru Politycznemu oskarżenie przeciw Romkowskiemu, Różańskiemu i Fejginowi w czerwcu 1957 r. i zaproponował obję- cie nim także Bermana i Minca, Biuro orzekło, że mogš oni po- nieœć tylko "odpowiedzialnoœć politycznš". Romkowskiego ska- zano ostatecznie 11 XI 1957 r. na 15 lat, Różańskiego - na 14 lat, a Fejgina - na 13 lat więzienia, których nie odsiedzieli do końca. Pomniejszych oprawców z UB skazano dyskretnie na œmiesznie niskie kary, a większoœci głównych zbrodniarzy stalinowskich w Polsce w ogóle nie ukarano. Zupełnš kpinš było ogłoszone w lip- cu 1957 r. sprawozdanie komisji Romana Nowaka do zbadania działalnoœci byłego MBP Zbrodnie stalinowskie w Polsce nie zostały ukarane. Wyni- kało to z zasadniczej niechęci komunistów do płacenia rachunków za swe praktyki, a także z rozgrywki toczšcej się w partii. Puławia- nie, nadal w zasadzie kontrolujšcy aparat policyjny, dokonywali karkołomnych sztuk usiłujšc wykazać, że ofiarami stalinowskiej bezpieki" byli nieliczni "starzy, zasłużeni towarzysze", jak gdyby " UB nie mordowało głównie polskich działaczy niepodległoœ- ciowych - a także iż katami byli ludzie Natolińczyków. Odwróciło to nastroje w tajnej policji, która bronišc się przed redukcjami posunęła się nawet do rodzaju strajku. W tej sytuacji to właœnie Natolińczycy ze swymi hasłami antysemickimi zaczęli zdobywać wpływy w MSW i SB. W efekcie tej walki, a także podstawowej użytecznoœci aparatu policyjnego dla komunistów, rozmiary czys- tek w bezpieczeństwie były niewielkie i ograniczały się do około 20 tys. osób. Poza ministrem Wichš ze stalinowskiego MBP po- zostali między innymi wiceministrowie Antoni Alster, Stefan Antosiewicz i Julian Hibner. Na stanowisko wiceministra spraw wewnętrznych awansował też, pozostajšcy w okresie stalinows- kim w cieniu, Mieczysław Moczar. Gomułka wykorzystywał walkę NIE SPEt.NIONE NADZIEjE PADZIERNIKOWE 3G3 w MSW i pilnował funkcjonariuszy natolińskich przy pomocy Als- #ra, a Puławian - przez Moczara. Wicha odgrywał rolę neutralne- go obserwatora porachunków. Na poczštku 1958 r. Służba Bez- pie#eństwa, stanowišca nowe jšdro aparatu policyjnego, liczyła #uż około 20 tys. funkcjonariuszy nie liczšc "tajnych wspótpra- #owników". W MSW pracowało okoto 20 doradców KGB # Dalsze doœć spektakularne kroki poczyniły władze w dzie- d#e repatriacji Polaków z ZSRR. 25 III 1957 r. ministrowie spraw wewnętrznych PRL i ZSRR - Władysław Wicha i Nikołaj Dudorow podpisali umowę w sprawie trybu i terminów akcji re- patriacyjnej. Prawo wyjazdu do Polski przyznano osobom posiada- jšcym obywatelstwo polskie przed 17 IX 1939 r., ich dzieciom, nawet jeœli rodzice nie żyli, a także współmałżonkom. Dobrodziej- stwa umowy likwidował w dużej mierze wymóg udokumentowania obywatelstwa polskiego, co było możliwe tylko w znikomej liczbie przypadków, jednak władze radzieckie obiecały pomoc w uzyski- waniu odpowiedniej dokumentacji z PRL. Do końca 1957 r. za- mierzano repatriować około 120 tys. osób. Na konferencji praso- wej w Warszawie zastępca Wichy wiceminister Zygfryd Sznek za- powiedział, iż osoby zrehabilitowane w ZSRR będš otrzymywać od władz radzieckich odszkodowania. ZapowiedŸ tę realizowano niezwykle opieszale i w bardzo ograniczonym zakresie. Władze PRL zrezygnowały też z bardziej aktywnej akcji docierania do Polaków zwalnianych z łagrów, zadowalajšc się tym, iż trafia tam prasa zawierajšca tekst umowy oraz listy z kraju. Akcję repatria- cyjnš sabotował specjalny pełnomocnik rzšdu PRL w Moskwie, sta#nowski prokurator generalny PRL Stefan Kalinowski. Mimo to z głębi ZSRR plynęła do Polski fala repatrian- tów, najczęœciej byłych łagierników lub zesłańców, pozbawionych œrodków do życia, psychicznie wyniszczonych, lecz odzyskujšcych wiarę w przyszłoœć po zetknięciu z ziemiš ojczystš. Między innymi w 1957 r. powrócił do Polski z Workuty Adam Galiński - były Delegat Rzšdu RP w Wilnie. W dziedzinie stosunków polsko- -radzieckich istotnym wydarzeniem było podpisanie 5 III 1957 r. przez ministrów spraw zagranicznych Adama Rapackiego i And- rieja Gromykę umowy, wytyczajšcej wspólnš granicę na terenie dawnych Prus Wschodnich, dotychczas pozbawionš podstaw prawnych.# Nadal trwała odwilż w dziedzinie kultury. Prasa zamieszczała wiele otwartych œwiatopoglšdowo i w miarę obiektywnych infor- ANDRZEJ ALBERT macji zarówno o problemach krajowych, jak i sytuacji za grani- cš. W historiografii i publicystyce powróciła tematyka lat wojny i okupacji oraz pojawiły się nowe, bardziej zobiektywizowane oceny wrzeœnia 1939 r., polskiego wysiłku zbrojnego na Zachodzie i konspiracji krajowej. Wydawano wielu dotychczas zakazywanych autorów, także emigracyjnych. Odsłonięto pomnik AK na Cmen- tarzu Wojskowym na Powšzkach w Warszawie, a trzynastš rocznicę Powstania uczczono przemianowaniem placu Wareckiego w sto- licy na plac Powstańców Warszawy. Zgrzytem w tym obrazie był sierpniowy atak propagandy na lubelski oddział ZBOWiD, w któ- rym tolerowano rzekomo osoby walczšce z Polskš Ludowš "z bro- niš w ręku", a także wytyczne Sekretariatu KC PZPR z lipca 1957 r. o potnebie rozwoju szkolenia ideologicznego. Utworzona 28 II 1957 r. Rada Główna Szkolnictwa Wyższego przygotowała reorganizację studiów i opracowała nowe programy. W dniu 9 II 1957 r. zebrała się na pierwszym posiedzeniu Rada Ekonomiczna, by zapoczštkować prace nad reformš gospodarczš. W tydzień póŸniej grono naukowców krakowskich z sędziwym Adamem Krzyżanowskim na czele próbowało wskrzesić Polskš Akademię Umiejętnoœci, jednak władze zwlekały z jej zatwierdzeniem, a wresz- cie odmówiły go. Podobnie i prace Rady Ekonomicznej zawisły wkrótce w próżni, bowiem stawało się coraz jaœniejsze, iż nowa ekipa rzšdzšca nie będzie realizować jej postulatów. Na poczštku 1957 r. stosunki Koœciół państwo były pozornie poprawne. Stanowisko Episkopatu cechował umiar i apolitycz- noœć. Władze nie czuły się jeszcze tak silne, by realizować swš tradycyjnš wrogoœć do religii.1 V 1957 r. prymas Wyszyński spot- kał się z Gomułkš przed swym odlotem do Rzymu, gdzie 16 V otrzymał z ršk papieża Piusa XII insygnia kardynalskie, których nie mógł odebrać od 1952 r. 5 V 1957 r. we wszystkich parafiach Polski odnowiono Œluby Jasnogórskie dla uczczenia trzystulecia œlubowania króla Jana Kazimierza podczas potopu szwedzkiego. Aluzja musiała być dla komunistów przejrzysta. W czerwcu, pod- czas uroczystoœci Bożego Ciała w Warszawie prymas zapowiedział peregrynację kopii obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej po wszystkich parafiach kraju oraz ogłosił program Wielkiej No- wenny przed Milenium Chrztu Polski. Program ten obejmował lata 1957-1966 poœwięcone kolejno przyrzeczeniom wiernoœci, łaski, życia, małżeństwa, rodziny, wychowania, sprawiedliwoœci, cnót i czci Królowej Polski i zmierzał do ugruntowania w spo- NIE SPEt.NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 365 #ństwie wartoœci katolickich oraz narodowych. Powtórzył to #as podczas odnowienia $lubów Jasnogórskich w Często- chowie w dniach 25-26 VIII 1957 r. Pomysł ten był od poczštku solš w oku komunistów, toteż odnieœli się wrogo do idei obcho- dów Tysišclecia Chrztu. Wkrótce po przywróceniu nauki religii w szkołach na łamach prasy pojawiły się ataki na rzekomš "dys- #inację" dzieci nie chodzšcych na lekcje religii # Nowy układ sił krystalizował się wœród katolików œwieckich. #ywiotowo rozwijał się ruch inteligencji katolickiej, a w całym kra- ju zawišzano 20 jej klubów, z których władze zalegalizowały osta- #nie pięć - w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i To- runiu. Od 1957 r. nosiły one już nazwę KIK ów. W Sejmie działała pięcioosobowa reprezentacja niezależnych katolików pod nazwš Koto "Znak": Antoni Gładysz, Stefan Kisielewski, Zbigniew Ma- karczyk, Stanisław Stomma i Jerzy Zawieyski. Wkrótce dołšczyli do nich posłowie bezpartyjni z Mironem Kotakowskim, Bolesła- wem Jackiewiczem i Konstantym Łubieńskim na czele, toteż od końca 1957 r. Koto posiadało już 11 posłów. W Krakowie wycho- dził uTygodnik Powszechny,# w nakładzie 50 tys. egzemplarzy pod redakcjš Jerzego Turowicza. W czerwcu 1957 r. wznowiono nve- sięcznik ##Znak", a we wrzeœniu tegoż roku powstała f#mansujšca œrodowisko spótdzielnia gospodarcza "Libella". W lutym 1958 r. zaczęto wydawać miesięcznik ##WięŸ#,, a wkrótce też uzyskano kon- cesję na Instytut Wydawniczy "Znak". Był to maksymalny w tym #sie zasięg zdobyczy katolików, stanowišcych przygniatajšcš większoœć społeczeństwa. Koło Poselskie "Znak" nie roœciło sobie w zwišzku z tym ambicji i prawa reprezentowania ogólu katoli- ków polskich, lecz podkreœlało, że symbolizuje potrzeby spolecz- noœci katolickiej. Posłami "Znaku" zajšł się od razu KGszko, któ- ry zapowiedział, że władza zamierza trzymać œrodowiska katolic- Igo potem - ustšpienie Puławianina Stefana Staszewskiego z KW w Warszawie. Na IX plenum KC, które od- było się w dniach 15-18 V 1957 r., Gomułka próbował uprzedzić krytykę ze strony dogmatyków i rozpoczšł swój referat od ataku na rewizjonizm" i tych "reakcyjnych" i "drobnomieszczańskich" sił, które nadużywać miały idei VIII plenum do podważania "socjaliz- mu". Dla równowagi nakreœlił swš wizję "ogólnych prawidłowoœci rozwoju rewolucji proletariackiej", zawierajšcš wizję partii jako "pr Lewodniczki budownictwa socjalistycznego", kierujšcej się "de- NIE SPF#NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 367 mokratycznym centralizmem", idee "uspołecznienia œrodków pro- dukcji" i "dyktatury proletariatu", "stopniowej przebudowy sto- sunków na wsi", "internacjonalizmu proletariackiego", ale także pewnych "odmiennoœci polskiej drogi do socjalizmu". Przez te ostatnie rozumiał głównie zarzucenie "walki klas" oraz naturali- zację procesów przeprowadzanych w pozostałych krajach satelic- kich siłš. Podkreœlanie odrębnoœci "polskiej drogi do socjalizmu", stwierdził Gomułka we własnej odmianie nowomowy, nie może oznaczać negacji "ogólnych prawidłowoœci". Mimo zachowawczego tonu referatu spotkał się on z kryty- kš stalinowców w rodzaju Wiktora Kłosiewicza, Stanisława Łapota i Kazimierza Mijala, którzy nie chcieli pogodzić się z dekolektywi- zacjš wsi, porozumieniem Koœciół-państwo oraz zbyt dużš, ich zdaniem, otwartoœciš dyskusji nad stosunkami polsko-radzieckimi. W uchwale IX plenum podkreœlono koniecznoœć konsolidacji par- tii i likwidacji "grupowoœci" w jej szeregach, walki o œwiadomoœć nałodzieży z ideologiami "klerykalizmu" i "nacjonalizmu". III zjazd PZPR zapowiadano na grudzień 1957 r. W rezolucji o odpo- wiedzialnoœci partyjnej funkcjonariuszy MBP napiętnowano Ber- mana i Radkiewicza, wyrzuconych z PZPR za "brak czujnoœci", ale główny ciężar winy zrzucono na oprawców niższych szczebli z Fejginem i Różańskim na czele.# Plenum przyniosło też zmiany personalne. Z Sekretariatu KC odpadł niespodziewanie Ochab, zastšpiony przez Kliszkę i Moraw- shiego. Przetasowania były na ogół na rękę Natolińczykom. W ten sposób obsadzono na nowo wiele stanowisk 1 sekretarzy woje- wódzkich; na przykład Edward Gierek został sekretarzem w Kato- wicach, Lucjan Motyka w Krakowie, a Witold Jarosiński w Warsza- wie. Zmiany te objęły 10 z 17 sekretarzy wojewódzkich. W sierp- niu 1957 r. usunięto 8,5 tys. etatowych pracowników PZPR, a więc ponad połowę, co miało spore znaczenie dla złamania oporu apa- ratu wobec Gomułki. Ponieważ jednak konsolidacja władzy Go- mułki w part oznaczała eliminację skrajnych skrzydeł - dog- matyków i "liberałów" - musiał on jednoczeœnie uœredniać ideo- logię i zahamować reformy. Odgórne hamowanie przemian transmitowano też do "partii sojuszniczych", organizacji młodzieżowych i innych ciał społecz- nych. Szczególnie silne parcie oddolne zaznaczyło się w ZSL, którego szeregi wzrosły w 1957 r. o 32,5 tys. członków i sięgnęły liaby 261 tys. osób. Chłopi, zachęceni politykš dekolektywizacji, ANDRZEJ ALBERT miefi nadzieję na częœciowe choćby zreformowanie ZSL i powrót do tradycji niezależnego ruchu ludowego. VI plenum NK ZSL, zakończone 11 IV 1957 r., przyjęło program oznaczajšcy hamowa- nie tych tendencji, a prezes ZSL Ignar został zmuszony do rozpo- częcia kampan przeciw autonomizacji swej partii. Kolejne VII plenum NK ZSL we wrzeœniu 1957 r. podjęło uchwałę o "wyda- niu walki głosicielom prawicowych ideologii", którzy oœmielali się dšżyć do przekształcenia Stronnictwa z "sojusznika" w "konku- renta" PZPR. Nikomu ze zwolnionych z więzień i często zrehabi- litowanych przywódców dawnego PSL nie zezwolono na powrót do życia politycznego. Podobny ferment w Stronnictwie Demo- kratycznym przybrał znacznie mniejsze rozmiary. Władze komunistyczne hamowały też spontaniczny ruch or- ganizacyjny młodzieży. 3 I 1957 r. połšczono sterowany przez władze Rewolucyjny Zwišzek Młodzieży i Zwišzek Młodzieży Ro- botniczej w Zwišzek Młodzieży Socjalistycznej. Po ostatecznym rozwišzaniu ZMP w tydzień póŸniej, większoœć działaczy jego Zarzšdu Głównego przeszła do Tymczasowego Komitetu Central- nego ZMS. Partyjne kierownictwo kanalizowało nastroje mło- dzieży w duchu uœrednionej ideolog IX plenum. W czasie III ple- num TKC ZMS Jerzy Morawski wzywał do aktywizacji młodzie- ży w walce z "konserwatyzmem" i "rewizjonizmem". Uroczysty zjazd konstytucyjny ZMS odbył się w Warszawie 25-27 IV 1957 r. z udziałem Gomułki, Morawskiego i Zambrowskiego. Przyjęto statut i deklarację ideowš ZMS, zapowiadajšcš poszukiwanie "nowych dróg budowy socjalizmu". Wraz z "oczyszczaniem" sze- regów Zwišzku ze wszystkich zbyt niezależnych młodych działa- czy w ramach akcji weryfikacyjnej oraz z likwidacjš żywiołowo utworzonych po paŸdzierniku organizacji ze Zwišzkiem Młodzieży Demokratycznej na czele trwała kampania usypiania młodego pokolenia hasłami "prawdziwego" entuzjazmu do pracy na r Lecz realizacji ideałów "socjalizmu". I sekretarzem KC ZMS został Marian Renke, a we władzach Zwišzku czołowš rolę odgrywali ambitni karierowicze partyjni: Jarema Maciszewski, Tadeusz Ru- dolf i przewodniczšcy Zrzeszenia Studentów Polskich Stefan O1- szowski.# Przesunięcia w partii na korzyœć dogmatyków natolińskich przebiegałyby zapewne szybciej, gdyby nie upadek grupy Mo- łotowa w ZSRR, odczytany w kierownictwie PZPR jako zwy- cięstwo sił pragmatycznych na Kremlu. Kiedy jednak na jesieni NIE SPE#NIONE NADZIEjE PADZIERNIKOWE 369 1957 r. zhidzenia zwišzane z tš ocenš zaczęły pryskać, kon- serwatyœci w KC i aparacie przystšpili do nowej ofensywy, ataku- jšc coraz ostrzej Gomułkę za jego rzekomo nadmierne ustępst- wa wobec sił "reakcji". W rezultacie, dla wytršcenia im broni, sam szef PZPR zdecydował się na "dokręcenie œruby". Po serii szykan wobec redakcji i konfiskacie wrzeœniowego numeru 2 X 1957 r. Sekretariat KC PZPR zdecydował zamknšć czolowe pis- mo "rewizjonistów" marksistowskich ##Po prostu,#. Krok ten, za którym poszło usunięcie z part niektórych redaktorów z Efi- giuszem Lasotš na czele, godził nie tylko w "liberałów" puławs- kich, ale stanowił wyzwanie rzucone szerokim masom, głównie zaœ młodzieży. Likwidację ##Po prostu,# uznano powszechnie za koniec ery paŸdziernikowych złudzeń o możliwoœci trwałej liberalizacji syste- mu. Reakcjš spoleczeństwa były czterodniowe zamieszki uliczne w Warszawie w dniach 2-5 X 1957 r. O ile pierwsza demonstrac- ja na placu Narutowicza i druga nazajutrz przed Politechnikš miały charakter protestu młodzieży, brutalnie sthimionego przez specjalne oddziały MO z Golędzinowa, o tyle trzeciego dnia na placu Konstytucji i następnego dnia przed Pałacem Kultury de- monstrowali już także robotnicy i szerokie rzesze mieszkańców stoGcy, protestujšc przeciw okrucieństwom "golędzinowców", spuszczonych z łańcucha przez władze na bezbronnych de- monstrantów. Aresztowano 886 osób, a najbardziej aktywnych uczestników zajœć skazano wkrótce na kary więzienia do trzech lat. Protestujšcych członków ZMS wyrzucano z tej organizacji. Nie godzšc się z zamknięciem uPo prostu##, konfiskatami w ##No- wej Kulturze#, i zduszeniem w zarodku pisma ##Europa,# z partii wystšpili wówczas między innymi zwišzani ideowo z "rewiz- jonizmem" Jerzy Andrzejewski, Paweł Hertz, Mieczysław Jastrun, Jan Kott i Adam Ważyk. Choć władze jeszcze długo Gczyć się musiały z przejawionymi w czasie demonstracji nastrojami spo- łeczeństwa, stłumiony siłš protest oznaczał zerwanie dialogu po- lityczngo i poczštek nowego etapu odwrotu od obietnic paŸdzier- nikowych. Audycje polskie zachodnich radiostacji zagłuszano już w najlepsze, poczštkowo z terenu ZSRR, potem także z Polski. Obchody rocznicy paŸdziernika miały dwuznacznš oprawę: 23 X 1957 r. Sšd Najwyższy uchwalił wytyczne w sprawie "prawidło- wego orzekania kar". Pozory samoulepszenia władzy komunis- tycznej prysły. # 370 ANDRZEJ ALBERT NIE SPEt.NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 371 3. KRES 7#t.UDZEŃ WOKÓŁ X PLENUM KC. MOSKIEWSKA NARADA KOMUNISTYCZNA 1957 R. ZAMARZANIE. SYTUACJA MIĘDZYNARODOWA. PLAN RAPACKIEGO. W RUCHU KOMUNISTYCZNYM. "DOKRĘCANIE ŒRUBY' W PRL. NOWA OFENSYWA ANTYKOŒCIELNA WŁADZ. KATOLICYZM POLITYCZNY W IMPASIE. III ZJAZD PZPR. W drugiej połowie 1957 r. trwały zabiegi Gomułki o pozyska- nie sojuszników wœród bardziej umiarkowanych zwolenników frakcji natolińskiej i puławskiej dla swej lin, która dla szerokich mas oznaczała zarzucenie programu paŸdziernikowego. Zabiega- jšc o aparat PZPR Gomułka przechodził coraz wyraŸniej do po- rzšdku dziennego nad aspiracjami spotecznymi. Z biegiem czasu okazywało się też, iż interesy rzšdzšcych działaczy komunistycz- nych zupełnie rozmijajš się z interesami społeczeństwa, a dla œredniego aparatu part, złożonego z ludzi na ogół tępych i żšd- nych władzy, przywrócenie obowišzujšcej mocy takich haseł, jak "dyktatura proletariatu" czy "internacjonalizm", było po prostu gwarancję utrzymania władzy. Majšc niedostateczne oparc‹e w KC i œrednim aparacie PZPR oraz widzšc utrzymywanie się frakcji w part, Gomułka i jego lu- dzie chcieli odwlec kampanię przed zapowiadanym zjazdem PZPR do momentu całkowitego opanowania sytuacji. Na X plenum KC Gomułka wystšpił z programem walki z "frakcyjnoœciš". Stwier- dził, iż konsolidacja part jest zbyt powolna i że w zwišzku z tym należy przełożyć zapowiadany na grudzień 1957 r. zjazd PZPR w celu zlikwidowania "ideologicznego zamieszania" w szeregach partyjnych. Opisujšc rolę obu głównych frakcji powiedział, iż "dog- matycy odgradzajš partię od mas", zaœ "rewizjoniœci operujš tylko negacjš". W swej diagnozie ostrzej potraktował rewizjonizm na- zywajšc go "gruŸlicš", podczas gdy dogmatyzm miał być tylko "grypš". Powtórzył głównš tezę swego programu - o "polskiej dro- dze do socjalizmu" - ale jednoczeœnie zaakcentował "przewodniš rolę part", zasady "internacjonalizmu proletariackiego" i "nieza- chwianej solidarnoœci międzynarodowego obozu socjalistycznego". Dla nakłonienia wszystkich członków PZPR do tego programu zapowiedział weryfikację w part. Podjęta na plenum uchwała o weryfikacji stanowiła groŸbę dla zwolenników liberalizacji, gdyż naciski "konserwy" na politykę Gomułki były stale silniejsze od Sytuacja w obozie komunistycznym nie była dla liberalizacji w Polsce sprzyjajšca. Wprawdzie wizyta Gomułki i #rrankiewi- ea w Jugosław zakończyła się 16 IX 1957 r. podpisaniem dekla- racji podkreœlajšcej różnorodnoœć "dróg do socjalizmu" oraz zbli- żenie Warszawy i Belgradu, ale jako sojusznik był Tito zbyt izolo- wany w œwiecie komunistycznym. Partia jugosłowiańska stawała się przedmiotem coraz wyraŸniejszej krytyki, między innymi ze względu na poparcie rewolucji węgierskiej. W rywalizacji orto- doksji radzieckiej i chińskiej badziej dynamiczni i dogmatyczni okazywaG się Chińczycy. W trakcie przygotowań do narady part komunistycznych na jesieni 1957 r. Mao Tse-tung przeforsował takie brzmienie końcowej rezolucji, że Tito zagroził niepodpisa- niem jej bez wprowadzenia istotnych poprawek. Konferencja, któ- ra rozpoczęła się w tajemnicy I4 XI 1957 r. w Moskwie z udziałem 12 part sprawujšcych władzę, przyjęła tekst, którego Jugosło- wianie nie podpisali. Tezy o rewolucyjnej "dyktaturze proletariatu" i "walce klas" między dwoma œwiatami: "kapitalistycznym" i "soc- jalistycznym", znalazły poparcie agresywnych dogmatyków z Cze- chosłowacji, NRD, Bułgarii i Alban, a bardziej elastyczny Chrusz- czow liczyć się musiał z rosnšcymi wplywami neostalinowskiego ideologa Michaiła Susłowa, który sprzyjał wzmocnieniu "jednoœ- ci" bloku i jego wojowniczej postawie. Narada moskiewska rzu- ciła więc w istocie hasło do nowego etapu rewolucji œwiatowej. W drugiej częœci obrad, zakończonej w dniu 19 XI 1957 r., przedstawiciele 65 partii przyjęli manifest "pokojowy", stanowiš- cy zasłonę dymnš prawdziwych zamierzeń ruchu. Z uczestniczš- cych w naradzie partii największa była chińska - około I2 mln członków, dalej radziecka - 8 mln, włoska -1,7 mln, czechosłowac- ka i wschodnioniemiecka - po I,4 mln, północnokoreańska i pol- ska - po 1,2 mln, indonezyjska, która przekroczyła właœnie 1 mln, a także rumuńska - 0,9 mln i jugosłowiańska - 0,8 mln członków. podczas konferencji delegacja PZPR z Gomułkš na czele odczuła wyraŸnie, iż zachowanie umiarkowanego kursu w Polsce będzie niemożliwe. Izolowany ze względu na tolerowanie indywidualne- go rolnictwa, Koœciota i innych swobód Gomułka bronił swego stanowiska i łagodził agresywnš wymowę uchwał, ale dogmatycz- 372 ANDRZEJ ALBERT nie nastawiona większoœć delegacji opowiedziała się na "œcisłš współpracš" i "braterskš pomocš" w walce z "kapitalizmem". Rewizjonizm uznano na konferencji za odbicie "ideolog burżua- zyjnej", majšcej na celu restaurację "kapitalizmu", a więc za ten- decję zasadniczo wrogš.# Przykrym rozczarowaniem było też dla delegacji PZPR zachowanie Chińczyków, traktowanych jako po- tencjalni sojusznicy, którzy ożywiali wojowniczego ducha konfe- rencji. Mao Tse-tung dał nawet wyraz przekonaniu, iż potencjal- ny "agresor kapitalistyczny" byłby zniszczony w wojnie atomowej, a także, iż połowa ludzkoœci, która może przeżyć takš wojnš, zbuduje "ustrój socjalistyczny". Podkreœlał też koniecznoœć pry- matu radzieckiego, gdyż ZSRR dysponował największym w bloku arsenałem zbrojeniowym. Stalinowcy czescy i francuscy propono- wali rekonstrukcję Kominternu, lecz przywódcy radzieccy woleli do tego nie dopuœcić, zadowalajšc się bardziej elastycznym kie- rowaniem ruchem, w którym coraz bardziej obawiali się kon- kurencji chińskiej.# Przypomnienie leninowskich i stalinowskich zasad nieuchron- noœci rewolucji i "dyktatury proletariatu", czyli rzšdów komu- nistycznych monopartii, dodało wigoru ideologom i przywróciło ich prymat nad pragmatykami. Na grunt PZPR ten wplyw konfe- rencji przeniósł Gomułka na spotkaniu z centralnym "aktywem" partyjnym w Warszawie w dniu 28 XI 1957 r. Aparat i "aktyv#' pochwycił ideologiczny wiatr w Ÿagle i coraz wyraŸniej opanowy- wał liberalne tendencje w PZPR. Œrodkiem umacniajšcym wpływy gomułkowskiego kierownictwa w PZPR była weryfkacja, rozpo- częta w grudniu 1957 r., gdyż umożliwiała ona eliminację z partii wszystkich nadmiernie samodzielnych lub nieposłusznych człon- ków. Do końca roku z list członkowskich skreœlono 45 tys. osób, a 7,5 tys. wykluczono. Na poczštku 1958 r. PZPR liczyła 1276 tys. członków, pod koniec grudnia 1958 r. zaœ -1023 tys. Uwzględnia- jšc nowo przyjętych, z part usunięto zatem około 300 tys. osób 3' Po uchwaleniu w paŸdzierniku 1957 r. ordynacji wyborczej do rad narodowych rozpoczęła się kampania polityczna, która w myœl zaleceń partyjnego kierownictwa przebiegać miała w atmosferze "walki klasowej". W walce tej eliminowano kandydatów cieszš- cych się zaufaniem społecznym lub zwolenników demokratyzacji. Do wyborów, które odbyły się w dniu 2 II 1958 r., zgłoszono jednš listę FJN. Uzyskała ona przygniatajšcš większoœć 98,2% głosów, częœciowo dzięki apat wyborców, częœciowo zaœ - w wyniku ma- NIE SPE#NIONE NADZIEjE PADZIERNIKOWE 373 chinacji aparatu państwowego.Weryfikacjęprowadzonoteż w ZMS i ZBOWiD, w rezultacie czego w organizacjach tych pozostali w większoœci ludzie dyspozycyjni dla władz. Jedynym p#zypomnieniem paŸdziernikowej odnowy było uchwalenie przez Sejm ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli z 13 XII 1957 r. Na nic jednak zdawały się pobudzajšce wyobraŸnię tezy propagandy o roz- szerzeniu uprawnień rad narodowych i NIK. Społeczeństwo co- raz mniej ufało władzy i pogršżało się powoli w letarg poGtyczny. I)ziało się to wszystko pod hasłem "obrony zdobyczy paŸdzier- nikowych" przed zakusami "sił antysocjalistycznych". Mimo tej :nanipulacji spora częœć społeczeństwa nadal bardziej zauważała popaŸdziernikowe ustępstwa reżimu niż zawiedzione przezeń na- dzieje. W styczniu 1958 r. ##Nowe Drogi#, stwierdziły dumnie, iż "par- tia może i powinna przewodzić wszystkiemu". Na nowo powołano partyjne komisje do kontroli nauki, szkolnictwa i kultury. Cenzura skonfiskowała wiele artykułów, zwłaszcza w tygodnikach KNowa Kultura#, i ##Przeglšd Kulturalny,#. Na poczštku 1958 r. komuniœci przywrócili swš kontrolę nad harcerstwem. Z Kwatery Głównej #F# usunięto działaczy niezależnych od władz z Aleksandrem Kamińskim, Stanisławem Broniewskim i Józefem Grzesiakiem na #le. Już we wrzeœniu 1957 r. ogłoszono koniecznoœć ogranicze- :ia wyjazdów na Zachód, rzekomo ze względu na trudnoœci de- wizowe państwa. Tajna policja, szacowna w 1957 r. na 21 tys. ludzi, znów zaczę- ła rosnšć. Wœród dziewięciu wydziałów Służby Bezpieczeństwa była również komórka do nadzoru nad intelektualistami i byłymi #hZierzami podziemia. W propagandzie wychwalano skutecznoœć i niezbędnoœć sił "prawa i porzšdku", reklamowano MO i "soc- j#listyczny wymiar sprawiedliwoœci". Kampanii tej towarzyszyła doniesień o gwałtach i rozbojach oraz wzroœcie przestępczoœci twykroczeń chuligańskich. Prokuratura Generalna sugerowała, że te negatywne zjawiœka zwišzane były z liberalizacjš stosunków #Otecznych, a MO zapowiadała walkę z chuligaństwem. Cała ta #łccja usprawiedliwić miała ponowny rozwój MO, ORMO, KBW i ƒB, których głównym celem było paraliżowanie autentycznych ruchów społecznych. Wielu członków part wierzyło, zgodnie z in- t#ncjami władz, że bałagan i nadużycia, zwišzane z istotš syste- Bu komunistycznego, można naprawić przez "wzmocnienie dys- e Ypliny spotecznej" czy zmuszanie do przestrzegania "prawa i po- 374 ANDRZEJ ALBERT rjšdku". Faktycznie umacnianie aparatu przemocy miało jednak chronić monopol władzy i interesy aparatu rzšdzšcego. Od czasu do czasu ujawniano jeszcze sprawy pomniejszych funkcjonariu- szy stalinowskich, jak wiceprokuratora krakowskiego, I sekretarza Komitetu Powiatowego# PZPR w Rawiczu czy wiceprzewodni- czšcego Rady Narodowej w Szczecinie, ale na bardziej gruntowne i sprawiedllwe ukaranie winnych zbrodni stalinizmu w Polsce nie można już było liczyć # Odchodzenie od zasad paŸdziernika w PRL odbywało się w no- wej sytuacji globalnej. Poczšwszy od 1957 r. œwiat komunistyczny rozpoczšł kolejnš fazę swej ekspansji, co obrazowo opisał Mao Tse-tung w haœle "Wiatr wschodni bierze górš nad zachodnim". Biernoœć i niezdecydowanie USA, sukcesy radzieckie w dzie- dzinie rakiet międzykontynentalnych i kosmicznych czy wreszcie rosnšcy napór sił narodowowyzwoleńczych w krajach kolonial- nych - wszystko to skłoniło Kreml, a także jeszcze bardziej wojow- niczo nastawionych Chińczyków, do nasilenia ofensywy politycz- nej. W 1958 r. różnica potencjałów ekonomicznych USA i ZSRR znów się zmniejszyła, a produkt narodowy Zwišzku Radzieckiego sięgnšł 44% ametykańskiego. Przewaga USA w dziedzinie broni nuklearnej malała, podobnie jak w dziedzinie rakietowych œrod- ków jej przenoszenia. Poglšd o niemożliwoœci przeżycia w razie wojny nuklearnej został na Kremlu zarzucony na r Lecz nowej pewnoœci siebie. Komunistyczne Chiny, nie uznawane przez więk- szoœć państw œwiata i nie dopuszczane przez Zachód do ONZ, gdzie zasiadał reprezentant Tajwanu, były wówczas najbardziej agresywnym rzecznikiem wojny, choć w Pekinie mówiono bez prierwy o pokoju. Międzynarodowa akcja Moskwy przybrała po raz pierwszy charakter naprawdę globalny. Wzmagała się obecnoœć radziecka na Bliskim Wschodzie, gdzie poza Egiptem klientem ZSRR była Syria. W Afryce częœć ruchów antykolonialnych nastawiona była do komunizmu życzliwie i otrzymywała z Moœkwy pomoc wojsko- wš. Dyplomacja radziecka przedstawiała ZSRR jako sojusznika wszystkich krajów walczšcych o wyzwolenie spod "jar Lma kolo- nialnego". Strona zachodnia znajdowała się w ideologicznym im- pasie, gdyż główne kraje zachodniej Europy utrzymywały jeszcze kolonie, a Waszyngton lansował hasła wolnoœciowe, doœć nie- zgrabnie podtnymujšc jednoczeœnie niektóre dyktatorskie reżimy w Azji czy Ameryce Łacińskiej. W samym USA trwała też ostra NIE SPEt.NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 375 walka Murzynów o pehiię praw obywatelskich. Partyzantka Fide- la Castro zdolała sięgnšć po władzę na Kubie na poczštku 1959 r., co było dotkliwym ciosem dla strateg, a nawet bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Stanowisko mocarstw zachodnich wobec państw ujarzmio- nych przez ZSRR w Europie było nadal dwuznaczne. Z jednej strony wyraŸnie potępiały one radzieckš dominację, tak jak uczy- nili to prezydent USA Eisenhower i premier angielski Harold Macmillan w dniu 25 X 1957 r. w Waszyngtonie stwierdzajšc, iż "trwajšce w dalszym cišgu uciemiężenie wolnoœci we wschod- niej Europie podważa międzynarodowe zaufanie i utrwala nie- sprawiedliwoœć", czy Eisenhower zapytujšc w liœcie z lutego 1958 r. premiera ZSRR Bułganina, czy Moskwa uważa Polskę i Węgry za swojš własnoœć # Z drugiej jednak strony na Zachodzie nie kwes- tionowano radzieckiej interpretacji układów jałtańskich, a pols- kiej granicy na Odrze i Nysie nadal nie uznawano za ostatecznš. Dwuznacznoœć ta była tylko na rękę Kremlowi. Państwa zachodnioeuropejskie borykały się z trudnoœciami wewnętrznymi. W maju i czerwcu 1958 r. Francja przeistoczyła się po serii wstrzšsów zwišzanych z wojnš algierskš i działalnoœciš skrajnej prawicy w V Republikę, z nowš konstytucjš i bardziej spójnymi rzšdami gen. Charles'a de Gaulle'a. Paryż nadal bronił się jednak przed utratš imperium kolonialnego w Afryce. Wielka Brytania stopniowo demontowała swe imperium. Tempo wzrostu gospodarczego krajów zachodnioeuropejskich było, nie Gczšc RFN, na ogół niższe niż w obozie komunistycznym, zwłaszcza w dzie- dzinie przemysłu ciężkiego i zbrojeniowego. Mimo powstania EWG droga do zjednoczenia Europy Zachodniej byłjeszcze daleka. Poza Wspólnotš pozostawała Wielka Brytania i wiele innych państw. Ideowo Zachód przedstawiał mozaikę postaw konsumpcyjnych, abstracyjnie "postępowych" lub pacyfistycznych, z reguły moralnie i religijnie indyferentnych. Reakcjš Zachodu na niepowodzenie dotychczasowych eta- pów "zimnej wojny" było wzmacnianie potencjału NATO z udzia- łem armii RFN. W kwietniu 1957 r. wydano dyrektywę MC-70, przewidujšcš rozwój liczebny sił NATO w jego sektorze œrod- kowym i zainstalowanie rakiet z głowicami atomowymi na tere- nie Niemiec Zachodnich. Jednoczeœnie jednak w spoleczeństwach i niektórych kotach politycznych zachodniej Europy podnosiły się głosy ostrzeżenia przeciw nasycaniu tego obszaru broniš nuklear- 376 ANDRZEJ ALBERT nš i możliwemu priekształceniu starego kontynentu w przyszły teatr wojny atomowej. Przywódca angielskiej Labour Party Hugh Gaitskell proponował stopniowe wycofywanie obcych wojsk z RFN, NRD, Polski i Węgier, zawarcie paktu europejskiego bezpieczeń- stwa oraz wyjœcie tych kr…jów z układów wojskowych. Dla Polski byłby to scenariusz bardzo korzystny. Rzšd NRD wystšpił jednak w lipcu 1957 r. z propozycjš innej kolejnoœci: konfederacja obu państw niemieckich na podstawie traktatu pokojowego i wyrze- czenia się broni atomowej oraz wycofanie ich z układów wojsko- wych miało nastšpić po ewakuacji obcych wojsk z terytorium Niemiec. W takim przypadku Polska stałaby się państwem buforo- wym, obsadzonym zapewne przez armię radzieckš. Mocarstwa zachodnie stały jednak na stanowisku wolnych wyborów w obu państwach niemieckich, czego Kreml i NRD nie akceptowały. Na jesieni 1957 r. projekt wyposażenia Bundeswehry w broń atomo- wš powrócił na porzšdek dzienny obrad NATO. W tych warunkach, wœród różnych projektów rozmiękczenia zdolnoœci bojowej NATO w Europie ze strony obozu radzieckie- go, pojawił się również plan zgłoszony przez rzšd PRL,. 2 X 1957 r. na XII Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ minister Adam Rapac- ki oœwiadczył, iż w razie zgody obu państw niemieckich na wpro- wadzenie zakazu produkcji oraz magazynowania broni atomowej i wodorowej na ich terytorium również i PRL jest gotowa wpro- wadzić analogiczny zakaz. Plan Rapackiego nie posuwał sprawy wyzwolenia Polski spod kurateli ZSRR ani o krok, lecz zakłada- jšc jej utrzymanie, gwarantować miał terytorium polskiemu mini- mum bezpieczeństwa w przypadku konfliktu atomowego. Strefa bezatomowa w Europie Œrodkowej miała uniemożliwić wyposa- żenie Bundeswehry w broń jšdrowš i była na rękę Kremlowi, ale stanowiłaby dla Polski zabezpieczenie przed atakiem atomowym na jej terytorium. W tym sensie plan Rapackiego był więc dla interesów Polski korzystny. Wkrótce po wystšpieniu Rapackiego rzšdy Czechosłowacji i NRD wyraziły poparcie dla tej idei.14 II 1958 r. wraz z rzšdem PRL sformułowały one oficjalnš notę, precyzujšcš zasady stre- fy bezatomowej obejmujšcej RFN, NRD, PRL i Czechosłowację oraz przewidujšcš gwarancję, iż państwa dysponujšce broniš ato- mowš nie użyjš jej na terenie strefy. Plan spowodował zamiesza- nie w zachodnioeuropejskim œwiecie politycznym i odwleczenie decyzji o rozmieszczeniu broni jšdrowej na terenie RFN. Na ogót NIE SPEt.NIONE NADZIEjE PADZIERNIKOWE 377 zwyciężało na Zachodzie przekonanie, iż plan Rapackiego utrwa- ]#by podział Europy na dwa obozy, odsuwajšc w nieokreœlonš przyszłoœć ustanowienie trrvałego i sprawiedliwego pokoju na sta- rym kontynencie. Państwa skandynawskie, a zwłaszcza Finlandia, poparły plan Rapackiego. Niektórzy politycy zachodni, głównie majdujšcy się w opozycji, odjęli projekt polski, a nawet rozsze- rzyli go na cały pas Europy rodkowej od Skandynawii po Bałkany. Rozważania te były na rękę Moskwie, która szykujšc zmaso- wanš ofensywę ideologicznš i dyplomatycznš, wysuwała cišgle nowe propozycje odprężeniowe i pokojowe. Temu celowi służyło na przykład oœwiadczenie Rady Najwyższej ZSRR z 31 III 1958 r. o jednostronnym zaprzestaniu prób z broniš atomowš i wodo- rowš. 24 V Doradczy Komitet Polityczny Państw Stron Układu Warszawskiego zaproponował zredukowanie sił zbrojnych Ukła- du o 119 tys. żoMierzy, wycofanie wojsk radzieckich z Rumunii i projekt paktu o nieagresji między Paktem Warszawskim i NATO. Kreml z kolei oferował układ o przyjaŸni i współpracy ze wszyst- kimi państwami europejskimi i USA. Wszystkie te dyplomatyczne zabiegi Moskwy, zawierajšce nieodmiennie zastrzeżenia "niein- gerencji w sprawy wewnętrzne" drugiej strony, były propagando- wym parawanem dla chęci Kremla uzyskania zachodniego po- twierdzenia swych zdobyczy europejskich i przygotowania nowej ekspansji # Zamarzanie życia publicznego w PRL odbywało się pod sta- łymi naciskami ze strony państw obozu komunistycznego. Na wiosnę 1958 r. zakończył się kolejny etap walki o władzę w ZSRR. 27 III 1958 r. Chruszczow usunšł Bułganina i skupił w swym ręku drugie obok przewodnictwa w part kluczowe stanowisko - urzšd premiera. Chruszczow uzyskał to przez sojusz z częœciš "twardo- głowych" w kierownictwie KPZR. Nowy kurs partii radzieckiej oznaczał wzmacnianie jednoœci bloku na płaszczyŸnie "ogólnych prawidłowoœci" z pochwałš kolektywizacjš wsi oraz krytykš re- wizjonizmu na czele. Chruszczow odbył też inspekcję w kilku kra- jach bloku. Na Węgrzech wyklšł "faszystowskich buntowników" którzy wszczęli powstanie narodowe, a także zaatakował Tita za "od- chylenia rewizjonistyczne". W tym samym bowiem czasie, w kwiet- niu 1958 r., Zwišzek Komunistów Jugosławii przyjšł program stwierdzajšcy obumieranie państwa na korzyœć samorzšdu, a tak- że możliwoœć pokojowego przejœcia do "socjalizmu". W czerwcu Chruszczow wygłosił w Sofii mowę wychwalajšcš kolektywizację, 37g ANDRZEj ALBERT a w lipcu na zjeŸdzie SED w Berlinie Wschodnim oskarżył Tita, o "sianie niezgody" między ZSRR i Chinami. Powrót Chruszczo- wa do komunistycznej ortodoksji był głównie obliczony na złago- dzenie ideologicznej rywalizacji z Pekinem. Po powrocie z wizyty w Polsce pod koniec kwietnia 1958 r. przewodniczšcy Rady Naj- wyższej ZSRR Woroszyłow oœwiadczył, iż "naród i partia polska" majš jeszcze wiele od zrobienia, zwłaszcza w dziedzinie rolnictwa, które nie weszło na drogę "socjalistycznš". Ataki na Tita godziły poœrednio w Gomułkę, a wpływy rewizjonistyczne w PRL kryty- kowano otwarcie w Czechosłowacji, NRD, Bułgarii i innych kra- jach obozu. W grudniu 1958 r. nowym szefem KGB został na miejsce Iwa- na Sierowa młody "aparatczyk" partyjny Aleksander Szelepin. Oznaczało to wzmocnienie kontroli partii nad tajnš policjš ra- dzieckš. Na XXI zjeŸdzie KPZR w dniach 29 I# II 1959 r. do grupy "antypartyjnej" Mołotowa, Malenkowa i Kaganowicza zali- czono także obalonego Bułganina, a hasła o jednoœci i potrzebie kolektywizacji przeplatały się z krytykš Tita i rewizjonizmu. Po- mimo ataków na Stalina i dokonanego wkrótce usunięcia jego zwłok z mauzoleum kremlowskiego zjazd był apoteozš Chruszczo- wa jako władcy krótko trzymajšcego cały aparat partyjno-państ- wowy. Zapowiedział on, że już około 1970 r. ZSRR sięgnie po prymat gospodarczy w œwiecie. Gomułka był drugim co do ważnoœ- ci goœciem zjazdu, ale za takie przyjęcie płacić musiał obietnica- mi likwidowania polskich odrębnoœci ideologicznych i gospodar- czych.# Rok 1958 stał się też punktem zwrotnym w stosunkach ra- dziecko-chińskich. Na VIII zjeŸdzie KPCh w maju przewodni- czšcy Liu Szao-tsi zapowiedział gospodarczy "wielki skok na- przód", datš przełomowš zaœ w œwiatowym komunizmie stał się 10 IX 1958 r., gdy KC KP Ch ogłosił, iż podejmuje program rozwoju komun ludowych. Program chiński zakładał ominięcie etapu "two- rzenia materialnych podstaw komunizmu" przez rozbudowę prze- mysłu ciężkiego. Oznaczał próbę skrócenia drogi. Ideologicznie Chiny wysuwały się na czoło "marszu do komunizmu" z konku- rencyjnym wobec radzieckiego programem systemowo-gospodar- czym. Reakcja radziecka była pełna zakłopotania i zazdroœci. Na rocznicy rewolucji paŸdziernikowej w Pekinie ambasador ZSRR zaznaczył, iż "Kraj Rad" wkracza na drogę budowy komunizmu podczas gdy Chiny "maszerujš drogš budowy socjalizmu". Roz- NIE SPF#NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 379 #Oczęła się łańcuchowa reakcja rywalizacji radziecko-chińskiej w dziedzinie ideologii, strategii, a wreszcie - w póŸniejszym efek- ƒe - w polityce globƒlnej. W 1958 r. poza rywalizacjš ideologicznš oba mocarstwa dzieliła także różnica w podejœciu do taktyki re- wolucyjnej. Pekin skłonny był przyspieszać bezpoœredniš kon- frontację, nawet nuklearnš. Moskwa miała bardziej długofalowy program, a jej biernoœć wobec amerykańskiej groŸby atomowej w stosunku do Chin w czasie konfliktu wokół wysp Quemoy i Mat- su wzmogła nieufnoœć i samodzielnoœć Pekinu. Na wiosnę 1958 r. Gomułka w zasadzie opanował sytuację w PZPR. W trakcie weryfikacji 27 II-1 III 1958 r. odbyło się XI plenum KC, na którym opozycja natolińska, mniej dotknięta czystkami niż puławska, wystšpiła ponownie z dogmatycznš kryty- kš polityki kierownictwa. Jeden z czołowych Natolińczyków Kło- siewicz został usunięty z KC, ale Gomułka bronił się przed dog- matykami przejmujšc częœć ich frazeolog. W 1958 r. główne or- ganizacje młodzieżowe opanowane były przez gomułkowskie kie- rownictwo partii. W liczšcym 220 tys. członków ZMS nie wystę- powały już żadne rozbieżnoœci polityczne, a na I zjeŸdzie ZMW w lutym 1958 r. Gomułka po raz pierwszy powrócił do "zasług" byłego ZMP stwierdzajšc, że było go za co krytykować, ale nie ma za co potępiać, gdyż wykształcił wiele kadr "ofiarnie budujšcych socjalizm". Był to wyraŸny ukłon w stronę ZMP-owskiego pokole- nia karierowiczów, którzy wchodzili z wolna do œredniego apa- ratu PZPR. Fala aktywnoœci społecznej młodzieży opadała, wy- pierana działaniami zastępczymi i pozornymi part. Gomułkowskie kierownictwo PZPR czyniło starania, by za- jšć społeczeństwo akcjami "państwowotwórczymi". 25 II 1958 r. sejm uchwalił zorganizowanie obchodów Tysišclecia "państwa polskiego", co było propagandowš dywersjš wobec programu Milenium Chrztu Polski ogłoszonego wczeœniej przez Koœciół. 28 IV 1958 r. Ogólnopolski Komitet FJN sprecyzował program obchodów laickiego Tysišclecia i powtórzył hasło Gomułki o bu- dowie z tej okazji tysišca szkół. Ta ostatnia, niewštpliwie użytecz- na akcja stawała się hasłem uroczystoœci konkurencyjnych w sto- sunku do obchodów religinych. Partyjne kierownictwo dokonywało kolejnych odstępstw od zasad paŸdziernika. Na IV kongresie CRZZ 14 IV 1958 r. Gomuł- ka oœwiadczył, że "samorzšd robotniczy należy budować na szer- szej bazie" i lansował porozumienie rad robotniczych, kierownictw 380 ANDRZEj ALBERT przedsiębiorstw i organizacji partyjnych w ramach "konferencji samorzšdu robotniczego", tak by partia odzyskała kontrolę nad zakładami pracy. W odezwie 1-majowej KC PZPR stwierdził, że "naród poparł program FJN przeciw wrogom socjalizmu" oraz że partia nie ustanie w rozwijaniu "demokracji socjalistycznej".# Było to już typowe dla komunistów tworzenie fikcyjnej rzeczywis- toœci. Władze PZPR coraz gorliwiej likwidowały ideologicznš od- rębnoœć PRL w bloku. W œlad za radzieckš krytykš Jugosłowian również i w Polsce odcięto się od programu Tita. W połowie maja 1958 r. cała prasa opublikowała specjalne oœwiadczenie kierow- nictwa PZPR w tej sprawie.3' W tym samym czasie Gomułka odwiedził Węgry, Rumunię i Bułgarię zapewniajšc tamtejszych władców komunistycznych o swej całkowitej lojalnoœci wobec ra- dzieckiej ortodoksji i "internacjonalistycznego" œcišgnięcia cugli. W lipcu 1958 r. skazano Annę Rewskš z Klubu Krzywego Koła na trzy lata więzienia za rozpowszechnianie paryskiej ##Kultury". Na poczštku 1958 r. partia i rzšd PRL rozpoczęły też nowš ofensywę przeciw Koœciołowi i relig. Sekretariat KC PZPR wy- stosował specjalne pismo do instancji partyjnych w sprawie poli- tyki wyznaniowej państwa. I1 I 1958 r. odbyło się wielogodzinne spotkanie prymasa Wyszyńskiego z Gomułkš i Cyrankiewiczem, zakończone całkowitym brakiem porozumienia. Władze zaczęły atak na milenijny program Koœcioła. Stanowisko prymasa i bisku- pów było umiarkowane. Kard. Wyszyński mówił 4 V 1958 r. na Jasnej Górze: "Byliœmy œwiadkami traged służenia słowu w nie- prawdzie [...) Wszyscy dzisiaj pragniemy i szukamy takiej zgodnoœ- ci między wewnętrznš treœciš życia a słowem głoszonym, iżby mię- dzy nimi nie było rozdŸwięku"s. Pomimo umiarkowania Episko- patu władze nie ustawały w atakach. W maju 1958 r. doszło do zainspirowanych zajœć w Olkuszu, gdzie prowokatorzy napadli na wyznawców Koœcioła polsko-katolickiego. Propaganda uršgała na nietolerancję katolików w Polsce. 21 VII 1958 r. pracownicy MSW i prokuratury katowickiej dokonali najœcia na Instytut Prymasow- ski Œlubów Narodu na Jasnej Górze. Wdarłszy się tam siłš przy pomocy milicji dokonali rewizji, grabišc ksišżki wydane za zezwo- leniem cenzury. Około 200 milicjantów w hełmach i z pałkami brutalnie usunęło zgromadzonych na terenie klasztoru wiernych. Propaganda zajadle atakowała Koœciół i religię. Szczególnie ak- tywne stało się Stowarzyszenie Ateistów i Wolnomyœlicieli oraz Towarzystwo Szkół Œwieckich z Józefem Ozgš-Michalskim i licz- NIE SPEt.NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 381 nymi kadrami bezpieczeństwa na czele. W nowym roku szkol- nym 1958/I959 liczbę lekcji religii ograniczono do jednej godziny tygodniowo, co było złamaniem "małego porozumienia" z grudnia 1958 r. We wrzeœniu I958 r. nastšpiła akcja usuwania krzyŸy ze szkół. Z poczštkiem 1959 r. wprowadzono nowe przepisy podat- kowe wymierzone w Koœciół. Wzmógł się negatywny stosunek władz do budownictwa sakralnego i rosła liczba odmownie załat- wianych wniosków o pozwolenie wzniesienia koœciołów i kaplic.# W samym Koœciele nastšpił tymczasem przełom. Po œmierci Piusa XII w paŸdzierniku 1958 r. nowym papieżem wybrano Ange- la Roncallego, który przybrał imię Jana XXIII. Choć oczekiwano, że będzie on z racji wieku (77 lat) papieżem przejœciowym, właœ- nie Jan XXIII zapoczštkował głębokie przeobrażenia w Koœciele katolickim, zbliżajšc jego działalnoœć opartš na niezmiennych za- sadach wiary do warunków współczesnego œwiata i pobudzajšc aktywnoœć najwybitniejszych autorytetów intelektualnych katoli- cyzmu. 26-27 X 1959 r. ##Osservatore Romano#, zamieœcił wiado- moœć, że nowy papież zamierza zwołać sobór powszechny i do- konać rewizji prawa kanonicznego. Wraz z kampaniš antyreligijnš władze PRL energicznie za- biegały o odrodzenie ruchu "ksišży-patriotów". Powstawały Koła Księży przy odebranym Koœciołowi "Caritasie". Starano się wzbu- dzić podziały wœród duchowieństwa, między innymi przez przy- znawanie przywilejów i nagród księżom działajšcym politycznie. Duszš akcji był ks. Stanisław Huet. Władze popierały też odbudo- wę i rozwój PAX-u. W lutym 1958 r. Spółka Wydawnicza PAX zmieniła nazwę na Zjednoczone Zespoły Gospodarcze z dwiema głównymi firmami - "Inco" i "Veritas". Stowarzyszenie pozyski- wało nowych ludzi, często przybyłych z emigracji i mało zorien- towanych w sytuacji krajowej. Szef PAX-u Piasecki spotkał się 13 VI 1958 r. z Gomułkš otwarcie stwierdzajšc, że jest w opozycji do tego, co się w PRL dzieje, i przelicytowywał kierownictwo partyjne w atakach na rewizjonizm i w wiernopoddańczych dekla- racjach lojalnoœci wobec ZSRR. Wspierajšc dogmatyczne i kon- sen#vatywne siły w PZPR Piasecki opracował w 1958 r. "Wytyczne ideowo-polityczne" Stowarzyszenia i wydał ksišżkę Patriotyzm polski, gdzie sformułował doktrynę "polskiej szkoły myœlenia politycznego". Zakładała ona w istocie współdziałanie katolików i marksistów w ramach wasalnej wobec Kremla władzy totalitar- nej w Polsce. W stronę Natolińczyków patrzyła również grupka uZa 382 ANDRZEJ #.BERT i przeciw", z której pod koniec 1957 r. jej szef Jan Frankowski usunšł bardziej liberalnych działaczy wspieranych przez Puła- wian - między innymi Konstantego Łubieńskiego i Andrzeja Mi- cewskiego - i jednoosobowo objšł pismo. Zawężały się natomiast perspektywy politycznego działania ugrupowań zwanych ogólnie "Znakiem". Koło poselskie "Znak", pragnšce poœredniczyć w stosunkach Koœciół-państwo, traciło tę płaszczyznę działania wraz z nasilaniem się nagonki władz na biskupów i religię. Posłom "Znaku" coraz trudniej było powtarzać postulaty dotyczšce nadania Koœciołowi osobowoœci prawnej, u- znania własnoœci koœcielnej za społecznš, przyznania Koœciołowi niezbędnych obiektów upaństwowionych na Ziemiach Odzyska- nych w latach stalinowskich - wniosek w tej sprawie spowodował represyjne obcięcie 10 tys. egzemplarzy nakładu ##Tygodnika Po- wszechnego" - wyjęcia Koœcioła spod ustawy o zgromadzeniach, nawišzania stosunków dyplomatycznych z Watykanem czy wzno- wienia prac Komisji Wspólnej Rzšdu i Episkopatu. Posłowie "Znaku" przemawiali wielokrotnie w sejmie, protestujšc przeciw nadużyciom cenzury i zabierali głos w wielu zaniedbanych lub stworzonych przez komunistów problemach społecznych, jak al- koholizm, represywnoœć prawa czy system plac# Wszystkie te wystšpienia stanowiły jednak tylko lekceważony przez władze symbol obecnoœci katolików w życiu politycznym kraju. Na jesieni 1958 r. w kierownictwie PZPR wzrastała jednoœć postaw i taktyki głównych frakcji. Na XII plenum KC w paŸdzier- niku 1958 r. częœć grupy natolińskiej z Bolesławem Rumińskim na czele próbowała jeszcze atakować program rozwoju PRL w la- tach 1959-1965 pod hasłem zbyt wolnego rozwoju socjalizmu, ale argumentacja ich tak dalece przypominała chiński "wielki skok", że Gomułce łatwo przyszło jš obalić. Szef PZPR podsumował akcję weryfikacyjnš i znów łagodniej potraktował "dogmatyzm" i "sekciarstwo" niż "porewizjonistyczny czad". Zapowiedziano no- wy program dla wsi i zwołanie III zjazdu PZPR w marcu 1959 r. Nowš politykę rolnš ubrano w propagandowe ogólniki, lecz fak- tycznie oznaczała ona atak na "kapitulanckie" tezy o możliwoœci współistnienia państwowego przemysłu i prywatnego rolnictwa, jak również zapowiedŸ kolektywizacji. Sensacjš poprzedzajšcš partyjny kongres był rozpoczęty pod koniec paŸdziernika 1958 r. proces byłego Gauleitera Prus Wschodnich Ericha Kocha, wię- zionego w PRL bez wyroku od 1950 r. Sprawa, której kulisy owia- '#IIE SPEt.NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 383 :ge sš do dziœ mgłš tajemnicy, przesłaniajšcš niejasnš rolę Kocha w latach 195a-1956, zakończyła się wyrokiem œmierci, wydanym #ań 9 III 1959 r., a zamienionym wkrótce ze względu na stan zdrowia zbrodniarza na dożywotnie więzienie. ál zjazd PZPR, który odbył się w dniach 10-19 III 1959 r. #r Warszawie z udziałem 1411 delegatów reprezentujšcych 1023 tys. członków part, w głównej zaœ mierze - jej etatowy aparat, ó:ył imprezš wyjštkowo nudnš. Gomułka uzyskał z góry przygo- towane poparcie dla swego programu. W tasiemcowym referacie sprawozdawczym szef PZPR podkreœlił istnienie w œwiecie "ost- rego współzawodnictwa" dwóch systemów oraz walki narodowo- wyzwoleńczej przeciw kolonializmowi. Skrytykował program ko- munistów jugosłowiańskich, zapowiedział "socjalistycznš przebu- dowę wsi", czyli nasilanie presji kolektywizacyjnej, a także rozwój orzšdnoœci robotniczej w "szerszych ramach" konferencji sa- morzšdu, zaprzeczajšcych idei rad robotniczych. Zaatakował też Koœciół stwierdzajšc, iż "działalnoœć duszpasterska nie może być wykorzystywana dla celów politycznych" oraz do "atakowania par- tii i ustroju". Ogół katolików podzielił na "postępowych" i "wstecz- nych", przy czym przez tych pierwszych rozumiał izolowanych w społeczeństwie, ale wspieranych przez władze działaczy PAX-u i "księży-patriotów", przez tych drugich zaœ - cieszšcy się powsze- chnym autorytetem i niezależny od władz Episkopat. Gomułka #.wierdził też z samozadowoleniem, że partia przezwyciężyła "re- wizjonizm" i "sekciarstwo", konsolidujšc swe szeregi. W trakcie obrad Ochab nakreœlił nowe wytyczne polityki PZPR na wsi, zaznaczajšc, iż jej przyszłoœciš sš spółdzielnie pro- dukcyjne. Wywolało to naturalnie fatalne wrażenie wœród chło- pów. Minister spraw wewnętrznych Wicha zaatakował ducho- wieństwo za rzekome przestępstwa budowlane, dewizowe i łapów- lcarstwo. Loga-Sowiński mówił o kierowanych znów przez partię zwišzkach zawodowych, Rapacki - o polityce zagranicznej, Jędry- cbowski - o założeniach gospodarczych na najbliższe pięciolecie, Zambrowski - o statucie PZPR, a C rankiewicz - o "socjalizmie jako "historycznej szansie narodu polskiego". Kierownictwo par- tyjne czuło się znów pewne siebie: ferment społeczny był już #agłuszony, aktywnoœć part ograniczała się do posłusznego wy- #onywania płynšcych z góry dyrektyw. Obrady zakończył Gomuł- łea stwierdzajšc siłę i jednoœć PZPR oraz poczštek nowego etapu nWal# i pracy". 384 ANDRZEJ ALBERT Uchwała III zjazdu "O węzłowych zadaniach politycznych part" zawierała główne hasła mowy Gomułki, podkreœlała też rolę MO i organów bezpieczeństwa zapewniajšcych "porzšdek" i zapobiegajšcych "wrogiej działalnoœci antysocjalistycznej i an- typaństwowej". W wybranym na zjeŸdzie 77-osobowym Komitecie Centralnym zabrakło niektórych czołowych Natolińczyków, jak Hilary Chełchowski, Franciszek JóŸwiak, Franciszek Mazur czy Kazimierz Mijal, a także zwišzanych raczej z Puławianami Hele- ny Jaworskiej i Jana Kowarza. Straty Natolińczyków były tylko pozornie większe: tracšc niektórych swoich prominentów dog- matycy zyskali potwierdzenie głównych tez swego programu umocnienia dyktatury. "Liberałowie" obronili wiele pozycji per- sonalnych, ale za tę cenę przestawali być liberałami. Na zjeŸdzie zatarły się niektóre z dotychczasowych podziałów; w KC umoc- niła się pozycja grupy Gomułki w sojuszu z umiarkowanymi Na- tolińczykami. W nowym Biurze Politycznym znalazło się 12 osób: Cyrankiewicz, Gomułka, Jędrychowski, Loga-Sowiński, Moraw- ski, Ochab, Rapacki, Zambrowski, Zawadzki i nowi członkowie: Gierek, Kliszko i Spychalski. I sekretarzem wybrano ponownie Gomułkę, a w skład Sekretariatu weszli ponadto: Albrecht, Gie- rek, Jarosiński, Kliszko, Matwin, Ochab, który zastšpił Moraws- kiego, oraz Zambrowski. Zjazd zamknšł pierwszy okres odchodze- nia od zasad paŸdziernikowych i umocnił w kierownictwie partyj- nym pozornie umiarkowanš grupę, głoszšcš w istocie program konserwatywny i totalitarny." 4. SYTUACJA GOSPODARCZA ZAHAMOWANIE ZMIAN INSTYTUCJONALNYCH. POLITYKA GOSPODARCZA WŁADZ. ROZWÓJ PRZEMYSŁU SYTUACJA W ROLNICTWIE. HANDEL ZAGRANICZNY. FINANSE. POZOSTAŁE DZIAŁY GOSPODARKI. POŁOŻENIE MATERIAI.NE LUDNOŒCI. Przemiany paŸdziernikowe i ich zahamowanie zaznaczyły się wyraŸnie w dziedzinie rozwišzań instvtucjonalnych, w polityce gospodarczej i sytuacji ekonomicznej Polski. Fala postulatów do- tyczšcych zmian modelu gospodarki polskiej opadła nieco po wyborach 1957 r., a nastšpnie zaczęła się rozbijać o coraz sztyw- NIE SPE#NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 385 niejsze stanowisko władz, które opierały się reformom. W po- lityce ekonomicznej komuniœci starali się wykorzystać efekty wy- s#ku inwestycyjnego z okresu planu szeœcioletniego, przeczekać napięcie rynkowe, a gdy ustšpiło ono - powrócili w dużej mie- rze do wzorca forsownej industrializacji. Poprawiajšca się sy- tuacja gospodarcza kraju zachęciła bowiem władze do przejœcia w 1959 r. do nowego etapu przyspieszonego uprzemysłowienia Polski. W dziedzinie planowania i zarzšdzania gospodarkš realiza- cja reformy była nader połowiczna. Od 1957 r. sejm zobowišzał rzšd do przedstawiania mu do akceptacji nie tylko planów wielo- letnich, ale i rocznych. Oceniały je komisje sejmowe, a wykonanie zadań - także reaktywowana 13 XII 1957 r. Najwyższa Izba Kont- roli, podległa teraz sejmowi, a nie rzšdowi. Wznowiono prace Ko- mitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Ustawš z 15 XI 1956 r. rozwišzano Państwowš Komisję Planowania Gospodarczego, a na jej miejsce powołano Komisję Planowania przy Radzie Ministrów. Komisja ta zajmować się miała opracowaniem metod planowania, samych planów oraz bieżšcš ocenš ich realizacji, natomiast po- dejmowanie decyzji gospodarczych przekazano Radzie Ministrów. Procedura planowania uległa pozornej decentralizacji: organ cen- tralny przygotowywać miał tylko główne wskaŸniki, na których podstawie szczeble poœrednie i przedsiębiorstwa sporzšdzały pro- jekty planów szczegółowych, służšcych z kolei konstrukcji pla- nów wyższego szczebla aż do narodowego planu gospodarczego włšcznie. W praktyce system ten od poczštku niemal uległ iner- cji dotychczasowych zwyczajów. Niezależnie od utrzymania ar- bitralnych rozstrzygnięć idšcych z góry zawarł bowiem szerokie możliwoœci nacisków różnego rodzaju grup interesu z biurokra- cji państwowej i gospodarczej i ułatwił praktykę "zaczepiania się o plan" ze wszystkimi jej fatalnymi konsekwencjami. Wysiłki tak wybitnych ekonomistów, jak Michał Kalecki czy Edward Lipiński, skupionych w Radzie Ekonomicznej przy RM, by uczynić polski system planowania i zarzšdzania gos- podarkš bardziej elastycznym i sprawnym, były systematycznie ignorowane przez władze. Pod koniec 1957 r. działalnoœć Rady zamarła, gdyż rzšd w ogóle przestał słuchać opin fachowców. W lutym 1958 r. komisja PZPR odrzuciła ostatecznie zalecenia Rady, idšce w kierunku decentralizacji planowania, inwestowa- nia i zarzšdzania. 386 ANDRZEJ ALBERT W sferze nie zrealizowanych projektów pozostała ustawa sej- mowa z 19 XI 1956 r. o radach robotniczych, przewidujšca dla nich szerokie kompetencje: sprawowanie kontroli nad administ- racjš przedsiębiorstwa, aprobowanie planu produkcyjnego, zmian strukturalnych i regulaminowych oraz podziału funduszu zakła- dowego pochodzšcego z odpisów zysków. W poczštkowym okre- sie działalnoœć rad, wybieranych w sposób demokratyczny, była niezwykle ożywiona, co zaspokoiło w dużej mierze oczekiwania robotników i przyczyniło się do obniżenia temperatury nastrojów w zakładach pracy. Stopniowo jednak dyrekcjom udawało się wy- zwalać spod kontroli robotniczej i ograniczać wpływy samorzšdu, a ostateczny kres wspólgospodarzeniu robotników w przedsię- biorstwach położyła ustawa z 20 XII 1958 r., tworzšca "najwyższy" organ przedstawicielstwa pracowniczego: Konferencję Samorzš- du Robotniczego (KSR). Była to nadbudówka, obejmujšca poza członkami rady robotniczej także przedstawicieli zwišzkowej ra- dy zakładowej, administracji i komitetu partii. Przez powołanie KSR, rzekomo stworzonych dla "koordynowania interesów załogi z intresami ogólnospołecznymi", biurokracja partyjna na nowo opanowała samorzšd robotniczy. Pewnemu ograniczeniu uległ niezwykle dotychczas rozbudo- wany biurokratyczny aparat zarzšdzania. Spoœród 38 funkcjonu- jšcych do 1956 r. ministerstw pozostawiono 25, z czego 15 zajmo- wało się bezpoœrednio lub poœrednio gospodarkę. Zlikwidowano wiele zarzšdów branżowych, a w latach 1958-1959 centralne zarzš- dy zastšpiono zjednoczeniami. Ograniczyło to nieco zakres dublo- wania kompetencji zarzšdów i departementów ministerstw, choć hierarchiczna struktura zarzšdzania nie uległa spłaszczeniu. Nie- wiele zmieniła także nowa ustawa o radach narodowych z 1958 r., okreœlajšca wydziały prezydiów tych rad jako samodzielne organy administracji państwowej. Choć posiadały one możliwoœć wpły- wania na plany regionalne, to ich samodzielnoœć ograniczało po- dwójne podporzšdkowanie radzie narodowej i ministerstwu lub wydziałowi szczebla nadrzędnego. Projektowanš przez niektórych ekonomistów reprywatyzację œredniego i drobnego przemysłu za- hamowano w 1958 r. pomimo pewnych ulg dla zakładów pry- watnych już istniejšcych. W 1957 r. przemysł prywatny zwiększył produkcję o 83% w porównaniu z 1956 r., ale nadal jego udział w całoœci wytwórczoœci przemysłowej sięgał zaledwie 0,8%, a na- stępnie ponownie spadł.'2 rilE SPE#NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 387 Napięta sytuacja rynkowa pod koniec 1956 r. i wydarzenia polityczne tego okresu spowodowały, że opracowanie kolejne- # planu wieloletniego - pierwszej pięciolatki - trwało stosun- kowo długo, a jego zasady uchwalono dopiero 12 VII 1957 r. Plan gospodarczy na lata 1956-1960 zakładał priorytet dla po- prawy materialnego położenia ludnoœci przy jednoczesnym two- rzeniu przesłanek "dalszego rozwoju gospodarki socjalistycz- nej" i wzrostu spożycia. Przewidywano, że w 1960 r. dochód na- rodowy przewyższy poziom 1955 r. o 46a/o, produkcja przemys- łowa - o 49%, rolna - o 24%, spożycie - o 46%, inwestycje - o 43%, a płace realne - o 36%. Efekty te zamierzano osišgnšć przez wyrównanie dysproporcji w nakładach inwestycyjnych, doin- westowanie górnictwa, energetyki, przemysłu materiałów bu- dowlanych i œrodków spożycia, doskonalenie technolog, lepsze wykorzystanie istniejšcego majštku produkcyjnego, w tym głów- nie stworzonego w planie szeœcioletnim. Zamierzenia te wyda- wały się słuszne i realne, a wykonywano je poczštkowo z powo- dzeniem w warunkach poprawy sytuacji ekonomicznej, a zwłasz- aa rynkowej. W 1957 r. dochód narodowy wzrósł o 11,5%, a udział obniżo- nej akumulacji w dochodzie narodowym wyniósł 21,5%, przy czym inwestycje nowe stanowiły zaledwie 13,6% dochodu narodowe- go. Produkcja przemysłowa wzrosła o 10,9%, rolna - 4,1%, zatrud- nienie - o 2,8%, a ptace realne - o 8,3%. Rezultaty wysiłku in- westycyjnego z planu szeœcioletniego, pewna poprawa zarzšdza- nia, nowa polityka rolna i lepsza atmosfera w zakładach pcacy- wszystko to przynosiło efekty. Władze zaspokoiły żšdania pod- wyżek płac nie naruszajšc w zasadzie dotychczasowego stanu równowagi rynkowej, gdyż jednoczeœnie doœć szybko rosła podaż. O ile w 1957 r. fundusz płac nominalnych wzrósł w porównaniu do 1956 r. o 18,2%, to sprzedaż rynkowa w cenach bieżšcych- o 26,0%. Fundusz płac realnych zwiększył się o 10,3%, sprzedaż rynkowa w cenach stałych zaœ - o 17,5%. Sytuacja rynkowa wra- cała do normy. Podobne tendencje zarysowały się w 1958 r., gdy dochód narodowych zwiększył się o 5,6%, zatrudnienie - o 0,7%, a akumulacja pozostała na poziomie 21,5% dochodu narodowe- # go. Rynek był nadal stosunkowo zrównoważony. W tych warun- kach władze komunistyczne zdecydowały się na dokonanie zmia- # ny w polityce ekonomicznej. Jej pierwszym zwiastunem był wzrost # nowych inwestycji pod koniec 1958 r.# 388 ANDRZEJ ALBERT Na XII plenum KC PZPR w paŸdzierniku 1958 r. pozytywnie oceniono stan gospodarki. Kierownictwo partyjne sformułowało następnie wytyczne rozwoju PRL na lata 1959-1965, zakładajšce ponownie przyspieszenie industrializacji, gdyż tylko taka polityka miała gwarantować pełne zatrudnienie, dhigofalowy wzrost stopy życiowej i zmniejszenie dystansu dzielšcego Polskę od krajów wy- soko rozwiniętych. W wytycznych zatwierdzonych na plenum za- powiedziano zwiększenie nakładów inwestycyjnych na hutnictwo i przemysł maszynowy. W argumentacji thimaczšcej nowy kurs zauważono pojawienie się barier dalszego wzrostu ekonomiczne- go - deficyt surowców i paliw, trudnoœci eksportowe zwišzane z ma- łš konkurencyjnoœciš wyrobów PRL w œwiecie, brak wykwalifi- kowanych kadr, a głównie - zapowiadanš przez powojenny wyż demograficzny koniecznoœć stworzenia nowych miejsc pracy dla licznych roczników młodzieży, które miały podjšć zatrudnienie w cišgu następnych lat. Argumentacja ta, sformułowana między innymi przez takich ekonomistów jak Józef Pajestka i Kazimierz Secomski, po częœci słuszna, była jednak uzasadnieniem decyzji posiadajšcej przede wszystkim uwarunkowania polityczne. Za decyzjš o zwiększeniu inwestycji w górnictwie, a zwłaszcza w hutnictwie, kryły się stara- nia Kremla o dalszy wzrost potęgi wojskowej bloku komunistycz- nego. W kraju zaœ jeszcze w okresie planu szeœcioletniego wytwo- rzyły się silne grupy nacisku aparatu partyjno-administracyjnego, głównie w przemyœle ciężkim, które parły do wzmacniania swej po- zycji nowymi inwestycjami. Ponieważ w PRL istniały nadal nad- wyżki siły roboczej, a w kierownictwie partyjnym wierzono nadal w automatyzm nakładów inwestycyjnych, zwyciężyła koncepcja ponownego wzrostu zatrudnienia dużej liczby nowych, niewy- kwalifikowanych robotników, a zwłaszcza podjęcia wielkich inwes- tycji. Kurs ten, wyznaczony przez "Wytyczne rozwoju PRL w la- tach 1959-1965", zaaprobowany został w całej rozcišgłoœci przez III zjazd PZPR w marcu 1959 r. Co więcej, trwała już jego reali- zacja.# W dziedzinie przemysłu lata 1956-1958 przyniosły wyrówna- nie wielu dysproporcji narosłych w latach szeœciolatki i wzrost produkcji zwišzany z uruchomieniem inwestycji podjętych po- przednio. Główny nacisk kładziono na wykańczanie i uruchamia- nie produkcji w zakładach już rozpoczętych, co dawało szybkie efekty. Zmieniły się ogólne kierunki inwestycji. Ograniczono na- NIE SPF#t#NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 389 kłady na zbrojenia, a udział inwestycji hutniczych spadł z 23,2% ogótu inwestycji przemysłowych w planie szeœcioletnim do 13,3% w latach 1956-1958. Produkcja œrodków wytwarzania stanowiła w 1958 r. 51,3% wytwórczoœci przemysłowej, najmniej od lat czter- dziestych, œrodków konsumpcji zaœ - 48,7%. Na rynku pojawiły się liczne krajowe artykuły dotychczas w Polsce nie produkowa- ne, jak pralki, lodówki, telewizory czy wyroby z mas plastycznych. W stosunku do 1955 r. produkcja przemysłowa wzrosła w 1956 r. o 9,0%. Przyrost roczny w 1957 r. wyniósł 9,5%, a w 1958 r. - 9,9%. Jednoczeœnie, dzięki wchodzeniu na rynek pracy stosunkowo mniej licznych roczników wojennych zatrudnienie w przemyœle rosło wolniej: o 4,2% w 1956 r., o 3,7% w 1957 r. i o 1,4% w 1958 r. Oznaczało to, że coraz większa częœć przyrostu produkcji prze- mysłowej była wynikiem wzrostu wydajnoœci pracy, a nie zatrud- menia. W porównaniu z 1955 r. produkcja przemysłowa Polski wzrosła w 1958 r. o 31,6%, w tym przemysłu elektrotechnicznego o 78,5%, odzieżowego - o 56,6%, chemicznego - o 50,6%, hutnic- twa - o 26,3%, produkcja energ elektycznej - o 47,7%, wydobycie węgla zaœ - tylko o 4,0%. Pojawiało się więc rzeczywiœcie ograni- czenie surowcowo-paliwowe dalszego wzrostu. Pomimo poprawy zaopatrzenia rynkowego duża częœć pro- dukcji œrodków konsumpcji była nietrafiona pod względem iloœci czy wartoœci użytkowych. Jakoœć wyrobów nadal pozostawiała wie- le do życzenia. Faktu tego nie można było zmienić uchwałš Rady Ministrów z wrzeœnia 1958 r. o właœciwej jakoœci towarów ryn- kowych, a powołanie w dniu 25 II 1958 r. Państwowej Inspekcji Handlowej jedynie częœciowo usunęło skutki produkcji "bubli", nie likwidujšc ich systemowych przyczyn. Marnotrawstwo zwišza- ne ze złš jakoœciš produktów oceniano w 1957-1958 r. na 2-3% dochodu narodowego. PaŸdziernik 1956 r. przyniósł gwałtowne zmiany w rolnictwie. Rozpadły się sztucznie tworzone spółdzielnie produkcyjne. O ile we wrzeœniu 1956 r. istniało jeszcze 10,2 tys. kołchozów, o tyle pod koniec tegoż roku - już tylko 1,5 tys. Powierzchnia gruntów spół- dzielczych zmalała w tym samym czasie z 1,9 mln ha do 260 tys. ha i nadal miała tendencję malejšcš. Dzięki likwidacji dużej częœci kołchozów udział gospodarstw indywidualnych w powierzchni użytków rolnych wzrósł z 77,3% w 1955 r. do 85,4% w 1957 r., spótdzielni - zmalał z 9,2% do 1,2%, PGR-ów zaœ z 13,5% do 13,4%. Jednoczeœnie udział gospodarki chłopskiej w produkcji  390 ANDRZEj ALBERT rolniczej wzrósł z 81,5% do 89,3%, podczas gdy spółdzielni - spadł do 1,2%, a PGR-ów - do 9,5%. Przesunięcia te były o tyle korzystne z gospodarczego punktu widzenia, że wydajnoœć gospodarstw prywatnych była wyższa niż kołchozów i PGR-ów, zwłaszcza w uprawie buraków cukrowych i hodowli. W tej sytuacji przeniesienie choć częœci nakładów z gospodarki "uspołecznionej" do indywidualnej musiało dać szybkie efekty. O ile w 1955 r. na gospodarstwa "uspołecznione" przeznaczano 4,2 mld zł, o tyle inwestycje w gospodarstwach pry- watnych wyniosły tylko 1,6 mld zł. W 1958 r. nakłady te sięgały od- powiednio 3,6 i 3,2 mld, a więc fatalna dysproporcja uległa zmniej- szeniu. Dzięki tym zmianom ogólna produkcja rolnicza w Pols- ce wzrosła w latach 1955-1958 o 15,2%, w tym roœlinna o 13,4%, a zwierzęca - o 19,3%. W sektorze prywatnym wzrost był jesz- cze większy: 27,6% w produkcji rolniczej, 26,3% - w roœlinnej i 29,8% - w zwierzęcej. Produkcja ogólna spółdzielni produkcyj- nych spadła w tym czasie oœmiokrotnie, a PGR-ów - o niecały 1 %. Nowa polityka rolna władz pełna była jednak meandrów i nie- konsekwencji. W paŸdzierniku 1956 r. wydawać się mogło, iż ko- lektywizację w Polsce zarzucono na dobre. Gomułka zdobył sobie na wsi ogromnš popularnoœć jako obrońca chłopskiego stanu po- siadania. W dniu 9 X 1957 r. ogłoszono wytyczne KC PZPR i NK ZSL w sprawie polityki rolnej, w których potwierdzono zasadę dobrowolnoœci w przystępowaniu do spóldzielni produkcyjnych, zapowiedziano poprawę zaopatrzenia rolnictwa w œrodki pro- dukcji, wprowadzenie planowej kontraktacji, obniżenie norm do- staw obowišzkowych i podwyższenie cen za te dostawy oraz akty- wizację spółdzielczoœci mleczarskiej oraz ogrodniczej i kredytowej. Jednakże w miarę odchodzenia kierownictwa partyjnego od zasad paŸdziernikowych oraz w wyniku powtarzajšcych się nacisków Kremla trwałoœć nowego kursu w rolnictwie okazała się problema- tyczna. 9 VI 1957 r. Gomułka zaapelował w specjalnym liœcie do chłopów o poparcie idei spółdzielczoœci produkcyjnej. Istniejšce kołchozy podtrzymywano przy pomocy umarzalnych kredytów, stanowišcych dotacje skarbu. Pomimo przekazania częœci ziemi przejętej bezprawnie przez PGR-y w ręce właœcicieli oraz wpro- wadzenia nowych zasad rozrachunku gospodarczego i wynagro- dzeń w gospodarstwach państwowych cišgle panował bałagan, biurokracja i marnotrawstwo. Pozytywnš nowoœciš były Państwo- we Oœrodki Maszynowe, które po likwidacji większoœci kołchozów NIE SPEŁNIONE NADZIEjE PADZIERNIKOWE 391 mogły œwiadczyć usługi indywidualne chłopom. Jednakże pod ko- niec lat pięćdziesištych działalnoœć POM-ów znacznie ograniczo- no, głównie przez pięciokrotny spadek nakładów na ich potrzeby. Z zapowiadanego wzrostu produkcji przemysłowej dla rolnictwa zrealizowano doœć duży przyrost wytwórczoœci nawozów sztucz- nych i wyraŸnš poprawę zaopatrzenia wsi w materiały budowla- ne, jednak produkcja traktorów spadła dwukrotnie. Udział ogółu nakładów na rolnictwo spadł z 12,0% w 1955 r. do 11,5% w 1958 r. i miał tendencję malejšcš. Wreszcie od 1958 r. w wypowiedziach partyjnych oficjeli coraz częœciej powracała kwestia rzekomej "nie- uchronnoœci socjalistycznych przeobrażeń na wsi", czyli kolekty- wizacji. Na razie podkreœlano dobrowolnoœć w tworzeniu spół- dzielni produkcyjnych, tak jak w uchwałach III zjazdu PZPR, ale praktyka rzšdów komunistycznych wskazywała, że mogš to być obietnice pozorne i że presja administracyjna, podatkowa lub wręcz policyjna może powrócić. W zwišzku z tym nastroje wœród chłopów znacznie się pogorszyły # W latach 195#1958 często podkreœlano potrzebę aktywizacji polskiego handlu zagranicznego. Problem był o tyle trudny, że na skutek autarkizacji gospodarki i przestarzałych inwestycji prze- mysłowych realizowanych w planie szeœcioletnim nie stworzono nowoczesnej bazy dla wzrostu polskich zdolnoœci eksportowych. Efekty industrializacji dały o sobie znać, lecz nie w pełni. W struk- turze towarowej eksportu zachodziły pewne pozytywne zmiany. Wzrastał udział maszyri i urzšdzeń oraz wyrobów gotowych, ma- lał zaœ - tradycyjnie głównych pozycji: węgla i artykułów żywnoœ- ciowych. Trudnoœci zwišzane ze spadkiem eksportu z około 1 mld dolarów w 1955 r. do około 900 mln dolarów w 1957 r. oraz ze wzrostem importu z około 1 O50 mln dolarów w 1955 r. do okolo 1200 mln dolarów w 1957 r. łagodził nieco wzrost cen œwiatowych na węgiel w czasie kryzysu sueskiego, ale nie mógł on wydatnie zmiejszyć deficytu płatniczego. PRL uzyskała w czerwcu 1957 r. po raz pierwszy od wojny 95 mln dolarów kredytu z USA w zamian za umowę gospodarczš i zobowišzanie do wypłaty częœci należnoœ- ci za mienie amerykańskie znacjonalizowane w Polsce. Był to nie lada ewenement, a Gomułka, szczególnie wrażliwy na punkcie zadłużenia na Zachodzie, tłumaczył z naciskiem, iż kredyt ame- rykański w niczym nie zagraża "niepodległoœci" Polski. Pomoc USA złagodziła nieco trudnoœci płatnicze, ale deficyt w bilansie handlowym utrzymywał się nadal. W 1956 r. wyniósł on około 392 ANDRZEj ALBERT 40 mln dolarów, w 1957 r. - około 300 mln, a w 1958 r. - około 130 mln dolarów. W strukturze geograficznej polskiego handlu zagranicznego zaszły niewielkie zmiany. Udział obrotów z krajami bloku komu- nistycznego spadł z 65% w 1955 r. do 59% w 1958 r. Największym partnerem handlowym PRL pozostawał oczywiœcie ZSRR, przyj- mujšcy około 1/3 polskiego eksportu i dostarczajšcy podobnš częœć polskiego importu. Stosunki handlowe polsko-radzieckie, oficjal- nie uzdrowione na jesieni 1956 r., nadal pozostawały dla Polski niekorzystne, choć formy i rozmiary eksploatacji PRL przez Kreml otoczone sš mgłš tajemnicy. Faktem było jednak ogromne uzależnienie gospodarki polskiej od radzieckiej, większe, niżby to wynikało z przeciętnego udziału obrotów PRL z ZSRR. Zwiš- zek Radziecki dostarczał bowiem 68% rudy żelaznej przerabianej w polskich hutach, l00% ropy naftowej, 78% rud niklu, 74% surowej bawełny, a przyjmował 95,6% eksportu polskich wago- nów, 63,3% maszyn czy nawet 33% węgla.# Stan finansów państwa był w latach 1956-1959 stosunkowo dobry. Budżety kolejnych lat zamykano, co prawda, coraz wyż- szymi sumami, lecz wydatki odpowiadały w zasadzie dochodom. Stronę wydatkowš obcišżały podwyżki płac, bowiem fundusz płac nominalnych wzrósł o 26,4%. Ponieważ jednak sprzedaż w handlu detalicznym w cenach bieżšcych zwiększyła się o 37,2% - głównie przez wzrost podaży, a nie cen - równowaga rynkowa była nadal utrzymana. Obieg pieniędza zwiększył się z 17,4 mld zł w 1956 r. do 22,6 mld zł w 1958 r., a więc o 30%. Wobec prawie 17% wzrostu dochodu narodowego w tym samym czasie oznaczało to inflację, ale stosunkowo niewielkš. W tej sytuacji państwo rozpoczęło na- wet w 1957 r. akcję sprzedaży kredytowej rynkowych artykułów przemysłowych za poœrednictwem przedsiębiorstwa Obsługa Ra- talnej Sprzedaży. Dynamicznie rozwijało się budownictwo mieszkaniowe. Na- kłady na nowe mieszkania zwiększono z 13,3% ogółu inwestycji w gospodarce "uspołecznionej" w 1956 r. do 15,6% w 1958 r. Dzięki temu, a także dzięki przesunięciu dużej częœci zatrudnienia i po- tencjału wykonawczego z budownictwa przemysłowego do miesz- kaniowego udało się nieznacznie zwiększyć iloœć oddanych do użytku izb z 263,5 tys. w 1956 r. do 268,2 tys. w 1958 r. Oznaczało to pewnš poprawę fatalnej sytuacji mieszkaniowej w Polsce, choć do zaspokojenia minimum potrzeb było wcišż daleko, mimo pew- NIE SPEt.NIONE NADZIEjE PADZIERNIKOWE 393 nej poprawy w l#tach 1956-1959. Zagęszczenie mieszkań w mias- tach wzrosło bowiem w całym piętnastoleciu powojennym, gdyż liczba ludnoœci miejskiej uległa podwojeniu, a liczba mieszkań wzrosła o około 50%. Przesunięcie nakładów państwowych na gospodarkę komuna- Inš, ochronę zdrowia i oœwiatę, przy cišgle wysokim udziale prze- mysłu, odbyło się kosztem transportu i łšcznoœci. Inwestycje w tych dziedzinach spadły przejœciowo, podobnie jak przewozy towarowe. Częœć tego spadku wynikała z racjonalizacji transportu. W przy- padku transportu samochodowego okazało się na przykład, że iloœć taboru pr Lewyższa potrzeby. Natomiast koleje stanowiły "wšs- kie gardło": w okresie jesiennego szczytu 1958 r. zapotrzebowa- nie gospodarki narodowej o 15% przekraczało zdolnoœć przewo- zowš PKP Przeładunki w portach morskich PRL spadły w 1957 r. w zwišzku ze zmiejszeniem eksportu węgla, w 1958 r. wzrosły jednak ponownie do 16,9 mln t. Morska flota handlowa zwięk- szyła swój tonaż z 266,4 tys. DWT w 1956 r. do 394,4 tys. DWT w 1958 r., czyli o 48%. Przewozy ładunków œrodkami żeglugi morskiej wzrosły jednak tylko o 32%." Jak widać, likwidacja dysproporcji w pewnych działach gospodarki powodowała w wa- runkach centralnego planowania i zarzšdzania utrzymanie, a na- wet zaostrzenie dysproporcji w innych dziedzinach. Ogółem jed- nak lata 195f#1958 przyniosły zmniejszenie napięć rynkowych, wzrost produkcji i poprawę położenia materialnego ludnoœci. Wyrazem niewštpliwego polepszenia stopy życiowej ludnoœ- ci był wzrost przeciętnej płacy realnej w gospodarce narodowej o 24,8% w latach 1955-1958. Przeciętne dochody realne ludoœci wiejskiej zwiększyły się w tym samym czasie o 23,7%. Ponieważ wszystkie szacunki dochodów realnych obcišżone sš pewnym błędem, a w warunkach komunistycznego monopolu informacji w szczególnoœci, przyjšć można w przybliżeniu, że w 1958 r. sto- pa życiowa przeciętnego Polaka wzrosła w porównaniu z 1955 r. o 2#25%, przekraczajšc o 10-15% poziom 1938 r., choć pamiętać należy, że struktura spożycia w 1958 r. była zupełnie inna niż przed wojnš i przez to nie jest w pełni porównywalna. W latach 1955-1958 spożycie przeciętne w Polsce zwiększy- ło się w przypadku mięsa i tłuszczów zwierzęcych z 43,8 kg na gło- wę do 52,7 kg, ziemniaków z 229 do 232 kg, mleka i jego przetwo- rów - z 332 do 360 kg, cukru - z 24 do 28,5 kg, spadło natomiast w przypadku zbóż ze 171 do 142 kg i jaj - ze 137 szt. do 134 szt. 394 ANDRZEj ALBERT Spożycie tkanin baweh#ianych wzrosło z 16,5ůdo 19,6 m, obuwia- z 0,9 do 1,2 pary, papieru - z 12,9 do 14,2 kg, a mydła - z 2,1 do 2,3 kg.s Pod względem materialnym pierwsze lata po paŸdzierniku przyniosły więc odczuwalnš poprawę potożenia materialnego lud- noœci. Przeciętny mieszkaniec miasta nadal cierpiał trudnoœci mieszkaniowe - pod względem liczby osób na jednš izbę Polska była na przedostatnim miejscu w Europie - oraz nieludzki czasem tłok w komunikacji miejskiej, ale coraz rzadziej musiał wystawać w kolejkach po żywnoœć, a z wygospodarowanych œrodków lub nawet na raty mógł zakupić nowe artykuły gospodarstwa domo- wego ułatwiajšce życie, składać na kupno telewizora lub - w przy- padku dochodów szczególnie wysokich - samochodu. Wœród szer- szych mas społeczeństwa pojawiło się poczucie "małej stabilizacji" materialnej jako wynik nadziei na stopniowš poprawę sytuacji w przyszłoœci. 5. NA EMIGRACjl EMIGRACJA POLSKA A PADZIERNIK. PROGRAMY I ROZt,AMY NA OBCZYNIE. KULTURA EMIGRACYJNA. REPATRIACJA I POŁOŻENIE POLAKÓW W ZSRR. Wydarzenia z jesieni 1956 r. obserwowano w œrodowiskach emigracyjnych z mieszanymi uczuciami. Częœć polityków polskich na Zachodzie oceniała rozwój sytuacji w kraju z dużš dozš po- dejrzliwoœci i niedowierzania. Pojawiały się głosy, że liberalizacja nie potrwa długo oraz że jest tylko manewrem komunistów. Pod- trzymywano hasło "wszystko albo nic" uzasadniajšce trwanie w nie- złomnej postawie na obczyŸnie. Mikołajczyk utrzymywał wręcz, iż " cała "odnowa w PRL została ukartowana na Kremlu. Inni o siadajšcy w kraju rodziny, z którymi chcieli się kontaktować, lub optymistycznie oceniajšcy możliwoœć demokratyzacji w PRL, mie- li nadzieję na zacieœnienie łšcznoœci z ojczyznš, możliwoœć po- œredniego choćby oddziaływania na wypadki toczšce się w Pols- ce, a także odwiedziny czy nawet powrót do kraju. W "polskim" Londynie zdarzali się nawet entuzjaœci rwšcy się do Polski, by pomóc "niedoœwiadczonemu" Gomułce. Najbardziej aktywny oœrodek polityczny emigracji - Rada Trzech: gen. Anders, gen. Bór-Komorowski i Raczyński oraz kie- NIE SPELNIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 395 rowana przez Ciołkosza Egzekutywa Zjednoczenia Narodowego wystosowały w najbardziej dramatycznym momencie, 23 X 1956 r., apel do prezydenta USA Eisenhowera głoszšcy między innymi: "W przełomowej chwili miliony ludzi za żelaznš kurtynš oczeku- jš od Pana akcji, która będzie mogła wywrzeć decydujšcy wpływ na bieg wydarzeń i przyniesie zwycięstwo wolnoœci"#. Akcja taka nie została jednak przez rzšd amerykański podjęta, a apel nie uzyskał nawet odpowiedzi ze strony władz USA. W Tymczasowej Radzie Jednoœci Narodowej i w obozie "zamkowym" prezyden- ta Zaleskiego œcierały się, podobnie jak wœród całej emigracji politycznej, skłonnoœć do kompromisu i współuczestniczenia w wy- darzeniach krajowych z brakiem wiary w demokratyzację komu- nizmu. Z tych różnych punktów widzenia oceniano szanse polityczne- go, gospodarczego i kulturalnego oddziaływania emigracji na kraj. Jedni skłonni byli akceptować jakšœ formę dominacji radzieckiej w Polsce w zamian za zwiększenie zakresu swobód, pesymiœci twierdzili jednak, iż jest to nierealne, a w dłuższej perspektywie szkodliwe. Poglšdy te starły się podczas londyńskich obrad TRJN w dniach 3-4 XI 1956 r., gdy Jerzy Zdziechowski opowiedział się wręcz za porozumieniem z ZSRR na zasadach poszanowania praw i interesów obu stron wierzšc, iż ugoda taka między radzieckim supermocarstwem imperialistycznym i małš Polskš była możliwa i trwała. Słabe strony tego rozumowania zaatakowali między in- nymi Zdzisław Stahl i Michał Grażyński, wskazujšc na złowrogie praktyki radzieckie w Polsce. Ogólnie jednak dominował w TRJN pozytywny stosunek do przemian w kraju, czego wyrazem było poparcie oddziału Rady w USA dla idei amerykańskiej pomocy gospodarczej dla PRL. Podobnš rezolucję uchwalił na poczštku lutego 1957 r. Kongres Polon Amerykańskiej.# Stanowisko w du- chu realizmu i troski o losy kraju zajęło œrodowisko paryskiej uKultury#,. Wœród zwolenników porozumienia w ZSRR pojawiły się po- kusy powtórzenia kompromisu Mikołajczyka z komunistami, mi- mo iż międzynarodowe warunki takiego działania były nadal znie- chęcajšce. Na próbach takich fatalnie wyszli politycy, oddajšcy się, jak Klaudiusz Hrabyk, akcjom jednoznacznie prokomunistycz- nym bšdŸ pozbawieni, jak nieco póŸniej Jerzy Zdziechowski, ja- kiejkolwiek szansy oddziaływania politycznego, lepiej natomiast pisarze i intelektualiœci, jak Michał Choromański, Zofia Kossak- 396 ANDRZEj ALBERT -Szczucka, Teodor Parnicki czy Melchiof Wańkowicz, którzy po powrocie do Polski zasilili kulturę krajowš. W miarę jak komuniœci w Polsce opanowywali sytuację i przy- stępowali do nowej ofensywy ideologicznej, oœrodki emigracyjne modyfikowały swe stanowiska i akcentowały rosnšcy dystans mię- dzy stanem rzeczy w PRL a aspiracjami narodu polskiego. W maju 1957 r. EZN wydała odezwę do emigracji twierdzšc, iż na czoło jej zadań wysuwa się "pomoc gospodarcza i inicjatywa na gruncie międzynarodowym celem przygotowania warunków do odbudo- wania pełnej niepodległoœci Polski i innych narodów œrodkowo- -wschodniej Europy". W tym samym czasie z prac TRJN wycofali się Jerzy Zdziechowski i gen. Józef Haller. Pierwszy przyjechał do Polski z seriš odczytów, a póŸniej - na stałe, drugi - zapowiadał pielgrzymkę do Polski, lecz wkrótce zmarł.11 V 1957 r. na posie- dzeniu TRJN przewodniczšcy EZN Ciołkosz nakreœlił program Zjednoczenia obejmujšcy: starania o międzynarodowe uznanie granicy na Odrze i Nysie, zabiegi o wycofanie armii radzieckiej ze œrodkowo-wschodniej Europy, poparcie dla idei zjednoczenia i neutralizacji Niemiec, domaganie się wolnych wyborów pod kontrolš międzynarodowš w Polsce, pomoc gospodarczš dla kraju oraz starania o wielostronny pakt bezpieczeństwa gwarantujšcy taki układ. Program ten nazywali politycy amerykańscy "gradua- lizmem". W 1958 r. na emigracji dominowało rozczarowanie. Ciołkosz oœwiadczył w styczniu tegoż roku, że ONZ zawiodła, a w kraju wracajš dawne metody rzšdzenia. Tadeusz Bielecki zalecał "oder- wanie się" od dyskusji nad racjš bytu emigracji politycznej, a gen. Bór-Komorowski sšdził, iż rola emigracji nie jest jeszcze zakoń- czona. Podobnie na posiedzeniu TRJN w lutym 1958 r. padło wiele gorzkich słów na temat szans niepodległoœci, która znów odsuwała się w nieznanš przyszłoœć. Posiedzenie zakończono po- wołaniem specjalnej Komisji Krajowej ze Stefanem Mękarskim, Wojciechem Wasiutyńskim, gen. Kazimierzem Irankiem-Osmec- kim i Stanisławem Sopickim na czele. W maju l958 r. Ciołkosz stwierdził wręcz, iż byłoby złudzeniem traktowanie Gomułki ja- ko kogoœ innego niż "lojalny komunista". Cele emigracji pozosta- wały niezmienne, choć podstawy jej działalnoœci malały wraz ze spadkiem funduszy Skarbu Narodowego. W 1957/1958 r. jego do- chody wyniosły 24 tys. funtów, a w rok póŸniej - już tylko 19 tys. funtów. NIE SPE#NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 397 TRJN współpracowała też z Komitetem Wolnej Europy i Zgro- madzeniem Ujarzmionych Narodów Europy (ACEN). W 1957 r. delegację polskš w ACEN stanowili: Stefan Korboński, Adam Ciołkosz, Jan Starzewski i Kajetan Morawski, a flagi polskie po- wiewały na siedzibie ACEN naprzeciw gmachu ONZ w Nowym Jorku. We wrzeœniu 1958 r. Korboński został wybrany przewod- niczšcym ACEN, a jego komisjš socjalnš kierował Bolesław Bie- ga. Zgromadzenie współdziałało doœć blisko z Radš Europy. Kon- takty te, w których ze strony polskiej brali udział między innymi Zaremba, Ciołkosz i Raczyński, wzmogły się zwłaszcza w drugiej połowie 1958 r. na podstawie specjalnej uchwały Rady w tej spra- wie z 3 V 1958 r. Duże znaczenie miała tu również deklaracja Zgromadzenia Doradczego Ministrów Europy Zachodniej z 17 X 1958 r., wyrażajšca zaniepokojenie zagrożeniem dla pokoju œwia- towego, wynikajšcym z sytuacji w krajach œrodkowo-wschodniej Europy oraz żšdajšca samostanowienia dla tych państw. Po wyborze Jana XXIII Watykan nie odnowił akredytacji dla ambasadora RP Kazimierza Pap‚e, pełnišcego, notabene, funk- cje dziekana korpusu dyplomatycznego przy stolicy apostolskiej z racji długoœci swej misji. Interwencje EZN nie dały rezultatu: Watykan przestał oficjalnie uznawać polskie przedstawicielstwo emigracyjne za rzšd. Pod koniec 1958 r. emigracja polityczna przeżyła kolejny wstrzšs.14 XII 1958 r. zjazd PPS na obczyŸnie we Francji uchwalił żšdanie wystšpienia part ze Zjednoczenia. Pod- łożem uchwały była akcja Zaremby przeciw Ciołkoszowi pod has- łem koniecznoœci zerwania sojuszu "oportunistycznego" z "sanac- jš, endecjš i klerykałami". 25 I 1959 r. podobnš uchwałę podję- ła Rada Centralna PPS w Londynie. Nazajutrz Ciołkosz ustšpił z przewodnictwa EZN oraz z RC PPS. Zaremba i jego zwolenni- cy próbowali pocišgnšć za sobš "lewicę" Zjednoczenia: SL OJN NID, SP i SD, co doprowadziło do kryzysu w łonie TRJN. Po miesięcznym przesileniu 2 III 1959 r. nowš EZN utworzył Witold Czerwiński (LNP), który objšł też sprawy wychodŸstwa, podczas gdy Zbigniew Stypułkowski - sprawy wewnętrzne, Kazimierz Sab- bat - skarb, Jan Starzewski - sprawy zagraniczne, a Kazimierz Mochliński - sprawy Ziem Odzyskanych.5' Nadal bujnie kwitło życie kulturalne emigracji. Jego ramy organizacyjne - instytucje, wydawnictwa czy redakcje periody- ków - na ogół nie uległy zmianom. Wielokrotnie odkładany ze względu na sytuację w Polsce i apele krajowch intelektualistów 398 ANDRZEJ ALBERT o powrót do PRL kongres kultury emigracji odbył się ostatecznie 22-23 VI 1957 r. jako Konferencja Wolnej Kultury Polskiej pod hzt#łami walki z komunistycznš tyraniš. Głównymi osobistoœciami zjazdu byli: ekonomista Tadeusz Brzeski, historycy: Oskar Halec- ki, Stanisław Koœciałkowœki i Marian Kukiel, politolodzy: Wiktor Sukiennicki i Zdzisław Stahl oraz filozof Adam Żółtowski. Zwiš- zek Pisarzy na ObczyŸnie nadal podtrzymywał protest przeciw drukowaniu w PRL, o ile władze komunistyczne nie zezwolš na publikację wszystkich prac emigracyjnych. Tak skrajnego stano- wiska, godzšcego w ideę przenikania niezależnych treœci naro- dowych z emigracji do kraju, nie akceptowało wielu wybitnych twórców stojšcych poza Zwišzkiem. Pod koniec lat pięćdziesištych w twórczoœci emigracyjnej po- jawiły się nowe osišgnięcia i talenty. Z pisarzy już znanych na plan pierwszy wysuwali się niewštpliwie Czesław Miłosz, który opubli- kował swój Traktat poetycki (1957), oraz Witold Gombrowicz, którego sztukę Iwona księżniczka Burgunda wystawiono w 1957 r. w Warszawie wraz ze wznowieniami i pierwszymi wydaniami kra- jowymi niektórych jego ksišżek. Obaj ci pisarze tworzyli w od- osobnieniu, dla najbliższego grona znajomych lub w ogóle "dla potomnoœci", a mimo to, a może przez to sięgali szczytów mistrzos- twa i stopniowo zyskiwali rozgłos w œwiecie. Z poetów posiadajš- cych uznanš markę nowe tomy ogłosili Józef Łobodowski, Bro- nisław Przyłuski, Beata Obertyńska, Jan Brzękowski, a z młod- szych - Bogdan Czaykowski, mieszkajšcy w Australii Andrzej Chciuk i inni. W prozie wybitne osišgnięcia zanotowali: Tadeusz Nowakowski, autor Obozu Wszystkich Œwiętych (1959), autor Po- wiastek fk#zofcznych Stefan Themerson i Andrzej Bobkowski, twórca nowel Szkicepiórkiem (1957). Antoni Cwojdziński wysta- wił dwie kolejne komedie: Freud w Sowietach (1957) i Hipnoza (1959). Niezwykle płodny był poeta, humorysta i komediopisarz Marian Hemar. W eseistyce politycznej przodował Juliusz Mie- roszewski, a kulturalnej - Zdzisław Broncel, Konstanty Jeleński i Jerzy Stempowski. Wœród naukowców pracujšcych na obczyŸnie wybitnš pozycję posiadali między innymi: œwiatowej sławy socjolog Florian Zna- niecki, który zmarł w 1958 r., filozofowie: o. Innocenty Bocheński, ks. Walerian Meysztowicz, logik Alfred Skarbek-Korzybski, ma- tematycy: Alfred Tarski i Bolesław Sobociński, fizyk Tadeusz Fel- sztyn, historycy: Oskar Halecki, Wacław Jędrzejewicz i inni. Sze- NIE SPEt.NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 399 rokš popularnoœciš cieszyli się wirtuozi - œpiewak Jan Kiepura, który został entuzjastycznie powitany w Polsce, a także skrzypek Henryk Szeryng i pianista Witold Małcużyński, od 1956 r. rów- nież często goszczšcy w kraju. W plastyce prym wiedli: Konstanty Brandel, Józef Czapski, Henryk Gotlieb, Marian Szyszko-Bohusz, Feliks Topolski, Zygmunt Turkiewicz czy autor przejmujšcych gwaszy łagiernych Adam Kossowski i rzeŸbiarz August Zamoyski. Cechš charakterystycznš końca lat pięćdziesištych było stopnio- we przenikanie twórczoœci niektórych autorów emigracyjnych do œwiadomoœci odbiorców w kraju, co stało się możliwe przez przejœ- ciowe złagodzenie cenzury PRL. Polacy w ZSRR przeżywali w latach 1956-1959 akcję repat- riacyjnš. Dotyczyła ona dziesištków tysięcy osób deportowanych i więzionych w łagrach po 1944 r., dla których otworzyła się teraz unikalna szansa wyjechania z "nieludzkiej ziemi". Masy Pola- ków, którzy przeżyli zesłanie lub piekło pracy niewolniczej, znów przemierzały bezkresne obszary ZSRR w drodze do ojczyzny. Grupy zesłańców lub byłych łagierników przerzucano stopniowo z Syberii, Dalekiego Wschodu i Kazachstanu, Uralu lub rejonu Archangielska do centralnej Rosji. Tutaj transporty tysięcy ludzi, najczęœciej pozbawionych jakiegokolwiek mienia, wyniszczonych strasznymi warunkami, choć czasem powierzchownie podleczo- nych, kierowano przez Brzeœć nad Bugiem do Polski wraz z prze- siedleńcami z dawnych Kresów Wschodnich RP, którzy zdecydo- wali się przenieœć do PRL. Dla wszystkich repatriantów rozpoczy- nał się trudny okres adaptacji do warunków w Polsce, łatwiejszy dla osób posiadajšcych tu rodziny lub znajomych, gorszy zaœ dla tych pozbawionych oparcia. W prasie i radiu PRL publikowano stale listy osób poszukujšcych za poœrednictwem Polskiego Czer- wonego Krzyża kontaktu z rodzinami, urwanego często przed wie- lu laty. Był to przejmujšcy dowód tego, co z osobistymi losami mas polskich uczyniły władze radzieckie po 1939 r. Wœród osób zwolnionych z łagrów i repatriowanych do PRL znajdowali się między innymi delegaci rzšdu PR w Wilnie Jerzy Dobrzański i Adam Galiński, a po dłuższych perypatiach także Józef Mieszkowski, delegat ambasady RP, więziony od 1942 r. W kwietniu 1958 r. przewieziono do PRL zwolnionego z więzie- nia Edwarda Bucę - przywódcę powstania workuckiego z 1953 r., a nieco wczeœniej także jego współpracowników: Stefana Józe- fowicza, Józefa Zwinogrodzkiego i Kazimierza Ptaszyńskiego. 400 ANDRZEJ ALBERT W maju 1956 r. z zesłania w Karagandzie wrócił na Ukrainę ks. Wojciech Olszowski, mianowany w 1958 r. przez papieża bisku- pem i administratorem apostolskim Kijowa. Władze ZSRR nie uznały jednak nominacji i wysłały biskupa do PRL. Ogółem w ramach repatriacji rozpoczętej w 1955 r., a zakończonej oficjal- nie 31 III 1959 r. powróciło do Polski około 230 tys. osób. Tysišce najofiarniejszych działaczy Polski Podziemnej nie wróciło do kra- ju nigdy - zmarli w łagrach lub na zesłaniu w strasznych warun- kach, często bezimiennie. Ponieważ repatriacja dotyczyła osób, które mogły udowodnić obywatelstwo polskie sprzed 1939 r. oraz ich dzieci i współmał- żonków, większoœć Polaków mieszkajšcych w ZSRR przed wojnš nie mogła skorzystać z dobrodziejstw akcji, podobnie jak osoby, którym nie udało się zgromadzić dokumentów lub pokonać barier biurokratycznych. Według spisu z 1959 r. na całym obszarze ZSRR mieszkało wówczas 1,4 mln Polaków, czyli tyle samo co Łotyszów i Tadżyków, a więcej niż Turkmenów, Kirgizów i Estończyków. Z tej liczby 363 tys. Polaków zamieszkiwało Ukraińskš SRR, około 230 tys. - Litwę, a 540 tys. - Białoruœ, około 120 tys. rozsianych było po całej Rosji, a co najmniej 50 tys. mieszkało w Kazachsta- nie. Polacy kazachstańscy skupieni w rejonie Kokczetawu, Celino- gradu, Ałma-Aty i Karagandy pochodzili głównie z przesiedleń 1936 r. Ludnoœć polska w ZSRR, w różnych stopniu zasymilowana i zsowietyzowana, poddawana była nadal atomizacji oraz mate- rialistycznemu jałowieniu. Pokolenie starsze mówiło najczęœciej dobrze po polsku, czuło wyraŸnš odrębnoœć narodowš oraz po- trzebę religii, młodsze - rzadziej używało mowy polskiej, często nie umiało czytać po polsku i łatwiej poddawało się ateistycznej presji otoczenia. Praktyki religijne były pod koniec lat pięćdziesištych stosunkowo dostępniejsze dla Polaków z "pierwszej zony", czyli Litwy i Łotwy, gdzie działało nieco koœciołów i duchowieństwa oraz seminarium dla księży. Znacznie gorzej wyglšdała sytuacja w "drugiej zonie" - na Białorusi i Ukrainie oraz w "trzeciej zo- nie" - w Kazachstanie i Rosji, gdzie nieliczni ksišża działali w wa- runkach półkonspiracyjnych. Okres 195#1959 cechowała względ- na swoboda wyznaniowa. Zwolnieni wczeœniej z łagrów księża rzymskokatoliccy, jak na przykład Bronisław Drzepecki, Józef Ku- czyński i Władysław Bukowiński z Kazachstanu, mogli prowa- dzić pracę duszpasterskš przypominajšcš siew na pustyni. Okres NIE SPF#NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 401 liberalizacji skończył się jednak pod koniec 1958 r., gdy areszto- wano niezwykłych księży-misjonarzy Bukowińskiego i Kuczyńs- kiego. Ks. Drzepecki został uwięziony w styczniu 1959 r. Pierwszy dostał w szyderczym "procesie" wyrok 3 lat, drugi - 7 lat, a trzeci- 5 lat więzienia za nielegalnš działalnoœć i "spekulację". Choć setki tysięcy Polaków w ZSRR poddawały się asymila- cji i sowietyzacji, inni trwali w wierze i tradycji polskiej. Na wschodnich kresach dawnej Rzeczypospolitej zauważono nawet rosnšce sympatie propolskie. Prasa i ksišżki drukowane w PRL były rozchwytywane. Nawet niektórzy Ukraińcy, Białorusini i Lit- wini wzdychali do czasów rzšdów polskich.# 6. SPOŁECZEŃSTWO I KULTURA POLSKI POD KONIEC LAT PIęĆDZIESIĽTYCH OBRAZ DEMOGRAFICZNY POLSKI. STRUKTURA NARODOWA I WYZNANIOWA. STRUKTURA SPOŁECZNA. OCHRONA ZDROWIA, TURYSTYKA I SPORT O$WIATA I SZKOLNICTWO. RUCH WYDAWNICZY I $RODKI SPOŁECZNEGO PRZEKAZU. NAUKA. LITERATURA, TEATR I FILM. SZTUKI PLASTYCZNE. MUZYKA. PRZEMIANY $WIADOMO$CI SPOŁECZNEJ. Druga połowa lat pięćdziesištych przyniosła istotne przemia- ny struktury i œwiadomoœci społeczeństwa Polski. Okazało się, że wychodzšc ze stalinowskiego ucisku społeczeństwo posiada wiele nowych cech demograficznych, narodowoœciowych, religijnych i kulturalnych. Ponieważ rosła wówczas iloœć badań nad stanem społeczeństwa, mogło ono choć w częœci na nowo odnajdować swojš tożsamoœć. Liczba ludnoœci Polski wzrosła z 27,6 mln w 1955 r. do 29,5 mln w 1959 r., a więc cišgle jeszcze nie przekroczyła stanu sprzed dru- giej wojny œwiatowej. Stawiało to Polskę na siódmym miejscu w Eu- ropie, podobnie jak pod względem obszaru państwa. Przeciętna gęstoœć zaludnienia - 95 osób na 1 km2 - dawała PRL miejsce wœród krajów œrednio nasyconych ludnoœciš. Kobiet było 51,7%, przy czym ich przewaga liczebna była silniejsza w miastach niż na wsi. Społeczeństwo polskie było raczej młode. 35,5% ludnoœci liczyło w 1960 r. poniżej 16 lat, 55,1% - od 16 do 59 lat, a tylko 9,6% 402 ANDRZEj ALBERT powyżej 60 lat. W porównaniu z 1950 r. nastšpiło wyraŸne zwięk- szenie udziału najmłodszej grupy wiekowej, głównie kosztem gru- py œredniej. Oznaczało to odmłodzenie społeczeństwa, zwišzane zWysokim tempem przyrostu naturalnego. Liczba małżeństw spad- ła wprawdzie po powojeńnym szczycie z 10,8% w 1950 r. do 9,5% w 1959 r., ale iloœć urodzeń w liczbach absolutnych nadal rosła, a w liczbach względnych spadała nieznacznie. O ile w 1955 r. sto- pa urodzeń kształtowała się na poziomie 29,7%, o tyle stopa zgonów -10,2%, a przyrostu naturalnego -19,5%. W 1959 r. wskaŸniki te wynosiły odpowiednio: 24,7%, 8,6% i 16,1%. Tak wysoki przyrost naturalny stawiał Polskę na trzecim miejscu w Eu- ropie. Na skutek zmian prawnych i obyczajowych liczba rozwo- dów w PRL wzrosła z 0,44 na 1 000 mieszkańców w 1950 r. do 0,53 w 1959 r., ale nadal pozostawała na poziomie znacznie niż- szym niż w większoœci krajów europejskich. Tempo wzrostu ludnoœci wiejskiej było znacznie większe niż w miastach, a zwłaszcza w dużych skupiskach miejskich. Mimo to na skutek ogromnych migracji ze wsi do miast, zwišzanych z uprze- mysłowieniem kraju, udział ludnoœci wiejskiej, wynoszšcy w 1950 r. 61,0%, spadłw 1960 r. do 51,3% ogółu mieszkańców. Największym miastem polskim była Warszawa, której ludnoœć osišgnęła w 1960 r. liczbę 1.136 tys. mieszkańców. Następne miejsca zajmowały: ŁódŸ (708 tys.), Kraków (479 tys.), Wrocław (429 tys.), Poznań (408 tys.), Gdańsk (287 tys.), Katowice (269 tys), Szczecin (269 tys.) oraz Bydgoszcz (232 tys.). Miast powyżej 100 tys. mieszkańców było wówczas 22, powyżej 50 tys. zaœ - 42. Intensywna industrializacja Polski oznaczała więc urbanizację ludnoœci. Liczba mieszkańców miast uległa prawie podwojeniu w pierwszym piętnastoleciu powo- jennym. W przyroœcie ludnoœci niewielkš rolę odgrywały migracje ze- wnętrzne. W latach 1955-1959 przybyło do Polski ogółem 258 tys. osób z zagranicy, w tym głównie repatriantów z ZSRR, wyjechało zaœ 347 tys. osób, przede wszystkim narodowoœci niemieckiej lub autochtonów polskich z Warmii, Mazur i Œlšska. Spoœród ludnoœ- ci Polski około 10% stanowiły jeszcze w 1959 r. osoby pochodzšce z Kresów Wschodnich.# Struktura narodowoœciowa nie była ujmowana w oficjalnych statystykach, jednak bez wštpienia osoby narodowoœci polskiej stanowiły przygniatajšcš większoœć społeczeństwa. Liczba etnicz- nych Polaków przekroczyła wówczas poziom przedwojenny. Od-  NIE SPEŁNIONE NADZIEjE PADZIERNIKOWE 403 wołujšca się coraz częœciej do płytkiego nacjonalizmu propagan- da podkreœlała jednoœć narodowš społeczeństwa polskiego, za- mazujšc odrębnoœć istniejšcych mniejszoœci do tego stopnia, iż przedstawiciele tych narodowoœci żywili z trudem skrywanš nie- chęć do polskoœci utożsamianej z państwowym przymusem. W la- tach 195#1958 wyjechało z Polski około 50 tys. Żydów zaniepo- kojonych oficjalnym antysemityzmem Natolińczyków. Pod koniec lat pięćdziesištych pozostało w PRL około 30 tys. osób pocho- dzenia żydowskiego. Mieszkało tu również co najmniej 200 tys. Białorusinów,180 tys. Ukraińców,100 tys. Niemców i około 10 tys. Litwinów. Liczba Rosjan i Słowaków była zapewne mniejsza. W su- mie więc udział mniejszoœci narodowych nie przekraczał 2% lud- noœci PRL. Istotny problem stanowiły zmiany poczucia narodowego wœród autochtonów z Ziem Odzyskanych. Nachalna propaganda oraz nieudolnoœć i szykany biurokracji komunistycznej powodo- wały ogromne straty w œwiadomoœci narodowej Mazurów i Œlšza- ków, którzy coraz częœciej optowali za wyjazdem do Niemiec. Wœród osób decydujšcych się na emigrację do Niemiec zdarzali się nawet zniechęceni represjami dawni bojownicy o polskoœć Gór- nego Œlšska czy Mazur. Wœród tego rodzaju Niemców, którzy po 1956 r. opuœcili PRL, było na przykład 230 powstańców œlšskich. Władze komunistyczne z wielkorzšdcš Œlšska I sekretarzem KW PZPR w Katowicach Edwardem Gierkiem na czele wygrywały niesnaski między ludnoœciš Zagłębia Dšbrowskiego, tradycyjnie bardziej zatomizowanš i lewicowš, a Œlšzakami z Górnego Slšs- ka, nastawionymi narodowo i katolicko. Z Mazur i Œlšska wyjecha- ło ogółem w latach 195f#1958 około 280 tys. autochtonów, którzy mieli doœć komunizmu, ale i Polski. PaŸdziernik 1956 r. ożywił wprawdzie działalnoœć społeczno-kulturalnš Mazurów i Warmia- ków, powstało Warmińsko-Mazurskie Towarzystwo Kulturalno- -Społeczne, ale władze od poczštku patrzyły na nie krzywo i tłu- miły jego pracę nad podnoszeniem œwiadomoœci społecznej lud- noœci miejscowej, a w końcu rozwišzały WMTKS, zezwalajšc na wyjazdy autochtonów w ramach akcji łšczenia rodzin. W oficjalnych statystykach nie publikowano też danych o strukturze wyznaniowej społeczeństwa polskiego. Przygniata- jšcš jego większoœć stanowili jednak ochrzczeni katolicy. Według przybliżonych ocen odsetek ich wynosił około 95%. Katolików praktykujšcych było mniej, ale stanowili oni znacznš większoœć 404 ANDRZEj ALBERT ludnoœci. Przywišzanie szerokich mas do relig katolickiej utrzy- mywało się pomimo wszystkich działań władz komunistycznych. Propaganda antyreligijna pod hasłami "nauki" i "postępu" pięt- nujšca "zabobony" i "ciemnotę" ludzi wierzšcych, kampanie nie- nawiœci do Koœcioła, szykany administracji i dyskryminacja kato- lików w życiu publicznym - wszystko to umacniało wręcz więzi łšczšce społeczeństwo z Koœciołem. Głównym powodem laicyza- cji były przemiany społeczne, polegajšce na migracji ze wsi do miast, gdzie niektórzy chłopi, wyrwani z dotychczasowego œrodo- wiska, a nierzadko wstydzšcy się go, wstępowali na drogę kariery partyjnej, porzucajšc wyniesionš z domu wiarę i tradycję. Był to jednak proces powolny, nie uszczuplajšcy w zasadzie zasięgu od- działywania i autorytetu moralnego Koœcioła katolickiego i jego hierarchii. Organizacja Koœcioła była cišgle przedmiotem sporów i ata- ków władz. Bezdyskusyjna była obsada archidiecezji warszawsko- -gnieŸnieńskiej z kard. Stefanem Wyszyńskim, prymasem Polski na czele, krakowskiej z abp. Eugeniuszem Baziakiem i poznańskiej z abp. Antonim Baraniakiem, choć wszyscy trzej mogli wrócić do pracy duszpasterskiej dopiero po 1956 r. Natomiast na Ziemiach Odzyskanych stan faktyczny nie odpowiadał władzom. Archidie- cezja wrocławska miała administratora apostolskiego bp. Bolesła- wa Kominka, a diecezje: gorzowska, opolska, olsztyńska i gdańs- ka - administratorów apostolskich mianowanych również przez Piusa XII biskupami, choć także nie będšcych ordynariuszami. Władze traktowały ich jak ordynariuszy, nie uznajšc stanu przejœ- ciowego. Po 1956 r. wszyscy biskupi odsunięci od swych funkcji lub więzieni uprzednio mogli powrócić na dawne stanowiska, ale po odprężeniu paŸdziernikowym już w 1958 r. stosunki Koœciół-pańs- two uległy ponownemu pogorszeniu na skutek ataków władz. Na terenie PRL znajdowały się też szczštkowe jednostki organizacyj- ne Koœcioła na wschodzie. Siedzibš archidiecezji lwowskiej z abp. Eugeniuszem Baziakiem na czele był Lubaczów, wileńskiej - Bia- łystok, a diecezji pińskiej - Drohiczyn. Poza Koœciołem rzymskokatolickim inne wyznania obejmo- wały znacznie mniejszš liczbę wiernych, ale cieszyły się opiekš i po- parciem władz. Najliczniejszy był Koœciół prawosławny z metro- politš warszawskim abp. Makarym Oksijukiem na czele. Cerkiew polska była formalnie autokefaliczna, ale faktycznie zależna od patriarchy Moskwy, współpracownika władz radzieckich i KGB. NIE SPF#NIONE NADZIEjE PADZIERNIKOWE 405 Skupiała około 300 tys. wiernych, głównie Białorusinów z Biało- stocczyzny. Po formalnej likwidacji Koœcioła greckokatolickiego przez Stalina w 1946 r. Cerkiew obejmowała też nominalnie Ukra- ińców rozproszonych na Dolnym Œlšsku, Mazurach i Pomorzu, faktycznie jednak pewnš opiekę roztaczał nad nimi Koœciół rzym- skokatolicki. Robił to jednak niekonsekwentnie, a władze komu- nistyczne były temu szczególnie przeciwne. Pewien zasięg miał też Koœciól ewangelicko-augsburski (110 tys. wiernych), a znacznie mniejszy - Koœciół ewangelicko-reformowany. Polityka wyzna- niowa władz komunistycznych przez cały okres powojenny dšżyła do rozbijania społecznoœci katolickiej poprzez wspieranie sekt. Stšd też w PRL przetrwały wszystkie drobne odłamy chrzeœcijań- skie, jak: Koœciół polskokatolicki (50 tys. wiernych), dwa koœcioły mariawickie (38 tys. wiernych), baptyœci i metodyœci, adwentyœci, badacze Pisma Œwiętego, Ruch "Epifania", Koœciół Chrystusowy, Chrzeœcijanie Dnia Siódmego czy Bracia Polscy i inne. Nie zale- galizowana sekta œwiadków Jehowy miała kilkadziesišt tysięcy bardzo aktywnych członków. Z wyznań pozachrzeœcijańskich nie- wielki zasięg miał Zwišzek Religijny Wyznania Mojżeszowego, zupełnie znikomy zaœ - karaimowie i muzułmanie. Struktura społeczna PRL uległa w Iatach pięćdziesištych da- leko idšcym przeobrażeniom, choć publikowane dane nie po- zwalajš na zbyt dokładnš ocenę liczebnoœci poszczególnych grup. Z punktu widzenia społeczno-gospodarczego i politycznego naj- właœciwszy byłby podział społeczeństwa PRL na biurokrację rzš- dzšcš, najemnych pracowników umysłowych, robotników, chło- pów indywidualnych oraz drobnych producentów i przedstawi- cieli wolnych zawodów, choć pamiętać należy, iż jest to podział umowny, a granice między poszczególnymi grupami - płynne. Biurokracja rzšdzšca obejmowała kilkadziesišt tysięcy osób, zajmujšcych szczyt piramidy władzy. W grupie tej głównš częœć stanowili ludzie mianowani na kluczowe stanowiska państwowe według zaleceń partii, czyli tak zwana "nomenklatura". Dominowa- ło tu centralne kierownictwo PZPR, centralny, wojewódzki i po- wiatowy aparat partii, MO, armii, SB, górna warstwa administra- cji, funkcjonariusze kierujšcy "stronnictwami sojuszniczymi", de- sygnowali przez komunistów bezpartyjni uczestnicy władz, dyrek- torzy największych zakładów produkcyjnych, zawodowi działa- cze różnych organizacji społecznych, politycznych, paramilitarnych lub kulturalnych. Całš tę grupę nazywano popularnie "właœcicie- 406 ANDRZEj ALBERT lami Polski Ludowej" łub "czerwonš burżuazjš" z racji uprzywi- lejowanego dostępu do głównych decyzji politycznych, gospodar- czych i kulturalnych, a także - do dóbr materialnych nieosišgal- nych przez zwykłych obywateli: mieszkań, willi, samochodów, luksusowych artykułów konsumpcyjnych, wyjazdów zagranicz- nych itd. Odrębnš, choć pozbawionš wyraŸnych granic grupš byli na- jemni pracownicy umysłowi, których w gospodarce "uspołecz- nionej" było około 700 tys., nie liczšc rodzin. Z jednej strony niektórzy wyżsi urzędnicy zbliżali się do grupy "właœcicieli PRL", z drugiej - technicy w zakładach produkcyjnych przypominali swym położeniem robotników, ponieważ praca umysłowa i fizycz- na z wolna się upodobniała. Robotników było w 1960 r., nie liczšc rodzin, około 6,4 mln w gospodarce "uspołecznionej" poza rolnic- twem, około 1,2 mln w PGR-ach i spółdzielniach produkcyjnych oraz kilkadziesišt tysięcy w sektorze prywatnym. Prawie cała ta masa około 8,3 mln osób zawodowo czynnych, zatrudnionych na stanowiskach umysłowych lub fizycznych, stanowiła siłę najemnš państwa komunistycznego, ekonomicznie, a nie tylko politycznie uzależnionš wraz z rodzinami od rzšdzšcej krajem biurokracji partyjnej. Wœród ludnoœci ekonomicznie samodzielnej głównš grupš byli indywidualni rolnicy, których liczba wraz z rodzinami wy- niosła w 1960 r. około 12 mln osób. Z liczby tej około 13% żyło w gospodarstwach poniżej 2 ha, stanowišc główny rezerwuar klasy robotniczej oraz zatrudnionych częœciowo w przemyœle, a częœ- ciowo na swych drobnych działkach chłopo robotników - nowego fenomenu społecznego. Około 24% chłopów mieszkało w gos- podarstwach od 2 do 5 ha,17% - od 5 do 10 ha, 8% zaœ- w gospodarstwach powyżej 10 ha. Rolnicy posiadajšcy 14 ha i wię- cej liczyli z rodzinami około 600 tys. osób. Niewielkš grupš lud- noœci materialnie samodzielnej byli też rzemieœlnicy - około 100 tys. osób, nie liczšc rodzin - oraz drobni przedsiębiorcy prywatni- 10 tys. w przemyœle oraz 20 tys. w handlu, transporcie i usługach, nie liczšc rodzin. Kilkadziesišt tysięcy osób wykonywało wolne zawody. Z punktu widzenia materialnego stratyfikacja społeczeństwa przebiegała nieco odmiennie. Do najlepiej uposażonych grup na- leżeli przedstawiciele "nomenklatury", korzystajšcy nie tylko z wy- sokich pensji, ale licznych przywilejów nie uwzględnionych w sta-  NIE SPE#NIONE NADZIEjE PADZIERNIKOWE 407 tystykach dochodowych - nagród, przydziałów itp. Spora częœć dochodu społecznego przeciekała też do kieszeni dygnitarzy par- tyjnych w formie łapówek, haraczy od sektora prywatnego, które- mu ułatwiali życie, bšdŸ też przejmowania dóbr państwowych na własny użytek po zaniżonych cenach. Szczególny rozgłos w gro- madzeniu bogactw zdobył premier Cyrankiewicz, uważany za jed- nego z najbogatszych ludzi w Polsce. W centralnym kierownictwie łapczywoœć "nomenklatury" ograniczał osobiœcie skromny Gomuł- ka, ale w terenie formowały się swoiste mafie dygnitarzy PZPR, MO, administracji i niektórych "prywaciarzy", dokonujšce całymi latami malwersacji na styku gospodarki państwowej i prywatnej. Drugš grupš materialnie uprzywilejowanš byli niektórzy planta- torzy warzyw, kwiatów lub hodowcy zwierzšt futerkowych i inni prywatni przedsiębiorcy powišzani z rynkiem wielkich miast, bar- dzo często opłacajšcy się biurokratom. Również częœć wolnych zawodów, jak na przykład prawnicy, gwiazdy estrady lub wytwórcy kultury masowej żyli dostatnio w cieniu władzy komunistycznej. Tylko niektórzy z nich, jak lekarze czy księża, byli w stanie funk- cjonować bardziej niezależnie od władz. Z drugiej strony miliony najemnych pracowników fizycznych i umysłowych sektora pańs- twowego żyły na poziomie stosunkowo niskim, nie cierpišc wpraw- dzie głodu i nędzy, lecz nie majšc jednoczeœnie szans na poprawę swego położenia przez lepszš pracę lub podnoszenie kwalifika- cji, chyba że decydowali się na karierę partyjnš. Zdrowotnoœć spoleczeństwa uległa pod koniec lat pięć- dziesištych pewnej poprawie. Zachorowania na większoœć chorób zakaŸnych spadły, nie liczšc nagłych epidemii grypy czy ospy w 1959 r. Pomimo nadal ogromnej liczby 616 tys. chorych w 1958 r. zmiejszyła się zachorowalnoœć na gruŸlicę dzięki wprowadzeniu w 1955 r. obowišzkowych szczepień dla dzieci i młodzieży. Zma- lała też nieco liczba chorych na choroby weneryczne. Nadal wysoka była natomiast zachorowalnoœć na schorzenia psychiczne, a praw- dziwš plagš był wstydliwie ukrywany przez władzę, ale widoczny na co dzień alkoholizm. Spożycie alkoholu było w 1960 r. około 2,5 raza wyższe niż przed drugš wojnš œwiatowš. Przeciętna poprawa zdrowotnoœci społeczeństwa wišzała się ze wzrostem liczby per- sonelu służby zdrowia. Liczba lekarzy zwiększyła się z 9,2 tys. w 1950 r. do 27,5 tys. w 1960 r., a łóżek szpitalnych - ze 136,6 tys. w 1955 r. do 165,0 tys. w 1960 r. Przeciętny wskaŸnik liczby lekarzy na 10 tys. mieszkańców w Polsce - 9,2 w 1960 r. - stawiał jednak 408 ANDRZEj ALBERT PRL na jednym z ostatnich miejsc w Europie, tym bardziej iż na skutek dużego zagęszczenia służby zdrowia w Warszawie i nie- których wielkich miastach w większoœci województw wskaŸnik ten nie przekraczał 7 lekarzy na 10 tys. ludnoœci. Wiele zastrzeżeń budzić też musiała jakoœć i organizacja bezpłatnych usług "uspo- łecznionej" służby zdrowia. Również biurokratyzacja ubezpie- czeń społecznych powodowała marnotrawstwo czasu i pieniędzy. Zakłady produkcyjne wpłacały 15,5% globalnego funduszu płac na Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który finansował œwiad- czenia chorobowe, zasiłki losowe, wczasy, urlopy, renty i emery- tury, ale centralny rozdział funduszy i powišzanie całego systemu z budżetem zmniejszały jego efektywnoœć i zasięg. Dynamicznie rozwijała się turystyka i sport, traktowane przez władze jako wizytówki zdrowia i tężyzny społeczeństwa oraz suk- cesów państwa. Również i tę dziedzinę życia publicznego podda- no centralnej kontroli państwa w postaci powołanego w 1956 r. Głównego Komitetu Kultury Fizycznej - specjalnego organu rzš- dowego - i podległych mu wojewódzkich KKF Intensywnie pro- pagowano turystykę masowš w postaci zbiorowych, zorganizowa- nych wycieczek i grup zdobywajšcych odznaki, co miało pewne zalety, jak upowszechnienie czynnego wypoczynku na łonie natu- ry, ale prowadziło też do wynaturzeń i nadmiernego przeładowa- nia niektórych oœrodków wypoczynkowych, jak na przykład Zako- pane, masami ludzi pijšcych wódkę lub niszczšcych œrodowisko naturalne. Liczba wycieczek zorganizowanych wzrosła z 12,8 tys. w 1956 r. do 19,8 tys. w 1960 r., a liczba uczestników - ze 182,8 tys. do 390,6 tys. Rosła też iloœć klubów sportowych, obiektów i wi- dzów masowych imprez sportowych. Druga połowa lat pięćdziesištych była okresem szybkiego roz- woju sportu wyczynowego w PRL. W wielu dyscyplinach sportow- cy polscy zdobywali najwyższe laury, stajšc się bohaterami opin publicznej, która w sporcie odnajdywała rekompensatę za przy- musowš biernoœć politycznš. PaŸdziernik 1956 r. niewiele pod tym względem zmienił. Radoœć z sukcesów sportowych towarzyszyła paŸdziernikowej odnowie, jej szybkiemu zmierzchowi oraz poli- tyce władz kanalizujšcych nastroje społeczne w sporcie. Z waż- niejszych osišgnięć polskiego sportu tego okresu miliony kibiców przeżyły na przykład zwycięstwo Stanisław Królaka w Wyœcigu Pokoju w 1956 r., złoty medal i rekord œwiata Elżbiety Duńskiej- -Krzesińskiej w skoku w dal na Olimpiadzie w Melbourne w 1956 r., NIE SPF#NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 409 rekordy i pecha oszczepnika Janusza Sidły oraz triumf polskie- go Wunderteamu lekkoatletycznego na Mistrzostwach Europy w 1958 r., gdy Polacy zdobyli 8 złotych medali, a bohaterami zawodów byli długodystansowcy: dwukrotny mistrz Europy Zdzis- ław Krzyszkowiak i rekordzista œwiata Jerzy Chromik. Duże suk- cesy odnosili też wówczas polscy bokserzy, szermierze, szybow- nicy, saneczkarze oraz atleci od podnoszenia ciężarów. Pod koniec lat pięćdziesištych społeczeństwo polskie cecho- wał wyraŸny wzrost poziomu wykształcenia. W 1960 r. 415 tys. Polaków posiadało wyższe wykształcenie, co stanowiło 2,1% ogó- łu obywateli powyżej 14 lat. Dalsze 10,3% miało ukończonš szkołę œredniš, 39,3% - podstawowš, a niepełne podstawowe wykształce- nie miało już tylko 45,3% osób powyżej 14 lat. Dane te brzmiałyby z pewnoœciš bardziej optymistyczne, gdyby nie fakt, że poziom szkolnictwa uległ w latach stalinowskich gwałtownemu obniżeniu, dyplomy szkół w mniejszych oœrodkach miejskich miały znacznie mniejszy ciężar gatunkowy niż w paru najlepszych uczelniach czy liceach polskich, a przeciętny poziom wiedzy absolwenta wyższej uczelni nie przekraczał często poziomu przedwojennego maturzys- ty. Deprecjacja szkolnych œwiadectw była powszechna, w mniej- szym stopniu dotyczyła jednak kierunków przyrodniczo-technicz- nych, w większym - humanistycznych, a w największym stopniu- dyscyplin społeczno-ekonomicznych. Rozwój szkolnictwa miał przede wszystkim charakter iloœ- ciowy. Liczba szkół podstawowych wzrosła z 22,7 tys. w 1950 r. do 26,1 tys. w 1960 r., a uczniów - 3,2 mln do 4,8 mln, przy czym odse- tek dzieci chodzšcych do szkoły wahał się między 99,0 i 99,7% w miastach oraz 80,5 i 88,9% na wsi. Liczba nauczycieli wzrosła w tym okresie z 81,7 tys. do 145,7 tys., a więc przeciętne obcišżenie jednego nauczyciela zmalało. Liczba liceów ogólnokształcšcych wzrosła z 764 do 831, a uczniów - z 617 tys. do 645 tys. Jedynie licz- ba szkQł wyższych zmalała z 83 w 1950/1951 r. do 75 w 1959/ /1960 r., co było wynikiem prób postawienia szkolnictwa akade- mickiego na przyzwoitszym poziomie, podjętych po paŸdzierniku 1956 r. Liczba absolwentów spadła w tym samym okresie z 37,0 tys. w 1951/1952 r. do 20,5 tys. w 1959/1960 r. Z wyjštkiem 16 lice- ów oraz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego wszystkie szkoły w PRL były państwowe. W 1956 r. rozpoczęto szeroko zakrojone reformy w progra- mach szkolnych. Znacznie ograniczono politycznš indoktrynację 410 ANDRZEJ ALBERT młodzieży, szczególnie drastycznš w szkołach podstawowych, do- puszczono przejœciowo dobrowolne lekcje religii, rozszerzono za- kres nauczania przedmiotów humanistycznych. Dalszš ewolucję programów szkolnych zahamowały władze, które już pod koniec lat pięćdziesištych wzmocniły argumentację marksistowskš tłu- maczšc historię jako dowód na słusznoœć "socjalizmu naukowe- go", biologię - jako dowód na racje materializmu oraz eliminujšc całe obszary wiedzy "niepożšdanej", jak na przykład rolę Koœcio- ła w histor Polski, stosunki polsko-radzieckie, rzetelnš filozofię czy historię Polski Ludowej. Autonomizację wyższych uczelni za- hamowała ustawa o szkolnictwie wyższym z 5 XI 1958 r., utrzymu- jšca nadzór zwierzchni nad uczelniami ze strony Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego. Wszechwładna cenzura i partyjna propaganda wyjaławiały treœci przekazywane œrodkami masowymi, stosujšc tradycyjny ko- munistyczny arsenał przemilczania faktów niewygodnych, daw- kowania i dobierania fałszywych proporcji oraz wartoœciujšcego okreœlania wszystkich zjawisk w specyficznej "nowomowie". Ruch wydawniczy rozwijał się pozornie pomyœlnie. Liczba tytułów ksiš- żek wzrosła z 4,6 tys. w 1950 r. do 7,3 tys. w 1960 r., nie przekracza- jšc jednak poziomu przedwojennego. Nakłady ksišżek i broszur spadły wprawdzie w tym samym czasie, ale było to głównie wyni- kiem ograniczenia nakładów propagandowej "makulatury", któ- rej nikt nie czytał. Nakłady gazet wzrosły z 1767 mln w 1950 r. do 2 051 mln w 1960 r. Po przejœciowym ożywieniu paŸdziernikowym większoœć artykułów prasowych zaczęła wracać do dawnej sza- rzyzny i ideologicznej jałowoœci. Nadal jednak zdarzały się pisma ciekawe, omijajšce ideologiczne mielizny. Pod względem nakładów i liczby tytułów ksišżek Polska znajdowała się w œrodku europej- skiej hierarchii, choć w PRL wydawano stosunkowo bardzo mało pozycji z filozofii i nauk humanistycznych, a dużo propagando- wej literatury "społeczno-politycznej". Natomiast pod względem tytułów prasowych PRL lokowała się wraz z innymi państwami komunistycznymi na szarym końcu listy europejskiej. W 1960 r. wychodziły w PRL 53 gazety, podczas gdy w Danii -145, Finlan- dii -101, a Holand - 65. Jedynie masowe nakłady wyróżniały prasę krajów komunistycznych. Doœć dynamicznie rozwijały się w PRL inne œrodki społecz- nego przekazu. Liezba kin wzrosła z 1,4 tys. w 1950 r. do 3,2 tys. w 1960 r., a widzów - ze 123 do l89 tys. Nadal stawiało to Polskę NIE SPELNIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 411 w trzeciej dziesištce państw Europy. Iloœć radioabonentów zwięk- szyła się z 1,5 mln w 1950 r. do 4,9 mln w 1960 r., choć w przelicze- niu na 1 tys. mieszkańców dawało to Polsce miejsce pod koniec drugiej dziesištki w Europie. Abonentów telewizji, upowszechnio- nej na większš skalę dopiero w 1957 r., było w 1960 r. 426 tys., co również dawało Polsce miejsce w œrodku tabeli europejskiej. Licz- ba godzin programu radiowego i telewizyjnego systematycznie rosła. W 1960 r. istniały w Polsce 24 radiostacje, jeden program telewizyjny emitowany z Warszawy i cztery oœrodki lokalne w Ło- dzi, Katowicach, Poznaniu i Wrocławiu. Ze względu na politycz- nš rolę radia i telewizji ich zarzšd skupiony był w Komitecie do Spraw Radiofonii z wyjštkowo koniunkturalnym funkcjonariu- szem PZPR Włodzimierzem Sokorskim na czele. Komitet stanowił organ rzšdu. Władze dysponowały więc nadal pełnym monopolem informacji. Dopuszczone po paŸdzierniku do głosu oœrodki nie- zależnej myœli katolickiej nadzorowane były szczególnie pieczo- łowicie przez Główny Urzšd Kontroli Prasy, Publikacji i Wi- dowisk. Rozwój nauki odbywał się po 1956 r. w korzystniejszych niż dotšd warunkach. Zmalała presja ideologiczna i organizacyjna hamujšca oraz deformujšca pracę naukowš w latach stalinizmu. Smodzielni pracownicy naukowi uzyskali możliwoœć stosunkowo swobodnego okreœlenia tematyki badań, choć już w 1958 r. zaczęły rosnšć naciski na "ideologicznš słusznoœć" osišganych rezultatów, zwłaszcza w naukach humanistycznych. Sytuacja w humanistyce uległa w zwišzku z tym pogorszeniu, gdyż duża częœć zwłaszcza młodszych naukowców uwierzyła, iż "odnowiony" przez paŸdzier- nik ma#ksizm jest naprawdę jedynš teoriš wyjaœniajšcš główne problemy badawcze. Nauki humanistyczne zaczęły się pogršżać w autentycznš i œwiadomš zależnoœć od obowišzujšcej ideologii, przy czym jej doraŸnš humanizację traktowano jako argument na rzecz "postępowoœci" lub "uniwersalnoœci" marksizmu. Dla huma- nistów polskich charakterystyczne było wówczas stanowisko pre- zesa PAN Tadeusza Kotarbińskiego, który oddzielał "prawdziwy" marksizm od jego wynaturzeń, ale jednoczeœnie uznawał zależnoœć nauki od ideologii. Nie będšc często "wierzšcymi" marksistami naukowcy tego rodzaju ulegali złudzeniom tej ideologii, błšdzili po manowcach jej interpretacji i posuwali się jak Kotarbiński do twierdzeń, iż "kto usilnie dšży do prawdy, ten z koniecznoœci zbli- 412 ANDRZEJ ALBERT ża się do marksizmu"#. Pod wieloma względami koniec lat pięć- dziesištych i względna humanizacja systemu były dla kultury du- chowej równie niebezpieczne jak sam stalinizm. W całej dekadzie lat pięćdziesištych nastšpił vWyraŸny rozwój iloœciowy kadr naukowych. Liczba samodzielnych pracowników naukowych wzrosła z 2,6 tys. w 1956 r. do 3,1 tys. w 1960 r., przy czym najszybciej rosła iloœć kadr w naukach technicznych, cały zaœ wzrost odbywał się kosztem obniżania kryteriów nominacji. Na- kłady państwa na naukę i szkolnictwo wyższe zwiększyły się z 3,0 mld zł w 1955 r. do 3,2 mld zł w 1959 r., a więc w wyrażeniu real- nym spadły. Również zaplecze materialne i organizacyjne nauki nie uległo większym zmianom. Całoœć działalnoœci naukowej nad- zorowała utworzona w 1953 r. Polska Akademia Nauk. W Prezy- dium PAN znajdowali się rozmaici naukowcy, od partyjnych dy- rygentów w rodzaju Stefana Żółkiewskiego i Henryka Jabłońskie- go, przez konformistów z lat stalinowskich aż po ludzi nowych, którzy akceptowali ustępstwa na rzecz komunistów, by móc reali- zować cele autentyczne. Po paŸdzierniku 1956 r. grono wybitnych autorytetów nau- kowych z dawniej Polskiej Akademii Umiejętnoœci podjęło próbę reaktywowania PAU. Walne zgromadzenie czynnych członków PAU pod przewodnictwem Kazimierza Nitscha z udziałem 51 z 77 uprawnionych do głosowania osób uchwaliło w lutym l957 r. w Krakowie statut i wybrało władze z Adamem Krzyżanowskim jako prezesem i Adamem Vetulani m jako sekretarzem generalnym. Władze partyjne odmówiły jednak zatwierdzenia statutu. W grud- #, p j niu 1957 r. poseł "Znaku Stefan Kisielewski inter elował w te sprawie w Sejmie, jednak bezskutecznie. Próba oddolnego oży- wienia organizacji nauki została sparaliżowana.# Podobnie stało się w wielu towarzystwach naukowych, które opanowali umoco- wani odgórnie partyjni funkcjonariusze nauki. Ogółem w 1960 r. istniały w Polsce 54 towarzystwa, w tym 8 ogólnonaukowych,17 społecznych i humanistycznych, 9 biologicznych,1 l przyrodniczo- -technicznych, 4 rolniczo-leœne i 5 medycznych. Cišgle stosunkowo lepsze warunki do pracy naukowej mieli przedstawiciele dyscyplin techniczno-matematycznych i przyrod- niczych. Wybitnš pozycję w œwiecie nauki posiadali nadal mate- matycy - Karol Borsuk, Kazimierz Kuratowski, Wacław Sierpińs- ki i Hugo Steinhaus, chemicy - Osman Achmatowicz i Tadeusz Urbański, fizycy - Marian Danysz, Jerzy Pniewski, Wojciech Ru- NIE SPEt.NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 413 binowicz i Andrzej Sołtan, astronomowie - Władysław Dziewul- ski i Eugeniusz Rybka, przedstawiciele nauk technicznych - Ro- muald Cebertowicz, Janusz Groszkowski, Wacław Olszak, Bog- dan Pniewski, Bohdan Stefanowski czy Jan Zachwatowicz, rolni- czych - Arkadiusz Musierowicz i Bolesław $więtochowski, a także medycznych - Wiktor Dega, Adam Gruca, Tadeusz Krwawicz, Leon Manteuffel, Edmund Mikulaszek, Jan Moll, Tadeusz Temp- ka i Witold Zawadowski. Znacznie gorzej wyglšdała nadal sytuacja w naukach huma- nistycznych, w których wybitne osišgnięcia notowano w dziedzi- nach odległych od rzeczywistoœci polskiej. Stšd do czotowych przedstawicieli nauki polskiej należeli na przykład orientaliœci Je- rzy Kuryłowicz i Ananiasz Zajšczkowski, archeolodzy Włodzi- mierz Antoniewicz, Józef Kostrzewski i Kazimierz Michałowski, historycy antyku Adam Krokiewicz, Kazimierz Kumaniecki i Ta- deusz Sinko, historyk prawa Adam Vetulani, językoznawcy Wi- told Doroszewski, Kazimierz Nitsch i Zenon Klemensiewicz, a w his- torii badacze epok dawniejszych: Stanisław Herbst, Stefan Kie- niewicz czy Kazimierz Tymieniecki. Wœród prawników wymienić można Jana Gwiazdomorskiego czy Alfonsa Klafkowskiego, lecz gros marksistów, którzy opanowali nauki prawne, tłumaczyło głównie prawodawstwo komunistyczne, co było zajęciem zupełnie jałowym. W dziedzinie literatury odwilż i pierwsze lata popaŸdzierni- kowe przyniosły wyraŸne ożywienie i wiele cennych utworów. Gwałtownie wzrosła iloœć przekładów, dzięki czemu czytelnicy polscy mogli nadrabiać braki w znajomoœci czołowych współczes- nych pisarzy zachodnich. Furorę zaczęła robić literatura amery- kańska. Wydawano wiele wznowień klasyki polskiej i literatury międzywojennej. Pojawiły się pierwsze krajowe wydania pisarzy emigracyjnych z Witoldem Gombrowiczem na czele. Powstały no- we pisma literackie, jak ##Współczesnoœć" i ##Dialog". Ożywienie zapanowało w publicystyce kulturalnej i krytyce literackiej, mię- dzy innymi na łamach istniejšcych już dawniej periodyków w ro- dzaju ##Przeglšdu Kulturalnego#,, ##Nowej Kultury#, i krakowskie- go ##Życia Literackiego". Obok krytyków już renomowanych, jak Kazimierz Wyka czy Antoni Słonimski, pojawiły się indywidual- noœci młodszego pokolenia, jak Jan Błoński i Konstanty Puzyna. W dziedzinie poezji nastšpił powrót niektórych autorów mil- czšcych w latach stalinowskich, jak Kazimiera Iłłakowiczówna, 414 ANDRZEj ALBERT autorka przejmujšcego wiersza o poznańskich robotnikach 1956 r., ale na plan pierwszy wysunęło się pokolenie młodsze, debiutujšce często w "minionym okresie", a teraz odnajdujšce własne, auten- tyczne oblicze. W grupie_ tej czołowš rolę odgrywali: Tadeusz Ró- żewicz, autor Poematu otwartego (1956), Tadeusz Kubiak, Sta- nisław Grochowiak, Wisława Szymborska i Jerzy Ficowski. Wyda- rzeniem artystycznym były debiuty Zbigniewa Herberta - Struna œwiatła (1956) - oraz Mirona Białoszewskiego i Andrzeja Bursy. Wœród poetów tych dominowała ostra, nieraz nawet brutalna ref- leksja nad cywilizację i granicami człowieczeństwa we współczes- nym œwiecie. Niemal regułš stał się specyficzny cynizm osłaniajšcy prywatnoœć i głębiej skrywane uczucia. Z poetów starszego poko- lenia socrealistyczny gorset zrzucali z siebie Jarosław Iwaszkie- wicz, Mieczysław Jastrun i Julian Przyboœ. Wybitnym aforystš oka- zał się Stanisław Jerzy Lec, autor publikowanych od 1957 r. Myœli nieuczesanych. Nowe wiersze wydali też Jerzy Zagórski i Alek- sander Rymkiewicz. W prozie przemówili znów autorzy uznani, jak Maria Dšb- rowska, której opowiadania Gwiazda zaranna (1955) stały się dużym wydarzeniem artystycznym, czy Jerzy Szaniawski, autor Profesora Tutki i innych opowiadań (1956) lub otrzšsajšcy się z konformizmu i socrealistycznych wpływów: Kazimierz Brandys- autor Listów do pani Z. (1958), Roman Bratny - twórca bardzo popularnej, choć zawierajšcej zapożyczenie powieœci o pokoleniu młodzieży AK-owskiej Kolumbowie - rocznik 20 (1957), Tadeusz Hołuj - autor Końca naszego œwiata (1955), Julian Stryjkowski, Tadeusz Konwicki, Jacek Bocheński i Wiktor Woroszylski, a ze starszych - Jerzy Andrzejewski, autor Złotego lisa (1955) i para- boli stalinizmu Ciemnoœci luyjš ziemię, a także Jarosław Iwasz- kiewicz, twórca Sławy i chwafy, której pierwszy tom ukazał się w 1956 r. Problemem moralnym dla wielu z tych pisarzy była od- powiedzialnoœć za akceptację stalinizmu. Jedni borykali się z jej ciężarem, inni udawali, że nic się nie stało. Odrębnš pozycję zdo- byli pisarze okreœleni mianem katolickich, jak Antoni Gołubiew- twórca monumentalnej epopei Bolesław Chrobry, Hanna Malew- ska, Jerzy Zawieyski czy Jan Józef Szczepański - autor Butów (1956), a także znakomity popularyzator historii Polski - Paweł Jasienica. Wielki rozgłos zdobył Leopold Tyrmand, autor best- sellera Ziy (1955). Samodzielnš pozycję osišgnšł w krótkim cza- sie oryginalny humorysta Sławomir Mrożek, a także autor powieœ- NIE SPF#NIONE NADZIEjE PADZIERNIKOWE 415 ci fantastyczno-naukowych Stanisław Lem. Wielkim talentem błysnšł Marek Hłasko, który po opublikowaniu w kraju paru opo- wiadań wyjechał za granicš, gdzie pozostał, gdyż władze komu- nistyczne PRL praktycznie uniemożliwiły mu powrót i zabloko- wały druk utworów. Hłasko, autor Pięknych dwudziestoletnich, stał się legendš pokolenia "pryszczatych", brutalnie odsłaniajš- cych rzeczywistoœć społecznš PRL. Innymi przedstawicielami tego nurtu byli debiutujšcy wówczas Marek Nowakowski i Ireneusz Iredyński. W dziedzinie dramatu dominowały groteskowe alegorie i ab- strakcyjny teatr poetycki, a do czołowych twórców należeli: Zbig- niew Herbert, Tadeusz Różewicz, Stanisław Grochowiak i Sła- womir Mrożek, autor Policjantów (1958). Tak jak w powieœci Je- rzy Putrament, tak w dramaturgii czołowym twórcš komunistycz- nym pozostawał Leon Kruczkowski. Stanowili oni jednak margi- nes dowodzšcy, jak jałowa jest kultura autentycznie partyjna. Od- chodzenie przez władze od programu paŸdziernikowego spowo- dowało wkrótce pierwszy konflikt między pisarzami i kierownict- wem partyjno-państwowym. Na zjeŸdzie literatów we Wrocławiu w grudniu 1958 r. pisarze wyrazili poparcie dla "socjalizmu", ale skrytykowali praktyki cenzury. W odpowiedzi ##Trybuna Ludu" zapowiedziała, iż nie będzie represji wobec twórców, ale że winni oni "służyć" swym talentem "budownictwu socjalistycznemu". Centrum życia teatralnego była nadal Warszawa, a głównymi oœrodkami także: Kraków i Nowa Huta, Wrocław, ŁódŸ, Gdańsk, Szczecin, Poznań i Katowice. W 1959 r. działało w Polsce 66 teat- rów dramatycznych oraz 19 oper i operetek. Czołowe miejsce zamowały między innymi Teatr Współczesny Erwina Axera, Dra- matyczny Ludwika Ren‚ i Narodowy Wilama Horzycy w War- szawie, Teatr Ludowy Krystyny Skuszanki w Nowej Hucie, Stary w Krakowie czy Nowy w Łodzi. Po 1956 r. na scenach polskich pojawiła się cała seria polskich premier awangardy œwiatowej i polskiej. Bujny rozkwit teatru dał mnóstwo doskonałych in- scenizacji klasyki, dramatów międzywojennych - między innymi zaczęto "odkrywać" Witkacego - oraz utworów współczesnych. Do czołowych reżyserów należeli wówczas: Aleksander Bardini, Kazimierz Dejmek, Adam Hanuszkiewicz i Jerzy Kreczmar, sce- nografów - Otto Axer, a do najpopularniejszych aktorów teatral- nych - Elżbieta Barszczewska, Mieczysława Ćwiklińska, Tadeusz Fijewski, Władysław Hańcza, Jan Kreczmar, Irena Kwiatkowska, 416 ANDRZEJ ALBERT Kazimierz Opaliński, Jan Œwiderski, Czesław Wołłejko i Jacek Woszczerowicz. Teatr pojawił się też w telewizji, gdzie wystawiono wiele ciekawych sztuk. Ogromnš rolę w ożywieniu kulturalnym epoki paŸdziernikowej odegrały teatrzyki studenckie: powstały w 1954 r. w Gdańsku "Bim-Bom" i warszawski Studencki Teatr Satyryków, a także założona w 1956 r. krakowska "Piwnica Pod Baranami". Produkcja filmów rozwinęła się szczególnie po 1956 r. O ile w 1955 r. wytworzono 9 obrazów długometrażowych, i to przeważ- nie bardzo słabych, o tyle w 1959 r. - już 19. W okresie tym naro- dziła się "polska szkoła filmu", nieco umowna konwencja symbo- liczno-romantyczna, której głównymi twórcami byli: Andrzej Waj- da, reżyser Kanału (1957) oraz Popiołu i diamentu (1958), a tak- że Andrzej Munk, twórca Człowieka na torze (1957), prowokujš- cy dyskusję nad sensem romantycznego bohaterstwa, rolš tradycji czy wojennym dramatem Polaków. Z innych reżyserów tego ok- resu wymienić należy Tadeusza Chmielewskiego, Wojciecha Hasa i Tadeusza Konwickiego. Czołowymi gwiazdami filmowymi byli wówczas w Polsce: Zbigniew Cybulski, uosabiajšcy rozdartego bohatera lat wojny, Tadeusz Janczar, Ewa Krzyżewska, Tadeusz Łomnicki, Tadeusz Fijewski czy Elżbieta Czyżewska. Wysoki po- ziom osišgnšł tez film dokumentalny oraz animowany film ekspe- rymentalny, którego wybitnymi twórcami byli Jan Lenica i Wale- rian Borowczyk.5' Malarstwo polskie odżyło po okresie socrealizmu. Wœród kilku generacji twórców przenikały się różne tendencje. Datš przeło- mowš była zorganizowana w 1955 r. wystawa w warszawskim Arsenale, na której młodsze pokolenie artystów przełamało ka- nony sztuki oficjalnej. Wkrótce nastšpiła seria wystaw indywidu- alnych, publikacji o sztuce współczesnej, a wszyscy niemal żyjšcy w PRL twórcy wystšpili z nowymi pracami. Najbardziej dyna- micznš grupę stanowili przedstawiciele abstrakcji z nestorem ma- larzy polskich Henrykiem Stażewskim na czele. W 1955 r. miał on wystawę indywidualnš. W grupie tej znaleŸli się między innymi: Marek Włodarski, zmarła przedwczeœnie w 1958 r. Maria Jare- ma, Stefan Gierowski, Marian Bogusz oraz grawitujšcy ku taszyz- mowi Tadeusz Kantor, Tadeusz Brzozowski i Jerzy Tchórzewski. Poważnš pozycjš cieszyli się nadal spadkobiercy tradycji kolorys- tycznej z Janem Cybisem, Eugeniuszem Eibischem, Piotrem Pot- worowskim, który wrócił z emigracji w 1958 r., Arturem Nacht-Sam- NIE SPEt,NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 417 borskim i Wacławem Taranczewskim. Niezależnie od nich orygi- nalne prace przedstawiajšce o wielkim ładunku dramatycznym tworzyli Andrzej Wróblewski i Jerzy Nowosielski. Ku abstrakcyj- nemu surrealizmowi skłaniała się Erna Rosenstein i Jan Leben- stein, a ekspresjonizmowi - Zbigniew Tymoszewski. Wielki roz- głos zdobył samorodny talent prymitywisty Nikifora Krynickiego. Wœród grafików na plan pierwszy wysuwali się: Bronisław Linke, Maria Jarema, Tadeusz Kantor, Tadeusz Kulisiewicz, Jerzy Panek i Jonasz Stern. W rzeŸbie dominowali Ksawery Dunikowski i A1- fons Karny oraz młodsza o całe pokolenie Alina Szapocznikow. Architektura jako sztuka zamierała pod ciężarem norm urzędo- wych w budownictwie i wšsko rozumianej użytkowoœci. Lepiej wyglšdała fotografia, gdzie obok artystów starszego pokolenia, jak Edward Hartwig, Marian i Witold Dederko, Witold Romer czy Tadeusz Wański, pojawiło się wielu twórców młodszych. Poważne osišgnięcia zanotować można w muzyce drugiej połowy lat pięćdziesištych. W 1959 r. istniało w Polsce 19 or- kiestr symfonicznych i filharmonii. Zorganizowany po raz pierw- szy w 1956 r. Festiwal Muzyki Współczesnej "Warszawska Jesień" stał się szybko jednym z ważniejszych w œwiecie forów prezentacji premierowych wykonań muzyki najnowszej. Poważne ożywiła się działalnoœć polskich towarzystw muzycznych, Zwišzku Kompozy- torów Polskich, a młodzi wirtuozi zyskiwali uznanie w międzyna- rodowych konkursach. W 1955 r. pierwszš nagrodę w Konkursie im. E Chopina zdobył Adam Harasiewicz. Dużym uznaniem cie- szyli się w œwiecie dyrygenci: Bohdan Wodiczko, Jan Krenz czy Stanisław Skrowaczewski, pianiœci Halina Czerny-Stefańska, Bar- bara Hesse-Bukowska czy Władysław Kędra, skrzypaczki Irena Dubiska i Eugenia Umińska, œpiewacy i inni. W okresie tym pracowało nadal grono nestorów kompozyto- rów z Kazimierzem Sikorskim i Bolesławem Szabelskim na czele. Do œcisłej czołówki œwiatowej weszli twórcy œredniego pokolenia z Grażynš Bacewicz i Witoldem Lutosławskim, twórcš Muzyki żałobnej (1958), na czele. Wybitne miejsce zajmowała twórczoœć zmarłego przedwczeœnie w 1957 r. Aurtura Malawskiego, a także przedstawicieli najmłodszego pokolenia z "Grupy 49": Tadeusza Bairda i Kazimierza Serockiego. Od 1957 r. działało w Warszawie Studio Eksperymentalne Polskiego Radia, realizujšce kompozycje elektron#czne. Rozkwitowi twórczoœci kompozytorskiej towarzy- szył rozwój muzykolog, wyzwolonej z gorsetu "uniwersalnych" 418 ANDRZEJ ALBERT wzorców radzieckich i zajmujšcej się głównie muzykš XX wieku. Do czołowych muzykologów tego okresu zaliczyć należy Zygmun- ta Mycielskiego, Karola Stromengera i Henryka Swolkienia. O- gromnš rolę popularyzatorskš odgrywał Jerzy Waldorff. W propa= gowaniu polskiego folkloru w œwiecie szczególnie zasłużyły się zespoty pieœni i tańca "Mazowsze" i "Œlšsk". W dziedzinie muzyki popularnej sytuacja uległa również poprawie. Z anteny radiowej i płyt znikały "pieœni masowe". Coraz częœciej pojawiały się na- grania zachodnich gwiazd, zespołów i orkiestr, a nawet aktualne przeboje. Na skutek nadmiernego entuzjazmu młodzieży władze nie dopuœciły do kontynuacji rozpoczętych w 1956 r. festiwali jazzowych w Sopocie, ale po przejœciowym zahamowaniu fali za- interesowania nowoczesna muzyka synkopowana coraz szerzej podbijała młode pokolenie. Pojawiły się też nowe krajowe gwiazdy piosenki popularnej: Maria Koterbska, Jerzy Połomski, Sława Przy- bylska, Rena Rolska czy Natasza Zylska. Ożywienie kulturalne i gospodarcze z końca lat pięćdziesiš- tych nakładało się na przemiany w œwiadomoœci społecznej. Na- rodowy romantyzm ustępował pozytywizmowi i minimalizacji dš- żeń niepodległoœciowych. Coraz wyraŸniej godzono się na przy- mierze z Rosjš wobec, jak sšdzono, długiego jeszcze okresu jej ekspansji, poparcia ZSRR dla granicy na Odrze i Nysie oraz po- zornej tolerancji dla polskiej odrębnoœci w dziedzinie relig i pry- watnego rolnictwa. W warunkach poprawy sytuacji gospodarczej i złagodzenia form wyzysku przez państwo komunizm wydawał się znoœny na co dzień. Osišgnięty w latach stalinizmu poziom korup- cji, społecznej "znieczulicy", chamstwa, cwaniactwa, alkoholizmu i lekceważenia pracy obniżył się nawet przejœciowo, choć na przy- kład przestępczoœć nieletnich stale rosła. Potencjalna opozycja chłopska została rozbrojona przez zaniechanie kolektywizacji. Przejœciowy rozejm na linii Koœciół-państwo oraz przeœladowa- nia ateistycznych "rewizjonistów" osłabiły religię jako czynnik jed- noczšcy opór społeczny. Robotnicy byli poczštkowo zadowoleni z rad robotniczych, a poprawa standardu życia osłodziła im stop- niowe opanowanie rad przez władze. Klasa œrednia nie miała warunków do odrodzenia, wegetujšc w ciasnych ramach stworzo- nych przez komunistów dla prywatnej inicjatywy i ulegajšc częœ- ciowo korupcji. Gomułka stał się na pewien czas nie kwestionowanym przy- wódcš narodu. Ugruntowało się mniemanie, że rzšd w Warszawie NIE SPE#NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 419 jest, mimo obcych wplywów, rzšdem polskim. Co więcej, ideologii komunistycznej nie traktowano już w kategoriach fanatycznej wiary lub skrywanej nienawiœci. Spora częœć inteligencji uznała "uczłowieczony" marksizm za uprawniony punkt widzenia na his- torię, kulturę i politykę, ulegała złudzeniom "w zasadzie słusz- nych idei" tkwišcych w marksizmie, abstrahujšc od ohydnych praktyk komunizmu. Rozmiękczenie ideologii komunistycznej spowodowało więc jednoczeœnie rozmiękczenie oporu społeczne- go w jej odbiorze. Starsze pokolenie nie-komunistów uważało względnš choćby stabilizację materialnš i swobodę kulturalnš za zdobycze, których nie warto narażać przez żšdanie dalszej libera- lizacji. Tym samym wpadło w koleiny rozumowania zakładajšce- go, iż położenie społeczeństwa - dobre lub złe - jest rezultatem działań odgórnych władzy oraz że upodmiotowienie społeczeńst- wa jest programem beznadziejnym. Większoœć młodego pokolenia rosła w złudnym poczuciu ograniczonej autentycznoœci, godzšc się, w imię minimum komfortu, na sprzecznoœci i kłamstwa serwo- wane przez wychowawców lub propagandę. System stalinowski był dla większoœci spoleczeństwa na tyle okropny, że nie mógł się w Polsce zakorzenić. System gomułkows- ki, dopuszczajšcy pewien margines swobód, powodował znieczu- lenie na tkwišce w nim pierwiastki totalitarnej manipulacji. Roz- piętoœć między teoriš i praktykš, między "rzeczywistoœciš" praw- dziwš i propagandowš uległa zmniejszeniu, ale przez to mogła się okazać trwalsza. PRZYPISY: ' ##Słowo Powszechne##,16 X 1956 r.; Micewski Współrzšdzić..., s. 84-85. L. Kowalski Generałowie, Warszawa: "Pax",1992, s.102 nn.; A. Werblan "Czy Chińczycy uratowali Gomułkę?", ##Polityka,#, 26 X 1991 r. 3 ##Życie Warszawy## 19-20 X 1956 r.; F. Lewis A Case History of Hope, New York 1958, s. 212-220; B. N. Łopieńska, E. Szymańska "Iia banque", ##Kultura## (Warszawa),18 X 1981 r. ' ##Nowe Drogi,#, nr 10/1956, s. 21-46. 5 ##Nowe Drogi##, nr 10/1956, s. 46-271. s Brzeziński Jednoœć..., s. 220; ##Życie Warszawy,#, 25 X 1956 r. # ##Życie Warszawy,#, 31 X oraz 5 i 8-14 XI 1956 r.; "Narodziny i zgon polskiego paŸdziernika", ##Polityka,#, 24 X 1981 r. B M. Chęciński "Ludowe Wojsko Polskie przed i po marcu 1968 r. ##Zeszy- ty Historyczne,#, zesz. 44/1978, s.16-18. 420 ANDRZEj ALBERT 9 Brzeziński Jednoœć..., s. 221-242; J. Wszelaki Communrst Economic Strategy: the Role of East Central Europe, Washington D.C. 1959, s. 68-77; Kozik, s. 283 nn.; ##Zycie Warszawy>>, 20 XI i 18 XII 1956 r. 'o Steinsbergowa Widziane..., s. 3&82. " J. Mond "O nieznanej dyskusji Gomułki z dziennikarzami", ##Zeszyty Historyczne>>, zesz. 4/1%3, s.10. '2 KTygodnik Powszechny>>, 7 VI 1981 r.; Michnik Koœci#..., s. 46. '3 Micewski Wspóirršdzif.., s.17&192; KŻ cie Warszawy>>, 23 X 1956 r. '4 L Tyrmand "Sprawa Piaseckiego", K wiat>>, 18 XI 1956 r.; Micewski Ws#ólnšdzif.., s. 84-91. Brzeziński "Współzawodnictwo", s. 19-20; J. Mieroszewski Ewoluc- jonizm, Paryż: Instytut Literacki, 1964, s. 61; Korboński W imieniu Polski walczšcej, s. 563-573; J. Stefanowicz Europa powojenna, Warszawa: PWN, 1980, s.193-194. 's HŻycie Warszawy>>, 4 i 9 VII 1957 r.; L. Kołakowski "Odpowiedzialnoœć i kultura", ##Nowa Kultura>>, nr 35-38/1957; KWoprosy Fiłozofii>>, nr 4/1957. '# Brzeziński Jednoœf.., s. 240. 's HŻycie Warszawy>>, 30 XI 1956 r.; 21-27/28 I i 27 II 1957 r. '9 HŻycie Warszawy>>, 23 i 27/28 I 1957 r.; J. Wiatr "Wybory sejmowe. Wstępna analiza", ##Studia Socjologiczno-Polityczne>>, nr 1/1958. ##Życie Warszawy>>, 30 IV, 2 V i 6 VI 1957 r. 2' ##Życie Warszawy>>, 7 V i 12 XI 1957 r.; S. Wałach Œwiadectwo tamtym dniom, Kraków 1974, s. 431-450; "Jawnie. Rozmowa z prof. A. Burdš", KTygodnik Powszechny>>, 26 VI 1981 r.; Jedlicki "Chamy" i "Żydy", s.16-17. eŻycie Warszawy>>, 6, 27 i 30 III 1957 r. 23 A. Micewski Kardynał Wyszyr#ski, s.168 nn. 24 S. #sielewski "Czy neopozytywizm?" uTygodnik Powszechny>> 24 XII 1956 r.; Micewski Wspólnšdzif.., s.179-181. # Micewski Wspófrzšdzif.., s. 91-101. HŻycie Warszawy>>,16-21 V 1957 r.; Z. Brzeziński "Wrażenia z Polski", ##Kultura>>, nr 11/1957, s. 83-90. RPG,1958, s. 350-351, 388-393. # Jedlicki "Chamy" i "Żydy", s.18-19; Życie Warszawy, 5 i 6/7 X 1957 r. # ##Życie Warszawy>>, 27 i 29 X 1957 r. # Fejtoe History..., s. 49-72; uŻycie Warszawy>>,17 i 25 IX oraz 22 i 23 XI 1957 r. 31 J. B. de Weydenthal Communrsts..., s.178; RPG,1958, s. 341. #,Kilka uwag o przodowniczej roli PZPR", ##Nowe Drogi>>, nr 1/1958; ##Express Wieczorny>>,15 II 1958 r. # Korboński W imieniu Pblski walczšcej, s. 643. ##Zbiór dokumentów>>,1957, nr 10;1958, nr 2; ##Życie Warszawy>>, 27 V 1958 r. # Brzeziński Jednoœć..., s. 309; uŻycie Warszawy>>, 29/30 VI 1958 r. ##Życie Warszawy>>,15, 29 i 30 IV 1958 r.; RPG,1959, s. 387-393. 3# "W sprawie VII Zjazdu ZKJ", ##Życie Warszawy>>,15 V 1958 r. NIE SPE#NIONE NADZIEJE PADZIERNIKOWE 421 s HTygodnik Powszechny>>, 7 VI 1981 r. # "Przebieg zajœć na Jasnej Górze dnia 21 VII 1958", K Bratniak>>, nr 1/1979; KT#odnik Powszechny>>,19 X i 2 XI 1958 r. Micewski Wspóńzšdzić..., s. 9&103. 4' HŻycie Warszawy>>, ll-20 III 1959 r.; W Bieńkowski Socjologia klęs- !ƒ. Dramat gomułkowskiego cztemastolecia, Paryż: Instytut Literacki,1971, s. 4&50. # A. Jezierski, B. Petz Historia gospodarcza Pblski Ludowej 1944-1975, Warszawa 1980, s.155-159; Rocznik Statystyczny 1961, s. 83; B. Mieczkowski, "Ocena gospodarki polskiej", KKultura>>, nr 7-8/1%1, s.140 nn. # KDziennik Ustaw>>,1957, nr 40, poz.179; Rocznik Statystyczny 1961, s. XXIV XXXV '# Uchwaly KC PZPR od II do III Zjazdu, Warszawa 1959, s. 273 nn. # Rocznik Statystyczny 1961, s. XXIV-XXVII, 69, 81,110,172 i 201; J. Zieliński Polskie reformygospodarcze, Warszawa: "Kršg",1981, s.102. '# ##Życie Warszawy>>, 8 VI 1957 r.; Rocznik Statystyczny 1961, s. 268-269; N. Spulber The Economics of Communist Eastern Europe, Cambridge 1957, s. 435. 4#Rocznik Statystyczny 1961, s. XXIX,169, 241, 395-409; RPG,1959, s. 575-588. '# Jezierski, Petz Historia..., s.172; Rocznik Statystyczny 1961, s. 234 i 389. # Hrabyk Polska.. ., cz. II, s. 80. # Korboński Wimieniu Polski walczšcej, s. 377-391. Hrab k Polska..., cz II. s, 47, 84-142; Korboński W imieniu Polski walczšcej, s. 563-566. Buca T#orkuta..., s. 337-348; W. Bukowiński Wspomnienia z Kazachsta- nu, Lublin: Biblioteka "Spotkań" 1979, s. 27 nn.; B. Podsiadła "Polacy za granicš", ##Poznaj Œwiat>>, nr 2/1962, s. 37-38; S. Sopicki Eastem Poland, London 1%5, s. 30-34; Rocznik Statystyczny 1961, s. 41. # Rocznik Statystyczny I958, s. 36-37; Rocznik Statystyczny 1961, s.13, 26, 31, 41, 45&461. s" ##Tygodnik Powszechny>>,11 XII 1960 r.; Obliczenia własne wg: Rocznik Statyslyczny 1961, RPG 1959 oraz Polska. Zarys encyklopedyczny, Warsza- wa 1974. # T Kotarbiński "Osišgnięcia nauki w piętnastoleciu Polski Ludowej" (wů) RPG,1959, s. 879. # S. Grodziski "Z dziejów organizacji nauki w Krakowie 1952-1958", ##Ty- godnik Powszechny>>, 29 III 1981 r. #' Dane wg: RPG,1959; Rocznik Statystyczny 1961. XVI W BEZRUCHU 1. NOWY CYKL GOSPODARCZY PRZYSPIESZENIE AKUMULACJI. WYNIKI PLANU 1956-1960. ZAMROŻENIE SYSTEMU GOSPODARCZEGO. ZAŁOŻENIA NOWEJ PIĘCIOLATKI. PRZEMYSł. ROLNICTWO. POZOSTAŁE DZIAŁY GOSPODARKI. NAPIĘCIA RYNKOWE I KOREKTA POLITYKI EKONOMICZNEJ. W 1959 r. zapoczštkowano realizację nowej polityki gospo- darczej, zarysowanej na XII plenum KC PZPR w paŸdzierniku 1958 r., a zatwierdzonej przez III zjazd part. Powtórne przy- spieszenie tempa akumulacji wynikało z kilku przyczyn. Przede wszystkim, wobec ponownego podjęcia strategicznej ofensywy ko- munizmu, rosły wymagania zbrojeniowe Kremla i zwišzane z nimi zadania stawiane przemysłowi ciężkiemu ZSRR i jego satelitów. W samej Polsce dał o sobie znać mechanizm polityczno-gospodar- czy skłaniajšcy komunistycznych rzšdców do podnoszenia inwes- tycji dla wykazania ogromnych możliwoœci i perspektyw rozwo- jowych systemu, a także własnej potęgi. Tendencja ta szła w parze z uproszczonym rozumieniem nakładów inwestycyjnych jako auto- matycznej dŸwigni rozwoju gospodarczego, a także z presjš coraz silniejszego lobby partyjno-administracyjnego przemysłu ciężkie- go, stale żšdnego pieniędzy z centrali na rozbudowę podstawy swej siły. Oficjalne tłumaczenia nowej polityki inwestycyjnej, wišżšce jš  W BEZRUCHU 423   z koniecznoœciš zapewnienia pracy dla nadchodzšcego wyżu de- mograficznego, a także likwidacji pojawiajšcych się "wšskich gar- deł" gospodarki w dziedzinie paliw i surowców, dotykały przy- czyn drugorzędnych. W cišgu 1959 r. nastšpiło ponowne przyspie- szenie tempa inwestycji. O ile w latach 195f#1958 nakłady rosły od 4 do 10% rocznie, o tyle w 1959 r. przyrost wyniósł 17,1%. Udział akumulacji w dochodzie narodowym zwiększył się ponownie do 21,9%, przy czym udział inwestycji nowych sięgnšł 15,9%, a więc prawie tyle samo, co w szczytowym roku 1953. Pod koniec 1960 r. zakończono oficjalnie realizację pierwsze- go planu pięcioletniego obliczonego na lata 1956-1960. W prakty- ce plan ten nie miał spójnej idei przewodniej, a w trakcie jego przygotowań i wykonania dwukrotnie zmieniano politykę gospo- darczš. Przeciętnie rzecz bioršc, pierwszej pięciolatki nie wyko- nano. Do realizacji planu w zakresie zwiększenia dochodu na- rodowego zabrakło 8,3%, a osišgnięty przyrost wyniósł 37,4%. Podobnie w dziedzinie spożycia indywidualnego do wykonania planu zabrakło 10,0%, a przyrost sięgnšł 35,5%. Płace realne wzrosły o 29,1 %, przy czym planowany wzrost miał wynieœć 30,0%. Plan akumulacji przekroczono o 1,9%, jednak przekroczenie do- tyczyło głównie przyrostu zapasów i rezerw (6,9%), natomiast do realizacji planu inwestycji nowych zbrakło 0,8%. Plan produkcji globalnej przemysłu przekroczono o 10,4%, co oznaczało głównie maksymalne wykorzystanie obiektów już istniejšcych, gdyż inwes- tycje nowo ukończone okazywały się na ogół o 2#30% droższe niż planowano, a dawały tylko 75-85% oczekiwanej produkcji. Planu produkcji rolniczej nie wykonano; brak wyniósł 3,5%. Pomimo doœć szybkiego tempa rozwoju gospodarki oraz wyraŸnego pod- niesienia stopy życiowej w latach 195f#1960 efekty olbrzymiego wysiłku inwestycyjnego i wyrzeczeń zwišzanych z realizacjš planu szeœcioletniego okazywały się mniejsze niż oczekiwano, gdyż uru- chamiane inwestycje były na ogól przestarzałe i kapitałochłonne. Oficjalne dane o wzroœcie gospodarczym PRL były zresztš no- torycznie zawyżane przez uwzględnianie zapasów i produktów złej jakoœci, a także fałszerstwa poszczególnych szczebli administracji gospodarczej. W zwišzku z tym wzrost produkcji przemysłowej w latach 1949-1960, wynoszšcy oficjalnie 332%, osišgnšł faktycz- nie, według ocen zachodnich, okoto 183%.' Względnie dobre wyniki gospodarcze lat 1957-1959 oraz od- chodzenie od załoŸeń politycznych paŸdziernika odbiły się na za- hamowaniu reform systemu. Symbolem tego procesu było miano- wanie wicepremierami do spraw gospodarczych dwóch dogmaty- 424 ANDRZEJ ALBERT ków: Eugeniusza Szyra i Juliana Tokarskiego oraz fiasko Rady Ekonomicznej, którš ostatecznie zlikwidowano w 1961 r. Reorga- nizacja systemu gospodarczego dotyczyła elementów drugorzęd- nych, jak znaki firmowe, kontrola jakoœci, informacja i reklama czy sezonowe wyprzedaże. Dawne centralne zarzšdy dublujšce pracę departamentów ministerstw gospodarczych zastšpiono zjed- noczeniami. W myœl ustawy z 6 II 1960 r. miały one stanowić organizacje ekonomiczne o osobowoœci prawnej, powołane do koordynacji i nadzoru podległych przedsiębiorstw. Zjednoczenia były jednak tworami biurokratycznymi, niezdolnymi do elastycz- nego kierowania odpowiednimi gałęziami produkcji. Wynikało to ze sprzecznoœci oficjalnej doktryny planistycznej, która godziła dšżenia do "umacniania roli centralnego planowania", opartego na "naukowo-ekonomicznych" podstawach, z jednoczesnym wy- posażaniem przedsiębiorstw w bodŸce ekonomiczne dla ograni- czenia iloœci dyrektywnych nakazów planu. W istocie liczba dyrek- tywnych wskaŸników zmalała, ale w niczym nie usamodzielniło to mało operatywnych przedsiębiorstw. Podobnie praktyka konstrukcji planu, polegajšca teraz na przekazywaniu projektów od poszczególnych jednostek gospodar- czych, uległa natychmiast deformacji przez skłonnoœć przedsię- biorstw do zaniżania planowych zadań i zawyżania planowych kosztów oraz przez arbitralne korekty wyższych szczebli idš- ce w przeciwnym kierunku. Zmiany były więc powierzchowne, przedsiębiorstwa nadal manipulowały asortymentem produkcji dla osišgnięcia najwyższych wskaŸników wykonania planu, lekceważy- ły jakoœć i opłacalnoœć produkcji, wzmagały aktywnoœć pod koniec miesišca, kwartału bšdŸ roku, wykazywały niechęć do innowacji, usprawnień i podejmowania ryzyka. Hamowało to niezwykle roz- wój ekonomiczny, prowadziło do cišgłego marnotrawstwa mate- riałów, czasu i energ ludzkiej oraz zmiejszało ogólnš efektywnoœć systemu. Nawet w stosunkowo pomyœlnym okresie rozwoju gospo- darka planowa okazywała się w PRL planowaniem niegospodar- noœci, absurdów i nieustannych wyrzeczeń marnowanych przez partyjnych biurokratów. Władze komunistyczne, zapatrzone w ab- solutne przyrosty produkcji i inwestycji, nie chciały dostrzegać tkwišcych w systemie silnych hamulców wzrostu. Wytyczne nowe- go planu pięcioletniego na lata 1961-1965, przyjęte na III zjeŸdzie PZPR w marcu 1959 r., oznaczały kontynuację polityki przyspie- szonej akumulacji. V plenum KC z czerwca 1960 r. podwyższyło W BEZRUCHU 425 nawet zadania inwestycyjne w działach "produkcyjnych", co o- znaczało między innymi obcięcie nakładów na budownictwo mie- szkaniowe. Na podstawie wytycznych zjazdowych aparat administ- racji gospodarczej opracował ostatecznš wersję planu, a Sejm przegłosował jš w lutym 1961 r. Według założeń nowej pięciolatki dochód narodowy miał się zwiększyć w latach 1961-1965 o 40,6%, spożycie - o 30,6%, płace realne - o 23,0%, inwestycje - 50,0%, produkcja przemysłowa - 50,4%, rolna - 22,2%, a zatrudnienie miało wzrosnšć o 9,1%. Założenia nowej pięciolatki wskazywały na większš ostrożnoœć kierownictwa partyjnego. Inwestycje za- planowano na poziomie nieznacznie wyższym, niż wykonano w po- przednim planie pięcioletnim, podobnie jak dochód narodowy, natomiast przyrost produkcji przemysłowej, rolnej i płac real- nych - na poziomie niższym niż zrealizowano w latach 195f#1960.z Pod wpływem dobrych wyników gospodarczych na IX plenum KC w listopadzie 1961 r. podniesiono jeszcze tempo inwestycji. Lata 1959-1964 przyniosły zwolnienie tempa rozwoju całej gospodarki. W 1959 r. dochód narodowy wytworzony w kraju wzrósł o 5,2%, w 1960 r. - o 4,3%, a w 1961 r. - o 8,2%, w 1962 r.- o 2,1%, w 1963 r. - o 6,9%, a w 1964 r. - 6,7%. O ile w latach 1956-1960 przeciętne roczne tempo wzrostu wyniosło oficjalnie 6,5%, o tyle w latach 1959-1964 - tylko 5,6%. Gdy w latach pięćdziesištych œrednioroczna stopa wzrostu dochodu narodo- wego PRL była przeciętnie wyższa niż w œwiecie, w latach 1959- -1964 Polska przestała pod tym względem wyprzedzać œwiat. Zwa- żywszy, że w okresie tym około 7% dochodu narodowego stanowił w PRL przyrost zapasów i rezerw, podczas gdy w wysoko rozwi- niętych krajach zachodnich - od 1 do 3%, a ponadto iż około 2-3% polskiego dochodu narodowego stanowiły produkty wadliwej ja- koœci, dynamika gospodarki PRL spadła w latach 1959-1964 po- niżej œredniej œwiatowej. W okresie tym dochód narodowy wytwo- rzony wzrósł o 31,5%, przy czym udział akumulacji w dochodzie narodowym wzrósł z 21,9% w 1959 r. do 25,7% w 1964 r., a in- westycji nowych - z 16,5% do 18,2% przekraczajšc wyraŸnie szczy- towy poziom z planu szeœcioletniego. W tym samym czasie zatrud- nienie zwiększyło się o 14,7%, a więc prawie połowę przyrostu dochodu narodowego osišgnięto przez wzrost zatrudnienia. Wo- bec powojennego niżu demograficznego, który trafiał teraz na ry- nek pracy, w 1962 r. zaczęto w niektórych rejonach kraju i pew- nych gałęziach produkcji odczuwać nawet deficyt pracowników. 426 ANDRZEj ALBERT Wzrost gospodarczy PRL stawał się coraz mniej efektywny. Wobec chronicznego nieosišgania zakładanego poziomu wzrostu wydajnoœci pracy wymagało to stałego zwiększania zatrudnienia, którego przyrost przel#oczył planowane zamiary w 1964 r. aż o 62%, jak również cišgłego, ekœtensywnego powiększania majštku pro- dukcyjnego. W efekcie rosnšca wartoœć majštku narodowego da- wała coraz mniejsze przyrosty roczne dochodu. O ile w latach 195lr1960 stosunek przyrostu dochodu narodowego podzielone- go do przyrostu wartoœci majštku trwałego sprzed czterech lat wyniósł œrednio 3,1, o tyle w latach 1959-1964 -już tylko 1,9.3 W zwišzku z malejšcš efektywnoœciš gospodarki deklaracje ofic- jalne, między innymi z IV i X plenum KC ze stycznia 1960 r. i kwiet- nia 1962 r., powtarzały truizmy o koniecznoœci wykorzystania po- stępu technicznego. Słowa nie mogły jednak niczego zmienić. Abstrahujšc od dużej kapitałochłonnoœci i niskiej wydajnoœ- ci najszybciej rozwijał się w latach 1959-1964 przemysł. W 1959 r. wskaŸnik wzrostu wyniósł 9,2%,1960 r. -11,1%, a w 1964 r. - 9,3%. Ogółem produkcja przemysłowa wzrosła w tym okresie oficjalnie o 53,3%. Produkcja energ elektrycznej zwiększyła się o 53,8%, co oznaczało utrzymanie poziomu zaspokojenia potrzeb przy na- piętym bilansie energetycznym. W zimie 1962/1963 wystšpiło na- wet zahamowanie produkcji przemysłowej na skutek niskich tem- peratur i braku energ. Stosunkowo wolno, bo o około 2#25%, rosło wydobycie surowców energetycznych. Produkcja węgla kamiennego zwiększyła się z 99 mln do 117 mln t, a więc o 18%. W zwišzku z tym prowadzono intesywne poszukiwania geolo- giczne, zakończone między innymi odkryciem złóż bełchatows- kich, a także zwiększano wydobycie węgla brunatnego. Jego pro- dukcja osišgnęła w 1964 r. około 20 mln t, a więc uległa niemal potrojeniu. W grudniu 1960 r. ruszyło też na wielkš skalę wydoby- cie siarki koło Tarnobrzega. W 1964 r. wyniosło ono już 2,4 mln t. Rozwijano też wydobycie miedzi koło Legnicy. Dużš dynamikę miał przemysł maszynowy i metalowy; niemal dwukrotnie zwięk- szono produkcję samochodów ciężarowych, a o 58% - tonaż wo- dowanych staktów. Poważnie wzrosła także wytwórczoœć lokomo- tyw, autobusów i traktorów, znacznie gorzej wyglšdała produkcja wagonów kolejowych. Z wyrobów rynkowych wzrosła wytwórczoœć lodówek i odkurzaczy, spadła natomiast - pralek i maszyn do szy- cia. Wysokie tempo rozwoju utrzymano w przemyœle chemicznym: produkcji kwasu siarkowego, nawozów sztucznych i fosforowych W BEZRUCHU 427 czy tworzyw sztucznych. Znacznie gorzej rozwijał się przemysł włókienniczy i odzieżowy, mineralny, gdzie spadła na przykład produkcja cegieł, a także obuwniczy i rolno-spożywczy. Ogółem w latach 1959-1964 produkcja œrodków produkcji wzrosła o 64,9%, a œrodków spożycia - o 37,5%. Wraz z innymi niekorzystnymi zja- wiskami dysproporcja ta doprowadziła w latach 1962-1964 do ponownego napięcia rynku. Nakłady inwestycyjne w przemyœle kierowano głównie na roz- budowę bazy paliwowej i surowcowej. Trwały wielkie prace przy budowie kopalni odkrywkowych węgla brunatnego w Turoszowie i Koninie, które miały w przyszłoœci rozładować trudnoœci energe- tyczne gospodarki polskiej. Rozbudowywano też Rybnicki Okręg Węglowy. W latach 1959-1964 inwestycje w tej dziedzinie wzrosły o 91%. Inwestycje w hutnictwie żelaza wzrosły tylko o 26%, lecz w hutnictwie metali nieżelaznych - uległy podwojeniu. Nakłady na przemysł chemiczny zwiększyły się o 55%. Budowano między innymi zakłady petrochemiczne w Płocku i azotowe w Puławach. Inwestycje w przemyœle maszynowym i metalowym wzrosły o oko- ło 100%, natomiast spadek nakładów zanotowano we włókiennic- twie, przemyœle skórzanym i produkcji materiałów budowlanych. Oznaczało to pogłębianie zaniedbań w rozwoju gałęzi produkujš- cych na rynek. Co więcej, produkcja rynkowa była nadal złej jakoœci. W 1963 r. 50% badanych przez Państwowš Inspekcję Handlowš towarów konsumpcyjnych nie odpowiadało obowišzu- jšcym normom jakoœciowym. PóŸniej sprawozdania PIH uznano za materiał poufny, co dowodzi, iż sytuacja nie uległa poprawie.' Plagš była przestępczoœć gospodarcza zwišzana z mafijnymi ukła- dami aparatu partyjnego i gospodarczego oraz nieuczciwoœciš kadr kierowniczych. Jedna z ujawnionych spraw nadużyć w gar- barstwie warszawskim zakończyła się w paŸdzierniku 1960 r. karš dożywotniego więzienia dla głównego oskarżonego. W latach 1959-1964 obowišzywał nowy kurs wobec gospo- darstw indywidualnych w rolnictwie. Wszystkie kraje komunistycz- ne w Europie gwałtownie przyspieszały kolektywizację. Wpraw- dzie w PRL nie uciekano się do presji administracyjnej i policyj- nych szykan wobec chłopów, ale kolektywizacja stała się znów celem "socjalistycznych" przeobrażeń na wsi. Przy zgodnym w tej mierze chórze Kremla oraz jego satelitów również i w PRL przyjmowano, iż niemożliwe jest współistnienie upaństwowionego rzemysłu i "drobnotowarowe o rolnictwa. Zwalczano "nastroje 428 AlVDRZEj ALBERT wyczekiwania" i ponaglano chłopów do dobrowolnego łšczenia się w spółdzielnie. W 1962 r. nie ujawniono uchwały kierownict- wa PZPR o koniecznoœci pehiej kolektywizacji do 1980 r., gdy produkcja rolna miała ulec podwojeniu. Tymczasem liczba spół- dzielni produkcyjnych nie tylko nie wzrosła, ale spadła z 1,9 tys. w 1959 r. do l,2 tys. w 1964 r. Powierzchnia gruntów kołchozowych zmiejszyła się w tym czasie z 224 tys. ha do 219 tys. ha. Władze podpierały słabnšcš spółdzielczoœć produkcyjnš przydzielajšc koł- chozom grunty z Państwowego Funduszu Ziemi, zezwalajšc im na samodzielne ustalanie statutów i działalnoœć pozarolniczš, lanso- wały też nowš, mniej zaawansowanš formę kolektywizacji - kółka rolnicze. Liczba ich członków wzrosła z 722 tys. w 1959 r. do 1472 tys. w 1964 r., lecz nadal stanowiło to zaledwie 15% rolników indywidualnych, a same kółka były słabe ekonomicznie i często działały tylko na papierze. W czerwcu l 959 r. II plenum KC PZPR wspólnie z XI plenum NK ZSL utworzyły Fundusz Rozwoju Rolnictwa pochodzšcy z różnicy między cenami wolnorynkowymi a cenami dostaw obwišzkowych, jednak rola FRR w finansowa- niu kólek rolniczych i spódzielni była raczej ograniczona. Polity- kę ponaglania kolektywizacji zahamowano w 1964 r., gdy niepo- wodzenia kolektywizacji w innych krajach obozu i trudnoœci rol- nicze PRL postawiły dogmat o koniecznoœci likwidacji sektora prywatnego w rolnictwie w nowym œwietle. W porównaniu z całkowici‚ niemal skolektywizowanym rol- nictwem ZSRR, NRD, CSRS, Bułgarii czy Rumunii sektor "uspo- łeczniony" w rolnictwie polskim sięgał w 1960 r. zaledwie 13,2% gruntów. Jednoczeœnie sektor ten otrzymał wówczas 61% nakła- dów finansowych, a w 1964 r. 72% sum zainwestowanych w tej ga- łęzi gospodarki. Nakłady w sektorze państwowym i kołchozach wzrosły z 5,6 mld zł w 1959 r. do 13,2 mld zł w 1964 r., czyli o 136%, podczas gdy w gospodarstwach prywatnych - z 4,9 mld zł do 5,1 mld zł, czyli o 4%, przy czym plony były w sektorze prywatnym podobne jak w spółdzielniach, a wyższe niż w PGR-ach, inten- sywnoœć prywatnej hodowli zaœ - zdecydowanie większa niż w sek- torze "uspołecznionym". Nic więc dziwnego, iż oparty na tak bez- sensownym rozkładzie inwestycji system załamał się przy pierw- szym nieurodzaju. Nastšpiło to w 1962 r., gdy produkcja czterech zbóż spadła o 13%, po lekkiej zaœ poprawie w roku następnym zmniejszyła się w 1964 r. ponownie do poziomu 1962 r. W porów- naniu z 1959 r. poziom produkcji czterech zbóż w Polsce spadł W BEZRUCHU 429 w 1964 r. o 5,5%. Wzrost zanotowano w zbiorach ziemniaków i bu- raków cukrowych, a także warzyw, co było rezultatem specjalizacji plantatorów indywidualnych, kierujšcych się zdrowym rachun- kiem i cenami wolnorynkowymi. W latach 1959-1964 zwiększyło się o 19% pogłowie bydła oraz, mimo załamania w 1963 r., trzody chlewnej, natomiast spadło pogłowie owiec i koni. Ogólna liczba zwierzšt gospodarskich wzrosła jednak, co przy spadku produkcji zbóż zaostrzyło niezwykle bilans pasz. Ogółem produkcja rolna wzrosła w okresie 1959-1964 o 12,2%, w tym roœlinna o 6,9%, a zwierzęca - o 16,4%. Obok spadku zbiorów zbóż najbardziej charakterystyczne były duże wahania produkcji. Produkcja roœlinna załamała się w 1959 r. i 1962 r., a zwierzęca- w 1959 r. i 1963 r. Wysoki wzrost zanotowano natomiast w 1961 r. Powodem słabego rozwoju rolnictwa było, zdaniem kierownictwa partyjnego, istnienie gospodarki indywidualnej, faktycznie zaœ- niska efektywnoœć PGR-ów i spółdzielni produkcyjnych, topišcych ogromne œrodki, a także trudnoœci finansowe i zaopatrzeniowe gospodarstw prywatnych oraz błędy w polityce cenowej. Poza doktrynalnie uwarunkowanš dyskryminacjš rolnictwa indywidualnego politykę rolnš partii cechowało nie przemyœlane stosowanie bodŸców cenowych. Na przykład po słabych zbiorach 1959 r. rzšd zachęcał chłopów do zwiększenia podaży rynkowej ziemniaków i podniósł ich cenę skupu. Podaż ziemniaków istot- nie wzrosła, ale spadło pogłowie karmionych nimi dotšd œwiń i po- daż mięsa. Na III plenum KC PZPR w paŸdzierniku 1959 r. Go- mułka musiał ogłosić podwyżkę cen mięsa i jego przetworów o 25%, co obniżyło œrednie płace realne pracowników najemnych o 3#%. Podobne były skutki spadku produkcji w 1962 r. Już przedtem produkcja zbóż zaspokajała tylko około 86% potrzeb kraju. Po załamaniu 1962 r. Gomułka stwierdził, iż likwidacja koniecznego importu zbóż musi być jednym z głównych zadań polityki gospo- darczej; tymczasem w następnych latach import ten nie tylko nie spadł, ale rósł jeszcze szybciej. W 1963 r. podniesiono ceny mleka, serów oraz alkoholu. Problemom zwiększenia produkcji rolnej poœwięcono XII plenum KC w lutym 1963 r., gdy zdecydowanie podniesiono inwestycje w rolnictwie. Dotyczyło to jednak prawie wyłšcznie PGR-ów i spółdzielni, toteż efekty podjętych decyzji wystšpiły dopiero w następnych latach i były w ogóle minimalne.5 Na tle innych działów gospodarki stosunkowo nieŸle rozwijał się w latach 1959-1964 transport z łšcznoœciš. Ich udział w całoœ-  430 ANDRZEj ALBERT ci nakładów państwowych wzrósł z około 9% w latach 1956-1958 do 1#11% w latach 1961-1964. Przewozy towarowe kolejš wzros- ły w okresie 1959-1964 o 28,3%, samochodowe - o 46,5%, a mors- kie - o 87,2%. Przewozy osobowe kolejš spadły o 4,4%, samocho- dowy transport publiczny zwiększył przewozy o 144,7%, a żeglu- ga morska - o 46,5%. Pewnej poprawie uległa komunikacja lokal- na dzięki robudowie dróg i lin autobusowych, co odcišżyło nieco kolej. Liczba abonentów telefonicznych wzrosła o 51,2%, co złago- dziło nieco ogromne zacofanie PRL w tym zakresie. Motoryzacja prywatna pozostawała w stanie zalšżkowym. Zaniedbano nato- miast zupełnie stosunkowo dobrze dotšd rozwinięty przemysł wagonowy. W rezultacie spadku produkcji wagonów osobowych i minimalnego przyrostu towarowych tabor PKP uległ dekapita- lizacji, co stwarzało poważne zagrożenie dla przewozów kolejo- wych, tym bardziej iż wskutek rozwoju gałęzi wydobywczych rosła transportochłonnoœć gospodarki narodowej. Również w dziedzi- nie transportu więc łagodzenie jednych dysproporcji nie zapo- biegało powstawaniu nowych. Rozwój inwestycji w przemyœle zahamował tempo budow- nictwa mieszkaniowego. Udział inwestycji mieszkaniowych spadł z około 20% w latach 195#-1958 do 15,6% w 1964 r. i malał na- dal. Powierzchnia użytkowa mieszkań oddawanych lokatorom, która w 1960 r. osišgnęła 8,1 mln m2, spadła następnie o 10%, by w 1964 r. wynieœć 8,0 mln m2. Licżba oddanych do użytku mieszkań wzrosła wprawdzie z okoto 400 tys. w l959 r. do 475 tys. w 1964 r., lecz oznaczało to gwałtowny spadek przeciętnej powierzchni mie- szkań. Nowe normy mieszkaniowe zepchnęły Polskę na sam ko- niec tabeli europejskiej, a budowane wówczas domy mieszkalne przypomninały często hotele robotnicze. Zaprzestano w ogóle budownictwa komunalnego mieszkań pozostawiajšc najuboższym grupom ludnoœci koniecznoœć samodzielnego finansowania lokali spółdzielczych. Kolejka oczekujšcych na mieszkania nie wzrosła wprawdzie zbyt gwałtownie, lecz było to głównie rezultatem wchodzenia w dorosłe życie niżu demograficznego oraz dras- tycznego obniżenia standardów mieszkaniowych. W dziedzinie handlu zagranicznego zanotowano w latach 1959-1964 przyrost obrotów o 62,5%, w tym eksportu o 83,1%, a importu - o 46,0%. Przez cały czas utrzymywało się jednak sil- nie ujemne saldo handlowe. Danych o bilansie płatniczym nie ogłaszano, jednak sšdzić należy, iż był on równie napięty. Niskie WBEZRUCHU term s of trade spadły w latach 196#-1962, a w 1964 r. były lepsze zaledwie o 1% od poziomu 1960 r. W omawianym okresie PRL musiała spłacać kredyty konsumpcyjne zacišgnięte po 1956 r. Po- nadto w lipcu 1960 r. podpisano umowę o wypłacie odszkodowań obywatelom USA za mienie znacjonalizowane w PRL w wysokoœ- ci 40 mln dolarów w cišgu dwudziestu lat. Obcišżyło to płatnoœci polskie, lecz umożliwiło Polsce uzyskanie w Stanach Zjednoczo- nych klauzuli najwyższego uprzywilejowania w listopadzie 1960 r. Pozwoliło również na kredytowe dostawy zbóż zza oceanu. W strukturze towarowej polskiego handlu zagranicznego rosnšcy import zbóż stał się nowym, niekorzystnym zjawiskiem. Udział towarów rolno-spożywczych w imporcie ustabilizował się na poziomie około 15% importu wobec 11-12% w pierwszej poto- wie lat pięćdziesištych. W eksporcie udział tych towarów zmalał do około 17%, co było konieczne wobec rosnšcego napięcia na rynku wewnętrznym. Pozytywnym zjawiskiem był wzrost udziału przemysłowych dóbr konsumpcyjnych w eksporcie, choć oznaczał on drenaż rynku krajowego. Ugruntował się też fatalny w spo- łecznych skutkach podział produkcji na lepszš, przeznaczonš na eksport, oraz gorszš, serwowanš konsumentom w kraju. Struktura geograficzna obrotów nie uległa większym zmia- nom, jeœli nie liczyć załamania handlu z ChRL oraz pewnego wzrostu eksportu do USA i Kanady. Zreorganizowano natomiast zasady działania przedsiębiorstw handlu zagranicznego, które uzyskały większš samodzielnoœć ekonomicznš i zwiększyły opera- tywnoœć. Czynnikiem hamujšcym racjonalny rozwój obrotów han- dlowych było całkowite odcięcie rynku i cen œwiatowych od kal- kulacji krajowych przez system wewnętrznych kursów waluto- wych. Fikcyjny złoty dewizowy był nadal teoretycznie wymienial- ny na waluty obce po stałym kursie, zaœ dowolnie ustalone przelicz- niki złotego dewizowego na złote obiegowe zacierały całkowicie obraz opłacalnoœci produkcji krajowej w stosunku do produktów zagranicznych. Utrzymywany przez władze komunistyczne mono- pol handlu zagranicznego i obrotu dewizowego, a także tolerowa- nie "czarnego rynku" walutowego odcinały obywateli PRL od możliwoœci realnej zamiany zarobków na waluty obce. Wobec liberalizacji przepisów paszportowych była to najskuteczniejsza metoda uniemożliwienia Polakom wyjazdów na Zachód.s Położenie materialne ludnoœci nie uległo w latach 1959-1964 poważniejszym zmianom. Płace realne, które jeszcze w 1959 r. 432 ANDRZEJ ALBERT wzrosły o 5%, spadły w następnym roku o 1,6%, w całym zaœ okre- sie 1959-1964 zwiększyły się zaledwie o 6%. Wedhig przybliżo- nych szacunków krajowych dochody realne robotników w Polsce były w 1960 r. wyższe o 45% niż w 1937 r., chłopów - o 29% wyż- sze, natomiast inteligenćji - o 26% niższe. Według szacunków zachodnich spożycie na głowę w Polsce osišgnęło poziom przed- wojenny w 1961 r., a w 1964 r. było o okoto 10% wyższe. Struktu- ra spożycia w PRL była typowa dla krajów słabiej rozwiniętych. Udział żywnoœci w wydatkach sięgał przeciętnie 50%, a odzieży i obuwia -18%. Przyrosty plac powodowały wzrost spożycia żyw- noœci i alkoholu, co wynikało nie tylko z niskiego poziomu docho- dów, ale także z braku innych atrakcyjnych celów konsumpcyj- nych. Spożycie przetworów zbożowych i ziemniaków malało. Kon- sumpcja mięsa spadła w latach 1959-l960, by ostatecznie wzros- nšć nieznacznie do 47 kg rocznie na osobę w 1964 r. Spadło na- tomiast o 9% spożycie masła i o 5% mleka. Zwiększyła się konsum- pcja cukru, a zwłaszcza tytoniu, papierosów i alkoholu. Mimo pew- nego usprawnienia komunikacji warunki mieszkaniowe i poziom spożycia oraz usług nie pozwalały przeciętnemu Polakowi zauwa- żyć większej różnicy w stopie życiowej. "Mała stabilizacja" mate- rialna stawała się hasłem rozumianym coraz bardziej ironicznie.' System finansowy PRL uległ pewnej decentralizacji. Zwięk- szono procent akumulacji przeznaczonej do dyspozycji przed- siębiorstw i budżetów terenowych, choć niewiele zmieniło to w sztywnym podporzšdkowaniu wszystkich jednostek gospodar- czych centralnemu planowi finansowemu. Rozwijano gospodarkę funduszowš przez wyłšczenie z budżetu centralnego niektórych dochodów, na przykład Fuduszu Rozwoju Rolnictwa, Fuduszu Postępu Technicznego itd. Była to jednak zmiana doœć powierz- chowna, która sama z siebie nie mogła poprawić efektywnoœci wykorzystywania œrodków finansowych. Obieg pieniężny stale rósł, choć w zmiennym tempie. Przyspieszenie jego wzrostu na- stšpiło w 1960 i 1964 r., w całym zaœ okresie 1959-1964 zwiększył się on o 58,2%. Fundusz płac wzrósł o 36,4%. W porównaniu z wynoszšcym 37,5% przyrostem przemysłowej produkcji rynko- wej i 12,2% wzrostem produkcji rolnej oznaczało to presję infla- cyjnš zwišzanš z realizacjš nowego programu inwestycyjnego. Presję tę łagodziło zamrażanie ogromnych sum we wkładach mie- szkaniowych w PKO. Mimo to sytuacja rynkowa była bardzo na- pięta. Pogorszenie jej nastšpiło w 1962 r., gdy fundusz płac zwięk- W BEZRUCHU 433 szył się o 7,6%, a wartoœć sprzedaży detalicznej - o 6,8%, oraz w 1963 r., gdy mimo podwyżek cen sprzedaż wzrosła o 5,9%, a fundusz płac wzrósł o 8,2%. Nastšpiło wówczas wycofywanie wkładów oszczędnoœciowych z PKO i wykup towarów; rosły ce- ny targowiskowe, nierytmicznoœć dostaw, spekulacja oraz kolejki przed sklepami. Zjawiska te powtarzały się także przy okazji kolej- nych szczytów napięcia międzynarodowego w latach 1961 i 1962. Rezultatem ponownego wzrostu napięcia rynkowego w latach 1962-1963 było zwolnienie przez kierownictwo partyjne tempa inwestycji. W 1963 r. wzrosły one już tylko o 3%, a w 1964 r. o 4%. Udział inwestycji nowych w dochodzie narodowym spadł z 19,2% w 1962 r. do 18,2% w 1964 r. W celu likwidacji narosłych trudnoœci XIV plenum KC PZPR w listopadzie 1963 r. dokonało wręcz korekty w planie pięcioletnim. Gomułka znów przyznał, iż za- niedbano rolnictwo i produkcję rynkowš. Skreœlono inwestycje wartoœci 70 mld zł, a inne œrodki przesunięto do produkcji żyw- noœci. Cięcia dotknęły zresztš głównie nakładów "nieproduk- cyjnych" na infrastrukturę. Cykl gospodarczy uległ zamknięciu. W zwišzku z tym charakterystyczna była popularnoœć blędu ze- cerskiego, jaki się wkradł w tekst toastu noworocznego Gomułki w 1964 r. w ##Życiu Warszawy##, wychwalajšcego "gospodrakę PRL". W 1964 r. napięcie rynkowe nieco zelżało, choć nie zhar- monizowane posunięcia spowodowały marnotrawstwo częœci œrodków i powstanie trwałych dysproporcji. Rozwój gospodarczy PRL nadal miał charakter ekstensywny i chaotyczny oraz kosz- tował ograniczenie wzrostu stopy życiowej ludnoœci.s 2. TRWANIE NA ARENIE MIĘDZYNARODOWEJ. W ZSRR I BLOKU KOMUNISTYCZNYM. AKTYWIZACJA DOGMATYKÓW W PZPR. W WOJSKU I POLICJI. KRONIKA SZTUCZNEGO ŻYCIA POLITYCZNEGO. ATAKI NA KOŒCIÓŁ I RELIGIĘ. ZAOSTRZENIE KURSU WOBEC KULTURY. NARADA MOSKIEWSKA 1960 ROKU. Rok 1959 przyniósł dalszy cišg strategicznej ofensywy ZSRR i œwiatowego komunizmu. Rozszerzyło się zaangażowanie Kremla na Bliskim Wschodzie, w Afryce i Azji. Nowoœć tego etapu pole- 434 ANDRZEj ALBERT gała na tym, iż ofensywa ZSRR odbywała się przy zachowaniu kontaktów dyplomatycznych z mocarstwami zachodnimi. W maju 1959 r. odbyła się na przykład bezowocna konferencja ministrów spraw zagranicznych w Genewie. We wrzeœniu 1959 r. Chrusz- czow udał się do Stanów Zjednoczonych i rozmawiał w Camp David z prezydentem Eisenhowerem. Szef Kremla zgodził się wycofać ultimatum poœwięcone przyszłoœci Berlina i podjšć roko- wania "na szczycie" w tej sprawie. Uroczyœcie zapowiedziano za- kończenie "zimnej wojny" i "odprężenie", które dla Zachodu ozna- czać mogło tylko dalsze porażki. Rzšdy USA i innych państw zachodnich nie umiały sobie bowiem poradzić z taktykš radziec- kš. W 1960 r. niepodległoœć uzyskało kilkanaœcie krajów afrykańs- kich, które przyjęto następnie do- ONZ. Układ sił w tej organizacji uległ zmianie. Nowo wyzwolone państwa stawały się często sojusz- nikami komunizmu. Z kolei ZSRR przedstawiał się im jako opie- kun i wzór do naœladowania, głównie w dziedzinie gospodarki. Podczas głosowania nad sprawš akcesu Chin Ludowych w 1960 r. protest USA poparło 48 krajów, 36 głosów padło za przyjęciem Pekinu do ONZ, 20 krajów zaœ wstrzymało się od głosu. Izolacja radziecka należała do przeszłoœci; w społecznoœci międzynarodo- wej Kreml odgrywał już rolę bieguna przeciwnego Stanom Zjed- noczonym. Składało się to na atmosferę podniecajšcš ZSRR do walki z mało efektywnym w polityce międzynarodowej Waszyngtonem, tym bardziej że w podboju Kosmosu Kreml nadal wyprzedzał USA. Między innymi w 1959 r. radziecki sputnik sfotografował po raz pierwszy odwrotnš stronę Księżyca. Sukcesem propagandowym ZSRR był kryzys z maja 1960 r., gdy na skutek zestrzelenia nad terytorium radzieckim amerykańskiego samolotu szpiegowskiego U-2 Moskwa zerwała przygotowanš konferencję na szczycie w Pa- ryżu. Ponieważ Eisenhower odmówił Chruszczowowi satysfakcji za ten incydent, konferencja zmierzajšca do ustalenia przyszłoœ- ci Berlina, którego zachodniš częœć ZSRR chciał przekształcić w wolne miasto, została odwołana. W dziedzinie zbrojeń strategicznych przewaga USA malała, gdyż Kreml rozbudował system międzykontynentalnych pocisków balistycznych z głowicami atomowymi i zawiesił redukcję swych armii na poziomie 3,6 mln żohtierzy. Zdajšc sobie sprawę z tych niekorzystnych tendencji przywódcy amerykańscy reagowali ospa- le i dopiero podczas kampaniiůprezydenckiej 1960 r. kandydatowi W BEZRUCHU 435 demol#-atów Johnowi E Kennedy'emu udało się uzmysłowić Ame- rykanom względnš słaboœć wojskowš USA. W listopadzie 1960 r. Kennedy wybrany został nowym prezydentem Stanów Zjedno- czonych. Obie partie amerykańskie nadal odmawiały uznania sta- tus quo w œrodkowo-wschodniej Europie i zapowiadały wolnoœć dla państw tego regionu przy użyciu przez Zachód "odpowiednich œrodków", lecz program ten brzmiał coraz bardziej abstrakcyjnie. Ufnoœci Kremla we własne siły nie zmieniły nawet wydarzenia podczas jesiennej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ we wrzeœ- niu 1960 r. W swej mowie w dniu 23 IX 1960 r. Chruszczow zażš- dał natychmiastowego i całkowitego zlikwidowania kolonializmu. W odpowiedzi delegat USA wyraził zdziwienie, iż żšda tego kraj, który w XX wieku najbardziej rozszerzył swe imperium. Premier Kanady John Diefenbaker nazwał ZSRR największš potęgš ko- lonialnš współczesnego œwiata. Kiedy w podobnym duchu prze- mówił również delegat Filipin, Chruszczow nie wytrzymał, zdjšł but i uderzył nim w pulpit miotajšc obelgi. Komitet Rozbroje- niowy ONZ nazwał "œmierdzšcš stajniš", a Radę Bezpieczeństwa "spluwaczkš". Pod koniec sesji radziecki premierjeszczeraz w podobny sposób zademonstrował swoje niezadowolenie, gdy delegat USA stwierdził, że państwa œrodkowo-wschodniej Europy nie cieszš się pełnš niepodległoœciš. Przewodniczšcy sesji złamał młotek przywołujšc salę do porzšdku. Na zakończenie sesji brytyj- ski minister David Ormsby-Gore powtórzył ponownie, iż podczas gdy Anglia przyznała niepodległoœć 500 mln ludzi, szeœć państw zostało podbitych przez ZSRR, nie liczšc wczeœniejszej inkorpo- racji Litwy, Łotwy i Eston. Debata nad likwidacjš kolonializmu zamieniła się więc z oczekiwanego triumfu radzieckiego w oskar- żenie imperializmu ZSRR i przyniosła kompromitację przywódcy Kremla.9 Chruszczow stale umacniał swš władzę na Kremlu. Towarzy- szyły temu dalsze zmiany kadrowe. W maju 1960 r. ustšpił z funk- cji przewodniczšcego Rady Najwyższej ostatni z członków œcis- łego kierownictwa stalinowskiego, Kliment Woroszyłow. W lipcu tegoż roku zwolniono go także z Prezydium KC KPZR. Nowym przewodniczšcym Rady Najwyższej został Leonid Breżniew. Do Prezydium KC dostali się rosnšcy w potęgę wicepremier Aleksiej Kosygin i Nikołaj Podgorny. Po serii przesunięć organizacyjnych w styczniu 1960 r. rozparcelowano ostatecznie MWD na ministers- twa republikańskie, co pozbawiło KGB konkurencji jako centrali 436 ANDRZEj ALBERT policji politycznej. W zwišzku z tym wzrosła rola jego szefa Alek- sandra Szelepina. Szarš eminencjš Kremla stawał się z wolna Michaił Susłow, reprezentujšcy najbardziej konsekwentnš linię dogmatycznš. Wraz z niewštpliwymi sukcesami strategicznymi ZSRR oznaczało to żaostrzenie kursu polityki wewnętrznej, zwłaszcza w sferze ideologii i kultury, a także wzmacnianie kont- roli nad satelitami. Kontrolę tę sprawowało nie tylko okoto 120 dywizji radziec- kich rozmieszczonych w większoœci w europejskiej częœci ZSRR, ale także co najmniej 20 dywizji stacjonujšcych w NRD i 6 w po- zostałych krajach obozu, głównie w PRL. Nad blokiem komunis- tycznym wisiała jednak groŸba rozłamu, wišżšca się z rosnšcš rywalizacjš ideologicznš i politycznš między ZSRR i Chinami Ludowymi. Tłem narastajšcych rozbieżnoœci była odmienna stra- tegia rewolucji œwiatowej, odmowa dostępu Pekinu do radzieckiej broni atomowej, rywalizacja o współpracę gospodarczš z kraja- mi œrodkowo-wschodniej Europy i Trzeciego Œwiata oraz ideolo- giczna zazdroœć Kremla o program chińskich komun ludowych. Dodatkowym czynnikiem, który wzmógł nieufnoœć Pekinu do ZSRR było poparcie, jakiego Moskwa udzieliła Indiom w ich konflikcie z Chinami zapoczštkowanym w 1959 r. Innš przyczynš sporu radziecko-chińskiego stała się posta- wa komunistów albańskich, którzy mimo nacisków Kremla gra- witowali ku Pekinowi i kultywowali wszystkie praktyki staliniz- mu. W styczniu 1960 r. zawiodła specjalna misja Anastasa Mikoja- na do Tirany; Enver Hoxha twardo bronił Stalina i œcisłej współ- pracy z ChRL. 5 II 1960 r. przedstawiciel Chin na moskiewskiej konferencji Układu Warszawskiego powstrzymał się od poparcia "odprężeniowej" linii radzieckiej i ostro zaatakował "imperia- lizm amerykański". Incydent z samolotem U-2 oraz fiasko kon- ferencji paryskiej zdawały się potwierdzać racje chińskie. W czer- wcu 1960 r. Chińczycy wezwali do wykorzystania sposobnej oka- zji do pokonania USA. Kreml skłonny był jednak do większej cierpliwoœci. Na kongresie Rumuńskiej Partii Komunistycznej, który odbył się w dniach 19-27 VI 1960 r., Chruszczow zwołał tajne posiedzenie przywódców, by potępić "rozkładowe działa- nia" i "awanturnictwo" kierownictwa chińskiego. Stanowisko Pe- kinu poparł delegat albański, natomiast pozostali szefowie de- legacji wschodnioeuropejskich opowiedzieli się po stronie Mosk- wy. Z Chin wycofano pracujšcych tam specjalistów radzieckich. W BEZRUCHU 437 Rozłam w ruchu stawał się faktem, choć na razie pozostawał w ta- jemnicy. Konflikt między Moskwš i Pekinem nie miał większego wply- wu na sytuację w PZPR, ponieważ strategia chińska była zbyt niebezpieczna dla reżimu w Polsce, który istniał dzięki zwycięst- wu ZSRR w drugiej wojnie œwiatowej. Dla przygniatajšcej więk- szoœci "nomenklatury" polskiej oparcie w bliskim Kremlu było pewniejsze niż szukanie sojuszników w dalekich Chinach. Przesu- nięcia w centralnym aparacie PZPR stanowiły kontynuację do- tychczasowych walk frakcyjnych i wynikały raczej z tendencji do usztywnienia ideologicznych i organizacyjnych podstaw komuniz- mu radzieckiego. PZPR zaczęła znów rosnšć pod względem li- czebnym. O ile pod koniec 1959 r. partia liczyła 1 018 tys. człon- ków, sięgajšc minimum od czasu swego powstania, o tyle w grud- niu 1960 r. szeregi partyjne wzrosły do 1 154 tys. osób.'" Pomimo pozornej stabilizacji władzy ekipy gomułkowskiej na III zjeŸdzie PZPR, proces eliminacji sił liberalnych trwał nadal, głównie pod wpływem żšdzy awansu funkcjonariuszy młodszych, ukształtowanych w okresie stalinowskim. Wobec widocznych oznak zamarzania systemu widzieli oni szansę w przyjęciu orto- doksyjnej retoryki. Ulegajšc presji œredniego i niższego aparatu PZPR Gomułka wzmacniał więc poparcie dla "twardogłowych" uderzajšc raz po raz w pozycje sił liberalnych. Symbolem tego procesu stało się usunięcie w 1959 r. z Ministerstwa Oœwiaty Władysława Bieńkowskiego, ongiœ najbliższego wspótpracowni- ka Gomułki, zwolennika liberalizacji systemu. W styczniu 1960 r. z Biura Politycznego odszedł jeden z czołowych Puławian Jerzy Morawski, którego ulokowano na stanowisku wiceprezesa NIK, a póŸniej wysłano do Londynu jako ambasadora PRL. Dodatko- wym impulsem, który przyspieszył wspomniane posunięcia Go- mułki była ucieczka na Zachód zwišzanego z Puławianami płk. Pawła Monata z wywiadu Sztabu Generalnego we wrzeœniu 1959 r. W zwišzku z tš sprawš zaniepokojony niepewnoœciš funkcjona- riuszy pochodzenia żydowskiego Gomułka zdecydował się na fa- talny w skutkach krok mianujšc kierownikiem Wydziału Admi- nistracyjnego KC osławionego "Generała-Gazrurkę" Kazimierza Witaszewskiego, jednego z najtwardszych Natolińczyków, niegdyœ prawš rękę Rokossowskiego. W styczniu 1960 r. do Sekretariatu KC wprowadzono na miejsce Morawskiego Ryszarda Strzeleckie- go, a wiceprezesem został wkrótce Julian Tokarski. Obaj repre- 438 ANDRZEj ALBERT zentowali równie energiczne, co prymitywnie dogmatyczne kola natolińskie." Po nominacji Witaszewskiego Wydział Administracyjny KC stał się nowym oœrodkiem skrajnej "konserwy" partyjnej, tym waż- niejszym, iż w skomplikówanej strukturze władz PRL wydział ten odgrywał szczególnš rolę mogšc wplywać na decyzje personalne KC i wojska oraz miał bezpoœredni kontakt z Wydziałem Zagra- nicznym KC KPZR i kierownictwem KGB w Moskwie. Wita- szewski zmierzał w pierwszym rzędzie do wydarcia spod kontroli Puławian MSW prokuratury i sšdownictwa. W akcji tej "twardo- głowi" Natolińczycy znaleŸli dynamicznego sojusznika w osobie wiceministra i szefa Biura Œledczego MSW Mieczysława Mocza- ra, który skupiał wokół siebie dawnych partyzantów AL, posiada- jšcych porachunki z Puławianami z okresu stalinowskiego, jak na przykład szef wywiadu gen. Grzegorz Korczyński. "Partyzanci" wyznawali zresztš podobnš Natolińczykom ideologię, stanowišcš mieszaninę "zamordyzmu", uprzedzeń antyinteligenckich, płyt- kiego nacjonalizmu i antysemityzmu, a opakowanej w komunis- tycznš ortodoksję. Obie z wolna przenikajšce się grupy zmierzały do wyeliminowania z gry Puławian i obsadzenia zwolnionych sta- nowisk swoimi ludŸmi. Notabene, jak na przywódcę frakcji nacjonalistycznej w partii Moczar miał kwalifikacje zgola szczególne. Urodził się bowiem jako Mikolaj Demko, syn białoruskiego lub rosyjskiego żandarma carskiego w ł.odzi, a przed wojnš siedział krótko w więzieniu, ale nie za komunizm, lecz za przestępstwa pospolite. W 1939 r. dał się poznać jako gorliwy agitator za przyłšczeniem Białostocczyzny do ZSRR, dzięki czemu trafił do szkoły NKWD koło Smoleńska. Przerzucony przez front w lecie 1941 r. działał odtšd jako Mie- czysław Moczar, agent radziecki, a następnie szef UB w Łodzi, gdzie dał się poznać jako funkcjonariusz szczególnie gorliwy i okrut- ny, odpowiedzialny za tortury i œmierć wielu polskich działaczy niepodległoœciowych. W latach stalinowskich był nawet typowany na ministra "bezpieki", jednak zapobiegł temu Roman Zambrow- ski. Moczar został wojewodš w Olsztynie, gdzie wsławił się prze- œladowaniem autochtonów polskich. Za jego przyczynš tysišce z nich wybrało póŸniej emigrację do RFN.'2 W 1959 r. nasiliła się ponownie kontrola Kremla nad Wojskiem Polskim. Ponieważ po " 1956 r. wycofano z PRL "doradców i oficerów radzieckich, pod- danie LWP swemu nadzorowi stało się dla Moskwy sprawš szcze- W BEZRUCHU 439 gólnie ważnš. Kierownictwo MON z represjonowanymi w okre- sie stalinowskim generałami: Marianem Spychalskim, Zygmuntem Duszyńskim, Jerzym Fonkowiczem i Janem Frey-Bieleckim było dla Kremla zbyt niezależne. Akcji ponownego opanowania arm dokonano przez partię, a ułatwił jš sam Gomułka. Szczególne uprawnienia kontrolne nad kadrami w armii i policji politycznej znalazły się w Wydziale Administracyjnym, gen. Witaszewski zaœ był tu całkowicie powolnym narzędziem Moskwy. Niezależnie od centralnego dowództwa Układu Warszawskie- go kluczowš rolę w systemie podporzšdkowania LWP Kremlowi odgrywała też Wojskowa Shiżba Wewnętrzna, czyli kontrwywiad, formalnie podległy MON, faktycznie zaœ - centrali w Moskwie. Szefem WSW był Rosjanin gen. Aleksander Kokoszyn. Jego za- stępcš został na miejsce nieuka i alkoholika z grupy "partyzan- tów" gen. Tadeusza Pietrzaka - szkolony w Moskwie do 1955 r. ptk Teodor Kufel, półanalfabeta, ale wytrawny "bezpieczniak", upat- rzony na specjalne narzędzie KGB w arm polskiej. Ponieważ Kufel miał także przeszłoœć AL-owskš, gen. Spychalski stracił orientację. Po obsadzeniu Wydziahi Administracyjnego KC i sze- fostwa WSW przez agentów Kremla Spychalski przestawał z wol- na panować nad wojskiem. Ponieważ wczeœniej usunięto gen. Jana Wiœniewskiego z dowództwa marynarki i gen. Wacława Komara z Wojsk Wewnętrznych, nominacja Witaszewskiego przyspieszyła czystkę, której Spychalski nie mógł już opanować. W lipcu 1959 r. z Głównego Zarzšdu Politycznego WP odwołano Puławianina gen. Janusza Zarzyckiego. Jego miejsce zajšł gen. Wojciech Jaru- zelski, pochodzšcy z katolickiej rodziny ziemiańskiej, lecz zso- wietyzowany w czasie wojennej młodoœci w ZSRR. Za plecami Spychalskiego utworzyła się silna grupa byłych oficerów Armii Czerwonej. Należeli do nich także szef Sztabu Generalnego gen. Jerzy Bordziłowski oraz gen. Józef Urbanowicz. Dalsze zmiany personalne w wojsku były kwestiš czasu.'3 Podobne zmiany dojrzewały w policji politycznej. Specjalnš rolę odgrywał tu przywódca grupy "partyzanckiej" wiceminister spraw wewnętrznych gen. Moczar, który przy poparciu Moskwy zaczšł podkopywać z wolna wpływy funkcjonariuszy puławs- kich w MSW. Ponieważ ci ostatni, którym przewodził inny wiceminister Antoni Alster, byli na ogół wyższymi funkcjo- nariuszami dawnego UB pochodzenia żydowskiego, Moczar i je- go ludzie odwoływali się do antysemityzmu niższych kadr "bez- 440 ANDRZEJ ALBERT pieczniackich" zyskujšc coraz szersze wplywy w aparacie poli- cyjnym. Po krótkim okresie względnej niezależnoœci i pewnej inicjaty- wy w polityce zagranicznej, czego wyrazem był na przykład Plan Rapackiego, również i w tej dziedzinie PRL grzęzła stopniowo w biernoœci i zależnoœci od Kremla. Sytuacja kraju była o tyle fa- talna, że przy istniejšcym po drugiej wojnie œwiatowej układzie sił w Europie i braku gwarancji prawnych jedynie siła ZSRR zabez- pieczała przynależnoœć do Polski Ziem Odzyskanych. Rzšd RFN otwarcie negował ostateczny charakter granicy na Odrze i Nysie, a atut ten wygrywała propaganda gomułkowska powtarzajšc bez końca tezy o zagrożeniu Polski ze strony "zachodnioniemieckich rewizjonistów". Roszczenia terytorialne RFN były wręcz na rękę reżimowi komunistycznemu dla wskazywania, gdzie znajduje się główny wróg, oraz że jedynym obrońcš Polski jest ZSRR. Takty- ka ta nie pozwalała komunistom w Polsce zauważyć żadnych oznak zmian w Niemczech Zachodnich. Dlatego też przemilcza- no oœwiadczenie kard. Juliusa Doepfnera, który w paŸdzierniku 1960 r. opowiedział się za pojednaniem polsko-niemieckim, a prze- ciw odwetowi i rewizji granic. W 1959 r. Gomułka próbował zacieœnić nieco współpracę ekonomicznš i politycznš z NRD oraz CSRS, co mogło unieza- leżnić tę strefę zarówno od Niemiec Zachodnich, jak i ZSRR, ale Kreml stawiał wyraŸne grańice współpracy między swymi sa- telitami i umiejętnie sparaliżował te próby. Otwarcie na Zachód, jakie nastšpiło w PRL po 1956 r., również nie dało większych korzyœci politycznych poza uznaniem granicy na Odrze i Nysie przez Francję gen. de Gaulle'a. W dniu 2 VIII 1959 r. w drodze do Moskwy przybył do Warszawy owacyjnie witany wiceprezydent USA Richard Nixon. Nazajutrz odbył on trzygodzinnš rozmowę z Gomułkš, który wytoczył przed nim cały arsenał zarzutów: nie- uznawanie przez USA granicy na Odrze i Nysie, wspieranie za- chodnioniemieckiego militaryzmu czy odrzucenie Planu Rapac- kiego. Poza otwarciem możliwoœci wzrostu wymiany towarowej oraz kredytami amerykańskimi dla PRL efekty wizyty były nie- wielkie. W czasie 48. konferencji Unii Międzyparlamentarnej w War- szawie w dniu 27 VIII 1959 r. kongresmen amerykański polskiego pochodzenia Tadeusz Machrowicz wspomniał radziecko-nie- miecki układ z sierpnia 1939 r. i jego skutki dla Polski wywoh>jšc WBEZRUCHU piorunujšce wrażenie na sali. Gdy następnego dnia inny dele- gat USA wspomniał Powstanie Warszawskie i zachowanie Rosjan w tym czasie, przewodniczšcy obradom Ostap Dłuski odebrał mu głos. Sprawa nie wyszła jednak poza dyplomatyczne złoœliwoœci. W grudniu 1959 r. PRL została wybrana na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa, co wynikało z zasad rotacji i klucza, który przewidywał to miejsce dla któregoœ z państw obozu radzieckie- go. Podobnie i szeroko reklamowane przemówienie Gomułki na XV Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w dniu 27 IX 1960 r., zawierajšce propozycję przerwania wyœcigu zbrojeń i zakazu roz- przestrzeniania broni atomowej, a także podkreœlajšce nienaru- szalnoœć granicy na Odrze i Nysie, było wysłuchane jako echo stanowiska radzieckiego w tych kwestiach. Wydarzenia społeczno-polityczne w PRL wpadły znów w ko- leiny tworzone przez kierownictwo partyjne w postaci jubileuszów, obchodów, zjazdów i pozornych inicjatyw kanalizujšcych energię spoteczeństwa. W kwietniu 1959 r. odbył się zjazd ZHP, który zaczynał znów pod presjš part realizować marksistowski prog- ram "wychowawczy" wœród 600-tysięcznej rzeszy harcerzy. 4-6 VII 1959 r. obradowała w Warszawie propagandowa konferencja na rzecz odprężenia i bezpieczeństwa w Europie z udziałem dziesię- ciu państw komunistycznych. Z okazji obchodów piętnastolecia PRL w lipcu tegoż roku przybyła do Polski z dziesięciodniowš wizytš delegacja radziecka z Chruszczowem na czele, przepro- wadzajšc rozmowy z kierownictwem PZPR "w duchu przyjaŸni, braterstwa i zasadniczej zgodnoœci poglšdów we wszystkich za- gadnieniach". W dniach 1-3 IX 1959 r. odbył się II kongres ZBOWiD, którego prezesem został premier Cyrankiewicz. Pod koniec listo- pada 1959 r. III kongres ZSL wybrał ponownie Stefana Ignara prezesem NK. W kwietniu 1960 r. na II zjeŸdzie ZMS jego I sek- retarzem został ponownie Marian Renke. W czerwcu tegoż roku obradowała sesja naukowa PAN i Ogólnopolskiego Komitetu Obchodów Tysišclecia szukajšc poczštków państwowoœci pols- kiej niezależnych od chrztu Polski. W lipcu zainaugurowano ob- chody Tysišclecia, co miało na celu oderwanie tradycji państwo- woœci polskiej od faktu przyjęcia chrzeœcijaństwa.17 VII 1960 r. zorganizowano na polach pod Grunwaldem wielkš manifestację w pięćset pięćdziesištš rocznicę zwycięstwa nad Krzyżakami. Podczas uroczystoœci 30 tys. zebranej młodzieży złożyło specjalne 442 ANDRZEj ALBERT œlubowanie OjczyŸnie". Władze reklamowały też szeroko suk- cesy sportowców polskich na Olimpiadzie w Rzymie na przełomie sierpnia i wrzeœnia 1960 r. Trwała antykoœcielna akcja władz komunistycznych. Z poczšt- kiem 1959 r. wprowadzońo nowe przepisy podatkowe, które ozna- czały tak absurdalne obcišżenie Koœcioła, że podatki stały się nieœcišgalne. Rzšd przejšł wszystkie budynki koœcielne na Zie- miach Odzyskanych nie majšce bezpoœrednio sakralnego charak- teru. W maju i czerwcu 1959 r. ponownie zaczęto powoływać kleryków do wojska, gdzie odwodzono ich od zamiaru wstšpienia do stanu duchownego. Z bibliotek koœcielnych seminariów pró- bowano usuwać ksišżki. W paŸdzierniku 1959 r. rzšd podporzšdko- wał seminaria duchowne ustawie o szkołach prywatnych z 1932 r., co usprawiedliwić miało państwowe wizytacje. Próby takich wizy- tacji podjęto w lutym 1960 r., jednak spotkały się one z oporem władz koœcielnych. Na wszystkie te szykany, stanowišce pogwał- cenie porozumienia z 1956 r., Episkopat odpowiadał spokojnie, ale stanowczo. 26 VIII 1959 r., podczas uroczystoœci maryjnych na Jasnej Górze, kard. Wyszyński powiedział wobec 100 tys. pielg- rzymów, że Koœciól nie chce walki z władzami i że "rzšdy przy- chodzš i odchodzš, a rodzina i Koœciół pozostajš". W liœcie pas- terskim z 3 IX 1959 r. biskupi nazwali wręcz rocznicę PKWN "piętnastoleciem odzyskania niepodległoœci". Apelowali do Pola- ków o pracowitoœć, uczciwoœć i oszczędnoœć, a także skrytykowali ustawę o przerywaniu cišży. 3 V 1959 r. Koœciól zapoczštkował Rok Życia Wielkiej Nowenny Tysišclecia, podczas którego szcze- gólnš uwagę zwracano na prawo do życia dzieci nie narodzonych. Ponieważ nauka o moralnoœci ciała była wbrew zamiarom władz, lansujšcych swobodę seksualnš, Rok Życia wywołał szczególnie perfidnš i demagogicznš nagonkę propagandy. W 1959 r. wzmógł się negatywny stosunek władz do budow- nictwa sakralnego. Komuniœci chcieli w ten sposób utrudnić prak- tyki religijne mieszkańcom nowych osiedli, pozbawionych œwištyń. Napięcie między państwem a Koœciotem oraz wiernymi osišgnę- ło punkt szczytowy w dniu 27 IV 1960 r., gdy doszło do rozruchów w Nowej Hucie z powodu cofnięcia zezwolenia na budowę koœ- cioła i próby usunięcia krzyża z miejsca przewidzianego na ten koœciół. Równolegle, wbrew wyraŸnemu zobowišzaniu z 1956 r., komuniœci zaczęli rugować lekcje relig ze szkół. W styczniu 1960 r. lekcje te zlikwidowano już w 2,7 tys. szkół. W cišgu lata WBEZRUCHU 1960 r. władze postanowiły wyeliminować lekcje religii ze wszyst- kich szkół w Polsce. 3 IX 1960 r. Episkopat opublikował dwa listy pasterskie stwierdzajšce pogwałcenie przez władze porozumienia z 1956 r. oraz zapowiadajšce organizowanie pozaszkolnych punk- tów katechetycznych. W liœcie do kapłanów biskupi przestrzegali księży przed uleganiem złudnemu wrażeniu, iż winę za represje władz wobec Koœcioła i relig ponosi Episkopat oraz przed œwia- domie sianymi rozdŸwiękami między księżmi i biskupami. W liœ- cie do wiernych Episkopat wskazał na nowe ataki ateistów, na fanatyzm, z jakim walczš oni z Koœciołem, oraz przywdziewanš przez nich maskę "tolerancji, humanitaryzmu i postępu". Protes- tujšc przeciw okreœlaniu wiary katolickiej epitetami "zacofania, ciemnoty i wstecznictwa" Episkopat stwierdził: "Bronimy się le- galnie przeciw ewentualnym nadużyciom władzy. To jest nasze ludzkie i obywatelskie prawo [...) Niedotrzymanie lub torpedo- wanie ustaw państwowych przez zwolenników ateizmu jest z pew- noœciš akcjš bardziej antypaństwowš niż upominanie się o za- chowywanie tych ustaw".'" Konflikt między państwem komunistycznym i Koœciołem na- rastał. Rozmowa prymasa Wyszyńskiego z Gomułkš w dniu 11 I 1960 r. nie dała nic. Szef PZPR trzymał w zanadrzu dalsze œrodki walki z religiš. Władze podjęły na przykład kolejne kroki rozła- mowe wœród duchowieństwa.18 II 1960 r. przewodniczšcy Rady Państwa Zawadzki przyjšł przedstawicieli "księży-patriotów". W listopadzie tegoż roku, po likwidacji lekcji relig w szkołach, komuniœci zażšdali płacenia przez Koœciól czynszów za użytko- wanie obiektów sakralnych na Ziemiach Odzyskanych. Władze cišgle odrzucały propozycje przyznania Koœciołowi osobowoœci prawnej. W większoœci swej katolickie społeczeństwo reagowało na antykoœcielnš propagandę władz doœć obojętnie. Szykany wo- bec Koœcioła pogłębiały jednak stale podział na rzšdzšcych i rzš- dzonych. Ostrym przejawem tego zjawiska były zamieszki w No- wej Hucie, a więc w mieœcie, które miało być siedliskiem nowej, zatomizowanej na sposób knmunistyczny "klasy robotniczej", a któ- re w istocie przechowało tradycje religijne. Coraz częœciej powra- cano do okreœlenia "oni" w odniesieniu do władzy komunistycz- nej. Co więcej, antyreligijne obsesje władz zaczynały zbliżać z wol- na "rewizjonistycznš" inteligencję laickš do Koœcioła i społecznoœ- ci wiernych. Zamarzaniu uległo też życie kulturalne. Mnożyły się ingerencje cenzury, a masowo shichane audycje polskie radiostacji 444 ANDRZEJ ALBERT zachodnich intensywnie zagłuszano. Nowa linia "ideowa" narzu- cana prasie kulturalnej przez czolowego ideologa, kierownika Wy- dziahx Propagandy i Agitacji KC PZPR Andrzeja Werblana, blis- kiego grupie "partyzantów", spowodowała odsunięcie się z partii lub pracy redakcyjnej wielu intelektualistów i pisarzy zwišzanych z nurtem "rewizjonistycznym". Po usunięciu z kierowniczych sta- nowisk ministrów reprezentujšcych liberalne skrzydło w PZPR: Władysława Bieńkowskiego (oœwiata) i Stefana Żółkiewskiego (szkolnictwo wyższe), inny liberał Julian Hochfeld odszedł z kie- rownictwa Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, zastš- piony przez uniwersalnego aparatczyka Ostapa Dłuskiego, a An- toni Słonimski odszedł z funkcji prezesa Zwišzku Literatów Pol- skich. Reżyserowany przez Werblana X zjazd ZLP w dniach 3- -5 XII 1959 r. przyniósł starcie przeciwnych tendencji, ale nowym prezesem Zwišzku został oportunista Jarosław Iwaszkiewicz, cał- kowicie uległy partyjnym nadzorcom: Jerzemu Putramentowi i Le- onowi Kruczkowskiemu. Ustawš z lutego 1960 r. wprowadzono nadrzędnš władzę PAN - Sekretariat Naukowy, mianowany przez partię i rzšd. W marcu 1960 r. Zgromadzenie Ogólne PAN wy- brało ponownie prezesem Akadem wygodnego dla władz Tadeu- sza Kotarbińskiego. Nie tknięta w zasadzie pozostawała natomiast twórczoœć muzyczna. Mimo ataków propagandy radzieckiej na muzykę awangardowš coroczne festiwale "Warszawskiej Jesieni" rozwijały się wspaniale. Punktem zwrotnym w histor komunizmu œwiatowego była moskiewska narada 81 part w listopadzie 1960 r. Przedstawiana w hałaœliwej propagandzie jako wielki sukcesu ruchu, konferencja ta zapoczštkowała w istocie otwarty rozłam w œwiatowym komu- nizmie. W trakcie obrad zaznaczyły się duże rozbieżnoœci poglš- dów na strategię ruchu. Kreml i jego satelici opowiadali się za ekspansjš "pokojowš" przy wykorzystywaniu sprzecznoœci między państwami "kapitalistycznymi" oraz tendencji "narodowo-wy- zwoleńczych" w Trzecim Œwiecie, natomiast Chińczycy dšżyli do przyspieszenia konfrontacji i wojny totalnej. Zaskoczeniem dla uczestników narady stała się postawa Albańczyków, którzy otwar- cie skrytykowali postanowienia XX zjazdu KPZR, destalinizację i radzieckš politykę zagranicznš. Czujšc poparcie Pekinu Enver Hoxha posunšł się do oskarżenia ZSRR o ingerencję w wewnęt- rzne sprawy Alban. Ponieważ Rosjanie nie byli skłonni paktować z Albańczykami, przywódcy albańscy opuœcili konferencję. Spo- W BEZRUCHU 445 œród 81 partii reprezentowanych w Moskwie przedstawiciele 12 opowiedzieli się mniej lub bardziej wyraŸnie przeciw linii radziec- kiej. Gomułka i kierownictwo PZPR znaleŸli się wœród najgorliw- szych stronników Kremla, przez co chcieli złagodzić naciski na zniesienie odrębnoœci PRL. Po długotrwałych przetargach narada zakończyła się 26 XI 1960 r. kompromisem radziecko-chińskim. Ogłoszona dopiero 6 XII deklaracja końcowa, pełna górnolotnych frazesów, stanowiła jed- nak raczej odbicie poglšdów Kremla. Chińczycy zdobyli w końcu mniejszoœć głosów na konferencji, a ich "wielki skok naprzód" wywołał załamanie gospodarki, co wobec technologicznego i woj- skowego zacofania ChRL stwarzało sytuację, w której całkowite zerwanie z blokiem radzieckim mogłoby podkopać pozycję Chin. Spór przejœciowo załagodzono, ale jego przyczyny nadal istniały, a ponadto przestał on być tajemnicš. Gdy pod koniec 1960 r. Leonid Breżniew i Liu Szao-tsi deklarowali niezależnie od siebie, że "przyjaŸń radziecko-chińska jest niewzruszona", sytuacja fak- tycznie była już całkowicie przeciwna. 3. CORAZ MNIEJSZA STABILIZACJA NAPIĘCIA MIĘDZYNARODOWE. WOKÓŁ XXII ZJAZDU KPZR. "WYBORY' 1961 ROKU W PRL. FASADA I KULISY WŁADZY KOMUNISTYCZNEJ W POLSCE. PRZESILENIE W MSW NARASTANIE OPOZYCJI INTELEKTUALNEJ. WŒRÓD DZIAŁACZY "ZNAKU". SYTUACJA KOŒCIOŁA U PROGU II SOBORU WATYKAŃSKIEGO. Globalizm radzieckiej polityki zagranicznej okazywał się przed- wczesny. Nowa administracja amerykańska prezydenta Johna F Kennedy'ego zareagowała na poczynania Kremla zwiększajšc wy- datki zbrojeniowe. Pod koniec 1961 r. Stany Zjednoczone zaczęły ponownie zwiększać przewagę w dziedzinie broni rakietowej. Na- stšpił rozwój amerykańskich badań kosmicznych w ramach agen- cji NASA oraz wzrost nuklearnej siły NATO wskutek ulokowa- nia w Europie Zachodniej masy głowic atomowych. Rzšd USA zacieœnił współpracę z Amerykš Łacińskš proponujšc krajom te- go regionu "Sojusz dla Postępu", a w kwietniu 1961 r. podjšł 446 ANDRZEJ ALBERT nieudanš próbę desantu na Kubę. Amerykańscy doradcy wojsko- wi pojawili się w Wietnamie Pohidniowym. Od poczštku 1961 r. Kreml ostrożnie badał zamiary nowej administracji USA. Prze- chodzšc do porzšdku dziennego nad próbš inwazji Kuby, w czerw- cu tegoż roku Chruszczow spotkał się z Kennedym w Wiedniu, ale sprawa berlińska nie posunęła się ani o krok. Nie mogšc zrealizować na drodze dyplomatycznej swego planu neutralizacji Berlina Zachodniego jako wolnego miasta, ZSRR spróbował polityki faktów dokonanych. Na podstawie de- cyzji Kremla sygnowanej przez Układ Warszawski władze NRD wzniosły w cišgu nocy z 12 na 13 VIII 1961 r. mur graniczny i pil- nie strzeżone zasieki oddzielajšc Berlin Zachodni od terytorium NRD. Krok ten stanowił pogwałcenie statusu okupacyjnego Ber- lina i oznaczał włšczenie Berlina Wschodniego do NRD. Napięcie międzynarodowe gwałtownie wzrosło. Ze stolic europejskich po- sypały się groŸne oœwiadczenia, jednak żadna kontrakcja nie nastšpiła. Mur berliński zapobiegł dalszemu odpływowi ludnoœci z Niemiec Wschodnich na Zachód, który w latach 1947-1961 ob- jšł łšcznie 2,7 mln osób. Wzmocniono niestabilne dotychczas pań- stwo wschodnioniemieckie, jednak mur berliński stał się symbo- lem sztucznych barier oddzielajšcych obóz komunistyczny od reszty œwiata. Przełom 1960 i 1961 r. zaznaczył się też wybuchem kolejne- go konfliktu peryferyjnego między œwiatem zachodnim i ZSRR w Kongu. Bezpoœredniego poparcia stronom walczšcym w woj- nie domowej udzieliła z jednej strony Belgia i państwa zachodnie, z drugiej - ZSRR i œwiat komunistyczny. Podczas misji mediacyj- nej we wrzeœniu 1961 r. zginšł w Kongu sekretarz generalny ONZ Dag Hammarskj”ld. Jego następcš został Birmańczyk U Thant. Niezależnoœć krajów post kolonialnych stopniowo rosła. Niektóre z nich, nastawione na współpracę z Zachodem, odbyły w maju 1961 r. konferencję w Monrowii. Inne, wœród których znajdowali się klienci Moskwy w rodzaju Kuby, utrzymywały formalnš ne- utralnoœć w ruchu państw "niezaangażowanych". Ich spotkanie w Belgradzie we wrzeœniu 1961 r. zakończyło się apelem o roz- brojenie i pokojowe rozwišzywanie konfliktów. Mimo cišgle du- żych wpływów ZSRR w Egipcie i Syrii, które w latach 1958-1961 tworzyły Zjednoczonš Republikę Arabskš, Algerii, która uzys- kała w końcu niepodległoœć w 1962 r., Ghanie, Etiop, Indiach czy Indonezji ofensywa propagandowa Kremla w Trzecim Œwie- W BEZRUCHU 447 cie traciała z wolna impet, tym bardziej iż pojawił się tam groŸny konkurent ZSRR - Chiny Ludowe. Mimo to Kreml podjšł ryzykownš próbę wykorzystania do- tychczasowego trendu wprowadzajšc na Kubę wyrzutnie rakieto- we zdolne do ataku atomowego na USA. Było to wyzwanie dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, które zareagowały usta- nowieniem w dniu 22 X 1962 r. całkowitej blokady Kuby. Kryzys doprowadził na skraj wojny nuklearnej. Wymiana listów między Chruszczowem i Kennedym spowodowała wycofanie broni ra- dzieckiej. W poczuciu odpowiedzialnoœci za pokój œwiatowy obie strony cofnęły się, ale rezygnacja z kroków zaczepnych była nie- wštpliwie porażkš Moskwy. Następstwem kryzysu kubańskiego było uœwiadomienie sobie przez kierownictwo radzieckie, że wa- runki do gwałtownych "przemian rewolucyjnych" w œwiecie jesz- cze nie dojrzały; dla USA kryzys stworzył doping do rozbudowy sił strategicznych. Rozpoczšł się nowy etap walki o wplywy w œwie- cie, na którym Waszyngton zaczšł grać rolę czynnš. Sytuacja wewnętrzna w ZSRR była skomplikowana. Z jed- nej strony na Kremlu trrvało upojenie sukcesami na arenie mię- dzynarodowej i w Kosmosie. W kwietniu 1961 r. mjr Jurij Gagarin jako pierwszy człowiek okršżył Ziemię w pojeŸdzie kosmicznym. Z drugiej strony œcisłe kierownictwo z Chruszczowem na czele dostrzegało wyraŸne ograniczenie ekspansji. Gospodarka radziec- ka przestała doganiać państwa zachodnie, a produkcja rolna ZSRR uległa stagnacji. Stany Zjednoczone coraz energiczniej po- dejmowały współzawodnictwo globalne, a rywalizacja ideologicz- na ZSRR z Chinami zamieniła się w spór polityczny. W Europie udało się Kremlowi zaledwie utrwalić zdobycze w Berlinie i to kosztem dużego napięcia międzynarodowego. Zawiodła akcja dy- plomatyczna majšca na celu zapobieżenie rozmieszczeniu broni atomowej NATO w Europie Zachodniej. Plany neutralizacji Nie- miec należało odłożyć. W tej sytuacji kierownictwo radzieckie wahało się między zaostrzeniem kursu wewnętrznego a liberali- zacjš. 8-9 IX 1961 r. narada Układu Warszawskiego zaleciła zwiększenie potencjału obronnego, ale na Kremlu myœlano także o reformach skostniałego systemu ekonomicznego. Stopniowe rozczarowanie wynikami kolektywizacji w krajach "demokracji ludowej" wzmagało te tendencje, bowiem również w Czechosło- wacji, NRD i na Węgrzech wystšpiły poważne trudnoœci w rol- nictwie. 448 ANDRZEj ALBERT XXII zjazd KPZR, który odbył się w dniach 17-31 X 1961 r., był polem œcierania się tych sprzecznych pršdów. Kierownictwo partyjne stwierdziło dumnie, że w ZSRR zbudowano "socjalizm". Miało to udowodnić przodownictwo ZSRR nad Chinami. Rzu- cono hasło przejœcia od "socjalizmu" do "komunizmu". Nieopat- rznie sprecyzowano, iż podstawy materialne "komunizmu" miały zostać w ZSRR stworzone do 1980 r., gdy produkcja przemysłowa winna wzrosnšć szeœciokrotnie, a rolna - dwukrotnie. Zapowia- dano, iż stopa życiowa "ludzi radzieckich" będzie wówczas naj- wyższa na œwiecie. Obok tych bombastycznych haseł pojawiły się też tezy o koniecznoœci reform i ponowne potępienie stalinizmu. Chruszczow zmierzał do wzmocnienia tendencji reformistycznej i unowoczeœnienia systemu radzieckiego. W aparacie partyjnym jednak siły dogmatyczne skutecznie opierały się myœli o refor- mach. Podjęte w praktyce kroki dla podniesienia stopy życiowej ludnoœci ZSRR były nieskuteczne. W czerwcu 1962 r. wybuchły rozruchy robotnicze w Nowoczerkasku i innych miastach Don- basu. Zostały one krwawo spacyfikowane. Padło kilkadziesišt ofiar. Niczego to nie zmieniło: dla jednych wydarzenia były argu- mentem przeciw "nadmiernej" rzekomo liberalizacji, dla innych- na rzecz reform. Bardziej radykalne decyzje, do których, jak się zdaje, gotów był Chruszczow, nie zostały podjęte. W obozie komunistycznym narastały sprzecznoœci. Na poczš- tku 196l r. odwołano radzieckich specjalistów z Albanii. Na zjeŸ- dzie partii albańskiej w lutym tegoż roku delegat ZSRR skarcił jej "dogmatyzm i sekciarstwo" oraz zaapelował o jednoœć ruchu. Zjazd odpowiedział skandujšc imię Stalina, a przedstawiciel Chin poparł linię albańskš. W przeddzień XXII zjazdu KPZR Albań- czycy wystosowali do Moskwy list potępiajšcy "brutalne i anty- marksistowskie" działania Chruszczowa i jego grupy. Reakcja Moskwy była bardzo ostra. W mowie otwierajšcej XXII zjazd Chruszczow ogłosił wszem i wobec zarzuty przeciw Tiranie. W trzy dni póŸniej premier chiński Czou En-laj potępił "publiczne i jed- nostronne" ataki przeciw partii albańskiej, ponieważ, jak sšdził, nie należało ujawniać "wrogom" dyskusji w łonie ruchu. W prze- mówieniu zamykajšcym zjazd Chruszczow odpowiedział nie ustę- pujšc ani o krok wobec Tirany i oskarżajšc komunistów albańs- kich o "utrzymywanie się u władzy przy pomocy siły" oraz "wyrzš- dzanie szkód swemu krajowi". Jak na przywódcę komunistycznego była to argumentacja szokujšca. Albańczycy opublikowali całš WBEZRUCHU dokumentację sporu z Moskwš, po czym ZSRR zerwał stosunki dyplomatyczne z Tiranš. Kłopoty dla Kremla zrodziły się też w Bukareszcie. W dniach 3-5 VIII 1961 r. na spotkaniu I sekretarzy partii komunistycznych w Moskwie na temat traktatu pokojowego z Niemcami i kwestii berlińskiej Chruszczow zaproponował przekształcenie martwej dotychczas RWPG w prawdziwy instrument integracji, specjalizacji i n–ędzynarodowego podziału pracy. Delegacje NRD i CSRS- dwóch najbardziej rozwiniętych państw bloku - były zachwycone, ponieważ utrwaliłoby to ich pozycję, natomiast Rumuni zapro- testowali, gdyż wykorzystanie mechanizmu specjalizacji utrzyma- łoby ich rolę kraju surowcowo-rolniczego. Projekt Chruszczowa, polegajšcy na przełamaniu autarkicznych tradycji obozu, a majš- cy na celu podniesienie ekonomicznej efektywnoœci systemu, spo- tkał się z oporem stalinowskiego kierownictwa rumuńskiego, któ- re stanęło nagle w obronie swego interesu narodowego. Na na- stępnym szczycie RWPG 6-7 VI 1962 r. Rumuni przedstawili straty, jakie plan specjalizacji w ramach Rady przyniósłby ich krajowi, i zahamowali realizację planu. Reformistyczne zamiary Chruszczowa zapowiadały złagodze- nie żšdań Kremla, by zlikwidować osobliwoœci komunizmu w Pol- sce w postaci indywidualnego rolnictwa i roli Koœcioła, ale jed- noczeœnie szły w kierunku przeciwnym do tendencji w PZPR. Rosnšcy w siłę Gomułka nie widział żadnego powodu do rozpo- czynania na nowo liberalizacji i reform. W swoim sprawozdaniu ze zjazdu na IX plenum KC PZPR w dniu 21 XI 1961 r. zaznaczył, że w Polsce problem "błędów i wypaczeń" został już w przeciwień- stwie do ZSRR dawno rozwišzany. Ton ten wywołał sprzeciw Chruszczowa, który nie mógł znieœć tego, by Polska w czymœ wy- przedziła "Kraj Rad". Szef KPZR zauważył także, iż "btędy i wy- paczenia" stalinizmu zaczęły się w ZSRR nie w 1930 r., jak tego chciał Gomułka, ale w 1933 r., bronišc tym samym kolektywizacji rolnictwa radzieckiego. Kierownictwo PZPR odpowiedziało złoœ- liwoœciami, które miały pewien wymiar polityczny: w czasie gdy satelici Moskwy zrywali stosunki dyplomatyczne z Albaniš, PRL zawarła z tym państwem układ handlowy, spór radziecko-chiński został w Polsce przemilczany, a stosunki z Pekinem uległy nawet przejœciowemu ociepleniu. Gomułka miał także inne powody, by obawiać się zmian po- lityki radzieckiej. Pamiętał mianowicie oœwiadczenie Chruszczowa 450 ANDRZEj ALBERT z 1958 r. o możliwoœci powtórzenia układu radziecko-niemiec- kiego z 1939 r. Nie mogšc nic wskórać w sprawie niemieckiej dro- gš gróŸb, nieobliczalny Chruszczow mógł doprowadzić do porozu- mienia Moskwy z RFN. Porozumienie takie byłoby groŸne dla Polski. W zwišzku z tym Gomułka czynił starania, by usztywnić radzieckš politykę wobec RFN, mimo iŸ w styczniu 1961 r. sam kanclerz Konrad Adenauer oœwiadczył, że zbliżenie z Polskš było- by rzeczš pożšdanš. Wysiłki dyplomatyczne PRL szły też w kie- runku wyprowadzenia Polski na szersze wody. Stšd wynikało roz- szerzenie kontaktów z państwami "niezaangażowanymi", zwłasz- cza tymi, które mniej lub bardziej grawitowały ku Moskwie. Wy- razem tej polityki były liczne wizyty oficjeli PRL na Kubie, w A1- ger, Gwinei, Ghanie, Brazylii, Indiach czy Indonezji. Zachodnie sympatie dla rzekomej samodzielnoœci ekipy gomułkowskiej wy- korzystywały władze PRL jedynie w celu utrzymywania kontak- tów gospodarczych. Na wiosnę 1961 r. upłynęła kadencja Sejmu wybranego na poczštku 1957 r. W zwišzku z tym władze ogłosiły nowe wybo- ry, przygotowane przez Ogólnopolski Komitet FJN pod œcisłš kontrolš PZPR, choć według wzoru formalnie podobnego do ustaleń paŸdziernikowych. W praktyce wybory, które odbyły się 15 IV 1961 r. łšcznie do sejmu i rad narodowych, nie przypomina- ły głosowania ze stycznia 1957 r. Spoleczeństwo ogarnięte było apatiš, nie wierzyło już w zdolnoœć komunistów do reform, toteż z całš pewnoœciš spory procent głosów zawierał skreœlenia. Wed- hrg oficjalnych wyników w wyborach wzięło udział 17,7 mln spoœ- ród 18,6 mln uprawnionych, na listę FJN zaœ paœć miało 17,3 mln, czyli 98,3%. Wyniki te należy uznać za nieprawdziwe, choć roz- miary fałszerstw trudno ocenić. Do nowego sejmu weszło z klucza 460 posłów, z czego 255 było członkami PZPR,117 - ZSL, 39 - SD, 49 zaœ - bezpartyjnymi. Niezależni posłowie katoliccy uzyska- li 5 mandatów, przy czym władze utršciły kandydatury posłów, którzy jak Zbigniew Makarczyk czy Miron Kolakowski, przyłšczyli się do Koła "Znak" już po wyborach 1957 r. 15 V 1961 r. nowo powotany, sztuczny sejm wybrał swoim marszałkiem ponownie Wycecha (ZSL), przewodniczšcym Rady Państwa - powtórnie Zawadzkiego, premierem zaœ - ponownie Cyrankiewicza.18 V 1961 r. sejm zatwierdził skład rzšdu. Wice- premierami zostali: Stefan Ignar (ZSL) oraz Piotr Jaroszewicz, Zenon Nowak, Eugeniusz Szyr i Julian Tokarski, wszyscy czterej W BEZRUCHU 451 reprezentujšcy dogmatyczne kola w PZPR. Przewodniczšcym Ko- misji Planowania pozostał Stefan Jędrychowski, ministrem spraw zagranicznych - Adam Rapacki, wewnętrznych - Władysław Wi- cha, obrony narodowej - gen. Marian Spychalski, f#mansów - Je- rzy Albrecht, sprawiedliwoœci - Marian Rybicki, rolnictwa - Mie- czysław Jagielski, przemysłu ciężkiego - Franciszek Waniolka, handlu zagranicznego - Witold Tršmpczyński, ministrem kultury i sztuki zaœ - Tadeusz Garliński. Życie polityczne PRL biegło nadal dwoma torami. Z jednej strony organizowano cišgle obchody i fasadowe zjazdy, z drugiej zaœ - za kulisami władz toczyły się zmagania o wpływy między głównymi frakcjami w kierownictwie PZPR. W styczniu 1961 r. zorganizowano Komitet Naukowy Obchodów Tysišclecia Państ- wa Polskiego. Przewodnictwa w tej dywersyjnej w stosunku do obchodów koœcielnych imprezie podjšł się prezes PAN Tadeusz Kotarbiński. W lutym 1961 r. VII kongres SD wybrał przewod- niczšcym partii ponownie Stanisława Kulczyńskiego. W dniach 2#22 VII 1961 r. uroczystoœci rocznicowe PKWN uœwietnił swš wizytš pierwszy kosmonauta Jurij Gagarin. W styczniu 1962 r. obchodzono dwudziestolecie PPR. W lutym obradował zjazd Ligi Kobiet i II zjazd ZMW, którego przewodniczšcym został Józef Tejchma. W maju 1962 r. plenum NK ZSL przyjęło rezygnację Stefana Ignara z funkcji prezesa i mianowało jego następcš Wy- cecha. Odœwieżono też ruch pokojowy. W tym samym czasie odbył się II zjazd Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyœlicieli, czołowej organizacji antyreligijnej zdominowanej przez MSW W listopa- dzie 1962 r. zjazd Ligi Przyjaciół Żołnierza zmienił nazwę orga- nizacji na Ligę Obrony Kraju, a jej prezesem został gen. Franci- szek Księżarczyk. W dniach 26 XI -1 XII 1962 r. obradował w War- szawie fasadowy V kongres Zwišzków Zawodowych, a odbyty wkrótce potem zjazd Towarzystwa Szkoły Œwieckiej opracował plan kształcenia kadr laickich dla oœwiaty. W kierownictwie PZPR narastała ofensywa "twardogłowych" funkcjonariuszy grupy natolińskiej i "partyzantów", którzy pod naciskiem z dolu, ze strony młodych aktywistów wychowanych przez ZMP, skupiali się wokół najbardziej wpiywowych Natoliń- czyków: Zenona Nowaka i Juliana Tokarskiego oraz przywódcy "partyzantów" Mieczysława Moczara. Zmierzali oni do dalszej totalizacji systemu używajšc przy tym frazeolog antysemickiej. Podkreœlali bowiem, iż Puławianie nie tylko winni byli "nadużyć" 452 ANDRZEj ALBERT stalinizmu, ale zaprzepaœcili też zdobycze paŸdziernika udajšc li- berałów, podczas gdy chodziło im tylko o władzę. Ta sprytna demagogia robiła swoje wœród słabiej zorientowanych aktywistów niższych szczebli, usypiajšc jednoczeœnie ich poczucie realizmu, gdyż atakujšcym grupom chodziło o władzę "twardej ręki". Na jesiennej sesji sejmu w 1961 r. wniesiono z ich inspiracji projek- ty ustaw: o Sšdzie Najwyższym, która likwidowała resztki jego niezależnoœci przez wprowadzenie pięcioletniej kadencyjnoœci, a także o zgromadzeniach i meldunkach. Zgromadzenia publiczne wymagać miały zgody władz administracyjnych, które delegowały swego funkcjonariusza upoważnionego w każdej chwili do za- mknięcia zebrania. Projekt ustawy o meldunkach przewidywał ka- rę dwóch lat więzienia za niedopełnienie obowišzku meldunko- wego. Zepchnięci do defensywy Puławianie nie zorientowali się, iż XXII zjazd KPZR stworzył im szansę powrotu do propagandy liberalnej. Podczas IX plenum KC w listopadzie 1961 r., gdy Go- mułka relacjonował przebieg zjazdu, jedynie Matwin gotów był szukać poparcia w masach członkowskich PZPR i w społeczeńs- twie. Pozostali Puławianie udawali, że liberalne tendencje z Mos- kwy ich nie dotyczš. Miało się to już wkrótce poważnie na nich zemœcić. Słaboœć tę wykorzystali zwolennicy "twardej ręki", popierani przez dogmatyków z Kremla. Wydar Leniem, które przyspieszyło wypadki, było aresztowanie dziennikarza pochodzenia żydowskie- go Henryka Hollanda. Przyczynš, do dziœ nie do końca wyjaœnionš, były jakieœ sprawy szpiegowskie albo tajemnica likwidacji Ber, ujawniona przez pijanego Chruszczowa w Moskwie, którš Hol- land, prawdopodobnie za poœrednictwem Artura Starewicza po- siadł i przekazał prasie zachodniej. Agenci Moczara z MSW sko- rzystali z okazji, by ugodzić w bliskiego Puławianom Starewicza, który odgradzał "partyzantom" pełny dostęp do Gomułki. Jednym z sekretarzy szefa PZPR był już moczarowiec Walery Namiotkie- wicz, ale do całkowitej izolacji Gomułki "partyzanci" chcieli jesz- cze usunšć Starewicza. Hollanda aresztowano pod hasłem, iż infor- macje z komunistycznego Olimpu przenikajš do "wrogów" przez Żydów. Starewicz wydał Hollanda, którego poddano czterdzies- togodzinnemu "konwejerowi", nie praktykowanemu już od sied- miu lat, by wymusić przyznanie się do szpiegostwa. 21 XII 1961 r. zginšł on w tajemniczych okolicznoœciach. Być może było to samo- bójstwo, lecz nie można wykluczyć mordu politycznego. W BEZRUCHU 453 Tym razem Puławianie podjęli wyzwanie. Na pogrzebie Hollan- da w dniu 28 XII 1961 r. zjawiła się masa ich zwolenników, w tym członkowie KC z Jerzym Morawskim, Helenš Jaworskš i gen. Januszem Zarzyckim, którzy demonstracyjnie odœpiewali nad gro- bem "Międzynarodówkę". Gomułka znów poparł "twardogło- wych". Uczestników pogrzebu wzywano przed Centralnš Komisję Kontroli Partyjnej, a szóstkę członków KC wzišł w obroty sam Gomułka. W rezultacie tej akcji zachęceni bezkarnoœciš mocza- rowcy uderzyli w pozycje Puławian w MSW Ze stanowiska wice- ministra odszedł Antoni Alster, zastšpiony przez "rasowo czys- tego" brutala Franciszka Szlachcica, Natolińczyka podejrzewa- nego o kryminalne afery. Szlachcic z niezwykłš energiš przystšpił do czystki w aparacie MSW W jej rezultacie Puławianie stracili praktycznie jakikolwiek wpływ na działalnoœć policji politycznej w PRL. W 1962 r. minister Wicha zaczšł tracić kontrolę nad podległym mu aparatem bezpieczeństwa.'5 Puławianie szukali oparcia w œrodowiskach intelektualnych lewicy laickiej. Spora grupa literatów i naukowców, jak Marian i Kazimierz Brandysowie, Włodzimierz Brus, Leszek Kolakows- ki, Jan Kott, Antoni Słonimski czy Jerzy Andrzejewski, któr Ly w okresie stalinizmu poparli reżim, odrzucała teraz totalitaryzm i opowiadała się za liberalizacjš systemu w PRL. Ten "rewizjonis- tyczny" pršd znajdował wcišż wielu zwolenników wœród młodzie- ży, która nie zdšżyła się zaangażować po stronie stalinizmu, choć często pochodziła z rodzin oficjeli puławskich. "Rewizjonizm" po- pularny był też w Klubie Krzywego Koła w Warszawie, kierowa- nym przez Witolda Jedlickiego, Jana Józefa Lipskiego i Aleksand- ra Małachowskiego, a skupiajšcym ludzi różnych przekonań, jak Paweł Jasienica, Wojciech Ziembiński, Jan Olszewski czy Ludwik Hass, a więc reprezentujšcych zarówno konserwatyzm, liberalizm, socjaldemokrację, jak trockizm. Klub atakowany był coraz ostrzej przez Natolińczyków i "partyzantów", a także zwišzany z nimi PAX. We wrzeœniu 1961 r. policja aresztowała za dystrybucję pa- ryskiej ##Kultury,# Jerzego Kornackiego i Hannę Rudzińskš- dwoje członków Klubu, który w zwišzku z tym nabrał rozgłosu ja- ko grupa opozycyjna. Przy doœć dwuznacznym zachowaniu jednego z dotychczasowych jego opiekunów, Adama Schaffa,1 II 1962 r. władze zlikwidowały Klub Krzywego Kola. Zalšżki opozycji intelektualnej pozostały natomiast w Pols- kim Towarzystwie Socjologicznym, Polskim Towarzystwie Ekono-  454 ANDRZEJ ALBERT micznym, Zwišzku Literatów Polskich, a także w Klubie Dobrej Roboty czy laickim Klubie Członków Œrodowiska "Życie", gdzie udzielał się na przykład gen. Jan Frey-Bielecki. Młode elity inte- ligenckie o orientacji katolickiej, częœciej zaœ - "rewizjonistycznej", rozbudzone w okresie paŸdziernika, a rozczarowane niespełnie- niem przez władze obietnic z 1956 r., szukały własnej tożsamoœci politycznej i przechodziły do coraz wyraŸniejszej opozycji. Nie zmniejszało to na razie wzajemnej nieufnoœci katolików i "rewiz- jonistów", wynikajšcej ze strony ludzi wierzšcych z pamięci o roli niektórych rewizjonistów w okresie stalinowskim i ich wojujšcym ateizmie, a u tych drugich - z antyreligijnych uprzedzeń wzma- ganych działalnoœciš PAX-u.'6 Politycy katoliccy z wolna tracili perspektywy niezależnej działalnoœci. W 1960 r. Stanisław Stomma zapylywał w ##Tygod- niku Powszechnym,# o to, co "naprawdę jest realne". Podkreœlił, iż dla względnego choćby powodzenia demokracji w Polsce nie- zbędny jest pokój i odprężenie w stosunkach Wschód-Zachód. W ksišżce Myœli o polityce i kulturze okreœlał stanowisko swej gru- pyjako "realizm", oznaczajšcy krytyczny stosunek do romantyzmu w polityce, nieufnoœć do łatwych haseł i "nakazy polskiej racji stanu", czyli uznanie specjalnych odniesień PRL do ZSRR. Polity- c5r Koła "Znak" porzucali "neopozytywizm" widzšc wyraŸnie, że kompromis katolicyzmu politycznego z władzš komunistycznš jest jednostronny oraz że "racje geopolityczne" oznaczajš w praktyce wspieranie samowoli partyjnej autokracji. W sejmie utworzonym w 1961 r. liczbę posłów "Znaku" ogra- niczono do pięciu. Nazwę Koła Posłów Katolickich zmieniono na " zy, P Koło Poselskie "Znak, by zaznac ć że nie roœci sobie ono rawa do reprezentowania ogółu katolików ani nie stanowi namiastki partii katolickiej. Przewodniczšcym Koła został Stomma; Jerzy Zawieyski pozostał w Radzie Państwa, posłami zostali zaœ ponad- to Stefan Kisielewski, Konstanty Łubieński i Tadeusz Mazowiec- ki - redaktor naczelny ##Więzi". Zadaniem Koła miał być udział w społecznej kontroli władzy. W praktyce i tę rolę posłów katolic- kich ograniczano. Program Kota obejmował żšdanie prawnego uregulowania statusu Koœcioła przez nadanie mu osobowoœci praw- nej i uznanie jego własnoœci za społecznš, wyłšczenie Koœcioła spod postanowień ustawy o zgromadzeniach, nawišzanie stosun- ków dyplomatycznych między PRL i Watykanem oraz wznowie- nie prac Komisji Wspólnej Rzšdu i Episkopatu. W dyskusji nad W BEZRUCHU 455 ustawš o rozwoju oœwiaty w lipcu 1961 r. Mazowiecki domagał się zmiany artykuhi mówišcego o kształtowaniu "naukowego" œwia- topoglšdu jako celu szkoły. Koło oceniało też krytycznie odcho- dzenie władz od zasad paŸdziernikowych, powtarzajšce się znów przypadki łamania praworzšdnoœci oraz absurdy gospodarcze. Kisielewski walczył na komisjach sejmowych z cenzurš, jednakże zmagania te były bezskuteczne i pozostawały nie znane szerszemu ogółowi, bowiem sprawozdania sejmowe redagowano ogólniko- wo, a posiedzenia komisji całkowicie przemilczano w prasie. Z waż- nych inicjatyw politycznych œrodowiska "Znaku" wymienić trzeba idšcy w parze z zamierzeniami Episkopatu, a przeciwny polityce i propagandzie ekipy gomułkowskiej, postulat przemyœlenia na nowo skali niebezpieczeństwa niemieckiego oraz szukania płasz- czyzn porozumienia z odpowiedzialnymi kołami w RFN. W œrodowisku inteligencji katolickiej z rosnšcym niezado- woleniem obserwowano odejœcie władz od zasad paŸdziernika. Różnice w ocenie sytuacji i perspektyw nakładały się na ambicje personalne poszczególnych osób. Zaznaczyło się to w redakcji ##Więzi#,, której twórcy: Tadeusz Mazowiecki i Janusz Zabłocki " okazali w okresie "frondy w PAX-ie wiele solidarnoœci, ale teraz stawali się rywalami. Zdecydowane wystšpienia Mazowieckiego w Sejmie obudziły ku niemu niechęć Natolińczyków, tym bardziej iż utrzymywał on dobre stosunki z partyjnymi liberałami. Zabłoc- ki, wzmocniony w 1960 r. przez dołšczenie do grupy ##Więzi## An- drzeja Micewskiego, zaczšł w maju 1961 r. głosić tezę, iż "komu- nizm narodowy", reprezentowany przez Natolińczyków i "partyza- ntóv#', otwiera możliwoœci normalizacji stosunków władzy z Koœ- ciołem, a przez to - drogę do rozszerzenia zakresu swobód. Ry- walizacja między Mazowieckim i Zabłockim narastała też na tle starań o kontrolę nad warszawskim KIK-iem i gospodarczš bazš ruchu - Spółdzielniš "Libella", którš kierował Zabłocki." Koœciót katolicki wygrywał cišgle walkę o rzšd dusz w Pols- ce. W 1960 r. 78% badanej młodzieży okreœliło się jako katolicy, tylko 12% zaœ - jako komuniœci. Sytuacja ta pobudzała władze do dalszych ataków przeciw Koœciołowi i religii. Usunšwszy osta- tecznie naukę religu ze szkół na mocy ustawy z 15 VII 1961 r., władze wyraziły w sierpniu 1961 r. zgodę na uruchomienie w no- wym roku szkolnym przykoœcielnych punktów katechetycznych roszczšc sobie przy tym prawo do ich kontroli. Państwo próbowa- ło także opłacać katechetów. Wobec zdecydowanej postawy Epis- ANDRZEj ALBERT kopatu i proboszczów decyzje te pozostały na papierze, a punkty katechetyczne ruszyły z pełnym rozmachem. Władze uciekały się wobec tego do szykan administracyjnych: zakonnicom i osobom œwieckim zakazano nauczania religii, pod pozorem zachowania bezpieczeństwa i higieny nie pozwalano na lekcje w domach pry- watnych i niektórych salach przykoœcielnych, żšdano uiszczenia podatków od dochodów z tacy i sprawozdań z nauczania para- fialnego. Biskupi protestowali powołujšc się na konstytucję PRL i podpisane przez jej rzšd dokumenty ONZ. Propaganda komu- nistyczna próbowała też przeciwstawiać "zacofany" rzekomo Epis- kopat polski "postępowemu" papieżowi Janowi XXIII. Podczas peregrynacji kopii cudownego obrazu Matki Boskiej Częstochow- skiej po kraju obraz zatrzymywano i "aresztowano", co naturalnie wywotywało tylko oburzenie i wzrost przywišzania do religijnej tradycji. W czerwcu 1962 r. Episkopat opublikował dokument o "współczesnej laicyzacji", okreœlajšc w nim różnicę między ze- œwiecczeniem obiektywnym, będšcym zjawiskiem ogólnym współ- czesnej epoki, a laicyzacjš politycznš stanowišcš "ruch totali- tarny", dšżšcy do "objęcia swym wpływem wszelkich objawów ży- cia społecznego, rodzinnego i osobistego".'s W samym Episko- pacie ważnym wydarzeniem było mianowanie po œmierci metropo- lity krakowskiego abp. Eugeniusza Baziaka niezwykle dynamicz- nego bp. Karola Wojtyły wikariuszem kapitulnym w Krakowie. Nowš epokę w życiu Koœcioła katolickiego rozpoczšł II So- bór Watykański zainaugurowany w Rzymie 11 X 1962 r. Zajšł się on miejscem Koœcioła we współczesnym œwiecie, strukturš we- wnętrznš Koœcioła, liturgiš, kapłaństwem, problemem "ekumeniz- mu" chrzeœcijańskiego i wieloma innymi kwestiami o podstawo- wym znaczeniu dla społecznoœci katolickiej, a także otaczajšcego jš œwiata. Sobór, będšcy dziełem papieża Jana XXIII i tysięcy biskupów pracujšcych nad jego przygotowaniem i obradami, stał się punktem zwrotnym na drodze Koœcioła ku współczesnoœci. W 1960 r. było w Europie 210 mln katolików, w Ameryce - 220 mln, w Afryce - 25 mln i Azji - 34 mln. 490 mln wyznawców religii rzymskokatolickiej stanowiło wówczas 16,7% ludnoœci œwiata.'9 Choć katolicyzm obejmował najliczniejszš w œwiecie grupę wy- znawców, jego dynamizm uległ od końca XIX wieku zahamowa- niu, a w wielu krajach zachodnioeuropejskich nastšpiła daleko posunięta laicyzacja. Na tym tle Koœciół polski wyróżniał się zna- cznš prężnoœciš. Duże znaczenie miało przyjęcie biskupów pol- W BEZRUCHU 457 skich przybyłych na Sobór przez Jana XXIII w dniu 8 X 1962 r., gdy papież wypowiedział słowa o "Ziemiach Zachodnich po wie- kach odzyskanych przez Polskę", ostatecznie likwidujšc wszelkie podstawy propagandy komunistycznej o rzekomym poparciu Wa- tykanu dla odwetowych roszczeń niemieckich. 4. DOKRĘCANIE ŒRUBY NOWA FAZA RYWALIZACJI GLOBALNEJ. SPÓR RADZIECKO-CHIŃSKI. PRL A ZABIEGI KREMLA W SPRAWIE NIEMIECKIEJ. OFENSYWA IDEOLOGICZNA PZPR. "LIST 34". STOSUNKI KOŒCIÓ-t#PAŃSTWO. IV ZJAZD PZPR. TRIUMF "PARTYZANTÓW" W WOJSKU I POLICJI. PRZELOM NA KREMLU W latach 1963-1964, po ostatecznej likwidacji brytyjskiego i francuskiego imperium kolonialnego, wyłonił się nowy układ sił w œwiecie. Czołowym mocarstwem pozostawały Stany Zjednoczo- ne, nieznacznie wyprzedzajšce pod względem wojskowym, a bar- dziej - na plaszczyŸnie gospodarczej, Zwišzek Radziecki oraz najliczniejsze i najbardziej agresywne, lecz znacznie słabsze eko- nomiczne i militarnie Chiny Ludowe. W całej tej trójce istniała chwiejna równowaga amerykańsko-radzieckiej rywalizacji i nie- ufnoœci, amerykańsko-chińskiej wrogoœci oraz narastajšcego an- tagonizmu między ChRL i ZSRR. Odrębnš pozycję zajmowały wysoko rozwinięte gospodarczo, ale nie w pełni zintegrowane państwa Europy Zachodniej - sojusznicy USA z NATO, a tak- że niezwykle dynamiczna gospodarczo, lecz militarnie słaba Ja- ponia. Nowa faza rywalizacji Zachodu ze œwiatowym komuniz- mem charakteryzowała się złagodzeniem wrogoœci między USA i ZSRR. Wycofanie się Kremla z Kuby uznano powszechnie na Zachodzie za zapowiedŸ zahamowania ekspansji radzieckiej. No- wej amerykańskiej pewnoœci siebie towarzyszyło poczštkowo po- szukiwanie ugody z ZSRR. 5 VIII 1963 r. Wielka Brytania, USA i ZSRR podpisały w Moskwie układ o zakazie prób jšdrowych w atmosferze i pod wodš, co wraz z założeniem "goršcej linii" telefonicznej pomiędzy Kremlem i Białym Domem spowodowało znaczne zelżenie napięcia międzynarodowego. 458 ANDRZEJ ALBERT Polityka USA stała się bardziej aktywna. Widzšc rozłam mię- dzy ZSRR i ChRL, rozbieżne tendencje w ruchu komunistycz- #ym oraz zwolnienie tempa wzrostu gospodarczego obozu ra- dzieckiego, Waszyngton sformułował strategię "pokojowego zaan- gażowania w Europie Wschodniej" przez zwiększenie zróżnico- wania wewnętrznego wœród satelitów Moskwy i ich niezależnoœci od ZSRR. Œrodkiem do tego celu miał być wzrost obrotów hand- lowych USA z krajami tego rejonu. Jednoczeœnie prezydent Ken- nedy złożył w czerwcu 1963 r. deklarację pokojowego współist- nienia. Œmierć Kennedy'ego, zamordowanego w Dallas w listopa- dzie 1963 r., nie zmieniła polityki amerykańskiej, opartej na ufnoœ- ci we własne siły, a kontynuowanej przez jegr> nast#pcę Lyndona B. Johnsona. W maju 1964 r. GATT ogłosił tak zwanš "rundę Kennedy'ego" polegajšcš na ułatwieniu obrotów między krajami członkowskimi. Rundš objęto także PRL, mimo iż nie była ona pełnoprawnym członkiem tego porozumienia. Niezależnie jednak od tego, iż w kwietniu 1964 r. Wielka Brytania, USA i ZSRR podpisały także układ o ograniczeniu produkcji materiałów roz- szczepialnych do celów wojskowych, napięcie międzynarodowe ponownie wzrosło po tym, jak w lutym 1964 r. komunistyczny Front Wyzwolenia Wietnamu Potudniowego ogłosił program obalenia dyktatury prozachodniej, a w sierpniu i wrzeœniu tegoż roku wzrosło zaangażowanie amerykańskie po stronie reżimu pohid- niowowietnamskiego. W radzieckim spojrzeniu na œwiat dominował niepokój i nie- pewnoœć. Optymistyczne prognozy z końca lat pięćdziesištych za- łamywały się w zetknięciu z rzeczywistoœciš. Po porażce kubań- skiej nastšpił całkowity rozłam w ruchu komunistycznym, rosła wrogoœć Pekinu do Moskwy, a ponadto ChRL zaczynała wycho- dzić z izolacji międzynarodowej. W styczniu 1964 r. rzšd komunis- tyczny w Chinach uznała Francja. Chińczycy podejmowali też włas- ne próby podboju ideologiczno-politycznego Trzeciego Œwiata, czego wyrazem była podróż premiera Czou En-laja do dziesięciu państw Afryki i Azji między grudniem 1963 r. i lutym 1964 r. 16 X 1964 r. Pekin dokonał pierwszej eksplozji atomowej i wraz z Francjš pozostawał poza kręgiem państw, które przyłšczyły się do układu moskiewskiego z sierpnia 1963 r. Rozwój sytuacji œwia- " towej wchodził, zdaniem Kremla, w stadium "reakcyjne. W mar- cu 1964 r. nastšpił na przykład upadek rzšdu prezydenta Joao Goularta w Brazylii, z którym ZSRR wišzał duże nadzieje. W BEZRUCHU 459 Niepewnoœć wišzała się też z kłopotami gospodarczymi Krem- la. Polityka dyskryminacji działek przyzagrodowych okazała się fatalna w skutkach. Zbiory 1963 r. były katastrofalne; produkcja rolna w ZSRR spadła do poziomu 1958 r., co pocišgnęło za sobš pogorszenie zaopatrzenia rynku. Grudniowe plenum KC KPZR z 1963 r. zaleciło podniesienie plonów, lecz nie zmieniło kursu na ograniczanie resztek sektora prywatnego, który spadł poniżej 4% użytków rolnych, dajšc jednak 2/3 zbiorów kartofli 1/3 produkcji mięsa. Z drugiej strony chruszczowowska destalinizacja wišzała się z pewnš liberalizacjš polityki kulturalnej. Sensacjš 1963 r. była ksišżka Aleksandra Sołżenicyna Jeden dzień Iwana Denisowicza o stalinowskich łagrach, opublikowana oficjalnie w ZSRR. Choć w 1963 r. szef sztabu armii ZSRR oœwiadczył, iż rakiety radziec- kie mogš osišgnšć każdy punkt globu ziemskiego, ich iloœć była nadal mniejsza niż w USA. Radziecki program kosmiczny przyno- sił jeszcze sukcesy, ale amerykański program "Apollo", zmierza- jšcy do udoskonalenia napędu rakietowego i pokonania ZSRR w wyœcigu na Księżyc, właœnie wchodził w fazę realizacji. Spór radziecko-chiński nieustannie się zaostrzał. Mnożyły się wzajemne oskarżenia przenikajšce do prasy komunistycznej. W lutym 1963 r. KC KPZR wystosował do partu chińskiej list proponujšc rozmowy na temat poprawy stosunków dwustronnych. OdpowiedŸ Pekinu zawierała 25 tez sumujšcych w tonie oskarży- cielskim wszystkie rozbieżnoœci ideologiczne, ale także zgodę na rokowania. Do rozmów doszło w Moskwie, jednak wbrew dotych- czasowym zwyczajom 14 VII 1963 r. prasa radziecka opublikowała stanowisko chińskie, a 20 VII Chińczycy wycofali się z negocjacji po dwóch tygodniach jałowego powtarzania przez obie strony tych samych haseł. Kreml otwarcie twierdził już, że kierownictwo chiń- skie zmierza do "rozbicia jednoœci obozu socjalistycznego", a Chiń- czycy oskarżali Moskwę o sojusz z Indiami i USA przeciw sobie. W lipcu 1964 r. Mao Tse-tung, podtrzymujšcy linię konfrontacji ze œwiatowym "imperializmem", powiedział socjalistom japońskim że Chiny nie wystawiły jeszcze Rosji rachunku za terytoria zajęte przez carów w XIX wieku na mocy nierównoprawnych trakta- tów, wspominajšc o Kraju Nadmorskim i Władywostokujako tere- nach należšcych się Chinom. Mao potępił też radzieckie aneksje po drugiej wojnie œwiatowej. Ruch komunistyczny rozpadł się na dwie częœci: promoskiew- skš i prochińskš, przy czym rozłam nastšpił także w poszczegól- ANDRZEJ ALBERT # W BEZRUCHU nych partiach, jak indyjskiej czy szwedzkiej, gdzie powstały zwal- czajšce się grupy. Podczas obchodów stulecia I Międzynarodówki w Berlinie we wrzeœniu 1964 r. Moskwie udało się zgromadzić już tylko przedstawicieli 38 partu. Do najwierniejszych sojuszników ZSRR należały oczywiœcie partie rzšdzšce krajami satelickimi: NRD-owska i czechosłowacka (po 1,7 mln członków), polska (1,5 mln), węgierska i bułgarska (po 0,6 mln), mongolska (50 tys.), a spoœród partii zachodnioeuropejskich - francuska (0,5 mln), austriacka i angielska. Bardziej niezależne stanowisko zajmowała partia włoska (1,7 mln). Jugosłowianie stali na uboczu ruchu. Wœród zwolenników ortodoksji chińskiej najbliższymi klientami Pekinu byli Albańczycy, a tendencje prochińskie narastały w par- tii indonezyjskiej, liczšcej wówczas okoto 2 mln członków. Partia północnokoreańska (1,4 mln) i północnowietnamska (0,7 mln członków) zajmowały stanowisko poœrednie, utrzymujšc dobre sto- sunki i z, Moskwš i z Pekinem. W szczególnej sytuacji znajdowała się partia rumuńska, kie- rowana przez stalinowskš ekipę Gheorghe Gheorghiu-Deja. Przy- wódcy Rumunii zajęli w sporze radziecko-chińskim pozycję ne- utralnš, utrzymujšc też dobre stosunki z Albaniš. W czasie spot- kania na szczycie RWPG w Moskwie w lipcu 1963 r. delegacja rumuńska postawiła weto wobec planu integracji gospodarczej na zasadach specjalizacji, która utrwaliłaby rolniczo-surowcowy cha- rakter gospodarki rumuńskiej. RWPG pozostała ciałem martwym, opartym na "koordynacji wieloletnich planów gospodarczych". Wobec masy innych kłopotów Kreml musiał cierpieć nieposh.t- szeństwo Bukaresztu i skorzystał nawet z rumuńskiej mediacji w sporze z Pekinem, która jednak nic nie dała. Rumuni przeciw- stawiali się też zwołaniu międzynarodowej konferencji partii ko- munistycznych w celu ekskomunikowania Pekinu. Naciski Kremla odparli uchwalajšc 27 IV 1964 r. rezolucję KC swej partii, w któ- rej podkreœlono wiernoœć wobec "marksizmu-leninizmu" i "prole- tariackiego internacjonalizmu", ale jednoczeœnie - suwerennoœć Rumunii. Kreml pocieszać się mógł tylko bezwzględnš dyktaturš policyjnš, jakš komuniœci rumuńscy utrzymywali w swym kraju. Spór z Chinami skłonił kierownictwo radzieckie do szukania dróg złagodzenia napięcia w Europie. Warunkiem było dla ZSRR rozwišzanie kwestii niemieckiej. Chruszczow myœlał o powrocie do planu neutralizacji Niemiec w zamian za swš zgodę na zjedno- czenie RFN i NRD. Dla Gomułki, który mimo komunistycznego fanatyzmu nie żywił zhzdzeń co do lojalnoœci Kremla wobec Pol- ski, projekt takiego porozumienia radziecko-niemieckiego przy- pominał tragiczne skutki układu Ribbentrop-Mołotow z 1939 r. Gomułka shisznie oceniał, iż PRL, obejmujšca dużš częœć ziem gwarantowanych tylko przez ZSRR, ma jeszcze wiele do stracenia i musi popierać istnienie NRD jako państwa buforowego w Niem- czech. Uprzedzajšc projekty radzieckie, 28 XII 1963 r. Gomułka gwałtownie zaatakował Bonn w swej płockiej mowie na temat zamrożenia zbrojeń nuklearnych w Europie Œrodkowej i utrzyma- nia status quo. Program ten zawarto następnie w memorandum rzšdu PRL do głównych mocarstw œwiata z 29 II 1964 r., nazwa- nym przez propagandę "planem Gomułki". Kiedy w styczniu 1964 r. podczas spotkania z Chruszczowem w Łańsku Gomułka usłyszał, że szef KPZR zamierza osobiœcie i pojechać do Bonn, by tam szukać możliwoœci zbliżenia z RFN, I wpadł w panikę i ostro zaprotestował. Gomułka miał przypomnieć , Chruszczowowi, iż nie tylko PRL ma "dług wdzięcznoœci" wobec ! ZSRR, ale i Kreml, który wyrzšdził Polsce wiele krzywd, ma zo- bowišzania w stosunku do Polski. Doszło do ostrej wymiany # zdań. Gomułka stwierdził, że jeœli ZSRR chce pilnować swych I zrozumiałych jego zdaniem, interesów w Europie, to nie może się to odbywać kosztem Polski. Chruszczow uspokajał go, iż nie ma mowy o uszczerbku dla interesów PRL, ale szef PZPR miał po- # wody, by nie wierzyć tym zapewnieniom, tym bardziej iż przywód- ca Kremla zaznaczył aluzyjnie, że pozycja Gomułki w partii pols- ; kiej nie jest wieczna. Rozmowy nie wyjaœniły wiele. Gomułka u- twierdził się raczej w podejrzeniach wobec Kremla i poczuł, że nie może liczyć na osobiste poparcie Chruszczowa.# W lecie 1964 r. zięć i osobisty wysłannik radzieckiego premie- ra Aleksiej Adżubej, redaktor naczelny ##lzwiestu,#, odwiedził Bonn, gdzie sugerował możliwoœć porozumienia radziecko-nie- mieckiego na zasadzie neutralnoœci i zjednoczenia Niemiec. Roz- mówcy zachodnioniemieccy usłyszeli, iż Walter Ulbricht ma raka, a jego następcy okażš się, być może, bardziej ustępliwi w kontak- tach z Bonn. Wiadomoœć o rozmowach Adżubeja ponownie za- niepokoiła Gomułkę. Na zjeŸdzie literatów w Lublinie we wrzeœ- ů niu 1964 r. wygłosił przemówienie, w którym stwierdzał, że za- chowanie pokoju w Europie i zbliżenie Moskwa-Bonn wyklucza- i jš się wzajemnie. Przez cały 1963 i 1964 r. rzšd PRL utrzymywał w zwišzku z tym sporš aktywnoœć międzynarodowš. Wizyty ofic- ANDRZEJ #ůBERT 462 jalne złożył na przykład Cyrankiewicz we Włoszech i Meksyku, a wicepremier Jaroszewicz w Anglu. W Polsce goœcili między in- nymi prezydenci Meksyku Adolfo L. Mateos, Finlandu - Urho Kekkonen, delegacja jugosłowiańska z Josipem Broz Tito na cze- le, cesarz Etiopii Haile Selassie oraz szefowie dyplomacji jugo- słowiańskiej i belgijskiej. PRL nawišzała też kontakty dy loma- tyczne z wieloma krajami post kolonialnymi Trzeciego wiata. Antyniemiecka fobia, potęgowana nieufnoœciš wobec zamiarów Kremla w Niemczech z jednej strony, a sytuacja w PZPR z dru- giej strony wywoły#ałY u Gomułki przekonanie o potrzebie bez- względnej "jednoœci" partii i społeczeństwa. Zewnętrzne bezpie- czeństwo PRL utożsamiał z potrzebš narzucenia krajowi twarde- go kursu wewnętrznego. W istocie więc niezmiennie wspierał naj- bardziej dogmatyczne i antyinteligenckie tendencje w aparacie PZPR, nie dostrzegajšc, że w ten sposób toleruje rozwój potężnej i coraz bardziej od siebie niezależnej siły w partu. Płaszczyznš, na której rozwijała się osłaniana przez Gomułkę ofensywa "za- mordystów", była ideologia. XI plenum KC w dniach 17-18 XII 1962 r. zajęło się rozwojem badań naukowych i szkolnictwa wyż- szego. W czerwcu 1963 r. powołano do życia Komitet do Spraw Nauki i Techniki - nowy organ centralny kontrolujšcy twórczoœć intelektualnš i "odcišżajšcy" PAN która rzekomo nie mogła wy- korzystywać badań do celów gospodarczych. Na czele komitetu stanšł rosnšcy we wpływy Eugeniusz Szyr, a jego sekretarzem został zwišzany z bezpieczeństwem Tadeusz Dryzek. V kongres ZSP w lutym 1963 r. obiecał przybliżyć społecznoœć studenckš do zadań "budownictwa socjalistycznego". Niezadowolenie społeczeńs- twa wywołane podwyżkami cen węgla i energu elektrycznej po wyjštkowo surowe zimie 1962/1963 r. zagłuszała propaganda 1 " " atakami na "imperializm i "wrogów soc alizmu. Punktem zwrotnym w ideologicznej ofensywie "twardogło- wych" stało się XIII plenum KC w dniach 4-6 VII 1963 r. Podsta- wš obrad był referat Gomułki "O aktualnych problemach ide- ologicznych partii". Zawierał on między innymi postulat rozwoju "socjalistycznej œwiadomoœci społecznej", polegajšcej nie tylko na akceptacji ustrou komunistycznego i odpornoœci na wszelkie "wrogie" ideologie ale także na "socjalistycznym" stosunku do pracy i własnoœci społecznej. "Œwiadomoœć socjalistyczna" miała się rozwijać w œcisłym zwi zku z walkš o losy œwiata między "soc- " jalizmem" i "kapitalizmem, czyli obozem "pokoju i postępu oraz W BEZRUCHU siłami "agresji i imperializmu". Język referatu przypominał sta- linowski œwiat ideologicznej abstrakcji. Gomułka zaatakował na- uki społe- gim czasie zwrotu nakładów, po częœci zaœ - z niskiego poziomu stosowanej technologii, bałaganu i biurokracji przy realizowaniu inwestycji. Doœć powiedzieć, iż koszt wybudowania w PRL kopal- ni węgla kamiennego był o około 50% wyższy niż w krajach wyso- ko rozwiniętych, a walcowni - o 50-100% wyższy, podczas gdy czas budowy - przeciętnie dwukrotnie dłuższy. Biurokratyczny system planowania i zarzšdzania hamował wprowadzanie postępu tech- nicznego, gdyż przedsiębiorstwa oceniano według rozmiarów pro- dukcji, a nie zysków, natomiast podsycał potrzeby inwestycyjne jednostek gospodarczych. Nagminnš praktykš było zaniżanie kosztorysów inwestycji i nieosišganie przez nie planowanych wy- ników. Przygnębiajšcš wymowę miało to, że ekstensywny rozwój gospodarki i marnotrawstwo systemu odbijały się na poziomie stopy życiowej. Na przykład kubatura oddanych do użytku w la- tach 1961-1965 budynków mieszkalnych wzrosła zaledwie o 5%, w przeliczeniu zaœ na jednego mieszkańca - spadła. W pięciolat- ce tej planowano wzrost przeciętnej płacy realnej o 22,5%, uzyska- no zaœ 8%. Spożycie ludnoœci wiejskiej wzrosło zaledwie o 12%. Tempo to oznaczało, iż stopa życiowa Polaków przestała doga- niać poziom europejski, a przeciwnie - zaczęła się od niego od- dalać.2 Na IV zjeŸdzie PZPR w czerwcu 1964 r. przyjęto ogólne założenia nowej pięciolatki. Po ich nieznacznej korekcie przez IV plenum KC w dniach 27-28 VII 1965 r. Komisja Planowania pod przewodnictwem Stefana Jędrychowskiego opracowała ostatecz- nš wersję planu, zatwierdzonš przez sejm w listopadzie 1966 r. W założeniach planu podkreœlano koniecznoœć dalszej rozbudowy " bazy surowcowej" kraju i zapewnienie nowych miejsc pracy dla mas młodzieży z powojennego wyżu demograficznego, postulo- wano zmiany w strukturze handlu zagranicznego przez podniesie- nie udziału maszyn i urzšdzeń w eksporcie oraz ograniczenie importu zbóż i pasz. Zauważono zwišzanš z tym potrzebę zwięk- PRZECIWSTAWNE PRĽDY 487 szenia krajowej produkcji rolnej, jak również podnoszenie efek- tywnoœci gospodarki. Koniecznoœć zatrudnienia w nowej pięcio- latce około 1,5 mln nowych pracowników i niezmiennoœć dogmatu inwestycyjnego, zwłaszcza w przemyœle ciężkim, w dużej mierze okreœliły proporcje wzrostu przyjęte w planie. Procedura ustala- nia wskaŸników opierała się na założeniu, że jeœli w poprzednim planie nie udało się zrealizować skromniejszych niż przedtem za- łożeń, zadania planowe znów trzeba obniżyć. I tak na lata 196f# -1970 założono wzrost dochodu narodowego o 34%, produkcji przemysłowej o 44%, rolnej - o 17%, inwestycji - o 38%, zatrud- nienia - o 18%, spożycia - o 27%, a płacy realnej - o 10%. W po- lityce gospodarczej PRL utrwalił się zwyczaj zastępowania rady- kalniejszych posunięć, mogšcych naprawić system, przez jałowe gadulstwo. Widzšc niskš efektywnoœć gospodarki władze partyj- no-rzšdowe zapowiadały zasadnicze reformy w kierowaniu przed- siębiorstwami. IV plenum KC w lipcu 1965 r. poœwięcono projek- towanym zmianom w systemie planowania i zarzšdzania. Szumne uchwały tego plenum przewidywały daleko idšce reformy, z któ- rych w życie wprowadzony został w styczniu 1966 r. nowy system obliczania cen fabrycznych, tworzenia funduszu zakładowego oraz rezerw centralnych, w grudniu 1966 r. zaœ nowe zasady organizacji i działania zjednoczeń. Polegały one na zwiększeniu roli zjedno- czeń w opracowywaniu planów gospodarczych. Zarzšdzanie za- mierzano oprzeć na rachunku ekonomicznym, co miało podnieœć wydajnoœć pracy. X plenum KC w grudniu 1965 r. poœwięcono handlowi zagranicznemu. Planowano wyodrębnienie specjalizacji eksportowych i podniesienie tempa wdrażania postępu technicz- nego, przez co nastšpić miała aktywizacja eksportu, głównie ma- szyn i urzšdzeń oraz gotowych wyrobów przemysłowych. Moż- liwoœci eksportowe dostrzeżono w przemyœle maszynowym, meb- lowym i odzieżowym, gdzie skupić się miały dodatkowe nakłady. Trzem fabrykom maszyn: Zakładom im. H. Cegielskiego oraz "Ra- fametowi" i "Befamie" przyznano eksperymentalnie prawo do samodzielnego prowadzenia handlu zagranicznego. Zamierzano nawišzać kooperację międzynarodowš opartš na zakupie licencji zagranicznych. W uchwałach VI plenum KC z kwietnia 1966 r. zauważono nadmierne koszty i przewlekanie inwestycji oraz przekraczanie ich kosztorysów. Postulowano zastępowanie inwestycji nowych uno- woczeœnianiem zakładów istniejšcych. Na VII plenum KC w paŸ- 488 ANDRZEj ALBERT dzierniku 1966 r. podkreœlano potrzebę usprawnienia organizacji pracy w przedsiębiorstwach. Na IX plenum we wrzeœniu 1967 r. mówiono wiele o warunkach intensyfikacji produkcji rolnej, ale oœwiadczenie Gomułki o marszu drogš "socjalistycznej przebudo- wy wsi" stawiało pod znakiem zapytania cały ten program. W grud- niu 1967 r. Gomułka stwierdził bowiem ponadto, iż będzie wpro- wadzona ustawa o przymusowym wykupie "Ÿle prowadzonych" gospodarstw indywidualnych.3 Wszystkie te debaty, nie dotykajšce istotnych schorzeń sys- temu gospodarczego, kończyły się uchwałami utrzymywanymi w to- nie postulatywnym oraz apelami i zaklęciami propagandowymi. Realizację zgłaszanych postulatów uniemożliwiało centralne roz- dzielnictwo dóbr, iloœciowe planowanie, narzucanie przedsiębior- stwom ogromnej iloœci wskaŸników, a także inercja biurokratyczna aparatu partyjno-administracyjnego, z reguły nie przygotowanego zawodowo i nie umotywowanego do elastycznego działania. Wpro- wadzone zmiany niewiele uzdrowiły funkcjonowanie systemu gos- podarczego. Wszelkie autentyczne reformy gospodareze mogły za- grozić interesom rzšdzšcej biurokracji partyjnej, toteż były przez niš skutecznie blokowane. Dowodem bezsilnoœci władz w napra- wianiu systemu oraz uciekania się do tępej siły było zaostrzenie represji karnych za wynikajšce z wad systemu przestępstwa gos- podarcze. Między innymi w lutym 1965 r. proces aferzystów mięs- nych zakończył się karš œmierci dla głównego oskarżonego Sta- nisława Wawrzeckiego. Wyrok wykonano, mimo iż opiekunowie i wspólnicy gangu wyższych szczebli hierarchu władz pozostali na stanowiskach. Pierwszy rok realizacji nowej pięciolatki przebiegł doœć po- myœlnie. Dochód narodowy podzielony wzrósł w I966 r. o 7,4% przy wzroœcie zatrudnienia o 3,7%. Nadal szybko zwiększano in- westycje. Ich przyrost wyniósł 9%, podczas gdy stopa akumulacji utrzymywała się na wysokim poziomie 28%. Przy tak wielkim wy- siłku inwestycyjnym wyniki gospodarcze były nieco gorsze. Pro- dukcja przemysłowa rosła w tempie zbliżonym do dochodu naro- dowego, a rolnicza - wolniej. W 1967 r. wystšpiły znów poważne dysproporcje. O ile dochód narodowy podzielony zwiększył się o 4,5%, o tyle zatrudnienie - aż o 4,2%. Prawie cały przyrost do- chodu osišgnięto więc przez zwiększenie zatrudnienia. Jedno- czeœnie inwestycje wzrosły w 1967 r. aż o 11%, podczas gdy sto- pa akumulacji wyniosła 27,4%, a stopa inwestycji nowych wzrosła PRZECIWSTAWNE PRĽDY 489 do 21,2% - poziomu nie notowanego dotšd w dziejach PRL Produkcja przemysłowa zwiększyła się w 1967 r. o 8%, a rolnicza- zaledwie o 2,5%. W handlu zagranicznym udało się ograniczyć deficyt bilansu handlowego. Według oficjalnych danych eksport wzrósł w 1967 r. o 12%, podczas gdy import - o 7%. Pozwoliło to zmniejszyć deficyt handlowy z około 230 mln dolarów w 1966 r. do około 160 mln dolarów w 1967 r. W obrotach z krajami zachodnimi osišgnięto nawet równowagę mimo wzrostu zakupów licencji i urzšdzeń. W 1967 r. po raz pierwszy udział maszyn, urzšdzeń i przemysło- wych artykułów konsumpcyjnych przekroczył połowę obrotów eksportowych. Nie przyniosło to jednak spodziewanej poprawy cenowych terms oftrade polskiego handlu zagranicznego. Wzrost płac realnych był nadal bardzo powolny. W 1966 r. wyniósł on 3,2%, w roku następnym - 2,5%. Mimo to sytuacja rynkowa ulegała pogorszeniu. Obieg pienišdza, zwišzany z ekspan- sjš inwestycyjnš, rósł stale szybciej niż produkcja. W 1966 r. przy- rost obiegu wyniósł 11,8%, a w 1964 r. - 9,8%. Wobec wysokiego poziomu oszczędnoœci przymusowych, zwišzanych z gromadze- niem wkładów mieszkaniowych, nominalna siła nabywcza ludnoœ- ci rosła wolniej; w 1966 r. jej przyrost sięgnšł 7,8%, a w 1967 r.- 9,3%. Natomiast sprzedaż detaliczna w cenach bieżšcych zwięk- szała się jeszcze wolniej: odpowiednio o 7,0 i 7,7%. Oznaczało to pogłębianie się luki inflacyjnej na rynku. Na skutek deficytu pasz oraz podniesienia ich cen przez państwo w 1967 r. zahamowaniu uległa hodowla. W rezultacie w połowie roku pojawiły się poważne napięcia na rynku mięsnym. Według opinii władz wynikały one głównie ze wzrostu spożycia, tymczasem obok tego spadła produk- cja i podaż żywca. W dniu 24 XI 1967 r. X plenum KC PZPR zdecydowało się podnieœć ceny mięsa œrednio o 16,7%. Czarnoryn- kowy kurs dolara podniósł się do 125 zł. Na Żeraniu robotnicy otwarcie manifestowali niezadowolenie z rzšdów Gomułki; były też strajki w innych fabrykach. Rozeszły się pogłoski o wymianie pieniędzy. Ponieważ wraz ze wzrostem cen detalicznych nie zwię- kszono cen skupu, manewr oznaczał próbę ograniczenia zaku- pów i miał charakter drenażowy. Produkcja nie doznała żadnego bodŸca, natomiast płace realne ludnoœci najemnej przejœciowo spadły. Dochody rolników uległy całkowitej stagnacji. Ekstensyw- ny rozwój gospodarki cišgle hamował wzrost stopy życiowej sze- rokich mas.' 490 ANDRZEJ AI.BERT # PRZECIWSTAWNE PRĽDY 491 2. PRZED STARCIEM RYWALIZACJA ŒWIATOWA. OŻYWIENIE DYPLOMACJI PRL. GŁOSOWANIE NA LISTĘ FJN. NADZIEJE POLITYKÓW KATOLICKICH. ANTYKOŒCIELNA KAMPANIA WŁADZ. PARTIA I RZĽD A SPOŁECZEŃSTWO W POŁOWIE DEKADY Globalna rywalizacja między Wschodem i Zachodem prze- biegała w latach 1964-1965 pod znakiem ofensywy amerykańskiej. W 1965 r. radziecki dochód narodowy przestał doganiać amery- kański, a w wyrażeniu względnym spadł nawet do poziomu 46% dochodu USA. Również w dziedzinie wojskowej utrzymywała się przewaga USA, szczególnie wyraŸna w broni nuklearnej i œrod- kachjej przenoszenia. ZSRR stopniowo nadrabiałjednak dystans wydajšc na zbrojenia w okresie wojny wietnamskiej więcej niż USA. Przewaga amerykańska zaznaczyła się natomiast w dziedzi- nie konstrukcji rakiet oraz podboju Kosmosu. Amerykanie zbu- dowali największš dotychczas rakietę typu "Titan", a dzięki ekspe- rymentom z nowymi rodzajami paliw przyspieszyli znacznie swój program kosmiczny. W 1965 r. iloœć czynnych satelitów radzieckich wynosiła 40, amerykańskich zaœ -160. Zachęcony korzystnš dla siebie koniunkturš Waszyngton coraz bardziej angażował się w wojnę wietnamskš. Pod koniec 1965 r. w Wietnamie Południowym walczyło już prawie 200 tys. żołnierzy amerykańskich. Od lutego tegoż roku Stany Zjednoczo- ne bombardowały też obiekty na terenie Wietnamu Północnego w odwet za poparcie udzielane przez Hanoi partyzantom Viet Congu. Wspieranie reżimu południowowietnamskiego przeciw ko- munistom, zyskujšcym poparcie na południu kraju, podobnie jak interwencja na Dominikanie w maju 1965 r. oraz głoszone przy tej okazji hasła obrony "wolnego œwiata" budziły jednak w œwiecie coraz więcej wštpliwoœci. Wobec poparcia udzielanego przez USA reżimom dyktatorskim, a także trwajšcych nadal konfliktów ra- sowych w samych Stanach tezy moralnie uzasadniajšce politykę USA nie brzmiały przekonywajšco. Wyraziło się to w rosnšcym antyamerykanizmie w Trzecim Œwiecie oraz w utracie przez USA wielu sprzyjajšcych głosów w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Nowe kierownictwo Kremla, zaabsorbowane problemami wewnętrz- nymi, wykorzystywało niepowodzenia amerykańskie w Wietnamie w opinu œwiatowej. Ostrożnoœć ZSRR w tej fazie rozgrywki globalnej wynikała też z zaobserwowanego w Moskwie "reakcyjnego" etapu zmian œwia- towych. Takie znaczenie wydawał się mieć dla ZSRR upadek Ahmeda Ben Belli w Algieru w czerwcu 1965 r., Andreasa Papan- dreu w Grecji w następnym miesišcu i Kwame Nkrumaha w Gha- nie w lutym 1966 r., a także wydarzenia w Sudanie i Indonezji. Sudan jako ostatnie państwo arabskie zdelegalizował partię ko- munistycznš, a w Indonezji nieudany pucz komunistów z paŸdzie- rnika 1965 r. pocišgnšł za sobš reakcję armii, obalenie prezydenta Ahmeda Sukarno, całkowity pogrom partii komunistycznej, naj- większej z istniejšcych w Trzecim Œwiecie, a także zmianę orientacji olbrzymiej Indonezji z proradzieckiej na prozachodniš. Coraz większe wplywy wœród państw Azji i Afryki zdobywały Chiny Ludowe, przedstawiajšce się jako rzecznik interesów "œwia- towej wsi" zagrożonej według Mao Tse-tunga przez imperialistycz- " ne "miasto, czyli œwiat zachodni oraz ZSRR. Na jesieni 1965 r. chiński minister spraw zagranicznych Czen I stwierdził wprost, że jedynym rozwišzaniem problemów œwiata może być wojna, do której Chiny miały być rzekomo gotowe. Podczas obrad komunis- tycznej Œwiatowej Federacji Zwišzków Zawodowych w Warszawie w paŸdzierniku 1965 r. delegacja chińska skrytykowała politykę odprężenia. Pekin otwarcie oskarżał ZSRR o "restaurację kapita- lizmu" i "zmowę z USA". Agresywnej retoryce ChRL towarzyszyły konkretne kroki. Chińczycy blokowali radzieckš pomoc dla Ha- noi, czym odstraszyli zresztš komunistów wietnamskich i po- pchnęli ich w kierunku Moskwy. Ruch komunistyczny pozosta- wał w głębokim rozdarciu. Podczas spotkania 19 partii w Moskwie na poczštku marca 1965 r. wysunięto projekt konferencji konsul- tacyjnej 81 sygnatariuszy uchwał narady moskiewskiej z 1960 r. dla przygotowania nowej konferencji o powszechnym zasięgu, jednak bezskutku. W samym ZSRR nowe kierownictwo z Breżniewem i Kosygi- nem na czele systematycznie umacniało pragmatyczny, ale zacho- wawczy kurs wewnętrzny, eliminujšc niekonskewencje i ekstra- wagancje okresu chruszczowowskiego. Na plenum KC KPZR w marcu 1965 r. Breżniew zapowiedział kroki majšce na celu podniesienie produkcji rolnej, a polegajšce głównie na zniesieniu 492 ANDRZEj ALBERT ograniczeń hamujšcych produkcję działek przyzagrodowych. U- krócono natomiast swobody kulturalne. Nowym elementem sytua- cji wewnętrznej ZSRR stał się w lutym 1966 r. proces dwóch liberalnych literatów pochodzenia żydowskiego: Andrieja Siniaw- skiego i Jurija Daniela. Skazanie ich na wieloletnie więzienie w ra- mach nasilajšcej się nagonki antysemickiej w ZSRR wzbudziło tylko opór "dysydenckich" œrodowisk wolnoœciowych, przede wszystkim żydowskich. Represje antydysydenckie w Zwišzku Ra- dzieckim wywołały też oburzenie w œwiatowej społecznoœci ży- dowskiej. Ponieważ jednoczeœnie Kreml popierał Arabów odma- wiajšcych Izraelowi prawa do istnienia, wœród Żydów rozsianych po œwiecie dawne sympatie prokomunistyczne ustępowały nie- ufnoœci lub wręcz wrogoœci wobec komunizmu radzieckiego. W połowie lat szeœćdziesištych rozwój gospodarczy Europy Zachodniej pozostawał tylko nieznacznie w tyle za rozwojem obo- zu radzieckiego, a jeœli wskaŸniki komunistyczne skorygować w dół o przyrosty zapasów i fałszerstwa statystyczne - był prawdopo- dobnie zbliżony. Zachód przeżywał nowš rewolucję naukowo- -technicznš oraz okres prosperity. W państwach zachodnich ros- ła liczba studentów i młodzieży tworzšcej samoistnš subkulturę w pewnej opozycji do œwiata dorosłych. Symbolem nowej genera- cji stała się kariera angielskiego zespołu "The Beatles". Społe- czeństwa zachodnie wkroczyły w epokę permi.ssiveness - akcepta- cji wszystkich, nawet amoralnych zachowań. Pomimo pewnych wartoœci nowych pršdów społeczno-kulturalnych na Zachodzie, na przykład przezwyciężenia uprzedzeń, zawierały one także nie- bezpieczeństwo negacji norm etycznych, tym bardziej iż komer- cjalizacja życia na Zachodzie prowadziła do szybkiego upowszech- nienia nowych, nie zawsze godnych tego pomysłów W dziedzinie obronnoœci Europa Zachodnia uœwiadamiała sobie z rosnšcš wyrazistoœciš uzależnienie od "parasola atomo- wego" USA oraz wzrost przewagi sił radzieckich nad armiami zachodnioeuropejskimi, jednak fakty te wywoływały różne reak- cje. W niektórych krajach popularna stała się idea wielostronnych sił nuklearnych NATO z udziałem RFN dla wzmocnienia sojuszu atlantyckiego. Projekt ten popierał zwłaszcza rzšd w Bonn. Przy- chylne stanowisko zajęła w zasadzie Wielka Brytania, natomiast Francja, obawiajšca się dostępu Bundeswehry do broni atomowej, zaczęła zwiększać swš niezależnoœć od NATO i szukać dróg zbli- żenia z ZSRR i blokiem radzieckim. Wyrazem tej tendencji była PRZECIWSTAWNE PRĽDY 493 wizyta ministra spraw zagranicznych ZSRR Andrieja Gromyki w Paryżu w kwietniu 1965 r., podczas której stwierdzono zgod- noœć poglšdów obu stron w sprawie granicy na Odrze i Nysie oraz ich krytyczny stosunek do interwencji amerykańskiej w Wietna- mie i dostępu RFN do broni nuklearnej. Dyplomacja obozu radzieckiego również się ożywiła. W celu rozbicia planu stworzenia wielostronnych sił nuklearnych NATO z udziałem RFN minister Adam Rapacki zaproponował w grud- niu 1964 r. na XIX sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ zwołanie konferencji bezpieczeństwa europejskiego z udziałemZSRR i USA. Obrady Doradczego Komitetu Politycznego Paktu War- szawskiego w Warszawie w dniach 19-20 I 1965 r. przyniosły ponowienie propozycji zamrożenia zbrojeń jšdrowych, konferen- cji rozbrojeniowej, strefy bezatomowej w Europie Œrodkowej oraz paktu o nieagresji między NATO i Układem Warszawskim. Dla Polski szczególnie istotne znaczenie miało uznanie granicy na Odrze i Nysie, gwarantowanej dotychczas jedynie przez ZSRR. Po uznaniu jej przez Francję również wœród innych sojuszników USA, między innymi Norwegii, pojawiły się oznaki dojrzewania podobnej decyzji. W samej Republice Federalnej narastała wokół tego problemu coraz ostrzejsza kontrowersja. Z jednej strony, zwłaszcza wœród socjaldemokratów, pojawiały się głosy na rzecz zmiany dotychczasowej polityki negacji w tej sprawie; z drugiej zaœ - rosła popularnoœć haseł odwetowych i organizacji neofa- szystowskich. Rzšdzšcy w RFN chadecy kontynuowali dotychcza- sowš linię nieuznawania status quo. Miarš stosunku do rzeczy- wistoœci ukształtowanej po drugiej wojnie œwiatowej stała się w RFN kampania na rzecz przedawnienia zbrodni hitlerowskich, zakończona porażkš zwolenników przedawnienia. Rzšd PRL zachowywał wobec tych zmiennych tendencji sztywne stanowisko, akcentujšc stale nienaruszalnoœć granicy na Odrze i Nysie oraz podkreœlajšc wszelkie przejawy rewizjonizmu w RFN. W marcu 1965 r. Sekretarz Generalny ONZ opubliko- wał memorandum rzšdu PRL o nieprzedawnianiu zbrodni hitle- rowskich. Zdecydowane stanowisko wobec sprawy granicy na Odrze i Nysie zajšł Episkopat polski, traktowany na Zachodzie niejednokrotnie jako wyraziciel prawdziwej opinii narodu pols- kiego. Podczas uroczystoœci dwudziestolecia powrotu Ziem Od- zyskanych do Polski we Wrocławiu 31 VIII 1965 r. prymas Wyszyń- ski powiedział: "Byliœmy tutaj! I znowu jesteœmy! [...J To nie jest 494 ANDRZEj ALBERT 'dobro niemieckie' to jest dusza polska"5. W podobnym duchu sformułowano okolicznoœciowy list pasterski biskupów polskich. Koła rewizjonistyczne w RFN ostro zaprotestowały przeciw tym deklaracjom, ale kanclerz RFN Ludwig Ehrhard przemówił wkrótce w tonie bardziej pojednawczym zaznaczajšc, iż żywi sza- cunek dla "dzielnego narodu polskiego". Stanowisko rzšdu PRL w sprawie granicy na Odrze i Nysie było silne dzięki poparciu Kremla, który tymczasem porzucił myœl o porozumieniu z Niemcami kosztem Polski. Z polskiego punktu widzenia duże znaczenie miała deklaracja Rady Naj- wyższej ZSRR z 9 XII 1965 r. o tym, iż "zakusy RFN na granice PRL, NRD i CSRS będš uznane jako zakusy na granice Zwišz- ku Radzieckiego". Oœwiadczenie Rady Najwyższej, której nowym przewodniczšcym został Nikolaj Podgornyj, było nieco dwuznacz- ne, gdyż zbyt dosłownie utożsamiało terytoria państw satelickich z obszarem ZSRR, ale stanowiło jednoczeœnie potężny argument wobec Bonn. Nieco wczeœniej, w dniach 5-9 IV 1965 r., Breżniew i Kosygin przybyli do Warszawy, by podpisać nowy układ polsko- -radziecki o przyjaŸni, wspótpracy i wzajemnej pomocy, stano- wišcy przedh.rżenie układu z 21 IV 1945 r. na dalsze dwadzieœcia lat.6 W 1965 r. wzrosła aktywnoœć dyplomacji PRL, która nawišzała bliższe kontakty z Wietnamem Północnym i wraz z innymi krajami bloku zaczęła œwiadczyć Hanoi kosztownš dla Polaków pomoc wojskowš i gospodarczš. We wrzeœniu 1965 r. premier Cyrankie- wicz złożył wizytę w Paryżu, pierwszš na tym szczeblu od zakoń- czenia drugiej wojny œwiatowej. Podczas przeprowadzonych roz- mów zaznaczono "tradycyjnš przyjaŸń" polsko-francuskš oraz, po- mimo "różnych ustrojów" i przynależnoœci do odmiennych bloków wojskowych, zbieżnoœć poglšdów w sprawie bezpieczeństwa euro- pejskiego, wojny w Wietnamie oraz dostępu RFN do broni ato- mowej. Wkrótce Cyrankiewicz pojechał też do neutralnej Austru. W PRL goœcili ministrowie spraw zagranicznych Danii i Wiel- kiej Brytanu oraz prezydent Włoch Giuseppe Saragat. Delegacja z Gomułkš i Cyrankiewiczem na czele odwiedziła w listopadzie 1965 r. Belgrad, a przewodniczšcy Rady Państwa Ochab - Finlan- dię, Etiopię i Egipt. Minister Rapacki goœcił w Iranie. Zacieœ- niono też kontakty z Meksykiem. W 1965 r. PRL utrzymywała stosunki dyplomatyczne z 53 państwami posiadajšc w 36 z nich przedstawicielstwa oficjalne. PRZECIWSTAWNE PRĽDY 495 Wiosnš 1965 r. upłynęła kolejna kadencja sztucznego sejmu PRL. Władze partyjne zarzšdziły nowš "kampanię wyborczš" do sejmu i rad narodowych. Problemem zajęło się najpierw III ple- num KC PZPR w dniach 1#17 III 1965 r., które przyjęło odpo- wiedni referat Biura Politycznego. Stwierdzono w nim kłamliwie, iż "w cišgu ostatniej kadencji nastšpił dalszy wzrost roli sejmu w systemie naszej demokracji socjalistycznej". Tymczasem w po- równaniu z 21 dniami obrad w 1957 r. i 18 w 1958 r. łšczna dhigoœć posiedzeń sejmowych w latach 1962-1963 spadła przeciętnie do 11 dni rocznie. Na plenum Gomułka znów przedstawił zasady trójpartyjnej fikcji demokracji parlamentarnej PRL oraz "prze- wodniš rolę PZPR", reprezentujšcej rzekomo nie tylko "klasę robotniczš", ale także "sojusz robotniczo-chłopski" i "robotniczo- -inteligencki", czyli "całoœć interesów narodowych". W komunis- tycznej demagogu była to formuła stosunkowo nowa, choć ani trochę nie bliższa prawdy. Partia przechwytywała ideę solidaryzmu społecznego i uzurpowała sobie prawo przemawiania w imieniu całego społeczeństwa. Głosowanie na kandydatów wybranych uprzednio przez FJN pod dyktando partii odbyło się 30 V 1965 r. Według opub- likowanych wyników głosowało 18,9 mln, czyli 96,6% upraw- nionych wyborców, na listę FJN zaœ paœć miało 98,8% ważnych głosów. Wyniki te były całkowicie niemiarodajne dla opinu spo- łecznej w Polsce. Do sejmu weszło 460 posłów, w tym identycz- nie jak cztery lata wczeœniej: 255 z ramienia PZPR,117 - ZSL, 39 - SD oraz 49 - bezpartyjnych. Wœród tych ostatnich znalazło się 5 posłów PAX-u z Piaseckim, który po raz pierwszy został " w posłem, 5 - Koła "Znak : Konstan Łubieński, Tadeusz Mazo- wiecki, Stanisław Stomma, Janusz Zabłocki i Jerzy Zawieyski, a także 3 posłów proreżimowego Chrzeœcijańskiego Stowarzysze- nia Społecznego. Na pierwszym posiedzeniu Sejmu 24 VI 1965 r. zatwierdzono ponownie Wycecha (ZSL) na stanowisku marszałka sejmu. Prze- wodniczšcym Rady Państwa pozostał Ochab, a jego zastępcami zostali: Ignacy Loga-Sowiński (PZPR), Bolesław Podedworny (ZSL), Stanisław Kulczyński (SD), a po œmierci Oskara Lange tak- że bezpartyjny Mieczysław Klimaszewski. W Radzie Państwa, obok Gomułki, Strzeleckiego, Tokarskiego i Ozgi-Michalskiego, zasiadł znów Jerzy Zawieyski. Premierem mianowano ponownie Cyran- kiewicza, a jego zastępcami Ignara (ZSL) oraz Jaroszewicza, No- 4% ANDRZEj ALBERT waka, Szyra i Waniolkę z PZPR. Obsada poszczególnych resortów nie uległa większym zmianom. Sprawy zagraniczne miał w swym ręku Rapacki, Komisjš Planowania kierował Jędrychowski, a Mi- nisterstwem Obrony Narodowej - gen. Spychalski. Pozycję tego ostatniego kontrolowali nie tylko wiceministrowie Jerzy Bor- dziłowski, Wojciech Jaruzelski i Grzegorz Korczyński, ale także wierny syn "radzieckiej ojczyzny" gen. Józef Urbanowicz - szef Głównego Zarzšdu Politycznego WP, mianowany w paŸdzierniku I965 r. generałem szef kontrwywiadu WSW Kufel oraz kierow- nik Wydziału Administracyjnego KC gen. Witaszewski i jego za- stępca Franciszek Rusek. Aparatem MSW kierował gen. Moczar, a jego wiceministrami byli: Ryszard Dobieszak, Tadeusz Dryzek, Franciszek Szlachcic i Zygfryd Sznek - ostatni dygnitarz resortu pochodzenia żydowskiego. Komendantem Głównym MO był gen. Tadeusz Pietrzak. Z innych ważniejszych stanowisk państwowych wymienić należy nowego dyrektora GUKPPiW, czyli cenzury, Jó- zefa Siemka, zastępcę Stefana Olszowskiego z Biura Prasy KC. Całš tę, ozdobionš z rzadka bezpartyjnymi oportunistami lub ka- tolickimi obserwatorami, elitę rzšdzšcš Polskš wypełniali osobni- cy cyniczni i prymitywni, usadowieni na szczycie w różnych epo- kach komunizmu w Polsce, żšdni władzy, lecz skłóceni między sobš. Tylko sporadycznie z rzšdzšcej kasty wypadał ktoœ w po- lityczny niebyt lub "wybierał wolnoœć", jak szef misji wojskowej PRL w Berlinie płk Władysław Tykociński, który zbiegł na Zachód w maju 1965 r., by ogłosić tam nowe rewelacje o kulisach rzšdów komunistycznych w Polsce.' " Wybory" z 1965 r. okazały się przełomowe dla posłów " Znaku". Widzšc iluzorycznoœć swej obecnoœci w Sejmie zre- zygnował z kandydowania Kisielewski. Stomma widział na jego miejsce kandydaturę Mirona Kotakowskiego, ale Mazowiecki po- mógł dostać się do sejmu swemu rywalowi z "Więzi" Zabtockie- mu sšdzšc, iż zażegna to spór w grupie. Stało się przeciwnie. W œlad " za Zablockim wielu rzedstawicieli KIK-ów i "Znaku dało się wcišgnšć w grę na szczytach partyjnych łudzšc się, iż możliwy jest powrót do demokratyzacji prcy pomocy "narodowych komunis- tów". Zabtocki wierzył, iż porozumienie z "partyzantami" jest szansš dla katolików, gdyż nacjonaliœci w partii odzwierciedlajš długofalowy proces w PZPR i spoleczeństwie. Zręcznie manipu- lowany przez Zabłockiego, nawet przywódca grupy Zawieyski uległ częœciowo tym zh>dzeniom. PRZECIWSTAWNE PRĽDY 497 Również dla PAX-u wybory 1965 r. przyniosły zmianę. Po raz pierwszy Stowarzyszenie uzyskało 5 mandatów, w tym dla Boles- ława Piaseckiego, Ryszarda Reiffa i Jerzego Hagemajera. PAX- -owcy przelicytowywali wszystkich w wiernoœci dla "socjalizmu" i otwarcie wspierali nacjonalistyczne i antysemickie tezy policyj- nej frakcji "partyzantów" nawišzujšc przy tym do tez przedwojen- nej ONR-Falangi. 25 XI 1965 r. Stowarzyszenie przyjęło nowe "wytyczne", w których domagano się przekształcenia w partię politycznš. Materializm winien być, wedhig "wytycznych", prog- ramem PZPR, a nie państwa, ponieważ w Polsce nie można "zbu- dować socjalizmu bez sojuszniczej partu socjalistycznej o œwiato- poglšdzie niematerialistycznym". Grupa Piaseckiego widziała się w roli sojusznika PZPR na miejscu ZSL i SD, przy czym w "wyż- szym stadium socjalizmu" obie partie sojusznicze miały najpierw wspóhzšdzić, a potem rzšdzić na przemian zależnie od wyników wyborów. Program ten pozostał papierowš utopiš nie zyskujšc zainteresowania ani w partu, ani w społeczeństwie s Wobec pojawienia się tendencji odprężeniowych w œwiecie władze PRL pragnęły przeciwstawić Episkopat polski Watyka- nowi sšdzšc, iż papież będzie bardziej skłonny do kompromisów i ustępstw. Kreml wiele sobie obiecywał po swej nowej, elastycznej taktyce wobec Watykanu oraz po otwarciu Koœcioła posoborowe- go. Nadzieje te wzmagał styl Pawła VI, polegajšcy na ożywieniu dyplomacji papieskiej i licznych podróżach. Również i kierow- nictwo PZPR przeciwstawiało w oficjalnej propagandzie działa- nia papieża "wstecznictwu" Episkopatu polskiego. Trwała nadal kampania szykan i oszczerstw w stosunku do Koœciota w PRL 27 I 1965 r. biskupi wystosowali do rzšdu list protestujšc przeciw ins- pekcjom seminariów duchownych, trudnoœciom w zatwierdzaniu nominacji, w budownictwie sakralnym oraz przeciw powoływaniu kleryków do wojska. Na znak sprzeciwu wobec polityki władz prymas Wyszyński nie wzišł udziału w głosowaniu do Sejmu w ma- ju 1965 r. Jednoczeœnie prymas i biskupi prowadzili niezwykle zręcznš dyplomację. Z jednej strony zacieœniali kontakty z kuriš rzymskš. 21 XI 1964 r. papież Paweł VI ogłosił na wniosek kard. Wyszyńs- kiego Matkę Boskš Królowš Koœciola. W swoim przemówieniu soborowym z 20 IX 1965 r. prymas Wyszyński podkreœlił instru- mentalne traktowanie pojęć "wolnoœć", "prawo" i "sprawiedli- woœć" przez władze państw materializmu dialektycznego. 13 XI 498 ANDRZEj ALBERT 1965 r. zwrócił się do papieża z proœbš o pełne zaufanie dla bis- kupów polskich w sprawie realizacji uchwał soborowych w PRL zgodnie z "doœwiadczeniami, których ocena z oddali nie jest łat- wa". Uzyskujšc zrozumienie papieża w tych kwestiach kard. Wy- szyński znacznie zmniejszył potencjalne niebezpieczeństwo bez- poœrednich rozmów władz komunistycznych PRL z Watykanem za plecami Episkopatu. Zaproszenie Pawła VI na centralne uro- czystoœci milenijne do Polski zostało przez papieża nieformalnie przyjęte. Z drugiej strony biskupi nieodmiennie bronili polskiej racji stanu w sprawie granicy na Odrze i Nysie utrudniajšc demagogię komunistów w tej kwestii. Wymowę takš miała publiczna sesja Episkopatu w katedrze wrocławskiej 1 IX 1965 r. i słowa prymasa o polskoœci Ziem Odzyskanych, przyjęte Ÿle przez koła odweto- we w RFN, lecz w zasadzie pozytywnie przez biskupów niemiec- kich. W pracy duszpasterskiej w kraju szczególnš uwagę przykła- dali biskupi do ostrożnej popularyzacji soborowego ducha otrvar- cia Koœcioła na problemy współczesnoœci. Otwarcie takie w wa- runkach komunistycznej dyktatury PRL mogło, przy braku umia- ru, zagrozić pozycji Koœcioła lub osłabić religijnoœć. Dlatego też czołowi przedstawiciele Episkopatu z prymasem Wyszyńskim, abp. Bolesławem Kominkiem i abp. Karolem Wojtyłš na czele publiko- wali powœcišgliwe interpretacje zasad soborowych.9 Sytuacja w elicie władzy PRL przypominała potyczki przed bitwš. Stare pokolenie "aparatczyków" z epoki stalinowskiej oraz gomułkowcy bronili swych pozycji przed naporem pokolenia ZMP- -owskiego, coraz bardziej zniecierpliwionego przedłużajšcym się czekaniem na awans. Pokolenie to wišzało swe nadzieje z dyna- micznym przywódcš frakcji "partyzanckiej" Moczarem. Dojrze- wał także konflikt między nieukami z zawodowego aparatu PZPR oraz bardziej wykształconymi technikami i ekonomistami z niższych szczebli życia gospodarczego, zwanymi nieco na wyrost technokratami". Przywódcš tej częœci partyjnych karierowiczów był I sekretarz KW w Katowicach Gierek. Problem polegał na tym, iż wszystkie te grupy chciały się "pożywić" kosztem funkcjonariuszy pochodzenia żydowskiego, obcišżonych na ogół przeszłoœciš sta- linowskš, a póŸniej niezdolnych do realizacji nowego posłannict- wa - liberalizacji systemu. W tej sytuacji rzšdzšca kasta broniła się, a dochodzšcy "partyzanci" i "technokraci" atakowali pod has- łami antyinteligenckimi i antydemokratycznymi. Odbijało się to PRZECIWSTAWNE PRĽDY między innymi na kulturze. W kwietniu 1965 r. przeprowadzono przez sejm ustawę o szkolnictwie wyższym rozszerzajšcš inge- rencję ministerstwa i obniżajšcš wymogi formalne dla kadr nau- kowych, przez co zamierzano obsadzić naukę i wyższe uczelnie poshisznymi funkcjonariuszami partii. Na jesieni 1965 r. do prog- ramów akademickich wprowadzono "podstawy nauk poli- tycznych" - kursy prymitywnej indoktrynacji marksistowskiej. Wszechobecnš propagandę kombatanckš i nacjonalistycznš uko- ronowały masowe wydania wspomnień partyzanckichMocza- ra Barwy walki i film nakręcony na ich podstawie. Władze uciekały się też do represji policyjnych wobec opo- zycyjnie nastawionej inteligencji. We wrzeœniu 1965 r. odbył się proces Jana Nepomucena Millera, lewicowego pisarza drukujšce- go pod pseudonimem na Zachodzie, a wkrótce potem za podobne "przestępstwo" skazano także Stanisława Cata-Mackiewicza i Ja- nuarego Grzędzińskiego. Po przejœciowym zwolnieniu z aresztu Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego ogłosili oni i rozkolpor- towali "List otwarty do partii", stanowišcy próbę marksistowskiej analizy systemu politycznego i gospodarczego PRL, opisujšcy kontlikt pomiędzy klasš robotniczš i "centralnš biurokracjš poli- tycznš", a także zawierajšcy program demokratyzacji komunizmu przez antybiurokratycznš rewolucję robotniczš i ustanowienie rad robotniczych - prawdziwych organów władzy ludowej. W marcu 1965 r. obaj autorzy "Listu" zostali ponownie aresztowani, a w lip- cu tegoż roku skazani na 3,5 oraz 3 lata więzienia. Uwięzienie Kuronia i Modzelewskiego oraz komisje dyscypli- narne przeciw studentom z nimi zwišzanym podniosły napięcia polityczne wœród młodzieży rewizjonistycznej. Jej czołowa grupa, składajšca się między innymi z dzieci niektórych oficjeli reżimo- wych, okreœlana była przez policję mianem "komandosów", a wy- wodziła się najczęœciej z "drużyn walterowskich" ZHP Emisariu- sze rewizjonistów docierali już do zachodnich œrodków przekazu, polskiej emigracji niepodległoœciowej, Radia Wolna Europa i paryskiej ##Kultury#,, a także nawišzali kontakty z IV Międzyna- rodówkš trockistowskš oraz socjaldemokratami zachodnimi - na- turalnymi sojusznikami antymoskiewskiej lewicy laickiej. Wobec niedawnej jeszcze, często kompromitujšcej przeszłoœci niektórych opiekunów ruchu młodzieży rewizjonistycznej był on traktowany doœć nieufnie przez inteligencję i młodzież katolickš, choć na- przeciw opozycji laickiej wychodził powoli i ostrożnie Koœciót. Już  500 ANDRZEJ AlBERT w 1965 r. prymas Wyszyński z aprobatš cytował Leszka Koła- kowskiego. Lewica laicka nie podejmowała jednak na razie dia- logu.'o Społeczeństwo pogršżone było w głębokiej apatu. Chłopów paraliżował strach przed kolektywizacjš, robotnicy nie widzieli szans na współrzšdzenie, nawet w zakładach, pracowali byle jak, pogardzani przez władzę i odcięci od innych œrodowisk, inteligen- cja zaœ była rozdarta i wcišgana w gry polityczne na górze PZPR. Młodzież rosła w œwiecie pozorów i izolacji, zainteresowana głów- nie muzykš pop i strojami; aktywniejsze jej grupy wchodziły do organizacji sterowanych przez partię i wykonywały jej polecenia. Zatracały przy tym potrzeby autentycznych działań społecznych, odpowiedzialnoœci i godnoœci. Wobec stabilizacji dyktatury PZPR oraz jej "patriotycznej" ideologu społeczeństwo zapominało na- wet często, że partia rzšdzi Polskš z ramienia Kremla. 3. WOKÓŁ MILENIUM ZAKOŃCZENIE II SOBORU WATYKAŃSKIEGO. ORĘDZIE BISKUPÓW POLSKICH DO EPISKOPATU NIEMIECKIEGO. KAMPANIA NIENAWIŒCI WŁADZ DO BISKUPÓW I KOŒCIOŁA. UROCZYSTOŒCI MILENIJNE. 8 XII 1965 r. zakończył się II Sobór Watykański. Był on wy- darzeniem przełomowym w dziejach Koœcioła nowożytnego przy- noszšc zasadnicze przemiany w usytuowaniu Koœcioła w œwiecie współczesnym. Œwiat ten, rozwijajšcy się od czasów Oœwiecenia niezależnie od katolicyzmu, odnosił się do niego z nieufnoœciš, niechęciš bšdŸ obojętnoœciš, a Koœciół odpłacał mu podobnym brakiem zrozumienia. Na Soborze dokonano wielkiego zwrotu w kierunku współczesnoœci, okreœlanego mianem aggiornamento. Wœród biskupów zwyciężyło przekonanie, że œwiat należy do głę- bi zrozumieć, że działajš w nim również i pozytywne inspiracje pozaewangeliczne oraz że słabnšce oddziaływanie nauki Koœcioła wynika z faktu, iż Ewangelia nie dotarła do częœci ludzkoœci lub dotarła w formie, która okazała się dla niej nie do przyjęcia. II Sobór Watykański, zapoczštkowany przez Jana XXIII, a za- kończony przez Pawła VI, uchwalił 16 podstawowych dokumen- tów: konstytucję o liturgu, konstytucję dogmatycznš o Koœciele PRZECIWSTAWNE PRĽDY 501 Lumen gentium z 21 XI 1964 r., o objawieniu Bożym Dei Iierbum z 18 XI 1965 r. oraz o Koœciele w œwiecie współczesnym Gaudium et spes z 7 XII 1965 r., deklarację o wolnoœci religijnej Dignitatis humanae z 7 XII 1965 r., deklarację o stosunku Koœcioła do reli- gii niechrzeœcijańskich oraz o wychowaniu chrzeœcijańskim, a tak- że dekrety: o ekumenizmie Unitatis reintegratio z 21 XI 1964 r., o œrodkach społecznego przekazywania myœli, koœciołach wschod- nich, działalnoœci misyjnej, apostolstwie œwieckich, zadaniach bis- kupów, odnowie życia zakonnego, a także posłudze i formacji kapłańskiej. Zniesiono indeks koœcielny, zapoczštkowano reorga- nizację kurii rzymskiej, cofnięto ekskomunikę prawosławia i za- inicjowano ruch ekumeniczny, a do liturgii wprowadzono języki narodowe. 103 tys. słów zawartych w dokumentach soborowych przesšdziło, iż Koœciół kontrreformacji, oparty na zakazach i po- tępieniach, zaczšł się zamieniać w Koœciół otwarty, opierajšcy ewangelizację na zasadzie miłoœci Chrystusowej." Zakończenie Soboru zbiegło się niemal z poczštkiem roku obchodów Milenium Chrztu Polski. Z tej okazji papież Paweł VI wygłosił w dniu 13 XI 1965 r. specjalne przemówienie do bisku- pów polskich obecnych na Soborze, podkreœlajšc wspaniałš tra- dycję chrzeœcijaństwa w Polsce. Na przełomie listopada i grudnia, w trakcie kończšcego się Soboru, biskupi polscy wystosowali z okazji nadchodzšcej rocznicy Milenium 56 listów do Episkopa- tów różnych krajów, w tym również do biskupów niemieckich. Zasadniczš myœlš przewodniš listów było poinformowanie Koœcio- ła w innych państwach o zbliżajšcej się rocznicy tysišclecia chrzeœ- cijaństwa w Polsce. List to biskupów niemieckich był jednym z wielu, choć ze względu na nabrzmiałe historycznie stosunki polsko-niemieckie miał specjalnš wagę. Trafiał zresztš na doœć szczególny grunt. Na jesieni 1965 r. Koœciół ewangelicki w RFN sformułował "memo- randum z Tuebingen" apelujšc do rzšdu zachodnioniemieckiego o uznanie granicy na Odrze i Nysie. Idea ta zyskiwała z wolna popularnoœć w społeczeństwie RFN, szczególnie w niektórych ko- łach socjaldemokratycznych i wœród częœci hierarchii Koœcioła ka- tolickiego, choć z drugiej strony rosła też popularnoœć neofaszys- towskiej partii NPD. Rzšd w Bonn nadal utrzymywał, iż Rzesza Niemiecka istnieje w granicach z 1937 r. Piszšc orędzie do bisku- pów niemieckich Episkopat polski miał na celu wyjœcie naprzeciw pojednawczym siłom w społeczeństwie Republiki Federalnej, po- 502 ANDRZEj ALBERT cišgnięcie w kierunku pojednania dalszych kręgów katolickich w RFN, a w odleglejszej perspektywie - stworzenie w Niemczech Zachodnich atmosfery przychylnej Polsce. Wobec odwiecznego zagrożenia Polski ze wschodu i z zachodu mogłoby to zmniejszyć ciężar geopolitycznego położenia Polski w Europie. Tekst listu do biskupów niemieckich zredagowało w porozu- mieniu z prymasem grono członków Episkopatu Polski z abp. Ka- rolem Wojtyłš, abp. Bolesławem Kominkiem i bp. Jerzym Strobš na czele i przekazało kard. Juliusowi Doepfnerowi, kard. Josefowi Fringsowi i abp. Alfredowi Bengschowi. Jednoczeœnie goszczšcy w Rzymie biskupi polscy przekazali tekst orędzia rzšdowi PRL za poœrednictwem korespondenta PAP we Włoszech Ignacego Krasic- kiego. Ten zapewnił abp. Kominka, iż ze strony władz nie ma za- strzeżeń, jednak zamiast kierownictwu parLyjno-r Lšdowemu prze- kazał list "partyzantom" zmierzajšcym do osłabienia pozycji Go- mułki przez sprowokowanie jego starcia z prymasem Wyszyńskim.' 2 . Orędzie zawierało długš listę krzywd polskich z ršk Niemców, ale wspominało też o cierpieniach Niemców. Wymieniono w nim także niektórych bezkompromisowych biskupów i męczenników nazizmu wœród Niemców. Biskupi polscy wezwali: "Próbujmy za- pomnieć. Żadnej polemiki, żadnej dalszej zimnej wojny, ale poczš- tek dialogu [...] W tym jak najbardziej chrzeœcijańskim, ale i bar- dzo ludzkim duchu, wycišgamy do Was (...] nasze ręce oraz udzie- lamy wybaczenia i prosimy o nie. A jeœli Wy [...] po bratersku wycišgnięte ręce ujmiecie, to wtedy dopiero będziemy mogli ze spokojnym sumieniem obchodzić nasze Milenium w sposób jak najbardziej chrzeœcijański".'3 W tekœcie orędzia, wyptywajšcego z najgłębszej inspiracji chrzeœcijańskiej, znalazło się sformułowanie, które przeciętnemu katolikowi w Polsce wydawać się mogło doœć szokujšce. Chodziło o wybaczenie doznanych krzywd ofiarowane Niemcom i proœbę o przebaczenie. Kiedy ponadto reakcja zachodnioniemiecka- wyznanie win Niemców wobec Polaków przez Episkopat nie- miecki oraz manipulacje odwetowej prasy w RFN - nie zaspo- koiła wszystkich oczekiwań katolików polskich, tym bardziej, że reakcje te zdeformowała propaganda PRL, władze komunistycz- ne w Polsce z niezwykłym impetem zaatakowały Episkopat. Ko- muniœci liczyli na to, iż wybaczajšc Niemcom biskupi przekroczy- li granicę uczuć chrzeœcijańskich Polaków oraz że sprawa ta odwró- ci wreszcie sympatie narodu od Koœcioła. PRZECIWSTAWNE PRĽDY Już 10 XII 1965 r. prasa w PRL opublikowała artykuł, praw- dopodobnie autorstwa Kliszki, "W czyim imieniu?" W nienawist- nym tonie atakowano w nim Episkopat za "bezprawne" wystšpie- nie w imieniu narodu, "samozwańczš" akcję politycznš, za "skru- chę niewinnych i rozgrzeszenie nieskruszonych" oraz "demon- strację proniemieckš". Grożono: "W naszej ludowej Rzeczy- pospolitej [...] na sobiepaństwo miejsca nie ma i nie będzie". Władze twierdziły dalej, że dowiedziały się o sprawie orędzia z za- chodnioniemieckiej agencji prasowej DPA oraz że wysłannikowi PAP w Rzymie odmówiono rzekomo kopii listu. Na posiedzeniu sejmu w dniu 14 XII 1965 r. przedstawiciel PZPR Bronisław Ostapczuk stwierdził, iż po wrzeœniowej dekla- racji w sprawie polskoœci Ziem Odzyskanych, notabene przemil- czanej w prasie rzšdowej, biskupi zmienili rzekomo stanowisko na proniemieckie. W myœl dyrektyw partyjnych i inni mówcy zajadle atakowali Koœciół, Episkopat i prymasa zarzucajšc mu wręcz zdradę polskiej racji stanu. W nagonce wzišł też udział PAX sta- jšc w konflikcie Koœciół-państwo znów po stronie władz. ##Słowo Powszechne" zaatakowało biskupów za próbę zmiany orientacji polskiej polityki na "prozachodniš". Koło poselskie "Znak" złoży- ło w sprawie orędzia oœwiadczenie odczytane w sejmie przez Je- rzego Zawieyskiego. "Ubolewamy - pisano tu - że w liœcie bisku- pów polskich znalazły się sformułowania przykro w społeczeństwie odczute, jak również sformułowania, które, jak okazało się, mogły zostać fałszywie zinterpretowane". Zauważono, iż biskupi nie- mieccy nie dali klarownej odpowiedzi oraz podkreœlono jednoœć społeczeństwa polskiego w sprawie granicy na Odrze i Nysie. Takie stanowisko posłów "Znaku" nie satysfakcjonowało ani Koœcioła, ani rzšdu. Partyjno-rzšdowa kampania nienawiœci do polskiej hierarchii koœcielnej zataczała coraz szersze kręgi. Lansowano hasło "nie przebaczamy", organizowano wiece i masówki dyrygowane przez gorliwców z PZPR, ZMS i ZBOWiD. Inscenizowano potępienie biskupów za orędzie. Do tradycyjnej już akcji zwalczania religii, której szczególnym instrumentem stał się pseudonaukowy pasz- kwil Zenona Kosidowskiego Opowieœci biblijne propagowany jako lektura szkolna, dołšczono nagonkę o podtekœcie narodo- wym. Chrzeœcijańskiej pokorze i miłosierdziu przeciwstawiono krzywdy Polaków doznane z ršk niemieckich i na tej podstawie budowano nienawiœć do Niemców, a przy okazji - do Koœcioła. 504 ANDRZEJ ALBERT Wkrótce po powrocie z Soboru,19 XII 1965 r., prymas Wyszyńs- ki ustosunkował się do nagonki propagandy w kazaniu wygło- szonym w Warszawie: "Nie zamierzam polemizować! Nie będę na tym poziomie prowadził polemiki [...) W imię Boże wszystkim swoim oszczercom - bo inaczej ich nazwać nie mogę - prze- baczam"." Dzień wczeœniej Kliszko spotkał się z abp. Wojtyłš próbujšc bez powodzenia wzbudzić rywalizację między metropolitš kra- kowskim i prymasem oraz oponujšc przeciw wizycie papieża Paw- ła VI w Polsce. Abp Wojtyła, o którym propaganda rozpuszczała plotki, iż odcišł się od orędzia, oœwiadczył w swym kazaniu kra- kowskim, że robotnicy zwracajšcy się doń w tej sprawie nie znajš prawdziwych faktów oraz podtnymał w pełni ideę orędzia. W dniu 7 I 1966 r. władze odmówiły kard. Wyszyńskiemu paszportu na wyjazd do Rzymu na otwarcie roku milenijnego z udziałem papie- ża. Obchody Milenium rozpoczynały się więc w atmosferze anty- koœcielnej psychozy propagandy komunistycznej. Gdy Koœciół katolicki i miliony wiernych przygotowywały się do uroczystoœci milenijnych, 14 I 1966 r., na specjalnym plenum Ogólnopolskiego Komitetu FJN Gomułka proklamował konku- rencyjne obchody Tysišclecia państwowoœci. Szef PZPR poœwięcił wiele uwagi sprawie orędzia biskupów atakujšc rzekomo "reak- cyjnš" i "antynarodowš" wymowę tego dokumentu, a także "zaœle- pienie antykomunistyczne" jego autorów i ich "daremne próby wygtywania religijnych uczuć dla zwrócenia Polski na zgubnš dro- gę prozachodniej orientacji". Gomułka zapowiedział, że władze nie pozwolš na wykorzystywanie koœcielnych obchodów Milenium do "celów politycznych" oraz na "przeciwstawienie tej rocznicy Tysišcleciu Państwa Polskiego". I sekretarz partu zaatakował też Jerzego Turowicza, który na tym samym posiedzeniu OK FJN próbował oględnie bronić stanowiska biskupów i apelował o za- niechanie dalszej polemiki w sprawie orędzia. "Naród pójdzie słusznš drogš", zapowiedział buńczucznie Gomułka, nie przewi- dujšc zapewne, że słowa te sprawdzš się w sensie zupełnie odwrot- nym do zamierzonego przezeń.'5 W pierwszych miesišcach 1966 r. antykoœcielna propaganda trwała z niesłychanš intensywnoœciš. 10 II do zarzutów zwišza- nych z orędziem ustosunkował się Episkopat w dokumencie "O lis- tach biskupów do Episkopatów na temat Milenium". Biskupi stwierdzili, że wystšpili w imieniu "spolecznoœci katolickiej w Na-  PRZECIWSTAWNE PRĽDY 505 rodzie Polskim" i wyjaœnili: "Czy Naród Polski ma powód do te- go, by prosić swoich sšsiadów o przebaczenie? Zapewne nie. Jes- teœmy przekonani, że jako naród nie wyrzšdziliœmy przez wieki narodowi niemieckiemu krzywd [...] Ale też wyznajemy chrzeœci- jańskš zasadę, tak podkreœlanš ostatnio również w niektórych dziełach literatury, że nie ma ludzi niewinnych".'6 OdpowiedŸ ta wywołała nowš falę napaœci szowinistów z partyjnej propagan- dy. Ponadto nasilono represje wobec Koœcioła i wiernych, które trwały z mniejszš lub większš intensywnoœciš przez cały rok mi- lenijny. Kampania ta, prowadzona w roku wielkiej rocznicy pols- kiego katolicyzmu, sprawiła przez swš nachalnoœć i brak wszel- kiego umiaru, że Koœciół wyszedł z opresji zwycięsko. Wštpliwoœci w sprawie przebaczenia Niemcom wkrótce zginęły w ogólnym uniesieniu zwišzanym z uroczystoœciami Milenium Chrztu Polski. Główne obchody religijne zapoczštkowano 14 IV 1966 r. w GnieŸnie w rocznicę Tysišclecia Chrztu Polski za Mieszka I. We wszystkich koœciolach o godzinie 18.00 odœpiewano uroczyste "Te Deum". Na gnieŸnieńskim Wzgórzu Lecha mszę œwiętš celeb- rował prymas Wyszyński w obecnoœci arcybiskupów: krakowskie- go - Karola Wojtyły, poznańskiego - Antoniego Baraniaka i wroc- ławskiego - Bolesława Kominka, 60 biskupów i tłumów wier- nych. Po mszy i procesji prymas wygłosił okolicznoœciowš homilię z balkonu pałacu arcybiskupiego podsumowujšc Wielkš Nowen- nę oraz przedstawiajšc zadania Koœcioła w Polsce. Następnego dnia odbyły się uroczystoœci religijne w intencji Polonii œwiatowej, sesja naukowa oraz specjalna konferencja Episkopatu, której list pasterski na Milenium odczytano w koœciotach w dniu 8 V Pod- czas uroczystoœci gnieŸnieńskich fotel przeznaczony dla papieża pozostawał pusty; już w marcu l966 r. przewodniczšcy Rady Pań- stwa Ochab odmówił zgody na przyjazd głowy Koœcioła katolic- kiego do Polski. Noc z 16 na 17 IV 1966 r. uptynęła w poznańskiej kolegiacie farnej na adoracji obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. O pół- nocy mszę œwiętš pontyfikalnš odprawił abp Wojtyła, kazanie zaœ wygłosił abp Kominek. 17 IV mszę przed katedrš celebrował metropolita poznański abp Baraniak, a przemówienie na temat Tysišclecia Chrztu i potrzeby miłoœci bliŸniego wygłosił prymas Wyszyński. Po sesji plenarnej Episkopat polski złożył następnie wyznanie wiary przy sarkofagach Mieszka I i Bolesława Chrobre- go w Złotej Kaplicy. 506 ANDRZEJ #lLBERT W tym samym czasie odbyły się konkurencyjne obchody pań- stwowe. 16 IV 1966 r. zorganizowano w GnieŸnie manifestację z udziałem marsz. Spychalskiego. Inaugurację centralnych ob- chodów oficjalnych właœnie w rocznicę chrztu Polski uzasadnio- no wręcz komicznie dwudziestš pierwszš rocznicš forsowania Odry i Nysy przez I i II Armię WP Specjalnie zorganizowane sztafety złożyły meldunki o wykonaniu czynów społecznych, od- czytano akt fundacyjny pomnika Mieszka I i Bolesława Chrobrego, po czym odbyła się defilada wojskowa. Nazajutrz w Poznaniu, podczas podobnej manifestacji rzšdowej, Gomułka ponowił nie- nawistne ataki przeciw Koœciołowi, jednak duża częœć zgromadzo- nych manifestantów przyłšczyła się do równoległych uroczystoœci koœcielnych. Był to najbardziej wymowny komentarz do zacho- wania władz. Centralne uroczystoœci religijne Milenium odbyły się na Jasnej Górze 3 V 1966 r. Po rannej mszy œwiętej na wałach z kazaniem abp. Wojtyły metropolita krakowski celebrował następnie po po- łudniu sumę pontyfikalnš, podczas której wobec pustego fotela papieskiego funkcję legata rzymskiego pełnił prymas Polski kard. Wyszyński. W trakcie uroczystoœci ukoronowano obraz Czarnej Madonny częstochowskiej koronš Tysišclecia, a monumentalne kazanie wygłosił prymas. Przypomniał on dzieje chrzeœcijańskiej wiernoœci narodu polskiego Bogu, a następnie odczytał Akt od- dania Polski w macierzyńskš niewolę Maryi - Matce Koœcioła, w którym Koœciół polski zobowišzywał się wobec Matki Boskiej "wykonać wszystko, czego zażšdasz, byleby tylko Polska po wszyst- kie wieki zachowała nieskażony skarb Wiary Œwiętej; a Koœciół w OjczyŸnie naszej cieszył się należnš mu wolnoœciš". Uroczystoœć z udziałem setek tysięcy wiernych trwała 5 godzin. I znów władze wystšpiły z konkurencyjnš imprezš organizu- jšc w dniu 3 V w Katowicach manifestację Tysišclecia w czterdzie- stš pištš rocznicę trzeciego powstania œlšskiego. Do zebranych th.tmów aktywistów przemówił Ochab. Przybyła na wiec młodzież z ZMS złożyła specjalne œlubowanie na wiernoœć PRL. Wmuro- wano też kamień węgielny i akt erekcyjny pięknego skšdinšd Pomnika Powstańców Slšskich w Katowicach. 8 V 1966 r. w Krakowie uroczysta procesja przeszła z Wawelu na Skałkę, gdzie po przemówieniu abp. Wojtyły celebrowano mszš œwiętš z kazaniem prymasa o obecnoœci Koœcioła w œwiecie i "po- rzšdku nadprzyrodzonym" podtrzymujšcym "porzšdek naturalny" PRZECIWSTAWNE PRĽDY 507 œwiata. Kard. Wyszyński przypomniał dzieje œw. Wojciecha i œw. Stanisława Szczepanowskiego mówišc: "Od dziesięciu wieków jesteœmy w œrodku Ewangelii i krzyża. Jesteœmy w nurcie nad- przyrodzonym". Następnie procesja powróciła na Wawel. Dzwon "Zygmunt" bił przez godzinę, przy czym na zmianę pracowało 20 dzwonników. W Watykanie papież Paweł VI odprawił mszę œwiętš pontyfikalnš w intencji chrzeœcijaństwa w Polsce i wygłosił przemówienie do licznie zgromadzonych przedstawicieli Polonu œwiatowej. 22 V odbyły się wielkie uroczystoœci milenijne w Pie- karach $lšskich z udziałem prymasa i sędziwego ordynariusza katowickiego bp. Stanisława Adamskiego." Władze partyjno-rzšdowe PRL nie ustawały tymczasem w kam- panii antykoœcielnej i antyreligijnej. Po utrzymanym w pojedna- wczym tonie wywiadzie abp. Kominka dla Radio Europe I pro- paganda natychmiast spróbowała przeciwstawić biskupów "dob- rych" prymasowi i biskupom "złym". Komuniœci wykorzystali też w połowie maja bońskš manifestację odwetowš z udziałem minis- trów rzšdu RFN, by ukazać, iż inicjatywa pojednania biskupów polskich zawiodła. Prasa imputowała kard. Wyszyńskiemu "pozycje sprzeczne z interesem Polski", a uroczystoœciom religijnym, prze- milczanym w rzšdowych œrodkach przekazu, nadawała charakter demonstracji politycznej. Władze uciekały się także do brutalnych represji. W Boże Ciało 1966 r. oddziały MO pałkami rozproszyły procesję w Warszawie. Służba Bezpieczeństwa organizowała ża- łosne "polowania" na kopię obrazu Matki Boskiej Częstochows- kiej wędrujšcš po Polsce. 2 IX 1966 r. obraz zatrzymano w drodze do Katowic i siłš odwieziono na Jasnš Górę. Spędzony dyrekty- wami SB tłum aparatczyków skandował w Warszawie, by "Rzym zabrał swojego kardynała". Prasa PAX-u. oddzielała Milenium chrzeœcijańskie od państwowego, a Koœciół od polityki prymasa i biskupów, idšc po linii propagandy władz. Katolicy ze "Znaku" nie mogli zabrać głosu; co najwyżej informowali o przebiegu ob- chodów koœcielnych. Opozycja laicka milczała, jednakże miliony wiernych bioršcych udział w uroczystoœciach stanowiły dobitne œwiadectwo siły i jednoœci Koœcioła polskiego. Konflikt między państwem i Koœciołem w 1966 r. urósł do zasadniczego sporu moralnego. Podczas uroczystoœci w katedrze Œw. Jana w Warszawie 24 VI 1966 r. prymas Wyszyński powiedział zgodnie z naukš chrzeœcijańskš: "Ten zwycięża - choćby był powa- lony i zdeptany - kto miłuje, a nie ten kto z nienawiœci depce [...) 508 ANDRZEj ALBERT Kto nienawidzi, już przegrał!" Tymczasem władze komunistycz- ne nadal usiłowały zatrzeć chrzeœcijańskš treœć uroczystoœci mile- nijnych. Na organizowanych często okolicznoœciowych wiecach znane już tezy propagandy powtarzali do znudzenia kolejni oficje- le rzšdzšcej ekipy. Między innymi z atakami na Koœciół i apologiš władz wystšpił 7 V w Krakowie premier Cyrankiewicz,12 VI na Górze Œw. Anny - Jaszczuk,19 VI w Cedyni - Jędrychowski, a 16 VII w Puławach - sam Gomułka.'s Kulminacyjnym punktem obchodów państwowych była nad- zwyczajna sesja sejmu PRL w dniu 21 VII 1966 r. Zasadniczš mo- wę wygłosił Gomułka. Ukazał on komunistycznš wizję historii Polski - "zgubne" wyniki ekspansji na wschód, walkę "rewolucyj- nš" jako przyczynę odzyskania niepodległoœci w 1918 r., "niewy- cišgnięcie wniosków z historu" jako powód klęski wrzeœniowej- a także po raz kolejny zaatakował Koœciół. W całej tej, pożal się Boże, historiozofii nie było mowy o fakcie, którego rocznica była obchodzona - o chrzcie Polski za Mieszka I. Gomułka przedstawił natomiast apoteozę PRL: "To demokratyczne państwo, szanujšce prawa obywatela i otaczajšce troskš sprawy ogółu, wolne od sa- mowoli i anarchii, bazujšce na œwiadomej dyscyplinie społecznej, to państwo, które budujemy pomyœlnie od dwudziestu dwóch lat- jest podstawš wszystkich osišgnięć narodu polskiego i rękojmiš jego rozwoju na przyszłoœć". Trudno orzec, czego w tej enuncjacji było więcej: kłamstwa czy samouwielbienia. Sejm PRL przyjšł jednak oczywiœcie główne tezy tego przemówienia w specjalnej uchwale. 22 VII odbyła się w Warszawie olbrzymia defilada woj- skowa, którš odbierał marsz. Spychalski w otoczeniu całej wier- chuszki PZPR. Uderzał brak ważniejszych goœci zagranicznych; obecny był tylko dowódca wojsk radzieckich stacjonujšcych w PRL gen. G. Bakłanow. Najwidoczniej Tysišclecie, nawet œwieckie, nie budziło zainteresowania propagandy ZSRR i krajów bloku moskiewskiego. Pod koniec roku największe uroczystoœci koœcielne odbyły się jeszcze 15 X 1966 r. we Wrocławiu oraz 12 XI w Płocku. Natomiast władze ozdabiały "tysišcletniš" frazeologiš wszystkie zwyczajowe imprezy: centralne dożynki, paŸdziernikowy Kongres Kultury, a także poœwięciły Tycišcleciu sesję naukowš PAN i UJ na Wawelu w dniach 23-24 XI, podczas której również niektórzy naukowcy podparli komunistycznš wersję historii Polski. Ogółem jednak rzecz bioršc, obchody milenijne, do których władze przy-  PRZECIWSTAWNE PRĽDY stępowały na poczštku roku z wielkim impetem i nadziejš, że orędzie biskupów odstręczy wiernych od hierarchii i uroczystoœci koœcielnych, kończyły się wynikiem zupełnie przeciwnym. Ogrom- na częœć społeczeństwa zamanifestowała przywišzanie do tradycji chrzeœcijaństwa w Polsce, do nauki Koœcioła i przywództwa du- chowego Episkopatu. "Bóg, który rzšdzi narodami, sprawił swš mocš, że patrzymy na przypływ żywego, zbrojnego w wiarę, ufajš- cego i miłujšcego Narodu", mógł w zwišzku z tym powiedzieć prymas Wyszyński 15 X 1966 r. we Wrocławiu.'9 4. MIĘDZYNARODOWY KONTEKST OFENSYWNY "PARTYZANTÓW" SYTUACJA GLOBALNA. MOSKWA A PEKIN. PRL I KWESTIA NIEMIECKA. DYPLOMACJA PRL NA TLE PRZEMIAN W EUROPIE ZACHODNIEJ. U PROGU FRAKCYJNEJ BITWY W PZPR. POŁOŻENIE KOŒCIOŁA. OŻYWIENIE LEWICY LAICKIEJ. WOJNA NA BLISKIM WSCHODZIE. POCZĽTEK REWOLUCJI "PARTYZANTÓW". Sytuacja międzynarodowa znajdowała się w 1966 r. w stanie równowagi chwiejnej, w której dwa rywalizujšce supermocars- twa - USA i ZSRR - szukały możliwoœci powiększenia swych wpływów, trzecie zaœ - ChRL - pogršżyło się niespodziewanie w walkach wewnętrznych. Po udanym roku 1967 radziecki produkt narodowy wzrósł do 49% produktu amerykańskiego, mimo iż sys- tem gospodarczy ZSRR cišgle trapiły niesprawnoœć zarzšdzania i zacofanie technologiczne. Wydatki wojskowe Kremla stale rosły, przeœcigajšc analogiczne wydatki USA. Choć Stany Zjednoczone posiadały wyraŸnš przewagę strategicznš, obie strony mogły się wzajemnie zniszczyć nie będšc jednak w stanie zadać decydujšcego pierwszego uderzenia. Technologiczna luka między USA i ZSRR przejawiała się zwłaszcza w dziedzinie podboju Kosmosu. W lu- tym 1966 r. "Łuna 9" lšdowała miękko na Księżycu, a w lipcu tegoż roku kosmonauta Władimir Komarow oœwiadczył, że ZSRR nie da się wyprzedzić w wyœcigu na Srebrny Glob. Rozwój amerykań- skiego programu "Gemini" i "Apollo" już w 1967 r. postawił te przepowiednie pod znakiem zapytania. Amerykańska pewnoœć siebie przesłaniała jednak realia po- lityczno-wojskowe, które zmieniały się na niekoczyœć USA Przede 510 AlVDRZEJ ALBERT wszystkim rosło zaangażowanie Waszyngtonu w wojnę wietnam- skš. Na poczštku 1966 r. walczyło w Wietnamie około 200 tys. żohiierzy amerykańskich, pod koniec 1967 r. zaœ - już 500 tys. Wojna, która przeniosła się także do Kambodży, osłabiała pozycję Waszyngtonu. Mimo wojennej koniunktury przemysłowej pod- kopywała ona opinię USA na arenie międzynarodowej i wywoły- wała coraz ostrzejsze napięcia w samych Stanach Zjednoczonych. Waszyngton nie był w stanie zrealizować projektów zbliżenia Wschód-Zachód w Europie, zawartych w mowie prezydenta Lyn- dona B. Johnsona z 1966 r. W wielu państwach narastała kry- tyka polityki amerykańskiej. W społeczeństwie USA nasilały się protesty przeciw interwencji w Wietnamie. Większoœć Ameryka- nów była zdania, że na poh>dniu Wietnamu należy przeprowadzić wolne wybory, nawet gdyby mieli je wygrać komuniœci. Poza tym w USA powtarzały się zajœcia na tle rasowym. Objawem szczegól- nego kryzysu wartoœci społecznych stał się wówczas w Stanach Zjednoczonych ruch hippisów i rewolucja obyczajowa nazwana sexplosion. Dyplomacja i propaganda radziecka wykorzystywała wszelkie okazje do osłabienia pozycji USA w œwiecie. Miarš spadku po- pularnoœci Waszyngtonu był powolny wzrost liczby krajów gło- sujšcych za przyjęciem ChRL do ONZ. Stosunki Pekinu z Waszyn- gtonem były naprężone do ostatecznych granic, a jedyny kontakt między obydwoma mocarstwami stanowiły sporadyczne spotkania ich ambasadorów w Warszawie. XXIII zjazd KPZR, który odbył się w kwietniu 1966 r. pod nieobecnoœć goœci chińskich, albańskich i japońskich, ugrunto- wał pozycję nowego kierownictwa na Kremlu. Obrady, wyjałowio- ne z ideologicznego kwietyzmu, zadowolić mogły ociężały aparat partyjny dšżšcy do uspokojenia nastrojów. Destalinizację odłożo- no ad acta. Walkę między ostrożnie reformistycznymi kadrami inteligencji technicznej a konserwatywnym aparatem etatowym partii wygrał aparat, umacniajšc rolę "twardogłowych" biurokra- tów i militarystów, którzy obawiali się skutków liberalizacji. W ma- ju 1967 r. nowym szefem KGB został sprawny "aparatczyk" Jurij Andropow, ministrem obrony - marsz. Andriej Grieczko, a do- wódcš wojsk Paktu Warszawskiego - marsz. Iwan Jakubowskij. We wrzeœniu 1967 r. upadł ostatecznie Aleksander Szelepin, kie- rujšcy grupš szowinistycznych radykałów młodszego pokolenia. Grupę tę osłabiło już przedtem odejœcie Władimira Semiczastnego PRZECIWSTAWNE PRĽDY 511 z kierownictwa KGB. Wraz z konsolidacjš władzy tria Breżniew- -Kosygin-Podgorny polityka radziecka nabierała pewnoœci siebie, opartej raz na bezwzględnej sile, innym razem - na elastycznoœci. Wyrazem tej ostatniej była normalizacja stosunków Kremla z Watykanem. Po wizycie ministra Andrieja Gromyki w Rzymie w kwietniu 1966 r. w lutym 1967 r. również i Podgornyj został przyjęty przez papieża Pawła VI. Widzšc rosnšce zaangażowanie USA w Azji Poh>dniowo-Wschodniej, a zwłaszcza własne kłopoty z Chińczykami, Moskwa podjęła bowiem wielkš ofensywę dyp- lomatycznš w kierunku Europy Zachodniej. Na konferencji Do- radczego Komitetu Politycznego Układu Warszawskiego w Buka- reszcie w dniach 4-6 VII 1966 r. blok kierowany przez Kreml zaproponował rozładowanie napięcia w Europie przez rozwój kontaktów politycznych, gospodarczych, kulturalnych i nauko- wych, niedopuszczenie RFN do broni atomowej, ostateczne u- znanie granic w Europie, zwołanie konferencji w sprawie bezpie- czeństwa i współpracy, a także - w dalszej przyszłoœci - przez równoległš likwidację NATO i Układu Warszawskiego. Ta odprężeniowa inicjatywa ZSRR wynikała głównie z za- niepokojenia Moskwy zagrożeniem chińskim. Zarówno Moskwa, jak i Pekin obrzucały się nawzajem najgorszymi epitetami. W czerw- cu 1966 r. przewodniczšcy Rady Najwyższej ZSRR Podgornyj mówił już w Chabarowsku o możliwoœci obrony "dalekowschod- nich rubieży ojczyzny". W lutym 1967 r. Chińczycy sprowokowali incydent na Placu Czerwonym w Moskwie i przed ambasadš ZSRR w Pekinie. Rzšd chiński oœwiadczył wręcz, że nie gwarantuje bez- pieczeństwa obywatelom ZSRR w ChRL, co oceniano jako chęć zerwania stosunków dyplomatycznych. Wycofano ambasadorów obu państw z Moskwy i Pekinu. Władze PRL podejmowały się misji mediacyjnej w sporach radziecko-chińskich. W paŸdzierniku 1966 r. Gomułka bawił w tym celu w Moskwie, a we wrzeœniu 1967 r. naradzał się powtórnie z Breżniewem i Kosyginem i wysłał w tej sprawie Kliszkę do Włoch. Akcja poœrednich zabiegów rzš- du PRL nic jednak nie dała. Napięcie między Moskwš i Pekinem groziło wręcz wybuchem wojny. Jedynš dla ZSRR pociechš było pogršżenie się ChRL w anarchii wewnętrznej zwišzanej z zainicjowanš przez Mao Tse- -tunga "rewolucjš kulturalnš", skierowanš przeciw jego rywalom do jedynowładztwa. Mao pchnšł do walki z nimi wojsko i pry- mitywnie wytresowanš młodzież - hunwejbinów, którzy wzywali 512 ANDRZEJ ALBERT na przykład, by każdego, kto występuje przeciw Mao, "zabić jak psa", a także powtarzali sloganowe "myœli przewodniczšcego Mao" z milionów "czerwonych ksišżeczek". Pomimo przerażajšcych eks- cesów "rewolucji kulturalnej" w czerwcu 1967 r. zdolano w Chi- nach eksplodować pierwszš bombę wodorowš, co stawiało w no- wym œwietle dotychczasowš przewagę wojskowš ZSRR nad Chi- nami. Niezależnie od gigantycznego potencjahx ludnoœciowego Chiny skracały sobie drogę przez rozbudowę własnego arsenału atomowego i łšczyły agresywnš propagandę z przygotowaniami do ewentualnego ataku radzieckiego. Obóz komunistyczny w Europie wykazywał pewnš destabili- zację. Również i tu toczyła się walka między grupami inteligencji techniczno-ekonomicznej z różnych szczebli administracji a skost- niałym aparatem partyjnym. Ferment reformistyczny toczyłjednak z wolna partię czechosłowackš, gdzie przejœciowe zastosowanie umiarkowanego kursu XXII zjazdu KPZR ożywiło liberalnie na- stawionych intelektualistów, a próba "dokręcenia œruby" w 1967 r. wywołała protesty. Stosunki Kremla z Jugosławiš, która w 1966 r. przeżyła upadek szefa bezpieczeństwa Aleksandra Rankovicia, były nadal chłodne. Kierownictwo rumuńskie wykazywało rosnš- cš niezależnoœć w polityce zagranicznej. W czerwcu 1966 r. szef partii rumuńskiej Nicolae Ceausescu stwierdził, że należy wyco- fać wszystkie obce wojska z Europy i zlikwidować bloki militarne. Z polskiego punktu widzenia istotne zmiany zachodziły w RFN i wokół stosunków z Niemcami. Orędzie biskupów polskich trafiło na ocieplajšcš się atmosferę politycznš Republiki Federalnej. Jej dotychczasowa taktyka negacji powojennego status quo okazywała się bezskuteczna i budziła coraz większe opory wœród sojuszników z NATO. 25 III 1966 r. rzšd kanclerza Erharda ogłosił notę poko- jowš do 115 państw œwiata z zapewnieniem gotowoœci do dobro- sšsiedzkich stosunków z krajami wschodniej Europy. Rzšd RFN stwierdził, iż Niemcy istniejš w myœl prawa międzynarodowego w granicach z 1937 r., dopóki wybrany w wolnych wyborach rzšd ogólnoniemiecki nie uzna nowych granic. Zaproponował jednak państwom komunistycznym w Europie wymianę dwustronnych deklaracji o wyrzeczeniu się siły. Był to niewštpliwie krok naprzód wobec dotychczasowego stanowiska Bonn. Nie mogšc zrealizo- wać zjednoczenia i osišgnšć gwarancji bezpieczeństwa poprzez NATO, rzšd zachodnioniemiecki próbował zbliżyć się do tego celu przez porozumienie z Kremlem i jego satelitami. ZSRR nie PRZECIWSTAWNE PRĽDY 513 spieszył się jednak, a wspierany przezeń rzšd PRL odrzucił notę podbijajšc cenę rozmów. W oficjalnym oœwiadczeniu polskim pod- kreœlano zwłaszcza, iż granica na Odrze i Nysie jest ostateczna. W czerwcu 1966 r. na zjeŸdzie zachodnioniemieckich socjal- demokratów zaznaczyła się tendencja do uznania granicy na Od- rze i Nysie, gdyż, jak wskazywano, żaden kraj na œwiecie nie życzy sobie jej zmiany. Po upadku gabinetu Erharda w grudniu 1966 r. na czele wielkiej koalicji chadecji i socjaldemokratów stanšł kanc- lerz Georg Kurt Kiesinger, a ministrem spraw zagranicznych został przywódca SPD Willy Brandt. W expose nowego kanclerza znalazł się ustęp o pojednaniu z Polskš, której, jak przyznał, Niemcy wyrzšdzili wiele krzywd. Kiesinger stwierdził, że układ monachijski z 1938 r. jest nieważny, ale zaznaczył, iż granicę na Odrze i Nysie zatwierdzić może, zgodnie z układem poczdamskim, tylko traktat pokojowy z Niemcami. Pierwszym krokiem Bonn w kierunku blo- ku komunistycznego było nawišzanie stosunków dyplomatycznych z Rumuniš w styczniu 1967 r. Następnie rzšd RFN nawišzał wy- mianę zdań z ZSRR i NRD. Odpowiedziš PRL na te posunięcia była mowa Gomułki wygłoszona w Katowicach 8 II 1967 r. Szef PZPR zakwestionował w niej szczeroœć polityki wschodniej Kie- singera i podtrzymał żšdanie bezwarunkowego uznania granicy na Odrze i Nysie przez Bonn. W 1967 r. opinia publiczna w RFN uległa dalszej polaryzacji. Rosła popularnoœć neonazistowskiej NPD, która zgromadziła po- nad 1 mln głosów w wyborach lokalnych, z drugiej jednak strony pod koniec 1967 r. już 53% ankietowanych dorosłych obywateli RFN opowiadało się za uznaniem granicy na Odrze i Nysie, o ile poprawiłoby to stosunki ze Wschodem. Akcja dyplomatycz- na Bonn nie napotkała jednak z wyjštkiem Rumunii zbyt przy- chylnego przyjęcia obozu radzieckiego ze względu na roszczenia rzšdu RFN do reprezentowania całych Niemiec i podtrzymywa- nie idei zjednoczenia Niemiec w granicach z 1937 r. Szczególnie ostro przeciwstawiały się takiemu stanowisku PRL, NRD i CSRS, za ich przykładem zaœ - Węgry i Bułgaria. Po zawarciu przez PRL układów o przyjaŸni z CSRS w dniu 1 III 1967 r. i NRD -15 III 1967 r. zaczęto nawet mówić na Zachodzie o trójkšcie Warsza- wa-Praga-Berlin Wschodni, spojonym, za aprobatš Moskwy, nieustępliwš postawš wobec Bonn. 28 X 1967 r. w Olsztynie Gomułka ponownie odrzucił koncepcje polityki wschodniej rzšdu bońskiego. 514 ANDRZEJ ALBERT Wyrazem podobnej postawy była także deklaracja przyjęta na spotkaniu kierownictw europejskich partii komunistycznych w Kar- lowych Varach w dniu 25 IV 1967 r., krytycznie oceniajšca motywy rzšdu w Bonn, który jednoczeœnie nie rezygnował z dostępu do broni atomowej. W Karlowych Varach obóz moskiewski sprecy- zował swoje warunki odprężenia i normalizacji stosunków z RFN oraz zawarcia przez ogół państw europejskich układu o wyrzecze- niu się stosowania siły w stosunkach wzajemnych. Do warunków tych należało uznanie przez Bonn nienaruszalnoœci granic w Eu- ropie, a zwłaszcza granicy na Odrze i Nysie, nieważnoœci układu monachijskiego od chwili jego podpisania oraz faktu istnienia dwóch państw niemieckich i wykluczenia dostępu Bonn do broni jšdrowej. Deklaracja z Karlowych Varów otwierała jednak dro- gę do dalszych pertraktacji, zapowiadajšc na przykład możliwoœć współdziałania komunistów, socjalistów i chrzeœcijan na rzecz po- koju i odprężenia. Konferencja ujawniła też rozkład ruchu ko- munistycznego w Europie. Nie wzięli w niej udział Rumuni, Jugo- słowianie, Albańczycy, Szwedzi, Holendrzy i Norwegowie, a idea powołania jednolitego centrum ruchu w postaci nowego Komin- ternu upadła. Wymiana opinii między Bonn i Kremlem oraz jego satelitami trwała nadal, choć cišgle zaznaczały się duże różnice celów i zasad działania. Deklaracja z Karlowych Varów stanowiła odpowiedŸ bloku radzieckiego na politykę wschodniš RFN, ale była także próbš ofensywy politycznej podyktowanej z jednej strony zagrożeniem ZSRR przez Chiny, z drugiej zaœ - chęciš rozbicia planów wielo- stronnych sił nuklearnych NATO w Europie Zachodniej. Kreml starał się osłabić jednoœć atlantyckš, która była i tak wštpliwa, gdyż Stany Zjednoczone chciały dzielić się swym potencjałem atomowym tylko z niektórymi państwami, wœród europejskich zaœ sojuszników USA z NATO odzywały się głosy przestrzegajšce przed uzbrojeniem nuklearnym Bonn. W czasie gdy Wielka Bry- tania, Włochy, Belgia, Dania czy Norwegia akcentowały pełnš lojalnoœć wobec NATO, Francja gen. de Gaulle'a starała się po- cišgnšć Europę ku pełniejszemu zjednoczeniu i większej niezależ- noœci od USA. Po swych nieudanych próbach zrównania Francji z USA i Wielkš Brytaniš jako kierowniczego triumwiratu NATO, a także samodzielnego sojuszu z RFN dla przeciwdziałania hege- monii Stanów Zjednoczonych, owładnięty antyamerykańskš pasjš de Gaulle podjšł bezpoœredniš walkę z tš hegemoniš. 7 III 1966 r. PRZECIWSTAWNE PRĽDY 515 Francja wycofała się ze struktury wojskowej NATO. W czerwcu tegoż roku de Gaulle odbył wielkš podróż do ZSRR jako pierw- szy zachodni szef państwa od drugiej wojny œwiatowej. Celem de Gaulle'a było stworzenie wielkiej, zjednoczonej Europy, niezależ- nej od USA i Zwišzku Radzieckiego, jednak œrodki, jakie pod- jšł, niewiele go do tego celu zbliżyły. Na Zachodzie podsumowano jego politykę piszšc, iż buduje mosty między Wschodem i Zacho- dem z cegieł pochodzšcych z atlantyckiego muru. Zawiła i nierzadko sprzeczna polityka de Gaulle'a zawiodła go też do PRL. Na poczštku wrzeœnia 1967 r. przybył on z wizytš do Polski, gdzie po owacyjnym powitaniu odwiedził Warszawę, Kra- ków, Nowš Hutę, Oœwięcim, Katowice, Zabrze, w którym wzniósł okrzyk o "najbardziej polskim z polskich miast", Bytom, Gdańsk, Gdynię i Oliwę. Wygłosił szereg przemówień w prezydium rzšdu PRL, radio i telewizji oraz na Uniwersytecie Jagiellońskim pod- kreœlajšc prawo Polski do życia w granicach poczdamskich.12 IX wystšpił też w sejmie zachęcajšc PRL do normalizacji stosunków z RFN na wzór Francji. Jadšc do PRL de Gaulle nie miał jednak wiele do zaoferowania. Mglistoœć polityczna jego wizji jednolitej Europy nie przeszkadzała komunistom wykorzystać jego wizyty ja- ko sukcesu odprężeniowej polityki ZSRR i rzšdu PRL. Szumne hasła o "tradycjach przyjaŸni polsko-francuskiej", skwapliwie pod- chwycone przez Gomułkę, pozbawione były głębszej treœci. De Gaulle nie zrozumiał nawet motywów odmowy kard. Wyszyńskie- go wzięcia udziału w oficjalnym przyjęciu w Wilanowie w warun- kach, gdy prymas szykanowany był i opluwany przez propagandę oraz pozbawiony paszportu.# Zbliżenie Francji z blokiem radzieckim oznaczało ochło- dzenie jej stosunków z USA, RFN i Wielkš Brytaniš. Gdy w maju 1967 r. rzšd brytyjski zgłosił akces do EWG, stawiajšc istotny krok na drodze ku zjednoczeniu Europy Zachodniej, de Gaulle zapro- testował wykazujšc przy tym brak konsekwencji w œwietle swej retoryki europejskiej. Inne państwa NATO spoglšdały również coraz przychylniej na perspektywę odprężenia w stosunkach z ZSRR i jego satelitami. W tym właœnie duchu brytyjski minister spraw zagra- nicznych George Brown powiedział w lutym 1967 r., że Wielka Brytania "w pewien sposób" uznaje granicę na Odrze i Nysie za ostatecznš. Poprawę stosunków z obozem radzieckim chciały jed- nak kraje zachodniej Europy osišgnšć nie przez konferencję bez- pieczeństwa i współpracy proponowanš przez ZSRR, ale na za- 516 ANDRZEJ ALBERT sadzie wzajemnej zrównoważonej redukcji sił zbrojnych, zwanej w skrócie MBFR, co oddaliłoby Moskwę od możliwoœci uzyskania dominacji militarnej. W grudniu 1967 r. Rada NATO wspomniała jeszcze o zjednoczeniu Niemiec jako warunku odprężenia w Eu- ropie, nie bardzo już wierzšc w możliwoœć takiego zjednoczenia. Na tle odprężeniowych pršdów w Europie dyplomacja PRL nadal wykazywała spore ożywienie transmitujšc w zasadzie inten- cje Moskwy, a także akcentujšc koniecznoœć uznania przez Za- chód poczdamskiego kształtu Polski za ostateczny. Takš treœć mia- ły rozmowy ministrów spraw zagranicznych Francji, Włoch, Belgu i Kanady w Polsce, wizyta Rapackiego w Szwecji, a także Ochaba we Włoszech w kwietniu 1967 r. Od paŸdziernika 1964 r. PRL by- ła pełnoprawnym członkiem międzynarodowego układu o cłach GATI: Oficjalna propaganda w Polsce powtarzała za Gomułkš tezę, iż nie "istniejšce różnice społeczne i ideologiczne zagrażajš pokojowi w Europie, lecz roszczenia do zmiany terytorialnego status quo na starym kontynencie".z' 7 X 1967 r. minister spraw zagranicznych RFN Willy Brandt oœwiadczył, że Polska może żyć bez obaw o swoje granice, a normalizacja stosunków z PRL jest dla Bonn tak samo ważna, jak z Francjš. Mimo to władze PRL nieustępliwie powtarzały warunki rozmów sformułowane w Kar- lowych Varach. Rzšd PRL zwiększał też wsparcie dla Wietnamu Północnego, uzależniajšcego się od pomocy ZSRR. W listopadzie 1966 r. otwar- to w Warszawie stałe przedstawicielstwo Frontu Wyzwolenia Wiet- namu Pohidniowego. W czerwcu 1967 r. bawił w Hanoi Kliszko, który obiecał dalszš pomoc PRL dla komunistów wietnamskich. Przedstawiciele PRL pracowali też w Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontroli w Wietnamie, Laosie i Kambodży, jednak jej działalnoœć z wolna zamierała wraz z nasileniem się operacji wo- jennych w tych krajach. PRL zwiększała też kontakty polityczne, gospodarcze i kulturalne z krajami Trzeciego $wiata, głównie sympatyzujšcymi z Moskwš: Indiami, Iranem, Egiptem, Algieriš i Meksykiem. Wzmacnianie ortodoksyjnego kursu na Kremlu przy jedno- czesnej ofensywie odprężeniowej, w trakcie której komuniœci pró- bowali często zacierać dla pozoru różnice ideologiczne, pojawia- jšce się tu i ówdzie koncepcje reformistyczne, a także nacisk " twardogłowej" opozycji wewnštrz PZPR - wszystkie te czynniki umacniały w kierownictwie gomułkowskim przekonanie, iż naj- PRZECIWSTAWNE PRĽDY 517 większym wrogiem systemu jest rewizjonizm i że należy "wzmac- niać czujnoœć ideologicznš". VIII plenum KC PZPR zajęło się w dniach 16-17 V 1967 r. ocenš przebiegu konferencji w Karlo- wych Varach oraz "wytycznymi w pracy politycznej partii". Sto- sowny referat Biura Politycznego przypomniał nadchodzšcš pięć- dziesištš rocznicę rewolucji paŸdziernikowej i toczšcš się w œwie- cie walkę "sił socjalizmu i imperialistycznej agresji". W swoim przemówieniu Gomułka podkreœlił jeszcze raz niezmienny waru- nek normalizacji stosunków z RFN - uznanie przez Bonn granicy na Odrze i Nysie oraz istnienia NRD, jak również odwołał się do programu z Karlowych Varów. W celu zaakcentowania, że odprę- żenie europejskie nie będzie oznaczać liberalizacji wewnętrznej, poœwięcił wiele uwagi "wojnie psychologicznej" prowadzonej rze- komo przez Zachód przeciw obozowi radzieckiemu, potrzebie "czujnoœci i uodpornienia społeczeństwa" na tendencje "rewizjo- nistyczne, liberalno-mieszczańskie lub nacjonalistyczne". Ponow- nie zaatakował Koœciół za "reakcyjnš politykę". W uchwałach VIII plenum wyznaczono zadania dla szkół i uczelni oraz "nauk społecznych", uznano koniecznoœć zwiększenia wpływu partu na życie kulturalne, a także na pracowników "frontu ideologiczne- go" - prasy, radia, TV, wydawnictw, twórców oraz uczonych i po- pularyzatorów wiedzy.ZapowiedŸ rozprawy z resztkami swo- body myœlenia w Polsce była rezultatem antyinteligenckiej obsesji Gomułki, i to w czasie gdy za jego plecami wyrósł potężny prze- ciwnik w postaci policyjnej frakcji "partyzanckiej". Frakcja ta zwierała szyki i czekała tylko na dogodny moment do ataku na pozycje kierownicze w PZPR. Szef partii nie rozumiał, iż przeœci- gajšc się z "partyzantami" w antydemokratycznych zapędach, gra im na rękę. Odium za umysłowy terror spadało na Gomułkę, a "partyzanci" mieli jeszcze w zanadrzu chwyty nacjonalistyczne. Mimo obaw dotyczšcych nacjonalistycznej demagogii moczarow- ców Kreml w poœredni sposób pomagał im naciskajšc na Gomuł- kę, by pozbył się Żydów z MSZ i Wojska Polskiego. Opierali się temu Rapacki i Spychalski, ale do czystki antysemickiej trwajš- cej już w armu chciał dodać Moczar podobnš akcję w dyplomacji, do czego szykował œcišgniętego z Kairu ambasadora Kazimierza Sidora. Rosła też w siłę grupa œlšska Gierka, natomiast resztki frakcji prochińskiej z Franciszkiem JóŸwiakiem i Franciszkiem Mazurem znalazły się już w panopticum ruchu komunistycznego w PRL.# 518 ANDRZEJ AI.BERT Stosunki Koœciół-państwo były fatalne. Kreml i jego wyko- nawcy w kierownictwie PZPR cišgle hidzili się, iż polityka wschod- nia Watykanu po Soborze umożliwi kompromis z papiestwem kosztem Koœcioła polskiego. Rachuby te zawodziły. Watykan istot- nie wykazywał wiele inicjatywy, ale nie szła ona po linii oczekiwań komunistów. Przejawem posoborowego ducha w dziedzinie spo- łecznej była encyklika Pawła VI Populorum progressio z 26 III 1967 r. rzucajšca nowe œwiatło na zacofanie gospodarcze w œwie- cie. Papież interesował się też żywo sprawami polskimi. W lutym 1967 r. specjalny wysłannik papieża Agostino Casaroli zbadał sy- tuację Koœcioła w PRL. 27 V 1967 r. Paweł VI podniósł Opole i Gorzów Wielkopolski do rangi centrów osobnych jednostek ad- ministracji koœcielnej zgodnie ze staraniami kard. Wyszyńskiego. Biskupi polscy na Ziemiach Odzyskanych zostali też mianowani administratorami apostolskimi z uprawnieniami ordynariuszy. W archidiecezji wrocławskiej urzšd ten sprawował abp Boles- ław Kominek, w Opolu - bp Franciszek Jop, Olsztynie - bp Józef Drzazga, a w Gorzowie - bp Wilhelm Pluta. Od zgonu niemiec- kiego ordynariusza gdańskiego w 1964 r. urzšd ten pehlił bp Ed- mund Nowicki. Decyzje papieża były kolejnym krokiem ku nor- malizacji stanu administracji koœcielnej na Ziemiach Odzyska- nych przez Polskę. 29 V 1967 r. abp Karol Wojtyła został mianowany przez Pawła VI kardynałem. Nieco wczeœniej, w lutym tegoż roku, sufragan gnieŸnieński bp Władysław Rubin, delegat prymasa do spraw duszpasterstwa emigracji, został sekretarzem generalnym Synodu Biskupów w Rzymie. Rosnšcej sile Koœciola w Polsce i wzrostowi jego rangi w całym Koœciele rzymskokatolickim przeciwstawiały władzy PRL nowe szykany: we wrzeœniu 1967 r. prymas Wyszyński otrzymał ponownie odmowę paszportu na wyjazd do Rzymu. Na znak solidarnoœci również abp Wojtyła zrezygnował z wyjazdu na rzymski Synod Biskupów. Władze komunistyczne podjęły też przewrotnš inicjatywę "księży-patriotów" zbudowania we Wrocła- wiu pomnika papieża Jana XXIII, liczšc, że wywoła to rozłam wœród kleru. Przeciw tak rozumianej akcji wypowiedział się w ma- ju 1967 r. abp Kominek.23 Pomimo represji, jakie spadły na przedstawicieli opozycji le- wicowej po "Liœcie 34", na przykład trzyletnich wyroków na grupę trockistowskš Ludwika Hassa, Romualda Œmiecha i Kazimierza Badowskiego, œrodowiska laickie sprzeciwiajšce się antyliberalnej PRZECIWSTAWNE PRĽDY 519 i antyinteligenckiej retoryce władz zyskiwały stopniowo prężnoœć. Bohaterem młodzieży studiujšcej na UW stał się L,eszek Kola- kowski, który w 1966 r. podsumował dziesięciolecie popaŸdzierni- kowe tak krytycznie, że wykluczono go z partii. W obronie Koła- kowskiego stanęli studenci zrzeszeni w ZMS, a także 22 pisarzy partyjnych w specjalnym liœcie do KC. Władze PZPR wyłoniły komisję z Kliszkš na czele, która nakłaniała sygnatariuszy do wy- cofania podpisów. Ponieważ akcja była bezskuteczna, kierow- nictwo PZPR zakazało zebrania ZLP w sprawie Kołakowskiego. Zwišzek Literatów stanšł w opozycji do władz. Na zjeŸdzie w Ko- szalinie 2 VI 1967 r. przyjšł on większoœciš głosów rezolucję prze- ciw ograniczaniu wolnoœci słowa. Œrodowiska laickie nadal nie mogły jednak przełamać bariery wrogoœci do Koœcioła. Bronišcy Kołakowskiego Włodzimierz Brus wspomniał na przykład o pry- masie Wyszyńskim jako "przywódcy najbardziej reakcyjnego Episkopatu w Europie"2". Mimo to na Brusa, podobnie jak na Kołakowskiego spadły brutalne ataki "twardogłowego" I sekreta- rza KW w Warszawie Stanisława Kociolka. Gdy w połowie 1967 r. zwolniono z więzienia najpierw Jacka Kuronia, a potem Karola Modzelewskiego, opozycyjny ferment w œrodowisku studenckim i intelektualnym nabrał nowego impetu. Wewnętrzne przeobrażenia w PRL uległy przyspieszeniu w połowie 1967 r. na skutek wojny na Bliskim Wschodzie. Nieu- znawanie prawa Izraela do istnienia, niedopuszczanie jego statków na Kanał Sueski i w ogóle czynnie wroga polityka państw arabs- kich wobec Tel-Avivu, wspierana przez ZSRR i jego satelitów, doprowadziła napięcie w tym rejonie do punktu szczytowego. Gdy Egipt zablokował strategicznie ważny port Ejlat nad Zatokš Aka- ba - jedyne wyjœcie Izraela na Morze Czerwone - rzšd izraelski zdecydował się 5 VI 1967 r. na nagły atak. Siły zbrojne Izraela za- jęły w trakcie błyskawicznego, siedmiodniowego natarcia nale- żšcy do Egiptu półwysep Synaj oraz zdobyły na Jordanu zachodni brzeg rzeki Jordan z Jerozolimš, a także fragmenty terytorium syryjskiego, opanowujšc obszar czterokrotnie większy od swojego. Jeszcze w czasie walk, 9 VI w Moskwie zebrał się szczyt komunistyczny, który poparł Arabów. Potępiono lzrael jako agre- sora i zażšdano wycofania jego wojsk. Tylko Rumuni zajęli sta- nowisko bardziej oględne. Ponieważ USA poparły Izrael, prezy- dent Johnson i premier ZSRR Kosygin po raz pierwszy użyli "goršcej linu". Kair zerwał stosunki dyplomatyczne z Waszyngto- 520 ANDRZEj ALBERT nem. Pod koniec czerwca Johnson i Kosygin spotkali się w Glas- sboro w USA i uzgodnili powstrzymanie się od bezpoœredniego udziału obu supermocarstw w konflikcie. Nadal jednak Stany Zjednoczone udzielały Tel-Avivowi wszechstronnej pomocy woj- skowej, a Moskwa zbroiła Egipt i wysyłała tam swoich doradców. Sytuacja była o tyle paradoksalna, że prezydent Egiptu Gamal Abder Naser popierał antysemickie organizacje przesiedleńców i byłych nazistów w RFN, zwalczajšcych granicę na Odrze i Nysie. Niejednokrotnie dochodziło do spotkań przedstawicieli rewizjo- nistów bońskich z wysłannikami Kremla. W œlad za Moskwš PRL popierała więc rzšd Egiptu, który nie krył swych sympatu pronie- mieckich. W oœwiadczeniu rzšdu PRL z 6 VI 1967 r. wyrażono poparcie dla Arabów i potępienie Izraela. Za przykładem ZSRR i CSRS w dniu 12 VI władze PRL zerwały stosunki dyplomatycz- ne z Tel-Avivem. Reakcje społeczeństwa były jednak na ogół odmienne. Nieliczne mieszkajšce jeszcze w PRL osoby pochodze- nia żydowskiego bšdŸ jawnie, bšdŸ dyskretnie manifestowały sa- tysfakcję z powodu zwycięstwa Izraela. Wielu Polaków nie ukry- wało podziwu dla sprawnoœci armu izraelskiej i cieszyło się z tego, że "polscy Żydzi pobili rosyjskich Arabów". 6 VI 1967 r. prymas Wyszyński w ciepłych słowach wspomniał w swoim warszawskim kazaniu o prawie Izraela do trwałej i bezpiecznej egzystencji. Sympatie prożydowskie, zwłaszcza wœród młodzieży, okazywały się częstokroć silniejsze od antysemickich uprzedzeń starszego pokolenia. Nastroje wrogie Żydom były rzadsze. Pojawiały się one w œrodowiskach partyjnych, milicyjno-wojskowych, a także wœród katolików o nastawieniu tradycyjnie antysemickim, jak na przykład w PAX-ie. Władze komunistyczne organizowały masówki i wiece w zakładach pracy dla potępienia Izraela, lecz społeczeństwo było na te hasła raczej obojętne, bez przekonania i zrozumienia noszšc transparenty, z których karierę zrobił zwłaszcza napis "Syjoniœci do Syjamu". Mniejszoœć żydowska w PRL stanowiła znikomy od- setek ludnoœci, a duża jej częœć uległa asymilacji. Po 1956 r. wyje- chało z Polski wiele osób czujšcych się bardziej Żydami, zatem ci, którzy pozostali, poczuwali się najczęœciej najpierw do polskoœci, potem zaœ do żydowskiego pochodzenia. Nie mogli więc stanowić zagrożenia dla oficjalnego stanowiska PRL w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie. Dla władz PRL niepokojšce mogły być jedynie liberalne nastroje wœród młodzieży traktujšcej sprawę Iz- raela w kategoriach wolnoœci. System policyjno-wojskowy rozbu- PRZECIWSTAWNE PRĽDY 521 dowany za Gomułki był na tyle potężny, że nie bał się tego rodza- ju fermentu. Problem polegał jednak na tym, iż frakcja "partyzan- cka" uznała wojnę na Bliskim Wschodzie oraz jej polskie od- niesienia za dogodny pretekst do rozpoczęcia wielkiej kampanu politycznej. Gomułka nie był antysemitš i poczštkowo unikał przenoszenia konfliktu żydowsko-arabskiego na grunt wewnętrzny. Majšc jed- nak żonę Żydówkę czuł, że sam może stać się obiektem ataków. Co ważniejsze, z Moskwy otrzymał list o niedopuszczalnoœci mani- festacji "wrogich dla Zwišzku Radzieckiego". W zwišzku z tym postanowił działać. Podczas VI kongresu CRZZ w Warszawie w dniu 19 VI 1967 r. wygłosił mowę, w której znalazł siępassus o Żydach w Polsce: "W zwišzku z tym, że agresja Izraela na kraje arabskie spotkała się z aplauzem w syjonistycznych kręgach Ży- dów - obywateli polskich, pragnę oœwiadczyć co następuje: nie czyniliœmy przeszkód obywatelom polskim narodowoœci żydows- kiej w przeniesieniu się do Izraela, jeœli tego pragnęli. Stoimy na stanowisku, że każdy obywatel polski powinien mieć tylko jednš ojczyznę - Polskę Ludowš [...) Nie możemy pozostać obojętni wobec ludzi, którzy w obliczu zagrożenia pokoju œwiatowego, a więc również bezpieczeństwa Polski (...) opowiadajš się za agre- sorem". Żydów mieszkajšcych w Polsce nazwał Gomułka potenc- jalnš "pištš kolumnš", choć wyrażenie to usunięto po interwencji Ochaba z tekstu przemówienia, jaki ukazał się w prasie. Mowa Gomułki zawierała sprzecznoœć. Używajšc po raz pierwszy okreœ- lenia "syjonizm" Gomułka przypisał go Żydom, którzy pozostali w Polsce, choć mogli wyjechać, a więc tym, którzy opowiedzieli się przeciw ruchowi syjonistycznemu. Ustęp o jednej ojczyŸnie oby- wateli polskich skomentował natychmiast Antoni Słonimski sław- nym pytaniem: "Zgoda, ale dlaczego ojczyznš tš ma być Egipt?" Swoim nieopatrznym wystšpieniem Gomułka sam wskazał drogę dla "antysyjonistycznej", a w rzeczywistoœci - antysemickiej kam- panii frakcji "partyzanckiej".25 Grupa moczarowców dostrzegła w przemówieniu Gomułki otwierajšcš się szansę. Na różnych gremiach partyjnych i państ- wowych ludzie Moczara atakowali "syjonistów" podkopujšc wply- wy kierownictwa gomułkowskiego i lokujšc swoich zwolenników gdzie się dało. Partyjni karierowicze częœciej pojawiali się teraz w gmachu MSW przy ul. Rakowieckiej niż w KC. W przemówie- niu okolicznoœciowym z okazji rocznicy MO 8 X 1967 r. Moczar  522 ANDRZEj ALBERT stwierdził, iż armia izraelska zachowywała się podczas wojny na Bliskim Wschodzie jak hitlerowcy, ale że tego nie chcieli widzieć " zaœlepieni syjoniœci, a wœród nich i nasi w Polsce". W dwa dni póŸniej o "międzynarodowym syjonizmie" sterowanym z Waszyng- tonu mówił też gen. Jaruzelski. Na zebraniu warszawskiego od- działu SDP szef Biura Prasy KC Stefan Olszowski, kontrolujšcy z ramienia moczarowców publikacje prasowe, wytykał "wahania" niektórych dziennikarzy. Ataki na "syjonistów" pojawiły się też podczas zjazdu prawników w końcu paŸdziernika 1967 r., zdo- minowanego przez zwolenników Moczara w rodzaju redaktora ##Prawa i Życia" Kazimierza Kškola. Nagonka antysemicka rozpo- częła się też w wojsku, skšd usuwano oficerów pochodzenia ży- dowskiego. Akcjš tš kierował zwišzany z KGB szef kontrwywiadu WSW gen. Kufel, który zorganizował intrygę przeciw gen. Czesła- wowi Mankiewiczowi, dowódcy wojsk OPK, bliskiemu współpra- cownikowi marsz. Spychalskiego. Pierwsze ważniejsze przetaso- wania w aparacie PZPR nastšpiły w grudniu 1967 r., gdy na miejsce I sekretarza KW w Gdańsku Jana Ptasińskiego, stalinowskiego wiceministra bezpieczeństwa, przyszedł z Warszawy Stanisław Ko- ciołek, I sekretarzem KC w stolicy został zaœ zwišzany z Mocza- rem Józef Kępa. O perspektywach rozwoju PRL zaczęto w zwišzku z tym mówić jako o drodze "z kociołkiem przez kępy i moczary". W tym samym czasie z funkcji przewodniczšcego stołecznej Rady Narodowej zrezygnował odsuwany stopniowo na boczny tor Janusz Zarzycki, dawniej jeden z czołowych Puławian. Po dymisji Leona Kasmana redaktorem naczelnym ##Trybuny Ludu" został prezes SDP Stanisław Mojkowski. Na fali awansów moczarow- ców wypłynęli też między innymi tacy ludzie, jak sędzia wojewódz- ki w Kielcach z "minionego okresu" Franciszek Rusek, który w połowie 1967 r. został wiceministrem sprawiedliwoœci. Mocza- rowska argumentacja o odpowiedzialnoœci Żydów za nadużycia UB była w zwišzku z tym czystš demagogiš; dawni "bezpieczniacy" pochodzenia żydowskiego byli już odsunięci, natomiast znów szli w górę ich "czyœci rasowo" współpracownicy. W grudniu 1967 r. Moczar wzišł udział w moskiewskich obchodach pięćdziesięcio- lecia CzK, którym przewodził szef KGB Jurij Andropow. Jednak- że nacjonalistyczna ideologia moczarowców budziła coraz więk- sze opory na Kremlu, zwłaszcza po upadku Aleksandra Szele- pina, dotychczasowego protektora Moczara, Szlachcica i dyrek- tora generalnego MSW Ryszarda Matejewskiego.# PRZECIWSTAWNE PRĽDY Ofensywa policyjnej frakcji moczarowskiej pobudzała też kierownictwo gomułkowskie, posiadajšce cišgle większoœć w Biu- rze Politycznym, do wykazywania, że w pełni panuje nad sytuacjš. W istocie jednak kolejne posunięcia władz szły po linii nacjona- listycznej i militarystycznej ideologu moczarowców. Pod koniec listopada 1967 r. sejm uchwalił ustawę o powszechnym obowišz- ku obrony. Wszyscy obywatele od 18 do 60 lat nie objęci służbš wojskowš, zarówno mężczyŸni, jak i kobiety, zostali obarczeni obowi zkiem służb w "samoobronie i poddawaniu si szkole- niom, a także służby o charakterze wojskowym w przypadku zmili- taryzowania ich jednostek administracyjnych lub gospodarczych. Ustawa ta powierzała Komitetowi Obrony Kraju, niejawnemu ciału, powołanemu do życiajeszcze w 1958 r. na podstawie uchwały Rady Ministów, rozległe uprawnienia w zakresie realizacji "dok- tryny obronnej PRL". W grudniu 1967 r. Rada Państwa uchwali- ła przepisy wykonawcze do ustawy o prokuraturze z 14 IV 1967 r. podporzšdkowujšc sobie całš zhierarchizowanš prokuraturę ja- ko specjalne narzędzie przymusu. W prasie trwała kampania na rzecz walki z przestępczoœciš. Istotnie, w 1967 r. zagrożenie chuligaństwem osišgnęło swoisty szczyt, mnożyły się spektakularne napady bandyckie i rosło po- czucie bezsilnoœci społeczeństwa wobec marginesu. Jednakże stan ten wynikał z faktu, że rozbudowywany cišgle potężny aparat policyjny zajęty był działaniami politycznymi, a nie walkš z prze- stępczoœciš. Kampania propagandowa na rzecz zwalczania bandy- tyzmu miała wywołać w społeczeństwie odruch uspokojenia i sym- patii wobec "sił prawa i porzšdku", które rzekomo zabrały się do obrony obywateli przed bandytami. Choć zagrożenie przestęp- czoœciš istotnie nieco zmalało, był to jeszcze jeden trick propagan- dy moczarowskiej. Do akcji "partyzantów" włšczył się także PAX. Stowarzysze- nie to wzrosło liczebnie obejmujšc w 1967 r. 7,3 tys. członków. Piasecki zwišzał się całkowicie z frakcjš policyjnš, a o Moczarze " y, p mawiał "mój dochodzi. Wierz ł że rzełom w PZPR umożliwi PAX-owi współudział we władzy. Prasa PAX-owska atakowała rewizjonistów, "wrogów ludu" i "kosmopolitów" posługujšc się często tradycyjnš frazeologiš ONR-owskš. Ponownie napadła też na Episkopat. Tym razem jednak spotkała się ze zdecydowanš odprawš. W oœwiadczeniu biskupów z 29 XII 1967 r. stwierdzono, iż "nie usłyszeliœmy nigdy w cišgu dwudziestu dwu lat działalnoœ- 524 ANDRZEJ ALBERT ci Stowarzyszenia PAX jego głosu w obronie wolnoœci i praw Koœcioła. Powtarzajš się natomiast stałe ataki przeciwko Episko- patowi, pomawianie Episkopatu o nieliczenie się z polskš racjš stanu, o wywoływanie konfliktu z władzami państwowymi". Przy- czyn tego stanowiska PAX-u dopatrywali się biskupi w chęci realizacji własnych celów politycznych. Piasecki, stwierdzili bis- kupi, "poœwięca konkretnš misję Koœcioła i postulaty œwiatopog- lšdu katolickiego dla koncepcji oderwanych od rzeczywistoœci"2'. Wbrew pozorom rola PAX-u stale jednak malała. Partia nie po- trzebowała jego poœrednictwa i wspóh.tdziału we władzy; nie po- trzebował go też Moczar. Koœciół zaœ i Episkopat pielęgnujšc, w przeciwieństwie do policyjnej demagogu nacjonalistycznej, prawdziwe wartoœci narodowe i moralne nieustannie konsolido- wał swe siły i jednoczył miliony będšc jedynš siłš konstruktywnš w kraju. 5. EMIGRACYJNE KOMENTARZE I WIZJE APATIA EMIGRACJI POLITYCZNEJ. W OBOZIE "ZJEDNOCZENIOWYM". OTWARCIE EMIGRACJI W STOSUNKU DO ŻYDÓW I NARODÓW WSCHODNIO- EUROPEJSKICH. ACEN I ##KULTURA## A WYZWOLENIE POLSKI. Aktywnoœć polityczna emigracji polskiej słabła. Rozwój sytu- acji w Europie nie dawał żadnych szans na wznowienie sprawy pełnej niepodległoœci Polski. Położenie kraju, ogarniętego nowš falš partyjno-policyjnego despotyzmu, napawało przygnębieniem, a w młodym pokoleniu, wychowanym już na obczyŸnie, zmniejsza- ło zainteresowanie politykš i Polskš. Praca zawodowa, z trudem często zdobywana pozycja w kraju osiedlenia i problemy lokalne zaprzštały bardziej uwagę emigrantów niż beznadziejna sytuacja kraju pod rzšdami komunistów. W niektórych kręgach Polonu sytuacja ta powodowała wręcz poczucie upokorzenia czy wsty- du, pchajšce do asymilacji. Polityczna działalnoœć emigracji slab- ła wraz z wymieraniem najaktywniejszych autorytetów nie- podległoœciowych. W 1964 r. zmarł na przykład Jan Kwapiński, w 1965 r. - Michał Grażyński i Antoni Pajšk, w 1966 r. - Kazimierz Bagiński, gen. Tadeusz Bór-Komorowski i Stanisław Mikołajczyk, a w 1967 r. - Aleksander Bregman i Zygmunt Zaremba. PRZECIWSTAWNE PRĽDY 525 Z organizacyjnego punktu widzenia główne oœrodki politycz- ne emigracji nie uległy zmianom, choć działania ich ograniczyły się do bezsilnego komentowania wydarzeń. 3 I 1965 r. Rada Jed- noœci Narodowej w Londynie powołała ponownie Ciotkosza na przewodniczšcego EZN. Powtórzył on dotychczasowy program RJN - dšżenie do przywrócenia pełnej niepodległoœci Polski przy zachowaniu granicy na Odrze i Nysie, wycofaniu armii radziec- kiej i przeprowadzeniu wolnych wyborów. Ciolkosz wyraził żal z powodu nieuznawania granicy na Odrze i Nysie przez mocarst- wa zachodnie z wyjštkiem Francji, której w zwišzku z tym poœwię- cił kilka ciepłych słów. EZN odbyła specjalne posiedzenie w dwu- dziestolecie fatalnych dla Polski układów jałtańskich. Stwierdziła, iż odzyskanie Ziem Zachodnich i Północnych nie zwalnia emigra- cji od starań o powrót do Polski ziem wschodnich, wcielonych do ZSRR. W 1966 r. przewodniczšcy RJN Tadeusz Bielecki wišzał spore nadzieje z politykš gen. de Gaulle'a. Odprężenie europejs- kie otwierało, jego zdaniem, szansę na zelżenie kontroli Kremla nad satelitami, w tym również Polskš Ludowš. Nadzieje te rozwie- wały się jednak stopniowo, w miarę jak polityka de Gaulle'a okazywała się bezskuteczna. Na Milenium Chrztu Polski EZN zorganizowała Zjazd Pols- ki Walczšcej. Do Komitetu Organizacyjnego zaproszono między innymi Stefana Korbońskiego i Wiktora Sukiennickiego z USA, Tadeusza Romera i gen. Stanisława Sznuka z Kanady, gen. Józefa Jaklicza i Kajetana Morawskiego z Francji, Gustawa Herlinga- -Grudzińskiego i Kazimierza Papee z Włoch, Józefa Łobodows- kiego z Hiszpanu, gen. Juliusza Kleeberga z Australii, Michała Sokolnickiego z Turcji i gen. Stanisława Maczka ze Szkocji. Głów- nymi animatorami zjazdu w Anglii byli: gen. Zygmunt Szyszko- -Bohusz, gen. Kazimierz Iranek-Osmecki, gen. Stanisław Kopań- ski, gen. Marian Kukiel, gen. Tadeusz Pełczyński, Stanisław Sobo- niewski, Zdzisław Stahl i przewodniczšcy kongresu Adam Cioł- kosz.19 V 1966 r. rozpoczšł się zjazd 200 delegatów emigracji, którzy zgromadzili się w londyńskim Westminster Cathedral Hall. W trzy dni póŸniej odbył się na stadionie "White City" wiec 40 tys. Polaków - największe zgromadzenie polskiej emigracji od czasu wojny. Uroczystoœć milenijnš uœwietniły okolicznoœciowe depesze od papieża Pawła VI i prymasa Polski kard. Wyszyńskiego. Zgro- madzeni uchwalili postulaty polityczne emigracji, zawierajšce mię- dzy innymi apel do Zachodu o uznanie granicy na Odrze i Nysie, 526 ANDRZEJ ALBERT kontynuowanie pomocy dla narodu polskiego oraz warunki uło- żenia stosunków z Niemcami: uznanie granicy zachodniej Polski na Odrze i Nysie oraz rezygnacja Bonn z broni atomowej. Mimo niewštpliwej apatu ogarniajšcej emigrację niepodległoœciowš Milenium wyzwoliło w niej jeszcze potężny ładunek narodowych uczuć 2s Po œmierci gen. Bora-Komorowskiego w obozie "zjednocze- niowym" rozgorzała walka o wybór trzeciego członka Rady Trzech. Został nim ostatecznie 19 XII 1966 r. gen. Odzierzyński, poko- nany w rywalizacji Ciołkosz zaœ zrzekł się funkcji przewodniczš- cego EZN. Przesilenie trwało trzy miesišce.15 III 1967 r. Rada Trzech powierzyła przewodnictwo EZN Kazimierzowi Sabbatowi (NGS), który zajmować się miał także sprawami emigracji. Skarb przypadł Krystynowi Ostrowskiemu (NGS), sprawy krajowe - Jó- zefowi Poniatowskiemu (LNP), a zagraniczne - Janowi Starzews- kiemu (LNP). Choć z EZN odeszli endecy, jej program nie uległ poczštkowo większym zmianom. W czerwcu 1967 r. EZN ogłosiła deklarację w sprawie wojny na Bliskim Wschodzie opowiadajšc się wyraŸnie po stronie Izraela. "Polaków - stwierdzono tu - łšczš ze znacznš częœciš ludnoœci Izraela długowiekowe współistnienie oraz wspomnienie tragicz- nych wspólnych przeżyć w cišgu drugiej wojny œwiatowej (...] łšczy jednak przede wszystkim niezachwiana wiara w prawo każdego na- rodu do życia, swobodnego rozwoju, wolnoœci i niepodległoœci". Gen. Anders gratulował sukcesu dowództwu izraelskiemu. EZN i jego ekspozytura w USA - Polska Rada Jednoœci potępiły zer- wanie przez rzšd PRL stosunków z Tel-Avivem twierdzšc, że prawdziwe nastroje spoleczeństwa polskiego wyraża deklaracja EZN. Stanowisko to poparli emigracyjni narodowi demokraci po- rzucajšc tradycyjny antysemityzm.# Pewne nowe elementy poja- wiły się też w programie postsanacyjnej Ligi Niepodległoœci Polski, która na swym zjeŸdzie w dniu 3 XII 1967 r. przyjęła tezę, że polityka wobec Niemiec musi być ostrożna, ale "jštrzenie" stosun- ków polsko-niemieckich leży w tylko interesie imperializmu ra- dzieckiego. Program LNP zawierał też poparcie niepodległoœci Litwy, Łotwy, Estonu, Ukrainy i Białorusi. "Wilno i Lwów - zazna- czono - powinny łšczyć, a nie dzielić sšsiadów". Była to próba wycišgnięcia ręki do narodów wschodnioeuropejskich jeszcze bardziej ujarzmionych przez Kreml niż Polska. Próba ta zbiegła się z ożywieniem emigracyjnego œrodowiska ukraińskiego. Problem PRZECIWSTAWNE PRĽDY 527 przyszłego wspałżycia Polaków z narodami bałtyckimi, Ukraiń- cami i Białorusinami nabierał nowego znaczenia wraz ze wzros- tem œwiadomoœci narodowej notowanym w zachodnich repubG- kach ZSRR. LNP starała się wyjœć temu procesowi naprzeciw. Prezesem Ligi był od 1965 r. Bohdan Podoski. Poparcie EZN dla Izraela oraz otwarcie wobec narodów wschodnioeuropejskich oznaczało ofensywę obozu "zjednocze- niowego" w œwiecie zachodnim, w którym œrodowiska żydowskie miały rozległe wpływy, a także wyjœcie naprzeciw najbliższym sš- siadom wschodnim Polski, co musiało prowadzić do wznowienia dyskusji nad wschodnimi granicami Polski. Akcji tej towarzyszyła jednak coraz większa biernoœć polityczna emigracji. Wyrazem jej był ponad trzykrotny spadek dochodów Skarbu Narodowego w la- tach 1964-1967. Jeszcze mniejsze znaczenie niż obóz "zjednocze- niowy" miał obóz "prezydencki" z Zaleskim na czele. Po œmierci Antoniego Pajška nowym premierem jego rzšdu został w grudniu 1965 r. Aleksander Zawisza, były przedstawiciel RP w Portugalii. Płaszczyznš konsultacji między emigracyjnymi oœrodkami państw opanowanych przez ZSRR pozostawało ACEN - Zgroma- dzenie Ujarzmionych Państw Europejskich w USA. Organizacja ta przeżywała jednak wewnętrzne rozbicie. Wszyscy jej członkowie, poza delegacjš polskš z Korbońskim na czele, uznawali Niemcy Zachodnie za sojusznika, podczas gdy Polacy godzili się na to tylko pod pewnymi warunkami. Ponadto większoœć delegacji, z wyjšt- kiem państw bałtyckich, wierzyła w możliwoœć pokojowego wyz- wolenia swoich krajów przy gospodarczym i politycznym wspar- ciu Zachodu, podczas gdy Litwini, Łotysze i Estończycy wierzyli tylko w wyzwolenie siłš. Spoœród emigracyjnych organizacji pol- skich w USA największa, liczšcy 300 tys. członków Zwišzek Na- rodowy Polski przeżył we wrzeœniu 1967 r. przełom, jakim było przegranie wyborów przez wieloletniego prezesa ZlVP Karola Rozmarka. W dniu 23 IX 1967 r. nowym prezesem został wybrany Alojzy Mazewski.# Œrodowisko paryskiej ##Kultury" nadal rozwijało ożywionš działalnoœć publicystycznš i politycznš. Ważnym jej elementem były liczne, choć dyskretne kontakty z przedstawicielami laickiej opozycji w PRL, œrodowiskami żydowskimi i emigracyjnymi oœrod- kami innych państw opanowanych przez ZSRR. Czołowy publi- cysta ##Kultury## Juliusz Mieroszewski uważał, że Polska musi współdziałać z Rosjš, której mimo wszvstko nie da się zignorować. 528 ANDRZEj ALBERT Celem Polaków winno być, jego zdaniem, dopomożenie w ko- niecznej kiedyœ przebudowie skostniałego imperium radzieckiego w nowoczesnš "wspólnotę narodów". Mieroszewski podtrzymy- wał zasadniczy cel - niepodległoœć Polski, ale jego realizację chciał oprzeć na realnych przesłankach i szukać wszelkich dróg doń wiodšcych. Sšdził, iż otwarcie wobec Litwinów, Białorusinów i Ukraińców oraz współpraca z tymi narodami może sprzyjać roz- luŸnieniu imperialnych więzów Kremla. Publikujšc liczne wypo- wiedzi na ten temat <> przyznawała w zasadzie, iż trudno po tylu latach wznawiać pretensje Polski do Kresów Wschod- nich, że należy raczej dšżyć, by w rękach litewskich, białoruskich i ukraińskich cieszyć się one mogły większš niż dotychczas wol- noœciš. Choć otwarcie to zostało pozytywnie przyjęte przez emigra- cyjne koła Litwinów i Ukraińców, dotšd bardzo nieufne i często niechętne Polsce, na przeszkodzie jego realizacji stał przede wszys- tkim wielkorosyjski nacjonalizm. Zaznaczało się to na przykład wœród emigracji rosyjskiej, uznajšcej zazwyczaj problemy tych na- rodów za wewnętrznš sprawę imperium rosyjskiego, ktokolwiek by nim rzšdził. Kreml był oczywiœcie szczególnie czuły na wszelkie próby "rozmiękczania" imperium radzieckiego, starał się w za- rodku niszczyć zalšżki uczuć narodowych i coraz częœciej mówił " " y o "narodzie radzieckim, a nie "narodach radzieckich. Polit ka porozumienia ze wschodnimi sšsiadami Polaków - Litwinami, Białorusinami i Ukraińcami - miała małe szanse powodzenia na krótkš metę, choć niewštpliwie w dłuższej perspektywie mogła rozbudzić w tych narodach poczucie wspólnoty interesów. Sytua- cja Polaków w ZSRR nie uległa większym zmianom: większoœć asymilowała się z wolna w ramach systemu radzieckiego, inni trwa- li przy tradycji narodowej i religii. Dla tych ostatnich postać ks. Józefa Kuczyńskiego, który w 1966 r. powrócił do pracy duszpas- terskiej w Kazachstanie po odsiedzeniu łšcznie 17 lat łagrów i wię- zień, urastała do roli symbolu ducha polskiego, niezłomnego wo- bec komunistycznej tyranu. PRZYPI SY: ' Rocznik Statystyczny 1967, s. 35, 43, 98-99. Dane wg: A. Jezierski, B. Petz Historia..., s. 263; J. Zieliński Polskie reformy..., s. 127; K. Ryć Spożycie..., s. 316; A Karpiński Soejalislyczna in- dustria- lizacja Polski, Warszawa 1958, s. 98. PRZECIWSTAWNE PRĽDY 529 3 Nzjazd POZPR 15-20 czerwca 1964. Podstawowe materiały i dokumen- ty, Warszawa 1964, s. 381 nn.; Nplenum KC PZPR 27-28 lipca 1965. Podsta- wowe dokumenty, Warszawa 1965, s.150 nn.; Uchwały KC PZPR od IV do V zjazdu, Warszawa 1968. # Rocznik Statystyczny 1967, s. 39-51. 5 <>, 22 VIII 1965 r., 7 VI 1981 r. 6 <<Życie Warszawy>>, 5-10 IV 1965 r.,10 XII 1965 r. # "Wybory do sejmu i rad narodowych oraz zadania organizacji par- tyjnych", <, nr 4/1965; J. B. de Weydenthal The Communists..., s.103-106; Rocznik Polityczny i Gospodarczy 1966, s. 89-92. e A. Micewski Wspóńzšdzić..., s.122-123, 201-203. 9 Kard. S. Wyszyński "Właœciwy duch Soboru", <>, 25 IV 1965 r., ABP K. Wojtyła "Millenium a Sobóc", <>, 2 V 1965 r. 'o A. Michnik Koœci#..., s.15, 59-60 " R. McAfee Brown Rewolucja ekumeniczna, Warszawa: "PAX" 1970, s. 179-212; K. Grzybowski, B. Sobolewska Doktryna polityczna i spoleczna papiestwa (1789-1968), Warszawa: PWN 1971, s. 129-195; <,,19 XII 1965 r. '2 <>, 28 XI 1965 r.; A. Micewski WspółrzšdziE..., s.119-120, 207. '3 Listy pasterskie..., s. 830-836; Dialog polsko-niemiecki w fwietle doku- mentów, Paryż 1966. '4 <<Życie Warszawy>>,10 i 15 XII 1965 r.; A. Michnik Koœcióf..., s. 64. '5 A. Micewski WspólrzšdziE..., s. 208; <#Życie Warszawy>,,15 I 1966 r. '6 Listypasterskie..., s. 435-437. " <#Tygodnik Powszechny>>, 24 IV i 15 V 1966 r.; <<Życie Warszawy>>,18 IV 1966 r. i 4 V 1966 r. '# <<Życie Warszwy>>, 8 VI 1966 r.; A. Michnik Koœcióf..., s. 66; <, 7 VI 1981 r. '9 <#Tygodnik Powszechny>>, 7 VI 1981 r.; <#Życie Warszawy>,, 22 i 23 VII 1966 r. # Z. Rapacki "Przyczynek do podróży gen. de Gaulle'a do Polski we wrzeœ- niu 1967 roku", <#, zesz. 52/1980, s. 173-181; <<Życie Warszawy#>, 6-13 IX 1967 r. 2' Rocznik Polityczny i Gospodarczy 1968, s. 760. # Vlllplenum KC PZPR 16-17maj 1967r, Warszawa 1967; A. J. Chilecki "Z krajowego notatnika", <, nr 11/1966, s. 95-104. 23 <>, 7 VI 10681 r. z4 A. Michnik Kofciót..., s.15 i 30; J. B. de Weydenthal The Communists..., s.124; Z. Jan "Cena myœlenia", <#Kultura>>, nr 7-8/1966, s.149-154. 25 <<Życie Warszawy>#, 7-20 VI 1967 r.; Moje czterna#cie lat..., s. 33-36; N. Bethell Gomułka..., s. 255-256. # <<Życie Warszawy,>, 8/9,11 i 22/23 X 1967 r.; M. Chęciński, op. cit., s. 25- p " -28; R. Barwicz "Ube a sowiecka służba bez ieczeństwa, <#Kultura>>, nr 6/1970, s. 77-100. 530 ANDRZEj ALBERT 2# A. Micewski Współrzšdzić..., s.123. 28 K. Hrabyk Polska..., cz. II, s.197-211. # Tamże, s. 231-232. ##Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza,#, 2 VII 1966 r.; E. Puacz "Sejm odrodzenia polonijnego w Ameryce", ##Kultura##, nr 11/1967, s.113-116. XVIII MIęDZY MARCEM A GRUDNIEM 1. MARZEC 1968 ROKU PRASKA WIOSNA. ROSNĽCE NAPIĘCIE W PRL. INTERWENCJA MO NA UNIWERSYTECIE WARSZAWSKIM. KAMPANIA "ANTYSYJONISTYCZNA". PROTESTY STUDENCKIE. POWRÓT GOMUŁKI NA SCENĘ. PROTESTY I REPRESJE. CZYSTKI. "SABAT CZAROWNIC" W SEJMIE. ZMIANY PERSONALNE. Pod koniec 1967 r. nastšpiło nagłe zaostrzenie konfliktów w niektórych państwach komunistycznych. Walki personalne pod hasłami antysemickimi nasilały się za kulisami PZPR w Polsce. W ZSRR antyizraelskie stanowisko Kremla oraz zaostrzenie cen- zury wywołały sprzeciwy œrodowisk żydowskich oraz wybitnych intelektualistów pamiętajšcych niedawne czasy względnego libera- lizmu chruszczowowskiego. W styczniu 1968 r. skazano na wielo- letnie więzienie czterech czolowych działaczy opozycyjnych z Alek- sandrem Ginzburgiem na czele. Mimo stałych represji policyjnych œrodowiska dysydenckie, których nieformalnym przywódcš stał się Aleksander Sołżenicyn, autor dwóch wydanych za granicš powieœ- ci o systemie radzieckim: Oddział chorych na raka i Pierwszy kršg, rozwijały coraz szerszš działalnoœć. W ZSRR pojawiły się pierw- sze samizdaty, druki publikowane konspiracyjnie poza zasięgiem cenzury. Zwiększała się niezależnoœć polityki zagranicznej Ru- munii, która nie zerwała stosunków z Izraelem i podtrzymywała kontakty z Pekinem. Coraz ostrzejszy kryzys dojrzewał w partii 532 ANDRZEJ ALBERT czechosłowackiej. Komuniœci węgierscy próbowali realizować re- formy gospodarcze. Kierownictwo Kremla, zaniepokojone sytuacjš, podróżowało od jednej stolicy komunistycznej do drugiej. Po wizycie w Pradze w grudniu 1967 r. Breżniew, Kosygin i Podgorny przybyli do War- szawy, gdzie omawiali rozwój wypadków z Gomułkš i kierownict- wem PZPR, następnie zaœ pojechali do NRD. Ferment rozwijał się jednak nadal. Podczas spotkania konsultacyjnego partii ko- munistycznych w Budapeszcie pod koniec lutego, które zajšć się miało przygotowaniem œwiatowej narady w Moskwie, Włosi wyra- zili wštpliwoœć, czy uda się sformułować jednš rezolucję do zaak- ceptowania przez wszystkie partie, a Rumuni opuœcili 29 II 1968 r. obrady na znak protestu przeciw krytyce ich neutralnej postawy wobec konfliktu bliskowschodniego. Szczególny niepokój Kremla budziła sytuacja w Czechosło- wacji. Próba zaostrzenia kursu po okresie względnego umiaru spowodowała tam niezadowolenie mas partyjnych i częœci kie- rownictwa partu. Kryzys ujawnił się na plenum KC w paŸdzierniku l967 r. Brutalnie spacyfikowana demonstracja studencka w pras- kiej dzielnicy Strachov wzmogła krytykę "twardogłowych". Siły li- beralne połšczyły się z autonomistami słowackimi w partii. Jej szef Antonin Novotny próbował wykorzystać wizytę Breżniewa w Pra- dze dla wzmocnienia swej władzy, jednak bez skutku. Rzecznicy opozycji liberalnej byli już tak silni, iż Novotny złożyć musiał samokrytykę, a ostatecznie szalę zwycięstwa na korzyœć liberałów przeważyło wykrycie przez nich przygotowań do zamachu stanu i.#,#" ze strony "konse . 4 I 1968 r. no m I sekretarzem KPC został Aleksander Dubćek, przywódca liberałów, który zapowiedział re- formy pod hasłem: "socjalizm z ludzkš twarzš". W całym kraju zapanował duch moralnej odnowy, odkrywano autentyczne tra- dycje narodowe i socjalistyczne, wzrosło też zaangażowanie spo- łeczne mas. Jedynie odsuwani od władzy autokraci alarmowali Kreml wizjami "kontrrewolucji" i zemsty na "uczciwych komu- nistach". Odnowa życia publicznego w CSRS zataczała coraz szersze kręgi, co tak dalece przestraszyło Moskwę, przyzwyczajonš do łatwej kontroli w tym kraju, że przywódcy radzieccy z rosnšcš si- łš naciskali na Dubćeka, by nie przekraczał "bezpiecznych" gra- nic. Z drugiej jednak strony społeczeństwo czechosłowackie, któ- re zaczęło dopiero odkrywać swš tożsamoœć, parło do dalszych MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 533 zmian. Dubćek próbował hamować tempo zmian, ale ewolucja wewnštrz partii pchała go ku reformom, przez co tracił zaufanie Moskwy. Na spotkaniu z przywódcami ZSRR, PRL, NRD, Węgier i Bułgarii w DreŸnie w marcu 1968 r. zapewnienia Dubćeka, iż kontroluje sytuację, nie zyskały wiary. Odszedł ostatecznie Novot- ny, pozbawiony funkcji prezydenta, którš objšł gen. Ludvik Svo- boda. W kwietniu premierem został umiarkowany liberał Oldi'ich Ćernik, a przewodniczšcym Zgromadzenia Narodowego miano- wano niezwykle popularnego trybuna ludowego Josefa Smrkovs- kiego. Nie rezygnujšc ze swej kierowniczej roli, partia czecho- słowacka zaczynała jš spełniać w sposób coraz bardziej demo- kratyczny. Zniesiono cenzurę, rehabilitowano ofiary systemu, re- organizowano policję "bezpieczeństwa", wprowadzano swobodę wyjazdów zagranicznych i reformy gospodarcze. Nie kwestiono- wano natomiast "przyjaŸni" z ZSRR i udziału CSRS w Pakcie Warszawskim. Podobnie jak na Kremlu oraz w Berlinie Wschodnim, tak i w kierownictwie PZPR przemiany czechosłowackie budziły nie- pokój i rozdrażnienie. Cele Dubćeka traktował Gomułka jako nierealne i niebezpieczne, tym bardziej iż sytuacja w PRL rozwi- jała się w odwrotnym kierunku. Wprawdzie w kołach opozycji intelektualnej i wœród młodzieży studenckiej popularne było has- ło "Polska czeka na swego Dubćeka", ale tendencje w kierownict- wie partyjnym były zgoła przeciwne. Walka o władzę polegała tam na licytacji, kto skuteczniej dzierży kontrolę nad społeczeństwem, Gomułka zaœ bał się powrotu do paŸdziernikowej odwilży sšdzšc, iż może ona otworzyć tamę, a rzeka społecznych rewindykacji porwie całš władzę komunistycznš w Polsce. Na spotkaniu z Dub- ćekiem w strefie pogranicznej na poczštku lutego 1968 r., gdy szef partu czechosłowackiej zaproponował mu współpracę w budo- wie "socjalizmu o ludzkiej twarzy" przy udziale Węgier, Gomułka uznał ten lan za nierealny i "awanturnic #7'". Temperatura nastrojów politycznych w Polsce gwałtownie wzrosła pod koniec 1967 r. Składały się na to dwa zjawiska. Po pierwsze, rosnšca polaryzacja bloku radzieckiego, powstanie opozycji dysydenckiej w ZSRR oraz liberalizacja dubczekowska w CSRS budziły nadzieje i oczekiwania intelektualistów oraz stu- dentów na demokratyzację życia politycznego w PRL. Z drugiej jednak strony rosło zniecierpliwienie młodszego pokolenia par- tyjnych "aparatczyków", żšdnego władzy, po którš chciało ono 534 ANDRZEJ ALBERT sięgać przy pomocy policyjnej frakcji "partyzanckiej". Żerujšc na antysemityzmie mas członkowskich PZPR frakcja ta coraz jawniej szerzyła czarnosecinnš propagandę wskazujšc na rzekome powiš- zania opozycji w Polsce z "międzynarodowym syjonizmem" i "za- chodnioniemieckim rewizjonizmem". "Partyzanci" zamierzali po- przez policyjne prowokacje wykorzystać ferment wœród inteligen- cji i studentów dla wykazania niezbędnoœci oraz potęgi swych formacji policyjnych oraz paramilitarnych. Już w styczniu 1968 r. rozchodziły się wiadomoœci o ograni- czeniu, a potem zakazie przedstawień Dziadów Adama Mic- kiewicza w reżyseru Kazimierza Dejmka w Teatrze Narodowym. Zwišzane to było głównie z pojawiajšcymi się coraz częœciej na widowni oklaskami podkreœlajšcymi antyrosyjskie kwestie drama- tu. Podejrzewano powszechnie, że oklaski prowokowała policja. Niewiadomego pochodzenia pogłoski mówiły, że nastšpiła inter- wencja ambasady ZSRR.16 I czynniki partyjne, choć do dziœ nie wiadomo dokładnie jakie - gomułkowskie dla wykazania, że panu- jš nad sytuacjš, czy moczarowskie dla wzburzenia nastrojów- zdecydowały o zdjęciu Dziadów. 30 I odbyło się ostatnie przedsta- wienie spektaklu. Prowokatorzy nie musieli się zbytnio wysilać: tłumnie przybyła publicznoœć przyjęła arcydzieło burzliwš owacjš. Wieczorem spod teatru ruszył ku pomnikowi Mickiewicza na Kra- kowskim Przedmieœciu pochód z transparentem "Żšdamy dal- szych przedstawień". MO nie interweniowała. Dopiero póŸniej niektórych wybranych według nazwisk uczestników demonstracji aresztowano. Nawet w praktyce PRL zdjęcie Dziadów było posunięciem drastycznym, dlatego też wywołało ono powszechne wzburzenie. W lutym na Uniwersytecie Warszawskim zbierano podpisy pod petycjš protestujšcš przeciw zakazowi przedstawień. Choć akcję paraliżowała coraz jawniej działajšca na UW Służba Bezpieczeńs- twa i lokalni karierowicze, zdołano zebrać około 3 tys. podpisów. Listy posłano do sejmu. Po UW kršżyły maszynopisowe ulotki informujšce o zdjęciu Dziadów i represjach wobec uczestników demonstracji z 30 I. Pojawiły się też policyjne kontrulotki z ak- centami antysemickimi. Dyskontujšc autentyczne wzburzenie oraz nastroje demokratyczne i patriotyczne, policja wskazywała, iż akc- jš kierujš dzieci byłych prominentów reżimu pochodzenia ży- dowskiego. W połowie lutego Sšd Wojewódzki w Warszawie ska- zał Janusza Szpotańskiego, autora popularnej w odpisach ope- MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 535 retki Cisi i gęgacze, za "sporzšdzanie i przekazywanie w celu rozpowszechniania opracowań szkodliwych dla interesów pańs- ", twa. 2 II 1968 r. prymas Wyszyński wystosował list wielkopostny do duchowieństwa i wiernych przestrzegajšc przed głównymi za- grożeniami społecznymi i moralnymi: narzucanš odgórnie ateiza- cjš, szerzeniem nienawiœci do społeczeństwa, alkoholizmem i de- moralizacjš. Wœród pisarzy stolicy zbierano podpisy pod żšdaniem zwołania nadzwyczajnego zebrania warszawskiego oddziału ZLP Ponieważ władzom partyjnym nie udało się sparaliżować tej ak- cji, a liczba podpisów przekroczyła przewidziany statutem limit, 29 II odbyło się Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Oddziału Warszawskiego ZLP Podczas zebrania dyrektor generalny Minis- terstwa Kultury i Sztuki Stanisław Balicki niezręcznie bronił de- cyzji o zdjęciu Dziadów wikłajšc się w analizy motywów cenzury. Wyjaœnienia te oburzyły tylko zgromadzonych literatów, którzy ostro skrytykowali działania władz. W tym duchu przemawiali na przykład Paweł Jasienica i Antoni Słonimski, a Stefan Kisielewski okreœlił panujšcy w PRL system jako "dyktaturę ciemniaków". Nielicz ni pisarze z aparatu władzy, jak na przykład Jerzy Put- rament, próbowali zgodnie z instrukcjami warszawskiego KW PZPR "odcišć się" od "okreœlonych czynników dywersyjnych" i na- dać zebraniu "właœciwy kierunek polityczny". Jednakże większoœć zgromadzonych przyjęła rezolucję protestujšcš przeciw nasilaniu cenzury zagrażajšcej kulturze narodowej oraz działaniom skazujš- cym jš na powolne jałowienie, ignorowaniu postulatów intelektu- alistów, a także domagajšcš się przywrócenia, "zgodnie z naszš wiekowš tradycjš, tolerancji i swobody twórczej", jak również wznowienia przedstawień Dziadów.2 Postępowanie dyscyplinarne przeciw studentom zatrzyma- nym przez MO doprowadziło 4 III do usunięcia z Uniwersytetu na mocy decyzji ministra szkolnictwa wyższego, Henryka Jabloń- skiego, dwóch studentów: Adama Michnika i Henryka Szlajfera. W œwietle obowišzujšcych przepisów była to decyzja bezprawna, a podjęło jš Ministerstwo na podstawie sugestii warszawskiego KW oraz MSW. W ten sposób policja ponownie zaogniła sytuację wywołujšc zrozumiały protest œrodowiska studenckiego. Frakcja moczarowska rozpoczęła kolejnš prowokację w momencie, gdy Gomułka przebywał w Budapeszcie na naradzie konsultacyjnej partu komunistycznych. 536 ANDRZEJ ALBERT 8 III 1968 r. w południe odbył się na dziedzińcu UW wiec studentów, na którym przyjęto rezolucję żšdajšcš unieważnienia decyzji w sprawie studentów relegowanych i represjonowanych po manifestacji z 30 I. Wiec został otoczony przez cywilnych funk- cjonariuszy policji, którzy zajechali autokarami z napisem "Wy- cieczka". Oficjalnie nazwani "aktywem robotniczym", tajniacy pró- bowali wyrywać z tłumu poszczególne osoby. Studenci domagali się wycofania przybyszów i wołali "Wycieczka do domu!" Dzieka- ni Stanisław Herbst i Czesław Bobrowski interrveniowali w obro- nie zagarniętych do autokarów studentów, prorektor Zygmunt Ry- bicki zaœ dwuznacznie "dziękował towarzyszom", którzy wtargnęli na teren UW Wreszcie "aktyw" odjechał. Wówczas, gdy około 14.00 studenci rozchodzili się w spokoju, przez bramę głównš wdarły się specjalne oddziały policji, które zaatakowały młodzież z użyciem pałek. Tłum obserwatorów na Krakowskim Przedmieœ- ciu skandował "Gestapo!". W obecnoœci tysięcy ludzi w biały dzień policja rozpędzała studenckie zgromadzenie wykazujšc przy tym szczególnš brutalnoœć i zaciekłoœć. Kto zadecydował o użyciu specjalnych oddziałów milicji, i to w momencie gdy zebrani na wiecu rozchodzili się spokojnie, nie wiadomo. Na ogół oskarżano o to samego Moczara; wiadomo też, że MSW otrzymywało bieżšce informacje o przebiegu wiecu od komitetu partyjnego UW Bez- poœredni kontakt z policjš miał też prorektor Rybicki. Tego sa- mego dnia przeprowadzono liczne aresztowania w œrodowisku uniwersyteckim, między innymi uwięziono ponownie Kuronia i Modzelewskiego. Prasa, radio i TV ledwie wspomniały o "zakłóceniach w ruchu ulicznym i komunikacji" w rejonie Krakowskiego Przedmieœcia oraz ekscesach "bananowej" młodzieży i chuliganów. Brutalny atak policji i kłamstwa propagandy wzbudziły powszechne obu- rzenie w kołach studenckich i inteligenckich stolicy. 9 III odbył się wiec na Politechnice, który wyraził solidarnoœć z UW i potępił brutalnš akcję policji. Po wiecu studenci sformowali pochód, któ- ry, rozpędzony przez MO, nie zdołał dotrzeć do redakcji ##Życia Warszawy,#. Kolejny wiec na Wydziale Elektroniki Politechniki ponownie napiętnował zachowanie policji i propagandy. Grupki demonstrantów rozpędzała w tym dniu policja kilkadziesišt razy w różnych punktach stolicy. Wydarzenia w Warszawie spotkały się z cynicznym komenta- rzem prasy opanowanej w dużej mierze przez moczarowców.11 III MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 537 ##Trybuna Ludu" opublikowała nie podpisany artykuł "Wokół zajœć na Uniwersytecie Warszawskim", w którym niedwuznacznie stwierdzono, iż inspiratorami zajœć byli studenci pochodzenia ży- dowskiego, z reguły dzieci notabli reżimowych. Wymieniono całš listę rzekomo winnych z Adamem Michnikiem, Józefem Dojcz- gewandem, Wiktorem Góreckim, Aleksandrem Smolarem, Ewš Zarzyckš, Henrykiem Szlajferem i Katarzynš Werfel na czele. Wynueniono też Irenę Grudzińskš, Irenę Lasotę i Barbarę Toruń- czyk. Było to w częœci prawdš, gdyż najaktywniejsi działacze ruchu studenckiego, zwani czasem "komandosami", byli nierzadko po- chodzenia żydowskiego; natomiast propaganda moczarowska nie zauważała, iż ich demokratyczne dšżenia były zgodne z aspiracja- mi społeczeństwa polskiego i znajdowały szeroki oddŸwięk wœród całej młodzieży studiujšcej. Brutalnš akcję sił policyjnych tłu- rnaczyła propaganda potrzebš "obrony interesów socjalistycznych i narodowych". ##Trybunie Ludu" wtórowało PAX-owskie ##Słowo Powszechne", sugerujšc, iż "syjoniœci" wysługiwali się "antypol- skiej polityce RFN"3. 11 III odbyło się posiedzenie partyjnego "aktywu" stolicy, na którym podobnš wersję wypadków zaprezentował I sekretarz KW w Warszawie Józef Kępa, zwišzany z frakcjš moczarowskš. Wskazał on na działalnoœć grupek rewizjonistycznych, wymieniajšc wszystkie z żydowska brzmišce nazwiska spoœród uwięzionych stu- dentów. Kępa powišzał liberalno-socjalistyczne poglšdy tych grup z rzekomš inspiracjš "wytrawnych graczy politycznych" - Stefana Staszewskiego i Romana Zambrowskiego. Demonstrujšca od paru dni swojš siłę frakcja policyjna wskazywała za poœrednictwem Kę- py kierunek ataku - "syjonizm". Kępa obłudnie tłumaczył, że stanowczo przeciwstawia się antysemityzmowi, ale nie pozwoli, by " syjoniœci" bronili swych poczynań pod hasłem nietykalnoœci Ży- dów." Tego samego dnia policja prezentowała swš potęgę orga- nizujšc co pewien czas przejazdy kolumn milicyjnych. Na UW, Politechnice, a nawet SGPiS odbyły się wiece studenckie, które uchwaliły rezolucje domagajšce się od władz ustalenia odpowie- dzialnoœci za brutalnš akcję MO i kłamstwa prasy oraz protestu- jšce przeciwko przeciwstawianiu robotników studentom. Było to o tyle ważne, iż władze partyjne zakładów przemysło- wych rozpoczęły na żšdanie warszawskiego KW organizowanie masówek robotniczych pod hasłami "studenci do nauki, literaci do pióra" lub "precz z syjonizmem".11 III po południu doszło też 538 ANDRZEJ ALBERT do dalszych starć manifestantów z policjš w tunelu Trasy W-Z i na Krakowskim Przedmieœciu. Grupom demonstrantów pozwolono dotrzeć aż do gmachu KC. Moczarowcom zależało wyraŸnie na tym, by thimy znalazły się pod budynkiem partyjnej centrali i by tę centralę "obroniła" szarża MO. W tym samym czasie na rynku w Krakowie odbył się wiec studencki, podczas którego żšdano przestrzegania swobód konstytucyjnych, ukarania winnych brutal- nych akcji policji, zwolnienia aresztowanych, a także podkreœla- no, iż nie chodzi tu o walkę z systemem czy politykę zagranicznš PRL.11 III Klub Poselski "Znak" złożył na ręce premiera Cyran- kiewicza interpelację zapytujšc, co rzšd zamierza uczynić, by po- wstrzymać brutalnoœć MO i ORMO, ustalić odpowiedzialnoœć za brutalne traktowanie młodzieży, a także by odpowiedzieć tej mło- dzieży na merytoryczne wštpliwoœci w sprawie przestrzegania praw obywatelskich oraz polityki kulturalnej władz. Posłowie "Znaku" stwierdzili przy tym: "Nie jest wyjœciem zdławienie manifestacji, ale nieutracenie możliwoœci rozmawiania ze społeczeństwem. Apelujemy o ten kierunek rozwišzań"5. Wydarzenia biegły nadal dwoma torami. Œrodowiska akade- mickie rozszerzały akcje protestacyjne, natomiast frakcja mocza- rowska manipulowała autentycznymi demonstracjami oraz stero- wała masówkami w zakładach pracy dšżšc do rozpcawy ze "syjo- nistami", a w konsekwencji - z częœciš górnych warstw aparatu partyjno-rzšdowego zagradzajšcš drogę do awansu. Od 12 III na UW trwały wybory komitetów studenckich i uchwalano rezolucje wydziałowe. Między innymi Rada Wydziału Filozofii poparła po- stulaty studenckie uznajšc je za wyraz autentycznego ruchu ma- sowego i żšdajšc zaprzestania represji. Wiece studenckie odbyły się w Poznaniu, Lublinie i Łodzi, gdzie protestowano przeciw "bezwstydnej" akcji MO i "rozpasaniu" cenzury. We Wrocławiu studenci Politechniki i Uniwersytetu wyrazili solidarnoœć z uczel- niami warszawskimi. W Gdańsku I sekretarz KW Stanisław Ko- ciołek przemówił do wiecu na Politechnice, co wzburzyło tylko at- mosferę. Studenci gdańscy poparli postulaty uczelni innych miast żšdajšc swobód demokratycznych, ograniczenia cenzury i za- przestania represji. Wieczornš demonstrację pod gmachem KW w Gdańsku w dniu 12 III rozpędziła pałkami policja. Zajœcia na UW zapoczštkowały więc masowy protest całego œrodowiska akademickiego w Polsce. Charakterystyczny był w tym względzie fragment rezolucji Rady Wydziału Ekonomii Politycz- MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 539 nej UW, w którym stwierdzono, iż nie wolno sprowadzać przyczyn wiecu z 8 III do "rozbijackiej" działalnoœci grupki wrogów "socja- lizmu" oraz że wiec ten był przejawem autentycznych niepokojów nurtujšcych całe œrodowisko. W "suplikacji" studentów pozna- ńskich z 13 III żšdano zniesienia cenzury politycznej, wyjaœnienia przyczyn wydarzeń warszawskich oraz wyrażono solidarnoœć ze studentami Czechosłowacji. Tegoż dnia MO brutalnie rozpędziła wiec studencki w Krakowie oraz wbrew obietnicom I sekretarza KW Czesława Domagały wdarła się na teren Uniwecsytetu Ja- giellońskiego. Policja utrudniała też kontakty między studentami różnych miast zatrzymujšc w pocišgach osoby wyglšdajšce na studentów. 14 III do protestów przyłšczyło się œrodowisko aka- demickie Torunia, a międzyuczelniana petycja studentów Wrocła- wia zagroziła 48-godzinnym wiecem okupacyjnym, jeœli postula- tów œrodowiska nie opublikuje prasa i radio. Wezwano też do przybycia na teren uczelni przedstawicieli KC PZPR dla omó- wienia zaistniałej sytuacji. Jedynie garstki aktywistów ZMS i rza- dziej ZSP usiłowały wspierać posunięcia władz. Biuletyn warsza- wskiego ZMS ##Nasza Walka## stał się za sprawš mocodawców z SB i KW w Warszawie prawdziwš "tubš" propagandy moczarowskiej. Propaganda ta nasilała nagonkę przeciw "syjonistom" i "wich- rzycielom", czyli zwolennikom demokratyzacji w Polsce. Celowa- ła w tym prasa kierowana z ramienia KC przez Stefana Olszows- kiego, sojusznika moczarowców. Hasło do natarcia podchwycili między innymi Henryk Tycner, Ryszard Gontarz i Kazimierz Kłos. Frakcja policyjna uzyskała też pierwsze łupy w postaci stanowisk. 13 III zwolniono Jana Grudzińskiego - wiceministra leœnictwa, Jana Góreckiego - dyrektora generalnego w Ministerstwie Fina- nsów oraz Fryderyka Topolskiego - pełnomocnika rzšdu do spraw deglomeracji Warszawy. Nazwiska ich dzieci pojawiły się wczeœ- niej wœród przywódców buntu studenckiego. Trwały też manifestacje sterowane oficjalnie.14 III wiec w Bia- łymstoku uchwalił pod dyktando władz partyjnych potępienie in- spiratorów zajœć w stolicy, a imiennie Pawła Jasienicę, jakoby uczestnika "band" mordujšcych w latach 1944-1948 "spokojnych obywateli Białostocczyzny". Jasienica stał się przedmiotem szcze- gólnie zajadłej nagonki, gdyż już podczas zebrania ZLP w War- szawie domagał się zaprzestania propagandy antysemickiej.14 III w Katowicach przemówił Edward Gierek. Posunšł się on jeszcze dalej niż Kępa twierdzšc, że "Zambrowscy, Staszewscy, Słonimscy 540 ANDRZEj ALBERT i spółka" służš "obcym interesom". "Brudna piana - wykrzykiwał- która wypłynęła na fali wydarzeń paŸdziernikowych przed jede- nastu laty nie została w pełni usunięta z nurtu naszego życia". Wrogom Polski Ludowej", "sługusom imperializmu" i "syjonis- tom" obiecywał Gierek "pogruchotanie koœci". Podczas katQwic- kiego wiecu aktywistów PZPR po raz pierwszy od wielu dni poja- wiło się nazwisko Gomułki, który 8 III wrócił z Sofii zastajšc pucz moczarowski w toku. Dopiero po szeœciu dniach szef PZPR zdo- łał zapewnić sobie poparcie potężnego bonzy partyjnego z Kato- wic, który na centralnym miejscu wiecu umieœcił portret Gomułki i podkreœlił jego kierownictwo w partu. Kwestia, w jaki sposób Gomułka zaczšł opanowywać sytuację, pozostaje do wyjaœnienia. Faktem jest, iż już VII zjazd Stowa- rzyszenia Dziennikarzy Polskich, który rozpoczšł się 14 III w War- szawie z udziałem Kliszki, Starewicza, Kraœki i Olszowskiego przyniósł pewne zahamowanie Qfensywy moczarowskiej. Prze- wodniczšcy SDP Stanisław Mojkowski zaprezentował "antysy- jonistycznš" wersję wydarzeń, lecz w trakcie obrad połšczono jš z poparciem dla Gomułki. Zjazd uchwalił specjalny list do I sekre- tarza partii stwierdzajšc niedwuznacznie, iż "polskie dziennikars- two jest przy Was, towarzyszu Wiesławie, jest przy partii". Prasa- jeden z instrumentów frakcji moczarowskiej - opowiedziała się za Gomułkš.s Przemówienie Gierka w Katowicach nie uspokoiło nastrojów. Przeciwnie,15 i 16 III w Katowicach doszło do masowych mani- festacji młodzieży i robotników. MO rozpędziła demonstrantów używajšc psów i armatek wodnych. Byli ranni. Podobne mani- festacje rozgromiła też policja w Krakowie i Wrocławiu. Wiec studentów UW uznał rektor Stanisław Turski za nielegalny, co tylko zaogniło sytuację. Trwał 48-godzinny strajk w siedmiu uczel- niach Wrocławia, wsparty moralnie i materialnie przez robotni- ków Pafawagu, Polaru i innych zakładów. Władze rozwišzały dwa wydziały Politechniki wrocławskiej. Jej profesor Ryszard Kras- nodębski ogłosił głodówkę na znak solidarnoœci ze studentami. Strajki studenckie miały też miejsce w Krakowie i Łodzi. W Kra- kowie i Gdańsku strajkujšcej młodzieży grożono skreœleniem ze studiów. W Krakowie milicja pobiła niektórych profesorów, w tym także Karola Estreichera, a do rozpędzenia demonstracji robotników Nowej Huty użyła psów. Studenci łódzcy żšdali kont- roli nad bezpieczeństwem, wolnoœci słowa, zaprzestania represji MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 541 oraz kłamstwa propagandy. Wszędzie na znak protestu darto ga- zety.' Równoczeœnie odzywali się dalsi sekretarze wojewódzcy PZPR. W dniu 16 III w Stoczni Gdańskiej Stanisław Kociotek tłumaczył "aktywowi robotniczemu", że inspiratorami zajœć byli "syjoniœci" i "starzy gracze polityczni". W Zakładach Ursus zbli- żony do moczarowców Henryk Szafrański, I sekretarz KW woje- wództwa warszawskiego, dał "odpór wichrzycielom i ich syjonis- tycznym mocodawcom". W Poznaniu do "aktywu" przemówił Jan Szydlak, w Stoczni Szczecińskiej - Antoni Walaszek, w Kielcach- Franciszek Wachowicz, a sekretarze w Olsztynie i Koszalinie po- wtarzali podobne slogany. Tworzšc urojonych wrogów, budzili nienawiœć i aktywnoœć aparatu, zastraszali robotników, inteligen- cję oraz studentów. 19 III 1968 r. w Sali Kongresowej w Warszawie zorganizowa- no spotkanie stołecznego "aktywu" PZPR z kierownictwem partii. 3 tys. aktywistów oczekiwało, iż Gomułka zaaprobuje żšdanie szerokich czystek w myœl poddanego przez moczarowców tonu " antysyjonistycznego". Szef PZPR przemówił według ogólnego schematu; nie będšc w stanie się im przeciwstawić we wszystkim poparł tezy propagandy "partyzanckiej". Podkreœlił "antyradziec- kie" prowokacje w czasie przedstawień Dziadów, "antysocjalis- tyczne" działania "wrogów Polski Ludowej" dšżšcych rzekomo do rozlewu krwi, a także w odrażajšcy sposób oczernił Pawła Jasieni- cę insynuujšc mu współpracę z UB. Oœwiadczył bowiem, iż mimo rzekomego uczestnictwa w "zbrodniach podziemia w latach 1944- -1945 Jasienica został zwolniony z powodów, które sš mu znane". Gomułka zaakcentował żydowskie pochodzenie "inspiratorów" zajœć na UW Obłudnie zapewniał, iż walka ze "syjonizmem" nie ma nic wspólnego z antysemityzmem. Podczas omawiania tej kwestii "aktyw" ożywił się zachęcajšc szefa partu skandowaniem œmielej, œmielej", aplauz zaœ okazał się wyreżyserowany nie tylko przez ludzi Gomułki: częœć "aktywu" krzyczała "Wiesław, Wiesław, Wiesław", inni zaœ - "Gierek, Gierek". Gomułka uratował swš pozycję, ale za cenę recytowania cudzego scenariusza i akcep- tacji antysemickiej nagonki personalnej.e Przemówienie Gomułki wywołało oburzenie studentów. 21 III rozpoczšł się w Politechnice Warszawskiej strajk okupacyjny. Na znalezionych powielaczach komitet strajkowy wydrukował "Odez- wę do obywateli PRL" wyjaœniajšcš motywy strajku. Na frontonie 542 ANDRZEJ ALBERT Politechniki umieszczono dodatkowo transparent "Strajk okupa- cyjny oraz "Robotnicy - wasza sprawa naszš". 21 III do strajku przystšpili też studenci UW, którzy w uchwalonej rezolucji stwier- dzili, iż stojš na gruncie socjalizmu, ale domagajš się respektowa- nia praw obywatelskich, zniesienia cenzury prewencyjnej i mono- polu informacyjnego władz. Zaprotestowano też przeciw dyskry- minacji rasowej, narodowej i religijnej. Po trzech dniach oba straj- ki zakończono, gdy władze zapowiedziały, iż w przeciwnym razie rozwišżš uczelnie i rozpocznš nowe zapisy. 21 III 1968 r. głos zabrał również Episkopat.107. konferencja plenarna biskupów skierowała do premiera list wyrażajšcy za- strzeżenia wobec "gwałtownych œrodków represji policyjnych". Episkopat podkreœlił, że wystšpienia studenckie uwypukliły za- gadnienie wolnoœci opinu, a także że rozumie oburzenie młodzie- ży "nieprawdš w informacjach prasowych", której "sam na sobie doœwiadcza od tylu już lat". Biskupi postulowali uwolnienie aresz- towanych, powœcišgnięcie represji i zmianę polityki informacyjnej władz. Pismo to dotarło do opinii społecznej, natomiast nie zna- lazło żadnego odzewu partu i rzšdu. W Wielki Czwartek w kated- rze $w. Jana prymas Wyszyński wspomniał o antysemityzmie jako "cieniu odnowionego rasizmu, w imię którego my rzekomo bro- nimy naszej kultury" i stwierdził: "Nie tš drogš! Nie drogš nie- nawiœci"9. Protesty i manifestacje obijały się o mur obojętnoœci i wrogoœ- ci władz. 25 III zwolniono z UW profesorów: Bronisława Baczkę, Włodzimierza Brusa, Leszka Kołakowskiego i Stefana Moraws- kiego, a także dwoje docentów. Reakcjš œrodowiska akademickie- go był wiec na Uniwersytecie w dniu 28 III, podczas którego uchwalono Deklarację Ruchu Studenckiego. Zawierała ona kry- tykę funkcjonowania organizacji młodzieżowych, żšdała swobody zrzeszania się, wolnoœci opinu, zniesienia cenzury, wprowadzenia jawnoœci życia publicznego, społecznej kontroli własnoœci państ- wowej, a także przestrzegania konstytucyjnych praw obywatelskich oraz likwidacji przepisów będšcych podstawš represji. Władze zareagowały nasileniem nagonki propagandowej. W ##Walce Mło- dych" ostrzegano: "Ręce polskich studentów nie będš wycišgały z ognia kasztanów dla tych, którzy nie polski i nie socjalistyczny interes majš na względzie". W zwišzku z wiecem z 28 III władze skreœliły z listy studentów 34 osoby. Rozwišzano szeœć kierunków studiów z ekonomiš, filozofiš i socjologiš na czele. Pa ponownym MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM otwarciu tych kierunków nie zezwolono na studiowanie 70 oso- bom. Wpisujšcych się straszono. Represje te położyły kres protes- tom studenckim, które przygasły i w innych miastach. Przywód# ruchu studenckiego znaleŸli się w większoœci w więzieniach na ul. Rakowieckiej lub w aresztach innych miast akademickich.'" Władze rozgromiły marcowy ruch studencki, gdyż w gruncie rzeczy cały czas nad nim panowały. Wydarzenia stały się wręcz pretekstem do rozpoczęcia antysemickiej nagonki personalnej. Do końca marca 1968 r. z PZPR wyrzucono 8,3 tys. osób; 80 wysokiej rangi funkcjonariuszy straciło swoje pozycje, w tym 14 - w ran- dze ministerialnej. Usunięto między innymi wiceministra handlu zagranicznego Józefa Kutina, pełnomocnika rzšdu do spraw wy- korzystania energii atomowej Wilhelma Billiga, prezesa Urzędu Rezerw Państwowych Daniela Kaca czy wiceministra zdrowia Wa- lentego Titkowa. Z PZPR wydalono szefa kancelarii Rady Państ- wa Henryka Holdera, byłego dyrektora Państwowego Wydawnic- twa Naukowego Adama Bromberga, atakowanego przez "czystych rasowo aktywistów partyjnych za Wielkš Encyklopedię Powsze- chnš, z partu wyrzucono też niektórych prokuratorów i wiele innych osób. Czystki dotknęły nie tylko funkcjonariuszy reżimo- wych żydowskiego pochodzenia. Były osobistš tragediš wielu ludzi niezwišzanych z reżimem. Wielu Polaków żydowskiego pocho- dzenia, którzy ulegli już asymilacji, a zwłaszcza ich dzieci, dowia- dywało się nagle, że sš "tylko" Żydami, niepożšdanymi w "socja- listycznej Polsce. Szczególnš rolę w tropieniu "syjonistów" i demaskowaniu ich knowań" odgrywali propagandziœci zwišzani z frakcjš mocza- " rowskš, jak uważany za rzecznika samego Moczara Kazimierz Kškol, Ryszard Gontarz, Zdzisław Kur, Henryk Gaworski, Ignacy Krasicki, Wiesław Mysłek, Alojzy Sroga, Witold Filler, a także niektórzy PAX-owcy w rodzaju Klaudiusza Hrabyka. Opluwali oni dšżenia demokratyczne kojarzšc je z obcš inspiracjš, głównie "sy- jonistycznš, czyli żydowskš. W toku tej nagonki antysemickiej i czystek personalnych odbywały się cišgle manipulowane przez partię wiece "aktywów" i spędzonych załóg robotniczych pod hasłami "precz z syjonizmem" lub "naród z partiš". Były to przy- gnębiajšce spektakle "poparcia" dla linu partii z Gomułkš na cze- le, ale pod dyktando czarnosecinnej frakcji policyjnej. Pozycja Gomułki wydawała się uratowana, ale w praktyce czystki zmierzały do jej dalszego osłabienia. "Partyzanci" naciska-  544 ANDRZEJ ALBERT ni przez pozbawionych skrupułów młodszych aparatczyków ata- kowali zwłaszcza pozycje Spychalskiego, Ochaba, Jędrychowskie- go, Rapackiego, Starewicza i Szyra. Szczególnie aktywnym rzecz- nikiem frakcji policyjno-nacjonalistycznej w KC był Andrzej Wer- blan, który w czerwcu opublikował w ##Miesięczniku Literackim#, nowš, antysemickš wersję dziejów ruchu komunistycznego w Pol- sce. Jego zdaniem, wszystko, co było w tym ruchu błędne, pocho- dziło od Żydów. Wyrastajšcy na drugš postać w PZPR Gierek argumentował podobnie, choć przy pomocy swego szefa ##Trybuny Robotniczej" Macieja Szczepańskiego akcentował głównie komu- nistyczny "patriotyzm", wyrażajšcy się w praktyce pracš i pokorš mas. Akcja "partyzantów" zmobilizowała więc do walki wszystkie siły w PZPR.Chciały one władzy i stanowisk, opróżnianych przez usuwanych "syjonistów", oraz przeœcigały się w antydemokratycz- nej i pseudonarodowej demagogu." Tendencje te ujawniły się ze szczególnš mocš podczas obrad sejmu w dniach 9-11 IV 1968 r. Zajšł się on głównie zmianami personalnymi i sprawš interpelacji Koła "Znak". 10 IV premier Cyrankiewicz udzielił odpowiedzi na tę interpelację. W obszernej mowie pełno było demagogii, kłamstw i obłudnych uników, bra- kowało zaœ konkretnej odpowiedzi na pytania posłów katolickich. Z całego wywodu wynikało jedynie, że partia, FJN, a także "klasa robotnicza" i "wszyscy ludzie pracy" PRL stać będš na straży "socjalizmu" przed zakusami "imperialistów, rewizjonistów i sy- jonistów". W podobnym duchu przemówił w imieniu Klubu PZPR Zenon Kliszko, który "zdemaskował" posłów katolickich jako współpracowników "wrogich oœrodków dywersji ideologicznej". W imieniu ZSL Józef Ozga-Michalski błysnšł krasomówstem mó- wišc między innymi: "Należy odrzucić bez darcia szat, w trybie normalnie rozwijajšcego się społeczeństwa klasowego, samozwań- cze orędzia o zagrożeniu kultury, podejmowane przez ludzi, któ- rzy starzejš się szybciej, niż dojrzewajš, którzy sš bez sztandaru klasowego, a więc bez sztandaru narodowego". Jan Karol Wen- de z SD powtórzył tezy o "antypolskiej i antysocjalistycznej" kam- panii Izraela, RFN i "œwiatowego imperializmu", uznajšc za jej przejaw powszechne oburzenie Zachodu antysemickimi ekscesa- mi władz PRL. W œlad za tymi wystšpieniami na sejmowš mównicę wcho- dzili dalsi "posłowie", by wygłosić podobne elaboraty. Zwišzany z Gierkiem Zdzisław Grudzień wykorzystał okazję, by pochwalić MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 545 się osišgnięciami Œlšska; zapowiedział też surowš odprawę "po- litycznym bankrutom" - inspiratorom zajœć marcowych. Wojow- niczo przemówił też szef ZMS Andrzej Żabiński, a Władysław Gawlik z ZSL okreœlił interpelację "Znaku" mianem "warchols- twa". W odpowiedzi na tę falę demagogu i oszczerstw Jerzy Za- wieyski, już wówczas œmiertelnie chory, wygłosił cichym głosem przemówienie, które przeszło do historu polskiego parlamentaryz- mu. Aluzyjnie nawišzał do losów Gomułki i jego zwolenników mówišc, iż na sali Sejmu PRL też ich stawiano "poza narodem". "Posłom" dyszšcym nienawiœciš przeciwstawił chrzeœcijańskš wiz- ję dialogu, którego warunkiem jest "postawa szacunku dla cudzej odmiennoœci, chęć zrozumienia cudzej racji, swoista transcenden- cja na drugiego człowieka, którego nie chce się pochłonšć, zagar- nšć, przeinaczyć, lecz z którym chce się wspólnie czegoœ szukać". Zawieyski prosił o wotum zaufania lub zwolnienie go z funkcji członka Rady Państwa. Z kolei Stanisław Stomma odrzucił zarzu- ty o upowszechnienie interpelacji stwierdzajšc, że jako dokument oficjalny może być udostępniona także ludnoœci. Spotkało się to z wrogim poszumem na sali sejmowej. Wystšpienie Zawieyskiego i Stommy w obronie przeœlado- wanych i zniesławianych pisarzy i studentów, w dużej mierze lai- ków, miały, podobnie jak oœwiadczenia Episkopatu i prymasa, ogromne znaczenie dla zbliżenia inteligencji katolickiej i opozycji laickiej. Zdezawuowały taktykę władz, w myœl której opozycja " marcowa" to Żydzi i eks-stalinowcy. Najbardziej nawet bezczel- na propaganda nie mogła do tej grupy zaliczyć Koœcioła i intelek- tualistów katolickich. Posiedzenie sejmu przyniosło jednak ze- wnętczny triumf najbardziej obskuranckiej i czarnosecinnej fra- zeologii partyjnej. Oratorskie popisy sekretarzy KW: Władysła- wa Piłatowskiego z Wrocławia, Antoniego Walaszka ze Szczecina i Czesława Domagały z Krakowa przypieczętował Stanisław Ko- ciołek - I sekretarz KW w Gdańsku - nienawistnym okreœleniem " Znaku" jako "politycznej resztówki reakcyjnej" w PRL. Jan Szydlak z KW w Poznaniu "obnażył prawdziwe oblicze prowo- katorów", pisarz Bohdan Czeszko cieszył się, iż "kolejna prowo- kacja poniosła fiasko", Bolesław Piasecki zaœ uzurpował sobie prawo do stwierdzenia, iż "wierzšcy w Polsce rozumiejš socjalis- tycznš i patriotycznš linię partu". Około 30 mówców od "gołębi", w rodzaju Wincentego Kraœki, do "jastrzębi", jak Stanisław Ko- ciołek, odprawiało w cišgu dwóch dni swoisty sabat czarownic 546 ANDRZEJ ALBERT nad autorami interpelacji Koła "Znak". Były to najczarniejsze dni Sejmu PRL.'z Wœród decyzji personalnych na plan pierwszy wysuwała się rezygnacja Ochaba z przewodnictwa Rady Państwa. Przychylajšc się do jego proœby dymisję zatwierdzono mianujšc na to stanowis- ko Spychalskiego. Choć pozornie oznaczało to awans, Spychalski tracił w ten sposób resztkę kontroli nad wojskiem. Był to typowy "kopniak w górę". Następcš Spychalskiego w MON został gen. Wojciech Jaruzelski, jedna z najbardziej intrygujšcychpostaci w dziejach PRL. Pochodził z rodziny ziemiańskiej, wywiezionej w 1939 r. do ZSRR. Tam zmarł jego ojciec, a on sam jako nastola- tek wstšpił do armii "koœciuszkowskiej". Po wojnie rozpoczšł ka- rierę w "ludowym" Wojsku Polskim, szybko awansujšc dzięki zdolnoœciom wojskowym i poparciu gen. Siergieja Grochowa- -Popławskiego, a także całkowitemu posh>szeństwu wobec ra- dzieckiego dowództwa armu PRL. Wyrazem tego był na przykład jego opór wobec odwołania marsz. Rokossowskiego i innych ofi- cerów radzieckich z Polski w 1956 r. Dlatego też przez jednych uważany był za nowe wcielenie Konrada Wallenroda, przez in- nychzaœ za radzieckiegojanczara. Po odejœciu na emeryturę i wyjeŸdzie do ZSRR gen. Jerzego Bordziłowskiego, nowymi wiceministrami obrony zostali: szef GZP gen. Józef Urbanowicz, nowy szef Sztabu Generalnego WP gen. Bolesław Chocha oraz Główny Inspektor Szkolenia WP gen. Tadeusz Tuczapski. Wraz z innymi nominacjami wojskowymi de- cyzje te wzmocniły kontrolę radzieckš w WP Ponadto na miejsce Mieczysława Lesza ministrem przemysłu spożywczego i skupu został œciœle dyspozycyjny aparatczyk z ZSL Stanisław Gucwa, a ministrem przemysłu lekkiego - za Eugeniusza Stawińskiego- Tadeusz Kunicki. Jerzego Zawieyskiego zwolniono z Rady Państwa. Choć pucz moczarowski z marca 1968 r. nie osišgnšł osta- tecznego celu i został zahamowany przez kierownictwo gomuł- kowskie, w kierownictwie tym dokonano sporych wyrw, co osłabiło znacznie pozycję samego Gomułki. Odbyło się to podczas dzikiej kampanii antydemokratycznej i antysemickiej, rozpętanej w trak- cie pogromu Iiberalnego ruchu intelektualistów i studentów. Ruch ten przegrał, gdyż nie poparli go na większš skalę robotnicy.  MIęDZY MARCEM A GRUDNIEm 547   Komuniœci próbowali zmobilizować w Polsce w marcu 1968 r. najciemniejsze siły drzemišce w każdym społeczeństwie - szowi- nizm, rasizm i ksenofobię - by rozegrać swoje porachunki oraz przesłonić istotne przyczyny permanentnego kryzysu społecznego w PRL, oduczyć Polaków racjonalnego myœlenia i uczynić wspól- nikami w walce z urojonym wrogiem. Nie liczšc sporej częœci aparatu partyjnego i mas członkowskich PZPR, a także proreżi- mowych katolików z PAX-u i ChSS, próby te na ogót zawiodły. Zrozumieli je zwłaszcza biskupi i intelektualiœci katoliccy odci- najšc się od antysemityzmu władz i wychodzšc ostrożnie naprze- ciw "lewicy laickiej" stojšcej w opozycji do komunizmu. Marzec 1968 r. był momentem przełomowym dla wielu ludzi wierzšcych w "narodowš" frakcję w PZPR. Odeszli od niej teraz, gdy okazało się, iż skupia ona głównie zwolenników pięœci i pałki. Kampania antysemicka władz PRL ogromnie zaszkodziła dobremu imieniu Polski w œwiecie. Atmosfera pogromu zapanowała wœród sporej częœci inteligencji, w której pojawiło się paraliżujšce pr Lekonanie, że za dšżeniami narodowymi i demokratycznymi stać może poli- cyjna prowokacja. Dla dużej częœci młodzieży marzec stał się bo- ů lesnš lekcjš, że "socjalizm" w PRL nie ma "ludzkiej twarzy". Marzec 1968 r. dał jednak temu pokoleniu kapitał politycznego doœwiadczenia oraz swoistš legendę przegranej bitwy, ale nie za- kończonej, a może nawet zaczynajšcej się na nowo walki z ko- munistycznym bezprawiem. 2. OBCINANIE SKRZYDF# GORĽCA WIOSNA 1968 ROKU. XII PLENUM KC. UDZIAŁ WOJSK PRL W INWAZJI CZECHOSŁOWACJI. V ZJAZD PZPR. PRZESUNIĘCIA WE WŁADZACH. POPUSZCZENIE CUGLI I PONOWNE REPRESJE. "WYBORY" 1969 ROKU Wiosna 1968 r. była w sensie politycznym niezwykle goršca. W Europie Zachodniej narastał ruch "opozycji pozaparlamen- tarnej" i bunty studenckie. Ich podłożem stały się frustracje ab- solwentów wyższych uczelni poszukujšcych pracy, wybuch haseł anarchistycznych będšcych reakcjš na dobrobyt, poczšdek i brak głębszych problemów, a także agitacja lewackich grupek ataku- jšcych systemy zachodnie pod sztandarami permanentnego pro- testu, nienawiœci do œwiata rzeczy i naiwnego idealizmu rewolu- 548 ANDRZEJ ALBERT cyjnego. Fala demonstracji, która objęła uniwersytety francuskie w maju, rozlała się szeroko po Europie. Strajkowali i protesto- wali studenci w RFN, Włoszech, Belgii, Holandu, Szwecji, a na- wet Jugosławu. Symbolami ruchu były portrety Mao Tse-tunga, "Che Guevary i całkowita swoboda seksualna. W USA rósł spo- łeczny opór przeciw wojnie w Wietnamie. Społeczeństwem ame- rykańskim wstrzšsnęły też akty politycznego terroryzmu: w kwiet- niu 1968 r. zamordowano murzyńskiego przywódcę ruchu praw obywatelskich Martina Luthera Kinga, a w czerwcu - popularne- go kandydata na prezydenta Roberta Kennedy'ego. Rozszerzał się hippizm i moda na nagoœć jako wyraz buntu młodego pokolenia. Bunt ten wykorzystał natychmiast przemysł rozrywkowy lansujšc skomercjalizowanš kontestację w muzyce, strojach i pornografii. Spoleczeństwa i kultura Zachodu coraz bardziej przypominały węża zjadajšcego własny ogon. Pršdy te przenikały do obozu komunistycznego powoli, starannie odcedzane przez sita cenzury. Tylko w Jugosławu i Czechosłowacji kontestacje zachodnioeu- ropejskie znalazły swój odpowiednik i to wyrastajšcy z praw- dziwych problemów politycznych. Zwłaszcza w Czechosłowacji młodzież odkrywała w œlad za inteligencjš i robotnikami œwiat autentycznych przeżyć, dšżyła do poszerzenia zakresu swobód j " j ob atelskich i przekształcenia "soc alizmu w ustró dla ludzi. Sytuacja w PRL była diametralnie różna. Ruch studencki został rozgromiony w trakcie ofensywy "partyzanckiej". Frakcja moczarowska traciła jednak rozpęd, głównie ze względu na popeł- nione błędy. Już w kwietniu 1968 r. pozycja Gomułki była niekwes- tionowana, a ambasador ZSRR w Warszawie Awierkij Aristow pochwalił go otwarcie jako "wspaniałego syna Polski". Poparcie ambasady radzieckiej dla Gomułki przy jej dezaprobacie dla Mo- czara, który naraził się okreœleniem częœci komunistów rzšdzš- cych w PRL jako "ludzi przybyłych z ZSRR w wojskowych szy- nelach u boku Armu Czerwonej", zahamowało ofensywę "party- zantów. Szermujšc nacjonalizmem, nawet najpłytszym i anty- demokratycznym, moczarowcy wejœć musieli na grunt czujnie strzeżony przez Kreml. Trwały nadal czystki w aparacie partyj- nym i w armii. Poza oficerami pochodzenia żydowskiego usuwano także niektórych wyższych dowódców niedostatecznie, zdaniem Moskwy, dyspozycyjnych wobec ZSRR. Na stanowisko cywilne przesunięto na przykład gen. Czesława Waryszaka z dowództwa okręgu warszawskiego WP i gen. Edwina Rozłubirskiego. MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 549 Większoœć przywódców studenckich siedziała w więzieniach, niektórym preparowano procesy sšdowe, innych stopniowo zwal- niano. Na uczelniach dominował nastrój pogromu. Represjanti dotknięto głównie przedstawicieli nauk społecznych. Na przykład na SGPiS odsunięto od zajęć najwybitniejszego ekonomistę pols- kiego Michała Kaleckiego. W czerwcu 1968 r. wprowadzono do- datkowš punktację dla dzieci robotników i chłopów przy egza- minach wstępnych na wyższe studia oraz "praktyki robotnicze" dla studentów. Były to swoiste "kary" dla niepokornej inteligen- cji. Natomiast w nagrodę za marcowš działalnoœć podległych mu jednostek Komendant Główny MO gen. Tadeusz Pietrzak został w maju wiceministrem spraw wewnętrznych. W tym ponurym krajobrazie politycznym PRL jedynym jaœ- niejszym momentem stało się "Słowo Episkopatu o bolesnych wydarzeniach" marcowych z 3 V 1968 r., w którym biskupi dali gruntowny wykład chrzeœcijańskiej moralnoœci społecznej. Do- magali się między innymi "dopuszczenia wszystkich członków na- rodu i obywateli państwa do kształtowania wspólnego dobra wed- le uzasadnionych przekonań i w oparciu o własne sumienie. Z po- wodu odmiennoœci swoich przekonań nikt nie może być zniesła- wiony jako wróg"'3. PAX interpretował wydarzenia marcowe z podobnš jak mo- czarowcy antysemickš gorliwoœciš. Publicyœci Stowarzyszenia pra- wili o sojuszu "imperializmu amerykańskiego i syjonizmu izra- elskiego", a politykę wschodniš Bonn sprowadzali do form wojny psychologicznej z "socjalizmem". 5 VI 1968 r. odsłonięto we Wroc- ławiu pomnik papieża Jana XXIII wzniesiony pod patronatem księży-patriotów" i PAX-u na złoœć biskupom. Na przełomie " czerwca i lipca 1968 r. PAX zorganizował całš serię spotkań du- chowieństwa z działaczami Stowarzyszenia. Zródła PAX-owskie podawały liczbę swych zwolenników poœród kleru na 850 osób. By- ły to dane zawyżone. Próby zrzeszania księży przeciw biskupom dawały coraz słabsze efekty. Koœciół konsolidował się pod prze- wodnictwem Episkopatu, gry PAX-u zaœ zaszkodziły w opinii spo- łecznej tylko jemu samemu. Jeszcze bardziej marginesowš rolę odgrywało Chrzeœcijańskie Stowarzyszenie Spoleczne. Pod koniec kwietnia 1968 r. z ChSS usunięto prezesa Jana Frankowskiego za "kosmopolityzm". Podobnie jak w 1957 r. on sam pozbył się kolegów z "Za i przeciw", tak teraz nie wpuszczono go do lokalu zarzšdu, który nowym szefem wybrał Zygmunta Filipowicza.'4 550 ANDRZEJ ALBERT W dniach 8-9 VII 1968 r. odbyło się XII plenum KC PZPR, na którym doszło do gwałtownego starcia różnych partyjnych frakcji i koterii. Plenum omawiało tezy na V zjazd partii, w których zawarto aktualnš ocenę pięćdziesięciolecia niepodległoœci Polski. Drugš Rzeczpospolitš krytykowano rutynowo za "niezdolnoœć do przezwyciężenia zacofania" i doprowadzenie do klęski wrzeœ- niowej. Ponowiono stare slogany o przenikaniu walki "socjalizmu" z "kapitalizmem" do wszystkich dziedzin życia; powtórzono wa- runki porozumienia z RFN. Według tez wydarzenia marcowe były wyrazem nasilenia się walki przeciw partii i "socjalizmowi" przez siły "rewizjonistyczne", "reakcyjne", "kosmopolityczne i na- cjonalistyczne", a także "częœć hierarchii koœcielnej", do których to sił dołšczyć miał po wojnie bliskowschodniej 1967 r. "syjo- nizm". Podkreœlano "niedomaganie w pracy ideowo-wychowaw- czej" z młodzieżš. W tych warunkach, stwierdzano, gdy siły "re- wizjonistyczne" i "syjonistyczne" wydały partu walkę, "stały się konieczne chirurgiczne operacje kadrowe". W trakcie dyskusji Kliszko potwierdził, iż w 1968 r. usunięto ze stanowisk objętych "nomenklaturš" PZPR 111 osób. Zaatakował "rewizjonizm", zgło- sił samokrytykę za jego nadmierne tolerowanie, ale stwierdził też, że "atmosferę walki z syjonizmem" podtrzymuje się sztucznie. By- ło to najogólniej rzecz bioršc stanowisko centralnego kierownic- twa gomułkowskiego. W trakcie plenum poparli je między innymi: Józef Tejchma, Edward Gierek, Bolesław Jaszczuk, a także w za- " sadzie "stara gwardia natolińska - Bolesław Rumiński i Wła- dysław Kruczek. W obronie wyrzucanych notabli zabrał głos Wilhelm Billig, sam będšcy ofiarš czystek. Adam Schaff żałoœnie bronił się przed š # P " zarzutami twierdz c iż róbował neutralizować "komandosów, natomiast Stefan Żółkiewski otwaccie domagał się dialogu z in- telektualistami. Wystšpienia te spotkały się z gwahownymi ataka- mi gorliwców: Stanisława Kociołka, Jana Szydlaka, Czesława Do- magały, Andrzeja Werblana, który mętnie tłumaczył rolę Żydów w polskim ruchu komunistycznym, a także Józefa Kępy. Starzy Natolińczycy bronili "dobrego imienia" KPP, przez co zbliżali się do Gomułki, podobnie jak Jędrychowski, który nie zgodził się z Werblanowskš wizjš komunizmu polskiego i stwierdził, że "nac- jonalizm" prowadzi do "antyradzieckoœci". Gierek podkreœlił, że "sposoby rzšdzenia muszš się zmienić, bo czasy się zmieniajš". Je- go pozycja w KC szybko rosła. Ujawnione na plenum rozbieżnoœci MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 551 uniemożliwiły podjęcie jednoznacznych rezolucji. Uchwalono tyl- ko ogólnikowe tezy na V zjazd PZPR. XII plenum zwolniło Ocha- ba z Biura Politycznego i Wichę z Sekratariatu KC. Na miejsce pierwszego do BP wszedł zwišzany z Gomułkš sekretarz KC Jasz- czuk, na miejsce drugiego zaœ sekretarzem KC i zastępcš członka BP został Moczar. Był to największy, ale i jedyny efekt jego pu- czu marcowego. Jednoczeœnie niemal,15 VII 1968 r. odwołano Moczara z MSW, a nowym szefem resortu został bliższy Gomułce Kazimierz Œwitała. Z rzšdu odeszli też dwaj ministrowie zwišzani dawniej z Puławianami: Jerzy Sztachelski i Jerzy Albrecht. Tymczasem w Czechosłowacji liberalizacja zataczała coraz szersze kręgi. 6 IV 1968 r. KC KPCz uchwalił program działania zakładajšcy, iż partia nie będzie wywierać nacisku na społeczeń- stwo, lecz mu służyć, że mogš istnieć niezależne od partu stronnic- twa i organizacje społeczne, a także iż należy skończyć z kłamliwš propagandš, ograniczyć cenzurę, znormalizować stosunki z Koœ- ciolem, zreformować gospodarkę, ograniczyć wpływy bezpieczeń- stwa i ustanowić federacyjnš strukturę państwa. Demokratyzacja w CSRS wywolywała rosnšcy niepokój Kremla i Ÿle skrywanš nienawiœć w jego satelickich partiach. Stosunek Gomułki do wyda- rzeń w Czechosłowacji był tym bardziej wrogi, iż w Pradze i Bra- tysławie otwarcie manifestowano sympatię do ofiar represji po- marcowych w PRL. 6 V rzšd w Warszawie zaprotestował wręcz w o#icjalnej nocie do Pragi przeciw "anlypolskiej kampanu" w CSRS. Jeszcze dalej w napaœciach na liberalizację czechosło- wackš szło kierownictwo NRD, które ostrzegało, iż "kraje socja- listyczne" nie mogš dłużej pozostawać obojętne na "rozwój kontr- rewolucji" w CSRS; Bułgarzy byli równie czujni, Węgrzy nieco bardziej oględni w słowach, Rumuni zaœ odcięli się w ogóle od presji na Pragę. W maju 1968 r. zapowiedziano w Czechosłowacji zwołanie na wrzesień nadzwyczajnego zjazdu partu, który rozstrzygnšć miał zniędzy liberałami popieranymi przez masy a neostalinowskimi klientami Moskwy. Zaczęły się wybory delegatów na zjazd, które przynosiły kolejne porażki promoskiewskich dogmatyków szuka- jšcych oparcia w zawodowym aparacie partyjnym, administracyj- nym i policyjnym. Liberałowie, którzy w czerwcu uchwalili rezo- lucję "2000 słów",jednoczyli zdecydowanšwiększoœć partii. Kreml zareagował na manifest "2 000 słów" histerycznym atakiem, tym ostrzejszym, iż sytuacja w CSRS oddziaływała na intelektualny 552 ANDRZEj ALBERT ferment na Ukrainie.16 VII zgromadzeni w Warszawie: Breżniew, Gomułka oraz Janos Kadar, Walter Ulbricht i Todor Żiwkow wystosowali do Pragi ultymatywne ostrzeżenie przed tolerowa- niem "wrogów socjalizmu". Naciski zewnętrzne zjednoczyły tylko społeczeństwo czechosłowackie w obronie zdobyczy demokra- tyzacji. KC KPCz spokojnie potraktował list "pięciu" zapewniajšc o swej kontroli nad sytuacjš. Przywódcom czechosłowackim udawało się przez cały czas unikać akcentów antyradzieckich. Nikt więc nie mógł w CSRS zrozumieć, dlaczego liberalizacja miała, jak to twierdziła "pištka", stanowić zagrożenie dla całego systemu "socjalistycznego". Argu- menty Dubćeka i innych zwolenników demokratyzacji przekony- wały szefów partyjnych "pištki", że partia czechosłowacka nie da się sprowokować oraz że jej nadzwyczajny zjazd przyniesie zwy- cięstwo demokratów. Przywódcy Kremla nie chcieli dopuœcić do wyłomu od reguł obozu. Majowe, czerwcowe i lipcowe manewry wojsk Paktu na terenie południowej Polski i NRD oraz wzmożo- na aktywnoœć dowództwa z marsz. Iwanem Jakubowskim na czele nie były przypadkiem; obok funkcji szantażowania kierownictwa CSRS były one okazjš do przy towań militarnej strony akcji. Rozmowy dwustronne w rnej nad Cisš prowadzone przez kierownictwo radzieckie z Breżniewem i czechosłowackie z Dub- ćekiem na czele przyniosły pozorne złagodzenie napięcia. Był to jednak ze strony Moskwy kamuflaż. Co wieczór Rosjanie prze- kraczali granicę ZSRR, gdzie Breżniew i jego wspólnicy negocjo- wali z Gomułkš, Ulbrichtem, Kadarem i Żiwkowem. Gomułka nie miał wštpliwoœci: należało podjšć akcję zbrojnš. Oferował wyko- rzystanie terytorium PRL jako bazy wypadowej inwazji. Zasta- nawiajšcym się nad różnymi stronami sprawy Rosjanom powie- dzieć miał, iż jeœli nie będzie interwencji w CSRS, on nie gwaran- tuje, jak potoczš się wypadki w Polsce w najbliższych miesišcach. 20 VIII minister obrony gen. Wojciech Jaruzelski inspekcjonował jednostki $lšskiego Okręgu Wojskowego dowodzone przez gen. Floriana Siwickiego, które otrzymały szczegółowe zadania w ra- mach operacji "Dunaj". 21 VIII 1968 r. rozpoczęła się inwazja Czechosłowacji przez wojska ZSRR (l70 tys. żołnierzy), PRL (40 tys.), NRD (15 tys.), Węgier (10 tys.) i Bułgaru (5 tys. żotnierzy).'5 Atak nastšpił głów- nie z terytorium PRL i NRD. Armia czechosłowacka nie stawia- ła oporu, gdyż mogło to doprowadzić do nieobliczalnych ofiar. MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 553 Jedynie przy zajęciu radiostacji w Pradze doszło do starć. Inwazji CSRS dokonano formalnie na "pros'bę czechosłowackich działa- czy partyjnych i państwowych", jednak nigdzie nie wymieniono ich w oficjalnych oœwiadczeniach na temat akcji. Uzasadnienie interwencji pełne było cynicznych kłamstw i brutalnej demagogii. W oœwiadczeniu rzšdu PRL z 21 VII podkreœlono rzekome pra- wo "bratnich partu" do obrony "socjalizmu" zagrożonego jakoby przez siły "kontrrewolucji" działajšce w zmowie z "wrogami zew- nętrznymi". Było to twierdzenie skopiowane z oœwiadczenia ra- dzieckiego, które zyskało natychmiast miano "doktryny Breżnie- wa" o ograniczonej suwerennoœci krajów obozu komunistycz- nego. W odezwie pięciu rzšdów okupacyjnych do obywateli CSRS z 26 VIII stwierdzono cynicznie: "Drodzy przyjaciele! Dzisiaj przybyli wam z pomocš wasi bracia klasowi". Szczytem cynizmu był też komunikat z rozmów radziecko-czechosłowackich w Mos- kwie, na które Dubćeka i towarzyszy przywieziono z więzienia. Komunikat ten zapewniał, że wojska inwazyjne "nie będš się mie- szać do spraw wewnętrznych CSRS" i zostanš wycofane w miarę " normalizacji" sytuacji.'s Inwazji dokonały wojska pięciu państw, w tym także NRD, co było pogwałceniem umów poczdamskich. Decyzję o udziale Wojska Polskiego w tej akcji przypisać należy kierownictwu go- mułkowskiemu, które cały czas do niej parło. Była to decyzja skrajnie niemoralna, pozostawiajšca ciężkie urazy w œwiadomoœci Czechów i Słowaków. Pogorszyła ona wyraŸnie ich stosunek do Polski i Polaków. Choć wielu ludzi w CSRS rozumiało, iż nie spo- sób obcišżać odpowiedzialnoœciš za agresję prostych żotnierzy WP, trudno to było jednak wythimaczyć ofiarom gwahów w rejo- nie stacjonowania oddziałów polskich koło Hradec Kralove. Mię- dzy innymi 7 IX dwaj pijani żołnierze WP zastrzelili w Jicinie dwie osoby i ranili dalsze pięć." Zbrojna napaœć "bratnich armu" na Czechosłowację wywo- łała na Zachodzie powszechne oburzenie, jednak wobec faktu, iż sprawa dotyczyła wewnętrznych spraw obozu komunistycznego, nie nastšpiła żadna większa akcja dyplomatyczna. Prezydent USA Johnson protestował wprawdzie w imieniu "sumienia œwiata", ale w kontekœcie wojny wietnamskiej głos jego nie brzmiał zbyt sil- nie. Johnson przeprowadził poza tym rutynowš rozmowę z amba- sadorem ZSRR i w istocie pogodził się z faktami. Oznaczało to desinteressement Waszyngtonu wobec spraw Europy Wschodniej. 554 ANDRZEj ALBERT Również poruszenie wywołane odważnym wystšpieniem mi- nistra spraw zagranicznych CSRS Jiriego Hajka w ONZ w obro- nie niepodległoœci Czechosłowacji wkrótce ustšpiło biernoœci. 22 VIII minister spraw zagranicznych RFN Willy Brandt stwier- dził wręcz, iż wydarzenia w CSRS nie zmieniš bońskiej polityki wschodniej. Demonstracje i protesty zorganizowały natomiast naj- bardziej narażone na represje œrodowiska dysydenckie w ZSRR. Na przykład Natalia Gorbaniewskaja wyszła na Plac Czerwony z dziećmi, by zaprotestować przeciw zniewoleniu Czechosłowacji. Rola, jakš odegrał Gomułka w przygotowaniu inwazji CSRS, wzmocniła jego pozycję w PZPR. Kreml docenił jego gorliwoœć, a sprawa zagrożenia "socjalizmu" w CSRS zmieniła zaintereso- wania propagandy partyjnej. Propaganda "antysyjonistyczna" stra- ciła rozmach. Ważny był nowy "wróg" - "kontrrewolucja" w Cze- chosłowacji. Wszyscy główni aktorzy polityczni PRL przestawili się na nowy tor.1 IX Cyrankiewicz na wiecu w Warszawie w ohyd- ny sposób wspomniał o "naszych chłopcach" w CSRS, "synach, a może czasem i wnukach żołnierzy Wrzeœnia". Gen. Jaruzelski stwierdził we Wrocławiu, że "spustoszenia zasiane w nastrojach częœci społeczeństwa czechosłowackiego osišgnęły niepokojšce rozmiary", że "procesy kontrrewolucji wystšpiły na powierzch- nię", lecz że "konieczna pomoc przyszła w porę". Sam Gomułka zapewniał 8 IX: "Mieliœmy więcej danych niż ktokolwiek inny, aby okreœlić stopień zagrożenia socjalizmu w CSRS i wynikajšce z te- go niebezpieczeństwa dla naszej partii i narodu". Gierek rozwo- dził się o "agentach imperializmu" w Czechosłowacji, a 15 IX również Moczar pochwalił Gomułkę za inwazję CSRS. Niemal bez echa przeszedł dramatyczny protest Ryszarda Siwca, który 8 IX dokonał samospalenia podczas uroczystoœci dożynkowych na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia zostawiajšc testament z apelem "Usłyszcie mój krzyk!" Propaganda przeœcigała się w kreœleniu katastroficznych wizji ataku "imperializmu" i "zachodnioniemieckiego rewizjonizmu" na " bratniš" Czechosłowację oraz wychwalała zdecydowanš posta- wę kierownictwa gomułkowskiego w akcji przeciw demokratyza- cji w CSRS. W tej obrzydliwej kampanii prym wiedli między in- nymi: Wiesław Górnicki, Kazimierz Kškol, Henryk Korotyński, Ignacy Krasicki, Władysław Machejek, Mieczysław Rakowski, Karol Szyndzielorz, Ryszard Wojna, moczarowscy szefowie RSW Prasa" Jerzy Solecki i "Interpressu" Janusz Kolczyński, bezpar- NIIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 555 tyjny komentator TV Edmund Męclewski oraz PAX-owcy z Bo- lesławem Piaseckim i Januszem Stefanowiczem na czele. Kampa- nu tej towarzyszyło umacnianie się pozycji Gomułki w partii.'B Moczar posiadał jeszcze wplywy w Moskwie, a w kraju- szerokš klientelę wœród młodszych aparatczyków, ale stracił szan- se na przejęcie władzy. Wptywy moczarowców dały o sobie znać podczas przedzjazdowych konwentykli w Zielonej Górze i Gdańs- ku, gdzie w wyborach porażkę ponieœli Stacewicz i Kliszko, ale ostatecznie to Gomułka dyktował już na ogół, kto i gdzie ma być wybrany. Na dwa dni przed zjazdem XIII plenum KC usunęło z jego składu Adama Schaffa i Stefana Żółkiewskiego za "posta- wę w czasie wydarzeń marcowych". 11-16 XI 1968 r. odbył się V zjazd PZPR, w którym wzięło udział 1764 delegatów spoœród 2,1 mln członków partu. W okre- sie między IV i V zjazdem szeregi PZPR zasiliło 700 tys. nowych członków. Mimo, iż 40,2% osób należšcych do partii stanowili robotnicy, a 11,4% - chłopi, ich łšczny udział wœród delegatów wyniósł około 48%. Przeważał znów etatowy aparat, wyrobiony w codziennym manipulowaniu masami członkowskimi. Zjazd, którego goœćmi byli między innymi Breżniew, Ulbricht i Żiw- kow, zajšł się wszystkimi ważniejszymi dziedzinami życia partyj- nego i państwowego. Zarówno tezy zjazdowe, jak i referat spra- wozdawczy i dyskusja mieœciły się jednak w stałym schemacie pro- pagandowym wychwalania "zdobyczy socjalizmu" na tle "okceœlo- nych trudnoœci i niedocišgnięć". Na zjeŸdzie Gomułka był już pa- nem sytuacji. Przemawiajšcy z trybuny zjazdowej Breżniew chwa- lił go otwarcie umacniajšc gomułkowskie kierownictwo PZPR. Breżniew zaznaczył, że "stanowczo występujemy przeciwko inge- rencji w sprawy wewnętrzne jakichkolwiek państw", ale jedno- czeœnie sformułował zapowiedŸ "braterskiej pomocy" dla każde- go kraju, w którym "zdobycze socjalizmu" zostałyby zagrożone. " Doktryna Breżniewa" o ogcaniczonej suwerennoœci państw " socjalistycznych" zyskała nowe potwierdzenie. V zjazd PZPR przyniósł szeroko zakrojonš wymianę central- nych kadr partyjnych. Na 91 członków nowego KC 25 osób znalaz- ło się tam po raz pierwszy, na 91 zastępców członków zaœ 33 było nowych. Zmiany te szły na ogól w kierunku kontrolowanym przez gomułkowców. Choć 1/3 delegatów skreœliła nazwiska Szyra, Sta- rewicza i Jędrychowskiego, a więc ludzi Gomułki, ten ostatni po- dyktował skład Biura Politycznego i Sekretariatu. Do BP weszli: 556 ANDRZEJ ALBERT Cyrankiewicz, Gierek, Gomułka, Jaszczuk, Jędrychowski, Klisz- ko, Loga-Sowiński, Spychalski i Strzelecki oraz nowi jego człon- kowie - bliski Moczarowi Stanisław Kociołek, zwišzany raczej z Gomułkš Józef Tejchma, a także, dla zaspokojenia "starej gwar- dii natolińskiej", Władysław Kruczek. Z Biura wypadli: Rapacki oraz Szyr i Waniolka, dwaj pierwsi jako ofiary na rzecz młod- szych aparatczyków, ostatni - jako kozioł ofiarny za złe wyniki gospodarcze. Zastępcami członków BP zostali: Mieczysław Jagie- lski, Piotr Jaroszewicz i Mieczysław Moczar oraz awansowany na to stanowisko Jan Szydlak. W skład Sekretariatu KC weszli: Go- mułka jako I sekretarz oraz Jaszczuk, Kliszko, Moczar, Starewicz, Strzelecki, Tejchma oraz jako nowi członkowie Olszowski i Szyd- lak. Z Sekretariatu wypadł Jarosiński. Zmiany personalne w kierownictwie PZPR oznaczały pewne zaspokojenie ambicji młodszego pokolenia aparatyczyków, nie podkopały jednak przewagi gomułkowców, z których Cyrankie- wicz wydawał się mózgiem grupy, miły Moskwie Jaszczuk dyry- gował gospodarkš, Kliszko - ideologiš, Szydlak - propagandš, a Jędrychowski - dyplomacjš. Niewštpliwy awans Moczara zbiegł się z zahamowaniem rozwoju jego kariery, a nawet czolowi je- go stronnicy Kociołek i Olszowski jakby zwštpili w swój dalszy awans u boku szefa frakcji policyjnej. Wzrosła rola sekretarzy wojewódzkich, z których wielu weszło do KC. Wypadło stamtšd natomiast całe grono tradycyjnych członków: dawni Puławianie- Jerzy Albrecht, Leon Kasman, Marian Naszkowski, Edmund Pszczółkowski, Jerzy Sztachelski, Walenty Titkow i Stefan Wierb- łowski, łšczeni z nimi Adam Rapacki i Władysław Wicha, a także potężny do niedawna Natolińczyk Julian Tokarski. Sensacjš wręcz było odpadnięcie wszechmocnego dotšd szefa Wydziału Admi- nistracyjnego gen. Kazimierza Witaszewskiego. Do nowego KC weszło natomiast wielu funkcjonariuszy młodszego pokolenia: za- służony dla Moczara Józef Kępa, nowy szef MSW Kazimierz Œwi- tała, a także między innymi: Kazimierz Barcikowski, Stanisław Kania, Jerzy Łukaszewicz, Franciszek Szlachcic czy Zdzisław Ża- ndarowski. Zastępcami członków KC zostali na przykład: zwišza- ny z Gierkiem Maciej Szczepański, szef cenzury Józef Siemek oraz gen. Florian Siwicki, nagrodzony za udział w inwazji Cze- chosłowacji.'9 Po zjeŸdzie Gomułka nadal porzšdkował po swojemu aparat partyjny. Na przełomie 1968 i 1969 r. nastšpiła cała seria zmian MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 557 personalnych. 20 XII 1969 r. na posiedzeniu sejmu zwolniono wicepremierów Zenona Nowaka i Franciszka Waniołkę, a mi- nistra spraw zagranicznych Rapackiego zastšpił Jędrychowski. Jego miejsce w Komisji Planowania zajšł Józef Kulesza, z kie- rownictwa Komisji zaœ odeszli ponadto Tadeusz Gede i Józef O1- szowski. Eugeniusza Szyra usunięto z Komitetu Nauki i Techniki, a Witold Tršmpczyńskiego - z Ministerstwa Handlu Zagranicze- go. Uchwalono też wówczas zmiany ustawy o szkolnictwie wyż- szym i stopniach naukowych ułatwiajšce działanie niedouczonych nadzorców partyjnych wyższych uczelni. W tym samym czasie KW w Poznaniu przejšł po Janie Szyd- laku Kazimierz Barcikowski, zmieniono też sekretarzy wojewódz- kich w Łodzi, Zielonej Górze, Koszalinie i Olsztynie. Na poczštku stycznia 1969 r. z kierownictwa Wydziału Administracyjnego KC, stanowišcego specjalny kanał, którym Krernl kontrolował kadry w partu i wojsku, odszedł osławiony "Generał-Gazrurka" Kazi- mierz Witaszewski, a jego miejsce zajšł młody aparatczyk Stanis- ław Kania. Zmiany te oznaczały obcinanie dawnych skrzydeł par- tyjnych i odchodzenie starszego pokolenia, które robiło w końcu miejsce ludziom nowym. Jednemu utršconemu byłemu Puławia- ninowi towarzyszył dawny Natolińczyk, a czasem i moczarowiec. W ten sposób grupa gomułkowska łagodziła nieco napór ZMP- -owców asymilujšc wybranych ludzi pod warunkiem poparcia dla aktualnej linu gomułkowskiej. Niezadowolonych z takiego obrotu sprawy szybko poskromiono. Gdy na zebraniu partyjnym w MSW szef tak zwanego "wydziału żydowskiego" Tadeusz Walichnowski skrytykował wraz z Ryszardem Gontarzem V zjazd za to, iż nie spehził ich nadziei, minister Œwitała zareagował błyskawicznie. Gontarza usunięto z PZPR, a Walichnowskiego z MSW Na żš- danie Gomułki "wydział żydowski" rozwišzano 19 II 1969 r. W niełasce znalazł się też Franciszek Szlachcic, któremu nie po- dobało się wyciszenie kampanii antysemickiej. Walka frakcyjna nie ustała wprawdzie, ale dotychczasowe podziały uległy pewnym zmianom i stały się mniej jawne.# Polityka gomułkowska szła od końca 1968 r. dwoma torami. Z jednej strony kierownictwo partyjne stworzyło swoiste wentyle bezpieczeństwa popuszczajšc nieco cugli cenzurze. Zaznaczało się to na przykład podczas obchodów pięćdziesięciolecia odzyska- nia niepodległoœci, gdy opublikowano parę opracowań bliższych nieco prawdy. 4 XI 1968 r., po okresie szykan paszportowych, 558 ANDRZEJ ALBERT zezwolono prymasowi Wyszyńskiemu na wyjazd do Rzymu, skšd przekazał słowa papieża wyrażajšce podziw dla godnoœci i wy- trzymałoœci wiernych w Polsce - "wzoru dla współczesnego œwia- ta". Episkopat wystosował z okazji pięćdziesięciolecia niepod- ległoœci Polski specjalny list pasterski piszšc między innymi: " Wolnoœć jest podstawowym darem Bożym"2'. W styczniu 1969 r. ##Polityka,# Mieczysława Rakowskiego zaczęła kusić czytelników wizjš przyspieszenia motoryzacji kraju zapowiadajšc, że masowo produkowane samochody stanš się niedhigo dostępne dla szer- szych mas ludnoœci. Ascetyczny Gomułka krzywił się na tę "bur- żuazyjnš" ideę, lansowanš między innymi przez czołowego eko- nomistę Komisji Planowania Józefa Pajestkę, ale w końcu zgodził się na projekt motoryzacji pod warunkiem obcišżenia cen samo- chodów wysokimi narzutami dla budżetu. Poza przedstawianiem marchewki władza wymachiwała jed- nak i kijem. Trwały bowiem represje wobec przywódców marco- wego ruchu protestu.15 I 1969 r. skazano Kuronia i Modzelews- kiego na 3,5 roku więzienia, a w lutym - Michnika na 3 lata, Henryka Szlajfera, Barbarę Toruńczyk i Antoniego Zambrows- kiego na 2 lata. Represje antysemickie spowodowały ogółem w la- tach 1968-1969 wyjazd z PRL około 20 tys. osób. 27 11 1969 r. powstała przy KC PZPR specjalna komisja ideologiczna dla ko- ordynowania pracy "wychowawczej" wœród młodzieży. W lutym 1969 r. ukonstytuował się po VII zjeŸdzie literatów nowy zarzšd ZLP pod przewodnictwem Jarosława Iwaszkiewicza, sterowanego przez literatów z aparatu PZPR: Józefa Lenarta, Władysława Machejka czy Jerzego Putramenta. Nagonka na niepokornych literatów nieco osłabła. Natomiast pokazem siły policji i bezpie- czeństwa oraz uznania dla nich ze strony kierownictwa PZPR było uroczyste œlubowanie specjalnych oddziałów ORMO 27 IV 1969 r. na placu Teatralnym z udziałem najwyższych władz PRL. Pra- cowników cenzury uroczyœcie obwieszano orderami, a wszystko to szeroko demonstrowała prasa, radio i TV 1 VI 1969 r. odbyły się kolejne "wybory" do sejmu i rad narodowych. Według ogłoszonych rezultatów w głosowaniu wzię- ło udział 20,6 mln osób, czyli 97,6% uprawnionych, z których 99,2% oddać miało swe głosy na listę FJN. Dane te zostały spre- parowane, podobniejak się to stałojuż w PRLwielokrotnie wczeœ- niej. Fałszerze z różnych szczebli podwyższyli zapewne wszystkie wyniki, pozostawiajšc jednak niektóre proporcje. Zastanawiajšce MIl#DZY MARCEM A GRUDNIEM 559 było na przykład to, że Gierek uzyskać miał najwyższy procent głosów - 99,8%, podczas gdy Gomułka - 99,4%. Z partyjnej czo- łówki stosunkowo dobrze wypadł Kliszko - 98,7%, natomiast Cy- rankiewicz z 94,0% głosów znalazł się na najniższym premiowa- nym mandatem miejscu w Krakowie, podobnie jak Loga-Sowińs- ki w Łodzi. Spychalski był dopiero pišty w Poznaniu - 95,6%, a Jaroszewicz - siódmy w Zielonej Górze. Rekordowo niski pro- cent otrzymał Jaszczuk we Wrocławiu - 92,9%. Natomiast poseł "Znaku" Stanisław Stomma był zdecydowanie pierwszy w Kra- kowie - 97,2%. Nawet jeœli dane te nie odzwierciedlały w pełni opinu społecznej, œwiadczyły o pewnych tendencjach w komisjach wyborczych obsadzonych przez partyjnych aktywistów. Że zaœ "wybory" były fikcjš, nie pozostawało to dla nikogo tajemnicš. W 1969 r. PZPR otrzymała bowiem, po raz trzeci z kolei, iden- tycznš jak w 1961 i 1965 r. większoœć w sejmie - 55,4%. Sejm w ogóle tracił jakiekolwiek znaczenie. O ile jeszcze w II kadencji odbyło się 59 jego posiedzeń, w latach 1961-1965 zaœ - 32 po- siedzenia, to w trzeciej kadencji - już tylko 23 posiedzenia. O ile w II kadencji wygłoszono 1 137 przemówień, o tyle w latach 1965-1969 - już tylko 615.# Władza coraz jawniej przechodziła w ręce partyjnych gremiów, a decyzje ich zatwierdzała najczęœ- ciej Rada Państwa lub rzšd. 3. KU NORMALIZACjl STOSUNKÓW Z RFN SYTUACJA MIĘDZYNARODOWA. W OBOZIE KOMUNISTYCZNYM. STOSUNKI WARSZAWA-BONN WŁADZA A SPOŁECZEŃSTWO PRL. WŒRÓD KATOLIKÓW ŒWIECKICIi. BLOKADA MACHINY PARTYJNO-PAŃSTWOWEJ. UKŁAD PRIrRFN Z GRUDNIA 1970 ROKU. Pod koniec lat szeœćdziesištych rywalizacja między Wscho- dem i Zachodem przynosiła niejednoznaczne wyniki. Ogólne tem- po wzrostu gospodarczego, obejmujšce akumulację i zbrojenia, dawało nieznacznš przewagę obozowi komunistycznemu, z wol- na doganiajšcemu USA i Europę Zachodniš, natomiast pod względem efektywnoœci rozwoju, wzrostu stopy życiowej i postę- pu technicznego przodował Zachód. Wyraziło się to szczególnie w podboju Kosmosu, gdzie przełamaniu uległa dominacja radzie- 560 ANDRZEJ ALBERT cka. W grudniu 1968 r. załoga "Apollo 8" okršżyła Księżyc, a w dniu 20 VII 1969 r. Neil Armstrong i Edwin Aldrin z "Apolla 11" wylšdowali na Srebrnym Globie i szczęœliwie powrócili na ziemię. Mimo wszystkich konfliktów i całej nienawiœci toczšcej œwiat set- ki milionów ludzi obserwujšcych w telewizji astronautów na Księ- życu uœwiadomiło sobie, że oglšdana z oddali Ziemia jest jedna, podobnie jak ludzkoœć jš zamieszkujšca. Zmagania o dominację w œwiecie trwały jednak nadal. Wyso- kie tempo zbrojeń radzieckich powodowało, że ZSRR stopniowo doganiał potencjał wojskowy USA. Mimo, iż w 1968 r. Stany Zjednoczone uzyskały po raz pierwszy od drugiej wojny œwiatowej przewagę w iloœci ludzi pod broniš, gros tego wysiłku wišzało się z wojnš w Wietnamie, która podkopywała budżet wojskowy USA, ich prestiż międzynarodowy oraz stabilnoœć wewnętrznš. Koniec lat szeœćdziesištych przyniósł w Stanach Zjednoczonych głęboki kryzys społeczny i moralny. Rosnšce napięcie w stosunkach Mosk- wa-Pekin skłaniało Kreml do różnicowania polityki zagranicznej. Kierownictwo radzieckie wygrywało zaangażowanie USA w Azji Pohidniowo-Wschodniej, z drugiej zaœ strony przedstawiało się opinu międzynarodowej w roli rzecznika odprężenia i pokoju. Jednoczeœnie Kreml korzystał z tego, że oczy œwiata zwrócone sš na Wietnam i nieustannie rozbudowywał swój potencjał militar- ny. Już w 1970 r. ZSRR posiadał więcej rakiet międzykontynental- nych niż USA, choć te ostatnie dysponowały większš iloœciš rakiet wielogłowicowych i nadal utrzymywały ogólnš przewagę w broni atomowej. Moskwa rozwijała też dynamicznie swojš tlotę wojen- nš, która pojawiała się wcišż w nowych punktach globu ziems- kiego. Oba supermocarstwa trzymały się w szachu nie mogšc zadać decydujšcego pierwszego uderzenia. Ich stale rosnšcy potencjał nuklearny groził nieobliczalnymi skutkami w przypadku przero- dzenia się wojny peryferyjnej w otwarty konflikt radziecko-amery- kański. Stšd też, jak i z rosnšcego zagrożenia chińskiego, wynika- ły próby porozumienia obu stron. W lecie 1969 r. USA i ZSRR rozpoczęły przygotowania do rokowań w kwestii ograniczenia zbrojeń strategicznych. W styczniu 1970 r. Kreml dopuœcił pro- jekt udziału USA w proponowanej konferencji bezpieczeństwa i współpracy w Europie, która miała się dla ZSRR stać namiastkš traktatu pokojowego z Niemcami i œrodkiem pokojowej neutrali- zacji Europy Zachodniej w obliczu zagrożenia Kremla przez Chi- MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 561 ny. W marcu 1970 r. wszedł w życie układ o nierozprzestrzenianiu broni jšdrowej, ratyfikowany przez 48 państw. Kolejne konflikty paraliżowały jednak tendencje odprężeniowe. Na przykład in- wazja CSRS udaremniła planowanš wizytę prezydenta USA John- sona w Moskwie, a próby rozwišzania konfliktu wietnamskie- go podejmowane przez jego następcę Richarda Nixona w latach 1969-1970 zawiodły. Stale napięta była sytuacja na Bliskim Wscho- dzie. Nasilał się terroryzm zdesperowanych Palestyńczyków, po- pieranych przez Moskwę. Stosunki ZSRR-ChRL weszły w stadium bezpoœredniej kon- frontacji. W styczniu 1969 r. doszło do krwawych starć między oddziałami radzieckimi i chińskimi nad rzekš Ussuri. Powtórzyły się one w marcu. W Moskwie i Pekinie organizowano manifestac- je przeciw drugiej stronie. W kwietniu obradujšcy w tajemnicy IX zjazd KPCh, zdominowany przez wojskowych, zatwierdził Lin Piao na stanowisku następcy Mao Tse-tunga. Rzšd chiński otwar- cie kwestionował dziewiętnastowieczne traktaty graniczne z Ros- jš jako narzucone Chinom siłš. Sytuacja groziła najpoważniejszy- mi konsekwencjami. W lipcu 1969 r. zbrojne incydenty powtórzyły się nad Amurem, a w sierpniu - na granicy z Sinkiangiem. Podczas gdy minister spraw zagranicznych ZSRR Andriej Gromyko pro- ponował Waszyngtonowi "przyjazne stosunki", premier Aleksiej Kosygin postawił szefowi rzšdu chińskiego Czou En-lajowi zde- cydowane ultimatum podczas ich spotkania na pogrzebie Ho Chi- -minha w Hanoi we wrzeœniu 1969 r. Zahamowało to dalsze star- cia. Stosunki Moskwa-Pekin pozostawały napięte, ale w 1970 r. ambasadorzy obu państw wrócili na swe placówki. ChRL wycho- dziła stopniowo z izolacji. W listopadzie 1970 r. po raz pierwszy Pekin uzyskał w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ zwykłš większoœć głosów popierajšcych przyjęcie ChRL do tej organizacji. Ideę tę akceptowały już Wielka Brytania, Francja, Włochy i Kanada. USA zdołały jednak wczeœniej uzyskać podwyższenie wymaganej w tej sprawie większoœci do 2/3 głosów, stšd ChRL nie weszła jeszcze do ONZ. Reakcjš Kremla na starcia zbrojne z ChRL było "zwarcie szeregów" satelitów europejskich.17 III 1969 r. narada Doradcze- go Komitetu Politycznego Państw-Stron Układu Warszawskiego zatwierdziła statut specjalnego Komitetu Ministrów Obrony Na- rodowej, a także ponowiła propozycję konferencji bezpieczeństwa i współpracy. W kwietniu 1969 r. Rada RWPG wezwała znów do 562 ANDRZEj ALBERT zracjonalizowania współdziałania ekonomicznego i oparcia go na specjalizacji produkcji. Jednoczeœnie pod naciskiem Moskwy przystšpiono do przyspieszenia "normalizacji" w Czechosłowacji. W kwietniu sprowokowane prawdopodobnie zajœcia w stolicy CSRS po meczu hokejowym ZSRR-Czechosłowacja doprowa- dziły do starć ulicznych, a w konsekwencji - do ustšpienia kierow- nictwa KPC z Dubćekiem na czele. Nowym I sekretarzem został Gustav Husak, który rozpoczšł czystki w partu. W rocznicę agre- sji w sierpniu 1969 r. kolejne protesty złamano siłš. We wrzeœniu 1969 r. zwolenników Dubćeka usunięto z KC partii. W czasie gdy w CSRS dławiono demokratyczny opór społeczeństwa, w ZSRR rozszerzał się ruch protestu, między innymi przeciw interwencji w Czechosłowacji. Czołowš postaciš ruchu dysydenckiego stał się pisarz Aleksander Sohenicyn, któremu w 1970 r. przyznano lite- rackš nagrodę Nobla. 5-17 VI 1969 r. odbyła się w Moskwie długo przygotowywana i odwlekana œwiatowa narada partii komunistycznych. Najwięk- szš z nich była wówczas KPCh, liczšca około 20 mln członków, KPZR obejmowała około 14 mln, PZPR i partia rumuńska - po 2,1 mln, NRD#wska SED -1,8 mln, partia północnokoreańska- 1,6 mln, ograniczona czystkami KPCz -1,2 mln, partia wietnam- ska - I,1 mln, jugosłowiańska -1,0 mln oraz bułgarska i węgiers- ka - po 0,7 mln. Spoœród partii państw niekomunistycznych naj- większa była KP Włoch -1,6 mln, KP Francji liczyła 0,4 mln, Japo- 23 nu - 0,3 mln, a Indii - 0,2 mln członków. Całkowitemu rozbiciu uległa po nieudanym puczu z 1965 r. olbrzymia KP Indonezji. Do Moskwy przyjechały delegacje 75 z istniejšcych wówczas 88 par- tii komunistycznych. Brakowało delegacji chińskiej, jugosłowiań- skiej i japońskiej. W trakcie obrad szef KP Rumunu Nicolae Ce- ausescu opowiedział się przeciw centralnemu kierowaniu ruchem i poglšd ten nie został podważony. Podstawowy dokument "Zada- nia walki przeciwko imperializmowi" podpisały 74 partie, w tym włoska i australijska tylko jego trzeci rozdział. Delegacja PZPR pod przewodnictwem Gomułki należała do najbardziej aktywnych rzeczników interesów Kremla, a sam Gomułka powiedział na końcowym posiedzeniu narady: "KPZR jest równa [...] ale jest pierrvszš partiš wœród równych". Było to stanowisko zupehlie różne od jego tez z paŸdziernika 1965 r. Obecnie Gomułka był jednym z filarów radzieckiego panowania w œrodkowo-wschodniej Europie. Poczštek 1970 r. stał w obozie komunistycznym pod MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM znakiem inflacji propagandowych haseł z okazji stulecia urodzin I,enina. Na centralnych obchodach rocznicy w kwietniu I970 r. w Moskwie Breżniew wygłosił przemówienie, w którym podsu- mował swoje sukcesy w pacyfikacji obozu i nakreœlił własnš wizję "niepodległoœci" jego członków. "Kraje socjalistyczne - powie- dział - nie powinny realizować swych interesów narodowych kosz- tem interesów międzynarodowych socjalizmu". "Doktryna Breż- niewa" stale obowišzywała, a kierownictwa partu komunistycz- nych coraz sprawniej realizowały "interesy międzynarodowe soc- jalizmu", czyli Kremla. Dotyczyło to także Czechosłowacji, gdzie trwała coraz ostrzejsza nagonka przeciw wszystkim siłom społecz- nym, które w 1968 r. uwierzyły w "socjalizm z ludzkš twarzš". Kłamstwo i przemoc były prawdziwš twarzš "socjalizmu" w kra- jach bloku. Inwazja CSRS przez wojska "bratnich" krajów oraz "norma- lizacja" nad Wełtawš spowodowały na Zachodzie wyłšcznie for- malne protesty. Państwa zachodnioeuropejskie dostrzegły jednak pokaz siły Kremla. Prezydent Francji de Gaulle powœcišgnšł nie- co swojš antyamerykańskš politykę. W maju 1969 r. przegrał zresztš referendum i odszedł z życia publicznego. Nowy prezy- dent Georges Pompidou był znacznie ostrożniejszy w kontaktach z komunistycznym wschodem Europy. Państwa zachodniej Eu- ropy pogršżone były zresztš w kłopotach ekonomicznych, napię- ciach społecznych i kryzysie moralnym. W RFN inwazja Czechosłowacji wywołała rozdŸwięki w rzš- dzšcej koalicji. Chadecy odczytali interwencję jako klęskę swej polityki porozumienia ze wschodem i nieco usztywnili stanowisko w kwestii terytorialnego status quo w Europie. Socjaldemokraci, przeciwnie, doszli do wniosku, że porozumienie to jest możliwe, ale pod warunkiem ofiar ze strony RFN w postaci uznania powo- jennych granic europejskich. W społeczeństwie zachodnionie- mieckim ta druga postawa stale zyskiwała zwolenników. Jeszcze w marcu 1968 r. grupa katolików œwieckich Bensberger Kreis wystosowała memorandum w sprawie stosunków z Polskš. Pod- kreœlono w nim, iż przestępstwa niemieckie wobec Polaków sš "tak strasznej natury, iż zamilknšć musi wszelka próba wystawia- nia rachunku z naszej strony", a także zrezygnowano w zasadzie z Ziem Odzyskanych przez Polskę. Na poczštku 1968 r. już 56% Niemców w RFN uważało, że ziemie te sš dla Niemiec bezpowrot- nie stracone. Choć Episkopat RFN nie poparł wprost memoran- 564 ANDRZEJ ALBERT dum, a kierownictwo CDU/CSU odniosło się doń krytycznie, jego tezy zyskiwały w Republice Federalnej coraz szersze zrozumie- nie.2" Rzšd PRL obstawał przy swoich warunkach normalizacji stosunków z RFN, wygrywajšc przy tym antyniemieckie nastroje w Polsce, a także aktywnie działajšc na rzecz nieprzedawniania zbrodni hitlerowskich. Z inicjatywy rzšdu PRL 26 XI 1968 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ uchwaliło konwencję o nieprzedaw- nianiu zbrodni wojennych i zbrodni przeciw ludzkoœci. Wczeœ- niej, w marcu tegoż roku, Komisja Praw Człowieka ONZ poparła polski projekt rezolucji w sprawie œcigania zbrodni hitlerowskich, co było szczególnie istotne w kontekœcie rozszerzajšcego się jed- noczeœnie marginesu politycznych wpływów neonazizmu w RFN. Mimo to na wiosnę 1969 r. nawet tradycyjnie antyniemiecki Gomułka zmienił ton. Złożyło się na to zwiększenie zainteresowa- nia Kremla odprężeniem w Europie w zwišzku z wydarzeniami na granicy radziecko-chińskiej, wobec czego Gomułka nie chciał po- zostać w tyle za odprężeniem na linu Moskwa-Bonn, a także zachęcajšce oznaki w RFN, gdzie minister spraw zagranicznych Willy Brandt otwarcie głosił koniecznoœć uznania granicy na Od- rze i Nysie. Nasilały się kontakty handlowe PRL i RFN. W swoim przemówieniu z 17 V 1969 r. na Żeraniu Gomułka stwierdził zachęcajšco: "Nie ma żadnych przeszkód natury prawnej, aby RFN nie mogła uznać istniejšcej granicy zachodniej Polski za ostatecznš. W każdej chwili jesteœmy gotowi zawrzeć z RFN taki układ międzypaństwowy, podobnie jak dziewiętnaœcie lat temu zawarliœmy z NRD"25. Reakcja zachodnioniemiecka była szybka i zróżnicowana. Brandt powitał mowę Gomułki jako oznakę, że Warszawa jest po raz pierwszy skłonna rozmawiać, a nie tylko potępiać RFN jako wroga. Powtórzył też swoje stanowisko w sprawie granicy na Od- rze i Nysie oraz stwierdził, że pojednanie z Polskš jest dla RFN tak samo ważne, jak z Francjš. Chadecy odnieœli się do mowy Gomułki na ogół sceptycznie, organizacje przesiedleńców zaœ u- znały szanse porozumienia za niebezpieczne dla interesów niemie- ckich. Mimo iż Gomułka powtórzył warunek uznania NRD przez Bonn, prasa ulbrichtowska ostro zareagowała na mowę Brand- ta całkowicie przekręcajšc jego intencje. Kierownictwo NRD- -owskie, żyjšce z wrogoœci ZSRR i Europy Zachodniej, było zaw- sze gotowe do sabotowania wszelkich prób zmniejszenia tego na- pięcia. Interes ZSRR był jednak ważniejszy, a groŸba wojny z Chi- MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 565 nami skłaniała Moskwę do podjęcia już wkrótce bezpoœrednich rozmów z rzšdem RFN. W Polsce panował polityczny marazm. Nowy sejm zebrał się w dniu 27 VI 1969 r., by formalnie powołać znów na stanowisko przewodniczšcego Rady Państwa Spychalskiego. W skład Rady weszli między innymi nowy szef SD Zygmunt Moskwa, Stefan Ig- nar z ZSL i po raz pierwszy Moczar. Powołany także na nowo premier Cyrankiewicz przedstawił skład rzšdu. Wicepremierami zostali: Piotr Jaroszewicz, Stanisław Majewski, Marian Olewińs- ki, Eugeniusz Szyr i Zdzisław Tomal, przewodniczšcym Komisji Planowania - Józef Kulesza, a w Radzie Ministrów nie zaszły większe zmiany. Obronš narodowš kierował nadal gen. Wojciech Jaruzelski, sprawami wewnętrznymi - Kazimierz Œwitała, finansa- mi - Józef Trendota, górnictwem i energetykš - Jan Mitręga, przemysłem ciężkim - Franciszek Kaim, rolnictwem - Mieczysław Jagielski, sprawami zagranicznymi - Stefan Jędrychowski, a kul- turš i sztukš - Lucjan Motyka. Kluczowe znaczenie miały resorty wojska i policji. W obsa- dzie MON nie zaszły większe zmiany. Wiceministrami byli gene- rałowie: Bolesław Chocha, Grzegorz Knrczyński, Tadeusz Tucza- pski i Józef Urbanowicz, a liczšce około 300 tys. żołnierzy WP było skutecznym narzędziem kanalizowania nastrojów mas przez płyt- kš propagandę "patriotycznš". W listopadzie 1969 r. na miejsce do- wódcy marynarki kadm. Zdzisława Studzińskiego przyszedł kadm. Ludwik Janczyszyn. W czerwcu 1969 r. nowymi wiceministrami spraw wewnętrznych zostali: komendant stołecznej MO płk Hen- ryk Słabczyk i partyjny aparatczyk Bogusław Stachura, a wkrótce potem także Ryszard Matejewski. Wraz z ministrem Œwitałš i po- zostałymi wiceministrami - Tadeuszem Dryzkiem, Tadeuszem Pie- trzakiem i Franciszkiem Szlachcicem - kierowali oni policjš po- litycznš penetrujšcš wszystkie dziedziny życia Polaków. Przez cały 1969 r. propaganda zamęczała społeczeństwo hasłami zwišzanymi z rocznicš dwudziestopięcioleciaPRL. 21 VII 1969 r. odbyło się uroczyste posiedzenie Sejmu z udzia- łem Breżniewa, Husaka i innych goœci zagranicznych. Tasiemcowe przemówienie okolicznoœciowe Gomułki zawierało wytarte sloga- ny o Polsce międzywojennej, "niezdolnej do rozwišzania żadnego problemu społecznego i ekonomicznego", oraz komunistach, któ- rzy "podnieœli sztandar niepodległoœci". Był to przygnębiajšcy popis "historiozofii" szefa partu. 566 ANDRZEj ALBERT Jedynym jaœniejszym punktem w rzeczywistoœci PRL pozos- tawał Koœciół katolicki. Œwištynie w Polsce były nadal pehie. Ogromne znaczenie dla kształcenia młodego pokolenia miało duszpasterstwo akademickie i nauka religii w punktach kateche- tycznych oraz podtrzymywanie zasad spotecznej miłoœci chrzeœ- cijańskiej wbrew warunkom życia w PRL. Stosunki Koœciól- -państwo były złe, ale na razie się nie pogarszały. 5 XII 1969 r. prymas Wyszyński zwrócił się do władz o zwrot Koœciolowi ode- branego prawa własnoœci do majštku koœcielnego na Ziemiach Odzyskanych. Jednoczeœnie prosił papieża o zatwierdzenie pols- kiej organizacji diecezjalnej na tych ziemiach. Watykan zwlekał z tš decyzjš nie majšc ku niej podstaw polityczno-prawnych w sto- sunkach międzynarodowych. Wœród katolików œwieckich działajšcych politycznie narastał kryzys. Przed "wyborami" Gomułka i Kliszko nie potrzebowali już chłopca do bicia w postaci Kola "Znak". Zdecydowali się utrzy- mać je w sejmie jako swoisty wentyl bezpieczeństwa, jednak za cenę personalnych zmian w składzie Kola. Jego członkowie rozwa- żali wycofanie się z sejmu, ale prymas powstrzymał ich od tego sšdzšc, iż nie należy rezygnować dobrowolnie. Posłami "Znaku" zostali w końcu: Stanisław Stomma - przewodniczšcy Koła, Ta- deusz Mazowiecki, Janusz Zabtocki, Konstanty Łubieński i Ta- deusz Myœlik. Kolo zostało uratowane, lecz nie odegrało w sejmie żadnej roli. Ostatecznie do sejmu nie wszedł œmiertelnie chory Jerzy Zawieyski, który zmarł w dniu 18 VI 1969 r. Układ sił w œrodowiskach "Znaku" uległ zmianie. Stawiajšcy na frakcję "partyzanckš" w PZPR Zabłocki uzyskał zgodę władz na wydawanie przez Oœrodek Dokumentacji i Studiów Społecz- nych pisma ##Chrzeœcijanin w Œwiecie", stanowišcego w założeniu konkurencję dla ##Więzi#,. Odrębnoœć swej grupy, której sprzyjał między innymi Konstanty Łubieński, okreœlał Zablocki przez od- cięcie się od "poklasku Bonn i Tel-Avivu". Chodziło tu raczej o niewišzanie się z opozycjš laickš niż o basowanie propagan- dzie reżimowej. Spór istniał też między ##Tygodnikiem Powszech- nym## a Episkopatem na tle interpretacji i ocen wdrażania sobo- rowej reformy w Polsce. W kontrowersje te wmieszał się doœć niezręcznie włoski oœrodek emigracyjny chadeków polskich, po- głębiajšc zamieszanie. Œmierć Zawieyskiego osłabiła caczej grupę Zabłockiego, od którego odszedł również Andrzej Micewski. Oœrodek dšżšcy do większej niezależnoœci ze Stanisławem Stom- MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 561 mš, Tadeuszem Mazowieckim i Jerzym Turowiczem na czele był nadal doœć silny, jednak Kliszko nie zgadzał się na oderwanie ODiSS-u od ##Więzi,# chcšc utrzymać zarzewie sporów. W 1970 r. pozycja Zabłockiego osłabła; musiał on nawet odejœć ze stano- wiska prezesa Spółdzielni "Libella" finansujšcej ruch. Bardziej spójne było Stowarzyszenie PAX, które nadal przodowało w tro- pieniu "syjonistów" i "rewizjonistów". Wraz ze słabnięciem de- magogii antysemickiej i zahamowaniem ofensywy "partyzantów" również i PAX tracił wpływy. W 1969 r. posłami zostali między innymi prezes Stowarzyszenia Bolesław Piasecki, Jerzy Hage- majer i Zenon Komender.# Wiosna 1970 r. stała w PRL pod znakiem propagandowego paroksyzmu rocznicy leninowskiej, której obchody miały przesło- nić rosnšce trudnoœci ekonomiczne, fikcję reformy gospodarczej lansowanej przez Jaszczuka oraz zastój kulturalny. Akcjš propa- gandowš kierowała Komisja Ideologiczna KC PZPR, a różne imp- rezy, na których do znudzenia powtarzano odwieczne slogany, organizowano w zwišzkach zawodowych, wojsku i na wyższych uczelniach. ZMS i ZMW ogłosiły powszechny czyn młodzieży. Akcja "Trzy razy Lenin" miała na celu "osišgnięcie lepszej jakoœ- ci i nowoczesnoœci produkcji"2'. W Nowej Hucie wmurowano kamień węgielny pod pomnik Lenina. Imię wodza rewolucji ra- dzieckiej odmieniano we wszystkich przypadkach dziesištki razy dziennie w prasie, radiu i TV Wobec zupełnego braku umiaru w tym względzie w społeczeństwie kršżyły jako antidotum liczne kawały "leninowskie". Rozbite marcowymi represjami œrodowiska opozycyjne z wol- na odzyskiwały prężnoœć. Widzšc to władze zainscenizowały pro- ces pokazowy tak zwanych "taterników". Jeszcze w lecie 1969 r. SB aresztowała parę osób oskarżonych o kolportaż paryskiej ##Kul- tury", przerzucanej do PRL między innymi przez Tatry. W marcu 1970 r. Sšd Wojskowy m.st. Warszawy skazał Macieja Kozłows- kiego na 4,5 roku więzienia, a Jakuba Karpińskiego, Krzysztofa Szymborskiego, Małgorzatę Szpakowskš i Marię Tworkowskš na 3-4 lat więzienia. Polityczny proces zakończony drakońskimi wyrokami, złagodzonymi póŸniej na mocy amnestii, miał przera- zić opozycję. Mimo to posiadała ona nadal spore wpływy wœród inteligencji. W sierpniu 1970 r. zmarł Paweł Jasienica. W mo- wie nad jego grobem Jerzy Andrzejewski podkreœlił przeœlado- wania pisarza i oszczerczy charakter insynuacji Gomułki. Wie- 568 ANDRZEJ ALBERT lu intelektualistów otwarcie krytykowało system rzšdów panu- jšcy w PRL.# W kierownictwie partyjno-państwowym zachodziły niewiel- kie zmiany. W marcu 1970 r. na miejsce Józefa Kuleszy nowym przewodniczšcym Komisji Planowania został Stanisław Majew- ski. 30 VI 1970 r. odwołano ze stanowiska wicepremiera Mariana Olewińskiego, a mianowano na nie Mieczysława Jagielskiego i Sta- nisława Kociotka. Wymieniono także niektórych ministrów gos- podarczych, co zwišzane było głównie z szukaniem winnych po- garszajšcej się sytuacji ekonomicznej kraju. Podczas wizyty prze- wodniczšcego Rady Państwa Spychalskiego w Pakistanie w paŸ- dzierniku 1970 r. fanatyk muzułmański usiłował go zabić najeż- dżajšc ciężarówkš szpaler witajšcych. Zginšł wiceminister spraw zagranicznych Zygryd Wolniak. System władzy PRL stawał się coraz mniej sprawny. Walki partyjnych klik znikły pod powierzchniš życia politycznego, ale trwały tam nadal uniemożliwiajšc sprawne funkcjonowanie ma- chiny państwowej. Wyrazem sprzecznych tendencji we władzach, w których jedni podkopywali pozycję Gomułki, inni zaœ starali się pokazać, że kontroluje sytuację lub jest na tyle silny, że może sobie pozwolić na pewnš dozę liberalizmu, a wszyscy walczyli ze wszystkimi, było względne złagodzenie cenzury. W 1969 r. obcho- dzono trzydziestš rocznicę wrzeœnia. Opublikowano wówczas wie- le nowych i często całkiem obiektywnych materiałów na ten temat, w tym także wspomnień dowódców i uczestników kampanu wrzeœ- niowej. Organizowano nabożeństwa z udziałem żołnierzy 1939 r. W pięćdziesięciolecie odparcia Armii Czerwonej spod Warszawy podobne obchody zorganizowano w koœciołach, Episkopat zaœ wystosował specjalny list pasterski na tę okazję. Władze nie rea- gowały. W 1970 r. wszedł na ekrany film Marka Piwowskiego Rejs, powszechnie odbierany jako groteskowa alegoria bezrzšdu i głu- poty władców PRL. 28 IX 1969 r. wybory w RFN przyniosły sukces socjaldemo- kratom, którzy zwiększyli swój stan posiadania w Bundestagu do tego stopnia, iż mogli wraz z liberałami utworzyć nowš koalicję rzšdzšcš. Neonaziœci z NPD, potępieni przez Episkopat zachod- nioniemiecki, ponieœli klęskę nie wchodzšc w ogóle do parlamentu federalnego. 21 X 1969 r. przywódca SPD Willy Brandt został kanclerzem RFN. Nowy rzšd socjaldemokratyczno-liberalny roz- wišzał ministerstwo do spraw przesiedleńców ze wschodu i zade- MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 569 cydował o przystšpieniu RFN do układu o nierozprzestrzenianiu broni atomowej. Brandt zapowiedział też, iż jego rzšd gotów jest do rozmów z ZSRR i PRL. W listopadzie 1969 r. nowy kanclerz udzielił wywiadu "Życiu Warszawy" prezentujšc daleko idšcš chęć porozumienia z Polskš. W lutym 1970 r. rozpoczęły się konsul- tacje polityczne w celu wypracowania tekstu odpowiedniego ukła- du o normalizacji stosunków między PRL i RFN. Druga runda rozmów odbyła się w marcu, a trzecia - w kwietniu 1970 r. W tym samym czasie odbyły się we Wrocławiu obchody koœ- cielne dwudziestopięciolecia Ziem Odzyskanych. Biskupi polscy zwrócili się przy tej okazji 4 V 1970 r. do papieża z proœbš o "bto- gosławieństwo na dalsze lata pracy dla dobra ogóhi na naszych polskich Ziemiach Zachodnich i Północnych ufajšc, że definityw- ne zatwierdzenie kanonicznej organizacji koœcielnej na tych zie- miach ułatwi niewštpliwie apostolskš posługę naszš dla mieszka- jšcego i pracujšcego tu polskiego Ludu Bożego". List ten był przypomnieniem, że Koœciót polski zawsze bronił polskoœci Ziem Odzyskanych oraz pierwszy wystšpił z poważnym impulsem do normalizacji stosunków polsko-niemieckich w orędziu biskupów z 1965 r. W czerwcu 1970 r. rokowania polsko-zachodnioniemieckie przeniosły się z Warszawy do Bonn, a w lipcu - znów do War- szawy. W tym samym czasie,12 VIl1 1970 r., podpisano w Mosk- wie układ między ZSRR i RFN zobowišzujšcy obie strony do "nieograniczonego poszanowania integralnoœci terytorialnej wszystkich państw w Europie w ich obecnych granicach", w tym także wymienionej specjalnie granicy na Odrze i Nysie. Stało się oczywiste, iż podobny układ między Warszawš i Bonn jest tyl- ko kwestiš czasu. Zaraz po podpisaniu układu Kosygin-Brandt odbyło się posiedzenie Doradczego Komitetu Politycznego Pak- tu Warszawskiego, które okreœliło tę umowę jako "doniosły krok na drodze rozładowania napięcia i normalizacji sytuacji w Eu- ropie". Pišta runda rokowań między Warszawš i rzšdem RFN odby- ła się w paŸdzierniku 1970 r. w Bonn, gdzie wypracowano zasad- niczy kształt umowy. Decydujšce rozmowy między ministrami spraw zagranicznych PRL i RFN Stefanem Jędcychowskim i Wal- terem Scheelem w Warszawie doprowadziły 18 XI do parafowa- nia układu. Jednoczeœnie dyplomacja PRL zabiegała o to, by rów- nież i główne mocarstwa zachodnie uznały układ oraz granicę na 570 ANDRZEj ALBERT Odrze i Nysie. Zawiodły natomiast nadzieje na wydatniejszš po- moc gospodarczš RFN dla Polski. 7 XII 1970 r. kanclerz Willy Brandt i premier Józef Cyran- kiewicz podpisali ostatecznie w Warszawie "Układ między PRL a RFN o podstawach normalizacji ich wzajemnych stosunków". Umowa podkreœlała koniecznoœć zapewnienia "pokojowej przysz- łoœci" nowym pokoleniom obu państw oraz stworzenia "trwałych podstaw dla pokojowego współżycia oraz rozwoju normalnych i dobrych stosunków" między PRL i RFN. Obie strony stwier- dziły, iż linia Odra-Nysa Łużycka stanowi zachodniš granicę PRL, zobowišzały się do poszanowania integralnoœci terytorialnej obu państw oraz oœwiadczyły, że "nie majš żadnych roszczeń teryto- rialnych wobec siebie i nie będš takich roszczeń wysuwać także w przyszłoœci". PRL i RFN zapowiedziały też w układzie podję- cie kroków w celu "pełnej normalizacji i wszechstronnego roz- woju swych wzajemnych stosunków". Po podpisaniu układu Brandt i Cyrankiewicz złożyli oficjalne oœwiadczenia, w których zapowie- dzieli nawišzanie stosunków dyplomatycznych między Warszawš i Bonn. Układ z grudnia 1970 r. był niewštpliwie sukcesem dyplomacji PRL. Choć wynikał z ogólnie sprzyjajšcej temu polityki europej- skiej ZSRR, stanowił trwałe osišgnięcie, zgodne z żywotnymi inte- resami Polski. Kładł kres sytuacji, w której po drugiej wojnie œwia- towej Polsce, dotkniętej potwornymi zniszczeniami, utratš ziem wschodnich i suwerennoœci, odmówiono na Zachodzie uznania jedynej rekompensaty w postaci Ziem Odzyskanych. Mimo iż nie zastępował traktatu pokojowego z Niemcami, układ ten stanowił mocnš podstawę uznania międzynarodowego dla granicy na Od- rze i Nysie. Już po parafowaniu umowy z jej aprobatš wystšpiły między innymi rzšdy USA i Wielkiej Brytanu, po podpisaniu zaœ w Warszawie w dniu 28 XI 1970 r. deklaracji o przyjaŸni polsko- -francuskiej francuski minister spraw zagranicznych Jacques Chaban-Delmas potwierdził francuskie uznanie granicy na Odrze i Nysie oraz okreœlił tę granicę jako fakt nieodwracalny.# Sukces w postaci układu polsko-zachodnioniemieckiego był Gomułce niezwykle potrzebny. Trudnoœci gospodarcze wywoływały rosnšce niezadowolenie robotników protestujšcych na zebraniach partyj- nych i zwišzkowych przeciw fatalnym warunkom pracy i niskim płacom. Sekretarze PZPR różnych szczebli stale słyszeli narzeka- nia i krytyki ze strony szeregowych członków partu. Na plenum KC MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 511 w maju 1970 r. Gomułka w zawoalowanej formie skrytykował swoich doradców ekonomicznych i osoby odpowiedzialne za in- westycje przynoszšce straty. Chłopi sarkali na zbyt wysokie ceny pasz, nawozów i maszyn oraz wadliwy system cen skupu. łntelek- tualiœci niechętnie odnosili się do apodyktycznego stylu rzšdzenia i arogancji partyjnych nieuków oraz propagandowej demagogu, nakazujšcej wszystkie, nawet najbardziej niepopularne decyzje podpierać "interesem klasy robotniczej". Aparat partyjny i inteli- gencja techniczna nie widziały dla siebie szans awansu materialne- go pod rzšdami ascetycznego Gomułki, któty ponadto rozkładał gospodarkę. Rosnšcš popularnoœć w masach partyjnych zdobywał sprawny nadzorca polskiej "Katangi" - I sekretarz KW w Katowi- cach Gierek, po którym spodziewano się poprawy sytuacji mate- rialnej. Dyskontujšc popularnoœć, jakiej układ z RFN przysporzył Gomułce, jego ekipa stała więc paradoksalnie u progu swej katas- trofy wywołanej fatalnym stanem gospodarki i marazmem w dzie- dzinie warunków życiowych. 4. KRYZYS SPOŁECZNO-EKONOMICZNY SŁABNĽCE TEMPO ROZWOJU GOSPODARKI. PRZEMYSŁ. ZAŁAMANIE ROLNICTWA. BUDOWNICTWO, TRANSPORT I HANDEL. MATERIALNE POŁOŻENIE LUDNOŒCI. FIKCJA REFORMY GOSPODARCZEJ ROSNĽCE NAPIĘCIE RYNKOWE. Schyłek lat szeœćdziesištych przyniósł w gospodarce PRL za- hamowanie rozwoju. O ile w latach 1961-1968 przeciętne roczne tempo wzrostu dochodu narodowego podzielonego wynosiło 6,3%, o tyle w 1969 r. zwiększył się on o 3,5%, a w 1970 r. - o 5,0%. Ponieważ rosnšca częœć produkcji finalnej powiększała zapasy, realnie rzecz bioršc wzrost gospodarczy PRL uległ stagnacji. Sta- łe zwiększanie zatrudnienia powodowało, iż w malejšcych przy- rostach dochodu narodowego wzrosty wydajnoœci odgrywały wcišż znikomš colę. Ponieważ jednoczeœnie inwestycje nowe wzrosły w 1969 r. o 8,8%, a w 1970 r. - o 3,7%, a w całym okresie 1965-1968 rosły przeciętnie o około 10% rocznie, œrednia efektywnoœć na- kładów inwestycyjnych spadła poniżej zera. Osišgane z trudem statystyczne zwiększanie ogólnego dochodu narodowego PRL wy- 572 ANDRZEj ALBERT magało rosnšcego zatrudnienia i coraz większych inwestycji. Wzrost gospodarczy PRL był więc i praco-, i kapitałochłonny. Należy przy tym podkreœlić, iż dane publikowane wówczas wykazywały rażšce niezgodnoœci i różnice œwiadczšce o fałszowaniu rzeczywistoœci przez administrację gospodarczš i służby statystyczne. Stšd też obraz ówczesnej gospodarki PRL znany jest tylko w dużym przy- bliżeniu. W grudniu 1970 r. zakończono realizację kolejnej pięciolatki. Jej wskaŸniki były niższe niż w poprzednim planie pięcioletnim, mimo to jednak nie wszystkie udało się wypełnić. O ile dochód narodowy wytworzony miał w latach 196#1970 wzrosnšć o 34%, faktyczny przyrost wyniósł 33,7%. Przekroczono zadania plano- we w produkcji przemysłowej. Jej przyrost wynieœć miał 44%, osišgnšł zaœ 49,5%. Wzrost globalnej produkcji rolnictwa zakła- dano na 17%; w praktyce wyniósł zaledwie 9,5%, przy czym pro- dukcja czysta rolnictwa nawet spadła. Nakłady inwestycyjne prze- kroczono. Wobec zakładanego wzrostu o 38% zwiększyły się one o 50%. Tempo inwestowania stale przekraczało tempo wzrostu dochodu. Zatrudnienie zwiększyło się o 1 488 tys. osób, a więc mniej niż zakładano. Planowany przyrost spożycia w zasadzie osišgnięto, podobnie jak przyrost płacy realnej, lecz były to wskaŸ- niki bardzo niskie. Nie objęte w planie, ale przez jego realizację dotknięte dochody realne rolników indywidualnych spadły w pię- cioleciu o 3,6%, a więc spożycie ogólne pozostawało na ogół nie- zmienne, a w latach 1969-1970 nawet spadło.# Wszystkie słaboœci systemu gospodarczego PRL ujawniły się zwłaszcza w ostatnich dwóch latach planu. Produkcja globalna przemysłu uspołecznionegowzrosła w 1969 r. o 8,9%, a w rok póŸniej - o 8,5%, jednak zapasy wyro- bów gotowych zwiększyły się pod koniec 1970 r. o 10,7% w po- równaniu z rokiem poprzednim. Oznaczało to spadek produkcji sprzedanej przemysłu. O ile produkcja dóbr inwestycyjnych rosła na ogót szybciej, o tyle produkcja dóbr konsumpcyjnych zwiększy- ła się w 1970 r. tylko o 7,5%, a główna częœć przyrostu zapasów dotyczyła właœnie tej grupy towarów. Stagnacji produkcji sprze- danej przemysłowych dóbr konsumpcyjnych towarzyszyła stała praktyka ogołacania rynku wewnętrznego z artykułów lepszej ja- koœci przeznaczonych na eksport. Przemysł polski był nadal zacofany w stosunku do Europy Zachodniej. Do wyjštków należały osišgnięcia techniczne w ro- MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 573 dzaju podziemnego wytopu siarki. Postęp techniczny powoli docierał do produkcji, z najwyższym trudem pokonujšc barie- ry biurokratyczne. W gałęziach tradycyjnych przemysł PRL osiš- gał poziom bliższy krajom rozwiniętym. Natomiast w dziedzi- nach najbardziej nowoczesnych, jak na przykład elektronika czy włókna syntetyczne, gospodarka PRL zostawała daleko w tyle. Szykany biurokracji gospodarczej spowodowały na przykład, że wybitny projektant systemów obliczeniowych Jacek Karpiński zajšł się hodowlš œwiń. Pewnego postępu dokonano w latach 1966-1970 w niektórych działach przemysh, chemicznego, nato- miast przemysł spożywczy stawał się coraz bardziej archaiczny, gdyż pozbawiony był œrodków na unowoczeœnienie, a nawet od- tworzenie zużytego majštku. Szybko rosło wydobycie siarki i rud miedzi, a także węgla brunatnego oraz zwiększał się przerób ro- py naftowej, w zwišzku z czym rozwijały się nowe oœrodki prze- mysłowe w Tarnobrzegu, okręgu legnickim, Koninie, Turoszowie i Płocku. Produkcja energii elektrycznej ledwie nadšżała za tempem rozwoju całego przemysłu. Górnictwo węgla kamiennego, rozwija- jšce się stosunkowo nieŸle, zostało ponownie zahamowane przez cięcia inwestycyjne. Zwišzane to było z projektowanš przejœciowo politykš zwiększania zużycia ropy naftowej i gazu ziemnego. Poli- tyka nie była dostatecznie przemyœlana, bowiem jednoczeœnie rósł stale eksport węgla i to przy cišgłej tendencji zniżkowej jego cen na rynkach œwiatowych. Dopiero w 1970 r. zarysowały się lepsze warunki zbytu polskiego węgla za granicš. Przemysł paliwowy rozwijał się jednak wbrew zapowiedziom wolniej niż energetyka i cały przemysł, co stwarzało poważne "wšskie gardło" wzrostu. W pięcioleciu 1966-1970 uruchomiono między innymi nowe od- lewnie, hutę aluminium w Koninie, kopalnie rud miedzi w Lubi- nie i Polkowicach, hutę miedzi koło Głogowa oraz cynku i ołowiu w Miasteczku Œlšskim. O ile hutnictwo żelaza wykazało w latach 196#1970 wzrost o 28,1%, o tyle hutnictwo metali nieżelaznych- aż o 64,9%. Szybko rozwijał się też przemysł maszynowy, co wiš- zało się jednak z dużymi kosztami i dysproporcjami. Dzięki zaku- powi licencji włoskiej w FSO na Żeraniu pod koniec 1967 r. ru- szyła produkcja polskiego "fiata 125", co posunęło naprzód tech- nologię przemysłu samochodowego o dwadzieœcia lat. Jednoczeœ- nie zahamowano tempo produkcji samochodów ciężarowych, lo- komotyw i wagonów. Przemysł stoczniowy zwiększał stale tonaż 574 ANDRZEj ALBERT wodowanych statków, ale jego oplacalnoœć stała pod znakiem zapytania wobec niekorzystnych warunków dewizowego importu podzespotów i rublowych cen eksportu do ZSRR. Produkcja mo- tocykli, motorowerów i pralek spadła, przy czym były to wyroby na ogół przestarzałe. Na przemyœle polskim mœcił się brak specjalizacji i nadmier- nie szeroki asortyment wytwarzanych dóbr, a także brak racjonal- nej kalkulacji produkcji, odciętej od poziomu c;.n œwiatowych przez system wewnętrznych kursów dewizowych. Gwałtowne, naj- częœciej nie przemyœlane stosowanie polityki "selektywnego roz- woju" powodowało dalsze komplikacje. Gdy pewien postęp za- notowano w produkcji artykułów stosunkowo nowoczesnych, jak na przykład pólprzewodniki czy tworzywa sztuczne, w gałęziach tradycyjnych zapanował zastój. O ile produkcja cementu wzrosła jeszcze z 11,6 mln t w 1968 r. do 12,2 mln t w 1970 r., o tyle wytwórczoœć cegieł spadła. Zwišzane to było z nie przemyœlanym forsowaniem budownictwa wielkoptytowego. W 1970 r. nastš- piła ponadto stagnacja produkcji tkanin, obuwia, mydła i cukru, a więc towarówpar excellence rynkowych. Załamaniu uległo rolnictwo. Jego produkcja globalna zmalała w 1969 r. o 7,4%, by wzrosnšć w następnym roku, lecz tylko o 2,2%. Produkcja towarowa rolnictwa pozostawała w 1970 r. na pozio- mie 1967 r., a czysta - na poziomie 1965 r. Na tradycyjne już przyczyny słaboœci rolnictwa PRL - niedoinwestowanie gospo- darstw indywidualnych, które posiadajšc 3/4 ziemi inwestowały o polowę mniej niż deficytowe rolnictwo "uspołecznione", dys- proporcje w produkcji pasz i żywca oraz błędnš politykę cenowš władz nałożyły się złe warunki atmosferyczne. Spowodowało to sytuację, w której zbiory czterech zbóż -15,4 mln t. w 1970 r.- spadły do poziomu z lat l965-1966, w tym żyta - do poziomu z lat 1953-1954. Zbiory ziemniaków były lepsze, ale buraków cukro- wych sięgnęły zaledwie poziomu sprzed pięciu lat. Pogłowie krów zmalało w 1970 r. do 6,1 mln sztuk, czyli do stanu z lat 1961-1962. Wišzało się to głównie z nieopłacalnoœciš produkcji zwierzęcej, gdyż państwo nie podnosiło przez dłuższy czas cen skupu żyw- ca. Ogólem w 1969 r. nastšpił spadek produkcji roœlinnej o 7,7%, a produkcja zwierzęca utrzymała się na nie zmienionym poziomie, w 1970 r. zaœ wytwórczoœć roœlinna zwiększała się o 4,3%, a zwie- rzęca - spadła w rezultacie braku pasz i nieoplacalnoœci produk- cji o 1,1%. Rezultatem fatalnego stanu rolnictwa było pogorsze- MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 575 nie się zaopatrzenia rynku w żywnoœć oraz dalsze obcišżenie bi- lansu płatniczego importem pasz. Ogólna produkcja budownictwa wzrosła w 1969 r. o 5,5%, a w 1970 r. - o 4,4%, jednak dotyczyło to głównie budownictwa przemysłowego, zwišzanego z inwestycjami. Również budownic- two indywidualne na wsi wykazało przyrost kubatury. Fatalnie wyglšdała natomiast sytuacja w miastach. Kubatura mieszkań od- danych do użytku w 1970 r. zmalała o 3,4%, liczba mieszkań zaœ- ze 197,0 tys. w 1969 r. do 194,2 tys. w 1970 r. Ponieważ jednoczeœ- nie szybko rosła iloœć nowo zawartych małżeństw osób z powo- jennego wyżu demograficznego, stosunek liczby mieszkań odda- nych do użytku do iloœci małżeństw zawartych w danym roku spadł z 85% w 1965 r. do 69% w 1970 r. Oznaczało to stałe wydłużanie się kolejki osób oczekujšcych na uzyskanie mieszkania. Inwestycje w dziedzinie transportu pozostawały w tyle za in- nymi działami gospodarki. W rezultacie udział œrodków trwałych funkcjonujšcych w uspołecznionym transporcie i łšcznoœci zmalał z 16,0% w 1960 r. do 14,3% całego majštku narodowego w 1970 r. Ponieważ jednoczeœnie rosła, i to szybko, transportochłonnoœć gospodarki narodowej, zwišzana z potrzebami gałęzi wydobyw- czych, hutnictwa i energetyki, w transporcie narastały trudnoœci. Ogólne przewozy ładunków w transporcie uspołecznionym wzros- ły w latach 196f#1970 o 37%, co nie w pełni pokryło potrzeby. Szczególnie zła była sytuacja kolei. Chroniczny niedostatek œrod- ków inwestycyjnych spowodował, że przewozy mogły tu wzrosnšć tylko o 12%, podczas gdy długoœć linu kolejowych spadała, a licz- ba wypadków zwišzana z nadmiernym przecišżeniem istniejšcej sieci - rosła. Sytuacji tej nie mógł rozładować doœć szybko rozwi- jajšcy się transport samochodowy, lotniczy czy morski, które otrzymywały względnie więcej œrodków. W Œwinoujœciu rozbudo- wano na przykład port węglowy, a w 1970 r. rozpoczęto budowę Portu Północnego w Gdańsku. W kontekœcie ogólnie złej sytuacji gospodarczej szybko ros- nšce obroty handlu zagranicznego nie wyglšdały zbyt pocieszajš- co. Co prawda w 1970 r. poprawiły się nieco terms of trade, ale opłacalnoœć eksportu była w wielu wypadkach nader problema- tyczna. Symbolem nieracjonalnoœci podejmowanych przedsię- wzięć stał się skandal z budowš portu w Famaguœcie na Cyprze, do której Polska musiała dołożyć. W eksporcie PRL przeważały ma- szyny i urzšdzenia, a w imporcie - paliwa i surowce. Przejœciowo 576 ANDRZEJ ALBERT zrównoważony w 1968 r. bilans handlowy wykazał w 1969 r. po- nowny deficyt 273 mln zł dewizowych, a w 1970 r. - 239 mln złd. Wzrost eksportu o 12,9% w 1970 r. nie pozwolił więc na zrów- noważenie bilansu handlowego, a pogorszył zaopatrzenie rynku wewnętrznego.# Co więcej, politykę handlowš cechowała niekon- sekwencja w posunięciach antyimportowych. Akceptujšc rosnšcy import pasz i ropy naftowej władze próbowały obcinać drugo- rzędny pod względem wartoœciowym import artykułów konsump- cyjnych, na przykład kawy, co wywoływało niezadowolenie kon- sumentów. W latach 196#1970 nastšpiła stagnacja materialnego polo- żenia ludnoœci. Płace realne w gospodarce uspolecznionej wzrosły w 1968 r. o 1,3%, w 1969 r. - o 1,7%, a w 1970 r. - również o 1,7%. Według ocen zachodnich faktyczny wzrost nie przekraczał 0,5% rocznie, czyli był zupełnie niezauważalny. Dochody rolników in- dywidualnych, które jeszcze w 1968 r. wykazywały wzrost, spadły w 1969 r. o 15,8%, by wzrosnšć w 1970 r., ale tylko o 2,2%. Jak- kolwiek można mieć wštpliwoœci, czy dane te były œcisłe wobec nierzetelnych metod szacowania przez GUS kosztów utrzymania, faktem jest, iż przeciętny dochód realny obywatela PRL nie był w 1970 r. większy niż w 1968 r. Najczulszym wskaŸnikiem tej zmia- ny, wynikajšcym także z kryzysu w rolnictwie, był w 1970 r. spa- dek spożycia mięsa. Cocaz gorsze były perspektywy mieszkaniowe. Wobec ograniczania wydatków budżetowych na ochronę zdrowia i politykę społecznš również i w tej dziedzinie sytuacja była zła; wzrosła na przykład liczba chorych w przeliczeniu na jedno łóżko szpitalne. Wypłaty dewizowe na wyjazdy do krajów zachodnich spadły ze œmiesznie niskiej sumy 4 mln dolarów w 1965 r. do 3 mln dolarów w 1970 r. Wyjazdy na Zachód ograniczały się praktycznie do osób delegowanych przez instytucje państwowe Iub posiadajš- cych rodziny za granicš. Ponieważ cięcia budżetowe dotknęły też oœwiaty, kultury i sztuki, zahamowano budowę nowych szkół i pla- cówek kulturalnych. Pogorszyły się warunki nauczania i dostęp- noœć dóbr kulturalnych. Zła była cišgle komunikacja miejska i au- tobusowa między miastami. Trudnoœci zaopatrzenia i nierytmiczne dostawy do sklepów powodowały rosnšce kolejki. Obliczono, iż w 1970 r. przeciętny mieszkaniec PRL spędzał 1,5 godziny dziennie na zakupach. Je- dynie alkohol pozostawał artykułem łatwo dostępnym, toteż jego spożycie szybko rosło. O ile 1965 r. konsumpcja alkoholu w prze- MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM liczeniu na jednego mieszkańca wyniosła okolo 3,8 I czystego spirytusu, o tyle w 1969 r. -już 5,5 I. Alkoholizm stał się prawdziwš plagš spotecznš, obejmujšcš z wolna miliony ludzi, głównie męż- czyzn w sile wieku. Życie codzienne przeciętnego pracownika gospodarki PRL stawało się cocaz bardziej szare i beznadziejne. Perspektywy poprawy bytu materialnego były iluzoryczne, atrak- cyjnych towarów ubywało; ich ceny były zresztš nieprawdopo- dobnie wysokie w stosunku do płac. Program uruchomienia pro- dukcji "Fiata 125" miał na celu poprawę samopoczucia inteligen- cji technicznej i aparatu partyjno-administracyjnego, ale dla sze- rokich mas pozostawał abstrakcjš. W życiu spolecznym pogłębiały się fatalne efekty totalnego upaństwowienia, bałaganu i utrzymy- wania się rynku sprzedawcy: korupcja, złodziejstwo, chamstwo, znieczulica moralna i brak odpowiedzialnoœci. Wyrazem głębo- kich frustracji spolecznych był wzrost liczby samobójstw z 2,8 tys. w 1965 r. do 4,3 tys. w 1970 r. Porównania międzynarodowe gospodarki PRL, doœć ko- rzystne w przemyœle ciężkim, chemicznym czy maszynowym, wypa- dały szczególnie blado w dziedzinie polożenia materialnego spo- łeczeństwa. PRL zajmowała jedno z ostatnich miejsc w Europie pod względem tempa budownictwa mieszkaniowego, wyprzedzajšc w zagęszczeniu jednej izby tylko Bułgarię, ZSRR i Węgry. Liczba 13 samochodów na 100 mieszkańców stawiała PRL na końcu listy europejskiej, za Grecjš i Portugališ. Ostatnie miejsca zajmowała Polska pod względem ruchu turystycznego i liczby miejsc szpital- nych na 1 000 mieszkańców. Na 100 osób było w PRL 5,4 telefo- nów, przy œredniej œwiatowej 6,4, a europejskiej -11,2.# Pod tym względem Polska wyprzedzała tylko niektóre inne kraje komunis- tyczne. Mimo szumnej propagandy osišgnięć "gospodarki socja- listycznej" codzienna jej rzeczywistoœć, odczuwana przez ludzi, by- ła nędzna. Pogarszaniu się sytuacji ekonomicznej towarzyszyły nieudane próby wprowadzenia reformy gospodarczej. Już na V zjeŸdzie PZPR Gomułka rzucił hasło "selektywnego rozwoju", polegajšce- go na przyspieszeniu wzrostu najbardziej nowoczesnych gałęzi przemyshi. Na II plenum KC w kwietniu 1969 r. zastanawiano się nad usprawnieniem procesu inwestycyjnego oraz poprawieniem efektywnoœci gospodarowania. Gomułka ostro skrytykował prak- tyki przedsiębiorstw przekraczajšcych normatywy inwestycyjne, a nazajutrz partyjny szef gospodarki Jaszczuk nakreœlił wizję 578 ANDRZEJ ALBERT bodŸców zachęcajšcych zakłady do wykonywania planu, a karzš- cych za brak sukcesów. Poczštkowo zakładano, iż reforma obej- mie całoœć gospodarki, jednak inercja aparatu partyjno-administ- racyjnego oraz doraŸne potrzeby i grupowe interesy spowodowa- ły, iż reformę zaczęto rozdrabniać na poszczególne posunięcia. Mizerne efekty programu deglomeracji Warszawy były dla refor- my złym prognostykiem. Nieœmiałe słowa krytyki i postulaty re- form wysuwane przez niektórych ekonomistów napotykały aro- gancję i samozadowolenie "wszechwiedzšcego" kierownictwa partyjnego, które coraz wyraŸniej markowało reformę, ogranicza- jšc się do szermowania hasłami o "wyższoœci rewolucji naukowo- -technicznej w warunkach socjalizmu" nad "kapitalizmem". Wreszcie na V plenum KC w dniach 19-20 V 1970 r. Jaszczuk wystšpił z projektem "usprawnienia systemu bodŸców material- nych w gospodarce uspołecznionej". Teoretycznie system wišzania wzrostu płac z podnoszeniem wydajnoœci pracy był bez zarzutu. Jednak w praktyce skomplikowane metody łšczenia efektów pła- cowych z produkcyjnymi spowodowały, że zwišzek ten był nie- zauważalny. Co więcej, ponieważ podstawš obliczeń miał być po- ziom produkcji, wydajnoœci i ptac w 1970 r., a przez pierwsze dwa lata nie zakładano wzrostu plac nominalnych, cały ten szumnie reklamowany "system bodŸców materialnego zainteresowania" oka- zał się manipulacjš zmierzajšcš do wymuszenia od robotników wyższej wydajnoœci i dodatkowego wysiłku, na razie bez żadnej rekompensaty płacowej. Nic też dziwnego, iż projekt "systemu bodŸców" został potraktowany przez załogi podejrzliwie lub wręcz wrogo. Choć sytuacja gospodarcza była zła już wczeœniej, a w 1969 r. załamało się rolnictwo, kierownictwo partyjne nie uczyniło zbyt wiele, by zapobiec kryzysowi rynkowemu. W 1970 r. podniesiono nawet tempo inwestowania, a udział akumulacji w dochodzie na- rodowym wzrósł ponownie do 27,9%. Tymczasem na skutek ogól- nej niewydolnoœci systemu ekonomicznego, nadmiernego obciš- żenia gospodarki inwestycjami, wišżšcej się z tym presji inflacyj- nej oraz niedostatecznej podaży artykułów rynkowych stale rosła luka między iloœciš dóbr na rynku a masš pieniędzy znajdujšcš się w ręku ludnoœci. Wartoœć towarów sprzedanych w handlu deta- licznym w cenach bieżšcych wzrosła w 1968 r. o 7,4%, w 1969 r.- o 6,2%, a w 1970 r. - o 4,0%. Jednakże mimo stagnacji realnej siły nabywczej społeczeństwa jego zasoby pieniężne w wyrażeniu no- MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM minalnym stale rosły. Obieg pienišdza zwiększył się w 1%8 r. o 10,2% w 1%9 r. - o 7,8%, a w 1970 r. - o 2,1%, a osobowy fundusz płac - odpowiednio o 8,2%, 7,3% i 5,0% 3" Mimo iż dużš częœE tej siły nabywczej lokowano w PKO na ksišżeczkach mieszkanio- wych, popyt gotówkowy wykazywał stale wzrost większy niż pnyrosty wartoœci masy towarowej na rynku. Sytuacja groziła dalszym wzrostem luki inflacyjnej. Powtarzały się pogłoski o szykowanej przez władze wymianie pieniędzy, co powiększało tylko skłonnoœć ludzi do szybkiego pozbywania się gotówki. Nie mogšc zwiększyć podaży dóbr rynkowych, władze znów myœlały o mechanicznym przywróceniu równowagi rynkowej przez zasadniczš podwyżkę cen. Choć wiele z nich pozostawało bez zmian od szeregu lat, inne, jak na przykład mięsa czy alkoholu, były podniesione stosunkowo niedawno. Struktura cen ustala- nych przez paóstwo pozostawiała wiele do życzenia i była jednym z hamulców rozwoju gospodarczego. Jedne towary, jak na przy- kład chleb czy mleko, dotowane były przez budżet, inne, jak alko- hol, przynosiły budżetowi ogromne dochody. Tak czy inaczej, pod- wyżki cen musiały ponownie uderzyć w stopę życiowš ludnoœci, która i tak zatrzymała się pod koniec lat szeœćdziesištych na sto- sunkowo niskim poziomie. 5. KRWAWY GRUDZIEŃ PODWYżKA CEN. WYBUCII PROTESTU NA WYBRZEŻU. MASAKRA. STRAJKI W TRÓJMIEŒCIE I SZCZECINIE. PRZEWRÓT PAŁACOWY: UPADEK GOMUŁKI. ROZŁADOWANIE NAPIĘCIA. W pierwszych dniach grudnia 1970 r. sytuacja gomułkowskie- go kierownictwa PZPR była doœć szczególna. Z trudem załago- dzone walki frakcyjne, fatalny stan rynku, niezadowolenie robot- ników i mas partyjnych napotykajšce mur milczenia lub wymija- jšce slogany władz wyższych szczebli, a także niezaspokojenie aspiracji konsumpcyjnych aparatu partyjnego - wszystko to skła- dało się na prawdziwš mieszankę wybuchowš zdolnš rozsadzić pozornie stabilnš machinę partyjno-państwowš. Szeœćdziesię- ciopięcioletni Gomułka tracił szybko resztki popularno#ci, gdyż 580 ANDRZEJ ALBERT w coraz trudniejszym położeniu powtarzał monotonnie frazesy o potrzebie wyrzeczeń i uczciwej pracy. Sam zresztš prawdopo- dobnie mało orientował się w nastrojach ludnoœci, otoczony szczel- nie gronem manipulatorów, którzy dla własnej korzyœci podsuwali mu mylne nieraz doniesienia i nie dopuszczali żadnych złych wia- domoœci, których, notabene, Gomułka nie znosił i na które reago- wał wybuchami furu. Gomułka sšdził być może, iż układ z RFN przysporzy mu popularnoœci. Tymczasem gdy po raz ostatni poja- wił się w TV podczas uroczystoœci podpisania układu o normali- zacji stosunków z Bonn, jego dni były policzone, gdyż sukcesem tym chciał osłodzić społeczeństwu przygotowywanš podwyżkę cen. 12 XII 1970 r. Rada Ministrów podjęła decyzję, ogłoszonš nazajutrz w niedzielę w œrodkach masowego przekazu. "Regulacja cen" objšć miała obniżkę cen mydła, radioodbiorników, pralek, lodówek i niektórych innych artykułów przemysłowych, natomiast wzrosnšć miały ceny 45 grup artykułów, głównie spożywczych. Ceny mięsa podniesiono przeciętnie o 18%, mški - o 17%, ma- karonu - o 15%, ryb - o 12%, węgla - o 10%, a koksu - o 12%. Podwyższono również ceny materiałów budowlanych, na przy- kład drewna o 20% i cegły o 37%, a także wyrobów włókienni- czych i wielu innych towarów. Propaganda przedstawiła podwyżki jako niewinnš "regulację", próbujšc ukryć jej wpływ na obniżenie stopy życiowej społeczeństwa. Kierownictwo gomułkowskie nie spodziewało się zapewne ostrzejszej reakcji mas.14 XII 1970 r. zebrało się w Warszawie VI plenum KC PZPR, by zatwierdzić informację o układzie z RFN oraz omówić sytuację ekonomicznš i zadania na następny rok. Gomułka wygłosił przemówienie, w którym w somnambulicznym tonie bronił podjętych decyzji cenowych. Rozwodził się o prze- chodzeniu "starego etapu" rozwoju gospodarczego w etap "no- ", o "kompleksowym charakterze" polityki ekonomicznej partii i rzšdu, o "pomyœlnej realizucji zadań" oraz koniecznoœci "zmiany cen detalicznych", która, jego zdaniem, nie pocišgnęła "głębokich przeobrażeń w strukturze spożycia". W podobnym duchu prze- mawiał też Jaszczuk.# Natomiast z poważnymi zaburzeniami li- czyły się prawdopodobnie grupy partyjno-policyjnego aparatu wyż- szych szczebli, skupione głównie wokół Moczara i Gierka. To prawdopodobnie na polecenie jednego z nich oddziały MO i funk- cjonariusze SB czynili przygotowania do przejęcia inicjatywy w mo- mencie społecznego wybuchu. MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 581 Tego samego dnia rano, w poniedziałek 14 XII w Stoczni Gdańskiej rozpoczšł się masowy ruch protestu. Około 3 tys. ro- botników zebrało się poczštkowo przed gmachem dyrekcji zakła- du. Samorzutnie wyłoniono rzeczników załogi. Sformułowano pie- rwsze, głównie ekonomiczne postulaty. Mówiono o koniecznoœci rekompensaty za podwyżkę oraz o fasadowoœci zwišzków zawod- owych, które w tej sprawie nic nie zrobiły. Następnie, wobec braku reakcji dyrekcji, masy demonstrantów ruszyły zwartym pocho- dem pod gmach KW w Gdańsku. Ponieważ I sekretarz KW Alojzy Karkoszka był na plenum KC w Warszawie, a perswazje jego zastępcy Zenona Jundziłła okazały się chybione, manifestanci zasilani przez robotników z innych zakładów, umówili się na po- wtórny wiec przed KW po południu. Ulice pełne były ludzi, œciš- gajšcych zewszšd, tym bardziej iż wysłannicy demonstrantów za- chęcali do wspólnej akcji w dotychczas biernych zakładach. Nie udało się jedynie namówić do wiecu studentów Politechniki Gdańskiej. O godzinie 15.00 manifestujšcy robotnicy zażšdali w rozgłoœni gdańskiej Polskiego Radia umożliwienia przekazania swojego apelu do pracowników w całym kraju. Bezskutecznie. W tym czasie koło wiaduktu Błędnik doszło do pierwszego starcia manifestanów z MO, której niewielka grupa została rozproszona. O 16.00 rozpoczšł się szturm gmachu KW w którym wybito szyby i spalono drukarnię. Do akcji ruszyły większe oddziały MO i wojs- ka, używajšc petard i gazów łzawišcych. Tu i ówdzie jacyœ cywile systematycznie rozbijali szyby sklepowe i grabili towary. Starcia w Gdańsku trwały do póŸnego wieczora, głównie pod KW przy Dworcu Głównym i Wałach Piastowskich. Padły pierwsze ofiary, było wielu rannych i aresztowanych. O wyprowadzeniu wojska z ko- szar gdańskich zadecydował premier Cyrankiewicz. Wieczorem w TV gdańskiej przewodniczšcy Prezydium WRN Tadeusz Bejm apelował o rozwagę i "pomoc społeczeńst- wa w wyizolowaniu grup niszczycieli". Wkrótce do Gdańska przy- był też I sekretarz KW Karkoszka, który wraz z wicepremierem Kociołkiem utworzył lokalny sztab do walki z demonstrantami. W nocy przyjechali też z Warszawy Kliszko z Logš-Sowińskim i gen. Korczyńskim, delegowani przez Gomułkę. Utworzyli oni kon- kurencyjny sztab, w którym znaleŸli się Dowódca Okręgu Po- morskiego WP gen. Józef Kamiński, dowódca marynarki wojen- nej kadm. Ludwik Janczyszyn oraz dowódcy MO i SB. Trójmiasto, a wkrótce także Szczecin objęto blokadš telekomunikacyjnš. Od- 582 ANDRZEJ ALBERT tšd wydarzenia rozwijały się pod wplywem kilku czynników. De- monstranci w gniewny, ale poczštkowo pokojowy sposób wyrażali sprzeciw wobec podwyżki i polityki władz, siły policyjne zaœ tłu- miły rozruchy na polecenie kierownictwa gomułkowskiego bšdŸ też prowokowały je z inspiracji moczarowców lub gierkowców. 15 XII od rana do strajku przystšpiła gdyńska Stocznia im. Komuny Paryskiej, gdzie jednym z przywódców strajku wybrano Edmunda Hulsza. Spontanicznie wyłoniony komitet strajkowy wysunšł 9 postulatów; między innymi żšdano cofnięcia podwyżki, sprawiedliwego podziału premu i wyrównania dla najmniej zara- biajšcych, a także - wolnoœci prasy i religu. Delegacja strajkujš- cych została przyjęta przez przewodniczšcego MRN Jana Ma- riańskiego, który straszył interwencjš radzieckš, ale ostatecznie uznał zasadnoœć postulatów strajkowych. Lokalne porozumienie wywołało aplauz. Demonstracja przeszła przez Gdynię z tlagami; ludzie żegnali się i rzucali kwiaty. W "Dalmorze" wybrano gdyński komitet strajkowy, który zgodnie z umowš zajšł miejsce w Mło- dzieżowym Domu Kultury przy ulicy Polskiej. W nocy z wtorku na œrodkę cały komitet aresztowano. MO w bestialski sposób skato- wała jego członków i osadziła w więzieniu w Wejherowie. W tym samym czasie w Gdańsku strajk rozpoczęły załogi Stoczni im. Lenina, Stoczni Pótnocnej i Gdańskiej Stoczni Re- montowej, Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego oraz nie- których innych zakładów. Samorzutnie wyłaniano robotnicze ko- mitety strajkowe, zgłaszano postulaty cofnięcia podwyżek i po- prawy warunków pracy. O 7.30 demonstracja uformowała się pod budynkiem Komendy Wojewódzkiej MO, gdzie wywišzały się ost- re starcia ze specjalnymi oddziałami bojowymi policji. Tłum, li- czšcy około 10 tys. osób, obległ też ponownie gmach KW Walki z MO toczyły się koto Dworca, gdzie podpalono kilka samocho- dów milicyjnych. Wkrótce potem podpalono także budynek KW Po ostrzegawczej salwie przebranej w mundury wojskowe policji rozległy się szydercze œmiechy manifestanów. Rozpoczęła się ewakuacja siedziby komitetu partyjnego. Pracownicy KWwyskaki- wali przez okna; podjęto też nieudane próby wyzwolenia oblężo- nych funkcjonariuszy helikopterem. Dopiero kolejny atak MO umożliwił zakończenie ewakuacji. Gmach KW został spalony. W całym mieœcie toczyły się starcia demonstrantów z milicjš. Przeciw pałkom, petardom i gazom łzawišcym leciały kamienie. Przed Dworcem Głównym rozbrojono kolumnę transporterów MIl#DZY MARCEM A GRUDNIEM 583 WP Padły znów ofiary. Aresztowanych katowano w milicyjnych sukach". 15 XII rano na posiedzeniu œcisłego kierownictwa partyjne- go z Gomułkš na czele zapadła decyzja zezwalajšca na użycie broni dla stłumienia demonstracji na Wybrzeżu. Decyzję podjšł Gomułka w obecnoœci przewodniczšcego Rady Państwa Spychal- skiego i premiera Cyrankiewicza, przez co uzyskała ona moc pań- stwowš. Obecny przy tym gen. Jaruzelski nie protestował, uwa- żajšc, że w Polsce rzšdzi i tak partia, a nie władze państwowe.# Posiadajšc raporty o sytuacji na Wybrzeżu, kierownictwo gomuł- kowskie musiało więc mieć œwiadomoœć, że decyduje się na maso- wy rozlew krwi, a nie rozwišzanie polityczne. O 18.00 władze wprowadziły w Trójmieœcie "godzinę milicyjnš". W specjalnym programie TV Kociotek uzasadnił "akcję sił porzšdkowych" ko- niecznoœciš "przywrócenia normalnego życia". Jednoczeœnie sztab Kliszki podjšł decyzję o obsadzeniu całego Trójmiasta wojskiem. Tymczasem okazywało się, że nie wszyscy główni aktorzy po- litycznej sceny PRL wykonujš polecenia Gomułki, a nawet że prowadzš własnš grę. Niejasna jest rola, jakš odgrywał w wyda- rzeniach Moczar, który prawdopodobnie wydawał polecenia MO. Gen. Korczyński mógł wykonywać polecenia Gomułki, ale nie do końca jasne jest jego współdziałanie z Moczarem. Gierek przeby- wał na Œlšsku, ale czujnie obserwował przebieg wydarzeń i praw- dopodobnie częœciowo nimi sterował. Komendant Główny MO gen. Tadeusz Pietrzak, zwišzany z Moczarem, nie chciał przyj- mować rozkazów od Kliszki, tylko od ministra Œwitały. Zapytany 16 XII przez Gomułkę, jak zachowa się wojsko, gen. Jaruzelski odparł wymijajšco, iż "armia wypełni swój obowišzek". Gomułka zauważył, że sytuacja wymyka mu się z ršk. Zwrócił się więc o po- moc do Kremla. Nie wiadomo przy tym, na co liczył; "pomoc" Armu Czerwonej mogła sparaliżować opór społeczeństwa, mogła jednak doprowadzić do nieobliczalnych w skutkach walk, gdyby częœć żohzierzy WP zwróciła się przeciw Rosjanom. Rano 16 XII wojsko obsadziło główne drogi i budynki pub- liczne w Trójmieœcie. Nie uspokoiło to jednak nastrojów. W Stocz- ni Gdańskiej 3/4 załogi wiecowało domagajšc się od dyrekcji od- powiedzi na robotnicze postulaty. Gdy grupa demonstrantów wy- szła za bramę, z czotgów padły strzały. Zginęły 2 osoby, a 11 było rannych. Wiec strajkowy zorganizowano w ZNTK i Porcie. Żš- dano podwyżki płac o 30% i gwarancji poprawy warunków miesz- 584 ANDRZEj ALBERT kaniowych. O 9.00 Stocznia im. Lenina uchwaliła rozpoczęcie strajku okupacyjnego. Komitet strajkowy powołał specjalnš straż robotniczš. Po pohidniu strajk okupacyjny ogłosiła też Gdańska Stocznia Remontowa i Stocznia Pótnocna. Postulaty strajkowe obejmowały ukaranie winnych złego stanu gospodarki, podwyżkę płac i usunięcie wojska z Trójmiasta. Spotkanie delegacji robot- niczej z dwoma członkami KW okazało się bezowocne. Władze nie zamierzały ustšpić. Doszło też do walk koło budynku telewizji gdańskiej, gdzie padły dalsze liczne ofiary. W Gdyni strajkowano w Stoczni im. Komuny Paryskiej i Porcie. Żšdania obejmowały przede wszystkim zwolnienie aresztowanych przywódców strajku. Ponieważ władze nie reagowały, na ulicach znów nasiliły się de- monstracje. Próbowano podpalić komitet miejski PZPR. O 20.00 Zjednoczenie Przemysłu Okręgowego przekazało do gdyńskiej Stoczni im. Komuny Paryskiej telefonogram o przerwaniu pracy w dniu następnym. Do Stoczni Gdańskiej weszło wojsko. W tym samym czasie zajœcia uliczne objęły także Słupsk i Elblšg, gdzie demonstranci zaatakowali komitet PZPR. Wieczorem przed ka- merami gdańskiej TV Kociołek ponownie apelował o spokój i po- wrót do normalnej pracy. Było to sprzeczne z odezwš Zjedno- czenia. Rankiem 17 XII tysišce ludzi zmierzały, zgodnie z odezwš Kociołka, w stronę zakładów pracy, ale w celu podjęcia strajków okupacyjnych. Wiadukt koło stacji Gdynia-Stocznia okazał się obstawiony wojskiem. Ludziom kazano się nagle rozejœć i bez ostrzeżenia wojsko otworzyło do nich ogień. W masakrze zginęło kilkadziesišt osób, w tym kobiety w cišży. Nadjeżdżały cišgle nowe pocišgi, z których wysiadali pracownicy zmierzajšcy do Stoczni. Widzšc, co się stało, około 5 tys. ludzi starło się z uzbrojonymi po zęby oddziałami MO i wojska. Z lokomotywy pobrano ropę, przy której pomocy atakowano wozy bojowe WP Walki trwały po- nad dwie godziny. Padło wielu dalszych rannych i zabitych. Wojsko i milicja strzelały w tłumy zebrane na peronach, z hal Dworca Gdynia-Osobowa patrole milicyjne wycišgały młodszych męż- czyzn i biły ich do nieprzytomnoœci. Jedna z grup robotników przedostała się do œródmieœcia Gdyni niosšc na drzwiach zwłoki młodego mężczyzny, owinięte biało-czerwonš flagš - symbol tra- gedu. Strzelanina trwała też przed Komendš MO i Prezydium MRN w Gdyni. Ostrzelanie spokojnie idšcych do pracy robotni- ków na wiadukcie gdyńskim było aktem ludobójczym, wykonanym #DZY MARCEM A GRUDNIEM 585 z zimnš krwiš na rozkaz kogoœ z partyjnej "góry", by zapobiec przekształceniu się demonstracji w strajki okupacyjne, a także by przelana krew uczyniła sytuację Gomułki bez wyjœcia. Kim był rozkazodaw<#< - do dziœ dokładnie nie wiadomo. Szczególnš za- jadłoœć wobec demonstrantów przejawiał Kliszko, oddziałami WP stacjonujšcymi w Trójmieœcie dowodził gen. Korczyński, który osobiœcie brał udział w niektórych akcjach pacyfikacyjnych, o prowokację zaœ podejrzewano Kociołka. Kulisy sprawy pozostajš do końca nie wyjaœnione. W tym samym czasie w Stoczni Szczecińskiej im. Warskie- go zebrani na wiecu robotnicy wysłali swych przedstawicieli do I sekretarza KW Antoniego Walaszka. Powszechnie nienawidzony za arogancję i wystawny tryb życia bonza partyjny odmówił przy- bycia na zebranie z robotnikami i rozkazał otoczyć Stocznię kor- donem MO. Dowiedziawszy się o tym załoga Stoczni uchwaliła postulaty, obejmujšce między innymi żšdanie powolania nieza- leżnych od władz zwišzków zawodowych, podwyżki płac, obniżki cen, zwolnienia aresztowanych oraz "nieszargania honoru wojs- kowego" przez przebieranie się milicji w mundury WP Sformowa- no pochód, który zaraz po wyjœciu ze Stoczni zaatakowany został pałkami przez milicję. Robotnicy cofnęli się, ale nie rezygnujšc z dotarcia pod gmach KW wyszli ponownie uzbrojeni w metalo- we rury. MO otworzyła ogień zabijajšc i ranišc wiele osób. Demon- stranci nie ustšpili jednak i będšc w większoœci natarG z takš siłš, że kordony milicyjne pękły. Parę wozów MO stanęło w płomie- niach, a pochód dotarł w końcu pod KW Przerażeni dygnitarze partyjni z samym Walaszkiem na czele uciekli do pobliskiej Ko- mendy MO. Jeden z sekretarzy KW, ł.flchowicz, w panice wysko- czył z okna i złamał nogę, jednak demonstranci nie tknęli go i po- zwolili rannego zabrać na pogotowie. Gmach KW został spalony, podobnie jak willa Walaszka. Wojsko poczštkowo biernie przyglšdało się w Szczecinie roz- wijajšcym się wydarzeniom. Kiedy rozchodzšcy się tłum został ponownie zaatakowany przez milicję od strony Komendy MO, demonstranci znów pr Leszli do natarcia oblegajšc budynek Ko- mendy. Częœć manifestantów podpaliła budynki pomocnicze, a in- na grupa wyważyła wrota gmachu głównego. Posypały się stamtšd strzały. Padli zabici i ranni. Do zdobycia Komendy nie doszło ponieważ do akcji włšczyły się jednostki WP œcišgnięte spoza Szczecina. Gdy minęło bezpoœrednie zagrożenie "władzy ludowej", ANDRZEJ ALBERT milicja rozpoczęła pacyfikację miasta. Większych grup rozcho- dzšcych się demonstrantów unikała, lecz łapała i katowała poje- dynczych przechodniów. Setki osób pobito bestialsko i osadzono w więzieniach. Akcjš w Szczecinie dowodził minister spraw we- wnętrznych gen. Ryszard Matejewski. 17 XII 1970 r. strajkował elblšski "Zamech", rejon I portu w Gdańsku, ZNTK, "Unimor, Gdańskie Przedsiębiorstwo Bu- downictwa Przemysłowego i inne zakłady Trójmiasta. W wieczor- nym dzienniku telewizyjnym ogłoszono uchwałę Rady Ministrów potwierdzajšcš zobowišzanie "organów œcigania" do podejmo- wania "odpowiednich" kroków w celu przywrócenia "porzšdku", w tym "wszystkich prawnie dostępnych œrodków przymusu włšcz- nie do użycia broni przeciwko osobom dopuszczajšcym się za- machów na życie i zdrowie obywateli, grabieży i niszczenia mienia oraz urzšdzeń publicznych". O 20.00 przemówił premier C#ran- kiewicz. Rozprawiał wiele o "nadrzędnym interesie państwowym", zauważył, iż niektórych ludzi "porwały emocje", wykorzystane przez "elementy anarchistyczne, chuligańskie i kryminalne" oraz przez "wrogów socjalizmu" i "wrogów Polski". Załamywał ręce nad zniszczeniami i grabieżš, dokonywanš, notabene, w dużej mierze przez cywilnych funkcjonariuszy SB, a także nad tym, iż wydarzenia stały się "żerowiskiem dla wrogów Polski Ludowej". W potokach propagandowej demagogu o roli "klasy robotniczej", która "pod przewodem swej partii" wydobyła Polskę z "mroku okupacji hitlerowskiej", Cyrankiewicz wzywał doœć dwuznacznie: "Odrzućcie od siebie prowokatorów, nie dawajcie posłuchu awan- turnikom". W podobnym duchu utrzymane były też pierwsze ko- munikaty oficjalne w prasie centralnej, które ukazały się 17 XII, po trzech dniach starć na Wybrzeżu.3' W pištek 18 XII strajkowały: port i stocznia w Gdyni, stocz- nie, I i II rejon portu, ZNTK i inne zakłady Gdańska. Nie praco- wały: "Zamech" i Zakłady Przemysłu Drzewnego w Elblšgu, gdzie pod wieczór doszło do krwawych starć przed komitetem PZPR i od strzałów milicji i wojska padli znów zabici. Jedynš władzš w Szczecinie stał się Komitet Strajkowy Stoczni z członkiem partii Mieczysławem Dopierałš na czele. W skład tego komitetu weszli także przedstawiciele wielu strajkujšcych zakładów miasta. Sztab wojskowo-milicyjny z generałami Tuczapskim i Matejewskim na czele planował złamanie strajku siłš przy pomocy wojsk dywersyj- no-desantowych. Robotnicy szykowali się do odparcia szturmu. MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 587 Sytuacja w Szczecinie była skrajnie napięta, ale do dalszych walk na razie nie dochodziło. Obradujšce z niewielkimi przerwami Biuro Polityczne za- częło się dzielić. O ile użycie siły w pierwszym niomencie zostało zaakceptowane z różnych pobudek przez wszystkich członków BP, o tyle teraz, gdy padły już dziesištki ofiar, kontrola nad apa- ratem przemocy znajdowała się raczej w rękach Moczara i Gierka niż Gomułki, a dalsze wprowadzenie do akcji wojska groziło nie- obliczalnymi konsekwencjami wobec zdarzajšcych się wypadków odmawiania wykonywania rozkazów, kierownicze gremium PZPR uległo podziałowi. Już 18 XII okazało się, iż większoœć członków BP opowiada się za politycznym rozwišzaniem konfliktu. Koszty wydarzeń w tym przypadku musiałby zapłacić Gomułka i jego ludzie. Szef PZPR znalazł się w mniejszoœci ze swoimi tezami o koniecznoœci zdławienia "kontrrewolucji". Gdy ponadto otrzy- mał z Moskwy wiadomoœć, iż problem należy załatwić we- wnętrznymi siłami władz PRL, znalazł się w sytuacji bez wyjœ- cia. Nie bez znaczenia był także fakt, iż obrady Biura Politycz- nego "ubezpieczały" oddziały Biura Ochrony Rzšdu pod dowódz- twem plk Henryka Piotrowskiego, który znajdował się w pełnej dyspozycji Moczara. Presja okolicznoœci wywołała u Gomułki atak nadciœnienia, w rezultacie czego odwiedziono go do rzšdowej kliniki. Biuro Polityczne obradowało nadal pod kierownictwem Cy- rankiewicza. 19 XII wczesnym popołudniem gen. Jaruzelski po- informował Biuro Polityczne, że polecił zawiesić rozkaz strzelania do demonstrantów. Tejchma wysunšł propozycję powołania Gier- ka na I sekretarza. Wniosek ten zdobył poparcie Jaroszewicza, Olszowskiego, Starewicza, Kociolka i Moczara. Oponował Strze- lecki.s Gierek przybył do Warszawy ze Œlšska, gdzie czuwał, by je- go "klasa robotnicza" poparła go przez "spokojnš pracę". Komen- tarze prasowe były już bardziej oględne. Nie potępiały "winowaj- ców" zajœć; apelowały raczej o spokój i rozwagę. Wojsko opuœciło Stocznię Gdańskš, trwał strajk w Szczecinie, ale milicja przestała prowadzić akcje zaczepne. Panował nastrój wyczekiwania. W ko- munikacie PAP z 19 XII pojawił się wieloznaczny komentarz o tym, iż "rozsšdek był szczególnie potrzebny rankiem 17 b.m. w Gdy- ni". Choć nie wszyscy w Polsce wiedzieli jeszcze, że zdanie to kryje w sobie informację o bestialskiej masakrze, dla wtajemni- czonych w gry na najwyższym szczeblu władzy PRL stawało się ANDRZEj ALBERT jasne, iż dokonuje się przewrót pałacowy, a "brak rozsšdku" za- czynano przypisywać Gomułce. Nazajutrz, w niedzielę 20 XII Biuro Politycznie uzgodniło ostatecznie kandydaturę Gierka na nowego I sekretarza KC. Na czele PZPR stanšł więc człowiek, który symbolizować miał nowy etap komunizmu w Polsce. W młodoœci górnik w Belgii, do 1944 r. nie miał większej stycznoœci z ruchem komunistycznym i w ogóle z politykš. W 1948 r. repatriował się do Polski, gdzie mimo braku wykształcenia i zdolnoœci umysłowych zrobił błyskawicznš karierę partyjnš. Motorem awansu Gierka było bezwzględne posłuszeńs- two wobec stalinowskich mocodawców z Sekretariatu KC oraz mistrzostwo w rozgrywkach personalnych na Œlšsku i w War- szawie. 20 XII rano wiadomoœć o odsunięciu dotarła do Gomułki w klinice na ul. Emilii Plater. O 9.30 wpadł on do sali, w której obradowało Biuro Polityczne, i w gwałtownych słowach zbeształ za spiskowanie za jego plecami. Groteskowš, mimo całej tragedii scenę zakończyli lekarze, którzy udawszy się za byłym szefem par- tii oœwiadczyli zgromadzonej wierchuszce PZPR, że jeœli Go- mułka nie wróci natychmiast do szpitala, nie ręczš za jego zdrowie ani czyny. Wysłani przez BP do kliniki Kliszko i Cyrankiewicz uzyskali wreszcie od Gomułki rezygnację na piœmie. Gdy powróci- li na salę obrad Biura, usłyszeli, że zniiany muszš objšć także Strzeleckiego, Spychalskiego, Jaszczuka i samego Kliszkę, jako ludzi najbliżej zwišzanych z Gomułkš.# Jednoczeœnie zwołano w trybie nadzwyczajnym plenum KC. Ponieważ mimo alarmowej sytuacji i polecenia, by korzystać z naj- szybszych możliwoœci komunikacyjnych, zgromadzenie w stolicy około stu osób z całej Polski musiało potrwać, VII plenum ze- brało się ostatecznie o 16.00. Informację o sytuacji w kraju, przy- gotowanš przez Jagielskiego, Olszowskiego, Starewicza i Szydlaka, przedstawił Kociolek. Cyrankiewicz zaproponował w imieniu Biura Politycznego Gierka na I sekretarza. Wniosek przyjęto przez aklamację. Mimo że Rumiński proponował dyskusję, na wniosek Gierka KC uznał, że nie czas na debaty. Obrady trwały dwie godziny. Całe odium za kryzys spadło na Gomułkę i jego czte- rech współpracowników. Na miejsce usuniętych do BP powołano Jaroszewicza, Moczara i Szydlaka, którzy byli dotšd zastępcami członków BP, a także dotychczasowego kierownika Wydziału Organizacyjnego KC, zwišzanego z Gierkiem Edwarda Babiucha MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 589 i moczarowca Olszowskiego. Na zastępców członków BP doko- optowano Jablońskiego, gen. Jaruzelskiego i Kępę. Do Sekretaria- tu KC weszli jako nowi członkowie: Gierek jako I sekretarz, a tak- że Babiuch, Barcikowski i Kociołek.# W nowym kierownictwie dominowały trzy główne grupy funkcjonariuszy: uważani za gier- kowców Babiuch, Barcikowski, Jabłoński, Jagielski, Szydlak i Tej- chma, zwolennicy Moczara - Kępa, Kociołek i Olszowski, a także trzecia grupa, złożona z niezależnych bonzów posiadajšcych włas- ne oparcie na Kremlu, jak Jaroszewicz, Jaruzelski, czy niedobit- ków gomułkowskich, jak Cyrankiewicz, Jędrychowski i Loga-So- wiński. Był to układ nader nietrwały. Plenum zakończyło się o 18.00, by dać Gierkowi choć trochę czasu na przygotowanie przemówienia dla Dziennika TV Mo- wa telewizyjna Gierka skierowana była nie tylko do partyjnej " "wierchuszki, ale do zdezorientowan ch mas członkowskich PZPR i całego spoteczeństwa. "Zginęli ludzie - powiedział nowy szef partii - wszyscy przeżywamy tę tragedię. Nie mogš nie cisnšć się na usta pytania: dlaczego doszło do tego nieszczęœcia? [...) Jest naszym obowišzkiem - kierownictwa partii i rzšdu - udzielić par- tii i narodowi pehiej odpowiedzi na te pytania". Gierek dostrzegł u podłoża sytuacji przyczyny obiektywne oraz takie, które wy- nikły z "nie przemyœlanych koncepcji w polityce gospodarczej". Stwierdził, iż partii "nie wolno utracić wspólnego języka z ludŸmi pracy". Zapowiedział rozpatrzenie możliwoœci poprawy położenia n#aterialnego najniżej uposażonych oraz zmiany założeń planu pięcioletniego na lata 1971-1975. Pochwalił robotników, którzy nie strajkowali za "dyscyplinę społecznš", a tym, którzy "dali się ponieœć emocjon#", wybaczył łaskawie "postępowanie brzemienne w wielkie niebezpieczeństwa dla kraju". Według Gierka to nie robotniczy protest, ale działania "wrogów socjalizmu" i żywiołów przestępczych musiały się spotkać ze zdecydowanym odporem sił "obrony porzšdku". Na zakończenie jeszcze raz apelował o spo- kój, porzšdek i "jednoœć całego narodu"4'. W wystšpieniu Gierka z 20 XII 1970 r. zastanawiać musiała płytkoœć analizy przyczyn kryzysu i gołosłownoœć obietnic. Nowy szef partu ogólnikowo odcišł się od błędów poprzedniego kie- rownictwa, którego członkiem był przecież, przeszedł do porr.šdku dziennego nad masakrš robotników, usprawiedliwił właœciwie działania milicji i wojska, a jedynie obiecał poprawę bytu mate- rialnego mas. Przemówienie Gierka zrobiło jednak na ogół dobre ANDRZEJ ALBERT wrażenie. Społeczeństwo w głębi kraju, zaintrygowane wydarze- niami na Wybrzeżu, lecz cišgle nie znajšce ich krwawego prze- biegu, wydawało się zaspokojone zmianš ekipy i nowym, jakby bardziej realistycznym stylem Gierka. Partyjne masy uznały, iż zapowiedzi poprawy sytuacji materialnej, jakie padły z ust szefa PZPR ze stosunkowo dobrze zagospodarowanego Górnego $lšs- ka, stanowiš podstawę nadziei na lepszš przyszłoœć. Wstrzšs był zresztš zbyt nagły, by wyarlykułowano w samej partii bardziej gruntowne żšdania. Nieco inaczej było na Wybrzeżu. Strajki w zakładach Trój- miasta zostały zakończone. Wœród robotników panował nastrój żałoby i przygnębienia, ale czekano na ogól na to, iż nowe kierow- nictwo naprawi choć częœć krzywd. W Szczecinie komitet strajko- wy wykazywał bezczynnoœć, toteż już po 20 XII powstał nowy, bardziej radykalny komitet z bezpartyjnym Edmundem Bałukš na czele. Gdy do miasta przybył minister Franciszek Kaim, na roz- mowy stawiły się oba przedstawicielstwa robotnicze, co ułatwiało stronie rzšdowej spacyfikować sytuację. Za cenę obietnic delega- ci strajkujšcych robotników zgodzili się przerwać strajk na okres œwišt Bożego Narodzenia. Po œwiętach, które w całej Polsce ob- chodzono w nastroju smutku i niepewnych nadziei, nigdy nie od- wołany strajk szczeciński faktycznie uległ zakończeniu. Maksy- malne postulaty powołania wolnych zwišzków zawodowych uzna- no na ogół za mało realne, podobnie jak żšdania ograniczenia cenzury oraz wolnoœci prasy i religu, toteż załogi przyjęły obietni- ce władz za dobrš monetę. Uspokojeni także kazaniem prymasa Wyszyńskiego z 20 XII i umiarkowanš postawš księży, którzy przestrzegali przed dalszym rozlewem krwi, robotnicy mieli zresztš i pewne podstawy do satysfakcji. Oto ich bunt obalił Gomułkę. Po raz pierwszy w krajach komunistycznych masy doprowadziły do zmiany rzšdzšcej ekipy. 25 XII kardynał Wyszyński ponownie wezwał z katedry $w. Jana w Warszawie do spokoju, kierujšc sło- wa pociechy i współczucia do "współbraci trudnej i ciężkiej pracy, którzy straciliœcie swoich towarzyszy trudu". Obietnice władz były od poczštku z gruntu fałszywe. Dla ukrycia rozmiarów masakry na Wybrzeżu ciała ofiar, pakowane w plastikowe worki, chowano potajemnie, nocš, pod nadzorem specjalnych komisji MSW w zbiorowych grobach na cmentarzu witomińskim, w Sprzęgawsku i innych miejscach. Wobec tego iż władze przyznały się oficjalnie do 36, a póŸniej 45 ofiar œmiertel- MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 591 nych, tylko takš iloœć zwłok wydano rodzinom. Dokładna liczba zabitych przez milicję i wojsko demonstrantów na Wybrzeżu nie jest znana. Podane przez władze liczby - 45 zabitych,1 165 ran- nych i 2 898 aresztowanych - były z pewnoœciš zaniżone. Istnie- jš doniesienia o 147 ofiarach œmiertelnych w samym Szczecinie, a ogólnš liczbę zabitych ocenia się na około 800 osób."# Szczególnš wymowę ma także fakt, że w czasie gdy władze zwalniały areszto- wanych i zapowiadały nowe, lepsze czasy, oficerom MSW dowo- dzšcym akcjš pacyfikacyjnš na Wybrzeżu wyplacano nadzwy- czajne premie za ich działania. Zamieszanie na najwyższym piętrze komunistycznej władzy ustawało. 21 XII nowa czołówka partyjna: Gierek, Babiuch i Tej- chma spotkali się z kierownictwem ZSL z Czesławem Wycechem oraz SD z Zygmuntem Moskwš na czele, by potwierdzić, że poza retuszami personalnymi wszystko w systemie władzy ma pozostać po staremu. Jednoczeœnie nadeszła oficjalna depesza gratula- cyjna dla Gierka z Moskwy. Breżniew uznał i pochwalił nowego szefa PZPR nie wspominajšc ani słowem o wydarzeniach na Wy- brzeżu. Komentarze prasowe wyrażały "ulgę" po VII plenum KC, podkreœlały szanse "przełamania kryzysu" zaufania między kie- rownictwem partyjnym a społeczeństwem. Prawiono wiele o ko- niecznoœci "spojrzenia w przyszłoœć" i "rozwinięcia dialogu", a ko- mentarce tego rodzaju podpisywali często dziennikarze znani z czar- nosecinnych wystšpień w marcu 1968 r. 22 XII Rada Ministrów uchyliła ustawę z 17 XII o możliwoœci użycia broni przeciw de- monstrantom. 23 XII zebrał się Sejm PRL, by wysłuchać przemówienia Gierka o "odbudowie więzi wzajemnego zaufania" oraz by za- twierdzić zmiany personalne. Z funkcji przewodniczšcego Rady Państwa usunięto Spychalskiego, a premierem przestał być Cy- rankiewicz. O ile dla pierwszego odstawka była całkowita, dru- giego wycofano na stanowisko opróżnione przez Spychalskiego. Nowy premier Jaroszewicz podziękował nawet Cyrankiewiczowi za "długoletniš, pełnš zaangażowania pracę". Wobec powołania Kociołka na sekretarza KC zrezygnował on z funkcji wicepre- miera, a nowymi zastępcami szefa rzšdu zostali Franciszek Kaim i Jan Mitręga. Wraz z nowymi ministrami przemysłu maszyno- wego Tadeuszem Wrzaszczykiem i przemysłu ciężkiego Włodzi- mierzem Lejczakiem stanowili oni grupę zaufanych wspótpracow- ników Gierka. Nowy premier Jaroszewicz wygłosił doœć rzeczowe 592 ANDRZEj ALBERT przemówienie o kierunkach najbliższych prac rzšdu, po czym Sejm partyjnych mianowańców udzielił Radzie Ministrów, odpo- wiedzialnej przecież za masakrę na Wybr Leżu, absolutorium. " Zaufanie się odradza", donosiła prasa akcentujšc "dobro- dziejstwa" nowej ekipy: 7 mld zł przeznaczono na poprawę sytua- cji materialnej rodzin najuboższych, 29 XII Biuro Polityczne pod- niosło najniższe place, a minister handlu zagranicznego Janusz Burakiewicz podpisał umowę handlowš z ZSRR obejmujšcš roz- szerzenie dostaw radzieckich dla Polski w 1971 r. Obiecano też zamrozić ceny na najbliższe lata.# Władzom, w których grudzień przyniósł tylko poczštek powierzchownych zmian personalnych, wydawało się, iż tragedię Wybrzeża da się zaklajstrować obietni- cami, gestami w dziedzinie ekonomicznej oraz nowym stylem propagandy. 6. ŻYCIE POLITYCZNE I UMYSŁOWE EMIGRACjI W EMIGRACYJNYM LONDYNIE. INNE OŒRODKI POLITYCZNE I SPOŁECZNO-KULTURALNE. NAUKA POLSKA NA OBCZYNIE. EMIGRACYJNA LTTERATURA I SZTUKA. Emigracja polska uległa pod koniec lat szeœćdziesištych wy- raŸnym przeobrażeniom. Przede wszystkim odchodziło starsze po- kolenie wybitnych działaczy niepodległoœciowych. Œmierć gen. Sosnkowskiego w paŸdzierniku 1969 r. i gen. Andersa w maju 1970 r. dały wprawdzie okazję do manifestacji przywišzania do tradycji niepodległoœciowej, ale praktycznie oznaczały koniec epo- ki, w której czolowš rolę odgrywali przywódcy okresu Polski Od- rodzonej. Z drugiej strony represje polityczne w PRL w 1968 r. spowodowały nowš falę emigracji. Obejmowała ona przede wszys- tkim, choć nie tylko, osoby pochodzenia żydowskiego. Po opusz- czeniu kraju niektóre z nich zrywały kontakt z polskoœciš, a na- wet zwracały się przeciw niej, lecz w większoœci emigracja pomar- cowa zachowała więzy z krajem, a liczni jej przedstawiciele włš- czyli się aktywnie w życie umysłowe i polityczne emigracji polskiej. Na tle stosunku do nowych uchodŸców z Polski dochodziło do napięć między dawnymi ugrupowaniami emigracyjnymi.16 III 1968 r. EZN zorganizowała w Londynie manifestację przeciw MIl#DZY MARCEM A GRUDNIEM 593 antysemickim praktykom władz PRL. Nieobecni w Egzekutywie narodowcy traktowali emigrantów pomarcowych podejrzliwie, po- dobnie jak opozycyjna wobec EZN Federacja Ruchów Demo- kratycznych złożona z SD, SP, NID i PSL OJN. Nowa emigracja zasilała głównie oœrodki nie zwišzane z obozem "zanikowym" pre- zydenta Zaleskiego czy Radš Jednoœci Narodowej, wzmacniajšc na przykład œrodowisko paryskiej ##KulturyN czy Radio Wolna Europa, bšdŸ też zajmujšc własne, niezależne pozycje spoteczne i naukowe. Prowadziło to do dalszej decentralizacji emigracji, ale ożywiało jej działalnoœć. W głównych ugrupowaniach polskich na obczyŸnie dokony- wały się istotne zmiany organizacyjne i przewartoœciowanie prog- ramów. W lipcu 1968 r. z funkcji w Radzie Trzech zrezygnowałgen. Roman Odzierzyński, toteż 30 XI 1968 r. RJN wybrała nowš Ra- dę w składzie: gen. Władysław Anders, Edward Raczyński i dzia- łacz SN z Edynburga Stanisław Mglej. W grudniu 1969 r. Mgleja zastšpił Alfred Urbański z PPS, po œmierci gen. Andersa zaœ do Rady wybrano w paŸdzierniku 1970 r. gen. Stanisława Kopańs- kiego. W czerwcu 1968 r. odbył się œwiatowy zjazd Stronnictwa Narodowego. Podczas obrad omawiano między innymi problemy asymilacji Polonii i kurczenia się zaplecza ruchu politycznego emig- racji, podtrzymywania więzi z narodem w kraju, a także pracy kulturalnej na obczyŸnie. Przewodniczšym SN był nadal Tadeusz Bielecki, pełnišcy też funkcję prezesa RJN. W paŸdzierniku 1968 r. obradowali w Brukseli emigracyjni ludowcy. Przewodni- czšcym Rady PSL został Stanisław Bańczyk, a prezesem NKW- Franciszek Wilk. Zebrani opowiedzieli się za wspólpracš z RJN. Ostatecznie PSL zgłosiło akces do Rady Jednoœci Narodowej w ma- ju 1969 r. Spotkało się to ze sprzeciwem SN i PPS, jednak nie miały one w RJN większoœci i ludowcy weszli do Rady. W marcu 1970 r. zanikajšce stopniowo w Londynie SL "Wolnoœć" polšczy- ło się z belgijskš centralš PSL. W listopadzie 1968 r. Federacja Ruchów Demokratycznych opublikowała uchwałę na temat sytuacji w Polsce. Zaznaczono w niej, iż dopóki nie zostanš usunięte z kraju władze komunis- tyczne i status satefity ZSRR, wszelka współpraca polsko-ra- dziecka jest niemożliwa, a także iż rewizjonizm niemiecki jest dla Polski tym groŸniejszy, że pogłębia jej zależnoœć od Moskwy. Twierdzono, że ewolucji systemu komunistycznego nie da się na 594 ANDRZEj ALBERT dłuższš metę powstrzymać oraz że postęp sprawy polskiej wyma- ga utrzymanego w granicach realizmu nacisku spoteczeństwa na reżim. W 1969 r. czołowy działacz FRD z ramienia NID Row- mund Piłsudski sceptycznie oceniał perspektywy polityki emigra- cyjnej. Wobec postępujšcej asymilacji, zwłaszcza w młodym poko- leniu, jednym z czołowych zadań wychodŸstwa stawało się bo- wiem podtrzymywanie polskoœci. Za sensowne uważałjednak roz- wijanie niezależnej polskiej myœli politycznej, nawet jeœli brako- wało jej zaplecza społecznego, a także próby oddziaływania na opinię œwiata.# Pod koniec maja 1969 r. odbył się zjazd Niezależnej Grupy Społecznej, jednego z mniejszych, lecz stosunkowo prężnych ugru- powań RJN. W jej władzach znaleŸli się między innymi Krystyn Ostrowski, Stanisław Soboniewski i Zygmunt Szadkowski, preze- sem zaœ był Kazimierz Sabbat - przewodniczšcy EZN. W styczniu 1969 r. podkreœlił on, iż "nie widać jeszcze kresu naszej emigra- cyjnej służby dla Polski". W kwietniu 1969 r. Sabbat sformułował program działania dla "Drugiej Wielkiej Emigracji". Jego zdaniem, w układzie kraj-emigracja rosnšć winna rola kraju. "Dalsza po- prawa sytuacji - pisał - przyjœć może w wyniku naporu wewnęt- rznego", rolę emigracji zaœ widział głównie w ogólnym kształto- waniu myœli niepodległoœciowej oraz przekazywaniu do kraju nie- zbędnych informacji.# W 1969 r. EZN posiadała 22 placówki poza Wielkš Bryta- niš, głównie w USA, Kanadzie, Francji, Australu i RFN. Do naj- ważniejszych należała Polska Rada Jednoœci w USA z Bolesła- wem Biegš z SP na czele, a także Rada Wolnych Polaków we Francji. Zjazd delegatów organizacji zwišzanych z EZN i RJN z 16 krajów uchwalił wówczas rozwinięcie i umocnienie sieci przed- stawicielstw politycznych oraz zalecił, by miały one charakter kole- gialny i pluralistyczny. Oœrodek "zjednoczeniowy" utrzymywał też kontakty z centralami politycznymi innych narodów ujarzmionych przez Kreml. Na przykład w 1969 r. delegacja polska uczestniczyła w obchodach dnia niepodległoœci Litwy. Jednoczeœnie narastało napięcie między SN i Egzekutywš. W szeregach postsanacyjnej LNP oraz w EZN dominował poglšd, iż można liczyć jedynie na powolnš ewolucję systemu komunis- tycznego, że należy popierać "lewicowych" opozycjonistów, nawet jeœli zwišzani byli dawniej z władzami PRL. Dotyczyło to zwłasz- cza niektórych osób pochodzenia żydowskiego, które opuœciły PRL MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 595 po marcu 1968 r. Przeciw takiej polityce protestowali endecy oraz Przywódcy niektórych grup Federacji Ruchów Demokratycznych. 12 I 1970 r. przewodnictwo EZN objšł ponownie Kazimierz Sab- bat. Kluby LNP, NGS, PPS i SP uchwaliły protest przeciw ujaw- nionym planom NATO użycia broni atomowej na terenie Polski. W kwietniu 1970 r. odbyło się posiedzenie RJN, na którym nowym wiceprzewodniczšcym wybrano Franciszka Wilka z PSL oraz za- powiedziano wybory na terenie Wielkiej Brytanii. W 1970 r. wœród przywódców politycznych emigracji naras- tała dšżnoœć do porozumienia. Pod koniec lipca 1970 r. nawišza- no kontakty między EZN i "prezydenckim" rzšdem Zygmunta Machniewskiego,17 IX 1970 r. zaœ doszło do spotkania Mach- niewskiego z Sabbatem. Pod koniec 1970 r. do obozu "zamkowe- go" zbliżyła się nieco Federacja Ruchów Demol#'atycznych. W paŸ- dzierniku 1970 r. odbyła się w Londynie dyskusja z udziałem bliskiego wspótpracownika Zaleskiego Jerzego Gawendy oraz Rowmunda Piłsudskiego z NID, który, podobnie zresztš jak członek Rady Trzech Raczyński, próbował doprowadzić do zjed- noczenia "zamku" i EZN. 28 XI 1970 r. Egzekutywa poparła parafowany wówczas układ o normalizacji stosunków między RFN i PRL, choć endecy podkreœlali, że tylko formalnie uznawał on granicę na Odrze i Nysie nie uchylajšc wczeœniejszych posta- nowień poczdamskich, wymagajšcych do ostatecznego jego za- twierdzenia podpisania traktatu pokojowego z Niemcami. W dniu 19 XII 1970 r. EZN potępiła władze PRL za masakrę robotników na Wybrzeżu, a nazajutrz odbyła się manifestacja uliczna w Lon- dynie pod hasłem "Wolnoœci i chleba dla Polski". Demonstra- cje podobne odbyły się też w USA, Szwecji i wielu innych kra- jach. W Londynie uruchomiono też Komitet Pomocy Rodakom w kraju Z innych oœrodków emigracyjnych o znaczeniu politycznym na czoło wysuwała się Rozgłoœnia Polska RWE w Monachium, która pod kierownictwem Jana Nowaka-Jeziorańskiego oddawa- ła bezcenne usługi sprawie informowania kraju i kształtowania w.œwiadomoœci Polaków w PRL prawdziwego obrazu œwiata. Sze- fem nowojorskiej redakcji rozgłoœni był publicysta narodowy Wojciech Wasiutyński. Rozgłoœnia Polska RWE wydawała też miesięcznik ##Na antenie". Łamišc monopol informacyjny komu- nistów audycje RWE skutecznie broniły dużš częœć społeczeńs- twa polskiego przed ogłupieniem i totalitarnš manipulacjš reżimu 596 ANDRZEj ALBERT PRL budzšc przez to pełne nienawiœci ataki komunistycznej pro- pagandy. Ogromne znaczenie dla kształtowania niezależnej polskiej myœli politycznej miał paryski Instytut Literacki i redakcja mie- sięcznika ##Kultura", kierowane przez Jerzego Giedroycia. W paŸ- dzierniku 1969 r. zmarł jeden z filarów ##Kultury#, - "niespieszny przechodzień" Jerzy Stempowski, piszšcy pod pseudonimem Pa- weł Hostowiec. W tym samym czasie pismo zasilili jednak nowi autorzy przybyli z kraju w ramach emigracji pomarcowej. W róż- nych œrodowiskach polonijnych, między innymi w Toronto w Ka- nadzie oraz w Melbourne w Australii powstały wówczas Towa- rzystwa Przyjaciól Paryskiej ##Kultury#,. Dużš rolę jednoczšcš emigrację polskš w Wielkiej Brytanu odgrywały: Zjednoczenie Polskie, Stowarzyszenie Polskich Kombatantów oraz londyński POSK, który we wrzeœniu 1968 r. zakupił posiadłoœć w dziel- nicy Hammersmith i przystšpił do wznoszenia tam Domu Pols- kiego. Głównym inicjatorem tej społecznej akcji był Roman Wajda. Filarem polskiej emigracji politycznej za oceanem był Stefan Korboński, czołowy działacz ACEN. Najważniejszš organizacjš polonijnš w USA - Kongresem Polonii Amerykańskiej - kiero- wał od zjazdu w Cleveland w dniach 25-26 IX 1968 r. adwokat Alojzy Mazewski, posiadajšcy rozległe wpływy w kierowniczych kolach amerykańskich." KPA powolał wówczas Komitet Obro- ny Imienia Polski do walki z propagandš antypolskš w œwiecie. W kwietniu 1969 r. prezes Mazewski przeprowadził rozmowy z or- ganizacjami żydowskimi w celu koordynacji przeciwdziałania an- tysemickim i antypolskim akcjom w USA.12 XI 1970 r. Mazewski przemawiał podczas debaty w ONZ jako przedstawiciel USA na temat imperializmu radzieckiego. W Kanadzie czołowš organi- zacjš polonijnš był Kongres Polonii Kanadyjskiej pod przewod- nictwem Kazimierza Bielskiego. We Francji, niezależnie od Rady Wolnych Polaków i œrodowiska ##Kultury", rozległe wpływy miał Kongres Polonii Francuskiej, którego prezesem był od maja 1969 r. Józef Kudlikowski. Spore znaczenie miały także Stowa- rzyszenia Inżynierów i Techników, Federacja Polskich Obrońców Ojczyzny oraz pismo ##Narodowiec,# redagowane przez Michała Kwiatkowskiego. W Brazylu przewodniczšcym Unu Katolickiej Polaków był Piotr Górecki, a Zwišzkiem Organizacji Polskich w Szwajcarii kierował Jerzy Paszkowski. MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM Czołowymi instytucjami kulturalnymi emigracji w Wielkiej Brytanii były nadal: Instytut im. gen. Sikorskiego, wydawnictwa "Veritas" i "Polonia", Biblioteka Polska i Polski Uniwersytet na ObczyŸnie. We wrzeœniu 1970 r. wkroczył on w dwudziesty rok pracy, przy malejšcej frekwencji: studiowało tu już tylko 71 osób. Rektorem PUNO był Tadeusz Sulimirski. W USA działało nadal wiele oœrodków kulturalnych Polonu. Do najważniejszych nale- żały: Instytut im. J. Piłsudskiego kierowany przez Wacława Jęd- rzejewicza, Polski Instytut Naukowy w Nowym Jorku z Damia- nem Wandyczem na czele, Muzeum Polskie w Chicago, Fundacja Koœciuszkowska, której wieloletniego prezesa Stefana Mierzwę zastšpił w sierpniu 1970 r. Eugeniusz Kusielewicz, St. Mary's Col- lege w Orchard Lake kolo Detroit, Alliance College w Cambridge Springs w stanie Pensylwania czy Fundacja Alfreda Jurzykows- kiego. W dniach 27-28 VI 1969 r. odbył się w Cambridge Springs zjazd intelektualistów polskich w USA, na którym powotano nau- kowš Radę Doradczš KPA. Prasa polska w Stanach Zjednoczo- nych przeżywała pewien kryzys. Malała iloœć tytułów i nakłady, choć nadal szeroki zasięg posiadał na przykład dziennik ##Nowy Œwiat##. Aktywne były œrodowiska intelektualne emigracji w Ka- nadzie, gdzie działał Polsko-Kanadyjski Instytut Naukowy, w Aust- ralu, gdzie wychodził na przykład ##Tygodnik Polski", oraz we Francji, gdzie działała nadal Biblioteka Polska w Paryżu. W Szwaj- carii powstał w 1967 r. z inicjatywy o. Innocentego Bocheńskiego Dom Polski w Marly-le-Petit. 9-12 XII 1970 r. zorganizowano w Londynie kongres współczesnej nauki i kultury polskiej na ob- czyŸnie. Lata szeœćdziesište przyniosły dalsze sukcesy emigracyj- nych twórców polskich. Wybitne miejsce w filozofii posiadali: o. Innocenty Bocheński, zmarły w 1965 r. Alfons Bronarski, ks. Józef Sadzik, pcezes Kanadyjskiego Towarzystwa Filozoficznego Jerzy Wojciechowski czy wykładajšcy od 1969 r. w Oxfordzie Le- szek Kolakowski. Wybitnymi socjologami byli mieszkajšcy w Aust- ralii Jerzy Zubrzycki oraz Feliks Gross i Alicja Iwańska z USA, pedagogiem i teologiem - działajšcy w Stanach Zjednoczonych ks. Walery Jasiński, ekonomistami: Jan Drewnowski, Jerzy Karcz, Jerzy Krzeczkowski, przybyły na Zachód po 1968 r. rewizjonista Włodzimierz Brus, a także wybitny znawca gospodarki państw to- talitarnych Stanisław Swianiewicz. Poważnš pozycję miał w Wiel- kiej Brytanii archeolog Tadeusz Sulimirski i geograf Bogdan Za- borsla. Szerokie było grono historyków z Marianem K. Dziewa- 598 ANDRZEj ALBERT nowskim, Oskarem Haleckim, Ludwikiem Krzyianowskim, Ma- rianem Kukielem, Władysławem Pobóg-Malinowskim, Wiktorem Sukiennickim, Adamem Ulamem i Piotrem Wandyczem na czele. Ogromnš rolę w upowszechnianiu literatury polskiej w œwiecie odegrał wykładajšcy na Uniwersytecie w Berkeley Czesław Mi- łosz ksišżkš The Histoiy ofPolrsh Literature (1969). W dziedzinie literaturoznawstwa wyróżnili się też: Wacław Lednicki, Juliusz Sakowski i Wiktor Weintraub, w lingwistyce zaœ - Kazimierz Bu- las, Zbigniew Folejewski i Józef Trypućko. Wybitne miejsce wœród amerykańskich politologów zdobył Zbigniew Brzeziński; znani byli tu także Jerzy Lerski i Janusz Zawodny. W logice matematycznej ważnš pozycję zajmowali uczeni starszego pokolenia: Bolesław Sobociński i Alfred Tarski, w ma- tematyce - Jerzy Spława-Neyman i Stanisław Ulam, w architek- turze - Jerzy Sołtan, w fizyce - Kazimierz Fajans, Tadeusz Fel- sztyn i Stanisław Mrozowski, w chemu - Michał Laskowski, nau- kach inżynierskich - zmarły w 1966 r. w Wielkiej Brytanii Jerzy Zbrożek, wynalazca jednorazowej strzykawki Zbysław Roehr, a także Hilary Koprowski, Antoni Zygmund i budowniczowie przedwojennego samolotu RWD Jer Ly Drzewiecki i Wojciech Rogalski, którzy wraz z Jerzym Dšbrowskim, konstruktorem przedwojennego "Łosia", pracowali w amerykańskim przemyœle lotniczym. W dziedzinie biologii liczšcš się pozycję posiadał or- nitolog Antoni Wodzicki, w naukach lekarskich - Jerzy Alek- sandrowicz, Tadeusz Danowski i onkolog Ludwik Gross, a w na- ukach prawnych - Eugeniusz Jarra, Jan Morelowski i Zygmunt Nagórski. Wartš podkreœlenia była zapominana często praca mi- syjna około 800 księży i zakonników polskich rozrzuconych po całym œwiecie. W ZSRR służbę tę pełnili między innymi księża Józef Kuczyński i Władysław Bukowiński. Abp Adam Kozłowiec- ki był metropolitš Lusaki w Zambii, a brat Zenon Żebrowski, franciszkanin i dawny współpracownik o. Maksymiliana Kolbe, prowadził misję w Japonii. Czołowi pisarze emigracyjni odchodzili stopniowo od tema- tyki powojennego obrachunku sprawy polskiej; coraz częœciej po- jawiały się dzieła oparte na osobistej refleksji nad życiem i œwia- tem, a także osnute na tle sytuacji w kraju, tym bardziej że po okresie odpływu pisarzy emigracyjnych do Polski nastšpiła teraz nowa fala wychodŸstwa literatów. Ostatnim z wybitnych twór- ców, którzy powrócili do kraju, był w 1967 r. Teodor Pamicki, MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 599 natomiast na emigracji znaleŸli się między innymi: Marek Hłas- ko, Sławomir Mrożek, Leopold Tyrmand, Aleksander Wat i Wi- told Wirpsza. W dziedzinie poezji palmę pierwszeństwa dzielili Czesław Miłosz i Kazimierz Wierzyński. Pierwszy z nich wydał kolejno trzy zbiory: Król Popiel (1962), Gucio zaczarowany (1%5) i Mias- to b# imienia (1969). Wierzyński opublikował między innymi Ku- fer na plecach (1964) i utrzymany w tonie drapieżnej pubGcystyki Czamypolonez (1968). Zmarł w 1969 r. Wydarzeniami artystycz- nymi były także tomy wierszy Czesława Bednarczyka, Andrzeja Chciuka, Bogdana Czaykowskiego, Mariana Hemara, Ciemny czas (1968) Wacława Iwaniuka, zbiory Aleksandra Janty-Potczyń- skiego, Zygmunta Ławrynowicza, Jerzego Niemojowskiego, Jana Olechowskiego, Bronisława Przyłuskiego, Jana Rostworowskie- go, Dom zfoty (1961) Tadeusza Sułkowskiego, Floriana Œmiei, Bo- lesława Taborskiego czy Ciemne œwiecidlo (1968) Aleksandra Wata. W 1968 r. zmarł najwybitniejszy, choć w kraju mało znany, a szykanowany w CSRS polski poeta Œlšska Zaolziańskiego Pa- weł Kubisz. Inny poeta polski z Zaolzia Henryk Jasiczek był ca- łkowicie dyskryminowany przez cenzurę PRL zgodnie z zalece- niami "bezpieki" czechosłowackiej. W 1969 r. kultura,#olska poniosła jeszcze jednš ogromnš stratę: zmarł bowiem Witold Gombrowicz, postać pierwszoplano- wa w literaturze polskiej, zdobywajšcy renomę międzynarodowš autor Pomografii (1960) i wydawanego sukcesywnie wielotomo- wego Dziennika. Dziennik pisany nocš tworzył też i publikował stopniowo w ##Kulturze## Gustaw Herling-Grudziński. Formę dziennika uprawiali też Jerzy Stempowski i Józef Czapski. Literaturę bardzo osobistš uprawiał także Józef Wittlin, twór- ca Orfeusza w piekle XX wieku (1968). W dziedzinie prozy trwałe miejsce zdobyli też: zmarły w 1965 r. autor Ksišżeczki (1961) Jan Bielatowicz, Jan Brzękowski, Andrzej Chciuk, Piotr Guzy - twórca Krótkiego żywota bohatera pozytywnego (1966), Marek Hłasko, który wydał kolejno całš serię opowiadań, piszš- cy po angielsku i zdobywajšcy stopniowo rynek Jerzy Kosiński, którego twórczoœć pełna była urazów wobec polskiego antyse- mityzmu, autor czterotomowych Dziejów Józefa Zakrzewskiego (1965-1970) Józef Łobodowski, Paweł Mayewski, Danuta Most- win, która wydała między innymi Ameryko, Ameryko (1961), Zo- fia Romanowicz, Wit Tarnawski, Tymon Terlecki, autor Życia to-  600 ANDRZEj ALBERT warzyskiego i uczuciowego (1967) Leopold Tyrmand oraz Stefania Zahorska. W 1965 r. zmarł w Wiedniu znany poeta i satyryk Artur Maria Swinarski, a w 1968 r. - mistrz drobnej formy prozators- kiej Zygmunt Nowakowski. Pod koniec lat szeœćdziesištych uka- zały się w Bibliotece ##Kultury" pierwsze powieœci Tomasza Staliń- skiego, znakomicie analizujšce rzeczywistoœć krajowš. Jak się pó- Ÿniej okazało, ich twórcš był mieszkajšcy w PRL Stefan Kisie- lewski. W emigracyjnej krytyce literackiej prym wiedli: Maria Da- nielewicz, Wacław Grubiński, redaktor londyńskich ##Wiadomoœ- ci## Mieczysław Grydzewski, Stanisław Lam, Juliusz Sakowski i And- rzej Stawar. W dziedzinie muzyki trwałš pozycję zdobyli sobie kompo- zytorzy: tworzšcy w USA Feliks Łabuński, Roman Palester, And- rzej Panufnik, Konstanty Regamey, zmarły w 1965 r. Michał Spi- sak i Antoni Szałowski. Do zwišzków z polskoœciš stale przyzna- wał się, nawet po 1968 r., Artur Rubinstein, a ze œwiatowej sławy wirtuozów emigrantami polskimi byli między innymi dyrygenci Paweł Klecki i Stanisław Skrowaczewski, skrzypek Henryk Sze- ryng, pianista Witold Małcużyński i choreograf Jan Ciepliński. W sztukach plastycznych postaciami pierwszoplanowymi byli: Feliks Topolski, autor oryginalnej seru - Epopeja XX wieku oraz tysięcy rysunków i portretów wybitnych osobistoœci, a także twór- ca unikalnego dziennika-albumu Józef Czapski, malarz Jan Le- benstein, grafik Roman Cieœlewicz i rzeŸbiarka Alina Szapoczni- kow. Rozgłos œwiatowy zdobywali reżyserzy filmowi Roman Po- lański i Jerzy Skolimowski, którzy pozostali na Zachodzie w la- tach szeœćdziesištych. 7. SPOŁECZEŃSTWO I KULTURA POLSKI W LATACH SZEŒĆDZIESIĽTYCH DYNAMIKA DEMOGRAFICZNA SPOŁECZEŃSTWA. STRUKTURA SPOŁECZNA. ZDROWOTNOŒĆ I KULTURA FIZYCZNA. SZKOLNICTWO I OŒWIATA. ŒRODKI PRZEKAZU. NAUKA. LITERATURA. TEATR I FILM. SZTUKI PLASTYCZNE. MUZYKA. PROPAGANDA A PRZEMIANY ŒWIADOMOŒCI SPOŁECZNEJ. W 1960 r. ludnoœć Polski wynosiła 29,8 mln mieszkańców, po- wszechny spis z 1970 r. wykazał zaœ, że PRL zamieszkiwało 32,6 mln #DZY MARCEM A GRUDNIEM osób. Pod względem liczby ludnoœci kraj zajmował, podobnie jak #d względem powierzchni, siódme miejsce w Europie. Gęstoœć zaludnienia wynosiła w 1970 r.104 osoby na 1 km2, a więc powyżej œredniej europejskiej. Najgęœciej zaludnione było nadal woje- wództwo katowickie - 387 osób na 1 km2 oraz krakowskie i gdań- skie, najsłabiej zaœ - białostockie, olsztyńskie i koszalińskie. Stano- wišc 3% obszaru Europy Polska posiadała 5,1% ludnoœci starego kontynentu, przy czym wobec szybszego niż przeciętnie w Euro- pie przyrostu naturalnego odsetek Polaków wœród ludnoœci euro- pejskiej nieznacznie wzrósł. Z drugiej strony jednak przyrost natu- ralny w PRL miał tendencję malejšcš. Gdy w 1960 r. wynosił jesz- cze 15,0%, a w 1965 r.10,0%, to w 1970 r. -już tylko 8,5%. Wišzało się to z nieznacznym wzrostem stopy zgonów oraz spadkiem sto- py urodzeń, mimo iż w tym samym czasie w okres rozrodczoœci wchodził powojenny wyż demograficzny, a iloœć małżeństw nowo zawartych zwiększyła się z 8,2 na I 000 osób w 1960 r. do 8,5 w 1970 r. Jednoczeœnie liczba rozwodów gwałtownie wzrosła, z 0,50 na 1 000 mieszkańców w 1960 r. do 1,05 w 1970 r., a w liczbach absolutnych - 2,5-krotnie. Szybko rosła też liczba sankcjonowa- nych przez prawo przypadków usuwania cišży. Zmiany społecz- no-obyczajowe, wspierane przez politykę i propagandę władz ko- munistycznych, osłabiały trwałoœć małżeństw i ich dzietnoœć oraz zaczynały zagrażać rodzinie jako podstawowemu ogniwu spo- łecznemu. Łšczna nadwyżka emigracji z PRL nad imigracjš wyniosła w latach szeœćdziesištych około 210 tys. osób. Oficjalne dane bu- dzš jednak wštpliwoœci, bowiem ze względów politycznych wyka- zywano spadek emigracji w latach 1968-1969, gdy wyjazdy z Pol- ski szczególnie się nasiliły. W miastach mieszkało w 1970 r. 52,2% ludnoœci Polski, podczas gdy w 1960 r. - 48,3%. Tempo urbanizacji społeczeństwa malało, ale nadal utrzymywała się znaczna przewa- ga migracji ze wsi do miast nad kierunkiem odwrotnym. Ogółem w całym dziesięcioleciu około 1,7 mln osób przeniosło się ze wsi do miasta, przy czym tempo urbanizacji było najszybsze w wojewódz- twach o najniższym odsetku ludnoœci miejskiej. W miastach powy- żej 100 tys. osób mieszkało w 1970 r. 22,6% ludnoœci kraju, a więc prawie co czwarty obywatel PRL. Miast takich było 24, przy czym do największych należały: Warszawa (1 309 tys.), ŁódŸ (762 tys.), Kraków (585 tys.), Wrocław (524 tys.), Poznań (470 tys.), Gdańsk, Szczecin, Katowice, Bydgoszcz i Lublin. 602 ANDRZEj ALBERT Pod względem struktury wieku zachodzšce zmiany oznaczały powolne starzenie się społeczeństwa PRL. O ile w 1960 r. ludnoœć poniżej 19 lat stanowiła 40,0%, a w wieku 19-59 - 50,5% i powyżej 60 lat - 9,5% ogółu ludnoœci, o tyle w 1970 r. - odpowiednio: 37,0%, 50,0% i 13,0%. Œrednia wieku wynosiła w 1970 r. 27,5 lat, wobec 26 lat w 1960 r., co oznaczało, że w porównaniu z większoœciš państw europejskich polskie społeczeństwo było nadal stosunko- wo młode. Przewaga kobiet nad mężczyznami z wolna malała. Gdy w 1960 r. na 100 mężczyzn przypadało 106,7 kobiet, to w 1970 r.- 105,8, przy czym przewaga ta rosła w wyższych kategoriach wieku. O ile wœród noworodków przeważali chłopcy, wœród staruszków ponad osiemdziesięcioletnich przewaga kobiet była przeszło dwukrotna. Struktura narodowoœciowa społeczeństwa PRL nie była opi- sywana przez powszechnie dostępne statystyki. Pomimo emigracji niektórych grup mniejszoœci liczba osób narodowoœci niepolskich nie tylko nie zmniejszała się, ale prawdopodobnie rosła. Wynikało to z faktu, iż po latach życia w PRL częœć autochtonicznej ludnoœci mazurskiej, kaszubskiej czy œlšskiej miała doœć szykan lokalnej administracji i zaczynała się poczuwać do narodowoœci niemiec- kiej pragnšc wyjechać do rodzin w RFN. Według wiceministra spraw wewnętrznych Bogusława Stachury w 1970 r. mieszkało w Polsce około 500 tys. osób z mniejszoœci narodowych, przy czym wydaje się, iż była to ocena zaniżona. Choć liczba Żydów spadła po wymuszonej szykanami emigracji pomarcowej, liczba Ukraiń- ców przekraczała zapewne 180 tys. osób, Białorusinów -170 tys., Niemców, choć tu granica poczucia narodowego była szczególnie plynna, było ponad 100 tys., a PRL zamieszkiwały ponadto niewiel- kie iloœci Litwinów, Czechów i Słowaków. Stałym problemem spo- łecznym i politycznym była kilkudziesięciotysięczna masa wojsk radzieckich stacjonujšcych w PRL i zamieszkujšcych wraz z ro- dzinami całe dzielnice niektórych miast na Ziemiach Odzyskanych, jak na przykład Legnicy i Szczecinka. Stosunki wyznaniowe nie uległy większym zmianom. Przytła- czajšcš większoœć około 93% ludnoœci stanowili katolicy obrzšdku łacińskiego."9 Pomimo szykan i antyreligijnej propagandy władz Koœciół katolicki rozwijał się doœć dynamicznie. Rosła iloœć księży i powołań kapłańskich, ukształtował się stabilny system duszpas- terstwa, a nawet od czasu do czasu udawało się uzyskać zezwolenie władz na budowę koœcioła. Poza trudnoœciami ze wznoszeniem MIl#DZY MARCEM A GRUDNIEM œwištyń poważne przeszkody piętrzyły też rzšd i partia przed wy- dawnictwami katolickimi. Trwałe przywišzanie mas narodu do Koœciola i religu, choć nierzadko doœć plytkie duchowo i pozbawio- ne konsekwencji w życiu spolecznym, stanowiło o sile organizacyj- nej Koœcioła. Odsetek ludzi wierzšcych był nadal ogromny, choć rosła też liczba osób wierzšcych, lecz nie praktykujšcych bšdŸ nie przystępujšcych do sakramentów ze względu na nie uporzšdko- wane życie rodzinne. Sekularyzacja robiła więc swoje, a coraz więcej ludzi traktowało swš przynależnoœć do Koœciola bardziej jako demonstrację politycznš lub element przywišzania do tradycji niż dowód wiary. Znacznie mniejszy zasięg miała Cerkiew pra- wosławna pod zwierzchnictwem metropolity Bazylego Doroszkie- wicza, skupiajšca okolo 300 tys. Białorusinów i Ukraińców, Koœ- ciót ewangelicko-augsburski i reformowany oraz liczne drobne sekty cieszšce się opiekš i oparciem władz. W strukturze zawodowej ludnoœci PRL zachodziły zmiany wišżšce się z uprzemysłowieniem i urbanizacjš. W 1970 r. ludnoœć utrzymujšca się z pozarolniczych Ÿródeł wynosiła 22,9 mln, czyli 70,5%, zatrudnionych zaœ w rolnictwie było 9,6 mln, czyli 29,5%. Wœród osób zawodowo czynnych, które stanowiły wówczas 50,5% ogółu ludnoœci, zatrudnionych w rolnictwie było 36,5%, czy- li 6,0 mln osób, poza rolnictwem zaœ - 63,5%, czyli 10,4 mln osób. W strukturze zawodowej ludnoœci zawodowo czynnej nadal naj- większš grupš byli rolnicy indywidualni - okoto 5,3 mln osób, zaœ w gospodarce "uspolecznionej" - pracownicy przemysłu - około 4,1 mln osób, budownictwa -1,0 mln, transportu - 930 tys., handlu- 880 tys., rolnictwa i leœnictwa - 760 tys., kultury, oœwiaty i nauki- 750 tys., a także ochrony zdrowia - 450 tys. Około 1,4 mln osób stanowiła grupa chłopo robotników, posiadajšcych własne, naj- częœciej drobne gospodarstwa rolne, ale zatrudnionych dodatkowo poza rolnictwem. Przeciętne zatrudnienie kobiet wzrosło w 1970 r. do 39,4% ogółu zatrudnionych i 23,1% ogółu kobiet w Polsce. Spoleczeństwo polskie składało się z wielu przenikajšcych się grup społecznych. Ludnoœć ekonomicznie samodzielnš stanowili rolnicy indywidualni, liczšcy wraz z rodzinami około 11 mln osób. Niewielkš grupš samodzielnš byli też rzemieœlnicy -100 tys. osób nie liczšc rodzin, a około trzy razy tyle z rodzinami. Kilkadziesišt tysięcy osób posiadało też niewielkie zakłady w przemyœle, handlu, transporcie i usługach oraz wykonywało wolne zawody. Całš resz- tę społeczeństwa ujmował system komunistyczny w swoistej pira- 604 ANDRZEJ ALBERT midzie feudalnej. Jej podstawę stanowiło około 10 mln osób za- wodowo czynnych i około 11 mln członków ich rodzin spoœród najemnej siły państwa, zależnej i politycznie, i ekonomicznie od władz oraz mechanizmów rzšdzšcych w aparacie partyjno-rzšdo- wym. Choć i większoœć ludnoœci ekonomicznie samodzielnej uza- leżniona była od państwa, na przykład przez system cen, podatki, przydziały surowców, maszyn bšdŸ koniecznoœć załatwiania for- malnoœci w urzędach, to pracownicy najemni - robotnicy i urzęd- nicy zatrudnieni w gospodarce i administracji - byli ponadto we władzy państwowego pracodawcy. Na szczycie piramidy władzy PRL znajdowała się uprzywilejowana warstwa rzšdzšca, liczšca wraz z rodzinami około 100 tys. osób, a składajšca się z funkcjo- nariuszy partyjnych œredniego i wyższego szczebla, administracji państwowej i gospodarczej, a także oficerów i podoficerów wojska i policji. Warstwa ta zbudowana była hierarchicznie, według zasad partyjnej "nomenklatury", obejmujšcej kilkadziesišt tysięcy naj- ważniejszych stanowisk w kraju. Lata szeœćdziesište utrwaliły model systemu politycznego PRL, a jednoczeœnie społecznš strukturę władzy, opierajšcš się na mechanizmie władzy jako celu, przywilejach materialnych i braku odpowiedzialnoœci w zamian za całkowite posłuszeństwo decyz- jom płynšcym z góry. W rezultacie cała warstwa rzšdzšca krajem utożsamiała się z systemem, gdyż dzięki niemu posiadała prestiż i korzyœci nie dajšc prawie nic w zamian społeczeństwu. System ten pozwalał z kolei œcisłemu kierownictwu PZPR transmitować naj- bardziej nawet szkodliwe decyzje, które wykonywał podległy mu hierarchicznie aparat władzy. Piramidalny model władzy komunis- tycznej umożliwiał egzekwowanie wysiłku od poddanych. Hamul- cem systemu był brak zainteresowania działalnoœciš merytorycznš i przenoszony z góry priorytet działań zmierzajšcych do zachowa- nia władzy, w tym często działań zupełnie pozornych majšcych zaledwie usprawiedliwić istnienie danego ogniwa biurokracji. U- kład ten nie musiał czerpać z dorobku nauki czy kultury, lekcewa- żył postęp techniczny i nie wymagał od fachowców niczego poza posłuszeństwem. Jeżeli władza się do nich zwracała, to tylko po to, by usłyszeć potwierdzenie własnych koncepcji. W ten sposób ig- norancja i pewnoœć siebie władz wszystkich szczebli zniechęcała ludzi autentycznej pracy do praktycznie jałowego wysiłku. Zdrowotnoœć społeczeństwa przestała się poprawiać. Warunki służby zdrowia nie były najgorsze. Liczba lekarzy wzrosła z 28,7 tys. MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 605 w 1960 r. do 49,3 tys. w 1970 r., co dawało Polsce wskaŸnik 1,51 na 1000 mieszkańców, a więc œredni poziom europejski. Liczba łó- żek szpitalnych zwiększyła się z 165,0 tys. w 1960 r. do 205,2 tys., ale w przeliczeniu na 1 000 mieszkańców stawiało to Polskę na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Poziom obsługi medycznej był zresztš niski, co wišzało się ze skandalicznie niskimi płacami w służbie zdrowia. Wzrosła liczba miejsc w sanatoriach, a także iloœć i poziom obsługi w przychodniach i oœrodkach zdrowia. Na- tomiast wszystko to nie mogło zapobiec ujemnemu wptywowi sys- temu politycznego, sytuacji rynkowej i warunków pracy na zdrowie ludnoœci. Iloœć zachorowań na dur brzuszny, gruŸlicę czy płonicę spadła, natomiast ogromnie popularne nerwice, choroby układu kršżenia czy powtarzajšce się epidemie grypy œwiadczyły o po- wszechnym przemęczeniu i słabej odpornoœci zdrowotnej. Prze- miany obyczajowe, zastraszajšco rosnšcy alkoholizm i przestęp- czoœć wišzały się z gwałtownym wzrostem zachorowań na choro- by weneryczne. Liczba ich zwiększyła się z 34,7 tys. w 1960 r. do 73,5 tys. w 1970 r. Warunki społeczne odbiły się na wzroœcie licz- by osób leczonych na choroby psychiczne z 78,1 tys. w 1960 r. do 118,4 tys. w 1970 r. Na wysokim poziomie utrzymywała się prze- stępczoœć, na przykład iloœć włamań i zgwałceń stale rosła.# W dziedzinie kultury fizycznej i turystyki elementy pozytyw- ne mieszały się z negatywnymi. Rozszerzeniu uległa noclegowa baza turystyki krajowej, jednak masowe wycieczki organizowane przez zakłady pracy, połšczone najczęœciej z pijaństwem, miały mało wspólnego ze zdrowiem i kulturš. Krajowy ruch turystyczny rozwijał się statystycznie: iloœć osób korzystajšcych z wyjazdów turystycznych wzrosła z 23,3 tys. w 1960 r. do 63,9 tys. w 1970 r., ale dotyczyło to głównie wyjazdów zbiorowych. Kurczył się młodzie- żowy ruch autostopowy. Chuligaństwo coraz częœciej odstręczało kierowców od podwożenia młodzieży. W turystyce zagranicznej władze trzymały się zasady bilansowania dochodów z przyjazdu goœci zagranicznych z wydatkami na wyjazdy Polaków, a w przy- padku państw zachodnich ograniczały te wyjazdy także przez zni- kome przydziały dewiz i utrzymywanie czarnorynkowego kursu walut wymienialnych. W rezultacie na Zachód wyjeżdżano prak- tycznie tylko służbowo lub na zaproszenie rodziny. Mimo to wy- jazdy do krajów niekomunistycznych wzrosły z 41,4 tys. w 1960 r. do 114,1 tys. w 1970 r. Dynamika wyjazdów do krajów bloku była znacznie wyższa. Liczba osób, które odwiedziły inne państwa ko- ANDRZEJ ALBERT NIIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM munistyczne, wzrosła ze 175,1 tys. w 1960 r. do 752,2 tys. w 1970 r. Nawet w porównaniu z mniejszymi Węgrami i Czechosłowacjš, nie mówišc już o państwach zachodnich, turystyka zagraniczna w PRL była jednak bardzo ograniczona. Lata szeœćdziesište przyniosły polskiemu sportowi wiele suk- cesów. Ponieważ ze względów propagandowych władze PRL ota- czały sport wyczynowy szczególnš opiekš finansowš i reklamowš, ta dziedzina życia, dostarczajšca masom emocji i rozrywki, której tak mało miały gdzie indziej, rozwijała się pomyœlnie. Kierownict- wo sportu wyczynowego scentralizowane było w Głównym Komi- tecie Kultury Fizycznej i Turystyki z Włodzimierzem Reczkiem na czele. Szczególnš wagę przywišzywano do przygotowań olimpij- skich, mistrzostw œwiata i największych imprez, a także do medali i punktów zdobywanych przez polskich sportowców. Byli oni wprzęgnięci w machinę nakładów, planowania i sprawozdaw- czoœci, podobnie jak pracownicy innych działów gospodarki. Otrzy- mywali fikcyjne nieraz miejsca zatrudnienia, ale pozornie pozos- tawali amatorami. Mimo malejšcej frekwencji na zawodach, wiš- żšcej się z rozwojem transmisji telewizyjnych, i coraz bardziej biernym stosunkiem kibiców do sportu osišgnięcia wyczynowców godne sš podkreœlenia. Szeroki rozgłos zdobyli jako reprezentan- ci Polski lekkoatleci ze złotymi medalistami igrzysk olimpijskich z 1964 i 1968 r. Irenš Kirszenstein-Szewińskš i Józefem Szmidtem na czele, bokserzy, ciężarowcy, jak Waldemar Baszanowski, szer- mierze z Jerzym Pawłowskim, strzelcy, żużlowcy, szybownicy z Ed- wardem Makulš i Janem Wróblewskim, a wspaniałym sukcesem zakończył się samotny rejs dookoła œwiata Leonida Teligi w la- tach 1967-1969. W dziedzinie oœwiaty i szkolnictwa następował pozorny rozwój. Liczba osób z wyższym wykształceniem wzrosła z 415 tys. w 1960 r. do 606 tys. w 1970 r., z wykształceniem œrednim- z 2 060 tys. do 3 105 tys., a z zasadniczym zawodowym - z 616 tys. do 1717 tys. osób. Odsetek studentów -10,2 osoby na 1000 miesz- kańców - stawiał PRL w œrodku hierarchu europejskiej. Coraz większa częœć młodzieży do 17 lat objęta była jakšœ formš szkol- nictwa. W praktyce obraz ten był jednak mniej różowy. Przede wszystkim budownictwo szkolne nie nadšżało za potrzebami. Mi- mo realizacji hasła "1 000 szkół na Tysišclecie" w kraju brako- wało nadal wielu budynków szkolnych, przedszkoli i żłobków. Sytuacja lokalowa szkolnictwa ulegała wręcz pogorszeniu. Liczba nauczycieli rosła, ale ich obcišżenie pracš zmalało tylko nieznacz- nie w szkołach podstawowych, podczas gdy w liceach - wzrosło. Dodać do tego należy coraz gorsze przygotowanie zawodowe młodszego pokolenia nauczycieli, wykształconych już w PRL, stopniowe odchodzenie na emerytury nauczycieli przedwojennych, a także niski poziom programów szkolnych, z których jedynie pedagodzy właœciwie przygotowani i posiadajšcy autentycznš mo- tywację mogli robić dobry użytek. Tymczasem dobór kadr nauczy- cielskich, należšcych do najgorzej ptatnych w PRL, był doborem przypadkowym bšdŸ wręcz negatywnym. Za optymistycznymi licz- bami kryła się rzeczywistoœć, w której duża częœć młodzieży tkwiš- cej w szkołach, na przykład zawodowych, w minimalnym stopniu rozwijała swš wiedzę, a ze szkoty wynosiła płytkš indoktrynację, lekceważenie pracy i norm moralnych. Szkolnictwo stawało się w pewnej mierze przechowalniš mas młodzieży, opóŸniajšcš je- dynie ich start zawodowy w warunkach nadmiernej wcišż podaży ršk do pracy. Dyplomy ukończenia poszczególnych typów szkół stały się celem samym w sobie i ulegały stałej deprecjacji. Władze komunistyczne w szczególny sposób opiekowały się rozwojem masowych œrodków komunikacji społecznej. Liczba ty- tułów ksišżkowych wzrosła z 7,3 tys. w 1960 r. do 11,0 tys. w 1970 r. przekraczajšc wreszcie poziom przedwojenny. Nakłady malały do 1965 r., potem zaœ wzrosły do 115,8 mln egzemplarzy. Wœród tytułów przeważały prace z dziedzin inżynieryjno-technicznych, literatury pięknej oraz polityki i ideologii. Bardzo mało było li- teratury filozoficznej, religijnej i społecznej. Zmalała iloœć prze- kładów. Liczba ogólna tytułów prasowych wzrosła z 988 w 1960 r. do 1 958 w 1970 r., a więc była nadal niższa niż w Drugiej Rze- czypospolitej. Szczególnie mało było gazet: zaledwie 43, czyli mniej niż w niewielkich państwach zachodnich jak Dania i Holan- dia, a nawet w Rumunii. Jednoczeœnie nakłady czasopism wzrosły z 21,6 mln w 1960 r. do 32,1 mln w 1970 r. Cišgle utrzymywano więc przewagę wielonakładowych wydawnictw propagandowych. Liczba radioodbiorników zwiększyła się nieznacznie - z 5,3 mln w 1960 r. do 5,7 mln w 1970 r., natomiast lata szeœćdziesište przy- niosły przyspieszenie rozwoju telewizji. Liczba teleabonentów wzrosła z 426 tys. w 1960 r. do 4 215 tys. w 1970 r. Umasowienie telewizji spowodowało duże zmiany w trybie życia mieszkańców PRL, rosła iloœć czasu spędzana przed odbiornikami. Telewizja stała się podstawowym Ÿródłem informacji szerokich mas, a także 608 ANDRZEj ALBERT głównš formš rozrywki, wypierajšcš teatr, kino, imprezy sportowe i towarzyskie. Pogłębiała przy tym najczęœciej biernoœć umysłowš społeczeństwa nasycanego z ekranów komunistycznš propagan- dš. Ponieważ telewizja przejmowała dominujšcš rolę w systemie informacji, władze szczególnie czujnie strzegły treœci programów TV i "prawomyœlnoœci" redaktorów, których głównym zadaniem było najczęœciej odpowiednie preparowanie opinii publicznej. Całym aparatem Komitetu do Spraw Radia i Telewizji kierował zasłużony" na wielu etapach aparatczyk Włodzimierz Sokorski. W tym samym czasie malała liczba kin i teatrów oraz ich widzów. Nauka polska rozwijała się w latach szeœćdziesištych nie- równomiernie. Wdalszym cišgu trwał wzrost liczebny kadr nau- kowych. Liczba profesorów zwiększyła się z 1,6 tys. w 1960 r. do 1,9 tys. w 1970 r., zaœ docentów - z 1,5 tys. do 4,4 tys. Wišzało się to jednak ze znacznym obniżeniem kryteriów nadawania tych ty- tułów. Szczególnie wyraŸna była inflacja docentów po 1968 r., gdy masowo nadawano ten tytuł ludziom bez habilitacji, ale z silnym poparciem komitetów PZPR. Pojęcie "docent" zaczynało nabierać ironicznych podtekstów. Pod koniec lat szeœćdziesištych liczba wyższych uczelni wzrosła do 85, jednak duża częœć tych uczelni, zwłaszcza nowszych, posiadała status akademicki raczej formal- nie, bowiem reprezentowała poziom naukowy i dydaktyczny co najwyżej bliski przedwojennym liceom. Nakłady państwowe na na- ukę i wyższe szkolnictwo stale rosły, ale oczekiwane i stale pod- kreœlane korzyœci praktyczne dla gospodarki marnowane były przez biurokratyczny system zarzšdzania i gospodarki uczelniami. W całym tym procesie nauka polska grzęzła w zależnoœci od administracji państwowej i partu podlegajšc dwu pionom: Mi- nisterstwu Oœwiata i Szkolnictwa Wyższego oraz Komitetowi Nau- ki i Techniki. Centralne finansowanie nauki prowadziło do spy- chaania jej do funkcji służebnych wobec władzy. Zależnoœć nauki od kierownictwa politycznego PRL wzrosła szczególnie po mar- cowych czystkach na wyższych uczelniach i uchwaleniu przez Sejm w grudniu 1968 r. nowej ustawy o szkolnictwie wyższym. O ile w okresie stalinowskim nacisk polityczny, ideologiczny i organiza- cyjny pochodził niejako z zewnštrz œrodowiska naukowego, teraz kontrolę nad naukš powierzały władze coraz częœciej profesorom z partyjnej nomenklatury, którzy również w nauce realizowali jej interesy. W tę dwuznacznš rolę wchodziło coraz więcej pracow- ników nauki, którym propaganda dodawała splendoru reklamujšc MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 609 ich osišgnięcia, a władze - zapewniajšc przywileje materialne. Ministrem oœwiaty i szkolnictwa wyższego został na przykład his- toryk z górnych pięter KC PZPR Henryk Jabtoński. Na czele PAN stał konformistycznie nastawiony, choć niewštpliwie wybit- ny badacz technik próżniowych Janusz Groszkowski, a dbajšcym o politycznš lojalnoœć naukowców PAN "sekretarzem naukowym" był rektor Politechniki Warszawskiej Dionizy Smoleński. Dylemat moralny wspóhiczestnictwa w obcej interesom polskim władzy PRL z wolna się rozmywał w naszpikowanym "docentami mar- cowymi" œrodowisku naukowym. Efekty twórcze polskich naukowców były również silnie zróż- nicowane. Poważnš pozycję w nauce œwiatowej posiadali nadal czołowi matematycy: Karol Borsuk, Kazimierz Kuratowski, Sta- nisław Mazur, Władysław Orlicz, Kazimierz Urbanik i Tadeusz Ważewski. W fizyce liczšce się wyniki osišgnęli: Wojciech Rubino- wicz, Andrzej Sołtan, Andrzej Trautman oraz odkrywcy materii hiperjšdrowej Marian Danysz i Jerzy Pniewski, w chemii - Wiktor Kemula, a astronomu - Włodzimierz Zonn, geologii - Edward Passendorfer, Stefan Różycki, Kazimierz Smulikowski i odkrywca polskich złóż miedzi Jan Wyrzykowski, a w geografu - ambitny politycznie Stanisław Leszczycki. W naukach technicznych oraz inżynieryjnych wybitnymi wynikami legitymowali się: Stanisław Bretsznajder, Romuald Cebertowicz, politycznie zaangażowany płk Sylwester Kaliski, wybitny akustyk Ignacy Malecki oraz Wi- told Nowacki, Wacław Olszak, Jan Zachwatowicz i inni, w na- ukach rolniczych - Felicjan Dembiński i Sławomir Miklaszewski, w biologii - Walery Goetel, neurobiolog Jerzy Konorski, paleo- zoolog Roman Kozłowski, paleobotanik Władysław Szafer, w na- ukach medycznych zaœ - Stanisław Biniecki, Henryk Brokman, Kazimierz Czyżewski, Wiktor Dega, Leon Dmochowski, Adam Gruca, psychiatra i filozof Antoni Kępiński, psycholog Kazimierz Dšbrowski, okulista Tadeusz Krwawicz, chirurg serca Jan Moll oraz Jan Nielubowicz, Witold Rudowski, Tadeusz Tempka, Ma- rian Weiss i inni. Znacznie gorzej przedstawiała się sytuacja nauk humanistycz- nych i społeczno-ekonomicznych. W filozofii czołowe miejsce zaj- mowali twórcy starszego pokolenia: zmarły w 1970 r. fenomeno- log Roman Ingarden i historyk filozofii Władysław Tatarkiewicz, a także teologowie z ks. Kazimierzem Kłósakiem i twórcš Miłoœci i odpowiedzialnoœci abp. Karolem Wojtyłš oraz ks. Mieczysła- 610 ANDRZEJ ALBERT MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 611 wem Kršpcem na czele. Teologiem był także zmarły w 1965 r. w opinii œwiętoœci ks. Aleksander Fedorowicz. Natomiast naj- głoœniejsi byli dogmatycy marksistowscy w rodzaju Tadeusza Jaro- szewskiego, działajšcy według wzorów radzieckich, w których naj- nowszym osišgnięciem filozofu były ostatnie uchwały zjazdów KPZR. Stosunkowo obronnš rękš wychodziły nauki humanistyczne mało zwišzane z ideologiš marksistowskš: językoznawstwo po- siadajšce wybitnych przedstawicieli w osobach Witolda Hensla i Witolda Taszyckiego czy orientalisty Jerzego Kuryłowicza, arche- ologia, w której prym wiedli Józef Kostrzewski i Kazimierz Mi- chałowski, historia literatury, gdzie wybitne osišgnięcia mieli: Wik- tor Gomulicki, Konrad Górski, Julian Krzyżanowski, Stanisław Pigoń i Kazimierz Wyka, bšdŸ też historia antyku, której czołowy- mi reprezentantami byli: Kazimierz Kumaniecki i Wiktor Steffen. Nauki badajšce współczesne życie społeczne i gospodarcze za- truwane były wpływami Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, kształcšcej kadry "ideologicznie prawomyœlnych" fun- kcjonariuszy nauki. Od wpływów tych wolni byli tylko niektórzy badacze posiadajšcy własnš pozycję, jak socjologowie Maria i Sta- nisław Ossowscy, Jan Szczepański, czy ekonomiœci, jak zmarły " w 1970 r. w haniebnej "odstawce Michał Kalecki, Edward Li iń ski oraz zmarły w 1965 r. Oskar Lange. W naukach prawnych autentycznš pozycję posiadał specjalista prawa karnego Józef $li- wowski, prawa pracy Maciej $więcicki, a także Alfons Klafkows- ki, Jan Gwiazdomorski i historyk prawa Juliusz Bardach. Mieli oni jednak trudne zadanie w warunkach, gdy oficjalna wykładnia prawa polegała na tłumaczeniu, w jaki sposób ma ona służyć "kla- sie panujšcej". Podobnie w historu badacze dawniejszych epok, jak Aleksander Gieysztor, Karol Fstreicher, Stanisław Herbst Stefan Kieniewicz, Witold Kula, Gerard Labuda, Henryk Łow- miański czy Kazimierz Tymieniecki, osišgali zazwyczaj lepsze wy- niki niż historycy piszšcy o XX wieku. Z tych ostatnich wymienić należy osišgnięcia Władysława Bartoszewskiego i Jana Ciałowi- cza. Mnożyły się natomiast kadry badaczy historu najnowszej, którzy publikowali co najwyżej pólprawdy. Literatura polska rozwijała się stosunkowo nieŸle mimo stałej presji ideologiczno-propagandowej oraz ekscesów cenzury. W la- tach szeœćdziesištych powstało wiele wartoœciowych dzieł lite- rackich, choć polityka wydawnicza władz budziła protesty, gdyż polegała na lansowaniu masowych wydań propagandowej litera- tury kombatancko-wojennej takich autorów, jak Zbigniew Safan czy Janusz Przymanowski, czy na drukowaniu ogromnej iloœci ma- ło pokupnych i na ogół przeciętnych debiutów kosztem nakładów najbardziej poczytnych autorów współczesnych oraz klasyki. Cen- zura praktycznie zniszczyła literaturę zgłębiajšcš realia PRL. Po- wodowało to sytuację, w której księgarnie zawalone były ksišż- kami, lecz atrakcyjne tytuły wykupywano zawsze "spod lady". W dziedzinie poezji dominowało œrednie pokolenie twórców, wœród których na plan pierwszy wysuwali się: Zbigniew Herbert, autor Studiumprzedmiotu (1961) i NapGsu (1969), Tadeusz Róże- wicz, który wydał Twarz (1964), Stanisław Grochowiak, twórca Nie bylo lata (1969), Wisława Szymborska, która opublikowała Sól (1962) i Sto pociech (1967), eksperymentujšcy formalnie Miron Białoszewski, Tadeusz Kubiak, Jerzy Ficowski, Jerzy Harasymo- wicz, Urszula Kozioł oraz zmarła w 1967 r. w wieku zaledwie 32 lat Halina Poœwiatowska. Z poetów starszych Mieczysław Jastrun opublikował Wolnoœć wyboru (1967). Nowe wiersze wydali też Jerzy Zagórski, Aleksander Rymkiewicz oraz ks. Jan Twardowski i Marek Skwarnicki. Spoœród pisarzy o ustalonej renomie na ustach czytelników znalazła się znów Maria Dšbrowska, która opublikowała naj- pierw w odcinkach, a potem w wydaniu ksišżkowym Przygody człowieka myœlšcego (1970). Jerzy Andrzejewski wydał Bramy ra- ju (1960) i Idzie skaczšc po górach (1963), a rozgłosu przyczyniły mu perypetie z cenzurš przy okazji bezskutecznych prób wydania Miazgi oraz opublikowanie w Paryżu Apelacji (1968). Tadeusz Breza błysnšł dwiema œwietnymi powieœciami Spiżowa brama (1960) i Urzšd (1960). Jerzy Szaniawski wydał dalsze opowiada- nia o profesorze Tutce. Nowe ksišżki opublikowali po powrocie do kraju Maria Kuncewiczowa i Michał Choromański, a także nie- zwykle popularny Melchior Wańkowicz. Rewelacjš w młodszym pokoleniu literatów okazał się Sennik wspatczesny Tadeusza Kon- wickiego (1963). Serię powieœci o życiu w PRL zaczšł wydać w pa- ryskiej Bibliotece uKultury## Stefan Kisielewski pod pseudoni- mem Tomasz Staliński. Wysokš markę i dużš popularnoœć uzyskały dzieła Hanny Malewskiej, Antoniego Gohzbiewa i Pawła Jasienicy, a także Jana Józefa Szczepańskiego i Jerzego Piechowskiego. Esejami Barbarzyńca w ogrodzie (1962) sięgnšł po mistrzowstwo w prozie Zbigniew Herbert. Odrębnš pozycję w œwiecie pisarskim 612 ANDRZEJ ALBERT MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 613 zdobyli także: Jacek Bocheński, Kazimierz i Marian Brandysowie, Andrzej Braun, Kornel Filipowicz, Andrzej Kijowski, Andrzej Kuœniewicz, autor science-fiction Stanisław Lem, niesłychanie po- pularny twórca groteskowych opowiadań Stanisław Mrożek, Ta- deusz Nowak, autor opowiadań o życiu marginesu społecznego Marek Nowakowski czy Julian Stryjkowski. Dużš poczytnoœciš cieszyły się Kamienne tablice (1966) Wojciecha Żukrowskiego i nie- których innych autorów zwišzanych z reżimem komunistycznym, natomiast innych pisarzy lansowanych przez władze, w rodzaju Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego czy Władysława Machejka trudno nazwać inaczej niż grafomanami. W twórczoœci dramatycznej przeważały utwory o silnym ła- dunku poetyckim bšdŸ symbolicznym, odwołujšce się do grotesko- wych parabol, dzięki czemu ich autorzy przenieœli głębsze treœci przez sita cenzury. Tadeusz Różewicz wszedł na trrvałe do skarb- nicy polskiej twórczoœci scenicznej Kartotekš (1960), Sławomir Mrożek zaœ - jednoaktówkami oraz Tangiem (1965). W teatrze poetyckim prym wiedli również: Stanisław Grochowiak i Zbigniew Herbert. Krytykę literackš reprezentowali często autorzy mile wi- dziani przez władze, jak Artur Sandauer, natomiast nieco w ich cieniu pozostawali tak znakomici krytycy, jak: Jan Błoński, Kons- tanty Puzyna, Antoni Słonimski czy Czesław Zgorzelski. Z twórców teatru, którzy upamiętnili się wówczas wybitnymi inscenizacjami, wymienić należy reżyserów: Erwina Axera, Kazi- mierza Dejmka, Adama Hanuszkiewicza, Zygmunta Huebnera, Jerzego Kreczmara, Krystynę Skuszankę, a z młodszego pokolenia Jerzego Jarockiego i Konrada Swinarskiego. Burzliwie rozwijał się teatr telewizyjny, którego czołowym twórcš był Jerzy Antczak. Wielki rozgłos w œwiecie zyskał eksperymentalny Teatr Labora- torium 13 Rzędów w Opolu, a potem we Wrocławiu stworzony przez Jerzego Grotowskiego, który wystawił między innymi Księ- cia niezłomnego (1965) i Apocalypsrs cum figuris (1968), a także wrocławski Teatr Pantomimy Henryka Tomaszewskiego, który wsławił się Gilgameszem (1968). Wysoki poziom reprezentowała scenografia Tadeusza Kantora, który był ponadto twórcš ekspe- rymentalnego Teatru Cricot 2 w Krakowie, a także: Jana Kosińs- kiego, Andrzeja Stopki i Józefa Szajny. Do najwybitniejszych ak- torów teatralnych należeli: Henryk Borowski, Tadeusz Fijewski, Gustaw Holoubek, Zofia Kucówna, Wanda Łuczycka, Halina Mi- kołajska, Zofia Mrozowska, Kazimierz Opaliński, Zofia Rysiówna, Aleksandra Œlšska, Jan Œwiderski, Jacek Woszczerowicz i inni, czołowymi aktorami telewizyjnymi byli: Wiesław Gołas, Bogumił Kobiela, Barbara Krafftówna, Irena Kwiatkowska i Bronisław Pawlik; w radio występował głównie Janusz Warnecki. W latach szeœćdziesištych powstało wiele interesujšcych fil- mów, z których na plan pierwszy wysuwały się adaptacje dzieł literackich, najczęœciej klasyki polskiej, a także niektóre filmy wojenne. Gorzej wyglšdała sytuacja filmu współczesnego, bory- kajšcego się z barierami cenzuralnymi. Do najwybitniejszych re- żyserów należeli: Andrzej Wajda, który stworzył Popioły (1965) i Wszystko na sprzedaż (1969), Wojciech Has, autor filmowej wer- sji Itękopisu znalezionego w Saragossie (1964) i Lalki (1968), a wœród przeniesień literatury na ekran największym powodze- niem cieszyli się Krzyżacy (1960) Aleksandra Forda, Faraon (1968) Jerzego Kawalerowicza i Pan Wotodyjowski (1968) Jerzego Hoff- mana. Kino polskie doznało też poważnych strat, gdy w 1962 r. zmarł Andrzej Munk, a po wielce obiecujšcych debiutach wyje- chali za granicę: Roman Polański i Jerzy Skolimowski, autor Ry- soprsu (1963), Bariery (1966) i Ršk do góry (1968, nie wyœwietla- ny wówczas w Polsce). Wymienić też należy Œwiadectwo urodze- nia (1961) oraz Westerplatte (1967) Stanisława Różewicza, Słońce wschodzi raz na dzień (1964, dopuszczony na ekrany 1971) Henry- ka Kluby, a z aktorów filmowych: tragicznie zmarłego w 1968 r. Zbigniewa Cybulskiego, Elżbietę Czyżewskš, Bogumiła Kobielę, Andrzeja Łapickiego, Tadeusza Łomnickiego czy Daniela Olb- rychskiego. Znakomitš markę posiadał w œwiecie polski film do- kumentalny, reprezentowany między innymi rzez Jerzego Hof- fmana, Kazimierza Karabasza i Władysława lesickiego, a także film animowany Waleriana Borowczyka i Jana I.,enicy. Urozmaicone było życie plastyczne. Obok twórców starszego pokolenia, reprezentujšcych abstrakcję geometrycznš, jak Hen- ryk Stażewski, różne odmiany koloryzmu, jak Artur Nacht-Sam- borski czy Wacław Taranczewski, lub tworzšcych obrazy na po- graniczu abstrakcji i surrealizmu, jak Erna Rosentein i Jonasz Stern, pełnię wyrazu osišgnęły prace malarzy, których wspólnym mianownikiem był swoisty ekspresjonizm abstrakcyjny: Tadeusza Brzozowskiego, Stefana Gierowskiego, Tadeusza Kantora, Alfre- da Lenicy i Jerzego Tchórzewskiego. Odrębnš pozycję posiadali też: Stanisław Fijałkowski, Aleksander Kobzdej, Jan Tarasin i Zbig- niew Tymoszewski. Na arenę wchodziła też młodsza generacja /, 614 ANDRZEJ ALBERT MIl#DZY MARCEM A GRUDNIEM 615 prezentujšca "nowš figurację". W dziedzinie grafiki wybitnš in- dywidualnoœciš był Józef Gielniak, który osišgnšł szczyty mistrzos- twa w linorycie, a także: Tadeusz Kulisiewicz, zmarły w 1963 r. Bronisław Linke i Jerzy Panek. Polskš specjalnoœciš stał się pla- kat, którego wybitnymi twórcami byli między innymi: Henryk To- maszewski i Stanisław Zamecznik. W dziedzinie gobelinu między- narodowe sukcesy odnosiła Magdalena Abakanowicz. W rzeŸbie do czołowych twórców należeli: autor pomnika Powstańców Œlšs- kich Gustaw Zemła, twórca oryginalnych assemblages Władysław Hasior, czerpišcy natchnienie do rzeŸb religijnych ze sztuki ludo- wej Antoni Rzšsa oraz Alina Szapocznikow, która w 1963 r. po- została na Zachodzie. Odrębnym gatunkiem były environmenty Józefa Łukomskiego i modne wówczas happeningi Tadeusza Kan- tora. W dziedzinie fotografiki obok twórców starszego pokolenia, jak Tadeusz Cyprian, Benedykt Dorys i Leonard Sempoliński, pojawiła się młodsza generacja, której przewodził Zbigniew Dłu- bak. Architektura przestała być w warunkach PRL gatunkiem sztuki, a jedynie polem realizacji praktycznych normatywów. Œwiatowe estrady i sale koncertowe zdobywała muzyka pols- ka. Działo się to za sprawš wybitnych wykonawców, z których wymienić należy orkiestry Polskiego Radia i Telewizji oraz Filhar- monii Narodowej, dyrygentów: Henryka Czyża, Jana Krenza, Wi- tolda Rowickiego, Stanisława Wisłockiego czy Bohdana Wodicz- ko, œpiewaków: Halinę Łukomskš, Krystynę Szczepańskš, Stefa- nię Woytowicz i Teresę Żylis-Garę oraz Andrzeja Hiolskiego, skrzypków: Konstantego Kulkę oraz Wandę Wiłkomirskš, czy pia- nistów: Jana Ekiera i Reginę Smendziankę. Szerokie uznanie zys- kiwały także dzieła kompozytorów polskich. Ze starszego poko- lenia twórców najwybitniejszš pozycję w skali œwiatowej zdobył Witold Lutosławski, autor Gier weneckich (1961) i Livre pour or- chestre (1968) oraz laureat wielu międzynarodowych nagród. Po- ważne osišgnięcia posiadała Grażyna Bacewicz, a błyskawicznš karierę robiły w œwiecie dzieła Krzysztofa Pendereckiego: Ofiarom Hiroszimy - tren (1960), Pasja wedfug œw Łukasza (1965) i opera Diabry z Loudun (1969). Wysoko cenione były utwory Tadeusza Bairda. Polska stała się muzycznš potęgš, gdyż poza wymienio- nymi twórcami godne podkreœlenia były także dzieła Henryka Góreckiego, Wojciecha Kilara, Włodzimierza Kotońskiego, Bo- gusława Schaeffera i Kazimierza Serockiego, należšcych również do międzynarodowej awangardy. Znakomitym forum do prezen- tacji dorobku polskich kompozytorów, prawdziwie wyzwolonych od ideologicznych ram systemu, był Festiwal Muzyki Współczes- nej "Warszawska Jesień" - jedna z czołowych imprez muzycznych tego rodzaju na œwiecie. Inaczej wyglšdała sytuacja w muzyce popularnej. Polskš mu- zykę ludowš nadal przedstawiano na ogół w formie wystylizowa- nej. Choć za granicš mogło się to podobać, a zespoły "Mazow- sze" i "Œlšsk" odnosiły międzynarodowe sukcesy, praktyki te zubo- żały nieco rodzimš kulturę, bowiem jednoczeœnie ludowy auten- tyk znikł niemal całkowicie z programów radiowych i płyt. Prze- mysł fonograficzny był niezwykle zacofany, toteż popularne prze- boje lansowano przez radio i TV W latach szeœćdziesištych wła- dze kulturalne dopuœciły do żywiołowego rozwoju polskiej pro- dukcji rozrywkowej. Lansowano rodzime gwiazdy estrady, jak Irena Santor czy Czesław Niemen-Wydrzycki; szalonš popular- noœć zdobyły zespoły "Czerwono-Czarni", "Czerwone Gitary" czy "Skaldowie". Choć na scenie pojawiły się wybitne indywidualnoœ- ci artystyczne, jak Ewa Demarczyk czy piosenkarz "społeczny" Wojciech Młynarski, młodzież interesowała się głównie muzykš łatwiejszš i przebojami zagranicznymi. Ponieważ większa częœć młodego pokolenia pasjonowała się listami przebojów zachod- nich, radio upowszechniało muzykę pop z wielkš gorliwoœciš na- dšżajšc za modš. W ten sposób władzom udało się za niewielkš stosunkowo cenę ideologicznš skanalizować uwagę młodzieży. Te- mu celowi w odniesieniu do œredniego pokolenia sh.tżyły liczne festiwale piosenkarskie. O ile Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu czy festiwal sopocki stały jeszcze na niezłym poziomie, o tyle imprezy w rodzaju festiwalu piosenki kombatanckiej i wojskowej w Kołobrzegu czy radzieckiej w Zielonej Górze pachniały masowš szmirš. W myœl zasady, że masom poddanych trzeba dostarczać "chleba i igrzysk", władze podsuwały "sprawę piosenki polskiej" jako naczelny temat prasy, radia i telewizji. Prawie całe życie umysłowe w Polsce ujęte było w ramy pro- pagandy i cenzury. Za propagandę odpowiedzialni byli na szczeb- lu Biura Politycznego KC PZPR: Artur Starewicz, Zenon Kliszko, Ryszard Strzelecki, a póŸniej Jan Szydlak, natomiast cenzurš kie- rował Józef Siemek. W porównaniu z okresem popaŸdzierniko- wym ideologiczne ograniczenia kultury uległy w latach szeœćdzie- sištych zaostrzeniu, choć do czasów stalinowskich było jeszcze daleko. Literatura dotykajšca tematyki współczesnej chyliła się 616 ANDRZEj ALBERT MIĘDZY MARCEM A GRUDNIEM 617 ku upadkowi, kurczyły się badania naukowe nad społeczeństwem. Bujne do niedawna życie kulturalne studentów przywalono cen- zurš. Nieco większa niż w stalinizmie elastycznoœć propagandy i cenzury pozwalała bardziej skutecznie i niepostrzeżenie elimi- nować ze œwiadomoœci społecznej całe obszary wiedzy i kultury. Względne złagodzenie stosunku propagandy do symboli i uczuć narodowych ułatwiało łšczenie władz komunistycznych z polskoœ- ciš. Działało tu także poczucie różnie pojmowanego realizmu geopolitycznego. Na ogół akceptowano sugestie władz, iż sš one jedynym gwarantem względnej niepodległoœci PRL. W podtekœ- cie odczytać należało, iż próby zmiany systemu mogš się skończyć " nieobliczalnš tragediš", jak gdyby "sojusz i przyjaŸń" z Kremlem miał Polskę uchronić przed masakrš ze strony jego oddziałów interwencyjnych. Tego rodzaju impas propagandowy paraliżował wolę aktywnych społecznie sił w PRL i umożliwiał praktykę po- zbawionego ustalonych raz na zawsze granic podboju duchowego społeczeństwa. Mechanizm władzy totalnej powodował jedno- czeœnie negatywny dobór kadr kierujšcych państwem i uniemoż- liwiał egzekwowanie od "sojusznika" radzieckiego pewnego za- kresu swobód w zamian za uległoœć w innych dziedzinach. Społeczeństwo polskie znajdowało się w stanie głębokiego letargu i rozbicia. Kierowała nim partyjno-biurokratyczna warst- wa rzšdzšca się własnym interesem, a także lansujšca swoisty kodeks moralny. Masy nowej inteligencji technicznej wchodziły w życie zawodowe asymilujšc się do systemu, humaniœci usuwani byli na margines życia publicznego bšdŸ robili kariery "zasysa- ni" przez system pod warunkiem akceptacji jego amoralnych za- sad i języka "nowomowy" ideologicznej. Chłopi starzeli się na wsi, gdyŸ młode pokolenie uciekało do miast szukajšc łatwiejszego ży- cia w przemyœle, urzędach lub karier politycznych. Jedynie garstki inteligencji, zarówno katolickiej, jak laickiej, stanowiły zalšżek elit opozycyjnych. Elity te były jednak bezlitoœnie tępione przez mi- licję. W wiek dorosły wchodziło stopniowo pokolenie urodzone już w PRL, jednak wyż demograficzny uległ zatruciu duchowemu. Bardziej zapobiegliwi młodzi ludzie wchodzili w œwiatek próżnia- ków handlujšcych dewizami lub w aparat partyjno-biurokratyczny grzęznšc w praktycznym cynizmie. Masy utknęły w beznadziej- noœci życia codziennego - w mało wydajnym wysiłku nie dajšcym efektów materialnych, korupcji, chamstwie i powszechnej obojęt- noœci na sprawy bliŸnich. Sytuację odzwierciedlały najlepiej dwa popularne porzekadła: "czy się stoi, czy się leży, dwa tysięce się należy" oraz "nie przejmuj się rolš, bo i tak się o...lš". W tym smutnym pejzażu społecznym PRL końca lat szeœćdziesištych nagłym œwiatłem rozbłysł spontaniczny protest robotników Wyb- rzeża w grudniu 1970 r., tym bardziej iż brali w nim udział głów- nie ludzie młodzi. Był to protest wyizolowany i nie doœć dojrzały organizacyjnie, ale mimo kilkuset ofiar bestialsko zamordowanych przez władze budził on nadzieje na przyszłoœć. PRZYPISY ' M.Tarniewski Krótkiespięcie, Warszawa: KRĽG 1981, s.11-12; J. B. de We#denthal The Communis#s..., s.125 nn. "Zebranie warszawskich literatów", ##Kultura#,, nr 4/1968, s. 99-106; ##Ży- cie Warszawy,#,17-18 III 1968 r. 3 M. Tarniewski Krótkie..., s.12-19; "Spór o wydarzenia marcowe". ##Zeszyty Historyczne#,, zesz. 22/1973, s. 3-30; Wydarzenia marcowe 1968, Paryż: Insty- tut Literacki 1968; L. K. Perzanowski, A. Kuczmierczyk Nie ma chleba bez wolnoœci, Londyn 1971. 4 # uT buna Ludu",11 III 1968 r.; ##Życie Warszawy,#,13 III 1968 r. M. Tarniewski Kró#kie..., s. 22; J. Eisler Marrec..., s. 320. s ##Życie Warszawy,#,15 i 16 III 1966 r.; ##Trybuna Ludu,#,18 III 1968 r. # J. Eisler Ma#zec..., s. 255-284. s ##Życie Warszawy##, 20 III 1968 r.; J. Eisler Ma#zec..., s. 360-361. 9 A. Michnik Koœcibt..., s. 73-74; Listypasterskie..., s. 518; Kard. S. Wyszyń- ski Wsercu stolicy, Rzym 1972, s. 93-95. 'o M. Tarniewski Krótkie..., s. 36 nn. , , #'YP "Kronika adków", ##Kultura", nr 5/1968, s. 96-102; A. Werblan "Przy- czynek do genezy konfliktu", ##Miesięcznik Literacki#,, nr 6/1968, s. 61-71; M. Szczepański "Patriotyzmu kształt współczesny", ##Trybuna Robotnicza", 23-24 III 1968 r. '2 ##Trybuna Ludu#,,12-14 IV 1968 r. '3 Listypasterskie..., s. 525-526. '4 A. Micewski WspótrzĽdzić..., s.134-135,141. '5 G. Sołtysik "Posłowie", ##Karta#,, nr 6/1991, s. 56-57; Z. Młynar Mr6z ze wschodu, Warszawa, NOWa 1989, s.122 nn. 's ##Życie Warszawy", 18 VII, 22, 24 i 28 VIII 1968 r.; N. Bethell Go- mułka..., s. 265. '# L. Kowalski "Dunaj 68. wejœcie generałów", ##Karta#,, nr 6/1991, s. 28-55. 's ##Trybuna Ludu", 2, 9,15 i 16 IX 1968 r. '9 J. B. de Weydenthal 7he Communists..., s.140-141; A. Kamiński "Gomuł- " ka i Moczar, ##Kultura,#, nr 9/1969, s. 74-78; ##Trybuna Ludu,#,12-17 XI 1969 r.; N. Bethell Gomułka..., s. 269. 618 ANDRZEj ALBERT MI#DZY MARCEM A GRUDNIEM 619 #" L. Szulczyński "Warszawska karuzela władzy", ## Kultura##, nr 3/1969, s. 65-70. 2' Listypasterskiepiymasa Polski 1946-1974, Paiyż 1975, s. 595. 2' HŻycie Warszawy##, 3 VI 1969 r.; A. Micewski Wspóhzšdzić..., s.190. Partie komunistyczne i robotnicze œwiata, Warszawa 1978,passim. 23 J. Turowicz "Memorandum Bensberger Kreis", ##Tygodnik Powszechny##, 17 III 1968 r. 2" ##Trybuna Ludu##,18 V 1969 r. # A. Micewski Wspóf2šdzić..., s.146-147; A. Michnik Koœci#..., s.135 nn. # Rocznik Polityczny i Gospodarczy l970, s. 26-29. z# "Proces przeciw księżom", ##Kultura##, nr 11/1971, s. 98-113. 2# ##Życie Warszawy,#, 21 i 28 XI oraz 8 XII 1970 r.; ##Tygodnik Powszechny##, 10 V 1970 r.; A. Klatkowski Układ Polska-NRFz 7grudnia 1970 c, Warsza- wa 1973. # A. Jezierski, B. Petz Historia gospodarcza.. ., s. 273; Rocznik Statystycz- ny 1967, s. XXXII-XXXIII, XXXVIII-XXXIX. # Rocznik Polityczny i Gospodarczy 1971, s. 252-282; Rocznik Statystyczny 1971, s. 3-13. 3' Rocznik Statystyczny 1971, s. 91,163, 439; A. Jezierski, B. Petz Historia gos#odarcza..., s. 313-316. ##Tygodnik Powszechny,#,1 III 1970 r.; T. Żychiewicz "Drugie dno butel- ki", ##Tygodnik Powszechny##, 5 IV 1970 r" B. Mieczkowski "Szacunek zmian w #acach realnych", ##Kultura##, nr 12/1971, s. 95. Rocznik Polityczny i Gospodarczy 1971, s. 252; Rocznik Statystyczny 1971, s.16-17. # ##Trybuna Ludu##,14 XII 1970 r.; ##Życie Warszawyn,13-14 i IS XII 1970 r. # Tajne dokumenty Biura Politycznego. Grudzień 1970, Londyn: "Aneks" 1991, s. 45; "Kto kazał strzelać? Rozmowa z generałem Wojciechem Jaru- zelskim", ##Słowo i historia##, 23-30 XII 1990 r. # Opis wydarzeń w Trójmieœcie i Szczecinie wg: Grudzień 1970, Warsza- " wa: "Głos" 1980; ##Głos Wybrzeża#,, 28 XII 1970 r.; "Œwiadek szczeciński, ##Kultura##, nr 11/1971, s. 113-123; Z. Korybutowicz Grudzień l970, Paryż: Instytut Literacki 1983; M. Szejnert, T Zalewski Szczecin. Grudzień, sierpień, grudzień, Londyn: "Aneks" 1986; Rewolta szczeciriska i jej znaczenia, Paryż: Inst#tut Literacki,1971. ##Życie Warszawy,#,18 XII 1970 r. 3s Tajne dokumenty Biura Politycznego. Grudzień 1970, s. 86-107. #" N. Bethell Gomułka.. ., s. 277-282. "" Tajne dokumenty Biura Politycznego. Grudzień 1970, s.107-126. a' ##Życie warszawy##, 22 XII 1970 r. 42 Spojrrenie z drugiej strony, Warszawa: "Głos" 1981, s.18. # ##Życie Warszawy##, 24-26 i 27-28 XII 1970 r. # K. Hrabryk Polska emigracja..., cz. II, s.182-265. # E. Puacz "Nnwy kongres Pnlnnii", ##Kultura", nr 11/1968, s.108-109; K. Sabbat "Rola polityczna emigracji, ##Kulturan, nr 4/1969, s. 86-94. '# K. Hrabyk Polska emigracja..., cz. II, s. 261-291. " E. Puacz "Nowy kongres...", s.108-109. s Rocznik Statystyczny 1971, s. 67, 90-95; Rocznik Polityczny i Gospodar- czy 1971, s. 26-39. '# Koœciótkatolicki w Polsce 1918-1990, Warszawa: "Głos" 1991, s. 50. # Rocznik Statystyczny 1967, s. 502; Rocznik Statystyczny 1971, s. 88,111 nn.; Rocznik Polityczny i Gospodarczy 1971, s. 434. XIX WRACA NOWE 1. KONSOLIDACJA NOWEJ EKIPY POCZĽTEK 1971 ROKU. NOWY TON WŁADZ. STRAJKI NA WYBRZEŻU. VIII PLENUM KC. WALKA O WŁADZĘ NA SZCZYTACH PZPR. UPADEK MOCZARA. PAŃSTWO A KOŒCIÓŁ. REPRESJE WOBEC OPOZYCJI. VI ZJAZD PZPR. Na przełomie 1970 i 1971 r. sytuacja polityczna w PRL była doœć skomplikowana. W centralnym kierownictwie partyjnym pa- nowała równowaga chwiejna. Mocne dotšd w KC i jego aparacie etatowym kierownictwo gomułkowskie utraciło nagle czołowych przywódców. W Biurze Politycznym i Sekretariacie KC reprezento- wali je jeszcze: Cyrankiewicz, Jędrychowski, Loga-Sowiński i Sta- rewicz, jednak stali oni na straconych pozycjach. Sojusz mocza- rowców i gierkowców skończył się po obaleniu Gomułki. Obie grupy walczyły teraz o przejęcie kluczowych pozycji personal- nych bšdŸ to usuwajšc z górnych pięter władzy gomułkowców i pla- sujšc tam swoich ludzi, bšdŸ to stawiajšc warunki funkcjonariu- szom pragnšcym utrzymania stanowisk. Frakcja policyjna z Moczarem, Kępš i Olszowskim na czele była nieco osłabiona po dwóch latach pomarcowej kontrofensywy gomułkowców. Hasła nacjonalistyczne nie bardzo podobały się   WRACA NOWe 621   Moskwie, toteż wielu adherentów tej frakcji próbowało zmienić ton na bardziej wiernopoddańczy wobec Kremla lub szukać no- wych patronów. Z dotychczasowych wspólników Moczara w Biu- rze Politycznym każdy miał już własnš pozycję i próbował gry na własnš rękę. Atut Moczara był jednak poważny - bezpieczeńst- wo, które kontrolował on z ramienia Sekretariatu KC. Pewne zna- czenie mieli już w MSW gierkowcy, a tylko powierzchownš kont- rolę sprawował zwišzany z Gomułkš minister Œwitała, którego dni były policzone. Siły MSW stanowiły obok wojska kluczowy ins- trument w grze o władzę. O ile WP liczyło około 300 tys. żohiierzy i oficerów, o tyle całoœć MO, SB, funkcjonariuszy MSW oraz 140-tysięcznej ORMO - łšcznie 380 tys. ludzi. Potwornie rozbu- dowany aparat policyjny dopiero co wykazał władzom partyjnym swš "przydatnoœć" bestialsko tłumišc robotniczy protest na Wy- brzeżu, a uzyskane za akcję nagrody budziły nowe apetyty. Grupa gierkowska, do której w kierownictwie centralnym wchodzili już dawniej lub doszli obecnie: Babiuch, Jabłoński, Ja- gielski, Szydlak i Tejchma, a w aparacie etatowym KC wpływowy szef Wydziału Administracyjnego Stanisław Kania, posiadała sto- sunkowo rozległe wplywy w partii. Mocnym oparciem Gierka był także nowy I sekretarz KW w Katowicach Zdzisław Grudzień, a neutralnš lub przychylnš dla nowego szefa PZPR postawę przy- jęli posiadajšcy samodzielnš pozycję Jaroszewicz i gen. Jaruzelski. Gierek, stanowišcy dla œredniego "aktywu" wzór biurokratyczne- go pragmatyzmu, miał zadanie o tyle ułatwione, że Moczar wyeli- minował przed grudniem wielu aparatczyków starszego pokole- nia i otworzył drogę dla młodszych karierowiczów żšdnych awan- su i przywilejów. Gierek mógł przy tym skuteczniej odwoływać się do materialistycznego egoizmu partyjnych funkcjonariuszy robišc przy tym liberalne gesty wobec społeczeństwa. W ten sposób szyb- ko zjednywał sobie œredni i wyższy aparat PZPR przechwytujšc częœć klienteli "partyzantów". Poważnym wzmocnieniem kierow- nictwa gierkowskiego była wizyta Gierka i Jaroszewicza na Krem- lu w dniu 5 I 1971 r., podczas której poinformowali oni o utrzyma- niu kontroli nad sytuacjš w PRL, stabilnoœci armii oraz sile "or- ganów bezpieczeństwa" i MO, Breżniew zaœ wyraził zrozumienie dla problemów Polski i udzielił nowemu kierownictwa swoistego namaszczenia.' W masach członkowskich partii, egzystujšcych na styku władzy komunistycznej i społeczeństwa, trudniej przechodzono do po- rzšdku dziennego nad tragediš Wybrzeża. Co prawda, rosły na- dzieje, że nowa ekipa będzie rzšdzić sprawniej i poprawi sytuację ekonomicznš oraz że nie zasklepi się w ideologicznym pustosło- 622 ANDRZEJ ALBERT WRACA NOWE 623 wiu, ale nie wszyscy członkowie PZPR, a zwłaszcza robotnicy uwierzyli w przełom. Wœród mas robotniczych, zwłaszcza na Wy- brzeżu, trwało wcišż duże napięcie. Ostatecznie zabito setki osób, a same zmiany personalne niewiele załatwiały. Oczekiwano więc z rosnšcš niecierpliwoœciš na konkretne zobowišzania nowej eki- py i częœciowe choćby zadoœćuczynienie za masakrę. Propaganda uderzyła w nowe tony. W oœwiadczeniach oficjalnych i komenta- rzach prasowych z namaszczeniem mówiono o rozwoju "demo- kracji socjalistycznej", o wzmożeniu roli organów przedstawiciel- skich, rozszerzaniu "praworzšdnoœci", "tworzeniu gwarancji" uczestnictwa mas pracujšcych w rzšdzeniu krajem itp. Była to swoista zasłona dymna systemu, w którym poza odchodzeniem i przychodzeniem kolejnych ekip nic się nie miało zmienić. W prze- mówieniu noworocznym Gierek zapowiedział kojarzenie celów społecznych z gospodarczymi oraz nazwał konsultacje z opiniš społecznš "żelaznš regułš" działania nowego kierownictwa PZPR. Szeptana propaganda rozpuszczała wieœci o tym, jakoby Gierek i Moczar udaremnili interwencję radzieckš planowanš przez Go- mułkę. Złagodzono nieco cenzurę, dzięki czemu w styczniu 1971 r. odbył się, bezbarwny zresztš, zjazd ekonomistów. Na łamy ##Ty- godnika Powszechnego,# powrócił szykanowany przed grudniem Kisielewski. Pojawiły się tam również teksty Słonimskiego. Nowa ekipa podjęła też szereg spektakularnych kroków majš- cych œwiadczyć o odnowionym stylu rzšdzenia oraz dbaniu o in- teresy społeczne i narodowe. 20 I 1971 r. Gierek zakomunikował decyzję Biura Politycznego o odbudowie Zamku Królewskiego w Warszawie. Już w szeœć dni póŸniej zebrał się Obywatelski Ko- mitet Odbudowy. Realizacja uchwały podjętej przez Sejm PRL jeszcze w 1949 r. została ubrana we frazesy patriotyczne majšce dowodzić, iż nowe władze szalenie troszczš się o kulturę narodo- wš, koszty odbudowy zaœ miało pokryć społeczeństwo przez dob- rowolne ofiary. Ideę jednoczšcš Polaków w kraju i na emigracji wprzęgnięto do partyjnej propagandy. Władze gierkowskie zabie- gały też o sprowadzenie do Polski zwłok gen. Sikorskiego, jednak kampania prasowa na ten temat ucichła, gdy okazało się, że wdo- wa po generale postawiła jako warunek pochowanie męża na Wawelu. Zapowiadano ponadto szumnie budowę metra w stolicy, powołano komisję ekspertów do przygotowania raportu o stanie oœwiaty z Janem Szczepańskim na czele i uruchomiono wiele in- nych podobnych inicjatyw. Symbolem "odnowy" w ZSL miało być zastšpienie Czesława Wycecha przez mniej znanego, lecz równie dyspozycyjnego Stanisława Gucwę na stanowisku przewodniczš- cego NK ZSL. Reanimowano Front Jednoœci Narodu pod "no- wym" kierownictwem Janusza Groszkowskiego. XXXI plenum CRZZ w dniu 15 I 1971 r. wymieniło dotychczasowego przewod- niczšcego Rady Artura Starewicza na Władysława Kruczka. Trud- no to było nazwać zmianš na lepsze. Innym chwytem, który rozładować miał nastroje, była zmiana stosunku władz do Koœcioła. Na poczštku 1971 r. zaczęto lanso- wać wiadomoœć o przyjeŸdzie papieża Pawła VI do PRL z okazji beatyfikacji o. Maksymiliana Kolbe. Z propagandy znikł zajadły ton antyreligijny. Tu i ówdzie zezwolono na budowę koœcioła. Zapowiadano nowš politykę wyznaniowš, a w dniu 3 III 1971 r. doszło do długiej rozmowy prymasa Wyszyńskiego z nowym pre- mierem Jaroszewiczem. Wszystkie te gesty i powierzchowne zmiany nie mogły jednak zaspokoić oczekiwań gniewnych œrodowisk robotniczych Wybrze- ża. Władze nie cofnęły podwyżek cen, nie poprawiły sytuacji ma- terialnej mas pracujšcych, a także przemilczały masakrę i potajem- nie chowały jej ofiary. Pod koniec grudnia i na poczštku stycznia 1971 r. w stoczniach Trójmiasta i Szczecina trwały nieustannie wiece i zebrania załóg. Wystarczył drobny incydent - kłamliwa informacja prasowa o zobowišzaniach produkcyjnych podjętych rzekomo w rurowni stoczni szczecińskiej - by w dniu 22 I 1971 r. zakład ten stanšł. Nazajutrz strajk objšł znów cały Szczecin. Po- stulowano cofnięcie podwyżek cen, wolne wybory władz zwišzko- wych, partyjnych i młodzieżowych na szczeblu wydziału i zakła- du, gwarancje bezpieczeństwa dla strajkujšcych, sprostosowanie nieprawdziwej informacji i w ogóle przywrócenie wiarygodnoœci œrodków masowego przekazu oraz przybycie kierownictwa PZPR z Gierkiem i Jaroszewiczem na bezpoœrednie rozmowy z Komi- tetem Strajkowym, którym kierował Edmund Bałuka. Władze od- rzuciły te postulaty i postanowiły zajšć stocznię szczecińskš siłš. Ze œmigłowców zrzucano ulotki wzywajšce do przeciwstawienia się "bandytom", którzy rzekomo opanowali zakład. Kiedy wyłš- czono pršd i golędzinowcy MO szykowali się do szturmu, Komi- tet Strajkowy zagroził wysadzeniem w powietrze niektórych urzš- dzeń stoczni. Władze ustšpiły. 24 I 1971 r. do stoczni szczecińskiej przybyli: Gierek, Jaro- szewicz, gen. Jaruzelski i przewidziany na nowego szefa MSW 624 ANDRZEJ ALBERT Szlachcic. Ich spotkanie z delegatami załogi było chaotyczne. Przedstawiciele robotników, przejęci sukcesem, jakim było œcišg- nięcie z Warszawy kierownictwa PZPR, nie zawsze potrafili naj- trafniej wyargumentować swe racje, ale ostro atakowali przyby- łych bonzów za bestialstwo bezpieczeństwa, maskowanie masakry i arogancję władz lokalnych; jeden z delegatów zapytał wprost: " Czy u nas za zbrodnię karzš, czy placš?" Gierek w odpowiedzi żalił się, iż ma "wypić piwo nawarzone" rzekomo przez poprzed- niš ekipę, o której zwyczajach "wstyd mu było mówić", że nie zależy mu na władzy, bo czeka nań emerytura za pracę w górnictwie bel- gijskim i francuskim, ale doprowadzi "to" do zjazdu partu, a potem odejdzie. Poufalił się i improwizował wymuszajšc zaufanie, a nawet sympatię obietnicami, że teraz będzie lepiej, a "klasę robotniczš" włšczy się do zarzšdzania państwem.2 W tym samym czasie zastrajkowały też załogi Trójmiasta. Na spotkanie z delegatami robotników udał się znów Gierek z Jaro- szewiczem, którzy przekonywali, jak mogli, że krzywdy zostanš naprawione, styl rzšdzenia ulegnie zmianie, że potrzebujš czasu na wyprowadzenie kraju z impasu i reformy, że nie można zlikwido- wać "nieprawidłowoœci" od razu, gdyż wymaga to czasu. Gierek znów wylewał żale, jak mu trudno przejšć władzę po poprzedniej ekipie, zapewniał o priorytecie interesów "klasy robotniczej" i ape- lował o niezbędne poparcie ze strony jej przedstawicieli. Po dłuższej gawędzie, pełnej wtrętów typu "wiecie" i "rozumiecie", zmiękczył w końcu delegatów robotniczych proszšc o zaufanie i pomoc. "Tojak: pomożecie?", spytał na zakończenie, a skołowani robotnicy zrezygnowali z gwarancji i odparli "Pomożemy". Po- dobnie jak w Szczecinie, również i tu przywódcy strajkowi uznali, iż należy realizować cele mniejsze, ale, jak sšdzili, realne. Zgodzili się na ogól, by spróbować przekształcić istniejšce zwišzki za- wodowe w autentycznš reprezentację robotniczš, choćby na po- ziomie zakładu. Na górnych piętrach władzy trwały walki i przemieszczenia. Wymagały one dalszego "wyjaœnienia" wydarzeń na Wybrzeżu, czyli ustalenia, kto ma odegrać rolę kozła ofiarnego i jak zatuszo- wać prawdziwe przyczyny tragedii. 6-7 II 1971 r. zebrało się w tym celu VIII plenum KC PZPR. Obrady otworzył Szydlak, którego uczyniono szefem specjalnej komisji do zbadania okolicznoœci wy- darzeń. W dyskusji swojš partię rozgrywali wszyscy najważniejsi członkowie władz partyjnych, a wyjaœnienia składał Kliszko. Nie- WRACA NOWE 625 obecny Gomułka nadesłał list, w którym stwierdzał uchybienia statutowe przy swoim odsunięciu, a także fakt, że decyzję o użyciu siły na Wybrzeżu podjęło całe Biuro Polityczne "w obecnoœci Moczara". Przyznał się dalej do błędu podwyżki, ale usprawiedli- wiał się, iż otoczenie zapewniało go o zrozumieniu ze strony "kla- sy robotniczej". Plenum zawiesiło Gomułkę w prawach członka KC, a usunęło z tego gremium Kliszkę, Jaszczuka i Walaszka. Z Biu- ra Politycznego odszedł Kociolek, na którym zacišżyła odpowie- dzialnoœć za masakrę gdyńskš, a także Loga-Sowiński. W końcowym przemówieniu na VIII plenum Gierek zamknšł sprawę wydarzeń na Wybrzeżu stwierdzajšc, iż jej przyczynš była podwyżka cen bez wyrównania i nieumiejętnoœć znalezienia po- litycznego rozwišzania napięcia przez poprzednie kierownictwo. W typowy dla komunistycznych władców sposób Gierek eufemis- tycznie okreœlił jako przyczynę głębszš zajœć narastajšcy od lat "kryzys zaufania" między kierownictwem partyjnym i społeczeń- stwem, zatracenie przez partię "więzi z masami" i narzucanie im administracyjnego stylu rzšdzenia. Te w zasadzie słuszne tezy były nader mgliste, zakładały milczšco, że w ogóle można mówić o ja- kimœ zaufaniu między władzš komunistycznš i spoleczeństwem, oraz nie wyjaœniały, jak nowa ekipa zamierza ustrzec się przed podobnym losem. Program na przyszłoœć był zupełnie ogólnikowy. Gierek zapowiadał jedynie wypracowanie "strategu dalszego roz- woju", warunkował "dalszy postęp" rozwojem "demokracji soc- jalistycznej" i powtarzał w nieco odmienionej formie tradycyjne schematy komunistycznego œwiata pozorów.3 Zaraz po plenum, 11 II 1971 r. zebrał się Sejm PRL, by zatwierdzić zmiany personalne w składzie rzšdu i Rady Państwa. Z funkcji marszałka sejmu zrezygnował Wycech, a ze stanowiska wicemarszałka - Kliszko. Nowym marszałkiem mianowano Dyzmę Gałaja z ZSL, a wicemarszałkami zostali: Andrzej Werblan z PZPR i Halina Skibniewska (bezpartyjna). Z Rady Państwa usunięto Logę-Sowińskiego i dwóch działaczy ZSL. Ich miejsca zajęli: Sta- nisław Gucwa i dwaj członkowie PZPR. Stanisława Majewskiego usunięto ze stanowiska wicepremiera i przewodniczšcego Komisji Planowania, Józefa Kuleszę - z funkcji wicepremiera, a Kazimie- rza Œwitałę z MSW. Wymieniono także dwóch innych ministrów. Wicepremierem został Wincenty Kraœko, a nowym szefem MSW- Franciszek Szlachcic. Jego pozycja gwałtownie rosła. Dotychczas Szlachcic stanowił podporę Moczara, obecnie jednak stawał się 626 ANDRZEj ALBERT WRACA NOWE 627 samodzielnš figurš, tym ważniejszš, iż Gierek dšżył do usunięcia Moczara od wpływu na bezpieczeństwo w Sekretariacie KC. Ferment społeczny nie ustawał jednak.11 II 1971 r. w Łodzi wybuchł strajk w przemyœle tekstylnym. Strajkowało kilkadziesišt tysięcy osób, głównie kobiet. Żšdały one obniżki cen i poprawy zaopatrzenia. Istniało duże prawdopodobieństwo rozszerzenia się protestów robotnic, co dla rzšdu byłoby szczególnie niezręczne. Decyzja o cofnięciu podwyżki grudniowej stanowiłaby precedens niebezpieczny dla władz, gdyż wskazywałaby na skutecznoœć straj- kowej drogi robotników. Na spotkaniu Gierka i Jaroszewicza z włókniarkami łódzkimi obaj przywódcy zorientowali się jednak, że odmowa cofnięcia podwyżki grozi poważnymi konsekwencja- mi społecznymi. Sytuacja była znów szalenie napięta.14 II w koœ- ciołach odczytano list pasterski Episkopatu ze styczniowej konfe- rencji biskupów, którzy opowiedzieli się za rzeczowš współpracš z nowš ekipš. Episkopat wzywał wręcz do modlitwy za ojczyznę i tych, którzy "ponoszš odpowiedzialnoœć za porzšdek i spra- wiedliwoœć".15 II Biuro Polityczne uzgodniło decyzję o cofnięciu podwyżki grudniowej. Robotnicy odnieœli zwycięstwo ekonomicz- ne. O ile jeszcze trzy tygodnie wczeœniej Gierek tłumaczył stocz- niowcom, iż od podwyżek "nie ma odwrotu", teraz ustšpił. DoraŸnš pomoc w kredytach i zbożu obiecali Rosjanie. Gdy w styczniu władze PZPR h.rdziły się, że pacyfikacja nastrojów będzie kosz- tować 8 mld zł, ostatecznie wraz z cofnięciem podwyżki koszto- wała ona 17 mld oraz nowe uzależnienie ekipy gierkowskiej od Moskwy. Na wiosnę 1971 r. zaostrzył się konflikt na szczytach PZPR. Moczar domagał się zaostrzenia represji przeciw strajkujšcym ro- botnikom. Jeszcze w styczniu przeciwstawiał się wyjazdowi Gierka do Szczecina i domagał się złamania oporu za pomocš szeroko zakrojonej operacji wojskowo-milicyjnej. Trwała walka między grupš moczarowskš i gierkowskš o obsadzanie funkcji w komite- tach wojewódzkich oraz wydziałach KC. Nowy szef MSW Szlach- cic reklamował się usilnie uruchamiajšc wielkš kampanię propa- gandowš wokół sprawy kpt. Andrzeja Czechowicza, agenta, który j " p. owrócił do PRL po "skończeniu mis i w Radiu Wolna Euro a Akcja miała spopularyzować "zasługi" wywiadu i bezpieczeństwa, jednak wywołała na ogół odwrotny skutek. Wedhzg innej wersji autorem "sprawy Czechowicza" był raczej Moczar, który zmierzał do wykorzystania dossier zgromadzonego rzekomo przez Cze- chowicza w Monachium przeciw wysoko postawionym ludziom Gierka. Po wycofaniu ambasadora ZSRR Awierkija Aristowa, który do końca bronił Gomułki,10 III 1971 r. do Warszawy przybył nowy ambasador radziecki Stanisław Piłotowicz, dotychczaso- wy sekretarz KC KP Białorusi. Grupie gierkowskiej udało się na VIII plenum usunšć z Biura Politycznego Kociotka, a 19 III odwo- łano gen. Korczyńskiego, bliskiego Moczarowi dowódcę wojsk interweniujšcych na Wybrzeżu. Ze stanowiska wiceministra obro- ny Korczyńskiego zesłano do ambasady PRL w Algieru, gdzie wkrótce poniósł œmierć po pijanemu. Moczar stracił ważnych so- juszników, ale decydujšcš rozgrywkę odkładały walczšce grupy do zjazdu partii radzieckiej. XXIV zjazd KPZR odbył się w Moskwie w dniach 30 III-9 IV 1971 r. W referacie Breżniewa i całych obradach dominowało zadowolenie ze stabilizacji systemu. Układ Warszawski był, zda- niem szefa KPZR, "najważniejszym instrumentem koordynacji działalnoœci bratnich krajów". Zapowiadano "doskonalenie" sys- temu ekonomicznego oraz podnoszenie stopy życiowej ludnoœci. Nowoœciš były akcenty nacjonalistyczne, gdy Breżniew mocno wy- chwalał "wielki naród rosyjski", a w podobnym duchu przemawia- li też sekretarze z Kazachstanu, Kirgizji, Uzbekistanu i innych republik. Przejęciu przez Breżniewa tonów nacjonalistycznych od grupy Szelepina towarzyszyło osłabienie jej pozycji. Ponieważ mo- czarowcy w PRL liczyli właœnie na tę frakcję kremlowskš, ich oparcie w ZSRR uległo skurczeniu. Poza tym w kierownictwie radzieckim nie zaszły żadne większe zmiany; wzrosła jedynie przeciętna w#eku jego członków. W toku walk personalnych, jakie trwały w kwietniu, Gierko- wi i jego ludziom udało się opanować od góry kontrolę nad MSW Na IX plenum KC w dniu 16 IV 1971 r. nowym sekretarzem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo został Kania, aparatczyk współdziałajšcy z Gierkiem, lecz posiadajšcy już mocnš pozycję w ZSRR. Moczar utrzymał się w Sekretariacie KC, ale jego rola zmalała. Wkrótce potem nowym szefem Głównego Zarzšdu Po- litycznego WP mianowano gen. Jana Czaplę. Trwały przetasowa- nia w obsadzie poszczególnych wydziałów KC. 6 V Gierek i Ka- nia odbyli naradę z "krajowym aktywem MSW"; wyraŸnie starali się zdobyć kontrolę nad całym aparatem bezpieczeństwa. Mo- czarowcy uznali, iż jest już ostatni moment, by rozpoczšć jakšœ akcję. 628 ANDRZEj ALBERT WRACA NOWE 629 26 V 1971 r., gdy Gierek przebywał w Pradze na zjeŸdzie partii czechosłowackiej, a gen. Jaruzelski w Rumunu, odbywały się wo- jewódzkie narady partyjne z udziałem Szydlaka we Wrocławiu, Kani w Szczecinie oraz innych dygnitarzy w Bydgoszczy, Białym- stoku i Łodzi, a także Moczara w Olsztynie. Szef frakcji "partyza- nckiej" zwołał tu swych najpotężniejszych stronników, by zahamo- wać odsuwanie swych stronników przez grupę gierkowskš oraz by samemu przejšć inicjatywę. 27 V ostrzeżony przez swoich ludzi Gierek zjechał nagle z Pragi do Olsztyna, by opanować sytuację, która, jak sšdził, mogła mu poważnie zagrozić. ##Życie Warszawy" doniosło ogólnikowo, iż Gierek i Moczar "odwiedzili ziemię war- mińsko-mazurskš", ale na szczytach PZPR wrzało. 28 V 1971 r. odbyła się w KC w Warszawie narada, na której Gierek przystšpił do ofensywy. Przez następne dni czołowi człon- kowie centralnych władz PZPR przemierzali Polskę, by przygo- tować grunt. I sekretarz KC codziennie był gdzie indziej: w stolicy, w Łodzi, Katowicach, potem znów spotkał się z prasš w Warsza- wie. 8 VI Jaroszewicz poleciał do Moskwy, nazajutrz Tejchma pro- wadził obrady Komisji Ideologicznej, a gen. Jaruzelski - naradę w "aktywie" wojskowym. l 1 VI Gierek otworzył zjazd SDP Aktyw- noœć ta zmierzała niewštpliwie do podkopania rozległych wpły- wów Moczara. Gierek miał ze sobš większoœć Biura Politycznego, a przełomowe znaczenie posiadało prawdopodobnie poparcie udzielone mu przez gen. Jaruzelskiego oraz gen. Szlachcica, dys- ponujšcych wojskiem i milicjš. Szlachcic odcišł się najwyraŸniej od Moczara, a popierajšc w tym momencie Gierka sam stawiał się na czele "bezpieczniackiej" frakcji "twardogłowych". Wydarzenia potoczyły się teraz szybko. 13 VI ogłoszono, iż premier odwołał wiceministra spraw wewnętrznych gen. Ryszar- da Matejewskiego. Faktycznie został on aresztowany. Dwa dni póŸniej prasa doniosła o aresztowaniu czterech wysokich funkcjo- nariuszy MSW: wicedyrektorów departamentów Henryka Żmi- jewskiego i Stanisława Smolnika oraz naczelników wydziałów Ja- nusza Kowali i Jerzego Milki. Byli oni zamieszani w przygotowa- nia Moczara, choć jako powód uwięzienia wydobyto na wierzch ich powišzania z handlarzami dewizami. U Matejewskiego, który był prawdopodobnie szefem akcji olsztyńskiej Moczara, zarekwi- rować miano podobno ponad 200 tys. dolarów w złotych monetach. Za podobne przestępstwa dewizowe i kontakty ze œwiatem krymi- nalistów aresztowano 60 innych wyższych "bezpieczniaków". Kie- dy 15 VI Gierek udawał się na zjazd SED do Berlina Wschodniego, wszystko było już gotowe: na 22 VI zapowiedziano posiedzenie Sejmu, a na 24 VI kolejne plenum KC. Jednoczeœnie na Kremlu sekretarz KC i kierownik kluczowego Wydziału Administracyj- nego Kania uzgodnił przesunięcia w kierownictwie PZPR.19 VI Gierek powrócił z Berlina, a Kania z Moskwy; los Moczara był już przesšdzony. Zmiany kadrowe uległy przyspieszeniu. Kociołka zesłano do ambasady PRL w Brukseli, a na czele Wydziału Zagranicznego KC stanšł w nagrodę za opuszczenie Moczara Ryszard Frelek. Z KW w Olsztynie usunięto Tadeusza Białkowskiego, ambasadorem zaœ PRL w Moskwie został Zenon Nowak, dotychczasowy prezes NIK. Na posiedzeniu sejmu w dniu 22 VI usunięto z Rady Państwa Gomułkę, a na miejsce Nowaka nowym prezesem NIK mianowa- no Moczara. Nominacja ta oznaczała zapowiedŸ "odstawki". Sen- sacjš było także powołanie do Rady Państwa Bolesława Piasec- kiego. X plenum KC PZPR w dniach 24-25 VI 1971 r. przy- pieczętowało upadek Moczara. Został on wyprowadzony z Sek- retariatu KC razem ze Starewiczem, którego jeszcze niedawno tak zaciekle zwalczał." Skoro tylko grupa gierkowska uporała się z Moczarem i skon- solidowała nieco władzę, skończyły się jej umizgi wobec Koœcioła. Znów zaczęto odmawiać zgody na budowę obiektów sakralnych. Wizyta papieża w PRL przestała wchodzić w rachubę. Już 11 VI 1971 r. prymas Wyszyński zauważył podczas procesji Bożego Cia- ła w Warszawie ponowne pogorszenie się sytuacji Koœcioła w PRL. Beatyfikacja o. Maksymiliana Kolbe, przeżywana w Koœciele polskim jako wydarzenie wyjštkowo doniosłe, odbyła się w Rzymie w dniu 20 X 1971 r. Przypomniała ona œwiatu i wierzšcym w Pols- ce o wartoœci ofiary i postawy heroicznej w życiu spolecznym. Mi- mo nawrotu ataków władz Koœciół polski stale utrzymywał swój autorytet moralny. Stosunkowo łagodne konsekwencje społeczne masakry robot- ników Wybrzeża były wynikiem uspokajajšcego wpływu Episko- patu oraz pełnego dobrej woli tonu prasy katolickiej. Przełom grudniowy najcieplej powitała grupa ODiSS Janusza Zabtockiego jako "zapowiedŸ jakoœciowej przemiany nie tylko w założeniach polityki gospodarczej i społecznej, ale i w metodach zarzšdzania państwem". Bardziej wstrzemięŸliwie przyjęła zmiany ##WięŸ#, pod kierownictwem Tadeusza Mazowieckiego. Z rozwagš i nadziejš /, ANDRZEJ ALBERT WRACA NOWE pisano w ##Tygodniku Powszechnym": "Przeżyliœmy głębokš tra- gedię [...] A jednak przeżywaliœmy także nadzieję [...] że ofiara przecież nie pójdzie na marne [...] że istnieje poważna szansa, byœmy z ufnoœciš mogli spojrzeć w przyszłoœć"5. Wraz z umacnianiem się pozycji Koœcioła malała rola PAX-u, który mimo to nie ustawał w próbach organizowania księży pod swoimi auspicjami. 8 VII 1971 r. Episkopat ostrzegł Zarzšd Sto- warzyszenia przed werbowaniem kaplanów do ruchu polityczne- go PAX, oceniajšc go jako kontynuację "najgorszych metod, jakie były stosowane wobec Koœcioła" w okresie stalinowskim. Sytuacja Stowarzyszenia ulegała paradoksalnym zmianom. W tym samym czasie, gdy upadł Moczar, Piasecki wszedł do Rady Państwa. Po- pierała go nadal frakcja "twardogłowych", której szefem został teraz Szlachcic, tolerowali go gierkowcy, ale właœciwie PAX prze- stawał być w dwudziestopięciolecie swego istnienia potrzebny po- litycznie. Trwał niejako rozpędem jako grupa interesów gospodar- czych i niewštpliwie pożyteczne wydawnictwo s Liberalizm nowej ekipy był jedynie pozorny. Od poczštku stosowała ona taktykę propagowania "demokracji socjalistycznej" i gestów ekonomicznych przy jednoczesnej rozbudowie sił prze- mocy i utrzymywaniu praktyk represyjnych. Nie przypadkiem 20 V 1971 r. Sejm PRL uchwalił ustawę o kodeksie wykroczeń, rozsze- rzajšc możliwoœć skazywania obywateli bez wyroków sšdowych. Zalšżki opozycji politycznej odzyskiwały jednak powoli siły utra- cone po marcu 1968 r. Studenci i ich przywódcy skazani wów- czas opuszczali stopniowo więzienia po odsiedzeniu wyroków lub nawet nieco wczeœniej. Wielu represjonowanym osobom, jak na przykład Michnikowi, zezwolono na skończenie studiów. Dużš rolę w zbliżeniu opozycji laickiej i katolickiej odegrała wydana w 1971 r. w Wydawnictwie "Znak" ksišżka Bohdana Cywińskiego Rodowody niepokornych. Szkołš opozycji były, niestety, nadal więzienia. W lecie i na jesieni 1971 r. odbył się szereg procesów grup dysydenckich z War- szawy i Łodzi, okreœlanych mianem "Ruchu", a kierujšcych się wiernoœciš polskiej tradycji niepodległoœciowej i zasadami sfor- mułowanymi w deklaracji programowej "Mijajš lata". W lipcu 1971 r. skazano kilka osób w Łodzi na wyroki od 9 miesięcy do 3,5 roku więzienia. Główny proces "Ruchu" odbył się w Sšdzie Wojskowym m.st. Warszawy. 23 X 1971 r. skazano między innymi Andrzeja Czumę i Stefana Niesiołowskiego na 7 lat, Benedykta Czumę na 6 lat, Marka Gołębiowskiego, który miał już za sobš stalinowski wyrok œmierci za AK, na 5 lat, a Emila Morgiewicza- na 4 lata. W innym procesie skazano Wiesława Kęcika na 3,5 roku więzienia. Poczštkowo, po aresztowaniu działaczy "Ruchu" w 1970 r., usiłowano sprawie nadać charakter antykatolicki, jednak po grudniu zmieniono kierunek oskarżenia. Podsšdnym zarzucano utworzenie nielegalnej organizacji, wydawanie podziemnego ##Biu- letynu##, a także usiłowano im przypisać przestępstwa kryminalne ' Sprawš, która niezwykle wzburzyła wówczas œrodowiska niepodległoœciowe w Polsce, był los Cmentarza Orlšt we Lwo- wie. Jeszcze w okresie pięćdziesištej rocznicy walk o Lwów żyjšcy w PRL emerytowani generałowie Roman Abraham i Mieczysław Boruta-Spiechowicz, uczestnicy zmagań z listopada 1918 r., podję- li starania o uratowanie dewastowanego systematycznie przez wła- dze radzieckie cmentarza-pomnika. Mimo to w nocy z 25 na 26 VIII 1971 r. Cmentarz Orlšt we Lwowie - pamištka droga sercom Polaków walczšcych o niepodległoœć - został w barbarzyński spo- sób zniszczony przez zaoranie. Władze PRL nie uczyniły nic, by temu zapobiec. Ich stosunek do polskiej tradycji narodowej był jedynie pozornie lepszy od ekipy gomułkowskiej. Innym tego do- wodem były losy Panoramy Racławickiej, którš zamierzano po grudniu wystawić w specjalnej rotundzie we Wrocławiu, lecz wkrótce władze zablokowały tę inicjatywę. Pod koniec 1971 r. nowa ekipa uległa pewnej konsolidacji, choć o jednoœci nie było mowy. Dalsze zmiany personalne odby- wały się w trakcie przygotowań do kolejnego, tym razem przyspie- szonego nieco zjazdu partii. We wrzeœniu zesłano ostatecznie Lo- gę-Sowińskiego do ambasady PRL w Turcji, a Starewicza - do Londynu. Na miejsce czołowego moczarowca gen. Pietrzaka no- wym komendantem MO został płk Kazimierz Chojnacki. W paŸ- dzierniku przewodniczšcym Komisji Planowania mianowano Ja- gielskiego, a ministrem sprawiedliwoœci - Włodzimierza Beruto- wicza. Przed zjazdem grupa gomułkowska była już całkowicie roz- bita. Trzymali się jeszcze Cyrankiewicz i Jędrychowski, ale mieli już coraz mniej do powiedzenia. Grupa gierkowska dominowała, lecz frakcja "twardogłowa" odradzała się pod przewodnictwem inteligentnego cynika Olszowskiego, który posiadał poparcie cywil- nej "konserwy" w aparacie PZPR, oraz tępego brutala Szlachcica, który przejmował przy pomocy MSW łupy pozostajšce do podzia- łu po upadku Moczara. 632 ANDRZEJ ALBERT Przed zjazdem na zebraniach partyjnych i w œrodkach maso- wego przekazu prezentowano nie kończšcš się "dyskusję", w któ- rej powierzchownie odżegnywano się od "błędów" i autokratycz- nych metod rzšdzenia w latach szeœćdziesištych. Ubolewano nad powtarzajšcymi się kryzysami partii, jednak dokument specjalnej komisji KC do zbadania przyczyn wydarzeń grudniowych, opubli- kowany w ##Nowych Drogach#,, był nader ogólnikowy. Propaganda donosiła już w starym stylu o realizacji czynów przedzjazdowych. Nastroje w kraju uległy uspokojeniu, gdyż sytuacja rynkowa nieco się poprawiła. Wykorzystywano to w prasie, radiu i telewizji, by w triumfujšcym tonie powtarzać o "przezwyciężeniu zjawisk kry- zysowych" i "odbudowie więzi partii ze społeczeństwem". Z ros- nšcym powodzeniem oszałamiano to społeczeństwo wizjš "nowej polityki społeczno-ekonomicznej". VI zjazd PZPR odbył się w Warszawie w dniach #11 XII 1971 r. W obradach wzięło udział 1 804 delegatów spoœród 2 254 tys. członków i kandydatów partu. W masach członkowskich przewa- żali już "pracownicy umysłowi" - 43,6%. Robotników było tylko " 39,7%, a chło ów -10,6%. Partia "robotnicza była już zdomino- wana przez biurokrację. Zjazd zapoczštkował olbrzymi referat sprawozdawczy Biura Politycznego, wygłoszony przez Gierka, oraz mowa Jaroszewicza na temat założeń rozwoju gospodarczego kra- ju. Parodniowa debata obfitowała w typowe dla podobnych okazji popisy oratorskie tworzšce rzeczywistoœć umownš, a nie analizu- jšce istniejšcš. Zjazd uchwalił rezolucje w sprawie uczczenia "bo- jowników polskiego ruchu robotniczego" poległych za "sprawę Polski Ludowej" oraz w kwestii zmiany w statucie partii, a także uchwałę "O dalszy socjalistyczny rozwój PRL", zawierajšcš głów- ne wytyczne polityki partii i rzšdu na najbliższe pięciolecie. Był to program niesłychanie ambitny i optymistyczny. Na VI zjeŸdzie zatwierdzono skład nowego KC PZPR. Poza usuniętymi wczeœniej czołowymi działaczami gomułkowskimi nie wszedł doń oczywiœcie i sam Gomułka, a także niektórzy jego wspólpracownicy, jak na przykład Józef Czesak, który wyleciał z Wydziału Zagranicznego KC, odwieczny aparatczyk Tadeusz Gede, usunięty z Wydziału Ekonomicznego KC Stanisław Kuzińs- ki, Ignacy Loga-Sowiński, Władysław Piłatowski, Jan Ptasiński, stary Natolińczyk Bolesław Rumiński, Artur Starewicz, Kazimierz Œwitała czy Franciszek Waniołka, jak również niektórzy dotych- czasowi stronnicy Moczara ze Stanisławem Kociołkiem na czele. WRACA NOWE W odnowionym KC znaleŸli się natomiast po raz pierwszy między innymi: nowy I sekretarz KW w Gdańsku Tadeusz Bejm, kierow- nik Wydziału Zagranicznego KC Ryszard Frelek, awansowany na zastępcę członka KC wicepremier Franciszek Kaim, pierwsi sek- retarze z Poznania i Łodzi: Józef Klasa i Bolesław Koperski, a tak- że gierkowscy aparatczycy gospodarczy: Włodzimierz Lejczak, Kazimierz Olszewski, Tadeusz Pyka i Tadeusz Wrzaszczyk, wpIy- wowy szef Biura Kadr KC Teodor Palimška oraz awansowani szefowie organizacji młodzieżowych: Zdzisław Kurowski z ZMW i Andrzej Żabiński z ZMS. Przewodniczšcy ZSP Stanisław Cio- sek został zastępcš członka KC, podobnie jak nowy szef Biura Prasy KC Wiesław Bek, dowódca kontz-wywiadu gen. Teodor Ku- fel, kierownik Wydziału Kultury KC Jerzy Kwiatek i nowy wice- minister spraw wewnętrznych Mirosław Milewski, niezwykle moc- no osadzony w aparacie bezpieczeństwa. Ogółem rzecz bioršc zmiany te oznaczały pewne wzmocnienie centralnej grupy gier- kowskiej. Pierwsze posiedzenie nowego KC ustaliło listę członków Biura Politycznego: Babiuch, Gierek, Jabłoński, Jagielski, Jaroszewicz, gen. Jaruzelski, Kruczek, Olszowski, Szlachcic, Szydlak i Tejch- ma, oraz zastępców członków BP: Barcikowski, Grudzień, Kania i Kępa. I sekretarzem KC został oczywiœcie Gierek, a sekretarzami: Babiuch, Barcikowski, Kania, Stanisław Kowalczyk, Jerzy Łuka- szewicz, Szlachcic, Szydlak i Tejchma, a członkami Sekretariatu: Frelek i Werblan. W nowej "wierchuszce" PZPR godny uwagi był awans Szlachcica, który przejmował kierownictwo "twardogło- wych", czołowego "nacjonalisty" Werblana, odsunięcie Olszows- kiego z Sekretariatu KC, co wišzano z olsztyńskim konwentyk- lem moczarowców, oraz umocnienie się grupy gierkowskiej, której filar Kania wyrósł na czołowš postać kierownictwa wraz z Babiu- chem i Szydlakiem, a którš zasilili teraz prymitywni aparatczycy: Grudzień, Kowalczyk i Łukaszewicz.s Zaraz po zjeŸdzie dokonano też zmian w rcšdzie. 22 XII 1971 r. Sejm PRL zatwierdził zastšpienie Szlachcica przez Wiesława Ociepkę w MSW, Jędrychowskiego przez Olszowskiego w MSZ, a także Stanisława Wrońskiego jako ministra kultury i sztuki oraz Alojzego Karkoszkę - ministra budownictwa. Jest przy tym cha- rakterystyczne, że wszyscy nowi ministrowie z wyjštkiem Olszows- kiego mieli za sobš staż w Katowicach za czasów Gierka. 30 XII 1971 r. dwaj partyjni profesorowie z KC objęli także instytucje 634 ANDRZEJ ALBERT kontrolujšce naukę: Włodzimierz Trzebiatowski został prezesem PAN, a Jan Kaczmarek - Komitetu Nauki i Techniki. 2. "CUD GOSPODARCZY " NA KREDYT PRZESł ANKI NOWEJ POLITYKI GOSPODARCZEJ. , WIELKI SKOK". BARIERY I HAMULCE. PRZEMYSŁ: EUFORIA I DYSPROPORCJE. ZAKRĘTY W ROLNICTWIE. ROLA HANDLU ZAGRANICZNEGO I TRANSPORTU. STOPA ŻYCIOWA. U PROGU KATASTROFY. Niemal natychmiast po tragicznym grudniu 1970 r. nowe kie- rownictwo partyjne przekreœliło politykę gospodarczš ekipy go- mułkowskiej i zaczęło lansować własnš. Przygotowany w latach 1968-1970 plan pięciolatki na lata 1971-1975 został odrzucony przez VIII plenum KC w lutym 1971 r., a w referacie Gierka pojawiły się wówczas zapowiedzi wypracowania odmiennej stra- tegii rozwoju. Wskazujšc na to, że nadchodzšce dziesięciolecie będzie "pod wieloma względami decydujšce", że rewolucja nau- kowo-techniczna i szybki rozwój innych państw stwarzajš ko- niecznoœć "stawienia czoła ekonomicznemu wyzwaniu", tak by " zapewnić Polsce należnš jej i godnš pozycję", Gierek rysował w istocie wizję drugiej industrializacji PRL przy jednoczesnej rozbudowie infrastruktury transportowej, usługowej oraz szybkim wzroœcie stopy życiowej. W programie tym zawarł nowy szef PZPR perspektywę ekspansji zarówno w dziedzinie spożycia, jak i in- westycji.9 Zarysowany na VIII plenum program modernizacji gospo- darki wynikał po częœci z obserwacji przyczyn słabego tempa roz- woju społeczno-ekonomicznego PRL. Chodziło o wdrożenie bar- dziej wydajnych technologii produkcji dla zahamowania wzrostu kosztów rozwoju oraz dostosowanie się do sytuacji, w której zanik nadwyżek siły roboczej wymusi pracooszczędne kierunki wzrostu. Poczštek lat siedemdziesištych musiał przynieœć politykę prokon- sumpcyjnš. Ekipa gierkowska była mniej spójna wewnętrznie i nie posiadała takiego kredytu zaufania, jak Gomułka w 1956 r., toteż zaufanie, lub raczej biernš akceptację, zdobywać musiała przez poprawę warunków materialnych ludnoœci. Gierek uległ presji robotników, których się obawiał i których pragnšł obłaskawić. Nie WRACA NOWE chcšc zmieniać systemu w płaszczyŸnie politycznej lub kulturalnej, nowa ekipa musiała odwolywać się do aspiracji konsumpcyjnych społeczeństwa. Nie bez znaczenia dla podjęcia ekspansji był też sposób myœlenia samego Gierka, który przyzwyczaił się w cišgu kilkunastu lat rzšdów na Górnym Œlšsku do stałych zwycięstw w walce o przydział œrodków na inwestycje i przez to zasłynšł jako sprawny i dbały o swój teren gospodarz. Nabrał przy tym poczucia potęgi i zdolnoœci łamania przeciwnoœci. Innš przyczynš "nowej strategii" były zewnętrzne naciski ze strony Moskwy, która wydu- szała ze swoich satelitów wzmożony wysiłek, by wykorzystać od- prężenie międzynarodowe do jednoczesnej dyskretnej rozbudo- wy swojego potencjału zbrojeniowego. Ten punkt widzenia repre- zentował w rzšdzšcej grupie premier Jaroszewicz. Wszystkie te motywy skłaniały nowe kierownictwo do podej- mowania operacji prokonsumpcyjnych, a wkrótce także inwesty- cyjnych. Ponieważ w systemie nie zaszły żadne zmiany, nadal od- bywało się to bez względu na koszty. Połšczenie ekspansji kon- sumpcyjnej z inwestycyjnš byłoby naturalnie niemożliwe na pod- stawie zasobów krajowych. Zachętš do ekspansji stała się jednak łatwoœć zacišgania znacznych kredytów na Zachodzie, co wynikało z odprężeniowych nadziei państw wysoko rozwiniętych na ko- rzyœci z handlu ze Wschodem, a po 1973 r., gdy kryzys naftowy zwiększył iloœć wolnych kapitałów, także z przyczyn koniunktural- nych. Sytuacja wydawała się wymarzona dla nowej ekipy. Zmodyfikowany plan pięcioletni na lata 1971-1975 został ostatecznie przyjęty prawie po roku jego realizacji na VI zjeŸdzie PZPR w grudniu 1971 r. Zakładał on wzrost dochodu narodowe- go o 39%, produkcji przemysłowej - o 50%, rolniczej - o 20%, a pła- cy realnej - o 18%. Udział inwestycji w dochodzie narodowym wynieœć miał przeciętnie 24% rocznie, a przycost zatrudnienia zaplanowano na 1,8 mln osób. Inwestycje wzrosnšć miały ogółem o 45%, zamiast przyrostu 37% planowanego za Gomułki. Gospo- darka PRL wykorzystywała tymczasem płytkie rezerwy organi- zacyjne i motywacyjne oraz nabierała rozpędu zachowujšc przy tym - mimo podwyżek płac i inwestycji oraz cofnięcia grudniowej podwyżki cen - względnš równowagę rynkowš. Również w 1972 i 1973 r. sytuacja gospodarcza PRL była pomyœlna dzięki dobrym wynikom w rolnictwie i korzystnym terms of trade handlu zagra- nicznego, głównie zresztš dzięki kredytom zagranicznym. Rezul- taty przeszły oczekiwania władz, toteż rzšd podjšł korektę wzwyż 636 ANDRZEJ ALBERT przyjętego planu pięcioletniego. Zmiany te zatwierdziła specjalna I krajowa konferencja partyjna zwołana w paŸdzierniku 1973 r., a więc w czasie, gdy zarysowywały się już pierwsze dysproporcje i trudnoœci w realizacji dotychczasowych zadań. Konferencja podniosła ogólnš sumę inwestycji przewidzianych w pięciolatce z 1 454 mld zł do 1 900 mld zł, planowany przyrost dochodu na- rodowego do 55%, produkcji przemysłowej - do 66%, rolniczej- do 23%, a płacy realnej - do 38%.10 Decyzja ta miała fatalne skutki. Zwiększenie wysiłku inwestycyjnego przyspieszyło bowiem pogłębianie się napięć w gospodarce. Błšd wynikał nie tyle z bra- ku informacji, co raczej z wadliwej interpretacji sygnałów przez ekonomicznych ignorantów sprawujšcych władzę, a jednoczeœnie podnieconych własnš propagandš. Podobna motywacja kierowała władzami, gdy zarzucały one z wolna własnš, pozornš raczej re- formę gospodarczš opartš na Wielkich Organizacjach Gospodar- czych (WOG). Jednym z głównych czynników okreœlajšcych sytuację eko- nomicznš w latach 1971-1975, a zwłaszcza póŸniej, był niebywały skok inwestycyjny zapoczštkowany pod koniec 1971 r. W 1972 r. roczny przyrost inwestycji wyniósł już 23,6%, w 1973 r. - 25,0%, w 1974 r. - 22,5%, a w 1975 r. - jeszcze 14,2%. Udział inwestycji "produkcyjnych" zwiększył się z rekordowego już poziomu 74,1% całoœci inwestycji w 1970 r. do 78,9% w 1975 r. Udział akumula- cji w dochodzie narodowym z 26,1% w 1970 r. do niespotykanego na ogół, nie liczšc "wielkiego skoku" w Chinach, poziomu 35,6% w 1974 r. i 35,2% w 1975 r. Udział inwestycji nowych w dochodzie narodowym rósł nieprzerwanie sięgajšc 28,4% w 1975 r. Ogó- łem w latach 1971-1975 zainwestowano w PRL 1919 mld zł, a więc o około 800 mld zł więcej, niż to wynikało z planów gomułkows- kich. Dochód narodowy wytworzony wzrastał doœć szybko, ale przeciętnie wolniej niż nakłady. W 1971 r. przyrost jego sięgnšł 8,1%, w 1972 r. -10,6%, w 1973 r. -10,8%, w 1974 r. -10,4% i w 1974 r. -10,4%. Wzrost dochodu narodowego wytworzonego wyniósł w latach 1971-1975 łšcznie 59,4%. Zatrudnienie w gos- podarce narodowej zwiększyło się w tym okresie o 1771 tys. osób, a więc o 11,7%, czyli nieco mniej niż zakładano. Jednoczeœnie z ogromnym skokiem inwestycyjnym zwięk- szano nieustannie popyt rynkowy i dokonywano efektownych po- sunięć majšcych œwiadczyć o trosce władz o podnoszenie stopy życiowej. W szybkim tempie rosły płace nominalne. W porównaniu WRACA NOWE z 1970 r. zwiększyły się one o 59,4% w 1975 r., podczas gdy dochody nominalne rolnictwa indywidualnego wzrosły o 49,9%. W wyraże- niu realnym wzrost ten był oczywiœcie znacznie mniejszy, choć ze względu na fałszerstwa statystyczne trudny do dokładnego osza- cowania." Spożycie wykazywało szybki wzrost. Konsumpcja mięsa zwiększyła się na przykład o 32,6%. Gwałtownego skoku dokona- no w dziedzinie motoryzacji indywidualnej. Liczba zarejestrowa- nych samochodów osobowych zwiększyła się z 479 tys. w 1970 r. do 1 078 tys. w 1975 r. Szczególnš rolę w tej dziedzinie odegrało uruchomienie w Warszawie, Tychach i Bielsku-Białej masowej produkcji małolitrażowego fiata 126p na licencji włoskiej, zwa- nego popularnie "maluchem", którego cena, choć znacznie wyœru- bowana powyżej kosztów produkcji, stawała się realnš szansš dla setek tysięcy lepiej zarabiajšcych obywateli. Pewnej poprawie uległa też komunikacja miejska i międzymiastowe przewozy auto- busowe. Przyczyniło się do tego poczštkowo zakupienie w 1972 r. licencji autobusu francuskiego "Berliet", który okazał się jednak wkrótce bardzo nietrwały i nie dostosowany do polskich dróg. Wraz z przyspieszeniem motoryzacji prywatnej budowano, choć w wol- niejszym tempie, stacje obsługi i stacje benzynowe; tolerowano też rozwój prywatnych usług motoryzacyjnych. Podejmowano konstrukcję nowoczesnych dróg kołowych w rodzaju Trasy Łazie- nkowskiej i Wisłostrady w Warszawie lub szosy Warszawa-Kato- wice. Władze dokonywały również wielu efektownych posunięć zmierzajšcych do nasycenia rynku. Gwałtownie rozbudowywano państwowe fermy hodowlane i zakłady przetwórstwa rolnego. W lipcu 1972 r. zakupiono licencję na produkcję coca-coli. Zwiększano œwiadczenia społeczne - emerytury, zasiłki i stypen- dia; wielkie sumy przeznaczano na badania naukowe, a zwłaszcza techniczne. Choć w strukturze inwestycji nadal przeważał prze- mysł, produkcja œrodków wytwarzania i inwestycje "produkcyjne", to przyrost ogólnego funduszu konsumpcji był również bardzo szybki i wyniósł w latach 1971-1975 aż 51,5%. Tak niesłychanego skoku inwestycyjnego i konsumpcyjnego nie można było oczywiœ- cie finansować ze Ÿródeł krajowych. Podstawš "wielkiego skoku" stały się kredyty zagraniczne. Przy każdej okazji kierownictwo PRL zabiegało o œrodki finansowe i niemal każda oficjalna wizy- ta Gierka, Jaroszewicza czy innych przedstawicieli najwyższych ANDRZEJ ALBERT władz za granicš przynosiła nowy strumień pieniędzy, umów li- cencyjnych i zakupów całych linii technologicznych. O rozmiarach zadłużenia PRL, zwišzanego z tš politykš, nie informowano spo- łeczeństwa, choć zadh>żenie to gwałtownie rosło, głównie na Za- chodzie. W wyniku gigantycznego zastrzyku kredytowego, oznaczajšce- go około pięciokrotny wzrost importu technologicznego z państw zachodnich w porównaniu z poprzedniš pięciolatkš, PRL otrzy- mała unikalnš szansę wyjœcia z zacofania gospodarczego. Obser- wujšc równoległy szybki wzrost dochodu narodowego i spożycia, zachodnie koła gospodarcze stwierdzały nawet z rodzajem podzi- wu, iż "Polska ma obecnie dostęp do najlepszego sprzętu na œwie- cie", choć "przyszłoœć pokaże, czy aparat państwowy zdola sobie poradzić z nowoczesnš technikš"'2. Niewštpliwie uruchomienie nowych zakładów produkcyjnych, opartych na samospłacie kredy- tów produkcjš z pierwszych lat, mogło teoretycznie przyczynić się, przy niskich kosztach robocizny w Polsce, do stworzenia mechaniz- mu dynamizujšcego gospodarkę PRL. Złudzenia takie trwały za- ledwie trzy, cztery lata, choć władze podsycały je znacznie dłużej. Na przeszkodzie stanęły immanentne cechy komunistycznego systemu gospodarczo-politycznego PRL: niesprawny mechanizm sporzšdzania i realizacji planów, marnotrawny sposób zarzšdza- nia, zwišzany z doktrynalnymi barierami rozwoju inicjatywy eko- nomicznej, nieracjonalny dobór proporcji i kierunków inwesto- wania, wynikajšcy z priorytetów polityczno-propagandowych oraz niskiego poziomu umysłowego i moralnego warstwy rzšdzšcej, jak również woluntaryzm w stosowaniu doraŸnych bodŸców gospo- dacczych. Podstawowym symptomem nadchodzšcej katastrofy był, obserwowany mimo instalowania nowoczesnych urzšdzeń, spa- dek produktywnoœci œrodków trwałych. O ile w planie szeœciolet- nim na przyrost dochodu narodowego o 1 zł trzeba było zainwes- tować w cenach stałych 1,28 zł, a w latach 1966-1970 już 1,40 zł, o tyle w latach 1971-1975 wskaŸnik ten sięgnšł przeciętnie 2,07 zł. Gdy w okresie 1971-1975 wskaŸnik ten mógł być istotnie wyższy wobec gwałtownego przyspieszenia inwestycji, to fakt, iż nie zaczšł on wyraŸniej spadać w latach następnych, œwiadczył o fatalnym wykorzystywaniu inwestowanych nakładów. Pod względem przeciętnej wydajnoœci pracy sytuacja była równie zła. Wišzało się to nie tyle ze słabš motywacjš pracow- ników lub ich niechęciš do większego wysiłku, ale z marnotraws- WRACA NOWE twem, bałaganem i nieudolnoœciš administracji gospodarczej. Po- nieważ nadal zatrudniano rezerwy siły roboczej, a płac nie wišza- no z podnoszeniem wydajnoœci pracy, udział czynników inten- sywnych w tworzeniu przyrostu dochodu narodowego spadał. O ile w 1971 r. przyrost wydajnoœci pracy stanowił 53,0% przyrostu dochodu narodowego, w 1975 r. sięgał już tylko 35,5%. Gwałtow- nie wzrosła importochłonnoœć produkcji przemysłowej. Podczas gdy globalna produkcja przemysłowa PRL wzrosła w latach 1971- -1975 o 65,1%, import paliw i energu zwiększył się o 303%, a surowców hutniczych - o 84%, nie mówišc o ogromnym wzroœ- cie importu dóbr inwestycyjnych. Wzrost kosztów importu wišzał się przy tym głównie ze wzrostem cen paliw i surowców, jaki miał miejsce w œwiecie po bliskowschodniej wojnie z 1973 r., i podnie- sieniem cen ropy naftowej przez państwa arabskie.'3 Innš przy- czynš narastajšcych symptomów kryzysu był dysproporcjonalny rozkład œrodków inwestycyjnych."Wielki skok" inwestycyjny lat siedemdziesištych stanowił w zasadzie powtórzenie planu szeœ- cioletniego. Najbardziej uprzywilejowany w rozdziale œrodków był przemysł, który zwiększył swój udział z 43,4% nakładów w latach 1966-1970 do 47,0% w okresie 1971-1975. Budownictwo prze- mysłowe otrzymało również nieco więcej niż dotychczas, bo 5,2% inwestycji, transport i łšcznoœć - prawie tyle samo, bo 11,6%, natomiast regres nastšpił w rolnictwie, którego udział w nakła- dach spadł z 12,9% w latach 1966-1970 do 10,7% w okresie 197l-1975, oraz gospodarce mieszkaniowej i usługach komuna- Inych, których udział spadł z 12,3% do 11,0%. Względnie zrów- noważony rozwój działu œrodków produkcji i œrodków konsump- cji nie zapobiegł zaniedbaniom w energetyce, rolnictwie, trans- porcie i budownictwie mieszkaniowym. Produkcja globalna przemysłu wzrosła w latach 1971-1975 o 65,1%. Najszybciej rozwijała się wytwórczoœć przemysłu elektro- maszynowego - 95,7% przyrostu, chemicznego - 76,7% i metalur- gicznego - 60,3%, natomiast najwolniej - przemysł paliwowo- -energetyczny, którego produkcja wzrosła o 37,4%. Słaby rozwój energetyki był o tyle groŸny, iż zużycie energii elektrycznej w prze- myœle wzrosło w tym samym okresie o 44,8%. Niebezpieczne dys- proporcje pogłębiał rozkład œrodków inwestycyjnych. O ile nakła- dy w przemyœle wzrosły w latach 1971-1975 o 169,5%, w tym metalurgu o 249,5%, a w przemyœle elektromaszynowym o 227,2%, o tyle w energetyce - tylko o 74,6%. 640 ANDRZEJ ALBERT WRACA NOWE Poczštkowo wydawać się mogło, iż nowa ekipa inwestuje w miarę równomiernie w różnych gałęziach przemysłu. Urucho- miono nowoczesne walcownie stali w Częstochowie i Nowej Hu- cie, zapoczštkowano gigantycznš budowę "Huty Katowice", pro- jektowanš jeszcze w 1968 r., ale wprowadzonš teraz do planu pod silnym naciskiem Moskwy. Celowoœć budowy tej huty, dla której gros surowców miano przywozić z ZSRR i tam też wysyłać większoœć produkcji, budziła i budzi wštpliwoœci, tym większe, że przy kosztorysie wstępnym około 25 mld zł koszty budowy okaza- ły się wielokrotnie większe. W latach 1971-1975 ukończono także wielkie elektrownie "Kozienice" i "Dolna Odra", rozpoczęto bu- dowę rafinerii w Gdańsku, kopalni węgla kamiennego w Zagłę- biu Lubelskim oraz węgla brunatnego w Bełchatowie, gdzie za- częto też wznosić elektrownię. Z innych inwestycji wymienić na- leży fabrykę samochodów osobowych w Tychach i Bielsku-Białej oraz cukrownię w Łapach. Z wolna jednak okazywało się, iż eks- pansja inwestycyjna, dokonywana w atmosferze gigantomanii i nie- liczenia się z kosztami, idzie w kierunku narastajšcych dyspro- porcji.'^ W rolnictwie następowały gwałtowne zmiany. Produkcja glo- balna tej gałęzi gospodarki wzrosła w 1971 r. o 3,6%, w 1972 r.- o 8,4%, w 1973 r. - o 7,3%, w 1974 r. - o 1,6%, w 1975 r. zaœ spad- ła już o 2,1%. Produkcja roœlinna załamała się wczeœniej, bo już w 1974 r. nastšpił jej spadek o 0,7%, w całym pięcioleciu zaœ zwiększyła się o 11,9%. Natomiast produkcja zwierzęca wzrosła w tym samym okresie aż o 29,6%, załamujšc się w 1975 r. Rozwój produkcji rolnej był przede wszystkim rezultatem meandrów po- lityki władz. Ukazujš to najlepiej wskaŸniki produkcji czystej rol- nictwa, obrazujšce nadwyżkę produkcji ponad koszty własne. O ile w 1971 r. notowano wzrost produkcji czystej o 8,7%, w 1972 r.- o 4,8%, w 1973 r. - o 2,0%, o tyle w 1974 r. spadła ona o 5,2%, a w 1975 r. - aż o 17,6%. Poczštkowo władze zastosowały kilka stosunkowo prostych posunięć prawno-ekonomicznych, które wyzwoliły istniejšce re- zerwy. W 1971 r. podniesiono ceny skupu trzody chlewnej, bydła rzeŸnego i mleka. Ponieważ, jak i przedtem, nie zainteresowano się cenami skupu zbóż i podniesieniem ich zbiorów, produkcja roœ- linna pozostawała wcišż w tyle za hodowlš, bardziej widocznš na rynku mięsnym i politycznie ważniejszš dla władz. W zwišzku z tym szybko rosnšce pogłowie zwierzšt wymagało zwiększenia importu pasz. W posunięciach tych tkwił zalšżek katastrofy: rozwój hodow- li zaczynał się odbywać na kredyt. Władze ułatwiały zakup pasz rolnikom indywidualnym, a w kwietniu 1971 r. KC PZPR zdecy- dował o zniesieniu z dniem 1 I 1972 r. dostaw obowišzkowych zbóż, żywca i ziemniaków, co ułatwiało specjalizację produkcji. W 1972 r. złagodzono też progresję podatku gruntowego, ułat- wiono obrót ziemiš pomiędzy rolnikami indywidualnymi oraz dzierżawy przez chłopów gruntów Państwowego Funduszu Ziemi, a także objęto rolników indywidualnych leczeniem na zasadach ubezpieczeń społecznych. Korzystne warunki wptynęły na wzrost produkcji gospodarstw prywatnych. Ich wytwórczoœć roœlinna wzros- ła w latach 1971-1973 o 14,0%, a zwierzęca - o 21,9%. Jeszcze szybciej zwiększała się wytwórczoœć PGR-ów, których produkcja roœlinna wzrosła w tym okresie o 26,8%, a hodowlana - o 43,4%. Dysproporcja ta zwiększała zapotrzebowanie na pasze z importu. W momencie gdy rolnictwo polskie osišgnęło w 1973 r. szczy- towy punkt swego powojennego rozwoju, partyjne kierownictwo nie przejęło się sygnałami o niebezpiecznym wzroœcie kosztów importu pasz i pogarszajšcej się opłacalnoœci hodowli indywidu- alnej, zwišzanej ze wzrostem cen innych niż ceny skupu, a także o zaznaczajšcej się tendencji do zmniejszenia pogłowia. Przeciw- nie, dotychczasowe sukcesy uznano za korzystne warunki do po- wrotu do idei kolektywizacji. W 1973 r. zapoczštkowano kampa- nię propagandowš wskazujšcš rzekomy bezsens gospodarstw far- merskich i wskazujšcš na chłopów jako ludzi bogacšcych się nad miarę, mimo iż przeciętny dochód realny rolników indywidualnych był cišgle niższy niż w PGR-ach i przemyœle "uspołecznionym". Starano się udowodnić, że koniecznoœciš jest przejœcie do zbio- rowych form gospodarowania, które rzekomo miały się legitymo- wać lepszymi wynikami. Minister rolnictwa zakazał sprzedaży chłopom ziemi z PFZ, a władze terenowe jęły zrywać umowy dzierżawne z rolnikami indywidualnyn#i. O ile w 1973 r. przyznano chłopom 69% ziemi przekazanej w tym samym roku do PFZ, o tyle w 1974 r. - już tylko 18%. Opracowano przepisy o zdawaniu gospodarstw prywatnych państwu za renty i głoszono hasło, iż nie można dhiżej tolerować niskiej wydajnoœci gospodarstw rolni- ków starych i pozbawionych następców. Kolektywizacja miała być więc wynikiem naturalnego wypadania gospodarstw chłopskich przejmowanych przez państwo, ale nie oddawanych już w ręce rolników indywidualnych. 642 ANDRZEJ #BERT Co prawda na XV plenum KC w 1974 r. zapewniano, iż gos- podarka chłopska będzie nadal popierana, ale obszar gruntów in- dywidualnych spadł z 16,2 mln ha w 1971 r. do 15,2 mln ha w 1975 r. Zakupiona we wrzeœniu 1974 r. licencja na cišgniki Massey-Fer- guson miała doprowadzić do masowej produkcji traktorów wiel- kich, kupowanych prawie wyłšcznie przez PGR-y. Propaganda dowodziła wyższoœci gospodarstw "uspołecznionych" nad prywat- nymi. Tymczasem w 1975 r. wydajnoœć pracy mierzona produkcjš czystš na jednego zatrudnionego wynosiła w PGR-ach 11,0 tys. zł, w spótdzielniach produkcyjnych - 22,3 tys. zł, a w gospodarstwach indywidualnych - 26,8 tys. zł, mimo iż wartoœć uzbrojenia tech- nicznego w sektorze prywatnym wynosiła 33,9 tys. zł/ha, w PGR- -ach - 74,7 tys., a w spółdzielniach -123,9 tys. zł/ha. Wbrew fak- tom œwiadczšcym o dziewięciokrotnie niższej materiałochłonnoœci produkcji indywidualnej niż "uspołecznionej" władze uparcie lansowały wizję wielkich farm kolektywnych i państwowych farm- -gigantów hodowlanych, produkujšcych głównie deficyty. Polity- ka ta, szczególnie tajemnicza i wykrętna jeœli chodzi o eksport mięsa do ZSRR, stwarzała poczucie niepewnoœci i realne przesz- kody dla sektora prywatnego. Zaostrzyły się zwłaszcza stosunki między chłopami a naczelnikami gmin. Przełomowym dla polskiego rolnictwa okazał się rok 1974, gdy po raz pierwszy w historii Polska stała się netto importerem żywnoœci. Wzrost płac zwišzany ze "skokiem inwestycyjnym" sza- lenie zwiększał popyt na mięso. Ze względów politycznych władze wspierały więc hodowlę, a bojšc się nieustannie reakcji robotni- ków, nie podwyższały cen detalicznych mięsa. Stopniowo rosły jednak koszty jego produkcji. Przede wszystkim zwiększajšcemu się pogłowiu nie zapewniano dostatecznej podaży pasz krajowych. Import pasz stale rósł i to w warunkach zwyżki ich cen na rynkach œwiatowych. Gdy w 1970 r. Polska importowała 2,9 mln t pasz przy produkcji zbóż 15,4 mln t, to w 1975 r. import pasz wyniósł 6,8 mln t przy produkcji krajowej zbóż 18,0 mln t. Jednoczeœnie koszt importu zbóż i pasz wzrósł z 561 mln złd w 1970 r. do 1 585 mln zł w 1975 r., a więc aż o 183%.'5 Zauważywszy te niepokojšce zjawiska, kierownictwo PZPR zainicjowało na XV plenum KC program działania na rzecz poprawy sytuacji wsi, któ- ry rozplynšł się jednak w propagandowych sloganach. Handel zagraniczny odzwierciedlał dysharmonijny charakter " wielkiego skoku". O ile œrednioroczne tempo wzrostu dochodu WRACA NOWE narodowego wytworzonego w latach 1971-1975 wyniosło 9,8%, o tyle dochodu narodowego podzielonego -11,9%. Oznaczało to, iż około 1/6 całego przyrostu tego dochodu pochodziło ze Ÿró- deł obcych. Gdy dochód narodowy wytworzony wzrósł w pięcio- leciu o 59,4%, to eksport zwiększył się o 66,4%, a import - aż o 104,3%. Cały ten okres stał pod znakiem ogromnego i stale rosnšcego deficytu handlowego, który z 239 mln złd w 1970 r. wzrósł do 7 490 mln złd 1975 r. W zwišzku z tym lawinowo rosło zadłużenie PRL - z około 600 mln dolarów w 1970 r. do 8,4 mld dolarów w 1975 r. Około 2/3 tej sumy stanowiły długi długoter- minowe, obsługa długu zaœ wzrosła w 1975 r. do 504 mln dola- rów. W strukturze towarowej obrotów szczególnie dramatycznš wymowę miał fakt, iż niezależnie od ogromnego importu techno- logicznego przywóz paliw i energii rósł szybciej niż ich eksport, podobnie jak import artykułów rolniczych. W rezultacie eksport polski podtrzymywano głównie wywozem węgla oraz kopalin chemicznych, przy czym niekorzystnym zjawiskiem było zahamo- wanie eksportu wyrobów z miedzi na rzecz wywozu rudy tego metalu. Silnie pogłębił się deficyt w obrotach wyrobami prze- mysłowymi, zwłaszcza dobrami wytwarzanymi przez przemysł me- talurgiczny i elektromaszynowy, a fatalnym efektem polityki rol- nej był notowany od 1974 r. deficyt w obrotach artykułami żyw- noœciowymi. WskaŸniki cen polskiego handlu zagranicznego były pozornie pomyœlne. W całym pięcioleciu ceny eksportowe wzrosły o 44,7%, importowe zaœ - o 41,3%. Terms oftrade były szczególnie korzystne w latach 1971-1972, potem spadły, ale w 1975 r. znów uległy poprawie. Statystyki cenowe miały jednak ograniczone znaczenie wobec praktycznej nieprzeliczalnoœci walut wymienialnych na ruble transferowe stosowane w obrotach RWPG oraz na złote obiegowe PRL. Mgłš tajemnicy owiany był handel z ZSRR. Powszechnš praktykš tej wymiany było wymuszanie przez silniej- szego partnera radzieckiego niskich cen na towary eksportowane z PRL do ZSRR i wysokich - w imporcie. Obroty handlowe PRL ze Zwišzkiem Radzieckim polegały na imporcie przez stronę pol- skš za walutę wymienialnš częœci œrodków produkcji oraz licen- cji, surowców i żywnoœci oraz odsprzedaż ich, najczęœciej w prze- tworzonej formie, na przykład w statkach, do ZSRR za ruble transferowe. Spełniały one rolę miernika wartoœci, a przeliczanie rubli na dolary następowało pod presjš strony radzieckiej. 644 ANDRZEJ ALBERT Nieszczęœcie pojawiło się z chwilš wprowadzenia przymuso- wego kursu rubla transferowego wobec dolara. Opory, jakie ist- niały w niektórych krajach obozu, w tym także PRL, po XXV sesji RWPG w 1971 r., gdy idea ta pojawiła się po raz pierwszy, zaczęły znikać. Szef Wydziału Kadr KC PZPR Teodor Palimška dobrał takš ekipę administratorów gospodarczych, którzy za przykładem premiera Jaroszewicza i szefa Komisji Planowania Jagielskiego poparli wdrożenie tej metody grabieży gospodarki PRL tym chęt- niej, że uzyskiwali osobiœcie możliwoœć otrzymywania walut wy- mienialnych za ruble po bajecznie niskim kursie. Po wprowadze- niu w 1975 r. pr Lymusowego kursu rubla transferowego w wysokoœci 1 dolar = 0,62 rubla waluta rozliczeniowa RWPG stała się cudow- nym œrodkiem na zdobywanie przez ZSRR dolarów z krajów sa- telickich. Wszystko się w tej wymianie opłacało stronie radzieckiej. Po wizycie w PRL w sierpniu 1975 r. premiera ZSRR Kosygina " transferowy" rabunek gospodarki polskiej rozpoczšł się na dob- re. Ministrowie gospodarczy ZSRR i republik zwišzkowych stale przyjeżdżali do Polski i podpisywali dziesištki umów na dostawy towarów polskich, co spowodowało trudnoœci w bilansie węgla, nawozów sztucznych, lekarstw, elektroniki, żywnoœci i innych grup produktów. Obroty PRL z ZSRR rosły szybciej niż z innymi kra- jami. W 1975 r. wystšpiła ogromna nadwyżka eksportu polskiego do krajów RWPG, w tym głównie do ZSRR. Dokładniejsze roz- miary "transferowego" rabunku gospodarki PRL sš na razie nie znane.'6 W dziedzinie transportu wystšpiły poważne napięcia. W pla- nie na lata 1971-1975 zakładano budowę nowej magistrali kolejo- wej między Górnym $lšskiem i Warszawš, elektryfikację i motory- zację istniejšcych linii, rozwój transportu samochodowego i in- westycje w gospodarce morskiej. W istocie wybudowano szereg inwestycji, z których największy rozgłos zdobył Port Północny, dostosowany do przeładunków masowych. Narosło jednak także wiele dysproporcji. Długoœć linii kolejowych wzrosła bardzo nie- znacznie, a dróg kotowych i żeglownych szlaków œródlšdowych- nawet spadła. Zahamowaniu uległa rozbudo#Ha taboru kolejowe- go, w zwišzku z czym pogorszyły się wszystkie wskaŸniki eksploata- cyjne kolei. Ogromne przecišżenie linu kolejowych i istniejšcego taboru, który wszedł do eksploatacji międzypaństwowej Wspólne- go Parku Wagonów RWPG, wyraziło się wydłużeniem obrotu wa- gonami, spadkiem przeciętnej prędkoœci technicznej, wzrostem WRACA NOWE œredniego obcišżenia wagonu i zużycia węgla na 1 tonokm pracy przewozowej. Podobne zjawiska wystšpiły w żegludze œródlšdo- wej, gdzie iloœć taboru pływajšcego nie uległa zwiększeniu, a prze- wozy wzrosły o 68,5%. Jednoczeœnie œrednia odległoœć przewo- zów zmalała, co pogarszało opłacalnoœć tego rodzaju transportu. Przeciętna stopa życiowa mieszkańców PRL wyraŸnie rosła. Niezwykle wysoka była dynamika płac nominalnych. Towarzyszył jej wzrost cen i to nie tylko wolnorynkowych, ale i państwowych. W warunkach rynku dostawcy producenci œrubowali ceny naj- częœciej wprowadzajšc rzekome "nowoœci", a wycofujšc niemal analogiczne produkty posiadajšce dotychczas niższe ceny. Wzrost płac nominalnych przewyższał, co prawda, wzrost kosztów utrzy- mania, ale wobec nierzetelnoœci obliczeń tych ostatnich przyrost płac realnych był niższy niż wykazywano oficjalnie. W 1971 r. wzrost ich wyniósł według GUS-u 5,6%, w 1972 r. - 6,4%, w 1973 r. - 8,7%, a w rok póŸniej - 6,5% i w 1975 r. 8,7%. Docho- dy realne rolników indywidualnych wzrosły w 1971 r. aż o 15,2, w 1972 r. - o 14,9%, a w 1973 r. - 3,4%, potemjednak zaczęły one spadać: w 1974 r. o 6,6%, a w roku następnym - o 6,2%. Mimo że dane GUS były nadmiernie optymistyczne, faktem jest, że siła nabywcza społeczeństwa rosła. Poprawa sytuacji ekonomicznej wišzała się jednak z wieloma negatywnymi zjawiskami. Przede wszystkim rosła polaryzacja dochodów. Dla zatrudnionych w po- litycznie i gospodarczo uprzywilejowanych działach gospodarki stworzono pojęcie "wielkoprzemysłowa klasa robotnicza". Pro- tektorzy tych gałęzi zdobywali dla siebie i swoich pracowników wcišż nowe fundusze, zwiększajšc rozpiętoœć między zatrudnio- nymi tu robotnikami a pracownikami innych gałęzi i zakładów. Szczytowym przykładem takich praktyk były zarobki budowni- czych "Huty Katowice". Na drugim biegunie istniały masy pracow- ników zarabiajšcych zupełnie przeciętnie, a około 1,2 mln rencis- tów żyło na poziomie niewiele wyższym od głodowego. Rosnšca częœć dochodów "zaradniejszej" częœci społeczeństwa pochodziła z kradzieży, łapownictwa bšdŸ niewspółmiernie wysokich do- chodów w walutach wymienialnych, szczególnie korzystnych wo- bec uznawania przez państwo w "eksporcie wewnętrznym" Pe- wexu czarnorynkowego kursu dolara. Wyjštkowo szkodliwe społecznie były skutki deformujšcej się struktury spożycia. Dramatycznym problemem stawał się alkoho- lizm, ponieważ spożycie napojów alkoholowych rosło szybciej niż 646 ANDRZEJ AlBERT dochody realne. Gdy spożycie indywidualne wzrosło przeciętnie w latach 1971-1975 o 49,9%, to spożycie mięsa - o 45,8%, a alko- holu - o 70,9%. W 1975 r. konsumpcja tych napojów wyniosła w przeliczeniu na czysty spirytus około 8 1 na głowę, a więc prawie dziewięciokrotnie więcej niż przed drugš wojnš œwiatowš. W cza- sie gdy ekipa gierkowska lansowała masowš motoryzację, prze- znaczonš jednak dla górnvch warstw hierarchii zarobkowej, dra- matyczne napięcia wystšpiły w budownictwie mieszkaniowym. Pomimo wzrostu iloœci wybudowanych mieszkań spółdzielczych ze 194,2 tys. w 1970 r. do 264,0 tys. w 1975 r. liczba małżeństw nowo zawartych zwiększyła się w tym okresie z 280,3 tys. do 330,8 tys., stšd też deficyt mieszkań wzrósł z 786 tys. w 1970 r. do 1543 tys. w 1975 r. Liczba oczekujšcych wzrosła odpowiednio z 980,5 tys. do 1807,4 tys. osób. Gdy propaganda wychwalała "dynamiczny" roz- wój budownictwa mieszkaniowego i przekroczenie planu w tej dziedzinie, deficyt mieszkań zwiększył się niemal dwukrotnie. Œrod- ki masowego przekazu szermowały liczbami o wzroœcie iloœci "fab- ryk domów", gdy jednoczeœnie zmniejszano produkcję cegieł i in- nych na ogół tańszych materiałów budowlanych, a udział nakła- dów na gospodarkę mieszkaniowš w całoœci inwestycji państwo- wych malał. Niesłychany skok inwestycyjny oraz prokonsumpcyjna po- lityka władz PRL spowodowały gwałtowne nasilenie się presji inflacyjnej. W czasie gdy dochód narodowy wytworzony wzrósł o 59,4%, obieg pieniężny zwiększył się w latach 1971-1975 aż o 140,7%. Tylko w latach 1971-1972 udało się utrzymać względnš równowagę rynkowš, gdyż sprzedaż detaliczna w cenach bieżš- cych nadšżała za wzrostem osobowego funduszu płac nominal- nych. W 1973 r. fundusz ten wzrósł jednak aż o 15,6%, podczas gdy sprzedaż detaliczna - o 12,4%, w 1974 r. odpowiednio o 17,6% i 14,4%, a w roku następnym fundusz płac wzrósł o 2l,4%, a sprze- daż detaliczna - zaledwie o 15,7%. Rynek ulegał systematycznej destabilizacji." Od poczštku lat siedemdziesištych system planowania cent- ralnego stawał się fikcjš. Ogromny aparat biurokratyczny plano- wania tworzył plany na własny użytek pozorujšce tylko zwišzek z rzeczywistoœciš. Wizja planu perspektywicznego na lata 1971- -1990, omawianego przez Biuro Polityczne, nie została nawet przedstawiona sejmowi. Plan na lata 1971-1975 traktowano jako ogólne ramy, zmieniane doraŸnymi decyzjami, które dodatk#:#o WRACA NOWE 647 deformowały przyjęte proporcje. Na przykład dla skrócenia nad- miernie wydhiżonego frontu inwestycyjnego przerwano w 1974 r. budowę elektrowni "Opole" i "Połaniec". Nie powiadomione o tym inne resorty nadal rozwijały swój potencjał, co doprowadziło do gwałtownego deficytu energii. Już w 1975 r. zaczęto limitować do- stawy energii elektrycznej dla przemysłu, a w 1976 r. roczny przy- rost mocy zainstalowanej, wynoszšcy dotšd od 1200 do 1600 mW spadł do 475 mW. W gospodarce PRL narastał poważny kryzys energetyczny. Planowanie nie obejmowało założeń niezależnych od woli władz, jak pogoda czy koniunktura œwiatowa, a potrzeby i możliwoœci bilansowano "na styk", bez jakichkolwiek rezerw. W rezultacie trudnoœci pogłębiały się w sposób kumulatywny. De- zorganizację gospodarki powiększały bezsensowne zmiany prze- prowadzane przez nowego szefa Komisji Planowania Tadeusza Wrzaszczyka od końca 1975 r. Przesuwał on produkcję z jed- nych zakładów do innych nie liczšc się w ogóle z możliwoœciami i kosztami. Już na poczštku 1976 r. zaczęły się ujawniać efekty szaleńczej polityki gospodarczej i wszystkie hamulce strukturalne i ideologiczne: wolno rosnšca wydajnoœć pracy przy szybkim wzroœcie płac nominalnych doprowadzić musiała do głębokiego braku równowagi rynkowej; wysoka materiałochłonnoœć, energo- chłonnoœć i transportochłonnoœć produkcji, dysharmonijny roz- wój poszczególnych gałęzi, zaniedbania w energetyce, transporcie i fatalna polityka rolna, niewykorzystanie skali produkcji lub przy- pisywanie jej nadmiernego znaczenia w nieuzasadnionych przy- padkach, jak na przykład ferm hodowlanych, marnotrawstwo wy- nikajšce z barier doktrynalnych, jak na przykład niemożliwoœć odsprzedaży zużytych urzšdzeń i maszyn z fabryk państwowych w ręce prywatne i złomowanie wartoœciowego nieraz jeszcze sprzętu, nierytmicznoœć dostaw, opóŸnienia w realizacji nadmier- nie rozdętych inwestycji, wišżšce się z niszczeniem czekajšcych na zamontowanie urzšdzeń, bałagan i tymczasowoœć w zarzšdzaniu, korupcja i brak odpowiedzialnoœci komunistycznych "menedże- rów" - wszystko to udaremniło uzyskanie efektów ekonomicznych podjętego wysiłku inwestycyjnego. Próby manewrów tylko pogar- szały sytuację.'s Polityka propagowania aspiracji konsumpcyjnych przynosiła fatalne rezultaty społeczne. Wraz z narastaniem kryzy- su rynkowego i rodzšcš się koniecznoœciš radykalnej podwyżki cen artykułów pierwszej potrzeby z całš wyrazistoœciš ujawnił się bo- wiem rozdŸwięk między rzeczywistoœciš propagandowš, symboli- ANDRZEJ ALBERT zowanš przez gierkowskie hasło "budowania drugiej Polski", a co- raz gorszymi perspektywami tej Polski, która istniała naprawdę. 3. POZORNY DYNAMIZM LAT 1971-1973 KU ODPRĘŻENIU MIĘDZYNARODOWEMU. SUKCESY I DYLEMATY ŒWIATOWEGO KOMUNlZMU. STOSUNW ZAGRANICZNE PRL. NORMALIZACJA ADMINISTRACJI KOŒCIELNEJ NA ZIEMIACH ODZYSKANYCH. GŁOSOWANIE DO SEJMU. WŁADZA A RÓŻNE KRĘGI SPOŁECZEŃSTWA. Œwiat wchodził w lata siedemdziesište pod znakiem równowa- żenia się potencjałów wojskowych USA i ZSRR, zdolnych do wzajemnego zniszczenia, lecz nie mogšcych w zasadzie użyć swych arsenałów bez narażenia się na zagładę. Œwiatowa ekspansja ZSRR nabrała nowego charakteru; wykorzystujšc polityczny, spo- łeczny i moralny kryzys wewnętrzny USA oraz ich zaangażowanie w beznadziejnš wojnę wietnamskš, Kreml coraz sprawniej łšczył ofensywę globalnš z "budowaniem mostów". Celem tej polityki było izolowanie lub neutralizowanie Chin, kontakty gospodarcze z Japoniš, konsolidacja wptywów w Afryce i Azji, wikłanie Sta- nów Zjednoczonych w Wietnamie i innych konfliktach lokalnych, a także posuwanie się ku centrom wydobycia ropy naftowej na Bliskim Wschodzie, posiadajšcym kluczowe znaczenie dla całego Zachodu, jak również wcišganie Europy Zachodniej w układy polityczne i ekonomiczne majšce na celu jej "finlandyzację". Strategia ta nie we wszystkim się Moskwie udawała. Zawiod- ła na przykład próba neutralizacji Chin przez wsparcie zamachu Lin Piao w sierpniu 1971 r. Według wszelkiego prawdopodobień- stwa został on zestrzelony podczas ucieczki samolotem z Pekinu po załamaniu się planu przejęcia władzy i normalizacji stosunków z ZSRR. Wkrótce potem, 26 X 1971 r. Chiny Ludowe zostały przyjęte do ONZ, a w 1973 r. po serii posunięć tak zwanej "dyplo- macji pingpongowej" zaczęły normalizować swe stosunki z USA. Rosło zaangażowanie Kremla w Ameryce Południowej, gdzie w Chile ustanowiono rzšdy prokomunistyczne Salvatore Allende, Azji Południowo-Wschodniej, na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Przyczółkami Moskwy stały się Egipt, Libia, Somalia, Kongo, a broń radziecka zasilała też partyzantów w Angoli i Mozambiku. WRACA NOWE #g9 I w Afryce jednak ekspansja Kremla napotkała przeszkody: w le- cie 1972 r. pogorszyły się nagle stosunki radziecko-egipskie, a w lip- cu prezydent Egiptu Anwar Sadat usunšł z kraju około 20 tys. " doradców" radzieckich. W dziedzinie militarnej Moskwa czyniła ogromne wysiłki zbro- jeniowe i z wolna doganiała USA. W 1971 r. ZSRR posiadał już nawet przewagę w iloœci rakiet międzykontynentalnych mimo sta- łej wyższoœci USA w iloœci głowie nuklearnych i jakoœci sprzętu, na przykład broni antyrakietowej. Łšczny efekt zewnętrznych komplikacji, powodowanych przez Wietnam dla USA oraz Pekin dla ZSRR, skłaniał oba supermocarstwa do ograniczonego, ale stale rozszerzajšcego się kompromisu. O ile jednak dla Moskwy kompromis taki nie oznaczał zaniechania ekspansji, dla USA wy- nikał raczej z nieskutecznych wysiłków, by się przed niš bronić. Jednoczeœnie zaœ międzynarodowy autorytet Waszyngtonu ma- lał. Wyrazem skłonnoœci do odprężenia, wynikajšcej z chęci skrócenia radziecko-amerykańskiego frontu w œwiecie, była ros- nšca liczba dwustronnych układów, a jej ukoronowaniem - wi- zyta prezydenta USA Nixona w Moskwie. 22 V 1972 r. podpi- sał on tam z Breżniewem układ o ograniczeniu zbrojeń strate- gicznych, nazwany w skrócie SALT I. Wizyta Nixona w ZSRR miała miejsce parę dni po zaminowaniu przez USA portów pół- nocnowietnamskich. Brak reakcji Moskwy na ten krok œwiadczył o wysokiej stawce, jakš Kreml przywišzywał do swej polityki de- tente. Odprężenie było dla Kremla grš majšcš na celu uœpienie Europy Zachodniej i USA wobec nieustannej rozbudowy ra- dzieckiego potencjału zbrojeniowego. Jednym z ważnym kroków na drodze do realizacji radzieckiej wizji odprężenia był podpisa- ny 3 IX 1971 r. układ czterostronny w sprawie statusu Berlina Zachodniego. Plan europejski Moskwy zakładał w dalszej kolej- noœci normalizację stosunków między dwoma państwami niemiec- kimi i układ o nieagresji między Paktem Warszawskim i NATO, a w dalszej konsekwencji - ich likwidację. Za tę cenę Kreml chciał zabezpieczyć swoje zdobycze w œrodkowo-wschodniej Europie. Jak podkreœlano w uchwałach XXIV zjazdu KPZR, chodziło o "o- stateczne uznanie zmian terytorialnych w Europie po drugiej wojnie œwiatowej", a ponadto o zabezpieczenie tyłów w rozgrywce z Pe- kinem. Neutralizacji Europy Zachodniej służyła misterna propa- ganda majšca utrwalić w opinii publicznej państw zachodnioeu-  650 ANDRZEJ ALBERT ropejskich mit Rosjan - "rozsšdnych Europejczyków" - w przeci- wieństwie do groŸnych i nieobliczalnych Chińczyków. Jednoczeœ- nie stale rozbudowywano sieć agentów KGB i wywiadu wojsko- wego, gdyż powtarzajšce się skandale z radzieckimi dyplomata- mi-szpiegami wykrywanymi w Anglii, Belgii i innych krajach nie otrzeŸwiały zachodnioeuropejskiej opinii publicznej, pragnšcej spokoju i bezpieczeństwa za wszelkš cenę oraz korzyœci z handlu z obozem komunistycznym. Czterostronne porozumienie w sprawie Berlina Zachod- niego, polegajšce na potwierdzeniu władzy sojuszniczej nad tš częœciš miasta oraz jej odrębnoœci od RFN, było ustępstwem Zachodu, które umożliwiło rokowania między RFN i NRD. Roz- mowy te zakończyło podpisanie układów o ruchu tranzytowym i komunikacji, a w grudniu 1972 r. - układu zasadniczego za- wierajšcego stwierdzenie odrębnoœci państwowej obu sygnata- riuszy, choć nie obejmujšcego formalnie uznania NRD przez RFN. W 1972 r. Bundestag ratyfikował ostatecznie układ z ZSRR z 1970 r., a w 1973 r. oba państwa niemieckie zostały przyjęte do ONZ. Rzšdy państw Europy Zachodniej zacieœniały wspótpracę ekonomicznš i politycznš. Prezydent Francji Georges Pompidou zgodził się na akces Wielkiej Brytanii do EWG. Po dwóch latach rokowań w styczniu 1972 r. zapowiedziano stopniowe wchodze- nie w strukturę Wspólnoty Wielkiej Brytanii, Danii, Irlandii, a tak- że Norwegii, której społeczeństwo odrzuciło jednak ostatecznie tę ideę w powszechnym referendum. Wspólny Rynek cierpiał na skutek rozbieżnoœci interesów państw członkowskich. Trudnoœci ekonomiczne krajów EWG, wynikajšce między innymi z domina- cji korporacji międzynarodowych z przewagš kapitału amery- kańskiego oraz z dewaluacji dolara w 1971 r. i wprowadzenia ptynnych kursów walutowych w 1973 r., skłaniały rzšdy Wspólno- ty do szukania nowych możliwoœci ekspansji handlowej. Droga do tego celu wiodła przez odprężenie. Radziecka ofensywa odprężeniowa w Europie trafiła na po- datny grunt. Zarówno USA, jak i Europa Zachodnia były gotowe płacić wysokš cenę za pozornie pokojowš współpracę. ZSRR wykazywał ogromnš aktywnoœć dyplomatycznš. Coroczne kryms- kie spotkania Breżniewa z przywódcami państw satelickich umac- niały jednoœć bloku. Wizyta Tita w Moskwie zmniejszyła napięcie w stosunkach radziecko-jugosłowiańskich. Breżniew uznał pub-  WRACA NOWE 651 licznie istnienie EWG za "ważny fakt międzynarodowy". Kreml wszędzie deklarował pokojowe intencje. Zawarł nawet niemożli- wš wczeœniej do pomyœlenia umowę handlowš z frankistowskš Hiszpaniš. Intencjš Moskwy było jak najszybsze przygotowanie konferencji bezpieczeństwa i wspólpracy w Europie z udziałem USA i Kanady. 22 XI 1972 r. rozpoczęło się w Helsinkach pierw- sze spotkanie przygotowawcze państw uczestniczšcych w konferencji. Obok niewštpliwych sukcesów ZSRR i jego władze borykały się też z trudnoœciami. Przede wszystkim w 1972 r. załamało się rolnictwo radzieckie. Fatalne zbiory cofnęły produkcję roœlinnš do poziomu sprzed paru lat i spowodowały wzrost importu zbóż, między innymi z USA. Specjalna narada rolnicza Biura Politycz- nego KC i rzšdu uznała, że z dwojga złego wybrać należy wzrost importu zbóż niż dekolektywizację rolnictwa radzieckiego. Po dru- gie, propagandzie wielkorosyjskiego szowinizmu narodowego to- warzyszył spadek odsetka Rosjan w ludnoœci ZSRR na korzyœć narodowoœci azjatyckich, których przyrost naturalny był wyższy. W ZSRR podnosiła się fala protestów narodowych i społecznych. W czerwcu 1972 r. strajki i zamieszki uliczne wybuchły w Dniep- rodzierżyńsku, rodzinnym mieœcie Breżniewa. W tym samym czasie ulotki Komitetu Obywatelskiego wzywały do manifestacji w Mos- kwie. Protesty przeciw rusyfikacji zorganizowano na Łotwie; na Litwie doszło do spektakularnego samospalenia młodego bojow- nika o wolnoœć kraju; zamieszki miały też miejsce w Gruzji. Szcze- gólnie groŸny był dla władców Kremla wzrost uczuć narodowych na Ukrainie, toteż KGB z całš bezwzględnoœciš tępiła ich przeja- wy. Na tym tle doszło nawet do usunięcia I sekretarza KC KP Ukrainy Petro Szelesta w maju 1972 r. Głoszšc propagandę odprężeniowš obliczonš na użytek za- chodnioeuropejskiej opinii publicznej, władze radzieckie musiały się jednak liczyć z fatalnymi skutkami propagandowymi represji. Dlatego też mimo trwajšcych szykan œrodowiska dysydenckie zdołały obronić swoje pozycje. Obok Aleksandra Sołżenicyna czo- łowš postaciš tego ruchu stał się fizyk atomowy Andriej Sacharow, założyciel Komitetu Obrony Praw Człowieka w ZSRR w 1970 r., który w memoriale do Breżniewa z 5 III 1971 r. przedstawił bezpre- cedensowy w ZSRR program obrony godnoœci ludzkiej. W tym samym czasie ogłoszono Manifest Demokratycznego Zwišzku Na- rodów Radzieckich. Sprawa gwałcenia praw człowieka w ZSRR 652 ANDRZEJ ALBERT stawała się głównš przeszkodš dla uwiarygodnienia odprężenio- wej taktyki radzieckiej na Zachodzie. Docierały tam bowiem stale nowe wiadomoœci o represjach, jakie spadły na przykład na au- tora pracy Czy Zwišzek Radziecki przetrwa do 1984 roku ? And- rieja Amalrika, na Władimira Bukowskiego czy przetrzymywanego w szpitalu psychiatrycznym gen. Piotra Grigorienkę. W szeroko rozpowszechnionym na Zachodzie "nie wygłoszonym przemówie- niu" z okazji przyznania Nagrody Nobla Sołżenicyn zauważył, że ONZ nie traktuje respektowania Karty Praw Człowieka jako wa- runku członkostwa, przez co wiele państw, w tym głównie kraje komunistyczne, mogš stale gwałcić prawa ludzkie i protestować przeciw wyœwietlaniu tych praktyk na arenie ONZ. Nowa, odprężeniowa atmosfera w Europie miała także po- ważny wpływ na sytuację w PRL. W œlad za Kremlem również i władze komunistyczne w Polsce próbowały uzyskać z detente maksimum korzyœci gospodarczych i politycznych płacšc jak naj- niższš cenę. W ramach propagandy odprężeniowej rzšd PRL za- atakował na przykład istnienie Radia Wolna Europa. W liœcie do ministra spraw zagranicznych RFN Waltera Scheela i w aide- -memoire do rzšdu USA z 26 V 1971 r. minister Jędrychowski zażšdał położenia kresu "zimnowojennej działalnoœci" RWE. W Bonn i Waszyngtonie rozważano nawet możliwoœć ogranicze- nia audycji tej rozgłoœni lub przeniesienia jej do Stanów Zjednoczonych. Kluczowe dla Polski znaczenie miała, zwišzana z odpręże- niowymi nadziejami w Bonn, ratyfikacja przez Bundestag w dniu 15 V 1972 r. układu PRL-RFN z grudnia 1970 r. 15 IX 1972 r. podczas wizyty nowego szefa MSZ PRL Olszowskiego w Bonn ustalono nawišzanie stosunków dyplomatycznych między PRL i RFN. W dniu 15 XI 1972 r. podpisano też w Bonn umowę o wypłacie przez rzšd RFN odszkodowań w wysokoœci 100 mln marek dla polskich ofiar hitlerowskich "eksperymentów medycz- nych". Stosunki polsko-zachodnioniemieckie weszły w fazę ofic- jalnej poprawnoœci. Dalszy ich rozwój zahamowały jednak trud- noœci czynione przez władze PRL osobom, które w myœl umowy z 1970 r. miały wyjechać z Polski. Akcja, która ruszyła w 1972 r., hamowana była przez władze PRL, co stawiało w szczególnie ostrym œwietle dramat autochtonów kaszubskich, mazurskich czy œlšskich, wybierajšcych w końcu, po dwudziestu pięciu latach od wojny, emigrację do RFN. Sprawy tej nie mogło zagłuszyć szero-  WRACA NOWE 653 ko reklamowane otwarcie granicy między PRL i NRD w dniu 1 I 1972 r. Spowodowało ono wprawdzie masowy ruch w obie strony, przede wszystkim dla dokonywania zakupów i wykorzystania róż- nic cen, jednak okolicznoœci i atmosfera tych podróży nie tylko nie sprzyjały zbliżeniu obu narodów, ale podtrzymywały zajadłe urazy i wrogoœć. W ramach ofensywy odprężeniowej obozu komunistycznego, zapoczštkowanej deklaracjš praskš Doradczego Komitetu Poli- tycznego Układu Warszawskiego z 26 I 1972 r., również i dyplo- macja PRL wzmogła swš aktywnoœć. W sejmowym expose Jaro- szewicza z 29 III 1972 r. znalazło się zapewnienie o gotowoœci komunistycznych władz Polski do działań na rzecz umocnienia bezpieczeństwa europejskiego i współpracy z państwami, które kierujš się podobnymi intencjami. Swego rodzaju sensacjš była wizyta w Warszawie w dniach 31 V-1 VI 1972 r. prezydenta USA Nixona, który wracajšc z Moskwy odwiedził Polskę i ponownie spotkał się z goršcym przyjęciem ze strony społeczeństwa stolicy. Efektem wizyty Nixona dla PRL była zapowiedŸ znacznego zwięk- szenia wzajemnych obrotów handlowych między PRL i USA oraz kredytów i licencji amerykańskich dla Polski. Wymowa polityczna wizyty była jednak doœć wštpliwa: odwiedzajšc Warszawę w dro- dze powrotnej z Moskwy w sposób całkowicie nieprowokujšcy ZSRR, Nixon utwierdził niejako przywódców radzieckich w prze- konaniu, że USA uznajš bez zastrzeżeń realia w œrodkowo- -wschodniej Europie. Ekipa gierkowska przywišzywała wielkš wagę do aktywnoœci dyplomatycznej, œciœle skoordynowanej z Moskwš. Chodziło nie tylko o wsparcie radzieckich działań zmierzajšcych do zwołania Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE), ale również o zachodnie kredyty, zakup licencji i umowy handlo- we. W tym kontekœcie rozpatrywać można cele i efekty wizyty Gierka we Francji w dniach 2-6 X 1972 r., Jaroszewicza w Szwecji w paŸdzierniku 1972 r., podróże Olszowskiego do RFN i Norwegii oraz gen. Jaruzelskiego do Finlandii i Szwecji, jak również liczne wizyty dyplomatów zagranicznych w PRL. Aktywnoœć dyploma- tyczna ekipy gierkowskiej pocišgała za sobš wzrost liczby atrak- cyjnych wyjazdów shiżbowych dla aparatu administracyjno-gos- podarczego i partyjnego, co wraz z poczuciem satysfakcji, że oto PRL staje się czynnym uczestnikiem międzynarodowej wymiany gospodarczej, szalenie popularyzowało kierownictwo partyjne 654 ANDRZEJ ALBERT w oczach kadr technicznych i administracyjnych korzystajšcych z dobrodziejstw takiej polityki. Co więcej, efekty jej zaczęły od- czuwać także szersze kręgi młodego pokolenia, dla których otwar- ły się perspektywy wyjazdów zarobkowych do Anglii, Szwecji, Austrii czy RFN. W latach 1974-1972 liczba Polaków, którzy wyje- chali prywatnie do RFN, wzrosła prawie 2,5-krotnie, do Włoch- 2-krotnie, do Austrii - o 70%, a do Francji i krajów skandynaws- kich - o 50%. Stało się to możliwe dzięki upowszechnieniu kont dewizowych, których posiadanie było głównym warunkiem zdoby- cia paszportu.'9 Ratyfikacja przez Bundestag układu PRIrRFN z grudnia 1970 r. miała niezwykle doniosłe znaczenie dla Koœcioła katolic- kiego w Polsce. W dniach 11-23 VI 1972 r. w Niemczech Zachod- nich przebywała na zaproszenie sekcji niemieckiej ruchu "Pax Christi" delegacja "Znaku" z Jerzym Turowiczem i Stanisławem Stommš na czele. Wizyta została zignorowana przez władze PRL, mimo że w jej w trakcie,13 VI, przewodniczšcy konferencji Episkopatu Niemiec kard. Julius Doepfaer wygłosił przemówie- nie, w którym aprobował terytorialny stan rzeczy w Europie. Wy- stšpienie to przesšdziło o uznaniu przez Watykan ostatecznego charakteru granicy na Odrze i Nysie, z czym papież nosił się już od majowej decyzji Bundestagu. Specjalnš bullš z 28 VI 1972 r. papież Paweł VI zatwierdził no- wš organizację koœcielnš na ziemiach uzyskanych przez Polskę po drugiej wojnie œwiatowej. Do metropolu gnieŸnieńskiej włšczono diecezję szczecińsko-kamieńskš, koszalińsko-kołobrzeskš i gdańs- kš, do metropolii warszawskiej - diecezję olsztyńskš, a w skład na nowo okreœlonej terytorialnie archidiecezji wrocławskiej weszły diecezje: gorzowska i opolska. Urzędujšcy w stolicach tych jed- nostek administracyjnych biskupi - abp Bolesław Kominek we Wrocławiu, bp Lech Kaczmarek w Gdańsku, bp Ignacy Jeż w Ko- szalinie, bp Jerzy Stroba w Szczecinie, bp Wilhelm Pluta w Go- rzowie, bp Franciszek Jop w Opolu i bp Józef Drzazga w Olsz- tynie - stali się pełnoprawnymi ordynariuszami. Bulla papieska stanowiła ostateczne potwierdzenie praw polskich do Ziem Od- zyskanych ze strony stolicy apostolskiej. Znosiła ona stan przejœ- ciowy, a zarazem - wszelkie podstawy demagogu komunistów twierdzšcych od lat, że Watykan popiera w tym względzie intere- sy niemieckie. 5 XI 1972 r. prymas Wyszyński pojechał do Rzymu, by wyrazić papieżowi wdzięcznoœć za ostateczne znormalizowanie WRACA NOWE 655 administracji koœcielnej na Ziemiach Odzyskanych zgodnie z po- stulatami Episkopatu polskiego.# Nowa ekipa rzšdzšca Polskš wykonała przed terminem ma- newr zwany "wyborami" do Sejmu PRL. W grudniu 1971 r. ogło- szono, że V kadencja tego ciała upłynie w lutym 1972 r., a potem ma się odbyć kolejne głosowanie. Zorganizowano je 19 III 1972 r. przy akompaniamencie nachalnej propagandy o rzekomym wzroœ- cie roli sejmu i rozwoju "demokracji socjalistycznej". Według oficjalnych danych w głosowaniu miało wzišć udział 97,9% spo- œród 22,3 mln uprawnionych. Na listę FJN paœć miało 99,5% waż- nie oddanych głosów. Trudno uznać wyniki te za miarodajne dla nastrojów społecznych. W komunikacie władz podkreœlono dum- nie, iż żaden z "wybranych" kandydatów nie otrzymał mniej niż 91% głosów, a poniżej 95% uzyskało tylko 24 kandydatów, pod- czas gdy w 1965 r. - jeszcze 73. Była to całkowita manipulacja faktami. Edward Gierek uzyskać miał 99,8% głosów. IV plenum KC w dniu 27 III 1972 r. oceniło te wyniki jako dowód "aprobaty ogólnonarodowej dla wytyczonego na VI zjeŸdzie programu dal- szego socjalistycznego rozwoju Polski". Plenum to zatwierdziło też zmiany personalne w składzie władz PRL i dokonało przesu- nięć w kierownictwie PZPR. Desygnowany na wicepremiera Tej- chma opuœcił Sekretariat KC, a na jego miejsce przyszedł lanso- wany przez Gierka w nagrodę za odejœcie od Moczara Zdzisław Żandarowski. Była to niewštpliwie zmiana na gorsze.2' W składzie sejmu nie zaszły żadne zmiany. Tradycyjnš już większoœć 55,5% mandatów przyznano PZPR, podczas gdy ZSL otrzymało 25,4%, a SD - 6,5%. Bezpartyjnych wybrano 49, z czego 5 posłów wcho- " dziło w skład Koła "Znak, 3 - należało do PAX-u, a 2 - do ChSS. Sejm zebrał się 28 III 1972 r., by zatwierdzić marszałka Gucwę (ZSL). Na miejsce Cyrankiewicza nowym przewodniczšcym Ra- dy Państwa został Jabłoński, jego zastępcami zaœ: Janusz Grosz- kowski, Władysław Kruczek, Zygmunt Moskwa i Józef Ozga-Mi- chalski. W Radzie pozostał i Moczar, i Piasecki, a nowymi członka- mi zostali między innymi: czołowy gierkowiec Babiuch, "liberalna twarz systemu" Kraœko i szef frakcji "twardogłowych" Szlachcic. 29 I11 1972 r. Jaroszewicz, który ponownie został premierem, przedstawił skład rzšdu. Zwracała w nim uwagę zwiększona do szeœciu liczba wicepremierów, którymi zostali: przewodniczšcy Komisji Planowania Jagielski, a także Franciszek Kaim, Jan Mitrę- ga, Kazimierz Olszewski, Józef Tejchma i Zdzisław Tomal (ZSL), 656 ANDRZEj ALBERT jak również rozmnożone ministerstwa gospodarcze, w których dominowali na ogół gierkowscy "technokraci". Kluczowe resorty nie zmieniły obsady. MON utrzymał gen. Jaruzelski, MSW - Wie- sław Ociepka, sprawy zagraniczne - Stefan Olszowski, finanse- Stefan Jędrychowski, kulturę i sztukę - Stanisław Wroński, prze- mysł ciężki - Włodzimierz Lejczak, a rolnictwo - Józef Okunie- wski. Utworzono nawet Ministerstwo do Spraw Kombatantów z czołowym "politrukiem" wojskowym gen. Mieczysławem Grud- niem na czele.# Sytuacja w kierownictwie partyjnym była tylko pozornie usta- bilizowana. Pozycja Gierka wydawała się niewzruszona, ale nie majšc wcišż dostatecznego oparcia w aparacie PZPR musiał on uzależniać się coraz bardziej od Moskwy i raczej problematycznych sojuszników. Gierek opierał się na przykład na Szlachcicu, który pomógł mu wyprowadzić Olszowskiego z Sekretariatu KC na VI zjeŸdzie, ale potem sam zajšł miejsce Tejchmy jako sekretarza odpowiedzialnego za sprawy kultury i grał własnš partię, podob- nie jak Jaroszewicz i Jaruzelski, tolerujšcy raczej Gierka i pilnu- jšcy go niż czynnie go popierajšcy. "Twardogłowa" opozycja anty- gierkowska wcale nie składała broni. Niezależnie od "konse spod znaku policji politycznej poważnymi wpływami w aparacie partyjnym dysponował Olszowski, który szachował ponoć Szlach- cica jakimiœ kompromitujšcymi go materiałami, a Kępa trzymał się w stołecznym KW Obaj przejęli dużš częœć klienteli mocza- rowskiej. Sam Moczar tracił znaczenie. 6 V 1972 r. pozbawiono go nawet funkcji prezesa ZBOWiD, którš objšł zwišzany z KGB Stanisław Wroński. W marcu 1972 r. nowym prokuratorem gene- ralnym PRL został gen. Lucjan Czubiński, dotychczasowy naczel- ny prokurator wojskowy. I prezesem Sšdu Najwyższego był osła- wiony w okresie stalinowskim Jerzy BaEia. W sierpniu 1972 r. powołano do życia Akademię Spraw Wewnętrznych w Warsza- wie - wyższš szkołę milicyjnš. Trwała rozbudowa sił bojowych MO. Szereg ważnych nominacji w armii pogłębiło zależnoœć WP od KGB i GRU. W czerwcu 1972 r. gen. Włodzimierz Sawczuk został szefem Głównego Zarzšdu Politycznego, a nieco póŸniej- wiceministrem obrony. W paŸdzierniku 1972 r. wiceministrem tego resortu został też gen. Eugeniusz Molczyk, a w styczniu 1972 r.- gen. Florian Siwicki. Gierek nie miał w tej dziedzinie nic do po- wiedzenia: Wojsko Polskie podlegało Zjednoczonemu Dowództwu WRACA NOWE 657 Paktu Warszawskiego. Jedynym zyskiem szefa PZPR było mia- nowanie w paŸdzierniku 1972 r. wiernego mu Macieja Szczepańs- kiego nowym szefem Komitetu do Spraw Radia i Telewizji na miejsce Włodzimierza Sokorskiego. Wraz ze Stanisławem Ko- sickim, który w styczniu 1973 r. zastšpił emerytowanego Józefa Siemka na stanowisku szefa cenzury, odpowiadali oni za osta- teczny kształt propagandy. Nastroje społeczeństwa były zróżnicowane, ale na ogół ule- gały stopniowemu uœpieniu. Coraz lepsza sytuacja ekonomiczna i otwierajšce się perspektywy dorabiania się, pozory luksusu, któ- rego symbolem stała się wprowadzona do sprzedaży oryginalna, licencyjna coca-cola, pocišgały dużš częœć społeczeństwa. Wła- dze na ogół skutecznie realizowały politykę bata i marchewki. W czasie gdy konformistyczni przedstawiciele œrodowisk twór- czych, jak Jarosław Iwaszkiewicz, chwalili Gierka za politykę kul- turalnš, nasilały się interwencje ambasadora ZSRR Stanisława Piłotowicza, który protestował na przykład przeciw wznawianiu dzieł Pawła Jasienicy czy ksišżce Bohdana Cywińskiego Rodo- wody niepokomych. W marcu 1972 r., po najœciu MO na prowi- zorycznš kaplicę i profanacji tabemaculum we wsi Zbrosza koło Grójca, protestował u władz prymas Wyszyński. Podczas rewizji sprawy "Ruchu" w kwietniu 1972 r., w której oskarżonych bronił sędziwy polityk chadecki adwokat Wacław Bitner, Sšd Najwyż- szy zatwierdził, mimo słabej podstawy dowodowej, wyrok niż- szych instancji. Powtarzajšce się jeszczce protesty robotnicze spacyfikowano przy pomocy ustępstw ekonomicznych i represji. Tak było w mar- cu 1972 r. po demonstraejach robotniczych w Łodzi i w listopa- dzie tegoż roku w stoczniach Trójmiasta i zakładach łódzkich, przez które znów przeszła fala strajków ekonomicznych. W Ło- dzi kobiety domagały się zamrożenia cen, ale na Wybrzeżu po- wtarzały się też żšdania wolnych wyborów władz zwišzkowych. Sytuację opanował Jaroszewicz, który w telewizji obiecał, iż w ciš- gu najbliższych dwóch lat nie będzie podwyżek cen na podsta- wowe artykuły konsumpcyjne. Dwudniowe strajki w Rybniku i Ka- towicach, gdzie żšdano podwyżek płac, załagodzono przyzna- niem bonów towarowych. Jednoczeœnie 30 robotników areszto- wano. Pacyfikacji nastrojów społecznych przy pomocy ustępstw eko- nomicznych oraz policyjnych represji towarzyszył kryzys oficjalnie 658 ANDRZEj ALBERT działajšcych oœrodków katolików œwieckich. Pomimo prężnoœci koncernu gospodarczego PAX-u i jego Instytutu Wydawniczego, a także awansu Piaseckiego do Rady Państwa, Stowarzyszenie je- go odgrywało rolę marginesowš. W œrodowiskach okreœlanych wspólnym mianem "Znak" pogłębiały się rozbieżnoœci i rywali- zacja, które deprecjonowały ich potencjalne znaczenie. Było to tym bardziej zauważalne, że ekipa gierkowska wyraŸnie wolała rozmawiać bezpoœrednio z Episkopatem niż ze œwieckimi nie- diatorami. Przyspieszone "wybory" 1972 r. były okazjš do zaostrzenia sporów w œrodowisku "Znaku".13 I 1972 r. prezes warszawskie- go KIK i członek OK FJN Konstanty Łubieński przeprowadził rozmowę z Kaniš, w której zaproponował bez konsultacji ze œro- dowiskiem listę kandydatów na posłów z sobš i Wacławem Au- leytnerem na czele. Grupa Łubieńskiego i Auleytnera próbowała wzmocnić swe zaplecze przez kooptację 30 osób na członków zwyczajnych KIK pod nieobecnoœć większoœci kierownictwa. Prze- wrót udaremnił Andrzej Wielowieyski, który w nowych wyborach został sekretarzem Klubu u boku nowego prezesa - Andrzeja Œwięcickiego. Auleytner i Łubieński byli "spaleni" w warszaws- kim KIK-u. Nie zapobiegło to jednak mianowaniu przez partię " y , g, y kandydatami "Znaku : Aule tnera Łubieńskie o Tadeusza M œ- lika, Stanisława Stommy i Janusza Zabłockiego oraz utršcenie redaktora naczelnego ##Więzi" Mazowieckiego podczas ostatecz- nej rożmowy Kani ze Stommš i Łubieńskim. Kandydaci zatwier- P p dzeni rzez władze rzeszli w "wyborach z 19 III 1972 r., a w no- wym Kole Poselskim "Znak" jego przewodniczšcy Stanisław Stomma miał przeciw sobie wszystkich pozostałych członków, którzy dšżyli do upolitycznienia grupy w kierunku akceptowanym przez kierownictwo PZPR. Celem Zabłockiego i kierowanego przezeń ODiSS-u było wprost utworzenie partii katolickiej. Am- bicje te popierali niektórzy działacze katoliccy liczšcy na powrót do jakiegoœ znaczenia, a także władze wyznaniowe PRL w na- dziei pogłębienia rozłamu w œrodowisku "Znaku". W tym samym celu Urzšd do Spraw Wyznań zgodził się w połowie 1971 r. na założenie przez Andrzeja Micewskiego wydawnictwa "Verbum". Kiedy Micewski zbliżył się wyraŸnie do Stommy i dawnej więk- szoœci "Znaku", w paŸdzierniku 1973 r. władze rozwišzały "Ver- bum" na drodze administracyjnej.23 WRACA NOWE 659 4. NIEUDANA NARKOZA DETENTE. OFENSYWA KREMLA. AKTYWNOŒĆ DYPLOMACJI PRL. POWRÓT SZTUCZNEGO ŻYCIA POLITYCZNEGO. UPADEK SZLACHCICA. STOSUNKI KOŒCIÓ#PAŃSTWO NA NOWYM ETAPIE. WŒRÓD KATOLIKÓW ŒWIECKICH. NARASTANIE OPOZYCJI. Zarysowujšce się odprężenie międzynarodowe wynikało po stronie USA i NATO częœciowo z trudnoœci ekonomicznych, częœ- ciowo zaœ - z równie cynicznych, co naiwnych prób nowego dzie- lenia œwiata i obłaskawiania komunizmu, po stronie Kremla zaœ- ze strate u usypiania Zachodu wobec przyspieszonych zbrojeń ZSRR. wiat zachodni wkroczył w ten nowy etap rywalizacji globalnej sparaliżowany ideowo, gospodarczo i polityczne. W USA i Europie Zachodniej panował kryzys moralny i społeczny. Domi- nowało tu przekonanie, iż komunistyczne zagrożenie można zneut- ralizować przez nasilanie kontaktów handlowych i kulturalnych oraz że usankcjonowanie status quo w Europie zapobiegnie kon- fliktowi globalnemu. Tymczasem wedhig niektórych opinu trzecia wojna œwiatowa toczyła się już od dłuższego czasu w płaszczyŸnie gospodarczej i propagandowej oraz w formie kontliktów lokalnych i wojnę tę Zachód z wolna przegrywał. Amerykańska polityka biernego utrzymywania globalnej równowagi sił, deklaracje pre- zydenta Nixona o "pokoju dla całego pokolenia" i jego porozu- mienie z Breżniewem jako dwóch wspótwładców œwiata - wszyst- ko to stwarzało złe perspektywy dla œwiata zachodniego. Oœwiad- czenia amerykańskie z okazji podpisania układu SALT I w maju 1972 r. przypominały wręcz frazesy dyplomacji brytyjskiej po ha- niebnym układzie monachijskim z 1938 r. Również protokót mos- kiewski podpisany w lipcu 1974 r. przez Nixona i Breżniewa o ogra- niczeniu budowy obrony antyrakietowej i zakazie prób atomo- wych pod ziemiš, a także przedłużenie tych porozumień do 1985 r. przez nowego prezydenta Geralda Forda i Breżniewa we Włady- wostoku w listopadzie 1974 r. stwarzały podstawy detente na wa- runkach radzieckich i stanowiły ryzykownš próbę polityki z po- zycji słaboœci wobec ZSRR. Proporcje sił między NATO i Układem Warszawskim czy też USA i ZSRR zmieniły się na niekorzyœć Zachodu. Amerykański 660 ANDRZEJ ALBERT alarm atomowy zapobiegł, co prawda, desantowi radzieckiemu na Bliskim Wschodzie podczas kolejnej wojny izraelsko-arabskiej w paŸdzierniku 1973 r., lecz Kreml byłjuż na tyle silny, że postawił warunki powstrzymania się od akcji: Stany Zjednoczone miały pohamować Izrael bliski całkowitemu zniszczeniu arabskich prze- ciwników. Wojna paŸdziernikowa odbiła się natomiast fatalnie na gospodarce Zachodu. Kraje arabskie, pragnšce odstręczyć USA i ich sojuszników od popierania Izraela, sięgnęły po broń ekono- micznš podnoszšc ceny ropy naftowej. Mimo iż kraje wysoko rozwinięte zareagowały na to podniesieniem cen towarów ekspor- towanych przez siebie, ekspansja gospodarcza trwajšca nieprze- rwanie od drugiej wojny œwiatowej uległa zahamowaniu. W 1974 r. tempo wzrostu zbliżyło się, zwłaszcza w Europie Zachodniej, do zera. Inflacji zwišzanej ze wzrostem cen ropy towarzyszyła stagna- cja gospodarcza. Zaczęto mówić o nowym fenomenie ekonomi- cznym - "stagflacji". Nasiliło to rozbieżnoœci interesów między głównymi państwami Zachodu. Pragnšc utrwalić swš pozycję opie- kuna Europy Zachodniej, Stany Zjednoczone nie troszczyły się o jej interesy gospodarcze i polityczne. Formuh>jšc zasady "no- wej Karty Atlantyckiej" z udziałem USA, Europy Zachodniej i Ja- ponii, sekretarz stanu USA Henry Kissinger zaznaczył w kwiet- niu 1973 r., że Waszyngton ma interesy globalne, podczas gdy Eu- ropa Zachodnia - tylko regionalne. Podczas paŸdziernikowej woj- ny 1973 r. Nixon podjšł bez uzgodnienia z sojusznikami z NATO decyżję o przerzuceniu częœci sił USA z Europy Zachodniej na Bliski Wschód, na co sojusznicy zachodnioeuropejscy odmówili ułatwień transportowych obawiajšc się osłabienia swej obronnoœ- ci i retorsji arabskich. Wraz z recesjš na Zachodzie i bogaceniem się krajów naf- towych zaostrzały się teŸ problemy ekonomiczne państw słabo rozwiniętych. Na konferencji żywnoœciowej w Rzymie w 1974 r. zasygnalizowano pojawienie się nowego zarzewia konfliktów- znajdujšcego się na granicy œmierci głodowej "czwartego œwiata". " Raport rzymski" stanowił ostrzeżenie przed pogłębianiem się dysproporcji w podziale dóbr w skali œwiatowej. Recesja na Zachodzie skłaniała rzšdy państw wysoko rozwi- niętych do szukania możliwoœci handlu ze œwiatem komunistycz- nym, a kapitały zwolnione przez załamanie koniunktury chętnie pożyczano państwom bloku moskiewskiego. Na Kremlu tendencję tę powitano z ochotš, bowiem ogromne kredyty zachodnie ułat- WRACA NOWE 661 wiały tam finansowanie zbrojeń. Administracja USA nie stawiała żadnych warunków ani granic wymianie gospodarczej. Do Mosk- wy chciano nawet sprzedawać urzšdzenia wykorzystywane przez KGB. Na tym tle doszło do konfliktu między rzšdem USA i Kon- gresem, w którym senator Henry Jackson zdołał przeprowadzić ustawę uzależniajšcš handel i kredyty dla ZSRR od złagodzenia radzieckiej polityki emigracyjnej. W styczniu 1973 r. Nixon zakończył amerykańskš wojnę inter- wencyjnš w Wietnamie na warunkach z trudem pozwalajšcych Waszyngtonowi zachować twarz. Cynizm polityczny ekipy Nixona doprowadził wreszcie do najpoważniejszego kryzysu wewnętrzne- go w USA po drugiej wojnie œwiatowej, gdy okazało się, że rzšdzš- ca administracja republikańska założyła podsłuch w siedzibie partu demokratycznej. Afera "Watergate", która wybuchła na tym tle, wstrzšsnęła opiniš amerykańskš i obudziła w niej instynkty moral- ne i demokratyczne, a w końcu doprowadziła do przedtermino- wego ustšpienia Nixona w sierpniu 1974 r. Widzšc rozbieżnoœci interesów gospodarczych i politycz- nych między państwami zachodnimi, dyplomacja radziecka czyniła wszystko, by wcišgać poszczególne kraje w orbitę swych zabiegów. Stšd wynikały ożywione stosunki Kremla i Francji. Po deklaracji z paŸdziernika 1971 r. radziecko-francuskie kontakty na najwyż- szym szczeblu powtórzyły się w latach 1973-1974 aż czterokrot- nie. Również stosunki ZSRR z RFN były bardzo ożywione, a po wizycie Breżniewa w Bonn w maju 1973 r. stosunków tych nie ze- psuło nawet wykrycie w najbliższym otoczeniu kanclerza Brandta szpiega radzieckiego i zwišzana z tym dymisja szefa rzšdu RFN. Nowy kanclerz socjaldemokratyczny Helmut Schmidt przyjechał do Moskwyjuż w listopadzie 1974 r., by podpisać tam długotermi- nowš umowę gospodarczš. Planom radzieckim, zmierzajšcym do skłócenia i neutralizowania państw zachodnioeuropejskich, sprzy- jały też wydarzenia na Cyprze w lecie 1974 r., gdzie doszło do konfliktu Grecji i Turcji. W rezultacie Grecja wystšpiła w œlad za Francjš ze struktury wojskowej NATO. Pakt Atlantycki stracił też bazy na Malcie, współpracujšcej z promoskiewskš, totalitarnš Libiš płk. Muammara Kadafiego. Integracja gospodarcza EWG ulegała zahamowaniu wraz z narastaniem recesji. Nie wszystko jednak szło po myœli kierownictwa radzieckiego. Sytuacja gospodarcza ZSRR była chwiejna. Wprawdzie w 1973 r. przyspieszeniu wzrostu produkcji przemysłowej towarzyszyły wy- 662 ANDRZEJ #lLBERT sokie zbiory, jednak już w następnym roku nieurodzaj znów do- prowadził do załamania rolnictwa. Położenie płatnicze ZSRR wy- dawało się ustabilizowane. Zadłużenie Moskwy na Zachodzie oce- niano na około 4 mld dolarów, jednak eksport stale drożejšcej ropy naftowej, broni oraz złota pozwalał swobodnie pokrywać spłaty i procenty. Sytuacja w kierownictwie partyjno-rzšdowym Kremla była również stabilna, choć cišgle cosła œrednia wieku jego członków. W 1973 r. reprezentowane były w radzieckim Politbiu- rze wszystkie główne grupy interesu: aparat partyjny i ideologiczny z Michaiłem Susłowem i Borysem Ponomariowem, biurokracja gospodarcza z Andriejem Kirilenko, Dmitrijem Polanskim i Fio- dorem Kułakowem, armia z marsz. Andriejem Grieczko, KGB z Ju- rijem Andropowem i dyplomacja z Andriejem Gromyko na czele. Choć w maju 1973 r. wybuchł w jednej z fabryk kijowskich strajk, zażegnany ustępstwami władz, KGB systematycznie pacy- fikował opozycyjne nastroje na Ukrainie. W 1974 r. odbyło się kilka procesów działaczy opozycyjnych w Gruzji i Armenii. De- monstracje na rzecz wyjazdu z ZSRR organizowali Niemcy i Ży- dzi. Podczas demonstracji w Tallinie w marcu 1974 r. skandowano hasło "precz z władzš radzieckš". Najpoważniejszym ciosem dla misternej propagandy ZSRR stało się jednak opublikowanie w 1973 r. na Zachodzie pierwszego tomu Archipelagu GU Łag Sohenicyna, który bezlitoœnie obnażył zbrodnicze podstawy syste- mu radzieckiego. Praca ta wstrzšsnęła opiniš publicznš na Za- chodzie i otworzyła jej częœciowo oczy na praktyki komunizmu. W lutym 1974 r. władze radzieckie wydaliły Sołżenicyna z ZSRR. Lata 1973-1974 przyniosły kolejne narady przygotowawcze przed konferencjš bezpieczeństwa i wspótpracy w Europie. Na przełomie stycznia i lutego 1973 r. dokonano zasadniczego podzia- łu tematyki przyszłej KBWE. Strona radziecka podkreœlała ko- niecznoœć omówienia problemów bezpieczeństwa i rozwoju wspól- pracy gospodarczej, a także zatwierdzenia terytorialnego status quo w Europie. Państwa NATO nalegały na sprecyzowanie warun- ków zwiększania zaufania międzynarodowego, obniżenia ryzyka konfliktu zbrojnego w Europie, a także na dokładne omówienie kwestu praw człowieka. W tym punkcie Kreml i jego satelici starali się wysunšć ideologiczne ograniczenia swobody kontaktów mię- dzyludzkich i wymiany informacji. Stopniowo jednak następowa- ło zbliżenie stanowisk. Ważnym etapem na tej drodze była konfe- rencja ministrów spraw zagranicznych w Helsinkach w lipcu 1973 r. WRACA NOWE W kolejnych etapach, na wiosnę i w lecie 1974 r., uzgodniono wiele spornych kwestu, a zasadniczy przełom nastšpił w grudniu 1974 r., gdy rozwišzano problemy tak zwanego "trzeciego koszyka" doty- czšcego kontaktów międzyludzkich i praw człowieka. Aktywnoœć dyplomacji PRL podporzšdkowana była nadal strategii odprężeniowej ZSRR. Wizyty Breżniewa w Polsce w ma- ju 1973 r. i w lipcu 1974 r., podczas uroczystoœci trzydziestolecia PRL, potwierdziły "pehiš jednoœć celów i interesów" obu państw. Spotkanie oœmiu szefów partu komunistycznych na Krymie w lip- cu 1973 r. z udziałem między innymi Gierka nakreœliło wytycz- ne radzieckiej polityki "na rzecz odprężenia, pokoju i umocnie- nia bezpieczeństwa europejskiego". Bez końca powtarzano slogan Breżniewa o dšżeniu do uczynienia "procesu odprężenia nie- odwracalnym". Z ramienia obozu komunistycznego PRL brała wówczas udział w Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontroli w Wietnamie, rzekomo by zapewnić realizację porozumień pa- ryskich ze stycznia 1973 r., faktycznie zaœ - by ułatwić komunistom z północy opanowanie południa kraju. Od końca 1973 r. WP uczestniczyło także w DoraŸnych Siłach Zbrojnych ONZ na Blis- kim Wschodzie. Ożywione kontakty utrzymywały też władze PRL z krajami niekomunistycznymi. W 1973 r. goœcili w Polsce prezydent Finlan- dii Urho Kekkonen i kanclerz Austrii Bruno Kreisky, a także ministrowie z Francji, RFN, Włoch i innych państw. Zacieœniano stosunki z krajami arabskimi, głównie Syriš i Irakiem. Gierek bawił w Belgii, Jaroszewicz w Turcji, Olszowski zaœ odwiedził Szwecję i Włochy. W 1974 r. Jaroszewicz pojechał do Iranu, a wraz z Gierkiem - do Finlandii. Wszędzie lansowano radzieckš kon- cepcję odprężenia i zacišgano kredyty. Mimo iż Trybunał Konsty- tucyjny RFN w Karlsruhe orzekł, iż Niemcy nadal istniejš w gra- niach z 1937 r., w stosunkach PRL z Niemcami Zachodnimi tnvajšcy od dwóch lat impas zaczšł się przełamywać po wizycie Olszowskiego w Bonn w listopadzie 1973 r. Władze PRL zgodziły się wydawać 50 tys. zezwoleń na wyjazd do RFN rocznie. Zachod- nioniemiecki Czerwony Krzyż posiadał wówczas 240 tys. podań obywateli polskich o emigrację do RFN. Ukoronowaniem niezwykłej aktywnoœci dyplomatycznej władz PRL była wizyta Gierka w USA w dniach 6-14 X 1974 r., której w Polsce nadano niesłychany rozgłos. Choć Gierek przyj- mowany był w USA z niewiadomych powodów jak głowa państwa, 664 ANDRZEJ ALBERT jego wizyta przeszła bez większego echa, a rozmówcy amerykańs- cy traktowali go na ogół jak namiestnika Polski z ramienia Krem- la. W ogóle szef PZPR i jego specjalna,150-osobowa ekipa budzi- li uprzejme zdumienie za oceanem. Podczas konferencji prasowej Gierek wymijajšco odpowiedział na wszystkie istotniejsze pytania, Olszowskiemu zaœ wyrwało się zdanie o odszkodowaniach należ- nych Polakom za pobyt w obozach koncentracyjnych; gdy przy- " ##, p tomnie dodał na chmiast hitlerowskich rasa amerykańska miała okazję do niedwuznacznych komentarzy. Głównym owocem wizyty Gierka było podpisanie przezeń z prezydentem Fordem dwóch umów przewidujšcych wzrost wzajemnych obrotów hand- lowych oraz przyznanie Polsce kredytów w wysokoœci 0,5 mld dolarów rocznie przez siedem lat.24 W latach 1973-1974 kontynuowano w PRL praktykę sztucz- nego, rocznicowego życia politycznego, które umacniało kontrolę władz nad społeczeństwem. Na przykład przez cały 1973 r. pro- paganda zamęczała opinię publicznš w Polsce obchodami pięćset- lecia urodzin Mikolaja Kopernika. Uroczystoœci Roku Koperni- kowskiego były tak pozbawione umiaru, iż sprawiały wrażenie, jakby władzom zależało na oœmieszeniu tej postaci w œwiadomoœ- ci społecznej. Władze komunistyczne PRL przystšpiły też do prób przebu- dowy systemu szkolnego. Na VII plenum KC w dniach 27-28 XI 1972 r. przyjęto "Tezy programowe w sprawie zadań partu, państ- wa i narodu w dziele wychowania młodzieży". Zmierzały one do możliwie maksymalnego obcišżenia dzieci i młodzieży obowišz- kami szkolnymi i "społecznymi", by zminimalizować wychowawczy wpływ rodziców. "Tezy" wywołały zaniepokojenie w szerokich krę- gach społeczeństwa. 22 III 1973 r. Episkopat wystosował do Sej- mu PRL list, w którym podkreœlił prawo rodziców do wychowywa- nia własnych dzieci. Mimo iż niektóre sformułowania "Tez" zła- godzono, w dniu 12 IV 1973 r. Sejm PRL podjšł uchwałę o "zada- niach narodu i państwa w wychowaniu młodzieży" oraz o jej udzia- le w budowie "socjalistycznej Polski". Koło "Znak" powstrzymało się od głosu nad tš uchwałš. Przechodzšc do porzšdku dzienne- go nad krytykami ze strony Koœcioła władze przeprowadziły też przez sejm w dniu 13 X 1973 r. uchwałę o reformie oœwiaty oznaczajšcš upowszechnianie dziesięcioletniej szkoły na wzór ra- dziecki, co doprowadzić mogło tylko do dalszego obniżenia jej poziomu. WRACA NOWE W podobnym kierunku szły działania władz wobec organiza- cji młodzieżowych. 11 IV 1973 r. powołano do życia Federację Socjalistycznych Zwišzków Młodzieży Polskiej obejmujšcš ZMS, przemianowany pomimo protestów œrodowiska studenckiego na "Socjalistyczny" ZSP, podobnie "Socjalistyczny" ZMW oraz Zwiš- zek Młodzieży Wojskowej i ZHP FSZMP działać miała "pod ideowo-politycznym kierownictwem PZPR" według wzoru ra- dzieckiego Komsomohz. Powołanie centrali dla różnorodnych or- ganizacji młodzieżowych było wstępnym krokiem ku ich ostatecz- nemu zjednoczeniu. Przewodniczšcym Federacji został Stanisław Ciosek. Operacja sfederowania ruchu młodzieżowego wzmogła ferment, zwłaszcza wœród studentów, jednak społecznoœć ta dała się wkrótce przygłuszyć rozmaitym "akcjom letnim" i "hufcom pracy" i tylko z rzadka wydobywała z siebie autentyczny głos. Domenš spontanicznoœci w życiu studenckim były imprezy kul- turalne, jak na przykład krakowski festiwal piosenki lub "Fama" w Œwinoujœciu. Ogłuszaniu spoleczeństwa służyły obchody rozlicznych rocz- nic odbywajšce się przy akompaniamencie hałaœliwej propagandy i haseł "budowy drugiej Polski". W tym samym czasie kontrola MSW i KGB zacieœniała się nad Polskš. 28 II 1973 r. zginšł w wy- padku lotniczym minister Wiesław Ociepka. Na jego pogrzebie wzmocniono więzi organizacyjne i współpracę tajnych policji państw obozu radzieckiego pod komendš KGB. W miesišc póŸ- niej nowym szefem MSW został zwišzany z Gierkiem aparatczyk Stanisław Kowalczyk, który podlegał Kani w Sekretariacie KC. 15 V 1973 r. nowym komendantem głównym MO mianowano płk. Mariana Janickiego. W czerwcu 1973 r. odbył się II Kongres Nauki Polskiej. W cza- sie gdy cenzura stopniowo zaciskała obręcz kontroli nad życiem umysłowym kraju, œwiętowano Rok Nauki Polskiej. Nie żałowano przy tym pieniędzy na pozorne prace badawcze w ramach central- nych planów. Nasilały się interwencje ambasadora ZSRR Stanis- ława Piłotowicza. Podczas XVIII zjazdu literatów w Radziejo- wicach doszło do tego, iż ptk Zbigniew Załuski protestował prze- ciw umieszczeniu hasła "niepodległoœć" jako ideału ZLP Mobi- lizowano cišgle szeregi partyjne. I krajowa konferencja partyjna w dniach 22-23 X 1973 r. nie tylko przesšdziła o przyspieszeniu inwestycji, ale z euforiš zapowiadała "dalszy dynamiczny rozwój społeczno-gospodarczy" i "poprawę warunków bytowych ludzi 666 ANDRZEj ALBERT pracy". Kreœlono zadania w celu "umacniania partii" i pogłębiania ideowego zaangażowania" jej członków. Pomimo erozji systemu planowania w PRL stale szermowano sloganami o "wykonaniu planu", wspominano z rozrzewnieniem stachanowców z okresu stalinowskiego, fetowano budowniczych nowych obiektów inwes- tycyjnych z "Hutš Katowice" na czele. W grudniu 1973 r. pom- patycznie œwiętowano dwudziestopięciolecie "zjednoczenia" PPR i PPS w PZPR. Nieustanne obchody trwały też w 1974 r., tym razem pod hasłem trzydziestolecia PRL. Szczytowym punktem programu by- ło posiedzenie sejmu w dniu 21 VII 1974 r. Gierek wygłosił wów- czas okolicznoœciowš mowę o "zdobyczach socjalizmu" w Polsce. Stwierdził w niej na przykład, że "najwyższym dobrem naszego narodu jest ludowe, socjalistyczne państwo" oraz że "historycz- nym procesem utożsamiania się nowego, socjalistycznego narodu polskiego" ze swym "ludowym państwem" kierowała "partia klasy robotniczej". Na szczęœcie naród polski nie był "socjalistyczny" ani nie utożsamiał się z tym, co "ludowym państwem" nie było. Pod- czas obchodów otwarto między innymi Port Północny, kopalnię miedzi w Rudnej, maszt radiowy w Konstantynowie, Wisłostradę i Trasę ł.azienkowskš w Warszawie. Obchody zaszczycił swš obec- noœciš oraz mowš w sejmie sam Breżniew, którego udekorowa- no Wielkim Krzyżem Orderu Virtuti Militari. Obok ambasadora ZSRR Piłotowicza pojawił się wówczas publicznie dowódca wojsk radzieckich stacjonujšcych w PRL gen. Iwan Gierasimow. Bar- dziej dyskretnie zachowywał się szef rezydentury KGB w Polsce gen. Witalij Pawłow, znany wczeœniej jako Kiedrow koordynator wywiadu KGB w USA.25 $wiadectwem poczucia własnej siły ekipy gierkowskiej były obchody trzydziestolecia MO i SB w dniu 4 X 1974 r. Wzięli w nich udział wszyscy niemal członkowie kierownictwa PZPR z Gier- kiem, Kaniš i nowym szefem Wydziahz Administracyjnego KC Teodorem Palimškš na czele. Podczas akademii w Teatrze Wielkim przemówili premier Jaroszewicz i minister Kowalczyk, którego awansowano na generała. Awanse i odznaczenia otrzymali teŸ inni kierownicy resortu: gen. Marian Janicki oraz wiceministrowie: Mirosław Milewski, Tadeusz Pietrzak i Bogusław Stachura. "Ideo- woœć", jak podkreœlano szyderczo, miała być najważniejszš cechš pracowników MSW# Tymczasem częœci kierownictwa partyjne- go znane było wykorzystywanie przez aparat MSW za granicš WRACA NOWE 667 kontaktów z zachodnim œwiatem przestępczym i udział w różnych machinacjach z morderstwami włšcznie oraz przemycie do Polski złota i kosztownoœci pochodzšcych z tego rodzaju działalnoœci. $ledztwo w tej sprawie, okreœlanej kryptonimem "Żelazo", zablo- kował Milewski. Innym przykładem "ideowoœci" aparatu MSW była rozbudowa sekcji "D" w Departamencie IV kierowanej przez mjr. Tadeusza Grunwalda, a zajmujšcej się "dezinformacjš" oraz "dezintegracjš" duchowieństwa i społecznoœci wiernych. Pro- dukowano tu rozmaite "fałszywki" oczerniajšce księży, inspirujš- ce podziały i nieufnoœć w Koœciele oraz realizowano rozmaite działania stwarzajšce zagrożenia w czasie masowych uroczystoœci religijnych i pielgrzymek.2' W centralnym kierownictwie PZPR trwały zaciekłe zmagania zwalczajšcych się klik. W lecie 1973 r. kršżyły plotki o ustšpieniu Jaroszewicza i awansie czołowego gieckowca Szydlaka na pre- miera, o przywróceniu urzędu prezydenta, a także reorganizacji administracji terenowej. Gierek tylko pozornie panował nad par- tiš, gdyż uzależniony był nie tylko od Rosjan, ale także od coraz mocniejszego Szlachcica, podczas gdy Jaroszewicz i Jaruzelski tyl- ko pilnowali, a nie wspierali szefa PZPR. Szlachcic okazał się przydatny dla Gierka, gdy usuwał Olszowskiego z Sekretariatu KC, ale z wolna stawał się coraz groŸniejszym rywalem Gierka, gdyż w dšżeniu do rozszerzenia swych wpływów podkopywał pozycję Szydlaka jako szefa gospodarki. Na poczštku 1974 r. Szlachcic był już człowiekiem numer dwa w partii. Olbrzymie wpływy szefa frakcji policyjnej zjednoczyły w końcu przeciw niemu pozostałš częœć "wierchuszki", zarówno "twardogłowych" w rodzaju Kępy i Olszowskiego, czy z drugiej strony Tejchmy, jak również samego Gierka i jego ludzi. Również premier Jaroszewicz, ambasador Pi- łotowicz i Kreml mieli dosyć "żelaznego policjanta". Na XIII ple- num KC w dniu 15 II 1974 r. dokonano nieznacznych pozornie przesunięć: obejmujšcy resort rolnictwa Barcikowski odszedł z Sekretariatu KC, do którego wprowadzono natomiast Wincen- tego Kraœkę, Józefa Pińkowskiego i Andrzeja Werblana. Sekreta- rzem do spraw kultury został Kraœko, odcinek ideologiczny objšł Werblan, dla którego stworzono specjalny Instytut Podstawowych , y, " Problemów Marksizmu-Leninizmu zwan,Marlenš ; zabrakło jednak zajęcia dla Szlachcica.2B Szef frakcji "twardogłowych" znalazł się w izolacji w Biurze Politycznym. Miał na swoim koncie całš listę najciemniejszych afer, 668 ANDRZEJ ALBERT a dossier to znane było niektórym jego przeciwnikom. Zwolniony nagle z więzienia gen. Matejewski pomógł wykończyć dawnego rywala. Przejœciowo zjednoczeni wrogowie Szlachcica odcięli go od zaplecza w milicji i aparacie partyjnym. 29 V 1974 r. Szlachcic został wicepremierem, co oceniano powszechnie jako zapowiedŸ radykalniejszej "odstawki". XIV plenum KC w dniu 25 VI 1974 r. zwolniło go wreszcie z funkcji sekretarza KC. Pozostał nadal w Biu- rze Politycznym, lecz jego rola gwałtownie zmalała. Najsprytniejsi z partyjnych "nacjonalistów" gwałtownie przestawiali się na "inter- nacjonalizm" i szukali wsparcia ambasadora Piłotowicza. Z daw- nej pseudoideologii "partyzantów" pozostał jedynie "zamordyzm" i antysemityzm. Moczar znów odzyskał werwę i częœć dawnej kli- enteli, przez co zdołał utrzymać się na stanowisku prezesa NIK. Jego czołowy współpracownik Kazimierz Kškol został nawet mi- nistrem-szefem Urzędu do Spraw Wyznań. Innš częœć tasujšcej się frakcji policyjnej przycišgali Olszowski i Kępa. Ci, którzy zbyt długo trzymali się upadajšcego Szlachcica, z wolna tracili stano- wiska. W kierownictwie PZPR ukształtowały się trzy grupy: gier- kowców, niezależnych od nich poœredników Moskwy oraz zdo- bywajšcych własne zaplecze na Kremlu nowych "twardogłowych" z Kępš i Olszowskim na czele. Kreml wspierał teoretycznie kie- rownictwo gierkowskie, ale jednoczeœnie stale je szachował przy pomocy "opozycji" frakcyjnej, dzięki czemu egzekwować mógł rosnšce uzależnienie PRL, zwłaszcza w dziedzinie gospodarczej.# Stosunki między państwem i Koœciołem wkroczyły w nowy etap. W styczniu 1973 r. Episkopat polski zaprotestował ostro prze- ciw uchwale sejmowej o "socjalistycznym wychowaniu młodzie- ży" bronišc prawa społeczeństwa do życia w pluralizmie ideowym w myœl Karty Praw Człowieka ONZ. "Wychowanie młodego poko- lenia w Polsce musi być narodowe, a nie partyjne - powiedział pry- mas Wyszyński do duchowieństwa warszawskiego 24 XII 1973 r.- bo partie się zmieniajš, a Naród trwa [...) Najtrwalszym elementem w Polsce jest rodzina, Naród i Koœciół". W zwišzku z nieugiętš postawš biskupów kierownictwo partyjno-rzšdowe próbowało po- nownie nawišzać bezpoœrednie kontakty ze stolicš apostolskš, by wbić klin między hierarchię polskš i Watykan oraz osłabić pozyc- ję prymasa i Episkopatu. Temu celowi służyła wizyta ministra spraw zagranicznych Olszowskiego i płk Józefy Siemaszkiewicz z Wy- dziah.t Administracyjnego KC w Rzymie w listopadzie 1973 r. Olszowski został nawet przyjęty 12 XI 1973 r. na audiencji przez WRACA NOWE 669 papieża. Dyplomacja watykańska zachęciła komunistów do negoc- jacji, gdyż wkrótce zmienił się ton propagandy w stosunku do pa- piestwa, pojawiły się pogłoski o wizycie Pawła VI w PRL i ZSRR, a w dniach 4-6 II 1974 r. przybył do Warszawy sekretarz Rady do Spraw Publicznych Koœcioła abp Agostino Casaroli. Nadzieje władz komunistycznych były jednak płonne. W tydzień po Olszow- skim Paweł VI przyjšł Sekretarza Episkopatu bp. Bronisława Dšbrowskiego, a prymas Wyszyński mógł być spokojny o wyniki rozmów stolicy apostolskiej i wzmacniać nawet ton swych wystš- pień w obronie godnoœci i praw ludzkich.# W styczniu 1974 r. kard. Wyszyński wygłosił w warszawskim koœciele Œw. Krzyża serię kazań, w których opowiedział się prze- ciw "omnipotencji państwowej" i wymienił prawa przyrodzone człowieka do godnej stopy życiowej, wolnoœci korzystania z war- toœci moralnych, oddawania czci boskiej, zrzeszania się oraz prawo do obrony swoich praw. "Im bardziej będš uszanowane podsta- wowe prawa obywateli - powiedział prymas 27 I 1974 r. - tym bardziej okaże się zbędny klimat zastraszania i tym szybciej można będzie ograniczyć fantastycznie rozbudowany aparat bez- pieczeństwa, który dla wielu obywateli jest prawdziwym niebez- pieczeństwem". 7 II 1974 r. kard. Wyszyński wygłosił w warsza- wskiej katedrze kazanie o nierozerwalnej więzi Koœcioła z naro- dem polskim. W marcu tegoż roku konferencja Episkopatu zapro- testowała przeciw próbom władz nadawania uroczystego charak- teru œlubowaniom księży lojalnoœci wobec ustroju PRL. Koœciół polski, liczšcy prawie 20 tys. kapłanów i miliony wiernych, stał, wbrew dziesięcioleciom zabiegów władz, u szczytu potęgi. Rosły też wpływy polskie w samym Watykanie, gdzie kard. Bolesław Filipiak kierował Trybunałem Œwiętej Roty Rzymskiej, abp And- rzej Deskur przewodniczył papieskiej komisji do spraw œrodków przekazu społecznego. Zachęcone perspektywami porozumienia z Watykanem za ple- cami Episkopatu polskiego władze PRL zmieniły swš politykę wyznaniowš. 22 V 1974 r. jako realizator nowego kursu przyszedł do Urzędu do Spraw Wyznań Kškol. Złagodzenie polityki komu- nistów wobec Koœcioła zbiegło się z upadkiem Szlachcica i przeta- sowaniami we frakcji policyjnej. Nowy stosunek władz PRL poz- wolił przeprowadzić w dniach 4-6 VII 1974 r. kolejne rozmowy w Watykanie, które doprowadziły do częœciowego rozwišzania problemu: zamiast pełnego konkordatu rzšd PRL miał uzyskać 670 ANDRZEJ ALBERT stałe przedstawicielstwo przy stolicy apostolskiej, a reprezentant Watykanu abp Luigi Poggi przyjeżdżać miał co pewien czas do Polski na konsultacje. Szefem zespołu do spraw stałych kontak- tów roboczych z Rzymem został we wrzeœniu 1974 r. Kazimierz Szablewski. Wbrew oczekiwaniom partu zwrot ten nie doprowa- dził do odsunięcia poœrednictwa Episkopatu. Rzšd PRL zmu- szony był i tak załatwiać sprawy wyznaniowe z przedstawicielami Koœcioła polskiego: Sprawa rozegrana po mistrzowsku przez Koœ- ciót pozostawiła trwałe efekty, gdyż wobec pogarszajšcej się sy- tuacji ekonomicznej i społecznej PRL kierownictwo komunistycz- ne było póŸniej zmuszone do starań o neutralnoœć Episkopatu polskiego i unikało zadrażniania stosunków z hierarchiš.3' Podziały w œrodowiskach katolickich trwały, a nawet uległy pogłębieniu. Po względnej normalizacji stosunków państwo-Koœ- ciół w 1974 r. PAX znalazł się zupełnie w cieniu. Sekretarz KC odpowiedzialny za sprawy wyznaniowe i bezpieczeństwo Kania oraz jego aparat wykonawczy z Wydziału Administracyjnego i Urzędu do Spraw Wyznań okazywali PAX-owi rosnšcy kryty- cyzm. Wynikało to z popierania przez Stowarzyszenie policyjnej frakcji "twardogłowych" i intryg dworskich, w jakie zamieszany był Piasecki. Akcje te zwróciły się teraz przeciw PAX-owi, tym bardziej że partia szukała porozumienia z Watykanem i neutral- noœci Episkopatu, a nie usług mało znaczšcego Stowarzyszenia. Jeszcze bardziej marginesowe znaczenie miało ChSS, którego pre- zesem został w 1974 r. Kazimierz Morawski. Ferment trwał w œrodowisku "Znaku", a sprzeczne tendencje wspierały różne oœrodki zagraniczne. We wrzeœniu l973 r. miała miejsce wizyta w Polsce Komitetu Centralnego Katolików Nie- mieckich, podejmowanego przez czołowych działaczy ##Tygodnika Powszechnego" i ##Więzi,#. W tym samym czasie ODiSS Zabłoc- kiego zorganizował konkurencyjne międzynarodowe spotkanie katolików w Nieborowie przy pomocy Konrada Sieniewicza z emigracyjnego SP i Międzynarodówki Chrzeœcijańsko-Demokra- tycznej z udziałem reprezentacji PAX-u, a nawet PZPR. Emigra- cyjni chadecy z Dominikiem Morawskim atakowali Stanisława Stommę i działaczy"Znaku" niechętnych politycznej ofensywie Zabtockiego. Tego ostatniego krytykowała z kolei "Wolna Euro- pa". W sumie działania apolityczne "Znaku" w rodzaju semina- riów zorganizowanych wspólnie z katolikami zachodnioniemiec- kimi "Pax Christi" w Bendorf w paŸdzierniku 1973 r. i w Makowie WRACA NOWE Podhalańskim w grudniu 1974 r. przyniosły trwalsze efekty niż doraŸne zaangażowanie polityczne Zabłockiego. Podczas debaty sejmowej nad budżetem w grudniu 1974 r. Stomma zasygnalizował nadchodzenie kryzysu gospodarczego i na- kreœlił program demokratyzacji opartej na poszanowaniu prawa przez organy władzy, pluralizmu w kulturze, przestrzeganiu praw obywatelskich oraz współudziale szerokich mas w zarzšdzaniu krajem. Wobec zmajoryzowania sejmowej reprezentacji œrodo- wiska "Znaku" przez ludzi zbliżonych do Zabłockiego lub miłych władzom w styczniu 1974 r. Turowicz i Stomma projektowali lik- widację Koła "Znak" jako nadbudowy różnych grup o sprzecz- , " n ch zamierzeniach tak by każde œrodowisko: "Znak, ##WięŸ", ##Tygodnik Powszechny" i ODiSS wysuwało własnych kandyda- tów do Sejmu. 5 III 1974 r. odbyło się spotkanie konsultacyjne wszystkich grup katolickich, które się ostatecznie rozeszły. Zabloc- ki znikł z kolegium redakcyjnego ##Więzi", a przywódcy "Znaku", cieszšcy się masowym poparciem œrodowisk KIK-owskich: Tu- rowicz, Stomma i Mazowiecki, byli coraz gorzej widziani przez władze.# Pod koniec 1974 r. sytuacja ekonomiczna PRL zaczęła się pogarszać. Wraz z rosnšcym napięciem rynkowym spowodowa- nym przez szaleńczy "wielki skok" inwestycyjny zaostrzał się kry- zys społeczny. Korupcja, złodziejstwo mienia publicznego, które- go przykład szedł z najwyższych pięter władzy, lekceważenie obo- wišzków zawodowych, marnotrawstwo czasu na "załatwienie" naj- prostszych spraw życiowych, rosnšce zniechęcenie i pijaństwo- wszystko to stwarzało atmosferę kryzysu. Mimo iż duża częœć społeczeństwa tkwiła w letargu wywołanym "propagandš sukce- su" i gierkowskš narkozš pozornej stabilizacji rnaterialnej, w nie- których kręgach intelektualistów, studentów i bardziej œwiado- mych robotników nasilał się ruch protestu. Ogromnš rolę odegrał Koœciół katolicki i duchowy przywód- ca narodu - prymas Wyszyński, którego pierwszy cykl "Kazań œwiętokrzyskich" przypomniał fundamentalne prawa Polaków do życia w godnoœci i sprawiedliwoœci. Dostrzegła to i lewica laicka, zbliżajšc się do Koœcioła. Moralny autorytet demokratów-laików, Antoni Słonimski, ukazał zasadniczš zbieżnoœć nauki papieskiej encykliki Populorum progressio i Karty Praw Człowieka ONZ, wywodzšcej się z ducha laickiego. Stopniowe zbliżenie laicldej opozycji intelektualnej, katolików i hierarchii koœcielnej w obro- 672 ANDRZEJ ALBERT nie podstawowych wartoœci humanistycznych stanowiło zasadni- czy przełom w życiu umysłowym. "List 11" apelujšcy o uwolnienie grupy "Ruch" podpisali między innymi: Antoni Słonimski, Karol Estreicher i Wład sław Bartoszewski. "List 15 w sprawie losu Polaków w ZSRR podpisali 12 XII 1974 r. między innymi: Anto- ni Słonimski, Edward Lipiński, Zbigniew Herbert, ks. Jan Zieja, Jacek Bocheński i Wiktor Woroszylski. Silny ferment demokra- tyczny narastał też w młodym pokoleniu literackim. Ostry ton krytyczny dŸwięczał w poezji Stanisława Barańczaka, Jacka Biere- zina, Ryszarda Krynickiego i Leszka Szarugi. Podczas wieczoru młodych poetów w Warszawie w styczniu 1974 r. płk Zbigniew Załuski nie mógł opanować rozentuzjazmowanej w proteœcie du- chowym sali. W œrodowisku studenckim wzburzenie wywołane odgórnš, przymusowš akcjš zjednoczeniowš organizacji młodzieżowych umacniało przywišzanie do tradycji demokratycznych i wartoœci chrzeœcijańskich. Ogromnš rolę w tym względzie odegrał ruch " oaz" ks. Franciszka Blachnickiego oraz wzrost popularnoœci sacrosongów - przebojowych piosenek o treœci religijnej. We " wrzeœniu 1974 r uszczono z więzienia członków "Ruchu, a pogrzeb Melchiora Wańkowicza stał się okazjš do manifestacji 30 tys. osób, które zaznaczyły swe przekonania niepodległoœcio- we. Z wolna okazywało się, iż cały "wielki skok" oraz propaganda konsumpcji nie zdołały zagłuszyć podstawowych wartoœci moral- nych, społecznych i narodowych. Co więcej, perspektywa zała- mania gospodarki mogła tym ostrzej sfrustrować tych, którzy uwie- rzyli w "drugš Polskę". 5. WOKÓŁ ZMIAN KONSTYTUCJI SYTUACJA GLOBALNA. KBWE W HELSINKACH. W ZSRR. OFENSYWA WŁADZ PRL. REAKCJE KOŒCIOŁA I OPOZYCJI. WOKÓŁ VII ZJAZDU PZPR. ZMIANA KONSTYTUCJI. DOJRZEWANIE PROTESTU Lata 1975-1976 przyniosły niespotykane od zakończenia dru- giej wojny œwiatowej sukcesy ZSRR w skali globalnej. Stany Zjed- noczone i Europa Zachodnia były na tyle bierne i niezdecydo- wane, że Moskwa dokonała kolejnych podbojów. $ciœle zwišzany WRACA NOWE z Kremlem komunistyczny rzšd Wietnamu Pólnocnego zdołał bezkarnie pogwałcić pokój ze stycznia 1973 r. Wojska Hanoi zajęły w kwietniu 1975 r. opuszczony przez Amerykanów Sajgon i wpro- wadziły komunistycznš kontrolę nad całym Wietnamem siejšc ter- ror wobec wszystkich sił opozycyjnych. Wkrótce potem komuniœci uchwyciG też władzę w Kambodży i Laosie. Biernoœć USA i kry- zys wewnętrzny zwišzany z aferš "Watergate" zachęciły ZSRR pod koniec 1975 r. do inwazji Angoli przez specjalny korpus ku- bański przy użyciu radzieckiego sprzętu. W grudniu tegoż roku, gdy sekretarz stanu USA Kissinger ostrzegł Kreml przed tego rodzaju krokami, moskiewskie ##Izwiestia,# stwierdziły wprost, że odprężenie nie oznacza utrzymania status quo w œwiecie. Istotnie status quo zmieniał się szybko na korzyœć ZSRR, który obsadził swoimi bazami ujœcie Morza Czerwonego zdoby- wajšc kontrolę nad Jemenem Pohidniowym i Adenem na północ- nym brzegu oraz w Somalii, której port Berbera stał się ważnš bazš radzieckš. Kreml zdobył także inne przyczółki strategiczne w Afryce. Poza Somališ jego klientami były, w mniejszym lub większym stopniu: Angola i Mozambik dšżšce do odcięcia RPA i pohidniowej drogi oceanicznej do Azji, a także Algieria, Mali, Gwinea, Libia i Uganda. Na Bliskim Wschodzie wsparcie wojs- kowe z Moskwy otrzymywały Syria i Irak zastępujšce Egipt, który w marcu 1976 r. ostatecznie wymówił umowę o przyjaŸni i współ- pracy z ZSRR. W czasie gdy Moskwa rozszerzała swe wpływy, a USA i państwa NATO dawały się łudzić odprężeniowej propagandzie radzieckiej, pax sovietica œwięcił największe triumfy. W czerwcu 1975 r. doszło do amerykańsko-radzieckiego spotkania "Sojuz- Apollo" na orbicie okołoziemskiej. W Waszyngtonie narodziła się wówczas osławiona "doktryna Sonnenfelda": w referacie wyso- kiego urzędnika Departamentu Stanu USA Helmuta Sonnenfelda na konferencji dyplomatycznej w Londynie pod koniec 1975 r. pojawiło się zalecenie "bardziej organicznego zroœnięcia" Europy Wschodniej z ZSRR dla zapobieżenia trzeciej wojnie œwiatowej. Koncepcja ta, ujawniona na poczštku 1976 r., wywołała falę kryty- ki nawet w samych Stanach Zjednoczonych; œwiadczyła jednak o postępujšcym upadku dyplomacji USA. Zwišzek Radziecki zlikwidował ogólnš przewagę militarnš Stanów Zjednoczonych, a w niektórych dziedzinach zdobył pozyc- ję dominujšcš. W 1975 r. Stany Zjednoczone posiadały 1054 ra- 674 ANDRZEJ ALBERT kiety międzykontynentalne, ZSRR zaœ -1 603. Radziecka prze- waga w iloœci wyrzutni podwodnych sięgała 25%, a w liczbie czoł- gów była czterokrotna. W lotnictwie z kolei USA miały około dwukrotnš przewagę liczebnš; górowały też w iloœci pocisków wielogłowicowych (MIRV). Waszyngton wydawał na zbrojenia okoto 6% dochodu narodowego, podczas gdy ZSRR -15-20%, czyli tyle ile Niemcy hitlerowskie w szczytowym okresie wojny. Arsenał nuklearny USA zaczynał odgrywać rolę podobnš do linu Maginota we Francji. Doktryna "pewnego zniszczenia wzajem- nego" (MAD) okazała się fikcjš: gdy ZSRR koncentrował swe wysiłki na obronie przeciwrakietowej, USA zlekceważyły ten ro- dzaj zbrojeń. W rezultacie Kreml był w stanie przechwycić więk- szoœć nadlatujšcych rakiet przeciwnika, a Moskwa stała się mias- tem prawie wolnym od zagrożenia jšdrowego, podczas gdy głów- ne oœrodki USA były w dużej mierze bezbronne. ZSRR zmniejszał dystans technologiczny posiadajšc przez handel oraz rozbudo- wane szpiegostwo dostęp do najnowszych zdobyczy techniki za- chodniej. Przemysł radziecki rozpraszano, by zmniejszyć jego za- grożenie; wszędzie budowano schrony przeciwatomowe. Wszyst- ko to było możliwe dzięki kredytom i dostawom z Zachodu, któ- ry potrzebował pilnie nowych rynków zbytu. Ogótem w latach 197#1976 ZSRR i jego satelici zwiększyli zadłużenie na Zacho- dzie z 2 mld do około 45 mld dolarów.# W tych warunkach doszło do sfinaGzowania obrad konfe- rencji bezpieczeństwa i współpracy w Europie. W dniach 30 Vll- -1 VIII 1975 r. spotkali się w Helsinkach przedstawiciele 35 państw europejskich, USA i Kanady, w większoœci szefowie państw i rzš- dów lub szefowie partu komunistycznych. Zjazd w Helsinkach zakończył się uroczystym podpisaniem Aktu Końcowego KBWE. Zawierał on stwierdzenie "suwerennej równoœci", "integralnoœci terytorialnej oraz wolnoœci i niepodległoœci politycznej" państw- -sygnatariuszy oraz ich zobowišzanie do powstrzymywania się od "użycia lub groŸby użycia siły przeciwko integralnoœci terytorial- nej lub niepodległoœci politycznej" jakiegokolwiek państwa, przy czym, jak stwierdzono, "żadne względy nie mogš poshiżyć jako usprawiedliwienie uciekania się do groŸby użycia siły lub jej uży- cia". Akt Końcowy KBWE potwierdzał nienacuszalnoœć gcanic w Europie, pokojowy tryb załatwiania sporów, a także zawierał zobowišzanie do szanowania praw człowieka, do popierania i za- chęcania do "korzystania z obywatelskich, politycznych, ekono- WRACA NOWE 67S micznych, społecznych, kulturalnych i innych praw oraz wolnoœci, które wynikajš wszystkie z przyrodzonej godnoœci osoby ludzkiej i majš podstawowe znaczenie dla jej swobodnego i pełnego roz- woju". Nawišzano przy tym do Karty Narodów Zjednoczonych i Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz Międzynarodo- wych Paktów Praw Człowieka. W tak zwanym "trzecim koszyku" zapowiedziano rozszerzanie współpracy międzynarodowej w dzie- dzinie kontaktów międzyludzkich, swobody podróżowania oraz poprawę rozpowszechniania i wymiany informacji oraz dóbr kul- turalnych. Zasady Aktu Końcowego KBWE, podpisanego przez delegac- ję PRL z Gierkiem na czele, nie stanowiły formalnie rzecz bioršc umowy międzynarodowej ani traktatu pokojowego, lecz rodzaj wielostronnej deklaracji zobowišzań moralno-politycznych, przy czym różnym państwom zależało na podkreœleniu innych aspektów Aktu. ZSRR i blok komunistyczny akcentował zwłaszcza niena- ruszalnoœć granic, gdyż KBWE miała być z jego punktu widzenia potwierdzeniem radzieckich zdobyczy w drugiej wojnie œwiatowej i pokojowych rzekomo intencji gwałtownie rozszerzajšcego się imperium Kremla. Cele te okazały się dla Moskwy warte zgody na tneci koszyk" i rozdział o prawach człowieka. W lecie 1975 r. przywódcom radzieckim zdawać się mogło, iż deklaracja KBWE będzie jeszcze jednym papierowym popisem retoryki przyno- szšcym korzyœci propagandowe imperium moskiewskiemu, a Za- chód dawał się bezwolnie wcišgać w tę grę. Tymczasem Akt Koń- cowy KBWE okazał się dla Kremla bconiš obosiecznš; potwier- dzajšc status quo w Europie akcentował bowiem zasady moralne, których gwałcenie było podstawš systemu komunistycznego. Akt Końcowy KBWE dawał nowš ptaszczyznę do egzekwowania tych zasad. Mimo trudnoœci spoleczno-ekonomicznych system radziecki ulegał konsolidacji. W maju 1975 r. usunięto ostatecznie z naj- wyższych władz partyjnych Aleksandra Szelepina, co wzmocniło jednoœć starszego kierownictwa Kremla. Sam Breżniew został w maju 1975 r. mianowany marszałkiem skupiajšc w swym ręku wszystkie główne mechanizmy władzy. W miarę jak KGB rozbi- jało ruchy dysydenckie i demonstracje narodowe, rosła rola jego przewodniczšcego Jurija Andropowa. Szefem potężnego komp- leksu militarno=gospodarczego został po œmierci Andrieja Griecz- ko nowy minister obrony marsz. Dmitrij Ustinow. Armia radziec- 676 ANDRZEj ALBERT ka stała u szczytu potęgi. Mimo całej propagandy odpcężeniowej szef sztabu ZSRR gen. Wiktor Kulikow wspomniał w maju 1976 r. o niebezpieczeństwie wojny grożšcym rzekomo ze strony "impe- rialistów". XXV zjazd KPZR w lutym 1976 r. zakończył się apo- teozš Breżniewa. Mimo pogarszajšcego się stanu zdrowia zdołał on, choć z przerwami, wygłosić pięciogodzinny referat. Szarš eminencjš kierownictwa radzieckiego pozostawał Michaił Susłow, dogmatyczny ideolog, który odgrywał na zjeŸdzie rolę mistrza ce- remonii i najważniejszego wspótpracownika genseka Breżniewa. Po usunięciu z Biura Politycznego Dmitrija Polanskiego wszedł doń Ustinow, co przypieczętowało zrastanie się kornpleksu wojs- kowego z partyjnym i policyjnym. Nasilała się rusyfikacja ZSRR, w czym wojsko odgrywało szcze- gólnš rolę: żołnierzy różnych narodowoœci przerzucano w odleg- łe strony, indoktrynowano i zruszczano; wszędzie dowódcami okręgów wojskowych byli Rosjanie; we wszystkich republikach zwišzkowych byli oni także drugimi sekretarzami partu. Społe- czeństwo radzieckie biernie obserwowało wzmaganie się terroru rekompensujšc strach i upokorzenia mocarstwowym szowinizmem karmionym ekspansjš zewnętrznš ZSRR. Mimo to cišgle zdarzały się sporadyczne wystšpienia wolnoœciowe, głównie zresztš wœród narodowoœci nierosyjskich. W 1976 r. zaczęto wydawać na Litwie podziemne pismo ##Auœra", nadal też wychodziła ##Kronika Koœ- cioła Katolickiego na Litwie,#. Ukraina pogršżona była w terrorze, aczołowy dysydent ukraiński Leonid Pluszcz znajdowałsię w szpitalu psychiatrycznym KGB. Ważnym impulsem dla ruchu dysydenckiego w ZSRR stała się Pokojowa Nagroda Nobla przy- znana w 1975 r. Andriejowi Sacharowowi. W czerwcu 1976 r. zamieszki na tle fatalnego zaopatrzenia wybuchły w południowej Rosji, na Ukrainie i w krajach bałtyckich. Dyplomacja PRL była nadal bardzo aktywna. Uzgodnione przez kanclerza RFN Helmuta Schmidta i Edwarda Gierka w dniu 2 VIII 1975 r. w Helsinkach porozumienie podpisano w Warsza- wie 9 X 1975 r. Przewidywało ono wypłatę odszkodowań dla polskich ofiar obozów hitlerowskich, wyjazd osób poczuwajšcych się do niemieckoœci z PRL oraz dalszš normalizację stosunków Warszawa-Bonn. Umowa spowodowała wzmożony odpływ au- tochtonów z Warmii, Mazur i Œlšska do Niemiec Zachodnich. W czerwcu 1975 r. goœcił w PRL prezydent Francji Valery Gis- card d'Fstaign. 15 VII 1975 r. podpisano deklarację o rozwoju WRACA NOWE 677 przyjaznych stosunków między Polskš i Wielkš Brytaniš. Zacieœ- niły się też kontakty polsko-austriackie. Sytuacja w kierownictwie partyjno-państwowym PRL uległa stabilizacji. I sekretarza KC Gierka otaczali szczelnie tacy apa- ratczycy, jak Babiuch, Kania, Łukaszewicz, Kowalczyk, Grudzień czy Szydlak. Za cenę wzrostu zależnoœci od Moskwy i jej filaru w Biurze Politycznym: Jaroszewicza, który na oœlep forsował in- westycje na kredyt, Gierek rozbił "twardogłowš" opozycję na szczytach PZPR. Nadal jednak trwał opór œredniego i niższego aparatu, którego mafijne kliki zdobywały w terenie coraz większš niezależnoœć i tylko biernie pozorowały posłuszeństwo "górze". W celu wzmocnienia kontroli nad aparatem terenowym cent- ralne kierownictwo PZPR przeprowadziło reorganizację admi- nistracji i nowy podział terytorialny PRL na 49 województw. Zlik- widowano powiaty, a dwustopniowy podział na gminy i wojewódz- twa wszedł w życie 1 VI 1975 r. Niemal natychmiast odbyły się we wszystkich nowych jednostkach tetytorialnych partyjne plena. Sekretarzami wojewódzkimi zostali między innymi: Józef Kępa w Warszawie, Tadeusz Fiszbach w Gdańsku, Stanisław Ciosek w Jeleniej Górze, Zdzisław Grudzień w Katowicach, Tadeusz Grabski w Koninie, Wit Drapich w Krakowie, Andrzej Żabiński w Opolu, Jerzy Zasada w Poznaniu, Janusz Prokopiak w Radomiu, Janusz Brych w Szczecinie, Zygmunt Najdowski w Toruniu i Lud- wik Drożdż we Wrocławiu. Byli to w większoœci aparatczycy wy- chowani na stalinowskich schematach w ZMP, a nierzadko pro- pagujšcy z rozrzewnieniem "dawne, dobre",wczesne lata pięć- dziesište. Likwidacja powiatów przetrzebiła funkcjonariuszy œred- niego aparatu, którzy bšdŸ awansowali do nowych KW bšdŸ byli degradowani do komitetów gminnych. Ruchy te wzmocniły nieco pozycję grupy gierkowskiej, a podkopały resztę wpływów Szlach- cica. Ważnym posunięciem prawnym było uchwalenie w dniu 25 III 1975 r. kodeksu pracy, ostatniego po cywilnym, karnym i rodzin- nym z głównych kodeksów zreformowanych przez komunistów w PRL. Znosił on podział na pracowników fizycznych i umysło- wych, ograniczał samowolę kierownictw zakładów w sprawach zatrudnienia, umożliwiał dokształcanie pracowników, choć jego minusem było zaostrzenie sankcji za "naruszanie porzšdku i dys- cypliny pracy". Ponieważ kodeks nie przewidywał prawa do straj- ku, przerwanie pracy podlegało karze. 678 ANDRZEJ ALBERT Względna stabilizacja w kierownictwie PZPR po upadku Szlachcica i perspektywa pogarszajšcej się sytuacji gospodarczej pchnęły władze do ofensywy politycznej, ideologicznej i policyjnej dla maksymalnego opanowania spoteczeństwa, zanim objawiš się w pełni skutki spoteczne napięć rynkowych. Narastały konfis- katy cenzury i represje przeciw niepokornym pisarzom. Bezus- tannie nasilano "wychowywanie" społeczeństwa przez propagan- dę, w czym szczególnš rolę odgrywała telewizja kierowana przez Macieja Szczepańskiego oraz propaganda sterowana w Sekreta- riacie KC przez prymitywnego dogmatyka Jerzego Łukaszewicza. Organizatorów akcji protestacyjnych bezustannie nękała polic- ja. Kontestatorów młodszego pokolenia powoływano do wojska, gdzie poddawano ich brutalnym szykanom. Już po podpisaniu Aktu Końcowego KBWE w sierpniu 1975 r. aresztowano ponow- nie Emila Morgiewicza za próbę zorganizowania w PRL Filii Am- nesty International i opracowanie raportu o stanie więziennictwa, który po przesłaniu do Sejmu nie doczekał się innej pdpowiedzi. W lutym 1976 r. zmarł w tajemniczych okolicznoœciach Adam Uf- lik, dowódca milicji strajkowej w Szczecinie w 1970 r. Stale roz- budowywano specjalne siły bojowe ZOMO, a ORMO sięgnęła 300 tys. członków.# Jakby dla podkreœlenia swej siły władze komunistyczne zale- wały kraj rzekami sloganów o "dynamicznym rozwoju", "budo- waniu drugiej Polski" i innymi frazesami. W czerwcu 1975 r. pre- mier Jaroszewicz został odznaczony Orderem Rewolucji PaŸdzie- rnikowej za swe zasługi w służbie Kremla. W tym samym czasie ambasadora ZSRR w Warszawie Piłotowicza, który nieodparcie nasuwał skojarzenia z Nowosilcowem, odznaczono medalem "Za- służony dla Kultury Polskiej". Wobec nie kończšcych się interwen- cji ambasady radzieckiej w sprawy polskie było to brutalne szy- derstwo z narodowej kultury. Ukoronowaniem ofensywy władz komunistycznych stało się przyspieszenie prac nad zmianš konstytucji. 28 V 1975 r. Sejm PRL podjšł stosownš uchwałę w tej sprawie, a 6 IX 1975 r. ogłoszono wytyczne przed zbliżajšcym się VII zjazdem PZPR zawierajšce postulat konstytucyjnego potwierdzenia "socjalistycznego" cha- rakteru państwa, "nierozerwalnych" więzi z ZSRR i obozem ko- munistycznym, przywódczej roG partii oraz ograniczenia praw oby- watelskich przez powišzanie ich z wykonywaniem obowišzków wobec państwa. ZapowiedŸ zmiany konstytucji pojawiła się jesz- WRACA NOWE 679 cze na VI zjeŸdzie PZPR. W 1972 r. Instytut Nauk Prawnych PAN zorganizował konferencję naukowš na ten temat, podczas której rzekomš potrzebę zmiany ustawy zasadniczej uzasadniał Sylwester Zawadzki, a projekty te krytykowali: Jerzy Stembrowicz, a zwłasz- cza Stanisław Stomma.# Projekt zmiany konstytucji, zawarty w wytycznych partyj- nych, spowodował głęboki ferment. Szczególnie szerokim echem odbiły się wypowiedzi prymasa Wyszyńskiego. Po drugim cyklu "Kazań œwiętokrzyskich" w Warszawie w styczniu 1975 r. pry- mas zabrał głos ponownie, by w homilu wygłoszonej 5 X 1975 r. w warszawskim koœciele Jezuitów poddać gruntownej krytyce sy- tuację spolecznš, moralnš i politycznš PRL. "Jeżeli wybudujecie 'drugš Polskę' - mówił do wiernych - może zabraknšć w niej miłoœci, a wtedy padnš jej mury i zniszczeje wszystko". Analizujšc przyczyny bałaganu, marnotrawstwa, korupcji i rosnšcej nędzy mas, kard. Wyszyński powiedział: "Jak straszliwa jest odpowie- dzialnoœć tych, którzy sš winni temu stanowi rzeczy przez brak nadzoru, czujnoœci i sumiennoœci czy też może przez złš wolę lub Ÿle ustawione hierarchie wartoœci"#. Pomimo całej delikatnoœci swego potożenia Episkopat polski skierował 25 XI 1975 r. do władz PRL list z zastrzeżeniami odnoœnie do zmian konstytucji projektowanych w wytycznych partyjnych. Opozycyjne œrodowiska intelektualne, które rosły w siłę i u- œwiadamiały sobie coraz wyraŸniej wspólnotę stanowisk z Koœ- ciołem, zareagowały na owe wytyczne równie stanowczo. Projekt zmian konstytucji skonsolidował œrodowiska opozycyjne. 5 XII 1975 r. 59 czotowych przedstawicieli życia umysłowego podpisało list protestacyjny przeciw zapowiadanym zmianom. Opierajšc się na Deklaracji Praw Człowieka ONZ i Akcie Końcowym KBWE krytykowano projekt i apelowano o pnestrzeganie wolnoœci sunue- nia i praktyk reGgijnych, prawa do piastowania stanowisk publicz- nych przez osoby posiadajšce kwalifikacje niezależnie od wyzna- wanego œwiatopoglšdu, prawa do wolnoœci pracy i zrzeszania się robotników w zwišzki zawodowe, do strajku, respektowania wol- noœci słowa, nauki i zniesienia cenzury prewencyjnej. "List 59" podpisaG między innymi: Stanisław Barańczak, Ludwik Cohn, Andrzej Drawicz, Jerzy Ficowski, Zbigniew Herbert, Jakub Kar- piński, Stefan Kisielewski, Leszek Kołakowski, Jacek Kuroń, Ed- ward Lipiński, Jan Józef Lipski, Adam Michnik, Halina Mikołaj- ska, Ludwik Muzyczka, Antoni Pajdak, o. Jacek Salij, Władysław 680 ANDRZEJ ALBERT Siła-Nowicki, Antoni Słonimski, Jan Józef Szczepański, Adam Szczypiorski, Wisława Szymborska, ks. Jan Zieja i Wojciech Ziem- biński. List zjednoczył więc wybitnych ludzi najróżniejszych za- wodów i przekonań z trzech pokoleń # Gdy rosła opozycja wobec projektu zmian konstytucji, w œro- dowiskach katolickich działajšcych oficjalnie pogłębiały się kon- flikty. 9 I 1975 r. Gierek przyjšł Konstantego Łubieńskiego, który o rozmowie nie poinformował swych kolegów z Koła "Znak". Spotkanie przygotował Kania pragnšc przypieczętować rozłam między większoœciš œrodowisk "Znaku" reprezentowanš przez Stommę a grupš Zabłockiego. Akcja skonsolidowała jednak œro- dowiska "Znaku". W warszawskim KIK-u dotychczasowy zarzšd z Andrzejem Wielowieyskim odniósł przygniatajšce zwycięstwo. Wiceprezesem wybrano tu Mazowieckiego, najbardziej zdecy- dowanego przeciwnika upolitycznienia, czyli wasalizacji "Znaku" wobec partu. Zablocki tymczasem przystšpił do natarcia: na prze- łomie maja i czerwca 1975 r. zorganizował kolejne sympozjum w Brukseli, na które zaproszono czterech posłów "Znaku" bez Stommy. Jednoczeœnie Zabłocki podjšł walkę o podporzšdko- wanie sobie "Libelli" uciekajšc się do zarzutów o sposób jej prowadzenia, mimo że oskarżeń przeciw zarzšdowi zwišzanemu z warszawskim KIK iem nie potwierdziła sprowadzona przez Za- błockiego kontrola NIK. Piasecki kwalifikował większoœć "Znaku" kierowanš przez Stommę i Mazowieckiego jako "kosmopolitów", którzy "dystan- sowali się od odpowiedzialnoœci za Polskę socjalistycznš i sojusz ze Zwišzkiem Radzieckim". Pomimo tej gorliwoœci PAX już się nie liczył. Władze nie zezwoliły Stowarzyszeniu na zorganizowa- nie obchodów trzydziestolecia w listopadzie 1975 r., a kierownict- wo PZPR coraz bardziej ingerowało w personalne decyzje w gru- pie. W styczniu 1976 r. przewodniczšcym PAX-u został ponow- nie Piasecki, a jego zastępcami: Zygmunt Przetakiewicz, Ryszard Reiff i Janusz Stefanowicz.s Przygotowania do VII zjazdu ponownie wzmogły walki w kie- rownictwie partyjnym. Rosnšce napięcie rynkowe udało się złago- dzić, gdyż w listopadzie 1975 r. minister rolnictwa Barcikowski podpisał ze swym odpowiednikiem z USA umowę na dostawy do Polski 2,5 mln t amerykańskiego zboża rocznie przez pięć lat. W kierownictwie PZPR nie było już frakcji, tylko kliki i koterie personalne. "Twardogłowi" zwolennicy Szlachcica, zwani dawniej WRACA NOWE "franciszkanami", rozpadli się na wiele grupek, gdyż reforma administracji podkopala do reszty wpływy szefa frakcji policyj- nej w terenie. Szlachcica nie wybrano nawet delegatem na zjazd. W górę szli natomiast: gierkowiec Tadeusz Pyka, który 23 X 1975 r. został wicepremierem, oraz czotowy realizator polityki Jarosze- wicza Tadeusz Wrzaszczyk, którego w tym samym czasie miano- wano przewodniczšcym Komisji Planowania. Z grupš Jaroszewicza sprzymierzyli się przed zjazdem Kępa, Olszowski oraz coraz bardziej samodzielny Kania, posiadajšcy ogromne wpływy dzięki kontroli nad bezpieczeństwem, adminis- tracjš państwowš i sprawami wyznaniowymi. Kania zdobywał zna- czenie popierajšc zawsze aktualnie najsilniejszego: dawniej Mo- czara, potem Gierka, teraz zaœ odgrywał coraz bardziej niezależ- nš rolę. Z premierem, lansujšcym "dynamiczny rozwój" dziedzin najważniejszych dla Kremla, stowarzyszyli się też niektórzy byli moczarowcy i "franciszkanie", którzy odskoczyli od swych daw- nych patronów i ostentacyjnie nawrócili się na "internacjonalizm". Tajemniczš przygrywkš do zjazdu, œwiadczšcš o zajadłoœci walk partyjnych klik, były pożary, które wybuchły w Warszawie w dniach 21-28 IX 1975 r. Wydaje się, że Centralny Dom Dziecka i Trasę Łazienkowskš podpalono rozmyœlnie, choć do dziœ nie wiadomo, ko- mu przypisać tę akcję: mszczšcym się "franciszkanom", stronni- kom Jaroszewicza czy też samym gierkowcom, którzy mogli chcieć rzucić podejrzenia na przeciwników. W stolicy mówiono o plaka- tach antygierkowskich, przypisujšcych nieudolnoœci I sekretarza braki w zaopatrzeniu w żywnoœć, benzynę i papier w lecie 1975 r. O akcję tę podejrzewano Kępę. W odpowiedzi rozpuszczono wia- domoœci o roli Jaroszewicza w podporzšdkowywaniu gospodarki PRL Moskwie oraz zwišzanych z tym trudnoœciach rynkowych. Walki te nasilały się za kulisami przygotowań przedzjazdo- wych, które ozdabiano nie kończšcš się propagandš "sukcesów" okresu gierkowskiego. Brak umiaru w tej kampanii "dyskusji" zebrań i "czynów" przedzjazdowych robił czasem wrażenie umyœl- nej kompromitacji I sekretarza. VII zjazd PZPR, który odbył się w Warszawie w dniach 8-12 XII 1975 r. z udziałem 1811 delega- tów reprezentujšcych 2 437 tys. członków partii, był jak zwykle ceremoniš mało ciekawš, wszystko bowiem było już załatwione i z góry wyreżyserowane. Spoteczeństwo zanudzano transmisjami z obrad. Jednoczeœnie zaœ wojsko otoczyło dyskretnie Warszawę, a rozstawione gęsto patrole MO i tajniaków SB "zabezpieczały" 682 ANDRZEJ ALBERT spokój. Nie bardzo wiadomo, przez kogo miał być on zagrożony: czy władze aż tak obawiały się protestów społecznych, czy spo- dziewały się prowokacji niejawnych klik. Na zjeŸdzie Gierek przedstawił referat "O dalszy dynamiczny rozwój budownictwa socjalistycznego, o wyższš jakoœć pracy i warunków życia naro- du", a Jaroszewicz - "Założenia społeczno-gospodarczego rozwo- ju kraju w latach 1976-1980". Uchwała VII zjazdu kreœliła w zwyczajowej, propagandowej nowomowie główne zadania partu, państwa i społeczeństwa. Szczególnie istotne były postanowienia zjazdu w sprawie zmian konstytucji. Z uprzednich wytycznych usunięto sformułowania o kolektywizacji rolnictwa i "lojalnoœci każdego członka Koœcioła katolickiego" wobec "socjalistycznego ustroju oraz zasad polityki wewnętrznej i zagranicznej PRL". Stuszowano kwestie dotyczšce formowania młodego pokolenia według zasad "naukowego œwia- topoglšdu" oraz ideologu "socjalistycznej" i materialistycznej. Spaliła też na panewce próba zmiany nazwy państwa na Polska Rzeczpospolita Socjalistyczna; kierownictwo partyjne chciało unik- nšć nowych protestów. VII zjazd wyłonił 140 członków KC,111 ich zastępców i 54 członków Centralnej Komisji Rewizyjnej. Do nowego KC nie weszli między innymi Cyrankiewicz, Jędrychowski oraz Szlach- cic, który wypadł z gry do końca "nie zgadzajšc się" z politykš Gierka. Moczar pozostał w KC w nagrodę za uległoœć. Do naj- wyższego gremium partyjnego awansowali natomiast liczni nowi I sekretarze wojewódzcy, jak "twardogłowy" Tadeusz Grabski z Konina i liberalny Tadeusz Fiszbach z Gdańska, gen. Florian Siwicki, zastępcami członków KC zaœ zostali między innymi pro- kurator generalny Lucjan Czubiński i szybko awansujšcy aparat- czyk młodzieżowy Stanisław Gabrielski. Do Biura Politycznego KC weszli: Babiuch, Gierek, Grudzień, Jabłoński, Jagielski, Ja- roszewicz, gen. Jaruzelski, Kania, Kępa, Kowalczyk, Kruczek, O1- szowski, Szydlak i Tejchma. Zastępcami członków BP zostali: Bar- cikowski, Łukaszewicz i Wrzaszczyk. I sekretarzem pozostał Gie- rek, a w Sekretariacie KC znaleŸli się ponadto: Babiuch, Frelek, Kania, Karkoszka, Łukaszewicz, Olszowski, Pińkowski, Szydlak, Werblan i Żandarowski; członkiem Sekretariatu mianowano też Zdzisława Kurowskiego. Skład najwyższych władz partu œwiadczył o nierozegraniu walki o władzę. Moskwa popierała Gierka, ale dbała też, by miał WRACA NOWE się on kogo bać. Dlatego został w BP Kępa, awansował Wrzasz- czyk, potężne wpływy zachował Kania, Olszowski powrócił do Sekretariatu KC, choć nie udało mu się objšE odcinka propagandy, którym nadal kierował Szydlak. Gierkowi udało się wcišgnšć na wyższe piętro Grudnia i Kowalczyka, natomiast nie weszli tam lansowani przez I sekretarza jego ludzie: kierownik Sekretariatu KC Jerzy Waszczuk, a także Pyka i Szczepański. Zjazd wygrali właœciwie Rosjanie, których wizję konstytucji prezentował podczas obrad Babiuch. Osłabła pozycja względnych liberałów: Kraœko wypadł z Sekretariatu; zmalała też pozycja Tejchmy. Całe kie- rownictwo opanowane było przez "twardogłowych" z różnych ko- teru. Natężenie walk we władzach nie spadło.# Po zjeŸdzie władze przyspieszyły prace nad zmianš konsty- tucji. 20 XII 1975 r. Sejm PRL powołał specjalnš komisję dla przygotowania projektu ustawy o zmianie konstytucji PRL. W jej skład weszli między innymi: Jabłoński jako przewodniczšcy, Ed- ward Babiuch, Jerzy Bafia, Janusz Groszkowski, Stanisław Guc- wa, Mieczysław Jagielski, Stanisław Kania, Konstanty Łubieński, gen. Józef Urbanowicz, Andrzej Werblan i reżimowy pisarz Wojciech Żukrowski. Komisja ta zamierzała przeforsować zmiany w wersji opracowanej na zjeŸdzie partii. Tymczasem nie ustawały protesty i ostrzeżenia wobec projek- towanych poprawek. 9 I 1976 r. Episkopat skrytykował je w spec- jalnym memoriale przesłanym Jabłońskiemu. Biskupi sprzeciwia- li się zasadom "przewodniej roli partii" oraz wprowadzaniu do konstytucji przymusowego sojuszu z ZSRR, co mogłoby prowa- dzić do "ograniczenia suwerennoœci Polski i do ingerencji państw sšsiednich w jej sprawy wewnętrzne". Podkreœlali koniecznoœć wzięcia pod uwagę Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Ak- tu Końcowego KBWE, praw osoby, rodziny, narodu, Koœcioła, a także usunięcia z projektu zdania o tym, iż "nadużywanie wol- noœci sumienia i wyznania dla celów sprzecznych z interesem PRL będzie karane". Przeciwstawiali się wišzaniu praw obywatelskich ze spełnianiem "obowišzków wobec ojczyzny" oraz sformułowa- niu, iż celem państwa w PRL jest "budowa społeczeństwa socja- listycznego". W trzecim cyklu "Kazań œwiętokrzyskich" ze stycznia 1976 r. kard. Wyszyński również nawišzał do sprawy konstytucji. 26 I 1976 r. biskupi przesłali Jabłońskiemu dodatkowe uwagi do projektu zmian konstytucji. 17 I 1976 r. pismo z podobnymi za- strzeżeniami nadesłali też do komisji przedstawiciele wszystkich ANDRZEJ ALBERT œrodowisk "Znaku" z wyjštkiem ODiSS. Zabłocki odmawiajšc udziahi w akcji szykował się do objęcia kierownictwa ruchu z ra- mienia władz. Protesty narastały też wœród opozycji laickiej. 22 I 1976 r. Antoni Słonimski powiedział w wywiadzie dla ##Les Nouvelles Litt#raires,#: "Domagamy się stosowania postanowień z Helsinek [...) Należy skończyć z hipokryzjš. Jeœli się pragnie prawdziwego odprężenia, proszę o czyny". 31 I 1976 r. grono 101 wybitnych osobistoœci polskiego œwiata kultury podpisało list protestacyjn# w sprawie projektowanych zmian konstytucji. Poza większoœciš sygnatariuszy "Listu 59" petycję podpisali między innymi: Jerzy Andrzejewski, Jacek Bocheński, Kazimierz i Marian Brandyso- wie, Marek Edelman, Stanisław Dygat, Mieczysław Jastrun, Wła- dysław Goldfinger-Kunicki, Stefan Kurowski, Zdzisław Najder, Marek Nowakowski, Jerzy Sito, Małgorzata Szpakowska, Jerzy Zagórski i Czesław Zgorzelski, a więc twórcy reprezentujšcy róż- ne dyscypliny, przekonania i pokolenia. Równoległe listy wysłali także inni przedstawiciele polskiego życia kulturalnego: Irena Du- biska, Maria Foltyn, Jerzy Waldorff, studenci KUL, gen. Mieczys- ław Boruta-Spiechowicz oraz ponownie reprezentaci œrodowisk "Znaku": Bohdan Cywiński, Andrzej Œwięcicki, Tadeusz Mazo- wiecki, Jerzy Turowicz, Jacek WoŸniakowski, Hanna Malewska, Antoni Gohibiew i inni. W tym samym czasie były minister Wła- dysław Bieńkowski wystosował "List otwarty w sprawie stosun- ków polsko-radzieckich" piszšc: "le by było, gdyby tylko siła wišzała kraje socjalistyczne" "o Wszystkie te protesty wpłynęły niewštpliwie na pewne złagodzenie niektórych sformułowań w ostatecznej wersji ustawy o zmianie konstytucji, która została przegłosowana 10 II 1976 r. Przygnębiajšcš jednomyœlnoœć sejmu partyjnych mianowańców zakłócił tylko jeden poseł - Stanisław Stomma, któcy wstrzymał się od głosu. Pozostali członkowie "Znaku" głosowali za zmianami. Również PAX poparł te zmiany, mimo iż konstytucja w nowej formie przesšdzała trójpartyjny wzór ustroju PRL krytykowany przez Stowarzyszenie za "teatralnoœć". Posłowie PAX głosowaG więc przeciw własnej koncepcji "dwuœwiatopoglšdowoœci". Władze przeprowadziły jednak najważniejsze z zamierza- nych poprawek. Art. 1 konstytucji zmieniono stwierdzeniem, iż PRL jest "państwem socjalistycznym". Dodano art. 3 w brzmie- niu: "Przewodniš siłš politycznš społeczeństwa w budowie socja- WRACA NOWE lizmu jest PZPR", której wspótdziałanie z ZSL i SD miało byE podstawš Frontu Jednoœci Narodu. PRL należeć miała do œwia- towego bloku socjalistycznego i umacniać "nierozerwalne więzy przyjaŸni" z ZSRR. Dotychczasowy art. 3 stał się art. 5, w którym opuszczono wœród celów PRL "ograniczenia, wypieranie i likwi- dowanie klas społecznych żyjšcych z wyzysku robotników i chło- pów", zastępujšc ten groŸny slogan przez "urzeczywistnienie zasa- dy sprawiedliwoœci społecznej". Gołosłownie podkreœlano "za- pewnianie obywatelom uczestnictwa w rzšdzeniu" i "popieranie rozwoju różnych form samorzšdnoœci ludzi pracy". Z dotychcza- sowego art.10 stworzono art.15, gdzie obok zdania "PRL ota- cza opiekš indywidualne gospodarstwa rolne" znalazł się passus "stwarza rolnictwu warunki [...] sprzyjajšce socjalistycznym prze- obrażeniom wsi". Poparcie dla kolektywizacji zostało więc utrzy- mane. Wszystkie te sformułowania stwaczały możliwoœć dowolnych interpretacji. W art. 35 poddano NIK nadzorowi prezesa Rady Ministrów - kontrolowany miał być kontrolujšcym. Zamiast do- tychczasowej możliwoœci kontroli NIK w gospodarce nie uspo- łecznionej konstytucja w nowej wersji stwierdzała po prostu, że NIK przeprowadza takš kontrolę. Art. 60 stanowił, iż sędziów "powotuje i odwołuje" Rada Państwa, podczas gdy dotychczas mieli oni być "wybierani". Również Sšd Najwyższy miał być "po- woływany", a nie "wybierany". Jak drwina brzmiał art. 62, który głosił przy tym: "sędziowie sš niezawiœli i podlegajš tylko usta- wom". W art. 67 wprowadzono pkt 2: "obywatele majš równe prawa bez względu na płeć, urodzenie, wykształcenie, zawód, na- rodowoœć, rasę, wyznanie oraz pochodzenie i położenie społecz- ne". Utrzymano zatem wszystkie teoretyczne prawa obywatelskie i zrezygnowano z wišzania ich z wykonywaniem obowišzków wo- bec państwa. Art. 33 - dawniej art. 28 - o wprowadzeniu stanu wojennego nie uległ zmianie; decyzję takš mógł podjšć sejm, a tylko w przerwie między jego sesjami - Rada Państwa.4' 1#19 II 1976 r. zebrała się konferencja Episkopatu. Ponieważ wiele zasadniczych postulatów Koœcioła nie zostało uwzględnio- nych, biskupi wyrazili nadzieję, że uchwalone zmiany będš inter- pretowane w duchu równoœci praw i obowišzków wszystkich oby- wateli. W opublikowanym w marcu wyjaœnieniu Sekretariat Epis- kopatu ujawnił swš akcję w sprawie konstytucji informujšc, że "władze w pewnej mierze wzięły pod uwagę postulaty wysuwane ANDRZEJ ALBERT przez Episkopat i obywateli różnych œrodowisk społecznych, ale pozostały nie uwzględnione zwłaszcza te, które najbardziej nie- pokoiły opinię społecznš, Koœciół i ludzi wierzšcych". Wzburze- nie to nie ustawało, tym bardziej, iż władze posunęły się do wy- dania drukiem sfałszowanego tekstu "Kazań œwiętokrzyskich" prymasa Wyszyńskiego.# W coraz gorszej sytuacji ekonomicznej i w narastajšcym kryzysie społecznym wygasła szósta kadencja Sejmu PRL. 21 III 1976 r. przeprowadzono nowe głosowanie na listy kandydatów FJN. Według powszechnego odczucia udział spoleczeństwa w tej imprezie był mniejszy niż dotšd. Oficjalnie utrzymywano, że gło- sowało 98,3% uprawnionych. Na listę FJN paœć miało 99,4% waż- nych głosów, jednak dane te, jak zwykle, były mało miarodajne. Skład nowego Sejmu PRL niewiele różnił się od poprzedniego. Jedynie w Kole "Znak" rozłamowcy Zabłockiego opanowali wszys- tkie pięć miejsc, a Stomma został pominięty za wstrzymanie się od głosu w sprawie zmian konstytucji. Decyzjš Wydziahi Administra- cyjnego KC posłami "Znaku" zostali: Wacław Auleytner, Ryszard Bender, Konstanty Łubieński, Jerzy Ozdowski i sam Zabłocki. 25 III 1976 r. Sejm PRL zebrał się, by zwyczajowo zatwierdzić skład władz. W Radzie Państwa, której przewodniczšcym pozostał Jabłoński, znaleŸli się między innymi: Babiuch i Kruczek (PZPR), Zdzisław Tomal (ZSL) i Tadeusz W. Młyńczak (SD), a także Łu- bieński i Piasecki. Z Rady odszedł były klient Szlachcica, Janusz Groszkowski, który protestował przeciw osłanianiu przez władze swego osobistego wroga, węgierskiego agenta wywiadu radziec- kiego. Premierem został ponownie Jaroszewicz. Wicepremierów ustanowiono aż dziesięciu: Józef Kępa, Jan Szydlak, Józef Tejch- ma, Tadeusz Wrzaszczyk, Mieczysław Jagielski, Longin Cegielski, Franciszek Kaim, Kazimierz Olszewski, Tadeusz Pyka i Kazimierz Secomski, a ministrów - aż 29. Główne resorty nie zmieniły ob- sady: MON-em kierował cišgle gen. Jaruzelski, a MSW - gen. Kowalczyk. Władze nadal udawały, że narastajšce trudnoœci gospodarcze nie istniejš oraz że ferment wywolany zmianš konstytucji da się zdławić represjami. Szykanami wobec sygnatariuszy protestów kierował z ramienia Sekretariatu KC Łukaszewicz. Artystom i pi- sarzom odmawiano prawa występów, rozwišzywano umowy wy- " dawnicze, cenzura zwi ks ła iloœć "zapisów na nazwiska nie- pokornych twórców. Ludzi o mniej znanych nazwiskach nękała WRACA NOWE policja. W tej atmosferze ZMS, SZMW i SZM Wojsk potšczyły się na zjeŸdzie w dniu 5 V 1976 r. w Zwišzek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej pod wodzš Krzysztofa Trębaczkiewicza, za- stępcy członka KC PZPR. ZHP i SZSP pozostały na razie organi- zacjami samodzielnymi. Mimo że zaopatrzenie rynkowe pogor- szyło się na wiosnę, kierownictwo partyjne nadal łudziło się, że kolejne kredyty i umowy z RFN podpisane podczas pobytu Gierka w Bonn w dniach 8-12 VI 1976 r. pomogš przetrwać trudnoœci. Tymczasem wiosnš 1976 r. ferment społeczny rozszerzał się mimo represji, które przy frazeologu odprężeniowej bloku komu- nistycznego i koniecznoœci liczenia się z opiniš zachodniš wobec stałego poszukiwania kredytów oraz œwieżo podpisanego Aktu Końcowego KBWE musiały być stosunkowo łagodne. Nawet względnie umiarkowane represje przeciw kontestatorom wywoły- wały jednak dalsze protesty w kraju i za granicš, gdzie reżim PRL stale krytykowano za łamanie praw człowieka. Głoœne stały się na przykład sprawy szykan wobec "niepraworzšdnych" studentów Jacka Smykała ze Szczecina i Stanisława Kruszyńskiego z KUL-u. Przechwycenie sejmowej reprezentacji "Znaku" przez grupę Za- blockiego skonsolidowało œrodowiska KIK owskie.11 IV 1976 r. odbyło się zebranie przedstawicieli tych œrodowisk, którzy stwier- dzili, iż Koło "Znak" nie reprezentuje ani nie posiada akceptacji spotecznej zwišzanej dotšd z tš nazwš. Na poczštku czerwca władze zakazały administracyjnie podobnego spotkania w roz- szerzonym gronie. Narastał ruch opozycji politycznej. Ważnym wydar Leniem było opublikowanie w maju 1976 r. programu Polskiego Poro- zumienia Niepodległoœciowego, zakonspirowanej organizacji kie- rowanej, jak się póŸniej okazało, przez Zdzisława Najdera. Pro- gram PPN okreœlał jako jego cele: odzyskanie przez Polskę rze- czywistej suwerennoœci, przywrócenie demokracji politycznej, prze- strzeganie swobód obywatelskich, swobodny rozwój gospodarki i kultury narodowej. Program opierał się na założeniu, że su- werenem we własnym państwie jest naród, a narzucony Polsce, "system totalitarnej autokracji jest obcy tradycjom narodowym, anachroniczny i upokarzajšcy". Program PPN był pierwszš od końca lat czterdziestych próbš sformułowania w kraju osta- tecznych celów politycznych, nazywania rzeczy po imieniu i unik- nięcia jałowych rozważań, co jest "socjalizmem", a co nim nie jest.# ANDRZEJ ALBERT Z innej pozycji zabrał głos nestor polskich ekonomistów Ed- ward Lipiński, który w liœcie otwartym do Gierka z maja 1976 r. analizował trzydziestoletniš degrengoladę systemu PRL, mie- nišcego się "socjalistycznym", i stwierdzał, że system ten jest ana- chroniczny, "uniemożliwia pozytywnš selekcję kadr, preferuje miernoty i karierowiczów, hamuje wszelkš twórczoœć [...) wywo- łuje nastroje frustracji i obojętnoœci ludzi pozbawionych wpływu na bieg spraw społecznych. Jesteœmy krajem zależnym od obcego mocarstwa [...) Konieczne sš zmiany fundamentalne lub przynaj- mniej ich wyraŸne zapoczštkowanie. W przeciwnym razie nie da się uniknšć tragedii"'4. List nie doczekał się odpowiedzi ze stro- ny Gierka. Odpowiedziš były strajki, jakie wybuchły tu i ówdzie w maju 1976 r. Na razie zduszono je represjami. 6. EMIGRACJA POLSKA ROZMIESZCZENIE WYCHODSTWA POLSKIEGO. ZJEDNOCZENIE W LONDYNIE. INNE OŒRODKI EMIGRACYJNE. "POLONIA 75". Na poczštku lat siedemdziesištych nasiliły się wœród emigra- cji polskiej procesy asymilacyjne, które powodowały spadek za- interesowania sprawš niepodległoœci Polski. Rozwój kariery za- wodowej oraz tryb życia wzmagały wœród emigrantów, zwłaszcza w krajach wysoko rozwiniętych, zrastanie się rozproszonych skupisk polskich ze społeczeństwami krajów osiedlenia. Doty- czyło to szczególnie młodego pokolenia, urodzonego na emigra- cji, a zwłaszcza dzieci z małżeństw mieszanych. W zwišzku z tym rozmiary Polonu œwiatowej były niezwykle trudne do ustalenia. Szacowano ogólnie, iż poza granicami PRL żyło w 1970 r. około 10 mln osób pochodzenia polskiego, przy czym granicę polskoœci trudno było wyznaczyć, tym bardziej iż sytuacja Polonii w róż- nych krajach była zróżnicowana. W USA mieszkało okoŁo 6,5 mln osób pochodzenia pols- kiego, z których częœć zachowywała zwyczaje i mowę polskš żyjšc w zwartych skupiskach, na przykład w Chicago, Detroit czy Buffa- lo. Problem polegał na tym, że osoby utrzymujšce tradycję polskš, na ogół zresztš doœć prostš, rzadko wychodziły poza amerykańskš lower middle class, przez co œrednia pozycja Polaków USA wypa- WRACA NOWE dała poniżej statusu innych grup imigrantów. Natonuast Polacy robišcy kariery zawodowe lub polityczne adaptować się musieli najczęœciej do amerykańskiego stylu życia i myœlenia. Warunki te nie sprzyjały najczęœciej refleksji nad losami kraju oddalonego o tysišce kilometrów i nie dajšcego współczeœnie większych po- wodów do narodowej dumy, a przeciwnie, wymagajšcego ofiar. Podobne problemy występowały wœród rosnšcej liczebnie Polonii w Brazylu (600 tys. osób), Kanadzie (320 tys.), Argentynie (120 tys.) czy Australu (110 tys.), gdzie mimo wzrostu liczby osób po- chodzenia polskiego działalnoœć o charakterze niepodległoœcio- wym, a także narodowo-kulturalnym i społecznym z wolna się kurczyła. W Europie najliczniejszš grupę stanowiła Polonia we Francji, gdzie w 1970 r. mieszkało okoto 750 tys. osób pochodzenia pols- kiego, w Wielkiej Brytanu -140 tys., RFN -130 tys., a w Belgu- 45 tys. osób. Polonia w tych krajach, w większej mierze inteligenc- ka, choć we Francji i RFN istniały także poważne skupiska robot- nicze, również podlegała procesom asymilacyjnym, co podko- pywało zaplecze instytucji politycznych emigracji. W ZSRR żyło w 1970 r., według oficjalnych danych radzieckich, około 1,2 mln Polaków, z których około 380 tys. mieszkało na Białorusi, 295 tys. - na Ukrainie, 240 tys. - na Litwie, 60 tys. - na Łotwie, 60 tys. - w Kazachstanie, a około 200 tys. w różnych częœciach Rosji. Faktycznie liczbę tę należałoby prawdopodobnie podwoić. Proce- sy wynaradawiania przebiegały w warunkach totalitarnych ZSRR równie szybko, a może nawet szybciej niż w państwach demokra- tycznych, choć z innych powodów. W każdym razie język polski jako mowę ojczystš deklarowało wówczas już tylko około 32% Polaków w ZSRR, a młodsze pokolenie coraz częœciej wychodziło z orbity rodzinnej tradycji narodowej i religijnej upodabniajšc się do agnostycznych i zatomizowanych mas "ludzi radzieckich".# Na poczštku 1971 r. nastšpiło od wielu lat niemożliwe zbli- żenie między dwoma głównymi oœrodkami emigracji politycznej: RJN oraz prezydentem Zaleskim. 8 III 1971 r. do Londynu przybył prezes Kongresu Polonu Amerykańskiej Alojzy Mazewski, który po porozumieniu z prezesami Kongresu Polonu Kanadyjskiej Kazimierzem Bielskim i Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Bry- tanu Pawłem Hęciakiem doprowadził do spotkania przewodni- czšcego EZN Kazimierza Sabbata i sędziwego prezydenta Zales- kiego. Osišgnięto pewne zbliżenie stanowisk powstrzymanejednak 690 ANDRZEJ ALBERT mianowaniem w dniu 18 III 1971 r. przez Zaleskiego jego następ- cš Stanisława Ostrowskiego, ostatniego przed drugš wojnš œwia- towš prezydenta Lwowa, więzionego w ZSRR i ewakuowanego przez gen. Andersa.# Na przeszkodzie pełniejszemu porozumieniu stanęło też SN, już od dawna stojšce w opozycji wobec EZN. 24 IV 1971 r. Tade- usz Bielecki zrezygnował z przewodnictwa w RJN, a jego miejsce zajšł Bohdan Podoski. Endecy zacieœnili współpracę z Federacjš Ruchów Demokratycznych obradujšc wraz z FRD i Stronnict- wem Pracy nad koordynacjš działań opartych na swoiœcie rozu- mianym realizmie. Bielecki sšdził, iż system jałtański, zamykajšcy Polskę w "kaftanie bezpieczeństwa", rozpada się, co rodzi nowe nadzieje, młodszy zaœ odeń politolog Adam Bromke stwierdził dezaktualizację programów polskiej emigracji politycznej oddajšc się złudzeniom co do intencji i możliwoœci ekipy gierkowskiej. W niektórych kołach emigracyjnych, na przykład w Fundacji Koœ- ciuszkowskiej, nasilały się próby szukania dróg zbliżenia z krajem poprzez PRL-owskie Towarzystwo Łšcznoœci z Poloniš Zagra- nicznš "Polonia". Wcišgało ono coraz skuteczniej Polaków z emig- racji we współpracę gospodarczš i kulturalnš wykorzystujšc ich kontakty rodzinne i towarzyskie. Władze PRL penetrowały też różne œrodowiska emigracyjne podsyłajšc tam swoich ludzi lub prowadzšc sterowanš z Warszawy, konkurencyjnš działalnoœć kulturalnš. Celom tym służyły na przykład działania Komitetu Badania Polonu Zagranicznej PAN pod przewodnictwem Hie- ronima Kubiaka. W kronice emigracyjnej ważnym wydarzeniem było poœwię- cenie przez bp. Władysława Rubina - peh#omocnika prymasa do spraw duszpasterstwa emigracji - kamienia węgielnego pod gmach Polskiego Oœrodka Społeczno-Kulturalnego w londyńskiej dzielnicy Hammersmith w dniu 6 III 1971 r. Tego rodzaju jedno- czšce inicjatywy społeczne znajdowały szersze zrozumienie emig- racji. Natomiast działalnoœć tradycyjnych oœrodków politycznych powoli zamierała. Na poczštku 1971 r. Juliusz Mieroszewski rzu- cił pomysłu tworzenia Rzšdu Tymczasowego Polski, nie majšcego nic wspólnego ani z Radš Trzech, ani z Zaleskim czy tym bar- dziej rzšdem PRL, ale projektu tego nikt nie podjšł. W lipcu te- goż roku powstał w Londynie Klub Zbieżnych Dróg łšczšcy emigrację starszego pokolenia z nowym pokoleniem wychodŸstwa w krytycznej ocenie rzeczywistoœci PRL. Londyński Komitet Po- WRACA NOWE mocy Rodakom, utworzony po krwawej masakrze na Wybrzeżu, zebrał w 1971 r. 8 tys. funtów i przekazał je Episkopatowi Polski. Potępienie antyrobotniczej polityki władz PRL zawarto w de- klaracji PPS i PSL z maja 1971 r., dzięki zaœ akcjom emigracji w USA główna amerykańska centrala zwišzkowa AFL/CIO uchwaliła 19 II 1971 r. rezolucję w sprawie pomocy dla pols- kich robotników. Czołowemu oœrodkowi politycznemu emigracji w USA - Polskiej Radzie Jednoœci nadal przewodził Stefan Kor- boński, a jej Komitetem Politycznym kierował Wojciech Wasiu- tyński. W kwietniu 1971 r. odbył się w Nowym Jorku drugi zjazd naukowców polskich w Ameryce. Liczba członków Polskiego Ins- tytutu Naukowego w USA przekroczyła 500 osób i nadal rosła. Z drugiej strony prasa polska w USA przeżywała kryzys: z 44 pism istniejšcych w 1962 r. w 1971 r. pozostało tylko 36, a ich nakład spadł z 320 tys. do 260 tys. egzemplarzy. W ćwierćwiecze Zjedno- czenia Polskiego w Wielkiej Brytanii nowym jego prezesem wy- brano w 1971 r. Stefana Kolańczyka. W czerwcu tegoż roku zjed- noczeniowy zjazd Rady Naczelnej Polskich organizacji w Australu wybrał prezesem płk. Andrzeja Racięskiego. We Włoszech pre- zesem SPK był Witold Zahorski. W 1973 r. emigracja pomarcowa zaczęła wydawać w Uppsali i Londynie pismo ##Aneks". 7 IV 1972 r. zmarł w Londynie osiemdziesięciodziewięcioletni prezydent Zaleski. Jego następcš został, zgodnie z wolš zmarłego, osiemdziesięcioletni Stanisław Ostrowski. W doœć szybkim czasie P " j wym". do rowadził on do końca rozmowy z obozem z ednoczenio 3 VI 1972 r. ustalono zasady porozumienia, zaakceptowane przez LNP, PSL, NGS i PPS Ciołkosza. Poparcia odmówiły natomiast SN i SP, które postanowiły kontynuować odrębnš działalnoœć, a 2 XII 1972 r. powołały Polskie Zjednoczenie Narodowe. 8 VII 1972 r. Rada Trzech zdecydowała się uznać za prawomocny akt wyzna- czenia Ostrowskiego na prezydenta, a po konsultacjach ze stron- nictwami przewodniczšcy EZN Sabbat i RJN Podoski rozwiš- zali reprezentowane przez siebie ciała.12 VII odbyło się ostatnie posiedzenie prezydenckiej Rady Stanu, która również zakończyła działalnoœć, a 21 VII powstał nowy rzšd, którego prezesem został Alfred Urbański (PPS). Wicepremierem mianowano Jerzego Ga- wendę, sprawy zagraniczne objšł Jan Starzewski, skarb - Stanis- ław Nowak, sprawy krajowe - Józef Poniatowski, Głównym Inspek- torem Sił Zbrojnych został zaœ gen. Stanisław Kopański. 25 VIII 1972 r. połšczono konkurencyjne Skarby Narodowe, z których 692 ANDRZEj ALBERT większy był "zjednoczeniowy". W 1972 r. łšczne wpływy Skarbu sięgnęły 27 tys. funtów.18 XII 1972 r. prezydent Ostrowski wy- znaczył swym następcš Edwarda Raczyńskiego, byłego ambasa- dora RP w I.ondynie, członka dotychczasowej Rady Trzech. Połš- czenie dwóch skłóconych od 18 lat oœrodków politycznych było faktem pozytywnym, jednak znacznie spóŸnionym: w 1972 r. za- sięg oddziaływania prezydenta i rzšdu nawet wœród emigracji bry- tyjskiej był już niewielki. Starsze pokolenie emigrantów politycz- nych dożywało już swych dni, młodsze zaœ rzadko angażowało się w działalnoœć politycznš " Uwagę emigracji brytyjskiej przycišgał coraz bardziej POSK, wznoszony z ofiar emigrantów w Hammersmith. Po œmierci głów- nego inicjatora budowy Romana Wajdy nowym szefem Oœrodka wybrano w grudniu 1974 r. Bolesława Gozdka. Rola prezydenta i rzšdu była już raczej symboliczna, przy czym dla symboliki tej fatalnym ciosem była uzurpacja Juliusza Sokolnickiego, który w 1973 r. sam się ogłosił prezydentem i powotał własny "rzšd". Na poczštku 1974 r. prezydent Ostrowski zmienił skład gabinetu Urbańskiego. Bronisław Hełczyński objšł sprawy zagraniczne, Stefan Brzeszczyński - wojsko, a Zygmunt Szadkowski - sprawy społeczne. Przewodniczšcym Rady Narodowej RP - swoistego parlamentu emigracyjnego - był Franciszek Wilk (PSL). W tym samym czasie zmarł gen. Karol Ziemski - prezes Rady Federacji Œwiatowej SPK. WymieIanie starszego pokolenia wydawało się przybliżać kres emigracji politycznej w Anglii. W 1975 r. jej "ostat- ni Mohikanie" zastanawiali się już, "co zostanie z polskiego Lon- dynu".s W marcu 1976 r. zmarł gen. Kopański, a nowym szefem GISZ został gen. Zygmunt Szyszko-Bohusz. W Stanach Zjednoczonyc# punkt ciężkoœci w działaniach emigracyjnych przesuwał się również na sprawy społeczne i kultu- ralne. Stan posiadania Polonii amerykańskiej w Kongresie USA uległ pewnemu zmniejszeniu. Po znakomitym starcie w kampanu wyborczej w 1972 r. do Kongresu weszło ostatecznie osiem osób pochodzenia polskiego z Clementem Zabłockim na czele, a więc mniej niż dotšd. Edmund Muskie, z którym Polonia wišzała duże nadzieje, przepadł w końcu w wyborach kandydata partu demo- kratycznej na prezydenta USA. Stefan Korboński nadal pozosta- wał przewodniczšcym ACEN, którego rola jednak malała. Rozwijały się natomiast rozliczne fundacje i instytucje spo- łeczne nawišzujšce niejednokrotnie kontakty z władzami PRL. WRACA NOWE 693 Przed swojš wizytš w USA Gierek spotkał się na przykład w War- szawie a# lipcu 1974 r. z przedstawicielami kilkunastu organizacji polonijnych z prezesem Fundacji Koœciuszkowskiej Eugeniu- szem Kusielewiczem na czele. Współpraca z reżimem komunis- tycznym powodowała gwałtowne sprzeciwy częœci Polonu i dalsze rozdŸwięki wœród emigracji. Główne reprezentacje emigrantów: Kongres Polonu Amerykańskiej z Alojzym Mazewskim na czele i Kongres Polonu Kanadyjskiej, którego prezesem został w paŸ- dzierniku 1974 r. Władysław Gertler, znajdowały się w opozycji do kontaktów z władzami PRL. Na poczštku 1974 r. mówiono w kołach rzšdowych USA znów o ograniczeniu działalnoœci Radia Wolna Europa lub jego prze- niesieniu do Stanów Zjednoczonych. Napięcia z tym zwišzane przyspieszyły odejœcie na emetyturę kierownika Rozgłoœni Polskiej RWE Jana Nowaka-Jeziorańskiego. W listopadzie 1975 r. jego następcš został Zygmunt Michałowski. Odprężenie, które cišgle wydawało się przynosić więcej korzyœci Kremlowi niż Zachodowi, powodowało rosnšce zniechęcenie kót emigracyjnych kształtujš- cych opinię Polonii. W oczach Zachodu "sprawa polska" zupełnie przestała istnieć. Nastawione na zyski z handlu ze Wschodem rzš- dy zachodnie traktowały system gierkowski jako pożšdanš dla siebie "stabilizację sytuacji". W opinu ich doradców dominował praktyczny cynizm, nie zostawiajšcy Polakom żadnej nadziei. Na- rodu polskiego nie wymieniono na przykład w ogóle wœród ludów uciskanych przez współczesne totalizmy. Głosy domagajšce się res- pektowania w obozie radzieckim praw ludzkich były rzadkie i do- tyczyły głównie ZSRR. Archipelag GU Łag zrobił na Zachodzie wielkie wrażenie, ale z owego wstrzšsu nie wynikało na razie wie- le w polityce międzynarodowej. Sprawę obrony praw człowieka podnosili zachodni negocjatorzy jako warunek KBWE, ale czy- nili to poczštkowo bez pczekonania, iż gwarancje radzieckie bę- dzie można egzekwować. Dlatego też doœć reprezentatywne dla opinii emigracyjnej było pesymistyczne przewidywanie Juliusza Mieroszewskiego, że Moskwa z wolna podbije Europę Zachodniš, gdyż jest gotowa dać za to więcej niż Amerykanie na jej obronę. Widzšc fiasko nadziei na zmianę sytuacji Polski z zewnštrz najbardziej noœne instytucje polityczne emigracji: Rozgłoœnia Polska RWE i paryska ##Kultura,# coraz więcej uwagi poœwięcały przemianom dokonujšcym się w kraju wierzšc, iż ponownie roz- budzone aspiracje niepodległoœciowe spoteczeństwa polskiego 694 ANDRZEJ ALBERT mogš się stać w warunkach odprężenia istotnym czynnikiem na- cisku na rzšdy komunistyczne, a uregulowanie kwestii obrony praw człowieka w układach międzynarodowych może być dogodnš od- skoczniš do realizacji pożšdanych przez naród przemian. Na tym tle warte sš podkreœlenia liczne akcje polityczne po- dejmowane głównie przez Kongres Polonii Amerykańskiej. Przy- pomniał on w 1971 r. sprawę zbrodni katy#skiej. W lipcu tegoż roku prezes KPA Mazewski zwrócił się do ambasadora USA przy ONZ o wdrożenie dochodzenia tej organizacji w sprawie mor- du na oficerach polskich. W Wielkiej Brytanii i innych państ- wach powstały wówczas komitety budowy pomników katyńskich. W 1975 r. kongresmen Zabłocki złożył w Kongresie USA oœwiad- czenie KPA na temat zbrodni dokonanej przez NKWD. W listo- padzie 1975 r. bp Władysław Rubin poœwięcił odsłonięty w Sztok- holmie pomnik katyński. Pomimo protestów ambasad ZSRR i PRL trwała budowa podobnego pomnika w londyńskiej dzielnicy Ken- sington. Pod koniec 1974 r. KPA i Kongres Polonu Kanadyjskiej uzgodniły zwołanie na koniec następnego roku Konferencji Przedstawicieli Polonii Wolnego Œwiata, póŸniej zaœ - Œwiato- wego Zjazdu Polonii z udziałem głównych organizacji polonijnych z Argentyny, Australii, Austrii, Francji, Nowej Zelandii, RFN, RPA, Szwajcarii, Szwecji, USA i Wielkiej Brytanu. Planowana konferencja pod hasłem "Polonia 75" odbyła się w dniach 7-9 XI 1975 r. z udziałem delegatów 18 organizacji z I1 państw. Główne referaty dotyczyły postawy Polonii wobec reżimu komunistycz- nego PRL - mówił o tym wiceprezes KPA Kazimierz Łukomski- oraz jej roli w krajach zamieszkania i programu œwiatowego zjaz- du Polonu. Podczas obrad napiętnowano "zdradę Zachodu" wo- bec Europy Wschodniej w Helsinkach, ale zauważano też możli- woœci wykorzystania niektórych sformułowań Aktu Końcowego KBWE. Na zjeŸdzie przedstawiciele emigracji londyńskiej z Wi- toldem Czerwińskim, Stanisławem Soboniewskim i Zygmuntem Szadkowskim na czele dšżyli do stworzenia superorganu emigra- cji polskiej, w czym uzyskali poparcie delegacji z Francji, Argen- tyny i Australii. Przedstawiciele KPA byli do tej idei nastawieni doœć sceptycznie i ostatecznie projekt zawisł w próżni. Zwyciężyła też opinia Polonu amerykańskiej, iż należy realnie wspierać naród żyjšcy w kraju nie wišżšc się jednak z reżimem gierkowskim. Przyjęta przez konferencję "Polonia 75" deklaracja ideowa pos- WRACA NOWE 695 tulowała dalsze konkretne starania o zwiększenie zakresu suwe- rennoœci Polski. Konferencja niewštpliwie zahamowała postę- pujšcy upadek emigracji politycznej i zapoczštkowała jej wyjœcie z impasu spowodowanego zmianš pokoleń, asymilacjš oraz fa- talnš koniunkturš międzynarodowš poczštkowego okresu de- tente # PRZYPISY ' Tajne dokumenty Biura Politycznego. Grudzieri 1970, s.126-136. 2 Grudzieh 1970, s.40-51; Micewski Wspót2šdzif..., s. I30-131; Szejnert, Zalewski Szczecin.. ., s. 36-74. 3 KŻycie Warszawy,#, 8 II 1971 r.; ##Kultura", nr 4/1971, s.154; "VIII ple- num KC PZPR", ##Nowe Drogi## (numer specjalny z 1971). 4 KŻycie WarszawyH, 28 V,13/14,15 VI i 26 VI 1971 r. 5 #Chrzeœcijanin w œwiecie#,, nr 9/1971; "Po wydarzeniach grudnia 1970", KWięŸH, nr 1/1971; ##Tygodnik Powszechny##, 3 I 1971 r. s Micewski Wspólrzšdzić..., s.142-151. # "Nowe procesy polityczne", ##Kulturan, nr 12/1971, s.102-108; E. Ostro- łęcka "Ruch"prreciw totalizmowi, Warszawa: NOWa,1985, s. 6-72; "Mijajš lata", ##Kultura,#, nr 12/1972, s. 80-95. RPG,1972, s.17-24,159-168; M. Dupont "Natolina za robem cięstwo", KKultura,#, nr 7-8/1972, s.116-131; ##Życie Warszawy##,12 XII 1971 r. 9 V IIIplenum KC PZPR..., s. 26-30. lo W Kuczyński Po wielkimskoku, Warszawa 1981, s. 74-96; Jezierski, Petz Historiagospodarcza..., s. 336-339. " Rocznik Statystyczny 1978, s. XXXIII. '2 Kuczyński Po wielkim..., s. 103; S. Jędrychowski Zadłużenie Polski w krajach kapitalistycznych, (Warszawa, 1982), s. 152; Rocznik Statystyczny 1978, s. XXXIII. '3 J. Banecki (J. Kolipiński) "Gospodarka na manowcach", PPN, nr 24, s. 5-8; Rocznik Statystyczny,1978, s.114 i 285. 14 Kuczyński Po wielkim..., s.109-111; Jezierski, Petz Hrstoria..., s. 347-350. 15 Rocznik Sta#ystyczny 1978, s. XLI,193, 286, 291; R. Manteuffel "Siław rozmaitoœci ', ##PolitykaN, 21 II 1981 r.; Bartecki Gospodarka..., s.17-18. 'BMały Rocznik Statystyczny 1976, s.186; Rocznik Statystyczny l978, s. XXXIl1, 281-187; M. Rajski Wystšpienie delegata na miejslcš konferencję panyjnQ w Cdyni w dniu 16 maja 1981 roku. Maszynopis powielony, s. 4-11; S. Jęd#ychowski Zadfużenie Polski w krajach kapitalistycznych, Warszawa 1982, s.151. '# Rocznik Statystyczny 1978, s. XXXV, XLI, XLV, 36, 66 i 68; Bartecki Gospodarka.. ., s. I 2-21. 696 ANDRZEJ ALBERT #'#CA NOWE 697 #s J. Kuœmierek "O czym wiedziałem", ##KrytykaH, nr 3/1978, s. 18-38; Bartecki Gospodarka..., s. 9, 26-35. is RPG,1973, s. 712, 724 nn. # Tamże, s. 240-242; Micewski Wspótrršdzić..., s. 232-233. 2# KTrybuna Ludu##, 28 III 1972 r. # ##Życie Warszawy", 29-30 III 1972 r. # Micewski Wspóhzšdzić..., s. 227-230. 24 HŻycie Warszawy,#, 6/7-15 X 1974 r. # HTrybuna Ludu##, 23 VII 1974 r.; "Dostęp do wszystkiego", wywiad z gen. W G. Pawłowem, ##Polityka##, 20 II 1993 r. # ##Życie WarszawyH, 5 X 1974 r. 27 J. Jachowicz "Złoty wywiad PRL", ##Gazeta Wyborcza##,11 X 1990 r.; J. Widacki Czego nie powiedział generał Kiszczak, Warszawa: BGW,1992, s. 61-66. #s ##Trybuna Ludu##,16 II 1974 r. # K.W. "Społeczeństwo a piramida władzy", ##Kultura,#,1974, nr I l, s. 85- -94; Micewski Wspófrršdzić.. ., s.131. # Micewski Kardynał Wyszyriski... , s. 328-333. 3# Kard. S. Wyszyński Kazania Œwiętokrzyskie, Rzym 1974, s. 16; Prymas Tysišclecia, Paryż 1982, s. 67; Micewski Kardynał Wyszyriski..., s. 334-340. Micewski Wspóf2šdzić..., s. 141, 152, 232-237; D. Morawski "Kores- pondencja z Rzymu", ## Kultura,#, nr 3/1974; Sprawozdanie stenograficzne z posiedzenia sejmu w dniach 16-17 XII 1974 r. J. Nowak "Trzecia wo na œwiatowa", ##Kultura##, nr 3/1977, s. 54-71; J. Szułdrzyński "Rozmowa z Kazimierzem Okuliczem", ##Kultura##, nr 6/1980, s. 25. # Z. Ossowski "Neostalinizm bez terroru", ##Kultura##, nr 6/1975, s. 66-71. # S. Zawadzki "Problem konstytucjonalizacji spoleczno-politycznego me- chanizmu władzy w państwie socjalistycznym", ## Państwo i Prawo##, nr 5/1973; J. Stembrowicz "Zmiany konstytucji w europejskich państwach socjalistycz- nych", tamże, nr 5/1972; S. Stomma "Sejm w perspektywie", ##Tygodnik Po- wszechny#,,19 III 1972 r. # ##Tygodnik Powszechny##, 7 VI 1981 r. 37 ##Spotkania,#, nr 6/1979; ##Kultura#,, nr 1 21976 s. 235-236. s Micewski Współ2šdzić..., s.154-155, 239-243. # j j "Z okaz i VII z azdu", ##Kultura,#, nr 1-2/1976, s. 122-128; K.Z. "Kto przegrał VII zjazd partii", ##Kultura#,, nr 3/1976, s. 6-15; ##Życie Warszawy##, 9-13 XII 1975 r. 4" "Pro memoria Episkopatu z 17 II 1976 r. ##Kultura,#, nr 5/1976, s. 69; ##Kultura##, nr 3/1976, s. 27; nr 5, s. 70-76. 4# W Sokolewicz Konstytucja PRL po zmianach z I 976 r, Warszawa 1978, s. 240-293. # Micewski Wspóhzšdzić..., s. 246-250. # Pblskie Porozumienie Niepodległoœciowe. Wybór tekstów, Londyn: "Po- " lonia,1989, s. 3-15; Z. Najder, Ws omnienie o PPN ##Notatnik Histo cz " n H nr 1/1989, s.118-129; A. Friszke "Niezależni intelehtualiœci, HWięŸ##, nr 8/1992, s.107-116. " KKulturaH, nr 6/1976, s. 74-75. '# Rocznik Statystyczny 1971, s. 656; HKulturaH, nr 6/1971, s. 78,147. '# Hrabyk Polska emigracja..., cz. II, s. 280-293, 310-311. 47 Tamże, cz. II, s. 323; KKultura#,, nr 10 i 11/1972. "s B. Brodziński "Co zostanie z polskiego Londynu?", #KulturaH, nr 12/ /1975, s.106-113. # J. Jankowski "Spotkanie w Waszyngtonie", eKulturaH, nr 1-2/1976, s.161-168; B. Heydenkorn "Polonia 75", tamże, s.168-172. XX KU PRZEŁOMOWI 1. CZERWIEC 1976 ROKU I jEGO NASTĘPSTWA PODWYŻKA CEN. ROBOTNICZY PROTEST COFNIĘCIE PODWYŻKI I REPRESJE. POWSTANIE KOR. STANOWISKO KOŒCIOŁA. SYTUACJA MIĘDZYNARODOWA. ECHA EMIGRACYJNE. Narastajšce trudnoœci gospodarcze, wynikajšce z szaleńczej polityki "wielkiego skoku", wyrażały się rosnšcym napięciem ryn- kowym. Ogromne masy pieniędzy wypłacane z tytułu realizowa- nych inwestycji trafiały głównie do ršk lepiej zarabiajšcych grup ludnoœci i nie napotykały dostatecznej podaży dóbr i usług. Dys- proporcje pogłębiała zdeformowana struktura cen, bowiem utrzy- mywane na niezmienionym poziomie, w obawie przed reakcjš robot- ników, ceny podstawowych artykułów żywnoœciowych wymagały dopłat z budżetu, a ich produkcja była nieopłacalna wobec pod- noszenia przez państwo innych cen. Przed sklepami rosły kolejki, ludzie tracili na zakupy coraz więcej czasu, a jakoœć produktów gwałtownie spadła. Niewštpliwie podwyżka cen artykułów pierw- szej potrzeby była ekonomicznš koniecznoœciš dla wyrównania narosłych dysproporcji, niemniej władze okazały się niezdolne do bardziej gruntownego rozwišzania trudnoœci ekonomicznych. 24 VI 1976 r. w transmitowanym przez radio i telewizję prze- mówieniu sejmowym premier Jaroszewicz przedstawił "propo- zycję" podwyżki cen żywnoœci. Projekt zatwierdziła uprzednio  Ku przełomowi 699  CRZZ. Przewidywał on wzrost cen mięsa i wędfin œrednio o 69% cukru - prawie o 100%, a także, choć w nieco mniejszym stopniu, cen innych artykułów żywnoœciowych. Dla zrównoważenia skut- ków podwyżki przewidziano dodatki do płac, które nie tylko nie rekompensowały spadku stopy życiowej, ale zwiększyły dys- proporcje płacowe. W rezultacie najuboższe grupy ludnoœci od- czułyby podwyżkę najsilniej. Nowe ceny miały obowišzywać od 27 VI. Sejmowa "dyskusja" ograniczyła się do wystšpienia Ba- biucha, który w imieniu wszystkich posłów poparł propozycje premiera. Sejm podjšł uchwałę akceptujšcš projekt rzšdowy i zalecił poddanie go pod "konsultacje" z załogami zakładów pracy.' Nazajutrz po przemówieniu Jaroszewicza w całym kraju miały miejsce strajki, a w Ursusie, Radomiu i Płocku doszło także do wystšpień ulicznych. W Ursusie zastrajkowała kilkunastotysięcz- na załoga fabryki traktorów. Wobec nieprzyjęcia żšdań przyjaz- du najwyższych władz przez dyrekcję robotnicy opuœcili zakład, a zauważywszy odcięcie potšczeń telefonicznych w mieœcie po- stanowili o strajku powiadomić cały kraj przez zablokowanie ru- chu na linii kolejowej Warszawa-Kutno. Zatrzymano przejeżdża- jšcy pocišg, a następnie rozkręcono tory i zatarasowano je przez przetoczenie lokomotywy w powstałš wyrwę. Pod wieczór rozcho- dzšcych się do domów manifestantów zaatakowały oddziały mili- cji używajšc petard, gazów łzawišcych i pałek. Na ulicach Ursusa urzšdzono istne łapanki, bito przypadkowych przechodniów, a za- trzymanych katowano też na komendach MO. Aresztowano oko- ło 300 osób. Również w Radomiu zastrajkowały załogi wielu fabryk. Strajk rozpoczęli robotnicy zakładów metalowych im. gen. Wal- tera. Sformowany tu pochód zasilili wkrótce pracownicy "Rado- skóru", ZNTK, Wytwórni Telefonów oraz innych fabryk. Okoto 10.00 przed gmachem KW w Radomiu zebrał się wielotysięczny tłum demonstrantów domagajšcy się cofnięcia podwyżki. I sek- retarz KW Janusz Prokopiak obiecał porozumieć się z Warszawš i dać odpowiedŸ w cišgu dwóch godzin; zamiast tego uciekł z ko- mitetu. Drugiego sekretarza Adamczyka, który pogardliwie od- niósł się do zebranych, rozebrano do bielizny. Około 12.00 de- monstranci weszli do bydynku KW gdzie zastali tylko niższy per- sonel i agentów cywilnych SB. Oburzenie manifestantów wzmogło znalezienie w bufecie KW zapasów wędlin. Zaczęto demolować  700 ANDRZEj ALBERT budynek komitetu. Około 15.00 gmach KW podpalono tak sku- tecznie, iż z pożaru ocalały tylko mury. Z wyjštkiem obleganego kompleksu Urzędu Wojewódzkiego oraz KWMO, skšd zabarykadowani funkcjonariusze rzucali pe- tardy, cały Radom był w rękach demonstrantów. Nad ulicami kršżyły helikoptery, z których milicja filmowała zajœcia i fotogra- fowała uczestników. Grupa agentów SB systematycznie niszczyła sklepy przy ul. Żeromskiego bez żadnej reakcji ze strony MO. Do całkowicie odciętego od reszty kraju Radomia władze œcišgnęły poważne posiłki. Około 30 samolotów wojskowych przywiozło oddziały ze szkoły MO i SB w Pile. Do miasta zjechały też siły MO z Lublina, Rzeszowa i Tarnobrzega, a także oddziały ZOMO z Golędzinowa. ZOMOwcy atakowali tłum petardami, rakietami œwietlnymi, gazem i pałkami. W odpowiedzi leciały kamienie, kostki bruku i cegły. Podnieceni alkoholem ZOMOwcy rzucali się w szale na ludzi. Pod wieczór zaczęły się polowania na rozproszo- ne grupki demonstrantów. Okolo 23.00 milicja opanowała całko- wicie miasto. Aresztowano parę tysięcy osób. Połapanych bestials- ko bito. W Płocku strajkowali robotnicy dwóch największych zakła- dów: "Petrochemii" i fabryki maszyn żniwnych. Załoga "Petro- chemii" wyszła po wiecu na ulice i udała się pod budynek KW PZPR. Poza wybiciem szyb w komitecie nie doszło do poważniej- szych starć. Wieczorem sprowadzone ze Zgierza oddziały MO rozpędziły manifestację. Aresztowano kilkadziesišt osób. Ponadto strajkowały w dniu 25 VI 1976 r. załogi warszawskich zakładów im. Œwierczewskiego, Nowotki, Kasprzaka, FSO, "Zelmotu" i PZO, kilkanaœcie łódzkich fabryk włókienniczych oraz niektóre zakłady we Wrocławiu, Poznaniu, Szczecinie, Gdańsku, Elblšgu, Grudziš- dzu, Radomsku i Starachowicach. W cišgu pierwszego dnia po ogłoszeniu podwyżki strajki objęły kilkadziesišt wielkich zakła- dów przemysłowych. Reakcja robotników była więc szybsza i zna- cznie szersza niż w pierwszym dniu zajœć z grudnia 1970 r.2 Władze zareagowały na robotniczy protest równie szybko, co tchórzliwie. W oœwiadczeniu złożonym 25 VI 1976 r. o 20.00 pre- mier Jaroszewicz nie wspomniał ani słowem o strajkach i mani- festacjach. Stwierdził tylko, że w cišgu dnia w zakładach pracy odbywały się "konsultacje", których uczestnicy wyrażali "zrozu- mienie" dla rzšdowego projektu, ale zgłosili tyle uwag i wniosków, że ich rozpatrzenie będzie wymagało czasu. Z tego powodu rzšd KU PRZEf.OMOWI 701 wycofał z sejmu przedstawiony poprzedniego dnia projekt pod- wyżek. Kierownictwo partyjno-rzšdowe błyskawicznie pojęło roz- miary spontanicznego protestu i cofnęło się przed konsekwencja- mi buntu. Zamiast zwyczajowo poœwięcić częœć ekipy, gierkowskie władze udały, że nic się nie stało i ratowały całoœć swego składu. Pomimo grozy policyjnych represji władze skompromitowały się w oczach spoleczeństwa. W następnych dniach w œrodkach masowego przekazu mó- wiono już więcej o zajœciu w Radomiu i Ursusie. Przedstawiano je jako zakłócenie "konsultacji" przez elementy chuligańskie, które niszczyły i rabowały sklepy. Informowano szeroko o rzekomym poparciu dla polityki partii i rzšdu, zawartym w listach i adresach nadchodzšcych do władz wraz z rezolucjami organizowanych po- spiesznie wieców "aktywu". Gierek zapewnił sobie takie poparcie ze strony "aktywu" katowickiego. Wiece potępiajšce "warcholów" i "wichrzycieli" organizowano w całym kraju. 29 VI urzšdzono wiec na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, na który œcišgnięto członków PZPR i urzędników według sprawdzonych list obecnoœ- ci. Z fabryk sprowadzono tylko administrację. Wiec był żałosnym pokazem spodlenia ludzi, którzy pod presjš akceptowali karko- łomne działania władz. 30 VI podobny wiec zorganizowano w Ra- domiu. Sterowane przez władze manifestacje opatrywano hasłami w rodzaju: "Piętnujemy tych, którzy zakłócili demokratyczny dia- log partu z narodem". Tej kampanii propagandowych kłamstw przeciwstawiali się robotnicy zakładów skórzanych "Podhale" w Nowym Targu, którzy dowiedziawszy się o liœcie z poparciem dla władz wysłanym przez dyrekcję w ich imieniu strajkowali przez dwa dni.3 Muszšc uznać swš porażkę na płaszczyŸnie ekonomicznej władze chciały się zemœcić na robotnikach za protest. W rezultacie na uczestników tego protestu, a także przypadkowych często ob- serwatorów, spadły drakońskie represje. Zatrzymanych w Ursusie i Radomiu doprowadzano do komend MO, gdzie przepuszczano ich przez szpalery bijšcych pałkami i kopišcych funkcjonariuszy. Milicjanci nazywali ten sposób katowania aresztowanych, wywo- dzšcy się z armu rosyjskiej, "œcieżkami zdrowia". W trakcie prze- słuchań zatrzymywanych bito i maltretowano, często do utraty przytomnoœci, w celu wymuszenia fałszywych zeznań. W Radomiu milicja podjęła szczególne działania, by sfabrykować dowody gra- bieży. Zatrzymanym kazano zbierać porozrzucane po ulicach rze- 702 ANDRZEJ ALBERT czy i odwożono ich do aresztów z "dowodami" przestępstwa. Do ludzi potapanych podczas zajœć dołšczono kryminalistów lub "pasożytów" wyłowionych z kartotek milicyjnych. Œwiadków po- twierdzajšcych niewinnoœć zatrzymanych oskarżano o wspótudział w zajœciach. Oskarżenia opierano najczęœciej na fałszywych zeznaniach funkcjonariuszy MO. We wszystkich niemal procesach, które za- inscenizowano btyskawicznie przed sšdami doraŸnymi w Radomiu i Ursusie, oskarżano podsšdnych o udział w "zbiegowisku pub- licznym", którego uczestnicy dopuœcili się wspólnie zamachu na funkcjonariuszy publicznych. Przy tak nieprawdopodobnym sfor- mułowaniu aktów oskarżenia oraz całkowitej dowolnoœci zeznań milicjantów skazać można było każdego ze schwytanych w dniu 25 VI. Zdarzały się także przypadki skazania osób, które udowod- niły swš nieobecnoœć w miejscu zajœć. Ogółem w Radomiu za- trzymano według prokuratora generalnego Lucjana Czubińskiego 634 osoby, w Ursusie -172, a w Płocku - 55. Faktycznie liczby te były wyższe. Około 350 spraw skierowano do kolegiów, a ponad 100 - do sšdów. Sšdy doraŸne skazywały skatowanych demons- trantów na kary więzienia do 10 lat w Radomiu i do 5 lat w Ursu- sie. Była to brutalna parodia wymiaru sprawiedliwoœci. Poza represjami sšdowymi tysišce ludzi zwolniono dyscypli- narnie z pracy za udział w strajkach, przy czym byli to nierzadko pracownicy o długoletnim stażu pracy i nienagannej opinii. Po- œrednictwo pracy nie przyjmowało podań osób wyrzuconych, sta- rajšcych się o ponowne zatrudnienie. Oznaczało to stosowanie sprzecznej z konstytucjš zasady przymusowego bezrobocia. Przed represjami i łamaniem praworzšdnoœci nie broniły robotników ani zwišzki zawodowe, terenowe organizacje odwoławcze, ani CRZZ czy Sšd Najwyższy.' Mimo rozgromienia robotniczego protestu sytuacja władz gierkowskich wyraŸnie się pogorszyła. Partyjne kie- rownictwo oœmieszyło się przed œwiatem, społeczeństwem polskim i masami członków PZPR. Odium za projekt podwyżek i odwrót od niego spadło na Jaroszewicza, którego obwiniano powszech- nie za samobójczš politykę gospodarczš. Fatalna sytuacja płatni- cza zmusiła władze PRL do kolejnego dramatycznego manewru. Ponieważ dla łatania bilansu płatniczego zwiększono nagle eks- port cukru, zaopatrzenie rynku drastycznie się pogorszyło. Braki cukru spowodowały paniczny wykup, a ten z kolei zmusił władze do wprowadzenia 20 VIII 1976 r. kartek na ten artykuł. Po trzy-  KU PRZEt,OMOWI dziestu latach od wojny komuniœci doprowadzili swš politykš do przywrócenia systemu kartkowego. Był to kolejny cios propagan- dowy dla władz PRL. Nikt już, poza propagandš partyjnš, nie wierzył w "dynamiczny rozwój" PRL. W masach partyjnych do- minowałao zakłopotanie i rozgoryczenie, a w "aktywie" - cynizm i frustracja wynikajšca z załamania się "cudu" gierkowskiego. Wydawało się, że jeœli Gierek nie uzyska zgody Moskwy na odejœcie Jaroszewicza, to sam upadnie pod ciężarem kryzysu gos- podarczego, spolecznego i politycznego. Szef PZPR pragnšł uczy- nić premierem Szydlaka, ale Kreml nie godził się na nadmiernš, jego zdaniem, koncentrację władzy w ręku gierkowców. Jarosze- wicz utrzymał się, a silnej opozycji w kierownictwie PZPR przewo- dzili też Kępa i Olszowski, licytujšcy się o względy radzieckie. Œredni "aktyw" uniezależniał się od "góry" w dšżeniu do wyrwa- nia swojej częœci władzy i dóbr materialnych. Osłabione kierow- nictwo PZPR nie było w stanie temu przeciwdziałać, tolerujšc samowolę i ekscesy lokalnych kacyków lub ich biernoœć w wyko- nywaniu odgórnych zaleceń. System komunistyczny PRL uległ dalszemu rozprzężeniu. Represje, jakie spadły na uczestników robotniczych protestów z Radomia, Ursusa i Płocka, wywołały poruszenie wœród intelek- tualistów, studentów i działaczy zwišzanych z zalšżkami opozycji demokratycznej. W listach do prasy wyrażano solidarnoœć z ro- botnikami i stwierdzano, iż odpowiedzialnoœć za zajœcia spada na władze, które uniemożliwiły inne formy wyraŸania woli społe- czeństwa, a także iż aresztowania i represje niczego nie rozwišżš. Następnie, wobec informacji o biciu zatrzymanych, niepraworzš- dnych procesach i zwalnianiu robotników z pracy, pojawiły się publiczne apele w obronie represjonowanych. W przeddzień wy- jazdu do wojska powołany ze względu na napiętš sytuację Ku- roń wystosował 18 VII 1976 r. list otwarty do sekretarza general- nego Włoskiej Partii Komunistycznej Enrico Berlinguera proszšc go o wykorzystanie swego autorytetu dla powstrzymania represji w PRL. Kilka dni póŸniej "Unita" poinformowała, że KC WłPK zwrócił się do władz PZPR o zachowanie umiaru. Pod koniec lipca trzynastu intelektualistów skierowało list do redakcji lewicowego tygodnika francuskiego "Le Nouvel Obser- vateur" z apelem do "wszystkich, którym droga jest sprawa demo- kratycznego socjalizmu", o występowanie w obronie robotników polskich. List podpisali między innymi: Adam Michnik, aktótl#a ANDRZEJ ALBERT Halina Mikołajska i ks. Jan Zieja. W tym samym czasie Jerzy Andrzejewski ogłosił "List do przeœladowanych uczestników ro- botniczego protestu", w którym zapowiadał obronę represjono- wanych. Protestacyjny "List 14" do władz PRL wystosowali między innymi: Ludwik Cohn, Jakub I#arpiński, Stefan Kisielewski, Ed- ward Lipiński, Józef Rybicki, Jan Olszewski i Władysław Siła- -Nowicki. "Oœwiadczenie 11" podpisali między innymi: Seweryn Blumsztajn, Jan Lityński, Andrzej Celiński, a "List 14" do sejmu PRL - Stefan Amsterdamski, Władysław Bartoszewski, Jan Józef Lipski i Antoni Słonimski. Gdy zaczęły się sfingowane procesy w Radomiu i Ursusie, zainteresowani działacze społeczni, których najczęœciej nie do- puszczano na salę rozpraw, nawišzali kontakty z rodzinami re- presjonowanych. Rodziny te załamane były represjami wobec naj- bliższych, sšdowš farsš i wiecami inscenizowanymi dla potępienia wichrzycieli". Samo życzliwe zainteresowanie oraz zaimprowizo- wana pomoc materialna i prawna spowodowały szybkie rozszerze- nie się kontaktów oraz pomocy œrodowisk opozycyjnych dla rodzin poszkodowanych. Akcję tę zainicjowali: historycy z UW i działacze harcerscy Wojciech Fałkowski i Antoni Macierewicz oraz Henryk Wujec, Dariusz Kupiecki, Piotr Naimski, Wojciech Onyszkiewicz, Mirosław Chojecki, Bogumił Studziński oraz Zofia i Zbigniew Romaszewscy. Niezależnie od starań podejmowanych w Warsza- wie pomoc dla robotników represjonowanych przez władze za- częła organizować grupa studentów zwišzana z duszpasterstwem akademickim w Lublinie oraz studenci gdańscy. We wrzeœniu doszło do zaskakujšcego dla obu stron spotkania Bogdana Boru- sewicza z Gdańska z uczestnikami pomocy dla robotników z War- szawy w Radomiu. Akcję pomocy prowadzono póloficjalnie, co ograniczało jej rozwój, zwłaszcza pod względem rozmiarów zbiórek pieniędzy, a narażało uczestników na szykany "bezpi#ki". W tej sytuacji inic- jatorzy akcji zwrócili się do osób znanych #erokiej opinii, które wystšpiły już z publicznymi protestami, by pówołać oficjalny ko- mitet patronujšcy akcji. Rozmowy na temat stworzenia komitetu trwały doœć długo, bowiem zastanawiano się nad tym, na ile jawna organizacja rozszerzy akcję, a na ile zwiększy szanse represji wo- bec jej uczestników. Ostatecznie 23 IX 1976 r.14 osób ogłosiło Apel do społeczeństwa i władz PRL" zawiadamiajšc o powsta- niu Komitetu Obrony Robotników, którzy padli ofiarš poczerw-  KU PRZEt.OMOWI cowych represji. Apel podpisali założyciele KOR: Jerzy Andrze- jewski, Stanisław Barańczak, Ludwik Cohn, Jacek Kuroń, Edward Lipiński, Jan Józef Lipski, Antoni Macierewicz, Piotr Naimski, Antoni Pajdak, Józef Rybicki, Aniela Steinsbergowa, Andrzej Szczypiorski, ks. Jan Zieja i Wojciech Ziembiński. Zabrakło Anto- niego Słonimskiego, który zmarł przed założeniem KOR. Apel Komitetu został przesłany do sejmu PRL, jednak je- go marszałek Gucwa odesłał go Andrzejewskiemu z adnotację, iż tekst "nie nadaje się do rozpatrzenia zarówno ze względów for- malnoprawnych, jak i zawartš w nim treœć". Pod koniec wrzeœ- nia do KOR przystšpiła Halina Mikotajska, w paŸdzierniku- Mirosław Chojecki, Emil Morgiewicz i Wacław Zawadzki, w lis- topadzie - Bogdan Borusewicz i Józef Œreniowski, w styczniu 1977 - Anka Kowalska, Stefan Kaczorowski i Wojciech Onyszkie- wicz, w kwietniu 1977 r. - Adam Michnik, który powrócił z za- granicy, w lipcu 1977 r. zaœ - ks. Zbigniew Kamiński i Jan Kiela- nowski. Ogółem do lata 1977 r. KOR objšł 26 osób, w tym naj- starsze pokolenie intelektualistów z Lipińskim czy działaczy nie- podległoœciowych jak Pajdak, Rybicki i Kaczorowski, osoby œredniego pokolenia, jak Lipski, oraz działaczy najmłodszych, dwudziestoparoletnich, jak Macierewicz, Chojecki i Borusewicz. Do KOR weszli ludzie o różnych przekonaniach, od socjalistów, jak Pajdak czy Lipiński, marcowych "komandosów" do chadeków jak Kaczorowski, a także księża. Było to grono bardzo zróżnico- wane politycznie, choć zjednoczone w woli odbudowy podstawo- wych więzi społecznych. Od poczštku swego istnienia KOR domagał się amnestii dla skazanych za zajœcia czerwcowe, przywrócenia do pracy wszyst- kich zwolnionych oraz ujawnienia i ukarania osób winnych bestial- skiego traktowania robotników.15 XI 1976 r. Komitet zwrócił się do Sejmu PRL o powołanie nadzwyczajnej komisji poselskiej do zbadania wypadków łamania prawa przez "organy porzšdku pub- licznego". KOR organizował coraz szerszš pomoc finansowš, prawnš i lekarskš dla osób poszkodowanych. Zgromadzono ewi- dencję około tysišca osób represjonownaych z Ursusa, Radomia, Płocka, Warszawy, Łodzi, Gdańska, Grudzišdza i Poznania. Zbiór- kę pieniędzy organizowano na zasadzie zaufania, bowiem dla unik- nięcia dalszych represji nie wystawiano pokwitowań ofiarodaw- com ani nie żšdano ich od osób korzystajšcych z pomocy. Mimo to pienišdze płynęły obficie przez prywatne kontakty towarzyskie 706 ANDRZEJ ALBERT od wszystkich œrodowisk. Poważne œrodki napływały z zagranicy- od central zwišzkowych z Włoch, Francji, Norwegu, od Amnesty International, a także wybitnych intelektualistów, jak Eugene lo- nesco, Gunther Grass, Jacques Monod, Max Frisch czy Heinrich Boell. We Francji, Anglii, RFl`I, Szwajcaru i Australii powstały komitety solidarnoœci z polskimi robotnikarni. 9 X 1976 r. powstał w Londynie Komitet Zbiórki na Pomoc Ofiarom Wydarzeń Czer- wcowych z Edwardem Raczyńskim na czele. Fundusze swe Komi- tet przekazywał do Polski za poœrednictwem Episkopatu. W re- zultacie ogromnego rezonansu akcji KOR można było wypłacać ludziom wyrzuconym z pracy zasiłki rzędu polowy œredniej płacy krajowej oraz zbliżone kwoty rodzinom osób skazanych. Członko- wie KOR zapewnili też bezptatnš opiekę adwokatów w sšdach karnych i sšdach pracy, a także porady prawne dla osób represjo- nowanych. Równolegle KOR prowadził działalnoœć informacyjnš. Od 29 IX 1976 r., gdy wydano Komunikat Nr 1 KOR-u, co miesišc ukazywały się dalsze komunikaty inforntujšce o przebiegu wyda- rzeń czerwcowych, represjach i akcjach pomocy. Wymieniano na- zwiska funkcjonariuszy MO znęcajšcych się nad robotnikami, par- tyjnych gorliwców szykanujšcych pracowników w zakładach pracy, sšdach, kolegiach i komisjach odwoławczych. Podawano też na- zwiska, adresy i telefony członków KOR, co ułatwić miało kontakt z nimi osobom potrzebujšcym pomocy, choć przysparzało uczest- nikom akcji dodatkowych szykan ze strony policji. Poczštkowo komunikaty i oœwiadczenia KOR przepisywano na maszynach do pisania, póŸniej zaczęto także używać powielaczy. Teksty KOR-u rozchodziły się szeroko, gdyż osoby otrzymujšce jeden egzemplarz przepisywały go w paru kopiach i puszczały w dalszy obieg. Po- wstawał w ten sposób łańcuch, po którym przekazywano w drugš stronę pienišdze na pomoc dla pokrzywdzonych. We wrzeœniu 1976 r. ukazał się także pierwszy numer niezależnego od cenzury "Biuletynu Informacyjnego" podpisany przez Joannę Szczęsnš, Se- weryna Blumsztajna, Jana Lityńskiego, Barbarę Toruńczyk i Sta- nisława Barańczaka. Podobnie jak kornunikaty KOR, "Biuletyn" kršżył poczštkowo w odpisach maszynowych, wkrótcejednak przy- brał formę powielaczowš dzięki zorganizowaniu konspiracyjnego druku. W tym samym czasie, niezależnie od KOR, zaczęło działal- noœć wydawniczš œrodowisko lubelskie zwišzane z KUL-em wy- dajšc pierwsze zeszyty niezależnego pisrna "Spotkania". Po raz KU PRZEt#OMOWI pierwszy od bardzo wielu lat złamany został monopol inforrna- cyjny władz komunistycznych 5 Poczerwcowe represje spotkały się też ze zdecydowanš kry- tykš Koœcioła. Sytuacja była o tyle paradoksalna, że dla zapano- wania nad opiniš publicznš partyjne kierownictwo starało się zneutralizować Episkopat wykazujš dobrš wolę wobec Koœcioła. 3 VIII 1976 r. Jaroszewicz przesłał prymasowi list gratulacyjny z okazji ukończenia siedemdziesięciu pięciu lat oraz bukiet za- wierajšcy tyleż róż. Co więcej, minister Kazimierz Szablewski zwrócił się do papieża z proœbš o zgodę na kontynuowanie przez kard. Wyszyńskiego funkcji arcybiskupa warszawsko-gnieŸnieńs- kiego mimo osišgnięcia przezeń wieku wyznaczonego przez Paw- ła VI jako granica, po której przekroczeniu wymagane było od- rębne upoważnienie. Pomimo tych zabiegów i mimo generalnej niechęci do anga- żowania się w bieżšce sprawy polityczne Episkopat polski stanšł w obronie gwałconych przez komunistów praw ludzkich.154 kon- ferencja plenarna biskupów z 8 IX 1976 r. przyjęła komunikat, w którym zaapelowano do społeczeństwa o wydajnš, rzetelnš pra- cę, a nawet wyrzeczenia w zaistniałej ciężkiej sytuacji gospodar- czej, ale jednoczeœnie zwrócono się do władz o zaniechanie re- presji, przywrócenie praw osób skazanych i pozbawionych pracy oraz o amnestię. W podanej przez PAP informacji na ten temat znalazła się tylko pierwsza częœć apelu, co zupełnie zniekształciło intencje biskupów. Prymas zaprotestował przeciw tej manipula- cji, a 26 IX zdementował również twierdzenie Gierka, iż nie ma konfliktu państw#Koœciót. Kard. Wyszyński ironizował wręcz na temat tezy ministra Kškola z jego poufnego spotkania majowego z "aktywem" dziennikarskim, że wraz z postępem materialnym wpływy Koœciota obumrš. W tym samym kazaniu, wygłoszonym w koœciele Œw. Jana Bożego w Warszawie, prymas stwierdził: "Kto- kolwiek chciałby nami rzšdzić, musi się nauczyć sztuki władania sercem, a nie więzieniem i policjš [...) Goršco pragnierny, aby zmienił się cały obyczaj władania, aby nastšpiła rehabilitacja czło- wieka w Polsce"6. Wobec coraz jawniejszej degrengolady ideologicznej i rno- ralnej władz stanowisko Episkopatu wzmacniało duchowš rno- tywację rozwijajšcego się ruchu społecznego oporu. "Warunkiern rzetelnej pracy - stwierdzili biskupi - jest zaufanie do władzy". Prymas Wyszyński zwrócił się do Gierka z osobistym listern 708 ANDRZEj ALBERT w obronie aresztowanych i maltretowanych robotników. W liœcie na XXXII Tydzień Miłosierdzia z poczštku paŸdziernika kard. Wyszyński apelował o "społecmš wolę zaradzenia złu", a do władz o "odważne przyznanie się do błędów". Na przełomie paŸdziernika i listopada 1976 r. prymas pojechał do Rzymu, gdzie zdał do dyspozycji papieża pełnione przez siebie funkcje, a podczas au- diencji w dniu 29 X 1976 r. otrzymał od Pawła VI polecenie ich dalszego sprawowania. W dniach 17-18 XI 1976 r. kolejna kon- ferencja Episkopatu zaapelowała do władz PRL o amnestię ro- botników dla zachowania pokoju społecznego oraz respektowa- nie praw ludzkich jako warunku przezwyciężenia trudnoœci eko- nomicznych. Mimo pewnej rezerwy w stosunku do działaczy KOR w liœcie do Antoniego Pajdaka prymas poparł list KOR do sejmu z 16 XI w sprawie obrony represjonowanych podkreœlajšc, iż najwi- doczniej robotnicy muszš walczyć o byt i wolnoœć z własnym rzš- dem.' Jesień 1976 r. przyniosła poczštek zwrotu w polityce między- narodowej. Zwycięska ofensywa Kremla w dziedzinie zbrojeń i roz- wijajšca się pod hasłami odprężenia oraz za pienišdze pożyczone na Zachodzie ekspansja ZSRR w œwiecie napotkała wreszcie pie- rwsze przeszkody. Społeczeństwo amerykańskie, dŸwigajšce się z kryzysu zwišzanego z wojnš wietnamskš i aferš "Watergate", zwróciło swe sympatie w kampanii prezydenckiej na dynamiczne- go kandydata demokratów Jimmy Cartera. Uosabiał on, w prze- ciwieństwie do nieskutecznoœci i cynizmu poprzednich ekip, pros- tolinijne ideały bliskie przeciętnemu Amerykaninowi. Rywal Car- tera, dotychczasowy prezydent Gerald Ford, stracił wiele głosów wysuwajšc tezę o rzekomym braku dominacji radzieckiej w Euro- pie Wschodniej. Popularnoœć Cartera rosła w miarę, jak wysuwał on na czoło swego programu hasło obrony praw człowieka. Jednym z najbliższych doradców Cartera stał się Zbigniew Brzeziński, czołowy znawca problemów radzieckich w USA, rozumiejšcy, iż wykorzystanie zobowišzań helsińskich ZSRR w sprawie praw człowieka osłabiać może imperialistyczny monolit Kremla. Na poczštku listopada 1976 r. Cartera wybrano prezydentem USA, a Brzeziński został jego doradcš do spraw bezpieczeństwa państ- wa. U boku szefa rzšdu amerykańskiego znalazł się więc człowiek urodzony w Polsce, który jak mało kto znał przyczyny potęgi Moskwy i słaboœci systemu radzieckiego, a także autentycznie zamierzał się mu przecistawić. KU PRZF#OMOWI 709 Rozproszona po œwiecie i politycznie bezsilna emigracja pols- ka osišgnęła niespodziewanie największy sukces w powojennej historii. Teza Brzezińskiego o amerykańskim "kapitalizmie w jed- nym kraju", będšca parafrazš haseł stalinowskich z lat trzydzies- tych, zwróciła uwagę czynników kształtujšcych politykę Zachodu na zagrożenie ze strony ZSRRs. Bierne wyprzedawanie interesów amerykańskich i zachodnioeuropejskich w ręce Moskwy uległo zahamowaniu, gdyż i społeczeństwa zachodnie zaczęły się budzić z duchowego kryzysu. Wymiana komunisty chilijskiego Luisa Corvalana na dysydenta radzieckiego Władimira Bukowskiego w grudniu 1976 r. została dostrzeżona na Zachodzie jako znak równoœci między reżimem chilijskim i totalitaryzmem w ZSRR. Polonię œwiatowš jednoczyły pod koniec 1976 r. masowe zbiórki funduszy na pomoc dla represjonowanych w PRL robotni- ków. Ważnym dla jednoœci emigracji wydarzeniem stało się też odsłonięcie w dniu 18 IX 1976 r. pomnika katyńskiego na cmenta- rzu Gunnersbury w londyńskiej dzielnicy Kensington. Pomimo protestów ambasad ZSRR i PRL oraz braku oficjalnego przed- stawiciela rzšdu brytyjskiego poœwięcenie pomnika przez bp. Wła- dysława Rubina przypomniało Polonii i zachodniej opinu pub- licznej o tragicznym losie polskich oficerów wymordowanych przez NKWD. Czołowe oœrodki polityczne emigracji kontynuowały dzia- łalnoœć. Po ustšpieniu Alfreda Urbańskiego w lipcu 1976 r. pre- mierem rzšdu w Londynie został Kazimierz Sabbat. Prezydenturę sprawował sędziwy Stanisław Ostrowski. Przewodniczšcym Pols- kiej Rady Jednoœci w USA pozostawał Stefan Korboński. Czoło- we autorytety naukowe emigracji - Leszek Kolakowski w Wiel- kiej Brytanu, Jerzy Lerski w USA i Gustaw Herling-Grudziński we Włoszech - wyraziły zgodę na autoryzowanie tekstów Pols- kiego Porozumienia Niepodległoœciowego wydawanych w kraju. Z drugiej jednak strony, częœć emigracji zasymilowanej lub utrzy- mujšcej kontakty z władzami PRL wykazywała malejšcy rozsšdek polityczny. Pod koniec 1976 r. rozpowszechniano w kraju kanałaati policyjnymi list otwarty Jędrzeja Giertycha do społeczeństwa pols- kiego, ostrzegajšcy Polaków przed intrygami Żydów i Niemców, którzy chcieli jakoby wywołać w Polsce powstanie. Zaniepokojony był też Adam Bromke i szef emigracyjnego SN Antoni Dargas, wietrzšcy w KOR zewnętrznš inspirację. Reakcjš opozycji krajo- wej na te tezy była na ogół wesołoœć. W Polsce bowiem tego ro- 710 ANDRZEJ ALBERT dzaju hasła najczęœciej kojarzono z propagandš komunistycznš, a zwłaszcza "bezpieczniackš". Sprawę obrony praw społeczeńst- wa i jednostek do zachowania tożsamoœci traktowano w opozycji jako sprawę własnš. 2. ZAŁANIANIE GOSPODARKI KRYZYS SYSTEMU GOSPODARCZEGO. PRZEMYSŁ I ENERGETYKA. ROLNICTWO. TRANSPORT HANDEL ZAGRANICZNY I SYTUACJA PŁATNICZA. STOPA ŻYCIOWA ORAZ RYNEK WEWNĘTRZNY. ROZPRZĘŻENIE I DEZORGANIZACJA ŻYCIA SPOŁECZNEGO. Fiasko "wielkiego skoku", które zaznaczyło się na rynku wewnętrznym w 1976 r., ujawniało się z wolna w całej gospodarce. Szaleńcza polityka inwestycyjna przekroczyła możliwoœci rynku konsumpcyjnego, wykonawstwa i zaopatrzenia. Faktyczne nakłady były systematycznie wyższe od planowanych. Liczba budów nadal rosła, a wraz z niš sumy œrodków, które trzeba było w końcu zamrozić. Cykl realizacji inwestycji przedłużał się, co opóŸniało efekty produkcyjne podjętego wysiłku i podnosiło jego koszty. W przypadku przerwania budowy pojawiły się nieodwracalne stra- ty zwišzane z niszczeniem nie zamontowanych maszyn i urzš- dzeń. Dysproporcje w wykonawstwie inwestycji narastały, mi- mo iż udział akumulacji w dochodzie narodowym spadł z 34,3% w 1976 r. do 30,8% w 1978 r. i 19,3% w I980 r. Rozdział œrodków inwestycyjnych nadal zależał od układu sił między głównymi gru- pami nacisku w partyjnym kierownictwie. W rezultacie inwestycje wielkoprzemysłowe utrzymały priorytet kosztem energetyki, tran- sportu, przemysłów konsumpcyjnych i rolnictwa. Inwestycyjna fala zalewała gospodarkę rosnšcymi kosztami rozwoju. W końcu lat siedemdziesištych malejšce tempo wzros- tu zostało zastšpione przez ogólne załamanie. O ile w 1976 r. dochód narodowy wytworzony wzrósł o 6,8%, w 1977 r. - o 5,0%, w 1978 r. - o 3,0%, o tyle w 1979 r. pojawił się spadek o 2,3%, a w 1980 r. - o dalsze 6,0%. Spadek dochodu narodowego po- dzielonego wystšpił także od 1979 r., ale w przeliczeniu na głowę mieszkańca - już w 1978 r. W całym okresie 197(#-1980 dochód narodowy wytworzony spadł o 0,7%, podzielony zaœ - o 7,0%. KU PRZE#OMOWI ?11 Jednoczeœnie wartoœć produkcyjnych œrodków trwałych w cenach stałych zwiększyła się o 44,4%. Oznaczało to, iż ogromna częœE inwestycji nie tylko nie zwiększyła dochodu narodowego, ale przy- nosiła stratę. Krańcowa produktywnoœć œrodków trwałych spadła poniżej zera. Rosła zaœ cišgle importochłonnoœć dochodu naro- dowego. Przy spadku dochodu wytworzonego o 0,7% w latach 1976-1980 import wzrósł o 8,7%. Podobnie rosła energochłon- noœć i transportochłonnoœć produkcji. Ponieważ w całym okresie 197#1980 zatrudnienie w gospodarce narodowej wykazywało niewielkie zmiany spadajšc ogółem o 0,5%, załamanie produkcji i dochodu narodowego oznaczało analogiczny spadek wydajnoœci pracy. Tymczasem płace nominalne, a także w mniejszym stopniu realne, nadal rosły. Zwiększało się więc napięcie rynkowe, po- wszechny brak towarów, wykup, wydłużajšce się kolejki, speku- lacja, korupcja i przemęczenie.9 Władze PRL zareagowały na narastajšce symptomy załama- nia we właœciwy sobie sposób. Przede wszystkim tłumaczono stale, iż przyczyny trudnoœci tkwiš w œwiatowej recesji, co było o tyle kłamliwe, iż wskaŸniki rozwoju gospodarczego głównych państw zachodnich, które istotnie przeżyły w latach 1974-1975 kryzys, już w następnym roku zaczęły wykazywać poprawę. Z równš pew- noœciš siebie twierdzono, że kłopoty gospodarki PRL majš cha- rakter przejœciowy. Już w kwietniu 1977 r. premier Jaroszewicz zapewniał sejm: "Niezbite fakty dajš œwiadectwo prawdzie, że w naszym kraju nie było, nie ma i nie będzie kryzysu gospodarki"'" Partyjne kierownictwo szukało goršczkowo nowych kredytów i w dalszym cišgu pogłębiało zadłużenie kraju. Polityka taka znajdo- wała zrozumienie Kremla, który cišgle korzystał z fantastycznie tanich dewiz zachodnich uzyskiwanych z PRL poprzez system rubli transferowych. Podejmowane dla ratowania sytuacji œrodki były zupełnie bezskuteczne. Na V plenum KC PZPR w grudniu 1976 r. Gierek tłumaczył wykrętnie, że w "procesie realizacji tak szerokiego fron- tu zadań spoteczno-gospodarczych trudno było uniknšć pewnych napięć w gospodarce", a także iż "trudnoœci te skumulowały się [...] właœnie obecnie [...) kiedy zaangażowanie œrodków jest znaczne, a uzyskane rezultaty nie mogš być pełne"". Było to tłumaczenie przyczyn trudnoœci przez opis ich objawów. Podjęty na V plenum i szeroko reklamowany manewr gospodarczy był fikcjš. Co praw- da, ogólne obcišżenie gospodarki inwestycjami nieco zelżało, ale 712 ANDRZEj ALBERT było to możliwe przez cięcia w nakładach na obiekty już zaawan- sowane. O ile w 1975 r. próby redukcji inwestycji dotyczyły skreœ- lania budów jeszcze nie rozpoczętych lub mało zaawansowanych, obecnie cięcia objęły w większej mierze także fabryki, których produkcji należało się spodziewać już niedługo. W ten sposób ros- ły straty w zamrożonych œrodkach. Ponadto wraz z obniżkš nakła- dów przesuwano je na korzyœć inwestycji konsumpcyjnych lub proeksportowych. Choć w zasadzie był to kierunek słuszny, po- większało to straty w innych dziedzinach. Manewr odbił się bo- wiem szczególnie negatywnie na energetyce i transporcie. Dyshar- monia w gospodarce pogłębiała się nieustannie, a sytuacja była właœciwie bez wyjœcia. System centralnego planowania ulegał dalszej erozji. Plany tworzono na potrzeby ogromnego aparatu biurokratycznego, po- zorujšc ich zwišzek z rzeczywistoœciš. Plany wieloletnie nie były traktowane jako obowišzujšce wytyczne. DoraŸnymi decyzjami zmieniano nawet zasadnicze proporcje, gdyż plany roczne nie uwzględniały zmiennych niezależnych, jak pogoda czy koniunktu- ra œwiatowa, a potrzeby i możliwoœci okreœlano bez jakichkolwiek rezerw. Skostniały system planowania i zarzšdzania przyczyniał się więc do pogarszania sytuacji, partia i rzšd zaœ nie potrafiły sformułować żadnego programu jego usprawnienia. Wnioski pod- jęte w tej sprawie na II konferencji partyjnej w styczniu 1978 r. były żenujšco bezradne. Propaganda rzucała nieustannie apele o wzmo- żenie gospodarnoœci czy poprawę efektywnoœci, ale praktyka szła w przeciwnym kierunku. ZapowiedŸ realizacji programu regulacji Wisły w 1978 r., przypominajšca podobny projekt nie zrealizowa- ny w latach stalinowskich, była dziwacznš próbš wzniecenia en- tuzjazmu załóg. Czasy się jednak zmieniły: nikt już nie wierzył w możliwoœć realizacji tego programu.'2 W latach 1976-1980 produkcja przemysłowa wzrosła ogółem o 24,9%, jednak przyrost wartoœci œrodków trwałych w przemyœle wyniósł w tym samym okresie 50,9%, co oznaczało, iż produk- tywnoœć majštku trwałego stale się pogarszała. O ile roczne przy- rosty produkcji przemysłowej malały od 9,3% w 1976 r. do 0,0% w 1980 r., o tyle przyrosty wartoœci œrodków trwałych w przeznyœ- le - od 10,5% do 4,5%. Materiałochłonnoœć wytwórczoœci prze- mysłowej wzrosła z 1,54 zł na 1 zł produkcji globalnej w 1975 r. do 1,80 zł w 1980 r., energochłonnoœć zaœ - z 85,9 kWh na 1 tys. zł produkcji finalnej do 88,2 kWh. W tej sytuacji przyrost produk- KU PRZE#OMOWI #3 cji energu elektrycżnej o 25,5% okazał się w latach 197#I980 stanowczo za niski. Fatalne w skutkach decyzje o zahamowaniu inwestycji energetycznych w Opolu i Potańcu zaowocowały przejœ- ciowym załamaniem dostaw energii. Już w 1975 r. zaczęto limi- tować dostawy energii dla zakładów przemysłowych, a spadek rocznego przyrostu mocy zainstalowanej w 1976 r. pogłębił deficyt energii. Wzrost produkcji elektrycznoœci w następnych latach był zbyt wolny, by wyprowadzić przemysł z trudnoœci energetycznych. Wyłšczenia pršdu stały się istnš plagš powodujšc ogromne straty. W 1978 r. sumę tych strat szacowano na 20 mld zł. Na tym tle usunięto w sierpniu 1978 r. ministra energetyki Andrzeja Szoz- dę, ale nic to nie zmieniło. Narastały też trudnoœci surowcowe zwišzane z malejšcš ryt- rnicznoœciš dostaw importowych, a także rwały się więzi koopera- cyjne między zakładami pracy, z których każdy miał inne kłopoty. Ratujšc się przed skutkami dezorganizacji przemysłu kierow- nictwa fabryk zwiększały eksploatację niektórych grup pracowni- ków, jak na przykład górników, hutników czy energetyków, pod- czas gdy czas pracy innych był coraz gorzej wykorzystywany. Przecišżenie załóg i lekceważenie bezpieczeństwa pracy przez ad- ministrację górniczš doprowadziło do licznych katastrof, jak na przykład w kopalniach "Dymitrow" i "Silesia", gdzie na jesieni 1979 r. zginęło kilkudziesięciu górników. Produkcja głównych artykułów przemysłowych wykazywała, zwłaszcza pod koniec lat siedemdziesištych, wyraŸny spadek. Wydobycie węgla wzrosło oficjalnie ze 179 mln t w 1976 r. do 201 mln t w 1979 r., by spaœć następnie do 193 mln w 1980 r. Produkcja stali, surówki żelaza, wyrobów walcowanych, miedzi i siarki wzrosła, natomiast spadła wytwórczoœć cynku. Produkcja obrabiarek zmalała z 42,2 tys. w 1975 r. do 36,3 tys. w 1980 r., samochodów zaœ - zwiększyła się z 216 tys. w 1976 r. do 351 tys. w 1980 r. Załamał się natomiast przemysł stoczniowy: tonaż wo- dowanych statków spadł z 785 tys. DWT w 1976 r. do 602 tys. DWT w 1979 r. i 392 tys. DWT w 1980 r. W całym pięcioleciu 1976-1980 zmniejszyła się wytwórczoœć telewizorów, maszyn elek- trycznych, kwasu siarkowego, nawozów sztucznych, cementu, ceg- ły, pótfabrykatów budowlanych, tarcicy, papieru, mebli, tkanin oraz cukru. W rozwoju przemysłu pogłębiały się więc strukturalne dysproporcje: szybciej niż przeciętnie rosła produkcja przemysłu metalowego i maszynowego, wolniej zaœ - wytwórczoœć paliw i ener- 714 ANDRZEJ ALBERT gii oraz przemysłów konsumpcyjnych.'3 Zbyt wolno rosło zwłaszcza wydobycie węgla, przy czym oficjalne dane na ten temat zawierały rosnšcy btšd wobec zaliczania do produkcji wydobywanego z węg- lem kamienia. Zanieczyszczony w ten sposób węgiel niszczył z ko- lei młyny w elektrowniach. Przy rosnšcym deficycie węgla stan rezerw tego paliwa obniżono decyzjš władz centralnych do tego stopnia, iż zakłady pracowały na dobowych zapasach. Skończyło się to katastrofš na poczštku stycznia 1979 r., gdy obfite opady œniegu całkowicie sparaliżowały życie oraz pracę transportu i prze- mysłu. # Druga polowa lat siedemdziesištych przyniosła nie notowanš dotychczas w PRL klęskę rolnictwa. Globalna produkcja rolna, spadajšca już w latach 1975-1976 wzrosła potem nieznacznie, by spaœć ponownie w 1979 r. o 1,5%, a w 1980 r. - aż o 10,7%. Ogó- łem w latach 1976-1980 globalna produkcja rolnicza w PRL spad- ła o 8,1%, produkcja czysta zaœ - aż o 19,2%. W przeliczeniu na jednego mieszkańca spadki te były jeszcze bardziej drastyczne. Szczególnie fatalne wyniki dawały kólka rolnicze i PGR-y, ogółem zaœ produkcja czysta rolnictwa "uspołecznionego" spadła w tym okresie o 69,3%. Globalna produkcja roœlinna zmalała w latach 197#1980 o 16,1%, zwierzęca zaœ wzrosła o 1,8%. Tę niebezpiecz- nš dysproporcję ugruntowywała polityka cenowa władz. W efek- cie stale rósł import pasz. W szczególnie złym roku 1980 produkc- ja roœlinna spadła o 15,2%, zwierzęca zaœ - 5,6%. Ziemniaków zebrano na przykład w 1980 r. 26,4 mln t, czyli o 47% mniej niż w ro- ku poprzednim, a buraków cukrowych - o 29% mniej. W tym przypadku głównš przyczynš był nieurodzaj, lecz nałożył się on na kryzys strukturalny, zwišzany z niesłychanie niskš produktyw- noœciš uprzywilejowanego przez władze i oderwanego od praw ekonomu sektora "uspotecznionego" oraz spadkiem opłacalnoœci gospodarstw indywidualnych, zależnych w dużej mierze od pańs- twowych cen skupu oraz zaopatrzenia w materiały i narzędzia. Dysproporcje w strukturze rolnictwa narastały. O ile w 1975 r. gospodarstwa indywidualne wytwarzały 81,0% produkcji glo- balnej, o tyle w 1980 r. - 76,7%. Wzrósł udział najmniej opłacal- nych kółek rolniczych, spółdzielni produkcyjnych i PGR-ów, które w 1975 r. wytwarzały 16,0% produkcji globalnej, a w 1980 r.- 17,9%. Powierzchnia użytków rolnych w rękach rolników indywi- dualnych zmalała w tym okresie z 70,5% do 68,4%. Oznaczało to, iż gospodarstwa indywidualne dawały z 1 ha więcej produkcji niż KU PRZEt.OMOWI 715 kółka rolnicze i PGR-y, a tylko nieznacznie mniej niż spółdzielnie produkcyjne. Produkcja rolników indywidualnych była natomiast bez porównania bardziej opłacalna i wydajna. O ile w 1980 r. na 1 zł kosztów przypadało w kółkach rolniczych 0,65 zł produkcji globalnej, w PGR-ach -1,07 zł, a w spółdzielniach produkcyj- nych -1,08 zł, o tyle w gospodarstwach indywidualnych -1,57 zł. Propaganda rozpowszechniała poglšd, że chłopi bogacili się kosz- tem miasta. Tymczasem przeciętny dochód rolnika indywidualnego wyniósł w 1979 r. 88% dochodu z pracy w rolnictwie "uspotecz- nionym", a obejmował także konieczne wydatki inwestycyjne. Lep- sze wyniki uzyskiwało rolnictwo indywidualne przy czterokrotnie gorszym uzbrojeniu technicznym produkcji, prawie trzykrotnie niż- szym zużyciu pasz i prawie trzykrotnie niższym zużyciu nawo- zów sztucznych. Mimo to władze z obłędnym uporem kontynuowały presję, by rolnicy indywidualni oddawali ziemię państwu. Temu celowi służyły egzekwowane w latach 1975-1980 ustawy: z 29 V 1974 r. o przekazywaniu gospodarstw prywatnych za rentę oraz z 27 X 1977 r. o zaopatrzeniu emerytalnym rolników indywidualnych, przedstawiane jako dobrodziejstwa systemu, a stanowišce faktycz- nie ukrytš formę kolektywizacji. Obszar gruntów zdawanych przez starych gospodarzy państwu spadł jednak z 315 tys. ha w 1975 r. do 127 tys. ha w 1980 r. Przeciwnie, coraz więcej chłopów starało się dokupić ziemię z Państwowego Funduszu Ziemi. Dyskrymino- wana ekonomicznie i politycznie wieœ polska starzała się, w wielu gospodarstwach brakowało następców, a mimo to rolnicy indy- widualni wcišż dawali lepsze wyniki produkcyjne niż sektor "us- poleczniony". Marnotrawstwo pasz, nawozów i œrodków inwes- tycyjnych, przydzielanych głównie rolnictwu "uspołecznionemu", nałożyło się na fatalnš politykę cenowš władz, preferujšcš hodow- lę przed produkcjš roœlinnš, co prowadziło do wzrostu importu pasz, a także zmniejszało opłacalnoœć gospodarstw indywidual- nych. W rezultacie rolnicy ci ograniczyli produkcję towarowš nie mogšc za dostarczone produkty zakupić na rynku poszukiwanych towarów przemysłowych. Nieurodzaj 1980 r. tylko przypieczętował katastrofę, która dojrzewała przez całe lata.'" Innš dziedzinš, w której nastšpił gwałtowny kryzys, był trans- port. W latach 197#1980 globalna produkcja transportowa zwię- kszyła się o 33,0%, produkcja czysta zaœ - o 25,2%. Tymczasem nakłady inwestycyjne na tę gałšŸ gospodarki zmniejszyły się o 10%. 716 RZE,T T W rezultacie stopień zużycia transportowych œrodków trwałych wzrósł z 32,9% w 1975 r. do 40,6% w 1980 r., taboru kolejowego zaœ - z 11,5 do 25,1%. Szczególne napięcia wystšpiły właœnie na kolei. Liczba wagonów eksploatowanych na terenie PRL spadła z 212 tys. w 1975 r. do 195 tys. w 1980 r., a ich stan techniczny gwałtownie się pogorszył na skutek włšczenia taboru polskiego do Wspólnego Parku Wagonów RWPG. Wagony przyjeżdżajšce z ZSRR były w dużej mierze zdewastowane. Zaczęła się kurczyć sieć kolejowa, tabor był przestarzały i zdekapitalizowany na sku- tek przecišżenia, opóŸnienia w podstawianiu wagonów hamowały dostawy i rwały powišzania kooperacyjne w przemyœle. W rezulta- cie rósł chaos i zwiększały się koszty funkcjonowania gospodarki. Gwałtownie pogorszyła się jakoœć usług pocztowych i telekomu- nikacyjnych: listy i telegramy kršżyły wolniej niż przed pierwszš wojnš œwiatowš, coraz częœciej w ogóle ginęły, a przecišżone linie telefoniczne blokowały przeplyw informacji i sygnałów w gospo- darce narodowej. Bilans handlowy wykazywał stale ogromny deficyt. Po szczy- towym roku 1976 r., gdy wyniósł on 9,5 mld zł dewizowych, deficyt ten spadł do 6,3 mld złd w 1978 r., ale nadal utrzymywał się na poziomie stwarzajšcym olbrzymie trudnoœci. Obroty polskiego handlu zagranicznego polegały głównie na imporcie œrodków pro- dukcji, licencji, surowców i materiałów oraz żywnoœci za waluty wymienialne a także na wywozie surowców do krajów gospodarki rynkowej oraz produktów finalnych za ruble transferowe przy bardzo niekorzystnym kursie dolara do rubla. Gros deficytu hand- lowego pochodziło z obrotów z krajami gospodarki rynkowej. Skok inwestycyjny miał przynieœć wzrost eksportu wyrobów goto- wych wytwarzanych przez nowo wzniesione fabryki. Tymczasem efekty te były nikłe: produkcja eksportowa była spóŸniona w sto- sunku do oczekiwań oraz znacznie gorszej jakoœci, niżby mogli przyjšć kontrahenci zachodni. Z drugiej strony nowe inwestycje, niezwykle uzależnione od przywozu z Zachodu, stale zwiększały za- potrzebowanie na surowce i półfabrykaty z importu. Coraz poważ- niejszym obcišżeniem bilansu płatniczego stawał się też przywóz pasz. Deficyt w obrotach towarami rolno-spożywczymi wzrósł z 1,8 mld złd w 1976 r. do 3,6 mld złd w 1980 r., przy czym większoœć importu żywnoœci pochodziła z krajów o walucie wymienialnej. W ramach RWPG zaczęto stosować system cen "kroczš- cych", co oznaczało opóŸnione podšżanie za œwiatowš zwyżkš KU PRZEt#OMOWI cen, zwłaszcza ropy naftowej. Wraz z systemem rubla transfero- wego ceny "kroczšce" oznaczały drenaż gospodarki PRL przez ZSRR. W 1977 r. rozpoczšł w Moskwie działalnoœć Międzynaro- dowy Bank Współpracy RWPG dla realizacji owego drenażu. Szczególnie dramatyczny okazał się rok 1980, gdy import z ZSRR do PRL zwiększył się w wyrażeniu wartoœciowym o 13,7%, a eks- port spadł o 8,8%, mimo iż w zwišzku z olimpiadš w Moskwie wysyłano do ZSRR ogromne iloœci towarów konsumpcyjnych. W rezultacie deficyt, i to w wysokoœci 3,4 mld złd, pojawił się tak- że w obrotach z państwami komunistycznymi. Gwahowne próby pokrywania bieżšcego deficytu zwiększeniem eksportu tylko po- garszały sytuację, gdyż chwytano się każdej okazji eksportowej, nawet operacji zupełnie nieopłacalnych, kosztem zaopatrzenia rynku wewnętrznego. Wbrew katastroficznej propagandzie terms of trade polskiego handlu zagranicznego pogorszyły się pod ko- niec lat siedemdziesištych tylko nieznacznie; katastrofalna sytua- cja płatnicza i handlowa wynikała więc niemal wyłšcznie z fatal- nej polityki władz. Załamanie eksportu i rynku wewnętrznego powstrzymywano cišgle dzięki napływowi kredytów zachodnich, które umożliwiały import. W rezultacie jednak gwałtownie rosło zadłużenie Polski. Choć dane te nadal utrzymywano w tajemnicy, globalny dług PRL wzrósł z 12,1 mld dolarów w grudniu 1976 r. do 22,3 mld dola- rów pod koniec 1979 r. Obsługa tego gigantycznego zadłużenia pochłaniała coraz większš częœć eksportu polskiego. W 1976 r. stosunek rocznych spłat rat i odsetek do całkowitego eksportu wyniósł 34%, w 1979 r. zaœ - już 75% i nadal rósł. Gospodarka polska zbliżała się do bankructwa. Doszło do tego, że w maju 1980 r. kredyt z banków RFN zabezpieczono na złożach wanadu i tytanu na SuwalszczyŸnie, które jeszcze nie były eksploato- wane. ' 5 Polożenie materialne ludnoœci z wolna się pogarszało. Wed- ług zawyżonych danych oficjalnych płace realne wzrosły jeszcze w latach 1976-1977, by spaœć w rok póŸniej o 3% i podnieœć się w 1979 r. o 2%. Dochody realne rolników indywidualnych, rosnš- ce do 1978 r., spadły w 1979 r. i wykazywały tendencję zniżkowš. Pomimo osišgnięcia w 1978 r. najwyższego od zakończenia wojny poziomu konsumpcji pozostawał on jednak nadal daleko w tyle za Europš Zachodniš. O ile w przeliczeniu na czas pracy chleb kosztował w PRL tyle samo, co w RFN, o tyle mięso - dwukrotnie 718 ANDR2EJ ALBERT więcej, obuwie - pięciokrotnie, telewizor - dziewięciokrotnie, a sa- mochód - dziesięciokrotnie drożej. Od 1 X 1976 r. zrezygnowano zupełnie z dokumentowania pochodzenia sum umieszczanych na kontach dewizowych. Rachunki na tych kontach wzrosły z około 125 mln dolarów w 1975 r. do 500 mln dolarów pod koniec 1977 r. co przy rosnšcym wolnorynkowym kursie dolara odcišgało z ryn- ku poważne sumy w złotych. Złotówka traciła jednak przez to szybciej siłę nabywczŸ"c_zarny rynek kwitł. Państwo łatało w ten sposób bieżšcy deficyt płatniczy. Sytuacja rynkowa, która uległa załamaniu w 1976 r., po- zostawała przez pewien czas w chwiejnej równowadze. W 1977 i 1978 r. sprzedaż detaliczna w cenach bieżšcych nadšżała w za- sadzie za wzrostem funduszu płac, a powstała uprzednio luka inflacyjna nie zwiększała się zbytnio. Nadal brakowało jednak wielu towarów, a po niektóre z nich ustawiały się ogromne kolejki będšce widowniš scysji i pyskówek. Dotyczyło to zwłaszcza mięsa i artykułów przemysłowych trwałego użytku, które sprzedawaoo często według list sporzšdzanych przez społeczne komitety ko- lejkowe. Powstała instytucja zarobkowych "staczy" kolejkowych. W 1979 r. sytuacja rynkowa znów się pogorszyła. Fundusz płac wzrósł o 9,0%, a sprzedaż detaliczna - o 7,2%. Luka inflacyjna rosła. Nadal istniało duże zapotrzebowanie na mięso, którego dos- tawy nie pokrywały popytu. Polityka władz w tym zakresie była szczególnie wykrętna. W Roczniku Statystycznym nie można się było doliczyć 380 tys. t mięsa, które, jak podejrzewano powszech- nie, wywożono do ZSRR. Akurat tyle samo wynosił deficyt ryn- kowy artykułów mięsnych. Nie wprowadzono jednak racjonowa- nia, jak w przypadku cukru, lecz system sklepów "komercyjnych" z wyższymi cenami. Lepsze gatunki mięsa znikły z normalnej sprzedaży. Stosowano także ukrywane przed opiniš tajne przydzia- ły dla zakładów pracy lub administracyjne nakazy hodowli żywca przez przedsiębiorstwa przemysłowe. le było także z mlekiem i nabiałem, których jakoœć uległa pogorszeniu. Dramatyczne skut- ki społeczne wywotywało stale rosnšce spożycie alkoholu. Brako- wało mebli, tkanin, obuwia, papieru, fatalna sytuacja panowała na rynku księgarskim, opanowanym przez spekulantów. Oburze- nie budziła sprzedaż towarów polskich - na przykład mebli, mię- sa i wódki - za waluty wymienialne w sklepach "Pewexu" oraz wprowadzenie w listopadzie 1979 r. opodatkowania dochodów na KU PRZF"OMOWI 719 podstawie "zewnętrznych znamion" luksusu, co stanowiło zachę- tę do donosicielstwa. Wobec złego funkcjonowania sklepów państ- wowych, w listopadzie 1977 r. uchwałš rzšdu zezwolono na prowa- dzenie handlu przez ajentów prywatnych. Niewiele poprawiło tó jednak zaopatrzenie. W marcu 1979 r. inna uchwała RM zezwo- liła na zakładanie firm polonijnych z udziałem 51% państwa. Olbrzymie napięcia narastały w gospodarce mieszkaniowej. Liczba mieszkań oddanych do użytku wzrosła do 283,6 tys. w 1978 r., ale następnie zaczęła spadać w zwišzku z trudnoœciami wykona- wczymi, transportowymi i finansowymi państwa. Tymczasem liczba małżeństw nowo zawartych przekraczała co roku 300 tys. Liczba osób oczekujšcych na mieszkanie przekroczyła 2 mln, a przeciętny czas oczekiwania -12 lat. Głoœno reklamowany program miesz- kaniowy okazał się mistyfikacjš. Propaganda szermowała liczba- mi obrazujšcymi wzrost iloœci "fabryk domów", nie mówišc o nie- opłacalnoœci budownictwa wielkopłytowego i likwidacji tradycj- nych gałęzi produkcji materiałów budowlanych. Rosły koszty bu- dowy mieszkań, złodziejstwo i marnotrawstwo. Osiedla domków dla oficjeli reżimowych, wznoszonych z materiałów pozyskiwa- #ych nielegalnie, nazywano coraz częœciej "złodziejówkami". Obliczano, iż budownictwo tłukło 1/3 szkła wyprodukowanego w PRI.. Od 1978 r. zaliczano do wykonania planu bloki nie wy- kończone lub znajdujšce się w stanie surowym. Fatalnie wyglšdała służba zdrowia. Na skutek chronicznego niedoinwestowania spadła iloœć łóżek na oddziałach położni- czych i psychiatrycznych szpitali. Wstrzymano import wielu le- ków. Wobec budowy szpitala dla dygnitarzy w Międzylesiu oraz specjalnego zaopatrzenia "wierchuszki" w lekarstwa œcišganie składek na Spoteczny Fundusz Ochrony Zdrowia uršgało poczu- ciu sprawiedliwoœci. Ratujšc się przed załamaniem gospodarki, władze zwiększały eksploatację niektórych grup robotników. Na przykład górników pozbawiono wolnych sobót, a w kopalniach zaczęto wprowadzać "czterobrygadowy" system pracy, zmierzajšcy do likwidacji odpoczynku niedzielnego. Pogarszało to nie tylko bezpieczeństwo pracy, ale i ogólny stan zdrowia załóg. Pogłębiajšcy się kryzys lat siedemdziesištych wyzwolił szereg dramatycznych zjawisk społecznych. Polityka propagowania kon- sumpcji spowodowała masowy wzrost aspiracji w tej dziedzinie. Załamanie tych nadziei spowodowało olbrzymiš frustrację. C:haos w zaopatrzeniu, woluntaryzm decyzji gospodarczych, ich często- 720 ANDRZEj ALBERT kroć oczywisty bezsens, arogancja władz, rozpanoszenie się oficjal- nego kłamstwa szły w parze z narastaniem postaw lekceważenia obowišzków, masowš korupcjš oraz utratš reszty wiary w sen- sownoœć i spójnoœć systemu. Drastycznym przejawem kryzysu społecznego okazała się postawa służb komunalnych podczas ostrego ataku zimy na przełomie 1978 i 1979 r. Na skutek dezor- ganizacji i niewykonywania nierealnych często zarzšdzeń stanšł wówczas prawie cały przemysł Polski, a życie codzienne zostało sparaliżowane na wiele dni. 3. SAMOOBRONA TŁO MIĘDZYNARODOWE. NA KREMLU. SYTUACJA WŁADZ PRL. SECESJA "POLKIK U". ROZWÓJ SAMOOBRONY SPOŁECZNEJ. BEZSKUTECZNE REPRESJE I "AMNFSTIA". PRZEKSZTAŁCENIE KOR W KSS "KOR". JAŁOWA AKTYWNOŒĆ WŁADZ. DALSZY ROZWÓJ OPOZYCJI. STOSUNKI KOŒCIÓłrPAŃSTWO. KOŒCIÓŁ MOTOREM PRZEMIAN DUCHOWYCH W SPOŁECZEŃSTWIE. Gdy w styczniu 1977 r. urzšd swój obejmował nowy prezydent USA Jimmy Carter, wydawało się, iż œwiatowa rywalizacja dwóch supermocarstw wkroczyła w nowš fazę. "Czyste ręce" i zdecy- dowanie nowej administracji amerykańskiej oraz idealizm jej programu obrony praw człowieka dobrze wróżyły temu trendowi. ZSRR nie zamierzał jednak wykonywać podjętych przez siebie w Helsinkach zobowišzań. Pod koniec lat siedemdziesištych umo- wa SALT I była stopniowo naruszana przez Moskwę. Oceniano wówczas, że ZSRR wydawał na zbrojenia ponad 12% swego pro- duktu narodowego, podczas gdy USA - 6%, Wielka Brytania- 5%, Francja zaœ - niecałe 4%." Nieznaczne ustępstwa w dzie- dzinie wymiany informacji zasłonić miały postępujšcš likwidację ruchu obrony praw obywatelskich w ZSRR. Trwała też strate- giczna ofensywa Kremla w wielu rejonach œwiata. W marcu 1977 r. Kubańczycy próbowali przy wsparciu ZSRR podbić z terenu Angoli bogatš prowincję Zairu Katangę-Szeba. Dzięki pomocy Francji, ChRL, Maroka i Egiptu atak ten zawiódł. Na przełomie marca i kwietnia 1977 r. Kreml podpisał układy o przyjaŸni z Angolš, Mozambikiem i Somališ. W lutym I977 r. # PRZF#OMOWI 721 kolejny przewrót wojskowy w Etiopii wyniósł do władzy Mengistu Hajle Mariama, proradzieckiego zwolennika totalitaryzmu. Gdy w lecie 1977 r. rozgorzała wojna między Etiopiš i SomaGš, ZSRR poparł Abisyńczyków, w rezultacie czego w listopadzie I977 r. Somalisi wymówili wštpliwej wartoœci układ z Moskwš, a armia radziecka musiała się wycofać z bazy w Berberze. Nie zmieniło to wiele sytuacji w tym rejonie, bowiem silnym oparciem ZSRR pozostawał Jemen Pohidniowy i Etiopia, która odparła w końcu ofensywę somalijskš. Kreml zacieœniał też współpracę z Syriš i I#- biš, której szef Muammar Kadafi odwiedzał w lecie 1978 r. kraje komunistyczne, w tym także PRL. W kwietniu 1978 r. promoskiewska rewolucja zwyciężyła w Afganistanie. Od poczštku tego roku rosło napięcie między pro- radzieckim Wietnamem i prochińskim reżimem Pol Pota w Kam- bodży, realizujšcym nie spotykanš w historii politykę ludobójst- wa w stosunku do własnego narodu. Moskwa wspierała też i szko- liła potajemnie terrorystów działajšcych w różnych krajach, jak na przykład Czerwone Brygady, wsławione zamordowaniem chadeckiego premiera Włoch Aldo Moro w maju 1978 r., a tak- że terrorystów zachodnioniemieckich i palestyńskich. Jeden z szefów terrorystów palestyńskich Abu Daud zginšł zastrze- lony w Warszawie w porachunkach między zwalczajšcymi się frakcjami. Nie wszędzie jednak radziecka ofensywa przynosiła sukcesy. Pewne trudnoœci ideologiczne spowodował rozwó eurokomu- nizmu", zwišzanego z niezależnš od Kremla postawš KP Włoch i Hiszpanu. W obliczu ostrej rywalizacji radziecko-chińskiej na Dalekim Wschodzie poważnym ciosem było dla Moskwy zawarcie w sierpniu 1978 r. japońsko-chińskiego układu o pokoju i przyjaŸ- ni. ZSRR sam pchnšł Tokio w tym kierunku odmawiajšc rozmów na temat okupowanych przez siebie od I945 r. Wysp Kurylskich. Czynnikiem szczególnie niebezpiecznym dla Kremla pozostawały Chiny Ludowe. Po œmierci Mao Tse-tunga w sierpniu l976 r. no- we kierownictwo chińskie z Hua Kuo-fengiem i Teng Siao-pin- giem na czele obrało politykę otwarcia się na Zachód oraz mo- dernizacji gospodarki i armu w obronie przed "hegemonizmem" radzieckim. Stopniowo nawišzywano kontakty gospodarcze, kul- turalne i polityczne między Pekinem i państwami zachodninti. W styczniu 1978 r. doszło do układu ekononucznego ChRL- -EWG, a w maju tegoż roku Zbigniew Brzeziński odwiedził Pe- 722 ANDRZEJ ALBERT kin usuwajšc resztę przeszkód na drodze do nawišzania stosun- ków dyplomatycznych między USA i ChRL. Reakcja amerykańska na sukcesy radzieckie była na ogół słaba. W lipcu 1977 r. ogłoszono w Waszyngtonie o przyszłym wyposażeniu armu USA w broń neutronowš i pociski samoste- rujšce "Cruise". Stanowiło to zapowiedŸ zupełnie nowego tech- nologiczne etapu wyœcigu zbrojeń, w którym dotšd ZSRR do- ganiał, a nawet przeœcigał Stany Zjednoczone pod względem iloœ- ciowym, ale nie nadšżał pod względem technicznym. Dynamizm ekipy Cartera malał jednak pod wplywem trudnoœci gospodar- czych, a zwłaszcza energetycznych. O ile bowiem ZSRR cierpiał nieustannie na niedobór produkcji zbóż, o tyle gospodarka USA napotkała poważne bariery zwišzane z podnoszeniem cen ropy naftowej przez kraje arabskie. Polityka amerykańska na Bliskim Wschodzie odniosła wprawdzie poważny sukces doprowadzajšc we wrzeœniu 1978 r. do egipsko-izraelskiego układu w Camp David, ale proradzieckie kraje arabskie stworzyły natychmiast "front od- mowy" i wzmogły walkę z Izraelem, wspierajšc zwłaszcza Pales- tyńczyków działajšcych z terenu Libanu. W kwietniu 1978 r. Carter zapowiedział wstrzymanie prac nad bombš neutronowš, a wygaœnięcie umowy SALT I otworzyło ZSRR drogę do przewagi liczebnej w broniach strategicznych. Toteż gdy w czerwcu 1978 r. prezydent USA zaprotestował w Annapolis przeciw wykorzystywaniu przez ZSRR odprężenia dla własnych celów wojskowych oraz lekceważeniu przez Kreml zo- bowišzań helsińskich w sprawie praw człowieka, miał w ręku ma- ło atutów. Innym przykładem niemożnoœci wyegzekwowania od ZSRR przyjętych przezeń postanowień była konferencja prze- glšdowa KBWE w Belgradzie, rozpoczęta w paŸdzierniku 1977 r. z wielkimi nadziejami na ukrócenie praktyk radzieckich, ale za- kończona w lutym 1978 r. ogólnikowym kompromisem, z które- go niewiele wynikało dla życia społeczeństw opanowanych przez komunizm. Wewnętrzna sytuacja ZSRR wykazywała wiele cech stabil- noœci, choć dynamizm systemu słabt, a niektórzy dostrzegali doj- rzewanie przesłanek jego kryzysu. Produkcja rolnicza, nie pokry- wajšca potrzeb żywnoœciowych kraju, była głównym powodem niepokoju Kremla, który w zwišzku z tym zostawił w spokoju prywatne działki przyzagrodowe. Stosunkowo niezłe urodzaje przejœciowo złagodziły napięcie. Produkcja przemysłowa rosła po- KU PRZE#OMOWI 723 woli, ale bez większych wstrzšsów, choć efekty podjętych wczeœ- niej inwestycji okazywały się mniejsze niż oczekiwano. Gospodar- ka ZSRR pozostawała nadal w dużym stopniu samowystarczalna, a niezbędny wzrost importu pokrywano dzięki podwyżkom cen ropy eksportowanej przez ZSRR, sprzedażš złota i, w coraz większych rozmiarach, broni. Względny dynamizm gospodarki ra- dzieckiej un#ożliwiał też "transferowy" drenaż państw satelickich głównie Polski. Aparatowi policyjnemu udało się niemal zupełnie zdusić za- rzewie opozycji demokratycznej. W maju 1978 r. skazano na 7 lat szefa komitetu helsińskiego w ZSRR Jurija Orłowa, a w lipcu te- goż roku wieloletnie wyroki otrzymali dwaj inni czołowi dysyden- ci Aleksander Ginzburg i Anatolij Szczaranski. Władze rozpra- wiły się też brutalnie z utworzonym w listopadzie 1977 r. przez Władimira Klebanowa Wolnym Zwišzkiem Radzieckiego Ludu Pra- cujšcego - pierwszej niezależnej organizacji zwišzkowej w ZSRR. Po rozbiciu grupy Klebanowa przez KGB jeden z jego wspót- pracowników założył w paŸdzierniku 1978 r. Wolnš Międzyzwišz- kowš Organizację Pracujšcych (SMOT), któcej konspiracyjne wpływy były jednak niewielkie. Starzejšce się kierownictwo Kremla stanowiło trudny do przeniknięcia monolit. Rosło w nim niewštpliwie znaczenie "wier- chuszki" policyjnej i wojskowej. W lutym 1977 r. naczelnym dowód- cš Układu Warszawskiego został marsz. Wiktor Kulikow. W hie- rarchu władzy awansowaG Jurij Andropow i Gajdar Alijew z KGB, zwišzany blisko z Breżniewem Konstantin Czernienko i młodszy od nich Grigorij Romanow. W czerwcu 1977 r. Breżniew usunšł z funkcji przewodniczšcego Rady Najwyższej Podgornego skupia- jšc w swym ręku i to stanowisko. Powszechnie oceniano, że taka koncentracja władzy przez znajdujšcego się w coraz gorszym stanie fizycznym szefa KPZR zaostrzyć może walkę o władzę po jego zejœciu ze sceny. Starczy konserwatyzm ekipy kremlowskiej nie skłaniał jej do wychodzenia naprzeciw trudnoœciom. Poza PRL, gdzie narastał kryzys ekonomiczny i opór spoteczeństwa, oraz Czechosłowacjš, gdzie jednak szybko rozprawiono się z grupš "Karta 77", Kreml nie miał zresztš większych problemów ze swy- mi satelitami, a i w Polsce zamierzano zaprowadzić "ład" polity- kš gestów wobec Zachodu i ukrytych represji. Sytuacja władz PRL była jednak o tyle nietypowa, iż brutalne akcje przeciw robotnikom uczestniczšcym w protestach w Rado- 724 ANDRZEj ALBERT miu, Ursusie i innych miastach nie spacyfikowały nastrojów, lecz wzbudziły dalszy opór. Nieprzewidzianym dla władz efektem tych represji było nawišzanie kontaktów między oœrodkami opozy- cji intelektualnej i pokrzywdzonymi robotnikami oraz powstanie KOR - organizacji, której sama nazwa stanowiła wyzwanie dla władzy rzšdzšcej jakoby w imieniu robotników. Reżim PRL po- niósł po czerwcu 1976 r. nie tylko porażkę ekonomicznš, nie mogšc podnieœć cen, ale stracił także twarz, gdyż narastajšcy opór po- stawił pod znakiem zapytania skutecznoœć terroru. Jednoczeœnie bowiem ekipa gierkowska starała się podtrzymywać mit swego "pragmatyzmu" i względnej tolerancji, jaki wylansowała na Za- chodzie, a który służyć miał jako podstawa zacišganych tam kre- dytów. Z drugiej strony komuniœci nie zamierzali pozwolić opozycji na swobodne działanie. W zwišzku z tym nie ustawali w szyka- nowaniu członków i sympatyków KOR. Te sprzeczne przesłanki legły u podstaw niespójnej polityki ekipy gierkowskiej po czerwcu, polityki, która polegała na doœć umiarkowanych represjach i po- jednawczych gestach. Władze musiały się bowiem liczyć ze skutka- mi pogarszajšcej się sytuacji rynkowej i z opiniš Zachodu. Mimo prób ukrywania degrengolady gospodarki nastroje ulegały rady- kalizacji. Dziennik telewizyjny, pełen optymizmu i radosnego ga- worzenia, nie mógł przesłonić rzeczywistoœci kolejkowej nękajš- cej spoleczeństwo. Dla zapewnienia sobie względnego choćby posłuszeństwa ekipa gierkowska nagradzała "nomenklaturę" po- błażliwoœciš dla korupcji i złodziejstwa. W czasie gdy kryzys godził w coraz szersze kręgi spoteczeństwa, budowano luksusowe oœrod- ki rzšdowe w Bieszczadach lub kolo Zakopanego, a prominentom reżimu rozdzielano samochody i póldarmowe przydziały parcel oraz wznoszono za spoleczne pienišdze eleganckie wille. Próby władz, by podtrzymać oficjalnš wersję wydarzeń z czerw- ca 1976 r., okazywały się coraz mniej skuteczne. W dniu 5 I 1977 r. prokurator generalny Czubiński stwierdził w Sejmie PRL "bez- podstawnoœć" zarzutów podawanych w zbiorowych listach pro- testacyjnych na temat brutalnoœci MO w Radomiu i Ursusie. Między innymi listy takie podpisało 1 100 robotników Ursusa, kilkudziesięciu robotników z Radomia, 304 artystów i 34 profeso- rów. Ogółem do sejmu i władz partyjno-rzšdowych skierowano protesty podpisane przez okolo 3 tys. osób, w tym wielu wybitnych przedstawicieli œwiata nauki i sztuki. Nie pomogły bojówki nasy- KU PRZF#t#OMOWI 725 łane przez milicję do sšdów, gdzie toczyły się rozprawy, ani na- paœci czynne i pogróżki wobec sygnatariuszy listów. Ludzie bali się coraz mniej. Nie pomogło także wystšpienie Gierka, który 3 II 1977 r. podczas spotkania z "aktywem" zakładów w Ursusie wyraził ubo- lewanie z powodu obrażeń poniesionych przez wiele osób. Ponie- waż jednoczeœnie zaznaczył, iż najwięcej poszkodowanych było wœród milicjantów, cały efekt spalił na panewce. Gierek stwier- dził ponadto, iż zwrócił się do Rady Państwa, by "zaleciła" sšdom wielkoduszne" traktowanie "winowajcóv#', a także zapowiedział " zastosowanie wobec nich "prawa łaski". W przemówieniu tym szef PZPR czarno na białym potwierdził, iż sšdy PRL nie sš niezawisłe. Tego samego dnia Rada Państwa istotnie wydała "akt łaski", zalecajšcy darowanie kary lub jej warunkowe zawieszenie lub przerwanie wobec tych, którzy "okazali skruchę i rokujš nadzie- ję, że nie wejdš ponownie na drogę przestępstwa". Mimo iż fak- tycznie zwolniono dużš częœć aresztowanych i skazanych, do końca marca 1977 r. w więzieniach pozostawało jeszcze około 20 osób. Sama formuła "łaski" wywołała natomiast nowš falš oburzenia.'# Niefortunny "akt łaski" zbiegł się w czasie z innym posunię- ciem władz, obliczonym na efekt zewnętrzny. Ponieważ pragnęły one dla przycišgnięcia kredytów stworzyć wrażenie liberalizmu, w lutym 1977 r. premier Jaroszewicz wystšpił do Rady Państwa o ratyfikowanie Paktów Praw Człowieka ONZ, czyli: Międzyna- rodowego Paktu Praw Gospodarczych, Społecznych i Kultural- nych oraz Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Poli- tycznych z 16 XII 1966 r. W dniu 3 III 1977 r. Rada Państwa PRL ratyfikowała te umowy międzynarodowe, przez co stały się one normš prawnš obowišzujšcš władze PRL.'9 W samej ekipie rzšdzšcej nie zachodziły większe zmiany. Na VII plenum KC w kwietniu 1977 r. na miejsce Szydlaka, który zos- tał wicepremierem, do Sekretariatu KC wszedł aparatczyk gos- podarczy Zbigniew Zieliński; Szydlak pozostał jednak w Biurze Politycznym. Kierownictwo partyjne udawało same przed sobš, że w pehii kontroluje sytuację, a jeden z członków KC Józef Barecki wprost oœwiadczył, iż œrodki masowego przekazu nie będš two- rzyć pozorów demokracji, lecz służyć "wychowaniu ideowemu" spoleczeństwa. Społeczeństwo to coraz trudniej dawało się jednak wychowywać, gdyż rosło w nim poczucie zniecierpliwienia i wo- la oporu. 726 ANDRZEJ ALBERT Jedynym "sukcesem" władz było w tym okresie doprowadze- nie do ostatecznego rozłamu w œrodowisku "Znaku". W czasie gdy uwaga polskich elit spotecznych zajęta była następstwami wy- darzeń czerwcowych, ODiSS powotał do życia spoteczne Zjedno- czenie Przemysłowe sp. z o.o., a 13 XII 1976 r. warszawski KIK otrzymał pismo rzšdowe zawiadamiajšce o odebraniu mu prawa do prowadzenia działalnoœci gospodarczej w formie spótdzielni "Libella". 21 I 1977 r. minister Kškol przekazał "Libellę" powsta- łemu na skutek rozłamu w ruchu KIK owskim Polskiemu Klubo- wi Inteligencji Katolickiej (POLKIK), opanowanemu przez gru- pę Zablockiego. W praktyce oznaczało to likwidację materialnych podstaw KIK ów niezależnych od władz. Gdy we wrzeœniu 1977 r. zmarł Łubieński, przewodniczšcym sejmowego Koła "Znak", sta- nowišcego uzurpację rozłamowców, został Zabłocki. Mimo po- parcia większoœci œrodowisk KIK owskich dla działaczy niezależ- nych, jak Mazowiecki czy Wielowieyski, a także "Tygodnika Po- wszechnego", garstka secesjonistów uzyskała za poparciem władz bazę finansowš i koncesję na rozszerzenie działalnoœci wydawni- czej, a także monopol reprezentacji w sejmie. 157 konferencja Episkopatu obradujšca w lutym 1977 r. wystšpiła w obronie nie- zależnoœci instytucji "Znaku" # Koœciót i biskupi zajmowali nadal zdecydowane stanowisko bronišc pokrzywdzonych i represjonowanych. "Czas mówić w Pol- sce o prawach ludzi wierzšcych", stwierdził także prymas Wyszyń- ski na Jasnej Górze w dniu 3 V 1977 r. dodajšc, że "jesteœmy w swojej OjczyŸnie, w OjczyŸnie milenijnej, w której Ewangelia jest głoszona od tysišca lat, wczeœniej aniżeli inne nauki"2'. Ros- nšcemu oporowi społecznemu dodawał Koœciół perspektywy his- torycznej i głębokiej motywacji moralnej. Władze nie odważały się zaczynać nowego etapu walki z Koœciołem i udawały, że nie słyszš jego głosu. W marcu 1977 r. PAP ogłosiła ostrzeżenie pry- masa i Episkopatu o ukazaniu się w PRL sfałszowanego tekstu "Kazań œwiętokrzyskich". Było oczywiste, iż fałszu dopuœciły się organy państwowe.15 V 1977 r. nastšpiło uroczyste poœwięcenie koœcioła w Nowej Hucie - symbolu zwycięstwa katolików tego miasta w wieloletniej walce z władzami o budowę œwištyni. "Akt łaski" z 3 II 1977 r. nie rozwišzał problemu ludzi nie- winnie skazanych po czerwcu ani zwolnionych z pracy, pobitych czy szykanowanych. Nie zwolniono wszystkich, nie odwołano osz- czerczych oskarżeń. Co więcej, niemal natychmiast władze, po- KU PRZEt.OMOWI zorujšce "sprawiedliwoœć" wœród robotników, nasiliły represje prze- ciw osobom bronišcym ofiar represji poczerwcowych. Do poczšt- ku maja 1977 r. zatrzymano na 48 godzin około 100 osób wspót- pracujšcych z KOR em, w tym wiele osób parokrotnie. SB prze- prowadziła setki rewizji, konfiskowała też pienišdze zebrane na pomoc dla robotników. Członkowie KOR otrzymywali listy i tele- fony z pogróżkami typu "jak to łatwo zabić człowieka", stawali się przedmiotem czynnych napaœci "nieznanych sprawców", któ- rzy ich znieważali, bili, a także niszczyli mienie. Œmierciš grożono na przykład Mirosławowi Chojeckiemu, górnika Władysława Su- leckiego zaœ pobili funkcjonariusze MO na oczach œwiadków. Ak- torkę Halinę Mikołajskš, oklaskiwanš serdecznie przez publicz- noœć Teatru Współczesnego w Warszawie, oskarżono na przykład nikczemnie o kradzież kożucha. Robotnikom korzystajšcym z po- mocy KOR grożono odpowiedzialnoœciš karnš. Milicja próbowa- ła też organizować "oburzenie klasy robotniczej" na działalnoœć KOR, produkowała jego fałszywe komunikaty, rozpuszczała plot- ki o defraudowaniu funduszy społecznych, a nawet posunęła się do sfabrykowania rzekomego listu Michnika i Kołakowskiego do "Deutsche Nazional Zeitung," który posłużył jako odskocznia kampanu w sprawie "powišzań KOR z nacjonalistycznš prawicš w RFN". Œrodowiska opozycyjne nie poddawały się jednak. Przeciw- nie, w pierwszej połowie 1977 r. pojawiło się wiele nowych, nie- zależnych inicjatyw społecznych wzmacniajšcych front oporu. W styczniu 1977 r. ukazał się pierwszy zeszyt kwartalnika literac- kiego "Zapis" pod redakcjš Jerzego Andrzejewskiego, Stanisława Barańczaka, Jacka Bocheńskiego, Kazimierza Brandysa, Tomasza Burka, Marka Nowakowskiego, Barbary Toruńczyk i Wiktora Wo- roszylskiego. Drukowano go konspiracyjnie w ramach powstałej wówczas Niezależnej Oficyny Wydawniczej (NOWa). W artykule wstępnym pisma Barańczak wyjaœniał, że "Zapis" jest odpowie- dziš na sytuację, w której 1/3 polskich pisarzy ma usta zakneblo- wane,1/3 ulega naciskom cenzury, a reszta œwiadomie nie pisze prawdy. 26 III 1977 r., a więc trzy tygodnie po ratyfikowaniu przez Ra- dę Państwa PRL Paktów Praw Człowieka, na konferencji praso- wej dla dziennikarzy zagranicznych w Warszawie przedstawiono deklarację "Do spoteczeństwa polskiego", powotujšcš się na Po- wszechnš Deklarację Praw Człowieka i Obywatela ONZ oraz 728 ANDRZEj ALBERT œwieżo ratyfikowane pakty i Akt Końcowy KBWE, a podpisanš przez Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO). Apel podpisaG między innymi: obrońca Lwowa z 1918 r. gen. w st. sp. Mieczysław Boruta-Spiechowicz, Andrzej Czuma, Kacol Głogow- ski, Leszek Moczulski, Kazimierz Janusz, Stefan Kaczorowski, Stefan Niesiolowski, Antoni Pajdak, ks. Bohdan Papiernik, Zbig- niew Sekulski, Bogumił Studziński, Piotr Typiak, ks. Ludwik Wiœ- niewski, Adam Wojciechowski, Andrzej WoŸnicki i Wojciech Ziem- biński. 30 IV 1977 r. ukazał się pierwszy numer miesięcznika ROPCiO " Opinia," drukowanego konspiracyjnie, choć pod jawnš redakcjš Janusza, Moczulskiego i Ziembińskiego w nakładzie około 2 tys. egzemplarzy. Policyjny terror w stosunku do współpracowników KOR za- owocował w końcu tragediš. 7 V 1977 r. w Krakowie znaleziono zwłoki studenta UJ Stanisława Pyjasa, współdziałajšcego z KOR- -em, według wszelkiego prawdopodobieństwa zamordowanego przez SB. Na okolicznoœci œmierci Pyjasa mógł rzucić pewne œwiat- ło jedyny œwiadek zdolny do zidentyfikowania osoby towarzyszšcej zabitemu poprzedniego dnia wieczorem - Stanisław Pietraszko, jednak i jego ciało znaleziono wkrótce w Zalewie Solińskim. Z żš- daniem wyjaœnienia okolicznoœci œmierci Pyjasa wystšpił 9 V KOR, a specjalne oœwiadczenie wydał też ROPCiO. W dniu 15 V podczas pogrzebu zamordowanego w Krakowie, odbyła się wielo- tysięczna manifestacja żałobna studentów. Na znak żałoby prze- rwano studenckie Juvenalia. Mimo prób ożywienia zabawy ze strony władz ponad 5 tys. osób przemaszerowało z Rynku na uli- cę Szewskš 7, gdzie zginšł Pyjas, a potem ze œwiecami i zniczami- pod Wawel, gdzie odczytano podpisanš przez 10 studentów dek- larację o utworzeniu Studenckiego Komitetu Solidarnoœci dla "zainicjowania prac nad utworzeniem autentycznej i niezależnej reprezentacji studentów". Po odœpiewaniu hymnu narodowego zgromadzeni rozeszli się do domów. Milicja nie interweniowała.# Wkrótce zalšżkowe SKS-y powstały też w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu i Szczecinie. Aresztowania, zatrzymania na 48 godzin, pogróżki i szykany w stosunku do działaczy KOR i ich współpracowników nie ustały jednak. Uwięziono między innymi 12 osób zwišzanych z KOR-em, w tym Chojeckiego, Kuronia, Michnika, Macierewicza i Naims- kiego. Trwała prasowa kampania nienawiœci i kłamstw wobec KOR, w której szczególnie haniebnie popisywali się: Anna Kłodzińska, KU PRZF#t.OMOWI Dominik Horodyński, Michał Misiorny, Władysław Machejek i Bohdan Roliński. Ponieważ jednoczeœnie dwaj uczestnicy wyda- rzeń czerwcowych: skazany na 10 lat Zygmunt Zabrowski i na 9 lat Czesław Chomicki cozpoczęli w więzieniu głodówkę protestacyj- nš, 25 V 1977 r. w koœciele Œw. Marcina w Warszawie rozpoczęli na znak solidarnoœci z nimi głodówkę: żona i siostra Chomickiego oraz między innymi: Stanisław Barańczak, Joanna Szczęsna, Eu- geniusz Kloc, Henryk Wujec, Bohdan Cywiński, o. Aleksander Hauke-Ligowski i Kazimierz Œwitoń. W tym samym czasie do władz naptywały liczne listy domagajšce się zwolnienia areszto- wanych i uwięzionych, między innymi list 269 studentów Krako- wa, 343 mieszkańców wsi Zbrosza Duża koło Grójca czy 42 nau- kowców z Wrocławia. Do KOR wpłynšł też list solidarnoœciowy od 97 górników kopalni "Gliwice". Protestowali również pozos- tajšcy na wolnoœci członkowie KOR, stwierdzajšc w piœmie do prokuratury generalnej, iż uwięzieni nie popehiili żadnego prze- stępstwa, a ich działalnoœć nie tylko nie była sprzeczna z prawem, ale służyła interesowi spolecznernu. Poza oporem przeœladowanych sytuację władz utrudniała opinia publiczna na Zachodzie. W obronie uwięzionych robot- ników i działaczy KOR występowały zwišzki zawodowe we Wło- szech, Francji, Holandu i innych krajach. Od rzšdów poszcze- gólnych państw domagano się interwencji u władz PRL. Wnioski takie zgłosił na przykład Kongres Polonii Amerykańskiej do pre- zydenta Cartera i posłowie Labour Party do rzšdu angielskiego. Do rzšdu PRL naptywały w tej sprawie listy od osób prywatnych oraz organizacji spotecznych, kulturalnych i naukowych, a także nagrodzonej wkrótce Nagrodš Nobla Amnesty International. Podczas oficjalnych wizyt dygnitarzy PRL urzšdzano mani- festacje w Sztokholmie, Paryżu, Londynie, a nawet w Sydney w Australii. W Genewie okupowano placówkę LOT Sekre- tarz Generalny ONZ Kurt Waldheim przekazał Komisji Obro- ny Praw Człowieka tej organizacji list napisany w imieniu KOR przez Jana Józefa Lipskiego, informujšcy o sytuacji w PRL, a doręczony Waldheimowi 12 VII 1977 r. podczas uroczystoœ- ci wręczenia mu doktoratu honoris causa UW. W maju 1977 r. rozpoczęło działalnoœć Biuro Interwencyjne KOR udzielajš- ce porad prawnych i pomocy fmansowej osobom poszkodo- wanym przez władze. KOR zapowiadał, że po rozliczeniu dzia- łalnoœci finansowej Komitetu powstanie stały Fundusz Sa- 730 ANDRZEj ALBERT moobrony Społecznej. Nadal rozwijała się niezależna działalnoœć wydawnicza. W rezultacie wszystkich tych presji zewnętrznych i wewnętrz- nych reżim zdecydował się cofnšć.19 VII 1977 r. Rada Państwa wydała dekret o amnestii. Na jego podstawie w cztery dni póŸniej wypuszczono na wolnoœE ostatnich skazanych za udział w de- monstracjach czerwcowych oraz zwolniono z aresztu działaczy KOR, wobec których umorzono œledztwo. Było to niewštpliwe zwycięstwo ruchu samoobrony społecznej. Mimo że nie przywró- cono do pracy wszystkich zwolnionych po czerwcu, a pokrzyw- dzonych nie zrehabilitowano, ruch ten odniósł wielki sukces. We wrzeœniu 1977 r. KOR zwrócił się do Władysława Bień- kowskiego, Andrzeja Kijowskiego i Stefana Kisielewskiego, by spełnili rolę społecznej kontroli działalnoœci Komitetu. 29 IX 1977 r. wydali oni orzeczenie stwierdzajšce, że KOR "postępował zgodnie z wyznaczonymi sobie celami" i "nie naruszajšc praw PRL stworzył nowe formy działania zbiorowego oraz zbierania i rozpowszechniania informacji". Pozostajšce w dyspozycji KOR fundusze zalecono przeznaczyć na cele okreœlone uchwałš KOR o powołaniu Biura Interwencyjnego. Tego samego dnia, 29 IX grupa 23 członków KOR postanowiła rozszerzyć cele i zadania Komitetu i przekształcić się w Komitet Samoobrony Społecznej "KOR". Do zadań KSS "KOR" zaliczono walkę z represjami stosowanymi z powodów politycznych, œwiatopoglšdowych, ra- sowych oraz udzielanie pomocy ludziom przeœladowanym, walkę z łamaniem prawor Lšdnoœci, dšżenie do zabezpieczenia praw i wol- noœci obywatelskich, a także popieranie i obronę inicjatyw spo- łecznych zmierzajšcych do realizacji praw człowieka. Do KSS KOR" przystšpili dawni członkowie KOR z wyjštkiem Stefana Kaczorowskiego, Emila Morgiewicza i Wojciecha Ziembińskiego, którzy skupili się na pracy w drugim oœrodku samoobrony- ROPCiO ?3 Stosowana przez reżim gierkowski na przemian metoda za- straszania i pojednawczych gestów przynosiła coraz mniejsze efek- ty. Partyjne kierownictwo starało się obłaskawić rozgoryczony nie- powodzeniami gospodarczymi "aktyw", który stawał się bezkarny, ale wcale przez to nie bardziej posłuszny. Próby złamania opozy- cji zawiodły, a ustępstwo, jakim była amnestia, tylko wzmocniło prestiż KOR i innych oœrodków otwarcie głoszšcych koniecznoœE radykalnych przeobrażeń systemu lub nawet program zmierzajš- KU PRZEt#OMOWI cy do niepodległoœci kraju. Widzšc, że nie sš bezbronni, również i robotnicy podnosili głowy. Ekipa gierkowska próbowała ratować sytuację gospodarczš przez zacišganie nowych kredytów, ale do tego trzeba było reklamować PRLjako kraj tolerancji. Dyplomacja PRL wykazywała cišgle wielkš ruchliwoœć w dš- żeniu do œcišgnięcia zagranicznych pożyczek. We wrzeœniu 1977 r. Gierek bawił we Francji, a Jaroszewicz w Austrii. W następnym miesišcu w PRL goœcił król Belgu Baudoin, Jabłoński zaœ pole- ciał do Nigerii. W dniach 21-25 XI 1977 r. przebywał w Polsce kanclerz RFN Helmut Schmidt. W końcowym komunikacie ogło- szonym po wizycie podkreœlono "wzajemne zrozumienie" i zado- wolenie z rozwoju kontaktów. Na przełomie listopada i grudnia Gierek pojechał do Włoch. Szczególnš jednak rolę w polityce władz PRL odegrała wizyta w Polsce prezydenta USA Cartera w dniach 29-31 XII 1977 r. Odbył on rozmowy z Gierkiem i rzš- dem, złożył wieńce przed Grobem Nieznanego Żołnierza, pomni- kiem Nike i Bohaterów Getta oraz wystšpił na konferencji pra- sowej z udziałem 450 dziennikarzy zagranicznych. Podczas kon- ferencji przedstawił bez ogródek swój punkt widzenia w kwestii praw człowieka, choć zaznaczył, że prawa te sš w PRL przestrze- gane lepiej niż w niektórych innych krajach. Carter przyznał Polsce dalsze 200 mln dolarów na zakup żywnoœci i pasz. Strona polska podkreœlała szczególne zainteresowanie rozwojem odprężenia i zo- bowišzała się do poparcia akcji łšczenia rodzin i nieczynienia przeszkód w wyjazdach z PRL. Towarzyszšcy prezydentowi Zbig- niew Brzeziński spotkał się z prymasem Wyszyńskim.2" Gierek i Jaroszewicz wędrowali też często do Moskwy i in- nych stolic komunistycznych, by coœ poradzić na pogarszanie się położenia gospodarki PRL. Niewiele to pomagało: "towarzysze radzieccy" rozkładali ręce i doradzali wykorzystywanie kredytów zachodnich. W maju 1978 r. Stanisława Piłotowicza zastšpił w roli ambasadora ZSRR w Warszawie Boris Aristow. Kontrola ra- dziecka nie słabła, a władze PRL nie ustawały w gorliwym zapew- nianiu o swej wiernoœci Kremlowi. Gdy w listopadzie 1977 r. prze- bywajšcy na obchodach rewolucji paŸdziernikowej w ZSRR Gie- rek odwiedził Wilno, stwierdził tam: "Radzi jesteœmy z aktyw- nego udziału Polaków mieszkajšcych na Litwie radzieckiej w jej rozwoju i wdzięczni za warunki, jakie im stworzono". W obliczu totalitarnego ucisku i presji rusyfikacyjnej, które panowały na Litwie, słowa te brzmiały jak szyderstwo.# 732 ANDRZEJ ALBERT Oœrodki opozycji demokratycznej nadal rozszerzały swš dzia- łalnoœć. Sprzyjała temu, mimo kontynuacji represji, ich względna łagodnoœć, obniżanie się "bariery strachu", coraz doskonalsze me- tody pracy i kontaktów, a także rosnšce społeczne zaplecze ru- chu. Mnożyły się inicjatywy kulturalne. Na jesieni 1977 r. zapo- czštkował działalnoœć Dom Kultury Niezależnej Tadeusza Wa- lendowskiego w Warszawie. Poza NOWš monopol wydawniczy władz przełamywały także i inne oficyny niezależne: Wydawnict- wo Polskie, Wydawnictwo im. Konstytucji 3 Maja czy "Głos". Ros- ła iloœć tytułów oraz nakładów ksišżek i pism poza zasięgiem cenzury. Popularyzacji zasad solidarnoœci społecznej w œrodowis- kach robotniczych podjšł się dwutygodnik "Robotnik", który wy- chodził od jesieni 1977 r. pod redakcjš Jana Lityńskiego,Wojcie- cha Onyszkiewicza i Józefa Œreniowskiego, a potem także Hen- ryka Wujca, Bogdana Borusewicza i innych osób. Nakład pisma sięgał kilkunastu tysięcy egzemplarzy, a ponieważ każdš kopię czytało po parę osób, "Robotnik" docierał do dziesištek tysięcy robotników. W paŸdzierniku 1977 r. zaczęto wydawać pismo lite- rackie "Puls". Wychodził także "Zapis", "Głos", "Opinia", lubels- kie "Spotkanian, gdański "Bratniak" i inne czasopisma. Polskie Porozumienie Niepodległoœciowe ogłaszało nieregularnie analizy sytuacji i szans ruchu niepodległoœciowego. Między innymi w paŸ- dzierniku 1977 r. PPN opublikowało "Rachunek naszych słaboœ- ci", w którym stwierdzono, że "Polska będzie wolna" i zarysowano wizję odnowy społecznej. W styczniu 1978 r. PPN przedstawiło "Program dla polskich rodzin". W lecie 1978 r. rozpoczęto wyda- wanie kwartalnika politycznego "Krytyka", redagowanego po- czštkowo między innymi przez Jacka Kuronia, Jana Lityńskiego, Jana Walca i Konrada Bielińskiego, a póŸniej także Jana Kofma- na. W odróżnieniu od bardziej narodowej "Opinii" "Krytyka" miała charakter liberalno-demokratyczny. Przełamywanie monopolu informacyjnego władz miało o- gromne znaczenie polityczne i psychologiczne, zwłaszcza wobec zaciskanej nieustannie obręczy cenzury oficjalnej. Szerokim echem odbiła się w kraju publikacja przez NOWš Z księgi zaprsów GUKPPiW, zbioru dokumentów cenzury obrazujšcych spusto- szenia dokonywane z premedytacjš przez cenzurę PRL, preparu- jšcš w najdrobniejszych szczegółach propagandowš rzeczywistoœć kraju dla otumanienia społeczeństwa. Publikacja ta spowodowała między innymi interwencje u Jaroszewicza ze strony Polskiego KU PRZEt,OMOWI Pen-Clubu oraz Polskiego Towaczystwa Filozoficznego i Polskiego Towarzystwa Socjologicznego. Odpowiedzi rzšdowych oficjeli by- ły wymijajšce lub wykrętne. Problem cenzury poruszył w tym sa- mym czasie prymas Wyszyński w warszawskiej homilii z 6 I 1978 r., gdy powiedział między innymi, iż cenzura "nakłada okulary na oczy ludzi, dezinformuje ich, a co gorsza, zwalnia z odpowiedzial- noœci za Naród". Podczas katowickiego zjazdu literatów w kwiet- niu 1978 r. wiele głosów podniosło się w kwestii represyjnej i de- wastacyjnej polityki kulturalnej władz, zatrzymujšcych przed dru- kiem mnóstwo cennych ksišżek, sporzšdzajšcych "czarne listy" autorów i lansujšcych prymitywne komiksy. Andrzej Braun stwier- dził wówczas, że bezprawie w niszczeniu kultury osišgnęło apo- geum, za co został ostro zaatakowany przez obecnych na zjeŸdzie dygnitarzy. Przeciwko tej napaœci oficjeli zaprotestował nawet Jarosław Iwaszkiewicz.# Na poczštku roku akademickiego 1977/1978 rozpoczęto w mieszkaniach prywatnych w Warszawie działalnoœć samokształ- ceniowš. W styczniu 1978 r. powstało w tym celu Towarzystwo Kursów Naukowych, którego nazwa przypominała walkę z cen- zurš carskš na przełomie stulecia. Popularne stawało się zresztš hasło "precz z soc-caryzmem". Inicjatorami TKIV byli między in- nymi: Bohdan Cywiński, Jerzy Jedlicki, Tadeusz Kowalik, Adam Michnik i Jan Strzelecki. Deklarację programowš TKN z 22 I 1978 r. podpisało 58 intelektualistów. Wykłady i seminaria obej- mowały wybrane zagadnienia z historu najnowszej, socjologii, ekonomu, filozofii, literaturoznawstwa i pedagogiki. Zajęcia były powszechnie dostępne i publicznie anonsowane. Wykłady w War- szawie odbywały się poczštkowo bez większych zajœć, choć w Po- znaniu, Krakowie i innych miastach, gdzie wkrótce je urucho- miono, interweniowała MO i SB. Powołujšc się na Pakty Praw Człowieka Komisja Programowa TKN zaprotestowała przeciwko szantażowaniu przez policję właœcicieli mieszkań, w których od- bywały się zajęcia, a także aresztowaniom i pobiciom. Niedocenianš poczštkowo i, jak się wówczas wydawało, doœć beznadziejnš inicjatywš były komitety założycielskie wolnych zwišzków zawodowych, jakie zaczęły powstawać w 1978 r. Pierw- szy komitet WZZ powstał w Katowicach 23 II 1978 r. z inicja- tywy Kazimierza Œwitonia, Romana Kœciuczka i innych osób. 26 IV wystosowali oni apel do zwišzków innych państw o poparcie i akc- je solidarnoœciowe. 29 IV 1978 r. powstał komitet WZZ na Wy- 734 ANDRZEj ALBERT brzeżu założony między innymi przez Błażeja Wyszkowskiego. W dniu l7 VI 1978 r. przedstawiciele komitetów spotkali się w Gdańsku i uzgodnili metody wspólpracy. Obok "Robotnika" zaczšł wychodzić "Robotnik Wybrzeża". Podobnie jak studenc- kie Komitety Solidarnoœci WZZ miały doœć ograniczony zasięg organizacyjny, choć coraz szersze grono sympatyków-obserwa- torów. W niektórych miejscowoœciach powstały także lokalne komi- tety chłopskie. Ruch samoobrony chłopskiej nasilił się zwłaszcza po uchwaleniu ustawy o emeryturach dla rolników indywidual- nych, w której wstępie zapowiedziano "socjalistyczne przeobraże- nia wsi". Jeszcze w maju grono seniorów ruchu ludowego zapro- testowało przeciw ustawie w specjalnym memoriale do władz. Machinacje administracji zmuszajšcej chłopów do płacenia skła- dek emerytalnych spowodowały wzrost oporu. 30 VII 1978 r. około 200 chłopów z okolic Milejowa powołało pierwszy Komitet Samoobrony Chłopskiej z Januszem Rożkiem na czele. Policja podjęła brutalne represje wobec Rożka, a okolicę otoczyła szczel- nym kordonem. We wrzeœniu 1978 r. powstał Komitet Samoobro- ny Chłopskiej Ziemi Grójeckiej we Wsi Zbrosza Duża pod patro- natem ks. Czesława Sadłowskiego, a także Zwišzek Zawodowy Rolników we wsi Lisów w województwie radomskim. Na jesieni tegoż roku zawišzano również Komitety Samoobrony Chłopskiej Ziemi Rzeszowskiej i Lubelskiej przeciw szykanom władz wobec budownictwa sakralnego. Do wielu incydentów na tle działań ad- ministratorów i milicji utrudniajšcych wznoszenie koœciołów do- szło zwłaszcza w diecezji przemyskiej. Zaczęto wydawać chłopski dwutygodnik "Gospodarz". Do KSS "KOR" wszedł czołowy or- ganizator samoobrony chłopskiej Wiesław Kęcik. Wieœ polska odzyskiwała z wolna poczucie własnej tożsamoœci i godnoœci.2' Czołowš rolę w opozycji krajowej odgryła KSS "KOR" i jego Biuro Interwencyjne z Zofiš i Zbigniewem Romaszewskimi na czele. Zdaniem działaczy KOR, nie "bezsilna rozpacz, ale sta- nowcze, zdeterminowane, œwiadome i godne domaganie się przez społeczeństwo szacunku dla jego praw" mogło "doprowadzić do ich odzyskania". W podobnym kierunku szła "Deklaracja Ruchu Demokratycznego" wypracowana przez œrodowisko KOR, pod- pisana przez około 100 osób, a ogłoszona w pierwszym numerze "Głosu". We wrzeœniu 1978 r. na granicy polsko-czechosłowackiej w Karkonoszach spotkali się przedstawiciele KSS "KOR" i "Kar- KU PRZF#OMOWI ty 77", by omówić możliwe sposoby informowania się i wspót- pracy. Ze spotkania wysłano list z pozdrowieniami dla obrohców praw człowieka w Armenii, Białorusi, Bułgarii, Gruzji, krajach bałtyckich, NRD, Rosji, Rumunii, na Ukrainie i Węgrzech. Dru- gim ważnym oœrodkiem był ROPCiO.10 VI 1978 r. odbyło się w Zalesiu Górnym ogólnopolskie spotkanie uczestników Ruchu z udziałem 58 osób z 15 miast. Ruch był jawny i utrzymywał Biu- ro Prasowe z Kazimierzem Januszem na czele. W Radzie Finanso- wej nadzorujšcej gospodarkę społecznym Funduszem ROPCiO znaleŸli się między innymi: Kaczorowski, Typiak i Ziembiński.2# Gdy 25 V 1978 r. rozpoczšł się w Toronto Zjazd Przedstawicieti Polonii $wiatowej, przygotowywany od ponad trzech lat w różnych oœrodkach emigracyjnych, ROPCiO wystosował doń specjalne pis- mo. Na zjeŸdzie powołano do życia Radę Koordynacyjnš Polonu Wolnego $wiata pod przewodnictwem prezesa Kongresu Polonu Kanadyjskiej Władysława Gertlera. W skład prezydium Rady weszli także prezes KPA Alojzy Mazewski oraz przewodniczšcy Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanu Franciszek Miszczak. Polonia uzyskała kolejne sukcesy zdobywajšc swych przedstawi- cieli w kierowniczych kołach politycznych. Obok Zbigniewa Brze- zińskiego i Edmunda Muskie wybitnš pozycję osišgnšł w USA Clement Zabłocki, który w lutym 1977 r. został przewodniczšcym komisji do spraw stosunków międzynarodowych Izby Reprezen- tantów. Reżim gierkowski starał się wykorzystywać ogromny autory- tet moralny prymasa i Episkopatu dla łagodzenia nastrojów spo- łecznych. W zwišzku z tym, mimo szykan na niższym szczeblu, władze centralne czyniły pojednawcze gesty wobec Koœciola. Hie- rarchia koœcielna zdawała sobie sprawę z nowej sytuacji i kierowa- ła uwagę społeczeństwa przede wszystkim ku odbudowie trwałych wartoœci społecznych i etycznych. Siłš rzeczy jednak Episkopat coraz częœciej zabierał głos w sprawach bieżšcej sytuacji spo- łeczno-gospodarczej. Wkrótce po wyzdrowieniu po ciężkiej cho- robie, w dniu 29 X 1977 r. kard. Wyszyński ostrzegł Gierka, że kraj zmierza do katastrofy, jednak głos ten został w dużej mierze zig- norowany. Co więcej, władze nadal rozbudowywały w MSW sys- tem "dezintegracji" Koœcioła. Plan takich działań, na lata 1978-1979 zatwierdzony przez kierownictwo resortu, zakładał na przykład inspirowanie konfliktów między biskupami, "pogłębianie rozbież- noœci między kard. Wojtyłš a prymasem", kompromitowanie ges- 736 ANDRZEj ALBERT tów pojednania ze strony Koœcioła polskiego wobec Niemców oraz przeciwdziałanie rozszerzaniu się wplywów Koœciola na młodzież. Grupa "D" IV Departamentu MSW wykonywała też rozmaite akcje sabotażowe w czasie pielgrzymek.# Podczas swej wizyty we Włoszech 1 XII 1977 r. Gierek został przyjęty przez papieża Pawła VI. 5 XII papież przyjšł też pryma- sa Wyszyńskiego. O porozumieniu Watykan-PRL za plecami Epis- kopatu Polski nie było więc mowy. W prasie PRL mówiono wiele o normalizacji stosunków Koœciół-państwo. Choć można wštpić w szczeroœć zapewnień władz, w deklaracji FJN zapisano w stycz- niu 1978 r. zdanie bez precedensu w dotychczasowej historii PRL: "Socjalistyczna Polska [...] szanuje i docenia troskę Koœciola o sprawy #arodu oraz uważa za niezbędny udział katolików i ludzi innych wyznań w ogólnonarodowym dziele rozwoju kraju". W tej sytuacji prymas sformułował w kazaniu w katedrze warszawskiej z 6 I 1978 r. główne postulaty Episkopatu: nadanie Koœciołowi w PRL statusu publicznoprawnego, dostęp do œrodków przekazu oraz rozwój laikatu katolickiego. Władze zignorowały te postu- laty, a minister Kškol zarzucił Koœciołowi "nadużywanie obiektów sakralnych" do działalnoœci politycznej oraz nadawanie takiego charakteru duszpasterstwu akademickiemu.10 VI 1978 r. prymas odrzucił te zarzuty i w liœcie do Kškola stanšł w obronie praw obywatelskich Polaków oraz ich niezależnych inicjatyw spolecz- nych w rodzaju TKN stwierdzajšc, iż szkodliwa dla "ustroju de- mokratycznego" jest nasilajšca się ingerencja policji i "tajnych wywiadowców"# Dšżšc do pozyskania Koœcioła dla własnych celów władze komunistyczne nie mogły osišgnšć wiele. Nikt bowiem tak jak prymas i Episkopat nie był doœwiadczony w podtrzymywaniu w społeczeństwie wartoœci zagrożonych przez machinacje reżi- mu. W swym kazaniu z 6 I 1978 r. kard. Wyszyński sformułował pytanie do wszystkich uczciwie myœlšcych Polaków: "Wspólczesny rozwój nie idzie już po linii pytań: co posiadasz, co masz, a czego ci brak? Pytamy raczej: kim jesteœ? Jakš przedstawiasz war- toœć?" Była to najogólniejsza, moralna płaszczyzna krytyki rzeczy- wistoœci PRL. 31 8 II 1978 r. Episkopat skierował do władz me- moriał w sprawie zagrożeń rodziny i dzieci przez panujšcy sys- tem rzšdów partii. Koœciół dodawał moralnemu odrodzeniu o- gromnego rozpędu. Organizowano stale rozrastajšce się pielg- rzymki do Częstochowy, młodzieżowe "oazy", a także ruch sac- KU PRZEt,OMOWI nasong i tygodnie kultury chrzeœcijańskiej. W 1978 r. odbył się już X Festiwal Pieœni i Piosenki Religijnej "Sacrosong" oraz IV Tydzień Kultury Chrzeœcijańskiej z udziałem czołowych artys- tów polskich. Wrzeœniowa pielgrzymka na Jasnš Górę zgromadziła w 1977 r. okoto 40 tys. bylych żołnierzy AK Nowa atmosfera mo- ralna zaczęła dominować w œrodowiskach intelektualnych i twór- czych. Powstało wówczas wiele niezależnych od cenzury dzieł li- terackich, a zwiastunem "kina moralnego niepokoju" były Barwy ochronne Krzysztofa Zanussiego i Człowiek z marmuru Andrzeja Wajdy, które triumfalnie przeszły przez ekrany. Władze przeciwstawiały tym pršdom jedynie ideologicznš pychę i tępe samozadowolenie. Bez końca powtarzano slogany o "jednoœci moralno-politycznej narodu". Doktryna oficjalna tra- ciła cechy ideologii, a stawała się niespójnš masš rozporzšdzeń, zakazów i zaleceń godzšcych w kulturę. Szczególnym pokazem takich ćwiczeń w pustosłowiu i tworzeniu rzeczywistoœci urojonej była II konferencja PZPR w dniach 10-11 I 1978 r., a symbolem polityki kulturalnej - odwotanie względnie umiarkowanego nu- nistra kultury Tejchmy i powierzenie jego obowišzków "twardo- głowemu" Januszowi Wilhelmiemu. System dezinformacji pod- kopywał zresztš same władze: według "Życia Warszawy" 65% informacji statystycznych naplywajšcych do GUS było sfałszowa- nych. W propagandzie partyjnej 1978 r. szczególnš rolę odegrały otwarcie nihilistyczne ksišżki Romana Bratnego i Ryszarda Woj- ny sugerujšce, że wolnoœć, patriotyzm i godnoœć ludzka sš mrzon- kami. Propaganda PZPR dopiero po obaleniu Czerwonych Khme- rów "odkryła" ich ludobójcze zbrodnie, podczas gdy dotychczas je przemilczała. Prawdziwš euforię propagandowš wywotał lot mjr. Mirosława Hermaszewskiego w radzieckim statku po orbicie oko- ło ziemskiej w lipcu 1978 r., jednak spoleczeństwo przyjęło ten wyczyn tym chłodniej, im bardziej go reklamowały władze. Dowo- dem prawdziwej paranoi władców PRL było oœwiadczenie szefa propagandy w Biurze Politycznym Łukaszewicza, który na poczš- tku paŸdziernika 1978 r. stwierdził, iż praktyczna realizacja praw człowieka w "socjalizmie" dowodzi jego "wyższoœci nad kapita- lizmem"#. 6 VIII 1978 r. zmarł papież Paweł VI. W niespehia trzy ty- godnie póŸniej konklawe wybrało nowego papieża w osobie kard. Albino Lucianiego, który przyjšł imię Jana Pawła I dla zaakcen- towania swej woli kontynuacji pontyfikatów dwóch swoich wiel- 738 ANDRZEJ ALBERT # p#F"OMO#rl kich poprzedników. W następnym miesišcu wielkim wydarze- niem dla Koœcioła polskiego i powszechnego, posiadajšcym także doniosłe znaczenie dla rozwoju stosunków polsko-niemieckich, stała się wizyta delegacji Episkopatu Polski w RFN. Prymas Wy- szyński, kard. Karol Wojtyła oraz nowo mianowany metropolita poznański abp Jerzy Stroba i bp Władysław Rubin odwiedzili w dniach 2#-25 IX 1978 r. Frankfurt nad Menem, Fuldę, Kolonię, Monachium, Dachau i Moguncję i przeprowadzili rozmowy z bis- kupami niemieckimi. Odbyli również szereg spotkań z wiernymi. Kard. Wyszyński przyjęty został w Kolonii, gdzie mówił o Euro- pie jako "nowym Betlejem", z aplauzem porównywanym p#'zez prasę do tego, z jakim spotkał się tam tylko prezydent USA Ken- nedy kilkanaœcie lat wczeœniej # W nocy z 28 na 29 IX 1978 r. zmarł niespodziewanie papież Jan Paweł I. Powszechny żal mieszał się ze zdumieniem, iż odszedł on zaledwie po 33 dniach od wyboru. Wiele osób zadawało sobie pytanie o sens tak krótkiego pontyfikatu. W "Homilii na œmierć papieża" kard. Wojtyła powiedział w dniu 1 X 1978 r. w Krakowie: "OdpowiedŸ na nasze pytania przyniesie może czas, może his- toria"#. 4. HABEMUS PAPAM WYBÓR KARDYNAŁA WOJTYŁY NA PAPIEŻA. SZEŒCDZIESIĘCIOLECIE NIEPODLEGŁOŒCI POLSKI. ROZWÓJ SAMOOBRONY SPOŁECZIVEJ. ODRĘTWIENIE WŁADZ. PIELGRZYMKA JANA PAWŁA II DO POLSKI. 16 X 1978 r. wieczorem całš Polskę zelektryzowała wiadomoœć o wyborze kard. Karola Wojtyły na papieża. Niewielu Polakom dane było usłyszeć o godz.18.35 na placu Œw. Piotra w Rzyntie oœwiadczenie kard. Pericle Feliciego o tym, iż Koœciół rzymskoka- tolicki ma nowego papieża w osobie metropolity krakowskiego, który przybrał sobie imię Jana Pawła II, pierwsze słowa wzruszo- nego kard. Wojtyły o przyjęciu wyboru w duchu posłuszeństwa i całkowitego zaufania wobec Opatrznoœci i Matki Boskiej, a tak- że pierwsze owacje Włochów na czeœć ojca œwiętego, który przy- był, jak sam powiedział, "z kraju dalekiego", ale zawsze wiernego Koœciołowi i Chrystusowi. Natychmiast jednak wiadomoœć o de- cyzji konklawe poszła w œwiat i już przed godz.19.00 mies,k#ńcy Polski zaczęG dowiadywać się o tym równie zaskakujšcym, co radosnym wydarzeniu. W znakomitej większoœci polskich domów w kraju i za granicš zapanował nastrój radoœci i wielkiej satysfakcji. W goršczkowo powtarzanych opiniach przewijało się zdanie, iż ten "uœmiech his- toru" bardzo się umęczonej Polsce należał. Przypomniano od razu proroczy wiersz Juliusza Słowackiego, który się wreszcie spełnił: Poœród niesnasek Pan Bóg uderza w ogromny dzwon; Dla słowiańskiego oto papieża otworzył tron. Wybuch prawdziwej euforu przeżył Kraków. Już o 19.00 ulice miasta były pełne ludzi. Młodzież organizowała pochody, obno- szono flagi narodowe, œpiewano pieœni religijne, klaskano, a nie- znajomi przechodnie padali sobie w objęcia. Bił dzwon "Zygmunt". O 22.00 rozpoczęła się w koœciele Mariackim msza œwięta z tej nadzwyczajnej okazji. Nazajutrz o 17.00 w katedrze na Wawelu biskupi pomocniczy metropolu krakowskiej odprawili uroczystš mszę œwiętš dziękczynnš. "Czšstka tej odpowiedzialnoœci - pisał o nowej roli swego arcybiskupa "Tygodnik Powszechny" - spada jakoœ na nas wszystkich, wœród których żył, pracował i pasterzo- wał dotychczas obecny papież". Wiadomoœć o wyborze kard. Wojtyły stała się sensacjš œwia- towš. Wszystkie agencje podały jš jako wielkie wydarzenie nie tyl- ko religijne, ale i polityczne. Podobnie jak w Polsce, w prasie œwiatowej zauważano, iż Jan Paweł II został pierwszym od 455 lat nie-Włochem na stolicy apostolskiej, że pochodzi z kraju komu- nistycznego, w którym mimo 35 lat walki władz z religiš i Koœcio- łem katolicyzm pozostał żywym natchnieniem większoœci narodu, oraz że nowy papież od razu podbił serca rzymian bezpoœred- nioœciš i głębiš religijnego przeżycia. 7aznaczono, iż droga życio- wa kard. Wojtyły wiodła przez dzieciństwo w Wadowicach, ciężkš pracę fizycznš, konspiracyjne studia i Teatr Rapsodyczny w okre- sie okupacji, a po wojnie - przez prowincjonalne probostwo, dok- torat z filozofii, duszpasterstwo wœród młodzieży, pracę na KlJL- -u, sport i turystykę, a w końcu - posługę arcybiskupiš w dawnej stolicy Polski. Wybór Jana Pawła II, który nazywano "lekcjš umie- jętnoœci rzšdzenia" Koœciołem przez kolegium kardynalskie, sku- pił nagle uwagę opinii międzynarodowej na Polsce. Przypomniano najnowszš historię kraju niepokornego, lecz wydanego przemocy 740 ANDRZEj ALBERT komunistycznej przez przyjaciół i wrogów. Amerykański "News- week" zauważył, że wybór ten pnywotuje myœl o jednoœci kultury europejskiej sztucznie podzielonej przez układ sił po drugiej woj- nie œwiatowej, że potwierdził on porażkę komunistów w dziele na- rzucania Polakom państwa policyjnego, a także iż nowy duch religijny, jaki niesie ze sobš Jan Paweł II, przypieczętuje kres złudzeń o postępie realizowanym siłš. Osłupiałe władze PRL uzgodniły szybko, że wiadomoœć o wy- borze kard. Wojtyły ma być podawana "na uœmiechu", lecz pojęły, że rzšd dusz Polaków wymknšł się im z ršk. W okolicznoœciowej depeszy gratulacyjnej Gierek, Jabłoński i Jaroszewicz stwierdzili, że decyzja konklawe "sprawiła Polsce satysfakeję", gdyż na tronie papieskim zasiadł syn narodu budujšcego "wielkoœć i pomyœlnoœć swej socjalistycznej ojczyzny". W propagandzie sugerowano ko- micznie, iż wybór ten jest niemal rezultatem "rozwoju socjalizmu" w PRL. Wœród serdecznych lub nawet bardzo goršcych słów nad- syłanych do Watykanu przez głowy państwa, między innymi przez prezydentów USA, Egiptu, Izraela czy Francji, króla Hiszpanu, premiera Kanady oraz Sekretarza Generalnego ONZ Kurta Wal- dheima, ostentacyjnie zimno brzmiały życzenia podpisane: Leo- nid Breżniew. 22 X 1978 r. odbyła się uroczysta inauguracja pontyfikatu Jana Pawła II, transmitowana przez stacje telewizyjne całego œwiata, w tym także PRL. Obecnych było wiele głów państw i dyplomaci kilkudziesięciu krajów. PRL reprezentował Jabłoński, przyjęty na- zajutrz przez papieża na specjalnej audiencji. Podczas homagium kardynałów w czasie inauguracji pontyfikatu między Janem Paw- łem II i prymasem Wyszyńskim rozegrała się przejmujšca scena, gdy klękajšcego prymasa uœcisnšł również przyklękajšc ojciec œwięty. Podobna scena powtórzyła się 23 X podczas spotkania papieża z Polakami przybyłymi na uroczystoœci inauguracyjne. Na sali płakano. Prymas powiedział: "Wiem, jak bardzo głęboko jesteœ zwišzany z Twojš Ojczyznš. Musiałeœ poszerzyć swoje ser- ce i objšć ludy i narody zgodnie z poleceniem Chrystusa "IdŸcie i nauczajcie wszystkie narody"". Jan Paweł II z kolei skierował pełne wzruszenia słowa do rodaków, od których "niezgłębione wyroki Bożej Opatrznoœci" przeniosły go na stolicę apostolskš. Wspomniał, że Koœciół w Polsce nabrał specjalnego znaczenia z uwagi na "szczególny układ stosunków". Prosił, by Polacy za- chowali wiernoœć Chrystusowi i przeciwstawiali się wszystkiemu, KU PRZEt.OMOWl 141 co uwłacza ludzkiej godnoœci. "Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego Papieża-Polaka - powiedział do prymasa - który dziœ pełen bojaŸni Bożej, ale i pełen ufnoœci rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary, nie cofajšcej się przed więzieniem i cierpieniem". Jan Paweł II wyraził też pragnienie przybycia do Polski na dziewięćsetlecie męczeńskiej œmierci œw. Stanisława. Zyskujšc w Rzymie potęgę autorytetu papieskiego Polska uległa zupełnej odmianie.# Wyniesienie Polaka na stolicę apostolskš, nagły wzrost za- interesowania Polskš w œwiecie i rocznica szeœćdziesięciolecia jej niepodległoœci przypadajšce w listopadzie 1978 r. skłaniały szer- sze kręgi społeczne do przemyœlenia na nowo istoty i miejsca naro- du polskiego oraz jego szans we współczesnym œwiecie. Obchody rocznicy miały jawnie podwójny charakter. W partyjno-rzšdowej propagandzie powtarzano tezę o zasadniczym wpływie rewolucji paŸdziernikowej w Rosji na odrodzenie Polski. Hasła te trafiały na niepodatny grunt, podobnie jak złe wrażenie zrobiły oficjalne uroczystoœci rocznicowe, obchodzone przez władze z doktryners- kim uporem w dniu 6 XI, tym bardziej iż równie hucznie œwię- towano w partii w grudniu szeœćdziesięciolecie KPP i trzydzies- tolecie PZPR. Na specjalnej sesji "naukowej" zorganizowanej przez KC i WSNS z udziałem "aktywu" i "uczonych radzieckich" zasadniczy referat w duchu "jedynie słusznej ideologii" wygłosił Werblan, a podsumowanie - kierownik Wydziału Nauki KC Ja- rema Maciszewski. Koła niezależne od władz podkreœlały głównie wolę narodu oraz sprzyjajšce okolicznoœci międzynarodowe jako główne czynniki odrodzenia państwa polskiego w 1918 r. Różni- cę w podejœciu do tradycji niepodległoœciowej podkreœlała data przyjęta w obchodach koœcielnych i niezależnych od władz -11 XI 1918 r. Episkopat wystosował do wiernych specjalne "Słowo bis- kupów na szeœćdziesięciolecie odzyskania niepodległoœci Polski". Powtórzenie listopada 1918 r. stawało się coraz szerzej uœwia- damianym marzeniem. Nasuwajšce się refleksje nad współczesnym losem Polski for- mułowano w oœwiadczeniach wszystkich ważniejszych ugrupo- wań i organizacji niezależnych. Dla opinu tych reprezentatywne było oœwiadczenie Polskiego Porozumienia Niepodległoœciowego na szeœćdziesięciolecie Odrodzenia. Porównujšc współczesnš sy- tuację narodu z położeniem sprzed 1918 r. stwierdzono tu, iż było ono pod koniec lat siedemdziesištych lepsze dzięki istnieniu 742 ANDRZEJ ALBERT formalnej państwowoœci i większego potencjału gospodarczego, jednak gorsze przez brak przywódców, szerszych elit społecznych, totalne "pranie mózgów" przez propagandę i wywłaszczanie z ma- jštku prywatnego oraz upadek moralny. PPN zaznaczało jednak, że "żadna sytuacja historyczna nie trwa wiecznie", a ta, w której znajdowała się PRI,, "wykazuje wiele cech schyłkowych". Podkreœ- lano, że nie wolno się godzić z istniejšcym stanem rzeczy jako "nieuchronnym i naturalnym. Musimy - pisano - go traktować ja- ko chorobę, jako wyzwanie rzucone naszej godnoœci". Za najpil- niejsze zadania PPN uznawało upowszechnianie w spoteczeńst- wie woli niepodległoœci i œwiadomoœci siły społeczeństwa. Kreœliło też program "niepodległoœci na co dzień" polegajšcej na robieniu maksimum tego, co w danych warunkach możliwe # Nastroje społeczne ożywiały się, coraz więcej osób gotowych było bronić swej godnoœci oraz płacić za to wysokš nieraz cenę. Bariera strachu ulegała obniżeniu. Pod koniec 1978 r. strajki na tle ekonomicznym wybuchły w kopalni "Gliwice", w Rybnickim Okręgu Węglowym, gdzie protestowano przeciw narzucaniu dwu- nastogodzinnego dnia pracy oraz pracy w œwięta, a także w Ło- dzi i Pabianicach, gdzie przeciwstawiano się machinacjom admi- nistracji zmierzajšcej do obniżki płac. Wolne Zwišzki Zawodowe, rozwijajšce się zwłaszcza w Gdańsku dzięki aktywnoœci œrodo- wiska <. BšdŸ obywatelem, a nie poddanym [...] Domagamy się wolnych wy- borów" # Głosowanie odbyło się 23 III 1980 r. Formalnie listy kandy- datów przygotował, jak zwykle, FJN, faktycznie - szef kadr z ra- mienia Biura Politycznego KC, nowy premier Babiuch i jego apa- rat. Według oficjalnych danych oddano 24,8 mln głosów, czyli głosować miało 98,9% uprawnionych. Prawdziwa frekwencja nie jest znana. W œrodowiskach KOR-owskich oceniano, że w War- szawie głosowało 75-85% osób uprawnionych, w akademikach zaœ - od 20 do 50%.# Nowy Sejm PRL zebrał się 2-3 IV 1980 r., by zatwierdzić skład Rady Państwa i rzšdu. Marszałkiem sejmu 762 ANDRZEj ALBERT wybrano ponownie Gucwę, zwanego popularnie "przyrzšdem do trzymania laski marszałkowskiej". Przewodniczšcym Rady Państ- wa pozostał Jabłoński, a jego zastępcami: Jerzy Ziętek (PZPR), szef SD Tadeusz W Młyńczak, wicepremier Zdzisław Tomal (ZSL) i bezpartyjny ekonomista Kazimierz Secomski. Dotychczasowe- mu rzšdowi Jaroszewicza udzielono absolutorium. Premierem został Babiuch, a liczbę wicepremierów zmniejszono do pięciu: Mieczysław Jagielski, Kazimierz Barcikowski, przewodniczšcy Ko- misji Planowania Tadeusz Wrzaszczyk, Roman Malinowski (ZSL) i Tadeusz Pyka. W obsadzie ministerstw nie zaszły większe zmia- ny. MON utrzymał gen. Jaruzelski, MSW - gen. Kowalczyk, mi- nistrem spraw zagranicznych został Emil Wojtaszek, finansów- Henryk Kisiel, sprawiedliwoœci - Jerzy Bafia, rolnictwa - Leon Kłonica, górnictwa - Włodzimierz Lejczak, kultury i sztuki - Zyg- munt Najdowski, nowym zaœ ministrem oœwiaty i wychowania mianowano szyderczo "zasłużonego" w instruktażu bojówek roz- bijajšcych TKN Krzysztofa Kruszewskiego. Komendantem Głów- nym MO pozostawał gen. Stanisław Zaczkowski, a szefem SB- gen. Adam Krzysztoporski. Rozsiana po œwiecie i stopniowo asymilujšca się emigracja polska przeżywała od 1978 r. spóŸniony renesans. Niewštpliwie bodŸcem do tego ożywienia stał się wybór kard. Wojtyły na papie- ża - fakt, który zwrócił uwagę opinu międzynarodowej na Polskę. Kompleksy i urazy ustępowały w œwiadomoœci Polonu miejsca uczuciu satysfakcji i dumy. Nawet w Stanach Zjednoczonych, oj- czyŸnie Polish jokes, gdzie społecznoœć polonijna znajdowała się bardzo nisko w hierarchii narodowoœci tworzšcych naród amery- kański, pojawiły się znaczki reklamujšce polskoœć: I'm Polrsh, I'm proud. We wrzeœniu 1979 r. kolejny zjazd Zwišzku Narodowego Polskiego z optymizmem ocenił wzmocnienie Polonii amerykańs- kiej. ZNP liczył wówczas 300 tys. członków, a jego majštek ocenia- no na 150 mln dolarów; Zwišzek stanowił główny człon Kongresu Polonu Amerykańskiej. Na zjeŸdzie, który ponownie wybrał pre- zesem ZNP Alojzego Mazewskiego, obecni byli: kard. Władysław Rubin i Zbigniew Brzeziński, a listy do zjazdu wystosowali pa- pież, prymas Wyszyński i prezydent Carter. W 1980 r. ZNP ob- chodził stulecie swego istnienia. Niemal w tym samym czasie w Londynie odbył się Zjazd Jednoœci Polonii z Walczšcym Krajem. Udział w nim wzięło 360 delegatów z 17 państw. Wskazujšc na ożywienie ruchu niepodleg- KU PRZEt.OMOWI łoœciowego w Polsce zjazd wyraził pełnš solidarnoœE z tym ruchem i powołał specjalny fundusz dla pomocy materialnej wolnemu słowu w kraju. W uchwałach zjazdu podkreœlono rolę pre2ydenta RP, którym w 1979 r. został na miejsce Stanisława Ostrowskiego jego następca Edward Raczyński. Zarysowano program politycz- ny emigracji: jednoczenie sił niepodległoœciowych, wspieranie walki o wolnoœć kraju, pomoc materialna dla tych dšżeń ze Skar- bu Narodowego, a także sprawiedliwe ułożenie stosunków z Niem- cami i ZSRR w ramach trwałego ładu pokojowego w Europie. Przewodniczšcym Rady Narodowej RP w Londynie pozostawał Zygmunt Szadkowski, prezes Stowarzyszenia Polskich Komba- tantów.5' Jednym z istotnych tematów emigracyjnych rozważań poli- tycznych był stosunek do kwestii niemieckiej. Ewentualna eman- cypacja Polski spod kurateli Moskwy stawiała bowiem natych- miast problem ułożenia stosunków z zachodnim sšsiadem Polski. Na ogół przeważało przekonanie, iż w ramach zjednoczonej Eu- ropy uda się doprowadzić do porozumienia polsko-niemieckiego opartego na uznaniu granicy na Odrze i Nysie bez koniecznoœci polskiej zgody na zjednoczenie Niemiec. Poglšd taki wyrażali na przykład Rowmund Piłsudski i Jan Nowak-Jeziorański. W kraju przychylał się do niego Stefan Kisielewski, który podkreœlał w piœ- mie "Res Publica", że dla Polski lepsze sš Niemcy podzielone. Natomiast PPN i Zdzisław Najder, piszšcy w uKulturze" pod pseudonimem "Socjusz", twierdzili, iż za odzyskanie niepodległoœci i utrzymanie Ziem Odzyskanych Polska będzie musiała zapłacić uznaniem zjednoczenia Niemiec, tym bardziej iż nie można sobie wyobrazić emancypacji Polski bez podobnego procesu w NRD, gdzie skłonnoœć do zjednoczenia była oczywista. Wobec krytyki swego stanowiska PPN podkreœlało, że po prostu przewiduje fakt zjednoczenia Niemiec i że należy dšżyć do tego, by stało się to nie kosztem Polski i nie przeciw Polsce, ale w perspektywie ptzy- jaznego sšsiedztwa.# Wiosna 1980 r. przebiegała w kraju w atmosferze rosnšcych trudnoœci życia codziennego, bezruchu władz, rozwoju opozycji oraz apeli Koœciota o naprawę systemu. Sytuacja społeczno-g#- podarcza stale się pogarszała, rosły kolejki, udręczenie ludzi i wy- stępujšce, obok tendencji do odrodzenia moralnego, schorzenia społeczne: złodziejstwo, znieczulica i alkoholizm. Komuniœci do- konali kosmetycznych zmian we władzach i nie byli w stanie za- 764 ANDRZEJ ALBERT hamować kryzysu. Jeszcze w maju 1980 r. premier Babiuch kon- ferował w Moskwie z Breżniewem i Kosyginem na tematy gospo- darcze, ale nic nie wskórał; na Kremlu interesowano się głównie przygotowaniami do olimpiady, w których i PRL musiała zapła- cić swój haracz. Jakby dla zamanifestowania swej otwartoœci nie- które koła w PZPR lansowały natomiast wówczas koncepcję utworzenia jednolitej partii katolickiej pod kuratelš komunistów. Wstępem miało być forum PAX, ChSS i "neo-Znaku" z Jerzym Ozdowskim na czele. Inicjatywa ta znalazła jednak nikły oddŸwięk nawet w trzech objętych niš œrodowiskach. Równoczeœnie władze nasilały represje wobec działaczy sa- moobrony i opozycji. Mnożyły się zatrzymania na 48 godzin, re- wizje i pobicia osób zwišzanych z niezależnymi oœrodkami demo- kratycznymi: KSS "KOR, ROPCiO, SKS, Samoobron Chło s kiej, Ruchu Wolnych Demokratów, Ruchu Młodej Polski, TKN, NOW-ej oraz redaktorów i kolporterów podziemnych pism. W su- mie represje dotknęły kilkaset osób, co jednak nie mogło zatrzy- mać rozwoju różnorodnych działań opozycyjnych. Wiadomoœci o losie represjonowanych natychmiast rozchodziły się po kraju i budziły protesty. Szczególnym przykładem takiej akcji było zwolnienie szefa NOW-ej Chojeckiego po całej serii głoœnych protestów. W niektórych przypadkach dochodziło do swoistych " strajków" policji. Funkcjonariusze mieli doœć wysiłków w tro- pieniu i chwytaniu opozycjonistów, których póŸniej i tak zwal- niano. Dowodem siły organizacyjnej opozycji demokratycznej oka- zały się obchody czterdziestolecia mordu katyńskiego w kwietniu 1980 r. W Krakowie powstał Komitet Katyński z poetš Adamem Macedońskim na czele. W całym kraju pojawiły się ulotki i pis- ma przypominajšce straszne wydarzenie sprzed czterdziestu lat. Wielkie wrażenie wywołała homilia o. Aleksandra Hauke-Li- gowskiego w koœciele 00. Dominikanów w Poznaniu 9 IV 1980 r., w której wspomniał on los polskich oficerów wymordowanych przez NKWD. Choć nie wymienił sprawców mordu z imienia, było oczywiste, kogo ma na myœli. Obchody rocznicy katyńskiej odbyły się zresztš w wielu krajach. Na przykład w USA kongresmen Zabłocki wygłosił szeroko komentowane przemówienie na spec- jalnej uroczystoœci w Milwaukee. Koœciół i Episkopat Polski nie przestawał ostrzegać władz przed nadcišgajšcš katastrofš spo- łeczno-gospodarczš. Konferencja biskupów w dniach 6-7 V 1980 r. KU PRZEt,OMOWI ponowiła podobne ostrzeżenia żšdajšc od władz państwowych przeprowadzenia niezbędnych reform. Nieco wczeœniej, 27 IV 1980 r. Episkopat wystosował do premiera Babiucha list, w którym napiętnowano przykłady ogra- niczania i zakazywania praktyk religijnych, a także próby wycho- wywania młodzieży nie tylko w duchu laickim, ale "nawet wbrew zasadom moralnoœci ogólnoludzkiej". U władzznajdowałsię też wykaz spraw nie załatwionych, sporzšdzony przez Episkopat, a obejmujšcy między innymi: zaniedbania w budownictwie sak- ralnym, ingerencje cenzury i ograniczenia nakładów pism kato- lickich, pobór alumnów do wojska, czterobrygadowy system pracy w górnictwie odbierajšcy możliwoœć odpoczynku i regularnych praktyk niedzielnych. Konferencja Episkopatu na Górze Œw. An- ny w dniach 27-28 VI 1980 r. stwierdziła brak postępu w norma- lizacji stosunków Koœciół-państwo oraz ponownie podkreœliła rosnšce trudnoœci w życiu społeczeństwa. Kierownictwo par- tyjno-rzšdowe pozostawało głuche na wszystkie te apele i ostrze- żenia.# 6. POLSKIE ŻYCIE SPOŁECZNE I KULTURALNE W LATACH SIEDEMDZIESIĽTYCH OBRAZ DEMOGRAFICZNY SPOŁECZEŃSTWA. STRUKTURA SPOŁECZNA. ZDROWIE I KULTURA FIZYCZNA. OŒWIATA I SZKOLNICTWO. ŒRODKI PRZEKAZU. NAUKA. LITERATURA. TEATR I KINO. SZTUW PLASTYCZNE. MUZYKA. PRZEMIANY ŒWIADOMOŒCI SPOŁECZNEJ. Społeczeństwo polskie uległo w latach siedemdziesištych isto- tnym przeobrażeniom demograficznym, duchowym i materialnym. Ludnoœć Polski wzrosła z 32,7 mln w 1970 r. do 35,7 mln w 1980 r. Pod względem potencjału demografcznego PRL zajmowała nadal siódme miejsce w Europie, a udział ludnoœci Polski w stosunku do ludnoœci Europy wzrósł nieznacznie do 5,2% w 1980 r. Przeciętna gęstoœć zaludnienia wynosiła wówczas 114 osób na 1 km2, co przekraczało œredniš europejskš. Przyrost naturalny wzrósł po- czštkowo z 8,5% w 1970 r. do 10,2% w 1975 r., by spaœć do 8,5% w 1980 r. Stawiało to PRL w czołówce europejskiej. Liczba nowo 766 ANDRZEJ ALBERT I # p"MOWI zawartych małżeństw wzrosła z 8,5 do 8,6 na 1000 mieszkańców, natomiast liczba rozwodów, która wzrosła poczštkowo z 1,06 na 1000 ludnoœci w 1970 r. do 1,21 w 1975 r., zmalała następnie do 1,14 w 1979 r. Mimo rosnšcych trudnoœci życia codziennego i ner- wowoœci stosunków międzyludzkich œwiadczyło to o pewnym za- hamowanaiu negatywnych zmian w życiu rodzinnym na poziomie niższym niż w większoœci krajów europejskich. Emigracja nadal przewyższała imigrację. W latach 1971-1980 łšczne ujemne saldo migracji zewnętrznych wyniosło okoto 180 tys. osób. W pierw- szych latach dekady wyjazdy obejmowały głównie autochtonów emigrujšcych do RFN w ramach akcji łšczenia rodzin, natomiast po 1975 r. rosnšca emigracja obejmowała 20-30 tys. osób rocznie, które nie powracały do kraju z wyjazdów na Zachód. Wœród ludnoœci Polski coraz większš przewagę miała lud- noœć miejska. Udział mieszkańców miast wzrósł z 52,3% w 1970 r. do 58,7% w 1980 r. Ludnoœć wiejska malała nie tylko procento- wo, ale i absolutnie; jej liczba spadła z 15,8 mln w 1970 r. do 14,8 mln w 1980 r. Największym miastem polskim pozostawała War- szawa (1569 tys. osób w 1#80 r.), a w dalszej kolejnoœci szły: ŁódŸ (836 tys. osób), Kraków (716 tys.), Wrocław (610 tys.), Poznań (553 tys.), Gdańsk (457 tys.), Szczecin (388 tys.), Katowice (355 tys.), Bydgoszcz (349 tys.) i Lublin (304 tys.), miast zaœ ponad 100 tys. mieszkańców było już 37. Struktura plci wykazywała nadal prze- wagę kobiet. W 1970 r. na 100 mężczyzn przypadało 105,9, a w 1980 r. -105,2 kobiet, przy czym przewaga ta występowała wœród ludnoœci powyżej 40 lat, natomiast wœród dzieci poniżej 4 lat na 100 chłopców przypadało zaledwie 95 dziewczynek. Spoteczeńs- two polskie nadal ulegało powolnemu starzeniu. O ile w 1970 r. ludnoœć poniżej 20 lat stanowiła 37,0%, w przedziale 2#-59 lat- 50,0%, a powyżej 60 lat -13,0%, o tyle w 1980 r. odpowiednio: 32,0%, 54,7 i 13,3%. Pod względem struktury wieku społeczeń- stwo polskie zbliżało się do œredniej europejskiej. Oficjalne statystyki nie podawały struktury narodowoœcio- wej ani wyznaniowej ludnoœci Polski. W przybliżeniu liczbę Ukra- ińców rozproszonych w różnych częœciach kraju szacować moż- na na około 200 tys., podobnie jak Białorusinów mieszkajšcych w bardziej zwartych skupiskach na BiałostocczyŸnie. Iiczba Lit- winów sięgała okolo 15-20 tys. Mieszkali oni w pólnocnej częœci Suwalszczyzny. Niewielkie grupy Czechów, Słowaków i osób po- chodzenia żydowskiego, najczęœciej silnie asymilowanych, uzu- pełniały ten obraz. Odrębnym problemem było odradzajšce się poczucie niemieckoœci wœród autochtonów na $lšsku, Pomorzu i Mazurach oraz dziesištki tysięcy żołnierzy radzieckich mieszka- jšce z rodzinami na Dolnym $lšsku, Pomorzu i pod Warszawš. W strukturze wyznaniowej nie zaszły większe zmiany. W 1980 r. 93,7% ludnoœci Polski było ochrzczone w Koœciele katolickim # 7asięg praktyk religijnych, kurczšcy się jeszcze na poczštku lat siedemdziesištych na skutek zmian spolecznych, znów się rozsze- rzył pod koniec dekady, głównie w zwišzku z wyborem Jana Paw- ła II. Dowodem żywotnoœci Koœcioła w Polsce była rosnšca iloœć powolań kaplańskich oraz szybszy wzrost liczby księży niż ludnoœ- ci. W strukturze zawodowej zwracał uwagę wzrost przeciętnego udziahi ludnoœci w wieku produkcyjnym. Na 100 osób w wieku produkcyjnym przypadało w 1970 r. 78,2 osoby w wieku niepro- dukcyjnym, w 1980 r. zaœ - 68,6, przy czym w miastach stosunek ten wyniósł w 1980 r. 60,0% i miał tendencję malejšcš, na wsi zaœ sięgał 82,6% i rósł. Liczba ludnoœci utrzymujšcej się z rolnictwa spadła z 9,7 mln osób w 1970 r. do 8,2 mln w 1980 r., w liczbach względnych zaœ - z 29,8% do 23,4%. Z pracy w przemyœle utrzymy- wało się w 1970 r. 27,3%, a w 1980 r. - 26,7% ludnoœci. Wzrósł natomiast udział ludnoœci utrzymujšcej się z budownictwa, hand- lu i usług. W strukturze społecznej nie zaszły większe zmiany. Opierała się ona nadal na dominacji politycznej i ekonomicznej " nomenklatury" partyjnej, podległych jej masach pracowników najemnych w administracji, przemyœle, rolnictwie i innych gałę- ziach gospodarki oraz na istnieniu względnie niezależnej eko- nomicznie grupy rolników indywidualnych i znacznie mniej licz- nych prywatnych przedsiębiorców w przemyœle, rzemioœle i usłu- gach, a także wolnych zawodach. Stan zdrowia społeczeństwa pozostawiał, mimo przejœciowej poprawy stopy życiowej na poczštku dekady, wiele do życzenia, przy czym ofcjalne dane na temat zachorowań nie zawsze były miarodajne. Ogólna liczba dni niezdolnoœci do pracy wzrosła z 13,0 rocznie na jednego zatrudnionego w 1970 r. do 17,7 w 1980 r. Szczególnie zwiększyła się absencja spowodowana zaburzeniami psychicznymi, chorobami układu nerwowego, oddychania i krš- żenia, natomiast spadły wskaŸniki nieobecnoœci wywolanej grypš i gruŸlicš. Nadal ogromnie wiele było wypadków przy pracy; oko- ło 12-13 osób ginęło rocznie na 100 tys. zatrudnionych, co znacz- nie przekraczało œredniš europejskš. 768 ANDRZEJ ALBERT Szczególnie szeroki zasięg miały choroby spoleczne. Co praw- da gruŸlica została w dużej mierze opanowana, gdyż liczba cho- rych spadła z 383 tys. w 1970 r. do 128 tys. w 1980 r., ale cišgle na wysokim poziomie utrzymywały się zachorowania na choroby we- neryczne i psychiczne, a wręcz dramatyczny był wzrost alkoholiz- mu i, zwłaszcza pod koniec dziesięciolecia, narkomanii. Oceniano, iż w 1980 r. żyło w PRL okoto 1 mln nałogowych, nieuleczalnych alkoholików, około 5 mln osób piło zaœ stale iloœci szkodliwe dla zdrowia. Pod koniec lat siedemdziesištych przeciętne spożycie alkoholu w przeliczeniu na czysty spirytus wynosiło prawie 9 1 na jednego mieszkańca, a więc oœmiokrotnie więcej niż przed wojnš. Wszelkie akcje i apele władz były tylko pozornš "walkš z alkoho- lizmem", gdyż jednoczeœnie dochody monopolowe były poważnš pozycjš w budżecie, wódka zaœ - jedynym, stosunkowo łatwo dos- tępnym artykułem pozwalajšcym zapomnieć o szarzyŸnie i bez- nadziejnoœci życia codziennego. Obyczaj picia był wzorcem ugrun- towywanym przez rzšdzšcš "nomenklaturę". W tych warunkach istniejšca w PRL służba zdrowia była stale niedostateczna. Ogólna liczba lekarzy wzrosła, co prawda, z 49,3 tys. w 1970 r. do 67,8 tys. w 1980 r., lecz jednoczeœnie pogarszały się przeciętne kwalifikacje, a zwłaszcza poczucie etyki zawodowej lekarzy, którzy coraz częœciej zamieniali się w urzędników do wy- stawiania zaœwiadczeń. Liczba łóżek szpitalnych na 10 tys. ludnoœci spadła wręcz z 74 w 1970 r. do 72 w 1979 r., co stawiało PRL na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Szczególnie zła była sytua- cja w szpitalach polożniczych i psychiatrycznych. Na skutek kry- zysu społeczno-ekonomicznego pod koniec lat siedemdziesištych w całym lecznictwie "uspolecznionym" narastał bałagan, biuro- kracja, a także coraz ostrzejsze braki zaopatrzenia w leki, sprzęt medyczny czy œrodki opatrunkowe. W dziedzinie turystyki następował dalszy wzrost iloœciowy. Powiększyła się znacznie liczba uczestników turystyki kwalifiko- wanej, przy czym nieco częœciej były to imprezy w mniejszych grupach, realizujšcych cele krajoznawcze, rekreacyjne i kultural- ne. Zwiększyła się liczba przewodników i miejsc noclegowych. Rozszerzył się zagraniczny ruch turystyczny. O ile w 1970 r. poza granice PRL wyjechało 871 tys. osób, o tyle w 1980 r. - 6 852 tys. Ruch ten kierował się głównie do krajów bloku, a zwłaszcza NRD, przy czym zasadnicza masa "turystów" jeżdżšcych za zachodniš granicę PRL obejmowała osoby dokonujšce tam zakupów, cza- KU PRZEt#OMOWl sem na potrzeby własne, jednak bardzo często - na handel. Ogó- łem wyjazdy do krajów komunistycznych wzrosły z 757 tys. w 1970 r. do 8 828 tys. w 1979 r., by spaœć następnie w wyniku ograniczeń w ruchu przez granicę PRL i NRD. Natomiast wyjazdy poza obóz zwiększały się wolnej, ale nieprzerwanie: ze 114 tys. w 1970 r. do 695 tys. w 1980 r. Wpłynęło to niewštpliwie na przemiany œwiado- moœci społecznej, gdyż coraz więcej obywateli PRL, zwłaszcza młodego pokolenia, mogło się naocznie przekonać o dystansie dzielšcym PRL od krajów zachodnich w dziedzinie kultury mate- rialnej oraz wolnoœci osobistej. W zwišzku z tym propaganda komunistyczna trafiała na coraz mniej podatny grunt. Sport pols- I ki osišgnšł w latach siedemdziesištych wiele sukcesów. Wymie- nić można choćby złoty medal w skokach narciarskich Wojciecha I Fortuny na olimpiadzie w Sapporo w 1972 r., sukcesy Ryszarda # Szurkowskiego w Wyœcigach Pokoju i kolarskich mistrzostwach œwiata, medale i rekordy œwiata Ireny Kirszenstein-Szewińskiej w sprintach i Grażyny Rabsztyn w płotkach, a także innych lekko- atletów, medal piłkarzy w mistrzostwach œwiata w RFN w 1974 r., sukcesy pięcioboisty Janusza Peciaka, tenisisty Wojciecha Fibaka, szermierzy, zapaœników, bojerowców, pierwszy kobiecy rejs sa- # motny dookola œwiata Krystyny Chojnowskiej-Liskiewicz w latach 1975-1978, a także pierwsze zimowe wejœcie na Mount Everes# ; Leszka Cichego i Krzysztofa Wielickiego w lutym 1980 r. Nieza- leżnie jednak od sukcesów wyczynowców, propagowanych jako I dowód prężnoœci systemu i instrument utrzymywania względnej choćby satysfakcji społeczeństwa, malała stale liczba osób czyn- nie uprawiajšcych sport. O ile w 1970 r. rejestrowano w klubach 641 tys. sportowców, o tyle w 1980 r. - już tylko 324 tys. Biuro- kratyczne rozliczanie sportu według medali i punktów zdobytych w imprezach rangi mistrzowskiej podkopywało i tę dziedzinę życia społecznego. W szkolnictwie i oœwiacie narastały poważne problemy. Licz- ba szkól podstawowych spadła z 27,1 tys. w 1970/1971 r. do 13,5 tys. w 1980/1981 r., nauczycieli zaœ - z 218 tys. do 204 tys. Mimo iż jednoczeœnie liczba uczniów spadła z 5,4 mln do 4,3 mln w zwišz- ku z niżem demograficznym, oznaczało to pogorszenie się wa- runków lokalowych w szkolnictwie podstawowym oraz utrzymywa- nie się wysokiego obcišżenia nauczycieli, którzy ponadto należeli, , obok lekarzy, do najniżej platnych zawodów i byli przeciętnie rzecz '# bioršc coraz słabiej przygotowani do pracy wychowawczej, w mia- ANDRZEj ALBERT rę jak na emeryturę odchodziło pokolenie wychowane jeszcze przed wojnš. Rozwijany pod presjš administracji państwowej sys- tem gminnych szkół zbiorczych pogarszał sytuację zwiększajšc od- ległoœć z domu do szkoły oraz przemęczenie dzieci. Liczba szkól ogólnokształcšcych na poziomie licealnym oraz warunki naucza- nia w nich nie uległy większym zmianom, natomiast gwałtownie wzrosła liczba szkót zawodowych dajšcych podstawy do wykony- wania różnych zawodów, ale jednoczeœnie doœć niski poziom kul- tury ogólnej. Przeładowane szczegółami programy zniechęcały dzieci i młodzież do samodzielnego myœlenia i wartoœciowania. Liczba szkół wyższych wzrosła z 85 w 1970/1971 r. do 91 w 1979/ /1980 r., liczba studentów - z 331 tys. do 469 tys., nauczycieli aka- demickich zaœ - z 31,3 tys. do 53,4 tys. Zmiany te były pozytywne tylko powierzchownie rzecz bioršc, bowiem w tym samym czasie spadła jakoœć programów i samego nauczania, a także kryteria przyznawania stopni naukowych. W skali kraju rosła nadal licz- ba profesorów i docentów, często mianowanych bez habilitacji, za poparciem instancji partyjnych. Szczególnie wzrosła liczba adiunktów, których doktoraty, nie zawsze na odpowiednim pozio- mie, dawały możliwoœć kariery jedynie w przypadku uznania ze strony władz partyjnych. W póloficjalnych okólnikach PZPR do- magano się wręcz egzekwowania "odpowiedniego" œwiatopoglš- du i postawy politycznej od pracowników naukowo-dydaktycz- nych. Zasada niezawisłoœci badań i nauczania była nagminnie gwałcona. Deprecjacja studiów wyższych nasilała się wraz z za- mrażaniem etatów na wyższych uczelniach oraz rosnšcymi trud- noœciami w zatrudnieniu absolwentów, w czasie gdy gospodarka pogršżała się w kryzysie. Do 1980 r. czynniki oficjalne na wyższych uczelniach udawały, iż nie dostrzegajš symptomów załamania, co oczywiœcie podkopywało wiarygodnoœć nakłanianych do kła- mania nauczycieli. Rosła też dysproporcja między poziomem stu- diów w kilku czołowych uczelniach i masie drobnych, lokalnych szkół, w praktyce pólwyższych. Ruch wydawniczy rozwijał się rów- nież głównie iloœciowo. Liczba tytułów ksišżek wzrosła z 10,0 tys. w 1970 r. do 11,9 tys. w 1980 r., a ich nakłady - ze 112 mln do 147 mln egzemplarzy.# W liczbach tych kryły sięjednak zjawiska groŸne dla kultury. Najwięcej ksišżek wydawano w dziedzinach technicz- no-inżynieryjnych, ale głównie - w dziedzinie literatury. Były to na ogół powieœci i inne prace autorów mało znanych, debiutujšcych lub nie przedstawiajšce większej wartoœci i zalegajšce w księgar-  KU PRZE#OMOWI niach. Zupełnie wyjštkowo wznawiano klasykę i utwory pisarzy renomowanych, poczytnych, a zwłaszcza - opozycyjnych. Wydawa- no za to mnóstwo literatury społeczno-politycznej i propagando- wej nie znajdujšcej odbiorców. Raziła niewielka liczbę tytułów z dziedziny filozofii, religii, socjologii i historii, a ciekawsze prace z tego zakresu rozchodziły się "spod lady" i były przedntiotem spekulacji. Malała iloœć przekładów. Również w dziedzinie cza- sopiœmiennictwa, a zwłaszcza gazet, nasilały się dotychczasowe tendencje - stosunkowo mała liczba tytułów i ogromne nakłady najmniej wartoœciowych pism propagandowych. Zmalała iloœć bib- liotek i wypożyczeń. W tych warunkach kapitalne znaczenie miało przełamanie monopolu informacyjnego władz komunistycznych przez nieza- leżny od cenzury ruch wydawniczy takich oficyn, jak NOWa, Wy- dawnictwo Polskie, "Głos", Biblioteka "Spotkań", Wydawnictwo im. Konstytucji 3 Maja i inne, które wydały ogółem w latach 1970-1980 ponad setkę tytułów ksišżek i broszur, a także regular- nie publikowały takie periodyki, jak: "Biuletyn Informacyjny", "Robotnik", "Bratniak", "Głos", "Spotkania", "Krytyka", "Za- pis", "Puls", "Res Publica" i wiele innych. Dzięki tej działalnoœci do czytelnika krajowego docierały w większej niż dotšd mierze utwory pisarzy emigracyjnych, co powodowało zbliżanie się kultu- ry polskiej, zarówno krajowej, jak i emigracyjnej, na płaszczyŸ- nie pluralizmu i obrony godnoœci ludzkiej. Spoœród wydawnictw emigracyjnych na szczególne wyróżnienie zasługiwały: "Veritas", " Gryf", "Odnowa" i "Polonia" w Londynie, Instytut Literacki i "Libella" w Paryżu oraz "Polonia Book Fund" w USA, a z pe- riodyków: "Kultura" i "Zeszyty Historyczne" (Paryż), "Dziennik Polski", "Wiadomoœci", "Orzeł Biały", "Kwartalnik Historyczny" czy "Myœl Polska" (Londyn), "Niepodległoœć" (USA) i uAneks" (Uppsala-Londyn).5s Nadal intensywnie rozwijano w PRL ra- diofonię i telewizję. Liczba abonentów radia wzrosła z 5,7 mln w 1970 r. do 8,7 mln w 1980 r., telewizji zaœ - 4,2 mln do 8,0 mln. Mimo to PRL była pod względem liczby radio- i teleabonentów na 1 000 ludnoœci w dole hierarchii europejskiej. Szybko zwiększała się iloœć godzin programu kilkunastu radiostacji i oœmiu oœrod- ków telewizyjnych. Lata siedemdziesište były okresem szczegól- nego nasilenia oddziaływania telewizji, która lansowała konsump- cyjny styl życia i "jednoœć" społeczeństwa na pr Lykład w czasie transmisji sportowych, a wygłuszała w œwiadomoœci spotecznej ANDRZEJ ALBERT spontaniczne odruchy moralne i zaszczepiała rzekomš swojskoœć władzy komunistycznej. Szczególnš rolę w tym dziele odgrywał Dziennik TV który jednak pod koniec lat siedemdziesištych tak dalece rozminšł się z rzeczywistoœciš, że zaczynał wręcz prowo- kować do protestów i buntu. W tym samym czasie liczba kin zmala- ła z 3,3 tys. w 1970 r. do 2,3 tys. w 1980 r., a liczba widzów - ze 138 mln do 108 mln. Frekwencja w teatrach spadła z 10,1 mln w 1970 r. do 9,0 mln w 1980 r. Coraz popularniejsze stawały się formy biernej rozrywki. Życie naukowe grzęzło z wolna w biuro- kracji i ideologicznej jałowoœci. Liczba pracowników nauko- wych wyższych uczelni i instytutów badawczych wzrosła z 72 tys. w 1970 r. do 82 tys. w 1980 r.5' Nakłady na naukę i technikę wzros- ły w latach 197#1975 ponad dwukrotnie w ramach systemu planów i badań problemów "węzłowych" i "resortowych", które nie dawa- ły spodziewanych efektów, gdyż opierały się na fałszywym założe- niu, że pienišdze automatycznie zwiększš wydajnoœć twórców; tymczasem było na odwrót, większa częœć funduszy szła na prace organizacyjno-biurokratyczne i pozorne, jak planowanie i sprawo- zdawczoœć w nauce. W zwišzku z małymi efektami takiego "pla- nowania" nauki w latach 197#1980 nakłady na naukę i technikę zmniejszono o połowę. Podobne tendencje występowały w PAN, kilkudziesięciu towarzystwach naukowych oraz w wymianie zagra- nicznej, którš zdominowali partyjni funkcjonariusze. Prace po- siadajšce autentycznš wartoœć powstawały niezależnie od całego tego systemu, a w wielu przypadkach - wbrew niemu. Nadal w stosunkowo lepszych warunkach rozwijały się nauki œcisłe, w których wybitne miejsce posiadali matematycy: Karol Borsuk, Kazimierz Kuratowski, Edward Marczewski, Stanisław Mazur, Władysław Orlicz czy Czesław Ryll-Nardzewski, a z żyjš- cych na emigracji - Alfred Tarski i Antoni Zygmund, chemik Tadeusz Urbański, akustyk Ignacy Malecki, a także pracujšcy na obczyŸnie: Władysław Opęchowski i Andrzej Bajor, fizycy: Ma- rian Danysz, Jerzy Pniewski i Andrzej Trautman oraz pracujšcy w USA Stanisław Mrozowski. Jednym z konstruktorów pojazdu księżycowego dla statków "Apollo" 15,16 i 17 był pracujšcy w USA Mieczysław Bekker. Poważne osišgnięcia uzyskali biolodzy: Kazi- mierz Demel, Jan Kielanowski i Jerzy Konorski oraz żyjšca na emigracji Maria Rudzińska, jak również przedstawiciele nauk medycznych: Kazimierz Dšbrowski, Walenty Hartwig, psycholog Antoni Kępiński, Jan Kossakowski, Tadeusz Krwawicz, twórca KU PRZEt,OMOWl szczepionki przeciw gronkowcowi Tadeusz Lachowicz, Marian Weiss, Witold Rudowski czy Alfred Siciński, a także pracujšcy w USA Jerzy Glass. W krajowej filozofii dominowali nestorzy: historyk filozofii Władysław Tatarkiewicz i etyk "niezależny" Tadeusz Kotarbiński, a także przedstawiciele myœli chrzeœcijańskiej: Izydora Dšmbska, ks. Michał Heller, ks. Kazimierz Kłósak, o. Mieczysław Kršpiec, Stefan $wieżawski, ks. Józef Tischner i ks. Józef Zyciński, nato- miast na emigracji wybitnš pozycję zdobył Leszek Kołakowski, profesor Oxfordu i autor Głównych nurtów m.arksizmu (197# I977), a także Jerzy Wojciechowski i jeden z najlepszych w œwiecie znawców historii logiki o. Innocenty Bocheński. W socjologii kra- jowej z trudem przebijały się badania niezależne od oficjalnej ideologu, prowadzone przez Stefana Nowaka i historyka myœli socjologicznej Jerzego Szackiego, a także socjologa katolickiego ks. Józefa Majkę. Na emigracji w tej dziedzinie działali między innymi Aleksander Hertz, Aleksander Matejko i Jerzy Zubrzycki. W ekonomii panowała w kraju martwota wywołana służebnš wo- bec władz rolš takich funkcjonariuszy nauki, jak czołowy doradca Gierka Paweł Bożyk czy twórca teoru "rozwiniętego społeczeńs- twa socjalistycznego" Henryk Chołaj. Czołowš postaciš był cišg- le Edward Lipiński, który w 1977 r. opracował Fikcje i rzeczywis- toœć - druzgocšcš krytykę systemu PRL. Na emigracji wybitnš pozycję w dziedzinie ekonomii posiadali: Stanisław Swianiewicz i Jan Drewnowski, a także Stanisław Gomułka, Edward Szczepa- nik i Janusz Zieliński. W dziedzinie prawa brakowało wybitniej- szych teoretyków niezależnych, ale czołowš rolę w moralnej od- nowie życia publicznego odegrali praktycy: Władysław Siła-Nowic- ki, Aniela Steinsbergowa i inni. Na obczyŸnie poważnš pozycję posiadał Jan Morelowski. W historu najwybitniejsze osišgnięcia dotyczyły Polski przed- rozbiorowej i XIX wieku, której dzieje badali między innymi: Aleksander Gieysztor, Stanisław Herbst, Stefan Kieniewicz, Jerzy Kłoczowski, Gerard Labuda, Sylwiusz Mikucki, Emanuel Rost- worowski i Henryk Samsonowicz, natomiast z badaczy dziejów wojny i okupacji na czoło wysuwał się Władysław Bartoszewski. Większoœć prac historyków dziejów najnowszych nosiła cechy pi- sarstwa półprawdziwego. Z historyków emigracyjnych na czoto wysuwali się: Piotr Wandycz, Anna Cienciała, Marian K Dziewa- nowski - autor History of Soviet Russia (1979), Wacław Jędrzeje- 774 ANDRZEj ALBERT wicz i Henryk Paszkiewicz, jak również wybitny politolog Zbig- niew Brzeziński. Dobrze była reprezentowana w Polsce historia antyku, w której prym wiedli: Kazimierz Kumaniecki i Anna Œwi- derek, a także archeologia z Kazimierzem Michałowskim w kraju i Tadeuszem Sulimirskim w Wielkiej Brytanu na czele. Czołowymi językoznawcami byli: orientalista Jerzy Kuryłowicz oraz Jan K. Zaremba, a na obczyŸnie: Zbigniew Folejewski i Wojciech Skal- mowski. Historię literatury reprezentował w PRL między innymi Julian Krzyżanowski, a na emigracji - Czesław Miłosz i Wiktor Weintraub. Literatura polska w kraju przeżywała w latach siedemdziesiš- tych kryzys wynikajšcy z rosnšcej presji cenzury i jałowoœci u- tworów drukowanych oficjalnie, lecz stopniowo przezwyciężany przez nieoficjalnš działalnoœć wydawniczš i młode pokolenie pisa- rzy. W poezji dominowało pokolenie Zbigniewa Herberta, który wydał nowy tom filozoficznych wierszy o Panu Cogito, zmarłego w 1976 r. Stanisława Grochowiaka, Tadeusza Różewicza, Wisławy Szymborskiej, Tadeusza Kubiaka, Jerzego Ficowskiego, Ernesta Brylla czy Urszuli Kozioł. Wysokš rangę posiadała twórczoœć Witolda Dšbrowskiego, Aleksandra Rymkiewicza, Marka Skwar- nickiego, Wiesława Dymnego, ks. Jana Twardowskiego i Jerzego Zagórskiego. Pojawiła się też cała nowa generacja z autorem przejmujšcych w swym nihilizmie, pótpornograficznych wierszy Rafałem Wojaczkiem, a także czołowymi twórcami niezależnego od cenzury ruchu literackiego: Stanisławem Barańczakiem, Jac- kiem Bierezinem, Ryszardem Krynickim, czy Leszkiem Szarugš. W poezji emigracyjnej królował niepodzielnie Czesław Miłosz, który wydał Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada (1972), nowe zbiory zaœ opublikowali także: Bogdan Czaykowski, Wacław Iwa- niuk, Józef Łobodowski, Beata Obertyńska, Bronisław Przyłuski i Bolesław Taborski. W prozie krajowej następowała powolna zmiana pokoleń. Jerzy Andrzejewski zdołał opublikować Miazgę dopiero po po- wstaniu NOW-ej jako jeden z numerów "Zapisu". Marian Bran- dys wydał oficjalnie serię bardzo poczytnych prac historycznych. Na uwagę zasługiwały nowe ksišżki Teodora Parnickiego, And- rzeja Kuœniewicza, Jana Józefa Szczepańskiego, Andrzeja Szczy- piorskiego, Konopielka (1973) Edwarda Redlińskiego, powieœci Piotra Wojciechowskiego, Tadeusza Nowaka, Witolda Zalewskie- go, Janusza Głowackiego, Marka Nowakowskiego czy Jezus z Na- KU PRZF#OMOWI zarethu (1972-1973) i tłumaczenia Biblu Romana Branstaettera Sensacjš literackš stały się wspomnienia Kazimierza Moczarskie- go Rozmowy z katem, przeniesione wkrótce również na scenę. Pojawiło się też nowe pokolenie z Julianem Kornhauserem, Ka- zimierzem Orłosiem i Adamem Zagajewskim na czele. Po debiu- tach oficjalnych, nie mogšc wypowiedzieć się w pehii przez kneb- le cenzury, zaczęli oni drukować w uZapisie" i innych pismach poza zasięgiem cenzury. Debiutował w nich również Witold Suł- kowski, a swoje prace publikowali tu także: Jacek Bocheński, Kazimierz Brandys, autor Nierzeczywistoœci, Tadeusz Konwicki, który w NOW-ej wydał Kompleks polski (1977) i Małš apokalipsę (1979), jak również Marek Nowakowski, Julian Stryjkowski i in- ni. Dużym wydarzeniem artystycznym w 1980 r. był Obłęd Jerze- go Krzysztonia. Również w krytyce literackiej, gdzie do czołowych twórców należał Jan Błoński, Artur Sandauer czy Czesław Zgo- rzelski, coraz silniejszy był nurt nie ograniczajšcy się względami cenzuralnymi, reprezentowany między innymi przez Tomasza Bur- ka i znawcę literatury rosyjskiej i radzieckiej Andrzeja Drawicza. Publicystykę społeczno-kulturalnš na wysokim poziomie repre- zentowali między innymi Ryszard Kapuœciński, autor Cesarza (1978) oraz Tomasz Łubieński, który w ksišżce Bić się czy nie bić (1978), powrócił do tradycyjnego dylematu polityki polskiej. Pomostem między literaturš krajowš i emigracyjnš był Ste- fan Kisielewski, który jako Tomasz Staliński wydał w Paryżu Cie- nie w pieczarre (1971), Romans zimowy (1972) i Œledztwo (1974). Wybitnym dziełem była powieœć Włodzimierza Odojewskiego Zasypie wszystko, zawieje (1973). Nowe ksišżki wydali też: zmarły w 1978 r. Andrzej Chciuk, autor Towarzyszyz bezpieczeństwa (1970), zmarły w 1971 r. Stanisław Vincenz, piewca Œlšska i Beskidów Paweł Łysek, który zmarł w 1978 r., Zofia Romanowicz, Danuta Mostwin, Jan Brzękowski, Tadeusz Nowakowski i Janusz Kowa- lewski. Rewelacjš artystycznš stał się pamiętnik mówiony Mój wiek (1978) Aleksandra Wata, przygotowany do druku przez Czesława Miłosza, a także wspomnienia Stanisława Swianiewicza W cieniu Katynia (1977). W eseistyce literackiej wybitnš pozycję posiadali: Leopold Tyrmand, Adam Czerniawski, Juliusz Sakows- ki, Gustaw Herling-Grudziński, a w drobnej formie i dramacie- wznawiany mimo wszystko w kraju Sławomir Mrożek. W dziedzinie teatru najbardziej spektakularne sukcesy od- nosił w œwiecie awangardowy Teatr Laboratorium Jerzego Gro- 776 ANDRZEJ ALBERT towskiego, Teatr Pantomimy Henryka Tomaszewskiego i Teatr Cricot 2 Tadeusza Kantora, który zrobił zwłaszcza furorę przed- stawieniem Umarłej klasy. Poza warszawskim Teatrem Dramatycz- nym, Współczesnym czy Ateneum czołowš scenš w kraju był Teatr Stary w Krakowie, który w 1978 r. wystawił siedmiogodzinny spek- takl Z biegiem lat, z biegiem dni w reżyseru Andrzeja Wajdy. Teat- rem Nowym w Poznaniu kierowała Izabela Cywińska. Z innych reżyserów i dyrektorów scen na plan pierwszy wysuwali się: Je- rzy Jarocki, Helmut Kajzar, Bohdan Korzeniewski, Maciej Prus i Konrad Swinarski. Wieloma œwietnymi premierami zaowocował, zwłaszcza pod koniec dekady, Teatr TV Z plejady znakomitych aktorów teatralnych wymienić należy choćby: Barbarę Krafftów- nę, Irenę Kwiatkowskš, Barbarę Ludwiżankę, Wandę Łuczyckš, Halinę Mikołajskš, Zofię Mrozowskš, Aleksandrę Œlšskš, Mie- czysława Czechowicza, Tadeusza Fijewskiego, Wiesława Gołasa, Gustawa Holoubka, Kazimierza Opalińskiego, Bronisława Pawli- ka czy Andrzeja Szalawskiego, a z młodszego pokolenia: Maję Komorowskš, Piotra Fronczewskiego, Marka Kondrata, Jana No- wickiego, Wojciecha Pszoniaka i Romana Wilhelmiego. Po latach kryzysu w drugiej połowie dziesięciolecia odrodzi- ło się kino polskie. Andrzej Wajda niemal co roku prezentował nowy film, a wzbudził szczególny entuzjazm Weselem (1972), Człowiekiem z marmuru (1977) i Bez znieczulenia (1978). Krzysz- tof Zanussi nakręcił Iluminację (1973) i Barwy ochronne (1977), a Wojciech Has - Sanatorium pod klepsydrš. Wymienić też trzeba Kazimierza Kutza, Janusza Majewskiego, Stanisława Bareję i Sta- nisława Tyma oraz Marka Piwowskiego. Pojawiło się nowe poko- lenie reżyserów z Krzysztofem Kieœlowskim, twórcš Blizny (1976) i Amatora (1979), Feliksem Falkiem, autorem Wodzireja (1978), Januszem Kijowskim i innymi. Tworzyli oni realistyczne "kino moralnego niepokoju". Wielkš popularnoœciš cieszyli się czołowi aktorzy grajšcy w filmie, jak: Ewa Dałkowska, Anna Dymna, Ja- dwiga Jankowska-Cieœlak, Krystyna Janda, Maja Komorowska, Anna Seniuk, Jerzy Bińczycki, Jan Englert, Piotr Fronczewski, Daniel Olbrychski, Franciszek Pieczka, Wojc:ech Pszoniak, Jerzy Radziwiłłowicz, Andrzej Seweryn, Jerzy Stuhr, Zbigniew Zapa- siewicz i inni. W sztukach plastycznych obok starszego pokolenia malarzy różnych kierunków, jak Henryk Stażewski, Tadeusz Brzozowski, Jerzy Tchór Lewski, Stefan Gierowski, Alfred Lenica i Zdzisław KU PRZEt,OMOWI Beksiński, coraz szerzej reprezentowana była "nowa figuracja" i modny na Zachodzie "hiperrealizm". Wœród twórców młodsze- go pokolenia na wymienienie zasługujš przynajmniej: Henryk Waniek, Janusz Przybylski, Antoni Fałat, Ryszard Winiarski czy Zbylut Grzywacz. W grafice przodowali zmarły w 1972 r. Józef Gielniak, Tadeusz Kulisiewicz, Jerzy Panek, Jonasz Stern, Tade- usz Jackowski, Jacek Gaj, Jacek Waltoœ, w rzeŸbie: Władysław Hasior, Stanisław Kulon, Antoni Rzšsa i Alina Œlesińska, w pla- kacie: Henryk Tomaszewski, Franciszek Starowieyski i Waldemar Œwierzy, a w gobelinie Magdalena Abakanowicz. Z artystów two- rzšcych zagranicš wymienić należy choćby Feliksa Topolskiego, autora Pamiętnika stulecia, Jana Lebensteina i Stanisława Fren- kla, rzeŸbiarkę Alinę Szapocznikow zmarłš we Francji w 1973 r., a także grafika Romana Cieœlewicza. Ogromnym wydarzeniem społecznym była w 1979 r. wystawa "Polaków portret własny", która uœwiadomiła setkom dziesištkom ludzi korzenie polskiej tożsamoœci. Wybitnš pozycję w œwiecie posiadali polscy kompozytorzy z Witoldem Lutosławskim, Krzysztofem Pendereckim i Tadeu- szem Bairdem na czele. Poza nimi do czołówki twórców w Polsce należeli także: Henryk Górecki, Wojciech Kilar, Włodzimierz Ko- toński, Kazimierz Serocki i Witold Szalonek. Festiwale "War- szawska Jesień" nadal były czołowym forum prezentacji dorobku w dziedzinie muzyki nowoczesnej. Renesans przeżywała muzyka dawna, wykonywana między innymi przez zespoły Fistulatores et Tubicinatores liarsoviensis Kazimierza Piwkowskiego czy Capel- la Bydgostiensis pro Musica Antiqua; wysokš pozycję utrzymy- wał też Chór Chłopięcy i Męski Stefana Stuligrosza. Czołowymi or- kiestrami polskimi, występujšcymi z powodzeniem na całym œwie- cie, dyrygowali między innymi: Jan Krenz, Jerzy Maksymiuk, Wi- told Rowicki, Stanisław Wisłocki, Bohdan Wodiczko, a w USA- Stanisław Skrowaczewski. Międzynarodowš renomę posiadali pianiœci: Regina Smendzianka, Piotr Paleczny czy błyskotfiwy zwycięzca Konkursu Chopinowskiego w 1975 r. Krystian Zim- mermann, skrzypkowie: Kaja Danczowska, Krzysztof Jakowicz, Piotr Janowski i Konstanty Kulka, œpiewacy: Halina Łukontska, Teresa May-Czyżowska, Stefania Woytowicz, Teresa Żylis-Gara czy Wiesław Ochman, a z artystów mieszkajšcych za granicš: zmarły w 1977 r. pianista Witold Małcużyński czy skrzypek Hen- ryk Szeryng. 778 ANDRZEj ALBERT # KU PRZF#t.OMOWI Muzyka lekka była nadal przedmiotem manipulacji propa- gandy, która lansowała festiwale piosenki żołnierskiej czy radziec- kieji obniżała poziom festiwali opolskich. W radio i TV domino- wały przeboje rodzimych gwiazd, jak Maryla Rodowicz czy Anna Jantar, jednak muzyka rozrywkowa przeżywała kryzys zwišzany z brakiem nowych pomysłów i treœci. Inaczej przedstawiała się sytuacja w piosence literackiej, dzięki istnieniu krakowskiej "Piw- nicy Pod Baranami", poznańskiego "Teja", wrocławskiej "Elity" czy warszawskich kabaretów "Owca" Jerzego Dobrowolskiego, "Pod Egidš"Jana Pietrzaka czy "Dudek" Edwarda Dziewońskie- go. Liczne sukcesy odnosiła Ewa Demarczyk, mieszkajšca we Francji Anna Prucnal oraz Urszula Dudziak i Michał Urbaniak należšcy do czołówki jazzowej w USA. Dzięki krakowskiemu festiwalowi piosenki studenckiej wypłynšł wielki talent Jacka Kaczmarskiego. Pod koniec dziesięciolecia pojawiła się nowa fala muzyki rockowej wraz z powstaniem i ogromnš popular- noœciš takich zespołów, jak "Budka Suflera", "Perfekt" czy "Ma- anam".s Polityka władz komunistycznych w latach siedemdziesištych i pogłębiajšcy się kryzys społeczno-ekonomiczny wywołały poważ- ne przemiany w œwiadomoœci społecznej. Propaganda "dynamicz- nego rozwoju" i możliwoœci konsumpcyjnych spowodowała wzrost polaryzacji standardu materialnego i postaw moralnych. Najobfi- ciej korzystajšca z dobrodziejstw reżimu nomenklatura oraz masy karierowiczów starajšcych się do niej wejœć gotowe były płacić za względny dobrobyt cenę całkowitego posłuszeństwa władzy, któ- rej zarzšdzenia i oficjalne tezy brzmiały coraz bardziej niedorzecz- nie. Stšd powszechnie spotykanš w tych kręgach postawš było swoiste rozdwojenie jaŸni lub cynizm. Władzom wydawało się, że podobnš reakcję samozadowolenia i biernoœci wywoła postęp ma- terialny w zasadniczej masie społeczeństwa. Tymczasem w œlad za rosnšcym zapotrzebowaniem na dobra materialne, częœciowo za- spokajanym na poczštku dziesięciolecia, Polacy dšżyli na ogół także podœwiadomie do zaspojenia potrzeb psychicznych - poczu- cia sensu, ładu, bezpieczeństwa, poszanowania godnoœci i spra- wiedliwoœci. Kryzys rynkowy uderzył nie tylko w aspiracje materialne, choć tu zderzenie oczekiwań ukształtowanych przez propagandę z bo- lesnš rzeczywistoœciš było szczególnie dotkliwe. Wyzwolił on rów- nież z całš mocš i dawniej obserwowane postawy lekceważenia pracy, złodziejstwo, bezmyœlnoœć i marnotrawstwo. Chaos typowy i dla systemu sztywnego planowania, w którym niczego racjonalnie ', nie projektowano, a centralne kierowanie życiem społecznym, politycznym, gospodarczym i kulturalnym polegało na bezsen- sownych, aroganckich, a nierzadko brutalnych krokach władz, po- I głębił się więc częœciowo także na skutek reakcji społeczeństwa, zawiedzionego po raz kolejńy w swoich nadziejach. Esencjš kry- zysu stało się kłamstwo. Władze kłamały twierdzšc, iż wszystko idzie jak najlepiej, że przejœciowe trudnoœci przeminš, że Polskš , rzšdzi "klasa robotnicza" w imieniu narodu, że istotš władzy jest " demokracja" socja)istyczna a nawet, że partia i rzšd kontrolujš sytuację i nie pozwolš na działania niezależne od siebie. Społe- czeństwo kłamało udajšc pracę, duża częœć elit społecznych uda- wała zaœ, iż wierzy w możliwoœci ekipy gierkowskiej. Wszyscy uda- # wali, że życie w PRL ma jakiœ sens ogólniejszy. Pierwszymi, którzy na większš skalę stwierdzili, że "król jest nagi", byli robotnicy, którzy ponownie zaprotestowali przeciw podwyżkom cen w 1976 r. Tym razem represje władz spełzły jed- # nak na niczym. Za robotnikami ujęli się intelektualiœci i studenci, którzy w krótkim czasie nawišzali kontakt z szybko powstajšcymi elitami robotniczymi i chłopskimi oraz stworzyli program samo- obrony, najpierw ludzi poszkodowanych po czerwcu 1976 r., póŸ- niej zaœ także samoobrony trwałych wartoœci społecznych. Ogrom- nš rolę w kształtowaniu moralnego fundamentu ruchu odegrał Koœciół, który wskazywał, iż głoszenie prawdy jest najlepszym le- karstwem na schorzenia PRL. Zasada priorytetu prawdy i godnoœ- ci, a nie przemocy legła u podstaw odrodzenia moralnego, które ' pod koniec lat siedemdziesištych zaczęło z wolna ogarniać coraz szersze kręgi społeczne. Ogromnie silnym argumentem za przyję- ciem takiej postawy był także wybór kard. Wojtyły na papieża- fakt uznany za przełomowy dla Polski przez olbrzymiš więk- # szoœć narodu, nawet ludzi niewierzšcych lub częœciowo zdemora- lizowanych przez ustrój. Po wizycie Jana Pawła II w Polsce odro- dzenie moralne zatoczyło już ogromny kršg. Duża częœć społe- czeństwa nie chciała się już godzić z bezprawiem, arogancjš i nie- i udolnoœciš władz lansujšcych przy tym cynizm i prymitywny ma- terializm. Perspektywa wartoœci ukazana przez papieża, Koœciół i ofiarne działania grup samoobrony zachęcała coraz szersze masy do nieposłuszeństwa wobec władz. Na wiosnę 1980 r. na- rastało przeczucie nieuchronnoœci jakiejœ przemiany. Nie było ANDRZEJ ALBERT # KU PRZEt.OMOWI jasne, na ile gwałtowny może być nowy wybuch, czy władze zdo- łajš go jakoœ zamortyzować, a także czy bunt potoczy się drogš wytyczonš przez wady społeczne, ugruntowane przez prawie czterdzieœci lat rzšdów komunistycznych, a więc będzie odru- chem wœciekłoœci rodzšcym odwet władz, czy pójdzie drogš war- toœci, a przez to stworzy szanse trwałej przebudowy stosunków w Polsce. PRZYPISY ' HŻycie Warszawy", 25 VI 1976 r. 2 S. Kawalec Demokratyczna opozycja w Polsce. Wydarzenia czerwcowe i rok działalnoœci Komitetu Obrony Robotników, (Warszawa: Biblioteka "Głosu", 1979), s. 5-6; Z. Romaszewski, "Czerwiec I976", "Tygodnik Solidarnoœć," 26 VI 1981 r.; "Kultura",1976, nr 11, s.163-174. 3 HTrybuna LuduH, 26 VI 1976 r.; B. Kotowicz "Po Gomułce Gierek...", "KulturaH,1976 r., nr 10, s. 77-85. 4 Kawalec Demokratyczna..., s. 9-12. 5 Kawalec Demokratyczna..., s.14-19; "Kultura,"1976 r., nr 9, s. 58-66. 6 A. Micewski, "Prymas w trudnym roku 1976", "Tygodnik Powszechny", 30 V 1982 r.; Romaszewski "Czerwiec 1976". # Micewski "Prymas w trudnym roku 1976", op cit. Z. Brzeziński "Ameryka we wrogim œwiecie", "Kultura",1976 r., nr 10, s. 37-61. 9 Rocznik Statystyczny,1981, s. XXXIII, XXXV, XLV 'o C#rt. wg: uTygodnik Powszechny",10/11 IV 1977 r. '' Vplenum KC PZPR. Pbdstawowe dolatmenty i matenaly, Warszawa 1976, s. 23. Bartecki Gospodarka..., s. 9; Kuœmierek O czym wiedziałem, s. 40. '3 Rocznik Statystyczny 1981, s. 21 l, 228-241; Kuœmierek O czym wiedziałem, s.18, 38-40. '4 Rocznik Statystyczny 1981, s. 300-314; R. Manteuffel "Siła w roz- maitoœci ', KPolityka" 21 II 1981 r.; Dziennik Ustaw,1974, nr 21, poz.118;1977, nr 32, poz.140. 15 Kuœmierek O czym..., s. 26; Bartecki Gospodarka..., s. 21-23; Rocznik Statystyczny 1981, s. XLIVXLV, 183, 387, 393, 415-416.; S. Jędrychowski Zadłużenie..., s.151-154; J. D., "Bilans ptatniczy Polski", "Życie Gospodarcze", 1 XI 1981 r. #s T J. Suchecki, "Czarny rynek", "Głos",1980, nr 1/2, s. 40-41; Bartec- ki Gospodarka..., s.13, 20-21; Rocznik Statystyczny 1981, s. XXXIV-XXXV, XLVII; "Oœwiadczenie KSS KOR z 10 X 1978 r.", " Biuletyn Informacyjny", 1978, nr 24, s.1-4; "Tygodnik PowszechnyH,19 XI 1978 r. Encyclopedia Britannica,1980, t. XVII, s. 349. 's "Życie Warszawy", 3-4 II 1977 r. '9 "Pakt praw obywatelskich i politycznych oraz pakt praw ekonomie- nych, społecznych i kulturalnych", Ks. H. Andrzejczak, "Geneza paktów praw człowieka", KTygodnik PowszechnyH,10/11 IV 1977 r. # Micewski Wspóńzšdzif.., s. 254-257. 2' HTygodnik PowszechnyN, 7 VI 1981 r. # Kawalec Demokratyczna opozycja..., s. 29-30; "Opinia"1978, nr 5. s. 10-11; Raport madrycki o przestrreganiu praw człowieka i obywatela w Pblsce, Warszawa: Wydawnictwo im. Konstytucji 3 Maja 1980, s.123-126. # Kawalec Demokratyczna opozycja..., s. 31-35. 24 eT#buna Ludu", 31 XII 1977-1 I 1978 r. # KŻycie WarszawyH, 5/6 i 22-26/27 XI, 29-31 XII 1977 r. KZapisH,1978, nr 6, s.130-131,139-140; uTygodnik PowszechnyH,12 II 1978 r" J. Karpiński Pbrtrety lat. Pblska w odcinkach l944-1988, Londyn: "Polonia" 1989, s. 212-213. 2# A. Friszke "Towarzystwo Kursów Naukowych", "Tygodnik Solidarnoœć," 24 VII 1981 r.; L. Ostałowska "Spontaniczni", tamże; "Zapis",1978, nr 6; # ks. A. Boniecki Budowa koœciołów w diecezji przemyskiej, Paryż: Bibliote- ka "Spotkań' 1979. HZapis",1978, nr 6, s.130-131; "Opinia",1978, nr 5, s. 7-8; nr 6, s. 2 i 28. # Widacki Czego niepowiedział..., s. 68-72. 3" nŻycie Warszawy",11 i 12 I 1978 r.; Prymas Tysišclecia..., s.148-151. 3' S. kard. Wyszyński "Duch Ewangelii w organizacji życia społeczno-za- wodowego i publicznego w Polsce", "Tygodnik Powszechny,"12 II 1978 r. # KŻycie Warszawy",10 i 11 I, 7 X 1978 r. # M. Pszon "Kronika wielkiej podróży", "Tygodnik PowszechnyH, 8 X 1978 r. # K kard. Wojtyła "Homilia wygłoszona w Bazylice Mariackiej podczas Mszy Œwiętej za papieża Jana Pawła I dnia 1 paŸdziernika 1978 roku", "Ty- godnik Powszechny", 8 X 1978 r. # Habemus Papam, Kraków 1979, s. 19; S. kard. Wyszyński O polskim papieżu z Krakowa, Poznań 1979, s. 3-12; "Tygodnik Powszechny", 22 i 29 X ' 1978 r.; T Konopka, "Jak Kraków witał wybór swego kardynała na Ojca Œwiętego", "Spotkania", nr 6/1979, s. 41-47; "Newsweek", 30 X 1978 r. # Polskie Porozumienie Niepodlegtoœciowe..., s. 200-207. 3# Deklaracja ideowa Ruchu Mlodej Polski, Gdańsk: Wydawnictwo "Młoda Polska",1979. 3sRaportmadrycki..., s. 212-245. # "Biuletyn Informacyjny", nr 1 i 5/1979. # Micewski Kardynał Wyszyriski..., s. 400-404. 4' L#taty wg: "Tygodnik Powszechny", 3-24 VI 1979 r.; "PrzeglšdH (Pismo Wydawnictwa im. Konstytucji 3 Maja), nr 3/1979. 42 "Tygodnik Powszechny",14 i 21 X 1979 r. L. Wałęsa Droga nadziei, Kraków: "Znak ',1990, s. 90 nn. # Widacki Czego niepowiedział..., s. 87 nn. # eŻycie Warszawy",12 XII 1979 r.; HGłos" nr 1/2/1979. '# "Tygodnik Powszechny", 6 III 1980 r. 782 ANDRZEj ALBERT 4# Micewski Kardynał Wyszyriski..., s. 417-418. "# eŻycie Warszawy",12-16/17 II 1980 r. HGłosH nr 1 2 1980, s. 59-62; #Komunikat KSS KORH, nr 37/1980, s.1. eTu i teraz",16 VI 1982 r.; RPG,1980, s. 53. 5' KDziennik PolskiH i HDziennik ŻołnierzaH,15 IX i 6 X 1979 r. # R. Piłsudski "Stosunki polsho-niemieckie", HTrybuna", nr 30 (86); S. Ki- sielewshi "Czy geopolityha straciła znaczenie? ", HRes Publiea", nr 1/1979; Socjusz, "Ile jest dróg?", eKulturaN, nr 6/1978; "O stosunkach z Niemcami raz#eszcze", KPPN",1980, nr 38. Micewski Kardynał Wyszyriski..., s. 418. Koœciót katolicki w Pblsce 1918-1990, Warszawa: GUS,1991, s. 27. # Wszystkie dane wg: Rocznik Statystyczny 1981. # S. Kisielewski "Kiedy spotkajš się piœmiennicze nurty?", "SpotkaniaN, nr 6/1979, s. 54-64. #' Rocznik S#atystyczny 1981, passim. ss M. Fik Kultura polska po Jałcie. Kronika lat 1944-1981, L,ondyn: "Polo- nia",1989, s. 493-694. XXI SZESNAœCIE MIeSIęCY "SOLIDARNOœCI' 1. STRAJKI I POROZUMIENIA PODWYżKA CEN I POCZĽTEK STRAJKÓW REAKCJE WŁADZ. POROZUMIENIA SPOŁECZNE. UPADEK GIERKA. Obawiajšc się gwałtownej reakcji społeczeństwa,1 VII 1980 r. władze wprowadziły podwyżkę cen tylko niektórych gatunków mięsa. Bez żadnego komunikatu w sklepach i bufetach pojawiły się po cenach "komercyjnych" te asortymenty, które dotšd sprze- dawano po cenach zwykłych. Dopiero nazajutrz wiceprezes "Spo- ' łem" potwierdził decyzję w Dzienniku TV. Podwyżkę przedsta- wiono jednak jako niewinny zabieg organizacyjny. Niska ranga urzędnika œwiadczyła o tym, iż władze pragnęły pozostawić sobie pole do manewru. Drobna w istocie sprawa rozpoczęła łańcuch # wydarzeń, które w zasadniczy sposób zmieniły historię. Reakcja robotników była natychmiastowa. Już 1 VII zaczęły się strajki w niektórych zakładach Warszawy, Ursusa, Sanoka, Tczewa, Rzeszowa i innych miast. Władze ograniczyły zasięg pod- wyżki, ale nie uczyniły nic, by zmniejszyć napięcie wœród robot- ników, toteż strajki wybuchły także w Poznaniu, Grudzišdzu, Ży- rardowie i innych miastach. 9 VII władze zapowiedziały na 1981 r. podwyżki emerytur, dodatków rodzinnych i najniższych ptac. Mi- mo to strajk w Œwidniku rozszerzył się wkrótce także na Lublin, 784 ANDRZEj ALBERT gdzie przybrał charakter strajku powszechnego z udziałem kole- jarzy. Do Lublina przybyła delegacja władz z Tagielskim na czele, która przy pomocy ustępstw płacowych doprowadziła 19 VII do zakończenia protestu. Równoczeœnie ze strajkiem lubelskim fala strajków rozlewała się jednak po kraju. Postawa władz była niezdecydowana. Na użycie siły brako- wało w ekipie gierkowskiej jednoœci i kontroli nad rozprzężonym aparatem. Niejasne było zachowanie Kani, który w Sekretariacie KC odpowiadał za sprawy bezpieczeństwa, i szefa MON gen. Ja- ruzelskiego. W kierownictwie PZPR szykowały się, pod nieobec- noœć Gierka, który wyjechał na urlop do ZSRR, różne grupy, chcšce w odpowiednim momencie ustawić ekipę gierkowskš lub jej częœć w roli kozła ofiarnego. Koszty podwyżek płac szybko przekroczyły zyski z podwyżki cen. W istocie władze liczyć mogły tylko na cud. Próbujšc gasić strajki przy pomocy podwyżek płac władze podsycały tylko protesty w zakładach, które jeszcze nie strajkowały. W tej sytuacji strajki rozlały się po całej Polsce. Pod koniec lipca stanęły zakłady we Wrocławiu, Œwidnicy, Ostrowie Wielkopolskim, Stalowej Woli, Poznaniu i innych miastach. Pod koniec miesišca strajkował port w Gdyni, a na poczštku sierp- nia nowym oœrodkiem strajkowym stała się ŁódŸ. Władze nadal ustępowały w sprawach płacowych, co tylko sprzyjało rozszerza- niu strajków. 14 VIII zastrajkowała Stocznia Gdańska, w której zażšdano między przywrócenia do pracy usuniętych za działalnoœć zwišzko- wš Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy. Nazajutrz strajk na Wy- brzeżu rozszerzył się na inne zakłady. Władze zablokowały łšcz- noœć z Trójmiastem, a wieczorem premier Babiuch oskarżył "przeciwników Polski Ludowej" o podżeganie robotników. Dopie- ro 14 VIII Biuro Polityczne zaalarmowało przebywajšcego na urlopie w ZSRR Gierka, że sytuacja zaczyna być poważna. Na- stępnego dnia wrócił on do kraju i wzišł udział w kolejnym po- siedzeniu Biura. W kierownictwie partii dominowało zaskoczenie i dezorientacja. Gierek pytał "gdzie sš członkowie partii", a Kar- koszka przypisywał strajk spiskowi opozycji spod znaku KPN. Nie podjęto jednak żadnych decyzji.' 16 VIII dyrekcja Stoczni Gdańskiej zgodziła się na podwyżki płac, a komitet strajkowy postanowił zakończyć strajk. Częœć robotników pozostała jednak na miejscu pragnšc kontynuować strajk solidarnoœciowy na znak poparcia dla postulatów innych zakładów Trójmiasta. W poro- SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" zumieniu z przedstawicielami komitetów strajkowych tych za- kładów grupa ta ukonstytuowała Międzyzakładowy Komitet Straj- kowy z Wałęsš na czele. Przystępowały doń cišgle nowe delegacje robotnicze. Jednoczeœnie pod presjš Kremla, który uznał strajki za " kontrrewolucję", władze powołały do życia specjalny sztab kie- rowniczy pod przewodnictwem Pińkowskiego, z udziałem Barci- kowskiego, Olszowskiego, Jagielskiego, gen. Jaruzelskiego i mi- nistra spraw wewnętrznych Stanisława Kowalczyka. Sztab ten miał na celu przygotowanie planu zdławienia protestów siłš. Plany specjalnej operacji "Lato 80", opracowywane pod kie- rownictwem wiceministra gen. Bogusława Stachury, obejmowały między innymi porwanie Wałęsy i członków MKZ oraz pacyfi- kację Trójmiasta. W skład sztabu operacji wchodził też gen. Wła- dysław Ciastoń, gen. Józef Beim i szef SB gen. Adam Krzyszto- porski.z 17 VIII MKS sformułował 21 postulatów strajkowych, z któ- rych pierwszy i najważniejszy dotyczył zgody władz na powołanie niezależnych od partu i pracodawców wolnych zwišzków zawo- dowych. MKS domagał się również między innymi zagwaranto- wania prawa do strajku, bezpieczeństwa dla strajkujšcych i osób ich wspomagajšcych, przestrzegania wolnoœci słowa i publikacji, przywrócenia do pracy osób zwolnionych po 1970 i 1976 r., uwol- nienia wszystkich więŸniów politycznych, poinformowania kraju o żšdaniach strajkujšcych oraz podania przez władze informacji o stanie gospodarki polskiej. Żšdano też podwyżek ptac i popra- wy warunków pracy. Strajki zaskoczyły nieco œrodowiska opozycji intelektualnej, jednak szybko poparły one robotnicze protesty. 11 VII KOR przestrzegł strajkujšcych przed zadowoleniem się podwyżkami płac stwierdzajšc, że kraj z kryzysu wyprowadzić może tylko grun- towna reforma. Oœwiadczenia KOR z sierpnia wzywały do spo- koju, rozsšdku i solidarnej organizacji ruchu protestu, tak by za- pobiec gwałtowi, który mógłby stać się pretekstem do użycia przeciw strajkujšcym siły. 18 VIII strajk wybuchł także w Szczecinie, gdzie zorganizo- wano Międzyzakładowy Komitet Strajkowy kilkudziesięciu za- kładów pracy, który wysunšł 36 postulatów, w tym wiele iden- tycznych jak w Trójmieœcie. Reakcjš władz było telewizyjne wystšpienie Gierka, który odrzucił polityczne postulaty strajku- 786 ANDRZEj ALBERT jšcych, a zwłaszcza żšdanie wolnych zwišzków zawodowych, ale zgodził się wysłać do Gdańska wicepremiera Pykę w celu roz- poczęcia rozmów z delegacjami poszczególnych przedsiębiorstw z pominięciem MKS. Pyka ustępował w dziedzinie podwyżek, lecz odrzucał wszystkie postulaty polityczne. Jednoczeœnie aresz- towano wielu czołowych działaczy opozycji z Kuroniem, Mich- nikiem, Moczulskim, Chojeckim i Romaszewskim na czele. Re- presje te miały najwyraŸniej na celu odcięcie opozycji politycz- nej od strajkujšcych robotników. W odpowiedzi gdański MKS wezwał strajkujšce zakłady do przerwania rokowań z komisjš Pyki. Władze wysłały w dniu 21 VIII do Trójmiasta komisję rzšdo- wš z Jagielskim, do Szczecina zaœ przybyła podobna komisja Bar- cikowskiego. O ile Jagielski próbował poczštkowo pomijać MKS, o tyle Barcikowski przystšpił do rozmów z przedstawicielstwem ogółu strajkujšcych. 23 VIII również i komisja Jagielskiego zdecy- dowała się na rokowania z MKS. Było już jednak za póŸno na rozmowy z pozycji siły: tego samego dnia rozpoczšł się na całym Wybrzeżu strajk generalny.3 Rozmowy ze strajkujšcymi przerwano 24 VIII, gdy w War- szawie odbyło się IV plenum KC PZPR. Przyjęło ono koncepcję politycznego rozwišzania konfliktu. Ze składu Biura Politycznego i Sekretariatu KC usunięto Babiucha, Łukaszewicza, Szydlaka, Wrzaszczyka i Żandarowskiego. Do Biura Politycznego wrócił O1- szowski, deklarujšc się za taktycznym porozumieniem z robotni- kami. Do Biura wprowadzono też Józefa Pińkowskiego, który zastšpił Babiucha na stanowisku premiera, a do Sekretariatu KC wszedł Jerzy Waszczuk i Emil Wojtaszek. Odwołano też szefa Komitetu do Spraw Radia i Telewizji Macieja Szczepańskiego, co sygnalizowało załamanie się pozycji Gierka. Gdy w Warszawie trwało plenum KC, w Stoczni Gdańskiej zgromadzeni tam intelektualiœci katoliccy z Mazowieckim, Cywiń- skim i Wielowieyskim, działacze TKN z Bronisławem Geremkiem czy Waldemarem Kuczyńskim stworzyli komisję ekspertów wspo- magajšcych MKS. Komisja służyła MKS radš w sprawach praw- nych i ekonomicznych oraz pomocš w precyzowaniu stanowiska. Decyzje podejmował jednak MKS, zajmujšc na ogół pozycję bar- dziej nieustępliwš i radykalnš niż doradcy. Gdy rozmowy z ko- misjami rzšdowymi wznowiono, unieruchomionych było już tak- że wiele poważnych przedsiębiorstw w głębi kraju. Strajkiem we SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" i Wrocławiu kierował tamtejszy MKS. Powstały komitety strajkowe w Nowej Hucie, Łodzi, Poznaniu, Warszawie, Olsztynie i innych miastach. Załogi robotnicze radykalizowały się pomimo uspoka- jajšcego kazania, jakie po spotkaniu z Kaniš i Gierkiem wygłosił z Jasnej Góry 26 VIII prymas Wyszyński. W kazaniu tym wskazał ! na materializm i odrzucenie chrzeœcijańskich korzeni kultury pol- skiej jako na przyczyny kryzysu polskiego, ale jednoczeœnie ape- lował do Polaków o rozwagę i akcentował obowišzki wobec oj- czyzny. Władze emitowały w telewizji tylko tę ostatniš częœć wy- , stšpienia prymasa zniekształcajšc jego proporcje.4 Podczas posiedzenia Biura Politycznego w dniu 28 VIII Gierek poinformował o naciskach ambasadora ZSRR, który po- równywał sytuację w Polsce do ofensywy "anarchosyndykalistów" w Rosji bolszewickiej w 1921 r. W obradach dominowała bez- radnoœć. Zauważano przechodzenie członków partu na stronę strajkujšcych. Mówiono o nieskutecznoœci działania władz i ape- lowano o większe zdecydowanie. Niektórzy członkowie władz wyładowywali się w słowach. Na przykład Jabłoński chciał "ob- i nażyć" prawdziwš rolę "tego łajdaka Wałęsy". Kruczek zasta- nawiał się nad wprowadzeniem stanu wyjštkowego. Jaruzelski wskazywał, że trwa "walka kto kogo". We wnioskach przywódcy partyjni nie potrafili jednak wyjœć poza apele o zwiększenie sku- tecznoœci propagandy. Gierek stwierdził z rozbrajajšcš szcze- roœciš: "przyznam się, że nie wiem, co można jeszcze zrobić". Gotów był przyjmować odpowiedzialnoœć za wszystko i oferował rezygnację.5 W cišgu następnych dni władze ustšpiły w kwestii wolnych zwišzków zawodowych w Gdańsku, jednak usztywniły stanowis- ko w Szczecinie. Liczono na skłócenie obu oœrodków strajkowych. 29 VIII strajk solidarnoœciowy rozpoczęli órnicy kopalni "Ma- nifest Lipcowy" w Jastrzębiu na Górnym lšsku oraz robotnicy wielu innych górnoœlšskich kopalń, hut i innych zakładów. Stały zakłady miedziowe w Zagłębiu Lubińsko-Głogowskim, Krosno, Huta Warszawa i inne przedsiębiorstwa. Podczas gdy władze PZPR oczekiwały opinu Kremla w spra- j wie porozumienia ze strajkujšcymi w kwestii zwišzków zawodo- wych, 30 VIII podpisano porozumienie między komisjš Barcikow- skiego i MKS w Szczecinie z Marianem Jurczykiem na czele. Wszystko wskazuje na to, że Barcikowski podpisał to porozumie- nie przekraczajšc pełnomocnictwa Biura Politycznego. Mimo że 788 ANDRZEJ ALBERT strona rzšdowa ustšpiła w kwestii "samorzšdnych" zwišzków za- wodowych, udało się jej umieœcić w tekœcie umowy wiele sformu- łowań niejasnych. Nie pomogło to jednak komisji Jagielskiego w Gdańsku, gdzie MKS był trudniejszym partnerem i zmusił stro- nę rzšdowš do jaœniejszego okreœlenia swych zobowišzań. Ja- gielski wymógł tylko na MKS uznanie konstytucji PRL oraz zapi- su o "kierowniczej roli PZPR". 30 VIII odbyło się V plenum KC, na którym zatwierdzono zasady porozumienia ze strajkujšcymi. Za politycznym rozwišzaniem konfliktu opowiadał się zwłaszcza Kania, który wyrósł na głównego pretendenta do kierownictwa w partii. Dni Gierka wydawały się policzone s 31 VIII po południu parafowano porozumienie między MKS w Gdańsku z Wałęsš na czele i komisjš Jagielskiego, wieczorem zaœ telewizja pokazała uroczystš scenę podpisania umowy. Dzięki te- mu miliony Polaków po raz pierwszy poznały charyzmatycznego przywódcę robotniczego z Gdańska. Władze uznały właœciwie wszystkie postulaty strajkowe z żšdaniem powołania "niezależ- nych, samorzšdnych zwišzków zawodowych" na czele. MKS stał się komitetem założycielskim nowych zwišzków, rzšd zaœ zobo- wišzał się do ich rejestracji poza strukturš CRZZ. Następnego dnia robotnicy Trójmiasta, a w œlad za nimi innych strajkujšcych zakładów wrócili do pracy. 3 IX podpisano również porozumie- nie rzšdowe z komitetem strajkowym z Jastrzębia, na którego cze- le stał Jarosław Sienkiewicz.' Nad ranem 5 IX Gierek doznał zawału serca. W nocy z 5 na 6 IX zebrało się VI plenum KC, w czasie którego usunięto go z funkcji I sekretarza partii. Nowym szefem partu został Kania, który stwierdził, że przyczynš fali strajków były "poważne btędy w polityce ekonomicznej i deformacje w życiu społecznym" oraz że strajki nie były skierowane przeciw rzšdom partii, ale przeciw jej btędom. Zapowiedział jednak "umacnianie sojuszu i przyjaŸni z ZSRR" oraz walkę z "siłami antysocjalistycznymi". Z Biura Politycznego odwołano Grudnia. Do Biura Politycznego i Sek- retariatu KC awansowali Barcikowski i Żabiński, który został wkrótce I sekretarzem KW w Katowicach, a do Biura Politycznego także dogmatyk Tadeusz Grabski. Oznaczało to nie tylko zatwier- dzenie porozumień z robotnikami, ale także wzmocnienie sił kon- serwatywnych w partyjnym kierownictwie.s Choć porozumienia zostały przyjęte w społeczeństwie z ulgš, obie ich strony - władze i przedstawiciele strajkujšcych - pod- SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" #I chodziły do nich odmiennie. We władzach dominowało zantie- szanie i poczucie koniecznoœci tymczasowego odwrotu po to, by skonsolidować siły przed dalszš rozgrywkš. Koła liberalne w partii miały nadzieję na utrwalenie kolejnego wyłomu w ortodoksji ra- dzieckiej w postaci wolnych zwišzków zawodowych, kręgi umiar- ! kowane i bierne były gotowe ugišć się przed ewentualnš inter- wencjš Kremla, koła dogmatyczne zaœ - wręcz na niš liczyły. Ponieważ zwycięstwo sierpniowe wskazywało, że ZSRR jest go- towy zapłacić wysokš cenę za spokój w Polsce, przedstawiciele ; załóg robotniczych sšdzili, że w strajku powszechnym znaleŸli œro- dek na rozłożenie władzy komunistycznej, natomiast wspomaga- jšcy ich intelektualiœci byli bardziej ostrożni i nadal dopuszczali możliwoœć interwencji radzieckiej w przypadku odsunięcia ko- munistów od władzy. 2. PIERWSZE MIESIĽCE "SOLIDARNOŒCI" POWSTANIE NSZZ "SOLIDARNOŒC". REAKCJE WŁADZ. FERMENT W PARTII. WOKÓŁ REJESTRACJI "SOLIDARNOŒCI". WSTRZYMANA INWAZJA KONTEKST MIĘDZYNARODOWY. USPOKOJENIE. POŁOŻENIE GOSPODARCZE. Z poczštkiem wrzeœnia btyskawicznie zaczęły powstawać nie- zależne od CRZZ zwišzki zawodowe. 4 IX powstał w Ursusie Niezależny Samorzšdny Zwišzek Zawodowy "Mazowsze" ze Zbig- niewem Bujakiem na czele, nazajutrz założono w ł.odzi Mię- dzyzakładowy Komitet Założycielski z Andrzejem Słowikiem na czele, a w następnych dniach utworzono regionalne komitety za- łożycielskie zwišzków w Lublinie, Poznaniu i innych miastach. Wyjštkiem od zasady regionalnoœci nowych organizacji zwišzko- wych było powstanie w dniu 10 IX NSZZ Pracowników Nauki, Techniki i Oœwiaty w Warszawie. 13 IX opublikowano uchwałę Rady Państwa w sprawie rejestracji nowo powstajšcych zwišz- ków. Utworzono też Komitet Porozumiewawczy Stowarzyszeń Twórczych i Naukowych pod kierownictwem Klemensa Szaniaw- skiego. 17 IX gdański MKS oraz przedstawiciele nowych komitetów zwišzkowych z całego kraju spotkali się w Gdańsku, by zadecydo- 790 ANDRZEj ALBERT wać o kształcie organizacyjnym ruchu. Starły się dwie koncepcje: według jednej decentralizacja ruchu pozwoliłaby na uniknięcie jego biurokratyzacji oraz konfliktu z władzami PRL, według dru- giej właœnie centralne kierownictwo zwišzkowe miałoby większe szanse w walce ze scentralizowanš władzš komunistycznš. Zwy- ciężyła w zasadzie ta druga koncepcja, którš sformułował dorad- ca "Mazowsza" Jan Olszewski. Utworzono jeden, ogólnopolski Niezależny Samorzšdny Zwišzek Zawodowy "Solidarnoœć", przy czym organizacje regionalne zachowały spory zakres autonomii. Na czele Krajowej Komisji Porozumiewawczej (KKP) "Solidar- noœci" stanšł Lech Wałęsa. Nastšpił gwałtowny wzrost liczebny "Solidarnoœci", zwłaszcza w najsilniejszych oœrodkach strajkowych. W momencie utworzenia "Solidarnoœć" liczyła już prawdopo- dobnie około 3,5 mln członków. W mniejszych miastach powsta- waniu zalšżków "Solidarnoœci" towarzyszyły nadal próby zastra- szania i szykany ze strony administracji i policji.9 Reakcja władz na tworzenie się niezależnych organizacji zwišzkowych była pełna dezorientacji i zakłopotania. Na posie- dzeniu Biura Politycznego w dniu 17 IX 1980 r. stwierdzono ma- sowoœć ruchu "samozwańczych" komitetów założycielskich oraz przyjęto stanowisko będšce szczególnym wyrazem ideologicznego zamieszania i bezradnoœci: "Hasło NSZZ to hasło wroga, ale ak- ceptowane przez rzesze pracujšcych, dlatego treœciš naszego sto- sunku do NSZZ nie może być walka, lecz polityczna jednoœć na gruncie akceptacji i obrony interesów socjalistycznego państwa, narodu i klasy robotniczej, na gruncie wiernoœci zasadom polityki zagranicznej i sojuszom. Taki model NSZZ trzeba egzekwować"'o. Na posiedzeniu Sekretariatu KC w dniu 25 IX mówiono o ma- sowym zapisywaniu się do "Solidarnoœci", a Barcikowski wspo- mniał, że choć kierownictwo PZPR zalecało członkom partii wcho- dzenie do nowych zwišzków, trudno było powiedzieć, "czy mamy członków partii w 'Solidarnoœci', czy 'Solidarnoœć' w partu"". Zgodnie z przyjętš przez Biuro liniš "oddzielania nurtu zdro- wej odnowy" od "politycznych graczy" kierownictwo partyjne za- ostrzyło kampanię propagandowš przeciw opozycji, czyli "siłom antysocjalistycznym", które oskarżano o penetrację nowych zwišz- ków. 23 IX aresztowano ponownie Moczulskiego, a propagan- da nasiliła ataki na KOR i inne organizacje opozycyjne. 26 IX I sekretarz KW w Katowicach Żabiński stwierdził, że należy do, "Solidarnoœci" œwiadomie wprowadzić "oddanych" członków partu SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" oraz nakreœlił główne zadania: "Pierwszy cel jest, znaczy, żeby nie wykosili tam członków partii, drugi cel, żeby wykosili korow- ców, a po tym wszystkim inne rzeczy po prostu trzeba pomału rozbić"'2. Władze najwyraŸniej chciały rozbić sojusz opozycji in- teligenckiej i robotników. KKP zaprotestowała jednak przeciw represjom oraz oszczerstwom propagandy stwierdzajšc, że nie- zależni działacze demokratyczni od lat głosili program odnowy życia publicznego, który władze dopiero co zaakceptowały, oraz że represje przeciw tym działaczom będš traktowane jako atak na zwišzek. Władze zmieniły natomiast stosunek do Koœcioła. Na posie- dzeniu Sejmu w dniu 5 IX 1980 r. premier Pińkowski ogłosił powołanie Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rzšdu i Episkopa- tu. Ze strony władz do Komisji weszli między innymi: Kazimierz Barcikowski i kierownik Urzędu do Spraw Wyznań Jerzy Kuber- ski, a ze strony koœcielnej: kard. Franciszek Macharski, abp Jerzy Stroba i sekretarz Episkopatu bp Bronisław Dšbrowski. Na ko- lejnych posiedzeniach Komisji Wspólnej omawiano kwestie legis- lacyjne, wydawnicze i wychowawcze, przy czym strona rzšdowa wykazywała znacznie więcej chęci do współpracy niż dawniej. " #, š 24 IX Komitet Założycielski "Solidarnoœci zło ł w S dzie Wojewódzkim w Warszawie wniosek o rejestrację wraz z projek- tem statutu. Parę dni wczeœniej powstały dalsze niezależne organi- zacje: Niezależne Zrzeszenie Studentów oraz NSZZ Rolników Indywidualnych. Władze wykazywały niechęć do realizacji zobo- wišzań płacowych, przeszkadzały w tworzeniu się "Solidarnoœci" w niektórych regionach, a także nie dopuszczały zwišzku do œrod- ków masowego przekazu. Na znak protestu przeciw niewypeł- nianiu przez władze porozumień z Gdańska, Szczecina i Jastrzę- bia 3 X odbył się pierwszy od porozumień powszechny strajk ostrzegawczy i solidarnoœciowy, który wykazał bardzo wysoki po- ziom mobilizacji spoteczeństwa. W całym kraju o godz.12.00 sy- reny fabryczne oznajmiły o poczštku strajku. Wzięły w nim udział nawet załogi zakładów, w których nie powstały jeszcze komitety założycielskie "Solidarnoœci". Władze dostrzegły masowe poparcie dla strajku, jednak nadal stosowały taktykę przewlekania decyzji. 4# X odbyła się pod wrażeniem strajku druga częœć VI plenum KC, z którego usunięto Babiucha, Łukaszewicza, Pykę, Wrzaszczyka i 7andarowskiego. Kania stwierdził, że strajki sierpniowe były autentycznym protes- 792 ANDRZEj ALBERT tem "klasy robotniczej" wywołanym przez poważne błędy władz. Podczas burzliwej debaty atakowano się nawzajem pod hasłem "rozliczania" przeszłoœci. W uchwale stwierdzono, że głównym problemem jest "przywrócenie więzi partii z klasš robotniczš" oraz ustalenie odpowiedzialnoœci za ostry kryzys władzy. Posta- nowiono podjšć prace przygotowacze do nadzwyczajnego zjazdu partii. W uchwale plenum znalazły się ogólnikowe zapowiedzi gruntownej reformy gospodarczej i "pogłębienia demokracji we- wnštrzpartyjnej"'3. Sytuacja w Polsce wzbudziła niezwykłš czujnoœć na Krem- lu. We wrzeœniu powstał tam specjalny zespót do spraw polskich z udziałem Andropowa, Gromyki, Susłowa i Ustinowa. Kierow- nictwo Kremla brutalnie naciskało na Kanię i Jaruzelskiego. Żš- dano szybkiego rozprawienia się z "Solidarnoœciš" nie rozumiejšc, dlaczego sytuacja w Polsce różni się od komunizmu w wydaniu czechosłowackim, rumuńskim czy bułgarskim." Ponieważ Kreml nalegał na powstrzymanie "kontrrewolucji" w Polsce grożšc inter- wencjš, 22 X gen. Jaruzelski wydał rozkaz opracowania planu wprowadzenia stanu wojennego przez specjalny zespół Sztabu Generalnego pod dowództwem jego szefa gen. Floriana Siwickie- go w porozumieniu z MSW, kierowanym od 8 X przez gen. Mi- rosława Milewskiego. W zespole tym znaleŸli się między innymi zastępcy Szefa Sztabu generałowie: Mieczysław Dachowski, Ta- deusz Hupałowski, Antoni Jasiński i Jerzy Skalski, a także płk Ryszard Kukliński, który, jak się póŸniej okazało, współpracował z wywiadem amerykańskim udzielajšc mu bezcennych informacji na temat zbrojeń i dowodzenia Układu Warszawskiego. Cele ak- cji sformułował Milewski w następujšcy sposób: zdelegalizowanie "Solidarnoœci", internowanie jej przywódców, zakaz swobodnego poruszania się po kraju, zawieszenie niektórych praw obywatels- kich, jak na przykład nietykalnoœci osobistej, tajemnicy kores- pondencji, prawa zrzeszania się, a także ustanowienie sšdów specjalnych do karania winnych naruszania przepisów stanu wo- jennego.'5 Strajki letnie oraz porozumienia społeczne wywołały ferment w partii, której szeregowi członkowie często przyłšczali się do strajkujšcych rozumiejšc, że muszš się ostatecznie zdecydować, czy stawiajš na pierwszym miejscu interes społeczeństwa, czy swš własnš wygodę i uległoœć wobec Kremla. Już w paŸdzierniku 1980 r. doszło do sformułowania programu oddolnej reformy PZPR. Po- SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" nieważ zwolennicy tej reformy zamierzali jš realizowaE niezależ- nie, a nawet #brew centralnemu kierownictwu, ferment oznaczał złamanie "centralizmu demokratycznego", oznaczajšcego bez- względne posłuszeństwo "górze". 27 X 1980 r. powstała pierwsza struktura pozioma" w PZPR - Komisja Konsultacyjno-Porozu- miewawcza Organizacji Partyjnych w Toruniu, która stwierdziła, że jeœli partia się nie odnowi, społeczeństwo odrzuci jš ostatecz- nie jako organizację antynarodowš. " Solidarnoœć" rosła liczebnie i umacniała swe struktury re- gionalne, do czego przyczynił się objazd przywódców zwišzku i Lecha Wałęsy, Andrzeja Gwiazdy, Mariana Jurczyka i innych ii osób po Polsce południowej pod koniec paŸdziernika. Wobec za- mieszania w szeregach partyjnych i konsolidacji "Solidarnoœci" władze nadal były w odwrocie. Mimo to 24 X Sšd Wojewódzki w Warszawie zarejestrował NSZZ "Solidarnoœć" wprowadzajšc do jego statutu arbitralne poprawki. Zmieniono punkty dotyczšce prawa do strajku i dodano artykuły dotyczšce uznania przez zwiš- zek "przewodniej roli" partu i międzynarodowych sojuszy PRL. # Trzy dni póŸniej KKP potępiła machinacje sšdu, wystšpiła o re- wizję do Sšdu Najwyższego oraz wezwała premiera i ministra sprawiedliwoœci na rozmowy do Stoczni Gdańskiej. Zwišzek za- groził ponownie strajkiem. Władze odmówiły rokowań w stoczni i rejestracji NSZZ "Solidarnoœć Wiejska" oraz zaprosiły kierow- # nictwo "Solidarnoœci" do Warszawy. Wykazujšc maksimum dobrej woli KKP zgodziła się na rozmowy w stolicy.'6 30 X Kania i Pińkowski spotkali się w Moskwie z Breżnie- wem, który ostro skrytykował ich za ustępstwa. W tej sytuacji i rozmowy z "Solidarnoœciš" w dniu 31 X odbywały się w szczegól- nym napięciu. Ostatecznie władze ustšpiły w kwestii rejestracji zwišzku uznajšc, że "Solidarnoœć" uzyskała osobowoœć prawnš, natomiast jej odwołanie w sprawie jednostronnych zmian statutu , miało być rozpatrzone do 10 XI. Władze zgodziły się też na wydawanie przez zwišzek ogólnopolskiego tygodnika w masowym nakładzie, audycje solidarnoœciowe w radio i TV oraz zwolniły od I cła urzšdzenia poligraficzne otrzymane przez "Solidarnoœć" zza granicy. Nie rozwišzano natomiast palšcej kwestii wprowadzenia ' kartek na mięso. W czasie gdy rozładowywano konflikt w sprawie rejestracji "Solidarnoœci", jej przywódca z Jastrzębia, Jarosław Sienkiewicz zaatakował KKP, Wałęsę i polityczne punkty porozumień sierp- 794 ANDRZEJ ALBERT niowych. Nie jest jasne o ile próba "odpolitycznienia" ruchu wy- nikała z roli Sienkiewicza w PZPR, a o ile z jego ambicji oso- bistych. W każdym razie przegrał on rozgrywkę nawet w œlšs- kim regionie "Solidarnoœci" i odszedł z jej władz. Ponieważ jed- noczeœnie władze partyjne w Olsztynie, Radomiu i Częstochowie podjęły kroki konfrontacyjne, a lokalne konflikty z administracjš zamieniły się w drobne strajki w wielu innych miastach, można sšdzić, że była to centralnie koordynowana próba rozcišgnięcia frontu starć z "Solidarnoœciš" według taktyki, jakš sugerował Żabiński. Wobec rosnšcego nacisku Kremla zdolnoœć kierownictwa PZPR do kompromisu była niewielka. Z drugiej strony oburze- nie społeczeństwa na manipulacje władz skłoniło KKP do pro- klamowania gotowoœci strajkowej i ewentualnego strajku, gdyby władze nie ustšpiły. Istniała jednak obawa, że kryzys wywotany został celowo, by dostarczyć pretekstu do interwencji ZSRR. Dla- tego też KKP przyjęła większoœciš głosów kompromis polegajšcy na zgodzie na wpisanie poprawek sšdowych do załšcznika w sta- tucie zwišzku. 10 XI Sšd Najwyższy zatwierdził statut "Soli- darnoœci" wraz z załšcznikiem. Kompromis nie zadowalał ani Kremla, ani społeczeństwa polskiego, ale odwlekał decydujšce starcie." W wielu częœciach kraju nadal trwały konflikty lokalne, głów- nie na tle ignorowania przez władze postulatów płacowych. Za- rzewiem kolejnego konfliktu ogólnopolskiego stała się rewizja po- licyjna w lokalu Regionu Mazowsze w dniu 20 XI, podczas której skonfiskowano powielane tam "tajne" wskazówki prokuratora ge- neralnego PRL Lucjana Czubińskiego o sposobie postępowania z działaczami opozycji. Wynikało z nich, że władze usiłujš wbić klin między robotników i działaczy demokratycznych oraz uważa- jš powstanie "Solidarnoœci" za efekt spisku "sił antysocjalistycz- nych". Podczas rewizji aresztowano dwie osoby. W odpowiedzi Region Mazowsze ogłosił gotowoœć strajkowš i zażšdał natych- miastowego zwolnienia uwięzionych. Akcję poparła KKP 24 XI rozpoczęły się strajki w regionie, ale w trzy dni potem władze zwolniły aresztowanych, toteż akcję wstrzymano. Pod koniec listopada sytuacja uległa pewnemu uspokojeniu, choć władze kontynuowały dotychczasowš politykę propagan- dowš przedstawiajšc fatalnš sytuację aprowizacyjnš jako efekt strajków. W niektórych zakładach miały miejsce tajemnicze akty SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" sabotażu. W kierownictwie partyjnym panowało rozdarcie. Częœć " twardogłowych" gotowa była przyspieszać zdławienie "Solidar- noœci" siłš, natomiast Kania sšdził, że zdoła zneutralizować zwiš- zek œrodkami pokojowymi. Na VII plenum KC w dniach 1-2 XII zwolniono z Biura Politycznego i Sekretariatu KC dalszych człon- ków władz gierkowskich: Kruczka, Karkoszkę, Kowalczyka i Wer- blana, na ich miejsce awansowali Tadeusz Grabski i ponownie Mieczysław Moczar. Zastępcš członka Biura został partyjny "libe- rał" Tadeusz Fiszbach z Gdańska, a sekretarzem KC Roman Ney. O ile Grabski reprezentował najbardziej "twardogłowe" siły w apa- racie partii, o tyle Moczar usiłował powrócić na szczyt władzy pod hasłami liberalnymi. Plenum przyjęło uchwałę w sprawie zwołania nadzwyczajnego IX zjazdu PZPR oraz zwróciło się do społeczeństwa z odezwš: "Ważš się losy narodu i kraju! Nadal znajdujemy się w fazie ostrego kryzysu politycznego. Jego skutki mogš się okazać groŸne dla naszych podstawowych interesów narodowych"'s. Choć odezwę tę przyjęto w spoleczeństwie jako szantaż, KC miał powody, by uderzać w dramatyczne tony. Sytuacja na linii Warszawa-Moskwa wyglšdała bowiem dramatycznie. Kierow- nictwo radzieckie coraz niecierpliwiej reagowało na ustępstwa władz PRL. W listopadzie 1980 r. zespół specjalny Sztabu Gene- ralnego przedstawił Komitetowi Obrony Kraju, kierowanemu wówczas przez premiera Pińkowskiego, wstępny plan wprowa- dzenia stanu wojennego. Komitet doszedł jednak do wniosku, że nie istniejš możliwoœci wykonania tego planu ze względu na po- ziom zorganizowania i zaangażowania społeczeństwa oraz roz- sypkę władz. Ambasada ZSRR w Warszawie pod nadzorem Naczelnego Dowódcy Zjednoczonych Sił Zbrojnych Układu Warszawskiego marsz. Wiktora Kulikowa zaczęła przygotowywać nowš ekipę przy- wódczš PRL, dajšc jednoczeœnie do zrozumienia Kani i Jaru- zelskiemu, iż w każdej chwili ZSRR jest gotów użyć sił zbrojnych do przywrócenia swej kontroli.1 XII Jaruzelski dowiedział się z Moskwy, iż w cišgu tygodnia armie ZSRR, NRD i Czechosłowa- cji mogš wkroczyć do Polski. Osiemnaœcie dywizji Układu Warsza- wskiego było gotowych do inwazji, a pododdziały czechosłowackie otrzymały już ostrš amunicję. Otoczenie z gen. Siwickim na czele coraz usilniej namawiało Jaruzelskiego, by przedstawić Krentlowi własny plan opanowania sytuacji siłš. 3 XII wrócił z posiedzenia 796 ANDRZEJ ALBERT komitetu ministrów obrony układu w Bukareszcie wiceminister obrony gen. Eugeniusz Molczyk, uważany za ewentualnego pre- tendenta do sukcesji po Jaruzelskim. Nakłaniał on szefa MON do użycia siły przeciw "Solidarnoœci", co wobec nieprzygotowania WP musiałoby się skończyć walkami bratobójczymi oraz pocišgnšć za sobš i tak interwencję ZSRR. Ponieważ wyglšdało na to, iż wojs- ka Układu Warszawskiego mogš w każdej chwili wkroczyć do Polski, Jaruzelski przyspieszył przygotowania planu zdławienia Solidarnoœci" przez wojska polskie. Radzieckie plany zdławienia "Solidarnoœci" wišzały się z chę- ciš wykorzystania dogodnego momentu, jakim było zaabsorbo- wanie Stanów Zjednoczonych problemem zakładników amery- kańskich w Iranie, a także końcem kadencji Cartera. W listopadzie przegrał on wybory, a prezydenturę miał objšć w styczniu 1981 r. Ronald Reagan. Mimo to odchodzšca administracja demokratów zachowała czujnoœć w sprawach polskich, głównie dzięki Zbig- niewowi Brzezińskiemu. Na poczštku grudnia satelitarny wywiad amerykański stwierdził posuwanie się poważnych sił armii ra- dzieckiej w pobliże granicy z Polskš. 3 XII Carter wysłał depeszę do Breżniewa żšdajšc umożliwienia rzšdowi i narodowi polskie- mu samodzielnego rozwišzania swych trudnoœci i ostrzegajšc przed negatywnymi skutkami ewentualnego użycia przez ZSRR siły przeciw Polsce. Nazajutrz złożył publicznie oœwiadczenie w tej sprawie. Z podobnš interwencjš wystšpił do Kremla papież Jan Paweł II. 5 XII odbyło się w Moskwie posiedzenie przywódców Ukła- du Warszawskiego, poœwięcone głównie sytuacji w Polsce. Kania i Pińkowski tłumaczyli się z tolerowania "kontrrewolucji", a Ja- ruzelski przedstawił wstępnš koncepcję opanowania sytuacji siła- mi polskimi. Rzecznikami interwencji Układu Warszawskiego byli zwłaszcza Honecker, który gotów był "pomagać w walce z kontr- rewolucjš" w Polsce, a także Żiwkow i Husak, przygotowujšcy wojska czechosłowackie do inwazji. Breżniew przemówił na koniec w tonie dwuznacznym konkludujšc, że "Polski nie pozostawimy w biedzie i nie pozwolimy jej skrzywdzić". Na Kremlu rozważano jeszcze możliwoœć inwazji PRL, ale zaczynała prcewaiać opinia, że należy się wyręczyć wojskiem polskim, nawet za cenę odczekania jakiegoœ czasu na przygotowania. Żegnajšc się z Kaniš Breżniew stwierdził: "No, dobrze - nie wejdziemy. Ale jak będzie trzeba- wejdziemy"'9. W oficjalnym komunikacie po spotkaniu, opubliko- SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" wanym w ##Trybunie Ludu", stanowisko to ujęto w następujšcy sposób: "Uczestnicy spotkania wrazili przekonanie, że komuniœCi, klasa robotnicza i ludzie pracy bratniej Polski potrafiš pokonać trudnoœci, jakie wystšpiły, oraz zapewniš dalszy rozwój kraju na drodze socjalistycznej"#. Po moskiewskim szczycie nacisk Kremla nieco się zmniejszył, choć jeszcze przez prawie miesišc utrzymy- wano większe siły Armii Czerwonej nad granicš z PRL. W War- szawie zaœ rozpoczęto przygotowywać wprowadzenie stanu wo- jennego na wiosnę, gdy spodziewano się zmęczenia społeczeństwa i spadku popularnoœci "Solidarnoœci". Pod koniec pierwszej dekady grudnia nastšpiło w kraju od- prężenie.10 XII KKP wydała oœwiadczenie o zaniechaniu dalszych żšdań płacowych i zaapelowała do członków zwišzku o niepo- dejmowanie akcji strajkowych. Władze podpisały porozumienie z pracownikami służby zdrowia. Wygasały też inne napięcia. Wyrazem pozornego zawieszenia broni było odsłonięcie w dniu 16 XII, w rocznicę wydarzeń gdańskich sprzed dziesięciu lat, Po- mnika Poległych Stoczniowców. Podniosła uroczystoœć, transmito- wana przez telewizję, stworzyła wrażenie, iż możliwe jest trwalsze porozumienie. Na uroczystoœć przybyli przedstawiciele Episkopa- tu i władz, a propaganda złagodziła napaœci na "Solidarnoœć" i na- dała obchodom rangę symbolu zgody narodowej.2' Œwięta Boże- go Narodzenia obchodzono w nastroju pewnej nadziei na pojed- nanie, tym bardziej że telewizja przekazała specjalne wigilijne wystšpienie papieża do Polaków. Jesieniš 1980 r. pogorszyła się wyraŸnie sytuacja gospodarcza kraju, co zwišzane było z nieurodzajem, załamaniem produkcji przemysłowej oraz rosnšcym napięciem rynkowym. Zapoczštko- wany rok wczeœniej spadek dochodu narodowego trwał i w 1980 r., gdy zmniejszył się on o dalsze 6%. W 1981 r. dochód narodowy spadł o 12%, a płace realne wzrosły o 2%, co dodatkowo zwiększy- ło napięcie rynkowe. Jednoczeœnie wydajnoœć pracy spadła o pra- wie 15%. Natomiast wzrost liczby godzin nie przepracowanych na skutek strajków miał zupełnie marginalny wpływ na załamanie gospodarki. Przerwy w pracy wynikały głównie z rwania się wię- zi kooperacyjnych oraz braków i opóŸnień w dostawach surow- ców i energii. W 1980 r. nakłady inwestycyjne zmniejszono o 10%, a w 1981 r. o dalsze 22%.# W ten sposób ratowano budżet i reszt- ki równowagi rynkowej, ale podkopywano długookresowe szanse wyjœcia z kryzysu. 798 ANDRZEJ ALBERT # SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" 3. SAMOOGRANICZAJĽCA SIĘ REWOLUCJA NACISKI KREMLA. JARUZELSKI PREMIEREM. KRYZYS BYDGOSKI. W "SOLIDARNOŒCI" I INNYCH ORGANIZACJACH NIEZALEŻNYCH. "STRUKTURY POZIOME" W PZPR. W styczniu 1981 r. Ronald Reagan objšł urzšd prezydenta USA. Dla Kremla był to przeciwnik niewygodny, nieustępliwy oraz zdecydowany oprzeć się radzieckiej ekspansji i to przy pomocy nie tylko zdecydowanej retoryki, ale i argumentu najbardziej skutecznego - rozbudowy amerykańskiego potencjału wojskowe- go. W Moskwie spodziewano się dalszego zaostrzenia stosunków radziecko-amerykańskich oraz uznano, że polityka Reagana może w przyszłoœci ograniczyć swobodę działań przeciw Polsce. Już na poczštku lutego Moskwa zdecydowała, że na terenie PRL odbędš się w marcu wielkie ćwiczenia wojsk Układu Warszawskiego pod kryptonimem "Sojuz 81". Do PRL przybyło kilkunastu generałów radzieckich, w tym wszyscy zastępcy marsz. Kulikowa, by spraw- dzić stan przygotowań armu polskiej do manewrów, a w istocie- do rozprawy z własnym społeczeństwem. Gen. Afanasij Szczeg- łow, dowódca wojsk ZSRR w Polsce, pytał wprost dowódców polskich, jak będš działać w przypadku koniecznoœci usunięcia robotników strajkujšcych w zakładach pracy. Przedmiotem re- konesansu grup radzieckich były takie cele, jak lotnisko na Okę- ciu, FSO, Huta Warszawa, Stocznia Gdańska i inne wielkie zakła- dy pracy.23 W połowie stycznia w Rzymie goœciła delegacja "Solidarnoœ- ci" z jej przewodniczšcym Wałęsš na czele. Podczas mszy œw. dla delegacji zwišzku w dniu 18 I 1981 r. Jan Paweł II powiedział, iż w tej niezwykłej chwili "staje mu przed oczami cała Polska, jak gdyby wielki warsztat pracy". Modlił się, by ta praca "służyła godnoœci człowieka" i "dŸwigała cały naród". Spotkanie w Rzy- mie dodało działalnoœci "Solidarnoœci" nowej siły moralnej. Sytu- acja ta budziła rosnšcš wœciekłoœć na Kremlu. Podczas wizyty kierownictwa "Solidarnoœci" w Rzymie specjalne służby bułgars- kie, współpracujšce œciœle z KGB, usiłowały prawdopodobnie do- konać zamachu na Wałęsę podkładajšc bombę przy wejœciu do hotelu "Victoria", w którym mieszkał w czasie wizyty.2' W styczniu 1981 r. napięcie w kraju ponownie wzrosło, co wišzało się z konfliktem o wolne soboty, będšce nie zrealizowa- nym postulatem zapisanym w porozumieniach sierpniowych, straj- kami na Podbeskidziu i protestem chłopskim w Ustrzykach. Na VIl1 plenum KC PZPR w dniu 9 II główny referat wygłosił Ta- deusz Grabski, przedstawiciel partyjnego "betonu", który, zgod- nie z uprzedniš decyzjš Biura Politycznego, zaproponował, by na miejsce Pińkowskiego nowym premierem PRL został gen. Jaru- zelski.11 II Sejm PRL powołał go na to stanowisko. Jednym z wi- cepremierów został Mieczysław Rakowski. W swoim expose Jaru- zelski wezwał do zaniechania wszelkich akcji strajkowych. Apel Jaruzelskiego o "90 spokojnych dni" został pozytywnie odebra- ny w społeczeństwie, które, zmęczone już kryzysem, bałaganem i chwiejnš politykš władz, liczyło na to, że premier-generał opa- nuje erozję systemu władzy oraz zapewni minimum równowagi między rzšdem i "Solidarnoœciš" # Były to nadzieje płonne, gdyż władze PRL znajdowały się pod rosnšcym naciskiem Kremla, który oczekiwał, że władze PRL zdła- wiš "kontrrewolucję". W całkowitej tajemnicy w Sztabie General- nym WP oraz w MSW trwały przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego. Przygotowaniem aktów prawnych kierował wi- ceminister obrony gen. Tadeusz Tuczapski, planowaniem użycia sił zbrojnych przeciw ludnoœci zajmował się płk Franciszek Puchała, zaœ sprawami mobilizacji i militaryzacji życia w kraju kierował gen. Antoni Jasiński. Przygotowaniami propagandy zajmował się z ra- mienia KC PZPR Walery Namiotkiewicz. W MSW pracami przy- gotowawczymi kierowali: minister Milewski, jego zastępca gen. Bogusław Stachura, plk Jan Czyżewski, plk Bronisław Pawlikows- ki i plk Jan Wasiluk. Niemal równolegle z powolaniem gen. Ja- ruzetskiego na stanowisko premiera przeprowadzono z udziałem 45 wtajemniczonych generałów MON i MSW grę decyzyjnš do- tyczšcš wprowadzenia stanu wojennego. Prowadzili jš gen. Siwic- ki i Milewski, a wnioski z niej wypływajšce aprobował Jaruzelski. W trakcie narady sztabowej na ten temat odrzucono wniosek, by ustawy wprowadzajšce stan wojenny wnieœć pod obrady Sejmu. " Uznano bowiem, że zdławienie "Solidarnoœci będzie możliwe jedynie przy jej pełnym zaskoczeniu. Na podstawie wniosków z narady opracowano "Informację o stanie przygotowań państwa do wprowadzenia stanu wojenne- go", którš Jaruzelski przedstawił 3 III na Kremlu w czasie spotka-  800 ANDRZEJ ALBERT nia z premierem ZSRR Nikołajem Tichonowem, tuż po zakoń- czeniu XXVI zjazdu KPZP Podczas spotkania delegacji PZPR na zjazd - Kani i Jaruzelskiego - z Breżniewem i zespołem do spraw polskich w dniu następnym obie strony powtarzały swoje: Kreml nalegał na opanowanie "kontrrewolucji", a strona polska podkreœlała swoje trudne położenie. Podczas zjazdu sytuacja w Polsce budziła ogromne zdenerwowanie wœród przywódców krajów satelickich. Szczególnie agresywnie wypowiadał się Ho- necker.# Mimo uspakajajšcych słów, jakie wypowiedzieli biskupi pod- czas konferencji Episkopatu w dniach 11-12 III, narastał nowy kryzys.16 III rozpoczęły się ćwiczenia "Sojuz 81", widomy znak nacisku Kremla. Nazajutrz marsz. Kulikow spotkał się z Kaniš i Jaruzelskim. Nie było przypadkiem, że w tym samym czasie do- szło do poważnej prowokacji przeciw "Solidarnoœci" w Bydgoszczy. Nasilał się tam protest chłopskiej "Solidarnoœci" przeciw odmo- wie władz rejestracji zwišzku. W dniach 8-9 III na zjeŸdzie w Po- znaniu doszło do powstania zjednoczonego NSZZ Rolników In- dywidualnych "Solidarnoœć" z Janem Kułajem na czele. Gdy 13 III do Bydgoszczy przybył Tadeusz Grabski, zaczęto tam œcišgać specjalne jednostki MO.16 III, po odmowie pomocy ze strony ZSL, niezależni działacze chłopscy zajęli siedzibę partu w Bydgoszczy i rozpoczęli strajk okupacyjny. Delegacja NSZZ RI "Solidarnoœć" przybyła do Bydgoszczy i proklamowała Ogólnopolski Komitet Strajkowy, żšdajšcy uznania przez władze wiejskiej "Solidarnoœ- ci" za reprezentanta rolników indywidualnych. Delegacja MKZ "Solidarnoœć" w Bydgoszczy z szefem re- gionu Janem Rulewskim na czele, zaproszona na sesję Wojewódz- kiej Rady Narodowej w dniu 19 III z udziałem wicepremiera Stanisława Macha, postanowiła skorzystać z okazji, by poprzeć postulaty strajkujšcych. Delegacji "Solidarnoœci" nie pozwolono jednak zabrać głosu, a wobec jej protestu władze użyły siły. Trzej działacze "Solidarnoœci", w tym sam Rulewski, zostali ciężko po- bici na sali obrad przez milicję ?' Niejasna jest rola, jakš odegrał w zajœciu wicepremier Mach, który na posiedzeniu Biura Poli- tycznego w dniu 21 III udzielił częœciowo kłamliwych wyjaœnień sugerujšc prowokację "Solidarnoœci", mimo iż kierownictwo par- tyjne i premier Jaruzelski byli na bieżšco informowani o przebie- gu wydarzeń na posiedzeniu WRN. Co więcej, wraz z komunika- tem z posiedzenia Biura Politycznego z 22 III opublikowano ofic- SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" jalnš wersję wydarzeń bydgoskich, w której stwierdzono między innymi, że "w trakcie interwencji służb porzšdkowych MO nikt nie był bity" oraz przypisano obrażenia Rulewskiego wypadkowi samochodowemu, jaki spowodował parę dni wczeœniej # Prowokacja bydgoska i bezczelne stanowisko władz były wstrzšsem dla całego społeczeństwa. KKP przerwała obrady w Gdańsku i przybyła do Bydgoszczy, by wydać oœwiadczenie tłumaczšce napaœć jako prowokację przeciw rzšdowi Jaruzelskie- go. Spotkało się to jednak z zaostrzeniem stanowiska władz par- tyjnych. Na posiedzeniu Biura Politycznego w dniu 26 III Kania stwierdził: "Czy w Bydgoszczy MO biła czy nie biła, to nie sprawa Biura Politycznego. Bronimy zasadnoœci decyzji o usunięciu z sa- li siłš"#. W œlad za tym wzrosła agresywnoœć propagandy kiero- wanej przez Olszowskiego. Między innymi zaczęto rozpowszech- niać ulotki podpisane przez "prawdziwych członków 'Solidarnoœ- ci' ", w których obrzucano błotem Rulewskiego i twierdzono, że dokonał prowokacyjnego "samookaleczenia". Ulotki takie wydru- kowano w Oddziale Propagandy Specjalnej GZP WP pod osobis- tym nadzorem gen. Tadeusza Szaciły i gen. Józefa Baryły.# KKP zażšdała pełnego wyjaœnienia wydarzeń i ukarania winnych. Zapo- wiedziała też na 27 III strajk ostrzegawczy, a na 31 III strajk powszechny aż do odwołania. Dowódca ćwiczeń "Sojuz 81" zapo- wiedział bezterminowe ich przedłużenie. W społeczeństwie deter- minacja w obronie wolnoœci i sprawiedliwoœci œcierała się z rea- lizmem oraz obawami przed interwencjš ZSRR. 27 III odbył się wzorowo zorganizowany czterogodzinny powszechny strajk o- strzegawczy, jeden z największych w historii ruchu robotniczego. Poparło go wiele organizacji zakładowych PZPR. Masowoœć straj- ku musiała być dostrzeżona przez Kreml, podobnie jak potępienie prowokacji bydgoskiej przez organizację partyjnš Zarzšdu Ope- racyjnego Sztabu Generalnego, œwiadczšce o zróżnicowanych na- strojach w armii polskiej, jednak kierownictwo radzieckie nadal wywierało silny nacisk na rzšd Jaruzelskiego i kierownictwo PZPR. Tego samego dnia grupa około 30 dowódców armii radziec- kiej i KGB z marsz. Kulikowem na czele krytycznie oceniła polski przygotowania do stanu wojennego. W myœl ich zaleceń wyko- nawcami stanu wojennego winny być: armia, siły bezpieczeństwa i "aktywne siły w partii". Przywódców "Solidarnoœci" chcieli oni internować i sšdzić przed sšdami doraŸnymi jako winnych "kontr- rewolucji". W obliczu olbrzymiego rozziewu między oczekiwania- 802 ANDRZEJ ALBERT mi społeczeństwa, oburzonego zajœciami w Bydgoszczy, a twar- dym stanowiskiem Moskwy pole manewru władz PRL gwałtow- nie się skurczyło. Wobec obecnoœci ogromnych sił Układu War- szawskiego na terenie Polski dowództwo radzieckie mogło w od- powiedniej chwili użyć częœci wojsk polskich do akcji nawet wbrew woli formalnych władz PRL.3' W tych warunkach 28 III odbyło się IX plenum KC PZPR. W trakcie obrad niektórzy członkowie KC, będšcy robotnikami, wypowiedzieli się przeciw polityce konfrontacji z "Solidarnoœciš". Wydawało się, że przeważy tendencja do porozumienia się ze społeczeństwem. Z ostrymi atakami na "Solidarnoœć" wystšpili jednak między innymi Grabski i Olszowski, którzy szczególnie gwałtownie skrytykowali działalnoœć partyjnego liberała Stefana Bratkowskiego. Ponieważ użyli oni argumentu o swojej możli- wej rezygnacji z kierownictwa partii, następny mówca, zbliżony do Kani Roman Ney, zaproponował wybór nowego Biura Politycz- nego. W obradach nastšpiła przerwa, w czasie której musiało dojœć do jakiœ uzgodnień, być może także z Moskwš. W rezultacie wniosku o zmianę władz partyjnych nie podjęto. Zdecydowano natomiast o zwołaniu nadzwyczajnego zjazdu PZPR na lipiec. Na plenum przeważyła umiarkowana linia Kani. Znajdowała ona jednak mało zrozumienia na Kremlu. W rozmowie telefonicznej z Breżniewem w dniu 30 III Kania narzekał na krytyki ze strony partyjnych "jastrzębi". W odpowiedzi usłyszał od szefa Kremla, że mieli oni rację. "Was trzeba było nie krytykować, ale wzišć do ręki pałę. Wówczas, być może, zrozumielibyœcie" - dodał Breż- niew.# Mimo to Kania starał się wykazać, że jego polityka ustępstw i jednoczesnego nękania "Solidarnoœci" jest bezpieczniejsza niż otwarta konfrontacja ze społeczeństwem. Mediacji między wła- dzami i "Solidarnoœciš" podjšł się zespół neutralnych intelektua- listów i prymas Wyszyński, który zalecał kierownictwu zwišzku ostrożnoœć sugerujšc, że sytuacja jest niezwykle groŸna również w kontekœcie międzynarodowym. Rozmowy Rakowskiego z Wa- łęsš doprowadziły w ostatniej chwili do kompromisu. Wieczorem 30 III kierownictwo "Solidarnoœci" i władze podpisały w Warsza- wie porozumienie, które być może uratowało kraj od katastrofy. Za cenę ogólnikowego stwierdzenia, że wypadki bydgoskie były "sprzeczne z przyjętymi dotšd i przestrzeganymi zasadami roz- wišzywania konfliktów", "Solidarnoœć" odwołała strajk powszech- SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" ny.# Porozumienie warszawskie odebrane zostało na ogół w spo- łeczeństwie jako krok wstecz nie dajšcy satysfakcji. Dynamizm " Solidarnoœci" uległ pewnemu osłabieniu, a w jej kierownictwie ujawniły się rozbieżnoœci między zwolennikami i przeciwnikami osišgniętej formuły porozumienia. Jedni uznawali jš za ratunek dla kraju, drudzy niemal za kapitulację. Coraz częœciej też poczš- tkowe nadzieje społeczeństwa zwišzane z osobš Jaruzelskiego zastępowała nieufnoœć. Manewry "Sojuz 81" nie uległy jednak zakończeniu, a ich radzieccy dowódcy nie precyzowali nawet, kiedy to nastšpi. 3 IV Kania i Jaruzelski rozmawali w Moskwie z Breżniewem. Praw- dopodobnie wyjaœnili oni kierownictwu na Kremlu niebezpie- czeństwo obcej interwencji zbrojnej. Nazajutrz bowiem wróciG do Warszawy, a 7 IV Breżniew nakazał zakończenie ćwiczeń "Sojuz 81". Kolejny etap wojny nerwów pozostał nie rozstrzygnięty. Bez- poœrednie zagrożenie interwencjš ZSRR zrnniejszyło się, ale nie znikło, gdyż Kreml nie wycofał z terenu Polski wojennego syste- mu dowodzenia siłami interwencyjnymi. W kwietniu nastšpiło pewne uspokojenie nastrojów. "Soli- darnoœć" liczyła już 7-8 mln członków, a więc była największš organizacjš w historu Polski. Ukazał się pierwszy numer tygodni- ka ##Solidarnoœć## pod redakcjš Tadeusza Mazowieckiego. Zwišz- kiem kierowała KKP z Tymczasowym Prezydium na czele. Do największych regionów zwišzku należały Region Œlšsko-Dšb- rowski, Mazowsze, Dolny Œlšsk i Region Gdański. Niezależnie od regionalnych organizacji "Solidarnoœci" zwišzek posiadał sekcje branżowe na szczeb)u centralnym. Innš formš organizacyjnš była Sieć Organizacji Zakładowych, która powstała w połowie marca 1981 r. jako porozumienie największych komisji zakładowych, mię- dzy innymi Stoczni Gdańskiej i Szczecińskiej, Huty im. Lenina, wrocławskiego Pafawagu czy poznańskich zakładów Cegielskiego. Działacze i eksperci Sieci przygotowali projekt ustawy o przed- siębiorstwie społecznym, który jednak nie znalazł aprobaty w sej- mie. Ambicjš pomysłodawcy i sekretarza Sieci, Jerzego Milews- kiego, było stworzenie na jej podstawie silnej partii robotniczo- -inteligenckiej. W sierpniu 1981 r. opublikowano nawet statut Polskiej Partii Pracy i przystšpiono do jej organizowania.# Utworzenie "Solidarnoœci" pobudziło również œrodowiska wiejskie do pracy nad tworzeniem reprezentacji zawodowej. Po odmowie władz rejestracji w dniu 10 II 1981 r. dwie największe 804 ANDRZE# ALBERT grupy - NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarnoœć Chłops- ka" oraz NZZ Rolników "Solidarnoœć Wiejska" - połšczyły się tworzšc NSZZ RI "Solidarnoœć". Ponieważ nie wszystkie organi- zacje obu zwišzków zdecydowały się na potšczenie, grupy opo- wiadajšce się za odrębnoœciš pozostały przy poprzednich nazwach. W ten sposób na wsi działały trzy niezależne zwišzki chłopskie. Władze wzbraniały się przed rejestracjš niezależnych zwišzków chłopskich obawiajšc się dalszego wzmocnienia nie kontrolowa- nych przez siebie organizacji społecznych, jednak pod naciskiem strajkowym oraz przy poœrednictwie Episkopatu ustšpiły. 19 II podpisano porozumienie rzeszowsko-ustrzyckie, które w swych skutkach doprowadziło do konstytucyjnego potwierdzenia niena- ruszalnoœci indywidualnej własnoœci ziemi. W rezultacie rozłado- wania kryzysu bydgoskiego,17 IV zawarto ostatecznie porozumie- nie ze strajkujšcymi rolnikami w Bydgoszczy, zapowiadajšce re- jestrację zwišzków rolniczych.12 V nastšpiła rejestracja NSZZ RI "Solidarnoœć". Utwor Lenie wielomilionowej "Solidarnoœci" ijej parasol ochron- ny zachęcały różne œrodowiska do samoorganizowania się oraz formułowania swoich programów. Jeszcze na poczštku wrzeœnia 1980 r. na Uniwersytecie Gdańskim powołano Tymczasowy Komi- tet Założycielski Niezależnego Zrzeszenia Studentów, a w cišgu miesišca powstały podobne komitety w większych oœrodkach aka- demickich. 29 X na zebraniu w Poznaniu powotano Ogólnopolski Komitet Założycielski NZS, który kierował pracarni organizacji. Ponieważ władze odmawiały jej rejestracji, w lutym 1981 r. za- strajkowali studenci łódzcy domagajšc się rejestracji NZS i de- mokratyzacji szkół wyższych.19 II władze ustšpiły. Rozpoczęły się zmiany w funkcjonowaniu uczelni, których ukoronowaniem były poprawki do ustawy o szkolnictwie wyższym i demokratyczne wy- bory władz na wyższych uczelniach w maju 1981 r. Zarejestro- wane na skutek lutowych strajków studenckich NZS odbyło swój I zjazd na poczštku kwietnia. Powołano Krajowš Komisję Koor- dynacyjnš NZS z Jarosławem Guzy na czele. Na niektórych uczel- niach NZS inicjował powstawanie samorzšdu studenckiego, na innych samorzšd ten tworzony był przez SZSP pod egidš partii przeciw NZS-owi. Z organizacji powstałych przed 1980 r. mniejszš aktywnoœć przejawiał KSS "KOR", którego najważniejsi działacze włšczyli si w organizowanie "Solidarnoœci. To samo do c ło Ruchu SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" Młodej Polski i ROPCiO. Od czasu do czasu ukazywały się oœwiadczenia PPN. Znacznie aktywniejsza była KPN, wydajšca legitymacje, odbywajšca zebrania i manifestacje pod hasłami peł- nej niepodległoœci. Do wzrostu popularnoœci KPN przyczyniło się aresztowanie czołowych przywódców partii z Leszkiem Mo- czulskim i Romualdem Szeremietiewem na czele. Mimo iż umiar- kowani działacze "Solidarnoœci" nieufnie oceniali maksymalizm programu Konfederacji, zyskiwała ona zwolennikówrównież i w zwišzku. Burzliwie rozwijał się ruch KIK owski. Władze przestały regla- mentować liczbę klubów, które zaczęły powstawać we wszystkich większych oœrodkach miejskich. Zamiast dotychczasowych czte- rech klubów zwišzanych z dawnym "Znakiem", w połowie 1981 r. było ich już kilkadziesišt. Kolo Poselskie "Znak", zdominowane przez grupę Zabłockiego i Ozdowskiego, który został wicepre- mierem, próbowało stworzyć masowš partię katolickš, ale efekt tych starań - założony w styczniu 1981 r. Polski Zwišzek Katolic- ko-Społeczny - nie zyskał poparcia na miarę tych ambicji. Sto- warzyszenie PAX zdecydowało się pod kierownictwem Ryszarda Reiffa odejœć od tradycji bezwzględnego posh,szeństwa komu- nistom. Działało też Konwersatorium DiP pod kierownictwem członka PZPR Stefana Bratkowskiego, który starał się jednoczyć reformatorów partyjnych i katolickich wokół programu demo- kratyzacji systemu PRL. Bratkowski został wybrany w paŸdzier- niku 1980 r. przewodniczšcym Stowarzyszenia Dziennikarzy Pol- skich. Wœród stowarzyszeń twórczych największe znaczenie miał Zwišzek Literatów Polskich, który na zjeŸdzie w Warszawie pod koniec grudnia 1980 r. opowiedział się zdecydowanie za odbudowš moralnoœci w życiu publicznym. Nowym prezesem ZLP został Jan Józef Szczepański. Silny opór władz napotkały próby zorganizo- wania zwišzku zawodowego pracowników MO w maju 1981 r. Na poczštku czerwca członkowie komitetu założycielskiego zwišzku spotkaG się z ministrem spraw wewnętrznych Czesławem Kiszcza- kiem, jednak nic nie uzyskali. Najbardziej zaangażowanych w tę działanoœć milicjantów zwalniano z pracy. Na jesieni 1980 r. ujawniły się w PZPR dwie tendencje. Zjed- nej strony następował masowy odpływ członków. Setki tysięcy szeregowych członków PZPR składały legitymacje nie chcšc dłu- żej #irmować poczynań partii, która doprowadziła do kolejnego załamania gospodarki i kryzysu społecznego, nie była w stanie 806 ANDRZEJ ALBERT naprawić sytuacji oraz groziła obcš interwencjš zamiast mobilizo- wać do obrony interesów Polski. Z drugiej strony rozwijały się struktury poziome". Pierwsze w kraju lokalne porozumienie za- kładowych organizacji partyjnych w Toruniu, któremu przewodni- czył Zbigniew Iwanów, znalazło się w ostrym konflikcie z miej- scowym KW W innych regionach kraju "struktury poziome" nie zdołały pocišgnšć za sobš mas członkowskich, działały doœć nie- œmiało, a także nie umiały znaleŸć wspólnego języka z organizac- jami "Solidarnoœci". W kampanii wyborczej przed IX zjazdem PZPR jedynie w Gdańsku i Poznaniu organizatorzy poziomych porozumień w partu uzyskali pewne sukcesy, jednak nie umiejšc skoordynować swych poczynań w skali kraju, nie zdołali oni wprowadzić większej liczby swoich delegatów na zjazd. "Solidar- noœć" też na ogół nieufnie przyglšdała się "strukturom poziomym" w PZPR.# 4. MEMENTO KWIECIEŃ - SPRZECZNE TENDENCJE. ZAMACH NA PAPIEŻA I ŒMIERC PRYMASA. KAMPANIA PRZEZJAZDOWA W PARTII. IX ZJAZD PZPR. Kwiecień 1981 r. przyniósł stopniowe uspokojenie. Wpro- wadzono kartki na mięso. Liczba strajków spadła. Rozpoczęły się wstępne rozmowy między rzšdem i "Solidarnoœciš". W niektórych kwestiach uzyskano pewne zbliżenie stanowisk, w innych okazało się to niemożliwe. Na kunktatorskš taktykę władz wpływały walki i przetargi w trakcie kampanu przedzjazdowej oraz stała presja radziecka. Mimo zażegnania bezpoœredniego zagrożenia inter- wencjš władze nadal stały w obliczu szantażu Kremla, który nie zamierzał tolerować "Solidarnoœci". Po zakończeniu manewrów " Sojuz 81" na poczštku kwietnia wyjechali z Polski marsz. Kuli- kow i szef sztabu zjednoczonych sił Układu Warszawskiego gen. Anatolij Gribkow, jednak w kwaterze głównej wojsk radzieckich w Polsce w Legnicy nadal funkcjonował sztab kilkudziesięciu wyższych oficerów radzieckich, którzy w każdej chwili mogli po- kierować akcjš w Polsce. Po paru dniach Kulikow wrócił do Polski, a 13 IV spotkał się z Jaruzelskim, który opierał się jednak przed sprecyzowaniem daty wprowadzenia stanu wojennego.# SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" Władze partyjne wydawały się bardziej skłonne do umiaru, ponieważ strajk z 27 III wykazał narastajšcy ferment w PZPR. Partu groził coraz wyraŸniej rozłam między zwolennikami poro- zumienia z "Solidarnoœciš" w niektórych zakładach oraz częœciš aparatu i władzami partii, które orientowały się na rozprawę z "So- lidarnoœciš". Na jesieni 1980 r. powstało pod patronatem Ża- bińskiego ultradogmatyczne Katowickie Forum Partyjne, a 8 III w czasie obchodów rocznicy Marća 1968 r. ujawniło się czarnose- cinne Zjednoczenie Patriotyczne "Grunwald", które zorganizowa- ło antysemickš manifestację przed byłš siedzibš MBP przy ul. Ko- szykowej w Warszawie. Nawet w partyjnym kierownictwie istniały rozbieżnoœci co do polityki informacyjnej. O ile Olszowski repre- zentował postawę agresywnš, o tyle kierownik Wydziału Prasy, Radia i Telewizji KC Józef Klasa należał do partyjnych "gołębi". 29 IV odbyło się X plenum KC, na którym otwarcie starły się P j " rzeciwstawne tendenc e. Kania atakował "Solidarnoœć za "peł- zajšcš rewolucję", ale nadal nie zamierzał przyspieszać konfron- tacji. Zwolennik twardej ręki Albin Siwak wprost zaatakował Ra- kowskiego twierdżšc, że władze mogš przegrać przez zdradę we własnych szeregach. Sam Rakowski reprezentował ostrożnš i dwu- znacznš taktykę zachęcajšc wręcz Kreml do wyraŸnego okreœle- nia granic przemian w Polsce.3' Od poczštku maja oznakom odprężenia towarzyszyły prowo- kowane napięcia. Niepokojšcym zjawiskiem były zwłaszcza rozgła- szane przez prasę wiadomoœci o bezczeszczeniu pomników i gro- bów żołnierzy radzieckich. Sprawców tych czynów nigdy nie znaj- dowano, co niedwuznacznie wskazywało na prowokacje bšdŸ ze strony MSW bšdŸ - służb radzieckich w Polsce. Rosnšce nie- zadowolenie i napięcia wywotywały niedobory papierosów oraz brak pokrycia œwieżo wprowadzonych kartek na mięso. Œledztwo w sprawie prowokacji bydgoskiej utknęło w miejscu. GroŸnym memento dla Polski stał się zamach na życie papieża Jana Pawła II, którego 13 V dokonał w Rzymie terrorysta turecki Ali Agca. Zamach, który wstrzšsnšł opiniš pubGcznš w Polsce i na œwiecie, nieodparcie nasuwał myœl o ukrytej inspiracji radziec- kich służb specjalnych. Wedh>g póŸniej ujawnionych, niepełnych zresztš, informacji zamach przygotowany był najprawdopodob- niej przez specjalne służby bułgarskie w prozumieniu z KGB, ale sprawy nie udało się wyœwietlić do końca w czasie procesu domnie- manych bułgarskich wspólników Agcy we Włoszech, a dziœ może 808 ANDRZEJ ALBERT być to jeszcze trudniejsze.s Przez szereg dni miliony wiernych w Polsce modliły się o życie papieża i z najwyższym napięciem œledziły komunikaty o stanie zdrowia papieża, który niemal cu- dem uniknšł œmierci. Dwa tygodnie póŸniej społeczeństwo w Polsce przeżyło dru- gi wstrzšs. 28 V zmarł po kilkumiesięcznej chorobie nowotworo- wej prymas Wyszyński, niewštpliwy przywódca duchowy narodu w najtrudniejszych latach komunistycznego bezprawia. W spec- jalnym komunikacie Rada Główna Episkopatu Polski podkreœ- liła, iż zmarły "pozostawił nam bogate dziedzictwo myœli i wska- zań, jak służyć Koœciolowi i Narodowi, jak zabiegać o sprawiedli- woœć i pokój spoleczny we wspólnej OjczyŸnie"#. Po œmierci Pry- masa Tysišclecia w Polsce zapanował nastrój żałoby i przygnę- bienia, a "Solidarnoœć" przerwała trwajšce akcje strajkowe i pro- testacyjne. W dniu 31 V odbył się w Warszawie uroczysty pogrzeb prymasa Wyszyńskiego z udziałem delegata papieskiego, sekreta- rza stanu stolicy apostolskiej kard. Agostino Casarolego, kilku- dziesięciu innych kardynałów i arcybiskupów oraz kilkuset tysięcy wiernych. Specjalne orędzie przesłał ze szpitala powoli wracajšcy do sił papież. Ogłosił on trzydziestodniowš żałobę w Koœciele polskim. Wezwał też do kontynuacji dzieła Prymasa Tysišclecia: "Niech podejmš je młodzi. Niech podejmie je cały Koœciół i cały Naród. Każdy na swój sposób tak, jak Bóg i własne sumienie mu wskazuje. Podejmijcie i prowadŸcie je ku przyszłoœci. Ból Wasz niech przemienia się w nadzieję"#. Spoteczeństwo wydawało się szczególnie skonsolidowane. Według ogłoszonych w czerwcu da- nych oficjalnego Oœrodka Badania Opinii Publicznej 94% ankie- towanych deklarowało zaufanie dla Koœcioła, 90% dla "Solidar- noœci", a tylko 42% dla MO i 32% dla PZPR." Ponieważ Kreml nalegał na przyspieszenie rozprawy z "So- lidamoœciš" w obawie przed rozniesieniem się "polskiej zarazy" w krajach bloku, w partii rosła aktywnoœć sił skrajnie zachowaw- czych. 30 V Kania i Jaruzelski spotkali się ponownie z marsz. Kulikowem, co niewštpliwie musiało mieć wpływ na przebieg kampanu przed IX zjazdem PZPR. Pod koniec maja ogłoszono program Katowickiego Forum Partyjnego, które zwalczało zwłasz- cza "struktury poziome" w partu, a także wydano pierwszy numer pisma ##Rzeczywistoœć", które wspierali dogmatycy z kierownic- twa PZPR: Grabski i Olszowski. Ponieważ władze nie robiły nic, by wyjaœnić sprawę bydgoskš, KKP "Solidarnoœci" zapowiedziała SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" strajk ostrzegawczy na 11 VI. Na zaniechanie akcji nalegali bis- kupi obawiajšc się, że może ona dać władzom pretekst do ude- rzenia. W trakcie kampanu przedzjazdowej nasilał się w PZPR fer- ment "rozliczeniowy". Szeregowi członkowie partu próbowali oczyszczać swoje sumienie szukajšc winnych za katastrofalnš po- litykę lat gierkowskich. W wielu przypadkach, między innymi w te- lewizji, stwierdzano ogromne nadużycia. Na tym tle szczególnej wymowy nabrała samobójcza œmierć dwóch byłych ministrów gier- kowskich oskarżanych o korupcję: Jerzego Olszewskiego i Edwar- da Barszcza pod koniec maja 1981 r. W kampanii przedzjazdowej Rakowski wystšpił na konferencji w Bydgoszczy stwierdzajšc, że wyjaœnienie sprawy bygdoskiej wykracza poza jego możliwoœci, jakby potwierdzajšc zewnętrznš inspirację zajœć. Brał jednoczeœ- nie odpowiedzialnoœć za zajœcia na siebie i rzšd. Ponieważ pod- czas kampanu nierzadko wybierano delegatów na zjazd repre- zentujšcych "Solidarnoœć" lub z niš sympatyzujšcych, 5 VI KC KPZR skierował do polskiego KC list, opublikowany dwa dni póŸ- niej. Powołujšc się na poprzednie ostrzeżenia z poczštku grudnia 1980 r. i końca marca 1981 r. Kreml twierdził, iż "nad rewolucyj- nymi zdobyczami narodu polskiego zawisła œmiertelna groŸba" oraz że kierownictwo polskie nie może się cofać przed naciskami "wewnętrznej kontrrewolucji" wspieranej przez "imperialistyczne oœrodki dywersji". W liœcie zaznaczono, że Kania i Jaruzelski zga- dzajš się ze stanowiskiem KC KPZR, ale że w praktyce nie ma to żadnego wpływu na sytuację w Polsce. Brzmiało to jak ostatnie ostrzeżenie dla œcisłego kierownictwa PZPR.4z Kierownictwo "Solidarnoœci" ustšpiło w sprawie wyjaœnie- nia zajœć w Bydgoszczy, co wywołało kontlikt w KKP Radykało- wie z Rulewskim na czele oskarżali negocjatorów "Solidamoœci" o zdradę, a Wałęsę o manipulowanie kierownictwem zwišzku. List KC KPZR zwiększył rozdŸwięki w Biurze Politycznym. Względ- nie umiarkowana taktyka Kani spotkała się z ostrš krytykš Grab- skiego, który ustawiał się w roli najpewniejszego sojusznika Mosk- wy. Pod naciskiem listu KC KPZR i "twardogłowych" w Biutze Politycznym na XI plenum KC w dniu 9 VI Kania zaprezentował ocenę sytuacji niemal całkowicie zbieżnš z listem KC KPZR. Mimo to niektórzy mówcy zaatakowali kierownictwo PZPR za niezdecydowanie w walce z "Solidamoœciš". Grabski stwier- dził wręcz, że nie widzi możliwoœci wyprowadzenia kraju z "kry- 810 ANDRZEj ALBERT zysu politycznego" przez Kanię i jego kierownictwo. Jego wnio- sek o zmianę kierownictwa partii poparli między innymi Żabiński i Siwak. Na posiedzeniu Biura Politycznego w przerwie w obra- dach, w dniu 10 VI, Grabski nie zdobyłjednak poparcia większoœci członków dla tezy, że partiš nie można kierować "bez zaufania sojuszników", które Kania utracił. Jaruzelski, Moczar i Jagielski zgłosili dymisję z członkostwa w Biurze. Obrady były chaotyczne, a wypowiedzi mówców goršczkowe i pełne osobistych akcentów. W drugim dniu obrad plenum,10 VI, dzięki poparciu większoœci wojskowych w KC zdecydowano jednak nie głosować nad wnios- kiem o wotum nieufnoœci dla władz PZPR. Ze stanowiska ustšpił jednak krytykowany podczas plenum kierownik Wydziału Prasy, Radia i TV Klasa.# XI plenum oznaczało przesunięcie się punktu ciężkoœci w KC. Względnie umiarkowane kierownictwo z Kaniš na czele znalazło się pod ostrzałem skrajnych konserwatystów. List KC KPZR wywołał odpowiednie wrażenie na przedzjazdowych konferencjach, na których pod naciskiem kierownictwa central- nego wybierano teraz prawie wyłšcznie delegatów całkowicie po- słusznych lub wręcz zwolenników nowej Targowicy. W czasie kampanii przedzjazdowej panował względny spo- kój. Społeczeństwo wydawało się zmęczone napięciami i z ulgš przyjęło wygaszenie konfliktów. lloœć strajków zmniejszyła się, a roz- mowy prezydium KKP i rzšdu przebiegały w pojednawczej atmo- sferze, podobnie jak obchody dwudziestopięciolecia wydarzeń po- znańskich. Mocnego poparcia umiarkowanej, ale zdecydowanej postawie Wałęsy i KKP udzielił bp Józef Glemp, którego w dniu 7 VII papież mianował arcybiskupem warszawsko-gnieŸnieńskim i nowym prymasem Polski. Władze PZPR, zbierajšce siły przed zjazdem, okazywały nawet pewnš chęć do działań konstruktyw- nych. Na posiedzeniu Sejmu w dniu 12 VI odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy o zwišzkach zawodowych. Nowym prze- wodniczšcym Komisji Planowania został Zbigniew Madej, a Pań- stwowej Komisji Cen - Zdzisław Krasiński. Wobec rosnšcej nie- równowagi rynkowej, powszechnych braków i spekulacji działa- nia tej ostatniej budziły szczególne zainteresowanie. Niestety, Kra- siński bardzo szybko skompromitował się w oczach społeczeństwa zachwalaniem podwyżek cen, które miały w cudowny sposób przy- wrócić równowagę rynkowš i obfitoœć "chrupišcych bułeczek". 14 VII rozpoczęły się obrady IX zjazdu partu. W referacie programowym Kania skrytykował politykę gospodarczš lat sie- SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" demdziesištych i nakreœlił rolę "Solidarnoœci" jako elementu sys# temu komunistycznego, zachęcajšc do usunięcia ze zwišzku wrogich sił". Opowiedział się za leninowskš wersjš komunizmu, " a przeciw próbom modyfikowania ustroju za pomocš rozwišzafi syndykalistycznych. Wypowiedział się też za politykš kadrowš od- rzucajšcš kryteria przynależnoœci partyjnej, za zniesieniem przy- wilejów dla członków partii oraz za przywróceniem wiarygodnoœci œrodków masowego przekazu. Obrady wykazały brak spójnoœci ideologicznej wœród delegatów. Wicepremier Rakowski wystšpił jako reformator, krytykujšc "krzykliwe" siły w partu oraz "Soli- darnoœci". Zastrzegał dla partu "przewodniš rolę", ale akcentował rolę samorzšdu robotniczego i porozumienia społecznego. Prze- mówienie jego burzliwie oklaskiwano. Podobny aplauz zdobyłjed- nak również Siwak, który lansował egalitaryzm i prymitywny populizm atakujšc partyjnych liberałów. Delegaci, wœród których przeważali robotnicy i urzędnicy spoza aparatu, wycięli w wybo- rach do KC znanych przywódców skrajnych skrzydeł, między inny- mi Grabskiego i Moczara. Nowy KC, wybrany w demokratycznym głosowaniu, stosun- kowo łatwo uległ manipulacjom doœwiadczonych członków kie- rownictwa. Skład Biura Politycznego był doœć zaskakujšcy i niejed- nolity. Weszli do niego: Kania jako I sekretarz oraz Kazimierz Barcikowski, Tadeusz Czechowicz, Józef Czyrek, Zofia Grzyb, Wojciech Jaruzelski, Hieronim Kubiak, Jan Łabęcki, Zbigniew Messner, Mirosław Milewski, Stefan Olszowski, Stanisław Opał- ko, Tadeusz Porębski, Jerzy Romanik i Albin Siwak. Zastępcami członków zostali Jan Główczyk i Włodzimierz Mokrzyszczak. Do Sekretariatu KC weszli: Barcikowski, Czyrek, Kubiak, Milewski, Zbigniew Michałek, Olszowski i Marian WoŸniak. Władze partyj- ne zdominowali członkowie poprzednich władz: Barcikowski, Ja- ruzelski, Kania i Olszowski. Poza nimi do czołowego gremium partii awansowali niektórzy zawodowi funkcjonariusze oraz po- zbawieni wpływów w aparacie robotnicy i profesorowie. Skrzydło dogmatyczne reprezentowali w Biurze Politycznym i Sekretariacie KC Olszowski, Siwak i Milewski, za liberałów zaœ uważano Kubia- ka oraz Łabęckiego. Znaczšcy był awans Milewskiego, posiadajš- cego bardzo mocnš pozycję na Kremlu. W MSW zastšpił go wkrótce zwišzany z Jaruzelskim szef kontrwywiadu gen. Czestaw Kiszczak. 23 VII Sekretariat KC zatwierdził podział kompetencji między poszczególnych członków. Kania objšł sprawy organiza- 812 ANDRZEJ ALBERT cyjne i kadrowe partii oraz wojska, Milewski - bezpieczeństwo, Olszowski - propagandę, Barcikowski - kontrolę "stronnictw so- juszniczych" i sprawy Koœciola, Czyrek - sprawy międzynarodo- we, a WoŸniak - gospodarcze.# W połowie sierpnia nowym kie- rownikiem Wydziału Organizacyjnego KC został Kazimierz Cyp- ryniak. Uchwalony na zjeŸdzie nowy statut PZPR otwierał formal- nie drogę do demokratyzacju partu, jednak mimo ogromnej iloœci słów wypowiedzianych w czasie zjazdu o potrzebie reform i popar- cia spotecznego zjazd w istocie zahamował przemiany systemowe oraz ułatwił zakulisowe przygotowania do rozprawy ze społeczeń- stwem. Nowy KC partu był bowiem w dużej mierze pod kontrolš doœwiadczonych funkcjonariuszy, którzy z wolna przekonywali się do możliwoœci zdławienia "Solidarnoœci" siłš. Sam Kania był za- dowolony stwierdzajšc, że "z tym KC można iœć na wojnę". Po zjeŸdzie kierownictwo partyjne zaczęło przechodzić do ofensywy. Na posiedzeniu Biura Politycznego w dniu 1 VIII za główne zada- nie uznano "wzmożenie walki politycznej i obnażanie celów "So- lidarnoœci". W propagandzie miano dowodzić, że "Polska może istnieć tylkojako państwo socjalistyczne" oraz że -jak to stwierdził Messner - "Solidarnoœć" odpowiada za wszystko, co dzieje się w kraju od sierpnia 1980 r.14 VIII Breżniew przyjšł na Krymie Kanię i Jaruzelskiego. Przedstawili oni szefowi KPZR złożonoœć sytuacji w PRL, przebieg i rezultaty zjazdu PZPR oraz - jak to okreœlił Jaruzelski - próby "wyrwania klasy robotniczej spod wplywów hersztów "Solidarnoœci"#. 5. DROGA KU KONFRONTACJI GORĽCE LATO. ZERWANE NEGOCJACJE RZĽD-"SOLIDARNOŒC". PIERWSZA TURA ZJAZDU "SOLIDARNOŒCI". REAKCJE WŁAIlZ. ZAKOŃCZENIE ZJAZDU "SOLIDARNOŒCI". JARUZELSKI SZEFEM PARTII. KONFRONTACJA. W lipcu 1981 r. lawinowo pogarszajšca się sytuacja rynkowa doprowadziła do ponownego wzrostu napięć i radykalizacji spo- łeczeństwa. Szczególnie złe zaopatrzenie w Łodzi spowodowało dzikie strajki oraz protesty zdesperowanych kobiet, które pono- SZESNAŒCIE MIESI#CY "SOLIDARNOŒCI" siły główny ciężar stania w kolejkach po żywnoœć, odzież czy œrodki higieniczne. Brakowało praktycznie wszystkiego, nawet chleba. Pod koniec lipca powtarzały się marsze głodowe. Między innynu w Łodzi manifestowało okolo 50 tys. kobiet. Niesiono transparen- ty z hasłami protestujšcymi przeciw fatalnemu zaopatrzeniu oraz domagajšcymi się spolecznej kontroG zapasów żywnoœci. Szcze- gólnie charakterystyczne było hasło: "Idziemy do komunizmu- prosimy nie jeœć w marszu!". Po raz pierwszy od strajków z lata poprzedniego roku ludzie wyszli na ulice. Braki w zaopatrzeniu były wynikiem bałaganu i biurokracji, ale także gromadzenia przez władze zapasów na wypadek wprowadzenia stanu wojenne- go. Decyzja o obniżeniu przydziałów kartkowych z 23 VII była wyzwaniem dla społeczeństwa. Na posiedzeniu KKP w dniach 24-26 VII dominowała dyskus- ja nad sytuacjš w kraju, zamiarami władz oraz nad projektami ustaw o cenzurze i zwišzkach zawodowych, decydujš ch o dal- szym losie "Solidarnoœci" i w ogóle procesu przemian cierały się stanowiska skrajnie radykalne z umiarkowanymi przestrogami przed niedocenianiem komunistów. Choć Andrzej Celiński prze- strzegał przed nadmiernym radykalizmem, a Kuroń podkreœlał, że rozkład aparatu władzy w PRL nie zmniejsza, a nawet zwiększa ryzyko ingerencji radzieckiej, Rulewski, a zwłaszcza Antoni Ko- paczewski i niektórzy inni działacze zwišzku zaczynali otwarcie mówić o możliwoœci przejęcia władzy w kraju # Przeważyło prze- konanie, iż zwišzek jest dostatecznie silny, by się obronić, oraz że groŸby komunistów sš bluffem, który ma na celu rozkład "Soli- darnoœci" bez użycia siły. Radykałowie przestawali przejmować się # oskarżeniami propagandy i podkreœlali rolę "Solidarnoœci" jako ruchu spolecznego, podczas gdy przywódcy bardziej umiarkowani z Wałęsš na czele akcentowali raczej jej zwišzkowy charakter. Pod koniec lipca, w obawie przed rozprzestrzenieniem się dzikich strajków, zarzšd Regionu "Mazowsze" zapowiedział de- monstracyjny przejazd autobusów i ciężarówek przez centrum Warszawy, a na 5 VIII strajk protestacyjny przeciw pogarszaniu zaopatrzenia. Rzšdowy Komitet do Spraw Zwišzków Zawo- dowych zaproponował KKP rozmowy bez podania ich tematyki. # W czasie kiedy miały się rozpoczšć rozmowy, 3 VIII "Mazowsze" rozpoczęło akcję w centrum stolicy, władze zaœ zatrzymały kolum- ny pojazdów na skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich i Marszałkow- skiej. Posłużyło to za pretekst wicepremierowi Rakowskiemu, 814 ANDRZEj ALBERT który rozmowy z delegacjš KKP rozpoczšł od ataku na jej człon- ków, między innymi Bujaka i Rulewskiego. Po dhigotrwałej wy- mianie zdań zdecydowano przerwać rozmowy na trzy dni. Mimo iż zakończono blokadę centrum Warszawy, trwały strajki i de- monstracje w Lublinie, Częstochowie i innych miastach. 6 VIII rozpoczęła się druga tura rozmów między Komitetem do Spraw Zwišzków Zawodowych i delegacjš KKP "Solidarnoœć" postulowała powołanie komisji do kontroli produkcji i obrotu żywnoœciš. Rakowski odrzucił ten postulat twierdzšc, że kontrola taka oznacza uzyskanie faktycznej władzy w kraju, której komuniœ- ci nie oddadzš. Rokowania przebiegały w napiętej atmosferze. Pogarszały jš nie tylko strajki i demonstracje, ale także informacje strony rzšdowej o naciskach marsz. Kulikowa. Uzgodniony w koń- cu kompromis szedł raczej po #inii oczekiwań władz, gdyż strona solidarnoœciowa zgodziła się na potępienie demonstracji bez wy- mienienia ich przyczyn - niedołęstwa lub sabotażu władz. We wstępnie uzgodnionym tekœcie komunikatu z rozmów strona rzš- dowa dokonała jeszcze jednostronnych poprawek, które delegac- ja KKP odrzuciła proponujšc tylko zamieszczenie informacji o od- byciu rozmów. Rakowski oœwiadczył, że rozumie to jako odrzu- cenie komunikatu i zerwanie rozmów. Tezę tę nagłoœniła następ- nie propaganda, rozpoczynajšc ostrš nagonkę na "Solidarnoœć". Nieustępliwoœć władz i ich machinacje robiły wrażenie działania celowego, obliczonego na œwiadome zaostrzenie napięcia. W ofic- jalnej propagandzie, którš firmował nowy rzecznik prasowy rzšdu Jerzy Urban oraz nowy przewodniczšcy Komitetu do Spraw Ra- dia i TV Władysław Loranc, pojawiły się groŸby. Na pierwszym po zjeŸdzie plenum KC poparł tę nowš linię okazujšc się bardziej skłonny do rozprawy z "Solidarnoœciš" niż KC w poprzednim składzie. Atmosferze histerii tworzonej przez władze przeciwstawił się Episkopat, który w polowie sierpnia oœwiadczył, iż tylko za- spokojenie sh#sznych oczekiwań społeczeństwa może złagodzić napięcia. Partyjne kierownictwo konsolidowało szeregi PZPR. Na III plenum KC w dniach 2-3 IX Kania dwuznacznie ostrzegał, iż władze nie cofnš się przed użyciem siły dla "obrony socjalizmu", choć stwierdzał, że tego nie chce.4' Podczas posiedzenia Biura Politycznego w dniu 8 IX Barcikowski podkreœlił, że "sprawš głównš" jest pokonanie "Solidarnoœci", a œrodkiem do tego celu " rozwarstwienie" zwišzku. W podsumowaniu obrad Kania stwier- SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" dził: "W Polsce zaostrza się proces kontrrewolucyjny, członko- wie partu muszš być na to przygotowani, jeœG trzeba tworzyć gru- py dla samoobrony, jeœli zaistnieje taka koniecznoœć, damy de- cyzję o wydaniu broni"s. Władze przechodziły więc do ofensywy , wobec zwišzku, mobilizujšc szeregi swych zwolenników przez I wytwarzanie wœród nich psychozy zagrożenia. Uznajšc, że kryzys władzy się pogłębia, KKP "Solidarnoœci" przyjęła i opublikowała ' Apel do członków zwišzku i całego społeczeństwa", w którym " I stwierdziła, że władze nie zdołały w cišgu ostatniego roku zaha- mować rozpadu gospodarki oraz że"społeczeństwo znajduje się # u kresu cierpliwoœci". Kierownictwo "Solidarnoœci" zapowiedziało I podjęcie działań na rzecz "samorzšdowej reformy'# systemu PRL. " Podstawš autentycznego samorzšdu - stwierdzono w 'Apelu'- może być tylko głęboka, radykalna reforma gospodarcza, polega- # jšca na całkowitym odejœciu od systemu nakazowo-rozdzielczego. Gwarantem tej reformy winna być demokratyzacja państwa oraz społeczny nadzór nad reformš"49. Był to program doœć ogólnikowy, ale i tak przekraczajšcy granice tolerancji władz PRL, a zwłaszcza Kremla. Pod koniec sierpnia zwišzek liczył już 9,5 mln członków. 5 IX 1981 r. rozpoczęła się I tura zjazdu zwišzku, pierrvszego od ponad czterdziestu lat demokratycznie wybranego gremium reprezen- tujšcego większoœć społeczeństwa. Obrady przecišgały się ze względu na brak doœwiadczenia w umiejętnym prowadzeniu demo- kratycznego dialogu. Starły się ze sobš dwa punkty widzenia. Dzia- łacze zakładowi mieli za sobš doœwiadczenie sukcesów w walce z dyrekcjami i sšdzili, że możliwoœci "Solidarnoœci" sš niemal nie- ' ograniczone. Szczeble kierownicze zwišzku znały lepiej te ogra- niczenia z licznych kontaktów z władzami. Atmosfera zjazdu była bardzo goršca, a w dyskusji przeważały głosy bardzo radykalne. Zjazd przyjšł szereg uchwał. W sprawie zbliżajšcych się wy- # borów do rad narodowych zjazd uchwalił opracowanie projektu nowej ordynacji wyborczej, dajšcej możliwoœć spolecznej kontro- G władz lokalnych. Wyrażono oburzenie z powodu umorzenia œledztwa w sprawie bydgoskiej i zażšdano odwołania prokuratora , generalnego Lucjana Czubińskiego. W odrębnej uchwale zjazd zażšdał usunięcia przeszkód w podróżowaniu za granicę przez wprowadzenie prawa stałego paszportu dla wszystkich obywa- teli PRL. Jednym z najważniejszych dokumentów uchwalonych podczas I tury było "Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej" 816 ANDRZEJ ALBERT z 9 IX, którego autorem był Jan Lityński. Zachęcano w nim ro- botników innych krajów bloku do pójœcia w œlady "Solidarnoœci" w obronie raw człowieka. "Posłanie zostało uchwalone og- romnš większoœciš głosów, gdyż trafiało do emocji delegatów, choć przez działaczy umiarkowanych uznane zostało za błšd tak- tyczny. Z perspektywy czasu wydaje się jednak, że miało ono znaczenie faktu tworzšcego historię. Choć władze zareagowały na "Posłanie" histerycznie, jego uchwalenie przełamało barierę psy- chologicznš. Kilku delegatów na zjazd "Solidarnoœci" domagało się już wolnych wyborów do Sejmu. Kierownictwo zwišzku z Wałęsš na czele jeszcze panowało nad organizacjš, ale rosło w niej napię- cie zrodzone z rozpaczy mas udręczonych pogarszajšcymi się wa- runkami życia i żšdaniami działaczy lokalnych, a także ze œwia- domoœci ograniczonego pola manewru w kierownictwie "Soli- darnoœci". W œcisłym kierownictwie PZPR œcierały się cišgle różne ten- dencje. Kania nadal opierał się przed użyciem siły przeciw "So- lidarnoœci", natomiast Jaruzelski wydawał się już na to zdecydo- wany. Pozostawało mu tylko sprawdzić stan przygotowań i prze- konać do akcji kierownictwo partii.13 IX odbyło się posiedzenie Komitetu Obrony Kraju z udziałem Kani. Przedstawiono stan gotowoœci wojska i MSW do wprowadzenia stanu wojennego. Uzasadnienie polityczne zaprezentował nowy szef MSW gen. Kisz- czak. Stwierdził on, iż istniejš "druzgocšce dowody" dšżenia "Solidarnoœci" do zmiany ustroju siłš, na przykład przez plan prze- jęcia œrodków masowego przekazu. Kiszczak podkreœlił, że MSW jest przygotowane do wprowadzenia stanu wojennego i zwrócił się o podjęcie decyzji politycznej w tej sprawie. Gen. Siwicki po- dzielił opinię Kiszczaka w sprawie zamiarów "Solidarnoœci" zapo- wiadajšc, że œrodki polityczne nie wystarczš do powstrzymania " kontrrewolucyjnej zmiany systemu społeczno-politycznego" PRL. W konkluzji Siwicki stwierdził: "Stan wojennyjest niezwykle trud- nš i złożonš operacjš. Już sam fakt odwotania się władzy do tego œrodka obrony spowodować może różne, nie znane nam dziœ, re- akcje społeczeństwa. Jak zwykle w takich przypadkach o charak- terze szczególnym, pozostaje kwestia użycia broni. Mamy jednak prawo sšdzić, że przeciwko decyzji władz może aktywnie wystš- pić jedynie nieliczna ekstrema (...] Ponadto trzeba uwzględnić fakt, iż nie jesteœmy sami. W przypadku niekorzystnego rozwoju sytua- cji zawsze możemy liczyć na pomoc naszych niezawodnych przyja- SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" gl# ciót. Rodzi się więc potrzeba pełniejszego zacieœnienia sojuszni- czej współpracy ze Zwišzkiem Radzieckim oraz pozostałymi państwami Układu Warszawskiego". W opinii sztabu szykujšcego stan wojenny głównym celem akcji było więc nie tyle zapobieże- nie inwazji ZSRR, ile utrzymanie władzy. Gdyby się to miało nie udać, sztab ów gotów był nawet skorzystać z "pomocy" Kremla. KOK nie podjšł na razie decyzji, zalecajšc Sztabowi Generalnemu WP opracowanie trzech wariantów wprowadzenia stanu wojen- nego: w przypadku zagrożenia strajkami okupacyjnymi, w przy- padku ich trwania oraz wariant stopniowego wchodzenia w stan wojenny.5' 16 IX Biuro Polityczne KC PZPR wydało oœwiadczenie potę- piajšce radykalizację zwišzku i stwierdzajšce zerwanie umów z la- ta 1980 r. Władze nie rozróżniały już między "słusznym" nurtem robotniczym w zwišzku a inspiracjš "sił antysocjalistycznych". Było to o tyle paradoksalne, że to właœnie działacze robotniczy byli na ogół bardziej radykalni niż inteligenci zwišzani z opozycjš demokratycznš. "Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej" okreœlono jako "obłędnš prowokację wobec sojuszników Polski", która miała prowadzić do "konfrontacji grożšcej rozlewem krwi". W oœwiadczeniu pojawiły się groŸby w rodzaju: "socjalizmu bę- dziemy bronić tak jak niepodległoœci Polski"#. Dwa dni potem kierownictwo Kremla ponownie zażšdało polożenia kresu "kontr- rewolucji" i akcji "wrogich wobec Zwišzku Radzieckiego". Po- nownie wzrosła iloœć kontliktów podsycanych przez decyzje władz, na przykład w sprawie wolnych sobót w górnictwie czy umorzenia œledztwa w sprawie zajœć w Bydgoszczy. Do poniechania polityki prowokacji i wrogoœci wzywał Koœciół oraz neutralni intelektua- liœci. 26 IX zaczęła się II tura zjazdu "Solidarnoœci". Dwa dni póŸ- niej nestor KOR Edward Lipiński przypomniał dzieje komitetu i za- wiadomił o jego rozwišzaniu w zwišzku z możliwoœciš reaGzacji jego celów przez "Solidarnoœć". Podczas obrad II tury pojawiły się po raz pierwszy argumenty nacjonalistyczne. Częœć delegatów szermowała pojęciem "prawdziwi Polacy" w odniesieniu do ugru- powań nadużywajšcych frazeologu narodowej. Spopularyzowanie tego terminu, niezależnie od tego kto był jego autorem: wspom- niane grupy czy ich przeciwnicy, odzwierciedlało wzrost antago- nizmów w zwišzku. Zjazd wybrał też nowe władze "Solidarnoœ- ci". Kontrkandydaci Wałęsy - Gwiazda, Jurczyk i Rulewski - sta- ANDRZEJ ALBERT rali się go pokonać używajšc radykalnych haseł. Wałęsa zachował zimnš krew ostrzegajšc przed niedocenianiem przeciwnika. Osta- tecznie Wałęsa otrzymał 55% głosów i został przewodniczšcym Komisji Krajowej "Solidarnoœci" już w pierwszej rundzie wyborów. Uchwalony na zjeŸdzie program zwišzku stwierdzał, iż "So- lidarnoœć" jest organizacjš wieloœwiatopoglšdowš, której głów- nym celem jest reprezentowanie pracowników oraz obrona ich praw, godnoœci i interesów. Reformę gospodarki zamierzał zwiš- zek oprzeć na systemie planowo-rynkowym, ze szczególnym u- względnieniem samorzšdnoœci pracowników. Program "Samorzšd- nej Rzeczypospolitej" zwišzku postulował rozwišzywanie napięć na drodze dialogu w imię wspólnego dobra, nie zaœ przy użyciu siły i podstępu. Domagano się powszechnego prawa do pracy, jasnego podziału kompetencji organów państwowych, demokratyzacji ży- cia publicznego oraz doboru kadr kierowniczych według kryte- rium kwalifikacji, a nie przynależnoœci partyjnej. W programie nie użyto słowa "socjalizm", co podchwyciła od razu propaganda, oskarżajšc zwišzek o podjęcie walki z systemem.# Przez cały wrzesień i paŸdziernik napięcie społeczne nie ustę- powało. Władze podsycały je tolerujšc fatalny stan zaopatrzenia, znacznie gorszy niż wynikałoby to z poziomu produkcji, a rów- noczeœnie reagowały nasilaniem kampanii wrogoœci do "Solidar- noœci". Prym wiódł tu sekretarz KW w Warszawie Kociołek, który okreœlał sytuację jako "generalny atak antysocjalistycznej prawi- cy", powtarzajšc niemal dosłownie tezy Kremla. Wyrazem akty- wizacji czarnosecinnych sił w partii był zjazd konstytucyjny Zjed- noczenia Patriotycznego "Grunwald", który w dniu 11 X zaape- lował do wojska jako ostoi "socjalistycznego państwa". Władze zaproponowały wspólne rozmowy nie tylko z "Solidarnoœciš", ale w ramach komisji mieszanej z udziałem prorzšdowych "zwišzków branżowych" i neutralnych "zwišzków autonomicznych". 16 X rozpoczęło się IV plenum KC PZPR. Kania wygłosił referat, w którym nakreœlił wizję "zagrożenia państwa" spowodo- wanego przez "Solidarnoœć", ale ponownie wypowiedział się za politycznym rozwišzywaniem konfliktów. Olszowski akcentował już rolę wojska jako podpory "socjalistycznego państwa". W dys- kusji, która wydawała się sterowana przez zwolenników ostrej rozprawy z "Solidarnoœciš", zaczęto gwałtownie krytykować kie- rownictwo partii za dopuszczenie do anarchu. Milewski zaznaczył, że "nie można przejœć nad tym do porzšdku". 17 X wieczorem SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" i odbyło się posiedzenie Biura Politycznego, na którym po#s#a wano konsultacje z członkami KC, a Kania zapowiedział rezygna- cję. Prawdopodobnie liczył, że KC jej nie przyjmie. Tym#m nazajutrz na 183 członków i zastępców członków KC. Nowym I sekretarzem wybrano stosunkiem głosów 180:4 gen. Jaru- i zelskiego. Oznaczało to zjednoczenie kierownictwa partii, rzšdu i wojska w celu wprowadzenia stanu wojennego. Przemówienie Jaruzelskiego pełne było oskarżeń "Solidarnoœci" i ukrytych gróŸb. W uchwale plenum zapowiedziano możliwoœć delegali- i zacji akcji protestacyjnych, co przyjęto w zwišzku z oburze- niem, ale i niedowierzaniem.# Pod koniec paŸdziernika nastšpiło spiętrzenie fali strajko- wej, w tym także akcji bez uzgodnienia, a nawet wbrew apelowi Komisji Krajowej "Solidarnoœci" o spokój. Wiele akcji było skut- ' kiem prowokacji władz, jak na przykład podrzucenie przez "nie- znanych sprawców" trucizny przed kopalniš "Sosnowiec". Władze wykorzystywały też dla swoich celów radykalizację niektórych przy- wódców, jak na przykład przemówienie Jurczyka w Trzebiatowie i gdzie wzywał on do wieszania "zdrajców narodu polskiego" i rzu- cał hasła antysemickie. Tu i ówdzie radykałowie z "Solidarnoœci" usuwali organizacje partyjne z zakładów, co spotykało się z histe- rycznš reakcjš władz. Próbujšc opanować falę spontanicznych , protestów, 28 X zwišzek przeprowadził jednogodzinny ostrze- gawczy strajk powszechny przeciw fatalnemu zaopatrzeniu i pod- sycaniu atmosfery zagrożenia przez władze. Przygotowujšcy stan wojenny zespół Sztabu Generalnego WP uznał strajk za niepo- wodzenie "Solidarnoœci", gdyż poprzeć go miało tylko niecałe 40% członków zwišzku. Społeczeństwo wydawało się już zmęczone nie- ' ustannymi starciami. Obserwacja ta przyspieszyła podjęcie przez gen. Jaruzelskiego decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego. Po- zostawał tylko wybór najlepszego momentu.# Na V plenum KC , w dniu 28 X gen. Siwicki został zastępcš członka Biura Politycz- nego, a Włodzimierz Mokrzyszczak i Marian Orzechowski sek- # retarzami KC. W instancjach partyjnych i władzach administracyj- nych wzrosła liczba wojskowych. Sejm przyjšł uchwałę zapowia- dajšcš możliwoœć przyznania rzšdowi specjalnych uprawnień, co było odebrane jako nieudolna groŸba i bluff. Pogarszajšcemu się zaopatrzeniu w żywnoœć i rosnšcym ko- lejkom po benzynę towarzyszyły coraz powszechniejsze obawy przed zimš. Ludzie byli zmęczeni i zniechęceni bezskutecznymi 820 ANDRZEj ALBERT starciami "Solidarnoœci" z władzami. Dlatego też stworzenie kil- kuset wojskowych grup operacyjnych i rozesłanie ich po kraju nie wzbudziło emocji. Uznawano je doœć powszechnie nie tyle za element przygotowań do wojskowego przewrotu, ale za szansę uporzšdkowania bałaganu i bezprawia w lokalnej administracji. 4 XI odbyło się spotkanie gen. Jaruzelskiego, prymasa Glempa i Wałęsy, jednak jego efekty były właœciwie żadne. W cišgu listopada "Solidarnoœć" wygasiła większoœć ognisk strajkowych, trwały jednak protesty w œrodowiskach niezależnych od zwišzku, wœród studentów i na wsi. Na uczelniach nasilały się strajki na znak solidarnoœci z Wyższš Szkołš Inżynierskš w Ra- domiu, gdzie nieformalnie wybrano rektora. Ponieważ konflikt na WSI trwał, coraz więcej uczelni przystępowało do strajków solidarnoœciowych. Strajki studenckie, zwišzane także z nieza- dowalajšcym postępem prac nad ustawš o szkolnictwie wyższym, konsolidowały œrodowiska uczelniane, ale podkopywały wiarygod- noœć wezwań "Solidarnoœci" o spokój. Dały też władzom pretekst do pierwszej próby sił. 2 XII specjalne oddziały wojska opanowały siedzibę Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej w Warszawie łamišc strajk siłš. Zdobycie WOSP stanowiło wyzwanie, na które KK odpowie- działa następnego dnia na posiedzeniu w Radomiu. Stwierdzono tam, iż rozmowy na temat porozumienia narodowego stały się zasłonš dymnš przygotowań do ataku na zwišzek oraz zapowie- dziano strajk powszechny w przypadku dalszych represji lub u- chwalenia specjalnych pełnomocnictw dla rzšdu. Odrzucono też projekt rzšdowego "prowizorium" gospodarczego na następny rok, które oznaczało obniżkę stopy życiowej ludnoœci bez żadnej gwarancji reform. Obrady zdominowała pewnoœć siebie mówców i niedocenianie sił władzy. Wałęsa stwierdził: "Nie ma porozu- mienia, bo nie ma z kim się porozumieć". Szef "Solidarnoœci" z Wrocławia Władysław Frasyniuk twierdził, iż "PZPR zacho- wuje się jak ranne zwierzę, które szaleje". Modzelewski zapowie- dział, że jeœli władze zaatakujš zwišzek, "bój to będzie ich ostat- ni"#. Walne zebranie delegatów Regionu "Mazowsze" uchwaliło na 17 XII masowy protest przeciw polityce władz. Władze natomiast oczekiwały na najdogodniejszy moment do uderzenia. Już 24 XI gen. Jaruzelski spotkał się z Kulikowem i innymi dowódcami radzieckimi referujšc stan przygotowań do wprowadzenia stanu wojennego. Spreparowane taœmy z rzeko- SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" mymi nagraniami obrad radomskich prezentowano jako dowód agresywnych zamiarów "Solidarnoœci". Dla udręczonego kontlik- tami społeczeństwa nie było jasne, co zamierzajš władze. 5 XII odbyło się posiedzenie Biura Politycznego, na którym gen. Kisz- czak stwierdził, że "przeciwnik przyspiesza demontaż struktur państwowych i przejęcie władzy. W tej sytuacji niezbędne jest podjęcie działań, które uniemożliwiłyby przeciwnikowi realizację jego programu. Uczestnicy posiedzenia ze zrozumieniem przy- jęli tę tezę. Coraz częœciej mówiono o "godzinie 0" lub wręcz przewrocie wojskowym". Kropkę na i postawił Milewski mówišc otwarcie o wprowadzeniu stanu wojennego. Obrady podsumował Jaruzelski mówišc o koniecznoœci "obrony pryncypiów socjalis- tycznego państwa" i ugruntowania przekonania, że "jedynie partia jest w stanie walczyć ze złem nękajšcym społeczeństwo", ponieważ "broni klasowych interesów ludzi pracy". W warunkach kiedy większoœć robotników, a nawet dorosłej ludnoœci Polski popierała Solidarnoœć", tezy te brzmieć musiały paranoidalnie nawet dla " samego Jaruzelskiego, który jednoczeœnie stwierdził: "Jest to po- tworna, makabryczna kompromitacja dla partu, że po trzydziestu szeœciu latach sprawowania władzy trzeba jej bronić siłš"# Kierownictwo "Solidarnoœci" otrzymało szereg sygnałów o przy- gotowaniach wojskowych, lecz na ogół traktowało je jako ele- ment wojny nerwów. Wobec braku jakichkolwiek oznak chęci władz do porozumienia przywódcom zwišzku brakowało już po- mysłów, co należy robić. Posiedzenie KK "Solidarnoœci" w Gdańs- ku w dniach 11-12 XII w zasadzie zaakceptowało stanowisko z Ra- domia. Aż do zakończenia obrad nie wierzono w groŸbę wpro- wadzenia stanu wojennego.s W istniejšcej wówczas sytuacji trud- no z tego czynić kierownictwu zwišzku wielki zarzut. Faktem jest bowiem, że "Solidarnoœć" działała w bardzo niesprzyjajšcych wa- runkach geopolitycznych. Blok radziecki był nadal zwarty i rzš- dzony żelaznš rękš przez breżniewowskie kierownictwo Krem- la, a państwa zachodnie, choć zafascynowane polskim Sierp- niem i "Solidarnoœciš", nie były gotowe do czynnego wsparcia polskiej odnowy. Należy jednak podkreœlić, że to właœnie ruch społeczny w Polsce, który zrodził "Solidarnoœć", stał się istotnym czynnikiem, który zapoczštkował zmiany w globalnym układzie sił. "Żaden ruch na œwiecie nie był popierany jednoczeœnie przez prezydenta Reagana, eurokomunistę Carillo Berlinguera i pa- pieża [...J chrzeœcijan i komunistów, konserrvatystów, liberałów 822 ANDRZEj ALBERT i socjalistów.# Zrzeszajšc miliony robotników polski zwišzek zadał kłam mitowi o robotniczych podstawach władzy komu- nistycznej oraz zapoczštkował pokojowe odchodzenie od komu- nizmu. PRZYPISY ' Tajnetlokumenty Biura Politycznego. PZPR a "Solidamoœf" 1980-1981, Londyn: "Aneks",1991, s. 23-34. 2 "Walka z narodem widziana od œrodka. Rozmowa z byłym płk dypl. Ryszardem J. Kuklińskim", ##KulturaN, nr 4/1987, s.17; ##Gazeta Wyborcza,#, 7 XI i 7 XII 1990 r.; Widacki Czego niepowiedział..., s.141 3 A. Orchowski "Przebieg strajku okupacyjnego w Stoczni Gdańskiej im. Lenina w dniach 14-31 sierpnia 1980 roku", ##Punkt,#. Almanach gdań- skich œrodowisk twórczych, nr 12/1980, s. 9-46; T. Garton Ash Polska rewo- lucja. Solidamoœć 1980-1981, Warszawa: Res Publica,1990, s.19-40. 4 Micewski Kardynał Wyszyriski..., s. 421. 5 Tajne dokumenty Biura Poli#ycznego...1980-1981, s. 78-82. s ##Życie Warszawy#,, 31 VIII 1980 r.; Tajne dokumenty Biura Politycznego... 1980-1981, s. 91. 7 Rozwaga i solidamoœć. Strajk Stoczni Gdari.skiej, sierpień 1980, Gdańsk: Wolna Drukarnia Stoczni Gdańskiej,1980, passim; KŻycie Warszawy#,,1-4 IX 1980 r.; J. Holzer"Solidamoœć", Warszawa: "Kršg",1983, s. 68-72; L. Wałęsa Droga nadziei, s.147-177. # eŻycie Warszawy", 6-7 IX 1980 r. Holzer"Solidamoœć", s.16-17. 'o Tajne dokumenty Biura Politycznego...1980-1981, s.101. " Tamże, s. 616. Holzer"Solidamoœć", s. 76. '3 ##Życie WarszawyH, 5-7 X 1980 r. '4 J. Bójko "A może by tak posadzić Wałęsę?", ##Gazeta Wyborcza#,,13 XII 1991 r. '5 "Wojna z narodem...", s.18-20. Na temat Kuklińskiego: ##Washington PostH, 27 IX 1992 r. '6 ##Życie WarszawyH, 25/26 X 1980 r.; Garton Ash Polska..., s. 48-50. '7 ##Życie Warszawy",11 XI 1980 r. 's ##Trybuna Ludu,# 3-4 XII 1980 r. "Wojna z narodem...", s. 21-25; "Mówi Stanisław Kania. Interwencja", ##Polityka",12 X 1991 r.; Z. Brzezinski Power and Principle, New York: Far- rar, Straus, Giroux,1985, s. 465-466. # KTrybuna Ludu,#, 6-7 XII 1980 r. 21 KŻycie Warszawy",17 XII 1980 r. # Dane wg: Rocznik Statystyczny 1982,passim. SZESNAŒCIE MIESIĘCY "SOLIDARNOŒCI" # Wojna z narodem...", s. 27-28. 24 eTygodnik SolidarnoœćH,17 IV 1981 r.; HAgoraN 10 VI 1990 r. # HŻycie Warszawy# 12-13 II 1981 r. Y , Wojna z narodem...", s. 24-30; #Gazeta W borczaH 5 I 1993 r. Holzer"Solidamoœć", s. 130-131; K. Czabański "Bydgoszcz", eKul- turaH, 5 i 12 IV 1981 r.; E. Berbery#sz "Powrót posłów", HKulturaH,12 N 1981 r.; M. Szejnert, T Zalewski "Sesja", ##LiteraturaH, 2 N 1981 r. #TajnedokumentyBiura Politycznego...1980-1981, s. 290-298; "Wojna z narodem...", s. 38; uŻycie Warszawy##, 23 III 1981 r.. # Tajne dokumenty Biura Politycznego...1980-1981, s. 316. # Wojna z narodem...", s. 38. 31 Holzer"Solidamoœć ', s.130-136; "Wo na z narodem. s. 33-34. # #Życie Warszawy,#, 29 I11 1981 r.; Cytat wg protokołu posiedzenia Biura Politycznego KC KPZR z 2 IV 1981 r., ##Gazeta Wyborcza##,12/13 XII 1992 r. # HŻycie WarszawyH, 31 III 1981 r. M. Chodorowski "Sief ' - 81. Powstanie, struktura, działanie, Warszawa: ISP PAN,1992,passim. # Holzer"Solidamoœć", s. 78-94. # Wojna z narodem...", s. 36-37. 37 aŻycie Warszawy", 30 IV 1981 r. s HŻycie WarszawyN,14 V 1981 r. Wštek bułgarski usilnie tropiła C. Ster- lin Czasmorderców Kuluyzamachu napapieża, Warszawa: "Rytm",1986. C#t. wg: rcSłowo Powszechne##, 29 V 1981 r. # ##Tygodnik Powszechny,#, 7 VI 1981 r. 4' ##Kulisy##,14 VI 1981 r. # Tekst listu: Tajne dokumenty Biura Politycznego...1980-1981, s. 392-3%. # ##Trybuna Ludu",12-13 VI 1981 r.; Tajne dokumenty Biura Politycznego... 1980-1981, s. 401-405; Holzer"Solidamoœć" s.150-157. " aTrybuna Ludu",15-21 VII 1981 r.; Tajne dokumenty Biura Politycznego... l980-1981, s. 637. # Tajne dokumenty Biura Politycznego...1980-1981, s. 427, 430-431, 447. # Holzer"SolidamoœE" s.169-171. 47 ##T#buna Ludu##, 3-4 IX 1981 r. '# Tajne dokumenty Biura Politycznego...1980-1981, s. 455 i 465. '# HTygodnik Solidarnoœć,#, 21 VIII 1981 r. s" HTygodnik Solidarnoœć#,,11 i 18 IX 1981 r. 5', Walka z narodem...", s. 43-45. sz, Holzer " Solidamoœć" s.180-181. # eTygodnik Solidarnoœć##, 2 i 9 X 1981 r. s" #Trybuna Ludu#,,18-20 X 1981 r.; Nplenum KC PZPR,16-18patdzier nika )981 r, Warszawa: KiW 1981; Tajne dokumenty Biura Poli#n#o... 1980-1981, s. 494-515, 643. # "Walka z narodem...", s. 47. # Holzer "Solidamoœf", s. 226-228; KTygodnik SolidarnoœćH, 4 i 11 XII 1981 r. 824 ANDRZEJ ALBERT 5# Tajne dokumenty Biura Pblitycznego...1980-1981, s. 549-569. " Komisja Krajowa NSZZ "Solidarnoœć. Posiedzenie w dniach 11-12 " grudnia 1981, "Archiwum Solidamoœci, t. VI, Warszawa: NOWa,1986, s. 268; M Łopiński, M. Moskit, M. Wilk Konspira, b.m.w., "Bis",1984, s. 9-17. s Garton Ash Polska..., s. 197. Por tegoż: Wiosna obywateli, Londyn: "Polonia",1990, s. 93 oraz: A. Awtorchanow Od Andropowa do Gorbaczo- wa, Warszawa: "Baza",1990, s. 20.; M. Charlton Czamy orrel i ptaszki. Kryzys imperium sowieckiego, Warszawa, CDN,1989, s. VII. XXII STAN WOJENNY I "POWOJENNy 1. STAN WOJENNY PRZEWRÓT WOJSKOWY. POSTAWA KOŒCIOŁA. REAKCJE "SOLIDARNOŒCI". WŁADZE STANU WOJENNEGO. "SOLIDARNOŒĆ" W PODZIEMIU. PRÓBY SIŁ. DELEGALIZACJA "SOLIDARNOŒCI". KONTEKST MIĘDZYNARODOWY. ZWOLNIENIE WAŁĘSY. KONlEC PIERWSZEGO ETAPU "NORMALIZACJI". W niedzielę 13 XII 1981 r. rano miliony Polaków dowiedzia- ły się z radiowo-telewizyjnego przemówienia gen. Jaruzelskiego o wprowadzeniu stanu wojennego. Wojskowy przewrót rozpoczšł się już przed póhzocš, gdy zablokowano połšczenia telefoniczne. Internowano, często w bardzo brutalny sposób, tysišce działaczy zwišzkowych i politycznych, zawieszono działalnoœć organizacji społecznych, ograniczono swobodę poruszania i wprowadzono godzinę milicyjnš. Przepisy stanu wojennego zakazywały straj- ków i manifestacji oraz wprowadzały militaryzację zakładów pra- cy. Szczegółowe przepisy, zawarte w obwieszczeniach, opracowano w cišgu miesięcy przygotowań. Listy internowanych, zawierajšce niekiedy nazwiska osób przebywajšcych za granicš, ułożono już w marcu 1981 r. Około pięćdziesišt "oœrodków odosobnienia" między innymi w Białołęce, Gołdapi, Jaworzu, Łowiczu, Strzebie- linku i Załężu, powołano na mocy zarzšdzenia podpisanego przez wiceministra spraw wewnętrznych gen. Bogusława Stachurę i mi- nistra sprawiedliwoœci Sylwestra Zawadzkiego. Przez cały dzień powtarzano też przez radio i TV główne postanowienia dekretów 826 ANDRZEj ALBERT o wprowadzeniu stanu wojennego, opublikowane w prasie dwa dni póŸniej.' Pod względem prawnym stan wojenny był zamachem stanu. Bez odwoływania się do jakiegokolwiek aktu prawnego ogłosiła swoje istnienie Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego (WRON) pod przewodnictwem gen. Jaruzelskiego. W skład WRON weszli generałowie: Józef Baryła, Tadeusz Hupałowski, Michał Janiszew- ski, Jerzy Jarosz, Czesław Kiszczak, Tadeusz Krepski, Longin Łozowicki, Eugeniusz Molczyk, Włodzimierz Oliwa, Czesław Piot- rowski, Henryk Rapacewicz, Florian Siwicki, Tadeusz Tuczapski, Józef Użycki, admirał Ludwik Janczyszyn oraz pułkownicy: Kazi- mierz Garbacik, Mirosław Hermaszewski, Roman Leœ, Tadeusz Makarewicz i Jerzy Włosiński. Konstytucja zawierała zapis o moż- liwoœci wprowadzenia stanu wojennego przez Radę Państwa, jed- nak w praktyce wprowadziła go WRON. Dopiero w nocy z 12 na 13 XII wezwano członków Rady Państwa na specjalne posiedze- nie w celu zatwierdzenia decyzji wojskowych. Przewodniczył Jab- łoński, decyzje sztabu wojskowego zaœ referował gen. Tuczapski. Wszyscy członkowie zaakceptowali przewrót, z wyjštkiem Ryszar- da Reiffa z PAX-u. Z pogwałceniem konstytucji Rada Państwa zatwierdziła więc dekrety przygotowane przez sztab stanu wo- jennego. Sztab ten miał do dyspozycji około 320 tys. żohiierzy Wojska Polskiego, 350 tys. funkcjonariuszy MO, 65 tys. KBW oraz 20 tys. żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza. Dodatkowym wzmoc- nieniem tych sił była 250-tysięczna ORMO. W sumie WRON miała pod swoimi rozkazami około 1 mln ludzi. Nad przebiegiem akcji czuwała w ambasadzie ZSRR w Warszawie specjalna grupa ofi- cerów radzieckich Ÿ W przemówieniu, powtarzanym przez cały dzień jako jedy- ny przekaz radia i telewizji, gen. Jaruzelski nakreœlił sytuację w naj- czarniejszych barrvach stwierdzajšc, iż "ojczyzna znalazła się nad przepaœciš". Akcentował zagrożenie państwa przez rzekome we- zwania do rozprawy z komunistami, chaos, demoralizację i prze- stępczoœć. Zapowiedział kontynuację reform i przejœciowoœć rzš- dów wojskowych, puszczenie w niepamięć czynów popełnionych przed 13 XII oraz stwierdził, że nie ma powrotu do sytuacji sprzed 1980 r. Wzywał do spokoju i podporzšdkowania się rygo- rom stanu wojennego.3 Liczšc się z ostrš reakcjš społeczeństwa na wojskowy zamach stanu,13 XII 1981 r. wieczorem z apelem o powstrzymanie się od STAN WOjENNY I "POWOjENN1", rozlewu krwi #,stšpił ptymas Glemp: "Możemy się oburzać k## czeć na niesprawiedliwoœć takiego stanu, protestować przeciw na- ruszeniu praw obywatelskich [...] jednak może to nie p## logul[ # Poo władza w stanie wojennym nie jest [...) władzš dia- j wszakże sprawa najważniejsza: ratowanie ży- cia i obrona przed rozlewem krwi [...) Będę prosił, nawet gdybym miał boso iœć i na kolanach błagać: nie podejmujcie walki Polak przeciwko Polakowi [...] Każda głowa i każda para ršk bezcenne będš dla odbudowania tej Polski, jaka będzie i jaka być musi zakończeniu stanu wojennego".15 XII Rada Główna Episkopapu wezwała jednak do obrony godnoœci i praw człowieka, zwolnienia internowanych i aresztowanych oraz do przywrócenia "Solidar- noœci" możliwoœci działania. "Nasz bó) jest bólem Narodu sterro- ryzowanego przez siłę wojskowš", stwierdzili biskupi.5 Jednoczeœ- nie kard. Glemp powołał Prymasowski Komitet Pomocy Osobom Pozbawionym Wolnoœci, a w sieci podobnych komitetów diecez- jalnych i parafialnych uczestniczyli liczni członkowie i sympaty- cy "Solidarnoœci", którzy uniknęli internowania. 18 XII z apelem o powstrzymanie gwałtu zwrócił się do gen. Jaruzelskiego ojciec œwięty Jan Paweł II piszšc: "W cišgu ostat- nich dwu stuleci Naród Polski doznał wielu krzywd, rozlano też wiele polskiej krwi, dšżšc do rozcišgnięcia władzy nad naszš Ojczyznš. W tej perspektywie nie można dalej rozlewać polskiej krwi; nie może ta krew obcišżać sumień i plamić ršk Rodaków (...) Zwracam się do Pańskiego sumienia, Generale, do sumień wszyst- kich tych ludzi, od których zależy w tej chwili decyzja"6. Koœciół ę P j ę któ w l98l r. cz sto ode mował si mediacji między władzami i "Solidarnoœciš, znalazł się obecnie w szczególnie delikatnej sytuacji. Po rozbiciu zwišzku Koœciół stanšł na pierwszej linu obro- ny przed komunistycznš przemocš i przez to sam mógł stać się przedmiotem ataku. Niezależnie od fundamentalnej zasady Koœ- cioła, jakš jest opór przeciw gwa#owi, papież i biskupi mieli na uwadze przyszłoœć Polski i katolicyzmu w Polsce, unikali frontal- nego zderzenia z władzami stanu wojennego i wzywaG do spoko- ju, by uchronić społeczeństwo przez możliwš masakrš. Taktyka władz polegała na zastraszeniu ludnoœci po c2y# zamierzały one stopniowo łagodzić terror w miarę ustawania opo- ru społeczeństwa. Każdy krok łagodzšcy rygory stanu wojenne#, na przy)#ad p#ócenie łšcznoœci telefonicznej, zniesienie go- dziny milicyjnej czy zwo)nienie kolejnej grupy internowanych, tłu- 828 ANDRZEJ ALBERT # STAN WOJENNY I "POWOJENNr' maczono postępami normalizacji. 4 I 1982 r. wznowiono naukę w szkołach, a w następnym tygodniu stopniowo uruchamiano za- jęcia na wyższych uczelniach. Najczęœciej odbywało się to po usu- nięciu swobodnie wybranych władz i uniemożliwieniu wykładów osób "niepewnych". 9 I Jaruzelski spotkał się z prymasem Glem- pem wyrażajšc chęć "normalizacji sytuacji w kraju". Choć w wie- lu wypowiedziach propaganda utrzymywała, że "Solidarnoœć" była "mieczem w ręku wroga" i że zmierzała do œnuerci "milionów ludzi, WRON twierdziła, że "nie ma odwrotu od procesu demo- kratyzacji". $rodkiem do przezwyciężenia tej "dialektycznej sprze- cznoœci" była akcja tworzenia przez "aktyw" partyjny i ORMO- -wski Obywatelskich Komitetów Ocalenia Narodowego (OKON) ' Kierownictwo "Solidarnoœci zostało w dużej mierze zasko- czone wprowadzeniem stanu wojennego. Większoœć członków KK i doradców ujęto w Gdańsku po posiedzeniu zakończonym przed północš 12 XII. Wałęsę internowano oddzielnie i umiesz- czono w Chylicach, a następnie w oœrodku rzšdowym w Arłamo- wie. Usilnie namawiany przez wysłanników WRON do wydania apelu akceptujšcego stan wojenny, Wałęsa nie ugišł się i zacho- wał milczenie, co utrudniło władzom politykę rozbijania jednoœci zwišzku. Deklaracje lojalnoœci wobec prawa wojennego złożyło tylko kilkunastu niższych rangš działaczy zwišzku, na przykład Jarosław Sienkiewicz z Jastrzębia, który działał przeciw KK już w 1980 r., Stanisław Zasada z Huty im. Lenina oraz rzecznik KK Marek Brunne. "Solidarnoœć" pozbawiona została centralnego kierownictwa, z którego aresztowania uniknęli tylko: wiceprze- wodniczšcy Mirosław Krupiński, członkowie Prezydium KK: And- rzej Konarski, Eugeniusz Szumiejko i Jan Waszkiewicz oraz prze- wodniczšcy regionów: Zbigniew Bujak (Mazowsze), Władysław Frasyniuk (Dolny $lšsk), I,eszek Waliszewski (Katowice) i And- rzej Słowik (ŁódŸ). Wczeœniejsze ustalenia nakazywały powszechny strajk oku- pacyjny w wypadku ataku na zwišzek. W praktyce okazało się to bardzo trudne. Blokada telekomunikacyjna uniemożliwiła łšcz- noœć między poszczególnymi zakładami i regionami, a ułatwiła działania ZOMO, którego oddziały mogły się swobodnie prze- mieszczać i łamać opór strajkujšcych przy użyciu ciężkiego sprzę- tu i broni palnej. Militaryzacja okolo 130 największych przed- siębiorstw podniosła barierę lęku wœród strajkujšcych, gdyż strajk był traktowany równoznacznie z odmowš wykonania rozkazu w czasie wojny, a więc zagrożony był ostrymi sankcjami z kar'# œmierci włšcznie. Po złamaniu strajków ich przywódcy byli sšdz#- ni w trybie doraŸnym i skazywani na wysokie kary więzienia. Naj- wyższy wyrok zapadł w procesie pracowników Szkoły Morskiej w Gdańsku, gdzie Ewę Kubasiewicz skazano na 10 lat więzienia. Mimo to rozmiary akcji strajkowych w odpowiedzi na stan wojenny był doœć duże. 14 XII rozpoczšł działalnoœć w Stoczni Gdańskiej Krajowy Komitet Strajkowy z Krupińskim na czele, który ogłosił ogólnopolski strajk powszechny. Choć odezwa ta nie dotarła do większoœci załóg w Polsce, częœć z nich podejmowała akcje strajkowe na własnš rękę. Strajki były systematycznie ła- mane przez ZOMO, wspierane oddziałami wojska. W nocy z 14 na 15 XII złamano siłš strajk w stoczniach gdańskiej i szczecińskiej oraz w zakładach łódzkich,15 XII w stoczni szczecińskiej i wroc- ławskim Pafawagu,16 XII w Hucie im. Lenina i WSK w $widniku, 19 XII w zakładach azotowych w Puławach, a 23 XII ostrzelano Hutę Katowice œlepymi pociskami artyleryjskimi, po czym ZOMO zdobyło zakład używajšc ciężkiego sprzętu i gazów łzawišcych. Strajki wybuchały we wszystkich większych oœrodkach przemysło- wych, ale wszędzie zostały stłumione. Najdłużej strajkowały nie- które fabryki na Górnym $lšsku. Jeszcze 16 XII strajkowało kil- kanaœcie kopalń, hut i innych zakładów. Tegoż dnia doszło do tragicznych wydarzeń w kopalni "Wujek", gdzie na skutek użycia broni palnej przez oddział ZOMO dowodzony przez plk Jerzego Grubę i płk. Kazimierza Wilczyńskiego zginęło 9 górników, a kil- kudziesięciu zostało rannych. Był to efekt szyfrogramu gen. Kisz- czaka z 13 XII, w którym decyzję o strzelaniu do demonstrantów przekazał on dowódcom pododdziałów. Najbardziej zdetermino- wani górnicy kopalń "Ziemowit" i "Piast" w Tychach strajkowali mimo to dalej odmawiajšc wyjazdu na powierzchnię. 24 XII prze- rwali strajk górnicy z "Ziemowita", a 28 XII jako ostatni zrezyg- nowali z oporu górnicy z "Piasta" kończšc prawdopodobnie naj- dłuższy strajk. Do dziœ nie znana jest dokładna liczba osób zabitych w cza- sie pacyfikacji grudniowych. W pewnoœciš była ona wyższa niż oficjalne dane mówišce o 15 ofiarach. Pewna iloœć osób zmarła w wyniku odcięcia połšczeń telefonicznych i uniemożliwienia po- mocy medycznej na czas. Dalsze ofiary pochłonęła powódŸ w oko- licy Płocka w styczniu 1982 r., w czasie której przepisy stanu wojennego utrudniały niesienie efektywnej pomocy poszkodo- 830 ANDRZEJ ALBERT wanym. Tysišce osób zostało rannych i aresztowanych podczas pacyfikacji strajków. Dziesištki tysięcy ludzi zwolniono z pracy. W większoœci za- kładów pracy przeprowadzono weryfikację pracowników. Pod groŸbš zwolnienia zmuszano ich do podpisywania deklaracji lojal- noœci. Procedura ta miała szczególnie obrzydliwy wydŸwięk w œro- dowiskach dziennikarskich. Tysišce niepokornych dziennikarzy straciło pracę, a na ich miejsce przyszli usłużni karierowicze, gotowi do każdej podłoœci. Kluczowš rolę w propagandzie stanu wojen- nego odgrywała telewizja, w której umundurowani agitatorzy od- czytywali oœwiadczenia władz i komentarze wielbišce siłę i cy- nizm. W ten smutny sposób, użyczajšc swych twarzy reżimowi sta- nu wojennego, przeszli do historu między innymi: Marek Barań- ski, główny doradca gen. Jaruzelskiego mjr Wiesław Górnicki, Je- rzy Rosołowski i Marek Tumanowicz. W prasie czołowymi piew- cami stanu wojennego stali się: Jerzy Bielecki, Józef Kossecki, Ignacy Krasicki, Michał Misiorny, Jerzy Lobman, Daniel Luliński i Anna Pawłowska. Kazimierz KoŸniewski obwieœcił, że inteligen- cja polska go zawiodła.9 Rozmiary grudniowego oporu były znaczne, ale mimo to wed- ług powszechnego odczucia wprowadzenie stanu wojennego od- było się łatwiej, niż można było poczštkowo oczekiwać. Złożyło się na to zaskoczenie i dobra organizacja przewrotu, wybór jego mo- mentu, zmęczenie społeczeństwa i łagodzšcy wplyw Episkopatu oraz powszechna œwiadomoœć, również wœród podziemnego kie- rownictwa "Solidarnoœci", że załamanie się stanu wojennego mo- że i tak sprowadzić na kraj inwazję radzieckš. W 1982 r. Polskš rzšdziła nadal formalnie PZPR, jednak w praktyce władzę przejęła jawna WRON i niejawny Komitet Obrony Kraju. Na szczycie władzy stała w praktyce czwórka gene- rałów: Jaruzelski, Kiszczak, Milewski i Siwicki oraz wyżsi funkc- jonariusze partyjni: Barcikowski, Olszowski i Rakowski. PZPR przeżywała kryzys. Oprócz okolo 700 tys. członków, którzy z niej wy- stšpili przed grudniem 1981 r., wiele osób zrezygnowało z człon- kostwa w stanie wojennym bšdŸ zachowywało w partii całko- witš biernoœć. Organizacje partyjne różnych szczebli i ich sekre- tarze znaleŸli się w drugim szeregu władzy. Na plan piecwszy wysunięto komisarzy wojskowych fabryk i urzędów. Również w kierownictwie PZPR nie było jednoœci w rozu- mieniu celów stanu wojennego. Choć całe Biuro Polityczne apro- STAN WOJENNY I "POWOJENNY" bowało decyzję o zdławieniu demokratycznej odnowy, już na po- siedzeniu w dniu 22 XII 1981 r. starły się dwie wizje stanu wojen- nego. I sekretarz KW w Warszawie Kociołek wystšpił z żšdaniem ostrego kursu: sšdów wojskowych we wszystkich przypadkach " naruszania prawa", a szczególnie wobec działaczy KOR, KPN i przywódców "Solidarnoœci", wydalenia doradców zwišzku z kra- ju, rewizji porozumień społecznych oraz gwarancji dla "socjalis- tycznego" charakteru państwa, nauki, oœwiaty i kultury. W jego opinii stan wojenny miał głównie na celu złamanie opozycji. Ku- biak "prawie w całoœci nie podzielił poglšdów tow. Kociołka" akcentujšc potrzebę realizacji programu IX zjazdu PZPR, a więc " socjalistycznej odnowy". W dyskusji oba te stanowiska znalazły zwolenników. Gen. Siwicki był za utrzymywaniem stanu wojen- nego, by "nie rozluŸniać kleszczy wobec wroga". Milewski twier- dził, że "wróg ma przetršcony kręgoship, ale wcišż jest groŸny". Cypryniak opowiadał się za wykorzystaniem stanu wojennego do tworzenia nowych struktur politycznych. Kociołka poparł w całoœ- ci Siwak. Barcikowski, Czechowicz i Czyrek wypowiadali się w to- nie bardziej pragmatycznym. Sumujšc dyskusję gen. Jaruzelski stwierdził, że "partia jeszcze się nie podniosła", wobec czego "nie jesteœmy w stanie przeprowadzić czystki". Stawiał na odbudowę wiarygodnoœci PZPR, a nie tworzenie nowej partu. Uważał, że nie należy likwidować "Solidarnoœci", tylko jš osłabić i opanować. Rzucił wreszcie hasło "drugiej rewolucji", w której "ludzie prawi, skromni i odważni" mieli realizować "sprawiedliwoœć społecznš"'o. Doprawdy trudno zrozumieć, jak sobie to wyobrażał. Stan wojenny poparły 14 XII 1981 r. bez wchodzenia w szcze- góły kierownictwa ZSL z Romanem Malinowskim i SD z Ed- wardem Kowalczykiem na czele. Na posiedzeniu sejmu w dniach 25-26 I 1982 r. gen. Jaruzelski przemówił w tonie doœć pojednaw- czym sLwierdzajšc, że "stan wojenny stworzył tylko szansę, którš należy wszechstronnie wykorzystać [...) Nikogo nie będziemy py- tać, skšd przychodzi, jeœli przyczyni się uczciwie do porzšdkowa- nia i odbudowy wspólnego domu", ale jednoczeœnie oskarżył "So- Gdarnoœć" o paraliżowanie władzy, rujnowanie gospodarki i "sia- nie nienawiœci". Patrzšc na grymasy obrzydzenia na twarzy gene- rała, gdy mówił o "Solidarnoœci", można było jednak nabrać prze- konania, że to raczej on jest krzewicielem nienawiœci. Sejm prze- głosował ustawę o szczególnej regulacji prawnej w okresie stanu wojennego zatwierdzajšc dekrety wojskowe z 12 XII 1981 r." 832 ANDRZEJ ALBERT # STAN WOJENNY I "POWOjENNY" W aparacie władzy PRL decyzja o wprowadzeniu stanu wojen- nego wywołała jednak różne odruchy. Duża częœć aparatu partyj- nego odetchnęła z ulgš liczšc na utrzymanie władzy i przywilejów. Legitymacje partyjne oddawali jednak tysišcami przedstawiciele różnych ogniw partyjnych, łšcznie z centralnym aparatem etato- wym. Najwyższym funkcjonariuszem PZPR, który na znak pro- testu zrezygnował z członkostwa w partii, był Michał Jagiełło, zastępca kierownika Wydziału Kultury KC. 20 XII azyl politycz- ny w USA otrzymał ambasador PRL w Waszyngtonie Romuald Spasowski. Paraliżu partu nie przerwało pierwsze po grudniu VII plenum KC w dniach 24-25 II 1982 r., na którym wbrew oœwiadczeniu Jaruzelskiego, że "kontrrewolucja nie przeszła" oraz że "biegu historii cofnšć się nie da", próbowano pozyskać ludzi "zagubio- nych, rozczarowanych i pełnych wštpliwoœci"'2. Nic nie zmieniła też konferencja ideologiczno-teoretyczna PZPR w dniach 2-3 IV 1982 r. Ideologia marksistowsko-leninowska, do której odwoływał się wówczas Olszowski, była już marlwš literš. Również inni re- ferenci, jak Kubiak, Orzechowski, gen. Tadeusz Szaciło, Tadeusz Jaroszewski, Adam ł.opatka, ptk Lesław Wojtasik, Władysław Lo- ranc czy Leszek Gilejko nie potrafili przy pomocy tradycyjnych sloganów wyjaœnić tego, co się w Polsce stało.'3 Jedynš teoriš, któ- rš w miarę skutecznie szermowały władze, była zasada "mniejsze- go zła". Poza tym władze lansowały cynizm, którego szczególnym przedstawicielem był rzecznik prasowy rzšdu Urban, autor słyn- nego powiedzenia, że "rzšd się wyżywi". Argumentację ideolo- gicznš ograniczono do minimum wymaganego przez Kreml i przy- wódców bloku.14 I 1982 r. Czyrek przedstawił Breżniewowi sy- tuację w Polsce i uzyskał jego całkowitš aprobatę. Politykę stanu wojennego i postępy w "normalizacji" omawiał też Jacuzelski pod- czas wizyt, jakie złożył w marcu w ZSRR i NRD, a w kwietniu w Czechosłowacji." We władzach PZPR zachodziły charakterystyczne zmiany. Z komitetów wojewódzkich odeszli niemal wszyscy zwolennicy odnowy z 1981 r., jak Tadeusz Fiszbach w Gdańsku czy Edward Skrzypczak w Poznaniu, ale także - dla utrzymania równowagi- Kociołek, który został ambasadorem w ZSRR. Na IX plenum KC w dniach 15-16 VII 1982 r. z kierownictwa PZPR odeszli "libe- rałowie" Kubiak i Łabęcki, a także Olszowski, który został minist- rem spraw zagranicznych. Awansowali natomiast do Biura Poli- tycznego Stanisław Kałkus i Marian WoŸniak. Do Sekretariartu KC weszli: Jan Główczyk, który objšł sprawy ideologiczne, oraz Manfred Gorywoda, odpowiedzialny za gospodarkę.'5 W paŸdzier- niku 1982 r. sekretarzem KC został też działacz młodzieżowy Waldemar $wirgoń. Wraz z opanowaniem sytuacji władze wojs- kowe stopniowo ustępowały w cień, a na plan pierwszy wysuwał się Komitet Społeczno-Polityczny Rady Ministrów wicepremiera Rakowskiego, w którego posiedzeniach braG też udział: wice- premier Jerzy Ozdowski (PZKS) oraz szefowie ZSL - Malinowski, SD - Kowalczyk i nowy szef "PAX-u" - Zenon Komender. 7ało- żenia polityki władz przedstawiali również minister spraw wew- nętrznych Kiszczak i rzecznik prasowy rzšdu Urban, który stał się dla władz stanu wojennego swego rodzaju odgromnikiem. Ser- wujšc słuchaczom notoiyczne kłamstwa i lansujšc skrajny cynizm skupiał na sobie wszystkie najgorsze uczucia spoteczeństwa, dzię- ki czemu pozostajšcy w cieniu autorzy stanu wojennego mogfi je skuteczniej "normalizować". Po masowych aresztowaniach i złamaniu strajków struktury zwišzkowe znalazły się w głębokim kryzysie. Ich odbudowę zapo- czštkowali 13 I 1982 r. Szumiejko i Konarski, którzy utworzyli Ogólnopolski Komitet Oporu (OKO). Powstawały też liczne lo- kalne grupy zwišzkowe lansujšce hasła "WRONa orła nie poko- na" lub "Zima wasza, wiosna nasza". 22 IV 1982 r. powstała Tym- czasowa Komisja Koordynacyjna (TKK) w składzie: Bujak, Fra- syniuk, Lis i Władysław Hardek z Małopolski'B. Ukrywajšc się, działacze ci występowali pod własnymi nazwiskami, co uwiary- godniało TKK. Powołanie TKK oraz audycje Radia "Solidarnoœć" nadawane od kwietnia 1982 r. przez zespół kierowany przez Zbig- niewa Romaszewskiego, zapoczštkowały kontrofensywę "Solidar- noœci". Również od wiosny intensywnie rozwijała się prasa pod- ziemna. Szczególnš popularnoœć uzyskał HTygodnik MazowszeN. Dziesištki tytułów rozchodziły się w wielotysięcznych nakładach we wszystkich większych miastach. W podziemnej "Solidarnoœci" œcierały się różne programy działania. W liœcie przemyconym w lutym 1982 r. z Białołęki Ku- roń stwierdzał, że wybuch społeczny przeciw władzom stanu wo- jennego jest nieuchronny, wobec czego należy go dobtze przygo- tować. Przeciwnego zdania był Bujak, który optował za budowš frontu obywatelskiej odmowy. Jedni dowodzili, że decentraliza- cja struktur podziemnych będzie bardziej skuteczna i zapobiegnie ANDRZEj ALBERT powstaniu władz zwišzku konkurencyjnych wobec wybranych legalnie na zjeŸdzie. Zwolennicy tej koncepcji zaczęli tworzyć sieć podstawowych Komitetów Oporu Społecznego (KOS). Inni twierdzili, że należy mimo to stworzyć struktury ogólnopolskie. Powstanie TKK było wyrazem tej drugiej opcji. Powstawały po- nadto ogniwa regionalne w Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku, Lublinie i Warszawie, a póŸniej w Poznaniu, Bydgoszczy, Regio- nie Œlšsko-Dšbrowskim, Częstochowie i innych regionach. Podzie- mna "Solidarnoœć" sprzeciwiała się z pobudek moralnych i tak- tycznych podejmowaniu jakichkolwiek akcji o charakterze ter- rorystycznym, które mogłyby doprowadzić do eskalacji gwałtu ze strony władz. Uchwalone 5 IV tezy Prymasowskiej Rady Społecznej zale- cały dšżenie do nowego porozumienia spoIecznego. Wielu aresz- towanym i internowanym działaczom "Solidarnoœci" wydawały się zbyt ugodowe, ale nie bardzo umieli oni sformułować program alternatywny." Istotne znaczenie miało powotanie Biura Ko- ordynacyjnego NSZZ "Solidarnoœć" w Brukseli z Jerzym MiIews- kim na czele, a także licznych biur zwišzku w największych oœrodkach emigracji polskiej, które organizowały pomoc finan- sowš i materialnš, docierajšcš do kraju na przykład w postaci odzieży, żywnoœci i maszyn poligraficznych dla podziemnych wy- dawnictw. Po zakończeniu strajków nadal trwały różnorodne akcje pro- testu społeczeństwa, od symbolicznych gestów w rodzaju palenia œwieczek o jednej porze czy nieoglšdania Dziennika Telewizyjne- go, przez bojkot prasy oraz odmowę występowania w radiu i te- lewizji przez aktorów i inne znane osoby, do krótkich strajków i de- monstracji ulicznych. Lawinowo rozwijał się niezależny ruch wy- dawniczy, szybko odrabiajšcy straty poniesione na poczštku sta- nu wojennego. Działały niezależne kola samokształceniowe, w za- kładach pracy istniały tajne komisje zakładowe, zbierajšce skład- ki i udzielajšce pomocy represjonowanym. Pierwszš akcję protestu zorganizowano w miesišc po wpro- wadzeniu stanu wojennego. 30 I wielotysięczny tłum demonstran- tów zebrał się pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańs- ku, po czym udał się pod gmach KW usiłujšc go podpalić. Pod wieczór poważne siły ZOMO spacyfikowały demonstrację. Nieco większe rozmiary przybrały protesty w zwišzku z ogłoszonš 1 II drastycznš podwyżkš cen żywnoœci o 241% oraz opału i energu STAN WOjENNY I "POWOjENNY" o 171 %. Podwyżka ta została tylko częœciowo zrównoważona przez wzrost płac, co spowodowało gwałtowne pogorszenie się stopy życiowej.1 V 1982 r. odbyły się w wielu miastach kontrmanifestac- je "Solidarnoœci". Milicja nie interweniowała. Do ostrych starć doszło natomiast 3 V kiedy w Warszawie i innych miastach zginęło kilka osób. Kolejna fala demonstracji przeszła przez kraj 13 V Najostrzejsze zajœcia miały miejsce w Krakowie, gdzie znów byli ciężko pobici, a jedna osoba zmarła. Próba skoordynowania w tym dniu krótkiego strajku w skali ogólnopolskiej nie przyniosła suk- cesu. Po każdej manifestacji, th,mionej brutalnie przez ZOMO, rosła liczba osób aresztowanych. Masowo zwalniano też z pracy osoby uczestniczšce w strajkach i demonstracjach. Na przykład w Stoczni Gdańskiej zwolniono w pierwszej połowie 1982 r. okolo 2 tys. osób. Szeroko zakrojonš weryfikację kadr przeprowadzono w œrodkach masowego przekazu, administracji, sšdownictwie, pro- kuraturze oraz szkolnictwie. Zwolnienia można było często unik- nšć przez podpisanie deklaracji lojalnoœci wobec władz stanu wo- jennego.'B Liczšc na pojednawcze gesty władz z okazji œwięta 22 VII, w czerwcu TKK wyhamowała akcje protestacyjne. Ponieważ po- jednanie nie nastšpiło, w sierpniu sytuacja uległa ponownemu zaostrzeniu. W połowie sierpnia powstał Ogólnopolski Komitet Oporu Rolników. W dniu 31 VIII, w drugš rocznicę porozumienia gdańskiego, odbyły się w 66 miastach najpotężniejsze zorganizo- ## j j g. wane przez "Solidarnoœć manifestac e w okresie stanu wo enne o Największe demonstracje odbyły się w Gdańsku, Wrocławiu i Kra- kowie. W Lubinie doszło do walk ulicznych. W wyniku bestialskiej akcji ZOMO zginęły trzy osoby, a wiele zostało rannych.'# Kon- trofensywa "Solidarnoœci" nie zdołała zmienić polityki władz, któ- re zyskały na pewnoœci i zaczęły przechodzić do ofensywy. Zamiary władz wobec "Solidarnoœci" nie były jasne. 13 XII gen. Jaruzelski wyraził opinię, że robotniczy nurt zwišzku może odsunšć od siebie "proroków konfrontacji i kontrrewoIucji". Wówczas można się było liczyć z odrodzeniem "Solidarnoœci" w szczštkowej formie. Jednoczeœnie jednak nasilała się kampa- nia oszczerstw i insynuacji wobec kierownictwa zwišzku, któremu zarzucano przygotowania do obalenia systemu komunistycznego siłš. W lecie 1982 r. zaczęto mówić już nie o zawieszeniu, ale o lik- widacji "SoGdarnoœci" i wszystkich innych zwišzków zawodowych oraz o odbudowie ruchu zawodowego od poczštku. Na poczštku ANDRZEJ ALBERT paŸdziernika aresztowano Frasyniuka, zastšpionego wkrótce przez Piotra Bednarza, a po jego uwięzieniu - przez Józefa Pi- niora. 8 X 1982 r. Sejm PRL uchwalił ustawę o zwišzkach zawo- dowych oznaczajšcš w praktyce delegalizację "Solidarnoœci". Przeciw ustawie głosowało 12 posłów. W odpowiedzi na ustawę zastrajkowała Stocznia Gdańska, ale nie wsparta przez inne za- kłady po kilku dniach skapitulowała. Ponieważ władze zmobili- zowały ogromne siły do stłumienia protestów, TKK nie chciała podejmować wyzwania w momencie najdogodniejszym dla władz i odłożyła protest o cały miesišc.# Władze dobrze przygotowały się do akcji zapowiadanej przez TKK na 10 XI. Dwa dni przedtem nastšpiły poważne aresztowa- nia we wrocławskiej "Solidarnoœci", a gen. Jaruzelski spotkał się z prymasem Glempem. Ogłoszono, że w czerwcu następnego roku przybędzie ponownie do Polski papież. Manifestacje w dniu 10 XI były znacznie mniejsze niż w sierpniu. Apel TKK o przeprowa- dzenie 8-godzinnego strajku nie został praktycznie podjęty. "Soli- darnoœć" poniosła porażkę, której nie można było wytłumaczyć jedynie obawš przed frontalnym zderzeniem z władzami. Wprowadzenie stanu wojennego w Polsce wywołało ogromny oddŸwięk w œwiecie. Już 29 XII 1981 r. państwa EWG ogłosiły program sankcji wobec ZSRR za rolę we wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce. Przywódcy wielu państw demokratycznych wystšpili z potępieniem akcji wojskowej przeciw społeczeńst- wu polskiemu.11 I 1982 r. Rada Atlantycka potępiła stan wojen- ny i zaleciła państwom NATO sankcje gospodarcze wobec PRL. Prezydent Reagan proklamował "dzień solidarnoœci z narodem polskim", a pod koniec stycznia telewizja amerykańska nadała program o zasięgu œwiatowym "Żeby Polska była Polskš", której mottem stał się przebój Jana Pietrzaka. Wobec odcięcia Polski od œwiata uruchomiono radiowš akcję informacyjnš. W odruchu so- lidarnoœci z Polakami rozpoczęto szerokš akcję pomocy chary- tatywnej, zwłaszcza z RFN, Francji, Włoch, Szwecji i Belgu. Stany Zjednoczone nałożyły sankcje gospodarcze na reżim wojskowy PRL. Przez cały 1982 r. władze PRL znajdowały się w ostrej izola- cji na arenie międzynarodowej. Szczególnego wyrazu nabrała ta izolacja podczas sesji Międzynarodowej Organizacji Pracy w Ge- newie w czerwcu, gdy fundamentalne przemówienie o godnoœci pracy i solidarnoœci pracowniczej wygłosił papież Jan Paweł II. STAN WOJENNY I "POWOJENNY' #,i7 Kiedy w imieniu "Solidarnoœci" głos zabrał przebywajšcy za gra- nicš Bohdan L#rwiński, oficjalny protest zgłosił minister pracy, płac i spraw socjalnych PRL Antoni Rajkiewicz.2' W rezultacie delegalizacji "Solidarnoœci" krytyka reżimu PRL za granicš jesz- cze się nasiliła. USA zniosły klauzulę najwyższego uprzywile- jowania w handlu z Polskš. Delegalizacja zwišzku spotkała się też z ostrš reakcjš Międzynarodowej Organizacji Pracy, prezydenta Francji Fran#ois Mitteranda i innych polityków. Wprowadzenie stanu wojennego w Polsce zbiegło się z obja- wami kryzysu imperium radzieckiego. Coraz gorsze wyniki eko- nomiczne ZSRR i państw bloku, zahamowanie ofensywy poli- tycznej w skali œwiatowej, przedłużajšca się wojna w Afganistanie i zdecydowana polityka prezydenta Reagana stwarzały dla Krem- la poważne ograniczenia. Rzšdy konserwatywne lub chadeckie umocniły się między innymi w Wielkiej Brytanu i RFN. Potrzeba zrnian w skostniałym systemie radzieckirn narastała, jednak sta- rzejšce się kierownictwo Kremla było zupełnie bezwładne. Na jesieni 1982 r. toczyła się w ZSRR zacięta walka o schedę po Breżniewie, który zrnarł 10 XI 1982 r. Dwa dni póŸniej I sekre- tarzem KC KPZR został Jurij Andropow. Niemal jednoczeœnie z wiadomoœciš o œmierci Breżniewa ogłoszono zwolnienie Wałęsy z internowania oraz podano treœć jego krótkiego listu do Jaruzelskiego: "Wydaje mi się, że nadcho- dzi już czas wyjaœnienia niektórych spcaw i działania w kierunku porozumienia. Trzeba było czasu, aby wielu zrozumiało, co n#ożna i na ile można. Proponuję spotkanie i poważne przedyskutowanie interesujšcych tematów, a rozwišzanie przy dobrej woli na pew- no znajdziemy. Kapral Lech Wałęsa"#. List nie doczekał się od- powiedzi. 14 XI Wałęsa znalazł się jednak na wolnoœci bez żad- nych warunków wstępnych. Spowodowało to koniecznoœć roz- strzygnięcia stosunku między TKK i przewodniczšcym zwišzku. Wałęsa zachował wstrzemięŸliwoœć twierdzšc, że potrzebuje czasu, by zorientować się w sytuacji, TKK zaœ wyraziła gotowoœć do podporzšdkowania mu się, zapowiadajšc kontynuowanie dzia- łalnoœci i wzywajšc władze do dialogu. Jesieniš 1982 r. władze zwolniły kolejne grupy internowa- nych. Pod koniec listopada zainicjowały też utworzenie nowej organizacji ogólnopolskiej, pozorujšcej dialog społeczny - Pat- riotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego (PRON) pod prze- wodnictwem Jana Dobraczyńskiego. Planujšc zawieszenie stanu ANDRZEJ ALBERT # STAN WOJENNY I "POWOJENNY" wojennego władze oddały inicjatywę w tej kwestu PRON-owi, by przysporzyć mu uznania w społeczeństwie. 28 XI komisja założy- cielska PRON zwróciła się do sejmu o zakończenie stanu wojenne- go, jednak nie poprawiło to opinu większoœci społeczeństwa o tej organizacji. Stan wojenny budził i budzić będzie różne opinie. Z jednej strony istniała groŸba interwencji radzieckiej, której być może zapobieżono przez użycie sił polskich. Nie wydaje się jednak, by gen. Jaruzelski wykorzystał wszystkie możliwoœci uniknięcia ak- cji zbrojnej przeciw swojemu narodowi, a podejmujšc jš ułatwiał w pewnej mierze sytuację Kremlowi. Stan wojenny kosztował ży- cie kilkunastu osób, które zginęły w wyniku bezpoœrednich akcji ZOMO i wojska, lecz ogólnš liczbę ofiar odcięcia telefonów, za- blokowania transportu i bałaganu wywolanego przez komisarzy wojskowych ocenia się na kilkaset osób. Poza ofiarami cenš stanu wojennego było zniszczenie kapitału entuzjazmu i gotowoœci do poœwięceń dla dobra kraju, jakie wyzwoliła "Solidarnoœć". Stan wojenny pogłębił spolecznš izolację władz w społeczeństwie, ale nie zapobiegł masowej frustracji, demoralizacji i poczucia bez- nadziejnoœci. 2. SZCZEGÓLNE REGULACJE ZAWIESZENIE STANU WOJENNEGO. "SOLIDARNOŒC" NA NOWYM ETAPIE. DRUGA PIELGRZYMKA PAPIEŻA DO POLSKI. ZNIESIENIE STANU WOJENNEGO. NOWA PRÓBA SIŁ. ROLA KOŒCIOŁA. NOBEL DLA WAŁĘSY. ZAOSTRZENIE KURSU. SYTUACJA MIĘDZYNARODOWA. PEWNOŒĆ SIEBIE WŁADZ. ZABÓJSTWO KSIĘDZA POPIEt.USZKI. UPADEK MILEWSKIEGO. 18 XII 1982 r. sejm uchwalił ustawę o szczególnej regulacji prawnej w okresie zawieszenia stanu wojennego, zawierajšcš przepisy wyjštkowe dajšce władzom ogromnš swobodę łamania praw obywatelskich. Utrzymano zawieszenie większoœci organi- zacji społecznych, ograniczono uprawnienia samorzšdów, zacho- wano surowe kary za strajki, a za nie koncesjonowanš działalnoœć nadal groziły drakońskie kary. Nazajutrz Rada Państwa przyjęła uchwałę zawieszajšcš z końcem roku stan wojenny na całym te- rytorium PRL.23 Kilka dni potem zwolniono prawie wszystkich spoœród internowanychjeszcze około 1,5 tys. osób. Zapowiedziom normalizacji towarzyszyły jednak represje. Kolejne aresztowania i procesy członków podziemnych władz "Solidarnoœci" miały od- straszyć innych od kontynuowania działalnoœci. Ponieważ dzia- łalnoœć ta trwała, więzienia szybko zaczęły się znów zapełniać. Jeszcze w sierpniu 1982 r. zamieniono internowanie na aresztowa- nie w stosunku do 11 przywódców "Solidarnoœci" i dawnego KOR, co było typowym dla władz komunistycznych pogwałceniem włas- nych obietnic "abolicji" odpowiedzialnoœci za czyny sprzed grud- nia 1981 r. Wraz z zawieszeniem stanu wojennego władze przystšpiły do intensywnych działań zmierzajšcych do odtworzenia kontro- lowanych przez siebie organizacji i instytucji. Podczas gdy wszyst- kie zwišzki twórcze pozostawały w zawieszeniu, władze utworzyły 20 XII 1982 r. Narodowš Radę Kultury, której przewodnictwa podjšł się Bohdan Suchodolski. Zaczęto w przyspieszonym tem- pie rejestrować "niezależne, samorzšdne zwišzki zawodowe" na poziomie zakładów. Przystępowali do nich głównie aktywiœci par- tyjni i emeryci. W czerwcu powołano Federację Hutniczych Zwišzków Zawodowych, pierwszš ponadzakładowš organizację zwišzkowš kontrolowanš przez władze. 17 II 1983 r. ogłoszono projekt deklaracji PRON, a w dniach 7-9 V odbył się I zjazd tej organizacji, który w ogłoszonym apelu stwierdził: "Każdy kto zatroskany jest o los narodu i socjalis- tycznego państwa [...] winien być z nami". Przewodniczšcym Ko- mitetu Wykonawczego PRON pozostał Dobraczyński, jego za- stępcami byli między innymi: Józef Czyrek z PZPR, Jerzy Grzyb- czak z ZSL, Alfred Beszterda z SD i Jerzy Ozdowski, który wystš- pił nawet z PZKS, natomiast sekretarzem generalnym był Marian Orzechowski z PZPR. Mimo szumnych haseł PRON stanowił nowe wcielenie dawnego Frontu Jednoœci Narodu ?4 W maju od- był się też zjazd Zjednoczenia Patriotycznego "Grunwald", któ- re wybrało swoim przewodniczšcym Bohdana Porębę. W dniach 3-5 VI zebrał się zjazd Stowarzyszenia Dziennikarzy PRL, któ- rego prezesem został Klemens Krzyżagórski. 31 V 1983 r. odbyło się XII plenuni KC PZPR. Jaruzelski zapowiedział konsolidację ideowš partu stwierdzajšc: "PZPR nie dzieli się na 'lewicę', 'prawicę' i 'centrum'. Lewicš jest partia jako całoœć". Podczas obrad przyjęto też sprawozdanie komisji po- ANDRZEJ ALBERT STAN WOJENNY I "POWOJENNY" wolanej w celu wyjaœnienia przyczyn i przebiegu konfliktów spo- łecznych w PRL, czyli tak zwany "raport Kubiaka". Mimo wielu wnikliwych obserwacji nie sięgał on do korzeni tych zjawisk, a więc zniewolenia Polski prjez ZSRR oraz kłamstwa i przemocy jako œrodków działania władzy komunistycznej od 1944 r. Na plenum poparto natomiast politykę "porozumienia i walki", oznaczajšcš zachętę dla posłusznych i zastraszanie niepokornych.# Po zaocz- nych wyrokach œmierci na ambasadorów PRL w USA Romualda Spasowskiego i w Japonii Zdzisława Rurarza, którzy odmówiG akceptacji stanu wojennego w 1982 r., w maju 1983 r. skazano zaocznie na œmierć za rzekome szpiegostwo dyrektora rozgłoœni polskiej Radia Wolna Europa 7dzisława Najdera, który wyjechał z kraju w 1981 r. Na poczštku 1983 r. "Solidarnoœć" straciła rozmach. Dotych- czasowe porażki spowodowały zniechęcenie wœród mas człon- kowskich zwišzku, mimo iż ukrywajšcy się przywódcy TKK nadal cieszyli się ogromnym autorytetem. 22 I 1983 r. TKK wydała oœwiadczenie programowe "'SoGdarnoœć' dziœ", w którym rysowa- no program skłonienia władz do kompromisu ze społeczeństwem. Jednym ze œrodków nacisku był bojkot organizacji i instytucji reżimowych z reanimowanymi przez władze zwišzkami zawodo- wymi, innymi zaœ - walka w obronie warunków pracy i placy, krzewienie myœli niezależnej oraz przygotowania do strajku ge- neralnego w odpowiednim momencie. W prasie podziemnej ryso- wano często wiz ę "spoleczeństwa alternatywnego". Wałęsa nie występował publicznie, choć od czasu do czasu spotykał się z doradcami i dziennikarzami zagranicznymi. Wy- rwawszy się spod inwigilacji SB 9-11 IV 1983 r. spotkał się potajem- nie z TKK, by omówić sytuację i zasady wspótpracy, a 6 V ogłosił ## z przywódcami zwišzków branżowych i autonomicznych dzia- łajšcych przed stanem wojennym wspólny list do sejmu z żšda- niem przywrócenia w Polsce pełnych swobód zwišzkowych. Pod- ziemna "Solidarnoœć" ponosiła cišgłe straty. Na przykład w grud- niu 1982 r. zatrzymano przewodniczšcego Regionu Wielkopol- ska Janusza Pahibickiego, w kwietniu 1983 r. aresztowano Piniora, a w sierpniu Hardka. TKK uzupełnił przedstawiciel Górnego $lšs- ka Tadeusz Jedynak oraz reprezentujšcy Dolny $lšsk Eugeniusz Szumiejko. Niezależne obchody 1 V zgromadziły znów wielu uczestników, przede wszystkim w Warszawie, Gdańsku, Nowej Hucie, Wrocławiu i kilkunastu innych miastach. W Krakowie ma- nifestanci dostali się do oficjalnego pochodu i zmieni# ch demonstracji. Również 3 V odbyły się liczne manifestacje nieza- leżne. Władze odpowiedziały wzmożeniem represji, które przybie- rały charakter terroryzmu milicyjnego. 3 V 1983 r. "nieznani rawcy" napadli na punkt pomocy internowanym przy koœciele w. Marcina w Warszawie, a 12 V w komisariacie MO przy ul. Je- zuickiej w Warszawie pobity został syn znanej poetki opozycyjnej Barbary Sadowskiej osiemnastoletni Grzegorz Przemyk, który dwa dni póŸniej zmarł. W sprawie tej wyszedł na jaw cały cynizm władz, które osłaniajšc zabójców wikłały œledztwo kierujšc je na fałszywe tropy. Ofiarę przedstawiano w złym œwietle, podobnie jak osoby postronne - lekarzy i pielęgniarzy Pogotowia Ratunkowe- go, które udzielały pomocy pobitemu chłopcu. Całš tš kampaniš propagandowš kierował rzecznik Urban, który w poufnych mate- riałach wprost twierdził, że "głównie powinno dziœ chodzić o to, żeby opinia społeczna zaczęła dyskutować, kpić, dostrzegać zło- żonoœć wydarzeń"#. Jan Paweł II przyjechał ponownie do Polski 16 VI 1983 r. w zupełnie innych warunkach niż za pierwszym razem. Papież był po doœwiadczeniu zamachu z 1981 r., a Polska po póhora roku stanu wojennego. Przejazd z Okęcia do archikatedry warszawslaej był bardzo szybki. Papież był skupiony, zatroskany i jakby izolo- wany w opancerzonym "papamobilu", jednak witały go rozentuz- jazmowane tłumy. Wieczorem wielotysięczny pochód skandujšcy ,papież z nami", "Solidarnoœć", "œwiat nas widzi" i "My chcemy Lecha" ruszył Krakowskim Przedmieœciem ku gmachowi KC, jed- nak został zatrzymany i rozproszony przez milicję. Podczas spot- kania w Belwederze z Jabtońskim i Jaruzelskim papież był spo- kojny i pewny swych słów, natomiast zwracało uwagę nerwowe zachowanie Jaruzelskiego, który tłumaczył koniecznoœć wprowa- dzenia stanu wojennego. Homilia papieska podczas mszy œw na Stadionie Dziesięciole- cia miała charakter moralno-religijny, podobnie jak w Niepokala- nowie. Wydawało się, iż papież poprzestanie na nauce religijnej, jednak 18 VI w Częstochowie nawišzał on do nauki spoleanej Koœciota zalecajšc, by ludzie stawiali sobie wymagania, na#<#t j# trudno znaleŸć zachętę z zewnštrz. Przyszły ksztah PoLski uzateż- nił papież od poziomu moralnoœci w spoteczeństwie. Podczas kon- ferencji Episkopatu na Jasnej Górze Jan Paweł II stwierdził, i#e ANDRZEJ ALBERT "społeczeństwo polskie ma œcisłe prawo do wszystkiego, co zabez- piecza właœciwš mu podmiotowoœć". Na spotkanie papieża wyszło łšcznie około 10 mln ludzi. Punkt kulminacyjny miał miejsce 20 VI, gdy na lotnisku ko- ło Katowic około 1 mln osób wyshichało homilii o istocie pracy ludzkiej. Papież przypomniał, że organizowanie się w swobodne zwišzki zawodowe jest naturalnym prawem człowieka, nie zaœ prawem nadanym przez kogokolwiek. Słowa te wywołały dhigo- trwałš owację, tym bardziej że Jan Paweł II wspomniał "Solidar- noœć" oraz "tych, którzy niedawno zginęli w tragicznych wydarze- niach". Podobnš wagę miało wystšpienie papieża we Wrocławiu, gdzie podziemna "Solidarnoœć" była bardzo silna. Wykład papies- ki o "solidarnoœci, czyli poczuciu wspólnego dobra", był szczegól- nie wymowny. Władze były coraz bardziej przestraszone rozwo- jem sytuacji, a sztab MSW, kontrolujšcy przebieg wizyty pod kryp- tonimem akcja "Zorza", dwoił się i troił. Po próbach interwencji, by mówił oględniej, ojciec œwięty wzmocnił jeszcze ton. Tak było już do końca pielgrzymki. Władze spróbowały jeszcze złagodzić wra- żenie organizujšc nadzwyczajne spotkanie Jaruzelskiego z Janem Pawłem II na Wawelu i lansujšc hasło o "dwóch wielkich Pola- kach", jednak nie na wiele się to zdało. 23 VI papież odbył prywat- nš wycieczkę do Doliny Chochołowskiej w Tatrach, gdzie spotkał się z Wałęsš. Następnie opuœcił Polskę umocnionš w nadziei.2' Stosujšc taktykę "porozumienia i walki" władze osłabiały opór społeczeństwa, ale musiały stopniowo normalizować życie w kra- ju. Przygotowujšc zniesienie stanu wojennego przeprowadzono przez sejm w dniu 14 VII ustawę o urzędzie ministra spraw we- wnętrznych, poddajšc jego kompetencji ogromny zakres kontroli nad społeczeństwem. Na posiedzeniu sejmu w dniach 2#21 VII zmieniono konstytucję PRL wprowadzajšc do niej zapis o PRON- -ie i uchwalono ustawę o "szczególnej regulacji prawnej w okresie przezwyciężania kryzysu społeczno-ekonomicznego". Rada Pańs- twa zniosła z dniem 22 VII stan wojenny na terenie Polski. Ogło- szono też częœciowš amnestię.# Zwolniono wszystkich interno- wanych poza 11 działaczami KOR i KK "Solidarnoœci", którym zamierzano wytoczyć proces. Ustalono procedurę ujawniania się działaczy podziemnych. Ponieważ jednak sporš częœć restrykcji prawnych stanu wojennego wpisano do normalnego kodeksu kar- nego, opróżnione więzienia wkrótce znów się zapełniły i problem więŸniów politycznych istniał nadal. STAN WOjENNY I "POWOJENNI#' TKK odpowiedziała na zniesienie stanu wojennego uchwałš zalecajšcš kontynuowanie tajnych struktur, ale również maksy- malne wykorzystywanie form działania jawnego. Wezwała także do bojkotu komunikacji miejskiej w rocznicę podpisania porozumie- nia gdańskiego. Władze natomiast starały się pokazać, że zniosły stan wojenny z poczucia siły, a nie ze słaboœci. W lipcu rozwišzano zawieszony w stanie wojennym Zwišzek Literatów Polskich, a pod tš samš nazwš grupa pisarzy proreżimowych z Halinš Auderskš na czele utworzyła wkrótce nowy zwišzek. W czerwcu 1983 r. odbył się zjazd Stowarzyszenia Dziennikarzy PRL, organizacji stwo- rzonej przez dziennikarzy zweryfikowanych przez władze stanu wojennego, która miała zastšpić SDP, rozwišzane w marcu 1982. W marcu 1983 r. odsunięto ostatecznie z NIK i ZBOWiD-u Mie- czysława Moczara, który w odpowiedzi przekazał na Zachód zgro- madzone przez siebie dossier czołowych osobistoœci stanu wojen- nego. Konflikty nasiliły się więc i w obozie władzy. 25 VIII wicepremier Rakowski przybył do Stoczni Gdańskiej na spotkanie z załogš w sali, w której podpisano porozumienie z 1980 r. Teza Rakowskiego, iż "Solidarnoœć znisz ła si sama najpierw żšdajšc rzeczy niemożliwych, a potem bezskutecznie pro- testujšc przeciw koniecznoœci stanu wojennego, nie brzmiała przekonywajšco nawet dla aktywistów, którzy stanowili poważnš częœć obecnych. W trakcie dyskusji wystšpił Wałęsa, który prze- mówił pojednawczo przyznajšc, że "Solidarnoœć" popełniła błędy, ale podkreœlajšc jeszcze większe błędy ze strony władz. Spotka- nie pokazano w telewizji, dzięki czemu cała Polska mogła znów zobaczyć Wałęsę. Rakowskiego, który zachowywał się wręcz aro- gancko, pożegnały gwizdy robotników zgromadzonych przed salš obrad.# Obchody 31 VIII przebiegły doœć burzliwie, zwłaszcza we Wrocławiu, gdzie ZOMO-wcy usiłowali nawet w tragikomiczny sposób zmuszać ludzi do korzystania ze œrodków komunikacji miejskiej. W Szczecinie i Nowej Hucie doszło do zajœć ulicznych brutalnie stłumionych przez ZOMO. Kontynuujšc politykę niezaangażowania w bieżšcš walkę po- litycznš, Koœciół bronił wolnoœci i podmiotowoœci społeczeństwa. Prymas Glemp, często krylykowany za niejednoznacznoœć swej polityki i popełnione niezręcznoœci, występował na rzecz pod- stawowych praw i wolnoœci obywatelskich. Na przykład w jasno- górskiej homilii do rolników na poczštku wrzeœnia 1983 r. ostro skrytykował zaprzepaszczenie przez władze szansy porozumie- ANDRZEJ ALBERT nia, jakš była pielgrzymka papieża, a także pozorowanie dia- logu oraz ubliżanie robotnikom. Ten ostatni zarzut dotyczył spotkania Rakowskiego ze stoczniowcami. Episkopat wspierał też ruch dusz- pasterstwa rolników i rodzin stworzony pod koniec 1982 r., a także opiekował się œrodowiskami twórczymi, które podjęły bojkot ofic- jalnych œrodków przekazu. Aktorzy, plastycy i literaci niejednok- rotnie występowali lub wystawiali w koœciołach. Koœciół wykorzystał też w pełni szansę, jakš stworzyła zgoda władz na uruchomienie wielu nowych pism katolickich. Stały się one forum, na którym kształtować się mogła niezależna od władz opinia spo- łecma. Dla wielu niewierzšcych twórców koœcioły stały się azy- lem niezależnej myœli. Polityka władz wobec "Solidarnoœci" nie uległa zmianie. Stara- ły się one oœmieszyć i skompromitować Wałęsę, na przykład w au- dycji TV nadanej we wrzeœniu, w której przedstawiono spreparo- wane przez SB taœmy z rzekomš jego rozmowš z bratem. Kampa- nia ta miała na celu kompromitację Wałęsy w kraju oraz skłonie- nie komitetu parlamentu norweskiego do nierozpatrywania jego kandydatury do Pokojowej Nagrody Nobla. Akcja ta zupełnie zawiodła: 5 X Wałęsa otrzymał tę nagrodę, co wywołało konster- nację władz. Rzecznik Urban okreœlił decyzję komitetu jako "nie- wielki epizod w antypolskiej i antykomunistycznej krucjacie", a rzšd PRL wysłał oficjalny protest do rzšdu Norwegu, czym skompromitował się na arenie międzynarodowej.# Wałęsa oœwiad- czył, że przyjmuje nagrodę jako dowód uznania dla "Solidarnoœ- ci", jednak równoczeœnie wystšpił z propozycjš, by rzšd USA zniósł sankcje gospodarcze zastosowane przeciw PRL po wpro- wadzeniu stanu wojennego. Amerykanie nie podjęli tej inicjatywy. Wyrazem usztywnienia polityki władz było XIII plenum KC w dniach 14-15 X 1983 r., na którym Jaruzelski stwierdził, że "partia nie musi być przymilna", a niektórzy mówcy zaatakowali Koœciół i religię w sposób nie spotykany od czasów gomułkows- kich.3' Oficjalna propaganda tonowała te ataki, co było wyrazem narastania sprzecznoœci w obozie rzšdzšcym. Prokuratura wojs- kowa skierowała do sšdu akt oskarżenia przeciw czterem człon- kom KOR: Jackowi Kuroniowi, Adamowi Michnikowi, Zbignie- wowi Romaszewskiemu i Henrykowi Wujcowi, zawierajšcy sfor- mułowania brzmišce bardzo groŸnie, a rzecznik Urban dał do zrozumienia, że mogliby oni uniknšć kary, gdyby zechcieli wy- emigrować. STAN WOJENNY I "POWOJENNY" Wobec przygotowywanej kolejnej podwyżki cen władze uru- chomiły "konsultacje z masami", by oswoić społeczeństwo z myœlš o dalszym pogorszeniu stopy życiowej. W listopadzie TKK spot- kała się znów z Wałęsš. We wspólnym komunikacie oskarżono władze o brak rzeczywistej reformy gospodarczej zastępowanej podwyżkami cen. Rzucono hasło zasadniczej reformy systemu eko- nomicznego. Protesty w drugš rocznicę stanu wojennego wypadły znacznie skromniej niż dotychczas. Podwyżka cen, wprowadzona ostatecznie w lutym 1984 r., była mniejsza niż pierwotnie plano- wano, toteż protesty były doœć ograniczone. Władze sšdziły, że uporały się z falš protestów, ale nie po- przestały na tym. Na obchodach czterdziestolecia WP w paŸdzier- niku 1983 r. marsz. Kulikow wraz z Jaruzelskim, Siwickim i Dob- raczyńskim rozpętali kampanię antyamerykańskš przedstawiajšc groŸbę wojny oraz wzywajšc do jednoœci narodu. Na poczštku listopada rzšd PRL wystosował notę do rzšdu USA protestujšc przeciw "nieprzyjaznej polityce" Waszyngtonu. Na posiedzeniu sejmu w dniu 21 XI Jaruzelskiego zatwierdzono na stanowisku przewodniczšcego KOK, ministrem obrony zaœ został gen. Si- wicki. Po raz pierwszy podano też skład KOK, ciała otoczonego do tej pory całkowitš tajemnicš. Obok Jaruzelskiego wymieniono: wicepremierów Manfreda Gorywodę i Zbigniewa Messnera, gen. Siwickiego oraz ministra sprawiedliwoœci Lecha Domerackiego i ochrony œrodowiska Stefana Jarzębskiego.# W dniu 2 XII po- wstał Komitet Rady Ministrów do Spraw Przestrzegania Prawa, Porzšdku Publicznego i Dyscypliny Społecznej pod przewod- nictwem gen. Kiszczaka. W więzieniach znajdowało się jeszcze 2l7 więŸniów politycznych. Trwały represje i aresztowania wœród działaczy niezależnych. Przeceniajšc swe zwycięstwo nad społe- czeństwem władze przystšpiły też na poczštku 1984 r. do nagon- ki na zaangażowanych społecznie księży. Akcja usuwania krzyży z sal szkolnych doprowadziła wkrótce do swoistej "wojny o krzy- że". Do spontanicznych protestów rodziców i dzieci doszło między innymi w szkole w Miętnem. Zaostrzanie kursu wewnętrznego w PRL wynikało też z ros- nšcego zagrożenia pokoju w Europie. Pod koniec 1983 r. państwa NATO miały podjšć decyzję o rozmieszczeniu rakiet œredniego zasięgu w Europie Zachodniej dla zapobieżenia narastajšcej ptze- wadze radzieckiej na starym kontynencie. Kreml na wszellae spo- soby próbował przeciwdziałać rozmieszczeniu tych rakiet, mię- ANDRZEj ALBERT dzy innymi mobilizujšc ruchy pacyfistyczne i opinię publicznš na Zachodzie, a także stosujšc politykę zastraszania. Jej szczególnym przejawem stało się zestrzelenie pohidniowokoreańskiego samo- lotu pasażerskiego nad radzieckimi wodami terytorialnymi we wrzeœniu 1983 r. Rzšdy państw NATO zrozumiały, że dalsze zwle- kanie może tylko zwiększyć groŸbę ataku radzieckiego i zdecy- dowały się rozmieœcić rakiety "Pershing II" i "Cruise" w Europie Zachodniej. W odpowiedzi Kreml wycofał się z genewskich roz- mów rozbrojeniowych. Zimna wojna sięgnęła kolejnego szczytu. Tymczasem podstawy gospodarcze systemu władzy komunis- tycznej osłabty do tego stopnia, iż nawet w dziedzinie zbrojeń przestał on być konkurencyjny z Zachodem. Na amerykańskie plany budowy systemu laserowej obrony antyrakietowej (SDI), ogłoszone w marcu 1983 r., Andropow odpowiedział propagan- dowym oœwiadczeniem z sierpnia, że Moskwa nie użyje takiej bro- ni pierwsza, co było o tyle prawdš, że jej nie posiadała. Podczas gdy œwiat zachodni wchodził na poczštku lat osiemdziesištych w rewolucję mikroprocesorowš, gospodarka radziecka coraz trud- niej znosiła obcišżenie zbrojeniami i kosztami utrzymywania im- perium. Prymat USA w Kosmosie był przygniatajšcy. Spadek tem- pa wzrostu ZSRR wyraŸnie negował propagandowe tezy o wyż- szoœci systemu komunistycznego. ChRL weszła w etap moderni- zacji i otwarcia na Zachód, co przyniosło poczštkowo znakomite efekty. Luka technologiczna między państwami wysoko rozwi- niętymi i blokiem radzieckim stale rosła. W ZSRR ujawniły się problemy demograficzne i narodowoœciowe, tymczasem rzšd USA wykazywał coraz większš determinację i propagandowš spraw- noœć. Prezydent Reagan nie zawahał się nazwać ZSRR "impe- rium zła". Niekonsekwentne próby odgórnego odnowienia sys- temu radzieckiego przerwał niespodziewany zgon Andropowa w dniu 9 II 1984 r. Jego następcš został sędziwy dogmatyk Kon- stantin Czernienko. Przekonane o zwycięstwie nad "Solidarnoœciš", władze chcia- ły je umocnić w wyborach. Wybrany jeszae za czasów Gierka sejm przedłużył na razie kadencję. Próbš przed wyborami do sejmu miało być głosowanie na kandydatów do rad narodowych. W oœwiadczeniu ze stycznia 1984 r. TKK wezwała społeczeństwo do bojkotu wyborów. Odbyły się one 17 VI 1984 r., przy czym władze zgłosiły znów tylko jednš listę PRON. W tych warunkach jedynym kryterium sukcesu mogła być frekwencja. Według władz głosowało STAN WOjENNY I "POWOJENNY" 74,7%, według ekspertów "Solidarnoœci", którzy zorganizowali niezależne liczenie głosujšcych - 57,4% # Kolejnym sprawdzianem siły władz i skali oporu społeczne- go stały się demonstracje majowe. TKK wezwała do uczestnictwa w tych manifestacjach, ale bez większego przekonania o powo- dzeniu apelu. Niemniej w Warszawie, Łodzi, Szczecinie, Gdańsku i innych miastach doszło do pochodów i demonstracji, choć ich rozmiary były mniejsze niż rok wczeœniej. Władze konsekwentnie tłumiły te manifestacje przy użyciu ZOMO. Na XVI plenum KC w dniach 3# VI 1984 r. w języku partyjnym pojawił się dawny ton. Przyjęta uchwała zatytułowana była "O dalsze umacnianie przo- dujšcej roli klasy robotniczej w budowie socjalizmu w Polsce". W referacie Biura Politycznego stwierdzano między innymi, że "zdecydowana częœć klasy robotniczej opowiada się za zasadami i ideałami socjalizmu" oraz że to wœród inteligencji "pojawili się fałszywi 'przyjaciele ludu', którzy chcš deformować œwiadomoœć klasy robotniczej wbrew jej interesom"#. W maju skazano na œmierć za "zdradę ojczyzny" plk. Ryszarda Kuklińskiego. W pro- pagandzie wykorzystywano nie tyle jego służbę w wywiadzie Sta- nów Zjednoczonych, gdyż mogło mu to nawet przysporzyć po- pularnoœci, co fakt, że znajšc dzięki niemu szczegóty przygotowań do wprowadzenia stanu wojennego CIA i Biały Dom nie uczyniły nic, by ostrzec "Solidarnoœć". Na poczštku czerwca 1984 r. SB ujęła członka TKK Bogdana Lisa, a w lipcu rozpoczšł się proces dzia- łaczy "Solidarnoœci" i KOR-u. Wobec rozwišzania KOR jeszcze w 1981 r. aresztowanym działaczom trudno było stawiać zarzuty o czyny podlegajšce abolicji. Kolejna amnestia w lipcu 1984 r. by- ła niekompletna, a brak zmian w kodeksie karnym wkrótce zno- wu spowodował zapełnienie więzień. Władze PRL nadal były izo- lowane na arenie międzynarodowej. Same zresztš się do tego przyczyniały, między innym decyd_ ujšc się, w œlad za ZSRR, na bojkot olimpiady w Los Angeles. Nowa pewnoœć siebie władz dawała również o sobie znać w obrębie stosunków z Koœciołem. W połowie 1984 r. w propa- gandzie pojawił się nowy, agresywny ton wobec księży "zaanga- żowanych politycznie". Władze najwyraŸniej zamierzały ograni- czyć pole działalnoœci Koœcioła wyłšcznie do obrzędów religij- nych i odstręczać księży oraz katolików œwieckich od jakichkol- wiek działań publicznych. Nasiliły się akcje inwigilacji i zastra- szania księży. Było to zwišzane z przyjęciem przez Biuro PoGtyczne ANDRZEJ ALBERT w dniu 25 IX "Założeń polityki wyznaniowej państwa". Stwier- dzono w nich, że "zwiększona agresywnoœć klerykalizmu" stano- wi "wyzwanie i zagrożenie dla socjalistycznych wartoœci". Plano- wano "przecinanie więzi między faktycznš opozycjš antysocjalis- tycznš i Koœciołem", "przeciwdziałanie duszpasterstwu młodzie- ży" i "ograniczanie inwestycji sakralnych". Szczególnš rolę w tych działaniach powierzono MSW gen. Kiszczaka. Z zachowanych akt resortu z tego okresu wynika wyraŸne przyzwolenie kierownictwa MSW na "pozaprawne œrodki działania" wobec duchowieństwa. Resort stał u szczytu potęgi dysponujšc armiš 75 tys. funkcjona- riuszy MO i 25 tys. SB-ków.# 19 X 1984 r. porwano ks. Jerzego Popiełuszkę, zaangażowa- nego w walkę o "Solidarnoœć" kaplana z warszawskiego koœcioła $w. Stanisława Kostki, gdzie co miesišc odprawiał mszę œw. za ojczyznę. Od dłuższego czasu władze prowadziły przeciw niemu kampanię szykan i oszczerstw, parę dni wczeœniej zaœ specjalna grupa bojówkarzy z IV Departamentu MSW dokonała nieudanej próby zabójstwa księdza. Częœciš akcji był artykuł Urbana, który pod pseudonimem Jan Rem oskariył księdza Popiełuszkę o or- ganizowanie "antykomunistycznych seansów nienawiœci". Reali- zujšc na swój sposób założenia polityki władz, Urban w istocie usprawiedliwiał zbrodnicze metody działania MSW# Zniknięcie księdza nie pozostało, jak wiele podobnych spraw, tajemnicš re- sortu. Kierowca księdza, Waldemar Chrostowski, który się urato- wał, naprowadził na œlad sprawców - trzech funkcjonariuszy MSW: Grzegorza Piotrowskiego, Waldemara Chmielewskiego i Leszka Pękali, którzy zostali aresztowani w dniu 26 X. Wkrótce okazało się, że ksišdz został przez nich bestialsko zamordowany, a jego zwłoki wrzucili oni do zbiornika pod Włocławkiem.# Być może nie przypadkiem jest fakt, że zbrodni dokonano w okolicach To- runia, gdzie od stycznia 1984 r. działała też na mocy decyzji szefa WUSW płk. Stanisława Łukasiaka specjalna grupa do "neutrali- zacji podziemia politycznego", wsławiona wieloma aktami bes- tialstwa w stosunku do działaczy demokratycznych 3' Zbrodnia wywołała szok i rozpacz tysięcy ludzi, dla których ks. Popiełuszko był symbolem odwagi w obronie najwyższych war- toœci: miłoœci, wolnoœci i solidarnoœci. W żoliborskim koœciele trwało czuwanie na modlitwach, kontynuowane po podaniu wia- domoœci o odnalezieniu zwłok księdza aż do jego pogrzebu w dniu 3 XI, który zgromadził kilkaset tysięcy ludzi. Podczas uroczystoœci STAN WOjENNY I "POWOJENNY" przemówienie wygłosił miedzy innymi Wałęsa, który powiedział: "Spoczywaj w pokoju - 'Solidarnoœć' żyje, bo Ty oddałeœ za niš życie"s. Władze skoncentrowały na Żoliborzu ogromne siły ZO- MO, ale nie interweniowały. Rezultatem zbrodni była mobilizacja zwolenników "Solidarnoœci". Spontanicznie powstawały obywa- telskie komitety przeciw przemocy. Władze sugerowały, że zbrodnia była prowokacjš wymie- rzonš przeciw grupie gen. Jaruzelskiego, lecz nie brakowało przypuszczeń, że grupa ta ze swej strony œwiadomie wykorzys- tała morderstwo, by rozprawić się z frakcjš dogmatyczno-poli- cyjnš. Nie.wyjaœniono na przykład obecnoœci samochodu towa- rzyszšcego trójce morderców, ani okolicznoœci œmierci trzech funkcjonariuszy MSW prowadzšcych œledztwo w sprawie. Na XVII plenum KC w dniach 2#27 X zwyciężyła linia bardziej umiarkowana, gdyż w końcowej uchwale stwierdzono, że "Pols- ka socjalistyczna może być tylko Polskš praworzšdnš", a KC zo- bowišzał Biuro Polityczne do zwiększenia nadzoru nad siłami bezpieczeństwa. 6 XI Jaruzelski osobiœcie przejšł kontrolę nad MSW z ramienia Biura Politycznego.# 14 V 1985 r. usunięto z Biura Politycznego i Sekretariatu KC przywódcę frakcji poli- cyjnej Milewskiego, co wzmocniło jednolitoœć partyjnego kie- rownictwa. Choć w kierownictwie PZPR przeważyła linia względnego umiaru, a mordercy zostali skazani w procesie, który odbył się na poczštku 1985 r. w Toruniu, nie oznaczało to wcale nawiš- zania dialogu z niezależnymi oœrodkami opinu społecznej. Rów- nież stosunki z Koœciolem były bardzo napięte, gdyż w trakcie procesu propaganda akcentowała wypowiedzi majšce œwiadczyć o "nielegalnej" działalnoœci ks. Popiełuszki i innych księży, a za poœrednictwem włoskiego pisemka ##Settegiorni" upowszechniło kłamliwe oskarżenia jednego z biskupów o współpracę z Ges- tapo w czasie okupacji."" Władze podjęły represje przeciw orga- nizatorom komitetów przeciw przemocy, a także przyspieszyły zjednoczenie sterowanych przez siebie zwišzków zawodowych. 17 XI PRL zawiesiła swoje członkostwo w Międzynarodowej Organizacji Pracy. 24 XI powstało Ogólnopolskie Porozumienie Zwišzków Zawodowych (OPZZ), które przystšpiło do PRON. Wicepremier Rakowski podkreœlił jednolitoœć ruchu zwišzkowe- go, a rzšd postanowił zawiesić członkostwo Polski w MOP, która ostro krytykowała politykę władz wobec "Solidarnoœci". 850 ANDRZEJ ALBERT STAN WOJENNY I "POWOJENNY" 3. STAGNACJA SPOŁECZNO-GOSPODARCZA GOSPODARKA W 1982 R. STAGNACJA GOSPODARKI. PRZEMYSŁ. ROLNICTWO. INWESTYCJE I BUDOWNIĆ 1 WO. BILANS PŁATNICZY I ZADŁUŻENIE. SYTUACJA RYNKOWA I STOPA ŻYCIOWA DEWASTACJA ŒRODOWISKA NA1'URALNEGO NARASTANIE APATII I FRUSTRACJI. "DRUGI ETAP REFORMY'. W założeniach władz stan wojenny miał się przyczynić do opanowania spadku produkcji i dochodu narodowego. Stanowi- łoby to bardzo silny argument na rzecz zwolenników "ładu i po- rzšdku". Tymczasem gospodarka polska ulegała dalszemu roz- kładowi. W 1982 r. dochód narodowy wytworzony spadł o dalsze 8%. Produktywnoœć kapitału nadal malała, rosła zaœ materiało- chłonnoœć produkcji. Starzejšcy się i zużywajšcy coraz szybciej majštek produkcyjny był coraz mniej wydajny, mimo iż pracowni- ków zmuszano do większego wysiłku. Innš przyczynš dalszego upadku gospodarki było przejœciowe zerwanie łšcznoœci telefo- nicznej i zanik więzi kooperacyjnych między zakładami, przerwy w dostawach surowców i pršdu oraz bałagan spowodowany przez doraŸne zarzšdzenia komisarzy wojskowych fabryk. Wszystkie hamulce gospodarki "niedoboru" wystšpiły z całš ostroœciš. Obra- zowo mówišc, choć stan wojenny w Polsce dowiódł, że można przywrócić dominację komunistycznš za pomocš bagnetów, oka- zało się też, że nie da się na nich dłużej siedzieć. Inwestycje zmalały o 12%, co stanowiło poważne zagrożenie dla przyszłego rozwoju kraju. Produkcja przemysłowa zmniejszyła się o 2%, rolnicza o 3%, a budowlana o 6%. W 1982 r. znów odda- no do użytku mniej mieszkań niż w roku poprzednim. W handlu zagranicznym przywrócono minimum równowagi mimo spadku obrotów z USA, uważanego przez propagandę za główny powód trudnoœci ekonomicznych PRL. Tymczasem sankcje amerykańskie tylko bardzo nieznacznie obniżyły import z USA, a obroty z kra- jami zachodnioeuropejskimi nawet wzrosły. W 1982 r. poprawie uległa równowaga rynkowa, jednak odby- ło się to kosztem obniżenia stopy życiowej spoleczeństwa o około 32% "' Tak drastyczne pogorszenie warunków materialnych lud- noœci mogły narzucić tylko władze stanu wojennego. Wyrzecze- nia te zostały zmarnowane, gdyż reformy gospodarcze zadekceto- wane pod koniec lutego 1982 r., które według propagandy miały stanowić zadoœćuczynienie i cel podwyżki cen, pozostały jedynie na papierze. Konsultacyjna Rada Gospodarcza pod przewodnict- wem sędziwego Czesława Bobrowskiego była listkiem figowym dla gospodarczej indolencji władz. Gdyby władze zdołały zdynamizować gospodarkę, "normali- zacja" byłaby łatwiejsza, gdyż częœć społeczeństwa można by po prostu kupić. Tymczasem perspektywy gospodarcze były złe. Dzię- ki wykorzystaniu plytkich rezerw w 1983 r. udało się zahamować spadek dochodu narodowego i produkcji, jednak ogromne zmniej- szenie inwestycji oraz ograniczenie doplywu technologu i kredy- tów zachodnich doprowadziły do dekapitalizacji majštku naro- dowego. Co więcej, zadłużenie Polski stale się zwiększało. Dochód narodowy wytworzony wzrósł w latach 1982-1986 o prawie 15%, jednak pozostawał nadal na poziómie niższym niż w 1978 r. Efektywnoœć gospodarki poprawiła się bardzo nieznacz- nie, co oznaczało zahamowanie możliwoœci rozwojowych na przy- szłoœć. Orientację w tendencjach rozwojowych gospodarki utrud- niały jawne manipulacje danymi przez Główny Urzšd Statystycz- ny, który arbitralnie zmieniał przyjmowane wskaŸniki amortyza- cji i sposoby liczenia wartoœci œrodków trwałych, by ukryć katas- trofę. Globalna produkcja przemysłu wzrosła w latach 1982-1986 o 20,5%, przekraczajšc w 1986 r. o niecałe 4% poziom z 1978 r. Wydobycie węgla było nadal niższe niż osiem lat wczeœniej, po- dobnie jak produkcja stali, cementu czy przeróbka ropy naftowej. Zanotowano natomiast wzrost produkcji i zużycia energii elekt- rycznej, co oznaczało zwiększenie energochłonnoœci przemysłu. Również inne wskaŸniki efektywnoœci gospodarowania w prze- myœle wyglšdały Ÿle. Wišzało się to z zaniechaniem bardziej rady- kalnych zmian w planowaniu i zarzšdzaniu gospodarkš. Produkcja rolnicza zwiększyła się w latach 1982-1986 o okoto 12% przekraczajšc poziom z 1978 r. o 3,5%. Ponieważ jednak liczba ludnoœci Polski wzrosła, oznaczało to spadek produkcji żywnoœci najednego mieszkańca. Jedynš pociechš było porzucenie przez władze zamiarów kolektywizacji polskiego rolnictwa i kons- tytucyjne gwarancje dla własnoœci chłopskiej. Cena za to była jednak bardzo wysoka. Wieœ wyludniała się i starzała, a produk- tywnoœć ziemi i kapitału oraz wydajnoœć pracy w rolnictwie polskim 852 ANDRZEj ALBERT należała do najniższych w Europie. Po wizycie papieża mówiono o zorganizowaniu za poœrednictwem Episkopatu międzynarodo- wej fundacji pomocy dla polskiego rolnictwa. Inicjatywa napoty- kała jednak bierny opór władz, które nie chciały się zgodzić, by pomoc dotyczyła tylko rolnictwa indywidualnego. Władze nie chciały zrezygnować z preferencji dla gospodarstw państwowych i spółdzielczych, które cišgle dawały wyraŸnie gorsze wyniki eko- nomiczne niż prywatne. Po gwałtownym załamaniu w latach 1979-1982 w następnych dwóch latach inwestycje zwiększono, lecz w wartoœciach absolut- nych pozostawały one na bardzo niskim poziomie. Choć w 1986 r. zainwestowano o 19% œrodków więcej niż w l981 r., w porówna- niu z 1978 r. było to o 25% mniej. W rezultacie stale rósł wskaŸnik zużycia œrodków trwałych we wszystkich prawie gałęziach gospo- darki. Katastrofalna była sytuacja mieszkaniowa. W 1986 r. odda- no do użytku 185 tys. mieszkań, czyli o 35% mniej niż w 1978 r. Ogótem w latach 1982-1986 oddano do użytku około 785 tys. no- wych mieszkań, natomiast zawarto około 1 250 tys. nowych mał- żeństw. Oznaczało to wydłużenie się kolejki oczekujšcych o na- stępne 465 tys. rodzin. W 1986 r. zadłużenie Polski w krajach zachodnich wzrosło do 33,5 mld dolarów, a w krajach bloku radzieckiego - do 6,5 mld rubli transferowych. Było to zadłużenie praktycznie nieœcišgalne. W lipcu 1983 r. 16 wierzycieli PRL zebrało się w Paryżu, by uzgodnić wznowienie po zniesieniu stanu wojennego negocjacji na temat polskiego zadłużenia w instytucjach prywatnych. "Klub paryski" zgodził się na rozłożenie należnoœci na dziesięć lat z pię- cioletniš karencjš. Podobne decyzje podjšł "klub londyński" zrze- szajšcy rzšdy państw posiadajšcych wierzytelnoœci w Polsce. Rosnšcego zadłużenia i izolacji gospodarczej PRL nie mogło od- wrócić podpisane w maju 1984 r. porozumienie polsko-radzieckie o współpracy do roku 2 000. Obie strony nie miały sobie do zaoferowania niczego, co mogłoby przełamać zacofanie techno- logiczne i niedobór kapitału w obu krajach. Władze stanu wojennego opanowały brak równowagi rynko- wej za pomocš drastycznych podwyżek cen i obniżki stopy ży- ciowej. Wartoœć sprzedaży w cenach bieżšcych rosła co roku szyb- ciej niż globalne dochody nominalne z wyjštkiem 1985 r. Względ- na równowaga rynkowa ustabilizowała się na poziomie znacznie niższym niż przed 1980 r. Cenę za tę operację zapłaciło społe- STAN WOJENNY I "POWOjENNY" czeństwo. Przeciętna płaca realna była w 1986 r. o 14% niższa niż w 1981 r. Jednoczeœnie zaœ przeciętna wydajnoœć pracy wzro# o prawie 22%. Oznaczało to, iż pod presjš nadzwyczajnych œrod- ków przymusu udało się zwiększyć wysiłek pracowników, za któ#r nie otrzymali rekompensaty. Nie oznaczało to jednak poc#št# normalnego rozwoju gospodarczego, który wymaga postępu tech- nicznego i organizacyjnego. Wraz ze stagnacjš gospodarczš narastała katastrofa ekolo- giczna. Wielkoœć nie oczyszczanych œcieków, emisji gazów i pyłów oraz iloœć odpadów stałych rosła w tempie szybszym niż produk- cja przemysłowa. Ze względu na zatrucie œrodowiska stale ubywa- ło gruntów użytkowanych rolniczo. W 1986 r. połowa rzek w Pols- ce miała wodę niezdatnš nawet dla przemysłu, a ogromne połacie lasów, głównie w Sudetach, umierały od "kwaœnych deszczów". W wielu regionach kraju, między innym na Górnym Œlšsku, w Kra- kowie, Płocku, Puławach, Rybniku i Wałbrzychu, normy zanie- czyszczenia przekroczono wielokrotnie, co powodowało gwał- towny wzrost zatruć œrodkami chemicznymi oraz wad rozwojo- wych u dzieci. Fatalne położenie gospodarki miało ogromny wpływ na po- stawy społeczeństwa. Poczucie zagrożenia podstaw egzystencji spowodowało masowš emigrację jeszcze w 1981 r. W stanie wo- jennym władze ograniczyły wyjazdy do osób internowanych, któ- rym zezwalano na emigrację. W latach następnych wyjazdy na sta- łe nasiliły się ponownie, przy czym używano wszelkich sposobów i okazji, by wydostać się z kraju. Na przykład większoœć polskich kibiców na piłkarskie mistrzostwa œwiata w Hiszpanu w 1982 r. nie wróciła do Polski. Emigracja ta stanowiła dla kraju poważnš stratę, gdyż wyjeżdżali najczęœciej ludzie młodzi i energiczni, nie widzšcy dla siebie szans w zniszczonym przez komunistów kraju. Dla większoœci społeczeństwa lata osiemdziesište były eko- nomicznym koszmarem. Niedobory podstawowych artykułów, ich fatalna jakoœć, poniżajšcy wysiłek wkładany w ich zdobywanie w kolejkach, karykaturalny, choć stopniowo znoszony system zao- patrzenia kartkowego - wszystko to powodowało rosnšce zmę- czenie i nerwowoœć w stosunkach międzyludzkich. Chamstwo, ko- rupcja, agresja i obojętnoœć na losy współobywateli osišgnęły nie notowane dotšd rozmiary. Było to tym groŸniejsze, iż procesom tym podlegało szczególnie młode pokolenie, w którym nasilała się narkomania, alkoholizm i przestępczoœć. Władze dodatkowo potę-  854 ANDRZEJ ALBERT gowały te zmiany niszczšc niezależnš kulturę oraz lansujšc po- stawy cyniczne i prymitywny hedonizm. Rozpadowi więzi społecz- nych i demoralizacji nie mógł zapobiec nawet Koœciół katolicki. Miarš społecznej i gospodarczej degrengolady PRL był wzrost liczby samobójstw. O ile w 1981 r. zanotowano 2,9 tys. samobójstw, o tyle w 1986 r. aż 4,4 tys."z Od połowy lat osiemdziesištych narastały symptomy ponow- nego załamania gospodarki. Było to zwišzane z wyczerpaniem "płytkich rezerw" wzrostu i dekapitalizacjš majštku produkcyj- nego. W 1986 r. oficjalny wskaŸnik wzrostu dochodu narodowe- go wytworzonego wyniósł 4,9%, w 1987 r. zaœ - już tylko 1,9% #, przy czym dane te należałoby i tak obniżyć ze względu na niewia- rygodnš metodę przeliczania dochodu w cenach bieżšcych na dochód w cenach stałych. Okazywało się coraz wyraŸniej, że "za- ostrzenie dyscypilny społecznej", akcentowane przez władze sta- nu wojennego jako œrodek poprawy położenia ekonomicznego, zawiodło całkowicie, gdyż oznaczało po prostu powrót do daw- nych praktyk zarzšdzania gospodarkš. W kwietniu 1987 r. wicepremierem odpowiedzialnym za gos- podarkę został profesor ekonomu Zdzisław Sadowski, który za- czšł lansować hasło "drugiego etapu reformy gospodarczej". W po- wodzi słów na ten temat brakowało jednak przekonywajšcych argumentów, że uda się cokolwiek zmienić na lepsze bez zasadni- czej przebudowy systemu gospodarczego. Dlatego też na przeło- mie 1987 i 1988 r. nawet w publikacjach oficjalnych coraz częœ- ciej zastanawiano się nad szansami "społecznej gospodarki ryn- kowej" z dużym udziałem sektora prywatnego. Dyskusje na ten temat obracały się stale między Scyllš tego, co było konieczne dla zdynamizowania gospodarki, a Charybdš tego, co wydawało się politycznie możliwe. W końcu i ekonomiœci publikujšcy oficjalnie zaczęli dochodzić do przekonania, iż nie ma gospodarki rynkowej bez różnych podmiotów własnoœci oraz że sektor prywatny pro- dukował taniej i rozwijał się nieprzerwanie nawet w stanie wo- jennym, wbrew utrudnieniom władz. Udział sektora prywatnego w gospodarce PRL wzrósł z 15,4% w 1980 r. do 19,0% w 1986 r., przy czym jego skłonnoœć do akumulacji była niższa, a koszty materialne stanowiły 50% wartoœci produkcji globalnej, podczas gdy w sektorze "uspotecznionym" - 61% " Wszystko wskazywało że władze komunistyczne chętniej przystšpiš do prywatyzacji gospodarki, niż dokonajš otwarcia politycznego. STAN WOjENNY I "POWOjENNY" 4. OD NOWA SUKCESJA NA KREMLU. WŁADZE PRL I SPOŁECZEŃSTWO W IMPASIE. "WYBORY' 1985 ROKU. NOWY RZĽD I STARA POLITYKA. POCZĽTEK 1986 ROKU. X ZJAZD PZPR. AMNESTIA. Po œmierci Czernienki w marcu 1985 r. sekretarzem general- nym KPZR został Michaił Gorbaczow. Pierwsze miesišce jego rzšdów nie zwiastowały większych zmian. 26 IV 1985 r. odbył się w Warszawie zjazd przywódców państw bloku radzieckiego w Eu- ropie, na którym prŸedłużono Układ Warszawski na dalsze 20 lat. Obecni byli: Gorbaczow, Ceausescu, Honecker, Husak, Jaruzel- ski, Kadar i Żiwkow. W wygłoszonym wówczas przemówieniu Jaruzelski stwierdził: "Podpisany dzisiaj akt jest wyrazem naszej jednoœci, zwartoœci i siły"#. Z pewnoœciš ani on, anijego goœcie nie przypuszczali wówczas, że układ nie przetrwa nawet połowy tego okresu. Stopniowo umacniajšc swojš władzę Gorbaczow od końca 1985 r. coraz wyraŸniej występował na rzecz zmian w zmursza- łym systemie radzieckim. Jego program pieriestrojki i głasnosti, nie zdołał powstrzymać rozkładu systemu, był bowiem wewnęt- rznie sprzeczny. Połowiczne odejœcie od totalitaryzmu nie mogło się udać. Samoograniczenie władzy komunistycznej było sprze- czne z całš jej tradycjš i logikš. Szczególnš rolę w obaleniu mitu wiecznego imperium radzieckiego odegrała katastrofa w elektrowni nuklearnej w Czarnobylu w kwietniu 1986 r. Uœwia- domiła ona milionom biernych dotychczas obywateli impe- rium, jak niebezpieczny jest system oparty na nieograniczo- nym posłuszeństwie bezdusznych biurokratów wobec "góry", która straciła kontrolę nad skutkami swych poczynań. Katast- rofa w Czernobylu oznaczała przejœcie od prób reformy lub oba- lenia komunizmu do etapu załamania się jego podstaw mate- rialnych. Na poczštku 1985 r. sytuacja w PRL wydawała się bez wyjœ- cia. Władze sparaliżowały masowy opór społeczeństwa, lecz go nie zlikwidowały. Wobec istnienia i nasilania się przyczyn nie- zadowolenia w każdej chwili opór ten mógł się zamienić w gwał- 856 ANDRZEj ALBERT towny wybuch. Władze były więc więŸniami systemu przemocy i nie mogły sobie pozwolić na jego stopniowš przebudowę. Na- wet od chwili, kiedy w ZSRR pojawiły się tendencje do liberali- zacji, komuniœci w Polsce zwlekali z podjęciem podobnych kro- ków, gdyż czuli, że musiałyby one w szybkim tempie doprowadzić do obalenia systemu ich władzy. Z drugiej strony zmęczone, po- dzielone i sfrustrowane œpołeczeństwo nie było w stanie zorga- nizować się na nowo, a niezależne elity polityczne miały trudnoœci ze sformułowaniem realnego programu wyjœcia z impasu. W re- zultacie przez cały rok 1985 władze na zmianę wykonywały ges- ty zachęty i zastraszenia nie umiejšc rozwišzać podstawowych problemów kraju. Na poczštku 1985 r. wezwania TKK do manifestacji i straj- ków spotykały się z coraz mniejszym odzewem. Po spotkaniu TKK z Lisem i Michnikiem w styczniu oraz jawnym zebraniu "na- ziemnych" przywódców "Solidarnoœci" w Gdańsku w lutym, SB aresztowała ponownie Lisa, Michnika i Frasyniuka, a wkrótce potem także Gwiazdę. Wałęsę wzywano cišgle na przesłuchania i próbowano oœmieszyć. Toruński proces zabójców ks. Popie- łuszki, zakończony wyrokami od 14 do 25 lat więzienia, został przez władze wykorzystany do znieważania pamięci ofiary i dal- szych ataków propagandowych przeciw zaangażowanym spo- łecznie księżom.# Nasiliła się cenzura i czystki na wyższych uczel- niach. Po stosunkowo licznych niezależnych manifestacjach majo- wych szef MSW gen. Kiszczak oœwiadczył, że opozycja stanowi już tylko "zdegenerowany" margines pozostajšcy na utrzymaniu za- chodnich służb wywiadowczych. Pod koniec maja 1985 r. przed sšdem w Gdańsku odbył się proces Frasyniuka, Lisa i Michnika, zakończony wyrokami od 2,5 do 3,5 lat więzienia za "próbę wy- wołania niepokoju społecznego". Proces i wyrok był wyzywajšco niepraworzšdny nawet jak na stosunki w PRL " W 1985 r. poja- wił się też nowy ruch protestu. Młodzież odmawiajšca składania przysięgi wojskowej i odbywania służby oraz protestujšca prze- ciw szykanom z tym zwišzanym utworzyła ruch "Wolnoœć i Po- kój" (WiP) o charakterze pacyfistycznym. 1 VII 1985 r. weszła w życie nowelizacja prawa karnego za- ostrzajšca represyjnoœć prawa. Prawo do obrony w sprawach po- litycznych stało się w dużej mierze fikcjš. 25 VII pozbawiono wyższe uczelnie resztek samorzšdnoœci utrzymywanych na podsta- STAN WOjENNY I "POWOJENNY" wie ustawy z 1982 r. W nowelizacji ustawy zwišzkowej z 24 VII odsunięto pluralizm zwišzkowy w nieokreœlonš przyszłoœć. Wszys- tko to miało na celu wzmocnienie reglamentacji życia publiczne- go pod kontrolš partii, jednak skutecznoœć jej działania była coraz mniejsza. Kadencji sejmu, wybranego w 1980 r., nie można było prze- dłużać w nieskończonoœć. Władze musiały się w końcu zdobyć na sprawdzian wyborczy. Nie majšc pewnoœci, jak on wypadnie, od wiosny 1985 r. władze sondowały opinie kół niezależnych, jak zachowałyby się w przypadku przyznania im 40-50 miejsc w sej- mie. Również w prasie podziemnej zastanawiano się nad sensem takiej oferty, jednak ugrupowania prowadzšce podobno rozmowy w tej sprawie zaprzeczyły tym pogłoskom. Większoœć niezależnych elit zaakceptowała apel TKK z 16 VII wzywajšcy do bojkotu wyborów. W sytuacji gdy do wyborów zgłoszono w końcu zwy- czajowo jednš listę, firmowanš przez PRON, jedynym kryterium postawy społeczenstwa mogła być znów frekwencja. Głosowanie odbyło się 13 X 1985 r. Według danych oficjalnych głosowało 79%, podczas gdy eksperci "Solidarnoœci" szacowali frekwencję na około 66%.s Wynik ten nie mógł zadowolić ani władz, ani oœrod- ków niezależnych. Wybory 1985 r. były odbiciem zarówno porażki władz, które nie zdołały po pięciu latach starań przywrócić kontro- li nad społeczeństwem, jak i elit niezależnych, które nie zdołały podtrzymać przez ten okres masowego, zorganizowanego oporu przeciw przemocy. Jeszcze przed wyborami władze nasiliły aresz- towania działaczy niezależnych, między innymi Józefa Teli# z Ko- mitetu Oporu Rolników "Solidarnoœć" czy Seweryna Jaworskiego z Regionu Mazowsze. Józefowi Piniorowi z Wrocławia nakazano przekazanie na rzecz zwišzków OPZZ-owskich 80 mln zł, pod- jętych przezeń przed stanem wojennym z konta "Solidarnoœci" i wykorzystywanych w stanie wojennym na działalnoœć pod- ziemnš. W połowie grudnia wniesiono nawet akt oskarżenia przeciw Wałęsie. Oczekiwana po wyborach amnestia, choć bez użycia tego terminu, nastšpiła 29 X, przed wizytš Jaruzelskiego w ONZ, jednak PRON zaproponował zwolnienie tylko niektó- rych więŸniów politycznych, a mianowicie tych, którzy po raz pierwszy popadli w konflikt z prawem lub znajdowali się w złym stanie zdrowia. Praktycznie amnestia niczego nie zmieniła. Pod koniec 1985 r. w więzieniach było jeszcze 363 więŸniów poli- tycznych. 858 ANDRZEJ ALBERT 6 XI 1985 r. gen. Jaruzelski objšł funkcję przewodniczšcego Rady Państwa, zachowujšc też stanowisko I sekretarza KC PZPR. Marszałkiem sejmu został szef ZSL Roman Malinowski, a pre- mierem Zbigniew Messner, partyjny profesor ekonomu, co tylko optymiœci mogli uznać za zapowiedŸ reform gospodarczych. Odejœcie z Biura Politycznego Olszowskiego w listopadzie 1985 r. sprzyjało konsolidacji władz, ale niewiele pomogło w przezwy- ciężeniu kryzysu systemu. Olszowski wyjechał zresztš wkrótce do USA rezygnujšc z kariery politycznej w PRL.'9 Kierownictwo partyjno-państwowe nie było w stanie przezwyciężyć stagnacji ekonomicznej ani zlikwidować opozycji lub też rozpoczšć z niš dialog. Z kolei "Solidarnoœć" znajdowała się w odwrocie. Młode pokolenie nie bardzo już wierzyło w jej odbudowę i sceptycznie patrzyło na elity. Rozbijane aresztowaniami regionalne grupy pod- ziemnej "Solidarnoœci" ulegały rozproszeniu. Najtrwalsze okazały się podziemne pisma, takie jak ##Tygodnik Mazowsze", ##KOS,# czy ##Wola#, w Warszawie lub ##Z dnia na dzień#, i ##Biuletyn Dolno- œlšski## we Wrocławiu, oraz niezależne wydawnictwa i incjatywy kulturalne. XXVII zjazd KPZR w lutym 1986 r. przyniósł władzom PRL niejednoznaczne sygnały. Pozycja Gorbaczowa była już silna, ale cišgle nie mógł się on zdecydować, jak daleko ma iœć polityka pieriestrojki w ZSRR, a zwłaszcza w krajach satelickich. Sytuacja w Polsce wydawała się przywódcom Kremla szczególnie delikat- na, toteż unikali oni stwarzania wrażenia, że zmiany w ZSRR nadajš się do przeniesienia do Polski. Choć również w innych krajach bloku nasilały się symptomy kryzysu gospodarczego, Kreml, a za nim i władze PRL wolały nie przyspieszać wydarzeń, które mogłyby się wymknšć spod kontroli. Na poczštku stycznia 1986 r. SB aresztowała przedstawi- ciela Gdańska w TKK Bogdana Borusewicza, któremu jednak nie przedstawiono już zarzutów zdrady ojczyzny, jakimi ob- cišżono uwięzionego pół roku wczeœniej Tadeusza Jedynaka z Górnego Œlšska. Nadal nękano aresztowaniami i procesami działaczy WiP oraz KPN. Leszka Moczulskiego skazano na cztery lata więzienia. W kwietniu odbyło się kolejne spotkanie gen. Ja- ruzelskiego z prymasem Glempem. Stosunki państw#Koœciół były złe, ale przestały się pogarszać. Władze lansowały potrze- bę nawišzania pehiych stosunków między Watykanem i PRL. Episkopat polski podchodził to tej sprawy ostrożnie, próbujšc STAN WOjENNY I "POWOJENNY" jednoczeœnie uzyskać od władz gwarancje poszerzenia zakresu swobody. Protesty majowe w 1986 r. wypadły skromnie, co zwišzane było ze skażeniem atmosfery na skutek katastrofy w Czarno- bylu. W kwestii tej władze zachowały się skandalicznie, gdyż wiedzšc już o eksplozji zwlekały z ogłoszeniem komunikatu po- wstrzymujšcego ludzi od przebywania na wolnym powietrzu. Pierwsze sygnały Centralnego Laboratorium Ochrony Radio- logicznej dotarły do KC w nocy z 28 na z 29 IV a mimo to do- piero następnego dnia władze wydały w tej sprawie komunikat. Co więcej, jeszcze poprzedniego dnia, na mocy decyzjr naj- wyższych czynników partyjnych, wycofano z serwisu PAP de- peszę z Moskwy o awarii czarnobylskiej. W rezultacie miliony osób korzystajšcych ze spacerów przy ładnej pogodzie narażo- ne zostały na zwiększone napromieniowanie. Bagatelizowanie skutków katastrofy przez propagandę oraz informacje o wczes- nych ostrzeżeniach dla milicji i sfer rzšdzšcych powodowały gorycz i wœciekłoœć przeciętnych ludzi. W telefonach do róż- nych władz często używano najbardziej obelżywych epitetów.# Zachowanie w sprawie katastrofy czarnobylskiej utwierdziło po- wszechne przekonanie o cynizmie i obcoœci władz komunistycz- nych PRL. 31 V 1986 r. SB aresztowała poszukiwanego od grudnia 1981 r. Bujaka, ostatniego członka pierwszego składu TKK, który stał się legendš podziemnej "Solidarnoœci". Oœwiadczenie TKK w tej sprawie, podpisane przez Jana Andrzeja Górnego i Marka Mu- szyńskiego oraz działaczy używajšcych pseudonimów, stwier- dzało, iż zwišzek stanšł na rozdrożu. Przesłuchiwaniami w spra- wie Bujaka objęto wiele osób działajšcych oficjalnie lub półofic- jalnie, na przykład w œrodowiskach przykoœcielnych. Jednakże ich wypowiedzi, publikowane w prasie podziemnej pod własny- mi nazwiskami, œwiadczyły o ponownym obniżeniu się bariery strachu. Mimo stabilizacji władzy próby powrotu form rzšdzenia sprzed 1980 r. były nieskuteczne. PZPR nie mogła odzyskać dawnej sprawnoœci, gdyż większoœć z 2,2 mln członków, którzy w niej pozostali, zachowywała się biernie. Ludzie ci nie mogli przezwy- ciężyć odium obcoœci, jakim otaczało partię społeczeństwo. Masy członkowskie i niższe warstwy aparatu nie mogły liczyć nawet na rekompensatę za lojalnoœć, gdyż władze nie bardzo miały czym za 860 ANDRZEJ #.BERT , # STAN WOJENNY I "POWOJENNY" 861 niš płacić. W marcu 1985 r. postanowiono zwołać kolejny zjazd partu. Odbył się on w dniach 29 VI-3 VII 1986 r. w zupełnie no- wych warunkach. Zarówno kampania przedzjazdowa, jak i sa- me obrady wykazały daleko posuniętš erozję szeregów PZPR. W referacie wygłoszonym na zjeŸdzie Jaruzelski stwierdził, że "gospodarka wchodzi na tory rozwoju", a nawet ukazywał pers- pektywę jego przyspieszenia. Jednoczeœnie jednak wiele miejsca poœwięcił rozlicznym trudnoœciom, które w sumie składały się na posępny obraz kraju grzęznšcego w stagnacji i beznadziejnoœci. Odnowiony KC wybrał Biuro Polityczne i Sekretariat. Do Biura weszli: Barcikowski, gen. Baryła, Czyrek, Główczyk, gen. Jaruzels- ki, gen. Kiszczak, Messner, szef OPZZ Alfred Miodowicz, Mok- rzyszczak, górnik Zygmunt Murański, Orzechowski, Porębski, gen. Siwicki, szwaczka Zofia Stępień i WoŸniak. I sekretarzem KC pozostał gen. Jaruzelski, do Sekretariatu weszli zaœ: gen. Baryła, Henryk Bednarski, Stanisław Ciosek, Cypryniak, Czyrek, Głów- czyk, Michałek, Porębski, Andrzej Wasilewski i WoŸniak.5' W dniu 17 VII 1986 r. władze ogłosiły trzeciš już amnestię, która nie różniła się wiele od poprzednich, gdyż obwarowana była licznymi ograniczeniami i warunkami. Widzšc jej bezskutecznoœć oraz zauważajšc większš swobodę działania, jaka otwierała się stopniowo wraz z politykš pieriestrojki w ZSRR, władze PRL postanowiły rozstrzygnšć problem więŸniów politycznych jedno- razowym aktem i rozładować napięcia polityczne przez ograni- czone ustępstwa. Już w lecie mówiono o stworzeniu Rady Kon- sultacyjnej z udziałem niektórych przedstawicieli opozycji.11 IX minister spraw wewnętrznych gen. Kiszczak zapowiedział zwol- nienie wszystkich więŸniów politycznych, z wyjštkiem winnych szpiegostwa i czynów o charakterze terrorystycznym. Nie zwolnio- no też więŸniów skazanych z powodów politycznych, ale na pod- stawie zarzutów natury kryminalnej. Propaganda przedstawiała amnestię jako wynik likwidacji wszelkiej działalnoœci "nielegal- nej", ogłaszajšc o przeprowadzeniu paru tysięcy "rozmów ujaw- niajšcych" z osobami działajšcymi od dawna na stopie legalnej. W praktyce nie było już prawie nowych ujawnień. Zwolniono natomiast z więzień i aresztów 225 więŸniów politycznych. Dzia- łalnoœć opozycyjna nadal była represjonowana, ale sprawy za- częły trafiać już nie do sšdów, lecz do kolegiów do spraw wykro- czeń, które wymierzały kary grzy#ny lub przepadku przedmiotu przestępstwa.# 5. ROZKł.AD WŁADZY I SPOŁECZEŃSTWA KRYZYS SYSTEMU KOMUNISTYCZNEGO. AMNESTIA A "SOLIDARNOŒC". RADA KONSULTACYJNA. W "SOLIDARNOSCI". TRZECIA PIELGRZYMKA JANA PAWŁA II DO POISW. PODZIAŁY W ŒRODOWISKACH OPOZYC:JI DEMOKRATYCZNEJ. "DRUGI ETAP REFORMY" I REFERENDUM. NA PRZELOMIE 1987 I 1988 ROKU. W pierwszych latach rzšdów Gorbaczowa jego nowa polityka nie zdołała powstrzymać rozkładu systemu radzieckiego. Tempo wzrostu gospodarczego w ZSRR spadło praktycznie do zera. Za- poczštkowane reformy były spóŸnione w stosunku do pogarszajš- cej się sytuacji ekonomicznej, a jednoczeœnie sprzyjały narastaniu niezadowolenia społecznego. Gorbaczow starał się nadšżać za zmieniajšcymi się warunkami, ale nie potrafił wyprzedzać wy- darzeń, gdyż walczyć musiał z konserwatywnš opozycjš w partii, a zarazem obawiał się przedwczesnego demontażu systemu. Po- dobne problemy przeżywały pozostałe kraje bloku, gdzie również nie powiodły się próby reform ekonomicznych bez zainicjowania zmian własnoœciowych i politycznych. Mimo oporu lokalnych przy- wódców gorbaczowowska pieriestrojka wpływała na erozję pod- staw nawet najbardziej ortodoksyjnych reżimów w œrodkowo- -wschodniej Europie: NRD, Czechosłowacji i Bułgarii, nie mó- wišc już o Polsce czy Węgrzech. Amnestie z lipca i wrzeœnia 1986 r. spowodowały uwolnienie niemal wszystkich więŸniów politycznych, ale nie przyćzyniły się do rozwišzania polskiego kryzysu. Gospodarka była w stanie stag- nacji, pogarszały się warunki œrodowiskowe, rosło poczucie bez- nadziejnoœci, a coraz większa częœć młodzieży myœlała o wyjeŸ- dzie z kraju na stałe. Nasilał się rozpad podstawowych więzi spo- łecznych. Władze nie potrafiły już ani zmusić, ani zachęcić do akceptacji systemu. TKK przyjęła amnestię z zadowoleniem, ale podkreœliła, iż do ratowania kraju niezbędny jest œwiadomy udział całego spo- łeczeństwa, a to wymaga przywrócenia pluralizmu zwišzkowego i politycznego oraz przebudowy gospodarki. 29 IX 1986 r. Wałę- sa powołał jawnš Tymczasowš Radę NSZZ "Solidarnoœć" z udzia- 862 ANDRZEJ ALBERT łem Borusewicza, Bujaka, Frasyniuka, Jedynaka, Lisa, Pałubic- kiego i Piniora. TKK działała jednak nadal. Zaczęły się ujaw- niać regionalne i zakładowe struktury zwišzku, niekiedy wystę- pujšc do sšdu o rejestrację. Choć sšdy z reguły jej odmawiały, a rzecznik Urban twierdził, że próby reaktywowania "Solidarnoœ- ci" sš nielegalne, osób podejmujšcych te kroki już nie represjo- nowano.# Kurs na jawnoœć wywołał w "Solidarnoœci" poważne spory. Na przykład w Regionie Dolnoœlšskim dominował poglšd, że wobec braku gwarancji bezpieczeństwa jawnych struktur należy zacho- wać podziemne. Stworzenie Tymczasowej Rady spowodowało też przejœciowe napięcia między Wałęsš i TKK. Po ich spotkaniu w połowie paŸdziernika spór załagodzono precyzujšc zadania struk- tur jawnych i podziemnych zwišzku. TR "S" miała pełnić ogólne funkcje programowe, a TKK organizacyjne. W listopadzie 1986 r. powstała jawna Tymczasowa Krajowa Rada Rolników "Solidar- noœć". Na jej czele stanšł w marcu 1987 r. Józef Œlisz z Rzeszow- szczyzny. Zdajšc sobie sprawę z przyczyn apatu społecznej, władze nie były skłonne do zmiany swej polityki. W opinii społeczeństwa wynikało to z kurczowego trzymania się władzy przez komunis- tów. Innš przyczynš były prawdopodobnie obawy, by ustępstwa nie zamieniły się w lawinowy demontaż systemu, którego ze względów geopolitycznych ekipa Jaruzelskiego nie chciała ryzy- kować. W efekcie władze próbowały drobnych kroków, które ni- kogo nie mogły zadowolić. Przejawem tej polityki było powołanie w dniu 6 XII 1986 r. Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczšcym Rady Państwa. Jej cele i kompetencje okazały się tak niejasne, że udziału odmówiła większoœć znanych działaczy opozycji demo- kratycznej. Wyjštkiem był adwokat Władysław Siła-Nowicki oraz prezes warszawskiego KIK-u Andrzej Œwięcicki, który jednak na skutek swej decyzji musiał ustšpić z funkcji. Z bardziej znanych osobistoœci do Rady weszli między innymi: rektor UW Grzegorz Białkowski, prezes PAN Aleksander Gieysztor, twórca oœrodków j j resoc alizac i narkomanów "Monar Marek Kotański i profe- sor prawa międzynarodowego Krzysztof Skubiszewski. Inicjatywa powołania Rady okazała się niewypałem. Pięć posiedzeń Rady między grudniem 1986 r. a paŸdziernikiem 1987 r. nie przyniosło konstruktywnych efektów. Zarówno opozycja, jak władze nie kry- ły rozczarowania.# STAN WOJENNY I "POWOJENNY" Pod koniec grudnia Urban powtórzył, że "Solidarnoœć" nie wróci na scenę politycznš i że w jednym zakładzie pracy może działać tylko jedna organizacji zwišzkowa. Mimo oznak odwilży w ZSRR, na przykład uwolnienia Andrieja Sacharowa w połowie grudnia 1986 r., w 1987 r. trudno było nadal dostrzec wptyw pieriestrojki na sytuację w Polsce, która wydawała się bez wyjœcia. Władze dysponowały siłš, która mogła złamać każdy protest, na- tomiast nie potrafiły wyprowadzić kraju z narastajšcego maraz- mu, niewielki zaœ zasięg wpływów elit opozycyjnych uniemożli- wiał mobilizację rozbitego społeczeństwa. Stale niejasny był za- kres przyzwolenia Kremla na zmiany w Polsce. Skala oddziaływania społecznego "Solidarnoœci" wydawała się stale kurczyć, zwłaszcza w młodym pokoleniu. Nowym zjawiskiem na przełomie 1986 i 1987 r. było jednak pojawienie się zwišzku w oficjalnych kontaktach przedstawicieli Zachodu z Polskš. Na przykład w styczniu 1987 r. goszczšcy w Warszawie zastępca sek- retarza stanu USA John Whitehead zaprosił na oficjalnie przyję- cie do ambasady czołowych przywódców "Solidarnoœci" i opozycji. W maju 1987 r. przybyły do Polski dyrektor MOP Fran#ois Blan- chard spotkał się z Wałęsš. Pod koniec wrzeœnia 1987 r. przybyły z wizytš do Polski wiceprezydent USA George Bush spotkał się z Wałęsš i innymi przywódcami "Solidarnoœci" i opozycji. Niemal stałym punktem wizyt dyplomatów zachodnich były odwiedziny grobu ks. Popiełuszki przy żoliborskim koœciele Œw. Stanisława w Warszawie. Władze patrzyły na te kontakty bardzo niechętnie uciekajšc się nawet do oskarżenia Bronisława Geremka, Janusza Onyszkie- wicza, Klemensa Szaniawskiego i Magdaleny Sokołowskiej o kon- takty z wywiadem USA. Skończyło się to procesem sšdowym wytoczonym rzecznikowi Urbanowi przez ofiary pomówienia. Trwały też represje przeciw działaczom jawnych struktur "Soli- darnoœci". Ponieważ władze starały się unikać procesów politycz- nych, represje miały charakter głównie ekonomiczny. Stale rosła liczba spraw kończšcych się grzywnami lub konfiskatami "przed- miotów przestępstwa", na przykład samochodów, maszyn do pi- sania lub komputerów. W marcu 1987 r. władze przeprowadziły kolejnš podwyżkę cen. "Solidarnoœć" wezwała do protestów. W kilku zakładach mia- ły miejsce krótkie, szybko spacyfikowane strajki. Nieco większe rozmiary przybrały obchody niezależne 1 i 3 V 1987 r., brutalnie ANDRZEJ ALBERT rozbite przez ZOMO. Przed zapowiedzianš na czerwiec trzeciš wizytš Jana Pawła II w Polsce, 31 V 1987 r. w Warszawie spotkało się grono kilkudziesięciu osób zaproszonych przez I..echa Wałę- sę, reprezentujšcych szeroki przekrój niezależnych dziennikarzy, ekonomistów, prawników i ludzi kultury. Wydali oni oœwiadcze- nie podkreœlajšce prawo Polaków do życia w niepodległym i de- mokratycznym państwie oraz wyrażajšce pragnienie, by pielg- rzymka papieża stała się "impulsem do uregulowania najtrud- niejszych problemów polskich". Przed kolejnš wizytš Jana Pawła II, która odbyła się 8-14 VI 1987 r., nie brakowało, również wœród opozycji, głosów wyraża- jšcych zaniepokojenie, czy spotkania z papieżem nie spowszed- niejš oraz czy Jan Paweł II zdoła przebudzić zamierajšcego ducha w społeczeństwie. Polacy jednak znów masowo wyszli na spot- kanie papieża, choć organizacja i atmosfera niektórych uroczys- toœci nie była tak wspaniała, jak w 1979 i 1983 r. Wiele osób, także w kierownictwie "Solidarnoœci", oczekiwało po tej wyzycie przy- spieszenia wydarzeń politycznych, tymczasem papieskie orędzie miało wymiar głębszy i obliczone było na bardziej gruntowne od- rodzenie narodu. Koœciół starał się zapobiec sprowadzaniu spotkań z papie- żem do politycznych wieców, co nie mogło się spodobać najbar- dziej zagorzałym działaczom zwišzku, którzy na uroczystoœci z udziałem papieża szli z transparentami i głoœno skandowali hasła. Na trasie podróży papieża znalazły się między innymi mias- ta będšce kolebkš "Solidarnoœci": Gdańsk, Gdynia i Szczecin. Papież wielokrotnie mówił to, na co czekały tłumy, przywohijšc hasło solidarnoœci, zarówno w sensie wartoœci w życiu społecz- nym, jak i organizacyjnego symbolu. Szczególnš wymowę miały te słowa w czasie mszy œw. na gdańskiej Zaspie w dniu 11 VI. Uroczystoœć gdańska zamieniła się pod koniec w manifestację, a po- kojowy pochód został brutalnie rozbity przez milicję. Podobnie było na krakowskich Błoniach, gdzie MO wpadła w tłum odbiera- jšc ludziom transparenty i używajšc armatek wodnych oraz gazów łzawišcych. MSW znów czujnie obserwowało przebieg wizyty sta- rajšc się wygrać jš na korzyœć władz. Akcja "Zorza II" nie była jednak najwidoczniej sukcesem na miarę oczekiwań, skoro na posiedzeniu Biura Politycznego w dniu 19 VI gen. Kiszczak stwier- dził: "Przeciwnik polityczny zaczyna się bardziej uaktywniać, a ostatnio zdopingował go papież"#. Pielgrzymka papieska dała STAN WOjENNY I "POWOjENNY" jednak okazję do manifestacji obecnoœci "Solidarnoœci" i w pew- nej mierze odrodziła nadzieję w społeczeństwie.# W prasie podziemnej dominowały spory o taktykę oraz oba- wy, że "Solidarnoœć" zanika. Na jesieni 1987 r. wydawało się, że system totalitarny w Polsce jest w stanie całkowitego rozkładu, ale że również społeczeństwo ma poczucie klęski i nie wierzy, że wiele można zrobić. Wychodzeniu na powierzchnię "Solidarnoœ- ci" towarzyszyło zaostrzenie się konfliktów w jej kierownictwie. We wrzeœniu 1987 r. dwudziestu jeden dawnych działaczy Ko- misji Krajowej zwróciło się do Lecha Wałęsy o zwołanie Komisji w składzie z 1981 r. Było to niemożliwe, gdyż częœć jej członków wyemigrowała, a niektórzy odcięli się od "Solidarnoœci" w stanie wojennym. 25 X 1987 r. odbyło się wspólne posiedzenie TKK i Tym- czasowej Rady "Solidarnoœci", na którym utworzono Krajowš Ko- misję Wykonawczš (KKW) NSZZ "Solidarnoœć". Poza Wałęsš weszli do niej między innymi gujak, Frasyniuk i Lis. Przeciw temu rozwišzaniu opowiedzieli się między innymi: Andrzej Gwiazda, Marian Jurczyk i Seweryn Jaworski. Z czasem ukonstytuowali się oni w Grupę Roboczš KK. W grudniu powstała też pierwsza jawna Regionalna Komisja Wykonawcza "Solidarnoœci" we Wroc- ławiu, a w œlad za niš dalsze struktury regionalne.5' Życie polityczne zaczęło się też rozwijać obok "Solidarnoœci". Ożywiła się działalnoœć KPN i ruchu "Wolnoœć i Pokój", którego członkowie odmawiali składania przysięgi wojskowej lub w ogóle służby w wojsku. W listopadzie 1987 r. powstała Polska Partia Socjalistyczna pod kierownictwem Jana Józefa Lipskiego. Kon- solidacja lewicy antykomunistycznej nie udała się ze względu na rozłamy, z których najpoważniejszy doprowadził do wyodrębnie- nia się z PPS w lutym 1988 r. lewackiej PPS-Rewolucji Demokra- tycznej (PPS-RD). Na peryferiach "Solidarnoœci" pojawił się także ruch ulicznych happeningów, wrocławska Pomarańczowa Alter- natywa, która 1 VI 1987 r. zorganizowała pierwszš imprezę z oka- zji Dnia Dziecka. Tłum krasnali w czerwonych czapeczkach został wówczas zaatakowany przez siły "prawa i porzšdku". Happeningi Pomarańczowej Alternatywy w rocznicę rewolucji paŸdzierniko- wej oraz œwišt MO i SB skutecznie oœmieszały sztucznoœć oficjal- nego życia politycznego obezwładniajšc determinację milicji. W połowie 1987 r. władze zaczęły reklamować "drugi etap reformy gospodarczej", co było o tyle dziwne, że zakładano, iż był już jakiœ pierwszy etap tej reformy. Ponieważ w 1982 r. ograniczo- 866 ANDRZEJ ALBERT no się do drastycznej podwyżki cen, istniała obawa, że grozi jedy- nie podobny manewr. W tezach oficjalnych pojawiły się jednak również deklaracje na rzecz gospodarki rynkowej. Wyrazem pew- nej liberalizacji w tej sferze było zalegalizowanie powstałego we wrzeœniu 1987 r. Towarzystwa Gospodarczego, stawiajšcego sobie za cel rozwój prywatnej inicjatywy. Hasła gospodarki rynkowej i prywatyzacji z wolna przebijały się przez sita cenzury. Chcšc uzyskać akceptację społeczeństwa i zademonstrować rzekomš otwartoœć, władze zaproponowały przeprowadzenie re- ferendum na temat reformy. Zawierało ono dwa pytania. Pierw- sze dotyczyło zgody na reformę gospodarczš, nawet gdyby ozna- czała ona dwu-, trzyletni "trudny okres", drugie - "polskiej drogi demokratyzacji". Oba pytania sformułowano niejasno, narzuca- jšc odpowiedŸ pozytywnš. Władze wyraŸnie próbowały powtórzyć chwyt z referendum 1946 r., jednak sytuacja społeczna była te- raz zupełnie odmienna. W myœl ustawy o referendum akceptacja programu rzšdowego wymagała większoœci spoœród uprawnionych do głosowania, a nie tylko spoœród głosujšcych, co było błędem " władz. "Solidarnoœć wezwała do bojkotu referendum. Według oficjalnych wyników w referendum, które odbyło się 29 XI 1987 r., wzięło udział 67% uprawnionych. "Solidar- noœć" szacowała frekwencję na 35-55%. Pozytywnie na pierwsze pytanie odpowiedzieć miało 44%, na drugie - 46%. Władze prze- grały więc referendum nawet według kryteriów przez siebie ustalonych. Mimo to władze uznały, że referendum nie dało roz- strzygnięcia.s 1 II 1988 r. przeprowadzono największš od 1982 r. podwyżkę cen. Operacja ta, autorstwa wicepremiera Zdzisława Sadowskiego, nie przyczyniła się ani trochę do poprawy równo- wagi rynkowej, gdyż rzšd nie był w stanie oprzeć się wywołane- mu podwyżkami naciskowi na płace. "Drugi etap reformy" opro- testowywany był również przez OPZZ, co wynikało w dużym stopniu z chęci przypodobania się społeczeństwu przez "neo- zwišzki" Miodowicza. Wyniki referendum stworzyły sytuację, w której legalizacja opozycji stawała się bardziej prawdopodobna, ale władze po- przestały na fasadowej zmianie w postaci powołania instytucji rzecznika praw obywatelskich, którš to funkcję objęła Ewa Łętow- ska. Ogóhiie jednak władze rozmawiały ze społeczeństwem za pomocš pałek. W rocznicę stanu wojennego 13 XII 1987 r. roz- pędzono niezbyt liczne demonstracje w Gdańsku i Nowej Hucie. STAN WOJENNY I "POWOJENNY" Pod koniec 1987 r. ukazał się nowy miesięcznik ##Konfron- tacje#, wydawany przez PRON, w którym przełamano oficjalne milczenie na temat czołowych działaczy opozycji, publikujšc wy- wiady z nimi. W lutowym numerze 1988 r. ukazał się wywiad z Ge- remkiem, w którym zaproponował on zawarcie "paktu antykry- zysowego". Hasło to doœć niespodziewanie podchwyciła partyjna aTrybuna Ludu,#. Liberalizm władz miał jednak i swoje granice. W lutym SB zatrzymała na kilka godzin członków KKW "Solidar- noœci", by uniemożliwić im spotkanie.W więzieniach znajdowało się nadal około 20 więŸniów politycznych, choć skazanych pod fałszywymi zarzutami kryminalnymi. Pod koniec lutego Episkopat powtórzył, iż jedynym œrodkiem przezwyciężenia narastajšcego kryzysu społecznego jest dialog. Podwyżka z lutego 1988 r. nie wywołała otwartych protestów, ale w wielu zakładach grożono strajkiem. Obchody dwudziestej rocznicy marca 1968 r. prze- kształciły się w masowe demonstracje studenckie w Warszawie, Krakowie i Lublinie. Żšdano ponownej legalizacji NZS. Wniosek komitetu założycielskiego NZS na Uniwersytecie Warszawskim o rejestrację został odrzucony przez Urzšd Wojewódzki. Na wios- nę 1988 r. zarówno we władzach, jak w dużej częœci społeczeń- stwa dominowało uczucie bezsilnoœci. 6. OD STRAJKÓW DO "OKRĽGLEGO STOŁU" STRAJKI WIOSENNE 1988 R. "WYBORY' DO RAD NARODOWYCH. WIZYTA GORBACZOWA. STRAJKI LETNIE 1988 R. POUFNA DYPLOMACJA. RZĽD RAKOWSKIEGO. KONTEKST MIĘDZYNARODOWY. DNO FRUSTRACJI. X PLENUM KC PZPR. OBRADY "OKRĽGŁEGO STOŁU". PRZEDWYBORCZE PRÓBY SIŁ. W atmosferze apatu i marazmu strajki, które wybuchły na przełomie kwietnia i maja 1988 r., były zaskoczeniem zarówno dla władz, jak i w pewnym stopniu dla "Solidarnoœci". 25 IV stanęła komunikacja miejska w Bydgoszczy. Następnego dnia stanęła Huta im. Lenina, gdzie poza postulatami płacowymi pojawiło się żšdanie przywrócenia do pracy wyrzuconych w stanie wojen- nym działaczy "Solidarnoœci". Pomimo kontrakcji dyrekcji i SB 29 IV zaczšł się strajk w Hucie Stalowa Wola, wygaszony naza- 868 ANDRZEj ALBERT jutrz wobec demonstracji siły ZOMO oraz groŸby użycia wojska. 1 V doszło w wielu miastach do niezależnych demonstracji na skalę niespotykanš od stanu wojennego. 2 V stanęła Stocznia Gdańska, gdzie strajk nabrał charakteru politycznego, gdy Komi- tet Strajkowy zażšdał przywrócenia "Solidarnoœci". Zebrani na 227 konferencji Episkopatu w Częstochowie bis- kupi wezwali władze do umiaru i dialogu ze społeczeństwem wy- syłajšc do Nowej Huty swych pełnomocników, jednak władze zdecydowały się na użycie siły. Urban okreœlił obecnoœć Wałęsy i Gwiazdy w Stoczni Gdańskiej jako "poczynania terrorystyczne". W nocy z 4 na 5 V hutę zaatakowała brygada antyterrorystyczna dokonujšc brutalnej pacyfikacji strajkujšcych. Po odcięciu Stocz- ni Gdańskiej kordonem ZOMO i wyłšczeniu telefonów władze przygotowywały podobnš akcję. W obliczu tej groŸby 10 V strajk w stoczni zakończył się wyjœciem około tysišca strajkujšcych z Wa- łęsš i jednym z jego najbliższych doradców Mazowieckim na cze- le. Władze ukarały przywódców strajkowych zwolnieniami, aresz- towaniami i grzywnami, jednak już pod koniec maja prawie wszys- cy zatrzymani zostali zwolnieni. Względna łagodnoœć represji nie mogła pozostać nie zauważona przez strajkujšcych robotników. Ba- riera strachu opadła, a "Solidarnoœć" poczuła się wyraŸnie silniejsza. W tej atmosferze odbyły się wybory do rad narodowych, w któ- rych na jedno miejsce władze zgłosiły po trzech swoich kandyda- tów. KKW wezwała do bojkotu wyborów słusznie stwierdzajšc, iż pozory te nie zmieniajš niczego w systemie władzy. Głosowanie odbyło się 19 VI 1988 r. Według oficjalnych wyników frekwencja wyniosła 56%, jednak w wielu miejscach stwierdzono wyraŸne fałszerstwa. Na przykład we Wrocławiu kontrola frekwencji prze- prowadzona przez "Solidarnoœć" wykazała udział 23% upraw- nionych, podczas gdy oficjalnie podano 70%.# 14 VII 1988 r. odbył się w Warszawie zjazd przywódców bloku radzieckiego z okazji obrad Doradczego Komitetu Politycz- nego Państw-Stron Układu Warszawskiego. Gorbaczow, witany przez władze z serdecznoœciš majšcš zagłuszyć niepokój, podpi- sał z Jaruzelskim okolicznoœciowe oœwiadczenie. Podczas spotka- nia z grupš zaproszonych intelektualistów na Zamku Warszaws- kim zapytano Gorbaczowa o zakres suwerennoœci Polski oraz o to, czy doktryna Breżniewa nadal obowišzuje. Szef KPZR uchylił się od odpowiedzi.6' Mimo że jego pobyt w Polsce wzmocnił raczej nadzieje na reformy systemu, władze PRL nie były nadal gotowe STAN WOjENNY I "POWOJENNY' do dialo u. 26 VII Urban stwierdził, że "ruch Solidarnoœć [...) trwale należy do przeszłoœci".# IS VIII 1988 r. rozpoczęła się kolejna fala strajków. Stanęła kopalnia "Manifest Lipcowy", a wkrótce strajki objęły 14 kopalń górnoœlšskich. W Jastrzębiu powstał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy.17 VIII zastrajkował port w Szczecinie. 20 VIII stanšł Port Północny, a dwa dni potem Stocznia Gdańska. Na czele MKS w Gdańsku stanšł bliski współpracownik Wałęsy Jacek Merkel. Żšdanie legalizacji "Solidarnoœci" było głównym postu- latem strajkujšcych. Poza Œlšskiem i Wybrzeżem strajkowało przejœciowo kilkanaœcie zakładów w innych regionach. Władze zareagowały demonstracjami siły ZOMO, zatrzy- maniami, wyłšczaniem telefonów i akcjš propagandowš, w któ- rej akcentowano straty w produkcji oraz zagrożenia dla majštku i bezpieczeństwa pracy. Strajkujšcych górników straszono powo- łaniem do wojska. Mimo akcji mediacyjnej warszawskiego KIK-u i Episkopatu władze nie zdecydowały się na podjęcie rozmów z Wa- łęsš. 22 VIII gen. Kiszczak zagroził wprowadzeniem godziny mi- licyjnej i użyciem wojska. Między 22 i 26 VIII ZOMO istotnie weszło do paru zakładów w Szczecinie i kopalń na Górnym Œlšs- ku.# Urban zapowiadał, że nie będzie rozmów politycznych "pod strajkowym pistoletem", jednak władze straciły częœć pewnoœci siebie. 26 VIII Kiszczak ponownie wystšpił w telewizji, tym ra- zem oferujšc spotkanie "okršgłego stołu" z "przedstawicielami różnych œrodowisk społecznych" bez żadnych warunków wstęp- nych. Równolegle trwały poufne rozmowy, w których stronę rzš- dowš reprezentowali Kiszczak i Czyrek, a stronę społecznš pre- zes warszawskiego KIK-u Andrzej Stelmachowski i Władysław Siła-Nowicki. Poœredniczyli w nich przedstawiciele Episkopatu abp Bronisław Dšbrowski, bp Jerzy Dšbrowski i ks. Alojzy Or- szulik.# 28 VIII strajkowała jeszcze Stocznia Gdańska, Huta Stalo- wa Wola, port w Szczecinie i kopalnia "Manifest Lipcowy". Tegoż dnia zakończyło się VIII plenum KC PZPR, na którym mówiono o rzšdzie koalicyjnym i Radzie Porozumienia Narodowego, ale także o koniecznoœci przeciwstawienia się "destrukcji" systemu. We władzach uzewnętrzniał się podział na zwolenników i prze- ciwników porozumienia ze społeczeństwem. Ostatecznie plenum zatwierdziło decyzję wstępnego otwarcia, dzięki czemu Kiszczak mógł się spotkać z Wałęsš. g7# ANDRZEJ ALBERT Do pierwszego spotkania Kiszczak-Wałęsa doszło 31 VIII w obecnoœci bp. Jerzego Dšbrowskiego # Strona rzšdowa żšda- ła od Wałęsy wygaszenia strajków jako warunku rozmów "okršg- łego stołu", przy którym oferowała miejsce dla "ludzi 'Solidarnoœ- ci' ", ale nie dla zwišzku jako takiego. Wałęsa zapewnił, że może podjšć się próby wygaszenia strajków, o ile władze zagwarantujš legalizację "Solidarnoœci". W trakcie obrad doszło do zbliżenia stanowisk, a Wałęsa ostatecznie podjšł ryzyko zakończenia straj- ków. Komunikat po rozmowach był zaskoczeniem dla strajkujš- cych, których niepokoił zwłaszcza brak gwarancji bezpieczeństwa i legalizacji "Solidarnoœci". Porozumienie oparte było na uznaniu dobrej woli strony rzšdowej. Krytykowano apel Wałęsy o za- kończenie strajków, wydany bez konsultacji z komitetami straj- kowymi, tym bardziej że strajk w Gdańsku, Szczecinie, Stalowej Woli i kopalni "Manifest Lipcowy" szybko się rozrastał. Z drugiej strony odmowa podporzšdkowania się apelowi wystawiłaby au- torytet Wałęsy na szwank i mogła zaprzepaœcić szansę na poko- jowe rozwišzanie konfliktu. 31 VIII wieczorem Wałęsa odbył dramatyczne spotkanie z MKS i komitetami strajkowymi Wybrzeża, na którym przeko- nał je do zakończenia strajku w dniu następnym. 2 IX wrócili do pracy robotnicy w Stalowej Woli, a nazajutrz w Szczecinie. Naj- trudniej było Wałęsie przekonać górników z Jastrzębia, jednak i tam zakończono strajk. Opór robotników budził szczególnie brak gwarancji bezpieczeństwa dla strajkujšcych, jednak pomocy udzielił Wałęsie Episkopat przyjmujšc na siebie odpowiedzial- noœć za tę sprawę. W pierwszych dniach wrzeœnia kruche porozu- mienie zostało wystawione na próbę, gdyż lokalne władze przy- stšpiły do represji wobec strajkujšcych. Groziło to nie tylko znisz- czeniem autorytetu Wałęsy i Koœcioła, ale groŸnymi konsekwen- cjami społecznymi. Niewiele zmienił się też ton prasy i TV 10 IX KKW "Solidarnoœci" udzieliła Wałęsie poparcia, ale zażšdała od władz jasnej deklaracji w sprawie legalizacji zwišzku. IS IX odbyło się kolejne spotkanie Wałęsa-Kiszczak, a na- zajutrz rozmowy kontynuowano w willi rzšdowej w Magdalence w gronie rozszerzonym do 20 osób. Do dalszego zbliżenia stano- wisk nie doszło, a w komunikacie nie wspomniano o przyszłoœci "Solidarnoœci", za to zapowiedziano, że w polowie paŸdziernika rozpocznš się rozmowy "okršgłego stołu". Mimo iż trwały represje przeciw uczestnikom strajków, a propaganda nadal jštrzyła prze- STAN WOJENNY I "POWOJENNY" 871 ciw przywódcom opozycji demokratycznej, komitety strajkowe przekształcały się w komisje "Solidarnoœci", nierzadko występu- jšce o rejestrację zwišzku.# Strona spoteczna była gotowa do rozmów, lecz po stronie partyjno-rzšdowej brakowało jednomyœlnoœci. Częœć partyjnego kierownictwa œwiadomie wcišgała przywódców "Solidarnoœci" w rozmowy, z których nic miało nie wyniknšć.19 IX zmieniono w sejmie rzšd Zbigniewa Messnera. Stało się to głównie na skutek akcji podjętej przez OPZZ, uwiarygodniane przez władze w spo- łeczeństwie. Sejm przyjšł dymisję ostro krytykujšc odchodzšcego szefa rzšdu, któremu jeszcze dwa miesišce wczeœniej udzielono absolutorium. 27 IX nowym premierem został Mieczysław Rakowski, po- stać wywołujšca mieszane uczucia. Z jednej strony był on uważa- ny za partyjnego liberała, z drugiej pamiętano mu zaostrzenie konfliktu w 1981 r., póŸniejsze działania na rzecz zniszczenia "Solidarnoœci" oraz osobiste urazy wobec Wałęsy. Przez następne dwa tygodnie Rakowski kompletował gabinet, do którego pragnšł wcišgnšć niektórych polityków opozycyjnych. W akcji tej nie było dostatecznie jasne, czy chodzi o ułatwienie, czy o zaniechanie rozmów "okršgłego stołu". Wštpliwoœci co do celów rzšdu Rakowskiego wzrosły po je- go decyzji o likwidacji Stoczni Gdańskiej, ogłoszonej 1 XI 1988 r. Choć decyzję tę motywowano racjami ekonomieznymi, było oczy- wiste, że u jej podłoża tkwiły przyczyny polityczne. Rzšd Rakow- skiego skoncentrował się na problemach ekonomicznych, akcen- tujšc koniecznoœć zracjonalizowania, a nawet zapoczštkowania prywatyzacji gospodarki. W tym celu opracowano przyjętš przez sejm w dniu 23 XII 1988 r. ustawę o wolnoœci inicjatywy gospo- darczej oraz ustawę z 31 I 1989 r. o komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych, zniesiono ograniczenia w tworzeniu firm prywat- nych oraz zalegalizowano wolny obrót dewizami.6' W kraju zaczę- ły lawinowo powstawać prywatne "kantory" handlujšce walutami. Władze ułatwiały w ten sposób swoim funkcjonariuszom prze- chodzenie z administracji partyjnej i państwowej do sektora pry- watnego. Rozmowy "okršgłego stołu" cišgle stały pod znakiem zapy- tania, gdyż władze nie chciały ustšpić w kwestii legalizacji "Soli- darnoœci", a także wysuwały zastrzeżenia wobec składu negocja- torów ze strony zwišzku, występujšc zwłaszcza przeciw udziałowi g#2 ANDRZEJ ALBERT w rozmowach Kuronia i Michnika. Na partyjnej naradzie "akty- wu" w Ursusie Jaruzelski dopuœcił możliwoœć legalizacji "Soli- darnoœci", ale wysunšł warunki dla niej nie do przyjęcia. Trwały szykany wobec działaczy zwišzku. Zmontowany na poczštku paŸ- dziernika w Jabłonnie ogromny, okršgły stół przeznaczony do rozmów rzšdu z "Solidarnoœciš" dyskretnie rozmontowano i ode- słano do magazynu. Polityka pieriestrojki przynosiła tymczasem pewne rezultaty w ZSRR, gdzie pogłębiał się kryzys gospodarczy. Próbujšc nadš- żyć za pogarszaniem się sytuacji, Gorbaczow przełamał w końcu opór konserwatystów. Odejœcie Andrieja Gromyki i degradacja Jegora Ligaczowa na poczštku paŸdziernika 1988 r. przyspieszy- ły wydarzenia. Wysoki rangš przedstawiciel KC KPZR oœwiad- czył w wywiadzie dla ##Le Monde#,, iż pluralizm zwišzkowy nie stoi w sprzecznoœci z ideologiš socjalistycznš, co było istotnš nowoœ- ciš ideologicznš # Przyspieszenie przemian w ZSRR, polegajšce na ratowaniu komunizmu w ZSRR przez jego stopniowe samo- ograniczanie, utrudniało utrzymanie systemu w krajach satelic- kich, a zwłaszcza w Polsce. Trudnoœci Kremla czyniły coraz mniej prawdopodobnym zastosowanie doktryny Breżniewa. Sytuacja w PRL uległa zaostrzeniu. Wydawało się, że władze przetrwały kryzys i przechodziły do ofensywy. Odmawiano rejest- racji zakładowych organizacji "Solidarnoœci" i nasilano represje wobec ich organizatorów. 11 XI 1988 r. w rocznicę odzyskania niepodległoœci oddziały ZOMO zaatakowały niezależne demons- tracje w Gdańsku, Katowicach i Poznaniu. Dalszemu narastaniu napięć starał się przeciwdziałać Episkopat, w którego imieniu abp Bronisław Dšbrowski skrytykował władze za represje, decyz- ję o zamknięciu Stoczni Gdańskiej oraz odwlekanie rozmów.18- -19 XI w Wilanowie spotkali się ponownie Wałęsa i Kiszczak z doradcami. Władze nadal odmawiały deklaracji intencji w spra- wie "Solidarnoœci". Widać było wyraŸnie, iż opór częœci aparatu PZPR uniemożliwia bardziej elastyczne działanie tej częœci kie- rownictwa partu, która była gotowa na otwarcie polityczne. Ustępstwem władz była natomiast zgoda na telewizyjnš de- batę Wałęsa-Miodowicz, którš miały one nadzieję wygrać pro- pagandowo. Debata odbyła się 30 XI przynoszšc wynik zgoła odmienny. W powszechnym odczuciu starcie wygrał Wałęsa, który po raz pierwszy od siedmiu lat wystšpił w telewizji, ugruntowujšc swš ogromnš popularnoœć. Na niezdarne próby Miodowicza obro- STAN WOJENNY I "POWOJENNY" ny komunistycznego monopolu władzy Wałęsa celnie ripostował: "Jeœli chce pan Polsce pomóc, to tylko przez wolnoœć"#. Innym sygnałem pewnego odprężenia była zgoda władz na wyjazd Wałęsy do Paryża, gdzie przyjmowany był w dniach 10-Il XII w najwyż- szymi honorami. Rangę symbolu miało paryskie spotkanie Sa- charowa i Wałęsy. Niezależne demonstracje w rocznicę stanu wo- jennego odbyły się bez większych przeszkód. Propaganda zaczęła nawet chwalić Wałęsę za umiar odróżniajšc go od "ekstremistów" z KPN, WiP czy NZS. 18 XII grono 119 osób zaproszonych przez Wałęsę spotkało się w warszawskim koœciele przy ul. Żytniej i utworzyło Komitet Obywatelski przy Przewodniczšcym NSZZ "Solidarnoœć". Sek- retarzem Komitetu został Henryk Wujec. Choć nie bardzo wie- rzono w możliwoœć rozmów z rzšdem, Komitet podzielił się na pięt- naœcie sekcji tematycznych, które miały przygotować stanowisko strony społecznej w rokowaniach. Komisjš do spraw pluralizmu zwišzkowego kierować miał Mazowiecki, reform politycznych- Geremek, prawa i wymiaru sprawiedliwoœci - Adam Strzembosz, pracy i polityki spotecznej - Jan Rosner, polityki i reformy gos- podarczej - Witold Trzeciakowski, wsi i rolnictwa - Andrzej Stel- machowski, zdrowia - Zofia Kuratowska, nauki i oœwiaty - Hen- ryk Samsonowicz, spraw mieszkaniowych - Aleksander Paszyński, kultury - Andrzej Wajda, samorzšdu terytorialnego - Janusz Re- gulski, ochrony œrodowiska - Stefan Kozłowski, organizacji spo- łecznych - Klemens Szaniawski, mniejszoœci narodowych - Marek Edelman, a komisjš do spraw młodzieży - Paweł Czartoryski'" Komitet Obywatelski stawał się w istocie potencjalnym "gabine- tem cieni". Władze odpowiedziały atakami, które były przygrywkš do decydujšcej batalu w PZPR. Rok 1988 kończył się w złej atmosferze, wynikajšcej z nadużycia zaufania przywódców "So- lidarnoœci" przez władze oraz narastajšcych wštpliwoœci co do słusznoœci drogi rokowań. 20 XII 1988 r. rozpoczęło się X plenum KC PZPR. Doko- nano zmian w kierownictwie, które mogły oznaczać sukces grupy skłonnej do porozumienia ze społeczeństwem. W trakcie obrad Rakowski zadał kilka zasadniczych pytań, które miały być przed- miotem konsultacji partyjnych. Debatę zamierzano zakończyć na drugiej częœci plenum, która odbyła się w dniach 16-18 I 1989 r. Kontrowersje były zasadnicze. Dla wielu członków KC myœł o po- " rozumieniu z "Solidarnoœciš, którš szkalowali i starali si znisz- g#4 ANDRZEJ ALBERT czyć, była nie do przyjęcia. Dopiero w obliczu groŸby dymisji częœci Biura Politycznego z Jaruzelskim, Kiszczakiem, Rakowskim i Siwickim na czele nad ranem 18 I przyjęto uchwałę stwierdzajš- cš, że KC opowiada się za rozmowami "okršgłego stoh.t" i zniesie- " niem o raniczeń w tworzeniu "nowych zwi zków zawodo ch. Wymieniono przy tym w końcu nazwę "Solidarnoœć". Podczas kolejnej tury rozmów w Magdalence w dniu 27 I ustalono zakres tematyki i termin rozpoczęcia obrad "okršgłego stołu"". W momencie gdy rozpoczynały się rozmowy "okršgłego sto- łu", nastroje społeczne w Polsce osišgnęły dno. Po długich mie- sišcach oczekiwań mało kto wierzył jeszcze, iż uda się wyjœć z im- pasu, w jaki władze wpędziły kraj. Sytuacja ekonomiczna była fatalna. Panowała atmosfera beznadziejnoœci. Nie wierzšc w po- zytywne intencje władz, najbardziej nieprzejednani działacze Gru- py Roboczej "Solidarnoœci" z Gwiazdš i Jurczykiem na czele, którzy żšdali powrotu do tradycji "Solidarnoœci" z 1980 r. i ak- centowali potrzebę obrony praw pracowniczych, zapowiedzieli bojkot rozmów. Sceptycznie bšdŸ negatywnie odnosiły się do roz- mów z komunistami grupy KPN, "Solidarnoœci Walczšcej" i inne organizacje radykalne. Rozmowy "okršgłego stohz" rozpoczęły się w dniu 6 II 1989 r. Otwierajšc obrady Kiszczak zaproponował ich tryb, a wœród celów rokowań wymienił "niekonfrontacyjne wybory". Wałęsa zgodził się z proponowanym porzšdkiem i trybem rozmów. Przedstawiciele OPZZ starali się uwiarygodnić żšdajšc zniesienia cenzury. Po- wołano zespoły do spraw reform politycznych, gospodarki i poli- tyki społecznej oraz pluralizmu zwišzkowego oraz odpowiednie podzespoły.'2 W lutym obradowano w podzespołach problemowych. Kwes- tia legalizacji "Solidarnoœci" była właœciwie przesšdzona. Rzšd domagał się za to poparcia planu urynkowienia gospodarki żyw- noœciowej, co oznaczać musiało podniesienie cen artykułów spo- żywczych. Bronišc poziomu życia społeczeństwa "Solidarnoœć" zażšdała indeksacji płac, choć niepełnej, rozumiejšc groŸbę przy- spieszenia inflacji. OPZZ nie liczyło się z efektami ekonomicz- nymi próbujšc przelicytować "Solidarnoœć" na płaszczyŸnie obro- ny praw pracowniczych. Dlatego też OPZZ żšdał indeksacji peł- nej, która mogła w konsekwencji pogłębić inflację. Zespół do spraw politycznych debatował głównie nad formułš "niekonfron- tacyjnych wyborów". Po miesišcu obrad w podzespołach zaryso- STAN WOJENNZ' I "POWOJENNY" 8'15 wał się wyraŸny impas, który wynikał z próby narzucenia przez stronę rzšdowš swego stanowiska. Impas próbowano przełamać w trakcie kolejnych spotkań nie- wielkich grup z obu stron w Magdalence w dniach 2 i 7 IIL'3 Dru- gie spotkanie przyniosło kompromis polityczny. W dalszych roz- mowach "Solidarnoœć" walczyła o kompetencje senatu, a rzšd- prezydenta. W polowie marca doszło do kolejnego kryzysu. Bioršc pod uwagę możliwoœć utraty wpływu na senat, strona rzšdowa dšżyła do obniżenia większoœci, jakš musiała zdobyć w sejmie przy ponownym rozpatrywaniu ustawy odrzuconej przez senat. Podczas gdy strona społeczna domagała się większoœci 2/3, której strona rzšdowa w sejmie nie miała, rzšd chciał 3/5, by móc tę ustawę uchwalić mimo sprzeciwu senatu. OPZZ upierało się przy stuprocentowej indeksacji grożšc zerwaniem rozmów. Trzecia na- rada w Magdalence nie przyniosła rozstrzygnięcia. Dopiero na- stępne spotkanie na poczštku kwietnia doprowadziło do porozu- mienia. 5 IV doszło do podpisania dokumentów "okršgłego stohz". Najważniejsze było porozumienie polityczne oznaczajšce powrót na scenę "Solidarnoœci" oraz kontrakt przedwyborczy. W no- wym sejmie 65% mandatów miało przypaœć koalicji sygnatariuszy PRON: PZPR, ZSL, SD, PZKS, PAX-owi i Unii Chrzeœcijańsko- Społecznej, a 35% bezpartyjnym. Wybory do senatu miały być całkowicie wolne. Prezydenta wybrać miało Zgromadzenie Naro- dowe, czyli sejm i senat łšcznie.'" Termin wyborów ustalono na poczštek czerwca. Strona rzšdowa nalegała na przyspieszenie wy- borów, liczšc, że opozycja nie zdšży się zorganizować. Porozu- mienie "okršgłego stołu" miało historyczne znaczenie zapoczšt- kowujšc pokojowe przemiany ku demokracji i gospodarce wolno- rynkowej w skali całego bloku radzieckiego. 7 IV sejm uchwalił nowš ordynację wyborczš i zmienił kon- stytucję wprowadzajšc instytucje prezydenta i senatu. Komitet Obywatelski prLy Lechu Wałęsie ustalił, że komitety regionalne i wo- jewódzkie, które powstawały spontanicznie na poczštku 1989 r., sporzšdzš listy kandydatów, które następnie zaakceptujš KO i Lech Wałęsa. Komitety obywatelskie postanowiły też, by wysta- wić tylu kandydatów, o ile miejsc ubiegała się strona społeczna, czyli 161 mandatów sejmowych i 100 senatorskich.17 IV zarejest- rowano ponownie "Solidarnoœć", a w trzy dni póŸniej również NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarnoœć". Była to rejest- 876 ANDRZEJ ALBERT STAN WOJENNY I "POWOJENNY" racja na nowo, a nie przywrócenie legalnoœci zwišzków, co stano- wiło ustępstwo strony społecznej. Pod koniec kwietnia zespół kandydatów komitetów obywa- telskich został skompletowany i zarekomendowany opinii pub- licznej. Każdy z kandydatów sfotografował się z Wałęsš, a zdjęcia te jednoznacznie utożsamiały kandydata na plakatach przedwy- borczych, tak że wyborcy nie mieli wštpliwoœci, kto należy do " drużyny Wałęsy". Strona rzšdowa obrała odmiennš i, jak się okazało, btędnš taktykę wysuwajšc na kandydatów dużš liczbę osób mało znanych, a więc, jak sšdzono, nie skompromitowanych, ale stanowišcych dla siebie nawzajem konkurencję. Kampania przedwyborcza przebiegała w nerwowej atmos- ferze. 1 V doszło do zamieszek w Gdańsku, Warszawie i Wroc- ławiu. Władze używały kontrolowanych przez siebie œrodków prze- kazu, by dyskredytować kandydatów spolecznych, jednak zgodnie z wczeœniejszymi ustaleniami musiały zgodzić się na powstanie wielkonakładowej ##Gazety Wyborczej## pod redakcjš Michnika, reaktywowanie ##Tygodnika Solidarnoœć## i telewizyjnych progra- mów firmowanych przez "Solidarnoœć".17 V sejm przyznał Koœ- ciołowi katolickiemu osobowoœć prawnš. Koniec maja przyniósł ponowne zaostrzenie konfliktów. Władze odmówiły rejestracji NZS, co stanowiło pogwałcenie umów "okršgłego stołu", a Urban wstrzymał emisję jednego z programów "Solidarnoœci". Propa- ganda atakowała kandydatów "Solidarnoœci", posuwajšc się do insynuacji o ich zagraniczych powišzaniach. 7. SPOŁECZEŃSTWO I KULTURA W LATACH OSIEMDZIESIĽTYCH SPOŁECZEŃSTWO. ZDROWOTNOŒĆ I SŁUŻBA ZDROWIA. OŒWIATA I SZKOLNICTWO. STOSUNKI WYZNANIOWE. ŒRODKI SPOŁECZNEGO PRZEKAZU. NAUKA. LITERATURA. TEATR I FILM. SZTUKI PLASTYCZNE. MUZYKA. PRZEMIANY POSTAW SPOŁECZNYCH. Ludnoœć Polski wzrosła w 1989 r. do 38,0 mln osób, przy czym w miastach mieszkało ponad 61% mieszkańców. Na skutek pau- peryzacji i przemian obyczajowych zmniejszyła się liczba nowo zawartych małżeństw na 1 000 mieszkańców, natomiast liczba ' rozwodów wzrosła tylko nieznacznie. Przyrost naturalny zmalał z 9,6%. w 1980 r. do 4,8% w 1989 r. Wedhzg oficjalnych danych w latach 1981-1989 wyemigrowało z Polski około 270 tys. osób, jednak faktycznie liczba emigrantów była prawdopodobnie dużo 'i większa. 5 Zagrożenia lat 1980-198I, stan wojenny oraz okres # beznadziejnoœci lat 1983-1989 kosztował Polskę odpływ tysię- , cy najbardziej dynamicznych przedstawicieli młodego pokolenia, z których tylko niektórzy zdecydowali się na powrót po 1989 r. Nowym zjawiskiem zwišzanym z demokratyzacjš życia poli- # tycznego pod koniec lat osiemdziesištych był wzrost aktywnoœci , mniejszoœci narodowych. Dotyczyło to mniejszoœci niemieckiej na ; Œlšsku, białoruskiej na BiałostocczyŸnie oraz ukraińskiej, rozpro- szonej po całym kraju. Do narodowoœci niemieckiej zaczęły się poczuwać osoby nie znajšce języka niemieckiego, ale posiadajšce # krewnych w Niemczech i pragnšce ułatwień w znalezieniu tam pracy. Wywoływało to rosnšce napięcia, zwłaszcza na Œlšsku Opolskim. Struktura wyznaniowa nie uległa większym zmianom. W 1989 r. w Koœciele katolickim ochrzczonych było około 94,6% # obywateli Polski, w tym około 1% było grekokatolikami, reszta zaœ wyznawcami obrzšdku łacińskiego. Około 1 mln osób, czyli 2,6% obywateli Polski, głównie narodowoœci białoruskiej, należa- ło do polskiego autokefalicznego Koœcioła prawosławnego. Na- i stępnymi z kolei wyznaniami byli protestanci zrzeszeni w Koœ- ciele ewangelicko-augsburskim (91 tys. osób), Œwiadkowie Jehowy (86 tys.) oraz polskokatolicy (52 tys.). Inne wyznania zrzeszały 10 tys. osób i mniej.'s #i Wraz z przeobrażeniem systemu politycznego nastšpiły # przemiany struktury społecznej. Znikła warstwa "nomenklatury", która w pewnej częœci przeistoczyła się w klasę drobnych i œred- # nich przedsiębiorców. Na przykład spoœród 60 członków ostat- # niego Biura Politycznego i Sekretariatu KC PZPR oraz rzšdu # około 20 stało się biznesmenami". Grupę tę zasilali też niektó- rzy powracajšcy z własnym kapitałem emigranci oraz prywatni przedsiębiorcy z poprzedniego okresu. Nastšpiło przyspieszenie ruchu kadrowego w administracji oraz organizacjach społecznych i politycznych, co było zjawiskiem bez wštpienia pozytywnym, ale z drugiej strony pobudzało ambicje ludzi nie zawsze przygotowa- nych do służby publicznej. Nastšpiła pewna poprawa położenia materialnego niektórych grup inteligencji oraz stagnacja lub na- wet zbiednienie częœci robotników i chłopów. 878 ANDRZEJ ALBERT Stan zdrowia spoleczeństwa uległ w latach osiemdziesištych pogorszeniu. Ze względu na złe warunki sanitarne oraz zanie- czyszczenia wody pitnej wzrosła na przykład gwałtownie liczba zatruć i zachorowań na choroby przewodu pokarmowego. Nie- bezpieczym zjawiskiem była "nadumieralnoœć" mężczyzn, zwiš- zana z niezdrowym trybem pracy i życia, a także nasilajšce się neu- rozy i psychozy kobiet, wynikajšce z ciœnienia atmosfery "walki o byt" w kolejkach. Obok występujšcego i wczeœniej alkoholizmu nowš plagš stała się narkomania, zwišzana z chęciš ucieczki częœ- ci młodzieży od beznadziejnego życia codziennego, a następnie już tylko z modš na dekadencję. Pojawiły się też pierwsze zachoro- wania na AIDS i zwišzane z tym problemy dyskryminacji chorych. Kryzys toczył shiżbę zdrowia, w której płace nadal pozostawały poniżej œredniej krajowej. Mimo pewnego wzrostu udziału ochro- ny zdrowia w wydatkach budżetowych pod koniec dekady niedo- bór œrodków powodował niedoinwestowanie lecznictwa oraz braki podstawowych leków i œrodków higienicznych. Zły stan zdro- wia społeczeństwa i służby zdrowia łagodziła w pewnej mierze pomoc zagraniczna. W latach osiemdziesištych zaostrzył się kryzys systemu szkolnego. Niskie płace powodujšce negatywnš selekcję kadr nauczycielskich, przecišżenie programów wiedzš encyklopedycz- nš, a nie ćwiczeniem zdolnoœci, nadmierne zagęszczenie uczniów w szkole, powszechna nerwowoœć - wszystko to powodowało, że szkolnictwo wypuszczało wychowanków nie umiejšcych rozwinšć swych zdolnoœci, nie rozumiejšcych podstaw współżycia społecz- nego, znerwicowanych i agresywnych. Sytuacja w szkolnictwie po- gorszyła się po wprowadzeniu stanu wojennego, gdy karnie usu- nięto ze szkól wielu nauczycieli z powołania, zastšpionych niedo- uczonymi wykonawcami poleceń władz politycznych. Pewne zmia- ny na lepsze zapoczštkowało w roku szkolnym 1989/1990 powo- łanie do życia szkół prywatnych i społecznych, które realizowały nowe programy odpłatnie, ale w sposób racjonalny i nowoczesny. Wiosnš 1990 r. istniało już około 30 takich szkół. W szkolnictwie wyższym sytuacja była bardziej zróżnicowana. Niektóre uczelnie stały na dobrym poziomie, natomiast wyższe szkolnictwo pedagogiczne i ekonomiczne oraz częœć wydziałów hu- manistycznych pozostawiała wiele do życzenia. Ustawy o szkolnic- twie wyższym oraz stopniach i tytułach naukowych z wrzeœnia 1990 r. tylko częœciowo usunęły bariery organizacyjne i kadrowe na STAN WOJENNY I "POWOJENNY" wyższych uczelniach, zdominowanych na ogół przez profesurę z epo- ki gomułkowskiej, gierkowskiej i stanu wojennego. Szkolnictwo wyższe udczuwało też dramatycznie skutki deficytu budżetowego borykajšc się z ogromnymi trudnoœciami finansowymi. Prywatne szkoły wyższe, zakładane na zasadach samofinansowania z czes- nego, prosperowały lepiej, ale na ogół kształciły gorzej niż uczel- nie państwowe. W latach osiemdziesištych zmalała liczba tytułów i nakłady ksišżek oraz czasopism. Dostęp do œrodków przekazu społeczne- go był jednym z najważniejszych pól walki władzy i społeczeństwa. Po przejœciowych sukcesach pluralizmu informacyjnego w latach 1980-1981 stan wojenny przyniósł próbę odbudowy państwowe- go monopolu w tej dziedzinie, jednak nawet wówczas władze poczynić musiały ustępstwa na rzecz prasy katolickiej oraz nie zdołały zdławić prasy i wydawnictw podziemnych. Charakterystycznš cechš stanu wojennego był doœć powszech- ny bojkot TV, zarówno przez widzów, jak i œrodowiska twórcze. Również prasa wielkonakładowa, podlegajšca aparatowi propa- gandy partyjnej i wielbišca stan wojenny, znajdowała coraz mniej nabywców. W 1982 r. na przykład, mimo obniżenia nakładów do okolo 60 tys. egzemplarzy, czołowe tygodniki w rodzaju uTu i te- raz#, czy ##Przeglšd Tygodniowy" miały około 50% zwrotów. Wy- jštkiem była ##Polityka", której rozchodziło się około 350 tys. egze- mplarzy.'s Pismo zawdzięczało to doœć wysokiemu poziomowi pro- fesjonalnemu i unikaniu nachalnoœci propagandowej, choć czoło- wi publicyœci ##Polityki", jak Daniel Passent i Krzysztof Teodor Toeplitz, umiejętnie zamazywali dobro i zło głoszšc egoistyczny pragmatyzm oraz potrzebę porozumienia władzy ze społeczeńs- twem na warunkach władzy. W społeczeństwie było to najczęœciej odczuwane jako "porozumienie bata z plecami". W latach 1983-1989 zasięg wydawnictw niezależnych był co- raz większy, choć istotnš barierę stanowiły ich ceny. Wraz z prze- łomem politycznym 1989 r. praktycznie przestała funkcjonować cenzura, formalnie zniesiona w czerwcu 1990 r., co przyczyniło się do niezwykłego ożywienia ruchu wydawniczego i nieskrępowane- go obiegu informacji, a także przyniosło skutki uboczne w postaci rozkwitu publikacji pornograficznych i prasy brukowej w rodzaju ##Skandali" lub ##Detektywa,#. Po l989 r. wzrosła iloœć tytułów prasowych, natomiast nakła- dy malały ze względu na ceny. Przystšpiono też do likwidacji 880 ANDRZEJ ALBERT partyjnego koncernu Robotnicza Spótdzielnia Wydawnicza (RSW), zakończonej w 1991 r. Zmiany organizacyjne i kadrowe w radiu, TV i prasie były jednak powolne i częœciowe, a w 1993 r. tonacja audycji telewizyjnych i niektórych tytułów prasowych z dobrze skšdinšd redagowanymi tygodnikami ##Polityka" i ##Wprost,# wska- zywała na utrzymanie się wpływów byłych komunistów. Niezwyk- łš karierę zrobił nowy dziennik ##Gazeta Wyborcza" Adama Mich- nika, który z pisemka z trudem przezwyciężajšcego cenzurę na wiosnę 1989 r. stał się w cišgu roku największym dziennikiem polskim sprzedajšcym do 800 tys. egzemplarzy wydania sobotnio- -niedzielnego. Wiele tytułów prasowych, między innymi dziennik ##Rzeczpospolita,# pod redakcjš Dariusza Fikusa, wykupił częœcio- wo lub w całoœci kapitał zagraniczny. Założony z udziałem kapi- tału obcego umiarkowany tygodnik ##Spotkania,# pod redakcjš Macieja Iłowieckiego został w połowie 1993 r. zawieszony z po- wodów finansowych. Fenomenem społecznym stał się sukces otwarcie nihilistycznego pisma ##Nie,# redagowanego przez Urba- na i dawnych speców propagandy komunistycznej.'s Nowym zjawiskiem był pod koniec lat osiemdziesištych boom na nowoczesne urzšdzenia elektroniczne. Mieszkańcy Polski, kraju o jednym z niższych wskaŸników dochodu na jednego mieszkańca w Europie, dysponowali stosunkowo dużš iloœciš tego rodzaju sprzętu. Na poczštku lat dziewięćdziesištych 74% gospodarstw domowych, czyli niewiele mniej niż we Francji, posiadało telewi- zory kolorowe, a 40%, czyli więcej niż w Austrii i Francji - odtwa- rzacze video. Jednoczeœnie 7% gospodarstw domowych dyspono- wało już komputerami osobistymi, co stanowiło nieco ponad po- łowę normy zachodnioeuropejskiej.# Wœród najmłodszego po- kolenia Polaków zapanowała moda na gry komputerowe, a pisma komupterowe biły wszelkie rekordy popularnoœci. Badania naukowe lat osiemdziesištych przyniosły nieliczne osišgnięcia i wiele przeciętnoœci. Pod względem liczby publikacji naukowych Polska zajmowała w połowie lat osiemdziesištych pię- tnaste miejsce na œwiecie, wydatków na naukę w przeliczeniu na jednego mieszkańca - dwudzieste czwarte, a pod względem liczby wniosków patentowych - trzydzieste. System finansowania nauki był tak zbiurokratyzowany, że œrodki szły w poważnej mierze na administrację, a nie na badania. Nakłady na naukę zmalały z 1,6% produktu krajowego brutto w 1980 r. do 0,9% w 1989 r s' Mimo to w niektórych dziedzinach nauk, zwłaszcza w humanistyce, zaczšł STAN WOJENNY I "POWOJENNY" się pewien postęp. Dotyczyło to zwłaszcza œredniego i młodszego pokolenia historyków, socjologów i filozofów, które stopniowo wyzwalało się z gorsetu martwej już ideologu komunistycznej. W podziemiu odrodziły się też niezależne nauki polityczne. Po przełomie 1989 r. nastšpiło uwolnienie badań naukowych od służebnoœci politycznej, czego wyrazem było na przykład roz- wišzanie Instytutu Nauk Politycznych i Instytutu Krajów Socja- listycznych PAN oraz utworzenie nowego Instytutu Studiów PoG- tycznych PAN pod dyrekcjš Edmunda Wnuka-Lipińskiego. Spora częœć przedstawicieli nauk społecznych podjęła badania różnych aspektów transformacji systemowej. Badania te, bardzo popular- ne również za granicš, pozwoliły im szerzej wychodzić na między- narodowy "rynek" nauki. Gorzej wyglšdała sytuacja w naukach œcisłych, a zwłaszcza w technicznych, medycznych czy fizyczno-che- micznych, wymagajšcych dużych nakładów na sprzęt i laboratoria. W warunkach pogarszajšcej się kondycji finansowej nauki pols- kiej dziedziny te ucierpiały szczególnie silnie. Do rozdziału fundu- szy na badania powołano Komitet Badań Naukowych, który w du- żej mierze uległ inercji aparatu biurokratycznego i nie był w sta- nie podtrzymać finansowania prac badawczych na dotychczaso- wym poziomie. Literatura lat osiemdziesištych charakteryzowała się zry- waniem z kanonami "języka literackiego" i kształtowała się pod ogromnš presjš bieżšcych wydarzeń politycznych. Niektórzy au- torzy podejmowali tę tematykę wprost, przez co musieli publiko- wać w wydawnictwach podziemnych lub za granicš. Inni szukali ratunku przed nihilizmem w refleksji ogólniejszej lub w przeszłoœci, dzięki czemu mogli publikować oficjalnie. Szczególnym kryterium rozróżnienia postaw była przynależnoœć lub nieobecnoœć w roz- wišzanym przez władze stanu wojennego, a następnie reaktywo- wanym przez grupę oportunistów Zwišzku Literatów Polskich. Koniec dekady zamknšł w litecaturze epokę naznaczonš zmaga- niami z ustrojem politycznym. Wraz z upadkiem komunizmu dosz- ło do połšczenia się krajowych i emigracyjnych nurtów literackich. W poezji dominowali twórcy starszego pokolenia. Czesław Miłosz, który w 1980 r. otrzymał literackš Nagrodę Nobla, stał się postaciš niewykle popularnš, niemal symbolizujšcš jednoœć kul- tury emigracyjnej i krajowej. Jego wiersz Który skrzyrvdziłeœ człowie- ka prostego odczytano jako wizję kwintesencji komunizmu i gene- # " Solidarnoœci". Dlatego też Miłosza powitano entuzjastycznie 882 ANDRZEj ALBERT w Polsce w czerwcu 1981 r. Odwiedził on Warszawę, Gdańsk, Kraków i Lublin, gdzie otrzymał doktorat honoris causa na KUL. Nie słabnšcym uznaniem cieszyły się wiersze Zbigniewa Herberta, ks. Jana Twardowskiego i Wisławy Szymborskiej oraz młodszego pokolenia: Leszka Szarugi, Ryszarda Krynickiego oraz Stanis- ława Barańczaka, który objšł katedrę literatury polskiej na Uni- wersytecie Harvarda, dokonujšc ogromnej iloœci znakomitych przekładów literatury anglosaskiej. Wœród młodszego pokolenia szalenie popularna była twórczoœć Edwarda Stachury. W prozie znaczšcymi osišgnięciami były ksišżki Andrzeja Kuœniewicza, Igora Newerly'ego (Zostało z uczty bogów) Marka Nowakowskiego, Kazimierza Orłosia, Jarosława Marka Rymkie- wicza (Rozmowypolskie latem roku 1983), Juliana Stryjkowskiego, Jana Józefa Szczepańskiego, Andrzeja Szczypiorskiego, Władys- ława Terleckiego czy Piotra Wojciechowskiego. Do najlepszych debiutów należały ksišżki Pawła Huelle. Na emigracji wysokš rangę miała twórczoœć Janusza Głowackiego, który zrobił karierę w USA, Włodzimierza Odojewskiego, Gustawa Herlinga-Grudziń- skiego (Dziennik prsany nocš), Marii Winowskiej i Adama Zaga- jewskiego. W historu literatury wybitnš pozycję posiadał Czesław Zgorzelski. Twórcy kina i teatru należeli w okresie dramatycznych prze- mian lat osiemdziesištych do najbardziej zaangażowanych poli- tycznie grup artystów. Bojkot oficjalnych œrodków przekazu przez popularnych aktorów stanowił poważny cios propagandowy dla władz stanu wojennego. Jednoczeœnie artyœci sceny organizo- wali niezależne od cenzury występy w koœciołach i mieszkaniach prywatnych. Wœród wielu artystów występujšcych poza zasięgiem cenzury wymienić trzeba choćby Ewę Dałkowskš, Gustawa Ho- loubka, Andrzeja Łapickiego, Annę Nehrebeckš, Danutę Rinn i Hannę Skarżankę. Emigracja niektórych aktorów z Wojcie- chem Pszoniakiem i Danielem Olbrychskim na czele oraz polity- ka kulturalna władz, wspierajšcych aktorów i reżyserów posłusz- nych politycznie, podkopały jednak możliwoœci twórcze œrodowisk teatralnych i filmowych. Wyemigrował także Andrzej Seweryn, który zrobił wielkš karierę we Francji wchodzšc do zespołu Co- medie Fran#aise. Bojkot œrodków przekazu utrudnił debiuty całe- go pokolenia aktorów i reżyserów. Wybitniejsze dzieła powsta- wały na przekór ograniczeniom politycznym. Do takich osišgnięć zaliczyć należy między innymi filmy Krzysztofa Kieœlowskiego, STAN WOjENNY I "POWOjENNY" Andrzeja Wajdy, Krzysztofa Zanussiego czy inscenizacje Tadeusza Kantora. Wybitne osišgnięcia zanotowali autorzy filmów dokumental- nych. W 1980 r. ogromnš popularnoœciš cieszył się film Andrzeja Chodakowskiego i Andrzeja Zajšczkowskiego Robotnicy 80, sta- i nowišcy pierwsze od wielu lat odbicie prawdziwych nastrojów i na- dziei społeczeństwa. Znakomite filmy z pogranicza dokumentu reżyserował Marcel Łoziński. Innym przedstawicielem nowego ki- na był Zbigniew Rybczyński, laureat Oskara za film Tango w 1983 r., który wyemigrował do USA. Karierę na Zachodzie zrobiła też # Agnieszka Holland. W plastyce dominowało œrednie i młodsze pokolenie twórców, z których częœć zadeklarowała się przeciw stanowi wojennemu wystawiajšc w koœciołach, a częœć zgodziła się firmować posunięcia ' władz, które rozwišzały Zwišzek Polskich Artystów Plastyków. Lata osiemdziesište przyniosły nie tylko wiele wartoœciowych dzieł i wystaw, ale również rozbicie œrodowiska artystycznego. W twór- czoœci plastycznej pojawiła się częœciej tematyka religijna oraz # aranżacje przestrzenne, urzšdzane na przykład przez Janusza Boguckiego i Marka Rostworowskiego, nierzadko w koœciołach. Z czołowych malarzy omawianego okresu wymienić trzeba choć- by #erzego Nowosielskiego, Jacka Sempolińskiego, Leszka So- bockiego czy Henryka Wańka, a z grafików - Hannę Mizerackš i Jacka Zielińskiego. Wœród teoretyków sztuki na czoło wysuwał się Mieczysław Porębski. W drugiej połowie dekady pojawiła się nowa generacja twórców, okreœlanych mianem "dzikich". Muzyka polska odnosiła nadal liczne sukcesy za sprawš naj- wybitniejszych twórców starszego pokolenia z Lutosławskim, Pen- dereckim i Góreckim na czele. W muzyce lżejszej charakterys- tyczne było pojawienie się polskiego nurtu rocka, którego za- angażowanie społeczne i polityczne przeciw dyktaturze i prze- mocy stopniowo zamieniało się w bezcelowš negację wszelkich wartoœci i autorytetów. Ewolucja festiwali rockowych w Jaro- cinie od społecznego protestu do "ostrego czadu" odzwiercied- lała narastajšce frustracje młodzieży. W gwarze młodzieżowej pojawiło się akceptujšce pojęcie "luz", oznaczajšce dšżenie do wolnoœci za wszelkš cenę. Obok tego rozwijały się jednak i inne nurty kultury muzycznej. Nie słabnšcym powodzeniem cieszyły się na przykład coroczne Festiwale Kapel i Œpiewaków Lu- dowych w Kazimierzu nad Wisłš. Legendš pokolenia "Solidar- 884 ANDRZEJ ALBERT noœci" stał się Jacek Kaczmarski. Mistrzostwa kabaretu grotes- ki sięgnęła Piwnica pod Baranami odœpiewujšc dekret o stanie wojennym. Nowš gwiazdš Piwnicy stał się Jacek Wójcicki. Lata osiemdziesište przyniosły głębokie i dramatyczne prze- miany w œwiadomoœci Polaków. Nadzieje z poczštku dekady, któ- rych kulminacjš było powstanie "Solidarnoœci", wišzały się z od- rodzeniem poczucia wspólnoty społecznej opartej na wartoœciach. Stan wojenny zadał tym nadziejom potężny cios. Stopniowo na- rastało poczucie beznadziejnoœci i zwštpienie w sens postaw oby- watelskich, a nawet rozpad więzi powstałych w latach 198#1981. Wraz z rozkładem władz komunistycznych przybliżało się odzys- kanie niepodległoœci, ale jednoczeœnie upowszechniały się lęki rodzšce agresję w stosunkach międzyludzkich, masowš emigrację, wzrost przestępczoœci i liczby samobójstw. Dopiero przełom 1989 r. zapoczštkował zmiany tych tendencji, choć następowały one wol- niej i trudniej, niż się powszechnie spodziewano. PRZYPI SY: ' Od trrynas#ego do treynastego, Londyn "Polonia", 1983, s.7; ##Trybuna Ludu,#,13 i 14 XII 1980 r.; F. Ostrowski "Operacja 'Jodła' ", ##Życie Warsza- wy##, dod. "Historia i Życie",14/)5 XII 1991 r. 2 "Czy stan wojenny był legalny?", ##Prawo i Życie",14 XII 1991 r.; R. Reiff "Belweder po północy", ##Tygodnik Powszechny##, ) X 1989 r.; dane wg Ÿródeł zachdnich w: P Latawski "The Polish Military and Politics", (w:) J. Bielasiak, M. D. Simon Polish Politics. Edge oJAbyss, New York: Praeger,1984, s. 281; Widacki Czego niepowiedział..., s.138. 3 ##Trybuna Ludu,#,14 XII 1981 r. P P 4 J. kard. Glem Nauczanie s oleczne 1981-1986, Warszawa: ODiSS,1989, s. 23-24. 5 P Raina Koœcil>f w Polsce 1981-1984, Londyn: "Veritas",198S, s.172. e Cyt. wg: L. Wałęsa Droga nadziei, Kraków: "Znak",1990, s. 253-254. ##Trybuna Ludu,#,17 XII 1981 r., 31 XII/1 I i 11 I 1982 r. 8 J. Holzer, K. Leski, "Solidaroœć" w podziemiu, ŁódŸ: Wydawnictwo Łódzkie,1990, s. ) 1-22; Od trzynastego do trzynastego, s. 8-32; "Pacyfikacja w 'Wujku' ", ##Gazeta Wyborcza##, 6 XII 1991 r.; J. Dziadul "Pomnik", ##Po- lityka##, 9 IX 1989 r.; P. Szwed "Wcišż 'tajne-spec. znaczenia' ", ##Życie War- szawy##, 3 XII 1992 r.; J. Fajerauf "Co powiedzš nasze dzieci?" ("Archiwum Solidarnoœci", t. XV), Warszawa: "Most",1986; Łopiński, Moskit, Wilk Kons- pira..., s. 31-33. STAN WOjENNY I "POWOjENNY" 9 K. KoŸniewski "Jestem zawiedziony postawš inteligencji", ##Trybuna Ludu##, 9/10 I 1982 r. 'a Tajnedokumenty Biura Politycznego...1980-1981, s. 570-585. " ##Życie Warszawy,#, 26 I 1982 r. '2 ##Trybuna Ludu##, 25-28 II 1982 r. '3 I Ogólnopolska Par#yjna Konferencja Ideologiczno-Teoretyczna. 2-3 kwietnia 1982, Warszawa: Ksišżka i Wiedza,1982passim. '4 ##Trybuna Ludu#, 2-3 i 30 III, 6 IV 1982 r" KGazeta Wyborcza##, 23/24 I 1993 r. '5 ##Trybuna Ludu,#,16-18 VII 1982 r. '6 ##Tygodnik Mazowsze,#, 28 IV ) 982 r.; Od trzynastego do trzynastego, s. 40-41,128-129; Łopiński, Moskit, Wilk Konspira..., s. 37-51, 63-67. '# Od trrynastego do trrynastego, s. 96-119. Yg ##T odnik Mazowsze##,12 i 19 V )982 r.; Holzer, Leski"Solidamo.fć" s. 41-59. '9 A. Kaczyński "Kainie, gdzie jest twój brat?", ##Tygodnik Solidarnoœć##, 15 IX 1989 r. # ##Życie Warszawy,#, 9 X 1982 r.; ##Tygodnik Mazowsze##, 20 X 1982 r ů ., Od trzynastego do trzynastego, s. 244-253; Łopiński, Moskit, Wilk Kons- pira..., s. l39-147. 2' ##Tygodnik Powszechny,#, 27 VI 1982 r. # Wałęsa Droga.. ., s. 270. 23 ##Życie Warszawy##,19-20 XII 1982 r. 24 #iŻycie Warszawy,#, 8-10 V 1983 r. 25 #:Trybuna Ludu##,1-2 VI 1983 r. # C#t. wg ##Gazeta Wyborcza##,15/16 II 1992 r. 2# ##Przeglšd Powszechny", nr 9/1983; Widacki Czego niepowiedział..., s. 95 nn.; Łopiński, Moskit, Wilk Kon,spira"" s.169-172. 28 ##Życie Warszawy##, 22 VII 1983 r. # ##Życie Warszawy##, 26 VIII 1983 r. # ##Życie Warszawy##, 6-9 X l983 r. 3' ##Trybuna Ludu##,15-17 X 1983 r. # D. Macieja "KOK", uTygodnik Solidarnoœćr,, 7 II 1990 r. # M. Pernal, J. Skórzyński,13 grudnia 1981 r.-17 kwietnia 1989 r.", ##Ty- godnik Solidarnoœć##, nr 1/1989. # ##Trybuna Ludu,#, 4-5 VI 1984 r. P ", A. Krasnowolski "Klimat bez rawia ##Spotkania", 28 V 3 VI 1992 r.; Widacki Czego niepowiedzial..., s. 90-94,179. # J. Rem (J. Urban) "Seanse nienawiœci", ##Tu i terazr#,19 IX 1984 r. # Niektóre szczegóły zbrodni ujawniono w trakcie procesu na poczšt- ku 1985 r.: "Oskarżyciele posiłkowi w procesie toruńskim", (Maszynopis powielany, teksty wyjęte z Pisma okólnego Biura Prasowego Episkopatu Pols- ki); T. Fredro-Boniecki Zwycięstwo księdza Je#zego. Rozmowy z Grzegorrem Piotrowskim, Warszawa: NOWa,1991, s. 90 nn. 3# Z. Branach "Kryptonim 'Hydra' ", ##Prawo i Życie,#, nr 36/1992. #I)RZEJ ALBERT 886 s KTygodnik Mazowsze##,1 XI 1984 r.; Ksišdz Jerry, Warszawa: "Myœl",1985, s. 62. # ##Trybuna LuduH, 27-29 X i 7 XI 1984 r. "" Oskarżyciele posiłkowi.. ", s. 39 nn. "' Dane Rocznika Statystycznego 1983 były wyjštkowo niepójne. Por. Z. Roszkowski "Nad Rocznikiem Statystycznym 1983", ##Przeglšd Powszech- nyH, nr 5/1984, s. 297-301. '# Wszystkie dane wg: Rocznik Statystyczny 1987. # Rocznik Statystyczny 1991, s. XXV "# Rocznik Statystyczny 1987, s. 86-94. els# #emówienia 1985, # HTrybuna LuduN, 27/28 IV 1985 r.; W. Jaruz Wacszwa: Ksišżka i Wiedza,1986, s. 78. # ##Tygodnik MazowszeN, 3 I-14 II 1985 r. 47 Holzer, Leski "Solidamoœć", s. 97-102. 's Holzer, Leski "SolidamoœE", s.104. # ## 19#-1991, s. 407. # KŻyae Warsz#wY##, 6 XI 1985 r.; Motdawa #, Warszawy##,14 V # "Kto zatrzymał informację o Czarnobylu. ', ##Życie 1991 r.; "Prawda o dobę spóŸniona", ##Życie Warszawy##, 9 X 1991 r.; "Czar- nobyl w Polsce. Co wiedziały władze?", ## Zycie Warszawy,#, 28 IV 1992 r. 5' W Jaruzelski Zadania partii w socjalistycznym rozwoju i umacnianiu polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Referat KC PZPR na X zjazd PZPR, Warszawa: KAW,1986, s. 9 nn.; ##Trybuna Ludu, 30 VI-5 VW1986 r. 18 VII # ##Tygodnik Mazowsze", 24 IX i 1 X 1986 r.; ##Życie a wy, i 12 IX 1986 r. # Holzer, Leski "SolidamoœE", s.118 nn. s" Rada Konsultacyjna pr#y Przewodniczšcym Rady ParistH'a 198#-1 Warszawa: Wydawnictwo Tygodnika ##Rada Narodowa#,,1987, passim. # Widacki Czego niepowiedział..., s.101-108. # Dokumentacja wizyty: ##LOsservatore Romano" (wydanie polskie) nu- mer specjalny 8-14 VI 1987 r. 57 Holzer, Leski "Solidamoœć", s.133 nn. s ##Życie Warszawy##, 30 XI-1 XII 1987 r. " ##Po- # Holzer, Leski "Solidamoœć", s. 145 nn.;,Zmęczenie materiału lityka##, nr 20/1988; J. Diehl "Strikes Force Poland to Face Questions of Political Pluralism" ##lnternatinnal Herald Tribune##, 6 V 1988 r.; E. Leiwcka- -Banaszak, "Przyczyny i przebieg konfliktu w Hucie im Lenina w kwietniu i ma u 1988", (w:) Studia nad ruchami społecznymi, Warszawa: Instytut Soc- jol#gii UW,1990; t. V, s. 25-4& ##Życie Warszawy#,, 5 V 1988 r. # Holzer, Leski, Solidantufć", s.153. , ###,#bu- 6' "Zbliżenie polsko-radzieckie staje się sprawš milionów ludzi', na Ludu##,15 VII 1988 r. 62 Holzer, Leski "Solidamoff", s.154. # ##Washin ton Postv # M. Dobbs "Poland's Strikes Spread to 5 Mines', g 19 VIII 1988 r.; J. Diehl "Poland Acts to Block Protesters", ##Washington Post,#, 23 VIII 1988 r.; J. Diehl "Power Struggle Intensifies in Poland", ##Washington Post##, 25 VIII 1988 r. STAN WOJENNY I "POWOJENNY" # Holzer, Leski "SolidarnoœE", s. 156-160; J. Diehl Warsaw, Walesa Move Toward Talks on Crisis", ##Washington Post,#, 27 VIII 1988 r. # K. Dubiński Magdalenka. 71ůansakcja epoki, Warszawa: "Sylwa",1990, s. 5 nn. # Dubiński Magdalenka..., s.18-36. 67 J. Karpiński Portrety lat. Polska w odcinkach 1944-1988, Londyn: "Polonia",1989, s. 285-286. ss J. Diehl "Gorbachev's Moves to Carry Message for East Europe", ##Washington Post,#, 4 X 1988 r. 69 Stenogram debaty: ##Gazeta Wyborcza,#,15 XII 1992 c. 7o ##Tygodnik Mazowsze,#, 4 I 1989 r. 7' ##T buna Ludu,#, 22-23 XII 1988 r.; Dubiński Magdalenka..., s. 38-59. Por. szerzej: , Okršgły stół", ##Zes Dokumentacyjne PAP,#, nr 7-10/ /1989; K. Leski Co#. Rzecz o okršgłym stole, Warszawa 1989,pussim. 73 Dubiński Magdalenka..., s. 59-78. 74 ##Tygodnik Mazowsze,#,12 IV 1989 r.; J. Diehl "Warsaw, Solidarity Seal Accord", ##Washington Post##, 6 IV 1989 r.; J. Tagliabue, Poland Sets Free Vote in June, First Since '46; Solidarity Reinstated", ##New York Times,#, 6 IV 1989 r. 75 Rocznik Sta#ystyczny 1991, s. XXV i 55. 7s Koœcibt katolicki w Polsce 1918-1990, Warszawa: GUS,1991, s. 53. " R. Jurczak "Ostatnie władze PRL", ##Rzeczpospolita,#, 20 III 1992 r. 78 ##Tygodnik Powszechny", 22 VIII 1982 r. , ##S otkania## 19- 79 E. Wilk, G. Sieczkowski "Wolne słowo na przetargu', p , -25 XI 1992 r. # ##Gazeta Wyborcza,#, (dodatek, Gazeta na Targi),19 IV 1993 r. s' Dane wg: Nauka i technika w Polsce w œwietle liczb, Warszawa: KBN, 1992; Wydatki na naukę w różnych krajach œwiata a strategia jej rozwoju, Warszawa: Biuro Organizacji Prognoz i Ekspertyz Komitetów Naukowych przy Prezydium PAN,1991, s. 8.  CZęœć V 1989-1993 XXIII TRANSFORMACJA 1. WOKÓŁ WYBORÓW CZERWCOWYCH WYBORY CZERWCOWE 1989 ROKU. TŁO MIĘDZYNARODOWE. WYBóR PREZYDENTA. KATASTROFA GOSPODARCZA. KRYZYS RZĽDOWY 4 VI 1989 r. odbyły się pierwsze częœciowo wolne wybory w po- wojennej Polsce. W głosowaniu wzięło udział zaledwie 62% u- prawnionych, co stanowiło duże zaskoczenie zwłaszcza dla strony społecznej. Mimo to pierwsza tura wyborów, w której o wyborze decydowało uzyskanie co najmniej 50% ważnych głosów, była ogromnym sukcesem opozycji. Na 161 przewidzianych dla niej miejsc w Sejmie wprowadzono od razu 160 kandydatów, a na 100 miejsc w Senacie - 92 kandydatów. Koalicja rzšdowa zdołała wprowadzić zaledwie 3 kandydatów do Sejmu. Prestiżowš klęskš były wyniki głosowania na tak zwanš listę krajowš, z której kan- dydowali czołowi funkcjonariusze rzšdzšcej ekipy. W chwili za- dufania władzom wydawało się, że kandydaci ci uzyskajš 50% poparcia, co wykazałoby ich popularnoœć. Udało się to tylko 2 kan- j y olityków komunis- dydatom, większoœć zaœ na bardzie p#ódcš partyjnej "kon- tycznych z premierem Rakowskim serwy " Januszem Kubasiewiczem sromotnie przepadła.' Wyniki pierwszej tury wyborów stanowi rzełom w prak- tyce rzšdów komunistycznych. Po raz pierwszy od prawie czter- 892 ANDRZEJ ALBERT TRANSFORMACJA 893 dziestu pięciu lat w kraju zależnym od Moskwy komuniœci zgo- dzili się na sprawdzian wyborczy i doznali druzgocšcej porażki. Wiadomoœć o wynikach wyborów w Polsce stała się jednš z sen- sacji œwiatowych, mimo iż na czolówkach gazet zbiegła się z infor- macjami o masakrze studentów w Pekinie oraz œmierci ajatollaha Chomeiniego w Iranie. 6 VI rzecznik prasowy KC PZPR przyznał, że partia doznała porażki oraz że przyjmie jej polityczne kon- sekwencje.2 W cišgu 1989 r. nastšpiło wyraŸne załamanie gospodarcze w europejskich państwach Układu Warszawskiego. Prawie wszę- dzie obserwowano stagnację produkcji i spadek poziomu docho- dów realnych. Powiększały się deficyty budżetowe, zwłaszcza na Węgrzech, w Polsce i w ZSRR. Potęgowały się napięcia rynkowe i załamały się programy inwestycyjne. Nadal kurczyły się wzajem- ne obroty handlowe w ramach RWPG. W grudniu 1988 r. Węgry i Polska ogłosiły plany redukcji wydatków wojskowych, ale nie zapobiegło to upadkowi ich gospodarek. Wiosnš 1989 r. wydarzenia w œrodkowo-wschodniej Euro- pie wydawały się nadal zależeć w duŸej mierze od przyzwolenia Moskwy. Stšd też, a także z obawy o niekontrolowane wybuchy społecznego gniewu ponawiano często próby międzynarodowego porozumienia w sprawie ewolucji politycznej regionu. 31 V 1989 r. prezydent USA George Bush wygłosił w Moguncji przemówienie, w którym zaproponował czteropunktowy plan przezwyciężenia podziału Europy i "rozmrożenia" systemów politycznych Europy Wschodniej przez kontynuację procesu KBWE, uczynienie z Ber- lina centrum porozumienia, a nie konfrontacji europejskiej, rea- lizację wspólnych programów ratowania œrodowiska naturalnego w Europie oraz demilitaryzację Europy.3 Wynik wyborów w Pols- ce oraz równolegle podjęte rozmowy "trójkštnego stołu" na Węg- rzech stanowiły dla tych planów pierwszš szansę. Wynik pierwszej tury wyborów zaskoczył zarówno władze, jak i opozycję. W ordynacji nie przewidziano trybu ponownego gło- sowania w przypadku porażki kandydatów z listy krajowej, toteż powstała kwestia, jak obsadzić 33 mandaty, których nie zdołała zdobyć koalicja. Strona spoleczna mogła teoretycznie żšdać nowe- go sposobu obsadzenia tych mandatów, ale wykazujšc dobrš wo- lę przyjęła do wiadomoœci zmianę przez władze ordynacji w trak- cie wyborów. O nie obsadzone mandaty ubiegać się mogli kandy- daci strony koalicyjnej, ale żaden z pokonanych z listy krajowej nie zdecydował się startować powtórnie. W drugiej turze frekwencja wyniosła tylko 25%. Opozycja zdobyła brakujšcy mandat w sejmie oraz 7 z 8 pozostałych mandatów w senacie. 23 VI posłowie i senatorzy z list "Solidarnoœci" postanowili utworzyć Obywatelski Klub Parlamentarny (OKP) pod przewod- nictwem Bronisława Geremka. Marszałkiem sejmu został Mikołaj Kozakiewicz (ZSL), a marszałkiem senatu - Andrzej Stelmachow- ski. Trwała natomiast wojna nerwów wokół kwestii obsady urzę- du prezydenta. Ze strony władz pojawiły się głosy, że według po- rozumienia "okršgłego stołu" miał nim zostać przedstawiciel PZPR, a konkretnie gen. Jaruzelski. Strona społeczna zaprzecza- ła istnieniu takiej umowy. 30 VI Jaruzelski zrezygnował z kandy- dowania i zaproponował gen. Kiszczaka. Naciski KC PZPR na Jaruzelskiego, by zmienił decyzję, miały stworzyć wrażenie, że jest on "mężem opatrznoœciowym" gwarantujšcym bezpieczeństwo przemian w Polsce wobec Kremla. " Wasz prezydent, nasz premier" - taki tytuł nosił artykuł zamieszczony na poczštku lipca w uGa#ecie Wyborczej#, przez Michnika, który zaproponował podział władzy między obóz koa- licyjny a opozycję.' Przebywajšcy w Polsce doradca Gorbaczo- wa oœwiadczył, że decyzja w kwestii obsady rzšdu jest "wewnętrz- nš sprawš" Polski.5 Był to sygnał, że Kreml nie będzie interwe- niował w przypadku dalszego ograniczenia władzy komunistów. Wœród przywódców "Solidarnoœci" ujawniły się w tej kwestii kont- rowersje. Większoœć obawiała się, że przejęcie częœci władzy wy- konawczej oznaczać będzie odpowiedzialnoœć bez dostatecznej swobody działania. Gen. Jaruzelski ostatecznie zgodził się kandydować na urzšd prezydenta. Podczas głosowania w Zgromadzeniu Narodowym 19 VII spoœród 544 głosujšcych za jego kandydaturš padło 270 głosów wobec 233 głosów sprzeciwu i 34 wstrzymujšcych się. Gdyby 7 posłów i senatorów OKP nie oddało głosów nieważnych, Jaruzelski nie uzyskałby większoœci. Wynik niższy choćby o jeden głos oznaczałby porażkę generała. Ponieważ głosowanie było jaw- ne, okazało się, iż nie wszyscy członkowie koalicji rzšdowej gło- sowali za Jaruzelskim. Oznaczało to jej wyraŸny rozkład. Na XIII plenum KC w dniu 29 VII Jaruzelski zrezygnował z funkcji I sek- retarza PZPR, którš objšł Rakowski. Wielu członków partyjnego kierownictwa zrezygnowało z funkcji, a w masach członkowskich narastał kryzys zwišzany z klęskš wyborczš i przekonaniem, że 894 ANDRZEj ALBERT dni władzy komunistycznej sš policzone 6 Próby zreformowania partii były spóŸnione i odniosły znikomy skutek. Ustępujšcy rzšd, który przypieczętował katastrofę gospodarki, mógł jedynie ape- lować do egoizmu biurokratów partyjnych, którzy gwałtownie pry- watyzowali dostępne im częœci majštku państwowego w formie "spółek nomenklaturowych". W pierwszym półroczu 1989 r. rzšd Rakowskiego dopuœcił do przyspieszenia intlacji. Nie panujšc już nad wypływem pieniędzy z budżetu rzšd próbował zamrozić ceny i place w lipcu, ale do- prowadziło to tylko do ogołocenia rynku, gdyż przedsiębiorstwa przetrzymywały towary czekajšc na odblokowanie cen. "Urynko- wienie" cen żywnoœci w sierpniu wywołało dramatyczny wzrost kosztów utrzymania. Akcja rzšdu nie była przygotowana, gdyż zmonopolizowany handel nie odpowiedział dostowaniem się do potrzeb, lecz podniesieniem cen. Chaos gospodarczy sięgnšł ze- nitu: produkcja spadała, sklepy były kompletnie puste, ceny rosły z dnia na dzień, spekulacja walutowa powodowała ucieczkę od złotego i szalone skoki kursu dolara, a deficyt budżetowy zwięk- szał się lawinowo, gdyż przedsiębiorstwa zalegały z płatnoœciš podatków i korzystały z intlacyjnej dewaluacji zadłużenia. Zakła- dom opłacało się zwlekać z regulowaniem należnoœci, ale powo- dowało to zatory płatnicze w całej gospodarce. 1 VIII prezydent Jaruzelski zaproponował sejmowi kandy- daturę gen. Kiszczaka na premiera. Ponieważ nie miał on pełnego poparcia nawet wœród posłów PZPR, jego szanse były niewielkie. Niezręcznoœci popełnione w OKP spowodowały przejœciowš kon- solidację koalicji partyjnej i Kiszczak uzyskał w końcu aprobatę sejmu, choć przez dłuższy czas nie mógł sformować nowego rzšdu. Projekt szerokiej koalicji PZPR, ZSL, SD i OKP nie zyskał po- parcia obozu solidarnoœciowego. W tej sytuacji 7 VIII Wałęsa wystšpił z inicjatywš nowej koa- licji OKP, ZSL i SD. Konsultacje Kiszczaka utknęły w martwym punkcie, a projekt nowej koalicji zyskiwał rozgłos. Ambasador ZSRR nawišzał wówczas po raz pierwszy kontakt z przedstawi- cielami ZSL i SD z pominięciem PZPR.17 VIII doszło do formal- nego porozumienia koalicyjnego między Romanem Malinowskim z ZSL, Jerzym JóŸwiakiem z SD i Wałęsš.' Dwaj pierwsi, wierni sojusznicy PZPR w stanie wojennym, odst#piti swoich dawnych mocodawców. Dwa dni póŸniej Kiszczak zrzekł się misji tworzenia rzšdu, a na sugestię Wałęsy Jaruzelski powierzył jš Mazowiec-  TRANSFORMACjA 895 kiemu, który zgodnie ze stanowiskiem bloku solidarnoœciowego zobowišzał się do pozostawienia MON i MSW w rękach PZPR. Jak ujawniono póŸniej, tego samego dnia Nicolae Ceausescu usiło- wał bezskutecznie zmobilizować partnerów z Układu Warszaws- kiego do akcji w obronie władzy komunistycznej w Polsce.s Fiasko tej próby położyło faktycznie kres doktrynie Breżniewa. 2. PIERWSZY RZĽD NIEKOMUNISTYCZNY PRZE#,OM POLITYCZNY W POLSCE. "JESIEŃ NARODÓW". POLITYKA ZAGRANICZNA. PRZEMIANY USTROJOWE. REFORMA GOSPODARCZA. KRAJOBRAZ POLITYCZNY 1990 R. ROZPAD OBOZU SOLIDARNOŒCIOWEGO. NOWA SYTUACJA KOŒCIOŁA. WYBORY PREZYDENCKIE. Dnia 24 VIII sejm powołał Mazowieckiego na urzšd premiera. 12 IX przedstawił on sejmowi skład nowego gabinetu, do które- go weszli przedstawiciele OKP, ZSL, SD oraz pięciu ministrów z PZPR. Generałowie Kiszczak i Siwicki zatrzymali resort MSW i MON. Ministrem spraw zagranicznych został Krzysztof Skubiszewski, a pracy i opieki społecznej - Jacek Kuroń. Klu- czowe stanowisko wicepremiera do spraw gospodarczych i mi- nistra finansów objšł Leszek Balcerowicz, który przystšpił do hamowania hiperinflacji oraz opracowania programu reformy gospodarczej. Mazowiecki wygłosił przemówienie programowe, w którym nakreœlił główne wytyczne przełomowej reformy poli- tycznej oraz polityki zagranicznej i gospodarczej. Spoœród 415 obecnych posłów za powołaniem rzšdu Mazowieckiego głosowa- ło 402.9 W momencie kiedy Mazowiecki formował pierwszy od ponad czterdziestu lat niekomunistyczny rzšd w œrodkowo-wschodniej Europie, sytuacja Polski była jeszcze wyjštkowa. Jesieniš 1989 r. tamy puœciły. Zaczšł się lawinowy proces rozpadu systemu ko- munistycznego w regionie. We wrzeœniu Węgry otworzyły granicę z Austriš dla uchodŸców z NRD. W paŸdzierniku 1989 r. rzecz- nik KC KPZR stwierdził już, że "ZSRR nie obawia się zmian w strukturze Układu Warszawskiego" i będzie respektował decyzje jego członków.'o "Finlandyzacja" bloku radzieckiego, czyli uzys- kanie przez państwa œrodkowo-wschodniej Europy autonomu 896 ANDRZEJ AL#ERT wewnętrznej za cenę specjalnych stosunków z ZSRR, przesta- wała być atrakcyjnym celem ich ewolucji. Stała się nim #ełna su- werennoœć. Po serii manifestacji w różnych miastach NRD 9 XI ogłoszono o otwarciu granicy z Berlinem Zachodnim. Sponta- nicznie demontowano symboliczny mur dzielšcy obie częœci Ber- lina. Rozpoczšł się proces jednoczenia Niemiec. Na poczštku listopada w Bułgarii upadł reżim Żiwkowa, a pod koniec miesišca aksamitna rewolucja" w Czechosłowacji zniosła władzę komu- nistów w tym kraju. Pod koniec grudnia 1989 r. krwawa rewolucja w Rumunii obaliła dyktaturę klanu Ceausescu. Po raz pierwszy od wielu dziesięcioleci rzšd Mazowieckiego miał szansę realizować w polityce zagranicznej polskš rację sta- nu. Z poczštku swoboda manewru nowego rzšdu nie była jasno okreœlona. Pierwszym rozmówcš zagranicznym Mazowieckiego był zresztš przybyły specjalnie do Polski we wrzeœniu szef KGB Władimir Kriuczkow. Jesieniš 1989 r. wyłoniła się jednak niesły- chanie sprzyjajšca dla Polski koniunktura polityczna. Wraz z na- rastaniem wewnętrznego kryzysu w ZSRR i rozpadem bloku ra- dzieckiego zacierać się zaczšł powojenny podział Europy, a pań- stwa zachodnie wspierały przemiany demokratyczne w Europie Wschodniej. Wœród priorytetów polskiej polityki zagranicznej znalazły się dšżenie do zbudowania w Europie systemu bezpie- czeństwa zbiorowego, równoważenie stosunków z jednoczšcymi się Niemcami i rozpadajšcym się ZSRR oraz współpraca regio- nalna z krajami Europy Œrodkowej i z krajami bałtyckimi. Kluczowego znaczenia nabrały stosunki z RFN. W mo- mencie otwarcia granicy w Berlinie przebywał w Polsce kanclerz RFN Helmut Kohl, który 9 XI 1989 r. przerwał wizytę, by wzišć udział w wiecu w Berlinie i nadzwyczajnym posiedzeniu rzšdu w Bonn. Po powrocie kontynuował wizytę, podczas której doszło do wymiany symbolicznego gestu pojednania podczas mszy œw. w Krzyżowej." Podpisano też deklarację o stosunkach polsko-niemieckich. Upadek władzy komunistycznej w NRD za- poczštkował proces zjednoczenia Niemiec. Rzšd Mazowieckiego twierdził, że nie może zgodzić się na zjednoczenie Niemiec, zanim Bonn nie uzna ostatecznie granicy na Odrze i Nysie, natomiast kanclerz Kohl dšżył do zjednoczenia i ogólnoniemieckich wy- borów, a dopiero potem gotów był zawierać traktat graniczny z Polskš. Nie chciał bowiem tracić głosów organizacji przesied- leńczych. TRANSFORMACJA W czasie rozmów na Kaukazie w czerwcu 1990 r. Kohl usiło- wał pozyskać dla swej koncepcji Gorbaczowa, lecz prawdopo- dobnie bezskutecznie. Zjednoczenie Niemiec nie zagroziło bezpie- czeństwu Polski, ponieważ dokonywało się na podstawie uzgod- nień między wielkimi mocarstwami, którym zależało na utrzy- maniu stabilnoœci układu sił w Europie. Do rozmów na temat zjednoczenia Niemiec, zapoczštkowanych jako rokowania czte- rech mocarstw i dwóch państw niemieckich ("2+4"), dopuszczono w końcowej fazie delegację polskš, która uzyskała formalne gwa- rancje bezpieczeństwa swych granic z Niemcami. Rokowania te zakończyły się w paŸdzierniku 1990 r. zgodš czterech mocarstw na zjednoczenie Niemiec. Nastšpiło ono formalnie na poczštku lis- topada, a 14 XI podpisano traktat między zjednoczonymi Niem- cami i Polskš potwierdzajšcy granicę na Odrze i Nysie.'2 Stosunki nowych władz polskich z ZSRR układały się po- prawnie, czego przykładem była wizyta Mazowieckiego w ZSRR w listopadzie 1989 r., podczas której polski premier odwiedził Katyń i złożył hołd pomordowanym.'3 Strona radziecka z oporami przyzwyczajała się jednak do polskiej niezależnoœci. W Moskwie nie reagowano poczštkowo na żšdania strony polskiej dotyczšce ostatecznego wyjaœnienia odpowiedzialnoœci radzieckiej za mord katyński. W kwietniu 1990 r. rzšd ZSRR wydał jednak w tej spra- wie specjalne oœwiadczenie przyznajšc, że zbrodni dokonało stali- nowskie NKWD. W dokumencie tym zabrakło jednak wyraŸniej- szego gestu pojednania. Zapoczštkowane zostały rozmowy na te- mat wycofania wojsk radzieckich z Polski, jednak Kreml zajmo- wał w tej sprawie doœć sztywne stanowisko. Szczególnie delikatna była kwestia stosunku Polski do aspiracji niepodległoœciowych republik radzieckich wyrażajšcych chęć odłšczenia się od ZSRR. Z jednej strony półoficjalnie rzšd polski popierał ich dšżenia niepodległoœaiowe, z drugiej unikał stwarzania wrażenia, że zale- ży mu na szybkim rozpadzie ZSRR. Polityka ta zaowocowała pew- nymi sukcesami w czasie wizyty ministra Skubiszewskiego w ZSRR w paŸdzierniku 1990 r. Stosunki polsko-litewskie komplikowały historyczne i współczesne powikłania oraz autonomiczne dšżenia Polaków na Litwie. Bardzo dobrze układały się stosunki Polski z państwami zachodnimi. Przyczyniła się do tego wizyta prezydenta Busha w Polsce w lipcu i podróż Wałęsy do USA w listopadzie 1989 r. Wałęsa przyjmowany był w Ameryce z najwyższymi honorami, 898 ANDRZEJ ALBERT a jego wystšpienie w Kongresie było wielokrotnie przerywane oklaskami.'4 Pierwszš wizytę za granicš złożył Mazowiecki we Włoszech i Watykanie w paŸdzierniku 1989 r. Poparcie Francji i Wielkiej Brytanii pozwoliło na udział Polski w rokowaniach 2+4".'5 Kontakty z krajami zachodnioeuropejskimi rozwijały się pomyœlnie w plaszczyŸnie politycznej, gorzej zaœ w sferze gos- podarczej. Podczas wizyty w Belgii w lutym 1990 r. Mazowiecki złożył wniosek o przyjęcie Polski do Rady Europy i udzielenie jej statusu państwa stowarzyszonego z EWG. Powoli przełamywano uprzedzenia i komplikacje narosłe w stosunkach polsko-żydowskich. Nie było to łatwe ze względu na całe dziesięciolecia oficjalnej wrogoœci władz PRL do Izraela, głęboko zakorzenionej niechęci do Żydów w Polsce oraz stereo- typów Polaka-antysemity, lansowanych na Zachodzie. We wrzeœ- niu 1989 r. premier Izraela Icchak Szamir oœwiadczył wręcz, że Polacy wysysajš antysemityzm "z mlekiem matki". Po wizycie wi- cepremiera Izraela Szimona Peresa w Polsce, na poczštku 1990 r. przywrócono stosunki dyplomatyczne między Warszawš i Tel- - Avivem. Stosunki te zatruwała jednak sprawa klasztoru na tere- nie byłego obozu oœwięcimskiego. W 1984 r. zgromadzenie sióstr karmelitanek otrzymało od władz państwowych i za zgodš władz koœcielnych dzierżawę budynku na terenie dawnego obozu oœwię- cimskiego. Wobec powtarzajšcych się oskarżeń œrodowisk żydow- skich, że Koœciół chce w ten sposób "odjudaizować" miejsce mę- czeństwa Żydów, w lutym 1987 r. kard. Macharski podpisał w Ge- newie umowę z delegacjš żydowskš obiecujšc przeniesienie klasz- toru na inne miejsce w cišgu dwóch lat. Z braku œrodków na budowę zastępczej siedziby zgromadzenia sprawa uległa opóŸ- nieniu, co wywoływało coraz gorętsze protesty i demonstracje œrodowisk żydowskich, zwłaszcza w USA.'s Na stosunkach z nowymi władzami krajów Europy Wschod- niej, które odrzuciły komunizm, głównie z Czechosłowacjš i Węg- rami zacišżyły w pewnym stopniu uprzedzenia ugruntowane przez propagandę komunistycznš i rywalizacja o względy Zachodu. Wi- zyty Mazowieckiego w Pradze i prezydenta Vaclava Havla w War- szawie w 1990 r. pozwoliły na przezwyciężenie częœci uprzedzeń polsko-czechosłowackich, ale do pełniejszej współpracy było jesz- cze daleko. Spotkanie szefów rzšdów Polski, Czecho-Słowacji i Węgier w Bratysławie w kwietniu nie przyniosło postępu, podob- nie jak wizyta Mazowieckiego w Budapeszcie w czerwcu 1990 r. TRANSFORMA#JA Stopniowo zmieniał się system polityczny Polski. 29 XII 1989 r. sejm dokonał zmian w konstytucji, które formalnie zakończyły istnienie PRL. Zmieniono nazwę państwa na Rzeczpospolita Pol- ska. RP okreœlono jako demokratyczne państwo prawa, w którym władza zwierzchnia należy do narodu, a sprawowana jest przez przedstawicieli wybranych do sejmu, senatu i samorzšdu teryto- rialnego. Dopuszczono nieskrępowany rozwój partii politycznych. Nadzór nad zgodnoœciš ich działania z konstytucjš przyznano Trybunałowi Konstytucyjnemu. Zasady samorzšdnoœci i wolnoœ- ci gospodarczej okreœlono jako podstawy systemu demokratycz- nego kraju. Usunięto zapis o "przewodniej roli" PZPR, sojuszach z ZSRR i krajami bloku radzieckiego. Wykreœlono także wzmian- ki o socjalizmie i gospodarce planowej." Zmiany ustrojowe przy- pieczętowano 9 II przywróceniem dawnego godła państwowego- orła w koronie. Komisja konstytucyjna sejmu rozpoczęła prace nad projektem nowej konstytucji. Mimo licznych i nierzadko uspra- wiedliwionych pretensji do jakoœci nowych praw podkreœlić należy ogromnš pracę legislacyjnš, jakiej dokonał parlament wybrany w wyborach czerwcowych 1989 r. W swym expose sejmowym z 24 VIII 1989 r. Mazowiecki za- deklarował politykę "grubej linii"'s. Chodziło o obronę prawo- rzšdnoœci i zapobieżenie rewanżowi w duchu odpowiedzialnoœci zbiorowej oraz o to, by zminimalizować opór służb bezpieczeństwa i wojska. Jednoczeœnie "gruba linia" miała oznaczać niebranie przez nowy rzšd odpowiedzialnoœci za czyny poprzednich władz. Formuła ta została jednak Ÿle zrozumiana. Sprzyjała bowiem na- strojom rozgoryczenia w społeczeństwie, które zauważało, że wœród powszechnej pauperyzacji bogacili się byli dygnitarze par- tyjni, którzy odchodzšc ze sceny politycznej uwłaszczyli częœć ma- jštku państwowego. Prezydent Jaruzelski nie utrudniał stopniowego demontażu władzy komunistycznej, a nawet w pewnej mierze rozbrajał opór dawnej warstwy rzšdzšcej, ale jednoczeœnie osłaniał przechodze- nie jej członków do roli legalnych przedsiębiorców. Na przełoniie 1989 zniszczono lub usunięto w nieznane miejsce dużš częœć do- kumentacji obrazujšcej bezprawie rzšdów komunistycznych. Na przykład na podstawie ustnej decyzji szefa WSW gen. Edmunda Buły zniszczono archiwa tej instytucji. Sam Jaruzelski polecił zresz- tš zniszczyć protokoły posiedzeń Biura Politycznego z okresu lat 1982-1989.'9 900 ANDRZEj ALBERT Na przełomie 1989 i 1990 r. rozpoczęły się istotne zmiany w układzie sił politycznych. Zawiodły próby podtrzymania PZPR. W partii dojrzewała œwiadomoœć nieuchronnej, historycznej klęs- ki. Obok reformatorów z Ruchu 8 lipca zorganizował się w paŸ- dzierniku bardziej konserwatywny Ruch Ludzi Pracy, oparty na działaczach OPZZ. Kierownictwo partyjne do końca utrzymywało własnš interpretację historii. W oœwiadczeniu Biura Politycznego z 23 I 1990 r. stwierdzono, że to z inicjatywy "demokratycznych sił w łonie PZPR" otworzyła się droga do poko#owych reform poli- tycznych i gospodarczych oraz ostrzegano przed "groŸnymi dla demokracji" atakami przeciw partii. XI zjazd PZPR pod koniec stycznia 1990 r. był jednak jej ostatnim kongresem. 30 I 1990 r. PZPR rozpadła się na kilka grup. Socjaldemokracja Rzeczypos- politej Polskiej (SdRP) z Aleksandrem Kwaœniewskim i Leszkiem Millerem na czele opowiedziała się za kontynuacjš "reformators- kiego" skrzydła partu komunistycznej, przyznajšc się również do jej dziedzictwa materialnego, podczas gdy Polska Unia Socjalde- mokratyczna (PUS) z Tadeuszem Fiszbachem na czele ogłosiła zerwanie z tradycjš PZPR. Większoœć kierownictwa PZPR w ogó- le zrezygnowała z czynnego życia polityczngo, a gros posłów byłej PZPR utworzyło Polski Klub Lewicy Demokratycznej.# Rozpad PZPR ułatwił przyspieszenie przemian systemowych, choć można się zastanawiać, czy rzšd Mazowieckiego dostatecz- nie szybko likwidował pozostałoœci państwa policyjnego. Należy jednak pamiętać, że rozkład władzy komunistycznej następował stopniowo i na podstawie porozumień, które krępowały przed- stawicieli demokratycznej opozycji. Respektujšc te porozumienia chcieli oni tworzyć nowe stosunki polityczne. Tymczasem władze komunistyczne miały czas, by ubezpieczyć swój odwrót. Już po wyborach z czerwca 1989 r. wiceminister spraw wewnętrznych gen. Henryk Dankowski polecił gromadzenie dossier na nowo wybranych posłów. 22 VIII 1989 r., a więc na dwa dni przed powołaniem Mazowieckiego na urzšd premiera, rzšd Rakows- kiego przyjšł uchwałę nr 128, upoważniajšcš MSW do prze- kształceń wewnętrznych bez zgody szefa rzšdu.2' W ten sposób MSW, kierowane przez gen. Kiszczaka, było poczštkowo poza kontrolš premiera Mazowieckiego. Symbolicznego znaczenia nabrało usunięcie pomnika Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie w dniu 17 XI 1989 r. W listopadzie 1989 r. rozwišzano ORMO. Ze służby w MSW odchodzili naj- TRANSFORMACJA 901 bardziej skompromitowani funkcjonariusze. Ponieważ wymi#a kadr była powolna pracownikom MSW udało się zniszczyE dużš częœć archiwaliów. W ten sposób zatarli oni œlady wielu zbrodni bezpieczeństwa" i zniszczyli lub przejęli liczne akta operacyjne. " Spokój resortu zakłóciło dopiero przyjœcie do MSW zwišzanego z ##Tygodnikiem Powszechnym" Krzysztofa Kozłowskiego na sta- nowisko wiceministra w marcu 1990 r. Przystšpiono do akcji we- ryfikacyjnej w aparacie MO i SB. 6 IV 1990 r. se m uchwalił usta- wy policyjne". MO zastšpiono Policjš Państwowš, a Służbę Bez- pieczeństwa nowo utworzonym Urzędem Ochrony Państwa. Zmia- ny kadrowe następowały też stopniowo na najwyższych stano- wiskach w sšdownictwie, prokuraturze i wojsku. Po odejœciu z MSW gen. Kiszczaka nowym ministrem spraw wewnętrznych został na poczštku lipca 1990 r. Kozłowski, a mi- nistrem obrony narodowej - wiceadmirał Piotr Kołodziejczyk. W sierpniu wiceministrami spraw wewnętrznych zostali zwišzani z opozycjš Jan Widacki i Jerzy Zimowski, a szefem Urzędu Ochro- ny Państwa Andrzej Milczanowski. Prezesem Sšdu Najwyższego został Adam Strzembosz. W wojsku i policji wprowadzono zakaz przynależnoœci do partu politycznych. Wymiana kadr w aparacie przymusu musiała być stopniowa. Mimo to zanikała w nim moty- wacja do służby. Słaboœć sił porzšdkowych, gwałtowne przemiany własnoœciowe i ciężka sytuacja materialna szerokich rzesz lud- noœci wyzwoliła szybki wzrost przestępczoœci. Jednym z głównych celów rzšdu Mazowieckiego było po- wstrzymanie rozkładu gospodarki. Skala problemów, przed któ- rymi stanšł rzšd, była bezprecedensowa w skali œwiatowej. Nie- zależnie od szalejšcej hiperinflacji prawdziwš plagš była mono- polizacja, żywiołowe uwłaszczenie majštku państwowego przez partyjnš nomenklaturę, niejasne stosunki własnoœciowe, brak wia- rygodnych parametrów działania w postaci kursu pienišdza, cen, płac, stawek podatkowych i ceł, olbrzymie zadłużenie, zdewasto- wane œrodowisko naturalne, niskie morale pracy oraz zdeformo- wana struktura zatrudnienia, w której obok ukrytego bezrobocia występowały niedobory siły roboczej. Jesieniš 1989 r. kurs dolara wykazywał ogromne wahania, zwišzane z niepewnoœciš co do szans reformy i spekulacjš. Jednoczeœnie trwały przygotowania do rozpoczęcia reformy.23 Pod koniec 1989 r. Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaakceptował polski list intencyjny, opisujšcy zamierzenia reformatorskie rzšdu. Dzięki temu Polska otrzymała  902 ANDRZEj ALBERT zapowiedŸ uruchomienia ponad 700 mln dolarów kredytów oraz 1,5 mld dolarów z Banku $wiatowego. W celu ograniczenia przyczyn inflacji od 1 I 1990 r. rzšd wprowadził progresywne opodatkowanie ponadnormatywnego wzrostu wynagrodzeń w przedsiębiorstwach państwowych. Ogra- niczono subsydia z NBP oraz podniesiono oprocentowanie kre- dytu do poziomu spodziewanej stopy inflacji, dzięki czemu zlik- widowano dotychczasowe korzyœci wynikajšce z nie zwaloryzo- wanych pożyczek. Ujednolicono kurs złotego ustalajšc go na po- ziomie 9,5 tys. zł za dolara. Oznaczało to dewaluację złotego w oficjalnych przeliczeniach, co przyczyniło się przejœciowo do wzrostu opłacalnoœci polskiego eksportu. Wprowadzajšc stałe, i to surowe, parametry działania rzšd starał się zmusić przedsiębior- stwa państwowe do racjonalizacji działalnoœci, na przykład przez redukcję niepotrzebnego zatrudnienia i zapasów.24 Dla ratowania budżetu wraz z zaostrzeniem rygorów podat- kowych rzšd ograniczył dotacje do węgla i paliw. Wywołało to wzrost ich cen. Wobec wzrostu kosztów przedsiębiorstwa były zmuszone do podnoszenia cen swoich produktów, lecz zbliżało je to do bariery popytu i konkurencyjnoœci wyrobów importowa- nych. Odbiło się to zwłaszcza na produktach rolniczych, które sta- ły się drogie i których pojawiło się nagle zbyt wiele w stosunku do efektywnego popytu. Efektem reformy Balcerowicza stało się zmniejszenie tempa inflacji. W styczniu ceny wzrosły jeszcze o 76%, ale w lutym już o 24%, a w marcu - o 6%.25 Z drugiej strony reforma musiała odbić się na poziomie ak- tywnoœci gospodarczej i stopie życiowej. Produkcja przemysłowa sprzedana spadła w 1990 r. o 23%. Poważnie spadły płace realne. Gwałtownie wzrosło bezrobocie. Duża częœć bezrobotnych otrzy- mywała zasiłki z budżetu, pracujšc dorywczo lub zajmujšc się handlem obwoŸnym. W cišgu 1990 r. zjawisko handlu ulicznego stało się najbardziej widomym znakiem przemian gospodarczych. Wraz z szybkim rozwojem firm prywatnych zwiększała się pola- ryzacja dochodów: obok ludzi szybko się bogacšcych, często nie- uczciwie, rozszerzała się sfera ubóstwa. Stšd też już w połowie 1990 r. pojawiły się protesty społeczne, na przykład blokady dróg przez chłopów oraz strajki. W 1990 r. rozpoczęto proces prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, choć postęp na tej drodze był bardzo powolny. Obok dotychczasowych trudnoœci w 1991 r. pojawiły się dodatkowo TRANSFORMACjA kłopoty zwišzane z przejœciem na handel w walutach wymienial- nych w obrotach z ZSRR. Gwałtownie zmniejszyły się rozmiary handlu z ZSRR i krajami RWPG. Organizacja ta była zupehiie martwa i w czerwcu 1991 r. zakończyła działalnoœć. Poważne stra- ty poniosła też gospodarka polska w zwišzku z międzynarodo- wš blokadš ekonomicznš Iraku oraz wojnš w Zatoce Perskiej. Wszystko to opóŸniało wyjœcie z recesji i powiększało społeczne koszty przejœcia od gospodarki centralnie planowanej do rynkowej. W 1990 r. dokonywały się dalsze przeobrażenia polskiej sce- ny politycznej. Przynależnoœć do PZPR stawała się coraz wyraŸ- niej obcišżeniem dla polityków dawnego obozu rzšdzšcego, zwłaszcza w obliczu ujawniania zbrodni systemu komunistycz- nego. W paŸdzierniku 1990 r. aresztowano na przykład byłego szefa resortu MSW Milewskiego, szefa SB gen. Władysława Cias- tonia i innych wysokich funkcjonariuszy ministerstwa, podejrza- nych o udział w zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki.# Ujawniono też nowe szczegóły dotyczšce mordu NKWD na oficerach pol- skich w Charkowie i Miednoje. W ruchu ludowym dokonały się równie istotne zmiany. Pod koniec listopada l989 r. ZSL przemianowało się na PSL "Odro- dzenie", jednak było to zbyt mało, by uwiarygodnić partię w spo- łeczeństwie. Jesieniš 1989 r. z NSZZ RI "Solidarnoœć" wyłoniły się dwie kolejne partie, które przyjęły historycznš nazwę: PSL Solidarnoœć" z Józefem $liszem na czele oraz PSL, zwan wi- " lanowskim", usiłujšcy odbudować partię z dawnych działaczy mi- kołajczykowskich. Po odejœciu dawnego kierownictwa ZSL z Ma- linowskim na czele trzy partie ludowe usiłowały znaleŸć płasz- czyznę zjednoczenia, jednak nastšpiło to dopiero 5 V 1990 r. i to lko cz œciowo: PSL "Odrodzenie i częœć PSL "wilanowskie o połšczyły się w jeden PSL z Romanem Bartoszcze na czele, nato- miast partia $lisza zachowała odrębnoœć. W SD nastšpiły zmiany kadrowe, lecz partia pozostała przy dawnej nazwie. Wœród dawnej opozycji dominowała poczštkowo niechęć do tworzenia nowych partu. Swš tożsamoœć utrzymała grupa PPS Lipskiego, PPS-RD, "Solidarnoœć Walczšca" Kornela Mora- wieckiego oraz KPN Leszka Moczulskiego. Uniš Polityki Real- nej kierował Janusz Korwin-Mikke. Odtworzono Chrzeœcijańskie Stronnictwo Pracy z Siłš-Nowickim na czele. Po latach rozdŸwię- ków wœród polityków katolickich niemożliwe okazało się utwo- rzenie jednolitej partu chadeckiej. 28 X 1989 r. powstało Zjed- 904 ANDRZEJ ALBERT noczenie Chrzeœcijańsko-Narodowe z Wiesławem Chrzanowskim na czele. "Solidarnoœć" nie zdołała odbudować swej siły liczebnej z lat 198#1981. Straciła też najwybitniejszych doradców, którzy roz- poczęli samodzielne kariery polityczne. Na II zjeŸdzie zwišzku pod koniec kwietnia 1990 r. przewodniczšcym wybrano ponownie Wałęsę, który zgłosił zamiar kandydowania na urzšd prezydenta. Stosunek "Solidarnoœci" do rzšdu był coraz mniej jednoznaczny. OPZZ nie rozpadł się utrzymujšc spore znaczenie dzięki rady- kalizmowi postulatów płacowych i niechęci do podejmowania odpowiedzialnoœci politycznej. Wybory samorzšdowe z 27 V 1990 r. wykazały politycznš apatię społeczeństwa, gdyż wzięło w nich udział zaledwie 42% uprawnionych. Ujawniła się też słaboœć partii politycznych. Naj- więcej głosów uzyskali kandydaci komitetów obywatelskich (41%) oraz niezależni (38%), wœród których, zwłaszcza na prowincji, ukryło się wielu działaczy byłej PZPR, natomiast znikome popar- cie uzyskali kandydaci PSL i KPN, a zwłaszcza SdRP2# Do wiosny 1990 r. obóz solidarnoœciowy występował w par- lamencie jako blok OKP, a w terenie jako komitety obywatelskie, choć stopniowo narastały w tym bloku różnice taktyczne i per- sonalne. Z OKP odłšczały się stopniowo drobne grupy posłów. Również rola Komitetu Obywatelskiego przy Wałęsie przestawa- ła być jasna. W kwietniu 1990 r. ujawniły się w Komitecie dwie opcje. Jedni opowiadali się za utworzeniem szerokiego frontu poparcia dla rzšdu, drudzy dystansowali się wobec jego działań, postulowali potrzebę podziału obozu solidarnoœciowego i wy- chodzili naprzeciw spodziewanym nastrojom rewindykacyjnym. Wiosnš 1990 r. ujawniać się poczęły skutki antyiflacyjnej polityki rzšdu. Istniała obawa, że recesja może odwrócić sympatie społe- czeństwa od rzšdu solidarnoœciowego, tym bardziej iż przemiany polityc#ne, dokonywane ostrożnie przez rzšd Mazowieckiego, zo- stawały w tyle za oczekiwaniami dużej częœci społeczeństwa. Osiš konfliktu stawała się przyszła rola Wałęsy. 2 V 1990 r. grono działaczy opozycji, którzy nie znaleŸli się w ekipie rzšdzš- cej, powołało Porozumienie Centrum z Jarosławem i Lechem Kaczyńskimi na czele. Wysuwali oni postulat przyspieszenia prze- mian politycznych i lansowali kandydaturę Wałęsy na prezyden- ta. Zwolennicy Mazowieckiego zebrali się w Krakowie 10 VI po- wołujšc konkurencyjne ugrupowanie pod nieco prowokacyjnš na- TRANSFORNIACJA zwš Sojusz na Rzecz Demokracji.28 W wywiadzie dla aGazety Wyborczej#, z 20 VI 1990 r. Wałęsa potwierdził, że "nie chce, ale będzie musiał zostać prezydentem", co zaostrzyło opór zwolen- ników Mazowieckiego.# Do rozłamu w ruchu obywatelskim do- szło podczas zdominowanego przez emocje spotkania jego przed- stawicieli w dniu 24 VI 1990 r. Zwolennicy prezydentury Wałęsy zaatakowali rzšd pod hasłami przyspieszenia, a zwolennicy Ma- zowieckiego odpowiedzieli zarzutami o sprzyjanie, a nawet pod- sycanie niebezpiecznych nastrojów populistycznych i rewindyka- cyjnych # Wielogodzinne spotkanie Wałęsy i Mazowieckiego w dniu 7 VII nie przyniosło żadnych efektów.16 VII powstał Ruch Oby- watelski Akcja Demokratyczna (ROAD), kierowany przez Bu- jaka i Frasyniuka, skupiajšcy zwolenników premiera Mazowiec- kiego i jego polityki stopniowych przemian. Podział w obozie soli- darnoœciowym był niejasny, gdyż oparty głównie na kryteriach personalnych, a nie ideowych. Efektem podziahi w obozie so- lidarnoœciowym był spadek popularnoœci rzšdu Mazowieckiego. O ile w styczniu 1990 r. popierało go okolo 90% respondentów, to w sierpniu już tylko 47%.3' W nowej sytuacji znalazł się Koœciół, który w istotnej mierze przyczynił się do podtrzymania ducha wolnoœci w Polsce i do łagodnego upadku władz komunistycznych. Po normalizacji sto- sunków między Warszawš i Watykanem do Polski przybył pod koniec listopada 1989 r. nuncjusz stolicy apostolskiej abp Józef Kowalczyk. Wœród częœci duchowieństwa pojawił się triumfalizm i chęć ingerencji w sprawy publiczne poza granicami nakreœlony- mi w oficjalnym nauczaniu Koœcioła. Zjawisku temu sprzyjały zwłaszcza ambicje polityków licytujšcych się przywišzaniem do katolicyzmu, choć nierzadko były to deklaracje œwieżej daty lub stanowišce próbę odkupienia niezbyt chlubnej przeszłoœci poli- tycznej. Z drugiej strony coraz głoœniej kwestionowano prawo Koœcioła do zajmowania stanowiska w sprawach politycznych, a tego rodzaju opinie wygłaszały często osoby jeszcze niedawno żšdajšce takiego zaangażowania ze strony Koœciota. Napięcia zwišzane z rolš Koœcioła w rodzšcej się III Rzeczypospolitej wys- tšpiły zwłaszcza przy okazji przywrócenia nauczania religii w szko- łach we wrzeœniu 1990 r. oraz debaty nad projektem ustawy o za- kazie aborcji w 1991 r. Duże znaczenie dla stosunków polsko- -żydowskich miał list pasterski Episkopatu z połowy grudnia 906 ANDRZEJ ALBERT 1990 r., wyrażajšcy żal z powodu przypadków antysemityzmu w Polsce.# 3. OD WYBORÓW PREZYDENCKICH DO PARLAMENTARNYCH WYBORY PREZYDENCKIE. RZĽD BIELECKIEGO. SPÓR O WYBORY PARLAMENTARNE. POŁOŻENIE MIĘDZYNARODOWE POISKI. SYTUACJA WEWNĘTRZNA. CZWARTA PIELGRZYMKA PAPIEŻA. WYBORY PARLAMENTARNE. Wszystkie słaboœci polskiego życia politycznego ujawniły się podczas kampanu przed wyborami prezydenckimi. Używano w niej głównie argumentów personalnych, a nie merytorycznych, oraz ostrej demagogu społecznej. Pojawiły się też akcenty populis- tyczne i antysemickie. Rywalizacja dwóch odłamów "Solidarnoœ- ci", z których jeden poparł kandydaturę premiera Mazowieckiego, a drugi - Wałęsy, przyczyniła się do dezorientacji i rozgoryczenia w spoleczeństwie. Pozostali kandydaci wydawali się bez szans. Pierwsza tura wyborów w dniu 25 XI 1990 r. przyniosła zaskaku- jšcy wynik. Wałęsa zdobył 40% głosów, a więc nie uzyskał zapo- wiadanej większoœci absolutnej. Porażki doznał Mazowiecki (18%), który nie przeszedł do drugiej tury, przegrywajšc z całko- wicie nie znanym przed wyborami Stanisławem Tymińskim (23%), reemigrantem z Kanady, który niespójnym programem rewindy- kacyjnym pocišgnšł za sobš rzesze ludzi sfrustrowanych i nie- pewnych jutra.# Druga tura wyborów w dniu 9 XII odbyła się przy niskiej frekwencji około 53% uprawnionych do głosowania. Wałęsa uzys- kał 74%, jednak elektorat Tymińskiego, który zdobył aż 26% gło- sów, pozostał zagrożeniem stabilizacji w Polsce.# 22 XII 1990 r. Wałęsa został zaprzysiężony jako pierwszy polski prezydent wy- brany w wyborach powszechnych. Insygnia prezydenckie przekazał mu nie ustępujšcy z urzędu Jaruzelski, ale przybyły z Londynu prezydent na obczyŸnie Ryszard Kaczorowski, co symbolizować miało cišgłoœć władzy niepodległej Polski. W wyniku porażki ustšpił premier Mazowiecki, a nowy gabi- net sformował Jan Krrysztof Bielecki, reprezentujšcy Kongres Li-  TRANSFORMACJA beralno-Demokratyczny. W obsadzie ministerstw zaszły zmiany mniejsze, niż pierwotnie oczekiwano.13 I sejm zaakceptował wię- kszoœciš 272 głosów za, przy 4 głosach sprzeciwu i 62 wstrzymu- jšcych się skład rzšdu Bieleckiego. Z poprzedniego gabinetu po- zostali m.in.: wicepremier i minister finansów Leszek Balcero- wicz, minister spraw zagranicznych Krzysztof Skubiszewski i mi- nister obrony narodowej Piotr Kolodziejczyk. Resort spraw we- wnętrznych objšł Henryk Majewski, pracę i sprawy socjalne Michał Boni, a sprawiedliwoœć Wiesław Chrzanowski.# Mimo rosnšcych nacisków ze strony partu chłopskich, OPZZ, a także odradzajšcych się w nowych formach sił komunistycz- nych, w pierwszych miesišcach swego urzędowania nowy rzšd kontynuował w zasadzie politykę gabinetu Mazowieckiego. Odby- wało się, w znacznie trudniejszych warunkach. W wyniku spadku obrotów z ZSRR i innymi krajami RWPG o 40% w latach 1990- -1991# oraz wojny w Zatoce Perskiej pogłębiła się recesja. Obja- wem rosnšcego rozgoryczenia społeczeństwa były nasilajšce się żšdania złagodzenia polityki gospodarczej i zniesienia progre- sywnego opodatkowania ponadnormatywnych wynagrodzeń ("po- piwku"). Fatalne wrażenie zrobiły afery gospodarcze w rodzaju afery alkoholowej, spólki "ART B" oraz kierownictwa Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Jedynym osišgnięciem gos- podarczym rzšdu Bieleckiego stało się umorzenie prawie 50% polskiego zadłużenia w marcu 1991.3' Na wiosnę 1991 r. trwały spory o termin wyborów parlamen- tarnych. Liczšc na zwycięstwo, wzmocnione wyborem Wałęsy Po- rozumienie Centrum żšdało wyborów parlamentarnych wiosnš 1991 r. Mimo to, 9 III sejm postanowił większoœciš głosów 314 za,18 przeciw i 40 wstrzymujšcych się, że wybory parlamentarne odbędš się dopiero na jesieni. Większoœć ugrupowań reprezento- wanych w sejmie nie była pewna swego sukcesu i dšżyła do uchwa- lenia ordynacji proporcjonalnej. 10 VI prezydent Wałęsa odmó- wił podpisania ustawy o ordynacji wyborczej, odsyłajšc jš do po- nownego rozpatrzenia przez parlament. W końcu nie wszystkie poprawki prezydenta sejm uwzględnił uchwalajšc w lipcu ordy- nację pozwalajšcš na rozdrobnienie parlamentu.s Sejm coraz wy- raŸniej paraliżował działalnoœć rzšdu, toteż 11 VI prezydent Wa- łęsa zaproponował przyznanie rzšdowi nadzwyczajnych upraw- nień do wydawania dekretów w sprawach gospodarczych, jednak nie spotkało się to z aprobatš parlamentu, podobnie jak rzšdowy #RZEJ ALBERT projekt zmian w konstytucji, idšcy w kierunku usprawienia władzy wykonawczej. Na poczštku wrzeœnia zniecierpliwiony wojnš pod- jazdowš ze strony sejmu premier Bielecki zgłosił dymisję gabi- netu, jednak parlament odrzucił i ten wniosek.s Polska polityka zagraniczna napotkała pierwsze trudnoœci, zwłaszcza w stosunkach z ZSRR. Podczas rozmów z przedstawi- cielami ZSRR rzšd RP domagał się wycofania wojsk radzieckich z Polski do końca 1991 r., jednak strona radziecka opóŸniała zakończenie akcji. Na sesji inauguracyjnej sympozjum KBWE na temat dziedzictwa kulturalnego Europy w Krakowie pod ko- niec maja radziecki minister kultury oskarżył delegację polskš o "próbę ingerencji w wewnętrzne sprawy ZSRR" ze względu na zaproszenie do obrad reprezentacji Litwy i Estonu, a także ostro skrytykował wystšpienie premiera Bieleckiego. Wywołało to interwencję polskiego MSZ w ambasadzie ZSRR w War- szawie."o Postępował jednak rozkład imperium radzieckiego. Pod ko- niec lutego Doradczy Komitet Polityczny Układu Warszawskiego przyjšł w Budapeszcie protokół o uchyleniu porozumień wojsko- wych w ramach układu oraz o jego rozwišzaniu. W marcowym referendum na temat zachowania ZSRR jako "odnowionej fe- deracji równoprawnych, suwerennych republik" wzięło udział tyl- ko 9 z 15 republik.12 VI Botys Jelcyn zwyciężył w powszechnych wyborach prezydenckich w Rosyjskiej FSRR, co wzmocniło siły demokratyczne w Rosji. 1 VII rozwišzano ostatecznie Układ Warszawski. Nieudany zamach stanu w Moskwie w dniach 19- -21 VIII 1991 r. przyspieszył rozkład ZSRR i emancypację re- publik, z których kilka ogłosiło wkrótce pełnš niepodległoœć. Pol- ska była jednym z pierwszych państw, które uznały niepodległoœć państw bałtyckich, oraz potwierdziła prawo Ukrainy do niepod- ległoœci.4' Sukcesem dyplomacji polskiej było parafowanie w dniu 22 XI 1991 r. układu o stowarzyszeniu Polski z EWG oraz przyjęcie Pol- ski do Rady Europy w dniu 26 XI 1991 r.42 Sukcesem było też stopniowe znoszenie obowišzku wizowego dla Polaków w wielu krajach europejskich, między innymi w Niemczech, Fcancji, Wło- szech, Belgu, Holandii, Luksemburgu, Norwegii, Finlandii, Szwe- cji i Czecho-Słowacji. WyraŸny postęp zanotowano w stosunkach polsko-niemieckich.17 VI premier Bielecki i kanclerz Kohl pod- pisali w Bonn polsko-niemiecki traktat o współpracy i dobrym TRANSFORMACJA sšsiedztwie. W paŸdzierniku traktat został ratyfikowany przez parlamenty obu państw.# Podczas spotkania prezydentów Wałęsy i Havla oraz premie- ra Węgier w Wyszehradzie 15 II 1991 r. zarysował się postęp w sto- sunkach trójstronnych, dzięki czemu akces Polski do porozunue- nia "pentagonalnego" (Czecho-Słowacja, Węgry, Jugosławia, Aus- tria, Włochy) stał się możliwy. Zgodzono się także na wspólnš akc- ję w celu likwidacji RWPG i regularne spotkania na szczeblu am- basadorów i ministrów spraw zagranicznych. Współpracę w trój- kšcie Polska-Czecho-Słowacja-Węgry podniesiono na wyższy poziom podczas spotkania prezydentów Lecha Wałęsy i Vaclava Havla oraz premiera Węgier Jozsefa Antalla w Krakowie na po- czštku paŸdziernika 1991 r. W maju 1991 r. prezydent Wałęsa od- był wizytę w Izraelu. W przemówieniu wygłoszonym w parlamen- cie izraelskim zaznaczył, że jako chrzeœcijanin nie może "ważyć rachunku krzywd obu narodów", jednak prosił o wybaczenie za każdy przypadek zła wyrzšdzony Żydom przez Polaków."" W życiu politycznym kraju narastało rozbicie i alienacja no- wych elit. Na poczštku stycznia 1991 r. wyodrębnił się z OKP Klub Parlamentarny Unia Demokratyczna, złożony z ROAD, Forum Prawicy Demokratycznej Aleksandra Halla i grupy Mazowiec- kiego.11-12 V powołano do życia jednolitš partię pod nazwš Unia Demokratyczna pod przewodnictwem Mazowieckiego. 24 II Marian Krzaklewski został wybrany na III zjeŸdzie NSZZ "Soli- darnoœć" przewodniczšcym zwišzku, jednak organizacja przeży- wała kryzys tożsamoœci nie mogšc wybrać między poparciem rzš- du wyłonionego za sprawš prezydenta Wałęsy i poparciem ros- nšcych żšdań społeczeństwa. 20 V odbył się I zjazd Kongresu Li- beralno-Demokratycznego. Premier Bielecki stanšł na czele Rady Politycznej KL-D. Postanowiono utworzyć odrębny klub parla- mentarny partu. 4 III na I kongresie Porozumienia Centrum przy- jęto uchwałę o przekształceniu się w partię chrzeœcijańsko-de- mokratycznš. Prezesem PC został Jarosław Kaczyński. 13 III zarejestrowano Partię "X Stanisława Tymińskiego W połowie maja odbył się przygotowywany niemal konspiracyj- nie I zjazd Partii "X. Na salę nie wpuszczono dziennika . Przy wódcš partii wybrano Stanisława Tymińskiego, a w jej kierownict- wie znaleŸli się byli członkowie PZPR.# Nowym zjawiskiem stały się próby odbudowy pozycji komunistów, zachęconych rosnšcš frustracjš społeczeństwa i kontrofensywš partyjnego "betonu" na 910 ANDRZEJ ALBERT Kremlu. W połowie marca Gorbaczow przyjšł w Moskwie byłego I sekretarza KC PZPR Rakowskiego, który opublikował w pra- sie radzieckiej ostrzeżenia przed naœladowaniem polskiej drogi. W lipcu i sierpniu kierownictwo SdRP konferowało z przywód- cami puczu moskiewskiego.# Proces narastania frustracji zahamowała w pewnej mierze czwarta pielgrzyma do ojczyzny papieża Jana Pawła II. Przybył on po raz pierwszy w dniach 1-9 VI, a po raz drugi w połowie sierp- nia. Trasa jego pierwszej podróży wiodła przez Koszalin, Rze- szów, Przemyœl, Lubaczów, Kielce, Radom, Łomżę, Białystok, Ol- sztyn, Włocławek, Płock i Warszawę. Niciš przewodniš wystšpień papieża był dekalog, którego przykazania Jan Paweł II komento- wał na tle współczesnych wyzwań społecznych i politycznych, wzy- wajšc Polaków do rachunku sumienia u progu III Rzeczypospoli- tej. Bardzo ważnš częœciš pielgrzymki były spotkania z Ukraiń- cami, Litwinami, Białorusinami oraz mniejszoœciami religijnymi: protestantami, prawosławnymi i Żydami, którym papież oferował pojednanie w duchu miłoœci. Papieskie orędzie stanowiło mocne wsparcie wierzšcych, choć spotkało się z krytykš ze strony nie- wierzšcych. W czasie drugiej podróży papież spotkał się z mło- dzieżš wielu krajów na Jasnej Górze. Spotkanie stało się również okazjš do wzmocnienia morale częœci młodego pokolenia w Pol- sce." Jesień 1991 r. przebiegała pod znakiem kampanii przedwybor- czej. Wzięło w niej udział ponad sto ugrupowań politycznych, najczęœciej o niejasnej tożsamoœci i minimalnych wpływach. Lekcja demokracji była na tyle męczšca dla społeczeństwa, że w wybo- rach, które odbyły się ostatecznie 27 X 1991 r. wzięło udział zaledwie 43,2% uprawnionych. W wyniku wyborów największš frakcjš parlamentarnš została Unia Demokratyczna (12,3% man- datów). Dalsze miejsca zajęły: Sojusz Lewicy Demokratycznej, czyli komuniœci (12,0%), Wyborcza Akcja Katolicka, czyli głównie Zjednoczenie Chrzeœcijańsko-Narodowe (8,7%), PSL (8,7%), Po- rozumienie Centrum (8,7%), Konfederacja Polski Niepodległej (7,5%), Kongres Liberalno-Demokratyczny (7,5%), Porozumie- nie Ludowe (5,5%) i NSZZ "Solidarnoœć" (5,0%). Charakterys- tycznš cechš tych wyników było ogromne rozproszenie mandatów, gdyż do Sejmu weszli reprezentanci 29 grup, a także względna porażka Porozumienia Centrum i sukces byłych komunistów.# Ich pozycja, wyraŸnie wzmocniona wynikami wyborów, doznała TRANSFORMACJA 911 wkrótce poważnego uszczerbku w rezultacie opublikowania przez stronę radzieckš dowodów korzystania przez PZPR i SdRP ze specjalnych dotacji KPZR, dokonywanych z pogwałceniem pol- skiego prawa dewizowego.# Wybory do sejmu i senatu z paŸdziernika 1991 r. zamknęły proces formowania się demokratycznych władz III Rzeczypos- politej. Mimo braku nowej konstytucji oraz pozostawania na tery- torium Polski wojsk radzieckich od wyborów paŸdziernikowych można już było mówić o pełnej suwerennoœci Rzeczypospolitej. Nie oznaczało to jednak końca trudnoœci. Już wybory z czerwca 1989 r. ukazały biernoœć politycznš poważnej częœci społeczeństwa. Wybory prezydenckie z listopada 1990 r. oraz wybory parlamen- tarne w paŸdzierniku 1991 c. potwierdziły to zjawisko. Upadek komunizmu wišzał się z załamaniem gospodarki, a reforma syste- mowa nie mogła szybko poprawić położenia materialnego ludnoœ- ci. Frustracje szerokich rzesz wynikały z obserwacji, że w wyniku zmian politycznych poprawiła się jedynie sytuacja niektórych grup inteligencji oraz dawnej nomenklatury. Dla częœci nowych elit wolnoœć okazała się celem samym w sobie, a dla większoœci społe- czeństwa była ona nieistotnš ozdobš biedy. Dlatego też częœć społeczeństwa odniosła się do historycznych przemian - odzyska- nia niepodległoœci i zmiany ustroju politycznego - doœć obojętnie. 4. NIEPF#t,NA KADENCJA PARLAMENTU RZĽD OLSZEWSKIEGO. LETNI KRYZYS 1992 R. RZĽD SUCHOCKIEJ. NOWE PODZIAŁY POLITYCZNE. SPORY WOKÓŁ MIEJSCA KOŒCIOŁA. MAŁA KONSTYTUCJA. POLITYKA ZAGRANICZNA. GOSPODARKA W 1992 R. UPADEK RZĽDU SUCHOCKIEJ. Pierwszym symptomem trudnoœci politycznych po wyborach parlamentarnych z końca 1991 r. okazały się kłopoty z utworze- niem nowego rzšdu. Ostatecznie, po prawie dwóch miesišcach negocjacji, na jego czele stanšł 23 XII 1991 r. Jan Olszewski (PC). Z rzšdu odszedł wicepremier Balcerowicz i niektórzy inni minist- rowie. Kierownikiem Urzędu RM został Wojciech Włodarczyk, Centralnego Urzędu Planowania i Komitetu Ekonomicznego Mi- nistrów - Jerzy Eysymontt (PC), ministrem spraw wewnętrznych- 912 ANDRZEJ #.BERT Antoni Macierewicz (ZChN), a obrony narodowej - Jan Parys. Sprawy zagraniczne utrzymał Skubiszewski. Za powołaniem rzš- du opowiedziało się 235 posłów, przeciw - 60, a 139 wstrzymało się od głosu.# Rzšd Olszewskiego, głoszšcy program przyspiesze- nia przemian, dysponował większoœciš w sejmie, ale nie mógł znaleŸć wspólnego języka z prezydentem. Było to wynikiem kon- fliktu między Belwederem i kierownictwem Porozumienia Cen- trum, które od goršcego poparcia Wałęsy przeszło do równie ostrej jego krytyki. Na wiosnę grono niedawnych współpracowników Wałęsy udzieliło wywiadów ostro krytujšc styl rzšdzenia prezy- denta. Niektórzy z nich byli autentycznie zaniepokojeni politykš Belwederu, inni - raczej rozczarowani, że nie udało się im odegrać w nim większej roli.5' W rezultacie sporów o kompetencje w dziedzinie kontroli nad wojskiem, a także o zakres i sposób oceny odpowiedzialnoœci komunistów i agentów służb bezpieczeństwa, doszło do ostrego konfliktu politycznego. Odszedł minister obrony narodowej Parys, a pod koniec maja prezydent Wałęsa oficjalnie wycofał swe po- parcie dla rzšdu Olszewskiego. 28 V 1992 r. sejm upoważnił mi- nistra spraw wewnętrznych do podania informacji o wspóŁpracy z UB i SB osób pełnišcych najwyższe funkcje publiczne. Przeciwnicy lustracji uznali tę uchwałę za próbę wzmocnienia pozycji rzšdu przez usiłowanie skompromitowania jego przeciwników. 4 VI, po dramatycznej nocnej debacie, sejm odwołał rzšd Olszewskiego. Nastšpiło to po tym, jak minister Macierewicz przesłał najwyższym władzom państwowym i przewodniczšcym klubów parlamentar- nych dwie listy osób, o których informacje znajdowały się w archi- wach MSW Choć zastrzegał, że nie sš to listy agentów UB i SB, wykazy te i sposób ich prezentacji zostały tak zinterpretowane. Od tej pory hasła "dekomunizacja" i "lustracja" były stałym składni- kiem sporów politycznych.52 Na wniosek prezydenta już 5 VI sejm powołał Waldemara Pawlaka (PSL) na stanowisko premiera, co dla częœci spektrum politycznego było oznakš rekomunizacji władzy. Nowy premier mianował, jak się zdaje niezupełnie zgodnie z konstytucjš, "kie- rowników" MON - Janusza Onyszkiewicza i MSW - Andrze- ja Milczanowskiego. Obie strony konfliktu zaczęły się oskarżać o próbę zamachu stanu. Ponieważ z akt Macierewicza miało wy- nikać, że agentem SB był sam prezydent, Wałęsa kontratakował oskarżajšc o wspótpracę z SB głównego doradcę Olszewskiego TRANSFORNIACJA 913 Zdzisława Najdera. Jednoczeœnie Wałęsa przyznał, że w latach siedemdziesištych podpisał jakieœ zobowišzania wobec SB, któ- rych potem nie spełnił. Sprawy nie wyjaœniono do końca, co po- zostawiło złe wrażenie w opinii publicznej. Fskalacja "wojny na teczki" podważyła prestiż wszystkich stron konfliktu. Trybunał Konstytucyjny zawiesił uchwałę sejmu z 28 V, a wkrótce sam par- lament jš odwołał podkopujšc swš wiarygodnoœć. Z ostrzeżeniem przed narastaniem nienawiœci w stosunkach politycznych wystšpił w homilii na Boże Ciało w dniu 18 VI prymas Glemp. 1 VII premier Pawlak wygłosił expose, ale nie przedstawił składu rzšdu. Ponieważ jednoczeœnie okazało się, że "mała koalicja", czyli UD, KLD i Polski Program Gospodarczy, nie wejdzie do rzšdu Pawlaka, jego misja zawisła w próżni.# W ty,dzień póŸniej przedstawiciele koalicji "oœmiu", czyli Zjed- noczenia Chrzeœcijańsko-Narodowego, Porozumienia Ludowego, Stronnictwa Ludowo-Chrzeœcijańskiego, Partii Chrzeœcijańskich Demokratów, NSZZ "Solidarnoœć", Unu Demokratycznej, Kon- gresu Liberalno-Demokratycznego i Polskiego Programu Gospo- darczego, zakomunikowali, że uzgodnili skład rzšdu Hanny Su- chockiej i zaproponowali prezydentowi jej kandydaturę na pre- miera.10 VII sejm powołał jš stanowisko premiera. Dramatyczny kryzys władzy, zaostrzony przez "marsz gwiaŸdzisty" chłopskiej " Samoobrony" na Warszawę, został opanowany. Następnego dnia sejm zaakceptował skład rzšdu Suchockiej. Za powołaniem tego gabinetu głosowało 226 posłów, przeciw -124 posłów SLD, PSL, KPN, Ruchu dla Rzeczypospolitej Olszewskiego, "Solidarnoœci Pra- cy" i UPR, a wstrzymało się 28 posłów. Wicepremierem do spraw gospodarczych został Henryk Goryszewski (ZChN), a politycz- nych - Paweł Łšczkowski (Partia Chrzeœcijańskich Demokratów). MSZ utrzymał Skubiszewski, MSW - Milczanowski, a MON- zwišzany z UD Onyszkiewicz.# W lipcu i sierpniu fala strajków górniczych w Zagłębiu Mie- dziowym Głogów-Legnica, zakładach w Tychach, Mielcu i ko- palniach górnoœlšskich wzbudziła nadzieje krytyków nowego sys- temu władzy w Polsce na "nowy sierpień" i zmianę formy rzš- dów. Międzyzwišzkowy Krajowy Komitet Negocjacyjno-Strajko- wy z udziałem OPZZ, "Solidarnoœci 80" oraz Zwišzku Maszynis- tów i ZZ Górników żšdał, podobnie jak MKS w 1980 r., spełnie- nia 21 postulatów, głównie populistycznych i wzajemnie sprzecz- nych, w tym natychmiastowej podwyżki płac, co doprowadziłoby 914 ANDRZEJ ALBERT do katastrofy budżetu. Kryzys udało się jednak zażegnać. W grud- niu fala strajków powróciła, ale rzšdowi ponownie udało się jš opanować. W 1992 r. zaczšł tracić znaczenie dawny podział między u- grupowaniami postkomunistycznymi i solidarnoœciowymi, czego wyrazem stało się, bezskuteczne zresztš, powołanie Pawlaka na stanowisko premiera. Na drugi plan zeszły także niedawne spory zwolenników Mazowieckiego i Wałęsy z czasów walki o prezy- denturę. Istniał nadal podział na uczestników "okršgłego stotu" oraz jego przeciwników, z których zwłaszcza KPN grał na zniżkę notowań sejmu, a "Solidarnoœć 80" Jurczyka starała się zradyka- lizować masy robotnicze. KPN i "Solidarnoœć 80" wykazywały przy tym paradoksalnš zbieżnoœć interesów, choć nie poglšdów, z post- komunistycznym Sojuszem Lewicy Demokratycznej oraz OPZZ. Innym zjawiskiem 1992 r. była mobilizacja sił opozycji "wœciekłej". Wobec spadku aktywnoœci Partii "X", w nurcie tym przodowały grupy nacjonalistyczne Bolesława Tejkowskiego, a także chłopska " Samoobrona" Andtzeja Leppera. W obu tych nurtach czołowe ro- le odgrywali byli działacze komunistyczni niższego szczebla o nie- jasnych powišzaniach. Wraz z narastaniem konfliktu między Belwederem a obo- zem politycznym, który poparł Wałęsę w wyborach prezydenckich 1990 r., pojawiło się nowe kryterium podziału w politycznym obozie solidarnoœciowym. Konflikt między kierownictwem PC z Jaros- ławem Kaczyńskim na czele i obozem prezydenckim, którego bo- haterem stał się minister stanu w Belwederze Mieczysław Wa- chowski, publicznie oskarżony o pracę w SB, podważył wiary- godnoœć obu stron. Konflikt ten odbił się też na pozycji prezydenta w "Solidarnoœci". Częœć kierownictwa zwišzku zajęła stanowisko krytyczne wobec Wałęsy, natomiast za dawnym przewodniczšcym " Solidarnoœci" opowiedziało się porozumienia komisji zakłado- wych wielkich przedsiębiorstw ("Sieć"). Oponenci prezydenta na- tychmiast się podzielili. Obok głównego przeciwnika Belwederu Porozumienia Centrum, osłabionego secesjš Polskiego Programu Gospodarczego, odrębnš rolę zaczšł odgrywać Ruch dla Rzeczy- pospolitej byłego premiera Olszewskiego, który również wyszedł z PC, Ruch III Rzeczypospolitej Parysa oraz klub narodowo- -chrzeœcijański Macierewicza, który został usunięty z ZChN. Wszystkie te ugrupowania zaczęły energicznie zabiegać o klien- telę wyborczš w terenie, odbierajšc częœć zwolenników KPN. TRANSFORMACJA 915 Odmienny charakter miała akcja Aleksandra Halla, który we wrzeœniu wyłšczył swoje Forum Prawicy Demokratycznej z UD zawišzujšc wspólnie z SLCh oraz PChD wspólny klub parlamen- tarny pod nazwš Konwencja Polska, a następnie przekształcił FPD w Partię Konserwatywnš. Była to pierwsza od powstania Kong- resu Liberalno-Demokratycznego próba utworzenia partu po- litycznej opartej na wyrazistym programie ideowym. Zarówno Konwencja, jak i Partia Konserwatywna nadal popierały rzšd Su- chockiej. Stosunki państw#Koœciół cechował wzrost zróżnicowania w rozumieniu ról obu stron. Wœród głównych ugrupowań ocena miejsca Koœcioła w życiu publicznym stawała się jednym z zasad- niczych czynników okreœlajšcych tożsamoœć politycznš. Z jednej strony, niezależnie od tradycyjnie antykoœcielnego nastawienia by- łych komunistów, nasilał się antyklerykalizm w szeregach UD, KLD i PSL. Z drugiej strony w oœwiadczeniach i działaniach ZChN coraz więcej było syrnptomów upolitycznienia religu oraz instrumentalnego traktowania Koœciola. Jednoznaczni antyklery- kałowie coraz głoœniej ostrzegali przed oznakami państwa wyzna- niowego, podczas gdy polityczni radykałowie katoliccy - przed nowš ofensywš ateizmu. Choć rzeczywistoœć 1992 r. daleka była od obu tych skrajnoœci, w zamiarach radykałów z obu stron można było dostrzec elementy takich programów. Zamiast przerodzić się w debatę o zakres podstawowych war- toœci, co do których zgodzić się winni wszyscy obywatele, po to by realizować swš wolnoœć, dyskusja zamieniała się najczęœciej w emocjonalny dialog podrażnionych ambicji i uczuć. NajwyraŸ- niej okazało się to w przypadku sporu o obronę "wartoœci chrzeœ- cijańskich", zadekretowanš w grudniowej ustawie o radiofonu i te- lewizji z 1992 r. Ostre spory wywoŁywała też kwestia zmiany usta- wy aborcyjnej. W paŸdzierniku 1992 r. powstał komitet na rzecz referendum w sprawie aborcji z Bujakiem na czele. Komitet za- czšł zbierać podpisy pod petycjš w sprawie referendum.# Więk- szoœć parlamentarna, prezydent Wałęsa oraz hierarchia koœcielna opowiedzieli się jednak przeciw referendum. Ostatecznie sejm nie przyjšł wniosku ustawy o referendum i uchwalił w dniu 7 I 1993 r. ustawę o "planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i wa- runkach dopuszczalnoœci przerywania cišży"#. Ustawa, będšca kompromisem między skrajnymi projektami lewicy i ZChN, weszła w życie z dniem 16 III 1993 r. Mimo to na wiosnę tegoż roku do- 916 ANDRZEj ALBERT szło do dalszych napięć w kwestii roli Koœcioła, a rzecznik praw obywatelskich Tadeusz Zieliński otwarcie skrytykował Koœciół i pry- masa Glempa za "ingerencję" w rzšdzenie państwem. Większoœć zarzutów rzecznika w sprawie wprowadzenie religu do szkół zos- tała odrzucona przez Trybunał Konstytucyjny, a grupa posłów ZChN, RdR, UPR i Konwencji Polskiej wystšpiła, zresztš bez- skutecznie, o odwołanie rzecznika. Mimo spadku popularnoœci Koœcioła w badaniach opinii publicznej pozostawał on nadal ogromnš siłš społecznš i moral- nš, a œwištynie nadal były pełne. Zmieniało się jedynie miejsce religu i Koœcioła w życiu Polaków. Wraz z odpływem ludzi, którzy uczestnictwo w życiu religijnym utożsamiali dawniej z politykš, wœród kapłanów i wiernych zarysowywały się rywalizujšce posta- wy: obrzędowo-tradycjonalistyczna, fundamentalistyczna, umiar- kowana oraz liberalna. Największy zasięg miała postawa pierw- sza, choć najbardziej widoczny był spór między fundamentalistami i liberałami, okreœlanymi czasem pejoratywnym okreœleniem "ka- tolewicy". Byli oni najszerzej reprezentowani w klubach inteli- gencji katolickiej, natomiast rzadziej w hierarchu koœcielnej, która zajmowała częœciej postawę obronnš. 25 III 1992 r. bullš Totus Tuus Poloniae Populus papież Jan Paweł II zreorganizował admi- nistrację koœcielnš w Polsce. Powstało 13 metropolii o randze archidiecezji - warmińska, gdańska, szczecińsko-kamieńska, bia- łostocka, lubelska, przemyska, częstochowska, katowicka oraz ist- niejšce wczeœniej warszawska, gnieŸnieńska, poznańska, krakow- ska i wrocławska. Liczba diecezji wzrosła do 40, z czego 13 było nowych: w Kaliszu, Sosnowcu, Warszawie-Pradze, Łowiczu, Ra- domiu, Toruniu, Elblšgu, Ełku, Legnicy, Gliwicach, Rzeszowie, Bielsku i Zamoœciu.5' W rezultacie Episkopat polski stał się jed- nš z silniejszych organizacji w Koœciele europejskim. Ważnym wydarzeniem w dziedzinie podstaw ustrojowych III Rzeczypospolitej stało się uchwalenie w dniu 1 VIII 1992 r. "ma- łej konstytucji". 17 XI podpisał jš prezydent Wałęsa i od tego momentu zastępowała ona ustawę zasadniczš, nad którš prace podjęła komisja konstytucyjna sejmu pod kierownictwem Waleria- na Piotrowskiego (ZChN).s W "małej konstytucji" prezydent uzyskał prawo rozwišzywania sejmu, desygnowania Prezesa Rady Ministrów, powoływania pełnego składu rzšdu i przyjmowania dymisji Rady Ministrów. W innych kwestiach akty prawne pre- zydenta wymagać miały kontrasygnaty Prezesa Rady Ministrów. TRANSFORMACjA 917 Choć zdaniem niektórych posłów "mała konstytucja" dała prezy- dentowi zbyt dużo władzy, a zdaniem Belwederu - zbyt mało, okreœliła ona system państwa jako prezydencko-parlamentarny, zakładajšc równowagę między sejmem, prezydentem i rzšdem i wy- muszajšc sprawniejszš ich wspólpracę. W pierwszej połowie 1993 r. rzšd Suchockiej kontynuował rozpoczęte wczeœniej działania. Mimo to stopniowo narastał ko- lejny kryzys polityczny. W opozycji do rzšdu i prezydenta wystę- powały siły, które poza tym nie miały ze sobš wiele wspólnego. Działacze PC coraz ostrzej domagali się lustracji urzędu prezy- denckiego oskarżajšc zwłaszcza ministra Mieczysława Wachows- kiego o współpracę z SB. Organizowali przy tym wiece i marsze uliczne pod agresywnymi hasłami antyprezydenckimi. Jednš z ta- kich manifestacji w dniu 4 VI 1993 r. rozpędziła policjami z uży- ciem pałek. Na poczštku kwietnia 1993 r. podobnš demonstrację przed sejmem zorganizowała "Samoobrona" Leppera. Przeciw rzšdowi wypowiadała się ostro KPN i jej szef Moczulski. W SdRP rosło przekonanie, że nastroje mas odwracajš się od "prawicy" i że w następnych wyborach postkomuniœci mogš liczyć na poważny sukces. Oczekiwania te znalazły wyraz w obradach II kongresu partu w marcu 1993 r. Szalę przeważyły procesy zachodzšce w "Solidarnoœci". Ko- misję Krajowš zwišzku opanowali działacze pragnšcy wykorzys- tać niezadowolenie pracowników, szcze ólnie sfery budżeto- wej". Mimo że strajk Regionu Mazowsze gdniu 20 V 1993 r. miał mniejszy zasięg niż się powszechnie spodziewano, niektórzy po- słowie zwišzku wystšpili z wnioskiem o wotum nieufnoœci wobec rzšdu. Ponieważ z koalicji rzšdzšcej wystšpili także posłowie Po- rozumienia Ludowego, wniosek ten miał duże szanse powodze- nia. Doszło do dramatycznych przetargów z ugrupowaniami, któ- re mogły jeszcze uratować rzšd, ale PSL i SLD stawiały warunki nie do przyjęcia. 28 V sejm przegłosował wniosek "Solidarnoœ- ci za któ m o owiedziało si 223 posłów SLD, PSL, PC, KPN, RdR i niektórzy posłowie "Solidarnoœci". Rzšdowi zabrakło jednego głosu poparcia. Autor wniosku, Alojzy Pietr k z So- lidarnoœci", oœwiadczył, że zwišzkowi nie zależało na obaleniu rzšdu, co tylko podkopało wiarę w racjonalnoœć jego działania.# W wyniku głosowania prezydent Wałęsa rozwišzał w dniu 1 VI sejm i zarzšdził nowe wybory parlamentarne. Ponieważ jedno- czeœnie sejm powierzył rzšdowi dalsze sprawowanie władzy, wy- 918 ANDRZEJ ALBERT glšdało na to, że obalajšc rzšd sejm podpisał wyrok œmierci na siebie. Rozpoczęła się kolejna kampania przedwyborcza, w której prezydent Wałęsa wystšpił z nowš inicjatywš. W dniu 10 VI za- proponował mianowicie wejœcie działaczy samorzšdowych i "Sie- ci" do Bezpartyjnego Bloku Wsparcia Reform, rozumianego jako partia stojšca ponad dotychczasowymi podziałami. Nie było przy tym jasne, czy celem jest stworzenie nowej siły politycznej, na któ- rej oprzeć się miały rzšdy prezydenckie, czy raczej pozyskanie głosów osób dotychczas biernych i odcišgnięcie ich od poparcia dla opozycji "wœciekłej". Prezydent obawiał się bowiem, iż w wy- borach zwyciężyć mogš postkomuniœci z SdRP, PSL oraz kryty- kujšca rzšd z innych pozycji KPN. W takiej sytuacji nowy parla- ment mógłby mieć jeszcze większe trudnoœci ze sformowaniem rzšdu innego niż rzšd rekomunizacji. Symbolicznego znaczenia nabrał V zjazd "Solidarnoœci" w Zielonej Górze w dniu 27 V, który potępił posłów zwišzku głosujšcych przeciw wotum nieufnoœci dla rzšdu Suchockiej. Doprowadziło to do rozłamu w zwišzku. Ko- misja Krajowa utrzymała kurs rewindykacyjny, antyrzšdowy i an- typrezydencki, "Sieć" zaœ pozostała przy prezydencie. Borusewicz i Rulewski zapowiedzieli, że nie będš kandydować z list "Solidar- noœci", natomiast prezydent Wałęsa ostatecznie zerwał z przesz- łoœciš oœwiadczajšc, że "to nie jest moja 'Solidarnoœć' " # W położeniu strategicznym Polski nie zaszły w latach 1992 i 1993. zasadnicze zmiany. Polska polityka zagraniczna nadal kon- centrowała się na czterech głównych odcinkach: Rosja i kraje byłego ZSRR, Zachód, gdzie szczególnš rolę przypisywano sto- sunkom z Niemcami i USA, kraje sšsiedzkie ze szczególnym u- względnieniem państw Trójkšta Wyszehradzkiego i pozostałe państwa, z których jedne wypadały z orbity interesów polskich, inne zaœ stawały się przedmiotem zwiększonego zainteresowania. Pewien postęp zaznaczył się w stosunkach ze wschodem. Po- czštek roku zapowiadał tendencję wręcz odwrotnš: w styczniu Rosja zmniejszyła o połowę dostawy gazu do Polski, co pogłębiło trudnoœci w przemyœle, a dowódca wojsk rosyjskich w Polsce gen. Wiktor Dubynin wydawał się zmierzać do opóŸnienia wycofania tych wojsk. Mimo to 22 V 1992 r. prezydenci Wałęsa i Jelcyn zawarli w Moskwie traktat o przyjaznej i dobrosšsiedzkiej wspól- pracy między Polskš i Rosjš oraz umowę o zasadach wycofania wojsk rosyjskich z Polski. Jednostki bojowe miały być usunięte TRANSFORMACJA 919 w 1992 r., reszta wojsk zaœ - do końca 1994 r. Choć w ocenie umów wystšpiły jawne różnice między premierem Olszewskim, który twierdził, że stanowisko polskie było zbyt ugodowe, a prezydentem Wałęsš, który był za szybszym zawarciem porozumienia nawet na gorszych warunkach, umowy te posunęły niewštpliwie naprzód normalizację wzajemnych stosunków. Rzšd Suchockiej kontynuował w polityce wschodniej linię bliższš raczej prezydentowi Wałęsie niż premierowi Olszewskie- mu.Udawało się to ze zmiennym szczęœciem. Na poczštku paŸ- dziernika 1992 r., podczas wizyty premiera Rosji Jegora Gajdara w Warszawie, nie udało się zakończyć negocjacji w sprawie kom- pensacji długów na podstawie "opcji zerowej". Podpisano jedynie umowy o ochronie inwestycji i współpracy transgranicznej. W po- łowie paŸdziernika Kreml przekazał Polsce kopię decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 III 1940 r. o zamordowaniu polskich oficerów i dowody utajniania tej decyzji przez ponad pięćdzie- sišt lat władzy komunistycznej. Oœwiadczenia Gorbaczowa i Jel- cyna w tej sprawie sprawiały wrażenie, że ujawnienie dokumentów było elementem wewnętrznej rozgrywki o władzę w Rosji, a nie gestem pojednania.6' Wstosunkach z Rosjš zanotowano jednak także i postępy. Pod koniec paŸdziernika 1992 r. wycofano ostat- nie jednostki bojowe armu radzieckiej z Polski. Pozostało nato- miast kilka tysięcy żołnierzy nadzorujšcych ewakuację wojsk by- łego ZSRR z Niemiec. Stosunki polsko-rosyjskie pozostawały więc formalnie po- prawne, choć za tš fasadš kryły się sprzeczne tendencje. W Polsce dšżono nie tylko do rozwoju bieżšcej współpracy, ale do prze- zwyciężenia tragicznej przeszłoœci w tych stosunkach, toteż dużš wagę przywišzywano do pojednawczych gestów Kremla, do czego ten nie był zbyt skory. Niepokój budził w Polsce upadek prestiżu reformatorskich i prodemokratycznych sił politycznych w Rosji oraz proklamacje szowinistyczne ze strony opozycji nacjonalis- tycznej i komunistycznej. Problem ten nabrał szczególnej ostroœci po rosyjskich wyborach parlamentarnych z grudnia 1993 r., gdy szowiniœci z Liberalno-Demokratycznej Partu Rosji Władimira Żyrynowskiego zdobyli około 1/4 głosów, a komuniœci - dalsze 20%. Natomiast bez większych oporów spoleczeństwo przyjmo- wało napływ "turystycznych" handlarzy z Rosji i innych państw byłego ZSRR, z wyjštkiem coraz częstszych przypadków działa- nia zorganizowanych grup przestępczych zza wschodniej granicy. 920 ANDRZEJ ALBERT W listopadzie 1992 r. minister Milczanowski podpisał w Moskwie umowę o wspótpracy z KGB i MSW Rosji w sprawie współdzia- łania w zwalczaniu zorganizowanej przestępczoœci. Przymusowa biernoœć Moskwy, zwišzana z kryzysem wewnęt- rznym tego kraju, sprzyjała na ogół rozwojowi poprawnych lub nawet przyjaznych stosunków z byłymi republikami ZSRR. Po- dobny jak z Rosjš układ o dobrym sšsiedztwie i współpracy zawar- to także z Ukrainš, Białorusiš, Łotwš i Estoniš. O ile jednak stosunki Polski z Ukrainš, Łotwš i Estoniš rozwijały się bez prze- szkód i w duchu pełnego zrozumienia, o tyle pewne napięcia występowały w relacjach z Białorusiš. Wišzało się to z faktem, iż kraj ten rzšdzony był przez grupy dawnej nomenklatury komu- nistycznej, dšżšce do umocnienia swej pozycji odwołujšc się do retoryki nacjonalistycznej, w tym także nieprzychylnej Polsce. Z drugiej strony Warszawie niezbyt podobały się bliskie stosunki Mińska z Moskwš, a krytyczne uwagi w tej kwestii premier Su- chockiej wywołały negatywne echo w stolicy Rosji. Do poprawy oficjalnej atmosfery między Polskš i Litwš przyczyniły się negoc- jacje w sprawie umowy o przyjaznym sšsiedztwie w styczniu, spo- tkanie prezydentów Wałęsy i Landsbergisa w lipcu 1992 r. oraz wizyta premiera Litwy w Polsce we wrzeœniu tegoż roku, gdy podpi- sano umowę o ochronie i popieraniu wzajemnych inwesty- cji, jednak do pełnej współpracy nadal brakowało przezwycięże- nia im- pasu w kwestii statusu mniejszoœci polskiej na Litwie. Na stosunkach z państwami zachodnimi cieniem kładła się niestabilnoœć polityczna i gospodarcza Polski. Zachodnie œrodki przekazu prezentowały na ogół obraz Polski jako kraju, który grzęŸnie w wewnętrznych konfliktach i marnuje szansę stworzonš przez upadek komunizmu. W połowie roku 1992 r. notowania Polski osišgnęły minimum. Mimo to kontynuowano dialog z ins- tytucjami europejskimi i atlantyckimi na najwyższym szczeblu. Ze strony polskiej pojawiło się wyraŸne oœwiadczenie premier Su- chockiej o tym, że celem Polski jest pehie członkostwo w NATO. Zarówno EWG, jak i NATO nie były na razie gotowe do omawia- nia szczegółów harmonogramu wchodzenia Polski w ich struktury, jednak proces taki wydawał się oczywisty w przyszłoœci. Z rozmów z sekretarzem generalnym NATO Manfredem Woernerem w War- szawie w marcu 1992 r., dowódcš sił NATO w Europie gen. Joh- nem Gavinem w kwietniu tegoż roku oraz pczywódcami głównych państw członkowskich wynikało również, że państwa te traktujš TRANSFORMACJA 921 Polskę jako częœć obszaru strategicznych interesów Paktu, co mogło nasuwać przypuszczenie, że w przypadku poważnego za- grożenia Polski zajmš one postawę czynnš. Podczas rozmów pre- mier Suchockiej w RFN w listopadzie 1992 r. ze strony niemiec- kiej padło jednak stwierdzenie, że na przyjęcie Polski do EWG potrzeba będzie dziesięć lat.# Spory wywołała koncepcja NATO-bis i EWG-bis sformuło- wana po raz pierwszy przez prezydenta Wałęsę podczas jego wi- zyty w RFN na przełomie marca i kwietnia 1992 r. Dla jednych była to próba wzmocnienia jednoœci państw położonych między NATO i Rosjš w oczekiwaniu na przyłšczenie do stcuktur atlan- tyckich, dla innych zaœ - niezrozumiałe usiłowanie restytucji Ukła- du Warszawskiego w nowej postaci. Wštpliwoœci te rozwiał Wałę- sa podczas swej wizyty w Kijowie w dniach 23-25 V 1993 r., odstrę- czajšc ukraińskiego prezydenta Leonida Krawczuka od koncepcji strefy bezpieczeństwa wschodnioeuropejskiego z dominujšcym udziałem Rosji. Stosunki z państwami Europy Zachodniej rozwi- jały się na ogół pomyœlnie. Na poczštku lipca 1992 r. Sejm uchwa- lił ustawę ratyfikujšcš układ o stowarzyszeniu Polski z EWG. W paŸdzierniku tegoż roku na spotkaniu ministrów spraw zagra- nicznych EWG i Trójkšta Wyszehradzkiego zaczęto omawiać kry- teria przystšpienia Polski, Czech, Słowacji i Węgier do Wspólno- ty. Na jesieni 1993 r. głównym tematem polskiej dyplomacji było przystšpienie do NATO. Nie chcšc antagonizować Rosji, państwa Sojuszu przyjęły ostatecznie w styczniu 1994 r. ewolucyjny, ale doœć mglisty program "Partnerstwa dla pokoju". Dobrym stosunkom z USA służyła wizyta prezydenta Busha w Polsce w lipcu 1992 r. Jego porażka wyborcza w listopadzie wywołała w Warszawie pewne zaniepokojenie. W Białym Domu zabraknšć miało bowiem polityka doœwiadczonego i znajšcego dobrze problemy œrodkowo-wschodniej Europy, nowy prezydent zaœ Bill Clinton stawiał sprawy europejskie oraz politykę zagra- nicznš w ogóle na dalszym planie, okazujšc się politykiem mniej rozumiejšcym sytuację globalnš niż jego poprzednik. Z krajów szeroko rozumianej œrodkowo-wschodniej Europy największe znaczenie miały stosunki z państami Trójkšta Wyszeh- radzkiego: Czecho-Słowacjš oraz Węgrami. Stosunki te rozwijały się doœć pomyœlnie, czego wyrazem było kolejne spotkanie na szczycie w Pradze w maju 1992 r., podczas którego zadeklarowano chęć wspólnego włšczania się w zachodnioeuropejskie struktury 922 ANDRZEJ ALBERT bezpieczeństwa. Zarysowano także projekt trójstronnej strefy wolnego handlu. Współpraca trójstronna ulegała zakłóceniom na skutek czynników niezależnych od woli Polski: konfliktu między Węgrami i Czecho-Słowacjš w sprawie budowy tamy Gabcikovo- -Nagymaros oraz rozpadu Czecho-Słowacji w styczniu 1993 r. Choć w obu tych kwestiach dyplomacja polska zachowywała bez- stronnoœć, rzutowały one na spoistoœć zwišzku i perspektywy jego rozwoju. W efekcie z poczštkiem 1993 r. porozumienie zamieniło w istocie w Czworokšt Wyszegradzki. Uprzedzajšc powstanie nie- zależnych Czech i Słowacji premier Suchocka odbyła spotkania z premierami Vaclavem Klausem we wrzeœniu 1992 r. i Vladimi- rem Mecziarem pod koniec grudnia tegoż roku. Polska zachowywała oficjalnie dystans wobec konfliktu ju- gosłowiańskiego. Konflikt ten zajmowałjednak wiele miejsca w bu- dzšcych grozę przekazach prasowych, radiowych i telewizyjnych, przez co żywo obchodził szerokie kręgi społeczeństwa. Jego sym- patie były raczej po stronie Chorwatów i Boœniaków, a przeciw Serbom. Również raport specjalnego wysłannika ONZ do krajów byłej Jugosławii Tadeusza Mazowieckiego wskazywał na większš odpowiedzialnoœć strony serbskiej za masakry etniczne. Misja Ma- zowieckiego stanowiła najważniejszy bodaj wkład Polski w mię- dzynarodowe działania na rzecz zahamowania walk. Z innych państw dawnego bloku Polska utrzymywała dobre, choć luŸne kontakty z Bułgariš i z rzšdzonš przez postkomunistów Rumuniš, z której ponadto pochodziła duża częœć uchodŸców do Polski. Dyplomacja polska starała się rozwijać nowe kontakty, które wczeœniej były niemożliwe lub ograniczone ze względu na zależ- noœć od ZSRR. Z krajów, które weszły w 1992 r. w orbitę zainte- resowań polskiej polityki zagranicznej, wymienić należy Repub- likę Południowej Afryki, której prezydent Willem de Klerk złożył wizytę w Warszawie. W Polsce goœcił w połowie 1992 r. prezydent Izraela Chaim Herzog. W kwietniu 1993 r. papież Jan Paweł II rozwišzał problem klasztoru oœwięcimskiego proszšc siotry kar- melitanki o przeniesienie się do innego pomieszczenia, co otwo- rzyło drogę do poprawy stosunków polsko-żydowskich. Wyrazem tego była podniosła uroczystoœć w pięćdziesištš rocznicę wybu- chu Powstania w Getcie Warszawskim w kwietniu 1993 r., z udzia- łem premiera Izraela Icchaka Rabina i wiceprezydenta USA Al- berta Gore. Nastšpił pewien postęp w kontaktach z Południowš Koreš, a czymœ zupełniem nowym stały się kontakty z przedsię- TRANSFORNIACJA 923 biorcami z Hongkongu, którzy szukajšc bezpiecznych lokat w ob- liczu planowanego na 1997 r. włšczenia tego kraju do Chin, zaczęli powoli inwestować także w Polsce. Gospodarka polska wykazywała w 1992 r. oznaki głębokiego kryzysu, ale również pierwsze symptomy poprawy. Do zjawisk negatywnych zaliczyć należy przede wszystkim ogólnie niski po- ziom aktywnoœci gospodarczej. Mimo pewnych oznak poprawy sytuacji pod koniec 1992 r. produkcja przemysłowa i produkt narodowy brutto Polski był nadal na poziomie znacznie niższym niż w 1989 r. Choć w sektorze prywatnym trwało ożywienie, przedsiębiorstwa państwowe przeżywały bardzo poważne trudnoœ- ci, a ich przeciętna rentownoœć nawet spadła z około 6% w 1991 r. do 3% w 1992 r. Bardzo zła była nadal sytuacja budżetu. O ile w 1991 r. deficyt budżetowy wyniósł około 3,5% produktu narodowego, w 1992 r. osišgnšł już 6,5% tego produktu. Ratujšc sytuację rzšd i parla- ment, który z dużym opóŸnieniem, bo dopiero w czerwcu, uchwa- lił ustawę budżetowš, musiały nadal zwiększać opodatkowanie oraz redukować wydatki na oœwiatę, służbę zdrowia i inne cele społeczne. Wywoływało to ogromne rozgoryczenie w œrodowiskach zawodowych zależnych od budżetu i zaowocowało strajkami na wiosnę 1993 r. Utrzymujšca się w sektorze państwowym recesja powodowała dalszy wzrost bezrobocia. Pod koniec roku prze- kroczyło ono 2,5 mln osób, czyli prawie 14% siły roboczej kraju. W niektórych regionach kraju (województwa słupskie, elblšskie, olsztyńskie i suwalskie) bezrobocie przekroczyło 20% stajšc się prawdziwš plagš spolecznš. Co więcej, pomimo oznak wzrostu produkcji przemysłowej przeciętne realne wynagrodzenie w całej gospodarce narodowej spadło o prawie 4%, przy czym w sferze budżetowej nawet o 6%. Mimo to w 1992 i na poczštku 1993 r. wystšpiły w gospodar- ce polskiej także zjawiska pozytywne. Przede wszystkim po raz pierwszy od trzech lat ogólny wskaŸnik produkcji przemysłowej wykazał w 1992 r. wzrost o około 4%. Mirno fatalnego nieuro- dzaju i spadku produkcji rolniczej aż o 12%, a także trwajšcego nadal spadku produkcji budowlanej i usług transportowych, ogól- ny wskaŸnik wzrostu produktu narodowego brutto był również dodatni i wyniósł0,5-2,0%. Stale rósł udział sektora prywatnego w działalnoœci gospo- darczej. W 1992 r. udział ten przekroczył połowę produktu na- 924 ANDRZEJ ALBERT rodowego brutto. Niezależnie od głównie prywatnego i dawniej rolnictwa znakomita większoœć obrotów handlu wewnętrznego oraz produkcji budowlanej pochodziła już z sektora prywatnego, a w przemyœle zatrudnienie w przedsiębiorstwach prywatnych przekroczyło 41%. Polska była pod tym względem najbardziej zaawansowanym krajem byłego bloku komunistycznego. Mimo to w 1992 r. nie rozwišzany pozostawał problem powszechnej pry- watyzacji, zwłaszcza odnoœnie do wielkich zakładów państwowych w przemyœle. W 1992 r. wyraŸnie wzrosło natomiast zainteresowa- nie inwestorów zagranicznych lokatami w Polsce. Do najwięk- szych umów tego rodzaju należał wykup 90% udziałów w FSM w Tychach przez włoskiego "Fiata" oraz 80% udziałów a fabryce kwidzyńskiej przez International Paper Co. Uchwalona 30 IV 1993 r. ustawa o narodowych funduszach inwestycyjnych stano- wiła podstawę powszechnej prywatyzacji. W porównaniu z 1991 r. nastšpiła pewna poprawa wyników handlu zagranicznego. Eksport wzrósł szybciej niż import, toteż ogólne saldo obrotów handlowych zamknęło się sporš nadwyżkš. Zadłużenie zewnętrzne Polski zmniejszyło się na razie nieznacz- nie, jednak dzięki umowie z Klubem Paryskim, zrzeszajšcym rzš- dowych wierzycieli Polski, można się spodziewać jego znacznego ograniczenia w niedalekiej przyszłoœci. Do końca marca 1994 r. redukcja polskiego długu w instytucjach rzšdowych miała wynieœć 30%, a po realizacji trzyletniego programu Międzynarodowego Funduszu Walutowego - dalsze 20%. Mimo utrzymujšcego się nadal wysokiego deficytu budżeto- wego udało się nieznacznie zmniejszyć stopę inflacji. Wpłynęło to pozytywnie na skłonnoœć do oszczędzania w społeczeństwie. Pod koniec 1992 r. zasoby pieniężne ludnoœci wzrosły w porównaniu z końcem 1991 r. o 57%, przy czym wzrost ten był wyższy w przy- padku gospodarstw domowych (60%) niż podmiotów gospodar- czych (49%). Warto zaznaczyć, że przyrosty te były wyższe niż sto- pa inflacji (około 44%) # Istotnš rolę odegrała tu konsekwentna polityka ministra finansów Jerzego Osiatyńskiego i prezesa Na- rodowego Banku Polskiego Hanny Gronkiewicz-Waltz. Innym po- zytywnym zjawiskiem było utrzymywanie się rynku nabywcy na większoœć towarów. Sklepy były nadal pełne towarów, co oczy- wiœcie satysfakcjonować mogło głównie osoby o wyższych docho- dach, natomiast potęgowało frustracje w grupach upoœledzonych ekonomicznie. TRANSFORMACJA 925 Wspomniane oznaki wychodzenia z depresji gospodarczej były w sumie zbyt mało widoczne dla szerszych mas społeczeńs- twa, by spowodować wzrost wskaŸnika optymizmu. W œwiadomoœ- ci większoœci społeczeństwa nie równoważyły one negatywnych cech rzeczywistoœci gospodarczej, choć można się zastanawiać, czy słusznie. Polacy wykazywali bowiem w tym względzie zupehiš nie- konsekwencję. Wedh,g badań opinu publicznej większoœć ankie- towanych uważała, że ich własna sytuacja uległa poprawie, ale jednoczeœnie większoœć twierdziła, że położenie innych się pogor- szyło. 19 IX 1993 r. odbyły się wybory parlamentarne, które przy- niosły zwycięstwo sił postkomunistycznych. SLD uzyskało 20,4% głosów, a PSL -15,4%. Z pozostałych partu do sejmu dostały się tylko: Unia Demokratyczna (10,6% głosów), Unia Pracy (7,3%), KPN (5,8%) i BBWR (5,4%). Klęskę poniosły ugrupowania postsolidarnoœciowe i prawicowe, na których zemœciły się podziały i spory. "Solidarnoœci", która przyczyniła się do upadku rzšdu Suchockiej i rozwišzania parlamentu, zabrakło 14 tys. głosów do przekroczenia pięcioprocentowego progu. Do sejmu dostała się natomiast reprezentacja mniejszoœci niemieckiej ze Œlšska Opols- kiego. Na pierwszym posiedzeniu nowego sejmu jego marszał- kiem wybrano Józefa Oleksego (SLD), a w dniu 26 X nowy rzšd utworzył na podstawie umowy koalicyjnej między SLD i PSL Wal- demar Pawlak (PSL) # Bilans polityczny lat 1992-1993 był raczej negatywny. Ostra walka między różnymi drobnymi ugrupowaniami, w której na plan pierwszy wysuwały się ambicje osobiste i demagogia nie liczšca się z ogólniejszym interesem kraju, alienowała elity polityczne od społeczeństwa. Nasilały się w nim postawy indyferentne politycz- nie oraz pesymizm zwišzany ze złym funkcjonowaniem systemu parlamentarnego. Do rangi symbolu urosła sprawa głosowania przez niektórych posłów za nieobecnych kolegów. Polacy byli bo- daj najbardziej pesymistycznie nastawionym społeczeństwem post- komunistycznym. Tak niski poziom optymizmu wišzał się z fak- tem, że w oczach przeciętnego Polaka wolnoœć polityczna nie okazała się dostatecznš rekompensatš za spadek poziomu życia. Pod koniec 1992 r. około 52% responentów przyznawało, że de- mokracja jest najlepszš formš rzšdów, ale już 36% zgadzało się, że czasem ograniczenie demokracji jest niezbędne# Innš przy- czynš niestabilnej sytuacji politycznej było niewielkie zakorze- 926 ANDRZEJ#BERT I TR#SFORMACJt1 927 nienie głównych ugrupowań w społeczeństwie, co wišzało się z bra- kiem jasno okreœlonych ideologu, celów grupowych oraz nieumie- jętnoœciš nowych elit artykułowania tych celów. Charakterystyczna była nadal postawa roszczeniowa więk- szoœci grup zawodowych. Typowym przy#adem takiej postawy były nastroje wœród chłopów, którzy byli zdecydowanie bardziej skłonni żšdać od rzšdu ochrony celnej przed zalewem tańszej żywnoœci zachodniej, niż podjšć próby konkurowania z tym im- portem. Również robotnicy rzadko dostrzegali zwišzek między swojš wydajnoœciš pracy a możliwoœciš podniesienia poziomu spożycia. Wynikało to nie tylko z niskiego poziomu kultury eko- nomiczne, ale także z beznadziejnoœci sytuacji zakładów urucho- " mionych za czasów "socjalizmu realnego z przyczyn czysto poli- tycznych oraz z faktu, że restrukturyzacja wielu z tych fabryk przekraczała możliwoœci ich dyrekcji i załóg. Właœnie w wielu ta- kich zakładach wybuchały w 1992 r. potężne strajki. Charakte- rystyczny był tu przykład Mielca. Niezależnie od atmosfery ma- razmu wœród załóg niektórych wielkich zakładów przemysło- wych, obserwatorów zagranicznych szokowała widoczna gołym okiem energia i przedsiębiorczoœć drobnych handlarzy ulicznych, którzy w uporem zmierzali do przeobrażenia się w nowš "klasę œredniš". W atmosferze duchowej poczštku lat dziewięćdziesištych wi- dać było głębokie œlady komunizmu. Liczni intelektualiœci zara- żeni dawniej "jedynie słusznš doktrynš" komunistycznš lub czer- pišcy z jej krzewienia korzyœci zostali osieroceni przez œmierć systemu. Niektórzy w osh>pieniu mieli o to pretensje do całego œwiata, inni ze zdumiewajšcš łatwoœciš znajdowali nowe, równie fałszywe bożyszcza - mętny nacjonalizm lub pseudomistycyzm New Age. Intelektualistów opozycyjnych, uwolnionych od komu- nistycznego gorsetu, unosiło często złudne poczucie nieograni- czonej wolnoœci i braku odpowiedzialnoœci za słowa. Sama wol- noœć wywołała liczne problemy. Większoœć społeczeństwa, przy- zwyczajona do rozmaitych ograniczeń, nie była gotowa do ak- ceptacji ograniczeń wynikajšcych z zasad współżycia społecz- nego traktujšc je jako efekt przeœladowań ze strony osób lub grup o przeciwnych przekonaniach.W ideowym chaosie mieszano hie- rachię wartoœci, nierzadko negujšc jš w ogóle. Zagospodaro- wanie wolnoœci stało się więc największym wyzwaniem lat dzie- więćdziesištych. PRZYPISY ' KŻycie Warszawy,#, 5-12 VI 1989.; J. Tagliabue "Huge Victory for Solida- rity in Polish Elections", uNew York Times,#, 5 VI 1989 r. 2 J. Diehl "Polish Party Acknowledges Stunning Defeat by Solidarity", ##Washington Post##, 6 VI 1989 r.; R. Kałuża Wybory '89, Warszawa: Wy- dawnictwo Andrzej Bonarski 1989, s. 48. 3, Let Europe be Whole", KWashington PostH,1 VI 1989 r. 4 A. Michnik "Wasz prezydent, nasz premier", ##Gazeta Wyborcza,#, 3 VII 1989 r. 5 Z. Domarańczyk Sto dni Mazowieckiego, Warszawa: Wydawnictwo And- rze# Bonarski,1990, s.18. ##Życie Warszawy,#, 20 i 31 VII 1989 r. 7,Koalicji dzień pierwszy", KGazeta Wyborcza,#,18-20 VIII 1989 r. s W Kuczyński "Zwierzenia zausznika", ##Gazeta Wyborcza#,, 29 II 1992 r. 9 uGazeta Wyborcza##,18-20 VIII, 25-27 VIII 1989 r.;,Poczštek nowego rozdziału", ##Życie Warszawy#,,13 IX 1989 c.; "Jest rzšd!", ##Gazeta Wyborcza#,, 13 IX 1989 r. 'o ##Gazeta Wyborcza##, 31 X 1989 r. " ##Życie Warszawy#,,10/12-13 XI 1989 c. '2 "Traktat podpisany", ##Gazeta Wyborcza##,15 XI 1990c.; "Zanim było zjednoczenie", ##Gazeta Wyborcza#,, 22 II 1993 r. 'a "Dialog Mazowiecki-Gorbaczow", ##Życie Warszawy##, 25-26 XI 1989 r.; "Polski premier w Katyniu", ##Życie Warszawyr,, 27 XI 1989 r.; "Wszystko jest ważne", K Gazeta Wyborcza,#, 27 XI 1989 r. '4 "Wałęsa do obu izb Kongresu", ##Gazeta Wyborcza,#,16 XI 1989 r. #5,2 plus 4 plus Polska", ##Gazeta Wyborcza,#,15 III 1990 r. #s Ks. W Chrostowski "O Karmelu bez emocji", ##Tygodnik Solidarnoœć,#, 29 IX 1989 r.; "Kalendarium konfliktu wokót Karmelu w Oœwięcimiu", # Życie Warszawy##,13 XII 1991 r. '7 Dz. U.RP,1989, nr 75 poz 444. 'B ##Życie Warszawy##, 25 VIII 1989 r. i 1990 r. '9 D. Fedor "Wojskowa ubecja", ##Gazeta Wyborcza#,, 4 IV 1991 r.; Wniosek prokuratury do Trybunahi Stanu z 22 VI 1992 r. # ##Trybuna Ludu#,, 24 I 1990 r.; ##Życie Warszawy##, 29 i 31 I 1990 r. 2' "Agenci w Sejmie", ##Spotkania#,, 22 V 1991 r.ů Widacki, s.14. # Palenie akt MSW", ##Zycie Warszawy##, 21 VI 1990 r. " 23 Program gospodarczy. Główne założenia i kierunki, Warszawa: ##Rzecz- po2#olitaH,1989. Dz. U.RP,1989, nr 74, poz. 438 i 439. 25 KGazeta Wyborcza##,17-18 III,15 IV 19R9 r. # Generałowie MSW aresztowani", ##Życie Warszawy,#, 9 X 1990 r. 27 ##Życie WarszawyN, 28-31 V 1990 r. 928 ANDRZEj ALBERT zs Sojusz na rzecz demokracji", <<Życie WacszawyH,11 VI 1990 r. # " "Prezydentem nie chcę zostać... będę musiał zostać", #