KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI WROCŁAW 1996 IMPRIMATUR Kuria Metropolitalna Wrocławska L dz 3890/93 — 8 grudnia 1993 r / Henryk Kard Gulbmowicz Arcybiskup Metropolita Wrocławski' f > Copyright by Mieczysław Mahński — Kraków Projekt okładki i karty działowe Mariusz Piotrowski Opracownie techniczne Manan Gawędzkl Korekta Romualda Kucharska i Anna Kowalska-Grygajtis ISBN 83-86204-11-7 TUM Wydawnictwo Wrocławskiej Księgami Archidiecezjalnej 50-329 Wrocław, Pl Katedralny 19 Tel/fax 22-72-11 Twój Bóg i Jego Syn „Ojcze" t Jak pokochać Boga1? Jeżeli Go nie widać, nie słychać, jeżeli dotknąć Go nie potrafisz, jeżeli sobie wyobrazić Go nawet nie jesteś w stanie A przecież to jest najważniejsze przykazanie czyli warunek, bez którego nie możesz stać się prawdziwym człowiekiem —jak pokochać Boga7 A jak kochasz ludzi7 Przecież kochasz ich za urok, który roztaczają, za pokój, wolność, jaką zachowują, za promienność, mądrość, ciepło, prawość, życzliwość — za tę odrobinę Boga, który jest w nich To już wiesz, kto to jest Bóg7 Stwórca i Ojciec — Ten, z którego wszelkie dobro w ludziach pochodzi A kiedy kochasz Boga7 Gdy zatęsknisz za Nim. Za Jego pięknem, ciszą, za Jego światłem Wobec tego próbuj rano i wieczorem, w domu czy w kościele, klęcząc czy nawet leząc w łóżku, próbuj codziennie —tak się wyciszyć, zęby On spłynął na Ciebie Zęby pogłębiła się w tobie cisza, prawość, światło Zęby rozbudowało się w tobie piękno, mądrość, wolność, miłosierdzie — On sam. Choćby na chwilę A potem, w ciągu dnia, staraj się Go nie utracić, ale podświadomie trzymaj się Go zachowuj swój pokój, uczciwość, wspaniałomyślność, przebaczenie — żebyś Go utrzymał w sobie, żebyś wciąż z Nim trwał. „Weźmijcie Ducha Świętego" Niebo me jest nad nami ani tam, ani ówdzie Bóg jest niebem, a On jest wszędzie On jest wymiarem pokoju, sprawiedliwości, prawdy — wymiarem miłości Należymy do tego świata Otrzymaliśmy Go jak w ziarnie Powołaniem naszym jest, by On w nas ustawicznie rósł byśmy chwila po chwili świadomie Go wybierali I dlatego, nawet gdy już wszedłeś w koleiny swojej matenalności i zwierzęcości, wciąż jest szansa, ze On ciebie oświeci, tobą wstrząśnie Wciąż jest szansa, ze ty Go usłyszysz i. przyjmiesz I przestraszysz się swojej małości i zawstydzisz się swojego tchórzostwa I zatęsknisz za prostotą, prawością i światłem Jest szansa „Przymnóż nam wiary" Było wielu mędrców, założycieli religii, którzy mówili, ze Bóg jest wszechmocny, jedyny, wszechobecny, ze jest Duchem Ale nikt nie powiedział, ze Bóg jest miłością Mówiono, ze Boga należy kochać z całego serca swego — ale nikt nie powiedział, ze Bóg bezgranicznie kocha każdego człowieka me tylko tych bogatych, ale i biednych, władców, ale i poddanych, zdrowych, ale i chorych, Izraelitów, ale i pogan, sprawiedliwych, ale i grzeszników Uznano to za bluźnierstwo ze to jest niemożliwe, aby Bóg chodził za grzesznikiem jak chodzi pasterz za owcą, która oddali się od stada, aby szukał grzesznika jak kobieta drachmy, która się jej zgubi, aby był jak ojciec, który syna marnotrawnego przygarnia z radością, gdy ten zechce wrócić Ze to Bogu 8 uwłacza, aby troszczył się o każdego wróbla na dachu, o każdą trawę polną, która dzisiaj jest, a jutro będzie w piec wrzucona, o każdego człowieka — mewydarzony stwór tej ziemi My chrześcijanie jesteśmy jedynymi spośród ludzi, którzyśmy uwierzyli — którzy powinniśmy uwierzyć — ze Bóg jest miłością Ze On, który stworzył i stwarza kosmos, troszczy się o nas głupich i szmatławych, słabych i kruchych, a jeżeli czegoś od nas chce, to tego, byśmy Go choć trochę naśladowali „Zbliżali się do Jezusa celnicy i grzesznicy" A ty wciąż nie dowierzasz A ty podejrzewasz, ze kryje się tu jakiś podstęp, meszczerość, a nawet oszustwo ze pod cienką warstwą lukru, zwaną miłością Bożą, czai się żelazna Boża sprawiedliwość, ze On wypatruje pilnie, śledzi wnikliwie najmniejsze twoje potknięcie, najdrobniejsze przewinienie i me przepuści, nie daruje, ale zemści się co do grosza A Jezus — Słowo Boże — po swoim zmartwychwstaniu nazwał apostołów braćmi, choć w czasie męki pouciekali, a do Piotra, który się Go wyparł, powiedział „Paś owce moje" Jakże my me umiemy kochać Jakże nie umiemy przebaczać „W Nim się poruszamy, żyjemy, jesteśmy" Wszyscy dla Niego żyjemy Wszyscy do Niego idziemy Czy chcemy, czy nie chcemy Czy o tym myślimy, czy me myślimy Czy pamiętamy, czy me pamiętamy Czy robimy to świadomie, czyśmy zupełnie o tym zapomnieli Czy Go akceptujemy, czy Mu zaprzeczamy swoim myśleniem ^ '*-• Czy Go wielbimy, czy Go obrażamy swoim życiem To wynika z naszego człowieczeństwa, które On zbudował „Szukajcie" Bóg nie jest skarbem ani perłą, które się znalazło raz na zawsze On jest czystością, za którą się tęskni, prawdą, którą się zgłębia, sprawiedliwością, o którą się walczy, pokojem, do którego się dąży — On jest życiem, które się realizuje chwila po chwili „Jestem zawsze z wami" Chociaż wiesz dobrze, ze już tyle razy zbłądziłeś, pogubiły ci się ścieżki, już me jest tak, jak powinno być Chociaż ci się zdaje, ze straciłeś z Nim kontakt, bo odszedłeś od Jego woli — On zawsze był 10 i jest przy tobie I nigdy Go me stracisz Towarzyszy ci w kolejnym etapie twojego życia, chwili, sekundzie, jak najtroskliwszy Przyjaciel Nawet w chwilach twojego upadku, grzechu, błędu „I przysłuchiwała się" Kiedy zabudujemy łąki, zalejemy asfaltem góry — wtedy umrzemy I w miarę jak betonujemy i asfaltujemy, zatracamy swoje człowieczeństwo Bo z ziemi wyszliśmy i jak długo ziemi się trzymamy, tak długo jesteśmy normalni Więc słuchaj ziemi Zwłaszcza w czasie wakacji, urlopu Ale nie tylko wtedy Wciąż słuchaj lasów, poi, gór, gwiazd, morza, wiatru, deszczu, śniegu, chmur, zimna i ciepła, błękitu i zielem Słuchaj nocy i dnia Roślin i zwierząt Nie bój się tej mowy, me uciekaj przed nią do luda i rzeczy Naucz się tej mowy Abyś poczuł, ze należysz do świata, ze powinieneś stanowić z mm jedno „W więzieniu"' Dnie stają się coraz krótsze, coraz ostrzejsze, zimno, wiatr, błoto, mokro, mgła, wilgoć Drzewa straszą czarnymi drutami gałęzi, niebo założone ciężkimi, śniegowymi chmurami Uciekamy z ulic jak najprędzej do domu, bo wieczory są groźne i noce jeszcze bardziej niebezpieczne Zamykamy drzwi na wszelkie sposoby, a i tak jesteśmy niepewni, czy się ktoś nie wedrze Bo na drugiej ulicy, bo tuz za rogiem, bo w sąsiedztwie wpadli, ograbili, 11 zamordowali Straszy nas radio, telewizja, straszą gazety Walą się na nas okropieństwa, okrutności Dowiadujemy się, jak ludzie napadają na ludzi, niszczą, palą domy, mordują, torturują za nic Zboczeńcy, narkomani, alkoholicy, fanatycy, nacjonaliści Ale i „normalni" tylko opętani jakimś szaleństwem — polityką, chciwością, zazdrością, ambicją, czyhają na stanowiska, posady, godności, na mieszkanie, pieniądze, obrazy, kosztowności — na bądź co Aż z przerażeniem odkryjesz, ze zagrożony jesteś nie tylko od nich, ale i od siebie samego Ze wszystko to zło i w tobie drzemie, a nawet coraz daje znać o sobie i jeszcze chwila, a gotowe wybuchnąć Patrz w to jądro ciemności ludzkiej — cudzej i swojej Ażeby cię przejęła groza, żebyś się przeląkł grzechu, głupoty, przewrotności ludzkiej i swojej — zła, które cię chce zatopić Abyś zatęsknił za słońcem, za zielonością, za normalnością, za człowieczeństwem — za Jezusem, który ci wskazuje drogę do takiej rzeczywistości „Bo się wam narodził Chrystus" To jest twój podstawowy obowiązek jako chrześcijanina dowiedzieć się, po co Jezus przyszedł na świat Co chciał nam przekazać, gdy już wszystko było przekazane przez Patriarchów, Królów i Proroków, co nam chciał objawić, gdy już wszystko było objawione A jednak przyszedł Musisz do tego „po co" dojść, bo na pewno kryje się tu coś bardzo ważnego, co powinno mieć decydujące znaczenie w twoim życiu. 12 „On jest Synem Bożym" Po co Bóg zesłał swojego Syna na ziemię? Przecież ludzie wierzyli w Niego Intuicją zrozumieli, sercem odczuli Odkąd człowiek zaistniał na ziemi, wierzył w Boga Wobec tego po co? Aby powiedział słowem i życiem swoim, ze Bóg jest Miłością i człowiek ma kochać Boga i bliźniego I ze tak trzeba budować królestwo Boże na ziemi Czy przyszedł na darmo9 Z perspektywy dwu tysięcy lat możemy powiedzieć, ze obecność Jezusa Chrystusa i Jego nauka zaważyły istotnie na historii Europy, a przez nią na historii świata To, co się w tej chwili na naszych oczach dzieje, to mc innego jak budowanie królestwa Bożego na ziemi I dla przykładu Ludzkość wszystko robi, zęby ratować kraje od klęski głodu Interweniuje na rozmaity sposób, aby ustały bratobójcze wojny Organizuje przeróżne akcje, by dźwigać kraje Trzeciego Świata Zabiega, zeb\ człowiek szanował człowieka — niezależnie od koloru skóry, od re-lign, od ideologu, którą wyznaje Można nawet powiedzieć, ze znaczenie Chrystusa i Jego Ewangelii się potęguje Nawet gdy Jego imię nie jest wymieniane Nawet gdy ci, którzy walczą o pokój, deklarują się jako niewierzący w Niego „A Słowo stało się Ciałem" To był świat, w którym jedynie władca miał prawa człowieka Reszta społeczeństwa tworzyła lecącą w dół drabinę coraz mniejszych przywilejów, na dole której kłębiły się masy me mające żadnych 13 albo prawie żadnych praw. W samym tylko narodzie wybranym człowieka bez ziemi, nie mogącego podporządkować się wymogom przepisów talmu-dycznych, można było zabić bez grzechu, nawet w szabat. Centralną tezę, którą głosił Jezus jako Nauczyciel, stanowiła prawda o miłości Boga do każdego człowieka, co w oczach sprawujących rządy było przestępstwem, bo obalało obowiązujący porządek. Nawet w oczach Żydów, bo oni uważali, że Bóg nie kocha ani pogan, ani Samarytan, ani grzeszników. Dlatego jesteś chrześcijaninem tyljcp wtedy, jeżeli szanujesz każdego człowieka—.niezależnie od tego czy bogaty, czy biedny, arystokrata czy nie, wykształcony czy analfabeta, pełnosprawny czy niedorozwinięty, chory, stary. „W stajni" Dlaczego Narodzenie Jezusa stanowi taki ważny moment dla ludzkości? Czy to tylko dlatego, że to Syn Boży? — Jezus w centrum świata postawił człowieka. Odrzucił obowiązujący dotąd schemat, że najważniejsze jest imperium, państwo, naród czy nawet lud wybrany. Najważniejszym ogłosił człowieka. I to nie tylko wyłącznie cezara, faraona czy innego władcę, ale każdego człowieka, nawet najbiedniejszego. Dlatego narodził się w stajni, jako syn cieśli z jakiegoś Nazaretu, leżącego w pogardzanej Galilei. Potem nauczał prawdy o godności człowieka — umiłowanego stworzenia Bożego — domagając się dla niego wolności. 14 Ludzkość odchodziła wiele razy od tej prawdy, poddając się rozmaitym reżimom i systemom totalitarnym Ale na końcu wciąż wTacala do tego stwierdzenia, że najważniejszy jest wolny człowiek. „Z narodzeniem Jezusa było tak" Czy chce ci się jeszcze przyjść do Tego, który się urodził w stajni? — Ty masz już inne wymagania życiowe. Czy zechcesz jeszcze przychodzić do Tego, który stawał w obronie starych, chorych, odrzuconych, potępionych, innowierców? — Ciebie przecież niewiele interesują ci ludzie. Czy masz zamiar iść do Tego, którego powieszono na Krzyżu za to, że głosił jakąś swoją prawdę1' — Przecież ty masz inne sprawy na głowie niż prawda. Czy pójdziesz do Niego'' Bo jako kto? Jako pastuch czy król9 Człowiek prosty czy mędrzec? A ty nie widzisz siebie ani w jednej, ani w drugiej roli. „Nie było miejsca w gospodzie" Jeżeli chcesz, żeby Jezus narodził się u ciebie, to musisz Mu osobiście zbudować szopę: Postawić ściany, przykryć dachem, sklecić żłób, wymościć sianem, narzucić pieluchę, przyprowadzić osła i wołu, postawić drzewko, przybić gwiazdę na strzesze i przygotować prezenty. A na końcu — swoimi rękami odebrać Go od Matki Najświętszej i położyć w 15 żłobie. Ty sam, swoimi rękami, musisz Boga umieścić w swej duszy, w swojej rodzinie, w miejscu pracy, w gronie przyjaciół, w narodzie — tak jak swoimi rękami musisz wziąć opłatek ze stołu i podejść z nim do drugiego człowieka „Aby się stali dziećmi Bożymi" 4 To jest noc, w której nawet ,zvvierzęta mówią ludzkim głosem I pies me szczeka, i świnia nie / chrząka, baran nie beczy i krowa nie ryczy Opromienieni blaskiem, który pada z opłatka lezącego na wigilijnym stole, patrzymy jeden na drugiego, jak na innego człowieka —jak na człowieka — ze ani nie taki zły, ani nie taki głupi, ze tez człowiek „Położony w żłobie" Jak staniesz przed Nim Ty, Jego wyznawca1? A może nie przyjdziesz już wcale Bo już do ciebie nie pasuje On urodzony w żłobie Ty już masz inne standardy życia On nadstawiał karku za innych Ty nie masz ochoty na takie numery On powieszony na krzyżu za prawdę Ciebie nie interesują takie sprawy A może nawet gdy przyjdziesz na Niego popatrzeć, lezącego w żłobie, 16 to odejdziesz, zanim się obudzi i podniesie na ciebie oczy „Aby się objawiły sprawy Boże" W starożytnym świecie na granicy życia i śmierci człowieka stała Sprawiedliwość z wagą w ręce Na jednej szali kładła jego dobre uczynki, na drugiej złe Jeżeli przeważyły złe, człowiek szedł do piekła Jeżeli przeważyły dobre — szedł do nieba Nawet w Starym Testamencie spotykamy obraz Boga, który wyrównuje rachunki — który się mści do siódmego pokolenia Czyli do końca Tymczasem Jezus nauczał i ukazał swoim postępowaniem, ze Bóg jest miłosierdziem, darowaniem, odpuszczeniem I kocha zarówno sprawiedliwych, jak niesprawiedliwych To była zupełna rewelacja na owe czasy Ale w jakiś sposób jest również do dzisiaj Bo tkwi w nas wciąż jeszcze tamten starożytny obraz Boga sprawiedliwego Tak więc trzeba, byś się nawrócił do Boga miłosiernego, który, gdyby chciał wyrównać z nami rachunki, to by wyniszczył cały rodzaj ludzki, a Jego niebo byłoby zupełnie puste Ale nawrócić się do takiego Boga, to oznacza stać się podobnym do Niego być miłosiernym względem ludzi, którzy zawinili przeciw tobie A więc me rozliczaj się z nimi na zasadzie sprawiedliwości1 Bo byś musiał niejednego z nich zamordować Ale na zasadzie darowania, przebaczenia, machnięcia ręką Tak jak On to robi — Twój Bóg—względem ciebie 17 „Uczniowie dziwili się, że ro/mawia z kobietą" Jezus nie tylko rozmawiał i jadł / potępianymi celnikami i grzesznikami Nie tylko poszedł do wiarołomnej Samaru i tam przebywał Nie tylko kontaktował się z przeklętymi Rzymianami i poganami Nie tylko litował się nad pogardzanymi ubogimi, chorymi i chromymi Ale również rozmawiał z kobietą, i to Samarytanką, i to podejrzanej konduity Jezus me tylko szczególnie miłował swoich apostołów i uczniów, me tylko Łazarza, ale i jego siostry Marię i Martę, o czym ku naszemu zdziwieniu i niejakiemu zażenowaniu pisze św. Jan Ewangelista „Nauczycielu" My — słuchający Ewangelii świętej Tak, wystarczy przymknąć oczy, zęby poprzez czasem niezdarne słowa, poprzez czasem niezdarne zdania, które ewangelista zapisał, których użył — zrozumieć Jego myśl, Jego prawdę A gdy jeszcze bardziej wsłuchasz się, wmyśhsz się — to odbierasz te teksty tak, jakby On sam teraz do ciebie mówił I kolejny krok że to nie „jakby" —ale ze naprawdę Jezus do ciebie przemawia I nagle odkrywasz, ze to nie Jego słowo, nie Jego prawda — ale On sam On — Słowo Boże przychodzi do ciebie, napełnia cię światłem, radością, odsłania nowe światy, zachwyca na dziś, na jutro, na całe lata Ukazuje życie w nowym świetle, w innych wymiarach A ty skupiony, zaskoczony, oczarowany przyjmujesz Go, bierzesz, jednoczysz się z Nim Stajesz się Nim 18 Byle przymknąć oczy, wczuć się, wsłuchać się, wmyśleć się — aby Go zrozumieć, jaka tajemnica kryje się w tym zwrocie, przenośni, w tym zdaniu, obrazie, o co Mu chodzi, do czego dąży Byle się nie zatrzymać na szczegółach, detalach, marginahach, ale dojść do istoty rzeczy, którą chce ci przekazać Ewangelia święta Słowo Boże On sam „Wtedy odezwie się Król" Ewangelie to me tylko historia Jezusa, nie tylko kronika o Jezusie, nie tylko Jego biografia Ewangelia to również literatura Bardzo swoista literatura. Gdzie główną postacią jest Jezus A ty jesteś Janem, Judaszem, Magdaleną, Martą, Mateuszem-cel-nikiem, Piłatem, Annaszem, Kajfaszem, Nikodemem, Łazarzem, Józefem z Arymatei Ich dzieje są twoimi dziejami Jesteś wiemy Jezusowi jak Piotr i zapierający się Go Kochający i obojętny Jak Nikodem zafascynowany Nim a tchórzliwy, więc przychodzący tylko nocą na rozmowy Podchwytliwy, dociekliwy jak faryzeusze i radujący się przyjściem Jezusa jak Za-cheusz Idziesz z nim jako apostoł po palestyńskich bezdrożach, słuchasz Go z tłumami, jesz rozmnożony przez Niego chleb, chwytasz na Jego polecenie ryby, On cię ratuje na jeziorze w burzę. Wciąż On i ty I tak czytaj Aby się tam odnajdywać, wciąż się z kimś utożsamiać To twoje dzieje rozgrywają się przed tobą To ty się nawracasz i zdradzasz Przychodzisz i odchodzisz Nie kiedyś, nie w przyszłości — ale aktualnie Wciąż w Ewangelii trwasz, żyjesz. 19 Niewierny — i wierny, zimny — i gorący, prosty — i skomplikowany Wciąż ty i On Ewangelia święta uobecnia twoje życie, twoje dzieje, twoją wiarę i niewiarę, twoją nadzieję i twoją rozpacz, miłość i nienawiść W niej wciąż wyznajesz, wracasz, przepraszasz, wierzysz, ufasz, kochasz — Boga, bliźnich Z mej bierzesz Jezusa, który jest tam obecny „Jednemu dał pięć talentów" Jezus mówi do ciebie również w przypowieściach To szczególna forma literacka Bliska legendzie, bajce, anegdocie, opowiadaniu, prawie ze reportaż —wielka parabola Bohaterem przypowieści jesteś ty A dokładniej ty i On — twój Bóg, który cię kocha Przypowieść do ciebie się odnosi W przypowieściach o ciebie chodzi To ty jesteś sługą, pannami mądrymi i głupimi To ty jesteś bogaczem i Łazarzem pod jego drzwiami lezącym To ty szukasz perły najpiękniejszej, znajdujesz skarb w roli Wciąż jesteś ty W przypowieściach wciąż występuje Bóg, który jest pasterzem zatroskanym o ciebie — zabłąkaną owcę i ojcem przygarniającym ciebie — syna marnotrawnego, gospodarzem zapraszającym cię na ucztę weselną, najemcą angażującym rozmaitych robotników — również ciebie — do swojej winnicy, kobietą szukającą ciebie zgubionej drachmy Wciąż jest Bóg Przypowieści nie tylko ukazują ci ciebie i Boga w tym nieustannym dialogu, który się toczy między wami, nie tylko Jezus opowiada ci twoje życie Ale 20 w przypowieściach dzieją się twoje sprawy — choć Jezus tylko opowiada o kąkolu i pszenicy, o siewcy i ziarnie, które padło na ziemię dobrą albo złą W nich Bóg walczy o ciebie o twoje człowieczeństwo Między wami rozgrywa się wciąż dramat Wciąż jest nie tylko „o tobie", ale wciąż jesteś ty W przypowieściach twoje życie nie tylko jest ukazane, ale i rozgrywa się Słuchaj, bo Jezus chce ci pomóc „Królestwo niebieskie" Chcieliśmy Ci zamienić koronę cierniową na koronę złotą, krwawy płaszcz ran na złocisty, w jednej dłoni rozbitej gwoździem umieścić Ci berło, a w drugiej jabłko i posadzie Cię na złocistym tronie A Ty wisisz na krzyżu nagi Chcieliśmy Ci zbudować królestwo Mieć Cię wśród szumu sztandarów, w okrzykach tłumów śpiewających „Chrystus Wodzem, Chrystus Królem, Chrystus Zbawcą nam". Aby Cię wielbili wszyscy — od najmłodszych do najstarszych A Ty wisisz na krzyżu — a spod krzyża Twoi wrogowie Izą Cię, w imię wolności, prawdy i przebaczenia — w imię tego, czego się nauczyli właśnie od Ciebie Wciąż zapominamy o tym, ze powiedziałeś 21 „Królestwo Boże w was jest". Że powinniśmy je budować — przez mądrość i dobroć, przez wolność i wielkoduszność l cieszyć się, gdy spotkamy drugiego i dziesiątego, który podobnie żyje, jak uczy Ewangelia I tworzyć środowisko, w którym Ty będziesz obecny. „Jezus Król Żydowski" Jezus został skazany na śmierć dlatego, że inaczej interpretował Pismo Święte nauczał między innymi, że Bóg kocha nie tylko naród wybrany, ale wszystkich ludzi A więc Samarytan i pogan Powiedział kiedyś do setnika rzymskiego „Nie znalazłem tak wielkiej wiary w Izraelu" i ze wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu, i zasiądą w Królestwie Niebieskim, a synowie Królestwa zostaną wyrzuceni Nauczał również, ze Bóg kocha nie tylko sprawiedliwych, ale i grzeszników — kontaktował się z nimi, jadł z nimi posiłki Mówił, ze Bóg sprawia, ze słońce wschodzi nad złymi i dobrymi, zsyła deszcz me tylko na sprawiedliwych, ale i na grzeszników Nauczał, ze Bóg nie mści się na grzesznikach, karząc ich chorobami i ubóstwem, ze kocha zarówno władców, jak i niewolników, arystokratów, jak i prosty lud Mówił, ze pierwszy w hierarchii społecznej jest człowiek wolny, a nie państwo czy naród W ten sposób zagroził ówczesnemu porządkowi społecznemu i musiał zginąć 22 „To jest Pan" Nie chcieli Go już, nawet zmartwychwstałego. Przegrał! Został powieszony na krzyżu „A myśmy myśleli, że odbuduje królestwo Izraela Wjedzie na białym koniu, pokona wrogów. A nam wtedy jeść, pić i ucztować, że my wolni i niepodlegli Przegrał! Czego On jeszcze chce od nas!" Rozlecieli się jak stado wróbli. Uciekli do Galilei Zrzucili szaty apostołów, przybrali stroje robocze i zaczęli łowić ryby. Chyba marzyli o tym, by ludzie zapomnieli, że oni kiedykolwiek chodzili z Jezusem Dwóch odeszło do Emaus, choć wiedzieli, ze grób jest pusty i że niewiasty miały widzenie Reszta siedziała w Wieczerniku zamknięta — nie w oczekiwaniu na Niego, ale ze strachu przed Żydami A On przyszedł i zapowiedział: „Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody" Tak sami? On nie dał sobie rady, a my potrafimy'? Nie chcieli takiego Jezusa. Myśmy tez rozczarowani I mamy żal do Pana Boga, do Jezusa i do Kościoła Bośmy myśleli, że zasiądziemy przy stołach biesiadnych i będziemy jedli, pili i wiwatowali, że nam dał wolność i wszystko za nas załatwił A On mówi, żebyśmy się zabierali do roboty A nam nic nie wychodzi Wszystko się sypie I ręce nam opadają A On —zamiast ustawiać nam sprawy gospodarcze i polityczne — mówi o nawróceniu serc naszych. 23 „Ujrzał i uwierzył" Żydzi owijali ciała swoich zmarłych prześcieradłem wysypanym ziołami, a potem okręcali taśmami płótna od stóp do szyi, tworząc swoisty kokon I to zobaczył uczeń Jezusa, gdy wszedł do grobu kokon, w którym nie było ciała „Uwierzyłeś, Tomaszu, bo mfiie ujrzałeś*' ***' _• Musiał zmartwychwstać1 Bo inaczej na marne poszłoby całe Jego życie bo inaczej zginęłaby prawda, którą objawił Bo inaczej nawet najwierniejsi orzekliby, ze popełnił jakiś ciężki grzech i dlatego został odrzucony przez Boga, bo gdyby się Bogu nie sprzeniewierzył, to On nie dopuściłby do tego, aby był schwytany, osądzony, skatowany, a wreszcie powieszony na krzyżu A więc został wskrzeszony przez Boga na dowód, ze jest Synem Bożym, jak powiedział, i ze wszystko, czego nauczał, jest prawdą —jak i na dowód, ze nie każdy, kogo ludzie wieszają na jakimkolwiek krzyżu, jest zbrodniarzem. „Pan mój i Bóg mój" Przyszedł, a jakby Go me było Ten sam, a przecież całkiem inny. Widzieli Go, a jakby nie widzieli Słyszeli Go, a jakby me słyszeli Rozmawiali z Nim, a jakby z kimś obcym. 24 Jakoś niebotycznie daleki, a przecież jak dawniej bliski Jakoś nieskończenie nadludzki, a przecież jak dawniej prosty. Tylko wciąż z tymi samymi ranami na dłoniach, stopach i w boku, które są tak realne, jak miłość być potrafi. „Zmartwychwstał" Trzeba wciąż umierać i wciąż zmartwychwsta-wać Trzeba, zęby w tobie wciąż umierało zło i z martwych wstawało dobro — choć tyle razy pokonane, zdeptane, zabite Żeby umierało wszystko, co w tobie podłe, małe, głupie, a wstawało to co proste, czyste, święte Żebyś się wstydził swojego prostactwa, tchórzostwa, głupoty i zatęsknił za mądrością, me przeląkł się jej, zachwycił się każdym nowym horyzontem i odkryciem. „Poszli za Nim" Poszli za Nim, który stanął w obronie Boga. Bo w tamtym czasie nauczano w Izraelu: przeklęci poganie — meobrzezańcy i świniożercy. Przeklęci Samarytanie, którzy nie uczęszczają do świątyni jerozolimskiej. Przeklęci ubodzy, chorzy, ginący na krzyżu, bo ukarał ich Bóg za liczne grzechy ubóstwem, chorobą, przedwczesną śmiercią—gdyby byli uczciwi, stanąłby Bóg w ich obronie. t 2 - Nie bój się 25 Poszli za Nim, który głosił, ze Bóg kocha me Izrael, ale każdego Izraelitę, ze kocha tak samo jak Izraelitę każdego Samarytanina, Greka, Rzymianina — każdego człowieka, panasa tak jak arystokratę, biednego jak bogacza, chorego jak zdrowego, głupiego jak mądrego, grzesznika jak świętego — kocha każdego indywidualnie, osobiście, jak swoje dziecko najdroższe. Poszli za Nim, choć czatowano wciąż na Niego, aby Go zabić Choć wywleczono Go z synagogi, aby Go zrzucić w przepaść, choć porywano się na Niego, by Go ukamienować, choć colziennie groziła Mu śmierć Poszli, bo uwierzyli w takiego Boga,, którego głosił, bo uwierzyli w Niego Jezusa, który chciał zbudować królestwo miłości na ziemi A ty wiesz, dlaczego za Nim idziesz? „Drzewo poznaje się po jego owocach" Są rozmaite chrześcijańskie Kościoły Ich duchowni chodzą jedni w sutannach, drudzy bez sutann Jedni w sutannach z szerokimi rękawami, drudzy z wąskimi rękawami Jedni wieszają sobie na szyi krzyże, mm medaliony Jedni noszą na głowie kołpaki czarne, fioletowe, białe — inni mitry okrągłe, jeszcze inni płaskie Jedni odprawiają nabożeństwa długie — pełne śpiewów, okadzeń, procesji, w świątyniach obwieszonych obrazami świętymi Inni w kościołach bielonych wapnem, gdzie tylko krzyż, śpiewy psalmów i długie kazania I niech tak będzie Jeżeli taka jest potrzeba ich serca 26 Tragedia dopiero jest wtedy, gdy mówią My wierzymy w prawdziwego Chrystusa, a wy nie I was trzeba nawrócić na naszą wiarę Żebyście nosili kołpaki albo mitry, albo zupełnie mc Żebyście wieszali sobie na piersiach krzyże albo medaliony, żebyście mieli szerokie rękawy przy sutannach albo wąskie, albo me nosili żadnych sutann Żebyście śpiewali wyłącznie psalmy albo okadzali obrazy, to dopiero wtedy będziecie prawdziwymi chrześcijanami—a zapominają, by się miłować ,'1. „Błogosławieni" Odkąd tylko człowiek zaistniał — spotkał się z Bogiem. Wyczuł Go swoją intuicją, swoją tęsknotą, swoją miłością. Potem przyszedł pieśniarz, który Boga wyśpiewał poezją, hymnem, muzyką. Potem kapłan złożył Mu ofiarę i stworzył liturgię. Wreszcie teolog przeanalizował ten dorobek i usystematyzował. Tak powstała religia. A ty, gdyś się narodził, zacząłeś drogę od końca. Od razu spotkałeś się z religią. Mama ci narysowała krzyżyk na czole, nauczyła cię „Ojcze nasz" i „Wierzę w Boga" i zaprowadziła do kościoła, gdzie była odprawiana Msza św. Potem zacząłeś brać udział w lekcjach religii. Ale ty musisz wykonywać wciąż drogę odwrotną: poprzez religię do spotkania osobistego z Bogiem. Ty musisz Go zobaczyć i usłyszeć przez pacierz. Ty musisz Go spotkać na ścieżkach Ewangelii, którymi cię Jego Syn prowadzi, przez osobiste odprawianie Mszy św. jak i innych sakramentów i nabożeństw. Na to zostały stworzone. Taki jest ich cel. „Przyjdźcie do mnie wszyscy" Jak uklęknąć do modlitwy. Jak podnieść oczy ku Niemu. Jak powiedzieć: „Boże", „Ojcze" — skoro i jesteśmy świadomi tylu zmarnowanych godzin, dni, T ' tf!% 31 tygodni, okazji, sytuacji, możliwości; tyle czasu, sił straconych na bezsensowne, błędne wędrówki życiowe. Skoro jesteśmy świadomi, ile w nas zła, które popełniamy, popełnialiśmy i popełniać będziemy — nie „może", nie „przypuszczalnie", nie „chyba", ale na pewno. Skoro są tereny, których Bogu nie oddaliśmy, zawarowaliśmy je sobie, nie puszczamy Go tam, nie wyobrażamy sobie życia bez nich. Jak przychodzić do kościoła, skoro czujemy się tutaj obco, bo na przykład jesteśmy odcięci od sakramentów świętych jakąś decyzją, która się stała ; odstać się nie może J^.ji, A przecież Bóg jest Miłosierdziem. Bierze ciebie > takim, jakim jesteś, w twojej konkretnej sytuacji — nawet grzesznej. I tuli cię do serca, jak najlepsza matka tuli swoje ukochane, choć niesforne, trochę głupiutkie, trochę krnąbrne dziecko — liczy, że kiedyś zmądrzejesz. A teraz czeka na ciebie, kiedy przyjdziesz i powiesz: „Ojcze". „Módlcie się" Bóg stanowi obszar pokoju, światła, miłości. Wyszedłeś od Niego — wracaj do Niego modlitwą. Niech to nie będą dwie minuty odklepane rano i wieczór, nie wiadomo po co. Stań przed Nim: ucisz się, napełnij się Jego światłem, uporządkuj swoje wnętrze zwywracane bałaganem rozwrzeszczanego świata. Trwaj przed Bogiem jak Mojżesz przed płonącym krzakiem. Na to, żeby wejść w codzienność i nie opuszczać Go. I nie opuścisz Go, jak długo starasz się być uczciwym człowiekiem. 32 „Jada z celnikami i grzesznicami" Powrócić do pierwotnej świętości, czystości, gorliwości? Do tych chwil, kiedyś czuł, że wierzysz, że miłujesz, że ufasz? Bezgranicznie, na zawsze, na całe życie, w każdej okoliczności? Jak powrócić? Przecież jesteśmy jak celnicy, jak nierządnice. Za dużośmy widzieli. Za dużo słyszeli. Za dużo zła uczyniliśmy. Każdy z nas stanął nad większą czy mniejszą przepaścią, ale dokładnie już i wystarczająco tak głęboką, że zobaczył w niej — swoją złość, przewrotność, podłość. Nad taką przepaścią, żeś się siebie przestraszył. „I przemienił się" Przecież i ty choć trochę to znasz. Nieraz czułeś, jak w czasie modlitwy opadają z ciebie lęki, strachy, niechęci, gniewy, zawiści, żale, całe zło, które. się nagromadziło w tobie w ciągu dnia, dni — a przemieniasz się, prawie fizycznie piękniejesz, twarz ci jaśnieje, nawet twoje szaty stają się czystsze, bielsze. Twoi najbliżsi wtedy mówili, że dobrze im z tobą. Bo gdyby było przeciwnie, gdybyś się nie przemieniał, to by po prostu świadczyło, żeś się nie modlił, choć może na początku i na końcu był znak 33 krzyża, a w międzyczasie zdążyłeś odmówić jakieś teksty. „Nie zostawię was sierotami" Miarą twojej miłości do Boga jest poczucie bezpieczeństwa. Czasem tylko rosnący w twojej podświadomości pokój. Przeświadczenie, że jesteś w Jego rękach, że nic się w twoim życjij nie zdarza, bez Jego woli. A ty masz się tylko ,starac o to, by odpowiedzieć na Jego powołanie, ku któremu cię wzywa. „Wyszedł na górę, aby się modlić" Nie obiecuj sobie i Panu Bogu, że kiedyś na pewno pójdziesz na górę wysoką osobno i będziesz się tam modlił, aż twoja twarz zajaśnieje jak słońce i szaty twoje staną się białe jak śnieg. Zatrzymuj się na małych, a nawet bardzo małych pagórkach, które ci się trafiają w ciągu dnia i stań przed Nim, żeby choć na chwilę ogarnęło cię Jego światło i cisza. 34 „Miejsce, na którym stoisz, święte jest" Może i tobie się objawi jak Mojżeszowi w płonącym krzaku. W momencie, kiedy się nie spodziewasz. W chwili, która prawie nie jest chwilą stosowną do tego. I oby ci się objawiał jak najczęściej. Zwłaszcza wtedy, gdy wyziębniesz, ustaniesz Kiedy jesteś zmęczony, zawiedziony. Kiedy ci wszystko jedno. Niech ci się objawia. Żebyś mógł żyć. Dla nas takie miejsce najpierw to: kościół. Bo tu Bóg chce się objawiać tak jak Mojżeszowi w krzaku, tak nam w słowie — w najświętszym Słowie, w Chlebie i Winie — w najświętszym Chlebie i Winie. Czy ci się objawia? Czy ci się choć raz objawił? „Panie, abym przejrzał!" Bo nie widzę dobrze: zamazują się mi horyzonty, gubię perspektywę, mylę kierunki, oceniam fałszywie odległości, przyczepiam się do szczegółów, pomijam to, co istotne, ważne, drobiazgi urastają do problemów, a prawdziwych problemów nie dostrzegam wcale. Uwodzą mnie błyskotki, tanie efekty, 35 a wielkie wartości me robią na mnie wrażenia Patrzę pazernie, chciwie, zazdrośnie, nienawistnie Daj, abym przejrzał Do Ciebie przychodzę, abym zobaczył siebie, ludzi tak jak Ty w prawdzie Abym oceniał ich i siebie w rzeczywistych wymiarach, by zło było złem, a dobro—dobrem Abym dostrzegał okruchy mądrości wśród śmieci głupoty, aby wrażliwość serca prowadziłaś mnie jak gwiaz- , da zaranna f'* " „Celnik bił się w piersi" * Coraz otwiera się przed kimś niebo Czasem jakieś dzieci, czasem dorośli słyszą tajemnicze głosy, widzą dziwne sprawy A to Jezus z gorejącym sercem A to Matka Boska stojąca w grocie z różańcem Czasem każdy może zobaczyć, ze po wizerunku spływa łza, ze krucyfiks krwawi Wtedy ludzie pielgrzymują do miejsca, gdzie się to działo, do domu gdzie żył ten, który widział i słyszał Coraz otwiera się niebo Kiedyś nawet Syn Boży przyszedł na świat Pasterzom o tym śpiewały anioły, gwiazda szła przed magami Potem już było zwyczajne życie — nie mówiąc o prawdzie, którą wszystkim powiedział, o cudach, które zdziałał Tylko po śmierci zmartwychwstał i ukazywał się swoim uczniom A my przychodzimy w niedzielę do kościoła, zęby się z Nim spotkać, choćby jak przez matową szybę, usłyszeć Go jak przez kotarę. 36 Coraz otwiera się nam niebo I chodzą po świecie tacy dziwni ludzie-nieludzie, którzy potrafią tak kochać jak św Maksymilian, tak oddać się sprawie jak ks Popiełuszko, tak służyć biedzie jak Matka Teresa z Kalkuty A my przychodzimy do nich, dziwiąc się ich zwyczajności Coraz otwiera ci się niebo I wtedy potrafisz być mądry i dobry, tak się zawstydzić i żałować, tak przebaczać i być bezinteresowny jak największy święty „Błogosławieni jesteście" Najpierw stałeś pod górą Synaj i słuchałeś, jak wśród gromów i błyskawic Bóg przemawiał do ciebie o tym, ze masz Go miłować Trzeba, żebyś dziś wyszedł na górę błogosławieństw i słuchał, co Jezus mówi o Bogu ze ciebie kocha Tym bardziej dlatego, ze wciąż walą się na ciebie jakieś nieszczęścia Ktoś bliski choruje Ktoś bliski umiera W domu nieporozumienia W pracy kłopoty z ludźmi i niepewność W świecie napięcia, zamieszki, wojny W kraju trudna sytuacja ekonomiczna, polityczna Budzisz się po nocach zrywany strasznymi snami Źli ludzie szyją ci buty poza plecami Plotki, oszczerstwa obłazą cię Czujesz się coraz bardziej zagrożony Zdaje ci się, ze podnosi się fala zła, ze coraz mniej przyjaźni, serdeczności, ciepła, że coraz bardziej osacza cię chciwość, interesowność, zachłanność, zawiść, zazdrość Coraz więcej zezwierzęcenia Dlatego trzeba, żebyś coraz częściej wchodził na górę błogosławieństw i słuchał Jezusa, który naucza, 37 ze jesteś wciąż w rękach Ojca Jak dwa wróble, które z dachu nie spadną bez Jego woli Jak trawa polna, którą przyodziewa, choć ona dzisiaj jest, a jutro będzie w piec wrzucona Choć na co dzień me czujesz Jego obecności, bo prawdziwa miłość się me narzuca Ale bywa, ze nagle ci się oczy otworzą Ze się jakoś potkniesz o Jego miłość, ze objawi ci się jak Mojżeszowi w krzaku ognistym i zobaczysz, jak jesteś bardzo w Jego rękach „Mają Mojżesza i Proroków — niech ich słuchają" A my mamy Ewangelię — tajemniczą księgę, stanowiącą klucz do zrozumienia pierwszej świętej księgi, jaką jest Biblia Starego Testamentu A my mamy Ewangelię — tajemniczą księgę niosącą Słowo Boże — będącą Słowem Bożym A my mamy Ewangelię, przez którą, w której spotykamy się z Jezusem, Słowem Ojca — Synem Ojca na to, abyśmy się sami stali synami Bożymi Tylko trzeba z nią obcować — trzeba z Nim obcować przez czytanie Ewangelii Tak w oryginale, jak i w refleksjach, w esejach, w poezji, prozie, w komentarzach tych, którzy przed tobą zafascynowali się Ewangelią, również i tych, którzy idą obok ciebie urzeczeni jej prawdą i chcą się nią podzielić z tobą jak chlebem Trzeba z nią obcować — trzeba z Nim obcować — przez uczestniczenie w obrzędach liturgicznych Kościoła, wśród których najważniejsza jest Msza święta Trzeba z nią obcować — trzeba z Nim obcować — w roku liturgicznym, który się rozwija 38 przed tobą — w tobie —jak twoje życie z narodzeniem, wiekiem dojrzałym, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa „Przyszedłem rzucić ogień" Jezus liczy wciąż, ze ktoś Go usłyszy, zrozumie, ze ktoś się Jego nauką zachwyci Bo Ewangelią trzeba się zachwycić prawdą o Bogu, który kocha każdego Prawdą o ludziach, którzy są twoimi braćmi Prawdą o świecie, do którego należysz, a w którym On jest obecny Prawdą o tobie, który jednoczysz się z Nim, gdy idziesz drogą miłości i mądrości Trzeba się zachwycić Ewangelią wolnością, jaką przed tobą rozpościera Pokojem, jaki ci gwarantuje Odpowiedzialnością za życie, której od ciebie wymaga Bezinteresownością, do której cię wzywa Wyzwalaniem się z nienawiści Wymiarem człowieczeństwa, które możesz osiągnąć Trzeba się zachwycić prostotą Ewangelii i jej poezją, głębią, jej rozwiązaniami i przypowieściami Tylko czy to nie za wysoka poprzeczka? Czy Ewangelia nie jest dla romantyków, utopistów, marzycieli, a przynajmniej dla wybranych? Jest dla wszystkich Na taką miarę, na jaką jesteś w stanie nią się zachwycić Jezus liczy wciąż, ze Go usłyszysz, zrozumiesz, ze się Jego nauką zachwycisz. 39 „Gdy ukrzyżowano Jezusa" Nasza kultura jest kulturą rocznic Świętowanie wielkich wydarzeń z naszej przeszłości jest istotnym elementem budowania życia osobistego jak i społecznego Troszczymy się o to, zęby ich nie zapomnieć, ale powracać do nich, uobecniać je w sobie, przezywać na nowo, identyfikować się z nimi Nasza religia chrześcijańska jest religią rocznic, wydarzeń z życia Jezusa Uznaliśmy, ze istotny dla naszego życia jest On sam i świętujemy Go przez powtarzanie Ostatniej Wieczerzy^ Horą ustanowił na pamiątkę śmierci i zmartwychwstania — ale właści- • wie na pamiątkę całego życia Bo na śmierć i zmartwychwstanie zarobił sobie swoim życiem Wobec tego świętujemy Adwent, Jego Narodzenie, Jego chrzest, Wielki Tydzień i Wielkanoc, Wniebowstąpienie—by wzrósł w nas Nasza kultura osobista jest kulturą rocznic Bo każdy z nas jest bratem Chrystusa, synem Bożym I świętujemy dzień naszego narodzenia i chrzest, i dostęp do Stołu Pańskiego i do dojrzałości chrześcijańskiej, i małżeństwo czy kapłaństwo, wreszcie śmierć — same wydarzenia i rocznice Bo uważamy je za ważne dla naszego życia osobistego Nasza kultura narodowa jest kulturą rocznic Bo każdy naród jest jak Chrystus — jak Syn Boży I ma swoje narodziny, i swój chrzest, okresy rozwoju, rozkwitu i chwile upadku, śmierci, ale i powroty do życia zmartwychwstania I świętujemy te wydarzenia i ich rocznice, bo te sprawy są naszymi sprawami, bo tamci ludzie to nasi bracia, podobni do nas we wszystkim 40 „Proście" Prosić o pokój można tylko swoim pokojem Prosić o prawdę można tylko swoją prawdą Prosić o sprawiedliwość można tylko swoją sprawiedliwością Prosić o miłość można tylko swoją miłością Prosić o przebaczenie można tylko swoim przebaczeniem Modlitwa—to nie grosz rzucony Panu Bogu Modlitwa jest tobą samym „Módlcie się" Nie ma modlitwy nie wysłuchanej Gdzieś ktoś na świecie odbierze twoją dobroć. Gdzieś ktoś na świecie usłyszy twoją tęsknotę. Gdzieś ktoś na świecie uraduje się twoją radością Jesteśmy połączeni z sobą — me tylko rękami, słuchem, wzrokiem Jesteśmy z sobą połączeni—duchem. Gdzieś ktoś na świecie odbierze cię, stanie się lepszy, radośniejszy, spokojniejszy, twoja modlitwa komuś pomoże, kogoś uspokoi, pocieszy Nic me ginie—me tylko w dziedzinie matem, ale i ducha 41 „Pokój mój daję wam" Nie ma modlitwy nie wysłuchanej Nawet gdyś się modlił o pokój, a wybuchła wojna Twój pokój popłynie i zstąpi na tych, którzy tego godni dziecku przyśni się, ze tuli spadłego ptaka, żołnierz użali się nad zabitym wrogiem Jesteśmy połączeni me tylko uściśmętą dłonią, wzrokiem, słuchem, ale i duszą Ktoś na świecie odbiera twoją dobroć, słyszy twoje wołanie, cieszy się twoim miłosierdziem — choć me zna twojego nazwiska ani miejsca zamieszkania ' i- Twój pokój gdzieś na kogoś zstąpi Pocieszy zrozpaczonego, podźwignie zniechęconego, zawstydzi mściwego Nic me ginie, me tylko z matem, ale i z ducha. „Gdzie skarb wasz" O czym marzysz? Pytam się, bo wiedz o tym, ze spełni ci się to, o czym wciąż marzysz Tak to, z czego się chętnie zwierzasz, jak to, czego nie chciałbyś nikomu zdradzić, czego się wstydzisz przed samym sobą, jak i to, o czym sam jeszcze nie wiesz, czego sobie jeszcze sam nie uświadamiasz, a co już tętni pragnieniami, tęsknotami i jest równie ważne jak tamte To jest ten podziemny twój świat, którym się sam niewiele zajmujesz, o którym jeszcze ludzie me wiedzą, a który zdecyduje o kształcie twojego losu Bo jeżeli pragniesz dobra — aniołem się staniesz Ale je-zeh pragniesz zła—szatanem będziesz 42 Dlatego musisz zachować kontrolę nad swoimi marzeniami, pragnieniami, tęsknotami, dążeniami Żebyś się o nich me dowiedział za późno Zwłaszcza o tych utajonych Bo gdy się ziszczą, wtedy sam się nie rozpoznasz ani cię ludzie nie poznają Dobrze, gdy powiedzą taki wielki, mądry i święty Ale co wtedy, gdy powiedzą, gdy sam powiesz o sobie mały, podły, przeklęty Jak się zabezpieczyć? Módl się Nawet niekoniecznie o spełnienie dobrych marzeń w ogóle bądź blisko Boga On cię przeistoczy do samej głębi, On jest tą siłą, która wszystko, co nawet nie uświadomione w tobie a złe, dźwignie w górę. „Przyjdźcie do mnie wszyscy" Ty, który nie możesz przystępować do Komunii świętej — na przykład dlatego, ze żyjesz w związku cywilnym — i masz wątpliwości, czy jest sens przychodzić na Msze święte Jakbyś zapomniał, ze twoje życie składa się z wielu jeszcze innych spraw, problemów, coraz wynikają nowe sytuacje, konflikty, spory, zatargi, w których musisz jakoś zareagować, zająć postawę, znaleźć wyjście, zachować się Przecież jest jeszcze twoja praca zawodowa, wolny czas, przyjaciele i wrogowie, znajomi i obcy, twoje sprawy materialne i duchowe, twój sposób wyrażania się i zachowania I wszystko to, i wiele innych rzeczy, może być albo ludzkie, albo nieludzkie, Boże albo szatańskie, szczere albo fałszywe, miłosierne albo okrutne, interesowne albo bezinteresowne Potrzebujesz Jezusa — Jego obecności Spotkać Go możesz w słowie Pisma Świętego Ale i w pieś- 43 niach, w muzyce, w modlitwach i w akcji liturgicznej, wreszcie w społeczności modlącej się w kościele Wobec tego nie zaniedbuj Mszy świętych niedzielnych „Przecież jadaliśmy z Tobą" Nie ma podziału na gorszych chrześcijan, którzy „nie mają prawa" przystępować do Komunii świętej, i na lepszych chrześcijan, którzy „mają prawo" —, bo nie ma chrześcijan drugiej kategorii, jak nie ma ludzi drugiej kategorii wobec Boga On kocha ciebie i jest przy tobie, i opiekuje się tobą jak najukochańszym dzieckiem, i wysłuchuje cię — choć nie masz prawa przystępowania do Komunii świętej I wiedz o tym, ze masz prawo zawsze zwracać się do Niego i masz prawo przychodzić, kiedy zechcesz, do kościoła, zwłaszcza na niedzielne Msze święte i gdy w nich uczestniczysz, gdy słuchasz słowa Bożego, jednoczysz się z Nim — choć me przyjmujesz Go sakramentalnie „Przesiądź się wyżej" Jesteś kapłanem Każdy z nas To ty sam siebie Bogu składasz w ofierze I On ciebie osobiście przyjmuje Nie za pośrednictwem księdza czy nawet Kościoła Z Bogiem jesteś w nieustannym dialogu, w kontakcie, w łączności On sam jest twoim odbiorcą, rozmówcą, partnerem — Ojcem Wobec Niego bie- 44 rzesz odpowiedzialność za swoje słowo, za swoją decyzję, za swój czyn To po co księża sakramentalni7 Po to, by ci to powiedzieć, ze jesteś kapłanem By wciąż to wyjaśniać, by cię pouczać, co to znaczy i jak to realizować By ci pomagać, a więc i by dla ciebie sprawować sakramenty Ale nawet wtedy oni nic za ciebie me potrafią zrobić — ani żałować za grzechy w sakramencie pokuty, ani jednoczyć się z Jezusem w Eucharystii Bo to ty jesteś kapłanem „Jeśli się nie nawrócicie — zginiecie" Proponuję ci, żebyś codziennie na 10 minut poszedł na spacer Nie na zakupy, nie z psem, nie z kimś bliskim czy niebliskim, ale samotnie A jak mi mówisz, ze me ma gdzie spacerować, bo ulice i ciasno — no to wejdź do kościoła Usiądź i siedź 10 minut A jeżeli nawet me chcesz do kościoła iść, bo masz daleko, to siądź u siebie w pokoju przez 10 minut — na krześle, na fotelu czy na ziemi I siedź. Albo spaceruj po pokoju przez 10 minut Albo się patrz przez 10 minut w lustro — na swoją twarz. Codziennie Najlepiej jakbyś wywędrował na pustynię Ale to jest nierealne Wobec tego znajdź sobie swoją pustynię w formie tych 10 minut, które spędzisz samotnie ze sobą Nawet me przed Bogiem Ze sobą To trudniejsze niż ci się zdaje Bo naprawdę wciąż uciekasz przed sobą, boisz się siebie Nie chcesz siebie widzieć, słyszeć, nawet zrozumieć Twoje sprawy „Przyjąć chrzest" Nazywają cię czasem chrześcijaninem. Ale naprawdę masz na imię: Chrystus. Tylko oby to było rzeczywiście twoje imię. Chrystus chce ci pomóc być człowiekiem — czyli być wolnym. Abyś nie bał się wciąż wszystkich i wszystkiego, ale żył swoją najgłębszą osobistą prawdą. Chrystus chce ci również pomóc żyć w społeczeństwie. Abyś nie robił na wszystkim i na każdym interesu, ale abyś kochał ludzi i świat, czyli był bezinteresowny. Ucz się tego, idąc z Nim przez życie rok za rokiem. Od Jego narodzenia do Zesłania Ducha Świętego. „Moje owce" Teraz my jesteśmy Chrystusami, my Zbawicielami. Uczynił nas swoimi braćmi, dał nam swojego Ducha i polecił nauczać świat. Ile z Niego w tobie? Jakim jesteś zbawicielem? Ratujesz twoich ludzi od nienawiści, głupoty, szaleństwa? Jakim jesteś nauczycielem? Uczysz twoich ludzi prawdy słowem i przykładem? •. 3 -Nie bój si? 49 „Jam jest bramą" Jezus jest bramą twojego nieba Idziesz do Niego przez pokój i bezgraniczne zaufanie Ojcu, przez uczciwość i przebaczanie, przez radość i przełamywanie strachu Wybrałeś Go — wybrali ci Go twoi rodzice, gdy zanieśli cię do chrztu Oficjalnie potwierdziłeś ten wybór przez bierzmowanie Ale to, co najważniejsze, dzieje się w tkance twojego dnia powszedniego, w gąszczu twoich kontaktów międzyludzkich zbliżasz się do Niego alba oddalasz — staje ci się Bratem, albo Go nie zauwazas-z „Kto widzi Mnie, widzi i Ojca" Ty tez to możesz powtórzyć za Jezusem Kto widzi mnie, widzi i Ojca Oczywiście uwzględniając wszystkić proporcje Ale jednak1 Przecież tez jesteś wyrazem Ojca, słowem Jego, synem Bożym I poprzez twoją ograniczoność przebija się On — twoja mądrość, rozwaga, głębia myślenia Tak jak przez twój egoizm i chciwość przedziera się twoja bezinteresowność, litość, współczucie, miłość — On sam. „A myśmy się spodziewali" Ty wciąż wędrujesz do Emaus Rozczarowany, bo spodziewałeś się, ze Jezus założy Królestwo Boże. A On ci towarzyszy i usiłuje wytłumaczyć — 50 tobie nie bardzo rozumnemu i leniwego serca — ze masz je zbudować w sobie W ten sposób zbudujesz je również w ludziach, których kochasz, wyzwolisz z nienawiści i lęku, którym stworzysz przestrzeń wolności i prawdy „Nie bójcie się" Nie bój się Nie bój się tego, co za progiem, co za drzwiami Nie bój się tego, w co wchodzimy, tego co nas czeka, ku czemu idziemy Nie sądź, ze już wszystko przeżyłeś, wszystko wiesz i już cię mc nowego spotkać nie może, a to, co idzie, na pewno będzie gorsze, niebezpieczne, złe Nie uciekaj wstecz, do tyłu, w dawność, bo naprawdę — jej już nie ma Nie bądź emerytem, który chce pozostać tylko przy tym, co sobie zdążył nagromadzić, nazbierać, na-składać — który już wszystko wie lepiej Nie bądź emerytem, niezależnie od tego czy masz lat 10, 20, 50 czy 80 Nie bój się Bądź ciekawy tego, co idzie Chciej przeżyć, chciej doznać, chciej się dowiedzieć, chciej zobaczyć Włącz się w to wielkie święto całym sobą Bo idziemy ku światłości Nawet gdy potykając się, błądząc — to kierunek jest dobry Bądź otwarty Jeszcze przed tobą, przed naszym społeczeństwem niesłychane odkrycia, zaskakujące nowości, których nawet nie przypuszczasz I ciesz się nimi Bądź w drodze Bądź młody Niezależnie od tego czy masz 10 lat, 20, 50 czy 80 51 „Kuszony przez szatana" Dziś modna jest spontaniczność, autentyczność Odeszła w cień cała gama haseł, takich jak „panowanie nad sobą", „samokontrola", „kształcenie charakteru", „poznaj samego siebie" To wszystko jest witane wzruszeniem ramion, nawet pogardliwym uśmieszkiem A już takie słowa jak „pokusa", „złe instynkty" czy „skłonności do złego", „grzech" — prawie obrażają współczesnego człowieka, który czuje się wolny, może raczej swobodny, samodzielny, niezależny, niezawisły, nieprzemakalny Tylko potem ze zdziwieniem dziecka czytasz w gazetach o straszliwych morderstwach, o perfidnych przestępstwach Tylko potem, gdy zrobisz coś złego, patrzysz na siebie przerażony, ze potrafiłeś popełnić taką nieuczciwość, taką podłość Bo wciąż nie możesz tego zrozumieć, ze owszem, masz być spontaniczny, ale me do zatracenia się, do utraty kontroli, do czynów, które niosą spustoszenie w twoim otoczeniu i w tobie samym Nie ma rady Trzeba wrócić do faktu, ze jesteś bardziej skłonny do złego niż do dobrego, ze jesteś podatny na pokusy albo—jak wolisz — na manipulowanie Bezpośrednio przez ludzi, również przez telewizję, radio, prasę, nawet przez „głupią" reklamę Nad tym myślą fachowcy, zęby zrobić z ciebie pajaca, pociąganego za sznurki „Został napadnięty przez rozbójników" Proś Boga o drobne stłuczki — od czasu do czasu — zęby nie doszło do katastrofy. 52 Od czasu do czasu — pomyłka żebyś się kiedyś nie skompromitował Od czasu do czasu — potknięcie żebyś kiedyś me runął na ziemię Od czasu do czasu — wyśmianie żebyś z siebie nie zrobił błazna. Od czasu do czasu niech cię ktoś nabierze, okłamie, oszuka, okradnie na drobną kwotę żebyś wszystkiego kiedyś nie stracił Od czasu do czasu musisz ponieść drobną porażkę, doznać niepowodzenia, ponieść niewielką klęskę Od czasu do czasu musisz przekonać się o swojej nieumiejętności, słabości, niedoskonałości, niekompetencji, ograniczoności, niedoinformowaniu Od czasu do czasu powinieneś oberwać mokrą kiścią w twarz, żebyś oprzytomniał. Żebyś me zginął Bo się rozpędzasz Bo idziesz coraz szybciej Boś już prawie nad ziemią, w niebiosach Bo już jesteś taki pewny siebie, zarozumiały, próżny, pyszny Bo już ci się tak wszystko udaje Bo już tak się nie mylisz Od czasu do czasu—stłuczka. Zęby me było katastrofy „Weźmijcie Ducha Świętego" Cechą charakterystyczną Jezusa jest radość, ze wszechmocny Bóg Go kocha Ile w tobie radości? Cechą charakterystyczną Jezusa w stosunku do ludzi jest miłość nieprzyjaciół Ile w tobie przebaczenia? Kontroluj siebie, ty, który wciąż martwisz się o swój los, o los twojej rodziny, narodu, świata Ty, który pamiętasz każdą doznaną przykrość, wyrządzoną krzywdę 53 „Z radości" Trzeba siebie polubić Bo były w Kościele rozmaite herezje — pogarda dla siebie samego, dla swojego ciała i swojej przyziemnej duszy Ale to były herezje Trzeba siebie polubić Jesteś dziełem Bożym Jesteś synem Ojca Jeżeli Bóg cię kocha, to pokochaj siebie trochę Nie bij się bez przerwy w piersi, wpatrując się w swoje grzechy głupotę, podłość, upadki, potknięcia, słabości, wady, ułomności Doceń swoje dobre czyny i swoje dobre życie funkcję, którą spełniasz, powołanie, do którego cię Bóg wezwał Miej swoje drobne satysfakcje, drobne radości Ciesz się swoimi osiągnięciami, sukcesami, zdobyczami Ciesz się, gdy ci się coś uda — me bój się tego, nie uważaj, ze to pycha, próżność i kuszenie szatana Umiej powiedzieć sobie, ze przecież me na darmo żyjesz1 Ze coś w ten świat wnosisz Ze jakoś ludziom służysz „Ojciec" Bóg cię stworzył jako jedyną, niepowtarzalną jednostkę Wymyślił ci taki scenariusz życiowy, żebyś mógł się rozwinąć na wybitnego i świętego człowieka Pod warunkiem, ze będziesz szedł drogą uczciwą Ile było po drodze błąkań? Ileś razy dał się zwieść? Zmieniłeś drogę — nawet wybrałeś kierunek przeciwny? To, co się nazywa grzechem, niejednokrotnie widzisz jako krzywdę jakąś zrobioną człowiekowi, czasem obrazę Boga Grzech jest przede wszystkim krzywdą sobie samemu zadaną Swoją lekkomyśl- 54 nością, wygodnictwem, samolubstwem, egoizmem — choćby plotkami, obmowami, którymi się kompromitujesz Przez grzech niszczysz plan Boga, który chce, żebyś był wspaniałym człowiekiem I już się nie da na tamtą drogę wrócić To już jest nowa sytuacja, nowy kształt twojego życia, zaprzepaszczone szansę Nie wykorzystane możliwości Zmarnowane dnie, miesiące, lata A przynajmniej nie na pełnych obrotach I pozostaje jakieś zawstydzenie — ze mógłbyś być lepszy Żal — ze byłoby cię stać na więcej. Gdyby nie tysiąc rzeczy, które zawaliłeś Ale nawet po twoich upadkach, głupstwach, błędach, któreś popełnił w swoim życiu, straconych okazjach, On jest wciąż przy tobie ze swoją miłością i pomocą Proponuje ci nowe rozwiązania, choć już nie na tamtym — wyższym — poziomie Dopóki żyjesz, wciąż masz możliwości Już uszczuplone, ale jednak Byle nie robić kolejnych głupstw, kolejnych błędów, me marnować możliwości, nie tracić szans,, nie wplątywać się w niepotrzebne sprawy, me marnować energii, czasu „Szukając najpierw Królestwa Bożego" Co jest marzeniem twojego życia O czym marzysz, do czego dążysz, co chcesz osiągnąć Co sobie wyznaczyłeś, zaplanowałeś, wytyczyłeś. O czym marzysz Czy wiesz, ze marzenia się spełniają? Częściej niż się ludziom — niż się tobie zdaje Bo nawet me zauważasz, jak podporządkowują sobie wszystkie szczegółowe decyzje, etapy, cele Trzeba więc mieć marzenia, one uskrzydlają życie, ale dbaj, by były 55 najwyższej próby, by reprezentowały najwyższe ambicje człowiecze Tylko mech ci się nie wymkną spod kontroli, niech cię nie sprowadzą na manowce, mech się me ześlizną na doraźne sukcesy Byś kiedyś, po ich ziszczeniu — na końcu twojej drogi czy nawet w jej połowie — me powiedział sobie zmarnowałem życie. „Chrzest nawrócenia" A- i Gdyby tak było można nawrócić się raz na całe życie — postanowić, przyrzec, ustalić, zdeklarować się, zakodować w sobie sprawiedliwość i prawość, bezinteresowność i wrażliwość, wiarę, nadzieję i miłość w Boga i człowieka A tymczasem mc z tego Bo ty jesteś falą, a nie skałą, ruchem, a nie trwaniem, człowiekiem, a me maszyną I nie załatwią sprawy ślubowania, przysięgi, święcenia, nawet klasztor Owszem pomogą, ale cała reszta zależy od ciebie Bo niezauważalnie przesuwasz się z oszczędzania w chciwość, z prawdomówności w okrucieństwo, ze sprawiedliwości w mściwość, z uprzejmości w pochlebstwo, z wolności w samowolę Idziesz w otchłań pocieszając się, ze czujesz grunt pod nogami, lecisz w przepaść wołając, ze wszystko jest o k I po to jest sztuka zęby cię ratować — z poezją i prozą, malarstwem i architekturą, teatrem i muzyką I po to jest przede wszystkim Kościół — z rekolekcjami, rokiem liturgicznym, z Mszą niedzielną Bo trzeba się wciąż nawracać do Boga, jak rzeka do źródła Wciąż nawiązywać mci, które się rwą i plączą Wciąż nadsłuchiwać głosu, który zanika w codziennym harmiderze Wciąż szukać dłoni, z której wysunąłeś swoją dłoń 56 „Będziesz miłował" To, co w tobie najświętsze, najdroższe, najważniejsze, czego nigdy me chciałbyś zdradzić — a zdradzasz, ani oddać za żadną cenę—a sprzedajesz, zachować na zawsze—a trwonisz, co jest dla ciebie probierzem oceny ludzi i siebie samego, co nazywasz słowem: prawość, uczciwość, wierność — to jest biletem wstępu do królestwa Bożego, to wręczysz Bogu, gdy staniesz przed Jego obliczem „I uwierzyli weń uczniowie Jego" Jak uwierzyć, gdy się nie wierzyło? Jak zaufać, gdy się nie ufało7 Jak pokochać, gdy się me kochało? A gdy nawet taki cud się stanie, to na jak długo? Bo jak nie wątpić, gdy jesteś wciąż zdradzany? Jak się nie rozczarować, gdy cię wciąż zawodzą? Jak nie nienawidzić, gdy cię wciąż krzywdzą? A przecież trzeba żyć „Głupi i leniwego serca" A gdy zrobisz fałszywy krok, jakieś głupstwo, a gdy popełnisz błąd, grzech, a gdy doprowadzisz do 57 katastrofy, tragedii, to najłatwiej wpaść w rozpacz, opuścić ręce, zrezygnować, wycofać się, stwierdzić, ze się nie nadajesz ty albo oni A tymczasem w zamiarze Bożym wszystko zmierza do celu, abyś zmądrzał i uświęcił się — nawet bez względu na to co się stało A więc przeprowadź analizę zobacz, gdzie ci zabrakło informacji, rozeznania, wyobraźni Gdzie cię me było stać na wyrozumiałość, cierpliwość, wspaniałomyślność Gdzieś się niepotrzebnie uparł, zacietrzewił I zaczynaj od nowa „Troszczy się" Gdzie się kończy dziecko, a zaczyna się dojrzałość*? W chwili, kiedy człowiek zaczyna być odpo-odpowiedzialny Odpowiedzialny za siebie, za najbliższych, za świat, w którym się obraca, za dalszy świat, do którego należy I im bardziej myślisz o sobie, troszczysz się tylko o siebie, tym bardziej jesteś medorosły „Znękani" Jesteśmy coraz bardziej zbieraczami informacji Wypytujemy, nadsłuchujemy, wyczytujemy, wypatrujemy z gazet, z tygodników, z radia, telewizji, od znajomych A potem — zapytani o nasze zdanie — odtwarzamy jak z taśmy magnetofonowej to, cośmy zarejestrowali I tak wiemy coraz więcej — i coraz głupsi jesteśmy Bo posiadanie wiadomości me ma nic wspólne- 58 go z mądrością Antena satelitarna nie jest legitymacją twojej inteligencji Do mądrości prowadzi inna droga W tym celu musisz sobie zawarować obszar ciszy, abyś się spotkał ze sobą, abyś się zobaczył i zapytał siebie „Co ja myślę, jak czuję7" — me tylko na tematy polityczne i gospodarcze kraju czy świata. Ale i twoje osobiste — codzienne, i te najgłębsze, które należą do istoty twojego człowieczeństwa Bo inaczej będziesz tylko płytą Tylko taśmą A więc pytaj siebie Nie bój się, ze spotkasz ścianę swoją głupotę i ciemność rozpaczy Przecież nieraz to przeżyłeś, ze w ciemności zabłysło twoje światło i znalazłeś odpowiedź — a w pustce zaszumiał wodospad twojej radości. „I nauczał" Czego ty najchętniej słuchasz? Jaka tematyka cię naprawdę interesuje? Jakie sprawy są dla ciebie szczególnie ważne? O czym rozmawiasz? Cokolwiek byś na to odpowiedział, to przecież wciąż czekasz na słowo, które by w tobie rozbłysło, jak gwiazda w ciemności Na słowo, które pomoże ci zrozumieć twoje sprawy człowiecze i poprowadzi cię ku Temu, który zdaje się być gdzieś za horyzontem, a jest w głębi twojego serca. „Opuścił go diabeł" Wejdź do twojego wnętrza Może włos ci się zjezy na głowie, gdy zobaczysz te śmieci, brud, ba- 59 łagan, kłębowiska żmij, które się po kątach plączą, karakony łażące po ścianie, pająki wiszące na suficie — nienawiści, zazdrości, złości, chęci zemsty, wyrównania rachunków, zadawnione stare pretensje, wciąż nie załatwione, nie uregulowane Czający się lęk przed ludźmi, przed światem Strach przed przeszłością, teraźniejszością, przyszłością Wprowadź Boga do swojego wnętrza Przestań się bać Wyczyść, wyrzuć, uporządkuj, przebacz, daruj Nie domagaj się, zęby ci płacili za twoją dobroć Wtedy przestaniesz być automatem od „dobrego" gadania i „dobrego" robienia Wszystko co mówisz i co robisz, będzie wypływało /*głęb'i twojej duszy, będzie twoje „Aby miłość była w nich" Żebyś się me zaraził złem Bo ono coraz bardziej się panoszy, otacza cię i osacza Coraz bardziej bezczelne, aroganckie, pewne siebie bezkarni aferzyści, oszuści, cwaniacy, złodzieje, mordercy Żebyś się me zaraził złem Bo ono agresywne, przekonywające, efektywne i efektowne Bo bezwzględność się podoba ludzie podziwiają, szanują Żebyś się nie przeląkł żeś ty ostatni — wszyscy zajęli się robieniem pieniędzy, dorabianiem się za wszelką cenę, a ty zostałeś na spalonej pozycji Uratuj w sobie miłość Wobec brutalności uratuj uśmiech, ciepłe współczucie, serdeczną tkliwość Wobec bylejakości i nieodpowiedzialności uratuj swoją solidność i obowiązkowość Uratuj w sobie miłość Choć wiesz, ze mógłbyś łomem wywalić szybę wystawową i zgarnąć, co jest 60 do zgarnięcia Choć wiesz, ze mogłabyś stanąć na rogu i za jedną noc zarobiłabyś więcej niż za parę miesięcy uczciwej pracy Choć wiesz, ze wystarczyłby jeden fałszywy podpis, aby się choć trochę podra-towac „Kim jesteś?" Kim innym byłeś, gdyś spotykał się ze swoimi kumplami na kawie, kim innym, gdyś czas spędzał ze swoją rodziną, kim innym, gdyś był wzywany przez swojego przełożonego, kim innym, gdyś ty wzywał swoich podwładnych Trzeba było umiejętnie prezentować swoje przekonania, zęby nikomu się nie narazić, a wprost przeciwnie — zęby każdego sobie pozyskiwać Należało tylko uważać, zęby me pomylić masek, bo to mogłoby mieć fatalne skutki — jak tego zresztą czasem doświadczyłeś Ale przecież wciąż rozmawiasz z rozmaitymi ludźmi I tak pozostaje pytanie, kim naprawdę jesteś, w co wierzysz, czym żyjesz „I nauczał ich" Człowiek jest istotą, która daje świadectwo prawdzie Ale najpierw trzeba tę prawdę zbudować w sobie A to wcale nie jest łatwo Jesteś wciąż oszukiwany Pod pozorem prawdy, wolności, wdziera się w ciebie głupota, małość, pazerność — wszystko co 61 łatwe, przyjemne, wygodne, byle szybko, jak najprędzej Prawdy trzeba szukać Przez rozczarowania, pomyłki, błądzenia, poprawki, grzechy, przez wciąż nowe odkrycia, olśnienia, zachwyty Bierz ją z księgi ksiąg, jaką jest Biblia, bierz ją z wielkiej literatury Czerp z księgi, którą jesteś ty sam, ze społeczeństwa, w którym żyjesz, z ludzkości, do której należysz Czytaj z księgi, jaką jest przyroda, kultura i sztuka — buduj w sobie wszystko, co wielkie, mądre, całą wspaniałość tego świata, całą jego wolność. ^, <