Stworzyli sobie bogów i wołali do siebie „Porzućcie waszych bogów i chodźcie pokłonić się naszym, a jeśli nie, to śmierć wam i waszym bogom" Fiodor Dostojewski, opowieść o Wielkim Inkwizytorze z „Braci Karamazow" Andrzej GRajewski Rosja i Krzyż Z dziejów Kościoła Prawosławnego wZSRR Wydawnictwo „GośćNiedzielny", Katowice 1991 Wstęp __ 704818 Wydawnictwo „Gość Niedzielny" sp. z o. o. Katowice, ul Wita Stwosza 16 Wydanie II poprawione. Nakład 10 000 Drukarnia Diecezjalna w Katowicach Zam.nr.BI-92/91 Prawosławie stworzyło naród rosyjski w jego formacji duchowej, kulturalnej i społecznej. Wiara w ideę Rosji, jako doczesnej formy realizacji religijnej idei, narodziła się już w średniowieczu. W okresie formowania się narodu rosyjskiego w państwo prawosławie stanowiło potężny ruch ideologiczny, umożliwiający dokonanie tego dzieła. Odbywało się to w trakcie walk prowadzonych z Mongołami. Prawdziwym ojcem duchowym zjednoczenia ziem ruskich był św. Sergiusz z Radoneża. On był inspiratorem powstania zbrojnego wymierzonego w Mongołów, uwieńczonego zwycięstwem wojsk ruskich dowodzonych przez Dymitra Dońskiego na Kulikowym Polu w 1380 r. Na tym pobojowisku tworzyły się zręby rosyjskiej państwowości. Dla dziedzictwa duchowego Rosjan ważne znaczenie posiada również tzw. idea trzeciego Rzymu. Jej twórca, mnich z ławry pskowskiej Filoteusz, w latach 1510-1511 po upadku Konstantynopola dowodził, iż Ruś Moskiewska przejęła dziedzictwo boskiego cesarstwa na ziemi jako trzeci, ostatni Rzym. Doktryna trzeciego Rzymu została następnie uznana za podstawę oficjalnej ideologii religijno-państwowej Moskwy. Wszyscy kolejni władcy Rusi Moskiewskiej i Rusi Petersburskiej sięgali po nią dla uzasadnienia swej władzy nad narodem rosyjskim i ludami podbitymi. Podbudowę dla tej imperialnej doktryny stanowiła także legenda o białym kłobuku - nakryciu głowy używanym do dzisiaj przez patriarchę Moskwy i całej Rusi. Opowieść ta związana jest z klasztorem w Nowogrodzie. Według niej cesarz Konstanty ofiarował kłobuk, nakrycie głowy używane przez mnichów wschodnich, papieżowi Sylwestrowi, jako oznakę jego władzy nad Rzymem. Papiestwo, jak mówi legenda, zagubiło swoją misję, wobec czego i kłobuk przestał być otaczany czcią. Później przekazano go do Konstantynopola. Patriarcha Filoteusz pod wpływem widzenia, że Konstantynopol odpadnie od wiary, za co zostanie ukarany, przekazał kłobuk na ziemię ruską do No- wogrodu, do trzeciego i ostatniego Rzymu. Miało to symbolizować przemieszczenie się centrum prawdziwego chrześcijaństwa na Ruś. Idea Moskwy jako trzeciego Rzymu przekonywała władców oraz ich poddanych, że oni jedynie są strażnikami,,czystego chrześcijaństwa". Bez wątpienia w tych wierzeniach można doszukiwać się źródła wielu późniejszych zachowań tej społeczności, nacechowanych narodową ksenofobią, imperialną wzgardą wobec narodów podbitych oraz świata Zachodu i rzymskiego katolicyzmu. Idea ta łączyła najściślej Cerkiew z tronem carskim, co opierało się na przeświadczeniu, że realna rzeczywistość państwa rosyjskiego, bez względu na jakiekolwiek jego mankamenty, jest owym „chrześcijańskim światem", ostatecznym królestwem ziemskim, przewidzianym na miejsce Chrystusowego zwycięstwa. Konsekwencje takiego widzenia spraw państwa i Kościoła były złowrogie. Pokolenia rosyjskiej inteligencji wierzyły w opatrznościową rolę związku Cerkwi z caratem. Ich dążenia tak wyrażał F. Dostojewski gdy pisał w Braciach Karamazow: „nie Kościół ma się przemieniać w państwo, jako wyższą formę swego istnienia, lecz przeciwnie, państwo ma przysposobić się tak, aby się stało jedynie Kościołem''. Stało się dokładnie na odwrót. Imperializm państwa podbudowany został ideologią prawosławia, co jednak nie znaczyło, że pozostawił Cerkwi pełną autonomię w sprawach religijnych. Reformy liturgiczne patriarchy Nikona w XVII w. zapoczątkowały ingerencję państwa w sprawy kościelne. Ostatecznie rosyjska Cerkiew prawosławna straciła samodzielność za czasów Piotra Wielkiego, kiedy to zniesiono instytucję władzy duchownej — patriarchat, a zastąpiono ją instytucją świecką, jaką był Święty Synod, którym kierował urzędnik państwowy oberprokurator Synodu mianowany przez cara. „Patos budowy Królestwa Bożego zastąpiony został przez patos budowy Imperium" — jak trafnie zauważa A. Besancon. W konsekwencji nastąpiła swoista protestantyzacja rosyjskiej Cerkwi, a Regulamin Duchowny porządkujący jej organizację wewnętrzną wiernie naśladował Kirchenrordnungen państw luterańskich. Mając na uwadze te fakty, można sobie wyobrazić wstrząs, jakim dla Cerkwi w Rosji była rewolucja. Wprawdzie po rewolucji lutowej 1917 r. w marcu został przywrócony patriarchat, ale październikowe zwycięstwo bolszewików postawiło Cerkiew wobec zupełnie innej rzeczywistości. Paradoks sprawił, że kataklizm spotkał prawosławie w momencie, kiedy przeżywało ono ozdrowieńczy wstrząs przezwyciężając marazm i inercję wśród duchowieństwa i wiernych. Ożywił się ruch monastyczny, tradycyjnie najbardziej dynamiczny ośrodek w Kościele prawosławnym. W dużym stopniu nawet początki socjalizmu na ziemi rosyjskiej noszą wyraźne ślady religijnej podbudowy. Pęd ku demokratyzacji przedrewolucyjnego spo- ństwa rosyjskiego był mocno związany z ideą odrodzenia pra-'sławia. W ciągu miesięcy dzielących rewolucję lutową 1917 r. i rewolucji październikowej Cerkiew doświadczyła wolności, jakiej nie znała od stuleci. Historia, jakby dla kaprysu, pozwoliła hierarchii kościelnej oraz najwybitniejszym przedstawicielom stanu świeckiego zebrać się na Soborze, zaznać uniesienia czerpanego z wiary, że ich dzieło zadecyduje o nowym obliczu Cerkwi i Rosji, po czym te nadzieje bezwzględnie przekreśliła. ' I. Na początku był koniec Trwały przygotowania do wybuchu powstania w Piotrogrodzie, gdy delegaci zebrani na Soborze lokalnym (krajowym) przystąpili do wyboru patriarchy. Miał to być pierwszy od ponad dwustu lat niezależnie wybrany przywódca rosyjskiej Cerkwi prawosławnej. Z historycznej perspektywy widoczne jest znaczenie próby wybicia się Cerkwi na niezależność. Przyjęto wówczas, w listopadzie 1917 r., szereg niezwykle ważnych uchwał. Zakładały one stworzenie pełnej autonomii prawnej Cerkwi, oddzielenie spraw religijnych od państwowych. To nie bolszewicy byli twórcami idei oddzielenia Kościoła od państwa. Myśl ta pojawiła się wśród wybitnych rosyjskich filozofów-teologów: Chomiakowa, Mereżkowskiego, Sołowiowa, Bierdiajewa. Ich idea odnowienia życia społecznego w Rosji przez odnowę życia religijnego, aby mogła być zrealizowana, musiała znaleźć oparcie w silnych strukturach kościelnych. Ci ludzie mieli świadomość tego, jak zgubny dla duchowości prawosławnej był sojusz Cerkwi z tronem carskim. Przekleństwem dla życia religijnego okazała się doktryna Uwarowa, który, tworząc fundamenty ideologicznej supremacji caratu, dowodził, że naród rosyjski winien być wychowany w duchu wierności prawosławiu, samodzierżawiu i ludowości. Formuła ta, bezwzględnie wprowadzana w życie społeczne i polityczne przez administrację cara Mikołaja I, zniewoliła naród rosyjski i jego Cerkiew. Reformatorzy z przełomu XIX i XX w. odrzucali idee Uwarowa. Chcieli poszukiwać nowych dróg dla narodu i Cerkwi. Wielu z nich ceniło siłę i ożywczy wpływ katolicyzmu. Niektórzy z nich widzieli w Polakach pomost do świata kultury zachodniej, do myśli wolnej i ducha nieskrępowanego piętnem ,,rabstwa" — niewolnictwa, którym doświadczeni mieli być Rosjanie. W momencie, gdy carat upadł rozpoczęli oni wielką kampanię 8 przedsoborową mającą na celu uwolnienie Cerkwi z pęt adminis- 'nei kontroli państwa. Urzędował jeszcze wprawdzie oberpro- r tor Świętego Synodu Rządowego — państwowy zwierzchnik do 11 w kościelnych (prekursor szefa urzędu ds. wyznań), ale już SPkrótce — w lipcu 1917 r. — zrezygnował on z tytułu wprowadzo- nrzez Piotra Wielkiego, zadowalając się znacznie skromniej- II Cli*-' f* ..... szym tytułem minister ds. religii. W tym samym czasie w całej Rosji odbywały się zebrania diecezjalne i parafialne, poprzedzające wybór delegatów na Sobór lokalny Rosja wrzała. Po wiekach milczenia, kagańca założonego przez system kontroli i cenzury, rozkrzyczała się w tysiącach wieców. Każdy mówił co chciał, wychodziły setki nowych gazet. Obrońcy nowego porządku politycy z rządzącej wówczas liberalno-demokratycznej partii kadetów, którzy występowali z programem reform demokratycznych, pragnęli sekularyzacji państwa i sprzyjali przygotowaniom do Soboru lokalnego. Bolszewikom wszystko było obojętne — nie chcieli niczego naprawiać, ale zniszczyć wszystko, aby na ruinach starego ładu zbudować nowe społeczeństwo, gdzie dla Cerkwii w ogóle nie miało być miejsca. Już po zwycięstwie w 1920 r. Lenin podsumował swój rewolucyjny program lapidarnym stwierdzeniem: ,,To, co stare zostało zburzone, i właśnie należało je zburzyć, stanowi ono kupę gruzów, i właśnie należało je przeobrazić w kupę gruzów". Wpływowi jeszcze w tym momencie socjaldemokraci — mienszewicy mieli na sprawę religii pogląd podobny do bolszewickiego. Również byli zainteresowani obaleniem istniejącego porządku, natomiast w swych programach nie pisali o bezwzględnej dyktaturze jednej klasy, która rychło stać się miała dyktaturą aparatu. Naród zaś pozostał religijny. Zabrano mu jedyną postać, z którą identyfikował się duchowo — cara. Trudno powiedzieć, jak powszechna była świadomość odpowiedzialności caratu za wszystkie zbrodnie i niedomagania systemu społecznego. Car był tak daleko, że mógł nadal panować mit dobrego ojca, który chce dobrze, tylko źli urzędnicy mu przeszkadzają. Kiedy cara zabrakło wszystko zaczęło się chwiać i upadały stare wartości, a bolszewiccy agitatorzy przynosili wieści, od których serca truchlały z trwogi, ale i z nadziei i pożądania, że wystarczy jeden rewolucyjny zryw, a zło będzie zwyciężone, a równość i powszechne bogactwo zapanuje. Jak dalece wiara w dobrego cara zakorzeniona była w ludzie świadczą wspomnienia francuskiego socjalisty Henri Berauda, który w 1924 r. odwie-ił ZSRR. Opisuje on, jak w chatach chłopskich wśród ikon wisia-ty portrety Mikołaja II, a chłopi przekonywali go, że ,,On nie umarł"1. W tej atmosferze rozgorączkowania, trwogi i nadziei rozpoczął się w sierpniu 1917 r. Sobór. Brało w nim udział 585 delegatów. Mó- 9 10 wiono na nim nie tylko o sprawach Cerkwi. Mówiono o ginącym społeczeństwie, szukając ratunku w modlitwie i mistycznych koncepcjach odrodzenia przez czas wielkiej pokuty za grzechy własne i przodków. Czas ten zbliżał się szybko. Kolejne klęski na froncie zdemoralizowały resztki sprawnych oddziałów. Wojsko na tyłach było zanarchizowane przez działalność bolszewickich agitatorów. Nikt nie umiał masie głodnego, zmęczonego i niekarnego żołnier-stwa wskazać celu dalszych wyrzeczeń. Rozpoczęły się samosądy na oficerach. Jednostki stacjonujące w garnizonach na głębokim zapleczu — np. w Piotrogrodzie — odmawiały wymarszu na front. Chaos i anarchia sięgały szczytu. A Sobór radził nad nowym porządkiem, mającym uregulować ziemskie sprawy Cerkwi. Toczyła się zażarta dyskusja o majątkach kościelnych, organizacjach społecznych oraz gwarancjach, mających zabezpieczyć Cerkiew przed ingerencją władz państwowych. Wiadomość o wybuchu rewolucji w Piotrogrodzie poraziła wszystkich. Sobór był zaledwie w połowie drogi, przygotowano projekty wielu rezolucji, nie sposób jednak było kontynuować obrady gdy Rosję poraził wstrząs rewolucji. Mimo to istniało silne przekonanie , że w tak trudnym okresie Cerkiew nie może pozostać bez duchowego i formalnego przywódcy, jakim był Patriarcha Moskwy i Wszechrusi. Wbrew różnym wcześniejszym przewidywaniom wybrano jednego z młodszych biskupów, znanego z wielkiej religijnej ascezy i umiarkowanej sympatii dla reformatorów. Nowy patriarcha nosił imię Tichon (Wasilij Iwanowicz Bieławin). Sobór zatwierdził jego wybór 28 października 1917 r. W dziejach całego nowożytnego chrześcijaństwa nie było chyba przywódcy religijnego, który by stanął wobec równie trudnego zadania, jakie historia postawiła przed patriarchą Tichonem. Już wktrótce dowiedział się o niezwykle krwawym przebiegu pierwszych dni rewolucji, zwłaszcza w Moskwie. Hordy pijanych czerwonoar-mistów plądrowały cerkwie i klasztory, doszło do znieważenia świętych relikwii i zabójstw wielu duchownych i świeckich. Kierowniczy ośrodek rewolucji stanowili zawodowi rewolucjoniści bolszewickiego skrzydła rosyjskiej socjaldemokracji. Przez lata byli oni wychowywani w pogardzie dla religii, którą zgodnie z marksistowską tradycją uważali za ,,opium dla ludu". W warunkach rosyjskich bytów szczególnie niebezpieczne, gdyż skuteczne. W kategoriach politycznych Cerkiew była dla nich nosicielem wrogiej ideologii, fundamentem starego ładu, który należało bezwzględnie zniszczyć. Kierownicy rewolucji mieli przy tym świadomość, że sukces będzie można osiągnąć jedynie przy stworzeniu całkowicie dyspozycyjnej kadry bezwzględnych wykonawców każdego polecenia. Wszelki opór natury moralnej mógł być zagrożeniem dla karności i dyscypliny w h Bojowników o ,,lepsze jutro". Należało więc zniszczyć o.ś-^cTk oddziaływań moralnych, aby hasła nienawiści klasowej mogły ° mfować na(j litością, miłosierdziem, braterstwem. Odwołując się do kategorii politycznych trzeba powiedzieć, że V. eściiaństwo, a zwłaszcza prawosławie zakorzenione tak bardzo duszy" rosyjskiej, kierownikom rewolucji wydawać się musia-o nie mniej groźne, aniżeli oddziały białych kontrrewolucjonistów. N'e należy przy tym zapominać, że większość spośród członków sztabu rewolucyjnego, a później kierowniczych gremiów partyjnych wywodziła się spośród osób pochodzenia nierosyjskiego. Łotysze, Żydzi Polacy, Finowie, Niemcy, Ukraińcy oraz liczne grupy Azjatów tworzyły społeczność, która do prawosławia mogła czuć szczególną nienawiść, utożsamiając to wyznanie z procesami przymusowego wynarodowienia i narzucanej obcej religii. Włodzimierz Uljanow — Lenin był we wczesnej młodości człowiekiem wierzącym, później stał się (przekonanym ateistą, ale nie wyróżniał się szczególnie nienawistnym stosunkiem do religii. Traktował ją raczej instrumentalnie, co wyrażało m.in. jego powiedzenie, że i pop może być członkiem partii bolszewickiej jeśli przyjmie jej ideologię i posłusznie będzie wypełniał rozkazy. Nie ulega jednak wątpliwości, że doktryna bolszewików w momencie, gdy dokonywali przewrotu w Piotrogrodzie była już ukształtowana i zawierała własną koncepcję światopoglądu opartego na marksistowskim ateizmie. Sergiusz Bułgakow w pracy ,,Karl Marks jako typ religijny" wykazał jak cała doktryna społeczno-ekonomiczna marksistów zbudowana została na wojującym ateizmie Marksa. Stąd wynikały takie cechy marksizmu, jak pogarda wobec jednostki oraz praw osoby ludzkiej, a także materialistyczne pojmowanie dziejów. W Świętej Rodzinie Marks stwierdzał wręcz, że socjalizm jest najwyższym stopniem ateizmu2. Dosadnie określił miejsce ateizmu w marksizmie inny wybitny filozof prawosławny Mikołaj Bierdiajew, który już po doświadczeniach rewolucji pisał: „Należy uznać, że doświadczenia praktycznego zostosowania marksizmu w Rosji, które doprowadziły do propagowania haseł antyreligijnych i prześladowań Cerkwi, były nieuchronne albowiem duch antyreligijny i antychrześcijański był wpi-;any w założenia nauki Marksa i stanowił jego wewnętrzną inspira-i siłę motoryczną. (...) Socjalizm marksistowski sam chce stać się sligią. Powołuje królestwo ziemskie, ludzkie przeciw Królestwu Bożemu, Królestwu Niebieskiemu"3. Jednym z pierwszych aktów rządu bolszewickiego był dekret ^dziale Kościoła od państwa. Jak wspomniałem idea sama w so-iewątpliwie słuszna i zaakceptowana w czasie obrad Soboru, v wersji bolszewickiej przybrała formę oręża do walki z religią. Du- 11 12 chownym zakazywano wszelkiej aktywności społecznej poza udziałem w liturgii. Skasowano wszelkie majątki kościelne, szkoły i instytucje charytatywne. W ciągu kilku godzin specjalne oddziały szturmowe czerwonoarmistów wyrzuciły mnichów z klasztorów i duchowieństwo z budynków kościelnych. Padli pierwsi zabici księża. W tych tragicznych dniach patriarcha Tichon starał się, aby cerkiew nie została wciągnięta do walki politycznej. Nie mógł jednak milczeć wobec rzezi dokonywanych na bezbronnych w imię najbardziej popularnego hasła rewolucji ,,grab zagrabione". 11 listopada 1917 r. patriarcha Tichon wezwał wiernych do modlitw w intencji obrony prawosławia przed szatanem i przebłagania Boga za krew przelaną w bratobójczej wojnie. Jednoznacznie także wskazał na bolszewików jako sprawców tragedii, odpowiedzialnych za burzenie ładu społecznego i wystąpienia antyreligijne4. Wkrótce pierwsze dekrety nowej władzy o konfiskacie ziemi oraz rozdziale Kościoła od państwa zaostrzyły sytuację. Realizując dekret o konfiskacie ziem odbierano także majątki klasztorom i duchowieństwu. Dochodziło przy tym nieraz do rabunku i zabójstw. Szczególne znaczenie dla Cerkwi miał dekret z^3 stycznia 1918 r., który Lenin podpisał osobiście, wcześniej zaś poczynił szereg poprawek do projektu dekretu opracowanego przez specjalną komisję. Dekret ,,O rozdziale kościoła od państwa i szkoły od kościoła" oznaczał nacjonalizację i zabór przez państwo całej dotychczasowej własności Cerkwi, a więc świątyń, szkół, seminariów, instytucji charytatywnych. Cerkiew została pozbawiona osobowości prawnej i możliwości zbierania funduszów na swą działalność. Zakazano nauczania religii we wszystkich formach, szczególne kary nakładając za próby katechezy dzieci. Od tej chwili nauczanie wiary mogło się odbywać jedynie w rodzinach. Dekret zawierał także przepis umożliwiający pełną kontrolę administracji państwowej nad życiem wspólnot parafialnych. Jak to zostało zaznaczone, wszystkie świątynie zostały znacjonalizowane, a dekret przewidywał zasady dzierżawienia ich parafiom. Otóż w tym celu w parafii musiała powstać grupa wiernych, która występowała wobec administracji z prośbą o przekazanie świątyni5. Jak zauważa T. Poleski praktyczna realizacja postanowień dekretu oznaczała, że: „duchowni, biskupi, patriarcha, z punktu prawnego są zbędni i mogą zachować swoją władzę tylko o tyle, o ile są akceptowani przez wspomniane grupy"6. Dekret został przygotowany przy dużym udziale Lenina, tak więc nieprawdziwe są opinie sugerujące, jakoby antyreligijna polityka była wynikiem stalinowskiego wypaczenia. Fundamentalny dla radzieckiej polityki wyznaniowej akt prawny został opracowany przez Lenina, a późniejsze wydarzenia były jedynie konsekwencją działań rozpoczętych w pierwszych dniach rewolucji. Patriarchą Tichonem wstrząsnęła wieść o profanacji cerkwi mo-skiego Kremla, której dokonali pijani czerwonoarmiści jesz-w listopadzie 1917 r. Wkrótce podobne incydenty miały się wydarzyć we wszystkich sławnych miejscach kultu prawosławnego, kbv poszarganie największych świętości miało być wyzwaniem rzu-vm starej wierze przez zwycięskie i butne neopogaństwo. 25 /cznia 1918 r. bolszewicy zastrzelili w klasztorze biskupa Włady-rnira (Bogojawleńskiego) metropolitę Kijowa. Był on pierwszym spośród ponad 130 prawosławnych biskupów, którzy zostali zamordowani w latach 1918-19397. Zachowane opisy świadczą o niezwykłym okrucieństwie napastników w czasie rozpraw z duchownymi i ludźmi broniącymi Cerkwi. Wielu z nich spalono, torturowano, nierzadkie były wypadki ukrzyżowania. Czasy rewolucji i wojny domowej, nawet w historii Rosji, która w swych dziejach doświadczyła i zbrodniczych czasów Iwana Groźnego czy Aleksandra Michajłowicza oraz despotyzmu Piotra Wielkiego i Mikołaja I, należały do wyjątkowo krwawych i okrutnych. Powszechne zdziczenie ogarniające obie walczące strony doprowadziło do ludobójstwa na skalę dotąd nie znaną. Świadkowie tych dni, gdy przystępowali do opisywania swych wrażeń z przerażeniem pytali o dalsze losy Rosji, uczynił to np. Artiom Wiesioły w książce Rosja we krwi skąpana, pisząc znamienne słowa ,,Ojczyzna moja... Dym, ogień — i końca nie widać!". Gwałty dokonywane na chrześcijanach wydawać by się więc mogły moralną konsekwencją załamania się wszelkich norm publicznych i zdziczenia całego społeczeństwa. Zważywszy jednak, że ofiarami byli ludzie niezaangażowani w konflikt, a napady miały charakter zorganizowanych ekspedycji antychrześcijańskich, można mówić o istniejącym w ruchu bolszewickim silnym nurcie satanistycznym, który wielką zawieruchę społeczną wykorzystywał do rozprawy z chrześcijaństwem, przede wszystkim rosyjskim prawosławiem, przyjmującym na siebie jego pierwsze ciosy. Przejęty grozą tych dni patriarcha Tichon 19 stycznia 1918 r. :ił anatemę na wszystkich wrogów Chrystusa. Ekskomuniką zos-li objęci: ,,wszyscy jawni i ukryci wrogowie Prawdy (...) zaanga-yani w prześladowania i sianie ziaren nienawiści oraz (...) brato-iStwa''. Tichon nie wymieniał z imienia bolszewików, lecz wszyscy eli, że to oni zostali przez patriarchę przeklęci. Ziarna nienawiści" o których wspominał Tichon wydały plon •staci złowrogiego systemu. Bardzo niewielu czołowych działa-wolucji dożyło spokojnej starości. Po zwycięstwie, mordując ę WzaJemnie, doprowadzili do tyranii Stalina, który bezlitośnie nisz-zarówno ludzi sprzeciwiających się systemowi, jak i jego iwniczych. 13 14 Tymczasem Tichon próbował umocnić Cerkiew i pogłębić religijność ludu. Nie zważając na trudności tworzone były nowe wspólnoty zakonne oraz reformowane szkolnictwo semniaryjne. Kandydatów do stanu kapłańskiego nie brakowało. Rewolucja wyzwoliła bowiem obok potężnych sił antyreligijnych pobożność i gotowość do heroicznego świadectwa w obronie wiary. Przepełnione cerkwie, procesje pokutne, długie modlitewne czuwania były w czasach rewolucji równie powszechnym zjawiskiem, jak wiece, walki, demonstracje. Jedna z ważniejszych postaci antyreligijnej ofensywy, wybitna działaczka bolszewicka Aleksandra Kołłontaj pisała wzburzona, że w tych uroczystościach bierze udział wielu robotników, młodzież, a nawet czerwonoarmiści8. Możliwości oficjalnego działania były jednak bardzo niewielkie. Uchwały Soboru o tworzeniu kościelnych rad parafialnych czy zalążków katechezy musiały pozostać na papierze. Duchowni, którzy próbowali je realizować ginęli lub byli więzieni. Ich miejsce zajmowali przy ołtarzach ludzie świeccy, prowadzili modlitwy, organizowali bratnią pomoc. Wówczas także zaczęły się tworzyć zręby podziemnej Cerkwi. Powstawał tzw. Kościół domowy — związek rodzin skupiających się na wspólnej modlitwie, lekturze i rozważaniu Pisma Św. To doświadczenie miało wyjątkowe znaczenie dla prawosławia w latach 30-tych, gdy został na Cerkiew wydany wyrok śmierci. W 1918 r. bolszewicy byli zbyt słabi na genaralną rozprawę z Cerkwią. Tichona straszono aresztem, pozbawiono go kartek żywnościowych, jako ,,pasożyta burżuazyjnego", jednak władze wówczas nie odważyły się na jego aresztowanie. Zabito natomiast w 1918 r. kolejnych biskupów — Hermogena z Saratowa, który wraz z grupą wiernych zorganizował petycję do władz w sprawie prześladowań religijnych, biskupa Izydora (Kolokolowa) z Michajłowa koło Samary, Ambrożego (Gudko) z Sarapula, arcybiskupa Krasnopolskiego z Astrachania oraz biskupa Leontija (Wimpfena) z Jenotojewki, metropolia Astrachań. Zakazano także specjalnym dekretem używania stroju duchownego, likwidacji uległy kolejne klasztory i kościoły. Jesienią 1918 r. władze rozgoniły obradujący nadal, chociaż bez władzy wykonawczej Sobór lokalny. W pierwszą rocznicę rewolucji patriarcha Tichon skierował dramatyczny list do Lenina. Przypominał szczytne hasła, pod którymi bolszewicy obalali stary system, wyliczył wszystkie ich okrutne czyny, żądał zaprzestania walki z religii- Jednocześnie Patriarcha nie chciał opowiedzieć się po stronie białych, chociaż wielu ludzi z jego środowiska do tego kroku go nakłaniało. Wpływowy arystokrata książę Grzegorz Trubeckoj, mający kontakt z kontrrewolucjonistami opracował nawet plan ucieczki patriarchy Tichona z Moskwy na południe Rosji, gdzie pod wodza gen. Antona Denikina gromadziły się siły nowej armii ochotniczej, krotce miała ruszyć do wielkiej ofensywy w celu opanowa-orf, sfcwy. Tichon zdecydowanie odrzucił te projekty, odmówił ego Błogosławieństwa dla Denikina. Przesłał natomiast sło-błogosłwieństwa uwięzionej rodzinie carskiej, gdyż spodziewał ! -e wkrótce może ona być wymordowana. Obawy te niedługo >ię' Sprawdziły się. Mikołaj II wraz z żoną oraz czwórką nielet-i dzieci został zastrzelony w willi stojącej na przedmieściach Je-terynosławia. Mordu dokonał szef miejscowej komórki CzK Wanty Turowski, obawiając się, że car może zostać uwolniony przez nacierające oddziały kontrrewolucjonistów. W warunkach rozszerzającej się wojny domowej, 25 września w uroczystość św. Sergiusza z Radoneża, Tichon wydał rozporządzenie, w którym zabraniał duchowieństwu zajmowania się polityką, a wiernych zwalniał od zaciągniętych wcześniej (wobec Cerkwi) zobowiązań politycznych. Oznaczało to, że każdy zgodnie ze swoim sumieniem może dokonać własnego wyboru w toczącej się bratobójczej wojnie. Rozporządzenie Patriarchy zakończone było raz jeszcze wezwaniem do zaprzestania rozlewu krwi i wzajemnego przebaczenia win. W nowy 1919 rok wchodziła jednak Rosja w ogniu nowych bitew i rosnącej zawziętości walk. Na Wschodzie ruszyło natarcie wojsk admirała Aleksandra Kołczaka, na Ukrainie sukcesy osiągnęło natarcie gen. Piotra Wrangla, władza bolszewicka była zagrożona jak nigdy dotąd. Istniała więc i dla Cerkwi pokusa, aby cały swój autorytet rzucić na szalę wojny domowej po stronie odnoszących przejściowe sukcesy białych generałów. Patriarcha Tichon tego nie uczynił i nie zmienił zdania wyrażonego we wrześniowym rozporządzeniu z 1918 r. że „ustanowienie tej czy innej formy władzy świeckiej nie jest zadaniem Cerkwi, lecz samego narodu"9. Oznaczało to, że Patriarcha oraz grono jego najbliższych współpracowników składające się z metropolitów Kiryła, Piotra, Agafangeła, Beniamina nie ze względów koniunkturalnych, gdy władza znalazła się ^ rękach sił antyreligijnych, opowiedział się za rozdziałem Kościo->d państwa. Był to historyczny zwrot w postępowaniu rosyjskiej rkwi prawosławnej, która „doświadczona ogniem" rewolucji re-lowała z atrybutów ziemskiego panowania, poświęcając się wy--, jak pisał Tichon, „przepowiadaniu Słowa Bożego, prawdy ^rystusowej". Nie można więc twierdzić, jakoby Cerkiew w cza- i wojny domowej zajęła pozycje antybolszewickie i poparła r, białych". kto F^ktem Jest' ze od początku rewolucji były w Cerkwi grupy, >magały się zdecydowanego opowiedzenia się hierarchii pra- ej przeciwko bolszewikom. Kilku biskupów wystąpiło z ini- ^ą urządzenia uroczystych nabożeństw w intencji „białych" tow, wzywali także do modlitw w intencji zwycięstwa nad 15 16 „czerwonym szatanem". Ludzie tej orientacji znajdowali się jednak w mniejszości. Propaganda ,,czerwonych" przedstawiająca obraz p0-pa reakcjonisty, wroga ludu i zwolennika zwycięstwa ,,białych", po_ pelniała wielkie nadużycie utrwalając stereotyp, który z rzeczywistością niewiele miał wspólnego. Część biskupów i duchownych, najbardziej związanych z wojskami kontrrewolucyjnymi, po ich klęsce, zdecydowała się opuścić Rosję i na emigracji przystąpić do tworzenia nowych struktur kościelnych. Na Soborze zorganizowanym latem 1921 r. przez emigracyjnych biskupów w Sremskich Karlovcach, na terenie Jugosławii, stwierdzono, że na skutek prześladowań Cerkiew w Rosji została zepchnięta do podziemia i jedynie jej struktury emigracyjne są wiarygodnym przedstawicielem hierarchii. Do wolnego świata biskupi prawosławni zgromadzeni w Karlovcach na czele z metropolitą-Antonim (Chrapowickim) skierowli dramatyczny apel z prośbą o pomoc dla chrześcijan w Rosji oraz apelując o nieutrzymywanie kontaktów dyplomatycznych z rządem bolszewickim. Niewątpliwie ludzie wierzący stanowili większość w oddziałach ,,białych", co miało swe przyczyny historyczne, lecz uwarunkowane było także postępowaniem „czerwonych". Poza tym warto wspomnieć, że szereg powstań chłopskich miało właśnie na celu nie tyle walkę z bolszewikami, co obronę religii. Sołżenicyn wspomina, że tylko w 1918 r. chłopi rosyjscy wzniecili kilkaset powstań w obronie Cerkwi, często tłumionych przy użyciu oddziałów nierosyj-skich, głównie Łotyszy, Finów, Czechów, a także Polaków i Węgrów10. Opór mas chłopskich w Rosji podobny był do rojalistycz-nego ruchu w Wandei w 1793 r. W obu przypadkach oddziały uzbrojonych chłopów stawały w obronie swych świątyń pod sztandarami kościelnymi, wierząc w powrót starego monarchy, który uratuje ich i cały kraj od biedy i nieszczęść wywołanych przez rewolucję. Hierarchia cerkiewna na spontaniczny chłopski ruch oporu wpływu nie miała, a zorganizowanej kontrrewolucji popierać nie chciała. Bolszewicy zdawali sobie sprawę ze znaczenia prawosławia, dlatego Lenin po roku rewolucji zalecał, aby nieodpowiedzialnymi posunięciami antyreligijnymi nie rozjątrzać mas ludowych11. Jednocześnie w marcu 1919 r. kolejnym dekretem władze upaństwowiły ławry, czyli starodawne większe zespoły klasztorne. Miało to tym większe znaczenie, że tradycyjnie ławry były ważnymi centrami życia religijnego, z których promieniowała duchowość religijna na wielkie obszary, a czasem cały kraj. W ławrze troicko-siergiejewskiej pod Moskwą wyrzucono z grobów szczątki ok. 50 mnichów, podobnego świętokradztwa dokonano w Poczajowie i w ławrze pieczarskiej w Kijowie. Ekscesy w ławrach zapoczątkowały systematyczną walkę z relikwiami, która w yięła nawet zinstytucjowalizowaną formę, gdyż Komisa- 192C diiwości wydał specjalny dokument nakazujący niszcze- ikon oraz innych przedmiotów służących „utrzymywa- Hu w ciemnocie"12. Kolejnym działaniem, podjętym przez bol- 'k'w w celu opanowania Cerkwi, było wydanie 13 czerwca dekretu nakazującego cenzurowanie wszystkich kazań i pu- znych wystąpień duchownych. Zezwolono jedynie na głoszenie - "ań religijnych, natomiast jedynymi interpretatorami tego czy ka-ńe było rzeczywiście religijne byli urzędnicy państwowi. Opor-ch księży oskarżano o głoszenie kazań niezgodnych z przepisami, czym skazywano ich na karę więzienia bądź zsyłki. W ten sposób przystąpiono do pacyfikacji duchowieństwa. Jednym z pierwszych miejsc, gdzie więziono duchownych prawosławnych był klasztor na Wyspach Sołowieckich na Morzu Białym — sławne Solówki. Później powstał tam jeden z najbardziej okrutnych łagrów w całym stalinowskim archipelagu Gułag. W okresie rewolucji i wojny domowej (1917-1920) zginęło z rąk bolszewików 37 biskupów i tysiące kapłanów. W obronie religii straciło życie 12 tysięcy wiernych13. Pomimo tak wielu ofiar, ten okres nie był jeszcze czasem prześladowań chrześcijan w całej Rosji. Opisywane wydarzenia, jakkolwiek często miały charakter zaprogramowanej kampanii, nie miały na celu szybkiej rozprawy z Cerkwią i religią w ogóle. W pierwszym okresie wojny domowej bolszewicy nie występowali jeszcze jawnie z podobnymi hasłami. W obliczu różnorakich niebezpieczeństw, przed którymi stanęli, gdy wojska Denikina zwycięsko parły na Moskwę, a Judenicz podchodził do Piotrogrodu, byłoby głupotą polityczną rozpalenie wielkiego konfliktu wewnętrznego, jakim musiała być walka z religią. Toteż poza falą represji spowodowanych wydaniem dekretu styczniowego, nie ograniczono różnych form pobożności, a w większości cerkwi odprawiane były nabożeństwa i umożliwiano biskupom kierownic diecezjami bez wię-j ingerencji czynników państwowych. Sytuacja uległa zmianie, Jdy zwycięsko odparto ataki „białych" generałów i wojska inter-icyjne. Wraz z zakończeniem wojny polsko-bolszewickiej wygasł itni wielki konflikt militarny, w który było zaangażowane mło-e państwo radzieckie. - d ^.rzystęPuJac do regulacji spraw wewnętrznych na porządku ob- :rowniczych gremiów komunistycznych stanęła sprawa sto- Cerkwi i jej miejsca w komunistycznym państwie. Zdecy- roCa Wykorzystać incydenty, jakie wybuchły w trakcie rekwi- Mo naczyń liturgicznych dla ostatecznej rozprawy z Cerkwią. na C16 k* Wybrany bYł dobrze. Głównym autorem planu uderzenia iew był Lenin, który na posiedzeniu Komitetu Wykonaw- 17 18 czego (WCiK-u) w lutym 1922 r. nakazał przystąpić do rozprawy prawosławiem. Liczył przy tym, że naród rosyjski zdziesiątkowany przez 4 iat wojny domowej, której okrucieństwo przewyższało wszystko, co zna ły dzieje nowożytne, a liczbę ofiar ocenia się na kilkanaście mili0. nów, nie będzie w stanie wystąpić w obronie wiary. Dodatkowym argumentem strony bolszewickiej miał być głód. Powołże — centralna część Rosji — została nawiedzona w latach 1921-1922 katastrofalnych rozmiarów plagą głodu. Zmarło kilka milionów ludzi. Rząd bolszewicki wezwał Cerkiew, aby przekazała wszystkie kosztowności na pomoc ofiarom głodu. 19 lutego 1922 r. patriarcha Tichon w liście pasterskim wezwał wiernych do ofiar na rzecz głodujących oraz zadeklarował przeznaczenie na pomoc kosztowności kościelnych poza naczyniami liturgicznymi. Ich oddanie byłoby świętokradztwem, a ich wartość mierzona sztabami srebra czy złota nie byłaby aż tak wielka. W tej sytuacji Lenin nakazał, aby grupy specjalne przystąpiły do odebrania sprzętu liturgicznego siłą. Kiedy bolszewicy przystąpili do rabowania cerkwi, spotkali się ze zbrojnym oporem wspólnot parafialnych. W miejscowości Szuja pod Moskwą chłopi rozbili oddział, który przyjechał, aby zabrać ikony z cerkwi. Po obu stronach padli zabici. Konfrontacja Cerkwi z państwem stała się faktem, co było wynikiem prowokacji, której autorem był szef partii bolszewickiej Włodzimierz Ulijanow — Lenin. 10 marca 1922 r. Lenin sporządził poufną notatkę dla członków Biura Politycznego RKP(b). Nakazywał w niej rozpoczęcie prześladowań duchowieństwa. Jako pretekst miały posłużyć wydarzenia w Szui. Mieszkańcy miasteczka mieli być pierwszymi ofiarami terroru. Lenin domagał się bowiem, aby aresztować i rozstrzelać ,,bardzo liczną grupę" spośród mieszkańców Szui. Jak zaznaczył,,Trzeba teraz dać im taką nauczkę, aby przez dziesiątki lat nie chcieli oni nawet pomyśleć o jakimkolwiek sprzeciwie"14. Wkrótce dyrektywa Lenina została wykonana i Szuja przeżyła krwawą pacyfikację. W podobny sposób postępowano z innymi wspólnotami prawosławnymi, które broniły swych cerkwi, relikwiii księży. Instrukcje opracowane przez Feliksa Dzierżyńskiego dla cze-kistów nakazywały, aby wrogów rewolucji ,,niszczyć bezlitośnie". Na zajścia w Szui obie strony zareagowały bardzo ostro. 28 lutego 1922 r. patriarcha Tichon wydał list pasterski potępiający i»" spiratorów zaboru mienia cerkiewnego, a na sprawców świętokradztwa rzucił ekskomunikę, natomiast Lenin nakazał pacyfikację opornych wsi i doprowadzenie do końca rekwizycji sprzętu liturgicznego. Wszystkie prawosławne parafie zostały oblężone przez specjalne oddziały CzK wspomagane przez wojsko. Opornych zabijano na miejscu, tysiące aresztowano. Po oddziałach rekwizycyjnych pozos- h'te ikonostasy, a nierzadko zgliszcza cerkwi z pomordo- tawały r< z~l- ^tórzy bronili jej przed rabunkiem. Tymczasem w wanyrni ,ztoWany został patriarcha Tichon. Uwięziono też in- Mosk1 ' a^w hierarchii prawosławnej. W Moskwie urządzono po- nych czł ^ księży; 9 z nich oraz 3 świeckich skazano na śmierć kazowy Pjoc^ dnym z najbardziej głośnych wydarzeń tamtej do- Z roces metropolity Piotrogrodu Beniamina (Kazanskiego). • rupą 86 duchownych i świeckich został oskarżony o zorga- "wanie antykomunistycznego spisku. Zapadło kilka wyroków rci wśród skazanych znalazł się także matropolita Beniamin. Wswei ostatniej mowie z niezwykłym hartem ducha demaskował czerstwa sformułowane w akcie oskarżenia. Bronił wolności re- i praw ludzi wierzących. Broniący go adwokat Gurowicz po- wiedział po procesie - to był święty. Został rozstrzelany o świcie 13 sierpnia 1923 r. Jego zwłoki zostały pochowane w nieznanym miejscu, gdyż władze obawiały się, aby jego grób nie stał się miej- scem nowego kultu. Proces metropolity Beniamina pozostawał w ścisłym związku z próbami opanowania Cerkwi od środka, przez księży dyspozycyj- nych wobec administracji państwowej i policji politycznej. Bezpo- średnią przyczyną aresztowania Beniamina była bowiem ekskomu- nika, jaką był nałożył na jednego z przywódców owego ruchu tzw. Żywej Cerkwi ks. Aleksandra Wwiedienskiego. Ruch Żywej Cerkwi powstał na gruncie autentycznego ruchu prawosławnego duchowień- stwa, które w przeszłości kontestowało postępowanie hierarchii z powodu jej uzależnienia od caratu i zbyt małego zainteresowania śro- dowiskami robotniczymi. Kilku z nich rozwinęło oryginalne meto- dy duszpasterstwa robotników, a ich prace teologiczne zawierały wezwanie do podjęcia kwestii proletariatu i zajęcia się warstwami najuboższymi. W ich myśleniu było wiele nowatorskich sformuło- wań, które dzisiaj bliskie są poglądom wyrażanym przez zwolenni- ców teologii wyzwolenia w Ameryce Południowej. Po rewolucji lu- vej 1917 r. grupa tych księży stworzyła "Związek Demokratycz- nego Duchowieństwa i Świeckich". Na czele grupy stanął Protoje- żdżestwienski, a sekretarzem został wspomniany już ks. Wwie- • Grupa ta z radością przywitała przewrót bolszewicki widząc n początek budowy nowego, bardziej sprawiedliwego ładu spo- :go. Antyreligijne akcje bolszewików nie zmieniły ich nasta- wobec możliwości pogodzenia chrześcijaństwa z komuniz- m Krytykowali hierarchię za brak poparcia dla rządu Lenina, a - na własną rękę prowadzili rozmowy z jednym z najbliż- Apj j ™sP°łpracowników Lenina — Grigorijem Zinowiewem (właśc. n), który pełnił wówczas funkcje przewodniczącego Pio- zkleJ Rady Delegatów Robotniczych i Żołnierskich i był człon- 1 9 20 kiem Biura Politycznego KC RKP(b) oraz przewodniczącym Kom-tetu Wykonawczego Międzynarodówki Komunistycznej. Pośredn' kiem w rozmowach z Zinowiewem był Ewgenij Tuczkow wysov oficer policji politycznej WCzK — Wsierossijskoj Czeriezwyczajn ' Komissii, a po 1922 r. jeden z szefów nowej wersji tej formacji -GPU (Gławnoje Politiczeskoje Uprawlenije — Główny Zarząd Poi; tyczny). Prawdopodobnie właśnie Tuczkow był autorem projektu rozbicia Cerkwi od wewnątrz przy pomocy grupy zbuntowanych księży15. Na wiadomość o prowadzonych rozmowach patriarcha Ti-chon zareagował ostrym upomnieniem duchownych skupionych wokół Związku Demokratycznego Duchowieństwa i Świeckich. W pamięci miał bowiem rezultaty, jakimi zakończyły się podobne nieformalne rozmowy przeprowadzone przez arcybiskupa pen-zeńskiego Włodzimierza (Putiatę), który został zawieszony przez patriarchę w urzędowaniu na skutek ustawicznego łamania przepisów kościelnych i gorszącego trybu życia. Władze zadecydowały jednak, że Putiata nadal ma pełnić swój urząd, a opornych księży, wiernych patriarsze Tichonowi, aresztowano, oddając w ten sposób diecezję we władanie człowieka uległego, bez autorytetu wśród wiernych. Patriarcha Tichon dojrzał w tym przypadku wielkie niebezpieczeństwo dla jedności Cerkwi, dlatego domagał się stanowczo, aby duchowni zarzucili wszelkie nieoficjalne kontakty z władzami. Jego życzenie nie zostało jednak spełnione. Ks. Wwiedienski oraz inni duchowni blisko z nim współpracujący wiosną 1922 r. otrzymali zgodę władz na wydawanie własnego pisma, któremu nadali tytuł,,Żywa Cerkiew", skąd wzięła się późniejsza nazwa całej grupy. Organizacja grupy, przypomnijmy, następowała w czasie, gdy patriarcha Tichon przebywał w więzieniu, wsadzony za list wzywający do obrony sprzętu liturgicznego. Inicjatorów grupy Żywej Cerkwi dopuszczono w maju 1922 r. do rozmów z Tichonem. Przebiegały one w dramatycznej atmosferze procesu moskiewskiego, gdzie skazano na śmierć 11 wybitnych moskiewskich kapłanów. Wwiedienski oskarżał Tichona, że jego postępowanie doprowadziło do zaostrzenia stosunków z państwem oraz przyniosło Cerkwi wiele ofiar. Domagał się także formalnego uznania ,, Żywej Cerkwi''. Patriarcha pod wpty' wem rozmów z grupą Wwiedienskiego zdecydował się napisać list do arcybiskupa Agafengeła (Prieobrażenskiego) z Jarosławia, którego mianował swym zastępcą oraz prosił o kierowanie Patriarchatem do czasu zwołania Soboru. 13 maja 1922 r. grupa ,,Żywej Cerkwi ogłosiła w prasie swój pierwszy dokument pt. ,,Do wiernych synóv prawosławnej Cerkwi rosyjskiej". Pod tekstem podpisał się rn.i° biskup Anton (Granowski)16. 18 maja 1922 r. doszło do kolejnej rozmowy grupy Wwiedien skiego z uwięzionym patriarchą Tichonem. Namawia się go do prze k ncelarii Patriarchatu. Tichon wyraził na to zgodę pod-• ich urzędowanie ma charakter tymczasowy, do czasu kreślajac, z Moskwy biskupa Agafengeła. przyjazdu patriarcny była nierozsądna. Nie doceniał on bowiem, Decyzja żywej Cerkwi" przestała reprezentować niepo- jak bar, ^wigka'kapłańskie, a stała się ośrodkiem całkowicie pod-k°rne/kowanym policji politycznej w jej staraniach rozciągnięcia peł-P°" t Oii nad Cerkwią. Wwiedienski wraz z towarzyszami, sko-"^ Iko dostał od Tichona zgodę na czasowe zarządzanie kancelarią; r° hiwami patriarchatu, nie myślał z nikim dzielić się zdobytą wła-1 ar° Wraz z najbliższymi współpracownikami: księżmi Krasnickim, Riełkowem Kalinowskim, Bykowem, Rusanowem i Ledowskim do-nrowadził on wkrótce do praktycznej likwidacji patriarchatu moskiewskiego, tworząc w jego miejsce twór niekanoniczny Wyższy Urząd Cerkiewny (WUC). Na czele Urzędu stanął biskup Anton l Granowski). W tej sytuacji pozostało usunąć wiarygodnych przedstawicieli hierarchii. Nocą 19 maja 1922 r. patriarcha Tichon został przeniesiony z aresztu domowego do celi w dońskim monastyrze, gdzie przebywał pod ścisłym nadzorem GPU do końca życia. Trudniejszą przeprawę mieli gepiści z legalnym zastępcą Tichonowa, biskupem Aga-fengełem z Jarosławia, który na wiadomość o internowaniu patriarchy i stworzeniu uzurpatorskiego Wyższego Urzędu Cerkiewnego wydał list do wszystkich prawosławnych protestujący przeciwko bezprawiu, odmawiając legalności poczynaniom grupy ,,Żywej Cerkwi". Wezwał do potępienia uzurpatorów i ponownego zwołania Soboru, jako jedynej instytucji mogącej zgodnie z prawem kanonicznym dokonać zmian w strukturze hierarchii Cerkwi. Biskup Agafengeł nie zmienił zdania, pomimo, że odbył z nim rozmowę sam Tuczkow, a także Wwiedienski wraz z innymi aktywistami,,Żywej Cerkwi". Tym samym podpisał wyrok na siebie. Nocą oddział GPU aresztował go w jego biskupiej rezydencji, a następnie wywieziono biskupa na daleką Syberią, do Narymskiego Kraju17. Z przedstawicieli najwyższej hierarchii prawosławnej pozostał jeszcze na wolności metropolita Piotrogrodu Beniamin (Kazański). W końcu maja zgłosił się do niego Wwiedienski prosząc o poparcie dla "Żywej Cerkwi". Liczył przy tym na starą znajomość z metropolitą, który znał go z czasów, gdy ofiarnie pracował wśród robotników Piotrogrodu. eniamin nie znalazł zrozumienia dla idei odrodzenia prawos- QW|f PJ^Y pomocy policji politycznej. Zamiast akcesu do ,,Żywej rkwi" wydał 28 maja 1922 r. list pasterski potępiający jej działal- Prz^f nastepnie ekskomunikował całą czołówkę ,,Żywej Cerkwi". ce st ł t0 życiem- Aresztowany następnego dnia, 29 maja, wkrót- aną Przed sądem i został skazany na karę śmierci. Po areszto- 21 22 waniu Beniamina, jego następcą został piotrogrodzki biskup p0ltl niczy Aleksy (Szymański). Zaraz na początku urzędowania został w ° wany na przesłuchanie do GPU, gdzie oświadczono mu, że albo zd' mię ekskomunikę z księży ,,Żywej Cerkwi", albo pójdzie w ślady ^ niamina do więzienia. Po tygodniowych wahaniach biskup Szymaii ski wydał list pasterski, w którym odwołał ekskomunikę. Wwiedie ski wraz z towarzyszami mógł więc bez przeszkód dokończyć dzieła podporządkowania Cerkwi państwu. Procesowi temu towarzyszyła dalsza seria procesów, aresztowań, represji. M. Struve podaje, że ofia rami represji w 1922 r. padło 2691 księży, 1962 zakonników oraz 3447 zakonnic. W więzieniach do końca 1923 r. osadzono natomiast 66 biskupów, z których wielu nie dożyło już wolności18. Wśród uwięzionych znalazł się także jeden z bliskich współpracowników Tichona metropolita Kirył (Smirnow), którego wcześniej Tuczkow namawiał do współpracy z ,,Żywą Cerkwią". Odmowa pomocy uzurpatorom, zakończyła się dla Smirnowa, podobnie jak i dla innych więzieniem. Pomimo opanowania hierarchii cerkiewnej kierownictwo bolszewików nie było zadowolone rezultatami dotychczasowych działań an-tyreligijnych. Jak stwierdził Lenin w 1922 r. w sprawozdaniu przed rządem radzieckim Sownarkomem, pomimo 5 lat rewolucji religia została oddzielona tylko od państwa, a nie od ludzi19. Należało więc zorganizować warunki, aby proces ateizacji ogarnął szerokie masy ludności, zwłaszcza chłopów, którzy jak przez wieki, tak i za władzy radzieckiej kultywowali stare tradycje, tłumnie zapełniali cerkwie i chrzcili nowych obywateli ateistycznego państwa. Zadanie stworzenia potężnego ruchu antyreligijnego zostało powierzone Jemielianowi Jarosławskiemu (właść. Miniej Izrailewicz Gu-belman), członkowi KC RKP-b, jednemu z kierowników radzieckiej prasy. Został on kierownikiem specjalnej grupy lektorskiej specjalizującej się w zagadnieniach wychowania ateistycznego20. Ten zawodowy rewolucjonista, syn żydowskich zesłańców w czasach caratu, stworzył wielki koncern prasy ateistycznej oraz opracował system wychowania ateistycznego, a także plan zniszczenia Cerkwi prawosławnej i innych grup religijnych. Do końca życia w 1943 r. nadzorował przygotowanie wszystkich kampanii antyreligijnych, był autorem szeregu opracowań, w których fałszując historię starał się zdyskredytować znaczenie Cerkwi w życiu narodu rosyjskiego oraz uzasadniał konieczność bezwzględnej ateizacji wszystkimi dostępnym1 państwu środkami. Ten morderca zza biurka był odpowiedzialny & katorgę tysięcy duchownych i ludzi świeckich, zniszczenie bezcennych zabytków starej kultury rosyjskiej, ruinę tysięcy cerkwi. Do da siaj w ZSRR jego prace są cytowane, jako fundament naukowego ateiz mu i zalecane do studiowania studentom wszystkich uczelni radzie ckich. Tarosławski założył wydawnictwo „Ateist" , które roz-' ać Rosję milionami antyreligijnych broszur, czasopism, z urzu poczęło z urzu ^ n.ch uczucia reiigijne, wyszydzano ludzi wie- plakatów. <->o ,aturalnej postaci przedstawiano duchowieństwo, rżących ' ^ mbolem najbardziej reakcyjnych i wstecznych sił które stało siijącymi prawo cywilne „dać prawo życia bez religii". Po-m-in. organizowanie "czerwonych" chrzcin, „czerwonych" ^ ' '.'czerwonych" pogrzebów, a także zastąpienie imion chrześ-lCn imionami mającymi świadczyć o nowej epoce, np. Paź- 25 26 dziernik, Rew — od rewolucji, Energia, Pokój, Ninel — Lenin n wspak itd30. Zmiany wprowadzone prze bolszewików trafiły na podatn grunt prawosławia przeżywającego na początku wieku silny kryzyJ A. Sołżenicyn, mówiąc o warunkach, które ułatwiły przygotowanie rewolucji podkreślał mocno ten moment: „Ta erozja przebiegała z góry na dół. Wykształcona klasa średnia stała się antyreligijna, ateis-tyczna i stopniowo erozja schodziła na dół". Dodaje także: ,,Od ostatniego dziesiąciolecia XIX wieku i na początku XX wieku wiara uległa erozji, nawet na wsi"31. Pomimo wielkich wysiłków wiara nie wygasała nawet w sercu światowego ateizmu — w Moskwie. Badania socjologiczne wykazywały, że 13 procent robotników i 30 procent robotnic regularnie uczęszcza na nabożeństwa do Cerkwi. W tych warunkach trwało prawosławie kilka lat po rewolucji, która miała doprowadzić m.in. do wolności sumienia i zakończyć epokę ucisku religijnego. Przeciętny prawosławny ksiądz przyjmował rewolucję jako dopust boży, zginał kark przed nową władzą, cierpiał i milczał. Zachowane świadectwa mówią o wzroście pobożności w tych okrutnych czasach, ludzie zatopieni w modlitwie przenosili się w inny wymiar egzystencji. Straszne przejścia na ziemi, traktowano jako stopień do chwały niebieskiej, która musi być okupiona męczeństwem. W krytycznie ustosunkowanych do Cerkwi opracowaniach poświęconych jej dziejom w okresie rewolucji, można spotkać się z poglądem, że prawosławie zostało ujarzmione przez komunistów tak szybko na skutek bizantyjskiej jeszcze tradycji wiązania się Cerkwi z władzą świecką i uznawania boskiego charakteru władzy, bez względu na jej pochodzenie i działania. Wydaje się, że jest to pogląd błędny. Zarówno bowiem hierarchia, jak i duchowieństwo czy ludzie świeccy doskonale zdawali sobie sprawę, że rządy bolszewików nie są władzą nadaną im z wyroków opatrzności. Powszechne wręcz było przekonanie o wręcz szatańskim jej pochodzeniu. Brak większego sprzeciwu powodowany był raczej brakiem możliwości oporu, okrucieństwem terroru oraz jego totalitarnymi, nieznanymi dotąd w dziejach wymiarami. Nie uległość więc, lecz mistyczna tradycja, że prawdziwy Kościół jest Kościołem męczenników, a na ziemi zno sić trzeba prześladowania zdecydowała o tym, że chrześcijanie nie zorganizowali czynnego oporu przeciwko władzy bolszewików, wielu środowiskach prawosławnych uważano, że przyszedł czas pokuty za grzechy, których Cerkiew dopuściła się w swej historii i < tego męczeństwem należy okupić winy przodków. Daniną krwi złożona przez rosyjską Cerkiew prawosławna latach rewolucji oraz później w czasach stalinowskiego terroru ogromna. Zamordowano, często z wyrafinowanym okrucieństwe 'w ok. 45 tysięcy księży, zakonników, zakonnice oraz 130 kich Wymordowana została praktycznie cała elita du- i ludzi swi prawosławnej, zabrano jej wszystkie dobra material-chowa e wszelkiej działalności społecznej, wychowawczej, kul- tural?ejriarcna Tichon po wypuszczeniu w czerwcu 1923 r. z wię-w Dońskim Monastyrze zobaczył ruiny, dawnej tak świetnej zie?ia' W jego stolicy, w Moskwie, pozamykana była większość °;er ^n wiele doszczętnie splądrowanych chyliło się ku ruinie. Po-cTbny obraz przedstawiała cała Rosja. Jego najbliżsi współpracow-nie żyli albo siedzieli w więzieniach. Duchowieństwo sparaliżowane strachem przed kolejnymi represjami bało się podjąć aktywniejsze duszpasterstwo. On sam zresztą został wypuszczony z więzienia za cenę deklaracji lojalności, która w tych warunkach byłą kapitulacją przed ateistycznym państwem. 27 czerwca 1923 r. ,,Iz-wiestia" opublikowały jego list do Sądu Najwyższego, gdzie stwierdzał m.in.: ,,Uważam za obowiązek swojego sumienia duszpasterskiego oświadczyć, co następuje: Będąc wychowany w społeczeństwie monarchistycznym i znajdując się pod wpływem osób anty-radziecko usposobionych, byłem rzeczywiście wrogi władzy radzieckiej. [...] Wszystkie moje wystąpienia antyradzieckie, z wyjątkiem kilku nieznacznych omyłek, są podsumowane we wniosku oskarżenia Sądu Najwyższego. Uznając wyrok Sądu za słuszny [...] okazuję skruchę i żałuję popełnionych przeze mnie przestępstw przeciwko ustrojowi państwowemu i proszę Sąd Najwyższy o przerwanie mojej izolacji, tzn. o zwolnienie mnie z aresztu. Jednocześnie oświadczam Sądowi Najwyższemu, że nie jestem odtąd wrogiem władzy radzieckiej. Odrzucam niezmiennie i ostatecznie tak zagraniczną, jak i wewnętrzną białogwardyjską kontrrewolucję monarchisty czną"32. Rząd radziecki wycofał się z planów wytoczenia procesu patriarsze Tichonowi, ale nie zrezygnował z policyjnej nad nim kontroli, rrzebywał on do końca życia w asyście agentów GPU, którzy kon-oiowah wszelkie jego poczynania oraz korespondencję. Nie moż-wykluczyć, że deklaracja lojalności patriarchy Tichona została nun wymuszona groźbą całkowitego zniszczenia Cerkwi. Cho-wszYsHt"^ e Pemił °n nadal funkcJe przywódcy religijnego dla rząd C k Wlemych rosYJskie3 Cerkwi prawosławnej, faktyczny za-z Rrurw *lą> °d Wielu miesiecY bY* opanowany przez duchownych kiewny YWej Cerkwi". 29 kwietnia 1923 r. Wyższy Urząd Cer-mY wyzn°r8aiUZOWał kraJ°wY Sobór, który miał narzucić Cerkwi ra-Policie n^Z°ne -'e^ przez administrację ateistycznego państwa oraz "^bór uwl-fąGPU: WYdana przez Sobór deklaracja głosiła m.in.: ze każdy uczciwy chrześcijanin powinien stanąć 2f wśród bojowników o ludzką prawdę oraz wszelkimi środkami wadząc w życie wielkie zasady Rewolucji Październikowej"33 ,.1 tym pseudo-Soborze uczestniczyło 476 delegatów, wytypowarrycH przez Wyższy Urząd Cerkiewny. Jego decyzje nie miały żadnej m0 cy kanonicznej, gdyż zwołany był z pogwałceniem wszelkich prze pisów cerkiewnych, a jego program i końcowe dokumenty zostały przygotowane w kancelarii GPU, a nie w wyniku wolnej dyskusH przedstawicieli Ludu Bożego. Wwiedienski oraz jego towarzysze na zakończenie obrad wystosowali dziękczynny telegram do Lenina oraz pozbawili patriarchę Tichona jego godności patriarszej, kapłańskiej i zakonnej. Odwołana także została ekskomunika, którą Tichon obłożył bolszewików odpowiedzialnych za gwałty antykościelne. Patriarcha Tichon zmarł w odosobnieniu 7 kwietnia 1925 r. Jego ostatnie słowa brzmiały. , ,Noc będzie trwała bardzo długo i będzie bardzo ciemna"34. W niektórych opracowaniach pojawia się teza, że został on otruty, ale brak dowodów na potwierdzenie tej opinii uniemożliwia bardziej szczegółowy opis ostatnich dni patriarchy Tichona. Przez lata w radzieckiej historiografii utrzymywały się bardzo krytyczne oceny jego działalności. W pełnej fałszerstw i przemilczeń książce Państwo radzieckie a Kościół wieloletniego kierownika Rady ds. Religii Władimira Ku-rojedowa, Tichon przedstawiony jest jako jeden z przywódców kontrrewolucji, nieomal na równi z „białymi" generałami odpowiedzialny za wojnę domową. Ten stereotyp obowiązuje w wersji urzędowej do dzisiaj. W propagandowej broszurce wydawnictwa agencji prasowej Nowosti zamieszczona została m.in. rozmowa z arcybiskupem wołokoławskim Pitirimem, przewodniczącym Wydziału Wydawniczego Patriarchatu Moskiewskiego, gdzie stwierdzono, że Tichon zajął negatywne stanowisko wobec władzy radzieckiej. W odpowiedzi abp Pitirim stwierdził jedynie, że Tichon był człowiekiem łagodnym, podatnym na rozmaite wpływy, a że w swym środowisku miał wiele osób nastwionych antybolszewicko, zdarzyło mu si? popełnić trochę błędów. Ale najważniejsze — mówił Pitirim — że z bolesnej lekcji wyciągnął właściwe wnioski i umierając „nakazał Cerkwi absolutną lojalność wobec władzy radzieckiej"35. Album o życiu rosyjskiej Cerkwi prawosławnej wydany prze Patriarchat Moskiewski przynosi bardziej obiektywną ocenę Ticho-na. Napisano tam bowiem, że w nadzwyczajnym okresie rewolucji i wojny domowej pełnił swój urząd z godnością, przeżywając boi gorycz wielu błędów, popełnianych w tamtych dniach. Dalej cyto wane jest orędzie pośmiertne Tichona, nakazujące Cerkwi zacni wanie lojalności wobec państwa36. W trakcie obchodów jubileusz1 1000-lecia chrztu Rusi, w 1988 r., wielokrotnie podkreślano zasługi 28 patriarchy Tichona, jednocześnie negatywnie oceniając działania rv • Cerkwi''. Spór w ocenie patriarchy Tichona może być cbu <ży?e) nastrojów panujących w kręgach hierarchii oraz wła-^skaźnikie ^ Bowiem symbolem dążenia do zachowania nieza-dzy- P°z0^ a* • 0(j tronu, apolityczności, gotowości do ofiar i mę-leżności c^rKobronie woiności religii, czeństwa patriarchy Tichona wielkie kontrowersje wywołała Po snu testamentu. M. Struve w swej rozprawie na temat sprawa^eg^^ ^ ZSRR dowodzi, że dokument ogłoszony po śmierci chrzeSC1ny byi falsyfikatem napisanym przez ludzi z „Żywej Cerkwi" h litruków37. Prawdziwy testament Tichona, ratyfikowany z 59 biskupów i ogłoszony w kręgach kościelnych po jego śmier-PrZnakazywał obronę wolności religii i postępowanie zgodne z wytycznymi Soboru 1917-1918. Nowy patriarcha, zgodnie z tymi zale- 'ami miał być wybrany przez Sobór i winien zachować niezależność od państwa. Natomiast testament opublikowany w „Izwies-tiach'' głosił przede wszystkim obowiązek lojalności wobec państwa radzieckiego. Tichon miał rzekomo dawać swym następcom następujące rady: , ,nie spodziewać się powrotu ustroju monarchistycz-nego oraz uznać, że władza radziecka jest istotnie władzą ludową, robotniczą i chłopską i dlatego władzą trwałą i niezachwianą". Dalej były polecenia, jakby żywcem zaczerpnięte z instrukcji dla posterunkowego: „Należy potępić wszelki opór przeciw władzy, niegodziwe przeciwko niej zamysły, bunty oraz wszelką przeciw niej wrogość. [...] Tych natomiast którzy uparcie obstają przy swoich błędach i odmawiają skruchy wobec władzy radzieckiej, należy oddawać pod sąd Soboru prawosławnego"38. Trudno uwierzyć, aby takie słowa wyszły spod pióra człowieka, który całe życie poświęcił tworzeniu niezależności kościelnej, nigdy nie wahał się potępiać zła, nawet gdy przyszło płacić za to prześladowaniami. Dla historyka mniej ważna jednak jest kwestia czy władza sfałszowała testament Tichona czy nie, ważniejszą kwestią jest, jak na ten fakt zareagowała pozostała przy życiu hierarchia prawosławna w ZSRR. Otóż uznała ona wówczas dokument opublikowany w ,,Iz-wiestiach" za prawdziwy; pogląd ten podtrzymywany jest do dzi-iaj. W ten sposób policyjna prowokacja, jaką w istocie było fałszer-wo testamentu patriarchy, stworzyła fundament dla normalizacji runk vfW międzY Cerkwią a państwem. Rzecz jasna, w takich wa-luTbł kosztj teJ normalizacji musiała ponosić tylko jedna stro-Przed t0 wlaściwie Pełna kapitulacja hierarchów prawosławnych wym pOWYnr" władcami Rosji i ateistycznym systemem państwo-Przed ^ mi^u i^ną możliwość? Odpowiedź na to pytanie musi po-od razu0 W31123 Owczesne8° stanu Cerkwi. Nie skapitulowała ona • Wyznaczony przez Tichona na jego zastępcę metropolita 29 Piotr (Polański) z Piotrogrodu podjął staranie o zwołanie Soboru l wkrótce, jesienią 1925 r. został aresztowany i deportowany na ^ berię. Jednocześnie uaktywniła się "Żywa Cerkiew", której dzia^ cze zwołali w październiku 1925 r. synod z udziałem kilku deleea kościelnych z Zachodu. Uroczyste otwarcie obrad nastąpiło 4 D. dziernika 1925 r. w moskiewskim Teatrze Wielkim. W obecnoś " Anatola Łunaczarskiego, komisarza odpowiedzialnego za sprawy re ligii, otwarcia obrad dokonał Wiedienski. Synod zadeklarował p?ł na wierność państwu oraz zaakceptował podporządkowanie Moskwie ukraińskiej Cerkwi prawosławnej39. W ten sposób hierarchia została postawiona wobec sytuacji bez wyjścia. Gdyby odmówiła władzom posłuszeństwa natychmiast zostałaby zastąpiona przez duchowieństwo skupione wokół „Żywej Cerkwi". Hierarchom postawiły władze następujące żądania: kolejną deklarację lojalności, wyrażenie zgody na usuwanie biskupów nie akceptowanych przez rząd potępienie Cerkwi emigracyjnej, przyjęcia stałego nadzoru policyjnego. Nadzór nad Cerkwią z ramienia policji politycznej nadal pełnił Tuczkow, stary czekista, później gepista, a w 1925 r. już funkcjonariusz nowej formacji o nazwie NKWD (Naczalnyj Kommisariat Wnutriennich Dieł). Tuczkow bez sukcesów starał się nakłonić do współpracy metropolitę Piotra, ten jednak stawiał opór, za co zapłacił zesłaniem na Syberię. Dalsze rozmowy prowadzone były z metropolitą Kiry-łem (Smirnowem), który właśnie został zwolniony z więzienia. Jednak i on odrzucił propozycję przyjęcia współpracy z NKWD, za co Tuczkow zesłał go na pobyt za koło polarne. Sędziwy starzec, przebywał na wygnaniu do końca swych dni, zmarł w wieku 90 lat w 1944 r.40 Kolejnym rozmówcą na liście Tuczkowa był metropolita Sergiusz (Stragorodski). Przebywał on jeszcze w więzieniu, gdy Tuczkow prowadził rozmowy z jego poprzednikami. W marcu 1927 r. został nieoczekiwanie zwolniony i po kilku miesiącach rozmów z Tuczkowem, 29 lipca 1927 r., ogłosił on deklarację lojalności Cerkwi wobec władzy bolszewików. Głosiła ona m.in. ,,My działacze kościelni nie jesteśmy z wrogami naszego państwa radzieckiego, i nie popieramy tych obłędnych sposobów oraz ich intryg, lecz z naszym narodem i naszym rządem. [...] Wszelki cios skierowany prze' ciwko ZSRR — czy to będzie wojna, bojkot czy jakakolwiek klęska społeczna [...] przyjmujemy jako cios przeciwko nam". Dalej deki racja stanowiła, że wszyscy rosyjscy duchowni prawosławni dział jacy za granicą muszą złożyć deklarację lojalności wobec państwa radzieckiego, oporni mieli być usunięci ze składu duchowieństw podlegającego Patriarchatowi Moskiewskiemu. Sergiusz dzickovi także władzom za możliwość zorganizowania Synodu, który zatwie-30 dził jego wybór na zwierzchnika Patriarchatu, a także wyrażał t • l na zostanie zgoda władz na zwołanie Soboru. Me-dziej6' ze u . nrzyjał wkrótce tytuł strażnika tronu patriarchy tropolita Ser?"^estoblustitiel) — locum — tenens i stał się zwierz-_ patriarszy] l rosy-skiej Cerkwi prawosławnej. ~j chnikiem ca j^ ^ rozmowacn prowadzonych przez Sergiusza z wła- j W!Ttarła do biskupów, którzy za odmowę współpracy zostali j dzarm dow gnia 1926 r. a następnie osadzeni w więzieniach i \ aresztowamj^^c^ch Największym miejscem zsyłki dla du- \ obozacn ^ czasie klasztor na Wyspach Sołowieckich. \ chOWfkże przebywało kilkunastu biskupów. W ich gronie został \ Tam™wanv dokument, który miał być podstawą do rozmów z wła- l °P i na temat statusu Cerkwi w ZSRR. Dokument ten nosi nazwę \ IS Sołowieckiego i jest ostatnim aktem podpisanym przez prą- j wosławnych biskupów rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, w którym ; hierarchowie próbowali bronić jej niezależności przed ingerencją czynników państwowych. Zamknięci w obozie koncentracyjnym biskupi pisali: „Cerkiew nie dąży do obalenia istniejącego porządku i nie bierze udziału w poczynaniach zmierzających do tego celu, nikogo nie wzywa do broni i walki politycznej, podporządkowuje się wszystkim prawom i rozporządzeniom o charakterze cywilnym, ale pragnie w pełnej mierze zachować wolność duchową i niezależność, i jakie przyznała jej Konstytucja i nie może stać się sługą państwa''. Sygnatariusze Apelu Sołowieckiego zginęli za drutami, ale ich idea i została przejęta przez społeczność prawosławną, stanowiąc punkt j odniesienia przy ocenie postępowania pozostających na wolności biskupów i władz państwowych. Po latach Apel Sołowiecki zainspirował niezależnych działaczy religijnych do podniesienia podobnych postulatów w latach 70-tych, stając się w ten sposób duchownym Credo ruchu odnowy Cerkwi. Za cenę podporządkowania Cerkwi władzy metropolita Sergiusz otrzymał bardzo niewiele. Zezwolono mu na otwarcie instytutu teologicznego, który miał służyć kształceniu duchowieństwa, lecz po dwóch latach został zamknięty, oraz na wydawanie pisma: „Wiadomości Moskiewskiego Patriarchatu" — zlikwidowanego po czterech latach. Można przypuszczać, że porozumienie metropolity z władzami ^ wierało także inne tajne klauzule, m.in. postulaty wysunięte swego mQSU Wobec metropolity Kiryła. Metropolicie dano natomiast być iei ^warancje, że Cerkiew nie będzie likwidowana i pozwoli się / . ^w^8etację na marginesie społeczeństwa41, tkim r 16iW ^P*30^3 za ten kompromis wielką cenę, przede wszys-administr •' Przestała bYć autentycznym źródłem wiary, stała się rena, ktoraCYJną.strukturLl zależną od kaprysów ateistycznego suwe- T PO kilku latach miał przystąpić do nowej ofensywy zmie- J31 rzającej do całkowitego zniszczenia religii. Niezależne środow' u prawosławne zadawały sobie później pytanie, czy metropolita S giusz mógł postąpić inaczej? Co by było gdyby wszyscy biskut heroizmem Kiryła czy Piotra odmówili pójścia na kompromis za nę podporządkowania państwu? Jeżeli myśleć w kategorii społeczno-politycznych doraźnej taktyki, kompromis Sergiusza u, dopuszczamy, chociaż przyniósł w latach następnych skutki nie n lepsze. Traktując jednak Kościół jako mistyczne ciało Chrystus'' wspólnotę zbawienia, depozytariusza nauki Chrystusa, kompromi Sergiusza był zdradą chrześcijaństwa, pójściem na kompromis z je go wrogami. Historia chrześcijaństwa zna wiele przypadków, że straszliwe prześladowania łamały biskupów, kapłanów i wiernych W sytuacjach bez wyjścia, członkowie gmin chrześcijańskich, we wczesnym średniowieczu, także czasami zdradzali wiarę i dokonywali apostazji. Po latach prześladowań wybuchały spory, kto zrobił więcej dla Kościoła, ten kto cierpiał za wiarę, czy ci co układami kompromisami, polityką i podstępem chcieli w tragicznych warunkach zapewnić chrześcijaństwu choćby minimalne warunki dla egzystencji. Krytycy Sergiusza, gdy zaczną ferować surowe sądy o jego decyzjach i kompromisach muszą jednak mieć na względzie okoliczności i czasy. Od czasu prześladowań pierwszych chrześcijan żadna inna wspólnota chrześcijańska, poza rosyjską Cerkwią prawosławną, nie stanęła wobec równie bezwzględnego i okrutnego przeciwnika, dysponującego przy tym znacznie bardziej bogatym arsenałem środków aniżeli Neron i jego następcy. Lata najgorsze miały jednak dopiero przyjść. Kończył się NEP-okres liberalizacji w gospodarce i życiu społecznym, zaczynał się stalinizm. Używając conra-dowskiego określenia, Rosja zagłębiała się w prawdziwe jądro ciemności. W tych warunkach grupy chrześcijan przystąpiły do rozbudowy struktur Cerkwi podziemnej. Powstały tajne seminaria duchowne, a nawet zgromadzenia zakonne, które ukryte w niedostępnej tajdze Syberii czy w górskich rejonach Azji, próbowały odrodzić tradycje prawosławnego monastycyzmu. W drugiej połowie lat dwudziestych krajobraz życia ideowego wzbogacony został o nowy element — instytucjonalizację ateizmu, jako nowej religii z wyniesionym niemal do boskich rozmiarów k' tem Lenina. Zmarły 21 stycznia 1924 r. wódz rewolucji został uroczyście „beatyfikowany" w czasie uroczystości pogrzebowych, a miejsce jego spoczynku, mauzoleum u stóp Kremla w Moskwie, st się najważniejszym miejscem kultu religijnego w Związku Ra» ckim. Melchior Wańkowicz, który odwiedzał Moskwę w 193* -zanotował następujące wrażenia z rytuału nowego kultu:, , Przed t Mauzoleum stoi teraz długi, kilkakroć wygięty ogon wyczekując} ludzi. Nagle zegar na baszcie Kremlowskiej pod ogromnym z*o carsl< n bije piątą i Mauzoleum rozświetla się szklaną nym w'"~ j naj Dźwięk spod dwugłowego orła oznacza, że zbli-kopufe-Th1^ ajforacji żywych moszczy rewolucji rosyjskiej. Tłum za się c"^1 Q stoje posuwając się wraz z nim powoli, jest złożony wśród ktoreg ' {ac]i. Każde środowisko ma swoje pielgrzymki z przybysz°^stolorumi każdy kraj ma swoją Mekkę. Do Mauzoleum ad lirnina P nawet mały Murzynek, uciskany przez białych w Af-Lenina ucie śimeszną małpeczką, co pięknie zagrane widziałem ^iSewskim teatrze dla dzieci"4*. W T kże francuski socjalista Henri Beraud w swych wrażeniach hvt w 1926 r. w ZSRR umieścił refleksję na temat Mauzoleum. ZT>°t to zwykły, jasnoorzechowy sześciokąt z desek, okolony barie-zarnego metalu: podwójną ramą oraz rząd strzelnic zdobią ten SJnolity blok, przypominający bardzo żywo motywy z Arki Noego Tuż nad ziemią są drzwi, wiodą one do piwnicy, tonącej w czerwonym świetle. Na jej straży stoją dwaj żołnierze, niczym kamienne posągi i patrzą prosto w oczy. [...] Czyż nad zmarłym nie ciąży właśnie pierwsza od chwili rozpadnięcia się w gruzy świątyni Salomona, Budowla Izralela — ten oto blok geometryczny o przedpotopowej architekturze, ozdobiony pięcioramienną gwiazdą, z piwnicą, wypełnioną jakąś płomienną, a zarazem martwą jasnością?"43. Lenin w pełni zasłużył na pośmiertną beatyfikację w oczach wyznawców nowej ateistycznej religii. Najpierw opracował teoretycznie, a później zrealizował plan zniszczenia chrześcijaństwa w Rosji. A ponieważ życie społeczne nie znosi pustki (nie była ona możliwa zwłaszcza w kraju o tak zakorzenionych wśród ludu mistycznych tradycjach), sam zastąpił na ołtarzach Boga, którego ślady obecności na ziemi rosyjskiej wypalał ogniem i żelazem. ,,Lenin żył. Lenin żyje, Lenin będzie żył, Lenin wiecznie żywy" głosiła partyjna propaganda slogan wymyślony przez Majakowskiego, tworząc wizerunek nieśmiertelnego wodza rewolucji. Zinowiew pisząc hagiograficz-ną rozprawę o Leninie mówi w niej, że był on apostołem światowego komunizmu, a jego praca Co robić ewangelią klasy robotniczej. Amorem pomysłu przekształcenia zwłok Lenina w święte „mosz-tvm °Zy * relikwie rewolucji miał być Stalin, który korzystał przy iwś -H vk°misarza ds- handlu Lwa Krasnina. M. Heller uważa, ka™/ *;0munistów bliskich Krasninowi żywa była wiara w rein-Rdniacie. FaQo™~..._i_ • i ..... . ....... lowała ich możliwość powtórnych narodzin, dla któ- pobudz > zac^ować ci3*0 w stanie nienaruszonym. Wyobraźnię ' tym rewelacje dochodzące z Egiptu, gdzie w 1922 na- MauzolW IC menaruszonYm grobowiec faraona Tutenchamo- Sześcianó ° ^budowane na fundamencie trzech potężnych Organizator ~~ 5c*obnie jak piramidy egipskie. Kazimierz Malewicz -ktu ,,kultu Lenina", który przewidywał także spe- 33 cjalną oprawę muzyczną dla odbywających się tam cerernon" wodził, że sześciany mają symbolizować, iż śmierć Lenina t śmierć, gdyż on żyje i jest wieczny44. Teoretyczne dzieło Lenina stało się fundamentem dla opr wania nowoczesnej doktryny ateistycznej, w myśl której bud ^ społeczeństwa komunistycznego była niemożliwa bez likwidacii r ^* tek świadomości religijnej. Nieomal każdy wybitny funkcjonar' partyjny, poczytywał sobie za punkt honoru napisanie jakiegoś dzipi wymierzonego w religię. W ten sposób powstał kanon literatu ateistycznej składający się z dzieł trójgłowego klasyka Marks Engelsa-Lenina, uzupełniony utworami Stalina oraz tak znanych dzia łączy państwowych, jak: Michała Kalinina, Sergiusza Kirowa, Grze gorza Petrowskiego, Nadieżdy Krupskiej oraz wspomnianych już Łu-naczarskiego i Jarosławskiego45. Partia coraz bardziej stawała się an-tykościołem, ostatecznym źródłem wiedzy obdarzonym przywilejem nieomylności. * Po rewolucji październikowej w Rosji wyrok wydano na wszystkie religie, a tylko ze względów politycznych komuniści przez jakiś czas tolerowali różne grupy wyznaniowe. Szczególnie wrogo odnosili się jednak do Kościoła katolickiego. Również w czasach przed-rewolucyjnych sytuacja katolików w Rosji była trudna. Carat wielokrotnie ingerował w sprawy kościelne, więził księży, biskupów, zamykał świątynie. Administracja państwowa czuwała, aby Rosjanie nie przyjmowali tego wyznania. Dopiero w 1905 r. na mocy ukazu tolerancyjnego Mikołaja II zlikwidowano przepisy nakazujące surowo karać konwertytów występujących z Cerkwi i przechodzących do Kościoła katolickiego. Spowodowało to, że w ciągu następnych kilku lat katolicyzm przyjęło ok. 200 tyś. osób. Za czasów panowania Mikołaja II poprawiły się stosunki Rosji ze Stolicą Apostolską. Katolicy odzyskali część swoich świątyń, a biskupom zezwolono na pełnienie ich urzędów. i> Katolicyzm w Rosji był jednak wyznaniem mniejszości narodowych, a nie Rosjan. W 1917 r. spośród ok. l min 600 tyś. katolikó żyjących na terenie Rosji było 950 tyś. Polaków, 400 tyś. Białorv nów, 30 tyś. Rusinów i Ukraińców, 48 tyś. Ormian, 35 tyś. Gruz nów, 100 tyś. innych obcokrajowców. Parafie katolickie występ0' wały jednak prawie w całej Rosji — od parafii pw. św.św. i Pawła w Archangielsku nad Morzem Białym i parafii pw. bowzięcia NMP w Symferopolu na Krymie po parafie na w Taszkiencie. ^. W samej stolicy Rosji — Petersburgu istniało przed I wojną s tową 9 katolickich parafii. W XIX i XX w. powstały w Rosji no diecezje katolickie — tyraspolska (saratowska) i we Władywos o Ostoją katolicyzmu w Rosji były jednak przede wszystkim . -e polskie, tzw. ziemie zabrane, wcielone do Rosji oe historyc^116 z1^ rozbiOrów Polski. Istniejące na tych terenach die-w czasie i^mi biskupimi w Mińsku, Kamieńcu Podolskim i Ży-cezje ze sto lic* . w skład metropolii mohylewskiej, największej toniierzu ^^^jej w Rosji. Później metropolia mohylewska obej-struktury *& nie tereny całej Rosji, aż po Syberię, a jej biskupi mowała P"wypetersburgu. rezydowa i caraiu SpOwodował ożywienie działań Stolicy Apostol- .^8t eenie Rosji. We wrześniu 1918 r. sakrę biskupią otrzymał skiej na diecezji w Kamieńcu Podolskim, diecezji formalnie zlik-n°!Twanej przez carat po upadku powstania styczniowego. Bisku-W został proboszcz miejscowej katedry ks. Piotr Mańkowski. Za-Sdzał diecezją do 1921 r., kiedy po ustaleniu przebiegu granicy na tych terenach opuścił Rosję i przeniósł się do Polski. Na Syberii, gdzie było ok. 31 kościołów parafialnych, 14 kaplic i 20 domów modlitwy w 1922 r. został ustanowiony Wikariat Apostolski Wschodniej Syberii, natomiast katolikami na Zakaukaziu opiekować się miał Wikariat Apostolski Krymsko-kaukaski. Z powyższego opisu wynika, że pomimo zdecydowanej dominacji prawosławia w Rosji, katolicyzm stanowił na tym terenie rosnącą w siłę wspólnotę. Jak sądziło wielu wybitnych myślicieli religijnych sąsiedztwo katolicyzmu mogło stać się dla Cerkwi szansą. Kościół katolicki nie miał rywalizować z Cerkwią o dusze Rosjan, lecz próbować odnaleźć z nią wartości wspólne, co by pozwoliło Cerkwi zachować jej wszystkie instytucje, wyzwalając ją jednocześnie spod nadzoru państwa. Kwestia niezależności Kościoła od państwa, wkrótce po rewolucji miała się okazać zarzewiem konfliktu. Już wiosną 1919 r. metropolita mohylewski abp Edward Ropp wydał okólnik do księży i wiernych protestując przeciwko rozporządzeniu bolszewików domagają-ru!1 slę,wProwadzenia pełnej kontroli osób świeckich nad parafią, ^kanaście dni po wydaniu tego dokumentu, 29 kwietnia 1919 r. abp opp został aresztowany, a następnie wydalony z Rosji. Zarząd nad Ro °Pw mohylewska' a więc praktycznie nad całym Kościołem w Roń1 ° l bp ^3n CiePlaki dotychczasowy biskup pomocniczy abpa tałoY urzedowanie również nie było długie i zakończone zos-krotnreSutOWaniem 5 marca 1923 r- Wcześniej bp Cieplak był dwu- led ° aresztowany- testy L? Ym Z powodó^ represjonowania bpa Cieplaka były jego pro-Zostały o°lW profanacJi doczesnych szczątków błg. Andrzeja Boboli. eksponatne Sprowadzone z Połocka do Moskwy i wystawione jako P^ed tryrT °ZfSie wystawY higienicznej. Wraz z bpem Cieplakiem "larca 1923 rewolucyJnym w Moskwie stanęło 14 książy. 25 r- zapadł wyrok - wszyscy zostali skazani, bp Cieplak 35 oraz ks. Konstanty Budkiewicz proboszcz z parafii św. Kat Piotrogrodzie otrzymali wyroki śmierci. Protestom międzyn opini publicznej, oraz interwencji papieża Piusa XI, zawdzie ^^ Cieplak zamianę kary śmierci na więzienie. Nie udało się nat • ^ uratować życia ks. Budkiewiczowi. Podobnie jak bp Cieplak nila on oskarżony o działalność na szkodę dyktatury proletariatu. przebywał wcześniej w Rosji, jako członek pa-KS. d'Her^1S!^atywnej. Sprawami rosyjskimi zajmował się tak-;„k śmierci. 2 sierpnia 1937 r. bp Aleksander Frison został lny. Na podwórku moskiewskiego więzienia, gdzie dokona- 37 no egzekucji zabito nie tylko biskupa. Wykonywano tam wyrok na całym Kościele katolickim w Rosji, gdyż wcześniej wygnani zostali z tego kraju biskupi Neveu, Amoudru i Matulionis, natomiast bp Ma-łecki po 8 latach ciężkiego syberyjskiego łagru zmarł wkrótce po zwolnieniu w. 1934 r. Rosja pozostała bez biskupów i bez seminariów duchownych. Władze systematycznie likwidowały parafie katolickie, a duchowni byli represjonowani. W 1936 r. w Związku Radzieckim działało jeszcze 50 księży katolickich, natomiast w 1939 r. aresztowano ostatnich dwóch. Stolica Apostolska próbowała tworzyć w Rzymie ośrodki przygotowujące misjonarzy dla Rosji. 11 lutego 1929 r. w Rzymie po-święconony został kamień węgielny pod papieskie Kolegium ,,Rus-sicum". Rok później powstała papieska komisja „Pro rebus Russi-cis", na czele której stanął bp d'Herbigny, ale i ta inicjatywa nie zaowocowała żadnym znaczącym przedsięwzięciem. Kościołowi katolickiemu w Rosji zadane zostały ciosy, niszczące jego legalną, masową obecność w życiu społecznym tego kraju. Żadne mnę z wyznań chrześcijańskich nie było w Rosji niszczone z równą konsekwencją, jak katolicyzm. ' . Długa ciemna noc Przełom lat 20-tych przyniósł pewne zelżenie nacisku państwa na Cerkiew. Kierownictwo partii bolszewickiej, zajęte rozgrywkami wewnętrznymi (był to okres walki Stalina z Trockim o hegemonię w partii oraz z grupami starych towarzyszy Lenina), nie miało już dość energii, aby z dużą siłą walczyć z religią. Zresztą, patrząc na Cerkiew z partyjnego punktu widzenia, nie przedstawiała ona zagrożenia, była całkowicie ujarzmiona. Większość biskupów, księży i aktywistów świeckich została wymordowana bądź siedziała w obozach, natomiast zarządy poszczególnych diecezji były opanowane przez ludzi z ruchu Żywej Cerkwi. Powstały w latach 20-tych Ludowy Komisariat do Spraw Religii sprawował pełną kontrolę nad życiem wszystkich wspólnot religijnych. Jednym z twórców tego aparatu był stary działacz bolszewicki Włodzimierz Zagórski. Wyróżniał się on szczególną zaciekłością w walce z Cerkwią, co doprowadziło do tego, że grupa zdesperowanych osób dokonała w 1930 r. na niego zamachu, w którym zginął. Dla uczczenia jego pamięci przemianowano nazwę najstarszego ośrodka Rusi Moskiewskij Siergiejew-Posadu na Zagorsk. Tak więc stara ławra, założona w XIV w. przez św. Sergiusza (Rodoneskiego), siedziba patriarchatu moskiewskiego, od tej pory miała nosić imię człowieka, który z wyjątkową gorliwością walczył z rosyjskim prawosławiem. Zelżenie nacisku na Cerkiew w połowie lat 20-tych było spowodowane także ogólną atmosferą życia społecznego w ZSRR. Okres NEP-u, liberalizacji gospodarki oraz pewnych swobód w partii i życiu społecznym zaowocował także bardziej tolerancyjnym stosunkiem do wspólnot religijnych. Toczono więc walkę z hierarchią, ale ludzie swobodniej, niż w pierwszych latach rewolucji, mogli obecnie chodzić do cerkwi. Zauważył to także nieprzychylny prawosławiu sławny dziennikarz austryjacki Egon Erwin Kisch, który pozostawił opis Wielkanocy, obchodzonej w 1926 r. w święto l maja. 39 ,,Cerkwie były pełne, ludzie z trudem wciskali się do wnętrza, każdy niósł płonącą świecę i tysiące płomyków rzucało blask na złote płaszcze osłaniające postacie świętych na ikonach, tak, że widać było tylko ich twarze, włosy i ręce. Wielu wiernych pościło przed świętem i zapach rozgrzanego wosku mieszał się z gorącym oddechem wygłodzonych ludzi i z wonią kadzidlanego dymu, którego kłęby wisiały pod kopułami". Kończy zaś tę relację uwagą: ,,W pierwszych latach po rewolucji święto Zmartwychwstania było przedmiotem drwin, odbywającą się o pomocy procesję przyjmowano kocią muzyką i śmiechem. Dziś to ustało, tym razem w dniu Pierwszym Maja niedziela wielkanocna minęła bez przeszkód"46. Ta liberalizacja nie trwała jednak długo. Zwycięstwo Stalina w walce o władzę w partii przyniosło zaostrzenie kursu w polityce wewnętrznej i nowe uderzenia w religię. Faktyczne zepchnięcie Cerkwi do roli swoistego skansenu kulturowego zostało usankcjonowane przez instrukcję ,,O prawach i obowiązkach stowarzyszeń religijnych'', wydanego l października 1929 r. Prawo formalnie stanowiło, że państwo jest oddzielone od religii i kwestiami wyborów światopoglądowych swych obywateli się nie interesuje. Praktyka była jednak odmienna. Władze sprawowały ścisłą kontrolę nad życiem wszystkich wspólnot wyznaniowych, a zwłaszcza nad najpotężniejszą z nich — rosyjską Cerkwią prawosławną. Władze nie były neutralne wobec wyborów światopoglądowych swych obywateli, gdyż budowały własny system religijny, którego fundamentem miała być marksistowsko-leninowska teoria ateizmu. Ideologia ta była konsekwentnie wcielana w życie. Lektura dokumentów kolejnych zjazdów partii dowodzi, jak wielkie znaczenie dla kierownictwa partyjnego miała sprawa propagowania ateizmu oraz walka z religią. Ustawodawstwo z 1929 r. ograniczało do minimum działalność kapłana w parafii. Nadzór nad całością życia religijnego i finansami kościelnymi sprawowała tzw. rada parafialna, której członkowie byli zatwierdzani przez lokalny urząd ds. wyznań, a w praktyce najczęściej byli to funkcjonariusze albo aparatu kontroli religijnej albo policji politycznej. Ksiądz mógł jedynie przewodniczyć liturgii, natomiast kazania przed wygłoszeniem musiały być zgłaszane do urzędów. Dekretem z 27 sierpnia 1929 r. skasowano niedzielę, a księży pozbawiono wkrótce praw obywatelskich i kartek żywnościowych. Nowym zwyczajem stało się organizowanie w wielkie święta religijne powszechnych czynów społecznych. W 1929 r. po raz pierwszy Boże Narodzenie obchodzono jako ogólnoradzieckie święto industrializacji, pieniądze z tego dnia pracownicy musieli przeznaczyć na fundusz uprzemysłowienia. Jednocześnie rozwinięto system wychowania ateistycznego dzie-40 ci i młodzieży. Służyło temu członkowstwo w organizacji pionier- skiej i komsomolskiej, szkoła, w której było obowiązkowe uczestnictwo w zajęciach politycznych, gdzie wyśmiewano się z religii, tworzono nowe wzorce zachowań ideowych mających zakorzenić w świadomości, że religia jest wynikiem określonych warunków społecznych i wraz z ich zmianą odeszła w bezpowrotną przeszłość. W 1929 r. Jarosławski opracował wieloletni plan walki z religią. Główną rolę w tej kampanii miała odegrać założona przez niego w 1925 r. ogólnorosyjska organizacja ateistyczna, która w 1929 r. przemianowana została na Związek Wojujących Bezbożników (So-juz Woinstwujuszczich Biezbożnikow). Związek zaczął wydawać dziennik ,,Bezbożnik" w nakładzie 200 tyś. egz. tygodniki „Antyre-ligioznik" — 60 tyś. egz. oraz ,,Ateist" — 1,5 min. egz. Oprócz wydań w języku rosyjskim, pisma ateistyczne wydawane były także w językach innych narodów zamieszkujących ZSRR, m.in. polskim, tatarskim, baszkirskim, gruzińskim. Od początku lat 30-tych obowiązywało kolektywne członkowstwo zakładów pracy i kołchozów w Związku Wojujących Bezbożników. Na skutek tych zabiegów w 1932 r. Jarosławski wykazywał, że we wszystkich republikach radzieckich jego organizacja skupia już ok. 30 min członków. Nowy rozdział w stosunkach między komunistycznym państwem a Cerkwią zapisany został w latach 30-tych, kiedy zwycięski aparat stalinowski przystąpił do ostatecznej rozprawy z religią. Do łagrów została wysłana kolejna grupa księży i świeckich. Wielu z nich zginęło w wyniku morderczej pracy, nie wytrzymując strasznych warunków obozowych: głodu, wycieńczenia i surowego klimatu. Wiktor Szałamow, sam także więzień łagrów na Kołymie, wstrząsająco opisał to ,,białe krematorium", gdzie zginęło nie mniej ludzi, aniżeli w piekle hitlerowskich obozów koncentracyjnych. W obu rodzajach obozów duchowni chrześcijańscy należeli do znaczącej grupy uwięzionych. W trakcie represji lat 30-tych wspólnoty parafialne były rozwiązywane i skreślane z urzędowego rejestru, przystąpiono także do masowego wyburzania świątyń. W samej Moskwie z ok. 1000 cerkwi pozostało ok. 20. Wydawnictwa ateistyczne starały się zohydzić religię, kult Matki Boskiej i świętych. Nie była to propaganda wyrafinowana, raczej prymitywna, odwołująca się do kilku stereotypów, m.in. ciemnego mnicha reakcjonisty, który dręczy lud i wykorzystuje wierzenia religijne dla zdzierania z ludzi pieniędzy. Za pomocą pseudonaukowych dowodów i rozpraw , .udowadniano", że Boga nie ma i został on tylko wymyślony dla ucisku ludu przez panów i szlachtę. Dla młodego radzieckiego inteligenta było w tych warunkach wręcz niepodobieństwem zostać człowiekiem wierzącym, podobnie wyglądała sytuacja w szerokich kręgach proletariatu miejskiego. Cerkiew przetrwała ten najtrudniejszy okres 41 42 w dziejach państwa radzieckiego dzięki wierze prostego ludu. Ludzie poniżani przez lata, wyśmiewani za , .hołdowanie zabobonom'', zajmujący najbardziej poślednią pozycję w hierarchii społecznej, ocalili dziedzictwo wiary dla następnych pokoleń, umożliwiając odrodzenie się prawosławia w lepszych czasach kolejnych odwilży. W 1931 r. na rozkaz Kaganowicza wysadzono w powietrze największą w Moskwie cerkiew wotywną (cerkiew Christa Spasa), dar wdzięczności narodu za ocalenie i zwycięstwo w czasie wojny ojczyźnianej z Napoleonem. W miejscu, gdzie stała cerkiew Chrystusa Zbawiciela zbudowano wielki basen. Szereg innych cerkwi zamienionych zostało na magazyny, sale wystawowe i koncertowe, czasem ich przeznaczeniem było stać się muzeami ateizmu. W 1932 r. ogłoszone zostały założenia bezbożnej 5-latki. Przewidywano, że do 1938 r. zostaną zniszczone wszystkie cerkwie, a w 1937 r. już nikt w ZSRR nie będzie używał słowa Bóg47. Najważniejszą jednak bronią przeciwko Cerkwi był terror. W 1932 r. zamordowano kolejnych biskupów. Inni poszli do obozów. W 1937 r. rozpoczął się najczarniejszy w dziejach ZSRR okres prześladowań, nazywany później mianem jeżowszczyzny, od nazwiska ludowego komisarza bezpieczeństwa publicznego Nikołaja Iwano-wicza Jeżowa. Od ludzi domagano się składania deklaracji antyreligijnych, opornym odbierano kartki żywnościowe, wyrzucano ich z pracy i wszystkich organizacji społecznych. Denuncjatorzy zgłaszali na policji nazwiska ludzi, którzy chodzili do cerkwi. Terror tego okresu był fragmentem ogólnoradzieckiego terroru politycznego zwanego później wielką czystką. Zginęło wówczas w obozach i rozstrzelano jako szpiegów imperialistycznych wielu biskupów prawosławnych, tysiące księży, mnichów i mniszek. 9 W 1937 r. Ł. Żakowskij, szef leningradzkiego NKWD, wydał broszurę Dywersyjna działalność wierzących i sekciarzy w nakładzie 100 tyś. egz., a w broszurze poświęconej tzw. agenturze trockisto-wsko-bucharinowskiej znalazł się rozdział poświęcony zagadnieniom zwalczania „szpiegowsko-dywersyjnej działalności organizacji kościelnych". Było to ideologiczne przygotowanie ostatecznego uderzenia, które miało zostać zakończone ogólnorosyjskim procesem prawosławnego episkopatu z metropolitą Sergiuszem na czele. W tym dramtycznym momencie żadna deklaracja nie była w stanie uchronić Cerkwi przed represjami. W tych dniach w całym Związku Radzieckim nikt nie był pewien, kiedy funkcjonariusze NKWD staną pod jego drzwiami. Metropolita Sergiusz został oskarżony o kontakty z wywiadem japońskim, datujące się jeszcze z czasów jego pobytu w Japonii, w czasie działalności misyjnej w 1908 r. Zarzucano mu również, że pod pozorem lojalności wobec państwa radzieckiego spo- sobił się do akcji mającej na celu obalenie ustroju radzieckiego. W 1938 r. z 50 tyś. cerkwi czynnych w 1929 r. zamknięto ok. 38 tyś. Wraz z represjami rosły szeregi Cerkwi żyjącej w katakumbach. W październiku 1937 r. organ KC „Bolszewik" pisał, że represje tylko wzmacniają religijność i,,hamują proces wyzwalania ludu z religijnych przesądów". Zauważono także wpływ ,,niewidzialnych kierowników" z ukrycia prowadzących religijną propagandę48. Znaczenie tego podziemnego ruchu religijnego było ogromne. Polski badacz tej problematyki Tadeusz Poleski w cytowanej tutaj pracy trafnie zauważył: ,,Katakumbowa Cerkiew odegrała ogromną rolę — z jednej strony zachowała sukcesję biskupią i kapłańską, a z drugiej była nosicielem bezkompromisowych wartości chrześcijańskich, czego nie można powiedzieć o oficjalnej Cerkwi, balansującej między lojalizmem wobec prześladowców, a troską o zachowanie przynajmniej niektórych instytucji cerkiewnych". Terror nie złamał także jawnej działalności Cerkwi. Przy ołtarzach, gdy wywieziono lub rozstrzelano kapłanów stanęli ludzie świeccy. Chociaż prześladowania spadły i na nich, nie odeszli od wiary, od Cerkwi. W tej sytuacji terror, który miał zastraszyć społeczność ludzi wierzących, nie spełnił swej roli. Nie wykonano zadań bezbożnej pięciolatki, nie wykorzeniła religii także jeżowszczyz-na. Władze odstąpiły od zamiaru wytoczenia procesu metropolicie Sergiuszowi. Sytuacja międzynarodowa zaostrzała się, nasilał się także kryzys wewnętrzny w ZSRR. Uznano, że rozprawę z religią należy odłożyć na później. Odpowiednie decyzje w tej sprawie podjęło IV rozszerzone plenum KC Związku Wojujących Bezbożników, obradujące w lutym 1938 r. Koniec lat 30-tych upływał w klimacie nawrotu do wartości z rosyjskiej przeszłości. Stalin, utrwalając system władzy autokratycznej, w którym jego osoba miała znaczenie podobne do osoby cara w systemie samodzierżawia, starał się z przeszłości eksponować wątki uzasadniające znaczenie jednostki dla procesu reform i dobrobytu państwa49. W tym klimacie politycznym powstała powieść Piotr Wielki Aleksego Tołstoja oraz film Sergiusza Eisensteina Iwan Groźny. Obaj przedstawieni są jako wielcy samotnicy, których osobisty charyzmat jest gwarantem reform i fundamentem państwa. W drodze do celu — wielkiej, imperialnej Rosji muszą nieraz postępować okrutnie starali się powiedzieć swej publiczności Tołstoj i Eisenstein, lecz historia ich usprawiedliwiła, gdyż takimi metodami mogli byli obronić kraj od wrogów zewnętrznych i wewnętrznej zdrady. Stalin, który dopiero co wielkimi pokazowymi procesami zakończył rozprawę z opozycją wewnątrzpartyjną, mógł utażsamiać się z obu krwawymi reformatorami. Ludowi chciał zaprezentować się jako władca srogi, lecz dbający o potęgę swego kraju i jego siłę militarną. 43 44 Nawrót do tradycji rosyjskiej skierował uwagę na znaczenie wątku chrześcijańskiego w jej przeszłości. Z tego okresu datują się różnorakie próby tworzenia instytucji ochrony zabytków, w tym także sztuki sakralnej, oraz pierwsze badania naukowe nad znaczeniem prawosławia dla kultury. Niewątpliwie nowe prądy spowodowały, że kampanię antyreligijną prowadzono wprawdzie nadal, lecz z mniejszym natężeniem i bez tego okrucieństwa, które cechowało ją na początku lat 20-tych i 30-tych. Wkrótce świadomość tego, że wielka wojna jest nieuniknionym sposobem rozwiązywania konfliktów, spowodowała jeszcze znaczniejsze osłabienie walki z religią. Na ekrany kin wszedł Aleksander Newski o zwycięstwie nad Krzyżakami, gdzie po raz pierwszy duchowni prawosławni zostali pokazani jako bohaterowie pozytywni, prowadzący obok mądrego władcy .naród do boju przeciwko zalewowi germańskiego rycerstwa. Wojna z Niemcami hitlerowskimi była już za progiem. W czas wojny wchodziła Cerkiew rozbita, bez hierarchii, ze zrujnowanymi świątyniami i setkami kapłanów zamkniętych w obozach i więzieniach. Jednak w chwili straszliwego niebezpieczeństwa okazało się, że kapłani potrafili lepiej dać wyraz odczuciom narodu, aniżeli przywódcy państwowi. Wieloletnia współpraca Stalina z Hitlerem, deklaracje o przyjaźni i wspólne działania spowodowały, że ZSRR nie był przygotowany do wojny. Pierwsze miesiące działań bojowych, kiedy kilkaset tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej niemal bez walki poddało się do niewoli świadczyły o tym, że dla wielu obywateli Związku Radzieckiego wróg zewnętrzny był mniejszym zagrożeniem aniżeli zwyrodniały system stalinowskiej dyktatury. /V W momencie, gdy Stalin na wiadomość o agresji Niemiec hitlerowskich na 12 dni wycofał się z kierowania sprawami publicznymi, a wojska hitlerowskie zwycięsko parły na wszystkich odcinkach frontu do przodu, jeden z nielicznych pozostających na wolności biskupów, metropolita moskiewski Sergiusz już pierwszego dnia wojny, 22 czerwca 1941 r., skierował odezwę do wiernych, wzywającą do obrony ojczyzny i wiary prawosławnej. „Nasza Cerkiew prawosławna zawsze dzieliła losy narodu — pisał m. in. Sergiusz. Nie opuści ona swego narodu i obecnie. Błogosławi błogosławieństwem niebios również ten wielki czyn, jaki przed narodem staje [...] błogosławi wszystkich prawosławnych broniących świętych granic naszej ojczyzny". 25 czrwca 1941 r. Sergiusz odprawił uroczyste nabożeństwo w Katedrze Objawienia Pańskiego w Moskwie, w intencji zwycięstwa Rosji. W kazaniu powtórzył swe wezwanie. Następnego dnia nabożeństwo w intencji ojczyzny zgromadziło olbrzymi tłum ok. 11 tyś. wiernych. Było to największe zgromadzenie religijne od czasu działalności patriarchy Tichona. ^ Wkrótce, za zgodą Stalina Cerkiew otworzyła fundusz obrony kraju. Wpłynęło na niego ok. 150 min rubli. Także pierwsze przemówienie Stalina wygłoszone 3 lipca, a więc w 13 dniu wojny świadczyło, że będzie on próbował inaczej oddziaływać na społeczeństwo. Swa mowę rozpoczął od tradycyjnego prawosławnego zwrotu: ,,Bracia i Siostry", zapominając nagle o obowiązującej dotychczas formule „towarzysze"50. Wkrótce cały Związek Radziecki pokryły plakaty przedstawiające postać kobiety wzywającej pomocy. Napis głosił, że Matka Ojczyzna wzywa do obrony. W momencie śmiertelnego zagrożenia okazało się, że zupełnie nieprzydatne były hasła obrony komunizmu, jak i cała ideologiczna infrastruktura związana z nowym ładem społecznym budowanym w Rosji od 1917 r. Nikt więc nie wzywał do obrony partii czy władzy ludowej, zwroty te jednoznacznie kojarzyły się z systemu nędzy, głodu i zbrodni. ''"Stalin, pragnąc dokonać konsolidacji wewnętrznej społeczeństwa, dokonał istotnego zwrotu w polityce wyznaniowej. Zawieszona została działalność Związku Wojujących Bezbożników, zakazano publikacji „Bezbożnika" i tysięcy antyreligijnych broszur. Z zesłania wrócili duchowni. Dla wielu z nich jednak ułaskawienie przyszło zbyt późno, jak np. dla światowej sławy fizyka atomowego, a jednocześnie wybitnego znawcy kultury i sztuki, filozofa i teologa ks. Pawła Florenskiego. Ten najwybitniejszy rosyjski umysł XX w. w latach 30-tych przeżył dwukrotne aresztowanie, chociaż po rewolucji był tolerowany i pozwolono mu nawet prowadzić wykłady na Uniwersytecie Moskiewskim. Ostatni wyrok odsiadywał w łagrze na Wyspach Sołowieckich. Stamtąd miała go ułaskawić specjalna grupa i przewieźć do Moskwy, gdzie miał kontynuować badania nad bombą atomową. Ks. Florenski zmarł z głodu i wycieńczenia na kilkanaście godzin przed doręczeniem wiadomości o jego ułaskawieniu komendanturze tego strasznego obozu. Inni, którym udało się przeżyć powracali do swych parafii, gdzie mogli na nowo organizować życie religijne. Brali udział w przygotowaniu obrony kraju. Uczestniczyli m.in. w uroczystościach pożegnania ochotników wyruszających na front, występowali na wielu wiecach, organizowali pomoc dla rannych i chorych, krzepili ducha młodych rekrutów. Stare kroniki filmowe pokazują wiele scen, gdy oddział wyruszający w bój jest żegnany przez pozostałych mieszkańców, którzy przybyli na plac wraz z księdzem. Kolejne kadry ukazują, jak święta ikona w geście błogosławieństwa wznosi się nad klęczącymi szeregami, a później roty wolno ruszają na Zachód. Inny film przypomina sceny z powitania Armii Czerwonej na ziemiach odbitych Niemcom. I znowu wkraczających żołnierzy wita procesja prowadzona przez kapłana. Prowadzący oddział oficer klęka przed ikoną, którą całuje z czcią. 45 Heroiczną kartę w czasie Wojny Ojczyźnianej, jak nazwała zmagania z hitlerowskimi Niemcami propaganda, świadomie odwołując się do pojęcia z czasów wojny z Napoleonem, dla podkreślenia narodowego i ludowego charakteru tych zmagań, zapisało duchowieństwo prawosławne wraz z metropolitą leningradzkim Aleksym w czasie 900 dni blokady Leningradu. Metropolita Aleksy — w życiu świeckim Sergiusz Władimiro-wicz Simanskij — był jedną z największych indywidualności wśród prawosławnych biskupów XX w. Pochodził z arystokratycznej rodziny, bliskiej dworowi cesarskiemu. Ukończył studia prawnicze, a następnie teologię. W 1913 r. został wyświęcony na biskupa pomocniczego w Petersburgu. W czasie rewolucji pełnił obowiązki biskupa pomocniczego metropolity Beniamina. Podobnie jak Beniamin, młody biskup był przeciwnikiem ruchu ,,Żywej Cerkwi" za karę więc został aresztowany i zesłany na kilka lat do obozu w Se-mipałatyńsku (Kazachstan). W 1927 r. został zwolniony dzięki wstawiennictwu metropolity Sergiusza, który powołał go na urząd kon-sultatora w prowizorycznym Synodzie Patriarchatu Moskiewskiego. W 1933 r. Aleksy otrzymał godność metropolity Leningradu. W pierwszych dniach wojny poparł on apel metropolity Sergiusza, a w późniejszym okresie był autorem planu normalizacji stosunków między Cerkwią a państwem. Liczył na to, że Stalin nie wróci już do prześladowań religii, zalecał więc, aby gdzie tylko to możliwe odbudowywać sieć parafialną oraz zakładać nowe seminaria. Głosił, że Cerkiew musi być lojalna wobec państwa, ale także wobec przepisów prawa kanonicznego, dlatego starał się odsuwać z ważnych urzędów duchownych skompromitowanych jawną współpracą z policją polityczną. <2) Od początku zmagań z hitlerowcami Sergiusz, jak i Aleksy potępili biskupów prawosławncyh, którzy przywitali Niemców, jako wyzwolicieli spod komunistycznego jarzma. Przypadki takie miały miejsce na Białorusi, gdzie metropolita Filoteusz z Mińska oderwał miejscową Cerkiew od Patriarchatu Moskiewskiego i powołał autokefaliczną prawosławną Cerkiew białoruską oraz na Ukrainie, gdzie podobnie postąpił bp Polikarp z Łucka. Znaczna jednak część prawosławnych biskupów z Ukrainy i Białorusi pozostała wierna Patriarchatowi Moskiewskiemu, Także w Rosji, na terenach zajętych przez Niemców następował rozwój życia religijnego, początkowo tolerowany, a nawet i wspierany przez administrację okupacyjną. Był to fakt obiektywnie działający na korzyść prawosławia, gdyż warunki stworzone Cerkwi przez Niemców mogły stać się alternatywą dla milionów wyznawców prawosławia za linią frontu51. Czynnik ten wykorzystywali biskupi prawosławni. Lojalnie 4 6 trwali u boku władzy radzieckiej, równocześnie jednak tworzyli fakty dokonane, restaurując życie kościelne zarówno na terenach znajdu-acych się pod okupacją niemiecką, jak i bronionych przez Armię Czerwoną. Podobnie było w czasie blokady Leningradu. W głodującym mieście Aleksy ogłosił zbiórkę na zakup żywności, która wkrótce przyniosła ok. 3 min rubli, przeważnie w złocie. Nieliczne nie zniszczone cerkwie Leningradu wypełniały tłumy wiernych. Jednocześnie życie kościelne istniało wokół miasta, gdzie panowali Niemcy. Później w uznaniu zasług władze nagrodziły Aleksego wysokimi orderami. Wielu księży prawosławnych na terenach zajętych przez Niemców pomagało partyzantom, wdowom i sierotom chroniąc rozbity naród, jako jedyna rosyjska instytucja na ziemiach okupowanych. Te wszystkie fakty umacniały pozycję Cerkwi w Rosji. Musiał z nimi się liczyć także Stalin. Podejmując zwrot w kierunku liberalizacji polityki wyznaniowej Stalin osiągał dwa efekty: zyskiwał czynnik konsolidujący społeczeństwo, a także odbierał argument Niemcom, którzy w pierwszych miesiącach okupacji próbowali wykorzystać Cerkiew prawosławną, jako element sankcjonujący ich władzę na podbitych terenach. Stalin wiedział, że jeżeli nadal będzie prowadził politykę represji wobec Cerkwi, może doprowadzić do sytuacji, iż stanie się ona sojusznikiem Niemców, którzy gwarantowali jej swobodny rozwój. Przypadek z półmilionową armią gen. Andrzeja Własowa, która powstała z ochotników gotowych u boku Niemców walczyć o Rosję wolną od komunizmu mógł być zaraźliwy. Nie wiadomo jaki byłby skutek tych wszystkich kolaboracyj-nych inicjatyw na terenach ZSRR opanowanych przez Niemców, gdyby elita hitlerowska postępowała bardziej elastycznie wobec kwestii słowiańskiej. Gdyby zwyciężył program zakładający stworzenie wasalnego wobec Niemiec państwa rosyjskiego, projekt ten mógłby liczyć na poparcie wielu Rosjan przekonanych, że nic gorszego od życia w ustroju komunistycznym nie może ich spotkać. Jednak najbardziej wpływowa w NSDAP grupa nazistowskich ideologów z kręgu Himmlera, Rosenberga, a także opinia samego Hitlera były przeciwne budowie jakiejkolwiek formy słowiańskiej państwowości. Wszystko miało być terenem Wielkiej Rzeszy, w której Słowianie pełniliby co najwyżej rolę mało wykształconych niewolników. W rezultacie w Rosji zaczęto stosować metodę niszczenia i mordowania. Aby ratować życie trzeba było uratować państwo komunistyczne. Tę świadomość miał metropolita Sergiusz, który wkrótce stał się niekwestionowanym, również przez władze, przywódcą religijnym walczącego narodu rosyjskiego. Metropolita Sergiusz pragnął jak najmocniej zaakcentować obecność Cerkwi w życiu publicznym, dlatego wystąpił z inicjatywą zbierania funduszy na wyposażenie wojska. Kwesta przeprowadzo- 47 48 na w tym celu oraz pieniądze uzyskane ze sprzedaży kosztowności kościelnych umożliwiły sformowanie eskadry lotniczej, której nadano imię Aleksandra Newskiego oraz pułku czołgów nazwanego imieniem Dymitra Dońskiego. Jednostki zostały poświęcone przez duchownych, a wielu żołnierzom, nie tylko zresztą tych oddziałów, umożliwiono swobodny dostęp do praktyk religijnych oraz manifestowanie swej wiary przez noszenie krzyżyków i innych dewocjonaliów. Kulminacyjnym momentem wojennej współpracy między władzą a Cerkwią było przyjęcie 4 września 1943 r. na Kremlu przez Stalina metropolitów Sergiusza, Aleksego i Mikołaja. Informację o spotkaniu podała prasa radziecka. Zawarty wówczas kompromis był przestrzegany przez cały okres życia Stalina i zapewnił Cerkwi przetrwanie najtrudniejszego okresu prześladowań i terrroru. Stalin gwarantował, że nie będzie prowadzona walka z Cerkwią w celu jej ostatecznej zagłady. Umożliwił otwarcie w czasie wojny ok. 20 tyś. cerkwi oraz zwolnił wielu duchownych, zapewniał także możliwości dla kształcenia kleryków. Cerkiew zobowiązywała się do pełnej lojalności wobec państwa, akceptowała jego ateistyczną formułę ideologiczną, zgodziła się na zepchnięcie na margines życia społecznego oraz rezygnację z wszelkiej działalności ewangelizacyjnej. Z perspektywy czasu ten bardzo oportunistyczny układ nie wydaje się jednak tak kompromitujący, jakby na to wskazywały zobowiązania przyjęte wówczas przez Cerkiew. Należy się bowiem zapytać, czy nieliczni biskupi prawosławni mieli wówczas inne wyjście, czy była szansa zawarcia porozumienia dla Cerkwi bardziej korzystnego? Nie ma żadnych dowodów na to, aby twierdzić, że Cerkiew mogła wówczas osiągnąć coś więcej, aniżeli usankcjonować swe istnienie. Był to wielki sukces Cerkwi, zwłaszcza jeżeli się przypomni, że kilka lat wcześniej myślano o rychłej budowie społeczeństwa całkowicie ateistycznego. Można więc powiedzieć, że wojna i zagrożenie jakie zawisło nad komunistami spowodowało, że odroczony został wyrok śmierci na Cerkiew wydany w latach trzydziestych. Komentując kulisy spotkania metropolita Sergiusz — Stalin T. Poleski zwraca uwagę, że odbywało się ono w przededniu przejścia Armii Czerwonej do wielkiej ofensywy, która — jak przewidywano — miała odebrać z rąk niemieckich wielkie obszary okupowanego terytorium. Na ziemiach tych rozwijało się bez większych ograniczeń życie religijne i trudno było sobie wyobrazić, że zaraz po wkroczeniu tam Armii Czerwonej cerkwie miałyby być ponownie zamknięte52. Pierwszym efektem kompromisu była zgoda na wybór patriarchy. W tym celu 8 września zwołany został Sobór, który dokonał wyboru metropolity Sergiusza na urząd patriarchy Moskwy i całej Rusi. W Soborze uczestniczyło zaledwie 19 biskupów, w tym kilku nrzywiezionych prosto z więzień. Jego kanoniczna ważność była zapewne problematyczna, ale nikt się tym nie przejmował. Należało wykorzystać szansę i przywódcy Cerkwi to uczynili. Po 18 latach Cerkiew miała więc nowego patriarchę. Rzecz jasna zakres jego władzy był ograniczony, lecz zarówno z punktu widzenia kościelnego jak i politycznego, wybór ten oznaczał wzmocnienie niezależności i suwerenności hierarchii. Jeżeli przypomni się starania Tuczkowa, aby patriarchę zastąpić Wyższym Urzędem Cerkiewnym, a później próby osadzenia w patriarchacie ludzi z ,,Żywej Cerkwi", łatwiej docenić można znaczenie ingresu patriarchy Sergiusza, który odbył się 12 września 1943 r. w katedralnej cerkwi w Moskwie. Sergiusz rządził do śmierci, czyli do 15 maja 1944 r., a jego następcą po kilku miesiącach, 2 lutego 1945 r., został wybrany metropolita leningradzki Aleksy. Dokonało się to na kolejnym Soborze, tym razem liczniej obsadzonym, gdyż z udziałem 41 biskupów, 87 kapłanów i 36 świeckich. Sobór uchwalił także statut Cerkwi prawosławnej. Wcześniej był on uzgodniony z władzami państwowymi, które na Soborze reprezentował G. Karpow, przewodniczący Rady ds. Religii. Cerkiew miała być rządzona, zgodnie z prawosławną tradycją, przez synody lokalne oraz sobory, które winny być zwoływane co trzy lata. W statucie Cerkwi nałożono jednak na jej władze obowiązek konsultacji z administracją państwa terminów synodów i soborów co w praktyce oznaczało, że bez zgody władz nie mógł się sobór odbyć. W statucie znalazł się także zapis ustanawiający obowiązek konsultacji z władzami kandydatów na biskupów. Ustalono, że władze będą miały prawo dyskwalifikować niewygodnych dla siebie kandydatów. Ta kontrola aparatu ateistycznego państwa nad Cerkwią obejmowała wszystkie struktury kościelne — od patriarchatu po parafię. Nowy status Cerkwi sankcjonował więc ingerencję biurokracji państwowej w życie kościelne. Była to cena zapłacona za egzystencję. Stalin w tym czasie prawdopodobnie faktycznie zrezygnował z zamiarów zniszczenia religii. Świadczyła by o tym także ostateczna likwidacja w 1947 r. Związku Wojujących Bezbożników. Na miejscu rozwiązanej organizacji powołano wprawdzie nowy organizm - Wszechzwiązkowe Towarzystwo ,,Wiedza" (Znanije), ale jego program zakładał znacznie skromniejsze cele. Po 1945 r. Cerkiew, po raz pierwszy od czasu rewolucji paź-•lernikowej, miała możliwość nawiązania kontaktów zagranicznych. Utrwaliło to jej pozycję, a jednocześnie wkrótce stało s*ię pre-ękstem do zaangażowania przez państwo Cerkwi w szereg akcji porty cznych. Spektakularnym potwierdzeniem stabilizacji życia koś- 49 50 cielnego oraz nowego miejsca Cerkwi w społeczeństwie radzieckim były wszechprawosławne obchody 500-lecia autokefalii rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, obchodzone w 1948 r. W tym czasie Cerkiew uczestniczyła wraz z władzami państwowymi w brutalnej akcji likwidacji Kościoła greckokatolickiego na terenach Ukrainy (1946), a także popierała likwidacje unitów na Rusi Zakarpackiej. W 1948 r. Patriarchat Moskiewski nadał autokefalię Polskiemu Kościołowi Prawosławnemu, a w 1951 r. kościołowi prawosławnemu w Czechosłowacji. Ostatni okres rządów stalinowskich, naznaczony kolejnymi falami czystek i represji, chociaż przyniósł szereg dalszych ofiar wśród chrześcijan, nie zmienił statusu Cerkwi ustanowionego w 1943 r. Stalin wyraził zgodę nawet na odbycie Soboru lokalnego, który, co prawda w niekompletnym gronie, uchwalił szereg przepisów wewnętrznych. Zapewniło to stabilizację życia kościelnego oraz doprowadziło do wyboru metropolity Aleksego na patriarchę Moskwy i Wszechrusi. Natomiast w niczym nie zmieniony pozostał system kontroli administracji państwowej nad życiem kościelnym oraz zakaz jakiejkolwiek katechizacji dzieci, młodzieży i osób dorosłych. Ateizm nadal pozostawał oficjalną doktryną państwową i stanowił fundament wychowania w przedszkolach i szkołach. W dalszym ciągu nie ukazał się w Związku Radzieckim żaden egzemplarz Biblii, a jej przywóz do kraju był surowo karany. Władze zgodziły się natomiast na wyświęcenie nowych biskupów, których obdarowano nawet pewnymi przywilejami. Hierarchia prawosławna, bacznie inwigilowana, miała kontrolować życie w diecezjach, aby we własnym zakresie tropić ślady działań noszących znamię przestępstwa wobec radzieckich przepisów o wolności wyznania. Wszystko to zaowocowało później wielkim marazmem duchowym, który ogarnął część biskupów i duchowieństwa. Selekcja do najwyższych urzędów kościelnych, dokonywana pod okiem urzędów ds. wyznań, a także policji politycznej, często była doborem ludzi uległych i biernych, gotowych dla kariery poświęcić walkę o prawa dla swych diecezji. Nie istniało nadal w Cerkwi żadne życie intelektualne, nie tłumaczono nawet opracowań, które ukazywały się w prawosławnych ośrodkach teologicznych na Zachodzie. Taką wegetującą Cerkiew zastał okres, nazwany później mianem po-stalinowskiej odwilży. Nie złamana natomiast pozostała tradycyjna pobożność ludu rosyjskiego. Badania etnograficzne z 1955 r. w obwodzie riazańskim wykazały, że ikony znajdowały się prawie we wszystkich domach chłopskich i wielu robotniczych. W kilku regionach Rosji wykryto natomiast tajną organizację młodzieży prawosławnej istniejącą od lat 40-tych. Ożywienie życia religijnego w czasie okupacji (powszechne by- ło nawet przekonanie, że Stalin zwyciężył dzięki błogosławieństwu Cerkwi) spowodowało znaczne zaniepokojenie części aparatu i kierownictwa partyjnego. Póki żył Stalin nie chciano, a chyba i nie było możliwości, zmiany układu z 1943 r. Natomiast po jego śmierci rozpoczęto działania mające zintensyfikować propagandę antyreligijną. Jednym z pierwszych dokumentów partyjnych, w sposób po^1 średni krytykujących stalinizm, był, co jest paradoksem, tekst z posiedzenia KC KPZR w 1954 r. „O wielkich niedomaganiach w propagandzie naukowo-ateistycznej i sposobach jej usprawnienia" oraz „O błędach w prowadzeniu propagandy naukowo-ateistycznej wśród ludności"53. W obu tekstach zwracano uwagę na zanik działalności ateistycznej, wzrost uczuć religijnych oraz rozbudowę struktur kościelnych. Wszystko to miało zagrażać systemowi społecznemu i uniemożliwiać dalsze komunistyczne przeobrażenia. . 52 III. W poszukiwaniu tożsamości fe/ Demokratyzacja życia społecznego i politycznego, zapoczątkowana przez nowego I sekretarza Nikitę Chruszczowa na XX Zjeździe KPZR, nie była dla Cerkwi okresem wolności i reform. W październiku 1956 r. Chruszczow odbył rozmowę z delegacją włoskiego Ruchu Pokoju, w której znajdował się m.in. ks. Gagguo. Zapytany przez niego Chruszczow o stosunek do religii przypomniał swe przemówienie z 1945 r., w którym potępił prześladowanie religii. Jednocześnie jednak zapowiedział, że państwo chociaż zrezygnuje z administracyjnych form walki z religią nasili walkę ideologiczną 0 przebudowę świadomości społecznej. Wkrótce okazało się, że Chruszczow nie zamierza rezygnować także z metod administracyjnych. W sposób paradoksalny, zwiększając zakres wolności dla całego społeczeństwa, jednocześnie starał się prowadzić zdecydowaną walkę z Cerkwią prawosławną i wszystkimi innymi Kościołami 1 wspólnotami religijnymi. Od 1959 r. nastąpiła eskalacja antyreligijnych ekscesów z siłą nie znaną od lat trzydziestych. Do więzień i łagrów poszffty kolejne grupy duchownych. Wysadzono w powietrze, zdewastowano, zamknięto ok. 15 tyś. cerkwi, otwartych w czasie wojny na rozkaz Stalina. Dokonując pewnych przeobrażeń systemowych Chruszczow rozpętał kampanię antyreligijną dla uwiarygodnienia swej ideologicznej prawomyślności. Sam zresztą był przekonany, że zniszczenie religii jest warunkiem koniecznym dla dalszych przeobrażeń społecznych i ustrojowych. Duchowni zwolnieni z łagrów w 1956 r. wracali do nich już w 1958 r. Rok 1961 uważa się za szczyt chruszczowowskiej kampanii an-tyreligijnej. Na skutek prześladowań ucierpiała nie tylko Cerkiew prawosławna, lecz również Kościół katolicki, protestanci oraz wspólnoty muzułmańskie. Nastąpiła kolejna nowelizacja prawa wyznaniowego. Osoby duchowne poddano ścisłej kontroli administracji Urzędu ds. Wyznań oraz policji politycznej. Nawet w najciemniejszych czasach carskiej reakcji, oberprokurator Synodu Generalnego nie miał takich możliwości ingerencji w życie wewnątrzkościel-ne, jak w latach „liberalizmu" chruszczowowskiego przewodniczący radzieckiej Rady ds. Religii. Przez wiele lat sprawnym realizatorem wszystkich antykościelnych posunięć był Wiktor Kurojedow, który swe stanowisko stracił dopiero w latach przebudowy. W trakcie niszczenia Cerkwi po raz kolejny doszło do szeregu aktów wandalizmu. Niszczono perły drewnianej architektury sakralnej dawnej Rusi, palono ikony i cenne rękopisy. W swej tysiącletniej historii nikt nie zadał rosyjskiej kulturze tyle bolesnych ciosów, co kilkadziesiąt lat władzy komunistycznej. Została zniszczona kultura materialna, duchowa, obyczaje i moralność, a więc ta sfera ducha, która przez pokolenia kształtowała mentalność i zachowania narodu rosyjskiego. Idea budowy wielonarodowego imperium wymagała przede wszystkim okiełznania nacjonalizmu narodu największego — czyli rosyjskiego. Wprawdzie Rosjanie tworzyli ogółnora-dzieckie elity partyjne, wojskowe, gospodarcze i naukowe, oni także zajmowali kluczowe stanowiska we wszystkich republikach, nie miało to jednak większego wpływu na losy całej wspólnoty rosyjskiej. Byli oni bowiem funkcjonariuszami ponadnarodowej nomenklatury komunistycznej wyrażającej jedynie własne interesy grupowe. Bolesne odczucie strat, jakie poniosła rosyjska kultura pod rządami komunistów było udziałem nie tylko niezależnych elit intelektualnych — dysydentów. Partyjny pisarz Władimir Sołouchin mówił w wywiadzie dla „Słowa Powszechnego": „U nas w ciągu dziesięcioleci robiono wszystko byśmy zapomnieli o swojej przeszłości. Przed wojną nie używano nawet nazwy «Rosja», a słowo «ojczyzna» traktowano jako obraźliwe. Jeden z wielkich działaczy państwowych lat 20-tych oświadczył: «niech będzie przeklęty patriotyzm*. Co gorsze, nie tylko głoszono takie hasło, ale wcielano w czyn. W moim kraju zniszczono wszystkie dzwony, zburzono 10 tyś. cerkwi (w samej Moskwie ponad 400), nie tylko zresztą cerkwi, także innych obiektów zabytkowych i pamiątek historycznych. W sumie zniszczono 92 proc. zabytków"54. Pierwsze symptomy niezadowolenia z kondycji duchowej wspólnoty rosyjskiej pojawiły się jednak już w latach 60-tych. Wówczas, w warunkach pewnej swobody intelektualnej z nową siłą odżył dawny spór między zapadnikami a słowianofiłami. Podczas gdy część młodzieży szukała swej duchowej ojczyzny w ideach napływających z Zachodu, inni zaczęli się interesować przeszłością. Charakterystycznym utworem dla tych poszukiwań były m.in. utwory W. Sołouchina Czarne deski, Listy z Muzeum Rosyjskiego, w któ- 53 54 rych opisywał dramatyczne dzieje sakralnej kultury rosyjskiej w latach władzy radzieckiej. W tym nurcie poszukiwań mieściła się także konwersja Aleksandra Sołżenicyna oraz jego manifesty literackie i społeczne, które stały się fundamentem dla tworzenia dysydenckie-go ruchu narodowego. Tym poszukiwaniom rosyjskiej inteligencji odpowiadało ożywienie w łonie samej Cerkwi. Grupy księży-dysydentów kwestionowały system podporządkowania Cerkwi państwu, a przede wszystkim uległość i marazm samej hierarchii. W pierwszych latach represje wymierzone były przede wszystkim w biskupów, natomiast szykany w czasach Chruszczowa nie dotknęły hierarchii. Zamykano cerkwie, zmniejszano do minimum liczbę miejsc w seminariach duchownych, ale nie zmniejszono poborów biskupich, nie ograniczono im możliwości podróżowania czy nawiązywania kontaktów z przedstawicielami Kościołów na Zachodzie. Odbywało się to jednak za cenę wielkich zaniedbań duszpasterskich. Być może, gdyby podjęli aktywniejszą działalność ewangelizacyjną, także oni byliby represjonowani. Nie zdecydowali się jednak na takie działanie. Być może z lat stalinowskich wynieśli głębokie przekonanie, że najświętszą rzeczą jest trwanie przy ołtarzu i zapewnienie istnienia życia kościelnego. Ceną, jaką przyszło Cerkwi zapłacić za kompromis, było pozostanie na uboczu w swoistym skansenie kulturowo-obyczajowym. Oznaczało to także zamknięcie się na wszystkie ruchy nowatorskie powstające w wielu Kościołach prawosławnych na świecie. Wzbudzało to tym większe rozgoryczenie, że w ZSRR rozpoczęła się właśnie dyskusja o demokracji i wolności. Sarkania wśród duchowieństwa na hierarchię za jej oportunizm i brak reakcji na ateistyczne działania władz były w tej sytuacji coraz głośniejsze. Podobnie jak w latach poprzednich krótki okres liberalizacji polityki wyznaniowej możliwy był dzięki zamieszaniu, jakie wywołała walka o władzę w partii. W 1964 r. upadł Chruszczow, a jego następca Leonid Breżniew starał się na początku sprawiać wrażenie, że będzie kontynuował politykę demokratycznych przemian zapoczątkowaną na XX Zjeździe. Latem 1965 r. delegacja 9 biskupów z abpem Hermogenem (Gołubiewem) z Kaługi złożyła patriarsze Aleksemu dokument, w którym zakwestionowano kanoniczność decyzji i uchwał podjętych przez Sobór w 1961 r. Zarzucano Patriarsze m.in., że ugiął się pod presją władz i doprowadził do daleko idącej ingerencji czynników świeckich w sprawy wewnątrzkościelne. Aleksy zastosował wobec niezadowolonych biskupów sankcje kościelne, a przywódcę opozycji abpa Hermogena umieścił w odległym klasztorze. Obserwatorzy życia religijnego w ZSRR twierdzą, że akcja została przygotowana przez KGB, a Aleksy był tylko wykonawcą operacji rozbicia kontestujących biskupów55. Protest abpa Hermogena nie pozostał jed- nak zapomniany. Wśród duchowieństwa krążyły odpisy tzw. „Listu Dziesięciu", w którym wspomniana grupa biskupów ujawniała szereg przypadków prześladowań Cerkwi oraz domagała się od władz obrony przed bezprawiem. Wprawdzie prawie wszyscy sygnatariusze tego dokumentu zdystansowali się w różnej formie od protestu abpa Hermogena, wielu jednak duchownych zostało zainspirowanych do występowania w obronie Cerkwi i praw ludzi wierzących. Jak wspominał Gleb Jakunin: „Arcybiskup Hermogen dając początek ruchowi na rzecz praw Kościoła, nie widział przed sobą jasnych perspektyw i ostatecznych celów drogi, na którą wstąpił. Rozpoczął ów ruch i stanął na jego czele, lecz zrezygnował z walki już po pierwszej porażce, jaką było przeniesienie w stan spoczynku"56. Wkrótce też nastąpiły reakcje wiernych protestujących przeciwko samowoli urzędów ds. wyznań. W czerwcu 1965 r. grupa wiernych z miejscowości Kirów (dawniej Wiatka) wysłała list do patriarchy Aleksego domagając się rozpatrzenia postulatów wysuniętych przez abpa Hermogena. Patriarcha nie odpowiedział na list, natomiast KGB represjami stłumiła dalsze protesty57. W obronie wiernych z Kirowa wypowiedział się natomiast przebywający na wygnaniu abp Hermogen. W listopadzie 1965 r. dwaj duchowni Gleb Jakunin i Mikołaj Eszliman napisali list do Patriarchy ujawniając długą listę nadużyć i gwałtów popełnianych wobec wyznawców prawosławia. Postulowali, aby Patriarchat Moskiewski zdecydownie wypowiedział się w obronie wiernych i domagał się przestrzegania rozdziału Kościoła od państwa. Spór zaostrzył się w grudniu 1965 r., gdy Patriarcha publicznie oskarżył obu niepokornych kapłanów o burzenie spokoju w Cerkwi. Wówczas Jakunin i Eszliman zdecydowali się opublikować swój list na Zachodzie. Patriarcha obu suspendował oraz skierował specjalny list do biskupów, w którym przestrzegał przed działalnością dysydentów. Zakazywał także dalszego prowadzenia akcji zbierania podpisów pod listami otwartymi do władz. W tym okresie głos zabrał także Aleksander Sołżenicyn, znany już wówczas pisarz, który po wyjściu z łagru, po 11 latach katorgi ochrzcił się i stał się członkiem rosyjskiej Cerkwi prawosławnej. Do Aleksego pisali także historycy i publicyści: Borys Tałantow, Ana-tolij Levitin-Krasnow. Wysuwali postulaty podobne do tych, które umieścili w swych listach Jakunin i Eszliman. Patriarchat nadal milczał. Sytuacja ludzi wierzących w miastach w końcu lat 60-tych stawała się coraz trudniejsza. Po krótkiej przerwie aparat wyznaniowy zbudowany za czasów Chruszczowa pod rządami Breżniewa zaczął postępować z równą bezkarnością co w latach jego poprzednika. Jednak nie tylko prowadzona przez państwo przymusowa atei-zacja była powodem kryzysu rosyjskiego prawosławia. Hierarchia 55 56 prawosławna, która uwolniona została od grozy represji, a później nawet dokonała swoistej kooptacji do rządzącej elity także ponosiła odpowiedzialność za tragiczny stan Cerkwi. Jak dowodzi niezależny historyk dziejów Cerkwi Lew Regelson, nie trzeba było aż heroicznego świadectwa, aby uratować przynajmniej część parafii i świątyń przed zagładą. Wspomniany już metropolita Hermogen nawet w okresie surowych prześladowań, za czasów Chruszczowa, wykorzystując obowiązujące przepisy i wstawiając się za grupami, które broniły swych świątyń, potrafił obronić wszystkie kościoły w dwóch diecezjach. „Tragedią Patriarchatu — pisze Regelson — nie była tylko jego małoduszność i strachliwość, lecz to, że ciężką strukturą administracyjną skrępował wszystkie oddolne próby aktywizacji życia religijnego"58. Jeden z przywódców niezależnych wspólnot prawosławnych ks. Gleb Jakunin w słowach znacznie bardziej surowych oceniał postawę rosyjskiego episkopatu. Odpowiadając na pytanie, co reprezentuje sobą aktualnie Patriarchat Moskiewski pisał z goryczą: ,,W świadomości prawosławnych przekształca się on w sektę kultowo-miste-ryjną. Dla większości osób Patriarchat stał się religijną filią gospodarki komunalnej, kontynuując tradycyjne praktyki (chrzest, pogrzeb itp.). Dla zagranicznych turystów, nie znających istoty zagadnienia, jest on egzotyczną pamiątką «a la russe». Dla państwa nie stanowi żadnego ideologicznego zagrożenia". Ważnym źródłem oceny prawosławnego episkopatu w ZSRR w latach 70-tych był tzw. referat Furowa, zastępcy przewodniczącego Rady ds. Religii. Referat został wygłoszony w 1975 r. na jednym z posiedzeń lektorów odpowiedzialnych za pracę ateistyczną. Furow charakteryzował wszystkich prawosławnych biskupów według ich lojalności wobec władz. 57 biskupów zostało podzielonych na trzy grupy. Pierwsza, którą Furow określił jako w pełni lojalnych, składała się z 17 biskupów. „Słowem i czynem" dowodzili oni nie tylko swej lojalności wobec władzy, ale i, .patriotycznego oddania socjalistycznej społeczności". Grupę drugą, liczącą 23 biskupów stanowili duchowni również lojalni wobec władzy państwowej, ale starający się rozwijać życie religijne w swych diecezjach. Furow ocenił to jako poważne uchybienie wobec radzieckiej społeczności, ale z satysfakcją odnotował ich uległość. Trzecia grupa, również licząca 17 biskupów, zdaniem Furowa sprawiała władzy ciągłe kłopoty. Byli to „ekstremiści" próbujący w różny sposób, nie zawsze zgodny z radzieckim prawem, krzewić religijność59. Zastrzeżenia wzbudzała nie tylko postawa biskupów, ale i duchowieństwa, często dobieranego przez władze, w myśl zasady, że im gorszy, tym lepszy. Temu służyły rady parafialne, które celowo zatrudniały księży znanych z różnych słabości. Natomiast księża gór- liwi, próbujący ożwić wspólnoty parafialne, nie otrzymywali zezwolenia na pracę duszpasterską albo byli wysyłani na prowincję do małych parafii. W tej sytuacji centrum życia religijnego pozostawała nadal wieś. Chociaż i w tych środowiskach prowadzono aktywną działalność ateizacyjną, ludzie starsi, zwłaszcza kobiety, były ostoją wiary i przekazywały ją dzieciom i wnukom. Po upadku Chruszczowa partia nie zrezygnowała z przebudowy świadomości społecznej, chociaż ten proces nie był prowadzony tak gwałtownie, jak na przełomie lat 50-tych i 60-tych. Tej idei służyć miała gruntowna przebudowa wsi, która pomimo różnych kołchozowych eksperymentów, zachowała najwięcej tradycji i obrzędów religijnych. Potrzebami prowadzenia pracy ateistycznej uzasadniano więc budowę nowych kompleksów przemysłowo-wiejskich, gdzie ludność zamierzano przesiedlić do małych bloków, a życie społeczne kontrolować przez sieć różnorakich instytucji kuluralno-oświatowych. • IV. Dysydenci jawienie się w ]ch6w dysydenckich, wieka i grup społeczn potrzebę wolności i demokracji przypadków łamania J^S rzecz praw człowieka poprzeazi cza, publikacje tzw samizdatu. Termin pojawił się Nikołaj Głazkow, który rów sam rozpoczął ich w niezależnym obiegu tów, manifestów, .^rt cych publikacjami często , tka Natalia Gorbamewska wWera ważne miejsce dokumentów dniu list Jakunina i Eszlimana. W 'grudniu zależne pismo polityczne -l^otoKoi , opublikował dokumentację P Bejowi Siniawskiemu i Jurijów skazani na karywiel u na Zachodzie. W ich demonstracja pod P środowisk intelektualny ł, się w samizdacie v ^ czło. ludzie głoszący bojętnie wobec gię mchu na działalność wydawm- ^^ był poeta ści publikacji swych utwo-kolportowanie. W latach 60-tych Lojawiło się szereg dokumen-społeczne albo będą-radziecka dysyden- początku m ^ ch był m.in. wspomniany r. powstało pierwsze me-P ^^ Ginzburg wytoczonego An-Obaj pisarze zostah wmui swych książek została 5 grudnia 1965 r. M kwie. pófniej szereg obronie, wreszcie ukaza-ffiafa Ksiega. tały aresz- r. wlaśnie 58 . W 1974 wydmo 455 pozycji W ślad za niezależnymi publikacjami zaczęły powstawać nienależne organizacje Ruch Demokratyczny (1968) Paweł Litwinów, Andriej Amarlik, 1970 r. Komitet Obrony Praw Człowieka - An-driej Sacharow, Walerij Czalidze, Andriej Twerdochlebow, który zarżał wydawać biuletyn informujący o przypadkach łamania prawa w ZSRR pt- „Kronika Bieżących Wydarzeń". Jednym ze stale powracających tematów na łamach wydawnictw niezależnych były opisy prześladowań Cerkwi oraz różnych mniejszości wyznaniowych. Wśród wydawnictw samizdatowych ważną pozycję stanowiły również druki religijne: Biblia, psałterze, modlitewniki. W latach 70-tych zaczęto także wydawać pisma rosyjskich filozofów: M.Bierdiajewa, S Bułhakowa, P.Florenskiego. Wszystko to sprzyjało wykształceniu się w ruchu dysydenckim nurtu świadomie odwołującego się do religijnych wartości w życiu publicznym, podkreślającego rolę Cerkwi w odrodzeniu moralnym Rosji. Programowym manifestem tej grupy było opracowanie Iz-pod Gfyb (Spod grud) wydane w Moskwie w 1974 r., a później na Zachodzie. Autorami zamieszczonych tam artykułów byli m.in. Aleksander Sołżenicyn, Igor Szafarewicz, Melik Agurskij, Ewgenij Barabanów, Wadim Borisow. Wszyscy oni działali wcześniej w różnych ugrupowaniach demokratycznej opozycji i byli prześladowani za swą działalność społeczną. Z bogatej problematyki zaprezentowanej w tym zbiorze, warto wyeksponować wątek religijny, przewijający się właściwie we wszystkich rozważaniach. Wszyscy autorzy konstatują głęboki kryzys ideologii lewi-cowej _ leninizmu. Uważają, że bolszewizm jest czymś zasadniczo obcym naturze rosyjskiej i został Rosjanom przemocą narzucony przez międzynarodowe uzbrojone bandy pod wodzą partii Lenina. Dowodzili przy tym, że jednym z zasadniczych celów nowych władców Rosji było zniszczenie prawosławia — fundamentu rosyjskiej kultury i duchowości. Pomimo wielkich wysiłków uczynionych w celu ateizacji całego narodu wiara przetrwała. F.Korsakow pisał: „Kraj nasz oczekuje Słowa, zburzone i sprofanowane są nasze świątynie, ale Biblia i Ewangelia osiągają na czarnym rynku ceny wyższe, aniżeli utwory modnych poetów. Tak jest nie tylko w Moskwie, lecz również w innych wielkich miastach". Przedstawiając tęsknotę Rosjan za Słowem Bożym wspominał: „Nie mogę zapomnieć pewnego chłopa. Stał on na schodach jednej z moskiewskich cerkwi i krzyczał: «Prawosławni. Ja z Kurska. U nas wszystko zniszczyli. Na Chrystusa, dajcie choćby jedną książkę o Bogu»62. Odbudowanie wolnego narodu rosyjskiego - pisze inny z autorów tego zbioru Igor Szafarewicz — to przywrócenie prawdziwych wartości narodowych Rosjan. „Pod hasłem walki z rosyjskim szowinizmem niszczono najmniejszy nawet ślad poczucia narodowego u Rosjan". Rosyjski patriotyzm nazywano reakcyjnym, a całe po- 59 kolenia młodzieży „były wychowywane w takim duchu interpretacji historii Rosji, że mogło u nich powstać tylko jedno życzenie — starać się jak najszybciej zapomnieć o przeszłości, zapomnieć, że w ogóle mieliśmy jakąkolwiek przeszłość". „Nie ma żadnych dowodów na to — dowodzi Szafarewicz w innym miejscu — że w przeszłości naród rosyjski w wyniku rewolucji poniósł mniejsze straty, aniżeli inne narody na terenie ZSRR"63. Odbudowa wartości religijnych — dowodzili autorzy Spod Grud winna się dokonać przez odrodzenie religijne. Symptomy tego odrodzenia już zauważali: ,Jak to się dzieje — pytał A.B. — że kiedy na całym świecie widzimy upadek wiary u nas, pomimo prześladowań, następuje ożywienie religijności. Przyczyną są nasze przejścia. W ciągu 50 lat przeszliśmy taką tragedię, byliśmy osmagani takimi kołymskimi wiatrami, że nauczyliśmy się, że należy wierzyć nie w człowieka, lecz w Boga. Te cierpienia otworzyły nas na Opatrzność, na Wiarę". Dalej zaś stwierdza: „Według naszych pewnych przekonań, tylko chrześcijaństwo zawiera w sobie energię zdobią przemienić nasz świat. Problem polega na tym, na ile uda nam się nasze chrześcijaństwo zrealizować"64. Zasadnicze wątki ideowe zaprezentowane w zbiorze Spoć? Grud znalazły się w Liście Aleksandra Sołżenicyna do przywódców Związku Radzieckiego. List został opublikowany z datą 5 września 1973 r. Jest to właściwie obszerny traktat społeczno-polityczny analizujący przyczyny kryzysu Związku Radzieckiego i poszukujący dróg zmian istniejącego systemu rzeczy. Sołżenicyn atakuje zwłaszcza marksizm, jako doktrynę przeciwną rosyjskim interesom narodowym, rujnującą gospodarkę i całe życie społeczne i duchowe Rosji. W tym kontekście wspomina również prześladowanie religii „co jest tak ważne dla marksistów, a tak bezmyślne i niekorzystne w procesie kierowania państwem: przy pomocy nierobów, prześladowań najuczciwszych ludzi, którym obce są oszustwa i kradzieże, a potem samemu cierpieć na skutek tychże oszustw i kradzieży". Sołżenicyn postuluje m.in.: „należy tylko pozbawić marksizm potężnego poparcia państwowego, niech istnieje sam, o własnych siłach. I niech go propagują, bronią i stosują bez przeszkód wszyscy, którzy zechcą — ale w czasie wolnym od pracy i nie za państwowe pieniądze. Cały aparat agitacyjno-propagandowy nie powinien być opłacany z pieniędzy społecznych"65. Poglądy Sołżenicyna wywołały replikę znacznej części pozostałej demokratycznej opozycji radzieckiej. Oskarżano go m.in. o nacjonalizm i instrumentalizowanie religii dla celów politycznych. An-driej Sacharow pisał: "Sołżenicyn, jak uważam, przecenia rolę czynnika ideologicznego we współczesnym społeczeństwie radzieckim. Stąd jego wiara, że zamiana marksizmu na zdrową ideologię, którą 60 dla niego jest prawdopodobnie prawosławie, uratuje naród rosyjski. Ta pewność leży u podstaw całej koncepcji. Ale jestem przekonany, że w rzeczywistości nacjonalistyczny i izolacjonistyczny charakter myśli Sołżenicyna, właściwy mu religijno-patriarchalny romantyzm prowadzi do bardzo istotnych błędów, nadając jego propozycjom utopijny i potencjalnie niebezpieczny charakter. (...) Znaczna część rosyjskiego narodu i kierownictwa opanowana jest przez nastroje wielkorosyjskiego nacjonalizmu, połączonego z bojaźnią przed zależnością od Zachodu i przed demokratycznymi przemianami. Pomyłki Sołżenicyna mogą stać się groźne, gdy trafią na podatny grunt"66. Jeszcze bardziej jednoznacznie ocenił próbę odbudowy rosyjskiego myślenia narodowego w oparciu o prawosławie znany francuski historyk i filozof Alain Besangon. Pisał on w szkicu Sołżeni-cyD i Zachód: „Najbardziej zwodnicza jest konsolidacja teologiczna nacjonalizmu, połączenie idei narodowej z ideą mesjanistyczną,-utożsamienie Rosji z resztą Izraela. Na nieszczęście, o ile Bóg mówił do Żydów, nie mówił on do Rosjan. Gdzie znaleźć na tych smutnych równinach znak, że się jest narodem wybranym? Rozumowanie teologiczne zapożyczone ze szkół niemieckich dostarcza odpowiedzi: tak jak należy odróżniać Kościół mistyczny, niewidzialny, od Kościoła widzialnego, ziemskiego, tak należy rozróżniać w Rosji obraz Kościoła, to co jest jego istotą i co jest święte, od tego, co przypadkowe w jego konkretnym życiu historycznym. Jak pisał Tiutczew «Rosji umysł nie zrozumie, w Rosję można tylko wierzyć*67. Cytowane głosy nie dowodzą, że opozycja skupiona wokół Sa-charowa nie doceniała znaczenia obrony praw religijnych. Sam Sacharow w szkicu Ruch praw człowieka w ZSRR i Europie Wschodniej — cele, znaczenie, trudności pisał: „Jestem przekonany, że we współczesnych warunkach właśnie prawa polityczne i obywatelskie — prawo do wyboru kraju zamieszkania oraz miejsca zamieszkania wewnątrz kraju, wolność wyznawania religii, prawo do strajków, prawo do swobodnego zakładania organizacji społecznych, rezygnacja z przymusu pracy — stanowią gwarancję wolności jednostki, urzeczywistnienie socjalnych i ekonomicznych praw człowieka, służą także wiarygodności międzynarodowej oraz wspólnemu bezpieczeństwu". Dalej Sacharow podkreślał: „Konstytucja ZSRR formalnie proklamuje wolność wyznania i rozdział Kościoła od państwa. Lecz faktycznie Kościoły uznane przez państwo znajdują się w totalnej zależności od państwa, zarówno w znaczeniu administracyjnym, jak i materialnym. Są one pozbawione możliwości szerzenia wiary, nie mogą prowadzić działalności charytatywnej, ich duchownych i świeckich działaczy mianuje aparat administracyjny. W tych warunkach należy wyrazić nasze uznanie i szacunek dla działalności wielu księży i świeckich, tworzących w ramach Kościołów wspólnoty nieformalne. Występują oni przeciwko zależnoś- 61 62 ci Kościołów od władz, za co bywają poddawani okrutnym prześladowaniom, aż do odbierania dzieci spod kontroli rodziców, bywają także umieszczani w specjalnych szpitalach psychiatrycznych, czasami padają ofiarą terrorystycznych aktów"68. Według Sacharowa wiarygodne wspólnoty religijne mogą odegrać wielką rolę w walce 0 prawa człowieka, przykładem przytaczanym przez niego jest działalność Kościoła w Polsce. Sacharow i ludzie bliscy mu ideowo widzieli wiec Cerkiew jako element kontestacji społecznej, nie interesowała ich natomiast sama treść, istota religijnego posłannictwa Cerkwi. Można nawet sądzić, że obawiali się, aby wzrost religijności nie stworzył gleby dla nastrojów nacjonalistycznych. Jeden z najstarszych dysydentów radzieckich, Andriej Siniaw-ski, wyraził te wątpliwości wprost: „Twierdzi on (Sołżenicyn), że w Rosji rozpoczęło się narodowo-religijne odrodzenie. Osobiście nie widzę religijnego odrodzenia, a tylko wzrost nacjonalizmu. Pewne ożywienie religijne występuje wśród inteligencji, ale nie można tego nazwać odrodzeniem. Większość ludności pozostaje niestety ateistyczna lub obojętna dla tej problematyki. A tu tworzy się nowy mit: «Rosja — kraj noszący w sobie Boga», co oznacza, że wszystko w niej było wspaniałe". Mówiąc dalej o wzroście nacjonalizmu wśród części dysydentów rosyjskich Siniawski stwierdzał złośliwie: „Uważają oni, że władza sowiecka z KGB jest bardzo dobra i wszystko będzie wspaniale, trzeba tylko marksizm zamienić na prawosławie. Wszystko pozostałe należy zostawić jak jest, zacząć prawosławiza-cję całego świata"69. Szydercom odpowiadał inny dysydent, Wła-dimir Osipow: „Ale czymże jest naród? To wiara, krew, język i ziemia. Religia, a nawet specyficzny kształt obrzędów stanowi część, 1 to najistotniejszą, ducha narodu. Poszczególna osoba jako osoba może obejść się bez religii. Gdzie kończy się wiara, tam się kończy naród. Żadna naukowa hipoteza nie może wypełnić duchowej próżni narodowego organizmu. Wiara w istnienie elementarnych cząstek nie zjednoczy plemienia. Naród rozpada się dosłownie na oczach, jeśli rozpada się wiara w Boga"70. Pojawienie się refleksji nad duchowością, a także religijnością narodu rosyjskiego odzwierciedlało przeobrażenie dokonywujące się w ZSRR na przełomie lat 60-tych i 70-tych. Rosnące poczucie zagrożenia, z zewnątrz przez Chiny, a wewnątrz przez prężne azjatyckie narody zmuszało do odwołania się do prawosławnego uniwersum, jako ideologii mogącej na nowo odrodzić naród, wyzwolić jego życiodajne siły. „Prawosławie jest podwaliną Rosji" — pisał w emigracyjnym piśmie autor z Moskwy w artykule Problem rosyjski. „Tylko ono dało, dawało i daje jej życie"71. Ten ruch umysłowy niezależnych elit wewnątrz Rosji otrzymał wsparcie ze strony*emigracji, zwłaszcza skupionej wokół pisma "Russkaja Mysi" oraz „Wies- tnik Ruskago Christianskogo Dwiżenia" wydawanego we Francji przez Nikitę Struve. Nie zawsze narodowa myśl rosyjska wolna była od przejawów nacjonalizmu. Nie brakowało tam pierwiastków czarnosecinnych: antysemityzmu, fobii anty katolickich. Waga tych dokonań polegała jednak na krytycznej analizie komunistycznej rzeczywistości oraz próbach nawiązania do chrześcijańskiej myśli rosyjskiej i jej twórczej recepcji do warunków państwa radzieckiego. Spośród oficjalnych dzieł powstałych w ZSRR znamionujących powrót do tradycyjnych źródeł rosyjskiej kultury wspomnieć należy także wybitny film Andrieja Tarkowskiego Andriej Rublow. Fascynacja słowiańską pierwotnością, jako źródłem siły witalnej rosyjskiej kultury, genialnie przetworzonej w dziełach Rublowa była także swoistym „drogowskazem", gdzie się znajdują ciągle żywe źródła rosyjskiej kultury i duchowości. Początek lat 70-tych, pogłębiający się kryzys oficjalnej ideologii, który znamionował, jak to później określono, epokę breżniewow-skiego zastoju, spowodował, że grupy inteligencji poszukując prawdziwych wartości starały się nawiązać kontakt z niepokornymi duchownymi. Z takich inicjatyw powstała m.in. idea seminariów młodych, którą zrealizował w Leningradzie student Aleksander Ogorod-nikow. Następne seminaria powstawały w Moskwie, Smoleńsku i Rostowie. Gromadziły młodych ludzi na lekturze Pisma Świętego oraz dyskusji na tematy religijne. Tatiana Goriczewa, wcześniej asystent katedry filozofii leningradzkiego Uniwersytetu, po wielu dramatycznych wyborach życiowych wróciła do prawosławia, organizując ruch odnowy moralnej i religijnej kobiet „Maryja". Pod tym tytułem rozpoczęła także wydawnie niezależnego pisma religijnego. Przełomową datą było założenie przez ks. Gleba Jakunina w 1976 r. Komitetu Obrony Praw Ludzi Wierzących, który zapoczątkował szeroki opór środowisk prawosławnych przeciwko ateistycznemu państwu i ubezwłasnowolnionej hierarchii. Komitet składał się początkowo z dwóch duchownych oraz jednego świeckiego, później poszerzył swój skład o dalszych przedstawicieli duchowieństwa i laikatu72. W połowie 1977 r. lider grupy ks. Jakunin wraz z grupą innych dysydentów, m.in. A. Sacharowem podpisał list do Pawła VI, w którym proszono go, aby zabrał głos w obronie prześladowanych ludzi wierzących. Aktywność Komitetu na forum międzynarodowym spowodowała, że pod koniec 1977 r. Gleb Jakunin i jego najbliższy współpracownik Wiktor Kapitanczuk otrzymali policyjne ostrzeżenie, że jeżeli członkowie Komitetu nie zaprzestaną dysydenckiej działalności, zostaną aresztowani. Jednocześnie na Jakunina wywierano naciski, aby wyjechał z ZSRR. Kilka miesięcy później groźby zostały zrealizowane i wszyscy członkowie Komitetu otrzymali surowe wyroki i kary więzienia73. 63 64 Wraz z powstaniem zorganizowanych grup dysydenckich broniących ludzi wierzących, rosła liczba wydawnictw bezdebitowych poświęconych tej tematyce. Powstało także szereg podziemnych drukarni zajmujących się wydawaniem Pisma Świętego i literatury religijnej. Wiele z tych wydawnictw było prowadzonych także przez baptystów, zielonoświątkowców i adwentystów. W tradycji rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, od czasów patriarchy Nikona, zakorzeniona jest silnie tradycja rozłamu wewnętrznego, heroicznego, czasami wręcz do męczeństwa, sprzeciwu wobec kościelnej władzy zwierzchniej, która powodowana interesami ziemskimi zagubiła lub chciała zmieniać święte prawa służby ludziom i Bogu. Raskoł — rozłam w XVII w. zapoczątkował szereg dalszych podziałów. W Cerkwi zawsze było wiele sekt, ugrupowań czy nawiedzonych jurodiwych mężów, którzy samotnie próbowali naprawiać świat i zbawiać ludzkość, występując przeciwko Antychrystowi carowi i jego pomocnikom w biskupich mitrach. Wzywali oni do świadectwa ostatecznego, krzyknięcia wrogom w twarz prawdy o wolności religii i o szatańskiej służbie tych, którzy przeciwko prawdzie tej występowali. Sekty były zawsze ruchami ożywiającymi prawosławną pobożność. Chociaż ich działalność nie pozostawiła śladów w postaci teologicznych rozpraw czy trwałej hierarchii, głęboko zapadała w pamięci ludu budząc szacunek dla nieraz fanatycznych objawów dewocji czy męczeństwa za wiarę. W tym duchu kontestacji jak sądzę, można upatrywać źródeł powstania religijnego ruchu dysydenckiego w latach 70-tych. Klimat polityczny pod taką działalność stworzyły pakty o wolności religii podpisane przez rząd radziecki w Helsinkach. W odpowiedzi na oznaki ożywienia religijnego, policja polityczna zorganizowała szereg napaści na aktywistów religijnych z kręgów Cerkwi prawosławnej, a zwłaszcza ze wspólnot nieprawosław-nych, które nie chciały poddać się obowiązkowi rejestracji, np. zielonoświątkowców, baptystów, świadków Jehowy. Specjalne grupy napadały na modlących się po domach, uczestników spotkań religijnych bito, czasami dochodziło do zabójstw. Przejmujący obraz działalności grup powołanych do zwalczania „religiozników" przynosi książka Wiktora Kurdakowa Przebacz mi, Nataszo. Kurdakow, sam członek takich grup, przedstawił system wychowania w nienawiści do chrześcijaństwa oraz ekscesy kierowanych przez niego ludzi, działających we Władywostoku. W wyniku tych prześladowań, aresztowano w latach 70-tych setki osób pod zarzutem uprawiania propagandy antyradzieckiej, chuligaństwa, czy łamania przepisów o wolności sumienia. Do więzienia, z wysokimi wyrokami, trafili Aleksander Ogorodnikow, Wła-dimir Poresz, ks. Gleb Jakunin, ks. Dymitr Dudko, Zoja Krachmal- nikowa, Wiktor Szepiłow, Władimir Rusak, Tatiana Goriczewa, Iri-na Ratuszynska i dziesiątki innych, których nazwiska tylko czasami udawało się przekazać do wiadomości opini publicznej na Zachodzie. Nie wszyscy wytrzymywali okrutne szykany, nieludzki reżim łagrów o specjalnym nadzorze czy wielomiesięczny pobyt w klinice psychiatrycznej Instytutu Serbskiego w Moskwie, gdzie znajdował się specjalny oddział dla więźniów politycznych. Ks. Dymitr Dutko, głośny w latach 70-tych duszpasterz młodej inteligencji moskiewskiej w 1980 r. po okresie więzienia złożył oświadczenie przed kamerami telewizji, w którym dowodził, że jego działalność w Komitecie Obrony Praw Ludzi Wierzących nie miała nic wspólnego z obroną religi, lecz była powodowana motywami politycznymi i inspirowana przez zachodnie ośrodki. Podobne oświadczenia złożyło kilku innych głośnych działaczy. Inni działacze niezależnych struktur, jak Tatiana Goriczewa zostali zmuszeni do emigracji. Na Zachodzie dawali świadectwo sytuacji chrześcijan w ZSRR. Książka Goriczewej Boże, jak trudne jest Twe imię pozostanie wstrząsającym zapisem dawanym przez grupy księży i świeckich. Wśród tylu odmiennych postaw krzepła tradycyjna religijność wsi rosyjskiej i coraz liczniejsze zastępy młodej inteligencji wychowanej w duchu ateistycznym próbowały odnaleźć swą drogę do Boga i własnej tożsamości. Ateizacja trwała jednak nadal, będąc jednym z ważniejszych zadań partii i kontrolowanego przez nią państwa. W przypadku żadnego ze swych dogmatów następcy Lenina nie wykazali takiej konsekwencji i wierności, jak w przypadku walki z religią. Lata prób ateizacji społeczeństwa przez partię i podległe jej instytucje społeczne zdają się dowodzić prawdziwości twierdzenia Mikołaja Bierdiajewa, że ateizm jest rdzeniem marksizmu i tak naprawdę stanowi jego najważniejszą część składową. Podobnego zdania byli także rosyjscy dysydenci, którzy swój program odnowy społeczeństwa rosyjskiego pragnęli realizować przede wszystkim poprzez odrzucenie oficjalnego ateizmu. Szereg duchownych, pomimo obowiązujących zakazów prowadziło katechizację grup młodzieżowych, a także udzielało tajnych chrztów ludziom, którzy z wielu względów nie chcieli oficjalnych uroczystości. Ważnym problemem było przygotowanie nowych duchownych. Władze ustawicznie ograniczały liczbę kandydatów do seminariów duchownych, chociaż udało się Cerkwi obronić istnienie kilku wyższych szkół teologicznych. Do roku 1988 istniały 2 akademie teologiczne, w Zagorsku pod Moskwą oraz w Leningradzie. Prócz tego istniały 3 seminaria duchowne: w Odessie, Leningradzie i Zagorsku. Kandydaci do seminarium przechodzili szereg rozmów wyjaśniają- 65 66 cych ze swymi przełożonymi w szkole oraz urzędnikami policji politycznej. W trakcie tych rozmów starano się ich odwieść od zamiaru poświęcenia się kapłaństwu. Kiedy i to okazywało się nieskuteczne, młody kleryk poddawany był inwigilacji w samym seminarium, gdzie część wychowawców oraz studentów pochodziła z naboru prowadzonego przez policję polityczną. Proces wychowania oparty był na pielęgnowaniu lojalności wobec władzy oraz pełnej akceptacji istniejącego stanu rzeczy. Akademie ku czci wielkiej rewolucji październikowej należały do stałego repertuaru roku szkolnego we wszystkich prawosławnych uczelniach. Odpowiedzią na ten proces unifikacji i zniewolenia struktur oficjalnych był rosnący w siłę ruch wspólnot niezależnych, grup młodzieżowych i parafialnych, które na własną rękę próbowały odpowiedzieć na problemy religijne swych środowisk. Organizowano więc kursy biblijne, tajną akcję charytatywną, a przede wszystkim przygotowywano tajne kadry zakonne. Oprócz nielicznych czynnych klasztorów, powstała cała sieć wspólnot nieformalnych, żyjących według reguły zakonnej w życiu świeckim. Osoby te często poświęcały się pracy charytatywnej w szpitalach, domach starców i opieki społecznej, a także pracy w szkołach. Nazywano ich — „biali mnisi" — co miało ich odróżniać od "normalnego" tzw. czarnego duchowieństwa zakonnego, które żyło w oficjalnych wspólnotach zakonnych. Im bardziej rosła aktywność niezależnych środowisk religijnych, a pogłębiała się bierność hierarchii, rosła przepaść między Cerkwią oficjalną a wspólnotami ludzi wierzących, którzy jednocześnie stali się krytykami systemu społeczno-politycznego. Sytuacja ta nie uległa zmianie, gdy po śmierci patriarchy Aleksego Sobór krajowy wybrał w 1972 r. na nowego patriarchę dotychczasowego metropolitę Kruticy i Kołomny — Pimena (Sergiusza Izwiekowa). Ten urząd tradycyjnie był uważany za godność następcy patriarchy i wybór metropolity Pimena na patriarchę nie był wielkim zaskoczeniem. Pozbawiony autorytetu i wojennej legendy, jak jego poprzednik, zdawał się symbolizować ducha Cerkwi pokonanej, poddanej kontroli administracji. Pomimo, że na przełomie lat 60-tych i 70-tych nie prowadzono szczególnie gwałtownej kampanii antyreligijnej, ani na moment nie przestał funkcjonować system państwowej ateizacji, który przynosił wyniki w postaci malejącej liczby chrztów i innych obrzędów kościelnych. Sytuacja dla prawosławia stawała się szczególnie trudna, Cerkiew zaczęła tracić wiernych. Jednocześnie pod rządami Pimena, wzrosła aktywność Cerkwi na polu międzynarodowym. Delegaci Patriarchatu często uczestniczyli w różnych międzynarodowych konferencjach poświęconych zagadnieniom pokoju, a także wystąpili z inicjatywą organizowania konferencji w Moskwie po hasłem „Obrona Świętego Daru Życia przed zagładą nuklearną". Inicjatywy te umożliwiły wprawdzie szerszy kontakt ze wspólnotami religijnymi na całym świecie, lecz w żadnym przypadku nie oznaczały wzrostu samodzielności Cerkwi. Stanowisko prezentowane na tych imprezach przez delegatów prawosławnych w niczym się nie różniło od poglądów prezentowanych przez radzieckie MSZ. Hierarchia Cerkwi prawosławnej w ZSRR poparła później w oświadczeniu poblicznym agresję radziecką w Afganistanie, a także politykę forsownych zbrojeń w Europie Środkowo-Wschodniej. . V. Czekając na pierestrojkę Stosunek władz radzieckich do Cerkwi prawosławnej zaczął się zmieniać w końcu lat 70-tych, a początek lat 80-tych przyniósł ważne przewartościowania w tych relacjach. Bezideowość, tak charakterystyczna dla schyłkowej epoki Breżniewa nie sprzyjała rozwinięciu na wielką skalę kampanii przeciwko religii. Oczywiście nadal działał wielki aparat kolektywnej ateizacji, lecz tysiącom funkcjonariuszy ateistycznej religii brakowało ideowego ognia, nowych pomysłów, gorliwych wykonawców. Często miesięcznik ,,Nauka i Religia" organ towarzystwa „Wiedza" przynosił artykuły ubolewające nad niskim poziomem pracy wychowawczej setek ateistycznych klubów i organizacji. Przebywając w Doniecku w 1977 r. przez miesiąc pracowałem w studenckim hufcu pracy z wykładowcą naukowego ateizmu na miejscowym uniwersytecie. (Przedmiot ten nadal jest obowiązkowy we wszystkich radzieckich uczelniach). Z ubolewaniem mówił on o poziomie pracy ateistycznej, o wulgarnych i prymitywnych ekspozycjach w muzeach ateizmu, gdzie koronnym argumentem na rzecz jedynej prawdziwej doktryny materialistycznej miał być lot Gagarina. Podpis pod planszą z jego „Wostokiem" głosił, że Gagarin wtargnął do nieba i nie znalazł tam żadnego Boga. Inne argumenty były zazwyczaj o podobnym ciężarze gatunkowym. W tej sytuacji — mówił mój znajomy z Doniecka — dochowaliśmy się pokolenia ateistów nie z wyboru, lecz z inercji duchowej i swoistego bezwładu. Większość jest ateistami, a więc i my też. W takiej sytuacji — dodał — gdyby mnie dano możliwość przekonywania ludzi wierzących, to mógłbym gadać kilka godzin, a niewielu bym zdołał przekonać. Natomiast dać popu salę naszych „ateistów". Zobaczyłbyś ilu udałoby mu się przekonać. Wydaje się, że tamta diagnoza była trafna. Religijność społeczeństwa rosyjskiego na skutek forsownej ateizacji i całego klimatu ży- cia społecznego była, w dużej mierze i jest jakby uśpiona. Lecz przy sprzyjających warunkach może znowu być źródłem wielkiej siły moralnej i odrodzenia narodu rosyjskiego. Takie przekonanie żywiły kręgi radzieckich dysydentów, które domagały się wolności religii, jako środka do przeobrażeń społecznych, podobne możliwości zauważyły także władze. Zrodziło to ideę oswojenia Cerkwi, wbudowania jej w system ideologiczny państwa. Operacja miała być skomplikowana, ponieważ chodziło o to, aby nowy element wzmocnił starą konstrukcję, jakkolwiek był z całkiem innego materiału, aniżeli pozostałe części składowe budowli. Podobna operacja byłaby niemożliwa do przeprowadzenia w ideologicznie aktywnym państwie Lenina czy Stalina, które tworzyło nową religię, mającą uzasadnić podbój świata. W czasach Breżniewa bardziej myślano o obronie starych zdobyczy, aniżeli o nowych podbojach nowobogackiej czerwonej burżuazji, ideologia potrzebna była jedynie, aby uzasadnić przywileje i władzę. Ważnym elementem, który w końcu lat 70-tych zaczął coraz poważniej ważyć wśród czynników wewnętrznych w ZSRR były procesy demograficzne. Ludność republik azjatyckich miała przyrost naturalny olbrzymi, natomiast Rosjanie zerowy, albo ujemny. Oznaczało to, że wkrótce może nastąpić sytuacja, w której Rosjanie przestaną być najliczniejszą grupą w państwie, co mogłoby doprowadzić wogóle do upadku ich hegemonii w ZSRR. W tym samym czasie, na skutek rewolucji muzułmańskiej w Teheranie zaktywizowały się ośrodki nacjonalistów islamskich wewnątrz ZSRR. Wzrost liczebności narodów azjatyckich oraz rosnąca aktywność islamu były kompleksem spraw nakazujących rosyjskim politykom myśleć o przyszłości z dużym niepokojem. Tym bardziej, że wzrosło zagrożenie za strony Chin, które weszły wówczas na drogę reform i przebudowy społecznej. Można sądzić, że wzrost zagrożeń wewnętrznych i zewnętrznych był zasadniczym czynnikiem, który zmienił partyjną ocenę Cerkwi i jej przydatności. Już w epoce Breżniewa byli funkcjonariusze partyjni, którzy uważali, że należy wykorzystać prawosławie jako środek dla tworzenia spójni ideowej dla zdezintegrownej, rozpitej i rozbitej moralnie grupy społecznej jaką obecnie jest naród rosyjski. Przykładem takich działań były latem 1981 r. obchody 600-lecia bitwy na Kulikowym Polu. Bitwa ta miała dla Moskwy decydujące znaczenie, gdyż zapoczątkowała proces wyzwolenia się Rusi spod azjatyckiej niewoli. Uroczystości państwowe tej daty miały bogatą oprawę, a jednocześnie zezwolono, aby Cerkiew, jak na warunki radzieckie wręcz demonstracyjnie, włączyła się do tych obchodów. Były to więc pierwsze w dziejach państwa radzieckiego wspólne obchody kośćielno- 69 państwowe, co było działaniem prekursorskim przed jubileuszem 1000-lecia chrztu Rusi. W tym także czasie zezwolono na budowę szeregu cerkwi na Syberii oraz w republikach azjatyckich. Prawosławie miało być tym dodatkowym czynnikiem ułatwiającym zasiedzenie się Rosjan na obcych terytoriach wśród ludzi niejednokrotnie wrogo do nich nastawionych. Np. w republikach azjatyckich, praktycznie nie występują małżeństwa mieszane Rosjan z autochtonami, co dowodzi, jak głęboka przepaść jest między tymi społecznościami. W tej sytuacji Cerkiew była jeszcze jednym miejscem skupiającym Rosjan, gdzie mieli oni świadomość bycia u siebie. Jednym ze świętych Cerkiew ogłosiła mnicha Makarego — zasłużonego w działalności misyjnej na Dalekim Wschodzie, a więc również postaci wygodnej, z punktu widzenia radzieckiej geopolityki. Tak więc działania, które nastąpiły w czasach Gorbaczowa miały już swój precedens w okresie wcześniejszym, chociaż nie na tak wielką skalę i w ograniczaniu do wschodnich obszarów Rosji. Koegzystencja została na pewien czas przerwana w czasie rządów Andropowa i Czernienki. Ten pierwszy, chcąc przeprowadzać zmiany zamierzał najpierw spacyfikować sytuację wewnętrzną, dlatego aresztowano setki działaczy religijnych, narodowych i wszelkich innych, a odbywającym karę zwiększano wyroki więzienia. Sytuacji to jednak nie zmieniło, a metody terrorystyczne okazały całą swą nieprzydatność jako element socjotechniki wobec społeczeństwa. Więzienia i łagry nie mogły być dłużej lekarstwem dla zrujnowanej gospodarki, malejącego potencjału militarnego, nadszarpniętego na domiar porażkami w Afganistanie, zobojętniałej ludności. Potrzebna była zasadnicza przebudowa życia społecznego, a to oznaczało także nową szansę dla Cerkwi. Lata 80-te przyniosły tak wielkie ożywienie religijności społeczeństwa radzieckiego, że zjawisko to odnotowali także specjaliści od ateistycznej indoktrynacji. ,,Nauka i Religia" pisała już w 1980 r.: ,,W ostatnich latach można zauważyć u niektórych grup naszego społeczeństwa, pewnej części młodzieży, inteligencji twórczej zainteresowanie sprawami związanymi z religią. Z przeszłością religii, sztuką religijną, obrzędami i symboliką. Geneza tego zjawiska jest niejednorodna. W zdecydowanej większości przypadków, zainteresowanie to związane jest z pragnieniem głębszego, pełniejszego zaznajomienia się z przeszłością swojego kraju, z pozostałościami duchowymi minionej epoki. (...) Ale na tle tych zjawisk, rodzą się także postawy niezdrowe, mające wyraźnie na celu wskrzeszenie w naszej rzeczywistości społecznej dawnych obrzędów, kultów i świąt religijnych. Czasami dokonuje się tego pod pozorem ochrony ludowych tradycji, narodo-70 wych odrębności lub najczęściej pod postacią kultywowania więzi po- koleniowej. Jak należy oceniać próby powrotu do tradycyjnego prawosławnego charakteru niektórych dotychczas świeckich obrzędów? [...] Chociaż, biorąc pod uwagę wszystkie zjawiska towarzyszące omawianym problemom, sądzić można, iż mamy do czynienia tylko z kolejną falą mody, która, jak wiadomo, prędzej czy później przeminie, jednak, sprawie tej należy poświęcić odpowiednio wiele uwagi"74. ,,Moda" na zainteresowanie religią jednak nie ustępowała i w następnym okresie. Następowała wtedy kolejna zmiana pokoleń w społeczności wiernych rosyjskiej Cerkwi prawosławnej. Do garstki zmalała liczba wiernych, których religijność była ukształtowana jeszcze w warunkach życia przedrewolucyjnego. Teraz do cerkwi chodził obywatel państwa ateistycznego, wykształcony przez system komunistyczny człowiek radziecki — czyli homosos. Oznaczało to wprawdzie przejściowy spadek liczby wiernych, jednocześnie jednak stanowiło naturalną selekcję — w Kościele pozostali ludzie bardziej świadomi swych wyborów światopoglądowych, gdyż ich postawa nie była wynikiem dziedziczenia wartości religijnych w rodzinie, lecz własnych poszukiwań i doświadczeń zdobytych, można by powiedzieć w walce z ateistycznym państwem. Coraz częściej też w tłumie modlących się staruszek można było dostrzec mężczyzn w wieku średnim, a nawet młodzież75. Proces odmładzania się społeczności wiernych Cerkwi zaniepokoił poważnie partię i Komsomoł. Zarówno ,,Prawda", jak i ,,Komsomol-skaja Prawda" opublikowały w 1986 r. alarmujące teksty na temat wcale nierzadkich praktyk religijnych członków KPZR i Komsomo-łu. Wzywano do wydalania z partii i Komsomołu członków, którym udowodniono tego rodzaju ,,przewinienie"76. Nie brakowało, również w latach 80-tych, czynników, które były skłonne doszukiwać się przyczyn renesansu prawosławia wyłącznie na gruncie rozbudzonych uczuć narodowych. , .Najmocniejszą siłą, przyciągającą Rosjan z powrotem do religii i do rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, jest potężny wzrost rosyjskich uczuć narodowych" — pisał ,,The Eco-nomist" w 1988 r. — ,,W miarę tego, jak naród rosyjski przejawia ponownie zainteresowanie i dumę z przeszłości swego kraju, odkrywa on Cerkiew, jej liturgię i naukę"77. Wydaje się jednak, że byłoby spłyceniem zagadnienia sprowadzenie ożywienia uczuć religijnych wyłącznie do funkcji rosnącego rosyjskiego nacjonalizmu. W latach 70-tych doszczętnie bowiem bankrutował cały system społeczno-wychowawczy z jego zasadami, ideałami, normami obyczajowymi. Zmusiło to bardziej wrażliwą część społeczeństwa, a przede wszystkim młodzież do bardziej samodzielnych poszukiwań własnych celów ideowych. "Komsomolskaja Prawda" opisała trafnie to zjawisko ubolewając, że ideologii marksis-towsko-leninowskiej nie udało się wypracować doktryny moralnej 71 przekonywującej dla przeciętnych ludzi. Natomiast, ,Litieraturnaja Gazieta" stwierdzała wręcz, że terror stalinowski i dotychczasowy system wychowawczy wyrugował z życia społecznego uczucie miłosierdzia dla tych, którym się nie powiodło — dla chorych, prześladowanych, umierających. Tylko wierzący okazywali się ludźmi w sytuacjach dramatycznych, ostatecznych. Poszukiwanie więc tego pełnego wymiaru swego człowieczeństwa było niewątpliwie nie mniej znaczącą przyczyną wzrostu zainteresowania problemami wiary, jak rosyjski nacjonalizm. Na ożywienie religijne władze odpowiedziały represjami. Szczególnie dramatyczny był okres 1982-85. Według oceny obserwatorów zagranicznych, w latach tych rozpoczęto prześladowania grup religijnych na skalę nie znaną od czasów Chruszczowa78. 15 stycznia 1980 r. aresztowany został ks. Dymitr Dudko, jeden z najpopularniejszych księży moskiewskich, współtowarzysz ks. Gleba Jakunina, autor książek o sytuacji Cerkwi wydawanych na Zachodzie. W 1974 r., po interwencji KGB, patriarcha zdecydował się go przenieść na prowincję, lecz również i tam odwiedzały go grupy wiernych z Moskwy. Ks. Dudko w swych kazaniach mówił o przymusowej ateizacji społeczeństwa, o ludziach którzy stracili wiarę w sens życia, gdy odebrano im religię. Wkrótce aresztowano także 40 innych ludzi znanych z niezależnej działalności religijnej79. Zlikwidowano także szereg niezależnych pism, m.in. biuletyn ,,Nadieżda" (Nadzieja) wydany przez Zoję Krochmalnikową. Represje trwały do 1987 r. Spośród bardziej głośnych procesów trzeba przypomnieć rozprawę przeciwko diakonowi Władimirowi Rusakowi, byłemu redaktorowi oficjalnego organu patriarchatu ,,Żurnała Moskowskoj Patriarchii", skąd został usunięty w 1985 r. za opublikowanie na Zachodzie materiałów z historii Cerkwi w ZSRR. Rusak został skazany w 1986 r. na kilka lat więzienia za ,,agitację antyradziecką"80. Sytuacja skazanych działaczy religijnych była często tragiczna. T. Goriczewa wspomina, że Ogorodnikow spędzał całe miesiące w karcerze. ,,Jest to pomieszczenie z betonu pod ziemią — pisze — w którym jest zimno i wilgoć. Co kilka dni otrzymuje się trochę wody i kawałek chleba. Kara karceru trwa 15 dni. Kryminaliści czasami popełniają samobójstwo, aby uniknąć tej tortury. Chrześcijanie siedzą w karcerze nieraz miesiącami. Głównie za domaganie się Pisma Świętego". Opis ten odnosi się do lat 70-tych, kiedy ZSRR ratyfikował szereg konwencji o prawach człowieka i wolności religii. Sądzony w 1984 r. o. Paweł Lysak, który znany był m.in. z tego, że miał wiele nawróceń wśród synów dygnitarzy partyjnych mówił na sali rozpraw do sędziów: ,,Nie wy mnie sądzicie. Za wami stoi znacznie ważniejsza organizacja — KGB. Ona mnie sądzi. Za co? Za to, że całym sobą chciałem służyć Bogu. Za to, że byłem potrzeb-72 ny ludziom i oni szli do mnie po pomoc i radę"81. Wykorzystując przepis umożliwiający powtórne skazanie podczas odbywania kary, praktycznie bez procesu, przedłużono w latach 80-tych wyroki ks. Jakuninowi, Ogorodnikowowi, Poreszowi j wielu innym. Ten sposób rozprawiania się z dysydentami był szeroko praktykowany w okresie rządów Andropowa. Wraz z represjami wobec środowisk dysydenckich władze nasiliły kampanię ateizacyjną. W roku szkolnym 1979/80 powstało 209 oddziałów do nauczania naukowego ateizmu na partyjnych kursach szkoleniowych. Na wyższych uczelniach 23 katedry specjalizować się miały w tej problematyce, 20 oddziałów Akademii Nauk miało przygotowywać odpowiednie programy ateizacji82. Później, w wielu regionach ZSRR uruchomiono tzw. dyskoteki ateistyczne, gdzie program muzyczny jest urozmaicony pogadankami na tematy światopoglądowe. W końcu 1982 r. w Moskwie odbyła się narada dla pracowników prasy, radia i telewizji na temat roli środków masowej informacji w ateistycznym wychowaniu ludzi pracy. Przekazano wówczas nowe instrukcje o wzmożeniu propagandy ateizmu i podniesienia jej jakości, co wkrótce znalazło wyraz w liczbie i rodzaju publikacji ateistycznych. Przy rejonowych, miejskich i obwodowych komitetach partii utworzono rady ateistyczne, a także ruchome punkty agitacji przeprowadzające w terenie tzw. dekady naukowego ateizmu. W 1983 r. pojawiły się, po blisko 40-latach, nawoływania do wskrzeszenia ruchu wojujących bezbożników — do tego namawiał m.in. szef propagandy w Kazachstanie Sergiusz Bogdanów na łamach gazety ,,Sowietskaja Kultura" (nr z 28 IV). W 1984 r. Instytut Historii ZSRR opracował cały kompleks posunięć mających na celu zdyskredytowanie jubileuszu 1000-lecia chrztu Rusi. Przygotowano zestaw specjalnych publikacji. Telewizja miała wyświetlać filmy o reakcyjnej roli Cerkwi w dziejach ZSRR, a radio cykl stosownych pogadanek83. W tych warunkach szczególnego znaczenia nabierała aktywność duszpasterska Patriarchatu Moskiewskiego. Przy różnych oficjalnych okazjach, członkowie prawosławnej hierarchii podkreślali swą lojalność wobec władz oraz pełną aprobatę dla systemu społeczno-politycznego w ZSRR. Wprawdzie nie były składane już deklaracje do jakich zmuszany był niegdyś patriarcha Aleksy, który 1967 r. w wywiadzie dla ,,Corriere delia Sera" twierdził: „Uważamy za szczęśliwą tę okoliczność, że nasza Cerkiew istnieje w warunkach ustroju socjalistycznego. W tej chwili naród nasz przygotowuje się do uroczystego obchodu 50-lecia Wielkiej Rewolucji Październikowej. Przygotowujemy się do tego i my, wierzący obywatele, gdyż wysoko cenimy to niewątpliwe szczęście, jakie przyniosła narodom naszej ojczyzny Rewolucja Październikowa"84. Lecz wiele jednak wystąpień 73 74 biskupów czy samego patriarchy nie różniło się od cytowanej wypowiedzi, w treści i tonie. M.in. 20 marca 1980 r. Święty Synod wydał oświadczenie w sprawie interwencji wojsk radzieckich w Afganistanie. „My ludzie Cerkwi — stwierdzono — rozumiemy przyczyny i podzielamy opinię rządu radzieckiego, znając motywy, które skłoniły go do tego kroku"85. W tej sytuacji przewodniczący Rady ds. Religii Kurojedow mógł z czystym sumieniem powiedzieć: ,,Z wielkim zadowoleniem należy zauważyć, że duchowieństwo dobrze rozumie cele i zadania państwa radzieckiego, aktywnie popiera jego politykę wewnętrzną i zagraniczną''. Natomiast patriarcha Pimen wyświęcając biskupa dla Czechosłowacji pouczał go, że jego pierwszym obowiązkiem jest „umacnianie braterstwa z innymi narodami" (a dopiero później szerzenie wiary). W grudniu 1984 r. odbyło się ważne posiedzenie Świętego Synodu Rosyjskiego Cerkwi prawosławnej. Wysunięto na nim szereg postulatów odnowy życia religijnego. Dokonano tam także szeregu ważnych zmian kadrowych. Abp Kirył (Gundiajew) przestał pełnić funkcje rektora Akademii Teologicznej w Leningradzie i został ordynariuszem diecezji smoleńskiej. Dotychczasowy biskup smoleński abp Teodozjusz został przeniesiony do Berlina, jako egzarcha Europy Środkowej. Jego poprzednik na tym stanowisku abp Melchise-dek otrzymał biskupstwo w Swierdłowsku. Zmieniły się także osoby mające w pieczy kontakty zagraniczne Patriarchatu. Zainteresowanie wzbudził fakt, że wielu z biskupów, którzy objęli ważne diecezje i urzędy, w raporcie Furowa wymieniani byli jako ekstremiści religijni, nielojalni wobec władzy radzieckiej. Rok później patriarcha Pimen ukończył 75 lat. Rocznica ta stała się okazją do dyskusji na temat jego dokonań. Na pozór wydawać by się mogło, że patriarcha doprowadził do końca proces podporządkowania Cerkwi kontroli urzędów państwowych. Niewątpliwie, szereg faktów dowodziło jego oportunizmu i braku woli występowania w obronie wiernych prześladowanych za próby ożywienia życia religijnego. Jednak uważni obserwatorzy życia Cerkwi wskazywali także na fakt, że za jego rządów Cerkiew skonsolidowała się wewnętrznie i rozszerzyła kontakty ekumeniczne. Patriarcha Pimen dbał również o wzrost poziomu oświaty duchowieństwa, a w akademiach i seminariach patriarcha otaczał opieką naukowców próbujących poszukiwać nowych dróg w teologii, co zaowocowało pewnym fermentem intelektualnym w środowiskach hierarchii. Chociaż nigdy oficjalnie nie wystąpił w obronie represjonowanych, podjął ciche starania u władz w sprawie złagodzenia kary wielu dysydentom. Inna sprawa, że zabiegi te w większości były mało skuteczne. Patriarcha Pimen działając zgodnie z założeniem, że należy przestrzegać obowiązującego prawa, niewątpliwie wykorzystywał każdą nadarzającą się okazję dla ożywienia życia religijnego. Ponieważ jednak władze niewiele takich okazji mu stwarzały, krytykowano go często za pasywną postawę i brak reakcji na ateistyczne zamiary władz86. Objęcie stanowiska I sekretarza KC KPZR przez Michaiła Gor-baczowa początkowo niewiele zmieniło w polityce władz wobec wierzących. Cały aparat Urzędu ds. Wyznań był ukształtowany w poprzednich latach, a przy tym wzmocniony poczuciem bezkarności za stosowanie represji wobec działaczy religijnych w czasach An-dropowa i Czernienki. Wiadomo było, że nowy sekretarz interesuje się problemami religii. Sprawy te przykuwały jego uwagę zwłaszcza w latach 1984-85, gdy stał na czele Wydziału Ideologicznego KC KPZR. M.Gorbaczowowi przypisywano także wprowadzenie do programu obrad lipcowego plenum KC KPZR w 1983 r. tematyki religijnej oraz przeforsowanie rezolucji domagającej się zaostrzenia konfrontacji ideologicznej i nasilenia ateizacji młodzieży. W tym okresie, jak wspomniałem, w prasie radzieckiej znacznie zwiększyła się ilość materiałów zachęcających do podjęcia nowej ofensywy światopoglądowej przeciw religii. Na XXVII zjeździe KPZR raz jeszcze podkreślono konieczność wychowania społeczeństwa w duchu ateistycznym, m.in. poprzez rozwój obrzędowości świeckiej. Deklarację tę odczytywano, jako sygnał do natarcia na grupy wyznaniowe. W 1985 r. nie ustawały aresztowania niezależnych działaczy religijnych, a wielu uwięzionym w okresie wcześniejszym zwiększano wymiar kary więzienia, na podstawie decyzji administracji więziennej, bez posiedzeń sądowych. Pierwszym symptomem zmian były wypowiedzi przedstawicieli hierarchii prawosławnej, sugerujących potrzebę zmiany ustawodastwa religijnego. 10 XII 1986 r. „Komsomolskaja Prawda" zamieściła artykuł Eugeniusza Jewtuszenki, w którym wyrażał on pogląd, że społeczeństwo radzieckie jest pluralistyczne, składa się z ludzi wierzących i niewierzących, a ateizm jest kwestią indywidualnych wyborów, do których nikt nie może być zmuszany. Niedługo potem Gor-baczow w trakcie spotkania z aktywistami Towarzystwa „Wiedza" zapewnił ich, że religia istnieje także w państwie komunistycznym, a ludzie wierzący nie mogą być traktowani jako obywatele drugiej kategorii. Stwierdził on wówczas, że ateizm nie jest fundamentem życia społecznego radzieckiego społeczeństwa87. Od tamtych wypowiedzi wyraźnie różniło się przemówienie wygłoszone przez Gor-baczowa w Taszkiencie. Mówił tam m.in. o wzroście szowinizmu religijnego i potrzebie walki z religią. Wypowiedź ta jednak nastąpiła po zajściach w Ałma Acie, związanych z ożywieniem islamu. Miała więc raczej wymowę antyislamską i nie było wezwaniem do podjęcia walki z religią na terenie całego ZSRR, zwłaszcza w Rosji. 75 76 Istotnym wydarzeniem była także nominacja Konstantina Char-czewa na stanowisko przewodniczącego Rady ds. Religii przy Radzie Najwyższej ZSRR. Od tej pory coraz częściej zaczęto odnotowywać przypadki, że władze pozytywnie rozpatrywały skargi wspólnot wyznaniowych, proszących o rejestrację bądź zwrot zabranych świątyń. Zaczęto wypuszczać także więźniów politycznych, a wśród nich również działaczy religijnych. 5 maja 1987 r. doszło do pierwszego spotkania biskupa prawosławnego z przedstawicielem niezależnych ruchów religijnych. Metropolita Krutycki i Kołomieński Juwenalij (tradycyjnie postać nr 2 w Patriarchacie) rozmawiał w klasztorze Nowodziewiczym w Moskwie z Aleksandrem Ogorodni-kowem, do niedawna więźniem obozu o zaostrzonym rygorze JB-251/13 koło Chabarowska. Później ogłoszono, że Ogorodnikow będzie mógł pracować w strukturach cerkiewnych. Podobną rozmowę przeprowadzono także z ks. Glebem Jakuninem, którego zwolniono od kary kościelnej. W sierpniu 1987 r. Charczew zapowiedział, że do końca listopada tego roku zostaną zwolnieni wszyscy dysydenci więzieni za przekonania religijne. Obietnica nie została wprawdzie zrealizowana do końca, ale wielu spośród nich faktycznie wkrótce odzyskało wolność. Zmieniło się także nastawienie prasy, radia i telewizji do spraw religii. Coraz częściej wyrażano w środkach społecznego przekazu aprobatę dla postawy człowieka religijnego. Mowa była także o zmianie przepisów regulujących status grup wyznaniowych, konkretne posunięcia jednak nie następowały. W tej sytuacji, wpływowe kościelne pismo ,,Civita Cattolica" — redagowane przez jezuitów, na terenie Kościoła specjalistów od problematyki radzieckiej, zamieściło komentarz ojca Giovanniego Rullie-go: „Nie chcemy być pesymistami przy ocenie dotychczasowego dorobku reform Gorbaczowa, ale stanowczo za mało faktów przemawia za tym, aby móc stwierdzić, że sytuacja ludzi wierzących w ZSRR uległa zasadniczej zmianie"88. 11 września 1987 r. władzom radzieckim przekazano memorandum sporządzone przez grupę niezależnych działaczy religijnych różnych wyznań, m.in. Ogorodnikowa, ks. Władimira Szibajewa jako reprezentantów społeczności prawosławnej. W dokumencie postulowano zmianę ustawodastwa wyznaniowego, tak aby Kościołom zapewnić faktyczną niezależność od państwa. Szczególny nacisk położono na potrzebę zmiany dekretu z 8 kwietnia 1929 r., który stanowi, że o nominacji księdza decyduje nie hierarchia duchowna, lecz rada parafialna pozostająca pod nadzorem Urzędu ds. Wyznań. Żądano dopuszczenia księży do szpitali i więzień, swobody w kontaktach z Kościołami zagranicznymi. Wysunięto także postulat wprowadzenia zastępczej służby wojskowej dla osób domagających się tego z pobudek religijnych. Dysydenci prześladowani za niezależną działalność religijną aktywnie włączy- li się także w szereg działań na rzecz rozszerzenia swobód demokratycznych. M. in. we wrześniu 1987 r. wydany został pierwszy numer biuletynu Ekumenicznej Wspólnoty Chrześcijańskiej. Przyniósł on obszerną dokumentację życia religijnego w ZSRR. Redagujący biuletyn Ogorodnikow zwrócił się początkowo do władz z prośbą o zezwolenie na legalne wydawanie biuletynu, kiedy jednak jej nie otrzymał, zdecydował się na wydanie go w samizdacie. Wyrazem przemian dokonujących się w ZSRR było wystąpienie bpa Teodozjusza z Astrachania, który wystąpił jesienią 1987 r. do Gorbaczowa z prośbą o zwrot Cerkwi kompleksu Ławy Pieczerskiej w Kijowie. Jego list w tej sprawie został opublikowany w niezależnym biuletynie „Głasnost"89. • ' VI. Milenium i co dalej? Najważniejszym wydarzeniem kościelnym obchodów Milenium był Sobór rosyjskiej Cerkwi prawosławnej tzw. Sobór Pomiestnyj (Sobór Ziemski). W pojęciu Kościoła zachodniego był to Synod. Odbywał się w dniach 6-9 czerwca 1988 r. w Ławrze Troicko-Siergiejew-skiej w Zagorsku — sercu prawosławia Rusi Moskiewskiej, klasztorze założonym w XIV w. przez wybitnego reformatora życia kościelnego, św. Sergiusza z Radoneża. W Soborze wzięło udział 272 delegatów z 67 diecezji prawosławnych oraz 400 gości z 90 krajów. Ostatni Sobór odbywał się w 1971 r. Zatwierdził on wówczas system kontroli życia kościelnego przez administrację. Milenijny Sobór odbywał się w niezwykłej, jak na warunki radzieckie, atmosferze poszanowania niezależności Cerkwi. Miało to wpływ na przebieg obrad (zaraz pierwszego dnia zgromadzeni zdecydowali, aby przedmiotem soborowej dyskusji były nie tylko sprawy wcześniej ustalone, lecz także kwestie zgłoszone do porządku obrad dopiero w czasie Soboru). Wielkie wrażenia na uczestnikach Soboru wywarł na wstępie referat wygłoszony przez metropolitę Władimira z Rostowa90. W sposób nie praktykowany w Cerkwi od lat dokonał on w nim bilansu ,,Życia i działalności rosyjskiej Cerkwi prawosławnej". Omówienie tego dokumentu przyniósł biuletyn prasowy, natomiast jego pełna wersja nie została opublikowana. Kreśląc obraz życia Cerkwi metropolita Władimir zaprezentował następujące liczby: obecnie działają 6893 parafie, 67 biskupstw, w duszpasterstwie pracuje 6674 księży, 723 diakonów. W 21 klasztorach żyje 1190 mnichów, w dwóch akademiach teologicznych (Zagorsk i Leningrad) oraz w 3 seminariach duchownych uczy się 1999 osób, w tym część studiuje zaocznie, a także uczestniczy w zajęciach na kursach regenckich dla dyrygentów chórów kościelnych. W ostatnich latach Cerkwi zwróco-78 no 3 zabytkowe kompleksy klasztorne: klasztor Daniłowski w Mosk- wie, klasztor Optina koło Kaługi oraz Tolgski koło Jarosławia. 7 czerwca zapadła decyzja przekazania Cerkwi części Ławry Peczerskiej w Kijowie. Następnie metropolita Władymir obszernie mówił o nierozwiązanych problemach kościelnych. Zaliczył do nich konieczność reorganizacji struktury wewnętrznej Patriarchatu Moskiewskiego, aby w sposób wolny od zewnętrznych nacisków mógł kierować życiem religijnym Cerkwi, postulował zwiększenie nakładów Biblii i modlitewników, a także stworzenie prasy kościelnej, która pomagałaby katechizować wiernych oraz przynosiła szybką informację o życiu Cerkwi. Metropolita Władymir wiele miejsca w swym wystąpieniu poświęcił także sprawie odpowiedniego kształcenia duchowieństwa oraz zwiększenia ilości seminariów duchownych, gdyż istniejące nie są w stanie zaspokoić rosnących potrzeb powstających nowych parafii. Mówił także o potrzebie tworzenia sieci bibliotek parafialnych oraz przygotowaniu wiernych do działalności charytatywnej. Ta sprawa ma szczególne znaczenie, gdyż prawdopodobnie już wkrótce Cerkiew otrzyma zgodę na prowadzenie takiej działalności. Omawiając sytuację wewnętrzną Cerkwi, metropolita Władimir akcentował zwłaszcza potrzebę umocnienia systemu kolegialnego zarządzania Cerkwią przez ciała powołane przez Sobór i znajdujące się wyłącznie pod kontrolą czynników kościelnych. Stwierdził, że takie rozwiązanie sprzyjać będzie pełnej realizacji radzieckiego dekretu z 23 stycznia 1918 r. o rozdzieleniu Kościoła od państwa. Sobór przyjął w tej sprawie odpowiednie decyzje. Być może przełamią one dotychczsową hegemonię w życiu kościelnym osławionych ,,dwadcatek" czyli rad parafialnych, które praktycznie decydowały o wszystkich sprawach życia religijnego w parafii. W tym kontekście bardzo znaczące były wystąpienia rektorów seminariów duchownych: Władimira Sorokina z Leningradu i Aleksandra Krawczenki z seminarium w Odessie. Zwracali oni uwagę, że przygotowanie kapłanów musi uwzględniać wszystkie realia życia współczesnego społeczeństwa, ponieważ wierni zwracają się do swych pasterzy nie tylko z problemami religijnymi, lecz także z wieloma kwestiami dotyczącymi spraw społecznych. Duchowny prawosławny — mówili obaj rektorzy — musi być autorytetem moralnym dla swego środowiska oraz człowiekiem gotowym do podjęcia wszelkich problemów z jakimi zwracają się do niego wierni. Obecnie w 5 prawosławnych uczelniach i seminariach studiuje ok. 2 tyś. kleryków, natomiast średnia wieku kapłana prawosławnego wynosi 47 lat. Interesujące były także wypowiedzi na temat sytuacji gospodarczej Cerkwi. Postulowano podniesienie zarobków duchownych oraz stworzenie funduszu opieki dla starszych księży, a także założenie 79 80 specjalnych domów opieki dla emerytowanych kapłanów. W warunkach reformy gospodarczej — mówił przewodniczący Wydziału Gospodarczego Patriarchatu Moskiewskiego metropolita Worone-ski i Lipeckij, Metody — przedsiębiorstwa podległe Cerkwi, a przede wszystkim zakłady w Sofrionowie, znacznie zwiększyły swą produkcję i dzięki wielkiej wydajności pracy przyniosły spore zyski Patriarchatowi. Okazało się przy tym, że przedsiębiorstwa zarządzane przez Cerkiew potrafiły o wiele szybciej wykorzystać warunki stworzone przez reformę, niż wielkie zakłady państwowe. Przy małym zatrudnieniu firmy te osiągnęły wysoki poziom produkcji i jakość, która zapewniała im zbyt nie tylko na rynku radzieckim, lecz także w wielu krajach świata. Obecnie Cerkiew podjęła staranie o stworzenie własnych brygad remontowych, które prowadzić będą prace przy odbudowie starych cerkwi oraz budowie nowych. Firmy państwowe bowiem nie mają dla tych prac odpowiednich pracowników, są to również dla nich roboty nieopłacalne. Własne kościelne brygady budowlane pozwoliłyby Cerkwi w krótkim czasie odrestaurować wszystkie przka-zywane przez państwo świątynie. Trwają w tej sprawie rozmowy z władzami państwowymi, które prawdopodobnie zakończą się wyrażeniem zgody na działalność tych firm kościelnych. W związku z tym arcybiskup Pskowa Władymir zaproponował powołanie specjalnej służby prawnej, która miałaby swe oddziały we wszystkich diecezjach i służyła pomocą prawną w sprawach odzyskania mienia cerkiewnego i w rozmowach z lokalnymi władzami. Często bowiem zdarzają się urzędnicy, nie znając odpowiednich przepisów, utrudniają załatwienie wielu spraw i potrzebna jest interwencja Moskwy. 3 czerwca Sobór przyjął nowy statut rosyjskiej Cerkwi prawosławnej. W obecnej sytuacji społecznej, powstałej w wyniku reform podjętych przez kierownictwo polityczne skupione wokół Michaiła Gorbaczowa, możliwe było odrzucenie w nowym statucie wielu krępujących Cerkiew zakazów. W przyjętym na Soborze dokumencie zaznaczono, że statut może zostać zmieniony. Po zmianie radzieckiej ustawy o wolności religii. Tak więc dalsza liberalizacja prawa spowoduje naniesienie koniecznych poprawek w przepisach kościelnych. Nowy statut cechuje powrót do dawnych, kanonicznych form zarządzania Cerkwią i uniezależnia ją od czynników administracyjnych. Warto w tym miejscu podkreślić, że w pracach soborowych uczestniczył przez cały czas Konstantin Charczew przewodniczący Rady ds. Religii przy Radzie Ministrów ZSRR. Można więc przypuszczać, że zmian dokonano przy akceptacji radzieckich czynników państwowych. Świadczyłyby o tym także reakcje prasy radzieckiej, która odnotowała Sobór jako wydarzenie niezwykle ważne dla życia Cer- kwi i procesu demokratyzacji w ZSRR. Okolicznościowy biuletyn prasowy Patriarchatu Moskiewskiego komentując przyjęcie nowego statutu przytoczył wymowny fragment z pierwszego listu św. Piotra o zadaniach duszpasterskich: ,,paście stado Boże, które jest przy was, strzegąc go nie pod przymusem, ale z własnej woli, jak Bóg chce, nie ze względu na niegodziwe zyski, ale z oddaniem, i nie jak ci, którzy ciemiężą gminy, ale jako żywe przykłady dla stada" (l P 5, 2-3). Sobór dokonał także kanonizacji 9 nowych świętych rosyjskiej Cerkwi prawosławnej. 12 czerwca przed soborem troickim w Klasztorze Daniłowskim w Moskwie odbyła się centralna uroczystość liturgiczna obchodów Milenium ku czci Wszystkich Świętych ziemi rosyjskiej. W czasie całej uroczystości ciemne chmury kłębiły się nad Moskwą i wiał przenikliwy, zimny wiatr. Wydawało się, że nawałnica deszczu spadnie na Klasztor Daniłowski. Szczęśliwie obeszło się bez tej próby, a nawet zabłysło słońce, gdy na zakończenie Liturgii potężny chór intonował , ,Dzisiaj ziemia ruska oczekuje Boga''. Rozluźnił się wówczas kordon służb porządkowych ustawionych wokół klasztoru i wielka rzesza ludzi weszła na dziedziniec, aby chociaż przez moment uczestniczyć w tym święcie, które zdarza się raz na tysiąc lat. Trudna do opisania była atmosfera tych uroczystości. Nie było w niej nic z klimatu wielkiego, spontanicznego, ludowego święta, tak znanego z podobnych jubileuszowych wydarzeń w Polsce. Większość uroczystości miała zamknięty charakter, ludzie z ulicy nie mieli wstępu ani na teren Zagorska, gdzie odbywał się Sobór, nie wpuszczano ich także na teren Klasztoru Daniłowskiego. Za bariery wpuszczano na teren uroczystości tylko zaproszonych gości. W centralnych obchodach Jubileuszu uczestniczyła więc głównie hierarchia Cerkwi oraz liczni goście z całego świata, a nie miejscowi. Oni mogli wziąć udział bądź w okolicznościowym nabożeństwie wieczornym, które odprawiono 11 czerwca 1988 r. we wszystkich czynnych moskiewskich cerkwiach, bądź też kupić na czarnym rynku za 50 rubli (suma to wielka) kartę wstępu na centralną uroczystość w Klasztorze Daniłowskim. Uczestniczyłem w tym czuwaniu w pięknej świątyni pod wezwaniem Matki Boskiej Pocieszycielki Strapionych. Była pełna, sporą grupę stanowiła młodzież. Przejmującym doznaniem wyniesionym z tego spotkania było niezwykłe wewnętrzne skupienie modlących się ludzi. Było to ,,zatopienie" się w modlitwie tak głębokie, że nieomal czuło się fizycznie odmienność ludzi autentycznie uczestniczących w Liturgii od tych, którzy byli w świątyni tylko jako widzowie. Nie mógł zginąć Kościół, którego wierni tak potrafią się modlić. Tym ludziom, często biednym, żyjącym na marginesie społeczeństwa, przez lata upośledzonym w życiu publicznym, lecz mającym w sercach i duszach mistyczną siłę wiary, za- 81 82 wdzięczą Cerkiew przeżycie okresu dramatycznych prób i nadzieję na lepszą przyszłość chrześcijaństwa w Rosji. Jak podano, w latach 1971-1987 chrzest w Cerkwi przyjęło ponad 30 min ludzi. Uroczystości milenijne zorganizowały także niezależne środowiska religijne. W moskiewskich mieszkaniach dyskutowano o wolności religii, przebudowie, nadziejach i zagrożeniach dla wiary. Seminarium zorganizowane w daniach 4-6 czerwca poświęcone było tematom historycznym, religijnym i duchowości Cerkwi, natomiast spotkanie, które odbyło się 14 czerwca miało służyć refleksji nad sytuacją prawną wspólnot religijnych w ZSRR. W sumie wygłoszono ok. 30 referatów, a w dyskusji obok prawosławnych uczestniczyli także katolicy i to zarówno obrządku łacińskiego, jak i greko-katolickiego, protestanci, baptyści i zielonoświątkowcy. Program niezależnych obchodów milenijnych przewidywał także zbiórkę podpisów pod petycją w sprawie uwolnienia wszystkich więźniów sumienia, wystąpienie do Krajowego Soboru z wezwaniem o kanonizację męczenników za wiarę, zamordowanych w czasie prześladowań religijnych po rewolucji październikowej, oraz organizację wystawy fotograficznej, przedstawiającej prawdziwe życie Cerkwi i ludzi wierzących w ZSRR. Zwrócono się także do władz kościelnych z żądaniem wystąpienia przeciwko obowiązującym przepisom o wolność religii. Społeczne uroczystości milenijne przygotowała Grupa Inicjatywna do Spraw Obchodów 1000-lecia Chrztu Rusi w składzie: ks. Aleksy Awierianow — Moskwa, ks. Walery Łopkow-ski — Kercz, Hiermnich Rafał (Ogorodnikow) — Porchow, Aleksander Ogorodnikow — Moskwa, Władimir Osipow — Moskwa, Michał Bombin — Ryga, Władimir Poresz — Leningrad, Aleksy Gon-czarow — Donieck, Gleb Aniszczenko — Kaługa, Eugeniusz Pazu-chin — Leningrad. Szczególny charakter miały niezależne obchody milenijne na Ukrainie. Ukraińscy działacze opozycyjni wyznania prawosławnego już w 1987 r. wystąpili z apelem o przywrócenie autokefalicznej ukraińskiej Cerkwi prawosławnej, niezależnej od Patriarchatu Moskiewskiego. Także oficjalna prasa ukraińska wzięła udział w dyskusji o znaczeniu Chrztu dla Ukrainy. Wywiązała się przy tej okazji polemika z prasą rosyjską i wypowiedziami Patriarchatu Moskiewskiego, że jedynie Rosjanie są spadkobiercami tradycji Rusi Kijowskiej. W trakcie dyskusji jedno z centralnych ukraińskich pism literackich pozwoliło sobie wręcz na uwagę, że przebieg uroczystości mógłby sugerować, jakoby św. Włodzimierz dokonał swego historycznego aktu nie w Kijowie, a w Moskwie. Jednak najbardziej zdecydowane protesty przeciwko próbom zawłaszczenia przez Rosjan uroczystości milenijnych podniosły się za strony grekokatolików żyjących na Ukrainie. Iwan Hel przewodni- czący Komitetu Obrony Ukraińskiego Kościoła Katolickiego komentując zabiegi propagandowe czynione zarówno przez władze, jak i Patriarchat Moskiewski oświadczył, że Gorbaczow pragnie konsolidować wszystkie grupy społeczne narodu rosyjskiego "na nacjonalistycznej zakwasce" i czyni to kosztem interesów różnych innych narodów żyjących w ZSRR. Problem ukaiński ma dla Patriarchatu Moskiewskiego wyjątkowe znaczenie. Wystarczy powiedzieć, że z liczby 6 893 parafii prawosławnych ok. 4 000 znajduje się na Ukrainie. Największa zaś liczba czynnych cerkwi, ponad 1000, znajduje się w diecezji Iwowsko-tarnopolskiej, a więc na terenach, gdzie dominowali grekokatolicy. Z tej diecezji Cerkiew ma najwięcej powołań do stanu duchownego oraz czerpie znaczną część swych dochodów. Bez Ukrainy, a zwłaszcza wspólnoty grekokatolickiej w 1946 r. siłą przyłączonej do prawosławia, rosyjska Cerkiew byłaby znacznie słabsza. Prawosławna hierarchia odrzuca więc, jak na razie, wszelkie propozycje nadania autokefalii Cerkwi na Ukrainie, nie jest także skłonna unieważnić postanowień tzw. synodu lwowskiego z 1946 r. Także podziemny Kościół grekokatolicki na Ukrainie zorganizował szereg uroczystości milenijnych. 10 lipca 1988 r. ok. 10 tyś. unitów wzięło udział w Liturgii w Gruszewie koło Lwowa, w miejscu rzekomych objawień Matki Boskiej. Natomiast tydzień później, ok. 20 tyś. wiernych przybyło do Zarwanicy, gdzie biskup grekokatolicki Pawlo Walyluk przewodniczył uroczystej Liturgii. Uroczystości odbyły się pomimo różnorakich szykan ze strony milicji, która starała się uniemożliwić wiernym dotarcie na miejsce spotkań. Nie obeszło się także bez konfliktów z lokalnymi duchownymi prawosławnymi, którym władze przekazały niedawno szereg dawnych świątyń grekokatolików. Różne formy obchodów wielkiego Jubileuszu dobrze oddawały skomplikowaną sytuację w samej Cerkwi, jak i szereg uwarunkowań społeczno-politycznych określających jej przyszłe losy. Gdy porówna się partyjną galówkę, jaką była centralna akademia jubileuszowa w Teatrze Wielkim z udziałem Patriarchatu Moskiewskiego z atmosferą panującą w czasie dyskusji na zorganizowanych przez dysydentów seminariach czy manifestacjami Ukraińców, widać zarówno głębokość podziałów i antagonizmów dzielących te środowiska, jak i różnorodność dróg budowy życia religijnego w ZSRR. Życie w socjalizmie nauczyło hierarchię prawosławną ostrożności. Egzystencja Cerkwi w okresie od rewolucji październikowej często bywała zagrożona. Nic więc dziwnego, że dzisiaj hierarchia prawosławna daleka jest od chęci przeprowadzania szybkich zmian. Starano się więc ograniczyć Jubileusz do kilku wybranych ośrodków oraz nadać mu taką formę, aby nie drażnić nikogo widokiem tłumów zgromadzonych wokół ołtarzy. 83 84 Trzeba pamiętać, że uroczystości odbywały się w bardzo skomplikowanym okresie politycznym, poprzedzającym XIX Konferencję Partyjną, której wyniki miały zadecydować o dalszym kierunku przeobrażeń w ZSRR. „Literiaturnaja Gazieta" nr 23 nie bez powodu nazwała ten moment „okresem ostrych konfliktów w walce o pieriestrojkę". Ostanio kierownictwo partii oraz osobiście Michaił Gorbaczow wykonało wobec Cerkwi szereg bardzo doniosłych gestów politycznych. Najważniejszym spośród nich było niewątpliwie przyjęcie przez Gorbaczowa 29 kwietnia 1988 r. na Kremlu patriarchy Pime-na i grupy najbardziej znaczących metropolitów. W wyniku tego spotkania podjęto ważką decyzję o zwrocie Cerkwi świętych relikwii przechowywanych do tej pory w państowym muzeum na Kremlu oraz o oddaniu części wielkiego kompleksu klasztornego Ławry Pe-czerskiej w Kijowie — matki wszystkich kościołów ruskich. W czasie tego spotkania M.Gorbaczow powiedział, że obchody 1000-lecia chrztu Rusi mają nie tylko religijne, lecz również polityczno-państwowe znaczenie. Co więcej — przyznał, że trzeba naprawić błędy popełnione wobec Cerkwi w przeszłości. Było to wydarzenie doniosłe, lecz nie zmieniło ono oczywiście rzeczy najważniejszej, tzn. przepisów prawnych określających możliwości funkcjonowania Cerkwi. Nadal więc obowiązują przepisy prawa wyznaniowego z 1929 r., praktycznie uniemożliwiające duchownym wszelką aktywność poza celebrowaniem liturgii. Do niedawna przecież zakazane było bicie w dzwony, a i dzisiaj jeszcze ksiądz ubrany w sutannę na ulicy może narazić się na mandat za... chuligaństwo, a za nauczanie religii być skazanym na karę 5 lat więzienia. Obecnie trwają prace nad przygotowaniem nowego prawa wyznaniowego. Na razie toczą się dyskusje na temat kształtu tej ustawy, przeprowadzane są konsultacje ze wspólnotami religijnymi, ale jej ostateczna forma będzie dziełem administracji państwowej kierującej się racjami państwa. Byłoby przy tym naiwnością sądzić, że nagle wszyscy wyżsi urzędnicy staną się zwolennikami pełnej tolerancji i liberalizacji przepisów. Szef Rady ds. Religii Konstantin Char-czew, oceniany jako zwolennik liberalizacji radzieckiego ustawodawstwa wyznaniowego, wielokrotnie podkreślał, jak dużym balastem dla pracy jego urzędu jest armia urzędników myślących i działających według starego schematu, że lepiej wierzącym jakichś z należnych im praw nie dać, aniżeli dać za dużo. W ZSRR niedawno wydano książkę Problemy pieriestrojki. Jest tam obszerny artykuł mówiący o potrzebie nasilenia działań ateiza-cyjnych, gdyż właśnie pieriestrojka powinna sprzyjać rugowaniu starych religijnych przeżytków ze świadomości społecznej. Pieriestrojka niejedno ma więc imię i pod jej sztandarem ustawiają się ludzie o zupełnie różnych przekonaniach i poglądach. Z naukowego ateizmu żyją w ZSRR setki tysięcy osób. Były one z pewnością wyjątkowo uważnymi obserwatorami uroczystości i dlatego, jak sądzę, obchody Jubileuszu nie przybrały charakteru spontanicznej manifestacji ludowej, lecz skoncentrowane zostały na pracy nad uzdrowieniem Cerkwi od wewnątrz. Zadania stojące przed Cerkwią są bardzo trudne. 70 lat przebudowy ludzkiej świadomości wydało społeczeństwo, które w swej większości deklaruje się jako społeczeństwo ateistyczne (i faktycznie nim jest). Znaczna część Rosjan nie ma żadnej wiedzy religijnej poza tą, którą przekazano im w czasie kursów naukowego ateizmu. Stąd wyjałowienie życia duchowego z refleksji religijnej. Wielu młodych, nawet próbujących uczestniczyć w nabożeństwach, nie ma pojęcia o znaczeniu symboliki rytu liturgicznego, nie zna też zasad wiary, którą chce wyznawać. Niewątpliwie więc sprawa nauczania religii jest nadal największym nierozwiązanym problemem Cerkwi prawosławnej i innych wspólnot wyznaniowych w ZSRR. Szybkich zmian na przyszłość spodziewać się w dziedzinie katechizacji nie można. Nadal więc jedynie rodzice mają prawo do religijnego wychowania swych dzieci. Problem w tym, że sami w większości mają o tym bardzo nikłe pojęcie. Co się natomiast zmieniło? Myślę, że miejsce Cerkwi w świadomości społecznej. W pierwszych latach władzy radzieckiej, a szczególnie w latach 30-tych, upowszechniany był stereotyp ciemnego mnicha — reakcjonisty, rozpustnika, na domiar notorycznie zaangażowanego w działalność antyradziecką. Miliony broszur wydawanych przez Jarosławskiego utrwaliło ten obraz w świadomości przeciętnego Rosjanina. Przyznać się więc do prawosławia — oznaczało opowiedzieć się za wartościami, które były symbolem ciemnoty, zabobonu, wstecznictwa i reakcyjności. Najbardziej zatem antyklery-kalna była inteligencja. Wojna dokonała pierwszej korekty tego obrazu. Okazało się, że poniżani i wyśmiewani duchowni prawosławni, często łatwiej trafiali do serc żołnierzy aniżeli rewolucyjni komisarze. Także inteligencja, która zdziesiątkowana wielką czystką stalinowską pojechała do łagrów za duchownymi, w zimowym piekle Kołymy, Wysp Sołowieckich, Irkucka czy Permu odnajdywała w zesłanych duchownych nie tylko towarzyszy niedoli, lecz również przewodników duchownych, nosicieli ładu serca i depozytariuszy ogólnoludzkich cnót moralnych. Wraszcie kolejne doświadczenie upadku wszystkich autorytetów: Stalina, Chruszczowa, Breżniewa, z których jeden przedstawiany jest dzisiaj w ZSRR jako nieuk i zwykły oszust. Następnie poczucie wykorzenienia z własnych tradycji narodowych oraz spustoszenie rosyjskiej kultury — wszystko to razem sprawiło, że właśnie w Cerkwi zaczęto dostrzegać stróża rosyjskie- 85 86 go sacrum. Wielu nie przyjmuje jeszcze wiary, ale zachowuje postawę pełną szacunku wobec Cerkwi i wiary prawosławnej. Goście wyjechali już z Moskwy, Kijowa i Leningradu, skończyło się święto, a pozostały pytania o kierunek przeobrażeń stosunków państwo — Cerkiew w ZSRR. Jeszcze w czerwcu 1988 r. ogłoszono, że władze będą skłonne akceptować nie tylko proces odnawiania budynków sakralnych, lecz także stanu kapłańskiego. Dla przyszłości prawosławia ma to oczywiście ogromne znaczenie. Jaką ceną musi za to zapłacić Cerkiew? Niewątpliwie zobowiązana jest do lojalności i posłuszeństwa. Obserwując wywołane pieriestrojką poruszenie całego radzieckiego społeczeństwa, trzeba zauważyć, że zmiany wew-nątrzkościelne w samej Cerkwi są znacznie mniejsze. Jest to w tej chwili najbardziej stabilna i mało dynamiczna struktura w całej Rosji. Czy wynika to z przezorności czy z oporunizmu? Myślę, że trochę z jednego i drugiego. Przyjęty na Soborze projekt reformy wewnętrznej zakłada rzeczywiste dążenie do usamodzielnienia się struktur kościelnych oraz zbudowanie autonomicznego, samowystarczalnego aparatu prawnego, gospodarczego, finansowego. Oczywiście, można za kręgami dysydenckimi zadać pytanie, dlaczego żądania hierarchii były stosunkowo skromne, jakby nie na miarę współczesnych czasów? W odpowiedzi znów trzeba przywołać głęboko zakorzenioną pamięć o latach prześladowań, które następowały po okresach liberalizacji. Hierarchia obecnie czeka na nowe prawo wyznaniowe — chwali Gorbaczowa, pieriestrojkę, a po cichu odbudowuje życie religijne, wznosi fundamenty dla dalszych przeobrażeń. Obserwatorzy życia społecznego w Związku Radzieckim, z uwagą odnotowujący różne przejawy nowego, bardziej liberalnego stosunku władz państwowych ZSRR do problemu wolności wyznania, stawiali przy tym pytania, czy rzeczywiście mamy do czynienia z próbą przewartościowania dotychczasowej antyreligijnej doktryny komunistycznego państwa, czy tylko z działaniami podyktowanymi potrzebą chwili, taktycznymi. Nie przesądzając odpowiedzi na te pytania, mamy wszak do czynienia z procesem, który trwa i przynosi nowe rozwiązania, warto posłuchać głosu osoby kompetentnej, samego przewodniczącego Rady ds. Religii Konstantina Charczewa, który w marcu 1988 r. na spotkaniu z lektorami w Wyższej Szkole Partyjnej w Moskwie mówił m.in. „Partia wpadła w zastawione przez siebie sidła polityki antyreligijnej opartej na zakazach i ograniczeniach. Odizolowaliśmy księży od wiernych, lecz nie przysporzyliśmy w ten sposób więcej zaufania do władz lokalnych. Partia i państwo w coraz większym stopniu tracą kontrolę nad wierzącymi. [...] Stoimy w obliczu zadziwiającego zjawiska — mimo naszych wszystkich wysiłków Cerkiew nie tylko przeżyła, lecz także odradza się. Powstaje więc.problem, co jest dla partii lepsze — niewie- rzący, który nie wierzy w nic, czy wierzący, który wierzy również w komunizm. Wydaje mi się, że trzeba wybrać mniejsze zło. Według Lenina partia powinna utrzymać kontrolę nad wszystkimi dziedzinami działalności obywateli. Skoro zaś nie można pozbyć się wierzących, skoro historia dowiodła, że religia jest w niej zakorzeniona i odegrała pozytywną rolę, czyż nie byłoby łatwiej dla partii przekonać ludzi wierzących także do komunizmu. Wynika stąd następujący problem — musimy wykształcić nowy typ duchownego. Wybór i mianowanie księży to sprawa partii. [...] Gdy chodzi o kontrolę religii oraz tłumienie inicjatyw religijnych, największe sukcesy odnieśliśmy w odniesieniu do środowiska episkopatu i księży Cerkwi prawosławnej. Początkowo bardzo się z tego cieszyliśmy, obecnie jednak może to przynieść niespodziewane konsekwencje. Działalność rosyjskiej Cerkwi prawosławnej jest kontrolowana i ograniczona, a jej inicjatywy nie budzą zastrzeżeń. «Lecz cierpliwość bitego psa ma także swoje granice*. Dalej Charczew z niepokojem odnotowywał rozwój innych wyznań, a zwłaszcza katolicyzmu oraz sekt religijnych, które wymykają się spod wszelkiej kontroli władz. Dlatego postulował, aby rozluźnić gorset krępujący działalność Cerkwi, aby była bardziej wiarygodna i zdolna powstrzymać napór różnych sekt. W ten sposób — konkludował Charczew — reanimując Cerkiew zyskamy poparcie ludzi wierzących oraz ograniczymy bazę dla powstawania środowisk dysydenckich, kontestujących zarówno oficjalne struktury kościelne, jak i państwowe. Trzeba także podkreślić, że pomimo wielu gestów ze strony władz nie zmieniła się nadal tradycyjna ateistyczna formuła państwa radzieckiego. Przemawiając na XIX Konferencji Partyjnej Gorbaczow wspomniał także o kwestii wolności sumienia. Zachęcał do tolerancji wobec wierzących, karcił przypadki szykanowania wspólnot wyznaniowych, ale jednocześnie podkreślał, że zadaniem partii jest propagowanie materializmu, jako istotnej części marksizmu. Gorbaczow użył wówczas dla oceny religii określenia negatywnego „światopogląd nie naukowy'', a więc niepożądany, w przeciwieństwie do światopoglądu pożądanego, czyli naukowego-ateistycznego. Było to w zasadzie powtórzenie formuły, wygłoszonej przez Gorbaczowa w czasie XXVII Zjazdu KPZR, który odbył się w styczniu 1986 r. Wówczas także mówił o konieczności kontynuacji ateistycznego wychowania społeczeństwa, jednocześnie zaznaczył, że należy wystrzegać się administracyjnych metod przy rozwiązywaniu problemów wyznaniowych. W 1986 r. pozycja Gorbaczowa była niepewna, sekretarzem generalnym był zaledwie kilka miesięcy. W 1988 r. wpływy Gorbaczowa w kierownictwie politycznym znacznie wzrosły, pojawiły się także projekty istotnych reform społecznych, ale w kwestii wolności sumienia, jak widać, przemiany zachodzą szczególnie wol- 87 88 no. Wprawdzie pod koniec 1988 r. partia nie gromiła już intelektualistów próbujących przychylniej pisać o religii, za ,,umizgi do pana Boga", jak to czyniono jeszcze w 1986 r., ale zasadnicze decyzje ograniczające państwowy nadzór nad życiem religijnym w ZSRR nie zostały podjęte. Środowiska dysydenckie twierdzą sceptycznie, że nawet gdyby taka decyzja zapadła, jej realizacja natrafiłaby na wielkie trudności, gdyż Cerkiew nie jest przygotowana do takich przemian. Hierarchia prawosławna przez dziesięciolecia przyzwyczajona do funkcjonowania według poleceń policji politycznej bądź administracji państwowej, nie ma odpowiednich ludzi, ani struktur kościelnych, aby podjąć odpowiedzialność na niezależną egzystencję. Dlatego chętnie angażuje się w różnego rodzaju akcje zastępcze, które nie narażają na szwank jej autorytetu, a zarazem stanowić mogą namiastkę prawdziwej działalności religijnej. Cerkiew bardzo mocno więc akcentuje swą patriotyczną służbę narodowi radzieckiemu, a przede wszystkim Rosji. Z mieszanymi uczuciami oglądałem w moskiewskiej telewizji modlitwy za żołnierzy, którzy padli "wypałniając internacjonalistycz-ny obowiązek w Afganistanie". Każdy człowiek ma prawo do pamięci w modlitwie, nawet jeżeli zginął służąc złej sprawie, lecz to włączenie się do propagandowego kłamstwa, które agresję na obcy kraj nazywa wypełnianiem „internacjonalistycznego obowiązku" wydawało mi się sakralizacją fałszu, a nie duszpasterskim obowiązkiem. Otóż istnieje niebezpieczeństwo, że Cerkiew odbudowana wspólnym wysiłkiem ludzi wierzących i władz państwowych może powrócić do swej dawnej funkcji ideologicznej jaką pełniła w czasach carskich, tzn. legitymizacji i sankcjonowania reżimu. Różnica byłaby tylko taka, że wcześniej Cerkiew była w sojuszu z totalitarnym samodzierżaniem carskim, a teraz z totalitarnym systemem władzy komunistycznej. W obu przypadkach, władza miałaby sankcję Opatrzności, bunt przeciwko niej byłby pogwałceniem nie tylko praw ludzkich, ale i boskich. Cerkiew naucza, że trzeba kochać ojczyznę, lecz nie mówi, jaka ma być ta ojczyzna, nie nakazuje również postawienia tego pytania. Czy więc nic się nie zmieniło i koło historii dokonało kolejnego obrotu, po czym wszystko wróciło na swoje miejsce? Jak przed 1917 r. Cerkiew była fundamentem tronu cara, tak dzisiaj ma pełnić rolę czynnika komunistycznej nadbudowy? Tak z pewnością jeszcze dzisiaj nie jest, co nie znaczy, że tak być nie może. Z pewnością są w partii i w Cerkwi grupy ludzi uważających, że jedynie odwołanie się do tradycyjnego rosyjskiego nacjonalizmu może przywrócić dynamikę bezideowej społeczności oraz pomóc w utrzymaniu hegemonii Rosjan w wielonarodowym imperium. Dla tych ludzi sojusz Biura Politycznego z Patriarchatem był- by odwołaniem się do tradycyjnych struktur, przez setki lat spajających społeczeństwo rosyjskie. Warto po tym miejscu przypomnieć słowa Sergiusza Askoldowa, jednego z współautorów zbioru artykułów Izgłubiny — (Z głębokości), który analizując w 1918 r. przyczyny słabości Cerkwi podkreślał złowrogie konsekwencje jej sojuszu z caratem. "Nieszczęściem Cerkwi było, że najwyższa hierarchia nie potrafiła znaleźć drogi pośredniej — pomiędzy dwiema, w jednakowym stopniu niedopuszczalnymi, taktykami płytkiego i w istocie antyreligijnego politykierstwa z jednej strony, z drugiej zaś całkowitego odizolowania, które zawsze i nieuchronnie przybiera postać milczącego przyzwolenia na wszelkie działanie samodzierża-wej władzy"91. Po 70 latach problem ten pozostał nadal aktualny. Od tego, jak wiele środowisk prawosławnych uświadamia sobie to niebezpieczeństwo i żywi przekonanie, że nie od układów ze zmieniającymi się władzami, lecz od zakorzenienia wiary w sercach milionów Rosjan zależy przyszłość Cerkwi w ZSRR. Im więcej wolności będzie w państwie, tym mocniejszy fundament będą mieć niezależne od państwa struktury kościelne. Prowadzony z brutalną konsekwencją przez 70 lat eksperyment budowania społeczeństwa ateistycznego w Rosji nie udał się. Za cenę ogromnych ofiar Rosjanie przetrwali jako naród chrześcijański. W ogniu tej próby oczyściła się ich wiara, pozostała nadzieja na odbudowę wartości chrześcijańskich na Wschodzie. Jak przed tysiącem lat chrzest Rusi poszerzył granice Europy na dalekich przestrzeniach wschodnich, tak po 70 latach, ocalając chrześcijaństwo, Rosjanie spowodowali, że Europa nie skurczyła się do rozmiarów wyznaczonych przez granice państw zachodnich. VII. Otwarcie na Wschód Kryzys wewnętrzny, który zmusił radzieckich przywódców do podjęcia reform znanych jako głasnost i pięriestrojka, zapoczątkował także nową politykę wyznaniową. Było już wówczas sprawą oczywistą, że największe spustoszenie przyniosło panowanie komunistów w dziedzinie moralności społecznej. Efektem tego stał się rozpad życia rodzinnego, ogólna demoralizacja całego społeczeństwa, brak czynników zdolnych do zahamowania tendencji rozkładowych. Najgorsze ze wszystkiego jest właśnie to — pisał Aleksander Sołże-nicyn w głośnym artykule, wydrukowanym jesienią 1990 roku na łamach „Komsomolskoj Prawdy", — że w ciągu trzech ćwierćwie-czy nasze dusze doprowadzone zostały do ruiny. I konkludował swą wypowiedź złowrogim stwierdzeniem, że cały wiek dwudziesty został okrutnie przez Rosję przegrany. W odrodzeniu chrześcijaństwa wielu zaczęło więc upatrywać lekarstwa na wszystkie choroby społeczne, które muszą być pokonane, jeżeli proces reform ma być faktycznie kontynuowany. Decyzję o nowej polityce wobec chrześcijan podjęto także prawdopodobnie w obliczu niezwykle szybko postępującej islamizacji azjatyckich republik radzieckich i antyrosyjskiej konsolidacji narodów muzułmańskich w ZSRR. Imperium wali się — konstatują ze zgrozą rosyjscy naukowcy, pisarze, przedstawiciele elit politycznych, grzebiąc w swych gruzach rozbitą, zdemoralizowaną, coraz bardziej wyludniającą się Rosję. Republika Rosyjska we wszystkich wskaźnikach rozwoju gospodarczego i postępu cywilizacyjnego znajduje się na jednym z ostatnich miejsc w ZSRR. Wszystko to stworzyło swoisty separatyzm rosyjski. Czołową figurą polityczną tej tendencji stał się Borys Jelcyn, stawiający na usamodzielnienie się Rosji, jej suwerenność w całym imperium. Jelcyn wyraźnie mówi najpierw Rosja, a później wszystkie 90 inne problemy radzieckie. Jelcyn także demonstracyjnie kilka razy podkreślał swą przychylność dla prawosławia. Jako pierwszy od 1917 r. prezydent Rosji wziął latem 1990 r. udział w nabożeństwie, które odprawione zostało w oddanym Cerkwi soborze kazańskim w Leningradzie. Bliski jego współpracownik, premier Rosji Iwan Siłajew publicznie wyrażał nadzieję na pomoc ze strony Cerkwi w odrodzeniu moralnym życia w Rosji. Spośród licznie powstałych różnorakich organizacji społecznych i politycznych szereg odwoływało się do wartości chrześcijańskich. Organizacją o charakterze skrajnie nacjonalistycznym w sposób bardzo hałaśliwy podnoszącą potrzebę powrotu do prawosławnych źródeł jest Stowarzyszenie „Pamięć". Obrazuje to możliwość politycznej manipulacji religią, gdyż „Pamięć" ruch bardzo niejednolity, zrzeszający ludzi pragnących na tej płaszczyźnie ocalić resztki pamiątek narodowej kultury oraz rosyjskiej tradycji, znajduje się pod wpływem działaczy o poglądach jawnie rasistowskich (antysemityzm) opierających się na nienawiści. Duchowieństwo prawosławne na razie w niewielkim stopniu zadeklarowało swój udział w życiu politycznym kraju. Większość, wykorzystując dziejową szansę, zaangażowała się w odbudowę życia parafialnego, katechezę i działalność charytatywną. Spośród tych, którzy zdecydowali się działać społecznie, znacznie więcej stanęło po stronie obozu demokratycznej opozycji aniżeli neonacjonalistów. Symbolem tego społecznego zaangażowania prawosławnego duchowieństwa na rzecz obrony praw człowieka i wartości religijnych stał się ks. Aleksander Mień, zamordowany 9 września 1990 roku w niewyjaśnionych okolicznościach. Był on działaczem wielu dysyden-ckich ruchów demokratycznych, a także współzałożycielem rosyjskiego Towarzystwa Biblijnego. Zasadniczymi czynnikami określającymi sytuację Cerkwi w latach 1989-1990, obok już omówionych warunków politycznych, była kwestia unicka oraz wyzwanie ze strony islamu i Kościoła katolickiego. Wszystko to skłaniało hierarchię do przeprowadzenia reform cerkiewnych. Okazją do starcia różnych koncepcji nurtujących prawosławną hierarchię stał się wybór nowego patriarchy Moskwy i Wszechrusi po śmierci Pimena. Do pierwszej próby sił doszło w czasie wyboru strażnika tronu patriarszego. Święty Synod siedmioma głosami za, przeciw pięciu opowiadającymi się za inną kandydaturą, wybrał metropolitę kijowskiego i halickiego Filareta (Denisen-ko). Jego rywalem był metropolita leningradzki Aleksy. Wybór Filareta został oceniony jako zwycięstwo sił konserwatywnych, niechętnych zmianom i angażowaniu się Cerkwi w sprawy społeczne. Filaret był także znany ze swego nieprzejednanego stanowiska wobec Kościoła katolickiego. Zgodnie z wieloletnią tradycją strażnik tronu patriarszego zostawał później patriarchą. Tak było w przypadkach poprzednich pa- 91 triarchów: Sergiusza, Aleksego, Pimena. 16 czerwca 1990 roku tradycja ta nie została podtrzymana. Sobór krajowy wybrał patriarchą metropolitę leningradzkiego Aleksego (Ridigiera). Jest on synem prawosławnego duchownego, urodził się w Tallinie. W Estonii pracował szereg lat jako kapłan, a później biskup i metropolita. Od 1964 roku był stałym członkiem Świętego Synodu, a w lipcu 1988 r. mianowany został metropolitą leningradzkim i nowogrodzkim. W 1989 roku został wybrany posłem do Rady Najwyższej ZSRR. Sobór, który wybrał Aleksego II, dokonał także analizy sytuacji Cerkwi. Zaowocowało to specjalnym posłaniem skierowanym do wszystkich wiernych, gdzie jest mowa o tym, że Cerkiew wraz z całym narodem wstąpiła w okres wielkich przemian otwierających nowe możliwości i przynoszących zarazem nową odpowiedzialność. Wzywano do publicznej dyskusji nad stanem Cerkwi oraz ożywienia życia parafialnego. Zbiegło się to w czasie z wydaniem przez władze państwowe przepisów umożliwiających parafiom prowadzenie działalności charytatywnej oraz odbudowę zabytkowych świątyń i budowę nowych. Społeczność wiernych odpowiedziała na ten apel podejmując się wielkiego trudu remontów zniszczonych obiektów sakralnych i budowy nowych. Tylko w 1990 roku, w okresie od stycznia do lipca, zarejestrowano 756 nowych parafii prawosławnych oraz wybudowano lub odbudowano 200 cerkwi. Liczba prawosławnych seminariów w tym okresie dochodziła już do 30, a liczba chętnych, zgłaszających się do nich, przekraczała w dalszym ciągu możliwości przyjęcia ich wszystkich. Oddano Cerkwi szereg zabytkowych świątyń, a do rangi symbolu urosły uroczystości religijne w Uspieńskim soborze na moskiewskim Kremlu, jesienią 1990 roku. Stara siedziba patriarchów moskiewskich, wkrótce po rewolucji zamieniona przez bolszewików na muzeum, znów wypełniła się rzeszą wiernych, którzy następnie w procesji przeszli do centrum Moskwy. Jeżeli zamknięcie kremlowskiej katedry przed laty na rozkaz Lenina miało być znakiem zagłady prawosławia, tak jej otwarcie przez Jelcyna i Gorbaczowa, może symbolizować jego zmartwychwstanie. Przebudowę Cerkwi trzeba było wreszcie zacząć, aby uniknąć coraz bardziej rysującego się w niej rozłamu w związku z wydarzeniami na Ukrainie. Fakt ten dostrzegały zapewne i władze świeckie, akceptując działania reformatorsko nastawionych hierarchów, których przedstawicielem jest niewątpliwie patriarcha Aleksy II. Przebudzenie narodowe na Ukrainie, chociaż dokonało się później, aniżeli w republikach nadbałtyckich, jednak dla zwartości całego imperium miało decydujące znaczenie. Jednym z haseł wysuwanych przez działaczy demokratycznej ukraińskiej opozycji, skupionych w 92 „Ruchu na Rzecz Przebudowy", była samodzielność ukraińskich struktur kościelnych. Chodziło przy tym zarówno o prawo do własnego Kościoła dla 5 milionów grekokatolików, jak i o samodzielną ukraińską Cerkiew prawosławną. Na przełomie 1989/1990 setki prawosławnych parafii na Ukrainie przeszło albo do ukraińskiej Cerkwi autokefalicznej albo — na Zachodniej Ukrainie — do Kościoła katolickiego obrządku grekokatolickiego. Najbardziej gorące spory toczyły się wokół problemu legalizacji Kościoła grekokatolickiego. Wiadomym przy tym było, że jest to nie tylko wewnętrzna sprawa Cerkwi lecz również punkt zapalny w stosunkach watykańsko-radziec-kich oraz w ekumenicznym dialogu katolików z prawosławnymi. Jesienią 1989 r. na wezwanie Komitetu Obrony Ukraińskiego Kościoła Katolickiego czyli Kościoła greckokatolickiego, na ulice Lwowa, Stanisławowa (Iwanofrankowska) i Czerniowiec wyszło blisko pół miliona ludzi. Domagali się szybkiej rejestracji swego Kościoła oraz samodzielności dla Ukrainy. Sytuację skomplikowało powstanie tam autokefalicznej ukraińskiej Cerkwi prawosławnej, która ogłosiła zerwanie łączności z Patriarchatem Moskiewskim. Prawosławni biskupi rosyjscy aktu secesji nie uznali, a biskup który poparł autokefalię Cerkwi na Ukrainie został ekskomunikowany, podobnie jak inni księża zrywający z Moskwą. Politycy z Moskwy długo wahali się przed podjęciem decyzji mających doprowadzić do ponownego odrodzenia Kościoła greckokatolickiego, który współtworzył ukraińską tożsamość narodową. Rangę problemu określało miejsce Ukrainy w całej federacji, drugiego pod względem obszaru i ludności terytorium po Rosji. Ale nie tylko czynniki państwowe były przez szereg lat przeciwne legalizacji Kościoła greckokatolickiego. Jeszcze w listopadzie 1989 r. Patriarchat Moskiewski odwoływał wizytę w Moskwie delegacji watykańskiej, która miała przeprowadzić rozmowy na ten temat. Jednocześnie zbliżał się termin wizyty Gorbaczowa, gdzie przewidywano jego spotkanie z Janem Pawłem II. Wówczas, prawdopodobnie pod naciskiem administracji państwowej, doszło do kilku ważnych zmian w hierarchii prawosławnej. Zdecydowanego przeciwnika legalizacji Kościoła greckokatolickiego, metropolitę mińskiego Filareta, odwołano z funkcji kierownika Wydziału Zagranicznego Patriarchatu Moskiewskiego. Zastąpił go arcybiskup Cyryl ze Smoleńska, jeden z najbardziej aktywnych biskupów młodej generacji. Znane były jego wystąpienia w obronie niezależności Cerkwi oraz liczne ekumeniczne kontakty z Kościołem katolickim. Deklarował on także otwartą postawę wobec problemu grekokatolików. Ta zmiana, dokonana tuż przed spotkaniem Gorbaczowa z Papieżem, które nastąpiło l grudnia 1990 r., zapowiadała, że kolejna trudna przeszkoda w dialogu z Watykanem została pokonana. W tym samym bowiem okresie wiceminister spraw zagranicznych ZSRR 93 Anatolij Adamiszyn stwierdził na konferencji prasowej, ze nowa ustawa o wolności sumienia zagwarantuje każdej wspólnocie religijnej równe prawa do legalnej działalności. Zaznaczył przy tym, że dotyczy to zarówno katolików obrządku łacińskiego, jak i wschodniego na Ukrainie. Konsekwencją tego stanowiska było oświadczenie Rady ds. Religii działającej przy republikańskim rządzie ukraińskim. Zapowiadało ono przyznanie prawa do legalnej działalności Kościołowi Katolickiemu obrządku wschodniego. Jednocześnie zaapelowano do wiernych, aby powstrzymali się od żywiołowego zajmowania siłą obiektów sakralnych, formalnie od 1946 r. należących do Cerkwi prawosławnej. Niestety przez całą Ukrainę przetoczyła się fala gwałtów i zamieszek o posiadanie świątyń. Szukając rozwiązania tego problemu Patriarchat Moskiewski oraz Stolica Apostolska powołały specjalną komisję, która miała zająć się rozpatrywaniem sporów. Przewidywano przy tym, że w poszczególnych parafiach będzie przeprowadzone głosowanie, aby ustalić kto ma być gospodarzem świątyni, ale w praktyce sprawy były rozstrzygane przez tłum. Unici i prawosławni okupywali sobie nawzajem cerkwie, nie uniknięto przy tym godnych pożałowania incydentów i zwykłych bijatyk. Szczególną zaciekłością wyróżniał się spór o posiadanie kościoła katedralnego pod wezwaniem św. Jerzego we Lwowie. Wiosną 1990 r. władze miejskie Lwowa zadecydowały, że katedra ma zostać zwrócona grekokatolikom. Jednak dopiero 20 sierpnia abp Władimir Sternjuk mógł odprawić w niej pierwszą od 1946 r. katolicką liturgię. Wobec konfliktu na Ukrainie patriarcha Aleksy II wykazywał znacznie większą elastyczność aniżeli poprzednicy. Bez dyskusji uznał prawo Kościoła greckokatolickiego do istnienia, zwłaszcza że taka była także wola władz. Nie bez znaczenia jednak były i jego osobiste doświadczenia. Przez lata pracował wszak w Estonii, gdzie prawosławni są w mniejszości i siłą rzeczy sprawą bardzo ważną była umiejętność nawiązywania kontaktów z przedstawicielami innych wyznań. Wypowiedzi Aleksego II przynoszą charakterystyczną zmianę akcentów, mianowicie podkreślany jest w nich bardziej powszechny wymiar prawosławia, a nie jego rosyjskość. Powiedział on wprost, że prawosławie nie może być odbierane jako środek służący rusyfikacji innych narodów. Akcentował przy tym, że to właśnie lokalne tradycje powinny kształtować charakter prawosławia, który musi być inny w Estonii, na Ukrainie czy w Rosji. Jednocześnie Aleksy II zabiegał o poparcie międzynarodowej opinii publicznej w obronie usuwanych duchownych prawosławnych na Ukrainie. Domagał się, aby problem własności świątyń był rozwiązany stopniowo, bez emocji politycznych, które towarzyszyły niejednokrotnie wygnaniu duchownych 94 prawosławnych. Po latach krzywd i niesprawiedliwości trudno było jednak całkowicie uniknąć rozliczania przeszłości. Tym bardziej, że grekoka-tolicy upominali się o swoją własność zagrabioną im po 1946 r. Od tego, jak ułoży się współżycie pomiędzy katolikami obu obrządków na Ukrainie a prawosławnymi, zależeć będą niewątpliwie dalsze losy katolicyzmu w całej Rosji. A jest to jedna z najważniejszych spraw dla całego chrześcijaństwa u progu XXI wieku. Spory na Ukrainie, jakkolwiek utrudniały dialog prawosławno-katolicki, jednak nie przeszkodziły w nawiązaniu oficjalnych stosunków dyplomatycznych pomiędzy Związkiem Radzieckim a Stolicą Apostolską. Wiosną 1990 r. przybył do Moskwy jako legat papieski abp Francesco Colasuonno, dotychczasowy nuncjusz papieski do specjalnych poruczeń, natomiast pierwszym ambasadorem ZSRR w Watykanie został prof. Jurij Karłów. Komentując misję abpa Colasuonno w Moskwie, agencje prasowe często powtarzały, że jest to jedno z najważniejszych wydarzeń w prowadzonej przez Watykan od lat tzw. polityce wschodniej. Przez wieki pokolenia Rosjan były wychowywane w przekonaniu, że katolicyzm i instytucja papiestwa stanowią największe zagrożenie dla rosyjskiej racji stanu. Celnie ten syndrom rosyjskich lęków i obaw ujął Mikołaj Bierdiajew, gdy pisał: „Rosja w swojej historii przyzwyczaiła się ochraniać przed Zachodem swoje prawosławie i związany z nim specyficzny charakter duchowy. Poloniza-cja i latynizacja narodu rosyjskiego spowodowałyby śmierć jego duchowości, jego tożsamości narodowej''. Bierdiajew był wolny od an-tykatolickich fobii i był sympatykiem Polaków, inni rosyjscy intelektualiści ujmowali ten problem znacznie ostrzej, np. Dostojewski, pisał wręcz o zagrażającej Rosji ekspansji jezuitów i polskich księży. Po 1917 r. komuniści zbudowali z lęków anty katolickich jeden spójny wizerunek wroga, w centrum którego znajdowała się osoba Papieża. „Watykan centrum światowej reakcji", „Papież największym wrogiem narodu rosyjskiego" głosiła przez 70 lat komunistyczna propaganda, na trwałe kojarząca papiestwo z wizją drapieżnego wroga Kraju Rad. Gdyby szukać źródła wszystkich napięć występujących między różnymi formami państwa rosyjskiego a papies-twem, należałoby wskazać na fakt, że Rosja, od czasu uformowania się w scentralizowany organizm państwowy, przyjęła nie tylko pewną wizję ładu społecznego lecz również ideologię, która czyniła z tego państwa kraj teokratyczny. Idea Rosji zawierała bowiem pragnienie zrealizowania na ziemi religijnego państwa absolutnego. Moskwa jest trzecim Rzymem, a czwartego już nie będzie, powtarzał car Iwan Groźny, przedkładając w ten sposób swe racje do panowania nad całym światem. Paradoksalnie podobna w gruncie rzeczy konstrukcja stała się fundamen- 95 96 tem przy tworzeniu Związku Radzieckiego. Tyle, że miejsce prawosławia zajęła antyreligia — marksistowski ateizm. Równie brutalnie jednak formułowała ona tezę o przewodniej roli Moskwy w dziejach zbawienia ludzkości. Rosja była wiec przez stulecia swoistym państwem teokratycz-nym, ogniem i żelazem niszcząc każdą inną grupę wyznaniową, a zwłaszcza katolików. Jednocześnie Rosja przez wieki była obiektem stałej fascynacji dla zachodniego chrześcijaństwa, równie groźna, co pociągająca egzotyką i wielkością. Już w XVII wieku dyplomata watykański ks. Antonio Possewin, którego papież Grzegorz XIII wysłał z misją dyplomatyczną na dwór Iwana Groźnego, w swych memoriałach z Moskwy obszernie pisał na temat: „Jakie nadzieje można wiązać z wielkim księciem moskiewskim i jego obietnicami szerzenia Imienia Chrystusowego w Azji i gdzie indziej". Przez następne stulecia ze zmiennym szczęściem kolejni Papieże starali się nawiązać stosunki dyplomatyczne z carską Rosją. Te zabiegi przyjmowane były zawsze z dużą rezerwą i niechęcią, a katolicy w państwie carów należeli do obywateli drugiej kategorii. Po zwycięstwie bolszewików sytuacja ich nie uległa zmianie. Próby interwencji podejmowane przez Watykan nie były skuteczne. W 1935 r. Stalin zapytany przez premiera Francji Pierre Lavala czy nie zamierza doprowadzić do normalizacji stosunków z Watykanem, odpowiedział pytaniem: jak silną armię ma Papież. Później powtórzył to zdanie w innej nieco formie, w rozmowie z prezydentem Stanów Zjednoczonych Rooseveltem, gdy pytał ironicznie ,,ile dywizji ma Papież"? Przekonanie, że siła stoi ponad prawem i rozstrzyga o wszystkim determinowało myślenie radzieckich elit politycznych jeszcze długo po zgonie Stalina. Nie mogło więc być mowy o żadnych negocjacjach ze Stolicą Apostolską. Chruszczow uczynił wprawdzie kilka gestów pod adresem papieża Jana XXIII, co miało związek z papieską interwencją w konflikcie karaibskim, grożącym nawet rozpętaniem wojny atomowej, jednak zasadniczej korekty do antypapieskiej propagandy nie wprowadził. Podobnie, jak i jego następcy. Bez zmian było także położenie katolików w Związku Radzieckim, rozbitych na skutek prześladowań, deportacji, egzekucji. Zmiana nastąpiła za sprawą Gorbaczowa, który jak się zdaje, pragnął poprzez nawiązanie stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską zapewnić sobie przychylność międzynarodowej opinii publicznej oraz dostęp do jednego z centrów kształtujących świadomość społeczną milionów ludzi. W czasie spotkania z Janem Pawłem II złożył deklarację co do przestrzegania zasad wolności sumienia w Związku Radzieckim. Niewątpliwie stała za tym świadomość, powszechna wśród ludzi z otoczenia Gorbaczowa, że nie sposób budować nowoczesne- go społeczeństwa bez pluralizmu społecznego i ekonomicznego, bez ustawowych gwarancji wolności sumienia. W ten sposób od dłuższego czasu pisała cała prasa radziecka zaliczana do bliskiej Prezydentowi, tworząca opinię w kręgach elit partyjnych i opiniotwórczych środowisk. Po długich miesiącach debaty i licznych konsultacjach l października 1990 r. Rada Najwyższa Związku Radzieckiego aprobowała ustawę o wolności sumienia i wyznania. Ustawa gwarantuje ludziom podstawowe wolności i prawa oraz stanowi punkt wyjścia dla szczegółowych ustaw będących przedmiotem dyskusji ciał ustawodawczych poszczególnych republik. Nowa ustawa przyznaje wierzącym równe prawa we wszystkich sektorach życia. Jednocześnie przewiduje rozdział Kościoła od państwa i od systemu państwowej edukacji, zastrzegając równość wszystkim wyznaniom wobec prawa. Zakazuje państwu finansowania tak organizacji religijnych, jak i ateistycznej propagandy. W przeciwieństwie do poprzedniego prawa, nowa ustawa zakazuje dowódcom jednostek wojskowych przeszkadzania żołnierzom w praktykach religijnych w ich czasie wolnym. Zrównuje w prawie pracy i opodatkowania obywateli zatrudnionych w organizacjach religijnych, wliczając w to także duchowieństwo, z pracownikami przedsiębiorstw państwowych. Życie zweryfikuje literę prawa jednak już dzisiaj można powiedzieć, że jesienią 1990 r. zakończyła się najdłuższa wojna religijna dwudziestego wieku. Prowadził ją marksistowski ateizm ze wszystkimi religiami, a szczególnie z chrześcijaństwem. W szczytowym okresie rozwoju tego systemu, pod panowaniem doktryny ateistycznej żyły setki milionów ludzi w Europie, Azji, Afryce. Polem najbardziej krwawego i najdłuższego starcia była Rosja. Ona także poniosła w tej wojnie największe straty — duchowe i materialne. Jej religijne odrodzenie będzie największym zwycięstwem chrześcijaństwa w naszym stuleciu. ł l listopad 1990 r. Przypisy 1. H. Beraud, Co widziałem w Moskwie, Poznań 1926, s. 95. 2.1. Szafarewicz, Socjalizm, (w:) Iz-spod Gfyb. Moskwa 1974, YMCA-Press, s. 33. 3. M. Bierdiajew, Marksizm i religia. Głosy — Poznań 1984, s. 15. 4. N. Struve, Die Chństan in der USSR, Mainz 1965, s. 31. 5. T. Poleski, Rosyjskie prawosławie dawniej i dziś, „Libertas" nr 2-3/85, Paryż 1985, s. 73. 6. Tamże. 7. N. Struve, op. cit., s. 502. 8. K. Kripton, Cerkownaja ,Jeżowszczina" i porażenije izchodnych pła-now sowietskogo prawitelstwa, ,,Kontinent" nr 54/87, s. 316. 9. Tamże. s. 317. 10. A. Sołżenicyn, Raskajanije i samoograniczanije (w:) Iz-spod Gfyb. 11. W.I. Lenin, Dzieła Wszystkie, t. 28, s. 131. 12. Struve, op. cit., s. 34. 13. Poleski, op. cit., s. 74. 14. M. Heller, Maszina i wintiki. Istoria formirowania sowietskogo czieło-wieka, Londyn 1985, s. 42. 15. Poleski, op. cit. s. 77. 16. Tamże, s. 78-79. 17. Tamże, s. 81. 18. Struve, op. cit., s. 41. 19. Kripton, op. cit., s. 315. 20. Encyklopedia Rewolucji Październikowej, Warszawa 1977, s. 137. 21. M.I. Schachnowitsch, Lenin unddieFragen desAtheismus, Berlin 1966, s. 561. 22. Sołżenicyn. op. cit. 23. Heller, op. cit., s. 191. 24. Lenin, Dzieła Zebrane, t. II, s. 884. 25. Heller, op. cit., s. 10. 26. Szafarewicz, op. cit., s. 54. 27. Lenin, op. cit., s. 788. 28. Ateisticzeskije wospitanije w wysszej szkole, Moskwa 1982, s. 58, 64. 29. N. Saprykin, Urbanizacja i ateizm, Ałma Ata 1982, s. 71, 72, 106. 30. Heller, op. cit., s. 184-185. 31. Biuletyn Specjalny. Dodatek Tygodniowy nr 997/87. Rozmowa z Aleksandrem Sołżenicynem, ,,Der Spiegiel" 26 IX 87. 32. Kurojedow, Wolność religii w ZSRR, Warszawa 1978, s. 53. 33. Tamże. 34. Struve, op. cit., s. 49. 35. W. Mołczanow, C. Segura, Wolność wyznania, Moskwa 1985, s. 11. 36. Ruskaja Prawosławnaja Cerkow, Moskwa 1980, s. 25-26. 37. Struve, op. cit., s. 43. 38. Kurojedow, op. cit., s. 54. 39. E. Winter, Rom und Moskau, Ein halbes Jahrtausend Weltgeschichte in óekumenischer Sicht, Wien 1972, s. 286. 40. Poleski, op. cit. 41. Tamże, s. 85. 42. M. Wańkowicz, Opierzona rewolucja (w:) Czerwień i amarant, Kraków 1979, s. 164. 43. Beraud, op. cit., s. 49-50. 44. Heller, op. cit., s. 78. 45. W. Zoc, Kultura, religia, ateizm, Moskwa 1982, s. 73; S. Poradowski, Wyzwolenie czy ujarzmienie? Marksistowska rewolucja komunistyczna. Periculum Warszawa 1988, s. 41. 46. E.E. Kisch, O carach, popach i bolszewikach, Warszawa 1957, s. 162-163. 47. Szafarewicz, op. cit., s. 53. 48. Kripton, s. 320-321. 49. J. Drygalski, J. Kwaśniewski, (Nie)realny socjalizm, Warszawa 1988, s. 100-102. 50. B. Baczko, Stalin — charyzmat spreparowany, ,,Los" 1984, s. 9. 51. Poleski, op. cit., s. 89-90. 52. Tamże, s. 90. 53. Saprykin, op. cit., s. 236. 54. Umacnianie świadomości narodowej —podstawą wolności, (w:) „Słowo Powszechne" nr 252/253/1987, s. 5. 55. B. Bociurkiw, Strongjohn, Religion and Atheism in the USRR and Eas-tern Europę, Londyn 1975, s. 62. 56. Relacja ojca Jakunina, Paryż 1981, s. 13-14. 57. Bociurkiw, op. cit., s. 63. 58. L. Regelson, Tragedia Russkoj Cerkwi 1917-1945, YMCA-Press, Paryż 1977, s. 10, 37. 59.1. Beloussowitsch, Żur Lagę der Russisch-Orthodoxen Kirche in der Sow-jetunion, „Kontinent" nr 2/85, s. 6-8. 99 100 60. W.P. Nowyj Samizdat, wstęp Natalia Gorbaniewska, ,,Kontinent" nr 52/87, s. 253-254. P. Litwinów, Narodziny Ruchu Praw Człowieka w ZSRR, Agencja Informacyjna. 61. Sowietolog, Dysydenci, „Bez dekretu" nr 13, Kraków, s. 44-45. 62. F. Korsakow, Russkije sudby, (w:) Iz-spod Głyb, s. 163. 63 J. Szafarewicz, Obosoblienije albo sbliżenije?Nacjonalnyj wopros w SSSR, (w:) Iz-spod Głyb, s. 104-105. 64. A.B. Naprawlienije pieriemien, (w:) Iz-spod Głyb, s. 153. 65. A. Sołżenicyn, List do przywódców Związku Radzieckiego, (w:) Polemika wokół,,Listu do przywódców Związku Radzieckiego" Sołżenicy-na, Warszawa 1981, s. 33, 36-37. 66. Tamże, s. 57-58. 67. A. Besangon, Sołżenicyn i Zachód. Sowiecka teraźniejszość i rosyjska przeszłość. Warszawa 1981, s. 7. 68. A. Sacharow, Dwiżenije za prawa czieławieka w SSSR i Wostocznoj Europie cieli, znaczenije, trudnosti, „Kontinent" nr 19/1979, s. 175, 178. 69. Rozmowa z Andriejem Siniawskim, „Libertas" nr 2-3/1985, s. 135, 145. 70. W. Osipow, Trzy postawy wobec ojczyzny, (w:) Archipelag Wolnej Myśli, Kraków 1981, s. 41-42. 71. A. Mirów, Ruskij Wopros, ,,Wiestnik Russkogo Christianskogo Dwiże-nija" nr 143/1984, s. 172. 72. „Kathpress" nr 4, 7 I 1977, Ud SSR: Komitee zum Schutz der Glaubin-gen gegrundet. 73. ,,Kathpress" nr 248, 28 XII 1977, Letzte Warhung fur Komitee żur Yerteidigung der Recht der Glaubigen. 74. ,,Nauka i Religia" nr 2/1980, s. 15-16. 75. J. Rzeszut, Religijność w ZSRR w świetle badań socjologicznych, „Biuletyn Specjalny" nr 12423/1987, s. 1-12. 76. „Kathpress" nr 148, 4 VIII 1986, s. 8, Presse beklagt zunahme religio-serEheschliessungen; „Kathpress" nr 187, 25.IX.1986, s. 6,,,Prawda" hat Angst vor dem Religion. 77. „Biuletyn Specjalny" nr 12569/1988, s. 21-27. 78. Die Russische Orthodoxe Kirche 1982/83, „Kirche in Not" nr 32/1983. 79. „Glas Koncila", 10 II 1980, s. 2. 80. „Glas Koncila", 8 VI 1986, s. 4, Uhicen najistaknutiji cerkveni povjesnicav. 81. Kdiełu jeromonacha Pawła, „Wiestnik Russkogo Christianskago Dwi-żenija" nr 144/1985, s. 241. 82. „Biuletyn Prasowy Kościoła chorwackiego AKSA", nr 4/1981, s. 3a. 83. O. Antic, Die Lagę der Russischen Orthodoxen Kirche (1983-1985), „Kirche in Not" nr 33/1985, s. 158. 84. J. Mackiewicz, Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy, Londyn 1986, s. 99. 85. „Żurnał Moskowskoj Patriarchii" nr 8/1980, s. 42. 86. „Kathpress" nr 140, 23 VIII 1985, s. 5, Moskauer Patriarch Pimen 75. 87. „Kathpress" nr 178, 16 IX 1987, s. 6; A. Orssich, Gorbatschovs Reli-gionspolitik: Grosse Wende oder Taschungsmanover? 88. AKSA nr 51/1987, s. 3b. 89. „Kathpress" nr 4, 8 I 1988, s. 4. 90. Materiały z uroczystości 1000-lecia chrztu Rusi Kijowskiej zebrałem w czasie pobytu w Moskwie, gdzie byłem jako korespondent redakcji „Gościa Niedzielnego". Natomiast dokumentację niezależnych uroczystości milenijnych zamieściły biuletyny ODISS „Pobratymcy" nr 2-3/88 i nr 4/88. 91. S. Askoldow, Religijny sens rewolucji rosyjskiej, (w:) De Profundis. Z głębokości. Zbiór rozpraw o rosyjskiej rewolucji, Warszawa 1988, s. 28. Spis treści Wstęp str. 5 Na początku był koniec str. 8 II. Długa ciemna noc str. 39 III. W poszukiwaniu tożsamości str. 52 IV. Dysydenci str. 58 V. Czekając na pierestrojkę str. 68 VI. Milenium i co dalej? str. 78 VII. Otwarcie na Wschód str. 98 Ilustracje str. 103