KAROL MALECZYŃSKI Bolesław III Krzywousty WROCŁAW • WARSZAWA KRAKÓW • GDAŃSK ZAKŁAD NARODOWY IM. OSSOLIŃSKICH WYDAWNICTWO 1975 Spis treści Od Redaktora — Wacław Korta.......... 7 Wstęp................ 9 Rozdział I. Młodość............. 13 Rozdział II. Walka o jedynowładztwo......... 49 Rozdział III. Walka o niezależność......... 79 Rozdział IV. Walki z Pomorzanami i Prusakami...... 125 Rozdział V. Sprawa pomorska w latach 1124—1130...... 162 Rozdział VI. Geneza i skutki zjazdu merseburskiego..... 203 Rozdział VII. Polityka kościelna Krzywoustego....... 249 Rozdział VIII. Walka o niezależność kościelną....... 297 Rozdział IX. Stosunki rodzinne i testament Krzywoustego. Jego śmierć. Próba portretu............... 312 Posłowie — Aleksander Gieysztor.......... 348 Bibliografia — Kazimierz Bobowski.......... 353 Od redaktora Podstawę niniejszego wydania stanowią pozostałości drukarskie i maszynowe po naukowej monografii Bolesława Krzywoustego przygotowywanej do publikacji w ramach Archiwum Towarzystwa Naukowego we Lwowie w 1939 r., uratowane w czasie ostatniej wojny, a obecnie przechowywane przez Ossolineum w materiałach po prof. Karolu Maleczyń-skim. Zaginęła jedynie końcowa partia dzieła obejmująca rozdział VIII od przyp. 67, cały rozdział IX, oraz przypisy do obu tych rozdziałów. Brakujący tekst zrekonstruowano w oparciu o wydanie popularne Bolesława Krzywoustego z 1946 r., natomiast przypisy uwzględniające stan badań do 1939 r. uzupełnił K. Bobowski przy zachowaniu przyjętych przez Autora zasad ich cytowania. Zgodnie z wolą inicjatorki niniejszego wydania, prof. Ewy Maleczyń-skiej, pozostawiamy tekst oryginalny w nienaruszonym stanie tak pod względem merytorycznym, jak i stylistyczno-redakcyjnym z wyjątkiem ewidentnych błędów rzeczowych lub maszynowych. Drobna korekta miała miejsce jedynie przy niektórych nazwach topograficznych wymagających uaktualnienia, a dotyczących głównie Śląska i Pomorza Zachodniego. Książka Karola Maleczyńskiego ma wszystkie cechy klasycznej monografii biograficznej z zakresu mediewistyki, i to właśnie obok wielu oryginalnych i przyjętych przez naukę poglądów na politykę Bolesława Krzywoustego stanowi nieprzemijającą wartość tego dzieła, mogącego być wzorem dla młodych adeptów badań historycznych dotyczących średniowiecza. Zwraca na to uwagę i szerzej rozwija tę myśl w swym posłowiu prof. Aleksander Gieysztor. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że badania szczegółowe od czasów przygotowania przez Autora niniejszej pracy poszły naprzód i przyniosły w wielu poruszonych w niej kwestiach nowe ustalenia i poglądy, uznaliśmy za celowe dołączyć do tej monografii pełny wykaz bibliografii przedmiotu za lata 1940—1974, który spo- rządził K. Bobowski, zaś dla ułatwienia czytelnikowi korzystania z przypisów podanych przez Autora często w sposób skrótowy dodaliśmy także osobno wykaz źródeł i literatury cytowanych w jego dziele. Wrocław 1974 Wacław Korta Wstęp Dziwne jakieś fatum zawisło nad dziejami ostatniego księcia niepodzielnej Polski. Jeśli czasy Mieszka I, Bolesława Chrobrego, Mieszka II czy Odnowiciela lub Hermana znane nam są dobrze dzięki bądź licznym specjalnym monografiom, bądź luźnym szkicom, to panowanie Bolesława Krzywoustego, poza jednym krótkim i dziś już przestarzałym stanowczo studium Małeckiego oraz popularnym zarysem Gródeckiego1, nie doczekało się dostatecznego wyświetlenia. A nawet w dziełach syntetycznych, obejmujących większy okres czasu, gdzie wskutek tego z natury rzeczy nie było miejsca na dokładniejszą i wszechstronną analizę faktów, sądy nauki o naszym Bolesławie są najsprzeczniejsze. Pod tym względem historiografia nasza podlegała od czasów Naruszewicza pewnej ewolucji. Jeśli pisarze dawniejsi, opierając się oczywiście głównie na Długoszu i Kadłubku oraz współczesnym wypadkom Gallu, oceniali na ogół przychylnie poczynania Bolesława na polu polityki zagranicznej, podnosząc nadto jego walory duchowe: ludzkość, pobożność, hojność2, uważając go niekiedy za największego wojownika swych czasów3, a nawet wprost za najrozumniejszego monarchę z całej dynastii Piastów4, to nowsza nauka sądzi znacznie ostrzej. Zarówno zajmujący się jego osobą obszerniej Zakrzewski, jak i ostatnio Gródecki5 uważają go zgodnie za 1 M a ł e c k i, Panowanie Bolesława Krzywoustego (Przew. Nauk. i Liter., 1873, I); tenże, Z przeszłości dziejowej, I, 100—149; Gródecki, Bolesław Krzywo-usty (Jantar 1938, 138 nn.). 2Naruszewicz, Historia narodu polskiego, Lipsk 1836, I, 294; Bantkie J. S., Dzieje królestwa polskiego, Wrocław 1820, I, 298; tenże, Dzieje narodu polskiego, Wrocław 1835, I, 228; Szujski, Dzieje Polski, I, H8 nn. 3 Góhring C., Geschichte des polnischen Volkes, Leipzig 1851, I, 121; tak samo talent militarny Bolesława podnoszą zgodnie Naruszewicz i Bantkie; por. wyżej przyp. 2. 4 Małecki, Rewizja dziejów polskich (Z przeszłośei dziejowej, I, 101), Kraków 1897. 5 Zakrzewski, Okres do schyłku XII w. (Historia Polski PAU, I, 98); polityka słabego, ulegającego wpływom otoczenia, nie posiadającego szerszych horyzontów politycznych i aspiracyj, który w niczym nie zdradził jakichkolwiek usiłowań pójścia w ślady Chrobrego i jego następców, a nawet gwałcąc bez skrupułów testament ojcowski naraził państwo na długotrwałe wojny domowe. Nawet ostatni biograf Krzywoustego, prof. Tymieniecki, choć stępia nieco ostrze zarzutów swych poprzedników, to jednak zarzuca mu nadal nietrwałość jego podbojów zewnętrznych, powstrzymując się wprawdzie od oceny, ile w tym było własnej winy Krzywoustego6. Natomiast, rzecz dziwna, innymi drogami potoczyła się ocena testamentu Krzywoustego, który w ostatecznych skutkach przygotował rozdrobnienie Polski na dzielnice. Jeśli z dawniejszych autorów Bronikow-ski, Bandtkie i Schmitt nie mają dosyć słów potępienia dla ustawy sukcesyjnej Krzywoustego, uważając jego twórcę niekiedy wprost chorym na umyśle7, to już Bobrzyński, a z nim Morawski i Bartoszewicz8 ganiać postanowienia ustawy o następstwie tronu z r. 1138 starają się zarazem wytłumaczyć postępowanie Bolesława, a Smółka i ostatnio Woj-ciechowski starali się nawet przeprowadzić dowód, iż postanowienia Bolesława w przedmiocie następstwa tronu w Polsce miały realną podstawę i, gdyby były obserwowane przez następców, doprowadziłyby w krótkim czasie do ponownego zjednoczenia państwa9. Choć może ostatni pogląd nie przyjął się w literaturze w całości10, to jednak na ogół biorąc i pod tym względem nastąpiła częściowa chociaż rehabilitacja syna Hermana. Jedynie polityka pomorska Krzywoustego, uwieńczona zdobyciem i uchrześcijanieniem tego kraju oraz włączeniem go ostatecznie w związek metropolitalny polski, jest na ogół zgodnie i nieraz jako jedyna za- Grodecki, Dzieje Polski średniowiecznej, Kraków 1926, I, 136—137. Podobnie nisko ceni talent polityczny Bolesława G 6 h r i n g, Gesch. d. poln. Volk.es, I, 121. 6 Por. „Polski Słownik Biograficzny", II, 256—259. 7Bronikowski A., Geschichte Polens, Dresden 1827, I, 62; Bantkie, Dzieje królestwa polskiego, I, 298; tenże, Dzieje narodu polskiego, I, 228; Schmitt H., Rys dziejów narodu polskiego, I, 586. 8 Bobrzyński, Dzieje Polski w zarysie, Warszawa 1879 (wyd. 1), 103 nn. tenże, op. cit., Warszawa 1927, I, 108; Morawski T., Dzieje narodu polskiego, Poznań 1871, I, 96; Bartoszewicz J., Dzieła, V, 412 nn; por. też Roepell, Geschichte Polens, Hamburg 1840, I, 296—297. 9 Smółka, Testament Bolesława Krzywoustego (RAU h., XIII); Wojciech o w s k i T., Szkice historyczne XI w. Dalsze losy zatraconej korony (Kwart. Hist, 1917 XXXI, 360—363). 10 Ostatnio Zakrzewski, Okres do schyłku XII w., 96—97, odrzuca koncepcję Smółki i Wojciechowskiego istnienia księstwa centralnego. 10 i sługa Bolesława oceniana, choć i na tym punkcie nie brak ostatnio prób rewizji takiego poglądu11. Taka ocena działalności 36-letniego panowania Krzywoustego wynikła w pierwszej linii z nierównomiernego uwzględnienia wszystkich problemów i całokształtu polityki zagranicznej ostatniego monarchy polskiego. Jeśli poświęca się uwagę przede wszystkim zagadnieniom pomorskim, to mniej już w rozważaniach zabiera miejsca polityka Bolesława w dziedzinie zjednoczenia państwa rozdartego testamentem Hermana na dwie części; jeszcze mniejszą uwagą darzy się politykę czeską Bolesława, która dla niektórych badaczy jest wręcz niezrozumiała i przedstawia jedynie obraz wzajemnych walk i utarczek pogranicznych. Choć słusznie się podnosi zasługi księcia w wojnie z r. 1109, wyolbrzymiając przy tym niewątpliwie sukcesy oręża polskiego, to z drugiej strony akt hołdu merseburskiego z r. 1135 uważa się na ogół za załamanie się polityki Krzywoustego wobec Niemiec, zapominając o tym, że nawet obdarzony niezaprzeczalnym geniuszem Chrobry w r. 1013 musiał podobnie jak jego prawnuk pójść na kompromis i przyjąć swe zdobycze zachodnie z rąk cesarza jako lenno. Z ajktem z r. 1135 łączy się drugi, o którym zbyt mało mówi się z punktu widzenia politycznego, rozpatrując go przede wszystkim na płaszczyźnie sporów o autentyczność bulli gnieźnieńskiej z r. 1136, to akt odnowienia metropolii polskiej zniesionej w r. 1133; akt ten, będący ostatecznym scementowaniem jedności kościelnej prowincji gnieźnieńskiej, był co najmniej przecież tak trudny do przeprowadzenia, jak fundacja arcybiskupstwa gnieźnieńskiego w r. 1000. A wreszcie rzekomo sprowokowana przez Bolesława i zakończona niepowodzeniem walka jego z Węgrami i Czechami w latach 1132—1135. I znów wyrok potępienia na nią wydany został bez należytego umotywowania, bez wzięcia pod uwagę całości ówczesnych wypadków i uwzględnienia groźby koalicji wiszącej nad Polską. Że w wyniku przeważającej siły przeciwników i śmierci swych najbliższych sprzymierzeńców Bolesław wojnę militarnie przegrał, nic dziwnego; ale potrafił mimo wszystko uchronić państwo od zgubnych skutków katastrofy, a co więcej, swym talentem dyplomatycznym doprowadzić do tego, iż zachował nieuszczuploną niczym niezależność Polski od cesarstwa, nie godząc się nawet na najmniejsze pozory, mogące świadczyć o utracie suwerenności; jako satysfakcję też ostateczną otrzymał od cesarza przyzwolenie na u- 11 Najlepszą ocenę polityki pomorskiej Krzywoustego dał dotychczas Tyć, Bolesław III Krzywousty odnowiciel i wykonawca polskiej polityki północnej (Odb. ze „Strażnicy Zachodniej"), Poznań 1926; co do zarzutów por.: Koczy, Polska i Skandynawia za pierwszych Piastów („Prace Kom. Histor. Pozn. Tow. Przyj. Nauk", 1934, VIII, z. 3, s. 121—172, zwłaszcza 159). 11 roczyste przyjęcie w przejeździe przez Magdeburg, jakie tylko ukoronowanym głowom przysługiwało. A przypomnieć się godzi, iż między panowaniem dwóch pierwszych Bolesławów a rządami ich epigona zaległo 20 lat smutnych rządów Władysława Hermana, kiedy to Polska ze swego przodującego w zachodniej Słowiańszczyźnie znaczenia spadła do roli drugorzędnego lennika Henryka IV. W takich warunkach przywrócenie Polsce stanowiska sprzed r. 1079, rozszerzenie jej granic po Bałtyk i utrzymanie ich na stałe, ostateczne zniweczenie dążeń koalicji niemiecko-czesko-węgiersko-ruskiej z r. 1132, wreszcie zapewnienie państwu własnej na przyszłość prowincji kościelnej, to chyba dosyć na siły i działalność jednego człowieka. Że Bolesław ponosił klęski, nic dziwnego; przecież nawet Chrobry, geniusz militarny i polityczny, doznał niepowodzeń w pierwszej wojnie z Niemcami i na moście praskim, co w niczym nie obniża jego chwały jako wodza i polityka. Przedstawienie poniższe, będące od czasów Małeckiego (r. 1873), pierwszą próbą ujęcia całości rządów Bolesława Krzywoustego, stawia sobie za cel pełne w granicach możności wyczerpanie źródeł i przeprowadzenie ich dokładnej analizy; w wyniku tych usiłowań wiele zagadnień zostało też odmiennie'od dotychczasowych sądów nauki przedstawionych, stąd też i ostateczna ich ocena wypaść musiała odmiennie. Obok wyczerpania źródeł dążeniem autora było przedstawić działalność Krzywoustego, zwłaszcza politykę jego wobec Czech, Niemiec i papie-stwa na szerszym tle porównawczym, z uwzględnieniem w szerszej niż to dotychczas czyniono mierze wypadków rozgrywających się na Zachodzie. Pozwoliło to podpisanemu inaczej też ocenić politykę czeską Bolesława z lat 1102—1115, odmiennie niż dotychczas przedstawić genezę i przebieg sporu polsko-węgierskiego z lat 1132-1135, wreszcie m.in. przez ścisłą interpretację przekazu Kadłubka i uwzględnienie innych współczesnych lub prawie współczesnych źródeł odmiennie interpretować treść ustawy sukcesyjnej z r. 1138. Wreszcie i tak dotychczas najlepiej zbadana polityka pomorska Bolesława, w świetle nieuwzględnia-nych dotychczas wzmianek źródłowych zestawionych ze znanymi przekazami, pozwoliła autorowi dorzucić snop nowego światła do oceny wypadków rozgrywających się w latach 1121—1129 nad Bałtykiem i ujściem Odry i rozprawić się z ostatnio w tej sprawie wysuwanymi zarzutami. Ogólna też ocena działalności Krzywoustego, zwłaszcza jego polityki zagranicznej, wypaść musiała skutkiem tego odmiennie, przyznać trzeba z góry, znacznie korzystniej dla syna Hermana, niż go oceniała ostatnia literatura przedmiotu. Autor starał się przy tym zawsze sąd swój taki jak najstaranniej udokumentować źródłami, w których świetle też kreśli w końcu próbę sylwetki duchowej Bolesława Krzywoustego. 12 ROZDZIAŁ l Młodość Wedle zgodnej i nader wczesnej tradycji, zanotowanej już w pierwszej ćwierci XII w. przez osoby prawie współczesne wypadkom, urodziny Bolesława Krzywoustego poprzedził długi okres bezpłodności matki, Judyty, córki Wratysława czeskiego i Adelajdy węgierskiej, oraz gorące modły i uczynki miłosierdzia książęcej pary polskiej dla wybłagania sobie u Boga potomka1. I rzeczywiście prośby zaniesione za radą biskupa poznańskiego, Franka2, do św. Idziego w Prowansji i bogate dary przesłane temuż klasztorowi przez kapelana księżnej, Piotra3, stojącego na czele uroczystego poselstwa Hermana4, spełniły prośby rodziców i wedle 1 Por. Gali, I, c. 30; Cosmas, II, c. 36: Hec [Judyta] cum esset sterilis seme-tipsam semper mactabat, offerens vivam hostiam Deo cum lacrimis yacans ele-mosinis yiduis subveniebat et orphanis. 2 Tak określa jego stolicę Abraham, Organizacja Kościola w Polsce, 86; Gumowski, Biskupstwo kruszwickie, („Prace Tow. Nauk. w Poznaniu", II, z. 1), Poznań 1921, 38. Jedynie D a vi d, La Pologne et l'evangelisation de la Pomeranie, Paris 1928, 10 nn., uważa Franka za biskupa Białogrodu na Pomorzu; twierdzenie takie jednak nie wytrzymuje krytyki; por. „Roczniki Histor.", 1930, VI, 110 nn. 3 Por. Cosmas, II, c. 36. Czy w poselstwie tym brali udział, jak to chce Gumowski, Biskupstwo kruszwickie, 40—41, biskupi polscy Eberhard i Henryk, znani z listu Hermana do kapituły bamberskiej, wątpliwe. List ten wedle wszelkich danych przypada na czas po r. 1088 (przybycie św. Ottona bamberskiego do Polski), zapewne też bliżej r. 1102. Por. w tej sprawie Maleczyński, W sprawie nieznanego biskupa polskiego Henryka („Spraw. Tow. Nauk. we Lwowie", 1937). Ostatnio Frankenstein, Poselstwo Władysława Hermana do Francji (Przegl. Hist", 1937, XXXIV, 27 nn.) wypowiada przypuszczenie, iż miejscem, do którego poselstwo to dążyło, nie było Saint-Gilles, lecz St. Claude w Jurze francuskiej. Przypuszczenie takie jednak pozbawione jest wszelkiego prawdopodobieństwa. 4 Opatem w r. 1085 był wedle Galia, I, c. 30, Odilo, znany jedynie z listu Paschalisa II do Kolomana węgierskiego z r. 1096 (J a f f e, Regesta, nr 5662) oraz z wątpliwej autentyczności dokumentu Władysława Świętego węgierskiego dla klasztoru w Somogy z r. 1091 (por. Fejer, Cod. Ung., l, nr 13; S zeń t pet er y, Aż Arpad leveleinek, nr 24). Wedle zestawienia opatów Saint-Gilles u G o i f f o n, 13 współczesnych źródeł polskich i czeskich dały Polsce długo upragnionego dziedzica3. W takim tłumaczeniu przez współczesnych, a nawet przez samego Krzywoustego, przyczyn urodzin młodszego syna Hermana nie należy upatrywać czegoś nadzwyczajnego, ani z faktu tego wyciągać jakichś zbyt daleko idących wniosków. Podobne doszukiwanie się przez współczesną opinię interwencyj świętych czy osób znanych ze swej pobożności było dla XI w. charakterystyczne. Tak samo np. tłumaczono sobie przyjście na świat Ludwika Grubego (ur. 1081) późniejszego króla francuskiego, które nastąpiło w 9 lat po ślubie rodziców6. Tak więc tłumaczenie przez polską opinię publiczną urodzin Krzywoustego cudowną interwencją św. Idziego świadczy jedynie o przenikaniu do Polski wpływów i zwyczajów zachodnich. A i fakt zwrócenia się książęcej pary do tak „egzotycznego" świętego, za jakiego w oczach znacznej części literatury polskiej uchodzi św. Idzi, nie powinno być tłumaczone jako objaw stosunków dworu polskiego czy nadwornego panegirysty Bolesława z Prowansją lub choćby ogólniej z Francją. Kult św. Idziego, ograniczony pierwotnie do południowej Francji, począł się w połowie XI w. gwałtownie rozszerzać, obejmując Normandię, północną Francję, Belgię, Anglię, sięgając do Węgier i przenosząc się w zaraniu XII w. do Bawarii i nawet Karyntii7. Tak więc istnienie w Polsce w ostatniej ćwierci XI w. Saint-Gilles son abbaye, Nimes 1882, 44, 199, opatem tamtejszego klasztoru w latach 1077—1091 był niejaki Benedykt, a Odilo dopiero od r. 1091 do 1099. W razie gdyby takie przypuszczenie okazało się prawdziwe, pomyłka taka rzucałaby charakterystyczne światło nie tylko na prowanskie, a nawet węgierskie pochodzenie tzw. Galia. Rzecz ta wymaga jednak osobnego studium. 5 W sprawie cudowności urodzin Krzywoustego por. ostatnio Kętrzyński St., Na marginesie Genealogii Piastów („Przegl. Hist.", ser. 2, IX, z. 1) i odb., 7 przyp. 14, gdzie jednak mylnie wysnute ostatnie wnioski. Por. też jeszcze niżej o dacie urodzin Bolesława. 6 Ludwik Gruby miał swe przyjście na świat zawdzięczać prośbom matki u św. Arnulfa, późniejszego biskupa Soisson i jej jałmużnom, por. F l i c h e, Le regne de Philippe I roi de France, Paris 1912, 37—40. 7 O kulcie św. Idziego na zachodzie por. Guillaume de B e r n e v i 11 e, La vie de saint Gilles, poeme du XII s., publ. p. G. Paris et A. Bros („Soc. des ancients textes fran?.", Paris 1881, s. XVI, LXXII); R e m b r y, Saint-Gilles są vie, son culte en Belgiąue et dans le nord de la France, I-II, Brugges 1881, I: 339, 349; II: 9, 194, 284—289, 281. O klasztorze prowanskim por. F l i c h e, Aigues Mortes et Saint-Gilles, Paris [1923], 53—8. O fundacji klasztoru w Somogyyar na Węgrzech por. M e n a r d, Histoire cimle, ecclesiastiąue et litteraire de la ville de Nimes, Paris 1744, I. preuve 12; Tyć, Z dziejów kultury w średniowiecznej Polsce, Poznań 1925, przyp. 115. Relikwie św. Idziego posiadał nadto klasztor w Michelsberg w Bawarii, gdzie św. Otton zbudował kaplicę tego świętego (por. R e m b r y, Saint-Gilles, I, 349). Podobne wezwanie nosiła filia tego klasztoru w Arnoldstein w Karyntii, założona w r. 1106 przez św. Ottona. 14 kultu tego świętego nie powinno zbytnio zadziwiać. Dostać się on mógł do nas bądź to za pośrednictwem episkopatu, przeważnie pochodzenia zagranicznego, bądź od licznych pielgrzymów, udających się współcześnie do Saint-Gilles i San Jago de Compostella z Polski i krajów sąsiednich8. W każdym razie głębokie przekonanie o cudowności swych urodzin żywił sam Krzywousty, który wiarę swą dokumentował nie tylko licznymi darami i pobożnymi fundacjami pod wezwaniem tego świętego w Polsce, nie tylko darami na rzecz klasztoru tego świętego na Węgrzech i osobistą tam pielgrzymką w r. 11139, ale nadto hojnymi nadaniami dla macierzy nadrodańskiej, jak o tym świadczą dowodnie opisy cudów św. Idziego i zaginiony dokument samego Bolesława na rzecz mnichów z Saint-Gilles10. Zdaje się też, że jeszcze w połowie XII w. istniał tam posążek szczerozłoty dziecka, ofiarowany przez Hermana i Judytę, którego jednak pochodzenia już wówczas nie umiano sobie wytłumaczyć11. Jeśli więc „cudowność" urodzin Krzywoustego jest na tle epoki zupełnie zrozumiała, to niejasności budzić się muszą nadal w związku z motywami, dla których Herman tak gorąco pragnął przed r. 1085 męskiego potomka. Ożeniony od r. 1080 z Judytą czeską, liczył książę polski w chwili ślubu 37 lat, a małżonka jego 22—24 lat życia12. Oboje więc mieli w r. 1084 wszelkie prawo spodziewać się potomka. Jeżeli się nawet przyjmie, iż 4-letnia bezpłodność Judyty mogła stanowić dostateczną podstawę dla troskania się opinii publicznej o przyszłego dziedzica tronu, to przecież w chwili ślubu z Judytą miał już Herman z konkubiny syna Zbigniewa, którego każdego czasu mógł uprawnić i mianować swym legalnym dziedzicem, jak to pod przymusem w zmienionych okolicznościach, posiadając już legalnego potomka, uczynił w r. 1093. Jeśli więc 8 O pielgrzymkach polskich, do Saint-Gilles, co prawda dopiero z pierwszej ćwierci XII w.; por. Miracula s. Aegidii (MPH, IV, 747). O pielgrzymkach węgierskich do Kompostelli około r. 1122 por. King W. W., The Ways of s. James I, 295. 9 Gali, III, c. 25. 10 Wspomina o nich opis cudów św. Idziego, (MPH, IV, 746) oraz zaginiony dokument Krzywoustego dla klasztoru w Prowansji; por. Przezdziecki, Siady Bolesławów, 52; Budkowa, Repertorium dokumentów, nr 27. Co do rzekomej pielgrzymki Bolesława do Prowansji por. jeszcze niżej. 11 W opisie klasztoru w Saint-Gilles, sporządzonym przez Aimeryka z Picaud około r. 1140, spotykamy następującą wzmiankę: ąuidam iniclitus suam imaginem auream ... in pede arce versus altare aureis clauis infixit, quae ad dei honorem in hodiernam diem ibi apparet; por. F i t a, Le code de saint Jacąues de Com-postelle, (liber de miraculis sancti Jacobi), Paris 1882, 25. 12 B a l z e r, Genealogia, 99 nn, 101 nn., daje Hermanowi w chwili urodzin Bolesława około 40 lat; por. v? tej sprawie Kętrzyński, Na marginesie „Genealogii", 8—9. 15 Hermanowi tak bardzo zależało w r. 1084 na posiadaniu prawnego dziedzica tronu, to powód ku temu musiał być innej jeszcze natury. Nie mówiąc już o pretensjach czeskich, które w r. 1085, a więc już przed samym przyjściem na świat Krzywoustego, znalazły swój wyraz w królewskim tytule Wratysława czeskiego13, żył przecież w chwili urodzin Bolesława jedynak wygnanego w r. 1079 Szczodrego, Mieszko Bolesławowie, któremu właściwie na mocy ówczesnego prawa dziedziczenia należał się po śmierci Hermana tron, a który cieszył się nie tylko poparciem króla węgierskiego14, ale i wewnątrz kraju posiadać musiał liczne stronnictwo, skoro tragiczna jego śmierć w r. 1089 tak głęboko wstrząsnęła społeczeństwem13. Przypuszczać wolno, iż w razie śmierci Hermana książę Mieszko stałby się groźnym kontrkandydatem wyznaczonego ewentualnie przez panującego, a pochodzącego z nieprawego łoża, następcy, gdyż obok praw wypływających z przynależności do dynastii piastowskiej posiadał jeszcze dalsze, jeszcze bodaj ważniejsze - - ojca, koronowanego króla całej Polski. Te rachuby Bolesławowica i jego stronnictwa przekreślało przyjście na świat Krzywoustego 20 VIII 108516. Zadziwiać też musi fakt, iż już w roku następnym spotykamy wygnanego Mieszka z powrotem w kraju. Zdaje się, iż między oboma tymi faktami zachodzi ścisły związek przyczynowy. Widocznie Herman dopiero z chwilą, kiedy posiadł prawego dziedzica, mogącego się wykazać bliższymi prawami do tronu niż nieszczęśliwy Bolesławowie, zgodził się pod naciskiem Władysława węgierskiego i własnych poddanych na powrót bratanka do kraju17. Być może też, że Mieszko miał zostać przypuszczonym na równi z synami Hermana do udziału w rządach18, lecz o wyłączności jego praw nie mogło być 13 W r. 1058 koronowany został Wratysław na króla Czechów i Polaków. J e clii c k i, Les rapports de la Pologne et de l'empire germanigue (La Pologne au VII congres internat.), Warszawa 1933, 10 odb. przypuszcza, iż miał Wratysław zapewnione sobie następstwo w Polsce. W sprawie tej por. s. 11 nn. 14 Gali, I, c. 29. 15 Por. jej opis ibżd. 16 Tak wypadnie określić datę urodzin Krzywoustego wbrew powszechnej opinii, opartej na Ba Iz er a, Genealogu, 119. Por. w tej sprawie Maleczyński, W sprawie daty urodzin Boleslawa Krzywoustego („Kwart. Histor.", 1936, L, 442 nn.). Wprawdzie Gali, I, c. 29, wspomina najpierw o śmierci Mieszka (1089), a dopiero później o urodzinach Krzywoustego, ale jest to tylko jego licentia poetica, nie uprawniająca do żadnych dalszych wniosków. 17 Na powrót Mieszka przy pomocy węgierskiej zwrócił już uwagę B a l z e r, Genealogia, 111; Wojciechowski, Szkice, 280 nn., oraz Gumowski, Biskupstwo kruszwickie, 42. Wojciechowski jednak łączy ten fakt ze zdobyciem przez Węgrów Krakowa, co miało miejsce dopiero w r. 1093. 18 W rzeczywistości nie miał jednak Mieszko aż do swej śmierci wydzielonej sobie osobnej dzielnicy. Por. B a l z e r, O następstwie tronu (RAU. h., XXXVI, 11). 16 już od r. 1085 mowy. Ale zdaje się i taki nawet spadkobierca nie był dla rywala Szczodrego wygodny. Nic też dziwnego, że wszelkimi sposobami starał się go Herman pozbyć. Toteż oskarżenie tzw. Galia, skierowane przeciw nieprzyjaciołom ojca jako mordercom syna19, zdaje się być słuszne i wskazywać niedwuznacznie na Hermana i jego stronnictwo (Sie-ciecha), którzy przecież przez wygnanie Szczodrego doszli do władzy, a obecnie mogli ją utracić na rzecz syna Szczodrego. Fakt, że przez 3 lata zwlekano z wykonaniem zbrodni, nie sprzeciwia się takiemu przypuszczeniu20. Zapewne dopiero po ślubie swym z Judytą salicką (1088— 1089) i zawarciu sojuszu z cesarzem, poczuł się Herman na siłach stawić czoło królowi węgierskiemu i stronnictwu krajowemu i pozbyć się w krótkiej drodze krewniaka21. Imię odziedziczył Krzywousty po swym prapradziadku Chrobrym i stryju Śmiałym, choć przyznać trzeba, iż było równie częste w rodzinie jego matki. Być może wreszcie, iż nadanie przez Hermana synowi imienia nieszczęśliwego swego brata, jak o tym przygodnie wspomina Kos-mas22, było rodzajem ekspiacji wobec pamięci zmarłego na wygnaniu króla. W każdym jednak razie z tej najwidoczniej dowolnej kombinacji kronikarza czeskiego nie należy wyciągać wniosków o istnieniu jakoby poprawnych stosunków między Hermanem a jego starszym bratem, a później bratankiem23. DzieciństwoL_ja^_i_jpierwsza młodość Kjzywoustego przypadają na epokę upadku znaczenia Polski na terenie międzynarodowym, a zwłaszcza w stosunku do Czech i Niemiec. Było to oczywiście smutną konsekwencją pomocy udzielonej Hermanowi w r. 1079 przez Henryka IV i Wratysława w jego buncie przeciw seniorowi. Chcąc nie chcąc musiał teraz książę polski spłacać swe długi wobec dawnych sprzymierzeńców. 19 Por. Gali, I, c. 29. 20 Kętrzyński, Na marginesie Genealogii Piastów, H—12, w trzyletnim pobycie Mieszka w Polsce widział objaw dobrych jego stosunków z Hermanem. 21 Związek chronologiczny ślubu Hermana z Judytą salicką i śmiercią Mieszka zdaje się istnieć niezbicie i przemawiać stanowczo przeciw hipotezie o poprawnych stosunkach stryja z synowcem; por. wyżej przyp. 20. 22 Cosmas, II, c. 36: filius autem eius [Hermana] post in baptismate nomine sui patrui Boleslay est vocatus. 23 Przeciwnie, a bez dostatecznych argumentów przypuszcza Kętrzyński, Na marginesie 13 nn., który z przekazu Kosmasa wyciąga daleko idące wnioski o dobrych jakoby stosunkach Hermana z Szczodrym. Ale fakt, iż Kosmas nie był dobrze poinformowany o stosunkach rodzinnych Krzywoustego (np. mylnie podał dzień jego urodzin), nie pozwala do wiadomości tej przykładać zbytniej wagi; por. w tej sprawie ostatnio Widajewicz, Kraków i Poważę w dokumencie biskupstwa praskiego z 1086 r., Poznań 1938, 25 przyp. 1. 2 — Bolesław III Krzywousty 17 c Tak wiać24 w r. 1082 wspierały wojska polskie księcia czeskiego w bitwie z Leopoldem austriackim pod Meilbergiem25, głucho natomiast o jakichkolwiek w tym czasie podobnych usługach cesarza czy Wratysława wobec Polski, jak to miało miejsce w r. 1013 czy 1018 za czasów Chrobrego. Co więcej, cesarz zawdzięczający wszystkie swe powodzenia w walkach z Sasami i Węgrami księciu czeskiemu, chcąc nadto jeszcze jeden klin wbić między Hermana a Wratysława, nadał mu w czerwcu r. 1085 oprócŁCzech jtakże i Polskę i pozwolił mu się koronować na króla. Odpowiedni, niejasny zresztą, przekaz Kosmasa26 należy rozumieć w tym sensie, iż Henryk uważając Polskę za lenno niemieckie, nie licząc się zupełnie ze zwyczajami feudalnymi współczesnymi, nadał ją Wratysła-wowi, przeistaczając w taki sposób Polskę z lenna cesarskiego na feu-dum pośrednie, drugiego stopnia27. Choć nie ma śladów, aby Wratysław używał tytułu króla Czechów i Polaków28, to jednak zwierzchność jego 24 Bachmann, Gesch. v. Bóhmen, 266, na podstawie Annales Pegavienses (MG SS, XVI, 237), twierdzi, że w r. 1081 posiłkowały wojska polskie Henryka IV w jego rzymskiej wyprawie. W rzeczywistości jednak odpowiednie miejsce źródła ma na myśli Wiprechta z Groicza, zięcia księcia czeskiego, a nie polskiego Władysława. 25 Annalista Saxo (MG SS, VI, 720); por. Wojciechowski, Szkice histor., 234, który jednak ze wzmianki tej wyciąga daleko idące wnioski o przynależności w tym czasie Krakowa do Czech. Por, w tej sprawie jeszcze niżej. 26 Cosmas, II, c. 37, 38: caesar ducem Boemorum Wratizlaum tam Boemie quam Polonie prefecit et inponens capiti eius manu sua regałem circulum, iussit archie-piscopum Treyerensem ... ut eum ... in regem ungat. Była to zapewne podobna koronacja do polskiej z r. 1000. Rzeczywista koronacja miała miejsce w r. 1086 (czerwiec). Z licznej literatury przedmiotu wymienić wypadnie L e w i c k i, Wratysław II król Czech (Próg. gim.), Przemyśl 1928; Spangenberg, Die Kónigs-krónung Wratislaws v. Bóhmen („Mttlg. d Inst. f. oesterr. Gesch.", XX, 382 nn.); Wojciechowski, Szkice histor., 233 nn.; Novotny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 246, gdzie zestawienie literatury przedmiotu. Ostatnio Widajewicz, Kraków i Poważę w dokumencie biskupstwa praskiego, 20—32, przeczy stanowczo, aby Wratysław uzyskał tytuł króla Polski, jak się to powszechnie w dawniejszej literaturze przyjmuje, jedynie króla Czech. Choć rzeczywiście Kosmas nie wspomina ani słowem o polskim tytule królewskim króla Czech, jednak każe tak tytułować Wratysława przez jego czeskich poddanych. Najprawdopodob-niejszym byłby wniosek, iż Henryk IV podnosząc Czechy do godności królestwa, przyłączył do nich, pośrednio lub bezpośrednio, Polskę, która miała wchodzić w skład korony czeskiej. 27 Problemu zależności w ogóle Polski od Czech na mocy aktu z r. 1085 nie dotyka zupełnie Widajewicz w cytowanej pracy. 28 Dwa listy arcybiskupa mogunckiego Wezilona, adresowane do rex Bolonio-rum (F r i e d r i c h, Cod. dipl. Bohn. l, nr 84, 90) nie mogą stanowić w tym kierunku świadectwa, gdyż adres taki powstał najprawdopodobniej ze źle odczytanego: Bohemorum (brak zresztą dwuczłonowego tytułu królewskiego). Z drugiej stro- 18 nad Polską uznał, zdaje się, nawet sam Herman, nie zrywając z księciem czeskim w latach następnych dobrych stosunków i korzystając nawet, jak w r. 1091, z jego pomocy przeciw Pomorzanom29. Uznawała też Wratysła-,wa zwierzchnim panem Polski także znaczna część społeczeństwa, zwłaszcza małopolskiego, skoro biskup krakowski Lambert II w swej korespondencji z królem Czech używa zwrotów zaczerpniętych z litanii odmawianej w Niemczech za króla30, a będących w powszechnym użyciu w ustach poddanych na oznaczenie rodzimego władcy31. _Nie wiadomo, czy Wratysław zamierzał po śmierci Hermana wcielić rzeczywiście Polskę wprost do korony czeskiej32, czy też traktować ją nadal jako lenno. Z faktu, iż tytuł królewski, a zapewne i zwierzchnictwo nad Polską, zostało mu nadane tylko dożywotnio, wnosić by należało, iż sam Wratysław nie liczył się z trwalszym ugruntowaniem swego wpływu na wschód od Sudetów. Szersze natomiast na oku cele, choć również nigdy nie zrealizowane, miały równoczesne zabiegi Jaromira-Gebharda, biskupa praskiego i kanclerza niemieckiego Henryka IV, przyłączenia południowej i skrawków zachodnich Polski do biskupstwa praskiego, co pociągnąć za sobą mogło w przyszłości przyłączenie tych krain pod względem politycznym do królestwa czeskiego. Dążności te znalazły swój wyraz nie tylko w znanym przywileju biskupstwa praskiego z r. 1086, przyłączającym do granic praskich obok biskupstwa morawskiego, na mocy sfałszowanego przywileju papieskiego, także i Małopolskę po Bug i Styr na wschodzie i Wag na południu, z Krakowem i śląskimi plemionami Slężan, Trzebo-wian, Bobrzan i Trzeboszan (zasięg odpowiadający współczesnym rzeczywistym granicom Polski)33, ale i w potwierdzeniu tego przywileju ny przyznać trzeba, że nie znamy autentycznego przywileju Wratysława z lat 1085—1092, lecz jedynie falsyfikaty (ibid., s. 368, 372); por. w tej sprawie bliżej Kęt-rzyński, Granice Polski (RAU. h. 1894, XXX, 5); W i d a j e w i c z, Kraków i Poważę, 22—23. 29 Por. Gali, II, c. 1. W udzieleniu tej pomocy przez Wratysława należy może nawet upatrywać wykonywanie obowiązków suwerena wobec lennika: niesienia pomocy orężnej. 80 Friedrich, Cod. dipl. Boh., I, nr 96; por. w tej sprawie Wojciechowski, Szkice histor., 235, który zwrócił uwagę na poddańczy ton listu. Co do niezauważonych przezeń, a zaczerpniętych z litanij koronacyjnych niemieckich zwrotów, por. „Kwart. Hist", 1937, LI, 577, przyp. 3. Niesłusznie W i d a j e w i c z, Kraków i Poważę, 24 przyp. l, uważa zwrot ten za frazes. Lambert krakowski musiał być z ceremoniałem koronacyjnym dobrze obznajomiony. 31 Por. Cosmas, II, c. 38; Gali, III, epil. 32 Tak przypuszcza ostatnio Jedlicki, Les rapports entre la Pologne et l'empire germanique, 8. Wratysław był jednak starszy od Hermana, wątpliwe wobec tego, aby mógł go przeżyć. M Dokument ten drukowany ostatnio u Friedrich a, Cod. dipl. Bohn., I, nr, 86 19 cesarskiego przez antypapieża Klemensa34. Jednak i te plany nie zostały nigdy zrealizowane, a wszelkie przytaczane za przynależnością Krakowa do Czech w tym czasie argumenty35 dadzą się w inny sposób wytłumaczyć. A i drugie małżeństwo Hermana z Judytą, siostrą Henryka IV, a wdową po Salomonie węgierskim (zm. 1087), doszło do skutku około r. 108936, przy pośrednictwie młodego wówczas jeszcze Ottona bamber-skiego, choć uwieńczone potomstwem trzech córek, nie było dla Polski tak korzystne, jak to przedstawiał posłom swadziebnym cesarz Henryk37. Przy poparciu cesarskim zdołał się jedynie Herman pozbyć niewygodnego krewniaka, natomiast w najbliższym już czasie małżeństwo to miało jeszcze bardziej poróżnić Polskę z Wratysławem i jego następcami, zaniepokojonymi nagłym wzrostem wpływów polskich na dworze niemieckim38 i sprowadzić częste ich ingerencje w nasze sprawy wewnętrzne. gdzie zestawienie przekazów i starszych druków oraz literatury. Ostatnio omówił ten przywilej szerzej W i d a j e w i c z, Kraków i Poważę, który neguje, aby opis w nim granic na wschodzie i południu odpowiadał granicom Polski z r. 1085. Jednak fakt, iż około r. 1074 granica polsko-ruska przechodziła gdzieś w okolicy Włodzimierza wołyńskiego, a w r. 1097 mamy wiadomości, iż szła ona koło Brześcia, zapewne wzdłuż Bugu, przy czym Brześć należał do Rusi (por. L e w i c k i, Wra-tysław królem, 23; MPH, I, 873 wnosić należy, iż stosunki z r. 1085 odpowiadały na ogół granicom diecezji praskiej wedle aktu Henryka IV. Brak wprawdzie danych, aby w tym czasie Poważę należało do Polski i Krakowa, ale nic nie stoi na przeszkodzie takiemu przypuszczeniu; por. L e w i c k i, Wratysław królem, 20—23. Nie wchodzimy tu w zagadnienie, czy granica taka odpowiadała również stosunkom z końca X w. Jeśli w r. 1086 wysunął takie pretensje biskup praski, to widocznie liczył się z możliwością ich realizowania, a nie wymieniał krain należących współcześnie do Rusi. Może zresztą Nadważe pragnął Jaromir uzyskać na Władysławie •węgierskim. Kwestia ta jest jednak dla nas obojętna. 34 Por. Cosmas, II, c. 38. 35 Np. Wojciechowski, Szkice histor., 235, z faktu, iż to biskup poznański Franko udziela Hermanowi rady poselstwa do Saint-Gilles, wnosi, że w tym czasie Kraków nie należał do Polski, lecz do Czech. Ale wniosek stąd jedyny pewny, to fakt, iż stolica państwa nie była w tym czasie w Krakowie. Za przynależnością zaś jego nadal do Polski świadczyć może okoliczność, iż kształcił się tu w szkole katedralnej w latach 1085—1089 Zbigniew (Gali, II, c. 4), co byłoby chyba nie do pomyślenia, gdyby Kraków należał współcześnie do Czech. 36 Bal zer, Genealogia, 106, kładzie je na r. 1088; Gródecki, Dzieje Polski, I, 76, przesuwa je raczej na pierwszą połowę 1089 r. W sprawie swadziebnego poselstwa por. Wojciechowski, Szkice histor., 180—214; M e y e r v. K n o-nau, Heinrich IV, V, 166—167; Ebbo (MPH, II, 34). 37 Por. Herbord (MPH, II, 127). 38 Por. L e wieki, Wratyslaw królem, 32; Meyer v. Knonau, Heinrich IV, V, 173—174; N o v o t n y Ceske dejiny, I, cz. 2, 276—278. 20 Wzmogły się wprawdzie stosunki kleru polskiego z klasztorem Św. Jakuba w Ratyzbonie39 i arcybiskupami kolońskimi40, kryjące zapewne nie znane dziś intrygi polityczne (ewentualnie fundację klasztoru benedyktyńskiego w Oleśnicy na Śląsku)41, ale na "zmianę stosunku cesarza do Polski małżeństwo siostry cesarskiej wpływu żadnego nie wywarło. Stosunek Henryka IV do sprawy polskiej może ilustrować najlepiej zwrot listu jego do Almusa węgierskiego (sierpień 1096), w którym cesarz dziękuje księciu węgierskiemu za to, iż nie stanął po stronie Hermana przeciw jego nieprzyjaciołom, lecz zachował wszystkie siły do dyspozycji cesarza42. Także i działalność Judyty w Polsce zostawiła po sobie smutną pamięć. Zgodne opowiadanie Bernolda i Herborda o lekkim prowadzeniu się siostry cesarskiej zarówno w czasie jej pierwszego małżeństwa, jak i po śmierci Salomona43 czynią wielce prawdopodobnym niedomówienia tzw. Galia o stosunkach łączących „królowę" z wszechwładnym palatynem, który zapewne cały swój wpływ na niedołężnego Hermana zawdzięczał jej protekcji. Choć poza tym danych o działalności Judyty w Polsce nie posiadamy zupełnie44, to jednak współczesna opinia nie musiała być dla niej przychylna, skoro sfery jej i Sieciechowi nieprzychylne, a przyznające nawet majordomowi wiele zalet, jej umiały tylko przypisać niepokój z powodu buntu pasierbów przeciw ojcu i pa-latynowi45. Zniknięcie jej wreszcie z widowni dziejowej równocześnie 39 F r i e d r i c h, Cod. dipl. Bohem., I, nr 92. 40 Ibid., nr 96, list Lamberta krakowskiego do Wratysława o przepuszczanie posłów do arcybiskupa kolońskiego. Jeśli to był Sigwin, to pismo przypadałoby na okres 1085—31 maja 1089; jeśli jego następca Herman, to kłaść wypadnie na lata 1089—1092. 41 Klasztor ten wchodził w XII w. skład kongregacji podlegającej opactwu św. Jakuba w Ratyzbonie, może więc z tych czasów datuje się jego powstanie: por. S i l n i c k i, Dzieje kościoła na Śląsku, Kraków 1938, 89. 42 E r dmą n n, Die Briefe Heinrichs IV, Leipzig 1937, nr 23: cum dux Polonie, tuus et amicus et consanguineus tuum contra hostes suos auxilium peteret, propter nos sicut amicus fidelissimus remansisti. 43 Por. Bernoldi, Chronicon (MGSS, V, 440); Herbord (MPH, II, 127); Budinger, Ein Buch ungarischer Gesch., Leipzig 1866, 73; Rademacher^ Ungarn u. d. deutsche Reich unter Heinrich IV, (Progr. Gymn.), Merseburg 1885, 12—13; Wojciechowski, Szkice histor., 287; Gumowski, Biskupstwo-kruszwickie 45. 44 Przypisywanie jej przez Gumowskiego, Biskupstwo, 57 nn. i ostatnio Budkową, Repertorium, nr 26, darowizny Chrop, Książnic i Łagowa wypadnie położyć na karb Judyty czeskiej; por. Hirschberg, Stosunki osadnicze w dobrach klasztoru tynieckiego, Lwów 1924, 22; Wojciechowski Z., Momenty terytorialne organizacji grodowej („Stud. Hist. Pr. Pols.", VIII, z. 4), Lwów 1924, 43; Abraham, Organizacja Kościoła w Polsce, 280; B a Iz e r, Genealogia, 103; por. „Kwart. Histor.", 1937, 578—579. 45 Gali,.II, c. 4: sed Zetheus cum regina multo magis conturbatur. 21 z wygnaniem Sieciecha z kraju46 uprawniać może do przypuszczenia, iż podzieliła ona losy palatyna i razem z nim poszła na wygnanie. Zmarła w zapomnieniu, wedle dość prawdopodobnych przypuszczeń około r. 110047. ' Wśród takich stosunków dorastali obaj synowie Hermana, Zbigniew i Bolesław. Pierwszy, wedle zgodnej współczesnej opinii czeskiej i polskiej, zrodzony z nałożnicy ojca, a więc zapewne przed wstąpieniem Hermana na tron (prawdopodobnie około r. 1073)48, chował się do r. 1085, a więc do 12 roku życia (adultus etate) na dworze ojca, przeznaczony widocznie od r. 1081 na następcę tronu49. W tym też zapewne czasie, a w każdym razie przed przyjściem na świat Krzywoustego, został: przez ojca pasowany na rycerza50. Urodziny jednak młodszego Bolesława zmieniły zasadniczo stanowisko prawne Zbigniewa. Został on usunięty z dworu ojcowskiego, który współcześnie znajdował się w Poznaniu51, i oddany na naukę do szkoły katedralnej krakowskiej, przeznaczony od tej chwili, podobnie jak jego pradziad Mieszko i dziad Odnowiciel, do stanu duchownego32. W posunięciu takim dopatrywać się należy inicjatywy matki młodszego Bolesława, Judyty, która w taki sposób pragnęła zapewnić swemu jedynakowi pełne i nieuszczuplone dziedzictwo po ojcu. W takim razie oddanie Zbigniewa do szkoły nastąpi- 46 Por. Gali, II, c. 16, 17, na których to rozdziałach kończą się u niego wzmianki o Judycie. 47 A to 14 marca nie oznaczonego roku; por. MG Necr., III, 309, 338, 372; Ebbo, I, c. 3, kładzie śmierć Judyty na czas przed r. 1090; Budkowa, Repertorium, nr 26, przesuwa ją bez dowodów na czas po r. 1105. 48 O pochodzeniu Zbigniewa z konkubiny por. Gali, II, c. 4 i Cosmas, III, c. 16, oraz Annalista Saxo (MG SS, VI, 738). Fakt ten przyjmuje cała literatura, por. B a 1-zer, Genealogia, 114 nn. Jedynie Gumplowicz, Żur Gesch. Polens, 2—3 i Gródecki, Zbigniew, (Studia ku czci A. Briicknera, 77), przyjmują pochodzenie Zbigniewa z legalnego związku, zawartego jednak non ante faciem ecclesie. 49 Matkę Zbigniewa uważa się powszechnie za przynależącą do rodu Praw-dziców, por. Kron. wkopols. (MPH, II, 491); Gumplowicz, Żur Gesch. Polens 6 nn.; W o j c i e c h ów s k i, Szkice histor., 261 n., przypisuje ją rodowi Turzy-mów. Gródecki, Zbigniew, 80, stara się oba te sądy pogodzić ze sobą. W sprawie następstwa tronu Zbigniewa por. Gumplowicz, Żur Gesch., 3; G r o d e c-k i, Zbigniew, 77. 50 Fakt ten wynika ze wzmianki Galia, II, c. 17. G r o d e c k i, Zbigniew, 77, kładzie pasowanie to na czas przed oddaniem Zbigniewa do klasztoru. Z faktu tego nie można jednak wyciągać żadnych wniosków o czasie pasowania Bolesława, który ostrogi rycerskie uzyskał dopiero w r. 1101, a więc w 16 roku życia. Por. niżej s. 37. 51 Por. wyżej s. 14 przyp. 2. 52 Gali, II, c. 4; Gródecki, Zbigniew, 77, przypuszcza, iż Zbigniew jeszcze jako następca tronu odebrał staranne wychowanie. Przeczy temu jednak okoliczność, iż Bolesław, przeznaczony na księcia od kolebki, podobnego literackiego wykształcenia nie uzyskał. 22 łoby przed grudniem 1085 r. W Krakowie też uzyskał przypuszczalnie Zbigniew wyższe święcenia kapłańskie, gdyż w przeciwnym razie trudno wytłumaczyć sobie jego późniejszy 5-letni prawie pobyt w klasztorze żeńskim w Saksonii53. Jednakowoż nawet takie odsunięcie Zbigniewa od tronu nie było dla drugiej żony Hermana, za którą domyśleć się wypadnie Sieciecha, wystarczające. Być może, iż pod pozorem bronienia praw 4-letniego Bolesława54/ wymogła na mężu odesłanie starszego pasierba do klasztoru żeńskiego w Saksonii, pod którym nauka słusznie domyśla się Kwedlinburga55, gdzie współcześnie siostra Judyty, Adelajda, była opatką. Mimo, iż tzw. Gali twierdzi, że celem wygnania Zbigniewa było dalsze jego kształcenie56, to jednak wybór w tym celu klasztoru żeńskiego (które przecież nigdy szkół dla chłopców nie prowadziły i które miały wzbronione kanonicznie przyjmowanie nawet małych chłopców na wychowanie57) czyni wielce prawdopodobnym przypuszczenie, iż 16-letni w r. 1089 Zbigniew posiadał już wyższe święcenia duchowne, a z drugiej strony, iż chodziło przy tym o usunięcie z kraju rywala małoletniego Bolesława, który sam praw swych bronić jeszcze nie mógł, a przede wszystkim dorastającego krytyka rządów Sieciecha. W Kwedlinburgu też przebył Zbigniew aż do r. 1093, kiedy nieprzewidziane wypadki powołały go z powrotem do Polski. Jeszcze mniej wiemy o dzieciństwie i pierwszej młodości Krzywou-stego. To wszystko, co o nim opowiada jego nadworny panegirysta58, traktować należy z pewną dozą krytyki jako przesadę i amplifikację poetycką, mającą na celu uświetnienie młodości bohatera i zaskarbienie sobie łaski panującego. Nie mniej przeto na dnie tych opowieści o bohater- 53 Gali, II, c. 17, mieni Zbigniewa klerykiem, widać, iż posiadał wyższe święcenia. Inaczej przedstawia przebieg wypadków Gródecki, Zbigniew, 77; wedle niego Zbigniew aż do chwili wygnania z kraju bawił na dworze ojca. Gali jednak wyraźnie wyróżnia oddanie Zbigniewa na naukę od zesłania go do Saksonii. 54 Por. Gródecki, Zbigniew, 81. 55 Por. B a l z e r, Genealogia, 115, który jednak bez bliższego uzasadnienia przypuszcza istnienie tu klasztoru męskiego obok żeńskiego. Naruszewicz, Hist. narodu polsk., I, 36, przyp. 4, dopuszczał myłkę (monachorum, zamiast mo-nialium), co jednak wobec dwukrotnego powtórzenia tego wyrazu przez Galia, jest nieprawdopodobnym. 56 Gali, II, c. 4: eumąue [Zbigniewa] noverca in Saxoniam docendum monasterio monialium transmandavit. 57 Por. szerokie omówienie żeńskich szkół klasztornych w Niemczech u S p e c h-t a, Gesch. d. Unterrichtswesens i. Deutschland, Stuttgart 1885, 255—295, zwłaszcza 282 nn., gdzie zestawienie przykładów wychowywania jedynie małych chłopców w klasztorach żeńskich. Sam autor jednak nie potrafił wytłumaczyć obecności w klasztorze żeńskim Zbigniewa. Przypuszczenie riasze, iż w r. 1089 posiadał Zbigniew wyższe święcenia, zdaje się sprawę dostatecznie wyjaśniać. 58 Por. Gali, II, c. 10, 14, 15, 17, 18. 23 - skich czynach młodziutkiego Bolesława zdaje się kryć jądro prawdy. Wykształcenia literackiego, jak jego starszy brat, Bolesław nigdy nie otrzymał59, przeznaczony od kolebki na rycerza i panującego. Nie mamy też najmniejszych danych, aby w późniejszych czasach zdradzał w tym kierunku jakiekolwiek zamiłowania. Zajęciami jego były tedy, po wyjściu spod opieki kobiecej, jak zwykle w owych czasach60: łowy, zapasy z rówieśnikami, a później wojaczka61. Nadzór nad wykształceniem wojennym młodziutkiego księcia sprawował początkowo (zapewne do 12 roku życia) sam Sieciech, pod którego przewodnictwem odbył Bolesław swą pierwszą wyprawę na Morawy62, a który opiekował się Krzywo-ustym jeszcze dowodnie w r. 109363. Z dojściem do lat sprawnych (od r. 1097) w związku z wyznaczeniem Bolesławowi osobnej dzielnicy (Śląska), otrzymał książę osobnego pedagoga -- ochmistrza, w osobie początkowo (w 1. 1097—1099?) Wojsława, krewnego Sieciecha64, sprawującego równocześnie urząd komesa grodowego w dzielnicy juniora. Po wygnaniu majordoma z Polski i upadku jego wpływów (około 1100) wychowawcą dorastającego księcia został przedstawiciel możnego rodu Awdań-ców, Skarbimir65. Wojsław brał udział w pierwszych samodzielnych wyprawach Bolesława na Pomorzan66; Skarbimir objął swój urząd zapewne w związku z buntem obu braci przeciw ojcu (1099), a sprawował go wedle wszelkiego prawdopodobieństwa jeszcze w r. 110367. Dopiero 59 Ibid. c. 16, przeciwstawia niewykształconego Bolesława wyćwiczonemu w retoryce i dialektyce Zbigniewowi. Takie zestawienie przeczy przypuszczeniu Gródeckiego, Zbigniew, 77, jakoby Zbigniew jeszcze jako następca tronu odebrał staranne wykształcenie. Nastąpiło to dopiero po przyjściu na świat Krzywoustego. 60 Por. np. opowiadanie Włodzimierza Monomacha o swych przygodach myśliwskich z czasów młodości w MPH, I, 878 n. 61 Por. Gali, II, c. 9—11, 14, 15, 17, 18. 9 Ibid., II, c. 17, 18. ROZDZIAŁ Walka o jedyno-władztwo Niespodziewana1 śmierć Hermana 4 VI 11022 miała wprowadzić w życie pozostałą część postanowień z rT1097 i 1099, tj. ostateczny podział całego państwa między braci. Najbliższe też czasy miały wykazać, czy stworzone przez starego księcia 2 równorzędne organizmy państwowe wytrzymają próbę życia. Równość udziałów i równowaga sił miały im taką przyszłość umożliwić. Jednego wszakże Herman nie przewidział. Nie przewidział mianowicie, iż obaj synowie, różni wiekiem, temperamentem, zamiłowaniami nie będą bynajmniej skłonni przestrzegać postanowień testamentu ojcowskiego, lecz od samego początku dążyć do zniszczenia tak kunsztownie przez ojca wzniesionej równowagi sił. Najbliższe też po śmierci Hermana dni miały pod tym względem przynieść gorzkie rozczarowanie przede wszystkim arcybiskupowi Marcinowi, przypuszczalnemu wykonawcy ostatniej woli zmarłego, i gorszącą kłótnię braci przy nie pogrzebanych jeszcze zwłokach ojca. Spór miał się jeszcze w tymże r. 1102 przerodzić w otwartą wojnę. Trudno, przy braku wszelkich w tym kierunku źródeł, rozstrzygnąć pytanie, czy dążeniem Bolesława w jego walce z bratem była, i to od samego początku, świadoma i konsekwentna myśl zjednoczenia wzorem dziada i stryja całej Polski, czy też w 9-letnich zatargach należy upatrywać wyłącznie zwykłe sąsiedzkie porachunki o pograniczne grody lub terytoria bez głębszej myśli politycznej, a dogadzające najwyżej próżności obu władców, jak to przyjmuje część nawet najnowszej literatury. Jednak przeciw takiemu poglądowi, krzywdzącemu mocno Krzywouste-go, należy jako kontrargument wysunąć zdanie tzw. Galia, wspominającego przecież niedwuznacznie, iż przez wygnanie Zbigniewa cała Pol- 1 Okoliczność, iż śmierć Hermana nastąpiła pod nieobecność synów wskazywać się zdaje dostatecznie, iż nie była ona oczekiwana. 2 Co do daty śmierci por. B a l z e r, Genealogia, 101. 4 — Bolesław III Krzywousty 49 ska została zjednoczona pod berłem jednego monarchy3, i dającego w taki sposób do poznania, że nieprzyjazna względem brata polityka młodszego Hermanowica taki właśnie cel miała na oku. Taka więc była o czynach Krzywoustego opinia w chwili powstawania dzieła Galia. Czy jednak było tak rzeczywiście już w latach 1102—11084. Jeśli przyjąć nawet, iż w początkach, w chwili objęcia samodzielnych rządów, motywami działalności Bolesława mogły być zwykła ambicja czy burzłiwość temperamentu, to przyznać trzeba, iż dość rychło, bo jeszcze w ciągu r. 1102 wypowiedział Bolesław wojnę Czechom5, a wojna z królem rzymskim oraz późniejsze z lat 1134—1136 rokowania dyplomatyczne o niezależność od cesarstwa i posiadanie własnego arcybiskupstwa6 dowodzą wyraźnie, iż przyświecała im cały czas myśl walki „pro libertate Polo-niae". A w takim razie nie przebierająca co prawda w środkach polityka jego wobec starszego brata, szukającego właśnie pomocy u północnych nieprzyjaciół Bolesława, może być świadectwem, iż Kfzywousty już bardzo rychło zdawał sobie sprawę, iż siłami jednej dzielnicy i bez poparcia całego społeczeństwa dzieła swego dokonać nie będzie w stanie. Stąd też w miarę, jak w jego umyśle krystalizował się plan ingerencji w Czechach i podboju Pomorza, rosło też jego agresywne stanowisko wobec brata, zakończone wreszcie w przededniu starcia z imperium niemieckim zupełnym wypędzeniem Zbigniewa. Tak więc przyjąć należy, iż walka z bratem, od chwili przymierza starszego syna Hermana z Czechami i Pomorzanami, stała się dla Krzywoustego świadomą walką o je-dynowładztwo. Jeszcze przed pogrzebem starego księcia wybuchł wedle tzw. Galia spór między braćmi o podział skarbów ojcowskich7 i królestwa8, pod którym to terminem należy rozumieć podział dotychczasowej dzielnicy seniora9. Widocznie wbrew postanowieniom układu z r. 1099, którego mocą dzielnica Bolesława miała być powiększona tylko o jej stołeczne 3 Tak twierdzi ostatnio kilkakrotnie Gródecki, Dzieje Polski, I, 113; t e n-ż e, Rządy juniorów, 86. 4 Gali, II, c. 41: „sicąue dominium Zbigneui ... est finitum totumque regnum Polonie sub Bolezlaui dominio counitum". 5 Por. niżej w rozdziale następnym. 6 Por. niżej rozdział VII i VIII. 7 Z nich to mógł Krzywousty w r. 1103 wypłacić Borzywojowi 1000 marek srebra, kiedy taki Świętopełk po złupieniu całych Czech mógł wydobyć tylko 7000 marek. s Gali, II, c. 22: „magnum inter se ... divisione thesaurorum et regni discidium habuerunt". 9 Gródecki, Zbigniew, 89—90; tenże, Rządy juniorów, 86, przypuszcza, iż chodziło tylko o naczelne grody w dzielnicy Bolesława, które otrzymać miał teraz Zbigniew. 50 grody zatrzymane na razie przez ojca10, ostateczna ustna wola Hermana ogłoszona braciom przez arcybiskupa brzmiała inaczej. Zbigniewowi obok Kalisza, Gniezna i innych grodów przypaść miało zgodnie z postanowieniami z r. 1099 Mazowsze, powiększone przypuszczalnie o Kujawy; Łęczyca natomiast, a z geograficznego układu wnioskując, także i Sieradz dostać się obecnie miały w ostatniej woli Hermana Bolesławowi11. Naturalnie Zbigniew nie miał zamiaru zgodzić się na taką zmianę pierwotnego postanowienia i jedynie powaga arcybiskupa zdołała powstały spór uśmierzyć. Przypuścić jednak wolno, choć bezpośrednio danych po temu brak, iż przedmiotem sporu była sprawa nierównie ważniejsza, mianowicie kwestia pryncypatu, nie załatwiona ani w r. 1099, ani obecnie. Przecież wedle polskiego prawa dziedziczenia, w braku w tym kierunku wyraźnego postanowienia panującego, instytucję pryn-cepsa stworzyć mogło dobrowolne porozumienie spadkobierców12. Ze sprawą pryncypatu łączyła się ściśle kwestia insygniów królewskich Szczodrego, nie rozstrzygnięta podobnie jak i poprzednie przez Hermana. Przechowywane były one w dzielnicy juniora13, choć prawa do nich mógłby sobie w równej mierze rościć i Zbigniew. Lecz ostatecznie obie te kwestie pozostały i teraz, zdaje się, w zawieszeniu; obaj bracia na przedstawienie arcybiskupa Marcina zgodzili się, na razie przynajmniej, zachować ściśle podział, postanowiony przez zmarłego. Nie potrzeba dodawać, iż takie wyjście nie rokowało żadnych szans trwałości. Obaj książęta zbyt słabi na razie, by o własnych siłach realizować swe plany, poczęli w ciągu r. 1102 rozglądać się za sprzymierzeńcami. Przyznać trzeba, iż od samego początku więcej zdolności w tym kierunku wykazywał Bolesław, który w swych staraniach o zjednanie sobie sprzymierzeńców kontynuował skutecznie i konsekwentnie politykę swego stryja, Szczodrego: zabezpieczając się przeciw książętom przemysko--trembowelskim przymierzem z księciem kijowskim i wołyńskim, a całe swe siły zwracając przeciw najgroźniejszemu nieprzyjacielowi - - Czechom. Było to tym samym pogrzebaniem przymierza z r. 1099 z Brze-tysławem i narażeniem się na zemstę jego następcy. Wynikiem też ta- 10 Por. wyżej s. 39. 11 Łęczyca, wspomniana jest w r. 1106/7 (Gali, II, c. 38) jako „vetus castellum contra Mazouiam", nie należała więc do Zbigniewa. Podobnie przyjmuje przynależność Łęczycy do dzielnicy Bolesława Potkański, Opactwo na łęczyckim grodzie (RAU. h., XLIII, 114, 129 przyp.). Zakrzewski, Okres do schyłku XII w., 83, dopuszcza przypuszczenie, iż Krzywoustemu dostał się w r. 1102 Poznań. Por. w tej sprawie wyżej s. 40. 12 Por. B a l z e r, O następstwie tronu w Polsce, 15, 47. 18 Por. o tym B a l z e r, Archiwum i skarbiec w dobie przedjagiellońskiej, Lwów 1917, 176; Gródecki, Zbigniew, 93. 5t f kiej nowej polityki Krzywoustego był ślub jego ze Zbysława, córką Swiętopełka kijowskiego, przypadający najpóźniej na koniec marca r. 110314 oraz późniejsze dokonane jednak w każdym razie przed r. 1107 (najprawdopodobniej w r. 1106) małżeństwo brata Zbysławy, Jarosława wołyńskiego, z przyrodnią siostrą Bolesława, nieznanego imienia13. Choć zawarte przy tej sposobności przymierze wojskowe polsko-ruskie nie przyniosło Krzywoustemu zbyt wielkich korzyści, jak się to zwykło w literaturze przyjmować16, i rychło ze śmiercią Zbysławy w chwili rozstrzygającej zawiodło, dawało jednak na razie księciu polskiemu chwilową przynajmniej pomoc w jego zatargach ze Zbigniewem17. Trudniej przyszło Krzywoustemu pozyskać pomoc węgierskiego Kolomana, z którym kontynuując politykę swego ojca aż do r. 1105 walczył. Dopiero zupełna zmiana w ustosunkowaniu się księcia polskiego do spraw węgierskich skłoniła Kolomana do zawarcia przymierza z Polską. I znów choć układ zaczepno-odporny polsko-węgierski w decydującej dla Polski chwili miał nie spełnić nadziei księcia polskiego, to jednak dwukrotna pomoc króla Węgier Bolesławowi w jego walkach z bratem oraz wspólna obu panujących wyprawa na Czechy z r. 1105 przyczyniły się walnie do ostatecznego pokonania Zbigniewa. Wreszcie zerwanie przez Krzywoustego z antypapieżem i uznanie po depozycji (luty—marzec 1102) elekta cesarskiego (Adalberta) Paschalisa II zapewniło Bolesławowi poparcie części przynajmniej duchowieństwa polskiego z biskupem krakowskim, Baldwinem, na czele. Działalność na polu nawiązywania przymierzy przez Zbigniewa jest nam mniej znana z dzieła tzw. Galia. Trwalszy stosunek zdołał on zadzierzgnąć jedynie z następcą Brzetysława od 1100 r., Borzywojem czeskim. Początkowo miał też zapewnioną pomoc Swiętopełka ołomuniec-kiego18, dopóki ten ostatni nie przechylił się na stronę Bolesława. Opinia kół nieprzychylnych starszemu synowi Hermana, reprezentowana przez Galia, zarzucała mu nadto łączenie się z Pomorzanami oraz wspie- 14 Por. w tej sprawie jeszcze niżej w rozdziale następnym. 15 Por. B a l z e r, Genealogia, 123 nn.; Baumgarten, Genealogies et ma-riages des Rurikides russes („Orientalia christiana", 1927, IX, nr 35, 10) oraz niżej w rozdz. III. 16 Tak zdaje się przypuszczać B a l z e r, Genealogia, 121, 124; Gródecki, Zbigniew, 96; por. niżej w rozdz. III w związku z wyprawą Henryka V na Polskę z r. 1109. 17 Stanowisko jednak Jarosława w zatargach braci między sobą, bywało jednak niekiedy dwuznaczne; por. niżej s. 65—66. 18 Por. Cosmas, III, c. 16; N o v o t n y, Ceske dejiny, l, cz. 2, 417 nn.; Gródecki, Zbigniew, 96, który jednak przymierzu temu podkłada inne motywy. Por. też Gali, II, c. 24. Z a k r z e w s k i, Okres do schyłku XII w., 83, zdaje się nie przyjmować istnienia przymierza Zbigniewa z Borzywojem. 52 ranie wszystkich nieprzyjaciół brata19. Podobnie wreszcie jak Bolesław szukał i Zbigniew pomocy u księcia kijowskiego, aby rozbić w ten sposób przymierze Bolesława; stać się to jednak miało w późniejszej dopiero fazie jego zatargów z bratem i większych korzyści Zbigniewowi, zdaje się, nigdy nie przyniosło20. Po wypędzeniu swym wreszcie z Polski (początek r. 1108) przeniósł się Zbigniew otwarcie na dwór czeski, biorąc udział po stronie Swiętopełka w walkach z Bolesławem w latach 1109— —1110 oraz szukając pomocy u Henryka V, któremu osobiście towarzyszył w jego najeździe na Polskę z r. 1109. Rywalizacja braci spowodowała rozdarcie także i społeczeństwa na 2 zwalczające się obozy, u których obaj książęta szukali oparcia21. Odżyły przy tym dawne antagonizmy rodowe z czasów Szczodrego i pierwszej połowy rządów Hermana. Po stronie Bolesława stał nadal, wspierany przezeń od r. 1099, wielkopolski ród Awdańców, dawnych zwolenników Szczodrego22, których rządy Sieciecha usunęły na jakiś czas w cień23. Stary Michał Awdaniec został jeszcze przed r. 1105 palatynem Krzywoustego24; jego krewny (syn?) Skarbimir sprawował początkowo (od r. 1099) urząd pedagoga—nutrytora młodego księcia25, a następnie, zdaje się po śmierci starego Michała, a przynajmniej po ustąpieniu jego z palacji, został majordomem26. Inny Michał, może brat Skarbimira, sprawował w czasach nieco późniejszych (1112—1118) urząd kanclerza książęcego, a postąpił następnie na stolicę biskupią w Poznaniu27. Po stronie Bolesława spotykamy nadto niejakiego Żelisława, wodza wojsk polskich z r. 110328 będącego, zdaje się, w bliskich stosunkach z rodem Awdań- 19 Gali, II, c. 24: „Zbigneuus ... cum Pomoranis et Bohemis amicicias fede-ravit .... insuper etiam cum hostibus fratris occulte fedus et amiciciam coniunge-bat et pecuniam illis pro militibus transmittebat". 20 Twierdzenie Gumplowicza, Żur Gesch. Polens, 121—122, jakoby Zbigniew miał się ożenić z córką Świętopełka kijowskiego, nie wytrzymuje oczywiście krytyki; por. w tej sprawie jeszcze niżej rozdz. VI. 21 Przedstawiony niżej przypuszczalny układ stronnictw w Polsce w latach 1102—1108 odbiega znacznie od schematu podanego swego czasu przez Semko-wicza, Ród Awdańców, 318, i T y c a, Zbygniew i Bolesław, 22. Por. w tej mierze częściowo trafne uwagi Gródeckiego, Zbigniew, 103 przyp., który jednak własnego poglądu nie rozwinął. 22 Por. wyżej s. 40, przyp. 169. 23 Por. Semkowicz, Ród Awdańców, 317—318. 24 Gali, II, c. 29; Semkowicz, Ród Awdańców, 319, 18 nn. 25 Por. wyżej s. 41, oraz Cosmas, III, c. 16. 26 Gali, II, c. 30, który określa go często jako „signifer" (III, c. 1); por. Semkowicz, Ród Awdańców, 319, który datę objęcia przez Skarbimira palacji kładzie na r. 1105. 27 Gali, i, epist.; II, epist; por. Semkowicz, Ród Awdańców, 20—21. 2S Gali, II, c. 25. ców29, choć jego rodowej przynależności niepodobna oznaczyć30. Do zwolenników młodszego syna Hermana wypadnie też zaliczyć rody Jastrzębców i Strzemieńczyków (Ławszowców), poróżnione ze Zbigniewem od czasów egzekucji św. Stanisława, ewentualnego krewnego Zbigniewa przez matkę31. Po stronie Bolesława stanął też najwybitniejszy przedstawiciel śląskiego rodu Łabędziów, Piotr Włast, o którym pierwszą i to niezbyt pewną wiadomość posiadamy dopiero z r. 110932, lecz późniejszy jego stosunek do Bolesława z lat 1118—112433 pozwala przypuszczać, iż od samego początku popierał młodszego syna Hermana. Z wyższego duchowieństwa znalazł się w obozie Krzywoustego Baldwin, inwestyto-wany przez księcia świeżo na biskupstwo krakowskie (przed marcem 1103)34. Obok tych najwybitniejszych osobistości, o których wiadomości przechowały nam źródła, a których lista kompletna być nie może, po stronie Bolesława stała nader liczna grupa juniorów możnowładczych rodów, których umiał Krzywousty związać ze sobą osobiście, tworząc z nich rodzaj drużyny czy gwardii przybocznej35. W skład jej wchodziło też rycerstwo zagraniczne, które pozyskiwał sobie książę hojnymi darami. O jednym takim przybyszu z Zachodu, niemieckiego zapewne pochodzenia, Hugonie Bucr, przechowały nam wiadomość dokumenty XIII w.36 Natomiast po stronie Zbigniewa stał, dowodnie w latach 1106—1108, a zapewne od samego początku jego rządów, arcybiskup gnieźnieński Marcin. W obozie starszego syna Hermana spotykamy go jednak, zdaje się, nie tyle dla swych ku Zbigniewowi sympatii, ani też ze względu na rzekome wyznaczenie go princepsem przez ojca37, ani z powodu przypuszczalnych różnic poglądów z Bolesławem na temat pomorskiej po- 29 Wymieniony jest w Liber fraternitatis lubińskim (MPH, V, 575), wciągnięty ręką z lat 1113—1125; śmierć jego zanotowana jest w Nekrologu lubińskim (ibid., 606) pod dniem 5 stycznia. 30 Piekosiński, Rycerstwo Polskie, II, 225, milczy na ten temat. 31 Por. Wojciechowski, Szkice histor., 265. 32 Por. Friedberg, Ród Łabędziów („Roczn. Herald.", VII, 89); G ę b a-r o w i c z, Architektura i rzeźba na Śląsku, Kraków 1934, 24. Nie ma też większej wartości wiadomość Benedykta z Poznania, który wzmiankuje pod r. 1110 o poświęceniu kościoła NPM we Wrocławiu, ufundowanego przez Piotra Własta. 33 Por. niżej w rozdz. VI. 34 W sprawie daty wyświęcenia Baldwina na biskupa, zanotowanej w źródłach bądź pod rokiem 1102, bądź 1103; por. „Kwart. Histor.", 1937, LI, 577 nn., oraz niżej rozdz. III. 35 Wspomina o niej często Gali, II, c. 13, 16, 18, 33. 36 Por. Kod. dypl. Poi., II, cz. I, nr 3; Z akr z e ws k i, Nadania na rzecz Chrystiana (RAU. h., XLII) i odb. 7. 37 Tak przypuszcza Tyć, Zbygniew i Bolesław, 30 nn.; Gródecki, Zbigniew, 94. 54 łityki38, ile raczej dla odmiennych poglądów na politykę kościelną Polski; określenie Marcina przez Galia jako senex fidelis świadczy, iż arcybiskup kontynuował wiernie dawną politykę starego księcia39, stojąc w ten sposób w opozycji do Bolesława i prawowiernej części duchowieństwa polskiego, uznających od r. 1102 Paschalisa II. Po stronie arcybiskupa opowiedziała się zapewne część antygregoriańsko nastrojonego episkopatu, a wśród niego zapewne dwaj tajemniczy biskupi polscy Eberhard i Henryk, znani z listu Hermana do Bamberga, a złożeni przez Gwalona w r. 110340. Wśród wyższego duchowieństwa posiadał początkowo Zbigniew stronników nawet w dzielnicy brata; należał do nich przede wszystkim biskup krakowski Czasław, zmarły czy złożony z urzędu jeszcze przed listopadem r. 110241, a zapewne i nie określony bliżej biskup polski (poznański) Ederam (z lat 1085—1102 ?), przypuszczalny następca Franka z r. 108442. "> Z możnych rodów stanęli po stronie rywala Krzywoustego przede wszystkim Prawdzice i Turzymowie z krewnym i dawnym protektorem Zbigniewa, Magnusem, na czele; ten ostatni też otrzymał wedle wszelkiego prawdopodobieństwa po przeniesieniu się Zbigniewa na Mazowsze tamtejszą palację, na której zastajemy go jeszcze w r. 1109, choć już za rządów Krzywoustego43. Mimo iż dalsi stronnicy Zbigniewa nie są imiennie znani, jednak nie musieli być tak nieliczni ani tak luźno z osobą księcia związani, jak się to na podstawie tzw. Galia utarło przyjmować, skoro w r. 1106 stawili Bolesławowi zacięty opór w Kaliszu i Gnieźnie44, a w początkach r. 1108, już po całkowitym wygnaniu Zbigniewa z kraju, bronili się uporczywie w nieznanym bliżej grodzie i skapitulowali dopiero pod przewagą wojsk ruskich i węgierskich45. Część wreszcie stron- 38 Por. w tej sprawie niżej w rozdz. VII. 39 Wniosek taki wynika z analizy listu Paschalisa do arcybiskupa polskiego (Kod. dypl. wkopols., I, nr 5); por. w tej sprawie niżej rozdz. VII. 40 Por. w tej sprawie Maleczyński, W sprawie nieznanego biskupa polskiego Henryka z XI w. („Sprawozd. Tow. Nauk. we Lwowie", 1937, XVII, 222 nn.), oraz rozdz. VII. 41 Por. ibid., 224. Długosz, Opera, I, 390, wyraża przypuszczenie, iż Czasław został złożony przez Gwalona; o błędności tego przypuszczenia por. niżej rozdz. VII. 42 Por. MG Necr., III, 331, 382 pod datą 29 XI: „Ederamus epc. de Polonia". Czas jego pontyfikatu określa Kętrzyński, Studia, 111, na lata 1090—1112 (około). 43 Por. Gali, II, c. 49. W r. 1093 był Magnus komesem wrocławskim; przypuścić też wolno, iż na Mazowsze dostał się jeszcze za rządów Zbigniewa. O pochodzeniu Magnusa por. wyżej s. 32, przyp. l lip oraz jeszcze niżej. 44 Gali, II, c. 38. 45 Ibid., II, c. 41. 55 ników starszego księcia podzieliła z nim dobrowolnie wygnanie, stojąc po jego stronie aż do końca46. Brać też wypadnie pod uwagę stronnictwo potężnych do niedawna zwolenników Sieciecha, i to zarówno między możnowładztwem, jak i między drobniejszymi rodami, które za czasów majordoma i za jego protekcją dostąpiły zaszczytów i godności, a obecnie za cenę przywrócenia do łaski książęcej gotowe były ofiarować swą pomoc i stosunki temu, który da więcej. Należały tu przede wszystkim rody Toporczy-ków i Powałów i ich adherentów. Nie wiemy jednak, czy w czasie wojny domowej przechyliły się one na czyjąkolwiek stronę, czy też do końca wytrwały w neutralności. Przypuszczenie, iż to na nich właśnie oparł się Zbigniew47, nie znajduje potwierdzenia w źródłach. W czasach późniejszych, a w każdym razie jeszcze na grubo przed r. 1121, może po r. 1117, Toporczycy i Powałowie przeszli ostatecznie na stronę Krzywo-ustego, występując od tych czasów nader często w jego otoczeniu48. Do tego samego wreszcie obozu, który określić wypadnie jako neutralny, należy zaliczyć przy ubóstwie wszelkich danych i te rody, o których brak nam z pierwszej połowy rządów Krzywoustego wszelkich wiadomości i które dopiero po r. 1108 występują na widownię dziejową. Należałyby tu rody: Pałuków, Nagodziców, a przede wszystkim Odrową-żów, których bliskie przypuszczalnie z Toporczykami powinowactwo49 pozwala zaliczyć do stronników dawnego palatyna. Tak więc przy równym mniej więcej układzie sił wewnętrznych i niepewności sojuszów jedynie talent militarny i polityczny mógł przechylić ostatecznie sytuację na jedną ze stron. Przyznać znowu trzeba, że i pod tym względem przewyższył Bolesław swego starszego brata. Natomiast Zbigniew, który mimo' swego kościelnego i „literackiego" wykształcenia oraz zarzutów gnuśności stawianych przez Galia50, dawniej nieraz w boju się odznaczył, obecnie zadaniu nie sprostał, pozwalając się na każdym kroku bratu wyprzedzić. Przez dłuższy jednak czas, bo aż do r. 1106, nie doszło między braćmi ani razu do bezpośredniego orężnego starcia. Nieprzyjazne ich z tej « Ibid., II, c. 50, r. 1109. 47 Tak przyjmował swego czasu Semkowicz, Ród Awdańców, 319; przeciw czemu wystąpił jednak słusznie Gródecki, Zbigniew, 103 przyp. 1. 48 Około r. 1120 cześnikiem Bolesława był niejaki Sieciech, oczywiście krewny (syn?) starego palatyna (por. MPH, IV, 746); Wojsław, identyczny lub krewny nutritora z r. 1097, świadkuje na dokumencie Idziego tynieckim z r. 1125—1126; por. Kod. dypl. tyn., nr 1. 49 Por. w tej sprawie Górski, Ród Odrowążów („Roczn. Herald.", 1927, VIII, 68—69), który stwierdził istnienie podobnych imion u Toporczyków i Odrowążów. 50 Gali, II, c. 17; por. jeszcze zaraz niżej. 56 epoki stosunki ograniczały się do organizowania napadów sąsiadów na dzielnice przeciwnika względnie do wypraw odwetowych na sprzymierzeńców strony przeciwnej. Kwestią jednak, która braci od początku i najsilniej różniła, była sprawa pomorska. Stosunek Zbigniewa do polityki pomorskiej Bolesława jest w literaturze dość jednolicie, lecz jednostronnie, przedstawiany. Przyjmuje się na ogół, iż Zbigniew był wobec północnych sąsiadów Polski przedstawicielem polityki ugodowej a przeciwnikiem walk z nimi51, aby w taki sposób uchronić kraj od ich napadów52; dopatruje się też w takim jego stanowisku zdrowej myśli politycznej liczącej się z ówczesnym realnym położeniem. Podobne przekonania podzielać miała rzekomo i część wyższego duchowieństwa z arcybiskupem Marcinem na czele53. W świetle jednak dokładniejszej analizy źródeł ostateczny sąd o motywach przychylnej dla Pomorzan polityki Zbigniewa będzie musiał wypaść dla niego mniej pochlebnie. Początki sojuszu jego z poganami przypadają przecież jeszcze na lata 1093—1096, kiedy to posiłki pomorskie wzięły udział po stronie Zbigniewa w bitwie kruszwickiej i kiedy to starszy syn Hermana miał zamiar u Pomorzan właśnie szukać przed ojcem schronienia54. A współcześnie przecież był Zbigniew tylko księciem śląskim i dzielnica jego nie mogła być narażona na napady pogan. Ale są dalsze, pośrednie dane, iż Zbigniew swych dobrych z Pomorza-nami stosunków i nadal nie poniechał. Niedołężnie prowadzone i nieudałe oblężenie grodu naprzeciw Santoka w r. 1100 (?)55, znajduje najłatwiejsze wytłumaczenie właśnie w takim, a nie innym ustosunkowaniu się Zbigniewa do Pomorzan. Przewlekaniem oblężenia spłacał on wobec swych dawnych sprzymierzeńców długi. Tak więc i w późniejszych dobrych jego stosunkach z poganami należy upatrywać dążenie do dalszego za-, pewnienia sobie ich pomocy, tym razem w walkach z bratem. W świetle tak pojmowanej polityki północnej Zbigniewa, staje się też zupełnie zrozumiałe odnoszenie się doń Pomorzan, którzy wedle zapewnień tzw. Galia zwracali mu jeńców i łupy. I jeszcze jedna uwaga ogólnej natury. W dotychczasowej nauce utarło się przekonanie, iż walka braci była jednym pasmem triumfów Bole- 51 Tak pfzedstawiają Tyć, Zbygniew i Bolesław, 33—36; Gródecki, Zbigniew, 100; tenże, Dzieje Polski, I, 113; tenże, Rządy juniorów, 86—87. 52 Dlatego zwracali Pomorzanie zabrane Zbigniewowi łupy; Gali, II, c. 35. 53 Tak twierdzi Tyć, Zbygniew i Bolesław, 33 nn.; por. w tej sprawie jeszcze niżej. w Gali, II, c. 5. 55 Ibid., II, c. 7. Oczywiście rzekome urąganie Pomorzan i wymawianie gnuśności Zbigniewowi jest tylko zwrotem retorycznym Galia, pod którym należy się domyślać właśnie takiej opinii u Polaków, wyznaczających Zbigniewowi Kościół jako pole działania. 57 sława, który już w pierwszym orężnym starciu zmusił Zbigniewa do uznania swego zwierzchnictwa, a w następnym z kolei wypędził z kraju36. Po dokładniejszym przyglądnięciu się źródłom, sąd taki musi odpaść. W rzeczywistości Krzywousty po długiej, początkowo nawet niepomyślnej dla siebie walce, zdołał dopiero w początkach r. 1108, czyli po 5V2-letnich zapasach stać sią jedynowładcą57. Kto pierwszy z braci rozpoczął kroki wojenne, trudno dziś wyrokować. Z opowiadania czeskiego Kosmasa wnosić należałoby, że inicjatorem walki był Zbigniew58. Jeśli się nawet przyjmie, iż Bolesław uprzedził brata, zawierając przymierze z Świętopełkiem kijowskim (czerwiec—listopad 1102)59, to Zbigniew zrewanżował się nader rychło układem z Pomorzanami lub nawet nie znaną bliżej ich zaczepną akcją na dzielnicę brata (wczesna jesień 1102)60, a następnie przed marcem 1103 r. naprowadzeniem Czechów i Morawian na Śląsk. W każdym razie był Zbigniew tym, który pierwszy spowodował wmieszanie się państw obcych w sprawy wewnętrznopolskie, idąc przy tym świadomie czy podświadomie po linii polityki Hermana i Sieciecha. Pierwsze wyraźnie nieprzyjacielskie kroki braci, wciąż jeszcze maskowane akcją sprzymierzeńców, datują się od początków r. 1103. Korzystając z odwrócenia uwagi Krzywoustego ku sprawom ruskim i ślubu jego ze Zbysława (marzec 1103)61, spowodował Zbigniew wspólny najazd Borzy-woja czeskiego i Świętopełka ołomunieckiego na śląską Ryczynę62. Krzywousty odwołany do kraju legacją Gwalona (kwiecień 1103)63, zmuszony był ostatecznie zgodzić się na niekorzystny dla siebie pokój z Czechami, który w jego imieniu zawarł pedagog Skarbimir; za cenę pewnych 56 Łatwe pokonanie Zbigniewa przez brata zdaje się milcząco przyjmować zarówno nauka przychylna, jak i nieprzychylna Bolesławowi. 57 Okoliczność ta byłaby już sama dla siebie dostatecznym argumentem za istnieniem u Bolesława już w tym czasie głębokiej świadomości konieczności walki o zjednoczenie państwa. 58 Por. Cosmas, III, c. 16, oraz nadto niżej w rozdz. III. 59 Tak charakteryzuje politykę z tych czasów Krzywoustego Gródecki, Zbigniew, 96; tenże, Rządy juniorów, 86. 60 Wedle Gumplowicza, Żur. Gesch. Polens, 48, wyprawa Bolesława na Białogród z jesieni 1102 (Gali, II, c. 22) była odpowiedzią na nie znaną nam zaczepkę Pomorzan. 61 Ślub Zbysławy pod listopadem 1102 wspomina Powiesi' wriem. let. Roczniki polskie kładą go na r. 1103; por. B a l z e r, Genealogia, 121, i Baumgarten, Ge-nealogies et mariages des Rurikides russes, 10—11, którzy ślub kładą na początek r. 1103; por. również „Kwart. Histor.", 1937, LI, 577 nn. 62 Por. Cosmas, III, c. 16; Gali, II, c. 24, 25, oraz niżej rozdz. III. 63 Gali, II, c. 27; co do qzasu legacji por. „Kwart. Histor.", 1937, LI, 578. 58 ustępstw udało się temu ostatniemu rozbić groźną koalicję czesko-mo-rawską i przeciągnąć Świętopełka na stronę polską64. Odtąd późniejsze napady czeskie na Polskę, jako przedsiębrane wyłącznie przez siły czeskie, nie były już dla Bolesława tak groźne. Udaremniwszy w taki sposób przymierze Zbigniewa z Czechami, zwrócił się Bolesław przeciw drugiemu sprzymierzeńcowi brata, Pomorzanom. Liczył się przy tym niewątpliwie, iż ubezpieczony od zachodu, zdoła z łatwością pokonać drugiego przeciwnika. Jednak w tym kierunku doznał Krzywousty kompletnego zawodu. Pięć wypraw jego na Pomorze z lat 1102—1106, sięgających często po BiałogrocTi Kołobrzeg65, nie przyniosło jednak widomego rezultatu. Można nawet już na tym miejscu wyrazić sąd, iż ogólny bilans walk Krzywoustego z Pomorzanami był dla niego w tej epoce niepomyślny66. Doszło nawet do tego, że Pomorzanie wygnali własnego księcia zwierzchniego Świętobora, krewnego i widocznie sprzymierzeńca Bolesława, a księciu polskiemu nie udało się osadzić go z powrotem na tronie67, oraz uczynili napad w głąb Polski, w którym Bolesław popadłszy w zasadzkę omal sam nie zginął68. Skutkiem tych wszystkich niepowodzeń było, iż Bolesław po zawarciu układu z Kolomanem węgierskim, a chcąc przed projektowaną wspólną wyprawą na Borzywoja mieć wolne ręce, gdzieś w drugiej połowie 1105 r. (w każdym razie przed październikiem t. r.) zawarł ze Zbigniewem pokój69. Treść odpowiedniego układu była dotychczas na j rozmaiciej w literaturze komentowana. Pokój ten uważano bądź za objaw szczerej chęci Krzywoustego pogodzenia się z bratem w celu wspólnej walki przeciw Pomorzanom70, bądź to za wyraz pewnej cesji Zbigniewa ze swych uprawnień jako seniora, który w taki sposób, z jednej strony ograniczał zbyt samodzielną politykę młodszego brata, a z drugiej zobowiązywał się do prowadzenia wspólnej z nim polityki zagranicznej71. Jednakże 64 Cosmas, III, c. 16 oraz niżej w rozdziale następnym. 65 Gali, II, c. 22, 28, 29, 30, 31, 34; por. bliżej o nich w rozdz. IV. 66 Por. rozdz. IV. 67 Por. Gali, II, c. 29; oraz rozdz. IV. Tekst Galia niejasny, pozostawia wątpliwości, czy Świętobor został z powrotem osadzony na księstwie, czy pozostał na wygnaniu. 68 Gali, II, c. 33. 69 nid., II, c. 32: „Bolezlauus ... cum Zbigneuo ... colloąuium ordinayit, ubi simul ambo fratres ... alter alteri coniuravit, quod alter scilicet non sine altero de pace vel bello cum hostibus conveniret, nec ullum fedus alter sine altero cum aliąuibus communiret, et ąuod alter alteri super hostes et in omnibus subveniret". 70 Por. Zakrzewski, Okres do schylku XII w., 84. 71 Tak przypuszczają Gumplowicz, Żur. Gesch. Polens, 54 nn.; Gródecki, Zbigniew, 100; tenże, Dzieje Polski, I, 113; tenże, Rządy juniorów, 87; Tyć, Zbygniew i Bolesław, 8 nn. 59 Interpretując ściśle słowa tzw. Galia, dojść należy do wniosku, iż jeśli inicjatorem tego układu był dowodnie sam Krzywousty, któremu widocznie na przymierzu z bratem bardziej zależało, to jednak ustępstwa były obustronne72. Wychodząc z takiego założenia, przypuścić wypadnie, że Bolesław, rezygnując ze swej dotychczasowej samodzielności w polityce wobec Czech i Pomorza i godząc się ewentualnie na dalekie nawet wobec Borzywoja ustępstwa73, domagał się jedynie od brata pomocy przeciw wspólnym w jego pojęciu wrogom, pod którymi w pierwszej linii należy rozumieć i Pornorzan74. Trudno jednak przypuścić, aby Zbigniew przystał na takie propozycje i opuszczenie swych dotychczasowych północnych sprzymierzeńców, a to właśnie w chwili, kiedy jego brat pokoju bardziej niż on sam potrzebował. Dał też w najbliższym czasie dowód, iż odmiennie od Bolesława interpretuje warunki z r. 1105, nie dostarczając mu pomocy na wyprawę pomorską, a nawet zatrzymując własne wojska Krzy-woustego75. Tłumaczył oczywiście swe postępowanie w taki sposób, iż zawarty świeżo układ obowiązuje go do dania pomocy przeciw wspólnym wrogom, a nie przeciw nieprzyjaciołom młodszego brata. Nie trzeba dodawać, iż taka interpretacja przymierza czyniła cały układ iluzorycznym,, gdyż w rzeczywistości, jak się okazało, żaden z braci nie myślał drugiemu ustąpić, prowadząc w rzeczy samej nadal samodzielną politykę, a układ z r. 1105 uważając jedynie za chęć uśpienia czujności i sposób wygrania na czasie przed ostateczną rozprawą. Taka interpretacja przez Zbigniewa przymierza miała dla Bolesława bardzo ważne następstwa. Przede wszystkim w niej szukać wypadnie przyczyn nieudania się wyprawy czeskiej w październiku r. 1105 z pomocą Swiętopełkowi morawskiemu76. Po drugie Krzywousty pozbawiony pomocy brata, na którą liczył, a nawet części własnego wojska, napadnięty przez Pomorzan na polowaniu poniósł klęskę, której omal nie przypłacił życiem77. Wybuchły z tej okazji bunt możnowładztwa78, choć 72 Że inicjatorem układu był Krzywousty, świadczą o tym słowa Galia: „Bo-lezlauus ... colloąuium ordinavit". Że ustępstwa były obustronne, świadczą wzajemne obietnice złożone sobie przez braci. 78 Por. o tym niżej w rozdz. III. 74 Następna wyprawa, w której liczył Bolesław na pomoc brata, (Gali, II, c. 32), zwrócona być miała przeciw Pomorzanom. ™ Ibid. Wedle Gródeckiego, Zbigniew, 101, fakt ten ma służyć za dowód, iż do Zbigniewa należało rozkazodawstwo wojskowe nad wojskiem brata; por. wyżej s. 43 nn. 76 Por. niżej rozdz. III. 77 Gali, II, c. 33. Krzywousty miał przy tej okazji utracić 50 osób spośród najznakomitszej młodzieży, stanowiącej jego przyboczną drużynę. *> Ibid. 60 może ostatnio w literaturze przejaskrawiony79, stawał się jednak dla Bolesława groźnym memento, iż siły jego własnej dzielnicy są na wyczerpaniu i że dalsza walka na 2 fronty samej tylko Małopolski i Śląska bez zapewnienia sobie pomocy ruskiej i węgierskiej jest niemożliwa. Sytuację pogorszył jeszcze napad Borzywoja na Śląsk, z wiosny r. 1106 — odwet za przeszłoroczne popieranie Swiętopełka80; miary dopełnił pierwszy otwarty napad Zbigniewa, który korzystając z ciężkiej sytuacji brata zajął (jeszcze zapewne w lecie 1106) Koźle. Przedsięwzięta wśród takich niepomyślnych okoliczności nowa wyprawa Krzywoustego na Pomo-rzan, odwet zapewne za przeszłoroczną od nich klęskę i zdradę, skutków żadnych przynieść nie mogła i ograniczyła się jedynie do spustoszenia kraju nad Notecią81. W tej nowej i tak niepomyślnej dla siebie sytuacji czuł się Bolesław zmuszony do zupełnej zmiany swego stanowiska wobec brata. Świadectwem takiego kroku młodszego Hermanowica jest znany jego list do Zbigniewa, przypadający przypuszczalnie na lato r. 110682, a z powodu pewnej zawiłości i amplifikacyj panegirzysty dotychczas mylnie w nauce naszej oceniany. Z treści jego wynika niedwuznacznie, iż Bolesław pod wpływem niepomyślnej sytuacji zewnętrznej, ostatecznie (inna rzecz czy szczerze i na dłuższą metę) zaproponował bratu alternatywnie: albo przyjęcie godności seniora i złączonych z nią uprawnień i obowiązków (kierownictwo polityki zagranicznej, zwierzchnictwo nad księciem dzielnicowym, obsada biskupstw, urzędów itp.), albo zachowanie status quo ante z pozostawieniem mu wolnej ręki w jego antypomorskiej i anty-czeskiej polityce83. Oczywiście ten ostatni punkt, jak również dalszy trzeci, będący wedle wszelkich danych własnym dodatkiem Galia (tj. na wypadek odrzucenia obu pierwszych propozycji: zgoda Zbigniewa na objęcie pryncypatu przez Bolesława)84, były tylko formalne i dodane je- 79 Tak ocenić wypadnie pogląd: T y c a, Zbygniew i Bolesław, 23; Gródeckiego, Zbigniew, 101; tegoż, Rządy juniorów, 87. Nie należy jednak do tego buntu odnosić użytego przez Galia w innym miejscu terminu: „seditio civilis", gdyż zwrotem tym określa panegirysta jedynie postępowanie Zbigniewa. w Gali, II, c. 34; por. niżej rozdz. III. 81 Ibid., II, c. 34: „nam partem exercitus in Pomoraniam delegavit, que depre-dando et comburendo satis eos turpiter conculavit". 82 Ibid., II, c. 36. 83 Por. Gródecki, Zbigniew 101—102; tenże, Dzieje Polski, I, 113; tenże, Rządy juniorów, 87, który uważa list ten za obraźliwy dla seniora Zbigniewa. Tyć, Zbygniew i Bolesław, 8, uważa, iż w tym liście postawił Bolesław alternatywnie: albo objęcie pryncypatu przez Zbigniewa, albo domaganie się jego zgody na pełnienie przez niego samego funkcji princepsa. 81 Gali, II, c. 36: „aut totam regni curam ac sollicitudinem, sicut maior esse vis, obtineas, aut mihi ... licet etate minori, onus terre sufferenti totumąue la-borem pacienti, si non prosis saltem non noceas". 61 dynie dla ratowania pozorów. W rzeczywistości więc jako jedyny realny warunek pozostawała propozycja zgody Bolesława na objęcie przez Zbigniewa steru polityki zagranicznej; spodziewał sią przy tym Bolesław, iż uzyska w ten sposób zawieszenie broni z Czechami i wszystkie swe siły będzie mógł skierować przeciw Pomorzanom85. Takie postawienie przez Bolesława sprawy było właściwie zupełnym przekreśleniem całej jego dotychczasowej polityki wobec brata i Czechów, a wynikało z dotychczasowych niepowodzeń Krzywoustego w walkach na 2 fronty. Wątpić też należy, mimo entuzjazmu, z jakim wspomina o warunkach tych tzw. Gali, aby propozycja taka, wymuszona bądź co bądź na Bolesławie, mogła być dla niego korzystna z jednej strony, a szczera i obliczona na dłuższą metę — z drugiej. Przypuścić raczej wypadnie, iż Bolesław godząc się na uznanie supremacji brata miał w rzeczywistości zamiar natychmiast po odniesieniu sukcesu nad Pomorzanami i Borzywojem oraz zapewnieniu sobie pomocy ruskiej i węgierskiej zerwać ten niekorzystny i spowodowany jedynie niepomyślnymi okolicznościami układ, podobnie jak to uczynił rok przedtem Zbigniew. A w takim razie w propozycji Bolesława z r. 1106 należy się dopatrywać w pierwszej linii chęci uśpienia czujności przeciwnika i przeciągnięcia stanowczej z bratem rozprawy do chwili dla Krzywoustego pomyślniejszej. Jakoż natychmiast zaczął Krzywousty krzątać się około zacieśnienia sojuszu ruskiego. Wydana właśnie w r. 1106/7 przyrodnia siostra Bolesława, nieznanego imienia, za Jarosława wołyńskiego86 miała zacieśnić ostygłe nieco od czasu sojuszu z Kolomanem i porzucenia sprawy Almu-sa87 przez Bolesława (r. 1105) stosunki polsko-ruskie oraz zapewnić księciu polskiemu w decydującej chwili pomoc obu sprzymierzeńców. Odmowna na propozycje Krzywoustego odpowiedź Zbigniewa88 świadczy oczywiście, iż przejrzał on plany brata i że na propozycje nie miał ochoty się godzić. Mając też w danej chwili w swym ręku wszystkie atuty: zapewnienie pomocy czeskiej i pomorskiej oraz gotowe własne wojsko, nosił się ze swej strony również z zamiarem całkowitego usu- 85 Ibid.: „Aut si ąuiete vivere ąuam laborem tantum subire malueris, mihi totum committe". Że jest to własny dodatek panegirysty, •wynika to sąd, iż mimo że ten ostatni warunek logicznie miał być odpowiednikiem wspomnianego wyżej: „si non prosis saltem non noceas", to jednak treściowo w rzeczywistości nie jest rozwinięciem tamtej myśli, lecz całkiem nowym sformułowaniem warunku, o którym poprzednio panegirysta nie wspomniał ani słowem. 86 Balzer, Genealogia, 123—124, kładzie ślub ten na czasy przed r. 1107; Baumgarten, Genealogies et mariages des Rurikides russes, 10—11, cofa go nawet na epokę przed r. 1106. Rok 1106 wydaje się nam ze względów politycznych najodpowiedniejszy. 87 Por. w tej sprawie wyżej s. 44 i rozdz. III. 88 Por. Gali, II, c. 36; Zbigniew miał nawet uwięzić posłów brata. 62 nięcia brata od rządów lub co najwyżej wyznaczenia mu jakiejś drobnej dzielnicy89. Uwięziwszy więc posłów brata, oczekiwał tylko nadejścia posiłków, aby ostatecznie rozprawić się z nim. Bolesław nie był, zdaje się, przygotowany na odmowę; źródło polskie, na podstawie' zapewne wiarygodnych wiadomości, wspomina o dłuższym wahaniu Krzywoustego, czy ma przyjąć warunki brata czy podjąć walkę90. Na ostateczne postanowienie w sensie drugim wpłynął zawarty współcześnie przez młodszego syna Hermana pokój z Borzywo-jem, gwarantujący księciu polskiemu chwilowy bodaj spokój na zachodzie91, wreszcie obietnica pomocy ruskiej i Kolomana, po którą Bolesław^ dopiero w ostatniej chwili się zwrócił92. Te 2 sukcesy polityczne zmie^ niły zasadniczo sytuację Krzywoustego, który w taki sposób nie tylko odejmował bratu nadzieję pomocy czeskiej, ale i sam wzmocniony posiłkami ze strony słabszej i zaczepionej stawał się silniejszą i agresywną. Przypadkowe przejęcie listów Zbigniewa do sprzymierzeńców (przypuszczalnie do Borzywoja czeskiego z propozycją zerwania przymierza z Bolesławem), przedstawionych oczywiście rycerstwu w odpowiednim naświetleniu93, zapewniło mu pomoc nie tylko arystokracji, ale i „ludu", pod którym to terminem domyślać się wypadnie tłumu drobnego rycerstwa dzielnicy Krzywoustego. W następstwie tego wszystkiego zdecydował się Bolesław ostatecznie na podjęcie walki i chcąc brata zaskoczyć, nie czekając na posiłki obce, pierwszy ruszył na Zbigniewa. Unikając ewentualnego zetknięcia ze sprzymierzeńcami Zbigniewa pomorskimi, uderzył Krzywousty z Krakowa lub ewentualnie Wrocławia94 nie na Wielkopolskę i Gniezno, ale na Kalisz i Spicymierz, kie- 89 Ibid., II, c. 36: „Zbigneuus ... iam ... totum suum, exercitum fratrem in-yasurus collegerat simuląue Pomoranos ac Bohemos ad eum de Polonia propellen-dum adsciverat". Mimo to Gródecki, Zbigniew, 102; tenże, Dzieje Polski, I, 114; tenże, Rządy juniorów, 88, twierdzi, iż Zbigniew był do walki nieprzygotowany. 90 Gali, II, c. 36: „Quo audito Bolezlauus an desistat, an resistat diu dubitans hesitavit". 91 Por. niżej w rozdz. III. 92 Gali, II, c. 36: wspomina o wysłaniu na Węgry i Ruś poselstwa przez Bolesława dopiero po otrzymaniu wiadomości o uwięzieniu przez brata swych posłów. 9^" Gali, II, c. 37: „Interim autem Zbigneui littere capte cum nutiis sunt allate, quibus multe traditiones et insidie sunt prolate. Quibus lectis, ąuibusąue sapiens admiratur, totusąue populus pro periculo lamentatur". Budkowa, Repertorium, 18, kładzie datę listu ogólnie na r. 1106. 94 Ostatnia wiadomość o pobycie Krzywoustego w czasie uwięzienia posłów jego przez brata odnosi się do Kamieńca (?) śląskiego (Gali, II, c. 36); zapewne więc ze Śląska podjął Bolesław kroki zaczepne przeciw bratu. 63 rując się przez Łęczycę ku Mazowszu, aby w taki sposób odciąć przeciwnika od jego stolicy i znaleźć się bliżej spodziewanej pomocy ruskiej. Wedle wszelkich danych Zbigniew ze swej strony nie oczekiwał tak rychłego rozpoczęcia kroków wojennych, stąd też albo nie miał jeszcze zebranych wszystkich wojsk (oczekiwał może jeszcze na odpowiedź czeską), albo, co prawdopodobniejsze, spodziewał się ataku brata na Wielkopolskę, gdzie skoncentrował, zdaje się, wszystkie swe siły95. Zagrożony odcięciem od Mazowsza zlecił obronę grodów wielkopolskich swym stronnikom, może Magnusowi96, a sam udał się na Ruś do Swiętopełka kijowskiego97, rezygnując tym samym z góry z wszelkiego na większą skalę oporu. Wyników akcji Zbigniewa w Kijowie nie znamy98; jedynie z późniejszej pojednawczej między braćmi roli Jarosława Swiętopełko-wicza wnosić można by, iż Zbigniew zdołał w Kijowie wyjednać obietnicę pokojowego załatwienia zatargu z bratem. Tymczasem Bolesław za-jąwszy Kalisz, broniony kilka dni przez stronników brata, oraz Spicy-mierz, gdzie uwięził arcybiskupa Marcina99, zatrzymał się w Łęczycy na granicy Mazowsza, oczekując widocznie na posiłki. Wysłany przezeń w międzyczasie oddział zajął Gniezno, zdaje się po dłuższym oblężeniu, które ostatecznie przyjęło ustanowionego przez Bolesława kasztelana100. Nadejście posiłków węgierskich i ruskich pozwoliło na przeniesienie walki na prawy brzeg Wisły101. Do dalszej wojny braci jednak nie doszło; pośrednictwo Jarosława wołyńskiego, zjednanego przypuszczalnie wcześniej przez Zbigniewa, oraz interwencja Baldwina biskupa krakowskiego położyły kres bratobójczej walce. Na mocy układu zawarte- 95 Świadczy o tym obrona Gniezna i Kalisza, a pozostawienie bez obrony granicy Mazowsza. 96 Gali, II, c. 38. Kalisz bronił się kilka dni (paucis diebus); co do Gniezna por. niżej. 97 Gali, II, c. 37: „Zbigneuus ... fugiens velut cervus Wyslam fluvium trans-natayit". Powiesi' wriem. let pod r. 1106: ,,W toże leto prybieże Izbygniew k Swia-topołku". 98 Zakrzewski, Okres do schyłku XII w., 85, twierdzi, iż Zbigniew niczego w Kijowie nie dokazał. Gumplowicz, Żur Gesch. Polens, 61, dowolnie przypuszcza, iż w tym czasie nastąpił ślub Zbigniewa z Marią, córką Swiętopełka; por. wyżej s. 53, przyp. 20. 99 Gali, II, c. 37. 100 Ibid., II, c. 38: dopiero na wieść o poddaniu się Gniezna (audita fama sue reddite), a więc po pewnym oblężeniu, zgodził się Bolesław uwolnić Marcina. Inaczej rolę Gniezna określa Tyć, Zbygniew i Bolesław, 35, który przypuszcza, iż poddało się ono dobrowolnie Krzywoustemu, i wnosi stąd o jego nieprzychylnym wobec Zbigniewa stanowisku. 101 Gali, II, c. 38: „tunc primum Ruthenorum auxilium et Ungarorum commea-vit, cum ąuibus ... iter arripiens Wyslam flumen transmeavit". 64 go przypuszczalnie w początkach 1107 r.102 pojednał się Zbigniew z bratem, uznał go księciem zwierzchnim, utracił Wielkopolskę i przyjął odeń Jako"dzielnicę tylko dawny dział Hermana, Mazowsze. W takim podziale państwa należy upatrywać całkowity triumf agresywnej wobec Pomo-rzan polityki Bolesława, którego państwo od tej chwili od Santoka po Wyszogród, a więc na całej granicy północnej, przypierało do Pomorza, , odcinając od niego wyraźnie dzielnicę brata. (> Zmienił się również od tej chwili stosunek prawny do siebie braci. Ze słów Galia, nazywającego odtąd starszego syna Hermana milesem brata (w przeciwstawieniu do poprzednio używanej nazwy księcia udzielnego (dominus)103, wnosić wolno, iż Zbigniew nie uzyskał na przyznanym sobie terytorium władzy zwierzchniej nawet w charakterze księcia znów dzielnicowego. Władza jego nad Mazowszem nie miała wypływać nadal z prawa dziedziczenia104, gdyż została mu właściwie nadana, mógł mu on każdej chwili dzielnicę tę odebrać lub zamienić, jak to było dowodnie w r. 1113. Toteż stosunek Zbigniewa do brata wypadnie na j sną dnie j określić terminem stosunku lennego, stosunku suwerena do lennika105 niewiele różniącego się od związku łączącego wybitniejszego możno-władcę polskiego z osobą panującego. Za takim określeniem stanowiska prawnego starszego syna Hermana po r. 1107 świadczyć się zdaje późniejsza kara oślepienia, jaka go w r. 1113 spotkała. Takiemu rodzajowi kary106 podlegali dotychczas, a także i później, buntowniczy możnowład-cy polscy107. Zastosowanie więc jej wobec Zbigniewa świadczyć zdaje się, że stanowisko brata książęcego zostało w r. 1107 zrównane z prawnym stanowiskiem wielmożów polskich. Układem z początków r. 1107 zakończył się na razie pierwszy etap trwającej od r. 1103 bratobójczej walki. Skończył się przegraną Zbigniewa, ale skończył się równocześnie i bankructwem idei Hermana, usiłującego fikcją równowagi sił zapewnić trwałość sztucznemu i nieliczą- 102 Co do chronologii por. jeszcze niżej. 103 Gali, II, c. 38: „Tunc a fratre Mazouiam retinere sicut miles non ut dominus impetravit". IM Tak przypuszczał już swego czasu Tyć, Polska o Pomorze za Krzywou-stego („Roczniki Historyczne", 1926, II, 3—4), który jednak twierdzi, iż stosunek lennika do suwerena jest wytworem fantazji Galia, nie znającego dokładnie stosunków krajowych. 105 por w tej kwestii Gródecki, Dzieje Polski, I, 120, który jednak bliżej zdania swego nie uargumentował. loe Poprzedni buntowniczy juniorowie bywali jeszcze za życia ojców zamykani w klasztorach lub później przez seniora wypędzam. 107 Tak oślepiony został przypuszczalnie (por. Gródecki, Dzieje Polski, I, 110) palatyn Sieciech, w r. 1117 buntujący się Skarbimir, w r. 1146 wreszcie niepewny Piotr Włast, który przeszedł właśnie na stronę juniorów Władysława II. 5 — Bolesław III Krzywousty 65 cemu się z życiem, podziałowi państwa. Ale i takie zwycięstwo jako wymuszone przez sprzymierzeńców i własnych poddanych nie było dla Bolesława zupełne i odbiegało zapewne daleko od pierwotnych planów młodszego syna Hermana. Co było przyczyną takich jego ustępstw? Na mediację ruską składać wszystkiego niepodobna. Więcej już zastanowienia budzić może stanowisko Baldwina, zaufanego doradcy Krzywoustego, który może lękał się zbytniego rozrostu potęgi młodego księcia i sam doradzał niewykorzystanie w całej pełni osiągniętego zwycięstwa? Niepodobna dalej nie wysunąć przypuszczenia, iż Krzywousty mimo sukcesów musiał liczyć się poważnie z wciąż silnym stronnictwem brata i nie chciał doprowadzać go do ostateczności. Wreszcie nie należy wątpić, iż już wówczas musiał sobie młody książę zdawać sprawę, że całkowite wygnanie Zbigniewa z kraju może przenieść sprawę następstwa tronu w Polsce na forum międzynarodowe, ściągając na nią wyprawę księcia czeskiego i cesarza, jak to rzeczywiście miało miejsce w r. 1109. A do orężnej rozprawy z połączonymi siłami niemiecko-czeskimi nie czuł się jeszcze Bolesław na siłach w r. 1107. Toteż w pozostawieniu Zbigniewa przy części ojcowizny i władzy przy geograficznym odcięciu go od jego dawnych sprzymierzeńców (Pomorzan i Czechów) upatrywać należy wyraz wszystkich tych omówionych wyżej gróźb i mediacyj. W każdym razie połowiczne choćby zjednoczenie Polski było w tych warunkach mniejszym złem niż narażanie osłabionego wojną domową organizmu państwowego na nowe walki i ewentualnie obcą interwencję. W każdym razie w początkach r. 1107 cała Polska, z wyjątkiem tylko Mazowsza, złączona została w ręku jednego władcy. Już współcześni zdawali sobie dobrze sprawę z doniosłości tego faktu, skoro nadworny panegirysta Bolesława bezpośrednio po podaniu wiadomości o warunkach układu Krzywoustego z bratem zamieścił uwagę, iż od tej pory począł młodszy syn Hermana wykonywać władzę zwierzchnią nad całą Polską objeżdżając (podobnie jak jego ojciec) wszystkie jej prowincje108. Czy w rzeczywistości przyjął wówczas tytuł „wielkiego księcia i pana", jaki przygodnie daje mu Gali109, jest rzeczą możliwą110, choć jako szczegół nie dający się sprawdzić innymi źródłami może być również uważany za zwykłą poetycką amplifikację panegirysty. 108 Gali, II, c. 38: „Bolezlauus vero per Poloniam, quocumque sibi placuit am-bulavit". Na zwrot ten, choć w innym związku, zwrócił już uwagę Tyć, Zbyg-niew i Bolesław, 8. 109 Gali, III, epil.: „Bolezlauus stat in regno magnus dux et dominus". 110 Tak przypuszczał już Gródecki, Rządy juniorów, 88, odnosząc przyjęcie tego tytułu przez Bolesława do r. 1108 i całkowitego wygnania Zbigniewa. Jeśli został on jednak w ogóle przyjęty to raczej w r. 1107, gdyż odpowiada lepiej sytuacji, kiedy jeszcze Zbigniew w Polsce przebywał. 66 I tym razem obie strony nie miały zamiaru obserwować na dłuższą metę nowo wytworzonego stanu prawnego i każdej chwili wisiała między nimi na włosku wojna. Zbigniew nosił się nadal mimo wszystko z koncepcją utrzymania sojuszu z Pomorzanami, przeciw którym nadal brata nie chciał posiłkować, a Bolesław czekał tylko na przyjazne okoliczności, aby brata całkowicie z kraju wypędzić. Rok 1107 do końca upłynął, zdaje się, w spokoju111. W ciągu jednak tego krótkiego czasu sytuacja polityczna zarówno w Polsce, jak i na jej zachodniej granicy uległa dalszym zmianom na korzyść Bolesława. Na tronie praskim zasiadł w maju r. 1107 dawny pupil Krzywoustego, Swiętopełk czeski, który choć w zamachu na stolicę praską nie doznał poparcia Bolesława112, jednak pozostawał z nim nadal w dobrych stosunkach, gwarantując tym samym swą neutralność w rozprawie Bolesława z bratem113. Zajęcie się wreszcie przez króla w drugiej połowie r. 1107 wypadkami związanymi z wypędzeniem Borzywoja czeskiego odwróciło jego uwagę od spraw polskich i dało asumpt Krzywoustemu do rozpoczęcia ponownej z bratem walki, tym razem już zaczepnej. Także i sytuacja wewnętrzna w Polsce uległa na przestrzeni 1107 r. gruntownej zmianie. Bolesławowi udało się zjednać znaczną część dawnych stronników Zbigniewa. Do jego obozu przeszedł już wtedy, zdaje się, arcybiskup Marcin, którego już w początkach roku następnego, a więc bezpośrednio po zegnaniu Zbigniewa, bierze Bolesław w obronę przed napadami Pomorzan114. Jeszcze więcej danych przemawia za zmianą orientacji politycznej u dawnego protektora i krewniaka Zbigniewa, komesa Magnusa, któremu zawdzięczał Zbigniew w niemałym stopniu sukces swój z r. 1093. Otóż bezpośrednio prawie po zegnaniu starszego brata Bolesława, bo na wiosnę 1109 r., piastuje Magnus urząd komesa płockiego z ramienia zwycięzcy115, co byłoby niezrozumiałe, gdybyśmy przyjęli, iż stał do końca wiernie po strome swego książęcego krewniaka. Wreszcie po stronie Bolesława stał podobnie jak Magnus świeżo przez 111 Gali, II, c. 39, po opisie pokoju między braćmi wspomina dopiero wyprawę Bolesława na Pomorzan z wczesnej zimy 1107/8. 112 Por. o tym bliżej w rozdz. III. 113 Por. w rozdziale następnym. 114 Na wiosnę 1108 (Gali, II, c. 48) urządzili Pomorzanie napad na arcybiskupa, przebywającego w Spicymirzu. Już sam ten fakt, w przeciwieństwie do opowiedzianych poprzednio szczegółów, iż Pomorzanie zwracali Zbigniewowi zabranych jeńców i łupy, świadczyć się zdaje, że w tym już czasie nie był Marcin stronnikiem Zbigniewa. Na związek tego napadu z odwetem Bolesława na Czarnków (lato 1108, Gali, II, c. 44) zwrócił uwagę już Tyć, Zbygniew i Bolesław, 32. 115 Por. Gali, II, c. 49. 67 princepsa w r. 1107 inwestowany na biskupstwo płockie nowy biskup, Szymon116. W tak zmienionej zupełnie konstelacji politycznej zdecydował się Bolesław na zerwanie układu z r. 1107 i_ rozpoczęcie jeszcze w zimie r. 1107/8 (brumali tempore)117 nowej wojny z bratem. Jako pozór miały przy tym służyć: niedostarczenie przez Zbigniewa posiłków na wyprawę pomorską z późnej jesieni 1107 r.118 oraz niezburzenie przezeń grodu Ku-rowa pod Puławami wbrew przyrzeczeniom119. O przebiegu tej nowej między braćmi wojny nie podaje tzw. Gali żadnych bliższych szczegółów. Zdaje się, iż tym razem plan jej został przez Bolesława szczegółowo i starannie obmyślony (Krzywousty zapewnił sobie z góry pomoc ruską i węgierską), a zaskoczenie przeciwnika zupełne, gdyż panegirysta przy opisie wojny nie potrafił wymienić ani jednego orężnego starcia przeciwników, zadowalając się jedynie lakoniczną wzmianką o wypędzeniu Zbigniewa przez brata120. Wnosić z tego wolno, iż i tym razem nie zdobył się Zbigniew na jakikolwiek poważniejszy opór, co jest zupełnie zrozumiałe, jeśli zważymy, iż pozbawiony był pomocy zarówno pomorskiej, jak i czeskiej121. Jedynie garść jego wiernych stronników broniła się uporczywie w nieznanym bliżej grodzie (może właśnie w Kurowie), zdobytym przez Krzywoustego dopiero po nadejściu posiłków. Sam Zbigniew, dając ostatecznie za wygraną, opuścił Polskę, szukając oparcia za granicą początkowo, zdaje się, u Pomorzan122, dokąd mu towarzyszyła garstka stronników, która go też nie opuściła przez cały czas wygnania. W taki sposób zakończyła się 5 lat trwająca walka Krzywoustego o zjednoczenie kraju. Po długim paśmie wojen z bratem i jego sprzy- 116 Szymon brał udział wraz z Magnusem w odparciu napadu Pomorzan na Mazowsze w r. 1109 (Gali, II; c. 49). Data śmierci poprzednika Szymona, Filipa, zanotowana jest u Długosza, Opera, I, 458, pod r. 1107. Kętrzyński, Studia nad dokumentami, 112, kładzie rządy Filipa na czas około r. 1076. 117 Gali, II, c. 39. 118 Gali, II, c. 39. 119 Ibid. Co do identyfikacji grodu Kura (castrum Galii, quod Gallus fecerat) Galia, przyjąć wypadnie wykładnię Gródeckiego, Zbigniew, 103, przyp. 2. W Kurowie istniał kościół Św. Idziego; por. niżej rozdz. VII. 120 Gali., II, c. 41: „Bolezlauus ... eum [Zbigniewa] de toto regno Polonie pro-fugavit, sibiąue resistentes et castellum in terre confinio defendentes cum auxilio Ruthenorum et Ungarorum expugnavit". 121 Sprzymierzeniec Zbigniewa, Borzywoj czeski, strącony został z Pragi na wiosnę 1107; o napadach Pomorzan w zimie 1107/8 nic nie słychać. 122 Za takim kierunkiem jego ucieczki przemawiać się zdają późniejsze (wios-na-jesień 1108, wiosna, sierpień 1109) walki Bolesława z Pomorzanami (Gali, II, c. 43, 44, 47, 48, 49; III, c. 1). 68 mierzeńcami, po szeregu początkowych niepowodzeń, ustępstw, a wreszcie dzięki szczęśliwej polityce, okolicznościom i sukcesom, w których młodszy syn Hermana odznaczył się zarówno talentem wojennym, jak i rozumem politycznym, udało się Bolesławowi w całości przekreślić nierealne postanowienia testamentu ojcowskiego; stał się też w początkach r. 1108 panem całej Polski podobnie jak jego dziad Odnowiciel i stryj Szczodry, a początkowo nawet ojciec Herman. Stąd też z uzasadnionym poczuciem dumy mógł powiedzieć jego nadworny panegirysta, iż przez wygnanie Zbigniewa cała Polska została zjednoczona w ręku Bolesława123. Nowy monarcha dał w najbliższym czasie sam dobitny wyraz wzrostu terytorialnego swego państwa i wzmocnienia swej potęgi militarnej, organizując jeszcze na wiosnę 1108 r. wyprawę na pruskich Sasinów, dokąd wedle tzw. Galia nie dotarły jeszcze nigdy polskie zastępy124. • Z zapasów tych wychodziła jednak Polska silnie osłabiona. Zjedno- f czenie, tak łatwo jednym pociągnięciem pióra rozdzielonego w r. 1099 kraju, dokonało się jedynie za cenę zrezygnowania przez Bolesława z daleko sięgających planów czeskich, które na 3 lata musiał Bolesław odłożyć125. Walka ze Zbigniewem rozzuchwaliła także i Pomorzan, którzy nie tylko strząsnęli z siebie w r. 1105 resztki zależności od Polski, wygnawszy swego księcia zwierzchniego spokrewnionego z Bolesławem, Świę-tobora126, ale zagrażali nieraz wprost samej Polsce, sięgając swymi napadami aż prawie po Małopolskę. Wreszcie pomoc ruska i węgierska nie musiały być bezinteresowne i nie szczędziły mienia mieszkańców, nie mówiąc już o tym, iż neutralność czeskiego Swiętopełka okupić musiał Bolesław odstąpieniem mu śląskiego Raciborza. Wszystkie te straty miał Krzywousty w najbliższym czasie powetować, na razie jednak stanęła przed nim najważniejsza spra1" wa: utwierdzenia dokonanych w ustroju Polski zmian i obronie ich przed zamachami zewnętrznymi, a i też ze strony własnych poddanych. Wygnanie Zbigniewa z kraju przeniosło jego sprawę, jak to można było z góry przewidzieć, na forum międzynarodowe. Po ewentualnym krótkim pobycie u Pomorzan, już w początku r. 1109 szukał Zbigniew, wzorem węgierskiego Almusa czy Borzywoja czeskiego, pomocy najpierw u Czechów, a następnie u króla niemieckiego. Choć stopień ingerencji Henryka V w sprawę sukcesji tronu w Polsce po strome starszego syna Hermana jest w nauce naszej mocno przejaskrawiony127, to jednak popieranie buntowniczych juniorów słowiańskich przeciw książętom 123 Gali, II, c. 41: „totumąue regnum Polonie sub Bolezlaui dominio counitum". 124 Gali, II, c. 42. 125 Por. o tym w rozdz. III. 126 Gali, II, c. 29; por. w tej sprawie niżej rozdz. IV. 127 Por. w tej sprawie niżej w rozdziale następnym. 69 zwierzchnim i utrzymywanie w taki sposób stałej zawisłości lennej Polski od cesarstwa było od 1032 r. regułą w polityce królów i cesarzy niemieckich. Krzywousty musiał zdawać sobie od początku sprawę z następstw zegnania brata i paraliżował początkowo skutecznie jego działalność na obcych dworach, unikając przez całą pierwszą połowę r. 1108 jakichkolwiek zatargów z księciem czeskim lub królem niemieckim. Z pierwszym zachowywał Bolesław cały czas, do chwili stanowczej z nim w r. 1108 rozprawy, ścisłą neutralność, odmawiając poparcia wygnanym przezeń Borzywojowi i Sobiesławowi128. Stanowisko swe wobec Henryka niemieckiego najlepiej zaznaczył Krzywousty w rokowaniach poprzedzających wojnę z r. 1109, kiedy to gotów był iść na dalekie wobec Niemiec ustępstwa129, a przypuścić wypadnie, iż takie same stanowisko zajmował już od chwili wypędzenia brata, okupując nim półtoraroczne desintśresse-ment Henryka wobec wypadków polskich. Ale w chwili stanowczej, kiedy układy się zerwały, umiał Bolesław z bronią w ręku odpierać wszelkie mieszanie się stron trzecich w stosunki wewnętrznopolskie i w kwestii dla siebie zasadniczej: przywołania Zbigniewa z powrotem do kraju, pozostać nieugiętym130. Co więcej, zwycięskie i nieraz w głąb Czech sięgające walki Krzywoustego z grudnia r. 1109 i października r. 1110, w których po stronie czeskiej brał udział Zbigniew131, dowodzą wymownie, iż pod koniec r. 1110 nie miał zamiaru Bolesław zrezygnować z zajmowanego przez cały czas w sprawie Zbigniewa stanowiska. Nawet układ polsko-czeski z r. 1111, zakończony osadzeniem przez Władysława Sobie-sława na księstwie żateckim132, na losy Zbigniewa nie miał najmniejszego wpływu; przypuścić nawet można, iż od tej chwili położenie tego o-statniego znacznie się pogorszyło, gdyż Władysław zobowiązał się przypuszczalnie zaprzestać popierania jego pretensji do ojcowizny, ograniczając się wyłącznie do udzielania wygnańcowi schronienia133. Toteż dziwić winien fakt, iż w 2 lata po świetnym zwycięstwie nad Czechami pod Trutiną, a w rok po zmuszeniu księcia czeskiego do przy- i2s Wygnani w r. 1107 przez Swiętopełka Borzywoj i Sobiesław nie otrzymali od Bolesława pomocy i zwrócić się o nią musieli do króla niemieckiego; por. Cos-mas, III, c. 20, oraz niżej w rozdziale następnym. 129 Por. w tej sprawie rozdz. III. 130 Niepowodzeniem też skończyły się wyprawy Swiętopełka i Zbigniewa na Polskę z wiosny 1109 i początku r. 1110 (Gali, II, c. 50; III, c. 19). Bez dostatecznych powodów czyni z nich N o v o t n y, Ceskś dejiny, I, cz. 2. 485 przyp., jedną wyprawę (por, w tej sprawie niżej rozdział następny). 181 Gali, III, c. 22—23; por. rozdz. III. 132 Cosmas, III, c. 37; N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 496 nn., oraz niżej rozdz. III. 133 Tak podniósł trafnie już Gródecki, Rządy juniorów, 92. 70 jęcia polskich warunków pokojowych, gdzieś w końcu r. 1112 lub w samym początku roku następnego134, przywołał Bolesław z powrotem Zbigniewa z wygnania i wyznaczył mu na uposażenie kilka grodów, najprawdopodobniej w Sieradzkiem, na tych samych co w r. 1107 prawach, a więc w formie zbliżonej do nadania lennego133. Okoliczności towarzyszące temu powołaniu do kraju nie są znane. Przypuszczenie, aby zwrot ten w ustosunkowaniu się Bolesława do brata stał w związku z układem czeskim z r. 1111 i spełnieniem przezeń wzajemnych zobowiązań względem księcia Czech136, nie wydaje się prawdopodobnym137. A znowuż odmienny sąd najnowszej literatury upatrującej w przywołaniu Zbigniewa naśladowanie podobnego faktu z historii Węgier, gdzie podobnie w r. 1113 zdecydował się Koloman przywołać z wygnania Almusa138, a następnie podobnie jak Zbigniewa oślepić139, odpaść musi już choćby z tego względu, iż wypadki polskie wedle wszelkich danych wyprzedziły podobne zdarzenia na Węgrzech140. Wobec tego może nie będzie zbyt ryzykowne przypuszczenie, iż przywołanie Zbigniewa przez brata doko- 134 Data przywołania Zbigniewa do kraju i jego śmierci jest w literaturze sporna. Cosmas, III, c. 34, wspomina o śmierci jego przygodnie pod r. 1110 (lipiec), choć Zbigniew żyje dowodnie jeszcze w jesieni tego roku. (Gali, III, c. 23). G i e s e-brecht, Wendische Gesch., II, 176, i Gum p Iowie z, Żur Gesch. Polens, 94, kładą ją na r. 1111; Zakrzewski, Okres do schylku XII w., 88, przekłada ją na r. 1112; Bal ze r, Genealogia, 117, kładzie ją najpóźniej na r. 1112 (po 13 VII 1110). Ostatnio Gródecki, Dzieje Polski, I, 120, przyjmować zdaje się r. 1112). Tyć, Zbygniew i Bolesław, 23, oświadcza się za r. 1112. Dla określenia daty oślepienia Zbigniewa rozstrzygająca jest chronologia ostatnich rozdziałów Galia, ustalona ostatnio trafnie przez Gródeckiego, Anonim Gali, 28—29. Z zestawienia tego wynika, iż przywołanie Zbigniewa do Polski mogło mieć miejsce dopiero po 25 XII 1112, kiedy Bolesław zakończył oblężenie Nakła (Gali, III, c. 26), a przed 9 II 1113, kiedy rozpoczął pokutę za oślepienie brata (ibid., III, c. 25). Wedle Cosmasa, III, 34, pobyt Zbigniewa w Polsce po powrocie z wygnania trwać miał tylko 3 dni; choćby policzyć to na karb przesady i niechęci kronikarza do Bolesława, to jednak przesuwać powrotu Zbigniewa do Polski w głąb 1112 r. niepodobna. 135 Gali, III c. 25: „si pro milite non pro domino [se] reputaret... fraterna cari-tate nec ąuedam castella sibi daret"; co do stosunku prawnego por. wyżej s. 66. 136 Tak twierdzą Gumplowicz, Żur. Gesch. Polens, 94; Zakrzewski, Okres do schyłku XII w., 88. 137 Trudno przypuścić, aby książę czeski natychmiast spełnił warunki układu z r. 1111 nie oglądając się na to, iż Bolesław polski zwlekał z ich wykonaniem aż do początku r. 1113. 138 Tak przypuszcza ostatnio Gródecki, Rządy juniorów, 92. 139 W sprawie oślepienia Almusa por. Annales Admuntenses, (MG SS, IX, 577); M ar c i, Chronicon, § 67; Fessler-Klein, Gesch. v. Ungarn, I, 209—210; P a u l e r, A magyar nemzet tórtenete I, 288 nn. wo Takie następstwo zdarzeń przyjmuje już Gumplowicz, Żur Gesch. Polens, 105—106, wyciągając jednak z tego faktu zupełnie fantastyczne wnioski. nało się pod naciskiem pewnej przynajmniej części jego dawniejszych zwolenników, wśród których domyślać się wypadnie przede wszystkim arcybiskupa Marcina, którego późniejsze wrogie Bolesławowi stanowisko po oślepieniu brata daje wiele do myślenia. Może wielmożom polskim sprzykrzyły się rządy energicznego i wymagającego wielkich świadczeń na rzecz państwa Bolesława i poczęli z powrotem myśleć o prowadzącym pokojową politykę jego starszym bracie. Badając genezę równoczesnego prawie, bo w ciągu r. 1113, pozbycia się przez władców Polski i Węgier przywołanych z wygnania i następnie oślepionych braci, należy wyróżnić 2 niezależne od siebie momenty: '^L/fakt zgodnego przywołania przez obu monarchów książąt krwi do kraju, co oczywiście było najprawdopodobniej naśladowaniem przez Ko-lomana postępku Bolesława, qraz 2. samej „tragedii obu juniorów", której geneza w rzeczywistości w Polsce i Węgrzech była różna, a rzekome podobieństwo losów obu książąt, oślepionych przez braci zarówno na Węgrzech, jak i w Polsce, miało za swą przyczynę jedynie przypadkową okoliczność, iż Almusowi udało się uniknąć kary śmierci, jaką w rzeczywistości przeznaczył mu jego królewski brat141. Nie ma też najmniejszych danych, aby oba te postępki zostały przez seniorów z góry zgodnie powzięte. Między księciem polskim a królem węgierskim istniała jeszcze w pierwszej połowie 1113 r. nie załatwiona sprawa opuszczenia przez Kolomana sprawy Polski w r. 1109 oraz dzieliło ich zawarte w r. 1112 przymierze Węgier z Włodzimierzem Monomachem142. Z drugiej strony wszelkie dane przemawiają za tym, iż Bolesław przywołując brata z powrptem do kraju w końcu r. 1112 szczerze zamyślał się z nim pogodzić. Odniósłszy w r. 1111 ostateczny triumf nad Czechami, zabezpieczywszy się od strony Niemiec pewnymi koncesjami na rzecz Henryka w sprawie pomorskiej143 przestał się Bolesław lękać interwencyj zagranicznych; owszem, umieszczenie Zbigniewa na drobnym stosunkowo obszarze kraju144 czyniło zadość ewentualnym dążeniom jego stronników, zapewniając Krzywoustemu ich pomoc w zbliżającym się konflikcie z Rusią i Węgrami. Z drugiej strony, otoczenie dzierżaw Zbigniewa ze wszystkich stron dzielnicami brata miało umożliwić dawnemu wygnańcowi ponowne znoszenie się z sąsiadami, a przede wszystkim Pomorzem? W nieco późniejszym pogodzeniu się Koloma- 141 Por. M a r c i, Chronicon, § 67. 142 Por. w tej sprawie niżej rozdz. VI. 143 Por. niżej rozdział następny. 144 Q wydzieleniu Zbigniewowi przez Bolesława grodów w Sieradzkiem wspomina Kron. wkopols. (MPH, II, 497). Z opowiadania Galia, III, c. 25, wynikałoby, iż uposażenie w ogóle przewidziane było w przyszłości. 72 na z Almusem145 należy również upatrywać podobne motywy, a więc chęć konsolidacji opinii wewnętrznej w oczekiwanym wystąpieniu Węgier po stronie ruskiej. Inna rzecz, jeśli chodzi o motywy, które skłoniły obu władców do pozbycia się braci i rywali. W Polsce, jak to z przedstawienia tzw. Galia zdaje się wynikać, przyczyną oślepienia Zbigniewa były z jednej strony jego własne knowania, kiedy to każąc nieść przed sobą miecz na znak władzy suwerennej146 dawał w taki sposób do zrozumienia, iż praw swych do dziedzictwa kraju i władzy po ojcu zrezygnować nie myśli. Z drugiej strony intrygi otoczenia Bolesławowego, przypuszczalnie samego palatyna Skarbimira147, schlebiającego monarsze, a w gruncie rzeczy mającego zapewne zamiar rozprawić się ze swymi dawnymi przeciwnikami, doprowadziły do oskarżenia Zbigniewa o zamach na życie Krzywoustego. Wątpliwe, aby sam Bolesław wierzył w nie, skoro jego nadworny panegirysta stwierdza wyraźnie, iż Zbigniew nie był zdolny do podobnego postępku148. Jeśli więc dał ucho podszeptom i intrygom, to zapewne miał w pierwszym rzędzie na oku współczesne wypadki w Czechach, gdzie w tym samym r. 1113 pogodzony niedawno z bratem So-biesław żatecki rozpoczął przeciw Władysławowi praskiemu ponowne knowania, które doprowadziły jeszcze w ciągu pierwszej połowy tego roku do otwartej między braćmi wojny149. Mimo iż książę polski w buncie czeskiego juniora maczał wedle wszelkiego prawdopodobieństwa palce, nie miał jednak najmniejszego zamiaru tolerować podobnego stanu rzeczy u siebie i postanowił z bratem raz na zawsze skończyć. Zastanawiać też musi samo zastosowanie wobec Zbigniewa kary oślepienia, nie spotykanej dotychczas w rodzie Piastów; niewygodni ju-niorowie zamykani byli w klasztorach względnie wypędzeni z kraju. Tak postąpił Chrobry z Bezprymem, Mieszko II z Odnowicielem, wreszcie sam Herman ze Zbigniewem. Wygnani znowuż zostali bracia Chrobrego, przez niego samego, syn jego Bezprym przez brata, Mieszko Bolesła- 145 Nie wiadomo, kiedy przywołany został do kraju Almus: przed czy po oślepieniu Zbigniewa. Z opowiadania źródła węgierskiego wnosić by raczej należało, iż dokonało się to w ostatnich miesiącach życia Kolomana, a więc w drugiej połowie 1113 r. 146 Gali, III, c. 25. 147 Takie przypuszczenie stawiał już Zakrzewski, Okres do schyłku XII w., 88. 148 Gali, III, c. 25: ,,sed nos magis credimus ab ipso malis consiliatoribus hoc fuisse machinatum, quam umąuam ab ipso Zbiegneuuo satis humili satisąue per-petratum". 149 Por. Cosmas, III, c. 39; Noyotny, Ceskć dejiny, I, cz. 2, 504 nn.; por. też jeszcze niżej w rozdziale następnym. 73 wowic przez stryja, wreszcie Zbigniew przez własnego ojca, a później brata. Ale zwrócić wypadnie uwagę, iż właściwie oba te środki były już raz wobec Zbigniewa zastosowane; skutku jednak nie odniosły. Zaznaczyć również wypadnie, iż starszy brat Bolesława, w przeciwstawieniu do wszystkich poprzednich piastowskich „juniorów", księciem dzielnicowym od r. 1107 sensu stricto nie był, lecz jedynie lennikiem swego książęcego brata; położenie więc jego teoretycznie niewiele różniło się od stanowiska prawnego pierwszego lepszego możnowładcy polskiego. Wobec buntujących się wielmożów polskich stosował zarówno Bolesław, jak i jego poprzednicy, a wreszcie i następcy bez litości kary cielesne, przede wszystkim oślepienia150. Istota więc zarzutu, jaki przeciw Bolesławowi można by sformułować, i który rzeczywiście zaraz po oślepieniu brata miał go spotkać, ograniczyć się musiała do tego, iż z uprawnienia swego w stosunku do brata nazbyt skwapliwie skorzystał przez skwa-lifikowanie postępowania brata jako buntowniczego możnowładcy i przez nieuwzględnienie związku krwi oraz dawnej godności Zbigniewa: księcia udzielnego. Inaczej natomiast przedstawia się sprawa Almusa węgierskiego. Tu przyzwanie z powrotem do kraju brata królewskiego, który w rzeczywistości prawnie księciem krwi nigdy być nie przestał, pociągało zawsze za sobą niepewność, czy brat Kolomana zechce uszanować dziedziczne prawa jego małoletniego syna, Stefana, czy też idąc za wzorem Beli I i Władysława Świętego, którzy tron węgierski objęli po swych starszych braciach, nie skorzysta z istniejących już prawie od półwiecza precedensów i sam ogłosi się królem Węgier151. Jeśli więc Koloman z początku poprzestał na oślepieniu brata, jego syna i paru najwierniejszych jego stronników oraz zamknięciu juniora w opactwie Demes152, to wyrokiem takim, który mógł być naśladowaniem wypadków polskich, powziętym za porozumieniem z Bolesławem lub odeń niezależnie153, sprawy dziedzictwa tronu właściwie nie rozstrzygał i rychło potem uciec się musiał do nasłania na brata morderców154. Dalsze losy Zbigniewa po jego oślepieniu, o czym wspomina czeski 150 Por. wyżej s. 65 przyp. 107. 151 W sprawie dawniej przyjmowanego prawa dziedziczenia tronu na Węgrzech przez braci z pominięciem synów por. ostatnio stanowczy sprzeciw T i m o n a, Ungarische Verfassungsgeschichte, 115 nn., który dopuszcza jedynie istnienie podobnego zwyczaju. 152 Por. M a r c i, Chronicon, § 67. 153 przecież w lutym 1113 zetknął się Bolesław z Kolomanem; por. o tym niżej s. 76. 154 M a r c ł, Chronicon, § 67. Zamach ten miał zapewne miejsce w końcu r. 1113 lub w początkach roku następnego. 74 Kosmas, i to tylko przygodnie, oraz przenośnie Kadłubek155, nie są bliżej znane. Przypuszcza się powszechnie, że Zbigniew wkrótce po swym oślepieniu zmarł wskutek zadanego mu kalectwa156, a w takim razie za pośredniego sprawcę jego śmierci wypadnie uważać mimo wszystko nadal Bolesława. Ale z drugiej strony przyznać trzeba, iż żadne źródło do takiego wniosku nie uprawnia, a nawet niechętny Krzywoustemu kanonik praski zarzuca mu tylko zbrodnię oślepienia brata, nie wspominając ani słowem o jego śmierci. Również i Gali, piszący swe dzieło po lecie r. 1113, wspomina o Zbigniewie jeszcze jako żyjącym157. Może więc wobec tych danych nie będzie pozbawiona słuszności późna tradycja zapisana u Kadłubka, wedle której Zbigniew po oślepieniu skazany został na wygnanie158. Może wreszcie w Nekrologu lubińskim, zapisującym pod 8 lipca śmierć mnicha tynieckiego, Zbigniewa159, należałoby upatrywać ostatnią wiadomość o nieszczęśliwym starszym synu Hermana. Tragedia z początku r. 1113 nie zakończyła jednak dzieła zjednoczenia państwa. Dla dalszych losów świeżo zjednoczonych ziem ważną było sprawą, jak ustosunkuje się do występku Bolesława społeczeństwo polskie, a zwłaszcza dawni stronnicy Zbigniewa. Świecka część społeczeństwa polskiego, a nawet Mazowsze, przyjęła, zdaje się, wyrok obojętnie160. Inaczej natomiast odniosło się do czynu tego, wedle Galia, duchowieństwo. Pod tym względem ilustrację nastrojów daje nam sam panegiry-sta, który choć tłumaczy czyn Krzywoustego porywczością księcia i stara się go wyraźnie wybielić, jednak mimo wszystko karę na bracie nazywa niedwuznacznie grzechem161. Jeszcze ostrzej postępowanie księcia osądzać musiało niechętnie mu duchowieństwo z arybiskupem Marcinem 155 Cosmas, III, c. 34; „neąuaąuam assimilabor duci Poloniensi ... qui fratrem suum Izbigneum sub fidei sacramentis advocavit dolis et eum tertia die privavit oculis". Kadłubek (MPH, II, 328) przyrównuje los Zbigniewa do Tyrezjasza. 156 Por. np. Zakrzewski, Okres do schyłku XII w., 88; Gródecki, Dzieje Polski, l, 120; tenże, Rządy juniorów, 92. 157 Por. w tej sprawie przekonujące argumenty Balzera, Genealogia 117— —118. 168 Kadłubek (MKH, II, 328): „Tiresiana plectitur sententia, perpetuo proscribitur exilio". 159 por MPH, V, 831: „fratris Zbignei". Co do rzekomego sądu bożego między Zbigniewem a panem z Ponieca w Sądowlu (Kron. pols., MPH, III, 627) przyjąć wypadnie przeciw Semkowiczowi, Ród Awdańców, 321, a za T y c e m, Zby-gniew i Bolesław, 26, brak wszelkich podstaw do traktowania tej wiadomości za autentyczną i uważać ją należy za późną legendę. 160 Tak np. posiłki mazowieckie walczą po stronie Bolesława z Pomorzanami na wiosnę 1113; por. Gali, III, c. 26. 181 Ibid., III, c. 25: „Nos vero nec peccato deliberationis penitentiam denega-mus". 75 na czele162, który zachować musiał wiele sympatii dla starszego syna Hermana. Toteż szereg niedomówień panegirysty, nie mogącego otwarcie wszystkiego wyjawiać, wskazuje wyraźnie na to, iż między Bolesławem a arcybiskupem wybuchł z racji oślepienia Zbigniewa konflikt, przypominający żywo zatarg Szczodrego z biskupem Stanisławem. Przede wszystkim zastanawiać musi niespodziewany wyjazd Bolesława na Węgry; ze słów Galia wnosić należy, iż pielgrzymka do klasztoru w So-mogyvar i grobu św. Stefana była tylko pozorem, natomiast rzeczywistym powodem wyjazdu Bolesława była potrzeba porozumienia się (occa-sione colloąuii) z Kolomanem węgierskim. Zastanawia też, iż Bolesław zwrócił się w takiej chwili do władcy, który jeszcze w r. 1109 go zawiódł, a od r. 1112 stał dowodnie w rzędzie koalicji antypolskiej183. Jeśli więc to uczynił, to istnieć musiały ku temu ważne powody, które kazały Bolesławowi zapomnieć o dawnych nieporozumieniach. Samo oślepienie Zbigniewa kroku takiego nie tłumaczy16*. Skąpe co prawda wiadomości o stosunku do Bolesława duchowieństwa wyższego i kół doń zbliżonych po oślepieniu Zbigniewa podaje nam tzw. Gali. Opisana przezeń pokuta Bolesława, wzmianki o odseparowaniu się księcia od otoczenia, przywdzianie stroju pokutnego, posty, słuchanie mszy za zmarłych165, wszystkie te ceremonie żywo przypominają podobną, nieco wcześniejszą pokutę Henryka IV w Kanossie166 i świadczyć się zdają wymownie, iż pokuta Bolesława miała za swą przyczynę klątwę rzuconą nań przez arcybiskupa. Pielgrzymka do grobu św. Idziego, zakończona pokutą u grobu św. Wojciecha, miała więc na celu zdjęcie z Bolesława cenzur kościelnych, pod jakie popadł w związku z oślepieniem brata. Ale z niedomówień i napomknień Galia zdaje się wynikać coś jeszcze więcej. Zwrot panegirysty, iż starania otoczenia mają zachować grzesznika, pod którym rozumieć należy Bolesława, przy jego dostojeństwie (portet partem infirmam medicine capacem in statu dignitatis vigilanti studio conservare), świadczyć się zdaje, iż sam tron Krzywoustego wskutek stanowiska duchowieństwa i arcybiskupa został 162 Por. wyżej s. 67. 163 pori w tej sprawie rozdział następny. 164 G u m p l o w i c z, Żur Gesch. Polens, 92, nn., tłumaczy taki krok Bolesława niebezpieczeństwem zagrażającym od Pomorzan po nieudałym z jesieni 1112 oblężeniu Nakła. Powód taki nie wydaje się jednak wystarczający. 105 Gali, III, c. 25: „Yidimus enim talem virum, tantum principem... pri-mam karinam ieiunantem, assidue cinere et cilicio humi provolutum lacrimosis suspiriis irrigatum, ab humano consortio et colloąuio separatum, humum pro mensa, herbam pro mantili, panem acrem pro deliciis, aąuam pro nectare repu-tantem". 166 O sposobie pokuty Henryka IV w Kanossie por. H. Otto, Zu den Vor-giingen in Canossa („Mttlg. d. Inst. f. Osterr. Gesch.", XVIII). 76 zagrożony167. Zapewne istniała w Polsce partia, do której należał arcybiskup Marcin, która skazanie Zbigniewa uważała za powód do wypowiedzenia Bolesławowi posłuszeństwa. Obok więc cenzur kościelnych .groziła Bolesławowi i reakcja pewnych czynników, których jednak Gali bliżej nie określa. Sytuacja więc z r. 1113 przypominała żywo wypadki z r. 1079-, kiedy to również egzekucja wykonana tym razem na biskupie i przypuszczalna klątwa rzucona na króla przez Kurię rzymską stały się jedną z przyczyn wygnania Szczodrego z królestwa. Tym razem jednak okoliczności były łaskawsze, albo raczej Krzywousty, mając przed oczami przykład stryja, wszelkimi siłami starał się jego losu uniknąć. W takiej sytuacji odnowienie przymierza węgierskiego było dla Krzy-woustego, jedyną deską ratunku. Taki oczywiście cel miał na oku tajny zjazd obu monarchów w czasie wielkiego postu 1113 r. odbyty pod pozorem pielgrzymki Bolesława do Somogy i grobu św. Stefana. Nie wiemy jednak nic o jego wyniku. Z późniejszej pokuty Bolesława u grobu .św. Wojciecha, hojnych darów dla tamtejszych kanoników oraz mieszkańców miasta i rycerstwa, pod którym domyślać się należy przeciw-:ników oślepienia Zbigniewa168, wreszcie z faktu wybicia przez księcia monety przedstawiającej Bolesława klęczącego przed arcybiskupem169 wnosić by raczej należało, iż do porozumienia z Kolomanem nie doszło i Bolesław dla uniknięcia losu stryja zmuszony był z arcybiskupem się pogodzić. Warunków tego układu oczywiście nie znamy, przypuszczać jedynie wolno, iż złożył w nim Bolesław pewne zobowiązania, może kościelnej natury. Do niestawiania sprawy z arcybiskupem na ostrzu miecza zmuszały też Krzywoustego wypadki zewnętrzne, a więc sprawa Sobiesława czeskiego i niepokoje wśród Pomorzan, które nie dozwalały mu poświęcić wszystkiej uwagi polityce wewnętrznej w Polsce. Z drugiej strony, zdaje się, i arcybiskup zgodził się dosyć łatwo na kompromis, domagając się jedynie moralnego zadośćuczynienia. W każdym razie w lecie 1113 r. konflikt był już zażegnany i Bolesław mógł wszystkimi siłami zwrócić się przeciw Pomorzanom170. Tak zakończyła się ostatecznie trwająca od jesieni 1102 r. walka Bolesława o jedynowładztwo. Po długim szeregu niepowodzeń, ustępstw, 167 Gali, III, c. 25. Na zwrot ten nie zwrócono dotychczas uwagi w literaturze, •choć wnioskując ze zwykłego dla tzw. Galia w takich wypadkach niejasnego sposobu wyrażania swoich poglądów, passus ten winien nabrać szczególnego znaczenia. 168 Ibid. O istnieniu w Gnieźnie jeszcze przed r. 1127 kultu św. Wojciecha por. L i k o w s k i, Geneza święta translatio s. Adalberti („Kwart. Teolog.", 1923, I). 169 W sprawie denaru bitego na pamiątkę pokuty Bolesława za oślepienie Zbigniewa por. Gumowski, Podręcznik numizmatyki polskiej, 25, fig. 25. 170 Gali, III, c. 26. klęsk i zawodów, przerywanych w dodatku walkami z nieprzyjaciółmi zewnętrznymi i koniecznością bronienia niezawisłości ojczyzny, udało się ostatecznie młodszemu synowi Hermana nie tylko zjednoczyć w swych rękach całą ojcowiznę, ale co więcej, dokonać tego, że ze stanem tym musiały się liczyć i zgodzić ostatecznie czynniki Zbigniewowi przychylne, a tym samym uniknąć losu Szczodrego i nieszczęsnych następstw jego zegnania. W walkach o zjednoczenie kraju prowadzonych zarówno orężem, jak na forum dyplomatycznym okazywał też przez cały czas Krzywousty talent wodza i polityka, który w najtrudniejszych dla siebie sytuacjach umiał dla wielkich i ważnych celów poświęcać drugorzędne i liczyć się z realnym życiem. Pozostawała wszakże sprawa uznania przez sąsiadów stanu wytworzonego w Polsce w r. 1108, przede wszystkim przez Swiętopełka czeskiego i Henryka V niemieckiego. Choć walka ta rozpoczęta została jeszcze w trakcie zmagań z bratem, ale zakończyła się dopiero w r. 1115, tocząc się przez cały czas podobnie jak pierwsza ze zmiennym szczęściem. ROZDZIAŁ Walka o niezależność Stosunek Polski do Niemiec uregulowany był w teorii od r. 1033 układem w Merseburgu, mocą którego Mieszko II zrezygnował z godności króla polskiego, upokorzył się przed Konradem II i uznany został przezeń lennikiem króla niemieckiego1. Od tej chwili Polska traktowana była przez cały czas rządów Kazimierza Odnowiciela jako lenno, a nawet w opinii niemieckiej jako prowincja cesarstwa2, kiedy to król niemiecki godził księcia polskiego z jego sąsiadami i ustalał za niego warunki pokojowe. Krótkotrwałe panowanie Szczodrego, nie uznające roszczeń Henryka IV, prawnej zmiany stosunków na dłuższą metę za sobą pociąg- 1 Tak określa stosunek Polski do cesarstwa na mocy układu merseburskie-go z r. 1032 Jedlicki, Les rapports entre la Pologne et l'empire germaniąue (La Pologne au VII congres international), Warszawa 1933 i odb. 9; R ich t er, Annalen d. deut. Reich („Ztschr. f. Gesch. d. Prov. Posen", 1888, III, 262), uważa go za stosunek lenny sensu stricte. Mimo to jednak roczniki hildesheimskie (MG SS, III, 98), opisując fakt ten, nie wspominają ani słowem o złożeniu przez Mieszka II hołdu, wzmiankując jedynie o osobistym oddaniu się księcia polskiego cesarzowi (Miseko ... imperatore consentiente Merseburg venit et semet Non. Julii in imperatoris potestatem, coronae scilicet ac totius regali ornamenti oblitus, himi-liter dedit) i używając przy tym podobnych zwrotów, jakie znajdujemy w opisie zjazdu Mieszka I z Ottonem III z r. 986 (ibid., 67: „venit ad eum—cesarza—Misaco cum multitudine nimia ... et se ipsum etiam subdidit potestati illius"). Czyżby wynikało z tego, iż stosunek Mieszka II do cesarstwa był w oczach rocznikarza identyczny ze stosunkiem jego dziada, określanym w nauce ostatnio jako stosunek trybutarny, jak to dla X w. słusznie ustala Jedlicki, Les rapports, 3 nn. W sprawie polemiki literatury o stosunek prawny Polski do cesarstwa por. nadto Jedlicki, Les creation de l'archeveche -polonais d Gniezno („Rev. du droit frang. et etrang.", 1933, 4 ser., XI, 669 nn.); Brackmann, Die Anfdnge d. polnischen Staates, („Sitzber. d. preuss. Akad. d. Wiss.", 1934, 982); Jedlicki, Die Anfdnge d. polnischen Staates („Histor. Ztschr.", 1935, CLII, 519 nn.); Brackmann, Magdeburg als Hauptstadt d. deut. Ostens im fruheren Mittelalter, Leipzig 1937, 11 nn. 2 Por. Lambert hersf. (MC SS, V, 255): „Dux Polonorum [Szczodry].., cuius-que regnum in provinciam redactum fuerat". nać nie mogło i Polska pod rządami brata trzeciego z kolei króla polskiego popadła w bodaj jeszcze silniejszą zależność od cesarstwa, przechodząc nawet w r. 1085 pod zwierzchność czeską jako lenno niemieckie drugiego stopnia. Choć wobec związków powinowactwa między Hermanem a Henrykiem zależność polityczna księcia polskiego nie musiała być zbyt dotkliwa (nie słychać nic o podróżach Hermana na dwór cesarski ani o posiłkowaniu Henryka przez Polskę w walkach z papie-stwem i buntującymi się lennikami), a obowiązki lennika niezbyt ściśle przestrzegane, to jednak mogły być każdej chwili, w wypadku gdyby książę polski usiłował zerwać te więzy, z całą surowością egzekwowane. Niewiele pomyślniej ułożył się od r. 1054 stosunek Polski do Czech. Od czasu postanowień powziętych wobec cesarza w Kwedlinburgu książę polski zobowiązany był do płacenia Czechom trybutu-daniny ze Śląska, uiszczanej (z drobnymi przerwami w latach 1075—1081 i 1092—1093) regularnie aż do r. 1102 przez wszystkich władców polskich3. Rok 1085 zmienił ten stosunek o tyle, że aż do r. 1092 Polska na mocy nadania cesarskiego stała się lennem Wratysława, koronowanego króla czeskiego. Nie ma wprawdzie śladów, aby stosunek ten przetrwał r. 10924, jednak synowie króla czeskiego podnosili oczywiście przez cały czas swego panowania otwarte lub tajone pretensje do zwierzchnictwa nad Polską. Wreszcie hołd Krzywoustego Brzetysławowi z Śląska z końca r. 10995, zapewne tylko do końca życia księcia czeskiego, interpretowany był przez jego następcę Bór żywo j a niewątpliwie jako formalne uznanie przez księcia polskiego zwierzchności czeskiej nad częścią Polski, z której też niewątpliwie nie mieli zamiaru rezygnować. Umierając w r. 1102 Herman zdawać sobie musiał dokładnie sprawę z oczekujących jego dziedziców trudności na arenie polityki zagranicznej. Dlatego też przypuszczalnie wyznaczył właśnie młodszemu synowi, Bolesławowi, spokrewnionemu z domem czeskim, a przez swą macochę spowinowaconemu i z cesarzem, dzielnice zachodnie Polski, licząc widocznie wiele na związki rodzinne z zachodnimi sąsiadami. Wszak Krzy-wousty wypadał wszystkim od r. 1093 książętom czeskim bliskim krewniakiem; dla najstarszego Brzetysława był siostrzeńcem przez matkę6; 3 Ostatnia wiadomość o uiszczeniu przez Hermana trybutu ze Śląska pochodzi z grudnia 1100 (Cosmas, III, c. 13), choć nie ulega wątpliwości, iż aż do końca życia Władysława był regularnie płacony. 4 Por. wyżej s. 18. 5 Por. wyżej s. 46. Tak naszym zdaniem należy interpretować odpowiedni ustęp Cosmasa, III,-c. 9: „consentientibus omnibus Boemiae factus est Bolezlaus ensifer avunculi sui". 6 Brzetysław i Judyta, matka Bolesława, byli dziećmi Wratysława i Adelajdy węgierskiej. 80 następcom jego: Borzywojowi, Władysławowi i Sobiesławowi, wypadał przez siostrę ojca ciotecznym bratem7. A znowu powinowactwo przez Judytę salicką z dworem cesarskim miało zapewnić władcy terytorium zachodniej Polski pomoc Niemiec jako przeciwwagę w pogarszających się coraz bardziej stosunkach z Węgrami. Wszystkie jednak te rachuby miały już w najbliższej przyszłości zawieść. Choć brak wszelkich danych o stosunku Bolesława do cesarstwa w latach 1102—1105, to jednak nieliczne wzmianki pośrednie: uznanie już w r. 1102 papieża Paschalisa II, walka z wiernym Henrykowi IV Borzywojem czeskim, rokowania dyplomatyczne ze stronnictwem wrogim cesarzowi, wreszcie późniejszy nieco zatarg z arcybiskupem Marcinem8, wszystkie te szczegóły wskazują niedwuznacznie, iż od pierwszych chwil swego wstąpienia we władzę stanął młodziutki Krzywousty w zasadniczej sprzeczności z całą dotychczasową polityką Hermana, krocząc świadomie w ślady swego królewskiego stryja, a zrywając od razu stanowczo i śmiało wszelkie węzły łączące go z Czechami i Niemcami9. Henryk IV wyklęty w r. 1102 ponownie przez papieża, skłócony z własnymi biskupami i buntującymi się wciąż książętami, poróżniony wreszcie od r. 1103 z rodzonym synem, nie miał sił ani czasu upomnieć się o pretensje cesarstwa dotychczas wiernie przez Hermana respektowane. Sytuacja jednak zmieniła się zasadniczo z chwilą, gdy na tronie niemieckim zasiadł Henryk V, popierany dotychczas w swej walce z ojcem zarówno przez papiestwo, jak i większość książąt rzeszy. Stąd też jednym z pierwszych kroków młodego władcy było usiłowanie przywrócenia na wschodzie stosunków istniejących tu przed r. 1102, a to rozciągnięcie z powrotem zwierzchności lennej cesarstwa nad Polską. Podobnie ułożyły się też i stosunki z Czechami już od tego samego r. 1102. I wobec Borzy woja czeskiego stanął Bolesław w najostrzejszej opozycji. Kto tu był stroną zaczepną, kto tylko się bronił, trudno dla braku źródeł rozstrzygnąć. Ze słów czeskiego Kosmasa wnosić by należało, iż inicjatywa, przynajmniej pośrednia, wyszła tu od księcia czeskiego, który jeszcze przed marcem r. 1103 sprzymierzył się ze Zbignie-wem polskim10. Z drugiej jednak strony przyznać trzeba, że krok taki 7 Borzy woj, Władysław i Sobiesław byli synami Swatawy Kazimierzówny, ciotki naszego Bolesława. 8 Por. w tej sprawie wyżej s. 64 nn. i niżej rozdział VII. 9 Dają temu dobitny wyraz Roczniki erfurckie (MG SS, VI, 540) i źródła od nich pochodzące, iż Bolesław aż do r. 1135: „sepenumero anteriorum imperatorum im-petitus bello, sepe rogatus suasus promissionibus, nunąuam tamen ad eorum cu-riam yenire consensit vocatus". Por. w tej sprawie rozdział VI. 10 Cosmas, III, c. 16: „1103 Izbigneu post obitum patris mox contra fratrem 6 — Bolesław III Krzywousty 81 musiał być wynikiem nie znanych dziś jakichś wcześniejszych wrogich posunięć polsko-czeskich. I znów domyślać się wypada, iż stosunek trybutarny, a od r. 1099 nawet lenny, Śląska do Czech stanowił kość niezgody między obu władcami. Hołdu widocznie Bolesław nie ponowił, traktując oczywiście akt z r. 1099 jako jednorazowe ustępstwo na rzecz swego wuja, a podobnie miała się rzecz i z daniną. Do r. 1102 płacił ją regularnie, jak się rzekło, senior polski. Obecnie wszystkie obowiązki princepsa rozdzielone zostały między braci po równi, tak więc i trybut mieliby płacić po połowie obaj Władysławowie e. Ale z drugiej strony tylko Bolesław był od r. 1102 zwierzchnim panem Śląska, na nim więc wyłącznie z punktu widzenia Zbigniewa ciążył obowiązek uiszczania trybutu. Ale od r. 1099 danina ta została przez Brzetysława obniżona na korzyść Bolesława11, który wobec tego oczywiście żądał utrzymania tej obniżki, która jednak sprawę bardzo komplikowała. Przypuścić trzeba, iż już w grudniu r. 1102, na który to czas przypadał termin daniny, swej części nie uiścił12. Natomiast Zbigniew, jeśli wierzyć opowiadaniu Kosmasa, obiecując Borzywojowi pieniądze gotów był, oczywiście w wypadku uzyskania całej ojcowizny, opłacać trybut nadal13. Czy wobec takiego zbiegu zdarzeń można dalej mówić o braku głębszej myśli politycznej w ustosunkowaniu się Bolesława do Czech na suum sumit arma et promittens pecuniam associat ducem Boriuoy sibi in auxilium. Qui statim misit post „Suatopluk in Moraviam et insimul castrametati sunt oppi-dum Recen". 11 Cosmas, III, c. 9: Brzetysław „ensifere dignłtatis pro ministerło ex tributo, quod pater suus Wladizlaus solvebat annuatim semper C marcas argenti et X auri talenta habeat [Bolesław]". Ponieważ wysokość daniny wynosiła 500 marek srebra i 30 złota rocznie, więc obecnie Bolesław miałby płacić, w razie zobowiązania się do połowy daniny, 150 marek srebra i 15 złota, te ostatnie umniejszone o 10 talentów. Ponieważ talent równał się 2 markom, przeto Bolesławowi należałoby się z takiego obrachunku jeszcze 5 marek złota. Z komplikacji tych skorzystał zapewne Krzywousty, odmawiając od początku uiszczania daniny śląskiej. Por. w tej sprawie jeszcze następny przypisek. • 12 Natomiast M a ł e c k i, Rewizja, 110 przyp. l, twierdzi stanowczo, iż aż do r. 1111 płacił Bolesław regularnie trybut z Czech, pomijając milczeniem jednak sprawę hołdu lennego ze Śląska. Argumenty jego nie są jednak przekonujące. Trudno przecież przypuścić, aby Bolesław pozostający aż do r. 1114 w stałym konflikcie orężnym z tamtejszymi panującymi i stale popierający przeciw nim oponentów, z drugiej strony płacił regularnie trybut, i to w dodatku z całej Polski, gdyż trudno przypuścić, aby Zbigniew uiszczał go, nie będąc panem Śląska. Por. nadto następny przypisek. 13 Cosmas, III, c. 16. Zwrot jego: „promittens sibi pecuniam", należy zdaniem naszym interpretować w ten sposób, iż Zbigniew obiecywał Borzywojowi trybut ze Śląska w dawnej wysokości sprzed r. 1099, oczywiście na wypadek, gdyby stał się władcą całej Polski. 82 przestrzeni lat 1102—1115 i w walkach jego z tamtejszymi książętami widzieć jedynie ochronę Polski przed łupieskimi wyprawami jej zacho-. dnich sąsiadów?14. Dokładniejsza analiza wypadków polsko-czeskich pozwoli wykazać, iż przeciwnie, w 13-letnich zmaganiach Bolesława z trzema kolejnymi władcami czeskimi, w zawartym w tym celu sojuszu pol-sko-węgierskim z r. 1105, wzmocnionym rychło przymierzem zaczepno--odpornym obu monarchów, tkwiła w rzeczywistości głębsza myśl, do której książę polski konsekwentnie i z uporem przez 13 lat powracał: przywrócenie państwu polskiemu tego stanowiska wobec jego zachodniego sąsiada, jakie zajmowało przez całą pierwszą ćwierć XI w., a choćby ostatnio za czasów* Szczodrego. Czeskie też plany Krzywo-ustego z lat 1102—1115 przypominają żywo, oczywiście w zmienionych warunkach i okolicznościach i na inne rozmiary, plany jego pradziada: stworzenia z Czech i Polski jednego organizmu politycznego, zmodyfikowane obecnie przez prawnuka do tezy: osadzenia na tronie czeskim władcy, który zawdzięczając tron księciu polskiemu, dawałby gwarancję, iż stosować się będzie do wymagań polskiej racji stanu. Tylko że Chrobry tej myśli poświęcił zaledwie 2 lata wojny z cesarstwem, a Krzywousty prawie całą pierwszą połowę swych rządów. Nie trzeba dodawać, iż tak pojęte ustosunkowanie się Krzywoustego do sprawy czeskiej stało w żywej sprzeczności z całą dwudziestoletnią polityką jego ojca. Przebieg walki, jaka jeszcze przed marcem r. 1103 wybuchła między Bolesławem a Borzywojem, da się tylko w przybliżeniu odtworzyć15. Krzywousty, chcąc, zdaje się, uprzedzić napad połączonych sił czeskich i morawskich na Śląsk oraz nie chcąc ze względu na niepewność sytuacji od strony Kolomana węgierskiego zbytnio oddalać się od Krakowa, sam zajęty nadto uroczystościami ślubnymi ze Zbysława Święto-pełkówną, przypadającymi na początek r. 110316, dokonał dwukrotnie (w czasie między 22—28 marca i w kwietniu) wyprawy na Morawy17. Pierwsza z nich jednak, pod wodzą Żelisława18, zakończyła się właści- 14 Stosunkami polsko-czeskimł z lat 1102—1115 zajmują się obszerniej: M a-łecki, Rewizja, 110 i przyp. 1; Zakrzewski, Okres do schyłku XII w., 85—88; Gródecki, Dzieje Polski, I, 117 nn.; tenże, Rządy juniorów, 88 nn.; Gum p łowi c z, Żur. Gesch. Polens, W—90 ł pass. Najostrzej przy tym politykę Bolesława krytykuje Gródecki. 16 Źródłami do przebiegu wojny polsko-czeskiej z r. 1103 jest polski Gali i czeski Cosmas; opowiadania ich nie zawierają jednak żadnych punktów stycznych. 16 Por. wyżej s. 25. 17 Co do chronologii zdarzeń por. jeszcze niżej. 18 Co do jego przynależności rodowej por. wyżej s. 54, przyp. 30. J C 83 wie klęską wojsk polskich, pokonanych w odwrocie przez Świętopełka morawskiego19. Druga pod osobistym dowództwem Bolesława skutku nie odniosła, gdyż obwarowane silnie pograniczne grody morawskie wytrzymały oblężenie20. Równocześnie jednak połączone siły Borzywoja i Świętopełka wkroczyły na Śląsk i przystąpiły do oblężenia Ryczyny nad Odrą21. Bolesław widząc przegraną, sam odwołany do kraju legacją biskupa Gwalona22, zlecił rokowania o pokój Skarbimirowi. Zawarty w tak ciężkiej sytuacji politycznej układ polsko-czeski świadczyć może chlubnie o zdolnościach dyplomatycznych palatyna. Sumą 1000 marek srebra zdołał on nie tylko skłonić księcia czeskiego do zawarcia pokoju, ale co więcej, poróżnić dotychczasowych sprzymierzeńców między sobą23, przez zjednanie dla planów Krzywoustego Świętopełka morawskiego przypuszczalnym odstąpieniem mu śląskiego Raciborza, który w rękach jego znajdował się dowodnie w r. 110824. W związku z tym postawić wypadnie przypuszczenie, iż już wówczas w czasie rokowań z r. 1103 wysunęła strona polska realizowany w r. 1105 plan osadzenia w Pradze na miejscu niechętnego Polsce Borzywoja morawskiego Świętopełka. Z tego też zapewne czasu datuje się pobratymstwo wojskowe Bolesława 19 Gali, II, c. 25, przedstawia przebieg walki jako nierozstrzygnięty dla Polaków, choć na innym zarazem miejscu przyznaje otwarcie, iż jedynie nadejście posiłków polskich ocaliło Żelisława od ostatecznej klęski i utraty zabranych w napadzie łupów. 20 Por. ibid., II, c. 26. O wszystkich tych wypadkach milczy Cosmas. 21 Cosmas, III, 16. Że zdarzenia opisywane przez Galia (II, c. 25, 26) i Cosmasa toczyły się równocześnie, wynika choćby z faktu, iż w czasie drugiej wyprawy Bolesława na Morawy wojska polskie nie napotkały żadnego oporu ze strony Świętopełka, a jedynie broniły się obwarowane grody. Widocznie książę morawski znajdował się ze wszystkimi siłami już w obozie Borzywoja na Śląsku pod Ryczyną. 22 Por. Gali, II, c. 27, oraz niżej rozdz. VII. Co do daty tej legacji por.: Eks-kurs II oraz Gębarowicz, Gwalo biskup Beauvais („Sprawozd. Tow. Nauk. we Lwowie", 1923, III, 68 nn.). 23 Cosmas, III, c. 16: „Quod audiens Bolezlaus mittit pedagogum suum Skri-bimir et rogat ducem Borivoy, ut sit memor affinitatis ... et insuper offert ei ad manum X marsupia mille marcis plena. O pecunia ... te corrupti Grabissa et protiven compellunt ipsum ducem fidem Izbigneu promissam abnuere ... et quia nec unum obulum dedit Zuatopluk indignatus valde". Przyczyna nieporozumienia Borzywoja i Świętopełka została oczywiście przez Cosmasa mylnie podana; por. Gródecki, Rządy juniorów, 86. Tekst kroniki pojmuje dosłownie N o v o t-n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 418. M a ł e c k i, Rewizja, 110 przyp. l, uważa dar 1000 marek srebra za trybut śląski za 2 lata. Ale w kwietniu 1103 zalegała danina dopiero za r. 1102, brak też wszelkich wiadomości o wypłacie złotem każe odrzucić takie przypuszczenie. Por. wyżej s. 82, przyp. 12. 24 Por. Gali, II, c. 45. 84 z księciem morawskim, dokonane przez zamienienie tarcz25. W taki sposób, minio że wynik walki z r. 1103 był dla Bolesława niepomyślny, to jednak dyplomatyczne rokowania, dzięki zręczności Skarbimira, w swych ostatecznych wynikach stanowiły dla Bolesława polskiego dostateczną rekompensatę za ewentualne nawet straty terytorialne, które rychło zresztą spodziewał się powetować. Tak więc zapewniwszy sobie pokój od strony zachodniej oraz pokonawszy Pomorzan wyprawą na Kołobrzeg (jesień 1103)26, zwrócił się Krzywousty przeciw drugiemu z kolei przeciwnikowi, Kolomanowi węgierskiemu. Na Węgrzech po bezpotomnej śmierci św. Władysława (29 VIII 1095) panowali początkowo dwaj jego bratankowie, synowie Gejzy: Koloman i Aimus pierwszy przeznaczony do stanu duchownego i szukający w Polsce oparcia przeciw bratu, a uznany z czasem koronowanym królem Węgier; Almus w Dalmacji i Chorwacji, być może również z tytułem równorzędnego króla27. Do r. 1102 panowała między braćmi zgoda; około jednak tego czasu wybuchły między nimi zatargi, którym przyczynę dał, zdaje się, Almus swym stanowiskiem wobec buntu w Chorwacji przeciw Kolomanowi28. Niezadowolony z wyznaczonej sobie nowej dzielnicy nad Cisą, pomny swych dawnych przyjaznych z Henrykiem IV stosunków29, szukał Almus już najpóźniej w r. 1103 pomocy u cesarza. Jednak Henryk IV zajęty współcześnie walką z papieżem i własnymi książętami nie był jej w stanie udzielić. Stąd też rychło pogodzić się musiał junior węgierski z bratem30. Niedługo jednak trwał pokój. W roku następnym uciekł już Alrnus tym razem do Polski. Poparcie, jakiego tu od Bolesława doznał, nie musiało być tak mało- 25 Gali, III, c. 16. Gródecki, Dzieje Polski, I, 118, wyciąga z tego faktu zbyt daleko idące wnioski w kierunku jakoby istniejącego stałego związku przyjaźni Świętopełka z Bolesławem. 26 Gali, II, c. 28. Gumplowicz, Żur Gesch. Polens, 50, kładzie ją na r. 1105; D a v i d, Un disciple d'Yi>e de Chartres en Pologne (La Pologne au VII congres internat.), Warszawa 1933, 109, przesuwa ją na r. 1102; wypadnie ją może jednak umieścić w jesieni 1103. 27 O stosunkach na Węgrzech w latach 1095—1102 por. Fessler-Klein, Gesch. v. Ungarn, I, 194; P auł er, A magyar nemzet tortnete' I, 260 nn.; B ii d i n-ger, Ein Buch ungarischer Gesch., 126 nn.; Meyer v. Knonau, Heinrich IV, V, 474—476; VI, 82 nn.; Ś i ś i ć, Gesch. d. Kroaten, I, 362 nn. 28 Por. poprzedni przyp. 29 Zwłaszcza z r. 1096. 30 M a r c i Chronicon, et. T h o l d y, § 65: „anno domini MCVI reversus est dux Almus de Patayia, qui propter regis timorem illuc fugerat, quem rex suscepit ad pacem. Deinde fugit Poloniam". Chronologia opisanych tu zdarzeń jest fatalna, jak często zresztą tej kroniki, która np. wyprawę Henryka V na Węgry kładzie na r. 1113. Pobytu też Almusa na Węgrzech, a tym samym i w Niemczech, niepodobna z innych względów przesuwać poza r. 1105. 85 znaczne, jak to z przedstawienia Galia zdawałoby się wynikać31. Mamy cały szereg wiadomości, iż Krzywousty czynnie wsparł księcia dzielnicowego przeciw Kolomanowi. Zanotowany w latopisie ruskim ślub Predsławy, siostry polskiej Zbysławy z królewiczem węgierskim, pod którym wypadnie domyślać się Almusa32, świadczy wymownie, iż z racji pobytu juniora w Polsce zawarte zostało z nim przymierze Bolesława i Jarosława, mające na celu osadzenie wygnańca na tronie węgierskim. W takim ustosunkowaniu się Bolesława do sprawy juniora węgierskiego należy znów upatrywać chęć kontynuowania polityki stryja, popierającego malkontentów węgierskich przeciw prawowitym tamtejszym władcom. Źródła węgierskie, oparte często na jeszcze XII-wiecznej tradycji, przypuszczenie takie popierają, stwierdzając wyraźnie, iż Bolesław wsparł czynnie swego nowego powinowatego, posiłkując go przy zdobywaniu na Kolomanie grodu Aba Ujvar (Novum Castrum) w północnych Węgrzech33. Fakt ten świadczy wymownie o szerokich aspiracjach księcia polskiego, gdyż plan jego w razie powodzenia rokował przywrócenie Polsce stanowiska jej wobec Węgier z czasów Szczodrego. Jednakowoż nagła zmiana polityki Almusa, który niespodziewanie z Kolomanem się pojednał, przy czym posiłki polskie dostały się prawdopodobnie do niewoli węgierskiej34, zachwiała całym polskim planem. Nowe to niepowodzenie miało raz jeszcze Bolesława przekonać, iż Polska zdana na siły jednej tylko dzielnicy bez pomocy zewnętrznej, szarpana nadto wojną domową, nie jest w stanie do żadnej zaczepnej akcji na zewnątrz. Była to też ostatnia próba Krzywoustego prowadzenia walki 31 Gali, II, c. 29, wspomina tylko o udzieleniu przez Bolesława Almusowi schronienia, a milczy zupełnie o czynnym go posiłkowaniu. Podobnie też przyjmuje za Gallem Gródecki, Dzieje Polski, I, 118. 32 Powiesi' wriem. let pod r. 1104: w leto 6612 ... wiediena byst Peredsława dszczi Swiatopołcza wo Ugra za korolewicza Awgusta w 21. Starsza literatura Fessler-Klein, Gesch. v. Ungarn, l, 205; Gumplowicz, Borys Kolomono-wicz („Przegl. Histor.", 1906, II, 1) i ostatnio R o ż a n o w, Ewjimia Wolodimirowna i Boris Kołomanowicz („Izwiest. Ak. Nauk SSSR", 1930, 586), daje jej za męża Kolomana. Obecnie przyjmuje się powszechnie (W e r t n e r, Arpadok csaldi torte-nete, 244); P a ul e r, A magyar nemzet tórtenete, I, 272; Baumgarten, Genealo-gies et mariages des Rurikides russes, 10—11; tenże, Priedsława Swiatopolkow-na żiena Almosa („Izwiest. rodosłown, istor. obszczestwa", 1910, z. 24, 34 nn.), iż mężem jej był Almus węgierski. 33 M a r c i, Chronicon, § 65: „Almus ... accersito Polonorum et Ungarorum consilio et auxilło reversus est in Ungariam et cepit Novum castrum et intravit illud". 34 Ibid.: „Rex autem ... obsedit castrum ... ecce dux ... ad pedes regis ve-nisset ... Rex duci indulsit, nam et indigationem suam ab Ungaris, qui in castro erant per intercessionem ducis amovit". Brak wzmianki o przebaczeniu dla posiłków polskich, każe się domyślać, iż dostały się one do niewoli Kolomana. 86 orężnej z przeciwnikiem bez zapewnienia sobie sprzymierzeńca. Od tej pory książę polski prowadzić miał wszelkie walki z nieprzyjaciółmi zewnętrznymi dopiero po zapewnieniu sobie przez przymierza wojskowe stanowczej nad przeciwnikiem przewagi. Podobnie jak w r. 1103 w sprawie czeskiej, tak i obecnie propozycja pokoju wyszła znów od Bolesława35. Jednak dopiero po dłuższych rokowaniach, gdyż król węgierski widocznie nie dowierzał swemu dotychczasowemu przeciwnikowi36, stanął w każdym razie jeszcze przed październikiem 1105 r. pokój37, będący zapoczątkowaniem przyjaznych aż do r. 1109 między obu władcami stosunków. Warunków jego bliżej nie znamy38; jedynie z dalszego rozwoju wypadków domyślać się możemy, iż ze strony polskiej zawierał on zobowiązania zaprzestania popierania na przyszłość Almusa; król węgierski ze swej strony obiecał czynną pomoc w oczekującej Krzywoustego w najbliższym już czasie walce z Borzywojem czeskim i Zbigniewem, porzucając w taki sposób ostatecznie przymierze łuckie z Czechami zawarte jeszcze w r. 1099. Almus musiał znów opuścić Węgry39. Tak więc najpóźniej we wczesnej jesieni 1105 r. udało się Bolesławowi zręcznym pociągnięciem ostatecznie odosobnić Zbigniewa i jego jedynego odtąd (poza Pomorzanami) sprzymierzeńca czeskiego. Wsparty teraz obietnicą pomocy węgierskiej zdecydował się książę polski na wspólną z Kolomanem wyprawę na Borzywoja, mającą na celu osadzenie w Pradze Świętopełka ołomunieckiego40. Niedołężny następca Brzetysława, Borzywój (1100—1107 maj)41, który zwycięstwo swe nad buntującymi się w r. 1101 synami Konrada berneńskiego i posiłkami cesarskimi zawdzięczał w przeważnej mierze pomocy Świętopełka42, obecnie pozostawiony sam sobie musiał się roz- 35 Wedle Galia, II, c. 29, inicjatywa wyszła od Bolesława. 36 ibid.: „Bolezlauus cum rege Ungarorum Colummanno ... diem et locum colloąuii collocavit, ad quem rex Ungarorum timens insidias venire dubitayit". 37 Ibid.: „Postea tamen aliis inter se legationibus transmandatis insimul con-yenerunt ... perpetuis fraternitatibus et amicitiis confirmatis". 38 W każdym razie układ ten należy odróżnić od późniejszego przymierza za-czepno-odpornego Bolesława z Kolomanem z września 1108, skierowanego przeciw Czechom i Niemcom. Wypadki z r. 1105 w Czechach, o których zaraz będzie mowa, zmuszają do przyjęcia, iż porozumienie polsko-wągierskie istniało jeszcze przed październikiem 1105. 39 Wedle źródeł węgierskich miał udać się w pielgrzymkę do Ziemi Świętej. 40 Było to zapewne wypełnienie zobowiązania jeszcze z r. 1103. 41 Por. jego charakterystykę u Novotnego, Ceske dejiny, I, cz. 2, 406 nn. 42 W sprawie buntu Lutolfa i Udalryka przeciw Borzywojowi z r. 1101 i posiłkowaniu ich przez Henryka IV por. ostatnio ibid., 414—416. 87 glądnąć za nowym sprzymierzeńcem. Stąd też z musu puścił w niepamięć swą urazę do Henryka IV i odpowiedzią na przymierze Bolesława z Kolomanem był układ Borzywoja ze starym cesarzem, zawarty najpóźniej we wczesnej jesieni r. 110543. Moment jednak dla przymierza czesko-niemieckiego nie był szczęśliwie wybrany. Cesarz zajęty współcześnie walką z papiestwem, książętami niemieckimi i własnym synem sam potrzebował pomocy. Przejście w połowie r. 1105 na stronę młodego Henryka książąt saskich i turyngskich, upadek wiernego Wiirz-burga i oblężenie przez syna Norymberg! pogorszyło jeszcze jego położenie. Plan uwięzienia Henryka V nie udał się, a śmierć starego Fryderyka Stauffa pozbawiła cesarza ostatniego wiernego sprzymierzeńca44. W takim położeniu przymierze, ofiarowane przez księcia czeskiego, dawało korzyści wyłącznie cesarzowi, który w zamian za nie nie mógł dać niczego. Wobec tak jednak zmienionej koniunktury politycznej Bolesław polski ostrożniejszy był tym razem niż w r. 1103 lub choćby w r. 1104, i nie czując się widocznie, mimo pomocy Kolomana, na siłach stawienia czoła ewentualnym posiłkom niemieckim szukał w dalszym ciągu wzmocnienia swego stanowiska wobec Borzywoja i cesarza i w tym celu wszedł w porozumienie z antycesarską partią w Niemczech. Wyrazem tych dążności Krzywoustego był ślub jego przyrodniej siostry, córki Hermana i Judyty salickiej45, 14-letniej Adelajdy z margrabią Nordgau w Bawarii, hrabią Cham i Yohburga, Dypoldem III, który właśnie w okolicy 1105 r. doszedł do skutku46. Choć sam fakt tego 43 W październiku 1105 znajdował się Borzywoj dowodnie w obozie cesarskim pod Ratyzboną, posiłkując go przeciw synowi. Porozumienie więc dokonało się wcześniej, zapewne przy pośrednictwie margrabiego austriackiego, szwagra Borzywoja, ożenionego od 21 VII 1105 z siostrą cesarską Agnieszką, wdową po Fryderyku Stauffie. O współczesnych stosunkach niemiecko-czeskich por. M e y e r v. Knonau, Heinrich IV, V, 237—238; Novotny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 423— 424; Hub e r, Gesch. v. Osterreich, I, 237; N e e d o n, Beitrdge z. Gesch. Hein-richs V, Leipzig 1888, 12 nn. 44 Stan rzeczy w Niemczech w latach 1103—1105 przedstawiony na podstawie Mayer v. Knonau, Heinrich IV, V, 290—341: Giesebrecht, Kaiserzeit, III, cz. 2, 702—712; Needon, Beitrage, 10—12. 45 Por. Gali, II, c. 1. 46 Na nieznany ten Genealogii Piastów związek zwrócił pierwszy, jeśli wiadomo, uwagę Pfeffel oraz D 6 b e r l, Die Markgra{schaft u. d. Markgrajen auj d. Nordgau, 1895; tenże, Berthold v. Vohburg („Deutsche Ztschr. f. Gesch. Wiss.", 1896, XII, 274 przyp. 4); Anthony v. Siegenfeld, Das Landeswappen v. Ste-iermark, Graz 1900, 136 tabl. Literaturze polskiej badania te udostępniła Połącz-k ó w n a, Przyczynek do „Genealogii Piastów" („Mieś. Herald.", 1932, nr 5—6). Polskie pochodzenie żony Dypolda zaznaczają tylko Notae necrol. Bavaricae (MG SS, XXIV, 76: „Marchio Diepoldus de ąuadam, quam duxerat de Polonia, genuit związku Piastówny z księciem północnobawarskim został już dość dawno w nauce niemieckiej ustalony, to jednak do dziś nie wysnuto zeń odpowiednich wniosków, wyciągając zeń nawet często fałszywe sądy. Przede wszystkim przyjąć trzeba, że inicjatorem małżeństwa był polski Bolesław47, który w taki sposób dla sprawy swej liczył na pozyskanie nowego, a groźnego zarówno dla Czech, jak i cesarza sprzymierzeńca. Dypold, który jeszcze w r. 1093 posiłkował Henryka IV w jego włoskiej wyprawie, a w r. 1099 otrzymał od cesarza hrabstwa Yohburg i Cham, w r. 1104 przerzucił się na stronę młodego Henryka i wespół z Ottonem von Kastel-Habsburg, Berengariuszem z Salzbach i Wiprechtem z Groi-cza, wujem przez żonę Krzywoustego48, utworzył przeciw cesarzowi związek książąt bawarskich49 z gorliwym sprzymierzeńcem syna cesarskiego, który równał się nie tylko przystąpieniu Bolesława do ligi anty-cesarskiej, ale co więcej, dawał gwarancje, iż ewentualne osadzenie na tronie praskim księcia ołomunieckiego zostanie przez obóz antycesarski mile przyjęte50. filium"); imię jej podaje Fundatio monaster. Richenbacensis, (zbici, XV, 1078—1079: „marchio Dietpaldus consensu uxoris sue Adelheidis"). Choć źródła nigdzie nie wymieniają ojca Adelajdy, to jednak hipoteza o ojcostwie Hermana, poparta przez, autorkę rozbiorem filologicznym (ąuidam sue - - Judyty - - gentis sibi counivit, Gali, II, c. 1) ma wszelkie cechy prawdopodobieństwa. Datę ślubu Adelajdy i Dy-polda określa Karlin (Font. rer. Austr., VIII, 163), za nie znanym nam bliżej dziełem Pfeffela, na czas około r. 1105, która to data odpowiada dokładnie nakreślonemu wyżej stosunkowi Polski do Czech w tej epoce. Polaczkówna, Przyczynek, 97, oświadcza się za r. około 1112. W tym jednak czasie Bolesław poróżniony był jeszcze z Henrykiem V. Dacie circa 1105 nie stoi też na przeszkodzie fakt, iż syn Dypolda i Adelajdy, także Dypold, miał umrzeć w młodym wieku (puer) około r. 1130, gdyż w każdym razie był już żonaty, a już w latach 1114— —1125 dawał swój konsens na darowiznę ojcowską dla klasztoru w Gotweig. Nie ma też żadnych danych, aby Dypold był najstarszym dzieckiem Adelajdy; urodzić się więc mógł znacznie po r. 1105. 47 Polaczkówna, Przyczynek, 97, przypuszcza, iż jego inicjatorami byli niemieccy krewni Adelajdy; oczywiście dla r. 1105 przypuszczenie takie nie da się utrzymać. Nadto jeszcze przed r. 1106 dochodzi do skutku ślub siostry Adelajdy, nieznanego imienia, z Jarosławem wołyńskim (por. wyżej s. 62), przeto oba te małżeństwa wypadnie położyć na karb inicjatywy Bolesława polskiego. 48 Wiprecht żonaty był z Judytą, córką Wratysława i Swatawy polskiej. 49 Por. Meyer v. Knonau, Heinrich IV, V, 61—62, 205; Riezier, Gesch. v. Bayern, l, 559—560, 567—568. 50 Śmierć Adelajdy wedle skombinowanych wiadomości Anonima z Reichen-bach i Nekrologu admonckiego (Doberl, Berthold, 275 przyp. 4; Polaczkówna, Przyczynek, 96) nastąpiła w nocy z 25/26 III 1127. Z daty dziennej jej śmierci wynika, iż jest nasza Adelajda identyczna ze swą imienniczką, określoną przez Balzera, Genealogia 138—142, jako córka Krzywoustego, której śmierć zanotował Nekrolog klosterneuburski („Arch. f. ósterr. Gesch.", VII, s. 280: „Adelheis marchionissa, hec tradidit Geczendorf"). W istnienie takiej córki Krzywoustego 89 Pora też do wspólnej węgiersko-polskiej wyprawy przeciw Borzy-wojowi została z góry upatrzona. W jesieni r. 1105 ruszył książę czeski z Leopoldem austriackim na pomoc cesarzowi i po spustoszeniu posiadłości nowego szwagra polskiego, gdzieś w drugiej połowie września, złączył się z wojskami cesarskimi w Bawarii w obozie pod Ratyzboną51. Skorzystał z nieobecności Borzywoja Świętopełk i w końcu września lub samym początku października obiegł, wedle Kosmasa, Pragę52. O udziale księcia polskiego po stronie nowego pretendenta w jego zamachu na stolicę czeską brak wszelkich bezpośrednich danych źródłowych. Kosmas milczy o tym zupełnie, przypisując napad ten wyłącznie księciu morawskiemu53. Polski Gali z okazji wspomnienia pośmiertnego o Swiętopełku wzmiankuje ogólnie, iż Krzywousty podejmował na rzecz swego morawskiego pupila wyprawę na Pragę54, którą to wiadomość cała dotychczasowa literatura odnosi do maja r. 1107 i zamachu Świętopełka na tron czeski55. Dokładniejsza jednak analiza przekazu doprowadzić musi do wniosku, iż wiadomość o poparciu przez Bolesława Świętopełka nie da się pogodzić w żaden sposób z r. 1107, a odpowiadać może jedynie stosunkom z r. 1105 i że jedyną dla niej porą była jesień 1105 r.56 powątpiewał już Kętrzyński, Na marginesie Genealogii Piastów, 38—42, który jednak nie znał imienia przyrodniej siostry Krzywoustego ani jej małżeństwa niemieckiego. 51 Por. o tym bliżej Meyer v.'Knonau, Heinrich IV, V, 239—241; Needon, Beitrdge, 12, przyp. 15; Giesebrecht, Kaiserzeit, III, cz. 2, 711; Novotny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 423—426. Pobyt Borzywoja pod Ratyzboną przypadał na czas napadu Świętopełka. 52 Cosmas, III, c. 17. Jako datę napadu podaje on termin „sole morante in decima parte librę", co tłumaczone jest bądź jako koniec września, bądź jako początek października. Co do szczegółów por. N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 427 nn.; Meyer v. Knonau, Heinrich IV, V 244—245. 53 Cosmas, III, c. 17: „intrat Zuatopolk cum suo comitatu et occurrunt sibi perfidorum agmina, ąuidam vero ... expectant, ut eum ... recipiant infra menia". 64 Gali, III, c. 16: „Numąuid non Bolezlauus pro Suatopolc Pragę ponendo cum rege Ungarorum Colommanno Morauiam introivit, silvas Bohemie rege re-deunte penetrayit? Utiąue fecit. Nec sic inde remeavit, nisi Boriuoy castrum Ka-mencz pro pactione sibi daret". 55 Gumplowicz, Żur Gesch. Polens, 54; Gródecki, Dzieje Polski, l, 119; Zakrzewski, Okres do schylku XII w., 85; N o v o t n y, Ceske denny, I, cz. 2, 434. 56 Co do daty wyprawy Bolesława, wspomnianej u Galia, III, c. 16, por. bliżej Ekskurs II. W tym miejscu wypadnie jednak podnieść, iż zwrot panegirysty: „nisi castrum Kamencz ... sibi daret", w myśl zwykłego dla Galia sposobu używania zaimka zwrotnego odnieść •wypadnie nie do Krzywoustego, jak to czyni cała literatura, lecz do Świętopełka, jak to zresztą z sensu zdania wynika. Rok 1105 jako datę posiłkowania Świętopełka przez Bolesława przyjmuje także Needon, Beitrdge, 44, choć zdania swego nie motywuje. 90 Wedle niedomówień Galia, zestawionych z opisem przebiegu wyprawy u Kosmasa, wojska polskie ruszyły nie drogą na Kłodzko lub Trut-nów, lecz od południa przez Morawy, gdzie prawdopodobnie nastąpiło połączenie się z Kolomanem węgierskim i Świętopełkiem, i stąd zapewne na Litomyśl przez puszczę graniczną między Czechami i Morawami57 posunęły się w głąb kraju. Ale tu był kres powodzeń polskich. Niespodziewane opuszczenie sprawy pretendenta czeskiego przez Węgrów, odwołanych do kraju zapewne wskutek nowych wichrzeń Almusa, zwichnęło cały plan. Bez pomocy węgierskiej nie ośmielił się Bolesław wkroczyć w głąb Czech; zatrzymał się też na granicy, zapewne z obawy przed ewentualną dywersją ze strony Leopolda austriackiego, a tylko sam Swiętopełk ze swymi wojskami i nowymi stronnikami czeskimi ruszył na Pragę. W takich okolicznościach losy jego były już z góry rozstrzygnięte. Borzywoj uwiadomiony dosyć wcześnie opuścił niezwłocznie cesarza58 i zdążył jeszcze obsadzić Pragę i zająć obronne stanowisko59. Tak więc zaskoczenie Pragi się nie udało, a książę morawski do otwartej walki nie miał dostatecznych sił. Ale nie zakończyła się ingerencja polska na korzyść pretendenta. Ściganego przez Borzywoja Swię-topełka od zupełnej katastrofy ocalił znów Bolesław polski, nie tylko zmuszając Borzywoja do zaprzestania pościgu60, ale i obejmując rolę pośrednika między zwaśnionymi kuzynami. Ostateczny sukces Borzywoja nie musiał być tak znaczny, jak mu to przypisuje Kosmas, skoro książę praski pod presją Krzywoustego zgodził się odstąpić Świętopeł-kowi śląski Kamieniec61, zajęty jeszcze w r. 1093 przez Czechów62. Przy tej sposobności nastąpiło, zdaje się, dalsze zacieśnienie związków przyjaźni między Bolesławem a księciem morawskim. Swiętopełk zobowiązać miał się na przyszłość, iż w razie uzyskania tronu czeskiego zwróci Polsce wszystkie zajęte przez Czechów grody (Kamień, Racibórz, ewen- 57 O puszczy granicznej między Czechami a Morawami oraz o drogach przez nią por. Friedrich, D. historische Geographie von Bóhmen, 81, 33. 5S Por.' w tej sprawie Meyer v. Knonau, Heinrich IV, V, 240—242; N e-edon, Beitrage, 9 nn.; Novotny, Ceske dejiny, l, cz. 2, 424; Giesebrecht, Kaiserzeit, III, cz. 2, 712, gdzie łagodniejsza ocena Borzywoja, obwinianego powszechnie o zdradę cesarza. W rzeczywistości powrót jego do Czech był skutkiem napadu Świętopełka i Polaków. 59 Por. Cosmas, III, c. 17; N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 427—431. 60 Cosmas, III, c. 17: „Quos [Świętopełka] abeuntes dux Borivoy cum suis proseąuitur ... tamen non audet cum eis commitere prelium ... Prosecutus est autem eos a longe usąue ad introitum silve". Widocznie mimo wszystko Bolesław oczekiwał wyniku akcji Świętopełka na granicy Moraw. 61 Por. jeszcze niżej. «2 Por. rozdz. I. 91 tualnie Kłodzko) względnie je zburzy63. Wzmianka taka świadczy, iż. mimo wszystko Bolesław nie zaniechał swego planu obsadzenia po swej •myśli w Czechach panującego, a co więcej, że Świętopełk nie żywił doń żadnych niechęci z powodu nieudania się zamachu na Pragę64. Podczas trwającej przez cały r. 1106 walki Świętopełka z Borzy-wojem65 stał Bolesław po stronie pierwszego. Grożąca wyprawa czeska na Polskę z wiosny r. 110666, będąca oczywiście odwetem za zeszłoroczne wspieranie Świętopełka, oraz ponowna próba ingerencji Borzywoja w sprawie Zbigniewa świadczy dowodnie o wrogim nadal jego ustosunkowaniu się do Bolesława. Jednak właśnie od tej chwili polityka Krzywo-ustego wobec Świętopełka ulega raptownej zmianie. Niebezpieczeństwo wyprawy czeskiej na Polskę przypadło na chwilę dla Bolesława bardzo krytyczną, kiedy to pokonany przez Pomorzan i zaatakowany przez Zbigniewa (który spalił Koźle)87 zmuszony był szukać z bratem porozumienia, a nawet przejściowo odstąpić mu pryncypatu68. Toteż w obliczu nowej walki z bratem, jaka rozgorzała gdzieś w późnej jesieni 1106 r.89, zrezygnować musiał Krzywousty ze swych planów czeskich i zawrzeć z Borzywojem pokój70, pozostawiając w taki sposób Świętopełka własnemu losowi. Warunki układu znów nie są znane; z pewnego-nacisku, z jakim określa go tzw. Gali, jako mądry i odpowiedni (sapien-ter i convenienter) wnosić by raczej należało coś wręcz przeciwnego, że nie musiał być dla Polski zbyt korzystny. Przyjąć tedy wypadnie, iż. zrezygnował w nim Bolesław z dalszego popierania Swiętopełka, okupując takim ustępstwem podobną neutralność ze strony Borzywoja 63 Gali, III, c. 16: „Suatopolc Bolezlauo iuravit, quia, si dux Bohemorum .. -feret, castra de confinio regni vel Bolezlauo redderet vel omnino destrueret". 64 Niezrozumiałe są przyczyny, dla których nie ruszył Bolesław razem ze-Swiętopełkiem na Pragę. Czyżby mu w zupełności nie dowierzał, albo obawiał się wichrzeń Zbigniewa? W każdym razie z opowiadania Galia zdaje się wypływać wniosek, iż Swiętopełk nie czuł do Bolesława urazy. Może i on ze swej strony,, jak później Sobiesław, chciał własnymi siłami zdobyć Pragę, aby nie mieć żadnych zobowiązań wobec Polski. 65 Por. Cosmas, III, c. 19; Novotny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 431 nn. 66 Gali, II, c. 34. Przyczyną niedojścia jej do skutku były zapewne zaburzenia w Czechach w związku z akcją Świątopełka. 67 Gali. II, c. 36. 68 Por. wyżej s. 62. 69 Por. wyżej s. 63. 70 Gali, II, c. 37: „ad extremum vero Bolezlauus sapienter satis et convenienter ... pacem cum Bohemis f ederavit". Gumplowicz, Żur Gesch. Polens, 68—69,. i N o v o t n y, Ceskś dejiny, II, cz. 2, 443—444, kładąc wyprawę czeską na Polskę/ na r. 1107, przesuwają tym samym zawarcie pokoju, który przypadałby w takim razie już na czasy Świętopełka. Ale jeśli Bolesław wspierałby go rzeczywiście w maju tego roku, to nie potrzebowałby zawierać z nim układu. 92 •w swych zatargach ze Zbigniewem. I rzeczywiście, aż do maja r. 1107, tj. do chwili ponownego swego zegnania z Pragi, nie uczynił Borzywój ani jednej wyprawy na Polskę71, pozostawiając w taki sposób, podobnie jak Bolesław Świętopełka, Zbigniewa jego przeznaczeniu72. Tak więc trzyletnia wojna polsko-czeska nie przyniosła do r. 1107 widomego rezultatu. Zarówno obronna akcja Bolesława przeciw koalicji czesko-morawskiej z r. 1103, jak i jego zaczepna walka z października r. 1105 zakończyły się w najlepszym razie tylko drugorzędnymi sukcesami73, a w ostatecznym rezultacie przyniosły rezygnację księcia polskiego ze swojego szeroko zakrojonego planu. Sytuacja nie zmieniła się w maju 1107 r. z objęciem tronu praskiego przez Świętopełka74. Bolesław stosownie do warunków układu, nie wziął zapewne udziału w walce księcia morawskiego z Borzywojem75, mimo to jednak stał, zdaje się, nadal po stronie swego dotychczasowego pupila, wysyłając doń poselstwo z gratulacjami78. A i później starał się Krzywousty utrzymać z Świętopełkiem jak najlepsze stosunki. Stąd też nie udzieli pomocy wygnanym Borzywój owi i Sobiesławowi szukającym w Polsce schronienia77, a sprawę ich odesłał przed sąd cesarski do Goslaru78. Takie 71 Pierwszy od r. 1106 napad Czechów na Polskę pochodzi dopiero z jesieni r. 1108. 72 Nie bez wpływu na takie nowe stanowisko Bolesława był zapewne fakt, iż Borzywój czeski 'wszedł w międzyczasie w porozumienie z Henrykiem V, z którym Bolesław nie myślał zadzierać; co do przymierza tego por. N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 436. 73 Czy wspomniany w posiadaniu Krzywoustego w r. 1106 przez Galia, II, c. 36: „locus yocatus Lapis", był śląskim Kamieńcem, jak przypuszcza literatura, a co świadczyłoby o częściowym wykonaniu swych zobowiązań przez Świętopełka, nie wiadomo. Gali, III, c. 16, określa śląski Kamieniec jako Kamencz. 74 Por. Cosmas, III, c. 19; Novotny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 433—434. 75 O udziale Polski w wypadkach czeskich z r. 1107 milczy Kosmas, a wzmianka Galia, III, c. 16, odnosi się w rzeczywistości do r. 1105, por. wyżej s. 92 nn. 76 Świadczyć o tym zdaje się mętna wiadomość Cosmasa, III, c. 20: „Hinc filii Pannonie . .. letantur, inde Polonie neąuam trapi incircumsis labiis gratulantur". •Gumplowicz, Żur Gesch. Polens, 58, wnosi z tego zwrotu, o istnieniu gratulacyjnego poselstwa Zbigniewa do Świętopełka; przeciw czemu wystąpił słusznie N o v o t n y, Ceske dejiny, l, cz. 2, 433 przyp. 1. Zwycięstwo Świętopełka było przecież katastrofą dla Zbigniewa, popieranego dotychczas od r. 1103 wyłącznie przez Borzywoja. Jeśli, więc ta wzmianka ma na myśli poselstwo polskie, to tylko Krzywoustego i Kolomana. 77 Cosmas, III, c. 20: „Multi . .. Boriyoy ... comitantur ... et secum in Polo-niam proficiscuntur ... Zobezlaus... secutus est fratrem in Poloniam. Hisdem tem-poribus rex Heinricus .. . forte aderat in Saxonia, ad quem Borivoy accelerat". Por. w sprawie losów Borzywoja na wygnaniu N o v o t ny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 434—435; Meyer v. >K n o n a u, Heinrich V, VI, 61—65. 78 Por. ibid., 61, gdzie zestawienie wszystkich odpowiednich przekazów źródłowych. 93 wybrnięcie przez Bolesława, mającego wciąż jeszcze na karku nie załatwioną sprawę Zbigniewa, z nieprzyjemnej sytuacji było racjonalne. Nie zrażając sobie ani wygnanego krewniaka, ani nowego księcia praskiego spychał Krzywousty na barki króla niemieckiego rolę rozjemcy między zwaśnionymi stronami. Klęska Borzywoja wspomaganego posiłkami niemieckimi, ostateczne utwierdzenie się w Pradze Swiętopełka, uznanie go wreszcie z konieczności przez Henryka79 dowiodły, iż tym razem polityka księcia polskiego była trafna i oszczędziła państwu niepotrzebnych i daremnych wysiłków, a z drugiej strony zapewniła Bolesławowi aż do końca r. 1107, tj. do chwili uporania się z bratem80, wzajemną neutralność Swiętopełka. Dopiero ostateczne załatwienie sukcesji tronu w Polsce w początkach r. 1108 dozwoliło nowemu jej jedynowładcy zająć się ponownie sprawą czeską. Niewypełnienie przez Swiętopełka warunków układu z r. 1105 i niezwrócenie Polsce obiecanych grodów81 sprawiło, iż przymierze ze Swiętopełkiem przestało mieć dla Bolesława wartość, a dawny przyjacielski stosunek przemienił się jeszcze w ciągu tegoż r. 1108 w otwartą walkę. Stąd przyjął Bolesław do siebie ponownie swego dawnego wroga Borzywoja, który opuszczony przez cesarza miał stać się narzędziem czeskiej polityki Krzywoustego. Ale w zmienionej sytuacji politycznej, po uznaniu Swiętopełka księciem czeskim przez Henryka V i utrwaleniu dobrych między nimi stosunków trzymaniem przez króla do chrztu syna księcia praskiego (najpóźniej maj 1108)82, każdy nieprzyjazny krok polski przeciw Czechom mógł być równocześnie wypowiedzeniem wojny imperium niemieckiemu. Jeśli dodać do tego okoliczność, iż współczesna sytuacja polityczna Henryka na terenie Włoch i zachodnich Niemiec zmuszała go do poświęcenia całej uwagi sprawom wschodnim, to stanie się jasne, iż antagonizm polsko-czeski nawet niezależnie od woli Bolesława i podjęcia przez Henryka sprawy wygnanego z Polski Zbigniewa przemienić się musiał już w najbliższym czasie w walkę Polski z cesarstwem o utrzymanie niepodległości. Dotychczasowa działalność Henryka V na polu politycznym i militarnym nie mogła poszczycić się większymi sukcesami. Plan osobistego 79 Bliższe okoliczności, towarzyszące wypadkom w Czechach po zegnaniu Borzywoja i uznaniu Swiętopełka przez Henryka, zestawia Meyer v. Knonau, H&inrich V, VI, 62 nn.; Novotny, CesJcś dejiny, l, cz. 2, 436 nn.; Needon, Beitrage, 25 nn. 80 Por. wyżej s. 65 nn. 81 Racibórz znajdował się w ręku czeskim jeszcze w r. 1108. Kłodzko nigdy już do Polski nie wróciło, jedynie ewentualnie Kamieniec został przez Swiętopełka wydany. 82 Por. Cosmas, III, c. 22; Novotny, Ceskć dejiny, I, cz. 2, 445 przyp. 3. 94 zjazdu z papieżem, który by położył kres walce o inwestyturę i schiz-mie, nie został zrealizowany, a papież zawiedziony w swych nadziejach szukał w międzyczasie oparcia u króla francuskiego. Poselstwo niemieckie, jakie w maju r. 1107 stanęło przed papieżem w Chalons-sur--Marne, nie dokonało niczego; następca Urbana II nie chciał pójść na żadne ustępstwa, a butne zachowanie się wysłanników niemieckich nie rokowało nadziei rychłego załatwienia sporu. Rozmowa przedstawicieli papieskich z umiarkowanie nastrojonym kanclerzem Henryka, Adalber-tem, tyle tylko zdołała sprawić, iż ogłoszone wkrótce potem na synodzie w Troyes (23 V 1107) postanowienia w sprawie symonii i inwestytury duchownych zostały w odniesieniu do Niemiec zawieszone na rok do czasu przybycia króla do Rzymu. W międzyczasie jednak Henryk V nie miał prawa obsadzać wakujących biskupstw83. A i na polu polityki wewnętrznej szczęście nie bardzo dopisywało królowi niemieckiemu. Jedyna poważniejsza jego w tym czasie akcja przeciw Robertowi flandryjskiemu zawiodła. Nieudałe oblężenie miasta Douai, obronionego skutecznie przez Roberta, sprawiło, iż mimo ostatecznego pogodzenia się jego z Henrykiem i przyjęcia przez miasto Cambrai biskupa cesarskiego, stroną triumfującą był właśnie hrabia Flandrii84. Stąd też zupełnie zrozumiała jest chęć króla niemieckiego powetowania sobie niepowodzeń na zachodzie spodziewanymi łatwymi sukcesami wobec Polski i Węgier. Zajęcie wreszcie umysłów niemieckich książąt wielką wyprawą na wschodnich wrogów cesarstwa miało ich odciągnąć od ciągłych wichrzeń i buntów. Odbiciem takich planów królewskich zdaje się być projekt episkopatu magdeburskiego krucjaty na Słowian połabskich, wyrażony w liście do dostojników flandryiskich i nadreńskich i wspominający o klęskach zadanych Niemcom przez pogan. Wzywał on też zbierający się na dzień 10 maja sejm do Merse-burga, aby wystąpił w obronie wiary85. Plan krucjaty dla niezależnych 85 Stosunki w Niemczech z lat 1106—1107 przedstawiono na podstawie Meyer v. K n o n a u, Heinrich V, VI, 44—56; N e e d o n, Beitrdge 7—15; Hefele-Le-c l e r q, Histoire des conciles V, cz. l, 498 nn. 84 Walkę o inwestyturę we Flandrii omawiają Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 68 nn.; Cauchie, La ąuerelles des investitures dans les dioceses Lieges et Cambrai, I—II, Louvain 1890—1892, pass. 85 List ten, dzieło zapewne sekretarza arcybiskupa magdeburskiego, z pochodzenia Flandryjczyka, nie mający jednak charakteru oficjalnego pisma wystawcy, ogłoszony został przez Wattenbacha, („Neu. Aren. f. alt. deut. Gesch.", VIII, 634—636). Pisany jest w imieniu arcybiskupa magdeburskiego i jego sufraganów oraz niektórych książąt wschodniosaskich do biskupa Halberstadtu i wielu świeckich dostojników Flandrii i Lotaryngii. Mimo zakwestionowania autentyczności jego przez H a u c k a, Kirchengesch. Deutschlands, IV, 599 przyp. 4, i Needona, Beitrdge, 59, a ostatnio przez K o c z e g o, Polska a Skandynawia („Prace Kom. 99 przyczyn nie doszedł do skutku, a siły cesarstwa skierowane zostały przeciw wschodnim jego sąsiadom, w pierwszej linii przeciw Węgrom. Antagonizm niemiecko-węgierski miał obok sprawy Almusa wygnanego około tego czasu ponownie do Niemiec swe głębsze i dawniejsze podstawy. Nie wchodząc w tym miejscu w ich szczegółową analizę86, stwierdzić należy, iż na wyniku wojny z Kolomanem wiele cesarzowi zależało. Sukcesy na froncie wschodnim miały być dla Henryka jedynym atutem w rokowaniach z papieżem o koronację z jednej strony, a z drugiej miały zrehabilitować króla niemieckiego jako wodza od czasów nieszczęśliwego oblężenia miasta Douai. Przygotowywał się też Henryk do wyprawy starannie, gromadząc już w maju r. 1108 wojska bawarskie, szwabskie, turyngskie, tyrolskie i z Istrii87, nie mówiąc już o posiłkach czeskich88. Plan kampanii został też starannie opracowany. Główne siły niemieckie i czeskie uderzyć miały na Węgry, oblegając Preszburg nad Dunajem89, a drugorzędne siły Świętopełka, pod dowództwem komesów Mutyny i Wacława, którym książę zlecił na czas swej nieobecności rządy krajem, miały zaatakować Polskę od zachodu90, nie dopuszczając do połączenia jej z Kolomanem. Jednakowoż i ci ostatni nie próżnowali. Na odbytym gdzieś bezpośrednio przed walką zjeździe obu władców91 zawiązano przymierze zaczepno-odporne i rozdzielono Histor. Pozn. Tow. Przyj. Nauk", 1934, VIII, z. 3, 128 przyp. 3), uznać wypadnie za Tangiem („Neu. Aren. f. alt. deut. Gesch.", XXX, 183 nn.), Bresslauem, Curschmannen i Krabbo (Eine Schilderung d. Elbslaven a. d. J. 1108, Papstum u. Kaisertum, Berlin 1925, 250—252) za autentyk, w którym autor przekroczył jedynie udzielone mu kompetencje. 86 O szukaniu przez Almusa pomocy w Niemczech por. Ekkehard, Chronica (MG SS, VI, 242): „1108 Almus regem Heinricum adiit et in auribus totius senatus ... miserias suas deplorans"; por. M ar c i, Chronicon, § 66; por. też: Fessler--Klein, Gesch. v. Ungarn, l, 208—209; P a ul e r, A magyar nemzet totenete, I, 260 nn.; Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 81—82; N e e d o n, Beitrage, 55; Biidinger, Ein Buch ungar. Gesch., 130 nn.; Giesebrecht, Kaiserzeit, III, cz. 3, 792 nn., którzy wymieniają sprawę Chorwacji, spornej współcześnie między Węgrami a Wenecją. Cosmas, III, c. 22, wymienia też zachowanie się Kolomana w r. 1096 wobec krzyżowców niemieckich ciągnących przez Węgry. 87 Imiona rycerzy i biskupów niemieckich towarzyszących w r. 1108 Henrykowi w wyprawie na Węgry podają dokumenty królewskie w czasie niej wystawione z 6 IX w Tulln, 29 IX w obozie pod Preszburgiem i 4 XI w Passawie (por. Font. rer. Austr. VIII, 262, nr 7; F e j e r, Cod. dipl. Hung., II, 50—53, 54—56). ss Por. Cosmas, III, c. 22, gdzie dokładny opis wyprawy węgierskiej Henryka, przedstawiony oczywiście z punktu widzenia czeskiego. 89 Por. literaturę zestawioną w przyp. 86. 90 Wniosek taki -wynika z faktu, iż w czasie wyprawy węgierskiej wojska czeskie obiegły polskie Koźle, o czym wspomina Gali, II, c. 45. 91 Gali, II, c. 46; zjazd ten należy odróżnić od układu z r. 1105; por. wyżej s. 52 nn. 96 między sprzymierzeńców role. Koloman z głównymi siłami miał bronić przed Henrykiem linii Wagu. Natomiast Bolesław miał uczynić przeciw Czechom dywersję na północy i przez wkroczenie do Czech starać się odciągnąć Swiętopełka od głównego teatru walki. Plan taki, idący po linii dawnego zamierzenia Krzywoustego z r. 1105, rokował ponownie, obok zwycięstwa na głównym teatrze walki, nadzieję osadzenia na tronie praskim dawnego wroga Bolesława, który tym razem zawdzięczając władzę wyłącznie księciu polskiemu, wchodziłby w taki sposób do wielkiej koalicji polsko-węgierskiej przeciw Niemcom. Przystąpienie do niej księcia czeskiego przeobraziłoby ją we wrogi cesarstwu system państw, sięgający od Adriatyku aż prawie po Bałtyk. Tym razem jednak Bolesław nie dowierzając widocznie swemu dawnemu sprzymierzeńcowi, który go w r. 1105 zostawił w sztychu92, postanowił na własną rękę szukać sprzymierzeńców w samych Czechach. W tym też celu wszedł w porozumienia, za pośrednictwem wygnanego razem z Borzywojem Wereszowca Niemoja, z głową tego rodu, komesem Mutyną. Na odpowiednim zjeździe uzyskano zgodę Mutyny na osadzenie w Pradze Borzywoja93. Pozyskawszy dla swych celów stronnictwo w Czechach, przedsięwziął Bolesław równocześnie z wyprawą Henryka na Preszburg, a więc w październiku—listopadzie, napad na zachodniego sąsiada, szachując w taki sposób Świętopełka, bawiącego współcześnie w obozie cesarskim pod Preszburgiem. Bolesław rozdzielił swe siły. Część ich miała, zdaje się, za zadanie odeprzeć napad nieprzyjacielski; zadanie to swe spełniła też, przy czym przyszło nawet do krwawej bitwy, w której wojska polskie zdobyły Racibórz94. Sam Bolesław z głównymi wojskami, Borzywojem i jego stronnikami ruszył ścieżką kłodzką w kierunku na Pragę. Zwycięska bitwa z Czechami pod wodzą Mutyny i Wacława95 oraz zdobycie trzech grodów i jednego pod- 92 Por. wyżej s. 52. 93 Cosmas, III, c. 23: Świętopełk zarzucił po powrocie z wyprawy Mutynie, iż ,,ille autem ... fingens ... venatum non partłmuit noctu ire in Poloniam Zvini ad oppidum, ut cum suo patruo Nemoy ageret consilio, quo me pelleret de solio". Choćby nawet w oskarżeniu tym mieściła się gruba przesada (N o v o t n y, Ceske dejiny, l, cz. 2, 450 nn., przyjmuje je w całości), gdyż ostatecznie Mutyną stoczył z Polakami walkę, zdradzając z kolei układ z Bolesławem, to jednak winę za nie-udałą obronę granic dzielili obaj zastępcy Świętopełka. 94 Por. Gali, II, c. 45: „contigit forte Morauienses adyenire, volentes castrum Kozie, Polonis nescientibus prevenire. Tunc ąuoąue Bolezlauus ąuosdam probos milites ad Ratibor ... capiendum misit ... Uli vero probi milites abeuntes et cer-tamen cum Morauiensibus ineuntes, ibi probi ąuidem de Polonis in prelio cor-ruerunt, socii tamen eorum et yictorie campum et castellum habuerunt". 95 Taki przebieg wyprawy wynika z opowiadania Galia, II, c. 46. Czeski Cosmas, III, c. 22, wspomina tylko o jednej wyprawie polskiej na Czechy: „mensę 7 — Bolesław III Krzywousty 97 grodzią96 otworzyły Bolesławowi drogę do stolicy Czech. Wysłany przodem Borzywój spustoszył okolice Hradec Kralove97, stając w'taki sposób w odległości 70 km od Pragi. Dalszy jednak zwycięski marsz Krzy-woustego powstrzymany został przez niespodziewany napad Pomorzan, którzy za zdradą Gniewomira opanowali Czarnków i Ujście98. Książę polski, zagrożony niespodziewanie od północy, zawrócił" celem obrony linii Noteci, a pozostawiony własnym siłom Borzywój był zbyt słaby, aby mógł pokusić się o Pragę. Plan Krzywoustego, osadzenia na tronie czeskim własnego kandydata, raz jeszcze spełzł na niczym, tym razem udaremniony okolicznościami zewnętrznymi — napadem Pomorzan spowodowanym być może przez Zbigniewa. Napad ten udowodnił raz jeszcze, że dopóki sprawa podboju, a przynajmniej zupełnego uspokojenia Pomorzan nie zostanie przez Polskę załatwiona, nie może ona myśleć o żadnej poważniejszej akcji na zewnątrz100. Zdawał sobie z tego Krzywousty doskonale sprawę i już w roku następnym, przed wojną z Henrykiem niemieckim, przeprowadził na szeroką skalę pacyfikację nadgranicznego Pomorza wschodnie- Septembri, dum moratur Suatopluk ... cum rege in Pannonła iuxta ciyitatem Possen, Boriyoy cum Polonis hostiliter intrat Boemiam, Wackone et Mutina in fugam versis cum suis presidiłs de municione, que fuit firmiter posita versus ter-minos Polonie". Być może, że 3 grody i jedno podgrodzie wspomniane u Galia, II, c. 46, a twierdza Kosmasowa na granicy Polski, to te same miejscowości. W takim razie byłyby to: Dobenina, Methuga i Hradec Kralove na drodze z Kłodzka do Pragi. Literatura czeska natomiast oświadcza się bądź za Kamieńcem śląskim (znajdującym się jednak ewentualnie od r. 1106 w ręku Krzywoustego, Wartą (zburzoną jednak w r. 1096), a nawet Kłodzkiem (por. N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 451 przyp. l, gdzie zestawienie poglądów). Gumplowicz, Żur Gesch. Polens, 69, zdaje się identyfikować Gallowy Racibórz z grodem Kosmasowym; ale pierwszy wspomina niezależnie od zdobycia Raciborza zdobycie grodów czeskich. 96 Tak więc zarówno Mutyna, jak i Wacław stoczyli walkę z Polakami; widocznie pierwszy złamał układ poprzedni. 97 Annales Gradicenses (Font. rer. Bohem. II, 392): „anno 1108 populavit Boriyoy provinciam fere totam Gradec". O wyprawie polskiej na Czechy z r. 1108 por. N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 450—454; R o e p e 11, Gesch. Polens, I, 243; Gumplowicz, Żur Gesch. Polens, 69 nn.; Meyer v. Knonau, Hein-rich V, VI, 87—88, którzy jednak zbyt mały nacisk kładą na związek jej z wypadkami nad Wagiem z jesieni 1108. 98 Por. Gali, II, c. 46, 47. 99 Inne motywy wycofania się Bolesława podaje Cosmas, III, c. 22, wedle którego była nimi rozpuszczona przez komesa Wacława wieść o powrocie Swiętopełka do kraju. Do twierdzenia jednak takiego nie można przywiązywać większej wagi. 100 Choć brak konkretnych danych o udziale Zbigniewa w napadzie Pomorzan, jednak przypuszczenie takie, w związku z wypadkami z r. 1109, jest bardzo możliwe. 98 go, co mu rzeczywiście zapewniło pokój od północy przez całą drugą połowę r. 1109101. Mimo jednak niepowodzeń bezpośrednich akcja polska w Czechach odniosła widoczny sukces na południu. Wzmianka Kosmasa, iż jeszcze w obozie pod Preszburgiem poprzysiągł król niemiecki zemstę Krzywo-ustemu102, świadczy dobitnie, iż w opinii zachodniej za wszystkie niepowodzenia cesarskie na Węgrzech odpowiedzialnym był właściwie książę polski. Także i roczniki niemieckie stwierdzają wyraźnie chwiejne stanowisko niektórych książąt niemieckich w obozie Henryka, co przyczynić się miało w znacznym stopniu do jego niepowodzeń na Węgrzech103. Wiadomość tę wypadnie przede wszystkim odnieść do Święto-pełka czeskiego104, którego napad polski zmusił do wcześniejszego powrotu do kraju105. Tak więc właściwe rozstrzygnięcie kampanii węgierskiej z jesieni 1108 r. nastąpiło nad Odrą i Łabą za przyczyną oręża polskiego, który wyratował Węgry od najazdu niemieckiego. Nie wchodzimy tu w wynik wojny z Kolomanem jako nie należący do przedmiotu; przyjmuje się w literaturze, iż sukcesy niemieckie były bardzo skromne, jeśli nawet nie wręcz kompromitujące Henryka jako wodza106. W każdym razie przyjąć wypadnie, iż stanął jakiś między stronami układ107, bliżej nam zresztą nie znany. Być może, że w zamian za ustąpienie Henryka spod Preszburga zobowiązał się Koloman wydzielić Almusowi jakąś dzielnicę103, choć z drugiej strony z wykonaniem 101 Por. w tej sprawie jeszcze niżej s. 104. 102 Por. Cosmas, III, c. 22, 27. Szczegół ten wydaje się wiarygodny, a w każdym razie charakteryzuje opinię czeską, która przyczyn niepowodzeń nad Dunajem szukała w Polsce. 103 por. zestawienie przekazów: Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 86, przyp. 24. i°4 Tenże autor (ibid., 86) wiadomość tę do Leopolda austriackiego; N e e d o n, Beitrage, 52 przyp. 33, łącząc ją ze Swiętopełkiem, odnosi ją jednak do zdrady Mutyny, nie wspominając o udziale Krzywoustego w wojnie z r. 1108. i°5 Świętopełk najpóźniej 26 X 1108 bawił już w Litomyśłu (Cosmas, III, c. 22, 24), a dając mu dziennie po 50 km marszu, przyjąć wypadnie, iż opuścił cesarza około 23 t. m., Henryk zaś bawił w Passawie, o 165 km od granicy węgierskiej, dopiero 4 listopada (por. wyżej s. 96, przyp. 87). Przy 30-kilometrowym dziennym marszu wypadłoby umieścić początek odwrotu niemieckiego spod Preszburga na 28 października. me Ekkehard, Chronica (MG SS, VI, 242): „post morosam et cassam obsi-dionem castri Bresburg pene inacte redit"; zestawienie przekazów podaje Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 86 przyp. 23. 107 Wspomina o nim M a r c i, Chronicum, § 67, i Sigbert z Gembloux, Chronica (MG SS, VI, 272): „Heinricus facto pacto redit". i°8 Tak przypuszcza N e e d o n, Beitrage, 53; z pewnymi zastrzeżeniami idzie za nim Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 86. tego zobowiązania zwlekałby przez 5 jeszcze lat109. Bardziej natomiast zastanawiać musi zmiana w ustosunkowaniu się Kolomana do Krzywo-ustego, któremu król węgierski wedle wszelkich danych nie użyczył pomocy w r. 1109, w czasie wyprawy Henryka na Polskę110. To niespodziewane złamanie przez króla węgierskiego świeżo zawartego z Polską przymierza111 da się najsnadniej wytłumaczyć tym, że pokój z jesieni r. 1108 jako jeden z warunków zawierał zobowiązanie węgierskie do zerwania przymierza z Krzywoustym112. Tak więc w nagrodę za wierne wypełnienie zobowiązań względem sprzymierzeńca i uratowanie go z najkrytyczniejszej sytuacji miał książę polski w chwili decydującej walki z siłami całego imperium niemieckiego doznać zawodu i widzieć się zmuszonym do oparcia się wyłącznie na własnych siłach. Stać się to miało jednak dopiero w rok potem; na razie w jesieni 1108 r. zarówno Koloman, jak i Bolesław triumfowali nad ustępującymi wojskami niemieckimi spod Preszburga. Zwycięska polsko-węgierska walka z Niemcami i Czechami z r. 1108 dowiodła nadto, iż koalicja polsko-węgierska stanowi dostateczną siłę do sprostania potędze imperium niemieckiego, przewyższającej przecież uzbrojeniem i liczebnością siły jego wschodnich sąsiadów; po drugie, przekonała, iż jedyną taktyką dla państw niżej zorganizowanych w walce z lepiej uzbrojonym przeciwnikiem musi pozostać obrona brodów i przepraw113 przy jednoczesnym atakowaniu tyłów i skrzydeł przeciwnika wojną podjazdową. Taktyka taka miała znaleźć pełne zastosowanie w przyszłym starciu Polski z Niemcami już w r. 1109. Przebieg wojny polsko-niemieckiej z r. 1109, przedstawiany nieraz wręcz sprzecznie we współczesnych już źródłach114, jest do dziś w lite- 109 Por. wyżej s. 96. 110 Por. w tej sprawie jeszcze niżej s. 109, przyp. 154. 111 Porównaj wyżej s. 96, przyp. 91. 112 Tak określał warunki pokoju niemiecko-węgierskiego z r. 1108 już Needon Beitrage, 53—54, zdania swego jednak bliżej nie umotywował. 113 Sposób obrony Węgier przez Kolomana opisuje Ekkehard, Chronień (MG SS, VI, 242): „sed preparatis multiformiter adversaris, maximeque per obstru-cta fluminis undiąue vada, post morosam et cassam obsidionem castri Bresburg pene inacte redit". 114 Oto zestawienie znanych źródeł, zawierających wiadomości o wyprawie z r. 1109: Gali, III, c. 2—16; Cosmas, III, c. 27: [cesarz] „mensę Septembri intrat Polo-niam et circa eius oppidum Glogov disposita obsidione devastat eam ex utraąue parte fluminis Odrę a predicto oppido usąue ad castrum Recen et iterum cum magna preda reversus est ad castra; Annales Rosenyeldenses". MG SS, XVI, 103: „1109 Henricus rex Polonyam ingraditur eamąue preda et incendio vastans re-ceritur"; dosłownie zgodny zwrot spotykamy w Rocznikach magdeburskich (ibid. 181); Annales s. Disibodi (ibid., XVII. 20): „Henricus rex Coloniam [sic] ingreditur eaąue preda et in cendio vastata reveritur"; Summa Honorii (ibid., X, 131): „1106 100 raturze naukowej polskiej i niemieckiej odmiennie traktowany, a zwycięstwo każda ze stron przypisuje sobie115. Jako główny motyw wyprawy cesarskiej na Polskę z r. 1109 przyjąć trzeba, obok antagonizmu z r. 1108, chęć wykazania sią króla niemieckiego przed swą wyprawą koronacyjną wobec Paschalisa II jak największymi sukcesami na polu polityki zagranicznej, które by mu pozwoliły stawiać jak najdalej idące warunki w przewidywanych jeszcze Poloniam quoque cum multitudine ingreditur, qua preda et incendio yastata re-veritur"; Annales Hidesheimenses (ed. in. us.), 58: „1109 Heinricus rex ... Post Pentecosten regem de Boulena bello petit eumque nimis coartat"; Annales Pega-vienses (MG SS, XVI, 250—251): „1111 deinde [Henryk] in Poloniam expeditionem suis indixit et Wicperto ut simul proficisceretur imperavit". Następnie opowiedziawszy o śmierci Świętopełka czeskiego: „Rex itaque festinus Wicperto praeduce Polonia decessit"; Annales Palidenses (ibid. 75); „1109 Hę [Henryk] gewan oc widet dat land to Polenen, dat sic wider dat rike hadde gesat". Odmiennie zupełnie przedstawia sprawą Ekkehard, Chronica (MG SS, VI, 243): „1109 post haec ad Poloniam gentem longinquam movit exercitum, multoque ibi atque diutino desu-dans labore diu negatum a terra illa tributi exegit debitum"; podobnie twierdzi przepisujący Kosmasa i Ekkeharda Annalista Saxo (ibid., VI, 747): „1109 Rex Heinricus memor indigationis sue contra Bolezlauum ducem Polonie, mensę sep-tembri cum exercitu intrat Poloniam et circa primum eius oppidum disposita obsidione deyastat eam ex utraque parte fluminis Odore ab ipso oppido ad castrum Recen et iterum cum magna preda reversus est ad castra ... Rex Heinricus in Polonia multo labore desudans diu negatum a terra illa tributi exegit debitum". Ze źródeł polskich wspominają nadto o wyprawie Rocznik Sędziwoja (MPH, II, 874) pod r. 1115 oraz poszczególne kodeksy Rocznika małopolskiego, (kuropatn. i lubińs. pod r. 1115, szamot, r. 1117, królew. 1114). Ibid., III, 150—151) pod datami 1114—1116. Na Gallu znów oparte jest opowiadanie Kroniki wkopolskiej (ibid. II, 504—506), zawierające jeden tylko szczegół nie znany Gallowi. Bezwartościowe natomiast są uczone wywody Kadłubka (ibid., 345—349) i opierającej się na nim Kroniki polskiej (MPH, III, 627—628), Kroniki książąt pols., ibid., 469), Kroniki o Piotrze Właźcie (ibid., 765), wreszcie Długosza, Historia, I, 477—488. 115 Ze strony niemieckiej wymienić należy: N e e d o n, Beitrdge, 61 nn.; Meyer v. Knonau, Heinrich V, V; 94—100; Ar tle r, Die Zusammensetzung deutscher Streitkrd-fte i. d. Kampfen mit d. Slaven („Ztschr. f. Tiiring. Gesch.", 1913, XXI, 308 nn.); Breitenbach, Dos Land Lebus unter d. Piasten, 16—17; L u b e n o w, D. Slavenkriege d. Ottonen u. Salier i. d. Anschauungen ihrer Zeit, Greifswald 1919; Novotny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 463—465; Jeden tylko G i e-sebrecht, Kaiserzeit, III, cz. 3, 794 nn., stara się wypadki ocenić obiektywnie. Z literatury polskiej por. Roppel, Gesch. v. Polen, I, 247—250, 669—670; Bogusławski, Dzieje Słowiańszczyzny, III, 495; Zakrzewski, Okres do schyłku XII w., 85—88; Gumplowicz, Żur Gesch. Polens, 78—82; Gródecki, Dzieje Polski, I, 116—118; tenże, Rządy juniorów, 88 nn.; Tymieniecki, (Wiedza o Polsce, I, 106); Szereg kwestyj spornych przedstawionych u Maleczyńskie-g o, Wyprawa Henryka V na Polskę z r. 1109 („Sprawozdania Tow. Nauk we Lwowie", 1937, 47 nn.). O bitwie na Psiem Polu por. B. Sikorski, O bitwie na Psiem Polu i o nazwie („Bibl. Warsz.", 1873, III, 36 nn.). 101 od r. 1107 rokowaniach o inwestyturę biskupów. To też jeszcze w swym pierwszym piśmie, skierowanym przypuszczalnie / Erfurtu do Bolesława116, traktował Henryk księcia polskiego z całą surowością prawa lennego jako swego rycerza-hołdownika (miles)117. Ale co więcej, z przytoczonego u Galia pisma Henryka (choć niewątpliwie ubranego w kwiatki poetyckie)118 można jeszcze dalsze wnioski wyciągnąć. Wedle przedstawienia panegirysty miał się król niemiecki domagać wykonania obowiązku uczestnictwa w wyprawach wojennych, dopuszczając jedynie możliwość zreluowania go 300 markami srebra119. Takie wymagania niezwykłe były nawet wobec zwykłych lenników korony niemieckiej, którzy, jeśli mieszkali na wschód od Sali, obowiązani byli tylko do udziału w wyprawach przeciw Słowianom nadłabskim, Polakom i Czechom120, a cóż dopiero mówić o nominalnych tylko lennikach, jak Dania, Węgry (w XI w.) i Polska, którzy z racji swego specjalnego stanowiska nie byli dotychczas pociągani ani do wypraw wojennych, ani do płacenia trybutu121. Polska szczególnie, choć uznawała od r. 1033 (z przerwami) zwierzchność lenną niemiecką122, nie płaciła od r. 1000, a nawet w latach 1033—1102 z racji swego lennego stanowiska123, nigdy trybutu, a i o wojskowych posiłkach dla cesarstwa, poza jednym wypadkiem z r. 1051124, nic nie słychać. To niezwykłe więc postawienie sprawy na por_ w tej sprawie N e e d o n, Beitrdge, 61, oraz jeszcze niżej. 117 Gali, III, c. 2: „indignum est ... fines hostis, presertimąue sui militis prius hostiliter introire". 118 Oczywiście odpowiedni list Henryka jest własnym tworem Galia, por. Kętrzyński, Gali-Anonim, 25. Jednak oparty został zapewne na autentycznej korespondencji władców wymienionej przed •wojną. 119 Gali, III, c. 2: „300 marcas annuatim tributarias vel totidem milites in expe-ditionem dare'". 120 por Sachsenspiegel, LR 4, § 1: „Aller die aver in osterhaff der Sale belent sin, die solen dnienen to weneden, unde to polenen, unde to behenen"; por. Mit-t e i s, Lehnsrecht u. Staatsgewa.lt, Weimar 1933, 607 nn. 121 Por. w tej sprawie wywody Jedlickiego, Les rapports entre la Polog-ne et l'empire germaniąue (La Pologne au VII congres international), Warszawa 1933 i odb., które zasadniczo przyjmujemy. >22 Por. ibid., 9; Wersche, Das staatsrechtliche Verhdltnis Polens z. Deut. Reich („Ztschr. f. Gesch. d. Prov. Posen" 1888, III, 266). 123 Przeciwnie przypuszcza ostatnio Jedlicki, Les rapports entre la Pologne, 8, który twierdzi, iż lennicy „zewnętrzni" zobowiązani byli, w przeciwieństwie do właściwych lenników korony, do płacenia trybutu. Jednak nawet problem ten specjalnie badający, a w Polsce wyraźnie niechętny, Wersche, Das staatsrechtliche Verhdltinis Polens z. deut. Reich, 266, nie potrafi przytoczyć z lat 1033—1120 ani jednego konkretnego przykładu, a ogólna wzmianka Lamberta hersf. w MG SS, V, 255: „dux Poleniorum per multos annos regibus Theutonicis tribu-tarius fuerat", nie może oczywiście problemu tego rozstrzygnąć. 124 W r. 1051 miał Kazimierz posiłkować cesarza w jego wojnie z Węgrami 102 przez Henryka V, domagającego się prestacyj nie stosowanych wobec wewnętrznych lenników korony niemieckiej, wytłumaczyć należy jedynie jako chęć postawienia księciu polskiemu warunków, których by nie mógł w ogóle przyjąć i dochodzenia uroszczeń niemieckich z bronią w ręku. Dopiero po niepowodzeniach orężnych w trakcie drugich rokowań o pokój pod Wrocławiem zgodził się Henryk na sam trybut 300 marek, ^adowalając się w taki sposób przywróceniem stosunku sprzed r. 1000. Natomiast przywrócenie Zbigniewa do praw spadku po ojcu, choć oczywiście wynikające z uprawnień zwierzchnich Henryka, było przez cały czas wyprawy traktowane wyraźnie ubocznie i w ostatecznych rokowaniach poruszone nie zostało125. Jeśli za niezwykłe należy uważać warunki niemieckie z r. 1109, to jeszcze bardziej niezrozumiała jest odpowiedź Bolesława polskiego. Z przybranego w retoryczne zwroty opowiadania panegirysty polskiego wnosić w każdym wypadku, należy, iż odmowy stanowczej nie zawierała. Choć książę polski z góry odrzucił możliwość podziału kraju z bratem, przy czym zresztą król niemiecki nie miał zamiaru się upierać, to jednak na temat prestacyj wojskowych podtrzymał w odpowiedzi swej możliwość rokowań. Choć widocznie uroszczenia niemieckie do udziału we wszystkich wyprawach cesarskich względnie ich reluicji odrzucał, jednak sam ze swej strony wysunął niejako możliwość domagania się ze strony cesarstwa udziału Polski w wyprawie koronacyjnej Henryka, do której poprzednicy Krzywoustego mieli być zobowiązani126. Książę polski miał tu najprawdopodobniej na myśli zobowiązania Chrobrego z r. 1013, nie wykonane zresztą w rzeczywistości. Ale w r. 1013 czynił je Chrobry ze swego lenna cesarskiego, Łużyc i Miśni (część), w r. 1109 potomek jego nie dzierżył już żadnej z ziem lennych swego pradziada. Jeśli więc zgadzał się na wykonanie części, odrzucając przy tym resztę pretensji niemieckich (podział kraju), to kierować nim musiały inne pobudki. Jako jedną z nich uznać wypadnie chęć przewlekania układów do chwili, kiedy ukończy wojnę pomorską. Ale przyczyna ta nie mogła być jedyna. Książę polski, godząc się na posiłkowanie cesarza w przewidywanej i odkładanej z roku na rok wyprawie koro- (Hermann v. Reichenau, MG SS, V. 130). Fakt ten wypadnie jednak tłumaczyć osobistymi węzłami pokrewieństwa Kazimierza z Henrykiem, jak również ekwiwalentem za tę pomoc w postaci pomyślnego wyniku wyroku kwedlinburskiego z r. 1054. 125 Por. Gali, III, c. 13, gdzie w odpowiednim (choć sfingowanym) liście cesarskim nie ma już ani słowa o obowiązku udziału w wojnach cesarskich i podziale kraju między braci. 126 Gali, III, c. 2: „quod si bonitate non ferocitate pecuniam vel milites in auxilium Romane ecclesie postulasses, non minus auxilii vel consilii ... apud nos, quam tui antecessores apud nostros impetrasses". 103 nacyjnej, miał zapewne jeszcze coś innego na myśli. Przecież w r. 1109 sprawa uznania Paschalisa II przez Henryka nie została jeszcze rozstrzygnięta. Mimo postanowień papieskich na synodzie w Troyes (maj 1107), zakazujących królowi na rok inwestytury biskupów i wzywających go do stawienia się w Rzymie przed papieżem i soborem generalnym dla rozstrzygnięcia pretensji korony niemieckiej, Henryk nadal obsadzał biskupstwa127. Sprawa nawet stała tak ostro, iż papież nosił się poważnie z myślą zerwania rokowań128, a nawet wyklęcia Henryka, ten znowuż jeszcze w marcu r. 1111 groził mu ponownym uznaniem antypapieża, Sylwestra IV129. W 1109 r. nie wiedziano właściwie przeciwko komu skierowana będzie projektowana wyprawa; jeśli więc godził się na udział w niej Bolesław polski, to tym samym rezygnował ze swej polityki wobec papiestwa i gotów był do ewentualnego uznania antypapieża cesarskiego. Oczywiście takie ustępstwa nie mogły zadowolić Henryka, który otwarcie dążył do walki; wojna była nieunikniona. Już taki pogląd na treść rokowań, poprzedzających najazd Niemców na Śląsk z lata 1109 r., każe z góry odrzucić szerzoną w nauce niemieckiej opinię, aby Bolesław dał się Henrykowi zaskoczyć, i w chwili kiedy wojska niemieckie stały nad granicą Polski (około 15 sierpnia)130, Krzy-wousty niczego jakoby nie przeczuwając zajęty był zdobywaniem grodów pomorskich131. Przeciwnie, w podtrzymywaniu rokowań oraz w samej współczesnej akcji przeciw Pomorzanom dopatrywać się należy chęci usunięcia na czas grożącej wojny niemieckiej jakiegokolwiek niebezpieczeństwa od północy, gdyż napady Pomorzan psuły dotychczas regularnie wszelkie poczynania polskie na zachodzie132. Słusznie przy tym mógł się książę polski spodziewać, iż przy znanej szybkości poruszeń swych wojsk zdąży jeszcze na czas na zachodni teatr walki. Że taka 127 Por. w tej sprawie Hefele-Leclercą, Histoire des conciles V, cz. l, 499, 508 nn.; Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 114—115, 122—125, 129—130; Giesebrecht, Kaiserzeit, III, cz. 3, 747 nn. 128 Poglądom swym dał Paschalis dosadny wyraz w liście do Anzelma Kantua-ryńskiego: ,,Rex vero [Henryk V] si in paternae neąuitiae tramite perseveraverit, beati Petri gladium, quem iam educere cepimus, procul dubio experietur"; por. P f e i s e r, D. deutsche Investiturstreit, Leipzig 1883, 47 nn. 129 Por. Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 129—130; Hefele-Leclercą, Histoire des conciles, V, cz. l, 519 nn. 130 Por. Giesebrecht, Kaiserzeit, III, cz. 3, 760; N e e d o n, Beitrage, 61; Meyer v. Knoanu, Heinrich V, VI, 97. 131 l sierpnia bawił Henryk w Erfurcie (por. M on. Boica, XXIX, 222); 24 t. m. stał już pod Głogowem (Gali, III, c. 5), pod Krosnem więc, Lubuszem i Bytomiem bawił gdzieś około 15 t. m., a więc w chwili, kiedy Bolesław kończył podbój grodów pomorskich. 132 Por. wyżej s. 98. 104 taktyka Bolesława była jedynie w danych okolicznościach słuszna, dowodzi tego okoliczność, iż rzeczywiście Pomorzanie przez cały czas najazdu niemieckiego nie dali o sobie znać, pozwalając Polsce spokojnie rozprawić się z jej zachodnim nieprzyjacielem. Przebieg wypadków towarzyszących wyprawie z r. 1109 jest na ogół zgodnie w literaturze przedstawiany. Zapewniona była przygniatająca przewaga sił zebranych z całego imperium niemieckiego jako ,,expeditio generalis" przeciw Polsce133. Jednak szereg błędów Henryka V: zmiana kierunku marszu zamiast na Poznań na Wrocław i Kraków dla spotkania się ze Swiętopełkiem czeskim134, opóźnienie się tego ostatniego, który dopiero najwcześniej w pierwszych dniach września stanął na ziemi polskiej135, niedołężnie prowadzone oblężenie Głogowa, wreszcie niefortunne rozdzielenie sił, których część pozostała nadal pod oblężonym miastem, a reszta ruszyła naprzód pod Wrocław136, przy zastosowaniu równocześnie przez Krzywoustego taktyki obrony brodów i przejść oraz nużenie nieprzyjaciela ciągłymi napadami137, zdezorganizowały siły nie- 133 Tak twierdził już N e e d o n, Beitrage, 60—61; przeciwny acz nieuzasadniony niczym sąd wygłosił A r 11 e r, D. Zusammensetzung d. Streitkrajte, 310, który dopuszcza udział w wyprawie tylko rycerstwa wschodnioniemieckiego. Jednak Ko-smas czeski (III, c. 27) wymienia jako biorących udział w wyprawie: Sasów, Bawarów, Franków, Alamanów, rycerstwo nadreńskie, a nawet Lotaryńczyków. Z imienia spośród znaczniejszych rycerzy •wymienić należy Wiprechta z Groicza (Annal Pegavienses, MG SS, XVI, 250), Świętopełka czeskiego (Cosmas, III, c. 27), arcybiskupa kolońskiego Fryderyka, biskupów trewirskiego Brunona, wtirzbur-skiego Erlunga, spirskiego Brunona, z rycerstwa Berengariusza z Sulzbach (połudn. Bawaria), Gotfryda z Calw (zachód. Frankonia) oraz kanclerza per Germaniam Adalberta (wszystkie te osoby występują na dokumencie Henryka z l VIII 1109, wystawionym w przededniu wyprawy w Erfurcie; por. Mcm. Boica, XXIX, 222); prawdopodobnym jest również udział w wojnie arcybiskupa magdeburskiego Adal-gota (por. Krem. wkopols., MPH, II, 559). Biskup halbersztadzki Reinhard nie wziął, zdaje się, osobistego udziału w wyprawie (10 VIII 1109 bawił jeszcze w Hil-lersleben; por. Regesta archiepisc. Magdeburg, I, 345), nadesłał wszakże orszak zbrojny (w dokumencie Reinharda z lat 1109—1118 czytamy wzmiankę: „sed et Swicherus miles noster cum esset vulneratus in Polonia"; por. S c h m i d t, Urkundebuch d. Hochsttfts Halberstadt, I, 127, nr 154). W4 por Maleczyński, Wyprawa Henryka V na Polskę, 5. 135 Jedynie spóźnieniem się posiłków czeskich da się wyjaśnić błędna wiadomość Kosmasa (por. wyżej s. 100, przyp. 114), jakoby dopiero we wrześniu rozpoczął Henryk wyprawę, kiedy skądinąd wiemy, że już 24 sierpnia stał pod Głogowem, a czas między tą datą a l sierpnia zużył na marsz z Erfurtu, rokowania pokojowe z Bolesławem, wreszcie na oblężenie Lubusza i Bytomia. 136 Tak wbrew Gallowi polskiemu, który zdaje się mieć na myśli zwinięcie oblężenia, twierdzi Kosmas czeski (por. wyżej s. 100, przyp. 114), któremu w tym wypadku należy dać wiarę. 137 Por. ich charakterystykę: Gali, III, c. 10. 103- mieckie. Reszty dokonały chłody jesienne i trudności terenowe. Twierdzenie jednak części literatury polskiej jakoby Krzywousty potrafił wzbudzić i rzeczywiście wzbudził w całym społeczeństwie polskim męstwo i niezłomną wolę zwycięstwa138, wydaje się nieco przesadzone. Fakt, iż w Głogowie istniała liczna partia, grupująca się przypuszczalnie około tamtejszego kasztelana, a pragnąca pokoju za wszelką cenę139 i w tym celu wszczynająca rokowania z Henrykiem, świadczyć się zdaje, iż w swej idei walki o niezależność Polski przełamywać musiał Krzywousty opór nawet u swych najbliższych współpracowników140. Brak też wiadomości, poza jedną bohaterską obroną Głogowa, o większych sukcesach militarnych polskich nad nieprzyjacielem, a jedyna, ubrana później w legendę, potyczka pod Wrocławiem141, może na Psiem Polu, stoczona zapewne została między wojskami polskimi a oddziałem rabujących knechtów niemieckich. Rzeczywisty kres wyprawie położyła zapewne dopiero przesieka śląska, zaczynająca się niedaleko Ryczyny, a oddzielająca Śląsk średni od górnego. Miary dopełniła niespodziewana śmierć Świętopełka zamordowanego przez nieznanych sprawców, a o którą posądzali już współcześni bądź czeskich Werszowców, bądź nawet Wiprechta z Groicza. Wreszcie i nadchodząca jesień zmusiła króla niemieckiego do spiesznego odwrotu. Choć źródła nic o tym nie wspominają, to jednak wojnę zakończyć musiał, podobnie jak w r. 1108, nie znany bliżej układ142. Dowodzą tego już choćby mętne przedstawienia tzw. Galia, wspominającego o powtórnych rokowaniach pokojowych, toczonych pod Wrocławiem143 w ostatniej fazie walki, jak również fakt, iż Bolesław nie niepokoił cofających się wojsk cesarskich, oraz okoliczność, iż eskortujący wynędzniałe za- 138 Por. takie twierdzenie u Gródeckiego, Rządy juniorów, 91. 139 Wzmianka Galia, III, c. 120: „rustici mordaces", odnosi się wedle nas raczej do obrony ich własnych sadyb przed rabunkami rycerstwa niemieckiego. 140 Sąd taki wynika ze znanego epizodu oddania zakładników przez głogowian i rokowań z królem niemieckim o poddanie miasta; por. Gali, III, c. 8. Ponieważ między zakładnikami znajdował się i syn tamtejszego kasztelana, przeto wnosić należy, że i ten ostatni należał do partii dążącej do ugody z Niemcami. 141 Znają ją dopiero późniejsze źródła kronikarskie polskie. Gali, III, c. 10, 15, wspomina tylko mimochodem o drobnej potyczce pod Wrocławiem, której rozmiarów, poza zaznaczeniem zwycięstwa Bolesława, nie określa. B. Sikorski, O bitwie na Psiem Polu („Bibl. Warsz.", 1873, III, 36 nn.), przyjmuje jej istnienie. 142 Przeciwnie natomiast twierdzi Giesebrecht, Kaiserzeit, III, cz. 3, 768, który przyjmuje, iż wojna zakończyła się samoczynnie bez zwycięzców i zwyciężonych i bez pokoju. Za nim idzie W e r s c h e, D. Staatsrechtliche Verhdltnis Polens, 276. Zawarcie pokoju przyjmuje natomiast N e e d o n, Beitrdge, 66, i Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 97, przyp. 143 Gali, III, c. 13, 14, przytacza znów 2 sfingowane listy cesarza i Bolesława w sprawie warunków pokojowych. stępy niemieckie Wiprecht z Groicza szedł w przedniej straży144 wszystkie te niedomówienia stają się jasnymi, jeśli przyjmiemy, iż wojnę polsko-niemiecką zakończył nie znany dziś układ. Wreszcie cały późniejszy (od jesieni- 1109) stosunek Bolesława do sprawy czeskiej, nacechowany nie spotykaną dotąd w polityce tego księcia ostrożnością i niezdecydowaniem, zdaje się również świadczyć o pewnej powściągliwości Bolesława wobec Niemiec i Czech, a przyczyn takiego stanowiska dopatrywać się najsnadniej w nie znanych bliżej warunkach układu z jesieni 1109 r. Przypuszczać należy, iż składały się na nie obopólne ustępstwa. Henryk zrezygnował definitywnie z planu podziału państwa między braci; byłoby to więc przyznaniem się do rezygnacji z uprawnień płynących ze stosunku suwerena do lennika. Pod naciskiem też Wiprechta z Groicza, powinowatego Bolesława polskiego, i Borzywoja czeskiego, a zapewne i przy poparciu księcia polskiego zgodził się na nadanie lenna czeskiego, opróżnionego przez śmierć Swiętopełka, właśnie Borzywojowi145. Był to niewątpliwy sukces polski, bo przez swego krewniaka spodziewał się Krzywousty wywrzeć wpływ na stosunki wewnętrzne w Czechach. Ze swej strony Bolesław zobowiązał się przypuszczalnie nie mieszać się na przyszłość do spraw sukcesji tronu czeskiego. Trudniej wypadnie określić dalsze zobowiązania Krzywoustego. Przypuścić wolno, iż pozostała w mocy gotowość księcia polskiego do ewentualnego uznania anty-papieża Sylwestra IV na wypadek, gdyby uzyskał on zatwierdzenie cesarskie. Również i przeniesienie w latach następnych (1113—1116) ciężaru polityki polskiej ze spraw czeskich ku wypadkom pomorskim, stać się zdaje w jakimś związku z przyrzeczeniami polskimi. Może już wówczas nastąpiło nie określone na razie bliżej postanowienie co do wspólnej niemiecko-polskiej akcji przy ujściu Odry i już wówczas dyskutowano nad rozgraniczeniem sfery wpływów obu kontrahentów nad Bałtykiem146. Pozostawała do uregulowania najważniejsza kwestia: prawnego na przyszłość stosunku Polski do Niemiec. Pod tym jednak względem źródła, skąpe zresztą i małomówne, podają sprzeczne wiadomości. Polski Gali oświadcza wyraźnie i kilkakrotnie, iż Henryk nie otrzymał od Bolesława ani grosza trybutu, pod czym należy oczywiście rozumieć żądanie niemieckie reluicji obowiązku udziału w Heerfahrt w pienią- 144 por N e e d o n, Beitrdge, 66. 145 Por. Annales Pegavienses (MG SS, XVI, 251); oraz jeszcze niżej s. 110 nn. 146 Nieco odmiennie j, choć zgodnie w ogólnych zarysach, przedstawiony został ten punkt układu z r. 1109 już wcześniej w mej Wyprawie Henryka V na Polskę % r. 1109 („Spraw. Tow. Nauk. we Lwowie", 1937, 47 nn.); pogląd ten nie zrozumiany został przez Wojciechowskiego Z., Polska nad Wisłą, 156. 107 dzach147. O jakichkolwiek też prestacjach ze strony polskiej milczy też cały szereg źródeł obcych, podnoszących jedynie niekiedy łupy wzięte przez Henryka przy pustoszeniu kraju148. Tylko prawdomówny zwykle i dobrze poinformowany Ekkehard z Aura w Bawarii, a za nim odpisujący go Annalista Saxo twierdzą stanowczo, iż w wyniku uporczywej i długotrwałej walki wymógł Henryk na księciu polskim długo zalegający trybut149. Coś wręcz natomiast przeciwnego, a zgodnie ze źródłem polskim, zdają się twierdzić roczniki erfurckie i przekazy na nich oparte150, iż aż do r. 1135 Bolesław nie dał się ani wojną, ani obietnicami nakłonić do przybycia na dwór cesarski. Jakie więc znaleźć wyjście z tych sprzeczności? Tekst Galia, mimo pewnej pszesady, z jaką maluje bohaterską obronę Polski, przyjąć trzeba jako miarodajny w zasadniczej swej treści, a z drugiej strony i przekaz Ekkeharda jest na tyle wiarygodny, iż przejść nad nim do porządku nie można. Dla usunięcia tych sprzeczności nasuwa się kilka rozwiązań. Albo kronikarz bawarski omylił się i pisząc swój ustęp o wojnie z r. 1109 w jakiś czas później151, np. po r. 1122, kiedy to stosunek Polski do cesarstwa był rzeczywiście przyjazny i kiedy Bolesław w rzeczy samej zobowiązany był do trybutu z Pomorza na rzecz Henryka152, przeniósł te stosunki na 1109 r. Przyznać trzeba z góry, iż taka interpretacja jest mało prawdopodobna. Przyjąć wypadnie wobec tego, iż kronikarz niemiecki, opisując zdarzenia z r. 1109 jeszcze przed datą podboju Pomorza przez Polskę (1121/2), miał ku temu pewną podstawę w tym sensie, iż Bolesław poczynił rzeczywiście pewne obietnice uiszczenia trybutu, którą to obietnicę Henryk rozgłosił w Niemczech jako rzeczywisty fakt dokonany (przedstawiając być może łupy polskie jako trybut). Czy trybut ten miał być złożony z całej Polski (na co wskazywać mógłby zwrot Ekkeharda: „diu negatum"), czy tylko 147 Gali, III, c. 9: „Cottidie viri nobiles perimebantur, qui ... pro tributo cur-ribus onustis servabantur"; ibid. III, 15: „Henryk disposuit pro tributo nihil por-tans nisi cadavera se redire"; ibid., III, 16: „mortuorum cadavera pro tributo me-morialiter reportavit". 148 por. wyżej s. 101, przyp. 114. 149 Por. wyżej s. 101, przyp. 114. iść Annales Erpkesjurtenses (MG SS, VI, 540): „dux Poloniorum ... qui sepe-numero anteriorum imperatorum impetitus bello, sepe rogatus sepe suasus pro-missionibus, nunąuam tamen ad eorum curiam venire consensit vocatus". Tekst ten dosłownie prawie powtarzają: Annales Pegavienses (ibid., XVI, 257); Cronica Erphordensis, ed. in us. 171—172; Cronicon Reinhardsbrunense (MG SS, XXX, 534). 151 O poszczególnych redakcjach kroniki Ekkeharda i czasach ich powstawań por. Wattenbach, Deutschl. Geschąuell., II6, 193—194: inaczej sprawę tę ujmuje T e s s i e r, La chroniąue d' Ekkehard, („Rev. histor.", 1891, XLVII, 267 nn.), który Ekkehardowi przypisuje jedynie część kroniki do r. 1122. 152 Por. w tej sprawie rozdz. V. z mających być podbitymi w przyszłości ziem pomorskich, trudno stanowczo rozstrzygnąć. Wnioskując z tekstu Galia i zestawiając go z wypadkami z lat 1121—1129 i 1135 przyjąć by raczej należało, iż trybut ten pochodzić miał raczej wyłącznie z Pomorza. W takim razie układem z r. 1109 przewidywany byłby współudział Polski i Niemiec przy ujściu Odry i zapewne już wtedy oznaczona sfera wpływów jednej i drugiej strony, przy równoczesnym zawarowaniu cesarstwu zwierzchnictwa try-butarnego nad tymi stronami153. Powtarzałaby się w taki sposób historia z lat 963—967, kiedy to Mieszko I zobowiązywał się do płacenia daniny z Pomorza, które dopiero nieco później miał podbić. Był to niewątpliwy sukces księcia polskiego, który w najniekorzystniejszych dla siebie warunkach miał przeprowadzić swą zasadniczą tezę i odrzucić żądania przywrócenia stanu z r. 1102 i z lat poprzednich. Oczywiście o zupełnym zerwaniu wszelkiej zależności od Niemiec nie mogło być jeszcze mowy. Ale wystarczającym dla Krzywoustego wynikiem musiało być zadokumentowanie, iż polityki swego ojca w stosunku do cesarstwa uprawiać mimo wszystko nie będzie, godząc się jedynie na wznowienie stanu z czasów swego prapradziada Chrobrego. Nawet tak pojęty przez nas ostateczny wynik wojny z lata 1109 r., odarty z nimbu decydującego zwycięstwa Bolesława oraz jego triumfu dyplomatycznego i militarnego nad przeciwnikiem, zachowuje nadal swe znaczenie dla dalszego rozwoju stosunków polsko-niemieckich. Dla księcia polskiego, wyczerpanego długoletnią wojną domową i walką z Czechami, pozbawionego pomocy sprzymierzeńców154, narażonego w każdej chwili na niespodziany napad Pomorzan i zmuszonego przełamywać opór własnego społeczeństwa, utrzymanie wobec cesarstwa warunków sprzed r. 1025, połączonych z obietnicą podobnych świadczeń ze strony Henryka, było już samo w sobie dostatecznym sukcesem, gdyż przekreślało tym samym 70-letni okres zawisłości lennej Odnowiciela i Hermana od cesarstwa. Długa i uporczywa walka o odrzucenie wszelkich warunków niemieckich mogły księcia polskiego narazić jedynie na powtórzenie w 153 Nje doceniając oczywiście przekazu Galia, twierdzi N e e d o n, Beitrage, 66, iż Bolesław trybut w r. 1109 uiścił, dowodząc dalej, iż nie stanowiło to dla niego żadnych trudności. 154 Choć Gali, III, c. 4, wspomina o zwróceniu się Bolesława o pomoc do Kolo-mana i Jarosława, jednak w przeciwieństwie do wypadków z r. 1107 i 1108, kiedy wyraźnie mówi o udziale posiłków obcych w •walkach ze Zbigniewem (por. wyżej s. 64, tym razem milczy o ich przybyciu; przypuszczać więc należy, iż rzeczywiście zawiodły one. Brak posiłków węgierskich daje się wytłumaczyć warunkami układu z Niemcami z jesieni 1108 (por. wyżej s. 100, i Needon, Beitrage, 55); zawód ze strony księcia ruskiego znajduje swe uzasadnienie najsnadniej w przyjęciu, iż między początkiem r. 1108 a sierpniem 1109 nastąpiła śmierć Zbysławy Swiętopełków-ny, przez co ochłodziły się stosunki Polski z Rusią. Por. w tej sprawie jeszcze niżej. 109 roku przyszłym wyprawy, a o jej ponownym odparciu, przy znacznej nierówności sił155, książę polski nie mógł nawet marzyć. Tak więc odstąpienie Henryka od pierwotnego planu przywrócenia swej władzy su-werena nad całą Polską i zgoda na nadanie lenna czeskiego dotychczasowemu pupilowi, Bolesława, Borzywojowi156, było dla księcia polskiego dostatecznym sukcesem. Nie wiadomo, czy w układzie polsko-niemieckim z r. 1109 wspomniana została kwestia polityki kościelnej Bolesława poruszona na początku wojny i sprawa udziału jego w koronacyjnej wyprawie Henryka. Jeśli nawet Bolesław we wrześniu zgodził się ewentualnie uznać antypapieża Maginulfa i wzorem Chrobrego oddać do dyspozycji cesarza orszak rycerzy, to z drugiej strony domagał się zapewne i wzajemnych świadczeń, natomiast zmiana stanowiska Henryka V w sprawie czeskiej już w początkach r. 1110 i przerzucenie się jego na stronę Władysława, rozwiązywały oficjalnie księciu polskiemu ręce i zwalniały go od przyjętych w jesieni 1109 r. wobec Niemiec zobowiązań. To też słusznie twierdzą źródła niemieckie, iż Bolesław ani razu nie zjawił się na dworze cesarskim dla wypełnienia zobowiązań. Ale i dla Henryka zakończenie za jakąkolwiek cenę lekkomyślnie zaczętej wyprawy było dla jego włoskich planów konieczne. Dlatego i król niemiecki w końcu września nie obstawał przy swych żądaniach z sierpnia i poczynił przypuszczalnie sam daleko idące ustępstwa, zadowalając się jedynie gołosłowną obietnicą wspierania go w wyprawie włoskiej. Przewidziany w związku z układem pomorskim trybut rozgłosił cesarz w Niemczech za wymuszoną na Polsce daninę. Tak więc w naszych oczach wojna polsko-niemiecka z r. 1109 zakończyła się właściwie pokojem, w którym obie strony nie miały sił i ochoty postawić spornych kwestii na ostrzu miecza. Przebieg wojny polsko-niemieckiej wpłynął jednak w pierwszej linii na zmianę polityki Bolesława wobec jego dotychczasowych sprzymierzeńców. Przyjazne znoszenia z Kolomanem miały już w najbliższym czasie ulec pewnemu oziębieniu (około 1112 r.), a choć zupełnie zerwane nigdy nie zostały, odżyły jednak dopiero za czasów Stefana II około r. 1122157, przy czym jednak nie trwały długo. Wśród tak zmienionych okoliczności począł się Krzywousty rozglądać za nowymi sprzymierzeńcami. Wybór jego padł tym razem na Wip- 155 Siły niemieckie określić wypadnie na jakichś 10 000 żołnierzy, skoro jeden Wiprecht z Groicza miał przywieść 2000 wojska (Annal. Pegav., MG SS, XVI, 250), a na rzymską wyprawę z r. 1111 potrafił Henryk zgromadzić 30000 rycerzy. Siły Bolesława (w bitwie z Pomorzanami z sierpnia 1109 brało udział 700 jeźdźców) oceniać wypadnie najwyżej na 3—4 tysiące, wliczając w to oddziały lekkozbrojnych i piechoty oraz uzbrojonych mieszczan głogowskich. 156 Co do sprawy czeskiej por. jeszcze niżej s. 114 nn. 157 por w tej sprawie rozdz. VI. 110 roku przyszłym wyprawy, a o jej ponownym odparciu, przy znacznej nierówności sił155, książę polski nie mógł nawet marzyć. Tak więc odstąpienie Henryka od pierwotnego planu przywrócenia swej władzy su-werena nad całą Polską i zgoda na nadanie lenna czeskiego dotychczasowemu pupilowi, Bolesława, Borzywojowi156, było dla księcia polskiego dostatecznym sukcesem. Nie wiadomo, czy w układzie polsko-niemieckim z r. 1109 wspomniana została kwestia polityki kościelnej Bolesława poruszona na początku wojny i sprawa udziału jego w koronacyjnej wyprawie Henryka. Jeśli nawet Bolesław we wrześniu zgodził się ewentualnie uznać antypapieża Maginulfa i wzorem Chrobrego oddać do dyspozycji cesarza orszak rycerzy, to z drugiej strony domagał się zapewne i wzajemnych świadczeń, natomiast zmiana stanowiska Henryka V w sprawie czeskiej już w początkach r. 1110 i przerzucenie się jego na stronę Władysława, rozwiązywały oficjalnie księciu polskiemu ręce i zwalniały go od przyjętych w jesieni 1109 r. wobec Niemiec zobowiązań. To też słusznie twierdzą źródła niemieckie, iż Bolesław ani razu nie zjawił się na dworze cesarskim dla wypełnienia zobowiązań. Ale i dla Henryka zakończenie za jakąkolwiek cenę lekkomyślnie zaczętej wyprawy było dla jego włoskich planów konieczne. Dlatego i król niemiecki w końcu września nie obstawał przy swych żądaniach z sierpnia i poczynił przypuszczalnie sam daleko idące ustępstwa, zadowalając się jedynie gołosłowną obietnicą wspierania go w wyprawie włoskiej. Przewidziany w związku z układem pomorskim trybut rozgłosił cesarz w Niemczech za wymuszoną na Polsce daninę. Tak więc w naszych oczach wojna polsko-niemiecka z r. 1109 zakończyła się właściwie pokojem, w którym obie strony nie miały sił i ochoty postawić spornych kwestii na ostrzu miecza. Przebieg wojny polsko-niemieckiej wpłynął jednak w pierwszej linii na zmianę polityki Bolesława wobec jego dotychczasowych sprzymierzeńców. Przyjazne znoszenia z Kolomanem miały już w najbliższym czasie ulec pewnemu oziębieniu (około 1112 r.), a choć zupełnie zerwane nigdy nie zostały, odżyły jednak dopiero za czasów Stefana II około r. 1122157, przy czym jednak nie trwały długo. Wśród tak zmienionych okoliczności począł się Krzywousty rozglądać za nowymi sprzymierzeńcami. Wybór jego padł tym razem na Wip- 155 Siły niemieckie określić wypadnie na jakichś 10 000 żołnierzy, skoro jeden Wiprecht z Groicza miał przywieść 2000 wojska (Annal. Pegav., MG SS, XVI, 250), a na rzymską wyprawę z r. 1111 potrafił Henryk zgromadzić 30000 rycerzy. Siły Bolesława (w bitwie z Pomorzanami z sierpnia 1109 brało udział 700 jeźdźców) oceniać wypadnie najwyżej na 3—4 tysiące, wliczając w to oddziały lekkozbrojnych i piechoty oraz uzbrojonych mieszczan głogowskich. 156 Co do sprawy czeskiej por. jeszcze niżej s. 114 nn. 157 por w tej sprawie rozdz. VI. 110 rechta z Groicza, spowinowaconego zarówno z księciem polskim, jak i czeskim Borzywojem158. Stanowisko hrabiego Miśni w czasie wojny z r. 1109, kiedy to Wiprecht dopiero za cenę zgody Henryka na uznanie Borzywoja zgodził się torować drogę odstępującym ze Śląska wojskom niemieckim159, rokowało nadzieję, że i w przyszłości zięć Wratysława i Swatawy Kazimierzówny iść będzie ręka w rękę z księciem polskim. Choć bliższych szczegółów zbliżenia polsko-misnieńskiego nie znamy, to jednak wspólna obu tych władców akcja w Czechach już w końcu tegoż r. 1109 na korzyść Borzywoja dowodzi wymownie, iż była ona z góry obmyślana i poprzedzona wspólnym porozumieniem Bolesława i Wip-rechta. Obok tego poszukał Krzywousty sprzymierzeńców w samym obozie niemieckim. Śmierć Świętopełka czeskiego na polach śląskich, zamordowanego 21 IX 1109160, otworzyła po raz szósty od r. 1092 pole do walki o tron praski. Nazajutrz po zabójstwie na naleganie rycerstwa, głównie morawskiego, nadał Henryk lenno czeskie bratu zamordowanego Ottonowi, mimo iż w r. 1107 panowie czescy zobowiązali się obrać po śmierci Świętopełka księciem trzeciego syna Wratysława i Swatawy, Władysława161. Za tym ostatnim też oświadczyli się obecnie z kasztelanem wyszehradz-kim Fabianem i biskupem praskim Hermanem na czele162. Ale pretensje do tronu zgłosił również wygnany w r. 1107 starszy Borzywój, który jeszcze w czasie trwania wojny uzyskał poparcie Wiprechta, który jedynie za cenę uznania go przez Henryka zgodził się towarzyszyć Niemcom w ich odwrocie z Polski163; sprawa też jego była najprawdopodobniej jednym z warunków zawartego współcześnie układu polsko-niemiec-kiego; widocznie już wówczas odżył w planach Krzywoustego zamiar osadzenia na tronie czeskim swego pupila. Pod takim naciskiem zgo- 158 Wiprecht z Groicza był żonaty z Judytą, córką Wratysława i Swatawy, ciotki Krzywoustego, wypadał wiać Bolesławowi powinowatym. O osobie i działalności Wiprechta z Groicza por. G. Blumschein, Wiprecht v. Groitsch, Jena 1881. w Annales Pegavienses (MG SS, XVI, 251): „Rex itaąue festinus Wicperto praeduce Polonia decessit"; por. wyżej s. 101 przyp. 114. 160 Cosmas, III, c. 27, przypisuje zabójstwo Werszowcowi Janowi, synowi Csty; Roczniki pegawskie (MG SS, XVI, 250—251) mienią zabójcą Świętopełka osobę z otoczenia Wiprechta. O sprawie tej por. bliżej N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 465 nn.; Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 99 nn.; N e e d o n, Beitrdge, 66; B l u m e n s c h e i n, Wiprecht, 33. 161 Por. Cosmas, III, c. 27. 162 Ibid, III, c. 28. "s Roczniki pegawskie (MG SS, XVI, 251): [po śmierci Świętopełka] „Vocatus dehinc a rege Wicpertus affuit. Quem rex, ut se cum suis a Polonia deduceret ob-nixe peciit se facturum gratenter pollicetur, sł Borwi per eum in paternum prin-cipatum restitueretur". lit dził się Henryk niemiecki uznać Borzywoja. Zgoda ta jednak była tylko pozorna, a na celu miała jedynie jak najszybsze zakończenie nieszczęśli-.wie zaczętej i toczonej wojny164. Borzywój jednak, mając za sobą poparcie szwagrów oraz formalną przynajmniej zgodę suwerena Czech, wreszcie pomoc swych czeskich stronników, w samą wilię 1109 r. zajął Pragę i gród wyszehradzki, skąd uciekł zwolennik Władysława, kasztelan Fabian165. Choć jedyne do tych spraw źródło, czeski Kosmas, milczy o udziale po stronie Borzywoja pomocy polskiej, dając jak gdyby do zrozumienia, iż zamach na Pragę dokonał się wyłącznie siłami czeskimi, mimo to jednak zdanie takie musi z góry odpaść. Szereg poważnych źródeł zaprzecza takiemu pojmowaniu zdarzeń przez kronikarza czeskiego. Roczniki pegawskie™6 przypisują ze swej strony całą zasługę osadzenia Borzywoja w Pradze obu Wiprechtom, ojcu i synowi, które to przekonanie zdaje się podzielać cała nowsza literatura przedmiotu167. Jak jednak z przedstawienia Kosmasa wynika, pomoc hrabiego Miśni była spóźniona i nadeszła dopiero po zajęciu Pragi przez Borzywoja168. Roli Bolesława polskiego w zamachu z grudnia r. 1109 nauka dotychczasowa zupełnie nie doceniała, a nawet przyjmując jego udział w walkach z grudnia r. 1109 w Czechach uważała całą jego działalność za nic nieznaczącą i niewywierającą żadnego wpływu na sukces pretendenta czeskiego169. A przecież z opowiadania tzw. Galia, jedynego źródła wspominającego o udziale Bolesława w walkach wewnętrznoczeskich z grudnia r. 1109, wynika niedwuznacznie, iż właśnie pomoc orężna Krzywoustego, poprzedzająca jeszcze usadowienie się Borzywoja w Pradze, zdecydowała o zdobyciu przezeń tronu. Z przedstawienia też panegirysty zdaje się wynikać, iż Bolesław, choć Borzywojowi osobiście do Pragi nie towarzyszył (może jawną pomocą nie chcąc narazić się cesarzowi Henrykowi), jednak akcją swą rozstrzygnął o ostatecznym sukcesie170. Skombi- 164 Por. N e e d o n, Beitrage, 66. les por cosmas, III, c. 29. 166 Roczniki pegawskie (MG SS, XVI, 251): „Wicpertus iuvenis, filius Wicperti patre iubente Borwi in principatus sedem Pragam reduxit". 167 Por. Gumplowicz, Żur Gesch. Polens, 84 nn.; Giesebrecht, Kai-serzeit, III, cz. 3, 768—769; Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 101—102; Needon, Beitrage, 67 nn.; Novotny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 475—480; Blum-s c h e i n, Wiprecht. Z literatury polskiej jeden Gródecki, Dzieje Polski, I, 109, poświęcił uwagę temu epizodowi. 108 Por. Cosmas, III, c. 30, 31. 169 por wyżej przy p. 167. 170 Gali, III/ c. 17: „[Bolesław] cogitabat enim et suam iniuriam yindicare de Bohemis et suum amicum Boriyoy in sede supplantata restaurare. Dum autem iter in medio silvarum cum Bohemis obviantibus prelio comisso victoriam obtine- 112 nowawszy zaś poprzednie dane z wiadomościami Galia przyjąć wypadnie, iż Krzywousty wyciągnął konsekwencje ze zmiany stanowiska Henryka V w sprawie czeskiej, który z kolei począł popierać Władysława; korzystając tedy z nieobecności Władysława w Czechach, wezwanego na zjazd przez króla niemieckiego171, uważał się za zwolnionego ze wszelkich zobowiązań z jesieni i postanowił siłą poprzeć kandydaturę Borzywoja. Wypad też polski do Czech odciągnął od północnej granicy wojska Władysława i pogodzonego z nim obecnie Ottona ołomunieckie-go, a zwycięstwo nad nimi umożliwiło Borzywojowi łatwe stosunkowo opanowanie stolicy praskiej172. Tak więc, mimo przeciwnych zapewnień Kosmasa, w rzeczywistości pomocy polskiej zawdzięczał Borzywój osiągnięcie księstwa czeskiego, a posiłki Wiprechtów nadeszły dopiero w chwili, gdy Otton ołomuniecki przystąpił do oblężenia pretendenta w stolicy173. Tak więc po sześciu prawie latach walk i porażek, chwilowych za-niechań pierwotnego planu i przymusowej neutralności, udało się ostatecznie Krzywoustemu dopiąć swego celu i osadzić, chwilowo przynajmniej, na stolicy praskiej własnego kandydata, choć w zmienionych stosunkach dzielić się musiał przyszłym swym wpływem na sprawy czeskie ze swym miśnieńskim szwagrem. W każdym razie na Boże Narodzenie r. 1109 odwracała się karta dziejów i Polska po 24 latach z roli państwa prowadzącego politykę zależną od Czech, a po 70 latach uiszczania trybutu śląskiego przechodziła do narzucenia swemu zachodniemu sąsiadowi orężem władcy. W związku ze zbliżającą się wyprawą Henryka do Włoch uśmiechać się nawet musiała Krzywoustemu nadzieja dłuższego utrzymania się przy wpływie na stosunki czeskie, przynajmniej na czas pobytu króla niemieckiego za Alpami. To też niezrozumiały i na pierwszy rzut oka dziwny musi się wydać krok-księcia polskiego, który na wiadomość o przyjęciu przez prażan swego pupila nie pośpieszył do stolicy, aby Borzywoja utwierdzić na tronie lub bronić go przed atakami Ottona i Władysława, ale cofnął się z powrotem do Polski pozostawiając swego sprzymierzeńca własnemu dalszemu losowi. Widocznie stanowisko Borzywoja w Czechach oceniał Bolesław polski za dosyć silne i nie wymagające dalszego posiłkowania ret ... Borivoy a Bohemis receptus Bolezlauo grates ... retulit ... et sic impiger Bolezlauus de Bohemia rediit cum honore". 171 O zjeździe w Ratyzbonie por.: Cosmas, III, c. 30; N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 477 nn. 172 Czy odpowiednia bitwa Bolesława została stoczona pod Hradec Kralove, jak przypuszcza N e e d o n, Beitrdge, 67, nie wiadomo; por. N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 476 przyp. 3. 173 Wspomina o tym pośrednio Cosmas, III, c. 32; por. o tym jeszcze niżej s. i 14. 8 — Bolesław III Krzywousty 113 z jednej strony174, a z drugiej takie stanowisko Bolesława zdaje się wypływać ze zmiany ustosunkowania się króla niemieckiego wobec Borzy-woja i oddania Czech z kolei po raz trzeci w lenno tym razem Władysławowi, którego też ostatecznie na tronie czeskim zatwierdził175. Mimo lep-szość praw po stronie Borzywoja nie chciał zapewne Krzywousty wchodzić ponownie w konflikt z królem niemieckim i na wiadomość o wezwaniu Władysława na sejm do Ratyzbony, na którym nastąpiła inwestytura lennem czeskim, powrócił do Polski, licząc przy tym, iż ewentualny gniew cesarski zwróci się przede wszystkim przeciw temu o-statniemu, pozostawił swego pupila na łasce Wiprechta groickiego. Wynikiem też tego wycofania się Krzywoustego był niekorzystny dla Borzywoja i Polski obrót wypadków w Pradze. Posiłki Wiprechta spóźniły się i nadeszły w chwili, kiedy nowy książę czeski został przez Ottona ołomunieckiego zamknięty w grodzie176. Stoczona pod jego murami bitwa zakończyła się zmuszeniem młodego Wiprechta do schronienia się do zamku wyszehradzkiego177 i powiększenia liczby oblężonych. Tymczasem król niemiecki, pragnąc przed swą włoską wyprawą zabezpieczyć państwu pokój, wyprawił się w pierwszych dniach stycznia r. 1110 osobiście do Czech. Wezwani przed jego sąd Borzywój i młody Wiprecht zostali ujęci i uwięzieni w zamku Hammerstein178, gdzie pierwszy przebył aż do r. 1117, a drugi całe 3 lata179. Władysław zaś, zjednawszy sobie przychylność Henryka darem 500 marek i krwawo pokarawszy stronników brata180, ugruntował aż do śmierci swe panowanie. Tak więc pielęgnowany od r. 1103 przez Krzywoustego plan, po chwilowym jedynie powodzeniu, spełzł ostatecznie na niczym. Przekonał się też tym razem raz jeszcze Bolesław, iż wbrew woli Henryka utrzy- 174 Gali, III, c. 17, 20, dwukrotnie wspomina, iż przyczyną opuszczenia przez Bolesława Czech był fakt przyjęcia przez prażan Borzywoja; widocznie Bolesław przekonany był, iż jego pupil zdoła się w stolicy utrzymać. O własnym stronnictwie Borzywoja w Prądzie wspomina też Cosmas, III, c. 29. 175 Pierwotnie 22 września nadał Henryk Czechy Ottonowi ołomunieckiemu, następnie po zawarciu pokoju z Polską, za wpływem Bolesława i Wiprechta, Borzy-wojowi (Annales Pegavienses, MG SS, XVI, 251; por. wyżej s. 107), wreszcie przed 24 XII 1109 nadał je Władysławowi i wezwał go na sejm do Ratyzbony na dzień 6 I 1110, kiedy go ostatecznie zatwierdził; por. Cosmas, III, s. 30. 176 por. Cosmas, III, c. 30—32; zestawienie przekazów źródłowych do tych wypadków podaje Novotny, Ceke dejiny, I, cz. 2, 480 nn. 177 Cosmas, III. c. 30—32; por. Novotny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 480 nn. 178 Cosmas, III, c. 32; Novotnny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 481. Obu książąt uwięził szwagier Bolesława, Dypold z Yohburga. 179 Następna wzmianka o Borzywoju pochodzi dopiero z r. 1117; por. Cosmas, III, c. 43. Co do czasu przebywania w więzieniu młodego Wiprechta por. Annales Pegavienses, MG SS, XVI, 251. 180 Cosmas, III, c. 32; N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 484 n. 114 mać swego kandydata na tronie praskim nie będzie w stanie. Zmusiło to księcia polskiego do rewizji dotychczasowego wobec Czech stosunku. Od tej też daty . Bolesław, choć nadal swego nieprzyjaznego wobec Władysława stanowiska nie zmienił, udzielając z kolei poparcia trzeciemu synowi Wratysława, Sobiesławowi, to jednak nie chcąc otwarcie zrywać z królem rzymskim i przekonany o bezskuteczności poprzednich usiłowań, poniechał swego wielkiego pierwotnego planu, a absorbowany coraz silniej sprawami pomorskimi i ruskimi, które właśnie w latach 1111—1113 poczęły nabierać szczególnego znaczenia, skłaniać się począł ku nowej, skromniejszej już koncepcji: zmuszenia księcia czeskiego do wydzielenia juniorowi dzielnicy w myśl życzeń i interesów księcia polskiego. Taki już też charakter nosi następna z kolei wyprawa Krzywbustego na 'Czechy, podjęta na wiadomość o wyruszeniu Henryka do Włoch, w końcu września i w początkach października 1110 r.181 Ale i tym razem zadziwiać musi chwiejność i jak by niezdecydowanie w postępowaniu Bolesława. Mimo zupełnego zaskoczenia Władysława, który o napadzie dowiedział się dopiero w chwili, kiedy wojska polskie przekroczywszy góry i puszcze graniczne pustoszyły już osiadły kraj182, i mimo decydującego zwycięstwa nad zebranymi naprędce siłami czeskimi w bitwie nad Trutiną (10 października)183 Bolesław i tym razem wszystkich sił nie wytężył i nie próbował nawet po zwycięstwie zmusić księcia czeskiego do uznania praw juniora, lecz po daremnych usiłowaniach przekroczenia Łaby spokojnie razem ze Sobiesławem powrócił do domu. Przyczyną niespodziewanego odwrotu wojsk polskich nie mógł chyba być głód, jak to przypuszczać zdaje się Gali184, ani nawet ewentualne niebezpieczeństwo ze strony Prusaków, na których następnie uderzył Bolesław185. Dla wytłumaczenia tego kroku Krzywoustego nasuwają się 181 Taki charakter tej wyprawy wynika ze zwrotu Galia, III, c. 21, wedle którego w rokowaniach z Władysławem domagał się Bolesław: „aut suum fratrem [Sobiesława] in sortem hereditatis paterne pacifice reyocaret aut iustus iudex omnium inter sese prelio ... dimicaret". 182 Źródłami do napadu Bolesława na Czechy z r. 1110 są: Gali, III, c. 21—23; Cosmas, III, c. 35; Annales Gradicenses, (MG SS, XVII, 649); Annalista Saxo, (ibid. VI, 768). Z roczników polskich wspominają o nim Roczniki: świętokrzyski, kapitulny, małopolski (pod. r. 1111), dalej krótki, Traski, Sędziwoja (MPH, II, 773, 797, 831, 874; III, 150). 183 Najlepsze przedstawienie bitwy nad Trutinal dał N o v o t n y, Pólsky vpdd do Cech a bitva na Trutine r. 1110 („Casop. spoleCn. pfatel. starożitn. ćes.", 1912, XX, 126 nn., 170 nn.), gdzie zestawienie źródeł i literatury przedmiotu. 184 Por. Gali, III, c. 22. Wojska polskie postępowały przecież krajem nieprzyjacielskim i mogły się żywić zdobyczą. 185 Gali, III, c. 24. Ale tym razem stroną atakującą byli Polacy; Prusacy nie zagrażali więc bezpośrednio Krzywoustemu. 115 dwie ewentualności. Albo, mimo zwycięstwa, Bolesław przekonany o nie-popularności Sobiesława w Czechach186 postanowił sprawę jego opuścić, albo też przypuścić należałoby, iż współczesna (z końca października 1110) wyprawa Lotara saskiego na Słowian nadłabskich i przypadające na te mniej więcej czasy sukcesy Henryka obodryckiego w walkach z Brzeżanami i Stodoranami, zakończone zdobyciem przezeń Hobolina187, skierowały uwagę Krzywoustego ku sprawom północnym i kazały mu poniechać łatwych nawet ewentualnie korzyści w Czechach. Możliwe wreszcie, iż obie te przyczyny działały obok siebie równolegle. W każdym jednak razie od jesieni 1110 r. przenosi Bolesław swą interwencję na rzecz Sobiesława wyłącznie na pole rokowań dyplomatycznych. Pierwszy ich ślad spotykamy jeszcze w czasie wyprawy truitiń-skiej188; tym razem jednak oporne stanowisko Władysława je udaremniło. Dopiero klęska nad Trutiną usposobiła księcia czeskiego przychylniej do myśli rokowań z Polską, tym bardziej że przedłużający się pobyt cesarski we Włoszech sprzyjał niebezpieczeństwu nowych napadów Bolesława. Wobec takiego stanowiska obu władców rokowania teraz potoczyły się żywiej. Pośredniczyła w nich matka Władysława i Sobiesława, a ciotka Krzywoustego, sędziwa Swatawa Kazimierzówna. W początku r. 1111 stanął wreszcie między stronami układ. Mimo iż Kosmas czeski nie obejmuje nim zupełnie księcia polskiego, przyjmując, iż stanął on wyłącznie między rodzonymi braćmi189, to jednak świadectwo Galia, wspominającego wyraźnie, że to właśnie książę polski zmusił Władysława praskiego do wydzielenia bratu dzielnicy190, każe przyjąć, iż warunkami układu między Władysławem a Sobiesławem z r. 1111 objęty był także polski Bolesław. Pokój ten był też zwycięstwem tezy 186 O niepopularności Sobiesława świadczyć zdaje się wzmianka (Gali, III, c. 21), iż Sobiesław kazał oszczędzać mienie mieszkańców w czasie napadu Polaków. 187 W tej sprawie por. na razie Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 122 i przyp.; Koczy, Polska a Skandynawia za pierwszych Piastów („Prace Kom. Histor. Pozn. Tow. Przyj. Nauk", 1934, VIII, z. 3, 132 nn.); Curschmann, Die Diozese Brandenburg, Leipzig 1906, 60 nn.; Bogusławski, Dzieje Slo-wiańszczyzny, III, 525; Gumowski, Sprawa braniborska („Slavia Occid.", VII, 93 nn.) oraz w rozdziale następnym. IBS Q rokowaniach pokojowych w czasie wyprawy wspomina zarówno Gali, III, c. 21, jak i C o s m a s, III, c. 35. Książę polski domagał się osadzenia Sobiesława na dzielnicy czeskiej. 189 Cosmas, III, c. 37: „1111 Regina Zuataua inter natos suos satagente ... dux Wladizlaus fratrem suum Sobezlaum revocavit de Polonia et dedit ei civitatem Satc cum omni ... provincia"; N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 496, idzie w ocenie za Kosmasem. 190 Gali, III, c. 25: „Bolezlauus ... ducem Bohemicum coegit fratrem minimum ... in hereditatis sortem rec^pere, ąuibusdam civitatibus sibi datis". 116 polskiej, gdyż książę czeski po dłuższych naradach ze swymi dostojnikami pod naciskiem Bolesława musiał się zgodzić na przywołanie brata z wygnania i wydzielenie mu jako odrębnej dzielnicy prowincji ża-teckiej w północno-zachodnich Czechach191. Z późniejszego przebiegu wypadków wynikałoby też, iż na zjeździe tym uznał Władysław wszystkie od r. 1113 nabytki terytorialne polskie na Śląsku, a więc odzyskanie Kamieńca, Raciborza i Koźla192. Przyjąć też należy, iż załatwiono równocześnie ostatecznie kwestię obowiązującego Polskę od r. 1054 trybutu ze Śląska, z którego książę czeski teraz na zawsze zrezygnował. Zobowiązań wzajemnych Polski nie znamy. Jedynie w formie przypuszczenia można wyrazić sąd, iż ze swej strony Krzywousty przyrzekał nie popierać w przyszłości Sobiesława oraz uznał przynależność do Czech spornego dotychczas Kłodzka193. Natomiast wątpliwe jest, aby w układzie tym Bolesław obiecał pogodzić się ze Zbigniewem i przywołać go z powrotem do kraju 194. Fakt, iż starszy syn Hermana do końca jeszcze r. 1112 przebywał na wygnaniu, zdaje się dostatecznie przeczyć takiemu przypuszczeniu. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa drażliwą tę sprawę załatwiono kompromisowo w taki sposób, iż Zbigniew pozostał nadal w Czechach, a Władysław zobowiązał się jedynie nie udzielać mu czynnego poparcia193. Z takiego przedstawienia warunków układu z r. 1111 wynika, iż stroną zwycięską był polski Bolesław, który nie tylko żadnych zobowiązań Czechom nie złożył, ale swą nad nimi przewagę zadokumentował narzuceniem przeciwnikowi własnych warunków. Tak więc po dziewięciu latach walk udało się ostatecznie Krzywoustemu osadzić w Czechach własnego kandydata; ale w jakżeż zmienionych warunkach. Zamiast orężnego zwycięstwa - - kompromisowy układ pokojowy; zamiast tronu całych Czech - - drobna dzielnica; zamiast wreszcie perspektywy oddziaływania na sprawy wewnętrznoczeskie - - sprzymierzeniec w odległej dzielnicy północno-zachodniej. O taki wynik walk nie można jednak obwiniać Krzywoustego. Przecież nawet rozporządzającemu znacznie większymi zasobami sił państwa Chrobremu nie udało się utrzymać 191 Żatec wydzielony był jeszcze w XI w. Spietygniewowi; por. Cosmas, II, c. 14. 192 Tak np. w r. 1114 zdobyły wojska polskie Kłodzko, przy czym brak wzmianki o zdobyciu uprzednim Kamieńca. Widocznie należał już wówczas do Polski. i9s \y 1114 r. posiłki polskie i wojska Sobiesława czeskiego zdobyły go na Władysławie; widocznie więc już wówczas Kłodzko należało do Czech. 194 Takie twierdzenie wypowiedział swego czasu Zakrzewski, Okres do schylku XII w., 88. 195 Tak przypuścił słusznie już Gródecki, Rządy juniorów, 92; por. wyżej s. 71 n. 117 w Czechach, które po krótkim władaniu ostatecznie i bezpowrotnie stracił. Przeciwnie Krzywousty — jeszcze w r. 1105 był on w czasie trwania sojuszu z Kolomanem węgierskim bliski zrealizowania swego pierwotnego wielkiego planu. Nawet po odpadnięciu swego sprzymierzeńca wę-giąjrskiego w r. 1108 był Bolesław w końcu r. 1109 panem sytuacji, osadzając na krótki czas Borzywoja w Pradze i będąc w taki sposób bliski realizacji swych daleko sięgających zamierzeń. Rzeczywistymi przyczynami ostatecznych niepowodzeń polskich były okoliczności od Bolesława niezależne: a więc w r. 1105 wycofanie się Kolomana spod Pragi, a w r. 1109 opóźnienie się posiłków Wiprechta z Groicza, a zapewne i niepopularność w Czechach samego Borzywoja. Wmieszanie się wreszcie w sprawę czeską króla niemieckiego i uwięzienie przezeń pretendenta (początek 1110) przekonały dopiero ostatecznie Krzywoustego, iż sprawa obsady lenna czeskiego traktowana jest zawsze przez królów niemieckich jako wyłączna ich atrybucja i nie dopuszczą oni nigdy do mieszania się w nią czynników obcych. Tym też przede wszystkim należy tłumaczyć modyfikację od r. 1110 pierwotnego planu polskiego i postanowienie sobie już w jesieni 1110 r. przez KrzywoUstego mniejszego zadania: osadzenia Sobiesława na dzielnicy czeskiej. Niepowodzenie mimo zwycięstw orężnych i tej akcji skłoniło ostatecznie Bolesława do ugody z Czechami. Na tej też drodze udało mu się również łatwiej niż poprzednio tak zmodyfikowany i ograniczony swój plan wprowadzić w życie. Rolę przy tym gwaranta dotrzymania umowy między braćmi objął nadal sam Krzywousty, jak tego dowodzą wymownie wypadki w Czechach z lat 1113—1115. Zatargi, jakie w pierwszej połowie r. 1113 zaistniały między Władysławem a Sobiesławem, zakończone zegnaniem księcia dzielnicowego (zapewne w czerwcu 1113)196, dały Bolesławowi okazję do ponownego wmieszania się w spory braci i naprawienia błędu sprzed trzech lat, tj. domagania się dla swego pupila korzystniejszej dla niego i polskiej racji stanu dzielnicy. Zjazd z królem węgierskim z lutego r. 1113 miał też zapewne na oku, obok sprawy Zbigniewa i ewentualnego pośrednictwa Kolomana w sporze Bolesława z arcybiskupem Marcinem197, wybadanie stanowiska króla wobec nowej, wytworzonej w Czechach sytuacji; przypuszczalnie też Krzywousty przy tej okazji pragnął zapewnić sobie, jeśli już nie czynną pomoc węgierską w przyszłym poparciu pretensyj Sobiesława, to przynajmniej życzliwą neutralność na wypadek wmieszania się króla niemieckiego. Mimo przychylnego przyjęcia, jakiego doznał na Węgrzech Bolesław, do konkretnych postanowień w tych we por cosmas, III, c. 39; Novotny Ceske dejiny, l, cz. 2, 504 nn. 197 Por. wyżej s. 77. 118 wszystkich kwestiach, zdaje się, nie doszło. Okoliczność ta, jak również zajęcie się przez Bolesława w lecie 1113 r. wypadkami pomorskimi198, zaważyły znów nad udzieleniem pomocy wygnańcowi czeskiemu. Wypędzony Sobiesław,- który początkowo miał zamiar szukać schronienia w Polsce, zmuszony był zmienić swój plan i prosić z kolei o opiekę i pomoc cesarza Henryka, który go jednak kazał wtrącić do więzienia199. Ostry współczesny wyrok na Wiprechcie groickim, dawnym stronniku Borzywoja, a obecnie popierającym Sobiesława, skazanym na wiosnę r, 1113 na karę śmierci200, nie zachęcał również księcia polskiego do podjęcia sprawy swego czeskiego pupila, który w międzyczasie zwolniony z więzienia szukał w Polsce pomocy201. Ośmielony tym Władysław, zrywając ostatecznie ugodę z r. 1111, pojednał się z Ottonem ołomuniec-kirn, uwolnił go z więzienia202, a w r. 1114 ożenił go nawet z rodzoną siostrą własnej żony, Zofią, córką Henryka hrabiego Bergu, wiernego stronnika cesarskiego203. W taki sposób w dwa zaledwie lata po zawarciu ugody polsko-czeskiej groziło Krzywoustemu jej zupełne zerwanie, a przeciw osamotnionej Polsce powstawała nowa koalicja czesko-nie-miecko-morawska. Stan rzeczy z r. 1114 przypominał w taki sposób w ogólnych zarysach sytuację z r. 1103, zakończoną klęską Bolesława i niepomyślnym dlań pokojem204. Dla tych wszystkich przyczyn zwlekał Bolesław przez dłuższy czas z ujęciem raz jeszcze sprawy Sobiesława w swe ręce. Dopiero w drugiej połowie r. 1114, korzystając z niepowodzeń Henryka w walkach jego z Fryzami i zatargów jego z Fryderykiem arcybiskupem kolońskim205, zapewniwszy sobie nadto przychylne stanowisko we w lecie 1113 zdobył Bolesław na Pomorzanach Wyszogród i Nakło; por. Gali, III, c. 26; Roczn. świętokrz. MPH, II, 774: „Bolezlaus tertius Nakel et alia castra obtinuit". 1M Cosmas, III, c. 39: „Zobezlau ... tenuit viam yolens per Zribiam transire in Poloniam yalde enim timuit fratris sui presentiam ... occurrit ei Erkembertus ... fingens ei, quod cesaris per gratiam omnem suam obtineret iustitiam ... Mox inter prandendum armata manu adhibita super hospitem clausit ostium". 2°o Annales Pegavienses (MG SS, XVI, 251); por. Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI 275; N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 503; Blumschein, Wiprecht, 45. Kara śmierci została następnie zmieniona na więzienie w zamku Trifels, które trwało 3 lata. 201 Cosmas, III, c. 39: „Post unum mensum ... Zobezlau ... absolvitur ... et repetit silvam, ita illi lapsi celeri fuga tendunt in Poloniam". 202 Ibid.; por. No v ot n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 505 nn. sos por N o v o t n y, op. cit., 505 przyp. 3, gdzie zestawienie źródeł i literatury do sprawy małżeństwa Ottona i Zofii. W r. 1115 rodzi się Ottonowi córka Eufemia, stąd granica non post quam ślubu. 204 Por. wyżej s. 81 n. "°5 O niepomyślnych dla Henryka z tego roku walkach w zachodnich Niem- 119 następcy Kolomana, Stefana II węgierskiego206, postanowił Bolesław siłą zmusić Władysława do respektowania warunków układu z r. 1111 i przywrócić Sobiesława na udzielną dzielnicą. Celem wyciągnięcia w .zmienionej sytuacji maksimum dla siebie korzyści postanowił Bolesław wymusić dla swego protegowanego przytykającą do Polski prowincję kłodzką, aby na przyszłość być pewnym, iż złamanie układu ze strony Władysława nie będzie mogło mieć bezkarnie miejsca. Wspólna wyprawa Krzywoustego i Sobiesława na ten gród, zakończona zdobyciem zawzięcie bronionej tej miejscowości207 i usadowieniem się tu juniora czeskiego, rozstrzygnęła tym razem rychło o wyniku wojny. Tym razem cios przeciw Władysławowi został wymierzony trafnie. Możność swobodnego komunikowania się księcia polskiego z juniorem czeskim oraz uzyskanie przez Polskę w taki sposób bramy wypadowej do wnętrza Czech208 złamały ostatecznie opór księcia praskiego i uczyniły go chętnie j szym do rokowań pokojowych. Inicjatywa ich wyszła tym razem ponownie od księcia polskiego209, który choć po zdobyciu Kłodzka był stroną zwycięską, pragnął jednak za wszelką cenę skończyć już raz ze sprawą czeską i wszystkie siły poświęcić wypadkom pomorskim. Rokowania toczyły się jednak mimo wszystko powoli. Dopiero w marcu r. 1115, a więc w 3 miesiące po wszczęciu rokowań przez Bolesława, stanął między braćmi układ. Tak długa zwłoka jest oczywiście zupełnie zrozumiała, gdyż Władysław nie mógł się za żadną cenę zgodzić na pozostawienie w rękach juniora bramy wypadowej do Czech, którą by mógł każdej chwili otworzyć swemu polskiemu protektorowi. To też rokowania toczyć się musiały bez przerwy przez całe te 3 miesiące, a wynikiem ich ostatecznym był obustronny kompromis. Sobiesław otrzymał prowincję hradecką (Hradec Kra- czech por. Giesebrecht, Kaiserzeit, III, cz. 3, 829—841; Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 297—309. 206 Koloman zmarł 4 II 1114. Stanowisko jego syna wobec sprawy czeskiej w latach 1114—1115 nie jest bliżej znane. O jego nieprzychylnym dla Władysława stanowisku wnioskować należy z faktu, iż w r. 1116 wybuchła między obu władcami wojna; por. Cosmas, III, c. 42. Por. w tej sprawie niżej rozdz. VI. 207 Cosmas, III, c. 40: „1114 Zobezlau ąuibusdam Polonis secum assumptis ve-niens ad castrum Kladzko temptat precibus et promissionibus multis, quo sibi cives aperirent portas urbis ... Quibus concessa pace vix evadentibus periculum mortis combusta et funditus est eversa civitas tota"; por. Novotny, Ceske de-jiny, l, cz. 2, 508—509. 208 O „ścieżce polskiej" z Kłodzka przez przełęcz Nachod do Czech por. Friedrich, D. historische Geographie Bohmens, 91. 209 Cosmas, III, c. 41: „1115 mensę lanuario dux Poloniorum Bolezlaus avunculo suo Wladizlao precarias mittit litteras". W dalszym ciągu przedstawia Kosmas wypadki tak, jakby Bolesław prosił Władysława o pokój. N o v o t n y, Cesk'e dejiny, I, cz. 2, 509, przyjmuje jedynie istnienie pośrednictwa między braćmi. 120 love) z czterema grodami210, nie graniczącą wprawdzie bezpośrednio z Polską, ale mimo wszystko było to jednak w porównaniu z poprzednim działem Sobiesława wielkim ustępstwem na rzecz brata i Krzywoustego, który w taki sposób pozostawał nadal stroną zwycięską i utrzymał się przy swej naczelnej tezie: uzyskania we wschodnich Czechach sprzymierzeńca i możności łatwej penetracji w głąb kraju. Dawało to gwarancję, iż- tym razem pokój między braćmi będzie przez obie strony obserwowany. Dłużej natomiast toczyły się rokowania ż samym Bolesławem polskim, w czym dopatrywać -się należy chęci gruntownego załagodzenia dotychczasowych nieporozumień i oparcia przyszłego przymierza na trwałych węzłach rodzinnych. Na czas ten przypadają też zapewne rokowania polsko-czeskie i polsko-szwabskie o rękę trzeciej siostry księż-ny czeskiej, Salomei, hrabianki Bergu, która miała być gwarantką dobrych na przyszłość stosunków między nowymi szwagrami. Sam ślub odbył się najprawdopodobniej między marcem a lipcem r. 1115211 i związał księcia polskiego osobiście z interesami Władysława silniej niż wszelkie dotychczasowe układy i przysięgi. Inna rzecz, jak na to nowe małżeństwo zapatrywał się cesarz Henryk. Że spowinowacenie się księcia polskiego z domem wiernie mu oddanych książąt czeskich musiało mu być na rękę, to pewne212. Jednak jak z takim poglądem pogodzić inne przypuszczenie, że to właśnie św. Otton bamberski zapośredniczył to małżeństwo213? Przecież biskup bamberski stał właśnie w r. 1115 (maj— —czerwiec) w ostrej opozycji do cesarza214. Jeśli więc inicjatywa ślubu wyszła rzeczywiście od Henryka, to nie mógł w nim uczestniczyć Otton, a jeśli ten ostatni był rzeczywistym sprawcą małżeństwa, to dojść ono musiało chyba do skutku bez wiedzy, a może nawet zgody cesarza. Jeśli 210 Cosmas, III, c. 41: „mensę marcio iterum pristinam [Władysław] revocat eum [Sobiesława] in gratiam et dat ei civitatem Gradec et totam ... cum quator castellis provinciam". 211 Źródłami do ślubu Bolesława z Salomeą są opowiadania Ortlieba i Bertolda zwiefalteńskich (MPH, II, 3, 5, 6); pór. B a l z e r, Genealogia, 122, gdzie zestawienie oraz podana data ślubu 1113 r. wynikła oczywiście z uwzględnienia nieistniejącej córki Krzywoustego i Salomei, Adelajdy. Kętrzyński, Na marginesie Genealogii, 42, przyjmuje datę ślubu r. 1114. Naszym zdaniem należy go położyć na marzec—lipiec 1115. 212 Por. Zakrzewski, Okres do schyłku XII w., 88. 218 Por. Stalin Chr. Fr., Wirtembergische Gesch., II, 357; Zakrzewski, Okres do schyłku XII w., 88; N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 496. 214 Otton opowiedział się właśnie w tym czasie po stronie legata papieskiego Kunona, który w maju 1115, za swego pobytu w Saksonii wyklął ponownie Henryka; por. Juritsch, Otto v. Bamberg, 164—170; Giesebrecht, Kaiserzeit III, cz. 3, 955; Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 316—320; Schumann, D. pa-pstlichen Legaten in Deutschland (1056—1125), Marburg 1912, 94—96. 12T zaś uprzytomnimy sobie, iż ślub Krzywoustego z Salomeą miał miejsce w chwili dla Henryka V najniepomyślniejszej, kiedy cesarz pokonany przez zbuntowanych książąt saskich pod Welfenholz (11 II 1115) i świeżo wyklęty przez legata papieskiego Kunona215 znajdował się w ciężkim położeniu, to w zawartym współcześnie związku księcia polskiego z córką hrabiego Bergu, który już trzecie z kolei dziecko wydawał za władcę słowiańskiego, należy zdaniem naszym dopatrywać się, jeśli już nie polityki Henrykowi nieprzychylnej, to przynajmniej chęci załatwienia sporu polsko-czeskiego bez interwencji niemieckiej, a może nawet poza plecami cesarza. Wobec wyników wojny z r. 1109 oraz nieudałych in-terwencyj z grudnia tego roku i września r. 1110, był to jedyny sposób osiągnięcia zamierzonych celów przez Bolesława bez ściągnięcia zemsty niemieckiej. Z chwilą spowinowacenia się dwóch dotychczasowych antagonistów rokowania o pokój potoczyły się żwawiej. W_ lipcu 1115 r. zjechali się nad Nysą śląską na granicy Polski i Czech trzej szwagrowie oraz So-biesław; tu też nastąpiło ostatecznie zawarcie pokoju i zaprzysiężenie jego warunków216. Choć treści ich bliżej nie znamy, to jednak z przesłanek poprzednich oraz z dalszego ustosunkowania się-wzajemnego obu sąsiadów wnosić należy, iż układ nad Nysą zakończył ostatecznie trwający od r. 1102 a"ntagonizm polsko-czeski i zapoczątkował poprawne między stronami stosunki. Powtórzono w nim zapewne treść pokoju z r. 1111 i rezygnację Czech z trybutu ze Śląska, a Polski z pretensji do Kłodzka. Od tej daty obaj nowi szwagrowie pozostawali do końca życia Władysława w przyjaznych ze sobą stosunkach217. W r. 1117 i w wypadkach związanych z powrotem na tron Borzywoja (za zgodą zresztą Władysława)218 nie wziął Bolesław polski zupełnie udziału. Nawet w ponownych zatargach księcia praskiego z Sobiesławem z marca r. 1123, mających za swą przyczynę odebranie temu ostatniemu Moraw i zwrócenie ich spadkobiercom Lutolda berneńskiego219, zachował Krzywousty ścisłą neutralność udzielając ponownemu wygnańcowi jedynie w Polsce 215 por. poprzedni przyp. 216 Cosmas, III, c. 41: „Ełusdem anni [1115] mensę lulio dux Wladislaus et fratres eius Otto et Zobezlau iuxta fluenta amnis Nizam cum duce Poloniorum Bolezlau incitum conyeniunt ad placitum atąue inter se datis et acceptis sacra-mentis confirmant federa pacis". W sprawie zjazdu tego por. Zakrzewski, Okres do schylku XII w., 88; Gródecki, Dzieje Polski, I, 119, pod mylną datą 1114 r.; N o v o t n y, Ceske dejiny, l, cz. 2, 509 nn. 217 Wszystkie 3 siostry zjechały się raz w Zwiefalten dła uczczenia rodzinnej fundacji; por. Bertold (MPH, II, 7); związki, ich oczywiście musiały być częstsze niż to ze źródeł wynika. 218 Por. Cosmas, III, c. 43; N o v o t n y, Ceske dejiny, l, cz. 2, 523—531. 219 Cosmas, III, c. 51; Novotny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 542—549. 122 schronienia, a odmawiając mu czynnej pomocy do odzyskania dzielnicy220. Na wygnaniu też przebył Sobieslaw prawie aż do śmierci brata, z którym dopiero w r. 1125 się pojednał. Wywdzięczając się za takie stanowisko Bolesława, użyczył mu Władysław w r. 1123 pomocy w nieudanej zresztą próbie osadzenia na księstwie włodzimierskim Jarosława Ślwiętopełkowicza, dawnego szwagra ruskiego księcia polskiego221. Dopiero zgon Władysława (12 IV 1125) miał przerwać 10-letnie serdeczne między Polską a Czechami stosunki. Zestawmyż raz jeszcze obraz zmagań Bolesława z zachodnimi sąsiadami Polski o niepodległość i odpowiednie miejsce w polityce międzynarodowej. Wielki, na skalę Chrobrego powzięty plan osadzenia w Czechach księcia, który Polsce zawdzięczając swe stanowisko dawałby gwarancję przyjaznych z nią stosunków, a Krzywoustemu pozwoliłby mieć wpływ na wewnętrzną politykę Czech, a może nawet Niemiec, spełzł w ostatecznym przebiegu wypadków na niczym. Po 13-letnich walkach Bolesław musiał zrezygnować ze swej pierwotnej koncepcji i pójść na kompromis, godząc się na wydzielenie swemu pupilowi jedynie odrębnej dzielnicy, nawiązując równocześnie przyjazne stosunki z dworem praskim. Jednak i przy takim obrocie wypadków wpływ swój w Czechach zadokumentował książę polski tym, iż przeprowadził oddanie swemu protegowanemu dzielnicy czeskiej na pograniczu z Polską, dając tym samym do zrozumienia, iż gwarancję nad spełnieniem obustronnych przyrzeczeń obejmuje na 'przyszłość sam i uzyskując w taki przynajmniej sposób możność łatwego przekraczania gór sudeckich, które jeszcze w r. 1110 z takim trudem przyszło mu przebywać. Czy w takim zwinięciu pierwotnego planu winę ponosi sam Krzywo-usty? Z góry trzeba odpowiedzieć, że nie. Zarówno jego polityka od-osobniania przeciwnika i wyszukiwania przymierzy, które by mu zapewniały przewagę liczebną nad wrogiem, jak i sukcesy militarne polskie z lat 1105, 1108, 1109, 1110 i 1114 dowodzą, że od chwili opuszczenia księcia praskiego przez Swiętopełka w r. 1103 książę polski w zatargach z Czechami przejął inicjatywę w swe ręce i z walk wychodził prawie zawsze zwycięsko. Że w ostatecznym wyniku nie odniosła Polska takich korzyści, jakich się spodziewać należało, wina to przede wszystkim sprzymierzeńców Bolesława: Kolomana węgierskiego i Wiprechta z Groicza, którzy zadaniu nie sprostali lub w decydującej chwili Krzy-woustego opuścili. Przyczyn niepowodzeń polityki czeskiej Bolesława 220 Cosmas, III, c. 51: „deinde mensę Novembri transit [Sobiesław] in Poloniam, quem dux Bolezlaus honeste in sua recepit". a21 Por. Letop. po ipatskomu spisku, 206: „1123 Tom że letie pridie Jarosław Swiatopołczicz s Ugry i s Lachy i s Czechy i s Wołodarom i Wasilkom Wołodi-mierju". Por. w tej sprawie jeszcze rozdz. VI. 123 doszukiwać się dalej należy w stosunkach pomorskich, gdyż właśnie napad w r. 1108 odebrał Krzywoustemu owoce zwycięstwa nad Swięto-pełkiem i zmusił do przedwczesnego wycofania się z Czech. Wreszcie sam istniejący od wieku przeszło antagonizm polsko-czeski o przodujące w zachodniej Słowiańszczyźnie miejsce nie sprzyjał koncepcji księcia polskiego; zbyt świeża była jeszcze pamięć sukcesów dyplomatycznych Wratysława I nad Polską. Szalę przechyliła wreszcie ingerencja Henryka niemieckiego, który mimo swych na zachodzie niepowodzeń, starał się tym silniej wobec państw słowiańskich zadokumentować potęgę imperium niemieckiego. Z wojny z królem niemieckim wyszedł wprawdzie Bolesław z honorem, choć może bez tak znacznych sukcesów militarnych i dyplomatycznych, jak się to zwykle w nauce polskiej przyjmuje; zatrzymując pełną suwerenność nad dziedzictwem Hermana, przekonał się dostatecznie, iż na drugi podobny wysiłek nie stać młodego i wycieńczonego długą wojną domową organizmu państwowego Polski. Toteż wobec nieustępliwego w sprawie czeskiej Henryka V cofnąć się musiał Bolesław ze swej sprzed r. 1109 linii politycznej, a nawet późniejsze złamanie warunków pokojowych przez króla niemieckiego nie skłoniło księcia polskiego do wyciągnięcia z tego konsekwencyj. Ale mimo to nawet, likwidując ostatecznie w r. 1115 swe antyczeskie stanowisko i zawierając pokój, starał się książę polski być niezależnym od cesarza, wybierając na czas rokowań pokojowych z Czechami i ślubu z Salomeą z Bergu momenty dla Henryka na j niepomyślnie j sze. Decydując się też ostatecznie w lipcu r. 1115 na przymierze ze swym dotychczasowym wrogiem czeskim, mógł śmiało powiedzieć, iż dokonał tego kroku dobrowolnie, a nie pod przymusem czy sugestią ze strony niemieckiej. Główna natomiast uwaga Bolesława polskiego od r. 1109 poczęła się coraz silniej skupiać na sprawach północnych. Zarówno zwycięstwo nad Pomorzanami pod Nakłem w r. 1109, jak i późniejsze w r. 1113 ostateczne zdobycie tego grodu dowodziło, że Bolesław, rezygnując ze swych szerokich planów czeskich, szukać poczynał rekompensaty na północy. Lecz nauczony doświadczeniem z r. 1109 postanowił Bolesław przeprowadzić podbój Pomorza bez ponownego narażania Polski na konsekwencje wypadków ż sierpnia i września 1109 r., nawet z ewentualnym zrezygnowaniem z najwyższego zwierzchnictwa nad ziemiami pomorskimi. Pod tym też względem okazał Krzywousty dojrzałość i rozwagę głębokiego polityka i dlatego też w oczekującej go w przyszłości rywalizacji z cesarstwem o ujście Odry osiągnął summum dla Polski możliwych korzyści. ROZDZIAŁ IV Walki z Pomorzanami i Prusakami Kraj objęty dorzeczami Wisły i Odry na wschodzie i zachodzie, Wartą i Notecią od południa, a morzem od północy1 nazywano od najdawniejszych czasów Pomorzem2. Granice geograficzne jednak tego kraju nie pokrywały się zawsze z granicami etnograficznymi (językowymi) z jednej strony, a politycznymi z drugiej, z których ostatnie ulegały w ciągu wieków ciągłym wahaniom. Na zachodzie granica językowa, a zarazem etnograficzna, a przypuszczalnie i polityczna, była pierwotnie wysunięta bardziej na zachód od późniejszych granic politycznych, a nawet geograficznych. Szła ona od ujścia do Bałtyku Reknicy (obejmując zarazem południowe części Rugii) w górę rzeki, a dalej w kierunku południowo-wschodnim Treblą, dochodząc do Odry gdzieś w okolicach na południe od Szczecina3. Zasięg dialektu czysto pomorskiego obejmował w taki sposób wschodnich Chy-żan i Czrezpienian, dalej Ukrzan i Rzeczan4, przekraczając daleko na zachód dorzecze Odry. Natomiast południowa granica językowa Pomorza, w świetle dzisiejszych wyników badań, nie dochodzi obecnie do linii Warty i Noteci, 1 O granicach geograficznych Pomorza por. Duda, Rozwój terytorialny Pomorza, Kraków 1909, 19. 2 Pierwsza wzmianka o nazwie Pomorza pochodzi, jeśli nie przeoczyliśmy niczego, z r. 1046; jest nią wiadomość o „dux Bomeranorum" Ziemomyśle w Rocznikach altaheńskich (MG SS, XX, 802). 3 Zachodnia granica językowa Pomorza przedstawiona została na podstawie wyników pracy T. Milewskiego, Zachodnia granica pomorskiego obszaru językowego w wiekach średnich „Slavia Occid.", X, 130—131 i mapa); por. też Spławiński-Lehr, O narzeczach Słowian nadbałtyckich, Toruń 1934, 47. 4 Niesłusznie tedy ostatnio B a l z e r, Pisma pośm., III, 56, uznaje Czrezpienian, Ukrzan i Rzeczan za plemiona lutyckie. Przejściowo należeli oni do związku wałeckiego, ale tylko pod względem politycznym a nie etnicznym. 125 przynajmniej na wschodnim swym odcinku, zatrzymując się na linii Sępolno—Nowe5, przy czym Krainę (terytorium między Kamienną i Notecią) zalicza się do krainy przejściowej między dialektem kaszubskim a wielkopolskim6. Dawniej granica jednak przebiegać musiała bardziej na południe od dzisiejszej, skoro okolice Nakła były jeszcze przed podbojem Pomorza przez Krzywoustego silnie zaludnione7, a nie ma najmniejszych danych, aby ówczesnych ich mieszkańców poczytywać za Polaków. Dopiero w czasach późniejszych, pod naciskiem kolonizacji polskiej, granica etnograficzna cofnęła się tu bardziej ku północy, spod Wyszogrodu na Nowe8. Dalszy jednak ciąg granicy Pomorza od Wielkopolski jest dotychczas nie zbadany9, w wytyczeniu więc jej na zachód od Nakła poprzestać wypadnie na niezbyt w tej mierze wiarygodnych wiadomościach źródeł średniowiecznych. Z przekazów XII w. wnioskując, przyjąć wypadnie, iż między Nakłem a Santokiem granica etnograficzna pomorska opuszczała Noteć, cofając się ku północy w okolice Bytynia i Wałcza10, idąc równolegle do rzeki aż pod Pyrzyce względnie jeziora rzeki Płony11. Dopiero na skrajnym zachodzie osadnictwo na północ od Warty docierało, zdaje się, znów do samych jej brzegów. Czy jednak 5 W sprawie południowej granicy Kaszubów por. N i t s c h, Dialekty języka polskiego, Kraków 1921, 318—319; tenże, Mapa narzeczy polskich, Kraków 1919, l nn. i mapa; tenże, Dialekty Prus Zachodnich („Prace Kom. Język. AU", III, 182); Lorentz, Gesch. d. pomeranischen Sprache, 9; Wojciechowski Z., Polska nad Wisłą, 44. 8 Ostatnio Zabrocki, Charakterystyka językowa Pomorza (Tydzień o Pomorzu), Poznań 1934, 163—166, przeprowadza dzisiejszą granicę dialektu kaszubskiego od Przywidzą przez Klincz, Wdzydze, Giełdan, Swornegacie do Konarzyna. Za południową granicę dialektu borowiackiego (przejściowego) przyjmuje ogólnie dzisiejszą granicę województwa pomorskiego od poznańskiego, a więc nieco na południe od linii wyznaczonej przez Nitscha. 7 Gali, III, c. l, wspomina pod r. 1109 o siedmiu grodach w okolicy Nakła. 8 Natomiast Tymieniecki, Pomorze za pierwszych Bolesławów, („Strażnica Zachodnia", 1922, II, 262—263) oraz ostatnio w „Rocznikach Histor.", 1937, XIII, 126 n., przyjmuje pierwotną etnograficzną przynależność Krainy do Polski, przypuszczając, iż Kaszubi napłynęli w okolice Kartuz i Kościerzyny od zachodu. 9 Por. Zabrocki, Charakterystyka, 166. 10 Gali, II, c. 30, 31, wspomina o zdobyciu w r. 1105 przez Skarbimira Bytynła i spustoszeniu przezeń okolicznych miast. Tymieniecki, Pomorze za Bolesławów, 261, przyjmuje, iż granica osadnictwa szła nieco dalej na północ działem wodnym Noteci i Bałtyku. 11 Św. Otton opuściwszy Santok przez 7 dni przedzierał się przez bezludne puszcze w kierunku Pyrzyc i- dopiero po minięciu jeziora (stagnum, zapewne Wądół lub Chłop) przybył do pierwszych wsi pomorskich, a stąd na trzeci dzień dotarł do Pyrzyc; por. Ebbo, II, c. 4, 5. Co do itinerarium Ottona por. jeszcze niżej rozdz. VI. 126 siedzący nad nią w X w. Licykawicy byli Pomorzanami czy Polakami, trudno przy dzisiejszym braku wiadomości rozstrzygnąć12. W przeciwstawieniu do granic językowych, które z biegiem wieków coraz bardziej kurczyły się pod naporem Niemców i Polaków13, granice polityczne Pomorza ulegały wciąż znacznym wahaniom w obu kierunkach. Pierwotnie pokrywały się zapewne z obszarem językowym. Za czasów Karola Wielkiego (r. 789) podbici przezeń Lutycyu docierali zapewne tylko do rzeki Piany (i to do jej górnego i środkowego biegu)15, obejmując w taki sposób jeszcze zachodnich Czrezpienian, Chyżan i Do-leńców po Reknicę z Treblą i środkową Pianę16. W X w. granica pomór -sko-lutycka przesunęła się znacznie już ku wschodowi po Odrę, skoro w czasach Ibrahima ibn Jakuba do związku weleckiego należał Szczecin, stolica pierwotna Ukrzan17. W związku z rozkładem monarchii lutyckiej (około r. 1057) Czrezpienianie i Chyżanie (przynajmniej wschodnie ich odłamy) przyłączyły się z powrotem do Pomorza18, podbite przypuszczalnie w drugiej połowie XI w. ponownie przez tamtejszych książąt, których władza obejmowała około r. 1113 znów Ukrzan, Dolencow, Czrezpienian i Chyżan z grodami: Szczecinem, Dyminem i Kessinem19 oraz wyspami Wolinem i Uznołmem20. Tak więc granica polityczna Pomorza od 12Widajewicz, Licikawiki Widukinda, Poznań 1927, kwestii tej nie rozstrzyga; por. też W o j c i e c h o w s k i Z., Polska nad Wisłą, 53. 13 Oczywiście zmianom tym mogły ulec dopiero w ciągu XIII i XIV w.; w XII w. nie były one, mimo zmian granic politycznych, naruszone. 14 Por. Annal. Laurish. (MG SS, I, 34); Fragm. Annal. Chesnii, (ibid): Karol W. „fuit usąue ad Pana fluvium et subdidit nas nationes in sua ditione"; Annal. Fuld. (ed. in us.), 11: „Carlus ... transito flumine Sclayorum, qui vocantur Wilzi terram ... ditioni suae subiugavit". 15 Por. poprzedni przyp. Fakt dotarcia Niemców do Piany zdają się potwierdzać późniejsze bulle papieskie dla arcybiskupstwa hamburskiego (np. K l e m p i n, Pomm. UB., I, nr 17, r. 989), wymieniając Pianę jako wschodnią granicę tej metropolii, mając oczywiście na myśli tylko bieg środkowy tej rzeki. 16 Wedle Niederlego, Puvod a pocatky Slovanu, 123—146, do Lutyków należały plemiona: Chyżan, Czrezpienian, Doleńców, Ratarów, Brzeżan, Linian, Morzyczan i Ukrzan. Jednak 3 pierwsze i ostatnie plemię etnograficznie zaliczały się do Pomorza; por. Milewski, Granica językowa, 130 nn. i mapa. 17 Por. ostatnio w tej sprawie Widajewicz, Przy ujściu Odry w drugiej połowie X w., Poznań 1935, 17—46, oraz Maleczyński, „Kwart. Histor.", 1936, 483 nn. 18 Por. B a l z e r, Pisma pośm., III, 60. 19 Kessłn (koło Rostoku) wymieniony jest w posiadaniu pomorskim w r. 1121; Szczecin zdobył na Świętopełku w r. 1121/2 Krzywousty; Dymin należał do Pomorza jeszcze w r. 1128; por. niżej s. 185. 20 Uznoim zdobywał na księciu pomorskim w r. 1129 król duński Niels (por. Saxo Gram., MG SS, XXIX, 75—76; Ebbo, III, c. 5; Helmold, I, c. 38); por. w tej sprawie niżej rozdz. VI. 127 zachodu w pierwszej ćwierci XII w. pokrywa się znów w ogólnych przynajmniej zarysach z granicami sprzed r. 789 oraz z późniejszą granicą prowincji pruskiej Yorpommern. Jeszcze bardziej chwiejna była południowa granica polityczna Pomorza. W pierwszej połowie X w., przed podbojem kraju przez Mieszka21, sięgała ona prawdopodobnie pod Santok na lewym brzegu Warty, gdzie odkryto ostatnio grodzisko z VIII—X w., różniące się techniką budowy wałów od późniejszych obwarowań polskich22. W związku z podbojem Pomorza przez Piastów gród ten uległ spaleniu23, a granica wpływów polskich sięgnęła po ujście Odry. Kwestia południowej granicy Pomorza wyłoniła się znowu dopiero z chwilą utraty nad nim zwierzchnictwa za czasów Szczodrego (1058—1079)24. W latach 1090—1113, z jakich posiadamy o pograniczu polsko-pomorskim szczegółowsze wiadomości, linią graniczną od Santoka po Nakło była Noteć, nad którą toczył w tych czasach ciągłe walki z poganami najpierw Herman, a później Krzywousty25. Dalej na wschodzie przechodziła ona jeszcze w r. 1092 przez okolice Drzycima nad Czarną Wodą26; później (przypuszczalnie w latach 1092— 21 W sprawie chronologii podboju Pomorza przez pierwszych Piastów por. Widajewicz, Najdawniejszy piastowski podbój Pomorza, Poznań 1931; tenże, Przy ujściu Odry, pass.; autor ten określa datę podboju Pomorza przez Mieszka na rok circa 960. 22 Por. Z a n t o c h, Eine Burg im deutschen Osten, hrgb. v. A. Brackmann u. W. U n v e r z a g t, Leipzig 1936, 78—83, 128—133. Odkryto tu gród, którego czas określa się na w. VIII—X, obwarowany palisadą, w przeciwieństwie do późniejszych obwarowań z czasów polskich (izby drewniane napełniane ziemią). T y-mieniecki i Kowalenko („Roczn. Histor.", 1937, XIII, 125—37) w recenzji tej książki -wypowiedzieli się przeciw wnioskom wysnutym z tego spostrzeżenia. Pierwszy przyjmuje nadal etniczną przynależność Santoka do Polski w czasach Mieszka (126). Kowalenko udowadniając, słusznie zresztą, iż używanie palisad jest właściwością słowiańską, -wyprowadza jednak z tego nie dosyć, zdaniem naszym, umotywowany wniosek o przynależności Santoka do Polan; por. też Wójcie-c h o w s k i, Polska nad Wisłą, 53. 23 Por. Z a n t o c h, Eine Burg im deutschen Osten, 132. 24 Por. Gali, I, c. 22. Koczy, Duńczycy na Pomorzu w latach 1157—1227 (Tydzień o Pomorzu, 37), niesłusznie powątpiewa w wiarygodność wiadomości Galia. Niezależnie od tego, czy panowanie Polski ograniczało się do Pomorza wschodniego (tak przyjmuje Kętrzyński, Kazimierz Odnowiciel, RAU. h., XXXVIII, 336), czy ogarniało i ujście Odry, zwierzchność polska nad Pomorzem do czasów Szczodrego nie powinna ulegać zakwestionowaniu. 25 W r. 1091 toczy pod Nakłem walki Herman (Gali, II, c. 3); około r. 1097 zdobywa Krzywousty Międzyrzecz (II, c. 14); tenże walczy pod Santokiem 1099— —1100 (II, c. 17, 18), pod Czarnkowem — 1108 (II, c. 44), Ujściem — 1108 (II, c. 47), Wieleniem -- 1108—1109 (II, c. 48), Nakłem -- 1109, 1112 (III, c. l, 26), Wyszogrodem -- 1113 (III, c. 26) i Nakłem -- 1113 (Roczn. Swiętokrz., MPH, II, 774). 26 Por. Gali, II, c. 2: „cumąue iam ... sui regni finibus propinąuarent ... Po- 128 1113) cofnęła się ona pod naporem napadów pomorskich na południe na granice etnograficzne i naturalne, pod Wyszogród27. Natomiast na zachód od Santoka granica polityczna Pomorza i Wielkopolski przekroczyła nawet chwilowo (około r. 1097) Wartę, dochodząc na południe aż do Międzyrzecza28. Skutkiem sukcesów polskich cofnęła się jednak rychło na linię rzeki, i tak przetrwała aż do r. 1124, tj. do pierwszej podróży św. Ottona na Pomorze. Dzieje wewnętrzne Pomorza do końca XI w., a zwłaszcza jego ustrój polityczny, są nam bardzo mało znane. Poza dwiema względnie trzema wzmiankami o niewątpliwych książętach pomorskich z lat 997—104629, brak nam jakichkolwiek w tym kierunku danych. Panującym już obecnie w literaturze zdaniem jest pogląd, że Pomorze przed r. 1121 dzieliło się na dwie części; zachodnie i wschodnie, pod rządami dwóch odrębnych i niezależnych od siebie dynasty j30. Pogląd taki skrystalizowany morani eum super fluyium Unda invaserunt". Co do lokalizacji tych miejscowości por. Kętrzyński, O rzekomej wyprawie Włodzisława Hermana na Szczecin w r. 1091 („Kwart. Histor.", 1900, 18—21). 27 W r. 1113 znajdował się on w ręku Pomorzan, na których zdobył go Krzy-wousty, por. wyżej s. 128, przyp. 25. 28 Por. Gali, II, c. 14. 29 Za niewątpliwych lub bardzo prawdopodobnych książąt pomorskich z tych czasów wypadnie przyjąć anonimowego „dux Pomorianus", ochrzczonego przez św. Wojciecha w r. 997, a ożenionego z córką Chrobrego (por. B a l z e r, Genealogia, 60; Koczy, Kilka uwag o najstarszych dziejach Pomorza, „Roczn. Histor.", 1932, VIII, 147—148); dalej dla spotykanego później często w dynastii pomorskiej imienia Warcisława, znanego z dokumentu Kanuta duńskiego z r. 1026 (ibid. 149); wreszcie Ziemomysła, określonego w źródłach jako „dux Bomeraniorum", któremu cesarz w r. 1045 nadał rzeczywiście Pomorze (B a l z e r, Genealogia, 60; Koczy, Kilka uwag, 148). Wszyscy oni byli oczywiście książętami zwierzchnimi Pomorza, a nie drobnymi książętami udzielnymi, choć przynależność Ziemomysła do dynastii krajowej jest wątpliwa. 30 Tak twierdzą zarówno autorowie przyjmujący książęce, jak i nieksiążęce pochodzenie dynastii wschodniopomorskiej. Por. M a ł e c k i, Studia heraldyczne, I, 242, 285; B a l z e r, Genealogia, 214 nn.; Duda, Rozwój terytorialny Pomorza, 54, 115 i tabl. genealog.; Zachorowski, Studia do dziejów XIII w. (RAU. h., LXII, 86—89); K u j o t, Dzieje Prus Królewskich („Roczn. Tow. Nauk. w Toruniu" 1913, XX. 295 nn.); Tyć, Polska a Pomorze za Krzywoustego („Roczn. Histor.", 1926, II, 8—9); Zakrzewski, Mieszka I, Warszawa 1922; tenże, Bolesław Chrobry, 329; tenże, „Kwart. Hist.", 1916, XXX, 218. Z literatury niemieckiej Klempin, Stammtafeln d. Pommerschen-rugischen Fiirstenhauses, Szczecin 1876; Domitzlaff, Die Jomsburg, Leipzig 1929, 8—14; v. P l a t e n, Der Ursprung d. rugisch-pornmerschen Kónigshauses („Balt. Studien", 1929, l nn.); oraz ostatnio B a l z e r, Pisma pośm., III, 60 nn., który, zajmując się stosunkami Pomorza Zachodniego, zdaje się milcząco przyjmować istnienie dwóch niezależnych dynastyj pomorskich, wschodniej i zachodniej. 9 — Bolesław III Krzywousty 129 ostatnio w osobnym studium L. Koczego31, a pośrednio w nowej genealogii książąt pomorskich Wehrmanna32, po bliższej jednak analizie wykazuje tyle luk i niedomówień, iż trudno go przyjąć bez reszty. Nie mówiąc już o tym, iż dotychczasowe ujęcia opuszczają nieraz książąt, nie dających się wtłoczyć w z góry powzięte koncepcje genealogiczne33, lub dodają władców, co do których nie ma żadnych danych, aby kiedykolwiek byli zwierzchnimi książętami pomorskimi34. Jedynie bodaj odmienne od poprzednich zdanie wypowiedział Quandt, upatrujący jedność (pierwotną) dynastyj zachodniopomorskiej i wschodniopomorskiej35. Twierdzenie jednak jego, poparte całym szeregiem fantastycznych nieraz argumentów36, nie zostało na ogół przyjęte, mimo iż zawiera ono obok sporej ilości błędów także i wiele trafnych spostrzeżeń. Odróżnianie przez naukę książąt zachodniego od wschodniego Pomorza ma swe uzasadnienie w nader licznych wzmiankach źródłowych o ist- 31 Por. Koczy, Kilka uwag o najstarszych dziejach Pomorza, 144 nn., zwłaszcza 146. 32Wehrmann M., Genealogie des Pommerschen Herzogshauses, Szczecin 1937, pass. 33 I tak Koczy, Kilka uwag, 149, 157 (zestawienia), opuszcza zupełnie Święto-pełka szczecińskiego, określanego w źródłach jako „dux Odrensis", wyrażając nawet na innym miejscu (146, przyp. 4) powątpiewanie w jego tytuł nadodrzański. 34 Nie mówiąc już o tajemniczym księciu z X w. Burysławie, uważanym przez nowszą literaturę niemiecką (P l a t e n, Domitzlaff), a w Polsce przez Koczego, Kilka uwag, 132 nn. za księcia pomorskiego (oczywiście zwierzchniego) i protoplastę późniejszej dynastii książęcej zachodniopomorskiej (jednak niekiedy za drobnego księcia na Uznoimie i Wolinie ibid. 134), nie ma najmniejszych dowodów, aby zabity około r. 1086 przez Egila Blodox (ibid. 155—156) anonimowy książę słowiański (Wenedów) był władcą Pomorza. Mógł on być również dobrze księciem Warnów czy Rugian, lub nawet drobnym księciem pomorskim plemiennym (Chyżan?). Koczy, Polska i Skandynawia („Prace Kom. Histor. Pozn. Tow. Przyj. Nauk", VIII, z. 3), Poznań 1934, 130, przyp. 2, 135, uważa za ewentualnego księcia pomorskiego, ojca wedle niego Warcisława pomorskiego, Dumara, znanego z r. 1114 (Annal. Saxo, MG SS, VI, 750—751), choć znów wedle wszelkich danych mamy tu do czynienia z księciem drobnym dzielnicowym, zapewne władcą Chyżan lub Czrezpienian. 35 Q u a n d t, Żur Vrgeschichte d. Pomoranen („Balt. Studien", 1868, XXII, pass., zwłaszcza 164 nn.). Wyprowadza on dynastię pomorską od mitycznego Zmy-sła z czasów Chrobrego' i czyni go władcą zarówno Pomorza Zachodniego, jak i Wschodniego. Mimo iż zdanie jego jest oparte na argumentach nie wytrzymujących dziś krytyki naukowej, to jednak jego główna myśl przewodnia, jedność dynastii wschodniopomorskiej i zachodniopomorskiej, jest trafna; por. „Kwart. Hist.", 1938, LII, 237 n., oraz Hofmeister, Genealogische Untersuchungen z. Gesch* d. Pornm. Herzogshauses, 41. 30 Por. Duda, Rozwój terytorialny Pomorza, 6. 130 nieniu współcześnie na terenie pomorskim kilku książąt37, ale tylko o tyle, o ile nie przypisuje się im naczelnego w państwie stanowiska, a tym samym zalicza ich za Balżerem tylko do rzędu drobnych książąt plemiennych czy dzielnicowych. Jeśli chodzi o książąt zwierzchnich, to dowodów za podziałem Pomorza na wschodnie i zachodnie pcd rządami osobnych władców równorzędnych i niezależnych przed drugą połową XII w. brak zupełny38. Książęta wschodniopomorscy (Sambor, Święto-pełk, Mszczuj) wywodzą się wedle wszelkiego prawdopodobieństwa od namiestników polskich z połowy XII w.39, a poza r. 1150 cofnąć ich przodków niepodobna40. Za przyjęciem istnienia dwóch odrębnych dynastyj pomorskich nie może też świadczyć wiadomość z r. 111941 o zwyciężeniu przez Bolesława polskiego dwóch książąt pomorskich42, gdyż Pomorze zachodnie zdobył Krzywousty dowodnie dopiero w 3 lata później43; dwoma tymi anonimowymi książętami będą wobec tego jacyś drobni książęta wschodniopomorscy44. Dotychczasowa literatura nie zwróciła też dostatecznej uwagi na fakt, że na przestrzeni drugiej połowy XI i pierwszej ćwierci XII w. imiona książąt (rzekomo) wschodniopomorskich powtarzają się u współczesnych lub prawie współczesnych władców Pomorza Zachodniego45. I tak przypuszczalny dotychczas książę środkowego lub wschodniego Pomorza Świętobór, zegnany z tronu przed r. 110546, a urodzony 37 Zestawienie ich podał ostatnio: Koczy, Kilka uwag, 144 nn.; B a l z e r, Pisma pośm., III, 61; Hofmeister, Genealog. Untersuchungen, 21. 38 Koczy, Kilka uwag, 143 nn., ze stosunków w. XIII wyprowadza wnioski o istnieniu podobnego ustroju już o 2 wieki wcześniej. Metodycznie argumentacja taka nie jest usprawiedliwiona. 39 Tak na podstawie Kadłubka twierdzi B a l z e r, Genealogia, 214, który to sąd wypadnie w całej rozciągłości podpisać. 40 Duda, Rozwój Pomorza, tabl. genealog., jako mitycznego ojca Sambora (zm. 1207) wymienia Subisława, którego czasu panowania niepodobna cofnąć przed r. 1150. 41 Por. Roczn. świętokrz. dawny (MPH, II, 774): „1119 Bolezlaus idem duos Pomoranos duces bello convicit, unum ligavit, et a[lterum] f[ugavit]". 42 Na tej właśnie podstawie buduje Koczy, Kilka uwag, 146, całą swą konstrukcję o współczesnym istnieniu na Pomorzu dwóch odrębnych dynastyj. Jednak z większą dozą słuszności zaliczył ostatnio B a l z e r, Pisma pośm. III, 62, obu tych książąt do rzędu drobnych książąt plemiennych pcmorskich. 43 Por. w tej sprawie niżej s. 149 nn. 44 Por. przyp. 42. 45 Częściowo na objaw ten zwrócił już uwagę M a ł e c k i, Studia heraldyczne, I, 243, nie wyciągnął jednak ze spostrzeżenia tego żadnych dalszych wniosków. 46 Gali, II, c. 29. Ponieważ dzielnica Krzywoustego przed r. 1107 rozciągała się tylko po Poznań i ewentualnie Santok, więc stolicy czy księstwa Świętobora wypadnie szukać co najmniej w okolicach Białogrodu lub Kołobrzegu, jeśli nawet nie bardziej jeszcze na zachód. Świętobór został prawdopodobnie wygnany przez ano- 131 najpóźniej około r. 106547, ma swego imiennika w prawie mu współczesnym księciu zachodniopomorskim, którego córka Sławina była kolejno żoną dwóch książąt obodryckich, Kruta (1066—1093) i Henryka (1093— 1127)48. Podobnie i syn (?) Świętobora, Swiętopełk, panujący z woli Bolesława polskiego około r. 1112 nad okolicą Nakła49, będzie zapewne identyczny z występującym dwukrotnie w źródłach z lat 1121—1122 księciem nadodrzańskim tegoż imienia, panującym dowodnie nad Chyżanami zao-drzańskimi50. W takim razie potomek córki Chrobrego, określony we współczesnych źródłach jako krewny Krzywoustego51, panowałby po nimowego księcia kołobrzeskiego, wspomnianego przez Galia, II, 28, 39, 44, z którym Bolesław w latach 1103—1108 toczył walki i który ostatecznie złożył Polsce hołd. 47 Uważany powszechnie za syna Świętobora, Świętopełk (por. B a l z e r, Genealogia, 59), posiadał już w r. 1112 syna, który stał się zakładnikiem w ręku Krzywoustego (Gali, III, 26). Jeśli •więc synowi damy wówczas 7 lat życia, to ojciec jego urodzić się musiał najpóźniej około r. 1085, a dziad Swiętobor przyjść musiał na świat nie później jak około r. 1050—1065. Jedność dynastii zachodniopomorskiej i wschodniopomcrskiej przyjmuje ostatnio na podstawie częściowo różnych przesłanek także Wojciechowski Z., Jeszcze o Mieszku I („Zap. Tow. Nauk. w Toruniu", 1936, X, nr 6): tenże, Polska nad Wisłą, 110 nn. 48 O Sławinie jako córce Świętobora pomorskiego wspomina pierwszy Hams-fort w XVI w. (Langebek, SS. rer. Danie. I, 271); co do wiarygodności jego danych por. Wagner, Die Wendenzeit, (Mecklemburgische Gesch. in Einzeldar-stellungen, II), Berlin 1899, 125; Koczy, Kilka uwag, 154, gdzie zebrana literatura przedmiotu. Data jej ślubu z Krutem nieznana; w każdym razie w chwili swego drugiego zamęścia nie musiała być Sławina zbyt stara, skoro była godną zostać małżonką „króla Obodrytów" i obdarzyła go trzema synami. Dając jej w 'chwili jej drugiego ślubu 20 lat, przyjąć wypadnie, iż urodzić się musiała najpóźniej w r. 1073, co przy najwcześniejszej dacie przyjścia na świat Świętobora (1050) jest zupełnie możliwe. Inaczej przedstawia związek wypadków Wehrmann, Genealogie, 20, który neguje związek pokrewieństwa między Sławina a Swięto-borem. 49 Gali, III, c. 26. Zapewne po wygnaniu wraz z ojcem z księstwa zwierzchniego (przed r. 1105) otrzymał on od swego krewnego tymczasowo Nakło jako uposażenie. 50 Annal. Saxo (MG SS, VI, 756): „1121 [Lotar] terram cuisdam Zuentubaldi usąue ad marę predabundus perambulat, urbibusąue in deditionem acceptis, qua-rum una Kizun dicebatur". Kizun to dzisiejszy Kessin na południe od Rostocku, gdzie odkryto grodzisko pogańskie. Wagner, Die Wendenzeit, 132, i B e r n h a r-d i, Lothar, 19, utożsamiają Świętopełka z r. 1121 z jednym ze synów Henryka Obodryckiego, wiernego sprzymierzeńca saskiego. Trudno jednak przypuścić, aby syn prowadził odmienną, i to za życia ojca, politykę. Wehrmann, Genealogie, 20 nn., nie uznaje pokrewieństwa Świętopełka z Świętoborem. 51 Gali, II, c. 29: „consanguineus, genere propinąuus"; por. Balzer, Genealogia, 59; ostatnio Wehrmann, Genealogie, 20, nie uznaje pokrewieństwa Świętopełka z Bolesławem polskim. Hofmeister, Genealogische Untersuchungen z. Gesch. d. pomm. Herzogshauses, Greifswald 1938, 21, uważa Świętopełka z lat 1113—• —1121 za najprawdopodobniej brata Świętobora z r. 1105/6. 132 swym chwilowym wraz z ojcem wygnaniu nad Pomorzeni nadodrzań-skim52. Ale co więcej, za ścisłą łącznością Pomorza nadodrzańskiego ze wschodnim przemawiają dalsze, niezależne od poprzednich argumenty. Państwo Swiętopełka, a później Warcisława rozciągać się musiało pierwotnie aż po Wisłę, jeśli w r. 1128 groził Bolesław polski księciu nad-odrzańskiemu swą zemstą i wojną za znieważenie w r. 1127 przez Pomo-rzan grobów swych przodków w Płocku53. Związek rzeczowy między napadem pogan na Płock, który przecież musiał wyjść z okolic nad Wisłą, a nie spod Szczecina, a zemstą księcia polskiego, przypisującego inicjatywę tego napadu księciu iiadodrzańskiemu, istnieć musiał zapewne w tym, iż oba te terytoria tworzyły pierwotnie jedno państwo pod rządami jednej dynasti, której przedstawiciel w r. 1127 mógł mimo utraty kraju nadwiślańskiego zagrozić nie przytykającym do dzielnicy nado-drzańskiej terytorium polskim. Wszystkie te dane wskazują wyraźnie, iż przynajmniej w ostatniej ćwierci XI i pierwszej XII w. całe Pomorze od Wisły po zachodnie porzecze Odry tworzyło jeden organizm, polityczny pod rządami jednej dynastii zwierzchniej spokrewnionej już od X w. z Piastami. Oczywiście niezależnie od istnienia dynastii zwierzchniej nad poszczególnymi grodami pomorskimi panowali pojedynczy drobni książęta, jak np. Gniewomir w Czarnkowie i Ujściu54, Misław w Wołogoszczy55, nie mówiąc już o poszczególnych miastach, jak Szczecin, rządzonych wzorem Lutyków przez zgromadzenia ludowe i tworzące prawdziwe republiki oligarchiczne. Wreszcie liczyć się trzeba, przy częstych zaburzeniach wewnętrznych, z istnieniem nieraz dwóch i więcej książąt zwierzchnich, którzy rywalizując ze sobą szukali schronienia • i poparcia na dworach obcych, pomnażając w taki sposób fałszywie zasób naszych wiadomości o naczelnych książętach pomorskich56. 52 Kiedy nastąpiło przywrócenie Swiętopełka na tron nadodrzański nie wiadomo. Może stoi ono w związku z wyprawą z r. 1119, choć raczej wzmianka ta odnosi się do książąt Pomorza Wschodniego. 53 Ebbo, III, c. 13: „Dux ... Poloniorum graviter a gente Pomeranorum offensus ... ut etiam parentes suos e sepulchris protraheret et collisis captibus debens executeret ossaąue eorum per publicum aggerem dispergeret". Że chodziło tu o wyprawę pogan na Płock przyjmuje cała dotychczasowa literatura; por. Nowowiejski, Płock, Płock 1930, 89; G ę b a r o w i c z, Mogilno, Płock, Czerwieńsk (Księga pam. ku czci St. Zakrzewskiego), Lwów 1935, 123. 54 Por. Gali, II, c. 47. 55 Ebbo, II, c. 12. 56 Do takich pretendentów należy przypuszczalnie anonimowy książę kołobrzeski, który w r. 1107 złożył Krzywoustemu hołd (Gali, II, c. 39). Stolicą Pomorza za czasów Świętobora był przypuszczalnie Kołobrzeg lub Białogród nad Persantą (por. B a l z e r, Pisma pośm., III, 61); później za czasów Ottona bamber- 133 Ziemie bałtyckie między Odrą i Wisłą nęciły dla swych bogactw naturalnych37 od dawna sąsiadów. Niezależnie od stosunków handlowych z zagranicą Jomsborga, gdzie od dawna istniała liczna kolonia kupców saskich i bizantyjskich58, i Kołobrzegu prowadzącego za czasów św. Ottona ożywiony handel zamorski59, ziemie pomorskie stanowiły od najdawniejszych czasów wyraźny cel dla podbojów przez wrogich sąsiadów. Najpierw zjawili się tu Niemcy. Nie licząc odosobnionej wyprawy Karola Wielkiego z r. 789, która przypuszczalnie dotarła tylko do granicy etnograficznej Pomorza Zaodrzańskiego60, stały nacisk Niemców na Pomorze datuje się od połowy mniej więcej X w. Wyprawa margrabiego Gerona i Konrada lotaryńskiego z r. 954 wtargnęła po raz pierwszy w głąb kraju, podbijając Ukrzan i docierając w taki sposób do ujść Odry61. Powstanie Słowian przeciw Niemcom z r. 983 zmiotło wprawdzie zwierzchność margrabiów i na Pomorzu, lecz plemiona Pomorzan zaodrzańskie (Czrezpienianie, Chyżanie, Ukrzanie) pozostały nadal pod zwierzchnictwem sprzymierzonych z cesarstwem Lutyków62, pod których władzą przetrwały gdzieś aż do połowy XI w. Następne wyprawy: cesarza Konrada II z r. 103563 i 103664, Henryka III z r. 104565, wreszcie książąt sas- skiego przeniosła się ona do Szczecina, określanego przez Herborda, II, c. 5, jako „totius Pomeraniae metropolis". 57 Piękny opis bogactw Pomorza podaje Herbord, II, c. 41, wymieniając jako jego płody: śledzie, dzikie zwierzęta, masło, mleko, miód, pszenicę, konopie, mak, jarzyny, owoce. 58 Por. w tej sprawie: Koczy, Polska i Skandynawia, 133; Maleczyński, Najstarsze targi w Polsce i stosunek ich do miast, Lwów 1926, 8. 59 Por. Herbord, II, c. 39; Ebbo, II, c. 15, wspomina również o podróżach handlowych zamorskich mieszczan Wolina; por. Maleczyński, Najstarsze targi, 28. 60 Por. wyżej s. 127, przyp. 14. 61 Widukind, Rer. gest. Saxon. (ed. P. H i r s c h, 1935) III, c. 42: „eo anno [954] Sclavi, qui dicuntur Uchri a Gerone cum magna gloria devicti, cum ei pre-sidio esset dux Cuonradus ... Preda inde ingens ducta; Saxoniae laetitia magna exorta"; por. Bogusławski, Dzieje Słowiańszczyzny, III, 256. 62 Dlatego też Szczecin, stolica Ukrzan, należał za czasów Ibrahima ibn Jakuba do związku weleckiego; jest to zapewne skutek podboju z r. 954 i oddania zwierzchnictwa nad plemionami pomorskimi w ręce Weletow. es Annal. Hildesh. (MG SS, III, 100): „1035 Imperator ... Pentecosten Bavenberg egit. Unde expeditionem suam in Liutizios serio mandavit"; por. Bogusławski, Dzieje, III, 448; Koczy, Polska i Sandynawia, 126. 64 Annal. Hildesh. (MG SS, III, 100): „1036 Aestivo tempore imperator regionem Liutiziorum cum exercitu intravit. Sed Dei gratia omnibus pro suo velle dis-positis, ac ceptis obsidibus et innumerabili pecunia in pace remeavit"; Herman-nus Augiens., (ibid., V, 122): „Leutizi Slavi imperatori yectigales facti"; por. Bogusławski, Dzieje, III, 448; Koczy, Polska i Skandynawia, 126. 65 Hermannus Augiens. (MG SS, V, 125): ,,1045 Sclavi, qui Liutici dicuntur, Saxoniae terminos inąuietantes regi illo cum copiis militum yenienti se tradunt, et 134 kich z r. 105766, nie sięgnęły już nigdy tak daleko jak Gerona, poprzestając na pustoszeniu pogranicza lutyckiego. Dopiero wyprawy Burharda biskupa halbersztadzkiego i Henryka IV z r. 1068/69 zakończone zburzeniem świątyni Radogoszcza w Retrze67 i rozbiciem związku welec-kiego68 wyswobodziły plemiona pomorskie zaodrzańskie spod zależności lutyckiej. Wojny domowe w drugiej połowie rządów Henryka IV w Niemczech i nowe powstanie Obodrytów (1066) pod wodzą Kruta uniemożliwiły cesarstwu przywrócenie stanu sprzed r. 983. Dopiero objęcie władzy przez Henryka obodryckiego (około 1093) syna przychylnego chrześcijaństwu Gotszałka i ścisły jego sojusz z Magnusem Bilungiem księciem saskim69, zjednoczenie wreszcie przez nowego władcę obodryckiego wszystkich szczepów obodryckich i północnolutyckich po bitwie pod Smiło-wem70 pozwoliło Niemcom powtórnie zbliżyć się do granic Pomorza i kontynuować dzieło jego stopniowego podboju, tym razem przez ciąg następnego ćwierćwiecza rękami jego pobratymców, Słowian połabskich. Stać się to miało jednak dopiero nieco później, po r. 1106, kiedy to księstwo saskie objął późniejszy pogromca Słowian, Lotar von Supplinburg. Później nieco w północno-zachodnim zakątku Pomorza zjawili się Duńczycy, zakładając jeszcze za rządów Haralda Sinozębego (941—986) kolonię wikingów normandzkich w Jomsborgu (około 980)71. W związku solitum censum promittunt"; por. Bogusławski, Dzieje, III, 517; S t e i n-d o r f f, Heinrich III, I, 285 nn. 66 Por. Annalen d. deut. Reichs, v. G. R ich ter, II, cz. l, 63; Koczy, Polska i Skandynawia, 128; Bogusławski, Dzieje, III, 518. 67 Sigbertus Gemblac. (MG SS, VI, 360): „1069 Fluminibus glaciali rigore con-strictis imperator Heinricus terram Lutitianorum ingressus, eos nimia cede pro-sternit et terram nimium depopulatur"; Annal. Augus. (MG SS, III, 128): „1068 Burchardus halberstadensis episcopus Liuticiorum provintiam ingressus incendit, vastavit avectoque equo, quem pro Deo in Rheda colebant, super eum sedens in Saxoniam rediit"; por. Bogusławski, Dzieje, III, 521; Meyer v. Knonau, Heinrich IV, I, 584 n., 609 n.; Annalen d. deut. Reichs, II, cz. l, 63; Giesebrecht, Kaiserzeit, III, cz. l, 145; Koczy, Polska i Skandynawia, 126, gdzie zestawienie źródeł. 68 Por. B a l z e r, Pisma pośm., III, 60. 69 Helmold, I, c. 34: „Accessit etiam [Henryk] ad ducem Magnum . .. fecitąue ei iuramentum fidelitatis"; por. Curschmann, Die Diozese Brandenburg, 61. 70 Na południowy zachód od Racenburga. Annal. Hildesh., (MG SS, III, 106): „1093 Magnus dux Saxonum Scalvos rebellantes ąuatuordecim urbibus captis, subegit". Miejsce bitwy podaje Helmold, I, c. 34. Por. w tej sprawie Giesebrecht, Wendische Gesch., II, 186—187; Annalen d. deut. Reichs, III, cz. 2, 426; Wagner, Die Wendenzeit, 125—126; Meyer v. Knonau, Heinrich IV, IV, 416. 71 Z obfitej literatury polskiej i obcej, poświęconej dziejom Jomsborga w X w. por. Wachowski, Jomsborg, Warszawa 1914; Burkhardt, Żur Lagę der Vi-neta („Mannus Ztschr. f. Vorgesch.", 1925, XVI, 117 nn.); Domitzlaff G., Die 135 jednak z rychłym zesłowiańszczeniem się normandzkich pierwotnie rozbójników wolińskich, pierwotna ich zależność od Danii i obowiązek posiłkowania tamtejszych królów w ich wyprawach na Anglię rychło ustały, a pomorscy wikingowie stali się niewygodni dla samych swych dawnych zwierzchników. Lata 1018—1028 są kresem zależności Jomsborga od Danii. Ze śmiercią Kanuta Wielkiego rozpoczęły się długie walki Po-morzan z Duńczykami, toczące się ze zmiennym szczęściem. Wyprawa Magnusa z r. 1043, uwieńczona zdobyciem i spaleniem Jomsborga72, skutków większych nie odniosła. Powstanie Słowian z r. 1066 zwróciło się również i przeciw Danii, gdzie szukało ocalenia uszłe rzezi potomstwo Gotszałka73. Nie wiemy wprawdzie niezbicie, czy w walkach duń-sko-słowiańskich z drugiej połowy XI w. uczestniczyli Pomorzanie74 czy tylko plemiona obodryckie75 określane w źródłach skandynawskich mianem Wenedów lub Wikingów; w każdym razie schyłek XI w. przynosi dowodne wzmianki o walkach Duńczyków z Pomorzanami. Około r. 1098 zdobył niejaki Skjalm Hvide, po zamordowaniu przez Pomorzan Auta, Jomsborg i wymógł na nim daninę76, a w latach 1099—1103 (zapewne bliżej pierwszej daty) król duński Eryk Eiegod zdobył nawet Rugię, którą oddał pod zarząd temuż Skjalmowi77, oraz zdobył na Słowianach nie zna- Jomsborg, Leipzig 1929; Koczy, Jomsborg („Kwart. Histor.", 1932, XLVIII, 277 nn.); W i d a j e w i c z, Położenie Jomsborga, (ibid., 1934, XLVIII, 233 nn.); tenże, Przy ujściu Odry, 64 nn.; Koczy, Polska i Skandynawia, l—106, gdzie zestawiona dalsza literatura zagadnienia. 72 Por. Koczy, Polska i Skandynawia, 177, gdzie zestawienie źródeł. W przedstawieniu stosunków słowiańsko-duńskich z XI w. oparliśmy się na dziele K o-czego, Polska i Skandynawia, l nn., oraz na obszernym dziele Steenstrupa J., Venderne og de Danske for Valdermar den Stores tid, Kjobenhavn 1900, 67 nn., które wyczerpująco omawiają odpowiednie zagadnienia. 73 Por. Koczy, Polska i Skandynawia, 189; Wagner, Die Wendenzeit, II, 124; Giesebrecht, Wendische Gesch. II, 186. 74 Zestawienie wypadków z tych czasów podał Koczy, Polska i Skandynawia, 178 nn. Wedle źródeł skandynawskich mieli słowiańscy wikingowie tamować żeglugę na Bałtyku, a nawet w r. 1085 udaremnić projektowaną wyprawę duńską na Anglię; por. ibid., 185. 75 Wedle Saxa Gramm. (MG SS, XXIX, 71—72) Henryk obodrycki toczył z Duńczykami ustawiczne walki o spadek po matce, księżniczce duńskiej, i odniósł nawet nad nimi (9 VIII 1113?) wielkie zwycięstwo; por. Wagner, Die Wendenzeit, II, 129; Koczy, Polska i Skandynawia, 150. 76 Saxo Gramm. (MG SS, XXIX, 70); por. Koczy, Polska i Skandynawia, 183. 77 Por. Saxo Gramm. (MG SS, XXIX, 108—9): „Domborus [ks. Rujan] ... inquit .. .ąuondam ad promerendam Danorum concordiam avi tui [tj. dziada biskupa Absa-lona, Skjalma] presidiis nitebamur, eius nutu perinde ac regalibus edictis contenti fuimus". Por. Koczy, Polska i Skandynawia, 188, gdzie szczegółowe omówienie tej wiadomości. 136 ny bliżej „stary gród"78. Ale po śmierci Eryka (w czasie pielgrzymki do Ziemi Świętej w r. 1103) Rujanie zrzucili znów duńską zależność79 i walki pomorsko-duńskie rozgorzały na nowo80. Uczestniczyli w nich tym razem dowodnie 'szczecinianie81 i mieszkańcy Wołogoszczy82, wyprawiający się nieraz dowodnie na Danię i biorący tam jeńców i łupy. Najtrwałej i najdłużej usadowili się nad ujściem Odry Polacy. Podbój całego prawie Pomorza gdańskiego i nadodrzańskiego przez Mieszka I dokonał się jeszcze około r. 96083 i odtąd kraj ten aż po czasy Szczodrego (z krótkimi tylko przerwami w drugiej połowie rządów Mieszka II) znajdował się pod panowaniem polskim. Bunt Połabian przeciw Gotszałkowi (1066) znalazł swoje echo, zdaje się, także i na Pomorzu i objawił się zrzuceniem zwierzchności polskiej w latach 1058—107984. Próba jej odnowienia na Pomorzu Wschodnim za życia Hermana w r. 1090 i następnym oraz ustanowienia tu organizacji państwowej polskiej85 skończyły się na niczym, a dalsze walki polsko-pomorskie z lat 1091—1113 toczyły się w dalszym ciągu wciąż około Santoka, Międzyrzecza i Nakła86. Nawet sięgający jeszcze w r. 1091 najdalszy ku północy występ granicy polskiej koło Drzycimia uległ w latach następnych (przypuszczalnie jeszcze przed r. 1102) przesunięciu ku południowi87 tak, że granica polsko-po-morska w latach 1102—1113 biegła wzdłuż Warty i Noteci od Santoka po Wyszogród. Tak przedstawiałyby się w najogólniejszych zarysach stosunki polsko-pomorskie przed wstąpieniem na tron Krzywoustego. Ocena polityki młodszego syna Hermana w odniesieniu do północnych sąsiadów Polski była dotychczas nader jednolita. W podboju i zabiegach około chrystianizacji pogańskich Pomorzan dopatrywano się 78 Por. ibid., 187. Czy jednak nie będzie to Oldenburg pod Lubeką, z dziejami Pomorza nie mający nic wspólnego. 79 Ibid., 190—191. 80 Ibid. 81 Ebbo, III, c. 2: [mieszkaniec Szczecina] „Wirtschaus freąuenter in provin-ciam Danorum navigare et praedam ex ea agere solebat". 82 Ibid., III, c. 12: św. Otton w więzieniu u Misława wołogoskiego „inyenit plures ex Danorum regione christianos"; między nimi syna: „nobillissimi Danorum principis". 83 Co do daty podboju tego por. ostatnio Widajewicz, Przy ujściu Odry, 79 nn. i pass. Mimo to wydawcy dzieła o Santoku (Z a n t o c h, Eine Burg im deutsch. Osten, 130) kładą podbój Pomorza przez Piastów nadal na r. 990 circa. 84 Por. Gali, I, c. 22, oraz wyżej s. 129. 85 Gali, II, c. l, 2. Herman pragnął ustanowić na Pomorzu organizację urzędniczą polską, a tym samym zniszczyć dawne tradycje państwowości pomorskiej. Bunt Pomorzan wygnał jednak załogi polskie. 86 Por. wyżej s. 128, przyp. 25. 87 Por. wyżej s. 128. 137 zgodnie myśli przeniesienia na grunt polski ideałów krucjat88, widziano dążność do rozszerzenia wpływów Polski i cywilizacji zachodniej aż po Bałtyk89, uważając w dziele pokonania i uchrześcijanienia pogańskich sąsiadów Polski największą zasługę Krzywoustego90. Ostatnio jednak zakwestionowano silnie, choć przyznać trzeba tylko pośrednio, jeśli nie samą celowość walk polsko-pomorskich i przyczyny utraty zwierzchnictwa polskiego nad zdobytym krajem przez Krzywoustego, to raczej szerokość myśli politycznej księcia polskiego, który w splocie zainteresowań się Pomorzem przez Niemcy, Danię i Polskę dostatecznie się nie orientował i w konsekwencji walkę o ujście Odry przegrał91. Układ mer-seburski z r. 1135 i złożenie przez Bolesława cesarzowi Lotarowi hołdu z Pomorza i Rugii nie jest też w oczach nowszych badaczy jakimś załamaniem się polityki polskiej, czy odwrotnie, z góry obmyślaną akcją polityczną Krzywoustego, ale ostatecznym etapem konsekwentnej polityki Niemiec wobec Słowian nadbałtyckich, której Bolesław polski nie umiał się dostatecznie silnie przeciwstawić. Choć za zwichnięcie pierwotnych planów polskich czyni się współodpowiedzialnymi w równej mierze książąt pomorskich, nie rozumiejących grożącego niebezpieczeństwa niemieckiego, a nawet pośrednio Ottona bamberskiego, oraz przywodzi analogie duńskie, to jednak ogólne wrażenie, jakie odnosi się z takich wywodów naszej najnowszej literatury, jest chęć ujemnej oceny całej pomorskiej polityki ostatniego z trójcy trzech wielkich Bolesławowiców. -"j. Takie jednak twierdzenie, krzywdzące mocno Krzywoustego, wynikło zdaniem naszym nie tyle ze szczegółowych badań i analizy źródeł do zapasów polsko-niemiecko-duńsko-pomorskich z lat 1110—1128, ile raczej z ogólnego nastawienia i operowania dla Wyjaśnienia stosunków polsko-niemieckich przede wszystkim materiałem duńskim, który do wyjaśnienia rywalizacji polsko-niemieckiej nad Bałtykiem nie wystarcza. Niżej okaże się, iż ogólny wynik 20-letnich zapasów o Pomorze nie był dla Polski, w chwili zawierania z księciem nadodrzańskim układu pokojowego tak niepomyślny, jak się ostatnio głosi. Ale z drugiej strony, ss Por. M a ł e c k i, Rewizja dziejów, 102—103, gdzie ogólna taka charakterystyka. . 89 Por. Gródecki, Rządy juniorów, 92. 90 Ogólną oceną polityki pomorskiej Krzywoustego podają nadto Tyć, Polska a Pomorze za Krzywoustego („Roczn. Histor.", 1926, II, l—2); Gródecki, Dzieje Polski, l, 121—122; Zakrzewski, Okres do schyłku XII w., 90; Smółka, Mieszka Stary i jego wiek, 4—5. 91 Taki pogląd wypływa w konsekwencji z ostatniego studium K o c z e g o, Polska i Skandynawia, pass., zwłaszcza 169 nn.; podobny sąd, choć nie tak stanowczy i w formie ogólniejszej, wypowiedział Gródecki, Polska a wyprawy krzyżowe („Przegl. Współcz.", 1923, IV, 109), przy czym jednak wyraźnie go do Krzywoustego nie odniósł. 138 utrata przez Polskę Pomorza Zaodrzańskiego i rozciągnięcie zwierzchnictwa lennego cesarskiego nad zawojowanym przez Polskę Pomorzem Zachodnim nie wyłoniły się nagle, jak deus ex machina, w latach 1127— •••1135 jako wyraz'niepowodzeń polityki polskiej nad Bałtykiem, ale były między cesarzem a Krzywoustym umówione jeszcze przed r. 1121 jako z góry przewidziana konieczność i cena, za którą Polska okupowała sobie pokój1 ze strony cesarstwa i zgodną z Niemcami akcję przy ujściu Odry. Do kwestii poprzedniej dołączają się jeszcze sprawy wewnętrzne polskie: zatarg ze Zbigniewem i polityka czeska Bolesława, zwłaszcza w pierwszej jej epoce do r. 110992. Stąd też i w ustosunkowaniu się Krzy-woustego do zagadnienia pomorskiego wyróżnić należy 2 okresy. Pierwszy po r. 1110—1112, epoka współrządów Krzywoustego ze Zbigniewem i czasy bezpośrednio po nich, i drugi — od r. 1112/13 po ostatecznym złączeniu wszystkich ziem pod rządami Bolesława, unieszkodliwieniu ostatecznym Zbigniewa i zrezygnowaniu z zaczepnej wobec Czech polityki księcia polskiego, sięgający r. 1121/22, tj. chwili ostatecznego zwycięstwa polskiego nad księciem zachodniego Pomorza. W okresie pierwszym, kiedy dzielnica Krzywoustego na wąskim tylko odcinku (od ujścia Warty do Odry po Santok) przytykała do terytorium pomorskiego, i kiedy cała uwaga Bolesława zwrócona była ku obronie jego praw do jedyno-władztwa, akcja jego z konieczności ograniczała się wyłącznie do paraliżowania przymierza Pomorzan ze Zbigniewem93, z konieczności jeszcze może rzeczywiście bez głębszych celów na oku. Stąd też na przestrzeni lat 1102—1112 widzimy nie tyle systematyczną akcję, mającą na celu powolny z góry obmyślany podbój Pomorza, ile z jednej strony głębokie wypady Krzywoustego i Skarbimira na Białogród (1102, 1107), Kołobrzeg (1103, 1107) lub Brytyń (1105)94, a z drugiej, oblężenia przez Polaków nadnoteckich grodów (Czarnków, Ujście - - 1108 r., Wieleń - - L 1108—110995, Nakło - - 1109 r.), które dowodzą, iż ogólny bilans sukcesów polskich na północ od Noteci był w rzeczywistości żaden. Jeszcze w r. 1105 nie myślał w każdym razie książę polski o całkowitym podboju Pomorza i włączeniu go w tej czy innej formie do państwa polskiego, skoro poprzestał tylko na nieudanej zresztą próbie osadzenia z powrotem na zwierzchnim księstwie pomorskim wygnanego swego krewniaka, Swiętobora96, przerwanej nową wyprawą na pomoc morawskiemu 92 Por. wyżej s. 97. 93 Por. wyżej s. 57 nn. 94 Gali, II, c. 22, 28, 30, 31, 39. 95 Zbici., II, c. 44, 47, 48. 06 Zbici., II, c. 29. Tyć, Polska a Pomorze za Krzywoustego, 5, przypuszcza, iż chodziło tu Bolesławowi o osadzenie Swiętobora bądź na księstwie szczecińsko- 139 Swiętopełkowi97. Jeszcze w jesieni 1107 r. w czasie nowej wyprawy na Kołobrzeg93 poprzestał Bolesław jedynie na przyjęciu hołdu od zwierzchniego księcia pomorskiego; widocznie w ówczesnej sytuacji politycznej: grożącej nowej wojnie ze Zbigniewem i konflikcie czeskim, na inne stanowisko Polski wobec Pomorza stać nie było. Podobnie zdobycie w lecie—jesieni r. 1108 pogranicznego Czarnkowa jako swój jedyny realny skutek miało osadzenie jako księcia z ramienia Polski Gniewornira"; widocznie jeszcze wówczas planem Bolesława było powolne hołdowanie poszczególnych drobnych książąt dzielnicowych plemiennych pomorskich i w taki sposób rozszerzenie zwierzchności nad całym terytorium. Ale cała ta akcja Bolesława sprzed r. 1109 skutków widocznych nie odnosiła. Pomorzanie nie przyjęli forsowanego przez Polskę na tron zwierzchni Świętobora, a bunt Gniewomira już z r. 1108100 dowiódł, iż taki system Bolesława sprawy podboju Pomorza nie rozstrzygnie. Na wiosnę r. 1108 Pomorzanie zapuścili się aż pod Spicymierz, gdzie o mało nie wzięli do niewoli arcybiskupa Marcina101, wreszcie późną wiosną 1109 r. napadli na Mazowsze, gdzie jednak zostali niespodziewanie pokonani102. Nawet ostateczne wygnanie Zbigniewa z kraju w r. 1108 (styczeń)103 sprawy polskiej nie polepszyło; rozszerzenie państwa Bolesława aż po Wisłę na wschód za swój jedyny na razie skutek miało konieczność bronienia względnie zdobywania całej linii obronnej pomorskiej, od Odry po Nakło i Wyszogród104. Wreszcie sąsiedztwo od r. 1108 Prusaków, przytykających do Mazowsza, a sprzymierzonych przypuszczalnie z Porno-rzanami105, zmuszało księcia polskiego do traktowania sprawy ich łącz- -raciąskim, bądź na Słupsku—Sławnie. Mylnie twierdzi Koczy, Kilka uwag, 145 przyp. 4, jakoby Świętobór pozostawał w niewoli w Polsce. , 97 Por. wyżej s. 60. 98 Gali, II, c. 39: „Ipse quoque dux Pomoranorum adyeniens Boleslauo [se] inclinavit, eiusąue residentis eąuo se seryitio et militie deputayit". 99 Ibid., II, c. 44: ,,iste Gneyomir de castello Charnacou ... quem ... in ipso castello dominum collocavit". 100 Ibid., II, c. 47. 101 Ibid., II, c. 43. Że Marcin nie był wyznawcą propomorskiej polityki Zbigniewa, świadczy o tym okoliczność, iż poganie pragnęli wziąć go do niewoli w nadziei okupu, mimo iż zwykle odsyłali jeńców Zbigniewa bez zapłaty. Inaczej tłumaczy ten fakt Tyć, Zbygniew i Bolesław, 32—33, wedle którego Pomorzanie odesłali arcybiskupowi, jako stronnikowi Zbigniewa, wziętego do niewoli archidiakona. 102 Gali, II, c. 49. 103 por wyżej s. 68 nn. 104 Gali, III, c. l, 26. los por Herbord, II, c. 3, który wymienia Prusaków jako sprzymierzeńców Rusinów (mylnie zamiast Rugijczyków) wspierających Pomorzan przeciw Krzywo-ustemu. 140 nie ze sprawą pomorską. Stąd też dwukrotne (wiosna 1108 i zima 1110— 1111) wyprawy Krzywoustego na Prusaków, które jednak, podobnie jak poprzednie zagony w głąb Pomorza, żadnych większych, prócz zdobyczy, korzyści o charakterze politycznym Polsce nie przyniosły106. Nawet szeroko sławione przez tzw. Galia zwycięstwo Krzywoustego pod Nakłem (10 VIII 1109)107 poza chwilowym zapewnieniem sobie spokoju od północy na czas wyprawy Henryka V z jesieni r. 1109108 większego skutku nie odniosło. Gród ten oddany rychło potem we władanie Swiętopeł-kowi, jako ekwiwalent za utracone zwierzchnictwo nad całym Pomorzem109, wskutek buntu tego ostatniego wypadło Krzywoustemu w r. 1112 i 1113 ponownie zdobywać110, i tak upadła już zapewne w r. 1110 najdalej pierwsza brama wypadowa polska w głąb Pomorza Wschodniego. Przyczyn tych niepowodzeń ówczesnej polityki pomorskiej Krzywoustego szukać wypadnie przede wszystkim w ówczesnej sytuacji wewnętrznej Polski, która zmuszała jej władcę do poprzestawania na półśrodkach, które widomie do celu nie prowadziły. Kraj wycieńczony 6-letnią wojną domową, prowadzący nadto współcześnie absorbujące wojny z Czechami i Niemcami111, nie mógł mieć dostatecznych sił do walki z poganami. Nie zdaje się natomiast, aby jedną z przyczyn nieudania się koncepcji Krzywoustego zhołdowania Pomorza było oporne stanowisko części przynajmniej społeczeństwa polskiego, uosobione w postępowaniu Marcina arcybiskupa gnieźnieńskiego w sporze między braćmi112. Ze metropolita polski, mimo swego stanowiska nieprzychylnego Bolesławowi, nie był mimo wszystko wyznawcą ugodowej, a raczej propomorskiej, polityki Zbigniewa, świadczyć o tym może najlepiej fakt, iż w r. 1108 Pomorzanie umyślnie starali się go wziąć do niewoli, licząc na bogaty okup, czego wedle Galia nigdy z jeńcami wziętymi w dzielnicy starszego syna Hermana nie czynili. Dopiero zwycięska wyprawa Krzywoustego na Prusaków około r. 1115, połączona ze straszliwym spustoszeniem kraju113, zapewniła Pol- 106 Gali, II, c. 42; III, c. 24. 107 Ibid., III, c. 1. O zwycięstwie pod Nakłem w r. 1109 wspominają też Roczn. świątokrz. dawny (MPH, II, 774); Roczn. kapit. (MPH, II, 797); Roczn. Traski (MPH, II, 832); Roczn. Sędziwoja (MPH, II, 874 r. 1114); Roczn. malopols. (MPH, III, 150—151); kodeksy: Kuropatnickiego, lubiński i królewiecki. 108 Por. wyżej s. 104. 109 Por. Gali, III, c. 26. 110 Ibid. 111 Por. wyżej s. 83 n. 112 Por. wyżej s. 57. 113 Roczn. świątokrz. dawny (MPH, II, 774): „1115 Bolezlaus tertius Pruziam vastat". Może jednak datę tę wypadnie przesunąć na r. 1114 w związku z (zmyloną) przesuniętą o rok naprzód chronologią rocznika. Zwycięstwo nad Prusakami 141 sce dłuższy spokój od strony północno-wschodniej i pozwoliła na zwrócenie z kolei wszystkich rozpór zad zalnych sił polskich przeciw Pomorzu. Ostateczne zdobycie 2 lata wcześniej Nakła, przesunąć mogło obecnie od razu teatr walki na północny brzeg Noteci, ułatwiając w taki sposób dzieło podbicia Pomorza i stając się może jedną z przyczyn, dla których Bolesław swój pierwotny plan zhołdowania jedynie Pomorza zarzucił. Tak w najogólniejszych zarysach przedstawiałaby się sprawa pomorska w chwili ponownego zainteresowania się nią Niemców w związku z objęciem księstwa saskiego przez Lotara z Supplinburga. Po zwycięstwie Henryka Goczałkowicza i Magnusa saskiego nad Słowianami obodryckimi pod Smiłowem i złożeniu hołdu przez króla Obo-drytów księciu saskiemu114 nacisk Niemców nad Bałtykiem znów chwilowo ustał. Dopiero oddanie księstwa saskiego w r. 1106 Lotarowi z Supplinburga115, a przelotnie w r. 1112 Albrechtowi z Ballenstadu116, miało zadecydować o najbliższym losie Słowian nadbałyckich, a zarazem plemion pomorskich Czrezpienian, Chyżan, Doleńców i Ukrzan, siedzących za Odrą. Lotar od chwili wstąpienia we władzę nader rzadko, jak wspomniano, wyprawiał się na pogan samodzielnie, a nawet takie jego wyprawy kończyły się nierzadko porażką117; przeważnie posługiwał się w tego roku było, zdaje się ostateczne i podbój ich trwały, skoro w r. 1141 powziął Władysław II zamiar schrystianizowania ich terytorium przy pomocy biskupa ołomunieckiego' Zdzika. Por. w tej sprawie: Philippi-Woelky, Preuss. U B., I, nr 3; G l e m m a, Misja pruska XIII w. aż do przybycia Zakonu niemieckiego („Roczniki Związku Akad. Kół Misyjnych", 1931/2, IV, 183 nn.), gdzie zebrana literatura przedmiotu. 114 Por. wyżej s. 142. 115 Z literatury poświęconej działalności wśród Słowian Lotara wymienić należy: Giesebrecht, Wendische Gesch., II, 119—120; Bernhardi, Lothar v. Supplinburg, 18—19; N i e m e y e r, Die Slaven unter Herzog Heinrich d. Lówen (Progr. d. Gymn.), Meldorf 1880/1, 4; S a l o w, Lothar III und das Wendenland (Progr. d. Gymn.), Friedland 1889, l—15; Bogusławski, Dzieje Słowiańszczyzny, III, 524—551; Sommerfeldt, Gesch. d. Germanisierung d. Herzogtums Porn-mern (Staats- u. Sozialwiss. Forsch., hrgb. v. S c hm o Her, nr 13, 13); Wagner, Die Wendenzeit, II, 127—135; Curschmann, Die Diozese Brandenburg, 62 nn.; Wehrmann, Gesch. v. Pommern, I, 57—59; Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 297; VII, 167 i pass.; Schmeidler, Kaiser Lothar u. d. Beginn d. Koloni-sation d. Ostens („Ztschr. d. Ver. f. Liibeckische Gesch.", XV, 156 nn.); H o f-m e i s t e r, Kaiser u. d. grosse Kolonisationsbewegung d. 12 Jhdts („Ztschr. d. Ges, f. Schlesw. Holstein. Gesch.", 1913, XLIII. 352 nn.); Koczy, Polska i Skandynawia, 129 nn. 116 Por. Heinemann, Albrecht d. Biir, 30 nn.; Krabbo, Albrecht d. Bar („Forsch. z. brand. u. preus. Gesch.", XIX, cz. 2, 57). 117 Tak zakończyła się wyprawa Lotara na Słowian z r. 1125; Annal. Palidenses (MG SS, XVI, 77): „1125 dux Lotharius contra Sclavos ultra Albim exercitum duxit sed inacte rediit". Por. w tej sprawie niżej rozdz. V. 142 dziele podbijania swych wschodnich pogańskich sąsiadów pomocą Henryka obodryckiego, który zawdzięczając w dużej mierze swój tron poprzednikowi Lotara, Magnusowi, i z jego następcą zachowywał cały czas jak najlepsze stosunki. Lata 1110—1114, czasy względnego w Niemczech spokoju, pozwoliły Lotarowi bądź osobiście, bądź mieczem swego słowiańskiego sprzymierzeńca, nie tylko pokarać buntujących się Nordal-bingów (listopad—grudzień 1110)118 i pokonać zapuszczających się aż pod Lubekę Rujan (l VIII llll)119, ale nawet w r. 1114 pokonać tajemniczego księcia połabskiego Dumara, podbić jego kraj, a spieszącego mu z pomocą księcia Rujan podstępem zmusić do zawarcia pokoju i opłacenia się trybutem1^0. Bez względu na to, kogo będziemy upatrywać w owym słowiańskim Dumarze121, stwierdzić należy (ze względu na sąsiedztwo Rujan), iż wyprawa Lotara z r. 1114 po raz pierwszy od r. 954 stanęła na granicy terytorium pomorskiego i dotarła w pobliże Bałtyku, wznawiając po przeszło 150 latach pretensje cesarstwa do zwierzchnictwa nad pogańskimi plemionami Słowian nadbałtyckich. Jak daleko zapuściły się wojska niemieckie na wschód i północ, nie wiadomo; wnioskując z prze- 118 Helmold, I, c. 35: „latrunculi SIavorum, venirent in Sturmariam ... sur-rexit comes ... Godefridus ... et persecutus est latrones ... At illi posuerant post se insidias et ... surrexerunt . .. percusseruntąue camitem", Annal. Patherb., Inns-bruck 1870, 123: „Sclavi regionem Albianorum irrumpunt... Inde dux Saxoniae Liutgerus permotus terram Slavorum hostiliter inyadit, regionem predabundus perambulat, 9 urbes munitiores et opulentiores capit, obsidibuscjue ab ipsis accep-tis victor redit"; por. Chroń. reg. Col. (ed. in us.), 50; Annalista Saxo (MG SS, VI, 748); Annalen d. deut. Reichs, III, cz. 2, 558; Meyer v. Knonau, Heinrich V, VI, 122 przyp. 19 (kładzie ją na sierpień); Bernhardi, Lothar v. Supplinburg, 19; Wagner, Die Wendenzeit, II, 127; Koczy, Polska i Skandynawia, 130. 119 Por. Helmold, I, c. 36; Bogusławski, Dzieje Słowiańszczyzny, III, 516—517; Wagner, Die Wendenzeit, II, 128, przypuszcza, że była to akcja Duńczyków przeciw Henrykowi Obodryckiemu, gdyż Rujanie od r. 1103 najpóźniej, byli nominalnie podległymi Danii. 120 Annalista Saxo (MG SS, VI, 750—751): „1114 Liuderus dux Saxonie expe-ditionem movet super Dumerum Slavum eiusąue filium et eos ad dedicionem coegit. Principem ąuoąue Rugianorum ad se in bellum venientem sagaci agilitate circunwenit. Qui, ut circunwentum se vidit . .. germanum fratrem suum obsidem dedit, pecuniam copiosam spopondit, fidem sacramento firmavit". Por. Annalen d. deut. Reichs, III, cz. 2, 585. Giesebrecht, Kaiserzeit, III, cz. 3, 1218, i J a f f e, Lothar, 9, kładą wyprawę na początek roku. Bernhardi, Lothar, 18—19; Wagner, D. Wendenzeit, II, 132; Koczy, Polska i Skandynawia, 131, wątpią (i słusznie), aby była ona identyczna ze wspomnianą u Helmolda, I, c. 38, którą przekładają na r. 1124/5; por. niżej rozdz. V. 121 Wagner, Die Wendenzeit, II, 132, i Koczy, Polska i Skandynawia, 135, uważają go za księcia pomorskiego, a syna jego identyfikują z Warcisławem, oddanym w r. 1114 zakładnikiem do Niemiec, gdzie, jak sam przyznawał, przyjął chrzest. Jednak źródło nasze nie wspomina, aby syn Dumara oddany został jako zakładnik, a tylko brat księcia Rujan. Istnieje więc jakieś nieporozumienie. 143 biegu wypadków w latach następnych, a zwaszcza 1121—1124/5, przypuścić wolno, iż dotarły one najwyżej do Warny i Jezior Morzyckich na południowym wschodzie, obejmując w ten sposób: Linian, Warnów oraz ewentualnie Doszan i Morzyczan (zachodnich)122. Zatargi Lotara z cesarzem, zapoczątkowane jeszcze w r. 1112 odebraniem mu przez Henryka godności księcia saskiego123, wybuchły na nowo w początkach r. 1115124 i zakończyły się częściowo układem dopiero w r. 1120, razem z nastaniem powszechnego pokoju w Saksonii125. Okoliczności te przerwały na dłuższy czas, bo aż do r. 1121, podboje Lotara nad Bałtykiem. Tak więc w r. 1113, względnie następnym, obaj sąsiedzi Pomorza stanęli nad jego granicą, gotowi do dalszych podbojów. Miał się rozpocząć wyścig, kto pierwszy zdobędzie stolicę Pomorza, Szczecin, i stanie się w taki sposób zwierzchnim panem krain nad Odrą126. W 1114 r. szansę były niewątpliwie po stronie księcia saskiego, którego od ujścia Odry dzieliło tylko 180 km; wprawdzie odległość Santoka (ostatniej placówki Polski na północnym zachodzie) od Szczecina wynosiła w linii powietrznej tylko 100 km, ale aby pokusić się o zdobycie stolicy nadodrzańskiej, musiał wprzód książę polski pokonać całe Pomorze nadwiślańskie, co było dziełem na całe lata. Niespodziewany konflikt Lotara z cesarzem Henrykiem o spadek po zmarłym grafie Udalryku (r. 1112), który, jak wspomniano, ciągnął się aż do r. 1120127, sprawił, iż szansę polsko-nie-mieckie wyrównały się. Właśnie lata 1114—1120, tj. czasy, kiedy Lotar zmuszony okolicznościami w Niemczech, zrezygnował na razie ze swych planów nadbałtyckich, przyniosły księciu polskiemu szereg zwycięstw, w następstwie których mógł się pokusić już najpóźniej w r. 1121 o przerzucenie walk nad Odrę, a tym samym o skuteczną rywalizację z imperium niemieckim. Z r. 1113 opuszcza nas niespodziewanie tak pełne źródło, jakim dla spraw pomorskich była kronika tzw. Galia, i odtąd na przestrzeni lat 1114—1122, względnie nawet 1124, zdani jesteśmy wyłącznie na 4 suche zapiski roczników polskich oraz parę pośrednich wzmianek biografów św. Ottona lub opisy cudów św. Idziego, nie roszczących sobie pretensji do przedstawienia całokształtu zmagań Krzywoustego z Pomorzanami. 122 Dopiero w r. 1121 przekroczył Lotar Warnę, zajmując Kessin koło Rostocku. 123 w styczniu r. 1114 wobec ustępstwa Lotara został stan nieprzyjazny z cesarzem chwilowo załagodzony; por. Annalen, II, cz. 2, 588; Bernhardi, Lothar, 15. 124 Por. Bernhardi, Lothar, 15. Lotar brał udział w bitwie książąt vsaskich z cesarzem pod Welfesholze 11 II 1115. 125 Por. ibid., 16; M e y er v. K n o n a u, Heinrich V, VII, 153—154. 126 Szczecin jako stolicę całego Pomorza określa Herbord, II, c. 5. 127 Por. wyżej przyp. 125. 144 Stąd też i w literaturze przedmiotu panuje na temat bliższych szczegółów i okoliczności, towarzyszących podbojowi ostatecznemu Pomorza przez Polskę, dziwna lakoniczność128. Trudno jednak sobie wyobrazić, wobec krwawych i uporczywych walk polsko-pomorskich z poprzedniego okresu, aby podbój Pomorza, mimo wewnętrznej pokojowej sytuacji w Polsce i poprzedniej pacyfikacji Prus, dokonał się rzeczywiście w trzech tylko wyprawach z lat 1116, 1119 i 1122, o jakich jedynie dochowały się w źródłach wzmianki129. Raczej przyjąć należy, za czym przemawiają zresztą dane pośrednie, iż cały okres czasu 1114—1122, jeśli nie przerywały go zaburzenia wewnętrzne polskie (bunt Skarbimira 1117) lub wypadki ruskie (wyprawa na pomoc Jarosławowi w r. 1120)130, wypełniony był, podobnie jak poprzedni, corocznymi wyprawami na północ, z których roczniki zanotowały jedynie najwybitniejsze sukcesy oręża polskiego131. Przypuścić też wolno, iż kierunek wypraw Bolesława zwrócił się przede wszystkim na Pomorze Wschodnie, a dopiero po jego opanowaniu pokusił się książę polski o podbój terytoriów nad Odrą132. Od tej też dopiero chwili mówić można o pewnym systematycznym i planowym ataku na Pomorze, rozdzielonym z góry przez Krzywoustego na pe"wne etapy. Od chwili też sukcesów z r. 1113/5 zmienił się zasadniczo i dotychczasowy ogólny plan wcielenia Pomorza do Polski. Jeśli poprzednio poprzestawał Krzywousty na odbieraniu hołdów od poszczególnych książąt plemiennych czy książąt zwierzchnich, to obecnie mając do dyspozycji wszystkie siły zjednoczonego państwa, postanowił nowe swe podboje wcielić bezpośrednio do Polski. Poszczególne etapy powodzeń polskich na wschodzie są oczywiście, przy lakoniczności źródeł, niemożliwe do ścisłego ustalenia. W formie też jedynie hipotetycznej można wyrazić przypuszczenie, że wiadomość 128 Koczy, Polska i Skandynawia, 123 i pass., milczy zupełnie o podbojach Krzywoustego w latach 1113—1124. Nieco więcej miejsca poświęca im Tyć, Polska a Pomorze za Krzywoustego, 7—12; Gródecki, Dzieje Polski, I, 121—122; tenże, Rządy juniorów, 92; Zakrzewski, Okres do schyłku XII w., 90; T y-mie niecki (Wiedza o Polsce, I, 107 n.). 129 R. 1116, 1122 — Roczn. świętokrz. (MPH, II, 774); r. 1119 — Roczn. świętokrz. (ibid.); Roczn. kapit. krak. (ibid., II, 797); Rocznik Sędziwoja (ibid., 874); r. 1121—22 - Herbord, II, c. 5, 30, 38; Ebbo, III, c. 4, II. 18; Mon. Priefl, II, c. 19; Miracula s. Egidii (MPH, IV, 746—747). iść por w tej sprawie niżej w rozdz. VI. 131 O częstych wyprawach polskich na Pomorze por. np. Ebbo, II, c. 18: „Bole-slaus singulis ąuippe annis collecto exercitu valido terras paganorum deyastare solebat"; Herbord, II, c. 5: Bolesław „Pomeraniam insultibus crebis concutere, vastare ac populari coepit". Por. w tej sprawie także Tyć, Polska a Pomorze, 15. 132 Tak przypuszczać się zdaje Gródecki, Dzieje Polski, I, 122. Natomiast Widajewicz, Przy ujściu Odry, 80, przyjmuje, iż Krzywousty zdobył najpierw Pomorze Środkowe, a potem wschodnie. 10 — Bolesław III Krzywousty 145 M o zwycięstwie polskim z r . 1116133 odnosi się do wyprawy Krzywouste-go na Pgmorze Wschodnie; a w takim razie owe 2 zdobyte przezeń w tym roku grody, to może Gdańsk i Starogród nad Wierzycą, ewentualnie Słupsk w środkowym już Pomorzu. Mimo tych jednak sukcesów militarnych, ostateczny wynik wojny z r. 1116 był, zdaje się, niewielki. Jeśli nawet przyjąć, że Krzywousty zmusił naczelników zajętych miejscowości do hołdu, to podobnie jak to poprzednio bywało odpaść oni musieli rychło od związku z Polską. Bunt Skarbimira z r. 1117134, wybuchły być może za sprawą Włodzimierza Monomacha135, uniemożliwił przypuszczalnie księciu polskiemu ostateczne podbicie kraju nad Wisłą. Dopiero wielka wyprawa z r. 1119, skierowana w te same co w r. 1116 strony, a zakończona uwięzieniem jednego księcia pomorskiego, a wypędzeniem drugiego136, położyła, zdaje jsię, kres niepodległości Pomorza Wschodniego. Jak daleko na zachód sięgał zabór pólskTTrudno rozstrzygnąć. Może po linię rzeki Gwda—góra Chełm—Uniesta, będącą jeszcze w czasach późniejszych granicą między Pomorzem słowiańskim a nadod-rzańskim137, lub też tylko po rzekę Łebę, która w r. 1140 stanowiła granicę diecezji kamieńskiej138. Wątpliwe natomiast, aby sięgnął on po puszczę, oddzielającą Pomorze Zachodnie od Polski i linię Pyrzyce—Starogród—Białogród139. W pierwszym wypadku jednym z dwu pokonanych książąt byłby władca Gdańska, a drugim Słupska, a w przeciwnym dwaj nie znani bliżej plemienni książęta Pomorza nadwiślańskiego. Wszelkie dane przemawiają też za tym, iż Pomorze Wschodnie zo- 133 Roczn. świętokrz. (MPH, II, 774): „1116 Bolezlaus tertius Pomeriam su-biugayit et duo castra obtinuit". 134 Roczn., świętokrz. (MPH, II, 774) r. 1118; Roczn., kapit., Roczn. Traski, Roczn. krak. (ibid., 797, 832) r. 1117; Rocz. Sędziwoja, Rocznik malopols. (ibid., 874, III, 150) pod r. 1113 względnie 1112. 135 Por. w tej sprawie niżej w rozdz. VI. 136 Roczn. świętokrz. (MPH, II, 774): „Bolezlaus idem duos Pomeranorum duces bello convivit, unum ligavit et a[lterum] f[ugavit]"; por. Semkowlcz, Roczn. świętokrzyski dawny, 32. Wiadomość tę z nieznaczymi stylistycznymi zmianami powtarzają Roczn. kapit.; Roczn. rnałop.; Roczn. Traski, Rocz. krak., Roczn. Sę-dziw. (MPH, II, 797, 832, 874; III, 152—153). Zapewne dwaj książęta z r. 1119 odpowiadają dwom grodom z r. 1116. Wedle Gródeckiego, Rządy juniorów, 92, i Koczego, Kilka uwag, 146, książęta ci to władcy Pomorza Zachodniego i Wschodniego; wedle B a l z e r a, Pisma pośm. III, 62, i W o j c i e c h o w s k i e-go Z., Polska nad Wislą, 1115, książęta plemienni; Tyć, Polska a Pomorze, 8, sprawy tej nie rozstrzyga. 137 por Duda, Rozwój terytorialny Pomorza Gdańskiego, mapa. 138 Por. bullę Innocentego II z r. 1140 (MPH, II, 19—20): „de tota Pomerania usąue ad Lebam fluvium . .. duas mensuras annone". 139 Linię tę uważa za granicę Pomorza od Polski W i d a j e w i c z, Przy ujściu Odry, 86—87. Może jednak chodzi tu tylko o jej część południową. 146 stało bezpośrednio włączone do państwa Bolesławowego i że książę polski w myśl swej nowej koncepcji ustanowił tu, podobnie jak w r. 1091 Herman, organizację urzędniczą polską, a rządzący tu dotychczas książęta plemienni zeszli najwyżej do rzędu komesów grodowych, jeśli w ogóle nie zostali wygnani. Siad tego bezpośredniego wcielenia terytorium nad Wisłą do Polski pozostał w przesunięciu granic kasztelani! nakielskiej na północ po rzekę Kamienną140; możliwe też, iż pierwotnie rozciągała się ona znacznie dalej na północ, niż to możemy obserwować w XIII w. Czy równocześnie z rozszerzeniem granic politycznych Polski ku północnemu wschodowi szło równolegle wcielenie Wschodniego Pomorza do organizacji kościelnej polskiej w postaci przyłączenia go do biskupstwa płockiego lub diecezji gnieźnieńskiej, nie wiadomo. Równie usprawiedliwione było przypuszczenie, iż terytorium to na razie pozostało poza organizacją kościelną polską, mając stanowić wedle planów Bolesława w najbliższej już przyszłości teren działalności osobnych biskupstw misyjnych, a ostateczne wcielenie jego do związku metropolitalnego polskiego nastąpiło rzeczywiście dopiero w latach 1125—1126, za czasów legacji biskupa Idziego. Trudniej przedstawiać się musiał podbój Pomorza Zachodniego. Kraj ten, stojący pod silniejszym wpływem książąt zwierzchnich szczecińskich, przywiązany fanatycznie do religii pogańskiej i jej symbolów: pogańskich świątyń i bóstw, wzbogacony handlem wewnętrznym i zamorskim, mający ciągły dopływ świeżych rąk do pracy z jeńców wojennych branych na wyprawach duńskich i niemieckich141, posiadający wreszcie własną flotę wojenną i handlową142, stawiać musiał z natury rzeczy silniejszy opór aniżeli niżej cywilizacyjnie i ekonomicznie stojące Pomorze Wschodnie. Choć podnoszony nieraz w nauce związek przymierza Po-morzan z Rusinami przeciw Polsce należy raczej zaliczyć do dowolnych a mylnych kombinacyj Herbordowych143, potwierdzonych chyba tą jed- 110 Kasztelania nakielska rozciągała się w końcu XIII w. prawie w całości na prawym brzegu Noteci (po Pruszcz, Lachowo i Kamienną na północy), a na lewym jej brzegu posiadała tylko dwie miejscowości (Rynarzewo i Wieski). Wskazuje to, iż powstała po r. 1119 i na terytorium zdobytym na Pomorzanach; por. Z a n t o c h, Eine Burg im deut. Osten, 16—17. 141 Por. wyżej s. 136. 142 O flocie handlowej Pomorzan świadczy handel Wolinian i mieszkańców Kołobrzegu z krajami zamorskimi. O flocie wojennej Warcisława pomorskiego wspomina Ebbo, III, c. 5. 143 Herbord II, c. 3, wspomina o formalnym jakoby przymierzu Pomorzan z Rusinami i Połowcami przeciw Polsce („Rutheni gens crudelis et aspera, qui Flavorum, Pruscorum et Pomeranorum freti auxiliis, acrius diutiusąue illi [Bolesławowi] resisterunt"). Jednak, mimo iż twierdzenie jego znalazło przychylny sąd w literaturze (por. Zakrzewski, Okres do schyłku XII w., 89; G r o d e c- 147 na okolicznością, iż z oboma tymi państwami toczyła współcześnie Polska walki144, to jednak mimo wszystko pokonanie Pomorza nadodrzań-skiego należy uważać za o wiele trudniejsze zadanie niż podbicie książąt nadwiślańskich. To też dziwić musi, iż wbrew temu wszystkiemu podbój Pomorza Wschodniego kosztował Polskę co najmniej 4 lata (1115—1119) ustawicznych walk i dwie wielkie wyprawy (z r. 1116 i 1119), które dopiero były w stanie złamać opór tamtejszych władców. Natomiast pokonanie jego zachodniej, ludnie j szej i bogatszej dzielnicy mogło być uważane za zakończone już najwyżej po trzechletnich zapasach. Czy ostateczny sukces polski przy ujściu Odry dokonał się jako wynik jednej wielkiej wyprawy Krzywoustego na tamtejszego księcia w latach 1121—1122, jak to przedstawiają roczniki polskie145, czy też podbój tych ziem trwał ewentualnie dłużej (już od r. 1119), a źródła przekazały nam jedynie wiadomości o jednej walnej wyprawie na Zaodrze, kiedy w rzeczywistości było ich więcej, jak to zdaje się wypływać choćby z przygodnej wzmianki Herborda146, rozstrzygnąć niepodobna147. Zanim jednak przystąpimy do wytłumaczenia tego bądź co bądź dziwnego zjawiska, wypadnie choćby w najogólniejszych zarysach przedstawić ogólny przebieg i ostateczny wynik wyprawy polskiej, zakończonej pokonaniem księcia nadodrzań-skiego w r. 1122. k i, Dzieje Polski, I, 121), nasuwa się wątpliwość co do wiarygodności danych Herborda. Brak wszelkich poza tym danych o związkach w tym okresie Pomorza z Rusią (datują się one dopiero od r. circa 1133, por. niżej rozdz. VI) oraz fakt, iż ży-wociarze św. Ottona dowodnie nieraz mieszają Rusinów z Rugienami (por. Ebbo, III, c. 11, 23; Herbord, III, c. 30, 31), każe się z \vielkim sceptycyzmem odnieść do tej odosobnionej -wiadomości Herborda. 144 Ostatnio Baumgarten, Genealogies et mariages des Rurikides russes, 15, twierdzi, iż Wołodar przemyski żonaty był z nie znaną z imienia księżniczką pomorską. Fakt ten, gdyby miał się okazać prawdziwy, potwierdzałby walnie przekaz Herborda o istnieniu przymierza pomorsko-ruskiego. Jednak w szczegó-łowszej na ten temat rozprawie Baumgarten, Pierwaja wietw kniaziej ga-lickich, (Letop. istor. rodosł. obszcz. 1908, IV, z., 16, 6) stwierdza -wyraźnie, iż pochodzenie żony Wołodara jest nieznane. Cała rzecz polega więc najprawdopodobniej na nieporozumieniu. 145 Roczn. świętokrz. dawny; Roczn. Troski; Roczn. krak.; Roczn. rnałop. s. 149. 146 Herbord II, c. 10: św. Otton jadąc z Santoka do Pyrzyc znalazł na drzewach znaki, „quod superioribus annis dux [Bolesław] latrocinandi causa, priusąuam subegisset totam Pomeraniam, sectis signatisąue arboribus viam sibi exercituique exciderat". Por. Tyć, Polska a Pomorze, 13, przyp. 4. 147 Jedynie Gródecki, Rządy juniorów, 92, zdając sobie widocznie sprawę z tej trudności i dysproporcji, przyjmuje, że już w r. 1119 nastąpił podbój Pomorza Zachodniego, przynajmniej w części, przy czym książę szczeciński miał zostać ograniczony do okolic nadodrzańskich, które w r. 1121 ostatecznie utracił. 148 Idąc za mętnym przekazem niektórych roczników polskich, wspominających pod r. 1122 o nie znanej skądinąd zamorskiej wyprawie Krzywoustego148, oraz skombinowawszy te wiadomości ze wzmianką Rocznika Świętokrzyskiego dawnego o gwałtownej śmierci księcia nadod-rzańskiego, Świętopełka, w tymże r. 1122149 (identycznym, jak wspomnieliśmy, z krewniakiem Krzywoustego znanym z lat 1105—1108), wypadnie ostateczne pokonanie Zachodniego Pomorza przez Bolesława położyć na r. 1122. Taka jednak data stoi w pozornej sprzeczności z dwukrotnymi wiadomościami biografów św. Ottona, Herborda i Ebbona, którzy zdobycie przez Polskę Pomorza zaodrzańskiego kładą bądź na 3 lata przed styczniem r. 1125, a więc najpóźniej na zimę 1121/22150, bądź na 7 lat przed majem r. 1128, co dawałoby jako rozwiązanie termin: wiosna r. 1121151. Jeśli jednak do tych dat, podawanych misjonarzom przez ludzi niezbyt inteligentnych, nie przywiązywać zbytniej ścisłości, to dojść wypadnie do wniosku, iż ostateczne podbicie krain nad Odrą dokonało się w wyprawie jednej, rozpoczętej być może jeszcze na wiosnę r. 1121, a ukończonej w zimie r. 1121/22, a' może nawet w pierwszych miesiącach r. 1122, pod którym to rokiem notują roczniki nasze śmierć księcia Świętopełka, syna zapewne Swiętobora152. Czy jednak rzeczywiście była to jedna wielka i długa wyprawa trwająca ewentualnie 9 miesięcy, czy też szereg drobnych zwyczajem Krzywoustego wypadów, zakończonych ostateczną klęską Pomorzan, trudno dziś rozstrzygnąć. Geograficzną i chronologiczną kolejność sukcesów Krzywoustego moż- 148 Roczn. Traski i Rocznik krak. (MPH, II, 832): „1123 BolezlauS'tertius marę transivit et castra obtinuit"; Roczn. małop. (kod. kuropatn., 1123) 1122: „Boleslaus marę transit et castris obtentis reyeritur et intravit Ungariam preliando" (por. MPH, III, 152—153, II, 874). Choć brak w tych wszystkich wiadomościach wzmianki o Pomorzu, gdzie nadto plączą się dowodnie wypadki z r. 1122 z takimiż z r. 1132 (par. niżaj rozdz. VI), to jednak data 1122 i wiadomość c walkach za morzem •wydają się dostatecznymi, dla odróżnienia ich od późniejszych walk Krzywoustego przy ujściu Odry w r. 1129 i 1133. 149 Roczn. świętokrz., (MPH, II, 774): „1122 Zuetopolc dux Odrensis interfectus est"; por. w tej sprawie Koczy, Kilka uwag, 146 przyp. 4, który jednak z wiadomości tej nie wyciągnął dalszych wniosków. 150 Herbord, II, c. 5: „ruinas et adustiones et acervos cadaverum interfecto-rium incolae nobis per diversa loca monstrarent post annos tres ac si de strage recenti". W Niekładzu, do którego ta •wzmianka się odnosi, bawił Otton w zimie (styczniu) r. 1125; por. Hofmeister, Die Prilfeniger Vita d. hlg. Otto, 69 przyp. 1. 151 Ebbo, III, c. 4. W maju r. 1128 spotkał Otton w swej podróży z Hawelber-gu do Dymina wieśniaka, który przez 7 lat nie jadł chleba, gdyż uciekł przed napadem Polaków; por. jeszcze niżej s. 151, przyp. 159. 152 Por. wyżej przyp. 149. 149 na sobie stosunkowo dosyć łatwo przedstawić. Nasamprzód ulec musiały spustoszeniu okolice koło Pyrzyc i Starogrodu, gdzie jeszcze w r. 1124 ludność była wypędzana z siedzib swych przez wojnę153. Następnie posunął się Krzywousty pod Niekładz nad Regą, którego mieszkańcy uciekli przed Polakami i jeszcze w r. 1124 żyli w ciągłej trwodze przed ich powrotem154. Pod Niekładzem też doszło do walnej bitwy, w której wojska pomorskie zostały rozgromione (podobno 18 tysięcy liczące), miasto zdobyte, cała ludność okoliczna wycięta, a ziemia spustoszona155. Spod Niekładza ruszył Bolesław (zapewne w zimie r. 1121/22) na Szczecin, broniony rzeką i bagnami156, który został zdobyty dopiero po dłuższym oblężeniu157. Interesujące jego szczegóły zawierają cuda św. Idziego opisujące wypadki, jakie spotkały wówczas młodego Sieciecha w walkach pod murami grodu. Ze Szczecina posunęły się wojska polskie na zachód za Odrę pod Kocków (Gozków), którego mieszkańcy jeszcze w r. 153 Herbord, II, c. 12: „13 I iter ad castrum Pirissam direximus. In ipso ... itinere yiculos bellica pridem yastatione dirutos et raros incolas, qui nuper se post dispersionem recollegerant inyenimus". 154 Herbord, II, c. 38: „Transito ... flumine, qui Clodonam praeterlabitur civi-tatem ąuandam inyenimus ... sed raros incolas ... „Ipsi autem incolae ... a facie gladii salyatos se fugae presidio"; Ebbo, II, c. 18: „Primum vero castellum Gamin, exin Clodinensem locum ... adiit, ubi multos Pomeranorum de insulis maris re-versos, ubi timore Polizlai ducis occultati erant, baptizayit". 155 Herbord, II, c. 5: „Nadam quoque ciyitatem munitam et fortem yalde fregit et succendit et omnem in circultu regionem eius igni et ferro vastavit... Tam grayissime autem in illarum ciyitatum expugnatione subacti sunt, ut ... Ferunt... quod 18 000 yirorum pugnatorum nęci traditis 8000 cum uxoribus et paryulis ad terram suam captiyos abduxerit". Jeszcze w r. 1124, w czasie rokowań z poselstwem Bolesława o wysokość trybutu, wspominali Szczecinianie: „dum apud Naclam armis subacti essent" (ibżd., II, c. 30). Z przytoczonych wzmianek wynika jasno, że miejscowość, gdzie Pomorzanie ponieśli decydującą klęskę, leżała niedaleko Kłodzina (Clodona, Clodinensis locus) nad Niemczą na południowy wschód od Kamienia; Kozierowski, Atlas nazw geograficznych Słowiańszczyzny Zachodniej, Poznań 1934, z. l i objaśn. Nauka niemiecka szuka tej miejscowości koło Wolina, przyjmując dzisiejszy Klótkow, albo Zirkwitz; por. S a l i s, Forschungen z. iilteren Gesch. d. Bistums Komin („Balt. Stud.", 1924, NF, XXVI, 82, przyp. 2). ise Herbord II, c. 5: Bolesław „nam et ciyitatem Stetinensem, quae stagno et aquis undique cincta omni hosti inaccessib:lis putabatur ... hiemali tempore strictam per glaciem non sine periculo exercitum ducens, inopinata clade per-cussit". 157 Z opisu oblężenia Szczecina w Miracula s. Aegidii (MPH, IV, 746) wynikałoby, iż trwało ono co najmniej 3 dni, a zapewne więcej. Zdobycie jego kładzie Kętrzyński (MPH, IV, 744) na r. 1119; Wehrmann, Otton v. Bamberg, 19, na czas około r. 1120; Wiesener, Gesch. d. christl. Kirche in Pommern, 46, i J u-ristisch, Otto v. Bamberg, 249, na r. 1120/21; Gródecki, Dzieje Polski, I, 12/3) na r. 1121; W e h r m a n, Gesch. v. Pommern, I, 58 na r. 1121 albo 1122; Zakrzewski, Okres do schyłku XII w., 90, zdaje się przyjmować r. 1122. 150 1128 utrzymywali przymierze z Polakami, zawarte oczywiście w r. 1121/22133, a stąd skręciły na południe i dotarły aż w okolicę Jezior Mo-rzyckich, pustosząc wszędzie ziemię159. Jeszcze w r. 1128 spotkał tu św. Otton rybaka, który wypędzony ze swych siedzib przez 7 lat nie jadł chleba. Wyprawa z r. 1122 wykraczała w taki sposób daleko poza zasięg etniczny zachodniego Pomorza, obejmując obok Ukrzan, wschodnich Czrezpienian i Doleńców, także część przynajmniej Redarów i Morzy-czan, plemiona dowodnie lutyckie160. Nie wyjaśniona jest dotychczas sprawa podboju przez Krzywoustego Rugii. Przyjmuje się powszechnie, iż pierwsza wzmianka o prawach do niej Polski pochodzi dopiero z r. 1135 i związana jest z warunkami zjazdu merseburskiego181. Jednakowoż w opisie złożenia Lotarowi przez Krzywoustego hołdu, pióra Ottona fryzyngeńskiego, stosunek zależności od Polski Rugii przedstawiony jest na równi ze zwierzchnością Krzywoustego nad Pomorzem, które przecież do Polski dowodnie od r. 1122 należało, a z którego trybut zalegał od 12 lat162. Przypuścić więc wypadnie, iż tak samo jak Pomorze zaodrzańskie i pograniczne plemiona lutyckie pokonał Bolesław w tym samym r. 1122 także i Rujan, i stąd jego prawa do tej wyspy traktowane były później przez cesarstwo na równi z prawami do ziem pomorskich. Do podobnego wniosku naprowadzić musi analiza źródeł polskich, wspominających pod r. 1122 (względnie 1123) wyraźnie o jakiejś nie określonej bliżej zamorskiej wyprawie Bolesława i o zdobyciu przezeń nie oznaczonych bliżej grodów163. Trudno przypuścić, aby roczniki miały tu na myśli wąskie wschodnie ujście Odry (Dziwnów), przeto odpaść winno przypuszczenie, aby chodziło tu o zdobycie przez Polaków wyspy Wolin czy nawet Uznoima. Natomiast wiadomość powyższa zestawiona z wiadomościami późniejszymi, traktującymi Rugię na równi z Pomorzem, każe oświadczyć się za zdaniem, że 158 Ebbo, III, c. 13: „ecce fratres nostri [Gozkowian] Polonienses inter ipsa fidei primordia, rupto pacis foedere bellum nobis indicunt". 159 Ebbo, III, c. 4; spotkany w maju r. 1128 koło Jeziora Morzyckiego rybak powiedział: „septennio se panem non gustasse... Siąuidem capta a duce Poloniae eadem provincia ipse cum uxore sua lugiens ... parvam ... planiciem invenit .. . Erat etiam illic barbarorum natio, que Moriz vocabantur". Niesłusznie twierdzi Wiesener, Gesch. d. christl. Kirche, 46, iż chodziło tu o zbiega spod Niekładza. Słusznie natomiast przyjmuje Wagner, Die Wendenzeit, II, 132, 136, podbój Redarów' przez Krzywoustego, choć nie zna pokonania przez niego Gozkowian. 160 Por. Ibid. 161 Por. Gródecki, Dzieje Polski, I, 130. 168 O 11 o F r i s i n g e n s., Chronień (ed. in us.) 336: „Boleslaus ... tributum XII annorum ... persolyerat et de Pomoranis et Rugis hominium sibi faceret". Por. w tej sprawie Maleczyński („Spraw. Poi. Ak. Um.", 1938, nr 10). 163 Co do cytatów por. wyżej s. 148, przyp. 148. 151 w r. 1122 wyprawił się Krzywousty na Rugię i opanował tam kilka przynajmniej grodów. Dokonał tego przypuszczalnie bezpośrednio po zdobyciu Szczecina, a więc jeszcze w zimie r. 1121/22, korzystając, podobnie jak w r. 1124/25 Lotar, z zamarznięcia cieśniny morskiej między stałym lądem a wyspą164. Bliższych zdobyczy Bolesława za morzem niepodobna oznaczyć165. W walkach tych, zapewne dopiero przy lub nawet po zdobyciu Szczecina166, zginął książę pomorski Świętopełk, którego śmierć, jak wspomniano, zanotował Rocznik świętokrzyski dawny pod r. 1122. Jak zauważyliśmy wyżej, mimo iż Zachodnie Pomorze przedstawiać winno znacznie trudniejszy przedmiot podboju w porównaniu ze Wschodnim, to jednak w rzeczywistości pokonanie jego zabrało mniej czasu i wysiłku Polsce, a i klęska Swiętopełka była, z wiadomości źródłowych wnosząc, dotkliwsza niż książąt wschodniopomorskich w r. 1119. Jakżeż wobec tego wytłumaczyć fakt, iż mimo decydującego zwycięstwa nad przeciwnikami pod Niekładzem, gdzie przecież 18000 ludzi miało po stronie pomorskiej polec, Bolesław polski w przeciwieństwie do Pomorza nadwiślańskiego, gdzie zaprowadził, zdaje się, natychmiast własne rządy wcielając nawet część południową kraju (Nakielszczyznę) bezpośrednio do Kujaw, zgodził się na tolerowanie na Pomorzu Zachodnim nadal osobnej dynastii książęcej pomorskiej, zadowolając się w taki sposób pośrednim tylko wcieleniem ujścia Odry do Polski. Istnienie tu bogatych republik oligarchiczno-kupieckich (Szczecin, Wolin, Kołobrzeg), dla których wcielenie do Polski nie musiało być na rękę, nie tłumaczy tu jeszcze wszystkiego. Wyjaśnienie przyczyny tego tak niewspółmiernie do wysiłków i osiągniętych sukcesów militarnych plonu na polu politycznym tkwi jednak już w samym opisie wypadków z r. 1121, zanotowanym w źród- 164 Natomiast nie do r. 1122, ale do wypadków z r. 1134/5 odnosi się wedle wszelkiego prawdopodobieństwa wiadomość Kron. wkopol. (MPH, II, 507) i Długosza, Historia, I, 258, o wyprawie Krzywoustego na Danię (por. niżej rozdz. VI). Koczy, Polska i Skandynawia, 157, łączy te wiadomości z podbiciem Rugii przez Polskę, przy czym czas podboju przekłada na r. 1129/30. 165 Jakie grody zdobył wedle roczników Bolesław, nie wiadomo. W formie jedynie hipotetycznej przypuszczać można, iż mogły nimi być Przewóz i Grodnica w południowej stronie wyspy lub Zdroje i Podbuż na wschodzie. 166 Jeszcze w bitwie pod Niekładzem brał udział książę, który po klęsce obiecał przyjąć chrzest (Herbord II, c. 5: „Tam gravissime ... in illarum civitatum expugnatione subacti sunt, ut quos nęci captivitati dux superesse passus est, cum suo principe christianos se atąue tributarios fore ... pro lucro ingenti ducerent"). Tymczasem wiadomo, iż Warcisław, następca Swiętopełka, był jeszcze w młodości w Saksonii ochrzczony (Ebbo, III, c. 6); wzmianka więc Herborda nie może odnosić się do niego. Widocznie pod Niekładzem obiecał chrzest jeszcze jego poprzednik, Świętopełk. 152 łach niemieckich, a nie uwzględnionych dotychczas zupełnie przy ocenie zdobyczy polskich na Zaodrzu w przełomowych latach 1121 i 1122. Mimo iż w r. 1114 znika postać Lotara saskiego z teatru wojennego słowiańskiego, to. jednak walki Sasów z plemionami nadbałtyckimi, choć na mniejszą skalę, toczyły się prawdopodobnie cały czas aż do r. 1121167. Jednak dopiero pod r. 1121 notują źródła niemieckie nową wielką wyprawę księcia saskiego na nadbałtyckich Słowian. Wedle roczników paderborneńskich i Annalisty Saxa wyprawił się w tym roku Lotar na nie oznaczonego bliżej słowiańskiego księcia Zwantibolda (Swiętopełka), zdobył jego grody, między nimi gród Kizun (Kessin) i wraz z łupami powrócił do domu168. Z położenia wspomnianego w opowiadaniu grodu Kizun (Kessin, Chyżyn) na południe od Rostocka169 wnosić należy, iż chodziło tu o terytorium Chyżan. Z drugiej znów strony dziwna identyczność imienia księcia pokonanego przez Lotara na terytorium plemienia Chyżan z podbitym przez Bolesława księciem nadodrzańskim Swiętopełkiem każe przypuszczać, iż w rzeczy samej mamy tu do czynienia z jedną i tą samą osobą. W takim razie w znanym nam skądinąd roku wyprawy Krzywoustego na księcia pomorskiego, Swiętopełka, mielibyśmy stwierdzoną drugą współczesną, albo przynajmniej prawie współczesną, wojnę, toczoną przez tegoż Swiętopełka z księciem saskim. Nic więc dziwnego, iż książę pomorski (walcząc współcześnie na dwóch frontach, pokonany nieco wcześniej przez Niemców na zachodzie, pobity przez polskiego Bolesława pod Niekładzem i Szczecinem) w walce toczonej równocześnie na 2 fronty ostatecznie znalazł śmierć170. 167 O ustawicznych walkach Pomorzan z Niemcami zapewne z lat 1114—1121 świadczą wzmianki biografów św. Ottona o chrzcie, np. Niedamira lub Domisława w Saksonii, dokąd zapewne dostali się do niewoli; por. Ebbo, II, c. 8, 9. 168 Annal. Paterburnenses, ed. Scheffer-Boichorst, Innsbruck 1870, 139 n.: „1121 [Lotar] collecto exercitu Sclaviam invadit, terram cuiusdam Zuentubaldi usąue ad marę predabundus perambulat, urbibusąue in deditionem acceptis cum pecunia non parva victor regreditur"; Annalista Saxo (MG SS, VI, 756): „Post hec collecto valido Sclaviam invadit terramąue cuiusdam Zuentbaldi usąue ad marę predabundus perambulat, urbibusąue in dedicionem acceptis, ąuarum una Kizun dicebatur, famosior et opulentior caeteris, obsidibus acceptis cum pecunia non parva regreditur". Por. Wagner, Die Wendenzeit, II, 132; S a l o w, Lothar u. d. Wendenland, 4; Meyer v. Knonau, Heinrich V, VII, 167; Bernhardi, Lothar, 19; Annalen d. deut. Reichs, III, cz. 2, 617. 169 Odkryte około dzisiejszego Kessin, grodzisko jest zapewne śladem dawnego grodu Kizun—Chyżyn Annalisty Saxa; por. S a l o w, Lothar, 4, przyp. 9. 170 M e y er v. Knonau, Heinrich V, VII, 167, i Bernhardi, Lothar, 19, uważają Zwentibolda z r. 1121 za syna Henryka Obodryckiego tegoż imienia. Jednak nie do pomyślenia, aby syn wiernego sprzymierzeńca Sasów prowadził za życia ojca odmienną od niego politykę; nie ma też danych, aby Henryk panował już w tym czasie nad Chyżanami. Koczy, Polska i Skandynawia, 130—131, kwestię tę pomija. 153 Odkładając na później nieco omówienie tej dziwnej zaiste zgodności współdziałania polsko-niemieckiego nad Bałtykiem z r. 1121/22, wypadnie uzmysłowić zasięg i granice podboju polskiego i niemieckiego. Kresem postępów Bolesława były zapewne miejscowości na północno-za-chodnim krańcu Pomorza, zwiedzone w r. 1124 przez św. Ottona, a więc Wolin, Kamień, Kołobrzeg, Białogród na północy, a nadto wyspy Wolin i Uznoim oraz Rugia na północnym zachodzie, dokąd wprawdzie apostoł Pomorza częściowo nie dotarł171, ale których zdobycie potwierdzone jest innymi wiadomościami. Na zachodzie podbój polski objął znowuż zapewne miejscowości Kocków i Dymin, do których dla nie określonych bliżej powodów zaniechał św. Otton w r. 1124 podróży172, mimo że skądinąd wiemy, iż mieszkańcy pierwszej z tych miejscowości zawarli jeszcze w r. 1121 przymierze z Polską173. Na południowym wreszcie zachodzie wojska polskie dotarły, jak wspomniano, do Jeziora Morzyckiego, obejmując w taki sposób wschodnich Czrezpienian, Redarów i Doleń-ców, a więc sięgając daleko poza granice etnograficznego Pomorza. Trudniejsze do oznaczenia są sukcesy wyprawy Lotara. Wyszła ona przypuszczalnie znad Łaby na północ od Hawelbergu i wedle słów roczników dotarła aż do morza w okolicy dzisiejszego Rostocka, obejmując w taki sposób najprawdopodobniej Warnów, zachodnich Czrezpienian i Chyżan po źródła Trzeboli na wschodzie i skręt Piany ku morzu, a ewentualnie też części Doleńców na południu174. Ekspansja polska i niemiecka zetknęłyby się w taki sposób ze sobą na przestrzeni górnego biegu Piany od Jeziora Morzyckiego ewentualnie po okolice dzisiejszego Stralsundu. To też słusznie mógł powiedzieć Helmold (odnosząc jednak swoje zdanie do r. 1111), że Henrykowi obodryckiemu, a więc pośrednio księciu sas-skiemu, płacili trybut: Wagrowie, Połabianie, Obodryci, Chyżanie, Czrezpienianie, Lutycy i Pomorzanie aż po granice Polski175. Po takim chronologicznym i geograficznym uszeregowaniu wydarzeń z przełomowego dla dziejów Pomorza nadodrzańskiego r. 1121/22 wypadnie wrócić do dotkniętego poprzednio zagadnienia: dlaczego podbój Pomorza Zachodniego dokonał się tak łatwo i szybko oraz dlaczego Bolesław mimo swych niewątpliwych orężnych sukcesów nad księciem za- 171 Otton bawił tylko w Wolinie (por. Herbord, II, c. 37). 172 Ibid., II, c. 39; w sprawie tej por. jeszcze w rozdziale następnym. 173 Por. Ebbo, III, c. 13: „ecce fratres nostri Polonienses inter ipsa fidei pri-mordia, rupto pacis foedera, bellum nobis indicunt"; por. wyżej s. 151, przyp. 158. 174 Tak przyjmuje też Wagner, Die Wendenzeit, II, 132, 136. 175 Helmold, I, c. 36: ,,Servieruntque Ranorum populi Heinrico sub tributo ąuemadmodum Wagiri, Polabi, Obotriti, Kycini, Cyrcipani, Lutici, Pomerani et universae Slavorum naciones, que sunt inter Albiam et marę Balthicum et longis-simo tractu portenduntur usąue ad terram Polonorum". 154 chodniopomorskim nie wcielił ujścia Odry, podobnie jak kraju nad Wisłą, bezpośrednio do państwa, lecz zadowolił się rozciągnięciem tu jedynie swego zwierzchnictwa trybutarnego. Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w podniesionych wyżej okolicznościach, w stwierdzeniu idącej równolegle do wyprawy polskiej współczesnej wyprawy Lotara saskiego176, która już na pierwszy rzut oka wydać się musi celową i z góry obmyślaną akcją przeciw Swiętopełkowi nadodrzańskiemu. Rozważyć należy tedy z kolei dwie ewentualności: czy w tym współczesnym czasie i dziwnie terytorialnie uzgodnionym parciu Niemców od zachodu, a Polaków od południowego wschodu na Pomorze upatrywać należy obmyśloną wprzód i poprzedzoną odpowiednim układem wspólną akcję polsko-niemiecką, w której ewentualny nawet podział korzyści zostałby z góry przeprowadzony. Czy też odwrotnie: akcję Lotara z końca r. 1121 i polskiego Bolesława z zimy r. 1121/22 traktować jako rywalizację dwóch sąsiadów o spadek po ostatnim samodzielnym księciu zachodniopomorskim, w której obie strony starały się zasięg swych podbojów rozciągnąć jak najdalej na wschód czy zachód. Stanowcze rozstrzygnięcie tego dylematu jest przy dzisiejszym stanie źródeł wręcz niemożliwe, ale mimo wszystko pośrednie dane zdają się wskazywać, iż polsko-niemiecki podbój Pomorza z końca r. 1121/22 był sprawą z góry ułożoną i dokonaną za wspólnym porozumieniem. I tak przychylne dla misji Ottona stanowisko cesarza z r. 1124 byłoby niezrozumiałe, gdybyśmy przyjęli, iż zdobycie terytoriów, gdzie głosić miał słowo boże niemiecki misjonarz, dokonało się wyłącznie rękami księcia polskiego. Nadto fakt, iż w r. 1135 zobowiązał się Krzywousty do spłacenia Lotarowi trybutu za 12 lat wstecz177 (co w wyniku dałoby datę 1122/23), który cała literatura przedmiotu łączy słusznie z dzierżeniem przez ten cały czas Pomorza przez księcia polskiego178, czyni wielce prawdopodobnym przypuszczenie, iż do takiego trybutu zobowiązał się Krzywousty przed wyprawą z r. 1121, może nawet w r. 1109179; skutkiem tego układu było podjęcie dwóch równoczesnych wypraw, Bolesława i Lotara, które położyły kres niepodległości Pomorza. Nie wiemy, czy "6 Wyprawa Lotara miała miejsce w każdym razie po 2 II 1121, gdyż tego jeszcze dnia osadził książę saski na stolicy biskupiej w Monastyrze Dytryka, a następnie zdobył jeszcze miejscowość Diilmen; por. lyfe y e r v. K n o n a u, Hein-rich V, VII, 166; poza tym brak o Lotarze wiadomości w r. 1121. 177 Por. Otto Fryzyngeński, Chronicon, 336; por. wyżej s. 151, przyp. 162, oraz rozdz. VI. 178 Por. Gródecki, Dzieje Polski, I, 130; tenże, Rządy juniorów, 96; Z a-krzewski, Okres do schyłku XII w., 94—95; por. w tej sprawie bliżej w rozdz. VI. 179 Por. wyżej s. 151 nn. 155 już wówczas była mowa o złożeniu przez Bolesława cesarzowi hołdu z mających być podbitymi w przyszłości ziem, czy też przewidywano tylko, podobnie jak w układzie Mieszka I z Geronem, wejście w związek trybutarny z cesarstwem, oczywiście jedynie z racji posiadanego Pomorza. Pewne wszakże pośrednie dane, a mianowicie fakt, iż w r. 1121 i w wyprawie swej przeciw Czrezpienianom dotarł aż na Rugię, świadczyć się zdaje, iż poprzednio, a więc w chwili zawierania koalicji przeciw Świętopełkowi, sprawa prawnego stosunku Pomorza do Polski nie była ściślej sprecyzowana. Czy wysokość ewentualnie umówionej pierwotnie daniny pomorskiej wynosiła rzeczywiście 500 marek srebra rocznie, jak to pod r. 1135 podają źródła niemieckie180, jest rzeczą wielce prawdopodobną, choć nie dającą się pozytywnie stwierdzić181. W takim świetle przedstawiony podbój Pomorza przez Polskę i różnice w rozciągnięciu władzy nad Pomorzem nadwiślańskim a Pomorzem Zachodnim, gdzie pozostała własna dynastia, a zwierzchnictwo polskie ograniczyło się do przymierza i pobierania daniny, tłumaczy wszystkie te różnice. Wobec zobowiązań Polski w stosunku do Niemiec bezpośrednie wcielenie terytorium nad Odrą do Polski nie było możliwe i Krzy-wousty poprzestać musiał na uznaniu swego zwierzchnictwa przez księcia i miasta nadodrzańskie i zaodrzańskie. Wojnę z r. 1121/22 zakończył pokój: Lotara jeszcze ze Swiętopełkiem i Bolesława przypuszczalnie już z jego następcą Warcisławem. Warunki jego wobec Niemiec podaje Annalista Saxo; ograniczały się one do uznania zwierzchności saskiej, zapewne pośredniej, a bezpośredniej Henryka Obodryckiego z krain nad Warną i Reknicą, dania zakładników i złożenia przypuszczalnie jednorazowej daniny182. Treść układu polsko-po-morskiego jest nam znana dopiero z aktu pokoju z jesieni r. 1124 zawartego między Bolesławem a Szczecinianami. Ponieważ w r. 1124 książę pomorski otrzymał obniżenie dotychczasowego trybutu do wysokości 300 marek srebra z całego Pomorza (zapewne więc po Łebę na wschodzie a Pianę na zachodzie) oraz zgodę na dostarczanie księciu polskiemu na wypadek wojny tylko jednego żołnierza na dziewięciu ojców rodzin183, isu por rozdz. VI. Dodać wypadnie już w tym miejscu wyjaśnienie, że ani rozwiązanie zagadki wysokości trybutu z r. 1135 podane przez Novotnego, Ceske dejiny, I, cz. 2, 637, przyp. l, jak i Małeckiego, Rewizja dziejów, 139, sprawy ostatecznie nie wyjaśniają, pozostawiając nadal szereg wątpliwości. 181 Por. w tej sprawie rozdz. VI. 182 Tak należy interpretować wzmiankę o „pecunia non parva", z jaką powrócił Lotar z wyprawy na Świętopełka w r. 1121; por. wyżej s. 153, przyp. 168. 183 Herbord, II, c. 30: „Tota terra Pomeranorum duci Poloniae, ąuicumąue sit ille, 300 tantum argenti marcas publici ponderis annis singulis persolyat. Si bellum ingruerit ei, noc modo eum iuvabunt: Novem patres familias decimum in expe-ditionem armis et impensis habunde procurabunt". 156 przeto w r. 1122 warunki musiały być ostrzejsze. Przypuszczalnie pierwotnie Pomorze miało płacić Polsce daninę co najmniej w wysokości 500 marek srebra184 oraz zapewne dostarczyć na żądanie księcia całej swej ludności zdatnej do boju; utrzymano też, jak z późniejszych wypadków wynika, odrębną dynastię pomorską. Stosunki więc na Pomorzu wedle układu z r. 1122 przypominać miały wedle wszelkich danych stan sprzed r. -1079, kiedy to Pomorzanie dowodnie płacili księciu polskiemu trybut (stwierdzony dla czasów Mieszka II) i zobowiązani byli do pomocy wojskowej nawet w wojnach zaczepnych Polski185. Jedynie drobne skrawki Pomorza Zachodniego i okolicy Santoka wcielono do Polski bezpośrednio, tworząc osobną kasztelanię santocką, której granice jeszcze w XIII w. rozciągały się na północ od Warty aż po dzisiejsze Reżanki i Santoczno186. Tak przedstawiałby się przypuszczalnie układ stosunków na Pomorzu w czasach bezpośrednio przed pierwszą podróżą Ottona bamberskiego w te strony. Od tej też chwili Bolesław, uznawszy pokonanie Pomorza za dokonane, zabezpieczony od północy przymierzem z księciem szczecińskim i układem z Lotarem saskim, rozgraniczającym wpływy polskie 1 niemieckie na Zaodrzu, przestał interesować się sprawami wojennymi nad Bałtykiem, a całą swą uwagę zwrócił ponownie ku sprawom ruskim, nie załatwionym od r. 1117 i chwili osadzenia we Włodzimierzu Andrzeja Monomachowicza. Dzieła połączenia Pomorza z Polską miał do reszty dokonać krzyż, przez złączenie świeżo pobitych ziem wspólną religią z sąsiednim organizmem państwowym słowiańskim. Z powodu jednak spraw wewnętrznych polskich akcja ta odwlec się miała na 2 przeszło lata187. Inaczej jednak Lotar. Książę saski pogodzony od konkordatu wor-mackiego i soboru laterańskiego z wyklętym dotychczas cesarzem Henrykiem, mając wobec tego zabezpieczenie od zachodu i ewentualną pomoc cesarstwa, nie miał zamiaru respektowania dłużej swego poprzed- 184 Może to właśnie dlatego domagał się w r. 1135 Lotar nadal pełnego trybutu umówionego w r. 1121, nie uznając obniżki jego ze strony Polski w r. 1124. 185 Por. w tej sprawie obszerniej Tyć, Polska a Pomorze, 4—8, gdzie zestawienie wszystkich tekstów źródłowych dla wyjaśnienia stosunku prawnego Pomorza do Polski na całej przestrzeni XI—XII w. 186 Jeziora Bothskoye i Otrovyz na północ od Santoka określone są w dokumencie z r. 1259 (Kod. dypl. wkopols., I, nr 372) jako: „ad castrum Zantoch olim pertinentes"; por. w tej sprawie bliżej Łupkę, Beitrage z. Gesch. d. Tem-plerordens i. d. Neumark, („Die Neumark", 1934, z. 9, 39—94), oraz Zantoch,, eine Burg, 17. la? por Herbord, II, c. 5, który jednak, dla uświetnienia czynów swego bohatera, tłumaczy ten fakt niechęcią duchowieństwa polskiego do dzieła misji. 157 niego z Bolesławem polskim układu i już najdalej w zimie 1123/24 r, zerwał go ostatecznie. Jego wyprawa na Chyżan i Rujan z zimy r. 1123/4 stanęła już w wyraźnej kolizji z polskim stanem posiadania na Zaodrzu, gdzie to, jak podniesiono wyżej, Polska pierwsza postawiła stopę za morzem. Choć akcja Lotara z r. 1123 wyraźnie się nie udała188, niemniej jednak spowodowała pierwsze zarysowanie się zgodnej dotychczas akcji Lotara i Bolesława, przypadła nadto na chwilę, gdy książę polski rozpoczął właśnie na szerszą skalę szukanie misjonarza dla pokonanych ziem189. Od tej też chwili rozpoczęła się rywalizacja polsko-niemiecka nad Bałtykiem. W chwili pierwszej misyjnej podróży św. Ottona ku ujściom Odry stosunki z Lotarem nie doszły jeszcze do szczytu napięcia, ale wyraźna niechęć księcia saskiego do poczynań apostoła Pomorza pod patronatem Polski, protegowanym z drugiej strony przez cesarza Henryka, dawała się już wówczas odczuć190. Zbierzmy raz jeszcze dotychczasowe wyniki walk polskich na Pomorzu w latach 1113—1122. Od r. 1110 rozpoczęła się rywalizacja pol-sko-sasko-obodrycka o zwierzchnictwo nad szczepami zachodniopomorskimi. W r. 1114 Lotar saski i Bolesław polski stanęli na samej granicy ziem pomorskich, pierwszy po zhołdowaniu słowiańskiego księcia Du-mara i pokonaniu wyprawiających się na ląd z pomocą Rujan, drugi po ostatecznym sforsowaniu linii Noteci i zajęciu definitywnym Nakła. Walka księcia saskiego z cesarzem w latach 1115—1120 pozwoliła księciu polskiemu na spokojny podbój Pomorza Wschodniego pokonanego ostatecznie w latach 1115—1119. Zwycięstwo to uwieńczone zostało bezpośrednim wcieleniem terytoriów nad Wisłą, a zwłaszcza kasztelani! nakielskiej do Polski. Walka z groźniejszym i potężniejszym przeciwnikiem nadodrzańskim wymagała sił znaczniejszych, niż je mogła w r. 1120 wystawić sama Polska, zajęta zresztą współcześnie tarciami wewnętrznymi (bunt Skarbimira) i walkami z Rusią. A nawet w wypadku korzystnego dla Polski obrotu rzeczy grozić musiały jej ciągłe pretensje biskupstw niemieckich: Brandenburga, Magdeburga, Hawelbergu i Hamburga, założonych wyłącznie w celu nawracania Słowian, a których granice, według przywilejów fundacyjnych, opierały się teoretycznie przynajmniej o Bałtyk, Odrę i Pianę191. Do części tych krain rościła sobie 188 Por. Annalista Saxo (MG SS, VI, 201). 189 Co do daty znanego listu Bolesława do Ottona por. na razie „Kwart. Histor.", 1937, LI, 578. 190 Na sejmie w Bambergu z maja r. 1124, na którym Otton przedłożył cesarzowi swój plan nawrócenia Pomorza, brakło Lotara. Por. niżej w rozdz. V. 191 Granicę biskupstwa w Hawelbergu, wedle dokumentu z r. 946 (DO, MG, Diplomata, I, nr 76), miała stanowić na wschodzie Piana, na północy morze; biskupstwo w Brandenburgu miało na północy (DO, I, nr 105, r. 948) granicę 158 wreszcie pretensje i założona w r. 1104 metropolia lundzka192. Tak więc zdarzyć się mogło, w razie gdyby strona prawna przyszłych podbojów polskich nad Bałtykiem nie została z góry z sąsiadami omówiona, że ziemie zdobyte orężem polskim mogły wejść w skład prowincyj kościelnych obcych, przede wszystkim niemieckich, i zostać na zawsze stracone dla Polski, jak to było wiek wcześniej z plemionami Milżan i Miśnian. Dla uniknięcia tych ewentualności zgodził się Krzywousty na daleko idące nawet wobec Niemiec ustępstwa, rezygnując z podboju całego etnograficznego Pomorza Zachodniego i zadowalając się linią: Jezioro Morzyckie—Piana—morze—Rugia, a odstępując dla sfery wpływów niemieckich terytoria pomorskich zachodnich Chyżan, Czrezpienian i Do-leńców, a nawet godząc się pierwotnie na formę zależności trybutarnej podbitych w przyszłości ziem zachodniopomorskich od Niemiec, byle tylko kraj między Pianą a Wisłą uznawał zwierzchnictwo polskie. Zaburzenia w Niemczech z lat 1122—1125193 mogły księciu polskiemu rokować nadzieję, że stosunek trybutarny Pomorza do cesarstwa będzie przez długi jeszcze czas, może nawet wzorem wypadków z r. 1109/10, czysto nominalny i nigdy nie wykonany. W każdym razie wyprawa polska na Swiętopełka nadodrzańskiego z r. 1122 dokonała się w ścisłym chronologicznym związku ze współczesną wyprawą Lotara na Czrezpienian, Chyżan i Doleńców, a za swój ostateczny wynik miała rozciągnięcie pośredniej zwierzchności Krzywoustego po Pianę i Jezioro Morzyckie na zachodzie, a więc daleko poza dolny bieg Odry. Chodziło teraz jedynie o utrzymanie przez Polskę w posiadaniu uzyskanych nabytków. Dokonać tego miało, w myśl planów księcia polskiego, schrystianizowa-nie Pomorza przez Polskę. Czy plan taki, odarty z nimbu idei wyprawy krzyżowej polskiej na nadbałtyckich pogan, może w czymkolwiek umniejszać zasługi Krzywoustego? Naszym zdaniem bynajmniej. Podbicie i związanie węzłami bezpośredniej zależności od Polski kraju tak obszernego i bogatego, jakim było w początkach XII w. Pomorze Zachodnie, przechodziło siły nie tylko Polski, ale nawet tak zaprawionego do krucjat ze Słowianami z plemionami Ukrzan, Rzeczan, a na wschodzie graniczyło z Odrą; arcybiskup-stwo w Magdeburgu nie miało w dokumencie fundacyjnym (por. Israel F., Urkundenbuch d. Erzstifts Magdeburg, „Gesch. quell. d. Prov. Sachsen", R. 9, XVIII, nr 52, 61, Magdeburg 1937), określonych swych wschodnich granic; arcy-biskupstwo hamburskie wedle bulli z r. 989 '(K l e m p i n, Pomm. UB., l, nr 17) rozciągało się na wschodzie aż po Pianę. Por. nadto Curschmann, D. Diózese Brandenburg, 23; Abb G., Went z G., D. Bistum Brandenburg („Germania Sacra", Abt. l, I, 9—10), Berlin 1929. 192 Por. Ebbo, III, c. 23 oraz jeszcze niżej. 193 por w ^ej sprawie rozdział następny. 159 czynnika, jakim było cesarstwo czy książęta sascy. Przecież zwierzchnictwo Niemiec nad plemionami nadbałtyckich Słowian ograniczało się w rzeczywistości do wymuszań na zawojowanych plemionach jednorazowego trybutu, którego stałe uiszczanie połączone było zawsze z koniecznością ponownych wypraw orężnych. Przecież właściwie od r. 789 i wyprawy Karola Wielkiego na Lutyków, która dotarła aż po Pianę194, cesarstwo ani książęta sascy ani kroku dalej na wschód nigdy nie uczynili. Lotar zdobył właściwie w r. 1114 i 1121 po raz wtóry ziemie raz już przez Niemców zawojowane. I drugi jeszcze szczegół charakterystyczny, choć dotychczas w literaturze pomijany. Pierwszy podbój Pomorza przez Polskę dokonał się około r. 96319S, a za swój skutek miał przyjęcie przez Mieszka godności „amicus imperatoris", kiedy go margrabia Gero „imperiał! subdidit di-tioni"196. Nie wchodząc tu w treść układu polsko-niemieckiego z r. 963197, podnieść jednak wypadnie, iż podbicie w najbliższym po tej dacie czasie przez księcia polskiego krajów pomorskich po Odrę, a może nawet Pianę198, dokonać się mogło tylko wobec istnienia wcześniejszego porozumienia Mieszka z Ottonem I, w którym widocznie sprawa ta uzyskała zgodę cesarstwa199. Ale i sam podbój nie dokonał się siłami samej Polski, ale przy wydatnej pomocy posiłkującego Mieszka Bolesława czeskiego, który w r. 967 w walce z Wichmanem stanął po stronie swego polskiego szwagra. Podobnie, choć w zmienionych warunkach i okolicznościach, było w r. 1121. Sojusz z cesarstwem i księciem saskim, wobec wciąż jeszcze naprężonych i niepewnych stosunków w Czechach, był podobnie jak w r. 963 jedynym sposobem zapewnienia sobie przez Polskę desinteres-sement niemieckiego w stosunku do ujścia Odry200. Tak samo jak Miesz- 194 Por. wyżej s. 134. 195 por w tej mierze ostatnią rektyfikację daty podboju Pomorza przez Mieszka I u Widajewicza, Przy ujściu Odry, 79 nn. 196 Por. Widukind, III, c. 69; Dytmar, II, c. 14. 197 Omówił go ostatnio wyczerpująco Widajewicz, Wichman, („Prace Kom. Histor. Pozn. Tow. Przyj. Nauk", 1933, VII) i odb. 73 nn. 198 Widajewicz, Przy ujściu Odry, mapa b, przyjmuje za zachodni zasięg zdobyczy Mieszka na Pomorzu z r. 967 bieg Odry od ujścia do niej Warty aż po Świnoujście; Zakrzewski, Bolesław Chrobry (mapa), za zachodnią granicę państwa Bolesława, pokrywającą się przypuszczalnie z zasięgiem zdobyczy Mieszka, uważa krętą linię na lewym brzegu Odry mniej więcej od Cydyny aż poza Wołogoszcz. Pokrywałaby się ona w takim razie mniej więcej z granicami podboju polskiego z r. 1121/22. 199 Por. Wojciechowski Z., Polska nad Wisłą, 53 nn. 2(10 Już Jedlicki, Les rapports entre la Pologne et l'empire germaniąue (La Pologne au VII congres internat.), Warszawa 1933, odb. 11, dopuszczał istnienie związku między hołdem Bolesława z Pomorza z r. 1135 a wypadkami z lat 160 ko opłatą trybutu z Zachodniego Pomorza po Wartę musiał jego potomek daniną wobec cesarstwa okupić rezygnację przez Niemców z pretensyj do terytoriów, na których już raz stanęła stopa żołnierza niemieckiego. Jeśli dla Mieszka ceną za te ustępstwa był trybut z krain w północnym kącie między Odrą i Wartą201, gdyż wobec potęgi związku weleckiego posuwanie się Niemców ku północnemu wschodowi było niemożliwe, to w latach 1114—1121, wobec współakcji sprzymierzonego z Sasami Henryka obodryckiego i dotarcia wojsk Lotara po raz drugi do linii Piany, ceną, za jaką godziło się cesarstwo uznać obok własnych praw także prawa Polski do pogranicznych terytoriów, mógł być tylko trybut z całości zawładniętych przez Bolesława w r. 1121/22 ziem zachodniopomorskich. Oczywiście zgoda niemiecka była, zdaje się, już od początku obliczona na krótką metę, do chwili uspokojenia się stosunków w cesarstwie. Z chwilą zawarcia konkordatu wormackiego przez Henryka i dotarcia do Niemiec postanowień dziewiątego soboru powszechnego w La-teranie (1123) przymierze z Polską straciło dla Lotara wszelką wartość. Już też w zimie r. 1123/24 złamał książę saski warunki układu z r. 1121, wyprawiając się na Rugię zagwarantowaną poprzednio interesom Polski. Odpowiedzią na taki krok Krzywoustego mogło być tylko zaniechanie płacenia przyrzeczonego trybutu202 oraz tym gorliwsze przygotowanie się do dalszej rywalizacji o ujście Odry, która już w najbliższych latach miała się rozpocząć zarówno na drodze oręża, jak i rokowań dyplomatycznych. Więcej Krzywousty we współczesnych okolicznościach dokonać nie był w stanie. W każdym razie w fakcie, iż książę polski potrafił mimo wzmożonych jeszcze od czasów Mieszka I apetytów niemieckich zapewnić swym zdobyczom granice pokrywające się z granicami zdobyczy swego przodka, nie oddając ani piędzi ziemi chwilowym swym sprzymierzeńcom, to już w tym jednym kroku widzieć należy wielką zasługę i głęboką myśl polityczną prawnuka Wielkiego Bolesława. Ale co więcej, myśl jego wybiegała dalej. Poprzednia utrata Pomorza miała za swą przyczynę przede wszystkim różnice wiary. Zapobiec tedy na przyszłość odpadnięciu Pomorza od Polski miało złączenie go z organizmem państwowym polskim węzłem wspólnej organizacji kościelnej. Dokonać tego spodziewał się Krzywousty przy wybitnym udziale episkopatu polskiego. 963—967. Wedle nas związek ten jest głębszy i wcześniejszy, a zadzierzgnięty został jeszcze przed r. 1121. 201 por w ^ej sprawie Widajewicz, Licikawiki Widukinda, („Slavia Oc-cident.", 1927, VI) i odb. pass.; Wojciechowski Z., Polska nad Wisłą, 52 nn. 202 Z faktu, iż w r. 1135 zalegał z nim Krzywousty tylko za 12 lat, a więc od r. 1123, wnosić by należało, iż do tego czasu (od r. 1122) go płacił. eo 11 — Bolesław III Krzywousty 161 Sprawa pomorska w latach 1124-1130 ROZDZIAŁ V W ocenie polityki pomorskiej Krzywoustego w latach 1122—1136 pojawiło się ostatnio, jak to podnieśliśmy wyżej, twierdzenie, dyskredytujące w swych ostatecznych wnioskach stanowisko Bolesława polskiego wobec współczesnych dążeń niemieckich i duńskich do owładnięcia terytorium przy ujściu Odry1. Książę polski nie tylko rzekomo nie umiał zdobyć się na utrzymanie nabytków z r. 1121 przy Polsce, ale nawet posługując się dwukrotnie (w r. 1124 i 1128) pomocą Ottona bamber-skiego w chrystianizowaniu pogańskiego Pomorza Zachodniego, był częściowo sam winien temu, iż Polska w ostatecznym wyniku zmagań z nie-przyjaciołami utraciła jeszcze za życia Bolesława swą suwerenność nad ujściem Odry. Taki jednak, pobieżny zdaniem naszym, sąd o polityce północnej Krzywoustego wynika chyba jedynie z niedostatecznej analizy źródeł współczesnych, potrącających o zmagania polsko-niemieckie nad Bałtykiem w drugiej ćwierci XII w. tylko ubocznie oraz nieuwzględnienia całego splotu niepomyślnych dla Polski wypadków z lat 1131—1133, które w dalszych swych skutkach doprowadzić musiały do utraty bezpośredniego zwierzchnictwa polskiego nad Bałtykiem. Już wyżej staraliśmy się podnieść myśl polityczną przyświecającą Bolesławowi w podejmowaniu w r. 1121 planu podboju Pomorza zaodrzańskiego. Podobnie też i polityka księcia polskiego z lat 1124—1135 nie była tak bez-planowa, jak się to na pierwszy rzut oka mogło wydawać — a w ostatecznym swym wyniku doprowadziła jedynie do uznania faktycznego stanu rzeczy postanowionego jeszcze w r. 11092, jednak dla różnych przyczyn nie wykonywanego przez 12 lat. Wreszcie i druga misja św. Ottona na Pomorzu Zachodnim nosiła już wyraźnie i oficjalnie zupełnie inny charakter od pierwszej z r. 1124 i skierowana była dowodnie w inne niż pierwszym razem strony. O granicę Polski i władzę księcia pol- 1 Por. Koczy, Polska i Skandynawia, 169 nn.; por. wyżej s. 134 nn. 2 Por. wyżej s. 141 nn. 162 skiego oparła się też tylko tyle, ile tego wymagała podwójna zależność księcia pomorskiego: od Polski i Saksonii względnie Henryka Obodryc-kiego. Opuściliśmy Krzywoustego w chwili, gdy na początku r. 1122 po triumfalnym zdobyciu Szczecina, posunięciu się w głąb Zaodrza aż po Jezioro Morzyckie, zawarciu wreszcie układu z Warcisławem, dokonał przy współakcji Lotara saskiego ostatecznego podboju niepodległego Pomorza. Współpraca ta jednak polsko-saska wynikła jedynie z chwilowego pogodzenia się Lotara z cesarzem3, nie miała żadnych szans trwałości. Konkordat wormacki i zerwanie przez księcia saskiego ugody z Henrykiem V już w połowie r. 11234 pociągnąć za sobą musiały zarazem zwichnięcie równowagi sił nad Bałtykiem. Od tej też chwili rozpoczyna się ponownie rywalizacja polsko-niemiecka na Zaodrzu, w której Bolesław polski, dawnym swym zwyczajem nie mając zamiaru stawiać czoła w otwartej walce, paraliżował poczynania księcia saskiego jedynie na drodze dyplomatycznych posunięć. Krótkie (od r. 1121) wyrównanie nieporozumień między Lotarem a cesarzem skończyło się już w ciągu pierwszej połowy 1123 r. Wmieszanie się księcia saskiego w zatarg cesarza z wdową po hrabi Holandii a swą siostrą Gertrudą (lato r. 1123), niepokoje wywołane przez tegoż w Saksonii, nadanie przez księcia saskiego opróżnionych lenn Miśni i Łużyc Konradowi Wettynowi i Albrechtowi z Ballenstadtu (Niedźwiedziowi) wbrew woli cesarskiej5, zacięta wreszcie walka Lotara z Wi-prechtem groickim i Władysławem czeskim (24X1 1123) spowodowały, że w końcu Henryk V ogłosił w maju r. 1124 powszechną wyprawę przeciw buntowniczemu księciu6. Naprężone w drugiej połowie r. 1123 stosunki Lotara z cesarzem znalazły także swe uzewnętrznienie w zmianie ustosunkowania się księcia saskiego do sprawy Słowiańszczyzny nadłabskiej, a tym samym i do Polski. Choć brak wszelkich danych o ustosunkowaniu się Krzywoustego do konkordatu w Wormacji i zmiany polityki kościelnej przez cesarza7, jednak fakt, iż już w listopadzie r. 1123 znajdował się książę saski w 3 Por. Bernhardi, Lothar, 16. 4 Ibid., 16. 5 Henryk V przewidywał na ich miejsce: Wiprechta z Groicza i Hermana z Winzenburga. c O stosunkach w Niemczech z r. 1123 w związku z walkami z Lotarem por. Meyer v. Knonau, Heinrich V, VII, 250 nn., 254 nn., 265 nn.; Bernhardi, Lothar 16—17; H o p p e, Konrad v. Meissen, („Neu. Arch. f. sachs. Gesch.", 1919, XL, 7 nn.); Annalen d. deut. Reich, III, cz. 2, 629—631; Heinemann, Albrecht d. Bar, 55 nn.; Krabbo, Albrecht d. Bar („Forsch. z. brand. u. preuss. Gesch.", XIX, cz. 2, 58). 7 Por. w tej sprawie bliżej rozdz. VII. 163 walce ze spowinowaconym od r. 1115 z Bolesławem, księciem czeskim, świadczyć się zdaje, iż rzeczywiście w akcji Lotara przeciw Słowianom z tych czasów kryła się w dalszym ciągu chęć wyeliminowania Krzywo-ustego z terytoriów na lewym brzegu Odry. Zabezpieczywszy się tedy od zachodu i południa zwycięstwem nad połączonymi siłami Wiprechta i Władysława czeskiego (24 XI 1123)8, zwrócił Lotar ponownie uwagę na sprawy wschodnie. Pokonawszy naczelnika Libuszy łużyckiej i wziąwszy od niego zakładników9, miał wreszcie Lotar wolne ręce i czas dla kontynuowania podboju krain pomorskich. Pozorem nowej przeciw Pomorzanom wyprawy były współczesne niepowodzenia militarne Henryka Obodryckiego, pokonanego przez Rujan, przy czym zginął nawet syn Henryka, Waldemar. Podjęta przy pomocy posiłków saskich wyprawa przeciw nim z zimy r. 1123/24 zakończyła się spustoszeniem nadbrzeżnych wyspiarskich wsi i zawarciem pokoju10. Udział w niej Lotara, choć źródłowo nie poświadczony, jest bardzo prawdopodobny11. Z uwagi na to, iż Rugia od około r. 1099, nominalnie przynajmniej, należała do Danii12, wyprawa sasko-obodrycka zwracała się w taki sposób przeciw Nielsowi duńskiemu. Ale mamy dowody, iż skierowana była w równej mierze i przeciw polskiemu Bolesławowi. Mianowicie z opowiadania Helmolda wynika, iż wojska saskie i obodryckie dotarły aż do miejscowości Wołogoszcz, a więc wkroczyły w sferę interesów polskich. Co więcej, dokument cesarza Lotara z r. 1136 wymienia jako przynależące do Marchii Północnej Albrechta Niedźwiedzia krainy:, Tribses, Lessane, Crozwin, Sitne, Meserechs i Roukowe13, leżące po obu brze- s Por. Cosmas, III, c. 53; Meyer v. K n on a u, Heinrich V, VII, 255 nn.; N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 546 n. o Chroń. reg. Col. (ed. in us.), 62; Annalista Saxo (MG SS, VI, 760); por. Meyer v. Knonau, Heinrich V, VII, 255. 10 Helmold, I, c. 38: „filius Heinrici Woldernarus . .. occideretur a Ranis. Quam ob rem pater ... misit nuntios ... ad accersiendos Saxones ... et secuti sunt eum .. . numero quasi mille sexcenti. Transitoąue flumine Trabena ... peryeni-rent ad Penem fluyium. ad urbem . .. Woligost ... Ulic inyenerunt Heinricum expectantem eos ... Et tota die ambulantes in glacie et nive ... apparuerunt in terra Rugianorum". Helmold wspomina wprawdzie o wyprawie tej bezpośrednio po wypadkach z r. 1114, ale zaraz następnie, jako o odbytej w roku następnym, wspomina o akcji Lotara, przeprowadzonej dowodnie w zimie 1124/25. W sprawie chronologii por. Koczy, Polska i Skandynawia, 131; Wagner, Die Wendenzeit, II, 132; Bernhardi, Lothar, 18—19. Starsza literatura (G i e s e-brecht, Kaiserzeit, III, cz. 3, 1218; Jaffe, Lothar, 9) kładła ją na r. 1114. 11 Jest rzeczą zastanawiającą, iż w lutym r. 1124 nie bierze Lothar udziału w nowej walce Henryka z hrabiną Holandii, siostrą księcia saskiego. 12 Por. wyżej s. 151. 13 DLot., III, nr 91: „adnitente ... marchione Adalberto, cuius marchie ter-minus predictas includit provincias ... Crozwine cum Rouchowe, Lesane, Meserechs et Sitne, insuper et Tribusses". 164 gach dolnej Piany przy jej ujściu do morza i wzdłuż południowego brzegu Bałtyku aż do ujścia Wkry. Z terytoriów tych przynajmniej Tribses, jako leżące na drodze między Trawą a Wołogoszczem, musiało być zdobyte przez Niemców właśnie w r. 1123, a zapewne i znaczna część reszty wymienionych w dokumencie ziem14. Wreszcie pod r. 1128 wspominają biografie św. Ottona bamberskiego, iż mieszkańcy Dymina uznawali wówczas jako swego pana cesarza Lotara15. Widocznie więc aż w te strony posunęły się wojska sasko-obodryckie. W taki sposób wyprawa z r. 1123/24 postawiła pod znakiem zapytania znaczną część nabytków polskich z r. 1121, a przede wszystkim prawa polskie do Rugii. Krzywousty musiał sobie dokładnie zdawać sprawę z grożącego mu niebezpieczeństwa. Sam zajęty współcześnie wypadkami na Rusi, wyprawą Piotra Własta na Wołodara przemyskiego, rokowaniami o przymierze z Rościsławiczami halickimi, wreszcie układaniem wielkiej koalicji polsko-czesko-węgiersko-halickiej przeciw Włodzimierzowi Monoma-chowi16, nie był w stanie stawić zbrojnego oporu nowym podbojom Lotara, tym bardziej iż wszelkie silniejsze zaangażowanie się Polski na Rugii mogło nań każdej chwili ściągnąć odwet Danii. Mając więc na razie za sobą cesarza Henryka z jego antysaską w r. 1123 polityką, spodziewając się też przypuszczalnie już w najbliższym czasie (lato 1124) powszechnej przeciw Lotarowi wyprawy cesarstwa niemieckiego, skupił w latach najbliższych całą swą uwagę na sprawach wschodnich, a kwestię pomorską spodziewał się załatwić drogą akcji dyplomatycznej w porozumieniu z Henrykiem V o zespolenie krain nadodrzańskich z Polską przez tym szybsze ich schrystianizowanie. Dzieło chrystianizacji krain między dolną Wisłą a Odrą od chwili ostatecznego ich podboju przez Polskę w r. 1119 lub 1122,. mimo iż posiada w związku z działalnością misyjną św. Ottona bamberskiego bogatą literaturę17, nie zostało do dziś dnia dostatecznie wyświetlone, 14 Nie wykluczone jest jednak, że część wymienionych w r. 1136 ziem stanowić mogła nabytki Lotara z jego ostatniej wyprawy na Słowian tamtejszych na wiosnę r. 1127. 15 Ebbo, III, c. 6. Warcisław napomina mieszkańców Dymina: „Otto missus est papae et dilectus domini nostri Lotharii regis invictissimi". 16 Por. w tej sprawie niżej w rozdz. VI. 17 Prócz monografii starszych: M a s k u s, Bischoj Otto v. Bamberg, Breslau 1889, i Juritsch, Gesch. d. Bischojs Otto v. Bamberg, Gotha 1889 (stanowczo przereklamowana), wymienić należy z późniejszych: Wehrmann, Bischof Otto v. Bamberg i. Pommern, Greifswald 1924; tenże, Die Lehr u. Predigkeitstdtig-keit d. Bisch. Otto v. Bamberg („Bali. Studien", 1924, NF, XXVI, 82—187); K ii m m e l, D. Missionsmethode d. Bisch. Otto v. Bamberg („Allgem. Missions-studien", 1926, z. 4, 79 nn.); Hofmeister, Die Prujeninger Vita Otto v. Bam- 163 a nawet rzec można postawiono je na fałszywej platformie. Dotychczasowa nauka, stojąc pod sugestią listu Bolesława do Ottona oraz tendencyjnych wzmianek żywociarzy biskupa bamberskiego, wspominających o trzyletnich daremnych usiłowaniach księcia polskiego pozyskania dla zdobytych krain apostoła18, pod którym to zwrotem rozumie się powszechnie przyganę dla episkopatu i duchowieństwa polskiego, uważa bez wyjątku za jedynego, a przynajmniej za głównego apostoła Pomorza biskupa Ottona, a wszelkie przed nim i poza nim czynione usiłowania ewangelizacji krain między dolną Wisłą i Odrą traktuje bez wyjątku jako nieudałe próby, które nie wywarły większego wpływu na uchrześci-janienie nadbałtyckich pogan. Sąd taki jednak wymaga stanowczego i kategorycznego zaprzeczenia. Nie odbierając w niczym św. Ottonowi aureoli i zasługi nawrócenia Pomorza nadodrzańskiego i zaodrzańskiego, stwierdzić już w tym miejscu należy z naciskiem, iż nawrócenie Pomorza nadwiślańskiego co najmniej po Łebę na zachodzie, a może nawet po Kołobrzeg, dokonane zostało bez najmniejszego udziału apostoła i duchowieństwa niemieckiego, siłami wyłącznie polskimi. Choć o działalności misjonarzy naszych nad dolną Wisłą w XII w. nie zachowała się ani jedna wzmianka źródłowa (czyny ich przyćmił swym blaskiem i przepychem św. Otton), to jednak musiała być ona dosyć żywa i owocna, jeśli w późniejszych czasach nic nie słychać o jakimkolwiek odpadnięciu tamtejszych stron od chrześcijaństwa, jak to np. miało miejsce w odniesieniu do Pomorza zaodrzańskiego, a i biskup bamberski w swej podróży apostolskiej po Zachodnim Pomorzu nie uważał za potrzebne posunąć się dalej na wschód, jak do Białogrodu i Kołobrzegu. Wreszcie kardynał legat Idzi, urządzający w r. 1125/6 podział diecezjalny prowincji polskiej, mógł oznaczyć granice świeżo założonego biskupstwa kujawskiego aż po morze i Gdańsk na północy. Widocznie zaledwie w 6 lat po ostatecznym podboju krain nad Wisłą chrześcijaństwo zapuściło tu już korzenie tak głęboko, iż nie liczono się już z potrzebą założenia dla tych stron biskupstwa misyjnego bez stałej siedziby i granic, lecz stworzono osobną diecezję z granicami ściśle określonymi i stałą stolicą. A przecież jeszcze w r. 1139 nie zdołano zrealizować planu założenia osobnego biskupstwa dla Pomorzan zachodnich ze stolicą w Wolinie. berg, Greifswald 1924; z literatury polskiej: Gródecki, Dzieje Polski, l, 123 n.; tenże, Rządy juniorów, 92 nn.; Abraham, Organizacja Kościoła w Polsce, 100 nn.; Zakrzewski, Okres do schylku XII w., 91 nn.; D a vi d, La Pologne et l'evangelisation de la Pomeranie, Paris 1928, z fantastycznymi nieraz wnioskami; Koczy, Polska i Skandynawia, 135 nn.; tenże, Misje polskie w Prusach i na Pomorzu („Roczniki Misjologiczne", 1933/4, VI, 131 nn.). 18 Herbord, II, c. 6: „sed ecce per triennium laboro, quod nullum episcoporum vel sacerdotum idoneorum michiąue coaffinium ad noc opus inducere queo"; por. niżej s. 168. 166 Dlaczego więc wobec tak pomyślnych wyników misji Kościoła polskiego na wschodzie duchowieństwo nasze nie podjęło podobnej działalności i nad Odrą? Czy przyczyniły się do tego ewentualne spory episkopatu polskiego o przynależność kościelną przyszłych nabytków; czy też rzeczywistą przyczyną zupełnego zaniedbania misji zachodniopomorskiej był fakt, iż duchowieństwo polskie zajęte chrystianizacją swych najbliższych sąsiadów nie miało dostatecznych sił, aby działalnością swą objąć także pogan nadodrzańskich? Choć niepodobna obu takim przypuszczeniom odmówić części choćby słuszności, to jednak w tym bijącym w oczy braku zainteresowania się Polski misją na zachodzie upatrywać wypadnie głębsze i niezależne od stosunków wewnętrznopolskich podłoże. Już w tym miejscu wypadnie też postawić przypuszczenie, które niżej zostanie szerzej uzasadnione, iż rezygnacja Polski z wyłącznego prawa do głoszenia słowa bożego między Pomorzanami nadodrzańskimi i zaodrzańskimi była wynikiem przeszkód natury politycznej i znów kompromisu, do jakiego dbałość o zachowanie nabytków z r. 1122 zmusiła Krzywoustego. Może też w związku z tym nie będzie zbyt śmiałym wniosek, iż podobnie jak dzieło ostatecznego podboju kraju nad dolną Odrą dokonało się za porozumieniem Polski z Niemcami, tak samo i ewangelizacja tych stron zastrzeżona została z góry dla wspólnej akcji polsko-niemieckiej. A w takim razie książę polski w ostatecznym wyborze przyszłego apostoła tych krain byłby rzeczywiście skrępowany zgodą cesarza Henryka V. Późniejsze (z lat 1123—1124) wypadki zdają się też przemawiać za takim przypuszczeniem. Tym zobowiązaniem się do porozumienia z cesarzem wypadnie też najsnadniej tłumaczyć okoliczność, iż Krzywousty w swych staraniach o uzyskanie apostoła zwrócił się, przypuszczalnie jeszcze w r. 1122 (przed jesienią), nie do kogo innego, jak właśnie do Ottona bamberskiego19. Genezy takiego kroku należy się doszukiwać nie tylko w tym, że biskup bamberski znany był dobrze w Polsce w czasach swego pierwszego tu pobytu20 i że posiadał pewną znajomość języka polskiego21, ale w rów- 19 Data pierwszego zwrócenia się Bolesława do Ottona nie da się ściśle określić. Czy znany z przekazu Herborda, II, c. 6, list Bolesława do Ottona był zapoczątkowaniem na tym polu rokowań, czy jednym z dalszych w tej korespondencji — niepodobna rozstrzygnąć. W każdym razie list ten zdaje się pochodzić z czasów przed listopadem r. 1122 i misją Bernarda w Polsce. Datę jego kładzie ostatnio Budkowa, Repertorium, nr 23, na początek r. 1123; tamże zebrana cała literatura przedmiotu. 20 Pierwszy pobyt jego w Polsce kładzie Juritsch, Otto v. Bamberg, 18, na lata 1088—1090; Wojciechowski, Szkice histor., 213, przenosi go na lata 1081—1090; M a skuś, Bischof Otto, 2, na czasy około 1080—1090. 21 Znajomość języka polskiego u Ottona podkreśla Monach. Prufening., I, c. 2, choć z drugiej strony nie musiała ona być w r. 1124 (zapewne wskutek nie- 167 nej co najmniej mierze w dotychczasowym stanowisku Ottona wobec walki o inwestyturę między cesarzem a Paschalisem. Chwiejne, a przynajmniej neutralne, stanowisko Ottona w zatargach o inwestyturę, co groziło mu nawet depozycją z godności biskupa22, i niechęć do otwartego wypowiedzenia się po którejkolwiek ze stron rokować mogły nadzieję, że i w przyszłych stosunkach polsko-niemieckich na tle ewentualnej rywalizacji o zasługi zewangelizowania Pomorza jego apostoł będzie zajmował podobne stanowisko. Sw. Otton jednak, zdaje się, nie od razu dał stanowczą odpowiedź23. O częstych listach Bolesława do biskupa bamberskiego wspomina Ekke-hard z Aura. Nie mówiąc już o tym, iż misja jego wymagała uprzedniej zgody zarówno cesarza, jak i Kaliksta II, co w czasach przed konkordatem wormackim było trudne do pomyślenia, współczesne od połowy września wypadki w Niemczech: rokowania o konkordat (połowa września 1122), powszechny sobór laterański (marzec 1123), sprawa obioru w Niemczech prałata w myśl nowych postanowień wormackich, w których to wszystkich dziełach brał Otton dowodnie lub bardzo prawdopodobnie gorliwy udział24, wreszcie troski i starania biskupa o zapewnienie jego Kościołowi stanu posiadania ze strony cesarza25, wszystkie te okoliczności uniemożliwiały Ottonowi rychłe powzięcie stanowczej decyzji. Rok 1123 przyniósł dalej nowe zabiegi biskupa o zatwierdzenie jego pobożnych fundacyj przez stolicę apostolską26 oraz sprawę opróżnionego biskupstwa halbersztadzkiego, gdzie po śmierci znanego nam już biskupa Reinharda27 wybrano bez zgody metropolity (arcybiskupa używania go przez 34 lata) niezbyt wielka, skoro w wyprawie pomorskiej posługiwał się Otton tłumaczem. 22 Por. w tej sprawie M a s k u s, Bischof Otto, 36 nn.; Hefele-Leclercq, Histoire des conciles, V, cz. 2, 613 nn.; była to zwykła polityka Ottona, nie chcącego narazić się żadnej ze stron. 23 MG SS, VI, 262—263: „Otto insinuat tam augusto quam primatibus uni-versis se litteris atque nunciis quam pluribus a duce Poloniae Polizlao vocatum". 24 Święty Otton podpisany jest na dokumencie pokojowym Henryka dla papieża; por. Meyer v. Knonau, Heinrich V, VII, 211. W czasie soboru late-rańskiego nie był Otton, zdaje się, osobiście w Rzymie, ale wysłał równocześnie petycję do papieża. Przy pierwszym kanonicznym obiorze biskupa niemieckiego, Rodgera wurzburskiego, nie uczestniczył też wprawdzie osobiście, ale sprawą tą zajmował się gorliwie; por. M a skuś, Otto v. Bamberg, 40. 25 Na sejmie w Bambergu z listopada r. 1122 zatwierdził Henryk V Ottonowi zamianę dóbr między biskupstwem a tamtejszym klasztorem; por. Meyer v. Knonau, Heinrich V, VII, 217. 26 W czasie soboru powszechnego (marzec 1123) zatwierdził Paschalis Ottonowi wszystkie założone przez biskupa klasztory; por. Juritsch, Otto v. Bamberg, 242. 27 Por. wyżej s. 95, przyp. 85. 168 mogunckiego), a jedynie za wpływem arcybiskupa magdeburskiego, tamtejszego proboszcza, Ottona28. Wreszcie zaburzenia w Niemczech z drugiej połowy 1123 r.29, których przyczynę stanowiły zatarg cesarza z Lo-tarem o Miśnię i Łużyce oraz wojna z hrabiną Holandii, ogniskujące się zwłaszcza w Saksonii i nad Renem, nie sprzyjały w dalszym ciągu wszelkiej misyjnej działalności Ottona. Tym też zapewne należy tłumaczyć okoliczności, że Bolesław, nie mogąc doczekać się stanowczej odpowiedzi z Niemiec, nie zważając na ewentualne postanowienia układu z r. 1121, zabiegi swe o pozyskanie apostoła skierował w inną stronę. Choćby nawet odosobniona wzmianka roczników islandzkich, notująca pod r. 1121 wiadomość o podróży do krajów słowiańskich biskupa grenlandzkiego Eryka, nie odnosiła się do naszych terytoriów30, to jednak misja tajemniczego Hiszpana, biskupa Bernarda u Wolinian31, którego osoby do dziś nie udało się nauce bliżej określić, przypadająca na czas między wiosną a jesienią r. 112232, udała się dowodnie na Pomorze. Przedstawiona tendencyjnie przez Ebbona jako wynik inicjatywy egzagerowanego duchownego w świetle omówionego wyżej splotu zdarzeń zdaje się raczej brać swój początek w akcji księcia polskiego. Widocznie Bolesław, nie mogąc się doczekać odpowiedzi od Ottona, sam na własną rękę począł rozglądać się za innym apostołem Pomorza33. A i sam przebieg misji Bernarda nad Odrą nie musiał być tak mało znaczący, jak to przedstawia Ebbo, skoro misjonarzowi mimo wszelkich trudności34 udało się dotrzeć aż do centrum pogaństwa, jakim jeszcze za Ottona był Wolin35. Że ostateczny wynik jego akcji u pogan był ujemny, nie było to winą Bernarda, ale okoliczności 28 Por. Juritsch, Gesch. Otto v. Bamberg, 245 nn.; Meyer v. Knonau, Heinrich V, VII, 249. 29 Por. wyżej s. 158. 30 Annales Islandorum (Langebek, SS. r er. Dadic., III, 51): „Eirikr biskup af Gronlandi for at leita Yinlandz". 31 Ebbo, II, c. 1. 32 Datę podróży Bernarda na Pomorze zamyka z jednej strony wiosna r. 1122 (podbój kraju przez Polskę), a listopad r. 1122 z drugiej, kiedy to miał miejsce sejm w Bambergu, na którym Bernard przedstawił cesarzowi swe niepowodzenie wśród pogan; por. Meyer v. Knonau, Heinrich V, VII, 217. Osoba Bernarda nie została do dziś bliżej oznaczona; por. w tej sprawie ostatnio Wehrmann, Otto v. Bamberg, 19—20; D a v i d, La Pologne et l'evangelisation de la Pomeranie, 47—48; „Pols. Słown. Biogr.", I, 457; czyżby w świetle poprzednich uwag był on identyczny z Erykiem? 33 Podobnie, choć w formie niezdecydowanej, przypuszczał już Wehrmann, Otto v. Bamberg, 20, które to jego twierdzenie w całości wypadnie podpisać. 34 O niebezpieczeństwach podróży Ottona z Santoka do Pyrzyc por. Ebbo, II, c. 4; Herbord, II, c. 10. 35 Por. Ebbo, II, c. 1. 169 od niego niezależnych, a przede wszystkim skutkiem zajęcia się współcześnie Bolesława wypadkami na Rusi i przygotowaniami do wielkiej wyprawy na Włodzimierza Monomacha, która rzeczywiście w. maju r. 1123 doszła do skutku36. Zajęty wypadkami na południowym wschodzie nie mógł Bolesław poświęcić dostatecznej uwagi stosunkom na północy i w tym należy przede wszystkim upatrywać przyczyn niepowodzenia misji Bernarda na Zaodrzu. Także i rok następny, dla przytoczonych wyżej względów, nie nadawał się do przedsięwzięcia na szeroką skalę zakrojonej akcji ewangelizacji Pomorza, stąd też zupełnie zrozu-miałyłn jest, iż od jesieni r. 1122 do końca prawie 1123 r. sam Bolesław nie kwapił się zbytnio z rozpoczęciem jakichkolwiek działań przy ujściu Odry. Dopiero początek r. 1124, który przyniósł ostateczne załatwienie planów wschodnich Bolesława w postaci ślubu córki księcia polskiego z księciem Wszewołodem muromskim37 i nowe zaostrzenie sytuacji nad Bałtykiem w postaci wyprawy Lotara na Rugian38, zmusił Bolesława do ponownego zwrócenia wszystkich swych wysiłków do zaniedbanych od dwóch lat spraw pomorskich. Przeszkód było jeszcze wiele do usunięcia. Obok licencji papieskiej, którą, zdaje się, uzyskał sam Bolesław w Kurii39, domagając się równocześnie przysłania osobnego legata, pozostawała do uzyskania zgoda na głoszenie słowa bożego na terytorium, do którego rościły sobie w równej mierze prawa Polska i Niemcy, całego szeregu czynników świeckich i duchownych niemieckich, a więc przede wszystkim zgoda arcybiskupa magdeburskiego i jego sufraganów, których diecezje stworzono przecież w celu nawracania pogan na wschód od Łaby, a których granice wdzierały się przecież głęboko, bo aż po morze, w terytorium, mające być objęte misją Ottona. W dziele nawracania Słowian zainteresowane było również i arcybiskupstwo hamburskie, którego granice wedle bulli z r. 1055 rozciągały się aż po Pianę40, a więc graniczyły z nabytkami polskimi, a które właśnie w r. 1123 w czasie powszechnego soboru la-terańskiego uzyskało zniesienie przez papieża arcybiskupstwa lundzkie- 36 Por. w tej sprawie rozdział następny. 37 Por. B a l z e r, Genealogia, 137 nn., oraz niżej w rozdziale następnym. 38 Por. wyżej s. 164. 39 Ebbo, II, c. 3, i E k k e h a r d, Chronica (MG SS, VI, 262—263) twierdzą, iż pozwolenie na głoszenie słowa Bożego u Pomorzan uzyskał sam Otton; jednak Gęsta episc. Halberstad. (ibid., XXIII, 105) dają pośrednio do poznania, iż cała akcja uzyskania od Kaliksta II pozwolenia na ewangelizację Pomorza była wynikiem starań Bolesława: „Eodem tempore dominus Bolizlaus ... gentem Pome-ranorum ... sibi subiciens a domino Calixto papa obtinuit, quod ipse dominum Ottonem ... eidem populo destinavit". 40 Por. K l e m p i n, Pomm. UB., I, nr 21. 170 go i rozszerzenie swych wpływów na północy41. Chorowity arcybiskup magdeburski Rudger (śm. 18 XII 1125), ujęty niedawno pośrednictwem Ottona w sprawie biskupstwa halbersztadzkiego42, nie stawiał przypuszczalnie większych trudności. Gorzej poszło, zdaje się, ze zjednaniem sobie świeżo konsekrowanego w Rzymie Adalberona hamburskiego, który około tego czasu począł się starać o podjęcie misji apostolskiej wśród Słowian zachodnich43. Nieznane jest również stanowisko Lotara, choć przebieg jego wyprawy słowiańskiej z zimy r. 1123/24, wypadki towarzyszące misji Ottona na Pomorzu, wreszcie nieobecność księcia saskiego na sejmie w Bambergu w maju r. 1124, na którym przedstawiał Otton swój plan podróży do Słowian, wskazują, iż zamierzeniom tym książę saski od samego początku był niechętny, jeśli nawet nie wprost wrogi. Zapewne też wynikiem takiego stanowiska księcia saskiego i duchowieństwa północnoniemieckiego było zrezygnowanie przez biskupa bamber-skiego już po rozpoczęciu działalności na Pomorzu z podróży do pogranicznych terenów koło Uznoimia, Gozkowa, Wołogoszczy i Dymina44, dokąd przed paru miesiącami dowodnie dotarły wojska niemiecko-obo-dryckie, a ograniczenie się wyłącznie do bezspornie polskiej sfery wpływów na Zaodrzu, zamkniętej na zachodzie linią Szczecin—Wolin. Her-bord jako motyw zaniechania w tej strony podróży przez Ottona podaje wprawdzie spóźnioną porę roku, ale jest to oczywiście wynikiem nieznajomości przez biografa tajników współczesnej dyplomacji. Nastąpiło to jednak, jak wspomniano, dopiero w drugiej połowie 1124 r.; na jego początku i w ostatnich miesiącach roku poprzedniego liczono się jeszcze z możliwością poddania wpływom Ottona całego Zaodrza po Pianą i Jezioro Morzyckie na zachodzie. Pozostała jeszcze do uzyskania zgoda cesarza jako suwerena biskupa bamberskiego i najwyższego zwierzchnika ziem na zachód od Odry. Przy 41Jaffe-Lówenfeld, Regesta, nr 7040; Robert U., Histoire du papę Calixte, II, 174; Hefele-Leclercą, Histoire des conciles, V, cz. l, 640; D e-h i o, Gesch. d. Erzbistums Hamburg-Bremen, II, 24 nn. 42 Przed 8 III 1123 został na życzenie arcybiskupa magdeburskiego wybrany przez kapitułę halbersztadzką Otton i otrzymał od Rudgera sakrę, mimo iż należała ona z prawa do arcybiskupa mogunckiego. Brakowało też, zdaje się, przy wyborze przedstawicieli Henryka V. Rudger zwrócił się do Ottona o pośrednictwo i ostatecznie po długich walkach protegowany Ottona utrzymał się przy biskupstwie; por. J u r i t s c h, Otto v. Bamberg, 245—246. 43 Annalista Saxo, MG SS, VI, 759—760: „Adalbero Bremensis archiepiscopus ... pro reposcenda pallii dignitate Romam vadit ... Addidit ąuoąue dominus apostolicus auctoritatem, ut ... liberam predicandi licentiam habeat quousque terra ad oceanum versus partes illas extenditur". Por. w tej sprawie nadto D e-hio, Gesch. d. Erzb. Bremen, II. 25. 44 Por. Herbord, II, c. 39. 171 poprawnych ostatnio stosunkach Henryka z Paschalisem i trwającej od r. 1123 ponownej walce z Lotarem saskim, a nawet zapowiedzianej na sierpień r. 1124 powszechnej przeciw niemu wyprawie45, podobna dywersja przeciw księciu saskiemu, choćby tylko politycznej i kościelnej natury, musiała być na rękę cesarzowi i stąd nie siwiał jej Henryk żadnych przeszkód. Jednak z racji przygotowań cesarza do wyprawy saskiej wszelka pomoc imperium niemieckiego ograniczyć się musiała jedynie do platonicznych życzeń powodzenia w. akcji na Pomorzu. Toteż kiedy przed zgromadzonymi na sejmie w Bambergu w początkach maja r. 112446 cesarzem i dostojnikami niemieckimi, wśród których, rzecz szczególna, brakło Lotara i panów saskich47, przedstawił św. Otto usilne prośby księcia polskiego, wzywającego go do głoszenia słowa bożego na Pomorzu, po krótkim oporze ze strony nieprzychylnych mu czynników uzyskał jednogłośną zgodę ze strony zarówno panów świeckich, jak i duchownych48. Ale ten brak nie tyle zainteresowania, co pomocy materialnej ze strony cesarstwa, mógł w r. 1124 wyjść tylko na korzyść dziełu Bolesława polskiego i Ottona bamberskiego. Apostoł Pomorza, wolny w ten sposób od wszelkich politycznych zobowiązań względem cesarstwa, a zdany jedynie na materialne zasoby własnej diecezji49 i pomoc Bolesława50, mógł pracować w pełni po myśli planów księcia polskiego, nie oglądając się zupełnie na interesy Niemiec, a już najmniej idąc na rękę Lotarowi sas- 45 Została ona zapowiedziana przez cesarza na tym samym sejmie z maja r. 1124, na którym Otton przedstawiał swój plan podróży na Pomorze; czas jej został wyznaczony na najbliższy sierpień; por. Meyer v. Knonau, Heinrich V, VII, 268. 46 Co do daty tego sejmu por. ibid., 265; Annalen d. deut. Reichs, III, cz. 2, 623. Sejm ten odbył się w końcu kwietnia i początkach maja r. 1124. 47 Por. Meyer v. Knonau, Heinrich V, VII, 265. Czy nie wziął w nim udziału również i Adalberon hamburski, nie wiadomo. W każdym razie nieobecność Lotara jest znamienna. 48 Ekkehard, Chronicon (MG SS, VI, 262—263): „Nec deerat, qui id indi-vidiae causa musitantes publicis potius functionibus impendendum [Ottonem] iudicarent, sicąue caesaris animositatem contra virum Dei commovere temptarent ... Annuit tota, quae convenerat aecclesia, annuit et aula prosperitatem piis conatibus imprecantes". Koczy, Polska i Skandynawia, 127—128, uważa tę pla-toniczną zgodę cesarstwa jako wyraz braku zainteresowania się Henryka V sprawami słowiańskimi; wypadki z r. 1108, 1109 i 1121/2 przeczą jednak takiemu przypuszczeniu. 49 Por. Herbord, II, c. 7. Może jednak żywociaż pomieszał tu wypadki z r. 1124 i 1128, kiedy to rzeczywiście Otton o własnych zasobach przygotował się do podróży. 50 Wszyscy żywociarze św. Ottona wspominają o staraniach Bolesława około ułatwienia podróży i działalności św. Ottona na Pomorzu w r. 1124. 172 Memu, przed którym tylko z musu musiał ustępować. Późniejsze też wypadki na Pomorzu i w Polsce okazują, iż w czasie swej pierwszej podróży był św. Otton przez cały czas wyrazicielem i współwykonawcą myśli politycznej Bolesława nad Bałtykiem. Mimo że przebieg i wyniki misji Ottona u Pomorzan zostały już w bogatej na ten temat literaturze, tak polskiej, jak i obcej, prawie jednomyślnie ustalone51, to jednak cały szereg pierwszorzędnego nieraz dla poznania jej szczegółów znaczenia kwesty j został do dziś ledwie dotknięty. Jeśli przyjmuje się zgodnie, iż wyprawa pomorska z r. 1124 dokonała się za materialnym staraniem wyłącznie księcia polskiego i po myśli jego planów52, to gorzej jesteśmy poinformowani o ustosunkowaniu się do poczynań apostoła episkopatu i duchowieństwa polskiego. Przypuszcza się nieraz, iż stanowisko arcybiskupa gnieźnieńskiego było co najmniej wobec św. Ottona nieprzychylne, a przynajmniej oziębłe53. Twierdzenie takie jednak nie wydaje się dostatecznie poparte źródłami. Z faktu, iż św. Otton za swego pobytu w Gnieźnie przebywał w domu proboszcza tamtejszego, Jakuba, a nie arcybiskupa54, wynika jedynie wniosek, iż apostoł wzgardził zarówno gościną księcia polskiego, jak i metropolity; a przecież nikt nie będzie ze spostrzeżenia pierwszego wyciągać wniosków o złych jakoby w tym czasie stosunkach między Ottonem a Bolesławem. Z drugiej jednak strony udział kleru gnieźnieńskiego w przyjęciu biskupa bamberskiego przed i po jego pobycie u Pomorzan55 zdaje się dostatecznie wykluczać przypuszczenie, aby ówczesne duchowieństwo polskie, a tym samym i nasz episkopat, było względem Ottona usposobione nieprzychylnie. Podobnie i stosunek Pomorzan, a zwłaszcza następcy Swiętopełka pomorskiego, Warcisława, do misji biskupa bamberskiego został ostatnio w literaturze przedmiotu, zdaniem naszym, określony niesłusznie jako chwiejny lub co najmniej wyczekujący56. I to zdanie nie znajduje wedle nas dostatecznego uzasadnienia w źródłach. Choć książę pomorski nie 51 Por. w tej sprawie literaturę cytowaną wyżej s. 165, przyp. 17. 52 Por. wyżej s. 170 nn., oraz Juritsch, Cesch. Otto v. Bamberg, 266. 53 Por. ibid., 265; Czubek Fr., Otton z Bambergu („Roczn. Związku Akad. Koła Misjolog.", 1928, I, 142). 54 Ebbo, II, c. 4. Dodać wypadnie tu szczegół, iż Ebbo w tym miejscu mylnie czyni Jakuba późniejszym biskupem polskim, kiedy w rzeczywistości został arcybiskupem. Por. niżej rozdz. VII. 55 Por. Ebbo, II, c. 4: „Polizlaus .. . moxque egressus cum omni clero et po-pulo dilecto patri nudis pedibus occurrit"; II, c. 18: „Dein prospero cursu Po-loniam veniens inedicibili gaudio ac reverentia ... a duce Polizlao omniąue clero et populo suscipitur". 56 Por. takie twierdzenie u Wehrmanna, Otto v. Bamberg, 32; Czubek Fr., Otton z Bambergu, 143. 173 zawsze i nie wszędzie mógł Ottonowi towarzyszyć57, wystawiając go skutkiem tego, jak w Wolinie, samego na niebezpieczeństwo śmierci58, to jednak powitanie przez Warcisława biskupa na granicy państwa pod Santokiem59, gorące przyjęcie Ottona w Kamieniu zarówno przez samego księcia60, jak i przez jego żonę chrześcijankę, Idę księżniczkę duńską61 (?), ocalenie przez Warcisława życia Ottonowi w czasie pierwszego pobytu w Wolinie82, wreszcie poddanie właśnie przez samego księcia pomorskiego myśli założenia w gnieździe pogaństwa, Wolinie, przyszłego biskupstwa pomorskiego83, wszystkie te względy świadczą, iż stosunek Warcisława do Ottona przez cały czas jego pobytu nad Odrą był przyjazny. Nie zdaje się jednak, aby na takie ustosunkowanie się księcia do apostoła wpłynąć miał strach przed potęgą i zemstą Bolesława polskiego; wspomniany wyżej udział Warcisława w naradach nad wybraniem stolicy dla przyszłego biskupstwa świadczyć się zdaje, iż stosunek jego do idei uchrześcija-nienia Pomorza był szczery. Że w dwóch wypadkach nie mógł książę zapewnić Ottonowi powodzenia w misji (w Wolinie i u Szczecinian)64 wynikało to nie tyle z jego złej woli czy wyczekującego stanowiska, ile ra- 57 W obecności Ottona spotykamy Warcisława w czasie od czerwca r. 1124 do lutego r. 1125 czterokrotnie, a mianowicie w okolicy Santoka, w Wolinie za pierwszego pobytu tamże apostoła, w Kamieniu i przy planach pierwszej fundacji w Wolinie biskupstwa; por. Monach. Priefl., II, c. 2; Ebbo, II, c. 7; Herbord, II, c. 21, 37. 58 Ebbo, II, c. 7. 59 Sporne dotychczas w literaturze miejsce, w którym Otton przekroczył granicę pomorską, zostało ostatnio przez K o c z e g o, Kilka uwag o najstarszych dziejach Pomorza („Roczn. Histor.", 1932, 129, przyp.) określone jako Ujście, przeciw Hofmeistrowi, Die Priifeninger Vita d. Bisch. Otto v. Bamberg, 39, przyp. 2, który za Mnichem priflingeńskim (II, c. 2), a przeciw Herbordowi (II, c. 10), który podaje gród Uzda, tj. Ujście, przyjmuje, iż Otton przekroczył granicę pomorską koło Santoka. Gród naprzeciw niego, na północnym brzegu Warty, nosił zapewne wówczas nazwę Starogrodu (por. o nim Z a n t o c h, Eine Burg im deut. Osten, 33). Że Otton rzeczywiście w Santoku opuścił granicę Polski udając się do Warcisława, świadczy o tym najlepiej nie tylko położenie geograficzne Santoka, skąd rzeczywiście do Pyrzyc było najbliżej, ale i zwrot Monach. Priefl., Ii, c. 2: „ad Paulum comitem Zutochanum cum debita faceret veneratione de-duci", wskazujący, iż Bolesław odesłał Ottona do kasztelana santockiego, a więc chyba do Santoka, a nie do Ujścia. 60 Herbord, II, c. 21, 22. 61 Ibid., II, c. 19. Co do pochodzenia żony Warcisława (pierwszej Heili i drugiej Idy duńskiej) por. ostatnio Wehrmann, Genealogie d. pommerschen Her-zogshauses, 34 n. 62 Ebbo, II, c. 7. 63 Herbord, II, c. 37. 64 Monach. Priefl., II, c. 5, 6; Ebbo, II, c. 7, 8; Herbord, II, c. 24, 25; Monach. Priefl., II, c. 8; Ebbo, II, c. 8; Herbord, II, c. 26. 174 czej z tego, że 2 potężne nadodrzańskie miasta uznawały władzę księcia pomorskiego tylko nominalnie, a w rzeczywistości rządziły się prawie samodzielnie65, z faktem tym musiał się Warcisław liczyć. A i przyjęcie Ottona przez samych Pomorzan było, mimo przeciwnych często zapewnień biografów Ottona, chcących ze zrozumiałych względów wyolbrzymić dzieło misyjne świętego, na ogół przychylne. Jedynie Wolinianie i Szczecinianie nie chcieli początkowo słuchać jego nauki. Poza tym zarówno w pierwszym spotkaniu pod Santokiem (Sta-rogrodem)66, jak następnie w Kamieniu67, Kłodnie68, Niekładzu69 i Biało-grodzie70, ludność wedle zapewnień żywociarzy wszystkich trzech biografii chętnie słuchała nauk biskupa i dawała się chrzcić masowo71. Czy te swoje sukcesy zawdzięczał Otton, obok własnych darów apostolstwa i roztaczanego przed poganami zbytku, pewnej ich obojętności do własnej wiary72 czy obawie przed zemstą Krzywoustego, którego podbój stał jeszcze wciąż w pamięci mieszkańców Niekładza73, prawdopodobne, ale nie wyłączne. Liczyć się trzeba przy ocenie wyników apostolstwa Ottona nad Odrą mimo wszystko ze skutkami nieudanej w swym ostatecznym wyniku akcji Bernarda, a może i Eryka grenlandzkiego, którzy swym zjawieniem się wśród pogan, a może i dłuższym tu pobytem oswoili ich z ceremoniałem religii chrześcijańskiej, ułatwiając w taki sposób Ottonowi jego dzieło. Przebieg misji Ottona na Pomorzu nie nastręcza na ogół większych wątpliwości. Działalność jego objęła, jak to ze zgodnego przedstawienia 65 Co do ustroju Szczecinian por. ostatnio B a l z e r, Pisma pośm., III, 61—62. 66 Ebbo, II, c. 4; Herbord, II, c. 11. Obaj notują wprawdzie niechętne początkowo przyjęcie misjonarzy przez orszak Warcislawa, lecz Herbord zaznacza wyraźnie, iż były to ze strony dworzan księcia tylko żarty. 67 Monach. Priefl., II, c. 4, oraz obaj późniejsi biografowie. 68 Monach. Priefl., II, c. 19. 69 Ibid. 70 Monach. Priefl., II, c. 20. 71 Monach. Priefl., II, c. 20; wedle Herborda, II, c. 39, ostateczna decyzja przychylnego przyjęcia biskupa nastąpiła po pewnym wahaniu ze strony mieszkańców, ale bez żadnych aktów nieprzyjaźni względem apostoła i jego towarzyszy. 72 Tak np. mimo iż w czasie pobytu Ottona w Pyrzycach miały tam miejsce jakieś uroczystości ku czci pogańskich bóstw (Herbord, II, c. 14), to jednak okoliczność ta nie wpłynęła w niczym na przychylne od samego początku ustosunkowanie się ludności do apostoła; por. Ebbo, II, c. 5; Monach. Priefl., II, c. 4. 73 Por. w tej sprawie wzmianki u Ebbona, II, c. 13 (okolice Pyrzyc), II, c. 38 (Niekładz) oraz Herbord, II, c. 30, który wzmiankuje o wspominaniu przez Szczecinian klęski pod Niekładzem przy dyskusji nad listem Krzywoustego do jego mieszkańców. 175 jego biografów wynika: Pyrzyce, Kamień, Szczecin, Garz nad Odrą74, Wolin, Kłodno, Niekładz, Kołobrzeg i Białogród. Ze względów politycznych natomiast, i to już w czasie misji, jak to wspomniano wyżej, poniechał Otton zamiaru dotarcia dalej na zachód do Wołogoszcza, Dymina, Uznoi-mia i Gozkowa, a więc miejscowości, dokąd przed paru miesiącami dotarły wojska sasko-obodryckie, nie chcąc widocznie mimo wszystko stawać w konflikcie z księciem saskim75 i ograniczył się wyłącznie do terytorium na wschodnim brzegu Odry, na którym jedynie Szczecin stanowił wyjątek. Zapewne takie stanowisko Ottona wobec Lotara zostało uzgodnione z Bolesławem polskim jeszcze za czasu pobytu Ottona w Gnieźnie; widocznie i książę polski nie pragnął na razie konfliktu z księciem saskim. Dziwnym wobec tego wydawać się musi, iż Otton w swym liście do papieża (Ebbo, II, c. 12) wspomina także o swej działalności w niektórych miastach lutyckich. Pracę apostoła przedstawiają żywoty dosyć chaotycznie. Po przybyciu na dane miejsce głosił Otton kazania do ludu, po czym chrzcił chętnych i zakładał kościoły76. Ogółem ufundował na Pomorzu 10 kościołów w 8 miejscowościach: w Wolinie (Św. Wojciecha i Jerzego, Św. Michała i Piotra), w Szczecinie (Św. Wojciecha, Św. Piotra i Pawła), w Pyrzycach (Św. Maurycego), w Kamieniu (nieoznaczone wezwanie), w Niekładzu (Św. Krzyża), w Lubiniu77 (nieznane wezwanie), w Kołobrzegu (NMP) i w Białogrodzie (WW. ŚŚ.). Działalność jego nie ograniczała się przy tym do niższych warstw społeczeństwa, ale objęła także i tamtejsze możnowładztwo; choć źródła współczesne skąpe są w wymienianiu imion osób chrzczonych przez Ottona, i poza dwoma synami niejakiego Domasława ani jednego neofity imiennie nie oznaczają78. Mamy jednak wiadomości, iż chrzest z rąk apostoła przyjął młodszy brat Warcisława, Racibor79. Jako ostateczny wynik 8-miesięcznej przeszło 74 Hofmeister, Die Priifeninger Vita, 60, przyp. 8, oświadcza się przy identyfikowaniu położenia tej ostatniej miejscowości za dzisiejszym Garz na wyspie Uznoim; Kozierowski, Atlas Słowiańszczyzny zachodniej, I, z. l, za Grodziskiem na południe od Szczecina. Ta ostatnia wykładnia jest, zdaje się, bliższa prawdy. 75 Por. w tej sprawie wyżej s. 163. 76 Por. Salis, Forsch. z. Gesch. d. Bist. Kamin („Balt. Stud.", 1924, NF, XXVI, 73—82). 77 Lubin, miejscowość na wyspie Wolin na południowym wybrzeżu wyspy. 78 Żywoty nie podają poza dwoma synami Domasława, ochrzczonymi przez Ottona (Monach. Priefl., II, c. 9) ani jednego nazwiska ochrzczonego przez apostoła wielmoży. 79 W r. 1148 zeznał Racibor, iż: „Rodilbernus Pomeranorum princeps ... fidem catholicam quam ex predicatione Bavenbergensis episcopi Ottonie dudum susce-perat, professus est"; por. Annal. Magdeburg. (MG SS, XVI, 190); Bernhardi, Konrad III, II, 714—715; Rabę, Jaczo v. Kopniz, 34—35. ra działalności biskupa bamberskiego na Pomorzu przyjąć wypadnie, iż przyniósł on przynajmniej nominalne i powierzchowne przyjęcie chrześcijaństwa przez ogół.ludności tamtejszej. Działalność polityczna Ottona tym razem była skromna i ograniczyła się, o ile ze źródeł wnosić wolno, wyłącznie do zapośredniczenia pokoju między Szczecinianami a Krzy-woustym, które pociągnęło za sobą obniżenie trybutu na rzecz Polski i bliższe określenie wysokości pomocy wojskowej, do jakiej na przyszłość ludność pomorska miała być na rzecz Polski pociągana80. Między 11 a 17 II 1125 bawił już Otton z powrotem w Gnieźnie81. Jeżeli triumfem Ottona był sam fakt nawrócenia Pomorza na chrześcijaństwo, to już w chwili jego powrotu do Gniezna zarysowały się ostre rozbieżności na temat przyszłej kościelnej organizacji świeżo ochrzczonych ziem. Krzyżowały się tu interesy i zobowiązania Polski wobec Henryka z zobowiązaniami saskimi i pomorskimi. Jeśli więc pierwotnie myślą Krzywoustego, którą podzielał i sam Otton, było stworzenie osobnego biskupstwa w Wolinie dla dogodzenia ambicjom pomorskim i niezrażania sobie Niemiec, to pretensje episkopatu polskiego dążącego do wcielenia Nadodrza wprost do istniejących już diecezyj polskich (Poznania lub Gniezna) musiały być dość silne, skoro na długie lata zachwiały pierwotnym planem polskim. Zdaje się, iż ta rozbieżność w poglądach na sprawę biskupstwa pomorskiego była jednym przynajmniej z powodów, dla których sprawa ufundowania osobnego biskupstwa w Kamieniu uległa odroczeniu, a sam Otton nie czekając na przyjazd legata papieskiego, który miał ostatecznie sprawy te uregulować, powrócił przez Czechy do ojczyzny. Sprawa pomorska w wyniku starcia się pragnień książęcych z dążeniami duchowieństwa polskiego została na razie przez legata Idziego załatwiona połowicznie, w ogólnym nawet sensie może korzystniej dla Polski niż tego domagał się pierwotnie Bolesław. Wyrazem tego miało być stworzenie dwóch biskupstw ze stolicami w obrębie dawnych granic Polski w Lubuszu i Włocławku, mających wpływami swymi sięgać w głąb nawróconych krain. Jednak najbliższa już przyszłość miała dowieść, iż plan taki, napotykając zdecydowany opór zarówno ze strony Warcisława pomorskiego, jak episkopatu i księcia saskiego nie da się utrzymać82. Tak zakończyły się w r. 1125 sukcesy militarne i dyplomatyczne Polski przy ujściu Odry. Nie były one współmierne. Jeżeli za cenę pewnych zrzeczeń się natury fiskalnej uzyskał Krzywousty uznanie pełnej swej władzy nad Pomorzem Zachodnim nawet ze strony na wpół nie- 80 Por. Herbord, II, c. 30. 81 Por. zestawienie itinerarza u Juritscha, Otto v. Bamberg, 477. 82 Por. w tej sprawie bliżej rozdz. VII. 12 — Bolesław III Krzywousty 177 zależnych republikańskich grodów nadodrzańskich (Szczecin, Wolin), to słabszy wobec opornego stanowiska duchowieństwa polskiego miał być związek kościelny tych krain z macierzą. Nieobjęcie też misją przez Ottona lewego brzegu Odry, zdobytego przez Bolesława jeszcze w r. 1121 (Czrezpienianie, Ukrzanie i Chyżanie)83 oraz zwycięska z zimy r. 1123/ 724 wyprawa Lotara w te strony i na Rugię mogły każdej chwili zachwiać utworzonym w r. 1121 systemem równowagi polsko-niemieckiej w tych stronach. Cel taki widnieje wyraźnie z dalszej działalności Lotara w tym czasie. Zapewne za jego inicjatywą, a przynajmniej współdziałaniem, wydelegował około tego czasu (w r. 1126) arcybiskup hamburski niejakiego Wiscelina do głoszenia słowa bożego wśród Obodrytów; ten jednak o-siadł w Lubece i do r. 1127 niczego poważniejszego tu nie zdziałał84. Sam Lotar uwolniony od grożącej mu wyprawy Henryka V zaburzeniami w zachodnich Niemczech, które zaprzątnęły uwagę cesarza85, i porzuciwszy ostatecznie sprawę Sobiesława czeskiego, który począł wobec tego znów znosić się z księciem polskim86, skierował w drugiej połowie 1124 r., a więc współcześnie z pobytem Ottona na Pomorzu, znów całą swą uwagę ku terytorium Słowian nadbałtyckich. Nie mając zamiaru liczyć się z u-kładem z r. 1121, a zagrożony w razie sukcesów misji Ottona na wschód od Piany, ruszył gdzieś w końcu zimy r. 1124/25, może jeszcze za pobytu apostoła na Pomorzu, przeciw Rujanom, przy czym wyprawa jego dotarła przypuszczalnie znów aż do Piany87. Jednakże orężne to zadokumentowanie wobec Polski i Ottona pretensyj saskich do Zaodrza, a wobec Danii do Rugii, zakończyło się tym razem niepomyślnie; zagrożony odwilżą musiał się Lotar spiesznie z Rugii wycofywać; tak więc dzięki 83 Por. wyżej s. 149 nn. 84 O Wiscelinie por. Helmold, I, c. 42—46; Wagner, Dże Wendenzeit, II, 127—128; Schirren, Uber Vicelins Priesterweihe, (Forsch. z. deut. Gesch. 1877, XVII. 376—89); Giesebrecht, Wendisch. Gesch., II, 240—247. Przybycie Wiscelina do kraju Obodrytów położyć trzeba najwcześniej na r. 1126. 85 Por. Bernhardi, Lothar, 17: Annalen d. deut. Reichs, III, cz. 2, 632—633. 80 Por. Cosmas, III, c. 56. Poselstwo Sobiesława zostało jednak przez Lutyków wymordowane. 8' Annales Palidenses (MG SS, XVI, 77): „1125 dux Lotharius contra Sclayos ultra Albim exercitum duxit sed inacte rediit"; dosłownie powtarza to Annalista Saxo (MG SS, VI, 762); Helmold, I. 'c. 38: „Heinricus ... paravit secundam pro-fectionem in terram Rugianorum. Accitoąue duce Ludero proxima nieme, quae marę praeyium reddidit, intravit terram Rugianorum cum magno Slayorum et Saxonum exercitu. Vixque tribus noctibus illic remanserat et cepit hiems resol-vi et glacies liąuescere contigitąue ut inperfectis rebus revertentes marina peri-cula vix eyaserint". Helmold opowiada to zdarzenie bezpośrednio po opisie wyprawy z r. 1114; ponieważ jednak treściowo zgadza się z wiadomościami roczni-karskimi z r. 1125, przenieść je wypadnie na ten rok. 178 szczęśliwemu zbiegowi okoliczności Polska mogła jeszcze do końca r. 1125 utrzymać nienaruszony swój stan posiadania za Odrą, choć dzięki ponawianym wciąż wyprawom niemieckim stawał się on coraz bardziej problematyczny -i niepewny. « Rok 1125 przyniósł cały szereg wydarzeń nad zachodnią granicą Polski niekorzystnych dla polityki jej księcia. Dnia 12 kwietnia zmarł czeski Władysław88, od r. 1115 wierny stronnik i sprzymierzeniec Krzywou-stego, a jako jego następca zasiadł w Pradze powaśniony od r. 1123 z Polską Sobiesław89. W miesiąc później (23 V 1125) zmarł cesarz Henryk V, skłócony przez całe swe panowanie z papieżem, walczący ustawicznie z buntującymi się książętami, wskutek czego mało mający sposobności poświęcenia uwagi sprawom wschodnim; na jego miejsce po burzliwej elekcji, na której ważyły się losy współkandydatów: Lotara, Fryderyka Stauffa i Leopolda austriackiego, wybrany został królem niemieckim Lo-tar saski, opromieniony nimbem ustawicznej walki z nieprzyjacielem Kościoła, jakim był zmarły cesarz, i sławiony aż w dalekich Włoszech jako pogromca pogańskich Słowian90. Dnia 19 grudnia wreszcie zmarł biskup magdeburski Rudger, którego to przychylnemu stanowisku zawdzięczała Polska polityczne i kościelne sukcesy biskupa bamberskiego na Pomorzu. Na opróżnionym stolcu zasiadł w roku następnym Norbert, przedstawiciel nieustępliwej wobec Słowian polityki Kościoła i imperium niemieckiego91. W końcu wreszcie w Miśni i na Łużycach po dłuższych walkach ustalili się inwestowani przez nowego króla na swych lennach dwaj jego wierni dawniejsi sprzymierzeńcy: Konrad wettyński i Al-brecht z Ballenstadtu Niedźwiedź92. Od Karpat aż po Bałtyk stawali w taki sposób do walki ze Słowiańszczyzną i Polską ludzie, którzy w ciągu najbliższego ćwierćwiecza stać się mieli pogromcami Słowian załab-skich i nadbałtyckich. Tak gruntownie zmienione w Niemczech stosunki wymagały wzmożonej czujności ze strony Polski. Zdawał sobie też z tego doskonale sprawę jej książę i nie zrywając otwarcie z Niemcami, począł swoim zwy- 88 Por. N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 558 nn. 89 Por. wyżej przyp. 86. 90 O walkach Lotara z Lutykami wspomina Piotr Diakon w swej Kronice kl. w Monte Cassino i Chronologii, (MG SS, VII, 805, III, 218). Por. cytaty u B e r-nhardiego, Lothar, 19, przyp. 53, i K o c z e g o, Polska i Skandynawia, 132, przyp. 1. 91 O polityce Norberta •wobec Polski por. niżej rozdz. VII; por. na razie M a d e l a i n e, Histoire de saint Norbert, Lilie 1886, zwłaszcza 335—358, który jednak grzeszy niekrytycznym ustosunkowaniem się do źródeł. 92 Por. Heinemann, Albrecht d. Bar, 48—64; K r a b b o, Albrecht d. Bar („Forsch. z. brand. u. preuss. Gesch.", XIX, cz. 2, 58); Hoppe, Markgraf Konrad v. Meissen („Neu. Arch. f. Sachs. Gesch.", 1919, XL, 7 nn.). 179 czajem dążyć do ubezpieczenia się sojuszami z obozem wrogim Lotarowi. Wynikiem takiego ustosunkowania się Krzywoustego do nowej konstelacji politycznej w Niemczech był ślub jego najstarszego syna, Władysława, z Agnieszką austriacką, przypadający właśnie na lata 1125—112793. A przecież Leopold austriacki od czasu spornej elekcji z 30 VIII 1125, po chwilowym pogodzeniu się z Lotarem94, stał od grudnia r. 1125 do końca życia po stronie ogłoszonego wrogiem cesarstwa Fryderyka Stauffa, popierając przeciw zięciowi króla niemieckiego Henrykowi bawarskiemu hrabiego Wolfrathshausena95. Z przeciwnikami Lotara wiązały nadto Krzywoustego węzły rodzinne; przecież obaj bracia księżny Salomei, Dypold i Ropoto, stali przez cały czas walki Lotara i Henryka Pysznego z Fryderykiem po stronie tego ostatniego, a Stauff znalazł raz nawet schronienie przed zasadzką swych nieprzyjaciół w ich rodzinnej fundacji: klasztorze zwiefalteńskim96. Wreszcie w obozie wrogim księciu saskiemu znalazł się jeszcze w ciągu r. 1125 Sobiesław czeski. Natomiast po stronie króla niemieckiego stanął od samego początku, i stał wiernie do śmierci, Otton bamberski97. W taki sposób już na początku r. 1126 rozeszły się na zawsze drogi Bolesława polskiego i apostoła Pomorza, a Polska pozbawiona została czynnika odgrywającego dotychczas rolę języczka u wagi w jej sporze z Niemcami. Na razie szczęście towarzyszyło przeciwnikom Lotara. Nieudałe oblężenie sprzyjającej Stauffom Norymberg! i klęska Henryka bawarskiego od braci Stauffów w Szwabii, wreszcie ogłoszenie antykrólem Konrada (18 XII 1127) związywało Lotarowi ręce w jego antysłowiańskich i antypolskich planach. Ciężka klęska od Sobiesława czeskiego pod Hlumecem (18 II 1126), w której zginął kpntrkandydat Sobiesława do korony, Otton* ołomuniecki, a Albrecht Niedźwiedź dostał się do niewoli98, rokowała nadzieję powtórzenia się na wschodzie wypadków z lat 1108—1109, przy zmienionym gruntownie stanowisku księcia czeskiego. Ale niespodziewanie Sobiesław, ujęty uznaniem go przez króla niemieckiego księciem Czech, wycofał się rychło z szeregów koalicji i złożył Lotarowi hołd99; podobnie zawarty współcześnie przez arcybiskupa salzburskiego 93 Por. B a l z e r, Genealogia, 129—130. 94 Brał on udział w listopadzie r. 1125 w sejmie w Regensburgu; por. B e r-n h a r d i, Lothar, 502. 95 Por. Huber, Gesch. v. Osterreich, I, 241; Bernhardi, Lothar, 502. 96 Por. Stalin, Wirtemberg. Gesch., II. 353—356; Bernhardi, Lothar, 238. 97 Brał też udział we wszystkich sejmach Lotara i uzyskał' od niego szereg nadań; por. M a s k u s, Otto v. Bamberg, 45. 98 Kanonik Wyszehradzki (Font. r er. Bohem., II, 203 n.); Bernhardi, Lothar, 74—79; Novotny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 577 nn. 99 Por. poprzedni przyp. 180 pokój z Węgrami100 zabezpieczał Niemcy od południa. Wobec tego Lotar, poruczywszy walkę z antykrółem Henrykowi bawarskiemu, mógł z kolei całą swą uwagę zwrócić ku sprawom słowiańskim, od których oderwały go wypadki wewnętrzne niemieckie. Już wybór Norberta na arcybiskupstwo magdeburskie (lipiec 1126) świadczy, iż na czele misji wśród zachodnich Słowian chciał mieć Lotar człowieka, który by swym bezwzględnym wobec pogan postępowaniem gwarantował imperium niemieckiemu .pochód krzyża chrześcijańskiego na wschód aż po granice Polski. Rok 1127 miał dowieść, iż nowy król niemiecki, zrywając ze swą dotychczasową polityką popierania zniem-czałych książąt połabskich i obodryckich, gotował się do zniszczenia resztek samodzielnych, a właściwie na wpół samodzielnych, państewek słowiańskich na wschodniej granicy Niemiec, a terytoria ich wcielić do rzeszy niemieckiej. Wreszcie wysłany przezeń w r. 1128 Otton bambers-ki, wykorzystując swe dawniejsze na tamtejszym terenie stosunki i doświadczenie, miał zanieść wiarę i kulturę niemiecką w kąt między ujście Piany i Odry, dokąd nie dotarła jeszcze nigdy stopa najeźdźcy germańskiego. Księstwo saskie graniczyło od wschodu nad Bałtykiem z państwem Obodrytów, które do większego znaczenia wśród państw zachodniosło-wiańskich doszło pod rządami pogańskiego władcy Kruta (1066—1093), a za rządów jego następcy, przychylnie dla chrześcijaństwa i książąt saskich usposobionego Henryka Goszałkowica (1093—1127), męża pomorskiej Sławiny101 obejmowało (około 1121) plemiona: Wągrów, Połabian, Obodrytów, Chyżan (przynajmniej zachodnich), Czrezpienian (zapewne tylko zachodnich), a nawet niektóre plemiona lutyckie, przypuszczalnie Linian i Brzeżan102. Państwo Henryka103, zwanego „królem Słowian", służyło też, jak wspomniano wyżej, margrabiom północnym i Lotarowi saskiemu jako puklerz przeciw buntującym się wciąż Słowianom pogańskim; przy pomocy Henryka dokonywał też książę saski w latach 1111—1114 swych podbojów w krainach nadbałtyckich104. Na południe od państwa Obodrytów istniał do połowy mniej więcej XI w. potężny związek plemienny lutycki, obejmujący pierwotnie Chy- 100 Annalen d. deut. Reichs, III, cz. 2, 655. 101 Por. wyżej s. 142. 102 Por. wyżej s. 154, przyp. 175. 103 O Henryku Gotszałkowiczu por. G i e s e'b r e c h t, Wendische Gesch., II, 185—92; Wagner, Die Wendenzeit, II, 124—140; Bogusławski,' Dzieje Slo-wiańszczyzny, III, 510—517; Koczy, Polska i Skandynawia, 189—190; Bernhar-d i, Lothar, 389 nn.; Steenstrup, Venderne og de Danske jar Valdemar Stores tide, 84 nn. 104 Por. wyżej s. 143. 18t żan, Czrezpienian, Doleńców, Redarów, Brzeżan, Linian, Morzyczan i Uk-rzan105. Po jego rozbiciu około r. 1069106 część podbitych przez Weletów plemion weszła w skład państwa obodryckiego, a część pokonana została przez książąt pomorskich (Ukrzanie, a przed r. 1121 także i Chyża-nie, a w takim razie i Czrezpienianie)107. Jedynie na południu w okolicach środkowej Łaby: około Hobolina, Braniborza i Loburga, nie mówiąc o pogańskich i niezależnych nadal Redarach, utrzymywały się drobne, a wpółsamodzielne, organizacje państwowe Brzeżan, Stodoranów i Morzyczan. Ale istnieniu ich zadały ciężki cios wyprawy Henryka obodryckiego z r. 11II108 i zwycięstwo pttona von Ballenstadt pod Kóthen (9 II 1115)109, tak że jedynie w Hobolinie (Hawelbergu) i Braniborzu (Brandenburgu) utrzymali się od początku drugiej ćwierci XI w.: w pierwszym Wirikind, a w drugim Meinfryd (Mojmir?). Rok 1127 miał jednak zarówno Henrykowi obodryckiemu, jak i Mojmirowi brandenburskiemu przynieść ostateczną zagładę. t Pod 22 III i 7 VII 1127 notują współczesne źródła niemieckie śmierć zarówno Henryka króla Obodrytów110, jak i Mojmira braniborskiego111, zaznaczając przy tym wyraźnie, iż obaj ci słowiańscy władcy zeszli z tego świata przez zabójstwo. Choć ani w jednym, ani w drugim wypadku nie zamieszczono bliższych szczegółów, jednak wszystko wskazuje na to, 105 Por. Ni e d er l e, Puvod a pocatky Slovanu, 123—146. 106 Por. wyżej s. 127. 107 w r U23 wojska Henryka dotarły do Wologoszcza. los por Helmold, I, c. 37; Wagner, Die Wendenzeit, II, 124 nn. 109 Por. Curschmann, Die Diózese Brandenburg, 67; G i e s e b r e c h t, Wend. Gesch., II, 205; Heinemann, Albrecht d. Bar („Forsch. z. brand. u. preus. Gesch.", XIX, cz. 2, 57); G u m o w s k i, Sprawa braniborska („Slavia Occid." VII, 93). Od tej pory stał się Przybrom loburski wasalem arcybiskupa magdeburskiego. 110 Necrol. s. Michael. luneburg. (L a n g e b e k, SS. rer. Danie., V, 384): „XI Kał. Mart. [mylnie zamiast Aprilis] ob. Hinricus rex Slavorum"; Chroń. s. Michael. Luneburg. (Meklemburg. UB, l, 29): „occisus est etiam Henricus rex Slavorum". Datę śmierci Henryka kładziono dawniej na r. 1119 (por. Giesebrecht, Wend. Gesch., II, 212; obecnie przyjmuje się r. 1127 (por. Wagner, Wendenzeit, II, 193, przyp. 46; B e r n h a r d i, Lothar, 390 i przyp.); jedynie Gumowski, Sprawa braniborska, 97, i G u t m a n n, Die Germanisierung, 64, kładą r. 1126. Co do daty dziennej por. Dahlmann, Gesch. Ddnemark, 219. 111 Śmierć jego wspominają Annal. Magdeburg. (MG SS, XVI, 183): „1127 Meinfridus Slavus de Brandenburch occisus est"; powtarza to Annalista Saxo (ibid., VI, 765). Por. Gumowski, Sprawa braniborska, 96; G u t m a n n, Die Germanisierung d. Slaven i. d. Mark („Forsch. z. brand. u. preuss. Gesch.", IX, 67); L u d a t H., Legenden um Jaxa von Kopenik, (Deutschl. u. d. Osten, II, Leipzig 1936); data dzienna śmierci Mojmira wynika ze wzmianki Necrol. s. Michael. Hildesh. (Arch. f. Niedrsachs., 1843, 8): „7 luli Meynfridus comes, qui aufrigium dedit", którą odnosi się powszechnie do księcia braniborskiego. 182 iż zgon dwóch ostatnich samodzielnych władców zachodniosłowiańskich, przedzielony od siebie zaledwie przestrzenią trzech miesięcy, był wynikiem celowej skierowanej przeciw nim akcji112, których aktorów możemy się dziś jedynie z pewną dozą prawdopodobieństwa domyślać. Wedle przekonujących wywodów Gumowskiego śmierć Mojmira brani-borskiego obciąża wedle wszelkich danych jego krewnego i następcę: Przybysława Henryka, a pośrednio Albrechta Niedźwiedzia,- którego jeszcze przed r. 1127 uczynił Przybysław swym następcą z pominięciem własnych synów i reszty współdziedziców, a krewnych Mojmira113. Choć nie ma danych, aby Albrecht bezpośrednio w zabójstwie palce maczał114, to jednak przypuścić wolno, i takie jest zdanie w literaturze, iż cały plan zabójstwa został przez obu tych wrogów Mojmira zapewne jeszcze w r. 1126 obmyślony, a wykonany może nawet nie bez wiedzy Lotara, który bawił 3 IV 1127 w Goslarze, a 22 V 1127 w Merseburgu, był więc au ccurant wypadków rozgrywających się współcześnie na granicy jego państwa. W każdym razie Niemcy przez śmierć Mojmira zyskały w osobie jego następcy wiernego sprzymierzeńca, który za cenę uznania jego władzy przewidywał z góry przejście kraju po swej śmierci pod panowanie margrabiego łużyckiego. Otóż jest rzeczą charakterystyczną, iż podobnie jak w Brandenburgu ułożyły się stosunki także i u Henryka obodryckiego, który jeszcze przed swą śmiercią mianował swym następcą, z pominięciem własnych synów, królewicza duńskiego św. Kanuta Lawarda, syna Eryka Eiegoda115, wychowanego na dworze saskim i stąd przychylnego Niemcom, a żyjącego w stałym nieporozumieniu ze swym stryjem, Nielsem, królem duńskim, który po śmierci ojca Kanuta zawładnął tamtejszym tronem116. Kanut też, mimo protestów i buntów synów Henryka, został w r.. 1128 przez 112 przypuszczał to już Gumowski, Sprawa braniborska, 97, który jednak wypadkami u Obodrytów bliżej się nie zajmował. 113 Por. ibid., 102 nn. i pass. 114 Na Wielkanoc r. 1127 wyszedł Albrecht świeżo z niewoli czeskiej, do której dostał się w lutym r. 1126 w bitwie pod Hlumecem. 115 Anonym. Hist. Canuti ducis (Langebek, SS, rer. Danie., IV, 234—235): „Henricus ... cum iam senesceret et filiorum suorum inertiam prospiceret, Ca-nuto ditionem suam omnem commendavit et legavit, atąue rogat et obsecrat, ut se praemortuo Canutus sibi desumat in gentem suam ejus gubernacula ab impe-ratore Lothario ... Postremo Canutus victus perseverantissimis precibus Henrici, spondet se facturum". 116 O Kanucie Lawardzie por. bliżej Olrich H., Kanud Lavards liv og gaer-ning, Kjóbenhavn 1888; Wagner, Die VSendenzeit, II, 141—142; Bernhardi, Lothar, 391 nn.; Koczy, Polska i Skandynawia, 150 nn., gdzie szersza literatura przedmiotu. 183 Lotara inwestowany na nowe lenno niemieckie z tytułem „króla Obo-drytów"117. Otóż nasuwa się pytanie, czy zamordowanie 27 III 1127 r. Henryka nie miało na celu, podobnie jak późniejsze nieco z lipca morderstwo w Braniborze, usunięcie ze świata niewygodnego mimo całe swe oddanie Lotarowi księcia słowiańskiego, a osadzenie na jego miejscu księcia saskiego, rokującego utrzymanie ciągłego stanu wojennego nie tylko ze Słowianami, ale i z zagrażającymi Niemcom Duńczykami. Podobna zmiana na tronie Obodryckim byłaby zbyt wielkim sukcesem dyplomacji Lotara, abyśmy mogli z góry wykluczyć możliwość rozmyślnego zgładzenia Henryka z tego świata. Nie mając zaś podstaw do upatrywania w Kanucie, bracie ciotecznym Henryka118, inicjatora zabójstwa, przyjąć raczej wypadnie, iż w śmierci ostatniego rodzimego władcy Obodrytów pośrednio przynajmniej maczał ręce na j sną dnie j nowy król niemiecki, który w taki sposób odwdzięczał się swemu długoletniemu sprzymierzeńcowi za wierną pomoc w zawojowaniu połabskich współbraci. Rozwiedliśmy się szerzej nad wypadkami na terenie Słowian połabskich, aby rzucić właściwe światło na wypadki na zachodniej granicy Pomorza i Polski, jakie nastąpiły bezpośrednio po r. 1127, a które miały wywrzeć decydujący wpływ także i na dalsze losy Pomorza Zachodniego. Ze śmiercią Meinfryda i Henryka schodzi się mianowicie chronologicznie nowa wyprawa Lotara na Morzyczan i na Redarów, która wedle wszelkich danych przypadła na koniec maja r. 1127, a która jako skutek przyniosła zniszczenie świątyni w Retrze i spustoszenie okolicznych krain119. Nie wiemy, jak daleko na północ dotarły tym razem wojska niemieckie; 117 Helmold, I, c. 49; H a m s f o r d, Chronol. rer. Dań. (L a n g e b e k, SS. rer. Dań., I, 272) r. 1128; por. Koczy, Polska i Skandynawia, 151; Bernhardi, Lothar, 393, przyp. 20. iis por Koczy, Polska i Skandynawia, 149. Henryk obodrycki był bratem ciotecznym Lawarda. 119 Ebbo, III, c. 5: „1128 Nam Luticenses, ąuorum civitas cum fano suo a glo-riosissimo rege Lothario zelo iusticiae nuper igni erat traditia". Jest to jedyne o wyprawie tej źródło. Miała ona miejsce w każdym razie przed drugą wyprawą Ottona na Pomorze, a więc przed kwietniem r. 1128. Otóż w r. 1127 mamy stwierdzony dłuższy w tych stronach pobyt Lotara (3 kwietnia w Goslarze, 22 maja w Merseburgu; por. Bernhardi, Lothar 119—124). Czas od czerwca do 18 sierpnia zabrało oblężenie Norymberg! (ibid., 125—127); 18 sierpnia bawił Lotar z powrotem w Bambergu, a 10 września przebywał już w Spirze (por. ibid., 127, 135). Wyprawa na Lutyków mogła mieć więc miejsce albo w końcu maja, albo w końcu sierpnia. W r. 1128 bawił wprawdzie Lotar 22 kwietnia w Merseburgu, ale już w pierwszej połowie czerwca przebywał w Akwizgranie (ibid., 151). Rok 1127 dla tej wyprawy przyjmują: Jaffe, Lothar, 274; M a d e l a i n e, Saint Norbert, 334; Giesebrecht, Wendische Gesch., II, 299. Jedynie Bernhardi, Lothar, 158, kładzie ją na r. 1128. Wątpliwe jednak, aby rzeczywiście bezpośrednio po niej udał się Otton w te strony nawracać Pomorzan. 184 z uwagi na to, iż już w pierwszej połowie czerwca ruszył Lotar przeciw Norymberdze120, przypuszczać należy, iż była ona krótkotrwała, jednak brzemienna w następstwa dla przyszłego stosunku prawnego Pomorza szczecińskiego do Niemiec. Mamy wszelkie dane do przypuszczenia, iż tym razem wkroczyła ona aż na Pomorze zaodrzańskie, ewentualnie aż do Dymina121, gdyż w r. 1128 tytułuje Warcisław króla niemieckiego w przemowie do mieszkańców tego grodu ich wspólnym zwierzchnikiem (dominus noster)122. Widocznie więc między r. 1124 a r. 1128 wszedł książę pomorski w stosunek zależności od króla niemieckiego, co znów jedynie'pogodzić można z wyprawą Lotara w te strony w r. 1127. Jako więc swój skutek przyniosła wyprawa z r. 1127 zhołdowanie przez Niemców księcia pomorskiego, zapewne tylko z zaodrzańskich jego posiadłości, a nawet, zdaje się, tylko części zaodrza. Mieszkańcy Gozkowa, miejscowości położonej nieco na wschód od Dymina, dotrwali jeszcze w r. 112S w przymierzu z Bolesławem polskim, na którego żalili się przed Ottonem bamberskim za jego w tamtych stronach pobytem123. Widocznie mimo wyprawy niemieckiej w te strony uznawali oni nadal zwierzchnictwo polskie, a tym samym książę pomorski był nadal lennikiem polskim z tych krain. Zapewne linia odgraniczająca obecnie sferę wpływów niemieckich na przymorzu przebiegała gdzieś między Dyminem a Kockowem, pozostawiając tę ostatnią miejscowość po stronie pomorskiej. Ale wyprawa Lotara z r. 1127 przyniosła jeszcze dalsze niekorzystne dla Polski następstwa. Jako jej skutku trzeba się domyślać wyprawy Warcisława na Płock, podczas której sprofanowano groby rodziców Krzywoustego124, oraz odmowy płacenia przez "księcia pomorskiego trybutu, obniżonego już raz przez Bolesława w r. 1124125. Rozmiaru niepowodzeń polskich z r. 1127 dopełniła wreszcie wyprawa Stefana II węgierskiego na południowe kre- 120 Por. poprzedni przyp. 121 Tak przypuszcza Koczy, Misje polskie na Pomorzu („Roczniki Misjolo-giczne", 1934, IV, 156), nie przytacza jednak za swym twierdzeniem żadnych dowodów. Wyżej podnieśliśmy, iż już w r. 1124 stał Lotar z Henrykiem otaodryckim w Wołogoszczu, a zapewne wówczas już dotarł poza Pianę. 122 Ebbo, III, c. 6. Warcisław przemawia do Dyminian: „Otto dilectus domini nostri Lotharii regis invictissimi"; por. wyżej s. 165, przyp. 15. 123 Ebbo, III, c. 13: „Ecce fratres nostri Polonienses inter ipsa fidei primordia, rupto pacis foedere, bellum nobis indicunt". Wehrmann, Otto v. Bamberg, 54, odnosić się zdaje opowiadanie to do mieszkańców Uznoimia, jednak Juritsch, Otto v. Bamberg, 335 nn., przekonująco przypisał je mieszkańcom Gozkowa. 124 Ebbo, III, c. 13: „etiam parentes suos e sepulchris protraheret et collisis capitibus dentes executeret, ossaąue eorum per publicum aggerem dispergeret". 125 Herbord, III, c. 10: „Bolezlaus ... compertum habebat, quod civitates, que pridem conversae fuerant ... remissi tributi veniam aspernati, suiąue mediatoris obliti, yiribus suis se deinceps tutos fore confiderent". 185 sy polskie, która również miała miejsce w końcu r. 1126126 lub w początku następnego. Tak więc w nie określonym bliżej czasie, między r. 1124 a 1128, ale z największym prawdopodobieństwem w r. 1127, przypuszczalnie na wiosnę, zbrojna wyprawa Lotara na Zaodrze, skierowana pozornie tylko przeciw Redarom, zadała ostateczny cios panowaniu polskiemu na zachód od Piany. Tak więc dla księcia polskiego wyłaniał się problem utrzymania, jeśli już nie zasięgu dawnych jego z r. 1121 zdobyczy, to przynajmniej obrony linii Odry, a zwłaszcza dwóch tak ważnych miejscowości: Szczecina i Wolina, gdzie wpływy polityczne polskie i niemieckie w r. 1128 jeszcze się nawzajem ważyły. Ugruntować je miała ostatecznie w tych stronach nowa wyprawa polska, którą miał zamiar Bolesław podjąć w lecie 1128 r.127 * Ale obok strat politycznych groziła w r. 1127 Polsce także i utrata wpływów kościelnych na zachodnim brzegu Odry. Przecież jeszcze w r. 1124 musiał Otton poniechać zamiaru głoszenia ewangelii na Zaodrzu, co oczywiście stało w związku ze współczesną wyprawą w te strony księcia saskiego128. Obecnie w ślad za żołdakiem, niosącym poganom miecz, wysłał nowy król niemiecki misjonarza, wiernego mu Ottona bamberskiego, który świeże nabytki miał tym silniej złączyć wiarą chrześcijańską i ogranizacją kościelną z państwem niemieckim. Tak więc obok obrony nabytków terytorialnych bronić musi Bolesław w r. 1127 także i rozprzestrzeniania wpływów kościelnych Niemiec na terytorium przyznanym mu jeszcze w r. 1121. Nie wiemy, czy założone w r. 1124 biskupstwo lubuskie podjęło dzieła wśród Pomorzan zachodnich. W każdym razie, jeśli Bolesławowi udało się wpływ polski mimo wszystko na Zaodrzu zachować i pretensje episkopatu niemieckiego sprowadzić do minimum, to zasługa to jego i mimo wszystko niedocenianego dotychczas, a raczej ostatnio zbyt ostro sądzonego, drugiego pobytu Ottona bamberskiego nad Odrą, którego stanowisko w sprawach Polskę żywotnie obchodzących, zwłaszcza kościelnej natury, nie było tak zdecydowanie Krzywoustemu niechętne, jak się to zwykło ostatnio przyjmować129. W przeciwieństwie do swej pierwszej misji, podjętej wyłącznie przy materialnej pomocy księcia polskiego, i której wyniki, kościelnej przede 126 Wspomina o niej M a r c i, Chronicon, § 68. Wedle niej miała ona miejsce w 3 lata po wyprawie Bolesława na Włodzimierz Wołyński (maj 1123). Przypadła ona więc albo na koniec r. 1126, albo na początek 1127. Byłaby więc •współczesna 7. wyprawą Lotara na Zaodrze, a może nawet wspólnie podjęta. Por. rozdz. VI. 127 Ebbo, III, c. 13; Herbord, III, c. 10. 128 Por. wyżej s. 171. 129 Por. ostatnio w tej mierze takie przypuszczenie Gródeckiego, Dzieje Polski, I, 127; Koczy, Polska i Skandynawia, 146; tenże, Misje polskie, 154. 186 wszystkim natury, przypaść miały skutkiem tego Polsce, nowa podróż biskupa bamberskiego nad Bałtyk, finansowana tym razem przez biskupstwo bamberskie króła niemieckiego, a może i Albrechta Niedźwiedzia130, miała teraz na oku wyłącznie cele niemieckie, i znów w przeciwieństwie do wyprawy poprzedniej, zarówno kościelnej, jak i politycznej natury. Fakt, iż apostoł Pomorza porozumiewał się w czasie swej nowej w te strony podróży w kwietniu z Lotarem w Merseburgu131, a z Norbertem w Magdeburgu132, wskazywać się zdaje, że cel i szczegółowy plan jego posłannictwa został tym razem opracowany wspólnie p"rzez króla niemieckiego i arcybiskupa wschodniej niemieckiej prowincji kościelnej. A zamiary były tym razem rzeczywiście dalekosiężne. Przede wszystkim misja Ottona objąć miała tereny nie tknięte jego stopą w r. 1124, a więc Zaodrze, i to zarówno zdobycze Lotara, jak i Krzywoustego, w związku z tym otrzymał apostoł misję dotarcia do uznających jeszcze zwierzchnictwo polskie miejscowości: Kockowa, Szczecina i Wolina133, i rozszerzenia aż po Bałtyk wpływu niemieckiego. Uznanie przez księcia pomorskiego władzy Niemiec co najmniej z krain po Odrę poprzeć też miała wobec Polski i Warcisława groźba nowej ewentualnej wyprawy Albrechta łużyckiego134. Choć dowodów bezpośrednich brak, można jednak wyrazić bardzo prawdopodobne przypuszczenie, że już w Merseburgu i Magdeburgu omówiły najwyższe czynniki, świecki i kościelny, na wschodzie Niemiec z Ottonem plan kościelnej organizacji Zaodrza. Nie znamy też wyniku tych narad; przypuszczenia dawniejszej literatury polskiej, aby w związku z nimi stał późniejszy plan podziału Pomorza na dwie diecezje: kamieńską i szczecińską135, z których ostatnia miała 130 Por. Juritsch, Otto v. Bamberg, 325 nn.; Wehrmann, Otto v. Bamberg, 48, 53. O roli Albrechta Niedźwiedzia por. jeszcze niżej. 131 Pobyt Ottona w Merseburgu w czasie podróży w r. 1128 na Pomorze wynika z: Ebbo, III, c. 3; Lotar bawił w Merseburgu 22 IV 1128 (por. Bernhardi, Lothar, 151). Spotkanie się więc ich i wspólne omówienie planów jest wielce prawdopodobne; por. Juritsch, Otto v. Bamberg, 324. Koczy, Misje polskie, 145, opuszcza zupełnie pobyt Ottona w Merseburgu. 132 O spotkaniu Ottona z Norbertem wspomina Ebbo, III, c. 3; por. Koczy, Polska i Skandynawia, 142; Juritsch, Otto v. Bamberg, 326; Koczy, Misje polskie, 145; Abraham, Organizacja Kościoła w Polsce, 105. 133 Gozkow jeszcze w lipcu r. 1128 uznawał zwierzchnictwo polskie. W Wolinie jeszcze w r. 1129/30 bawił Krzywousty ze swym wojskiem, widocznie uznawała ta miejscowość jego władzę. A •wobec tego zapewne i Szczecin, jako leżący po drodze, uznawał zwierzchnictwo polskie. 134 Por. w tej sprawie niżej s. 190. 135 Por. Abraham, Organizacja Kościoła, 106; Koczy, Polska i Skandynawia, 166 nn. W związku jednak z powtarzającym się zarówno w odniesieniu do biskupstwa włocławskiego, jak i pomorskiego faktem wymienienia dwóch zamiast jednej diecezji nasunąć się musi przypuszczenie, czy i na Pomorzu nie 187 być zależna od Magdeburga, nie znajduje uzasadnienia w źródłach, gdyż jeszcze w r. 1133 zalicza je Norbert wyraźnie do biskupstw podległych zniesionej metropolii gnieźnieńskiej. Natomiast jest szczegółem charakterystycznym, iż około r. 1129 wykazuje wzmożoną działalność biskupstwo w Hawelbergu136, mające sięgać przecież wedle granic z r. 946 aż po Mizerez i Wanzlo, a więc krainy nad dolną Pianą, a nawet wyspę Uzno-im137, a w r. 1133 biskupstwo w Brandenburgu przez założenie opactwa premonstratensów w Leitzkau miało również podjąć dzieło nawracania pogańskich Redarów i Doleńców138, prąc równocześnie w kierunku pół-nocno-wschodnim ku Odrze i źródłom Wkry. Przyjąć tedy wolno, jak to zresztą z epizodu w czasie pobytu Ottona w diecezji Norberta wynika139, że arcybiskup magdeburski myślał jeszcze w r. 1128 raczej o głoszeniu na własną rękę słowa bożego w swej metropolii i rozszerzaniu jej granic ku wschodowi niż o fundowaniu nowych biskupstw, których przynależność do Kościoła polskiego jeszcze w r. 1133 uznawał. Tak więc raczej uznać wypadnie, iż wynikiem narad z kwietnia r. 1128 Ottona z Lo-tarem i Norbertem było postanowienie wcielenia nawróconych w przyszłości plemion pomorskich zaodrzańskich wprost do którejś z diecezyj niemieckich, może zdecydowano się powierzyć tymczasowo przynajmniej zarząd krajów nawróconych biskupowi bamberskiemu. Jeszcze w r. 1139 nadzór duchowny nad ziemiami nawróconymi przez Ottona i kościołami przezeń fundowanymi sprawował następca Ottona, biskup bamberski Egilbert. Zaniechano natomiast erygowania dla Pomorza osobnego biskupstwa, które z natury rzeczy musiałoby jeszcze przez dłuższy czas być czysto tytularne i misyjne. Zapewne już przy spotkaniu Ottona z cesarzem i arcybiskupem ukuto przeciw Polsce dalszy, bezpośrednio jej zagrażający oręż, na wypadek gdyby na plany niemieckie nie chciała się zgodzić. Bulla Innocentego II z listopada—grudnia r. 1131, poddająca biskupstwo poznańskie pod zwierzchność Norberta140, a będąca groźbą przewidywano jedynie utworzenia dwóch kapituł (w Szczecinie i Wolinie), tak jak było we Włocławku i Kruszwicy, a jednej tylko diecezji. Sprawa ta wymaga jeszcze wnikliwszych studiów. Por. o tym jeszcze niżej rozdz. VII. 136 Po czteroletniej przerwie wyświęcony został w r. 1129 na biskupa hawel-berskiego, po śmierci Gumberta, Anzelm, mnich premonstrancki i uczeń Norberta, który miał prowadzić dzieło misji wśród pogan; por. H a u c k, Kirchengesch., IV, 126; Curschmann, Diozese Brandenburg, 80. 137 Por. wyżej s. 158, przyp. 191; S a l i s, Die Schweriner Falschungen, mapa. iss por Cursc^hmann, Diozese Brandenburg, 81 nn. 139 Ebbo, III, c. 3. 140 Ostatnio drukowana I s r a e l F., Urkundenbuch d. Erzstifts Magdeburg. (Gesch. guell. d. Prov. Sachsen, NR. XVIII), Magdeburg 1937, nr 227; datę jej na 36 XI—30 XII 1131 ustala ostatnio Budkowa, Repertorium, nr 28, idąc w tym za Wilmanem („Archival. Ztschr.", IV, 47 nn.). 188 dla Polski na przyszłość, w swych pierwszych zarysach powstała zapewne już w kwietniu r. 1128. Wreszcie misja Ottona miała pośrednio zagrozić także i Danii, obejmując w swym pierwotnym planie także i Ru-gię, zdobywaną dwukrotnie przez Sasów, należącą jednak kościelnie do metropolii lundzkiej Ascera141. Widocznie więc i interesy arcybiskupstwa hamburskiego brane były pod uwagę, które w r. 1123 na soborze late-rańskim otrzymało ponownie zwierzchnictwo nad biskupami północnymi142. Ostatnio nauka nasza zbyt pochopnie i ostro osądza wyniki działalności Ottona w czasie jego drugiej podróży nad Odrę, w r. 1128143. Przy znanym pojednawczym i wahającym stanowisku biskupa bamberskie-go144 trudno przypuścić, aby w tak sprzecznych i delikatnych materiach mógł się rychło i stanowczo zdecydować na którąkolwiek ze stron. Dokładniejsza też analiza działalności jego na Pomorzu w r. 1128 poświadczy dowodnie takie właśnie stanowisko biskupa wobec konfliktu polskp--niemieckiego na Zaodrzu. Przykrości i utrudnienia ze strony Norberta magdeburskiego143 w czasie podróży do Dymina, kiedy to arcybiskup zabronił apostołowi głosić słowo boże wśród pogan własnej diecezji, mogły Ottona tylko w takim z góry powziętym stanowisku utwierdzić. Choć więc stosownie zapewne do życzenia Lotara druga misja Ottona ograniczyła się wyłącznie do Pomorza zaodrzańskiego, a więc Dymina, Kockowa, Woło-goszcza i Uznoimia, gdzie był przyjmowany jako przedstawiciel i przyjaciel króla niemieckiego146, wprawdzie biskup dotarł aż do Szczecina (na lewym brzegu Odry), gdzie zapośredniczył układ między mieszczanami i księciem Warcisławem147, zapuszczając się aż do pozostającego wciąż pod wpływem polskim Wolina148, a zapewne wszędzie dążąc do uznania zwierzchności niemieckiej przez tamtejsze miasta, jednak w całości powiedzieć można, że zarówno na polu politycznym, jak i kościelnym apostoł zawiódł pokładane w nim nadzieje Lotara i Norberta. A i samo zachowanie się Ottona w obozie polskim, kiedy to biskup miał Bolesławowi zagrozić gniewem króla niemieckiego i swą misją obrony interesów księcia pomorskiego149, nie wygląda na stanowcze wystąpienie biskupa "'Por. Ebbo, III, c. 23; J u r i t s c h, Otto v. Bamberg, 343; Maskus, Otto v. Bamberg, 59; Koczy, Polska i Skandynawia, 147; tenże, Misje polskie, 151. 142 Por. wyżej s. 162. i« Taką datę dla drugiej wyprawy apostolskiej Ottona na Pomorze przyjąć należy od czasu ekskursu Bernhardiego, Lothar, 826—830. 144 Por. Maskus, Otto v. Bamberg, 28, oraz wyżej s. 168 n. 145 Por. Ebbo, III, c. 3, 4. «« Por. ibid., III, c. 6, oraz wyżej s. 185, przyp. 122. w Ebbo, III, c. 20; Herbord, III, c. 24. »s Por. J u r i t s c h, Otto v. Bamberg^S^łr i« Ebbo, III, c. 13: „At illc LOuon].....Dei protectione et Romani principis 189 w obronie pretensyj niemieckich, ale miało nadto inne głębsze za sobą przyczyny. Przecież przed samym wyjazdem Ottona do obozu polskiego Bolesława w lipcu r. 1128 bawiło w otoczeniu biskupa poselstwo Albrechta Niedźwiedzia, które natychmiast po otrzymaniu wiadomości o szczęśliwym i pokojowym załatwieniu konfliktu polsko-pomorskiego powróciło do swego mocodawcy150. Nasunąć się tedy musi przypuszczenie, iż posłowie ci pod pozorem dbania o zaopatrzenie w żywność misjonarzy151 mieli przede wszystkim za zadanie sprawdzenie, czy plany polityczne powzięte w kwietniu w Merseburgu zostały wprowadzone w życie132. Można nawet bez zbytniego ryzyka i zarzutu dowolności posunąć się dalej we wnioskowaniu, że mianowicie posłowie margrabiego mieli za zadanie zawiadomić Albrechta o ewentualnej nieudanej misji Ottona w obozie Bolesława, a kto wie, czy w związku z tym nie spowodować nowej wyprawy niemieckiej na Zaodrze. Słowa włożone przy sposobności zawierania przez Polskę układu ze Szczecinianami w usta Bolesława, wspominającego przy tej sposobności o królu niemieckim jako o zwierzchniku księcia polskiego, zdają się taki domysł popierać153. A w takim razie pośrednictwo Ottona w zatargu Warcisława z Polską i zagrożenie Bolesławowi zemstą Lotara nie było w naszych oczach czczą groźbą i objawem niechętnego nastawienia apostoła do Polski, ale krokiem świadomym i dobrze obmyślanym, wynikającym z ogólnego ustosunkowania się do sprawy pomorskiej cesarza Lotara i Albrechta Niedźwiedzia, a mającym na celu niedopuszczenie do przeobrażenia się konfliktu polsko-pomorskiego w zatarg zbrojny polsko-niemiecki, który mógłby całe dzieło Ottona zniszczyć. Tak więc w naszych oczach Otton w respecto ac defensione Wortizlai ducis se munitum protestatus". Na podstawie tego zwrotu przyjmuje nowsza literatura, iż Otton w sporze Polski z Warcisła-wem zajął stanowisko niechętne Bolesławowi. iso por Ebbo, III, c. 10; Herbord, III, c. 8. Herbord, III, c. 10, po opisaniu podróży Ottona do Polski i zawarciu korzystnego dla Warcisława układu, wspomina: „Dimittensgue nuncios de quibus supra dictum est, marchioni et Saxoniam gratias egit pro bona yoluntate". 151 Przypuszczenie takie, w formie ostrożnej, wyraził już Wehrmann, Otto v. Bamberg, 53, który domyślał się politycznego celu poselstwa margrabiego bawiącego w lipcu r. 1128 w Kockowie. 152 W spotkaniu Ottona z Lotarem w Merseburgu brał przypuszczalnie udział sam Albrecht Niedźwiedź; por. Heinemann, Albrecht d. Bar, 75. 153 Ebbo, III, c. 13. Bolesław na przedstawienia Ottona odpowiedział: „nec domino meo [!] regi Łot&ario in tam grandi negotio annuerem". Choć ze słów tych przebija wyraźna intencja biografa poniżenia księcia polskiego, to jednak sam fakt, iż Krzywousty liczył się w swym planie wojny z Warcisławem z ewentualną interwencją niemiecką, zdaje się nie ulegać wątpliwości. 190 swej drugiej podróży pomorskiej wykazał swe zwykłe chwiejne i wyczekujące stanowisko. Choć w części spełnił plan Lotara i doprowadził do uznania przez Warcisława zwierzchności niemieckiej nad Zaodrzem (może nawet po Szczecin i Wolin), to jednak struny nie miał zamiaru przeciągać i gotowość Albrechta do czynnego wmieszania się w sprawy bałtyckie potrafił pośrednictwem dyplomatycznym zażegnać. Bardzo też możliwe, iż pozostały nadal przy Polsce niektóre przynajmniej miejscowości na zachodnim brzegu Odry, jak to zdaje się wskazywać opór, z jakim Gozkowianie opowiadali się jeszcze w czasie pobytu tamże Ottona przy Polsce. Tak więc Polska swe nabytki z r. 1121 zaodrzańskie straciła de facto * już w r. 1127, a de jurę w związku z misją Ottona154, którego podróż do Polski w lipcu miała oczywiście na celu wymóc na księciu polskim uznanie praw imperium niemieckiego do świeżych zdobyczy Lotara. W takim zestawieniu faktów staje się zupełnie zrozumiałym, dlaczego Krzywousty zgodził się na warunki Ottonowe; widocznie na orężną rozprawę z królem niemieckim, a nawet choćby z samym margrabią Al-brechtem, nie czuł się książę polski na siłach, przeczuwając widocznie, iż wśród nich utracić mógłby resztę swych zdobyczy nadodrzańskich. Dodać wypadnie, iż w r. 1128 stosunki na Zaodrzu nie były jeszcze rozpaczliwe i można było żywić nadzieję, że przy szczęśliwym zbiegu okoliczności uda się księciu polskiemu odzyskać swój dawny wpływ w tych. stronach. Tak więc w naszych oczach przedstawiałaby się polityczna działalność biskupa bamberskiego w r. 1128. Określić ją wypadnie raz jeszcze jako spełnienie części tylko wielkiego planu merseburskiego z kwietnia tego roku. Jeszcze niklejsze natomiast są ślady jego działalności kościelnej w tych stronach. Pod tym względem nie spełnił, zdaje się, apostoł pokładanych w nim nadziei 'Lotara i Norberta. Plan poddania pod zwierzchnictwo Kościoła hamburskiego Rugii spełzł na niczym wobec zdecydowanego sprzeciwu metropolity lundzkiego135, a Otton zadowolił się w tym względzie wykrętną odpowiedzią Ascera156. Co więcej, napad Rugijczyków na Szczecin, sprowokowany zapewne przez Nielsa duńskiego, choć zwycięsko odparty157, dowodził, iż praw swych, nabytych jeszcze w końcu XI w., Dania nie ma zamiaru się zrzec. 154 Momentów tych zdaje się nie odróżniać Koczy, Polska i Skandynawia, 123 nn. 15« Por. Ebbo, III, c. 23. ise w e h r m a n n, Otto v. Bamberg, 55, inaczej tłumaczy cofnięcie się Ottona od misji na Rugii. 157 Por. Ebbo, III, c. 23; Herbord, III, c. 30; por. B ar t hol d, Gesch. v. Ril-gen, II, 101; Dahlmann, Gesch. v. Danemark, l, 241. 191 A i pierwotny plan poddania Zaodrza pod zwierzchnictwo Kościoła niemieckiego został, zdaje się, przez Ottona świadomie poniechany. Fakt, iż biskup bamberski zgodził się, zapewne jako ekwiwalent za uznanie praw cesarskich do całego Zaodrza, na złożenie przez księcia pomorskiego obiaty na ołtarzu Św. Wojciecha w Gnieźnie, a przez to samo wyrażał zgodę na kościelną przynależność całego Pomorza (po obu brzegach Odry) do metropolii polskiej158, świadczyć się zdaje, że już w czasie podróży Warcisława do Polski o pokój (lipiec 1128) pierwotny plan Norberta i Lotara został za zgodą Ottona poniechany, a ostateczna kościelna administracja całego Zaodrza, nawet w części uznającej zwierzchność niemiecką, miała przypaść Polsce. Tym też zapewne należy tłumaczyć okoliczność, dlaczego Otton po ukończeniu swej drugiej misji wśród pogan stanął w listopadzie ponownie w Gnieźnie159. Tu przez 8 dni toczyły się widocznie ponownie narady nad przyszłą organizacją kościelną całego Pomorza. W związku z nawróceniem Zaodrza i przejściem jego pod zwierzchność Lotara nasuwała się konieczność modyfikacji urządzeń legata Idziego z r. 1124, gdyż trudno przypuścić, aby król niemiecki wyraził zgodę na przynależność ziem mu trybutarnych do obcej diecezji. W wyniku tych narad wrócono, zdaje się, znów do dawnego z r. 1124 planu Ottona i Warcisława, tylko że w zmienionych obecnie okolicznościach liczono się teraz z koniecznością ufundowania dwóch biskupstw, jednego dla części polskiej Pomorza, ze stolicą w Kamieniu, a drugiego w Szczecinie dla sfery wpływów niemieckich160. Plan taki idący po linii myśli Ottona i interesów Warcisława, któremu zależało oczywiście na posiadaniu aż dwóch własnych biskupstw, jako wyraz kompromisu między skrajnie rozbieżnymi planami niemieckimi i polskimi miał wszelkie szansę wejścia w życie i uzyskania zgody Kurii, do której apostoł zwrócił się z prośbą o poświęcenie pierścienia, zapewne dla konsekrowania biskupa szczecińskiego161, biorąc w taki sposób na siebie obowiązek uzyskania zgody ze strony Lotara niemieckiego. Dla 158 Ebbo, III, c. 13. Por. w sprawie znaczenia tej oblacji Zakrzewski, Okres do schylku XII w., 126; Wehrmann, Otto v. Bamberg, 54; Koczy, Polska i Skandynawia, 167; tenże, Misje polskie, 143 nn.; Abraham, Organizacja Kościoła, 105—106; J u r i t s c h, Otto v. Bamberg, 336, przyjmują, iż aktem tym uznał Warcisław przynależność kościelną Pomorza do Gniezna. 159 Ebbo, III, c. 24; Herbord, III, c. 31. 160 Takie nasze wyjaśnienie wzmianki o biskupstwie szczecińskim z r. 1133 odbiega zasadniczo od tłumaczenia Abrahama, Organizacja Kościoła, 106, który w fakcie tym widzi wpływ Norberta. Jednak Norbert zalicza wyraźnie Szczecin do biskupstw polskich, ..co chyba nie leżało w jego planach z kwietnia r. 1128. lei por Monach. Priefl., III, c. 15. Pod tym względem zgodzić się wypadnie z takim przypuszczeniem Abrahama, Organizacja Kościoła, 106, przeciw Gródeckiemu, Dzieje Polski, I, 127, i Koczem u, Polska i Skandynawia, 167 nn. 192 Bolesława miał przypuszczalnie pozostać przywilej prezentowania na biskupstwo kamieńskie dawnego kandydata, którym nadal pozostał Wojciech, kapelan Krzywoustego i towarzysz pierwszej podróży Ottona162. Oczywiście taki wynik podróży Ottona na Zaodrze, do którego przecież Niemcy przykładały dużą wagą, nie mógł być na rękę zarówno Lo-tarowi, jak i Norbertowi. Tym też zapewne należy tłumaczyć usilne wzywania Ottona przez króla niemieckiego do powrotu, a w końcu groźbę zajęcia dóbr biskupstwa, gdyby apostoł nadal zwlekał z powrotem do swej stolicy163. Dlatego też plany powzięte w Gnieźnie wskutek sprzeciwu króla i arcybiskupa nie weszły nigdy w życie. Utworzone ostatecznie w r. 1140 biskupstwo wolińskie objęło całe Pomorze Warcisława w granicach od Łeby po Reknicę, wdzierało się więc głęboko w granice marchii Albrechta Niedźwiedzia, do której należeli Ukrzanie. Jako wyraz prawdziwych celów i zamierzeń Norberta rozpoczęły, jak wspomniano, około tego czasu żywą działalność 2 wskrzeszone przezeń nowe biskupstwa wschodnioniemieckie w Hawelbergu i Brandenburgu164. Podobnie wreszcie z polecenia arcybiskupa hamburskiego rozpoczął też około tego czasu swą powtórną wśród Słowian nadbałtyckich działalność Wisce-lin165. Mimo tego wszystkiego, cboć plan stworzenia na Pomorzu dwóch odrębnych diecezyj ostatecznie upadł, sprawa samodzielnego biskupstwa pomorskiego poddanego metropolii gnieźnieńskiej nie została nigdy przez Polską poniechana, a wysunięta ponownie w latach 1134—1135, tj. po chwilowym odzyskaniu przez Polskę wpływów przy ujściu Odry, doczekała się ostatecznego zatwierdzenia dopiero w 2 lata po śmierci Krzywoustego. Jako jedyny więc pozytywny skutek politycznej działalności Ottona w r. 1128 wśród Pomorzan pozostały przy Polsce pretensje do kościelnej zwierzchności nad terytoriami, które w myśl układu z lipca miały na przyszłość wejść pod zwierzchnictwo margrabiego Albrechta166. Tak 162 Co do narodowości tego przyszłego pierwszego biskupa pomorskiego sądu stanowczego wydać nie można. Był dowodnie kapelanem Bolesława (Herbord, II, c. 42) oraz znał język polski (Ebbo, II, c. 3), ale na tym kończą się nasze o nim wiadomości. O Wojciechu por. jeszcze niżej. 163 Ebbo, III, c. 24. J u r i t s c h, Otto v. Bamberg, 347, przyjmuje, iż do tego kroku skłoniła króla dbałość o stan biskupstwa. Tłumaczenie jednak takie nie jest wystarczające. 164 Por. wyżej s. 188, oraz H a u c k, Kirchengesch. Deutschl., IV, 597 nn.; S a-lis, Die Schweriner Falschungen („Aren. f. Urkundenforschung", I, mapa); Curschmann, Diózese Brandenburg, 69 nn. 165 Helmold, I, c. 46; Wagner, Die Wendenzeit, II, 135 nn.; Giesebrecht, Wendische Gesch., II, 240—247; Hauck, Kirchengesch., IV, 598 nn. 166 -\Y dokumencie z sierpnia r. 1136 (DL, III, nr 91) określa Lotar krainy: Meserechs, Lesane, Tribusses, Sitne, Crozwine i Rouchowe (a więc po ujście Wkry), jako leżące w granicach Marchii Północnej. 13 — Bolesław III Krzywousty 193 więc choć wielkie plany polityczne księcia polskiego zostały na razie przynajmniej pogrzebane, to jednak uratowanie tych krain dla związku metropolitalnego polskiego, dzieło zarówno księcia polskiego, jak i biskupa bamberskiego, miało Polsce choć w części powetować straty terytorialne. Wypadnie wreszcie poświęcić parę słów stanowisku samego Pomorza i tamtejszego księcia wobec krzyżujących się tu sprzecznych interesów Polski i Niemiec. Nie ulega wątpliwości, iż od r. 1121, a w jeszcze większym stopniu od układu z Ottonem, Warcisław pomorski był rodzajem sujet mixte, uznającym zwierzchnictwo Polski z racji swych prawobrzeżnych krain, po Łebę na wschodzie, i Lotara niemieckiego z terytoriów zaodrzańskich, między Odrą i Warną, jako władcę Dymina, Wołogoszczy, Uznoimia, Rockowa i Chyżyna, a więc tym samym Doleń-ców i zachodnich co najmniej Chyżan, a więc także i Czrezpienian. Wciśnięty między dwie potęgi, których przewagi militarnej sam kilkakrotnie doświadczył, narażony każdej chwili, jak dowiódł tego plan Krzywoustego z pierwszej połowy 1128 r., na zemstę każdej ze skłóconych ze sobą stron, zagrożony wreszcie od zachodu ciągłymi napadami synów Henryka obodryckiego167, musiał książę pomorski chcąc nie chcąc lawirować między ścierającymi się na Zaodrzu interesami Polski i Niemiec, aby nie utracić resztek samodzielności. Tym też należy przede wszystkim tłumaczyć okoliczność, iż Warcisław w wyniku wyprawy z r. 1127 i pośrednictwa Ottona z roku następnego uznał ostatecznie Lotara swym zwierzchnikiem z krain zaodrzańskich, zrywając w taki sposób układ rzeczy wytworzony w r. 1121, a zatwierdzony przez tegoż Ottona w r. 1124168. Zapewne też i wyprawa pomorska na Płock, przypadająca zapewne na koniec r. 1127 lub początek r. 1128169, była jednym ze skutków przejścia Warcisława do obozu wrogiego Bolesławowi; dalszym i późniejszym wreszcie objawem zmienionej od tej pory orientacji politycznej księcia pomorskiego były jego uporczywe walki z wrogiem Lotara i inwestytowanego przezeń na króla Obodrytów Kanuta Lawarda Nielsem duńskim. Ale z drugiej strony mimo swej wyraźnie proniemieckiej polityki zgodził się Warcisław na uznanie zwierzchności kościelnej polskiej nad całym Zaodrzem, a co więcej, jeszcze w r. 1129 unikał walki ze śpieszącym na pomoc Nielsowi Bolesławem. Widocznie 167 Por. Helmold, I, c. 48. Gród Chyżan, na który skierowany był obecnie napad synów Henryka, będzie identyczny ze zdobytym w r. 1121 przez Lotara Kessinem, którego władcą był wówczas Świętopełk, O wypadkach u Obodrytów po śmierci Henryka por. Wagner, Die Wendenzeit, II, 139 nn. 168 Por. wyżej s. 185. 169 Por. wyżej s. 185 i przyp. 194 jakieś polityczne zobowiązania i wobec Bolesława powziął książę pomorski zapewne właśnie w lipcu r. 1128, ponawiając przypuszczalnie uznanie zwierzchności polskiej nad całym krajem na wschód od Odry i poświadczając gotowość na zgodę do wejścia w związek metropolitalny z Polską. Zapewne księciu pomorskiemu uśmiechała się myśl stanowienia nadal rodzaju państwa buforowego między Polską a Niemcami i wyciągania z ciągłych z nimi zatargów maksimum możliwych dla siebie korzyści. Taka jednak krótkowzroczna polityka miała się zemścić na Warcisławie już w najbliższym czasie. Krzywousty ze swej strony nie myślał pogodzić się ze stanem rzeczy wytworzonym w r. 1127 pod naciskiem i groźbą Ottona i Albrechta Niedźwiedzia. Zbyt słaby oczywiście i zajęty współcześnie dziełem ostatecznego nawrócenia Pomorza, nie czuł się na siłach zmierzyć się raz jeszcze z Lotarem lub choćby z samym Albrechtem. Zwyczajem też swoim, nie mogąc działać wprost, począł Bolesław szukać sprzymierzeńców w obozie antyniemieckim i podobnie jak w r. 1108 dążyć do utworzenia potężnej antyniemieckiej koalicji. Na pomoc ruską i węgierską wobec nieprzychylnego stanowiska synów Wołodara i Wasylka, i Stefana II węgierskiego170 nie mógł Bolesław liczyć; rozczarował się zresztą do niej od czasów jesieni 1108 r. To też oczy swe obrócił Bolesław tym razem ku północy i zachodowi. I tak udzielił wygnanemu w r. 1127 przez Przybysława Jaksie braniborskiemu przytułku w Polsce171, zyskując w nim sprzymierzeńca przeciw margrabiemu. Wobec uniemożliwienia zaś przez tego ostatniego bezpośredniej wojny z Warcisławem, począł Krzywousty szukać zbliżenia z naturalnym wrogiem Lotara i Kanuta Lawar-da, jakim był od r. 1103 król duński Niels i syn jego Magnus. Sprawy z roku 1127, osadzenie na lennie obodryckim groźnego kontrkandydata do tronu duńskiego, jakim był starszy syn Eryka Eiegoda172, św. Kanut, spotęgowały tylko antagonizm duńsko-niemiecki; a w takim razie przymierze Polski ze zdecydowanym wrogiem króla niemieckiego, mającym podobnie jak Krzywousty nie załatwione jeszcze porachunki za próbę zniesienia metropolii lundzkiej w r. 1123 i dwukrotne wdarcie się Sasów na Rugię173, mogło liczyć na realne korzyści i odzyskanie, w razie zgodnego i stanowczego działania sprzymierzeńców, części przynajmniej strat poniesionych nad Bałtykiem. W takiej konstelacji politycznej militarny związek Polski z Danią przeciw wspólnemu wrogowi - Niemcom — mógł obu stronom przynieść wielkie korzyści. Zadoku- 170 por w tej sprawie rozdział następny. 171 Por. Gumowski, Sprawa braniborska („Slavia OccićL", VII, 97, 124); L u d a t, Legenden um Jaxa v. Kópenick, Leipzig 1936, 8 nn. 172 Co do osoby Lawarda por. wyżej s. 184. 173 Por. wyżej s. 161. 195 mentowaniem tego nowego sojuszu był znany ślub córki Krzywoustego, Ryksy, ze synem króla duńskiego, Magnusem174, który w obliczeniach obu ojców i panujących miał uczynić sprawę walki z Niemcami wspólnym zadaniem obu tych państw. O antecedencjach tego układu małżeńskiego wiemy bardzo niewiele. Czy istniało ono już w chwili drugiej podróży Ottona na Pomorze, kiedy to biskup bamberski otrzymał od arcybiskupa Ascera odmowną odpowiedź na swą propozycję głoszenia Ewangelii na Rugii175, czy też odwrotnie, dopiero poselstwo Ottona zwróciło uwagę króla duńskiego na możliwość przymierza z Polską176, nie wiadomo. W każdym razie przymierze polsko-duńskie ukoronowane ślubem dzieci obu monarchów istnieć musiało najpóźniej już w marcu—kwietniu r. ,1130177. Z uwagi znów na to, iż ślub młodej pary wyprzedziła wspólna polsko-duńska wyprawa na Warcisława pomorskiego i gród Uznoim, a nawet ślub przez procuram w Danii, przeto zaistnienie porozumienia Bolesława z Nielsem wypadnie zapewne położyć już na lato—jesień r. 112917^. Jeśli zaś założymy, iż właśnie na ten czas przypadła wspólna wyprawa obu władców przeciw Warcisławowi179, to w takim razie nic nie stoi na przeszkodzie w cofnięciu genezy zbliżenia polsko-duńskiego na koniec bodaj r. 1128; a w takim razie data taka zbiega się mniej więcej dziwnym 174 O ślubie tym por. B a Iz er, Genealogia, 144 nn.; oraz ostatnio Koczy, Polska i Skandynawia, 152 nn., gdzie zestawienie duńskiej literatury przedmiotu. Obaj ci autorzy nie rozwiązali jednak wszystkich łączących się z tym faktem wątpliwości. Por. też Steenstrup, Wenderne og de Danske, 89—90; ze starszej literatury wymienić należy Bogusławskiego, Dzieje Słowiańszczyzny, III, 535, który za Bartholdem, Gesch. v. Riigen, I, 463, przekłada ślub Ryksy na r. 1121. Jedynie v. P l a t e n, Ursprung u. Nachkommenschaft d. Riigischen Fiirsten-hauses („Balt. Stud.", 1929, 11, 13), przyjmuje nadal, iż ojcem Ryksy był nie znany bliżej Burysław rugijski. 175 por wyżej s. 167 n. 176 Tak zdaje się przypuszczać ostatnio Koczy, Polska i Skandynawia, 156— —157. 177 Wedle Langebeka (SS. rer. Danie., IV, 236 przyp.) przy chrzcie córki Magnusa i Ryksy uczestniczył jeszcze Kanut Laward zamordowany 7 I 1131. Ślub więc odbyć się musiał najpóźniej w początkach kwietnia r. 1130. Oczywiście w związku z antagonizmem Lawarda z Magnusem, zakończonym śmiercią pierwszego, ślub wypadnie przesunąć jeszcze znacznie wstecz, zapewne w związku z wyprawą na Uznoim na jesień r. 1129 najpóźniej. 178 Wyprawa ta musiała mieć miejsce w lecie, gdyż król duński zjawił się na wybrzeżu Pomorza na flocie. Wobec tego jako jedyny jej termin możliwy przyjąć wypadnie lato—jesień r. 1129. Nieco •wcześniej jeszcze (wiosna ? r. 1129) miał miejsce ślub per procuram Ryksy z Magnusem, o jakim wspomina Saxo Gramatyk. 179 Błędnie oczywiście kładzie ją Bogusławski, Dzieje Słowiańszczyzny, III, 535, na r. 1121; por. niżej s. 198, przyp. 181. 196 trafem z chwilą, kiedy Otton wysyłał swe poselstwo do Ascera lundz-kiego, i znajduje wytłumaczenie1 w negatywnej, choć wykrętnej, odpowiedzi udzielonej przez arcybiskupa apostołowi Pomorza. Tak więc przypuścić wypadnie, iż już w końcu r. 1128 dwór duński był w stadium rokowań o rękę księżniczki polskiej, a odmowna odpowiedź na propozycję Ottona była tylko naturalnym, a bodaj pierwszym następstwem toczonych współcześnie o przymierze antyniemieckie układów z Krzywoustym. Zbytnio jednak wstecz daty zapoczątkowania ich niepodobna przesuwać, gdyż Ryksa, urodzona w końcu r. 1116, dopiero najwcześniej w początkach r. 1129 miała ukończonych 12 lat życia180. Przymierze polsko-duńskie, jak z dalszego rozwoju wypadków wnosić można, zwrócone było w pierwszej linii przeciw Warcisławowi pomorskiemu; widocznie walki z Lotarem czy wspomaganym przezeń Ka-nutem obodryckim nawet złączone siły polsko-duńskie starały się uniknąć. Wynikiem tych rokowań, sfinalizowanym w każdym razie przed latem r. 1129, była wspólna wyprawa Bolesława i Magnusa na gród War-^cisława, Uznoim, który wojska duńskie poczęły oblegać. Na pomoc oblegającym, wobec silnej obrony mieszkańców grodu, pospieszył z pomocą Bolesław, prowadząc ze sobą narzeczoną syna królewskiego. Oczekując zapewne wyniku oblężenia, zatrzymał się książę polski w Wolinie, stojącym wobec tego widocznie nadal pod zwierzchnictwem Polski i dopiero nieudany wynik oblężenia przez Magnusa, który musiał je przerwać i prosić Bolesława o pomoc, skłonił Krzywoustego do udzielenia swemu przyszłemu zięciowi posiłków. Przy pomocy ich zdobyto Uznoim i zmuszono Warcisława do zawarcia niekorzystnego dla siebie pokoju; książę pomorski przy tej sposobności jedynie za wstawiennictwem swego przyjaciela Lawarda uniknął zasadzki, jaką mu gotował Magnus, i niewoli duńskiej181. 180 Przyjście na świat Ryksy kładzie B a l z e r, Genealogia, 160, najpóźniej na r. 1116, wychodząc przy tym jednak z założenia, iż ślub Bolesława z Salomeą miał miejsce w r. 1113, i że starszymi od Ryksy dziećmi jej była Adelajda i Leszek; ten ostatni urodził się wedle roczników dowodnie w r. 1115. Jednak w rzeczywistości ślub Salomei z Bolesławem wypadnie położyć na marzec—lipiec 1115; Leszek tedy mógł przyjść na świat najwcześniej w początku r. 1116. Wobec tego urodziny Ryksy położyć wypadnie na koniec, tego roku lub początek następnego. Dodać należy, iż rzekoma córka Bolesława i Salomei, Adelajda, uważana przez literaturę za żonę księcia austriackiego, była w rzeczywistości siostrą przyrodnią Krzywoustego (córką Hermana i Judyty salickiej), a wyszła jeszcze w r. 1105 ,za hrabiego Yohburga, Dypolda III. W końcu 1128 r. liczyła Ryksa dopiero najwyżej 12 lat życia. 181 O wypadkach związanych z -wyprawą polsko-duńską na Wolin i Uznoim wspomina jedynie Saxo Gramatyk (MG SS, XXIX, 75—76): „At Magnus inciden-tem sibi nuptiarum cupidinem Polonorum presidis Bokisclavi filiam postulando 197 Przyjmuje się w nauce, że przy tej sposobności został i Wolin przez Krzywoustego zdobyty182; jednak źródła współczesne nie upoważniają do takiego wniosku, donosząc, iż królewicz duński po nieudanym oblężeniu Uznoimia ruszył w stronę Wolina i po drodze spotkał śpieszącego mu z pomocą księcia polskiego183. Krok taki Bolesława wydaje się na pierwszy rzut oka niezrozumiały; tłumaczyć go też wypadnie albo opóźnieniem się posiłków polskich, które na czas nie zdążyły, albo pewną umyślną zwłoką ze strony Bolesława, który widocznie przed ostatecznym zawarciem przymierza pragnął przekonać się, jakie korzyści efektywne przyniesie mu jego przyszły zięć. Może wreszcie, co również choćby z pewnymi zastrzeżeniami należy brać pod uwagę, książę polski nie dowierzał Magnusowi i lękał się nadal wzmożenia wpływów duńskich na południowy wschód od Rugii. Dopiero nieudałe oblężenie grodu pomorskiego i w ślad za tym groźba zrzucenia przez Warcisława resztek zwierzchnictwa polskiego nad Odrą skłoniły Krzywoustego do decyzji na podział raczej Zaodrza między Polskę a Danię niż do dopuszczenia do dalszego wzrostu wpływów niemieckich. W każdym razie dopiero wmieszanie się Polski doprowadziło do zwycięskiego zakończenia wojny duńsko-pomorskiej. complevit. Qua sibi per internuncios desponsa, mox Sclaviae excitam paterno imperio classem admovit; rex cuius Vartisclavus diutinas cum Danis Polanisąue inimicjas gesserat. Hic Nicolaus urbem Oznan oppugnare adorsus, obsidionem pactione redimere coegit. Inde Julinum navigans, Bokisclavum magna manu instructum obyium habuit. Cuius copiis auctus celerem oppidi expugnationem peregit. Deinde relicto yictoriae socio allatam filio sponsam abducit. Vartisclavus rem Sclayicam intolerabili vastationis onere fessam conspiciens, pacem colloąuio petit. Quo parum prospere habito, pari supplicatione apud Strelam discendentes aggreditur. Ubi cum pacis pignoribus fretus navigium regis ab ipso invitatus intrasset, maligno satelitum instinctu captiyi morę habitus, regredi prohibitus est ... [dopiero za wstawiennictwem Kanuta Lawarda] itaąue efficaci persuasione usus et amicum et dominum infamia liberavit". Knytlinga saga (ibid., 294): „Ma-gnus Nicolai filius duxit Rikizam filiam Burizlavi Slavorum regis". O wyprawie tej por. Balzer, Genealogia, 144; Koczy, Polska i Skandynawia, 151 nn.; S t e-enstrup, Wenderne og de Danske, 89—90; Wehrmann, Gesch. v. Pommern, I, 74. B a r t h o l d, Gesch. v. Riigen, I, 463 nn., i Bogusławski, Dzieje Słowiańszczyzny, III, 535 nn., przekładają wyprawę tę na r. 1121. 182 O zdobyciu Wolina wspomina dopiero Petri Ola i, Excerpta ex hist. Anglorum (XVI w.) (Langebek, SS. rer. Danie., II, 214): „Magnus accepit filiam Bogisclavi seu Bolislai principis Polonorum in uxorem ... Deinde Nicolaus rex, cum hec gererentur in occidente Slavia, eandem proyinciam ab oriente pre-mebat et Yznam et Julinum obsedit et tandem cepit et postremo totam pro-vinciam", ale i on przypisuje je Duńczykom, a nie Bolesławowi. Zapewne jest to własna kombinacja kronikarza. 183 Zdobycie Wolina przez Krzywoustego przyjmuje też ostatnio Koczy, Polska i Skandynawia, 153. 198 Choć źródła poświadczają wyraźnie, iż wojnę zakończył pokój między stronami, to jednak bliższych jego warunków nie znamy. Mimo to na podstawie paru niedomówień kronikarza duńskiego i późniejszego rozwoju wypadków można pokusić się o odtworzenie choćby w najogólniejszych rysach warunków polsko-duńsko-pomorskiego pokoju z r. 1129. Źródła, pochodzenia zresztą wyłącznie duńskiego, wspominają tylko 0 sukcesach Nielsa: zdobyciu Uznoimia i niekorzystnym dla Warcisława pokoju w Streli. Przypuszczać wolno, iż książę pomorski zmuszony został do uznania zwierzchnictwa duńskiego nad częścią zachodnich swych posiadłości, które objęłoby w takim razie z powrotem Rugię, zapewne Uznoim i przypuszczalnie południowe wybrzeża Bałtyku koło wyspy. Te same jednak źródła milczą zupełnie o polskich korzyściach z wojny z r. 1129. Jedynie z późniejszego rozwoju wypadków w r. 1134/35, kiedy to książę polski i pomorski nosili się ponownie z planem założenia i dotowania biskupstwa w Wolinie dla całego Pomorza, wnosić należałoby, iż wyprawa polska ku ujściom Odry przyniosła najprawdopodobniej jako swój skutek rozszerzenie wpływu Bolesława także i na lewy brzeg Odry. Jak daleko na zachód sięgnął on, nie wiadomo; nic wszakże nie stoi na przeszkodzie przypuszczeniu, w związku z rozmiarem uposażenia i granic późniejszego biskupstwa wolińskiego184, iż przywrócony został na Zaodrzu stan z r. 1121, tj. granice zwierzchności polskiej oparto z powrotem o Pianę i Tollensee — Rugia natomiast przypuszczalnie została oddana w sferę wpływów duńskich. W związku z taką interpretacją układu polsko-duńsko-pomorskiego z r. 1129 przyjąć wypadnie, iż książę pomorski został przy tym zmuszony do porzucenia przymierza z królem niemieckim i margrabią północnym, zawartym względnie uznanym rok wcześniej w czasie pobytu św. Ottona na Pomorzu. Za takim brzmieniem warunków pokoju świadczyć winny niedwuznacznie późniejsze, z r. 1133 i 1135, napady Warcisława i Racibora pomorskich na Roskildę 1 Kongellę, skierowane przeciw popieranemu przez Lotara niemieckiego pretendentowi do tronu duńskiego, Eykowi Emune185. Widać, że wpływ Niemców na Zaodrzu osłabł wówczas zupełnie. Pozostaje jeszcze do wyjaśnienia rola Lotara i jego pupila Lawarda obodryckiego w wypadkach z r. 1129. Zadziwić musi, dlaczego ani Lo-tar, ani Albrecht Niedźwiedź nie pośpieszyli w 1129 r. swemu pomorskiemu sprzymierzeńcowi z pomocą, lecz dozwolili mu na zawarcie niekorzystnego dla Niemiec pokoju z sąsiadami. A nawet bawiący w tych stronach współcześnie Kanut Laward nie zdobył się na nic więcej, jak 184 Biskupstwo sięgać miało wedle bulli z r. 1140 od Łaby po Pianę i mować szereg grodów na Zaodrzu; por. w tej sprawie niżej rozdz. VII. IBS por w ^ej Sprawie w rozdziale następnym. obej- 199 na pośrednictwo w pokoju swego przyjaciela Warcisława i ocalenie go z niewoli duńskiej186, przy czym na niekorzystne dla Pomorza warunki pokojowe nie mógł mieć większego wpływu. Tajemnica ta się wyjaśni, jeśli uwzględnimy okoliczność, iż od lipca do grudnia r. 1129 zajęty był Lotar oblężeniem zbuntowanej Spiry oraz walką ze swym kontrkandydatem do korony, Fryderykiem Stauffem, który nawet w czasie wielkiego postu r. 1129 został podstępnie przez Henryka bawarskiego oblężony w klasztorze Zwiefalten187. Albrecht znów Niedźwiedź, poróżniony współcześnie z królem niemieckim o pominięcie go przy nadaniu w lenno Marchii Północnej, nadanej na razie Ottonowi von Freckleben, zajęty był właśnie na Zielone Świątki r. 1129 zdobywaniem na stronnikach królewskich twierdz koło Halberstadtu i na pograniczu Turyngii188. Tak więc moment do wspólnej akcji polsko-duńskiej przeciw Warcisła-wowi został trafnie wybrany, gdyż przypadł na chwilę, w której obaj sprzymierzeńcy niemieccy księcia pomorskiego byli na dłuższy czas unieszkodliwieni. Nauka obca, a ostatnio i polska, zbyt słaby kładzie nacisk na znaczenie sojuszu polsko-duńskiego i wyniku jego wyprawy na Warcisława z r. 1129189. W naszych oczach układ ten świadczy niezbicie o tym, iż .jze stanem wytworzonym przez wymuszony układ z r. 1128 Krzywo-usty nie miał najmniejszego zamiaru się pogodzić i łącząc się z Danią już w rok później miał na celu odzyskanie swych dawnych zaodrzań-skich nabytków. Wspólna wyprawa też Nielsa i Bolesława na księcia pomorskiego dowiodła, iż połączone siły duńsko-polskie mogą przy sprzyjających okolicznościach i solidarnej akcji pokusić się o wydarcie Niemcom ich bezprawnych zdobyczy na Pomorzu. Pomyślny wynik akcji z r. 1129 mógł napawać obu władców nadzieją, iż w przyszłych zatargach z Lotarem będą oni mogli stawiać pomyślny opór. Czyż wobec tego wszystkiego można nazwać koalicję polsko-duńską z r. 1129, uwieńczoną odzyskaniem przez Bolesława wpływu nad Pomorzem Zachodnim, nic nie znaczącym epizodem bez donioślejszych skutków politycznych190, jak to twierdzi ostatnio np. L. Koczy? Wprawdzie trwało ono krótko, bo 186 Q przyjaznych stosunkach Warcisława z Lawardem por. Koczy, Polska i Skandynawia, 151. 187 O wypadkach w Niemczech w r. 1129 por. Bernhardi, Lothar, 238—244; Annalen d. deut. Reiches, III, cz. 2, 664. 188 Por. Bernhardi, Lothar, 231 nn.; Heinemann, Albrecht d. Bar, 79; Krabbo, Albrecht, d. Bar, 59; Giesebrecht, Kaiserze.it, IV, 38. 189 Por. w tej mierze ostatni sąd K o c z e g o, Polska i Skandynawia, 152—153, który jednak nie uwzględnia dalszych wypadków z r. 1131 i 1134/5 między Niemcami i Danią. 190 Tak twierdzi stanowczo Koczy; por. poprzedni przyp. do śmierci Magnusa i Nielsa (lato 1134), i później wobec opanowania tronu duńskiego przez oddanego Lotarowi Eryka Emune się urwało (aby nabrać znów znaczenia po śmierci Krzywoustego), ale stwierdzić wypadnie, iż to właśnie król duński pierwszy się jemu sprzeniewierzył, składając w r. 1131 hołd Lotarowi dla uniknięcia wyprawy niemieckiej na swój kraj191. Od tej też chwili król duński musiał wypaść z obliczeń księcia polskiego i przymierze z nim przestawało mieć dla Polski jakąkolwiek wartość. Ale jeszcze w r. 1134, a nawet 1135, już po utwierdzeniu się Eryka w Danii, Krzywousty nie myślał rezygnować z odzyskanego nad Zaodrzem zwierzchnictwa; wyprawy pomorskie na Danię i Norwegię, za którymi jako inicjator stał oczywiście polski Bolesław, a zwrócone zawsze przeciw popieranemu przez Niemców Erykowi, świadczą o tym dobitnie. Sam Lotar był też bezsilny wobec antyniemieckiej a pełnej sukcesów polityki Bolesława w tych czasach na północy. Nie mogąc też wprost zmusić go do poniechania interwencji w sprawy duńskie, sam zajęty współcześnie sprawami włoskimi i koronacją cesarską, postanowił użyć dla pokonania księcia polskiego zwykłych, w polityce niemieckiej wypróbowanych sposobów: wzniecania waśni między państwami słowiańskimi, w tym wypadku przez stworzenie potężnej koalicji czesko-węgiersko-ruskiej, która miała zadać ostateczny cios Bolesławowi i dokończyć ustalenia panowania niemieckiego nad Bałtykiem. Choć i tym razem marzenia niemieckie w całości się nie spełniły, ale cios wymierzony został trafnie. Wypadnie wreszcie zastanowić się nad skutkami, jakie wojny pomorskie przyniosły dla samej Polski. Obok niewątpliwego wzrostu jej potęgi na forum międzynarodowym i zabierania głosu obok interesów niemieckich i saskich w sprawach północnych, obok skierowania siły i prężności narodu ku celom dającym się przy wytrwałym wysiłku i zaufaniu społeczeństwa dla swego monarchy w całości zrealizować, wyprawy polskie na Pomorze przyniosły ze sobą jednak także i pewne skutki ujemne. Długotrwałe, początkowo nawet niepomyślne, walki, prowadzone przez cały czas przy najwyższym napięciu sił obu stron, przyniosły ze sobą niewątpliwie i pewne osłabienie sił społeczeństwa. Niszczące napady Pomorzan z lat 1102—1113, a i późniejsze, np. z r. 1127, obracające niewątpliwie w perzynę znaczne obszary kraju w skutkach swych musiały i Polskę ogołocić z ludności i siły jej znacznie osłabić. Dotarcie w takich warunkach wojsk polskich po Kocków i Jezioro Mo-rzyckie oraz wyprawę na Rugię uważać też należy w takich warunkach za najwyższy wysiłek zbrojny Polski, po którym potrzebowała ona ko- 191 Por. w tej sprawie Dahlmann, Gesch. v. Ddnemark, I, 230 nn.; B e r raba r d i, Lothar, 409 nn., oraz niżej w rozdziale następnym. 201 niecznie spokoju do restauracji zużytych sił i do dokonania pokojowej infiltracji kulturalnej i religijnej świeżo podbitych terenów, do zagojenia wreszcie własnych ran. Zamiast tego jednak przyszło Polsce Bo-lesławowej już w 2 lata najdalej po ostatniej zwycięskiej wyprawie na Pomorze stawić znowu czoło nowym nieprzyjaciołom, tym razem potężnej koalicji czesko-austriacko-węgiersko-ruskiej. Nic też dziwnego, że w takim splocie wypadków, mimo niewątpliwych talentów militarnych Krzywoustego, których książę polski dał nieraz poprzednio dowody, w ostatecznym wyniku tych zapasów Bolesław skazany był z góry na niepowodzenie. Że w ostatecznym swym wyniku wojny z lat 1132—1135 nie przyniosły Polsce, jak tego oczekiwali nieprzyjaciele, utraty niezależności, a przynajmniej dotkliwych strat terytorialnych, owszem mimo wszystkich niepowodzeń zakończyły się w r. 1135 uznaniem granic Polski na zachodzie z r. 1129 -- to niepodzielna znów zasługa Krzywoustego i jego polityki. Książę polski prowadząc cały czas walkę z przemożnym nieprzyjacielem umiał w odpowiedniej chwili wykorzystać sytuację i struny nie przeciągać, zapewniając państwu swemu maksimum możliwych do osiągnięcia korzyści. ROZDZIAŁ VI Geneza i skułki zjazdu mersebur-skiego Wypadki z r. 1129 nad Bałtykiem dowiodły, iż Polska ze swych praw, nabytych wyprawą z r. 1121, do terytoriów zaodrzańskich rezygnować nie myśli, że wynik wypraw Lotara z r. 1123/4, 1124/5 i z r. 1127, jak wreszcie układ z św. Ottonem z r. 1128, uznający w tych stronach wpływy Lotara i Albrechta Niedźwiedzia Bolesław traktował stałe jako wymuszone i nie obowiązujące go. Dowiodły wreszcie, że wobec takiego stanowiska króla niemieckiego wobec sprawy pomorskiej, książę polski nie miał najmniejszego zamiaru ze swej strony dotrzymywać dobrowolnie zaciągniętych w r. 1121 zobowiązań uiszczania trybutu z krain podbitych na Pomorzu, nie mówiąc o ewentualnych warunkach pokoju z r. 1109, które nie były nigdy przez księcia polskiego wykonane1. Ale zwycięska walka Bolesława ze świeżym sprzymierzeńcem cesarskim, jakim był od r. 1127 Warcisław pomorski, dowiodła jeszcze czegoś więcej. Okazało się tedy w r. 1129, że koalicja polsko-duńska potrafi skutecznie niweczyć dzieło podbojów niemieckich i kazała się obawiać, iż w najbliższej przyszłości powtórzenie jej może imperium pozbawić wszelkich owoców zwycięstw militarnych i dyplomatycznych na wschód od Reknicy i Trzeboli. Nic też dziwnego, iż w tych warunkach dla Lotara stała się z kolei najpilniejszą rzeczą sprawa rozerwania groźnego porozumienia dwóch spokrewnionych od niedawna władców. A była ona tym ważniejszą, ile że od lutego 1131 r. cesarz musiał coraz więcej uwagi poświęcać sprawom włoskim, związanym z niezgodnym wyborem Innocentego II2, a rywalizacja z królem francuskim, pod którego opiekę 1 Dają takiemu stanowisku księcia polskiego dobitny wyraz Roczniki erfurc-kie (MG SS, VI, 540), żalące się, iż: dux Polonorum ... sepenumero anteriorum imperatorum impetitus bello, sepe suasus promissionibus, nunąuam tamen ad eorum curiam yenire consensit yocatus". 2 Por. w tej sprawie Bernhardi, Lothar, 319—335; Hefele-Leclercą, Histoire des conciles, V, cz. l, 676—681; Miihlbacher, Die streitige Papstwahl v. J. 1130, Innsbruck 1876. 203 schronił się w lipcu przeciwnik Piotra Leona (Anakleta II), kazała królowi niemieckiemu, podobnie jak w r. 1109 Henrykowi V, jeszcze przed spodziewanym wyjazdem do Włoch wygrać wszystkie atuty przeciw papieżowi, zapewniając sobie wpierw zwycięstwo orężne na północy i wschodzie. Tym razem oczywiście sprawa była nieporównanie trudniejsza, gdyż przeciw Niemcom występowała Dania, która mimo walk wewnętrznych była zawsze groźną potęgą na północy, a i wojna wewnętrzna w Niemczech i ciągłe bunty Stauffów uniemożliwiały skupienie wszystkich sił imperium przeciw Polsce. To też Lotar, zdając sobie dokładnie sprawę ze wszystkich trudności, związanych z planem pokonania koalicji polsko-duńskiej, rozłożyć musiał swój plan na dłuższy przeciąg czasu, a nawet wykonanie jego na czas swej w Niemczech nieobecności powierzyć w ręce stworzonego w tym celu porozumienia czesko-węgierskiego. Sam, na razie prowadząc rokowania o uznanie Innocentego, zwrócił się przede wszystkim przeciw bliższemu przeciwnikowi, jakim był król duński, Niels. Pretekst do wypowiedzenia wojny dało zamordowanie przez króla i jego syna, Magnusa, Kanuta Lawarda (7 I 1131), „króla Obodrytów", wiernego sprzymierzeńca niemieckiego, ale zarazem możnego księcia Danii i groźnego pretendenta do tronu tamtejszego, do którego miał bliższe prawa przed Magnusem jako syn Eryka Eiegoda, brata i poprzednika na tronie Nielsa3. Lotar tedy mszcząc się za śmierć swego wasala poparł po jego gwałtownej śmierci pretensje jego brata, Eryka Emune, a sam w 6000 wojska ruszył w lipcu r. 1131 przeciw Niel-sowi4. Do walki orężnej tym razem jednak nie doszło. Pod groźbą najazdu niemieckiego ukorzył się król duński i gotów był zawrzeć pokój, przyrzekając nadto okup 4000 marek srebra oraz gotowość złożenia hołdu. Lotar unieszkodliwiwszy w taki sposób jednego przeciwnika nie myślał w dalszym ciągu popierać pretensyj Eryka, a chcąc mimo to nadal utrzymać w Danii stan niepewności i walki domowej nie przyjął i od Nielsa hołdu, dozwalając w taki sposób dobijać się Erykowi własnymi siłami tronu ojcowskiego5. Sam król zwrócił się z kolei na podbój dawnego państwa Lawarda, Słowian obodryckich, gdzie współcześnie niejaki Przy-bysław podniósł przeciw Niemcom bunt6. W ciągu sierpnia—września przypuszczalnie nastąpiło ostateczne pokonanie i zhołdowanie Przyby- 3 W sprawie dziejów Kanuta Lawarda por. O l r i c h, Kanud Laward, 147 nn.; Steenstrup, Wenderne og de Danske, 90; Koczy, Polska i Skandynawia,. 149 nn.; Bernhardi, Lothar, 396—402. 4 Por. ibid., 406 nn.; D a h l m a n n, Gesch. v. Danemark, I, 230 nn. 5 Por. Bernhardi, Lothar, 407. 6 Por. Wagner, Die Wendenzeit, II, 142; Giesebrecht, Wendische Gesch., II, 336; Bernhardi, Lothar, 408—409, gdzie zestawienie źródeł i oznaczenie w przybliżeniu daty. 204 sława, tak że w jesieni 1131 r. mógł Lotar z triumfem powrócić do kraju. Pozostawał w taki'sposób do pokonania drugi uczestnik ligi anty-niemieckiej, tj. polski Bolesław. Przeciw niemu też postanowił z kolei zwrócić swą zemstę król niemiecki. Sam, zajęty w drugiej połowie r. 1131 wypadkami w zachodnich Niemczech związanymi ze śmiercią arcybiskupa kolońskiego Fryderyka i przygotowaniami do rzymskiej wyprawy koronacyjnej7, nie chciał narażać się na niepewny mimo wszystko wynik bezpośredniego starcia imperium niemieckiego z Polską; nadto poróżniony od r. 1129 z Albrechtem Niedźwiedziem8 nie mógł, jak w r. 1128, jemu zlecić pokonanie księcia polskiego. Stąd też król niemiecki wybrał inną drogę. Sam zachowując dla siebie możność zaszachowania Bolesława kurią na drodze dyplomatycznej, wysunął przeciw sprzymierzeńcowi króla duńskiego, wypróbowanym wzorem dawnych z czasów Henryka IV tradycji, księcia czeskiego Sobiesława, wskrzeszając tym samym po 17-letniej przerwie rywalizację dwóch sąsiadów słowiańskich: Czech i Polski. Wybór Lotara był zapewne dyktowany tym, iż zasiadający od r. 1125 nowy władca Czech, spokrewniony lub spowinowacony ze wszystkimi swymi i Polski sąsiadami, mógł dawać najlepszą gwarancję, iż do dzieła zniszczenia znaczenia Polski wciągnie swych krewniaków i sojuszników. Opuściliśmy Czechy i spokrewnionego przez żonę z Bolesławem Władysława w chwili, kiedy wygnany przezeń junior czeski, Sobiesław (1123), znalazł przytułek na dworze Krzywoustego, gdzie jednak wbrew swym oczekiwaniom czynnej pomocy w odzyskaniu dzielnicy nie uzyskał9. Wywdzięczając się za tę neutralność szwagra wsparł go Władysław jeszcze w tym samym r. 1123 w walce z Włodzimierzem Monomachem kijowskim10. Zawiedziony tedy w swych planach Sobiesław szukał z kolei pomocy u Lotara saskiego, a i tu odepchnięty udał się do Wiprechta groickiego, po czym szukał ponownie zbliżenia do polskiego Bolesława (1124)11. Dopiero na wieść o chorobie starszego brata pogodził się z nim wygnaniec za pośrednictwem powracającego właśnie z Polski św. Ottona (wiosna 1125) i wyznaczony został przez umierającego księcia jego na- 7 Ibid., 409 nn. 8 A to od r. 1129, kiedy to z pominięciem Albrechta obdarzył Marchią Północną Ottona von Freckleben. 9 Cosmas, III, c. 51; por. Novotny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 546. Sobiesław został wypędzony przez brata w marcu, po czym uciekł do cesarza, w listopadzie bawił w Polsce. 10 Por. w tej sprawie niżej s. 211 nn. 11 Cosmas, III, c. 56; N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 549 nn.; por. wyżej s. 178, przyp. 86. 205 stępcą, z pominięciem szwagra książęcego, Ottona ołomunieckiego12. Wstąpiwszy po śmierci brata (15 IV 1125) na tron czeski kontynuował początkowo Sobiesław zgodną z Krzywoustym politykę. W lutym r. 1126 stawił zwycięsko czoło popierającemu sprawę Ottona Lotarowi, którego pokonał w bitwie pod Hlumecem13. Ale już w najbliższej przyszłości miał Sobiesław porzucić swą dotychczasową politykę. Zjazd jego ze Stefanem II węgierskim z r. 1126 (późna jesień?)14, na którym obaj spowinowaceni zresztą władcy (Sobiesław ożeniony był z cioteczną siostrą Stefana, córką Almusa)15 zawarli układ przymierza, stał się najprawdopodobniej przyczyną nieco późniejszej wyprawy króla węgierskiego na Polskę16 i świadczyć się zdaje, że już w tym czasie postawa Sobiesława w stosunku do Bolesława była nieprzyjazna. Śmierć Swata-wy Kazimierzówny (l IX 1126)17, matki księcia czeskiego a ciotki rodzonej Krzywoustego, położyła ostateczny, zdaje się, kres neutralności Sobiesława wobec dawnego protektora. Na Zielone Świątki r. 1127 pogodził się Sobiesław ostatecznie z Lotarem, posiłkował go w walce z Fryderykiem szwabskim i wspólnie z królem oblegał przez 10 tygodni zbuntowaną Norymbergę18. Podobnej pomocy udzielił mu w roku następnym, walcząc z nieprzyjaciółmi cesarza w Bawarii. Wywdzięczając się też za pomoc, trzymał król niemiecki Sobiesławowi na Wielkanoc r. 1128 do chrztu syna19. Choć czynnie przeciw Polsce Sobiesław jeszcze nie występował, jednak i nad stosunkami polsko-czeskimi gromadzić się poczęły chmury. Odnalezienie 23 II 1127 w Gnieźnie części relikwij św. Wojciecha20, na co odpowiedzią zapewne było odnowienie w dwa lata później przez biskupa praskiego grobu tego świętego w Pradze21, 12 Cosmas, III, c. 58; Novotny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 557 nn. 13 Kanonik Wyszehradzki (Font. r er. Boh., II, 203—204); Noyotny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 576 nn.; Bernhardi, Lothar, 73 nn., gdzie zestawienie źródeł; Annalen d. deut. Reichs, III, cz. 2, 649—650. 14 Por. Kanonik Wyszehr. (Font. r er. Boh., II, 204); datę bliższą oznacza (przypuszczalnie) N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 593. 15 Por. Cosmas, III, c. 51; N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 542: Fessler-- Kle i n, Gesch. v. Ungarn, I, 238. Ślub miał miejsce przed r. 1123. 16 Por. niżej s. 209. 17 Por. B a l z e r, Genealogia, 108. 18 No vo t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 598; Bernhardi, Lothar, 125. 19 Kanonik Wyszehr. (Font. r er. Boh., II, 205); N o v o t n y, Ceske dejiny, l, cz. 2, 600. 20 Roczn. Traski; Roczn. krakowski; Roczn. Sędziwoja; Roczn. małopolski (MPH, II, 832, 874; III, 152—153); Kanonik Wyszehr. (Font. r er. Boh., 205); por. L i k o w s k i H., Geneza święta translatio s. Adalberti („Kwart. Teolog.", 1923, I—II, 53 nn.). 21 Kanonik Wyszehr. (Font. rer. Boh., II, 207); N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 606. 206 świadczyć się zdają, iż rywalizacja polsko-czeska przynajmniej na polu kościelnym po 12-letniej przerwie na nowo się rozpoczęła. Rok 1130 zaznaczył się nowymi usługami Sobiesława świadczonymi królowi niemieckiemu. Książę czeski nie tylko wziął udział w zwołanym na lipiec t. r. sejmie panów południowoniemieckich (gdzie omal wskutek wezbrania rzeki nie utracił życia), ale przysłużył się walnie sprawie Lotara, zdobywając okoliczne grody jego wrogów22. Tak więc przedstawiałaby się w najogólniejszych zarysach polityka Sobiesława wobec Polski i Niemiec, która choć ani razu wyraźnie z interesami Krzywoustego się nie starła, dowodziła jednak wyraźnie, iż w razie konfliktu polsko-niemiec-kiego książę czeski i dawny pupil księcia polskiego stanie przeciw nie- mu po stronie Lotara. Inaczej, choć bardziej różnorodnie, układały się na przestrzeni lat . 1113 — 1131 stosunki polsko-węgierskie, choć pod tym względem skazani jesteśmy wyłącznie na noszące nieraz legendarny charakter źródła węgierskie i lakoniczne zapiski latopisów ruskich. Od chwili, kiedy w początku r. 1108 wygnał Krzywousty przy pomocy Kolomana węgierskiego i Jarosława ruskiego całkowicie z Polski Zbigniewa23, a w jesieni tegoż roku swą dywersją w Czechach pozwolił Kolomanowi na zawarcie korzystnego z Niemcami pokoju24, urywają się wszelkie ślady dobrych między Polską a Węgrami stosunków. Już pokój węgiersko-niemiecki z późnej jesieni r. 1108 postawił jako warunek zerwanie przymierza polsko-węgierskiego25. Toteż w r. 1109 głucho o jakiejkolwiek pomocy węgierskiej dla Bolesława w jego zapasach z siłami imperium niemieckiego26. Niejasne jest też stanowisko Kolomana z wiosny 1113 r., kiedy to książę polski, obłożony klątwą przez arcybiskupa Marcina za oślepienie Zbigniewa, zjechał się z nim na tajnym zjeździe. Król węgierski i tym razem, mimo iż otwarcie z Krzywoustym nie zerwał, czynnej pomocy ani w sprawach wewnętrznych polskich, ani w projektowanej wyprawie na Czechy mu nie udzielił27. Stanowisko to jego wyjaśni się, jeśli uwzględnimy okoliczność, iż od r. 1112 król węgierski ożeniony był z Eufemią, córką Włodzimierza Monomacha28. Przymierze z Mono- 22 Kanonik Wyszehr. (Font. r er. Boh., II, 207); Novotny, Ceske dejiny, I, cz. 2, 612 nn.; Bernhardi, Lothar, 264 — 265 i przyp. 23 Por. wyżej s. 68. 24 Por. wyżej s. 100 nn. 25 Por. wyżej s. 100. 26 Por. wyżej s. 105 nn. 27 Por. wyżej s. 112 n. 28 Latop. Hipac., 197; Latop. Ławrent. (Połn. Sobr., I, 128); Lotop. Woskres. (ibid., VII, 22). O ślubie Kolomana z Eufemią, a nie jak poprzednio przypuszczano z Predsławą, która jeszcze w r. 1104 wyszła za Almusa (por. W a s i l e w- 207 machem, który jeszcze za życia wielkiego księcia kijowskiego Swięto-pełka starał się swą przewagę rozciągnąć na zachodnioruskich książąt i stąd zagrażał dotychczasowym sojuszom i polityce ruskiej księcia polskiego, świadczy, iż w r. 1112/13 znajdował się król węgierski wciąż jeszcze w obozie Polsce wrogim. Stan taki nie trwał jednak na szczęście długo. Jeszcze w ciągu tego samego r. 1113 oddalił Koloman (pod zarzutem wiarołomstwa) swą ruską żonę29, poróżniając się w taki sposób ze swym nowym sprzymierzeńcem i powracając w następstwie tego z powrotem do swej dawnej filopolskiej polityki. Jednak rychła śmierć królewska (4 II 1114) nie dała Polsce zebrać owoców tej zmiany i to w chwili dla Bolesława polskiego najważniejszej, w chwili walk na wschodnim Pomorzu i w Prusiech30. Po śmierci Kolomana zasiadł na tronie węgierskim młodszy syn jego i Buzilli normandzkiej, 13-letni Stefan II31. Jego polityka przechodziła w stosunku do Polski i Bolesława najrozmaitsze okresy. Początkowo (do r. 1116) była ona zapewne kontynuacją przychylnej Krzywoustemu polityki ojca. Lecz jeszcze przed r. 1117 wrócił Stefan do przymierza z Monomachem i jego sprzymierzeńcami, Rościsławiczami halickimi, czego wyrazem był ślub siostry Stefana z synem Wołodara przemyskiego, Wołodymirką32, który też już w r. 1116 wsparł swego szwagra w jego skij, Boris Kołomanowicz, „Sławianskij zbornik", 1877, II, 254 nn.; W er t n er M., Boris und Rostisław, Berlin 1889, l nn.; Hannenheim, Ungarn unter Bela II und Geisa II, Hermannstadt 1884, 6 przyp. 11; Baumgarten, Genealogies et mariages des Rurikides russes („Orientalia christiana", 1927, nr 35, 22); tenże, Priedsława Swiatopolkowna, żiena Almosa wiengierskogo („Letop. istor.-rodosłown. obszcz.", 1910, VI, z. 24, 38); Kraszewski, Istoria Ukrainy Rusi, II, 117; P a u-1 e r, A magyar nemzet tórtenete, I, 289. Zupełnie bez wartości jest ostatnia na ten temat praca Rożanowa, Ewfimia Wołodimirowna i Boris Kolomanowicz („Izwiest. Ak. Nauk SSSR.", 1930, 586), który nadal przypuszcza, iż Koloman ożeniony był z Predsławą. 29 Posądzano ją współcześnie o wiarołomstwo, i syna jej Borysa uważano za nieprawnego potomka Kolomana. Por. w tej sprawie Gumplowicz, Borys Kolomanowicz („Przegl. Histor.", 1906, II, 5 nn.), który wypowiada się za jego prawym pochodzeniem; kwestii tej jednak ostatecznie nie rozstrzyga ani W e r t n e r, Boris, l, ani Hannenheim, Ungarn unter Bela, 6, przyp. 11, ani badający tą rzecz najsumienniej Wasilewskij, Boris, 266 nn., gdzie zestawienie źródeł węgierskich. Dawniejsza literatura węgierska (Fessler-Klein, Gesch. v. Ungarn, I, 205; Hor v a t, Kurzgefasste Gesch. Ungarns, Pest 1863, I, 107) przyjmowała fakt wiarołomstwa Eufemii. 30 Por. wyżej s. 141 nn. 31 Por. Fessler-Klein, Gesch. v. Ungarn, I, 225; P a u l e r, A magyar nemzet tórtenete, I, 288. 32 Por. w tej sprawie Baumgarten, Pierwaja wietw' kniaziej galickich („Letop. istor. rodosłown. obszcz.", 1908, IV, z. 16, 7—8) z powołaniem się na Tatiszczewa, Istoria, II, 232. Wiadomość o pochodzie Wołodara przemyskiego 208 wojtiie z cesarzem bizantyjskim w Dalmacji. W tym też niespodziewanym sojuszu węgiersko-ruskim z r. 1116 szukać należy genezy tragicznego zjazdu Stefana ze sprzymierzeńcem Bolesława polskiego, Władysławem czeskim (maj 1116), zakończonego klęską wojsk węgierskich na polach luckich33. Niepowodzenia te zmusiły, zdaje się, Stefana do nawrotu do polityki swego ojca i ponownego przejścia do obozu sprzymierzeńców Krzywoustego. Toteż w r. 1123 brał już król węgierski udział w wielkiej wyprawie polskiej, mającej na celu ponowne osadzenie" we Włodzimierzu Jarosława Świętopełkowicza34. Sojusz polsko-węgierski miało też utwierdzić małżeństwo Sobiesława czeskiego, pupila Krzywoustego i brata księcia czeskiego z kuzynką króla węgierskiego, córką Almusa, Adelajdą35. Niepowodzenie jednak wyprawy z r. 1123 skłoniło Stefana do ponownej zmiany kierunku swej polityki. Przyczyniła się do tego prawdopodobnie równoczesna prawie śmierć starego sprzymierzeńca polskiego, Władysława czeskiego (wiosna 1125)36, i objęcie tronu czeskiego przez Sobiesława, który już w r. 1127 zaczął wyłamywać się z koalicji z polskim Bolesławem. Już wyznaczenie około r. 1129 przez bezdzietnego króla swym następcą syna oślepionego w r. 1113 Almusa, Beli II37, świadczyć może, iż stosunki polsko-węgierskie nie były w tym czasie najlepsze i że król węgierski przechylał się coraz silniej na stronę swego czeskiego krewniaka i sprzymierzeńca. Ale zmianę tę cofnąć możemy jeszcze do r. 1127/8. Mętne wiadomości źródeł węgierskich i polskich wspominają o wojnie Stefana z Polską w 3 lata po opisywanej poprzednio szerzej ruskiej wyprawie króla węgierskiego (1123), przypadałaby w takim razie ona na lata 1126—112738; obie strony przypisują przeciw cesarzowi bizantyjskiemu podał tenże Tatiszczew, Istoria, II, 222, którą Bumgarten, Pierwaja wietw'..., 10, koryguje na r. 1116, zamiast 1119. 33 Por. M ar c i, Chronicon, § 68; Cosmas, III, c. 42, pod majem r. 1116. Przyczyn tego zrazu pokojowego zjazdu dwóch monarchów, zakończonego klęską wojsk węgierskich od Czechów nie wyświetlił zupełnie N o v o t n y, Ceske dejiny, I, cz. 2, 251 nn. 34 Por. jeszcze niżej s. 213 nn. 35 Wspomina o nim pod r. 1123 Cosmas, III, c. 51. H a n n e n h e ł m, Ungarn unter Bela II, 8, przyp. 18, nie określa dokładniej czasu tego małżeństwa, kładąc je ogólnie przed r. 1123. 36 Por. wyżej s. 123. 37 Por. w tej sprawie Fessler-Klein, Gesch v. Ungarn, I, 234. 38 Mar ci, Chronicon, § 68: „post hoc [po r. 1123] tertio anno fines Polonicos missis exercitibus devastavit". Może do tego samego faktu odnosi się -wiadomość niektórych roczników polskich (Roczn. Sędziwoja i Roczn. małopolski, MPH, II, 874; III, 152—153: ,,Bolezlaus .. . intravit Ungariam preliando"), wspominających pod r. 1122 o wyprawie polskiej na Węgry, a odróżniających ją niekiedy (Roczn. malop.) od wojny węgierskiej z r. 1132. B a l z e r, Genealogia, 171—172, identyfikuje te wiadomości i odnosi je do wypadków z r. 1132. 14 — Bolesław III Krzywousty 209 sobie przy tym zwycięstwo. Wojna ta stoi w oczywistym związku z odbytym w r. 1126 zjazdem Sobiesława i Stefana39. Już zapewne wtedy zapadło postanowienie przejścia króla węgierskiego do obozu wrogów Polski. Przypuszczać dalej wolno, że była to świadoma próba Lotara wciągnięcia obok Sobiesława także i króla Węgier do antypolskiej koalicji. Fakt, że jego wojna z Polską przypadła właśnie na czas wyprawy cesarskiej na Redarów z wiosny r. 1127 względnie grożącej Krzywo-ustemu od Pomorza akcji z lat 1127—1128, zdaje się takie przypuszczenie potwierdzać. W każdym razie nieprzyjazne wystąpienie przeciw Polsce Węgier skłoniło ostatecznie Bolesława polskiego do przystania na warunki Ottona bamberskiego z lipca r. 1128 i uznania zaborów niemieckich z r. 1125 i 112740. Początek r. 1131 przyniósł nową zmianę panującego na Węgrzech. Po śmierci Stefana41 (koniec kwietnia?) wstąpił tu na tron wyznaczony przezeń następcą jego brat stryjeczny, syn Almusa, oślepiony w r. 1113 razem z ojcem, Bela II Ślepy. Pokrewieństwo jego z księciem czeskim rokowało już od początku nadzieję, iż w zbliżającym się antagonizmie z Polską stanie on zdecydowanie po stronie swego krewnego. Już napad Węgrów z czerwca r. 1131 na pogranicze Austrii, zakończony układem pokojowym42, miał przypuszczalnie na celu wywarcie nacisku na margrabiego Leopolda i zmuszenie go do porzucenia strony Bolesława polskiego i udzielenia poparcia królowi węgierskiemu. Wypadki z roku następnego zdają się takie przypuszczenie popierać. Najbardziej ożywione były, a przy tym najrozmaiciej układały się, stosunki Polski z sąsiednimi książętami ruskimi w latach 1108—1130. Cechował je na ogół antagonizm z książętami przemyskimi i trembo-welskimi, Wołodarem i Wasylką, którzy sprowadzali często na Polskę napady połowieckie43; stąd też Krzywousty próbował zasłonić się przeciw nim sojuszem z potomkami Izasława Dymitra, Swiętopełkiem i jego synem Jarosławem wołyńskim, z którym się podwójnie skoligacił44, sam biorąc za żonę siostrę Jarosława, Zbysławę, a wydając za niego swą 39 Wspomina o nim pod r. 1126 Kanonik Wyszehr. (Font. rer. Bohem., II, 204); - o/c. 1087, MPH, I, wyd. A. Bielowski, Lwów 1864 Ławrientiewskaja i troickaja letopis, „Połnoje sobranije russkich letopisiej", T. l, Petersburg 1846, 2 izd. 1927 M a n s i J. D.: Sacrorum conciliorum nova et amplissima collectio, T. 21 (przedruk Paris od 1900 r.) M a r c i Chronicon, ed. J. T h o l d y, Budapest 1867 Mignę J. P.: Patrologiae cursus completus, Series I Latina, CLXXIX, Paris 1878 Mistrza Wincentego Kronika Polska, MPH, II, ed. A. Bielowski, Lwów 1872, oraz wydanie A. Przeździeckiego: Magistri Yincenti, epis- copi Cracoyiensis Chronica Polonorum, Kraków 1862 Mnich Sazawski, „Fontes rer. Bohem.", T. 2, Praha 1876 Monomacha nauka i list, MPH, I, wyd. A. Bielowski, Lwów 1864 Monumenta Boica, XXIX, ed. Academia scientiarum Maximil. — Boica, Mtinchen (od 1763 r.) Monumenta Poloniae Vaticana, III: Analecta Vaticana 1202—1366, ed. J. Ptaś- nik, Kraków 1914 Mors et Miracula beati Verneri, episcopi Plocensis, MPH, IV, wyd. W. Kętrzyński, Lwów 1884 Necrologium Admontense (P e z, Script. rer. Austr., T. 2 oraz MG Necr., II) Necrologium Bambergense capituli s. Petri antiąuius (Ph. J a f f e, „Bibl. rer. Germ.", V), Berlin (od 1864 r.) Necrologium Bambergense s. Michaelis (Ph. J a f f e, „Bibl. rer. Germ.", V), Berlin (od 1864 r.) 362 Nekrolog Emmeramski, MG Necr., III. -Necrologium s. Michael. Hildesheimensis,, „Arch. f. Niedersachs.", VIII: 1843 Necrologium Luneburgense monast. s. Michaelis, „Script. rer. Danie.", V, ed. J. L a n g b e k, Hafniae (od 1772 r.) .Necrologium Weltenburgense. Todtenannalen von 701—1400, „Fontes rer. Germ.", IV, ed. J. Fr. B o e h m e r, Stuttgart 1868 Notae necrologicae Bavaricae, MG SS, XXIV, ed. G. W a i t z, Hannover 1879 -Ebbonis Vita Ottonis episcopi Babenbergensis, MPH, II, wyd. A. Bielowski, Lwów 1872 •Ottonis episcopi Frisingensis Chronicon, MG SS, XX, ed. R. W i l m a n s, Hanno- ver 1868 •Ottonis et Rahewini, Gęsta Friderici I imperatoris, MG SS in usum scho- larum, ed. G. W a i t z, Hannover—Leipzig 1912 Petri Ola i, Excerpta ex hist. Anglorum (XVI w.), „Script. rer. Danie", II, ed. J. Langebek, Hafniae (od 1772 r.) Pflugk-Harttung J.: Acta Pontificum Romanorum inedita, T. 2, Tiibingen— —Stuttgart 1885 .P i e k o s i ń s k i F.: Monumentu medii aevi, diplomatica ius terrestre Polon, illu- strantia, „Studia, rozprawy i materiały", I, i odb. Kraków 1897 Pommersches Urkundenbuch, I, ed. R. Klempin i in., Szczecin 1868 Powiest' wriem. let po Ławrientjewskomu spisku, Petersburg 1910 Preussisches Urkundenbuch, I, ed. Philippi-Woelky, Królewiec 1882 Rocznik kamieniecki (Eine Kamenzer Aufzeichnung [w:] Monumentu Lubensia, ed. W. Wattenbach, Wrocław 1861, wyd. 3 A. Bielowskiego w: MPH, II, Lwów 1872 Rocznik kapitulny krakowski, MPH, II, wyd. A. Bielowski, Lwów 1872 Rocznik krótki krakowski, MPH, II, wyd. A. Bielowski, Lwów 1872 Rocznik małopolski, MPH, II, wyd. A. Bielowski, Lwów 1872 Rocznik małopolski, Kodeks Kuropatnickiego i Kodeks Lubiński oraz Szamotulski, MPH, II, wyd. A. Bielowski, Lwów 1872 Roczniki paderborneńskie, „MG SS in usum scholarum", ed. F. Scheffer- Boichorst, Innsbruck 1870 .Rocznik Sędziwoja, MPH, II, wyd. A. Bielowski, Lwów 1872 -Rocznik świętokrzyski dawny, MPH, II, wyd. A. Bielowski, Lwów 1872 Rocznik Troski, MPH, II, wyd. A. Bielowski, Lwów 1872 Regesta archiepiscopatus Magdeburgensis, T. l, ed. G. A. v. M ii l v e r s t e d t, Magdeburg 1876 Regesta ponttficum Romanorum... ab condita Ecclesia ad annum post. Christum natum MCXCVIII, ed. P. Ewald-Ph. J a f f e, Berlin 1851 Regesten żur Schlesischen Geschichle, I „Codex diplomaticus Siles.", VII, ed. C. Grunhagen, Wrocław 1884 (wyd. 2) Sacri et canonici ordinis Praemonstratensis annales, T. l, ed. L. Ch. Hugo, Naney 1734 Saxo Grammaticus: Gęsta Danorum, hrsgb. von A. H o ł d e r, Strassburg 1886 Sigeberti Gemblacensis Chronographia, MG SS, VI, ed. L. C. Bethmann, Han- nover 1844 •Szentpetery S.: Regesta rerum Hungar. stirpis Arpadianae, T. l, Budapeszt 1903 363 Translatio s. Godehardi episcopi Hildesheimensis, MG SS, XII, ed. G. H. P e r t z,. Hannover 1856 W i d u k i n d i monachi Corbeiensis, Rerum gestarum Saxonicarum libri tres, editio III, recognovit G. W a i t z, adiuv. H. E. L e h m a n n, „MG SS in usum scholarum", Hannover 1882 Willmans R., Potthast A.: Ergdnzungen zu Jatfe Jg. IV: 1872 Urkundenbuch der Erzstifts Magdeburg, ed. F. Israel, Sachsen", R. IX, XVIII, nr 52, 61, Magdeburg 1937 Urkundenbuch der Hochsttfts Halberstadt und sein. S c h m i d t, Leipzig 1883 Vita et Miracula sanctae Kyngae ducissae Cracoviensis, MPH, trzyński, Lwów 1884 Vita s. Norberti archiepiscopi Magdeburgensis, MG SS, XII, ed. R. W i l m a n s, Hannover 1856 Vincentii Pragensis Annales, MGH, XVII, ed. W. Wattenbach,. Hannover 1861 Z. Ortlieba i Bertolda Kronika klasztoru Zwifalteńskiego (Ortlibi Zwifalten- sis Chronicon-Translatio manus S. Stephani. Bertholdi Liber de Construtione- rnonasterii Zwivildensis, MPH, II, wyd. A. Bielowski, Lwów 1872 Reg., „Archiv. Zeitschr.",. „Gesch. Quell. d. Prov_ Bischófe, hrsgb. v. G. IV, wyd. W. Kę- OPRACOWANIA Abb G., Wen t z G., D. Bistum Brandenburg, „Germania Sacra", Abt. l, I, 9—10,. Berlin 1929. Abraham W., O powstaniu dziesięciny swobodnej, „Biblioteka Warszawska",. IV: 1891. -— Gniezno i Magdeburg, Kraków 1921 — Organizacja Kościoła w Polsce do połowy w. XII, wyd. 2, Lwów 1893 Arnold S., Terytoria plemienne w ustroju administracyjnym Polski piastowskiej (wiek XII—XIII), „Prace Komisji dla Atlasu Historycznego Polski", t. II (1927) i odb. — Władztwo biskupie na grodzie Wolborskim w wieku XIII, Warszawa 1921 — Początki biskupstwa płockiego w świetle falsyfikatów mogilneńskich, „Roczn.. Tow. Nauk", Płock 1929, I. A r 11 e r G., Die Zusammensetzung d. deutscher Streitkrafte in d. Kampjen mit der Slaven, „Zeitschr. f. Tiiring. Gesch.", Neue Folgę, XXI: 1913. Bachmann J., Die pdpstlichen Legaten in Deutschland und Skandinavien. 1125—1159, Marburg 1913 Bachmann A., Geschichte Bohmens, t. l, Gotha 1899 Bachulski A., Założenie klasztoru iv Czerwińsku, „Księga pamiątkowa ku czci. M. Handelsmana", Warszawa 1929 B a n t k i e J. S., Dzieje Królestwa Polskiego, Wrocław 1820 — Dzieje narodu polskiego, t. l, Wrocław 1835 B a k A. F., Der heilige Norbert, Wien 1900 B a l z e r O., Archiwum i skarbiec w dobie przed jagiellońskie j, Lwów 1917 - O następstwie tronu w Polsce, cz. I, „Rozpr. Wydz. Fil.-Hist. Poi. Akad.. Umiej.", XXXVI: 1897 Rec.: A. H a l b a n, „Kwart. Hist.", R. 13: 1899 — Pisma pośmiertne, t. III, Lwów 1937 364 — WaZfca o tron krakowski w latach 1202 i 1210/11, „Rozpr. Wydz. Fil.-Hist. Akad. Umiej.", T. 30: 1894 i odb. — Genealogia Piastów, Kraków 1895 Barthold F. W.: Geschichte v. Riigen und Pommern, Bd. 2, Hamburg 1841 Bartoszewicz J.: Dzieła, T. 5, Kraków 1879 Baumgarten G.: Kunigunda Orłamiundska, „Letop. istor.-rodosłown. obszcz.'', 5: 1909 — Genealogies et mariages des Rurikides Russes, „Orientalia christiana", IX, nr 35: 1927. — Priedsława Swiatopolkowna, żena Almosa wiengierskiego, „Letop. istor.-rodosłown. obszcz.", 1910, VI, z. 24 — Jarosław Swiatopolkovitch et są familie, „Letop. istor.-rodosłown. obszcz.", III: 1907 — Pierwaja wietw' kniaziej galickich, „Letop. istor.-rodosłown. obszcz.", IV, z. 16: 1908 Bernhardi T.: Lothar v. Supplinburg, „Jahrbiicher der deutscher Geschichte", Leipzig 1879 Berliere U.: U. dom. Une colonie des moines liegois en Pologne, „Rev. Bene-dict.", VIII: 1891 Berneville G.: De la vie de saint Gilles, poeme du XII s., Paris 1881 Blumschein G.: Wiprecht v. Groitsch, Jena 1881 Bobrzyński M.: Dzieje Polski w zarysie, T. l, wyd. l, Warszawa 1879, wyd. 4, 1927 r. Bochnak A.: Le tombeau de l'eveque Maurus, „Dawna Sztuka", II: 1929 Bogusławski W.: Dzieje Słowiańszczyzny północno-zachodniej, T. l—4, Poznań 1887—1892 Brackmann A.: Magdeburg als Hauptstadt der deutsch. Ostens im friiheren Mittelalter, Leipzig 1937 — Die Anfange des polnischen Staates, „Sitzungs-berichte d. Preussisch. Akad. d. Wissensch., Phil. — Hist. Kl.", 29: 1934 Brecević F.: Das Privileg d. Papstes Innozenz II. i. d. Bischoj Adalbert von Wolin, „Zeitschr. f. Osteurop. Gesch.", III: 1913 Breitenbach O.: Das Land Lebus unter den Piasten, Furstenwalde 1890 Brixius J.: Die Mitglieder d. Kardinalkollegiums 1130—1181, Berlin 1912 Bronikowski A.: Geschichte Polens, T. 1. Dresden, 1827 Bresslau H.: Handbuch der Urkundenlehre fur Deutschland und Italien, 2 Aufl., Leipzig 1912 Bresslau H., Curschmann F., Krabbe O.: Eine Schilderung d. Elbsla-ven a. d. J. 1108, Papstum und Kaisertum, Berlin 1925 — Hermann von Reichenau und d. Chroń. Suevicum univers., „Neu. Arch. f. alt. deut. Gesch.", XXVII: 1902 Buczek K.: Ze studiów nad kroniką Galia Anonima, „Roczniki Hist.", R. 14: 1938 — Pierwsze biskupstwa polskie, „Kwartalnik Hist.", R. 52: 1938 i odb. Biidinger M.: Ein Buch ungarischer Geschichte, 1058—1100, Leipzig 1866 Kozłowska Z. -Budkowa, Rec. książki A. Bochnak a, Grób biskupa Maura w krypcie Sw. Leonarda na Wawelu [w:] „Kwart. Hist.", R. 53: 1939 Burkhardt C.: Żur Lagę der Vineta, „Mannus Zeitschr. f. Vorgesch.", XVI: 1925 C a l m e 11 e J.: La societe feo dale, Paris 1923 365 C a u c h i e A.: La querelles des investitures dans les dioceses Lieges et Cambrai* T. 1—2, Leuvain 1890—1892 Chodyński Z.: Statuta synodalia dioc. Wladislaviensis et Pomoraniae, Warszawa 1890 Ciemna G.: Misja pruska XIII w. aż do przybycia Zakonu niemieckiego, „Roczniki Związku Akademickiego Kół Misyjnych", IV: 1931/2 Curschmann F.: Die Diozese Brandenburg. Untersuchungen żur historischen Geographie und Verjassungs-geschichte eines ostdeutschen Kolonialbistwms. Yeroffentlichungen des Vereins fur Geschichte der Mark Brandenburg., Bd., 4, Leipzig 1906 Czubek F.: Otton z Barnbergu, „Rocz. Związku Akademickiego Kół Misyjnych", I: 1928 Czypionka G.: Das Marienkloster in Gorkau, „Zeitschr. f. Gesch. Schles.", H.. 58: 1924 D a vi d P.: Gilon de Toucy, cardinal eveque de Tusculum et są legation en Po-logne, „Księga ku czci St. Kutrzeby", Kraków 1938 Rec.: K. Maleczyński, „Kwart. Hist.", R. 52: 1938 David P.: Un disciple d'Yve de Chartres en Pologne „La Pologne au VII Con-gres Internat, des Sciences Histor.", t. I, Warszawa 1933 — La Pologne et l'evangelisation de la Pomeranie, Paris 1928 — Les benedictins et l'ordre de Cluny dans la Pologne medievale, Paris 1939 Dahlmann F. Ch.: Geschichte von Dannemark. Allgemeine Statengeschichte,. l Abteil.: Geschichte der Europdischen Staaten, Werk 13, Hamburg 1841 Den i o G.: Geschichte d. Erzbistums Hamburg—Breraen bis zum Ausgang der Mission, Bd. II, Berlin 1877 Diekamp W.: Żur pdpstlichen Urkundenwesen des 11., 12. und der ersten Halfte des 13 Jahrhunderts, „Mitteilungen Insit. Osterreich. Gesch.", Jg. 3: 1882 Dóberl M.: Die Markgra-fschait und der Markgrafen auf d. bayr. Nordgau,. Miinchen 1894 Domitzlaff A.: Die Jomsborg, Leipzig 1929 Duda F.: Rozwój terytorialny Pomorza polskiego w XI—XIII w., Kraków 1909 Ekielski J., Swiszczewski S.: Krakowski kościół Sw. Andrzeja w dobie romańskiej (rekonstrukcja architektoniczna), „Prace Komisji Historii Sztuki",. t. VII, 1932 v. d. E l s e n: Beknopte Levensgeschiedenis van den h. Norbertus, Ayerbede 1890. E r d m a n C.: Die Brieje Heinrichs IV, Leipzig 1937 Fessler I. A.: Die Geschichten der Ungern und ihrer Landsassen, t. I, Leipzig 1815 Fijałek J.: Ustalenie chronologii biskupów wloclawskich, „Przew. Nauk. Lit.", 1894 i odb. F l i c h e A.: Aigues — Mortes et Saint-Gilles, Paris 1926 F l i c h e A.: Le regne de Philippe I roi de France, Paris 1912 Frankonstein E.: Poselstwo Wladyslawa Hermana do Francji, „Przegl. Hist."., T. 34: 1937 F r a n z E.: Papst Paschalis II, Wrocław 1877 Friedberg M.: Ród Łabędziów, „Rocz. Heraldycz.", VII: 1926 — D. historische Geographie von Bohmen b. z. Beginne d. deut. Kolonisatżon, „Abhandlungen der K. Geograph. Gesellsch. in Wien", 1912, 9 Funckie F.: Das Bistum Lebus bis z. Anfange d. Hohenzollernherrschaft in d. Mark Brandenburg, „Jahrb. f. Brandenburg. Kirchengesch.", XI/XII: 1914 366 Gacki J.: Benedyktyński klasztor w Sieciechowie wedlug pism i podań miejscowych, Radom 1872 - Benedyktyński klasztor Świętego Krzyża na Łysej Górze, Warszawa 1873 Gervais E.: Politische Gesch. Deutschlands unter d. Regierung d. Kaiser Hein- rich V und Lothar III, Bd. I, Leipzig 1841 Gębarowicz M.: Aleksander, biskup plocki, „Polski Słownik Biograficzny",. T. l, Kraków 1935 Geudens M.: The Lije oj s. Norbert, London 1886 Gębarowicz M.: Architektura i rzeźba na Śląsku do schyłku XIV wieku, Kraków 1934 - Gwalo biskup Beauvais, „Sprawozd. Tow. Nauk. -we Lwowie", T. 3: 1923 — Mogilno, Plock, Czerwieńsk. Studia nad organizacją Kościoła na Mazowszu Goldschmidt A.: Die Bronsetiiren von Gnesen und Nowgorod, Leipzig 1935 — Polska, Węgry czy Sycylia odbiorcą listu Paschalisa II J. — L. nr 6570, „Kwart. Hist", R. 51: 1937 Giesebrecht: Wendische Geschichten aus den Jahren 780—1182, Bd. 2, Berlin 1843 - Kaiserzeit, III, cz. 2.: Geschichte der deutschen Kaiserzeit, 3 yeranderte Aufl. Cz. 2, Bd. III, Braunschweig 1869 Goldschmidt A.: Die Bronsetiiren von Gnesen und Nowgorod, Leipzig 1935 G o s s e G.: Histoire de l'abbaye et de l'acienne congregation des chanoines re- guliers d'Arrouaise, Lilie 1786 Górka O.: Przyczynki do dyplomatyki, „Kwart. Hist.", R. 25: 1911 Górski K.: Borys. Ustęp z dziejów XII w., Lwów 1876 — Ród Odrowążów w wiekach średnich, „Rocz. Poi. Tow. Herald. we Lwowie",. VIII: 1926, druk 1928 Gohring C.: Geschichte des polnischen Volkes, Bd. I, Leipzig 1851 Grabowski B.: Historia literatury polskiej, T. l, Warszawa 1880 Gródecki R.: Bolesław Krzywousty, „Jantar", 1938 - Zbigniew, książę Polski (Odbitka ze Studiów staropolskich Księgi Pamiątkowej ku czci AL Briicknera), Kraków 1927 - Polska a wyprawy krzyżowe, „Przegląd Współczesny", IV: 1923 — Rządy juniorów Polska, jej dzieje i kultura, T. 1. Kraków, br. r. wyd. - Dzieje polityczne Śląska do r. 1290, Kraków 1930 Gródecki R.: Baldwin, biskup krakowski w latach 1102—1109, „Polski Słownik. Biograficzny", T. l, Kraków 1935 - Biskup Bernard, „Polski Słownik Biograficzny" T. l, Kraków 1925 Grunhagen C.: Bolesław der Lange, Herzog von Schlesien 1163—1201, „Zeit- schrift des Vereins fur Geschichte und Altertum Schlesiens", XI: 1871 Gumowski M.: Sprawa braniborska XII w., „Slayia Occid.", VII: 1929 - Szkice numizmatyczno-historyczne z XI w., Poznań 1924 — Podręcznik numizmatyki polskiej, Kraków 1914 — Biskupstwo kruszwickie w XI w., T. 2, z. l, Poznań 1921 Gumplowicz M.: Borys Kolomanowicz królewicz węgierski, „Przegl. Hist.'', T. 2: 1906 — Żur Geschichte Polens im Mittelalter. Zwei kritische Untersuchungen iiber die Chronik Baldwin Gallus. Aus dem Nachlass des Veriassers herausgegeben, Innsbruck 1898 — Bischof Baldwins, Gallus von Kruschwica, Leben und Schicksale Baldwins, 367 Bischofs von Kruschwitz (1066—1145), „Zeitschr. d. Historischen Gesellschaft fur die Proyinz Posen", Bd. 16, 1902 Guttmann B.: Die Germanisierung der Slaven in der Mark Brandenburg „For- schungen żur brandenburgischen und preussischen Geschichte", T. IX, Leipzig 1905 Hamann R.: Historia sztuki od epoki starochrześcijańskiej do czasów obecnych (tłum. M. W a l i c k i), T. 2, Warszawa 1934 Hannenheim J. v.: Ungarn unter Bela II (1131—1141) und Geisa II (1141— 1161) in sein. Beziehungen zu Deutschl., Jena 1884, Diss. Hauck A.: Kirchengeschichte Deutschlands, T. 4, Leipzig 1903 Hefele K. J., Leclerą H., Histoire des conciles d'apres les documents ori- ginaux, T. 5, Cz. l, Paris 1912 Heimbucher M.: Die Orden und Kongregationen der Katholischen Kirche, Bd. 2, 3 Aufl., Paderborn 1934 Heinemann O. v.: Albrecht d. Bar, Darmstadt 1864 Heydebrand v. und Łasa F.: Peter Wlast und d. nordgermanischen Beziehungen d. Slawen, „Zeitschr. f. Gesch. Schles.", 61: 1927 Hirschberg A.: Stosunki osadnicze w dobrach klasztoru tynieckiego, Lwów 1924 Hoffmann K. B.: Przyczyny podziału monarchii polskiej po Bolesławie Krzy- woustym w wieku XII, Kraków 1872 Hofman-Dadejowa H.: Studia nad rękopisami kroniki mistrza Wincentego, Lwów 1924 Hofmeister A.: Die Prufeninger Vita des Bischofs Otto von Bamberg, „Denkm. d. Pomm. Gesch.", Bd. l, Greifswald 1924 — Kaiser Lothar und der grosse Kolonisationsbewegung d. 12. Jahrhundts., „Zeitschr. d. Gesch. f. Schleswig-Holstein. Gesch.", 43: 1913 — Genealogische Untersuchungen z. Geschichte d. Pommer. Herzogshauses, Greifswald 1938 Hop p e W.: Markgraf Konrad von Meissen, der Reichsfurst und der Grunder d. Wettin Staates, „Neu Archiy f. Sachs. Gesch.", 40: 1919 oraz wydanie książkowe — Dresden 1919 Hor vath M.: Kurzgefasste Geschichte Ungarns, H. l, Pest 1863 Hruszewski M.: Istoria Ukrainy (XI—XIII w.), Lwów 1905 - Wołyńskij Wopros 1097—1102, „Kijowsk. Star.", IV—V: 1891 H u b e r A.: Geschichte Osterreichs, H. l, Gotha 1885 Inglot S.: Stosunki społeczno-gospodarcze ludności w dobrach biskupstwa włocławskiego w pierwszej połowie XVI w., Lwów 1927, „Archiwum Tow. Nauk. we Lwowie", Dz. II, T. 3, z. 4 Jaff e Ph.: Lothar d. Sachsen, Gottingen 1843 Juritsch G.: Geschichte d. Bischofs Otto I von Bamberg, des Pommem Apo-stels (1102—1139). Ein Zeit Kulturbild aus der Epoche des Investiturkampjes und des beginnenden Streites der Staujer und Welfen, Gotha 1889 Jedlicki M. Z.: Die Anfange d. polnischen Staates, „Hist. Zeitschr.", 152:1935 •—• Les rapports entre la Pologne et l'Empire Germaniąue au point de rue de l'histoire des institutions politiąues, „La Pologne au VII Congres international des Sciences Historiąues", Warszawa 1933 i odb. — La creation du premier archeveche polanais d Gniezno et ses conseguences au point de vue des rapports entre la Pologne et l'Empire Germanigue (odb. z „Revue historiąue de droit francais et tranger"), Paris 1933 368 Kanteckł M.: Dtzs Testament des Boleslaw Schiefmund-Seniorat und Primo- genitur in Polen, Poznań 1880 K e h r P.: Dos Erzbistum Magdeburg und die erste Organisation der Christlichen Kirche in Polen, Berlin 1920, Odb. z „Abhandlungen der Preussische Akademie der Wissenschaften"-, Phil.-Hist. KL, Nr. 1:1920 Kętrzyński S.: Na marginesie „Genealogii Piastów", „Przegl. Hist.", T. 29: 1931 - Gall-Anonim i jego kronika, „Rozprawy Wydz. Fil.-Hist. Akad. Umiej.", T. 37: Kraków 1899 - O rzekomej wyprawie Wlodzislawa Hermana na Szczecin w 1091 r., „Kwart. Hist.", R. 14: 1900 —' Kazimierz Odnowiciel (1034—1058), „Rocz. Akad. Umiej. Wydz. Fil.-Hist", T. 38: 1899 - Granice Polski w X w., „Rocz. Akad. Umiej. Wydz. Fil.-Hist.", T. 30: 1894 - Studia nad dokumentami XII wieku, „Rocz. Akad. Umiej. Wydz, Fil.-Hist.", T. 26: 1891 - Biskupstwa i klasztory polskie, „Przegląd Powsz.", 37: 1889 Klempin R.: Stammtafeln d. Pommerschen-rugischen Fiirstenhauses, Szczecin 1876 Knapiński W.: Sw. Norbert i jego zakon, Warszawa 1885 Knotel P.: Beitrdge z. Topographie v. Glogau, „Zeitschr. f. Gesch. Schlesiens", H. 42: 1908 Koczy L.: Misje polskie w Prusach i na Pomorzu za czasów Bolesławów, „An- nales Missiologicae", R. 6: 1933/34 — Jomsborg, „Kwart. Hist.", R. 47: 1932 — Kilka uwag o najstarszych dziejach Pomorza, „Roczniki Hist.", R. 8: 1932 — Polska i Skandynawia za pierwszych Piastów. „Prace Kom. Hist. Poznańskiego Tow. Przyj. Nauk", VIII, z. 3: 1934 — Duńczycy na Pomorzu w latach 1157—1227 [W:] Tydzień o Pomorzu, praca zbiorowa pod red. L. Zabrockiego, Poznań 1933 Koper a F.: Walka romanizmu z bizantynizmem [W:] Polska jej dzieje i kultura, T. l, Warszawa, br. r. wyd. Kozierowski S.: Badania nazw na obszarze wschodniej Wielkopolski, T. 2, Poznań 1938 - Badania nazw topograficznych archidiecezji gnieźnieńskiej, Poznań 1914 — Atlas nazw geograficznych Słowiańszczyzny zachodniej, Poznań 1934, z. l i ob-jaśn. Kozłowska-Budkowa Z.: Płockie zapiski o cudach z roku 1148, „Kwart. Hist", R. 44: 1930 Krabbo H.: Albrecht d. Biir, „Forschungen z. Brandenb. und Preuss. Gesch.", XIX: 1906 Ku j ot S.: Dzieje Prus Królewskich, „Rocz. Tow. Nauk. w Toruniu", T. 20: 1913 Kummel F.: D. Missionsmethode d. Bisch. Otto v. Bamberg und seine Vor-laufer in Pommern, „Allgemein. Missionstudien", z. 4: 1926 oraz wydanie książkowe w Giitersloh 1926 Ku t s cha A.: Die Stellung Schlesiens z. deutsch. Reich im Mittelalter (Histo-rische Studien yeroffentlicht von E. Ebering), Berlin 1924 Kutrzeba S.: Historia ustroju Polski w zarysie, T. 1: Korona, wyd. 7, Kraków 1931 L e w i c k i T.: Wratysław II król Czech (program gimnazjalny), Przemyśl 1928 24 — Bolesław III Krzywousty 369 Lewison W.: Żur Geschichte d. Bischojs Walter von Breslau, „Zeitschr. f. Gesch. Schles.", H. 35: 1901 Likowski H.: Geneza święta translatio s. Adalberti, „Kwart. Teologiczny", T. 1: 1923 — Początki kanoników regularnych w Polsce, „Sprawozd. Poznańskiego Tow. Nauk.", Poznań 1929 Linniczenko L: Wzaimnyja otnoszenija Rusi i Polszi do połowiny XIV sto-letija. Issledawanije. cz. 1. Ruś i Polsza do końca XII wieka, Kijew 1884 L o r e n t z F.: Geschichte d. pommeranischen Sprache, Hamburg 1926 Lubenow H.: D. Slavenkriege d. Ottonen und Salier In d. Anschauungen ihrer Zeit, Greifswald 1920, Diss. Luda t H.: Legenden um Jaxa von Kopenik, „Deutschland und d. Osten", II, Leipzig 1936 — Anjange d. Bistums Lebus, „Brandenburgisches Jahrbuch", H. 4: 1936 Luschina v. Ebengreuth: Allgemeine Miinzkunde, Leipzig 1908 Łupkę W.: Beitrdge żur Geschichte d. Templerordens in d. Neumark, „Die Neu- mark", H. 9: 1934 Łodyński M.: Polityka Henryka Brodatego i jego syna w latach 1232—1241, „Przegl. Hist.", T. 14: 1912 Łuszczkiewicz K.: Kościoły i rzeźby duninowskie w Strzelnie na Kujawach, przyczynek do dziejów sztuki XII w. w Polsce, „Pamiętnik Wydz. Filolog. i Fil.-Hist. Akad. Umiej, w Krakowie", III: 1876 Madelaine G.: Histoire de saint Norbert, jondateur de l'Ordre de Premontre et archeveue de Magdeburg, Lilie 1876 Maire S.: Saint Norbert, 2 ed., Paris 1922 Maleczyński K.: W sprawie daty urodzin Bolesława Krzywoustego, „Kwart. Hist.", T. 50: 1936 — W sprawie nieznanego biskupa polskiego Henryka z XI w., „Sprawozd. Tow. Nauk. we Lwowie", T. 17: 1937 — Wyprawa Henryka V na Polskę z r. 1109, „Sprawozd. Tow. Nauk. we Lwowie", T. 17: 1937 — Najstarsze targi w Polsce i stosunek ich do miast przed kolonizacją na prawie niemieckim, „Studia nad Historią Prawa Polskiego", X, z. l, Lwów 1926 — Dokument legata papieskiego Humbalda dla klasztoru w Trzemesznie opatrzony datą Z marca 1146 r., „Roczniki Hist.", R. 4: 1928, z. 2 — Uwagi nad autentycznością bulli gnieźnieńskiej z r. 1136, „Sprawozd. Poi. Akad. Umiej. Wydz. Fil.-Hist.", nr. 2: 1946 — Stan i program badań nad uposażeniem biskupstwa poznańskiego na tle porównawczym, „Pamiętnik IV Zjazdu Historyków polskich w Poznaniu, Sekcja IV", Lwów 1925 — Uwagi nad dokumentem legata Idziego, biskupa tuskulańskiego dla klasztoru w Tyńcu rzekomo z r. 1105, „Collectanea Theologica", T. 17: 1936 — O kanclerzach polskich XII w., „Kwart. Hist.", R. 42: 1928 — Uwagi nad przekazem roczników magdeburskich o hołdzie Krzywoustego z 15 sierpnia 1135 r., „Sprawozd. Poi. Akad. Umiej. Wydz. Fil.-Hist.", nr 10: 1938 i odb. Małecki A.: Studium nad bullą Innocentego z roku 1136 wydaną dla arcybi-skupstwa gnieźnieńskiego, „Rocz. Tow. Przyj. Nauk w Poznaniu", T. 20: 1894 - Testament Bolesława Krzywoustego, „Przewodnik Nauk. i Literacki", R. 4, Lwów 1876 370 — Studia heraldyczne, T. l, Lwów 1890 - Biskupstwa w pierwotnej epoce Polski, Lwów 1896 - Panowanie Boleslawa Krzywoustego, „Przewodnik Nauk. i Literacki", R. 1: 1873 - Rewizja dziejów polskich w pierwszych dwóch wiekach politycznego istnienia, „Z przeszłości dziejowej", T. 1: Kraków 1897 Mas kuś C.: Bischof Otto von Bamberg als Reichsfurst und Missionar, Wrocław 1889, Diss. Menard J.: Histoire civile, ecclesiastiąue et litteraire de la mile de Nimes, T. l, Paris 1744 Meyer v. Knonau G.: Heinrich IV und Heinrich V, Leipzig 1900 Milewski T.: Zachodnia granica pomorskiego obszaru językowego w wiekach średnich, „Slavia Occid.", R. 10: 1931 M i 11 e i s H.: Lehnrecht und Staatsgewalt, Weimar 1933 M o no d B.: Essaż sur les rapports de Paschal avec Philippe l (1099—1108), „Bibl. de 1'ecole des hautes etudes", nr 164, Paris 1907 Morawski T.: Dzieje narodu polskiego, T. l, Poznań 1871 Miihlbacher E.: Die streitige Papstwahl v. J. 1130, Innsbruck 1876 Munerati D.: Pasąuale II e Cregorio VII, Parma 1906 Naruszewicz A.: Historia narodu polskiego, t. l, Leipzig 1836 Needon C. R.: Beitrdge z. Gesch. Heinrichs V, Leipzig 1888, Diss. N i e d e r l e L.: Puvod a poczatky Slovanu, Praha 1902 Niemeyer Th.: Die Slaven unter Herzog Heinrich d. Ldwen (Progr. d. Gymn.), Meldorf 1880/1881 Nitsch K.: Afapa narzeczy polskich, Kraków 1919 - Dialekty języka polskiego, Kraków 1921 - Dialekty Prus zachodnich, „Prace kom. Język. Akad. Umiej., T. 3, Kraków 1919 Nowowiejski A. I.: Plock. Monografia historyczna, Płock 1917 Novotny V.: Polsky updd do Cech a bitwa na Trutine r. 1110, „Ca sop. spo- lećn. pfatel. starożitn. ćes.", T. 20: 1912 Olrik H.: Knud Lavards liv og gaerning, Khó"penhavn 1888 Otto H.: Zu den Vorgdngen in Canossa, „Mitteil. Inst. Osterreichisch. Gesch.", Jg. 18: 1907 Pauler J., Szilagyi A.: A magyar nemzet tórtenete, I, Budapest 1901 Perfeckij J.: Peremiszskij litopisnyj kodeks perwszej redakcji w składi chro- niki Jana Długosza, „Zap. Tow. Szewcz.", 147: 1927 Platen P.: Ursprung d. rugisch-pommerschen Konigshauses, „Baltische Stu- dien", H. 31: 1929 Pfeffel F.: Berthold v. Vohburg, „Deutsche Zeitschr. f. Gesch. Wiss.", H. 12: 1896 P f e i ser G.: Die deutsche Investiturstreit, Leipzig 1883 .. ; Piekosiński F. Rycerstwo polskie wieków średnich, T. l—3, Kraków 1896— —1901 Polaczkówna H.: Przyczynek do „Genealogii Piastów", „Miesięcznik Heraldyczny", nr 5—6: 1932 '. _ Posadzówna O.: W sprawie fundatora klasztoru w Strzelnic, „Roczniki Hist", R. 13: 1937 Potkański K.: Opactwo na Łęczyckim grodzie, „Rocz. Wydz. Fil.-Hist. Akad. Umiej.", T. 43: 1902 i odb. 371 — O założeniu i uposażeniu klasztoru w Mogilnie, [W:] Pisma pośmiertne, T. 2, Kraków 1924 Przeździecki A.: Siady Bolesławów polskich w obcych krajach, „Dziennik Warsz.", nr 28, 1853 i odb. Q u a n d t L.: Żur Urgeschichte d. Pomoranen, „Balt. Studien", Jg. 22: 1868 Rademacher O.: Ungarn und d. deutsche Reich unter Heinrich IV (Progr. Gymn.), Merseburg 1885 Rembry F.: Saint-Gilles są vie, son culte en Belgiąue et dans le nord de la France, T. 1—2, Brugges 1881 Richter G., Kohl H.: Geschichte in Mittelalter von der Grilndung der Frtin- kisch. Reichs bis zum Unterg. d. Hohenstauien (bis 1137), Halle 1873—1898 Riezler S.: Geschichte Bayerns, Bd. l, Gotha 1878 Robert U.: Histoire du papę Calixte II, Paris 1891 Roepell R. Z.: Geschichte Polens, Hamburg 1840 Rożanow E.: Ewfimia Wołodimirówna i Boris Kołomanowicz, „Izwiest. Akad. Nauk SSSR", R. 1930 S a li s F.: Schweriner Falschungen. Diplomatische Untersuchungen żur mecklen- burgischen und pommerschen Geschichte im 12. und 13. Jahrhunts, „Archiy fur Urkundenforschung" Jg. 1: 1908 — Żur Beurteilung d. Grundungsbulle d. Bistums Wolin, „Zeitschr. f. Osteurop. Gesch.", Jg. 4: 1913 — Forschungen żur dlteren Geschichte des Bistums Kammin, „Balt. Studien", NF, Jg. 26: 1924 Sal o w W.: Lothar III und das Wendenland (Progr. Gymn.), Friedland (in Meckl.) 1889 Schirren C.: Uber Vicelins Priesterweihe, „Forschungen z. deutsch. Gesch.", 17, 1877 Schmeidler B.: Kaiser Lothar und der Beginn d. Kolonisation d. Ostens, „Zeitschr. d. Yerein. f. Liibeckische Gesch.", Jg. 15: 1913 Schmitt H.: Dzieje Polski XVIII i XIX wieku osncwane przeważnie na nie- wydanych dotąd źródłach ... jako ciąg dalszy dzieła: Dzieje narodu polskiego od najdawniejszych czasów potocznie opowiedziane, T. l, Kraków 1866—1867 Schulte W.: Die Anfange d. Marienstifts auj d. Breslauer Sando, Grossstrelitz 1906 Schulte W.: Die angebliche Urkunde d. Herzogs Boleslaus, „Zeitschr. des Ve- reins f. Gesch. Schlesiens", Jg. 48: 1914 Schramm P. E.: Der deutscher Kaiser und Konige in Bildern ihrer Zeit, Leip- zig 1928 Schum W.: Kaiser Heinrich V und Papst Paschalis II in J. 1112, „Jahrb. d. Akad. d. Wissensch. zu Erfurt", NF, Jg. 8: 1877 Schumann O.: Die piipstHchen Legaten in Deutschland żur Zeit Heinrichs IV und Heinrichs V., Marburg 1912, Diss. Semkowicz WŁ: Zabytki romańskie na górze Sobótce, „Sprawozd. Poi. Akad. Umiej. Wydz. Fil.-Hist.", T. 32: 1927 — Nieznane nadania na rzecz opactwa jędrzejowskiego z XII w., „Kwartalnik Hist.", R. 24: 1910 — Ród Awdańców w wiekach średnich, „Roczniki Tow. Przyj. Nauk w Poznaniu", T. 44—46: 1917—1920 i odb. — Ród Pałuków, „Rocz. Akad. Umiej. Wydz. Fil.-Hist", T. 49: 1907 i odb. 372 — Przyczynki dyplomatyczne z wieków średnich,, „Księga Pamiątkowa ku uczczeniu 250-tej rocznicy założenia Uniwersytetu Lwowskiego", T. 2, Lwów 1912 - Przywilej rodu Dębno, „Miesięcznik Heraldyczny", nr 3: 1910 — Krytyczny rozbiór Dziejów polskich Jana Długosza (do roku 1384), Kraków 1887 — Historyczno-geograficzne podstawy Śląska, [W:] Historia Śląska od najdawniejszych czasów do roku 1400, T. l, Kraków 1933 Siegenfeld v. A.: Das Landeswappen v. Steiermark, Graz 1900 S i l n i c k i T.: Dzieje i ustrój Kościoła na Śląsku do końca XIV w. [W:] Historia Śląska, T. 2, z. l, Kraków 1939 Sikorski B.: O bitwie na Psiem Polu, „Bibl. Warsz.", nr 3: 1873 Smółka S.: Mieszka Stary i jego wiek, Warszawa 1881 Sommerfeldt W.: Geschichte der Germanisierung des Herzogtums Pommern oder Slawen bis zum Ablauf des 13. Jahrhunderts, Leipzig 1896 Spangenberg H.: Die Kónigskronung Wratislaws von Bóhmen und d. angebl. Mainzer Synode d. J. 1086, „Mitteil. Instit. Osterreichisch. Gesch.", Jg. 20: 1899 Specht F. A.: Geschichte Unter richtswesens in Deutschland von d. alt. Zeiien bis zum Mitte d. 13 Jahrh., Stuttgart 1885 Spilbeck J.: Vie de saint Norbert, Bruxelles 1898 Splawiński Lehr T.: O narzeczach Slowian nadbałtyckich, Toruń 1934 Stalin Fr. Ch.: Wirtembergische Geschichte, Bd. 2: Stuttgart—Tubingen 1851 Steenstrup J.: Venderne og de Danske jur Valdemar den Stores tid, Ko- penhaun 1900 Steindorff E.: Deutsche Reich unter Heinrichs III, Bd. l, Leipzig 1874 Stronczyński K.: Pieniądze Piastów od czasów najdawniejszych do roku 1300. Rozbiorem źródeł współczesnych i wykopalisk oraz porównaniem typów menniczych objaśnione, Warszawa 1847 Stumpf K. F.: Die Reichskanzler vornehmlich d. X., XI. und XII Jh., Innsbruck 1865—1883 S war żeński G.: Die Regensburger Buchmalerei d. 10. und 11 Jh.: Leipzig 1901 Szujski J.: Dzieje Polski podług ostatnich badań spisane, T. l, Kraków 1894 Tatis&ev V. N.: Istorija rossijskaja w siemi tomach, T. 2, Moskwa 1925 Tessier G.: La chroniąue d'Ekkehard, „Rev. hist.", 48: 1891 Tyć T.: O kościółku św. Gotarda, „Kronika miasta Poznania", nr 2: 1924 - Polska a Pomorze za Krzywoustego, „Roczniki Hist.", R. 2: 1926 - Z dziejów kultury w średniowiecznej Polsce, Poznań 1925 — Bolesław III Krzywousty Odnowiciel i wykonawca polskiej polityki północnej, „Strażnica Zachodnia", R. 6: 1926 i odb. — Zbygniew i Bolesław, Poznań 1927 Tymieniecki K.: Bolesław III Krzywousty, „Polski Słownik Biograficzny", T. 2, Kraków 1936 — Pomorze za pierwszych Bolesławów, „Strażnica Zachodnia", R. 2: 1922 Vademecurn do badań archiwalnych, wyd. T. Wierzbowski, Warszawa 1908 Yólker K.: Kirchengeschichte Polens, Berlin 1930 Wachowski K.: Jomsborg (Normanowie wobec Polski w w. X). Studium historyczne, Warszawa 1914 Wagner R.: Die Wendenzeit, „Mecklemburgische Geschichte in Einzeldarstellun-gen", Bd. 2, Berlin 1899 Waitz G.: Die Reichstage zu Frankfurt und Wiirzburg, „Forschungen z. Deutsch. Gesch.", XIII: 1883 373 — Verfassungsgeschichte Deutschlands, Bd. 6, Berlin 1896 Wojciechowski T.: Kościół katedralny w Krakowie, Kraków 1900 Warężak J.: Rozwój uposażenia arcybiskupstwa gnieźnieńskiego w wiekach średnich, Lwów 1929 Wasilewskij G.: Bom Kołomanowicz, „Sławianskij zbornik", nr 2: 1877 Wattenbach W.: Deutschl. Geschichtsąuell. in Mittelalter bis zum Mitte d. dreizehnten Jh., Bd. 2 (wyd. 6), Berlin 1893/94 Wehrmann M.: Die Lehr und Predigkeitstdtigkeit d. Bisch. Otto von Bamberg, „Balt. Studien", NF, Jg. 26: 1924 — Genealogie des Pommerschen Herzogshauses. Verojfentlichungen der Landes-geschichtlichen Forschungstelle jur Pommern, Bd. l, H. 5, Szczecin 1937 - Geschichte von Pommern, Bd. l, Aufl. 2, Gotha 1919 Wehrsche C.: Das staatsrechtliche Verhaltnis Polens z. Deutsch. Reich wdhrend d. Mittelalter, „Zeitschr. f. Gesch. d. Provinz Posen'', H. 3: 1888 Wertner M.: Boris und Rostislaw, Berlin 1889 W i d a j e w i c z J.: Licikawiki Witukinda, Poznań 1927 — Kraków i Poważę w dokumencie biskupstwa praskiego z 1086 r., Poznań 1938 - Przy ujściu Odry w drugiej połowie X w., „Prace Kom. Historycznej Poznań-'skiego Tow. Przyj. Nauk", T. 8, z. 5, Poznań 1935 - Najdawniejszy piastowski podbój Pomorza, Poznań 1931 — Wichman, „Prace Kom. Hist. Poznańskiego Tow. Przyj. Nauk", T. 7, Poznań 1933 — Położenie Jomsborga, „Kwart. Hist.", R. 48: 1934 W i e s e n e r W.: Geschichte d. christl. Kirche in Pommern z Wendenzeit, Gotha 1889 — Die Griindung des Bistums von Pommern und die Verlagung des Bischofs-sitzes von Wollin nach Camin, „Zeitschr. f. Kirchengeschichte" Jg. 10: 1888/9 Win t er F.: Die Prdmonstratenser d. 12. Jhs. und ihre Bedeutung jur der nórdl. Deutschlands, (1865, br. m. wyd.) Wohlbriick Z. W.: Geschichte des ehemaligen Bisthums Leubus und des Landes dieses Namens, Berlin 1829 Wojciechowski T.: Szkice historyczne XI w. Dalsze losy zatraconej korony, „Kwart. Hist", R. 31: 1917 - O piaście i piaście, „Rozpr. Wydz. Fil.-Hist. Akad. Umiej.", T. 31: 1895 i odb. Kraków 1895 Wojciechowski Z.: Jeszcze o Mieszku I, „Zapiski Tow. Nauk. w Toruniu", T. 10: 1936 - Momenty terytorialne organizacji grodowej. „Studia Historii Prawa Polskiego" VIII, z. 4, Lwów 1924 — Polska nad Wisłą i Odrą w X w. Studium nad genezą państwa Piastów i jego cywilizacji, Katowice 1939 — Ze studiów nad organizacją państwa polskiego \za Piastów, Lwów 1924 — Najstarszy ustrój plemienno-szczepowy i administracji do roku 1139, „Historia Śląska od czasów najdawniejszych do r. 1400", T. l, Kraków 1933 Wór b s J. G.: Neues Archiv fur der Geschichte Schlesiens und der Lausitz, T. 2, Wschowa 1824 Z a b r o c k i J.: Charakterystyka językowa Pomorza, „Tydzień o Pomorzu", Poznań 1934 ' Zachorowski S.: Dzieje Polski średniowiecznej (do roku 1933), T. l, Kraków 1926 374 — Rozwój i ustrój kapituł polskich w wiekach średnich, Kraków 1912 — Studia do dziejów XIII w. w pierwszej jego połowie, „Rocz. Akad. Umie]. Wydz. Fil.-Hist.", T. 62: 1921 — Początki parafii polskich (Księga ku czci B. Ulanou;skiea:o), Kraków 1923 Z akr ze w sk i S.: Źródła podań tyniecko-uńślickich, „Kwart. Hist.", R. 28, 1914 — Nadania na rzecz Chrystiana biskupa pruskiego w latach 1217—1224, „Rocz. Akad. Umiej. Wydz. Fil.-Hist.", T. 42: 1902 i odb. — Władyslau; II ze szczególnym uwzględnieniem kwestii testamentu Bolesława Krzywoustego, „Sprawozd. z Posiedź, i Czynn. Akad. Umiej, w Krakowie", nr 5: 1905 - Mies2ko I jako budowniczy państwa polskiego, Warszawa 1921 — Ze studiów nad bullą z r. 1136, „Rocz. Akad. Umiej. Wydz. Fil.-Hist.", T. 43: 1902 — Polska a Rzym za Innocentego, „Sprawozd. Tow. Nauk. we Lwowie", T. 4: 1924 - Boleslou; Chrobry Wielki, Lwów 1925 Zań t och E.: Eine Burg im deutschen Osten, Hrsgb. A. Brackmann und W. Unverzagt, Leipzig 1936 Zunge J. A.: Histoire de ordine canonicorum regularium, Munchen 1749