HELENA LARKOWA POSTAWY OTOCZENIA WOBEC INWALIDÓW . WARSZAWA 1970 . .PAŃSTWOWY ZAKŁAD WYDAWNICTW LEKAKSKICH Redaktor odpowiedzialny Włodzimierz Piotrowski Redaktor techniczny Józef-Andrzej Semeniuk Korektor M. Winkowska Projekt okładki Aleksander Bernaciński PAŃSTWOWY ZAKŁAD WYDAWNICTW LEKARSKICH — WARSZAWA 1970 Wydanie I. Nakład 5000+250 egz. Objętość ark. wyd. 14,9 = 11, 375 ark. druk. Papier ilustracyjny kl. V, 70 gr, 70X100/16. Oddano do składania 10. X. 1969 r. Podpisano do druku i druk ukończono w czerwcu 1970 r. Zam. nr 2383 — P-14 ZAKŁADY GRAFICZNE W TORUNIU zł 23.— WSTĘP Stosunki międzyludzkie to dziedzina badań i praktycznego działania, przy- kuwająca coraz bardziej uwagę naukowców — psychologów i socjologów oraz praktyków — kierowników i pracowników personalnych w zakładach pracy, nauczycieli i wychowawców, działaczy społecznych i politycznych — dziedzina interesująca wszystkich ludzi. Stosunki międzyludzkie wpływają na wydajność pracy, są źródłem przy- jemnych lub przykrych uczuć, stwarzają możliwości rozwoju osobowości i dzia- łania człowieka lub je ograniczają i niszczą, czasem stanowią przyczynę tra- gedii poszczególnych osób lub nawet całych grup społecznych. Wiadomo, że ludzie charakteryzują się różnymi cechami wyglądu, osobowości i zachowania się, różne też mają postawy wobec innych. Cechy te i postawy wpływają na kształtowanie się stosunków między ludźmi, a równocześnie zaś stosunki mię- dzyludzkie wpływają na kształtowanie się osobowości i postaw człowieka. Wśród ludzi zdrowych żyją ludzie z różnymi defektami fizycznymi i cho- robami. Jest ich bardzo dużo, więcej niż się nam na ogół wydaje. Jak prze- prowadzone badania wykazały, odsetek osób idealnie zdrowych, bez defektów fizycznych i zaburzeń w funkcjach organizmu jest bardzo mały (np. wśród 6 565 robotników w jednym ze zwykłych zakładów pracy, zdrowych było tylko 7°/o — A. Hulek — 1961). Ocenia się, że z ogólnej liczby ludności 2—5% ma bardzo ciężkie inwalidz- two fizyczne lub umysłowe. Ocenia się również, że 5% dzieci w wieku szkol- nym (nie włączając umysłowo upośledzonych) ma poważniejsze defekty lub przewlekłe choroby. Z problemem defektów fizycznych, z problemem inwalidztwa spotykamy się na co dzień. W Polsce rocznie ponad 100 tysięcy osób otrzymuje orzeczenie specjalnych komisji lekarskich o istnieniu inwalidztwa. A ile przybywa co roku dzieci i dorosłych, w różnym stopniu okaleczałych i" upośledzonych, którzy orzeczenia takiego nie otrzymują, tego nie wiemy, ponieważ nigdzie nie pro- wadzi się pełnej rejestracji tych osób. Wiemy jednakże, że problem włączenia inwalidów w normalne życie społeczne jest wielki, bardzo ważny zarówno ze społecznego, psychologicznego, jak i ekonomicznego punktu widzenia, lecz trudny. Od tego, jak układają się stosunki między ludźmi z różnymi defektami fi- zycznymi i schorzeniami a ich otoczeniem, zależą w dużym stopniu wyniki ich psychicznej, społecznej i zawodowej rehabilitacji. Na podstawie doświadczenia wiemy, że główną przyczynę trudności, na jakie napotyka się dążąc do włą- czenia inwalidów w normalne życie społeczne, stanowi nie samo inwalidztwo i jego fizyczne oraz zawodowe skutki, lecz postawy otoczenia wobec inwali- dów. Nawet brak obu przedramion nie stanowi przeszkody w dobrym opano- waniu zawodu kreślarza, natomiast starając się o pracę ludzie tacy napotykają na trudny do przełamania mur niechęci i uprzedzeń. Przyjęcie młodocianego inwalidy do zwykłej szkoły zawodowej, w której III może się nauczyć odpowiedniego dla niego zawodu, wymaga wielu starań i prze- konywania kierowników szkół (mimo istnienia u nas specjalnego zarządzenia Ministra Oświaty w tej sprawie) i to nie zawsze skutecznie. Dziecko z niedowładem nóg po chorobie Heinego-Medina, chodzące w apa- ratach nawet bez pomocy kul, które podczas pobytu w szpitalu uczy się, aby nie stracić roku szkolnego i to uczy się dobrze, po powrocie do rodzinnego' mia- steczka napotyka na trudności w dostaniu się do zwykłej szkoły podstawowej, która odmawia przyjęcia go. Podane przykłady nie stanowią przypadków odosobnionych. Podobne przy- padki powtarzają się często i to nie tylko w naszym kraju. Jest to zjawisko, którego występowanie stwierdzane jest powszechnie przez specjalistów zajmu- jących się rehabilitacją inwalidów i przez nich samych. Jak stwierdził pr.of. dr W. Dega na I Krajowej Konferencji, poświęconej problemom psychologii w rehabilitacji, w styczniu 1961 r.: „Wiele z naszych wysiłków w rehabilitacji inwalidów idzie na marne tylko dlatego, że rodziny względnie środowisko społeczne niweczy zdobyte nieraz z wielkim trudem sprawności inwalidy". Bardzo często postawy otoczenia utrudniają przystosowanie się inwalidów do kalectwa, do życia, do pracy; utrudniają ich wejście w krąg ludzi takich sa- mych jak oni, różniących się tylko jakąś cechą fizyczną, czynią ich życie bardzo ciężkim. Dlaczego postawy otoczenia wobec inwalidów bywają negatywne i jak czę- sto? Co się za tym kryje? Jakie czynniki wpływają na ich powstawanie i zmia- nę? Jaką rolę odgrywają tu fałszywe a zakorzenione przekonania dotyczące inwalidów i jakie są one, jaką rolę odgrywa niewiedza, jakie uczucia, które wzbudza w otoczeniu inwalida i jego kalectwo? Nie zawsze postawy wobec inwalidów są niechętne, negatywne, odtrącające ich. Bywają również postawy pozytywne. Są ludzie, którzy inwalidom poma- gają, jeśli zachodzi potrzeba, są do nich przyjaźnie nastawieni. Są ich dobrymi kolegami w pracy i w życiu. Co o tym decyduje? Aby postawy otoczenia wobec inwalidów odpowiednio kształtować, trzeba je bliżej zbadać i opisać, poznać ich źródło i wyjaśnić mechanizm ich powsta- wania. Zdając sobie sprawę z wielkiej roli, jaką w rehabilitacji inwalidów odgry- wają postawy otoczenia wobec nich i stwierdziwszy, że stan badań na tym odcinku, przeprowadzonych za granicą za pomocą kwestionariuszy i skal, jest niezadowalający, gdyż uzyskiwane wyniki są powierzchowne, fragmentaryczne i często sprzeczne, zaś w Polsce tego rodzaju badań dotychczas w ogóle nie prowadzono — podjęłam badania nad postawami tzw. zdrowych ludzi wobec inwalidów. W badaniach nie chodziło mi tylko o stwierdzenie, ile osób przejawia po- stawy negatywne, a ile pozytywne. Tego rodzaju dane liczbowe można uzy- skać znacznie łatwiej, stosując na przykład kwestionariusz w badaniach więk- szej liczby osób. Chodziło mi o zbadanie i opisanie struktury tych postaw i wykrycie wpływu różnych czynników na ich powstawanie i zmianę. Chcia- łam przede wszystkim uzyskać odpowiedź na pytanie, dlaczego w niektórych przypadkach różne osoby mają wobec inwalidów postawę negatywną, a w in- nych pozytywną. Podejmując tę pracę, pragnęłam choć w części przyczynić się do wyrówna- nia braków w tej dziedzinie badań i wskazania kierunków działania, zmierza- jącego do kształtowania pozytywnych postaw wobec inwalidów. Za pomoc, opiekę i życzliwość w czasie wykonywania tej pracy gorące IV słowa podziękowania składam prof. dr M. Kreutzowi. Dziękuję również ser- decznie Recenzentom: prof. dr W. Dedze i prof. dr T. Tomaszewskiem,u za wnikliwe opinie i cenne uwagi. Pragnę też bardzo podziękować mgr T. Lidkę — Dyrektorowi Departamentu Rehabilitacji w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej za życzliwą pomoc i ułatwienie mi napisania tej pracy oraz prof. dr J. Doroszewskiej za pomoc i umożliwienie przeprowadzenia badań na terenie Instytutu Pedagogiki Specjalnej. Za cenne uwagi dziękuję serdecznie: doc. dr A. Hulkowi, doc. dr M. Kulczyckiemu i doc. dr M. Porębskiej. SPIS TREŚCI Wstęp................... III I. Zagadnienie postaw w literaturze............ 1 1. Definicje postaw — Wstępne rozważania terminologiczne .... 1 2. Metody badania postaw i ich wady.......... 6 3. Postawy wobec inwalidów:............ 15 a. Charakterystyka ogólnych postaw wobec inwalidów..... 15 b. Niektóre rodzaje postaw wobec inwalidów ....... 17 c. Postawy wobec kalekich dzieci........ . .20 d. Pozycja społeczna inwalidów i postawy wobec nich w porównaniu z innymi grupami mniejszościowymi......... 22 e. Czynniki wpływające na powstawanie i zmianę postaw wobec inwalidów................ 23 Wpływ środowiska społecznego......... 24 Wpływ czynników ekonomicznych......... 26 Wpływ widoku nietypowych cech fizycznych (kalectwa) .. .. 27 Wpływ kontaktów społecznych z inwalidami..... 28 II. Cel, zadania i metoda własnych badań.......... 32 Charakterystyka uzyskanego materiału i sposób jego opracowania . 33 Klasyfikacja postaw wobec inwalidów . ..... 42 III. Charakterystyka negatywnych postaw wobec inwalidów..... 45 1. Rodzaje postaw negatywnych i ich składniki....... 45 2. Łączne i oddzielne występowanie różnych postaw negatywnych . . 45 3. Przykłady przejawiania się różnych postaw negatywnych i analizy tych przejawów................ 46 4. Częstość występowania postaw negatywnych....... 51 5. Częstość występowania postaw negatywnych w zależności od częstości kontaktów z inwalidami............. 51 6. Częstość występowania postaw negatywnych w zależności od rodzaju inwalidztwa ................. 53 7. Częstość występowania postaw negatywnych w różnych sytuacjach 56 IV. Warunki powstawania negatywnych postaw wobec inwalidów . . , . 58 1. Analiza przeżyć osób badanych w kontaktach z inwalidami . . . 58 2. Częstość występowania przykrych przeżyć w kontaktach z inwalidami 62 3. Przykre przeżycia lub ich antycypacja warunkiem powstania negatyw- nej postawy wobec inwalidów........... 64 V. Charakterystyka pozytywnych postaw wobec inwalidów..... 70 1. Rodzaje postaw pozytywnych, ich składniki oraz przykłady przeja- wiania się................. 70 2. Częstość występowania postaw pozytywnych....... 72 3. Częstość występowania postaw pozytywnych w zależności od częstości kontaktów z inwalidami <........ 74 VII 4. Częstość występowania postaw pozytywnych w różnych sytuacjach 75 5. Częstość występowania postaw pozytywnych w zależności od rodzaju inwalidztwa ................ 77 VI. Warunki powstawania pozytywnych postaw wobec inwalidów .... 80 1. Przykre przeżycia (obciążenie) występujące w kontaktach z inwali- dami, wobec których osoby badane miały postawę pozytywną ... 81 2. Pozytywne wartości w kontaktach z inwalidami...... 83 VII. Postawy ambiwalentne (pozytywne łącznie z negatywnymi)..... 93 Charakterystyka i warunki występowania......... 93 VIII. Zmiana postawy pozytywnej na negatywną......... 99 Charakterystyka i warunki występowania......... 99 IX. Zmiana postawy negatywnej na pozytywną......... 106 Charakterystyka i warunki występowania......... 106 X. Ogólne postawy wobec inwalidów jako pewnej kategorii osób .... 113 1. Charakterystyka i warunki występowania ogólnych postaw pozytyw- nych i negatywnych wobec inwalidów......... 113 2. Porównanie ogólnych postaw wobec inwalidów z postawami wobec poszczególnych inwalidów, z którymi osoby badane stykały się oraz porównanie warunków powstawania tych postaw...... 122 XI. Wnioski..........? . •........ 129 Piśmiennictwo................. 140 Objaśnię znaków do tabel i tabele (aneks)......... 143 I. ZAGADNIENIE POSTAW W LITERATURZE 1. DEFINICJE POSTAW — WSTĘPNE ROZWAŻANIA TERMINOLOGICZNE Zarówno w literaturze, jak i w życiu codziennym, często używamy okre- ślenia „postawa". Potocznie używamy tego określenia w różnych znaczeniach, zaś w licznych pracach naukowych autorzy przedstawiający swe poglądy i ba- dania dotyczące postaw podają różne ich definicje. W 1935 r. B. Zawadzki pisał, że: „...jakkolwiek dyskusja o poprawnej definicji „attitude" * toczy się od jakich 10 lat i już istnieje co najmniej kilkanaście różnych sformu- łowań — ... dotąd nie ma zgody w tej sprawie...". Podobny stan na tym odcinku terminologicznym stwierdza w 1950 r. D. T. Campbell, mówiąc o braku wspólnej definicji tego pojęcia, a w 1964 r. to samo mówi S. Mika. Tak więc w ciągu 40 lat nie zdołano stworzyć jednej podstawowej definicji postawy, wzrosła natomiast ich liczba. Definicje postawy, podawane przez różnych autorów, można podzielić naj- bardziej ogólnie na dwie zasadnicze grupy: I. Definicje zaliczone do pierwszej grupy określają postawę jako czynnik lub czynniki tkwiące w jednostce, które, bądź a) determinują pewne przeżycia psychiczne i formy zachowania się, bądź b) wywierają w pewien sposób wpływ na reakcje względem różnych przed- miotów; II. Według definicji zaliczonych do drugiej grupy, postawa jest określonego rodzaju reakcją — zachowaniem się względem jakiegoś przedmiotu. Definicje zaliczone do grupy I-a) określają postawę jako pewnego rodzaju predyspozycję lub dyspozycję. Jako przykłady tego rodzaju można wymienić definicję Smitha, Brunera i White'a (1956), według których „postawa jest pre- dyspozycją do doznawania, określonego motywowania i działania w stosunku do klasy przedmiotów w dający się przewidzieć sposób". D. N. Uznadze (według S1. L. Rubinsteina — 1962) uważa postawę za „pewną ogólną dyspozycję człowieka, określającą jego realne stanowisko w konkret- nym działaniu". W literaturze polskiej B. Zawadzki (1935, s. 122) podaje następującą de- finicję: „Postawa względem X — to pewna dyspozycja do działania przyjaznego lub wrogiego względem X"; M. Kreutz (1966) postawy uważa za pewien rodzaj stawa" Jako polski odpowiednik — autor, pierwszy w Polsce, przyjął określenie „po- dyspozycji rozumianych kauzalnie jako czynniki warunkujące pewne przeży- cia psychiczne i związane z nimi formy zachowania się. Według M. Kreutźa możemy sobie wyobrazić, że dyspozycje są to zespoły komórek i włókien ner- wowych w mózgu, których wprawdzie nie potrafimy bezpośrednio badać, ale możemy jedynie określić przez podanie bodźców i reakcji, właściwych dla da- nego zespołu. O postawach mówimy — według M. Kreutza — gdy na działa- nie tylko jednego ściśle określonego bodźca lub jednej zwartej ich grupy dany osobnik reaguje odmiennie niż na inne bodźce tego samego rodzaju, a re- akcje mogą być rozmaite, ziależnie od reszty sytuacji. Na przykład w miłości, która jest postawą, na określoną osobę reagujemy inaczej niż na inne, choć reakcje mogą być rozmaite, np. w zależności od zachowania się danej osoby. Autorzy definicji zaliczanych do grupy I-b) uważają postawy za „funkcjo- nalny stan gotowości", który stanowi czynnik wpływający na reakcje jedno- stki. Jako przykłady można przytoczyć definicje D. T. Campbella i G. W. All- porta. D. T. Campbell (1959) określa postawę jako „gotowość do reagowania (my- ślenia, spostrzegania, odczuwania) w pewien sposób w odniesieniu do przed- miotów". G. W. Allport (1959) postawę definiuje jako „psychiczny i nerwowy stan gotowości, wytworzony (zorganizowany) przez doświadczenie i wywierający dynamiczny wpływ na reakcję jednostki w odniesieniu do wszystkich przed- miotów i sytuacji, z którymi jest on (ten stan) związany". Definicje te nie są jasne. Przede wszystkim nie wiadomo właściwie, na czym polega „gotowość" czy „stan gotowości". Przykładem definicji II grupy (o charakterze behawiorystycznym) może być jedna z dwu definicji, podanych przez H. Pierona (Słownik Psychologiczny — 1957), według której postawa jest to „reakcja, nabyta, mniej lub bardziej emocjonalna w stosunku do jakiegokolwiek bodźca" — oraz definicja podana przez C. Sherif i M. Sherifa (1965), według których „postawa jest charaktery- stycznym i zgodnym układem zachowania się" (characteristic and consistent pattering of behavior). Definiując postawy trudno ograniczyć się do zachowania się czy reakcji nawet autorom, którzy podają behawiorystyczne ich określenie. Postawy prze- jawiają się w zachowaniu i tylko na podstawie zachowania się, zewnętrznego i wewnętrznego, tj. wewnętrznego przeżycia, możemy o nich wnioskować, jednakże postaw nie można utożsamiać z zachowaniem się. Na zachowanie się człowieka wpływa cały szereg innych czynników poza własnymi postawami, jak: sytuacja, stan zdrowia, czyjeś postawy i inne, niedostępne naszemu do- świadczeniu. Zdarza się, że sami nie uświadamiamy sobie wyraźnie naszych postaw. Postawy poznajemy pośrednio. Stanowisko takie zajmuje M. Kreutz mówiąc, że postawy możemy jedynie określić przez podanie bodźców i reakcji. Stwierdzają to również wyraźnie i inni autorzy, min. C. Sherif i M. Sherij (1965) mówiąc, że „tylko z zachowania możemy wnioskować, że dana jednostka ma postawy" oraz że „o postawie wnioskujemy z charakterystycznych i zgod- nych sposobów zachowania się przez pewien okres czasu wobec pewnej klasy przedmiotów, osób, wydarzeń i zjawisk". Zajmując takie stanowisko przyjmuje się założenie, że: 1) postawa jest czymś innym niż samo zachowanie się (rozumiane bardzo szeroko jako różnego rodzaju reakcje), 2) zachodzi związek między postawą a zachowaniem się (reakcjami), 3) zachowanie się musi posiadać pewne cechy, aby na jego podstawie można było wnioskować o istnieniu postawy. Jako warunki takie C. Sherif i M. Sherif (1965) wymieniają zgodność i cha- rakterystycznosć sposobów zachowania się oraz większą lub mniejszą trwałość. Uważają oni, że postawy nie są chwilowe, ani przemijające, natomiast charak- ter bardziej przemijający ma nastawienie (set). Również F. B. Green, omawiając definicje postaw wielu autorów (Crecha i Crutchfielda, Dooba, Fusona, Campbella — 1964) podkreśla ważność zgodności między reakcjami, która — według tych autorów — stanowi istotną cechę postaw. Zachodzi pytanie, czy istotnie postulat zgodności reakcji i pewnej ich trwa- łości musi być spełniony, aby można było wnioskować o istnieniu postawy. Wydaje się, że zgodność reakcji można rozumieć w następujący sposób: 1) na ten sam (lub podobny) bodziec reakcje będą takie same (lub po- dobne), 2) reakcja lub reakcje na dany bodziec będą zgodne z modelem reakcji, przypisywanym określonej postawie, tzn. z reakcjami przewidywanymi przy założeniu istnienia określonej postawy, 3) przy zaistnieniu takich samych sytuacji (np. przy takim samym zacho- waniu się drugiej osoby w tych samych warunkach) reakcje na dany bodziec będą takie same lub podobne. Rozpatrzmy te możliwości interpretacji na przykładzie postawy miłości. Na przykład matka, która kocha swoje dziecko, biegnie na ratunek, gdy jest ono w niebezpieczeństwie, nawet osłania je własnym ciałem; ostro skarci, gdy zo- baczy, że dziecko bawi się zapałkami; kiedy jest w szpitalu — martwi się i czę- sto je odwiedza; czego nie robi matka — o której powiemy, że nie kocha swego dziecka — gdy np. podczas półrocznego pobytu dziecka w szpitalu nie odwiedzi go ani razu (jeśli nie istnieją inne przyczyny, które uniemożliwiają jej odwie- dziny). Możemy stwierdzić, że matka kochająca dziecko reaguje w różny spo- sób, zależnie od sytuacji, w jakiej dziecko się znajduje i od jego zachowania. Reakcje są różne, a mimo to mamy podstawę do wnioskowania o istnieniu określonej postawy, wobec tego pierwsza interpretacja zgodności reakcji jako ogólnego warunku wnioskowania o istnieniu określonej postawy jest nie do przyjęcia. W opisanym przykładzie mamy jakby zespół reakcji, którym zwykliśmy przypisywać istnienie postawy miłości. Są to reakcje charakterystyczne dla danej postawy. Nie każda reakcja kochającej matki na zachowanie się dziecka będzie świadczyła o istnieniu miłości; jeśli na przykład matka uderzy w gnie- wie dziecko za to, że pocięło jej nowe firanki, to tego rodzaju reakcja nie bę- dzie mogła być zaliczona do zespołu reakcji, na podstawie których wniosku- jemy o jej miłości do dziecka. Tak więc zgodność reakcji można by interpre- tować w drugim z! wyżej podanych znaczeń, tzn. chodziłoby tu o zgodność reakcji, które wystąpiły, z reakcjami, które jakby podporządkowujemy danej postawie (które są dla niej charakterystyczne). W tym przypadku jednak, za- miast mówić o reakcjach charakterystycznych i zgodnych, wystarczyłoby mó- wić tylko o reakcjach charakterystycznych. Według trzeciej interpretacji określenie — reakcje (lub sposoby zachowania się) zgodne może oznaczać, że przy zaistnieniu takich samych sytuacji reakcje na dany bodziec będą takie same lub podobne. Oznaczałoby to np., że kocha- jąca matka widząc, że dziecko bawi się zapałkami, zawsze powinna je skarcić i odebrać zapałki, ale wiadomo, że w tej samej sytuacji matka może inaczej zareagować: może wyjaśniać, może dać klapsa, może zademonstrować jeden ze skutków zabawy zapałkami itd. Reakcje (sposoby zachowania się) znów będą różne, ale charakterystyczną cechą zachowania się matki będzie usiłowa- nie zapobieżenia wypadkowi, który może być dla dziecka groźny. Po rozpatrzeniu wszystkich trzech sposobów rozumienia pojęcia zgodności uważam, że mówiąc o reakcjach, na podstawie których wnioskujemy o posta- wie, nie należy używać niejasnego określenia „zgodne", lecz „charakterystycz- ne", ponieważ w odniesieniu do tych reakcji określenie „zgodne" znaczy tyle samo co „charakterystyczne". Należałoby jeszcze rozważyć, czy istotnie we wszystkich przypadkach musi być spełniony warunek pewnej trwałości reakcji (sposobów zachowania się), aby można było na ich podstawie wnioskować o istnieniu określonej postawy. Mówiąc o pewnej trwałości reakcji czy sposobów zachowania się, wyrażamy się w sposób niedokładny. Nie wiemy bowiem jak długo mają występować, czy też ile razy mają powtórzyć się określone reakcje, aby można było wnioskować o istnieniu postawy; czy np. dwukrotne stwierdzenie wystąpienia jakiejś re- akcji już może świadczyć o istnieniu postawy. Czy z drugiej strony, gdy w jednorazowym kontakcie z daną osobą objawi się wobec tej osoby ja;kaś postawa, tzn. gdy stwierdzimy reakcje charakterystyczne dla określonej po- stawy, czy wówczas nie możemy wnioskować o istnieniu danego rodzaju po- stawy? Wydaje się, że w takim przypadku również możemy wnioskować o ist- nieniu postawy, jakkolwiek może nie powtórzyć się sytuacja, w której dana osoba miałaby okazję przejawienia swojej postawy lub choćby uświadomienia sobie, czy i jaką postawę wobec danej osoby zajmuje. Określona postawa wo- bec jakiejś osoby, przedmiotu lub wydarzenia może przejawić się nagle w je- dnorazowej reakcji, lecz wystarczająco znamiennej, aby można postawę da- nego człowieka określić jako pozytywną lub negatywną. Oczywiście, na przy- jęcie jakiejś postawy wywierają wpływ również inne, bardziej ogólne po- stawy. Na przykład negatywna postawa wobec własnego dziecka kalekiego może przejawić się natychmiast po urodzeniu się kalekiego dziecka, nawet tylko na wiadomość o tym fakcie, w powzięciu decyzji nie zabierania dziecka do domu, bez spojrzenia nań, i oddania go do instytucji opiekuńczej (z wypad- kami takimi spotkałam się w Kanadzie, gdzie nowo narodzone dzieci, ofiary thalidomidu — z deformacjami lub brakiem rąk i nóg — zgodnie z decyzją rodziców bądź były przekazywane do instytucji opiekuńczych, bądź też zabie- rane do domu i wówczas przeważnie rodzice czynili wszystko, co w ich mocy, aby złagodzić skutki kalectwa). Jeśli np. następnego dnia po urodzeniu się dziecka i powiadomieniu szpi- tala o swojej decyzji rodzice zmieniliby tę decyzję, czy moglibyśmy mówić o możliwości zmiany postawy do kalekiego dziecka, czy też dopiero można by 0 tym mówić wtedy, gdy zmiana decyzji nastąpiłaby po kilku dniach, czy tygodniach? Czy w pierwszym przypadku należałoby mówić tylko o nasta- wieniu, jako o czymś raczej chwilowym, a w drugim — o postawie? Wydaje się, że przyjęcie tego rodzaju zróżnicowania w oparciu o dowolnie wyznaczone granice czasowe byłoby rzeczą sztuczną i zbędną. Uważam, że raczej należy mówić o tym, że postawy mają różny stopień trwałości, jeśli jakaś postawa przejawi się po raz pierwszy (np. wobec nowo poznanej osoby) nie wiadomo czy utrwali się ona (nabierze cech trwałości, czy stałości), czy też ulegnie zmia- nie i jak szybko. M. Sherif i H. Cantril (1945) nastawienie zaliczają do postaw 1 rozumieją przez nie tymczasową (chwilową) postawę. Przyjmuję ich pogląd. Można by powiedzieć, że np. w przypadku, gdy obserwujemy reakcje ja- kiejś osoby w zetknięciu się po raz pierwszy z inwalidą i na tej podstawie ?określamy jej postawę do tego inwalidy, wówczas wnioskujemy właściwie •o różnych istniejących już poprzednio postawach, np. do widoku deformacji ciała w ogóle, do określonego sposobu zachowania się itp. Tak jest istotnie, ale równocześnie możemy mówić o jakiejś postawie w stosunku do spotkanego inwalidy, ponieważ reprezentuje on dla danej osoby jakby nową całość, nowy zespół cech i wartości. Do cech tych dana osoba może mieć już jakąś postawę, lecz gdy występują one w nowym układzie w określonych warunkach, mogą one — a doświadczenie nasze potwierdza, że istotnie tak jest — wpłynąć mo- dyfikująco na istniejące poprzednio postawy. Postawa do tej nowo spotkanej osoby nie może być rozpatrywana jako zwykła suma innych postaw, ponieważ istnienie jednych cech u inwalidy może np. zmniejszać negatywny wpływ na daną osobę innych cech i osłabiać negatywną ich ocenę. Za istotną i wystarczającą podstawę dla określenia postawy wobec jakiejś innej osoby lub grupy osób uważam wystąpienie reakcji charakterystycznych dla danej postawy. Przyjmuję, że termin postawa oznacza nabytą dyspozycję do reagowania w charakterystyczny sposób na określone bodźce, którymi są różne przedmioty, osoby i wydarzenia. Ponieważ jednak ?— jak już było powiedziane — postawę poznajemy poprzez zachowanie się, przy wyróżnianiu postaw i ich określaniu posługuję się nazwami charakteryzującymi sposoby reagowania na inwalidów, np. mówiąc o postawie akceptacji, unikania lub współczucia (poszczególne ro- dzaje postaw wobec inwalidów zostaną omówione w dalszej części pracy). Charakteryzując postawy, biorę pod uwagę następujące procesy kierujące zachowaniem się: emocjonalne, wolicjonalne i intelektualne (umysłowe). Określenie „procesy wolicjonalne" (lub „składnik wolicjonalny") przyjmuję w znaczeniu dążenia, nadającego działaniu kierunek. A. Lewicki (1968) pisząc o procesach wchodzących w skład mechanizmu kie- rującego działaniem wyróżnia procesy umysłowe oraz procesy motywacyjne, które dzieli na dążenia i emocje. C. Sherif i M. Sherif (1965) piszą, że ,,... po- stawy mają aspekt emocjonalny i motywacyjny, nierozłącznie spleciony z tre- ścią poznawczą." Mówiąc o emocjonalnych, poznawczych i motywacyjnych aspektach postawy należy pamiętać, że same składniki emocjonalne i poznawcze motywują do działania. W opisach zachowania się oraz uczuć i myśli osób badanych wobec inwali- dów wyrażała się również chęć, gotowość do określonego rodzaju zachowania się. Ponieważ postawy wobec innych charakteryzuje w szczególności gotowość do określonych zachowań się, do działania, wyodrębniłam tego rodzaju składnik nazywając go wolicjonalnym ?— łącząc ten termin, podobnie jak autorzy ra- dzieccy, z dążeniem przejawiającym się jako pragnienie lub chęć działania. Jak pisze S. Rubinsztejn (1962) ?— „Jeden i ten sam proces może być i zwykle tak bywa, zarówno intelektualny, jak emocjonalny i wolicjonalny... Procesy wolicjonalne są równocześnie jeszcze bardziej bezpośrednio i organicznie niż procesy emocjonalne i intelektualne włączone w działanie i nierozerwalnie z nim związane... Zależnie od stopnia uświadomienia dążenie przejawia się jako popęd, pragnienie lub chęć. Istotną cechą pragnienia (podobnie jak chęci — dop. autora) jest stosunek człowieka do przedmiotu swego pragnienia." Różni autorzy, jakkolwiek w różny sposób określają postawy, biorą pod uwagę wszystkie trzy wymienione aspekty. T. Tomaszewski (1967) np. pisze: „Kiedy mówimy o czyjejś postawie wobec jakiejś sprawy, to mamy na ogół na myśli: po pierwsze — jego wiedzę i przekonania na ten temat, po drugie — jego oceny i stosunek uczuciowy do sprawy, po trzecie — to co zdolny jest w tej sprawie zrobić." Niejednokrotnie przy istnieniu określonej postawy jeden ze składników może dominować. Według W. JV. Miasiszczewa (1960) można również mówić o częściowej postawie, np. uczuciowej. Wydaje się, że można — nawet jest rzeczą praktyczną — rozpatrywać po- szczególne składniki postaw, nazywając je postawami emocjonalnymi, wolicjo- nalnymi i intelektualnymi. Przy tego rodzaju podejściu do badania i określania postaw bierzemy pod uwagę tylko jednego rodzaju reakcje, np. uczuciowe lub intelektualne, bądź dlatego, że tylko jednego rodzaju reakcje są dominujące, podczas gdy inne są niewyraźne i trudne do zbadania, bądź interesuje nas określony składnik po- stawy, bądź stosowana metoda bada jeden rodzaj reakcji, jak np. ma to miejsce w badaniu opinii publicznych, na podstawie których wnioskuje się o przychyl- nej lub nieprzychylnej postawie wobec jakiegoś przedmiotu (w najogólniej- szym tego słowa znaczeniu). Rozpatrując stosunki między ludźmi z psychologicznego punktu widzenia, możemy brać pod uwagę postawy indywidualne, osobnicze poszczególnych jednostek do innych jednostek (np. przyjaźń) lub poszczególnych jednostek do grup społecznych (np. antysemityzm). Możemy również zajmować się po- stawami całych grup społecznych. W tej pracy rozpatrywane są postawy poszczególnych jednostek do poszcze- gólnych inwalidów oraz do różnych grup inwalidów. 2. METODY BADANIA POSTAW I ICH WADY Brak jednej podstawowej definicji postawy nie przeszkodził bujnemu roz- wojowi badań nad postawami, przeprowadzanych zarówno przez socjologów, jak i psychologów. Z biegiem lat wzrastało zainteresowanie badaniami postaw, toteż opraco- wano różne metody ich badania. Obecnie literatura, dotycząca badania różnego rodzaju postaw, jest już bardzo duża, między innymi pewna ilość prac — głównie w literaturze amerykańskiej — poświęcona jest postawom wobec osób z różnymi kalectwami i schorzeniami. Powszechnie stosowane obecnie metody badania różnych postaw społecz- nych wykorzystywane są również przez badaczy postaw różnych osób wobec inwalidów. Ponieważ o postawach można tylko wnioskować na podstawie zachowania się, przedmiotem badań są różne formy zachowania się, obejmujące zarówno działanie, jak i werbalne wypowiedzi. Metody najczęściej stosowane przez badaczy postaw, opisane w literaturze (np. przez D. T. Campbella (1950), S. Mikę (1964), B. Zawadzkiego (1935), C. i M. Sherifów (1965), J. Sillera i A. Chipmana (1963), H. E. Yukera, J. R. Błocka i W. J. Campbella (1960), P. H. Mussena i R. G. Barkera (1944), J. Gra- nojsky'ego (1955) oraz G. A. Roehera (1959), są to: — kwestionariusze (zwykle zawierające pytania skategoryzowane), — skale do badania postaw (zwykle typu Likerta). — techniki projekcyjne. iS. Mika (1964),. omawiając różne techniki badania postaw, na pierwszym miejscu wymienia obserwację aktów zachowania, związanych z badaną po- stawą, dodając, że jest to technika trudna do stosowania. Wydaje się, że jest to technika trudna z kilku powodów: — nie zawsze postawy przejawiają się w zachowaniu się, które dostępne jest obserwacji osób drugich, — obserwowanie zachowania się, które związane jest zi badaną postawą w warunkach naturalnych, wymaga zaistnienia odpowiednich okazji, które nie- często mogą się zdarzać, — obserwacja zachowania się w warunkach eksperymentu naturalnego jest ograniczona, np. przez sytuacje, jakie eksperymentalnie można stwarzać, — obserwując zachowanie się trudno jest wnioskować, czy nastąpiło ono 6 na skutek postawy, którą badamy, czy też motywem danego zachowania było co innego, wiadomo bowiem, że postawy są tylko jednym z motywów zacho- wania się. Opisywane w literaturze badania postaw społecznych przeprowadzane są za pomocą wymienionych poprzednio metod, nie zaś w oparciu o metodę obser- wacji zachowania się. D. T. Campbell (1950) wyróżnia cztery rodzaje sposobów badania postaw społecznych, przyjmując dwa kryteria podziału: — strukturę sposobu badania oraz, — ujawnienie i nie ujawnienie przed osobą badaną celu badania. 1. Sposoby badania postaw nie maskowane i strukturowane, do których Campbell zalicza skale do badania postaw typu Thurstonea, Likerta i innych, 2. Sposoby badania postaw nie maskowane i nie struktur owane, do których należą wywiady i różnego rodzaju kwestionariusze, studiowanie biografii i prac różnych osób. 3. Sposoby badania postaw maskowane i nie struktur owane, tj. różne tech- niki projekcyjne. 4. Sposoby badania maskowane i strukturowane, do których autor zalicza różnego rodzaju testy, mające charakter testów wiadomości, rozumowania, pa- mięci, spostrziegania itp., których treść związana jest z badaną postawą i które osoby badane rozwiązują jako testy badające różne funkcje intelektualne lub wiadomości, a których wyniki służą jako podstawa do wnioskowania o po- stawach. Campbell uważa, że bezpośrednie, tj. nie maskowane sposoby badania po- staw społecznych są niedoskonałą metodą badawczą, ponieważ świadomość celu badania zniekształca ujawniane postawy. Mają one również i inne wady. 5. Mika (1964) pisząc o technikach badania postaw, polegających na zada- waniu o.b.* pytań związanych z badaną postawą, bądź skategoryzowanych, tj. z odpowiedzią do wyboru, bądź otwartych — stwierdza np., że pytania są w ogóle nieprecyzyjną techniką badania, nie wystarczającą dla psychologa. Wiadomości uzyskiwane za pomocą pytań skategoryzowanych są niepełne i poza tym różnie można rozumieć użyte w pytaniu terminy. Powinny być one uzu- pełnione w kwestionariuszach pytaniami otwartymi, które też zresztą mają swoje wady. W celu uzyskania bardziej dokładnych wyników, konstruuje się tzw. skale postaw, składające się z pewnej liczby twierdzeń, w różnym stopniu przychyl- nych lub nieprzychylnych, a także neutralnych wobec przedmiotu badanej po- stawy. O.b. zaznacza w określony sposób twierdzenia skali, zi którymi się zga- dza (skala typu Thurstonea) lub zaznacza jeden z 5 stopni zgody na dane twier- dzenie, wyrażając swój stosunek do przedmiotu postawy od bardzo przychyl- nego do bardzo nieprzychylnego (skala typu Likerta). Skale postaw, mimo że są metodą badania bardziej precyzyjną niż pytania, poza wadami, jakie ogólnie przypisuje się nie maskowanym technikom badania postaw, mają jeszcze inne wady. Między innymi na pytania, których skala zawiera zwykle dość dużo (czasem do 30) i które niewiele różnią się między sobą, o.b. mogą odpowiadać byle jak, niekiedy zaś o.b. nie mają żadnych po- staw wobec danej sprawy, a mimo to wyrażają zgodę na pewne twierdzenia. Dlatego też wyniki uzyskane za pomocą omówionych technik badania muszą być traktowane ostrożnie (S. Mika). Wymienione techniki •— zarówno kwestionariusze, jak i skale postaw — stosowane są zwykle do badania opinii, jako przejawu postawy, co stanowi * o.b. — osoba badana. raczej jednostronne podejście do zagadnienia postaw, z położeniem nacisku głównie na składnik intelektualny postawy. Badania przeprowadzane za pomocą skali postaw wydają się być po- wierzchowne. Na podstawie wyników, uzyskanych w tego rodzaju badaniach, nie można np. uzyskać wyjaśnienia, dlaczego o.b. zajmuje takie lub inne sta- nowisko i jak interpretuje twierdzenia skali. W poszukiwaniu innych, lepszych metod badania postaw, wielu badaczy w ostatnich dziesięcioleciach opracowało nowe techniki pośredniego, masko- wanego badania postaw społecznych. Campbell (1950) dokonuje przeglądu tych technik. Należą do nich przede wszystkim sposoby badania postaw, oparte na metodzie TAT (techniki pro- jekcyjne). Pierwszym, który zastosował tę metodę, był A. Prohansky, który badał po- stawy w stosunku do pracy. Zastosowane przez niego obrazki przedstawiały niejasne sytuacje związane z pracą, które o.b. opisywały i interpretowały. Za- łożeniem, na którym opiera się ta metoda, jest, że w interpretacji niejasnych sytuacji wyraża się postawa o.b. do tego, co przedstawia obrazek. Specjalnie rysowane obrazki typu TAT stosowali również inni badacze, min. Frenkel-Brunswik, Sanford i Lewinson, do badania związków osobowości z uprzedzeniami. Do badania postaw, zarówno dzieci, jak i dorosłych, stosuje się również te- sty uzupełniania zdań oraz technikę „zabawy lalkami". Na przykład S. S. Dubin posługiwał się tą techniką, badając postawy dorosłych wobec Murzynów, inter- nacjonalizmu, pracy itp. Prosił on o.b. o przedstawienie za pomocą odpowied- nich lalek jakiejś dramatycznej sceny, którą o.b. widziała tego dnia oraz sceny o przebiegu zgodnym z życzeniem osoby badanej. Uzyskane wyniki porówny- wało 3 sędziów z odpowiedziami na 21 pytań, badającymi w sposób bezpośredni te same postawy. Uzyskano korelację 0,49. A. Meier stosował podobną technikę przy badaniu postaw dzieci wobec mniejszości narodowych, min. Murzynów, posługując się odpowiednimi lal- kami. Również modyfikację obrazkowego testu frustracji Rozenzweiga stosuje się do badania postaw społecznych, przy czym na obrazkach bywają przedstawione kontakty międzygrupowe o charakterze frustracyjnym. O.b. podaje na piśmie wypowiedzi określonych osób, przedstawionych na obrazku. Przy zastosowaniu tych technik o.b. nie jest informowana o prawdziwym celu badania. Campbell uważa, że ułatwia to spontaniczne i naturalne przeja- wienie swych postaw „poprzez projekcję na neutralne tło własnego zaangażo- wania się w dany problem". Techniki projekcyjne, stosowane do badania postaw, obarczone są jednak poważnymi wadami. Według Campbella „ponieważ wszystko może być rzuto- wane, sytuacja motywacyjna jest w wysokim stopniu niejednolita i trudno czynić mające znaczenie porównania między odpowiedziami poważnymi a po- dejrzanymi i żartobliwymi". Ogólnie' mówiąc, interpretacja wypowiedzi osób badanych przy zastosowaniu technik projekcyjnych jest trudna i subiektywna. Wypowiedzi są dowolne, często niejasne, niejednoznaczne i trudne do opraco- wania. Aby zmniejszyć subiektywność interpretacji, stosuje się ocenę wypowiedzi przez kilku tzw. sędziów, nie zmienia to jednak oczywiście ani charakteru, ani wartości samych wypowiedzi. Zdaniem Campbella maskowane — strukturowane testy do badania postaw społecznych mają stosunkowo najmniej wad. Brak tu jest dowolności, jak 8 w technikach projekcyjnych. Osoby badane znajdują się w sytuacji podobnej, jak przy rozwiązywaniu testów do badania zdolności lub wiadomości, wyko- nują więc to samo obiektywne zadanie. Postawy ocenia się na podstawie stałej tendencji występującej przy wykonywaniu obiektywnego zadania. Badacze, stosujący tę technikę badania postaw, opierają się na założeniu, że nawet bar- dzo strukturowany test, dający wyniki liczbowe, jeszcze stwarza możliwość występowania nie uświadomionych tendencji, skłonności w sposób systema- tyczny i diagnostyczny. Jako przykład maskowanej i strukturowanej metody badania postaw spo- łecznych można przytoczyć test informacji, którego zastosowanie do tego celu opiera się na założeniu, że istnieje związek między postawami różnych osób a tym, co uważają one za fakty. Tego rodzaju testy stosowano np. do badania postaw wobec mniejszości narodowych w Stanach Zjednoczonych AP (osoby badane miały za zadanie wybrać spośród podanych twierdzeń, informujących 0 różnych faktach, te, które uważały za prawdziwe). Zdaniem Campbella, w ciągu ostatnich 15 lat bardzo przyczyniły się do rozwoju teorii postaw badania wykazujące stały wpływ postawy na percepcję 1 uczenie się. Pionierami w tego rodzaju badaniach byli E. L. i R. E. Horowitz. Jeden z zastosowanych przez nich testów polegał na demonstracji skompliko- wanych rysunków, przedstawiających różne sceny, przez 2—3 sek. i badaniu serią odpowiednio dobranych pytań, co na nich osoby badane spostrzegły i za- pamiętały. Na przykład jedno z pytań brzmiało: „kto zamiata ziemię?" W od- powiedzi na to pytanie badane dzieci w 70% wymieniały nie istniejącego Mu- rzyna. Inny test, zastosowany przez Horowitzów, tzw. test kategorii, skon- struowany na wzór testów do badania inteligencji, polegał na przedstawieniu o.b. 5 obrazków z prośbą o wskazanie, który nie należy do wspólnej grupy. Możliwe było segregowanie według dwóch zasad podziału, np. według płci (lub wieku) oraz przynależności do grupy narodowościowej (rasowej). Wybór miał wskazywać na społeczne postawy dzieci. H. H. Anderson i G. L. Anderson (1951), którzy opisali różnego rodzaju techniki projekcyjne, stosowane do wykrywania różnego rodzaju postaw, wy- razili pogląd, że spośród tych technik tylko technika obrazkowa (TAT) oraz uzupełniania zdań — są na odpowiednim poziomie. Oceniając ogólnie, maskowane — strukturowane testy, stosowane do ba- dania postaw społecznych, nie wydają się być metodą doskonałą. Wnioskowa- nie o istnieniu określonych postaw na podstawie interpretacji sposobu rozwią- zywania różnego rodzaju zadań wydaje się być w dużym stopniu dowolne. Przyjęte założenie o związku między postawą a sposobem rozwiązywania róż- nych zadań, w oparciu o istniejącą pewną korelację między rezultatami, uzy- skanymi w badaniu tymi testami i innymi metodami badania postaw, może stanowić najwyżej podstawę do wnioskowania o istnieniu bardzo ogólnej ten- dencji do określonych zachowań się pewnej grupy osób. Jeśli chodzi o wnio- skowanie o postawach poszczególnych osób, wydaje się, że uzyskane w bada- niach tymi testami wyniki, jako niejednoznaczne, mogą jedynie wskazywać na możliwość istnienia określonego rodzaju postawy, co należałoby sprawdzać przy zastosowaniu innych metod. Wiąże się to min. z tym, że inne czynniki, a nie tylko postawy mogą decydować np. o sposobie segregowania obrazków, o spo- strzeganiu takich lub innych elementów względnie o błędach w spostrzega- niu itp. Campbell (1950) pisze, że wysiłki zmierzające do rozwinięcia pośredniej (maskowanej) metody badania postaw, podyktowane były przeświadczeniem o większej wartości tej metody niż metod bezpośrednich — nie maskowanych, jednakże jest on zdania, że żadne przeprowadzone dotychczas tą metodą ba- dania nie dostarczyły na to dowodu. Sprawdzenie tej hipotezy wymaga — jego zdaniem — jeszcze dalszych badań. Z dokonanego krótkiego przeglądu różnych metod badania postaw społecz- nych oraz oceny ich wartości wynika, że mimo licznych badań w tej dziedzi- nie i prób opracowywania różnych nowych technik badawczych, wciąż jeszcze brak doskonałego narzędzia badania postaw. Mimo wad stosowanych dotych- czas metod, badania w tym zakresie prowadzone są w odniesieniu do różnych zagadnień. Nasuwa się pytanie, jak przedstawia się zagadnienie badania postaw wobec inwalidów i jakimi metodami posługiwano się w tych badaniach? Zanim przejdę do omówienia przykładów i wyników badań w tej dziedzi- nie, pokrótce przedstawię podstawowe techniki stosowane w badaniach postaw wobec inwalidów i ich wady w tym zastosowaniu. Na podstawie literatury, omawiającej zagadnienia badania postaw wobec inwalidów — można stwierdzić, że badacze tego zagadnienia stosowali zarówno skale do badania postaw, jak i różnego rodzaju kwestionariusze, wywiady oraz różne techniki projekcyjne. I tak np. H. E. Yuker, J. R. Błock, W. J. Campbell (1960) opracowali Skalę do badania postaw wobec inwalidów tzw. ATDP (A Scalę to Measure Attitudes Toward Disabled Persons) w ramach badań nad zdolnością inwalidów do zatrudnienia, prowadzonych przez Fundację Rezerw Ludzkich w USA. Skala ATDP jest skalą typu Likerta, która może spełniać podwójną funkcję: 1) mierzenia postaw inwalidów do nich samych (samoakceptacji i samo- odrzucenia), 2) mierzenia postaw nieinwalidów wobec inwalidów (akceptacji względnie odrzucenia). Zadaniem osoby badanej jest wyrażenie swego stanowiska wobec 20 twier- dzeń przez zaznaczenie na 6-stopniowej skali, w jakim stopniu zgadza się lub nie zgadza z danym twierdzeniem. Połowa twierdzeń dotyczy podobieństwa lub różnicy w cechach osobowości inwalidów i nieinwalidów, druga zaś połowa sugeruje potrzebę lub brak po- trzeby specjalnego traktowania inwalidów. Jako przykłady charakteryzujące oba typy twierdzeń można przytoczyć: 1) twierdzenie dotyczące osobowości: „Większość upośledzonych fizycznie osób bardzo dręczy się", 2) twierdzenie dotyczące specjalnego traktowania: „Nie powinniście oczeki- wać zbyt wiele od inwalidów". Stopnie oceny: od + 3, tj. „Całkowicie zgadzam się", do —3, tj. „Całkowicie nie zgadzam się". Wysokie wyniki liczbowe w badaniach samych inwalidów interpretuje się jako ujawniające akceptację samych siebie, podczas gdy niskie wyniki wska- zują na odrzucenie siebie (self-rejection). W badaniach postaw osób zdrowych wobec inwalidów wysokie wyniki liczbowe interpretuje się jako wyrażające akceptację inwalidów, niskie mają wyrażać uprzedzenie wobec inwalidów. J. Siller i A. Shipman (1963) na Zjeździe Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego w Filadelfii w 1963 r., w przedstawionym przez nich refera- cie na temat „Struktury czynnikowej i korelacji skali do badania postaw wobec inwalidów" stwierdzili, że ATDP do tego czasu była jedyną tego rodzaju skalą do badania postaw wobec inwalidów. Autorzy ci przebadali 1100 osób (głównie studentów), skalą badania postaw wobec inwalidów ATDP oraz, przeprowadzili analizę czynnikową wewnętrznej struktury ATDP. Wykryte podstawowe wy- miary (dymencje) postaw określili jako „zbyt wrażliwy — w depresji" i „życz- 10 liwe poniżenie". Stwierdzili oni, że ATDP (skala ATDP) nie wykazuje innych ważnych wymiarów (dymencji) postaw. W celu pełniejszego scharakteryzowania postaw wobec inwalidów Siller i Shipman zastosowali w swych badaniach również skalę społecznego dystansu oraz „Listę (mającą charakter skali) do sprawdzania uczuć" tzw. FCL. Skala społecznego dystansu w zastosowaniu do badania postaw inwalidów polega na tym, że o.b. ma podaną listę różnych stosunków, w jakich każdy może pozostawać z jakąś osobą, które są wymienione w rosnącym porządku bliskości stosunków: 1. Mieszkaniec innego kraju. 2. Pracownik w innym dziale tej samej firmy. 3. Przygodny znajomy. 4. Bliski wspólnik interesu. 5. Członek tej samej grupy zainteresowań lub hobby. 6. Bardzo bliski przyjaciel. 7. Mąż lub żona. Osoba badana ma podać, jaki jest najbardziej ścisły związek, do jakiego dopuściłaby osobę z określonym kalectwem (różnego rodzaju). Zadanie o.b. polega na wypisaniu obok każdego kalectwa, wymienionego na liście, numeru wybranego ze skali ocen, określającego najbliższy akceptowany związek z oso- bą z danym kalectwem. Jeśli o.b. nie zna jakiegoś rodzaju kalectwa, ma umie- ścić znak „x" obok jego nazwy. Podana lista zawiera następujące nazwy kalectw: — amputacje, — uszkodzenie skóry (oparzenia, znaczne pryszcze itp.), — głuchota, — paraliż (niedowład), — paraliż mózgowy, ' — ślepota, — zniekształcenie ciała (karli wzrost, garb), — zanik mięśni. Wspomniana poprzednio „Lista do sprawdzania uczuć" wobec inwalidów zawiera listę tych samych określeń kalectwa, zaś punkty skali, na podstawie której osoba badana ma określić swoją reakcję uczuciową na każdy rodzaj ka- lectwa (przez wpisanie obok nazwy kalectwa numeru reakcji uczuciowej), są następujące: 1) odpychający, 2) raczej niewygodny, 3) nieco przykry, 4) taki sam, jak inni ludzie, 5) nieco przyjemny, 6) zdecydowanie pociągający, 7) wzbudzający wielkie przywiązanie. Podane przez o.b. oceny mają charakteryzować ich uczucia wobec inwali- dów z określonym rodzajem kalectwa. Opisane wyżej skale mają szereg wad. Poprzednio wymienione zostały nie- które ogólne wady skal do badania postaw społecznych, teraz chciałabym wy- mienić jeszcze inne wady tego rodzaju skal w zastosowaniu do badania postaw wobec inwalidów. Wielkie wątpliwości nasuwa określenie przedmiotu badanych postaw. Co właściwie badają te skale — czy istotnie postawy (względnie reakcje uczucio- we) wobec inwalidów? 11 W skali do badania postaw ATDP używa się określeń: „inwalidzi", „dzieci kalekie", „osoby fizycznie upośledzone". Są to określenia bardzo ogólne, wręcz ogólnikowe i każda osoba badana może mieć co innego na myśli, określając swój stopień zgody na takie lub inne twierdzenie. Nawet tej samej osobie może przyjść na myśl różny rodzaj kalectwa lub inne właściwości, przypisywane tym ludziom. Bliższe określenia, podane w „Skali dystansu społecznego" i w „Liście do sprawdzania uczuć", są ogólnymi określeniami różnych kalectw i nie usuwają wieloznaczności. I tutaj każda osoba badana, odpowiadając, może brać pod uwagę inny stopień kalectwa, np. paraliżu, zaniku mięśni, głuchoty itp. lub inny rodzaj kalectwa w obrębie danej grupy, np. różne rodzaje uszkodzenia skóry lub zniekształcenia ciała. Podobnie określenie „amputacje" może przy- wodzić na myśl jednej osobie człowieka po amputacji jednej ręki lub jednej nogi, albo też obu nóg, lub też bez rąk i nóg. Poza tym, odpowiadając na to samo pytanie można wyobrazić sobie bądź inwalidę zaprotezowanego i spraw- nie posługującego się protezami, bądź inwalidę bez protez, lecz np. o kulach itp. Ponadto wyrażana słownie przez o.b. postawa może odnosić się bądź do realnych osób, znanych o.b., bądź też do osób wyobrażanych sobie z pewnymi fizycznymi uszkodzeniami, brakami lub zaburzeniami. Tak więc niejednoznaczność określeń powoduje, że przedmiot, do którego odnosi się postawa, przy tej samej nazwie może być za każdym razem inny, co oczywiście uniemożliwia poprawne wnioskowanie o postawie, ponieważ w tego rodzaju badaniach pozostaje rzeczą niewiadomą, do czego właściwie badana postawa się odnosi. Sformułowania podawane w skali do badania postaw wobec inwalidów sta- wiają przed o.b. zadanie generalizowania swych postaw wobec różnych inwali- dów lub widoku różnych kalectw. Generalizacja ta u jednych o.b. może opierać się na dużym doświadczeniu i wiedzy w tym zakresie, u innych zaś na bardzo- małym. Wymienione wyżej wady skal do badania postaw wobec inwalidów powo- dują, że wartość materiału, otrzymanego po badaniu tego rodzaju skalą, jest bardzo niewielka. Zbyt wiele jest punktów niejasnych, wieloznacznych i zbyt wiele niewiadomych. Tego rodzaju materiał może nam dać co najwyżej ogólni- kową wskazówkę co do ogólnej pozytywnej lub negatywnej postawy jakiejś grupy osób wobec zjawiska upośledzenia fizycznego. Jak już wspomniałam, do badania postaw wobec inwalidów stosuje się również kwestionariusze. Na przykład G. A. Roeher (1959) badając postawy wobec inwalidów z widocznymi uszkodzeniami ortopedycznymi oraz zależność tych postaw od rodzaju kontaktu z inwalidami, zastosował metodę kwestio- nariusza, rozesłanego pocztą do 400 osób. Kwestionariusz, w zewnętrznej swej formie podobny do skali postaw, zawierał 22 twierdzenia wybrane z litera- tury i różnego rodzaju badań, a następnie przyjęte przez 7 sędziów (specja- listów w dziedzinie rehabilitacji inwalidów) spośród 100 twierdzeń. Odpo- wiedzi polegały na podaniu stopnia zgody (jednego spośród pięciu stopni zgody). Przykładowo podaję kilka twierdzeń, zawartych w tym „kwestionariuszu": Kalekie dzieci powinny uczęszczać do specjalnych klas, nawet jeśli zdolne są do uczęszczania do normalnych szkół. Osoba na wózku inwalidzkim z pełnosprawnymi rękoma nie powinna szukać zatrudnienia poza domem. Wszyscy inwalidzi powinni korzystać ze specjalnych przywilejów, ponie- waż są inwalidami. Fizycznie upośledzone małżeństwo nigdy nie powinno mieć dzieci. 12 Kalekiemu dziecku (bratu lub siostrze) powinno poświęcać się więcej uwagi niż innym dzieciom w rodzinie. Omawiany kwestionariusz również zawiera bardzo ogólne określenia fi- zycznie upośledzonych osób. Na podstawie tak sformułowanych twierdzeń wy- daje się, że usiłuje się badać nie tyle postawy wobec inwalidów, ile wobec samego faktu istnienia widocznego upośledzenia fizycznego. Nie podany jest bowiem ani rodzaj, ani stopień kalectwa. W związku z tym w każdym przy- padku u poszczególnych osób badanych przedmiot, do którego odnosi się po- stawa, może być inny, np. ktoś wypowiadając się w sprawie fizycznie upośle- dzonego małżeństwa może mieć na myśli spastyków (i to z różnym stopniem upośledzenia), ktoś inny — amputowanych itp., co oczywiście może wpłynąć na wyrażoną przez o.b. opinię. J. Granofsky (1955) dokonując oceny badań postaw wobec inwalidów stwier- dza, że aktualne badania naukowe w tej dziedzinie przedstawiają bardziej zbiór pewnych wyników, aniżeli systematyczne i zintegrowane zbadanie pro- blemu. Przyczynę tego upatruje on w metodologicznej słabości technik, które zostały zastosowane w badaniach zajmujących się bezpośrednio postawami. Przegląd literatury wskazuje na to, że większość badań zmierzała raczej do uzyskania werbalnych wyrazów uczuć wobec inwalidów bądź drogą zasto- sowania kwestionariuszy, bądź skali ocen, aniżeli do odkrycia istotnych postaw. Według Granofskyego istnieje rozpowszechniony krytycyzm w stosunku do tego rodzaju podejścia w związku z rozbieżnością między werbalnie wyrażonymi postawami a postępowaniem. Stwierdza on, że różni autorzy (m.in. Barker) podkreślają potrzebę ustalenia, jakie istnieją prywatne, podstawowe postawy wobec inwalidów, nie zaś potrzebę badania publicznych opinii o inwalidach. Poza tym żadna z zastosowanych technik pomiaru nie była sprawdzona pod kątem widzenia trafności i rzetelności. Zdaniem Granofskyego, niewiele zrobiono, aby w oparciu o prawdziwie naukowe podstawy (metodologicznie poprawne) ustalić szczegóły postaw spo- łeczeństwa wobec inwalidów, a to, co zrobiono, jest jeszcze niedostateczne i nie zorganizowane jako dziedzina badań. Sam Granofsky zastosował w swoich badaniach postaw wobec inwalidów projekcyjny test obrazkowy (własną mo- dyfikację TAT) oraz test uzupełniania zdań. Dla przykładu opiszę kilka obrazków, które Granofsky zastosował w swych badaniach: I obrazek — kobieta telefonuje, mężczyzna siedzi w fotelu na kółkach, ma złożone ręce na książce. II obrazek •— młody mężczyzna w gimnastycznej koszulce siedzi na krześle, przeciąga pasek przez protezę prawej nogi; w pokoju — rakiety, piłki teni- sowe, za oknem widać parę z rakietami i grającego w tenisa mężczyznę. III obrazek — kobieta stoi przy pianinie, trzyma za ramię młodego męż- czyznę, który ma zniekształconą połowę twarzy (jak po oparzeniu), na drugim planie inny, zdrowy mężczyzna. Prace Granofskyego (1955) i Roehera (1959) poświęcone są badaniu wpływu kontaktów z inwalidami na postawy wobec nich. Jednakże materiał uzyskany w tych badaniach jest bardzo powierzchowny, obarczony opisanymi wyżej wadami (kwestionariusza — Roeher oraz technik projekcyjnych — Granofsky). Materiał tego rodzaju nie może służyć za podstawę do wykrycia głębszych, istotnych czynników, wpływających na zmianę postaw, czego zresztą autorzy nie usiłują nawet czynić, ograniczając się do rozpatrywania wpływu na po- stawę jednego tylko czynnika, tj. kontaktu z inwalidami, określonego również powierzchownie, bez analizy czynników, które, w tym kontakcie wystąpiły. Obaj autorzy doszli do przeciwstawnych wniosków — Granofsky stwierdził 13 na podstawie uzyskanego materiału, że społeczny kontakt nie stanowi skutecz- nego środka, wywołującego pozytywne zmiany w postawach wobec inwalidów, Roeher stwierdził, że jest akurat przeciwnie. Roeher zauważył min., „że na wnioski, do jakich doszedł Granojśky być może wpłynęło to, że zastosowane „metody badania nie zdołały zgłębić moty- wacji reakcji głębiej poniżej poziomu powierzchni". Jest to zarzut, który sam Granojśky wysunął wobec badań w tej dziedzinie, jakie miały miejsce przed jego pracą. Po zapoznaniu się z pracą Roehera mogę stwierdzić, że również metoda za- stosowana przez niego (kwestionariusz przesyłany przez pocztę) nie dostarczyła materiału do głębszej analizy czynników wpływających na postawy. Rozkład częstości odpowiedzi na określone pytania (lub wyboru określonych twierdzeń) nie pozwala jeszcze na wyjaśnienie, dlaczego nastąpiła taka odpowiedź. Stwierdziwszy poważne wady i niedostatki opisanych powyżej technik — stosowanych szczególnie przez psychologów amerykańskich do badania postaw wobec inwalidów — zarówno na podstawie przeglądu literatury, jak własnych badań postaw nieinwalidów wobec inwalidów z widocznym kalectwem za po- mocą kwestionariuszy (materiał uzyskany na podstawie badań postaw za po- mocą kwestionariusza odrzuciłam jako bardzo powierzchowny) — doszłam do wniosku, że aby poznać rzeczywiste postawy wobec konkretnych inwalidów oraz różne czynniki, które wpływają na te postawy, trzeba zastosować inną metodę. Metoda ta powinna spełniać następujące warunki: 1. Dać możność wnioskowania o postawach: a) poszczególnych osób wobec konkretnych inwalidów, b) na podstawie rzeczywistych reakcji wobec tych inwalidów, c) w różnych naturalnych sytuacjach życiowych; 2. Umożliwić ewentualne wyjaśnienie z o.b. niejasnych punktów dotyczą- cych określenia inwalidztwa i charakterystyki reakcji wobec inwalidów. Warunki te spełnia metoda bezpośredniego wywiadu, podczas którego osoba badana opisuje swoje kontakty z różnymi inwalidami i swoje reakcje, jakie wystąpiły w poszczególnych kontaktach. Wadą tej metody jest jej pracochłonność zarówno przy przeprowadzaniu wywiadu, jak i przy opracowywaniu materiału w ten sposób uzyskanego oraz brak wielkich liczb w obliczeniach statystycznych. Jednakże wartość materiału uzyskanego metodą wywiadu, przy odpowied- niej liczbie osób badanych i opisanej liczbie kontaktów z inwalidami, jest znacz- nie wyższa od wartości materiału uzyskanego przez zastosowanie innych, przed- stawionych poprzednio metod. Metoda ta, jak wszystkie inne metody nie ma- skowanego badania postaw, zakłada szczerość wypowiedzi osób badanych. Dą- żąc do uzyskania w wywiadzie opisu jak największej liczby faktów, które miały miejsce w kontaktach z inwalidami i charakteryzowały postawy wobec nich oraz zadając różnego rodzaju pytania, zmierzające drogą pośrednią do wyjaśnie- nia ewentualnych wątpliwości co do prawdomówności o.b. — można poważnie zmniejszyć subiektywizm interpretacji wypowiedzi i uzyskać materiał, który wydaje się być wiarygodny. W dostępnej mi literaturze nie spotkałam opisu i analizy postaw wobec; inwalidów, opartej na metodzie wywiadu. 14 3. POSTAWY WOBEC INWALIDÓW A. CHARAKTERYSTYKA OGÓLNYCH POSTAW WOBEC INWALIDÓW Powszechnie przyjmuje się, że postawy wobec osób, wydarzeń czy przed- miotów mogą być przychylne („za"), nieprzychylne („przeciw") lub neutralne. Zamiennie używa się również określeń: postawy pozytywne („za") i negatyw- ne („przeciw"). W tym rozdziale pokrótce przedstawię, jak w oparciu o wyniki dotych- czasowych badań różni autorzy charakteryzują postawy otoczenia wobec in- walidów i jaki jest stan badań na tym odcinku. J. Granofsky w 1955 r. stwierdził, że brak dostatecznych danych, które by wyjaśniły, jakie są najbardziej podstawowe cechy tych postaw, jaka jest do- kładna treść, siła, z jaką występują, i kierunek postaw wobec inwalidów. Po zapoznaniu się z dostępną literaturą na ten temat (również i najnowszą) mogę stwierdzić, że stan ten nie uległ zmianie. Wydaje się, że ten stan rzeczy wynika przede wszystkim z omówionych w poprzednim rozdziale wad i nie- dostatków metod, stosowanych przez badaczy tego problemu. Przedstawię wyniki niektórych badań i poglądy autorów, dotyczące po- staw wobec inwalidów — najbardziej reprezentatywne w tej dziedzinie. Badania przeprowadzone przez P. H. Mussena i R. G. Barkera (1944) wśród studentów Uniwersytetu w Stanford, którzy oceniali inwalidów według skali wymieniającej 24 cechy charakteru i osobowości, wykazały tendencję ocenia- nia inwalidów częściej pozytywnie niż negatywnie. R. G. Barker B. A. Wright, L. Myerson i H. R. Gonick (1953) stwierdzają w innej pracy, że publicznie for- mułowane postawy wobec inwalidów są przeciętnie średnio przychylne, po- średnie zaś dowody wskazują na to, że istnieją głębsze nie zwerbalizowane po- stawy, które; są częściej wrogie, i że wymaga to jeszcze dalszych badań. Zdaniem W. Gellmana (1959) — jednego z najbardziej znanych psycholo- gów, pracujących w dziedzinie rehabilitacji inwalidów w USA — uprzedzenia w stosunku do inwalidów, wraz z jawnym lub ukrytym odtrąceniem, istnieją na wszystkich społeczno-ekonomicznych poziomach i we wszystkich rejonach kraju; jest to widoczne w szkolnej, zawodowej i społecznej dyskryminacji in- walidów. Badania przeprowadzone przez Schneidera, Meansa, Orgela, Tuckmana i Macgregora (cyt. Roeher — 1959) również wykazały, że postawy wobec in- walidów są negatywne i dyskryminujące ich. Także Granofsky (1965) w swoich badaniach uzyskał wyniki świadczące o tym, że postawy o.b. wobec inwali- dów z widocznym fizycznym kalectwem były w przeważającej mierze nega- tywne. B. A. Wright w swojej książce pt. „Psychologiczne aspekty fizycznego in- walidztwa" (stanowiącej podstawową pozycję w literaturze z tej dziedziny do chwili obecnej — 1965) przedstawia — między innymi — wyniki badań i poglądy różnych autorów na temat postaw wobec inwalidów. Jednakże na podstawie zreferowanych przez autorkę wyników badań, w dalszym ciągu nie wiemy dokładnie, jakie naprawdę są postawy otoczenia wobec inwalidów — jaka jest struktura tych postaw. I tak np. B. A. Wright stwierdza (cyt. s. 74), że dane uzyskane przez M. H. Raya potwierdzają wyniki uzyskane przez Mus- sena i Barkera i wykazują, że „publicznie uzewnętrznione postawy w stosunku do inwalidów są często przychylne. Postawy maskowane mogą — rzecz jasna — w niektórych, jeśli nie w wielu z tych przypadków, pozostawać negatywne". W badaniach przeprowadzonych przez E. K. Stronga (cyt. Wright — 1965), osoby badane, pytane czy lubią, czy też nie lubią lub czy są obojętne wobec 15 osób z różnymi fizycznymi cechami odbiegającymi od normy, najczęściej od- powiadały, że są obojętne. Dla przykładu przytoczę wyniki uzyskane przez Stronga na podstawie od- powiedzi, odnoszących się do niektórych grup inwalidów: Tabela I Rodzaj inwalidztwa Lubiane Nie- lubiane Obojętne Osoby kalekie 29% 19% 52% Osoby z anomaliami fizycznymi i deformacjami 4% 77% 19% Niewidomi 25°/o 16»/o 59% Głuchoniemi 16% 25%> 59% Opierając się na przytoczonych badaniach B. A. Wright wypowiada po- gląd, że „Wydaje się to wystarczającym dowodem, że publicznie wyrażone postawy wobec osób dotkniętych inwalidztwem nie są nieprzychylne, często są umiarkowanie pozytywne, a nawet mogą wyrażać szacunek". Uważam, że opierając się na ogólnikowych odpowiedziach na tego rodzaju bardzo ogólne pytania nie można ani ocenić, ani właściwie scharakteryzować postaw wobec inwalidów. Bez odpowiedzi pozostaje również pytanie, dla- czego jest tak lub inaczej. Dlaczego np. 25% osób badanych lubi niewidomych, a 16% ich nie lubi, zaś głuchych — odwrotnie. To, czy postawy wobec inwalidów są przychylne lub nieprzychylne ma oczywiście aspekt nie tylko teoretyczny. W praktyce postawy otoczenia ułat- wiają bądź utrudniają życie inwalidom. Np. postawy pracodawców wobec inwalidów są czynnikiem niezmiernie ważnym, można rzec — decydującym o możliwościach ich zatrudnienia, a tym samym ich zawodowej rehabilitacji. Zespół pracowników Ośrodka Badań Stosunków w Przemyśle na Uniwersy- tecie Minnesota przeprowadził badania dotyczące postaw wobec zatrudniania w przemyśle prywatnym osób upośledzonych fizycznie. Wyniki owych badań autorzy — V. Myers Schletzer, R. V. Dawis, E. W. England i L. H. Lofąuist — opublikowali w 1961 r. Autorzy stwierdzają, że mimo publikacji, dokumentujących zadowalającą jakość pracy inwalidów, mimo rozwoju i ulepszenia usług w zakresie rehabi- litacji leczniczej, zawodowej i poradnictwa zawodowego, procent niezatrud- nionych osób fizycznie upośledzonych pozostaje wciąż niewspółmiernie wysoki w porównaniu z procentem niezatrudnionych sił roboczych w ogóle. Równo- cześnie sami inwalidzi przypisują fakt braku zatrudnienia albo nieodpowied- niego zatrudnienia częściej postawie pracodawców, aniżeli jakiejkolwiek innej przyczynie. Autorzy przeprowadzili swoje badania postaw wobec inwalidów i ich za- trudniania metodą ankiety korespondencyjnej. Zastosowali oni 3 kwestiona- riusze po 75 pytań każdy oraz czwarty, złożony z 40 pytań zaczerpniętych z trzech pierwszych. Osobami badanymi byli kierownicy personalni (800 osób) oraz 510 inspektorów w przedsiębiorstwach przemysłowych. Odpowiedzi wy- rażone były w 5-stopniowej skali. Na podstawie tych odpowiedzi autorzy stwierdzają, że — biorąc pod uwagę wszystkie pozycje ankiet •— postawy kierowników personalnych i inspekto- rów wydają się być na ogół sprzyjające zatrudnieniu inwalidów. Równocześ- 16 nie jednak dodają, że „zidentyfikowane zostały pewne specyficzne postawy, które zdają się nie sprzyjać zatrudnieniu inwalidów" oraz, że „reakcje na pewne punkty kwestionariusza wskazywały, że możliwości zatrudnienia i a- wansu pracowników upośledzonych były w dużym stopniu pomniejszone". Analiza pytań kwestionariusza, na które większość badanych odpowiedzia- ła pozytywnie, wykazała, że były to pytania dotyczące oceny wartości inwali- dów jako pracowników. Tak więc oceniono, że inwalidzi pracujący nie wy- kazują wyższego procentu wypadków ani absencji, częściej nie zmieniają pra- cy, ani też nie są mniej wydajni aniżeli pracownicy nie upośledzeni fizycz- nie. Również na większość pytań, dotyczących osobistej charakterystyki osób dotkniętych częściowym inwalidztwem, odpowiedzi były pozytywne. Mimo to faktem jest, że inwalidzi byli i są niechętnie przyjmowani do pracy, co po- twierdziły osoby badane. Dlaczego tak się dzieje? Autorzy starają się wy- jaśnić to zjawisko opierając się na odpowiedziach osób badanych, które w więk- szości stwierdziły, że w ich przedsiębiorstwach dużą wagę przywiązuje się do zdrowia i dobrego wyglądu oraz że przedsiębiorstwa na ogół szukają pra- cowników, których można przenosić z jednej pracy do innej, przy czym więk- szość osób badanych uważa, że inwalidów trudno jest przenosić z jednego na inne stanowisko pracy w ramach tego samego przedsiębiorstwa. Czy tak jest istotnie, czy odgrywają tu rolę także obawy i uprzedzenia — tym się już autorzy nie zajmują. Na przykładzie tych badań widać, że: 1) postawy wobec inwalidów są złożone; 2) nie można rozpatrywać tych postaw jako całkiem pozytywne lub cał- kiem negatywne; 3) brak jest wystarczających danych, na podstawie których można wnios- kować o postawach wobec inwalidów i postawy te opisać; 4) dokładna charakterystyka postaw wobec inwalidów i ich wyjaśnienie wymaga bardziej dokładnych badań i analizy; 5) potrzebne jest m. in. badanie postaw w konkretnych warunkach wobec konkretnych inwalidów. B. NIEKTÓRE RODZAJE POSTAW WOBEC INWALIDÓW W literaturze na temat postaw wobec inwalidów, oprócz ogólnych określeń używanych zamiennie, takich jak postawy pozytywne — przychylne — za oraz negatywne — nieprzychylne — przeciw, a także neutralne •— obojętne, wy- mieniane są także inne określenia dla poszczególnych rodzajów postaw, nie- zależnie od wymienionej wyżej ogólnej klasyfikacji postaw. Poza tym te same nazwy stosowane są dla określenia postaw, jak i dla określenia różnego ro- dzaju zachowań się wobec inwalidów. Najczęściej wymienia się dwie skrajne postawy, a zarazem formy zacho- wania się — społeczną akceptację i odtrącenie. Brak jest jednak dokładnego opisu i definicji tych postaw. Ogólnie przypisuje się odtrącanie inwalidy faktowi, że jest on osobą odmienną od wszystkich (B. A. Wright — 1965). F. Heider (1958) w swojej teorii równowagi uczuć mówi o występowaniu negatywnej reakcji ludzi na to, co jest odmienne i obce. Społeczną akceptację inwalidy wiąże się z kolei z traktowaniem go tak, jak każdego innego- (B. A. Wright). Prócz tego wymienia się postawę wyrażającą zbytnią tr o skl i w o ś ć, którą nie wiadomo, czy należy zaliczyć do postaw pozytyw- nych (przychylnych), czy negatywnych (nieprzychylnych) wobec inwalidy. Np. według interpretacji W. Menningera (1949), w większości przypadków nale- 2 — Postawy otoczenia wobec inwalidów 17 żałoby ją traktować jako postawę negatywną (wówczas gdy mamy do czy- nienia z nieświadomym maskowaniem uczuć nieprzyjęcia), przy czym nie- jasną rzeczą pozostaje, czy w tej pozostałej części przypadków należałoby są- dzić, że mamy do czynienia z postawą pozytywną. Innymi wymienianymi postawami są współczucie i litość. Według B. A. Wright współczucie (zdawkowe) „może być uważane za ob- jaw pozytywny, jeśli traktuje się je jako normalny wyraz grzeczności". Tak więc wartość współczucia jako postawy (negatywna lub pozytywna) jest rów- nież niejasna, jest względna, zależy od interpretacji ze strony inwalidy prze- jawów współczucia. Natomiast litość, która jest postawą zakładającą stosunek dwu osób o różnych pozycjach, w którym jedna osoha z góry traktuje obiekt swojej litości, jest uważana przez inwalidów zawsze za postawę negatywną. W. Witwicki litość zalicza do uczuć wobec osób życzliwych, słabszych (1963). Dla inwalidy (w ogóle dla każdej osoby, będącej przedmiotem litości) jest ona zawsze postawą poniżającą. Zdaniem B. A. Wright także wtedy, gdy li- tujący się pragnął pomóc cierpiącemu. Jednakże w tym przypadku litość ma charakter postawy negatywnej tylko w odczuciu inwalidy, natomiast w odczu- ciu litującego się może nie mieć charakteru negatywnego, łącząc się np. z chę- cią pomocy, a raczej może być uważana za postawę przychylną, zaś przez inne osoby — jako postawa zakładająca stosunek poniżenia — może być uwa- żana za postawę negatywną. W. Gellman (1959) stwierdza, że litość łączy się z odrzuceniem. Jako inny rodzaj postawy wobec inwalidów wymieniana jest „sympatia", określana też zamiennie jako „życzliwość" (Wright — 1965, Dembo i in. — 1956) oraz używane w tym samym znaczeniu „sympatyzujące rozumienie" (W. Men- ninger — 1949). Jako zasadnicze cechy życzliwości (sympatii) wymienia się: harmonijność uczuć, zrozumienie i gotowość okazania pomocy. Zdaniem W. Menningera jest to jedyna racjonalna postawa. Postawę tę bez wątpienia można by uznać za postawę pozytywną, jednakże sympatia (zdaniem Wright — 1965, Dembo i in. — 1956) też może być niepożądana, jeśli np. inwalida wy- czuwa w niej coś poniżającego czy nieszczerego lub życzy sobie ukryć swoje inwalidztwo itp. Wydaje się, że jeśli sympatia jest nieszczera, nie jest wówczas sympatią. Zupełnie zaś odrębne zagadnienie, które też odrębnie powinno być rozpatry- wane, stanowi sposób traktowania przez inwalidów przejawów postaw innych osób wobec nich. Jeśli chodzi o postawę odtrącenia, to W. Menninger (1949) wymienia dwa jej rodzaje, różniące się siłą, a mianowicie: 1) średnią niechęć oraz 2) wstręt i kompletne odtrącenie. Jego zdaniem, jest to postawa, do której wiele osób się przyznaje, lecz nie potrafi jej wyjaśnić, rzadko zdając sobie sprawę z tego, dlaczego odczuwają niechęć, będąc jedynie świadomi uczucia niewygody lub skrępowania. Do po- stawy całkowitego odtrącenia, którą Menninger łączy z występowaniem wstrę- tu, przyznają się tylko niektórzy ludzie, lecz uważa on, że jest ona postawą bardziej powszechną. Mówiąc o postawach odtrącenia, Barker (1948) używa określenia — postawa wroga, a J. W. Tenny (1953) — postawa dyskrymina- cyjna. Na przykładzie wymienionych postaw wobec inwalidów i sposobu ich przedstawienia w literaturze widać, że brak jest przejrzystej klasyfikacji tych postaw w oparciu o wyraźnie określone kryteria podziału. Brak jest bliższego opisu poszczególnych rodzajów postaw. Tego stanu w dziedzinie badań nad postawami wobec inwalidów nie zmie- niła próba ustalenia kryteriów oceny postaw do inwalidów, podjęta przez 18 J. Granojskyego (1955). Autor opracował — na podstawie literatury — kry- teria oceny negatywnych i pozytywnych postaw wobec inwalidów. Przyjął on 3 kategorie, które charakteryzują rodzaj postawy: 1. Kategorię oceny — tj. myśli oceniające osoby upośledzone. 2. Kategorię poznania — tj. reakcje na wygląd kalectwa. 3. Kategorię stosunków społecznych — tj. myśli dotyczących stosunków społecznych z inwalidą. Postawy negatywne charakteryzują (wg Granojskyego): 1. Ocena negatywna — uczucia litości i zbytniej troskliwości; — patrzenie na inwalidę jako na obiekt ciekawości, ?— przypisywanie inwalidom ról z niższej kategorii społecznej, — przecenianie psychologicznego wpływu inwalidztwa, — przesadzanie i błędne pojęcie o ograniczeniach spowodowanych kalect- wem. 2. Negatywne poznanie: — niewłaściwe zajmowanie się wyglądem inwalidy, ?— zwracanie szczególnej uwagi na inwalidztwo, ?— przecenianie brzydoty i kalectwa. 3. Negatywne społeczne związki: — odsuwanie inwalidów od innych ludzi, — sprzeciwianie się lub niechęć do przyjmowania ich do udziału w róż- nego rodzaju stosunkach społecznych, — uczucia niewygody, lęku i zakłopotania w obecności inwalidów. Postawy pozytywne charakteryzują: 1. Ocena pozytywna: — obiektywna i realistyczna sympatyzująca ocena inwalidy, •— ocena psychologicznego wpływu inwalidztwa na drodze praktyki, — realistyczna ocena ograniczeń, spowodowanych inwalidztwem, — społeczna akceptacja inwalidów na równi z nieinwalidami. 2. Pozytywne poznanie: ?— niepodkreślanie właściwości kalectwa, — przypisywanie mniejszej roli wyglądowi inwalidztwa. 3. Pozytywne społeczne związki: — przyjmowanie inwalidy do różnych społecznych akcji, współdziałanie z nim, — swobodne wyrażanie uczuć w obecności inwalidy. Przyjęte przez Granojskyego kategorie, według których — jak sądzi autor — można charakteryzować postawy i zaliczać je do negatywnych lub pozytyw- nych, nie wydają się być ani wyczerpujące, ani wystarczająco uporządkowane. Wymieniając 3 kategorie, Granojsky wyróżnia myśli, a więc czynnik inte- lektualny oraz reakcje na wygląd kalectwa. Z bliżej podanych określeń wy- nika, że przez reakcje na wygląd kalectwa autor rozumie zachowanie się na widok inwalidy wobec faktu istnienia inwalidztwa, a także ocenę znaczenia wyglądu, która powinna być rozpatrywana w kategorii oceny (myśli ocenia- jących). W kategorii myśli oceniających Granojsky wymienia m. in. uczucia litości, zbytniej troskliwości, patrzenie na inwalidę jako na obiekt ciekawości — mieszając w ten sposób myśli oceniające z uczuciem (względnie postawą) li- tości, z postawą (względnie zachowaniem się) charakteryzującą się zbytnią troskliwością i zachowaniem się (względnie postawą — co nie jest jasno okre- ślone w żadnym wypadku), charakteryzującym się występowaniem (czy też okazywaniem) ciekawości. Podobnie w kategorii myśli dotyczących stosunków społecznych, wymienione są zarówno uczucia, jak i zachowanie się wobec in- walidy. 19 W związku z tym, ustalone przez Granofskyego kryteria (kategorie) dla oceny postaw wobec inwalidów nie wydają się być przydatnym i wystarcza- jącym narzędziem dla tego celu. C. POSTAWY WOBEC KALEKICH DZIECI W literaturze na temat postaw wobec inwalidów, sporo miejsca zajmują pozycje poświęcone postawom wobec dzieci kalekich, w szczególności posta- wom rodziców wobec ich kalekich dzieci, a także postawom dzieci zdrowych w stosunku do dzieci upośledzonych fizycznie. Przeprowadzono różne badania i opublikowano szereg artykułów na ten temat, zwłaszcza w czasopismach amerykańskich, poświęconych zagadnieniom rehabilitacji oraz psychologii spo- łecznej. R. G. Barker, B. A. Wrighl, L. Meyerson i M. R. Gonick (1953) — w oparciu o istniejącą literaturę na ten temat — przedstawiają charakterystykę postaw rodziców wobec ich upośledzonych dzieci. Zdaniem tych autorów, postawy te wydają się być skrajne znacznie częściej, aniżeli w stosunku do normalnych dzieci, przy czym najczęściej wyróżnić można następujące rodzaje postaw: — zbytniej troskliwości (over — solicitude, przez innych autorów nazy- waną też over ?— protection), — odtrącenie (rejection, repugnance), — wymagania wykonywania rzeczy przewyższających możliwości dziecka, — postawy niekonsekwentne. Według B. A. Wright (1965): „Nadmierna opieka zdarza się przypuszczalnie częściej, niż jawne odtrącenie. Nierzadko zdarza się także prawdziwe pozy- tywne uczucie rodziców do ich kalekich dzieci". W przytoczonych twierdzeniach nie ma wyraźnego rozróżnienia między po- stawami a zachowaniem się rodziców i ich uczuciami wobec dzieci kalekich. Nadmierna opieka, przejawiająca się w zachowaniu się wobec dzieci kalekich, nie musi iść w parze z postawą opiekuńczą, może ona pokrywać postawę nie- chęci i odrzucenia. Według W. C. Menningera (1949) zbytnia troskliwość często okazywana jest inwalidzie, szczególnie gdy jest członkiem rodziny (niekoniecznie najbliższej), przy czym najczęściej jest ona wyrazem postawy kompensacyjnej. Nadmierne dążenie, aby komuś pomóc, maskuje uczucia nieprzychylne (nieprzyjęcia), któ- re świadomie nie są akceptowane. Menninger daje wyjaśnienie tych reakcji z pozycji freudyzmu. Uważa on, że osoba okazująca zbytnią troskliwość, w wie- lu wypadkach czyni w ten sposób duży wysiłek, by zaprzeczyć nieświadome- mu odtrąceniu. Jest to — jego zdaniem — droga usunięcia ze świadomości "wrogich uczuć w stosunku do danej osoby. W normalnym rozwoju instynktow- ne siły powstające w nieświadomości, mające kierunek agresywny — niena- wiści, niszczenia, są neutralizowane przez inny instynktowny popęd — wyraża- nia miłoścji. Często' jednak popęd do agresji normalna jednostka wyraża przez uczucia niechęci i wrogości w stosunku do innych. W dzieciństwie uczucia te przez wychowanie są często zepchnięte do nieświadomości. Równowaga nieświa- domości jest utrzymywana w ten sposób, że siła działająca w jednym kierunku jest neutralizowana przez siłę działającą w przeciwnym kierunku. Np. silne pragnienie wyrażenia wrogości, płynące z nieświadomości, może być zrówno- ważone tylko — zdaniem Menningera — przez równie silne świadome uczucie w postawie tej samej osoby. Taki właśnie charakter ma reakcja zbytniej tro- skliwości wobec inwalidy. Tak więc, biorąc pod uwagę zachowanie się rodziny wobec inwalidy, 20 a szczególnie rodziców wobec upośledzonego dziecka, możemy wyróżnić dwie jego skrajne formy — zbytniej troskliwości i jawnego odtrącenia, natomiast gdy rozpatrujemy postawy, sprawa zaczyna się komplikować. Przyjmując wy- jaśnienie podane przez Menningera, musielibyśmy przyjąć tym samym, że ist- nieje tylko jedna skrajna postawa (nie licząc mniej skrajnych), a mianowicie postawa negatywna — odtrącenie, która przejawiać się może w dwojaki, zu- pełnie odmienny, przeciwstawny sposób. Jednakże nie wydaje się rzeczą słusz- ną przyjęcie takiego stanowiska, że zbytnia troskliwość stanowi jedynie mas- kowanie i kompensowanie niechęci. Wydaje się, że zbytnia troskliwość w wie- lu, a może w większości wypadków (co należałoby zbadać) jest wyrazem mi- łości do dziecka, może w niewłaściwy sposób okazywanej, lecz zawierającej pragnienie skompensowania nie sobie wrogich uczuć, lecz upośledzonemu dziec- ku, tego, czego na skutek kalectwa jest pozbawione. Zdaniem R. G. Barkera (1948), postawa zbytniej opieki płynąć może również z poczucia winy rodzi- ców. Rodzice mogą mieć poczucie winy bądź dlatego, że spłodzili kalekie dziec- ko, bądź dlatego, że wydaje się im, iż nie zrobili wszystkiego, co można było zrobić, ażeby zapobiec kalectwu. Rodzice mogą się czuć nie tylko winni, ale też społecznie napiętnowani dlatego, że mają kalekie dziecko (co ma miejsce zwłaszcza wtedy, gdy kalectwo uważane jest w danym środowisku jako kara za grzechy) i to może — według Barkera — spowodować, że odtrącają swoje kalekie dziecko. Jako przykład badań i poglądów na temat postaw dzieci zdro- wych wobec dziecikalekich przytoczę badania, opisane przez D. G. Forcea (1956) i wnioski, do jakich doszedł. Badania przeprowadzono w szkole podstawowej. Osobami badanymi były zarówno dzieci zdrowe, jak i ich rówieś- nicy — dzieci kalekie, uczące się w tych samych klasach. Wszystkie dzieci miały normalną inteligencję. Celem badania było określenie wpływu fizycz- nego kalectwa na pozycję społeczną dzieci kalekich wśród rówieśników. Za- stosowano badania socjometryczne, w których dzieci określały, w jakim sto- sunku pozostają do swych rówieśników, podając czy są: przyjaciółmi, towa- rzyszami zabaw, czy towarzyszami w pracy. Na podstawie wyników tych badań oraz innych danych, nie przedstawio- nych bliżej w artykule, Force dochodzi m. in. do wniosku, że: — kalekie dzieci nie są tak dobrze akceptowane, jak dzieci normalne we wspólnych klasach w szkole podstawowej, — fizyczne kalectwo zwiększa trudności dziecka w uzyskaniu społecznej akceptacji ze strony normalnych rówieśników, — problem statusu społecznego i akceptacji inwalidów fizycznych istnieje już u dzieci w wieku 6 lat, — sprawa stosunku do dzieci kalekich związana jest dziedziną uprzedzeń. Jakkolwiek pozycja społeczna dziecka upośledzonego fizycznie jest gorsza od pozycji dziecka zdrowego, to jednak jest równo- cześnie uważana za lepszą aniżeli pozycja inwalidy dorosłego w społeczeństwie. R. Barker (1948) wyraża pogląd, że od kalekiego dziecka społeczeństwo wy- maga mniej, niż od zdrowego i pod tym względem jest ono w łatwiejszej sy- tuacji. Również J. V. Berreman (1954) uważa, że pozycja społeczna dorosłego inwalidy jest gorsza, niż dziecka. Wiele bowiem osób traktuje dzieci kalekie z sympatią i pobłażliwością i stara się im pomóc w różny sposób, natomiast gdy dzieci te stają się dorosłymi, są odtrącane przez otoczenie jako. pracow- nicy, członkowie klubów, kandydaci do małżeństwa itp. 21 D. POZYCJA SPOŁECZNA INWALIDÓW I POSTAWY WOBEC NICH W PORÓWNANIU Z INNYMI GRUPAMI MNIEJSZOŚCIOWYMI Postawy wobec inwalidów i ich pozycja społeczna niejednokrotnie przy- równywane są do pozycji innych grup mniejszościowych i postaw wobec nich. Np. R. Barker (1948), J. W. Tenny (1953), F. C. Macgregor (1951), J. V. Berre- man (1954), G. A. Roeher (1959), E. L. Coven, R. P. Underberg i R. T. Verrillo (1956) oraz B. A. Wright (1965) omawiają zagadnienie pozycji społecznej inwa- lidów w porównaniu z pozycją społeczną innych grup mniejszościowych — rasowych, narodowościowych i religijnych, w związku z postawami społecz- nymi wobec tych różnych grup. Autorzy ci zgodni są co do tego, że nieuprzywilejowana pozycja społeczna inwalidów podobna jest pod pewnymi względami do pozycji innych grup mniej- szościowych. Według Barkera — w stosunku do inwalidów, podobnie jak i w stosunku do mniejszościowych grup wyznaniowych lub rasowych, istnieje formalny lub nieformalny społeczny ostracyzm. Na. przykład przy zatrudnianiu inwalidów zgłasza się na ogół żądanie fizycznej sprawności, chociaż sama praca tego nie wymaga. Wiele fizycznie normalnych osób unika kontaktu z fizycznie upośle- dzonymi osobami, jak tylko to jest możliwe, a główną, często nie uświadomioną postawą większości, jest postawa wroga lub podporządkowująca (subordinating). J. W. Tenny podkreśla następujące podobieństwa między pozycją społeczną inwalidów a innymi grupami mniejszościowymi: — inwalidztwo, podobnie jak różnice wiary, rasy, narodowości, powoduje tendencję do powstawania społecznego dystansu oraz tendencję do określania w sposób stereotypowy (często niekorzystny) ich cech fizycznych, umysłowych i osobowościowych; — grupy inwalidów, podobnie jak Murzyni i inne grupy rasowe (w USA) spo- tykają się z segregacją, w szczególności w szkole; — inwalidzi, jak inne mniejszości (o czym już wspomniano poprzednio), znaj- dują się w niekorzystnej sytuacji zawodowej. Istnieją oczywiście różnice w sytuacji społecznej inwalidów i innych grup mniejszościowych w USA i w innych krajach, jak np. w Polsce, a także w samych Stanach Zjednoczonych AP. J. W. Tenny wymienia takie np. różnice, jak: — w nieinwalidzkich grupach mniejszościowych nie występuje zjawisko różnicy pozycji społecznej dorosłego i dziecka, jak to ma miejsce wśród inwa- lidów, — członkowie rodziny inwalidy i inne osoby z bliskiego otoczenia nie znaj- dują się w tej samej pozycji społecznej, w której znajduje się inwalida, który pod tym względem nie ma oparcia w swoim najbliższym otoczeniu i w więk- szości przypadków sam musi stawiać czoło dyskryminacyjnym postawom ze strony innych osób. W tym zakresie członkowie innych grup mniejszościowych są w lepszym położeniu; — inwalidzi, inaczej niż inne grupy mniejszościowe, nie tworzą odrębnych społecznych cech. Przedstawione poglądy wydają się interesujące i w znacznym stopniu słu- szne. R. Barker (1948) również podreśla pewne różnice, jakie istnieją między gor- szą sytuacją społeczną osób fizycznie upośledzonych a innymi mniejszościowy- mi, upośledzonymi grupami społecznymi. Między innymi różnica ta polega na tym, że inwalida nie jest członkiem jakiejś prawdziwej, społecznej lub psycho- .22 logicznej grupy, utworzonej na podstawie samego istnienia kalectwa, w związku z czym swojej gorszej sytuacji społecznej zazwyczaj nie dzieli z inną podobną jednostką. Natomiast członkowie innych grup mniejszościowych, nawet ży- jący samotnie, mogą pozostawać członkami szerszej grupy, przyjmując jej aspi- racje, wartości i uczestnicząc w jej działalności. Pogląd ten jest tylko do pewnego stopnia słuszny, ponieważ wielu inwali- dów, organizując swoje inwalidzkie stowarzyszenia (np. niewidomych, głuchych, paraplegików itp.), tworzy dość zwarte grupy społeczne, stanowiące oparcie dla swych członków. Zdaniem Barkera, pozycja społeczna inwalidów jest bardziej niepewna, aniżeli pozycja członków innych upośledzonych grup mniejszościowych. Nie- widomi, chorzy, głusi, kalecy nigdy nie mogą być pewni, czy postawa nowo po- znanego człowieka będzie odtrącająca, czy akceptująca. Autor uważa, że w podobnej sytuacji pod tym względem znajdują się rów- nież młodociani, Murzyni o jasnej skórze, imigranci z drugiego pokolenia, oso- by, które przeszły do innej grupy społecznej i kobiety, które obrały zawód uwa- żany za męski. A więc odnosiłoby się to do osób, znajdujących się jakby na pograniczu dwóch różnych grup społecznych. Jeśli chodzi o inwalidów, to — według Barkera — ich upośledzona pozycja społeczna jest spowodowana z jednej strony ich fizycznym defektem, z drugiej strony — negatywnymi postawami większości osób z ich otoczenia. Uważa on również, że źródła negatywnych postaw wobec inwalidów mogą być głębsze i mniej racjonalne niż w przypadku innych grup mniejszościowych. Pogląd wyrażony przez Barkera wydaje się jak najbardziej słuszny. Porów- nawcze badania socjologiczne postaw wobec inwalidów oraz innych grup mniej- szościowych są interesujące, jednakże psychologiczne wyjaśnienie przyczyn negatywnych postaw wobec inwalidów — które min. upośledzają ich pozycję społeczną, a które, zdaniem Barkera, mogą być głębsze i mniej racjonalne — wymaga dalszych, bardziej szczegółowych badań psychologicznych. E. CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA POWSTAWANIE I ZMIANĘ POSTAW WOBEC INWALIDÓW Mimo istnienia różnic w poglądach na sprawę kształtowania się i zmiany postaw, istnieją pewne punkty, co do których różni autorzy są zgodni lub pra- wie zgodni. I. Chein (1948) m. in. stwierdza, że istnieje zgodność co do tego, że człowiek nie rodzi się z gotowymi postawami i że w kształtowaniu się postaw proces uczenia odgrywa główną rolę. Jak podkreśla H. Remmers (według G. Roehera — 1959), kształtowanie się postaw jednostki dokonuje się przez społeczne doświadczenia. Pogląd, że postawy są zdeterminowane czynnikami wrodzonymi, jest ogólnie odrzucony przez autorów. Według Mc Nemara (1946) do przyjęcia jest jedynie pogląd, że pewne specyficzne postawy mogą zależeć od wrodzonych cech tem- peramentu. Intensywność postawy może być związana z wrodzonymi tenden- cjami emocjonalnymi i w pewnych przypadkach postawa danej osoby może być uwarunkowana przez jej stronę fizyczną. Są to stwierdzenia ogólne, odnoszące się do różnego rodzaju postaw, które przy rozpatrywaniu postaw szczegółowych powinny być brane pod uwagę, nas jednak interesują te czynniki, które szczególną rolę odgrywają w kształtowaniu się postaw w stosunku do inwalidów. Różni autorzy, zajmujący się czynnikami, które wpływają na powstawanie i zmianę postaw wobec inwalidów, wymieniają: 23 I! 1) wpływ środowiska społecznego — norm społecznych, zwyczajów, oby- czajów, wierzeń, praktyki wychowawczej, rozpowszechnionych przekonań; 2) wpływ czynników ekonomicznych; 3) wpływ widoku nietypowych cech fizycznych (kalectwa); 4) wpływ kontaktów społecznych z inwalidami; 5) wpływ informacji o inwalidach. Przedstawię charakterystyczne przykłady badań i poglądów na temat wpływu wymienionych czynników na podstawy wobec inwalidów. Wpływ środowiska społecznego Literatura z zakresu nauk społecznych i historycznych, w szczególności na temat zagadnień społeczno-obyczajowych, dostarcza nam szeregu danych, świadczących o różnicach w postawach i zachowaniu się wobec inwalidów w różnych społeczeństwach obecnie i w dawnych czasach. W ciągu lat zmieniały się przekonania, wierzenia i zwyczajowo przyjęte sposoby zachowania się wo- bec osób psychicznie chorych i fizycznie upośledzonych. Na licznych przykła- dach możemy stwierdzić, jak różne przekonania i wierzenia wpływały i wpły- wają' na postawy i postępowanie wobec inwalidów. I tak np. bicie i palenie osób z zaburzeniami psychicznymi nie tylko, że było dawniej praktykowane, ale było też uważane za sprawiedliwe i uzasadnione. Powszechnie, do czasów rewolucji francuskiej — a w wielu wypadkach także i później -— osoba psychicznie chora uważana była za opętaną przez diabła. Zło tkwiło w niej, a zło należało tępić, więc tępiono. Dostrzegając przyczynę obłąkania w działaniu czarownic i de- monów, społeczeństwo odpowiednio na to reagowało (Wright — 1965). Inwalidztwo i choroby uważano dawniej powszechnie za następstwa zła lub grzechu. Tak było np. u starożytnych Żydów, którzy uważali chorobę za karę boską. Fizyczne ułomności dyskwalifikowały kapłana i zabraniały mu odprawiać nabożeństwa zarówno u starożytnych Żydów, jak i u Rzymian, a u katolików — po dzień dzisiejszy (Hentig — 1948). Według Hentiga, u wszyst- kich ludów można spotkać wierzenia, że fizyczny defekt i kara za jakieś po- pełnione zło są ze sqbą związane. Materiały zebrane przez E. Maisela (1953), dotyczące postaw i zachowania się wobec inwalidów u ponad 50 plemion i prymitywnych społeczeństw, w opar- ciu- o dane z obserwacji i badań antropologów i innych badaczy świadczą o tym, że wśród tych plemion i społeczeństw postawy wobec inwalidów są: a) u jednych negatywne (te przeważają), b) u innych pozytywne, c) u jeszcze innych stwierdzono zarówno przejawianie się postaw pozy- tywnych, jak i negatywnych wobec różnych inwalidów, w zależności od pew- nych okoliczności. Przytoczę przykłady zachowania się różnych plemion, charakteryzujące ich postawy wobec inwalidów: Indianie ze szczepu Witoto znad północno-zachodniej Amazonki nowo naro- dzone dzieci zanurzają w najbliższym strumieniu, ponieważ uważają, że jeśli dziecko nie jest dostatecznie silne, aby przeżyć, to lepiej, ażeby umarło. Jeśli zaś dziecko zostaje inwalidą później — uważa się, że sprawił to zły duch, a ponieważ może to przynieść szkodę plemieniu, należy pozbyć się kalekiej jednostki. Ludzie z plemienia Chagga we Wschodniej Afryce uważali, że niektóre osoby zostały dotknięte kalectwem, ażeby zadowolić złe duchy i dzięki temu inni mogą pozostać normalni. Dlatego też nie ośmielają się oni zabijać kalek. 24 Dahomejowie z Zachodniej Afryki wybierają policjantów spośród inwali- dów. Wierzą oni, że niektóre dzieci, urodzone z fizycznymi anomaliami, znaj- dują się pod ochroną nadprzyrodzonych sił i przynoszą szczęście, więc opie- kują się'tymi dziećmi. Jednakże o tym, które kalekie dzieci przynoszą szczęście, a które mogą być porzJucone na brzegu rzeki, decydują „nadprzyrodzone znaki". W Nowej Gwinei członkowie plemienia Wogeo grzebią żywcem zaraz po urodzeniu dzieci, które przychodzą na świat z widocznym kalectwem; natomiast dzieci, które doznały kalectwa później, otaczane są serdeczną opieką. Powszechnie znaną rzeczą jest, że starożytni Grecy, wielbiący piękno i siłę fizyczną, nowo narodzone kalekie dzieci zrzucali ze skały Tarpejskiej. Wymienione przykłady świadczą o tym, jak wielką rolę w kształtowaniu się postaw i zachowania się wobec osób fizycznie i psychicznie upośledzonych od- grywają przekonania, wierzenia, zwyczaje i przyjęte normy postępowania, panujące w danym środowisku. Mimo' ogólnie przyjętych norm społecznych i rozpowszechnionych przekonań, postawy poszczególnych jednostek wobec inwalidów mogą być różne i, jak doświadczenie nasze oraz badania wykazują, są one różne. Wpływ opinii innych ludzi na nasze własne zachowanie się i postawy jest znany i nazywany społecznym naciskiem. Według T. Newcomba, społeczny na- cisk działa nie tylko jako hamowanie lub zachęcanie do określonego rodzaju zachowania się, lecz powoduje również przyswajanie sobie postaw, które prze- ważają w danej grupie społecznej. Z badań autora wynika, że wpływ ten jest głębszy, gdy przejaw aprobaty lub dezaprobaty dla danego zachowania, wy- wołanego społecznym naciskiem, był zgodny z przekonaniami danej osoby. Istnieją różne stereotypowe, rozpowszechnione opinie o inwalidach, które wywierają wpływ na indywidualne przekonania i postawy w stosunku do inwa- lidów. Najczęściej spotykamy stereotypową opinię, że inwalida jest człowiekiem nieszczęśliwym, ponieważ spotkało go kalectwo, które jest nieszczęściem. Przyj- mując taką opinię otoczenie oczekuje od inwalidy— jak stwierdza to B. Wright (1965) — trwałego poddania' się tragedii swego losu. Na tego rodzaju postawę wpływa — według Wright — min. tzw. zjawisko „rzutowania" oraz „doma- gania się od inwalidy postawy żalu" (s. 267—268). Zdaniem Wright, powszechnie przyjmuje się, że fizyczne inwalidztwo rzu- tuje na inne aspekty danej osoby. Na całościową ocenę jednostki oddziaływa jakaś jedna cecha. B. Wright stwierdza: „Zachodzi pewnego rodzaju rzutowanie jakiejś cechy danej osoby na inne cechy, które z tamtą niewiele mają wspólnego, oprócz tego, że są również pozytywne, albo również negatywne". Według Dembo, G. Levitona i B. Wright (1956, 1965) — domaganie się posta- wy żalu od inwalidy, tj. tego, aby użalał się nad własnym losem, aby uważał się za nieszczęśliwego — płynie z chęci zabezpieczenia poczucia własnej war- tości. Jednostka (inwalida) pozbawiona pewnych wartości powinna być nie- szczęśliwa, jeśli wartości te (w których posiadaniu jest osoba zdrowa) mają zachować swoją cenę. Innym rozpowszechnionym sądem jest, że „cierpienie uszlachetnia". Rozpowszechnianie i utrwalanie stereotypowych, a często błędnych sądów o inwalidach dokonuje się w różny sposób. Winę za to — według Wright ?— w dużej mierze ponosi twórczość literacka i artystyczna. Ważną rolę w kształtowaniu postaw, w tym również w przekazywaniu ste- reotypowych sądów o inwalidach, odgrywa praktyka wychowania dzieci i mło- dzieży, podkreślająca m.in. wartość zdrowia. Uważa się, że uprzedzenia, tj. z góry powzięte negatywne sądy charakte- 25 ryzują postawy wobec inwalidów (W. Gellman — 1959). Na powstawanie uprze- dzeń w stosunku do inwalidów wywiera wpływ nie tylko środowisko społeczne bliższe i dalsze, lecz także — zdaniem W. Gellmana — wpływ ten może wy- wierać odnowienie się (recrudescence) neurotycznego strachu, przeżytego w dzieciństwie w sytuacjach frustracyjnych lub wywołujących niepokój oraz niewłaściwe zachowanie się inwalidów. Ponieważ — jak dowodzą tego badania i obserwacje — środowisko społeczne wywiera znaczny wpływ na postawy w stosunku do inwalidów, charakterystyka postaw uzyskana na podstawie badań przeprowadzonych, np. w Ameryce, może nie odpowiadać postawom, występującym np. na kontynencie europejskim. M. A. Perlstein (1955) stwierdza np., że akceptacja inwalidów jest większa w Europie, niż w Stanach Zjednoczonych; że w krajach zniszczonych wojną, gdzie więcej jest fizycznie okaleczałych, wchodzą oni do życia społecznego w większym stopniu, aniżeli w USA. Oprócz większej liczby inwalidów w kra- jach zniszczonych wojną, niewątpliwie wpływ na postawy wobec inwalidów wywierają w krajach socjalistycznych inne warunki społeczno-ustrojowe, ani- żeli w USA i innych krajach kapitalistycznych. Jak podkreśla A. Hulek (1961) w ustroju socjalistycznym zaistniały szczególnie sprzyjające warunki dla roz- woju rehabilitacji inwalidów. Jednakże i u nas — podobnie jak na całym świe- cie — stwierdza się konieczność oddziaływania na opinię publiczną, aby osoby upośledzone na zdrowiu mogły żyć i pracować wśród nieinwalidów na równych z nimi prawach, co jest celem rehabilitacji. Zdaniem dra A. Hulka, oddziaływa- nie na opinię publiczną przez prasę, radio, wystawy, pogadanki, działalność członków organizacji społecznych i innych, może przyczynić się do zmiany po- stawy społecznej do problemów inwalidztwa i do inwalidów. Jakie u nas są postawy wobec inwalidów, wiemy to tylko na podstawie potocznej obserwacji, bowiem specjalne badania w tym zakresie dotychczas nie były prowadzone. Wpływ czynników ekonomicznych Stwierdzono, że nie tylko społeczne, lecz także i ekonomiczne czynniki wy- wierają wpływ na postawy wobec inwalidów. J. R. i L. M. Hanksowie (1948) przeprowadzili badania w tym zakresie wśród różnych plemion i społeczeństw i stwierdzili pewien wpływ ekonomicznych warunków społeczeństwa na postawy i zachowanie się wobec inwalidów. Stwierdzili np. znacznie gorsze traktowanie osób kalekich przez grenlandzkich Eskimosów, żyjących w trudnych warunkach ekonomicznych (łącznie z zabi- janiem niemowląt z kalectwem wrodzonym), aniżeli przez plemię Czarnosto- pych z Północnej Ameryki i przez plemiona Melanezji, gdzie — jak stwier- dzili — gospodarka jest w dużym stopniu samowystarczalna, a społeczeństwo demokratyczne. Jednakże wśród innych plemion, znajdujących się w bardzo trudnych warunkach ekonomicznych, nie stwierdzono takich negatywnych po- staw wobec kalekich. Tak więc, zależność ta nie jest prosta i wymaga dalszych badań, a jak stwierdza B. Wright (1965) dziedzina badań roli czynników eko- nomicznych w postawach wobec inwalidów leży odłogiem. Fakty, charakteryzujące stosunek do inwalidów w krajach, gdzie panuje bezrobocie oraz w krajach biorących udział w II wojnie światowej, świadczą o tym, że gdy istniała duża potrzeba ekonomiczno-gospodarcza, inwalidzi byli akceptowani, a nawet chętnie widziani i cenieni jako pracownicy na różnych stanowiskach pracy, natomiast tam, gdzie brak pracy dla zdrowych, inwali- dzi — nawet ci, którzy mogą dobrze wykonywać określoną pracę — są bardzo niechętnie zatrudniani. 26 Tego rodzaju zachowanie się wobec inwalidów niewątpliwie charakteryzuje postawy społeczne w stosunku do nich i wskazuje, jaki wywierają na nie wpływ czynniki gospodarczo-ekonomiczne. Oczywiście zagadnienie akceptowania inwa- lidów jako pracowników przez pracodawców i współpracowników jest znacznie bardziej skomplikowane. Niechętne postawy, przejawiające się w nieprzyjmo- waniu inwalidów do pracy i szkół zawodowych — mimo istnienia wolnych miejsc i odpowiednich zarządzeń władz — ma niewątpliwie znacznie głębsze przyczyny, które dokładnie należy zbadać. Wpływ widoku nietypowych cech fizycznych (kalectwa) Zagadnieniem wpływu widoku nietypowych cech fizycznych na opinie o in- walidach zajmowali się m.in.: B. Wright (1965), E. Cattel, T. Dembo, S. Koppel, E. Tane-Baskin (1949), M. Ray (1946) i H. Winkler (1931). Stwierdzają oni, że sam fakt fizycznego odchylenia wpływa na ocenę osobowości inwalidy. Dowo- dzą tego m.in. badania Ray'a, w których osoby badane oceniały właściwości osobowości chłopca, który pokazywany był na jednej fotografii jako siedzący na widocznym wózku inwalidzkim, a na drugiej ?— z wózkiem zasłoniętym. Oceny te różniły się. Uzyskane przez Ray'a wyniki mogą świadczyć również o tym, że spostrze- żenie przez osobę badaną upośledzenia fizycznego wywołuje stereotypowe, roz- powszechnione sądy o inwalidach, jak np., że jest nieszczęśliwy, że ma poczu- cie niższości. Według Winklera, nawet dzieci upośledzone fizycznie, nie rozpoznane przez o.b. na pokazywanych zdjęciach (200 osobom zdrowym pokazywane były zdję- cia dzieci zdrowych i kalekich w ruchu), przez większą liczbę osób, aniżeli dzieci zdrowe, zostały ocenione nieprzychylnie. Według Wright (1965), Barkera i innych (1953) wystąpiła w tym przypadku nieświadoma negatywna reakcja na wygląd fizyczny, przejawiający się w postawie ciała. B. Wright uważa, że do wyjaśnienia zjawiska wpływu cech fizycznych na ocenę osobowości m.in inwalidów, przyczyniają się wyniki badań Ascha (1946 i 1952) stwierdzające, że cechy centralne wywierają wpływ na ogólny pogląd o czyjejś osobowości i że „ocena raz powzięta, szybko uzyskuje pewne cechy stałości; późniejsze wrażenia dostosowane są do przyjętego kierunku, o ile warunki na to pozwalają". Zarówno B. Wright (1965), jak i G. Ichheiser (1949) podkreślają, że cechy wizualne, a więc i wygląd cielesny, stanowią taką główną cechę determinującą ocenę, gdyż „widzialny wygląd jednostki, a nie jej niewi- dzialna osobowość, stanowi główną podstawę identyfikacji". Wright stwier- dza, że istnieje „uparta tendencja opanowywania naszej percepcji danej osoby przez nietypowe cechy fizycztne" i że tendencja ta „przejawia się również w nie- zrównoważonej ocenie emocjonalnej stanu inwalidztwa". Jednakże — zdaniem Wright — określenie dokładnych przyczyn, które nadają cechom fizycznym ich determinującą pozycję, wymaga jeszcze dalszych badań. Wright wyraża pogląd, że to, jaka będzie reakcja emocjonalna danej osoby na widok kalectwa zależy od tego, z czym kojarzy ona sobie cziyjś stan upośledzenia i co ono według tej osoby oznacza i jako przykład przytacza, że „ktoś może być poruszony na widok kikuta i uważać pokazywanie go za rzecz niewłaściwą, albo też sądzić, że jest dobrze wyleczony i gotowy do zaprotezowania". Autorka twierdzi,' że reakcja na widok krwi, eksponowanych kikutów koń- czyn, aparatów ortopedycznych, kul itp. jest niekiedy naturalna, a nawet po- zytywna, czasem zaś przejawia się w postaci silnej awersji. Awersja jako reakcja na "widok kalectwa jest spowodowana skojarzeniem 27 z „uleganiem inwalidztwu", z zagładą, skojarzenie (np. widoku protezy) z prze- zwyciężeniem inwalidztwa nie wywołuje reakcji negatywnej. Wydaje się, że należałoby przeprowadzić dokładne badania reakcji na wi- dok kalectwa i ich wpływu na postawy wobec inwalidów, gdyż w literaturze omawiającej reakcje na widok nietypowych cech fizycznych oraz wpływu tego widoku na opinie o inwalidach nie dostarczają wystarczających danych, na podstawie których można by wnioskować o wpływie widoku kalectwa na po- stawy wobec inwalidów i nie dają jasnego poglądu, jak ten problem w istocie się przedstawia. Na przykład nie wiadomo, jak przedstawia się częstotliwość- występowania emocjonalnych negatywnych reakcji na widok nietypowych cech fizycznych w stosunku do występowania reakcji pozytywnych i w jakim sto- sunku pozostają one do częstości występowania negatywnych i pozytywnych postaw wobec inwalidów. Należałoby m.in. eksperymentalnie sprawdzić, jak dalece w odniesieniu od inwalidów jest słuszne twierdzenie podane przez B. Wright, że „jakie by nie były obiektywne cechy wyglądu zewnętrznego, kiedy się reaguje w sposób pozytywny na daną osobę, jej wygląd może być uważany za atrakcyjny i vice versa". * Problemy te m.in. staram się wyjaśnić w opracowaniu wyników swoich badań. Z dokonanego przeglądu literatury na ten temat wynika, że: , — widok kalectwa może wywoływać różne reakcje emocjonalne, — rodzaj reakcji emocjonalnej na widok kalectwa (negatywna — pozy- tywna) zależy od tego: a) z czym się kojarzy ten widok i b) jaka jest reakcja na całą osobę, tzn. zależy od postawy wobec danej osoby, — widok cech fizycznych, m.in. nietypowych, wywiera wpływ na opinię o danej osobie, a ponieważ w opiniach m.in. wyraża się postawa, tzn. że i na postawy. Z tego, co wyżej zostało powiedziane wynikałoby, że istnieje dwustron- na zależność między reakcją na widok kalectwa a postawami wobec inwali- dów. Wygląd zewnętrzny — podkreśla B. Wright — pozostaje w centrum uwagi w zetknięciu się osób sobie obcych, autorka stwierdza jednakże równocześnie, że niektórzy ludzie okazują małe zainteresowanie wyglądem zewnętrznym, gdyż cenią bardziej inne aspekty. Należałoby jednak dokładnie ustalić, jaki wpływ na postawy wobec inwalidów wywiera widok kalectwa w zależności od tego,, czy są to obcy, czy znajomi. Wpływ kontaktów społecznych z inwalidami na postawy wobec nich był przedmiotem badań — jak już wspomniałam poprzednio na s. 26 i 27 — J. Granojskyego (1955) i A. Roehera (1959). Granofsky badał za pomocą technik projekcyjnych postawy 104 kobiet., członkiń kobiecych organizacji w New Yorku, które nigdy nie znały bliżej inwa- lidów, wobec inwalidów z widocznym kalectwem — przed nawiązaniem spo- łecznego kontaktu z inwalidami i po 8-godzinnym kontakcie z inwalidami, przebywającymi w 2 szpitalach dla weteranów w New Yorku. Na podstawie przeprowadzonych badań Granofsky w swej pracy doktor- skiej stwierdził, że postawy osób badanych do inwalidów przed kontaktem, społecznym z inwalidami były zdecydowanie negatywne •— i że kontakt ten nie wpłynął na zmianę postaw. Autor wyciągnął z tego wniosek, że postawy w stosunku do inwalidów bardzo trudno ulegają zmianom, lecz mimo to na- * Mówiąc o „osobie" autorka ma na myśli cechy osobowości. Wydaje się również, że mówiąc pozytywnie o reagowaniu na daną osobę — autorka ma na myśli przejaw istniejącej pozytywnej postawy. leży kontynuować próby zmiany negatywnych postaw społeczeństwa, które Granofsky uważa za powszechne, niezależne od wykształcenia i różnych cech osobowości *. Oprócz uwag o charakterze metodologicznym, wymienionych na str. 26, w związku z badaniami i wnioskami Granofskyego, można wymienić jeszcze następujące: — nie można wysuwać daleko idącego wniosku o braku wpływu kontaktu społecznego na postawy tylko na podstawie 8-godzinnego kontaktu z inwali- dami w szpitalu. Na podstawie uzyskanych danych można najwyżej stwierdzić, że 8-godzinny kontakt z inwalidami w warunkach szpitalnych nie wywarł wpły- wu na postawy do inwalidów w ogóle; — rzeczą interesującą byłoby stwierdzenie, jakie były postawy osób ba- danych do konkretnych inwalidów, z którymi osoby te zetknęły się w szpitalu i porównanie ich z postawami do inwalidów w ogólności — tego jednak autor nie badał; — aby podejmować skuteczne próby zmiany postaw w stosunku do inwa- lidów, trzeba wiedzieć: a) jakie czynniki i w jaki sposób wpływają na te postawy oraz, b) jakie metody są najbardziej skuteczne w oddziaływaniu na zmiany tych postaw. A. Roeher przeprowadził badania kwestionariuszem, stawiając sobie jako cel odpowiedź na pytanie,- czy kontakt społeczny inwalidów z nieinwalidami •stanowi efektywną metodę modyfikującą postawy w stosunku do inwalidów. Na podstawie uzyskanych danych o osobach badanych podzielił je na 4 grupy: I — osoby nie mające osobistego kontaktu z inwalidami, II — osoby mające kontakt pośredni — w szkole, w pracy, dalecy krewni, III — osoby mające bezpośredni kontakt z inwalidami jako przyjaciele lub bezpośrednio pracujący z) inwalidami, IV — sami dotknięci inwalidztwem lub mający inwalidów w najbliższej ro- dzinie. Na podstawie przeprowadzonych badań Roeher w swojej pracy doktorskiej ?stwierdził, że średnia liczba punktów, uzyskanych w odpowiedziach na pytania kwestionariusza, określających dodatnią postawę wobec inwalidów, wzrastała w miarę zacieśniania się społecznych kontaktów. Osoby, które same były in- walidami, uzyskały wyniki prawie takie same, jak osoby z grupy III, natomiast osoby, które miały inwalidów w najbliższej rodzinie, wykazywały nieco mniej pozytywne postawy w stosunku do inwalidów, niż inne grupy. Uzyskane przez Roehera wyniki są bardzo ogólnikowe, obarczone wadami zastosowanej przez niego metody, które zostały omówione poprzednio. Wydaje się, że do kontaktów społecznych z inwalidami można odnieść nie- które wnioski G. Allporta (1954) z jego badań nad wpływem kontaktu społecz- nego na uprzedzenia w stosunku do grup o niższym statusie społecznym. Stwier- dził on m.in., że te kontakty społeczjne wpływają na zmniejszenie uprzedzenia, które dają prawdziwą znajomość i że wpływ kontaktu może być różny, w za- leżności od jego charakteru i osób, które wchodzą w grę. Na przykład przypad- kowy kontakt może wpłynąć gorzej, gdy u danej osoby częściową motywację stanowił strach i nieufność. Wydaje się ?— jak twierdzi autor ?— że tylko ten typ kontaktu, który prowadzi ludzi do wspólnego działania, doprowadza do * W swoich badaniach Granofsky nie stwierdził żadnego znaczącego związku między wykształceniem i różnymi cechami osobowości, badanymi za pomocą technik -projekcyjnych, a postawami wobec inwalidów. 29 pozytywnego rezultatu, jeśli chodzi o zmianę postaw w stosunku do grup mniej- szościowych. Poaa tym autor stwierdza, że kontakt nie zawsze może przezwy- ciężyć różnice osobiste, silnie wewnętrznie zaznaczone. Na podstawie zaś badań przeprowadzonych przez Roehera nie można stwier- dzić, na czym polega wpływ kontaktu społecznego na postawy wobec inwali- dów, co powoduje, że kontakt społeczny z inwalidami wpływa dodatnio na postawy wobec nich lub inaczej mówiąc, co w czasie trwania kontaktu musi wystąpić, aby wywarł on wpływ dodatni na postawy. Dopiero, odpowiedzi na te pytania mogą pozwolić na pognanie istotnych czynników, wpływających na postawy. Wpływ informacji o inwalidach na postawy wobec nich był również przedmiotem badań A. Roehera (1959) oraz W. Kwara- ceusa (1956). Roeher przesyłał osobom badanym łącznie z kwestionariuszem badającym postawy wobec inwalidów formularz, zawierający 10 twierdzeń zarówno praw- dziwych, jak i fałszywych na temat inwalidów i ich rehabilitacji. Zaznaczenie przez osobę badaną, czy uważa ona dane twierdzenie zja prawdziwe, fałszywe lub wątpliwe miało wskazywać, w jakim stopniu dana osoba jest zaznajomiona-, z problemami inwalidzkimi. Nasuwa się uwaga, że ilość zastosowanych twierdzeń jest zbyt mała dla uzyskania takiego wniosku, a same twierdzenia wydają się być przypadkowe- i jednostronnie dobrane, np. aż 4 twierdzenia dotyczą dzieci z porażeniami mózgowymi. Celem tego badania było uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czy większa wie- dza o inwalidach wpływa bardziej pozytywnie na postawy wobec nich. Odpo- wiedzią był obliczony wskaźnik korelacji między postawą a posiadanymi in- formacjami, który wyniósł 0,64. W. Kwaraceus (1956) badał zależność postaw 84 nauczycieli zwykłych szkół i asystentów socjalnych wobec różnych inwalidów od ich wiedzy o poszcze- gólnych grupach inwalidów. Osoby badane wypełniające kwestionariusz pro- szone były o zakwalifikowanie wymienionych grup inwalidów do kategorii osób, które najbardziej chciałyby uczyć lub z którymi najbardziej chciałyby pracować. Równocześnie osoby badane miały wskazać grupy inwalidów, o któ- rych wiedzą najwięcej. W kwestionariuszu wymienione były następujące gru- py inwalidów: umysłowo upośledzeni, z zaburzeniami psychicznymi (emocjo- nalnymi), niewidomi, słabo widzący, głusi, słabo słyszący, z. zaburzeniami mo- wy, kalecy i inni fizycznie upośledzeni. Rezultaty-wyrażające się we współ- czynniku korelacji wykazały tendencję preferencji nauczania w tych dziedzi- nach, co do których osoby badane uważały się za lepiej poinformowane. Autor nie wysuwa żadnych bardziej ogólnych wniosków. Istotnie, na podstawie badań przeprowadzonych zarówno przez Kwaraceusa, jak i Roehera nie da się wiele wysnuć wniosków ani ogólnych, ani bardziej szczegółowych. B. Wright (1965) podkreśla znaczenie informacji o inwalidach i możliwoś- ciach pokonywania inwalidztwa dla rozumienia, które wpłynie na poprawę- stosunków między inwalidami a nieinwalidami. Jeśli chodzi o wpływ informacji, wiedzy o inwalidach na postawy wobec nich — to również i w tym zakresie potrzebne byłyby dalsze badania np. w celu ustalenia, jakiego rodzaju informacje, w jaki sposób podawane i w ja- kim stopniu mogą wpływać dodatnio na zmianę postaw wobec inwalidów. Na podstawie dokonanego przeglądu literatury na temat postaw otoczenia.; wobec inwalidów oraz czynników wywierających wpływ na te postawy moż-- na stwierdzić, że: 30 1) istnieją rozbieżności, a nawet sprzeczności w wynikach badań przepro- wadzonych i referowanych przez różnych autorów, a dotyczących postaw osób zdrowych wobec inwalidów: a) niektórzy autorzy stwierdzają, że postawy te są pozytywne (przychylne), b) niektórzy stwierdzają, że publicznie wyrażane postawy wobec inwali- dów są na ogół przychylne, jednakże głębsze, niezwerbalizowane postawy są częściej nieprzychylne, a nawet wrogie, c) niektórzy stwierdzają, że postawy te są negatywne (nieprzychylne); 2) brak jest wystarczających danych uzyskanych w poprawnych pod wzglę- dem metodologicznym badaniach, na podstawie których można by wniosko- wać o postawach wobec inwalidów, scharakteryzować je oraz ustalić warunki, od których zależą określonego rodzaju postawy; 3) podawane przez autorów opisy postaw wobec różnych grup inwalidów są powierzchowne i fragmentaryczne; 4) brak jest pracy, która by przedstawiła — w oparciu o badania — opis postaw wobec konkretnych inwalidów oraz wykryła czynniki, od których te postawy zależą; 5) brak jest badań dających podstawę dla porównania postaw wobec kon- kretnych inwalidów z postawami tych samych osób wobec inwalidów w ogóle; 6) w badaniach i rozważaniach na temat wpływu niektórych czynników na postawy wobec inwalidów, czynniki te rozpatrywane są każdy oddzielnie (w od- dzielnych pracach); 7) dotychczasowe przeprowadzane badania czynników wywierających wpływ na postawy dotyczyły głównie czynników o charakterze społecznym, nato- miast nieliczne i fragmentaryczne są badania czynników związanych z naturą ludzką — z właściwościami człowieka, od których zależą pozytywne i nega- tywne postawy wobec inwalidów; 8) brak jest całościowego ujęcia równoczesnego wpływu różnych czynników na postawy wobec inwalidów oraz wyjaśnienia, na czym polega wpływ tych czynników na postawy. II. CEL, ZADANIA I METODA WŁASNYCH BADAŃ Niedostatki i braki w dotychczas przeprowadzonych badaniach nad posta- wami wobec inwalidów oraz stwierdzenie na podstawie wieloletniego do- świadczenia istnienia zależności między postawami otoczenia a przebiegiem i wynikami rehabilitacji inwalidów •— skłoniły mnie do podjęcia badań nad postawami otoczenia wobec inwalidów w sposób, który pozwoliłby na usu- nięcie, przynajmniej częściowo, braków w tej dziedzinie badań. Dla osiągnięcia tego celu nakreśliłam sobie następujące zadania: 1. Ustalenie, jakie postawy wobec różnych, konkretnych osób z widocz- nym inwalidztwem występują u osób nie będących inwalidami, które się z nimi zetknęły i opisanie struktury tych postaw. 2. Ustalenie, jakie postawy mają te same osoby (nie będące inwalidami) wobec inwalidów w ogóle, tj. wobec pewnej kategorii osób, charakteryzujących się istnieniem fizycznego inwalidztwa, przyjmując, że zachodzą różnice między tymi postawami (wymienionymi w punkcie 1 i 2). 3. Wykrycie warunków, od których zależy powstanie i zmiana określo- nych rodzajów postaw: a) wobec konkretnych inwalidów, b) wobec inwalidów w ogóle. Jako najlepszą metodę dla tego rodzaju eksploracyjnych badań spośród metod stosowanych do badania postaw wybrałam metodę wywiadu, którego celem było uzyskanie od osób badanych: a) opisów ich kontaktów społecznych z różnymi inwalidami i opisów re- akcji przez nich wywołanych oraz b) charakterystyk postaw poszczególnych osób badanych wobec inwalidów w ogóle. Osoby badane informowane były o ogólnych celach badania oraz były proszone o opisanie różnych kontaktów społecznych wszystkich, jakie pamię- tają, zarówno krótkotrwałych, jak i długotrwałych, jakie miały z różnymi in- walidami z widocznym upośledzeniem fizycznym, z podaniem: — rodzaju inwalidztwa poszczególnych osób, —• wieku (w przybliżeniu), płci i ew. innych danych o inwalidzie, jak: wykształcenie, zawód itp., — sytuacji, w jakiej kontakty te występowały, — oceny danego inwalidy: jego wyglądu, cech osobowości i zachowania się, — reakcji uczuciowych, wywoływanych przez inwalidę, — chęci określonego zachowania się wobec inwalidy, — zachowania się wobec inwalidy, — ewentualnych zmian, zachodzących w sytuacji, ocenie inwalidy, uczu- ciach wobec niego, chęci określonego zachowania się i w samym zachowaniu się wobec inwalidy. Po otrzymaniu ustnej 32 instrukcji, zawierającej wyżej wymienione punkty, osoby badane opisywały swoje kontakty z inwalidami, poruszając ww. zagad- nienia w dowolnej kolejności z tym, iż czuwając nad tym, aby wszystkie one zostały omówione, w miarę potrzeby zadawałam pytania, mające na celu przy- pomnienie osobie badanej pominiętego punktu i uzyskanie możliwie jak naj- pełniejszego omówienia danego zagadnienia. Prócz tego osoby badane były proszone o podanie, jakie uczucia oraz chęć zachowania się w określony sposób występują u nich wobec inwalidów w ogóle i czy zależy to od jakichś warunków i od jakich i jak oceniają różne cechy inwalidów. Wywiad z jedną osobą trwał przeciętnie 1V2 do 2 godzin. Wypowiedzi o.b były od razu notowane, przy czym wyjaśniano, że chodzi o uzyskanie szczegól- nie dokładnych opisów, charakteryzujących wszystkie wymienione poprzednio punkty, gdyż tylko na tej podstawie można podjąć próbę wykrycia czynników, często nieuświadomionych i niezależnych od woli danej osoby, od których za- leży taka lub inna postawa wobec inwalidy. Podkreślanie roli tego rodzaju czynników i potrzeby ich wykrycia miało na celu uzyskanie nie tylko dokład- nych opisów kontaktów z inwalidami, przeżyć i zachowania się osoby badanej, lecz także skłonienie o.b. do szczerości wypowiedzi. Nie dążąc do uzyskania wielkich liczb, lecz pragnąc otrzymać materiał bogaty w fakty i szczegóły, zawierający odpowiedzi na szereg pytań i naświe- tlający szereg zagadnień — przeprowadziłam szczegółowe wywiady z 50 osoba- mi (33 kobiety i 17 mężczyzn). Osobami badanymi byli ludzie dorośli w wieku od 18 do 49 lat. Przeciętny wiek o.b. wynosił 28 lat. W większości byli to nauczyciele zwykłych szkół podstawowych, studiujący w Instytucie Pedago- giki Specjalnej (w połowie I roku), a także przedstawiciele innych zawodów; wszyscy byli pracownikami umysłowymi ze średnim i z wyższym wykształ- ceniem. Do badania wybrałam tego rodzaju osoby wychodząc z założenia, że w podjętych badaniach typu eksploracyjnego należy przede wszystkim uzyskać jak najpełniejsze dane dotyczące postaw określonej pod pewnym względem grupy osób (później dopiero można robić badania porównawcze i sprawdzające na innych grupach), oraz dlatego, że z punktu widzenia społecznego znaczenia postaw wobec inwalidów, osoby należące do tej grupy (nauczyciele i aktualni lub potencjalni kierownicy biur i innych zakładów pracy) odgrywają szczegól- nie dużą rolę w zawodowej i społecznej rehabilitacji inwalidów. CHARAKTERYSTYKA UZYSKANEGO MATERIAŁU I SPOSÓB JEGO OPRACOWANIA Na podstawie przeprowadzonych wywiadów otrzymałam 346 opisów prze- jawiania się postaw wobec osób z różnego rodzaju widocznym inwalidztwem poznanych w różnych kontaktach społecznych oraz 50 charakterystyk ogólnych postaw osób badanych wobec kategorii osób, charakteryzujących się istnieniem fizycznego inwalidztwa. Liczba opisów kontaktów z inwalidami, podanych przez jedną o.b. wyno- siła od 3 do 11, przeciętnie ?— 7 opisów. W opisanych kontaktach społecznych z poszczególnymi inwalidami wy- różniono: 1. Kontakty jednorazowe 2. Kontakty kilkakrotne 3. Kontakty wielokrotne 104 69 173 Razem 346 33 Opisane kontakty z inwalidami miały miejsce w następujących sytuacjach: I. Sytuacje w miejscu publicznym (na ulicy, na dworcu, w skle- pach itp. — ludzie obcy) II. Sytuacje związane z własną nauką o.b. a) inwalida jako przedmiot obserwacji b) inwalida jako współkolega c) inwalida jako zwierzchnik, nauczyciel III. Sytuacje związane z własną pracą o.b. a) inwalida jako uczeń, podwładny b) inwalida jako kolega, towarzysz pracy c) inwalida jako zwierzchnik IV. Sytuacje związane ze stosunkami towarzyskimi a) kontakt luźny (np. sąsiedzki) b) kontakt bliższy (towarzyska znajomość, koleżeństwo) c) kontakt bardzo bliski (np. przyjaźń) V. Sytuacje związane ze stosunkami rodzinnymi — 80 .—. 84 (49) (29) ( 6) — 90 (78) (10) ( 2) — 72 (32) (23) (17) — 20 Razem: 346 Osoby badane opisywały kontakty z osobami z bardzo różnorodnymi ka- lectwami, defektami i schorzeniami, upośledzającymi ich sprawność lub tylko wygląd. Wspólną cechą wszystkich tych osób było to, iż ich odchylenie od normy fizycznej było w większym lub mniejszym stopniu widoczne lub — ogólniej powiedziawszy -— zauważalne, np. jeśli chodzi o głuchoniemych. Wszystkie te osoby, niezależnie od rodzaju i stopnia upośledzenia fizycznego, nazywać będę inwalidami. Nie jest to być może pod względem językowym ter- min najlepszy, lecz jest najbardziej ogólny, jest też odpowiednikiem terminu angielskiego „disabled" i został przyjęty w naszej literaturze także w odnie- sieniu do osób z różnego rodzaju fizycznym upośledzeniem, min. w polskim wydaniu książki B. Wright „Psychologiczne aspekty fizycznego inwalidztwa" (1965 — tytuł oryginału: „Physical disability a psychological aproach"). Badania moje dotyczą również inwalidztwa fizycznego w tym znaczeniu, w jakim używane jest w książce B. Wright. W opisach kontaktów z inwalidami największą liczbę stanowią przypadki uszkodzenia narządów ruchu i kręgosłupa.— 221, tj. 63,9%' wszystkich przy- padków, przy czym w 194 przypadkach stwierdzono brak, zniekształcenie lub niedowład kończyn, w 27 — uszkodzenia kręgosłupa i zaburzenia wzrostu (garb i karli wzrost). W 39 przypadkach uszkodzeń narządów ruchu występowały równocześnie inne uszkodzenia lub schorzenia. Drugą wielką grupę opisywanych inwalidów stanowią osoby z uszkodze- niami narządu wzroku — 58 przypadków (z tego 47 przypadków — to nie- widomi, spośród których 13 miało jeszcze inne uszkodzenia). Trzecia grupa — to przypadki uszkodzeń i deformacji głowy lub twarzy — ogółem 40 (w tym w 15 przypadkach występowało wodogłowie i w 11 przy- padkach oprócz deformacji twarzy inne uszkodzenia lub schorzenia). Zaburzenia słuchu i mowy występowały w 37 przypadkach (w tym 14 ze współwystępującymi innymi kalectwami lub schorzeniami). Do grupy różne upośledzenia zaliczonych zostało 60 przypadków, w których inwalidztwo było bardzo widoczne w wyglądzie, a w szczególności w nienor- malnych rysach i w wyrazie twarzy oraz w ruchach, zwłaszcza jeśli chodzi o upośledzenia umysłowe — 51 przypadków, z tym, że w 30 przypadkach jednocześnie występowało inne widoczne kalectwo. W grupie tej było też 5 epi- leptyków ze współwystępującymi innymi kalectwami. 34 Osoby badane opisywały w większości przypadków (273) kontakty z po- szczególnymi inwalidami, których było 273 a tylko w 73 przypadkach opis kontaktu odnosi się nie do jednego inwalidy, lecz do dwóch lub do grupy osób z takim samym inwalidztwem, np. do grupy dzieci niewidomych w zwiedzanej szkole. Na ogół był to kontakt jednorazowy. Kontaktem nazywam zetknięcie się osoby badanej z inwalidą lub grupą inwalidów w różnych wymienionych poprzednio sytuacjach bądź jednorazowe, bądź kilkakrotne, bądź wielokrotne. Na przykład gdy o.b. opisywała jednora- zowe zetknięcie się z inwalidą w pocjiągu lub w zwiedzanej instytucji itp., za- liczam to do kontaktów jednorazowych; gdy o.b. zetknęła się z jakimś inwa- lidą kilkakrotnie, np. u znajomych — mówię o kontakcie kilkakrotnym, gdy zaś o.b. stykała się z inwalidą często, np. jako z uczniem w klasie, w której uczyła — mówię o kontakcie wielokrotnym. Mówiąc o przypadku np. uszkodzenia narządu ruchu lub wzroku itp. mam na myśli przedmiot opisywanego kontaktu i postawy, a mogła nim być bądź jedna, bądź dwie, bądź grupa osób z takim samym inwalidztwem. Jeśli o.b. stykając się równocześnie z kilkoma inwalidami nawet z takim samym fizycz- nym upośledzeniem, reagowała inaczej na każdego z nich, kontakt z każdym z nich był opisywany i rozpatrywany oddzielnie. Zetknięcie się z dwoma lub z grupą inwalidów rozpatrywane było jedynie wówczas jako jeden przypadek, gdy o.b. reagowała na grupę jako całość i przedmiotem jej postawy była grupa np. dzieci z wodogłowiem lub uszkodzeniami narządów ruchu, czy dwóch do- rosłych niewidomych, a nie poszczególne jednostki. W kontaktach z poszczególnymi inwalidami występowały takie same re- akcje o.b. i stwierdzić można było występowanie przejawów takich samych postaw, jak w opisanych kontaktach z grupami inwalidów. Zanim przejdę do omówienia sposobu opracowania opisów poszczególnych kontaktów, podam kilka przykładów (z pominięciem pytań, które jako pro- wadząca wywiad zadawałam, gdy zachodziła potrzeba). Przykład I — nr 12. Kontakt jednorazowy Osoba badana — mężczyzna, lat 28, student I roku Insty- tutu Pedagogiki Specjalnej, równocześnie student III r. Wyż- szej Szkoły Muzycznej, poprzednio nauczyciel w zwykłej szkole podstawowej i liceum. Dla celów zarobkowych, umiejąc grać na fortepianie, podjął się poprowadzić imprezę choinkową dla dzieci w sanatorium gruźlicy kostnej. Był to jego pierwszy kontakt z takimi dziećmi. W czasie wywiadu opisał go następująco: „Przeżyłem straszne zaskoczenie, gdy zobaczyłem potworne garby, karłowate postacie, potwornie powykręcane kończyny. Byłem wstrząśnięty tym bardzo przy- krym widokiem. Zadawałem sobie pytanie, czy potrafię to poprowadzić i umilić im ten wieczór. To było dla mnie wielkie przeżycie, którego nigdy nie zapomnę. Już po chwili zauważyłem, że dzieci patrzyły na mnie jak normalne dzieci i zachowywały się też jak dzieci zdrowe, zupełnie naturalnie. Śmiały się i bawiły. Uważam, że były bardzo dzielne, stawały się dzielne wobec ciężkich zabiegów, które przechodziły i nie załamały się. Nie zauważyłem ani zażenowania, ani objawów kompleksów, które w głębi istnieją na pewno, ale nie wyszydzone mogą nie wystąpić. Bardzo mi się podobało to, że przyjemnie potrafiłem z nimi spędzić czas. Już po godzinie czułem się, jakbym pracował z normalnymi dziećmi. Starałem się o to, ażeby zachowywać się tak samo, jak z normalnymi dziećmi i to mi się. udało. Trudno powiedzieć, żebym się całkiem przyzwyczaił do widoku kalectwa. Poczucie pewnego skrępowania po- zostało przez cały czas, ale dzieci były przyjemniejsze w zachowaniu się, niż nie- jednokrotnie dzieci zdrowe — normalne, bardzo chciały się bawić, przyjemnie śpie- wały i grały. Bardzo przyjemnie mnie żegnały. Jeśli tylko będę miał okazję, nieraz do nich chętnie pójdę. Te dzieci są bardzo dzielne i miłe i powinny być traktowane jak normalne, chociaż ich przydatność do pracy jest zmniejszona." 35 Przykład II — nr 42. Osoba badana — mężczyzna, lat 43, inżynier: Kontakt jednorazowy . „Jednego razu jako młody chłopiec (ok. 20 lat) byłem z ko- legą w kawiarni, gdzie poznaliśmy bardzo przystojną pannę. Siedząc przy stoliku zaczęliśmy rozmawiać i flirtować. Już prawie umówiliśmy się na następne spotkanie, gdy w pewnym momencie dziewczyna wstała i wyszła po psa, który wybiegł z kawiarni. Wtedy spostrzegłem, że bardzo kuleje. Doznałem wówczas bardzo przykrego uczucia. Po prostu byłem bardzo przy- kro zaskoczony i pomyślałem, że taka śliczna panna i taka nieszczęśliwa. To było dla mnie zaskoczenie gwałtowne, bardzo silne i bardzo przykre. Poczułem (i kolega też) silną chęć wycofania się z tej sytuacji, nie robiąc jej przykrości. Szybko pożegnaliśmy się usprawiedliwiając się jakimś pretekstem. Nie miałem ochoty widzieć jej kiedy- kolwiek więcej, to byłoby bardzo krępujące. Z kolegą po wyjściu rozmawialiśmy o tym, że taka śliczna dziewczyna i taka nieszczęśliwa i że gdy chłopcy zauważą jej kalectwo, będą od niej stronić." Przykład III — ' Osoba badana — kobieta, lat 24, studentka I roku Insty- nr 22. Kontakt kilkakrotny tutu Pedagogiki Specjalnej, poprzednio nauczycielka w zwy- kłej szkole podstawowej: „Kilkakrotnie spotykałam znajomego ojca, który był kaleką. Miał' dużą głowę, krótki tułów, ręce i nogi, wyglądał jak karzeł-potworek, to był straszny widok. Pa- miętam go od dzieciństwa. Przywoził do nas jabłka. Gdy przyjeżdżał, wszyscy w ma- łym miasteczku oglądali się za nim. Byłam wściekła, że ludzie się za nim oglądają, co mogło by mu być przykre. Zawsze robił na mnie nieprzyjemne, straszne wraże- nie — żółte zęby, chrapliwy głos i nieprzyjemny uśmiech. W rozmowie był dość miły. Był gadułą. Czułam do niego odrazę przez jego śmiech i głos. Wygląd i chód też był bardzo nieprzyjemny. Gdy siedział u nas w domu i rozmawiał, to było nie- przyjemne, a nawet odczuwałam lęk, ale mu się z lękiem przyglądałam. Wolałam i wolę go nie widzieć. Współczuję mu, ale nie chciałabym z nim rozmawiać. Dobrze, że nie poznał mnie na ulicy ostatnio, gdy byłam w swoim mieście." Przykład IV — Osoba badana — mężczyzna, lat 24, student I roku Insty- nr 19. Kontakt wielokrotny tutu Pedagogiki Specjalnej poprzednio wychowawca w Domu Dziecka: „Pewnego razu spotkałem w umywalni, w internacie kolegę ze studiów, z którym przedtem nie stykałem się. Zauważyłem, że goli się lewą ręką; zaciekawiony przyj- rzałem się, co jest z prawą ręką i zauważyłem, że zwisa bezwładnie. W tej chwili przypomniałem sobie, że słyszałem o nim bardzo pochlebne zdania od kolegów — o jego zdolnościach i wynikach w pracy nauczycielskiej. Widok kalectwa nie zrobił przykrego wrażenia, to nie było rażące, poza tym myślałem, że to coś chwilowego. Potem dowiedziałem się, że to trwałe kalectwo. Spotykałem go wiele razy. Nigdy widok jego kalectwa nie robił przykrego wrażenia. To było mało widoczne kalectwo. Poza tym kolega ten zawsze starał się jakoś dyskretnie chować tę rękę. Miał też prawą nogę krótszą, ale to też nie raziło. Miał bardzo miłą powierzchowność, był bardzo przyjemny, koleżeński, interesujący w kontakcie, bardzo wartościowy i na wysokim poziomie intelektualnym. Był i jest kierownikiem szkoły, którą świetnie prowadzi i jest wysoko ceniony przez władze szkolne w skali województwa. W czasie studiów wszystkie egzaminy zdawał na piątki; pisywał artykuły do czasopism, bardzo ładnie malował. Miał wielkie osiągnięcia zawodowe. Chętnie z nim przebywałem, bo zawsze wiele od niego można było się dowiedzieć, wiele skorzystać. Wzbudzał podziw, że taki kaleka, a ma takie osiągnięcia, że tylko jedną, lewą ręką potrafi osiągnąć więcej, niż inni nieinwalidzi. Początkowo trudno mi było uwierzyć, że to inwalida. Nigdy nie było żadnej tendencji unikania go, odwrotnie, zawsze chętnie szukałem jego towarzystwa." Przykład V — Osoba badana — kobieta, lat 24, studentka I roku Insty- nr 22. Kontakt wielokrotny tutu- Pedagogiki Specjalnej, poprzednio nauczycielka w zwykłej szkole podstawowej: „W IV klasie szkoły podstawowej miałam ucznia, który miał tylko jedno oko, drugie oko kolega wybił mu, gdy był w I klasie. Koleżanki — nauczycielki mówiły, że w I klasie był spokojny, miły, normalny, całkiem jak inne dzieci. Po wypadku 36 ? " miał szklane oko, ale chłopcy mu dokuczali i przezywali; był wrażliwy i stał się złośliwy i trudny. Był zdolny, ale został na drugi rok w IV klasie. Wtedy go spotka- łam. Był trudny, nikogo się nie bał, był zdolny, ale przeszkadzał na lekcji, głośno myślał i nauczyciele obniżali mu noty. Czułam, że zachowywał się tak dlatego, że był kaleką, żebym innym dokuczyć, odegrać się. Nawet mówił do kolegów: „Ślepy Jurand wam pokaże". Żal mi go było — każdy czuje współczucie dla kalek — ale czasem miałam ochotę wziąć kija i zbić go, gdy wychodził z ławki i ignorował po- lecenia. Kiedyś postawiłam mu 3+, a on zapytał, czy to dlatego, że nie ma oka? Miał momenty, w których przejawiał ambicję — poprawił notę. Potem znów się po- psuł — nie wiem dlaczego. Był karcony i bardzo bity przez matkę, a więc go jakoś starała się wychowywać. Dowiedziałam się o tym przypadkowo od sąsiadek. Nie rozmawiałam z matką. Nie byłam wychowawczynią w tej klasie. Wychowawczyni mówiła, że trudno nawiązać z nią kontakt. Ojca nie miał. Próbowałam pytać się chłopca na pauzie, dlaczego jest niegrzeczny — on odwrócił się i odszedł. Nikt go nie lubił. Nauczyciele przerzucali go z klasy do klasy. Wpływał ujemnie na klasę. Wygląd zewnętrzny nie był odrażający. Miał jedno duże, ładne oko. Drugie, szklane oko kiedyś zbił, bo rzucił nim w kolegów, którzy się z niego śmiali. Bez szklanego oka wyglądał gorzej, niezbyt przyjemnie. Ubrany był skromnie, raczej zaniedbany. Był uciążliwym uczniem, wolałabym nie mieć go w klasie; nikt go zresztą nie chciał, wszyscy chcieli się go pozbyć. Wydaje się, że zachowywał się tak, bo czuł się zbęd- ny. Przez kalectwo stał się takim złośliwym i upartym. Żal mi go było, ale nie można było nawiązać z nim kontaktu, lecz ja uczyłam go tylko rok i nie byłam, wychowawczynią. Potem przestałam uczyć w tej szkole." Przykład VI — Osoba badana — mężczyzna, lat 40, prawnik: nr 41. Kontakt wielokrotny „W czasie okupacji miałem kolegę, z którym się przyjaźni- łem. Był to chłopiec 18-letni (w moim wieku) bardzo kulturalny, miły i miał wielkie zdolności humanistyczne, bardzo dobrze się uczył. Mieliśmy wspólne zainteresowania — fotografikę. Często przebywaliśmy razem, lubiłem go. Przez dłuższy czas nie wiedziałem, że grozi mu ślepota. Nosił okulary. W ciągu roku zaczął nosić okulary bardzo grube. W końcu żadne szkła mu nie pomagały. Matka i najlepsi lekarze byli bezsilni wobec zaniku nerwów wzrokowych. Przyjaciel za- czął chodzić po omacku. Znosił to wszystko pogodnie, pogodził się z tym. Podziwia- łem, jego spokój. Współczułem mu bardzo serdecznie, gdy tracił wzrok, o czym do- wiadywałem się w miarę postępów tego procesu. Gotów byłem dla niego wszystko zrobić, myślałem nawet o pójściu na medycynę, aby mu pomóc, ale nie mogłem, sobie na to pozwolić. Czułem się bezsilny, nic nie mogłem mu pomóc. Zacząłem, przychodzić do niego coraz rzadziej, bo czułem się w jego towarzystwie bardzo źle. On był pogodny, ale to było bardzo przygnębiające, bardzo przykre. Nie potrafiłem., już z nim swobodnie rozmawiać. Przerażające było dla mnie jego pogodzenie się z utratą wzroku. Bardzo mi go było żal. Po pewnym czasie kolega wyjechał z tego miasta. Przed wyjazdem odwiedzałem go już bardzo rzadko z poczucia obowiązku, uważałem, że powinienem, potem już nie podejmowałem prób nawiązania z nim kontaktu. Ślepota jest dla mnie czymś strasznym, jest strasznym nieszczęściem. Jeśli chodzi o inne kalectwa, to można czasem zapomnieć o tym nieszczęściu, nato- miast w przypadku ślepoty —• nie. Niewidomi to są zawsze nieszczęśliwi ludzie." Przykład VII — Osoba badana — kobieta, lat 21, studentka I roku Insty-- nr 33. Kontakt wielokrotny tutu Pedagogiki Specjalnej, poprzednio nauczycielka w zwykłej szkole podstawowej: „Jako uczennica liceum miałam koleżankę, która w wypadku kolejowym stra- ciła nogę (do pół uda), chodziła potem na protezie. Często ją odwiedzałam jeszcze przed wypadkiem, uczyłyśmy się w tej samej klasie. Była przeciętnie zdolna, ale bardzo pracowita. Potem, po wypadku uczyła się jeszcze lepiej. Zachowała pogodę- życia. Patrząc na nią było mi jej żal, że jest kaleką. Nikt jej nie dokuczał. Matka bardzo ją kochała. Ona była wesoła, nigdy nie widziałam jej smutnej. Może była smutna, gdy była sama. Dużo czytała, ładnie malowała, zawsze była czynna, wypeł- niała sobie czas. Kalectwo nie odbiło się ujemnie na niej. Trzeba jej było pomagać przy chodzeniu. Z początku kikut jej się ranił, odwijała więc bandaż, wtedy też 37 • ; trzeba było jej pomóc. Pierwszy raz to było bardzo przykre, odwróciłam głowę — na rany w ogóle nie mogę patrzeć — ale musiałam jej pomóc, więc musiałam patrzeć i pomagałam. Potem się przyzwyczaiłam i to już nie było przykre, ten widok. Po- tem często widziałam ten kikut. Miałam zadowolenie, że mogę jej pomóc — pójść z nią na spacer, do kina, przynieść książkę. Trochę to obciążało, bo trzeba było iść wolno, czy przynieść książkę, ale byłam zadowolona, że mogę coś dla niej zrobić. Ona nie dziękowała, ale -widać było, że bardzo się z tego cieszyła. Nie ubolewała nad kalectwem, ale stwarzała miłą atmosferę i zawsze przyjemnie spędzałam z nią czas. Nawet milej niż z innymi. Dużo wiedziała, dużo czytała, na wszystkie tematy można było z nią porozmawiać. Może dlatego, że nigdy nie mówiła o swoim ka- lectwie (co jest przykre), a była taka miła —chętnie z nią przebywałam. Przeby- bywałam z nią tak, jak z każdą inną koleżanką, z tym tylko, że wiedziało się, że czasem trzeba jej pomóc, ale to dawało zadowolenie. Chętnie utrzymywałam z nią kontakt, nawet po jej wyjeździe z tego miasta. Pisujemy do siebie, chociaż już rza- dziej, bo jest daleko, ale zawsze miło ją wspominam, bo została taką samą miłą dziewczyną, jak dawniej." Osoba badana — kobieta, lat 26, studentka I roku Instytutu Pedagogiki Specjalnej, poprzednio nauczycielka: Przykład VIII — nr 14. Kontakt wielokrotny „Mam kuzyna, któremu, gdy miał 17 lat, po zatarciu nogi, po pewnym czasie amputowano nogę, potem drugi raz wyżej. Teraz amputowano mu drugą nogę. Po amputacji jednej nogi ożenił się z pielęgniarką z tego szpitala, w którym przeby- wał. Dobrze żyją, mają jedno dziecko. Odwiedzałam go, gdy miał jedną nogę, cho- dził na protezie. Teraz już nie potrafiłabym go zobaczyć, gdy nie ma obu nóg. Wtedy, gdy go zobaczyłam na protezie, to było okropne, bo pamiętałam jak miał zdrowe nogi. Potem on zdjął protezę (pewno go uwierała) i chodził o kuli z podwiniętą nogawką — nie mogłam na to patrzeć, na tak okaleczałego człowieka — to był bardzo przykry widok — bardzo mi go żal. Teraz to już kadłub z rękoma — nie pracuje. To okrop- ne — to nieszczęście — taki ładny, miły chłopak. Nie chciałabym się z nim więcej spotkać. Nie wiem, o czym z nim mogłabym rozmawiać — to byłoby bardzo przykre." 4 Przykład IX — Osoba badana — mężczyzna, 30 lat, student I roku Insty- nr 11. Kontakt tutu Pedagogiki Specjalnej, poprzednio nauczyciel w szkole pod- wielokrotny stawowej zwykłej i specjalnej (dla umysłowo upośledzonych): „Znam inwalidę, który prowadzi kiosk spożywczy i który nie ma obu przedra- mion, ma tylko kikuty i bardzo zniekształcone nogi, jeździ na wózku. Pierwszy raz gdy go zobaczyłem i dostrzegłem, że nie ma rąk, doznałem bardzo przykrego wra- żenia. Nawet nie chciałem kupować w tym kiosku, bo nie mógłbym jeść chleba podanego przez niego kikutem — to była odraza. Jednak przyglądałem się przez jakiś czas (może kilka dni) z ciekawością, jak on potrafi kroić, zamykać kłódkę, wydawać pieniądze itp. Bardzo sprawnie posługiwał się kikutami. Stwierdziłem, przekonałem się, że on wszystko' to sprawnie robi i odraza dość szybko minęła. Przyzwyczaiłem się do widoku kalectwa i zacząłem kupować w tym kiosku, bo to po drodze. Teraz często kupuję, ale nie wszczynam bliższej rozmowy. Staram się traktować go jak normalnego, ale uważam go za nieszczęśliwego, choć on chyba nie czuje się nie- szczęśliwy, robi wrażenie, że nie daje za wygraną. Raczej obojętny stosunek jak do innych normalnych, bo sobie dobrze radzi. Podziwiam go — jego sprawność i humor." Podobnych opisów kontaktów z inwalidami, jak 9 przytoczonych, zebrałam ogółem 346. Jak już wspomniałam — celem przeprowadzonych przeze mnie wywiadów było uzyskanie od osób badanych, oprócz opisów kontaktów z różnymi inwa- lidami, także charakterystyki postaw poszczególnych o.b. do inwalidów w ogóle. Zebrałam tych charakterystyk ogółem 50, tj. od każdej o.b. Dla przykładu przytoczę kilka wypowiedzi o.b., charakteryzujących ich własne ogólne postawy wobec inwalidów. 38 1. Osoba badana, nr 42'•— mężczyzna, lat 43, inżynier: „W ogóle nie interesuję się inwalidami. Czasem daję jałmużnę inwalidzie-żebra- kowi, starszemu wiekiem, gdy robi wrażenie nieszczęśliwego i wzbudza litość. Mło- dym z zasady nie daję jałmużny. Starsi mają najmniej możliwości zarobkowania. Unikam patrzenia na obnażone kalectwo, zwłaszcza gdy użyte jako środek do ?wyłu- dzania pieniędzy. Czuję niechęć do takich widoków i takich inwalidów. To wzbudza najbardziej nieprzyjemne uczucia. Nie mogę również patrzeć na inwalidę z bardzo ciężkim, widocznym kalectwem, np. bez rąk i nóg, bo wtedy wczuwam się w jego położenie i wyobrażam sobie siebie w tej sytuacji i to jest bardzo przykre. Lituję się, ale nie chcę tego widzieć, żeby o tym nie myśleć. Wśród inwalidów najbardziej interesują mnie niemowy, głuchoniemi, to mnie nie razi, to małe kalectwo. Za najcięższe kalectwo uważam utratę wzroku. Najbar- dziej przykre wrażenie robi widoczne fizyczne kalectwo — brak rąk i nóg. Ja uni- kam kalectwa i inni ludzie też go unikają, bo jego widok jest nieestetyczny. Przykre wrażenie robi coś, co odbiega od normalnego wyglądu. Oczywiście do pewnych wi- doków można się przyzwyczaić. Ważne jest, aby kalectwo było maskowane i żeby inwalida był dobrze ubrany —• bo wtedy tak nie razi. Nawet jeśli potem nastąpi rozczarowanie, to przedtem może pojawić się podziw i szacunek dla inwalidy, dla tego, co on potrafi i wtedy może być inaczej. Gdy mam dla inwalidy uznanie lub podziw, np. w związku z jego pracą, a jego kalectwo nie jest ciężkie i nie rażące, np. karli wzrost lub brak ręki, maskowany protezą kosme- tyczną i inwalida jest zadbany, elegancko ubrany, to wtedy nie unikam i mogę trak- tować jak innych. W kontaktach intymnych z kobietą-inwalidką musiałyby być ja- kieś duże walory, które by to rekompensowały. Co innego, gdyby to był ktoś bliski. Przykrość można znieść, ale zależy, za jaką cenę." 2. Osoba badana nr 41 — mężczyzna, prawnik, lat 40: „Najcięższym kalectwem dla mnie jest ślepota; widok innego kalectwa nie wy- wiera takiego silnego, przykrego wrażenia. Inwalida z widocznym kalectwem, np. o kulach, wzbudza litość i pretensję do losu, że to ludzi dotyka. Nieprzyjemne wra- żenie i pretensję wywołuje afiszowanie się kalectwem, obnażanie co wywołuje niechęć do inwalidy. Żal mi kaleki, który w pełni nie może korzystać z tego, z czego inni mogą korzystać. Mam współczucie dla inwalidy, gdy jego sprawność ruchowa jest znacznie ograniczona. Brak ręki lub nogi, ale z protezą, nie budzi takiego współczu- cia. Kaleka może się pogodzić, ale nie może z życia korzystać. Mam obrzydzenie dla deformacji spowodowanej otyłością, czego nie mam dla innego kalectwa, chyba, że łączy się ono z brudem. Widok głęboko upośledzonych umysłowo, zdeformowanych fizycznie wzbudza wstręt •—? ale nie czuję dla nich litości, bo nie rozumieją, nie zdają sobie sprawy z tego, kim są. Innym ?współczuję. Niedołęstwo starcze robi na mnie bardzo przykre wrażenie, bo ci ludzie z reguły nie wyglądają estetycznie — to mnie odpycha, nie lubię patrzeć i unikam. Nie lubię i nie chcę też wysłuchiwać ich żalów i negatywnego stosunku do wszystkiego. Starzy nie powinni pchać się do środowiska pełnosprawnych, a inwalidzi powinni brać aktywny udział w życiu, ale kalectwo należy maskować, choćby przez ubranie. Każdego stać na to, aby nie obnosić defor- macji. Chętnie przebywałem w towarzystwie starych ludzi (nawet z deformacją) przede wszystkim o dużej wiedzy, gdyż w obcowaniu z nimi można było dla siebie wyciągnąć jakieś korzyści. Unikam nieestetycznego wyglądu i ciężkiego, widocznego kalectwa, wolę nie widzieć. Przykro jest uczestniczyć w czyimś nieszczęściu. Cza- sem — mimo że widok nieprzyjemny — przyglądam się np. karłom z ciekawością, jak natura może zdeformować człowieka. Wolałbym nie pracować w towarzystwie człowieka z ciężkim kalectwem (np. bez rąk), bo byłoby mi przykro, że on patrząc na mnie zazdrości mi mojej sprawności. Jeśli inwalida, mógłby wyzbyć się uczucia zazdrości, że ktoś jest zdrowy, to mógłby pracować ze zdrowymi. Jeśliby traktował inwalidztwo jako coś normalnego, ja też mógłbym z nim pracować. Akceptowałbym kalectwo nie rzucające się w oczy -w żadnych okolicznościach. Z inwalidką z widocznym kalectwem ożenić bym się nie mógł, chyba że to już byłby ktoś bliski." 39 3. Osoba badana nr 30 — kobieta, lat 27, studentka I roku PIPS, poprzednio nauczycielka w szkołach specjalnych: „Staram się nie zauważać kalectwa, bo byłoby mi nieprzyjemnie, żeby inwalida myślał, że się na niego patrzy. Chciałabym ich traktować jak wszystkich innych, ale nie zawsze to się da. Wolę mieć do czynienia z dziećmi niegrzecznymi, niż z kale- kami, bo czasem mogą ponieść nerwy, a gdyby to nastąpiło z kalekimi (szczęśliwie miałam mało kontaktów z nimi), to byłoby to bardziej ciężkie niż z innymi, to by mnie gnębiło. Boję się własnych, ciężkich przeżyć — to może egoistyczna pobudka. Koleżanka ma krótszą nogę i utyka, nie wiem dokładnie co to jest, nie przyglądałam się. Wolałabym nie widzieć takich rzeczy, mnie to sprawia przykrość, a i taki czło- wiek mógłby zauważyć mój wzrok, skierowany na kalectwo. Bardzo mi niewidomych i kalekich dzieci żal — one mają zamkniętą drogę w życiu, nie tak jak zdrowi. Zawsze wstawiam siebie w rolę kalekiego i nie wyobrażam sobie, żebym to ja mogła być. Gdybym była zmuszona jakimiś warunkami pracować z takimi (niewidomymi i z uszkodzeniami narządów ruchu) dziećmi, byłoby mi bardzo ciężko, bardzo przy- kro ciągle widzieć te upośledzone dzieci — nie mogłabym. Raczej w ogóle unikam widoku kalectwa i przebywania z inwalidami, nawet z zamaskowanym np. kalectwem protezą. Odrazy nigdy nie odczuwałam. Najbardziej nie lubię, gdy człowiek mówi o swoim kalectwie, bo nie wiem wtedy, jak się zacho- wać, czy mówić o tym i jak, czy mu okazać litość. Mam wtedy wielki kłopot. Ja nie chcę kalectwa zauważać i nie chcę, żeby o nim mówić. Gdy zetknę się z kaleką, staram się nie widzieć tego kalectwa i wtedy mniej więcej można się swobodnie czuć. Wolałabym uniknąć towarzystwa inwalidów, widząc, że im coś sprawia trud- ność. Jak widzę inwalidę, to zaraz wyobrażam sobie co on myśli i przeżywa, jak sobie daje radę w życiu i wolałabym uniknąć jego towarzystwa. Mogłabym praco- wać i być w towarzystwie inwalidów zaprotezowanych, ale wolałabym nie. Czy to byłby obcy, czy znajomy, który chciałby być w moim towarzystwie — nie uciekła- bym, ale wolałabym nie być w jego towarzystwie. Jeśli nastawię się na coś, wszystko mogę robić, ale jeśli chodzi o inwalidów — wolę nie." 4. Osoba nr 26 — kobieta, lat 25, studentka I roku PIPS, poprzednio nauczycielka w szkole podstawowej zwykłej i specjalnej: „Gdy spotykam inwalidę, czuję się winna, że ja jestem zdrowa; jestem skrępo- wana, nie mogę śmiać się np. w obecności garbusa, żeby mu nie sprawić przykrości. Córka była zagrożona kalectwem — to było wrodzone zwichnięcie stawów biodro- wych — 9 miesięcy była w aparacie, teraz jest już dobrze. Od tej pory (od tego przeżycia) każde dziecko kalekie jest śliczne, bo zdaję sobie sprawę z tego1, czym jest dziecko dla matki. Zawsze wzrusza mnie szczególnie cierpienie dzieci. Bardzo mi ich żal (płacze). U dorosłych kalectwo już tak silnie nie wzrusza, bo staram się sobie wytłumaczyć, że może coś zrobili złego i to jest kara. Uważałabym za prze- stępstwo, żeby nie pomóc dzieciom kalekim. Wolę pracować z takimi dziećmi, niż: ze zdrowymi, bo one bardziej potrzebują pomocy. W ogóle nigdy nie szukam ładnych,, imponujących swoim wyglądem (sama uważa się za nieurodziwą, chociaż jest przy- stojna). Szukam ludzi potrzebujących pomocy, którym trzeba uprzyjemnić i ułatwić życie, to też daje zadowolenie. Nawet jeśli wygląd nieprzyjemny — nie unikałabym,, mogłabym pracować razem i przebywać w towarzystwie takiego człowieka, jeśli bym wiedziała, że mogę komuś sprawić przyjemność lub pomóc —? nawet sama za- proponowałabym. Uważam, że inwalidzi są nieszczęśliwi i potrzebują opieki i po- mocy. Gdy spotkam człowieka kalekiego, to chciałabym mu pomóc. Jeśli jest okazja, to staram się rozmawiać, to nie tylko ciekawość, tylko chcę się dowiedzieć, czy po- trzebuje pomocy i czy mogę mu pomóc — potem pół dnia rozmawiam z mężem na. ten temat (przy różnych okazjach pomaga). Jeśli inwalida miałby bardzo rażące kalectwo, np. kikut ręki i robiłby silne,, przykre wrażenie i jeśli bez szkody dla niego można by było uniknąć jego towarzy- stwa — to wolałabym uniknąć." 5. Osoba badana nr 39 — kobieta, lat 29, studentka I roku PIPS, przedtem nauczycielka w zwykłej szkole podstawowej: 40 „Wychowywałam się w atmosferze wrażliwości i litości dla biednych, kalekich ludzi. Serce mnie boli, gdy patrzę na kalekie lub umysłowo upośledzone dzieci. Nie potrafiłabym z nimi pracować. Ludziom nie należy okazywać litości, a ja nie po- trafiłabym jej nie okazywać. Szczególnie widok takich dzieci dla mnie jest bardzo przykry, wstrząsający, odczuwam bardzo silną litość. Teraz też, jak w dzieciństwie, uciekałabym spotykając człowieka kalekiego, upośledzonego. Nie miałabym odwagi zmierzyć się twarzą w twarz z takim człowiekiem, nie wiedziałabym, o czym z nim mówić. Widok takiego człowieka jakby mnie paraliżuje. Jestem bardzo wrażliwa i ze względu na to unikam takich ludzi i takich sytuacji. Może dlatego, że miałam mało kontaktów z takimi ludźmi. Nie wiem jakbym się zachowała spotykając sam na sam takiego nieszczęśliwego człowieka — uważam, że to są ludzie nieszczęśliwi. Zgadzam się z tym, co czytałam, że upośledzeni fizycznie są na ogół złośliwi i dla- tego unikam. Taki człowiek prędzej czy później może tak zareagować (okazaniem złośliwości). Może to krzywdzące, ale jak się mało takich ludzi zna, to co się słyszj o nich, to się do nich przylepia. Uważam, że kalectwo wpływa ujemnie na psychikę. Nie mogłabym i nie chciałabym pracować ani z dziećmi, ani z dorosłymi, upośledzo- nymi fizycznie czy umysłowo, to byłoby za ciężkie •— może mam za słaby system nerwowy. Jestem zbyt wrażliwa. W życiu daję sobie dobrze radę, a z tymi ludźmi to staję się bezradna. Sądzę, że praca z nimi by mi nie wyszła. Nie mogłabym ani jeść, ani spać, wciąż patrząc na inwalidów, najgorzej, jeśli inwalidzi są smutni. Jeśli inwalidztwo jest zupełnie zamaskowane, niewidoczne (np. proteza nogi), a inwalida byłby bardzo miły i wesoły, to mogłabym przebywać, ale gdyby był smutny, to nie umiałabym pocieszyć — roztkliwiłabym się i sama bym płakała nad nim — a tego nie chciałabym." 6. Osoba badana nr 50 — kobieta, lat 49, psycholog: „Widok kalectwa, jeśli nie jest specjalnie odrażający, to nie robi na mnie żadnego wrażenia. Kalectwo odrażające — to duże zniekształcenie twarzy, bo to daleko od- biega od normy; również duże uszkodzenie ciała, np. kadłub bez rąk i nóg lub bez nóg, na podstawce, ponieważ wtedy człowiek zatraca wygląd człowieka — unikam takich widoków, nawet w kinie zamykam oczy — nie mogę na to patrzeć — to bardzo przykre. Człowiek na protezie nie sprawia przykrego wrażenia, ani poru- szający się o kulach, może dlatego, że sama przez pewien czas chodziłam o kulach po wypadku. Dawniej w ogóle nie mogłabym pracować z żadnymi inwalidami — to byłoby zbyt przykre, teraz już mogę, ale nie ze wszystkimi, np. z debilami i nie- widomymi dziećmi — tak, bo widziałam ich i przyzwyczaiłam się do ich widoku oraz stwierdziłam, że to jest praca ciekawa. Natomiast np. z idiotami nie mogłabym pracować, bo to bardzo przykre i nie interesujące mnie. W pracy zawodowej jestem bardzo zainteresowana młodzieżą inwalidzką i bardzo się nimi zajmuję. Mam silnie rozwinięte skłonności opiekuńcze. W pracy zawodowej sama wyszukuję inwalidzkie problemy i staram się je rozwiązać, żeby tym dzieciom pomóc. Uważam, że moja praca w tym zakresie jest bardziej efektywna, niż w stosunku do dzieci zdrowych (z którymi głównie pracuję). Czuję, że inwalidzkim dzieciom naprawdę mogę pomóc i że im ta pomoc jest naprawdę potrzebna, poza tym to mnie interesuje. Mam silnie rozwinięte poczucie obowiązku, ale nie mam ochoty rozciągać kontaktów z inwali- dami czy opieki nad nimi poza pracę zawodową. Zakreśliłam sobie granice w kon- taktach z inwalidami. Nigdy nie myślałam o zajęciu się pracą tylko z inwalidami. W życiu prywatnym nie chcę się obciążać ani przykrym widokiem ciężkich kalectw, ani potrzebą świadczenia usług, które mogą być uciążliwe. Reaguję czasem bardzo silnie emocjonalnie (pojawiają się łzy w oczach, załamuje się głos — stara się opa- nować wzruszenie) na różne ciężkie sytuacje młodzieży kalekiej. Gdyby trzeba było zaopiekować się kalekim dzieckiem, np. przyjaciółki, zrobiłabym to, ale nie wycho- dziłabym takim sytuacjom naprzeciw, raczej wolałabym ich uniknąć. W życiu pry- watnym, jeśli w kontakcie nie widzi się i nie czuje się czyjegoś inwalidztwa — to nie unikam. Inwalidzi powinni maskować swoje kalectwo i sami wtedy też się lepiej czują. Nie znoszę ekshibicjonizmu. W bliższych kontaktach raczej nie chciałabym mieć do czynienia z inwalidą, chyba że to byłoby nieduże uszkodzenie, np. brak palca, zresztą to inaczej, gdyby to był już ktoś bliski lub zainteresował mnie." 41 Przytoczone powyżej przykłady wypowiedzi osób badanych, opisujących kontakty z inwalidami i charakteryzujących ich postawy wobec inwalidów, zostaną wykorzystane w następnych rozdziałach przy opisie różnego rodzaju postaw wobec inwalidów i przy analizie warunków ich występowania. Opracowanie całego zebranego w wywiadach materiału polegało w pierw- szej fazie na dokonaniu jego analizy w celu ustalenia, jakie reakcje emocjo- nalne, wolicjonalne i intelektualne oraz jakiego rodzaju zachowanie się osób badanych wobec inwalidów miały miejsce w opisanych kontaktach. Następnie, na podstawie opisanych reakcji i zachowania się o.b. wnioskowałam o istnieniu określonej postawy u o.b. wobec inwalidy. Przyjmując, że postawę wobec innych ludzi charakteryzuje to, co do nich czuję, co o nich myślę, jaką mam chęć zachowania się wobec nich (tj. w jaki sposób) i jak wobec nich się zachowuję, postawy do inwalidów określiłam na podstawie: 1) opisanych przez o.b. uczuć wobec inwalidy, 2) wyrażonych sądów o inwalidzie, 3) wyrażonych chęci do określonego rodzaju działania (zachowania się) wobec inwalidy, 4) opisanego zachowania się wobec inwalidy. Na podstawie opisu zachowania, szczególnie gdy pewien sposób zachowania powtarzał się, wnioskowałam o postępowaniu, o chęci i dążeniu do zachowania się w określony sposób wobec inwalidy lub grupy inwalidów. Klasyfikacja postaw wobec inwalidów Wyróżniamy 3 główne rodzaje postaw wobec inwalidów: postawy pozy- tywne, postawy negatywne, postawy pośrednie między postawą pozytywną a negatywną — niezdecydowane. W obrębie tych trzech rodzajów postaw wyróżniam (jak to już wspomnia- łam na str. 5): składniki uczuciowe, intelektualne i wolicjonalne (rozumiane jako dążenie do działania, wyrażające się w chęci zachowania się w określony sposób), dla wygody opisu nazywane postawami. Zanim omówię poszczególne rodzaje postaw, wymienię wszystkie wykryte postawy według przyjętej klasyfikacji: Postawy pozytywne. 1. Postawa uczuciowa: a) życzliwość, b) sympatia. 2. Postawa wolicjonalna: a) akceptacja kontaktów z inwalidą, b) chęć utrzy- mywania kontaktów. 3. Postawa intelektualna: a) pozytywna ocena cech inwalidy, b) bardzo po- zytywna ocena wartości inwalidy (uznanie — podziw — szacunek). Postawy negatywne. 1. Postawa uczuciowa: niechęć do inwalidy, do widoku (do spostrzegania) samego inwalidztwa. 2. Postawa wolicjonalna: a) chęć unikania — kontakt z inwalidą, widok (spostrzegania) samego inwalidztwa, b) chęć działania przeciw inwalidzie. 3. Postawa intelektualna — ujemna ocena cech inwalidy. Postawy pośrednie — niezdecydowane: 1. Postawa uczuciowa: a) współczucie, litość, b) obojętność (neutralność uczuciowa). 2. Postawa wolicjonalna: a) chęć niesienia pomocy, b) chęć przyglądania się. 3. Postawa intelektualna: a) ocena cech inwalidy częściowo pozytywna, czę- ściowo negatywna, b) ciekawość, zainteresowanie. Na podstawie dokonanej przez o.b. w przeprowadzonych wywiadach cha- rakterystyki ich postaw wobec inwalidów w ogóle — stwierdziłam przejawia- nie się takich samych rodzajów postaw, jak wobec poszczególnych inwalidów 42 {lub grup), kontakty z którymi o.b. opisały, z tym, że postawę intelektualną charakteryzowały ogólne przekonania dotyczące inwalidztwa, inwalidów i kon- taktów z nimi. Dzieląc postawy wobec inwalidów na pozytywne, negatywne i pośrednie — niezdecydowane — oparłam się na analizie zebranego materiału oraz na ogól- nie przyjętym sposobie podziału postaw (pozytywne — negatywne). Jednakże zgodnie z uzyskanym materiałem, charakteryzującym postawy wobec inwali- dów, postawy pośrednie, umieszczone przez badaczy posługujących się skalą postaw w punkcie zerowym skali i określone jako neutralne, musiałam nazwać inaczej, ponieważ ze względu na cechy, które je charakteryzują, nazwa „neu- tralne" byłaby niestosowna. Stosunek, jaki postawy te wyrażają wobec inwa- lidów, nie jest ani zdecydowanie pozytywny, ani negatywny. Jak to już oma- wiałam na str. 15, współczucie związane z litością (wyrażające się w słowach: „żal mi go", „współczuję mu, że taki nieszczęśliwy"), a także chęć pomocy, odnoszą się do osób słabszych od tych, które litują się i chcą pomagać i mogą mieć charakter poniżania inwalidów. W każdym razie w taki sposób często są przez nich odczuwane i interpretowane. Chęć pomocy może płynąć z różnych pobudek i mieć charakter bardziej lub mniej pozytywny. Nie mają również wyraźnie zdecydowanego charakteru pozytywnego lub negatywnego wobec in- walidów postawy wyrażające się w ciekawości i zainteresowaniu się inwalidą oraz w chęci przyglądania się. Postawy te mogą mieć różne źródła, być różnie inteipretowane przez inwalidów jako postawy pozytywne bądź negatywne i łą- czyć się podobnie jak współczucie i chęć pomocy z innymi postawami i dopiero rozpatrywane łącznie z innymi postawami mogą być określone jako bardziej pozytywne lub bardziej negatywne. Postawy pośrednie oraz negatywne cha- rakteryzuję bardziej dokładnie, opisując poszczególne rodzaje postaw w na- stępnym rozdziale. W tym miejscu podaję tylko uzasadnienie wyodrębnienia grupy postaw pośrednich — niezdecydowanych. W badaniach moich jedynie w 3 przypadkach (na 346) stwierdziłam przejawianie się postawy obojętności nie mającej ani wyraźnie charakteru negatywnego, ani pozytywnego. We wszy- stkich pozostałych przypadkach opisane przez o. b. zachowanie się, doznawane uczucia, chęć określonego zachowania się, wyrażone sądy o inwalidach — do- starczyły podstaw do wnioskowania o istnieniu innego rodzaju postaw. Analizę uzyskanego w wywiadach materiału przedstawię w dalszych roz- działach, przy opisie różnego rodzaju postaw wobec inwalidów. Na podstawie przeprowadzonej analizy opisów kontaktów o.b. z inwalidami sporządzona została tabela I ?— wzór zawierająca: a) określenie rodzaju postaw, jakie o.b. przejawiły wobec poszczególnych inwalidów i grup inwalidów, b) przykre i przyjemne przeżycia, jakie miały miejsce w związku z kon- taktami o.b. z inwalidami, c) określenie sytuacji, w jakiej kontakty z inwalidami miały miejsce, d) określenie rodzaju inwalidztwa. Zestawienie tych wszystkich danych miało na celu ustalenie częstości wy- stępowania różnego rodzaju postaw, przykrych i przyjemnych przeżyć, jakie o.b. miały w związku z kontaktami z inwalidami oraz wykrycie związków za- chodzących między różnymi postawami a rodzajem kontaktów i sytuacji, w ja- kich miały one miejsce, rodzajem inwalidztwa, przykrymi i przyjemnymi prze- życiami o.b. Zagadnienia te omówię w dalszych rozdziałach. Charakteryzując postawy wobec inwalidów, główną uwagę poświęcę chęci, gotowości do określonego działania. To, co myślę o kimś, co do niego czuję, ściśle wiąże się z tym, jak mam 43 chęć zachowywać się wobec tego kogoś. W stosunkach społecznych z inwali- dami zarówno dla nich samych —• dla ich samopoczucia i kształtowania się cech ich osobowości — jak i dla możliwości ich zawodowej i społecznej rehabi- litacji. Zasadnicze znaczenie ma przede wszystkim dążenie, gotowość do okre- ślonego rodzaju działania, zachowania się innych osób wobec inwalidy, czy grupy inwalidów wyrażająca się w chęci zachowania się w taki lub inny spo- sób i znajdująca odbicie w samym zachowaniu się. Z punktu widzenia społecz- nego ten składnik postawy nazwany wolicjonalnym uważam więc za najważ- niejszy. Jest rzeczą znaną, że postawy emocjonalne i intelektualne są ściśle związane z postawą wolicjonalną (lub — inaczej mówiąc — emocjonalne i in- telektualne składniki postaw wiążą się ze składnikiem wolicjonalnym). W pew- nym zakresie je wyznaczają. Pozytywna postawa uczuciowa wobec drugiej osoby wiąże się na ogół z gotowością do pozytywnego zachowania się wobec tej osoby i odwrotnie, podobnie jak stwierdzenie pozytywnych lub negatyw- nych cech u drugiej osoby.. Również uczuciowa postawa niezdecydowana może prowadzić do nastawienia na takie działanie. Współczucie oznaczać może chęć pomocy, chociaż nie zawsze. Życzliwość prowadzi do akceptacji i kontaktów,, jakkolwiek również niekoniecznie zawsze. Opisując postawy wobec inwalidów, szczególną uwagę poświęcam składni- kowi tzw. wolicjonalnemu, ponieważ w najbardziej wyraźny sposób charakte- ryzuje on stosunek danej osoby do inwalidy. Nie zawsze o.b. wyraźnie sobie uświadamia swoje nastawienie na działanie wobec inwalidy lub nie chce wyraź- nie tego stwierdzić, zwłaszcza jeśli chodzi o postawy negatywne. W takich. przypadkach stosunek danej osoby do inwalidy charakteryzuje uczuciowy i in- telektualny składnik postawy. Oczywiście, charakteryzując nastawienie o.b. na działanie wobec inwalidy, biorę pod uwagę również zachowanie się danej osoby, jakie miało miejsce w kontakcie z inwalidą. Opisując postawy wobec inwalidów — negatywne, pozytywne i niezdecy- dowane — będę charakteryzować równocześnie wzajemny stosunek, w jakim, pozostają do siebie postawy uczuciowe, intelektualne i wolicjonalne składniki postawy. Zacznę od opisu postaw negatywnych, ponieważ na tle opisu tych postaw" i warunków, w jakich się one przejawiają, łatwiej i jaśniej można będzie scharakteryzować postawy pozytywne i warunki ich powstawania. Wynika to- ze stwierdzonego w moich badaniach faktu, iż w większości przypadków sam brak czynników, warunkujących powstanie postawy negatywnej, jest warun- kiem powstania postawy pozytywnej. III. CHARAKTERYSTYKA NEGATYWNYCH POSTAW WOBEC INWALIDÓW 1. RODZAJE POSTAW NEGATYWNYCH ? I ICH SKŁADNIKI Na podstawie analizy materiału zebranego w swoich badaniach stwierdzi- łam, że negatywna postawa wobec inwalidy lub grupy inwalidów charakte- ryzuje się: istnieniem niechęci do inwalidy (bądź grupy inwalidów), do wi- doku samego inwalidztwa (uszkodzenia), ujemnym ocenianiem cech inwalidy oraz występowaniem chęci unikania kontaktu z inwalidą i widoku samego in- walidztwa, a także chęci działania przeciw inwalidzie lub inwalidom. Wymienione składniki emocjonalne, intelektualne i wolicjonalne, charak- teryzujące negatywną postawę wobec inwalidów, mogą występować wszystkie łącznie, bądź kilka razem, bądź każdy oddzielnie. Dokonując opisu postaw rozpatruję ww. składniki, które mogą występować, każdy oddzielnie, jako negatywne postawy emocjonalne, intelektualne i woli- cjonalne. Autorzy amerykańscy, min. B. Wright (1965) i K. Menninger (1949), mówią •o postawie odtrącenia. Wydaje się, że przez postawę odtrącenia należy rozu- mieć postawę niechęci do inwalidy i chęci unikania go, których przejawy stwierdziłam w zebranym materiale. 2. ŁĄCZNE I ODDZIELNE WYSTĘPOWANIE ROŻNYCH POSTAW NEGATYWNYCH Chęć unikania kontaktów z inwalidą — jak stwierdziłam •— nie musi łączyć się z niechęcią do inwalidy. Niechęć ta może pojawiać się lub nie. Pojawia się ona łącznie z negatywną oceną inwalidy — jego ogólnego wyglądu i zachowa- nia się, np. wobec inwalidy brudnego lub zachowującego się agresywnie, albo też wobec inwalidy żebraka. Zauważyłam, że niechęć ta nasila Się szczególnie -wówczas, gdy z tych czy innych względów trudno jest uniknąć kontaktu z in- walidą, którego ocenia się negatywnie, np. wtedy, gdy jest on bliskim człon- kiem rodziny. Wówczas — jak wiemy z doświadczenia — postawa odtrącenia może wyrażać się nie tylko w niechęci, lecz także w działaniu przeciw inwali- dzie (nawet w maltretowaniu upośledzonego) lub w staraniu się o umieszczenie go w zakładzie pomocy społecznej, w pozostawieniu w szpitalu i niezgłaszaniu się miesiącami itp. W moich badaniach jedynie w jednym przypadku stwier- dziłam wyraźnie przejawiającą się chęć działania przeciw inwalidzie (nie zreali- zowaną zresztą w zachowaniu), umotywowaną przez o.b. niewłaściwym zacho- waniem się inwalidy. W innym przypadku osoba badana opisała swoje zacho- 45 wanie się wobec inwalidy, które miało miejsce jeszcze w jej dzieciństwie i które miało charakter działania przeciw inwalidzie (dokuczanie, robienie przykrych dla inwalidy figli), lecz które wówczas przez o.b. było traktowane jako dosko- nała zabawa, bez chęci szkodzenia inwalidzie i bez uświadamiania sobie, że wyrządza mu krzywdę. Być może, że ludzie niechętnie przyznają się do chęci działania przeciw in- walidom, lecz raczej wydaje się, że postawa tego rodzaju występuje rzadko,, natomiast zachowanie się osób ze środowiska społecznego inwalidy, które wy- rządza mu krzywdę i sprawia mu przykrość, co nieraz ma miejsce, jest zwykle- niezamierzone, a często nawet nieświadome. Świadome działanie przeciw in- walidom uważane jest w naszej kulturze za pogwałcenie przyjętych norm. współżycia społecznego. Jest też powszechnie potępiane. Mimo że przypadki negatywnej postawy wobec inwalidów, wyrażającej się w chęci działania przeciwko nim, krzywdzenia ich i maltretowania są na ogół rzadkie, to jednak na podstawie doświadczenia można stwierdzić, iż postawa, niechęci do inwalidów i chęci unikania ich wyrządza im często wiele nie za- mierzonej krzywdy. Postawa taka, rozpatrywana ze względu na skutki spo- łeczne, może być uznana za postawę skierowaną przeciwko inwalidzie, może ona bowiem — choć nie musi — prowadzić do działania, które jest niekorzystne dla inwalidów. Na przykład niechęć do inwalidów i chęć unikania ich, wystę- pująca u dyrektora zakładu pracy, utrudnia zatrudnienie inwalidów w danym zakładzie. Interpretacja przejawów postaw otoczenia ze strony inwalidy stanowi znów odrębne zagadnienie. Nie zajmowałam się tym w swoich badaniach. Ograni- czam się do opisu postaw i próby wykrycia warunków powstawania różnego* rodzaju postaw wobec inwalidów. Jeśli chodzi o postawę niechęci do widoku samego uszkodzenia czy znie- kształcenia ciała i łączącą się z tym chęć uniknięcia tego widoku, to — jak stwierdziłam — postawa ta nie musi występować łącznie z postawą niechęci do inwalidy i chęci unikania go (częstość występowania różnego rodzaju po- staw negatywnych omówię w następnym rozdziale). Zdarza się również, że występuje niechęć do widoku uszkodzenia, lecz nie występuje równocześnie- chęć do uniknięcia tego widoku — ma to miejsce np. wówczas, gdy widok uszkodzenia wzbudza niechęć, równocześnie zaś wzbudza zainteresowanie. Osoby badane opisują tego rodzaju przypadki stwierdzając, że np. widok twa- rzy czy uszkodzonej ręki był przykry, wzbudzał niechęć, a nawet wstręt, ale równocześnie jakby wbrew woli przykuwał wzrok, poza tym np. o.b. intereso- wał sposób wykonywania czynności uszkodzoną kończyną. Tak więc, zaintere- sowanie utrzymujące się nawet przez dłuższy czas było silniejsze, niż niechęć do widoku i ono decydująco wpływało na postawę i zachowanie się wobec- inwalidy. Chęć unikania kontaktu z inwalidą — jak stwierdziłam — może, ale nie musi łączyć się z negatywną oceną cech jego osobowości, zachowania się i wy- glądu. W niektórych przypadkach występowała chęć unikania inwalidy po- zytywnie ocenianego, w innych przypadkach akceptowane było towarzystwo- inwalidy ocenianego negatywnie. PRZYKŁADY PRZEJAWIANIA SIĘ RÓŻNYCH POSTAW NEGATYWNYCH I ANALIZY TYCH PRZEJAWÓW Przykład przejawiania się postawy negatywnej wobec inwalidy nalnej, wolicjonalnej i intelektualnej. 46 — emocjo- Osoba badana, nr 31 — kobieta, lat 24, nauczycielka — opisuje: „Mam koleżankę, jeszcze ze szkoły podstawowej, do której mój stosunek jest zu- pełnie odmienny od poprzednio opisanego (poprzednio o.b. opisała swoją przyjaźń z dziewczyną, która miała sztywną i krótszą nogę). Może dlatego, że jej kalectwo jest bardzo odrażające. Ma bardzo krótkie nogi, to zdaje się po gruźlicy kostno-sta- wowej. Strasznie chodzi, kołysze się, ma okropnie rozstawione nogi i porusza się na palcach. To strasznie przykre wrażenie. Gdy zobaczę ją z daleka, staram się przejść na drugą stronę ulicy, aby obok niej nie przechodzić. Jeśli przechodzę obok, mówię tylko „dzień dobry". Nie wiem dlaczego tak jest, przecież się jej nie wstydzę, a sta- ram się nie spotykać z nią. W szkole podstawowej w 2 klasie bawiłyśmy się razem — wtedy jeszcze była zdrowa. Potem zaczęła chorować. Kiedyś (byłam w 4 klasie), gdy wróciła ze szpitala do domu, odwiedziłam ją — pamiętam, że siedziała na łóżku; nie pamiętam czy umyślnie, czy nieumyślnie potrąciłam ją i ona spadła. Zaczęła krzy- czeć, a ja się przestraszyłam i uciekłam. Od tego czasu mam uraz, nie chciałam już jej widzieć. Długo jej nie spotykałam. Pięć lat temu znów spotkałam ją na ulicy. To było strasznie przykre wrażenie — ten jej widok. Nie mogłam potem spać. Myśla- łam o tym, co choroba może zrobić z człowiekiem. Nie wiem dlaczego, ale nie mara dla niej współczucia, raczej czuję tylko niechęć, wstręt do widoku kalectwa. To kalectwo jest okropnie przykre. Na ogół współczuję kalekim ludziom. Do niej po- czułam wstręt też potem dlatego, że stała się bardzo niechlujna i że — jak ostatnio dowiedziałam się •— jej zachowanie jest nieodpowiednie. Spadła bardzo nisko. Nie utrzymuję z nią żadnego kontaktu. Unikam jej." W przytoczonym opisie kontaktu z inwalidką wszystkie reakcje emocjo- nalne o.b. mają charakter negatywny. W dzieciństwie doznała uczucia strachu w związku z kontaktem z kaleką koleżanką. To było-przeżycie przykre, które wpłynęło niewątpliwie na postawę do koleżanki, co stwierdza także sama o.b. Potem widok zniekształconej postaci i zaburzenie mechaniki chodu ?— nienor- malny sposób poruszania się i ogólny wygląd nieestetyczny wzbudzają w o.b. wstręt. Silne przykre uczucia i myśli persewerują •— nie może spać. Wszystko to są przykre przeżycia, jakich doznała osoba badana w związku z kontaktem z inwalidką. Jeśli chodzi o postawę do inwalidki, to w tym przypadku negatywna po- stawa o.b. wyraża się w negatywnej ocenie inwalidki, niechęci do niej i do widoku jej kalectwa oraz w chęci unikania jakiegokolwiek z nią kontaktu. Osoba badania ocenia ujemnie zarówno wygląd b. koleżanki, jak i jej późniejsze zachowanie się (na podstawie faktów podanych przez inne osoby). Niechęć o.b. do inwalidki jako do człowieka i do widoku jej zniekształcenia oraz łącząca się z tym chęć unikania widoku kalekiej koleżanki i w ogóle wszelkiego z nią kon- taktu przejawia się w opisie postawy uczuciowej o.b. i zachowania się jej wobec inwalidki. Stwierdza, że czuje do niej niechęć, a nawet wstręt, że nie ma dla niej nawet współczucia — tak wyrażona postawa uczuciowa znajduje swoje potwierdzenie w zachowaniu się o.b., która nie utrzymuje i nie chce utrzymywać z nią żadnego kontaktu, unika jej, widząc na ulicy przechodzi na drugą stronę, gdy przechodzi obok, ogranicza się tylko do pozdrowienia. W opisanym poprzednio przykładzie VIII kontaktu z inwalidą, niechęć o.b. do widoku kalectwa i do kontaktów z inwalidą kuzynem, któremu ampu- towano jedną nogę, a po; kilku latach drugą, przejawia się w stwierdzeniu o.b.: „...teraz już nie potrafiłabym go zobaczyć, gdy nie ma obu nóg... Nie chciałabym się z nim więcej spotkać. Nie wiem, o czym z nim mogłabym roz- mawiać, to byłoby bardzo przykre". Niechęć do kontaktów z inwalidą o.b. daje również wyraz w zachowaniu się — od czasu amputacji drugiej nogi kuzynowi, nie odwiedza go, chociaż stwierdza, że bardzo jej go żal; przedtem odwie- dzała go. W opisanym przypadku nie występuje — jak w poprzednim — niechęć do 47 inwalidy jako do człowieka, nie ma również negatywnej postawy intelektual- nej, przejawiającej się w negatywnej ocenie cech inwalidy (prócz stwierdzenia, że widok jego okaleczałej sylwetki jest przykry, co zaliczam do przykrych prze- żyć). Przeciwnie, o.b. ocenia cechy kuzyna pozytywnie — „taki ładny, miły chłopak". Można natomiast w tym przypadku stwierdzić równoczesne występo- wanie przejawów współczucia mającego charakter litości, wyrażających się nie tylko w stwierdzeniu o.b. — „bardzo mi go żal" i „to nieszczęście" (przy czym w czasie wywiadu o.b. załamał się głos), lecz także w tym, iż mimo doznawa- nia przykrych przeżyć, w początkowym okresie po pierwszej amputacji od- wiedzała go. Tak więc, w opisanym przypadku z negatywną postawą niechęci do kontaktów z inwalidą łączy się postawa współczucia. W innym przykładzie opisu kontaktu nauczycielki z inwalidą uczniem (przykład V, st. 36), który stracił jedno oko, przejawia się również negatywna postawa emocjonalna niechęci do inwalidy i wolicjonalna — chęci unikania z nim kontaktu, a nawet chęci działania przeciw inwalidzie. Równocześnie o.b. ocenia ujemne cechy osobowości, zachowania się i ogólnego wyglądu inwalidy. Osoba badana swoją postawą negatywną do ucznia inwalidy wyraża, mówiąc: „wolałabym nie mieć go w klasie" i usprawiedliwiając się dodaje: „nikt go zresztą nie chciał, wszyscy chcieli się go pozbyć" — bo był „uciążliwym, uczniem". Stwierdza również; „Nikt go nie lubił" — ona też nie. Czasem miała nawet „ochotę wziąć kija i zbić go, gdy wychodził z ławki i ignorował pole- cenia". Niechęć do ucznia odzwierciedla się również w zachowaniu się osoby badanej wobec niego, a właściwie w tym, czego nie robi. Uważając, że „był wrażliwy", że zachowywał się tak dlatego, że był kaleką, „że chłopcy mu do- kuczali i przezywali i stał się złośliwy, uparty i trudny", wiedząc o tym, że jest „bardzo bity przez matkę" i że koledzy wyśmiewają się z niego — ani nie stara się porozmawiać z matką, ani z kolegami chłopca. Prócz zapytania jednookiego ucznia, dlaczego jest niegrzeczny — nie podejmuje żadnego działania, aby zmie- nić istniejący stan rzeczy i pomóc chłopcu. Oczywiście, że opisane zachowanie o.b. świadczyć może nie tylko o niechęci do chłopca — inwalidy, jednakże za- chowanie to można uważać za przejaw niechęci. Poza tym osoba badana słownie wyrażała współczucie dla chłopca, powtarzając: „żal mi go było". Tej postawie emocjonalnej nie towarzyszyła gotowość do przyjścia chłopcu z po- mocą. Każda postawa negatywna, zarówno emocjonalna, jak intelektualna i woli- cjonalna, może występować nie tylko łącznie z postawą pośrednią — niezdecy- dowaną (współczucia, chęci pomocy czy też ciekawości i zainteresowania oraz chęci przyglądania się), lecz także z postawą pozytywną. Może też, jak wiadomo również z doświadczenia, w kontakcie z inwalidą początkowo istnieć postawa pozytywna i ulec zmianie na postawę negatywną i odwrotnie. Zarówno zmiany postaw, jak i łączne występowanie postaw pozytywnych i negatywnych, tzn. postawy ambiwalentne, omówię bardziej dokładnie w dalszych rozdziałach. Obecnie omówię przykład przejawiania się postawy negatywnej łącznie z pozytywną i pośrednią — niezdecydowaną (ze współczuciem i chęcią pomocy) z zanikaniem postawy pozytywnej i nasilaniem się postawy negatywnej (przy- kład VI — o.b. Nr 41): Młody człowiek przyjaźnił się ze swoim rówieśnikiem, co — jako dojrzały już mężczyzna — sam w wywiadzie stwierdza; miał z nim wspólne zaintereso- wania, często go odwiedzał, lubił go i oceniał bardzo pozytywnie jego cechy osobowości i zachowania. Ta pozytywna postawa sympatii i chęci przebywania razem stopniowo ulega zmianie, odkąd o.b. dowiaduje się o tym, że przyjaciel traci wzrok; pojawia się silne współczucie i chęć pomocy przeyj arielowi. Osoba "badana stwierdza: „Współczułem mu bardzo serdecznie. Gotów byłem dla niego 48 , . ? wszystko zrobić, myślałem nawet o pójściu na medycynę, aby mu pomóc...". Sympatia dla kolegi utrzymuje się nadal — odwiedza go, chce mu pomóc; ocena jego osobowości jest nadal pozytywna, nawet pojawia się podziw dla jego spokoju. Jednakże wyrażona słownie postawa współczucia dla kolegi była tylko postawą emocjonalną, wyrażona chęć pomocy zwrócona w niewłaściwym kie- runku napotkała na przeszkodę nie do pokonania — w każdym razie pozostała ona tylko nastawieniem na działanie, które nie znalazło potwierdzenia w za- chowaniu się o.b. Pomoc o.b. rozumie jako pomoc w przywróceniu wzroku lub przynajmniej w zatrzymaniu procesu chorobowego. — „Myślałem nawet o pój- ściu na medycynę" — mówi o.b., ale w tym zakresie nic nie może pomóc. Osoba badana przeżywa silnie i przykro swoją bezsilność i fakt stopniowej utraty wartości, którą bardzo wysoko ceni — tj. wzroku u przyjaciela; pojawia się chęć unikania towarzystwa kolegi, który traci wzrok i któremu nie może — jak sądzi — nic pomóc. Znajduje to wyraz w ziachowaniu się o.b.: „...zacząłem przychodzić do niego coraz rzadziej. Przed wyjazdem odwiedzałem go już bar- dzo rzadko, z poczucia obowiązku, uważałem, że powinienem. Potem (po wy- jeździe kolegi do innego miasta) już nie podejmowałem prób nawiązania z nim kontaktu". W opisanym przypadku negatywna postawa do inwalidy, wyrażająca się w chęci unikania z nim kontaktów, realizuje się w zachowaniu i staje się po- stawą dominującą. Utrzymuje się przy tym postawa emocjonalna współczucia, mającego charakter litości. Postawa negatywna wobec inwalidów występować może w różnych kon- taktach i sytuacjach — występowanie jej stwierdziłam we wszystkich wyróż- nionych przeze mnie rodzajach kontaktów i sytuacji. Występuje ona zarówno w kontaktach wielokrotnych, jak i kilkakrotnych oraz jednorazowych. Jak stwierdziłam, we wszystkich trzech typach kontaktów może ona występować łącznie z postawą pozytywną. Natomiast przejawy zmian postawy negatywnej na pozytywną i odwrotnie stwierdziłam dopiero w kontaktach kilkakrotnych lub wielokrotnych. Postawy negatywne przejawiające się w kontaktach jednora- zowych, podobnie zresztą jak pozytywne i niezdecydowane mogłyby, oczywiście, ulec zmianie w dalszych kontaktach, jeśliby one nastąpiły. Niezależnie od stopnia ich trwałości, w kontaktach jednorazowych stwier- dziłam przejawianie się negatywnych postaw emocjonalnych, intelektualnych i wolicjonalnych. Na przykład młody człowiek (o.b. nr 42 — przykład II, str. 36) stwierdzający: „nie miałem ochoty widzieć jej kiedykolwiek więcej" wycofuje się pośpiesznie z kawiarni i ze znajomości z piękną dziewczyną po spostrzeże- niu, że jest ona kaleką, przejawia postawę negatywną ?— chęć unikania dziew- czyny inwalidki. O zajęciu przez o.b. postawy negatywnej świadczy również treść rozmowy jej z kolegą. Powiedzenie: „... gdy chłopcy zauważą jej ka- lectwo, będą od niej stronić". Osoba badana uważa tę postawę za powszechną, a siebie zalicza do grupy chłopców, zachowujących się w sposób powszechnie przyjęty. Wyraża to nie tylko negatywną postawę o.b. do dziewczyny kalekiej, lecz także stanowi jakby usprawiedliwienie zajęcia takiej właśnie postawy — jest to według o.b. postawa chłopców w ogóle, a o.b. uważa się za normalnego chłopca. Na podstawie przeprowadzonej analizy wszystkich opisanych przez osoby badane przypadków — tj. 346 — ustaliłam, jakie rodzaje postaw o.b. przeja- wiały wobec tych spotkanych inwalidów. Chęć unikania kontaktów z inwalidą jest ogólnym określeniem postawy, którą można stwierdzić, jak wskazują na to przytoczone przykłady, na podsta- wie sformułowań słownych, podawanych przez osoby badane i w opisach ich 49 Tabela II Częstość występowania postaw negatywnych w różnego rodzaju kontaktach Rodzaj kontak- tów Częstość występowania postaw negatywnych Liczba kontak- tów ogółem ? HA ?A ?AA ? • ? «A ?•A •??A Razem: 1 °/o 21 17 15 6 4 6 1 3 — — — — —- 73 104 20,2 16,3 14,4 5,8 3,8 5,8 0,9 2,9 — — — — — 70,1 100Vo X »/o 14 9 7 5 — 3 2 — 2 — — 1 — 43 69 20,3 13,2 10,1 7,3 — 4,3 2,9 — 2,9 — — 1,4 — 62,4 100%> + »/o 12 16 1 9 4 7 4 — 7 1 4 6 2 73 173 6,9 9,1 0,6 5,2 2,3 4,1 2,3 — 4,0 0,6 2,3 3,5 1,2 42,1 100% Razem 47 42 23 20 8 16 7 3 9 1 0,3 4 7 2 189 346 »/o 13,6 12,2 6,6 5,8 2,3 4,6 2,0 0,9 2,6 1,2 2,0 0,6 54,8 100%> 132 34 14 9 0/o69,9 • o/ol8,O «/o7,4 %4,7 Oznaczenia: • — postawa pozytywna ? '• — postawa negatywna, zmieniająca się na pozytywną •'? — postawa pozytywna, zmieniająca się na negatywną 1 — kontakt jednorazowy x — kontakt kilkakrotny + — kontakt wielokrotny ? — postawa negatywna A — postawa pośrednia — niezdecydowana (współczucia i pomocy) A — postawa pośrednia •— niezdecydowana (zainteresowania się i przyglądania oraz oceny częściowo dodatniej, częściowo ujemnej) 51 zachowania się wobec inwalidów. Zazwyczaj o.b. nie uświadamiają sobie wy- raźnie właściwego przedmiotu, którego unikają. Prawdą jest, że unikają i chcą unikać kontaktu z inwalidą, ale właściwy przedmiot, którego chcą uniknąć, bywa różny. Wykrycie tego, czego właściwie różne osoby chcą uniknąć, jest konieczne, jeśli chce się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ludzie unikają kon- taktu z inwalidą czy z inwalidami. Prowadzi to do wykrycia warunków po- wstawania postawy negatywnej wobec inwalidów. Wykrycie tego, czego po- szczególne o.b. unikając kontaktu z inwalidami chcą uniknąć, wymaga m.in. przeprowadzenia analizy ich przeżyć, dotyczących kontaktów z inwalidami. Zanim przeprowadzę analizę przeżyć występujących w kontaktach z inwa- lidami i warunków występowania postaw negatywnych, omówię częstość wy- stępowania postaw negatywnych. 4. CZĘSTOŚĆ WYSTĘPOWANIA POSTAW NEGATYWNYCH Postawy negatywne — jak już wspomniałam — przejawiają się: a) jako jedynego rodzaju postawa wobec inwalidy, b) łącznie z postawą niezdecydowaną, c) łącznie z postawą pozytywną, d) łącznie z postawą pozytywną i niezdecydowaną. Biorąc pod uwagę wszystkie opisane kontakty z inwalidami (346) stwier- dziłam, że postawy negatywne przejawiły się w 189 przypadkach, tj. w 54,8%, pozostałe 45,2% stanowią postawy pozytywne i postawy niezdecydowane. Ozna- czałoby to niewielką przewagę postaw negatywnych, przejawiających się w grupie badanej. Jednakże obraz ten ulegnie zmianie, gdy oddzielnie potraktu- jemy przypadki, w których w trakcie znajomości z inwalidami nastąpiła zmiana postawy negatywnej na pozytywną — postawy negatywne występują wówczas w 51,1%'. Przypadków, w których wystąpiła postawa negatywna bez pozy- tywnej, było 38,1%. Przypadki, w których przejawiła się postawa negatywna łącznie z pozytywną, stanowiły ll,6%i. Przy czym — jak to wynika z otrzyma- nych danych — postawy negatywne przejawiały się również łącznie z posta- wami niezdecydowanymi. Tylko w 13,6%' wszystkich przypadków stwierdziłam przejawianie się postawy wyłącznie negatywnej. Częściej, bo w 18% wystę- powała postawa negatywna łącznie z postawą współczucia (w tym w 5,2% dołączała się jeszcze niezdecydowana postawa intelektualna). 5. CZĘSTOŚĆ WYSTĘPOWANIA POSTAW NEGATYWNYCH W ZALEŻNOŚCI OD CZĘSTOŚCI KONTAKTÓW Z INWALIDAMI Biorąc pod uwagę wszystkie opisane przypadki kontaktów z inwalidami, w których wystąpiła postawa negatywna wobec nich (także łącznie z innymi postawami) oraz częstość kontaktów z inwalidami stwierdziłam, że częstość występowania postawy negatywnej zmienia się w zależności od częstości kon- taktów —? im częstszy kontakt, tym rzadziej przejawiają się postawy negatywne. W grupie kontaktów jednorazowych postawy negatywne przejawiały się w 70,1%' przypadków, w grupie kontaktów kilkakrotnych — w 62,4% przy- padków, zaś w grupie kontaktów wielokrotnych już tylko 42,1%. W tej ostatniej grupie przewagę miały postawy pozytywne wobec inwalidów. Uzyskane dane świadczą o tym, że kontakty z inwalidami i związana z tym lepsza znajomość inwalidów stanowią czynnik dodatnio wpływający na postawy wobec nich. 51 Rozpatrując częstość występowania poszczególnych negatywnych postaw z uwzględnieniem ich składników emocjonalnych, wolicjonalnych i intelektual- nych stwierdziłam, że najczęściej (w stosunku do 189 przypadków, w których przejawiły się postawy negatywne), występowała chęć unikania kontaktu z inwalidą (77,l°/o). Przejawy niechęci do widoku samego inwalidztwa (uszko- dzenia) występowały w 64,6%' przypadków i wyraźna chęć uniknięcia ?widoku inwalidztwa — 55,6% przypadków. Niechęć wobec inwalidy (wywołaną innymi ? przyczynami niż widok inwalidztwa) przejawiła się w 25,4% przypadków. Wy- raźnie negatywna ocena cech osobowości, zachowania się oraz ogólnego wy- glądu inwalidów (poza stwierdzeniem, że widok inwalidztwa jest przykry) wy- stąpiła w 37% przypadków, zaś chęć działania przeciw inwalidzie ujawniona została tylko w 1 przypadku (0,5%-). Wyrażona przez o.b. chęć unikania kontaktów z inwalidami nie we wszyst- kich przypadkach znalazła swoje odbicie w zachowaniu się wobec inwalidów — na 146 przypadków, w których można było stwierdzić chęć unikania kontaktów z inwalidami, w 81 przypadkach o.b. (tj. 55,5%) unikały inwalidów. W pozo- stałych przypadkach ze względu na sytuację o.b. bądź nie mogły, bądź nie mia- ły okazji zrealizować w zachowaniu chęci unikania inwalidów, np. nauczyciel, który z racji pełnionych przez siebie funkcji zmuszony był codziennie kontakto- wać się z kalekim uczniem, miniO' że chciałby tego kontaktu uniknąć, nie mógł zachowywać się tak, jakby chciał, lub też o.b., która po zwiedzeniu szkoły dla dzieci niewidomych stwierdziła, że nie chciałaby więcej być wśród takich dzieci, nie miała do czasu badania więcej ani okazji, ani potrzeby kontaktowa- nia się z dziećmi niewidomymi. Nie zrealizowana w zachowaniu się chęć uni- kania kontaktów z inwalidą (czy inwalidami), charakteryzująca negatywną postawę wobec nich, oczywiście, przy odpowiedniej okazji może znaleźć swoje odbicie w zachowaniu się. Jak wynika z otrzymanych danych, o.b. przejawiają postawę (chęć) unikania inwalidów dwa razy częściej aniżeli oceniają ich negatywnie (w 146 przypad- kach — chęć unikania ich, a tylko w 70 przypadkach negatywna ocena cech osobowości i zachowania się inwalidów oraz ich ogólnego wyglądu — ubioru, wyrazu twarzy). Sam widok kalectwa o.b. uznały jako przykry lub nawet wzbu- dzający wstręt w 135 przypadkach, co stanowi 71,4% w stosunku do wszyst- kich (189) przypadków, w których wystąpiły postawy negatywne. Świadczy to o tym, że widok inwalidztwa odgrywa ważną rolę w powstawaniu postaw negatywnych. Ponieważ określenie widoku inwalidztwa jako przykrego wiąże się ściśle z reakcjami emocjonalnymi, występującymi w kontaktach z inwa- lidami, zagadnienie to omówię dokładniej, analizując przykre przeżycia, któ- rych przejawy mogłam stwierdzić w opisach tych kontaktów. Niechęć do widoku inwalidztwa łączy się z chęcią uniknięcia bądź tylko tego widoku (ogółem w 11 przypadkach, tj. w 5,8%- wszystkich przypadków, w których występują postawy negatywne) — przy czym osoby badane akcep- tują kontakt z, inwalidami, a nawet chętnie z nimi przebywają, jedynie unika- jąc lub chcąc uniknąć patrzenia na uszkodzoną część ciała, bądź też równo- cześnie z chęcią uniknięcia widoku inwalidztwa łączy się chęć uniknięcia w ogó- le kontaktu z inwalidą. Łączne występowanie tych postaw zachodzi najczęściei (w 98 przypadkach, co stanowi 51,9% wszystkich przypadków, w których wy- stąpiła negatywna postawa, a 86% przypadków, w których widok kalectwa wzbudził niechęć do oglądania go). Częstość występowania łącznie niechęci do widoku kalectwa, a zarazem chęci uniknięcia tego widoku i uniknięcia jakiegokolwiek kontaktu z inwalidą wyraźnie zmniejsza się w miarę zwiększania się częstości kontaktów (71,2% przypadków w kontaktach jednorazowych, 44,2% przypadków w kontaktach 52 kilkakrotnych i tylko 11,0% przypadków w kontaktach wielokrotnych). Od- wrotnie, częstość występowania chęci unikania kontaktów z inwalidą, bez nie- chęci do widoku kalectwa, zwiększa się w miarę zwiększania się częstości kon- taktów i wynosi: w kontaktach jednorazowych — 8,3%', w kontaktach kilka- krotnych — 11,7%, a w kontaktach wielokrotnych — 20,6%' przypadków w da- nej grupie kontaktów. Podobne zjawisko stwierdziłam, jeśli chodzi o łączne występowanie niechęci do inwalidów, wywołanej jego cechami zachowania się i osobowości i chęci unikania kontaktów z nimi (2,7% przypadków w kon- taktach jednorazowych, 9,3% w kontaktach kilkakrotnych, 23,2%' w kontaktach wielokrotnych). Zjawisko to świadczy o tym, że różne czynniki wpływające na powstawanie negatywnych postaw wobec inwalidów w poszczególnych gru- pach kontaktów (w zależności od ich częstości) odgrywają ważną rolę, np. wpływ widoku kalectwa zmniejsza się w miarę zwiększania się liczby kon- taktów z inwalidą, natomiast coraz większą rolę odgrywają czynniki innego rodzaju, które wzbudzają bądź niechęć do samego inwalidy, bądź tylko do kon- taktu z nim. Uzyskane wyniki, świadczące o dodatnim wpływie kontaktów społecznych z inwalidami na postawy wobec nich zgodne są z wynikami badań A. Rochera (1959). Zmniejszianie się ujemnego wpływu widoku kalectwa na postawy wobec inwalidów przy częstszych kontaktach z nimi tłumaczyć może zjawisko stwier- dzone przez Granofskyego (1955) w jego badaniach braku jakiegokolwiek wpły- wu na negatywne postawy wobec inwalidów 8-godzinnego kontaktu społecznego z nimi. Widocznie kontakt ten był niewystarczający. Natomiast — jak stwier- dziłam w moich badaniach — kilkakrotny lub wielokrotny kontakt z inwalidą zmniejsza ujemny wpływ widoku kalectwa na postawę i równocześnie może zmienić negatywną postawę wobec niego. Jest rzeczą znaną i podkreśloną również ogólnie przez B. Wright (1965), że „między osobami sobie obcymi, wpływ osobowości schodzi na dalszy plan, a wpływ wyglądu zewnętrznego znajduje się w centrum uwagi". To ogólne ujęcie — jak stwierdziłam w swoich badaniach — jest aktualne również i w stosunku do inwalidów. Widok kalectwa jest czynnikiem, którego wpływ na postawę wobec inwalidy zmienia się. Nie stanowi on jakiegoś czynnika szczególnego — podlega takim samym prawom, jak inne cechy wyglądu fi- zycznego. W kontakcie jednorazowym z ludźmi obcymi wygląd kalectwa —? podobnie jak inne cechy wyglądu zewnętrznego — pozostaje w centrum uwagi osoby stykającej się z inwalidą i wówczas — jak wskazują na to uzyskane wyniki — najczęściej występuje postawa negatywna wobec inwalidy. W kon- taktach częstszych wygląd kalectwa, jego widok odgrywa mniejszą rolę, nato- miast bardziej poznaje się cechy osobowości i zachowania się inwalidy i one wywierają większy wpływ na postawy. Stwierdzone wówczas i ocenione jako negatywne cechy osobowości i zachowania się inwalidy wywołują niechęć do niego i chęć unikania z nim kontaktu. Częstość występowania tych postaw wzra- sta w kontaktach kilkakrotnych i wielokrotnych. 6. CZĘSTOŚĆ WYSTĘPOWANIA POSTAW NEGATYWNYCH W ZALEŻNOŚCI OD RODZAJU INWALIDZTWA Charakteryzując negatywne postawy wobec inwalidów należy rozpatrzyć również zagadnienie częstości występowania tych postaw w zależności od ro- dzaju inwalidztwa i sytuacji, w jakiej miały miejsce kontakty z inwalidami. Na podstawie uzyskanych danych stwierdziłam, że różne rodzaje wyróż- nionych przeze mnie negatywnych postaw mogą powstać wobec inwalidów 53 Ogółem Razem: Grupa „b" Grupa „a" Postawy negatywne 173 Ol -a *. co Narządy ruchu 49,9 41,6 46,5 co o 1—1 co -3 to h-* Wzrok hri 1—» O "ćo 11,6 h-* JO 1—> I-1 o to t—• to Ol Słuch i mowa ł o d z a Ul "to 12,1 *^ ^ h-1 1—1 CD to CO Upośledzenie Ol "oi O) "bi ca 'ćo Ol ° umysłowe (wi- doczne) 3 h-» CD CD Zniekształcenie (B ?0 'to CO ° twarzy - CO o h-1 O Wodogłowie N _co to Ol '?» S° ~5 Ol Ol to h-* CO to CD Kalectwo zło- 15,9 23,3 22,4 tO o 'bi żone (różne) 1 Inne *ćo .1 -° o 346 181 Ul co i—* to co i—» o t—* o c? T—* ółem ĆfQ' o n< S3 er 1 S' ela N <1 O> o III N- B O re W H I 54 z różnym inwalidztwem. Przejawy a) niechęci do widoku kalectwa i chęci uniknięcia go, a także chęci unikania przy tym w ogóle kontaktów z inwalidą, jak też przejawy b) tylko niechęci do samego inwalidy i chęci unikania go (bez niechęci do widoku kalectwa) — występowały najczęściej wobec inwali- dów z uszkodzeniami narządów ruchu. Postawy negatywne, należące do wyżej wymienionej grupy a) o.b. przeja- wiały wobec inwalidów z uszkodzeniami narządów ruchu w 39,1% przypad- ków na 123 w tej grupie, zaś w grupie b) w 46,5% na 58 przypadków w tej grupie. Jakkolwiek w grupie b) procent ten jest wyższy niż w grupie a), to jednak upośledzenie fizyczne inwalidów, wobec których o.b. przejawiały po- stawy zaliczone do grupy a), było cięższe i bardziej widoczne niż w grupie b). To, że inwalidzi z uszkodzeniami narządów ruchu stanowią tak liczną grupę osób, wobec których o.b. przejawiały postawy negatywne, może być spo- wodowane tym, że 1) w ogóle inwalidów z takimi upośledzeniami spotyka się najczęściej oraz 2) że są łatwiej zauważani, przy czym im cięższe i bardziej widoczne jest upośledzenie fizyczne, tym bardziej powoduje powstanie chęci unikania tego widoku. Dość liczną grupę stanowią również niewidomi oraz słabo widzący, wobec których o.b. przejawiały postawy negatywne (w grupie a — 11,4% przy- padków, a w grupie b — 12,1%). Przypadki postaw negatywnych z.grupy a) wobec głuchoniemych stanowiły 4.1% w tej grupie, zaś 12,l°/o! w grupie b). Ta różnica może wynikać z tego, że spostrzeżenie skutków upośledzenia fi- zycznego, jakim jest głuchota, rzadziej wywołuje niechęć do spostrzegania tych zaburzeń, podczas gdy np. trudności w porozumieniu się z głuchonie- mymi częściej powodują niechęć do tych inwalidów i chęć unikania z nimi kontaktu. Przyczyny powstawania różnych postaw negatywnych będę się sta- rała wyjaśnić bliżej w następnym rozdziale. Jeśli chodzi o grupę inwalidów z upośledzeniem umysłowym, uzewnętrz- niającym się wyraźnie w wyglądzie fizycznym, to stanowili oni w grupie postaw a) — 6,5%', w grupie postaw b) — 6,9%. Dużą liczbę stanowili w obu grupach postaw inwalidzi z kalectwem złożonym (np. z uszkodzeniami na- rządu ruchu i wzroku lub z upośledzeniem umysłowym): w grupie a) — 23,5%', w grupie b) — 22,4%. Stwierdziłam, że tylko wobec jednej grupy inwalidów o.b. przejawiały po- stawy z grupy a), a nie przejawiały postaw z grupy b) — była to grupa osób ze zniekształceniami twarzy i głowy. Przy tym — jeśli chodzi o zniekształcenia głowy ?— należy dodać, że w większości przypadków było to wodogłowie, występujące łącznie z upośledzeniem umysłowym i zaburzeniami motoryki. Wobec osób ze zniekształceniami twarzy i wodogłowiem w każdym przy- padku o.b. przejawiały silnie wyrażaną chęć unikania widoku tego upośledze- nia i w większości przypadków chęć unikania jakiegokolwiek kontaktu z tymi osobami. Porównując liczbę przypadków, w których stwierdziłam przejawianie się postaw negatywnych wobec inwalidów, z ogólną liczbą wszystkich opisanych przypadków (kontaktów) z inwalidami z poszczególnymi rodzajami kalectw i upośledzeń •— można stwierdzić, że najczęściej postawy negatywne powstają właśnie wobec inwalidów ze zniekształceniami twarzy i głowy (9 na 11 przy- padków zniekształcenia twarzy, 10 na 13 przypadków wodogłowia). W około 2/3 przypadków uszkodzenia wzroku (głównie ślepoty) oraz różnych kalectw złożonych, a więc w przypadkach ciężkich kalectw, o.b. przejawiają postawy negatywne. Wobec osób tylko z zaburzeniami słuchu i mowy, prawie w tylu przypadkach o.b. przejawiały postawy negatywne (12), co i pozytywne (9). W grupie uszkodzeń narządów ruchu postawy negatywne występowały 55 w 43,4% przypadków, lecz — jak już wspomniałam —• odnosiły się one do inwalidów z cięższymi i bardziej widocznymi uszkodzeniami. Na podstawie wszystkich uzyskanych i omówionych wyżej danych można stwierdzić, że na powstawanie postaw negatywnych wobec inwalidów wywiera pewien wpływ rodzaj i stopień kalectwa. Kalectwo widoczne, silnie zniekształ- cające normalny wygląd człowieka oraz kalectwo uważane za szczególnie ciężkie (zwłaszcza brak wzroku lub obu kończyn) stwarzają większą możli- wość powstania postawy negatywnej. Postawy negatywne wobec inwalidów powstawały — jak to stwierdziłam w swoich badaniach — w różnych sytuacjach. 7. CZĘSTOŚĆ WYSTĘPOWANIA POSTAW NEGATYWNYCH W RÓŻNYCH SYTUACJACH Tabela IV Wne i «• i o.b. ? CO 3 13 Wy negaty tuacje w ejscu pub N •n h tuacje zw ae z własi uką o.b. tuacje zw p. N Ci) a tuacje zw ne ze stos mi towarz mi tuacie zw ne ze stos mi rodzin Razem Ns i>i a co CO >> CO cd JsJ " tn CO % ifl c u o w N W N X m w N M Cu I ] [I III IV V grupa a 47 38,2 42 34,2 19 15,4 13 10,5 2 1,6 123 100%) grupa b 10 17,3 7 12,1 25 43,1 14 24,1 2 3,4 58 100% Razem 57 31,5 49 27,1 44 24,3 27 14,9 4 2,2 181 100% Częstość występowania postaw negatywnych (łącznie grupa „a" i „b"), co- raz bardziej zmniejszająca się w grupach obejmujących sytuacje wiążące się z coraz bliższymi kontaktami z inwalidami, może świadczyć o tym, że im bliższa znajomość inwalidy, tym rzadziej przejawiają się postawy negatywne, ale także o tym, że najczęściej spotyka się inwalidów obcych w miejscach publicznych, a rzadziej w innych sytuacjach. Dla wyciągnięcia właściwych wniosków porównałam uzyskane dane -z częstością występowania różnych sytuacji we wszystkich opisanych kontaktach z inwalidami. Częstość tę przed- stawiają dane z tabeli V. Rozpatrując częstość powstawania postaw negatywnych w stosunku do ogólnej liczby kontaktów w poszczególnych grupach sytuacji stwierdza się, że zmniejsza się ona w sytuacjach stwarzających możliwości bliższego pozna- nia inwalidów, tj. w sytuacjach związanych z pracą, stosunkami towarzyskimi i rodzinnymi. Tak więc niektóre wnioski G. Allporta (1954) z jego badań nad uprzedzeniami w stosunku do grup o niższym statusie społecznym można odnieść również do inwalidów, a w szczególności twierdzenie, że te kontakty społeczne wpływają na zmniejszenie uprzedzenia, które dają prawdziwą zna- jomość. Równocześnie w sytuacjach umożliwiających bliższą znajomość inwa- lidów (od I do V), częściej stwierdza się istnienie postaw pozytywnych i nie- zdecydowanych w stosunku do ogólnej liczby kontaktów w danej grupie sy- tuacyjnej. 56 Tabela V Postawy Sytuacje Raz I II III IV V Postawy negatywne „a"i „b" 57 % 71,3 49 »/o 58,4 44 % 48,9 27 % 37,5 4 % 20,0 181 52,4 Tylko ocena negatywna 4 5,0 — — 2 2,2 1 1,3 1 5,0 8 2,2 Postawy pozytywne i niezde- cydowane 19 23,7 35 41,6 44 48,9 44 61,2 15 75,0 157 45,4 Wszystkie przypadki ogółem 80 100%) 84 100«/o 90 100% 72 100% 20 100% 346 100% Ilość kontaktów, jakie miały miejsce w poszczególnych grupach sytuacji, nie potwierdza przypuszczenia, że osoby badane rzadziej spotykały inwalidów w sytuacjach, w których kontakty z inwalidami są bliższe niż np. na ulicy czy w sklepie. Stwierdziłam bowiem, że kontakty z inwalidami najczęściej (90 na 346) miały miejsce w sytuacji własnej pracy o.b., przy czym najczęściej inwalidzi byli uczniami osób badanych (78), pozostali (10) byli towarzyszami pracy i zwierzchnikami (2). Najrzadziej miały miejsce kontakty związane ze stosunkami, rodzinnymi po prostu dlatego, że o.b. mało miały inwalidów w ro- dzinie. Często opisywane były również kontakty z inwalidami spotykanymi w miejscach publicznych (80) i na gruncie towarzyskim (72). Stosunkowo częste występowanie postaw negatywnych w sytuacjach zwią- zanych z własną nauką o.b. (prawie tak częste, jak w miejscach publicznych) można wyjaśnić tym, że w większości przypadków (49 na 84) inwalidzi byli spotykani w tych sytuacjach zazwyczaj jednorazowo, jako przedmiot obser- wacji w zwiedzanych instytucjach. A więc kontakty te były bardzo powierz- chowne, nie dające możliwości bliższego poznania inwalidów, a równocześnie w kontaktach tych o.b. doznawały przykrych przeżyć, których rolę omówię w następnym rozdziale. Nasuwa się jednak w tym miejscu ogólny wniosek, że przy powierz- chownych, jednorazowych lub choćby kilkakrotnych kontaktach z inwalidami, spotykanymi w różnych sytuacjach, często powstają postawy negatywne wo- bec inwalidów i w związku z tym np. zwiedzanie instytucji, w których znaj- dują się inwalidzi, może wywołać skutek przeciwny w stosunku do zamie- rzonego, a jak uzyskane przeze mnie dane wskazują, zwykle tak bywa. Ponieważ jednak w niektórych przypadkach stwierdza się powstawanie w takich warunkach postaw pozytywnych, nasuwa się w związku z tym py- tanie, jakie warunki powinny być spełnione, aby osiągnąć zamierzony skutek i przez pokazywanie różnym osobom inwalidów" uczących się lub pracujących wytwarzać postawy pozytywne, a przynajmniej nie powodować powstawania postaw negatywnych. Omówienie m.in. tego zagadnienia wiąże się ściśle z dal- szą analizą warunków powstawania postaw negatywnych. 57 IV. WARUNKI POWSTAWANIA NEGATYWNYCH POSTAW WOBEC INWALIDÓW 1. ANALIZA PRZEŻYĆ O.B. W KONTAKTACH Z INWALIDAMI W poprzednim rozdziale, omawiającym częstość występowania postaw ne- gatywnych wobec inwalidów, w oparciu o uzyskany materiał stwierdziłam, że warunkami sprzyjającymi powstawaniu postaw negatywnych są: a) jednorazowe powierzchowne kontakty w sytuacjach nie dających możliwości bliższego po- znania inwalidów, b) widok inwalidztwa, a szczególnie ciężkiego upośledzenia fizycznego. Równocześnie jednak stwierdziłam, że postawy negatywne występują rów- nież w kontaktach wielokrotnych, w sytuacjach umożliwiających bliższe pozna- nie inwalidów, a także wobec inwalidów z mało widocznym kalectwem i od- wrotnie — w powierzchownych, jednorazowych kontaktach mogą występować postawy pozytywne, jak również postawy pozytywne mogą powstawać wobec inwalidów z ciężkim i widocznym kalectwem. W związku z tym, aby znaleźć odpowiedź na pytanie, jakie czynniki istotnie warunkują powstawanie negatywnych postaw, konieczne wydaje się również stwierdzenie, jakie zjawiska występowały w kontaktach z inwalidami, wobec których osoby badane przejawiały: a) postawę negatywną, b) postawę pozytywną, c) postawę ambiwalentną — równocześnie pozytywną i negatywną, d) zmianę postawy z pozytywnej na negatywną i odwrotnie. Ponieważ — jak stwierdziłam — w podobnych sytuacjach wobec inwalidów z takim samym kalectwem, a nawet wobec tych samych inwalidów, spotyka- nych w tych samych sytuacjach (np. wobec dzieci niewidomych lub głuchych, spotykanych w szkołach zwiedzanych przez całą grupę o.b.), różne osoby prze- jawiały różne postawy, rzeczą nieodzowną wydaje się przeanalizowanie warun- ków uzewnętrzniających się w przeżyciach o.b., jakie miały miejsce w związku z kontaktami z różnymi inwalidami. Analizując opisane przez o.b. przeżycia w kontaktach z inwalidami, wobec których stwierdziłam przejawy postaw negatywnych, poszukuję przede wszyst- kim odpowiedzi na pytanie, czego właściwie o.b. chcą uniknąć wówczas, gdy występuje u nich chęć unikania kontaktów z inwalidą. Odpowiedź na to pytanie może wyjaśnić również, dlaczego o.b. chcą unikać inwalidów, tzn. może wy- jaśnić przyczynę powstawania i indywidualnych negatywnych postaw wobec inwalidów. W związku z tym, przeżycie o.b. rozpatrywałam pod kątem widzenia przed- miotu, który te przeżycia wywołał. Wszystkie reakcje emocjonalne o.b., jakich wystąpienie mogłam stwierdzić na podstawie opisanych kontaktów z inwalidami, podzieliłam na przeżycia przy- kre i przeżycia przyjemne. Biorąc pod uwagę wszystkie opisane kontakty z inwalidami, wyróżniłam 58 następujące przeżycia przykre ze względu na przedmiot, wywołujący dane przeżycie: I. Przykre przeżycia wywołane wyglądem i zachowaniem; się inwalidy; 1. Przykre uczucia wywołane: a) percepcją kalectwa (widok, dotyk, głos), b) percepcją ogólnego wyglądu inwalidy. 2. Szczególnie silne przykre uczucia wartości, wywołane wyglądem inwa- lidy •— strach, wstręt. 3. Przykre uczucia wywołane zachowaniem się inwalidy. II. Przykre przeżycia wywołane myślami o skutkach kalectwa i wyobra- żaniem ich sobie: 1. Przykre uczucia wywołane wyobrażeniami i myślami o skutkach inwa- lidztwa i losie inwalidy: a) współczucie (silne), b) litość. 2. Przykre uczucia (bliżej nie sprecyzowane) wywołane: a) myślą o istnieniu kalectwa, b) myślą o beznadziejności stanu, c) myślą* o przykrych przeżyciach inwalidy (np. cierpieniach), d) myślą o trudnościach inwalidy (wysiłku), uza- leżnieniu. III. Przykre przeżycia wywołane utrudnieniem w działaniu (w zachowaniu się) o.b. w kontakcie z inwalidą: 1. Wywołane utrudnieniem we własnym działaniu: a) zakłopotanie łącznie z niewiedzą jak się zachować, b) poczucie skrępowania, c) poczucie bezsilności, <3) poczucie winy (że się nie zrobiło wszystkiego). 2. Wywołane uciążliwą koniecznością pomocy. 3. Wywołane uciążliwą koniecznością dostosowywania się. 4. Wywołane innymi trudnościami w kontakcie, np. w porozumieniu się. IV. Przykre przeżycia wywołane zachowaniem się innych osób w związku .z kontaktem z inwalidą: 1. Wywołane zachowaniem się innych osób wobec inwalidy. 2. Wywołane zachowaniem się innych osób wobec o.b. w związku z jej kon- taktem z inwalidą. V. Przykre uczucia wywołane przewidywaniem przykrych przeżyć — różne obawy: 1. Obawa przed przykrościami własnymi, przed: a) przykrymi wrażeniami (przeżyciami), jakie może wywołać kontakt z inwalidą, b) trudnościami w kon- takcie, c) przykrościami służbowymi ?— odpowiedzialnością, wypadkiem, d) o własne dziecko (by nie doznało podobnego kalectwa) i e) (lub) o siebie. 2. Obawa, by nie sprawić inwalidzie przykrości. 3. Obawa, by inni nie sprawili inwalidzie przykrości. Przeżycia przyjemne występowały w opisanych kontaktach z inwalidami znacznie rzadziej i były o wiele mniej zróżnicowane. Wyróżniłam następujące przeżycia przyjemne (ze względu na wywołujący je 2irzedmiot): I. Przeżycia przyjemne, wywołane przez inwalidę: 1. Przyjemne przeżycia wywołane wyglądem: a) przyjemne uczucia wywo- łane ogólnym wyglądem i widokiem twarzy, b) wesołość wywołana śmiesznym dla o.b. wyglądem. 2. Przyjemne uczucia wywołane: a) zachowaniem się inwalidy, b) samym kontaktem z inwalidą, c) posiadaniem przez inwalidę określonych wartości. II. Przeżycia przyjemne, wywołane własnym zachowaniem się (działaniem) o.b. dotyczącym inwalidy: 1. Zadowolenie z własnego zachowania się wobec inwalidy. 2. Zadowolenie z. własnej pracy z inwalidą i osiągnięć w tej pracy. Przeżycia przyjemne i przykre, występujące u o.b. w kontaktach z różnymi 59 inwalidami, wyróżniłam na podstawie wymienionych przez o.b. nazw uczuć, jakich doznawały i przejawów tych uczuć. Osoby badane używały różnych określeń na oznaczenie takiej samej lub podobnej reakcji uczuciowej, np. wstrętu: „to było wstrętne, gdy zobaczyłam, zrobiło mi się niedobrze", „ogar- nęło mnie obrzydzenie, odwróciłam się", „nie mógłbym jeść chleba podanego przez niego kikutami — to była odraza" itp.; lub „gnębiła mnie myśl co będzie, jeśli stanie się wypadek", „to była nieprzyjemna świadomość, że mogłoby się coś mu stać na prowadzonej przeze mnie wycieczce", „obawiałem się, że moje wyniki nauczania będą źle ocenione" itp. Opisane przeżycia zaliczyłam do gru- py: „obawy przed przykrościami" (służbowymi, odpowiedzialnością, wy- padkiem). Niektóre przeżycia przyjemne lub przykre były krótkotrwałe i jeśli np. kontakt z inwalidą powtarzał się, ulegały zmianie, inne utrzymywały się przez czas dłuższy lub powtarzały się w następnych spotkaniach z inwalidą (zazna- czyłam to w odpowiedni sposób w tabeli nr I). Podam kilka przykładów przeżyć, zaliczonych do różnych wyżej wymie- nionych grup: Jedna z o.b. opisując swoją reakcję na widok zniekształconego ciała stwier- dziła: „byłem wstrząśnięty tym bardzo przykrym widokiem. To było dla mnie wielkie przeżycie". Inna o.b. w ten sposób opisała swoje przykre przeżycia: „Widok dzieci z wo- dogłowiem zrobił na mnie strasznie przykre wrażenie, zrobiło mi się niedobrze, musiałam wyjść z tego pomieszczenia, rozpłakałam się, potem przez, kilka go- dzin nie mogłam jeść, a w nocy spać, ciągle przez kilka dni przypominał mi się ten obraz; nie chciałabym nigdy widzieć takich dzieci, boję się, żeby mi się to później znów nie przypominało — to bardzo przykre". Na podstawie przytoczonych opisów reakcji emocjonalnych i określeń po- danych przez o.b., rozpatrywanych z punktu widzenia przedmiotu wywołu- jącego te przeżycia, można przyjąć, że miały one przykre przeżycia, wywołane widokiem inwalidztwa (zniekształcenia fizycznego). W ostatnim przykładzie wystąpiła również wyraźnie obawa przed przykrymi przeżyciami, jakie mógłby spowodować kontakt z inwalidami. W innych przypadkach osoby badane stwierdzały np., że „kontakt z dziećmi niewidomymi był bardzo- przykry, bo myślałam o tym, że są takie nieszczęśliwe, jeśli nawet sobie z tego sprawy nie zdają teraz, to potem będą cierpiały z po- wodu swego kalectwa, myślałam o tym, że to beznadziejne. Ta świadomość beznadziejności była bardzo przykra" lub „nie mogłabym pracować z takimi dziećmi (kalekami), bo zbyt im współczuję (łzy w oczach), wciąż bym im współ- czuła, to przykro tak przeżywać ich kalectwo i wciąż im współczuć. Współczuję im dlatego, że są nieszczęśliwe, a nieszczęśliwe są dlatego, że nie mogą poru- szać się tak jak inne dzieci, mają różne trudności, ich życie będzie trudne". W obu przypadkach o.b. doznawały przykrych przeżyć, wywołanych myśla- mi o skutkach kalectwa — o beznadziejności ich stanu i przykrych przeżyciach (cierpieniach) inwalidów (pierwsza o.b.), o trudnościach, na jakie napotykają (druga o.b.); poza tym druga o.b. doznawała przykrego uczucia współczując inwalidom. W podanym poprzednio przykładzie nr VI (str. 37) o. b. opisuje, jak bar- dzo przykro odczuwała swoją bezsilność wobec stopniowej utraty wzroku u przyjaciela. Poczucie bezsilności powodowało u niej przygnębienie. Ze ślep- nącym przyjacielem o. b. nie potrafiła swobodnie rozmawiać. W jego towa- rzystwie czuła się bardzo źle. Inna o. b. stwierdziła: „W towarzystwie tego inwalidy (garbatego) czułam się głupio, było mi nieprzyjemnie, bo nie wiedziałam jak się zachować, co 1 60 mówić, myślałam o tym, żeby mu nie sprawić przykrości, to było uciążliwe ciągle o tym pamiętać w rozmowie, żeby nie powiedzieć czegoś, co mogło by go urazić". Oba przytoczone przykłady ilustrują przykre przeżycia, wywo- łane utrudnieniem w działaniu (w zachowaniu się) o.b. w k o n t ak c i e z inw ał i d ą. W innym znów przypadku o. b. doznaje przykrych przieżyć będąc w towa- rzystwie inwalidy w kawiarni. Przykre przeżycia wywołane zo- stały zachowaniem się innych osób wobec inwalidy. „By- ło mi bardzo przykro ?— stwierdzia o. b. — gdy słyszałam uwagi osób siedzą- cych przy sąsiednim stoliku o tym panu, z którym siedziałam (miał uszko- dzoną dłoń) i gdy widziałam jak mu się przyglądają — bałam się, że on to usłyszy. Analizując wszystkie opisy kontaktów z inwalidami stwierdziłam, że w kon- taktach z niektórymi inwalidami o. b. doznają uczuć przyjemnych. Np. o.b. z przyjemnością patrzy na inwalidę, który jest elegancko ubrany i ma miłą, mądrą twarz. Lub też o. b. z przyjemnością rozmawia z inwalidą, od którego może się wiele dowiedzieć, który jest wesoły i interesujący. W niektórych przypadkach inwalida swym wyglądem i zachowaniem się wywołuje wesołość. Na przykład o. b. mówi: „grupa tych karłów wzbudziła we mnie wesołość, byli tacy mali, a tacy poważni i tak na serio rozmawiali o interesach". W tym przypadku zestawienie jakby dziecinnego wyglądu, z; któ- rym kojarzy się pewien sposób zachowania się — adekwatny do wyglądu, a więc dziecinny — z zachowaniem nie kojarzącym się z wyglądem, które jest nieoczekiwane, a nawet sprzeczne z wyglądem, spełnia warunki komizmu, o których pisze W. Witwicki (1963). Przyjemne przeżycia, jakich doznają o. b., mogą być nie tylko bezpośred- nio wywołane przez inwalidę. Osoba, która pomaga inwalidzie w jakiś spo- sób, np. w poruszaniu się, gdy ma on uszkodzone nogi, może doznawać bądź przeżyć przyjemnych — zadowolenia z. własnego zachowania się wobec inwalidy, bądź przeżyć przykrych — mając poczucie trudności, odczuwając udzielaną po- moc jako uciążliwą. Podobnie praca z inwalidą może być dla danej osoby źródłem zadowolenia lub też przykrości. Przeszkody, na jakie dana osoba na- potyka w pracy z inwalidami, mogą wywoływać przykre przeżycie trudności (w znaczeniu podanym przez M. Porębską — 1964) i chęć uniknięcia tych trud- ności przez zaprzestanie pracy z inwalidami, lub też pobudzają do działania, a przezwyciężenie tych przeszkód — a więc sukcesy w pracy — przynoszą za- dowolenie i chęć dalszej pracy. Poszukując odpowiedzi na pytanie, jakie warunki decydują o powstaniu negatywnej postawy wobec inwalidów i czego właściwie chce się uniknąć wów- czas, gdy występuje chęć unikania kontaktów z inwalidą — przeanalizowałam wszystkie przypadki, w których stwierdziłam przejawianie się postaw nega- tywnych i ustaliłam, jakie przeżycia przyjemne i przykre miały o. b. w posz- czególnych przypadkach w związku z kontaktem z inwalidami. Podobnie prze- analizowałam też przypadki, w których stwierdziłam przejawianie się postaw pozytywnych. Dzięki temu mogłam stwierdzić, jak często i w jakich przypad- kach wystąpiły różne czynniki. We wszystkich przypadkach, w których występowały wyłącznie postawy negatywne lub razem z niezdecydowanymi, a w szczególności niechęć do in- walidy lub widoku inwalidztwa oraz chęć unikania tego widoku i chęć uni- kania kontaktu z inwalidą- (razem, lub oddzielnie), o. b. doznawały przykrych przeżyć. Natomiast przeżycia przyjemne wystąpiły tylko w jednym spośród wszystkich wyżej wymienionych przypadków. Było to krótkotrwałe zadowo- 61 lenie z udzielonej inwalidzie pomocy. Poza tym w 10 przypadkach, w któ- rych występowały emocjonalne i wolicjonalne postawy negatywne, a równo- cześnie inwalidzi byli przez o. b. oceniani pozytywnie, również stwierdziłam występowanie przeżyć przykrych, natomiast brak było przeżyć przyjemnych. W 8 przypadkach, w których oprócz postawy pośredniej niezdecydowanej, np. współczucia, wystąpiła negatywna ocena inwalidy, o. b. również doznawały przykrych przeżyć. 2. CZĘSTOŚĆ WYSTĘPOWANIA PRZYKRYCH PRZEŻYĆ W KONTAKTACH Z INWALIDAMI We wszystkich przypadkach, w których osoby badane przejawiały emocjo- nalną i wolicjonalną postawę negatywną, przedstawia poniższa tabelka (I): Tabela VI Kontakty Przykre przeżycia I II III IV V Razem: 1 76 62,8%> 34 28,10/0 5,8% - 4 3,3% 121 100«/o X 55 75,3% 13 17,8% 3 4,3% 1 1,3% 1 ,1,3% 73 100% + 79 52,3% 28 18,5% 31 20,5% 1 0,6% 12 8,1% 151 100% Razem: 210 60,8% 75 21,6% 41 11,8% 2 0,6% 17 5,2% 345 100% Objaśnienia: I — kontakty jednorazowe, X —• „ kilkakrotne, -f- — „ wielokrotne. Przykre przeżycia: I •— wywołane wyglądem i zachowaniem się inwalidy, II — wywołane wyodrębnościami i myślami o skutkach kalectwa, III — wywołane utrudnieniem w działaniu (w zachowaniu się) o.b. w kontakcie z inwalidą, IV ?— wywołane zachowaniem się innych osób w związku z kontaktem z inwalidą, V — wywołane przewidywaniem przykrych przeżyć — różne obawy. Bardziej szczegółowe dane, dotyczące częstości występowania różnych ro- dzajów przykrych przeżyć, zawiera załączona tabela 3. Częstość występowania przykrych przeżyć w kontaktach z inwalidami, wo- bec których o.b. przejawiały emocjonalną i wolicjonalną postawę negatywną, bez występujących równocześnie pozytywnych postaw emocjonalnych i woli- cjonalnych, przedstawia tabela (VII). Jak przedstawione dane wskazują, w przypadkach, w których przejawiały się postawy negatywne (zarówno same, jak i z innymi postawami), poszczególne- grupy przykrych przeżyć występowały w różnego rodzaju kontaktach z różną, częstością. Zarówno w kontaktach jednorazowych, jak i kilkakrotnych oraz wielokrot- nych, najczęściej występowały przykre przeżycia, wywołane wyglądem i za- chowaniem inwalidy (tab. VI — 60,8%, tab. VII — 63,3%) głównie widokiem- inwalidztwa. Ten rodzaj przykrych przeżyć najczęściej występował w kontak- tach jednorazowych. Drugą z kolei co do częstości występowania stanowiła grupa przykrych przeżyć, wywołanych myślą o skutkach jego kalectwa (tab. VI — 21,6%,, tab. VII — 20,5%). 62 Tabela VII Kontakty Pr zy k re przeżycia I II III IV V Razem: 1 67 «/o 64,5 28 «/o 26,8 6 °/o 5,8 — «/o 3 % 2,9' 104 100«/o X 49 75,4 11 16,9 3 4,7 1 1,5 1 1,5 65 100% + 46 51,1 14 15,6 24 26,7 1 1,1 5 5,5 90 100%> Razem: 162 63,3 53 20,5 33 12,7 2 0,7 9 2,8 259 100% Bardziej szczegółowe dane, dotyczące różnych rodzajów przykrych przeżyć, wy- stępujących w ww. przypadkach, zawiera załączona tabela 4, Tego rodzaju przykre przeżycia również najczęściej miały miejsce w kon- taktach jednorazowych. Przykre przeżycia wywołane trudnościami, na jakie napotyka o.b. w kon- takcie z inwalidą, stanowią: w tab. VI — 11,8%, w tab. VII — 12,7% przykrych przeżyć. Występują one najczęściej w kontaktach wielokrotnych, a więc prze- ciwnie aniżeli poprzednie dwie grupy przykrych przeżyć. Jak widać, wyniki przedstawione w obu tabelach są podobne, co może świadczyć o tym, że wszę- dzie tam, gdzie występują postawy negatywne — niezależnie od tego czy same, czy z innymi postawami — występują podobne i z podobną częstością przykre przeżycia. Najczęstsze występowanie dwóch pierwszych grup przeżyć w kontaktach jednorazowych, a mniejsze w kontaktach kilkakrotnych i wielokrotnych można by wyjaśnić tym, że zarówno widok inwalidy, jak i myśli dotyczące jego scho- dzą z pola uwagi. Niektóre osoby, kontaktujące się najczęściej z inwalidą, przy- zwyczajają się w pewnym stopniu do jego widoku i myśli o nim oraz jego kalectwie. Natomiast gdy kontakty z inwalidą powtarzają się, w większym stopniu zaczyna odgrywać rolę dla o.b. jej własne zachowanie się, działanie wobec inwalidy, jeśli zaś jest ono w jakiś sposób hamowane, gdy o.b. napotyka na trudności, doznaje wówczas przykrych przeżyć. W przypadkach, w których przejawiają się negatywne postawy emocjonalne i wolicjonalne, przykre przeżycia wywołane zachowaniem się innych osób wo- bec inwalidy, uważanym przez osobę badaną za niewłaściwe, były bardzo rzad- kie (tab. VI — 0,6%, tab. VII — 0,7%). Również nieczęsto występowały wy- raźnie przykre uczucia, wywołane przewidywaniem przykrych przeżyć (tab. VI — 5,2%, tab. VII — 2,8%). Rozpatrując poszczególne rodzaje przykrych przeżyć, jakie miały miejsce we wszystkich przypadkach, w których stwierdziłam negatywne emocjonalne i wolicjonalne postawy (podane w załączonej tabeli 3) można zauważyć, że najczęściej o.b. doznają przykrych uczuć spostrzeżeniowych, wywołanych percepcją inwalidztwa (40,6%) w stosunku do ogółu wszystkich przykrych prze- żyć występujących w tych przypadkach. Dość często (12,6%), lecz w stosunku do poprzedniego rodzaju przeżyć trzykrotnie rzadziej, pojawiają się przykre uczu- cia wartości, wywołane zachowaniem się inwalidy. Tego rodzaju przykre prze- życia występują coraz częściej, w miarę zwiększania się częstości kontaktów. Równolegle z tym występuje niechęć do inwalidy. W grupie przykrych przeżyć, wywołanych myślami o inwalidach i skut- kach inwalidztwa, najczęściej występowało silne, przykro przez o.b. odczu- wane współczucie dla inwalidy (36%). Również dość często (25,3%) kontaktując się z inwalidami o.b. myślały o przykrych przeżyciach inwalidy — jego przy- 63 krościach i cierpieniach, które sobie wyobrażały i to przeżywały jako coś przy- krego. Podobnie często w tej grupie (24%) o.b. przykro przeżywały myśl o bez- nadziejności stanu inwalidy, o nieodwracalności jego kalectwa. Zarówno myśli o przykrych przeżyciach inwalidy, jak i beznadziejności jego stanu, występo- wały najczęściej w kontaktach jednorazowych, tzn. wówczas, gdy większą rolę odgrywają wyobrażenia, stereotypowe przekonania, aniżeli fakty, które poznać można dopiero w częstszych i bliższych kontaktach z inwalidami. W trzeciej grupie przykrych przeżyć, wywołanych utrudnieniem w dzia- łaniu (zachowaniu się) o.b., najczęściej (27,7%) występowała uciążliwa koniecz- ność dostosowywania się o.b. do inwalidy i to tylko w kontaktach wielokrot- nych. Poczucie skrępowania w towarzystwie inwalidy i poczucie bezsilności — to również w tej grupie dość często występujące przykre przeżycia. Interesujące dane otrzymujemy rozpatrując częstość występowania poszcze- gólnych rodzajów przykrych przeżyć we wszystkich kontaktach, w których przejawia się negatywna, emocjonalna lub wolicjonalna postawa wobec inwa- lidy (ostatnia rubryka w tabeli 3). Otóż w 3/i wszystkich tego rodzaju kontaktów (74,6%) wystąpiły przykre uczucia wywołane percepcją kalectwa, w lli kontaktów (24,3%) o.b. doznały przykrych uczuć, wywołanych zachowa- niem się inwalidów, również w 1/i kontaktów (24,9%) o.b. doznawały silnej przykrości współczując inwalidom i litując się nad nimi. W 1/s kontaktów (21,7%) występowały przykre przeżycia, spowodowane utrudnieniem w za- chowaniu się (działaniu) o.b. wobec inwalidy. 3. PRZYKRE PRZEŻYCIA LUB ICH ANTYCYPACJA WARUNKIEM POWSTANIA NEGATYWNEJ POSTAWY WOBEC INWALIDÓW Pozostaje teraz odpowiedzieć na pytanie, czy uzyskane dane wyjaśniają nam, czego o.b. chcą uniknąć unikając kontaktu z inwalidą, dlaczego czują niechęć do niego lub do widoku inwalidztwa? Stwierdziłam w swoich badaniach m.in., że: 1. Najbardziej typową postawą negatywną osób ze środowiska społecznego wobec inwalidów z widocznym inwalidztwem jest chęć unikania z nimi kon- taktu. Inne typowe postawy negatywne — to niechęć do widoku samego in- walidztwa (uszkodzenia) i chęć unikania tego widoku, a także niechęć do in- walidy wywołana innymi przyczynami niż widok kalectwa. 2. W każdym przypadku, gdy osoba badana przejawiała wobec inwalidy negatywną emocjonalną, wolicjonalna lub intelektualną postawę (tę ostatnią bez równoczesnego występowania postaw pozytywnych), doznawała ona w kon- takcie z inwalidą przykrych przeżyć. 3. Niechęć do inwalidy występowała wówczas, gdy cechy ogólnego wyglądu inwalidy, jego osobowość i zachowanie się było oceniane negatywnie. 4. Chęć unikania inwalidy występowała także wówczas, gdy inwalida był oceniony pozytywnie. 5. Przykre przeżycia były różnego rodzaju. 6. Osoby badane w wielu przypadkach same łączyły swoje przykre przeży- cia z emocjonalną i wolicjonalna negatywną postawą wobec określonych inwa- lidów, wyjaśniając np., że nie chciały przebywać w towarzystwie danego in- walidy, ponieważ czuły się z nim źle, czuły się skrępowane, doznawały przy- krego poczucia bezsilności, widok kalectwa był dla nich bardzo przykry, cią- żyła im świadomość jego nieszczęścia i własne współczucie, uciążliwa była ko- nieczność dostosowywania się do nich, ciągłego pamiętania, aby im nie spra- 64 ' wić przykrości, obawiały się przykrych przeżyć w innych kontaktach z inwa- lidami (przy czym sama obawa jest przykrym przeżyciem) itp. Uzyskane dane świadczą o tym, że unikając inwalidów, chce się uniknąć przykrych przeżyć. Inaczej można to wyrazić w ten sposób, że: Chcąc uniknąć przykrych przeżyć dąży się tym samym do uniknięcia przed- miotu, stanowiącego przyczynę tych przykrych doznań, a więc inwalidy. Rozpatrując występowanie przykrych przeżyć we wszystkich przypadkach (także przy istnieniu postaw pozytywnych) ogólnie można stwierdzić, że po- stawa unikania inwalidy występuje i nie poddaje się działaniu innych czynni- ków (motywów) wówczas, gdy zaistnieje bardzo silna negatywna (przykra) reakcja emocjonalna, a więc: uczucie wstrętu, b. silnego, przykrego uczucia, połączonego nierzadko z reakcją wegetatywną (mdłości, łzy), zatem wówczas, gdy silą obciążenia emocjonalnego jest bardzo duża. Przedmiotem wywołującym silną reakcję emocjonalną i w wyniku tego po- stawę unikania jest przede wszystkim widok ciężkiego (upośledzenia) kalec- twa, często wzmocniony brudnym, niechlujnym wyglądem inwalidy i zacho- waniem się ujemnie ocenionym. I tu trzeba wymienić przede wszystkim eks- hibicjonizm kalectwa oraz wykorzystywanie kalectwa dla czerpania zysków materialnych lub różnego rodzaju przywilejów. Do kalectw na ogół powszechnie uważanych za ciężkie i wzbudzające silną negatywną reakcję emocjonalną, należą: — znaczne zeszpecenie twarzy, — widoczny brak obu kończyn dolnych, — widoczny brak obu kończyn górnych, — widoczne duże zniekształcenie kończyn lub kikuty z bliznami o zmienio- nym kolorze skóry, — widoczne martwe gałki oczne, — wygląd i wyraz twarzy odbiegający od normalnego, zdradzający znaczne upośledzenie umysłowe. We wszystkich przypadkach mamy do czynienia z upośledzeniem, powodu- jącym w sposób widoczny i znaczny odchylenie od normalnego wyglądu — jak często o.b. mówią — powodujące odczłowieczenie wyglądu i silne narusze- nie estetyki wyglądu. Innym przedmiotem, wywołującym silne obciążenie emocjonalne w formie przeżywania uczuć żalu, litości, współczucia, może być również przekonanie 0 tym, że inwalida jest bardzo nieszczęśliwy i wyobrażenie sobie siebie lub kogoś bliskiego w tej sytuacji. Silne, bierne przeżywanie własnego współczu- cia, silne przeżywanie cudzego nieszczęścia, wstawianie się w sytuację inwalidy 1 wyobrażanie sobie przeżyć, które się przypisuje inwalidzie (bez próby podję- cia jakiegokolwiek działania), powoduje pragnienie uniknięcia tego rodzaju przykrych przeżyć, a co za tym idzie — kontaktów z inwalidami, w których tego rodzaju przeżycia powstają. Postawę unikania inwalidy wywołuje również znaczną siłę osiągająca ne- gatywna reakcja emocjonalna, charakteryzująca się występowaniem poczucia bezsilności, beznadziejności, poczucia skrępowania, płynącego z obawy przed niewłaściwym zachowaniem się wobec inwalidy (tj. przede wszystkim zacho- wania się, które inwalidzie może sprawić przykrość), łącząca się zazwyczaj z niewiedzą i nieumiejętnością zachowania się wobec inwalidów oraz prze- konaniem, że wymagają oni specjalnego rodzaju zachowania się, ponieważ po- siadają specjalne właściwości (są odmienni), np. są przewrażliwieni. Tę grupę czynników, wywołujących silne obciążenie emocjonalne, prowadzące do przy- jęcia postawy unikania, można scharakteryzować ze względu na stosunek, za- 5 — Postawy otoczenia wobec inwalidów 65 chodzący między stanem emocjonalnym, jakiego doznaje dana osoba, a dzia- łaniem, jakie mogłoby usunąć lub zmniejszyć przykry stan emocjonalny. U osób badanych występuje w tych przypadkach bądź świadomość niemożności lub bezcelowości podjęcia jakiegokolwiek działania, zmierzającego do zmiany istniejącego stanu rzeczy, bądź (świadomość) obawa przed działaniem nieade- kwatnym do danej sytuacji. Czynnikiem powodującym silne obciążenie w kontaktach, zwłaszcza w bliż- szych kontaktach z inwalidami, i wywołującym w konsekwencji postawę uni- kania jest również konieczność (nie tylko' przekonanie o konieczności) trakto- wania inwalidów w sposób inny, aniżeli nieinwalidów oraz konieczność przysto- sowywania się do nich. Jak to stwierdziłam poprzednio, chęć unikania inwalidy może pojawić się bez niechęci do niego. W tych przypadkach inwalida nie jest oceniony nega- tywnie, a nawet może być oceniony pozytywnie, lecz reakcja emocjonalna da- nej osoby wobec samego faktu istnienia inwalidztwa lub na jego widok jest dostatecznie silna i ma charakter przykrego przeżycia, albo też kontakt z in- walidą wywołał inne, poprzednio wymienione przykre przeżycia i dlatego dana osoba pragnie uniknąć doznawania tych przykrych przeżyć, a zarazem inwalidy, który je wywołuje. Wyraża to dobrze jedna z o.b. mówiąc: „tak bardzo mi go żal, że nie mogę na niego patrzeć, on jest nawet miły, ale nie mogę znieść jego nieszczęścia, nie mogłabym i nie chciałabym przebywać w towarzystwie ta- kich ludzi". Postawę unikania inwalidów można stwierdzić zarówno w bezpośrednim kontakcie z inwalidą, jak i w odniesieniu do dalszych kontaktów. Wówczas da- na osoba przewiduje i obawia się doznawania przykrych przeżyć, jakkolwiek nie zawsze obawy te są wyraźnie określane przez o.b., a nawet o.b. niezbyt jasno je sobie uświadamiają. Na przykład na podstawie wyżej przytoczonego przypadku można wywnioskować, że o.b. przypuszcza, iż w dalszych kontak- tach będzie również przykro przeżywała świadomość nieszczęsnego losu inwa- lidy, obawia się tego przykrego przeżycia i chce go uniknąć. Można to uogólnić w ten sposób, że gdy osoby stykające się z inwalidami doznają przykrych przeżyć, wówczas na zasadzie tworzenia się odruchów wa- runkowych kontakt z inwalidami kojarzy się z przykrym przeżyciem, którego osoby te chcą uniknąć w przyszłości. Lub też przejmują od innych przekona- nia, zawierające antycypację przykrych przeżyć, których chciałyby uniknąć. Wydaje się, że przykre przeżycia są przejawem pewnego rodzaju obciąże- nia psychicznego, spowodowanego naruszeniem równowagi, zakłóceniem do- tychczasowego normalnego przebiegu procesów nerwowych. Przykre przeżycie trwa do czasu przywrócenia tej równowagi. Gdy następuje przywrócenie tej równowagi, łączące się z przystosowaniem do nowych warunków, znika uczu- cie przykrości. Występujące w kontaktach z inwalidami przykre przeżycia, powodujące po- wstawanie negatywnych postaw wobec nich, można również rozpatrywać jako wynik działania stressu, w znaczeniu przyjętym przez J. Reykowskiego (1966), który przez psychologiczny stress rozumie przede wszystkim czynniki stano- wiące zagrożenie i zakłócenie-, a także warunkujące deprywację, tj. niezaspoko- jenie potrzeb, utratę wartości, podważenie poczucia własnej wartości. W różny sposób można wyjaśniać powstawanie przykrych uczuć na widok uszkodzonego ciała. Inwalidztwo — tj. uszkodzenie fizyczne, zaburzenie funkcji organizmu czło- wieka — łączy się z zagrożeniem biologicznym nie tylko danej osoby, ale i ga- tunku i to może powodować, że widok inwalidztwa i myśl o jego skutkach wy- wołuje przykre uczucia. 66 B. Wright (1965) omawiając źródła postaw w stosunku do osób o nietypo- wych cechach fizycznych, przedstawia rolę odmienności i obcości w powstawa- niu negatywnych postaw. Stwierdza ona, że „nikt nie chce być odmienny" i to uważane jest za oczywistą, powszechną wszystkim ludziom postawę, a wielu autorów przypisuje odtrącenie osoby ułomnej faktowi, że jest ona odmienna od innych. Według Heidera (cyt. za Wright), który omawia negatywne skutki obcości, nieznana sytuacja poznawczo nie powiązana w określoną strukturę kryje w so- bie możliwości potencjalnie wystarczająco groźne, aby osoba, której brak pew- ności, skłonna była do wycofania się z tej sytuacji, poza tym obcość jest do- znawana jako coś sprzecznego z czyimiś oczekiwaniami. Przystosowanie się do czegoś lub przemiana swych oczekiwań, czego wymaga zbliżenie się do niezna- nego, wymaga zużycia energii. Czasem, oczywiście — jak zastrzega się Heider — to, co nieznane i odmienne, ma swój urok. Poza tym, jak podkreśla Wright, wpływ podobieństwa i znajomości na uczucie może mieć różne skutki. Rolę, jaką odgrywają różne czynniki w kontaktach z inwalidami, ich wpływ na reakcje emocjonalne i postawy wobec inwalidów omawia mniejsza praca. Nawiązując do neurofizjologicznej teorii Hobba, wyjaśniającej reakcje stra- chu wobec tego, co obce, naruszeniem istniejącego modelu wewnętrznej neuro- fizjologicznej aktywności (szczególnie mózgu) — Wright pisze, że strach przed okaleczonymi i obcymi istotnie powstaje na skutek konfliktu, jako że wywołuje zarówno zwykłe, jak i nie dające się pogodzić z nimi sądy i spostrzeżenia. Według „obrazu własnego ciała" (cyt. za Wright) — odmienność innej osoby pod względem fizycznym stwarza niepokój, ponieważ nie odpowiada dobrze uporządkowanemu obrazowi ciała. Wiele zjawisk dotyczących postaw tłumaczy teoria dysonansu poznawczego, opracowana przez Festingera (R. B. Zajonc 1960 oraz A. Malewski 1964), według której dwa elementy poznania pozostają w stosunku dysonansu, gdy — roz- patrując każdy z nich oddzielnie — jeden z nich będzie odwrotnością drugiego. Dysonans poznawczy będąc psychologicznie niewygodnym, przykrym stanem motywuje daną osobę do prób zmniejszenia dysonansu i osiągnięcia konsonansu, a prócz tego osoba ta unika aktywnie sytuacji i informacji, które mogą zwięk- szyć dysonans między przekonaniami, postawami i zachowaniem się. Na przy- kład, po dokonaniu wyboru między dwoma atrakcyjnymi przedmiotami wzra- sta atrakcyjność przedmiotu wybranego, a zmniejsza się dla danej osoby atrak- cyjność przedmiotu przez nią odrzuconego. Ludzie wykazują tendencję do po- twierdzania swego wyboru (decyzji) i zmniejszania dysonansu, wynikającego z istnienia pewnych cech pozytywnych odrzuconego przedmiotu. Szukając wyjaśnienia przyczyn powstawania przykrych przeżyć na widok uszkodzonego ciała i w konsekwencji — negatywnej postawy wobec inwali- dów, można by przyjąć, że zniekształcony obraz ciała, odbiegający od przyję- tej w danym środowisku normy, powoduje przykro odczuwany dysonans po- znawczy i dlatego unika się sytuacji wywołujących ten stan.. Przykre uczucia, powstające w związku z kontaktem z inwalidami, mogą być wywołane również czynnikami warunkującymi niezaspokojenie różnych potrzeb, np. potrzeby estetycznej oraz naruszenie przyjętych wartości, np. na skutek niewłaściwego zachowania się inwalidy. Takie przeszkody, występujące w działaniu (zachowaniu się) różnych osób w kontakcie z inwalidami, stanowią czynnik zakłócający aktywność tych osób. Sama obawa wystąpienia tych różnych czynników niekorzystnych dla danej osoby, stanowi czynnik zakłócający przebieg procesów psychicznych i aktyw- ności człowieka. W tych przypadkach, gdy przejawia się chęć unikania inwalidy lub widoku 67 inwalidztwa, zawsze stwierdzić można równocześnie występowanie przykrych przeżyć, a zarazem obciążenia psychicznego lub obawy przed zaistnieniem ta- kiego obciążenia (lub jeszcze silniejszego niż dotychczas obciążenia). Tak więc, chęć unikania inwalidy lub widoku inwalidztwa jest wyrazem potrzeby uni- knięcia obciążenia istniejącego aktualnie lub zagrażającego (w przekonaniu danej osoby), a więc potrzeby tzw. negatywnej. Według H. Murraya (w opracowaniu J. Reykowskiego — 1964, s. 184) — potrzeby „negatywne" (negative needs) to „negatywne dyspozycje do odrzu- cania, wykluczania, usuwania, wycofywania się lub uciekania, unikania, ukry- wania się lub bronienia się przed pewnymi szkodliwymi, pogardzanymi, nie- bezpiecznymi, zbyt krytycznie oceniającymi, krzywdzącymi lub nudnymi obiek- tami lub sytuacjami na skutek wstrętu, pogardy, znudzenia, zakłopotania, po- czucia winy, niepokoju lub strachu. Potrzeby negatywne działają prawdopodob- nie w sposób antycypacyjny dla uniknięcia nieprzyjemnych czy przerażających sytuacji lub — jeśli to możliwe ?— aby zapobiec ich wystąpieniu". Również T. W. Adorno, E. Frenkel-Brunswik, D. J. Lewinson i R. N. San- ford (1950) uważają, że właściwe wyjaśnienie postaw wymaga oparcia się na teorii całej osobowości. Chodzi tu o organizację „sił", które determinują od- powiedź (zachowanie się) w różnych sytuacjach. Przy czym to, czy odpowiedź ta zostanie jawnie wyrażona, to zależy nie tylko od sytuacji w danym momen- cie, lecz także od wszystkiego cokolwiek przeciwstawia się gotowości do tej odpowiedzi. Tymi siłami osobowości — zgodnie z tą teorią — są przede wszy- stkim potrzeby, które są różne u poszczególnych jednostek. Różne potrzeby — jak twierdzą autorzy — współistnieją w sposób harmonijny lub konfliktowy, zmierzający do utrzymania harmonii i integracji jednostki. Autorzy przyjmują hipotezę ścisłego związku między postawami i warto- ściami a osobowością. Stwierdzają oni, że przekonania jednostki tworzą spoisty układ. Teoria autorytaryjnej osobowości przedstawiona przez wymienionych badaczy idzie dalej — jak pisze R. Zajonc (1960) — niż teoria dysonansu po- znawczego, przyjmując, że dynamika zgodności tkwi w osobowości i że ta oso- bowość nadaje jej znaczenie i kierunek. Postawy i wartości jednostki wydają się być zgodne między sobą i jedną z drugą, będąc zgodne z podstawowymi po- trzebami, są zgodne z potrzebami, ponieważ są przez nie zdeterminowane. Negatywna postawa wobec inwalidy, wyrażająca potrzebę uniknięcia tych przykrych przeżyć, spełnia rolę mechanizmu obronnego, obrony organizmu przed obciążeniem. Inaczej mówiąc — przyjęcie przez jakąś osobę postawy negatywnej wobec inwalidy, jako przyczyny przykrych przeżyć, można uważać za formę reakcji obrony przed stressem. Bardzo wyraźnie występuje to wówczas, gdy postawa negatywna wyraża się w chęci unikania kontaktu z inwalidą lub widoku inwa- lidztwa. J. Reykowski (cyt. s. 259) stwierdza, że fizyczne usunięcie się z sytuacji stressu jest jedną z. najbardziej typowych form obrony przed stressem; może również wystąpić wycofanie się symboliczne, w myśli. W przypadkach przejawiania się negatywnych postaw wobec inwalidów stwierdza się bądź istnienie przykrych doświadczeń w kontaktach z nimi, bądź przypomnienie tych przykrych doświadczeń oraz obawę przed nimi. Wszystkie te doświadczenia mają stressowy charakter i stanowią motywację do unikania. Według J. Reykowskiego: „stress jest zdolny do uruchomienia procesów mo- tywacyjnych, pobudzając motywację do unikania lub ataku". Nie zawsze jednak — jak stwierdziłam — przykre przeżycia, stanowiące obciążenie psychiczne, wywołują postawę negatywną (jakkolwiek warunkiem powstania postawy negatywnej do inwalidy jest zaistnienie obciążenia lub jego antycypacja). Przykre przeżycia występowały również w kontaktach z inwali- 68 darni, wobec których o.b. zajmowały postawę pozytywną lub niezdecydowaną. Oznacza to, że istnieją jakieś czynniki, które równoważą lub przeważają wpływ przykrych przeżyć na postawy wobec inwalidów. W dalszej części pracy, przy omawianiu postaw pozytywnych oraz postaw zmieniających swój charakter z negatywnego na pozytywny — omówię rów- nież zagadnienie występowania w tych przypadkach przykrych przeżyć oraz czynników, które wpływ tych przeżyć mogą zrównoważyć i przezwyciężyć. Podsumowując ogólnie, można stwierdzić, że: • 1. Warunkiem powstania negatywnej emocjonalnej i wolicjonalnej postawy wobec inwalidów jest wystąpienie w kontakcie z nimi obciążenia psychicznego (stressu), przejawiającego się w przykrych przeżyciach lub antycypacja tych przykrych przeżyć; 2. Negatywna postawa wobec inwalidów jest wyrazem potrzeby unikania obciążenia nerwowo-psychicznego, istniejącego aktualnie lub zagrażającego (w przekonaniu danej osoby), a wyrażającego się w przykrych uczuciach i sta- nowi obronę organizmu przed obciążeniem (stressem); 3. Postawa unikania kontaktów z inwalidami występuje: a) w stosunku do inwalidów, których się nie zna i spowodowana jest chęcią uniknięcia ewentualnych obciążeń (przykrych przeżyć), b) w stosunku do inwalidów, w kontakcie z którymi wystąpiło obciążenie psychiczne, w przypadkach, gdy nie zostało ono zrównoważone lub przeważone innymi, silniej działającymi w danym przypadku czynnikami. I V. CHARAKTERYSTYKA POZYTYWNYCH POSTAW WOBEC INWALIDÓW 1. RODZAJE POSTAW POZYTYWNYCH, ICH SKŁADNIKI ORAZ PRZYKŁADY PRZEJAWIANIA SIĘ Na podstawie analizy uzyskanych opisów kontaktów osób badanych z in- walidami stwierdziłam, że postawy pozytywne wobec inwalidów charaktery- zuje: przejawianie się. życzliwości i sympatii (składnik uczuciowy), akceptacji kontaktów z inwalidą lub inwalidami i chęci utrzymywania z nimi kontaktów (składnik wolicjonalny) oraz pozytywna ocena cech inwalidy lub nawet ocena bardzo pozytywna, łącząca się z podziwem, uznaniem i szacunkiem, jakie wzbu- dzają cechy osobowości i sposób zachowania się inwalidów (składnik intelek- i tualny). Mówiąc o pozytywnych postawach uczuciowych, przejawianych wobec in- walidów, odróżniam postawę sympatii od życzliwości. Przez życzliwość rozumiem postawę charakteryzującą się przyjaznymi uczu- ciami oraz — według określenia W. Witwickiego (1963) — zainteresowaniem dobrem i złem drugiego, w tym przypadku inwalidy, oraz dodatnimi chęciami pod jego adresem. W opisanych kontaktach z inwalidami życzliwość przejawia się w pozytyw- nej ocenie inwalidy i — w zależności od sytuacji — występowaniem współczu- cia i chęci pomocy, w zainteresowaniu oraz akceptacji kontaktów z inwalidami. W przypadkach gdy oprócz przejawów wyżej wymienionych postaw wystę- puje również chęć utrzymywania kontaktów z inwalidą, potwierdzona zacho- waniem się (utrzymywaniem kontaktów), wówczas mówię o istnieniu sympatii wobec inwalidy. Jest to zgodne z określeniem podanym przez W. Witwickiego (1963), który stwierdza, że: „O ludziach, których osoba ma to do siebie, że chęt- nie bawimy w ich towarzystwie, mówimy, że są sympatyczni...". Witwicki przy tym stwierdza, że wyraz ten zmienił swe pierwotne znaczenie etymologiczne, bowiem „sympascho" (po grecku) znaczyło — współczuję. Tak więc, przez sym- patię rozumiem przyjazną postawę uczuciową, związaną z chęcią przebywania z daną osobą. W swoich badaniach stwierdziłam, że wówczas gdy przejawia się sympatia, równocześnie występują zjawiska, które charakteryzują postawę życzliwości. Postawę życzliwości od postawy sympatii odróżnia występowanie chęci utrzymywania kontaktów oraz silą przyjaznych uczuć. Przy istnieniu postawy sympatii siła uczuć pozytywnych wydaje się być większa, o czym świadczą wy- powiedzi o.b. takie, jak: „bardzo ją lubiłam", „było mi bardzo przyjemnie w jego towarzystwie" itp. Wydaje się również, że o wyraźnie pozytywnych uczuciach o większej sile wobec danej osoby można mówić w związku z wystę- powaniem chęci przebywania z tą osobą (przy równoczesnej życzliwości). Bę- 70 dąc zaś życzliwym wobec kogoś, niekoniecznie musi się chcieć utrzymywać z nim kontakt. Szczególnie jeśli chodzi o inwalidów można stwierdzić, iż ktoś życząc inwalidzie jak najlepiej, pozytywnie oceniając jego cechy, żywiąc do niego przyjazne uczucia, współczując mu i będąc gotowym do udzielenia po- mocy w razie potrzeby, może nie mieć chęci utrzymywania z nim kontaktu, pragnąc np. uniknąć przykrego widoku kalectwa. Na przykład w opisywanym poprzednio przypadku — młody mężczyzna wobec kolegi tracącego wzrok (str. 37) niewątpliwie przejawia postawę życzliwości — cierpi z powodu jego kalectwa, współczuje mu, chciałby mu pomóc, pozytywnie go ocenia, lecz czu- jąc się bezsilny i przeżywając bardzo przykro jego kalectwo, nie ma chęci odwiedzać kolegi. Postawę pozytywną przejawia np. wobec swojej koleżanki, która w wy- padku kolejowym straciła nogę, dziewczyna (przykład VII, str. 37), która nie tylko współczuje koleżance, chętnie jej pomaga, gdy trzeba, i ocenia ją pozy- tywnie, ale też z przyjemnością spędza z nią czas, chętnie utrzymując z nią kontakt. O istnieniu postawy życzliwości i sympatii wnioskuję na podstawie łącznego występowania szeregu przejawów, jak np. w powyższym przykładzie, w któ- rym występuje sympatia wobec koleżanki inwalidki, mamy przejawy charak- teryzujące równocześnie postawę współczucia i chęci pomocy, a także pozy- tywną ocenę cech koleżanki. Postawa akceptacji kontaktów z inwalidą przejawia się w takich wypowie- dziach o.b., jak: „mógłbym z nim przebywać", „mógłbym pracować z takimi inwalidami", „nie unikałem kontaktu z tym człowiekiem, to był przyjemny człowiek, bardzo dobry fachowiec i dobry kolega" itp. Gdy istnieje postawa akceptacji kontaktu z inwalidą u danej osoby, nie występuje, oczywiście, chęć unikania kontaktu (jakkolwiek może występować chęć unikania widoku samego uszkodzenia ciała), jednakże nie stwierdza się istnienia chęci utrzymywania kontaktu. Postawę określoną jako chęć utrzymywania kontaktu osoby badane wyra- żają słownie, np. stwierdzając: „jeśli tylko będę miał okazję, chętnie do nich pójdę" (do dzieci kalekich w sanatorium — przykład I, str. 35) oraz przeja- wiają w opisywanym zachowaniu się, np. „chętnie z nim przebywałem", „szu- kałem jego towarzystwa" itp. Natomiast przyjmując postawę akceptacji kon- taktów z\ inwalidami o.b. nie dążą do tych kontaktów, nie szukają towarzystwa inwalidów, lecz bez przykrości, a nawet z przyjemnością godzą się na nie. Na przykład o.b. nr 41 — prawnik, przejawia postawę akceptacji kontaktów z in- walidą, który pracuje jako ekonomista w tej samej instytucji, w której jest zatrudniona o.b., a który jest karlego wzrostu i ma bardzo słaby wzrok, stwier- dzając: „Traktuję go na równi z innymi kolegami. Nie szukam jego towarzy- stwa" (pracuje w innym dziale) — przy czym zarówno kontakty z inwalidą, jak i jego cechy o.b. ocenia pozytywnie: „Jest przyjemny..., jest dobrym fa- chowcem, jego fachowość jest tak pozytywna, że ujemne cechy jego wyglądu, tj. karli wzrost, znikają zupełnie, nie zauważa się ich. Ma mądrą twarz, ubiera się bardzo elegancko, ma bardzo ładne okulary." Dla lepszego scharakteryzowania przejawów pozytywnych postaw wobec inwalidów — omówię jeszcze kilka przykładów wypowiedzi osób badanych: Osoba badana nr 12 (przykład I, opisany na str. 35) — nauczyciel, prowa- dzący imprezę choinkową w sanatorium dla dzieci z gruźlicą kostno-stawową z różnymi zniekształceniami, ocenia je pozytywnie, nawet z pewnym podzi- wem: „Dzieci patrzyły na mnie jak normalne dzieci i zachowywały się też jak dzieci zdrowe, zupełnie naturalnie... Uważam, że były bardzo dzielne; stawały się dzielne wobec ciężkich zabiegów, które przechodziły i nie załamały się. 71 Nie zauważyłem objawów kompleksów..., były przyjemniejsze w zachowaniu się niż niejednokrotnie dzieci zdrowe... Te dzieci są bardzo dzielne i miłe". Osoba badana wyraża chęć utrzymywania dalszego kontaktu z tymi dziećmi: „Jeśli tylko będę miał okazję, nieraz do nich pójdę". Jakkolwiek ta słownie wyrażona postawa nie została jeszcze potwierdzona zachowaniem się, jednakże przyjmuję tego rodzaju wypowiedź jako przejaw pozytywnej postawy wolicjo- nalnej — chęci utrzymywania kontaktów z tą grupą inwalidów. O.b. Nr 19 (przykład IV, opisany na str. 36), wobec kolegi nauczyciela, spotkanego na studiach, inwalidy z niedowładem jednej kończyny górnej i skró- ceniem dolnej, przejawia postawą życzliwości i sympatii oraz chęci utrzymywa- nia z nim kontaktu zarówno zawodowego, jak i towarzyskiego. Ocenia on kole- gę inwalidę bardzo pozytywnie; mówiąc: „Miał bardzo miłą powierzchowność, był bardzo przyjemny, koleżeński, interesujący w kontakcie, bardzo wartościo- wy i na wysokim poziomie intelektualnym... Miał wielkie osiągnięcia... Wzbu- dzał podziw". Chęć utrzymywania kontaktu z inwalidą wyraża się w opisie zachowania się o.b. wobec kolegi inwalidy. „Chętnie z nim przebywałem..., zawsze chętnie szukałem jego towarzystwa". Inna o.b. (nr 33 — przykład VII, str. 37), opisująca swoją znajomość z kole- żanką z liceum, która na skutek wypadku utraciła nogę, przejawia pozytywną postawę do niej. Postawa ta wyraża się: 1. W pozytywnej ocenie cech osobowości i zachowania się koleżanki inwa- lidki: „Nie ubolewała nad kalectwem, ale stwarzała miłą atmosferę. Była prze- ciętnie zdolna, ale bardzo pracowita..., po wypadku uczyła się jeszcze lepiej. Zachowała pogodę życia..., była wesoła, nigdy nie widziałam jej smutnej. Może była smutna, gdy była sama. Dużo czytała, ładnie malowała. Zawsze była czyn- na, wypełniała sobie czas. Kalectwo nie odbiło się ujemnie na niej"; 2. W reakcjach emocjonalnych i zachowaniu się o.b., świadczących o jej życzliwości i sympatii wobec koleżanki oraz chęci utrzymywania z nią kontaktu. O.b. chętnie pomaga koleżance przy chodzeniu i świadczy różne usługi — nawet początkowo doznając przykrego wrażenia na widok kikuta. Udzielanie pomocy koleżance, którą o.b. lubiła i ceniła, dawało jej — jak sama stwierdza — za- dowolenie, mimo że trochę obciążało. („Miałam zadowolenie, że mogę jej po- móc..., że mogę coś dla niej zrobić"). O.b. chętnie przebywała z. koleżanką inwa- lidką. Chętnie też utrzymywała z nią kontakt po wyjeździe do innego miasta. Wyżej przytoczone trzy przykłady ilustrują całkowicie pozytywne postawy wobec inwalidów, tzn. pozytywne zarówno od strony intelektualnej (ocena), jak i emocjonalnej (życzliwość i sympatia) oraz wolicjonalnej gotowości do działania (chęć utrzymywania kontaktu z inwalidami). 2. 'CZĘSTOŚĆ WYSTĘPOWANIA POSTAW POZYTYWNYCH Postawy pozytywne przejawiają się: a) jako jedynego rodzaju postawa wo- bec inwalidy, b) łącznie z postawą niezdecydowaną, c) łącznie z postawą nega- tywną, d) łącznie z postawą negatywną i niezdecydowaną. Poniższa tabela przedstawia częstość występowania postaw pozytywnych w grupie osób badanych: Jak widać z przedstawionej tabeli, postawy pozytywne, tj. życzliwości, sym- patii, akceptacji lub chęci utrzymywania kontaktów z inwalidą oraz pozytywne oceny inwalidów (występujące łącznie z postawą emocjonalną i wolicjonalną) wystąpiły w 38,8%' wszystkich przypadków. Prócz tego w 16,4% przypadków postawy pozytywne występowały łącznie z różnymi postawami negatywnymi. 72 Tabela VIII Kontak- ty Postawy wobec inwalidów Ogólna liczba kontak- tów • •A •A • AA ogółem • bez ? •? •?A •?A •?AA "/. "Z. Ra- zem InneB posta- wy A 1 0/o 5 4,8 6 5,8 5 4,8 3 2,9 19 18,3 4 3,8 6 5,8 1 0,9 3 2,9 __ __ _ __ __ 33 31,7 28 40,6 71 68,3 104 100% X % 6 8,8 8 11,7 5 7,2 1 1,4 20 29,0 — 3 4,3 2 9 Q — 2 2,9 — — 1 1,4 — 41 59,4 69 100% + % 33 19,1 33 19,1 14 8,1 15 8,7 95 54,9 4 2,3 7 4,1 4 2,3 __. 7 4,0 1 0,6 4 2,3 6 3,5 2 1,2 130 75,3 43 24,7 173 100% Ra- zem »/o 44 47 24 19 134 8 16 7 3 9 1 4 7 2 191 155 346 12,7 13,6 6,9 5,5 38,3 2,3 4,6 2,0 0,9 2,6 0,3 1,2 2,0 0,6 55,2 44,8 100% Oznaczenia: • postawa pozytywna ? postawa negatywna A postawa pośrednia niezdecydowana (współczucia i pomocy) A postawa niezdecydowana (intelektualna) ?'8 postawa zmieniająca się z negatywnej na pozy- tywną •'? postawa zmieniająca się z pozytywnej na nega- tywną 1 — kontakty jednorazowe -f- — kontakty kilkakrotne X — kontakty wielokrotne Ogółem, biorąc pod uwagę wszystkie przypadki, w jakich wystąpiła jakakol- wiek postawa pozytywna (także łącznie z postawą negatywną) stwierdziłam, że stanowią one więcej niż połowę ogólnej liczby przypadków, tj. 55,2%. 3. CZĘSTOŚĆ WYSTĘPOWANIA POSTAW POZYTYWNYCH W ZALEŻNOŚCI OD CZĘSTOŚCI KONTAKTÓW Z INWALIDAMI Interesującą rzeczą wydaje się rozpatrzenie częstości występowania różnych rodzajów postaw pozytywnych i to zarówno w zależności od częstości kon- taktów, jak i różnych sytuacji, w których te kontakty miały miejsce oraz od rodzaju inwalidztwa. Jak już była mowa o tym przy rozpatrywaniu postaw negatywnych, czę- stość występowania postaw pozytywnych (bez negatywnych) wzrasta w miarę zwiększania się częstości kontaktów od 18,3%' w kontaktach jednorazowych, 29,0% w kontaktach kilkakrotnych, do 54,9% w kontaktach wielokrotnych. Łączne zaś występowanie postaw pozy- tywnych z negatywnymi również wzrasta od 13,4% w kontaktach jednorazo- wych do 20,4% w kontaktach wielokrotnych. Tabela IX Częstość występowania różnych postaw pozytywnych wobec inwalidów (bez negatywnych) w zależności od częstości kontaktów Kontakty Ż3'czliwość (bez akcepta- cji i chęci kontaktów) Akceptacja kontaktów Chęć utrzymywa- nia kontaktów Razem °/o 1 . 7 36,8 9 Vo 47,5 3 »/o 15,7 19 100 X 3 15,0 12 60,0 5 25,0 20 100 + 11 . 11,6 43 45,2 41 44,2 95 100 Razem: 21 15,7 64 47,8 49 36,5 134 100 Rozpatrując przejawianie się różnego rodzaju postaw pozytywnych wobec inwalidów stwierdziłam, że wszystkie przypadki, w których występują postawy pozytywne, można podzielić na 3 grupy: I. Przypadki, w których występuje wyłącznie postawa życzliwości, bez akceptacji i chęci utrzymywania kontaktów z inwalidami II. Przypadki, w których występuje akceptacja kontaktów z inwalidą lub inwalidami, przy czym równocześnie istnieje życzliwość wobec nich III. Przypadki, w których występuje chęć utrzymywania kontaktów z inwa- lidą lub inwalidami, z czym łączy się życzliwość i sympatia wobec nich. Jedynie w 5 przypadkach w grupie III chęć utrzymywania kontaktów z inwalidami nie łączyła się z sympatią do nich, tzn., że o.b. chciały kontaktować się z nimi nie ze względu na nich samych, lecz sam kontakt z inwalidami był pożądany wyłącznie z innych względów. Dlaczego kontakt ten był pożądany, omówię w rozdziale traktującym o warunkach powstawania postaw pozy- tywnych. Wśród emocjonalnych i wolicjonalnych postaw pozytywnych wobec inwali- 74 dów najczęściej występującym rodzajem postawy jest akceptacja kontaktów i życzliwość wobec inwalidów. Najrzadziej występowała sama tylko życzliwość. Rozpatrując częstość występowania postawy akceptacji kontaktów oraz chęci utrzymania kontaktów z inwalidami we wszystkich 346 opisanych przypadkach kontaktów z inwalidami stwierdziłam, że akceptacja kontaktów występuje w 24,2%, a chęć utrzymywania kontaktów w 19,9% przypadków. Oznacza to, że te najbardziej wyraźne postawy pozytywne wobec inwalidów powstają często. Wystąpiły one łącznie ogółem w 40,1% wszystkich przypadków. Często występującą postawą pozytywną jest również — jak okazało się w moich badaniach •—? postawa intelektualna, wyrażająca się w pozytywnej ocenie inwalidy. Wystąpiła ona ogółem w 147 przypadkach na 346 (tj. w 40%'). Stwierdziłam przy tym, że: 1. Pozytywna ocena inwalidy może występować łącznie z negatywną po- stawą emocjonalną i wolicjonalną wobec inwalidy; 2. We wszystkich przypadkach, gdy występuje pozytywna emocjonalna i wo- Jicjonalna postawa wobec inwalidy, jest on równocześnie oceniany całkowicie dodatnio lub przynajmniej niektóre jego cechy oceniane są dodatnio, przy czym niektóre cechy mogą być oceniane ujemnie (ocena częściowo dodatnia, częścio- wo ujemna). 3. Gdy przejawia się postawa sympatii, dodatnie cechy inwalidy wymie- nione przez o.b. są szczególnie przez nie cenione. Częstość pojawiania się chęci utrzymywania kontaktu z inwalidą wzrasta w miarę jak kontakty te stają się częstsze. Postawa ta najczęściej występuje w grupie kontaktów wielokrotnych (43,2%). Odwrotnie zaś rzecz ma się z wy- stępowaniem samej tylko życzliwości (tj. z przypadkami, w których inwalidzie dobrze się życzy, współczuje mu się, jest się gotowym pomóc mu, ale nie ma się ochoty do utrzymywania z nim kontaktu). Tego rodzaju postawa występuje stosunkowo najczęściej w grupie kontaktów jednorazowych (36,8%), w grupie kontaktów kilkakrotnych stanowi 15% przypadków, zaś w grupie kontaktów wielokrotnych już tylko 11,6%. Świadczy to o tym, że w miarę lepszego poznawania inwalidów pozytywna postawa wobec nich nabiera charakteru bardziej wyraźnego — akceptacji lub chęci utrzymywania kontaktów, albo też w niektórych przy- padkach zmieniasięwpostawęnegatywną. 4. CZĘSTOŚĆ WYSTĘPOWANIA POSTAW POZYTYWNYCH W RÓŻNYCH SYTUACJACH Wniosek ten potwierdza rozpatrzenie występowania różnych rodzajów po- staw pozytywnych na tle różnych sytuacji, w których kontakty z inwalidami miały miejsce, co przedstawia tabela X. Chęć utrzymywania kontaktów z inwalidami, jakkolwiek pojawiła się w 3 przypadkach w kontakcie jednorazowym z inwalidami, w żadnym jednak przy- padku nie nastąpiło to w jakiejś sytuacji w miejscu publicznym, w którym nie ma sprzyjających warunków, umożliwiających bliższe poznanie inwalidy, lecz nastąpiło bądź w sytuacji związanej z własną pracą, bądź ze stosunkami towa- rzyskimi. Na gruncie stosunków towarzyskich, umożliwiających bliższe pozna- nie inwalidy, najczęściej można było stwierdzić chęć utrzymywania kontaktów z inwalidami (34,7%), również i akceptacja kontaktów w tej grupie sytuacji była najczęstsza (36%). Także sytuacje związane z, pracą osób badanych oraz 75 Tabela X Rodzaj postawy Sytuacje Razem Sytuacje w miejscu publicznym (ludzie obcy) Sytuacje związane z własną nauką o.b. Sytuacje związane z pracą o.b. Sytuacje związane ze stosun- kami towa- rzyskimi Sytuacje związane ze stosun- kami ro- dzinnymi I II III IV V Tylko życzliwość 2 5 ' 12 1 1 21 9,5% 23,8% 57,1% 4,8% 4,8% 100% Akceptacja kontaktów 5 11 20 23 5 64 7,8% 17,2% 31,2% 36,0% 7,8% 100% Chęć utrzy- mywania kontaktów — 16 7 17 9 49 — 32,6% 14,3% 34,7% 18,4% 100% Razem: 7 32 39 41 15 134 5,2% 23,8% 29,2% 30,6% 11,2% 100% ich własną nauką, zwłaszcza w okresie ich młodości w szkole i na studiach sprzyjają powstawaniu pozytywnych emocjonalnych i wolicjonalnych postaw wobec inwalidów, szczególnie w kontaktach wielokrotnych. W sytuacjach zwią- zanych z pracą, o.b. przejawiały dwa razy częściej postawę akceptacji kontak- tów (31,2%) aniżeli chęć utrzymywania kontaktów (14,3% w tej grupie), co można wyjaśnić charakterem stosunków między o.b. a inwalidami w tych sy- tuacjach — w większości przypadków był to stosunek nauczyciel — uczeń inwa- lida. W tych warunkach akceptacja kontaktów z inwalidami była pozytywną postawą, jak najbardziej adekwatną do sytuacji. Jak wynika z załączonej tabeli nr 5 akceptacja kontaktów w większości przypadków odnosi się do kontaktów o charakterze zawodowym (dwukrotnie częściej — 28,6%, aniżeli w odniesieniu do kontaktów towarzyskich —: 14,3%). Jeżeli zaś chodzi o chęć utrzymywania kontaktów z, inwalidą, to postawa ta odnosiła się na ogół do kontaktów towarzyskich. Podobne zjawisko obserwuje się powszechnie w stosunkach zawodowych między różnyjmi ludźmi. W stosunku do większości osób spotykanych w sytuacji pracy ograniczamy się do kontaktów zawodowych, a nasza postawa pozytywna wobec tych osób ma również charakter akceptacji kontaktów i życzliwości. Tylko w stosunku do niektórych osób rozszerzamy nasze kontakty na teren to- warzyski, a nasza postawa pozytywna wobec nich nabiera charakteru chęci utrzymywania kontaktów. Podobne zjawiska obserwujemy również w odnie- sieniu do inwalidów. Warunki, jakie muszą być spełnione, aby wystąpiła chęć utrzymywania kontaktu z inwalidami lub jego akceptacji, omówię w następnym rozdziale. Postawy całkowicie pozytywne (tj. bez negatywnych) wobec inwalidów spo- tykanych w sytuacjach towarzyskich (ogółem 41 przypadków), mają bądź cha- rakter akceptacji tych kontaktów (56,1%), bądź wyraźnej chęci ich utrzymy- wania i dążenia do tych kontaktów. Tylko w 1 przypadku pozytywna postawa miała jedynie charakter życzliwości. Jeśli zaś chodzi o sytuacje związane ze stosunkami rodzinnymi (których ogólna liczba była stosunkowo nieduża — 20 przypadków), to stwierdziłam, że w 75% o.b. przejawiały wobec tych inwalidów postawę pozytywną, przy 76 czym wśród postaw pozytywnych przeważała chęć utrzymywania kontaktów {9 przypadków) i akceptacje kontaktów (5 przypadków). Rozpatrując częstość występowania postaw pozytywnych w różnych sy- tuacjach w porównaniu z występowaniem postaw negatywnych i niezdecy- dowanych można stwierdzić, że w miarę jak sytuacje stwarzają coraz to więk- sze możliwości bliższego poznania inwalidy, tym częściej pojawiają się postawy -pozytywne. Odwrotnie aniżeli ma to miejsce w odniesieniu do postaw nega- tywnych — o czym już była mowa poprzednio — a także w odniesieniu do postaw niezdecydowanych. Ilustruje to niżej podana tabela: Różne i Tabela XI ?odzaje postaw w różnych sytuacjach I Postawy S y t u a c j e Raz I II III .IV V em Postawy pozytywne (bez nega- tywnych) 8 8,8 32 38,1 39 43,4 41 57,0 15 "/O: 75,0 134 38,2 Postawy nie zdecydowa- ne 12 15,0 3 3,5 5 5,4 3 4,2 — — 23 6,6 Postawy ? negatywne 61 76,2 49 58,4 46 51,2 28 38,8 5 25,0 189 55,2 Wszystkie , przypadki ' ogółem 80 100%) 84 100°/o 90 1000/o 72 100%> 20 100%) 346 Objaśnienia: I — sytuacje w miejscu publicznym (ludzie obcy), II — sytuacje związane z własną nauką o.b., III — sytuacje związane z pracą o.b, IV — sytuacje związane ze stosunkami towarzyskimi, V — sytuacje związane ze stosunkami rodzinnymi. 5. CZĘSTOŚĆ WYSTĘPOWANIA POSTAW POZYTYWNYCH W ZALEŻNOŚCI OD RODZAJU INWALIDZTWA Omawiając postawy negatywne wobec inwalidów, zwróciłam uwagę m.in. na zagadnienie związku między rodzajem inwalidztwa a postawą negatywną wobec nich. Obecnie omówię występowanie różnego rodzaju postaw wyłącznie pozytywnych wobec inwalidów z różnego rodzaju kalectwami. Jak z podanego zestawienia wynika — postawy pozytywne powstają wobec inwalidów z różnymi rodzajami kalectw. Najliczniejszą grupą inwali- dów, wobec których o.b. przejawiały postawy pozytywne (wszystkie trzy ro- dzaje), była grupa osób z uszkodzeniami narządów ruchu, która to grupa inwa- lidów była w ogóle najliczniej reprezentowana w opisach kontaktów. W stosun- ku do całej grupy inwalidów z uszkodzeniami narządów ruchu o.b. w 49,1% przypadków przejawiały wyłącznie postawę pozytywną, w stosunku do reszty przejawiały postawę negatywną (także łącznie z pozytywną) i postawę niezde- 77 Tabela XII Rodzaj postawy Rodzaj kalectwa Razem uszkodze- nia narzą- dów ruchu uszkodze- nia wzroku uszkodze- nia (zabu- rzenia słu- chu i mowy) kalec- twa zło- żone inne kalec- twa Tylko życzliwość 8 5 2 5 1 21 38,1% 23,8% 9,5% 23,8% 4,8% 100% Akceptacja kontaktów 43 7 1 10 3 64 67,2% 10,9% 1,6% 15,6% 4,7% 100% Chęć utrzy- mywania kontaktów 34 4 6 3 6,1% 18 2 49 69,4% 8,2% 12,2% 4,1% 100% Razem 85 16 9 6 134 63,5% 11,8% 6,7% 13,5% 4,5% 100% Wszystkie przypadki (kontakty) ogółem 173 37 21 60 55 346 cydowaną. Jednakże w większości przypadków inwalidzi z uszkodzeniami na- rządów ruchu, wobec których o.b. przejawiały postawę pozytywną — to osoby, których kalectwo było mniej widoczne i mniej rażące z estetycznego punktu wi- dzenia, aniżeli w grupie inwalidów, wobec których o.b. przejawiały postawę negatywną. Były to głównie zniekształcenia i zaburzenia funkcji kończyn (50%) oraz brak jednej kończyny (głównie dolnej) maskowany protezą (27%). Była jednakże część inwalidów z ciężkimi i widocznymi uszkodzeniami narządów ruchu, wobec których o.b. przejawiały pozytywną postawę. Czynniki, .które w tych przypadkach zadecydowały o powstaniu postawy pozytywnej wobec tych inwalidów, omówię w rozdziale następnym. Wobec inwalidów z uszkodzeniami narządu wzroku (głównie niewidomych) w 43,2% przypadków o.b. przejawiały postawę pozytywną, lecz była to głównie życzliwość lub akceptacja kontaktów zawodowych, natomiast tylko w 4 przy- padkach — co stanowi 10,8% wszystkich osób z tego rodzaju inwalidztwem — o.b. miały chęć utrzymywania kontaktu z tymi inwalidami. Wobec większości niewidomych i słabo widzących (w 56,8%) o.b. przejawiały postawę bądź nega- tywną, bądź ambiwalentną (życzliwości, współczucia i niechęci do kontaktów). Wobec osób głuchych oraz z zaburzeniami mowy o.b. miały mniej więcej w tylu przypadkach postawę negatywną (z pewną przewagą), co i pozytywną (43%). Wobec osób z widocznymi kalectwami złożonymi, które zwykle stanowiły cięższe inwalidztwo (np, brak wzroku i ręki, uszkodzenie narządu ruchu i wi- doczne upośledzenie umysłowe itp.) o.b. tylko w 30%' przejawiały postawę pozytywną i to głównie życzliwość i akceptację kontaktów zawodowych, a tyl- ko w 3 przypadkach (6,1%) chęć utrzymywania kontaktów. Najmniejszy procent (10,9%) postaw pozytywnych stwierdziłam wobec po- zostałych inwalidów z innymi kalectwami (w tych przypadkach chodziło o wi- doczne upośledzenie umysłowe). Tak więc, po rozpatrzeniu częstości pojawiania się postaw pozytywnych wobec inwalidów z różnego rodzaju kalectwem, można wysnuć ogólny wniosek, 78 że postawy pozytywne częściej pojawiają się w stosunku do osób z lżejszym i mniej widocznym (maskowanym) kalectwem — odwrotnie aniżeli postawy negatywne. Jakkolwiek rodzaj inwalidztwa, a przede wszystkim jego stopień ciężkości oraz widoczność stanowią czynniki wpływające na postawy, to jednak nie są one czynnikami decydującymi o powstaniu postawy pozytywnej. Postawy po- zytywne mogą powstawać również wobec osób z ciężkim i widocznym inwa- lidztwem. Przejawianie się zarówno pozytywnych, jak i negatywnych postaw wobec inwalidów stwierdziłam nie tylko w całej grupie osób badanych, lecz także u poszczególnych osób. Te same o.b. wobec jednych inwalidów przejawiały postawy pozytywne, wobec innych — negatywne. Tylko dwie osoby badane przejawiały wyłącznie postawy negatywne. Rozpatrując częstość występowania różnego rodzaju postaw pozytywnych w zależności od rodzaju kontaktów, sytuacji i inwalidztwa ustaliłam, iż są to czynniki wywierające pewien wpływ na powstawanie postaw pozytywnych. 1. Częstość występowania postaw pozytywnych wzrasta w miarę zwiększa- nia się częstości kontaktów i lepszego poznawania inwalidów. 2. W miarę lepszego poznawania inwalidów (przy częstych kontaktach i w sytuacjach umożliwiających lepsze poznanie inwalidów, przede wszystkim w sytuacjach związanych z własną pracą o.b., ze stosunkami towarzyskimi) po- zytywna postawa wobec nich nabiera charakteru bardziej wyraźnego (woli- cjonalnego) — akceptacji lub chęci utrzymywania kontaktów, albo też w pew- nej liczbie przypadków zmienia się w postawę negatywną. 3. Inwalidzi z lżejszym i mniej widocznym kalectwem (maskowanym) czę- ściej aniżeli inni wzbudzają postawy pozytywne. W pewnych przypadkach o.b. przejawiały postawy pozytywne również w kontaktach jednorazowych lub rzadko powtarzających się oraz w sytuacjach nie dających możliwości bliższego poznania inwalidów, a także wobec inwali- dów z ciężkim i widocznym kalectwem — w następnym rozdziale omówię wa- runki, decydujące o powstawaniu postaw pozytywnych wobec inwalidów. VI. WARUNKI POWSTAWANIA POZYTYWNYCH POSTAW WOBEC INWALIDÓW W poprzednim rozdziale, na podstawie częstości występowania postaw po- zytywnych wobec osób z różnego rodzaju inwalidztwem, w różnych sytuacjach i kontaktach częściej lub rzadziej powtarzających się, ustaliłam niektóre wa- runki, sprzyjające powstawaniu pozytywnych postaw wobec inwalidów. Szukając warunków powstawania negatywnych postaw wobec inwalidów, na podstawie analizy opisanych reakcji, które wystąpiły w kontaktach z inwa- lidami, doszłam do wniosku, że w tych przypadkach, gdy istniały postawy nega- tywne, kontakt z inwalidami przynosił lub zapowiadał o.b. jakieś obciążenie psychiczne, wyrażające się w przykrych przeżyciach. Można powiedzieć, że tego rodzaju kontakty z inwalidą miały dla danej osoby wartość negatywną. Nie stwierdziłam natomiast, aby kontakty te stanowiły dla o.b. jakąś wartość dodatnią, aby przynosiły jakąś korzyść w szerokim tego słowa znaczeniu. Tego rodzaju ocena kontaktów z inwalidami z punktu widzenia wartości, jaką przedstawiają dla poszczególnych osób, przywodzi na myśl teorię dyna- miki „przestrzeni życiowej" K. Lewina, według którego prawa tej dynamiki decydują przede wszystkim o kierunku zachowania się człowieka (T. Toma- szewski — 1963). Wyróżniające się w „polu psychologicznym" człowieka ele- menty posiadające dla niego wartość pozytywną pociągają go, skierowując jego działanie w tę stronę; natomiast elementy, które posiadają dla człowieka war- tość negatywną, odpychają go. Wydaje się, że tego rodzaju podejście do badanego przeze mnie problemu, tj. poszukiwanie i znalezienie odpowiedzi na pytanie, co daje, jaką wartość stanowi dla różnych osób kontakt z określonymi inwalidami, wobec których mają one postawę pozytywną, pozwoli odkryć istotne warunki, decydujące o powstawaniu pozytywnych postaw wobec inwalidów. W rozdziale tym będę się starała dać odpowiedź na to pytanie. Analizując opisane przypadki, w których o.b. przejawiały postawę pozy- tywną, doszłam do wniosku, że kontakty z tymi inwalidami stanowiły dla danej osoby jakąś wartość dodatnią. W przypadkach tych inwalidzi stanowili przed- miot, z którym wiązały się dodatnio zabarwione uczuciowo przeżycia, stano- wili przedmiot, dzięki któremu dana osoba odnosiła jakąś korzyść i mogła za- spokoić jakąś potrzebę. W związku z tym nasuwają się następujące pytania: 1. Czy w przypadkach, gdy istnieją pozytywne postawy wobec inwalidów, kontakty z nimi przynoszą wyłącznie jakieś korzyści, jakieś dodatnie war- tości? 2. Czy i jakiego rodzaju obciążenia (przykre przeżycia), stanowiące ujemną wartość dla danej osoby, występują w ww. przypadkach? 3. Jakie dodatnie wartości przynoszą różnym osobom kontakty z inwali- dami, wobec których przejawiają one postawy pozytywne? 4. Co dają, tj. jakie dodatnie wartości przynoszą różnym osobom kontakty z inwalidami, w których o.b. doznały przykrych przeżyć, lecz wobec których mają postawę pozytywną? Będę się starała kolejno odpowiedzieć na te pytania. Na podstawie analizy opisów kontaktów z inwalidami stwierdziłam, że w niektórych przypadkach, gdy istniała wobec inwalidów postawa pozytywna, o.b. doznawały przykrych przeżyć (o czym wspominałam już poprzednio). Tak więc, przyjmując dwa następujące, stwierdzone fakty: 1) że obciążenie psychiczne przejawiające się w przykrych przeżyciach, zwią- zane z kontaktem z inwalidą powoduje powstanie negatywnej postawy wobec niego oraz 2) że w niektórych przypadkach, mimo zaistnienia przykrych przeżyć, nie po- jawiła się postawa negatywna, lecz pozytywna. Należy przypuszczać, że istnieją jakieś czynniki, które równoważą, a nawet przeważają wpływ obciążenia nerwowo-psychicznego na podstawy wobec inwalidów. Ponieważ obciążenie nerwowo-psychiczne stanowi dla danej osoby wartość ujemną, wydaje się, że czynnik (lub czynniki) równoważący lub przeważający wpływ obciążenia powinien mieć dla tej osoby wartość dodatnią, powinien przynosić jej jakąś korzyść, przy czym wartość pozytywna musi być w tym przypadku większa dla tej osoby, aniżeli wartość negatywna. Omówieniem tych czynników zajmę się w dalszym ciągu opracowania. 1. PRZYKRE PRZEŻYCIA (OBCIĄŻENIE) WYSTĘPUJĄCE W KONTAKTACH Z INWALIDAMI, WOBEC KTÓRYCH O.B. MIAŁY POSTAWĘ POZYTYWNĄ Częstość występowania różnego rodzaju przykrych przeżyć w przypadkach, w których stwierdzono wyłącznie pozytywne postawy wobec inwalidów (bez negatywnych), przedstawia załączona, tabela 5 oraz tabela XIII a) i b) zamiesz- czone poniżej. Tabela XIIIa Częstość występowania przykrych przeżyć w przypadkach, w których stwierdzono wyłącznie pozytywne postawy wobec inwalidów (bez negatywnych) Kontakty P r z y k r e przez y c i a I II III IV V Razem: jedno- razowe 12 66,9 6 33,1 __ __ °/o 18 100'»/o kilka- krotne 7 63,6 4 36,4 — — — — — — 11 100'»/o wielo- krotne 31 52,9 21 29,1 12 16,8 1 1,4 7 9,8 72 100'%> Razem: 60 50,7 31 30,6 12 11,8 1 1,0 7 6,9 101 1OO'%> — Postawy otoczenia wobec inwalidów 81 Tabela XIIIb Kontakty P r z ykre przez; Y c i a I II III IV V Razem kontakty z brakiem przykrych przeżyć kontakty z postawa- mi pozy- tywnymi jedno- razowe 12 62,8 6 31,8 •/. __ 18 94,6 5 26,3 19 100 kilka- krotne 7 35,0 4 20,0 — — — — — — 11 55,0 12 60,0 20 100 wielo- krotne 31 32,7 21 22,2 12 12,7 1 1,1 7 7,5 72 76,2 55 57,9 95 100 Razem: 60 37,7 31 23,1 12 8,9 1 0,7 7 5,1 101 75,7 72 53,7 "134 100 Uwaga: Liczba przykrych przeżyć jest większa, niż liczba kontaktów z przy- krymi przeżyciami. Objaśnienia oznaczenia przykrych przeżyć: I — przykre przeżycia wywołane wyglądem i zachowaniem się inwalidy. II — przykre przeżycia wywołane myślą o skutkach inwalidztwa. III — przykre przeżycia wywołane utrudnieniem w działaniu o.b. w kontakcie z inwalidą. IV — przykre przeżycia wywołane zachowaniem się innych osób w związku z kontaktem z inwalidą. V — przykre przeżycia — różne obawy w przewidywaniu przykrych przeżyć. Na podstawie przeprowadzonej analizy wszystkich przypadków, w których przejawiały się wyłącznie postawy pozytywne stwierdziłam, że przykre prze- życia miały miejsce w 44,8% tych przypadków. Równocześnie stwierdziłam, że w części i tych przypadków (19,4%) przykre przeżycia wystąpiły tylko na po- czątku kontaktu z inwalidami i trwały krótko, a w 26,8%' przypadków przykre przeżycia istniały przez cały czas kontaktu z inwalidą. Oczywiście, w niektó- rych przypadkach miało miejsce przykre przeżycie jednego rodzaju, w in- nych — o.b. doznawały równocześnie przykrych przeżyć z różnych powodów. Ogółem w 60 przypadkach wystąpiło 101 przykrych przeżyć. Jakie to były prze- życia? Otóż największą liczbę — 45 na 101 (45,8%) — stanowiły przykre uczu- cia, wywołane widokiem kalectwa, przy tym 29,9% tych przykrych przeżyć trwało krótko, tylko na początku kontaktu z inwalidami; 15,9% przykrych przeżyć tego rodzaju trwało- przez cały czas kontaktu. Ogółem przeżycia przykre wywołane wyglądem i zachowaniem się inwalidy stanowią 50,7% w tej grupie przypadków. Drugą, liczną grupę przeżyć stanowiły przeżycia przykre wy- wołane wyobrażeniami myślowymi o skutkach inwalidztwa (30,6%). W tej zaś grupie najczęściej występowało przykre przeżywanie przez o.b. współczucia wobec inwalidów, przede wszystkim w pierwszym okresie kontaktu z nimi. Przykre przeżycia wywołane wyglądem i zachowaniem się inwalidy oraz wyobrażeniami i myślami o skutkach kalectwa występowały we wszyst- kich trzech grupach kontaktów. Świadczy to o tym, że są to najbardziej po- wszechne reakcje, występujące w zetknięciu się z inwalidami. Są to poza tym jedyne przykre przeżycia, jakie można było stwierdzić w kontaktach jednora- zowych i kilkakrotnych. Dwukrotnie częściej wystąpiły one w kontaktach jed- 82 norazowych, aniżeli w kontaktach kilkakrotnych czy wielokrotnych. W grupie kontaktów jednorazowych tylko w 26,3% przypadków nie występowały żadne przykre przeżycia. Natomiast w grupie kontaktów kilkakrotnych było 60% takich przypadków, zaś w grupie kontaktów wielokrotnych — 57,9%>. Biorąc pod uwagę fakt, że w kontaktach jednorazowych w ogóle stosunkowo rzadko występowała postawa pozytywna — a jeśli występowała, to przede wszystkim była to tylko życzliwość wobec inwalidów — można by powiedzieć, że w wielu przypadkach przykre przeżycia, które nie są zbyt silne lub są krótko- trwale, nie przeszkadzają powstaniu postawy pozytywnej wobec inwalidów, przede wszystkim postawy życzliwości. W kontaktach wielokrotnych, oprócz dwóch pierwszych grup przykrych przeżyć wystąpiły również przykre przeżycia, wywołane utrudnieniem w dzia- łaniu o.b. w kontakcie z inwalidą (11,8% przykrych przeżyć w przypadku wy- stępowania postaw pozytywnych). Przykre przeżycia, należące do dwóch po- zostałych grup, występowały sporadycznie. Mimo iż o.b. doznawały wyżej wymienionych przykrych przeżyć w kontaktach z pewnymi inwalidami, to jed- nak przejawiały wobec nich postawę pozytywną. Nasuwa się pytanie — dla- czego? 2. POZYTYWNE WARTOŚCI W KONTAKTACH Z IWALIDAMI Z kolei spróbuję odpowiedzieć na pytanie, jakie czynniki pozytywne, albo — inaczej mówiąc — jakie dodatnie wartości wystąpiły w kontaktach z inwali- dami, wobec których o.b. miały postawę pozytywną: a) w przypadkach, w któ- rych o.b. nie doznały żadnych przykrych przeżyć, b) w przypadkach, w których o.b. doznały jakichś przykrych przeżyć. Analizując pod tym kątem widzenia wszystkie wyżej wymienione przypadki, • w których stwierdziłam poprzednio przejawianie się postawy pozytywnej (życzliwości, akceptacji lub chęci utrzymywania kontaktów) stwierdziłam, że w każdym z tych przypadków miały miejsce: 1) przeżycia przyjemne, związane z kontaktami z danymi inwalidami, 2) inwalidzi posie-dali cechy, które przez o.b. były oceniane pozytywnie. Tabela XIV a Częstość występowania poszczególnych rodzajów przyjemnych przeżyć Kon- takty Przyj e m ne przeżycia wywołane aezpośrednio przez inwalidę ni Razem 1 2 wywołań własnym działanie dot. inws lidy a b a b c jedno- razowe 5 38,5 _- % 3 30,7 4 Vo 23,1 __ 1 7,7 13 100»/o kilka- krotne 3 17,7 ty 1,8 1 5,9 V 9 52,8 2 1,8 17 100»/o wielo- krotne 17 18,9 16 17,7 46 51,2 3 3,3 8 8,9 90 100°/o Razem: 25 20,8 | 2 1,7 20 16,7 59 49,1 5 4,2 g 7,5 120| lC0«/o 83 : Tabela XIV b Częstość występowania przyjemnych przeżyć w stosunku do liczby wszystkich kon- taktów, w których przejawiła się postawa pozytywna Kon- takty Przyjemne przeżycia wywołane bezpośrednio przez inwalidę Wywołane własnym działaniem dot. inwa- lidy Razem Kontakty z postawą pozytywną 1 a b a b c jedno- razowe 5 % 26,2 __ % 3 % 15,7 21,2 __ % 1 %> 5,3 13 % 68,5 19 100% kilka- krotne 3 15,0 2 10,0 1 16 5,0 9 45,0 2 10,0 — — 17 85,0 20 95 100% wielo- krotne 17 17,8 — — 16,8 46 48,5 3 3,2 8 8,4 90 94,7 100% Razem: 25 18,7 2 1,5 20 14,9 59 44,0 5 3,7 9 6,7 120 89,5 134 100% Objaśnienia znaków: 1. a — przyjemne uczucie wywołane ogólnym wyglądem i widokiem twarzy, b — wesołość wywołana wyglądem, 2. a — przyjemne uczucia, wywołane zachowaniem się inwalidy, b — różne przyjemne uczucia, powstające w kontakcie z inwalidą, e — przyjemne uczucia, wywołane myślą o posiadaniu przez inwalidę określo- nych ?wartości. W tych przypadkach, gdy inwalida posiadał jakieś cechy (osobowości, za- chowania się lub ogólnego wyglądu), które były ujemnie oceniane przez o.b., równocześnie posiadał inne cechy oceniane dodatnio. Przeżycia przyjemne wystąpiły w 92 na 134 przypadki, w których o. b. przejawiały postawą pozytywną (68,6%). W opisach przeżyć w ww. przypad- kach kontaktów z inwalidami stwierdziłam wystąpienie 120 różnych pozy- tywnych (przyjemnych) przeżyć, związanych z inwalidami. Powyższe tabele XIV a) i b) przedstawiają częstość występowania różnego ro- dzaju przyjemnych przeżyć w kontaktach z inwalidami, w których osoby ba- dane miały wobec nich postawy pozytywne: Uzyskane dane (tabela XIV b) świadczą o tym, że częstość występowania przyjemnych przeżyć, jakie o.b. miały w kontaktach społecznych z inwałidami, wobec których przejawiały postawę pozytywną, zależy w pewnym stopniu od częstości tych kontaktów — ilość przyjemnych przeżyć wzrasta od 68,5°/o w kontaktach jednorazowych do S5°/c, w kontaktach kilkakrotnych i 94,7°/o w kontaktach wielokrotnych. Można by to wyjaśnić w ten sposób, że chętniej i częściej różne osoby kon- taktują się z inwalidami, w których towarzystwie doznają przyjemnych prze- żyć, a także w ten sposób, że poznając bliżej pewnych inwalidów, częściej mają przyjemne przeżycia. , : Rozpatrując 120 różnego rodzaju przyjemnych przeżyć, jakich doznały o.b. (tabela XIVa) stwierdziłam, że dość często (w 20,8%) o.b. doznawały przy- jemnych uczuć, wywołanych ogólnym wyglądem inwalidy, co było ściśle zwią- zane z maskowaniem kalectwa, np. proteza, a także z ubiorem oraz wyglądem, przede wszystkim zaś wyrazem jego twarzy. Bardzo staranny, a nawet ele- 84 gancki ubiór, uczesanie i dbałość o wygląd twarzy — były to cechy wysoce cenione i pożądane przez o.b. Inną grupą przeżyć, które stanowiły 16,7%> przyjemnych przeżyć, były przyjemne uczucia, wywołane zachowaniem się inwalidy (jest to grupa przec- zyć zbliżona do grupy „różnych przyjemnych uczuć, powstających w kon- takcie z inwalidą" — które omówię w dalszym ciągu nieco obszerniej) z tym, że w przypadkach, w których wystąpiły one, o.b. bardzo wyraźnie podkre- ślały tylko ten jeden czynnik wywołujący je, tzn. zachowanie się o.b. Czym charakteryzowało się przyjemne dla o.b. zachowanie się inwalidów —• wy- jaśnię przy omawianiu grupy „różnych przyjemnych uczuć". Najliczniejszą grupę przyjemnych przeżyć (49,1%) stanowią różne, bliżej przez o.b. nie sprecyzowane przyjemne uczucia, jakich doznawały one bez- pośrednio w kontaktach społecznych z inwalidami. Osoby badane w takich przypadkach stwierdzały np., że „kontakt z tym człowiekiem był bardzo przy- jemny", że „bardzo miło spędzałem czas w jego towarzystwie" lub „przyjem- nie mi się z nim rozmawiało, to był w ogóle bardzo przyjemny człowiek" itp. Osoby badane nie umiały bliżej sprecyzować swoich uczuć, podobnie jak w przypadkach, gdy doznawały przykrego uczucia na widok kalectwa — stwier- dzały po prostu np.: „to był przykry widok", „widok tego inwalidy robił na mnie bardzo przykre wrażenie — ten brak obu nóg" itp. Osoby badane zapytywane, dlaczego kontakt z inwalidą był przyjemny, wy- mieniały różne cechy osobowości i zachowania się inwalidów, które były po- zytywnie oceniane przez o.b. i które równocześnie powodowały, że kontakt z inwalidą był dla o.b. przyjemny. Jeśli będziemy rozpatrywać łącznie ww. grupę przyjemnych przeżyć (2 b) oraz poprzednią (2 a) stwierdzimy, że 65,8% wszystkich przeżyć przyjemnych w tych kontaktach zostało wywołanych przez cechy osobowości i zachowanie się inwalidów. Osoby badane następująco określały cechy inwalidów, których towarzy- stwo sprawiało im przyjemność, np.: Nr 12 — „Te dzieci (kalekie) zachowywały się zupełnie naturalnie... były przyjemniejsze w zachowaniu się niż niejednokrotnie dzieci zdrowe, normal- ne — bardzo chciały się bawić, przyjemnie śpiewały i grały... stawały się dzielne wobec ciężkich zabiegów, które przechodziły i nie załamały się". Nr 19 — „Miał bardzo miłą powierzchowność, był bardzo przyjemny, ko- leżeński, interesujący w kontakcie, bardzo wartościowy i na wysokim pozio- mie intelektualnym... Zawsze starał się jakoś dyskretnie chować tę (bezwład- ną) rękę". Nr 33 — „Zachowała pogodę życia (mimo utraty nogi w wypadku)... była wesoła, nigdy nie widziałam jej smutnej..., zawsze była czynna, ... kalectwo nie odbiło się ujemnie na niej. Nie ubolewała nad kalectwem, ale stwarzała miłą atmosferę i zawsze przyjemnie spędzałam z nią czas. Nawet milej niż z innymi. Dużo wiedziała, dużo czytała, na wszystkie tematy można było z, nią porozmawiać. Może dlatego, że nigdy nie mówiła o swoim kalectwie (co jest przykre), a była taka miła — chętnie z nią przebywałam, ... została taką sa- mą miłą dziewczyną, jak dawniej". Nr 28 •— „Spotkany na wczasach nauczyciel, bez jednej ręki, był bardzo interesujący, żartowniś, bardzo rozmowny, bawił nas wszystkich, z wielką przyjemnością z nim przebywałem. Nawet kiedyś przy nas zdjął protezę, bo może go uwierała, ale stworzył taką atmosferę, że tylko z zainteresowaniem przyglądałem się kikutowi, bez przykrości. Zachowywał się tak naturalnie, bez kompleksów, że nawet zapytałem go, co spowodowało utratę ręki, bo uważa- łem, że on naturalnie zareaguje i że mu to nie sprawi przykrości — i tak było. 85 Bardzo dobrze czuliśmy się z nim. Kalectwo nie wywarło na nim ujemnego wpływu. Chętnie szukałem jego towarzystwa, bo był bardzo miły, interesu- jący i wesoły". Nr 18 — „Szukałem jego towarzystwa (inwalidy bardzo niskiego wzrostu, z garbem i całą postacią bardzo zniekształconą) ze względu na jego poziom intelektualny. Był nieprzeciętnie wykształcony... Z przyjemnością przebywa- łem w jego towarzystwie... W kontakcie z nim nie zwracało się uwagi na jego kalectwo... Był niezwykle przyjemny, niecodziennie uprzejmy dla mnie, bar- dzo interesujący". Jak z przytoczonych przykładów oraz innych wypowiedzi o.b. wynika, przy- jemny kontakt z inwalidą jest uwarunkowany posiadaniem przez inwalidów określonych cech osobowości i zachowania się, które podzielić można na: a) ce- chy związane z inwalidztwem, b) cechy nie związane z inwalidztwem. Do dodatnich cech, które wiążą się w jakiś sposób z inwalidztwem, na- leżą: a. Zachowanie jak najbardziej normalne — tak, jakby nie było inwalidztwa, tj. zachowanie się naturalne, swobodne, nie podkreślające kalectwa jako utraty wielkiej wartości — ani w rozmowie, ani w sposobie bycia. Odwrotnie, cenio- ne jest przede wszystkim zachowanie się inwalidy, usuwające inwalidztwo z pola uwagi osób stykających się z nim i to zarówno wizualnie (maskowanie kalectwa), jak i intelektualnie (z myśli). Wyraża się to również w podkreśla- niu, jako dodatnich, takich cech, które stanowią jakby zaprzeczenie, przeciw- stawienie cech spotykanych u niektórych inwalidów lub tylko przypisywanych inwalidom, skojarzonych z przykrymi przeżyciami. Do grupy tej należą następujące cechy, wymienione przez o.b.: — nie drażliwy, nie przeczulony na punkcie swego kalectwa i zachowania się innych wobec niego, — nie zgorzkniały i bez kompleksów na tle kalectwa, — nie manifestujący (nie podkreślający) kalectwa, — nie uskarżający się na kalectwo, — nie zasłaniający się kalectwem, — nie żądający przywilejów ze względu na kalectwo, — nie unikający otoczenia ze względu na kalectwo, — nie poddający się biernie i z rezygnacją losowi. b. Cechy nie związane z invmlidztwem charakteryzujące inwalidę, któ- rego towarzystwo jest przyjemne i pożądane: — interesujący (cecha szczególnie ceniona, przez którą o.b. rozumieją inteli- gencję, dużą wiedzę, wszechstronność zainteresowań, dowcip), — wesoły, — pogodny, — optymistyczny, — wartościowy jako człowiek, — aktywny, — towarzyski, — życzliwy, — koleżeński, — umiejący współżyć z innymi — dostosowujący się, — łatwy w nawiązywaniu kontaktu, — uprzejmy, — taktowny, — opanowany, — zachowujący się naturalnie w danej sytuacji, — dający coś z siebie innym. S6 Osoby badane wymieniały również różne cechy inwalidów, wzbudzające w nich podziw, jak np. silną wolę,, wytrwałość i dzielność w pokonywaniu trudności spowodowanych inwalidztwem, sprawność w wykonywaniu różnych funkcji mimo kalectwa, a także osiągnięcia zawodowe i życiowe inwalidów. Jednakże same tylko cechy i osiągnięcia inwalidów wzbudzające podziw i sza- cunek są czynnikiem niewystarczającym do tego, aby towarzystwo inwalidów było przyjemne. Omawiając cechy charakteryzujące inwalidów, których towarzystwo jest dla osób stykających się z nimi przyjemne i pożądane, warto dla uwypukle- nia znaczenia tych cech wymienić w tym miejscu również te cechy, które wymieniane były jako niemile widziane u inwalidów, wzbudzające niechęć do nich i chęć unikania kontaktów z nimi. Są to przede wszystkim cechy, które wiążą się z istnieniem kalectwa i są przeciwstawieniem poprzednio wymienionych, a więc: drażliwość, zgorzknia- łość, manifestowanie kalectwa, zbytnie żądanie przywilejów, unikanie otocze- nia i zamykanie się w sobie powodujące trudność w nawiązaniu kontaktu, uskarżanie się (częste) na inwalidztwo, bierność i poddanie się z rezygnacją losowi oraz sztuczne zachowanie się, kpiące ze swego kalectwa. Poza tym wymieniane były cechy takie, jak: — złośliwość, — agresywność, — nie liczenie się z innymi, — niedbały, niechlujny wygląd. Występowanie wymienionych wyżej cech osobowości, zachowania się i wy- glądu inwalidów czyni kontakt z nimi nieprzyjemnym i niepożądanym. Jak stwierdziłam na podstawie analizy materiału — brak tych cech wa- runkuje akceptację towarzystwa inwalidów w nauce, w pracy i w życiu to- warzyskim. Nie wystarcza jednakże do tego, aby kontakt z inwalidą był przy- jemny i pożądany. Dopiero posiadanie przez inwalidę wymienionych cech nie związanych z inwalidztwem, przynajmniej niektórych spośród wymienionych, powoduje, że kontakt z nim jest przyjemny i może być pożądany. Chęć utrzy- mywania kontaktu z inwalidą pojawia się wówczas, gdy inwalida posiada ce- chy szczególnie cenione przez daną osobę, a równocześnie kontakt z nimi sta- nowi poszukiwaną i cenioną prze daną osobę wartość, która może zaspokoić jakąś potrzebę. Przedstawię to na kilku przypadkach, np.: Osoba nr 12 (przykład I, str. 35), prowadząc imprezę choinkową dla dzieci kalekich, znalazła się w sytuacji, którą oceniła jako trudną, obawiała się, czy potrafi spełnić swoje zadanie, tj. poprowadzić dobrze imprezę. Uznała, że własne wyisiłki (aby zachowywać się tak samo, jak z normalnymi dziećmi) oraz naturalne, normalne zachowanie się dzieci (ogólnie ocenionych przez o.b. po- zytywnie), umożliwiły jej przezwyciężenie trudności i osiągnięcie celu, co sprawiło o.b. zadowolenie. Tak więc, w tym przypadku kontakt z kalekimi dziećmi, przynoszący danej osobie zadowolenie z osiągniętego w działaniu celu, stanowi dla niej niewątpliwie wartość pozytywną, zaspokajając potrzebę sukcesu, pomocy oraz uznania, dzieci bowiem bardzo miło ją żegnały, co sta- nowiło pewien wyraz uznania i dowód, że jej działanie było uwieńczone suk- cesem i że potrafiła zyskać przychylność dzieci i uprzyjemnić im czas. O.b. w tym przypadku wyraziła chęć ponowienia kontaktu. Bardzo przykre uczu- cie, jakiego o. b. doznała na początku kontaktu z tymi dziećmi, spowodowane widokiem ich zniekształcenia i obawa przed trudnościami we własnym dzia- łaniu, zniknęły w ciągu kilkugodzinnego kontaktu. Obawa zniknęła w związku z pokonaniem trudności. Bardzo przykre uczucia, wywołane widokiem fizycz- I 87 nego zniekształcenia, także ustąpiły — jak twierdziła o.b. — pozostało jedy- nie pewne poczucie skrępowania. W każdym razie wydaje się, że można stwier- dzić, iż siła przykrych przeżyć zmniejszyła się, natomiast pojawiły się uczucia przyjemne, wywołane zachowaniem się dzieci kalekich oraz wynikami włas- nego działania o. b. Wartość dodatnia w kontakcie z inwalidami była większa aniżeli wartość ujemna, tj. przykre przeżycia. Można by powiedzieć, że w związku z pojawieniem się wartości dodatnich, zmniejszeniu uległa war- tość ujemna, tj. wielkość obciążenia, przejawiająca się w sile przykrych przeżyć. Inna osoba badana nr 19 (przykład IV, st. 36) w następujący sposób sa- ma wyjaśniała, dlaczego chętnie przebywała w towarzystwie kolegi — na- uczyciela, który był inwalidą: ,,bo zawsze wiele od niego można było skorzy- stać" (interesujący w rozmowie), przy czym cechy osobowości i zachowania się tego inwalidy ocenione były przez o.b. bardzo pozytywnie. W kontakcie z inwa- lidą o.b. nie doznała żadnych przykrych przeżyć. Kontakt ten stanowił dla' niej wyłącznie wartość dodatnią ze względu na to, że o.b. miała przyjemne przeżycia, wywołane cechami zachowania się i osobowości kolegi — inwalidy, a dowiadując się od niego rzeczy nowych, cennych dla o.b., zaspokajała ona swoją potrzebę poznawania rzeczy nowych, które ją interesowały. Osoba badana nr 33 (przykład VII str. 37) w następujący sposób wyjaśnia- ła, dlaczego chętnie spędzała czas z koleżanką, która w wypadku straciła no- gę: „Zawsze przyjemnie spędzałam z nią czas. Nawet milej niż z innymi. Du- żo wiedziała, dużo czytała, na wszystkie tematy można było z nią porozma- wiać. Może dlatego, że nigdy nie mówiła o swoim kalectwie — co jest przy- kre — a była taka miła, chętnie z nią przebywałam... została taką samą miłą dziewczyną, jak dawniej". W kontakcie z tą koleżanką o.b. doznawała początkowo przykrego uczucia widząc kikut nogi koleżanki, jednakże ta wartość negatywna przeważona zo- stała chęcią przyjścia z pomocą koleżance i zadowoleniem, jakie dawało o.b. udzielanie tej pomocy oraz przyjemnymi uczuciami, jakie przeżywała w kon>- takcie z koleżanką, które wywołane były jej pozytywnymi cechami osobowości i zachowania się. Wszystko to stanowiło dla o.b. pozytywną wartość, która powodowała, że kontakt z koleżanką był pożądany. Równocześnie przykre uczu- cia spostrzeżeniowe, wywołane widokiem uszkodzonego ciała, z biegiem czasu osłabły i zanikły; jak stwierdziła o.b., przyzwyczaiła się do tego widoku. Udzielanie pomocy koleżance stanowiło pewne obciążenie, jeśli chodzi o czas i pracę, jednakże nie stanowiło obciążenia nerwowo-psychicznego, które wy- raziłoby się w przykrych przeżyciach; żadnych przykrych przeżyć o.b. z tego powodu nie miała, odwrotnie — możność pomocy, własna użyteczność była źródłem zadowolenia. Omówione przykłady ilustrują rolę w powstawaniu postaw pozytywnych wobec inwalidów wartości, jaką kontakt z inwalidą przedstawia dla danej osoby. Osoby stykające się z inwalidami akceptują kontakty z nimi i przejawiają życzliwość, sympatię oraz chęć utrzymywania tych kontaktów wówczas, gdy: — kontakt z inwalidą stanowi dla danej osoby wartość, którą wysoko ce- ni, przy czym — bądź w kontakcie tym nie doznaje żadnych przykrych prze- żyć (względnie tylko na początku kontaktu), bądź siła przykrych przeżyć nie jest wielka. Kontakty z inwalidami mają dla różnych osób dodatnią wartość wówczas, gdy zaspokajają jakieś ich potrzeby. Jest to twierdzenie bardzo ogólne, bo- wiem potrzeby te mogą być różne. Wielu uczonych podaje listy różnych po- trzeb (T. Tomaszewski — 1963 s. 189, K. Obuchowski — 1966); najobszerniej- szą listą potrzeb opracował H. A. Murray (1938). Również wartość, jaką kon- takt z inwalidą przedstawia dla poszczególnych osób, może być różna. Wydaje się, iż rzeczą najbardziej celową i potrzebną — z praktycznego punktu wi- dzenia, tj. możliwości wyciągnięcia wniosków zmierzających do kształtowania pożądanych postaw wobec inwalidów — jest próba uzyskania odpowiedzi na pytanie, co powoduje, że aktualny lub ewentualny kontakt z inwalidami na- biera dla osób stykających się z nimi wartości pozytywnej? Na podstawie analizy opisów kontaktów różnych osób z inwalidami stwier- dziłam, że wartościami pozytywnymi, jakie o.b. znajdowały w tych kontak- tach, były przede wszystkim: — przyjemne przeżycia, jakich o. b. doztnawały w związku z kontaktem z in- walidami (które zostały już omówione) oraz — pozytywne lub przynajmniej częściowo pozytywne cechy inwalidów, któ- rych istnienie mogło się łączyć z przyjemnymi przeżyciami o. b. lub nie. Tylko w 4 (3%) przypadkach na 134 kontakty z inwalidami, wobec których o. b. miały postawę pozytywną, osoby te nie doznawały ani żadnych przyjem- nych uczuć, ani nie było żadnej wyraźnej oceny inwalidów. Czynnikami, które spowodowały postawy pozytywne wobec tych inwalidów, była chęć pomocy i współczucie. Współczucie i chęć pomocy występowały również w niektórych kontaktach z inwalidami, przy czym występowały także wyżej wymienione wartości pozytywne. Jak to już było powiedziane poprzednio — współczucie łączące się (lub nie) z chęcią pomocy czasem może stanowić wartość pozytyw- ną, ale też w wielu przypadkach może stanowić wartość negatywną będąc przykro odczuwane. W tym miejscu można ogólnie stwierdzić, że w pewnych przypadkach moż- liwość zaspokojenia w kontaktach z. inwalidami potrzeby pomocy stanowi dla niektórych osób również pozytywną wartość. Wartość pozytywną stanowiła też dla o.b. możliwość zaspokojenia w kon- taktach z inwalidami swego zainteresowania, co na ogół wiązało się z pozy- tywnymi cechami inwalidy i wyrażało się w określeniu „interesujący". Tylko w sporadycznych przypadkach chodziło o zainteresowanie samą pracą z inwa- lidami. Poniższa tabela przedstawia częstość występowania w kontaktach z inwa- lidami różnych wartości pozytywnych dla osób stykających się z nimi, w za- leżności od występowania lub braku przykrych przeżyć w tych kontaktach. Jak wynika z uzyskanych danych, w przypadkach gdy istniała pozytywna postawa do inwalidów, najczęściej o. b. doznawały różnych przyjemnych uczuć, a równocześnie inwalidzi •— według oceny o. b. — posiadali pozytywne cechy (58,2%) wymienione poprzednio. Tego rodzaju pozytywne wartości występowały najczęściej zarówno wówczas, gdy o. b. nie miały w kontaktach z inwalidami żadnych przykrych przeżyć (59,6% przypadków w tej grupie) lub gdy przykre przeżycia występowały tylko na początku kontaktu (57,7% przypadków w tej grupie), jak też wówczas, gdy o. b. doznawały jakichś przykrych przeżyć w związku z kontaktem z inwalidami (55,6%). Dość często również (ogółem w 22,4% przypadków występowania postaw pozytywnych) wartością pozy- tywną dla o. b. były tylko dodatnie cechy inwalidów. Nasuwa się pytanie, jaką postawę miały wówczas o. b. wobec inwalidów, szczególnie gdy równo- cześnie doznawały przykrych przeżyć. Jak z analizy tych przypadków wynika, o. b. przejawiały wówczas jedynie postawę życzliwości. Można by z tego wysnuć wniosek, że same tylko pozytywne cechy inwa- lidów — gdy w kontakcie z nimi o. b. nie ma żadnych przyjemnych przeżyć, a doznaje natomiast jakichś przykrych przeżyć — nie stanowią takiej wartości 89 Tabela XV Warunki, w jakich powstają pozytywne postawy wobec inwalidów Występo- wanie przykrych przeżyć w kontak- tach Pozytywne wartości w kontaktach z inwalidami Razem: Przyjemne przeżycia o.b. -f- po- zytywne ce- chy inwalidy Przyjemne przeżycia o.b. -j- czę- ściowo po- zytywne ce- chy inw. Pozytywne cechy inwalidy Częściowo po- zytywne cechy inwalidy Brak przy- jemnych przeżyć i wyraźnej oceny inwa- lidy 0 43 7 16 6 — 72 59,6%> 9,6% 22,2% 8,6% — 100% ?/o 15 5 5 — 1 26 57,7% 19,2% 19,2% — 3,9% 100% ? 20 3 9 1 3 36 55,6% 8,3% 25,0% 2,8% 8,3% 100% Razem: 78 15 30 7 4 134 58,2°/o 11,2% 22,4% 5,2% 3,0% 100% Objaśnienia: 0 — przypadki, w których brak było przykrych przeżyć w kontakcia z inwalidą, ?/o — przypadki, w których stwierdzono występowanie przykrych prze- żyć tylko na początku kontaktów z inwalidą, ? — przypadki, w których występowały przykre przeżycia w kon- takcie z inwalidą. pozytywnej, która by mogła przeważyć istniejące obciążenie na tyle, aby mogła powstać postawa akceptacji lub chęci kontaktów z inwalidami. Po- wstaje najwyżej życzliwość, jeśli — jak to już było powiedziane poprzednio — przykre przeżycia nie są bardzo silne. Ogólnie można stwierdzić, że w każdym przypadku, gdy przejawiała się postawa pozytywna wobec inwalidów, w kontaktach z nimi istniała jakaś war- tość pozytywna dla danej osoby. Wartości te zostały omówione poprzednio. Wartość pozytywną w kontakcie z inwalidami można było stwierdzić za- równo wtedy, gdy o. b. przejawiały życzliwość do nich, jak i wówczas, gdy akceptowały kontakty lub wyrażały chęć utrzymywania kontaktów z nimi. Miało to miejsce zarówno w kontaktach jednorazowych, jak i kilkakrotnych oraz wielokrotnych. Przedstawia to tabela XVa. Jak z podanej tabeli wynika, akceptacja kontaktów z inwalidami ma miejsce najczęściej wówczas, gdy osoby stykające się z nimi nie doznają żadnych przy- krych przeżyć (23,1% wszystkich przypadków, w których przejawiły się posta- wy pozytywne) lub wówczas, gdy przykre przeżycia wystąpiły tylko na po- czątku kontaktu, a potem zniknęły (14,3%). Akceptacja kontaktów przejawia się także wówczas, gdy o. b. mają jakieś przykre przteżycia (10,5%'), przy czym (jak we wszystkich innych przypadkach) można stwierdzić istnienie dodatnich wartości. Ma to miejsce najczęściej w kontaktach kilkakrotnych, w których można było poznać pozytywne cechy inwalidy i przekonać się, jakie korzyści przynieść może kontakt z nim. Chęć utrzymywania kontaktów pojawia się głównie (24,6%) wtedy, gdy nie ma żadnych przykrych przeżyć, a istnieją wartości dodatnie i to też przede 90 Tabela XVa Częstość występowania przykrych przeżyć łącznie z wartościami pozytywnymi w przypadkach istnienia różnego rodzaju postaw pozytywnych w kontaktach z in- walidami Kontakty Postawy pozytywne Ogółem przypad- ków wystę- powania I, II, III I. Życzliwość (bez akceptacji i chęci kontaktów) II. Akceptacja kontaktów III. Chęć utrzymywa- nia kontaktów O "/o ? . O "/o ? O "/o ? 1 «/o 1 1 5 3 4 • 2 1 — 2 19 5,3 5,3 26,3 15,8 21,0 10,5 5,3 — 10,5 100Vo X 2 — 1 6 3 3 5 — — 20 10,0 — 5,0 30,0 15,0 15,0 25,0 — — 100%> + ">/o 5 — 6 22 12 9 27 6 8 95 5,2 — 6,3 23,2 12,6 9,5 28,5 6,3 8,4 100% Razem % 8 1 12 31 19 14 33 6 10 134 6,0 0,7 8,9 23,1 14,3 10,5 24,6 4,5 7,4 100% Objaśnienia: Kontakty: 1 — jednorazowe, x — kilkakrotne, + — wielokrotne, O —. przypadki, w których brak by- ło przykrych przeżyć (obcią- żenia), ?/O— przypadki występowania przykrych przeżyć tylko na początku kontaktu z inwalidą, — występowanie czynników po- zytywnych (przyjemne przeży- cia lub posiadanie przez inwa- lidów cech ocenianych pozy- tywnie, ewent. innych), — przypadki, w których występo- wały przykre przeżycia. wszystkim ma miejsce w kontaktach wielokrotnych. Jak wspomniałam poprze- dnio — chęć utrzymywania kontaktów z inwalidami łączyła się z sympatią do inwalidów, którzy — zdaniem o. b. — oznaczają się różnymi pozytywnymi ce- chami i w których towarzystwie doznają przyjemnych uczuć. Tylko w 5 przy- padkach chęć utrzymywania kontaktów z inwalidami nie łączyła się z sympatią do nich, tzn. iż o. b. chciały kontaktować się z nimi nie ze względu na nich samych, lecz wyłącznie: a) dlatego, że o. b. interesowała praca z inwalidami, bądź b) dana osoba lubiła pomagać słabszym, a za takich uważała inwalidów i równocześnie poczytywała za swój obowiązek udzielanie pomocy, a nawet wyszukiwała potrzebujących, bądź też c) kontakt z inwalidą przynosił danej osobie korzyść — o. b. chętnie ko- rzystała z wiedzy inwalidy, chociaż on sam nie był dla niej zbyt przyjemny i gdyby nie korzyść, którą czerpała ona z tych kontaktów, raczej unikałaby inwalidy. W wymienionych przypadkach osoba inwalidy jest czymś drugoplanowym; inwalida był tylko jakby reprezentantem pewnej kategorii osób, których cha- 91 rakterystyczną cechą było to, że stanowiły przedmiot zaspokajający pewne potrzeby osób stykających się z nimi. Występowanie wyłącznie tego rodzaju motywów w kontaktach z inwalidami stwierdziłam tylko w nielicznych przypadkach (5), we wszystkich innych przy- padkach o. b. chciały utrzymywać kontakt właśnie z tymi inwalidami, uważa- nymi za sympatycznych. Równocześnie mogły występować także inne motywy utrzymywania kontaktów z inwalidami, m. in. wyżej wymienione. Na podstawie przeprowadzonej analizy warunków powstawania pozy.tyw- nych postaw wobec inwalidów — nasuwają się następujące ogólne wnioski: 1. Powstanie pozytywnej postawy wobec inwalidy zależy od tego, czy do- tychczasowy lub przyszły kontakt z inwalidą przedstawia dla danej osoby war- tość pozytywną, zaspokajającą jakąś potrzebę danej jednostki. 2. Wartość pozytywną dla osób stykających się z inwalidami lub mających wejść w kontakt z nimi stanowią przede wszystkim: a) przyjemne przeżycia doznawane w związku z kontaktem z. inwalidą, b) pozytywne lub przynajmniej częściowo pozytywne cechy osobowości, zachowania się oraz ogólnego wyglądu inwalidy, będące w większości przy- padków źródłem przyjemnych uczuć osoby stykającej się z nim oraz w niektó- rych wypadkach: c) możliwość zaspokojenia swego zainteresowania i d) możliwość zaspokojenia potrzeby pomocy. 3. Rodzaj postawy pozytywnej wobec inwalidy zależy od tego, jaką war- tość pozytywną stanowi dla danej osoby kontakt z nim. Im większą wartość lub więcej wartości pozytywnych reprezentuje dla danej osoby inwalida i kon- takt z nim, tym bardziej kontakt ten jest akceptowany i pożądany. Przy czym największą wartość stanowią w tych przypadkach pozytywne cechy osobo- wości i zachowania się inwalidy, będące źródłem uczuć przyjemnych. 4. Powstawaniu pozytywnych postaw wobec inwalidów sprzyja brak ob- ciążenia psychicznego, wyrażającego się w przykrych przeżyciach w związku z kontaktem z nimi. 5. Pozytywne postawy wobec inwalidów mogą powstawać także przy do- znawaniu przez różne osoby przykrych przeżyć, jeśli: — siła tych przykrych przeżyć nie jest duża, a równocześnie — wartość, jaką dla danej osoby stanowi inwalida i kontakt z nim — są cenne i pożądane przez tę osobę oraz przeważają wpływ wartości negatyw- nych. 6. Postawa akceptacji kontaktów, a w szczególności chęci utrzymywania kontaktów z inwalidami powstaje w zasadzie przy częstszym powtarzaniu się tych kontaktów, przy równoczesnym istnieniu ww. warunków. Postawa życzliwości do inwalidów (bez akceptacji i chęci utrzymywania kontaktów) występuje stosunkowo najczęściej w kontaktach jednorazowych, przy zachowaniu wymienionych poprzednio warunków. Często też łączy się z postawą negatywną, jeśli w kontakcie o. b. doznawała silniejszych przykrych przeżyć. VII. POSTAWY AMBIWALENTNE (POZYTYWNE ŁĄCZNIE Z NEGATYWNYMI) CHARAKTERYSTYKA I WARUNKI WYSTĘPOWANIA W poprzednich rozdziałach przedstawiona została charakterystyka zarówno postaw pozytywnych, jak i negatywnych oraz warunki ich powstawania. Wspomniano również o tym, że w 34 przypadkach na 346 (tj. 9,8%) opisanych kontaktów z inwalidami stwierdzone zostało przejawianie się postaw ambi- walentnych. Nazwą tą określam postawy dwuwartościowe — pozytywne i ne- gatywne łącznie występujące. W tym rozdziale będę się starała scharakteryzować przypadki, w których wyraźnie przejawiły się postawy ambiwalentne (34) oraz warunki, w jakich powstają. Celem dokonania pełnej i przejrzystej ich charakterystyki, roz- patrzę występowanie w tych przypadkach postaw pozytywnych i postaw ne- gatywnych, najpierw oddzielnie, a następnie łącznie. W przypadkach tych przejawiły się następujące rodzaje postaw: Postawy pozytywne Liczba przypadków Pozytywna ocena inwalidy (wyłącznie) 12 (35,2oraz ogólnym brudnym, niechlujnym wyglądem inwalidy (2). Poza tym przykre uczucia spowodowane były trudnościami, jakie o.b. napotykały we własnym działaniu wobec inwalidów oraz obawą przed nowymi trudnościami (5), a tak- że silnie, przykro przeżywanym współczuciem (4) i obawą sprawienia inwali- dzie przykrości. O.b. doznając obciążenia psychicznego, znajdującego odbicie w wymienio- nych przykrych przeżyciach, przejawiały wyraźnie negatywne postawy wobec inwalidów. Przy analizowaniu zmian, jakim po pewnym czasie uległy te po- stawy, nasuwa się pytanie, dlaczego — mimo przykrych przeżyć i negatywnej postawy — o.b. nadal utrzymywały z tymi inwalidami kontakt, który dopro- wadził do zmiany postawy? Z analizy otrzymanych danych wynika, że powtarzanie się kontaktów wy- 107 nikało bądź z konieczności, bądź z przypadku, bądź też o.b. utrzymywały je chcąc osiągnąć jakiś cel. W moich badaniach, ze względu na to, że o.b. w 6 przy- padkach były nauczycielami a inwalidzi ich uczniami, sytuacja stwarzała ko- nieczność utrzymywania kontaktów. Zarówno wówczas, gdy kontakty powtarzały się z konieczności, jak i wów- czas, gdy były zamierzone, stwierdziłam występowanie czynników, które — jak z analizy wynika — stanowiły motywację do odpowiedniego działania i do- prowadziły do zaistnienia wartości pozytywnych. Były to mianowicie: a) chęć przyjścia z pomocą inwalidzie, b) chęć usunięcia zaistniałych przeszkód we własnym działaniu, c) zainteresowanie osobiste kontaktami z inwalidami (w szczególności pracą, z nimi w związku z wykonywaniem zawodu), d) poczucie obowiązku w pracy zawodowej (nauczycielskiej). W miarę powtarzania się kontaktów znikało (71,4% przypadków) lub zmniej- szało się (28,6%) obciążenie psychiczne, natomiast pojawiały się wartości po- zytywne, które decydowały o powstaniu postawy pozytywnej. Wówczas gdy o.b. przejawiały wobec inwalidów postawę pozytywną, we wszystkich przy- padkach można było stwierdzić, że kontakty z nimi stanowią dla tych osób pewne wartości pozytywne. Były to następujące wartości: — zadowolenie z wyników własnego działania (pracy), — .możliwość zaspokojenia potrzeby pomocy, — przyjemność powstająca w kontakcie z inwalidami, wywołana cechami, ich osobowości i zachowania się, które o.b. stwierdzały poznając ich lepiej, — pozytywne cechy inwalidy, wzbudzające podziw i uznanie, •— możliwość zaspokojenia zainteresowania. Wymienione wartości pozytywne są takie same jak te, których istnienie- stwierdziłam w innych przypadkach, omówionych w poprzednich rozdziałach,, dotyczących pozytywnych postaw wobec inwalidów. W omawianych obecnie przypadkach zmiany postawy negatywnej na po- zytywną, wyróżniłam 4 różne układy warunków, które spowodowały zmianę- postawy. Brałam przy tym pod uwagę: 1) przykre przeżycia, 2) inne czynniki, decydujące o utrzymywaniu kontaktu z inwalidą i zachowaniu się o.b. wobec niego, 3) zachowanie się wobec inwalidy i jego skutki, 4) dodatnie wartości,, związane z kontaktem z inwalidą. Uwzględnienie występowania wymienionych czynników we wszystkich, omawianych przypadkach pozwoliło na scharakteryzowanie modelu procesu zmiany postawy. Z analizy omawianych przypadków wynika, że w większości z nich (78,6%)- o.b. świadomie podjęły działanie powodowane chęcią pomocy i usunięcia istnie- jących trudności, zainteresowaniem lub poczuciem obowiązku — działanie, któ- re doprowadziło do osiągnięcia celu, z czym łączyło się zniknięcie lub zmniej- szenie przykrych przeżyć i pojawienie się pozytywnych wartości. W większości tych przypadków jednak o.b. — o czym już poprzednio wspom- niałam — były zimuszone, w wyniku istniejącej sytuacji, utrzymywać, kontakty z określonymi uczniami inwalidami, były bowiem nauczycielami. W tej sy- tuacji była możliwa nie tylko obrana przez nich droga. W przypadkach postaw negatywnych, które zostały omówione w poprzednich rozdziałach, o.b. będące w podobnej sytuacji nie podejmowały działania zmierzającego do określonego celu, bądź też działanie ich nie było uwieńczone powodzeniem, zaś przykre- przeżycia trwały nadal, a nawet nasilały się. W obecnie omawianych przypad- kach o.b. ogólnie akceptując swoją pracę w danej szkole (zwykłej bądź specjal- nej) podejmowały określone działanie, świadomie stawiając sobie pewne cele,, 108 ' Tabela XVI Warunki powstawania postawy negatywnej wobec inwalidów i zmiany jej na postawę pozytywną p o s t a w a (—) Postawa (+) Przykre Inne czynniki de- Zachowanie Skutek za- Przykre Wartości przeżycia cydujące o kon- się o.b. chowania przeżycia pozytywne taktach z inwali- się o.b. wo- dą i zachowaniu bec inwa- się o.b. wobec lidy niego I 1) Trudno- 1) Chęć pomocy i Działanie Osiągnięcie Zniknięcie Zadowole- ści w usunięcia trud- zmierzające celu dzia- lub zmniej- nie o.b. działaniu ności, do udziele- łania o.b. szenie z wyniku oraz ew. 2) zainteresowa- nia pomocy przykrych własnego 2) przykre nie własnym i usunięcia przeżyć działania uczucia działaniem, trudności wobec wywoła- 3) konieczność inwalidy ne wi- utrzymywania dokiem kontaktu i po- inwalidy czucie obo- lub wiązku zawód. 3) jego 4) zmiana prze- zacho- konania dot. waniem inwalidy II Przykre Zainteresowanie: Działanie Osiągnięcie Zniknięcie Pozytywne uczucia a) inwalidą zmierzające celu dzia- przykrych cechy wywołane b) kontaktem. do zaspoko- łania, po- przeżyć inwalidy widokiem z inwalidą jenia zain- znanie cech inwalidz- teresowania inwalidy twa III Przykre Chęć pomocy oraz Działanie Osiągnięcie Zniknięcie Pozytywne uczucia ew. zainteresowa- zmierzające celu dzia- lub zmniej- cechy in- wywołane nie kontaktem z do udziele- łania i po- szenie przy- walidy — widokiem inwalidą nia pomocy znanie cech krych prze- przyjemny inwalidy inwalidy żyć kontakt, oraz zadowole- współczu- nie z wła- ciem i ew. snego dzia- skrępowa- łania nie wobec inwalidy IV Przykre Przypadkowe Dostosowa- Poznanie Zniknięcie Pozytywne uczucie kontakty nie się do cech inwa- lub zmniej- cechy in- wywołane towarzyskie sytuacji lidy szenie przy- walidy ?—• widokiem (rozmowa) krych prze- przyjemny inwalidz- żyć kontakt twa oraz współczu- ciem podobnie jak osoby, których sytuacja nie zmuszała do kontaktu z inwalidami, lecz które czyniły to dobrowolnie. Na zachowanie się wobec inwalidy i postawę wobec niego w jednym przy- padku wpłynęła również zmiana przekonania o.b., dotycząca przyczyny zacho- wania się upośledzonego fizycznie dziecka. Dopóki o.b. uważała jąkanie się 109 ucznia za „ucieczkę w chorobę", wywoływało to zniecierpliwienie i niechęć, gdy jednak o.b. doszła do wniosku, że to jest dziecko chore, któremu trzeba pomóc, zmieniła swoje postępowanie. W I grupie (tab. XVI) przypadków inwalidzi wykonywali zadania, które łączyły się z pokonaniem przeszkody i osiągnięciem celu działania o.b., co wy- wywoływało u nich zadowolenie, przy czym znikały lub zmniejszały się przykre przeżycia. Różni autorzy, m.in. R. Filer, jak również G. Murphy i K. Lewin (1962, s. 245—247), podkreślają doniosłość wpływu osiągnięcia lub niepowodzenia w osiągnięciu jakiegoś celu na jego atrakcyjność. Jak stwierdza R. Filer — frustracji poświęcono o wiele więcej uwagi, niż przeciwstawnemu jej zado- woleniu, tj. sytuacji, w której został osiągnięty cel dążeń. W swoich badaniach stwierdziłam, że osiągnięcie celu działania, łączącego się w jakiś sposób z inwa- lidami i wynikające stąd zadowolenie, wywiera dodatni wpływ na zmianę postawy wobec nich. Również w II i III grupie przypadków o.b. utrzymywały z inwalidami kon- takt mimo negatywnej do nich postawy, ponieważ decydowały o tym inne czyn- niki niż postawa, a mianowicie zainteresowanie tym kontaktem lub osobą sa- mego inwalidy albo chęć przyjścia mu z pomocą, przy czym o.b. podejmowały działanie zmierzające do celu wyznaczonego przez wymienione czynniki. Osoby badane osiągały ten cel i równocześnie w powtarzających się kontaktach lepiej poznawały inwalidów. Stwierdzały przy tym istnienie pozytywnych cech u in- walidów (omówionych na str. 86—87), dzięki którym kontakt z nimi stawał się przyjemny. Oczywiście, osiągnięcie celu działania i zniknięcie lub zmniej- szenie przykrych przeżyć może wpływać na bardziej przychylną ocenę cech inwalidy, jednakże faktem jest, że w omawianych przypadkach o.b. podkreślały bardzo wyraźnie wpływ pozytywnych cech inwalidów na powstanie pozytywnej postawy wobec nich. Na przykład o.b. stwierdzała, że gdy poznała lepiej czło- wieka o bardzo zeszpeconej twarzy i przekonała się, jaki on jest interesujący, jak dużą ma wiedzę i w związku z tym, ile od niego można skorzystać — chętnie przebywała w jego towarzystwie. Jak z przedstawionej tabeli wynika, nie tylko kontakty zamierzone ze wzglę- du na określony cel oraz kontakty spowodowane w pewnym stopniu koniecz- nością doprowadzają do zmiany postawy negatywnej na pozytywną wówczas, gdy dane osoby podejmują określone zadanie uwieńczone powodzeniem, lecz także przypadkowe kontakty z inwalidami mogą doprowadzić do takiej zmiany postawy, jakkolwiek ma to miejsce znacznie rzadziej. W tej IV grupie przy- padków o.b. dostosowywały się do sytuacji, w jakiej się znalazły, nie przeja- wiając swojej negatywnej postawy wobec inwalidy w zachowaniu. Powtarzanie kontaktów, chociaż przypadkowe, doprowadziło do zniknięcia lub zmniejszenia przykrych uczuć, wywołanych widokiem inwalidztwa oraz silnym współczu- ciem. Nastąpiło to — jak można przypuścić — na skutek przyzwyczajenia się do tego widoku i poznania cech inwalidy, ocenionych bardzo pozytywnie oraz stwierdzenie przy tym, że inwalida daje sobie doskonale radę i współczucia nie potrzebuje. Gdy kontakt z inwalidą nabrał dla danej osoby wartości pozytywnej, gdy stał się — dzięki cechom zachowania się i osobowości inwalidy — przy- jemnym, postawa wobec niego uległa wówczas zmianie, pojawiła się akceptacja lub nawet chęć utrzymywania z nim kontaktu. Jako jeden z przykładów zmiany postawy (grupa IV) można przytoczyć na- stępujący przypadek: o.b. (nauczyciel) miała znajomego sprzed wojny, który na wojnie stracił nogę, obecnie ma protezę. Przez pewien czas po spotkaniu po wojnie o.b. starała się unikać dawnego znajomego. Odczuwała bardzo silne współczucie dla niego z powodu jego kalectwa- Widok kalectwa też był przy- 130 kry — inwalida chodził na protezie. Po pewnym czasie przyzwyczaiła się do tego widoku (zaburzonej mechaniki chodu). Spotykała go czasem przypadkowo i stwierdziła, że jest wesoły, ma w sobie „wiele życia", bardzo dobrze się ubiera, pracuje, jest doskonałym organizatorem, daje sobie bardzo dobrze we wszystkim radę i nie potrzebuje opieki ani pomocy. Kalectwo nie odbiło się na jego psy- chice. Gdy o.b. poznała tego człowieka lepiej, zaczęła chętnie z nim przebywać i szukać jego przyjemnego towarzystwa. Inny przypadek (z grupy II) zjmiany postawy opisany został na str. 38. O.b., u której widok kikutów rąk u kioskarza wywoływał przez pewien czas odrazę i unikanie kupowania w tym kiosku, na skutek zainteresowania przyglądała się czynnościom wykonywanym przez inwalidę. Stwierdziła wielką jego sprawność mimo kalectwa. Zachowanie się inwalidy wzbudziło podziw i uznanie; do wi- doku kalectwa o.b. stopniowo przyzwyczaiła się i zaczęła kupować u kioskarza inwalidy. W innym jeszcze przypadku (z grupy I) nauczyciel w pierwszym okresie nauczania w szkole specjalnej dla umysłowo upośledzonych doznawał przykrego uczucia na widok dzieci, u których upośledzenie było widoczne; odczuwał na- wet odrazę, gdy były brudne. Początkowo również, w obawie przed słabymi wynikami nauczania, stawiał zbyt duże wymagania. Musiał czynić wielkie wysiłki, aby pokonywać trudności w nauczaniu. Jednakże ta praca interesowała go i chciał tym dzieciom pomóc. Uważa, że osiągnął bardzo dobre efekty w pra- cy i trudności przezwyciężył. Po studiach chce wrócić do takiej szkoły. Praca ta daje mu zadowolenie. Podsumowując wyniki uzyskane na podstawie przeprowadzonej analizy można stwierdzić, że warunki zmiany postawy negatywnej na pozytywną są następujące: 1. Postawa negatywna wobec inwalidów zmienia się na postawę pozytywną wówczas, gdy znika lub zmniejsza się obciążenie nerwowo-psychiczne (stress), związane z kontaktem z inwalidami, wyrażające się w przykrych przeżyciach lub obawie przykrych przeżyć, a równocześnie kontakt z inwalidą nabiera dla danej osoby wartości pozytywnej większej, aniżeli ewentualnie istniejąca jesz- cze wartość negatywna. W ten sposób motywacja do pozytywnych zachowań się wobec inwalidy staje się silniejsza, niż motywacja do zachowań nega- tywnych. 2. Czynnikami wpływającymi dodatnio na zmianę postawy poszczególnych osób wobec inwalidów z negatywnej na pozytywną są: a) powtarzanie się kontaktu z inwalidą, b) działanie dotyczące inwalidy, osiągające dodatnie wyniki, a spowodowane w szczególności: chęcią pomocy inwalidzie, chęcią przezwyciężenia własnych trudności, zainteresowaniem dotyczącym inwalidy lub własnego działania, c) zmiana przekonań dotyczących inwalidy. 3. Wartości pozytywne, decydujące o zmianie postawy negatywnej na po- zytywną, są takie same jak te, które decydowały w ogóle o powstaniu postawy pozytywnej wobec inwalidów, z tym, że dwie wartości wydają się odgrywać przy tym szczególną rolę, a mianowicie: a) osiągnięcie celu działania dotyczącego inwalidy, łączące się z dodatnimi uczuciami, w szczególności z zadowoleniem z osiągniętego wyniku, ze spełnio- nego obowiązku itp.; b) pozytywne cechy zachowania się i osobowości inwalidy powodujące, że kontakt z nim staje się źródłem przyjemnych uczuć. 4. Obciążenie psychiczne, przejawiające się w przykrych przeżyciach osób stykających się z inwalidami, znika lub zmniejsza się na skutek: ł 111 a) dobrego wyniku działania tych osób (usuwającego- trudności lub obawy powodujące przykre przeżycia); b) pozytywnych cech osobowości i zachowania się inwalidy (powodujących, ?że przykro przeżywane współczucie zostaje przez, daną osobę ocenione jako zbędne i znika lub zmniejsza się); e) powtarzanie się kontaktów, powodujących przyzwyczajenie się do widoku kalectwa (na co wpływają przypuszczalnie istniejące równocześnie, wymienione pozytywne wartości). X. OGÓLNE POSTAWY WOBEC INWALIDÓW JAKO PEWNEJ KATEGORII OSÓB 1. CHARAKTERYSTYKA I WARUNKI WYSTĘPOWANIA OGÓLNYCH POSTAW POZYTYWNYCH I NEGATYWNYCH WOBEC INWALIDÓW Poprzednie rozdziały poświęcone były postawom wobec konkretnych inwa- lidów, spotkanych przez osoby badane. Na podstawie opisanych kontaktów z tymi inwalidami, przeżyć, jakie miały o.b. w związku z tym oraz ich zacho- wania się wobec inwalidów, można było scharakteryzować te postawy i wykryć warunki ich powstawania oraz zmiany, jakim ulegały. Celem moim było prócz tego również zbadanie postaw tych samych osób do inwalidów, jako pewnej kategorii osób, których wspólną cechą jest fizyczne, widoczne inwalidztwo, i po- równanie tych postaw z postawami, jakie te osoby miały wobec poszczególnych inwalidów, z którymi zetknęły się w życiu. Osoby badane (jak to przedstawi- łam w rozdziale II) były proszone o podanie: Jakie uczucia oraz chęć zachowania się w określony sposób występują u nich w ogóle wobec osób z widocznym fizycznym inwalidztwem? W stosunku do jakich inwalidów i przy wystąpieniu jakich warunków mają określony rodzaj postawy? Co sądzą o inwalidach? Na podstawie analizy otrzymanych wypowiedzi 50 osób, charakteryzujących ich ogólne postawy wobec inwalidów stwierdziłam, że nie można mówić o istnie- niu postawy do inwalidów w ogóle, można mówić tylko o postawie do różnych kategorii inwalidów, charakteryzujących się określonymi cechami. Głównymi cechami, na podstawie których o.b. różnicowały inwalidów i które wpływały na postawy wobec nich, były: 1) widoczność inwalidztwa, 2) stopień ciężkości inwalidztwa, 3) znajomość inwalidów, 4) cechy osobowości, zachowania się i ogólnego wyglądu inwalidów. Natomiast rodzaj inwalidztwa wydawał się odgrywać mniejszą rolę. Zarówno widoczność kalectwa, jak i stopień ciężkości, nie stanowią cechy ściśle określonej; mogą tu zachodzić indywidualne różnice. Jedna osoba może zaliczać do grupy osób z widocznym kalectwem osobę z obnażonym kikutem, inna może do tej grupy osób zaliczać inwalidów, u których sam kikut ręki nie jest widoczny, widoczny jest natomiast pusty rękaw. Dzięki temu, że materiał był zbierany metodą wywiadu, miałam możność wyjaśnienia tych i innych zagadnień wzbudzających wątpliwości. Stwierdziłam przy tym, że w przypad- kach, gdy o.b. mówiły o widocznym kalectwie, miały na myśli wygląd wyraźnie odbiegający od normalnego, ukazujący inwalidztwo, tj.: brak, uszkodzenie, za- burzenie funkcji w sposób różny, ale zawsze naruszający estetykę wyglądu, I 8 — Postawy otoczenia wobec inwalidów 113 przy czym widok inwalidztwa wywoływał przykre uczucia. Jakkolwiek po- szczególne osoby mogą różnić się w ocenie estetyki wyglądu, to jednak wydaje się, iż na podstawie zebranych materiałów można przyjąć, że w tym przypadku istnieje na ogół duża zgodność poglądów na estetykę wyglądu naruszoną inwa- lidztwem. Wydaje się, iż można w odniesieniu do tych przypadków przyjąć pogląd wy- rażony przez Reykowskiego (1965), że: „można w pewnych granicach przyjąć, że osoby należące do> tego samego środowiska posiadają w zasadzie taki sam re- pertuar potrzeb, wartości i schematów poznawczych". Za najbardziej widoczne inwalidztwo uważane jest przez o.b. uszkodzenie nie okrytych odzieżą części ciała, ukazujące bezpośrednio naruszenie ciała. Uszkodzenie twarzy, która powszechnie uważana jest jakby za wizytówkę czło- wieka, odzwierciedlającą jego osobowość oraz nienormalny wygląd twarzy, zna- mionujący znaczne upośledzenie umysłowe, a także brak wzroku — o.b. zali- czają nie tylko do kalectw widocznych, lecz także ciężkich, wzbudzających naj- bardziej przykre uczucia. Drugą najbardziej widoczną grupę kalectw stanowią uszkodzenia rąk. W tym przypadku również w pierwszym rzędzie o.b. biorą pod uwagę wygląd este- tyczny i bezpośredni widok uszkodzonego ciała. Osoby badane uważają za mniej widoczne kalectwo brak ręki, uzupełniony protezą kosmetyczną aniżeli stosun- kowo niewielkie morfologiczne zniekształcenie i upośledzenie funkcji dłoni. Do grupy kalectw widocznych zaliczane jest również wyraźnie odbiegające od nor- my zniekształcenie sylwetki oraz zaburzenie mechaniki chodu. Drugą cechą, na podstawie której — jak wspomniałam — następowało róż- nicowanie inwalidów i postawy wobec nich, był stopień ciężkości inwalidztwa. W badaniach swoich stwierdziłam, że mimo iż zachodzą pewne indywidualne różnice w ocenie stopnia ciężkości inwalidztwa przez różne osoby, to jednak na ogół powszechnie do ciężkich kalectw o.b. zaliczają uszkodzenia wymienione na str. 65. We wszystkich tych przypadkach kalectwo uznane za ciężkie było równocześnie widoczne i stanowiło znaczne odchylenie od normalnego wyglądu i normalnie wykonywanych funkcji. Można by sądzić, że główną rolę w ocenie stopnia ciężkości inwalidztwa odgrywa nie ciężkość uszkodzenia, rozpatrywana z anatomicznego czy funkcjonalnego punktu widzenia, lecz. to, jak wielkie w spostrzeżeniu różnych osób wydaje się być określone kalectwo i utratę jakiej wartości oznacza. Inwalidztwo mniej widoczne wydaje się być mniej ciężkie, tym bardziej, jeśli utracone funkcje zostaną do pewnego stopnia zastąpione przez funkcje protezy, zwłaszcza gdy chodzi o kończyny dolne. Na podstawie wymienionych przez o.b. kalectw uważanych za szczególnie ciężkie oraz podawanych przez nie bliższych określeń — można wnioskować, że najbardziej cenione wartości, które zapewnia nam nieupośledzone ciało, sta- nowią: 1) możność odbierania wrażeń wzrokowych (oczy), 2) możność swobodnego poruszania się (kończyny dolne), 3) możność wykonywania pracy i innych podstawowych czynności życio- wych (kończyny górne), 4) możność kontaktowania się z drugimi osobami bez wzbudzania w nich przykrych uczuć, spowodowanych naruszeniem estetyki wyglądu. Widoczna utrata wymienionych wartości powoduje, że inwalidzi ci zaliczani są do grupy osób z ciężkim kalectwem. Trzecią cechą, na podstawie której o.b. różnicowały inwalidów i postawy wobec nich, była znajomość tych inwalidów. Osoby badane zaliczały inwali- dów bądź do grupy znajomych, bądź do grupy obcych. Inwalidzi zaliczani do tej pierwszej grupy — to ludzie znani osobiście. Chodziło o to, że dzięki znajo- 114 mości inwalidów, z którymi różne osoby stykają się, mają one możność po- znania przynajmniej niektórych cech ich osobowości i zachowania się, dzięki czemu istnieje możliwość pozytywnego wpływu tych cech na charakter kontaktu z inwalidami oraz znika obawa przed nieznanem, które mogłoby grozić jakimś obciążeniem (przykrymi przeżyciami). Natomiast inwa- lidzi obcy, nieznani, mogą wzbudzać różnego rodzaju obawy, nie wiadomo bowiem, czego się po nich można spodziewać, czy nie będą oni przyczyną przykrych przeżyć ze względu na jakieś swoje cechy, które są jeszcze danej osobie nieznane. Nie wiadomo również, jak wobec nich należy się za- chować. Przy czym na podstawie własnego doświadczenia o.b. oraz różnych sądów głoszonych przez innych wiadomo, że kontakty z inwalidami mogą łą- czyć się z przykrymi przeżyciami. Ze znajomością inwalidów łączy się czwarta cecha, na podstawie której o.b. różnicowały inwalidów, a mianowicie ich cechy osobowości, zachowania się i ogólnego wyglądu. Najogólniej cechy te dzielą się na pozytywne i negatywne, albo inaczej — na pożądane i niepożądane. Są to te same cechy, które o.b. wy- mieniały w opisie kontaktów z poszczególnymi inwalidami i które omówiłam na str. 88—87. Jeśli chodzi o ogólne postawy wobec inwalidów — stwierdziłam, że na pierwszy plan wysuwają się cechy związane z inwalidztwem. Na podstawie opisów ogólnych postaw 50 osób badanych wobec inwalidów (których przykłady zostały podane na str. 35—41) stwierdziłam, że tylko w 2 przypadkach (4%) o.b. przejawiały jednego rodzaju postawę wobec inwali- dów: była to postawa negatywna w ogóle do wszystkich osób znajomych 1 obcych, mających jakiekolwiek inwalidztwo — niezależnie od tego czy lekkie, czy ciężkie, czy widoczne, czy też niewidoczne. U 6 osób (12%) obok takiej zgeneralizowanej postawy negatywnej, istniała jeszcze postawa współczucia, które silnie przykro przeżywane przez te osoby stanowiło obciążenie, wpływa- jące na powstanie względnie wzmocnienie postawy negatywnej. Poza tym 2 osoby (4%) przejawiały zgeneralizowaną pozytywną postawę wobec wszyst- kich inwalidów, łącznie z postawą współczucia, które nie było przez te osoby przykro odczuwane. Wszystkie inne osoby w liczbie 40 (80%') miały wobec inwa- lidów zarówno postawy negatywne, jak i pozytywne, w zależności od tego, do jakiej kategorii osób (ze względu na omówione poprzednio cechy) odnosiły się te postawy. Tak więc, ogólnie można stwierdzić, że w grupie 50 osób badanych: 1) u 96% osób wystąpiły negatywne postawy wobec inwalidów, 2 u 84% osób wystąpiły pozytywne postawy wobec inwalidów. Postawy pozytywne odnoszą się do kategorii inwalidów charakteryzują- cych się innymi cechami niż ci, wobec których o.b. przejawiały postawy ne- gatywne. Jeśli chodzi o cechy, na podstawie których o.b. różnicowały inwalidów i swoje postawy wobec nich, to można było stwierdzić, że postawy pozytywne i negatywne o.b. wiązały z występowaniem u inwalidów cech przeciwstawnych. Akceptacja i chęć utrzymywania kontaktów z inwalidami występowała, gdy kalectwo było lekkie i niewidoczne, a inwalidzi znajomi i posiadający pozy- tywne cechy osobowości i zachowania. Odwrotnie, chęć unikania inwalidów występowała wobec inwalidów z widocznym kalectwem i ciężkim inwalidz- twem, przede wszystkim wobec inwalidów ocenionych ujemnie i obcych. Nie- które o.b. (nieliczne) przejawiały negatywną postawę wobec inwalidów nawet wówczas, gdy kalectwo było lekkie i niewidoczne, a inwalidzi znajomi i do- datnio oceniani. Jakie czynniki o tym decydowały, omówię w dalszym ciągu tego rozdziału. 115 Tabela XVII Częstość występowania postaw pozytywnych, negatywnych i niezdecydowanych wobec różnych kategorii inwalidów Oznaczenia Rodzaje postaw • O ? ? A A Przypadki postaw występujących łącznie w licz- bach: w procentach: • 4 4 21 3,7 19,8 • O IV 17 17 16,2 0 A 2 2 2 2 1,9 1,9 • A 1 1 1 14 12 1 3 0,9 13,2 • O A 8 8 8 8 7,6 • A 3 3 3 2,8 O« A A. 1 1 1 1 1 0,9 • A A 1 1 1 1 0,9 • O ? A A 3 3 3 3 3 3 2,8 11,3 • ODA 1 1 1 1 1 0,9 • ODA 3 3 3 3 3 2,8 • DA 1 1 1 1 0,9 • on 4 4 4 4 3,7 • o ? • 1 1 1 1 1 0,9 0,9 O ? ? A 1 1 1 1 0,9 2,8 O ? 2 2 2 1,9 a a a 2 2 2 2 2 1,9 1,9 ? DA 1 1 1 1 26 25 0,9 24,6 DBA 15 15 15 15 14,3 ? a: 10 10 10 9,4 ? D 17 17 17 16,2 23,6 ? 8 8 7,6 Razem: 106 1OO'%> 100% Ogółem 48 43 55 47 51 10 254 % 18,9 16,9 21,8 18,5 20,1 3,8 100% Objaśnienia oznaczeń: • — postawa pozytywna, emocjonalna i wolicjonalna O ?— postawa pozytywna intelektualna ? — postawa negatywna emocjonalna i wolicjonalna D — postawa negatywna intelektualna ^ — postawa pośrednia — niezdecydowana •—• współczucia i chęci pomocy A— postawa pośrednia niezdecydowana — cieka- wości i zainteresowania 116 Biorąc pod uwagę 106 przypadków różnych postaw wobec różnych kategorii inwalidów, jakie słownie wyraziło 50 osób badanych, stwierdziłam następu- jącą — podaną w tabeli XVII — częstość występowania postaw pozytywnych, negatywnych i niezdecydowanych wobec różnych kategorii inwalidów. Rozpatrując częstość występowania oddzielnie poszczególnych rodzajów ogólnych postaw wobec inwalidów (w rzeczywistości występowały one zwykle łącznie) w stosunku do sumy wszystkich postaw wobec różnych kategorii inwa- lidów, wyróżnionych przeze mnie na podstawie wypowiedzi o.b. (tj. 254) stwier- dziłam, że najczęściej (21,8%) przejawiała się negatywna postawa emocjonalna i wolicjonalna. Prawie równie często występowała postawa współczucia (20,1%). Jednakże współczucie tylko w około połowie przypadków łączyło się z chęcią pomocy. Na trzecim miejscu znajdowały się emocjonalne i wolicjonalne po- stawy pozytywne (18,9%). Najrzadziej (3,8%-) o.b. przejawiały postawę cieka- wości lub zainteresowania inwalidami. Podobnie jak w przypadkach omówionych w poprzednich rozdziałach, po- stawy wobec różnych kategorii inwalidów były na ogół łącznie negatywne lub pozytywne i niezdecydowane, tzn. że wobec pewnej kategorii inwalidów, np. z widocznym kalectwem, o.b. mogła przejawiać negatywną postawę niechęci do widoku kalectwa i chęci unikania jakichkolwiek z nimi kontaktów, przy równoczesnej częściowo pozytywnej postawie intelektualnej, tj. przekonaniu, że inwalidzi mogą być i często są bardzo wartościowymi ludźmi, godnymi sza- cunku, lecz na skutek kalectwa są nieszczęśliwi i dlatego osoba ta współ- czuła im. Biorąc pod uwagę łączne występowanie u poszczególnych o.b. tych różnych postaw (pozytywnych, negatywnych i niezdecydowanych — współczucia, po- mocy oraz ciekawości i zainteresowania) wobec określonych kategorii inwali- dów oraz te przypadki, w których o.b. przejawiały tylko jednego rodzaju po- stawę — otrzymałam 106 przypadków. W badaniach swoich stwierdziłam, że ogólne emocjonalne, wolicjonalne i intelektualne postawy negatywne wobec inwalidów w większości omawianych 106 przypadków (54,7%) występują łącz- nie z postawą współczucia i chęcią pomocy lub ciekawością i zainteresowaniem. Współczucie występowało znacznie częściej (u 74% o.b.) niż chęć pomocy (u 36°/o o.b.) i ciekawość lub zainteresowanie (u 16°/o o.b.). Same (tzn. bez innych towa- rzyszących postaw) postawy negatywne o.b. przejawiały się w 23,6% przy- padków (na 160 o.b.), zaś same postawy pozytywne w 19,8%. Postawa życzliwości i akceptacji kontaktów z inwalidami wystąpiła w 47% ogółu przypadków. Prawie w połowie przypadków postawa życzliwości i akcep- tacji kontaktów łączyła się ze współczuciem, lecz tylko w około V* przypadków występowała równocześnie chęć pomocy inwalidom. W 1/i przypadków przejawiania życzliwości i akceptacji o.b. miały rów- nocześnie stereotypowe ujemne przekonania, dotyczące inwalidów, a miano- wicie, że kalectwo na ogół wpływa ujemnie na psychikę i że inwalidzi są ludźmi nieszczęśliwymi. Jednakże nie przeszkadzało to w przyjęciu ogólnie pozytywnej postawy wobec inwalidów, ponieważ osoby te równocześnie zdawały sobie sprawę z możliwości posiadania przez inwalidów pozytywnych cech, których istnienie wysuwały jako jeden z warunków pozytywnej emocjonalnej i wolicjo- nalnej postawy wobec nich. We wszystkich tych przypadkach postawa pozy- tywna odnosiła się do inwalidów znajomych. Te warunki stawiane przez o.b. miały usunąć lub zmniejszyć ewentualne obciążenie, jakie mogłoby zaistnieć w kontaktach z inwalidami. W 3U przypadków, w których wystąpiła postawa życzliwości i akceptacji kontaktów, o.b. miały całkowicie pozytywne przekonania dotyczące inwalidów, ich cech osobowości i zachowania się. Dość często występowało w tych przy- 117 padkach przekonanie, że kalectwo wpływa dodatnio na psychikę — uszlachet- niająco, oraz że cechy osobowości mogą wyrównywać skutki kalectwa, że inwa- lidzi to normalni ludzie oraz (lub) że ich praca i osiągnięcia mogą wzbudzać po- dziw, uznanie i szacunek, że dają sobie często radę. Dodatnio wpływało również na gotowość do określonego zachowania się wobec inwalidów przekonanie, że można zapobiegać powstawaniu przykrych uczuć, wywoływanych widokiem inwalidztwa, drogą maskowania kalectwa w różny sposób i stosownym, a na- wet eleganckim ubiorem. Pozytywne przekonania dotyczące inwalidów rzadko (tylko w 3 przypad- kach) łączyły się z chęcią ich unikania. W jednym z tych przypadków o.b. wy- rażała chęć unikania kontaktów z inwalidami nawet gdyby ich szanowała i po- dziwiała, jeśli tylko kalectwo ich byłoby widoczne, ponieważ doznaje na ten widok bardzo silnych przykrych uczuć, w innym przypadku także wówczas, gdy kalectwo byłoby lekkie i zamaskowane, ale byliby to ludzie obcy, wówczas bowiem — nie znając ich — nie wiedziałaby, jak się zachować. W trzecim przy- padku o.b. na podstawie własnego doświadczenia była przekonana, że inwalidzi mogą być przyjemni, dzielni i że w ogóle mogą być zupełnie normalnymi ludź- mi — jednakże wolałaby np. z inwalidą nie pracować, ponieważ byłoby jej przykro myśleć o nieszczęściu, gdyby widziała inwalidę. Jak wynikało z analizy wypowiedzi o.b., we wszystkich tych przypadkach, w których — mimo pozytywnych sądów o inwalidach — występowała chęć uni- kania kontaktów z nimi, o.b. obawiały się doznania w tych kontaktach przy- krych przeżyć. Ogólnie można stwierdzić, że pozytywne przekonania o inwalidach odno- szą się do wartości, zmniejszających skutki inwalidztwa i jego wpływ na po- wstawanie przykrych postaw u osób stykających się z inwalidami. Wydaje się, że można uznać, iż te pozytywne przekonania wpływają do- datnio na ogólne wólicjonalne postawy wobec inwalidów wyrażające się w chęci zachowania się wobec nich w podkreślany sposób. Jednakże w przypadkach, gdy dane osoby kojarzą kontakt z inwalidami z silnymi przykrymi przeżyciami, których się obawiają, wówczas antycypacja tych przeżyć przeważa dodatni wpływ pozytywnych przekonań i powstają postawy negatywne wobec inwa- lidów. Ogólne pozytywne postawy wólicjonalne wobec różnych kategorii inwalidów miały prawie we wszystkich przypadkach charakter życzliwości i akceptacji kontaktów z nimi. Tylko w 6 przypadkach (tj. w 11,3% przypadków) występo- wania postawy pozytywnej o.b. wyrażały chęć utrzymywania kontaktów z inwalidami. Postawę niechęci do inwalidów różnych kategorii i chęć ich unikania o.b. przejawiły w 53,8% na 106 przypadków, przy czym przeważnie wówczas (64,9% przypadków) o.b. miały równocześnie negatywne przekonania o inwalidach. Były to przekonania dotyczące: — widoku inwalidztwa („widok zawsze przykry"), — cech osobowości i zachowania się inwalidów („kalectwo wpływa ujemnie na psychikę", „inwalida na skutek kalectwa jest zawsze nieprzyjemny"), — stanu i wartości inwalidów („inwalidzi to ludzie nieszczęśliwi", „inwali- dzi to ludzie mniej wartościowi"), — wartości (negatywnej) kontaktu z inwalidami („kontakt z inwalidami jest uciążliwy"). Ujemne przekonania zawsze dotyczyły wartości negatywnych, które łączą się z obciążeniem i wywołują przykre przeżycia. W 33,3% przypadków, w których o.b. miały wobec inwalidów negatywną postawę emocjonalną i wolicjonalną, występowała także postawa współczucia 118 przykro przeżywanego, a więc stanowiącego obciążenie nerwowo-psychiczne. Tylko w niektórych przypadkach, gdy o.b. wyrażały współczucie dla inwalidów niechętnie widzianych (8 na 19), przejawiały równocześnie chęć udzielenia inwa- lidom ewentualnej pomocy w razie potrzeby. Wydaje się, iż wyrażana przez o.b. chęć pomocy inwalidom stanowiła: 1° werbalną deklarację, 2° podyktowana była jedynie przeświadczeniem, że tak należy postępować. Tego rodzaju posta- wę wyraża dobrze stwierdzenie podawane przez o.b.: „Chętnie pomogę inwali- dom, jeśliby było trzeba, ale wolę ich unikać", przy czym pomoc ta jest rozu- miana jako jakieś działanie dorywcze, np. udzielenie pomocy w wykonaniu ja- kiejś czynności, w każdym razie jest to forma pomocy niezbyt obciążająca osobę, która chciałaby ewent. jej udzielić. Omówię obecnie bardziej szczegółowo warunki powstawania pozytywnych i negatywnych ogólnych postaw wobec inwalidów. Jak już poprzednio wspomniałam, z wypowiedzi o.b. wynikało, że postawy pozytywne odnoszą się do kategorii inwalidów charakteryzujących się innymi cechami niż ci, wobec których o.b. przejawiały postawy negatywne. Mówiąc o swoich ogólnych postawach wobec inwalidów, o.b. wymieniały (zgodnie z instrukcją) cechy, jakie charakteryzują inwalidów, wobec których mają pozytywną lub negatywną postawę. Dzięki temu można było ustalić, jakie warunki muszą być spełnione, aby inwalidzi byli akceptowani, a nawet chętnie widziani przez innych oraz jakie czynniki powodują, że są unikani. Na podstawie wypowiedzi o.b. stwierdziłam, że akceptowały one lub odrzu- cały kontakty z inwalidami, gdy spełniony był przynajmniej jeden lub kilka warunków. Na przykład o.b. akceptowała inwalidów z lekkim kalectwem, na- wet jeśli ono było widoczne, ale pod warunkiem dobrej znajomości inwalidów ocenionych pozytywnie, natomiast kontakt z inwalidami obcymi akceptowała tylko w przypadku, gdy kalectwo było lekkie i niewidoczne. Równocześnie ta o.b. twierdziła, że unikałaby nawet znajomych, gdyby kalectwo było ciężkie i widoczne. Biorąc pod uwagę postawy 50 o.b. wobec różnych kategorii inwa- lidów, charakteryzujących się omówionymi poprzednio cechami, otrzymałam — jak już poprzednio wspomniałam — 106 przypadków. Kategorie inwalidów wyróżnione zostały na podstawie omówionych po- przednio cech. Ogółem wyróżniłam 9 kategorii inwalidów (rubryki I do IX tab. XVIII). Są to inwalidzi z kalectwem lekkim i ciężkim, widocznym i nie- widocznym, znajomi i obcy, odznaczający się pozytywnymi lub negatywnymi cechami osobowości i zachowania. W związku z tym, że ta sama osoba mogła mieć różne postawy wobec róż- nych kategorii inwalidów, liczba przypadków wymienionych w ostatniej rubry- ce jest większa, aniżeli liczba osób, które przejawiły postawy pozytywne bądź negatywne. Procenty określające częstość występowania poszczególnych czyn- ników, wymienionych przez o.b. jako warunki występowania pozytywnej lub negatywnej postawy, zostały obliczone w stosunku do liczby różnych postaw, oddzielnie pozytywnych i negatywnych. Jak z otrzymanych danych wynika, 84% wszystkich osób badanych miało wobec pewnych kategorii inwalidów postawy pozytywne, zaś 96% osób miało wobec innych kategorii inwalidów postawy negatywne. W przypadkach, w których o.b. przejawiały pozytywną postawą wobec inwa- lidów, najczęściej wymienianym czynnikiem, warunkującym tego rodzaju po- stawę, byl brak przykrych przeżyć (antycypowanego obciążenia — 81,7%). W pierwszym rzędzie chodziło o to, ażeby kalectwo było niewidoczne, co wy- mieniono w 49% przypadków i (lub) żeby było lekkie (38,9%). Innym czynni- kiem, warunkującym w 81,5% przypadków wystąpienie postawy akceptacji kontaktów z inwalidami, oprócz braku przykrych przeżyć są pozytywne sądy 119 Tabela XVIII Częstość występowania różnych czynników, wymienionych przez o.b. jako warunki powstania pozytywnych i negatywnych postaw wobec inwalidów Postawa Liczba osób Inwalidzi Obciążenie Liczba różnych postaw wobec różnych inwali- dów C L W —W O Z c+ C± C— + X Ph I II III IV V VI VII VIII IX P 4 • ' 42 — 19 — 24 — 17 38 2 1 — 40 9 49 — 38,9 — 49,0 — 34,6 77,5 4,0 2,0 81,7 183 t ? 48 21 1 45 3 9 3 2 1 25 57 — — 57 — 38,8 1,8 79,0 5,4 15,8 5,4 3,6 1,8 43,9 100 57 — — - t Ra- zem 90 21 20 45 27 9 20 36 3 26 40 9 106 Objaśnienie znaków: —W O Z c+ c± c— p p— Px ? — postawy pozytywne * — postawy negatywne C — ciężkie inwalidztwo L — lekkie inwalidztwo W — widoczne inwalidztwo niewidoczne inwalidztwo obcy znajomi, niezależnie od stopnia znajomości posiadający cechy dodatnie posiadający cechy częściowo dodatnie, częściowo ujemne posiadający cechy ujemne przykre przeżycia brak przykrych przeżyć przykre przeżycia chwilowe (na początku). o inwalidach (w 77,5% przypadków sądy o inwalidach były całkowicie pozy- tywne, w 4°/o częściowo pozytywne). W 34,6% przypadków osoby badane zazna- czyły, że akceptują kontakty z inwalidami, ale tylko ze znajomymi. U innych o.b. znajomość inwalidów nie stanowiła warunku ich akceptacji, decydowały w tych przypadkach inne czynniki, wymienione powyżej. U kilku o.b. akcepta- cja kontaktów z inwalidami odnosiła się do dzieci. Czynnikiem decydującym było w tych przypadkach współczucie i chęć pomocy. W związku z tym, że —• jak wspomniałam poprzednio — kilka osób, prze- jawiających pozytywne postawy wobec inwalidów, łączyło z kontaktem z inwa- lidami występowanie pewnych przykrych przeżyć (18,3% postaw pozytyw- nych) — stawiam te same pytania, które postawiłam w podobnych przypad- kach przy występowaniu postaw pozytywnych wobec poszczególnych inwali- dów, a mianowicie: jakie to były przykre przeżycia i jakie czynniki równowa- żyły to ewentualne obciążenie, którego obawiały się osoby badane? Z otrzymanych danych wynika, że przykre przeżycia, które w tych przy- padkach o.b. kojarzyły z kontaktem z inwalidami, były spowodowane obawą przed trudnościami oraz; myślą o istnieniu inwalidztwa i jego skutkach. W przy- padkach, w których istniała antycypacja jakiegoś obciążenia, pozytywne po- stawy odnosiły się tylko do ograniczonego kręgu inwalidów — do osób z ka- lectwem lekkim i niewidocznym lub do znajomych. Oznacza to, że i w tych 120 przypadkach jako warunek akceptacji kontaktów wysuwany jest brak przy- krych przeżyć, które mógłby wywołać widok kalectwa, zwłaszcza cięższego. Je- dynie w 2 przypadkach ewentualne przykre uczucie wywołane widokiem ka- lectwa — i to tylko krótkotrwałe — o.b. zgadzają się tolerować wyłącznie w odniesieniu do osób znajomych, charakteryzujących się pozytywnymi cechami osobowości szczególnie cenionymi przez o.b., dzięki którym dalszy kontakt z nimi nie sprawiłby tym osobom ani trudności, ani przykrości. Stawiany wa- runek znajomości inwalidy i posiadania przez niego pozytywnych cech łączy się też z warunkiem usunięcia ewentualnego chwilowego obciążenia, spowodo- wanego trudnościami w zachowaniu się o.b. wobec inwalidy, których się ona obawia. Czynnikami, które równoważyły antycypowane obciążenie i warunkowały akceptację kontaktów z inwalidami, były przede wszystkim: — chęć pomocy, płynąca bądź z bardziej ogólnej potrzeby pomocy innym, bądź z przekonania, że inwalidom należy pomagać, — zainteresowanie kontaktem z inwalidami (np. pracą). Takie pozytywne cechy osobowości i zachowania się inwalidy mogą zrówno- ważyć u niektórych osób wpływ antycypacji niezbyt silnego obciążenia. Cechy te, które stanowią jeden z warunków akceptacji kontaktów z inwalidami, wy- sunięte ogółem przez 81,7% o.b., wymienione zostały na str. 86—87. W przypadkach, w których o.b. przejawiały negatywną postawę wobec inwa- lidów, najczęściej wymienianym czynnikiem warunkującym tę postawę była widoczność inwalidztwa (79% — por. tabela XVIII). Często podawane były rów- nież negatywne cechy inwalidów (43,9%) oraz ciężkość fizycznego uszkodzenia (36,8%). Niektóre o.b. (15,8%) zaznaczały, że unikają obcych, nieznanych inwa- lidów. Osoba badana stwierdziła np.: „Unikam patrzenia na obnażone kalectwo... Czuję niechęć do takich widoków i takich inwalidów. To wzbudza najbardziej nieprzyjemne uczucia. Nie mogę patrzeć również na inwalidę z bardzo ciężkim, widocznym kalectwem, np. bez rąk i nóg, bo wtedy wczuwam się w jego poło- żenie i wyobrażam sobie siebie w tej sytuacji i to jest bardzo przykre. Lituję się, ale nie chcę tego widzieć, żeby o tym nie myśleć. Ja unikam kalectwa i inni ludzie też go unikają, bo jego widok jest nieestetyczny. Ważne jest, aby kalectwo było maskowane-.." lub „Unikam nieestetycznego wyglądu i ciężkiego, widocznego kalectwa, wolę nie widzieć. Przykro jest uczestniczyć w czyimś nieszczęściu..." itp. Niektóre o.b. przejawiają postawę negatywną tylko lub szczególnie silnie wobec dzieci z określonego rodzaju kalectwem (np. dzieci niewidomych, z wi- docznym uszkodzeniem narządu ruchu), ponieważ — jak twierdzą — bardzo im takich dzieci żal, bardziej niż dorosłych. Jak już wspomniałam poprzednio, w pojedynczych przypadkach o.b. wyra- żały chęć unikania wszelkiego rodzaju inwalidów, a więc także z kalectwem lekkim, niewidocznym i znajomych oraz pozytywnie ocenianych. Czynnikiem, który decydował o takiej — można by powiedzieć — pannegatywnej postawie, była obawa przed silnymi, przykrymi przeżyciami, wywołanymi samą myślą o istnieniu kalectwa, którą wywoływała obecność inwalidy oraz ewentualnie poczucie skrępowania i niewiedza, jak się zachować, a także wyobrażanie siebie w podobnej sytuacji. Były to więc czynniki niezależne od inwalidy i jego wła- ściwości, zależne natomiast jedynie od danej osoby i jej sposobu reagowania przede wszystkim na fakt inwalidztwa. Współczucie dla inwalidy — jeśli wy- stępuje — mą charakter litości i jest przykro odczuwane przez współczującą „litościwą" osobę. Występujące w tych przypadkach współczucie ma charakter negatywny biernego przeżywania bez chęci działania, zmierzającego do popra- 121 wy istniejącego stanu rzeczy. Tego rodzaju postawę charakteryzują następu- jące wypowiedzi: o.b. nr 30 „Boję się własnych przykrych przeżyć... Raczej w ogóle unikam widoku kalectwa i przebywania z inwalidami, nawet z za- maskowanym kalectwem. Ja nie chcę kalectwa zauważać i nie chcę, żeby o nim mówić... Gdy stykam się z inwalidą, to zaraz wyobrażam sobie, co on myśli i przeżywa, jak daje sobie radę w życiu i wolałabym uniknąć jego towa- rzystwa... Zawsze wstawiam siebie w rolę kalekiego i nie wyobrażam sobie, żebym to ja mogła być... Czy to byłby obcy, czy znajomy, który chciałby być w moim towarzystwie — nie uciekłabym, ale wolałabym nie być w jego towa- rzystwie". Osoba badana nr 39 „...Ludziom nie należy okazywać litości, a ja nie potrafiłabym jej nie okazywać... Uciekałabym spotykając człowieka kalekiego, upośledzonego... Nie wiedziałabym, o czym mówić... Widok takiego człowieka jakby mnie paraliżuje... Jestem bardzo wrażliwa i ze względu na to unikam takich ludzi i takich sytuacji... Z tymi ludźmi staję się bezradna... Uważam, że to są ludzie nieszczęśliwi..., że upośledzeni fizycznie są na ogół złośliwi i dla- tego ich unikam. Uważam, że kalectwo wpływa ujemnie na psychikę..." Wypo- wiedź o.b. świadczy również o wpływie przyjętych przez daną osobę sądów o inwalidach, mających charakter uprzedzenia, na jej postawę wobec nich. Jak z wypowiedzi wszystkich o.b. wynika ?— czynnikiem powodującym po- wstawanie ogólnych postaw negatywnych wobec inwalidów były przykre prze- życia, które mógłby spowodować kontakt z inwalidami, a których to przeżyć o.b. obawiały się i chciały uniknąć. Dlatego też unikały inwalidów. Pragnąc unikać inwalidów z widocznym i ciężkim kalectwem oraz obcych i negatywnie ocenia- nych, o.b. chciały uniknąć przede wszystkim przykrych przeżyć, wywoływa- nych widokiem inwalidztwa oraz trudnościami we własnym działaniu, które mogłyby wystąpić szczególnie w kontakcie z nieznajomymi inwalidami. Na podstawie przeprowadzonej analizy stwierdziłam, że aż 95,7% osób ba- danych, mających ogólne negatywne postawy wobec inwalidów, obawia się przykrych uczuć, które może wywołać widok kalectwa, 63,7% tych osób oba- wia się przykrych uczuć przy zaistnieniu trudności w działaniu, 42,5%' osób obawia się przykrych myśli o inwalidztwie i jego skutkach, 25,5% osób obawia się przykrych przeżyć, jakich doznają współczując inwalidom. 2. PORÓWNANIE OGÓLNYCH POSTAW WOBEC INWALIDÓW Z POSTAWAMI WOBEC POSZCZEGÓLNYCH INWALIDÓW, Z KTÓKYMI O.B. STYKAŁY SIĘ ORAZ PORÓWNANIE WARUNKÓW POWSTAWANIA TYCH POSTAW Z porównania częstości występowania różnego rodzaju postaw w grupie I, tj. postaw ogólnych oraz w grupie II, tj. postaw wobec poszczególnych inwali- dów wynika, że ogólne postawy wyłącznie negatywne wobec inwalidów były prawie dwukrotnie częstsze, aniżeli tego rodzaju postawy wobec inwalidów, z który/mi o.b. zetknęły się w swoim życiu. W obu zaś grupach z podobną czę- stością występowały postawy negatywne łącznie z postawą pośrednią — nie- zdecydowaną. Porównując całą grupę ogólnych postaw negatywnych (występujących bądź łącznie z postawami pośrednimi — niezdecydowanymi, bądź bez nich) z podobną grupą postaw wobec poszczególnych inwalidów stwierdziłam, że w I grupie postawy negatywne stanowiły 50% przypadków, a w drugiej — tylko 38,2%. Jeśli doliczymy do tego postawy negatywne z grupy postaw zmieniających swój charakter z pozytywnego na negatywny (które występowały tylko w II grupie) 122 Tabela XIX Część występowania pozytywnych, negatywnych i pośrednich niezdecydowanych postaw ogólnych oraz postaw wobec poszczególnych inwalidów Znaki I. Postawy ogólne Znaki II. Postawy wobec poszczególnych inwali- dów B 25 23,6°/o B 47 85 13,6% m ł 28 26,4°/o a a 24,6% m • (+ ew. A) 16 15,1%> a • (+ ew. «) 34 8,8% 9 A 16 15,1% 0 A 90 40 27,1% « 21 19,8% • 12,7% ? -> • — — a —> « 14 4,0% — — • -> a 9 2,6% A — — A 23 6,6% Razem: 106 100% Razem: 346 100% Objaśnienie znaków: ? — postawy negatywne • — postawy pozytywne A — postawy pośrednie ?— niezdecydowane (współczucia, chęci pomocy, ciekawości, zainteresowania) ? —> © — postawy zmieniające się z negatywnych na pozytywne • —>? B — postawy zmieniające się z pozytywnych na negatywne. stwierdzamy, że postawy negatywne w II grupie stanowiły 40,8% ogółu postaw. Przeciwnie, postawy pozytywne — zarówno występujące z postawami po- średnimi — niezdecydowanymi, jak i bez nich ?— były częstsze w grupie II (39,8% + 4%, tj. postawy, które uległy zmianie z negatywnych na pozytywne, czyli razem 43,8%), niż w grupie I postaw ogólnych (34,9%). Stwierdzone częstsze występowanie ogólnych negatywnych postaw wobec ?różnych kategorii inwalidów, aniżeli postaw negatywnych wobec konkretnych inwalidów, z którymi dane osoby zetknęły się, można by wyjaśnić w ten sposób, że obawa przed różnymi przykrymi przeżyciami w kontaktach z inwalidami (przede wszystkim przed widokiem uszkodzonego ciała i przed trudnościami we własnym działaniu), jest zjawiskiem powszechnym i wpływa na powstanie ogól- nych negatywnych postaw wobec różnych kategorii inwalidów, natomiast w zetknięciu się z inwalidami okazuje się, że w wielu wypadkach osoby te nie doznają przykrych uczuć wcale lub tylko na początku kontaktu, co oczywiście dodatnio wpływa na ogólne postawy. Nie rozprasza to jednak wszystkich obaw. Porównując częstość występowania przykrych przeżyć, zaliczonych do po- szczególnych grup, w stosunku do ogółu przykrych przeżyć w przypadkach występowania postaw negatywnych wobec poszczególnych inwalidów, z któ- rymi zetknęły się o.b. (por. str. 62) z częstością antycypowanych przykrych przeżyć przy istnieniu ogólnych postaw negatywnych (patrz, tabela XX) można stwierdzić, że w podobny sposób zmniejszała się częstość ich występowania od grupy I przeżyć do V. Przykre przeżycia wywoływane wyglądem i zachowa- niem się inwalidów (głównie widokiem kalectwa), częściej występowały w zetknięciu się z poszczególnymi inwalidami (60,8%), aniżeli były antycy- powane w odniesieniu do kontaktów z inwalidami w ogóle (44,5%). Natomiast częstość występowania antycypacji przykrych przeżyć i trudności ?w działaniu w kontakcie z inwalidami była dwukrotnie większa (27%) w przy- 123 Tabela XX Przykre przeżycia, które o.b. kojarzyły z inwalidami, równocześnie obawiając się ich i których chciały uniknąć przez unikanie inwalidów Antycypowane przykre przeżycia Grupa I II III IV V Razem: Liczba przy- padków 61 32 37 3 4 137 %> 44,5 23,4 27,0 2,2 2,9 100°/o Objaśnienie: Antycypowane przykre przeżycia: I •—? wywoływane wyglądem i zachowaniem się inwalidy, II — wywoływane wyobrażeniami i myślami o skutkach kalectwa, III — wywoływane utrudnieniem w działaniu o.b. w kontakcie z inwalidami, IV — wywoływane zachowaniem się innych osób w związku z kontaktem z inwa- lidami, V — obawa przed doznaniem podobnego kalectwa. padkach istnienia ogólnych negatywnych postaw aniżeli wobec konkretnych inwalidów (11,8%). Osoby badane obawiały się przede wszystkim wystąpienia poczucia skrępowania i zakłopotania wywołanego niewiedzą, jak należy się wobec inwalidów zachować, przykrego uczucia wywoływanego koniecznością dostosowywania się do inwalidów i udzielania im pomocy, odczuwanej przez daną osobę jako uciążliwą, a nawet poczucia bezsilności. Wydaje się, iż spowodowane jest to tym, że bez konfrontacji swoich ne- gatywnych przekonań i wyobrażeń o inwalidach z rzeczywistością ludzie skłon- ni są, na skutek tych przekonań, oczekiwać i obawiać się więcej trudności, któ- re mogłyby zaistnieć w kontakcie z inwalidami, aniżeli to ma miejsce w ze- tknięciu się z nimi. Przykre przeżycia w kontaktach z inwalidami, wywołane wyobrażeniami i myślami o nich i skutkach ich kalectwa oraz antycypacja tego rodzaju prze- żyć, występowała z podobną częstością (21,6% i 23,4%). Spośród 50 osób badanych, jedynie 2 osoby twierdziły, że nie obawiają się żadnych przykrych przeżyć, jakich mogłyby ewentualnie doznać w kon- takcie z inwalidami, a dominującą ich postawą było współczucie dla nich i chęć pomocy. Wszystkie inne osoby, antycypujące różne przykre przeżycia, oba- wiały się ich. W związku z tym akceptacja kontaktów z różnymi kategoriami inwalidów następowała tylko przy spełnieniu szeregu warunków, z których na pierwsze miejsce 81,7% osób badanych wysuwało warunek najbardziej ogólny — braku przykrych przeżyć. Inaczej przedstawiała się ta sprawa w bezpośrednich kontaktach z inwa- lidami. W 28,3% przypadków, w których o. b. stykały się z inwalidami, nie miały one żadnych przykrych przeżyć lub przeżycia takie wystąpiły tylko na początku kontaktu, a potem zniknęły, zaś w 10,4% kontaktów były równo- ważone przez różne pozytywne wartości samych inwalidów lub kontaktu z ni- mi (we wszystkich tych przypadkach pojawiała się postawa pozytywna wobec tych inwalidów — por. rozdz. VI). W wielokrotnych kontaktach z inwalidami (z wyłączeniem kontaktów je- dnorazowych i kilkakrotnych) przykre przeżycia występowały jeszcze rza- dziej — w 41,6% przypadków brak było przykrych przeżyć — jak twierdziły osoby badane — lub występowały one tylko na początku kontaktu, w 13,3% przypadków przykre przeżycia były równoważone pozytywnymi wartościami., 124 Jak wynika z analizy materiału, przy występowaniu ogólnych pozytyw- nych postaw wobec inwalidów, antycypowane obciążenie, niezbyt silne, mogą zrównoważyć podobne pozytywne wartości, które równoważyły obciążenie wy- stępujące w kontaktach z poszczególnymi inwalidami i decydowały o pozytyw- nej postawie wobec nich. W kontaktach z poszczególnymi inwalidami niezbyt silne obciążenie ró- wnoważone było przede wszystkim pozytywnymi, wysoko cenionymi cechami osobowości i zachowania się inwalidów, zainteresowaniem, chęcią pomocy, za- dowoleniem płynącym z własnego działania i innymi przyjemnymi uczuciami, powstającymi w kontakcie z inwalidami. W przypadku postaw ogólnych wo- bec inwalidów czynnikami, które mogą zrównoważyć wpływ antycypacji nie- zbyt silnego obciążenia, są: pozytywne cechy osobowości, zachowania się 1 ogólnego wyglądu inwalidów, chęć pomocy inwalidom oraz zainteresowa- nie kontaktem z nimi. Jednakże tylko w 18,3% przypadków przejawiania się ogólnych pozytywnych postaw wobec różnych inwalidów występowało ró- wnoważenie antycypowanego ewentualnego obciążenia, które mogłoby spo- wodować trudności we własnym działaniu w związku z kontaktem z inwali- dami oraz przykre uczlucia, wywołane myślą o istnieniu inwalidztwa i jego skutkach. W bezpośrednich kontaktach z inwalidami akceptacja tych kon- taktów, mimo istnienia pewnego obciążenia przez cały czas lub tylko na po- czątku występowała częściej — ogółem w 24,8% przypadków. Jak wynika z uzyskanych danych, bezpośredni kontakt z inwalidami, przy zaistnieniu warunków omówionych w rozdziale VI, wpływa dodatnio na- po- lostanie ogólnej pozytywnej postawy wobec innych inwalidów, przekonuje osoby stykające się z inwalidami o tym, że kontakt ten nie musi być przykry i trud- ny, a nawet może być przyjemny. Jednakże — jak z badań moich wynika — nie usuwa to wszystkich obaw powodujących, że ogólne postawy wobec inwalidów są częściej negatywne aniżeli wobec inwalidów, których różne osoby kiedyś poznały. Pragnąc uniknąć ewentualnego obciążenia w przyszłości, osoby te wy- suwają w stosunku do inwalidów i kontaktów z nimi ostre warunki, nie zga- dzając się na istnienie takich czynników, które w bezpośrednim kontakcie nie- raz akceptowały, jak np. widoczność kalectwa. Prawie wszystkie osoby badane przejawiały wobec jednych spotkanych inwalidów postawy pozytywne, wobec innych — postawy negatywne, w za- leżności od różnych warunków omówionych poprzednio. Wyjątek stanowiły 2 osoby, z których jedna wobec wszystkich inwalidów miała postawę nega- tywną, a druga wobec spotykanych inwalidów miała zawsze postawę pozy- tywną. 14,3'°/o tych osób, które w kontaktach z inwalidami przejawiały wobec jed- nych postawę pozytywną, wobec innych — negatywną, miały ogólną postawę wobec inwalidów całkowicie negatywną, łączącą się (z 1 wyjątkiem) z posta- wą biernego, przykro odczuwanego współczucia. Osoby te bardzo obawiały się przykrych przeżyć i trudności w kontakcie z inwalidami i pragnąc ich unik- nąć wolały w ogóle unikać inwalidów. Dobre doświadczenia w kontaktach z inwalidami nie zdołały wpłynąć na powstanie ogólnej pozytywnej postawy choćby do jednej kategorii inwalidów. Jedyna osoba, która wobec spotkanych inwalidów miała zawsze postawę całkowicie negatywną lub ambiwalentną, doznając w kontaktach z nimi przyk- rych uczuć, spowodowanych silnym współczuciem i trudnościami we własnym działaniu, przejawiła również ogólną negatywną postawę wobec jakichkolwiek inwalidów (przykład nr 30, opisany na str. 40.) Dwie osoby, które przejawiły wobec inwalidów ogólną postawę całkowicie pozytywną, wobec niektórych spotkanych w życiu inwalidów miały postawę 125 negatywną na skutek trudności we własnym działaniu oraz doznania silnego przykrego ucziucia na widok kalectwa. Czynnikiem, który — jak się wydaje — miał decydujący wpływ na powstanie u tych osób ogólnej pozytywnej posta- wy wobec inwalidów było współczucie i chęć przyjścia im z pomocą, wyni- kające z ogólnej potrzeby niesienia innym ludziom pomocy, co dawało im zadowolenie. Jednakże — jak z uzyskanych danych wynika — były to przy- padki bardzo rzadkie. Zagadnienie roli współczucia przy powstawaniu postaw pozytywnych i ne- gatywnych, zarówno ogólnych (I grupa), jak i wobec poszczególnych inwa- lidów (II grupa), było już omówione niejednokrotnie. Porównując częstość występowania postawy współczucia łącznie z postawą pozytywną w obu tych grupach, można stwierdzić, iż nieco częściej występowała ona w grupie II (19%) niż w grupie I (14,2%). Jeśli zaś chodzi o łączne występowanie współ- czucia z postawą negatywną — to sytuacja była odwrotna, tzn. częściej (25,5%) łączyło się ono z postawą negatywną ogólną (grupa I), aniżeli z postawą wo- bec poszczególnych inwalidów (grupa II —• 17,9%). Mogłoby to oznaczać, że ne- gatywny wpływ współczucia jest silniejszy wówczas, gdy nie ma bezpośrednie- go kontaktu z inwalidami. Występowanie postawy współczucia bez wyraźnie przejawiającej się po- stawy pozytywnej lub negatywnej stwierdziłam tylko w opisach kontaktów z poszczególnymi inwalidami i to w nielicznych przypadkach (w 14 łącznie z postawą ciekawości i zainteresowania, w 6 bez żadnych innych wyraźnie przejawiających się postaw). Natomiast charakteryzując swoje ogólne posta- wy wobec inwalidów, o. b. zawsze w sposób wyraźny określały ich charakter pozytywny lub negatywny. Jakkolwiek o. b. w niektórych przypadkach, gdy występowała postawa współczucia, nie określały wyraźnie swojej postawy wo- bec poszczególnych inwalidów jako pozytywnej lub negatywnej, ponieważ nie chciały tego zrobić lub nie potrafiły, to jednak można przyjąć, że przejawione współczucie ma. charakter pozytywny bądź negatywny w zależności od tego, czy łączy się z chęcią działania w celu pomocy inwalidzie, czy też nie. Przyj- mując takie kryterium stwierdziłam, że w 3/i omawianych przypadków współ- czucie miało charakter biernego przeżywania, a więc negatywny. Ponieważ na qgół o. b. mówiły o występowaniu przy tym przykrych uczuć, można są- dzić, że istniała ukryta niechęć do inwalidów. Współczucie bez wyraźnie prze- jawiającej się postawy pozytywnej lub negatywnej stwierdziłam na ogół tylko w opisach kontaktów jednorazowych. Zebrany materiał, charakteryzujący ogólne postawy o: b. wobec inwali- dów, dotyczył tylko aktualnych postaw i nie zawierał opisów dokonywania się zmiany ogólnej postawy z negatywnej na pozytywną i odwrotnie, jak to miało miejsce w odniesieniu do poszczególnych inwalidów. Na podstawie przeprowadzonej analizy zebranego materiału, charaktery- zującego ogólne pozytywne, negatywne i niezdecydowane postawy wobec in- walidów oraz analizy warunków powstawania tych postaw, a także na pod- stawie dokonania porównania ich z postawami wobec poszczególnych inwali- dów, z jakimi o. b. zetknęły się w swym życiu •— można wysunąć następujące ogólne wnioski: 1. Ogólne postawy wobec inwalidów nie stanowią jakiejś zgeneralizowanej postawy danej osoby wobec jednej klasy przedmiotów, tj. wobec grupy osób z uszkodzonym ciałem i naruszoną sprawnością fizyczną, lecz różnicującą się w zależności od cech charakteryzujących inwalidów. 2. Głównymi cechami, różnicującymi inwalidów i ogólne postawy wobec nich, są: widoczność inwalidztwa, stopień ciężkości inwalidztwa, znajomość inwalidów, cechy osobowości, zachowania się i ogólnego wyglądu inwalidów. 126 3. Ogólne postawy wobec inwalidów, mające charakter emocjonalny, woli- cjonalny i intelektualny, w większości przypadków są złożone, podobnie jak postawy wobec poszczególnych inwalidów, tzn., że zarówno postawy pozytyw- ne, jak i negatywne przejawiają się łącznie z postawami pośrednimi — niezde- cydowanymi (współczucia, chęci pomocy, ciekawości i zainteresowania). 4. Ogólne postawy pośrednie — niezdecydowane, w odróżnieniu od tego rodzaju postaw wobec poszczególnych inwalidów, nie występują oddzielnie. 5. Ogólne postawy wobec poszczególnych kategorii inwalidów wyróżnio- nych przez osoby badane na podstawie wymienionych cech, mimo swojej zło- żoności mają wyraźnie charakter bądź pozytywny (życzliwości i akceptacji kontaktów z inwalidami), bądź negatywny (niechęci do widoku kalectwa i do inwalidów oraz chęci ich unikania), bądź też są ambiwalentne z przewagą po- stawy negatywnej lub pozytywnej. 6. Ogólna postawa intelektualna pozytywna, wyrażająca się w sądach o in- walidach łączyła się na ogół z pozytywną postawą emocjonalną i wolicjonalną wobec określonej kategorii inwalidów, zaś ogólna postawa intelektualna ne- gatywna łączyła się na ogół z negatywną postawą emocjonalną i wolicjonalną. 7. Pozytywne przekonanie o istnieniu wartości zmniejszających skutki in- walidztwa i jego wpływ na powstawanie przykrych przeżyć u osób stykają- cych się z inwalidami wpływają dodatnio na akceptację kontaktów z inwali- dami. 8. Warunkiem decydującym o powstawaniu ogólnej negatywnej postawy wobec inwalidów jest — podobnie jak w przypadku postaw wobec poszczegól- nych inwalidów — antycypacja obciążenia, wyrażającego się w przykrych przeżyciach, nie zrównoważonych żadnymi wartościami pozytywnymi, jakie dana osoba mogłaby wiązać z kontaktem z inwalidami. 9. Przykre przeżycia, których różne osoby najbardziej obawiają się w kon- taktach z inwalidami i których pragną uniknąć, są: przykre uczucia wywo- łane widokiem kalectwa (uszkodzenia ciała); przykre przeżycia trudności we własnym działaniu, powstające w kontakcie z inwalidą; przykre uczucia wy- wołane wyobrażeniami i myślami o skutkach inwalidztwa; przykro przeżywa- ne współczucie (litość) dla inwalidów. 10. Różne osoby najczęściej pragną unikać inwalidów: z widocznym cięż- kim kalectwem, z negatywnymi cechami osobowości i zachowania się, nie- znajomych. 11. Wymienionymi przez różne osoby warunkami akceptacji kontaktów z inwalidami są: niewidoczność (maskowanie) kalectwa, niewielki stopień usz- kodzenia ciała, pozytywne cechy osobowości i zachowania się inwalidów, zna- jomość inwalidów. 12. Warunkiem decydującym ogólnie o akceptacji kontaktów z inwalidami jest brak obciążenia psychicznego, wyrażającego się w przykrych przeżyciach w ewentualnych kontaktach z nimi, względnie •— w niektórych przypad- kach — zrównoważenie niezbyt silnych przykrych przeżyć przez pozytywne wartości, takie jak w przypadku występowania pozytywnych postaw wobec poszczególnych inwalidów, tzn. przez: pozytywne cechy osobowości, zacho- wania się i ogólnego wyglądu inwalidów; możliwość zaspokojenia potrzeby po- mocy innym; możliwość zaspokojenia swego zainteresowania. 13. Antycypacja silnych przykrych przeżyć w kontakcie z określonymi ka- tegoriami inwalidów przeważa dodatni wpływ pozytywnych sądów o inwa- lidach na gotowości do zachowania się w określony sposób wobec nich — w przypadkach tych pojawia się postawa negatywna — chęć unikania ich. 127 Podobnie antycypacja silnych przykrych przeżyć w kontaktach z inwali- dami przeważa wpływ innych, wymienionych pozytywnych wartości. 14. Ogólne postawy wobec inwalidów mają charakter negatywny częściej, aniżeli postawy wobec inwalidów spotkanych w życiu przez te same osoby, ponieważ antycypację ewentualnych przykrych przeżyć w kontaktach z inwa- lidami wzmacnia obawa przed tym, co nieznane. XI. WNIOSKI Celem moim było zbadanie i opisanie postaw otoczenia wobec inwalidów oraz psychologiczne wyjaśnienie mechanizmu powstawania i zmiany tych po- staw. Dla osiągnięcia tego celu: 1. Przeprowadziłam badania 50 osób, stosując metodę wywiadu i uzysku- jąc w ten sposób: a) opisy kontaktów tych osób z różnymi inwalidami (osobami z widocz- nym fizycznym inwalidztwem) i opisy reakcji przez nich wywoła- nych, b) charakterystyki ogólnych postaw poszczególnych osób badanych wo- . bec różnych kategorii inwalidów. Osobami badanymi były osoby dorosłe — pracownicy umysłowi ze śred- nim i wyższym wykształceniem. 2. Na podstawie analizy uzyskanego materiału, wyróżniając reakcje emo- cjonalne, wolicjonalne, intelektualne oraz różnego rodzaju zachowania się wo- bec inwalidów: a. Ustaliłam, jakie postawy wobec różnych, konkretnych osób z róż- nego rodzaju widocznym fizycznym inwalidztwem powstają u osób nie będących inwalidami, które się z nimi zetknęły i z, jaką częstością występują poszczególne rodzaje postaw w różnych warunkach oraz jaka jest ich struktura. b. Ustaliłam, jakie postawy ogólne wobec osób z fizycznym inwalidz- twem mają te same osoby nie będące inwalidami. c. Wykryłam warunki, od których zależy powstawanie i zmiana pozy- tywnych i negatywnych postaw wobec inwalidów. d. Dokonałam próby psychologicznego wyjaśnienia przyczyny powsta- wania negatywnych i pozytywnych postaw wobec inwalidów. Stwierdziłam, że nieinwalidzi wobec spotykanych w życiu osób z fizycz- nym kalectwem oraz ogólnie wobec różnych kategorii inwalidów przejawiają następujące rodzaje postaw: I. Postawy pozytywne 1. Postawa uczuciowa: * a) życzliwość, b) sympatia. 2. Postawa wolicjonalna: a) akceptacja kontaktów, b) chęć utrzymywania kontaktów. 3. Postawa intelektualna: a) pozytywna ocena cech inwalidy(ów), b) bar- dzo pozytywna ocena wartości inwalidy(ów). II. Postawy negatywne 1. Postawa uczuciowa: niechęć — a) do inwalidy(ów), b) do widoku inwa- lidztwa. 2. Postawa wolicjonalna: chęć unikania — a) kontaktu z inwalidą(ami), b) widoku inwalidztwa. * Określenia — postawa uczuciowa, wolicjonalna i intelektualna oznaczają skład- niki ogólnej postawy wobec konkretnego inwalidy (lub inwalidów) względnie wo- bec określonej kategorii inwalidów. 9 — Postawy otoczenia wobec inwalidów 129 3. Postawa intelektualna: ujemna ocena cech inwalidy. III. Postawy pośrednie — niezdecydowane 1. Postawa uczuciowa: współczucie, litość. 2. Postawa wolicjonalna: a) chęć niesienia pomocy, b) chęć przyglądania się. 3. Postawa intelektualna: a) ocena cech inwalidy częściowo pozytywna i częściowo negatywna, b) ciekawość, zainteresowanie. Negatywna postawa, wyrażająca się w chęci działania przeciw inwalidzie, przejawiła się tylko w opisach kontaktów z poszczególnymi inwalidami jako zjawisko wyjątkowe. Stwierdziłam, że na ogół — poza nielicznymi wyjątkami — nieinwalidzi mają wobec inwalidów, z którymi się stykają w swym życiu oraz ogólnie wobec różnych kategorii inwalidów zarówno postawy pozytywne, jak i po- stawy negatywne, w zależności od istnienia różnych warunków. Postawy wyłącznie negatywne do wszystkich inwalidów, z którymi się zetknęła, miała tylko 1 osoba (2%). Również tylko 1 osoba miała postawę wy- łącznie pozytywną wobec spotkanych inwalidów. Najczęściej (u 42% osób) liczba postaw pozytywnych, występujących u tej samej osoby wobec różnych spotkanych inwalidów, była większa od liczby postaw negatywnych, które przeważały u 38% osób. Nieco więcej osób (16%) przejawiało ogólne, całkowicie negatywne postawy wobec inwalidów, a tylko 4% osób ogólne, całkowicie pozytywne postawy wobec niektórych kategorii inwalidów. Postawy otoczenia wobec poszczególnych spotkanych inwalidów, jak i wo- bec różnych kategorii osób z fizycznym inwalidztwem, są na ogół złożone. Za- równo postawy negatywne, jak i postawy pozytywne występują zwykle łącz- nie z postawą pośrednią — niezdecydowaną, najczęściej ze współczuciem. W pewnej liczbie przypadków postawy wobec inwalidów mają charakter am- biwalentny, występują wówczas łącznie: postawa pozytywna i negatywna. W przypadkach tych jednakże jeden rodzaj postawy jest dominujący. W niektórych przypadkach poszczególne osoby przejawiają wobec pew- nych spotkanych inwalidów lub wobec pewnych ogólnych kategorii inwali- dów postawy wyłącznie pozytywne lub wyłącznie negatywne, natomiast wo- bez innych inwalidów te same osoby mają postawy złożone. W pewnej liczbie przypadków zachodzi rozbieżność między intelektualnym a emocjonalnym i wolicjonalnym składnikiem postawy wobec inwalidów, czę- ściej w kontaktach zi poszczególnymi inwalidami, niż w ogólnej postawie. W bezpośrednich kontaktach z inwalidami osoby stykające się z nimi dwa razy częściej przejawiają chęć ich unikania, aniżeli oceniają ich negatywnie. Przy pozytywnej ocenie inwalidów może wystąpić postawa negatywna — chęć unikania widoku inwalidztwa lub w ogóle chęć unikania inwalidów — na skutek zaistnienia warunków, decydujących o powstawaniu postawy negatyw- nej. Natomiast we wszystkich przypadkach, gdy występuje pozytywny emo- cjonalny i wolicjonalny składnik postawy wobec inwalidów, są oni równo- cześnie oceniani dodatnio, całkowicie lub przynajmniej pod niektórymi wzglę- dami. W niektórych przypadkach zachodzi również rozbieżność między emocjo- nalnym i wolicjonalnym składnikiem postawy wobec poszczególnych inwali- dów, wówczas zwykle — mimo życzliwości — występuje chęć unikania inwa- lidów. Wobec inwalidów, z którymi różne osoby miały jakikolwiek kontakt spo- łeczny, postawy negatywne (wziąwszy pod uwagę także postawy, w których nastąpiła zmiana postawy z pozytywnej na negatywną) występowały rzadziej 130 (w 40,8% ogółu przypadków), aniżeli postawy pozytywne (biorąc pod uwagę także postawy, w których nastąpiła zmiana postawy z negatywnej na pozy- tywną) — w 53,8% ogółu przypadków. Natomiast postawy ogólne wobec róż- nych kategorii inwalidów miały częściej (50,0% przypadków występowania róż- nych postaw) charakter negatywny, aniżeli pozytywny (34,9%). Postawy ambiwalentne w kontaktach z inwalidami wystąpiły tylko w 8,8% przypadków, zaś w postawach ogólnych stanowiły 15,1%- różnych postaw, z tym, że w większości tych przypadków dominowała postawa negatywna. Ogólne postawy pośrednie — niezdecydowane wobec różnych kategorii in- walidów występowały zawsze łącznie bądź z postawami negatywnymi (czę- ściej), bądź pozytywnymi (rzadziej). W kontaktach z poszczególnymi inwali- dami w nielicznych przypadkach (zwykle tylko w kontaktach jednorazowych) postawy niezdecydowane (głównie współczucie) przejawiały się bez innych po- staw. Lecz nawet w tych przypadkach można przyjąć, że miały bądź charak- ter negatywny (częściej), gdy wyrażały się w biernym przeżywaniu cudzego nieszczęścia, bądź charakter pozytywny (rzadziej), gdy łączyły się z chęcią działania — przyjścia z pomocą inwalidzie. Osoby wczuwające się w położenie inwalidów i wyobrażające sobie roz- ległe i przykre skutki kalectwa, nawet niewidocznego, i w związku z tym sil- nie współczujące inwalidom, mają przy tym przykre uczucia, których nie chcia- łyby doznawać, nie podejmując żadnego działania, koncentrując się na przesz- kodzie i biernym przeżywaniu, wolą więc unikać inwalidów i wyraźnie prze- jawiają niechęć do kontaktów z nimi. Inny charakter — pozytywny — ma współczucie, łączące się z chęcią po- mocy wynikającej z potrzeby pomagania, tzn. łączące się z nastawieniem na pozytywne działanie i skoncentrowaniem się na celu działania, a nie tylko na biernym przeżywaniu i gdy dostrzega się przy tym możliwości pomocy. W ba- daniach swoich stwierdziłam, że współczucie łączące się z potrzebą pomocy sta- nowi motywację do działania dla dobra inwalidy, które — jeśli jest uwień- czone dobrym wynikiem — wywołuje lub utrwala pozytywną postawę wobec poszczególnych inwalidów, wywierając równocześnie dodatni wpływ na ogólne postawy wobec różnych kategorii inwalidztwa. W badaniach swoich stwierdziłam, że najbardziej typową postawą negatyw- ną wobec inwalidów jest chęć unikania z nimi kontaktu. Inne typowe posta- wy negatywne — to chęć unikania widoku samego inwalidztwa (uszkodzenia ciała) oraz niechęć do inwalidy, wywołana cechami jego osobowości, zacho- wania się i ogólnego wyglądu. W każdym przypadku, gdy jakaś osoba ma wobec inwalidów negatywną, emocjonalną, wolicjonalną lub intelektualną postawę, stwierdza się u niej wy- stępowanie lub antycypację przykrych przeżyć. Te przykre przeżycia naj- częściej mają charakter przykrych uczuć spostrzeżeniowych, wywołanych wi- dokiem inwalidztwa, przykrych uczuć, wywołanych wyobrażeniami i myślami o skutkach kalectwa łączącymi się ze współczuciem oraz przykrych uczuć, wy- wołanych utrudnieniem w działaniu danej osoby, odnoszącym się do inwalidów. Przykre przeżycia trudności w działaniu charakteryzują się najczęściej wy- stępowaniem poczucia bezsilności, poczucia skrępowania płynącego z obawy przed niewłaściwym zachowaniem się wobec inwalidy, wynikającej zazwy- czaj z niewiedzy i nieumiejętności zachowania się wobec inwalidów oraz prze- konania, że wymagają oni specjalnego rodzaju postępowania, ponieważ posia- dają specjalne właściwości (są odmienni), np. są przewrażliwieni. Chcąc uniknąć przykrych przeżyć, pozostających w związku z kontaktem z inwalidami, dąży się do uniknięcia przedmiotu, który je bezpośrednio lub po- średnio wywołuje, tzn. inwalidów. Ogólnie mówiąc można przyjąć, że mecha- 131 nizm powstawania negatywnych postaw wobec inwalidów był następujący: gdy osoby stykające się z inwalidami doznają przykrych przeżyć, wówczas na zasadzie tworzenia się odruchów warunkowych kontakt z inwalidami kojarzy się z przykrym przeżyciem, którego osoby te chcą uniknąć w przyszłości; lub też przejmują od innych przekonania, zawierające antycypację przykrych prze- żyć, których chciałyby uniknąć. O powstaniu negatywnej emocjonalnej i wolicjonalnej postawy wobec in- walidów decyduje wystąpienie w kontakcie z nimi obciążenia psychicznego, przejawiającego się w przykrych przeżyciach lub antycypacja tych przykrych przeżyć. Przykre przeżycia, powodujące powstawanie negatywnych postaw wobec inwalidów, można rozpatrywać jako wynik działania stressu, a przyjmowanie wobec inwalidów — jako bezpośredniej lub pośredniej przyczyny aktualnych lub antycypowanych przykrych przeżyć — postawy negatywnej można uwa- żać za formę reakcji obrony przed stressem (obciążeniem). Chęć unikania in- walidów lub widoku inwalidztwa jest wyrazem negatywnej potrzeby uniknię- cia obciążenia psychicznego istniejącego aktualnie lub zagrażającego (w prze- konaniu danej osoby), przejawiającego się w przykrych przeżyciach. Negatyw- na postawa wobec inwalidów, wyrażająca potrzebę uniknięcia tych przykrych przeżyć, spełnia rolę mechanizmu obronnego. Możliwe są również inne reakcje w przypadku zaistnienia obciążenia, prze- jawiającego się np. w postawie agresywnej, w chęci działania przeciw inwa- lidzie. Formy zachowania się, w których przejawiają się postawy wobec inwa- lidów, mogą być również różne, zależnie od wieku jednostki, jej cech osobo- wości, nawyków i in., jak i od przyjętych w danej grupie społecznej norm. W grupie osób dorosłych, pracowników umysłowych ze średnim i wyższym wykształceniem, przejawianie się postawy negatywnej, wyrażającej się w chęci działania przeciw inwalidom, stwierdziłam w wyjątkowych przypadkach. Jak- kolwiek postawa tego rodzaju jest zjawiskiem wyjątkowym w tej grupie spo- łecznej, to jednak postawa negatywna, wyrażająca się najczęściej w chęci unikania inwalidów, ma skutki społeczne bardzo rozległe i niekorzystne dla inwalidów. Chęć unikania inwalidów i sytuacji, które mogłyby w taki lub inny sposób obciążać jednostkę, powoduje nie tylko wycofywanie się jej z tego rodzaju sytuacji, lecz także stanowić może motywację do aktywnego działania, zapobiegającego wystąpieniu obciążenia, a więc np. powodować niedopuszcza- nie do przyjęcia dziecka kalekiego do nauki w zwykłej szkole podstawowej lub zawodowej razem z dziećmi zdrowymi, do współpracy lub pracy na podległym stanowisku itp. Postawa unikania inwalidów przejawiająca się w tego rodzaju zachowaniu jest wymierzona przeciw nim. Istnieją różne formy społecznego odtrącenia inwalidy, uważanego przez niektórych za jednostkę mniej wartościo- wą, spowodowane obawą przed ewentualnymi trudnościami, jakie mogłyby wyniknąć z akceptacji takiej mniej wartościowej jednostki jako ucznia, pra- cownika, współpracownika, towarzysza zabaw czy partnera życiowego — i ne- gatywne skutki społeczne i psychologiczne tego odtrącania inwalidów też są rozległe i różne. Działanie mechanizmu powstawania postawy unikania inwali- dów i niechęci do nich jest podobne w różnych sytuacjach. Postawa unikania kontaktów z inwalidami występuje: a) wobec inwalidów nieznanych w przypadku antycypowania wymienio- nych przykrych przeżyć (obciążenia), których różne osoby obawiają się, chyba że zaistnieją warunki, które zrównoważą działanie obciążenia lub jego antycypacji, b) wobec inwalidów, w kontakcie z którymi wystąpiło obciążenie, przeja- 132 wiające się w przykrych przeżyciach, chyba że zaistniały warunki, któ- re je zrównoważyły. W przypadkach gdy wystąpią tego rodzaju warunki — mimo istnienia lub antycypacji pewnego obciążenia, przejawiającego się w niezbyt przykrych prze- życiach — może powstać pozytywna postawa wobec inwalidów. Występowa- nie postawy akceptacji lub nawet chęci utrzymywania kontaktów z inwalidami mimo przykrych przeżyć (niezbyt silnych) stwierdziłam tylko w 17,9% przy- padków postawy pozytywnej, powstającej w kontaktach z inwalidami. Z po- dobną częstością występowały ogólne pozytywne postawy wobec inwalidów wówczas, gdy następowało równoważenie antycypowanego ewentualnego ob- ciążenia (18,3% przypadków przejawiania ogólnych pozytywnych postaw wo- bec inwalidów). Trafnie tego rodzaju sytuację charakteryzują słowa jednej z osób badanych: „przykrość można znieść, ale to zależy, za jaką cenę". Czynnikami, które mogą zrównoważyć wpływ obciążenia kojarzonego z in- walidą, są przede wszystkim następujące pozytywne wartości: — pozytywne cechy osobowości, zachowania się oraz ogólnego wyglądu (ubiór, uczesanie itp). inwalidów, będące w większości przypadków występo- wania postawy pozytywnej w bezpośrednich kontaktach z nimi źródłem przy- jemnych uczuć osób przebywających w ich towarzystwie; — możliwość zaspokojenia swego zainteresowania; — możliwość zaspokojenia potrzeby pomocy. Powstanie pozytywnej postawy wobec inwalidów zależy od tego, czy dotychczasowy lub przyszły kontakt z nimi przedstawia dla danej osoby war- tość pozytywną (co najmniej jedną lub kilka z wyżej wymienionych), zaspo- kajającą jakąś potrzebę danej jednostki. Powstawaniu pozytywnych postaw wobec inwalidów sprzyja brak obciążenia psychicznego. Natomiast silne ob- ciążenie nerwowo-psychiczne (przeciążenie), wyrażające się w bardzo silnej reakcji emocjonalnej (np. uczuciu.wstrętu), nierzadko połączonej z reakcją we- getatywną, nie poddaje się działaniu wymienionych czynników. Przedmiotem wywołującym często silną negatywną reakcję emocjonalną jest przede wszyst- kim widok ciężkiego kalectwa, zwłaszcza jeśli wzmocniony jest brudnym, nie- chlujnym wyglądem inwalidy i zachowaniem się ujemnie ocenianym. Zresztą nawet uznanie i podziw dla inwalidy łączy się z negatywną postawą emocjo- nalną i wolicjonalną wobec tego inwalidy, jeśli równocześnie dana osoba do- znaje bardzo przykrych uczuć. Równoczesne występowanie przykrych przeżyć lub ich antycypacji i po- zytywnych wartości, związanych ze społecznym kontaktem z inwalidami, sta- nowi warunek powstawania postawy ambiwalentnej wobec nich, przy czym najczęściej postawa negatywna jest silniejsza, natomiast postawa pozytywna słabsza. W przypadkach gdy siła postaw pozytywnej i negatywnej jest pozor- nie jednakowa, rodzaj przedmiotu lub zakres zachowań się jest różny — wy- raźnie ograniczony, jeśli chodzi o postawy pozytywne. W niektórych przypad- kach postawa pozytywna dominuje. Zmiana pozytywnej postawy wobec spotykanych w życiu inwalidów na postawę negatywną następuje wówczas:, gdy pojawia się lub zwiększa u da- nej osoby obciążenie nerwowo-psychiczne, przejawiające się w przykrych prze- życiach, wywołanych głównie utrudnieniem w działaniu lub (i) cechami oso- bowości i zachowania się inwalidów, a kontakt z nimi traci poprzednią war- tość pozytywną, bądź wartość negatywna (obciążenie) zaczyna dominować nad wartościami pozytywnymi (wymienionymi poprzednio). Zmiana postawy negatywnej na pozytywną (który to kierunek zmiany po- stawy wobec inwalidów jest częstszy niż odwrotny) następuje wtedy, gdy znika lub zmniejsza się obciążenie związane z kontaktem z inwalidami, a równocześ- 133 nie kontakt z nimi nabiera dla danej osoby wartości pozytywnej większej, ani- żeli istniejąca jeszcze wartość negatywna. Czynnikami wpływającymi dodatnio na zmianę postawy poszczególnych o- sób wobec inwalidów z negatywnej na pozytywną, są: powtarzanie się kon- taktu z inwalidą, działanie dotyczące inwalidy, osiągające dodatnie wyniki, zmiana przekonań dotyczących inwalidy. Motywację do działania, które może doprowadzić do zmiany postawy ne- gatywnej na pozytywną, stanowi zwykle chęć pomocy inwalidzie, chęć prze- zwyciężenia własnych trudności lub (i) zainteresowanie swoim działaniem lub inwalidą. Wartościami pozytywnymi, które wywierają szczególnie dodatni wpływ na zmianę postawy negatywnej na pozytywną, są: osiągnięcie celu działania do- tyczącego inwalidów oraz pozytywne ich cechy osobowości i zachowania się, przede wszystkim zaś zniknięcie przykrych przeżyć i obawy przed nimi. Przekonania wpływające na powstawanie postaw negatywnych wobec in- walidów odnoszą się do wartości negatywnych, które mogą wywołać jakieś ob- ciążenie (przykre przeżycia), tzn. zawierają antycypację przykrych przeżyć, których występowanie stwierdziłam w swoich badaniach. Natomiast przeko- nania wpływające na powstawanie postaw pozytywnych wobec inwalidów od- noszą się do wartości zmniejszających skutki inwalidztwa i ewentualne ob- ciążenie (przykre przeżycia), jakie może powstać w kontakcie z nimi. Wpływ kontaktu z inwalidami zależy od tego, jaką wartość pozytywną i (lub) nega- tywną (obciążenie) przedstawia on dla danej osoby. Uzyskane dane, dotyczące częstości występowania postaw negatywnych i pozytywnych w jednorazowych, kilkakrotnych i wielokrotnych kontaktach społecznych, jakie różne osoby miały z inwalidami, wyraźnie świadczą o tym, że im częstszy jest ten kontakt, tym rzadziej występują postawy negatywne, natomiast częściej pojawiają się postawy pozytywne, szczególnie w sytuacjach umożliwiających lepsze poznanie inwalidów. W miarę zwiększania się liczby kontaktów z inwalidami, zmniejsza się wpływ widoku kalectwa na postawę, tzn. czynnika, który odgrywa szczególnie ważną rolę w powstawaniu negatyw- nej postawy wobec inwalidów. W kontaktach częstszych większy wpływ na postawy — dodatni lub ujemny — wywierają cechy osobowości i zachowania się inwalidów, które stanowią również ważny czynnik, wpływający na ogólne postawy wobec nich. Częstość występowania postawy niechęci do inwalidów i chęci unikania z nimi kontaktów w związku z ocenianymi negatywnie ce- chami ich osobowości i zachowania wzrasta w kontaktach kilkakrotnych i wie- lokrotnych w stosunku do kontaktów jednorazowych. W powierzchownych jednorazowych, a nawet kilkakrotnych kontaktach z inwalidami spotykanymi w różnych sytuacjach, często powstają wobec nich postawy negatywne. W miarę lepszego poznawania inwalidów i przekonania się, że odznaczają się oni pozytywnymi cechami osobowości i zachowania się, jeśli nie występują silne przykre przeżycia, postawy pozytywne nie tylko stają się częstsze, ale też silniejsze i bardziej wyraźne, tzn. częściej występuje nie tylko życzliwość, ale i akceptacja, a nawet chęć utrzymywania kontaktów. Jak już wspomniałam — szczególnie ważną rolę w powstawaniu postaw wobec inwalidów odgrywa widok uszkodzenia ciała i upośledzenia jego funkcji. Inwalidzi z widocznym i ciężkim kalectwem, z którymi różne osoby stykały się, najczęściej wzbudzają uczucia przykre i postawy negatywne. Sam widok ka- lectwa uznano jako przykry, a nawet wywołujący wstręt, w 71,4% przypad- ków w stosunku do ogółu kontaktów, w których wystąpiły postawy negatyw- ne. Również najczęściej wysuwanym przez osoby badane warunkiem pow- 334 stawania ogólnej pozytywnej postawy wobec inwalidów jest" niewidoćżriość (maskowanie) kalectwa i niewielki stopień uszkodzenia ciała lub upośledzenia jego funkcji. 88,0% ogółu osób badanych obawiało się przykrych uczuć, które może wywołać widok kalectwa i aż 95,7% osób, mających ogólne negatywne postawy wobec inwalidów obawiało się tego rodzaju przykrych przeżyć. Powstawanie przykrych uczuć na widok kalectwa można by wyjaśnić tym, że inwalidztwo, tzn. uszkodzenie fizyczne i zaburzenie funkcji organizmu czło- wieka oznacza pewne zagrożenie biologiczne przedstawiciela tego samego ga- tunku. Negatywne reakcje uczuciowe na widok kalectwa można wyjaśnić rów- nież w oparciu o teorię dysonansu poznawczego, który powstaje przy naru- szeniu przyjętego jako normalny obrazu ciała ludzkiego. Do kalectw na ogół powszechnie uważanych za ciężkie oraz wywołujących przykre uczucia i w związku z tym częściej powodujących powstanie postawy negatywnej, należą: znaczne zeszpecenie twarzy, widoczny brak obu kończyn dolnych, widoczny brak obu kończyn górnych, widoczne duże zniekształcenie kończyn lub kikuty z bliznami o zmienionym kolorze skóry, widoczne martwe gałki oczne, wygląd i wyraz twarzy odbiegający od normalnego, zdradzający znaczne upośledzenie umysłowe. Na podstawie uzyskanych danych stwierdziłam, że nie tyle rodzaj inwa- lidztwa, ile widoczność uszkodzenia ciała i stopień ciężkości inwalidztwa od- grywają ważną rolę w powstawaniu określonych postaw wobec inwalidów, zwłaszcza postaw ogólnych. Zarówno widoczność inwalidztwa, jak i stopień jego ciężkości nie stanowią cechy ściśle określonej — zachodzą tu indywidualne różnice w ocenie. Jednakże można stwierdzić, że w większości przypadków wi- doczność inwalidztwa oznacza wygląd inwalidy, ukazujący inwalidztwo fizycz- ne — brak, uszkodzenie lub zniekształcenie wyraźnie odbiegające od normy w sposób naruszający estetykę wyglądu, a więc pozostający w kolizji z estetycz- nymi potrzebami człowieka. Ocena ciężkości kalectwa zależy w dużym sto- pniu od jego widoczności; im bardziej jest widoczne, tym bardziej wydaje się być ciężkie i tym większy wywiera wpływ na powstawanie negatywnych po- staw wobec inwalidów. Najbardziej cenionymi wartościami, których utrata uważana jest powszech- nie za ciężkie kalectwo i których widoczny brak wywołuje przykre przeżycia, antycypację własnego położenia w przypadku ich utraty i obawę przed tym, są: możność odbierania wrażeń wzrokowych, możność swobodnego poruszania się, możność wykonywania pracy i innych podstawowych czynności życiowych, możność kontaktowania się z innymi ludźmi bez. wzbudzania w nich przykrych uczuć, spowodowanych naruszeniem estetyki wyglądu. Inwalidztwo mniej widoczne wydaje się mniej ciężkie, tzn. skutki jego wy- dają się być mniejsze, a więc mniejsza wydaje się utrata cenionych wartości. Mniejsza zaś utrata tego rodzaju wartości biologicznych i społecznych u in- nych ludzi wywołuje mniej przykre uczucia. Nie tylko rodzaj inwalidztwa może wpływać na postawy, lecz również — nazwijmy to charakter inwalidztwa — przyczyna jego powstania, np. to, czy kalectwo powstało w wyniku ran odniesionych na wojnie, w obronie ojczy- zny, czy w bójce chuligańskiej. Wiąże się to z pozytywną lub negatywną oceną wartości inwalidy jako człowieka. Przeprowadzone przeze mnie badania z zastosowaniem metody psycholo- gicznego wywiadu i szczegółowa analiza uzyskanego materiału pozwoliła na wykrycie równoczesnego występowania i wpływu na postawy różnych czyn- ników we wzajemnym ich powiązaniu, czynników, które dotychczas były ba- dane i przedstawiane przez różnych autorów oddzielnie i fragmentarycznie. Skoncentrowałam się na kompleksowym badaniu czynników, związanych I I 133 z funkcjonowaniem osobowości człowieka w zetknięciu się z innymi ludźmi, których wspólną cechą było uszkodzone ciało i jego funkcje. Dzięki temu mo- głam wykryć psychologiczny mechanizm powstawania i zmiany pozytywnych i negatywnych postaw wobec inwalidów i dokonać próby wyjaśnienia jego działania. Nie ograniczając się do badania ogólnych postaw wobec inwalidów z róż- nymi kalectwami i schorzeniami — jak to miało miejsce w innych badaniach — dokonałam opisu i analizy postaw wobec konkretnych inwalidów, z którymi różne osoby wchodziły w kontakt społeczny i porównania ich z postawami ogól- nymi, wyrównując w ten sposób — w pewnym stopniu — istniejące braki w tej dziedzinie badań. Ze stwierdzonych przeze mnie faktów wysnuć można szereg wniosków, które mają praktyczne znaczenie dla kształtowania pozytywnych postaw otoczenia wobec inwalidów. Z faktu, że ogólne postawy wobec inwalidów są częściej ne- gatywne niż pozytywne — mimo że postawy wobec inwalidów, z którymi te same osoby wchodziły w kontakt społeczny, były częściej pozytywne niż ne- gatywne — wynika, że chcąc zmieniać te ogólne postawy, od których niejedno- krotnie zależy los inwalidów, których często nie chce się widzieć, nie dając im możliwości wykalziania się tym, co potrafią zrobić i jakimi dodatnimi cechami odznaczają się, konieczne jest skoncentrowanie się przede wszystkim na wa- runkach, decydujących o powstawaniu ogólnej postawy negatywnej. Nie wy- starcza np. stwierdzenie, że częstsze kontakty społeczne z inwalidami wpływają korzystnie na powstawanie pozytywnych postaw wobec nich, jakkolwiek jest to stwierdzenie ważne. Ponieważ kontakty te nie zawsze wpływają korzystnie, czasem bywa przeciwnie, a charakter ich wpływu zależy od istnienia w tym kontakcie szeregu czynników. Tak, jak nie wystarczy np. stwierdzenie, że woda wpływa korzystnie na wzrost roślin, bo jeśli jest jej za dużo mogą zgnić, jeśli np. zbyt gorąca — zwiędnąć. Ze stwierdzonego faktu, że w kontaktach jedno- razowych z inwalidami bardzo często powstają postawy negatywne, wynika konieczność bardzo starannego przygotowania jednorazowych spotkań z in- walidami, z uwzględnieniem czynników, które mogą wywołać postawę nega- tywną zarówno wobec tych inwalidów, jak i wpłynąć na postawy ogólne wobec innych inwalidów. Jak stwierdziłam, np. zwiedzanie zakładu, w którym przebywają dzieci z wodogłowiem, przez osoby, które przedtem nie stykały się z ciężkim inwa- lidztwem, wywołują bardzo silną przykrą reakcję emocjonalną, u wielu po- łączoną z reakcją wegetatywną (koszmarne sny, perseweracja przykrych obra- zów oraz brak apetytu, mdłości, łzy itp.), jakkolwiek rozszerza wiedzę tych osób o inwalidach, to jednak nie wpływa dodatnio na ich postawy wobec inwalidów, a odwrotnie — wzbudza lub wzmacnia zgeneralizowaną obawę przed kontaktem z osobami z ciężkim kalectwem. Powszechność negatywnej reakcji emocjonalnej na widok uszkodzonego cia- ła i upośledzenia jego funkcji oraz stwierdzenie jej wpływu na powstawanie negatywnych postaw wobec inwalidów wskazuje na konieczność liczenia się z tym faktem. Ustalenie, że obciążenie psychiczne, przejawiające się w różnych przykrych przeżyciach, jest warunkiem decydującym o powstawaniu negatyw- nej postawy wobec inwalidów oraz wykrycie, jakiego rodzaju są te przykre przeżycia — wskazuje, jak należy ffcstępować i czego należy unikać chcąc za- pobiegać powstawaniu tych negatywnych postaw lub zmieniać już istniejące. Nie można lekceważyć różnych przykrych przeżyć, jakie powszechnie ludzie kojarzą z kontaktem z inwalidami i których obawiają się, jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że negatywna postawa wobec inwalidy, wywołana tymi przy- krymi przeżyciami, jest wyrazem właściwej ludziom potrzeby unikania przy- 136 krości i spełnia rolę mechanizmu obronnego — obrony organizmu przed obcią- żeniem (stressem). Nieuwzględnienie tego narazi na niepowodzenie poczynania, mające na celu wytwarzanie pozytywnych postaw wobec inwalidów. Oczywi- ście, mogą występować indywidualne różnice i to, co dla jednej osoby jest przykre i stanowi obciążenie psychiczne, to dla kogoś innego może przykrym nie być, ale istnieją •— jak stwierdziłam — czynniki, które na ogół powszechnie wywołują przykre uczucia i które w większości wypadków powodują nega- tywne postawy. Chcąc skutecznie wpływać na postawy, musimy je znać i eli- minować. Jak wynika z uzyskanych danych, powstawanie u osób stykających się z in- walidami przykro zabarwionych przeżyć, wpływających na ich postawy wobec inwalidów, zależy od czynników tkwiących w samych inwalidach oraz od spo- sobu reagowania na nie różnych osób, zależy też od sytuacji i innych wymienio- nych poprzednio czynników. Licząc się z tym, że inwalidzi najczęściej wywołują przykre uczucia u osób stykających się z nimi bądź widokiem swego kalectwa (najczęściej), bądź ce- chami osobowości i zachowania się (szczególnie w częściej powtarzających się kontaktach) należy w działalności rehabilitacyjnej zwrócić na to szczególną uwagę. Zarówno sami inwalidzi, jak i ci, którzy zajmują się ich rehabilitacją spo- łeczną, powinni dążyć do utrzymania estetycznego wyglądu poprzez masko- wanie w różny sposób — jeśli tylko to jest możliwe np. protezą, odpowiednim ubiorem, okularami — zniekształcenia i upośledzenia funkcji, zwłaszcza w kon- takcie z obcymi ludźmi. Dopiero wtedy, gdy istnieje możliwość działania na po- stawy innych czynników, które mogą zrównoważyć i zmniejszać negatywny wpływ przykrych przeżyć, kalectwo może być uwidocznione. Jest to zgodne również z ogólnie przyjętą w rehabilitacji inwalidów zasadą wysuwania na pierwszy plan istniejących u nich cech pozytywnych, nie zaś braków. Postu- lat maskowania kalectwa, które będąc widoczne wydaje się być bardziej cięż- kie i wzbudza przykre uczucia, wysuwany jest powszechnie i nie można nie brać go pod uwagę. Należy również pamiętać o tym, jak wielką i cenioną war- tość, wpływającą na postawy wobec inwalidów, ma ogólny ich wygląd — sto- sowany, staranny, a nawet elegancki ubiór, staranne uczesanie itp. Inwalidzi powinni sobie jasno uświadamiać, że postawa i zachowanie się innych osób wobec nich zależą w dużym stopniu od ich cech osobowości i za- chowania się. W badaniach swoich wykryłam, jakie cechy osobowości i zacho- wania się inwalidów są szczególnie cenione i jakie są oceniane negatywnie i wywołują niechęć otoczenia (wymieniono je na str. 86—87). Zarówno in- walidzi, jak psychologowie, wychowawcy, pracownicy socjalni i inne osoby zaj- mujące się rehabilitacją psychiczną i społeczną, powinni dążyć do wytworzenia wymienionych cech społecznie pożądanych i zapobiegać lub starać się usunąć cechy wzbudzające przykre uczucia i niechęć. Rola wyglądu oraz cech osobowo- ści i zachowania się w stosunkach międzyludzkich jest ogólnie znana, jednakże w przypadku istnienia inwalidztwa stanowi szczególną wartość, która może bądź zmniejszać, bądź zwiększać społeczne skutki inwalidztwa, dlatego też trzeba wiedzieć, na jakie cechy należy zwracać szczególną uwagę. Przykre przeżycia, jakich różne osoby doznają w kontaktach z inwalidami, wpływają na ich postawy wobec tych konkretnych inwalidów, a także — drogą odruchów warunkowych i kształtowania się określonych przekonań •—? wywierają wpływ na postawy wobec innych inwalidów. Tak więc cechy wyglą- du, osobowości i zachowania się inwalidów odgrywają podwójną rolę. Wydaje się, iż można przyjąć, że kształtowanie postaw wobec inwalidów zależy przede wszystkim od nich samych. Jednakże podejście do tego zagadnienia tylko od 137 strony wymagań w stosunku do inwalidów byłoby podejściem jednostronnym i niewłaściwym. Wiadomo — zarówno na podstawie zebranych przeze mnie opisów kontaktów z inwalidami, jak i na podstawie obserwacji — że bywają inwalidzi odznaczający się wieloma pozytywnymi cechami, a jednak postawy innych osób wobec nich są negatywne lub ambiwalentne. W tych przypadkach — jak wynika z moich badań — kontakty z inwalidami miały dla tych osób war- tość negatywną, niezależnie od cech inwalidy. Wykrycie, jakie to czynniki, zależne przede wszystkim od osób stykających się z inwalidami, decydują 0 powstawaniu wobec nich postawy negatywnej, ma również dużą wartość praktyczną. Stwierdzenie, że czynnikami tymi są: — przykro odczuwane współczucie, wywołane myślą o skutkach kalectwa 1 losie inwalidy, — przykre uczucia wywołane wyobrażeniami i myślami o istnieniu kalec- twa, o przykrych przeżyciach inwalidy i jego trudnościach życiowych, o bez- nadziejności stanu, — przykre przeżycia, wywołane utrudnieniami we własnym działaniu (za- chowaniu się) wobec inwalidy, — obawy przed ewentualnym wystąpieniem jakichś przykrych przeżyć. Przeprowadzenie analizy tych czynników wskazuje, w jakim kierunku po- winno być prowadzone działanie, zmierzające do ich usunięcia lub zmniejsze- nia ich negatywnego wpływu. Działanie to — trzeba przyznać — nie jest łatwe, chodzi tu bowiem o: 1. Kształtowanie pozytywnych przekonań dotyczących inwalidów — rze- czywistych skutków kalectwa i możliwości ich ograniczenia i pokonywania oraz cech i wartości inwalidów. Aby kształtować przekonania dotyczące in- walidów, wpływające na powstawanie pozytywnych postaw wobec nich, trzeba przede wszystkim wiedzieć, na co należy w tym działaniu zwrócić uwagę, jaki powinien być jego kierunek. Stwierdzenie, że przekonania pozytywne tego rodzaju odnoszą się do wartości zmniejszających skutki inwalidztwa (i wskaza- nie tych wartości) oraz zmniejszających lub usuwających obawę ewentualnego przykro odczuwanego obciążenia, jakie może powstać w kontakcie z inwali- dami, wskazuje kierunek działania. Dlatego wykrycie, czego ludzie najbardziej obawiają się w kontaktach z inwalidami, jest bardzo ważne. 2. Stopniowe wygaszanie negatywnego uwarunkowania, wytworzonego przez poprzednie przykre przeżycia wywołane przez inwalidów i przekazywane przez innych przekonania odnoszące się do wartości negatywnych inwalidów oraz kontaktów z nimi i zawierających antycypację przykrych przeżyć. 3. Wytworzenie nowych, pozytywnych uwarunkowań. 4. Ułatwienie pokonywania trudności w działaniu (zachowaniu się) wobec inwalidów przez uczenie co i jak należy robić — rozpowszechnianie informacji o sposobach postępowania wobec inwalidów i kształcenie umiejętności w tym zakresie. 5. Kształtowanie jak najbardziej korzystnych sposobów reagowania na trud- ności w działaniu (np. koncentrowanie się na celu działania, a nie na przeszko- dach i przykrych przeżyciach). Dalsze prace w tej dziedzinie badań powinny zająć się bardziej szczegółowo sposobami oddziaływania na postawy wobec inwalidów we wskazanych kie- runkach. Z wykrytych w moich badaniach warunków powstawania pozytywnych po- staw wobec inwalidów wynika, że chcąc wpływać na wytwarzanie tych postaw trzeba przyczynić się do tego, aby kontakt z inwalidami przedstawiał dla nie- inwalidów jakąś wartość pozytywną, która może nawet zrównoważyć nega- tywny wpływ niezbyt silnego obciążenia lub jego antycypacji. Należy jednak 138 pamiętać, że najczęściej wysuwanym przez nieinwalidów warunkiem powsta- nia postawy pozytywnej wobec inwalidów jest brak przykrych przeżyć w kon- takcie z nimi, a wystąpienie silnego, przykrego przeżycia znosi wpływ pozy- tywnych wartości. Znając te wartości pozytywne wiemy, w jakim kierunku należy działać, aby kształtować postawy wobec inwalidów. W tym przypadku znów należy położyć nacisk na pozytywne cechy inwalidów i ich kształtowanie oraz na wskazywanie możliwości i sposobów działania, które mogą być źródłem zaspokojenia różnych potrzeb osób stykających się z inwalidami, co łączy się z doznawaniem zado- wolenia i innych przyjemnych uczuć. Postawa wobec inwalidów zależy od wielu omówionych przeze mnie czyn- ników, ale ostatecznie zależy od tego, w jakim stosunku pozostaje inwalida czy grupa inwalidów o określonych cechach do: 1) podstawowych potrzeb, właściwych normalnemu człowiekowi (oczywiście także i inwalidom) — np. potrzeby negatywnej — unikania przykrości, potrzeby osiągania rzeczy przyjemnych, potrzeby zaspokajania ciekawości, 2) potrzeb indywidualnych, np. potrzeb udzielania pomocy słabszym. Przyjęcie wyjaśnienia działania mechanizmu powstawania i zmiany postaw wobec inwalidów w oparciu o teorię osobowości i rolę potrzeb w zachowaniu się człowieka, ma również konsekwencje dla praktyki. Wskazuje na konieczność brania pod uwagę — w działaniu zmierzającym do kształtowania pożądanych postaw wobec inwalidów ?—? potrzeb właściwych człowiekowi i wytwarzania w rozwoju osobniczym od dzieciństwa potrzeb społecznie pożądanych, jak np. potrzeby pomagania innym i uczenie najlepszych ze społecznego punktu widze- nia sposobów ich zaspokajania. Oczywiście, niezależnie od tej ogromnej „pracy od podstaw" nad człowiekiem, możliwe i konieczne jest oddziaływanie na po- stawy wobec inwalidów w wymienionych poprzednio kierunkach. Prawidłowe kształtowanie stosunków społecznych między inwalidami a ich otoczeniem wymaga dalszych badań. W szczególności potrzebne jest zbadanie wartości negatywnych i pozytywnych, które wpływają na postawy dzieci zdro- wych wobec dzieci kalekich oraz odrębne, dalsze badania, dotyczące postaw rodziców wobec dzieci kalekich, ponieważ w przypadkach tych działają pewne inne potrzeby prócz stwierdzonych i pewne inne wartości pozytywne mogą równoważyć wpływ występującego obciążenia. Potrzebne są też dalsze badania wartości negatywnych i pozytywnych, wpływających na postawy różnych in- nych grup społecznych wobec inwalidów oraz badania dotyczące sposobów od- działywania na te postawy. i PIŚMIENNICTWO I. Adorno T. W., Frenkel-Brunswik E., Lewinson D. J., Sanford N. R.: The autho- ritarian personality. New York 1950, Harper. — 2. Allport G. W.: The naturę of pre- judice. Cambridge 1954, Addison — Wesley. •— 3. Allport G. W.: The historical back- ground of modern psychology. London 1959, Addison — Wesley, Vol. I. — 4. Ander- son H. H., Anderson G. L. (Ed.): An introduction to projective techniąues. New York 1951, Prentice — Hali. — 5. Asch S. E.: Forming impressions of personality. „Journal Abnormal Social Psychology", 1946, Nr 41, 258—290. — 6. Asch S. E.: Social psy- chology. Englewood Cliffs 1952, Prentice — hali. — 7. Baley S.: Wprowadzenie do psychologii społecznej. Warszawa 1964, PWN — 8. Barker R. G.: The social psycho- logy of physical disability. „J. Soc. Issues", 1948, Nr 4, 28—38. — 9. Barker R. G., Wright B. A., Meyerson L., Gonick M. R.: Adjustment to physical handicap and illness: a survey of the social psychology of physiąue and disability. New York 1953, Soc. Sc. Res. Council, Bulletin 55. —• 10. Berreman J. V.: Some implications of research in the social psychology of physical disability. „Exeptional Children — Journal of the International Council for Exeptional Children", 1954, Vol. 20, May, nr 8, 347—357. II. Campbell T.: The indirect assessment of social attitudes. „Psychological Bul- letin", 1950, Vol. 47, January, nr 1. — 12. Campbell T.: Social attitudes and other acąuired behavioral dispositions. Pre-publication manuscript 1959 (według S. Miki, 1964). — 13. Cattell E., Dembo T., Koppel S., Tane-Baskin E., Weinstock S.: Social usef ul- ness of the cosmetic glove. Unpublished, Research Division, College of Engeneering, New York, University 1949. — 14. Chein I.: Behavior theory and behavior of attitu- des — Some critical comments. „Psychological Review", 1948, nr 55 (3), 175. — 15. Co- wen E. L., Underberg R. P., Verrille R. T.: The development and testing of an atti- tude to blindness scalę. „J. Soc. Psych." 1956. — 16. Dembo T., Leviton G. L., Wright B. A.: Adjustment to misfortune — a problem of social psychological rehabilitation. Articial limbs 1956, nr 3, 4—62. •— 17. Filer R. J.: Frustracja, zadowolenie i inne czyn- niki, wpływające na atrakcyjność celów. Zbiór „Zagadnienia psychologii społecz- nej" — opracowanie A. Mąlewskiego. Warszawa 1962, PWN. — 18. Force D. G.: Social status of physically handicapped children. „Exeptional Children", 1956, Dec, nr 23 (3). — 19. Gellman W.: Roots of prejudice against the handicapped. „Journal of Rehabilitation", 1959, Jan. — Febr. — 20. Granofsky 3.: Modification of attitudes toward the visibly disabled. Doctoral dissertation. Yeshiva University 1955. 21. Green B. F.: Attitude Measurement. W.: „Handbook of Social Psychology" — pod red. Lindzey'a, London 1959, s. 336. — 22. Hanks J. R., Hanks L. M. (Jr): The physically handicapped in certain non-occidental societes. „Journal Soc. Issues". 1948, nr 4, 11—20. -— 23. Heider F.: The psychology of interpersonal relations, New York 1958, Wiley. — 24. Hentig H.: The criminal and his victim. New Haven 1948, Yale Univ. Press. — 25. Hulek A.: Podstawy rehabilitacji inwalidów (psychologiczne, społeczne, zawodowe). Warszawa 1961, PZWL. — 26. Hulek A., Larkowa H. (red.): Problemy psychologiczne w rehabilitacji inwalidów. Warszawa 1961, PWN. — 27. Ichheiser G.: Misunderstanding in human relations. „American Journal of Sociology", 1949, 55 (supplement to Nr 2), 1—70. — 28. Jahoda M., Warren N.: (ed): Attidudes. Selected readings. Penguin modern psychology. 1966. — 29. Kreutz M.: Analityczne badania osobowości. „Nowa Szkoła" 1966, nr 5, 36. — 30. Kreutz M.: Podstawy psy- chologii. Warszawa 1949, „Czytelnik". — 31. Kwaraceus W. C: Acceptance — rejection and exceptionality. „Exceptional Children", 1956, Vol. 22, May, nr 8, 328—331. — 32. Lewicki A.: — Psychologia kliniczna w zarysie. Poznań 1968, UAM — 33. Mac- gregor F. C: Some psycho-social problems associated with Facial deformities. „Ame- rican Sociological Review", 1951, nr 16 (5). — 34. Maisel E.: Meet a body. New York, 140 Institute for Crippled and Disabled, Manuscript 1955. — 35. Malewski A.: opracowa- nie. Zagadnienia psychologii społecznej. Warszawa 1962, PWN. — 36. Malewski A.: 0 zastosowaniach teorii zachowania. Warszawa 1964 PWN. — 37. Matuszewski M., Reykowski J., Tomaszewski T.: Psychologia jako nauka o człowieku. Warszawa 1967. Książka i Wiedza. — 38. Mądrzycki T.: Postawy jako składnik osobowości. „Przegląd psychologiczny" 1964, nr 8, 105—122. — 39. McNemar Q.: Opinion — attitude metho- dology. „Psychological Bulletin", 1946, nr 43 (4), 342. — 40. Menninger W. C: Emotio- nal adjustment for the handicapped. „The Crippled Child", 1949, Dec. 41. Mika S.: Postawy i ich badanie. Materiały do nauczania psychologii pod red. L. Wołoszynowej, Seria III, „Psychologia rozwojowa, wychowawcza i społeczna", Tom I, Warszawa 1964, PWN. — 42. Mjasiszczew W. N.: Osnownyje problemy i so- wremiennoje sostojanije psichołogii otnoszenij czełowieka. „Psichołogiczeskaja nauka w SSSR", T. II, Moskwa 1960. — 43. Murray H. A.: Explorations in personality. New York 1938, Oxford University Press. — 44. Mussen P. H., Barker R. G.: Attitudes toward cripples. „Journal of Abnormal and Social Psychology", 1944, Vol. 39, July, nr 3, 351—355. — 45. Newcomb T. M.: Dwa typy nastawienia wobec przeszkód. Zbiór „Zagadnienia psychologii społecznej", opracowanie A. Malewski. Warszawa 1962. PWN. — 46. Obuchowski K.: Psychologia dążeń ludzkich. Warszawa 1966, PWN. — 47. Perlstein M. A.: Expanding horizons in cerebral palsy. „American Journal of Phy- sical Medicine", 1955, June, 35 (3). — 48. Pierón H.: Vocabulaire de la psychologie. Presses Universitaires de France. Paris 1957. — 49. Porębska M.: Analiza zachowania się pod wpływem trudności. „Acta Universitatis Wratislaviensis nr 32, Nauki Pedago- giczne i Psychologia VIII", Wrocław 1964. — 50. Porębska M.: O przeżyciu trudności. „Acta Universitatis Wratislaviensis nr 15, Nauki Pedagogiczne i Psychologia VI", Wrocław 1964. 51. Ray M. H.: The effect of crippled appearance on personality judgment. Ma- ster^ thesis. Stanford University 1946. — 52. Reykowski J.: Funkcjonowanie osobo- wości w warunkach stressu psychologicznego. Warszawa 1966, PWN. — 53. Rey- ikowski J.: Problemy osobowości i motywacji w psychologii amerykańskiej. War- ,-szawa 1964, PWN. — 54. Roeher G. A.: A study of certain public attitudes toward orthopaedically disabled. Doctoral dissertation. New York University 1959. — 55. Ru- binstein S. L.: Podstawy psychologii ogólnej. Moskwa 1946, wyd. poi. „Książka 1 Wiedza" 1962. — 56. Schletzer V. M., Davis R. V„ England G. W., Lofąuist L. H.: Attitudinal barriers to employment. Minnesota Studiens in Vocational Rehabilita- tion. 1961. — 57. Sherif W., Sherif M.: Attitude and attitude change. Philadelphia, X,ondon 1965, W. B. Saunders. — 58. Sherif M., Cantril H.: The psychology of attitu- ?des. „Psychological Revue", 1945, nr 52, 300. — 59. Siller J., Chipman A.: Factorial structure and correlates of the attitudes toward disabled persons scalę. Maszynopis referatu, wygłoszonego na Zjeździe A.P.A. w Filadelfii 1963. •— 60. Smith M. B., Bru- ner J. S., White R. W.: Opinions and personality. New York 1956, Wiley. 61. Tonny J. W.: The minority status of the handicapped. „Exeptional Children", 1953, nr 19 (6). — 62. Tomaszewski T.: Wstęp do psychologii. Warszawa 1963, PWN. — H3. Uznadze D. N.: Ekspierymientalnyje osnowy psichołogii ustanowki. Zbiór „Eks- pierymientalnyje issledowanije po psichołogii ustanowki", Tbilisi 1958, Izd. Ak. Nauk Gruzińskiej SSR. — 64. Winkler H.: Psichische Entwicklung und Kruppeltum. Leip- zig 1931, Leopold Voss. — 65. Witwicki W.: Psychologia, Tom II. Warszawa 1963, PWN. — 66. Wright A.: Psychologiczne aspekty fizycznego inwalidztwa. Warszawa 1965, PWN. — 67. Yuker E., Błock J. B., Campbell W. J.: A scalę to measure attitudes toward disabled persons. „Human Resources Study", 1960, nr 5. — 68. Zajonc R. B.: Balance, congruity and dissonance. „Public Opinion Quarteby" Princeton. 1960. —- 69. Zawadzki B.: Z współczesnej psychologii amerykańskiej — o badaniu postaw. „Polskie Archiwum Psychologii", Tom VII, Warszawa 1935, grudzień — luty. OBJAŚNIENIE ZNAKÓW DO TABEL Nr 1, 2, 3, 4, 5. RODZAJ INWALIDZTWA NARZĄDY RUCHU 1. Brak (amputacja): —1 g, —2 g — (jednej lub 2 kończyn górnych), —1 d, —2 d — (jednej lub 2 kończyn dolnych), —P — (palców, z podaniem liczby), 0 — obnażony kikut lub zniekształcona kończyna, p — z protezą, k — o kulach, w — na wózku 1 — z laską, a — z aparatem ortopedycznym. 2. z — zniekształcenie, uszkodzenie, skrócenie, f — niedowład, zaburzenie funkcji, 1 — g, 2 g (jednej lub 2 kończyn górnych), 1 — d, 2 d (jednej lub 2 kończyn dolnych). 3. k — karli wzrost, s — garb, skolioza, gr — gruźlica kostno-stawowa. NARZĄDY ZMYSŁÓW 1. Uszkodzenie wzroku: N — niewidomy, —iV — tracący wzrok, N-t- — słabo widzący, 1 ok — 1 oko, z o — zez. ' 2. Uszkodzenie słuchu i mowy: gł — głuchoniemy, sł — słabo słyszący, zm — zaburzenie mowy, j — jąkanie się. Zeszpecenie (zniekształcenie) głowy i twarzy: zg — zniekształcenie głowy, wg — wodogłowie, t — zeszpecenie twarzy. Różne upośledzenia i schorzenia: u — upośledzenie umysłowe, uu — głębokie upośledzenie umysłowe, ep — epilepsja, ps — choroba psychiczna, gr — gruźlica, nf — niedołęstwo fizyczne (starcy — przewlekle chorzy), m — moczenie się. 144 Oznaczenia inwalidów — płeć, wiek: m — mężczyzna, M — mężczyźni, k — kobieta, K — kobiety, dz — dziecko, Dz — dzieci, L — mężczyźni, kobiety, dzieci. KONTAKTY I SYTUACJE Kontakty: 1 — kontakty jednorazowe, X — kontakty kilkakrotne, -.-----kontakty wielokrotne. Sytuacje: I — sytuacje w miejscu publicznym (na ulicy, na dworcu, w sklepach itp. — ludzie obcy); II — sytuacje związane z własną nauką o.b.: a) inwalida jako przedmiot obserwacji, b) inwalida jako współkolega, c) inwalida jako zwierzchnik, nauczyciel; III — sytuacje związane z własną pracą o.b.: a) inwalida jako uczeń, podwładny, b) inwalida jako kolega, towarzysz pracy, c) inwalida jako zwierzchnik; IV — sytuacje związane ze stosunkami towarzyskimi: a) kontakt luźny (np. sąsiedzki), b) kontakt bliższy (towarzyska znajomość, koleżeństwo), c) kontakt bardzo bliski (np. przyjaźń); V — sytuacje związane ze stosunkami rodzinnymi. POSTAWY I. POSTAWY POZYTYWNE 1. Postawa uczuciowa: a) życzliwość, b) sympatia; 2. Postawa wolicjonalna: a) akceptacja kontaktów z inwalidą (przyzwolenie na kontakty), b) chęć utrzymywania kontaktów; 3. Postawa intelektualna: a) pozytywna ocena cech inwalidy, b) bardzo pozytywna ocena wartości inwalidy (uznanie, podziw, szacunek). II. POSTAWY NEGATYWNE 1. Postawa uczuciowa: niechęć a) do inwalidy, a') do widoku (do spostrzegania) samego inwalidztwa; 10 — Postawy otoczenia wobec inwalidów 145 2. Postawa wolicjonalna: chęć unikania a) kontaktu z inwalidą, a') widoku (spostrzegania) samego inwalidztwa); 3. Postawa intelektualna: — ujemna ocena cech inwalidy. III. POSTAWY POŚREDNIE — NIEZDECYDOWANE 1. Postawa uczuciowa: a) współczucie, litość, b) obojętność (neutralność uczuciowa); 2. Postawa wolicjonalna: a) chęć niesienia pomocy, b) chęć przyglądania się; 3. Postawa intelektualna: a) ocena cech inwalidy częściowo pozytywna i częściowo negatywna, b) ciekawość, zainteresowanie. — pierwotna postawa, — nowa, zmieniona postawa. PRZYKRE PRZEŻYCIA I. Przykre przeżycia wywołane wyglądem i zachowaniem się inwalidy: 1. Przykre uczucia, wywołane: a) percepcją kalectwa (widok, dotyk, głos), b) percepcją ogólnego wyglądu inwalidy; 2. Szczególnie silne przykre uczucia wywołane wyglądem inwalidy: a) strach, a') wstręt. 3. Przykre uczucia wywołane zachowaniem się inwalidy. II. Przykre przeżycia wywołane myślą o skutkach kalectwa i wyobrażaniem ich sobie. 1. Przykre uczucia wywołane wyobrażeniami i myślami o skutkach inwalidztwa i losie inwalidy: a) współczucie (silne), b) litość. 2. Przykre uczucia (bliżej nie sprecyzowane) wywołane: a) myślą o istnieniu kalectwa, b) myślą o beznadziejności stanu, c) myślą o przykrych przeżyciach inwalidy (np. cierpieniach), d) myślą o trudnościach inwalidy (wysiłku), uzależnieniu. III. Przykre przeżycia wywołane utrudnieniem w działaniu (w zachowaniu się) o.b. w kontakcie z inwalidą: 1. Wywołane utrudnieniem we własnym działaniu: a) zakłopotanie łącznie z niewiedzą jak się zachować, b) poczucie skrępowania, c) poczucie bezsilności, d) poczucie winy (że się nie zrobiło wszystkiego). 2. Wywołane uciążliwą koniecznością pomocy. 3. Wywołane uciążliwą koniecznością dostosowywania się. 4. Wywołane innymi trudnościami w kontakcie, np. w porozumieniu się. IV. Przykre przeżycia wywołane zachowaniem się innych osób w związku z kon- taktem z inwalidą: 146 1. Wywołane zachowaniem się innych osób wobec inwalidy; 2. Wywołane zachowaniem się innych osób wobec o.b. w związku z jej kon- taktem z inwalidą. V. Przykre uczucia wywołane przewidywaniem przykrych przeżyć — różne obawy: 1. Obawa przed przykrościami własnymi przed: a) przykrymi wrażeniami (przeżyciami), jakie może wywołać kontakt z inwa- lidą, b) trudnościami w kontakcie, c) przykrościami służbowymi — odpowiedzialnością,, wypadkiem, d) o własne dziecko (by nie doznało podobnego kalectwa) lub i o siebie; 2. Obawa, by nie sprawić inwalidzie przykrości; 3. Obawa, by inni nie sprawili inwalidzie przykrości. x — wystąpienie przykrego przeżycia, x — wystąpienie bardzo: przykrego przeżycia, \ — wystąpienie przykrego przeżycia tylko1 z początku kontaktu, / — wystąpienie przykrego przeżycia w kontakcie z inwalidą dopiero po pewnym okresie, O — brak przykrych przeżyć w kontakcie, /o — zniknięcie przykrych przeżyć w ciągu kontaktu. PRZYJEMNE PRZEŻYCIA I. Przeżycia przyjemne, wywołane bezpośrednio przez inwalidę: 1. Przyjemne przeżycia wywołane wyglądem: a) przyjemne uczucia wywołane ogólnym wyglądem i widokiem twarzy V b) wesołość wywołana śmiesznym dla o.b. wyglądem; W 2. Przyjemne uczucia wywołane: a) zachowaniem się inwalidy, O b) samym kontaktem z inwalidą, B c) posiadaniem przez inwalidę określonych wartości: \ — uznanie, / — szacunek x — podziw. II. Przeżycia przyjemne, wywołane własnym zachowaniem się (działaniem) o.b. do- tyczącym inwalidy: 1. Zadowolenie z własnego zachowania się wobec inwalidy; I 2. Zadowolenie z własnej pracy z inwalidą i osiągnięć w tej pracy. II ZAKŁADY DLA NIEWIDOMYCH w LASKACH 05-080 Izabelin k. Warszawy BIBLIOTEA TYFLOLOGICZNA