ALBERT POTOCKI (Julian Aleksander Bałaszewicz) RAPORTY SZPIEGA 1861 - 1863 EDYCJA KOMPUTEROWA: WWW.ZRODLA.HISTORYCZNE.PRV.PL MAIL: HISTORIAN@Z.PL MMIII© Raporty Bałaszewicza-Potockiego są w pewnej mierze encyklopedycznym opisem życia emigracji politycznej trzeciego ćwierćwiecza XIX wieku w Europie, ze szczególnym oczywiście uwzględnieniem emigracji polskiej w Paryżu i Londynie. Czy jednak opis ten jest wierny, prawdziwy i w miarę dokładny? Z góry należy stwierdzić, iż wśród wielu tysięcy faktów, wypowiedzi, opinii przekazanych w raportach jest wiele domysłów, przesadzonych informacji, a nawet kłamliwych wymysłów. Jeśli badacz, a nawet czytelnik ustosunkowuje się często z rezerwą do przekazu pamiętnikarskiego, to cóż dopiero sądzić o źródle tego typu, co raporty agenta-prowokatora, który stara się przedstawić wyniki swej podłej pracy w świetle dla niego najkorzystniejszym, a osiągnięcia swoje jako wielkie sukcesy, który swe raporty układa przede wszystkim z myślą, aby uzyskać awans, względnie nagrodę pieniężną, który wreszcie daje stałe świadectwo swej nienawiści do ludzi rewolucji i ruchu wyzwoleńczego. W miarę możliwości starano się uzyskać przez konfrontację z innymi źródłami wierny obraz opisywanych w raportach faktów. Jest to zadanie tym trudniejsze, że mamy do dyspozycji tylko jedno obszerniejsze opracowanie historii emigracji postyczniowej. Mimo tych zastrzeżeń wydaje się słuszne i pożyteczne wydanie zbioru raportów, zawierających kolosalną ilość obrazów z życia emigracji polskiej i rosyjskiej a także I Międzynarodówki, charakterystyki wybitnych osobistości i ich działalności, aczkolwiek często przedstawionych w krzywym zwierciadle, raportów, które się ponadto czyta jak powieść kryminalną, tym bardziej że materiały te w coraz większej mierze wchodzą w obieg historyczny (były już wykorzystane przez Jerzego W. Borejszę i Mariana Ży-chowskiego). Rafał Gerber 18611 [Paryż, 1861] 1. Aresztowanie Szlenkiera2 jest konieczne; ten kupiec materiałów jedwabniczych to ten sam, o którym donosiłem uprzednio na początku września nazywając go Szemingerem (?). Zajmuje się on już od dawna intrygami politycznymi, utrzymuje systematyczne kontakty z wrogami; to samo dotyczy Hiszpańskiego; obaj byli sprawcami wielu rozruchów w Warszawie. Obaj byli wówczas aresztowani. 2. Wczoraj znowu przybył jakiś ziemianin z Poznania z informacjami o sytuacji; zebrania ich odbywają się, zdaje się, na ulicy St-Honore, u jakiegoś zegarmistrza, Polaka i członka partii czerwonych. 3. Aresztowanie Szlenkiera zrobiło ogromne wrażenie na emigracji. Wszystkich ogarnął strach, co świadczy o tym, że utrzymywał on z nimi stosunki, i co jest dowodem jego działalności. Trzeba się w sposób surowy i sprawiedliwy zająć jego osobą. 4. Byłoby rzeczą bardzo pożyteczną, gdyby w miarę możności udało się na jakiś czas wstrzymać wydawanie Polakom paszportów zagranicznych (zakaz winien dotyczyć Królestwa Polskiego); wyjeżdżających zaś bez paszportów — pozbawiać obywatelstwa. 5. Od trzech dni bawi w Paryżu generał węgierski Klapka; jest on w kontakcie z niektórymi emigrantami i odbywa z nimi narady w sprawie wspólnych działań Polski i Węgier. Generał węgierski Kmethy, który przybył w tym samym celu — zachorował. 6. Książki Bolesław Chrobry, czyli Odrodzenie Polski przez K. Szajnochę, Lwów — tutaj nie ma, można ją natomiast kupić w Poznaniu, Krakowie lub Lipsku. 7. Z Mierosławskim wyjechało stąd pięciu ludzi, tutejszych emigrantów, i jeden Rosjanin — Ławreniew; jednakże Winskiego nie ma i nie było; nikt nie słyszał o takim nazwisku. 8. Sarnecki i Sokołowski często wyjeżdżają stąd do Warszawy, gdzie uczestniczą w prowokowaniu rozruchów. 9. Marszałek szlachty (hrabia) Jeleński, przypuszczam, że w guberni wileńskiej lub mińskiej (można to sprawdzić w spisie), który wyjechał z Rosji, przysłał do Paryża dwóch synów, aby zaciągnęli się do legionu Mierosławskiego. Są to obecnie najbardziej oddani jego poplecznicy. 10. Mierosławski zamówił wydrukowanie 5000 egzemplarzy swoich portretów i 4000 egzemplarzy portretów swego sekretarza Kurzyny; wkrótce druk zostanie ukończony. 11. W związku z tym namówiłem jednego z wrogów Mierosławskiego, aby napisał na niego pamflet oraz wiersze, które wyszły nie najgorzej i zostały już przeze mnie oddane do druku. Pamflety te mają znaczenie — między innymi wpływają one na kształtowanie się opinii publicznej. 12. Odnalazłem odezwę do młodzieży polskiej wydrukowaną we Wrocławiu w 1860 roku, w której Mierosławskiego nazywano oszustem itp. — prawdziwe oskarżenie w formie wierszowanej, które starał się on wszelkimi siłami zniszczyć. Przykazałem, by wydrukować nowy nakład w wysokości 3000 egzemplarzy; należałoby je rozklejać w kraju. [...] [1861] Popularność Andrzeja Zamoyskiego w Polsce, osiągnięcia Mierosławskiego i publiczne oskarżenia pod adresem Czartoryskiego o utrzymywanie stosunków z dworem rosyjskim czy też sprzyjanie jego polityce zmusiły Władysława Czartoryskiego do zmiany polityki ojca-kunktatora i zajęcia stanowiska otwarcie opozycyjnego, ażeby zyskać popularność i środki pieniężne. Przemówienie jego pełne było pogróżek itp., co wywołało szumny aplauz popleczników Hotelu Lambert. Wszędzie krzyczą o postępie i poważnej opozycji, którą przygotowuje. Mam właśnie pod ręką ważny dokument i jeżeli przekonamy się, że rzeczywiście stanowi on niebezpieczeństwo, będzie można bardzo szybko zniszczyć ten Palais-Royal. Paryż, 7 października 1861 Autor przesłanej broszury, powstaniec 1831 roku, generał Rybiński3, przeprowadza analizę odezwy ks. Adama Czartoryskiego do narodu polskiego. Wywyższając Napoleona III jako wyzwoliciela Włoch i snując proroctwa na temat jego sympatii i sprzyjania w przyszłości interesom Polski, Rybiński potępia Adama Czartoryskiego nazywając go zdrajcą zaprzedanym innym — Moskwie i Austrii, winowajcą upadku Polski. Omawiając jego życie od 1805 roku charakteryzuje go jako miernego działacza politycznego i radzi wszystkim Polakom, by traktowali go jako wroga i zdrajcę. Jest to bardzo niebezpieczna dla domu Czartoryskich broszura, bowiem zawartych w niej ważkich dowodów nie można obalić. Autor radzi przeprowadzić całkowite wyzwolenie chłopów z nadaniem im ziemi i pokłada wszystkie nadzieje Polaków w pomocy ze strony Napoleona III. Dodatek 1. Wiadomości o Polsce przekazywane są do wszystkich czasopism przez ks. Władysława Czartoryskiego; za ich pomieszczenie płacą ogromne sumy. Informacje przekazuje on często telegraficznie, czasami przez Kraków i Austrię.4 2. Podobnie jak przyjeżdżający [z kraju] przywożą pieniądze i wiadomości, tak samo wyjeżdżający wywożą proklamacje i instrukcje. Dobrze byłoby wstrzymać wyjazdy z Polski z wyjątkiem rzeczywistych przyczyn zdrowotnych. Ogłosić, że każdy z obywateli wyjeżdżających za granicę za utrzymywanie stosunków z emigrantami zostanie pozbawiony prawa powrotu, a majątek jego będzie skonfiskowany. 3. Część proklamacji i zakazanych wydawnictw przewożą Żydzi kontrabandą przez pruską i austriacką granicę; należy ogłosić, że przyłapani na tym oddawani będą pod sąd, a cały ich majątek przyznany zostanie temu, kto wskaże winnych, przytaczając przy tym wystarczające dowody. Dlatego też byłoby wskazane mieć na granicy agentów. Najczęściej proklamacje bywają zaszyte w ubraniu, dlatego też trzeba by mieć dobrych, a co najważniejsze uczciwych celników. Paryż, 21 października [1861] Uważam za konieczne poinformować Pana o manifestacji jezuitów, która miała tutaj miejsce. Jestem bardzo zadowolony, że Polacy zrzucili więzy i zerwali maskę z tych niegodziwców. Sprawa przedstawiała się następująco. W ubiegłą niedzielę w kościele L'Assomption [Wniebowstąpienia] przybyły tu niedawno ksiądz Kamiński z zakonu oo. misjonarzy w Warszawie wygłaszał kazanie. Po kazaniu ksiądz Jełowicki, który odgrywa rolę przeora albo jakiegoś nauczyciela, oświadczył, że w następną niedzielę będzie uroczystość św. Jana i że kazanie będzie znowu wygłaszał ksiądz Kamiński. W wyznaczoną niedzielę kościół był przepełniony ludźmi, obecna była cała szkoła Batignolles5, ponieważ był to dzień jej patrona. W czasie nabożeństwa młodzież przybyła z Polski zaśpiewała Boże, coś Polskę. Widocznie nie spodobało się to Jełowickiemu, który wszedł na ambonę i wygłosił długie kazanie, bez związku i logiki, zastępując brak talentu krasomówczego gestykulacją rękami i nogami oraz modulacją głosu. Pod sam koniec przeszedł do sprawy śpiewania pieśni Boże, coś Polskę (Alojzego Felińskiego) i Z dymem pożarów (Kornela Ujejskiego). Jeżeli chodzi o pierwszą, potępiał pewne sformułowania, drugą zaś nazwał „pogańską" i zabronił śpiewania obu tych pieśni. Zaledwie zdążył zejść z ambony, gdy młodzież zaczęła chórem śpiewać. Wywołało to tak silny gniew naszego kaznodziei od siedmiu boleści, że galopem wbiegł na ambonę i zaczął najpierw klaskać w dłonie wzywając śpiewających do uciszenia się, a kiedy to nie pomogło, rzucał na nich przekleństwa nazywając kilkakrotnie poganami. Z dołu pomagał mu klaskaniem w ręce ksiądz Kamiński, który nazywał „zdrajcami ojczyzny" wszystkich nieposłusznych wezwaniom księży. Oczywiście cała młodzież wkrótce ucichła i wszyscy pełni oburzenia wyszli z kościoła. W kruchcie rwali na drobne kawałki dwa wydrukowane kazania Jełowickiego, które rozdano im w czasie nabożeństwa, jednakże znalazła się stara panna B., która resztki dzieł krasomówstwa ojca Aleksandra z szacunkiem zebrała do fartucha. Nie skończyło się jednak na manifestacji jezuitów w komżach; protestował również we Francji młody ich braciszek z Poznania Kazimierz Ch[łapowski], który wychodząc z kościoła powiedział do towarzyszących mu dam po francusku: „cette canaille d'émigration". Jednakże słów tych nie puszczono mu płazem. Emigrant Józef R., który to słyszał, wyzwał tego pana na pojedynek. Mówią, że osobnik ten odwołał swe słowa. Jestem przekonany, że oprócz kilku bigotek i dewotek nikt nie będzie chodzić do tego kościoła. [po 21 października 1861] Wieczorem otrzymałem za pośrednictwem dyrektora polskich towarzystw filantropijnych program Władysława Czartoryskiego wraz z fragmentem testamentu jego ojca, świadczący o jego dążeniach. Program ten na dwóch arkuszach druku załączam przy niniejszym. Towarzystwo Demokratyczne wybiło medale z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej i złamanego krzyża Zbawiciela na pamiątkę polskich wydarzeń 27 lutego i 3 kwietnia, które w znacznych ilościach wysyłane są do Polski, ażeby przy odbieraniu wprowadzonej przysięgi rozdawać prostym ludziom i w ten sposób zyskiwać zwolenników rewolucji. W wiadomym, określonym z góry momencie każdy posiadający tego rodzaju medal winien stawić się na wyznaczonym miejscu. [Dopisek na marginesie: medale produkowano w Warszawie i wykonawca ich został aresztowany.] Ostatnie wiadomości z Polski o powstaniu chłopów przeciwko obszarnikom zrobiły duże wrażenie na emigracji; w związku z tym postanowiono sporządzić nowe instrukcje dla ziemiaństwa i zająć się wyszukaniem właściwych metod pogodzenia z chłopami. Rząd winien bacznie śledzić te sprawy. 21 października odbyło się nabożeństwo żałobne za zmarłego pułkownika Sobańskiego, w czasie którego wygłoszone zostało kazanie antyrosyjskie, pełne słów zachęty dla demagogów. W tych dniach odbyło się uroczyste posiedzenie u Czartoryskiego, na którym członko- wie złożyli przysięgę, iż uznają go za przywódcę ruchu w Polsce i na emigracji. U Poniatowskiego odbyło się zebranie klerykałów, ponieważ jest to rodzina bardzo pobożna i zajmuje się głównie sprawami duchowymi. Najbardziej niebezpiecznym stowarzyszeniem jest we Francji St-Vincent a Paul, do którego należy wielu Polaków; jest ono tak silne, że major żandarmerii, mimo iż posiadał rozkaz aresztowania ich prezesa, nie ośmielił się tego zrobić. Krążą tutaj pogłoski o aresztowaniu w Lublinie 4 oficerów rosyjskich za udział [w rozruchach]. [Dopisek na marginesie: jeden w kaplicy Św. Jana w Warszawie 3/15 października.] Zamknięcie kościołów uradowało niezmiernie emigrację; postanowiono wystosować adres dziękczynny do duchowieństwa. W tych dniach powstała jeszcze jedna organizacja mająca na celu zjednoczenie emigracji i centralizację władzy. Jest to bardzo ważna organizacja ze względu na swą nazwę, jednakże jeżeli chodzi o skład osobowy — nie przedstawia dotąd niebezpieczeństwa. Usiłowali oni również skontaktować się z generałem Dembińskim i namówić go, by przyjął stanowisko przewodniczącego, jednakże udało mi się mu to wyperswadować. Załączam przy niniejszym program tej organizacji, który wyjaśnia ich dążenia. Głównymi jej działaczami są poplecznicy Mierosławskiego, a zwłaszcza jego krewny — Mazurkiewicz. O dalszym rozwoju tej organizacji będę przesyłać informacje. Część pieniędzy, około 400 tysięcy franków, Mierosławski złożył w banku, ażeby w razie potrzeby zakupić za nie broń. Pragną oni założyć we Włoszech stowarzyszenie delegatów, którego celem byłoby wysyłanie emisariuszy do Rosji i Polski; towarzyszy mu [Mierosławskiemu] kilku ludzi, w tej liczbie jeden Rosjanin. Paryż, 18 listopada z Genui, 29 października 1861 (otrzymano w Paryżu 16 listopada) Tajny list Mierosławskiego w imieniu jego popleczników dotyczy sześciu członków, którzy organizowali zamach na jego życie;6 o usunięciu [ze szkoły wojskowej] powiadomiono ich z podaniem różnego rodzaju pretekstów. List ten wydrukowano i rozesłano członkom jego partii — przesyłam dokładną kopię, liczę, iż uda mi się zdobyć oryginał. 1. Atanazy Kiciński 2. Franciszek Stokowski 3. Edward Wielopolski 4. Aleksander Skulski 5. Piotr Duszyński 6. Jan Nosalewicz To właśnie tych 6 ludzi, wychodźców z Polski od ubiegłego roku. OBECNY SKŁAD UCZESTNIKÓW SZKOŁY W GENUI:7 OFICEROWIE — INSTRUKTORZY: 1. W[ładysław] Englert, major armii Garibaldiego (instruktor piechoty) 2. K[arol] Brazewicz, kapitan armii Garibaldiego (teoria służby w piechocie) 3. [A.] Rogaliński, dezerter z armii austriackiej (porucznik, pomocnik instruktora kawalerii) UCZNIOWIE SZKOŁY WOJSKOWEJ: 1. W[alery] Mroczkowski, student uniwersytetu moskiewskiego 2. A[dam] Śmiechowski, księgarz z Warszawy 3. [Antoni] Wo[h]lman, student Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie 4. [Ludwik] Klimkiewicz, podporucznik, dezerter z armii austriackiej 5. E[ugeniusz] Pol[l]ens, urzędnik 6. R[obert] Skowroński, z armii Garibaldiego 7. Delacroix, podporucznik, dezerter z armii austriackiej 8. [Józef] Malinowski, weterynarz 9. L[eon] Nowacki, doktor 10. Z[ygmunt] Minejko, z Petersburga 11. [Teodor] Negrocki, zegarmistrz 12. Władysław Cybulski, student uniwersytetu petersburskiego 13. S[tanisław] Bukowiecki, student uniwersytetu petersburskiego 14. [Ignacy] Kurniewicz, student uniwersytetu petersburskiego 15. [Joachim] Zaleszkiewicz, student uniwersytetu petersburskiego 16. K[azimierz] Kalinowski, student uniwersytetu petersburskiego 17. [Hilary] Olszewski, student uniwersytetu petersburskiego 18. [Józef] Judycki, student uniwersytetu petersburskiego 19. F[ranciszek] Narbutt, student uniwersytetu petersburskiego 20. W[acław] Ambrożewicz, student uniwersytetu petersburskiego 21. S[tanisław] Wiśniewski, student uniwersytetu lwowskiego 22. G[ustaw] Wasilewski, student uniwersytetu kijowskiego 23. F[eliks] Wysłouch, student uniwersytetu kijowskiego 24. [Władysław] Jabłonowski, student uniwersytetu kijowskiego 25. Fr. Szreniawa, student uniwersytetu kijowskiego 26. K. Charkowski, student uniwersytetu kijowskiego 27. R[oman] Rojewski, student uniwersytetu kijowskiego 28. [Józef] Wielobycki, student uniwersytetu kijowskiego 29. S[tanisław] Kuszkowski, student uniwersytetu kijowskiego 30.I. Krysiński, student uniwersytetu kijowskiego 31. S. Szperko, student uniwersytetu kijowskiego 32. A[nastazy] Mossakowski, student uniwersytetu kijowskiego 33. S. Korczewski, student uniwersytetu kijowskiego 34. F[ranciszek] Sztorch, student uniwersytetu kijowskiego 35. W[aclaw] Stępowski, student uniwersytetu kijowskiego 36. L[eopold] Wysocki, student uniwersytetu kijowskiego 37. T. Dziekanowski, student uniwersytetu kijowskiego 38. [Zdzisław] Radowicki, student uniwersytetu kijowskiego 39. S. Gumiński, student uniwersytetu kijowskiego 40. [Kazimierz] Sikorski, student uniwersytetu kijowskiego 41. [Wacław] Broniewski, student uniwersytetu kijowskiego 42. [Zygmunt] Drzewiecki, student uniwersytetu kijowskiego 43. Ar[tur] Grutski (vel Grafski) — feldfebel, uciekinier z armii rosyjskiej 44. W[acław] Bogusławski, podoficer z Węgier 45. [Zygmunt] Chmieliński, porucznik, uciekinier z armii rosyjskiej 46. W[iktor] Herman, ochotnik z armii Garibaldiego 47. W[incenty] Rapczyński, kupiec 48. W[iktor] Stępkowski (student z Rosji), zajmuje się rzemiosłem 49. A[ndrzej] Samosiewicz (kadet), uciekinier z armii rosyjskiej PRZYBYLI OSTATNIO (EMIGRANCI Z LAT 1860—1861): 50. Lipiński Stanisław 51. Dąbrowski Jan 52. Mikulicz Aleksander 53. Sztanceler Leon 54. Kaczyński Henryk 55. Białopolski (Weissenfeld) Józef 56. Reutt Gustaw 57. Napiski Zenon 58. Gostomski Zygmunt 59. Kober Adolf 60. Langiewicz Marian (instruktor) 61. 62. Jeleńscy, obaj bracia, wyjechali 2 listopada z Genui 63. W. Mirski (książę) 64. N. Seliwanoff— Rusin [Seliwanow] Jest to obecny skład uczestników szkoły w Genui, przygotowywanych na emisariuszy do Polski. Londyn, 2 listopada 1861 Wiadomości o skandalu, który wywołali w kościele L'Assomption jezuici — paryscy korespondenci przekazali do czasopism „Le Nord" i „L'Indépendance Belge". Ojciec Aleksander Jełowicki protestuje czy też wnosi poprawki do relacji zamieszczonej w tym ostatnim piśmie. Na nieszczęście pogrążyło go to jeszcze bardziej w oczach wszystkich, którzy byli świadkami tej smutnej sceny, a także jego towarzysza Kamińskiego, który brał w tym wszystkim udział, ponieważ część prawdy ukrywa, część zaś, której ukryć nie może, fałszywie interpretuje, w zależności od własnych interesów. Z drugiej strony trzeba przyznać, że szanowni ci ojcowie wkrótce zdali sobie sprawę, jak niebezpieczną burzę ściągnęli na swe głowy. W związku z tym ukrócili swój plugawy język. W czasie nabożeństwa żałobnego za spokój duszy arcybiskupa warszawskiego Fijałkowskiego sami zaintonowali hymn Boże, coś Polskę, mimo że w tej pieśni jest jedna strofa, która, zdaniem Jełowickiego, w pewnej mierze wyraża uczucia niegodne zarówno chrześcijanina, jak i Polaka. Nabożeństwo to ściągnęło ogromne tłumy, ponieważ pod wpływem namów dr Gałęzowskiego młodzież, która chciała zorganizować nabożeństwo żałobne w innym miejscu, zgodziła się na nie przybyć. 3 listopada [1861] Czartoryski zmieniwszy zapatrywania i pragnąc przejść do ofensywy przeciwko Rosji zwerbował, dzięki obietnicom i podarunkom, do swojej partii wielu emigrantów — swoich byłych wrogów. Pragnie on porozumienia z Mierosławskim, dlatego też sekretarz Mierosławskiego w Paryżu został zaproszony do Hotelu Lambert na poufną naradę z nowym dyktatorem, który rozpływając się w grzecznościach robił Mierosławskiemu najbardziej zaszczytne propozycje. Na drugi dzień Kurzyna wyjechał do Genui. Polecono przerwać drukowanie proklamacji Czartoryskiego pt. Głos z Polski ze względu na ewentualność uzyskania zgody ze strony Mierosławskiego. Jednakże przyszła telegraficzna odpowiedź Mierosławskiego, że nie chce mieć nic wspólnego z Hotelem Lambert. Pokrzyżowało to ich plany. Tego samego dnia zwołano członków na nową naradę w celu dokonania pewnych zmian; drukuje się zaledwie 100 egzemplarzy proklamacji w największej tajemnicy, do tego stopnia, że w trakcie drukowania obecny był sekretarz Czartoryskiego; zabroniono przekazywania komukolwiek choćby jednego egzemplarza. Pragną oni utrzymać je w tajemnicy i wysłać do Polski. Wśród podpisujących znajdują się trzy nowe osoby. Wieczorem dostarczą mi odpis wraz z poprawkami, a być może nawet wydrukowany arkusz; jeżeli tylko zajdzie możliwość uzyskania, gdyż podobno proklamacji tej nie dostaną nawet członkowie. Ażeby pokrzyżować ich plany, nawiązałem stosunki z redaktorem czasopisma „Demokrata Polski", który nienawidzi [ich] partii i obiecał zrobić wszystko, co uznam za właściwe. Posłałem mu odpis Głosu z Polski w celu wydrukowania i nadania rozgłosu, aby osłabić ich wpływy i wywołać burzę. Wczoraj na posiedzeniu najbardziej aktywnych członków Władysław Czartoryski wysunął propozycję użycia kapitałów posiadanych i tych, które mogą wpłynąć, na zakup broni, przede wszystkim w celu uzbrojenia w jakiejś mierze kraju, a także na zakup wybrakowanych kling, szabli i bagnetów, które bez rękojeści można taniej kupić i łatwiej przewieźć. Broń często można przewieźć za pośrednictwem przemytników, z którymi łatwo nawiązać stosunki; część broni można złożyć gdziekolwiek w górach karpackich lub w Serbii, która z całą pewnością na to się zgodzi. Wiąże się to z tym, że w przyszłym roku pragną zorganizować ofensywę i powszechny ruch narodowy. Z tym stanowiskiem zgodziło się wiele osób. (Generał Rybiński napisał w związku z nabożeństwem żałobnym za Adama Cz[artoryskiego] akt oskarżenia do biskupa Rodez we Francji, charakteryzując w nim Czartoryskiego z jak najgorszej strony. List ten wydrukowano w „Demokracie Polskim".)8 5 listopada [1861] Moja korespondencja o intrygach Mierosławskiego była już zamieszczona w czasopiśmie „Demokrata" w ubiegłym numerze. Jestem ogromnie rad, że pierwszy cios zadany został przez redaktora tego organu. Nadeszły tutaj „Głosy z Paryża i Genui" 8 (o których już donosiłem). Jest to organ Mierosławskiego. Wyrzuca on gazecie „Demokrata", co następuje: „Zdarza się niejednokrotnie, że ludzie z egoistycznych pobudek potępiają wszystko, co dokonane zostaje poza ich środowiskiem, mimo iż dzieło to stanowi kontynuację ich dawnych, wieloletnich wysiłków. Dlatego też ze smutkiem, choć bez zdziwienia przeczytaliśmy w ostatnim numerze «Demokraty» utrzymane w przyjacielskim tonie ostrzeżenie do młodzieży, aby nie słuchała przedwczesnych wezwań L. Mierosławskiego, które odrywają ją od ojczyzny, zmuszają do życia w nędzy, do bezużytecznej i bezsensownej tułaczki. W dodatku cóż to za fantastyczny generał bez wojska, samozwaniec decydujący o sprawach kraju! Nie możemy pojąć, jak «Demokrata» będąc organem ludzi, którzy niegdyś rozwijali działalność w Towarzystwie Demokratycznym, wyświadczyli ogromne usługi dziełu rewolucji, do której przystępuje obecnie naród, ten sam «Demokrata» protestuje obecnie przeciwko zagarnięciu władzy przez generała Mierosławskiego. Nie wywołując dłuższej polemiki zwracamy uwagę redaktorów «Demokraty» na dwie sprawy: 1. Nie jest to wcale uzurpatorstwo, lecz bezpośrednia konieczność wynikająca z obecnej sytuacji i obowiązków człowieka, który bierze udział w kierowaniu działaniami obecnego powstania ogarniającego pewną część narodu, człowieka, który całe życie będąc przedstawicie- lem dążeń rewolucyjnych kraju poprowadzi za sobą wszystko, co jest prawdziwie rewolucyjne. Doprowadzi to bez straty czasu do wyzwolenia kraju drogą powstania zbrojnego. 2. Że władzę wojskową zorganizowaną w celu przygotowania rewolucji dzieli on z innymi powszechnie znanymi w kraju [działaczami] (generał Wysocki)." Jest rzeczą niezmiernie dziwną, że Wysocki, obrany swego czasu naczelnikiem sztabu lotnych legionów Mierosławskiego,10 pięć dni temu przeszedł w charakterze agenta do Towarzystwa Literackiego, którego celem jest uznanie dyktatury Czartoryskiego. Partia Mierosławskiego nie wie nic o tej zdradzie; te dwa głosy, które rozbrzmiały równocześnie, wywołają spór na temat dalszych losów papierowej korony i marszałkowskiej buławy. Czasopismo Czartoryskiego jeszcze nie druk[uje się]; oczekują nowych informacji z Polski. Obiecano mi napisać przeciwko Głosowi z Polski, ze swej strony posłałem również list do „Demokraty" o Mierosławskim i Cz[artoryskim]. Głos z Polski dostarczono mi w jednym egzemplarzu. Załączam medale. 8 listopada 1861 Tego rodzaju medali wysłano do Polski 50 000 sztuk i drugie tyle jeszcze zamówiono w Paryżu za pośrednictwem pewnego kupca — Francuza, który utrzymuje stosunki handlowe z Warszawą. Zamówienie przywiózł jakiś ksiądz polski. Propagandę i rozdawanie medali prowadzić będzie przede wszystkim duchowieństwo. Produkcja odbywa się w Paryżu na île Saint-Louis au Marais 101. Wszystko to odbywa się w tajemnicy i nie pozwolono dawać ich nikomu. W celu zwalczania Czartoryskiego kupiłem prawo wydania listu generała Rybińskiego do biskupa Rodez i zamówiłem w Londynie druk dwu tysięcy egzemplarzy. W obecnej sytuacji list ten ma duże znaczenie i zniweczy ich plany zjednoczeniowe. U jednego z literatów emigracyjnych zamówiony został artykuł wymierzony przeciwko proklamacji [Głos z Polski] i Mierosławskiemu, który wydany zostanie osobno.11 Jeleński, którego synowie należą do partii Mierosławskiego, mieszka, zdaje się, w Wilnie. Poniatowski, przywódca polskich jezuitów, utrzymuje stosunki z duchowieństwem w Polsce, przesyła im okólniki, a co najważniejsze zabiega o rozpowszechnienie tego zakonu w kraju. Książę Napoleon w czasie spotkania z nim wyraził nadzieję, że być może Poniatowski będzie jeszcze miał możność włożenia polskiej korony (?), dlatego też Poniatowski uczy się polskiego i mówi już nie najgorzej. Książę Napoleon także uczy się tego języka. 75 egzemplarzy Głosu z Polski wysłano za pośrednictwem agentów do Polski. Kazimierz Chłapowski z Poznania, główny agent partii jezuitów, zajmuje się propagandą w Księstwie Poznańskim. Osiem dni temu wyjechał z Paryża do Poznania z ważnymi poleceniami od Władysława Czartoryskiego. Paryż, 12 listopada 1861 1. Wiadomości z Polski są bardzo groźne; przybyła niedawno księżna Giedroyć doniosła w sekrecie Czartoryskiemu, co następuje: W Warszawie w pewnych miejscach znajdują się duże składy broni i jeżeli rząd przedłuży stan wojenny — przy pierwszej okazji wybuchnie powstanie. Informację tę można uznać za wiarygodną. Warszawa jest miastem starym, posiada ogromne podziemia, zwłaszcza jeżeli chodzi o podziemia w kościołach i klasztorach z tajemnymi przejściami, gdzie chowano nieboszczyków, a w czasie wojny, oblężenia itp. chowano skarby domowe i broń (jest rzeczą bardzo prawdopodobną, że znaczną część broni z 1831 roku tam właśnie schowano). W ten sposób postępowano w czasie wielu rewolucji — hiszpańskie klasztory zniszczono właśnie dlatego, że były przekształcane w ośrodki powstań i arsenały. We Włoszech i w Polsce zdarzało się to wielokrotnie. Klasztory są najbardziej dogodnym miejscem dla dokonania powstania, zwłaszcza w okresie wielkich świąt — Bożego Narodzenia, Wielkiejnocy, kiedy w słynnych klasztorach zbierze się ludność okoliczna, a tłum liczy niekiedy 50 000 ludzi — wówczas kaznodzieja może łatwo żarliwym słowem podburzyć lud. Jeżeli zaś w podziemiach znajduje się broń, to w ciągu godziny można uzbroić kilka tysięcy ludzi. Polacy są fanatycznie religijni, dlatego też wpływ duchowieństwa jest ogromny i jezuici zapuścili tam głębokie korzenie, zwłaszcza wśród szlachty. Sprofanowanie kościołów przez wojsko i pozbawienie duchowieństwa władzy wywołało falę nienawiści; obecnie rząd winien szczególnie bacznie śledzić duchowieństwo. Każdy ksiądz, jezuita jest człowiekiem wykształconym i potrafi szerzyć wśród ludu idee rewolucyjne: poprzez kazania pełne aluzji, a przede wszystkim drogą spowiedzi może nauczyć chłopów, czego zechce. [...] W chwili obecnej dokonywanie rewizji jest rzeczą niebezpieczną i nie przyniesie wyników. Lepiej najpierw przeprowadzić wywiad przy pomocy doświadczonych agentów i służby kościelnej w klasztorach. Przekonawszy się [bowiem], że rząd nic nie wykrył — zaczną działać w sposób bardziej jawny i może to pociągnąć za sobą tysiące niewinnych ofiar. Zarówno w Warszawie, jak i w całej Polsce zamożna szlachta, a tak- że część kupców zajmuje się konspiracją; uczestniczy w niej natomiast bardzo nieznaczna część chłopstwa; głównymi inspiratorami są przedstawiciele duchowieństwa. Nie jest wykluczone, iż na wojsko i armaty znajdujące się w Warszawie zorganizowany zostanie napad i nawet może dojść do ich zdobycia, zwłaszcza nocą. Tego rodzaju wypadki miały miejsce w Paryżu. Gdyby umieścić je w Cytadeli — stanowiłyby większe niebezpieczeństwo dla miasta. 2. Przedstawiciel tajnej policji francuskiej, zaprzyjaźniony z naszymi agentami, twierdzi z całą pewnością, że w maju bieżącego roku kilku Polaków wyjechało do Poznania, Krakowa i do Polski zawożąc jakiś nowy rodzaj materiału wybuchowego, wynaleziony w Londynie, który może służyć do produkcji ręcznych granatów niebezpiecznych dla wojska. Produkcja wykorzystująca ten materiał nie musi dokonywać się w fabryce, z łatwością może być wykonywana przez kilka osób w piwnicach, w lesie lub w górach. Widział on te próbki, jednakże nie udzielił szczegółowych informacji. Powiedział o tym zresztą jedynie swemu przyjacielowi, którego znał jako patriotę i uczciwego człowieka. [Paryż] 12 listopada 1861 Wiadomości: 1. W tych dniach w jednej z paryskich restauracji urządzono bankiet na cześć redaktora „La Patrie" i jego współpracowników, na którym obecni byli przedstawiciele różnych partii emigracyjnych. Bankiet ten finansował Władysław Czartoryski13. Władysław Zamoyski wygłosił przemówienie, w którym przedstawił ciężką sytuację, w jakiej znalazła się Polska, oraz walkę wewnętrzną, jaka toczy Rosję. Czartoryski pretenduje do objęcia kierownictwa w polskim powstaniu; [omówił on] stosunki łączące go z wyższymi dostojnikami i cesarzem francuskim, ich sympatię dla sprawy polskiej i zwrócił się do redaktorów „La Patrie" i innych gazet z prośbą o poparcie dla Polski. C. Delamarre14, właściciel gazety, obiecał daleko idącą pomoc. Pozostałe przemówienia wygłoszone zostały w tym samym tonie. 2. Cesarz Napoleon w czasie spotkania ze swoim krewnym markizem Peppoli na pytanie: „Dlaczego cesarz nie okazuje pomocy Polsce?", odpowiedział: „Zajęty jestem w tej chwili organizacją własnego państwa. Partia klerykalna niepokoi mnie, lecz trzy sprawy pozostaną dla mnie zawsze na pierwszym planie: niezależność Hiszpanii, wyzwolenie Węgier i sprawa Polski." Czartoryski podaje tę rozmowę za wiadomość wiarygodną, którą potwierdził ponoć w jego obecności cesarz francuski (podobny pogląd wypowiedział również hrabia Walewski). 3. Załączam odezwę Dembińskiego do Polaków napisaną w czasie jego pobytu na Węgrzech. Dokument ten stanowi wyraz jego poglądów politycznych [...] 4. Załączam trzy krótkie szkice o Czartoryskim, Dembińskim i Mie-rosławskim oraz ich wizerunki fotograficzne. 5. Z Polski nadeszła wiadomość, że Polacy zaczynają zdawać sobie sprawę z poczynań Mierosławskiego i że jego agentom odmówiono poparcia dla przeprowadzanej przez nich zbiórki pieniężnej i propagandy (licząc na reformy ze strony cara). 6. Michajłow aresztowany w Petersburgu w związku z nielegalną drukarnią i „Wielkorusem"15, w czasie swego pobytu w Paryżu (z pewną damą parającą się literaturą i przekładami, żoną profesora Instytutu Leśnictwa) nieustannie spotykał się z polskimi emigrantami. 7. Rosjanie przybywający do Paryża zapewniają wszystkich Polaków, że jeżeli car nie zgodzi się na konstytucję, rewolucja w Rosji jest nieunikniona; twierdzą też, że znaczna liczba oficerów, a nawet żołnierzy czeka tylko na sposobną chwilę, by wzniecić powstanie. Absurdalność tych pogłosek nie ulega żadnej wątpliwości. 8. Załączam przysłane mi przez Dembińskiego listyl5 jako dowód mego incognito i powodzenia [w działalności]. 9. Przybył tu z Warszawy Józef Kraszewski, znany pisarz, który wziął udział w zebraniu Czartoryskiego (zresztą nie zajmuje się propagandą). 10. Adam Goltz z Królestwa Polskiego był niedawno tutaj i spotkał się z emigrantami. 11. Profesor wydziału włókienniczego uniwersytetu w Kazaniu Andrzej Kiriłowicz Czugunow, przebywający tu na stypendium rządowym — to najniebezpieczniejszy liberał-demokrata. Na każdym kroku rzuca oszczerstwa na rząd rosyjski, co może potwierdzić radca stanu Kamieniew oraz sekretarz hr. W. F. Adlerberga, w obecności których potępiał on cara i jego otoczenie. Taki wykładowca jest nader szkodliwy dla rządu i może okazać zgubny wpływ na studentów. Uważam za swój obowiązek donieść o tym jakobinie (najlepiej byłoby usunąć go z uniwersytetu). [...] 14. Zwróciłem się ponownie do przyjaciół Rybińskiego, aby jego list do Garibaldiego17 został wydrukowany w gazecie; generał obiecał to załatwić — będzie to śmiertelny cios dla Mierosławskiego. List ten nie powinien być drukowany przez nas, można by ewentualnie zamieścić fragmenty w czasopiśmie „Journal St-Petersbourg", po francusku. Byłoby to bardzo wskazane, zmniejszyłoby ferment. 15. Rząd sardyński wydał zezwolenie na uzbrojenie w rewolwery 20-osobowej straży Mierosławskiego; [ten ostatni] przeciwników swych, którzy chcieli go zgładzić, nazwał rosyjskimi szpiegami nasłanymi, by go uśmiercić. Zdaje się, że źle się czuje we Włoszech i chciałby powrócić do Turcji lub Serbii, lub gdzieś na ziemie słowiańskie ze swą 20-osobową strażą, którą osobiście szkoli na emisariuszy rewolucji. Projekty swe pragnie urzeczywistnić wiosną następnego roku. 16. Władysław Czartoryski miał audiencję u Napoleona i wrócił ze stanowczą obietnicą, że Polska może liczyć na jego pomoc.18 Plonplon (książę Napoleon) przysłał również Sarneckiego z własnoręcznym listem do Władysława Czartoryskiego, na który Władysław Czartoryski przekazał listowną odpowiedź. Treść listów nie jest znana. 17. W Moskwie w zakładzie fotograficznym Radeckiego na Twerskim Bulwarze znajdują się portrety Hercena i Mierosławskiego; w bieżącym roku u niego właśnie odbywała się największa ich produkcja przy pomocy Szczedrowskiego (artysty), który usiłował zorganizować w Moskwie związek demokratyczny pod nazwą artystycznego. 18. Dwóch młodych ludzi pobiło księdza Aleksandra Jełowickiego w jego dzielnicy za skandal urządzony w kościele L'Assomption. Przyczyną był artykuł w „Le Nord". [Paryż] 13 listopada 1861 Wiadomości: 1. Jakiś Rosjanin przybyły do Paryża odbył naradę z demokratami i partią Czartoryskiego oraz oświadczył, iż rosyjska partia liberalna pragnie nawiązać bliskie stosunki z partiami polskimi, za przykładem Pestela i Łukasińskiego (w 1824 roku); mówił o powszechnej sympatii Rosjan dla sprawy polskiej i zapewniał, że niewątpliwie w kwietniu lub w maju następnego 1862 roku wybuchnie rewolucja w Rosji. Ten nieznany osobnik miał spotkanie z księciem Piotrem Dołgorukowem i wyjeżdża do Londynu na pertraktacje z Hercenem. Twierdził on, że we wszystkich większych miastach istnieją tajne organizacje, zwłaszcza na Ukrainie, w Charkowie i Kijowie; że kupcy obiecują pomoc materialną i że wszyscy czekają jedynie na odpowiedni moment, by rozpocząć powszechną rewolucję; że wśród wojskowych znajduje się wielu uczestników spisku. Wpłacił on do kasy emigracyjnej znaczną kwotę pieniężną ofiarowaną przez liberałów rosyjskich. Mimo wysiłków nie udało mi się dowiedzieć nazwiska przyjezdnego — po pierwsze, był on tutaj wszystkiego dwa dni i zachował incognito — po drugie, widywał się jedynie z najwybitniejszymi działaczami emigracyjnymi, którym przekazał informacje, oddał pieniądze, jednakże nie wyjawił nazwiska. 2. Mierosławski wysłał znowu do Polski przez Kraków kilku młodych ludzi z różnymi poleceniami, odezwami (i około 2000 portretów fotograficznych). [...] 3. Na Węgry i do Czarnogóry Czartoryski posłał 8 ludzi z różnymi instrukcjami i obietnicami; przekazano im listy Klapki i Kossutha do pewnych osób; Czartoryski obiecał im pomoc emigracji i pieniądze, jeżeli w szybkim czasie znajdą pretekst do wywołania powstania. 4. 29 listopada będą tutaj święcić rocznicę powstania warszawskiego; posłano zaproszenia do Londynu, Włoch i Szwajcarii, aby przysłano delegatów. Członkowie płacą po 12 franków na koszty. Demokraci postanowili, aby w czasie zebrania, po przemówieniach i toastach, zwrócono się do obecnych, by każdy zadeklarował, do jakiej należy partii i w jaki sposób działać będzie na rzecz Polski. Przy tej okazji scharakteryzowawszy ciężką sytuację kraju mają podjąć decyzję o zdecydowanej akcji przeciwko Rosji. 5. Wyjeżdżając Mierosławski polecił pewnemu młodzieńcowi przewieźć do Polski dużą paczkę papierów i odezw, wydrukowanych 28 lipca i 26 sierpnia w Brukseli, jednakże młodzieniec ten stchórzył i wyjechał zostawiając papiery w hotelu w Paryżu. Właściciel przekazał je władzom; podobno wśród papierów znajdowały się artykuły przeciwko Napoleonowi. Jeżeli to prawda — Mierosławski nie otrzyma prawa przyjazdu do Francji. 6. Mierosławski wysłał 3 ludzi ze swej szajki do Turcji z odezwami do przebywających tam Polaków oraz do paszy — osoby zaufanej sułtana, ponieważ pragnie on zwrócić się o pomoc do Porty w momencie, gdy wybuchnie powszechne powstanie w Polsce i Rosji. Głosi on wszem i wobec, że został obrany przez emigrację i naród polski przywódcą ruchu. 7. Załączam kopię listu Rybińskiego do Garibaldiego; wysłał go wczoraj i oczekuje odpowiedzi Garibaldiego; w ogóle słowa Rybińskiego przynoszą dużą szkodę intrygom Mierosławskiego. 8. Załączam kopię listu Rybińskiego do biskupa Rodez; warto ją przesłać do „Le Nord" lub „L'Indépendance", aby opublikowano z następującą notatką: „Wpadła nam niedawno do rąk kopia listu generała Rybińskiego, byłego wodza naczelnego wojsk polskich z roku 1831, do biskupa francuskiego w mieście Rodez w związku z nabożeństwami żałobnymi za Adama Czartoryskiego, które zapowiedziane zostały w jego kurii. Ponieważ biskup z jakichś osobistych względów nie ujawnił tego ważnego dokumentu historycznego, postanowiliśmy naprawić ten błąd i oświadczyć, że całkowicie podzielamy słuszne uwagi p. Rybińskiego na temat intryg ambitnego starca, prawdziwego kameleona, i dziwimy się milczeniu świątobliwego prałata. Uznaliśmy ten list za autentyczny, ponieważ w ostatnim numerze «Demokraty Polskiego» zamieszczono przekład tego listu z podpisem Rybińskiego." Zwrócę się jeszcze do generała Rybińskiego z prośbą, aby zamieścił [ten list] również w tutejszych gazetach — świadectwo wodza naczelnego i współpracownika Czartoryskiego z okresu powstania w sposób najbardziej skuteczny pomniejszy jego wpływy i przeszkodzi podburzaniu narodu. 9. Z Petersburga nadeszło 2600 rubli, które przesłał ksiądz kościoła katolickiego Św. Katarzyny, oraz informacje o różnych przedsięwzięciach rządu. Dostarczył je jakiś petersburski kupiec (czy nie sam Daziaro?). [Paryż] 14 listopada 1861 1. Od 12 listopada na bulwarze des Italiens u Daziara oraz na bulwarze Kapucynów wystawiono obrazy olejne przedstawiające wtargnięcie wojsk do kościoła w Warszawie i okropne masakry (z napisem Massacres de Varsovie, 16 octobre). Oprócz tych obrazów, które ściągają tłumy gapiów, wystawiono wiele fotografii z rozruchów warszawskich. Te haniebne obrazy, obrażające uczucia ludzkie, niezwykle rozdrażniają ludność. Dobrze byłoby wykupywać je, ceny są niewysokie; ażeby Polacy wydali nowe, musi upłynąć cały tydzień albo 10 dni. Daziaro jest obywatelem rosyjskim, a bardzo często wystawia obrazy postponujące Rosję. 2. Pod wpływem Zamoyskiego i innych osób pomiędzy Władysławem i Witoldem Czartoryskimi rozgorzała waśń domowa o starszeństwo, która zakończyła się pogodzeniem [...] 3. Książę Napoleon protegował zawsze Mierosławskiego, jednakże na skutek listu Rybińskiego do księcia oraz oszczerstw ze strony Czarto-ryskiego obiecał zerwać z nim stosunki. W związku z tym agenci Mierosławskiego, którzy znajdowali się przy osobie księcia, wyjechali do Genui z wiadomością, że pomiędzy nimi wszystko skończone. 4. Załączam dla Jaśnie Oświeconego Wasyla Andrejewicza Dołgorukowa 3 fotografie obrazów wystawianych w Paryżu, pędzla artysty Massalskiego, emigranta 1848 roku. Książę Mirski, od niedawna emigrant, zajmuje się również malowaniem obrazów poświęconych tegorocznym rozruchom w Warszawie. 20 obrazów posłał do Anglii, 2 obrazy zamówił lord Russel, 3 wysłano do Włoch, 5 wystawiono w Paryżu. Oprócz tego w Belgii przygotowuje się album litografii z tekstami w języku polskim, francuskim i angielskim. 5. Krążą pogłoski, że w Galicji w okolicy Lwowa i Bochni powstaje nowe stowarzyszenie najbardziej niebezpiecznych jakobinów, którzy noszą się z zamiarem nawiązania kontaktu z raskolnikami19 w Rosji za pośrednictwem raskolników zamieszkujących zbocza Gór Karpackich. Podobno była ich delegacja z powiatu romano-borysoglebskiego. Celem ich jest wywołanie pugaczowszczyzny. Koło 28 listopada otrzymamy bardziej wiarygodne informacje. Milewski wysłany został do Galicji w celu ich zebrania. 6. Emigranci zapewniają, że z Warszawy wysłana została do Rzymu delegacja duchowieństwa, aby przekazać papieżowi skargę o sprofanowanie kościołów. 7. Emigranci polscy mieszkający w Londynie organizują zbiórkę na wiec w związku z wydarzeniami w Warszawie. Podobno lord John Russel obiecał przyjść, a także wielu członków Izby Gmin. 8. W czasie wojny krymskiej Zieliński z polecenia Władysława Czartoryskiego wysłany został w charakterze szpiega z Konstantynopola do Sewastopola; mówi on doskonale po rosyjsku, nawiązał tam stosunki z oficerem, inżynierem Chodasiewiczem, którego namówił do zdrady. Chodasiewicz sporządził plan Sewastopola oraz Kurhanu Małachowskiego i na podstawie tego planu, na którym zaznaczone były słabe punkty, został zdobyty Kurhan Małachowski. Obecnie pracuje on na Kolei Orleańskiej i otrzymuje od rządu 14 000 franków. Drugi polski marynarz przeprowadził eskadrę angielską (otrzymuje on pobory w Anglii). Poza tym niektórzy polscy żołnierze dezerterzy wskazali składy prochu, które następnie zostały wysadzone przez Francuzów. [Paryż] 17 listopada [1861], rue d'Alberg 25 U hrabiego Wąsowicza było wielu jezuitów, duchownych i świeckich, hrabia Władysław Zamoyski i ksiądz [Paweł] Kamiński, który niedawno uciekł z Polski do Paryża przywożąc adres duchowieństwa warszawskiego oraz tajne polecenia. Francuscy jezuici przyjęli go do swego stowarzyszenia. Hrabia Montalembert odbył z nim naradę. Kamiński przywiózł około 80 000 franków, które zebrano w kościołach warszawskich na cele propagandowe. Wąsowicz i Zamoyski są przyjaciółmi i najważniejszymi członkami organizacji jezuickich. Dowiedzieliśmy się od służby, kto był [na zebraniach], zaś o tematyce tych posiedzeń doniósł nam jeden z obecnych. 1. Mowa była o stworzeniu we Francji, przy poparciu jezuitów francuskich i członków stowarzyszenia Saint-Vincent a Paul, ligi mającej za zadanie zjednoczenie całego duchowieństwa polskiego w Rosji, Prusach i Austrii w celu przeciwstawiania się władzom. Aresztowanie wielu prałatów i osób duchownych w Warszawie wywołało ich straszną nienawiść. Mają przystąpić natychmiast do organizowania ligi i opracowania programu, ażeby do nowego roku stała się czynną organizacją. Kapitały, jakimi dysponuje [liga] na budowę kościołów, przeznaczono na cele polityczne. Nie przyjmują do niej nikogo z wyjątkiem osób znanych i oddanych spośród magnatów i duchownych. Dewizą organizacji są słowa Zbawiciela do św. Piotra: „Ty jesteś opoka, a ja na tej opoce zbuduję kościół, a bramy piekielne nie przemogą go." Projekt ten, wysunięty przez Kamińskiego, został przyjęty. Powiedział on, że w kurii warszawskiej ponad 2000 duchownych złożyło przysięgę, iż sprzyjać będą powstaniu. W Poznańskiem również znaczna część duchowieństwa utworzyła związek. Oczekują wkrótce przyjazdu przeora Mackiewicza z Krakowa i Lwowa, wysłanego w tym właśnie celu. Statut i program, a także nazwiska członków mają być zachowane w głębokiej tajemnicy. Stowarzyszenie ma wysłać delegację do Rzymu, aby uzyskać błogosławieństwo papieża i poparcie dla polskiego duchowieństwa. Rożański przypuszcza, że tutaj w wielu okręgach Francji znajdzie licznych członków, bowiem od pewnego czasu duchowieństwo w kazaniach mówi narodowi francuskiemu o postępowaniu [Rosji] i profanacji kościołów w Polsce. Sądzi on, że naród im ogromnie sprzyja, i liczy, iż przy pewnym wysiłku uda się nastroić przychylnie wszystkie klasy. [...] 2. Wąsowicz wyraził chęć pogodzenia Czartoryskiego z Zamoyskim, z którym jest skłócony, i dopuszczenia Władysława i Witolda do ligi. Hrabia Plater i Zabiełło, obok przedstawicieli duchowieństwa i osób prywatnych, zostaną wybrani do zbierania ofiar. 18 listopada [1861] Tajny list Mierosławskiego zdemaskował licznych emigrantów, których nazwiska były nam potrzebne;20 uciekli oni z Rosji, ażeby przyłączyć się do Mierosławskiego. Wszystkie te nazwiska należy przekazać gubernatorom, aby cofnięto im obywatelstwo i oddano pod surowy nadzór, uniemożliwiając powrót do Polski. Mierosławski znajduje się w Genui, wykłada tam sztukę prowadzenia powstania, aby stworzyć zastępy emisariuszy; z pewnością na wiosnę duża ich część pojedzie do Rosji, przekonana całkowicie, że rząd rosyjski nie zna ich nazwisk. Zaś bracia Jeleńscy, jak się zdaje, w tym roku zamierzają wyjechać na Białoruś i do Polski z instrukcjami od Mierosławskiego w celu szerzenia propagandy. Wysyłał on już niejednokrotnie swych stronników posiadających paszporty rosyjskie, by wywoływali rozruchy. 2. Ksiądz Aleksander Jełowicki, przywódca polskich jezuitów w Paryżu, otrzymał polecenie wyjazdu do Rzymu, Galicji i Poznania w celu zawarcia porozumienia z całym duchowieństwem w sprawie działania przeciwko Rosji. Na ten cel przekazano mu 120 tysięcy franków. Towarzyszy mu Rutowiecki. Wyjeżdża z Paryża około 26 lub 30 listopada. 3. Mierosławski dokonał zakupu broni, przede wszystkim rewolwerów, za sumę 80 000 franków (na wyprzedaży). Oprócz tego zorganizował za pośrednictwem wielu dam i garibaldczyków zbiórkę pieniędzy i broni. Na szkołę wojskową w Genui rząd przeznacza po 2 franki dziennie na osobę, nie licząc datków. Wśród nowo przybyłych znajduje się kilku rosyjskich szlachciców. 4. W drukarni, w której drukowano broszurę La vrai vérité sur la Pologne, Mierosławski zamówił Taktykę rewolucji za 12 000 franków. Załączam przy niniejszym 450 egzemplarzy listu Rybińskiego do biskupa Rodez (po polsku). 500 egzemplarzy wysłałem do Galicji i Poznania, gdzie jest bardzo silna partia Czartoryskiego. Zostało mi jeszcze 50 egzemplarzy. Kupiłem resztę szkodliwej broszury Program Polski. Załączam 60 egzemplarzy. Wyszło wszystkiego 300 egzemplarzy. 100 rozeszło się w Paryżu, 100 wywieziono, a pozostałe 100 wykupiłem (40 egzemplarzy mają mi dostarczyć). Więcej nie będą drukować. Do Paryża wrócił Kurzyna, sekretarz Mierosławskiego, ażeby wysłać nowo przybyłych do Genui. [Karol] Różycki chce wytoczyć proces Mie-rosławskiemu za zagarnięcie jego pieniędzy — 10 000 franków (które wysłano mu z Polski). [Paryż] 19 listopada [1861] 1. Mierosławski wyasygnował 40 000 franków na wydawanie czasopisma, które stanowiąc jego organ polityczny będzie bronić go przed oskarżeniami wysuwanymi pod jego adresem.21 Na 23 listopada wyznaczono u jego sekretarza Kurzyny termin posiedzenia, na którym ma się ukonstytuować redakcja. 2. Kilka dni temu na Oxford street w Londynie odbył się wiec demokratów, na którym obecni byli demokraci polscy i Aleksander Hercen, który wygłosił dwa przemówienia — po francusku i po angielsku. Anglicy postanowili okazać pomoc pieniężną i w broni — tego samego dnia ofiarowali w czasie kwesty 5 tysięcy funtów szterlingów. Obecni byli przedstawiciele prasy i parlamentu. 3. Na wyspie Jersey mieszka jakiś polsko-węgierski generał [Jerzy] Bułharyn, u którego bywają Polacy; zajmuje się on intrygami politycznymi i według niektórych wiadomości właśnie na Jersey przygotowywano modele ręcznych granatów. 4. Według opowiadania naocznego świadka granat ma wielkość gęsiego jajka, odlany jest z jakiegoś stopu metali, które po przetopieniu osiągają wytrzymałość stali i rozrywają się po wybuchu na większą ilość odłamków; wagi około 3/4 funta; wewnątrz napełnione są materiałem wybuchowym (prawdopodobnie analogicznym jak w granatach Orsiniego). Tajemnicę kupiono w Londynie za 80 000 franków. Produkcją zajmuje się jakiś hrabia z Galicji, który utrzymuje stosunki z malkontentami węgierskimi. Na ten cel zebrano znaczne sumy. We wrześniu był w Londynie niejaki Mochnacki, obywatel austriacki, który oglądał warsztaty i wypytywał metalurgów na temat różnych stopów dla ręcznych granatów, i obiecywał za to pieniądze. Wiadomość tę otrzymałem za pośrednictwem Dembińskiego od generała Klapki, który wie o tym i widział doświadczenia przeprowadzane we Włoszech, gdzie granat rzucony w drewnianą szopę zrobił 500 wyrw i dziur, a nie- które odłamki wbiły się głęboko w deski. Granat rzucony na wybrukowaną szosę natychmiast wybucha z niezwykłą siłą rażąc wszystko dokoła. W celu dokonania stopu metali potrzebny jest niewielki piec i forma z gliny. Oto zebrane przeze mnie informacje, które mam honor JWPanu przekazać. 5. Mówią tutaj, że Żydzi warszawscy zebrali znaczną sumę pieniężną, z której mają wydawać zasiłki wszystkim urzędnikom, którzy nie chcą popierać rządu i zostaną zdymisjonowani. Jest to najprawdopodobniej wiadomość wiarygodna; w ogóle Żydzi na Białorusi i w Polsce ogromnie sprzyjają rozwojowi powstania. [Paryż] 20 listopada [1861] Wiadomości z Galicji są niepomyślne dla emigracji. W manifestacjach i śpiewaniu hymnów w kościołach chłopi nie tylko nie brali udziału, lecz całymi uzbrojonymi grupami pojawiali się na drogach i przy najmniejszym ruchu policji austriackiej gotowi byli wymordować całą szlachtę i wszystkich obszarników; te same nastroje panują w pogranicznych prowincjach polskich. (—) Milewski Paryż, 20 listopada 1861 1. We wrześniu przebywał tutaj niejaki [Władysław] Garbiński z Polski, który występował w charakterze sekretarza Towarzystwa Rolniczego w Warszawie i dawał wysokie zasiłki emigrantom. Mieszkał on w hotelu koło bulwaru Montmartre obok hrabiego [Ludwika] Krasińskiego, z którym odbywał narady. Zazwyczaj wracał on o trzeciej godzinie w nocy; gdzie bywał — nie wiadomo. Osobnik ten odwiedzał często doktora Gałęzowskiego, kilkakrotnie bywał u Czartoryskiego, otrzymał dwa listy z Ameryki, kilka z Londynu i Prus. Na pieczęciach stale widniały znaki masońskie — toporek, cyrkiel, trójkąt. Po otrzymaniu listu z taką pieczęcią (trójkąt z cyrklem) wyjechał z Paryża. 2. Czartoryscy przekazują systematycznie do gazet paryskich i londyńskich wiadomości z Polski. Kieruje tym ich agent — [Władysław] Jordan. Zbierają oni fundusze na drugi bankiet dla redaktorów gazet w Paryżu. 3. Ziemianin przybyły z Polski, niejaki Prozor, przywiózł emigrantom różne wiadomości. 4. Mierosławski w Genui sporządził 3 modele zamkniętych wozów z kosami po bokach mających tworzyć czworobok. Wywołało to ogólny śmiech. Przeciwko niemu organizuje się silna partia emigrantów, która zamierza go publicznie obalić. 5. Rybiński otrzymał odpowiedź od Garibaldiego , który oświadcza, że nie sprzyja bynajmniej Mierosławskiemu, i proponuje, by wybrano kogoś bardziej godnego. Polakom będzie jednak nadal sprzyjał. 6. Czartoryski ponownie był w Compiégne i został zaproszony na śniadanie do Napoleona. Widocznie jednak Napoleon potępiał rozruchy w Polsce, gdyż Czartoryski przyjechał do Dembińskiego i powiedział: „Mówiłem z cesarzem, nie ma żadnej nadziei, sprawa przegrana." Paryż, 22 listopada [1861] Załącznik o granatach: Dziś był u mnie Dembiński i dostarczył jeszcze kilka szczegółów. Przygotowuje się trzy rodzaje granatów: 1. Okrągłe, wielkości pomarańczy (średnio), wagi 1 i 1/4 funta. Mają tę samą konstrukcję co Orsiniego, z pistonami na wierzchu, jednakże zamiast piorunianu srebra wprowadzono inny preparat, równie silny, lecz mniej niebezpieczny. Granat robiony jest z łatwo topiącego się metalu [...] 2. Trójkątne, wagi 3/4 funta, z analogicznego stopu, z otworem z jednej strony i z 4 pistonami, toteż padają one stroną cięższą rozbijając pistony, które przenoszą ogień przez kamery do materiału wybuchowego. 3. Drewniane rakiety wynalezione przez jakiegoś Polaka. Jest to kawałek drzewa dębowego, z wydrążonym do połowy otworem, który nabija się mocno bawełną strzelniczą. Na powierzchni wbija się dużo gwoździ i robi kanały do głównej kamery, którą okłada się pistonami. Rakiety te, jak mówią, są bardzo niebezpieczne, mogą być użyte w walkach na terenie miasta, rzucane z okien, dachów lub na ulicy. Ze względu na taniość ich przygotowania zwrócił na nie uwagę jakiś nieznany jegomość, który przyjechał z Włoch, był w Brukseli, w Londynie i przez Paryż wyjechał do Galicji i na Węgry. Wiadomo tylko, że jest to Polak, człowiek zamożny i z możnej rodziny. Według przypuszczeń Dembińskiego modele robiono prawdopodobnie w Londynie lub w Manchesterze, ponieważ Mochnacki, który przyjechał po upływie 3 tygodni po hrabim, jeździł do tych miast i przebywał tam dość długo. Przyjaciel Klapki — Eszeni, który przyjechał niedawno do Paryża, wyjaśnił te fakty. Na wyspie Jersey rzeczywiście mieszka generał Bułharyn z córkami. [1861] 1. Obiecano mi dostarczyć model bomb z drzewa wraz ze szczegółowym opisem. 2. Partia niezadowolonych z Mierosławskiego wzrasta. 3. We Włoszech powstają bataliony ochotników pod dowództwem Garibaldiego, Türra, [...]. Mamy nadzieję, że wielu Polaków — poszukiwaczy przygód, zaciągnie się do tych oddziałów, i wówczas szkoła Mierosławskiego zupełnie rozleci się. 4. Przygotowuję wydawnictwo wymierzone przeciwko jezuitom; z chwilą gdy się ukaże — prześlę. Poza tym przygotowuję niewielki szkic przeciwko papieżowi i jezuitom. Pomniejszy to wpływy duchowieństwa. Paryż, 22 listopada [1861] Osoby utrzymujące stosunki z Czartoryskimi i innymi partiami; wielu z nich przesyła informacje (polityczne): 1. Helbich [Adam] (doktor medycyny z Królestwa Polskiego) 2. Niewilski Artur (obszarnik) 3. Otto Leopold (pastor z Warszawy) 4. Hiszpański Stanisław (szewc) [Dopisek:] areszt[owani] 5. Gezundheit Izrael (obywatel z Warszawy) 6. Andruszewski Wrotysław (szlachcic) 7. Szlenkier Ksawery (kupiec) [Dopisek:] areszt[owany] 8. Rosen Matias (bankier) [Dopisek: ]rabin (?) 9. Norkiewicz Ireneusz (bankier) [Dopisek:] areszt[owany] 10.Szkultecki (urzędnik z Litwy) 11. Mickiewicz Klemens (z Litwy, powiatu wilkomirskiego) 12.Rutkowski Panteleon (szlachcic) 13.Opatów (kupiec z Białorusi) 14.Komar (ziemianin z guberni kowieńskiej) 15.Ropp (ziemianin z guberni kowieńskiej) 16.Piotrowski Adam (ksiądz) 17.Święcicki Daniel (ksiądz) 18.Burba I. (ziemianin z guberni kowieńskiej) 19.Rubinowicz Icek (Wilno) 20. Wolff [Bolesław Maurycy] (księgarz z Petersburga) 21.Leontiew Aleksander (z Rosji) 22.Wańkowicz (ziemianin z Wilna) 23.Sidorowicz (ziemianin z Wilna) 24.Sołoszenko Iwan (ziemianin z guberni charkowskiej) 25.Żyliński Jan (szlachcic) 26.Ożarowski (hrabia z Litwy) 27.Plater (hrabia z Litwy) 28.Broniec (z Litwy) 29.Tyszkiewicz Michał (z Wilna) 30. Tyszkiewicz Jan (z Litwy) 31. Byków Mikołaj (urzędnik z Petersburga) 32. Jabłonowski Stanisław (szlachcic) Te krótkie notatki wpadły przypadkowo w ręce jednego z naszych agentów. Nazwiska te wypisane były w celu uzyskania informacji o losach tych osób i przekazane różnym agentom do Polski. Adresy duchowieństwa mają większe znaczenie niż inne, duchowieństwo i Żydzi dostarczają najważniejszych informacji. Znajdują się one w archiwach jezuitów i jak dotąd nie ma żadnej możliwości dotarcia do nich. Chodzą pogłoski, że wśród samych Żydów jest ponad 100 osób, które utrzymują systematyczne stosunki z Paryżem przez Prusy (zwłaszcza w Królewcu i Berlinie). Paryż, 26 listopada 1861 Dymisjonowany oficer (z korpusu grenadierów albo innego), który zna wszystkich ze sztabu korpusu — Sergiusz Annienkow, wywiózł z Rosji wiele bardzo szkodliwych informacji i przekazał Hercenowi. Oprócz tego spiskował on z Jasińskim z partii Mierosławskiego, aby rozwinąć propagandę w wojsku, przekazał spisy wojskowe i dyslokację armii, napisał po rosyjsku kilka podburzających proklamacji do wojska. Wypłacono mu za to 2 tysiące franków z kasy Mierosławskiego. Jest to niebezpieczny agent. Widziałem go również. Jest średniego wzrostu, twarz blada, rysy prawidłowe, ma wąsy (zawsze nosi pince-nez). Znaki szczególne: na prawym policzku duże znamię pokryte włosami. Mówi swobodnie po francusku i po niemiecku. Był również u mnie, mówił o swych stosunkach z Hercenem, pokazywał jego listy. Mówił, że jest agentem tajnego związku w Rosji i obiecał pewne informacje. Rzeczywiście jedna z jego informacji sprawdziła się. Dałem mu pieniądze. Jednakże po upływie dwóch tygodni wyjechał do Biarritz na spotkanie z księciem Piotrem Dołgorukowem, któremu wręczył jakieś tajne papiery. Informacje te otrzymałem bardzo niedawno, przekazuję od razu JW Panu, ażeby śledzić go w Rosji. Załączniki: 1. Załączam drukowane oświadczenie emigrantów przeciwko memoriałowi przesłanemu przez członków sekty Towiańskiego cesarzowi Aleksandrowi. 2. La Cour de Rome et celle de St-Petersbourg. Broszura ta należy obecnie do rzadkości. 3. List uczniów szkoły w Genui w sprawie usunięcia sześciu [osób] za konspirowanie przeciwko Mierosławskiemu. Wydano ten list w 30 egzemplarzach — z największym trudem udało się nam zdobyć egzemplarz. 4. List generała Rybińskiego do cesarza Napoleona III, bardzo rzadki, ponieważ Napoleon zabronił ogłaszać go. Wydrukowano ten list (w tajemnicy) w liczbie 50 egzemplarzy. 28 listopada [1861] W związku z aresztowaniem rabina Jastrowa i innych głównych uczestników rozruchów w Warszawie Żydzi zorganizowali komitet i wysłali agentów do Ks. Poznańskiego, Galicji, Berdyczowa, Wilna, Kowna i innych miast w celu podburzania wspólnymi siłami prostego ludu. Agentom wydano znaczne sumy pieniężne, żeby włóczyli się po karczmach i wsiach i podburzali lud przeciwko Rosjanom, wykazywali, że oczekuje ich nowe niewolnictwo, jeżeli nie wezmą udziału w rewolucji. Jest to wiarygodna wiadomość, którą otrzymali Czartoryscy od Żydów przyjeżdżających z Polski, wysłanych do Paryża, aby przekazać emigracji wiadomość, że sympatyzują i sprzyjają rewolucji. Paryż, 30 listopada [1861] Notatka o obchodzie 29 listopada wśród emigracji. 1. Na rue St-Marquis 22 zebrała się grupa skrajnych demokratów złożona z około 96 ludzi. W czasie obiadu następujące osoby wygłosiły przemówienia : 1. Ledóchowski [Jan] 2. Staniewicz [Karol] 3. Dąbrowa 4. Chojecki [Edmund] 5. Niewęgłowski [Henryk Grakch] 6. Czyński [Jan] 7. Janowski (Jan Nepomucen, autor broszury o Wielopolskim i o jezuitach) 8. Biergel [Aleksander] 9. Roszten (?) 10. Zienkowicz Leon 11. Korabiewicz [Edmund] Znajdowali się wśród nich dwaj księża, którzy chcieli również wygłosić przemówienia, jednakże poproszono ich, aby nie zabierali głosu, następującymi słowy: „Obrzydliście nam nawet w kościele." Był także jeden przedstawiciel Żydów polskich [Julian] Klaczko. Przemówienia te będą w większości wypadków opublikowane. Wówczas je prześlę. 2. Na Batignolles było przeszło 170 osób, wśród nich wielu członków sekty Towiańskiego oraz młodych wychodźców 1848 roku i lat następnych. Przemówienia wygłaszały następujące osoby: Piotrowski Rufin, Bohdanowicz T., Grzymała Franciszek, Łusakowski [Józef]. Przemówienia zostaną wydrukowane. 3. W Bibliotece Polskiej (Quai d'Orléans) zebrało się 200 osób z różnych partii, przybył Władysław Czartoryski, jego matka, jej córka hr. Działyńska i ks. Marcelina Czartoryska, żona Aleksandra Czartoryskiego z Galicji. Pierwsze przemówienie wygłosił Władysław Czartoryski. 23 Nakreślił on pokrótce koleje działalności swego ojca „dla wolności Polski", następnie przeszedł do jego testamentu i przypomniał, iż dzień ten winien sprzyjać dziełu zjednoczenia pod wspólnym sztandarem. (Odpowiedzią był hałas i gwizdy.) Następnie przechodząc do własnej osoby zwrócił uwagę, że jego wysiłki nie spotykają się z całkowitą aprobatą, mimo że wydał około 120 tysięcy [franków] za pomieszczanie artykułów o sprawach polskich w czasopismach zagranicznych, że oprócz tego znaczne sumy pochłaniają agenci, że utrzymuje on szkołę i księży. Jednakże wszystkie te rachunki nie obudziły sympatii, choć rozstawieni w różnych miejscach klakierzy z jego partii kilkakrotnie bili mu brawo. Dembiński, którego proszono o wygłoszenie przemówienia popierającego Czartoryskiego, odmówił ulegając naszym prośbom i nie był nawet w Bibliotece. Drugie przemówienie wygłosił [Stanisław] Barzykowski, staruszek, członek Rządu Narodowego w roku 1831. Jako zwolennik partii Czartoryskiego i wyjadacz jego obiadów cały czas wynosił pod niebiosa Adama Czartoryskiego, kiedy jednakże powiedział, że ks. Adam odmówił, gdy mu w Warszawie ofiarowano koronę polską, ze wszystkich stron podniósł się szum — „Nieprawda! Kłamie! Sprzedał Polskę!" Toteż mówca zmuszony był zmienić ton przemówienia. Kiedy powiedział, że papież pobłogosławił Czartoryskiego, znowu podniósł się harmider: „Tak, papież błogosławi, kiedy mu zabierają prowincje, precz z mnichami!" itd. Jednym słowem oba przemówienia nie spodobały się, toteż ci, którzy przyszli z ciekawości, żeby posłuchać przemówień, zaczęli się rozchodzić przed zakończeniem (Zamoyskiego i Wąsowicza nie było). 4. Na cmentarzu Montmartre przemawiał ksiądz [Paweł] Kamiński (z Warszawy). Wzywając nad grobami do pomsty i wystąpienia przeciwko Rosji obiecywał pomoc ze strony całego duchowieństwa. Drugie przemówienie wygłaszał [Ludwik] Nabielak z sekty Towiańskiego, jednakże nie zrobiło ono żadnego wrażenia. NB. W grupie zebranej na Batignolles i na ulicy St-Marquis niektórzy mówcy wzywali swych współziomków do zjednoczenia się z demokratami rosyjskimi i obecni bili im brawo. Są to bardzo szkodliwe nastroje, które od pewnego czasu zaczynają przenikać do środowiska emigracyjnego. Wszystkiemu winien Hercen, który kilka dni temu przysłał listy z propozycjami zjednoczenia. Na 1 grudnia naznaczono termin tajnego posiedzenia w Hotelu Lambert. O istocie sprawy zasięgniemy informacji. Paryż, 1 grudnia 1861 Donosiłem już uprzednio, że emigranci w Paryżu przygotowują adresy do cesarza Napoleona III oraz do parlamentu angielskiego. Poza tym, jak się okazuje, mająjeszcze spłodzić trzy adresy: 1. Do królowej angielskiej 2. Do korpusu dyplomatycznego 3. Do senatu francuskiego (Sénat Conservateur) Najbardziej szczegółowe adresy przesłane zostaną do Izby Lordów i Izby Gmin. Adres do Napoleona III będzie treści następującej: „Panie! Wstąpienie Twoje na najpotężniejszy tron w Europie spotkało się z powszechnym entuzjazmem uciskanych narodów. Dla nas również wzeszła gwiazda przyszłej wolności; do Twego tronu podążamy, wygnańcy, aby wyrazić nasze uczucia i nasze nadzieje. Spośród wszystkich narodów Europy tylko Polacy pozostali wiernymi obrońcami Twego słynnego stryja, tylko dla Polaków był on symbolem wolności i szczęścia. Od roku 1805 do 1815 Polacy nie porzucili swego wodza — bohatera. Wspomnienia te są dla nas święte, dodają nam one odwagi, budzą nadzieje, toteż przybywamy przed oblicze JCMości, jako Jego dzieci, my, sieroty, których ojczyzna leży w mogile, a bracia znoszą tortury i nieludzkie prześladowania, jakich przykładu nie znają dzieje innych narodów. Zdani jesteśmy na łaskę wrogów i oprócz Twej nie widzimy innej religii, która mogłaby nas obronić. Panie! Godny wielkiego imienia Twego stryja, do Ciebie wznosimy powszechny jęk Polski, Ty, któryś tak wielkodusznie wyzwolił Włochy z jarzma niewolnictwa — nie pozostawisz oddanych Ci bez reszty Polaków pod uciskiem obcej tyranii — gwałtu..." itd. Ponieważ w adresie tym mogą być jeszcze wprowadzone pewne zmiany — streszczam go jedynie pokrótce. Około 50 ludzi wyraziło zgodę na podpisanie go. Władysław Czartoryski dowiedziawszy się o przygotowywaniu tych adresów był bardzo niezadowolony, zaczął snuć intrygi i oświadczył, że wysyłanie adresów do dworów europejskich jest jego osobistym obowiązkiem, a nie jakichś nieznanych osobników. Zaczął więc intrygi przeciwko temu, a równocześnie pragnąc coś zdziałać przygotował także dwa memoriały o sprawach polskich — do papieża i Wiktora Emanuela. NB. Załączam jeszcze dwie instrukcje w sprawie przygotowania prochu rozesłane w maju do różnych prowincji polskich. 1 grudnia [1861] Depesza telegraficzna 1. Rocznicę 29 listopada święcono w Londynie w sali Whittington Club na Arundel street. Przewodniczył lord Fermoy, [przybyło] wielu adwokatów. Parry, E. Beales, A. Taylor i inni przemawiali na temat konieczności wyzwolenia Polski i obiecali zorganizować komitety w całej Anglii. O godzinie 8 wieczorem w sali zebrało się około 700 ludzi, wśród nich 230 Polaków. [...] Paryż, 2 grudnia 1861 1. Wczoraj w Hotelu Lambert odbyło się tajne posiedzenie. Spośród 25 zaproszonych przybyło tylko 17 osób i dwóch ziemian, którzy przyjechali z Polski: Prozor i Szwejkowski (hr. Zamoyskiego, Wąsowicza i Platera nie wzywano). Nawet Błotnickiego odsunięto. Władysław Czartoryski wygłosił dłuższe przemówienie następującej treści: „że Polska winna liczyć na własne siły, przede wszystkim na prosty lud, do którego właściciele ziemscy za wszelką cenę winni się zbliżyć, w czym pomoże im duchowieństwo. Że ani Francja, ani Anglia nie zamierza zajmować się sprawą polską, że sympatię swą wyrażają jedynie niektórzy mężowie stanu. Że on sam stracił znaczne sumy, aby usunąć Rosję z kolumn gazet francuskich i zamieszczać na jej temat same złe rzeczy. Wydanie projektowanego albumu sztychów Massacres de Varsovie et Wilno z tekstem polsko-francuskim zostało przez rząd francuski w Paryżu zabronione. Ma jednak nadzieję wydać go w Brukseli. Ten sam los w postaci zakazów spotkał wiele innych broszur antyrosyjskich w języku francuskim. Świadczy to dobitnie o niechęci Napoleona. Nasze zebrania polityczne często śledzone są przez agentów policji. Napoleon wyraża swe sympatie jedynie pośrednio poprzez inne osoby. Stan wojenny w Polsce, gwałty czynione przez władze zwiększają liczbę niezadowolonych i sprzyjają rozwojowi propagandy. Oprócz «Strażnicy»,24 «Szczerbca»,25 i «Pobudki»26 ukazały się dwa nowe pisemka: «Wstawajcie» i «Baczność»27 . Osadzenie w więzieniu nie jest tak straszne jak wywożenie w głąb Rosji najlepszych działaczy. Wielu księży i rzemieślników wywieziono do innych guberni; ugodziło to w najlepszy element rewolucji. Nasi główni agenci w akcji rozwoju propagandy spośród Żydów zostali odkryci przez rząd i spadły na nich prześladowania. Ziemianie zaś, których zobowiązano do zbliżenia się z Żydami, przekazywali im karczmy i liczne dochodowe interesy pod warunkiem, aby poprzez systematyczne kontakty z chłopami — przygotowali lud. Świątobliwi rabini: warszawski, wileński, berdyczowski i lwowski, wydali okólnik do wszystkich Żydów, aby bronili Polski jak własnej ojczyzny. Zapomnijmy o przesądach dzielących nas od tego narodu; oni również przelewali krew, siedzą w więzieniach i ofia- rowują pieniądze na wspólną sprawę. Otrzymaliśmy z guberni kowieńskiej za pośrednictwem Jankiela Lejbowicza 40 000 franków, za co dziękujemy panu Holenderskiemu jako znanemu działaczowi. W guberni kowieńskiej i mińskiej, a zwłaszcza w guberni mińskiej chłopi pozostają obojętni wobec naszych odezw. Jedynie ludność żydowska, klasa wyrobnicza i część urzędników podsyca opozycyjne nastroje. Pieniądze przeznaczone na zakup broni w Anglii przekazałem do kasy na szkołę i biednych, ponieważ zakup broni nie przyniesie pożytku, my zaś winniśmy kroczyć drogą dyplomacji i organizowania protestów wobec Europy. Wielu Rosjan wyraziło gotowość sprzyjania nam, jednakże należy do tego ustosunkować się bardzo ostrożnie..." Przemówienie to wywołało inne wystąpienie tego typu. Czartoryski oświadczył, że jego najlepsze plany nie mogą być realizowane, ponieważ wrogowie jego podkopują zaufanie doń społeczeństwa tu i w kraju, że cała emigracja podzieliła się na wrogie obozy i w tej bratobójczej walce traci siły i czas. Że wszystkie jego starania, aby zespolić w jeden organizm rozproszone siły, nie dały rezultatu. Że liczy on na gruntowne zmiany, które przygotowuje na przyszłą wiosnę... Jednakże obecnie intrygi i wrogość, jaką przeciwko niemu wzniecono, nie pozwalają mu stanąć na czele ruchu... Następnie Sawicki zwrócił uwagę, że warto by przyjeżdżającym z Polski ziemianom przekazywać w odpowiednim czasie instrukcje w sprawie organizacji ruchu. NB. O szczegółach tego przemówienia poinformował mnie gen. Dem-biński. Zał[ącznik]: Załączam przy niniejszym dostarczony mi wczoraj wydrukowany spis [?] emigracji. Nie jest on przeznaczony do sprzedaży, wydrukowano wszystkiego 100 egzemplarzy i rozdają jedynie osobom zaufanym, a także wysyłają do Polski. Jest to bardzo rzadkie wydawnictwo. 2. List gen. Rybińskiego do biskupa Rodez w celu opublikowania w „L'Indépendance Belge". Posiadamy autoryzowany egzemplarz, jednakże lepiej powiedzieć, że jest to przekład z „Demokraty". Paryż, 8 [?] grudnia 1861 Donosiłem już, że z klubu demokratycznego wysłano do Galicji agenta Milewskiego w celu zebrania informacji o sekcie raskolników. Agent ten wrócił już i przywiózł następujące informacje: Niejaki Przecławski (Polak) mieszkający koło Bochni zainicjował propagandę wśród raskolników na terenie Rosji, by ich podburzyć przeciwko rządowi. Z niektórych guberni Rosji środkowej i południowej zgłosili się delegaci. Ponieważ jednak mołokanie stanowią podstawową grupę, intrygi ich nie odniosły żadnego skutku. Reformator ten jest wykształcony i energiczny, rozporządza też znacznymi środkami finansowymi, do czego w dużym stopniu przyczyniają się rosyjscy raskolnicy, w Rosji zaś ma wielu agentów. Chwilowo jednak grupa ta nie stanowi poważniejszego niebezpieczeństwa. Obiecał, że w lutym następnego 1862 roku osobiście znajdzie się w Paryżu lub też wyśle osobę zaufaną w celu przeprowadzenia ważnych rozmów z czołowymi działaczami emigracji. (Informacja Milewskiego.) Paryż, 10 grudnia 1861 Wiadomości: 1. Pod wpływem listu Rybińskiego wielu Polaków z Paryża i Londynu wysłało listy do Garibaldiego żądając zerwania stosunków z Mie-rosławskim — takich listów wysłano około dwudziestu. W wypadku gdyby do zerwania stosunków nie doszło, mamy w pogotowiu partię, która zamieści adresy protestacyjne we wszystkich gazetach europejskich. 2. Zamieszkujący w Krakowie Krystyn Ostrowski (hrabia) poinformował Towarzystwo Demokratyczne o powstaniu w tym mieście silnej partii demokratycznej pragnącej nawiązać stosunki z paryskim i londyńskim Towarzystwem; statut Towarzystwa zostanie dostarczony. 3. W środowiskach emigracyjnych panuje chwilowo spokój, nie było nowych proklamacji, to samo w Polsce. 4. Przybył tu z Radomia pewien żydowski kupiec w celu przeprowadzenia rozmów — u Dembińskiego. 12 grudnia [1861] Siemieniewski z Galicji, przebywający od niedawna na emigracji, posłał Mierosławskiemu wyzwanie na pojedynek, które pozostało bez odpowiedzi; wyjechał następnie do Genui — konsekwencje tego kroku nie są znane. Otrzymaliśmy informacje ze źródeł prywatnych, że Mierosławski, atakowany przez wielu, opuścił Galicję i uciekł na Wschód, do Turcji (pogłoska ta nie znalazła jeszcze potwierdzenia). NB. Załączani przedrukowaną broszurę wymierzoną przeciwko Mierosławskiemu i innym rewolucjonistom; 500 egzemplarzy przekazano emigracji we Francji i Anglii, 500 wysłano do Poznania, 500 do Galicji, 500 zaś przekazuję JWPanu w celu wysłania do Warszawy i Wilna [broszury] Duch Polski28 (w liczbie 2000). Broszurę tę poprawiłem własnoręcznie wraz z uwagami i epigrafami. Rozkolportowana może się okazać nader pożyteczna, nie tylko bowiem unicestwi wpływ Mierosławskiego, lecz i innym utrudni działalność rewolucyjną. [Broszura] nawołuje młodzież do nauki, do samodoskonalenia, odrodzenia ogólno- ludzkiego, ostro potępia wszelkie rewolucje i rozruchy oraz maluje Mierosławskiego jako nikczemnego oszusta. Załączam tłumaczenie najważniejszych fragmentów broszury. 13 grudnia [1861] Garibaldi będąc w Genui odwiedził szkołę polską i radził, by obrano kogoś innego na miejsce Mierosławskiego. W Paryżu partia Mierosławskiego rozpada się, wielu członków nazwało go otwarcie oszustem i zwymyślało Kurzynę. W ogóle upadek jego jest nieunikniony, niemniej jednak jest rzeczą konieczną przedsięwzięcie dalszych kroków w celu ostatecznego rozgromienia organizacji. Pogłoska o ucieczce Mierosławskiego z Genui znalazła potwierdzenie. Do Genui wysłano 50 egzemplarzy broszury Duch Polski. 16 grudnia [1861] Wczoraj, 15 grudnia, w kawiarni „Le Cercle" na Batignolles zebrało się wielu emigrantów z różnych partii w celu zadecydowania o zjednoczeniu całej emigracji; prezesem był Leon Czechowski, czekali na generała Wysockiego, który jednakże nie przybył. Agenci nasi obalili ten plan, wywołali niezadowolenie. Wiele osób uważa ich za nieprzychylnych sprawie polskiej itp. Jednakże w warunkach istnienia wielu partii przedsięwzięcie to nie miało powodzenia i do zjednoczenia nie doszło. Załączam Wspomnienia ukraińskie — broszura ta, choć wydana w 1846 roku, jest bardzo rozpowszechniona w Polsce i na Ukrainie i cieszy się dużym zainteresowaniem (wyd. Jaworskiego). Dzieło to wywołało właśnie w pewnym stopniu rozruchy w roku 1848. [Paryż] 25 [?] grudnia 1861 Wiadomości: Generał Wysocki, były współpracownik Mierosławskiego w organizowaniu legionów, obiecał podpisać adres wymierzony przeciwko Mie-rosławskiemu. Poza tym Klapka powiadomił Wysockiego, że Garibaldi kategorycznie odmówił pomocy przy organizowaniu wielkiej szkoły i jest w najgorszych stosunkach z Mierosławskim. Obecnie nasi agenci zbierają podpisy pod adresem, który zniweczy Mierosławskiego w sensie moralnym i materialnym. [Paryż] 28 grudnia 1861 Wiadomości: Na skutek utworzenia się silnej partii demokratycznej, która w jednym tylko Paryżu liczy prawie 200 członków, Mierosławski postano- wił również przyjechać do Paryża w celu przeprowadzenia rozmów z Wojciechowskim — głównym agentem tej partii. Mierosławski przebywa tutaj od dwóch dni pod przybranym nazwiskiem i nie zdradza swego incognito, tak że zaledwie kilka osób wie o tym. Utworzenie się tej partii, rozporządzającej znacznymi środkami pieniężnymi, grozi wywołaniem potężnych rozruchów. Dlatego też mam zaszczyt zwrócić uwagę JWPana, iż pożądane byłoby, aby nasz rząd we właściwym czasie podjął środki zapobiegawcze przeciwko zbrodniczym zamachom zarówno na państwo, jak i działaczy aparatu administracyjnego. Manifest Towarzystwa Demokratycznego Polskiego z podpisami członków sekcji francuskiej wysłany został do Brukseli, gdzie zostanie wydrukowany w bardzo małej ilości egzemplarzy. Aby być poinformowanym o dalszym toku tej sprawy, złożyłem również swój podpis. Trudno jeszcze coś powiedzieć o celach i tajemnicach organizacji. Wielu agentów wysłano do Londynu, Turcji, na Węgry, do Serbii i na Hercegowinę, do Włoch i Szwecji. Rozporządza ona znacznymi środkami finansowymi, w samym tylko Paryżu Wojciechowski znalazł się w posiadaniu znacznych sum, co wzmocniło jego partię. Przebieg rozmów Mierosławskiego z Wojciechowskim nie jest znany. W Mediolanie agent tego Towarzystwa zawarł porozumienie z Klapką i wraz z nim udał się do Turcji, stąd zaś ma się przedostać na wyspę Caprerę. Przygotowują wiele proklamacji i programów w różnych ośrodkach w celu rozpowszechniania ich następnie w Rosji. Pewne okoliczności pozwalają sądzić, iż Towarzystwo to ma wielu agentów w Rosji. Obiecano mi urządzić w tych dniach spotkanie z Wojciechowskim. 1862 2 stycznia 1862 Wiadomości: 1. Komitet Centralizacji w Batignolles, zachęcony powodzeniem Towarzystwa Demokratycznego, za pośrednictwem wybranych spośród tej organizacji delegatów — Leona Zienkowicza, Ledóchowskiego (hrabiego), Korabiewicza, Mikuckiego, Zakrzewskiego i innych — postanowił połączyć całą emigrację w jedną organizację, aby w sposób nieskrępowany móc uczestniczyć w przyszłych wydarzeniach. Akcja adresowa rozwija się pomyślnie. Na okoliczność tę należy zwrócić uwagę i, póki czas, zdziesiątkować szeregi przeciwnika. 2. Załączam numer „Demokraty" z 14 grudnia, otrzymany 31 grudnia. Zamieszczono w nim [sprawozdanie o] wiecu Anglików oraz najważniejsze przemówienia: przemówienie Staniewicza w Paryżu i artykuł mego pióra Polityczne oszustwo wymierzony przeciwko Czartoryskiemu i Mierosławskiemu; o jego znaczeniu sądzić można według słów Władysława Czartoryskiego, który rzekł do swoich popleczników: „jeśli będę nadal obrzucany podobnymi oszczerstwami, przestanę bronić interesów Polski i wycofam się z życia politycznego". Jest to bardzo prawdopodobne, gdyż matka jego zabrała już wszystkie kapitały ulokowane w akcjach i przygotowuje się do wyjazdu do Rzymu. Dzisiejszy zbiór datków w Hotelu Lambert był o połowę mniejszy niż w latach ubiegłych, świadczy to o zmniejszeniu się ich popularności. 31 grudnia na obiedzie u Czartoryskiego był redaktor gazety „Le Siécle".1 3. Załączam: Zaproszenie Czartoryskiego na bazar w Hotelu Lambert. 4. Wizytówkę nowego Towarzystwa Demokratycznego przysłaną mi wraz z życzeniami noworocznymi. 5. Fotografię obrazu wystawionego w Paryżu, przedstawiającego unię Polski z Litwą w Kownie 12 sierpnia (Polikarp Gumiński, 107, rue de L'École de Médecine, Paris). Wiele takich zdjęć wysłano do Polski. W Belgii zostanie sporządzony z nich album z tekstem francuskim i angielskim. 6. Krzyż stalowy i srebrny medal zamówione w Krakowie przez Towarzystwo Demokratyczne dla jego członków. Uwaga: Redaktor „Demokraty" w Londynie przesłał mi 7 numerów z ubiegłych miesięcy, w których zamieszczone zostały artykuły sprzyjające rządowi, z zapytaniem, czy nie zechciałbym jeszcze czegoś napisać w przyszłości? Korzyść, jaką artykuły te przynoszą, jest nadto oczywista, lecz ponieważ nie otrzymałem przyzwolenia rządu i odpowiedniej do tego celu sumy, musiałem wstrzymać się od dalszych kroków do chwili, kiedy otrzymam odpowiedź na moją propozycję. Może byłby JWPan łaskaw zasięgnąć informacji, czy rząd życzy sobie, abym kontynuował rozpoczętą akcję, bowiem zbyt długa przerwa mogłaby pozbawić nas wielu współpracowników. NB. Mierosławski wyjeżdża dziś, tzn. 2 stycznia, z powrotem do Genui razem z Kraszewskim. NB. Broszura została wydrukowana przez Czartoryskiego w Belgii 30 grudnia.2 Policja skonfiskowała ją w Hotelu Lambert (łatwo o tym zasięgnąć informacji w prefekturze). W broszurze tej, wydanej przez Władysława Czartoryskiego, rzucano oszczerstwa na Rosję i oskarżano Napoleona III o obojętność dla sprawy polskiej. Dwie paczki broszur wysłane z Brukseli prefektura skonfiskowała, by je zniszczyć. NB. Sobolewski, emigrant, zamieszkały na rue Neuve des Petits-Champs 79, trudniący się wyrobem emblematów, od wielu lat jeździ często do Warszawy z tajną misją. Numery „Demokraty" załączam. 4 [?] stycznia 1862 Tajne Wiadomości: 1. Z Królestwa Polskiego udała się do Rzymu delegacja złożona z kilku wybitnych osobistości, by wyjednać u papieża zakaz podburzania ludu przeciwko szlachcie przez duchowieństwo polskie. Sprawa ta została już wcześniej przekazana do konsystorza, lecz załatwiono ją odmownie, motywując tym, iż interesy ludu ważniejsze są od interesów szlachty i że w tym wypadku żaden głos nie będzie wzięty pod uwagę. 2. Załączam list Towarzystwa Demokratycznego zapraszający na posiedzenie; jeżeli chodzi o rezultaty, załączam przy niniejszym przemówienie Wojciechowskiego do członków, które było rozdawane, oraz przekład tego wystąpienia. Przemówienie to zostanie w najbliższym czasie wysłane agentom w Belgii, gdzie będzie odlitografowane. Ksa- werego Branickiego (głównego członka) reprezentował jego agent [Janusz] Woronicz, który poczynił szereg uwag i wniósł pewne poprawki. Z kobiet obecna była panna Sobolewska ze swoją krewną, która przybyła z Polski. W sumie było około 40 osób. 5 stycznia zamieścili pierwszy artykuł o Polsce w „La Presse" czy też w „Le Siécle". 7, 8 i 9 stycznia 1862 Wiadomości: 1. Załączam bardzo ważną broszurę, wydaną potajemnie w Księstwie Poznańskim w nakładzie 300 egzemplarzy — Sprawa polska3, pod redakcją Komitetu Centralnego w Poznaniu; jej przekład przekazany został ks. Napoleonowi 5 stycznia za pośrednictwem Ledóchowskiego, Chojeckiego, Duchińskiego i innych. 2. Władysław Czartoryski przekazał do druku swoje przemówienie, wygłoszone 29 listopada, w liczbie 200 egzemplarzy. [...] 3. W Genui w szkole polskiej znowu rozgorzały waśnie i ma się znowu odbyć pojedynek z udziałem kapitana artylerii Langiewicza, który był tam instruktorem, a obecnie jest przeciwnikiem Mierosławskiego. Jest to rezultat działalności Kramera. 4. Dembiński otrzymał znaczną sumę pieniędzy i w związku z tym zrezygnował odtąd z zapomóg. Pozwoliło to na zmniejszenie naszych miesięcznych wydatków o przeszło 100 rubli. 5. Załączam odbitkę korektorską wydawnictwa emigracyjnego, w którym zamieszczona została krótka krytyka pióra naszego agenta dotycząca wydanego programu Mierosławskiego, wzywającego do wywołania w Polsce rewolucji na przyszłą wiosnę (oryginał programu dostarczę JWPanu). Biorąc pod uwagę, iż Elżanowski jest starym redaktorem i zawsze był zwolennikiem Mierosławskiego, ukazanie się tego artykułu jest dość ważne i świadczy o naszych wysiłkach. [...] Stworzenie Unii Narodowej [?] to artykuł Władysława Milewskiego, agenta Towarzystwa Demokratycznego, który jeździł do Galicji do raskolników. 6. Odezwa do emigrantów itp. Fr. Duchińskiego o rozpoczęciu wykładów przeciwko Rosji w związku z tysiącleciem.4 Odezwę tę przekazałem w jego broszurze Pomniki w Nowogrodzie [?]. 7. Dwie dziwne broszury: Séance i Association5, które stanowią obecnie rzadkość bibliograficzną — z portretami Adama I [Czartoryskiego] i jego małżonki, rzekomej królowej Polski, [wydane w] 1838 i 1839 [przez] Praniewicza (jezuitę). 8. Oznaka (srebrna) Towarzystwa Demokratycznego; zamówiono 600 sztuk; w Paryżu rozdadzą około 50, pozostałe wyślą do Polski. Jest to oznaka, którą przypina się do pasa w formie kokardy spiskowej. Inne bardziej ważne oznaki [...] postaram się zdobyć. 9. Stowarzyszenie Zjednoczenia Emigracji, które unicestwił Dembiński poprzez swój protest, znowu podnosi głowę i przygotowuje artykuł przeciwko Dembińskiemu. Posłaliśmy dwie osoby — jedną do Dem-bińskiego, by go powiadomić o tych przygotowaniach, drugą do Komitetu Zjednoczenia, żeby ich wzajemnie skłócić. Sytuacja, jaka zaistniała, i wysiłki podjęte przez poszczególne partie mają tak duże w chwili obecnej znaczenie, że ośmielam się prosić JWPana o jak najszybsze wyjednanie u rządu zapomogi, ażeby podjąć niezbędne kroki. W przeciwnym wypadku narazi to nas na duże straty. 10 stycznia [1862] Sprawa polska w roku 1861. Uwaga: Duże znaczenie tej broszury nie ulega kwestii, stanowi ona program odrodzenia Polski, wydana została w niewielkiej ilości egzemplarzy w Poznaniu i rozesłana do osób mających wpływ na politykę. Zdobyto dla mnie z największym trudem jeden egzemplarz, który załączam. Nowy numer „Demokraty" z 21 grudnia otrzymałem 8 stycznia. Nie zawiera on naszych artykułów, ponieważ nie miałem środków i musiałem przerwać na jakiś czas swój udział w tym organie, czekając na otrzymanie zgody rządu. NB. Na życzenie Towarzystwa Demokratycznego dokonany zostanie przekład broszury Sprawa polska (z pewnymi zmianami) na język francuski i wydany w dużej ilości egzemplarzy. „Strażnica" wydawana potajemnie w Warszawie, a także artykuły w gazecie „Czas" znajdują się pod kierunkiem Towarzystwa Demokratycznego6. Działalność klubów znacznie się wzmaga. Obecnie czekają na ukazanie się Manifestu Towarzystwa Demokratycznego i przygotowują do druku Statystykę Rosji dla emisariuszy 7. Paryż, 11 stycznia 1862 Wiadomości: 1. W Londynie, Manchesterze, Oksfordzie i Sheffield powstały komitety „Przyjaciół Polski". Główni założyciele: Stevenson, Charles Artney, Edward Broomley, Fisher, lord Fermoy, Sanders, Elliot, Toophy, sheffieldzki pastor Hobbs, Evers, Decambe i inni. Na pierwszym wiecu zebrano na cel rozwoju działalności towarzystwa 11 000 funtów szterlingów8. Zbiórki przeprowadza się w wielu miastach. (Wiadomości te przywiózł z Londynu agent Towarzystwa Demokratycznego wczoraj, 10 stycznia.) 2. Adresy, o których donosiłem w grudniu, przekazano Napoleono- wi i innym 4 stycznia; załączam adresy drukowane po polsku. Podpisane zostały przez 700 emigrantów oraz przez osoby przybyłe z Polski. Zajmował się tym Komitet Zjednoczenia Emigracji (udział brał książę Napoleon). 3. Z Brukseli otrzymano Manifest Towarzystwa Demokratycznego. Jutro o godzinie 4 odbędzie się w związku z tym posiedzenie członków. Organizacje i kluby we Francji i Anglii: 1. Towarzystwo Demokratyczne w Londynie, 2. Stowarzyszenie Centralizacji w Paryżu, 3. Stowarzyszenie Zjednoczenia Demokratycznej Emigracji9, 4. Towarzystwo Demokratyczne Polskie (krakowskie) — niebezpieczne, 5. Organizacja Batignolles. Czechowski, 6. Towarzystwo Mierosławskiegd, 7. Towarzystwo Literackie Hotelu Lambert, 8. Towarzystwo klerykalne Poniatowskiego i Wąsowicza, 9. Pozostałości organizacji jezuitów. Zamoyski, 10. Partia Rybińskiego i Dembińskiego, oraz różni włóczący się osobnicy, bez żadnych programów. Najbardziej niebezpieczne: 1. Nowe Towarzystwo Demokratyczne, w którym uczestniczy Ksawery Branicki, 2. Stowarzyszenie Zjednoczenia Emigracji — Smolikowski, 3. Mierosławskiego i Czartoryskiego. Stowarzyszenia te należy bacznie śledzić, ponieważ istnieją przyczyny, dla których mogą się one stać niebezpieczne. 12 stycznia 1862 1. O godzinie czwartej odbyło się walne zebranie członków Polskiego Towarzystwa Demokratycznego. Milewski odczytał manifest, który JWPanu już przesłałem. We Francji rozdano wszystkiego 20 drukowanych egzemplarzy; nie wiem, czy uda się nam zdobyć egzemplarz, przekazuję dokładny odpis. Następnie dokonano analizy książki Mroczkowskiego Revue Politique poświęconej statystyce Rosji; jest to wydawnictwo dla Francuzów, bardzo poważne. Na 15-go wyznaczono termin wyborów członków komitetu tajnego. 2. Przesyłam okólnik Władysława Czartoryskiego La Pologne et sa vie religieuse...10 Wydrukowano go niedawno i 5 stycznia wysłano do różnych prałatów i osób duchownych we Francji (nakładem 3000 egzemplarzy). 14 i 15 stycznia 1862 1. Delegacja składająca się z kilku możnych osobistości z Polski przekazała papieżowi adres, w którym prosi o wydanie duchowieństwu zakazu wtrącania się do spraw chłopskich i nastawiania tego stanu przeciwko obszarnikom. Adres podpisał Andrzej Zamoyski, August Potocki i inni. Uczestniczył również Witold Czartoryski, który przebywa obecnie w Rzymie. Odpowiedź papieża nie jest znana, jednakże większość kardynałów otwarcie uznała ruch polski za demagogię, potępiając postępowanie duchowieństwa (jest to wiadomość wiarygodna). 2. Załączam odbitkę korektorską sprawozdania trzymiesięcznego dotyczącego potrzeb emigracji i Zjednoczenia, w którym oburzają się na Dembińskiego za jego protest, nazywając go zwolennikiem Rosji, i w sposób otwarty stwierdzają: „Zasadnicza przyczyna naszych spóźnionych działań, źródło niepowodzeń tkwi, musimy to przyznać, w ataku zjednoczonych partii, w rezultacie czego przeciwko komisji wystąpił generał Dembiński, o którym ze smutkiem wspominaliśmy już uprzednio, gdyż rzucił cień podejrzenia na dobre imię członków komisji i uczciwe ich dążenia. Za jego sprawą zamożni nasi bracia odmówili nam pomocy i przyniosło to ogromne szkody ubogim braciom naszym, którym komisja pragnie udzielić pomocy. Odpowiedzialność za to niechaj spada na głowę autora, który czyni przeszkody działalności społecznej na rzecz cierpiącej ludzkości." Świadczy to dobitnie o tym, że zorganizowany przez nas protest przyniósł owoce, a co najważniejsze, zniszczył tę szkodliwą organizację. 3. Z Polski otrzymaliśmy wiarygodną informację, że zebrano tam drogą dobrowolnych składek sumę w wysokości około 2 milionów franków. Zarządzono, iż suma ta przekazana zostanie tym, którzy zjednoczą większość partii i będą w stanie działać przeciwko Rosji. Ta wiarygodna wiadomość wywołała ogromny przewrót i główni przywódcy różnych partii postanowili wszystkimi siłami dążyć do zjednoczenia powszechnego, ażeby zagarnąć tę sumę. Powstaje komitet; oto nazwiska najważniejszych działaczy:11 Ledóchowski (prezes) [Jan] Zienkowicz (sekretarz) [Leon] Korabiewicz [Edmund] Janowski [Jan Nepomucen] Duchiński [Franciszek] Czyński [Jan] Chojecki [Edmund] Chrystowski [Adolf] Elżanowski [Seweryn] 4. 14 stycznia Kurzyna (sekretarz Mierosławskiego) wyjechał do Prus na spotkanie z jakimś ziemianinem z Polski, który ma przywieźć 150 000 złotych dla emigracji. Chce on tę sumę zagarnąć dla Mierosławskiego. [...] 17 stycznia 1862 1. Posiedzenie Towarzystwa Demokratycznego nie trwało długo; odczytano wiadomość z Genui, że Mierosławski, obawiając się upadku szkoły, wyjednał od rządu włoskiego polecenie usunięcia 20 uczniów rzekomo za ich stosunki z Mazzinim. Polecono im wyjechać, jednakże — nie mając na to żadnych środków — nie wiedzieli, co robić. Agent Towarzystwa Demokratycznego, Sikorski, dał im pieniądze i wysłał do Turcji, przekazując im różne papiery w celu rozpowszechnienia wśród przebywających tam emigrantów polskich. 2. Pewien Żyd, który przyjechał z Warszawy, przekazał informacje o działalności rządu i o udziale Żydów w przygotowaniu rewolucji. Żydzi są najbardziej niebezpiecznymi agentami rewolucji. Podróżując w celach handlowych po całym kraju zbierają informacje o wszystkich wydarzeniach i niezwłocznie je przekazują. Mimo swej nędznej powierzchowności i łachmanów mają pieniądze i dzięki sprytowi im właściwemu o wszystkim się wywiedzą. Chwiejność sytuacji i obawa przed utratą pieniędzy sprawia, że Żydzi służą z równą gorliwością Rosjanom i Polakom. Dlatego też powstałe ostatnio Polskie Towarzystwo Demokratyczne, starając się przyciągnąć wielu Żydów ze sfer zamożnych, zachowuje równocześnie ostrożność. Ze sprawozdań tego Towarzystwa wynika, iż mają około 80 członków spośród Żydów w Królestwie Polskim, 46 ludzi w Galicji i 15 na Litwie. Przygotowują także proklamacje do Żydów starając się zwiększyć ich pomoc. 3. Wybory członków komitetu tajnego Towarzystwa Demokratycznego odłożono z niewiadomych przyczyn do 25 stycznia. Mam nadzieję z pomocą pewnych osób dostać się w charakterze członka do komitetu tajnego. Załączam list do Hercena od Towarzystwa Demokratycznego z Krakowa. Stenograf wypisał zasadniczą treść. 19 stycznia [1862] 1. Komitet Demokracji Polskiej wezwał [generała] Klapkę i [generała Istvana] Türra, by przyjechali oni z Włoch i 15 stycznia odbyli naradę. Oprócz tego posłano zaproszenia innym działaczom politycznym. 2. Mierosławski za pośrednictwem swoich agentów kupił sobie poparcie czasopisma „Demokrata"; załączony numer z 18 stycznia zawiera artykuł w obronie Mierosławskiego. 3. Załączam kopię listu Rybińskiego do Napoleona III przekazaną 7 stycznia za pośrednictwem Walewskiego. 20 stycznia 1862 1. W Paryżu oczekują w tych dniach przyjazdu Mierosławskiego. Niesnaski w jego partii i wzrastająca wobec niego wrogość zmusiły go do szukania środków pogodzenia zwaśnionych; uzyskuje on sympatię przy pomocy pieniędzy. 2. Większość Polaków mieszka w dzielnicy łacińskiej Paryża — są to przeważnie wychodźcy z ostatnich lat. Niedawno oświadczyli, że gotowi są uznać za przywódcę każdego, kto rozpocznie rewolucję w okresie zbliżającej się wiosny. Tej właśnie treści adres przekazano Mie-rosławskiemu. Jest ich około 200 ludzi najbardziej fanatycznie nastrojonych. 3. Przed trzema dniami, 17 stycznia, na Batignolles zabito jakiegoś Polaka w jego własnym mieszkaniu (za co, nie wiadomo). Krążą pogłoski, że dokonali tego członkowie partii Zjednoczenia. Mówią, że nieszczęsnego zmuszono do napisania listu, że sam targnął się na swoje życie na skutek szaleństwa. Wczoraj odbył się jego pogrzeb. 4. Ledóchowski przekazał do drukarni odezwę do Polaków, którą mam dostać w tych dniach. On sam oraz jego członkowie działają na rzecz nowej partii Demokratycznej [Zjednoczenie]. 5. Załączam odbitkę korektorską sprawozdania Tymczasowej Komisji Zjednoczenia Emigracji. Druku jeszcze nie ukończono, 27 stycznia zostanie wysłany do Polski. 6. W Heidelbergu przejezdni Rosjanie urządzili bankiet na cześć syna Hercena (3 stycznia), na który zaprosili także Polaków. Wygłaszano przemówienia itd. Powiadomiono o tym telegraficznie Hercena, który przysłał podziękowanie. Na bankiecie tym Rosjanie i Polacy zawarli sojusz w sprawie współdziałania i sporządzili o tym akt. 7. Załączam broszurę J. Micheleta Pologne et Russie. 21 i 22 stycznia 1862 1. Druk proklamacji Towarzystwa Demokratycznego pod kierunkiem Wojciechowskiego, wybranego na prezesa emigracji13, oraz Ledóchow-skiego (hrabiego) (polecono wydrukować 8000 egzemplarzy) zostanie ukończony do 28 stycznia i przystąpią do wysyłki do Polski, Włoch i Anglii. Na dzisiejszym zebraniu odczytano spis członków: ogółem na dzień 20 stycznia mają 756 członków we Francji, Anglii i Belgii. Towarzystwo to wkrótce zostanie zorganizowane (najpóźniej do 20 lutego). Opracowanie statutu, praw, kasy, wydawanie proklamacji do Polaków, Rosjan i innych, udział w czasopismach europejskich, wysyłanie agentów zlecone zostaną specjalnemu komitetowi (tajnemu), do którego organizowania przystąpią 25 stycznia. W przyszłości Towarzystwo Demokratyczne przyjmie nazwę Towarzystwa Zjednoczenia Narodowego. Wszyscy członkowie zwyczajni będą posiadali specjalne znaczki, główni agenci — inne, pozostali agenci — jeszcze inne. Załączam: 1. Znaczek dla zwykłych członków: spinki z herbami i dewizą organizacji. 2. Przemówienie ks. Władysława Czartoryskiego wygłoszone w To- warzystwie Literackim 29 listopada 1861 roku, wydrukowane w nakładzie 3000 egzemplarzy14, 29 listopada będą je wysyłać do Polski. 3. L'Alerte, Chant national par Jules Miot15, wydanie trzecie (pierwsze dwa ukazały się w maju 1861 roku) na koszt Czartoryskiego (na rzecz emigracji polskiej) w nakładzie 25 000 egzemplarzy; w ubiegłym roku wysłano do różnych miast Francji ponad 100 000 egzemplarzy. (Bianchi przełożył to na język włoski w celu wydania w Turynie.)16 [...] 23 stycznia [1862] 1. Delegaci polscy w Rzymie przy pomocy kardynałów przekonali papieża, że należy mianować arcybiskupem Felińskiego i potępić działalność duchowieństwa. Pokładają oni w Felińskim ogromne nadzieje. Zaledwie feldjeger Grey wyjechał z Rzymu, gdy za pośrednictwem kilku Polaków przygotowano nowe petycje do papieża żądające, aby interweniował w sprawie zwolnienia aresztowanych, wskazując, że w przeciwnym wypadku może nastąpić osłabienie władzy papieskiej. Pius IX obiecał interweniować. 25 stycznia [1862] 1. Posiedzenie klubu demokratycznego odbyło się w zupełnej ciszy, bez odezw i przemówień. Wojciechowski odczytał akt przysięgi, obecni złożyli podpisy na uprzednio przygotowanej kartce papieru. Następnie Ledóchowski przedstawił spis kandydatów na członków komitetu tajnego wraz z uwagami na temat ich wykształcenia, przekonań, charakteru i stanu majątkowego, a także poniesionych zasług. Obecnych było 35 osób, wielu nie przybyło z powodu choroby, wielu nie wezwano. Wojciechowski zwrócił uwagę, że wybory członków komitetu winny się odbywać w ścisłej tajemnicy, nawet członkowie Towarzystwa nie powinni o nich wiedzieć. Od tego zależy znaczenie poleceń i pomyślne rezultaty działań. Właśnie z tego względu wyborami członków zajmie się komisja złożona z najbardziej zaufanych osób (do komisji wyborców wybrane zostały następujące osoby: Henryk Dembiński, Ostrowski, Ledóchowski, Chojecki, Rybiński, Ksawery Branicki, Milewski, Duchiński, Tański, Siemaszko, Zamoyski, Sołtyk, Dąbrowski i jeszcze kilka osób z Polski, które dla ostrożności zaznaczono inicjałami i znakami). Komisja ta zajmie się w tych dniach wyborami członków i sporządzeniem kodeksu kar itp. Osoby wybrane do komitetu tajnego zostaną przez Towarzystwo powiadomione i muszą zachować to w głębokiej tajemnicy pod groźbą kary. Towarzystwo bierze na siebie wszystkie wydatki związane z wyjazdami członków, wydawnictwami i wszystkimi niezbędnymi posunięciami. Komitet tajny będzie nosić nazwę Stowarzyszenia Odrodzenia Polski. Wysunięto 54 kandydatów, wśród których ja również się znajduję. Mam nadzieję, iż dzięki poparciu Dembińskiego, Ostrowskiego i innych zostanę wybrany na członka; od tego zależeć będzie wiele. O wynikach doniosę. Następne zebranie naznaczono na 5 lub 6 lutego. Broszurę wydaną w Księstwie Poznańskim pt. Sprawa polska Towarzystwo Demokratyczne poleciło przedrukować w Paryżu w nakładzie 12 600 egzemplarzy. Pracę tę polecono jak najszybciej ukończyć, w broszurze mają być wprowadzone pewne zmiany. [Pełny tytuł:] Sprawa polska w roku 1861. List z kraju (listopad 1861). Bona fide. Cenę wyznaczono bardzo niską i cały nakład ma być wysłany do Galicji i do Polski. 27 stycznia [1862] 1. Kurzyna, sekretarz Mierosławskiego, został telegraficznie wezwany z Drezna do Genui. Widać z tego, że Mierosławski nie zdecydował się przyjechać do Paryża. Obecnie zajęty jest przygotowaniem emisariuszy, którzy mają być wysłani w kwietniu do Polski. 28 stycznia [1862] 2. Załączam numer „Demokraty", w którym zamieszczono artykuł naszego korespondenta Ostrowskiego przeciwko Czartoryskiemu 17. Jest to zakończenie poprzednich artykułów, które były dziełem moim i Ostrowskiego [J. B.]. 3. Załączam pierwszy zeszyt książki Sprawa polska przedrukowanej z pewnymi zmianami w Paryżu w nakładzie 12 600 egzemplarzy; na początku lutego zostanie ona wysłana do Polski. 30 stycznia [1862] 1. Kilka osób przybyłych z Polski zgłosiło się do Towarzystwa Demokratycznego z zamiarem obrania naczelnika powstania przygotowywanego nadchodzącą wiosną, jednakże Towarzystwo odrzuciło ten projekt nalegając, by poczekano do 1863 roku, kiedy to mają nadzieję przy pomocy liberalnych ugrupowań w Rosji dokonać przewrotu. Wówczas panowie ci zwrócili się do generała Dembińskiego, jednakże on również odmówił objęcia proponowanego mu dowództwa, wykazując, iż powstanie nie zostało jeszcze dostatecznie przygotowane (jest to wiadomość wiarygodna). 2. Wydawnictwa, które zamówiliśmy u znanego publicysty hr. Ostrowskiego przeciwko Mierosławskiemu i Czartoryskiemu, zostały Przekazane do drukarni i wkrótce je otrzymamy. Dwa te utwory okażą duże usługi rządowi. 3. Załączam: emblemat rewolucyjny z kokardą (Towarzystwa Demokratycznego). Zamówiono 400 sztuk dla dowódców przyszłego powstania. Polecono przygotować je w tajemnicy i przekazać Towarzystwu na przechowanie. 4. Odezwę Stowarzyszenia Zjednoczenia, nowe wydanie, do którego wniesiono pewne poprawki, w nakładzie 500 egzemplarzy. 31 stycznia [1862] 1. Przeciwko Mierosławskiemu organizuje się partia złożona z jego byłych zwolenników. W Genui rozpoczęto przeciwko niemu proces za usunięcie 6 osób ze szkoły. 2. Załączam spis Stowarzyszenia Zjednoczenia, przyłączającego się do składu Towarzystwa Demokratycznego (z Londynu). 3. Numer „Demokraty" z 13 stycznia. 4. Adres klubu, gdzie jedli obiad główni demagodzy. 5. Odezwę Towarzystwa Demokratycznego z prowincji. 3 lutego [1862] 1. Oczekuję tutaj Mierosławskiego, ale wątpliwe, by przyjechał, ponieważ partia przeciwników przygotowuje mu bardzo nieprzyjemne przyjęcie. 2. W Warszawie powstał związek rewolucyjny wśród wolnych słuchaczy Akademii18, którzy nawiązują kontakt z Mierosławskim; Jan Kurzyna uważany jest za przedstawiciela tego związku, który liczy 180 członków. Załączam spis członków Zjednoczenia i „Przegląd Rzeczy Polskich". 6 lutego [1862] 1. Komitet tajny został utworzony, składa się z 45 osób, największych fanatyków. Ani mnie, ani wielu innych nie wezwano na wybory. Dziś rano otrzymałem kartkę od członków komitetu tajnego określającą dni zebrań. [luty 1862] Towarzystwo Demokratyczne postanowiło otworzyć w Paryżu i Londynie kursy, gdzie prowadzone będą wykłady z historii Polski i Rosji. Istnieją trzy: [Franciszka] Duchińskiego — o Rosji, [Edmunda] Chojeckiego — o liberałach rosyjskich, i [Leona] Zienkowicza. Oprócz tego w kwietniu przystąpią do szerzenia propagandy w języku rosyjskim i ukraińskim oraz wydawania czasopisma pod nazwą „Wschód i Zachód". 4 marca [1862] Wczoraj o godzinie 8 wieczorem specjalnymi zawiadomieniami wezwani zostali główni członkowie komitetu tajnego pod przewodnictwem Ledóchowskiego i Wojciechowskiego. 1. Powiadomiono o przyjęciu na członka Władysława Czartoryskiego, który zaaprobował statut i ofiarował na potrzeby komitetu 15 000 franków19. 2. Postanowiono niezwłocznie przystąpić do wyboru ludzi nadających się na emisariuszy do Rosji. Na pierwszy ogień wyznaczono 25 ludzi, którzy znają dobrze język rosyjski. Każdy otrzyma sumę wystarczającą na utrzymanie w ciągu roku. Wśród wybranych mogą znajdować się Polacy i Rosjanie mieszkający we Francji i Prusach z paszportami. Każdy z nich otrzyma pieniądze i instrukcje (wyjaśniające cel ich wyjazdu). Obowiązuje ich głęboka tajemnica, nie powinni absolutnie nic wiedzieć o sobie. Członkowie komitetu mogą wybierać wśród swoich znajomych, wszelako nie więcej aniżeli dwie osoby, zachowując to w tajemnicy i przekazując ich nazwiska i miejsce, dokąd zostali wysłani, prezesowi Towarzystwa. 3. Powstanie członków korespondentów wewnątrz Rosji; do tego celu wybrano wyłącznie cudzoziemców, Francuzów, i kupców. W chwili obecnej Towarzystwo ma 3 członków w Petersburgu, 2 w Moskwie i w Rydze, 5 w Odessie i w Tyflisie i 4 w miastach gubernialnych. Wybierani są przede wszystkim ludzie pracujący w szkołach, inżynierowie, lekarze i kupcy-cudzoziemcy. 4. Oprócz tego wyznaczono sumę przeznaczoną na sporządzenie statystyki proletariatu w Rosji. 5. Mierosławskiemu przekazano instrukcje dotyczące wysyłania ludzi zdolnych do Czarnogóry i na Hercegowinę. 11 marca [1862] 1. Do Paryża przyjechało kilku delegatów węgierskich wezwanych przez Towarzystwo Demokratyczne. Oczekują przyjazdu [delegatów] z Czech i Hercegowiny. Towarzystwo Demokratyczne pragnie wywołać ruch na Węgrzech, Hercegowinie, w Ilirii20 i innych ziemiach słowiańskich. 2. Mierosławski wyjechał na krótko do Chartres na naradę ze swymi zwolennikami. 3. Kurzyna wrócił; jest lekko ranny w biodro. Przeciwnicy jego oświadczyli, że nie zabili Kurzyny tylko dlatego, żeby uniemożliwić Mierosławskiemu obarczenie Kurzyny odpowiedzialnością za roztrwonienie znacznych sum pieniężnych. 4. Powstają tu dwie organizacje; najważniejsza pod skrzydłami Czartoryskiego. Z Polski otrzymano wiadomość, że zebrane drogą skła- dek sumy zostaną wysłane do dyspozycji komitetu: na opłacenie czasopism i broszur — 150 tysięcy franków, na utrzymanie szkół polskich — 75 tysięcy franków, na zapomogi dla emigrantów — 100 tysięcy franków. Komitet składać się będzie z członków różnych partii; wejdą doń: [Jan] Ledóchowski, [Władysław] Czartoryski, [Edmund] Chojecki, [Władysław] Zamoyski, [Józef] Święcicki, [Franciszek] Duchiński, [Seweryn] Elżanowski. Część pieniędzy już otrzymano. Krążą pogłoski, że wszystko to zorganizował hr. Andrzej Zamoyski. 5. Sprawa wysłania emisariuszy do Polski nie została jeszcze zatwierdzona. 12 marca [1862] 1. Towarzystwo Demokratyczne zmusiło Mierosławskiego do zrzeczenia się stanowiska kierownika szkoły wojskowej w Genui, która przeszła pod specjalny zarząd komitetu tajnego; ma on [Mierosławski] zdać sprawozdanie z wydatków, które sięgają przeszło miliona złotych. Mierosławski odmówił, wówczas oświadczono mu, że jeżeli w ciągu dwóch dni nie wyrazi zgody, wówczas zostanie zamordowany, skrycie lub jawnie, śmierć go nie ominie21. Mierosławski stchórzył i dostarczył zrzeczenie na piśmie oraz 120 tysięcy franków. Pozostałe pieniądze zniknęły bez śladu. Powstał specjalny komitet, złożony z Chojeckiego, Ledóchowskiego i Duchińskiego, który ma zająć się sprawą tych pieniędzy. W tej ważnej reformie wzięli w dobrej wierze udział Dembiński i Ostrowski, którzy dali mi słowo, że będą żądać usunięcia Mierosławskiego. Rybiński pośle w tych dniach do Turynu list do parlamentu wymierzony przeciwko Mierosławskiemu. Załączam kopię, dotyczy ona tego samego, co zawierał list do Cavoura wysłany na kilka dni przed jego śmiercią. W ogóle emigranci oburzeni są na Mierosławskiego, ponieważ nie chce się on dzielić osiągniętą pozycją ani władzą. Mierosławski, obawiając się nowych nieprzyjemności w Paryżu, wyjechał do Chartres, gdzie przebywa wielu jego zwolenników. Komitet tajny posłał za nim Milewskiego polecając, aby go śledził i agitował przeciwko niemu. Spotkawszy się z opozycją, Mierosławski na drugi dzień wyjechał do Turynu, ażeby z pomocą ks. Lubomirskiego nawiązać nowe stosunki z Garibaldim i ponownie zagarnąć władzę. W ogóle sytuacja jego jest nie najlepsza. 2. Drogą północną wyjechało 2 marca wszystkiego 14 Polaków z instrukcjami Towarzystwa Demokratycznego, dotyczącymi głosowania w czasie wyborów członków. 13 marca [1862] 3. Załączam proklamację Mierosławskiego, o której donosiłem; została wydrukowana wczoraj w ilości 300 egzemplarzy w celu wysłania do Polski (potajemnie). Na zakończenie dodano informację o zrzeczeniu się przezeń kierownictwa szkoły w Genui. 4. Do Polski wyjechał Kramer (Jan) z tajnymi poleceniami komitetu. 9 marca wyjechał do Berlina. 5. Wśród emisariuszy, których wybrano do wysłania do Rosji, znajduje się Madaliński; załączam jego adres. 6. Załączam program rewolucji, który stanowi podstawę wszelkich działań Towarzystwa Demokratycznego; jest to ich kodeks praw i projektów. Broszura ta wydana została w ilości 200 egzemplarzy i trzymana jest w tajemnicy. Mam nadzieję, że uda mi się ją zdobyć, by poznać ich plany dotyczące przyszłej rewolucji. 7. Mémoires d'une Polonaise — Trembicka, wydanie Adama Czarto-ryskiego22 . 8. Mierosławski przed wyjazdem powiedział członkom swej partii: „Jeżeli mnie Polacy podtrzymają, wykorzystam swe kontakty z demokratami rosyjskimi i w momencie, gdy wybuchnie rewolucja społeczna w Rosji — stanę na czele ruchu; wówczas dopiero przekonają się, kim jestem." Ten nowy Robespierre głosi konieczność unicestwienia szlachty. Jest to jego idée fixe, którą usiłował realizować w Poznańskiem, jednakże odebrano mu władzę i niepowodzenia zmusiły go do ucieczki. Spośród emigrantów wyjechało: do Anglii — 14 osób, do Belgii — 7, Do Szwajcarii i Włoch — 35, do Prus — 18, do Rosji — 9, emisariuszy [krajowych] — 2. 16 marca [1862] 1. Rząd francuski zabronił Zienkowiczowi wygłaszania publicznych odczytów o Rosji, ponieważ w roku 1857 zamieścił on obraźliwe artykuły przeciwko Napoleonowi, a zwłaszcza paszkwil na Eugenię. Artykuły te ukazały się na łamach „Demokraty". Jeden z naszych agentów przekazał je wraz z tłumaczeniem do prefektury policji, co spowodowało natychmiastowy zakaz odczytów publicznych. 2. Francuskie ministerstwo oświaty wyasygnowało 150 tysięcy na wydanie historii Rosji A. Viquesnela, w której obala on teorię jej słowiańskiego pochodzenia. Mówią, że jest to przede wszystkim zasługą księcia Napoleona. Wyszedł już pierwszy tom, całość kosztuje 480 franków. Warto odpowiedzieć obszernym artykułem krytycznym. Towarzystwo Demokratyczne zwróciło się do p. Viquesnela, ażeby sporządził ze swego dzieła krótki wyciąg dotyczący Polski i Rosji, a następnie polecił wydrukować w języku francuskim i polskim, co przysporzyłoby autorowi dochodu. 3. Towarzystwo Saint-Vincent a Paul zorganizowało w tych dniach manifestację i na terenie swego kościoła jawnie podburzało żołnierzy przeciwko rządowi, w związku z czym przeprowadzono liczne aresz- towania. Wśród aresztowanych znajdują się dwaj generałowie, kilku oficerów, żołnierzy i mnóstwo cywilów oraz 20 studentów. Część wywieziono już z Paryża. 4. Do szkoły w Genui wyjechało dziś 25 osób spośród nowo przybyłych z Polski. 5. Na członka Towarzystwa Demokratycznego wybrano wczoraj potajemnie hr. Potockiego, który przyjechał z Polski, z Tulczyna. 6. Załączam ankietę rozesłaną 2 lutego 1861 roku członkom Towarzystwa Demokratycznego, dotyczącą organizowania rewolucji. 7. W Pasażu Miressa Towarzystwo Demokratyczne zorganizowało sklep polski, w którym znajduje się fabryka ich blankietów i informacja adresowa dla przyjezdnych. 18 marca [1862] 1. Sekretarz Mierosławskiego — Jan Kurzyna, został wyzwany na pojedynek przez trzech Polaków (Orzechowski i inni). Wyjechali razem do Szwajcarii, gdzie będą się pojedynkować. 2. Zjazd delegatów różnych organizacji emigracyjnych z Francji, Włoch, Prus i Anglii naznaczono na 17 marca w Paryżu. 22 marca [1862] 1. Zienkowiczowi zabroniono wygłaszania wykładów w związku z opublikowaniem przezeń w roku 1857 na łamach czasopisma „Demokrata" artykułu przeciwko Napoleonowi i Eugenii. Zienkowicz poszedł do księcia Napoleona i ma nadzieję przy jego pomocy wyjednać zezwolenie. 2. Duchiński sporządza pod kierunkiem Viquesnela krótki zarys historii Rosji w języku polskim i francuskim. 3. Mierosławski za pośrednictwem generała Izenszmida de Milbitz — przyjaciela Garibaldiego, przesłał plan podburzenia Księstw Naddunajskich, Serbii i innych, zapewniając, iż może stanąć na czele 3000 Polaków mieszkających za granicą i należących do Towarzystwa Demokratycznego oraz że dysponuje 15 milionami franków, które obiecano mu przysłać z Polski. W związku z tym Mierosławski żąda od króla Sardynii poparcia, powiększenia szkoły wojskowej w Genui i 20 tysięcy ochotników z byłej armii Garibaldiego, z którymi wyruszyłby do ziem słowiańskich, by rozpętać rewolucję na Węgrzech, ażeby uniemożliwić Włochom rozwinięcie pomyślnych działań w Wenecji. Plan ten obmyślony został w Paryżu przez organizację emigrantów; instrukcje przekazano Mierosławskiemu. Jeżeli plan ten zostanie zaaprobowany, wszyscy Polacy mieszkający we Francji i Anglii wyjadą do Włoch. O szczegółach tego planu poinformowano księcia Napoleona. 4. Niedawno skazano Franciszka Dobrzyńskiego na 6 dni więzienia za podburzanie studentów przeciwko rządowi. Drugiego Polaka — studenta Czarnieckiego — wywieziono do Algieru za udział w spisku. 5. Załączam program Towarzystwa Demokratycznego, który przesłano członkom oraz do Polski na 26 marca. 6. Odpowiedź Centralizacji paryskiej na broszurę Sprawa polska. [...] 7. Generał Józef Wysocki wyjechał 21 marca z Paryża do Genui, by objąć kierownictwo szkoły wojskowej. 8. Załączam statut rewolucyjny jednostki korpusu kosynierów28, wydany przez Mierosławskiego w nakładzie 8000 egzemplarzy, przeznaczony do wysłania do Polski. 23 marca [1862] 1. Wiec zorganizowany w Londynie nie posiada specjalnego znaczenia politycznego, jest to kontynuacja września; co miesiąc za pieniądze Towarzystwa Demokratycznego odbywać się będą analogiczne bankiety i przemówienia. 24 marca [1862] 1. Gordaszewski, prezes nowo powstałej Centralizacji, przeciwko której protestował Dembiński, zmarł nagle 23 marca. 2. Do Włoch wyjechało przeszło 200 Polaków z Paryża, prawie wszyscy do szkoły w Genui. 3. Garibaldi zorganizował stowarzyszenie jakobińskie; delegatami są: Klapka, Kossuth i Türr — z Węgier, Mierosławski, Lubomirski i Wysocki — z Polski, Hornek i Mokeśti — z Czech, Wołokowicz z Serbii i inni. Stowarzyszenie to szerzy się potajemnie we Włoszech, mimo że Garibaldi zaprzecza oficjalnie jego istnieniu; siły jego ogromnie rosną, zbierają oni pieniądze i sporządzają spisy ochotników; nowy minister Ratazzi obiecuje pomoc. Celem tego stowarzyszenia jest równoczesne przeprowadzenie rewolucji we wszystkich ziemiach słowiańskich, aby zapewnić oderwanie Rzymu i Wenecji. Rząd francuski bacznie obserwuje te poczynania, z ministerstwa wysłano do Włoch 16 ludzi — doświadczonych agentów, a za pośrednictwem Chojeckiego proszono przekazać komitetowi życzenia, by Polacy nie wyjeżdżali do Włoch, obiecując wyjednać u naszego cesarza poprawę ich sytuacji itd. 29 marca [1862] 1. Mierosławski pokłócił się z pułkownikiem Landauem; być może będzie pojedynek. 2. Wysocki prowadzi w Turynie pertraktacje z Ratazzim na temat organizacji legionu polskiego. 3. Z Polski przybyło dwóch delegatów z projektem zjednoczenia wszystkich partii we wspólną partię demokratyczną pod przewodnictwem wybranych osób 24. Komisja Batignolles powiadomiła o tym komitet tajny. 27 marca w kawiarni Holenderskiego na Bulwarze Sewastopolskim odbyło się zebranie członków i wybór delegatów. W tych dniach mają przygotować okólniki i proklamacje. Z Polski za pośrednictwem kantoru Rothschilda nadesłano 200 000 fr. dla Towarzystwa Demokratycznego. 4. Załączam statut Towarzystwa Demokratycznego, ich zasadnicze plany dotyczące rewolucji, którymi kierują się wszyscy aktywni członkowie. 5. Na skutek intryg Czartoryskiego przeniesiono na emeryturę jednego z oddanych nam ludzi — pracownika prefektury Lefranca, który niejednokrotnie przekazywał nam różne informacje. 6. Książę Napoleon zupełnie otwarcie oświadczył, że będzie protegować Mierosławskiego i że wysłał listy do ministrów włoskich, aby mu pomagali. 7. Ministrowie [włoscy] odrzucili projekt Mierosławskiego, ubiegającego się o zezwolenie na utworzenie spośród strzelców alpejskich na koszt polski korpusu ochotników, który by wtargnął na terytorium słowiańskie. 2 kwietnia [1862] 1. W tych dniach z Berlina przyjechali dwaj książęta Radziwiłłowie (młodzi ludzie), aby wziąć udział w sesjach Towarzystwa Demokratycznego. 2. Zaproszenia dla delegatów na zjazd do Brukseli zostały już rozesłane. 3. Spis osób konspirujących przeciwko rodzinie carskiej zostanie dostarczony. 12 kwietnia ma się odbyć w związku z tym posiedzenie demokratów. 4. Załączam sporządzony przez członków Towarzystwa Demokratycznego program rewolucji, który służy spiskowcom jako drogowskaz. Bruksela, 21 maja 1862 W przeddzień zjazdu w Brukseli znaczna część emigrantów polskich zebrała się w Hotelu Lambert, gdzie po dłuższej dyskusji przyjęto jednomyślnie wniosek Czyńskiego i Akielewicza w sprawie współdziałania z demokratami rosyjskimi. Również wyłącznym celem zjazdu w Brukseli, na którym byłem obecny i z którego wyjechałem bezpo- średnio do Rosji, było skontaktowanie europejskich demagogów z rosyjskimi. Zasadnicze punkty tego planu: 1. rozpowszechniać we wszystkich uczelniach i szkołach, a także w wielkich fabrykach dzieła liberalne i podburzające, drukowane i rękopiśmienne; 2. wydawać zasiłki tym, którzy wyrażą chęć pisania przeciwko Rosji, i wydawać ich dzieła na koszt organizacji; 3. publikować na łamach czasopism europejskich niepokojące, a nawet kłamliwe informacje, ażeby skierować opinię publiczną przeciwko Rosji; 4. przesyłać programy i odezwy za pośrednictwem przemytników i podróżników; 5. podburzać raskolników przeciwko władzy. Z wyjątkiem projektów nie mających żadnego znaczenia ich główne dążenia skupiają się wokół księcia Napoleona; jego największymi przyjaciółmi są Edmund Chojecki i Ksawery Branicki, którzy popierają go ze wszystkich sił, obiecując mu koronę. Bzdurami tego rodzaju zawrócili w głowie księciu, który stara się (choć nie zawsze osobiście) poruszać wszędzie sprawę polską. Jeżeli chodzi o cesarza Napoleona, ostatnio kategorycznie zabronił on prowadzenia propagandy na rzecz Polski, i nawet ich zjazd, który miał się odbyć w Paryżu, przeniesiono do Belgii, w związku z zakazem policji. Organizowanie stowarzyszenia „Odrodzenie Narodów", które powstało w Belgii 20 maja, potrwa najmniej 3 miesiące, ponieważ termin walnego zebrania naznaczono na koniec września. Stowarzyszenie to będzie miało 9 majorów i jednego generała wybieranego na 2 lata; w ogóle będzie miało charakter masoński. Wybory i głosowanie na 9 członków zarządu rozpoczęto we Francji, Anglii i we Włoszech; spis osób przekazałem Jakubowi Mik[ołajewiczowi Tołstojowi]. Śmiem sądzić, że stowarzyszenie to, jeżeli zostanie zorganizowane według zamierzonych planów, stanie się najbardziej niebezpiecznym ze wszystkich dotąd znanych. Założyciel tego stowarzyszenia — Mikołaj Akielewicz, jest człowiekiem bardzo mądrym, niedawno uciekł z Białorusi; donosiłem o nim w ubiegłym roku za pośrednictwem Jakuba Mik[ołajewicza], nie wiem wszelako, czy przekazane przeze mnie informacje dotarły do miejsca przeznaczenia (a to właśnie ułatwiło mu ucieczkę). W Londynie zamierzają wybrać Hercena, Bakunina, Żabickiego, Morawskiego i innych. W Berlinie — Gołowina, Blumera, Chwoszczyńskiego i innych. We Włoszech — generała Izenszmida de Milbitza, Türra, Wysockiego, Lubomirskiego. Stowarzyszenie będzie zorganizowane pod koniec września, wówczas będę znał plany działalności. W ogóle najbardziej szkodliwe organizacje powstają wśród nowej emigracji 1848— 1861 roku [...] Numer „Demokraty" z 17 maja zawiera poważny artykuł o konieczności sojuszu pomiędzy polską i rosyjską emigracją. Jest to artykuł M. Akielewicza. Agenci z Warszawy w Paryżu: J[ózef] Kwiatkowski, A. Sobolewski, Czaban, [ich adres:] rue Neuve des Petits-Champs 79. Kluby [mieszczą się pod adresami]: 1. rue Villedo 10, André Wysocki, restaurator, 2. rue Ponthieu 22, Branicki, 3. rue de Quai d'Orléans 12, Biblioteka Polska, 4. Boulevard de Sébastopol, kawiarnia Holenderskiego, 5. Batignolles, Różycki, 6. Faubourg St-Honoré 22, baron Roger, 7. L'Isle St-Louis, Hôtel Lambert, u Królikowskiego. W wyżej wymienionych miejscach odbywają się najważniejsze zebrania i wybory, które zakończone zostaną 4 czerwca, a rozpoczną się we wrześniu25. [...] [lato 1862] Z Moskwy. Po przybyciu do Moskwy nie zastałem już, niestety, wielu osób, które mogłyby mi udzielić niezbędnych informacji; wykorzystałem wszelako wszystkie źródła i mam honor donieść, co następuje: 1. W Moskwie istnieje duże stowarzyszenie spiskowców, stanowiące prawdopodobnie odgałęzienie Komitetu Centralnego, znajdującego się, zdaje się, w Petersburgu. [Jego istnienie] trzymane jest w tajemnicy. Wśród członków znajdują się studenci, urzędnicy i szlachta. Stowarzyszenie to przygotowuje materiały i wysyła swych agentów do różnych miast Rosji, między innymi również do Kijowa. 2. Pomoc materialną dla propagandy okazał przede wszystkim student Szypow. Mikołaj Szypow — dzierżawca26, zajmuje się rozpowszechnianiem szkodliwych utworów drukowanych za granicą, u niego zapewne znajdują się jeszcze znaczne ich zapasy; oczekuje on również dużego transportu zakazanych broszur. 3. Dążenia spiskowców, aby wywołać, rewolucję, związane są w istocie z dwoma terminami. Jako termin pierwszy obrano odsłonięcie pomnika w Nowogrodzie, ponieważ przypuszczają, iż w tym czasie cesarz będzie tam obecny. Drugi przypada na rok 1863 — termin ostatecznego uwolnienia chłopów. W tym czasie najprawdopodobniej pojawią się proklamacje drukowane w małych drukarenkach na letniskach i po wsiach przy pomocy specjalnych ręcznych pras kamienia litograficznego lub ręcznego składu. 4. Wszystkie proklamacje Mierosławskiego mimo czujności policji przenikały do Moskwy, a stamtąd studenci rozwozili je do wszystkich zakątków Rosji; zwłaszcza w ubiegłym roku był ich ogromny wybór. Nadal szerzy się ateizm i negowanie religii. W roku ubiegłym wielu studentów podburzało chłopów po wsiach, w roku obecnym nadal kontynuują tę działalność — na jeszcze większą skalę. 5. Lud rozwścieczony niedawnymi pożarami jest bardzo przywią- zany do cesarza i wszystkie ich odezwy spotykają się z pogróżkami lub obojętnością. 6. W ubiegłym roku w Kazaniu seminarzyści27 drukowali proklamacje i działali wespół ze studentami; obecnie nadal podburzają umysły i szerzą propagandę przeciwko prawowitej władzy. 7. Profesor uniwersytetu kazańskiego, Szczapow28, który posiał ziarno rewolucji, po swym wyjeździe nadal utrzymywał z nimi stosunki. 8. Młodzi ludzie ze stanu kupieckiego, a także subiekci przechowują i rozpowszechniają proklamacje w oryginałach i kopiach. 9. W roku 1861 zaangażowałem pewnego kupca, Andrzeja Iwanowa Kudrina, do śledzenia studentów. Przekazywał on informacje zarówno mnie jak i władzom; obecnie znowu zajmuje się on ich śledzeniem (zdjęcie jego i życiorys załączam). W czasie mojej nieobecności może się on okazać pożytecznym agentem. Kupiec Iwan Szaposznikow (na ul. Sieriebriannyj Riad) jest człowiekiem bardzo szkodliwym, należy roztoczyć nad nim nadzór policyjny (jest on również ateistą). 10. W guberni twerskiej również powstają stowarzyszenia, które znowu mogą przynieść szkodę rządowi. 11. Analogicznie — w guberni smoleńskiej i częściowo w witebskiej. 12. Do Polski i na Litwę przywieziono broń, nie wiem jednak, gdzie ją przechowują. 13. Jabłoński, który pracuje w Jarosławiu przy dzierżawie, zajmował się rozwożeniem proklamacji do różnych miejsc. Gdzie przebywa obecnie, nie wiadomo. 14. Myśl o podpalaniu wyszła, jak się wydaje, z Moskwy, następnie przeniknęła do Petersburga. 15. Polscy studenci, którzy pozostali w Moskwie, prowadzą się dobrze i zachowują cicho. 16. Daje się zauważyć dążenie agitatorów do znalezienia poparcia wśród raskolników; wykorzystują w tym celu seminarzystów. 17. Informacje o projektach moskiewskich agitatorów z wyższych sfer prześlę z Paryża, ponieważ przebywają tam ich agenci. 18. Dużą ilość broni wywieziono z Rosji do Polski. 19. Duża ilość wydawnictw Hercena znajduje się zarówno w Moskwie, jak i po wsiach. Zapewne jest to w znacznym stopniu dzieło księgarzy. 20. Portrety Mierosławskiego, które znajdują się w Moskwie i wysłane zostały do innych miast, po większej części pochodzą z Petersburga. Znaczną ilość tych portretów sprzedał kupiec Bodman, który handluje galanterią w Pasażu i obecnie nadal je sprzedaje. 21. Moskiewska partia demagogów jest bardzo niezadowolona z pro- klamacji, które pojawiły się ostatnimi czasy, zwłaszcza Młodej Rosji; rozpowszechniają oni pogłoski, że jest to dzieło agentów rządu. 22. W związku z ostatnimi wydarzeniami [moskiewska] biblioteka zakazanych książek została rozdzielona przez studentów i rozparcelowana wśród różnych ludzi, urzędników itp. Ta wielce szkodliwa biblioteka istnieje od roku 1848, stanowiła ona i stanowi nadal źródło idei liberalnych wśród młodzieży wstępującej na uniwersytet. Dobrze byłoby w obecnej sytuacji odszukać ją i w ten sposób zapobiec przyszłym zgubnym skutkom. Składała się ona z książek antyreligijnych, pseudo-filozoficznych, satyrycznych, historycznych i posiadała zbiór encyklopedii XVIII wieku. 23. Działalność komitetu tajnego przeniknęła do Moskwy; ponieważ jednak wiele osób wyjechało na wieś i letniska, nie można było zebrać szczegółowych informacji. Pożary, zabójstwa i otrucia, które głosi komitet, są rzeczą znaną. Wielu studentów wyjechało za granicę, inni noszą się z tym zamiarem. 24. W ogóle agitatorzy planują przeniesienie propagandy na wieś i do fabryk. W planach partii polskiej jest również oczekiwany wybuch rewolucji na Węgrzech i w Austrii (kosztem sprawy serbskiej). Rozesłali oni odezwy nawołujące Polaków, by nie pomagali Serbom i nie brali udziału w powstaniu w Serbii, gdyż zostało ono wywołane przez agentów rosyjskich i przedstawicieli ambasady w Konstantynopolu. Rozruchy na uniwersytecie moskiewskim oraz wydawanie różnych broszur rozpoczęły się w roku 1857 od chwili zajścia ze studentami, które zakończone zostało ich wygraną. [...] [lato 1862] O wszystkim, co zauważyłem w czasie mojej podróży po Białorusi, zwłaszcza co dotyczyło sytuacji, w jakiej znajdują się partie, doniosłem w dwóch memoriałach generał-gubernatorowi Nazimowowi. W guberni mińskiej ruch rewolucyjny wzmaga się. 31 lipca w Mińsku śpiewano hymny, wbrew odezwom przysłanym z komitetu tajnego. Ubiór kościuszkowski noszą jawnie w całej Białorusi. Składa się on z kozackiego [?] żołnierskiego sukna obszytego czarną tasiemką, ze spodni z takiego samego materiału i konfederatki. Wielu nosi grube kije podkute żelazem. Poza tym wszędzie przygotowują ubiory powstańcze, ponieważ oczekują w przyszłym roku wybuchu powstania. Wszystkie damy z wyższych i średnich sfer noszą głęboką żałobę; nie podporządkowujących się temu publicznie obrażano, nawet w kościołach oblewano suknie mocną wódką i innymi żrącymi płynami. Wyższa szlachta nosi czamarki specjalnego kroju, miejscami podszyte różowym atłasem. W Wilnie istnieje fabryka emblematów rewolucyjnych, zwłaszcza sprzączek do pasków z herbem Polski, które są chciwie wykupywane. Handel ten prowadzą Żydzi. Główny skład tej produkcji poznałem w czasie mej podróży do Petersburga. Po przyjeździe doniosę policmajstrowi lub temu, kogo mi wskażą. Należy póki czas zorganizować specjalną komisję, aby zapobiec złu, które zaczyna przenikać nawet na wieś. Opozycję popierają materialnie ziemianie; siłę moralną reprezentuje biedota miejska liczna na Białorusi. [Uczestniczą w ruchu] uczniowie, rzemieślnicy, dymisjonowani lub zesłani urzędnicy, młodzież z zamożnych rodzin mieszkająca w miastach bez żadnego zajęcia. Wielu oficerów z pułków kwaterujących na Białorusi również okazuje im sympatię. Żydzi przygotowują ubrania i odznaki, rozpowszechniają bzdurne pogłoski, są głównymi inicjatorami ruchu. Prosty lud i biedna szlachta są wszędzie wierni cesarzowi. Odezwy drukowane są do chwili obecnej w wielu miastach i w Mińsku. W każdym mieście istnieje związek i agenci utrzymujący kontakt z komitetami głównymi. Według wiarygodnych informacji w guberni kowieńskiej znajdują się zapasy broni (w których majątkach, nie wiadomo). W Mińsku istnieje odrębna partia czerwonych — wpływy Mierosław-skiego są bardzo duże. Wielu młodych ludzi wybiera się za granicę. Kupcy i obszarnicy wyjeżdżający do obcych krajów uczestniczą w propagandzie. W Wilnie w domu Poznańskiego naprzeciwko ratusza w sklepie Gelbinga główny subiekt, średniego wzrostu, blondyn (nazwiska zapomniałem), jest agentem Centralnego Komitetu i wkrótce ma zamiar wyjechać za granicę. [lato 1862] Do najbardziej niebezpiecznych pod względem charakteru i szkodliwych wrogów rządu należą: 1. Józef Tyszkiewicz, huzar, przy generał-gubernatorze wileńskim wsławił się czynami, które przywodziły na pamięć najlepsze czasy despotyzmu polskich magnatów: a) w czasie przeprowadzania linii kolejowej przez jedną z jego wsi samowolnie wygnał chłopów, pozbawiając ich ziemi, i przy pomocy policji ziemskiej, nie bacząc na łzy, doprowadził do ostatecznej nędzy; b) zorganizowawszy u siebie konwój z kozaków rozjeżdża z nimi po drogach, zatrzymuje przejezdnych i zezwala na dokonywanie gwałtów. Wysłany, by uspokoić niezadowolonych chłopów, zamiast rozpatrzenia sprawy napadł na nich ze swoimi kozakami i końmi, wyrżnął i wymordował około 16 ludzi. Jednym słowem, zachowania tego podłego człowieka, jego obraźliwych wypowiedzi na temat władzy państwowej nie można pozostawić bez surowej kary. 2. Michał Tyszkiewicz, szambelan, w czasie podróży za granicę uczestniczy w pracach wszystkich klubów rewolucyjnych i pomaga im pieniężnie. 3. Sidorowicz, bardzo szkodliwy inicjator rozruchów itp. Na szczęście wszyscy oni oraz wielu innych nie mają wykształcenia i wszystkie ich dążenia nie są realizowane. Na całej Białorusi lud jest z całego serca oddany carowi. Ziemianie różnymi sposobami starają się zachwiać zaufanie ludu. Żydzi prowadzący karczmy, niektórzy duchowni, rozjemcy oraz policja ziemska często sprzyjają zamiarom obszarników. W celu podważenia zaufania [chłopów] na wszystkich karczmach w guberni mińskiej przybito ogłoszenia w imieniu gubernatora, na których kursywą wydrukowano słowa cesarza wypowiedziane w czasie podróży po Krymie, że „oprócz tej, którą otrzymali [chłopi], żadnej innej wolności nie będzie". Ten wykręt obszarników, komentowany przez arendarza i osoby podstawione, wywiera nieprzyjemny wpływ. Chłopi wszędzie czekają, że otrzymają ziemię za darmo lub za niski czynsz. W ogóle chłopi wolą mieć do czynienia z państwem niż z obszarnikami. W wielu wsiach chłopi wyrażali gotowość przyjęcia prawosławia pod warunkiem, że zostaną wybawieni od władzy obszarników. Obszarnicy, jak [Michał] Zawisza w guberni mińskiej, przewidując od wielu lat reformę, przenieśli chłopów na nieurodzajne ziemie i w ten sposób wpędzili ich w nędzę. Nadużycia rozjemców w guberni mińskiej są ogromne. W guberni mińskiej rozwija się partia skrajnych demokratów — czerwonych — najbardziej podła. Komitety i nieomal rewolucyjne [organizacje] istnieją na całej Białorusi. [lato 1862] Doniesienie agenta w Paryżu Alberta Potockiego o początkowej fazie działalności agentury zorganizowanej przezeń za granicą: Mam honor donieść o pomyślnym zakończeniu pertraktacji mających na celu nawiązanie stosunków z prefektem policji panem B.29 Ażeby uniknąć podejrzeń, wybrałem jako pośrednika mego sekretarza Aleksandra Butkowskiego, który jest moim wiernym agentem. Jest on z pochodzenia Rosjaninem, zna doskonale francuski, niemiecki i włoski; polski zna słabo. Mieszkanie jego znajduje się na połowie drogi między moim i p. B. Codziennie, o oznaczonej porze, będzie się on tam zgłaszał, otrzymywał papiery, a następnie u mnie, pod moim kierunkiem, sporządzał przekład lub wyciąg, zaś ogólne omówienie całości będzie systematycznie przekazywane dla zreferowania Jego Cesarskiej Mości. Niezależnie od wynagrodzenia, które wyasygnował mu pan B., otrzyma on ode mnie odpowiednie pobory. Dałem mu pieniądze na wynajęcie mieszkania i urządzenie się; kwotę tę zmieszczę w ramach wyasygnowanych mi sum. Pan B. wyraził życzenie, abym informował go o wszystkim, co dotyczy rozwoju partii, zaś w razie potrzeby zwracał się o pomoc do jego agentów politycznych. Mój plan utrzymywania z nim stosunków za pośrednictwem Butkowskiego uznał za bardzo dobry. W chwili obecnej czekami na przekaz pieniężny na nazwisko pana d'Oubril. Po otrzymaniu pieniędzy przystąpię do zaangażowania agentów i do działań ofensywnych. W Paryżu trwa jeszcze sezon letni. Najważniejsi agitatorzy rozjechali się do miejscowości letniskowych i do wód. Jedynie Mierosławski i Bakunin organizują stowarzyszenie, którego istnienie będzie jednak krótkotrwałe. Aresztowanie [Andrzeja] Zamoyskiego zrobiło duże wrażenie; gdyby przez jakiś czas przebywał on w Petersburgu, wzmocniłoby to wpływy rządu. Magnaci polscy mieszkający tutaj są ogromnie oburzeni na rząd. Obszarnik z guberni mińskiej Jan [Michał] Zawisza ofiarował 10 000 franków na klub rewolucyjny Czartoryskiego. To samo zrobił Michał Tyszkiewicz. Konstanty Schmidt, Polak z pochodzenia, który handluje antykami, został wysłany przez tajny komitet masonów polskich do Włoch (Genui, Turynu i Neapolu) z poleceniem zorganizowania tam partii działającej na rzecz polskich spiskowców. Przekazano mu szczegółowe informacje. Jest to człowiek wykształcony i sprytny. Warto by powiadomić o tym agencie komitetu tajnego naszego ambasadora we Włoszech. Na początku października wydane zostaną broszury przeciwko Czar-toryskiemu i Mierosławskiemu, które będą miały wpływ na powstające partie. [...] Noszenie odznak rewolucyjnych i kokard zapoczątkowano w Paryżu w kwietniu 1861 roku — stamtąd zwyczaj ten przeniósł się do Polski, wywołując różnego rodzaju naśladownictwa. Różne partie wymyślały różnorodne odznaki i ten, kto nosił znaczek, stawał się członkiem partii. Dzięki temu drobnemu fortelowi z tchórzliwej dzisiejszej młodzieży stworzono ogromne partie. Wyrabia się je [odznaki] w Wilnie, Kownie, Grodnie i Mińsku, a także w niektórych małych miasteczkach. W tych miastach drukowane są również odezwy. Ażeby jeszcze bardziej wzmocnić oddziaływanie tych odznak rewolucyjnych, demagodzy zorganizowali zbiórkę składek na otwarcie sklepu w Paryżu. Sobolewski, któremu Władysław Czartoryski dał pieniądze na ten cel, otworzył w Paryżu sklep na rue Neuve des Petits-Champs 79. Sklep ten pełen jest znaczków będących wymysłem polskich komitetów rewolucyjnych. Kilku majstrów zajmuje się ich wyrobem. Wysyłają je do Wilna, Krakowa i Poznania. Znaczki te przewożą ze sobą podróżujący za granicę. Zbieram kolekcję znaczków, emblematów i ozdób oraz wszystkich innych rzeczy tutejszej produkcji mających związek z rewolucją i wyślę je Panu. Na tej podstawie można będzie rozpoznawać osoby, które posiadają kontakty z demokratami paryskimi. Sobolewski jest agentem Wł. Czartoryskiego. Kupiec Ksawery Szlenkier oraz fotograf Karol Bayer z Warszawy w czasie swej obecnej bytności w Paryżu utrzymywali stale stosunki z przywódcami różnych partii. Obaj oni posiadają w Warszawie duże wpływy i należy roztoczyć nad nimi surowy nadzór. 1 lipca 1862 „Stowarzyszenie emigracji na Wschodzie30 Ruch w Polsce został przygotowany na skutek długotrwałej działalności emigracji. Opozycja, która zapoczątkowana została w 1861 roku, ogarnęła całe jej terytorium. Wskutek tego emigracja wkroczyła w nową fazę swego rozwoju. Założenie wielkiej ilości komitetów w różnych miejscach Europy zmusiło nas do zorganizowania stowarzyszenia na Wschodzie, które ze względu na swe usytuowanie może okazać ogromne usługi. Obecna nasza sytuacja materialna jest bardzo trudna. Wskutek tego zmuszeni jesteśmy zwrócić się z prośbą o stałe zapomogi: 1. do stałych członków naszej organizacji; 2. do tych, którzy zechcą przyjść nam z pomocą. Z tych względów organizujemy stowarzyszenie ofiarodawców, którego członkowie zobowiążą się do składania miesięcznych lub rocznych datków. Rok składek zaczyna się 1 lipca 1861 roku. Cały dochód ze stałych ofiar zostanie rozdzielony w następujący sposób: 1/4 kapitału przeznaczona zostanie na kapitał żelazny i oddana do banku na procent. Pozostała część użyta zostanie na zapomogi, a mianowicie: na pomoc dla uchodźców z Polski, a także dla chorych i niezamożnych emigrantów. Będzie to stowarzyszenie humanitarne w pełnym znaczeniu tego słowa. Dlatego właśnie stowarzyszenie ofiarodawców zobowiązuje się poddawać swą działalność kontroli społecznej. Do nadzoru administracyjnego powołuje się trzech członków, kasjera i sekretarza. Ofiarodawcy po wpłaceniu pieniędzy mają prawo głosu przy wyborze członków. Członkowie Komisji wykonują swe obowiązki honorowo, pokrywając jedynie niezbędne koszta administracyjne i przesyłki listów. O wydawaniu zasiłków decyduje większość głosów. Ofiary przyjmują: Ksiądz Laurysiewicz — przy kościele unitów bułgarskich Tomasz Kwiatkowski — 23 Grande rue de Galata Walerian Przewłocki — 6 rue de la Chancellerie (Péra) Wybrani tymczasowo: Prezydent — generał Breański, członkowie — major Sokulski i ksiądz Laurysiewicz, kasjer — Tomasz Kwiatkowski, sekretarz — Walerian Przewłocki, kwestarz — Franciszek Vogel. Po upływie 6 miesięcy członkowie zarządu mogą zrezygnować ze swych stanowisk. O wszelkich zmianach stowarzyszenie powiadomi specjalnymi okólnikami. Z uwagi na znikome wpływy stowarzyszenia podział sum z datków odbywać się będzie w następujący sposób: Nowo przybyłym emigrantom zapewnia się utrzymanie w ciągu 15 dni. Chorym potrzebującym pomocy wydaje się zasiłki na leczenie. W wypadku, gdy nowo przybyli mają własne środki albo przed upływem 15 dni znajdą zajęcie — stowarzyszenie zaprzestaje wydawania zasiłku. Stowarzyszenie będzie dbało, by wydatki nie przewyższały dochodów. Naruszenie żelaznego kapitału może nastąpić jedynie za zgodą walnego zebrania członków. Kontrola przeprowadzana jest co miesiąc. Co pół roku sporządzane jest sprawozdanie. Wpłynęło z dobrowolnych datków 3230 plastrów i 125 franków. NB. Stowarzyszenie nawiąże stosunki zarówno z emigrantami w Europie, jak i z patriotami w Polsce." Bakunina wezwano do Konstantynopola, ażeby zorganizował tam rosyjskie stowarzyszenie wolnościowe. [...] W Paryżu powstało jeszcze jedno stowarzyszenie spośród młodych wychodźców polskich, mające udzielać we właściwym czasie pomocy nowym wychodźcom, którzy pozbawieni są środków do życia. Na głównych członków wybrane zostały następujące osoby: ksiądz Bławaczyński, Seweryn Elżanowski, pułkownik Kamiński, Herman i Józef Potoccy, generał Wysocki. Z Hercenem korespondują: Włodzimierz Stasow, Dymitr Minajew, Aleksander Abakumow, Wasyl Osokin, Wasyl Kuroczkin, Mej, J. P. Po-łoński i Kalinowski. 12/24 sierpnia [1862] List z Wilna (prawdopodobnie z partii Mierosławskiego z podpisem Swejkas, przekład z polskiego): Siły naszej partii znacznie wzrosły dzięki udziałowi oficerów naszych i Rosjan. Wielu wzięło dymisję nie chcąc popierać despotyzmu, ubrali czamarki i konfederatki. Żałoba przenika nawet do niższych stanów. Żony urzędników wszystkie chodzą w czerni. Pani Przeździecka ośmieliła się wyjść w jasnej sukni, lecz nasi oblali ją mocną wódką. Przedsięwzięliśmy wszystkie środki, by żałobę zdejmowano jedynie w święta — rocznice dni rewolucji. Żydzi sprzyjają nam, a gubernator widząc powszechną nienawiść i jawne noszenie zakazanych ubiorów — nie protestuje licząc, iż wszystko to wkrótce samo się skończy. Nie wie on, że są to ubrania powstańcze. Na wypadek bojów ulicznych każdy z nas posiada gruby kij okuty żelazem. Pierwszą broń sami zdobędziemy, następną już nam oddadzą dobrowolnie. Syrokomla jest chory i w okresie choroby zastępuje go Korotyński3l, człowiek porządny i nam oddany. Nazimow udzielił dymisji Bolesławowi Nowińskiemu. Nie ma on obecnie posady ani pieniędzy — zajął się więc fotografią. Staramy się przeciągnąć go na swoją stronę; duch rosyjski wyprzedził nas i zagarnął pana Karlińskiego. Zbieramy wszystkie siły, ale Warszawa zamilkła po wystrzałach. Policja wprowadziła niebywały terror — dniem i nocą pijana hałastra kozaków i policjantów zaczepia kobiety i napada na przechodniów. Sawickiego kozak zapytał, która godzina, następnie porwał mu złoty zegarek i uciekł. Wszystkie kawiarnie pełne są szpiegów, którzy namawiają do różnych szaleńczych kroków. Za śpiewanie hymnów jeszcze w ubiegłym roku policja nałożyła na domy polskie podatek, który ściągają nadal. Łajdak Poznański zapewniał, że służba w jego domu nie brała udziału w śpiewach, lecz policmajster przegnał go bez odpowiedzi. Tego rodzaju restrykcje jeszcze bardziej wzmacniają naszą partię, jedynie chłopi obojętnie przyglądają się porywom wolnościowym. Tyszkiewicz obiecał pomoc materialną. Jeżeli inni pójdą za jego przykładem — nasza sytuacja ulegnie znacznej poprawie. W Kownie, Telszach, Poniewieżu i Wilkomierzu partia nasza rozwija się. Obawiamy się jedynie, by nie został zrealizowany projekt Wielopolskiego. Odseparowanie Litwy od Polski linią kordonową będzie dla nas śmiertelnym ciosem. Wszystkie odezwy nadeszły i za pośrednictwem naszych członków zostały wysłane do powiatów. Można liczyć na to, że chłopi nie otrzymają ziemi za darmo i przejdą na naszą stronę. Ani z Komitetu Południowego, ani z guberni mińskiej nie mamy wiarygodnych informacji; oprócz Sidorowicza posłaliśmy tam jeszcze innych ludzi. 28 sierpnia 1862 [Z Krakowa.] Zamachy, których ofiary spowodowały cierpienia narodu, nie przyniosą nam wolności; zabójstwa omraczają karty naszych dziejów; wzniosłe uczucia powieszonych budzą w nas szacunek; należy wszelako ostro potępić źródła fałszywego rozumienia patriotyzmu oraz nieszczęścia, które może spowodować udany zamach. Wiadomo, że prześladowania ze strony rządu rosyjskiego, szarganie wszystkich uświęconych praw narodu, lekceważenie praw jednostki, samowola — wszystko to doprowadza ludzi do ostateczności. Jaroszyński, Ryll i Rzońca padli ofiarą wewnętrznych zmagań. Rząd poprzez terror wewnętrzny sam najbardziej przygotował masy do tego rodzaju działalności. Rozdrażnienie osiągnęło w Polsce najwyższy stopień i jeżeli rząd nie zmieni polityki — nieuniknione jest krwawe rozwiązanie. Polacy win- ni zrobić wszystko, by przygotować naród do ostatecznej rewolucji. Sił ku temu w chwili obecnej nie ma, przygotowanie się wymaga dłuższego czasu. Każdy, kto dąży w chwili obecnej do wywołania rewolucji, jest wrogiem wolności. Przedwczesna rewolucja zgubi nas ostatecznie. Rozumiemy, że rząd i jego główna podpora — Wielopolski, kroczą po określonej drodze; dziwi mnie wszelako krótkowzroczność niektórych patriotów, którzy przygotowując przedwczesną rewolucję mogą wpędzić Polskę w niewolnictwo na długie lata. Zamach na życie Wielkiego Księcia i margrabiego Wielopolskiego zaliczamy do szaleńczych przedsięwzięć, które wywołują wiele ofiar, nowe represje i jeszcze bardziej rozdrażniają masy ludowe. Tego rodzaju wydarzenia pożyteczne są w przededniu rewolucji, lecz przynoszą szkodę, jeżeli mają miejsce na kilka miesięcy albo nawet tygodni przed dniem powstania. Wrzesień 1862 Fragmenty dzienników posiedzeń komitetów Przegląd działalności emigracji na sierpień 1862 [1.] Analiza wydanych 8 czerwca postanowień dotyczących oczynszowania chłopów w Królestwie Polskim zrobiła bardzo korzystne wrażenie. Komitety wyrażały jedynie żal, że nie zatroszczono się o wyzwolenie chłopów z nadzieleniem ich ziemią drogą wykupu lub umowy między stronami. Obszarnicy bowiem nie zezwalają chłopom łowić ryb i chodzić na polowania. Wywołuje to zadrażnienia między właścicielami i włościanami. Decyzje rządu w sprawie czynszu uważamy za zadowalające, ponieważ sprawę zorganizowania bytu chłopów pozostawiono ziemiaństwu. W Polsce dokonuje się rewolucja moralna, w której chłopi nie wzięli udziału, pozbawiając nas możności wywołania powstania zbrojnego. Niski stan oświaty i różne intrygi poczynając od roku 1846, od wydania dekretu mikołajowskiego, stanowią istotną przyczynę zobojętnienia chłopstwa wobec problemów społecznych. Właściciele ziemscy ze względu na dobro społeczne winni dążyć do zbliżenia z chłopami, ustalić niewysoki czynsz lub niską cenę za władanie ziemią. Poza tym należy odseparować od wpływu rządu nowo powstające szkółki ludowe, w których budzi się nowy duch odradzającej się Polski, ażeby rząd nie mógł wykorzystać we własnych celach reakcji wywołanej na skutek powstania narodowego. Dlatego wszystkie polskie wydawnictwa emigracyjne winny użyć swego wpływu, by Pokazać obszarnikom prawdziwą drogę odrodzenia Polski. 2. Krążą pogłoski, że rząd zamierza stworzyć straż pograniczną na granicy Polski [Kongresówki]. Jeżeli Polska otrzyma konstytucję, wówczas na pewno Litwa zostanie od niej odgrodzona chińskim murem. Rząd petersburski niszczy wszystkie drogi łączące Litwę z Polską; wszyscy liberalnie myślący ludzie bacznie się temu przyglądają. Rzekomi sojusznicy Polski ujawnili swoje prawdziwe uczucia — Napoleon III po wypadkach warszawskich pisał do cara Aleksandra II w naszej obronie, a obecnie zawarł z nim sojusz. Anglia zajmuje się naszymi sprawami w parlamencie i mówi o nas, żeby o czymś gadać. Gdybyśmy posiadali doskonałą bawełnę — wówczas John Bull broniłby nas! 3. Uwolnić się od znienawidzonego jarzma najprawdopodobniej pomoże nam zbliżająca się rewolucja rosyjska. Naszym obowiązkiem jest nawiązanie stosunków z patriotami rosyjskimi. Należy obserwować wszystkie ruchy w Rosji, ażeby w razie potrzeby być w pogotowiu. W chwili obecnej krąży wśród nas odezwa rosyjskiej partii „Duma Ziemska", która stwierdza: „Zgromadzenie ludowe winno zająć miejsce obecnego rządu, usunąć biurokrację — podporę caratu." Otwarcie Zgromadzenia ma nastąpić w czasie odsłonięcia pomnika Nowogrodzkiego (w związku z 1000-leciem Rosji). Do zadań naszej rewolucji należy rozwiązanie kwestii chłopskiej, jednakże obecnie trudno zbliżyć się do chłopów. Ziemi za darmo nie przyjmują, a równocześnie zapytują, czy przy zmianie rządu dadzą im ziemię (bez pieniędzy). W czasie powstania rząd tymczasowy winien w pierwszym rzędzie przekazać chłopom ziemię, którą użytkują, zaś ziemię państwową rozdać pomiędzy bezrolnych. Na obszarze 8523 mil2, w 9 guberniach zabranych Polsce, osiedlonych jest 10 700 000 dusz. Na milę kwadratową przypada 1 250 ludzi, trzy razy mniej niż we Francji. Z Wilna donoszą: Od 2 tygodni nasze miasta i wsie zajęte są wyłącznie sprawą zamachu na Wielkiego Księcia Konstantego. Początkowo wypadek ten wywołał ogólne potępienie; w niektórych kołach bezmyślnie powtarzano, że Polak nigdy nie uczestniczył w zamachach na osoby panujące, nie zhańbił się nigdy jako królobójca. Niektórzy powiadają: dopóki do nas strzelano — cieszyliśmy się szacunkiem Europy; kiedy sami zaczęliśmy strzelać — może to nas doprowadzić do zguby. 29 września [1862] Nowe wiadomości: 1. Zbieg z Warszawy, Amborski, utrzymuje korespondencję z Baku-ninem, wraz z którym postanowili utworzyć związek spośród ludzi zdecydowanych na wszystko — uczestniczy w tym pisarz z Warszawy, Wolski. Amborski brał udział w zorganizowaniu szajki morderców. Wydawca „Strażnicy", Krzeczkowski, mieszka w Paryżu i organizuje partię za pieniądze uzyskane od mieszkańców Warszawy. (Mieszka on w Paryżu pod przybranym nazwiskiem.) Wpływy Mierosławskiego, dzięki poparciu Bakunina, znacznie wzrosły i początkowo trudno przedsięwziąć skuteczne środki. Pierwszy jego błąd stanie się przyczyną jego upadku. Dziś, 30 września, nadany został właściwy kierunek mojej agenturze, która przystąpiła do działania. Proszę przekazać dokładne instrukcje, by wydawano mi pieniądze z góry za każdy miesiąc; w wypadku gdy trzeba będzie przystąpić do właściwego przeciwdziałania poprzez periodyczne wydawnictwa i współudział gazet, absolutnie niezbędne staje się wydzielenie specjalnej sumy, którą dysponowałby pan d'Oubril, ponieważ w obecnej sytuacji na emigracji i wobec podwyższenia płac agentom — wyasygnowane 300 rubli miesięcznie z trudem wystarczają na najniezbędniejsze wydatki. Zarówno Hercen, jak i Bakunin wiedzieli o powstałej partii zamachowców i aprobowali wszelkie intrygi przeciwko rządowi. Wynika to jasno z korespondencji Amborskiego, którą dostarczył mi agent. Naumark został aresztowany w Paryżu; jakkolwiek ze względu na młody wiek i małoduszność usunięto go z partii zamachowców, jednakże wiedział on ojej istnieniu i daje się zauważyć pewien jego w niej udział. 30 września [1862] Partia Rusinów, która powstała niedawno na Ukrainie i przedtem utrzymywała przyjacielskie stosunki z Polakami, obecnie nie ukrywa swej wrogości wobec nich. Głównym przedstawicielem tej partii jest Kulisz, redaktor „Osnowy" (w Petersburgu), zdolny pisarz. Emigracja najbardziej oburza się na Polaków, którzy przeszli do tej partii: Antonowicza, poetę Sowińskiego, Rylskiego i innych, którzy oświadczyli otwarcie, iż element polski nie jest rodzimym na Ukrainie, że jest to element obcy, którego nie należy tolerować, i w swych organach: „Osnowie", „Dniu", „Kijowskim Telegrafie", otwarcie podburzają Ukraińców przeciwko Polakom. Zakładanie szkół wiejskich wywołało zaniepokojenie partii Rusinów, czy aby właściciele ziemscy nie będą Wychowywali chłopów po polsku i w duchu katolickim; podnieśli oni w związku z tym rwetes w gazetach. Rząd ingerował i wydał zakaz nauczania po polsku itd. pozbawiając nas na zawsze możności uprawiania tej gleby (są to słowa Polaków). Jeżeli zatwierdzony zostanie statut Towarzystwa Kredytowego dla Ukrainy, wówczas zapewne sprawy ulegną poprawie. W wielu powiatach właściciele ziemscy wybierają ze swego grona sędziów, którzy strzegą porządku publicznego (na Wołyniu i Podolu). Nasi doradzają wprowadzenie również na Litwie tego rodzaju sędziów, Wybranych spośród szlachty, którzy by posunęli naprzód sprawę ludu (masoni). 1 października [1862] Broszura wymierzona przeciwko Czartoryskiemu, zniszczona przez jego agentów, została oddana do druku i będzie wysłana do Berlina i Krakowa, skąd kieruje się ją do Polski. Mierosławski przygotowuje nowe proklamacje propagujące zjednoczenie liberalnej partii rosyjskiej z polską. Idee te rozwinęły się pod wpływem Hercena i Bakunina. Należałoby koniecznie wydać przeciwko Hercenowi broszurę, która by miała specjalny charakter — w październiku zbiorę materiały i opracowawszy je przekażę do rozpatrzenia łaskawej uwadze p. d'Oubril; jeżeli uzna to za stosowne, dobrze byłoby wydrukować ją w Rosji lub w Lipsku i rzucić na rynek. Obecnie wszystkie nasze wysiłki skierować należy na rozbicie sojuszu Polaków z Hercenem, by w ten sposób pozbawić Mierosławskiego oparcia i wpływów. Partia Polaków zawzięła się przeciwko cesarzowi Napoleonowi i roznieca powszechne niezadowolenie. Mierosławski pogodził się z Wysockim i pragnie wciągnąć go do swojej partii. (Pieniądze za wrzesień od p. d'Oub[ril] otrzymałem.) NB. 8 września dla uczczenia rocznicy tysiąclecia Rosji w Dreźnie na tarasie Brühlowskim zawieszono monogram cesarza, portret, a pośrodku herb Rosji. Orkiestra wykonała pieśni rosyjskie. Polacy byli niezadowoleni z postępowania właściciela. 3 i 4 października [1862] 1. Emigracja polska układa pełne pochlebstw adresy do Garibaldiego, prosząc go o pomoc w dziele odrodzenia Polski. 2. Według ostatnich wiadomości Amborski, który mieszka obecnie w Paryżu, nie tylko brał udział w rozpowszechnianiu idei zamachów na przedstawicieli władzy w Warszawie, lecz nawet i teraz również zajmuje się organizowaniem podobnego stowarzyszenia. Byłoby nieźle, gdyby rząd francuski przy pomocy policji wysłał go poza granice Francji. 3. Redaktor „Przeglądu Rzeczy Polskich" Elżanowski, a także inne wpływowe osobistości obiecały mi współdziałanie w rozbiciu partii Mierosławskiego. W obecnym stanie rozwoju jego partii podejmujemy wszystkie środki i dzięki temu posialiśmy ziarno wrogości w Komitecie Głównym. 4. Co się tyczy Hercena i Bakunina, to naszą sprawą będzie zniweczenie ich sojuszu z emigracją polską; obecnie zbieram materiały. [...] 4 października [1862] 1. Amborski, jeden z członków tajnego komitetu, brał udział w rozwijaniu projektu Wojciechowskiego, dotyczącego utworzenia organi- zacji zamachowców. Po przyjeździe do Paryża nawiązał ścisły kontakt z Bakuninem i zaczął zajmować się organizowaniem nowej szajki morderców (w Paryżu). Członkowie wybrani przez niego spośród młodych uchodźców, pozbawieni środków do życia, naszpikowani najbardziej fantastycznymi teoriami, zbierali się w maneżu, gdzie powstawały projekty zamachów. Januszkiewicz i Wolski oraz ci wszyscy, którzy uczestniczyli w spisku na życie Jego Cesarskiej Mości, popierali również powstające stowarzyszenie. Jeden z biletów upoważniających do wejścia, na którym widniała dewiza („Przez krew i żelazo osiągniemy wolność" — hasło Wojciechowskiego), wpadł w ręce naszego agenta, który przekazał go policji. Po długich debatach policja postanowiła odstawić Amborskiego w niedzielę 4 lipca do granicy hiszpańskiej; mój agent odprowadził go na dworzec. Byłoby dobrze, gdyby rząd nasz zażądał wysiedlenia Wolskiego i Ja-nuszkiewicza. Brali oni udział w rozpowszechnianiu idei zabójstw. Wolski został przez Czartoryskiego przyjęty nader przychylnie; jest to dobry pisarz, choć ma charakter bardzo nikczemny; dziś, kiedy wpływy Czartoryskiego zmalały, pragną przyciągnąć Wolskiego do współpracy z projektowanym czasopismem Czartoryskiego. Elżanowski, wydawca „Przeglądu", zamieścił bardzo sensowny artykuł przeciwko Mierosławskiemu. Wpływ, jaki wywieram na tego człowieka, pozwala żywić nadzieję, iż obecnie, tak samo jak dawniej, będzie on współdziałał w akcji zniszczenia pozornej świetności Mierosławskiego. Załączam kilka broszur: jedną z nich, Duch Polski, z dodatkiem zawierającym satyrę na Mierosławskiego przedrukowałem powtórnie i poleciłem rozrzucić we wszystkich restauracjach Paryża, a także wysłać do Włoch i Krakowa, znaczną zaś część wraz z innymi, poniżej załączonymi, wysłałem do największego księgarza w Berlinie Aschera (Ascher, Unter den Linden), któremu kazałem sprzedawać po najtańszej cenie, oddając mu cały zysk, zatrzymując dla siebie zaledwie po 1 srebrnym groszu od egzemplarza (Berlin jest ośrodkiem książkowej kontrabandy). 1. Duch Polski 2. Polityczne oszustwo (przeciwko Czartoryskiemu) 3. List do biskupa Rodez (Rybińskiego) Pod osłoną patriotyzmu przeprowadza się idee kontrrewolucyjne. Te trzy broszury, które wydałem własnym kosztem, przyniosą swoje owoce. 4. Henryk Dembiński i J. Lelewel. Broszura napisana z mojego polecenia przez Ostrowskiego (mojego agenta) przyniosła bardzo ważne rezultaty; Dembiński, który znajduje się u szczytu chwały, zarozumiały i wybuchowy starzec, zobaczywszy, jak obnażono tajemnice jego życia i zasług, przeklął wszystkich i wszystko i od tego czasu przestał zajmować się polityką i szkodzie interesom Rosji; w ubiegłym roku znowu powziął zamiar wstąpienia na arenę polityczną, ale wpadł w moją pułapkę — zmusiłem go, by zaniechał intryg politycznych. Epizod ten znany jest rządowi. Broszura ma ogromne znaczenie dla historii emigracji. 5. Mowa Niewęgłowskiego — 2 egzemplarze, bardzo poważna, wygłoszona w Komitecie Centralnym. [...] NB. Według najnowszych informacji Bakunin miał się wyrazić w obecności Amborskiego, iż ciąży mu opieka Hercena i chciałby wyjechać do Turcji (w celu utworzenia nowej partii w Konstantynopolu wyłącznie dla siebie). 7 października 1862 Doniesienia z Włoch: 1. Od naszego agenta z Turynu nadeszły wiadomości z 7 października. Surmacki — zaufany Mierosławskiego, z niewiadomych przyczyn nie zapłacił Stępowskiemu poborów, które miały być wypłacone członkom partii Mierosławskiego; tego rodzaju postępowanie wywołało ogólne niezadowolenie i wielu członków jego partii nosi się z zamiarem opuszczenia Turynu. 2. [Marcin] Lubomirski, Mierosławski, kapitan [Karol] Braziewicz i księgarz z Paryża [Karol] Królikowski zorganizowali w Turynie czytelnię, na którą rząd włoski łoży miesięcznie 100 franków; jednak pieniądze te nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Czekają na przyjazd Lubomirskiego, który ma uporządkować sprawy natury ogólnej. 3. Pojawił się tutaj niejaki Zacharowski, jak się wydaje, sekretarz kancelarii księcia Gorczakowa; został on przedstawiony niektórym Polakom za pośrednictwem [Teodora] Trypplina; inni sądzą, że jest on urzędnikiem od szczególnych poruczeń z Warszawy. Zacharowski mieszka już w Turynie około 2 lat; przyjechał na leczenie syfilisu. Brał kąpiele w Aqui, a obecnie ma swego lekarza — Francuza, który trochę go podleczył. Jest to światowy i próżny człowiek; niektórzy Polacy twierdzą, że dostał dymisję. Żeby się do nas bardziej zbliżyć, kupił sobie szpilki i drogie złote spinki do mankietów z herbami polskimi. Całym swym postępowaniem wykazuje głęboką nienawiść do Rosji. [Florian] Niewiarowski uderzył kiedyś w Warszawie Zacharowskiego w twarz, czego się Zacharowski nie wypiera. Spotkawszy Niewiarowskiego w Turynie Zacharowski oświadczył majorowi Englertowi i pułkownikowi Idzikowskiemu, że zna Niewiarowskiego jako oszusta, który nieraz siedział w więzieniu. Dowiedziawszy się o tym Niewiarowski zebrał swych towarzyszy i przyczaił się u wejścia do Café de Paris, gdzie zazwyczaj przychodził Zacharowski. Kiedy nadszedł, okrążyli go i zaczęli wymyślać w najbardziej niewybredny sposób, a Niewiarow- ski podszedł bliżej i uderzył go w podbródek. Zacharowski zaprzeczył temu, co mówił. Podobno chodził on do ambasadora rosyjskiego. Ratazzi, dowiedziawszy się o tym, bardzo się rozgniewał na Polaków j oświadczył, że ma dosyć własnych lazzaroni i cudzych nie potrzebuje. Dodał przy tym, że jeżeli Polacy nie zaprzestaną burd ulicznych — pozbawi ich poborów. Polacy zagrozili Zacharowskiemu, że go zabiją. Ojciec Zacharowskiego jest, zdaje się, znanym lekarzem. Niewiarowski jest bratem redaktora „Dziennika Warszawskiego" 32. Wojtkiewicz i Rotsztejn okazali się oszustami. Okradli oni wielu spośród swoich towarzyszy na stosunkowo duże sumy. Załączam litografowany list A. Fijałkowskiego, byłego komendanta Polskiej Szkoły Wojskowej w Cuneo, do gen. J. Wysockiego (bardzo interesujący)33. 8 października [1862] W celu rozbicia partii i intryg Mierosławskiego, a także i innych agitatorów wprowadzających ferment w kraju organizuję partię spośród osób wybitnych zarówno pod względem uzdolnienia, jak i sytuacji materialnej. Szczególne wydarzenie, które miało miejsce 6 października, pozwoliło mi założyć podwaliny tego stowarzyszenia, które, jeżeli rozwinie się dalej pomyślnie — bardzo szybko odda niemałe usługi naszemu rządowi. Dewizą tego stowarzyszenia jest pomyślność Jego Wysokości w Warszawie, wiąże ono swe nadzieje z jego mądrymi przedsięwzięciami i pomocą — obiecuje słowem i czynem niweczyć knowania demagogów i popierając praworządność nie dopuszczać do uzurpowania sobie władzy przez kogokolwiek spośród emigracji. Dopóki stowarzyszenie znajduje się w stadium organizacji, nie posiada swego organu i agentów, każdy z jego członków obowiązany jest działać na własną rękę i odwodzić młodzież od nierozsądnych przedsięwzięć oraz niweczyć wpływy Mierosławskiego. Obecny skład stowarzyszenia przedstawia się następująco: 1. Zarembicki [Franciszek], major armii francuskiej, 25 Quai Voltaire, jeden z najbardziej oddanych mi ludzi. 2. Potocki [Herman], hrabia. 3. Morawski [Julian], hrabia, pułkownik i kamerher na dworze króla hiszpańskiego (w Madrycie). 4. Dembiński [Henryk], generał (13 rue l'Oratoire). 5. Ostrowski [Bolesław], znany pisarz. 6. Klepacki [Polikarp], główny nasz agent, 67 rue St-Jacques. 7. Zasiecki [Władysław] w Brukseli. Wybrano mnie przewodniczącym. Z chwilą gdy warunki pozwolą rozwinąć ten plan na wielką skalę, przy właściwej organizacji będzie- my mieć w każdym większym mieście Europy swego członka, który mimowolnie będzie propagował nasze idee. Dopóki organizacja nie rozwinie się na właściwych zasadach, do tej chwili nie możemy wystąpić publicznie. 8 października [1862] Turyn. 1. Spory tłum mieszkańców powitał księcia Napoleona na stacji kolei genueńskiej ogłuszającym śmiechem i gwizdem. W czasie koncertu wieczornego na rynku król z całą rodziną i świtą znajdował się u okna. Lud wznosił entuzjastyczne okrzyki; w pewnej chwili w tłumie rozległ się pojedynczy okrzyk: vive le Prince Napoléon! Lecz w tej samej chwili z różnych miejsc rozległy się ogłuszające gwizdy. W pewnych miejscach rozległy się krzyki: vive Garibaldi! Przy tych słowach król spuścił głowę. 2. Za powieszonych w Warszawie (zamachowców) odprawiono nabożeństwo żałobne, w czasie którego każdy ofiarowywał, ile mógł — zebrano 170 fr. 3. Z Turynu część osób wyjechała do Polski, inni wyjadą w lutym, aby przygotowywać powstanie. Najważniejsi z nich — Bogusławski, Pietruszek, Kamiński, Janicki, Fabiani, Koniecko i Wyrwicz; około 10 osób. Uczyli się konnej jazdy, strzelania do celu i fechtunku. Według najnowszych informacji przywódca ich ujęty został we wrześniu w Pescaro, znaleziono przy nim instrukcje, plany i papiery, przewieziono go do Wenecji, gdzie obecnie znajduje się pod nadzorem. 4. Pańskie polecenie dotyczące zniszczenia partii Mierosławskiego wykonywane jest w miarę możliwości. Kapitan Janowicz, który ma tutaj znaczne wpływy, przeszedł na naszą stronę i jemu zawdzięczamy fakt, iż Surmacki, osobnik z otoczenia Mierosławskiego, nie tylko upokorzył rzekomego dyktatora, lecz również całą jego partię pozostawił bez chleba. Proszę Pana o przysłanie nowej instrukcji i dwóch broszur wydrukowanych w Poznaniu przeciwko Mierosławskiemu — zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Lubomirski poparł intrygi Mierosławskiego z powodu pieniędzy, w sierpniu bowiem pożyczył on od niego 35 000 franków, których nie zwróci mu nigdy. 5. Ogółem w Turynie przebywa ponad 120 emigrantów polskich, prawie wszyscy otrzymują zapomogi od rządu, część zaś od komitetu. Jednakże do nowego roku zasoby komitetów wyczerpią się zupełnie — to rzecz pewna. Nie wiadomo, czy od nowego roku rządowe zapomogi zostaną zatwierdzone. Między innymi zawiadamiam Pana, iż do Turynu przybyło trzech zbiegów z Syberii: dwóch młodych ludzi z wydziału medycyny (jeden z nich przyjechał dwa miesiące, drugi miesiąc temu), uciekli oni w drodze na zesłanie, jeden z nich był niedaleko Tobolska. Trzecim jest staruszek (Mazur), który w roku 1827 zaciągnął się jako ochotnik do szóstego liniowego pułku piechoty, uczestniczył w rewolucji 1831 roku, był na emigracji i służył w Legii Cudzoziemskiej, przebywał 9 miesięcy w Hiszpanii pod dowództwem Bema, następnie walczył w Afryce w roku 1848 przybył do Krakowa, a po bombardowaniu Lwowa uciekł na Węgry, służył pod dowództwem Dembińskiego i Rembowskiego, został ranny i dostał się do niewoli rosyjskiej, tam przyznał się do wszystkiego i przewieziony został do Warszawy. Porucznik żandarmerii Żuczkowski spostrzegł, iż porozumiewa się on przez ścianę z innymi więźniami i dostawił go do pułkownika Leichta, który chciał go uderzyć, jednakże więzień zatrzymał rękę pułkownika i wskazał na portret Mikołaja I. Uniknął tym sposobem ciosu. Leichte podarł jego dymisję otrzymaną z Legii Cudzoziemskiej i oświadczył: „Znajdziemy ci lepsze miejsce." Wkrótce wysłano go na Syberię; przebywał tam razem z Gustawem Ehrenbergiem, a w końcu postanowił uciec z Irkucka. Za pierwszym razem dotarł do Tobolska, został schwytany, przyznał się do wszystkiego i skazano go na 60 pałek, napiętnowano na prawej ręce i odesłano z powrotem pod ścisłą strażą. Po drodze ranili go pijani żołnierze i chorego przywieźli do Irkucka. Przebywał tam całą zimę, zdobył paszport do Kalisza za 20 rubli, które zapłacił Polakowi, urzędnikowi rosyjskiemu służącemu tam 25 lat, nazwiska jego zapomniałem, a 8 rubli zapłacił Żydowi za pieczęć na paszporcie. Na wiosnę w rosyjskim ubraniu wyruszył w drogę, przebył ją pieszo w ciągu 17 miesięcy i 9 dni, dotarł do Warszawy, odwiedził jedynie Dobrycza, z którym razem siedział, jednakże nie zastał go w domu, zatrzymał się tam dwie godziny i wyruszył do Częstochowy, cały czas pieszo, wreszcie przybył do Kopkowa, gdzie odnalazł znajomego, który dał mu ubranie i pieniądze, i stamtąd pojechał koleją do Turynu. Ma on obecnie 55 lat, niewysokiego wzrostu, szczupły, twarz typowa, znany jest tu pod nazwiskiem Józefa Kosińskiego, prawdziwe jego nazwisko — Słotwiński. Pochodzi z kół średnio zamożnych, wykształcenie ma niewielkie, lecz obdarzony jest zdrowym rozsądkiem. (Posyłam Panu „Il Diritto", „Il Tischetto", „Rigoletto" [...] i amnestię Garibaldiego.) Osiecki nie powróci już. Paryż, 10 października 1862 Jaśnie Wielmożny i Łaskawy Panie Juliuszu Ludwikowiczu [Tęgoborski]! Mam zaszczyt powiadomić Pana, że A. Butkowski, który zamierzał przyjechać do Petersburga w celu załatwienia pewnych spraw — wobec Jego pragnienia i obietnicy, że gorliwie zajmie się sprawami, pozostaje w Paryżu. Postaram się użyć wszystkich sił, aby uczynić zeń pożytecznego człowieka. Sprawy moje rozwijają się pomyślnie. Listy i przesyłki wysłane zostały wczoraj do Warszawy. Jaśnie Wielmożnego i Łaskawego Pana Pokorny sługa Bałaszewicz Turyn, 15 października 1862 List naszego agenta z Włoch: „Powiadamiam Pana o stanie, w jakim znajduje się szkoła polska w Turynie. Mierosławszczycy (partia Mierosław[skiego]) do chwili obecnej nie otrzymali płacy od swego mecenasa. Surmacki powiadomił o tym rząd i Ratazzi oświadczył, że jeżeli do 16 października nie otrzymają należnego im wynagrodzenia — wszystkich ich usunie i wyśle z Turynu. Stępowski zapewne przebywa w Paryżu, naradza się z Mierosławskim nad tym, jak postąpić w stosunku do jego partii. Czytelnia [polska w Turynie] albo będzie otwarta dla wszystkich, albo ją zamkną zupełnie, powiadomię o tym Pana. Należałoby koniecznie dowiedzieć się, w jakich stosunkach pozostaje Lubomirski z Mierosławskim, czy nie poróżnił się z nim? Powiedział bowiem Surmackiemu, by partii Mierosławskiego nie dawać pierwszeństwa. Wasze listy i Głos do młodzieży narobiły wiele szumu, skłoniły one także członka Komitetu kapitana Janowicza (któremu czytałem Wasz list) do przeciwdziałania intrygom Mierosławskiego. Obecnie autorytet Mierosławskiego ostatecznie upada. Co się tyczy Pańskich propozycji mających na celu poparcie Wielkiego Księcia Konstantego, nie mamy nic przeciwko temu, wielu z nas zgadza się całkowicie z Panem, mimo iż, być może, trzeba będzie długo jeszcze czekać na poprawę losu. Oczywiście widzimy, iż interesy nasze znajdują lepsze poparcie u Wielkiego Księcia aniżeli u pretendentów bez rozumu i woli. Koniecznie proszę przysłać nam broszury: Kosińskiego i Gorzkie żale, wydane w Poznaniu, w których ostro określono Mierosławskiego, odwróci to uwagę entuzjastów i przywróci im rozsądek. Jest to niezmiernie potrzebne34. Tym bardziej, iż nastroje młodzieży są chwiejne. Łucki z Galicji i Walewski byli mianowani emisariuszami do Polski, jednakże zatrzymał ich nowy rozkaz dyktatora, zapewne do wiosny. Panna Bolewska, najzagorzalsza zwolenniczka Mierosławskiego i Lubomirskiego, namawia wszystkich do przyłączenia się do nich. Bolewska mieszka: Batignolles, 70 rue Truffaut. W tej chwili otrzymano z Paryża list od Lubomirskiego dotyczący partii Mierosławskiego — wszystko pozostaje po staremu. Co się tyczy Bakunina i Hercena, opinia Pańska jest słuszna i nasza młodzież wcale nie uważa ich za przyjaciół Polski, a raczej za słowianofilów — jego słowa przyjęto bardziej niż chłodno. Uwagi dodatkowe [na marginesie:] Amborski pisał do mnie z Perpignan, gdzie został zesłany przez rząd, i prosił o list od generała Wysockiego, aby przedostać się do Włoch. Pan d'Oubril jest jednym z najbardziej czynnych i światłych ludzi w naszej misji, poczytuję sobie za szczęście móc pracować pod jego kierunkiem. Proszę tylko o jedno: polecić, by wydawano mi moją miesięczną pensję z góry za każdy miesiąc, gdyż przy nowej organizacji agentury ponoszę znaczne koszta i pozostaje mi na życie bardzo niewiele. Moja wierność i zapobiegliwość może stanowić porękę pożytku W przyszłości. Sekretarz mój był dziś u p. Marseille, naczelnika biura prefekta, który przekazał mu papiery do przetłumaczenia na język francuski. Tłumaczenia wykonywane są pod moim kierunkiem — robię wyciągi i uwagi po rosyjsku, a Butkowski tłumaczy na język francuski. Przejrzałem wszystkie papiery, zawierają one dokumenty klubów emigracyjnych, o których posłałem już wiadomość przez pierwszego kuriera do Warszawy. Jeżeli natrafimy na nie znane nam papiery, wyślę kopie do Warszawy. Oprócz tego poleciłem Butkowskiemu wykonać sprawozdanie o wydawnictwach Hercena, w szczególności o broszurze Francja czy Anglia i innych, gdzie w najbardziej obraźliwych słowach wyraża się o cesarzu Francuzów i Francuzach, a to w tym celu, by uzyskać zakaz sprzedaży „Kołokoła" i „La Cloche" w Paryżu. Wydaje się, iż uda się nam to przeprowadzić. Daje się zauważyć udział Polaków w rewolucyjnych klubach francuskich, przy najbliższym ujawnieniu tego faktu prefekt zostanie powiadomiony. Należy wyasygnować niewielką sumę na zapomogi dla niektórych emigrantów; ze względu na wysokie ich stanowisko i wpływy często narażony jestem na koszty; muszę bowiem przybrać maskę patrioty i pozyskać ich sympatię — w sprawach politycznych potrzebne są pieniądze —jest to najpewniejszy oręż i klucz do wszystkich tajników serca ludzkiego — w zależności od zwiększenia środków, jakimi dysponujemy, rozszerzy się także krąg działania. Wiadomości z 15 października [1862]: Według wiadomości z Polski partia Mierosławskiego rozpuszcza niedorzeczne pogłoski, jakoby wszyscy właściciele ziemscy i rzemieślnicy, a także klasa mieszczańska w miastach byli najzupełniej przygotowani do rewolucji. W związku z tym agenci Mierosławskiego odwiedzają wszystkich przyjeżdżających do Paryża Polaków, ażeby wyłudzić pieniądze i przekazać odezwy dotyczące przyszłego powstania. Ogłoszona branka do tego stopnia zdumiała partię liberalną, iż widzą oni w niej „być albo nie być", i wszelkimi siłami przygotowują powstanie. Jeżeli branka ogarnie wyłącznie mieszczaństwo i próżnującą młodzież, podkopie to ostatecznie główne siły rewolucji. Środek ten w obecnych warunkach wyczerpie siły proletariatu i położy kres rozruchom. Jeżeli po brance rząd będzie uważał za stosowne znieść stan wyjątkowy nie tylko w Polsce, lecz i w innych guberniach, przyniesie to zbawienne rezultaty zarówno dla rządu, jak i dla sfer przemysłowych; tym bardziej, iż każdy przestępca zawsze podlega prawu kryminalnemu, polityczne przestępstwo, w zależności od jego wagi, pociąga za sobą zawsze najsurowszą karę — wysłanie do kopalni, na Syberię lub długotrwałe zamknięcie w twierdzy, co stanowi także śmierć polityczną, której towarzyszy głębokie cierpienie, bliskie bolesnemu uczuciu przy natychmiastowym pozbawieniu życia. Przy ostrym natężeniu buntu prowodyrzy sądzeni są zawsze według prawa wojskowego. Mamy tego przykład następujący: w 1838 roku w guberni wileńskiej nie ogłoszono stanu wyjątkowego, a mimo to Konarskiego rozstrzelano. Zniesienie stanu wyjątkowego oprócz zbawiennego wpływu na politykę europejską stanowić będzie równocześnie wobec narodu demonstrację własnej siły wewnętrznej. Przeciwnie — długotrwałość stanu wyjątkowego oprócz stałego rozjątrzenia umysłów ma tę niedobrą stronę, iż wszystkie partie liberalne ukrywają głęboko swe uczucia i unikają manifestacji na zewnątrz, co sprzyja tworzeniu tajnych organizacji; choroba, która toczy organizm, jest łatwiejsza do wyleczenia, jeżeli występuje na jego powierzchni, w formie zewnętrznych objawów, aniżeli wtedy, kiedy gwałtownymi środkami przeniesiona zostanie w głąb organizmu. W ogóle choroby zewnętrzne łatwiej leczyć aniżeli wewnętrzne, wrogowie zaś zewnętrzni mniej są niebezpieczni aniżeli ci, którzy wyrastają w łonie narodu. Wiadomość specjalna: W wojskowej szkole polskiej w Cuneo było ostatnio 114 uczniów; spośród nich 57 wyjechało do Paryża, niektórzy do Anglii, Szwajcarii i Polski. Według list [uczniów] tej szkoły, które na pewno znajdują się w Warszawie, łatwo rozpoznać przybyłych, których należałoby wysłać z powrotem za granicę lub w głąb Rosji. Warto by także wysyłać za sprawy polityczne za granicę niektórych osobników z niezamożnego środowiska. Tutaj pod obcym niebem, wśród obcych ludzi, bez znajomości języka i chęci do pracy, zaznają oni nędzy i obarczając swoich prośbami o pomoc, odejmą ochotę emigrowania, co zaś najważniejsze, wiodąc życie proletariuszy zniweczą w Europie iluzje o godności emigrantów; im więcej będzie emigrantów młodych i biednych, tym szyb- ciej ochlodną ku nim sympatie narodów. Bogaci emigranci zawsze przynoszą szkodę. 17 października wyjedzie z Turynu do Florencji 9 uczniów szkoły wojskowej; są oni na utrzymaniu Mierosławskiego, który przygotowuje ich do wyjazdu do kraju. W związku z wydarzeniem, jakie miało miejsce w Café London W Turynie, Polacy przestali odwiedzać tę kawiarnię, wybrali sobie inne miejsce. Jan Tyszkiewicz z Wilna jest najbardziej zagorzałym przeciwnikiem władzy carskiej — brednie, które rozpuszcza on wraz z Michałem [Tyszkiewiczem], przechodzą wszelkie prawdopodobieństwo. Czartoryscy są bardzo zadowoleni z tego, iż przyciągnęli ich do swej partii; wstąpili do niej: Jan Zawisza (ziemianin z mińskiej guberni), Karol Grabowski (ziemianin z mińskiej guberni), Niezabytowski i kilku innych kameleonów. [Paryż] 18 października [1862] Uwaga: Artykuł ten napisany został zgodnie ze wskazówkami Władysława Zamoyskiego; będzie on w tych dniach wydrukowany (tajnie w Paryżu w 100 egzemplarzach) w celu wysłania do Polski i Litwy do głównych uczestników rewolucji. Agent mój przyniósł mi rękopis na 3 godziny; wypisałem to, co najważniejsze, jednakże nie skończyłem; postaram się dostać egzemplarz i wyślę — zresztą jest tu właściwie wszystko, z wyjątkiem opinii o wydawnictwie Hercena. [Andrzej] Zamoyski przyjechał wczoraj, odwiedzali go Czartoryscy i inni działacze emigracyjni. (Czartoryscy proponowali mu, by zamieszkał u nich, jednakże Zamoyski wymówił się.) NB. Załączam jeszcze „Baczność" nr 4 — wydawnictwo partii Mierosławskiego. Starają się oni rozpowszechniać w Polsce to wydawnictwo. Należy przedsięwziąć środki — jest to najbardziej niebezpieczna umysłowa zaraza. NB. 16 października otrzymałem liścik od p. Bol., który pragnie pomagać policji francuskiej w demaskowaniu zamierzeń emigracji. Paryż, 19 października 1862 Jaśnie Wielmożny Panie! Listy i przesyłkę dla JWPana przekazałem dziś p. d'Oubril; moje sprawy rozwijają się pomyślnie. Mam honor jedynie prosić JWPana o łaskawą interwencję, by pobory za każdy miesiąc przekazywano mi z góry każdego miesiąca —jest to niezbędne dla właściwej organizacji moich spraw. 20 października 1862 [Adnotacja adresata:] Kopia zaszyfrowanej depeszy tajnego agenta: Spis studentów został mi doręczony przez agenta z Centralnego Komitetu. Nie wiadomo, co oznaczają krzyżyki i podkreślenia nazwisk. Należałoby zwrócić na to uwagę. Obecnie wiadomo, że prawie wszyscy Polacy i Rosjanie w Heidelbergu przeszli na stronę Hercena i Bakunina. Należy obserwować tych, którzy mieszkają razem we wspólnych mieszkaniach. Prawie cały wydział filozoficzny należy do spisku. Należy bacznie śledzić, czy wymienione osoby nie przyjeżdżają do Polski i Rosji. 22 października [1862] 22 października otrzymałem wiadomość, iż przyjechała delegacja z Królestwa Polskiego i Litwy (oczywiście są to niektórzy z przyjeżdżających ziemian), która zwróciła się do przewodniczących komitetów w Paryżu z apelem, ażeby powstrzymali przedwczesny wybuch rewolucji, a zwłaszcza knowania młodzieży. Delegacja ta wydała znaczne sumy na emigrantów będących w potrzebie i oświadczyła, iż wkrótce będzie ogłoszona amnestia dla wszystkich uchodźców, radziła przyjąć ją. (Musimy wygrać na czasie, dlatego też delegacja ta ma dla nas ważne znaczenie.) Wolski, gorliwy zwolennik Mierosławskiego, utrzymuje stałe stosunki z Warszawą i Bakuninem.. Józef Kwiatkowski, jeden z głównych uczestników rozruchów 1861 roku, mieszka w Paryżu, a ponieważ termin ważności jego paszportu skończył się, byłoby dobrze za pośrednictwem gazet wezwać go do Warszawy (ma tam żonę, dzieci i sklep wyrobów jedwabnych na ulicy Miodowej). Obecność jego w Paryżu przynosi szkodę. 22 października [1862] Z Rzymu i Turynu. Papież znowu zachęca duchowieństwo polskie, by popierało naród w jego opozycji wobec Rosji i Prus, arcybiskup w [zaborze] pruskim (Przyłuski) [arcybiskup gnieźnieński] otrzymał odeń szczegółowe instrukcje w tej sprawie. Wszyscy biskupi w Polsce otrzymali także tajne polecenia, ażeby przekazywali arcybiskupowi w Prusach wszystkie szczegóły dotyczące działalności naszego rządu, w celu dostarczenia ich papieżowi, i starali się poprzez kazania umacniać katolicyzm (ażeby w ten sposób uzbroić [lud] przeciwko prawosławiu). Misjonarz Kaczanowski i Nowicki otrzymali takie same instrukcje. Partia klerykalna pragnie zagarnąć władzę, a przywódcy jej, Władysław i Witold Czartoryscy, byli przedstawieni papieżowi w polskich ubiorach i przekazali mu adres pełen oszczerstw na Rosjan. Kisielew bardzo z tego niezadowolony wyjechał do Satrana. Partia Garibaldiego w Rzymie słabnie. List Ruggio (z Londynu) nie miał powodzenia. [23 października 1862] Autentyczny dokument klubu rewolucyjnego w Moskwie (charakteryzujący nastroje panujące wśród studentów w Moskwie). Jest to akt założenia stowarzyszenia. 1. Wczoraj, 22 października, o godzinie 11 wieczorem zjawił się mój agent i dostarczył odezwę od członka komitetu rewolucyjnego studentów polskich w Moskwie; odezwa, czyli program, jest niezwykle ważnym dokumentem, napisana w stylu jakobińskim mogła mieć niebezpieczny wpływ na umysły młodzieży. W lipcu tego roku została wysłana do Warszawy, stamtąd przywiózł ją jakiś podróżujący ziemianin i przekazał Kurzynie. Ze względu na swą chorobę Kurzyna dał ją do przejrzenia Sawickiemu, a ten z przyjaźni pożyczył ją memu agentowi. Przeczytawszy, zrozumiałem jej znaczenie i postanowiłem za wszelką cenę nie dopuścić do jej wydrukowania. Za znaczną sumę pieniężną otrzymałem oryginał, który przesyłam Jaśnie Wielmożnemu Panu, i proszę wydać rozporządzenie zrobienia kopii dla Cesarskiej Mości, oryginał zaś byłoby najlepiej przesłać generałowi Potapowowi do Petersburga, gdzie z jego pomocą na podstawie charakteru pisma łatwo będzie odnaleźć autora wśród studentów moskiewskich. Sądząc z treści broszury, autor jest zarazem człowiekiem mądrym i fanatykiem, dlatego też jest osobnikiem bardziej niebezpiecznym dla rządu aniżeli setki innych. Mam nadzieję, iż Jaśnie Wielmożny Pan zwróci szczególną uwagę na ten rękopis. 2. Załączam przy niniejszym korektową odbitkę broszury Cierpliwość czy rewolucja, którą wydrukowano 23 października w 200 egzemplarzach — jest to program napisany pod kierunkiem Władysława Zamoyskiego — niezakończoną kopię z rękopisu posłałem za pośrednictwem p. d'Oubril, a teraz przesyłam odbitkę. Partia Zamoyskiego obawiając się konkurencji drukowała ją pod dozorem pilnując, ażeby ani jeden egzemplarz nie wpadł w ręce emigrantów lub naszego rządu. 30 zamierzają wysłać [program] do Polski do głównych uczestników rozruchów. Datę 28 sierpnia postawiono umyślnie, ażeby zwrócić uwagę. Broszurę tę otrzymałem od członka tajnego komitetu z pieczęcią "Stowarzyszenia Odrodzenia Polski". 3. Portret Gugenheima z Wenecji, który rozjeżdża się po Europie i pod pretekstem poszukiwania starożytności zajmuje się polityką. Jest on korespondentem Hercena i członkiem polskich organizacji, chytry i przebiegły, był kilkakrotnie w Krakowie, a na następny rok wybiera się do Warszawy. Gdyby podróż jego doszła do skutku, powiadomię Pana, ponieważ w Wenecji, Turynie i Mediolanie mam swoich agentów. Podobnie jak on, wielu urzędników francuskiej spółki kolei rosyjskich przekazywało idee rewolucyjne i proklamacje. 4. Koperta z listem Amborskiego (członka komitetu zamachowców), który pisze z Perpignan, gdzie przebywa na zesłaniu, do swojej metresy, przekazując pewne informacje dla Wysockiego; załączam go jako wzór charakteru pisma — być może, przyda się kiedyś dla konfrontacji. Przekazałem p. prefektowi ten adres za pośrednictwem p. d'Oubril, ażeby przeglądać listy. 24 października 1862 [Adnotacja adresata:] Kopia zaszyfrowanej depeszy tajnego agenta w Paryżu: Agent Komitetu Centralnego [Ćwierczakiewicz] mieszka w Paryżu; powiadomił on Hercena, że w Warszawie wszystko jest przygotowane, że niewątpliwie w styczniu wybuchnie rewolucja. Twierdzi, że w Polsce przygotowano 25 tysięcy młodych ludzi, jednakże przede wszystkim liczą na wojsko i oficerów. Bakunin radzi zacząć w listopadzie, zwłaszcza nocą; obiecuje przybyć do Warszawy osobiście na pierwszą wieść o wybuchu powstania. Hercen nalegał, by poczekano, dopóki nie rozpocznie się rewolucja w Petersburgu35. Przygotowano cztery tysiące odezw do wojska i narodu, które mają być w tych dniach wysłane do Warszawy i na Litwę. Do Warszawy wysłano kuriera. Oczekują na przybycie z Warszawy jakiegoś oficera i damy Lizy. Spisek obejmuje wiele osób. Przekazałem ich adresy prefektowi i przeglądamy ich listy. Tłumaczenia przekazuję p. d'Oubril. Obawiają się, by nie dokonano zmiany wojsk w Warszawie; wielu oficerów uczestniczy w spisku. Studenci w Heidelbergu zajmują się przepisywaniem odezw. Czy do Warszawy nie przyjechał Antoni z Paryża? Należy do ich partii. Andrzej Zamoyski podejmował wieczorem herbatą najważniejszych emigrantów i zarówno on, jak i jego brat, mówili dużo przeciwko nam i Wielopolskiemu. Jeżeli z Wilna zostanie usunięty Wasiliew — zaburzenia ucichną. Dowiedziałem się tutaj o jego intrygach; z pobudek osobistych wywołuje on więcej rozruchów aniżeli cała propaganda; zresztą to nie moja rzecz. Nazwiska szefa i członków Centralnego Komitetu wkrótce będziemy znać. Spis studentów w Heidelbergu oraz tajnego komitetu we Francji zostanie wkrótce dostarczony.36 Listy Hercena i Bakunina za pośrednictwem prefekta przekazałem p. d'Oubril, zaś agenci moi mają je przesłać z pierwszym kurierem do Warszawy. Proszą o odpowiedź potwierdzającą otrzymanie tego listu z pierwszą pocztą. To bardzo potrzebne. Mój adres: rue St-Anne a Paris. 24 października 1862 Jaśnie Wielmożny Panie! Dzięki pomocy p. Boittelle otrzymaliśmy wczoraj dwa listy Bakunina do Ćw[ierczakiewicza], jednego z członków tajnego komitetu w Paryżu. Przepisałem dosłownie ich treść, ażeby dać przykład ich korespondencji37. Pośpiech, z jakim dokonywano przekładu, nie daje możności sporządzenia pełnej kopii, pozwala tylko zrobić wyciągi dotyczące intryg politycznych. P. Boittelle dostarczy je do ambasady. Analogiczne dwie kopie wysyłam do Petersburga. Dzięki pomocy p. Boittelle znać będziemy korespondencję Bakunina, Hercena i Ogariewa — niezależnie od tego korespondencję tę otrzymywać będę drogą prywatną za pośrednictwem pewnego kupca angielskiego, który co dwa tygodnie bywa w Paryżu — zawarłem już z nim bliższą znajomość. 1. List Bakunina do Amborskiego znajduje się u generała Wysockiego, ale agent mój z całą pewnością zdobędzie kopię. Znaczenie pomocy p. Boittelle w ujawnianiu korespondencji spiskowców będzie bardzo duże. Ćwierczakiewicz, Amborski, Wolski etc. są to zbiegli studenci moskiewskiego i charkowskiego uniwersytetu. Główną rolę w konspiracji odgrywa Mikołaj Akielewicz z Wilna. 2. Zamoyski [Andrzej] przybył 19 października do Paryża, zamieszkał u swego brata Władysława, na proponowaną owację nie zgodził się. Odwiedzili go w niedzielę niektórzy malkontenci, wśród nich Jan Tyszkiewicz z Wilna (zachowuje się spokojnie). 3. Delegacja, która przybyła z Polski w celu skłonienia emigracji do zrezygnowania z przedwczesnej rewolucji, miała swoje zebranie w Bibliotece Polskiej — wielu wyraziło zgodę, ale Mierosławski i Duchiński nie przyjęli programu. 4. Dwa tygodnie temu posłałem pocztą dwa listy, z których jeden zawierał zaszyfrowany spis nazwisk emisariuszy z Turynu, czy otrzymał je Pan? 5. Czasopismo „Demokrata", wydawane w Londynie, nie wychodzi już od pół roku na skutek intryg Komitetu Zjednoczenia, który zagarnął jego pieniądze — obecnie zamierzają je znowu wydawać (jak się zdaje z udziałem Hercena). 6. Przekazałem p. Boittelle za pośrednictwem mego sekretarza But-kowskiego tłumaczenie broszury Francja czy Anglia (którą załączam JWPanu); dziwne, że rząd francuski nie wiedział o jej istnieniu — pełna jest obraźliwych słów o Napoleonie i brudnej żółci wypełniającej serce pisarza. Tłumaczenie to przyniosło oczekiwane rezultaty i p. Boittelle obiecał dołożyć starań, by zakazano sprzedaży „Kołokoła" i „La Cloche" w Paryżu. Butkowskiemu dałem instrukcje, zgodnie z którymi, służąc panu Boittelle, jak automat będzie on wcielał w życie nasze idee. Przy niniejszym załączam: 1. Dwa numery „Przeglądu Rzeczy Polskich" (Elżanowski). 2. Cierpliwość czy rewolucja (partii Zamoyskiego). 3. Oryginalne papiery Centralnego Komitetu Polskiego w Moskwie. 4. Portret Gugenheima z Wenecji. 5. Koperta (Amborski). 6. W kopalni — ziejące nienawiścią. 7. Emigracja polska w 1862 roku — bardzo interesujący szkic intryg etc. 8. Guziki, jakich używa stowarzyszenie Zjednoczenia (należy zabronić noszenia ich w Warszawie). 9. Miniaturowe breloki, upamiętniające rozruchy 1861 roku (zamówiono ich u Sobolewskiego 1800—2000 sztuk w celu rozpowszechniania w Polsce). Sprawozdanie do 24 października Jaśnie Wielmożny Panie! Mam zaszczyt przedstawić Panu krótkie sprawozdanie dotyczące sytuacji naszej agentury, a także intryg emigracji. Od chwili przyjazdu zająłem się organizowaniem agentury w miarę mych środków i możliwości i do końca września wszystko zostało urządzone w sposób najbardziej zadowalający. W zależności od form działalności agentura dzieli się na 3 części: 1. W Paryżu — trzech agentów, jeden przy tajnym komitecie „Stowarzyszenia Odrodzenia Polski" (taka jest pieczęć), drugi obserwuje partię Mierosławskiego, trzeci jest w partii Czartoryskiego. Mój sekretarz, Butkowski, pełni przy osobie prefekta funkcję tłumacza listów, broszur etc. w języku rosyjskim, niemieckim (i polskim), do jego obowiązków należy też obserwowanie działalności policji francuskiej oraz nastawianie władz wrogo w stosunku do Hercena i innych demagogów. W związku z jego owocną działalnością mam zaszczyt prosić Wielmożnego Pana o wystaranie się z czasem dla Butkowskiego niezależnie od pensji, jaką otrzymuje ode mnie, o niewielką nagrodę pieniężną; jest to zdolny i biedny chłopiec, nagroda zachęci go i uczyni zeń oddanego nam sługę. Przygotuję go do owocnej służby dla nas w przyszłości. 2. W Londynie — dwóch [agentów], z których jeden znajduje się przy drukarni Hercena (u Trübnera) i jeden przy Towarzystwie Demokratycznym Polskim (jest on korespondentem). 3. We Włoszech — w Turynie i Wenecji (korespondenci). Niezależ- nie od tego mam korespondentów w innych miastach Europy (ale nie stałych). Wszystkie informacje dostarczane są co tydzień do ambasady panu d'Oubril w celu wysłania ich do Warszawy, niezależnie od ważniejszych, które dostarczane są natychmiast. Wiadomości dotyczące Rosji przesyłane są tą samą drogą do Petersburga z załączeniem pewnych kopii przeznaczonych dla Jego Cesarskiej Mości. Daje się odczuć brak właściwie zorganizowanej łączności i wiele ważnych depesz leży tygodniami czekając na przybycie kuriera. Broszury wysyłamy tylko te, które mają charakter znaczący jako programy znanych partii. Tajne proklamacje i dokumenty charakteryzujące ducha i rozwój stowarzyszeń wysyłane są natychmiast. Przekazywanie informacji pocztą może być bardzo pożyteczne pod warunkiem, iż będą wiedzieć dokładnie, w jakim czasie dochodzą listy do Warszawy. Jeśli to możliwe, proszę powiadomić o tym po prostu p. d'Oubril (otrzymano — data). W celu zamaskowania potocznego języka [rosyjskiego] listy pisane będą po francusku. Co się tyczy mojej sytuacji, pokornie proszę Jaśnie Wielmożnego Pana powiadomić ambasadę w sprawie wydawania niezbędnych mi pieniędzy z góry za miesiąc; od tego zależy normalny bieg spraw. Wydatki są tak ogromne, że w obecnej sytuacji rozwoju partii rewolucyjnych z trudem wystarcza mi to, co otrzymuję, i na własne wydatki związane z moim stanowiskiem pozostaje bardzo niewiele. Pieniądze są jedynym środkiem do likwidowania szkodliwych knowań, a złoty klucz otwiera wszystkie tajniki serca ludzkiego (proszę mi wybaczyć tę szczerość). Wszystkie niezbędne informacje i broszury zostały już do 23-go października wysłane do Warszawy i Petersburga. Pan prefekt jest ogromnie zadowolony z gorliwości i znajomości rzeczy mego agenta Butkowskiego; za jego pośrednictwem przekazuję prefektowi zarówno nowe adresy spiskowców, ażeby przeglądano ich korespondencję, jak i artykuły z Londynu wymierzone przeciwko Francji. Załączam niniejszym broszurę Hercena Francja czy Anglia (Londyn 1858), którą sprzedawano bez przeszkód w Paryżu. Poleciłem Butkowskiemu dokonać przekładu na język francuski i dostarczyć prefektowi wraz z oryginałem; zdumiało go [prefekta] to i zirytowało do tego stopnia, iż obiecał postarać się o zakaz sprzedaży „Kołokoła" i „La Cloche" (Bruxelles) we Francji. Jeżeli dotrzyma tej obietnicy, będzie to ogromnym ciosem dla propagandy rewolucyjnej, ponieważ Paryż stanowi jej ośrodek. Butkowskiemu poleciłem dzień w dzień usposabiać władze przeciwko Hercenowi, obiecując mu małą nagrodę pieniężną, mniej więcej 400 franków, których Jaśnie Wielmożny Pan zapewne nie odmówi, jeżeli zakaz ten zostanie wprowadzony w życie. Ze względu na rodzaj moich zajęć nie mogę osobiście utrzymywać stosunków z prefektem i byłem tylko u niego dwa razy. Częste me odwiedziny mogłyby zostać zauważone i wówczas cała działalność poszłaby na marne. Butkowski jest mi oddany, nikt go tutaj nie zna, bywa u armie o godzinie 9-ej wieczorem i pracuje do 12-tej przeglądając gazety i robiąc krótkie wyciągi dla prefekta. (Od 9-tej rano do 2-ej po południu pracuje u prefekta.) W tych dniach otrzymałem szczegółowy spis studentów uniwersytetu heidelberskiego, Polaków i Rosjan, z zaznaczeniem roku studiów i miejsca zamieszkania; ponieważ według informacji z Londynu, Heidelberg obrany został głównym ośrodkiem propagandy (Bakunin i Hercen), a stamtąd będą wysyłać wiadomości i proklamacje do Rosji i Polski, ten dokładny spis przekazałem p. prefektowi, ażeby cenzura pocztowa zwróciła na nich specjalną uwagę. Spis taki przesłałem także generałowi Potapowowi do Petersburga. Poleciłem swym agentom, aby dowiedzieli się, które z osób mieszkających w Paryżu utrzymują korespondencję z Bakuninem i Hercenem, ponieważ od policji francuskiej trudno było uzyskać na ten temat informacje. Załączam list Amborskiego do Bakunina, dostarczony przez mego agenta. Listy te maja duże znaczenie dla unicestwienia rewolucji. Ku wielkiemu memu żalowi dowiedziałem się, że p. d'Oubril, pierwszy radca naszej ambasady, zostanie wkrótce przeniesiony na inne miejsce. Szanując szczerze tego pożytecznego dygnitarza, mam śmiałość przedstawić Jaśnie Wielmożnemu Panu mój pogląd na tę zmianę, żywiąc nadzieję, iż głos oddanego sługi dojdzie do wiadomości Jego Cesarskiej Mości. Znam p. d'Oubril dwa lata ze słyszenia i zaledwie od dwóch miesięcy osobiście, ale nigdy nie spotkałem milszego i bardziej sympatycznego człowieka; bezgraniczna wierność cesarzowi, światłe i humanitarne poglądy, światły rozum i serce — oto zalety tego dygnitarza. Głęboka znajomość polityki francuskiej, przyjaźń z osobistościami ze sfer rządowych, najuczciwszy patriotyzm wobec Rosji, zwłaszcza wobec słabości hr. Kisielowa w zarządzaniu ambasadą — wszystko to sprawia, iż staje się on na tym stanowisku niezastąpionym. Z głębokim żalem dowiedziałem się o tej grożącej nam stracie, i nie znajdując słów, by wyrazić mój ból, jedno tylko mogę rzec, że wraz z wyjazdem p. d'Oubril ambasada rosyjska pozbawiona zostanie najbardziej pożytecznego pracownika, zwłaszcza teraz, w tak niespokojnym okresie. Załączniki: 1. 2 egzemplarze Emigracja Polska (Stowarzyszenie Podatkowe). Stowarzyszenie to, powstałe 4 miesiące temu w celu zjednoczenia wszystkich [emigrantów], ma charakter najbardziej niebezpieczny — spośród tego stowarzyszenia wyłonił się tajny komitet o charakterze najbardziej fanatycznym — osoby oznaczone czerwonymi krzyżykami są członkami tajnego komitetu38 , celem ich jest rozszerzanie tego stowa- rzyszenia i w momencie gdy sumy, jakimi dysponują, osiągną znaczną cyfrę, przystąpienie do nowych rozruchów. Stowarzyszenie w dniu 15 września liczyło 480 członków, obecnie liczy już około 600 stanowiących zrąb podstawowy. Lista ta jest bardzo ważna, ponieważ zapoznaje z wszystkimi osobami najbardziej niezadowolonymi, które przyjęły program rewolucyjny. Nie znamy wszystkich członków tajnego komitetu, ponieważ sekretarz tajnego komitetu, Akielewicz, jest człowiekiem bardzo skrytym. Wśród nowych osób, które przyjechały niedawno, znajdują się: 1. Jan Zawisza, ziemianin z guberni mińskiej, 2. Karol Grabowski, ziemianin z guberni mińskiej, 3. Michał Tyszkiewicz z Wilna oraz Niezabitowski z [guberni] mińskiej i Chłapowski z Poznania. Tych trzech, których wymieniłem, należy oddać pod nadzór policji jako najbardziej niebezpiecznych wrogów. Wpływy ich i środki są bardzo znaczne. Są to główni przywódcy. 2. Uwagi w kwesty i włościańskiej, ruskiej i żydowskiej przez Wł. Dzwonkowskiego. Broszura ta w charakterze politycznym jest nieszkodliwa —jest to wydawnictwo partii proroka Towiańskiego. 3. Towarzystwo Demokratyczne Polskie — dokument ważny dla pełnego zrozumienia tego stowarzyszenia jakobińskiego istniejącego od 1834 roku. Dokumenty te zawierają wskazówki dla ich poczynań i przechowywane są u każdego z członków Towarzystwa; otrzymałem je z biblioteki (książki tego rodzaju są bardzo niebezpieczne dla młodzieży). 4. Francja czy Anglia (Londyn 1858) Hercena — analogiczny egzemplarz wraz z przekładem dostarczony został p. prefektowi. 5. Adres sklepu, gdzie otwarto sprzedaż polskich medali rewolucyjnych (jeden załączam). Partia Zjednoczenia dowiedziawszy się, że rząd wie o rozpowszechnianiu ich w Polsce, przekazała pozostałe do sklepu, ażeby w ten sposób ukryć miejsce i osobę, która zajmowała się ich produkcją. 6. Spis studentów polskich i rosyjskich w Heidelbergu, dostarczony mi z tajnego komitetu polskiego w Paryżu; jak nam donoszą, prawie wszyscy, zarówno Rosjanie, jak i Polacy, zaaprobowali program Bakunina i zajmują się bardziej intrygami politycznymi aniżeli nauką. Analogiczny spis przekazałem p. prefektowi, ażeby przeglądano ich korespondencję, oraz wysłałem do Petersburga. Byłoby wskazane, aby u nas cenzura pocztowa zwróciła uwagę na korespondencję wymienionych osób. 25 października 1862 Za pośrednictwem [Rufina] Piotrowskiego skłóciliśmy ostatecznie Mierosławskiego z Bakuninem, którzy przerwali korespondencję. Do Hercena posłano protest, ja sam zebrałem około dziewięć mających znaczenie podpisów; jeden ze znajomych, który jeździł do Londynu, ażeby odciągnąć Hercena od udziału w rewolucji przygotowywanej przez Komitet Centralny, przywiózł wiadomość, że Hercen postara się przekonać ich, by nie wywoływali nowych rozruchów —jedynie Bakunin nie zgadza się. Dziś otrzymaliśmy następującą wiadomość: Bakunin wzywa Ćwierczakiewicza i Wolskiego do Londynu na pertraktacje (wyjadą w tych dniach) oraz Sochnowskiego39. Nazwiska spiskowców i ich kontakty szybko zostaną ujawnione, jedyną przeszkodą jest brak pieniędzy, a przecież z pewnych względów należałoby zachęcić agentów. Mam nadzieję, że z okazji Nowego Roku Jaśnie Wielmożny Pan nie odmówi wystarania się o niewielką sumę na nagrodę dla nich — w chwili obecnej najlepszym środkiem demaskowania zła są pieniądze. Jeżeli chodzi o mnie — uważam, że jeszcze nie zasłużyłem na nagrodę, ale agentom koniecznie należy ją wydać. Od rana do późnej nocy przebiegają miasto i pracują. 1. Załączam list Bakunina do Amborskiego, kopię otrzymałem za pośrednictwem agenta od generała Wysockiego. Natomiast listy Bakunina do Piotrowskiego [Rufina], profesora batignolskiej szkoły polskiej w Paryżu, a także do innych osób, które dostarczono mi od p. prefekta w tłumaczeniu francuskim, przekazałem do ambasady. 2. Sklep „Antoni" w paryskim Pasażu Miressa, gdzie produkowano blankiety rewolucyjne, został zamknięty i zlikwidowany; jest to po części zasługa rządu francuskiego, a po części rezultat naszych starań. 3. Do partii Bakunina należy emigrant z Polski, Ignacy Zahorski, który w korespondencji nazywany jest Ignacym. Mieszka on w Paryżu, rue Jacob nr 79. 4. Wskutek naszych starań przesłany przez Paryż nr 147 „La Cloche" został w znacznej liczbie egzemplarzy skonfiskowany przez policję francuską. 5. Kopie listów Bakunina i Hercena, a także wszystko, co ma związek z Rosją, wysyłam do Petersburga przez ambasadę 28 października rano (także do Warszawy). [Adres:] Madame Marie Corday — a Paris, 15 rue Jacob — hotel de Hombourg. Jest to główny adres i przytułek wszystkich warszawskich spiskowców; doniosłem o tym policji i liczę na jej pomoc. Kobieta ta utrzymuje hotel i sprzyja emigracji polskiej. Załączam listę głównych członków Centralnego Komitetu Warszawskiego — mieszkają oni w Paryżu, zmieniając ustawicznie mieszkania i nazwiska; przez swoich agentów udało mi się dowiedzieć o najważniejszych osobach. Jest to bardzo ważny dokument. Przekazałem jeden egzemplarz policji francuskiej oraz po jednym do ambasady i do Petersburga. Jeśli uzyskam informację o nowych osobach — powiadomię Pana. Załączam: 1.Nr148„Kołokoła" 2. Francja czy Anglia 3. Uwagi w kwestyi... —przez Dzwonkowskiego 4. Statut i program Towarzystwa Demokratycznego 25 października 1862 [Adnotacja adresata:] Kopia zaszyfrowanej depeszy tajnego agenta w Paryżu: Spisek jest już prawie wykryty, agenci moi dostarczyli wszystko. Przesłałem wiadomość telegraficzną. Centralny Komitet pragnie w styczniu wywołać rewolucję. Przedsięwzięliśmy środki, by zapobiec złu. Zorganizowane przez nas stowarzyszenie napisało do Hercena, aby ich powstrzymał. Obiecał, jednakże Bakunin nie zgadza się. Głównymi inicjatorami są: Ćwierczakiewicz — redaktor „Strażnicy", który przebywa w Paryżu, Wolski, Suciński. Włodzimierz Sochnowski, Antoni Bobrowski i Kozicki pojechali niedawno do Warszawy. Należałoby ich schwytać. W Katowicach na granicy przebywa również Maciejowski40, który utrzymuje stosunki z Centralnym Komitetem — należałoby go złapać. Mazzini przebywa w Londynie; przyjechał na pertraktacje z Polakami. Trzej główni działacze jadą 2 listopada do Londynu. Wysłano im znaczne sumy z Warszawy. Prawie wszyscy studenci w Heidelbergu przeszli do partii Bakunina. Spis ich dostarczony został z tajnej organizacji i przekazany z pierwszym kurierem. Nasza koalicja pomyślnie rozwija działalność. Wszyscy główni konspiratorzy rekrutują się spośród studentów z Moskwy, Charkowa i Warszawy. Liczą oni ogromnie na oficerów i żołnierzy. Dobrze byłoby sprowadzić nowe wojsko na miejsce starego. Bakunin i Hercen posłali odezwy do żołnierzy i do narodu. 1 listopada oczekiwany jest ich przyjazd do Warszawy. Bakunin chce, by rewolucja wybuchła w listopadzie którejś nocy. Znowu planują zamachy. Wczoraj posłałem Panu tajny list i czekam na odpowiedź. Za pośrednictwem prefekta jutro dostarczę p. d'Oubril ich listy po francusku. Centralny Komitet przesłał adres Klapce do Włoch. Polacy — uciekinierzy z Warszawy, mieszkają w Paryżu pod fałszywymi nazwiskami, mając po kilka mieszkań. Maciejowski w Katowicach zna Leonarda — głównego agenta Centralnego Komitetu. Otrzymałem również wiadomość o nowym znanym spiskowcu — Felicjanie Przewłockim z Warszawy. Dziś nadeszły nowe [informacje] o spiskowcach i agenci dostarczyli adresy. 26 października [1862] Turyn. Partia Mieroslawskiego rozpada się, a wpływ Komitetu Centralnego wywołał reakcję. Wielu porzuciło Turyn, ażeby wyjechać do Paryża, niektórzy wybierają się do Polski. Słotna pora roku i skąpe środki utrudniają im podróż. Lubomirski wysłał sporo pieniędzy, ale pieniądze te rozejdą się między palcami. Oczekiwanie na wybuch rewolucji w Polsce dziwny wywiera wpływ. Im bliższy jest ten moment, tym bardziej znika śmiałość, i dwóch spośród najbardziej zagorzałych demokratów zachorowało, żeby nie jechać do Polski. Z każdym dniem coraz bardziej daje się odczuć upadek ducha. Przyjechał do nas jakiś rosyjski demokrata, był w Londynie i wie o wszystkim, namawia, aby zjednoczyć się z Rosjanami dla wspólnego celu. Nazwiska jego nie znam. Garibaldi czuje się bardzo źle, straci albo nogę, albo życie. 27 października [1862] Z Turynu. Doniesienie agenta: Spośród Polaków głównymi podżegaczami rozruchów włoskich byli Łubieński i Langiewicz, którzy po bitwie pod Aspromonte zniknęli nie wiadomo gdzie. Kołdowski gromadzi siły dla rewolucji, jednakże rewolucja we Włoszech nie wybuchnie i reakcja weźmie górę; w związku z mającymi nastąpić w Polsce wydarzeniami niektórzy z naszych przygotowują się do odjazdu. Intrygi dworu moskiewskiego wyraźnie zmieniły naszą sytuację we Włoszech i obecnie nie opłaca się tam Polakom wyjeżdżać. Wśród nowych osób, zamierzających wyjechać do Polski w charakterze emisariuszy, znajduje się młody człowiek, niejaki Mossakowski. Przeciwko Lubomirskiemu i Mierosławskiemu utworzyliśmy tutaj silną opozycję, która przyniesie pomyślne rezultaty; działaliśmy zgodnie z pańskimi instrukcjami — dzięki temu jego autorytet został mocno zachwiany i nie sprzyja mu opinia publiczna. Władysław Skotnicki, jeden z najbardziej zagorzałych, przeszedł na naszą stronę, można go użyć do ważnych spraw — przebywa on w Turynie i trzymamy go w ręku. Jest on bronią pożyteczną i niebezpieczną, będzie to śmiertelnym ciosem dla Mierosławskiego, gdyż Skotnicki jest drugim wydaniem Kurzyny, ale o wiele mądrzejszym. Broszury wydane przez Pana otrzymałem w całości, oczekuję z niecierpliwością obiecanych wydawnictw poznańskich wymierzonych przeciwko Mierosławskiemu — są one w chwili obecnej niezbędne. Garibaldi czuje się bardzo źle, wezwano lekarza z Paryża. Grecja przyku- wa ogólną uwagę, wyjechało tam kilku czerwonych z Sycylii przez Korfu do Aten. [27 października 1862] 1. We wrześniu przybył do Królestwa Polskiego kapitan pułku księcia Karola (pierwszego korpusu) Olgierd Landsberg, którego na podstawie doniesień z Wilna sądzono za przechowywanie „Kołokoła"; jest on sympatykiem ruchu rewolucyjnego; byłoby najlepiej przenieść wyżej wymienionego oficera do wojsk stacjonujących w głębi Rosji. (Brak podstaw prawnych do tego, by go oddać pod sąd.) 2. Załączam kopię listu Bakunina do Michajłowa w Paryżu (jak się wydaje wysłanego w celu przekazania go dalej, bowiem na dole widniały litery N.P.W.), który Tchórzewski przekazał kupcowi londyńskiemu Sampsonowi, 34 Hanway St. Oxford street; otrzymałem ten list wraz z innymi (kopia nr 6) za pośrednictwem mego agenta. 3. Major wojsk francuskich Franciszek Zarembicki jest całkowicie naszym sprzymierzeńcem; cieszy się on poważaniem, bywa w najwyższych kołach emigracji polskiej — niedawno wyświadczył nam przysługę, namówił wiele osób, by wysłać do Hercena protest przeciwko poparciu, jakim darzy rewolucję polską; wskutek tego Hercen zaczyna przekonywać [Polaków], by nie wywoływali powstania. Oprócz tego Zarembicki rozpowszechnia nasze idee i w miarę możności podważa autorytet i wpływy Mierosławskiego. 4. W korespondencji Bakunina i Hercena wspomniany jest jako oddany agent niejaki Waldemar — dziś, 27 października, agent powiadomił mnie, iż jest to członek tajnej organizacji w Warszawie — Włodzimierz Milowicz, mieszka w Paryżu, rue Seine chez Mme Leprime. Obiecano mi portrety niektórych spiskowców. NB. W Petersburgu pozyskałem sojusznika w osobie księdza Łukasiewicza (z zakonu dominikanów); mieszka on w Petersburgu w dzielnicy piotrogrodzkiej blisko nowego cmentarza katolickiego. Wzrostu niewysokiego, tęgi, włosy przyprószone siwizną, lat 47 (krwiożercza fizjonomia); znając jego sposób myślenia, już dawno temu skłoniłem go do służby na rzecz rządu i przekazałem niedawno wiadomość o nim generałowi Potapowowi. Jeżeli zajdzie potrzeba, proszę się do niego zwrócić. (Nową listę korespondentów Hercena wysłałem do Petersburga.) Załączam niniejszym listę studentów w Heidelbergu, gdzie obecnie Hercen organizuje główny ośrodek propagandy. NB. Proszę powiadomić mnie, czy otrzymał Pan oba wysłane pocztą listy z 25 i 27 października, napisane szyfrem? Mam nadzieję, iż Jaśnie Wielmożny Pan wielkodusznie wybaczy mi niewyraźny charakter pisma; spraw jest taki nawał, iż ledwo starcza mi czasu i sił na wykonanie wszystkiego. Paryż, 27 i 28 października 1862 Doniesienia agentów: 1. Józef Ćwierczakiewicz (szef Komitetu Centralnego) zmienił wczoraj swoje mieszkanie i wynajął niewielką mansardę na Faubourg St-Honoré 270 pod nazwiskiem Lemcena. Jest to już piąte nazwisko, jakie przybrał, i czwarte pomieszczenie, jakie sobie przygotował. Powiadomiłem o tym p. prefekta. Główny jego adres: Mr Kaczorowski a Paris, rue Corneille, hôtel Corneille, pour remettre a Mr Ćwierczakiewicz. 2. Sierpiński — drukarz „Strażnicy" i rewolucyjnych proklamacji (w mieszkaniu Muchanowa) wczoraj wrócił z Brukseli razem z kupcem (tytoniu) Strohbansonem, który pozostaje tutaj. 3. Z Turcji: do Bułgarii i na Wołoszczyznę wyjechali w celach szerzenia propagandy: ksiądz Laurysiewicz, Śliwiński, Tomasz Kwiatkowski, Franciszek Vogel i Wierciński, a także jeszcze dwóch, których nie znamy; według doniesień ich sprawy w Bułgarii idą bardzo źle, wpływ Rosji i sympatie do niej niweczą plany Polaków. Wielu członków Komitetu Wschodniego (w Stambule) opowiedziało się po stronie rewolucji w Polsce; przysłali do Paryża swego przedstawiciela — Adama Wyleżyńskiego, który przebywa obecnie w Londynie u Hercena. Wielu z nich wyjedzie do Polski na pierwsze wezwanie. Dzień wybuchu rewolucji wyznaczono na 1 stycznia 1863 roku. Należy koniecznie przedsięwziąć środki ostrożności, ażeby spiskowcy nie rozpoczęli powstania 29 listopada nocą, w rocznicę rewolucji 1831 roku. Tym bardziej że Bakunin tak im właśnie radził, a Hercen obiecał Ćwierczakiewiczowi zorganizować jednocześnie rozruchy w Petersburgu. Liczą oni na 25 tysięcy spiskowców rozsianych po Polsce, ale prawdziwa liczba nie przewyższa czterech tysięcy, z których większość znajduje się w Warszawie i rekrutuje się spośród klasy robotniczej, uczącej się młodzieży i rozmaitego proletariatu. Mają oni na ten cel pieniądze. Proszę zwrócić szczególną uwagę na kupca Ksawerego Szlenkiera. Siedział on w więzieniu za sprawy polityczne, a teraz w czasie podróży za granicę widywał się tutaj ze wszystkimi agentami rewolucji. Jest to [człowiek] bardzo niebezpieczny. Wydaje mi się, że w Warszawie odgrywa on dość ważną rolę w Komitecie Centralnym. Cieszy się bardzo pochlebną opinią wśród tutejszych spiskowców. Paryż, 29 października [1862] Wiadomości stają się coraz bardziej zatrważające. Z listów Hercena i Bakunina (do Przewłockiego, Ćwierczakiewicza i Amborskiego, według informacji agentów) widać wyraźnie, że partia rewolucyjna w Warszawie liczy poważnie na to, iż wojsko będzie im sprzyjać (zwłaszcza oficerowie). 1. (26 października) Wyleżyński Adam (lat 43) przyjechał 9-go października jako agent emigracji polskiej w Turcji, ażeby ustalić dzień powstania — zatrzymał się w Paryżu na rue Jacob nr 15 (główna spelunka spiskowców), zameldował się jako poddany holenderski; odwiedzał go codziennie Ludwik Bernstein, który mieszka pod fałszywym nazwiskiem Josepha Kramskiego. Wyleżyński i Bernstein wyjechali razem 24-go wieczorem do Londynu do Hercena jako delegaci organizacji Komitetu Centralnego, aby pertraktować w sprawach rewolucji. 25-go wyjechał także z Paryża do Londynu Zahorski [z poleceniem] od Ćwierczakiewicza. 29 [października 1862], godz. 8 wieczorem Do Wilna, Kowna, Mińska i na Ukrainę posłano już wezwania „być w pogotowiu", pragną równocześnie rozpocząć (powstanie) w różnych miejscowościach. Tajne drukarnie istnieją w Wilnie i Mińsku. Osoby, które noszą czamary i konfederatki na Białorusi (w Wilnie, Kownie, Grodnie, Mińsku i w powiatach) — to w większości zwolennicy rewolucji. Mam sprawdzone informacje, że jest to rozporządzenie Komitetu Centralnego i ma na celu zorganizowanie partii — jest to ich wspólny ubiór rewolucyjny. Na podstawie tych ubiorów, a także innych oznak, jak szpilki, pierścionki, spinki, sporządzono spis agentów Komitetu Centralnego. Czytałem rozporządzenia dla nowej tajnej organizacji w Warszawie, gdzie powiedziano: do nowego roku zakończyć ekwipunek. Czy pułkownik Czapski nie jest członkiem Centralnego Komitetu? Wspominają o nim często w tajnych papierach. Zna się z jakimś Zygmuntem, przyjacielem Flor[iana] Niewiarowskiego, który, podobnie jak Niewiarowski, jest głównym agentem rewolucji. Należy aresztować Czapskiego, by rozwikłać tę sprawę (Zygmunt jest już w Polsce) — on ich zna. Fl[orian] Niewiarowski wyjechał z Turynu 23 o godzinie ósmej wieczorem, w Genui był 27, przyjechał do Wrocławia, skąd wysłał telegram do Paryża, a 9 lub 10 listopada wyjedzie do Polski, zapewne przez Katowice, gdzie mieszka ich ajent Maciejowski; Niewiarowski jest jednym z najbardziej niebezpiecznych demagogów, gotowym na wszystko. Przekroczy on granicę nocą, tak jak wszyscy emisariusze i przemytnicy, należy go koniecznie schwytać. Do Paryża przyjechał jeden ze znajomych Wężyka, mieszkającego w Berlinie; osobnik ten ukrywa się pod fałszywym nazwiskiem — powiadomiono o tym policję francuską. Młocki wyjechał także z Prus do Polski; należy go śledzić, ponieważ wie on o przygotowaniach. Jarosław Paszkowski, członek Komitetu Centralnego, który mieszka w Akwizgranie, zna Wężyka. Partia umiarkowanych, zarówno w Polsce, jak i na emigracji, ostra sprzeciwia się rewolucji. Wysocki jest bardzo niezadowolony i przewiduje upadek Polski. Wielu członków Komitetu Centralnego nie wierzy w powodzenie, jednakże nie chcą zrezygnować, liczą bowiem na wojska przygotowywane przez propagandę Hercena i innych. Paryż, 30 października 1862 Doniesienia agentów: 1. Adres szlachty w guberni kamieniecko-podolskiej, wysłany do cesarza, wywarł szkodliwy wpływ na emigrację, skutkiem czego powiększyły się nasze kłopoty w zwalczaniu agitacji. Jedni zapewniają, że szlachta guberni podolskiej kierowała się instrukcjami wysłanymi z Warszawy do członków byłego Towarzystwa Rolniczego, inni twierdzą, że idee te rozwinęło kilka osób spośród tamtejszej szlachty i pociągnęło za sobą większość. W każdym razie adres warszawski do Zamoyskiego pociągnął szlachtę podolską41. Adresowi podolskiemu przypisuje się tutaj ogromne znaczenie. (Grubiańskie zachowanie gubernatora wywołało niezadowolenie.) 2. Co się tyczy branki ogłoszonej w Rosji i wymierzonej nade wszystko przeciwko Polsce, to uważają ją za śmiertelny cios zadany partii liberalnej [białych], przypisując projekt branki Wielopolskiemu, którego przeklinają. Branka ta uważana jest za ostateczny cios zadany rewolucji. W uwłaszczeniu zaś chłopów widzą początek rozłamu w partii ludowej [czerwonych], (Uwagi ich są słuszne, branka przyniesie pożądane rezultaty, jeżeli ogarnie proletariat i niesforną młodzież.) Należy podjąć specjalne środki przy rozmieszczaniu rekrutów z Królestwa Polskiego, żeby nie było ich ani na Ukrainie, ani na Litwie. Zgodnie z radami Hercena i Bakunina szajka demagogów warszawskich, która pod nazwą Komitetu Centralnego zawarła z nimi sojusz, przekazuje instrukcje ustne i na piśmie osobom przeznaczonym do służby wojskowej, ażeby każdy z nich prowadził propagandę w wojsku i wśród prostego ludu (w wypadku klęski powstania). Tajny komitet emigracyjny w Paryżu, po rozważeniu zgubnych następstw branki, wysunął 3 sposoby uniknięcia służby wojskowej: 1. ucieczka za granicę; 2. walka z bronią w ręku; 3. powszechne powstanie — rewolucja. Jednakże po dojrzałym rozważeniu wszystkich trzech sposobów komitet uznał je za niemożliwe do urzeczywistnienia i nierealne z następujących względów: a) Ucieczka za granicę poszczególnych osób jest możliwa, ale całych mas ludowych jest sprawą bardzo trudną i spotka się z przeszkodą ze strony Austrii i Prus. Rząd rosyjski zamiast zbiegów wziąłby nowych, a nawet dwa razy więcej, straty nasze byłyby więc podwójne. Emigracja nasza nie dysponuje środkami, które pozwoliłyby utrzymać tylu wychodźców, a w takich warunkach zginą wszyscy z wyjątkiem ludzi zamożnych. b) Obrona własna, bez powszechnego powstania, spowoduje jedynie śmierć żołnierzy. Może ona także stanowić sygnał do rewolucji. c) W warunkach powszechnego antagonizmu klas rewolucja jest niemożliwa. Lud, stanowiący główną siłą państwa, nie jest jeszcze przygotowany i, zwolniony od branki, nie weźmie udziału w rewolucji. Jest to nasze kategoryczne zdanie, zaaprobowane przez wszystkich członków naszego komitetu. 31 października [1863] 23 października wieczorem tajny komitet otrzymał numer 6 „Ruchu" wydawanego tajnie w Warszawie. Na początku numeru zamieszczono odezwę Centralnego Komitetu Narodowego, żądającą zamknięcia rad powiatowych i miejskich (jeden z oddanych nam ludzi napisał przeciwko temu artykuł, który zostanie w tych dniach wydrukowany, gdzie w sposób logiczny wykazuje absurdalność stanowiska Komitetu Centralnego, a co najważniejsze, redaktora „Ruchu", i radzi wszystkim Polakom nie słuchać tego pisma). S. Elżanowski obiecał nam wydrukować go w następnym numerze „Przeglądu". Należy uczynić wszystko, by zdemaskować wydawców „Ruchu" i „Strażnicy" jako [siewców] zgubnej propagandy, mającej duży wpływ na umysły robotniczego i próżniaczego ludu. Jeżeli osoby, jakie wskazałem, zostaną schwytane — będzie można za ich pośrednictwem łatwo Uzyskać informacje o wydawcach. Donosiłem już, że w Katowicach, blisko granicy, mieszka Maciejowski, główny agent przekazujący listy i informacje; można go schwytać z pomocą rządu pruskiego. On wskaże pana Lenoir, głównego uczestnika rozruchów warszawskich. Należy tylko działać pośpiesznie. (Na plakatach Komitetu Centralnego widnieje pieczęć: napis okrągły „Komitet Centralny Narodowy" i pośrodku herb Polski i Litwy.) Oprócz tego w Warszawie wychodzi litografowane czasopismo „Kosynier" — ostatni [4—5] numer otrzymano w Paryżu 26 września42. Celem tego wydawnictwa jest podżeganie chłopów do rewolucji. [Paryż] 2 listopada [18]62 Załączani przy niniejszym proklamację Komitetu Zjednoczenia Emigracji do narodu, wydrukowaną potajemnie w 1000 egzemplarzy. Uważam za swój obowiązek zwrócić uwagę na podkreślenie. Odezwa ta, chociaż pozbawiona większej wartości politycznej, jest jednak szkodliwa. 6 listopada zamierzają wysłać ją do Polski, na Białoruś etc. Należy przedsięwziąć środki ostrożności na granicy. Akcja jest prowadzona tajnie, tak że emigracja nie wie o niej, poza głównymi członkami Komitetu. Przekazują oni materiały osobom wyjeżdżającym do Polski, które zaszywają je w ubrania, albo mają przy sobie, starając się uniknąć rewizji na granicy. 3 listopada 1862 [Adnotacja adresata:] Kopia zaszyfrowanej depeszy tajnego agenta: Wiadomość wiarygodna: w guberni mińskiej w majątku Stankowo hrabiego Emeryka Czapskiego w komorze ukryto zapasy broni. Należy natychmiast przeprowadzić rewizję — wówczas się znajdzie. Proszę o tym dać znać telegraficznie do Petersburga. Trzeba wezwać kogoś ze służby hrabiego i przesłuchać. O otrzymaniu tego listu proszę powiadomić mnie telegraficznie. [Paryż, 4 listopada 1862] [Kopia zaszyfrowanej depeszy:] Do rąk własnych jego Cesarskiej Mości. O godzinie czwartej rano dano znać z Londynu, że Mazzini wysłał ludzi, by zorganizowali zamach na cesarza austriackiego Franciszka Józefa, Napoleona i Wielkiego Księcia w Warszawie. Prefekt powiadomił mnie, iż dziś wyjechał z Wrocławia do Warszawy agent Mazziniego Vincenzo Piatti, aby zabić Wielkiego Księcia. Należałoby schwytać tego Włocha. O godzinie 7 byłem w ambasadzie, ażeby przekazać wiadomość telegraficznie, jednakże nikogo nie zastałem, choć przesiedziałem do północy. Proszę o odpowiedź. NB. Jestem bardzo niezadowolony z p. Cziczerina, sekretarza naszej ambasady. Nieopatrznie powiedziałem mu o składzie broni u Czapskiego — ogromnie się zaniepokoił i oświadczył, że jest to stara broń, że Czapski jest jego szwagrem i że napisze mu o tym. U Czapskiego złożono broń Jana [Michała] Zawiszy (gubernia mińska) — wroga Rosjan; nie przeczył temu również p. Cziczerin, który nazwał Zawiszę polskim patriotą. Znane jest moje oddanie, gotów jestem poświęcić życie dla Jego Cesarskiej Mości, nie chcę jednak, by mój stary ojciec, który przekazał mi wiadomość o składzie broni u Czapskiego, padł ofiarą ich zemsty. Jestem przekonany, że wcześniej czy później Cziczerin powie Czapskiemu, a ten wszystkim dookoła i wówczas zguba czeka mego ojca. Kiedy do Zawiszy przyszedł rozkaz oddania broni — ten nie oddał jej, lecz przesłał nocą Czapskiemu do majątku Stankowo. Poza mym ojcem nikt o tym nie wiedział. Ojciec powiadomił mnie, ja zaś ze względu na zbliżającą się rewolucję — powiadomiłem JWPana. Należy natychmiast odebrać tę broń. jeżeli chodzi o Cziczerina, proszę o przeniesienie go do ambasady w Turcji lub innym kraju. Nie mogę mu zupełnie ufać. Jego brat jest znanym w Rosji liberałem. Pragnie on zawsze poznać treść wszystkich wysyłanych do Warszawy i Petersburga depesz, darzy ogromną sympatią Polaków, nazywa ich odważnymi patriotami. Posiadam wiarygodne informacje, na podstawie których uważam za konieczne prosić o niezwłoczne usunięcie albo jego, albo mnie. Uważam, że nie jest to człowiek oddany cesarzowi. To kameleon. Jan Zawisza przebywa obecnie w Warszawie; należy go obserwować, ponieważ jest wrogiem wszystkiego, co rosyjskie. Czekam na odpowiedź. [Na odwrocie:] Poinformowano nas w sekrecie, że Napoleona chciano otruć. Odratowano go, sprawców ujęto. Dwóch lokajów — Szwajcarów. Turyn, 4 listopada 1862 Członkowie partii Mierosławskiego otrzymali wynagrodzenie, ale jego sprawy idą coraz gorzej — stowarzyszenie Mierosławskiego składa się obecnie z 30 ludzi pod wodzą [Władysława] Stępowskiego i Surmackiego — z tej liczby czterech odmówiło posłuszeństwa Mierosławskiemu, a trzech on sam usunął za złe prowadzenie się, szczególnie za pijaństwo i grę w karty. Do szkoły przybyło niedawno czterech ludzi (posyłam 5 numer „Il Lampione") — jest to [ich] jedyne czasopismo. Panna Bolewska wyjechała do Lyonu i Paryża, by werbować do partii Mierosławskiego, która pozbawiona najlepszych członków utraciła wszelki autorytet i Rattazi jej nie lubi. Szczególny wpływ na Rattazziego posiada księżna Giedroyć (w Paryżu), która intryguje na rzecz emigracji. Jako kobieta lekkich obyczajów poświęca się na rzecz ogółu (omnibus non sibi). Pachołkiewicz, dymisjonowany kapitan, został, jak się zdaje, mianowany tajnym [emisariuszem] w Polsce, ale wyjdzie zapewne nie wcześniej niż w marcu. Niedawno otrzymaliśmy wiadomość o tym, iż przyjechał tutaj z Ameryki oficer, który zwrócił się do Garibaldiego proponując mu wzięcie udziału w wojnie Stanów Zjednoczonych. Garibaldi nie odmówił, ale tymczasem mianował swego przyjaciela, pułkownika Catabene, który był niegdyś z Garibaldim w Ameryce. Mówią, że Stany Zjednoczone pragną mieć Legion Włoski liczący 2000 ludzi, zwłaszcza spośród tych, którzy byli pod Aspromonte. Przyjmowany jest każdy i otrzymuje taki stopień, jaki miał u Garibaldiego. W wypadku gdyby byli potrzebni we Włoszech, zapewnia im się powrót na własny koszt. Wielu Polaków straciwszy cierpliwość oczekiwania na rewolucję ofiarowało swoje usługi, jest ich około 30 ludzi i w tym celu wysłali do Garibaldiego delegata (będę popierać ten projekt, jest on bardzo wygodny). Catabene wyjechał do Genui. Goldenstein przyjechał z Paryża do Turynu, był u Rattazziego, który pod wpływem Mme Giedroyć wyznaczył mu pensję — jest to przyszły emisariusz. Od 16 października na kawiarnię polską wybrano Via di Po Caffé Venezia, gdzie zbierają się Polacy. Osiecki studiuje sztukę wojenną. Proszę Pana o powiadomienie mnie o sytuacji w Polsce i na emigracji, a także proszę zwrócić uwagę na Kramera i Ignacego Kozikowskiego, którzy zapewne wyjadą do Polski (z Paryża) zbierać pieniądze. Jeżeli Lubomirski nie przyjedzie, nie starczy pieniędzy na grudniowe pensje. Rząd włoski wydaje miesięcznie na utrzymanie Polaków ponad 6000 franków, oprócz prywatnych zapomóg. Lubomirskiemu do Paryża posłano list z pięćdziesięcioma podpisami, utrzymany w bardzo poważnym tonie. Mówią, że rząd rosyjski przeląkł się rewolucji i odłożył termin branki w Polsce; jeżeli to prawda, to liberalna partia wzmocni się. Kopii nie wysłano do Petersburga. Jan Popowski wyjechał do Londynu, a w grudniu zamierza przedostać się do Królestwa. Fotografii spiskowców i [próbek] ich charakteru pisma mają mi dostarczyć. 4 listopada 1862 1. Cała emigracja wystąpiła przeciw redaktorowi „Kuriera Wileńskiego" za jego jawną sympatię i sprzyjanie Rosji — filipika wymierzona przeciwko niemu tchnie straszliwą wściekłością. Nie znam osobiście redaktora Kirkora, ale wiadomo mi, że jest to człowiek uczciwy i wróg liberałów. Ośmielam się zwrócić na niego uwagę rządu, dobrze byłoby zachęcić go jakimś znakiem wyróżnienia — rozwścieczy to partię, a z niego uczyni stronnika naszej sprawy. 2. Bolesław Nowiński, znany artysta teatru wileńskiego, wskutek zamknięcia teatru pozostał bez pracy i środków do życia, mając zaś na utrzymaniu matkę i dzieci, zasługuje na pomoc; mieszka w Wilnie i wokół jego osoby skupiają się malkontenci, mimo woli wciągając go w sprawy rewolucji. Gdyby rząd pod pretekstem szczególnej łaski przeniósł go do Warszawy (do teatru) na dobrą pensję, jako pierwszego artystę, tym samym zobowiązałby go do wierności rządowi, a ponieważ jest on daleki od myśli antyrządowych — ożywiłby się teatr warszawski, a co najważniejsze z Wilna usunięto by ośrodek agitacji, która grupuje się wokół niego. W czasie mego pobytu w Wilnie, widząc jego nędzną sytuację, byłem tak wstrząśnięty, że dałem mu 100 rubli z własnych pieniędzy i nakazałem mu wierność wobec cara, obiecując za to postarać się za pośrednictwem moich znajomych o to, by przyjęto go na scenę warszawską. Wypełniając daną obietnicę najpokorniej proszę Jaśnie Wielmożnego Pana nie odmówić nieszczęsnemu swej wielkodusznej pomocy w sprawie jego przyjęcia do teatru warszawskiego, biorąc pod uwagę fakt, iż jest to jeden z najznakomitszych artystów i lojalny obywatel. Wszystkie informacje mające związek ze sprawami rosyjskimi przesyłam równocześnie do Petersburga. 5 listopada [1862] 1. Według otrzymanych informacji Komitet Centralny w Warszawie przypuszcza, iż powstanie będzie mogło wybuchnąć za dwa miesiące — przyczyną jest branka. Przewidują, iż wielu młodych szlachciców i robotników wezmą do wojska i w ten sposób pozbawią rewolucję głównych sił (rzeczywiście ten środek podjęty przez rząd i zastosowany wobec stanu średniego podważy siły rewolucji, szczególnie w miastach). 2. Wprowadzenie na granicy Królestwa i Litwy kordonu jest sprawą niezmiernie ważną i konieczną. 3. Wolski będzie wydawać w Paryżu czasopismo; Ćwierczakiewicz, wydawca „Strażnicy" w Warszawie, mieszka w Paryżu i pisze artykuły w myśl wskazówek komitetu warszawskiego. 5 listopada [1862] 1. Polacy napadli na Normarka grożąc mu śmiercią za jego list do ambasadora i zamiar wyjechania do Warszawy. 2. W sierpniu — Jan Kurzyna nie tylko nie był w Warszawie, lecz w ogóle nie opuszczał Paryża; po powrocie z Polski był trzy tygodnie chory na tyfus. Celem jego podróży było zebranie ofiar pieniężnych i wzmocnienie partii Mierosławskiego. O jego ewentualnej podróży nie omieszkam Pana powiadomić. Wielu emisariuszy Komitetu Centralnego mieszka w Brukseli i stamtąd udaje się w podróż. Piotr Dołgorukow i Blummer otrzymali tytuły członków polskiej Centralizacji — Ledóchowski i Czyński zawarli z nimi przymierze. 3. Znaki produkowane w Paryżu zostaną wysłane — na podstawie takich znaków znalezionych w Warszawie łatwo będzie ujawnić stosunki i współpracę z emigrantami. 6 listopada [1862] 4. Franciszek Duchiński, publicysta z „Revue des deux Mondes", przygotowuje prasę o znaczeniu pomnika nowogrodzkiego. Artykuł jego ukazał się w „Timesie", za pośrednictwem Żaby. Główną cechą tego nędznego artykułu jest fałszowanie faktów historycznych. 5. Przesłałem generałowi A. L. Potapowowi listę niektórych korespondentów Hercena, mianowicie: (w Moskwie) 1. Herman Jakubowicz Apelrod — przy I tajnym oddziale gubernatora Tuczkowa. 2. Paweł Jefimowicz Basistów (były nauczyciel literatury rosyjskiej w 1 korpusie kadetów) obecnie korespondent pisma „Otieczestwiennyje Zapiski". 3. Nil Popów, nauczyciel w korpusie kadetów, wydawca pamiętnika Tatiszczewa. 4. Żywago, kandydat uniwersytetu moskiewskiego, mieszkający w Moskwie. 5. Kawelin [Konstanty], profesor uniwersytetu petersburskiego. 6. Aleksander Teodorowicz Abakumow, który współpracuje w różnych czasopismach w Petersburgu. Informacje te zebrane zostały na podstawie źródeł jak najbardziej wiarygodnych. Przechowują oni także zakazaną literaturę. Przed odjazdem mego agenta z Moskwy niektórzy z nich proponowali napisanie mu listu polecającego do Hercena, ale agent mój, nie mając ode mnie instrukcji, nie skorzystał z propozycji. 6. Załączam dwa egzemplarze mego utworu wydanego w M[oskwie] jako wzór znajomości języka i literatury — zadaniem tego utworu jest podburzenie klasy średniej przeciwko magnatom polskim. (Utwór ten dał mi możność przeniknąć do tajnej organizacji.)43 7. Portret generała J. Wysockiego. 8. Portret Kudrina (Andrzeja Iwanowicza), kupca, który prowadzi zakład fotograficzny w Moskwie; jest on najbardziej oddanym agentem, zostawiłem mu instrukcję i w potrzebie można skorzystać z jego usług. 9. Instrukcję rewolucyjną — wydawnictwo Ludwika Mierosławskiego; kilkadziesiąt podobnych egzemplarzy rozpowszechniał Kurzyna w Polsce. Mme la Comtesse de Sailhas Tournonn [Tournemire] (obecnie mieszka we Frankfurcie nad Menem, Bockenheimers Strasse 45). Jest to, zdaje się, pisarka Eugenia Tur — okazuje się, iż brała ona udział w korespondencji z Hercenem i Spółką i zajmowała się rozpowszechnianiem propagandy antyrządowej. Tablicę nowych szyfrów — wyślę. W tej chwili otrzymałem wizytówkę Sampsona, agenta polskiego w Londynie, którą załączam. 8 i 9 listopada [1862] 1. 3 listopada zdemaskowałem zdrajcę w policji francuskiej, Mr Le-france'a, który będąc naczelnikiem biura polskiego w Paryżu otrzymywał od emigracji znaczne sumy i dlatego, mimo iż otrzymał nową posadę, pozostał agentem polskim i przekazywał Ledóchowskiemu do Centralnego Komitetu polskiego w Paryżu wszystkie tajemnice zarówno dworu, jak i prefektury; zebrawszy o nim dokładne informacje natychmiast powiadomiłem prefekta, który wyraził głęboką wdzięczność i obiecał podjąć środki ostrożności. Odkrycie to jest bardzo ważne i ogromnie na czasie, dzięki niemu obecnie uniknęliśmy grożącego nam ujawnienia sprawy udziału francuskiej policji w naszych poszukiwaniach. 2. Napoleonowi [III] podano niedawno truciznę w kawie, jednakże przy pierwszych symptomach okazano mu pomoc, jest zdrów, a podczas rewizji znaleziono ekstrakt trucizny u jednego ze służących, który przyznał się do wszystkiego; aresztowano dwóch służących pochodzenia szwajcarskiego. 3. Daziaro, sprzedawca rycin, ma sklepy w Petersburgu, Moskwie i Warszawie i cieszy się protekcją Rosji, a tymczasem w jego sklepie w Paryżu na Boulevard des Italiens znajduje się główna wystawa rycin polskich przedstawiających bądź to osobistości historyczne, wśród których figuruje Kiliński i inni rewolucjoniści 1794 i 1831 roku, bądź też związanych tematycznie z niedawnymi wydarzeniami warszawskimi 1861 roku. Należałoby przekonać właściciela tego domu [handlowego], który mieszka w Petersburgu lub Warszawie, że nie przystoi urządzać pod rosyjskim szyldem w Paryżu wystaw na tematy rewolucyjne, choćby nawet przyświecały temu cele wyłącznie handlowe. Komiwojażerowie tego domu handlowego przekazują często wiadomości polityczne z Warszawy itd. 4. [Karol] Królikowski — księgarz polski w Paryżu (rue de Seine 20), wybrany został 2 listopada głównym poborcą datków dla Komitetu Zjednoczenia, dlatego też należy zatrzymywać wszystkie pieniądze wysyłane na jego nazwisko. 5. Teodor Kaszewski, który wyjechał z Ostendy do Warszawy, przystąpił jako członek do Stowarzyszenia Zjednoczenia, dlatego też byłoby dobrze roztoczyć nad nim nadzór policyjny. Warto by także sporządzić alfabetyczną listę tego rodzaju osób, ażeby nie zezwalać im w przyszłości na podróże zagraniczne. Podróże te generalnie przynoszą wiele szkody. Do Warszawy. 1. Konstanty Schmidt, lat 48, urodzony w Polsce — syn doktora (Niemca), matka Polka, ukończył studia w Warszawie. 2. Wzrostu średniego, szczupły, smagły. Oczy niewielkie, szare, bystre, nos grecki, włosy jasnoblond, przyprószone siwizną, brwi gęste, nosi wąsy i szwedzką bródkę, chód szybki, na policzku (prawym) brodawka. 3. Zamyślony, lecz przy bliższym poznaniu wesoły i rozmowny, szybkiej orientacji, silnej woli, skryty i łasy na pieniądze, jednakże słowa dotrzymuje. Potrafi ocenić każdego i uczynić swym narzędziem. Z temperamentu choleryk, jednakże zapalczywość pokrywa uśmiechem. Kosmopolita, nienawidzący Austrii i Rosji, zupełny ateusz, z poglądami swymi wcale się nie kryje. Niejednokrotnie pełnił w Wenecji funkcję agenta Mazziniego i obecnie jest tam również często posyłany. 4. Podając się za kupca antyków nawiązuje znajomości z wszystkimi ważniejszymi osobistościami i wypełnia ich zlecenia. Mistrz loży masońskiej Wschodu, przyjaciel Czartoryskiego i Ksawerego Branickiego, ich wierny agent. 5. Zna języki: rosyjski, polski, francuski, niemiecki, włoski. W Paryżu ma sklep na Quai de Malaquai, gdzie przebywa jego syn, członek tajnego klubu demokratycznego (francuskiego). 9 listopada [1862] Zgodnie z instrukcją, jaką otrzymałem, unikam spotkania z Jakubem Mikołajewiczem Tołstojem i mam nadzieję nie zobaczyć go w ogóle, jedynie obawiam się, iż powie mu o mnie Cziczerin (ponieważ zauważyłem, że mimo jego uczciwej na ogół polityki, Cziczerin nienawidzi mnie w związku z ujawnieniem przechowywania przez E. Czapskiego w majątku Stankowo broni Jana Zawiszy) i wcześniej czy później sprawa ta zaszkodzi mojej rodzinie. Przekonany jestem, że Cziczerin powiedział o tym żonie — on i Czapski żonaci są z rodzonymi siostrami (zdaje się, z domu Rosen) i tajemnica wyjdzie na jaw za pośrednictwem kobiet. Zresztą poświęciłem się służbie rządowi w pełni świadomości o słuszności mej sprawy i mam w pogardzie ich zemstę. Następcą p. d'Oubril będzie Cziczerin, który już obecnie wysyła depesze — wszystko to stawia mnie w sytuacji nieprzyjemnej. Będę zupełnie spokojny, jeżeli Jaśnie Wielmożny Pan raczy zapewnić swą opiekę memu ojcu i bratu w wypadku, gdyby spotkały ich jakieś nieprzyjemności. (Proszę przekazać kopię do Petersburga A. L. Potapowowi.) 9 listopada 1862 Dziś przekazałem wszystko do ambasady, jednakże kuriera nie ma. Wczoraj był kurier, ale nie powiadomiono mnie. Prosiłem, aby mnie powiadomiono, na próżno jednak. Artur Jaworski wyjechał z Londynu do Warszawy czy też do Polski jako emisariusz; był u Hercena. Gołemberski — nauczyciel warszawskiego gimnazjum realnego, członek głównego Komitetu Centralnego, wydawca „Kroniki", którego należałoby aresztować — wyjechał do Polski. Na agentów Hercena do Warszawy wyznaczeni zostali z Londynu: Gregorowicz, Filipecki, Sawicki i Moldenhawer. Rewolucję odłożono do stycznia; zresztą w listopadzie także należy przedsięwziąć środki ostrożności. Brankę należy jak najszybciej zakończyć — obezwładni to liberałów. Sami przyznali, że byłby to cios śmiertelny. Proszę o wyasygnowanie na okres od grudnia do maja 2000 franków miesięcznie oraz nagrody dla agentów, wedle uznania Jego Wysokości, aby nasze wysiłki zostały uwieńczone sukcesem. Ich wysiłki i wierność winny być wynagrodzone, jest to rzecz niezbędna. Od maja wystarczy nawet suma, którą wyasygnowano nam w chwili obecnej. Proszę wysłać pieniądze lub weksel do ambasady, a także polecić, by powiadomiono mnie o przybyciu kuriera. Czekam na decyzję w sprawie pieniędzy i nagród. Zaangażowałem przedsiębiorczego agenta z Towarzystwa Demokratycznego. O szczegółach doniosę za pośrednictwem kuriera. Hercen projektuje zjednoczenie wszystkich drukarń za granicą w celu rozwinięcia antycarskiej działalności; będzie to spółka akcyjna. Aleksander Sierno-Sołowiewicz z Petersburga i Wiktor Kasatkin z Moskwy są wybitnymi członkami [Ziemli i Woli]. Proszę dać o nich znać telegraficznie, by zatrzymano ich na granicy. Są niebezpieczni i zamożni. NB. Warto by zmienić szyfr. Paryż, 10 listopada 1862 Pomoc, jaką okazuje nam zarówno prefekt, jak i naczelnik jego biura p. Marseille, który z całkowitym oddaniem i poświęceniem służy naszej sprawie, kazały mi poczuć się w obowiązku wyrażenia mu w imieniu naszego rządu słów podziękowania, jednakże ponieważ we Francji praca tego rodzaju nie przynosi korzyści materialnych — p. Marseille, mimo otrzymywania 24 000 franków, mając dużą rodzinę nie uważa tego za sumę wystarczającą — dałem mu do zrozumienia, że rząd nasz oprócz wdzięczności wynagrodzi go za usługi przyzwoicie. W takich chwilach nie należy skąpić pieniędzy, ponieważ kupuje się szczęście milionów ludzi i zapobiega krwawym ofiarom rewolucji, często uderzającym w niewinnych. Równocześnie uważam za poniżające dla naszego rządu, aby mój agent, będący w dyspozycji prefekta, otrzymywał od niego honorarium. Prosiłem po raz drugi p. Marseille, by nie pokrywał cudzych kosztów, i wziąłem jego pełne utrzymanie na własny rachunek; zabroniłem Butkowskiemu przyjmować od rządu francuskiego jakiegokolwiek wynagrodzenia za swą pracę. Proponowałem to już dawniej prefektowi, ale on się nie zgadzał — teraz oświadczyłem kategorycznie, iż nie licuje to z godnością narodu, i postawiłem na swoim. Tym bardziej iż w poszukiwaniach tych zainteresowana jest wyłącznie Rosja. [przed 11 listopada 1862] Listy i raporty przesyłane przez ambasadę będą pieczętowane dwiema pieczęciami, w kopertach adresowanych moją ręką; jest to najważniejszy środek ostrożności. Załączam wzory pieczęci. O listach szyfrowanych, wysyłanych pocztą, proszę uprzejmie informować, kiedy nadeszły. 1. Władysław Zamoyski pragnie wydawać czasopismo polskie (antyrosyjskie), redaktorem naczelnym będzie Kalinka. Wielu występuje przeciwko wydawaniu czasopisma. Morawski i Barzykowski zbierają głosy popierające czasopismo (nie wiadomo, jak się ta sprawa skończy). 2. W „L'Opinion Nationale" z 10 listopada zamieszczono dwa artykuły pełne oszczerstw na Rosję. Jeden pióra francuskiego publicysty, który był kilkakrotnie w Petersburgu, drugi pióra Władysława Mickiewicza (syna poety). Redaktor tej gazety otrzymuje od Zamoyskiego i Czartoryskiego około 48 000 franków rocznie. Tak samo ,,La Patrie" i „La Presse" otrzymują ponad 100 000 od emigracji.44 Sam tylko Ksawery Branicki daje około 40 000 franków na ten cel. 3. La vérité sur la Russie (wydana przez Piotra Dołgorukowa) dzięki naszym staraniom została zakazana we Francji i jej egzemplarze skonfiskowano. Policję usposobiliśmy ostatecznie całkowicie przeciw Dołgo-rukowowi, przekazując jej przejętą przez naszego agenta korespondencję Dołgorukowa skierowaną przeciwko rządowi francuskiemu i sądom. W ogóle Piotrowi Dołgorukowowi zakazano wjazdu do Francji. 4. Blummer, liczący 21 lat, z uniwersytetu moskiewskiego, wydawca „Słowa" 45, był w Brukseli u Dołgorukowa i prosił go o protekcję. Gnębi go rząd pruski. Hercen zapraszał go do siebie. 5. Dane biograficzne i znane mi tajemnice życia Hercena, Ogariewa, Bakunina i Dołgorukowa przekazałem prefektowi — był mi niezmiernie wdzięczny, gdyż jest im to potrzebne. Jeżeli wiadomo coś Panu o przeszłości tych renegatów, proszę poinformować mnie lub prefekta. 6. W tych dniach (mój agent) zidentyfikował jednego z głównych agentów partii burbońsko-orleańskiej, a ściślej mówiąc jakobińskiej — jest nim Konstanty Schmidt, który mieszkał dłuższy czas w Petersburgu i dobrze jest tam znany jako sprzedawca antyków; jest to człowiek bardzo wykształcony, mówi wszystkimi językami europejskimi, zna doskonale język polski i rosyjski. Otrzymuje on od masonów (partii rewolucyjnej) dynastii orleańskiej 15 000 franków, od polskiego klubu rewolucyjnego, do którego należą Ksawery Branicki, Wąsowicz i Czar-toryski etc., około 20 000 franków i jeździ po Europie, zbiera wszelkie informacje i rozpowszechnia propagandę rękopiśmienną i drukowana. Jest on mistrzem masonów drugiej klasy. Syn jego podziela jego zapatrywania. Wszystkie dane, które przedstawiały wartość dla policji francuskiej, przekazałem p. prefektowi. 7. Hrabia Andrzej Koźmian, który mieszka w Paryżu rue de l'Arcade nr 13, wstąpił 16 października do tajnego komitetu polskiego i jest jego agentem.46 8. Stosunki z Hercenem i Dołgorukowem nawiązali Sierno-Sołowiewicz i jakiś bogaty kupiec (posiadający własne okręty) — Wietoszkin 47, który ofiarował im znaczne sumy pieniężne. 9. Bulewski z Londynu jeździł do Brukseli na naradę z Dołgorukowem. 10. 2 listopada Mierosławski wysłał dwóch agentów do Polski, ażeby podtrzymać podupadłe doń zaufanie (nazwiska ich będę wkrótce znał), i obecnie namawia [Aleksandra] Waligórskiego, obiecując dać mu 2000 franków na drogę; w wypadku, gdyby przyjechał on do Warszawy, koniecznie należy go aresztować (Kurzyna choruje). (Przekazano 11 listopada.) 12 listopada 1862 [Adnotacja adresata:] Kopia zaszyfrowanej depeszy tajnego agenta: Jeśli do Warszawy zawita Gołemberski, który niedawno wyjechał z Paryża, należy go natychmiast aresztować; jest on członkiem centralnej organizacji. Mazzini i Hercen żądają, by termin rewolucji przesunięto na marzec. Czy propozycję tę przesłano do [Komitetu] Centralnego — nie wiadomo. Niedawno Mierosławski wysłał dwóch agentów do Polski; wkrótce mają wysłać Waligórskiego do Warszawy. Paryż, 12 listopada 1862 1. Zabójstwo (jakiegoś) szefa tajnej policji w Warszawie 48 na klatce schodowej prowadzącej do jego mieszkania wywołało na emigracji wielką radość i spotkało się z pochwałami dla przestępców. Jeżeli winowajcy nie zostaną ujawnieni i surowo ukarani, wówczas skrytobójcze zamachy znowu się wzmogą. W związku z tym wyznaczono na 16 zebranie głównych członków w celu naradzenia się. 2. Przysłano tutaj z Warszawy fotografie Jaroszyń[skiego], Rylla i Rzońcy, a także nowe numery „Ruchu" i „Strażnicy". 3. W Poznaniu niejaki Henryk Müller jest pośrednikiem w przesyłaniu papierów i listów do Warszawskiego Komitetu Centralnego; należy zapewnić sobie pomoc policji pruskiej, wówczas można będzie odkryć źródło zła. 4. Załączam fotografię głównego agenta tajnego komitetu w Paryżu — Klepackiego, jednego z najbardziej biegłych i szkodliwych ludzi. Zawarłem z nim znajomość i śledzę jego działalność; brał on udział we wszystkich rozruchach politycznych w Warszawie, w roku ubiegłym był na Ukrainie i Litwie — ten portret przyda się na pewno. (Jest on wzrostu średniego, lat 35, oczy i włosy czarne, na brodzie znamię przyrodzone — brodawka, przykryta hiszpańską bródką. Fanatyk, skryty, mówi dobrze po francusku.) Doniesienie specjalne dla zreferowania Jego Cesarskiej Mości: 1. Neuman wysłany został do Londynu i stamtąd pojedzie do Warszawy (jest to agent Centralnego Komitetu). 2. Bakunin kategorycznie oświadczył, że z chwilą wybuchu powstania w Warszawie zaraz tam pojedzie. 3. Mierosławski wysłał niedawno dwóch agentów do Polski — Ko-rzepskiego i Ochorowicza, wątpię, czy są to ich prawdziwe nazwiska, ponieważ w Paryżu wielu z nich nosi fałszywe. 4. Zbierają tutaj pieniądze na pomniki Jaroszyńskiego i Starzyńskiego, który zabił żandarma i siebie. (Nabożeństwa żałobnego jeszcze nie ogłoszono.) 5. Normark i Janiszewski wyjechali do Belgii (emigracja ich wyrzuciła). 6. Załączam krótki szkic na temat administracji francuskiej — specjalnej organizacji władzy. Londyn, 13 listopada 1862 Bardzo ważne Doniesienie Członka Tajnego Komitetu (Do Ćwierczakiewicza) Otrzymano 14 wieczorem Dla Jego Cesarskiej Mości (do zreferowania). Odszyfrowano, co następuje: W tej chwili otrzymano pilny list od członka naszej loży, przyjaciela Bakunina (za pośrednictwem T. S.)49: „Zgodnie z Twym życzeniem zapytam przyjaciela naszego Mazziniego o bomby Orsiniego, nie przypuszczam jednak, ażeby uznał on to za praktyczne ze względu na niebezpieczeństwo i trudności związane z rzucaniem ich, przy czym może także ucierpieć lud. Od Ruggiego (Ruggio to jeden ze współpracowników Orsiniego, zesłany do Cayenne, skąd uciekł do Londynu) jeszcze nie przyszła odpowiedź, zajęty jest on nową mieszanką, jeżeli macie kogoś w Hamburgu, mogę Wam dać kilka adresów (w Hamburgu zapewne przygotowują się) takich ludzi, którzy by Wam natychmiast mogli pomóc. [Dopisek na marginesie:] Należy polecić, by zasięgnięto informacji w Hamburgu. Listy polecające (od Hercena) do Warszawy nie zostały jeszcze wysłane, ponieważ w tej sprawie byłem u Mazziniego w ubiegły poniedziałek. Dziś otrzymałem odpowiedź z fabryki, skąd zawiadamiają, że mogą wykonać każdą ilość puszek stalowych (do bomb), gdyż żelazne nie są trwałe; 6 szylingów kosztuje gros, czyli 12 tuzinów, dlatego 10 grosów lub 120 tuzinów będzie kosztować 3 funty szterlingi i w każdej chwili możemy dysponować niezbędną ilością; dla Paryża wszystko jest gotowe, nasze zamówienia idą... [Dopisek na marginesie:] Miejsce to z trudem rozszyfrowano. W tym tygodniu postaram się osiągnąć jakieś rezultaty w tutejszym demokratycznym (polskim) klubie (w Londynie). 1. Pragnę, ażeby uznali oni Warszawski Centralny Komitet Narodowy za władzę zwierzchnią. 2. Pragnę skończyć z Komitetem Paryskim i zorganizować tutaj swego rodzaju administrację emigracyjną, która przyszłaby na pomoc Centralnemu Komitetowi Narodowemu we wszystkim, czego potrzebuje Polska. W każdym razie, ażeby do tego nie doszło, radzę Warn, żeby Centralny Komitet nawiązywał jawne stosunki z Hercenem i z emigracją tylko i wyłącznie za Waszym pośrednictwem, należy bowiem ukrywać przed stowarzyszeniem nasze drogi. Wkrótce powiadomię Pana o wynikach mych starań, a także o tym, co można przedsięwziąć i na co liczyć. Oznaczenie listów będę zmieniać według porządku parzystego: —4—6— 8—10 itd., proszę pamiętać, że na górze będą specjalne podkreślenia. Wszystkie listy proszę adresować bezpośrednio do mnie, gdyż jeden wpadł w ręce Bakunina, który przekazał mi go, ale rozpieczętowany, przepraszając za omyłkę. Proszę pamiętać, jakie wybrano i ile tuzinów ma być w pierwszej partii. Ludwik" 50 NB. Wiadomość tę dostarczył mi agent tajnego komitetu — wysłano ją wczoraj z Londynu Ćwierczakiewiczowi — pisano szyfrem po polsku wedle umownej tablicy, rozszyfrowaliśmy — oto sens zasadniczy: Mazzini żąda, by przygotować znaczną ilość bomb. Zapewne wykonują oni także w Hamburgu bomby lub mieszankę wybuchową, stalowe puszki dla bomb rozrywających w Londynie (dla pistonów). Fakt przygotowywali tych i ich wiarygodność nie ulegają wątpliwości. Ruggio, który zna mieszankę Orsiniego, troszczy się o to przede wszystkim. Jutro przekażę prefektowi wszystkie szczegóły. Moim zdaniem, rozpocznie się to w styczniu lub marcu. Bomby przygotowują, postaram się postawić na nogi całą policję francuską. Prefekt obiecał pomóc. Zgodnie z planami Mazziniego chcą jednocześnie pozbawić życia wszystkich monarchów w Europie — naszego cesarza, Wielkiego Księcia, Napoleona III, cesarza austriackiego i króla pruskiego. Jest to główna zasada rewolucji europejskiej. Teraz dobierają oni odpowiednich ludzi. Niektórzy wyrazili już zgodą. Zrobię wszystko, co w mej mocy, aby uzyskać dalsze informacje. Jednakże muszę powiedzieć otwarcie — brak mi pieniędzy, a bez tego tutaj nic nie można zrobić. Pokornie proszą przyśpieszyć wysłanie mi większej sumy na wydatki nadzwyczajne. Często trzeba wysyłać ludzi do Brukseli, Włoch czy Londynu, a pieniędzy brak nie tylko na podróże, lecz na rzeczy pierwszej potrzeby (jeżeli ktoś jest w stanie dysponując obecnymi środkami być pożytecznym — chętnie mu ustąpię). Doniesienia agentów: Na 15 listopada wyznaczono otwarcie bulwaru księcia Eugeniusza Beauharnais, na którym miał być obecny Napoleon, jednakże wskutek spisku ujawnionego prawie w przeddzień ceremonii odłożono ją do stycznia (pod pretekstem, iż nie zakończono robót). Aresztowano około 300 osób. Mazzini odgrywa tutaj dużą rolę. Na przedmieściu Saint-Antoine znajdują się główne ogniska rewolucji: Stowarzyszenie St-Vincent a Paul, masoni i partia orleańska mają tam swoich przedstawicieli. Rząd przedsiębierze ostre środki. Partia rewolucyjna jest zbyt silna, nie wiem, w jaki sposób unikną (zamachu); zwłaszcza policja obawia się zabójstwa Napoleona, ponieważ ma wiarygodne informacje, że w Paryżu znajdują się zamachowcy, jednakże jeszcze ich nie znaleziono. Wydaje się, że granaty Orsiniego z nową mieszaniną wybuchową odgrywają rolę główną. Wykryłem udział Polaków w spisku Mazziniego, niektórzy spośród nich stoją na czele rewolucji francuskiej i zamierzają pozbawić życia Napoleona, nazwiska niektórych z nich są mi znane, przekazałem je prefektowi, bardzo trudno dotrzeć do źródła. Wykrycie to pomoże nam i podwoi czujność policji wobec emigracji. W Londynie w październiku (2-go lub 3-go) powstał tajny komitet spośród Rosjan, Polaków, Węgrów, Włochów i innych pod kierunkiem Mazziniego i Munka. 3. Polecenie do Langiewicza w Genui, które posłałem przez kuriera, wysłano od generała Wysockiego (pisał H. R.). Ruszczewski jest agen- tem przy osobie Wysockiego — widocznie Wysocki odgrywa rolę w działalności Centralnego Komitetu. W tej chwili dowiedziałem się, że jest on wiceprezesem K[omitetu Paryskiego]. 4. Ćwierczakiewicz (Józef), który mieszka w Paryżu pod różnymi nazwiskami, a głównie — Kaczorowskiego, wyjechał trzy dni temu do Londynu na naradę z Mazzinim i Hercenem, przede wszystkim zaś w celu przygotowania granatów. W tym celu przyjechało tutaj około dwudziestu Polaków. 5. Miejsce szefa zajął Józef Puchalski, który w grudniu wyjeżdża do Polski z polecenia [organizacji] — jest to młody człowiek. W grudniu wielu spiskowców wybiera się z zagranicy do Warszawy. 6. Załączam sprawozdanie stowarzyszenia korespondentów — należy przepisać wszystkie nazwiska wraz z innymi [danymi] do specjalnej książki w porządku alfabetycznym, a także wszystkie nazwiska ze sprawozdań innych komitetów — jest to rzecz ważna dla informacji, obserwacji i wydawania nakazu amnestii bądź aresztowania. W ten sposób powstanie szczegółowy spis konspirujących emigrantów. 7. Zdjęcie renegata Piotra Dołgorukowa wysłane zostało przez Le-wickiego do Komitetu Polskiego w ilości 75 egzemplarzy. Paryż, 15 listopada 1862 [Adnotacja adresata:] Kopia zaszyfrowanego listu tajnego agenta: W Londynie przygotowują bomby czy też granaty Orsiniego. Głównym agentem jest Ludwik Bulewski, jeden z uczestników spisku Orsiniego. Ruggio, zesłany do Cayenne, uciekł niedawno do Londynu i razem z Mazzinim przygotowuje granaty. To samo dzieje się w Hamburgu, gdzie przygotowują zamachy na wielu monarchów Europy. Na wiosnę lub w styczniu zamierzają zrobić doświadczenie w Warszawie. Brankę należałoby przyśpieszyć — to by ich obezwładniło. Depesze zostały dziś przekazane do ambasady. Przyślijcie pieniądze, gdyż sami nie posiadamy środków; zwłaszcza nie należy żałować pieniędzy w Warszawie — chodzi przecież o broń. Tajny komitet wzywa Langiewicza z Włoch, z Genui; wkrótce zostanie on wysłany do Polski. Proszę go aresztować. Z Włoch wyjechało już tam dziewięć osób. Łatwo je wyłowić na podstawie dostarczonego spisu uczniów szkoły w Genui. Przywódcami rewolucji są Ćwierczakiewicz i Sierpiński51. Proszę powiadomić telegraficznie Potapowa w Petersburgu, że w Moskwie znajdują się korespondenci Hercena i Ogariewa, należy Przeprowadzić u nich szczegółową rewizję. Są to: Dymitr Aleksandrowicz Rowiński, radca departamentu sądu cywilnego — kupuje u Bogdanowicza, na Nikolskiej, zakazane wydawnictwa itp. Aleksander De- mianowicz Puciata, dymisjonowany porucznik marynarki, karciarz, członek klubu kupieckiego —jest agentem Ogariewa i Dołgorukowa. Moi agenci zostali o tym poinformowani. Proszę o odpowiedź w sprawie mojej prośby zawartej w depeszy z 12-go. 16 listopada 1862 [Adnotacja adresata:] Kopia zaszyfrowanego listu tajnego agenta: Wykryto spisek mający na celu zamach na Napoleona. Rewolucja oraz zamach miały nastąpić 15 listopada, w czasie otwarcia bulwaru ks. Eugeniusza, jednakże wszystko się wydało i aresztowano tysiąc osób. Jest to plan Orsiniego. Przekazano mi nazwiska Polaków, którzy uczestniczyli w tym spisku. Powiadomiono o wszystkim prefekta. Należy roztoczyć baczny nadzór nad wszystkimi Polakami przyjeżdżającymi z Włoch. Józef Puchalski wyznaczony został do Warszawy. Popowski też tam wyjechał. Drukuję obecnie ważny list do Garibaldiego przeciwko Mierosław-skiemu; mam nadzieję, iż uda mi się wykryć źródło zamachów. Ćwier-czakiewicz wyjechał do Londynu do Hercena i Mazziniego. [Paryż] 16 listopada [18]62 We wrześniu 1861 roku zorganizowałem za pośrednictwem przyjaciela Rybińskiego protest przeciwko Mierosławskiemu wysłany w październiku do Garibaldiego. Ten list Rybińskiego do Garibaldiego znajdziecie w numerze „Demokraty Polskiego" z 23 listopada 1861, dokąd przesłałem go do wydrukowania. [Dopisek na marginesie:] Protest ten wstrzymał Garibaldiego od ingerowania w polskie bunty. List ten poderwał reputację Mierosławskiego i spowodował zerwanie stosunków między Mierosławskim a partią włoską. Uważając obecnie za słuszne odświeżenie go w pamięci konspirującej młodzieży w celu przeszkodzenia jej w zbliżeniu z Mierosławskim, poleciłem swojemu agentowi wydrukowanie 1500 egzemplarzy tego listu i przesłałem pewną ilość do Warszawy, resztę zaś wyślę do Poznania, Galicji oraz będę rozpowszechniał tutaj. W chwili obecnej przyniesie to korzyść i osłabi partię rewolucyjną. Załączam przy niniejszym dziewięć numerów [z 1861], gdzie opublikowano wiele moich artykułów przeciwko Mierosławskiemu i Czarto-ryskiemu. Na skutek intryg tych panów pismo to zostało zlikwidowane, a członkowie londyńskiej redakcji podporządkowali się Centralnemu Komitetowi Warszawskiemu. Ze szkoły w Genui wyjechało do 15 listopada około 30 ludzi do Warszawy i Polski. Podlegają oni aresztowi i sądowi. W lutym (zdaje się) wysłałem do Petersburga gen. Potapowowi pełny spis uczniów tej szkoły, według którego można łatwo odnaleźć winnych. (Proszę zażądać spisu.) Pamiętam, że jeśli nie w lutym, to w grudniu 1861 roku przekazałem go Tołstojowi. [Paryż] 17 listopada [1862] Członek Komitetu Paryskiego, który jest moim głównym agentem i któremu wyznaczyłem pensję 400 franków miesięcznie, podał mi niektóre wiadomości i przekazał mi paczkę gazet i papierów z tajnej biblioteki tego Komitetu, w którym pełni funkcje archiwisty. Nie mając czasu na dokładne ich przejrzenie, przesyłam wszystko oznaczywszy każdy papier czerwonym numerem. Razem jest 105 numerów. Proszę zarządzić gruntowne ich przejrzenie, znajdzie się tam dużo pożytecznego materiału dla ujawnienia działalności emigracji, jak również autografów dla porównania charakterów pisma i wydarzeń. Dalsze papiery dostarczone będą tą samą droga i również z numeracją. Z ważniejszych papierów dobrze by było mieć wypisy. Dla Jego Cesarskiej Mości: Organizacja spiskowców pod nazwą Centralnego Komitetu Narodowego (w Warszawie). W okresie stanu przejściowego, jaki przeżyła Polska pod panowaniem księcia Gorczakowa i hrabiego Lamberta, powstała wśród ludności warszawskiej szkodliwa organizacja o charakterze najbardziej fantastycznym. Główni członkowie tej organizacji, zdradziecko wciągając do niej małodusznych obietnicami i groźbami, rozwinęli szajkę do znacznych rozmiarów. Równocześnie z organizowaniem tego zbiorowiska niedoszłych filozofów powstały partie w Moskwie i innych miastach, składające się z innych elementów, jednakże dążące do przeprowadzenia rewolucji społecznej nie tylko w Polsce, lecz także w łonie Rosji. Intrygi Mierosławskiego znalazły tutaj podatny grunt. Jego odezwa wzywająca do tworzenia fantastycznych legionów, legendarne wyczyny Garibaldiego, jego płomienne przemówienia do Włochów, drukowane z komentarzami w gazetach rosyjskich i tak chciwie czytane przez młodzież, wywołały reakcję — naukę pozostawiono na uboczu. Zachęcani przez odezwy Hercena, studenci moskiewscy i petersburscy założyli bractwo, wkrótce przyłączyli się do nich kazańscy i charkowscy studenci. Pod pozorem drukowania wykładów odbijali oni numery „Kołokoła", filozofię Hubnera i wyciągi z czasopisma „Przyjaciel Ludu" (wyd. Marata); przedrukowali [materiały o buncie] 14 grudnia 1825 roku i widząc, że rząd nic nie wie o ich planach, zorganizo- wali drukarnie na letniskach i strychach i zaczęli szerzyć propagandę. W okresie największego nasilenia ich działalności postanowiłem położyć kres ich agitacji, za pośrednictwem metropolity Filareta ujawniłem cesarzowi bieg spraw i rewolucja stłumiona została w samym zarodku. Widząc ich długoletnią działalność, znając wszystkie ich tajemnice, postanowiłem przedsięwziąć inne środki; oprócz wyjawienia ich sekretów, potrzebne mi były podobizny tych wszystkich osób, dlatego też poleciłem swemu agentowi, Andrzejowi Kudrynowi, by wykonywał on w swym zakładzie fotografie studentów po najtańszej cenie, to przyciągnęło studentów, my zaś mieliśmy kopie ich portretów; Kudrynowi obiecałem nagrodę, co też spełniłem w miarę mych skromnych środków. Zniszczenie tego niebezpiecznego stowarzyszenia oddaliło groźbę rewolucji, jednakże wywołało inne złe skutki. Studenci rozjechali się do innych miast, zwłaszcza do Polski, gdzie wzięli przede wszystkim udział w szerzeniu propagandy. Wielu z nich uciekło za granicę i założyło [tam] stowarzyszenia. Nie moja wina, że na samym początku, kiedy ujawniony został spisek rozległy i bezprzykładny, nie znaleźli się ludzie, którzy potrafiliby zniszczyć zło w zarodku. Przeciwko tajnym wrogom trzeba stosować tajne środki. Sprawie nadano rozgłos i wielu winnych zdołało się ukryć. Pożary, propaganda w szkołach i w wojsku, zamachy i wszelkie powstania są ich dziełem. Studenci moskiewscy odgrywali główną rolę we wszystkich buntach. Po zniesieniu przepisowych mundurów zło wzmogło się, gdyż w ubraniu cywilnym student może przeniknąć wszędzie, do szynku i garkuchni, a w czasie rozruchów bez trudu ukryje się wśród ludu. Należałoby mieć na każdym wydziale chociażby jednego agenta, który mieszkając ze studentami i słuchając wykładów mógłby orientować się w nastrojach i planach, jednakże w taki sposób, by agenci na różnych latach studiów nie znali się wzajemnie. Najlepiej w chwili obecnej wprowadzić rewizorów (tajnych), myśl tę rozwinąłem i przedłożyłem we wrześniu i gdyby została wprowadzona w życie, wówczas rząd przekonałby się, jak ogromny pożytek można z tego wyciągnąć dla zapewnienia spokoju w państwie — jest to mój własny projekt, nigdzie jeszcze nie przeprowadzany praktycznie, jednakże na podstawie pewnych danych i własnego doświadczenia przekonany jestem o jego skuteczności. Szczególnie w chwili obecnej, kiedy ziemianie po utraceniu swych praw feudalnych przeszli na stronę partii rewolucyjnej i pieniędzmi, radami, współdziałaniem podtrzymują opozycję i wciągają łatwowiernych. Pragnę sporządzić szczegółowy zarys powstania tajnych organizacji i Centralnego Komitetu w Moskwie i Warszawie, ale zmuszony jestem odłożyć tę pracę do czasów bardziej sprzyjających, wymaga ona bowiem czasu i wysiłku, a w chwili obecnej zajęty jestem od rana do późnej nocy. Centralny Komitet zawdzięcza swe powstanie studentom moskiewskim i petersburskim i wszyscy przywódcy w Rosji i w War- szawie rekrutują się po większej części spośród studentów i uczniów szkół artystycznych etc. [Szkic] o organizacji tajnej policji francuskiej, a także innych tajnikach administracji wkrótce wyślę do Warszawy. Załączam numer "L'Opinion Nationale" z poniedziałku—10 listopada 1862. 18 listopada 1862, wieczorem 1. Kramer wyjechał do Londynu na naradę z Mazzinim, Hercenem i innymi; przyjęto go do Centralnego Komitetu i w styczniu zamierza on wyjechać do Polski, gdzie był w roku 1861 (w celu zebrania pieniędzy itp). 2. Klimkiewicz wyjedzie także z polecenia partii Mierosławskiego (z Włoch), jak się wydaje, w grudniu. 3. Załączam sprawozdanie za okres od 15 września do 20 listopada 1862 roku, które pokornie proszę przekazać Jego Cesarskiej Mości. 4. Załączam przy niniejszym miedzianą monetę, używaną dawniej i teraz przez konspiratorów, w której przechowywali ważne spisy, plany, oczywiście mikroskopijne — widziałem kilka tego rodzaju monet w ręku spiskowców, toteż ją przesyłam. 5. Załączam dwa listy generała Dembińskiego pisane do mnie w różnych okresach, będą one niezbędne przy rozpatrywaniu autografów korespondencji emigrantów z Polską. 6. Załączam list Ludwika Bulewskiego, jednego z najważniejszych spiskowców w Londynie, napisany do mego agenta w sprawie zamieszczenia mego artykułu przeciwko Czartoryskiemu pt. Oszustwo polityczne, oraz listy Rybińskiego do Garibaldiego. (Bulewski wydawał razem z Żabą „Demokratę", a obecnie jest agentem Centralnego Komitetu Warszawskiego. Proszę przechowywać ten autograf, to bardzo ważne.) W związku z otrzymaniem specjalnych informacji muszę jutro, 19-go, wysłać dwóch agentów do Londynu i Brukseli zarówno w celu sprawdzenia, jak i rozpoznania osób i faktów — będzie to kosztowało mnie w obie strony ponad 350 franków, zmuszony byłem pożyczyć, ponieważ jestem bez pieniędzy. Proszę Pana o wysłanie mi specjalnej sumy na niespodziewane wydatki, jeżeli chce Pan, by działalność moja przyniosła korzyść. Jestem zbyt dumny i uczciwy, abym czegokolwiek żądał dla własnego zysku. Jest to moja ostatnia prośba — proszę nie winić mnie za skutki. 18 listopada 1862 [Adnotacja adresata:] Kopia zaszyfrowanego listu tajnego agenta: Niedawno wyjechał do Warszawy jeden z członków Centralnego Ko- mitetu — Wasilewski. Trzeba go koniecznie schwytać, ma bowiem plany. Wiadomość wyślę wkrótce przez kuriera. Załączam wycinek z gazety „Czas", zawierający artykulik Mierosławskiego. Sprawy nasze rozwijają się pomyślnie. Z tym tylko, że pieniędzy trzeba mieć ciągle pod dostatkiem. Jeżeli chodzi o mnie, jestem niezmiernie rad, że mogę służyć Jego Cesarskiej Mości, choćby z narażeniem życia. [...] Proszę powiadomić mnie jak najszybciej o otrzymaniu listu pocztą. 18 listopada 1862 [Adnotacja adresata:] Kopia zaszyfrowanego listu tajnego agenta: Dziś był u mnie pomocnik prefekta Marseille, którego poinformowałem o bombach Orsiniego i o spisku; był bardzo zadowolony; powiedziałem mu również, że Wielki Książę ofiarowuje mu Order Sw. Stanisława na szyję. Był niezmiernie zadowolony. Jeżeli to jest możliwe, proszę nie odmówić mu tej łaski. Marseille marzy o tym krzyżu; posiada on odznaczenie Legii Honorowej. Warto byłoby wręczyć mu order na Nowy Rok. Jest nam ogromnie oddany — krzyż ma dla niego większe znaczenie niż pieniądze. Proszę nie odmówić mu tej łaski. Mierosławski wysyła z Włoch do Warszawy trzech ludzi: Ruszkow-skiego, Cybulskiego i Stryjaka; pojadą przez Wiedeń i Kraków do Warszawy. Szczegółowe informacje prześlę. Langiewicz wkrótce wyjedzie do Warszawy. Generał Wysocki obrany c/f został niedawno prezesem Centralnego Komitetu. To sprawdzona wiadomość. Czy wolno mi zwrócić się z prośbą o przysłanie większej ilości pieniędzy — bez tego nie można niczego zdziałać. Mam ważki plan — powaśnić Hercena, Mierosławskiego i wszystkie komitety. Początek przyniósł dobre wyniki, potrzebne są jednak pieniądze i jeszcze raz pieniądze. Czekam na wiadomość o otrzymaniu listu. Z Turynu, 19 listopada 1862 Doniesienie agenta (mego) nr 44 (Otrzymano 22 listopada) Co się tyczy sprawy amerykańskiej, z naszych planów nic nie wyszło. Wielu oficerów włoskich było już w drodze do Ameryki, jedni w Hamburgu, inni w Ostendzie, jednakże Garibaldi zażądał, by powrócili na swoje miejsca, ponieważ na wiosnę niechybnie wybuchnie wojna z Austrią. Polacy również ułożyli adres przy pomocy pułkownika Chotomskiego i przesłali do Garibaldiego. Adres ten podpisali wszyscy oficerowie służący u Garibaldiego. Garibaldi za pośrednictwem Skawaczego przysłał Chotomskiemu odpowiedź, w której dziękował Polakom za zaufanie i prosił, by cierpliwie czekali na tę chwilę, kiedy albo sam stanie na ich czele, albo wybierze doświadczonego wodza. Sam widziałem ten list podpisany przez Garibaldiego — otrzymano go 8 listopada. Niedawno, 17-go, przyjechał tutaj Kramer (z Londynu) i natychmiast wyjechał do Genui — stamtąd pojedzie z poleceniami do Konstantynopola, a z Turcji do Polski. Śmiechowskiego wyznaczono na wyjazd, ale on nie chce jechać. Zgodnie z Pańskim poleceniem organizuję tutaj kontrrewolucyjny komitet, do którego przyłączyło się 8 ludzi, zobaczę, co będzie dalej. Do Genui przyjechało wielu oficerów greckich, ażeby nawiązać stosunki z przywódcami emigracji węgierskiej i polskiej, ale wydaje mi się, że nikt tam nie pojedzie. Wielu Węgrów powróciło korzystając z amnestii, obecnie połowa ich znajduje się w Aleksandrii, a pozostali przebywają w Astii; ma ich być wszystkich około 700 ludzi, powiedział mi o tym Letyński, oficer w punkcie zbornym legionu węgierskiego, który znowu organizuje się w Astii; przyjmują każdego, zdaje się, że wyjechał tam Wojtkiewicz — inni Polacy wrócili do Turynu. Marecki zaciągnął się tam w charakterze jakiegoś adiutanta. Lubomirski nie przyjedzie do Turynu i brak już ponad 4000 franków na zapłacenie pensji na przyszły miesiąc. Partia Mierosławskiego w Turynie liczy koło 30 ludzi, jest to młodzież nie nadająca się ani do żadnych zajęć, ani do nauki, bez doświadczenia — kompletni głupcy, z wyjątkiem Fijałkowskiego i Klimkiewicza, którzy mają jednak trochę rozsądku. Zbieranina ta nie może stanowić niebezpieczeństwa. Nazwiska proszę wpisać do książki alfabetycznej, przyda się to przy dalszych poszukiwaniach. 19 listopada 1862 [Adnotacja adresata:] Kopia zaszyfrowanego listu tajnego agenta: Nie ma żadnych nowych wiadomości na temat zamachu na Napoleona; obecnie, rzecz jasna, trwają liczne aresztowania, jednakże zamachowców nie odnaleziono. Wczoraj przekazałem w tej sprawie szczegółowe informacje. Trzymam w ręku nić tego spisku. Ażeby dowiedzieć się szczegółów, posłałem dziś dwóch agentów do Londynu i do Brukseli polecając im wyśledzenie głównych [uczestników]. O rezultatach powiadomię niezwłocznie. Nie miałem pieniędzy i zmuszony byłem pożyczyć u p. d'Oubril na drogę dla agentów 400 franków, z których zostało mi 60. Proszę samemu osądzić, co można zrobić w takiej sytuacji; do pierwszego jeszcze daleko. Mając pięciu agentów nie można niczego przedsięwziąć. Proszę JWPana o przekazanie mi instrukcji, w jaki sposób mam postępować, jest to bowiem dla mnie bardzo krępujące. Za każdą nową informację trzeba płacić — muszę na to łożyć. Czekam na odpowiedź. Kuriera nie ma i depesze leżą w ambasadzie. Z Brukseli i Włoch wysłano wielu emisariuszy do Warszawy. Nazwiska ich po otrzymaniu prześlę niezwłocznie. Broń będą przewozić, jak mi się wydaje, na wiosnę. Zajmuje się tym Langiewicz. Lepiej byłoby zakończyć brankę do stycznia. Dziś rozeszła się tutaj pogłoska, że Napoleon został ranny w Compiégne. 20 listopada 1862 Pogląd emigracji na obecną sytuację w Polsce 1. Przedmiotem zainteresowania ogółu winna być przede wszystkim sytuacja chłopów; należy uczynić wszystko, by skorzystać z okoliczności, wskrzesić gasnące siły do walki o wolność i niepodległość. Szerzące się wszędzie pogłoski, że w lutym 1863 r. car odda ziemię chłopom bez żadnego wykupu, wywołały ogólnie niezadowolenie. Chłopi przestali uprawiać ziemię dziedziców. Rząd zamiast łagodnych środków zastosował przemoc. Nieposłuszeństwo złamano, ale niezadowolenie pozostało. To niezadowolenie nasi patrioci pragną przekształcić w nienawiść. W wielu miejscowościach wprowadzono listy nadawcze, jednakże pogorszyło to jedynie sytuację, ponieważ rząd surowymi sankcjami zmuszał do ich przyjmowania. W niektórych miejscowościach rząd wydał gubernatorom polecenie, by objeżdżali powiaty i publicznie wyjaśniali na zebraniach gminnych konieczność podpisywania listów nadawczych, gdyż żadnej innej wolności nie będzie. Chłopi zaczęli się zastanawiać, a nasi skorzystali z tego i przekonali ich, że taka wolność gorsza jest od niewoli, że polepszenie bytu chłopów wyszło od dziedziców, a nie z woli carskiej itd. Liczą na to, że do nowego roku uda im się dojść do ładu z chłopami. [...] 20 listopada 1862 1. Wiadomości z Turcji wyjaśniające intrygi Polaków i sprawę stosunku Słowian do Polaków, ujawnione w liście do Kosiłowskiego, przesłałem do Petersburga z prośbą, ażeby kopię przesłano do Warszawy (nic ważnego tam nie ma). 21 listopada 1862 Doniesienia agentów: 1. Sprawozdanie Dulfusa, które przedstawił Fijałkowski w celu przekazania generałowi Wysockiemu, wykazuje ogromny deficyt, a co za tym idzie niemożność popierania wielkiego skupiska emigracyjnego w Turynie. Rząd zamiast miesięcznej zapomogi w wysokości 3000 franków wyznaczył tylko 1600 franków; stare długi, zaciągnięte przez Polaków, rząd [włoski] zapłacił, jednakże przybyło nowych długów na sumę około 7000 lirów, których Rattazzi nie chce płacić. Jeżeli Komitet nie okaże im pomocy, to grupa konfederatów turyńskich pójdzie z torbami. 2. Franciszek Żaba, agent Zamoyskiego [Władysława] powiadomił go z Anglii, że razem z misjonarzem Chwaliszewskim wyjechał z Londynu, ażeby organizować wiece antyrosyjskie po fabrykach, i że ma nadzieję zaagitować wielu w kopalniach (zapewne węgla kamiennego), z których w każdej pracuje ponad 100 000 robotników53. Wszystkie te machinacje w parlamencie i w fabrykach nie są w stanie zaszkodzić Rosji (jest to głos wołającego na puszczy). (Wiec ten zbierze się 29 listopada.) 3. Załączam statut wojskowy kosynierów — wymysł Mierosławskiego, w grudniu 1861 roku wysłałem go do Petersburga, myślę, że w Warszawie nie ma go, i dlatego wysyłam. Do Polski zawieziono wiele egzemplarzy tego statutu, stamtąd wzięto ubranie i pasy, jakie noszone są na Białorusi. 4. Wiadomości z Turynu zostaną dostarczone. 5. Załączam list do Reinharda (z Warszawy, bardzo ważny dla wyjaśnienia sprawy). Wysłano go z Warszawy do Londynu, a stamtąd do Vogta do Berna; agent mój doniósł mi, że Vogt utrzymuje korespondencję z Hercenem i kompanią, dlatego też prosiłem prefekta o zatrzymywanie listów zaadresowanych do niego — oto odpis całego listu, zarówno po niemiecku, jak i po rosyjsku, napisanego z Warszawy. Proszę o wysłanie instrukcji, jeżeli trzeba się czymś zająć, agentura nasza zorganizowana jest wyśmienicie. Mam w Madrycie, Turynie, Wenecji, Londynie, Brukseli itd. wielce oddanych mi ludzi, jednakże brak mi pieniędzy. Jaśnie Wielmożny Pan wybaczy mi ten zwrot o pieniądzach — jestem równie szczery, jak i oddany — to cecha mego charakteru; pragnąc przynosić pożytek, szukam odpowiednich środków. Do zreferowania Jego Cesarskiej Mości: Sprawozdanie za okres od 15 września do 20 listopada 1862 roku. Po przyjeździe do Paryża znalazłem sprawy w bardzo złym stanie, agitacja przyjęła gigantyczne rozmiary. Po kaźni zamachowców w War- szawie emigracja przybrała specyficzne zabarwienie. Wszyscy powtarzali żądania zjednoczenia całych sił emigracji w jeden organizm, ażeby jawnie wystąpić przeciwko Rosji. W tym celu Jedliński pojechał do Londynu i zatwierdził sojusz Mierosławskiego z Bakuninem i Hercenem. W tym samym czasie Towarzystwo Podatkowe stało się ośrodkiem zjednoczeniowym i osiągnęło liczbę ponad 500 ludzi — sukces niezwykły, szczególnie wśród emigracji, gdzie kosmopolityzm rozwinięty jest do nec plus ultra, a odezwy patriotyczne stanowią jedyny sposób zdobycia popularności i pieniędzy. Ojczyzna stała się mitem, w którego odrodzenie nie wierzy nikt. Jednakże zbieg okoliczności wciągnął ich na arenę polityczną, i z obawy przed drwinami swych londyńskich sprzymierzeńców postanowili działać. Widząc przygotowania do rozruchów, postanowiłem działać w miarę swych możliwości finansowych. Plan mój był następujący: nie dopuścić do zjednoczenia, rozwijać partie, rozdrabniać siły, a następnie podżegać jedną partię przeciwko drugiej, licząc na ich obopólną klęskę i wzajemne unicestwienie w walce wewnętrznej. W tym celu wybrałem jednego oddanego mi człowieka, mającego wpływy w stowarzyszeniu warszawskich uchodźców, którzy wydawali w kwietniu 1862 roku „Głos" 54, i przy jego współudziale zmusiłem ich do zjednoczenia się z Hercenem, a usunięcia Mierosławskiego. Ażeby osłabić tę organizację i skompromitować ją w oczach społeczeństwa, zaproponowałem, by sprawę przyłączenia Litwy i Małorusi do Rosji czy Polski pozostawić decyzji miejscowej ludności, opierając się na powszechnym głosowaniu na wzór Nicei i Neapolu. Skłonili się ku temu mirażowi — adres wysłany do Hercena i natychmiast wydrukowany w „Kołokole" zadecydował o ich losie. Mierosławski usunięty ze stowarzyszenia zaprzysiągł im wszystkim zemstę, partia ruchu, dzięki poparciu Bakunina i Hercena oraz dawanym obietnicom, posunęła się za daleko, plany ich wyszły na jaw, a dzięki rozdrobnieniu na różne partie ujawniono główne sprężyny rewolucji. Ażeby ostatecznie poróżnić Bakunina i Hercena z Mierosławskim i uniemożliwić ich zbliżenie w przyszłości, sporządziłem kopię listów Bakunina o Mierosławskim i odwrotnie, na podstawie danych, jakie posiadałem, dodałem kilka ostrych zwrotów i wysłałem pocztą — jeden z Brukseli do Londynu do Bakunina, drugi z Londynu do Paryża — do Mierosławskiego; obu ich rozwścieczyło to do tego stopnia, iż dali wyraz wzajemnej nienawiści na łamach prasy. Nienawiść ta nie ostygnie. Co się tyczy Centralnego Komitetu Warszawskiego, który składa się z rzemieślników, proletariuszy i uczniów — to oczywiście niebezpieczeństwo zostanie zażegnane, jeżeli każdy przestępca zostanie wcielony do wojska. Ażeby rozwiać ich złudzenia, zaprosiłem ludzi wiadomych Panu, których spis dawno już przesłałem, napisali oni protest przeciwko działalności Centralnego Komitetu i wysłali do Hercena żą- dając, aby w imię nieszczęść, jakie mogą nadejść, powstrzymał nierozumny poryw. Hercen, chcąc nie chcąc, w liście do Centralnego Komitetu oświadczył, że rewolucja jest rzeczą niemożliwą i przedstawił oczywiste dowody. W ślady Hercena poszedł także Bakunin i również oświadczył, że rewolucja jest rzeczą niemożliwą. Część sprzeciwiła się temu, inni, zdając sobie sprawę z omyłki i obawiając się potępienia ze strony przeciwników, zdecydowali się ponieść krwawą, choć skazaną na niepowodzenie ofiarę. Niektórzy zdecydowanie przeszli do szeregów opozycji. Jednym słowem, wszystkie organizacje utraciły swój stoicki spokój i poznały własną nicość. Nie zamierzam przypisywać sobie wszystkich zasług, bez pomocy prefekta i p. Marseille, jego pomocnika, o wielu sprawach nie wiedziałbym, jednakże podkreślić należy, iż wysiłki nasze uwieńczone zostały powodzeniem, i jeżeli nawet zagraża niebezpieczeństwo, to w znacznie mniejszym stopniu. Co dotyczy planów Mazziniego zamordowania monarchów i w tej liczbie Napoleona, zarówno pierwsza próba, jak i cały plan spełznie na niczym. Powiadomiłem prefekta o sprawie produkcji granatów i udziału w niej pewnych osób, które ujawniłem, dodając, że ci sami Polacy biorą udział również [w spisku] przeciwko Napoleonowi, co ogromnie zaniepokoiło prefekta, podejmie więc odpowiednie środki ostrożności; po powrocie tych panów z Londynu zapewne zostaną oni aresztowani i plan ich będzie wykryty. Wysyłanie broni z Włoch i Belgii do Polski jest trudne, obowiązkiem kordonu granicznego jest strzec granicy. Wykryłem bardzo wielu korespondentów i agentów Hercena za granicą, w Moskwie i Petersburgu, jeżeli władze wezmą te sprawy w swe ręce, wówczas nasi przekupnie stracą ochotę do handlu zakazaną literaturą i utrzymywania stosunków z renegatami. Zaangażowałem doświadczonych agentów, sporządziłem listy konspiratorów (dla których założyć należy w Warszawie specjalną alfabetyczną księgę, do której wpisywać należy każdą nową osobę dla informacji i ostrożności; z czasem postaram się o zdobycie fotografii najważniejszych osób albo przesyłać będę dane dotyczące ich powierzchowności, wieku itd.). Wydawanie broszur posuwa się powoli z braku pieniędzy, a co ważniejsze, wolnego czasu — dosłownie, zajęty jestem od ósmej rano do drugiej w nocy. Korespondencja z agentami, przeglądanie czasopism, pisanie raportów i sprawozdań pochłania cały mój czas; nie ciąży mi to bynajmniej, jeżeli rząd uważa mą pracę za pożyteczną — tego rodzaju opinia jest najlepszą nagrodą. Jeżeli chodzi o p. Marseille, szefa biura prefekta, który jest nam niezmiernie oddany, w czasie jego bytności u mnie starałem się dowiedzieć, jakiej mianowicie pragnąłby nagrody, i pokazałem mu rysunki medali rosyjskich; uwagę jego zwrócił Krzyż Św. Stanisława; byłby niezmiernie szczęśliwy, gdyby otrzymał krzyż II klasy, gdyż ze wzglę- du na jego stanowisko dawać krzyża III klasy nie wypada, szczególnie biorąc pod uwagę jego siwe włosy. W ogóle Francuzi lubią odznaczenia. Od nowego roku należy zmienić szyfr dla listów prywatnych według nowej metody, w końcu grudnia wyślę tablicę niezwykle przemyślną. Uprzednie znaki, wymyślone w pośpiechu, są bardzo niewygodne. Maskować będę cyframi lub zdaniami francuskimi. Przekonany jestem, że cała ta konspiracja z trudem utrzyma się do maja, po czym się rozpadnie, zwłaszcza jeżeli pozbawi się ją w przyszłości materialnej pomocy z Polski i uniemożliwi częste wyjazdy za granicę. Pragnąłbym dowiedzieć się o przebiegu śledztwa w sprawie znalezionej u Czapskiego broni. Aresztowanie go byłoby rzeczą niewskazaną, jednakże Jana Zawiszę niebezpiecznie zostawiać w Polsce ze względu na jego przebiegłe intrygi, kontakty z Chłapowskim i malkontentami pruskimi; jest to znany wróg Rosji. Jeżeli to możliwe, pragnąłbym znać wyniki tej sprawy dla ułatwienia sobie dalszych poszukiwań. Pragnąłbym także otrzymać krótki spis wszystkich moich papierów i listów przesłanych do Warszawy w celu sprawdzenia. Wszystkie moje doniesienia winny być napisane moim charakterem pisma w kopertach zaadresowanych moją ręką i zapieczętowanych następującą pieczęcią (przesyłam wzór), stawiam zawsze dwie pieczęcie na kopercie, ażeby nie można było przeczytać po odklejeniu przez zwilżenie — ostrożność taka jest niezbędnie konieczna. Polecam się wysokiej protekcji i opiece Jego Cesarskiej Mości. Proszę przyjąć wyrazy mego szczerego przywiązania, z głębokim poważaniem pozostaję najpokorniejszym sługą Jaśnie Wielmożnego Pana. 21 listopada 1862 [Adnotacja adresata:] Kopia zaszyfrowanego listu tajnego agenta: Przesyłam JWPanu wycinek gazety „L'Opinion Nationale" z 20 listopada. Donoszę, że wszystkie depesze przekazane zostały do ambasady. Z Włoch otrzymaliśmy wiadomość, że werbowanie ludzi do Ameryki odłożono. Oczekują na wiosnę wybuchu wojny z Austrią. W związku z tym radzono Polakom odłożyć termin wybuchu rewolucji do wiosny. Białobrzeski wyjeżdża jutro do Polski. Zatrzyma się kilka dni w Brukseli. Wiadomość o ranieniu Napoleona potwierdza się. [Napoleon] Żaba, agent Zamoyskiego w Londynie, organizuje wiec. Dziś przechwycono tajny list z Warszawy od oficera batalionu strzelców, niejakiego W. Z. Weleńskiego albo Welenina — trzeba by to sprawdzić. Napisany był po rosyjsku i adresowany do Londynu. Ko- pia będzie [przekazana] przez ambasadę. Z Londynu list ten został wysłany do Genewy, do Borngarta — oficera zbiegłego z Warszawy. Zielenina lub Zielonego, uczestnika zamachu na Lüdersa, łatwo odszukać w Warszawie. Proszę o odpowiedź na poprzednie listy i prośby do grudnia. 22 listopada 1862 Doniesienia agentów: 1. 20 listopada Ruszczewski, członek Komitetu Centralnego i bliski współpracownik Wysockiego (generała), przekazał do kantoru Rothschilda 280 franków w celu przesłania (do Genui, bankierowi Parodi) i przekazania Langiewiczowi (kapitanowi artylerii). Wynika z tego, iż są one przeznaczone na jego wyjazd do Paryża, skąd wkrótce wyjedzie do Warszawy. Co dotyczy zakupów broni, polecono tę sprawę bankierowi Parodi, który służyć będzie jako ogniwo wiążące pomiędzy gari-baldczykami i demagogami polskimi. 2. List o sytuacji Bułgarów etc. (przysłany do Petersburga, pisał jakiś Rosjanin — Jani Wasilij) — partia w Turcji cieszy się z powodu zabójstw w Warszawie. Artykuły w gazecie krakowskiej „Czas" pisze Walery Przewłocki, warto by go zatrzymać jako szkodliwego osobnika; pomaga mu przybyły niedawno do Stambułu ksiądz Laurysiewicz. Kosiłowski (kapitan) jest nauczycielem w szkole polskiej w Batignolles, przewodniczącym stowarzyszenia na wschodzie i zaufanym Władysława Czartoryskiego. 3. Ażeby lepiej poznać korespondencję emigrantów, zbieram ich anonimowe adresy i przekazuję do prefektury, w ten sposób odkryliśmy wiele ważnych listów. Piszą oni często na nazwiska kobiet przez osoby trzecie z prośbą o przekazanie. Właściwy adres znajduje się w drugiej kopercie etc. 4. Siły partii rewolucyjnej znacznie wzrosły od czasu ostatniego zamachu na życie Napoleona; niektórzy przypuszczają, iż kryzys nastąpi w grudniu, inni przesuwają datę do wiosny. Tajna policja jest niezmiernie zajęta. Oczekuję konkretnych wiadomości z Londynu i Brukseli 24 lub 25 listopada; natychmiast je przekażę. 5. Proszę zawiadomić Petersburg o tym, co okaże się potrzebne z tych notatek. [22 lub 23 listopada 1862] [Adnotacja adresata:] Kopia zaszyfrowanej depeszy tajnego agenta w Paryżu: W lutym wysłani będą do Warszawy i na Litwę emisariusze z Włoch — 12 ludzi. Pięciu z nich już wysłano, jeden — Wyrwicz, został schwytany i przewieziony do Wenecji. Wyjechali: Kamiński, Turcewicz i Wolski; przygotowują się do wyjazdu: Pietruszek, Bogusławski i Fabiani; uczą się w Turynie fechtunku i strzelania do celu. 24 listopada 1862 [Adnotacja adresata:] Kopia zaszyfrowanego listu tajnego agenta: Z Belgii z Brukseli nadeszła wiadomość o tym, że wysłano następujące osoby: Rościszewski, Wasilewski, Padlewski i Milewski, Białobrzeski Juliusz albo Julian, Krycki, Chrząszczewski, Kramer. Starają się przesunąć termin rewolucji do wiosny. Partia warszawska pragnie rozpocząć [powstanie] w styczniu, Mierosławski chce rozpocząć działania w lutym. O wyniku tego sporu brak dotąd wiadomości. Z Brukseli, 24 listopada [1862] wieczorem Agent po powrocie doniósł mi, co następuje: W Liége Mierosławski przygotowuje zapasy broni, której jeszcze nie kupiono, choć już zadatkowano. Emisariusze wyjeżdżają 28-go do Prus i stamtąd do Polski, główna partia kieruje się do Płocka, gdzie znajduje się najwięcej zwolenników Mierosławskiego. Nazwiska ich przekazałem pocztą — szyfrem. Główni agenci: Juliusz Białobrzeski, Padlewski (oficer armii rosyjskiej), Milewski (27 lat), Rościszewski i Krycki —już wyjechali. Załączam przy niniejszym szczegółowy spis wszystkich emisariuszy, zarówno tych, którzy wyjechali, jak i tych, którzy przygotowują się do odjazdu w różnych terminach — z zaznaczeniem ich pochodzenia. O ich rysopis można wypytać znajomych albo postarać się o zdjęcie. Emisariusze partii Mierosławskiego (1861—1862): 1. Stanisław Mineyko — konduktor szkoły inżynieryjnej (z Petersburga 1861 r.) 2. Franciszek Sztoch— urzędnik 3.* Antoni (etc.) Padlewski — oficer armii rosyjskiej 4.* Chrząszczewski — również wojskowy 5.* Jan (etc.) Cybulski — student uniwersytetu petersburskiego 6. Stanisław Buchowiecki — student uniwersytetu petersburskiego 7. Józef Kurniewicz — student uniwersytetu petersburskiego 8. Jan Zaleszkiewicz — student uniwersytetu petersburskiego 9. Kazimierz Kalinowski — student uniwersytetu petersburskiego 10. Hipolit Olszewski — student uniwersytetu petersburskiego 11. Jan Judycki — student uniwersytetu petersburskiego 12. Franciszek Narbutt — student uniwersytetu petersburskiego 13. Władysław Ambroziewicz — student uniwersytetu petersburskiego 14. Wiśniewski — z Galicji 15.* Gustaw Wasilewski — student uniwersytetu kijowskiego 16. Franciszek Wysłouch — student uniwersytetu kijowskiego 17. Ludwik Jabłonowski — student uniwersytetu kijowskiego 18. Franciszek Szreniawa — student uniwersytetu kijowskiego 19. Władysław Stępowski — urzędnik 20. Ludwik Wysocki — urzędnik 21.* Sierpiński — nie wiadomo 22. Stanisław Chmielewski — porucznik artylerii armii rosyjskiej 23. Michał Broniewski — urzędnik 24. Stanisław Drzewiecki — urzędnik 25. Antoni Grucki —junkier armii rosyjskiej 26. Władysław Rapczyński — podróżujący w sprawach handlowych 27. Wacław Stępkowski — rusznikarz 28. Adam Samosiewicz — kadet, wojskowy z Rosji 29. Leon Nowacki — doktor 30. Józef Malinowski — weterynarz 31. Włodzimierz Mroczkowski — student uniwersytetu moskiewskiego 32. Antoni Śmiechowski — księgarz z Warszawy 33. Jan Wolman — uczeń Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie 34. Edward Pol[l]ens — urzędnik przy spławie drewna 35. Stanisław Kurczewski — urzędnik 36. Karol Charkowski 37. RomualdRojewski 38. * Stanisław Kuczkowski 39. Jan Wielobycki uczniowie Szkoły Sztuk Pięknych 40. Leon Krysiński w Warszawie 41. C. Szpyrko 42. A. Mossakowski 43. Jan Negrocki — zegarmistrz 44. Józef Jasiński — z Litwy Jest to główny spis wybranych emisariuszy. * wyjechali. Uwaga: Spis ten ma ogromne znaczenie dla dalszych inwigilacji, za jego wiarygodność ręczę; otrzymałem go od przyjaciela Kurzyny, który przechowuje papiery Mierosławskiego. Należy tylko sprawdzić jedno — sporządzić ich rysopisy, określić wiek, a także nazwiska, które na emigracji często się zmienia. Łatwo to zrobić, ponieważ wskazane zostały miejsca, skąd wyjechali. Wszystkie te osoby po wyjeździe do Polski należałoby oddać pod sąd. Osoby zamieszane w intrygi polityczne, choć jeszcze nie przyłapane na przestępstwach: Zdzisławski (w Brukseli), wyjeżdża do Polski, należy go śledzić Władysław Kretowski (a Paris) Ostrzycki (a Paris) Rotowicz (rue de Sévres nr 23 chez Mme Staniewicz) Ksawery Miączyński (i jeden w Belgii) Krypiakiewicz (a Paris) Aleksander Hauke (a Paris) Po zebraniu wiarygodnego materiału dowodowego powiadomię Pana; teraz oskarżyć ich można jedynie o utrzymywanie stosunków ze spiskowcami, bez wyraźnego udziału i ujawnienia swych planów. Z Turynu 24 listopada [1862] Otrzymano 28 listopada Doniesienie agenta: Sikora (czy też Sikorski), urzędnik, emigrant, wysłany został na początku listopada przez Ćwierczakiewicza do Włoch, ażeby werbować członków do Warszawskiego Centralnego Komitetu; około 28 ludzi (z partii Mierosławskiego i innych) przeszło do Centralnego Komitetu, 14 osób wyjechało, ażeby przedostać się do Polski — Turczewicz przez Konstantynopol przyjechał do Tulczy (czy też Tulczyna)55; z Turynu wyjedzie wkrótce do Polski z ramienia Centralnego Komitetu Olszewski [Hipolit], student uniwersytetu petersburskiego, zbieg z 1861 roku. Węgrzy i Włosi, którzy zamierzali wyjechać do Ameryki, na wezwanie Garibaldiego powrócili do Włoch. Polakom odmówiono — zdrowie Garibaldiego poprawia się — przechadza się już po domu, rana, z której wyjęto kulę, goi się dobrze. W tych dniach przybyło do niego kilku delegatów greckich z Genui. Młoda emigracja polska liczy ponad 100 osób, w Turynie wielu przygotowuje się do odjazdu. J. Pietraszewski został również przyjęty do Centralnego Komitetu. Krążą pogłoski, iż partia Mierosławskiego w Polsce wzrasta. Mieczysław Miszewski wyjechał do Florencji. Oczekuje się szybkiego wybuchu rewolucji w Polsce. Londyn, 24 i 25 listopada 1862 Doniesienie agenta: Z Londynu otrzymano wiadomość, że 22 listopada odbyło się tam tajne posiedzenie członków Warszawskiego Centralnego Komitetu, na którym obecni byli Mazzini, Bakunin, a ze strony Polskiego Towarzy- stwa Demokratycznego w Londynie — Ludwik Bulewski (o którym pisałem uprzednio; wydaje on wespół z Żabickim czasopismo „Demokrata Polski"). Celem głównym tego posiedzenia, trwającego od godziny 8 do 1 w nocy, było zmuszenie emigracji polskiej w Londynie, by uznała tajny Centralny Komitet za rząd rzeczywisty. Myśl tę wysunął i rozwinął Bakunin, który będąc z Hercenem w stosunkach oziębłych, pragnie zapewnić sobie niezależne znaczenie polityczne. Bulewski, jako delegat emigracji londyńskiej, po długim przedstawianiu wszystkich pro i contra, uznał Centralny Komitet i złożył przysięgę. Wówczas i inni członkowie poszli za jego przykładem. W ten sam wieczór ułożono program działania i proklamację do emigracji. Załączam dostarczone mi krótkie streszczenie tej proklamacji: zostanie ona wydrukowana 27-go i 28-go, po polsku i w gazetach angielskich (zapewne w organie Palmerstona). Omówienie tej proklamacji przekażę dziś do partii Mierosławskiego, wywoła to ogromną walkę wśród uzurpatorów i pomoże nam osłabić obie strony. W ogóle proklamacja ta jest wielkim błędem Centralnego Komitetu i stanie się przyczyną ich klęski, a nam bardzo pomoże (gdy tylko otrzymam wydrukowany egzemplarz polski, który ukaże się 27-go, powiadomię Pana). Bakunin wybrany został sekretarzem Warszawskiego Centralnego Komitetu, Mazzini honorowym prezesem. Proklamację tę pragną oni wydrukować w tajnych wydawnictwach „Ruch" i „Strażnica". Józef Kaczorowski56 (w Paryżu) jest współpracownikiem tych wydawnictw. [...] Uwagi: a) Ukazanie się tego dokumentu w druku i w gazetach angielskich będzie nam bardzo na rękę. Jednakże w wydaniach warszawskich („Ruch" etc.) przyniesie szkodę. b) Proszę przedsięwziąć środki, by zatrzymać Pieśni żołnierskie, które wysyłane będą na początku grudnia z Londynu do Polski (wydanie Bakunina i Centralnego Komitetu). c) Proszę powiadomić mnie o rezultacie mych dokuczliwych próśb, do których zmusza mnie skrajna konieczność i pragnienie przynoszenia pożytku we właściwym czasie. d) Proszę odnotować następujące osoby (wpisać je do książki): 1. Nęcki 2. Ptaszyński Zygmunt 3. Brzozowski Louis 4. Krypiakiewicz z partii Mierosławskiego 5. Kleczyński Jan 6. Popowski Józef 7. Szachowski 8. Zdzisławski Są to wszystko uczestnicy rewolucji. Paryż, 25 listopada [1862] 1. Fabiani, aptekarz (tzn. pracujący w aptece — czy nie w Warszawie?), młody człowiek, zapewne prowizor farmacji, pisał do Turynu do agentów partii Mierosławskiego, że w Warszawie i wszędzie jest przygotowane wszystko do rewolucji, oraz wzywał Mierosławskiego do objęcia dowództwa. 2. Raczyński, poeta, pisał również do Turynu wzywając całą młodzież do szybkiego przyjazdu i wzięcia udziału w rewolucji (obaj ci osobnicy znajdują się w Warszawie i koniecznie należy ich aresztować). Cwałosiński wyjechał do Paryża (tutaj). Proszę powiadomić mnie, czy ma Pan numer 7 („Ruchu") wydrukowany w Warszawie 18 października 1862 roku, gdzie jest mowa o pobieraniu od mieszkańców podatków na rzecz rewolucji; jeżeli nie — wyślę go, może i „Strażnicę"? Wykrycie tajnych drukarni jest rzeczą niezbędną w chwili obecnej; aresztowani emisariusze Centralnego Komitetu winni wskazać źródła, z których płynie propaganda wewnętrzna, ponieważ na emisariuszy wybierani są ludzie znający wszystkie tajniki knowań demagogów. Zerwanie Hercena z Bakuninem (o którym pisałem) zdaje się nieuniknione — z biegiem czasu musi powstać między nimi nienawiść (świadczy o tym ich korespondencja). Załączam list Hercena do Turgieniewa. List Bakunina do J. P. (Józefa Przewłockiego) — kopii tego listu nie posłałem do Petersburga, jeżeli zajdzie potrzeba, proszę przekazać nry 45—46. Oba te listy otrzymałem za pośrednictwem prefekta od p. Marseille. 1. Elżanowski zamieścił na moją prośbę w swoim wydaniu „Przeglądu Rzeczy Polskich" niezmiernie zjadliwy artykuł przeciwko Hercenowi, Bakuninowi i kompanii, a także przeciwko zjednoczeniu polskich i rosyjskich demagogów; podważy to ich siły. 2. Bakunin dąży do tego, by stać się prezesem Warszawskiego Centralnego Komitetu, już krążą tu na ten temat pogłoski. 3. Antycarskie Pieśni żołnierskie etc., drukowane obecnie przez Bakunina w Londynie, wyjdą na początku grudnia i zostaną przesłane przez Polaków do Warszawy itd. (Należy zwiększyć nadzór.) 26 listopada [1862] 1. Wysocki z Polski otrzymał za pośrednictwem Centralnego Komitetu około 70 000 franków na werbowanie członków tego stowarzyszenia; każdemu, kto wstępuje doń, wydają 200 franków miesięcznie. Na skutek braku pieniędzy i pracy powstał w Paryżu polski proletariat, co zmusiło wiele osób do przystąpienia do tej organizacji; ich obowiąz- kiem będzie werbowanie zamożnych zwolenników spośród podróżującej młodzieży rosyjskiej i polskiej. 2. Józef Kwiatkowski (posiadający sklep wyrobów jedwabnych w Warszawie na ulicy Miodowej), główny uczestnik rozruchów zeszłorocznych, otrzymał także znaczne sumy pieniężne od komitetu rewolucyjnego w Warszawie na rozwinięcie propagandy. (Warto by go wezwać za pośrednictwem gazet do Polski i namówić jego żonę, która tam mieszka, by zachęciła go do powrotu.) Jest to jeden z najcichszych, ale i najniebezpieczniej szych rewolucj onistów. 3. Wydano po raz drugi broszurę Cierpliwość czy rewolucja (wysłałem do Warszawy egzemplarz tego wydawnictwa); 27 listopada wyjdzie ona z drukarni i rozesłana zostanie członkom wszystkich prowadzących agitację partyj. To [wydała] partia kontrrewolucyjna, która pragnie zapobiec niepotrzebnemu przelewowi krwi. 4. Janiszewski (agent Mierosławskiego) wyjeżdża 2 grudnia do Polski z Brukseli (ma lat 26) z instrukcjami. Z Londynu, 27 listopada [1862] Ludwik Bulewski powiadamia Kaczorowskiego (tzn. Ćwierczakiewicza), że blankiety rewolucyjne, czyli bilety, będą gotowe i zostaną mu wysłane. Jakiś Anglik powiadomił Bulewskiego o tym, że ma on możność wysłania wszystkich papierów rewolucyjnych do Wrocławia na nazwisko znajomego mu księgarza (który winien otrzymaną paczkę litografowanych kwitów przekazać osobie wybranej przez Ćwierczakiewicza). (Nb. zdaje się, że tę ważną przesyłkę wyślą na nazwisko jakiegoś wydawcy litografii.) Radziłbym jak najszybciej poczynić starania u policji pruskiej, aby każdą przesyłkę litografii do księgarzy lub wydawców sztychów poddawać surowym oględzinom i znalezione polskie papiery rewolucyjne wydawać Rosji. (Należy się tym zająć gorliwie, wówczas znajdą się Pieśni żolnierskie, proklamacje itd.) Jeżeli dowiem się terminu wysłania, prześlę wiadomość telegraficznie, koniecznie trzeba zapewnić sobie pomoc policji pruskiej we Wrocławiu. Nastąpi to z całą pewnością w grudniu. Należy przeszkodzić spiskowcom w zbieraniu przymusowych podatków od ludności. Oprócz tego Bulewski powiadamia, iż zamówił znaczną ilość kwitów — drukowanych metodą stalorytu w dwóch seriach: różowej i czarnej — które będą podziurkowane tak jak znaczki pocztowe (czy nie są to specjalne asygnacje rewolucyjne, czyli pieniądze?); skoro tylko zbiorę informacje, poinformuję o szczegółach — cena płyty rytowniczej wynosi za sztukę 4 funty szterlingi. L. Zienkowicza, W. Heltmana i Edmunda Chojeckiego (przyjaciela księcia Napoleona) wybrano na współpracowników czasopisma, które ma wychodzić w Londynie za pieniądze Centralnego Komitetu Warszawskiego. Wyznaczono im wynagrodzenie w wysokości 5600 każdemu. [...] NB. Wszystkiego tego dokonały pieniądze zbierane po domach przez chłopców z Centralnego Komitetu. Wszyscy ci demokraci londyńscy zupełnie nie wierzą w możliwość odbudowania Polski, ale ze względu na otrzymane zapomogi i pensje ryzykują życiem ludzi, których nie znają, skazują setki ofiar na pewną śmierć i wyrywając z ramion matek spod ojczystego dachu niedoświadczoną młodzież w rozkwicie lat, pełną entuzjazmu — napawają oczy krwawymi wynikami swych podłych planów. Cała emigracja — to banda kosmopolitów, najnikczemniej szych, najlichszych ludzi — na stu może jeden zasługuje na miano człowieka, i to prostaka. Zapewniam Pana, że mam rację — znam ich doskonale. Z Londynu, 28 listopada 1862 piątek, godz. 9 wieczorem Ważne, do Warszawy. Agent, który właśnie przyjechał z Londynu, przekazał następujące wiadomości (28 novembre): 1. Józef Ćwierczakiewicz (rue Carrefour de l'Odéon 9, Paris) — szef Centralnego Komitetu, wysłał 24 października do Londynu swoich agentów — Ludwika Bernsteina (Żyda, lat 25), Adama Wyleżyńskiego (lat 43) i Neumana (lat 30) w celu przeprowadzenia decydujących rozmów z Mazznim i Bakuninem. Wkrótce przyjechali do Londynu z Brukseli Milewski i Jasiński. Zamieszkali oni początkowo na Dean street 27. Na trzeci dzień rozjechali się do różnych mieszkań. Pierwsze zebranie odbyło się u Bakunina i trwało do późnej nocy; na drugi dzień wszyscy zebrali się u Mazziniego na Regent street, w następnych dniach zebrania odbywały się kolejno u Bakunina i Mazziniego, dokąd przychodzili Hercen i Munk. 9 listopada odbyło się zebranie u Leona Zienkowicza, na które zaproszono Tchórzewskiego i Ludwika Bulewskiego; od tej chwili zbierali się stale u Zienkowicza i wracali z zebrań po północy. Wyleżyński i Neuman chodzili do fabryki Jacksona i Thompsona, chcieli zamówić większą ilość cylindrów dla pistonów kalibru pistoletowego, jednakże nie zgodzili się na cenę czy też obawiali się i zrobili jedynie niewielkie zamówienia na wzór. Ruggio, który bywał u nich codziennie, wyjechał z Londynu do Manchesteru, zapewne aby zamówić kamery dla granatów, które zostaną sporządzone według nowej metody, wielkości od funta, tzn. średniego jabłka, do jajka kurzego, czyli 1/2 funta. Nowa mieszanina wybuchowa jest tej samej siły jak Orsiniego, lecz nie tak niebezpieczna przy przewożeniu. Ruggio otrzymał znaczną sumę pieniędzy z kasy Centralnego Komitetu. Kiedy modele zostały wykonane, natychmiast wezwa- no z Paryża Józefa Ćwierczakiewicza (mieszkającego tam pod nazwiskiem Kaczorowskiego etc.). Przyjechał natychmiast do Londynu i odbył naradę z Mazzinim, Bulewskim i Bakuninem (treści narady nie znamy), a 20 listopada Ćwierczakiewicz wrócił do Paryża. O ile wiadomo, Mazzini żądał, by odłożyć rewolucję polską do wiosny i rozpocząć ją równocześnie w całej Europie od zabójstwa monarchów — pierwszy cios zamierzają zadać Napoleonowi, drugi cesarzowi austriackiemu etc. Co się tyczy Rosji i Polski, Mazzini nakłada ten obowiązek na Polaków i Rosjan. (Informacje o wysłaniu do Warszawy Piattiego w celu zgładzenia W[ielkiego] K[sięcia], według ostatnich doniesień mego agenta, nie są wiarygodne, tym bardziej że Mazzini, zajęty osobą Napoleona, pozostawia Polakom działanie na własną rękę.) Polacy z Warszawskiego Centralnego Komitetu przysięgli w wypadku udanego zamachu na Napoleona działać na rzecz rewolucji. Sporządzono w tym celu imienne spisy emigrantów w Paryżu. Miejsce produkowania granatów i dalsze plany zachowywane są w głębokiej tajemnicy. Wielu członków partii orleańskiej zebrało w Londynie kilka tysięcy funtów szterlingów na rzecz rewolucji francuskiej. Załączam doniesienia agenta paryskiego (o wyjeździe etc.): „Wyleżyński Adam (lat 43) arrivé a Paris le 9 octobre est entré rue Jacob nr 15 (chez Mme M. Corday) et s'est fait inscrire comme sujet hollandais, arrivant des principautés Danubiennes, il fréquentait dans l'hôtel Louis Bernstein (lat 25), émigré caché a Paris sous le faux nom de Joseph Kramski (J. C.) sic! Wyleżyński et Bernstein son partis ensemble pour London le 24 oct. Bernstein [fait] partie de la Société des jeunes polonais." (Oto uprzednie doniesienie agenta z 26 października, które, jeśli się nie mylę, przekazałem już Panu.) W tych dniach dołożę starań, aby tego Ćwierczakiewicza (szefa Centralnego Komitetu) schwytała policja francuska — wszystko przygotowane, czekam tylko na chwilę odpowiednią, a przede wszystkim na powrót pozostałych osób do Londynu. [Wiadomości te] przekazałem prefektowi i do Petersburga. 29 listopada [1862] wieczorem 1. Uroczystość 29 listopada, obchodzona co roku przez Polaków, została obecnie zakazana przez prefekta i nie była świętowana, co rozdrażniło ogromnie Polaków. Udział Polaków w spisku Mazziniego niezmiernie rozwścieczył rząd francuski — my ze swej strony podsycamy te waśnie, które skończą się całkowitą klęską partii demagogów. 2. W czasie pobytu mego w Warszawie przekazałem wśród innych zebranych przeze mnie informacji wiadomość o tym, że partia spiskowców zupełnie jawnie pobiera kontrybucję nie tylko w Polsce, lecz nawet na całej Białorusi; wymieniłem także nazwisko pewnego ziemianina z guberni kowieńskiej, który zajmuje się tym szczególnie gorliwie. Wskutek napływu znacznych kapitałów do komitetów emigracyjnych zło przybiera na sile, my zaś nie możemy mu przeciwstawić się z powodu ograniczonych środków finansowych. Zamawiają artykuły w gazetach, płacąc za nie znaczne sumy, wydają broszury, wysyłają emisariuszy, utrzymują stały kontakt z Polską przez osoby prywatne i telegraficznie, tworzą fundusz żelazny na zbrojenia. Stopniowo zło dojdzie do ogromnych rozmiarów. Kontrybucję rozpoczęto pobierać od maja 1861 roku. We wrześniu tego roku Czartoryski otrzymał za pośrednictwem Chła-powskiego około 200 000 franków zebranych na Litwie. Wysocki w końcu października otrzymał 70 000 franków, które zebrano w Polsce z pomocą członków Warszawskiego Centralnego Komitetu. Ćwierczakiewicz otrzymuje codziennie znaczne sumy z Polski. Józef Kwiatkowski otrzymał pieniądze z Warszawy na te same cele rewolucyjne. Mieroslawskiemu często wysyłają po 30 000 i więcej, w ubiegłym roku zebrał on około miliona franków.57 Wykryć poborców i położyć kres złu nietrudno, z chwilą zaś gdy fundusze się skończą — znikną też wojownicze i wrogie nastroje emigracji. Zdarzało się w Polsce, niedawno temu, że uzbrojeni w rewolwery wysłannicy Centralnego Komitetu zjawiali się w oddalonych majątkach i w imię wolności rabowali je do szczętu. Fakty grabieży są nam doskonale znane. 3. Langiewicz przebywa jeszcze we Włoszech, dopiero w pierwszych dniach grudnia będzie w Paryżu. Sprawy polskie u Garibaldiego etc. polecono prowadzić bankierowi Parodi. 4. 29 listopada wydawca Seweryn Elżanowski (w Paryżu) otrzymał z Berlina obszerny artykuł (o organizacji społecznej, duchowieństwie, Żydach etc.) pełen wrogości wobec rządu rosyjskiego. (Ma go wydrukować.) Artykuł ten napisał dr Łukaszewski (z Berlina). 5. Karwowski — adwokat Normarka i Janiszewskiego, otrzymał z Turynu zapytanie od emigranta Edwarda Goldsteina (z Polski); zapytuje on, gdzie się znajdują Normark i Janiszewski, czy zostali zwolnieni, a także prosi o wysłanie mu dobrego rewolweru. (Normark i Janiszewski od dawna są w Belgii, w Liége, zaliczeni w poczet członków Centralnego Komitetu.) 6. Krążą tutaj pogłoski o zamiarze Jego Wysokości opuszczenia Warszawy. W tak ważnym momencie wyjazd Wielkiego Księcia mógłby doprowadzić do strasznych skutków, partia rewolucji wzmocniłaby się i nieszczęsnych ofiar byłoby bez liku. Kilkuset nicponiów — smarkaczy wywołujących rozruchy, można by schwytać i ukarać, jeżeli zaś rząd podejmie radykalne środki, do czerwca 1863 roku rewolucja musi upaść. Większość ludności wciągnięto do niej drogą gróźb Centralnego Komitetu i innych zrzeszeń. Z obawy przed zemstą, podpaleniem mienia płacą oni daninę. Wiadomość ta smuci nas głęboko, nie znajduję słów dla wyrażenia mego bólu. Jeżeli Jego Wysokość wyjedzie, praca moja przestanie przynosić pożytek i zmuszony będę prosić o zwolnienie mnie z obowiązków, które nadszarpnęły mi zdrowie (proszę mnie powiadomić, czy to prawda?). 30 listopada 1862 1. Wczoraj przekazałem p. prefektowi adres przybyłego tutaj agenta garibaldczyków. (Polacy nie obchodzili rocznicy 29 listopada.) 2. Aby odwrócić od moich zajęć wszelkie podejrzenia przenikliwych agentów tajnych stowarzyszeń, zapisałem się do Stowarzyszenia Podatkowego (pour bienfaisance) i zobowiązałem się opłacać rocznie 120 franków (tzn. 30 franków za kwartał); oprócz tego dowiedziawszy się, iż Amborski (zesłany do Perpignan) znajduje się w potrzebie, postanowiłem mu pomóc i 2 grudnia, po otrzymaniu pieniędzy, wyślę mu 100 franków za pośrednictwem członka Centralnego Komitetu — są to wydatki niewielkie, lecz niezbędne. Poza tym otoczyłem się starożytnościami, monetami, bronią, przedmiotami artystycznymi, a także uczonymi foliałami — oglądając tak urządzone mieszkanie, żaden z odwiedzających mnie emigrantów nie pomyśli o sprawach politycznych, którymi się zajmuję. Agenci przychodzą tu rano od 6 do 10 i wieczorem od godziny 9 do 11. Stosunki z prefektem utrzymuję za pośrednictwem p. Marseille i agenta Butkowskiego, którego wprawdzie nie darzę zaufaniem, jednakże zmuszony jestem trzymać go z konieczności, nie mając bardziej zdolnego narzędzia pod ręką. W Rosji przydałby się on, jednakże za granicą zdemoralizował się i tylko dzięki mej stałej kontroli, surowości, a także zachętą udaje mi się utrzymać go w ręku. Jest mi bardzo potrzebny, szuka on w tajnym oddziale listów na podstawie uzyskanych adresów i przynosi je do mnie, abym je mógł przejrzeć, a następnie przekazać prefektowi. 3. Uprzedzono mnie, bym nie posyłał listów do Warszawy pocztą — nie mogło być żadnego niebezpieczeństwa, ponieważ listy do Warszawy we Francji nie są przeglądane — w Warszawie zaś zależy to od pańskiej decyzji. Oczywiście podporządkowałem się i czekam następnych rozkazów Jaśnie Wielmożnego Pana. 30 listopada, wieczorem 4. Wielu członków Centralnego Komitetu, którzy mieszkają tutaj Pod różnymi nazwiskami (fałszywymi), wyjechało już do Polski z pasz- portami wydanymi przez rząd; warto by nad wszystkimi, którzy przyjechali do Polski w końcu października, w listopadzie, a szczególnie w grudniu, roztoczyć surowy nadzór policji (wówczas ujawni się uczestników [rewolucji]). 5. Spodziewają się na pewno w styczniu wybuchu rewolucji w Warszawie. Mierosławski przygotowuje w związku z tym dużą partią emisariuszy w styczniu albo w lutym. Wiele osób otrzymuje teraz od niego pieniądze na zapomogi. Spośród przyjeżdżających do Polski młodych ludzi prawie każdy należy do jakiejś partii. Wiele osób jedzie na Kowno lub Petersburg, ażeby stamtąd przedostać się na Białoruś lub do Polski. 6. Ksiądz misjonarz Kamiński (Paweł), jezuita i członek Centralnego Komitetu, który w lipcu lub sierpniu 1861 roku uciekł z Warszawy i wygłaszał w Paryżu buntownicze kazania w kościele L'Assomption, wyjechał znowu do Polski (należałoby go aresztować). 7. Do Nowego Roku mam nadzieję zakończyć ostatecznie szczegółowy przegląd spraw emigracji i w ten sposób dostarczyć klucza przeciwko intrygom. Jest to dość obszerna praca oparta na wiarygodnych faktach, pragnę poświęcić ją Jego Cesarskiej Mości w dowód oddania, mam nadzieję, iż Jaśnie Wielmożny Pan poprosi Wielkiego Księcia o przyzwolenie — szczerze pragnę, aby rękopis zawierający informacje polityczne znajdował się wyłącznie w ręku Jego Cesarskiej Mości, mego łaskawego protektora, bowiem tylko dla niego postanowiłem wziąć na siebie ten trudny, pełen niebezpieczeństw obowiązek. 8. Załączam bardzo ważną odezwę Duchińskiego, rozesłaną 27 listopada do członków polskiego Towarzystwa Literackiego w Paryżu; część [tych odezw] zamierzają wysłać do Polski. Rozpoczyna on od 1 grudnia wykłady publiczne o pochodzeniu Rosjan. Duchiński jest znanym wrogiem Rosji, w roku ubiegłym podburzał on opinię publiczną. 9. Krążą tutaj pogłoski, że w okolicach Częstochowy chłopi w czasie jakiegoś poboru etc. okazali nieposłuszeństwo i otwarcie zbuntowali się przeciwko władzy; wczoraj powiedział o tym Wysocki memu agentowi. Czy to prawda? 10. Wielu członków partii Mierosławskiego obchodziło u Kurzyny rocznicę 29 listopada, jednakże potajemnie, bez przemówień i hałasu. Paryż, 2 grudnia 1862 Doniesienia agentów: Mimo iż policja surowo zabroniła oficjalnego obchodu rocznicy 29 listopada w Paryżu, jednakże emigracja tajnie zbierała się w kółkach, chociaż odosobnionych i pozbawionych charakteru politycznego. Ten policyjny środek przyniósł doskonałe rezultaty. Na dzień 29 listopada emigracja wydrukowała plakaty wzywające wszystkich na walne ze- branie, ażeby korzystając z panujących nastrojów przeprowadzić swe plany i dopiąć zjednoczenia. Nie osiągnęła tego i musi znowu czekać cały rok; wiele osób, które przyjechały na ten dzień specjalnie do Paryża, wyjechało poirytowanych — był to wielki cios moralny. 1. Członkowie partii Mierosławskiego zbierali się w trzech miejscach po kilka osób, ażeby nie zwracać uwagi policji. Pierwsze i najważniejsze zebranie odbyło się u Jana Kurzyny (rue de Seine 57), drugie u Nałęcza, a trzecie u [Teodora] Wrzeszcza (Nałęcz i Wrzeszcz — to młodzi ludzie). Mierosławski był na wszystkich trzech, wygłaszał napuszone przemówienia, wymyślał na Bakunina i Centralny Komitet; z całej jego partii zebrało się zaledwie 40 ludzi, i to raczej ze względu na obiad aniżeli z sympatii. Autorytet jego zupełnie podupada. 2. Władysław Czartoryski wygłosił przemówienie w Bibliotece Polskiej (rue d'Orléans), gdzie zebrali się członkowie Towarzystwa Literacko-Historycznego i jego sympatycy, ponieważ jest on prezesem Towarzystwa i wiele osób utrzymuje. Przemówienie jego nie spotkało się z aplauzem, słuchaczy było niewielu; wszystko to jednak nie przeszkodziło (L. Chodźce) zamieścić artykułu za pieniądze (w „Le Siécle"), który również nie został przychylnie przyjęty (numer ten załączam). 3. W Londynie obchodzono uroczyście rocznicę 29 listopada na wiecu zorganizowanym przez Frjanciszka] Żabę za pieniądze Władysława Zamoyskiego. Czekam na wiadomości stamtąd. 3 grudnia 1862 1. Słuszne uwagi gazet francuskich, zarówno dotyczące Rosji, jak i łagodnych i mądrych przedsięwzięć naszego rządu, rozwścieczyły niesłychanie emigrację, która trąbi wszędzie o jawnej przyjaźni Francji z Rosją (oczywiście jest to im nie na rękę). Dlatego też wystąpili w prasie przeciwko „Constitutionnel" (bardziej nam przychylnemu). Natomiast Regnault w „La Presse" drukuje przeciwko nam jadowite artykuły. Jednakże opinia publiczna Francji zaczyna się już skłaniać na naszą stronę i wszelkie wrogie artykuły nie mają żadnego wpływu wobec powszechnej drożyzny, zastoju w handlu i rozwijającego się pauperyzmu. Polacy zawodzą starą piosenkę o wyprawach Napoleona I, w czasie których zdobywali laury, jednakże Francuzi, którzy wielbili Napoleona za Ludwika Filipa, teraz go nienawidzą. Gazetowa gadanina przekupionych publicystów oraz wiece organizowane w Anglii z okazji 29 listopada — to kompletna bzdura, która nie może w najmniejszym stopniu zaszkodzić Rosji. Sami hersztowie partii mówili mi osobiście, że robi się to nie tyle ze względu na powodzenie, ile po to, by zmusić rząd rosyjski do ustępstw. Dwaj główni przedstawiciele emigracji, a także generał Dembiński szerzą ideę, iż Jego Cesarska Mość będzie królem Polski w granicach z 1815 roku. Myśl ta ogromnie im się spodobała, jednakże partia rewolucyjna nie daje temu wiary i zakłóca spokój. W „Journal des Débats" zamieszczono pełen pochwał artykuł ku czci Andrzeja Zamoyskiego (napisany przez Kalinkę, agenta Władysława Zamoyskiego). Polskie czasopisma wystąpiły przeciwko temu i dowodzą, iż Zamoyski (Andrzej) nie powinien zajmować tak wysokiego stanowiska, gdyż był jawnym przeciwnikiem uwłaszczenia chłopów, nie przyjmował Żydów do Towarzystwa Rolniczego itd. i tylko wskutek zbiegu okoliczności wypłynął w Warszawie na powierzchnię—jednym słowem, wyłajali go. Napadają na hrabiego Raczyńskiego za jego artykuł w „Revue Con-temporaine" z 31 października (1862) pod tytułem Le Marquis Wielopolski et les réformes du gouvernement Russe en Pologne. Nawet przeciwnicy Jego Cesarskiej Mości chwalą jego odwagę i dążenie do dobra, mówią jednak o tym, że w środowisku, które rozumie konieczność drogi pojednania, brak ludzi, i żałują, iż zabójców skazano na karę śmierci. Mam zresztą nadzieję, iż Jego Cesarska Mość dopnie upragnionego celu i uratuje kraj od bezowocnego rozlewu krwi. Daje się w ogóle zauważyć, iż partia umiarkowanych powiększa się, a rewolucyjna, widząc znikomość własnych sił, maleje. Działamy skutecznie przeciwko zjednoczeniu Polaków z Hercenem, Bakuninem i kompanią i rezultaty są widoczne. [...] 3 grudnia [1862] Milowicz po raz drugi prosił o wydanie mu części pieniędzy zatrzymanych przez policję — odmówiono mu, ponieważ na wydatki własne policja pozostawiła mu 1600 franków (za pieniądze te hulają w Paryżu). Rewolwery zabrane od Ćwierczakiewicza były przezeń zamówione jako modele — wszystkie systemu Foché. Jeden z nich oddzielnie, w sekretnej skrzynce, bogato ozdobiony srebrem, czterolufowy, specjalnej konstrukcji; po naciśnięciu cyngla wystrzał następuje równocześnie ze wszystkich luf (jak widać przeznaczony jest do zamachów). Rozpatrywanie spraw polskich, korespondencja z agentami pochłania mi cały czas; sam prowadzę całą robotę, jeżeli chodzi o Butkowskiego — nie nadaje się do niczego, jego wierność kupuję za pieniądze i obietnice, trzymam go jedynie z konieczności i niemożności zastąpienia go człowiekiem bardziej odpowiednim. Agentom nie mogę ufać — praca ta dobija mnie fizycznie i moralnie, stan mego zdrowia znowu się pogarsza. Gdyby nie przywiązanie do Jego Cesarskiej Mości, pod żadnym względem nie podjąłbym się tak wyczerpującej pracy. W ciągu czterech miesięcy przeżyłem całe lata. A co najważniejsze — odczuwam brak ludzi wiernych rządowi, zwłaszcza spośród Rosjan. Po- lskim agentom nie mogę dawać takich poleceń. Nagrody dla Butkowskiego i agentów zostały wydane (jego pokwitowanie wysłałem). Czartoryski znowu wydał polecenie, by wybijać medale jezuicko-polityczne, które rozdaje swym przyjaciołom. Są one wielkości 15 kopiejek srebrnych. Pierwszy ma na jednej stronie Matkę Boską i napis: Matka Boska, Królowa Polska; na odwrocie herb Polski i Litwy oraz dwie palmy. Drugi — złamany krzyż; zupełnie podobny do brązowych medali, które wysłałem. Okazało się, iż właściwie rozszyfrowałem listy Kramera z Genui dotyczące broni; rzeczywiście [zamówiono] 150 000 kul — pistonów do rewolwerów etc.; omyliłem się tylko w jednym miejscu i nie znam miejsca magazynów. Mierosławski, mimo zakazu policji, wyznaczył zebranie swojej partii u Jana Kurzyny (rue de Seine 57), gdzie zebrało się ponad 20 osób, najzagorzalszych rewolucjonistów; o godzinie 10 wieczorem zjawił się Mierosławski i wygłosił przemówienie pełne oburzenia na Francję, Ba-kunina i Centralny Komitet — mówił między innymi, że w marcu podniesiona zostanie płyta kamienna z grobu Francji, „podniosą się nowi Orsini i Pianori i zginie despota, który zakuł w kajdany wolność narodów. Winniśmy czekać, bowiem pierwszy wystrzał rewolucji francuskiej przyniesie wolność Polsce i oswobodzi nas." 3 grudnia [1862] Prefekt zreorganizował skład policji i dwaj agenci byli dziś u mnie — przekazałem im instrukcje i adresy głównych osób, nad którymi należało roztoczyć nadzór policyjny. Te same adresy przekazałem prefektowi i p. Marseille. Załączam przy niniejszym: 1. List Piusa IX (wydany litograficznie przez Czartoryskiego) 2. Proklamację Centralnego Komitetu (tak samo) 3. Odezwę młodzieży z Warszawy — Pospólstwo Miasta Warszawy do Młodzieży Polskiej za granicą. Jest to intryga partii Mierosławskiego, sprawa bardzo poważna — oryginał wyjęty z papierów Mierosławskiego dostarczył mi agent. 3 grudnia [1862] 1. Waldemar Milowicz (znany z korespondencji Bakunina pod imieniem Waldemara), członek Centralnego Komitetu, wyjechał do Polski. Bardzo wielu emisariuszy z partii Mierosławskiego i Centralnego Komitetu wyjechało do Polski — wyjechali oni z paszportami rosyjskimi, tutaj zaś mieszkali i działali pod fałszywymi nazwiskami. Pod koniec miesiąca wyślę Jego Cesarskiej Mości mój notatnik, w którym wynotowałem wszystkie partie, a co najważniejsze, pomoże on przy poszukiwaniach. 2. Nazwiska jakiegoś Trzcirskiego [?] czy też Trzcińskiego, który przyjechał z Paryża do Warszawy, a także niejakiego Popłońskiego często spotyka się w korespondencji Teodora Kaszowskiego, mieszkającego w Paryżu. 3. Regnault (Elias), poplecznik Władysława Zamoyskiego, współpracownik gazety „La Presse", na skutek nieporozumienia z głównym redaktorem porzucił tę gazetę 2 grudnia — jest to nam na rękę, ponieważ Regnault zaczął pisać przeciwko nam niezmiernie zaciekłe artykuły. 3 grudnia 1862 Doniesienia mego agenta z Londynu: Z Londynu otrzymałem następujące informacje o obchodzie tam rocznicy 29 listopada: Na tydzień przedtem rozesłano krótkie zawiadomienia do członków różnych partii emigracyjnych i zaproszenia do posłów parlamentu angielskiego na uroczystość. Do emigrantów rozesłano wydrukowane zaproszenia: Program obchodu XXXII rocznicy powstania Narodu Polskiego 29 listopada, gdzie opisano proponowany porządek dzienny uroczystości, wybór osób, które wygłoszą przemówienia, i miejsce zebrania — Sala George and Blue Boar Hotel, 270 Holborn. Sala o godzinie 9 wieczorem zapełniła się, przybyli emigranci w towarzystwie żon i znajomych. Jednakże ku ogólnemu zmartwieniu żaden z zaproszonych posłów angielskich nie zjawił się, przyszło jedynie dwóch kiepskich angielskich dziennikarzy i kilku subiektów z klasy kupieckiej. Franciszek Żaba, który za pieniądze Władysława Zamoyskiego zorganizował ten wiec, wygłosił przemówienie o obecnej sytuacji Polski, polityce Rosji i obowiązkach emigracji, wspomniawszy oczywiście o zasługach zarówno Andrzeja, jak i Władysława Zamoyskich. Nie tyle dar słowa, ile zastawiony poczęstunek wywołał brawa. Po Żabie mówił [Jan] Tolkemit (emigrant 1831 roku), zagorzały demokrata. Po nim [Maciej] Bieniowski, w duchu umiarkowanym, wiązał nadzieje z osobą Wielkiego Księcia. Jednakże pod koniec uroczystości, kiedy napoje uderzyły do głowy i ogólna wrzawa wypełniła salę, podniósł się Bulewski [Ludwik] i zażądał, by dla dobra Polski cała emigracja, zarówno w Anglii, jak i we Francji, uznała nad sobą władzę Centralnego Komitetu; około dziesięciu wiernych głosów poparło jego propozycję. Wówczas partia Mierosławskiego z pułkownikiem (z 1831 r.) [Dopisek:] (nazwisko nieznane, również emigrant) na czele utworzyła opozycję, powstało pro i contra; każdy zaczął wyniszczać swoje zdanie, Bulewski nalegał, powstał ogromny hałas, rozległy się gwizdy i wymysły, partie wystąpiły przeciwko sobie, od gróźb przyszło do rękoczynów, zaczęli pluć sobie w twarz. Stoły poprzewracano, wiele kobiet uciekło, w tym samym czasie żona jednego z emigrantów za spoliczkowanie męża złapała za nóż i rzuciła się w tłum jak szalona. Koniec byłby bardzo tragiczny, gdyby sprytna obsługa hotelu nie wyłączyła światła gazowego; ciemności zapobiegły przelewowi krwi, a przybycie policji zmusiło patriotów do ucieczki; wielu z nich policjanci przemocą wyciągali na dwór i oblewali wodą. (Hercena i Mazziniego nie było, Bakunin wyszedł na samym początku bójki. Ogółem było ponad 100 osób.) Oto przykład patriotycznego święta, znakomicie charakteryzujący emigrację polską. PS [Doniesienie to] przesłałem p. prefektowi, a także p. d'Oubril, prosząc, ażeby krótkie streszczenie wydrukowali w „L'Indépendance Belge" lub „Nord", będzie to pożyteczne. W roku ubiegłym [opis] skandalu w kościele L'Assomption w Paryżu, w którym uczestniczył także ksiądz P[aweł] Kamiński, dostarczony przeze mnie za pośrednictwem Tołstoja i wydrukowany w „Belge" i „Nord", przyniósł znaczne korzyści i ugodził w emigrację. 4 grudnia 1862 Załączam przy niniejszym tajną odezwę partii londyńskiej do Centralnego Komitetu w Warszawie — jest to bardzo rzadki dokument, ułożony przez Bulewskiego, Machnikowskiego i Bakunina oraz ich partię. Około 6 grudnia mają wysłać paczkę tych odezw z Londynu przez Prusy do Wrocławia na nazwisko jakiegoś księgarza; ponieważ dotrze ona dopiero koło 20 grudnia, warto by zatrzymać ją przy pomocy policji pruskiej, bowiem odezwa ta może mieć zły wpływ na umysły młodzieży (o tej proklamacji już pisałem). Sprawy nasze idą coraz lepiej, uroczystość 29 listopada w Londynie miała ogromny wpływ na osłabienie emigracji polskiej. 1. Skandal, o którym wczoraj powiadomiłem Pana i którego świadkami byli angielscy korespondenci gazet, zrobił na nich złe wrażenie: Wymysły, bójka, pijani, kobiety z nożami w ręku itd. pozostaną w pamięci. Na drugi dzień odmówiono zamieszczenia artykułów na temat uroczystości w gazetach londyńskich, tylko „Times" z 1 grudnia zamieścił artykuł o obchodzie 29 listopada, ponieważ redaktor nie wiedział o tym, co zaszło. 2. Oprócz dwóch wrogich sobie dotąd partii, Mierosławskiego i Komitetu Centralnego, powstała nowa partia, o wiele silniejsza — Komitet emigracji w Paryżu, którego prezesem jest Elżanowski (Seweryn), człowiek energiczny, pisarz. Bakunin i Bulewski znowu wezwali do Londynu Ćwierczakiewicza, a także Turczynowicza. Do Komitetu Centralnego w Londynie zapisało się zaledwie 18 osób spośród emigrantów — nie ma nadziei na zwabienie kogoś jeszcze. 3. Załączam w brulionie spis — papiery przewodniczącego uroczystości 29 listopada w Londynie, Antoniego Żabickiego (b. wydawcy „Demokraty"), przeciwnika Komitetu Centralnego, oraz program uroczystości, który zostanie wydrukowany osobno. Zakończenie uroczystości odbiegło daleko od programu. (Zaadresowane do Komitetu Paryskiego.) 4. Załączam przy niniejszym numer „L'Opinion Nationale", zawierający artykuł Mierosławskiego. 5 grudnia 1862 Wiadomości: 1. Na skutek mojej interwencji [Krystyn] Ostrowski zerwał stosunki z Hercenem i posłał mu list pełen oskarżeń żądając, aby opublikowano go w „Kołokole". Jednakże Hercen chyba nie zdecyduje się na to. W takim wypadku Hercen obiecywał opublikować go w języku francuskim i polskim. Znając charakter i pióro Ostrowskiego, można się domyślać, że walka ta poderwie autorytet Hercena, tym bardziej że Ostrowski jest korespondentem wielu czasopism i byłym sojusznikiem Hercena. Jeżeli to będzie na rękę rządowi, możemy zorganizować silną opozycję przeciwko Hercenowi i kompanii. 2. W Genui odbył się pojedynek pomiędzy jednym z członków partii Mierosławskiego i przeciwnikiem [Mierosławskiego]. Członek partii Mierosławskiego został zabity (czekamy na szczegółowe informacje o tym wypadku). 3. Sytuacja Mierosławskiego jest nie do pozazdroszczenia: Wrogi stosunek doń ludzi, którzy wystąpili przeciwko niemu, zmusza go do szukania sojuszników w Paryżu. Agenci jego, sypiąc złotem, skłonili wielu członków Centralizacji, aby obrali go prezesem stowarzyszenia. Dotychczas jeszcze nic nie osiągnął, ale ma nadzieję dopiąć celu. Należy teraz ze wszech miar przeciwdziałać temu, tym bardziej że organizacja ta liczy około 200 członków tutaj i w Polsce, zaś po zjednoczeniu się z Mierosławskim przynieść może wiele szkody. 4. Załączam szpilkę emigracji — Centralizacji. 6 grudnia 1862 1. Waldemar Milowicz powrócił z Prus, gdzie jeździł ze specjalnymi poleceniami i wkrótce zamierza wyjechać do Polski z ramienia Centralnego Komitetu. 2. a) Załączam odezwę partii londyńskiej do Komitetu Centralnego w Warszawie. b) Proklamację Bulewskiego do emigracji we Francji i Anglii o uznanie Centralnego Rządu Narodowego (obie wydrukowane, są to bardzo rzadkie dokumenty59); będą one wysłane przez Wrocław do Polski 10 lub w połowie grudnia, warto by podjąć przeciwdziałanie. 3. Do Paryża przyjechał niedawno z Belgii niejaki Firczewski, który należy do grupy zamachowców przygotowujących [zamach] na Napoleona. Policja go poszukuje. Rysopis: wzrost średni, twarz smagła, nos orli, oczy kare, włosy ciemnoblond. Otwarcie bulwaru odbędzie się w grudniu. 4. Czy aresztowano Floriana Niewiarowskiego, głównego agenta Centralnego Komitetu? Jeżeli nie, można go odszukać we Wrocławiu. 5. Załączam medal wybity w 1846 r. ku czci A[dama] Czartoryskiego jako króla; jest to rzecz bardzo rzadka i godna uwagi jako przykład niedorzeczności wymyślanych przez emigrantów polskich na paryskim bruku. 11 grudnia 1862 Doniesienie agenta: Z Turynu 8 grudnia przyjechał do Ćwierczakiewicza Nowicki jako przedstawiciel 50 młodych ludzi (spośród emigrantów włoskich), którzy pragną przystąpić w charakterze członków do Centralnego Komitetu. Spośród nich zgłosiły się na agentów CKN następujące osoby: 1. Unszlicht Maksymilian 2. Rylski 3. Pietruszek 4. Gorajski w Turynie 5. Nikolski 6. Waga 7. Kołysko we Florencji 8. Ryntoft 9. Kozłowski Walery — w celu nawiązania stosunków z ziemiaństwem okręgu krakowskiego. 10. Kiciński 11. Chyliński jako instruktorzy Głównym agentem jest Olszewski [Hilary] — student uniwersytetu petersburskiego. Rezultat [rozmów] nie jest znany, ponieważ Cwierczakiewicz jest w Londynie. We Włoszech pojawiło się wielu dezerterów z armii rosyjskiej i austriackiej. Partia Mierosławskiego chyli się ku upadkowi, w Turynie liczy ona obecnie zaledwie 26 ludzi. Na utrzymanie emigrantów polskich rząd włoski wydaje po 2 franki na dobę. Cwierczakiewicz oświadczył swoim, że dokonał zakupu broni dla rewolucji. Wezwano go telegraficznie do Londynu, co zapewne wiąże się z tą sprawą. 12 grudnia [1862] Pan prefekt policji francuskiej, głęboko sprzyjający interesom Rosji, polecił mi poinformować Pana, że „Siewiernaja Pczeła" kilkakrotnie drukowała artykuły obrażające rząd francuski. Numer 306 z 12 listopada, zatrzymany przez cenzora Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zawiera omówienie [działalności] policji w sposób najbardziej zjadliwy. Prasa francuska, posiadająca zgodnie z konstytucją wolność słowa, często pisała przeciwko nam — jednakże artykuły te były opłacane przez Polaków i często dementowane w „Monitorze"; wreszcie wskutek mych wielokrotnych skarg prefekt przekonał redaktorów, ażeby nie dopuszczali na szpalty gazet paszkwilów antyrosyjskich — od 3 prawie tygodni „L'Opinion" i „Patrie" wyrażają się bardzo przychylnie [o Rosji]. Napisałem w tej sprawie do Petersburga. Z Krakowa, 12 grudnia [1862] Komitet Paryski otrzymał wiadomość, że do Krakowa przysłany został na wikariusza apostolskiego biskup Galecki, którego nie znoszą, ponieważ jakoby jest bardzo oddany rządowi austriackiemu; pragną zrobić go kuratorem uniwersytetu i studenci urządzają mu często kocią muzykę. W Warszawie często bierze górę reakcja, przechyla się ona na stronę margrabiego Wielopolskiego. Podczas dwóch ostatnich wieczorów, wydanych w pałacu Brühla, wszystkie sale były pełne. Odbył się bal u Wielkiego Księcia i nie bacząc na post i żałobę bardzo wielu spośród naszej młodzieży tańczyło. Miasto przyjęło z zadowoleniem projekt Zygmunta W. [nie Wielopolskiego] — pragną zorganizować teatr, wypuściwszy akcje, i publiczność obiecuje przychodzić. Rozboje jeszcze nie ustały. Obecnie w Paryżu odbywają się wybory nowych członków do Komitetu Reprezentacyjnego i Tajnego. 13 grudnia [1862] Doniesienia agentów: 1. Z Konstantynopola otrzymano wiadomość, że obchodzono tam jawnie rocznicę 29 listopada; o godzinie 8 rano stowarzyszenie emigrantów polskich zebrało się w kościele Św. Benedykta, gdzie odprawiono nabożeństwo żałobne za poległych w 1831 roku. Wieczorem zebrano się za wspólnym stołem, za którym ksiądz Lau-rysiewicz (jeden z głównych uczestników rozruchów 1861 roku) wygłosił przemówienie w duchu najbardziej buntowniczym. Głównym agentem do utrzymywania stosunków z Paryżem wybrano Waleriana przewłockiego. Sympatie Turków do Polaków wzrastają. W Adrianopolskim paszałyku wyznaczono na wiosnę punkt zborny ochotników, a w Księstwach Naddunajskich zorganizowano skład i przewóz broni do Polski. Przeszkodzić temu może wzmocnienie kordonu na południowej granicy. 2. Ćwierczakiewicz wezwał do Londynu swoich agentów, Wolskiego z Paryża i Jasińskiego z Brukseli, których zamierza wysłać do Polski. Załączam przy niniejszym portret Jasińskiego dostarczony mi przez agenta. (Wolski ma 25 lat, jest studentem uniwersytetu.) W Brukseli No wicki drukuje satyrę na szlachtę ukraińską, dość lichą, pod tytułem Lament skwirski. Legenda ukraińska: Narodził się zły antychryst, Wszystką szlachtę zebrał w kupę, (bis) Zabronił bić chłopa w .... Dał mu ogród i chałupę, I co zwierzem był od wieka Z chama stworzyć chce człowieka etc. 14 grudnia [1862] Wyjaśnienie dla p. prefekta: W czasie potajemnej uroczystości z okazji 29 listopada o godzinie 7 wieczorem zjawił się w Batignolles delegat na zebraniu p. [Władysław] Drohomirecki i przekazawszy zebranym pozdrowienia w imieniu Mierosławskiego, podniósł kielich i wzniósł toast: „Śmierć wszystkim monarchom!" — który został (dwukrotnie) powtórzony przez Wszystkich obecnych. Jeden ze służby doniósł policji, prefekt wezwał do siebie Felicjana Przewłockiego, który organizował zebranie, żądając, ażeby wymienił nazwisko tego, kto wzniósł toast. Komitet dowiedziawszy się o tym zabronił Przewłockiemu mówić prawdę i kazał Powiedzieć po prostu, że wszyscy byli pijani i nic nie pamiętają. Przekazałem prefektowi nazwisko delegata Mierosławskiego — Drohomireckiego, i pewne szczegóły. W czasie nieobecności Ćwierczakiewicza (Kaczorowskiego) adresowane do niego listy odbiera jego zaufany agent Waldemar Milowicz. Paryż, 14 grudnia 1862 W chwili obecnej Dembiński jako nasz człowiek otrzymał znaczną sumę z domu i zrezygnował z zapomogi, co zmniejszyło nasze wydatki miesięczne. Nie mając dyspozycji od rządu przestaliśmy płacić współpracownikowi „Demokraty" i wskutek tego pozbawieni zostaliśmy ważnego organu. Publikacje przerwano do chwili uzyskania zgody rządu. Mam trzech agentów, którzy śledzą sześć organizacji, zaś w dwóch głównych bywam sam jako członek. Agenci otrzymują zaiste minimalne pobory, dwaj po 150 franków, a trzeci, najważniejszy — 200 franków miesięcznie. Przy drożyźnie panującej w Paryżu wystarcza to z wielkim trudem. Wydaję na broszury i inne niezbędne rzeczy w sposób bardzo oszczędny. Wiele broszur kupowałem bezpośrednio w drukarni od dyspozytora, płacąc około 50 franków. Jest to cena bardzo niska, jeżeli wziąć pod uwagę odpowiedzialność, jaką bierze na siebie dyspozytor, który zgodnie z tutejszym prawodawstwem podlega za to karze więzienia, a właściciel musi zapłacić karę w wysokości od 5 do 30 tysięcy. Jednakże dostać w inny sposób bardzo trudno. Teraz na wiosnę działalność organizacji się wzmoże, mam jednak nadzieję, iż dzięki sprawnej organizacji agentury żadne przedsięwzięcie nie ujdzie naszej uwadze i rząd zostanie natychmiast o nim poinformowany. Bałaszewicz Załączam wydany obecnie numer „Demokraty", zawierający dane o osobach uczestniczących w ruchu warszawskim. 14 grudnia [1862] Antoni Żabicki, główny agent Towarzystwa Demokratycznego w Londynie, przysłał spisy członków, którzy nie uznali Centralnego Komitetu W[arszawskiego]; widać z tego, iż partia Centralnego Komitetu zupełnie się rozpadła i wielu spośród tych, którzy go uznali, wycofało się. Żabicki wydawać będzie w Londynie pismo demokratyczne „Głos Wolny", które ma podkopywać stowarzyszenie centralne. Wszystkie główne partie sprzeciwiają się zabójstwu Cesarskiej Mości i bliskich mu osób. Wysłano do Polski kilku doświadczonych agentów, ażeby nie dopuścić do nowej zbrodni. Kierowniczy członkowie Centralnego Komitetu Narodowego znają osoby, które przygotowują zamach. Rewolucję odłożono do wiosny; na początku marca zamierzają rozpocząć powstanie na południowym obszarze Rosji. Przy niniejszym załączam list i sprawozdanie do rąk własnych Jego Cesarskiej Mości. 15 grudnia [1862] Mierosławski, widząc nieuniknioną klęskę, używa wszelkich wybiegów, żeby tylko uniknąć burzy; dał 200 000 franków księciu Lubomirskiemu, ażeby poprawić jego sytuację w Turynie i za pośrednictwem Lubomirskiego wysłał pełen pochlebstw list do Garibaldiego. Od Garibaldiego przyszła dziś odpowiedź krótka, w której jest mowa o doręczonym przez księcia Lubomirskiego liście i gdzie przepowiada się Mierosławskiemu zwycięstwo nad nami. Są to głupstwa, jeżeli chodzi o znaczenie polityczne6 ; Garibaldi setki tego rodzaju listów wysyła nie tylko do Polaków, lecz do wszystkich agitatorów w Europie. Głos jego, odtrącony w Serbii i na Węgrzech, wywiera wpływ na słabe głowy młodzieży polskiej i służyć będzie za nową podporę w intrygach Mierosławskiego na szkodę Centralnego Komitetu Narodowego, z którym pragnie on zbliżyć się, choć w duszy go nienawidzi. List Garibaldiego przyszedł w porę, zapoczątkuje on nowe waśnie i intrygi demaskujące zbrodniarzy. 15 grudnia [1862] Z Paryża. Prefekt policji, zdając sobie sprawę z publicznego niebezpieczeństwa, postanowił powołać komisję śledczą w celu unicestwienia knowań Polaków, a wybrawszy mnie na jej członka, prosił, by mu dostarczać informacji, adresów itd., a także rozpatrywać zeznania; wczoraj otrzymałem pierwsze pytanie, na które posłałem odpowiedź — kopię przy niniejszym załączam. 16 grudnia [1862] Doniesienia agentów: 1. Ksiądz [Jan] Koźmian z Poznania poinformował komitet w Paryżu, że wykryto spisek studentów, wiele osób aresztowano; rząd pruski podjął surowe śledztwo, obawiają się, iż wielu uczniów usuną z gimnazjów. Ksiądz Chwaliszewski mianowany został kapelanem emigracji w Londynie (za protekcją kardynała Wisemana). Propaganda religijna rozpowszechniana jest w Poznańskiem. W Poznaniu był ostatnio poeta Odyniec (z Wilna) i żałował, że przystał do partii umiarkowanej, licząc na to, iż powołają w Wilnie uniwersytet. 2. Z Berlina za pośrednictwem Chłapowskiego otrzymano artykuł Przysłany mu z Mińska o adresie szlachty i wyborach. Załączam ten artykuł wydrukowany w „L'Opinion" przez Wł. Mickiewicza. 3. Czartoryski organizuje w Hotelu Lambert bazar na rzecz bied- nych emigrantów — ta karota polityczna i kieszeniowa powtarza się co roku koło Bożego Narodzenia i Nowego Roku. 17 grudnia [1862] Intrygi Mieroslawskiego poszły na marne, zniweczyłem zamierzone zjednoczenie Komitetu Mieroslawskiego z Centralnym Komitetem Narodowym, a to dzięki temu, że przekazałem jego korespondencję ze swymi agentami. Dziś z Londynu przyszła wiadomość, że Ćwierczakiewicz zabronił utrzymywania kontaktów z poplecznikami Mierosławskiego. Bulewski, Bakunin, Jasiński i Milewski obmyślają plan rewolucji (wiosennej). Bernstein, Wyleżyński i Munk pełnią obowiązki sekretarzy. Na razie jednak niewiele wiemy o planach przyszłej kampanii, ponieważ wszystko to dokonuje się w kręgu najbliższych osób; wiemy tylko, że Ćwierczakiewicz zakupił broń, którą mają wysłać przez Turcję, oraz że partia na skutek intryg umiarkowanych znacznie się zmniejszyła. Bakunin oświadczył, że na wiosnę nie pojedzie do Polski dla byle jakiej rewolucji, że wezwać go może jedynie sprawa ogólnonarodowa, albo jeżeli wybuchnie rewolucja w Rosji. 18 grudnia [1862] Na Nowy Rok. Najpokorniej proszę o zezwolenie na wydanie nagród trzem agentom i Butkowskiemu, którzy pracują w pocztowej ekspedycji — każdemu po 100 rubli lub 400 franków, w sumie 1600 franków na Nowy Rok; obiecałem im to dla zachęty. Jeżeli prośba moja nie spotka się z odmową, pokornie proszę mnie powiadomić. Co się tyczy otrzymanych z ambasady 400 franków na podróże agentów do Londynu i Brukseli, które przyniosły w rezultacie szczegółowe spisy itp. dostarczone Jaśnie Wielmożnemu Panu, nie widzę możności żądania tej drobnej sumy od prefekta, działam bowiem mając na uwadze wyłącznie dobro naszej sprawy. Proszę mi wierzyć, że unikam wszelkich zbytecznych wydatków, chociaż jestem przekonany, że pieniądze są głównym narzędziem polityki i kluczem do tajemnic. Anglia i Francja dlatego tak doskonale orientują się w polityce, ponieważ ogromne sumy wydają na tajny oddział ministerstwa spraw zagranicznych. Tutaj sergent de ville [policjant] otrzymuje około 2000 franków rocznie, odpowiednio do tego wydaje bajeczne sumy. 23 grudnia [1862] Dziś otrzymałem list JWPana oraz weksel. Pragnę wyrazić mą bezgraniczną wdzięczność za tę wielkoduszną troskę. Wprawdzie mam jeszcze długu 25 L, wszelako dzięki Panu uniknąłem ruiny finansowej. Daję Panu uczciwe słowo honoru, że nigdy więcej nie obarczę Go żadnymi prośbami, pracować będę z tą samą gorliwością pozostawiając Pańskiej szczodrobliwości ocenę mych wysiłków. Proszę wziąć na siebie trud powiadomienia o tym Jego Cesarskiej Mości, mego protektora, i niechaj hańba spadnie na mą głowę, jeżeli nie dotrzymam słowa. Muszę zaznaczyć, że w roku ubiegłym na zorganizowanie agentury wydałem bardzo znaczne sumy z zasobów własnych. Proszę mi wybaczyć, że nie otrzymując odpowiedzi zaadresowałem list na nazwisko Jego Cesarskiej Mości, znajdowałem się jednakże pomiędzy Scyllą i Charybdą, ponieważ zbliżał się termin wykupienia mych oddanych pod zastaw rzeczy. Panu zawdzięczam ocalenie. Dziś rano przekazane zostały wszystkie przesyłki (4 numery i 1 list) p. S., który wyjeżdża 25 grud[nia]. Znajdzie Pan wśród różnych dokumentów „prośby o pieniądze", proszę, na Boga, wybaczyć mi te dokuczliwe prośby, spowodowane wyjątkową sytuacją. Proszę nie donosić o tym Jego Cesarskiej Mości i uwierzyć, że zdarzyło się to po raz ostatni w życiu. Dowiodłem już wielokrotnie, że posiadam siłę woli i potrafię zachować ostrożność, i na mym słowie można polegać. Jeżeli chodzi o 200 rb., o których JWPan wspomina — przekazałem z tego B[ukowskiemu] 6 L, na wydatki we Fr[ancji] — 4 L, droga tam i z powrotem — 12 L, zostało 3 L srebrem. Mam honor złożyć Jego Cesarskiej Mości i JWPanu życzenia z okazji zbliżającego się Nowego Roku wielu lat życia. Jeżeli chodzi o informacje — będę je przekazywać od Nowego Roku w porządku chronologicznym; za wiarygodność informacji ręczę, ponieważ przekazuję tylko te, które otrzymuję z pewnych źródeł. (Dobrze byłoby, gdyby JWPan otrzymywał te gazety, z którymi współpracuję, jeżeli JWPan życzy sobie, mogę je przesyłać pocztą.) 24 grudnia 1862 Aresztowanie głównego atamana Centralnego Komitetu Narodowego, a także dwóch jego agentów zadało potężny cios insurgentom polskim — [wywołało] powszechną panikę. Wczoraj Ledóchowski i Chojecki błagali Walewskiego, by ich uwolniono, jednakże prośby na nic się nie zdały. Wśród zabranych papierów znajdują się niezmiernie ważne, które mogą wyjaśnić wszystkie tajemnice zarówno organizacji, jak i członków Centralnego Komitetu Narodowego. Papiery te najbardziej ich niepokoją. Razem z Ćwierczakiewiczem wzięto Czapińskiego i Godlewskiego61, który podawał się początkowo za Schmidta, a w kie- szeni jego znaleziono paszport na nazwisko Dybowskiego. Zastanawiam się, czy jeden z nich nie jest Langiewiczem, razem z którym Ćwierczakiewicz wyjechał z Londynu; Langiewicz miał jechać do Polski, a we Włoszech zajmował się wraz z Kramerem zakupem broni, co się teraz urwie... Na wszystkie krańce świata rozesłano depesze i kurierów z wiadomością o aresztowaniu. Byłoby wskazane, żeby nasz rząd postarał się, by zatrzymano ich [aresztowanych] do wiosny, a następnie wysłano z Brestu morzem do Petersburga — prosiłem o to ze swej strony prefekta. W ręku Ćwierc[zakiewicza] znajdują się wszystkie nici rozległego spisku. Aresztowanie ich przygotowałem bardzo zręcznie. Na długo przedtem za pośrednictwem agentów z Londynu przekazywałem alarmujące listy po francusku i po polsku dotyczące instrukcji Mazziniego i udziału Centralnego Komitetu. Wreszcie skontaktowałem Ćwierczakiewicza z Mazzinim, przypisując Ćwierczakiewiczowi i jego partii zamiar zorganizowania zamachu na Napoleona — okoliczności złożyły się w ten sposób, że rząd francuski, chcąc nie chcąc, był zmuszony ich aresztować. Trudno opisać wszystkie nici tej intrygi, jednakże osiągnęliśmy całkowite zwycięstwo i Centralny Komitet zostanie unicestwiony, jeżeli [nasz] ambasador nie odmówi osobistej interwencji w sprawie wydania atamana rozbójników lub też długotrwałego ich uwięzienia. O panicznym strachu, jaki udało się nam wpoić rządowi francuskiemu, świadczy to, iż od Nowego Roku prefekt wprowadza nowe etaty w policji i kancelarię, której celem będzie śledzenie spraw polskich. P. Marseille, pełniący funkcję generalnego kontrolera, jest bezgranicznie oddany interesom Rosji. Trudno mi jednak pracować samemu, bez pomocnika, stan mego zdrowia znacznie się pogorszył. Butkowskiego można jedynie używać do najprostszej korespondencji — do spraw poważnych nie dopuszczam go, nie ufam mu bowiem, a znalezienie kogoś innego jest rzeczą niemożliwą. Emigracja w Paryżu podejrzewa, iż aresztowanie to było rezultatem intryg agentów rosyjskich. Żeby ich podejść, napisałem i rozpuściłem pogłoskę, iż wpłynęła denuncjacja z Londynu, do Bakunina zaś w Londynie napisałem, iż denuncjacja ta jest dziełem popleczników Mierosławskiego. Mam nadzieję, iż wszystko pójdzie dobrze. Od Nowego Roku wprowadzę nowy system. Wiadomości będą miały kolejne numery wraz z katalogiem dokumentów. Wszystkie listy, zarówno teraz, jak i potem, tłumaczyć będę na język rosyjski z zaznaczeniem tych, które mają być przetłumaczone dla prefekta. Wiadomości specjalne wysyłać będę telegraficznie. Sporządzonych już szyfrów nie wysyłam, ponieważ z Warszawy uprzedzono mnie, aby nie wysyłać nic pocztą. Prefektowi dawać będę odbitki fotografii, orygi- nały zaś prześlę do Warszawy. Oprócz tego warto by z przesłanych przeze mnie autografów sporządzić spis alfabetyczny. Jest to niezbędne dla dalszych poszukiwań. Z Poznania przyjechał niejaki Gąsowski, czy raczej Gąsiorowski (rue de la Rochefoucauld 33) — osobnik bardzo niebezpieczny i mądry; jest on założycielem nowego stowarzyszenia. Szachowskiego podejrzewają, iż jest zaprzedany Rosji, i obserwują go. Polska emigracja w Turynie liczy około 98 ludzi z różnych partii. Broni nie wysłano jeszcze z Genui, pieniędzy nie zapłacono i zdaje się, że wszystko runie. Modele rewolwerów Fouché, które znaleziono u Ćwierczakiewicza, przekazano do sądu. 25 grudnia [1862] Sprawozdanie: Partia Mierosławskiego we Włoszech rozpada się, co się tyczy Francji — tutaj jest ona bezsilna. Wielu jego zwolenników przeszło do Centralnego Komitetu ze względu na korzyści obiecywane przez Ćwierczakiewicza, jednakże aresztowanie go przeszkodzi urzeczywistnieniu się ich nadziei. Obecnie wszyscy oni prowadzą intrygi, ażeby wydostać najważniejsze papiery z rąk policji francuskiej, ale nie jest to łatwe. Panuje powszechne przerażenie. Dziwaczność charakteru polskiego jest rzeczą znaną: powodzenie czyni ich śmiałymi do szaleństwa, w wypadku zaś niepowodzenia — tracą rozum i całkowicie upadają na duchu. Wysocki i Ruszczewski wysłali część znajdującej się u nich korespondencji Centralnego Komitetu do Liége. Wysocki nie zapłacił jeszcze za broń, którą Centralny Komitet zamówił w Genui — prawdopodobnie zostawiąją; żeby ich przerazić, rozpuściłem za pośrednictwem agenta pogłoskę, iż rząd rosyjski posiada dokładne informacje o zakupieniu broni w Genui przez Kramera i o przygotowaniach w Sheffield, zna również drogi przewozu, i aby ich przekonać o wiarygodności tej pogłoski, podałem im zaszyfrowane wiadomości, które zaczerpnąłem z korespondencji — to tak nimi wstrząsnęło, że Wysocki, będąc 23 u generała Dembińskiego, powiedział: „Cóż, generale, teraz wszystko skończone i nadzieje rozwiały się jak dym etc." Mówił mi o tym Dembińskł. Wiele osób spośród wyznaczonych na emisariuszy do Polski, widząc Powszechną klęskę, odmówiło wyjazdu lub po zainkasowaniu pieniędzy ukrywa się w miastach. Podejrzewają oni o zdradę swych najwierniejszych członków: Pad-lewskiego, Szachowskiego, Wolskiego; jeżeli chodzi o mnie, jak dotąd jestem bezpieczny. Korzystając z wszelkich możliwości, nie przepuszczam żadnej okazji, by szkodzić insurekcji, i jak dotąd udaje mi się to. Jeżeli tak pójdzie dalej, do września wszystkie organizacje zostaną obezwładnione. Przyjechał tutaj z Poznania bardzo zdolny agitator — Gąsiorowski (a Paris, rue de la Rochefoucauld 33), bardzo niebezpieczny, ma pieniądze i program, pragnie zorganizować nowe stowarzyszenie — śledzimy go bacznie. Przystąpiłem do sporządzenia spisu alfabetycznego całej emigracji. Posłałem za pośrednictwem ambasady do Warszawy na imię Jego Cesarskiej Mości sprawozdanie za 1/3 roku w formie notatnika. Proszą mnie powiadomić, czy dotarło ono do miejsca przeznaczenia — jest to dla mnie bardzo ważne.62 Z Warszawy nie otrzymałem dotąd żadnego listu skierowanego do mnie osobiście, dlatego też nie wiem, w jakim stopniu wysiłki moje przynoszą pożytek, a oświadczenia p. Cz[iczerina] są bardzo niejasne. Korespondencja, instrukcje lub zapytania wskazałyby mi to, co należy zbadać. Zarówno moja bezinteresowność, jak i uczciwość znane są rządowi — dlatego też wszelką korespondencję, jeżeli nadejdzie, będę zwracać pierwszym kurierem. Ponieważ Jaśnie Wielmożny Pan życzył sobie, abym nie pisał pocztą, proszę przekazywać niezbędne informacje na [moje] nazwisko bez prawa otwierania w ambasadzie — naruszenie tajemnicy może stać się przyczyną mojej zguby i klęski rozpoczętego dzieła. Miałem tego przykład w roku 1861 właśnie wskutek nieostrożności jednego z pracowników ambasady. Pokornie proszę Jaśnie Wielmożnego Pana, by raczył przyjąć zapewnienia mego szczerego oddania i życzenia z okazji Nowego Roku, byśmy doczekali lepszych czasów. Proszę również przekazać ode mnie wyrazy uczuć wiernopoddańczych Protektorowi mojemu i Obrońcy, Jego Cesarskiej Mości. Do Turynu przyjechał ambasador pruski generał Willisen, który wziął do niewoli Mierosławskiego wraz z oddziałem w czasie rewolucji w Poznańskiem w 1848 roku. Nigra, jak się zdaje, porzuca Paryż razem z Lamarmorem. 30 grudnia [1862] Pokornie dziękuję za łaskawe wyrażenie zgody na wydanie nagród mym agentom, których praca zasługuje w całej pełni na taką zachętę — w sprawach politycznych złoty klucz jest jedynym środkiem; często dzięki kilku tysiącom rozumnie wydanym można oszczędzić miliony. Sprawy nasze są na jak najlepszej drodze. Wczoraj przechwycono zgodnie z naszymi wskazówkami wydawnictwa Dołgorukowa i egzemplarze 120 numeru „Kołokoła". Wściekłość francuskiej policji na agitatorów i odwrotnie nie ma granic, a pogodze- nie się — niemożliwe. Rozbicie 30-letniego przymierza jest rezultatem naszych wysiłków. Zbieramy i przekazujemy prefektowi adresy spiskowców, według których przechwytuje się listy. Od nawału spraw stan mego zdrowia uległ pogorszeniu do tego stopnia, iż w ciągu czterech miesięcy nie byłem w mieście, poza ambasadą i prefekturą. Wszystko to jednak nie ma znaczenia, jeżeli praca moja przynosi pożytek i zapewni spokój niemu Najjaśniejszemu Protektorowi. Waśnie wśród emigracji wzrastają, rozniecam je wszelkimi siłami, zapobiegając zjednoczeniu, które stało się obecnie niemożliwością. Mierosławski, złamany intrygami Centralnego Komitetu, pozostający we wrogich stosunkach z Bakuninem i Hercenem, przerażony aresztowaniem Ćwierczakiewicza i innych osób — przycichł. Partia jego rozleciała się, gdyż ze 120 jego popleczników w Turynie zostało zaledwie około 25 osób, a w Genui z 16 — zaledwie 4 ludzi; pozostali przeszli do Centralnego Komitetu i innych. Zabójstwa, podpalania, przymusowa kontrybucja osłabiły wpływy rewolucjonistów — widać to z listów z Polski. W Galicji ze wsi do wsi jeżdżą po nocach spiskowcy wraz z księdzem i przyjmują przysięgę — zwerbowali oni do swej bandy prawie wszędzie służbę i oficjalistów dworskich. Wielu członków Centralnego Komitetu opuściło już Paryż, inni zbierają się w drogę, która wiedzie przez Belgię — Liége i Brukselę. Wielu spiskowców wysyła proklamacje w listach przez pocztę. Artykuł o zjeździe i adresie szlachty mińskiej, o którym donosiłem, iż wysłany został z Berlina przez Chłapowskiego, został już wydrukowany w „Przeglądzie Rzeczy Polskich", który załączam. Członek Centralnego Komitetu, Wiktor Heltman, wydaje w Brukseli historię emigracji — bardzo niebezpieczne dzieło. Lubliner z Brukseli przysłał artykuł o Żydach, który wydrukowana w „Przeglądzie Rzeczy Polskich" — odbili mu ponadto 100 egzemplarzy na cienkiej bibułce, które pragnie przesłać do Warszawy w formie proklamacji do tych swoich Żydów — znajduje się ona w „Przeglądzie Rzeczy Polskich". Byłoby nieźle, gdyby władze pruskie aresztowały barona Julesa de Lacroix, jednego z członków Centralnego Komitetu, mieszkającego w Kempen u doktora Pawlikowskiego — jest to dezerter z armii austriackiej — a także inne osoby zamieszkałe we Wrocławiu wedle załączonych adresów. Wydanie przez cesarza amnestii w sprawie przerwania i zdjęcia konfiskaty zwróciło sympatie opinii publicznej ku Rosji, mimo oszczerstw przekupionych dziennikarzy. Z powodu świąt nie przejrzano jeszcze papierów Centralnego Komitetu, znaleziono wśród nich wiele listów pisanych atramentem sympatycznym. Ślę życzenia z okazji Nowego Roku, postaram się nie zawieść zaufania Jego Cesarskiej Mości. Załączam list mój do Bakunina. Oryginał drugiego listu Bakunina przesłałem do Petersburga jako autograf. [koniec 1862] Do raportu dla Jego Cesarskiej Mości: Zwracam się do Jaśnie Wielmożnego Pana z najpokorniejszą prośbą o wystaranie się u Jego Cesarskiej Mości zgody na następującą [prośbę], od której wypełnienia zależeć będzie powodzenie naszych przedsięwzięć. 1. Od 1 grudnia do maja 1863 roku należy wyznaczyć zamiast 1000 franków miesięcznie — po 2000 franków, ponieważ w chwili obecnej wzrost działalności pociąga za sobą wzmożone wydatki. Gdyby nam wypłacano więcej, możliwości naszej działalności byłyby większe, Z sum wypłacanych w chwili obecnej nie pozostaje mi nic, nie tylko jako wynagrodzenie za pracę, lecz na niezbędne utrzymanie. Mając pięciu agentów i sekretarza pracującego przy osobie prefekta, nie licząc korespondencji, podróży, czasopism itp. — wydaję absolutnie wszystko. Od przychylnej decyzji Jego Cesarskiej Mości zależeć będzie wyznaczenie większej lub mniejszej sumy. Oświadczam jedynie, że obecne sumy są bardziej aniżeli niewystarczające. Nie znając zmienionej sytuacji, w jakiej znalazła się emigracja w czasie mego pobytu w Rosji, określiłem sumę, która nie odpowiada potrzebom i nie zapewni upragnionego powodzenia. Poza tym znalazłem bardzo pożytecznego, doświadczonego agenta, który ma w swym ręku wszystkie tajemnice Towarzystwa Demokratycznego; żąda on 400 franków miesięcznie za to, iż będzie pracować dla nas i dostarczać nam dokumenty przechowywane w tym stowarzyszeniu, które mogą się nam przydać, i w ten sposób doprowadzić do unicestwienia tego szkodliwego i niebezpiecznego stowarzyszenia. Wszystko to zmusza mnie do zwrócenia się do JWPana, by raczył Pan poprzeć moją prośbę do Jego Cesarskiej Mości o jak najszybsze zezwolenie na podniesienie od grudnia wypłacanych mi sum; proszę też o wysłanie mi pieniędzy do ambasady, w której kilkakrotnie zwracano mi uwagę, że pieniędzy jeszcze nie otrzymano z Warszawy. 2. Pokornie proszę również o wysłanie mi w grudniu nagrody, o którą prosiłem (na Nowy Rok) dla moich agentów i Butkowskiego, pracującego u prefekta, który niezależnie od tego wykonuje tłumaczenia z trzech języków dla policji francuskiej. Przyznanie i wysokość nagrody zależeć będzie od wielkoduszności Jego Cesarskiej Mości, jednakże na początku roku należy zachęcić nas do dalszej działalności. Wysuwając ten projekt, przekonany jestem najzupełniej, iż prośba moja zostanie spełniona, tym bardziej że nie przyświeca mi żaden inny cel oprócz wierności i gotowości oddania życia za Cesarza i Ojczyznę. Do maja wydarzenia ucichną, emigracja będzie osłabiona, a wówczas wystarczy już nawet 1200 franków. Jaśnie Wielmożny Pan raczy zauważyć, iż 1863 rok zadecyduje o klęsce intryg i tajnych knowań komitetów rewolucyjnych — to ich Rubikon. Co się tyczy intryg emigracji, jestem najzupełniej przekonany, iż dzięki rozważnym przedsięwzięciom rządu i naszym wysiłkom do końca 1863 roku wszystko ułoży się pomyślnie i Jego Cesarska Mość w Warszawie nie będzie narażony na niebezpieczeństwa. Jest to tym bardziej prawdopodobne, iż wśród emigracji, podobnie jak i w Polsce, powstaje potężna partia posiadaczy, która nie podziela idei socjalizmu i demokracji i pragnie pod protekcją Wielkiego Księcia umocnić pomyślność Polski — wiem o tym z wiarygodnych źródeł i znam nawet nazwiska tych osób. Krążą tutaj pogłoski, iż Jego Cesarska Mość pragnie wyjechać z Warszawy — jeżeli dojdzie do tego, wówczas anarchia na zawsze weźmie górę nie tylko w Warszawie, lecz również na Białorusi. 1863 [Paryż] 1 stycznia 1863 Dziś od prefekta otrzymałem list z Sheffield, zawierający żądanie od Paryskiego Komitetu Głównego1, którego przedstawicielem jest Elżanowski, wystąpienia z adresem do narodu angielskiego. Uznając szczególną jego szkodliwość, za zgodą prefekta zatrzymałem go i załączam w oryginale. Nb. spowoduje to opóźnienie adresu o kilka miesięcy, po upływie których nawet gdyby został ogłoszony — nie będzie miał żadnego znaczenia politycznego. 1 stycznia skończył się „Bazar" Hotelu Lambert, na którym co roku sprzedawane są różne rzeczy i organizuje się loterię na rzecz emigracji polskiej. Dochód był ogromny — uzyskano około 70 000 franków. Największych zakupów dokonał Michał Tyszkiewicz. Sprzedawały panie: Tyszkiewiczowa, Szwejkowska, Branicka etc. Andrzej Zamoyski kupił [fantów] na sumę 3000 franków. Książę Napoleon przysłał na ten cel srebrny serwis. Wśród rzeczy wystawionych na sprzedaż było wiele emblematów rewolucyjnych, medali zamówionych przez Władysława Czartoryskiego u fabrykantów i przysłanych z Krakowa. W związku ze wzrostem znaczenia partii An[drzeja] Zamoyskiego Czartoryski jawnie krytykuje go, z obawy przed konkurencją. Podsunąłem prefektowi następującą myśl: podobnie jak drukarnia zobowiązana jest dostarczać do prefektury 3 egzemplarze każdego wydawnictwa — można zażądać od fotografów dostarczania kopii wykonywanych zdjęć. Projekt ten przyjęto i, zdaje się, zostanie wprowadzony w życie (w formie prawa). Warto by coś takiego zorganizować w Rosji. 15 stycznia oczekuje się manifestacji w Polsce. Centralny Komitet polecił agentom przygotować do powstania wszystkich, których czeka pobór do wojska. Partia Mierosławskiego oczekuje wybuchu powstania w lutym. W Paryżu skonfiskowano nr 339 gazety „Siewiernaja Pczeła". — Dziwne, że ta pszczoła tak kąsa Francuzów. [Paryż] 2 stycznia [1863] Aresztowanie Cwierczakiewicza i dwóch jego współpracowników wywołało paniczny strach w środowisku emigracji polskiej. Usiłowa- nia wyjaśnienia przyczyn aresztowania i wykrycia sprawców wyjawienia tajemnicy nie przyniosły rezultatów. Zrobiłem wszystko, ażeby odsunąć od siebie nawet cień podejrzenia. Ażeby uzmysłowić znaczenie tego aresztowania, wskażę, czego imała się emigracja, by rozwiązać ten węzeł gordyjski. 23 grudnia — [Jan] Ledóchowski był u Walewskiego i prosił go o pomoc w uwolnieniu ich. 24 grudnia — [Władysław] Czartoryski był u prefekta2, starał się wyjaśnić przyczyny aresztowania oraz prosił o uwolnienie więźniów. 26 — [Józef] Wysocki był w tej sprawie u Mocquarda. 27 — odbyło się walne zebranie Paryskiego Komitetu Głównego i Tajnego, gdzie debatowano nad podjęciem środków ku oswobodzeniu ich. 29 grudnia — Wysocki, [Edmund] Chojecki i Wł. Czartoryski zwrócili się z usilną prośbą do księcia Napoleona, by wstawił się do cesarza za uwięzionymi. Odwołali się do ambicji tego nędznego pretendenta, który obiecał zrobić wszystko, co w jego mocy, i od razu udał się do cesarza. 30 grudnia — cesarz wezwał prefekta, pytał o szczegóły i przyczyny aresztowania i powiedział: „Zrobił pan bardzo słusznie aresztując ich." Tego samego dnia przechwycono list Mazziniego do jego agenta, w którym Mazzini zaprzecza, jakoby Ćwierczakiewicz i inni uczestniczyli w próbie rozpętania rewolucji we Francji (oczywiście list ten napisano specjalnie, pod wpływem londyńskich złoczyńców). 31 grudnia — polskie damy przekazały adresy [cesarzowej] Eugenii i Klotyldzie3, prosząc o wstawiennictwo za oskarżonymi. Podpisały je panie: Branicka, Czartoryska etc. Papiery dotyczące tej sprawy przekazano do sądu przysięgłych; mianowano specjalnego tłumacza. Ledóchowski i Wysocki złożyli już wizyty sędziom. Nie szczędzą złota, obietnic, próśb, byle tylko uwolnić prowodyrów. Wszyscy członkowie Centralnego Komitetu są w głębokiej żałobie. Z okazji Nowego Roku ponowiono prośby. Cesarz powiedział: „Jeżeli sąd uzna, iż nie występowali przeciwko Francji, wówczas zostaną zwolnieni." Ponieważ to ja spowodowałem ich aresztowanie i uwikłałem ich w sprawę z demagogami francuskimi, więc, rzecz jasna, sąd nie znajdzie dostatecznych faktów dla oskarżenia i uwolni ich. Obecnie jest rzeczą niezmiernie ważną, by nasz ambasador interweniował osobiście u cesarza, aby sprawę tę przeciągnąć do maja; jest to konieczne zarówno w celu unicestwienia rewolucji, jak i ze względu na śledztwa w Warszawie. Pieniądze skonfiskowane Milowiczowi i Ćwierczakiewiczowi, ponad 60 000 franków, również im zwrócą. Ażeby przeciwstawić się intrydze i zniweczyć ich plany, wysłałem listy do Anglii i Włoch oraz rozpuściłem słuchy za pośrednictwem agentów, że wszystkie ich tajne plany zostały ujawnione, że w Warszawie znane są nazwiska członków Cen- tralnego Komitetu, drogi, jakimi zakupywano i przewożono broń, oraz wydawnictwa propagandowe. Ażeby nadać temu bardziej wiarygodny charakter, podałem do wiadomości szyfry i najbardziej istotne fragmenty z ich tajnej korespondencji. Spowodowało to powszechną trwogę, którą podsycam, jak tylko mogę i potrafię. Prosiłem prefekta, by się nie śpieszył z rozprawą, dopóki nie przejrzę papierów, co umożliwi mi zebranie konkretnych wiadomości. Prefekt zgodził się. Wielu emisariuszy, którzy mieli wyjechać do Polski, zrezygnowało dowiedziawszy się, że wszystko wyszło na jaw, a [ich] nazwiska są znane. Dziś prefekt przysłał do mnie (agenta) i prosił o zdjęcie Ćwierczakiewicza na kilka godzin — widocznie dla ks. Napoleona — ale powiedziałem, że już je odesłałem. [Paryż] 4 stycznia [18]63 Cwierczakiewicz, Godlewski i Czapiński wybrani zostali przez Centralny Komitet w Warszawie na głównych członków komisji zagranicznej. Wolski [został] korespondentem. Milowicz i Popowski (ma 25 lat) — głównymi agentami. Drogą kontrybucji otrzymano z Polski 160 tys. franków, część przekazano Wysockiemu na zakup broni, około 6 tys. franków oddano Bakuninowi, a 4 tysiące franków Bulewskiemu na propagandę w Londynie. Milowicz winien był wyjechać do Prus na umówione miejsce koło Katowic w celu załatwienia transportu broni, jednakże w związku z aresztowaniem — został. Ruszczewskiego wybrano na agenta do utrzymywania kontaktów z komitetami włoskimi, Bakunina — na agenta dla kontaktów z demagogami rosyjskimi. Heltman z Brukseli, Leon Zienkowicz i Edmund Chojecki są współpracownikami gazety rewolucyjnej (która w związku z aresztowaniem nie ukazała się). W czasie rewizji w hotelu Corneille komisarz policji nie zwrócił uwagi na książki (u Milowicza), wśród których było bardzo dużo tajnej korespondencji. (W ogóle panuje niedbalstwo.) Poza tym Milowicz twierdzi stanowczo, że wszystkie ważniejsze papiery ocalono, ponieważ znajdowały się gdzie indziej. Gdyby równocześnie przeprowadzono rewizję u Popowskiego, Wysockiego i Ruszczewskiego — wówczas rezultaty byłyby znakomite. W chwili obecnej jednak znaczną część papierów wysłano do Brukseli, inne spalono. Emigracja kpi sobie z niedbalstwa policji francuskiej. Francuska policja przekazała do mojej dyspozycji pięciu nowych agentów, jednakże korzyści z nich niewiele, zupełnie nie znają się na rzeczy. Załączam przy niniejszym wydawnictwa polityczne: 1. Mowęks. Wł. Czartoryskiego, 2. Zadanie obecnej chwili (Gromada), 3. Księgi ludu (Lamennais'go) 1838, przedrukowane potajemnie starymi czcionkami (Towarzystwa Demokratycznego). Dziś u Amyot i Dentu4 agent mój wykrył zakazany „La Cloche" 5 Hercena; zapłacą za to po 3 tysiące franków kary. 6 stycznia [18]63 Doniesienia agentów: 1. Działalność nasza rozwija się pomyślnie. Dziś o godzinie 11 rano dwaj tajni agenci policji francuskiej razem z moim agentem przeprowadzili poszukiwania — mój agent wykrył jeszcze w dwóch księgarniach „La Cloche" i „Véridique" 6, które na skutek naszych starań zostały zakazane we Francji, dlatego też księgarze zapłacą około 6 tysięcy franków kary. 2. Chlebowski przyjechał już do Brukseli, jest to jeden z członków Centralnego Komitetu. 3. Do przywódców posłano już listy zawiadamiające, iż wszystkie składy broni zostały wykryte. Zmusi to ich do porzucenia tego planu. W dodatku dopóki Ćwierczakiewicz jest w więzieniu, a pieniądze są u prefekta, dopóty o poważnej działalności nie może być mowy. 4. Gołemberski, były student uniwersytetu moskiewskiego, jest profesorem gimnazjum realnego w Warszawie, wydawcą i redaktorem „Kroniki Warszawskiej", człowiekiem dużych zdolności, jednym z głównych członków Centralnego Komitetu Narodowego w Paryżu; utrzymywał systematyczne stosunki z Ćwierczakiewiczem, Wolskim i kompanią. [Paryż] 6 stycznia, 9 godzina wieczorem Przed chwilą powiadomił mnie agent, że osobnikiem aresztowanym razem z Ćwierczakiewiczem pod nazwiskiem Czapińskiego jest nie kto inny jak Chmieleński, uczestnik zamachu na Jego Cesarską Mość, główny pomocnik Jaroszyńskiego, który uciekł z Warszawy. Dowodzi to, iż istnieje związek pomiędzy planami Ćwierczakiewicza i zamachem. Jestem przekonany, że rząd nasz za pośrednictwem barona Budberga uczyni wszystko, ażeby przestępcy nie uniknęli kary. Jest to najzupełniej możliwe, ponieważ zabrane razem z nimi papiery ujawniają ich podłe plany. Można to zorganizować w ten sposób, by skazano ich za usiłowanie zabójstwa Napoleona, jednakże niezbędna jest w danym wypadku interwencja naszego ambasadora u cesarza. Dlatego też strona przeciwna tak zabiega o to, by ich ocalić, nie szczędząc złota i nie cofając się przed żadną intrygą. Radzę się pośpieszyć. Mimo iż członkowie Centralnego Komitetu pogrążeni są w rozpaczy, jednakże wszyscy mówią, że powstanie jest nieuniknione, liczą na poparcie ze strony chłopstwa w pewnych częściach kraju, na masę jednodworców7, a przede wszystkim na biedotę miejską 8 i klasę robotniczą. Wśród intryg, jakie knują, wymienić należy publikowanie przez nich na łamach „Czasu" spisów osób przeznaczonych ze względu na wiek do branki, wymieniających fikcyjne cyfry. W ten sposób straszą również tych, którym podobny los wcale nie grozi; chodzi im o to, by uzbroić wszystkich. Mówią, że z nastaniem wiosny wszyscy przeznaczeni na rekrutów pójdą do lasu i zorganizują bandy rozbójników, które stopniowo jednocząc się wciągną pozostałych przemocą, stworzą potężne oddziały, które będą mogły zmierzyć się z wojskiem — oto są zasadnicze idee rewolucjonistów. Załączam przy niniejszym: list Bakunina do Sokołowskiego (nauczyciela szkoły polskiej), artykuł jego dla „Przeglądu" i „Głos Wolny" nr 1, przysłany mi wczoraj z Londynu. [Paryż] 7 i 8 stycznia, wieczorem Dziś o godzinie 8 rano wysłałem agenta do p. Marseille, ażeby powiadomić prefekta i p. ministra spraw wewnętrznych, że pod nazwiskiem Czapińskiego aresztowany został Chmieleński, znany współsprawca zbrodni Jaroszyńskiego. O godzinie 8.15 byłem u pana Cziczerina i prosiłem, by doniósł o tym telegraficznie. Tymczasem o godzinie 5 po południu prefekt powiadomił mnie, że aresztowanych zwolniono, ponieważ w ich papierach nie znaleziono konkretnych dowodów działalności przeciwko Napoleonowi, polecając im wszelako w ciągu 24 godzin opuścić terytorium Francji bez prawa powrotu; jeżeli chodzi o papiery, zostały one, dzięki moim usilnym staraniom, skonfiskowane. Tak więc mój czteromiesięczny wysiłek i bezsenne noce przyniosły nikłe rezultaty, na skutek interwencji byłego członka Camorry9 — księcia Napoleona, który przez swój słaby charakter daje się użyć jako narzędzie emigracji polskiej. Tydzień temu, przewidując taki wynik, prosiłem kilkakrotnie pana Cziczerina, aby przekonał ambasadora, że należy interweniować w tej sprawie i poprosić osobiście Napoleona o przedłużenie aresztu. Jednakże głosu mego nie usłuchano i wszystko poszło na marne. Nie będąc w stanie wyrazić mego głębokiego smutku, mogę jedynie zapewnić, że uczynię wszystko, co w mojej mocy, ażeby przekonać Jego Cesarską Mość o mym bezgranicznym oddaniu. Dwulicowe postępowanie rządu francuskiego rzuciło cień na przyjacielskie stosunki z naszym rządem. Ale jeszcze się policzymy, w moim ręku znajdują się nici rozgałęzionego spisku, które wyprowadzą nas z labiryntu, i rząd francuski będzie jeszcze gorzko żałować w roku 1864, w którym nastąpić ma obalenie monarchii. Załączam przy niniejszym broszurę partii Mierosławskiego, bardzo poważną, która umożliwi zorientowanie się w ich planach. [...] 2. Inne wydawnictwa zostały przekazane z nr 3. * Niejaki Obrisky z Prus pojechał do Warszawy przez Łowicz, jest to przyjaciel Milewskiego z Paryża, członka T[ajnego] K[omitetu]. Załączam zakończenie listu Popowskiego, które zatrzymałem, ażeby zagmatwać ich sprawy. [Paryż] 8 stycznia [1863] Ćwierczakiewicz i dwaj (jego towarzysze) — Godlewski i Chmieleński — odstawieni zostali pod konwojem do granicy belgijskiej. Jadą prosto do Genui i Turynu w celu zakupienia broni. W Katowicach i Ejtkunach niektórzy konduktorzy są ich agentami. Załączam kwit na 3 tysiące franków (Dulfusa), który udało mi się przechwycić. Brak tego kwitu sprawi Kramerowi dużo kłopotu — będzie się musiał tłumaczyć przed komitetem. Musiałem to zrobić, żeby osłabić jego intrygi. List Kasatkina do Tchórzewskiego zostanie wysłany. [Paryż] 9 stycznia [1863] Czyniąc zadość naszym życzeniom p. prefekt uczynił nam wielką przysługę. 1. Zatrzymał Ćwierczakiewicza i jego dwóch towarzyszy do ósmego i zwolnił o godzinie piątej po południu, polecając natychmiast opuścić Paryż. Wprawdzie tych zwolniono, jednakże Czapińskiego pozostawiono w więzieniu, ponieważ doniosłem, iż jest niejakim Chmieleńskim, jednym z organizatorów zamachu na Wielkiego Księcia. Sprawa ta trzymana jest w tajemnicy, ponieważ zajął się nią sam prefekt; agenci zeznają, iż jego zdjęcie wykonano z polecenia policji. Widziałem go — jest to młody człowiek, ma ciemną brodę. Przebywa jeszcze w więzieniu. Marseille, szef biura, nie zna planów prefekta. Godlewski i Ćwierczakiewicz wraz z kilkoma zwolennikami opuścili Paryż i wyjechali do Włoch. Zwrócono im pieniądze i część papierów. Załączam przy niniejszym (w oryginale) sprawozdanie z głosowania na członków głównego Komitetu Demokratycznego i kopie listów: 1. Syna Hercena (do fotografa Lewickiego) 2. W. Kasatkina (do Tchórzewskiego) Teodor występował tutaj pod dwoma nazwiskami — fałszywymi, prawdziwe jego nazwisko nie jest znane. Jest studentem uniwersytetu w Heidelbergu. Godlewski winien był jechać do Polski, ale aresztowanie zniweczyło jego plany (jest to młody człowiek). Kurzyna w tych dniach wraca z Heidelbergu, dokąd jeździł w celu zorganizowania partii Mierosławskiego, jednakże bez rezultatów. Amborski zwrócił się do ministra z prośbą o zezwolenie na wyjazd do Belgii. Żyje w skrajnej nędzy i widząc, iż jest zupełnie opuszczony, głęboko żałuje, że wszedł do Komitetu Centralnego. Posłałem mu pieniądze na wyjazd. [Emigranci] są wprawdzie pełni wiary w pomyślne wyniki powstania, jednakże nieustannie podkopuję ich pozycje. Ostatnie wiadomości z Londynu i Genui wywołały trwogę — widać, że insurgenci obawiają się klęski. Policja usunęła z Francji jednego z głównych demagogów — Drohomireckiego — jestem niezmiernie rad, że wysiłki moje nie idą na marne. [Paryż] 29 stycznia [1863] Przegląd Działalność nasza w ciągu stycznia przyniosła pomyślne rezultaty: aresztowania najważniejszych członków Centralnego Komitetu, wygnanie ich z Francji, aresztowanie na czas dłuższy Chmieleńskiego, rozbicie partii Mierosławskiego — skłócenie go z partią rosyjską w Londynie, jawna wrogość Bakunina. Zerwanie Centralnego Komitetu z partią Mierosławskiego i głównym Komitetem emigracji w Paryżu. Zakaz i konfiskata czasopisma „Głos Wolny".10 Zakaz „Przeglądu [Rzeczy Polskich]" i taki sam los „Baczności", konfiskata wydawnictwa Doł-gorukowa i inne. Zresztą o naszej działalności świadczy najlepiej dwanaście raportów, jakie zostały przesłane od 1 stycznia poczynając. Na gruzach różnych partii powstał Komitet Zjednoczenia (L'Union) z resztek starego Towarzystwa Demokratycznego. Organizacja ta posiada szeroki zasięg, jak widać z załączonego drukowanego spisu członków (1400 osób, niedawno przybyło około 120 — razem — 1520. Cyfra ta wzrośnie pod koniec wyborów — 5 lutego). To jednomyślne zjednoczenie wywołane zostało wypadkami w Polsce i sądząc z form organizacyjnych będzie to związek najbardziej niebezpieczny spośród wszystkich znanych dotąd klubów. 26 stycznia przysłano z Londynu tajne spisy członków honorowych. Znajdują się wśród nich: Aragon, Barbes, Raspail, Mazzini, Kossuth, lord Russel, Durham, Elias, Hercen, Bakunin i Spółka. Jednym słowem około 40 członków Centralnego Europejskiego Komitetu Rewolucyjnego. Każdy z członków honorowych oprócz udziału w akcji politycznej płacić będzie po 4 funty, a członkowie rzeczywiści — po 5—20, a nawet więcej fr., członkowie Komitetu Tajnego, których liczbę pragną powiększyć do 75 osób, będą otrzymywać pensje i zasiłki. Zapisało się wielu francuskich duchownych, jednakże zależy im przede wszystkim na publicystach, dziennikarzach francuskich i zagranicznych, robią wszystko, by przyciągnąć ich na swoją stronę. Wielu spośród mieszkających tu ziemian ofiarowało znaczne sumy: Branicki — 30 000 fr., Czartoryski — 10 000 fr., Michał Tyszkiewicz — 25 000 fr., Jan Tyszkiewicz (z Nicei) — 15 000 fr., Czetwertyński — 5000 fr., Grochulski — 6000 f r. itd. Ogólny dochód z ofiar wraz z kapitałem podstawowym wynosi prawie 200 000, jeżeli zaś dodać roczne składki członkowskie, suma ta podwoi się. Polecono agentom zorganizować wszędzie w Polsce i na Litwie dobrowolne zbiórki pieniężne. Plany tej organizacji są bardzo poważne. Nie ma ona nic wspólnego z Centralnym Komitetem, chociaż wielu jej członków jest narzędziem w rękach tego Komitetu. Rewolucja, która wybuchnie w Polsce, poniesie klęskę, jednakże zasili to emigrację, która nie przestanie organizować nowych zamieszek. Dwaj członkowie Komitetu Tajnego — Masłowski i Górski, otrzymali polecenie wyjazdu na Kaukaz (Górski jest dezerterem z armii rosyjskiej). Otrzymali instrukcje w sprawie prowadzenia szerokiej propagandy. We Francji podburzają oni biedotę miejską i warstwę robotniczą licząc na to, że rewolucja wysunie sprawę polską. Wściekłość ich nie ma granic. Plany zamachów na życie stojących u władzy i osób koronowanych rozwijają się błyskawicznie. Postanowiono za wszelką cenę zgładzić margrabiego Wielopolskiego. Z Paryża 23 i 24 wyjechało do Polski około 40 osób uzbrojonych w rewolwery. Z Włoch, Belgii i Anglii również wyjechało wielu ludzi pod różnymi fałszywymi nazwiskami. Część otrzymała pieniądze z Centralnego Komitetu, część z Komitetu Głównego w Paryżu. Wszyscy przewidują niepomyślny wynik powstania i dlatego wszystkie siły skupiają wokół Komitetu Głównego, który nosi nazwę: „Towarzystwo Odrodzenia Polski". Partia umiarkowana, choć nieliczna, jednakże posiadająca znaczenie, wszystkie swe nadzieje wiąże z osobą Jego Cesarskiej Mości, wierzy, że odbuduje on Polskę, położy kres anarchii i dlatego też wielu ludzi nie sprzyja rozwijającemu się ruchowi. Najgłębszą nienawiść szerzą kobiety i częściowo duchowieństwo. Wśród noszących się z zamiarem zorganizowania zamachu na margrabiego jest Miron Krypiakiewicz, który zupełnie otwarcie o tym mówił i na samym początku powstania wyjechał. Siły powstańców do 26 stycznia oceniano na 10 tysięcy ludzi. Ćwierczakiewicz jest w Londynie, Milowicz — również; jest on ciężko chory. Wraz z moimi agentami jestem obecnie zajęty wykonywaniem poleceń prefekta. 30 stycznia [1863] Cała emigracja jest ogromnie poruszona wybuchem powstania w Polsce. Uzbrojeni ochotnicy codziennie wyjeżdżają z Francji, Anglii i Belgii. Komitet Główny przyśpiesza wybory, ażeby przystąpić do działania. Powstał Tajny Komitet złożony z 75 członków gotowych na wszystko. Program działalności — straszny (zabójstwa najważniejszych członków rządów i rodziny carskiej). Na rue d'Orléans odbył się akt przysięgi w obecności księdza Rut-kowskiego. W marcu odbędzie się walne zebranie Komitetu Głównego. Elżanowski wrócił dziś na wezwanie Komitetu, ażeby przyśpieszyć wybory i zorganizować Komitet. Mierosławski zamierza wyjechać z Kurzyną. Około 30 jego zwolenników wyjechało już do Polski z fałszywymi paszportami. Panuje tu ogromne podniecenie, zaś publicyści francuscy drukują za pieniądze podłe oszczerstwa o Rosji. Wielu spośród tutejszych arystokratów zaproponowało Czartoryskiemu zbiórkę na rzecz rewolucji. [Władysław] Zamoyski wysłał swych zwolenników do Galicji i Księstwa (Poznańskiego). Jeżeli tego rodzaju sytuacja przedłuży się do wiosny, należy oczekiwać wielkich nieszczęść, gdyż rozpaczliwa wściekłość przekracza granice rozsądku. Ćwierczakiewicz działa wśród swych zwolenników w Londynie, Mi-lowicz — chory. Bakunin drukuje nową odezwę propagandową do wojska, a na wiosnę zamierza ruszyć [do Polski]. Anglicy popierają rozruchy i szczodrze rozdają złoto. Polakom wyjeżdżającym z Anglii Towarzystwo Klubu Londyńskiego wydało na drogę około 500 funtów szterlingów. Amborski zwolniony przez policję francuską wyjechał z Perpignan w nieznanym kierunku. Przybyli z Polski zamożni ziemianie przekazali do Komitetu Głównego znaczne sumy na zakup broni itp. Żydzi (z wiarygodnych źródeł) we wszystkich miastach Polski sprzyjają powstańcom i wskazali im wszystkich tych, którzy oddani są rewolucji, oraz tych, którzy służą rządowi, [wskazali też] składy broni etc. Wielu Żydów, zorganizowanych w bandy przemyca broń z Prus. Rabin poznański rozesłał wezwanie do swych współwyznawców, aby sprzyjali powstaniu. Żydzi, ze względu na swój język i demokratyczną organizację, stanowią najbardziej niebezpieczny element rewolucji. Organ Centralnego Komitetu w Londynie wydawany przez Bulewskiego nosi nazwę „Demokrata Polski" (zostanie wysłany). W Londynie wydano odezwę Polaków do narodu angielskiego i ogłoszono terminy wieców. Oczekuje się nadejścia transportu broni z Turcji przez Księstwo — mówią tutaj, że sułtan jest skłonny poprzeć powstanie, w związku z czym agenci Władysława Zamoyskiego otrzymali polecenia do osób bliskich sułtanowi i Said-paszy. Wyjechali oni 26 stycznia. Partia umiarkowanych jest przeciwna rewolucji i liczy na to, że Jego Cesarska Mość, stłumiwszy rozruchy, obejdzie się z uczestnikami łagodnie i nada Polsce konstytucję, tym bardziej że źródłem spisku jest wyłącznie emigracja. Gdyby to się sprawdziło, wówczas [nasze] wpływy zostałyby umocnione i wszystkie plany Komitetu Głównego spełzłyby na niczym. W przeciwnym wypadku będzie on źródłem nie kończących się nieszczęść. Z Anglii malkontenci przysłali list z pogróżkami do władz francuskich prosząc, by nie utrzymywano żadnych stosunków z Rosją. W ogóle nowiny są bardzo smutne. Z Warszawy przyjechało kilku uciekinierów z różnymi poleceniami do Komitetu Głównego i do [Józefa] Kwiatkowskiego. [Paryż] 1 lutego [1863] Powstanie w Polsce wywołuje ogromne poruszenie wśród całej emigracji. Z różnych stron Europy wszyscy wyjeżdżają do Polski — 54 emisariuszy z Turynu przysłało delegata po pieniądze na wyjazd do Polski. Zorganizowano tutaj cztery komitety (tymczasowe, zajmujące się wydawaniem zasiłków pragnącym wyjechać): w Hotelu Lambert u Czartoryskiego, u Wysockiego, u Elżanowskiego i Gałęzowskiego. 29 stycznia była delegacja u Branickiego, który przekazał 50 tysięcy [franków] na cele powstańcze. Władysław Zamoyski opublikował opłacony artykuł Deux Polonais de notre temps (Le C-te André Zamoyski et M. Wielopolski) na łamach „Revue des Deux Mondes" (15 grudnia). Andrzej Zamoyski całą swoją inteligencję i pieniądze zużywa na intrygi przeciwko Rosji, zaś jego zwolennicy w Londynie przekupują prasę i podburzają opinię publiczną przeciwko Rosji. Pobyt tego anglomana tutaj bardziej niebezpieczny aniżeli w Polsce. Czartoryski przekupił ostatecznie czasopismo „L'Opinion Nationale", które stało się organem polskiej propagandy rewolucyjnej. Redaktor Ad. Guéroult zamieszcza najostrzejsze artykuły antyrosyjskie, a Władysław Mickiewicz, jego współpracownik, drukuje fałszywe wiadomości wymyślone przez niegodziwców z Hotelu Lambert po to, by znowu wzmocnić zmniejszający się wpływ Czartoryskiego etc. „L'Opinion Nationale" jest organem księcia Napoleona wydawanym za jego pieniądze. Niedawno książę przyjął honorowe członkostwo Komitetu Głównego, a obecnie intryguje przeciwko Rosji. Niedorozwój umysłowy i chorobliwa ambicja tego nikczemnego księcia znane są wszystkim — jednakże nie przeszkadza mu to marzyć o koronie polskiej. Jego agenci trąbią wszędzie o jego sympatii dla powstania polskiego, a pełni zapału niedoświadczeni młodzieńcy wyjeżdżają do Polski licząc na pomoc księcia. W ogóle trudno obecnie opisać wszystkie intrygi tego dworu, z dnia na dzień zmieniającego swój punkt widzenia. Wystarczy jakieś najdrobniejsze powodzenie, ażeby uczyniono zeń nieomal zwycięstwo. Krytyczna sytuacja Francji i Anglii w związku z brakiem bawełny — zastój w fabrykach i rosnąca stale pauperyzacja robotników — odsuwają kwestię polską na plan drugi. Centralny Komitet przysłał tutaj proklamację, w której powiedziano: „każdy, kto nie weźmie udziału w ruchu, uważany będzie za zdrajcę ojczyzny". Wysocki i Mieroslawski są tutaj — twierdzą, że z chwilą gdy zakończą wysyłanie ochotników, sami pojadą do Polski, by wziąć udział w powstaniu. Widocznie pragną wygrać na czasie i doczekać się klęski insurekcji. Kurzyna, Białobrzeski, Brzozowski, Nałęcz i inni zwolennicy Mierosławskiego wyjechali. Kurzyna otrzymał polecenie zorganizowania zakupu i przewozu broni. Komitet Główny jest przeciwny rewolucji i powstrzymuje swych członków od wyjazdu do Polski, zajmuje stanowisko wyczekujące, jednakże ze względu na swoją organizację i zasady stanowi najbardziej niebezpieczny związek polityczny. W połowie lutego będziemy mieli wiadomości o charakterze tego komitetu, obecnie trwają jeszcze wybory. Znaczna ilość proklamacji wydanych przez Centralny Komitet w Londynie wysłana została z Tomaszewskim do Polski przez Prusy. Wyjeżdżający stąd przybierają fałszywe nazwiska lub zaopatrują się w paszporty obywateli francuskich. Negocjacje, prowadzone przez Ćwierczakiewicza w sprawie zakupu i produkowania ręcznych granatów, nie dały rezultatów wskutek wysokich cen i niemożności przetransportowania ich do Polski. Duża partia wyruszyła do krajów Turcji. Kwiatkowski otrzymał znaczne sumy z Warszawy od delegacji na pomoc dla chcących jechać (do kraju). Wyciąganie pieniędzy panuje tu powszechnie, jeden drugiego obdziera pod pozorem wyjazdu do Polski. Nawet ja dałem 100 fr., aby uniknąć [podejrzeń]. [Paryż] 2 lutego [1863] Obecnie zajęci jesteśmy sporządzaniem protokołów dla prefekta, tzn. tłumaczeniem najbardziej istotnych fragmentów z czasopism „Przegląd [Rzeczy Polskich]", „Baczność", „Głos Wolny" etc. —jest to praca bardzo absorbująca i niezmiernie pożyteczna — jej celem jest zniszczenie wydawnictw propagandowych w Paryżu oraz uniemożliwienie przywożenia ich z zagranicy — dlatego też w ciągu dwóch lub trzech tygodni nie będę w stanie dostarczać szczegółowych raportów, z wyjątkiem spraw bardzo ważnych. Wysiłki nasze przyniosły owoce — „Przegląd", „Baczność" i „Głos Wolny" zostały oficjalnie zakazane. Otworzy to oczy łatwowiernym i sparaliżuje działalność powstańców. Aresztowania w Paryżu miały bardzo duże znaczenie, zmniejszyły zło. Obecnie wygnanym agitatorom oświadczono, że granice Francji są dla nich zamknięte, a ten, kto je przekroczy, skazany zostanie na rok więzienia. Zdjęcia ich, dostarczone przeze mnie prefektowi, przekazane zostały pogranicznym władzom policyjnym. Gdyby ogłosić wszędzie, że właściciele ziemscy za udział w buncie tracą prawa własności na rzecz swoich chłopów — wówczas obie strony pozostałyby na uboczu działań. Chłopi zaś zaczęliby jeszcze bardziej śledzić, co robią obszarnicy. Bardzo wielu zostało i zostaje wciągniętych do powstania siłą, po prostu przychodzą do domu i zabierają przemocą znajdujących się tam ludzi. Zwłaszcza dotyczy to chłopów i jednodworców. W czasie mej bytności [na Litwie] wskazywałem ludzi przygotowujących rewolucję, którzy nawet ubiorem podkreślali swe dążenia, jednakże władze ziemskie nie zwróciły na to uwagi, co doprowadziło do powiększenia partii wichrzycieli, którzy wskutek nieróbstwa i czytania gazet uwierzyli w istnienie rzekomej wolności i zapragnęli łatwym sposobem osiągnąć sławę. [Paryż] 2 lutego [1863] Majorowi wojsk francuskich (który służy w wojsku polskim) Zarem-bickiemu zaproponowano objęcie dowództwa nad powstańcami i 10 tysięcy fr. na koszta podróży, jednakże propozycja została odrzucona. Zarembicki, z którym utrzymuję bliskie stosunki, żywi głęboki szacunek dla Wielkiego Księcia, jest nam całkowicie oddany i obracając się w wielkim świecie francuskim i polskim szerzy nasze idee oddając nam wielkie przysługi. Dziś zaprosiłem na obiad niewielkie kółko i pierwszy toast wzniesiony przez Zarembickiego był za zdrowie Jego Cesarskiej Mości — przyszłego króla Polski; toast ten spotkał się z przyjazną aprobatą pozostałych uczestników. W ogóle na skutek ostatnich wiadomości entuzjazm mija i wyłania się obraz gorzkiej prawdy o bezsensownym powstaniu. Zarówno w Polsce, jak i tutaj większość ludzi rozsądnych nie sprzyja powstaniu. Partia arystokratyczna w Paryżu przygotowuje manifestację na rzecz ruchu polskiego. Jest to bardzo poważna sprawa, jeżeli dojdzie do skutku, gdyż wśród czerni panują nastroje rozdrażnienia zarówno przeciwko Napoleonowi, jak i przeciwko Rosji, a plotki rozsiewane przez gazety zwiększają zło. Czartoryski intryguje przeciwko Andrzejowi Zamoyskiemu. Wysocki i Mierosławski zamierzają wyjechać do Polski. Czekają na 25 fałszywych paszportów z Berlina, żeby wyjechać do Rosji. Załączam organ Centralnego Komitetu „Demokrata Polski" i numery "L'Opinion Nationale", będącej organem rewolucji polskiej. Dziś zatrzymałem urywek artykułu przeznaczonego do jednego z czasopism francuskich (który załączam) i w ten sposób popsułem im sprawę i zapobiegłem na jakiś czas nowym oszczerstwom. [Paryż] 4 lutego [1863] Załączam zdjęcie Mazziniego wysłane do Polskiego Komitetu z Londynu. [Paryż] 6 lutego [1863] Mierosławski wysłał 4 lutego 16 ludzi, z których 6 osób pojechało do Turcji, gdzie mają nadzieję kupić broń i przewieźć ją. Codziennie wyjeżdżają do Polski emigranci uzbrojeni w rewolwery kieszonkowe. Czartoryski wysłał 5 ludzi, ażeby wzmocnić swoje wpływy. Michał Tyszkiewicz i Żagiel, jego lekarz, wyjechali do Neapolu, skąd wysyłają emigrantów; dziwne, że ten jawny wróg rządu, kamerjunker dworu cesarskiego, wykorzystując swą niezależną sytuację prowadzi intrygi i opłaca antyrosyjskie artykuły w czasopismach. Spośród agentów Mierosławskiego wysłano Kosiłowskiego, przyjaciela Bakunina, bardzo szkodliwego. Przewłocki jest jeszcze tutaj, czeka na pieniądze od matki. Amborski przebywa w Londynie, Centralny Komitet wysyła go do Polski — to bardzo zdolny młody człowiek, ale jest pod wpływami demagogów i musi działać tak, jak mu każą. Publicyści francuscy i cały naród zajęci są powstaniem w Polsce. Większość robotników opowiada się po stronie rewolucji, jednakże ludzie rozsądni są temu przeciwni i potępiają niepotrzebne ofiary. Jules Favre, znany adwokat-mówca, publicznie zaproponował delegatom emigracji polskiej, że gotów jest bronić ich sprawy, jednakże uważa, że należy się wstrzymać przez jakiś czas, ma bowiem nadzieję, iż Wielki Książę, zdławiwszy powstanie, nada narodowi polskiemu wolne instytucje; w ogóle jest to powszechna opinia w Paryżu. Posyłam nr 4 „Głosu Wolnego" — organu [Paryskiego] Komitetu Głównego. Ofiary na wysyłanie emigrantów rosną i byłem zmuszony ofiarować coś na ten ohydny cel, żeby uniknąć podejrzeń; po prostu chodzą po domach i pogróżkami wymuszają datki. Jeśliby cała emigracja wyjechała do Polski, byłoby to błogosławieństwem, dlatego że stamtąd nie tak łatwo wrócić przez potrójną linię straży granicznej. Ale Komitet Paryski zabronił wyjazdu do Polski [i nakazał pozostać] jako rezerwa przyszłej rewolucji. Czajkowski z wojska tureckiego znajduje się w Polsce. Jest to nieudolna postać i agent Czartoryskich. Kramer jeździł do Neapolu, obecnie prowadzi dalej w Genui zakup małokalibrowej broni11 przeznaczonej do Polski. Na skutek wzmocnienia kordonu granicznego ze strony Prus emigracja jedzie przez terytoria tureckie. Załączam „Kołokoł" z 1 lutego, gdzie wydrukowano [moją] korespondencję dotyczącą Prus i wiadomość, że Prusy wydają powstańców Rosji. Jest to bardzo ważne, albowiem wywoła gniew na Prusy i odstraszy przejeżdżających, a przede wszystkim, i to jest najważniejsze, spowoduje zakaz „Kołokoła" w Prusach, jeśli nasz poseł p. d'Oubril zwróci na to uwagę rządu pruskiego. 6 lutego prefekt skonfiskował 800 egz. „Przeglądu [Rzeczy Polskich]", Elżanowski i Wysocki zabiegają o ich zwrot. W miarę możliwości osłabiam wyniki ich działań. Po nadejściu do Rzymu wiadomości o powstaniu wielu zagranicznych posłów udało się do p. Saldanha, któremu wyrazili swoje zadowolenie. Hr. Kisielew był nieobecny. Partia klerykalna, popierana przez agentów Czartoryskiego, zgłaszała się do papieża i Pius IX błogosławił powstanie i duchownych w nim uczestniczących. Jełowicki (Aleksander), koadiutor zmartwychwstańców polskich (którego w 1861 roku wygnałem intrygami z Paryża), wrócił niedawno do Paryża i zbiera rozpierzchłe stado czarnego bractwa. W ogóle duchowieńswo polskie stara się wszelkimi siłami rozpalić powstanie i bierze w nim najczynniejszy udział. Rutkowski wyjechał do Galicji 3 lutego, aby stamtąd działać. Mierosławski zachorował, specjalnie, żeby nie jechać. Wysocki zamierza wyjechać. Seiferta wysłano wczoraj o 7 wieczorem. Komitet tajny wysłał dwóch osobników, którzy mają dokonać zamachu na Wielopolskiego (jest to nieuniknione niebezpieczeństwo), byłoby lepiej, gdyby na jakiś czas opuścił Warszawę. Jeżeli chodzi o Jego Cesarską Mość, tajny komitet, który wiąże z jego osobą jakieś nadzieje, polecił czuwać nad jego życiem. Załączam urywek przechwyconego listu z Krakowa. 9 lutego [1863] 8 lutego wieczorem Mierosławski wyjechał do Polski przez Austrię; Elżanowski również. 9 lutego [1863] Rozeszły się słuchy we wszystkich kołach, że Jego Cesarska Mość zostanie wkrótce królem Polski. Francuzi i wielu Polaków bardzo się z tego cieszą i prorokują nadejście wielkiej epoki w dziejach powszechnych. Komitet Główny dementuje te pogłoski twierdząc, że są to nowe intrygi polityczne dworu petersburskiego. Biorąc pod uwagę przygotowania i organizację Komitetu Głównego, który dysponuje znacznymi sumami i oddanymi ludźmi, mimo prawdopodobieństwa zdławienia rewolucji należy przewidywać nową wojnę bratobójczą i śmierć wielu drogich członków rodziny cesarskiej. Wiedząc o przygotowaniach, uważam za swój święty obowiązek powiadomić o tym; gdyby zaś gorące życzenia Polaków i Europy zostały spełnione, wybór Jego Cesarskiej Mości na króla Polski zapewniłby Europie, wstrząsanej rewolucjami, na długo upragniony spokój. Rozwój idei i zasady polityki europejskiej nie dają żadnych innych możliwości spacyfikowania Polski. 10 lutego [1863] 1. 6 lutego przeprowadzono zgodnie z moimi wskazówkami rewizję w księgarni [Karola] Królikowskiego na rue de Seine i skonfiskowano numery „Przeglądu", „Baczności", a także wiele wydawnictw rewolucyjnych, co ogromnie zaskoczyło emigrację i zniweczyło wiarę w rzekome sympatie [władz francuskich] dla polskiego powstania. W ogóle z każdym dniem coraz bardziej udaje się nam pogorszyć ich wzajemne stosunki i do tego stopnia nastawiliśmy wrogo policję, że pogodzenie stało się niemożliwe. 2. Czartoryski, Zamoyski i Michał Tyszkiewicz złożyli się po 3 tysiące franków na rzecz robotników francuskich — jest to manewr mający na celu pozyskanie ich na rzecz Polski.12 W ogóle intrygi są nieprawdopodobne, a dzięki uzyskanemu wglądowi do korespondencji poznałem wszystkie umowne zwroty i stosuję najrozmaitsze chytrości, żeby pokrzyżować je; część listów po prostu zatrzymuję. W „L'Opinion Nationale" napisano o ofiarowaniu tych 9600 franków wraz z odezwą do Francuzów etc. Agenci Zamoyskich prawie codziennie jeżdżą do Londynu i z powrotem. Wysocki wyjechał do Brukseli 10 wieczorem, a stamtąd do Polski; przed wyjazdem byli u niego Władysław Zamoyski i Branicki (Ksawery) i odbyli naradę. Powstaje tutaj [Towarzystwo Dam Polskich] klub złożony z kobiet polskich;13 stowarzyszenie to zaczyna się dopiero rozwijać, ale może przynieść wiele szkody. Czy otrzymano wiadomość o tym, że Wielopolski został zabity? Paryż: Policja aresztowała brata Orsiniego, przebywającego [tu] pod przybranym nazwiskiem z zamiarem zabicia Napoleona. Korespondencje i wiadomości z Polski publikowane są w „L'Opinion Nationale" — organie księcia Napoleona i demagogów polskich. Redakcja artykułów odbywa się w Hotelu Lambert u Czartoryskiego. [Paryż] 10 lutego [1863] Dołgorukowa [Piotra] wydalają z Belgii. Wolskiego [Włodzimierza], członka Centralnego Komitetu, dzięki moim wskazówkom usuwają z Paryża za artykuł opublikowany w „L'Opinion Nationale" w imieniu robotników warszawskich. 3 lutego odbyła się manifestacja studentów medycyny na rzecz Polski. Wielu aresztowano. [Paryż] 12 lutego [1863] W związku z wiadomościami otrzymanymi z Polski wstrzymano wysłanie wielu wybranych członków Komitetu Głównego. Niejaki Mohrenheim w Berlinie wydaje spiskowcom paszporty, a nawet przesyła broń; wynika to z listu do hr. Edwarda Starzyńskiego (rue Godat Monroy 10). Czy Mohrenheim nie jest związany z ambasadą? Około 100 ludzi, studentów paryskich, zebrało się pod Hotelem Lambert i manifestowało wznosząc okrzyki: „Vive la Pologne!" Aresztowano 45 osób. [Paryż] 15 lutego [1863] Partia Czartoryskich i Zamoyskich po zorganizowaniu dwóch manifestacji studentów i trzeciej — szkoły prawniczej, stara się o uzyskanie rzeczy dla niej najważniejszej — [poparcia] ze strony klasy robotniczej; agenci ich łażą po wszystkich dzielnicach i szynkach, rozdając szczodrze pieniądze i ugaszczając. Aleksander Bakunin (brat Michała) był tutaj w charakterze delegata i zapewniał emigrację, że partia rosyjska przygotowuje rewolucję w Moskwie i Petersburgu. Komitet rewolucyjny wzywa Dembińskiego do organizowania buntu na Litwie, ja zaś przeciwdziałam temu. Miejsce Wysockiego zajął tutaj generał Kamieński14 (zdjęcie zostało wysłane), przekazano mu pieniądze na wysyłanie emigrantów; na wiosnę on również pojedzie. Amborski, Wolski, Przewłocki, Miszewski (dezerter z armii rosyjskiej) jadą przez Kraków. W ogóle główna droga wiedzie przez Kraków, gdzie Austria okazuje poparcie rewolucji. Broń kupują w Belgii, w Niemczech, a przede wszystkim w Londynie; Anglicy obiecali dostarczyć ją do miejsca przeznaczenia, myślę, że Dunajem lub przez Księstwa.15 Wzrasta wściekłość paryskiego pospólstwa i ogółu mieszkańców na Rosję i bezczynność Napoleona. Toteż Napoleon stchórzył i pozwala na drukowanie w czasopismach najbardziej oczerniających nas artykułów. Nie mam prawa udzielania rad, ale mam nadzieję, że JWPan przedstawi Jego Cesarskiej Mości całe niebezpieczeństwo sytuacji i nieprzewidziane groźne skutki, jakie z niej mogą wyniknąć. Tym bardziej że Towarzystwo Zjednoczenia, skupiające najbardziej niebezpieczne elementy, odbyło tajne posiedzenie i postanowiło na wiosnę wysłać członków w celu rozwinięcia bardziej zdecydowanej akcji (oczywiście chodzi o zamachy). Wielu spośród wyjeżdżających zaopatruje się w mocne trucizny — strychninę etc. Gotowi są na wszystko — Rutkowski, członek Komitetu (ksiądz), i dwaj inni pojechali podburzać chłopów. Proklamacje drukowane są codziennie. Siedzenie źródeł narastania manifestacji i inne obserwacje wyczerpują mnie całkowicie. Jeżeli rewolucja wzmoże się, będę musiał wysłać agenta do obozu powstańców, mam nadzieję, że ambasada dostarczy niezbędne pieniądze. Powiadomię o tym szczegółowo. [Paryż] 15 lutego [1863] W Krakowie i Lwowie powstały dwa komitety powstańcze16, które zakupują broń i werbują ochotników. Na czele ich stoją: ks. Adam Sapieha, Aleksander Dzieduszycki17, Smółka, Wodzicki, Grochulski, Krystyn Ostrowski. Austria patrzy na ich działalność przez palce. Główni buntownicy to: Jan Zawisza [z] ich partii, a także Grabowski Ka[rol]. Otrzymałem tę wiadomość z wiarygodnego źródła — należy koniecznie przeciwdziałać złu. Posłali oni do Styrii po zakup broni i Austria w tajemnicy ich popiera. [Paryż] 18 i 19 lutego [1863] Proszę powiadomić Warszawę: Z Włoch wyjechało 85 ludzi na początku lutego; spisy zostały już uprzednio przesłane do Warszawy. Z Turynu wyjechał do Polski generał-major Poniński. Z Paryża do Warszawy — Czaban, kupiec, emigrant 1861 roku. Ze wszystkich krajów wyjeżdżają emigranci, szczególnie przez Austrię i Turcję. Wielu ma paszporty obywateli francuskich i austriackich. Leonard Chodźko przygotowuje mapy wojskowe dla powstańców. Aleksander Bakunin (brat Michała) był w Paryżu i doniósł, że w Moskwie i Petersburgu zbierają się kluby rewolucyjne. Michał Bakunin wyjechał z Londynu. Ćwierczakiewicz mieszka razem z Bakuninem. Odezwę do robotników francuskich wydrukował Wolski w „L'Opinion Nationale", dlatego też postarałem się o wygnanie go z Francji i został on wysiedlony. Władysław Mickiewicz, agent Czartoryskich18, publikuje najbardziej szkodliwe artykuły w „L'Opinion". Staram się, by w miarę sił osłabiać [ich wpływy], i w związku z wystąpieniem Czartoryskiego, opublikowanym w „L'Opinion", sporządziłem protest po polsku, którego kopię załączam, stwierdzający, iż rodziny Czartoryskich i Zamoyskich nie mają prawa wtrącać się w sprawy Polski; protest ten podpisało 14 członków Komitetu Głównego. Ogromnie zaniepokoiło to Czartoryskiego. Posłałem także do Londynu do „Głosu Wolnego" notatkę wymierzoną przeciwko Zamoyskiemu, wydrukowaną w numerze, który załączam. W ogóle ruch tu jest niezwykły i mamy dużo kłopotów. Wolski i Amborski 16 lutego nocą wyjechali z Paryża przez Kraków do Polski zaopatrzeni w paszporty zagraniczne. [luty 1863] Doniesienia agentów: W pomyślny wynik rewolucji nikt nie wierzy, jednakże niedostateczna liczebność wojsk rosyjskich zamkniętych w miastach umożliwia rozszerzanie się powstania. Coraz więcej młodych ludzi przybywa z zagranicy. Austria patrzy na to przez palce i pośrednio popiera powstanie. Zakazy ogłaszano w gazetach tylko dla pozoru; wielu aresztowanych w Krakowie zwolniono i wyjechali oni do Polski po raz drugi. Nadal trwa zupełnie jawna sprzedaż broni i prochu zarówno w Krakowie, jak i w Brodach czy Lwowie. We Lwowie powstał komitet rewolucyjny w następującym składzie: ks. Adam Sapieha, Aleksander Dzieduszycki, [Franciszek] Smolka (dr) i [Florian] Ziemiałkowski. Analogiczny komitet powstał w Krakowie; członkowie: Ludwik Wodzicki, Zakrzewski, Haller i Małachowski. Utrzymują oni stosunki z Polską i Białorusią. Do Styrii i Wiednia posłano młodego Gołuchowskiego, byłego oficera austriackiego; dano mu 400 000 guldenów na zakup broni. Cielecki wysłany został do Polski. Ogólnie rzecz biorąc rewolucja rozwija się i polscy magnaci okazują jej poparcie kierując wszystkim z ubocza. Andrzej Zamoyski i Ksawery Branicki trwonią tutaj pieniądze na rewolucję, zwłaszcza na opłacanie dziennikarzy szkalujących Rosję. Michał Tyszkiewicz i Żagiel to samo robią we Włoszech, wszędzie starając się oddziaływać na opinie publiczną. Wysłałem wszędzie listy nalegając, by się nie śpieszono z wyjazdem i nie zwiększano w ten sposób bezsensownych ofiar. Drukowany spis członków Komitetu [Polskiego] Głównego został przesłany. Ogólny spis [członków] różnych partii będzie wkrótce gotowy. Jestem przekonany, że cesarz będzie miłosierny dla błądzących i przemocą wciągniętych do buntu. Paryżanie również sądzą, że rząd nasz stanie na wysokości zadania. Paryż, 20 lutego [1863] Kopia 1. Pod wpływem Czartoryskiego, Zamoyskich, Branickich i Tyszkie-wiczów powstało tutaj towarzystwo francuskie19 (pośrednio uczestniczy w nim książę Napoleon). Oprócz paszkwilów na Rosję, zamieszczanych na lamach prasy, zbierają pieniądze na wysłanie do Polski ochotników, wyłącznie spośród Francuzów; kilku już wysłano. 2. Zorganizowano tutaj komitet mający za zadanie zbrojenie Polski, zebrano już 500 000 franków. Członkowie: Zamoyski, Branicki, Gro-cholski, M. Tyszkiewicz i inni. 3. Związek „Saint Vincent a Paul", jeden z najsilniejszych we Fran- cji, zabrał głos w kwestii polskiej. Intrygą kieruje przede wszystkim ks. Poniatowski. Zbierają pieniądze na wysyłanie nie tylko Polaków, lecz również zgłaszających się Francuzów. Wśród tych ostatnich niewielu jest ochotników. 4. Z Paryża i innych miast codziennie wyjeżdżają Polacy, by wziąć udział w powstaniu. Główny trakt wiedzie przez Kraków. [Paryż] 22 lutego [1863] 5. Komitet [Polski] Główny niczego nie przedsiębierze, czekając na rezultat walki i działań rządu rosyjskiego. Ogromne nadzieje wiążą z osobą Wielkiego Księcia. 6. Żywioły rewolucyjne przybierają na sile i następuje intensywny wzrost warstwy proletariuszy. Panuje powszechna nędza i jedynie ostre środki przedsięwzięte przez rząd francuski zapobiegają rozruchom ludowym. Zabójstwa są bardzo częste; w czasie karnawału zabito trzech policjantów, jednego zaś okropnie poraniono: wykłuto mu oczy. Wydarzenia te ukrywa się. Przestępców nie odnaleziono. 7. Hercen gorliwie rozsyła ulotki do wojska. O Bakuninie nic nie słychać. Paryż, 24 lutego 1863 Manifestacja robotników nie odbyła się. Policja została wzmocniona, przedsięwzięto środki zapobiegawcze. W związku z tym udało mi się powstrzymać grupę Polaków zamierzających zorganizować manifestację na Faubourg St-Honoré, przed ambasadą rosyjską. Znacznie pomogła mi słota. Jeżeli bunt przeciągnie się do wiosny, trudno będzie uniknąć wielkich rozruchów w Paryżu, gdyż wszystkie organy prasy europejskiej popierają Polaków rozniecając nienawiść nie tylko przeciwko Rosji, lecz również przeciwko Napoleonowi, a rosnący z dnia na dzień liczebnie proletariat jawnie przygotowuje bunt przeciwko rządowi. Wszyscy zamożni Polacy i Francuzi sypią szczodrze złotem, żeby wywołać rozruchy, wszystkie środki policyjne okazują się niewystarczające. Emigrantom wyjeżdżającym do Polski Francuzi dają swoje paszporty i pieniądze, obecnie zaś dzięki staraniom Michała Tyszkiewicza, Czartoryskiego, Zamoyskich i Branickich wszystkie redakcje czasopism ogłosiły zbiórkę na rzecz ofiar powstania, a dwóch lekarzy francuskich wyjechało do Krakowa leczyć rannych. Fałszywe wiadomości w gazetach o rzekomych zwycięstwach i rozwoju powstania sieją wszędzie ferment, toteż wszędzie toczą się rozmowy o Polsce i potępia się Rosję. Partia Burbonów wykorzystuje to i podważa autorytet Napoleona. Najbardziej wiarygodne informacje z Rosji przyjmowane sa tutaj z niedowierzaniem; fałszywym zaś wieściom z Krakowa — dają wiarę. W Warszawie powstania nie będzie, jest to tylko podstęp insurgentów; jednakże w Warszawie znajdują się ludzie przygotowujący żarnach na margrabiego Wielopolskiego i, jak się zdaje, nie uniknie on śmierci. Komitet tajny wysłał na początku lutego do Polski przez Austrię najbardziej niebezpiecznego agenta — N. Milewskiego, ażeby szerzył on ideę carobójstwa. Jest to człowiek bardzo mądry i energiczny (zdjęcie jego wysiane zostało do Warszawy). Myślę, że przebywa on albo w Warszawie, albo u Langiewicza. [Paryż] 25 lutego [1863] Nadeszło tutaj wezwanie Centralnego Komitetu z Warszawy, w którym stwierdzono, że wszyscy zamożni Polacy, którzy nie wezmą udziału w rewolucji albo pozostaną za granicą, uznani będą za zdrajców ojczyzny, a majątki ich zostaną skonfiskowane. Wywołało to duże wzburzenie i wielu zamierza wyjechać. Otrzymaliśmy wiadomość, że termin wybuchu rewolucji na całej Litwie i w Wilnie wyznaczono na 5 marca starego stylu20 i czynione są niezbędne przygotowania. Wiele osób wyjechało, ażeby poprzeć demagogów rosyjskich (studentów), którzy mają podburzyć raskolników i przenieść rewolucję w głąb Rosji. Milewski również przygotowuje [akcję]. W Tuileries istnieją obecnie dwie partie, jedna żąda interwencji, druga jest przeciwna jakiejkolwiek ingerencji. Zwłaszcza damy francuskie intrygują przeciwko Rosji. [Paryż] 28 lutego [1863] Rozruchy zataczają coraz szersze kręgi, nienawiść do Rosji za spustoszenie Polski przez wojska rosyjskie jest tak wielka, że trudno to opisać. Zebrane przez Francuzów na rzecz ofiar rewolucji pieniądze, które osiągnęły już znaczne cyfry (do kilku milionów franków), polecono przekazać komitetowi polskiemu21. Będą one stanowić fundusz podstawowy banku powstańczego. Polski Komitet Narodowy zbiera się na rue du Cirque3. Z Komitetu Głównego kilkakrotnie przychodzili do winie z żądaniem, bym jechał na pole bitwy, proponując rozmaitą pomoc. Odpowiedziałem, że jeżeli rewolucja przetrwa do maja, wówczas Pojadą, jeżeli zaś upadnie, mój udział nie przyniesie żadnej korzyści. Dzięki wstawiennictwu generała Dembińskiego zostawili mnie tymczasem w spokoju. Nadeszła wiadomość, że główny agent Centralnego Komitetu Józef Kwiatkowski (blondyn, lat 35), kupiec z Warszawy (ulica Miodowa), wyjechał do Polski przez Kraków ze szczególnie ważnymi poleceniami. 22 [Paryż] 5 marca [1863] Drugie zebranie Komitetu Głównego. Ażeby nie zwracać uwagi, zebranie odbyło się w czterech różnych miejscowościach, zgodnie z programem przygotowanym przez Ledó-chowskiego. Głównym celem tych zebrań było: 1. Przewidując klęskę powstania stworzyć znaczny kapitał na pomoc dla emigrantów. 2. Główne siły organizacji mającej przygotować przyszłą rewolucję skupić w ręku członków Komitetu Głównego, którzy przez wybranych agentów winni utrzymywać systematyczne stosunki z komitetami rewolucyjnymi w Polsce, Rosji, w Londynie i we Włoszech. 3. Przyjmować na członków cudzoziemców, których poglądy są dobrze znane. Każdy cudzoziemiec przyjmowany na członka Komitetu Głównego winien mieć za sobą przynajmniej 7 głosów członków Towarzystwa. 4. Wszyscy członkowie związku winni płacić roczną składkę w zależności od ich możliwości i chęci. 5. We wszystkich głównych miastach Europy winny powstać komitety całkowicie uzależnione od Komitetu Głównego. Tam gdzie to jest niemożliwe, należy mieć agentów lub korespondentów. 6. Podstawowy fundusz powstańczy zebrany z ofiar prywatnych należy chronić na wypadek konieczności uzbrojenia kraju. 7. Spośród najbardziej oddanych członków zostanie zorganizowana rada Towarzystwa. 8. Wydawanie broszur, artykułów w czasopismach i utrzymywanie organu „Głos Wolny" będzie finansowane ze środków Towarzystwa. 9. Zważywszy warunki, w jakich toczy się obecna walka narodowowyzwoleńcza, związek winien się podporządkować całkowicie Rządowi Tymczasowemu w Polsce, dopóki tylko będzie on istnieć. 10. W razie konieczności wysłania swych członków do Polski związek obowiązany jest dać im niezbędne na ten cel środki. Rozwój liczebny Komitetu Tajnego uzależniony jest od dalszego rozwoju rewolucji. Delegaci i członkowie Rządu Tymczasowego znają członków Komitetu Tajnego i dlatego wszystkie nominacje wychodzą z tych dwóch instytucji. Każdy z członków Komitetu Tajnego ma prawo wybrać sobie towarzysza i następcę, jednakże w taki sposób, by pozostali członkowie nie byli o tym poinformowani. Nominacje i działalność członków Komitetu Tajnego nie wchodzą w zakres kompetencji walnego zebrania; mogą oni działać zarówno z polecenia naczelników, organizacji, jak i na własną odpowiedzialność. Każdy z członków Komitetu Tajnego może dysponować wszystkimi środkami, jakie posiada organizacja. Cudzoziemcy nie mogą być wybierani na członków Komitetu Tajnego; w wypadkach szczególnych muszą uzyskać zgodę kierownictwa. Program działalności został zatwierdzony; przyjęto również projekt nowego adresu emigracji do parlamentu w Londynie. Załączam przy niniejszym nową odezwę do emigracji, którą rozdawano członkom organizacji. [Paryż] 7 marca 1863 Komitet Główny otrzymał wiadomość z Krakowa, że Amborski działa tam w agencji werbunku. Felicjan Przewłocki został aresztowany w Krakowie, Poniński — w Paryżu. Akielewicz wyjechał 4 marca z Paryża na Litwę, gdzie ma bardzo silną partię. Jest to blondyn, wzrostu średniego, twarz szeroka, lat 32. Może on przynieść wiele szkody, ponieważ zna dobrze byt chłopów. Wczoraj wyjechało z Paryża 60 ludzi, 15 starych emigrantów i 45 młodych. Jadą oni przez Salzburg do Krakowa. Wielu zaopatrzyło się w rewolwery. Komitet zajmujący się wysyłaniem (pod kierunkiem Kamieńskiego i Branickiego) wydał im na dworcu kolejowym po 300 franków, starszym emigrantom wydano po 400 franków. Rozruchy wśród robotników trwają nadal; przyczyną są antyrosyjskie artykuły w czasopismach oraz intrygi arystokratów, którzy wysłali Sawickiego, Kalinkę i Jasińskiego do różnych ośrodków przemysłowych ze znacznymi sumami, by propagowali konieczność wyprawy krzyżowej przeciwko Rosji. Policja przedsięwzięła odpowiednie środki. Jan Tyszkiewicz otrzymał wiadomość z Krakowa, dokąd wysłał Brzozowskiego z Nicei wraz z pieniędzmi na cele rewolucyjne, i w związku z tą wiadomością wybiera się w podróż do Wilna. Zarówno on, jak i brat jego Michał organizują wszędzie jawną opozycję przeciwko carowi i swymi pieniędzmi powiększają zło i sprzyjają rewolucji. Obaj są zaufanymi agentami Czartoryskiego. Michał Tyszkiewicz jest w Neapolu razem z I. Żagielem; posłano mu telegram wzywający go do Paryża. W tych dniach powstało tutaj nowe stowarzyszenie jakobinów, o charakterze szczególnie niebezpiecznym, do którego przyjmuje się wszystkich bez względu na narodowość i wyznanie. W chwili obecnej wstąpiło doń 60 członków. Statut tego związku i jego główne zadania nie są znane. Jednym z głównych członków jest Konstanty Zaleski. Zapisało się również kilku znanych Francuzów. Wszystko to trzymane jest tymczasem w głębokiej tajemnicy, dlatego też wysłałem wszystkich swoich agentów, by wyjaśnili tę sprawę. O rezultatach doniosę. Podstawowa zasada tego stowarzyszenia: zlikwidowanie szlachty i praw stanowych. Powstało ono pierwotnie w Brukseli przy współudziale Lublinera. Z Genui przysłano tu kopie odezw Garibaldiego do Włochów i Anglików w obronie Polski oraz list do Langiewicza. Zainicjowany przeze mnie protest przeciwko wtrącaniu się Czarto-ryskiego i Zamoyskich do spraw politycznych, pod którym zebrałem 10 ważnych podpisów i następnie wysłałem do Hotelu Lambert, przyniósł oczekiwane rezultaty i zmusił tych pretendentów do milczenia. Z Madrytu donoszą mi o odjeździe 10 emigrantów do Krakowa. Urządzono dla nich specjalną zbiórkę. Prefekt donosi Napoleonowi o najdrobniejszych szczegółach dotyczących kwestii polskiej; ponieważ znam ich najtajniejszą korespondencję, więc często zamiast pełnych przechwałek relacji o zwycięstwach nad Rosjanami przekazuję jedynie przygnębiające informacje o poniesionych klęskach, tzn. tylko takie, które sprzyjają naszej polityce. Wiadomości w ich pierwotnej postaci dostarczam jedynie do Petersburga i Warszawy. Konfrontacji nie należy się obawiać: mój agent chodzi na pocztę po listy i sam odnosi je z powrotem. [Paryż] 8 marca 1863 Kopia Nadeszła wiadomość o nowych wiecach we Włoszech i odezwach Garibaldiego w obronie Polski. W Genui głównymi prowodyrami tych zaburzeń są: Antonio Mosto, agent Mazziniego, i Bertini, agent Garibaldiego. Publikowane przez nich odezwy podsycają niepokój w Europie, a tutejsza partia arystokratyczna, od dłuższego czasu występująca przeciwko rewolucji, obecnie przeszła na stronę insurekcji i wszystkimi możliwymi sposobami stara się przekształcić sprawę polską w kwestię ogólnoeuropejską. Partia umiarkowana, która tutaj jest nieliczna, ale posiada stosunkowo duże wpływy w Księstwie Poznańskim, wszystkie nadzieje wiąże z osobą Wielkiego Księcia Konstantego Mikołaj ewicza. Partia „czerwonych", która w ostatnim okresie znacznie powiększyła się i ulega wpływom Mazziniego, pójdzie po starej drodze zamachów na osoby panujące i vendetta sprowadzi nieszczęście na cały kraj. Obecnie starają się oni przedstawić wojsko rosyjskie w sposób najbardziej zohydzający, jako Hunów mordujących kobiety i dzieci. Do chwili obecnej napływają do Senatu bardzo liczne petycje w obronie Polski. Każdy cech rzemieślniczy występuje w tej sprawie. Na prowincji w gminach chłopi zbierają podpisy i datki. Wprowadza to w zakłopotanie Napoleona (przysłano kilkaset petycji z 500 000 podpisów). Wielokrotne ostrzeżenia pod adresem gazet, by nie zamieszczały oszczerczych wiadomości o Rosji, nie dają żadnych rezultatów: redaktorzy oświadczyli, że raczej zaprzestaną wydawania swych czasopism, aniżeli zrezygnują z zajmowania się kwestią polską. Wielu Francuzów, którzy wyjechali do Krakowa i Wiednia, przysyła depesze z nieprawdziwymi wiadomościami o zwycięstwach powstańców. W czasie bitwy stoczonej przez Mierosławskiego polegli: Seyfried Alonso, Celiński Sylwester, Rościszewski i Starzyński; ten ostatni oddał Mierosławskiemu swego konia, na którym udało mu się zbiec. Mie-rosławski celowo ukrywa fakt swego pobytu w Polsce [?], rozpowszechnia wiadomość o swej ucieczce za granicę. Stosunki jego z Langiewiczem są wrogie, podobnie z Zygmuntem Padlewskim. Do Szwecji wysłano 3 marca ze szczególnie ważnymi instrukcjami dwóch członków Komitetu Tajnego: Januszewicza i Nowickiego. Zamierzają oni utworzyć komitety wśród studentów w Sztokholmie i Uppsali, ażeby następnie szerzyć propagandę w Helsinkach i całej Finlandii, gdzie mają już wielu współpracowników. Otrzymaliśmy z wiarygodnych źródeł informacje, że Garibaldi wysłał już swych agentów. Wiadomość zaś o wysłaniu jego syna Menottiego do Galicji budzi wątpliwości. Ksawery Branicki stara się o zaliczenie go do Komitetu Głównego. Bakunin wyjechał z Londynu. Mierosławski przebywa w Polsce. Wysocki również jest w Polsce; zgolił brodę i ufarbował włosy. Poliński (Władysław) jest w Paryżu i w końcu marca jedzie do Krakowa. Z legionu węgierskiego w Cuneo 40 Węgrów wyraziło chęć wyjechania do Polski i poprosiło Komitet Główny o wysłanie pieniędzy i marszruty. Niektórzy z nich znają język polski; walczyli w 1848 roku na Węgrzech i w 1859 w armii Garibaldiego. [Paryż] 9 marca [1863] Uważam za swój święty obowiązek oświadczyć, że jeżeli nasz rząd nie zastosuje środków uspokajających, wówczas rezultatem tej rewolucji będą zamachy na wszystkie osoby panujące nie tylko w Polsce, lecz również w Rosji. Dziś odbyło się tajne zebranie u Chojeckiego, członka Komitetu Tajnego, w którym uczestniczył syn Hercena i Czech Frić. Mimo iż wiadomość ta trzymana jest w tajemnicy, udało mi się dowiedzieć, że w Londynie ma się odbyć zebranie partii sztyletników, w której główną rolę odgrywa Mazzini. W wypadku ostatecznej klęski powstania organizacja ta przystąpi do działania we wszystkich zakątkach Rosji i Prus. Jest to wiarygodna wiadomość, postaram się zebrać bardziej szczegółowe informacje. Mi-lewski wysłany został do Polski z instrukcjami od tego krwawego ko- mitetu. Przebywa on w Krakowie lub we Lwowie. To niebezpieczny agent: brunet, średniego wzrostu, lat 30—33, szczupły. Paryż, 12 marca 1863 1. Jan Kurzyna i Ludwik Mierosławski przybyli 8 marca do Paryża (incognito) i na drugi dzień wyjechali; Mierosławski spędził dwie godziny u księcia Napoleona. 2. W Szwecji werbują ochotników, ażeby na wiosnę wysłać ich do Finlandii i na Inflanty. 3. Ksawery Branicki ofiarował 600 000 franków na uzbrojenie itp. 4. Agenci Centralnego Komitetu wynajęli tutaj 60 podoficerów armii francuskiej, 25 wysłano do Londynu, pozostałych mają w tych dniach wysłać przez Bawarię. 5. Józef Kramer (agent Centralnego Komitetu) przyjechał do Paryża i 15 marca wyjeżdża do Krakowa; wydano mu 35 000 franków z kantoru K. Branickiego. 6. Kamieński (pułkownik) został wezwany przez Centralny Komitet i w tych dniach wyjeżdża do obozu powstańczego przez Kraków (Poniński wyjechał wczoraj). 7. W Paryżu utworzono komitety polsko-francuskie stawiające sobie za cel popieranie powstania; dysponują już one znacznymi kapitałami i wysyłają ochotników. Członkowie: Władysław Czartoryski, Ksawery Branicki, Bohdan Zaleski, Władysław Zamoyski, Ksawery Gałęzowski, Józef Ordęga, Konstanty Małachowski, Chodyński, Tyszkiewicz, D. Wąsowicz, Władysław Potocki, Bogusz, Marceli Lubomirski. Powstanie nowych komitetów jest bardzo szkodliwe, wstępuje do nich wielu wybitnych i zamożnych Francuzów. Władysław Zamoyski z pomocą swych popleczników w Londynie — Fr[anciszka] Żaby i Hennessy'ego, zorganizował tam analogiczne stowarzyszenie „przyjaciół Polski". Do Szwajcarii wysłano Hermana Potockiego w tym samym celu. (Przebywa on w Genewie.) Do Włoch — Lenartowicza, Czetwertyńskiego, Ignacego Zagięła i Michała Tyszkiewicza (w Neapolu). 8. W Księstwie Poznańskim hrabia Działyński zbiera na rzecz Polski pieniądze, broń i werbuje ochotników. On, hrabia Pilecki, Grochulski i Niegolewski są głównymi prowodyrami rozruchów. 9. Czartoryski oświadczył, że przez granicę austriacką przesłano dwa transporty broni. 10. Do Komitetu Głównego w okresie od lutego do 10 marca wpłynęło 375 000 franków zebranych we Francji i Anglii. 11. W stowarzyszeniu Branickiego prenumerata gazet przyniosła 85 000 franków. 12. Langiewicz był w Krakowie i oświadczył, że powstańcom doku- cza głód i brak amunicji. Został on ogłoszony dyktatorem, ażeby usunąć od wpływów Mierosławskiego, który dzięki naszym intrygom nie tylko utracił znaczenie, lecz również został usunięty z Centralnego Komitetu; powiedziano mu, że „jeżeli chce służyć rewolucji, może to uczynić jako zwykły ochotnik, a nie generał"; na skutek czego wyjechał z Polski. 13. Książę Napoleon przyjął tytuł honorowego prezydenta Centralnego Komitetu24. Jego przyjaciel Chojecki doniósł o tym w sekrecie Dembińskiemu. Książę dawniej utrzymywał również stosunki z Wysockim i innymi członkami Centralnego Komitetu. 14. Wzburzenie z powodu Polski jest tutaj ogromne. Broszura Mon-talemberta zrobiła wielkie wrażenie 25; jezuici są z niej niezadowoleni. Codziennie wyjeżdżają ochotnicy, wśród nich wielu Francuzów. 15. Syn Hercena wyjechał 10 do Londynu26. Reinhard wyjechał do Krakowa. Przygotowują się poważnie na wiosnę. Wierzą tutaj szerzonym celowo pogłoskom o okrucieństwach wojska rosyjskiego, które pali, grabi i zabija bezbronnych mieszkańców bez względu na wiek i płeć. Należałoby zamieścić na łamach „Journal de St-Petersbourg" rzeczowe démenti tych bezsensownych oszczerstw, w przeciwnym wypadku rozjątrzenie nie będzie miało granic. Paryż, 14 marca [1863] 1. Z Marsylii otrzymano wiadomości o nowych dwóch manifestacjach na rzecz Polski, o wiele liczniejszych od poprzedniej. 2. W Brukseli Blummer, Gerstman i Heltman zorganizowali związek i będą wydawać czasopismo „Polska". 3. Zorganizowano tutaj zbiórkę na honorową szpadę dla Langiewicza; według ostatnich wiadomości otrzymał on broń i amunicję z Austrii, ale brak mu pieniędzy na wypłacanie żołdu. Branicki obiecał mu wysłać; wielu kasjerów band rewolucyjnych zwiało z pieniędzmi. Do Langiewicza przybywają nowe tłumy. 4. Mierosławski, Kurzyna i generał Bystrzonowski wyjechali do Konstantynopola, gdzie zamierzają zorganizować oddział. Z załączonej przy niniejszym instrukcji Komitetu Głównego łatwo można przekonać się, w jaki sposób organizacja ta wpływa na opinię Publiczną. 100 robotników z przedmieścia Saint-Antoine w Paryżu podało petycję do Komitetu Głównego prosząc o wydanie im pieniędzy na podróż do Polski, do Langiewicza. Jeżeli rewolucja przedłuży się do maja, skutki mogą się okazać fatalne. W celu zmniejszenia zła należałoby wezwać [do powrotu do kraju] Jana i Michała Tyszkiewicza, którzy dysponują znacznymi sumami i podburzają przeciwko Rosji. Wincenty Tyszkiewicz (starszy) z Warszawy został członkiem Komitetu Głównego. 12 marca do Berlina wyjechało dwóch Polaków z Londynu przez Paryż, ażeby dokonać zamachu na życie króla [pruskiego]. Bakunin wyjechał do Krakowa. Zamierzam wysłać doświadczonego agenta do Londynu. W końcu kwietnia oczekuje się wybuchu rewolucji w Rosji. Załączam przy niniejszym broszurę i Marsyliankę, której na skutek mojej interwencji prefekt zakazał. Felicjan Przewłocki (członek Centralnego Komitetu) przebywa jeszcze pod aresztem w Krakowie. Jan Amborski jest w Krakowie przy komitecie rewolucyjnym (zorganizowanym przez Wodzickiego, Małachowskiego, Kryst[yna] Ostrowskiego i Sapiehę). Leon Sierpiński przyjechał przez Salzburg do Krakowa. Walenty Gumowski (student uniwersytetu moskiewskiego) wyjechał z Brukseli do Galicji. Wołłowicz wyjeżdża w tych dniach do obozu powstańczego z depeszami od Komitetu Głównego. Jan Tyszkiewicz (były wileński marszałek szlachty) jest członkiem komitetu rewolucyjnego i wydał ogromne sumy na wysyłanie ochotników i zakup broni. Komitet wezwał go z Nicei do Paryża na posiedzenie. Michałowi Tyszkiewiczowi posłano telegram do Neapolu. [Paryż] 19 marca [1863] Kopia Bakunin był w Dreźnie, Krakowie, wrócił i znowu odjechał. Towarzystwo sztyletników istnieje rzeczywiście w Londynie. Jednakże ani statut, ani nazwiska członków nie są nam znane; francuska policja również o wielu nic nie wie. Co się tyczy wysłania przez Ćwierczakiewicza dwóch Polaków do Berlina w celu dokonania zamachu na króla pruskiego, jest to wiadomość nieprawdziwa, ponieważ Tajny Komitet przerwał działalność oczekując na wyniki rewolucji w Polsce. Wszystkie dane każą przypuszczać, że po stłumieniu powstania zamachy na życie osób panujących ponowią się; tym radykalnym sposobem chcą oni wywołać rewolucję europejską, dlatego też agenci wypatrują i sprowadzają do Londynu ludzi energicznych. Wysłałem bardzo doświadczonego agenta, który posiada szerokie stosunki ze spiskowcami, mimo to nie udało mu się przeniknąć do ich komitetu. Informacje, jakie uzyskał, potwierdziły jedynie fakt istnienia i wyżej wymienione cele tego szkodliwego stowarzyszenia. Żeby osiągnąć rezultaty i o wszystkim wiedzieć, potrzebne są znaczne środki, bez których wszystkie wysiłki pójdą na marne. Milewski przyjechał 17 marca do Londynu, systematycznie odwiedza Hercena i 28 marca zamierza wyjechać do Krakowa. Z Paryża Ksawery Branicki i Władysław Zamoyski wysłali Ćwierczakiewiczowi 75 000 franków na organizowanie wieców i tajnych organizacji, których członkiem jest Ćwierczakiewicz. W Hotelu Lambert odbyło się ogólne zebranie różnych partii w celu omówienia środków niezbędnych dla poparcia rewolucji i propagandy. Jan Ledóchowski, pułkownik Kamieński, Chodyński, Konstanty i Jan Tyszkiewiczowie, Zabiełło i wielu innych zorganizowało dużą zbiórkę. Uercen powiedział, że Polacy zaczęli zbyt wcześnie, że Rosjanie nie są jeszcze gotowi i że rewolucja w Rosji jest nieunikniona. [Paryż] 22 marca [1863] Rembieliński i Sołtyk wysłani zostali przez komitet do Krakowa — polecono im przekazać 90 000 franków stowarzyszeniu rewolucyjnemu, ale oni pojechali do Homburga27 i przegrali w ruletkę czy też w karty zarówno swoje, jak i cudze pieniądze. Wypadek ten ogromnie zaniepokoił tutejsze organizacje. Jest to już nie pierwszy wypadek kradzieży pieniędzy w klubach rewolucyjnych. A. Dworzaczek (porucznik armii włoskiej) przybył 21 do Paryża i w kwietniu jedzie do Krakowa. [Paryż] 27 marca [1863] Wiadomości dostarczone mi z Londynu są bardzo poważne. Ćwierczakiewicz i Bulewski należą do czarnej loży [sztyletników], o istnieniu której francuska policja jest poinformowana; jednakże mimo wysiłków agentów francuskich i austriackich członkowie tego związku nie są dotychczas znani. (Inicjatywa założenia wyszła od Mazziniego.) Ich zebrania i działalność okryte są głęboką tajemnicą. Dokument, który miałem w ręku, wskazuje na ślad, po którym być może uda się poznać ich projekty i drogi działania. Do chwili obecnej wiadomo jedynie, że agenci tego szkodliwego stowarzyszenia przebywają rzekomo w Belgii, Szwajcarii i zapewne w Paryżu. Ażeby ich wykryć i przeciwdziałać, potrzebne są znaczne środki, trzeba zwiększyć ilość agentów, ja zaś z powodu każdej sumy mam tysiące nieprzyjemności w ambasadzie. W związku z częstymi z mej strony żądaniami zapomóg na niezbędne wydatki narażony jestem na ciągłe wymówki i obraźliwe aluzje do mej rozrzutności lub chęci osobistego zysku. Tymczasem p. Marseille i inni przedstawiciele administracji francuskiej, którzy mnie odwiedzają, mogą zaświadczyć, iż prowadzę bardzo umiarkowany i skromny tryb życia, moje wydatki osobiste są bardzo niewielkie, brak czasu pozbawia mnie niekiedy nawet możności bywania na zebraniach publicznych. Tym większą przykrość sprawia mi oglądanie pochmurnego oblicza p. Cziczerina i wysłuchiwanie kazań z powodu nadmiernych żądań i wydatków. Nieustanne kłopoty z agentami, niebezpieczna sytuacja, skomplikowana praca zgubnie odbijają się na mym zdrowiu. Uważałem za konieczne donieść o tych drobnych, ale dających się we znaki nieprzyjemnościach JWPanu jako memu zwierzchnikowi. Z 2000 franków miesięcznie wydaję na utrzymanie 4 agentów i sekretarza — 1200 franków. Na doraźne wydatki: dorożki obiady itp. daję im oraz francuskim agentom 300 franków. Na różne zasiłki dla Polaków [...]. Zostaje mi bardzo niewiele na skromne utrzymanie. Powstanie w Polsce zmieniło tryb naszej działalności — stare organizacje ustąpiły miejsca nowym, trzeba było nawiązywać nowe kontakty. Dlatego właśnie nie żałowałem pieniędzy, toteż w ostatnim okresie zmuszony byłem sprzedać za marne pieniądze kilka antyków z moich zbiorów, ażeby wypłacić pensje agentom. Nie są to ludzie, którzy służą z poczucia obowiązku, wierności — to po prostu kosmopolici. Im są potrzebne pieniądze, a mnie informacje; za pieniądze zrobią wszystko. Ja zaś czasami muszę zgodzić się nawet na niepotrzebne wydatki, lękając się podłości z ich strony lub zdrady — oto przyczyny nieuniknionych wydatków. Dwaj z moich agentów otrzymali od Komitetu Głównego (którego są członkami) polecenie wyjazdu do Krakowa. Musiałem pokryć niezbędne koszta, ponieważ ci, którzy wyjeżdżają na koszt Komitetu, muszą kierować się bezpośrednio do obozu powstańców. Kto jedzie na koszt własny, może pozostać w Krakowie przy komitecie rewolucyjnym [...]. Zwrócili się do mnie o pomoc i nie mogłem im odmówić. Obaj służyli mi wiernie i przydadzą się jeszsze w przyszłości. Pozostać w Paryżu nie mogą w żadnym razie, ogłoszeni zostaną zdrajcami i stracę doświadczonych agentów. Wyjazd do Krakowa (dwóch osób) — 480 franków Koszta podróży — 60 „ Na miejscu po 200 fr. — 400 Razem — 940 Ponieważ powinni wyjechać szybko, zwracałem się do ambasady w sprawie wyasygnowania tych pieniędzy. 27 marca 1863 1. Wiadomości z 22 marca wysłane zostały do Petersburga gen. A. Potap[owowi] w celu przekazania do Warszawy. Nie miałem czasu przepisywać — przesłałem tam oryginał listu Hercena do Sochnowskiego w Paryżu (dostarczony mi przez agentów). 2. Wiadomości o przeciwdziałaniu chłopów [powstaniu] i o ich wierności Rosji ogromnie niepokoją tutejszy komitet. 3. Jabłonowski i 18 Polaków z Sheffield i Londynu wyjechali na Kaukaz Morzem Śródziemnym. Z Konstantynopola wyjechało tam również 30 ludzi na tureckim brygu. (Ważne) W miarę jak w Polsce powstańcy ponoszą w walce z wojskami rosyjskimi klęski, tutejsze partie rewolucyjne wzmagają swoją działalność i używają wszystkich możliwych środków, by wywołać rewolucję we Francji i w całej Europie. Wszystkie nasze wysiłki skierowaliśmy na wykrycie ich projektów i unicestwienie zgubnych dążeń. Przy aktywnym współudziale policji francuskiej udało nam się wiele zrobić. W chwili obecnej pochłonięci jesteśmy pracą mającą na celu rozbicie powstających stowarzyszeń i z tego powodu wysyłam zarówno do Warszawy, jak i do Petersburga jedynie najbardziej ważne wiadomości, pomijając sprawy działalności we Francji, nie mam bowiem ani chwili wolnej, by pisać szczegółowe raporty. Od godziny 8 rano do 11 wieczorem jestem dosłownie zawalony pracą, a mimo to nie nadążam. Każdy list, notatka, raport przygotowywany jest w 4 egzemplarzach, a ja mam tylko jednego sekretarza, gdyż agentów nie wtajemniczam we wszystko, zresztą mają dość pracy dla policji francuskiej. W celu osłabienia ich [emigrantów] robię, co następuje: dopiski do listów, których setki przechodzą przez moje ręce, przetrzymuję korespondencję i w ogóle robię wszystko, by zmniejszyć szkody przynoszone przez rewolucję. Działalność moja przynosiła zawsze rezultaty i była doskonale przemyślana. Wynikiem mojej polityki było skłócenie Mierosławskiego z Centralnym Komitetem i Hercenem, następnie z Langiewiczem i Padlewskim, czego rezultatem było rozbicie partii, upadek Langiewicza i intrygi Mierosławskiego. W celu osłabienia Mierosławskiego wysłałem z kolei ważne dokumenty przeciwko niemu do Krakowa; ich rezultatem był nasz artykuł w „La Gazette de France" (który załączam). Artykuł ten miał wielki wpływ na umysły i zniweczył autorytet Mierosławskiego (naj energiczniejszego i najbardziej szkodliwego wroga Rosji). Wyjeżdżający do Krakowa dwaj agenci otrzymają najbardziej szczegółowe instrukcje, w jaki sposób należy szkodzić, gdzie tylko można, i o wszystkim mnie informować. Tymi samymi intrygami, które zgubiły Mierosławskiego, zwalczam również innych niebezpiecznych wrogów. Ponieważ ministerstwo otrzymuje wszystkie informacje za moim pośrednictwem, dostarczam więc wiadomości w takiej formie, która szkodzi rewolucji i przedstawia nasz rząd w korzystnym świetle. Partia klerykalno- arystokratyczna obecnie zerwała z rewolucją. Jest to moją zasługą — wysłałem bowiem w imieniu Centralnego Komitetu protest przeciwko Zamoyskim, Sapiehom, Czartoryskim i innym, zakazując im wtrącania się do spraw rewolucji, która nosi charakter socjalny, neguje prawa szlacheckie, herby i tytuły, i spowodowałem rozbicie w ich obozie. Po ostatecznej klęsce powstania masa emigrantów znowu napłynie do Francji, dlatego też rząd francuski podejmuje kroki, by nie wpuścić najbardziej szkodliwych osobników. Sporządzane przez nas spisy najbardziej niebezpiecznych agitatorów przesłane zostaną władzom pogranicznym. W ogóle działalność nasza jest tak różnorodna, że trudno to dokładnie opisać. Zdając sobie sprawę z trudności mej roboty, równocześnie jestem w sytuacji krytycznej ze względu na brak środków. Moja sytuacja i konieczność nawiązywania kontaktów zmuszają mnie do składania nieustannych ofiar pieniężnych, ażeby nie utracić wpływów. Poza utrzymywaniem agentów wydaję zasiłki różnym emigrantom i organizacjom, które bezceremonialnie mnie naciągają. Czasami też trzeba wysłać agentów do miasta na przeszpiegi i dlatego jestem w nieustannej potrzebie i obciążam ambasadę kosztami. Bardzo racjonalnie obliczywszy wydatki mam honor zwrócić się do JWPana z prośbą o interwencję u Jego Cesarskiej Mości w sprawie przyznania mi zasiłku w wysokości 1500 franków miesięcznie na okres od kwietnia do września — jest to minimalna suma, która mogłaby umożliwić mi dalszą działalność. Proszę również o przyznanie nagród z okazji świąt Wielkanocy dla urzędników prefektury i dwóch moich agentów oraz nagrody na Nowy Rok; wysokość obu nagród pozostawiam uznaniu Jego Cesarskiej Mości. Od września można będzie nieco zmniejszyć (wydatki). Nb. Z sumy 3500 franków miesięcznie będę mógł utrzymać jeszcze dwóch agentów-korespondentów w miastach, nabywać dokumenty polityczne i wysyłać do miasta agentów. Jeżeli chodzi o mnie samego — nie proszę o nagrodę, myślę jedynie o pozostałych osobach służących rządowi. Jeżeli rząd sumę tę zatwierdzi — wówczas nie będę już prosić o zasiłki z ambasady i wszystkie wydatki wezmę na siebie. Jeżeli rząd nie uzna tego za możliwe, wówczas pokornie proszę JWPana o przysłanie doświadczonego człowieka, któremu mógłbym przekazać wszystkie papiery oraz moją francuską agenturę. Będę niezmiernie szczęśliwy, jeżeli znajdą się ludzie, którzy będą mogli pracować na tym polu z równym poświęceniem i bezinteresownością. W ciągu tego czasu tak zrujnowałem zdrowie, że jedynie uwielbienie dla Jego Cesarskiej Mości sprawia, iż kontynuuję pracę. [Paryż] 2 kwietnia [1963] Dostarczone przez agentów z drukarni Komitetu. Nowa organizacja 2 kwietnia odbyło się zebranie członków odbudowanego Polskiego Centralnego Komitetu we Francji. Leonard Chodźko wygłosił przemówienie, opisywał okrucieństwa wojsk rosyjskich, ruinę kraju itd. Edmund Lafayette mówił o sympatiach narodu francuskiego; następnie nowo wybrani członkowie złożyli przysięgę, iż użyją swych wpływów, by sprzyjać sprawie odrodzenia Polski. 20 marca wybrano następujące osoby: 1. Książę d'Harcourt (Eugéne) — prezydent 2. Barrot (Odillon)— wiceprezydent 3. Vavin (Alexis) — wiceprezydent i skarbnik 4. Dutrone — wiceprezydent i skarbnik 5. Saint-Marc Girardin 6. Lasteyrie (Ferdinand) sekretarze Komitetu 7. Lafayette (Edmond) 8.Chodźko Leonard — archiwista 9. Allier — ancien représentant 10. Assailly (Charles) — ancien Ministre plénipotentiaire 11. Aumont-Thiéville — notaire a Paris 12. Baron (Léon) — ancien député 13. Beaumont (Gustave) — ancien représentant 14. Bertin (Edouard) — directeur de „Journal des Débats" 15. Berville (S.A.) — président honor a la cour Impériale 16. Biesta (Hippolyte) 17. Bixio (Alexandre) — ancien représentant 18. Cambacérés (Etienne, comte) — député au corps législatif 19. Carnot (Hippolyte) 20. Charton (Edouard) 21. Chopin (Jean-Marie) — littérateur 22. Cremieux (Adolphe) 23. Delamarre — directeur de journal „La Partie" 24. Foucher de Careil (comte) 25. Guéroult (Adolphe) — rédacteur de „L'Opinion Nationale" 26. Havin (Léon) — directeur de „Le Siécle" 27. Jouvenel — député 28. Lafayette (Oscar) 29. La Farge (Anatole) 30. Lanfrey (Pierre) — homme de lettres 31. Luneau — ancien représentant 32. Marie (Alexandre) — ancien représentant 33. Martin Henri 34. Montalembert (Charles, comte) — członek Akademii Francuskiej 35. Nefftzer (Auguste) — directeur de „Le Temps" 36. Wolowski (Louis) — membre de L'Institut 37. Pillet (Auguste) 38. Sarbans — ancien représentant 39. Scudo (Pierre) — rédacteur de „Revue des Deux Mondes" 40. Zeltner (Arthur) — consul. Zebrania członków komitetu odbywają się tymczasem co tydzień, pierwsze odbyło się 20 marca, drugie — 26, a trzecie (generalne) — 2 kwietnia. Komitet i zarząd mieszczą się: 3 Quai Malaquais a Paris. Organizacja ta powstała niedawno, będzie jednak zarodkiem bardzo szkodliwej działalności. Agent mój, znajomy Leonarda Chodźki, dowiedział się o jej założeniach programowych: Wybierać na członków ludzi mądrych lub zamożnych. Wydawać wszystko, co może szkodzić Rosji. Wysyłać emisariuszy. Podtrzymywać sympatie ze strony Anglii i Francji. Zbierać fundusze. Nawiązać stosunki z duchowieństwem i klasą rzemieślniczą. Utrzymywać na żołdzie dziennikarzy. Wreszcie, starać się zorganizować analogiczne stowarzyszenia we wszystkich miastach. Po otrzymaniu szczegółowych informacji prześlę raport. [Paryż] 2 kwietnia [1863] Doniesienia agentów: 1. Wskutek mojej interwencji generał Dembiński zamieścił (w gazecie „La Presse" z 31 marca) list przeciwko Mierosławskiemu, którego zwolennicy starają się ogłosić dyktatorem. Mierosławski dysponuje znacznymi kapitałami, posiada liczny krąg popleczników i jest bardzo niebezpieczny, dlatego też robię wszystko, ażeby go obezwładnić i poniżyć w oczach wszystkich. Zwalczając go od chwili mego przyjazdu zniweczyłem jego plany, spowodowałem zerwanie z Centralnym Komitetem i innymi i w ten sposób rozbiłem siły powstańców. Mierosławski przebywa obecnie w Krakowie i szykuje nowe intrygi, agenci, którzy tam wyjeżdżają, będą mi sprzyjać; list Dembińskiego też nie pozostanie bez wpływu. (List załączam.) 2. Kramer z Krakowa przyjechał do Paryża ze specjalnymi poleceniami od Komitetu Centralnego. 6 lub 7 kwietnia wyjeżdża do Londynu w celu, jak mówił do swych bliskich, zakupienia broni (to bardzo niebezpieczny agent Centralnego Komitetu). 3. Waligórski dostarczył broń Langiewiczowi; zakupił ją krakowski komitet rewolucyjny za pieniądze Branickiego, Wodzickich i Sapiehy. 4. Władysław Mickiewicz wybrany został członkiem Centralnego Komitetu i delegatem w Paryżu. 5. Na bulwarze des Italiens znowu wystawiono obrazy i litografie wyobrażające ponure sceny z powstania i przedstawiające Rosjan jako barbarzyńców. Obrazy te pełne średniowiecznych potworności przyciągają tłumy ludzi. Prosiłem policję i część zdjęto, jednakże pojawiły się nowe w innych dzielnicach. Paryż jest zalany broszurami o Polsce i pieśniami, są to prawie wyłącznie wydawnictwa Komitetu Głównego i partii arystokratycznej. Rozrzucano je w kawiarniach, restauracjach i innych miejscach publicznych — jest to bardzo szkodliwa forma propagandy, ale nic nie można na to poradzić. 6. Z Krakowa przybyło kilku rannych i Rochenbrun, na cześć które- go wydano bankiet. Czekają na zakończenie powstania i akcję naszego rządu, ażeby rozwinąć działalność stosownie do nowych warunków. 7. Rochenbrun ma polecenie zorganizować w Paryżu oddział ochotników; był u księcia Napoleona, Branickiego, Czartoryskiego i hr. Kisielewej i otrzymał znaczne sumy na ten cel. 8. Przez Połągę przewieziono znaczną ilość broni i amunicji i mówią o wysyłaniu ochotników z Anglii. (Doniesiono nam, że Choni Kagan, Żyd z Kowna, przewoził proch i broń na Litwę.) 9. Langiewicza wywieziono z Krakowa pod strażą, przypuszczalnie do Gratzu (wiadomość telegraficzna). 10. W Krakowie dokonano wielu aresztowań. Spośród członków Centralnego Komitetu aresztowani zostali: Dowmont, Sobański, Kruszewski, Skornicki, Łukaszewicz, Danicz, Rozenberg, Nabielak, Ossoliński, Wyrwicz, Daszkiewicz, Wojciechowski, Erlach, Ruszczyc, Witkowski, Michałowski, Sarnecki, Wolf i Pilecki (z doniesień Komitetu Głównego). 11. Załączam dwa portrety — Langiewicza i Pustowojtówny. 31 marca posłane zostały również książki i broszury; przy niniejszym załączam przesyłkę (A. B[ałaszewicz]). Ferment jest tu silny i rząd ma trudności. Wszystkie problemy polityczne odsunięte zostały na bok — oczekuje się nowych wyborów i zmiany polityki. [Paryż] 3 kwietnia [1863] 1. Na skutek moich sugestii p. prefekt polecił skonfiskować broszurę Anatole de la Farge'a (którą przesłałem już do Petersburga i do Warszawy). Część listów do monsignore Doupanloup (4000 egzemplarzy zatrzymano) zdołała się rozejść. 2. Ćwierczakiewiczowi do Londynu znowu wysłano 50 000 franków z komitetu paryskiego; sumę tę zebrano wśród Polaków na cele utrzymywania specjalnych kontaktów z Londynem, Krakowem, Brukselą; mianowano kurierów: Andruszkiewicza, Zienkowicza, Mroczkowskiego, Sawickiego i innych. 3. Bakunin przebywa razem z Łapińskim (w nowym oddziale z Anglii). 4. Rochenbrun został w Paryżu przyjęty w tajemnicy przez księcia Napoleona (tutaj uważany jest za agenta Mierosławskiego, który cieszy się szczególnymi względami księcia; Mierosławski obiecał [księciu] koronę Polski). Ten książę, otoczony Polakami, jawnie działa na ich rzecz zarówno w zakresie prawnym, jak i materialnie. Powiedział już dawniej Wysockiemu: „Gdybym był regentem, pierwsza rzeczą, jaką bym uczynił, byłoby wyzwolenie Polski, którą kocham jak mą ojczyznę." Branicki, Czartoryski i inni odwiedzają często księcia i otrzymują od niego informacje na temat polityki. Obecnie książę ze swą świtą wyjeżdża w połowie kwietnia do Egiptu, dokąd wysłano już dwóch Polaków — Szaniawskiego i Borowskiego. Zamiast Chojeckiego jego zaufanym wybrano nowego Polaka (nazwiska zapomniałem). 5. Na skutek polecenia Centralnego Komitetu Kamieński przeznacza wszystkie pieniądze zebrane na wysyłanie ochotników na zakup broni. 6. Przybycie Rochenbruna do Paryża wywołało ferment we wszystkich środowiskach emigracyjnych. Wydano na jego cześć bankiet w Hotelu Lambert, obiady u Branickiego i Tyszkiewicza. Odwiedza on różne kluby (grając rolę Piotra Pustelnika)28. Znaczna część emigracji nie popiera go, potępiając jego dążenie do dyktatorstwa (za poradą Sapiehy), ażeby usunąć Mierosławskiego, którego obawiają się arystokraci. 7. Tutaj znowu wzrasta zaufanie różnych partii do szlachetnych działań Jego Cesarskiej Mości i wszyscy pragnęliby widzieć Wielkiego Księcia królem Polski. Książę d'Harcourt oświadczył publicznie, że tylko Wielki Książę może wyzwolić Polskę nie naruszając interesów Rosji i że Polacy gotowi są płacić dań za swe wyzwolenie. Z Komitetu Głównego. Dowódcy band na Litwie i w Polsce: Ogiński, Miłkowski [Zygmunt] (obecnie czasowo w Krakowie), Tacza-nowski [Edmund], Młodecki, Łapiński, Padlewski Zygmunt, Fritsch, Ryków (2 braci), Raczyński, Hrynkowski, Snarski, Sokół, Jankowski [Józef], Lelewel Marcin [Borelowski], Czartkowski, Lewandowski, Perłowski, Zaleski, Milewski, Zagórski, Orłowski, Czechowski (w Krakowie), Przeździecki, Dowgiałło, Tyszkiewicz, Januszewicz, Czyż. [Paryż] 5 kwietnia [1863] 1. Mierosławski i Kurzyna 4 kwietnia opuścili Kraków; dokąd wyjechali — nie wiadomo. 2. Otrzymano wiadomość o nominacji generała Berga — zrobiło to bardzo niekorzystne wrażenie. 3. W Anglii powstaje nowy oddział ochotników — z Sheffield do Londynu przyjechało 35 Polaków. 4. W Brukseli Lubliner wydaje czasopismo „Polska", które ukazuje się 3 razy w tygodniu30; bardzo szkodliwe; informacje zostaną dostarczone. W numerze pierwszym z 1 marca wysuwa on propozycję zorganizowania oddziału rosyjskiego spośród jeńców i ochotników, który miałby za zadanie wzniecenie rewolucji w samej Rosji. Andrzej Gawroński (członek Komitetu Głównego), który mieszka tutaj, ułożył w myśl wskazówek Hercena projekt rewolucji rosyjskiej. 5. Projekt Ćwierczakiewicza wydania asygnacji rewolucyjnych na sumę 10 milionów został zaaprobowany przez Komitet Główny i sekcję brukselską31; oczekują na odpowiedź z innych miejscowości, aby przystąpić do działania. Zamierzają drukować je w Londynie. 6. Agitacja trwa tutaj nadal. Senat otrzymał setki petycji. Rząd jest w ogromnym kłopocie. 7. Ochotnicy z Francji, zwłaszcza Francuzi, jadą do Londynu, gdzie Ćwierczakiewicz zajmuje się ich wysyłaniem. 8. Policja francuska obiecała aktywną pomoc w wykryciu Czarnej Loży w Londynie. [Paryż] 6 kwietnia [1863], 9 rano Z wiarygodnych źródeł donoszę, że Centralny Komitet postanowił strzec Jego Cesarską Wysokość — Namiestnika —jak źrenicy oka. Jeżeli chodzi o margrabiego — poczekać, tymczasem zabijać agentów tajnej policji. Aż do końca powstania i wyników interwencji na osoby koronowane zamachów nie robić. W wypadku niepomyślnego rezultatu — zastosować najbardziej radykalne środki. Dokument ten (tajny) był w moich rękach bardzo krótko, dlatego też nie mogłem zrobić kopii. Oddano go Janowskiemu, członkowi-delegatowi Komitetu Głównego w Paryżu. Na Wielkanoc dałem nagrodę agentowi Butkowskiemu i prezent sekretarzowi p. Marseille; obiecałem także (premie) dwóm urzędnikom pocztowym, nie dałem jednakże z braku środków na ten cel. Ubogim Polakom oraz komitetowi wydano 120 franków. (Niezależnie ode mnie p. prefekt dał Butkowskiemu 200 franków nagrody.) Jestem przekonany, że JWPan wyjedna u Jego Cesarskiej Wysokości zgodę na wysłanie rzeczonej nagrody i 500 franków na wydatki nadzwyczajne. Innymi prośbami nie będę już pana nękał, nie jest wszelako moją winą, że samymi dobrymi chęciami nic zdziałać nie można. Gdybym miał obecnie w ręku 100 000 franków, w ciągu miesiąca wszystkie tajemnice rewolucji zostałyby wykryte. Ale, niestety, jestem biedny, a tutaj pieniądze są kluczem do wszystkiego. [Paryż] 7 kwietnia [1863} Otrzymane od agenta. Odbyło się tutaj zebranie niektórych członków Komitetu Głównego, na którym postanowiono powiadomić Rząd Narodowy w Warszawie: 1. Aby kierownictwo powstania nie było skupione w jednych rękach, każda prowincja winna wybrać ze swego środowiska najbardziej oddanych obywateli i przekazać im władzę zwierzchnia. Analogiczne ko- mitety zorganizować nie tylko w miastach gubernialnych, lecz również w powiatowych. Stosunki ogólnoorganizacyjne utrzymywać tylko za pośrednictwem jednego członka, ażeby w razie wykrycia jednego komitetu pozostałe mogły niezależnie od tego działać nadal. 2. Każdy komitet winien mieć maszynę drukarską w celu drukowania proklamacji lub prasę do robienia kopii pism. 3. Zająć się sporządzaniem spisu ludzi zdolnych do udziału w powstaniu oraz statystyki środków materialnych. 4. Zorganizować tajną policję w celu przeciwdziałania rządowi i likwidowania agentów rosyjskich oraz osób stojących u władzy. 5. Polecić agentom właściwe przeprowadzenie kontrybucji i uzyskane pieniądze przechowywać w komitecie — 2/3 wysyłając co miesiąc (przez kurierów) do Londynu lub do Paryża, gdzie powstaje narodowy bank powstania. 6. Archiwa i gmachy sądowe — niszczyć. 7. Można przyjmować do organizacji liberalną młodzież rosyjską, jednakże z dużą ostrożnością. Każda poszczególna dziesiątka agentów oraz zarząd główny winny być okryte głęboką tajemnicą. 8. Wybrać na korespondentów ludzi zdolnych i najważniejsze wiadomości przekazywać do Paryża w celu zamieszczenia w prasie zagranicznej. 9. Nauczyć każdego mieszkańca zasad partyzantki, przygotowania prochu, obchodzenia się z bronią, ażeby w zależności od warunków każdy mógł stać się pożytecznym. 10. Szczegółowe statystyki dotyczące Polski przesyłać do Paryża i Londynu. 11. Nawiązać kontakty z oficerami rosyjskimi i dać odezwę do Polaków pozostających na służbie w wojsku rosyjskim32. 12. Zorganizować tajne związki we wszystkich uniwersytetach i szkołach wojskowych. 13. Wszystkie stanowiska obsadzać spiskowcami, ażeby mieć w ręku administrację. 14. Nawiązać stosunki z raskolnikami i wysłać doświadczonych [agitatorów], aby przygotowali ruch religijny. 15. Na całym terytorium Litwy i Polski zwalczać duchowieństwo [prawosławne] i burzyć cerkwie. 16. Wysłać ludzi zdolnych na Kaukaz, gdzie z czasem można będzie organizować składy broni i punkt zborny ochotników. Na Kaukazie dążyć do przekonania górali o poparciu, jakie im możemy okazać; ze względu na brak floty wojennej na Morzu Czarnym Kaukaz może być punktem zbornym dla ochotników wszystkich narodowości. 17. Wszystkie tajemnice rządu i przestępstwa jego członków demaskować na łamach prasy. 18. Zorganizować komitety dam w celu szerzenia propagandy. Oto zasadnicze propozycje, które 7 kwietnia Sawicki i Andruszkiewicz zabrali do Warszawy w celu przedłożenia członkom Rządu Narodowego. Zapewne otrzymali także specjalne, bardziej poufne instrukcje. Mówi się o wysadzeniu w Kłajpedzie bandy i broni; tego samego oczekują również w Rydze. [Paryż] 8 kwietnia [1863] 1. Oprócz Żyda Choni Kogana w przewożeniu broni i informacji uczestniczył Fiszel Kochan, mieszkaniec Kowna, który wpadł swego czasu w ręce policmajstra kowieńskiego i ten, z niewiadomych przyczyn, ukrył to [w listopadzie] roku 1861 (wiadomość z Komitetu Głównego). 2. Poniński jest w Ferrarze i ma zamiar przyjechać w tych dniach (4 kwietnia) do Paryża do Radowickiego. 3. Agenci otrzymali bardzo ważną wiadomość: fabryka prochu przygotowuje 10 milionów naboi dla powstania polskiego (za zgodą Napoleona) — doniósł o tym jeden z robotników tej fabryki w najgłębszej tajemnicy. Sądząc z innych danych wiadomość ta nie jest pozbawiona prawdopodobieństwa. 4. Rochenbrun 7 (kwietnia) wyjechał do Londynu na spotkanie z Ćwierczakiewiczem. Kraków, 10 kwietnia [1863], godzina 8 wieczór [Raport agenta.] Szczęśliwie przyjechaliśmy do Salzburga, gdzie znaleźliśmy Żurom-skiego, Stempkowskiego i Rusieckiego. Zajmowali się oni transportem broni (25 rewolwerów i 9 sztucerów). Dzięki pomocy mieszczan rosenheimskich przedostali się do Austrii. Dlatego też przybyli do Krakowa wcześniej od nas. Przejazd nie jest zupełnie swobodny. W ogóle nie należy siadać do wagonu dla palących, wdawać się w rozmowy, nosić kapeluszy w kształcie cylindrów i mówić po niemiecku. Często sprawdzają paszporty. Aresztowania i rewizje trwają nadal na skutek intryg partii Mazziniego. Wielu aresztowanych zwalniają jednak bardzo szybko. Kraków jest Przepełniony, toteż z trudem znaleźliśmy pokój w Hotelu Saskim za bardzo wysoką opłatą. Anglicy, Francuzi, Włosi nieustannie konspirują, aresztowanie zaś Erlacha ze Szwajcarii wzbudziło ogromne niezadowolenie. W związku ze zmianą polityki austriackiej Komitet w Londynie postanowił wywołać powstanie przeciwko Austrii. Wprawdzie granica obsadzona jest przez Austriaków, jednakże przekroczyć ją łatwo. Chłopi są bardziej niebezpieczni aniżeli Austriacy. Część oddziału Langiewicza przedostała się do Czachowskiego; broń znaleziono w całości. Skonfiskowane konie sprzedano powstańcom ponownie po 5 guldenów. Kr[ystyn] Ostrowski i ks. Sapieha kierują tu wszystkim razem z Grochulskim i Małachowskim. Wiadomość o wzięciu do niewoli Pad-lewskiego zrobiła ogromne wrażenie w partii polskiej, choć nie w takim stopniu jak upadek Langiewicza. Wielu wierzy, że Mierosławski obejmie naczelne dowództwo, nie bacząc na sprzeciw szlachty. Obecność Krystyna Ostrowskiego w Krakowie przynosi ogromną szkodę naszemu rządowi; jest on głównym korespondentem gazet francuskich, przekazuje kłamliwe i szkodliwe informacje i osobiście okazuje poparcie powstaniu. Wysocki znajduje się we Lwowie i partia ruchu jest ogromnie niezadowolona z jego bezczynności. Leon Zienkowicz wyjechał do Krakowa. Frankfurt, 12 kwietnia [1863] (otrzymano 14 kwietnia) Sznejderskiemu pisano z Frankfurtu do Paryża w sprawie wysłania pieniędzy na koszta podróży dla trzech Polaków do Krakowa. RAPORT DO [PARYSKIEGO] KOMITETU GŁÓWNEGO (INSURGENTÓW) OD SEKRETARZA KOMITETU ELŻANOWSKIEGO (PRZEZ KRAKÓW): Otrzymano rozkaz dzienny. W Krakowie ruch ma charakter powszechny, wszyscy sprzedają rzeczy i zaopatrują się w broń, której ceny rosną, za szablę [żądają] 10 rubli, za rewolwer około 80 złotych reńskich. Młodzież jest przygotowana, ze wszystkich stron ściągają ochotnicy. Austria wiedząc o sojuszu Rosji z Francją popiera powstanie polskie, za pośrednictwem agentów dostarcza broń i na wszystkie przygotowania patrzy przez palce, Hauptman zaś otwarcie powiedział naszym: „możecie iść niszczyć waszych wrogów i bądźcie przekonani, że w Austrii znajdziecie schronienie i obronę." Prasa wiedeńska szkaluje Rosjan. Nienawiść Austrii do Rosji z każdym dniem wzrasta; podburza ona Turcję za pośrednictwem swych agentów; Anglia również popiera Turcję i agent angielski Erstel dostarczył nam około 400 rewolwerów i 2000 funtów szterlingów. Na Kaukaz posłano broń i proklamacje. Szwecja również się waha. Jeżeli na wiosnę wybuchnie wojna z Turcją, wówczas uda się nam zniszczyć Rosjan. Oddziały powstańcze są następujące: Krakowski — pod dowództwem Kurowskiego, niedawno utworzony, liczy około 2000 ludzi i wkrótce wkroczy do Polski. Sandomierski — pod dowództwem Langiewicza, liczy około 6000 ludzi. Płocki [oddział] — szturmował Płock, ale został rozbity; obecnie zebrano około 6000 ludzi, bardzo śmiałych i odważnych, wielu strzelców. Podobno zdobyto Kowno i oczekują na przybycie około 12 000 kosynierów. Jest tam Tyszkiewicz. Lubelski (młodzież z Podlasia i Galicji). Podlaski — już kilkakrotnie uczestniczył w walkach, obecnie działa na Litwie, blisko Białegostoku.33 [Podpisano:] członek Rządu — Leon Frankowski [C.d. raportu:] W Warszawie jak na wulkanie i choćby miały zostać same gruzy, miasto powstanie. Przyjechał Józef Czapski, oczekujemy Mierosławskiego i Wysockiego. Centralny Komitet w Warszawie składa się z 7 członków, których nie znamy. Utrzymuje on stosunki z emigracją, wydaje rozkazy i odezwy, posiada władzę. W każdym powiecie jest okręgowy. Podlegają mu setnicy (setnicy mają 10 dziesiątników, a dziesiętnik około 30 albo i więcej ludzi). Przysięga żąda bezwzględnego posłuszeństwa i poświęcenia życia dla sprawy. W całej Polsce zorganizowano komitety i w jednym tylko trockim powiecie mają 800 członków. W Galicji spisek organizowano przy współpracy Rady Naczelnej Galicyjskiej,34 która obecnie uznała nad sobą władzę Centralnego Komitetu. Rada dzieli się na Ławy. Spisek rozwija się pomyślnie także w Księstwie Poznańskim. Księża i Żydzi ogromnie nam sprzyjają. Rząd rosyjski oddaje ziemię chłopom, ale Wielopolski jest temu przeciwny; jeżeli projekt ten nie będzie zrealizowany, wówczas chłopi będą z nami. Majątek Wielopolskiego, Chrobrze, został rozgrabiony — znaleziono zapasy broni itp. Most na Bugu zniszczono. Ochotnicy przybywają ze wszystkich stron. Wielu Węgrów, Czechów, Włochów i kilku Francuzów przyłączyło się do naszych; główny oddział jest już prawie całkowicie uzbrojony. Komitet Główny powinien wysłać doświadczonych ludzi, którzy przenieśliby rewolucję W głąb Rosji. Na Francję nie ma co liczyć, zguba jej nie ominie. Leon [Paryż] 12 kwietnia [1863] 1. Przechwycono tutaj transport broszur rewolucyjnych z Meksyku Pod tytułem Kronika meksykańska, ponad 8000 egzemplarzy, w których bezczeszczą Napoleona. Wykrył tę sprawę p. Marseille. Gdyby ta broszura przeniknęła do Paryża, mogłaby wybuchnąć rewolucja. Cztery osoby otrzymały pocztą wycinki z tej broszury — listy przechwycono i osoby te aresztowano. 2. We wszystkich kawiarniach publicznych (cafés chantants) śpiewają polskąMarsyliankę, która sieje ferment w umysłach. Manifestacje odbywają się w różnych formach, utrudnia to przedsięwzięcie środków policyjnych. 3. Mazzini jest w Bernie, stamtąd jedzie do Zurychu, gdzie ma się odbyć spotkanie wszystkich jego agentów i partii polskiej w celu omówienia planu powstania. Na Węgrzech i w Wenecji część papierów rząd skonfiskował. Jednakże konspiracje i zbrojenia trwają nadal. 4. Rochenbrun wybrał tutaj 45 osób — Francuzów; kilku z nich wyjechało już do Krakowa w charakterze ochotników. Pozostali jadą do Londynu. 5. Wszyscy potępiają tutaj Langiewicza za zagarnięcie przezeń dyktatury oraz za ucieczkę. Całą władzę skupił w swym ręku Centralny Komitet. Obawiają się tu wyjazdu Jego Cesarskiej Mości z Warszawy. 6. „L'Omnibus" — pismo popularne. Komitet Główny i Centralny Komitet Paryski postanowiły we wszystkich pismach popularnych zamieszczać wiadomości o Polsce. W ogóle propaganda literacka bardzo się rozwija. 7. Piotrowski i Różycki wyjechali do Zurychu. NB. Kopie najważniejszych listów i wiadomości równocześnie przesyłam do Petersburga. Policja austriacka zatrzymuje listy z Krakowa i Galicji, co wywołuje ogromne niezadowolenie. [Paryż] 13 kwietnia [1863] 1. Pułkownik Kamieński jest skłócony z Łapińskim (delegatem Komitetu Centralnego) — szefem ekspedycji z Anglii złożonej ze 158 ludzi. Obecnie Kamieński intryguje, by pozbawić go funkcji delegata Komitetu Centralnego, którą otrzymał z łaski Ćwierczakiewicza. Intrygę tę popieram, ponieważ Łapiński jest bardzo niebezpiecznym agitatorem. 2. Plan partyzantki nadszedł z Londynu, jednakże dzięki pomocy jednego z oddanych ludzi, któremu polecono odesłanie go do Krakowa, zostanie on jakiś czas przetrzymany. Dwaj emisariusze, którym przesłano wyciągi, zostali zapewne aresztowani, ponieważ brak od nich wiadomości. Częściowo poinformowałem już p. Cziczerina, obiecano mi w tych dniach dostarczyć szczegółowy plan, wówczas natychmiast prześlę kopię. Uprzedni plan Komitetu Głównego przewidujący rozdzielenie powstańców na małe oddziały itd. (który już dawno przekazałem) z polecenia Centralnego Komitetu z Krakowa jest już wprowadzany w życie przez buntowników. 3. Działyński (hrabia, magnat z Poznańskiego, krewny Czartoryskiego i Zamoyskich) organizuje oddziały powstańcze kosztem własnym i za pieniądze ze zbiórek. Wysłał już kilka i niedawno w jego majątku Wasilewski szkolił oddział, z którym wyruszył do Polski. Kazimierz Chłapowski i Grochulski ogromnie sprzyjają rewolucji. 4. Wiec w Liverpoolu, zwołany przez agentów Ćwierczakiewicza, był niezwykle liczny i wysunął sprawę polską na plan pierwszy. We Francji zmniejsza się ilość petycji, jednakże odsunięcie kwestii polskiej na drugi plan ma charakter tymczasowy — niezadowolenie i ferment wzmagają się. 5. Rochenbrun wyjechał 9 kwietnia z Paryża, przypuszczalnie do Krakowa. 6. Policja skonfiskowała znaczną część proklamacji wymierzonych przeciwko Napoleonowi, drukowanych w Londynie. Włocha, który je przewoził, aresztowano. 7. Sądząc na podstawie wiadomości z Krakowa, partia Mierosławskiego wzmacnia się — jest to grupa najbardziej czerwona, opozycyjna wobec szlachty i duchowieństwa. Tendencją Mierosławskiego jest zlikwidowanie tych dwóch klas. 8. Ogłoszona amnestia dla powstańców przyjęta została chłodno w Paryżu — wskazują na równoczesne konfiskaty. Nie tylko robotnicy, lecz również żołnierze otwarcie mówią o możliwości wojny z Rosją, pogłoski te wychodzą zapewne z Tuileries. Dziwi mnie ogromnie fakt, że od lutego wszystkie listy adresowane do zwolenników księcia Napoleona oraz do Czartoryskiego, Zamoyskiego i innych, szczególnie nas interesujące, nie trafiają do mych rąk, choć są bardziej potrzebne od innych. Widać w tym wszystkim intrygi księcia. 9. Branicki i Chojecki urażeni listem Wielopolskiego do księcia Napoleona wysłali margrabiemu wyzwanie na pojedynek. [?] 10. Ratazzi przebywa obecnie w Paryżu ze swą małżonką (księżną Solms), która nie cieszyła się tutaj dobrą reputacją, toteż nigdzie go nie przyjmują i ma utrudniony dostęp do Tuileries. 11. Józef Kramer jest we Włoszech. * Na nazwisko Ludwika Krasińskiego a Paris zostały wysłane od nieznanej osoby z Berlina proklamacje biskupa diecezji mińskiej; proszono, by kopię przesłać Hercenowi i zamieścić w czasopismach zagranicznych; agent dostarczył mi ją z Komitetu Głównego, gdzie przekazał ją Krasiński. 14 kwietnia [1863] W polityce francuskiej dostrzec można zmiany i potajemne zbrojenie trwa nadal. Mówią, że Napoleon polecił skończyć w jakiś sposób z Juarezem, aby odwołać armię do Europy. Pytanie postawione przez Napoleona królowi Włoch w sprawie korpusu pomocniczego w wypadku wybuchu wojny wywołało bardzo różnorodne komentarze. Nawet sama podróż księcia Napoleona, pod pretekstem wygnania, nie jest pozbawiona celów politycznych. Wyjazd księcia naznaczono na 16 kwietnia. Wydał on wieczorem przyjęcie na cześć delegacji polskiej. Jak twierdzi Chojecki, książę otwarcie mówił o sympatii nie tylko narodu francuskiego, lecz również cesarza i dodał, że „z chwilą gdy otwarta zostanie izba ustawodawcza (obecnie trwają wybory) — zostanie podjęta decyzja na rzecz Polski. Wówczas Rzym, Wenecja, Nadrenia i Polska będą wolne. Wierzcie mi, panowie, że jest to testament Napoleona I. Odbudowanie Polski jest rzeczą świętą dla cesarza i narodu i żadne ofiary temu nie przeszkodzą. Każda przelana kropla krwi (waszej) przybliża dzień niepodległości. Wyjeżdżam, panowie, ale wierzcie mi, gdziekolwiek się znajdę, będę sprzyjać odrodzeniu Polski." Za wiarygodność tych słów wypowiedzianych przez księcia — ręczę, mówiło mi o tym wielu członków delegacji. Centralny Komitet Francuski35 postanowił we wszystkich czasopismach popularnych zamieszczać notatki o Polsce — za zgodą rządu (2 numery załączam). List Wielopolskiego opublikowany został w „L'Indépendance Belge", jednakże został zatrzymany przez policję. Opinię publiczną zajmuje ekspedycja Mazziniego i interwencja gabinetów w sprawie polskiej. Broń przygotowana w Szwajcarii i częściowo we Włoszech, którą zamierzano wysłać do Polski, zostanie prawdopodobnie przesłana do Wenecji, jeżeli tam wybuchnie powstanie. Nastroje są pełne trwogi, jednakże przedsięwzięcia Mazziniego nie dadzą żadnych rezultatów. We Włoszech i w Szwajcarii ilość partii wrogich Rosji i Austrii wzrasta. Naród buntuje się przeciwko rządowi, dlatego też agenci Mazziniego (korzystając z tego) werbują zwolenników rewolucji. Przyjęcie króla [Włoch] w Toskanii było bardzo chłodne, partia niezadowolonych jest silna. Wszystkie wiadomości z Włoch zdają się świadczyć, że Wiktor Emanuel popiera politykę Napoleona i pośrednio popiera ruch polski. Zakup broni odbywa się nadal. Najlepszym tego dowodem jest nowa ekspedycja przygotowywana w Livorno, gdzie szykowane są dwa okręty z amunicją i ochotnikami do Polski. Donoszą mi z wiarygodnego źródła, iż Francja i Włochy czekają jedynie na dogodny pretekst, żeby sprowokować zerwanie z Rosją. Podróż księcia Napoleona ma na celu wciągnięcie Turcji do tego spisku. W Rzymie ambasada francuska zupełnie jawnie utrzymuje najbardziej bliskie stosunki z soidisant ministre I. Boleby. Rosnąca nędza, niezadowolenie pospólstwa, wzrost podatków, sy- tuacja w Meksyku itp. znowu będą musiały popchnąć Francję do wojny europejskiej. [Paryż] 17 kwietnia [1863] Załączam przy niniejszym srebrny znaczek dla członków Rządu — Centralnego Komitetu. Znaczek ten wydano Ćwierczakiewiczowi, przepadł on w czasie aresztowania i dostarczył mi go agent za 100 franków. Produkowany jest w Polsce, znamy nazwisko majstra, można go łatwo wykryć. Dla kogo wykonywano tego rodzaju znaczki? Kwit Centralnego Komitetu o zapłaceniu przeze mnie 200 franków podatków przedstawiłem p. Cziczerinowi. Paczkę z czasopismami prześlę 18 kwietnia. 20 kwietnia [1863] Centralny Komitet Francusko-Polski postanowił rozwijać propagandę na rzecz Polski we francuskich czasopismach popularnych: „Journal de la Semaine", „Journal pour Tous", „L'Armée Illustrée", „L'Omnibus". Na członków zostali przyjęci: Bohdan Zaleski, Władysław Zamoyski, Władysław Czartoryski, Józef Zabiełło. Posiedzenie naznaczono na 25 kwietnia w Hotelu Lambert. Wszystkie artykuły o Polsce pisane są przez współpracowników Czartoryskiego i [Władysława] Mickiewicza, następnie przekazywane Francuzom, którzy podpisują je swymi nazwiskami, jak np.: Alexandre Bonneau, Noir, Albert Maurin etc. W ten sposób starają się ukryć swój udział, sprawić wrażenie rzekomej sympatii publicystów francuskich. Mimo to otrzymują od komitetu znaczne honoraria jako redaktorzy i współpracownicy. Z Paryża wysłano 2 kwietnia do Turcji 14 emisariuszy, by wywołać ruch przeciwko Rosji. Kraków, 20 kwietnia [1863] (otrzymano 23 kwietnia) Agent mój donosi: 1. Chrzanowski został aresztowany, jest on synem generała z r. 1831. Bardzo niebezpieczny agitator. Prezydent Komitetu rewolucyjnego W Galicji. Organizator band36. Wszystkie partie zabiegają w sprawie zwolnienia go. Byłoby pożądane, gdyby nasz rząd przeszkodził uwolnieniu. 2. Mierosławski organizuje w Krakowie swoją partię; ma przeciwko sobie szlachtę. 3. Langiewicz i Pustowojtówna są rzekomo w Polsce pod przybranymi nazwiskami.37 4. Seweryn Elżanowski jest w Krakowie, mieszka na ulicy Sławkowskiej w Hotelu Saskim. 5. Wysocki (generał) ukrywa się we Lwowie. 6. Pope Hennessy, członek parlamentu angielskiego, jest w Krakowie, mieszka u hr. Potockich, wydawano na jego cześć obiad, wygłaszano przemówienia po polsku i po angielsku i podarowano mu srebrną wazę ozdobioną monetami z 1830 roku. Zapewniał on, że Anglia troszczy się o los Polski, i dał słowo, że na Nowy Rok Polska będzie wolna. 7. W obozie powstańczym panuje bałagan, pojedynki, denuncjacje itp. Aresztowania trwają nadal, aresztowano wielu duchownych i ziemian z Polski. Dniem i nocą chodzą patrole, dokonują rewizji. Polityka austriacka zmieniła się od czasu upadku Langiewicza. W Karpatach zbierają ochotników i gromadzą broń. 8. Z Warszawy przyjechał urzędnik policyjny Richten, którego mają zamiar zgładzić. 9. Stefan Bobrowski, członek Komitetu, został zabity w czasie pojedynku. Górę bierze reakcja.38 [Paryż] 21 kwietnia [1863] 1. Organizuję opozycję wobec Hercena i Spółki; jestem przekonany, że mając w ręku sporo danych w ciągu kilku tygodni zniweczę sojusz Polaków z Hercenem. 2. Była tutaj niejaka pani Keller z Warszawy i przekazywała zarówno Czartoryskiemu, jak i innym osobom niekorzystne, a być może nawet fałszywe informacje o działalności naszego rządu. 3. Andruszkiewicz, którego Komitet Główny wysłał z instrukcjami do Warszawy, został zabity w potyczce z Rosjanami. 4. Rewizja przeprowadzona u hr. Działyńskiego w Poznaniu ogromnie zaniepokoiła orędowników powstania, zwłaszcza Czartoryskiego, który jest z nim spokrewniony i razem ciągnęli zyski z rewolucji. Jeżeli chodzi o Ponińskiego (generała) — przebywa on w Ferrarze i nie był w Polsce. Jest to zwolennik Czartoryskich. [Kazimierz] Chłapowski i [Władysław] Niegolewski aktywnie uczestniczą w powstaniu. 5. A. Czerkiesow, zwolennik Hercena, pisał do niego z Rosji prosząc o list polecający do Komitetu Polskiego w Szwajcarii, ponieważ pragnie zapisać się na członka. Listy te wysłano do Petersburga. 6. Siły partii Mierosławskiego znowu wzrastają. Przyjechał on incognito do Krakowa; partia szlachecka występuje przeciwko niemu. [...] Wprawdzie pojawienie się tego niegodziwca wśród powstańców wywołuje niezgodę i waśnie, jednakże działalność jego przynosi zbyt wiele szkody Rosji i w związku z tym wywyższenie jego osoby jest raczej zgubne aniżeli korzystne. 7. Plan partyzantki jest jeszcze w ukryciu, przeciągam termin odesłania go do Krakowa; kopię wyślę w tych dniach, gdy tylko zostanie mi dostarczona. 22 kwietnia [1863] 19 kwietnia wysłał Krystyn Ostrowski z Krakowa drukowany egzemplarz polskiej Marsylianki na nazwisko Ksawerego Branickiego, który przekazał go do Komitetu Głównego. Krakowski Komitet powstańczy prosił o jak najszybsze wydrukowanie 500 egzemplarzy i przesłanie przez zaufaną osobę na Białoruś. Zdając sobie doskonale sprawą ze szkód, jakie przynosi tego rodzaju propaganda, użyłem podstępu, który dał pomyślne wyniki. Jeden z mych agentów jest członkiem Komitetu Głównego, poleciłem mu, ażeby za wszelką cenę przechwycił tę przesyłkę. Wczoraj wieczorem zobowiązałem się ją wysłać. Cała sprawa kosztowała mnie 300 franków, jednakże zapobiegło to licznym ofiarom. Dodam dla wyjaśnienia, że ofiarowałem pieniądze na druk, dzięki czemu z pomocą agenta udało mi się uzyskać to, że powierzono mi wysłanie przesyłki. Załączam przy niniejszym kwit z drukarni — z 500 pozostało 440 egzemplarzy — 20 zatrzymano dla Komitetu Głównego, 20 wysłano do Krakowa i 20 — do Petersburga. Byłoby dobrze, gdyby nasza ambasada we Wiedniu zwróciła się do władz austriackich w sprawie zapobieżenia na przyszłość drukowaniu przez Ostrowskiego i Spółkę tak podburzających proklamacji. Przy niniejszym załączam (pieczęć stowarzyszenia sztyletników) — odcisk przesłany do Komitetu Głównego, a także do innych miejscowości. Proszę to zachować w tajemnicy, w przeciwnym wypadku zaczną się poszukiwania winnych, ponieważ wszystkie odciski przesłane zostały wybitniejszym członkom. Trójkąt i paski mają specjalne znaczenie — każda sekcja winna mieć trójkąt innej wielkości i większą lub mniejszą ilość pasków; przy pomocy szkła powiększającego łatwo je policzyć. V — V — V — dewiza organizacji. Przetłumaczono mi to w taki sposób: veni — vidi — vici (słowa Juliusza Cezara), ale z całą pewnością nie mogę twierdzić. Wiadomo dokładnie, że organizacja Czarnej Loży żadnych kroków podejmować nie będzie do momentu zakończenia rewolucji — tak donieśli nasi i francuscy agenci z Londynu. Listy do Hercena, które nie mają żadnego znaczenia dla spraw polskich, wysłane zostały do Petersburga. NB. Jaworowski, który przyjechał tutaj z Krakowa, doniósł mi, że Amborski przebywa w Krakowie, [pracuje] w Komitecie rewolucyj- nym, jeden zaś z moich agentów został aresztowany, ponieważ znaleziono przy nim broń. Od drugiego również już od przeszło tygodnia nie mam wiadomości. Monachium, 25 kwietnia [1863] Jak donosi Gustaw Brandsteter, Schillerstrasse nr 30, okazuje się, że Gumowski wyjechał do Krakowa pod nazwiskiem Redlicha ze specjalnymi poleceniami od Komitetu. Zaadresowano: M. l'abbé Kowalski, 8 rue de la Barouilliére, Faubourg St-Germain a Paris. 26 kwietnia [1863] Sytuacja jest dość niepokojąca, naród francuski, podburzany przez polskich emigrantów, szczególnie przez propagandę, która przenika do wszystkich czasopism popularnych, otwarcie okazuje niezadowolenie z powodu niezdecydowanej postawy Napoleona w sprawie wyzwolenia Polski. Kilka manifestacji, przygotowywanych w Paryżu na dużą skalę, dzięki pomocy p. Boittelle nie udało się. Jedyną przyczyną spokoju jest oczekiwanie na pomyślny rezultat interwencji. Wszystko wskazuje na to, że Napoleon nie sympatyzuje z rewolucją polską, jednakże licząc się z opinią narodu, którego jest przedstawicielem, zabiera w tej sprawie głos. Jeżeli chodzi o nieporozumienia pomiędzy cesarzem i księciem Napoleonem, jest to po prostu wymysł. Zarówno Billaut, jak i książę Napoleon są narzędziami jego polityki. Liberalne przemówienia księcia maskują despotyzm Napoleona, jednakże cel jest ten sam. Wszystkim podróżom księcia, które odbywają się pod pozorem rzekomych wygnań, przyświecają zawsze cele polityczne. Jak nam wiadomo z wiarygodnych źródeł, pomiędzy cesarzem i księciem panuje najzupełniejsza zgoda. Ekspedycja meksykańska i obawy w stosunku do Anglii — oto przyczyny wahań Francji. Prosiłem wielokrotnie, by wydano zakaz publikowania wiadomości o Polsce w pismach popularnych, ale prefekt odpowiedział mi, że Napoleon nigdy się nie zdobędzie na ten krok. Tymczasem setki tysięcy ulotek wywołują setki tysięcy głosów niezadowolenia. Trudno sobie wyobrazić, do jakiego stopnia zasypany jest nimi Paryż i prowincja. Dopóki emigracja znajdować się będzie we Francji, dopóty pokojowe rozwiązanie będzie niemożliwe. Zebranie członków Francusko-Polskiego Centralnego Komitetu odbyło się na rue du Cirque nr 3. Postanowiono na nim założyć rozgałęziony bank rewolucyjny. Sporządzenie planu polecono Leonardowi Chodźce. Załączam przy niniejszym proklamację tego komitetu wydaną 25 kwietnia. 1. Z Londynu przybył agent Władysława Zamoyskiego — Franciszek Żaba39, w celu wybrania spośród Polaków i Francuzów ludzi zdolnych do udziału w przygotowywanej nowej ekspedycji morskiej. 2. Z Metzu w tych dniach wyjadą do Krakowa Francuzi z p. Maison (jest on, zdaje się, lekarzem). 3. Dzięki naszym wskazówkom aresztowano hr. Stadnickiego, który zajmował się produkowaniem paszportów. Hr. Henryk Nakwaski będzie również aresztowany, z chwilą gdy przyjedzie do Paryża. Ażeby pomniejszyć ich wpływy, wplątuję ich w intrygi przeciwko rządowi francuskiemu. 4. Na granicy (francuskiej) zostały skonfiskowane: „Russkij Inwalid" z 30 marca, nr 71 i „Siewiernaja Pczeła" z 3 kwietnia, ponieważ zawierały list Wielopolskiego do Napoleona. W tutejszej cenzurze pracują Polacy i najmniejsze słowo przeciwko Francji przedstawiają w zniekształconej formie, zresztą odpłacamy im się tym samym i wszystkie ich wydawnictwa zostały zakazane w Paryżu na skutek moich perswazji. W numerze 71 gazety „Russkij Inwalid" zamieszczony był znakomity artykuł A. Hilferdinga Za czto boriutsja Russkije s Polakami — słuszność poglądów i obiektywizm autora oraz znajomość historii czynią szkic doskonałym. Gdyby artykuł ten wydać w formie broszur oraz zamieścić w „Journal de St-Petersbourg", przyniosłoby to wiele korzyści. Podejmuję się rozprowadzić kilkaset [egzemplarzy] w samym Paryżu. 5. Prefekt i p. Marseille są ogromnie zadowoleni z mej agentury, należałoby wszelako jak najszybciej dać p. Marseille nagrodę — jego praca jest dla nas niezmiernie cenna. 6. Zebrane przeze mnie broszury i popularne czasopisma zostały dostarczone do ambasady w celu wysłania do Petersburga i do Warszawy. 7. Załączam proklamacje Komitetu [Polskiego] we Francji oraz „Głos Wolny" nr 10. Kraków, 27 kwietnia 1863 Doniesienie mego agenta: Dzięki wstawiennictwu Krystyna Ostrowskiego wczoraj zwolniono Antona (mego agenta) z więzienia, jednakże roztoczono nad nim nadzór policyjny. Aresztowania i rewizje domowe trwają nadal; wynika z tego, że rząd austriacki robi to nie z sympatii do Rosji, lecz ponieważ jest zainteresowany, by wszyscy wzięli udział w powstaniu. Straż Pograniczna otrzymała tajną instrukcję, by „przepuszczać swobodnie Powstańców udających się do Rosji, aresztować zaś i prześladować Powracających". Przejście korpusu Langiewicza popsuło im szyki, zalewając Austrię wałęsającymi się grupami. Druga odezwa Komitetu Polskiego wzywająca do broni zaniepokoiła magnatów, którzy dotąd przyglądali się i rozmawiali w kawiarniach. Część uciekła do Drezna i do Wiednia, pozostali przygotowują się do wyjazdu. Broń i proch bez trudu przewożą przez Austrię mimo podjętych środków. Mensdorff Pouilly straszy tylko afiszami i grozi aresztowaniami. Hennessy wyjechał [z Krakowa] odprowadzany przez całą arystokrację. Rewizja u Działyńskiego (Jana) ogromnie wszystkich przestraszyła, ponieważ utrzymywał on stosunki z tutejszymi klubami. (Razem z Rol-landem i Bailly aresztowano członka komitetu, Zygmunta Rościszew-skiego.) W ogóle rząd austriacki, bojąc się Węgier, nie lubi Francuzów i korzysta z każdej okazji, żeby ich deportować. Francuzi często wspominają Solferino, co oburza Austriaków. Konsul francuski wstawiał się za nimi. Wielu Francuzów wyjechało do Pesztu, za nimi wysłano agentów policyjnych. Komitet Dam z Krakowa pod przewodnictwem hr. Wodzickiej wysyła do Londynu adres do angielskiego komitetu dam. Analogiczne adresy przygotowywane są do Francji i Włoch. Jan Amborski działa w Komitecie Centralnym. Mierosławski intryguje i jeździ do Lwowa na spotkania ze swoimi. Niektórych wysłał do Turcji, ażeby zorganizować partię na Kaukazie. Tutaj wszyscy wierzą w możliwość wojny rosyjsko-szwedzkiej, co podnosi na duchu powstańców. Zygmunt Jordan wyjechał przez Berlin do Szwecji z polecenia Czartoryskiego; o ekspedycji Łapińskiego brak wiadomości. Wiersze Do broni zostały napisane i opublikowane przez Krystyna Ostrowskiego. Załączam przy niniejszym 2 numer „Naprzód" pod redakcją Elża-nowskiego, którego wybrano komisarzem Rządu Narodowego [w Galicji Zachodniej]. Siły partii arystokratów zmieniają się, najwięksi tchórze przygotowują się do przystąpienia do powstania. Jednakże niezgoda i kłótnie są zjawiskiem powszednim. Brak doświadczonych przywódców. Gdyby pan tu przyjechał, mógłby Pan, znając Rosję, doskonale zorganizować [?]. Zgodnie z pańskim życzeniem wczoraj wysłałem Janowi Tyszkiewiczowi polecenie Centralnego Komitetu z podpisem W... . Snarski nie chciał się zgodzić, jednakże przekonałem go — [wniosek] przeszedł — polecono wydać 200 000 franków. On nie daje, a więc komitet go potępi. Dysponują tu dużymi sumami, jednakże nie ma żadnej kontroli ani porządku. Ochotnicy ich naciągają i zamiast do Polski jadą do Brodów lub do Lwowa. Wielu sprzedało broń i ubranie. Wszystkim dowódcom oddziałów polecono występować pod fałszywymi nazwiskami. Gryliński zorganizował oddział i wyruszył w pole, Czachowski działa w Górach Świętokrzyskich, Chrzanowski znajduje się jeszcze w więzieniu, a jego miejsce zajął Ostrowski (Krystyn); Komitet Centralny mianował go członkiem Rządu Narodowego, w skład którego ma wchodzić 25 ludzi. Na Litwie i Podolu powstały nowe niezależne komitety. Anton jest bez grosza i prosi o przesłanie mu jakiejś [sumy]. L. Osiński Proszę zwrócić szczególną uwagę na następujące osoby (w Warszawie): 1. Karol Bayer (fotograf), 2. Hiszpański (szewc), 3. Szlenkier Ksawery (kupiec), 4. Józef Kwiatkowski (kupiec). Są oni albo członkami Komitetu Narodowego, albo znają wszystkich członków — wiem o tym z wiarygodnego źródła. [Paryż] 27 kwietnia [1863] W Brukseli 25 [kwietnia] miało miejsce następujące zdarzenie: Miączyński (młody człowiek, krewny hrabiego Ledóchowskiego) i Sadowski, zamożny ziemianin, w czasie jakiegoś zebrania pokłócili się z jednym Polakiem na temat rewolucji. O godzinie drugiej Miączyński przyszedł do Sadowskiego i nie zdążył zdjąć płaszcza, kiedy wbiegł ów Polak (nazwiska jego dotąd nie ustalono) z pistoletami w ręku i wystrzelił Miączyńskiemu w twarz, kula utkwiła w szyi; w tej samej chwili Miączyński rzucił płaszcz na głowę zabójcy i razem z Sadowskim wybiegł na ulicę. Polak pobiegł za nimi i na rogu ulicy St-Jean został złapany przez policję. Krążące pogłoski, że to był Rosjanin, który chciał zabić Polaka, okazały się nieprawdziwe. Wypadek ten świadczy o moralnym upadku emigracji. [Paryż] 28 kwietnia [1863] Prefekt oświadczył mi, co następuje: „Opinia publiczna zarówno w Paryżu, jak i w całej Francji kształtuje się pod wpływem prasy. O kierunku polityki decydują więc redaktorzy. Do momentu wybuchu wojny włoskiej [1859 r.] Francuzi bynajmniej nie darzyli sympatią Wiktora Emanuela. Pozyskał sobie jednakże sympatię dziennikarzy rozdając im ordery i podarunki. Rezultatem było wyzwolenie Włoch." Gdyby nasz rząd zastosował ten sam chwyt, można by bez trudu zniweczyć tę sympatię, która ogarnęła obecnie tak szerokie kręgi społeczeństwa. W restauracjach śpiewają hymny na cześć Polski, żebracy zaś [śpiewają] na podwórkach. Polacy biegają po wszystkich dzielnicach Paryża głosząc nową wyprawę krzyżową. We wszystkich sklepach wystawiono sceny: Les Martyrs de la Pologne. Ludzie prości, robotnicy i studenci powiększają krąg niezadowolonych, toteż rząd musi na to patrzeć przez palce, świadom swej bezsilności. [Paryż] 29 kwietnia [1863] Spotkaniu księcia Napoleona z królem Włoch przypisują tutaj szczególne znaczenie polityczne. Przed wyjazdem do Marsylii codziennie przyjmował on Polaków, zapewniając ich, że celem jego podróży jest odrodzenie Polski. Poparcie księcia i jego przemówienia pełne fałszywej sympatii przyniosły ogromne szkody interesom Rosji. Równolegle z księciem N[apoleonem] występuje drugi pretendent — Władysław Czartoryski, cichy, skromny, jeżeli chodzi o wygląd zewnętrzny; ten wychowanek jezuitów kroczy po dobrze obmyślonej drodze, nie bacząc na przeszkody i jadowite szyderstwa, które przypadają mu w udziale. Przy poparciu arystokracji i duchowieństwa przeprowadza on swoje idee. Kupuje sobie wszystkich zdolnych ludzi i jedynie obawa przed prześladowaniem ze strony Komitetu Głównego zmusza go do ukrywania swych planów. Dysponując znacznymi kapitałami zasypuje złotem dziennikarzy i pisarzy antyrosyjskich. Wszystkie artykuły publikowane na łamach czasopism francuskich i angielskich pisane są w Hotelu Lambert przez jego popleczników. Dla uniknięcia posądzeń ze strony społeczeństwa o brak obiektywizmu wiadomości zniekształcone lub zmyślone podpisywane są przez Francuzów, którzy za 20 franków gotowi są podpisać każde oszczerstwo na nas. Jeżeli chodzi o broń przywiezioną do Kurlandii, jedni twierdzą, że dostarczono ją ze Szwecji, inni — że ze Szwajcarii. Załączam nowe broszury. Pozostałe przekazałem p. Cziczerinowi. 30 kwietnia przekazana została prefektowi nowa broszura o duchowieństwie polskim. Na podstawie moich wskazówek aresztowano w Metzu Bartkowskiego40, jednego z głównych prowodyrów powstania. Aresztowanie jego jest bardzo korzystne, ponieważ chciał on wznowić podawanie petycji do Senatu. Aresztowano również Henryka Nakwaskiego z Tours i Sabińskiego. Hrabia Jan Tyszkiewicz wyjeżdża 7 maja do Kreuznach, dokąd wyjechało wielu Polaków. Michał Tyszkiewicz jest tutaj, intryguje razem z Branickim, żona jego pełni funkcję wiceprezydenta damskiego klubu rewolucyjnego. W „Le Siécle" opublikowano odezwę Moskiewskiego Komitetu Rewolucyjnego; zrobiło to duże wrażenie. W Krakowie wydano 7 numer sprawozdania z przebiegu powstania. [Załączam:] „Naprzód" — czasopismo niezbędne dla poznania ich błędów i sporządzenia notatek dla prefekta. 1 maja [1863] 1. Iwan Gołowin ukrywa się w Paryżu, fakt ten wykrył mój agent— powiadomiłem o tym prefekta, roztoczono nad nim nadzór policji (wysiedlą go). 2. Jan Bartkowski znajduje się w Metzu pod nadzorem policji. 3. P. prefekt ofiarował memu agentowi, Butkowskiemu, nagrodę pieniężną za jego skuteczną działalność. Ja ze swej strony podarowałem 1 maja [jego] sekretarzowi p. Marseille rubinowe spinki z brylantami. Praca nasza została właściwie oceniona przez rząd francuski. Na podstawie naszych sprawozdań prefekt sporządza raporty dla cesarza, dlatego też przekazuję im jedynie to, co może być dla nas korzystne. 4. Napoleon po sesji Ciała Ustawodawczego wyjeżdża do Vichy, cesarzowa zaś Eugenia do Biarritz; w zerwanie [Rosji?] z Francją nikt nie wierzy. 5. Rewizja i skonfiskowanie papierów u hr. Działyńskiego w Paryżu zrobiło duże wrażenie zarówno tutaj, jak i w Krakowie. Jestem rad, że moje informacje sprawdziły się. 6. Hrabia [Władysław] Plater pragnie założyć gazetę w Zurychu, będzie ona stanowić organ propagandy na rzecz Polski w Niemczech. Szwajcaria najbardziej ze wszystkich krajów popiera rewolucję. 7. Postanowiono wszystkich nowych członków wstępujących w Paryżu do Francusko- Polskiego Centralnego Komitetu [księcia] d'Harcourta zapisywać do specjalnej księgi, ale nie podawać do wiadomości publicznej, aby nikt nie znał ani jego składu osobowego, ani nazwisk działaczy. Było to żądanie wielu arystokratów polskich, którzy, mieszkając legalnie za granicą, zapisywali się do stowarzyszenia. [...] 3 maja [1863] (Raport agenta z Krakowa:) Cała młodzież wyjeżdża z Krakowa, mimo powszechnej niezgody i ciągłych waśni. Rochenbrun z niewiadomego powodu pokłócił się z komitetem rewolucyjnym, oddał dowództwo i wyjechał z Krakowa, krążą pogłoski, że do Paryża. 2 maja wszystkie oddziały odmaszerują do Polski. Trzecia kompania żuawów złożona z 600 ludzi wyruszyła przez Bielany pod dowództwem hrabiego Komorowskiego. Równocześnie wyruszył w pole oddział Mi-niewskiego oraz ponad 200 ludzi pod dowództwem garibaldczyka Nullo; te dwa oddziały będą działać razem. 3 maja odchodzi Mierosławski z oddziałem złożonym z 470 ludzi. Nie doszedł on do porozumienia z komitetem i działa osobno — na Własną rękę. Maszeruje on na Michałowice. W Krakowie panuje spokój. Wojska rosyjskie wzmocniono na granicy. Stattlera wysłano z Krakowa do Polski z poleceniami od komitetu. 4 maja [1863] Odpowiedź naszego rządu na noty trzech mocarstw wywołała krzyki oburzenia ze strony partii rewolucyjnych.41 Delegacja polska była na audiencji u Napoleona; oto jego odpowiedź: „Rewolucja polska, wywołana ambitnymi planami spiskowców, zachowuje charakter demokratyczno-socjalny, nie cieszy się poparciem narodu i powoduje jedynie bezsensowny przelew krwi. Sytuacja oraz interesy Francji wykluczają jakąkolwiek możliwość interwencji zbrojnej. Można jedynie liczyć na wielkoduszność cesarza [Rosji], który zapewni Polsce dobrobyt nadając jej odpowiednie prawa." Oto odpowiedź Napoleona, jaką przekazał polskiej delegacji Mocquard niwecząc w ten sposób wszystkie ich plany. 29 kwietnia Sawicki przyjechał z powrotem z Warszawy; mieszka u Czartoryskiego. Wyjazd do Polski czterech inżynierów francuskich ze Strasburga oraz tego rodzaju wyjazdy z innych miast zwróciły poważnie uwagę rządu. Prefektom polecono surowo karać dezerterów. Nad osobami prowadzącymi agitację na rzecz Polski roztoczono nadzór policyjny. Plany partyzantki znajdujące się w rękach M..., które należało przekazać komitetowi rewolucyjnemu w Krakowie, zostały wczoraj wieczorem zniszczone. W jaki sposób tego dokonałem — napiszę wieczorem. Mimo rozwoju rewolucji tutaj nadzieje na pomyślny koniec maleją i wszyscy zastanawiają się nad tym, co uczyni nasz rząd po upłynięciu terminu amnestii. Hrabia Kwilecki i Adolf Łączyński zostali aresztowani w Prusach — należą oni do głównych prowodyrów rewolucji i przyjaciół Działyńskiego. M. Filipkowski przebywa obecnie w Gdańsku. We Włoszech zakazano organizowania wieców na rzecz Polski. 26 kwietnia w Galicji Austriacy aresztowali 29 powstańców. Czterej uciekli nocą. Agenci Kossutha i Mazziniego mieszkają w Krakowie; według ostatnich informacji w Krakowie przebywa 38 agentów Mazziniego, wysłanych na początku kwietnia z fałszywymi paszportami. Paszkwile i pogróżki przeciwko Napoleonowi rozrzucane w Paryżu (w ciągu kwietnia) zwróciły szczególną uwagę policji; dzięki naszej pomocy wykryto, iż jest to sprawka emigracji polskiej. Sprawców dotąd nie wykryto, ale jesteśmy na tropie. Jeden z nich, Eustachy Januszkiewicz, wczoraj potajemnie wyjechał z Paryża do Krakowa. Policja francuska ufa nam i sprzyja ze wszech miar. Co się tyczy zerwania z Hercenem — robię, co mogę, i mam nadzieję, że dopnę celu. Myślę, że na następnym zebraniu członków Komitetu Głównego zostanę wybrany na członka Komitetu — jeżeli to nastąpi, będę miał ułatwioną robotę; wystarczy mi poparcie 30 głosów. Fotografię Rochenbruna załączam — ubiór świadczy o jego nikczemnych ambicjach. J. Sierpiński był w obozie Langiewicza, obecnie przebywa w Krakowie. Gdyby Austriacy aresztowali: Elżanowskiego w Krakowie, Wysockie- go we Lwowie, Krystyna Ostrowskiego — byłoby to rzeczą niezmiernie pożyteczną. Polacy po dawnemu płodzą depesze o rzekomych zwycięstwach. Władysław Mickiewicz wyjechał; brat jego, Aleksander, zajęty jest przygotowywaniem fałszywych informacji. U Czartoryskiego znajduje się główna redakcja. Warto by o tym napisać na łamach „Journal de St-Petersbourg". [maj 1863] Wybory deputowanych odsunęły wprawdzie kwestię polską na plan drugi, jednakże wysunęły wielu obrońców Polski, którzy, korzystając ze swobody słowa w czasie wyborów, żądali odrodzenia Polski, bynajmniej nie ze względu na jej losy, lecz aby przeciągnąć na swą stronę Polaków, którzy, posiadając stosunki w Paryżu, mogliby sprzyjać ich wybraniu. Wybory te nie mają szczególnego znaczenia i deputowani uspokoją się podobnie jak ich poprzednicy, a ich groźne okrzyki nie wydostaną się poza ściany Zgromadzenia. Jestem przekonany, że ani Francja, ani Anglia nie ośmieli się wystąpić zbrojnie przeciwko Rosji; w wypadku najmniejszego niebezpieczeństwa użyję środków, które zmienią bieg polityki i oddalą od Rosji nadchodzącą burzę, choćbym miał to przypłacić życiem, które chętnie złożę w ofierze u stóp tronu. Przeciwnicy Rosji — w opozycji: Havin, Peletan, Guéroult (redaktor „L'Opinion Nationale"). [...] [maj 1863] 1. Ziemianie z powiatu lidzkiego (gub. wileńska) zorganizowali zbiórkę na honorową szablę dla Narbutta (z Wilna). 2. W Paryżu wydano mapę wojskową Polski (1772) zawierającą 38 wielkich arkuszy, czy mam ją nabyć? 3. Do księcia Napoleona wysłano [Antoniego] Oleszczyńskiego w charakterze jego agenta. [maj 1863] Informacje uzyskane od Mocquarda (sekretarza Napoleona) przekonują nas, że Andrzej Zamoyski jest jednym z głównych przywódców i aktywnych uczestników rewolucji polskiej. 6 maja [1863], godzina 11 wieczorem Ażeby dowiedzieć się o sytuacji, w jakiej znajduje się powstanie, zaprosiłem do siebie wieczorem kilkunastu członków Komitetu Głównego emigracji polskiej. Emigranci pałają zazwyczaj namiętnością do spraw kulinarnych i napojów. Zebrało się ich 16 osób, nie poskąpiłem poczęstunku i przysłowie „in vino veritas" sprawdziło się. Pod wpływem musujących napoi emigranci zdradzili swe najskrytsze tajemnice: 1. Żaden z nich nie wierzy w realność zbrojnej pomocy Napoleona. 2. Wszystkie ich działania zmierzają ku temu, aby kwestia polska nadal wysuwała się na plan pierwszy w gazetach. 3. [Pragną] organizować kluby demokratyczne w różnych zakątkach Paryża, w kawiarniach, szynkach i knajpach, rozpowszechniać przesadzone pogłoski o okrucieństwach wojsk rosyjskich itp. 4. We wszystkich warsztatach i fabrykach zbierać petycje. 5. Prowokować manifestacje. 6. Księciu Napoleonowi przed jego wyjazdem zaproponowano koronę przyszłej Polski; zobowiązano się przesyłać mu wszystkie sprawozdania. 7. Wszyscy emigranci zobowiązali się nie przyjmować amnestii aż do chwili całkowitego wyzwolenia. 8. Ażeby zachęcić wielu, trzeba zamieszczać portrety najbardziej wyróżniających się, publikować ich biografie itd. 9. Utworzenie banku rewolucyjnego. W ogóle emigracja nie chce wracać do Polski, zamierza natomiast organizować poszczególne zrzeszenia, aby zakłócać spokój w Europie. [Paryż] 8 maja [1863] W Londynie odbył się wielki wiec na rzecz Polski (w City) i Guild Hall, zaś lord Shaftesbury przedstawił petycję bankierów i handlowców w obronie powstania polskiego. Lord Harrowby potępił politykę gabinetu petersburskiego w najbardziej obraźliwych wyrazach. Lord Russel zażądał posłania Rosji nowej noty. Pijany tłum domagał się wypowiedzenia wojny i całkowitego zerwania z Rosją. Gazety angielskie i francuskie występują przeciwko Rosji. [...] Na granicy aresztowano 40 ludzi, po większej części Francuzów i Włochów, wśród nich znajduje się Rolland, redaktor gazety „Progres de Lyon". Zarówno ziemianie jak i warstwy handlowe we Francji przeciwne są zerwaniu z Rosją; całą agitację prowadzi proletariat. [Paryż] 8 maja [1863] W niedzielę 10 (rano) dostarczę Panu papiery. Richter ze Szwajcarii wybiera się do Polski; podobnie Bońkowski i Płoński. projekt partyzantki, sporządzony w Londynie, został przez nas przechwycony i zniszczony. Znaczną ilość wydawnictw londyńskich Hercena i Spółki wysłano 7 rnaja do Krakowa. Skonfiskowano „Listok" 42 i list Dołgorukowa do Napoleona. 10 maja [1863] Dziś w związku z burzą nie było kuriera z Londynu. Zdemaskowanie działalności Jana Działyńskiego interesuje całą emigrację; kilku zaufanych ludzi Czartoryski wysłał do Berlina. K. Chłapowski i jego ojciec — poseł do parlamentu — utrzymywali systematyczne stosunki ze wszystkimi komitetami rewolucyjnymi; ziemianie guberni mińskiej — Jan Zawisza, a także inni jego przyjaciele, otrzymali instrukcje w sprawie powstania. Sawicki, sekretarz Władysława Czartoryskiego, powiedział: „Dzięki Bogu, że nie aresztowano Chłapowskiego i Zamoyskiego, mogłoby to ogromnie zaszkodzić sprawie." Czartoryski wysłał w tych dniach kilku emisariuszy do Szwecji, ażeby wywołać powstanie w Finlandii; wśród wysłanych znajduje się J. Richter, który zna język szwedzki i Finlandię. 15 maja ze Lwowa ma wyruszyć oddział, by wywołać powstanie na Wołyniu i Podolu. (Wiadomość przekazano 10 maja do ambasady.) 12 maja Klapka wyjedzie z Genewy do Turynu, gdzie zatrzyma się do 20 maja w Hotelu Trombella, następnie pojedzie do Florencji i przez Livorno do Caprery na spotkanie z Garibaldim, z Caprery (przez Marsylię) do Paryża i na początku czerwca będzie w Londynie, gdzie ma się odbyć spotkanie wszystkich członków Centralnego Europejskiego Komitetu Rewolucyjnego. Ambasada nasza podejmie kroki, by poznać wyniki tych narad, od których uzależniony jest ogólny spokój. Mazziniego zaproszono również na 10 czerwca do Londynu. Wielu Polaków z Paryża wybrano na delegatów. Generał Eber wybrany został wiceprezydentem; mieszka w Londynie: 33 St. James Square, London. Na 15 czerwca wyznaczono w Londynie zebranie członków Czarnej Loży i głównych agentów polskiego Komitetu Centralnego. 11 maja [1863] 8 maja studenci zorganizowali nową manifestację na rzecz Polski, ale na szczęście nie miała ona niepokojącego charakteru i p. Girardin nie brał w niej udziału. Na polskim bankiecie artylerzyści wznosili toasty za wyzwolenie Polski, o czym doniesiono Napoleonowi, jednakże nie wyciągnął żadnych konsekwencji. Propaganda emigracji i klubów dociera do wszystkich organizacji. Buczyński i Konstanty Schmidt, obaj mistrzowie loży wolnych mularzy, wybrani zostali na członków Komitetu Głównego. [...] Generał Eber, 33 St. James Square, London, czeka na Klapkę. Wszystko, co trzeba, dostarczę 14 maja a jeudi. [Paryż] 11 maja [1863] 1. Mierosławski przyjechał wczoraj do Paryża, plany jego jak dotąd nie są znane; ukrywa się i policja śledzi go. 2. Nadzieje na interwencję zbrojną Anglii i Francji nie ziściły się. Na 15 czerwca naznaczono w Londynie zbiórkę agentów różnych komitetów. 3. Kramer zbiera tutaj pieniądze na zakup broni. Wyjazdy emigrantów wstrzymano. 4. Agent donosi z Krakowa, że wojska rosyjskie rozbiły pięć oddziałów — Mossakowskiego, Miszewskiego, Nullo (legion zagraniczny), Romockiego i Mierosławskiego. Uciekinierów Austriacy trzymają na zamku krakowskim. 8 maja przyprowadzono pod strażą przeważnie Francuzów i Włochów. 9 maja otrzymano wiadomość o klęsce Jeziorańskiego; Czachowski zaś, nękany przez Rosjan, ucieka ku granicy. Dziś aresztowano w Hotelu Saskim 13 osób, kilka w Hotelu Pollera, a także w domach prywatnych i na kolei. Wzmocniono patrole. Zabrano dużo broni i amunicji — w tych dniach skonfiskowano 500 sztucerów i 700 kos. Nadzieje na pomyślny wynik powstania słabną. Komitet krakowski oskarżony jest o zdradę. Waśnie i kłótnie pomiędzy powstańcami nie ustają. Wiadomości z Polski są niepomyślne. Na Wołyniu i Podolu panuje spokój. Mierosławski wyjechał, Wysocki przebywa we Lwowie. Ołomuniec przepełniony jest aresztowanymi — trzymają tam nadal 1500 ludzi. Oddziały, które miały wyruszyć w przyszłym tygodniu — zatrzymane. Nadeszły wiadomości o bitwie stoczonej przez Taczanowskiego w Kaliskiem. Oczekuje się ogłoszenia stanu wojennego w Krakowie. Czartoryski wysłał 7 maja agentów do Szwecji; wśród nich znajduje się Jan Richter, bardzo niebezpieczny. Warszawa, 12 maja [1863] Z raportu Komitetu Centralnego do Komitetu Głównego w Paryżu: W powiecie bielskim, w lasach należących do wsi Brześcianki, oddział pod dowództwem Laskowskiego stoczył potyczkę i odparł atak Rosjan. W powiecie tym oddział Ejtminowicza również rozbił [Rosjan] i zdobył 15 karabinów, 1 maja żołnierze grabili przechodniów w Białymstoku, horodniczy chciał ich uspokoić, ale generał Maniukin zwymyślał go za to. Ziemianin Wiktor Starzeński, grodzieński marszałek gubernialny, został aresztowany, majątek jego rozgrabiono. Dyscyplina w wojsku rosyjskim rozluźniła się, żołnierze piją, napadają na bezbronnych, zabijają dzieci, nocą zbierają się bandy i napadają na dwory. [Paryż] 16 maja [1863] 1. Jeszcze na początku kwietnia wysłałem do Andrzeja Towiańskiego (do Zurychu) dwa listy (pisane różnym charakterem pisma), w których, w imieniu Centralnego Komitetu Warszawskiego, potępiałem jego pseudoteorie, zabroniłem mu wtrącać się do polityki — listy zrobiły swoje i urażony prorok, początkowo sympatyzujący z powstaniem, obecnie zmienił się w jego przeciwnika, a duża część jego zwolenników przeniknęła już do Polski i działa na szkodę powstania. Dowiedziałem się o tym z jego korespondencji z Różyckim, w której on po prostu powołuje się na wspomniane listy od rzekomego Centralnego Komitetu i zabrania swoim brania udziału w powstaniu. 2. Zamieszczona w gazetach wiadomość o odwołaniu generał-adiutanta Nazimowa zaniepokoiła ogromnie partię umiarkowaną. 3. Wiedząc o środkach podjętych przez policję austriacką zarówno w Salzburgu, jak i w innych miejscowościach, przekazałem ochotnikom za pośrednictwem agentów marszruty, które skierowują ich właśnie do tych miejscowości, gdzie przeprowadza się rewizje; wielu z nich aresztowano, innym odebrano broń. 4. Obecnie wszystkie moje wysiłki i cała działalność zwrócone są na Czarną Lożę w Londynie, której walne zebranie ma się odbyć w czerwcu; mam obiecaną pomoc ze strony policji francuskiej; postaram się zrobić ogromną przysługę rządowi, jeżeli mój plan zrealizowany zostanie przez tych, na których mam prawo liczyć. Niestety, środki na podjęcie poważniejszych działań są niewystarczające, choć można by je rozpocząć dzięki doświadczeniu i znajomości Wszystkich tajemnic emigracji. Najważniejsze wiadomości przekazuję systematycznie do ambasady w celu przesłania ich telegraficznie. Z mego sekretarza Butkowskiego zarówno p. prefekt, jak i p. Marseille są bardzo zadowoleni i niejednokrotnie dziękowali mi. 5. 13 maja Mierosławski przyjechał do Paryża w celu pertraktowania z członkami Komitetu Głównego; chodzi mu o objęcie dowództwa— głównym celem było jednakże przekazanie poplecznikom księcia Napoleona wszystkich zebranych przezeń informacji o sytuacji, w jakiej znajduje się rewolucja, i intrygach na rzecz księcia. 16 opuścił Paryż, gdzie dokuczył mu nadzór policyjny, i wyjechał do Belgii. [Paryż] 17 maja [1863] Kwestia polska — jak okręt na wzburzonym morzu — to wypływa na powierzchnię, to znowu skrywa się w głębinie. Wszyscy publicyści są przekupieni przez emigrację, dlatego też każdy z nich stara się afiszować swą sympatię. Wiec w Londynie zorganizowany staraniem Hennessy'ego oraz w wyniku intryg Czartoryskiego i Zamoyskiego zrobił duże wrażenie w Paryżu i wysunął zagadnienie rewolucji polskiej na plan pierwszy. Znowu zaczęto mówić o rzekomych przygotowaniach Napoleona, o możliwości wojny z Rosją. Wszystko zdaje się świadczyć, że rząd popiera opozycję przeciwko Rosji, jednakże nie w celu zerwania, lecz żeby wygrać na czasie i nie ściągać na siebie niezadowolenia partii. Partia Komitetu Głównego naznaczyła na jutro zebranie członków w bibliotece. Jezuici pod przywództwem A. Jełowickiego widząc, iż zostali porzuceni, przeszli na stronę Komitetu Głównego; wielu z nich wyjechało do Rzymu, gdzie buntują kardynałów i papieża (przechwycony przeze mnie list jezuity, który załączam przy niniejszym, najlepiej scharakteryzuje ich działalność). Mierosławski nękany przez policję wyjechał wczoraj wieczorem z Paryża (do Brukseli). Wielu podejrzewa tu, że Andrzej Zamoyski konspiruje poważnie przeciwko Rosji, twierdzą też, iż był on na specjalnej audiencji u Napoleona. Przebywający tutaj ziemianie z Polski ofiarowują znaczne sumy. Jeżeli powstanie spowoduje falę nowej emigracji — spokój zarówno w Polsce, jak i w Rosji nie zapanuje na długo. Negocjacje w sprawie pożyczki na rzecz powstania trwają nadal; głównymi inicjatorami tego projektu sąBranicki i Gałęzowski. Centralny Komitet Francusko-Polski (d'Harcourt) posłał odpowiedź na adres Komitetu Szwedzko-Polskiego. Ten nowo powstały komitet będzie źródłem nowych rozruchów, jego agenci biegają po Paryżu zajęci sprawą wyborów takich delegatów do Zgromadzenia Ustawodawczego, którzy by sprzyjali rewolucji polskiej. (Załączam przy niniejszym próbkę wyborów oraz nazwiska kandydatów opozycji.) Wszystkie te osoby są jawnymi wrogami Rosji, wielu należy do Komitetu Francusko- Polskiego. Ludzie zamożni (posiadacze) nie chcą wojny, ale sankiuloci — proletariat, żądają otwartego zerwania z Rosją. W każdym razie w tym roku wojny nie będzie, i wszystkie te wrzaski nie wywrą żadnego skutku. Najbardziej zagorzali zwolennicy Napoleona przestają w niego wierzyć. Obecnie największe zainteresowanie budzą wybory, które mogą zmienić politykę. Wielka szkoda, że rząd nasz nie chce zwalczać intryg emigracji tą samą bronią, którą oni nas atakują— w Paryżu jest wielu zdolnych publicystów, którzy za order lub prezent sprzyjaliby interesom Rosji i mogliby wpłynąć na opinię publiczną, która w Paryżu nadaje kierunek polityce. Cesarzowa Eugenia, jako fanatyczna Hiszpanka, opowiada się po stronie Polski, Walewski — również, jednakże Persigny i Morny są temu przeciwni. W ogóle przy dworze powstały silne partie pro i contra. Paryż, 17 maja [1863] Plany insurgentów: 1. Obsadzić obszar nad Morzem Bałtyckim i Czarnym oddziałami powstańczymi w celu otrzymywania broni i posiłków. 2. Rozwinąć propagandę na Ukrainie przy pomocy studentów i urzędników. 3. Wybrać specjalne miejscowości i zbierać tam potajemnie oddziały i zorganizowane już wysyłać w głąb kraju. 4. Miejscowości: gubernia kowieńska: Poniewież, Szawle, Birże (Połąga i Kłajpeda na granicy); gubernia wileńska: Troki, Oszmiana, Lida; gubernia mińska (w szczególności): powiaty ihumeński, słucki, bobrzyński i borysowski — ruchome kolumny; w pińskim — koncentracja. Na gubernię mińską powstańcy zwracają szczególną uwagę. 5. Ziemianie po większej części nienawidzą Rosji, za przykładem szlachty wołyńskiej utrzymywali bliskie stosunki z warszawskim Towarzystwem Rolniczym. Ogromne lasy i błota sprzyjają partyzantce. Od dawnych lat ziemianie tej guberni przygotowywali się do powstania, jednakże mądra polityka rządu pozbawiła ich środków na ten cel. W ich plany wchodziło stworzenie wielkich fabryk, zgrupowanie ludzi pod pozorem budowy drogi kolejowej. Cała służba dworska, której liczba dochodziła w niektórych dworach do 100 ludzi (np. u Zawiszy), ćwiczyła się na polowaniach, a szkolenie myśliwych było jednym ze środków przygotowujących przyszłą rewolucję. Jednakże przywiązanie chłopów do cesarza ocaliło [nas] i zniweczyło ich plany. Sprzyjał temu również wpływ duchowieństwa prawosławnego. Brak prawosławnych na Żmudzi czy w guberni kowieńskiej umożliwił Narbuttowi zorganizowanie oddziału. Grodzieńska i wileńska gubernia stanowią punkt etapowy dla koczujących powstańców. [maj 1863] 1. Doniesiono tutaj o wyjeździe margrabiego Zygmunta [?] Wielo-polskiego. 2. Otrzymano rozkazy Centralnego Komitetu Warszawskiego, że na 1 czerwca wyznaczono wybuch powszechnego powstania. [Paryż, 18 maja 1863] Wczoraj, 17 maja, wieczorem w Bibliotece Polskiej odbyło się walne posiedzenie członków Paryskiego Komitetu Głównego, na którym byłem obecny. Ażeby nie wzbudzić podejrzeń, członkowie schodzili się pojedynczo i w różnym czasie pomiędzy godz. 3 i 6 po południu. W przededniu rozesłano kontramarki albo specjalne znaczki uprawniające do wejścia. Przyszedłem o godzinie czwartej i zastałem około 30 członków, którzy zajęci byli czytaniem czasopism i broszur; około szóstej przybyły jeszcze 24 osoby — razem było 55 ludzi. Na znak dany przez Kamieńskiego wszyscy zajęli miejsca wokół stołu przykrytego czarnym suknem, na którym postawiono krzyż i jakąś książkę (coś w rodzaju Ewangelii). Ksiądz A. Jełowicki, koadiutor jezuitów polskich, włożył komżę, pokropił wszystkich wodą święconą i odmówił modlitwę po łacinie w rodzaju Veni creator, następnie wygłosił przemówienie; bez pomocy stenografa nie sposób przekazać bredni tego jezuity: 1. Wyjaśniał ważność zebrania, znaczenie emigracji i konieczność działania. 2. Obowiązki członków (koła braterskiego) — do ostatniej kropli krwi bronić kościoła i ojczyzny. Po zjadliwych napaściach na wszystko, co rosyjskie, żarliwych wezwaniach do zemsty ustąpił miejsca pułkownikowi Kamieńskiemu (który zajął miejsce przewodniczącego). Kamieński zaczął od opisania swych zasług w zakresie przygotowania broni i wysyłania ochotników, zażądał następnie uznania i złożenia przysięgi Centralnemu Komitetowi Warszawskiemu (którą przeprowadzono zgodnie z przepisami, bez sprzeciwu). Po czym odczytał odezwę Centralnego Komitetu Warszawskiego do szlachty i pismo do Komitetu Głównego w Paryżu. Opowiadał też o rzekomych okrucieństwach wojsk rosyjskich. Wszystkie te podłe i ubliżające nam zdania nie spotkały się ze szczególną aprobatą. Następnie przystąpiono do wyboru kandydatów. Spośród nowych wybrani zostali na członków: ja, Albinowski, Zagorski, Wład. Nowosielski (dra Gałęzowskiego i Ksawerego Branickiego wybrano na członków honorowych z prawem głosu). Janowski [J. N.] jest głównym współpracownikiem „Głosu Wolnego"43 (w numerze 12 z 10 maja zamieszczono jego artykuł Noty dyplomatyczne). * Opinie i projekty członków [Komitetu]: Ksiądz Różański (jezuita) żądał przywrócenia (na Białorusi) unii prawosławnej i katolickiej, zlikwidowania cerkwi w Polsce i na Białorusi, usunięcia duchownych rosyjskich, którzy w charakterze emisariuszy rządowych podburzają chłopów itp. Księża — Jełowicki i Rutkowski, osoby świeckie — Za- leski, Dąbrowski, Sawicki, Janowski [J. N.] i Mazurkiewicz, poparli jego stanowisko; były tylko 2 głosy sprzeciwu; postanowiono donieść o tym komitetowi rewolucyjnemu w Krakowie. Wystąpiono z propozycjami: 1. Wysłania do Szwecji najbardziej doświadczonych agentów w celu zorganizowania tam konspiracji przeciwko Rosji przez Finlandię i gubernie nadbałtyckie. 2. Polecenia Komitetowi w Konstantynopolu zajęcia się wysyłaniem ludzi zdatnych na Kaukaz, a także transportem broni itp. Na Kaukazie zorganizować drukarnię mającą wydawać odezwy do wojska. Zorganizować tajne związki w Tyflisie i innych miastach Gruzji. 3. Zorganizowania loży polsko-masońskiej „Biały Orzeł"; pierwsze wydatki związane z organizacją pokryć z funduszów Komitetu; opracowanie statutu i stopni polecić specjalnej komisji. Powinna ona zaprojektować dwie klasy — do pierwszej należeliby wyłącznie Polacy, do drugiej — cudzoziemcy bez względu na wyznanie czy sytuację materialną. (Projekt ten przyjęto i postanowiono zrealizować nie później niż w sierpniu tego roku.) Pozostałe projekty były bez znaczenia. Zebranie zakończyło się o godzinie ósmej. Paryż, 18 maja [1863] 1. Książę Napoleon teraz w Aleksandrii. 2. Türr został wysłany do Konstantynopola w sprawach polskich. 3. Eustachy Januszkiewicz, delegat Komitetu Polskiego, wyjechał 8 maja do Krakowa. Zastępuje go Leon Kapliński. 20 maja [1863] Powstanie polskie, przygotowywane poza granicami Rosji przez wrogów porządku w celu zaspokojenia ich ambitnych planów, zadało cios elementom polskim, przeważającym na Białorusi, i umocniło władzę Rosjan na Litwie. Proletariat od dawna istniejący w Polsce stanowi dogodny grunt dla propagandy. Idee rewolucyjne przenikały z Londynu i Paryża zarażając młode pokolenie. Zaraźliwe miazmaty przyszłej rewolucji przedostały się do szkolnictwa, do kazań kościelnych, do wydawnictw literackich, teatru i życia publicznego i uczyniły rewolucję nieuniknioną mimo przedsiębranych środków i łask; jad przeniknął do organizmu i nie było na to żadnej rady. Młode pokolenie, którego ideałem była rewolucja włoska, wszystkie tajemnice konspiracji przeniosło na grunt polski. Mierosławski i jemu podobni wydawali się młodzieży duplikatami Garibaldiego, narastające zaś elementy rewolucji w Europie szukały warunków rozwoju. Wyzwolenie stanu pańszczyźnianego i reformy liberalne cesarza posiały paniczny lęk wśród demagogów, którzy przeczuwali swój upadek i zmarnowanie trzydziestu lat intryg. Starając się fałszywie interpretować szlachetne zamiary cesarza, podburzali oni opinię społeczną Europy licząc na to, iż uda im się otumanić także monarchów. Branka w Warszawie była niewątpliwie jednym z najlepszych sposobów zmuszenia ukrytych wrogów do wystąpienia na otwartym polu. Konskrypcja, choć spotkała się z potępieniem, pozwoliła uniknąć wielotysięcznych ofiar z góry skazanych na zgubę, położyła kres rozwojowi rewolucji i obnażyła rozmiary spisku. Konspiratorzy pragnęli przedłużyć tajne przygotowania do dwóch lat lub poczekać do chwili, kiedy Europa zostałaby wciągnięta w wojnę powszechną. Rosja składając w ofierze krew dzieci (swoich) ocaliła powtórnie Europę przed krwawym nieszczęściem. Wszystkim znane są rozkazy Centralnego Komitetu Warszawskiego w sprawie wstrzymania rewolucji, wiadomo, jaki paniczny strach ogarnął tutejszych agitatorów na wieść o wybuchu powstania. Hercen, Bakunin i Mazzini w listach swych błagali Polaków, aby zaczekali z powstaniem. Wszystko to razem jest dowodem, że rząd nasz rzucając rękawicę spiskowcom uniknął wielkiego niebezpieczeństwa i owych ciężkich strat, które za dwa lata stałyby się nieuniknione. Niewystarczająca ilość broni i amunicji, brak dowódców i organizacji dały naszemu rządowi możność zniszczenia głównych skupisk i jeżeli powstanie przetrwało do tej pory — to jest to jedynie rezultat pomocy, jaką otrzymuje od emigracji, zamożnych ziemian, i której celem jest wywołanie opozycji oraz spowodowanie interwencji mocarstw zachodnich. Fałszywe informacje z Paryża i Londynu podtrzymują upór, powodują nowe ofiary i spustoszenie kraju. Ale plan ich został obalony u samej podstawy — gdyby nie owa tragiczna katastrofa, propaganda mogłaby wywołać bunt w Rosji, podburzyć raskolników i chłopów. Rewolucja ta wskazuje na szeroki zasięg spisku, który tlił się już od roku 1858 i opierając się, zgodnie z systemem iluminatów, na Centralnych Komitetach niczym zaraza przenikał wszędzie, z każdym dniem zwiększając swą moc. Powstanie zdemaskowało niezadowolonych i te siły moralne i materialne, na których się opierało. Brak chłopów zmienił jego charakter i umożliwił zwycięstwo. Być może, już wkrótce oddziały powstańcze zostaną zlikwidowane i przywrócony zostanie pozorny spokój. Jednakże wyniki zwycięstwa staną się źródłem nowych zaburzeń i spisków. Polacy zdają sobie sprawę z własnej bezsilności wobec wypróbowanej potęgi armii rosyjskiej, nie wierzą oni w możliwość zwycięstwa rewolucji bez pomocy innych mocarstw, dlatego też robią wszystko, co w ich mocy, by stworzyć trudności i kontynuować tak głupio rozpoczętą sprawę. Klęska wywoła nową emigrację, której liczebność zależeć będzie od dalszego rozwoju rewolucji. Z myślą o przyszłej emigracji organizowane są komitety, których liczba stale wzrasta. Komitety te, szerząc za granicą propagandę na rzecz Polski, będą utrzymywać systematyczne kontakty z komitetami w Rosji i Polsce, które dzięki swej mistycznej [?] organizacji mimo wysiłków rządu będą nadal istniały. Zjednoczenie wszystkich organizacji rewolucyjnych w Europie w celu okazania poparcia Polsce może wywołać rewolucję europejską i krwawe zamieszki. Powtarzam moje dawne słowa, które potwierdzone zostały przez fakty: „Dopóki istnieć będzie emigracja jako ciało polityczne, dopóty nie może być mowy o utrwaleniu spokoju w Polsce"; pokornie wypowiadając swoje zdanie gotów jestem służyć rządowi, jeżeli będę miał środki na to, aby być pożytecznym. Załączam spis komitetów. A. B[ałaszewicz] KOMITETY REWOLUCYJNE ZA GRANICĄ: W Paryżu: 1. Centralny Komitet Francusko-Polski (książę d'Harcourt) 2. Komitet Pomocy — Ksawery Branicki, dr Gałęzowski 3. Stronnictwo Czartoryskiego 4. Stronnictwo Zamoyskiego 5. Komitet Demokratyczny: Ledóchowski, Janowski, Zaleski etc. 6. Stronnictwo Towiańskiego — K. Różycki 7. Sekcja Centralnego Komitetu — E. Chojecki 8. Stronnictwo Rybińskiego — Ostrowski W Metzu, Marsylii, Algierze W Londynie: 1. Komisja Zagraniczna — Ćwierczakiewicz, L. Bulewski Czarna Loża Centralnego Komitetu — Bułharyn, Gł...... 2. Grupa Komitetu Głównego — A. Żabicki 3. Grupa Zamoyskiego — Fr. Żaba 4. Grupa Czartoryskiego — Marcinkiewicz, Danicz 5. Sekcje w Manchesterze i Sheffield 6. Agitatorzy rosyjscy W Zurychu: Centralny Komitet Szwajcarsko-Polski: Władysław Plater, Nakwaski. Składa się z 15 sekcji w kantonach w Bernie i Genewie. Rezydencja proroka Andrzeja Towiańskiego. W Sztokholmie: Centralny Komitet Szwedzko-Polski, założony przez K. Czartoryskiego w Christianii [Oslo]. W Turynie, Genui, Florencji i Neapolu (sekcja w Mediolanie). W Brukseli: Sekcja Centralnego Komitetu: O. Sabiński, Borkowski W Liége (sekcja) AGENTURY: W Krakowie, Lwowie, Wrocławiu, Wiedniu, Berlinie, Hamburgu, Heidelbergu i in. Niedawno zorganizowano w Kopenhadze. W Konstantynopolu jest silna partia jezuitów; demokraci prowadzą propagandę wśród Bułgarów i innych. [Paryż] 20 maja [1863] Doniesienia agentów: 1. W czwartek 21 maja o godzinie 11 rano w kościele parafialnym w Montmorency odprawiona zostanie msza żałobna za dusze Polaków zmarłych na wygnaniu. Po mszy wygłosi kazanie ksiądz Perreyre, kanonik honorowy w Orléans, wykładowca historii kościoła na Sorbonie. [...] 2. Msza żałobna zostanie odprawiona w kościele de la Madeleine (w Paryżu) w piątek, 22 maja, o godzinie 11.30, za duszę pana Pawła Jounga de Blankenheim, który zginął w Polsce 4 maja — rodzina zaprasza jego przyjaciół itd. [...] 20 maja [1863] 1. Zygmunt Jordan, wybrany naczelnikiem wojskowym w okręgu krakowskim i sandomierskim, należy do partii Władysława Czartoryskiego i Zamoyskiego. Nie ma żadnych talentów wojskowych, ale jest zdolnym i doświadczonym intrygantem — w roku 1831 w randze kapitana był adiutantem generała Dembińskiego. W czasie wojny krymskiej w randze pułkownika dowodził tureckimi kozakami sułtań- skimi (legion Zamoyskiego). Traktują go jako podstawionego agenta arystokracji; z wyboru tego partia demokratyczna jest bardzo niezadowolona. 2. Mazzini wyjechał z Lugano do Paryża. 3. Heltman, redaktor „Polski", w Brukseli, wybrany został na członka- korespondenta Centralnych Komitetów. [Paryż] 21 maja [1863] Z polecenia prefekta, na skutek naszej interwencji, skonfiskowano „Kołokoł" (z 15 maja). W Livorno zatrzymano okręt, na którym znajdował się Menotti Garibaldi — znaleziono dużo broni i armatę; wkrótce potem skonfiskowano 59 skrzyń z karabinami, które miały być rzekomo wysłane do Florencji mazzinistom. Z wiarygodnych źródeł wiadomo, iż miejscem ich przeznaczenia była Polska, że były zakupione przez Kramera i innych za pieniądze Centralnego Komitetu. [Paryż] 21 maja [1863] Klęska Jeziorańskiego osłabiła powstanie; w ostatniej potyczce zginął Władysław Tarnowiecki, członek Rządu Tymczasowego.44 W Galicji generał Wysocki organizuje oddział, z którym zamierza przedostać się na Wołyń. Dziś, 21 maja, wielu Polaków pojechało do Montmorency, gdzie odprawione zostanie nabożeństwo żałobne za zmarłych na wygnaniu — l'abbé Perreyre, kanonik Orléans, profesor Sorbony, będzie celebrował. 21 maja [1863] W tej chwili agent doniósł: Krakowski Komitet powstańczy zmienia plan powstania. Zwołują wszystkich zdolnych ludzi pod dowództwo Zygmunta Jordana, którego mianowano naczelnikiem sił zbrojnych w Krakowskiem i Sandomierskiem. Oddział jego, złożony z 1500 ludzi, awangarda dobrze uzbrojona, pod dowództwem Rogalińskiego, Romockiego i Perreta (kapitana 3 pułku żuawów francuskich) w tych dniach wyruszy do Polski. U Jana Kochanowskiego, Tarnów, w Olszanach ukrywają się uczestnicy [powstania]. [Paryż] 21 maja [1863] Emigracja polska, pragnąc podtrzymać interwencję mocarstw zachodnich, codziennie przekazuje do czasopism fałszywe depesze o rzekomych zwycięstwach i rozwoju rewolucji. Ponieważ rząd francuski otrzymuje wszystkie wiarygodne informacje za naszym pośrednictwem, staram się więc w swoich raportach przedstawić sprawę w prawdziwym, niekorzystnym świetle. Do jakiego stopnia rząd francuski nam wierzy i kieruje się naszymi wskazówkami, świadczyć mogą aresztowania Ćwierczakiewicza i in- nych członków Centralnego Komitetu, których przedstawiłem jako działaczy rewolucji Mazziniego. Wygnanie niebezpiecznych osobników z Francji, roztoczenie nad mieszkającymi tutaj emigrantami nadzoru policyjnego wyraźnie świadczy o tym, że rząd francuski nie zamierza zmieniać swej polityki wobec Rosji. Rozpowszechniane przez Polaków oszczerstwa i pogróżki pod adresem Napoleona jeszcze bardziej komplikują ich sprawą. Szkoda, że rząd nasz nie ma tutaj publicystów, którzy na łamach czasopism lub w broszurach przedstawialiby kwestię polską we właściwym świetle. Prefekt niejednokrotnie wyrażał ubolewanie, że rząd nasz nie chce demaskować na łamach prasy ohydnych oszczerstw rzucanych nań przez wrogów. Gdyby znalazły się środki na ten cel, bez trudu można by tutaj znaleźć zdolnych publicystów, a p. Marseille służyłby nam swą pomocą. Dowiodłem już swej wierności i gorliwości — nie kieruję się pragnieniem uzyskania jakichkolwiek nagród; dlatego też ośmielam się donieść JWPanu, że jeśli Jego Cesarska Wysokość raczy wyrazić zgodę na przyznanie mi zasiłku w wysokości 1500 franków, które zmuszony byłem wydać w związku z przeprowadzką — nie będę już więcej fatygować JWPana żadnymi prośbami. W związku z wybraniem mnie na członka Komitetu Głównego w Paryżu wydatki moje wzrosły, ale informacje moje staną się również odpowiednio bogatsze; jest to tym bardziej prawdopodobne, że mam w Komitecie oddanych mi ludzi. Na dowód tego załączam przy niniejszym raport Centralnego Komitetu do Komitetu Głównego w Paryżu. Raport ten razem z innymi został dostarczony przez specjalnego kuriera z Warszawy w celu zamieszczenia w prasie francuskiej. Korzystając z okazji zabrałem go i w ten sposób nie dopuściłem do obrzucenia rządu oszczerstwami. Wśród dostarczonych papierów znajdowały się proklamacje Rządu Narodowego (Warszawa, 10 maja 1863) z pieczęciami, które zapewne mają w Warszawie. Rozkazy Rządu. Memoriał Pogodina, b. profesora uniwersytetu moskiewskiego, wręczony generałowi Sumarokowowi 28 lutego i posłany do Warszawy Jego Cesarskiej Wysokości. Memoriał ten wysłano natychmiast Janowskiemu, ledwo zdążyłem go przeczytać; było też trochę wiadomości z obozu powstańczego (z Warszawy z 12 maja 1863). Kurier przyjechał z Katowic, gdzie [mieści się] główny punkt korespondencji. Załączam przy niniejszym oryginał listu z Berlina, dostarczony przez agenta z kancelarii Komitetu Głównego, w którym jest mowa o zamachu na margrabiego Wielopolskiego — słowa te są mi znane z innych papierów Centralnego Komitetu; należałoby przedsięwziąć środki ostrożności — list ten pisany jest do osoby bliskiej Branickiemu i dostarczony został przez tego samego kuriera.45 [Paryż] 22 maja [1863] 1. Wiadomości o powstaniu na Ukrainie, o ucieczce studentów uniwersytetu kijowskiego i uczniów z Berdyczowa wpłynęły na ponowne ożywienie intryg emigracyjnych. 2. Śmierć Narbutta wywołała wśród emigrantów silne wzburzenie, padlewski i Narbutt byli jedynymi ludźmi, których szanowano. 3. Szulczewski powiadomił Bystrzanowskiego z Konstantynopola, że krążowniki rosyjskie zagarnęły na morzu transport broni przeznaczonej dla Czerkiesów i że Czerkiesi zamierzają wysłać protest do mocarstw zachodnich. Od pewnego czasu Kaukaz budzi duże zainteresowanie emigrantów. 4. Gazety „Czas", „Dziennik Poznański", korespondencje z Trave, a także wiadomości przekazywane przez Krystyna Ostrowskiego z Krakowa przynoszą wiele szkody i wzmacniają powstanie. 5. Przesłałem do Petersburga list o charakterze politycznym z Zurychu do Michała Karwajskiego zamieszkałego w Paryżu, rue et Hôtel Jacob, oraz oryginał zaszyfrowanej notatki Hercena. 6. 20 maja wieczorem przyjechał z Londynu Władysław Czartoryski. 7. 20 maja przyjechał do Paryża Jan Działyński, spiskowiec z Poznańskiego, zamieszkał w Hotelu Lambert. Rochenbrun przybył do Paryża i zamieszkał tu. Mierosławski przebywa w Księstwie Poznańskim. 8. Ucieczka i wyjazd oficerów francuskich do Polski zwróciły szczególną uwagę rządu, dowódcom wydano polecenia aresztowania i oddania winnych pod sąd. 9. Guéroult, redaktor „L'Opinion Nationale", agent księcia Napoleona i kandydat opozycji w jednej osobie, ogromnie popiera rewolucję polską. 10. Przyjechał tutaj nowy agent Centralnego Komitetu Warszawskiego, Filip Hryniewiecki, mieszka w Palais Royal. 11. Bakunin jest w Sztokholmie. 12. Konstanty Czartoryski jest w Christianii. 13. Nabożeństwa żałobne w Montmorency za zmarłych emigrantów, a także za Jounga Blankenheima w kościele Św. Magdaleny nie miały charakteru demonstracji. 14. Warto by zmusić wszystkich ziemian do wystosowania adresu do cara — wymóc na nich podpisy pod groźbą zaliczenia ich do powstańców, a następnie adresy te opublikować w gazetach wraz z nazwiskami. Uniemożliwiłoby to im udział w buncie. 15. Drukowany oryginał adresu studentów z Danii, dostarczony Przez Sabińskiego, załączam. 16. [Stanisławowi] Barzykowskiemu z Katowic 22 maja wysłano 2850 franków. Jest on członkiem partii Czartoryskich. 17. Wszyscy są tu ogromnie oburzeni na lorda Palmerstona.46 23 maja [1863] Napoleonowi wręczono petycje od wojska żądające wypowiedzenia Rosji wojny. Oczekuje się na wyniki wyborów, agitacja jest bardzo silna. Policja paryska skonfiskowała 450 egzemplarzy ulotki nr 7 z Londynu. Z polecenia Rogera Raczyńskiego w Genewie wydano za pośrednictwem G. Stryjeńskiego (zbiegłego inżyniera rosyjskiego) pieniądze na wyjazd do Polski Pawlikowskiemu, Sandorowi i Bourdatowi (z doniesień Czapka hr. Raczyńskiemu a Paris, ville Evęque 33). 24 maja [1863] Sprawozdanie Nr 1 Wszędzie rozlegają się głosy Polaków oskarżające Napoleona o brak zdecydowania, a Palmerstona o niechęć poparcia rewolucji. Niezależnie od broszury przeciwko lordowi Palmerstonowi, wydanej przez generała Rybińskiego47, posłano mu wiele obraźliwych listów i narysowano mnóstwo karykatur. Są to drobiazgi, które nie odgrywają żadnej roli, jednakże podrażniły jego ambicję. 22 maja dał on następującą odpowiedź delegatom Centralnego Komitetu: „Narodowi angielskiemu interesy Polski są tak obce, że nie zamierza on narażać swego dobrobytu w imię odzyskania niepodległości przez tak niespokojny naród." Odpowiedź tę przywiózł Kosiłowski, który wrócił dziś z Londynu. Jeżeli chodzi o Francję — znajduje się ona w tak trudnej sytuacji, że zerwanie z Rosją doprowadziłoby nie tylko do powszechnej nędzy, lecz również do obalenia dynastii Napoleona. Finanse są kompletnie zdezorganizowane, a kampania meksykańska przyniesie dalszy wzrost podatków. Partie spiskowców, orleanistów, demokratów i poplecznicy jezuitów żądają interwencji zbrojnej w sprawie Polski, ażeby wywołać rewolucję we Francji, jezuici zaś, by przywrócić swą władzę w Polsce i podporządkować ją znowu Rzymowi. Nie mówiąc już o drukowanej propagandzie, na łamach czasopism i broszur, w pieśniach, nutach, rysunkach i karykaturach, jezuici wykorzystują w tym celu kazania i spowiedzi, pod skrzydłami kościoła i tajemnicy religijnej głoszą najbardziej wywrotowe idee. Paryż jako serce Francji stanowi bazę ich propagandy, w departamentach rozwija się ona także bardzo szeroko. Mimo okrzyków oburzenia, mimo pogróżek Napoleon pozostaje obojętny; trudno przewidzieć, do czego to wszystko doprowadzi, jednakże w razie niepomyślnych wyników gry dyplomatycznej życie jego będzie w niebezpieczeństwie. O ile mi wiadomo na podstawie tajnych planów komitetu w Londy- nie, Polacy noszą się z zamiarem organizowania zamachów na niektóre osoby panujące i przy obecnym rozdrażnieniu niechybnie znajdą się mordercy. Licząc na Napoleona kryją się ze swymi zamiarami, jednakże gdy stracą nadzieję — jego pierwszego wybiorą na ofiarę i przedmiot zemsty, ażeby wysunąć na regenta rządzącego księcia Napoleona, który popiera rewolucję i niejednokrotnie powtarzał Branickiemu i innym: „Gdybym został cesarzem, pierwszym moim krokiem byłoby wyzwolenie Polski"; w tym zdaniu przejawia się ukryte pragnienie panowania. Napoleon domyśla się tego i obserwuje księcia jak wroga. Książę bronił kwestii włoskiej, pośrednio potępiał zajęcie Rzymu, publicznie rzucał oszczerstwa na Rosję, otoczył się spiskowcami, grał doskonale rolę demokraty — nic więc dziwnego, że wszyscy konspiratorzy chętnie wybraliby księcia — człowieka słabego charakteru, tchórza — nie tylko na regenta, lecz również na cesarza. Mając wystarczające środki, żyje on skromnie, a jednak wydaje nie tylko sumy otrzymywane z Francji i Włoch, lecz jeszcze zaciąga pożyczki — w kwietniu Branicki pożyczył mu 120 000 franków. Wszystkie te sumy różnymi drogami idą na przekupienie sprzymierzeńców i spiskowców. Wielu przypuszcza, że Napoleon używa księcia jako narzędzia w celu zamaskowania istniejącego despotyzmu, wypuszcza go na trybuny lub inne forum publiczne, by dał upust rzekomemu liberalizmowi, posiał w sercach słuchaczy słodkie marzenia o nieziszczalnych ideach. Gdyby nawet tak było w rzeczywistości, wcześniej czy później sprawdzi się powiedzonko: „lepiej z mądrym przegrać niż z głupim wygrać", gdyż partie pod wpływem sugestii księcia sieją te czcze pojęcia wśród ludu, z pustych słów dwulicowego demagoga rodzą się kierunki polityczne, które podkopują siły rządu. Wygnanie księcia pod pozorem podróży — przynosi więcej szkody niż pożytku; nadając swej podróży charakter polityczny, organizuje on sprytnie manifestacje w każdym mieście i wykorzystując zdobyty wpływ, ten cesarski sankiulota głosi demagogię, zyskując zwolenników w Europie i Afryce. Pochlebcy mówią o jego podobieństwie do Napoleona I, oczywiście zewnętrznym, a nie pod względem rozumu; dlatego też ten żywy cień zmarłego cesarza, zawsze starannie wygolony, każdym ruchem, sposobem chodzenia stara się przypominać Francuzom o nieobecnym (wszyscy uczciwi Francuzi gardzą jednak Napoleonem I); jednakże nowym bonapartystom podoba się ten osioł w skórze lwa. Nr 2 Stosunek księcia Napoleona do rewolucji polskiej jest rzeczą dużej wagi, dlatego też postaram się przekazać pokrótce wszystko, co mi na ten temat wiadomo z wiarygodnych źródeł. W roku 1852, do chwili głośnego przewrotu, zarówno Napoleon III, jak i książę byli w kłopotach pieniężnych. W owej chwili tajnych in- tryg jedynym środkiem prowadzącym do celu były pieniądze. Republika nie dawała zasiłków, a bankierzy nie dowierzali. Książę w poszukiwaniu niewielkich pożyczek zbliżył się za pośrednictwem Chojeckiego i Ledóchowskiego do emigracji. Czartoryscy, Braniccy i inni magnaci popierali materialnie nie tylko księcia, lecz nawet Napoleona III. Wydatki w latach 1852—1854 przekroczyły sumę 2 500 000 franków; nie wiadomo, czy pieniądze te zostały zwrócone, w każdym razie od tej chwili książę zdeklarował się jako zdecydowany spiskowiec przeciwko Rosji w nadziei na uzyskanie korony Polski. Czartoryskiemu jako staremu pretendentowi nie bardzo odpowiadało rezygnowanie ze swoich praw, w związku z tym dochodziło często pomiędzy nimi do nieporozumień. Pomijam historię Saint-Arnaud, u którego przechowywano dokument księcia prezydenta dotyczący polecenia wydanego w czasie przewrotu: „bombardować Paryż", otrucia tego marszałka, zabójstwa doktora, rewizji itp. u pani Saint-Arnaud — historia ta jest znana. Jednakże w tych sprawach główną rolę grali dwaj Polacy — Chojecki i Ledóchowski — pierwszy wynagrodzony został orderem, pieniędzmi i posadą bibliotekarza w Senacie, drugi zrezygnował z nagrody. W czasie kampanii krymskiej myśl o wyzwoleniu Polski przychodziła cesarzowi do głowy, jednakże Anglia, Austria i Prusy nie pozwoliły na jej urzeczywistnienie, a bohaterska obrona Sewastopola ostatecznie zniweczyła te ambitne plany. Spokój panujący w Polsce, mimo działalności legionów kozackich Zamoyskiego, przekonał wszystkich, że jeszcze nie czas po temu, i sprawę odłożono. Wojna krymska pokazała siłę Rosji, Anglia zadowoliła się zniszczeniem floty czarnomorskiej, zniweczenie wpływu na ziemie słowiańskie uspokoiło Austrię. Jednakże Francja nie uzyskała nic oprócz strat. Napoleon widział znowu Rosję odradzającą się po ciężkiej walce, dwa razy silniejszą; rozwój zasad liberalnych, wyzwolenie chłopów, jawne sądownictwo i w ogóle wszystkie reformy, które miały przekształcić Rosję i zapewnić jej potęgę — ogromnie go zaniepokoiły. Udając przyjaciela Rosji, nie ufał jednak tej przyjaźni; liczył się z możliwością koalicji i rad był z zimnych stosunków z Austrią, ku niej kierował spojrzenie. Rezultat kampanii włoskiej uczynił z Sardynii silne państwo, które wszystko zawdzięczało Francji i stało się jej wasalem; wprawdzie Anglia wpłynęła na ochłodzenie ich stosunków wzajemnych, jednakże rachuby Napoleona są słuszne. Stworzywszy przeszkody dla rozwoju Włoch poprzez zajęcie Rzymu i pozostawienie punktów strategicznych oraz Wenecji w rękach Austrii, uzyskał on umiarkowaną sympatię papieża i Austrii, poparcie silnej partii klerykalnej i otoczył się jezuitami, na czele których stoją: hr. Walewski, ks. Poniatowski i inni. Anglia odgadła jego plany i nagle, bez żadnego bezpośredniego powodu, zmobilizowała 200 000 ochotników i zaczęła umacniać swoje wybrzeża. Udając przyjaźń, szukał on pretekstu, by wciągnąć Anglię w wojnę na odległych terytoriach — z Ameryką, w Chinach, Meksyku, jednakze ostrożni synowie Albionu pozostawiali mu pole zwycięstw. Zbliżenie z królem szwedzkim, wizyta króla pruskiego, dogadzanie książętom Związku Niemieckiego były zarodkiem nowej wojny z Rosją. Jednakże lęk przed Anglią, jej środkami finansowymi i groźną flotą zapobiegły temu zuchwałemu zamachowi. Widząc nieziszczalność tych pragnień, pozwolił on działać księciu i emigracji polskiej, która, otrzymawszy poparcie moralne i obietnicę pomocy zbrojnej, zaczęła szerzyć płomień rewolucji. Niezadowolenie ziemian z powodu oswobodzenia chłopów, chłopów z powodu wyzwolenia bez ziemi, istnienie proletariatu i rozwój propagandy w wyższych zakładach naukowych stworzyło grunt dla rozwoju rewolucji. Dla Austrii przygotowywał on Wenecję i Węgry, dla Prus — Danię i Szwecję. Ale wszystkie podejmowane przezeń próby uzyskania poparcia Anglii nie dały rezultatu. Konspiracja polska trwała nadal. Agenci rewolucji łatwo przenikali do Palais Royal, składali księciu sprawozdania, otrzymywali środki i instrukcje. Przygotowywano opinię publiczną przez jawną propagandę ustną i drukowaną, fabryki przygotowywały broń. Rodziły się nowe kwestie i punkty sporne — Danii z Prusami, Włoch z Austrią, rozruchy w Serbii, zbrojenia Szwecji — i rewolucja podkopywała się pomyślnie, kiedy nagle, wbrew oczekiwaniom, wybuchła rewolucja w Polsce. Książę, który zajmował się wyłącznie sprawami Polski i składał na ten temat szczegółowe sprawozdania cesarzowi, w dniu wybuchu zastał Napoleona w strasznym gniewie; pierwsze słowa Napoleona brzmiały: „Zniweczyli moje plany i zgubili Polskę." Środki przedsięwzięte przez księcia nic nie dały, emisariusze wysłani natychmiast do Centralnego Komitetu z rozkazem powstrzymania rewolucji zostali zatrzymani przez Wysockiego i innych. Jednakże szybki rozwój rewolucji wykazał, iż wszystkie wysiłki idą na marne. Cesarz cierpiał kilka dni, lecz widząc nieuchronność katastrofy — machnął na wszystko ręką. Najważniejszą sprawą było zakończenie wojny meksykańskiej, która kosztowała około 100 milionów franków i wiele ludzi, jednakże na przeszkodzie stanęła Puebla, angielskie zaś gwinee stworzyły armię, która jest w stanie unicestwić korpus francuski. Ta daleka ekspedycja, zorganizowana w zakłamanej formie w celach całkowicie osobistych, wywołała oburzenie narodu francuskiego i poniżyła owego dumnego pyszałka. Tymczasem klęska Francuzów w Meksyku bynajmniej nie odciągnęła go od spraw Polski, a sytuacja, w jakiej znalazła się rewolucja, stała się dzięki Francji problemem europejskim. Nr 3 Deklaracja Prus na rzecz Rosji i konwencja 8 lutego48 posłużyły [Na- poleonowi] za pretekst do ingerencji — cieszył się z tego, jednakże przeszkadzała mu Anglia, która uznała interwencję Prus za naturalny akt obrony własnej. W związku z tym czasopisma otrzymały możność rzucania oszczerstw na Rosję, wynoszenia powstania i chwalenia Austrii. Zdawał sobie sprawę z bliskiej klęski ekspedycji meksykańskiej zagłady armii, zamętu panującego w finansach, dezorganizacji we Włoszech i potajemnych intryg demagogów. Jako pierwszy spiskowiec w Europie znał wszystkie tajniki i zrozumiał, że w obecnej sytuacji ingerencja w sprawy polskie przyniesie mu klęskę, że słodkie sny nad brzegami Renu nie są ziszczalne. Pozostawała jedynie droga ingerencji dyplomatycznej w celu spowodowania kłótni i następnie wojny. Anglia ograniczyła się jednakże do noty oświadczając, że poza dyplomację nie wykroczy i miecza z pochwy nie wyjmie. Austria, zrozumiawszy, jak stoją sprawy, stała się bardziej surowa i choć nienawidzi Rosji i Prus, wyraziła gotowość przeciwdziałania zamiarom Napoleona. Tymczasem 23 lutego Persigny — przyjaciel i zausznik Napoleona, polecił prefektowi dostarczać wszystkich informacji o rozwoju powstania, opierając się na najbardziej wiarygodnych, otrzymywanych na podstawie perlustracji, korespondencji prywatnej; wiadomości te z załączeniem informacji o krążących pogłoskach są codziennie dostarczane cesarzowi. W tym celu polecono p. Marseille zwiększyć ilość agentów i bacznie śledzić nadchodzącą korespondencję. Do kwietnia nic o tym nie wiedzieliśmy i dopiero nieostrożne słowa sekretarza wyjawiły nam prawdę; świadom wagi tego przedsięwzięcia przyjąłem zasadę przekazywania wiadomości w formie korzystnej dla naszego rządu, wymieniając tylko od czasu do czasu jakieś porażki; ciesząc się bezgranicznym zaufaniem prefekta i znając wszystkie słabe miejsca policji francuskiej oraz [jej] zupełny brak logiki, było mi bardzo łatwo zrealizować swój plan; nie mogę tu opisać środków, jakie dla osiągnięcia tego celu zostały użyte. W ten sposób na podstawie 30—40 listów, jakie przynoszono mi dziennie do przejrzenia, przesyłałem naszemu rządowi prawdziwe informacje, policji zaś francuskiej — odpowiednio spreparowane. Dlatego też depesze powstańców o rzekomych zwycięstwach spotykały się z entuzjazmem motłochu i sceptycyzmem w kołach rządowych. Fakt, iż w powstaniu nie wziął udziału lud, świadczył o jego bankructwie. Obecność zaś Jego Cesarskiej Mości w Warszawie przeraziła księcia. Obecnie, mimo wysiłków ze strony powstańców, Napoleon, który zdał sobie sprawę z potęgi Rosji i słabości rewolucji, nie zerwie pokoju; jednakże kryzys w Polsce może wywołać rewolucję we Francji. Dążą do tego nie tylko Polacy, lecz również inne partie rewolucyjne. Napoleon nie przeczuwa tego, jednakże nastroje są takie, że lada przypadek może spowodować wybuch. W końcu ubiegłego roku Paryż stanowił ośrodek agitacji — tutaj przyjeżdżali komisarze, agenci i członkowie Komitetu Centralnego. Książę Napoleon, Poniatowski, Branicki uznani zostali za przywódców i opiekunów rewolucji. Mimo pozornie przyjacielskich stosunków pomiędzy rządem francuskim i naszym produkowano tutaj pieczęcie i blankiety dla Centralnego Komitetu, drukowano odezwy, wydawano czasopisma. Współpracownikami „L'Opinion Nationale" i „La Patrie" wybrano za zgodą księcia Polaków; wszystko zdawało się świadczyć o trwałości spisku. Ja jednakże znałem dobrze policję francuską — ciekawą, podejrzliwą i tchórzliwą, posiadającą doświadczonych agentów, oszukiwaną i umiejącą oszukiwać, zawsze gotową zrobić z igły widły. Mając takie dane, łatwo było zburzyć gniazdo rewolucji nie bacząc na patronat panujących. W tym czasie nie tylko rząd francuski, ale nawet emigracja nie wiedziała o istnieniu i zakusach Centralnego Komitetu Warszawskiego, o czym świadczą protesty Mierosławskiego i wypowiedzi Komitetu Głównego, z których każdy chciał mieć monopol na przyszłą rewolucję, dlatego też przyjazd przedstawicieli tej mitycznej organizacji wywołał niezadowolenie. Korzystając z tego, posiałem ziarna niezgody, które przyniosły następnie obfite plony. Posiadając oddanych mi ludzi w Londynie, wysyłałem za pośrednictwem kupców listy do Londynu, które następnie przesyłano z Londynu do Paryża i dalej, do przedstawicieli Centralnego Komitetu. W listach tych zmontowałem cały spisek organizowany rzekomo przez Mazziniego przeciwko Napoleonowi, różne przygotowania itp. Policja wszystko to wykryła i zaczęła podejrzewać wielkie niebezpieczeństwo, w czym utwierdzili ją moi sprytni agenci. Rezultatem tego wszystkiego były aresztowania i wygnanie z Francji najbardziej niebezpiecznych Polaków. Jednych odstawiono do granicy hiszpańskiej, oddając pod surowy nadzór policyjny, innych do Belgii i do Anglii. Rezultatem było aresztowanie, a następnie wygnanie Ćwierczakiewicza i Spółki, mimo że w papierach ich nie znaleziono śladu kontaktów z Mazzinim z wyjątkiem dwóch moich listów w tej sprawie. [Dopisek na marginesie: Wiadomo obecnie, że Mazzini protestował w związku z aresztowaniami twierdząc, że nie miał żadnych kontaktów ze spiskiem polskim. Było już jednak za późno, dzieło było dokonane.] Surowe środki przedsięwzięte przez policję francuską zniweczyły plany Polaków, nieznajomość przyczyny aresztowań posiała wśród nich nieufność i usposobiła ich wrogo do rządu francuskiego (i na odwrót). Mierosławski został obalony, a powstaniu zadany został cios moralny, który znalazł odbicie w klęskach rewolucji. Nie przypisuję sobie żadnych zasług, kierowała mną miłość do narodu i cesarza oraz głęboka świadomość najświętszego obowiązku. Obecnie podjąłem kroki mające na celu zniszczenie komitetu londyńskiego Czarnej Loży; mam ku temu wszelkie dane i jeżeli dopnę celu, będę się uważał za całkowicie usatysfakcjonowanego. [Paryż] 24 maja [1863] Doniesienia do Komitetu Głównego: 1. Mystkowski został ranny kulą w nogę. 2. W trzech powiatach guberni kijowskiej — wasylkowskim, skwirskim i żytomierskim, oraz na Wołyniu — chłopi napadli na powstańców, wielu poranili i około 300 oddali w ręce władz — wywołało to panikę w Krakowie i wśród emigracji (oskarża się agentów rosyjskich). 3. Komitet Centralny w Warszawie wysłał na Ukrainę „Złote Hramoty", uwalniające chłopów od wszystkich obowiązków i powinności. Wszyscy ziemianie zgodzili się oddać ziemię bezpłatnie. Może to mieć bardzo szkodliwe następstwa, chyba że rząd korzystając z tego ogłosi zlikwidowanie na zawsze wszystkich powinności ze strony chłopów, zobowiąże wszystkich marszałków do natychmiastowego wystosowania adresów do cara zaznaczając, iż ziemianie, którzy będą się uchylać od podpisywania, pozbawieni zostaną ziemi (na rzecz chłopów) bez jakiegokolwiek odszkodowania; ci, którzy podpiszą, otrzymają obligacje od skarbu państwa. Ziemianie lub ich dzieci za udział w buntach pozbawieni zostaną własności na rzecz chłopów. Chłopi białoruscy żyją w takiej nędzy, że pomoc rządu w wyzwoleniu ich od niewolnictwa, w którym znajdują się od ośmiu stuleci, stanowić będzie moralne zwycięstwo w tej prowincji. 4. W okolicach Porycka Wiśniewski zebrał oddział liczący około 200 ludzi. 5. W okolicach Oleksińca (na Wołyniu) chłopi i Żydzi sprzyjają powstaniu. Niewielu dało się skusić „Złotymi Hramotami". 6. Poseł na sejm pruski (w Berlinie) Niegolewski został ciężko ranny (aresztowany w Prusach). 7. Krakowski Komitet przysłał do Paryża pismo, aby Polacy przeciwstawiali się wyborom Thiersa do Corps législatif, ponieważ jest on znanym wrogiem Polski. 8. Memoriał prof. Pogodina przekazany hrabiemu Sumarokowowi, którego kopię przesłano z Krakowa, wywołał popłoch wśród emigracji. 49 9. Na Litwie wszędzie brak broni, proszą o wysłanie jej morzem. 10. Towarzysze Padlewskiego przysięgli pomścić jego śmierć przez zgładzenie trzech generałów rosyjskich. 11. Usunięcie generała Nazimowa i Annienkowa zaniepokoiło najbardziej umiarkowanych; w ogóle martwią się odejściem Nazimowa. 12. Jeżeli chodzi o powstanie lub atak na garnizon w Warszawie, mogę zapewnić kategorycznie, że są to plotki rozpuszczane celowo, ażeby utrzymać garnizon w Warszawie. 13. W bitwie pod Czyżewem blisko kolei zostali zabici: Władysław Ostaszewski, Sarnecki i Podbielski (oficer armii rosyjskiej). Rożański [Rudolf], dowódca oddziału w Podlaskiem, usunięty został przez Komitet Centralny za nadużycia. 14. Nałęcz, dowódca oddziału, został ranny 14 maja. 15. Na Ukrainie i Podolu działa około 5000 powstańców. 16. W Seraing (Belgia) spośród 64 Polaków został jeden, pozostali uczestniczą w rewolucji. W Gandawie z 34 zostało 4. 17. Mierosławski dwa tygodnie siedzi w Liége, zajmuje się zakupem broni, przede wszystkim jednak ukrywa się przed wrogami. 18. Rochenbrun z całym sztabem przebywa w Zurychu; wszyscy są z niego niezadowoleni. 19. Raczyński z Genewy przyjechał do Paryża. 25 maja [1863] Notatka: 1. Raport jezuity — ojca Gabriela z Rzymu, przesłałem do Paryża Je-łowickiemu; zawiera on wiadomość o tym, że dwaj zbiegli z Polski księża katoliccy zostaną przedstawieni papieżowi etc., dowiedziałem się [ich nazwisk], są to: ksiądz Rylski z Tomaszowa i ksiądz Postawka z Miechowa — obaj są w Rzymie. Galicyjscy unici agitują w Rzymie przeciwko Polakom. Antonelli i Mérode pogodzili się. 2. Przesłałem wiadomość o liście z Włoch w sprawie zgody Kossutha na przekazanie 20 000 karabinów wydanych przez Napoleona Węgrom w czasie kampanii włoskiej. Broń ta przechowywana jest u ks. Cuzy. Jeżeli dokument ten przekazać rządowi austriackiemu, to oczywiście zrozumie on wartość sojuszu z Francją, gdzie Austrii wszyscy nienawidzą. 3. Informowałem swego czasu, że w Livorno przygotowany jest okręt z bronią dla Polski, następnie gazety doniosły, że w Livorno zatrzymano okręt, na którym znajdowała się armata i skład broni, aresztowano także tam Menottiego — syna Garibaldiego. Pisano, że broń ta przeznaczona była dla partii Mazziniego w Toskanii, jest to jednak nieprawda, broń tę kupił Kramer i in. Moje słowa potwierdza gazeta „Czas" (z 19 lub 20 maja). 4. Emigracja zaczęła stosować nowy system propagandy w wojskach: do koszar, a nawet na hauptwachy dostarczane są gazety „L'Opinion" i „La Patrie", a także ilustrowane pisma popularne poświęcone buntowi polskiemu, ażeby w ten sposób zyskać sympatię. Jednakże marszałek Magnan ponowił surowy rozkaz do wojskowych, zakazujący im wyjeżdżać do Polski pod groźbą oddania pod sąd wojskowy. 25 maja [1863] Komitet Centralny Warszawski Ten mityczny komitet nie mieści się w pełnym składzie w Warszawie, ale jest rozrzucony w różnych guberniach i za granicą.50 Składa się on z członków- naczelników, czyli stałych komisarzy nadzwyczajnych (i jako całość reprezentuje władzę), z agentów zbierających podatki i przekazujących rozkazy, dziesiętników, setników itd. organizujących bandy. W Warszawie znajduje się jeden, dwóch członków, jednakże główni przebywają poza Warszawą, w Krakowie, Lwowie, Paryżu, Londynie itd. W Krakowie — Krystyn Ostrowski i Seweryn Elżanowski, we Lwowie — Wysocki i inni, w Paryżu — F, Hryniewiecki, w Londynie — Ćwierczakiewicz, w Sztokholmie — Demontowicz. W Warszawie ukrywają się agenci, którzy zajmują się drukowaniem wydawnictw rewolucyjnych, w ten sposób stwarzają pozory istnienia w Warszawie rozgałęzionej organizacji tajnego rządu. Wpadła mi w ręce proklamacja Powstanie na Rusi, drukowana w Warszawie 20 maja. Proklamację tę napisał Krystyn Ostrowski w Krakowie, wydrukowano ją w Warszawie. Do najbardziej niebezpiecznych należą delegaci wybrani w roku 1861, których spis przekazałem rządowi. Znajdowali się wśród nich Wyszyński, Karol Bayer, Ksawery Szlenkier, Otto etc. Osoby te należą do Rewolucyjnego Komitetu Narodowego lub utrzymują z nim stosunki; zresztą piszę jedynie to, co uważam za słuszne, wszystkie informacje, jakie zebrałem, potwierdzają moje przypuszczenia. Szlenkier, Bayer, Kwiatkowski za granicą odwiedzili wszystkich prowodyrów rewolucji, ich nazwiska często są powtarzane z zachowaniem środków ostrożności. Przypuszczam, że w Warszawie nie ma odrębnej organizacji, przebywają tam jedynie agenci, którzy publikują w ciemnościach nocnych różne proklamacje i w ten sposób stwarzają pozory istnienia jakiegoś rządu.51 Jest rzeczą bardzo ważną wykryć ręczne drukarnie i zlikwidować podziemną prasę. 25 maja [1863] L. Zienkowicz, jeden z głównych członków Towarzystwa Demokratycznego, wrócił wczoraj z Krakowa, gdzie zajmował się organizowaniem powstania; agent mój utrzymuje z nim bliskie stosunki, widział go, jednakże niewiele się jeszcze dowiedział. Wiadomo, że niezgoda i waśnie osiągnęły niebywałe rozmiary, każdy chce rozkazywać, być pułkownikiem lub generałem, nie ma subordynacji. Langiewicza potępiają, z Wysockiego są niezadowoleni. Przyjechało także dwóch rannych. Kilku Polaków przybyłych z Algieru ma wyjechać 28 maja do Krakowa. Niejaki X ze Szwajcarii wysłał księgarzowi Karolowi Królikowskie- mu (rue de Seine 20) rękopis zawierający instrukcje dla rewolucji, w szczególności dla partyzantki; zamierzają go wydrukować; przysłano 16 stron, pozostałe jeszcze nie nadeszły. Przeczytałem i żadnych nowych pomysłów nie zauważyłem. Są to wyciągi z projektów dawnego Towarzystwa Demokratycznego (które przesłałem już do Warszawy). Mimo to uprzedziłem prefekta i podjąłem przeciwko Królikowskiemu kroki zapewniające pomyślne rezultaty. Nadeszła wiadomość, że we Lwowie aresztowano hrabiego Borkow-skiego, a w jego mieszkaniu znaleziono znaczne zapasy broni i mundurów powstańczych. Emigracja tutejsza pociesza się nadzieją na interwencję mocarstw zachodnich i szybkie wypowiedzenie wojny Rosji, ale ręczę głową, że mimo chęci ze strony Francji o zerwaniu i wojnie nie może być mowy z bardzo istotnych powodów. Jeżeli chodzi o Anglię, to poza wiecami i krzykiem nie okaże ona żadnej pomocy Polsce. Co się tyczy Czarnej Loży, wszystkie nici są w moim ręku i przy pomocy policji francuskiej i oddanych [mi] ludzi mam nadzieję zlikwidować ją. O dalszych wypadkach doniosę. Siedzi ich w Londynie bardzo zdolny agent, który donosi mi o każdym ich ruchu. Centralny Komitet jest zorganizowany w ten sposób, że wykrycie kilku członków nie zlikwiduje zła, ponieważ zastąpieni zostaną przez nowych, nieznanych ludzi, którzy oznaczani są jedynie numerami lub początkowymi literami — A B C D. 26 maja [1863] Żeby poznać, co w rzeczywistości myśli rząd francuski, napisałem dwa listy, które przy niniejszym załączam. Przekazałem je prefektowi; w tym czasie obecny był generalny prokurator. Prefekt i prokurator oświadczyli, co następuje: „Listy te zawierają słuszne poglądy, rzeczywiście Francja pod żadnym pozorem nie przystąpi do wojny z Rosją z powodu Polski. Wrogowie nasi wysunęli na czoło kwestię polską, ażeby wciągnąć w to wszystko Francję i obalić rząd — są to plany orleanistów i legitymistów." Słowa tych dwóch dostojników, Wtajemniczonych w tajniki polityki państwowej, najlepiej wykazują bezpodstawność nadziei Polaków. Kopie tych listów prefekt posłał p. Persigny. Załączam przy niniejszym zatrzymaną przeze mnie stronicę rękopisu przysłanego 28 maja i przygotowywanego przez Królikowskiego do druku (od X z Genewy). Obecnie opinia publiczna zajęta jest wyborami; na początku czerwca uzyskamy informacje o wyborach, o poglądach deputowanych, którzy zresztą, jeżeli weźmie się pod uwagę organizację tutejszego rządu i dwulicową konstytucję, nie odgrywają żadnej roli. Ks. Konstanty Czartoryski uzyskał audiencję u króla duńskiego i został następnie zaproszony do stołu. Konstanty Czartoryski — postać bezbarwna, mimo iż nie jest obdarzony ani darem słowa, ani wyższym umysłem — stał się dzięki swym podróżom znaną osobistością. Książę Napoleon wyruszył do Górnego Egiptu. 27 maja [1863] Powstanie rzeczywiście niepokoi wszystkich, jeżeli przeciągnie się do jesieni, może spowodować głód, ponieważ nie można pracować w polu w czasie bitew. Brak kos, bydła i sprzętu rolniczego doprowadzi cały kraj do nędzy. Zarówno Centralny, jak i Krakowski oraz pozostałe Komitety ostatkiem sił podtrzymują powstanie, przekonują rekrutów i partyzantów, iż wkrótce Francja i inne mocarstwa przyjdą z pomocą; gdyby powstańcy byli naprawdę przekonani, że żadne mocarstwo nie wystąpi przeciwko Rosji, upadłoby ono [powstanie]. Jednakże prowodyrowie, powodowani fałszywymi ambicjami i korzyściami osobistymi, wszystko składają w ofierze. Ale przy obecnej sytuacji w Europie nie widać casus belli. W celu stłumienia powstania rządowi nie pozostaje nic innego, jak stworzyć w każdym okręgu, gdzie wałęsają się oddziały powstańcze, straże z chłopów i polecić chłopom pilnowanie ziemian, śledzenie i donoszenie o wszystkim głównym pikietom. Warto by także niekiedy przebierać wojska w odzież chłopską, można by w ten sposób szybciej zlikwidować powstanie, ponieważ wówczas bandy, spotykając chłopów, nie będą wiedziały, czy są to włościanie, czy żołnierze. Gdyby zastosowano to na samym początku — powstanie dawno by już poniosło klęskę. Trzeba działać zarówno przy pomocy broni, jak i sprytu. Gdyby powstańcy zamiast czamarek i konfederatek nosili odzież chłopską — powstanie mogłoby z kolei zatoczyć bardzo szeroki krąg. Obecnie, kiedy chłopi są po stronie rządu, przebrane wojsko może być bardzo pożyteczne. Mimo zwycięstw wojsk cesarskich partie spiskowców pozostaną wewnątrz kraju i będą kontynuować konspirację, otrzymując moralne poparcie od emigracji; jednakże nie może to zagrażać nowym wybuchem i jeżeli rząd zastosuje mądrą politykę — nie będzie trwać długo. Powstanie to ma ogromne znaczenie i zwycięstwo nad nim będzie gwarancją przyszłego pokoju. Zniweczy ono marzenia młodzieży zarażonej pseudoteoriami, które mogły także wywołać rozruchy w Petersburgu i Moskwie. Walka ta o kwestię „być albo nie być" jest istotna dla Rosji, ponieważ Polacy przygotowywali się do niej w ciągu 30 lat. Klęska rewolucji polskiej obezwładni dążenia demagogów w Rosji i umożliwi rządowi przeprowadzenie reform koniecznych dla zapewnienia dobrobytu jego poddanym. Okres przejściowy jest trud- ny, straty ogromne, ale przyszłość — świetlana. Rewolucja ta pokazała wierność narodu i intrygi ziemian i unicestwiła resztki sił Polski. Przyjechali do Paryża: z Zurychu — J. Łysakowski, z Niemiec — pułkownik Czarnomski, major Pepłowski. Donoszę, że Mierosławski wyjechał do Egiptu na spotkanie z ks. Napoleonem, z którym jest w bliskich stosunkach. W Turusz zbiera się oddział ochotników, nad którym Mierosławski obejmie dowództwo. 28 maja [1863] Czapek and Company, znany fabrykant zegarków w Genewie, posiadający sklepy w Paryżu i w Warszawie, jest jednym z głównych spiskowców i pod pozorem handlu pełni rolę agenta rewolucji. Zarówno w Genewie, jak i w Paryżu rewolucjoniści przychodzą do jego sklepu w celu otrzymania informacji; myślę, że w Warszawie odbywa się to samo. 28 maja J. Grużewski, pracownik jego fabryki, wysłał z Genewy paszport Ksaweremu Gałęzowskiemu (znanemu agitatorowi), z którym emisariusz Komitetu Głównego pojedzie do Rosji z ważnymi, jak należy przypuszczać, poleceniami. Jest to następujący paszport: Passeport Canton de Genéve Monsieur Auguste Morin Monteur de boîtes Se rendant en Russie... nr 285 Genewa, 12 maja 1863. Paszport został okazany w rosyjskim konsulacie w Bernie i następnie po poświadczeniu przez konsula wywabiono kwasem dane personalne i wpisano inny rysopis: lat 25, włosy jasnokasztanowate, oczy niebieskie, twarz okrągła. Jeżeli patrzeć pod światło, widać wyraźnie żółte plamy. Czekają na jeszcze dwa paszporty od Czapka and Company. Niewątpliwie kantory tego fabrykanta w Warszawie, Wilnie i Petersburgu biorą aktywny udział w powstaniu. Aresztowanie Morina może doprowadzić do ważnych odkryć. W Lecco (Włochy) powstał komitet, którego członkowie na początku czerwca wyjadą przez Genuę do Krakowa. 28 maja [1863] 24 maja z Katowic przyszła przesyłka na nazwisko Filipa Hrynie-wieckiego a Paris — wysłano paczkę gazetek wydrukowanych w War- szawie: Powstanie na Rusi (20 maja), Nowiny polityczne (19 maja), „Dziennik Narodowy" nr 2 (17 maja) i inne. Część z nich została skonfiskowana. Hryniewiecki (członek Centralnego Komitetu) — śledzimy go. Osoba, która do niego pisze, jest także agentem Narodowego Komitetu Warszawskiego. W Katowicach można by aresztować adresata listu do Hryniewieckiego. Dla lepszego wyjaśnienia przesyłam rysunek pieczęci znajdującej się na tej przesyłce: Katowitz. A. Friken będzie 4 czerwca w Paryżu; jedzie do Londynu. Kraków, 28 maja [1863] Doniesienia mego agenta. Otrzymano 31 maja. Raport. Powstanie chyli się ku upadkowi, siły są na wyczerpaniu i wśród wzajemnej wrogości i waśni reakcja wzięła górę. Krystyn Ostrowski wyjechał do Paryża, na jego miejsce nie mianowano jeszcze nowego redaktora „Wiadomości o Powstaniu". W ogóle wiara w możliwość zwycięstwa znika. Komitet Warszawski polecił wezwać z Paryża pułkownika Różyckiego (przywódcę partii Towiańskiego), ażeby objął dowództwo na Wołyniu (gdzie odznaczył się w roku 1831). W ostatniej bitwie zginął Czachowski, jednakże Ciechomski zebrał koło Lwowa oddział złożony z 300 jeźdźców, który przeznaczono na Wołyń. Działyński wysłał pieniądze na jego uzbrojenie, ale nie ma tu porządku, złodziejstwa i oszustwa stały się rzeczą powszednią, a Komitet nikomu nie wierzy. Mensdorf Pouilly wyjechał do Wiednia. Fotografa Żółkiewicza, podejrzewanego o stosunki z policją austriacką, zatrzymano nocą na ulicy i zbito na kwaśne jabłko. Ten sam los spotkał wielu agentów policji rosyjskiej i austriackiej. Niedawno aresztowano Dmochowskiego, Andersena, Zembickiego i innych; wysłano ich do Ołomuńca; u Kerbera przeprowadzono rewizję, znaleziono składy broni i prochu; aresztowano go. Krakowski Komitet rewolucyjny stracił aktywnego współpracownika. Ponieważ ilość aresztowań nie zmniejsza się, wielu postanowiło w celu zamaskowania swej działalności przenieść się z Krakowa na wieś, gdzie łatwiej działać. Chłopi wszędzie są po stronie rządu i do oddziałów są wciągani siłą lub za pieniądze, dlatego też uciekają przy pierwszych strzałach. W Prusach aresztowania wzrastają; aresztowano: Kazimierza Wil-końskiego, księdza Huberta, A. Mańkowskiego, Matuszewicza, Świder-skiego, Danicza, Józefowicza, Urbanowskiego, Mokrackiego, Dowgiełłę, Szajnerskiego etc. Mają być aresztowani: Ignacy [Karol] Grabowski, Lutomski, Sawicki, Swinarski, Brodnicki etc. Rząd Narodowy przekazał do Komitetu Krakowskiego spisy osób poszukiwanych przez policję. Postanowiono zorganizować specjalne tajne sekcje w Krakowie, Lwowie, Poznaniu, Katowicach i innych miejscowościach, czuwające nad policją i niweczące intrygi agentów rosyjskich. Mycielski wybrany został do rady, a Grochulski komisarzem Rządu Narodowego. Panuje tu powszechne przekonanie, że po zakończeniu wyborów Francja wypowie wojnę Rosji — wzmacnia to nastroje powstańcze. „Morning Post" (organ Palmerstona) wyraził gotowość prowadzenia wojny z Rosją, co ogromnie ucieszyło wszystkich w Krakowie. Polityka austriacka dotąd nie uległa zmianie. 1 czerwca 1863 Porażki w Meksyku, intrygi Anglii, dezorganizacja finansów i powszechne niezadowolenie z rządów Napoleona znalazły wyraźny oddźwięk w czasie wyborów deputowanych do Corps législatif. We Francji istnieją obecnie cztery silne partie dążące do władzy: 1. bonapartystów, 2. orleanistów, 3. klerykałów (legitymistów), 4. liberałów (demokratów). Przedstawiciele tych ugrupowań na plakatach wychwalali swe zasługi i dążenia. Wszystkie mury w Paryżu pokryły różnokolorowe odezwy, które schlebiały tłumom, odwołując się do ich marzeń wynikających z zakorzenionej próżności i egoizmu. Zakończenie wyborów zbiega się z zaćmieniem księżyca, co jest złym znakiem. Wszystkie wysiłki rządu, by zmniejszyć opozycję, nie dały rezultatu. Kandydaci opozycji wzięli górę nad kandydatami rządu. Zresztą przewaga jest nieznaczna i zmniejszają ją jeszcze krzyże Legii Honorowej. Sądząc ze słów prefekta, rząd jest zadowolony z wyborów. Dzięki wyborom wojownicze nastroje Paryżan w stosunku do Rosji ochłodły, a kwestia polska odsunięta została na plan dalszy; niepomyślne wiadomości z Meksyku o nowej klęsce Francuzów wywołały niepokój na giełdzie i silne wzburzenie; niektórzy opowiadają się za koniecznością opuszczenia Meksyku i pójścia na Rosję. Jednak Napoleon jest jak najbardziej daleki od tej myśli, również klasy posiadające sprzeciwiają się temu przedsięwzięciu, które mogłoby na zawsze zniszczyć stosunki [handlowe], z których czerpie zyski francuska manufaktura. Wybór p. Thiersa, znanego wroga Polski, zadał silny cios emigracji, która intrygowała przeciwko niemu. Załączam przy niniejszym spis wybranych. Wprawdzie opozycja jest silna, jednakże jestem obecnie przekonany, że zerwanie z Rosjąnie nastąpi. Posłowie noszą się z zamiarem stopniowego podkopywania polityki Napoleona, który, oczywiście, wie o tym i przedsięweźmie odpowiednie środki. Wszystko wskazuje na to, że groźba rewolucji zawiśnie nad Francją w 1864 roku — będzie to fatalny rok dla Napoleona. We wszystkich dziedzi- nach panuje taka dezorganizacja, że przy całej genialności politycznej i zręczności Napoleonowi trudno będzie utrzymać się. Paryż przypomina obecnie starożytny Rzym, w którym głodny motłoch żąda nie chleba, lecz widowisk; oczywiście dla robotnika najlepszym widowiskiem jest rewolucja. 3 czerwca [1863] Partia jezuitów w Rzymie osłabiona jest na skutek waśni pomiędzy jej agentem Władysławem Kulczyckim (szambelanem papieskim) a kardynałem Mérode. Starają się o wzmocnienie swych wpływów w Polsce i wysłali do Krakowa wielu agentów. Ażeby usunąć tych niebezpiecznych intrygantów, niezależnie od normalnie stosowanych środków, wysłałem dziś do ich przywódcy, Jełowickiego, rozporządzenie Komitetu Centralnego Warszawskiego zakazujące jezuitom brania udziału w rewolucji polskiej, która pod względem ideowym nie ma z nimi nic wspólnego i głosi całkowite zerwanie z Rzymem. Dokument ten, sporządzony na specjalnym formularzu (który uzyskałem z Komitetu Głównego), przyniesie pomyślne rezultaty. W ten sposób wielu usunąłem z pola działań. W czasie zakończenia sesji parlamentu taki sam dokument posłałem Garibaldiemu. Obecnie zajęty jestem sporządzaniem spisów zawierających dane personalne prowodyrów rewolucji— w związku z programem, jaki sobie zakreśliłem, jest to praca bardzo skomplikowana. Tego rodzaju spisy dadzą pojęcie o siłach emigracji i umożliwią rządowi zlikwidowanie ich intryg. Jedynie w ten sposób można będzie coś osiągnąć. Przypuszczam, że w Petersburgu lub Warszawie znajduje się specjalna komisja do spraw emigracji, której te materiały będą niezmiernie potrzebne i pozwolą przeciwdziałać dążeniom rewolucyjnym naruszającym stale spokój w Rosji. [...] 3 czerwca [1863] Przegląd wydarzeń. Komitet Główny Emigracji w Paryżu Komitet ten [Centralizacja] powstał w roku 1834; w roku 1862 miał około 1400 członków, dysponował znacznymi kapitałami, które na skutek złej administracji padły ofiarą złodziei i oszustów. W roku 1846 i 1848 odgrywał on główną rolę w rewolucji; jego członkami byli Mierosławski, Dembiński, Bem i Wysocki. W obecnej rewolucji wyszli z niego członkowie Centralnego Komitetu — Langiewicz, Wysocki, Elżanowski, Ledóchowski, dowódcy oddziałów partyzanckich — Lewandowski, Oborski, Czachowski i inni. W poprzednich sprawozdaniach przekazałem spisy i omówienie udziału poszczególnych osób, obecnie wyłożę pokrótce, co już zrobiliśmy, a co pozostało jeszcze do zrobienia. 1. Propaganda Komitetu Głównego bazuje na dwóch organach: „Przeglądzie Rzeczy Polskich" (w Paryżu, redaktor S. Elżanowski) i „Demokracie" (w Londynie, redaktor A. Żabicki). Wydawnictwa te, przenikając przez Prusy i Austrię do Polski i na Białoruś, podtrzymywały konspirację i wywoływały opór i nienawiść do wszystkiego, co rosyjskie, co w tak opłakanej formie odbiło się w czasie obecnej rewolucji. Po przybyciu do Paryża zwróciłem uwagę na najważniejsze wydawnictwa szerzące przewodnie idee rewolucji. Stopniowo dążąc do postawionego celu w ciągu trzech miesięcy dopiąłem tego, że rząd francuski kierując się mymi sugestiami zakazał i skonfiskował „Przegląd" — ich główny organ. Pojawienie się agentów Komitetu Centralnego w Paryżu pozwoliło mi wywołać waśnie pomiędzy emigracja i Centralnym Komitetem, których wyniki dały o sobie znać w postaci klęski powstania. 2. Przy współudziale członków Komitetu Głównego emigracji zebrałem informacje o osobach należących do Centralnego Komitetu i wplątałem ich w rzekomy spisek Mazziniego przeciwko Napoleonowi; wynikiem tego fałszywego alarmu były aresztowania, rewizje i usunięcie z terytorium Francji członków Centralnego Komitetu. Wówczas gdy główni działacze zostali po pobycie w więzieniach wygnani, pozostali, w obawie, by nie spotkał ich ten sam los — sami uciekli. Bomby itp. były pretekstem do aresztowań. Aresztowania miały poważne skutki — przekonały one emigrację i wielu ludzi w Polsce, że Francja trzyma z Rosją. [Dopisek na marginesie: Pisał o tym Hercen w „Kołokole."] W związku z tym, na początku wielu wpływowych ludzi rewolucji nie wzięło w niej udziału; aresztowania te skompromitowały również konstytucję francuską i mimowolnie podporządkowały policję francuską rządowi rosyjskiemu. 3. Prowadząc korespondencję z prowodyrami, posiałem pomiędzy nimi niezgodę i zapobiegłem zjednoczeniu się wszystkich partii emigracyjnych, które mogłoby nam przynieść wielką szkodę. 4. Podsycanie konfliktu wywołanego przez Bulewskiego, który przeszedł jako agent do Komitetu Centralnego, doprowadziło do odseparowania się emigracji londyńskiej i zerwania stosunków, przerwania wydawania „Demokraty" i zastąpienia go przez „Głos Wolny", który, pozbawiony dawnych współpracowników, stał się organem wymierzonym przeciwko Komitetowi Centralnemu Warszawskiemu i stracił znaczenie. Waśnie posiane wśród emigracji przeniesione zostały w całości do Krakowa; w tym gnieździe rewolucji zakipiały namiętności, zniknęła subordynacja i dyscyplina. Jedna partia nie chciała się podporządkować dowództwu drugiej. Dało to Rosji możność skupienia sił i klęska powstania stała się rzeczą oczywistą. W obecnej sytuacji Komitet Główny w Paryżu nie posiada już dawnych wpływów — wielu jego członków poległo, wielu aresztowano w Austrii, nieliczni są w Polsce i liczy on obecnie zaledwie 280 członków rozrzuconych po Francji, Belgii etc. Sekcja londyńska obaliła jego władzę, uznała władzę Centralnego Komitetu Warszawskiego w osobie J. Ćwierczakiewicza; w ten sposób ubyło 122 członków. Gdyby wypadek ten zdarzył się na początku powstania, mogłoby to pociągnąć innych, ale obecnie protest sekcji londyńskiej spowoduje jedynie nową walkę pomiędzy Komitetem Głównym i Centralnym Komitetem Warszawskim, która po upadku powstania przyjmie właściwy obrót i pozwoli nam unicestwić obie organizacje ich własną bratobójczą bronią. 4 czerwca [1863] Propozycje wysunięte przez emigrację polską do Centralnego Komitetu Warszawskiego: We wszystkich głównych miastach Europy zorganizować agentury pod kierunkiem komisarzy nadzwyczajnych. Kandydaci są następujący (wybranych oznaczono czerwonym ołówkiem [tu spacją], krzyżykiem tych, którzy będą wybrani): W Paryżu: WładysławCzartoryski, Branicki [Ksawery], Zamoyski [Władysław], Ledóchowski [Jan], K a m i ń s k i [Kazimierz], O- r d ę g a [Józef], Zaleski Bohdan, Gałęzowski, Wołowski. W Londynie: JózefĆwierczakiewicz, +L. Bulewski, K. W i t k o- w s k i, A. Żabicki. W Szwecji: +Konstanty Czartoryski, Hr. Tyszkiewicz, J. Demontowicz, Bakunin. W Poznaniu: Niegolewski, DziałyńskiJan, +Wężyk, hr. W Krakowie: Elżanowski [Seweryn] — minister wojny, Jordan, +Wodzicki We Lwowie: Ks. Adam Sapieha, Józ[ef] W y s o c k i (dymisjonowani). W Rzymie: Rutkowski [ksiądz], Władysław K u l c z y c k i (jezuita). We Włoszech: Turyn — Lenartowicz, Genua — Czetwertyński, Florencja— Jabłonowski, +Pilecki. W Szwajcarii: Plater, CzapekiPatek (Genewa), Nakwaski, Smoleński. W Turcji: +Czajkowski, Bystrzonowski, Jordan II. Jest to projekt partii białych a także Czartoryskiego, Branickiego i innych, których wspólnym pragnieniem jest wciągnięcie mocarstw zachodnich w wojnę z Rosją, poprzez swoich popleczników skupienie władzy i dochodów w swoim ręku. Niektórzy zatwierdzeni zostali przez Centralny Komitet Warszawski. Mimo intryg Czartoryski nie uzyskał dyktatury, chociaż od stycznia wydał 1 400 000 franków na wysyłanie ochotników itp. [Paryż] 6 czerwca [1863] [Dotyczy] Zamoyskiego. Na podstawie danych, jakimi rozporządzamy, można stanowczo stwierdzić, że Andrzej Zamoyski postępował zgodnie ze specjalnie sporządzonym planem legalnej rewolucji, zamierzając z czasem przekształcić ją w powstanie wojskowe. Utrzymywał on stały kontakt z bratem Władysławem i za jego pośrednictwem zbierał wszystkie informacje o biegu spraw i sympatii do Polski ze strony mocarstw europejskich. Nienawiść, jaką żywi do rządu rosyjskiego, była zbyt oczywista, a nadmiar ambicji i egoizmu zagłuszał poczucie bezsilności. Powoli, lecz systematycznie, za pośrednictwem prasy francuskiej i angielskiej, obnażali oni panującą w Rosji dezorganizację i przygotowywali naszych wrogów do wystąpienia w obronie Polski. W czasie wojny krymskiej Władysław Zamoyski w [uzyskanej] randze generała [angielskiego] pierwszy zatknął sztandar rewolucji polskiej w Turcji; jednakże nie bacząc na poparcie magnatów, mimo legionów kozaków sułtańskich pod polskimi sztandarami, pomocy Francji i Anglii, odezwy Czartoryskiego itp., Polska nie była przygotowana do wystąpienia i panował w niej spokój. Marzenia emigracji, by rządzić Polską, spełzły na niczym. Andrzej Zamoyski, egoista do szpiku kości (cecha charakterystyczna magnatów polskich) i angloman, postanowił przeprowadzić reformy drogą legalną, przygotować kraj pod względem moralnym do rewolucji i następnie wywołać ją. Plan zorganizowania Towarzystwa Rolniczego, zjednoczenia kapitałów został zrealizowany. Zakładając fabryki, mnożąc własne majątki pośrednio urzeczywistniano myśl zrzeszenia właścicieli, ażeby z pokojowych plantatorów, fabrykantów stworzyć w odpowiednim momencie federację zbrojną. Ten plan polityczny rozwijał się równolegle w Prusach w formie organizacji „Tellus"52, w Austrii w formie Kas Oszczędności, na Litwie poprzez Stowarzyszenie Kolei Pińskiej, w którym, z wyjątkiem nielicznych, uczestniczyli sami wrogowie Rosji. Pokrywając pewną część cesarstwa fabrykami, łatwo było zebrać ogółem 200 000, a może i więcej zdolnych ludzi, aby rozpocząć rewolucję — w Europie przecież rewolucje zawsze wychodzą z fabryk i zakładów przemysłowych. W fabrykach byłoby łatwo propagować idee antyrządowe — skupiając ludzi przy budowach kolei miano na uwadze tę właśnie myśl. Są to tajne plany Andrzeja Zamoyskiego, z którymi dzielił się wśród bliskich mu ludzi w Paryżu. Rząd zrozumiał, o co chodzi, i w samą porę rozwiązał Towarzystwo Rolnicze. Wydalenie go z kraju nie przyniosło pożytku, ponieważ razem z bratem intryguje on tutaj i jątrzy przeciwko Rosji społeczeństwo angielskie. Czartoryski i Zamoyski — ci pretendenci do tronu, są osobistymi wrogami; liczą oni, że uda im się wciągnąć Anglię do wojny z Rosją za pośrednictwem wrzasków pijanych tłumów, naelektryzowanych bzdurnymi odezwami przekupionych mówców i publicystów. Wierzyli całkowicie w powodzenie i wydali na wiece ogromne sumy. Mr Hennessy, drugie wydanie Dudleya Stuarta, był adwokatem Polski wobec narodu angielskiego. Nie znają oni jednak Anglików, którzy prowadzą wojny dla zysku, a Polska go nie przyniesie. Rząd francuski, licząc się z opinią publiczną i wolą narodu, gotów był wystąpić zbrojnie w obronie Polski w celu zagarnięcia prowincji reńskich, jednakże zimny wzrok Anglii ostudził jego zapały. Ażeby odczepić się od pogróżek i wrzasków, postanowiono napisać noty. W ten sposób posłano do Petersburga smętne trio.53 Jednakże Rosja odrzuciła ich rady i sprawa została załatwiona korespondencyjnie. Gdyby nie Zamoyski, Pope Hennessy nie zobaczyłby Krakowa. [Paryż] 10 czerwca [1863] [1.] W tych dniach w Paryżu na bulwarze des Italiens pojawił się mężczyzna, lat 24, o odrażającej powierzchowności, ubrany w granatowy kubrak, z białym krzyżem na piersi — w ubiorze zouaves de la mort.54 Tłum gapiów odprowadzał tego nędznego dziwaka, obrzucając go zjadliwymi dowcipami; jeden z przechodniów powiedział do swego kolegi: „Widocznie Rosjanie jeszcze nie wszystkich wytłukli"; osobnik ten to Dmochowski z Krakowa. Policja zakazała mu maskarady na ulicach Paryża. 2. Emigracja znowu rozpuszcza pogłoski o przygotowaniach i mającej wkrótce nastąpić ingerencji Francji w sprawy polskie. Hr. Kazimierz Starzeński przekazuje zaufanym Napoleona różne wiadomości z Polski. 3. Zgodnie z mymi wskazówkami prefekt skonfiskował numer 126 gazety „Czas" z 6 czerwca; mam nadzieję, iż uda mi się uzyskać również zakaz pozostałych. 10 czerwca [1863] 1. W Nowym Jorku powstało stowarzyszenie dam en faveur de la Pologne. 2. W „Monitorze" Chojecki zamieszcza artykuły z gazety „Czas". 3. Do Krakowa przybył korespondent gazety „Times" p. Sutherland Edwards, ażeby zebrać informacje o rozwoju powstania. Jedzie on do Brodów. 4. Emigracja jest bardzo niezadowolona z noty austriackiej w kwestii polskiej, uważa ją za wykręt, żeby wygrać na czasie. 5. Uciekinierów zbiegłych z Połczyna przewieziono do Igławy. 6. W „La Presse" zamieszczono artykuł z gazety „Odesskij Wiestnik", bardzo marny. 7. Z Krakowa — mówią, że generał Tol rozkazał owinąć trzech jeńców słomą i spalić na oczach żołnierzy — tego rodzaju plotki są bardzo powszechne. 8. Mówią, że w Polsce rządzi wszystkim generał Rożnow, itp. 9. Laurysiewicz, ksiądz, wzięty do niewoli pod Grabową Wolą, należy do głównych prowodyrów buntu. 10. J. Czetwertyński uczy się strzelać i wkrótce pojedzie, by uczestniczyć w powstaniu. 11. W Tarnowie przeprowadzono rewizję i skonfiskowano papiery. 12. Zostali zabici: Józef Hłasko, Werpachowski, Zibel, Butkiewicz, Sokołowski, Narwoyn. Ranni: Malinowski, Nowiński. Spośród ważniejszych zbiegł Jan Sidorowicz (gub. wileńska). W powiecie wiłkomirskim organizatorem jest ziemianin K. Mickiewicz. 10 czerwca [1863] 1. Do Petersburga wysłałem artykuł Szlachta polska prosząc o wydrukowanie w gazetach. Nie znam rezultatu (wysłałem 9 czerwca). 2. Czasopisma paryskie, z wyjątkiem „La Patrie", zamilkły na temat rewolucji polskiej, a „Moniteur" — organ rządowy, nic o tym nie wspomina. Broszur o Polsce jest coraz mniej, jak widać, Francuzom wszystko to obrzydło. 3. Chrzanowskiego zwolniono z więzienia. 4. Jezuici od dawna kierują redakcją gazety „Czas"; partia czerwonych chce unicestwić ich wpływy. 5. Wielu wyjeżdża dziś do Londynu na zebranie mające się odbyć 15 czerwca, jezuici wysłali nawet księdza Słowikowskiego, bardzo przebiegłego polityka. 6. Wpływ Czartoryskiego całkowicie podupadł, mamy nadzieję, że zlikwidujemy zupełnie jego znaczenie. Załączam „La Patrie", gdzie opublikowano skład nowego Komitetu w Paryżu, do którego należą Branicki, Czartoryski etc. Z Krakowa. A. Waligórski organizuje nowy oddział; zasadnicza korespondencja kierowana jest z Paryża do Lwowa na nazwisko ks. Adama Sapiehy, który popiera powstanie. Waligórski pragnie wciągnąć do powstania huzarów węgierskich, którzy z nim sympatyzują. 11 czerwca [1863] [1.] Puebla55 została zdobyta — wiadomość ta, podana mieszkańcom Paryża przy salwie armatniej z Pałacu Inwalidów, przyjęta została zupełnie obojętnie; ani radości, ani tryumfu nie czuje się w mieście. Sam rząd, który w tego rodzaju wypadkach stara się zawsze manifestować, wywoływać entuzjazm, tym razem zawstydził się i zapomniał nawet o iluminacji, z wyjątkiem pięciu gmachów rządowych. Wielu ludzi do tego stopnia straciło zaufanie, że nawet zdobycie Puebli uważają za wymysł Napoleona. Znając energiczny charakter Juareza większość przypuszcza, że wojna nie skończy się tak szybko, jak sądzi rząd. W tych dniach znowu wysłano do Meksyku 6 okrętów z posiłkami. Proces konsula i innych osób zamieszanych w sprawę Meksyku odroczono. Przypuszcza się, że opozycja obali Persigny'ego, który wszystkim obrzydł, jednakże mnie się wydaje, że utrzyma się on na stanowisku; głupi charakter i brak talentu politycznego zastępuje bezgranicznym oddaniem Napoleonowi i pracowitością; w otoczeniu Napoleona nie znajdą lepszego przyjaciela. Guéroult — kandydat opozycji i rzecznik partii polskiej, jest jeszcze na wyborach — przeciwko niemu wystawiono kandydaturę (z ramienia rządu) Fouché — Lepelletier; obaj otrzymali równą ilość głosów i obaj żądają ponownego głosowania w celu ostatecznego rozstrzygnięcia [...]. Rząd jest niezadowolony. 15 czerwca będziemy znać wyniki wyborów 28 posłów opozycji; rząd wielu usunie, dzięki zdobyciu Puebli będzie mógł teraz zaostrzyć kurs. Partia orleanistów grupuje się wokół Thiersa. 2. Czartoryski znowu stara się za wszelką cenę zdobyć dyktaturę na emigracji. [Popiera go] nowo powstały komitet, do którego należą dwaj członkowie Komitetu Warszawskiego (przy pomocy Ksawerego Branickiego uważanego za dojną krowę): Ordęga, członek Komitetu Warszawskiego, oddany partii Czartoryskiego, i Bonoldi. Obecnie dzięki intrygom Czartoryski pozyskał sobie partię w Brukseli i poparcie wydawanego tam czasopisma „Polska". Lublinera usunięto, a na jego miejsce wybrano na współpracownika Żyda Czyńskiego. Liczymy jednakże, że wkrótce uda nam się zburzyć jego plany, czekam na lepszą okazję, by skompromitować tego pretendenta do korony polskiej. 3. „L'Illustration" przestała zamieszczać szkice poświęcone rewolucji polskiej. „Charivari" robi to nadal. „Listok" zajął się Meksykiem. Wiele gazet zamilkło. „L'Opinion" i ,,La Patrie" kontynuują. Wystąpienie hrabiego Łubieńskiego w obronie brata biskupa na łamach gazety „La France" wywołało oburzenie gazety „Czas", która nazywa go poplecznikiem Wielopolskiego.56 Przybycie do Wilna generała Michała Murawiewa wywołało straszną nienawiść do Rosji; wszystkie gazety zajmują się tą sprawą i potępiają go. [Paryż] 12 czerwca [1863] Tajne Działalność moja przeciw Hercenowi ukoronowana została pełnym sukcesem57. Posłałem agentów, aby powiadomili ważniejsze osobistości, że warszawski Rząd Narodowy rozkazał zerwać wszelkie stosunki z Hercenem. Na to tamci odpowiedzieli: „my wiemy o tym". Emigracja nie tylko w Paryżu, ale i we Francji jest całkowicie o tym przekonana. W bardzo prosty sposób osiągnąłem swój cel. W listach z obozu powstańczego dodaję różnym charakterem pisma: „Warszawski Rząd Narodowy rozkazał zerwać stosunki z Hercenem." Dziesiątki takich dopisków przekonały o ich prawdzie. Aby jeszcze bardziej umocnić ten stan, wysłałem wczoraj do Krakowa do mojego agenta list, napisany charakterem pisma podobnym do Hercenowego, w którym ten radzi swoim nie wtrącać się w sprawy polskiej rewolucji itp. Kopię tego listu poleciłem przekazać Warszawskiemu Komitetowi. Załączona kopia (perlustrowanego) listu Hercena do J. Klaczki świadczy, jak mocno to dotknęło jego ambicję. Hercen, który w ciągu czterech lat popierał agitację Polski i marzył, aby kierować jak Wolter agentami różnych narodów, widzi obecnie unicestwione nadzieje. List jego wyraża moralne cierpienia. Zaczekam do 15 czerwca, aby zobaczyć, co on powie w „Kołokole", jak również na odpowiedź J. Klaczki. Dlatego wysłałem dzisiaj do J. Klaczki list na blankiecie Komitetu, którego kopię załączam. Szykuję nową akcję przeciwko Czartoryskiemu i Spółce. Posłałem do Warszawy broszurę Książę Adam Jerzy Czartoryski, bardzo rzadką, wydaną w czasie rozłamu emigracji przez Towarzystwo Demokratyczne. Jeśliby można było przedrukować tę broszurę w Berlinie lub Lipsku w 500 egz. i przesłać ją tutaj, pomogłoby to bardzo mojej działalności. Wasza Wysokość nie odmówi mej prośbie. Może ona [działalność] mieć dobre skutki. Póki czas, należy działać. 12 czerwca [1863] Dépeche Télégraphique: 1. Un membre du Comité National de Varsovie Krzeczkowski est arrivé a Smyrne; il a enrôlé la plupart des polonais qui se trouvaient dans cette ville. 2. Kardynał Antonelli podał się do dymisji. 3. Franciszek II zamierza opuścić Rzym. 4. Posłałem listy do różnych naczelników komitetów itp., które przyniosą rezultaty. Do Londynu także zostały wysłane. 14 czerwca [1863] W związku z wezwaniem do Londynu kilku osób z Paryża i wyjazdem spiskowców do 2 sekcji w Brukseli mam pewne podejrzenie, czy nie noszą się oni z zamiarem dokonania zamachu na króla pruskiego w Karlsbadzie. [czerwiec 1863] W tych dniach oczekiwany jest powrót księcia Napoleona ze Szwajcarii, gdzie już delegacja polska z Platerem na czele wręczyła mu adres. Czartoryski pragnie wykorzystać jego pomoc w sprawie uzyskania pożyczki. 15 czerwca [1863] Notatki: Listy z Krakowa, Belgii i Włoch nie zawierały niczego ważnego. Witold Starzeński — zmarł. W Dreźnie zbierają pieniądze dla powstańców: Celina Niezabitowska i Wanda Pusłowska. Wysyłają je na nazwisko: Michel Mycielski, do Paryża, rue l'Université 87. W Brukseli ludzie utrzymywani przez Czartoryskiego wydają: 1. Warunki powstania, 2. O wojnie partyzanckiej. Dziś „Monitor" nie wspominał o Polsce, „L'Opinion" — kilka słów. A. Guéroult wybrany został przez opozycję 17 000 głosów. Zdobycie Puebli odsunęło kwestię polską znowu na plan dalszy. Dziś przekazałem prefektowi szczegóły dotyczące istniejących tutaj komitetów polskich. Czerwoni pragną usunąć Władysława Czartoryskiego oraz Zamoyskiego, jednakże biali sprzeciwiają się, zapewniają, iż interwencja, dla której Czartoryski stracił cały majątek, nastąpi, i pewni są powodzenia. Komitet robi wszystkie przygotowania do kampanii zimowej, kupuje kożuchy i ciepłą odzież etc. Londyn, 15 czerwca [1863], godzina 8 Depesze z Londynu: 1. Ks. Władysław Czartoryski przyjedzie jutro do Paryża, jest bardzo zdenerwowany wiadomościami otrzymanymi z Polski. 2. Waligórski z Krakowa przyjechał do Londynu, miał naradę z ks. Czartoryskim. 3. Towarzystwo czarnych [Czarna Loża] rozpadło się. Ćwierczakiewicz został usunięty i wyjechał do Włoch — wróżę, że Zamoyski zostanie komisarzem. 4. Zebranie Żydowskiego Komitetu Centralnego odłożono na 22 czerwca (poniedziałek). Syn Hercena jest w Sztokholmie (od dawna). A. Basterot, obywatel francuski, inżynier, jedzie z Paryża do Krakowa (partia Czartoryskiego). 15 czerwca [1863] Zorganizowanie trybunałów rewolucyjnych (sądów) mających na celu zabijanie wszystkich osób wiernych rządowi wpędzi kraj w anarchię. Inicjatywa zorganizowania tych sądów wyszła od Józefa Ordęgi, jednego z septemwirów nowego komitetu w Paryżu. Komitet Warszawski polecił zorganizowanie takowych we wszystkich dzielnicach byłego Królestwa Polskiego. 17 czerwca [1863] „Iskra"58 z 24 maja, nr 19, zamieściła wiersz satyryczny wyśmiewający publicystów wiernych rządowi. Nazwiska tych osób Polacy przekazali do Komitetu Głównego, ażeby z czasem obrzucić je obelgami na łamach gazet zagranicznych. „Iskra" jako organ demokratyczny przynosi duże szkody. 14 czerwca o godzinie drugiej nadszedł bardzo ważny list z Waszyngtonu do Leonarda Chodźki, w którym donoszą mu o spisku przeciwko Francji i Anglii organizowanym przez ligę, której duszą jest p. Seward, a uczestnikiem ambasador rosyjski. Zrobiłem dla prefekta odpis fragmentu dotyczącego sprawy dostarczania przez Stany Zjednoczone broni do Meksyku itp., opuszczając wszystko, co dotyczyło udziału ambasadora rosyjskiego, i zwalając wszystko na Anglię. Kopia tego listu przekazana została dziś Persigny'emu, który pokaże ją Napoleonowi. 18 czerwca [1863] 1. Pan prefekt po otrzymaniu mego raportu o zlikwidowaniu Czarnej Loży natychmiast udał się do ministra i dziś wyraził mi głęboką Wdzięczność, ponieważ wiadomość tę potwierdził także raport agentów francuskich w Londynie. 2. Ćwierczakiewicz przybył do Lugano na pertraktacje z Mazzinim, Przy pomocy którego ma nadzieję poprawić swą sytuacją. (Prefekt oznajmił, że Mazzini dał Ćwierczakiewiczowi z własnych funduszów 8000 franków na zorganizowanie Czarnej Loży — pieniądze te przepadły.) 3. Dziś policja przechwyciła petycję robotników wysłaną na ręce Napoleona do Fontainebleau. Prefekt umożliwił mi zapoznanie się z jej treścią — pełną zuchwałych sformułowań i pogróżek pod adresem Napoleona, potępiającą wojnę w Meksyku, żądającą zerwania z Rosją i szybkiego wystąpienia w obronie Polski, usunięcia Morigny'ego, Persigny'ego i Haussmana, grożąc w przeciwnym razie, iż spotka go los Ludwika Filipa — powszechna rewolucja. „Nie ocalą cię twoi kozacy — «turkosy», jeżeli naród francuski zażąda od ciebie rozrachunku" itp. Cała kartka pokryta była różnymi podpisami (zapewne pisano je lewą ręką). Wiele analogicznych listów zatrzymano na granicy pruskiej — są to wyniki intryg emigracji polskiej. Pan Marseille skonfiskował dziś 200 egzemplarzy gazety „Listok" Piotra Dołgorukowa. Był bardzo zadowolony i zapewniał z całą stanowczością, że rząd francuski nie zamierza zrywać stosunków z Rosją, że jedynie opinie społeczne i głosy oburzenia zmusiły Napoleona do wysłania not, ażeby uniknąć niezadowolenia. Zakończył prośbą, abym, gdy ucichnie powstanie, poświęcił trochę czasu wykryciu organizacji działającej przeciwko Napoleonowi. Zarówno z punktu widzenia moralnego, jak i finansowego Francja nie mogłaby wypowiedzieć wojny Rosji. Pogłoski o wojnie są celowo rozpowszechniane, ażeby wygrać na czasie. Do Meksyku wysłano nowe posiłki mimo protestu w gazetach; Comonfort posiada 25 000 doborowych żołnierzy i zajął drogę wiodącą do Meksyku. [...] Kraków, 18 czerwca [1863] Doniesienie agenta (przy którym załączono portret Czachowskiego i 16 blankietów Komitetu): W oczekiwaniu na przyszłą interwencję przygotowuje się u nas kontrrewolucję przeciwko reakcji (białym), która zagarnąwszy władzę paraliżuje rozwój rewolucji. Plan taki sporządzony został przez Chrzanowskiego i, jak się wydaje, zostanie wykonany. Nadal panuje powszechna niezgoda i waśnie, każdy dąży do tego, aby zostać dowódcą. Partia Mierosławskiego rozpadła się bezpowrotnie, większość znajduje się w oddziale jazdy Bończy i Czachowskiego. Codziennie mają miejsce konfiskaty broni i amunicji; oskarżają o to członków komitetu, którym daje się znaczne sumy na zakup i transport broni, oni zaś kupują zamiast 1000 — jakieś 200 sztuk zepsutych sztucerów, a następnie za pośrednictwem swoich ludzi sieją panikę w celu zwrócenia uwagi Austriaków. Kiedy zaś dojdzie do konfiskaty — sprawa jest zakończona. Niedawno Zakrzewskiemu polecono zakupić w Mołdawii 1500 karabinów, kilkaset pistoletów, szabel itp. Otrzymał 36 000 guldenów. Napełniwszy dwie skrzynie zepsutą bronią wysłał około 300 sztuk do Lwowa. Zanim paczka nadeszła, Austriacy wiedzieli już o niej i natychmiast skonfiskowali. Nadużycia i złodziejstwa są tu ogromne. Dwóch za ukrycie pieniędzy zamordowano na granicy, inni uciekli. Nadszedł list Hercena (ja posłałem) — co poleci pan robić? Jeżeli ogłosić go w gazetach — możemy wiele zepsuć, ponieważ jego współtowarzysze będą szkodzić naszej sprawie. Proszę o powiadomienie, do kogo było pisane, i o decyzję, czy posłać kopię do Warszawskiego Komitetu Narodowego. Blankiety Komitetu otrzymałem z największym trudem z kancelarii Sapiehy, posyłam 16 sztuk, więcej nie mogłem uzyskać. Jeżeli chodzi o nowe oddziały, sprawą tą zajmują się agenci Działyń-skiego i Czartoryskiego: Woronicz, Dąbrowski, Jordan, Zieliński, Woł-łowicz. Rząd moskiewski polecił zwrócić uwagę na kazania księży, mimo to księża nasi zupełnie swobodnie propagują ogólne idee. Zdobycie Puebli obudziło tutaj nowe nadzieje i energię. Chłopi, widząc barbarzyństwa wojsk rosyjskich, zaczynają przechodzić na naszą stronę zarówno w Polsce, jak i na Żmudzi. W guberni mińskiej wszyscy ziemianie zebrali około 400 000 złotych guldenów, które polecono dostarczyć do Krakowa. Telegrafy wszędzie zostały zerwane, kolej koło stacji Czyżew zniszczona. Aresztowanie redaktora „Nadwiślanina"59 zrobiło tutaj bardzo duże wrażenie. Jednym z aktywnych działaczy jest Józef Chociszewski. Wymordowanie stu powstańców pod Lipnem przez wysłany tam (przez Zajcewa z Łomży) oddział wywołało tutaj pragnienie powszechnej zemsty; otoczeni powstańcy prosili o łaskę, jednakże kapitan Fitingow, Archaritow i Zawistowski dali rozkaz zabijania. Rozebranych do naga zabijali kolbami i bagnetami, zadając po 15 i więcej ran, odcinali głowy, rozpruwali brzuchy; Fitingow brał osobiście udział w zabójstwach. Maciejewski, kupiec z Katowic, aresztowany został przez rząd pruski (był on w kontakcie z Centralnym Komitetem w Warszawie). Donosiłem o tym w grudniu. Jan Niegolewski jest chory i znajduje się pod opieką. Szwajorowski, zarządzający majątkami hr. Jana Działyńskiego, został zwolniony. Działyński polecił mu wydać 8000 talarów, ponieważ w czasie rewizji u hrabiego zniszczył wiele ważnych papierów. Wśród aresztowanych ostatnio w Prusach znajdują się: kupiec Johannsohn, ksiądz Jarochowski i Szreder oraz od niedawna — litograf Jaroczyński. 22 czerwca [1863] Wczoraj Marseille wezwany został w sprawach służbowych do Compiégne, dlatego też korespondencja nie została dostarczona. Z dzisiejszej korespondencji zatrzymałem jedno z doniesień członka Centralnego Komitetu do Paryża do Filipa Hryniewieckiego (Palais Royal). Oryginał załączam przy niniejszym. Na podstawie charakteru pisma i rysunku pieczęci rząd nasz przy współudziale rządu pruskiego bardzo łatwo może schwytać winowajcę w Katowicach, a za jego pośrednictwem wykryć członków warszawskiego Komitetu Narodowego. Osoba ta od dawna prowadzi korespondencję z Hryniewieckim i przekazuje wszystkie wiadomości Czartoryskiemu, który publikuje je w gazetach. 23 czerwca [1863] Zmiana gabinetu została zatwierdzona przez Napoleona; usunięcie pewnych osobistości, zwłaszcza Persigny'ego, zostało wymuszone przez opozycję. Ażeby zaspokoić żądania narodu i usunąć podejrzenia, jakoby opozycja występowała nie wobec Napoleona, lecz wobec jego ministrów, zmieniono skład gabinetu. Załączam przy niniejszym drukowany spis nowych ministrów. Jeżeli chodzi o pogłoski dotyczące bliskiego zerwania pokojowych stosunków Francji z Rosją — są to jedynie plotki, nie ma w nich ani odrobiny prawdy. Ani Francja, ani Anglia nie wystąpią zbrojnie w obronie interesów szlachty polskiej. 25 czerwca [1863] Zmiana gabinetu we Francji wywołała powszechne niezadowolenie emigracji i partii rewolucyjnej. Polacy ubolewają z powodu odejścia Walewskiego, który był w istocie dwulicowy, ale sprzyjał ich zamiarom. Pozostałym szkoda Persigny'ego, którego wybuchowy charakter przyczyniał się do zwiększenia szeregów partii niezadowolonych. Pogłoski o wojnie i oburzenie na nas zamilkły w oczekiwaniu na odpowiedź rządu rosyjskiego. Wszyscy są przekonani, że propozycje, które powstrzymać mogą przelew krwi, zostaną przyjęte. Polacy pragną, aby car nie przyjął not, liczą bowiem na interwencję zbrojną, która przy obecnej sytuacji Francji jest rzeczą zupełnie nierealną. Jeżeli chodzi o nasze zajęcia, rozwijają się one pomyślnie dzięki właściwej pomocy panów: prefekta i Marseille'a. Trzeba jedynie ubolewać nad tym, że w tak doskonałej organizacji, jaką jest prefektura paryska, znalazł się zdrajca, który omal nas nie zgubił, donosząc o wielu tajnych sprawach i o mnie (kim jestem w istocie) Lefrancowi. Ten drugi z kolei cios odbił się fatalnie na mym zdrowiu i kosztował mnie 3000 franków — które wyłożyłem z funduszów własnych, aby ocalić swą głowę, i nie proszę o ich zwrot. Ta nieuchronna ofiara poszła do kieszeni agenta Klepackiego, by zapewnić mi jego całkowitą dyskrecję. Sprawa ta była tym bardziej niebezpieczna, że Lefranc po- informował K., że jestem sprawcą aresztowania i wygnania wielu osób, że spowodowałem zakaz kolportowania wydawnictw emigracyjnych — „Przeglądu" etc. i upadek Czarnej Loży. Gdyby wiadomość ta przedostała się do obozu emigracyjnego — skutki byłyby fatalne. Pan Marseille zajął się śledztwem, jednakże wśród trzech podejrzanych nie znaleziono winnego. Prosiłem p. Cziczerina, aby za pośrednictwem ambasadora powiadomić o tym Ministerstwo Spraw Wewnętrznych lub prefekta, jednakże p. Cziczerin odmówił. Pozostaje mi więc jedynie działać inną drogą. Dwa listy zawierające dyrektywy warszawskiego Centralnego Komitetu przesłałem z wyjaśnieniami do Berlina panu d'Oubril z prośbą o wysłanie ich z Katowic do Paryża i Londynu. W związku z kontrrewolucją w warszawskim Tajnym Komitecie można wiele zdziałać. Wykorzystam tę okazję, gdyż nie dojdą już po nitce do kłębka. Według ostatnich wiadomości partia czerwonych bierze górę nad białymi (umiarkowanymi). Waśnie w Krakowie trwają nadal — wszyscy występują przeciwko Jordanowi. Karol Bayer przed swym aresztowaniem był przeciwnikiem zamachu na margrabiego Wielopolskiego oraz na inne osobistości i jego wpływ był dla nas bardzo korzystny; jest to informacja wiarygodna. Bayera oskarżano nawet o sympatie dla Rosji. Głównym motorem powstania we Lwowie jest książę Adam Sapieha. [Paryż] 25 czerwca [1863] Ażeby zapobiec szkodliwej manifestacji przygotowywanej przez emigrację w czasie zamierzonego nabożeństwa w kościele Św. Magdaleny, na które rozesłano tysiące tajnych wezwań, posłałem anonimowy list do ministra spraw wewnętrznych i dzięki temu policja wezwała dziś Mazurkiewicza i innych agitatorów, wyraziła im swe ubolewanie i poleciła, by niczego podobnego nie urządzano ze względu na negocjacje z Rosją. Mierosławski w Liége opracowuje nowy statut rewolucji i, jak donoszono, zupełnie nie zajmuje się bombami; przebywa tam również Guttry. [Paryż] 25 czerwca [1863] 1. Polsko-Szwajcarski Komitet hr. Władysława Platera wysłał z Zurychu i Berna 300 sztucerów i 180 najlepszych strzelców, którzy różnymi drogami przyjadą do Krakowa lub Mołdawii, zależnie od możliwości. [Komitet] zaciągnął do powstania wszystkiego 600 Szwajcarów, którzy zostaną wysłani w lipcu. 2. Rozkazy warszawskiego Rządu Narodowego do Czartoryskiego i Hercena wysłałem do Berlina panu d'Oubril z prośbą o przesłanie ich z Katowic na miejsce przeznaczenia — od tego zależy ostateczne zerwanie polskich partii z Hercenem. 3. Donoszą, że książę Chigi został mianowany nuncjuszem papieskim przy dworze petersburskim. 4. Z Turcji powiadomiono Czartoryskiego o działaniach na Kaukazie i przygotowaniu górali do powstania, a także o licznych potyczkach z wojskami rosyjskimi. Markiz Pepoli wyjeżdża 25 czerwca wieczorem z Turynu do Petersburga. Wysunięto nową propozycję w sprawie usunięcia Franciszka II z Rzymu. [Paryż] 26 czerwca [1863] W Księstwie Poznańskim powstała nowa organizacja spiskowców, do której należą Grochulski, Kwilecki, Radziwiłł, Kazimierz Chłapowski, Dąbrowski, Wężyk, Daszewski, a także Działyński, Guttry, dr Smolka i inni. Przedstawiciele tej organizacji mieli wczoraj wieczorem długą naradę u Czartoryskiego i wkrótce jadą do Zurychu. Michał Tyszkiewicz z Wilna razem z Ogińskim uczestniczyli w tej tajnej naradzie. W raporcie pana Marseille dla Napoleona zaakcentowano powszechne pragnienie pokoju i położenia kresu rozruchom wywoływanym przez emigrantów polskich. Langiewicz przebywa w Josephstadt pod surowym nadzorem (z czego jest bardzo zadowolony). Kraków, 28 czerwca [1863] Z raportu: Rezultaty walki czerwonych z białymi nie są do tej pory znane, wszyscy czekają na nie z wielką niecierpliwością. Organizowanie nowych oddziałów wstrzymano aż do chwili jej zakończenia. Jeżeli czerwoni zdławią reakcję i zagarną władzę — walki rewolucyjne mogą stać się bardziej zacięte. Zorganizowano trybunały w Kownie, Grodnie, Mińsku, Ihumeniu, Pińsku i w Wilnie; dawny Centralny Trybunał przeniesiono nie wiadomo dokąd. Zorganizowano je również w Krakowie i Lwowie i z ich to wyroku kilku ludzi spośród agentów policji skazano na śmierć. Działalność trybunałów wstrzymano do momentu wyjaśnienia sprawy interwencji. Pogłoski o nieuniknionej wojnie Anglii i Francji z Rosją mają pewne uzasadnienie. Wyroki śmierci w Warszawie i Wilnie sprzyjają ogromnie rozwojowi powstania i nienawiść powszechna nie ma granic. Jeżeli chodzi o nowe zarządzenia Komitetu, nie mogę ich tymczasem przekazać z wiadomych przyczyn. Mierosławski był przejazdem w Krakowie i wręczył pismo do Komitetu Warszawskiego, w którym przyznaje się do wszystkich swoich błędów i prosi o przebaczenie. Komitet, jak mówią, wybaczył mu wszystko i mianował pułkownikiem pod warunkiem, by dobrał sobie zdolnych ludzi i zorganizował oddział z własnych funduszów. Mierosławski wziął do pomocy Smolińskiego i Borkowskiego. Żądaniem czerwonych jest bezwarunkowy udział Mierosławskiego w charakterze ich przedstawiciela. Stanisław Janowski, jeden z głównych uczestników napadu na kasę skarbową w Warszawie, wysłany został do Paryża i Szwajcarii z poleceniem przygotowania broni i ochotników. Raczyński i Dolski wyjechali w tym samym celu do Konstantynopola, Hebda [...] do Belgii. Według ostatnich wiadomości Komitet wezwał Rochenbruna, który ma na początku lipca wyruszyć z korpusem strzelców; wiadomość ta jest jednak podważana przez wiele osób. Amborski należy do Komitetu i wchodzi do redakcji gazety „Czas", ale zajmuje się tym wszystkim w sposób niedostateczny i są z niego bardzo niezadowoleni. Mycielski i Kwilecki zorganizowali na koszt własny niewielki oddział konny, który wyruszył 24 czerwca. Żydzi okazują wszędzie wielką sympatię dla powstania i najlepsze wiadomości dostarczane są do „Czasu" przez Żydów, którym przewodzi Neuman, Klaczko i Lubliner, a także Holcman w Warszawie; w drukarni Kirchmajera wydrukowano potajemnie około 20 różnych odezw w języku hebrajskim i wysłano do rabinów. Rozkazy Rządu Narodowego drukowano u Jana Sabińskiego w Wadowicach i następnie przesłano do Warszawy. W ogóle wszystkie wysiłki komitetu czerwonych oparte na pomocy Żydów zmierzają do zbuntowania chłopów, choćby przemocą i egzekucjami. Był to wyciąg z doniesienia agenta z Krakowa. [Paryż] 29 czerwca [1863] Z kancelarii Czartoryskiego: Warszawski Centralny Komitet zaproponował Zamoyskiemu, Bra-nickiemu i Czartoryskiemu utworzenie za granicą Komitetu Głównego dysponującego 12 milionami franków. Czartoryski zgodził się pod warunkiem, że zostanie mianowany prezydentem klubów rewolucyjnych i pretendentem do korony. Warszawski Komitet zatwierdził i Krystyna (hiszpańska królowa matka, jego teściowa) wydała 10 milionów na ten cel.60 Branicki i Zamoyski ofiarowali 2 miliony, członkowie honorowi: Jan i Michał Tyszkiewiczowie po 100 000 franków, Fr. Jabłonowski — 40 000 franków, Aleks. Przeździecki — 25 000 franków, J. Czetwertyński — 30 000 franków, dr Gałęzowski (członek rzeczy- wisty) — 45 000 franków, Dunin-Wąsowicz — 10 000 franków, hr. Wa-silewski — 20 000 franków, książę Poniatowski — 8000 franków, hr. Jan Działyński — 165 000 franków, hr. Władysław Plater — 29 600 franków, Benedykt Tyszkiewicz — 75 000 franków, Józef Tyszkiewicz (25 czerwca) — 35 000 franków, Andrzej Komorowski — 1500 franków, F. Tarnowski — 16 000 franków, Adam Potocki — 42 000 franków. Pozostałości z sum pułkownika Kamieńskiego — 85 000 franków, od osoby nieznanej podpisującej się inicjałami A. K. — 5650 franków. Notatka ta dostarczona została przez zarządzającego kancelarią Czartoryskiego — J. Sawickiego. [Paryż] 2 lipca [1863] Nie bacząc na to, że nieprzyjemny wypadek popsuł nasze stosunki z władzami francuskimi, [stosunki], które dzięki naszym wysiłkom trwały do tego czasu, pan Marseille oświadczył mi, że jego sympatia dla Rosji pozostanie niezmienna i, wykorzystując swe stanowisko, będzie on stale sprzyjać interesom Rosji przeciwstawiając się agitacji rewolucyjnej. Dlatego prosił mnie, abym mu o wszystkim donosił pocztą miejską na umówiony adres. Oprócz p. Marseille utrzymuję bardzo bliskie stosunki z sekretarzem prefektury, który mnie często odwiedza i obiecał, że zrobi wszystko, co od niego zależy, by nam sprzyjać. Najlepszym dowodem jego sympatii jest fakt, iż 30 czerwca pan Marseille kazał zdjąć plakat o wydaniu „La Cloche", plakaty zaś o wydawnictwach polskich w rodzaju Martyrs de la Pologne etc. polecono zaklejać innymi, co też już zrobiono, wywołując oburzenie Polaków. Jest to bardzo ważna przysługa, jeżeli wziąć pod uwagę, iż plakaty te wywołują oburzenie na nas, są środkiem propagandy, na którą komitet Czartoryskiego wydaje około 3000 franków dziennie. Podobnie zakazy rozpowszechniania wierszy, broszur i wszelkich proklamacji, ostrzeżenia dawane dziennikarzom i inne środki przedsiębrane wobec prasy, w której obrażano Rosję, są dziełem pana Marseille jako głównego cenzora. [Paryż] 3 lipca [1863] Wiadomości: 1. Łapiński przybył do Paryża. 2. Stanisław Janowski wyjechał do Zurychu. 3. Aleksander Sperczyński z Londynu, były członek Czarnej Loży przyjechał do Paryża (jest pod nadzorem policji). 4. Proklamacja Czartoryskiego, którą wydrukowano w gazetach francuskich, została wydana w formie ulotki i posłana do Szwajcarii) Szwecji i Anglii. 5. Wszystkie wysiłki Czartoryskiego i Zamoyskich zmierzają do wzmocnienia sympatii ze strony Anglii i przygotowania wieców; liczą na to, że za przykładem Anglii pójdzie Francja. Mimo to wojny nie będzie. Przypuszczają, że lord Clarendon zajmie miejsce Russela. 3 lipca [1863] Organizacja. W Paryżu (w związku z zerwaniem stosunków z prefekturą 61) agentura zostanie powiększona i na podstawie sporządzonych adresów wiadomości z korespondencji będą nadal zbierane. Z Londynu otrzymujemy informacje: 1. Za pośrednictwem J. N. Ja-nowskiego, członka delegata Komitetu Głównego. 2. Przez kancelarię Czartoryskiego. 3. Za pośrednictwem własnych korespondentów. Wiadomości z Brukseli: Za pośrednictwem J. Czyńskiego (współpracownika czasopisma „Polska"). Wiadomości z Zurychu: 1. Przez kancelarię Komitetu Głównego. 2. Przez kancelarię Czartoryskiego. Z Krakowa: Za pośrednictwem dwóch agentów, z których jeden jest członkiem Komitetu Krakowskiego. Z prefektury w Paryżu: Za pośrednictwem pana Marseille etc., przede wszystkim zaś za pośrednictwem sekretarza F. Sirot, z którym utrzymuję bliskie stosunki. Zbiórki w sekcjach: w redakcjach gazet paryskich zebrano 75 000 fr. Komitety Dam w Paryżu (Szweykowska, hrabiny Tyszkiewicz) 110000 fr. z francuskiego Centralnego Komitetu 30 000 fr. zbiórka w Hotelu Lambert 53 000 fr. zMetzu 7 000 fr. z Lyonu 4 500 fr. z Marsylii 2 800 fr. z Algieru 3 400 fr. od organizacji masońskich 2 750 fr. z Londynu: od sekcji Komitetu Głównego 380 L od Komitetu Dam 790 L od redakcji „Kołokoła" 270 L zbiórka w Hild Hall 415 L z Manchester i Sheffield 85 L od Fr. Żaby (zbiórka) 540 L od redakcji „Głosu Wolnego" 120 L ofiary prywatne od stycznia do czerwca 2757 L od generała Stuarta 220 L Wszystkie te pieniądze wpłynęły i zostały zapisane do przychodów kasy Biura Czartoryskiego. Kraków, 6 lipca [1863] Raport agenta, kopia. [...] Załączam wiersze napisane w oddziale Bogdana Bończy (Toma-szewskiego, oficera armii rosyjskiej). Jeżeli uzna je Pan za dobre, proszę wysłać A. Żabickiemu. Wiersze te są bardzo charakterystyczne jako odezwy czerwonych. Chrzanowski i Sapieha sporządzili plan nowej organizacji ochotników, jednakże Komitet plan odrzucił. Z Turcji wielu ochotników przybyło do Mołdawii i Serbii, skąd dziesiątkami wysyłani są na punkt zborny; jeżeli chodzi o Wysockiego, to znając jego słaby charakter nie można na niego liczyć. W jego oddziale jest wielu agentów Mierosławskiego, którzy w odpowiednim momencie zagmatwają całą sprawę. Ruszczewski znajduje się przy jego sztabie, Malinowski i Rosochacki — jeszcze we Lwowie. Chcieliście wiedzieć, kto przekazuje z Paryża wiadomości do gazety „Czas" — dowiedziałem się od Amborskiego, że to Zienkowicz (Leon), teść Bulewskiego. Otrzymuje on 500 franków miesięcznie od Komitetu. Grochulski, delegat, przyjęty został na członka dzięki staraniom hr. Wodzickiej (Adam Potocki wybrany został komisarzem 4 okręgu). Trybunał (sąd jakobinów) zostanie w tych dniach zorganizowany w Krakowie, ażeby pozbyć się gości w rodzaju Muchanowa (Władysław Dzieduszycki, Jan Drozdowski, Kwilecki, A. Dąbrowski, Komar i jeszcze dwaj nieznani zostali wyznaczeni na członków sekcji sądowej okręgu lwowskiego). Żydzi na skutek ostatniego zarządzenia przeszli całkowicie na stronę powstańców. Ich delegacja przybyła z Warszawy do Krakowa, aby omówić wspólny plan działania. Wszyscy pragną tutaj, aby rząd rosyjski odrzucił propozycje zawarte w notach, co mogłoby wywołać wojnę; nadzieje na pomoc Francji jeszcze się nie rozwiały i dlatego ostatnio postanowiono popierać rewolucję. Komitet Narodowy w Warszawie składa się z ludzi najbardziej nieudolnych, którzy psują całą sprawę wzajemnymi intrygami. Połowę członków stanowią mieszczanie, drugą połowę — szlachta; jest to już trzeci komitet poczynając od maja; członkowie jeżdżą po miastach rozwożąc rozkazy z Warszawy. Wszystko jest tak poplątane, że każdy przedstawia się jako członek [Rządu] i tego rodzaju osób jest w Krakowie ponad 30. [Paryż] 7 lipca [1863] Pogłoski o bliskim zerwaniu Francji i Anglii z Rosją znowu krążą w tawernach paryskich odwiedzanych przez popleczników Czartory- skiego, który mianuje następcą Russela, czasami Radcliffa, czasami Clarendona. Wszystkie symptomy polityki i sytuacja, w jakiej znajduje się Napoleon, zdają się świadczyć o tym, że wojna z nami jest w istocie mitem. Zaprzestano przygotowywania dużej ilości naboi, które rzekomo szykowano dla przyszłej wojny, i połowę wysłano przez Marsylię do Meksyku, gdzie, jak się okazało, panuje skrajna nędza i konflikt ze Stanami Zjednoczonymi jest bardzo prawdopodobny. Paryż jest obecnie zajęty „sprawą zniesienia ceł zbożowych", które likwidując szkodliwy monopol ma zapewnić niskie ceny. Rezultat, jak się wydaje, będzie analogiczny do sprawy rzeźników. Partia orleanistów, stanowiąca najzamożniejszy odłam, całkowicie odsunęła się od rządu; mając na czele asocjację Thiersa, stara się przeciągnąć na swoją stronę członków ciała ustawodawczego. Codziennie przedstawiciele i przywódcy klubów zbierają się w willi letniej Rothschilda i przygotowują nowy projekt zjednoczenia wszystkich klubów pod zarządem jednego ze zdolniejszych ludzi, nazwisko którego okryte jest tajemnicą. Zmiana gabinetu wywołana przez opozycję pokazała słabość rządu; Napoleon usunął ich, ażeby uniknąć nieprzyjemności, jednakże nie zadowoliło to społeczeństwa. Sezon letni to morte saison (jak mówią Francuzi — paryżanie), wojna w tym czasie jest niemożliwa. Francuzi tak samo jak Rzymianie występują do boju w marcu. Obecny morte saison cechuje ciężka atmosfera zarówno w polityce, jak i w świecie handlowym. Wojna amerykańska i rewolucje zdezorganizowały przemysł i dobrobyt fabrykantów, pauperyzacja osiągnęła ogromne rozmiary. Dlatego też wszystkie wolne kapitały skierowano na budownictwo itp., żeby nakarmić robotników; zburzono część Paryża, przedsięwzięto kolosalne inwestycje. Mimo wspólnego wysiłku wszystkich kapitalistów we Francji około 360 000 ludzi grozi po prostu śmierć głodowa. Wybuch wojny jest niemożliwy zarówno ze względu na brak pieniędzy, jak i z powodu rozwoju partii wrogich obecnemu rządowi, które w chwili wybuchu wojny europejskiej, nie odpowiadającej interesom Francji, dokonają rewolucji. [Paryż] 7 lipca [1863] 1. Książę Napoleon i Klotylda przybyli wczoraj o godzinie 7.15 wieczorem do Paryża. 2. Napoleon wyjeżdża dziś do Vichy. Eugenia i książę spędzą czas pod nieobecność Napoleona w Saint-Cloud. 3. Billault będzie przewodniczyć radzie ministrów w ciągu całej nieobecności Napoleona. 4. Czartoryski i Ledóchowski prosili o audiencję u księcia [Napoleona], ażeby złożyć sprawozdanie o komitetach polskich i innych sprawach; wyznaczono ją na 9 lipca. [Paryż] 10 lipca [1863] Aresztowanie przez rząd austriacki księcia Adama Sapiehy,62 jednego z głównych prowodyrów rewolucji i członka Komitetu Narodowego, ogromnie ugodziło w Czartoryskiego. Starzyńskiemu polecono wyjechać do Krakowa w celu podjęcia kroków, by go zwolniono. Z Konstantynopola zawiadamiają Czartoryskiego, że transport broni pomyślnie dostarczono Czerkiesom; wyjechało z nim około 20 ludzi — emigrantów polskich, którzy zamierzają zorganizować na Kaukazie drukarnię wydającą proklamacje do armii rosyjskiej. Czartoryski polecił odlać w Londynie kilka pudów czcionek alfabetu rosyjskiego. [Paryż] 10 lipca [1863] Doniesienie agenta paryskiego: 1. Percel, Klapka i Karolyi przyjechali z Londynu do Paryża na naradę z klubami rewolucyjnymi. 2. [Mówią], że Napoleon robi wszystko, aby przygotować rewolucję w Austrii i Prusach i zagarnąć prowincje nadreńskie. W sierpniu oczekują z jego strony poważnej interwencji w sprawie polskiej (jego agenci podżegają Polaków). 3. Pieniądze zebrane przez Francusko-Polski Komitet Centralny d'Harcourta przesłano hr. Władysławowi Platerowi w Szwajcarii na zakup broni. We wszystkich kantorach wybierają ochotników [...] [Paryż] 13 lipca [1863] Gazety znowu wysuwają rewolucję polską na plan pierwszy, a wraz z nimi agenci rządu francuskiego rozpuszczają wieści między emigrantami: 1. że Napoleon stanowczo pragnie odbudować Polskę, jeżeli rewolucja wybuchnie w Prusach i Austrii, 2. że zakup i wywóz broni z Francji będzie dozwolony, 3. że w połowie sierpnia nastąpi zmiana polityki gabinetu tuileryjskiego w stosunku do Rosji, 4. że dotychczas rozwiązaniu sprawy polskiej stoi na przeszkodzie polityka Anglii, dwuznaczna i wroga wobec Francji, 5. Polakom radzą kontynuować powstanie i nie przyjmować propozycji mocarstw zachodnich wymuszonych przez okoliczności. Liczą na Francję. Pogłoski te wychodzą z gabinetu księcia Napoleona. Agent mój donosi z Krakowa 9 lipca [1863]: 1. Czerwoni triumfują. 2. Ludwik Bulewski przybył do Krakowa. 3. Pogodzenie Mierosławskiego z Komitetem nie nastąpiło. 4. Zjazd członków (Narodowego Rządu Rewolucyjnego) naznaczony został na 25 lipca. 5. Zastawne listy, zrabowane w warszawskiej kasie skarbowej, zamieniono na brzęczącą monetę. 6. W związku ze sprawą polską aresztowano wielu wybitnych Węgrów. Skonfiskowano znaczną ilość broni. 7. Zabrano papiery u Adama Sapiehy, na skutek czego wiele osób z partii Czartoryskiego zbiegło z Galicji. 8. Niezależnie od wyniku interwencji powstańcy nie złożą broni. 9. Józef Kramer nie był wcale aresztowany. W tych dniach był on w Krakowie, wysłany w celu przygotowania broni. [Paryż] 14 lipca [1863], godzina 8 rano Plan Władysława Czartoryskiego: Polskie komitety rewolucyjne, uznając noty mocarstw zachodnich za niezadowalające, postanowiły: 1. Zorganizować (wszystkie) komitety w trzech punktach: Paryżu, Londynie i Zurychu. 2. Zorganizować we wszystkich głównych miastach Europy sekcje. 3. Zorganizować banki rewolucyjne — niezależnie od sum, jakie są w ich dyspozycji — zobowiązawszy każdego emigranta, a także innych obywateli Polski do oddawania określonej sumy ze swych dochodów. Branicki, Plater, Zamoyski, Gałęzowski, Czartoryski, Żaba, Zaleski, Milewski, Działyński i inni będą kontrolerami. Procenty wydawane będą na emisariuszy i konspirację, a także na wydawnictwa. 4. Wykorzystanie tych sum, zakup broni i zbiórka ochotników pozostaną w dyspozycji Centralnego Komitetu, który w razie upadku powstania zostanie przeniesiony za granicę utrzymując stałe stosunki z Polską. 5. Organizowanie klubów i przygotowywanie ochotników dla przyszłej rewolucji powszechnej odbywać się będzie na wzór Komitetu Warszawskiego, tzn. dziesiątkami. Każdy członek jest zobowiązany wyszukać 10 ludzi zdecydowanych na wszystko, którzy w określonym momencie stawić się muszą na punkt zborny. Z tej dziesiątki najbardziej oddani sprawie mogą dobierać w środowisku znajomych ludzi nową partię. Żadnych drukowanych sprawozdań o pracach komitetu nie będzie, z wyjątkiem zarządzeń. Osoby duchowne mogą być przyjmowane do stowarzyszenia. 15 lipca [1863] Mianowanie generała M. N. Murawiewa generał-gubernatorem wileńskim, kowieńskim i mińskim wywołało duże niezadowolenie nie tylko emigracji, lecz nawet rządu francuskiego. Prefekt powiedział otwarcie: „Po tym, co robił generał Murawiew w Wilnie, nie mamy prawa bronić Rosji przed oskarżeniami, a nawet oszczerstwami rzucanymi przez dziennikarzy." Wszystkie gazety podniosły krzyk oburzenia na generała Murawiewa, rysując obraz rzezi rosyjskiej, w czasie której nie szczędzono ani starców, ani nawet kobiet. Drzemiące namiętności znowu rozgorzały i skutki tych działań mogą być fatalne. Zdobycie Puebli ożywiło nadzieje emigracji na interwencję Francji. 1. Paryski Komitet Czartoryskiego polecił p. Duvalowi przetłumaczyć dzieło markiza de Noailles O granicach [La Pologne et ses frontiéres] na język angielski. Emigracja podejmuje kroki przeciwko projektowi Pogodina. 2. Wielu deputowanych opozycyjnych za ich wyskoki i proklamacje ukarano grzywną w wysokości od 3 do 8 tysięcy franków, a trzech skazano na trzy miesiące aresztu. 3. Zapewniają, że książę Napoleon, niezależnie od misji w sprawie Kanału Sueskiego, zamierza przygotować sułtana na wypadek wojny z Rosją; do Konstantynopola wyjechali Polacy, jego poplecznicy. 4. Autor Voyage dans la Turquie, Viquesnel, rozpoczął sprzedaż dzieła o Słowianach (antyrosyjskiego). 5. Arcybiskup Wierzchlejewski miał 2 lipca audiencję u papieża, następnie u Bacha; mieszka w Rzymie w klasztorze koło kościoła Santa Maria dell'Anima. 6. Działalność emigracji znowu koncentruje się w Anglii — pod kierunkiem Hennessy'ego; liczą na to, że uda im się wciągnąć Francję, której stanowisko powoduje wśród Polaków ogromne niezadowolenie. 16 lipca [1863], wieczorem Doniesienia agentów: 1. Mierosławski produkuje bomby w Liége. 2. W końcu sierpnia ma wybuchnąć rewolucja w Berlinie; w Prusach powstały tajne organizacje, główna nosi nazwę „Wolnej Prasy". 3. Czartoryski proponował Klapce objęcie dowództwa nad powstaniem na Litwie. Jednakże książę Napoleon powiedział Klapce: „Niech pan nie wyjeżdża do Polski, gdyż będzie nam pan potrzebny." 4. Czartoryski wysłał około 40 ludzi — Francuzów, do Krakowa; otrzymali pieniądze z komitetu d'Harcourta. 5. Warszawski Rząd Narodowy polecił Czartoryskiemu przekazywać wszystkie informacje osobiście księciu Napoleonowi, nie dopuszczając doń żadnych innych osób. Polecenie to świadczy o tym, że biali stoją na czele Komitetu. 6. Oczekiwany jest przyjazd delegatów z Londynu (od Hercena) w celu omówienia sprawy wzajemnej współpracy pomiędzy organizacją Ziemia i Wola a paryskim Komitetem Polskim. 7. Wielu członków byłej Czarnej Loży wyjechało z Londynu i Brukseli do Krakowa. 21 lipca [1863] Przesyłając niektóre listy i dokumenty mam honor najpokorniej prosić JWPana o niezostawienie bez pomocy ani mnie, ani moich bliskich. Obecna moja sytuacja związana z okresem przejściowym w moim życiu nastręcza wiele trudności. Po pierwsze, w celu zamaskowania mej działalności i uniknięcia podejrzeń wynająłem dom wraz ze sklepem, za który, zgodnie ze zwyczajem angielskim, zapłaciłem 100 funtów szterlingów odstępnego; tyleż samo wydałem na organizację [agentury]. Nie dysponując gotówką oddałem pod zastaw wszystkie zbędne przedmioty i z dużym wysiłkiem zmontowałem antykwariat; jest to moja przystań. Pan Sab[urow] może poświadczyć, że mówię prawdę, ponieważ przekazałem mu do rozpatrzenia kontrakt i listy zastawne. Proszę nie myśleć, że piszę w celu wyjednania zasiłku, dałem słowo, iż będę się ograniczać, i nie złamię go w żadnym wypadku. Ponieważ JWPan przejawia tyle troski o mój los, uważam za mój obowiązek powiadomić go o swej trudnej sytuacji. Być może Jego Wysokość z okazji Nowego Roku wynagrodzi mnie za trudy, które skracają mi życie, zasiłkiem pieniężnym — wówczas spokojnie zakończę ten tak trudny rok. Piszę do JWPana zawczasu, pragnąłbym bowiem wiedzieć wcześniej, czy mogę liczyć na pomoc Jego Cesarskiej Mości, czy też mam szukać innych dróg, by pokryć deficyt. Równocześnie proszę JWPana o łaskawe wysyłanie mi poborów do 10 każdego miesiąca ze względu na to, iż 12 upływa termin wypłaty mych weksli. Dotychczas otrzymywałem je dość systematycznie, jednakże w ostatnim okresie przychodziły 13-go; dotrzymywanie terminu jest dla mnie sprawą bardzo ważną. Opisuję tak otwarcie moją sytuację, bowiem znając wrażliwość JWPana jestem pewny, że nie pozostawi mnie JWPan na łasce losu. Tym bardziej że moje przywiązanie jest trwałe i niezmienne. [Paryż] 27 lipca [1863] Raport Działalność partyj ma coraz bardziej niebezpieczny charakter, ponieważ dążą one ku temu, by upadek rewolucji stał się źródłem nowe- go wybuchu, bardziej niebezpiecznego i zakonspirowanego. W Krakowie zebrali się — Ćwierczakiewicz, Bulewski, Sabiński, Krypiakiewicz, Paszkowski i inni członkowie Czarnej Loży. Zamachowcy w Warszawie mają swe odgałęzienia w Krakowie. Niezależnie od tego również tutaj oraz w Londynie Żydowski Komitet Rewolucyjny postanowił zaproponować swą pomoc Polsce. Tym się tłumaczą zjazdy Percela, Karolyiego, Klapki, Barbésa, Mazziniego i innych. Termin konferencji w Londynie wyznaczono na listopad; przedstawicielami partii paryskiej mianowano Czartoryskiego, Klaczkę i innych. Ordęga znowu zawarł sojusz z Hercenem, a Malinowski z Dołgorukowem. Mimo klęski powstania zaciekłość ich wzrasta i gotowi są ponieść każdą ofiarę, byle wciągnąć Rosję albo w wojnę z mocarstwami zachodnimi, albo wywołać w niej rewolucję społeczną. Mierosławski był 25 i 26 lipca w Paryżu. Organizuje znowu związek. Józef Kramer był również jakiś czas w Paryżu. Mierosławski wyjechał do Liége, gdzie mieszka, Kramer znajduje się we Włoszech. Kramer jest jednym z głównych agentów powstania, był on wraz z Langiewiczem członkiem „Camorry" w Neapolu. Mierosławski został obalony, ale może jeszcze podnieść głowę, to osobnik bardzo żywotny. Emigranci buntują czerń, setki plakatów pojawiają się na ścianach (L'intervention pour la Pologne oü labas Napoléon — i inne w tym rodzaju); codzienne manifestacje jątrzą opinię społeczną. Zlikwidowanie Komitetu Głównego, wywołane intrygami partii białych, zjednoczenie wszystkich towarzystw pod ogólnym kierownictwem będzie miało fatalne następstwa. „Głos Wolny" zostanie zlikwidowany. A. Żabicki przyjechał do Paryża. Odpowiedź naszego rządu wywołała, jak twierdzą, niezadowolenie Napoleona; mówi się o zwołaniu izby na 15 sierpnia i o przyszłej wojnie (w 1864 roku) z Rosją; oczywiście są to tylko pogłoski. Emigranci utrzymują systematyczne stosunki z księciem Napoleonem. [Paryż] 1 sierpnia [1863] 1. Hryniewiecki Filip (emigrant, żonaty, ma dzieci) wykonuje polecenia księcia Napoleona i przekazuje mu wiadomości z Polski (mieszka w Palais Royal w skrzydle zajmowanym przez księcia Napoleona); wybrano go korespondentem Warszawskiego Komitetu Rewolucyjnego. 2. Guttry Aleksander, ziemianin z Poznańskiego, członek partii Czartoryskiego, komi [sarz] (uczciwy, ale niezbyt lotnego umysłu), był w roku 1848 uczestnikiem spisku w Poznaniu i adiutantem Mierosławskiego; następnie przeszedł na stronę Działyńskiego. Mieszka obecnie w Liége i utrzymuje stosunki z Mierosławskim; wysłał go tam Czartoryski, ażeby śledził posunięcia Mierosławskiego. 3. Skotnicki przyjechał tutaj z Krakowa z poleceniami do Czartoryskiego, dziś wyjechał z powrotem przez Pragę. 4. W Warszawie wielu książy, a zwłaszcza zakonników z różnych zakonów uczestniczy w powszechnym spisku i na spowiedziach namawia młodzież do buntu; tą samą drogą uzyskują wiadomości o biegu rewolucyjnych wydarzeń i udzielają rad. Gdyby przeprowadzić dokładne rewizje w klasztorach, można by wykryć wszystkie sprężyny spisku, choć stosunkowo trudno jest znaleźć zakonspirowane skrytki w piwnicach i sklepieniach, w których schowane są akta rewolucyjne. W poprzednim Rządzie Narodowym wybitnymi członkami byli zakonnicy. Janowski, Konstanty Tomaszewski63 i inni polegli, przypuszcza się jednak, że w obecnym jest również znaczna ilość duchownych; księża odgrywają taką rolę również w innych miastach i wsiach. (Jest to informacja wiarygodna, otrzymałem ją od jednego z głównych spiskowców.) [Kraków] 2 sierpnia [1863] Z Krakowa. Spośród głównych prowodyrów rewolucji do zreorganizowanego Komitetu Krakowskiego przyjęto następujące osoby: Rother Antoni, Czajkowski Jan, Gnoiński Michał, Wodzicki Henryk (syn byłego prezesa), Stępowski Władysław, Smolka Franciszek, Pfeiffer Franciszek, Rodakowski Zygmunt, Ostaszewski Antoni, Milewski Aleksander, Henigsman Oswald, Malinowski Józef, Grabowski Ignacy, Kłobukowski Antoni, Natkis Izrael, Tarnawiecki Marceli, Starczewski Tadeusz, Naumann Jan. [...] Należy doń jeszcze, jak przypuszczają, około 20 osób przebywających w Wiedniu, Lwowie, Brodach i Peszcie z funkcją agentów specjalnych, którym polecono zakup broni i prowadzenie intryg; zaliczają do nich księcia Czetwertyńskiego i Grocholskiego. Czartoryski i Zamoyski zajęci są organizowaniem nieustannych wieców i manifestacji w Anglii, których celem jest skłonienie narodu do wojny z Rosją, ponieważ książę oświadczył im: „Jeżeli Anglia wyrazi zgodę — ręczę za Francję." Agenci ich zbierają tutaj petycje od wszystkich rzemieślników. Kraków, 3 sierpnia [1863] Walka komitetu czerwonych z białymi wzmaga się. Widocznie czerwoni lękają się działać w sposób zdecydowany przeciwko białym z obawy przed zdradą i denuncjacjami z ich strony (prawie wszyscy członkowie partii białych są za granicą — w Krakowie, Lwowie, Poznaniu i Paryżu). Czerwoni, jako pochodzący z ludu, rekrutujący się spośród rzemieślników, duchowieństwa, skrajni demokraci, znajdują się w War- szawie. Biali, ażeby utrzymać się u władzy, postanowili poczerwienieć, tzn. spełnić niektóre życzenia czerwonych lub przyjąć równą liczbę czerwonych do Komitetu. Komitety warszawski i krakowski przygotowują się, by przeciągnąć powstanie nie tylko do początków zimy, lecz również później utrzymywać rozbójnicze bandy. Większość nie wierzy w interwencję mocarstw zachodnich. W Warszawie Rząd zorganizował spośród byłych urzędników policyjnych oraz rzemieślników tajną policję, której zadaniem jest śledzenie posunięć rządu rosyjskiego. W Krakowie trybunał rewolucyjny składa się z pięciu osób (nazwiska ich są dotychczas nieznane). Z jego polecenia zabito wielu szpiegów. Agenci Czartoryskiego — Jordan i Szulczewski, zajmują się wysyłaniem niewielkich oddziałów i broni. Wielu jego agentów przebywa w Krakowie. Prokop — przełożony kapucynów w Polsce, jest jednym z głównych organizatorów trybunałów rewolucyjnych i autorem ich statutu. Należy do partii jezuitów. Paryż, 4 sierpnia [1863] Dziś rano był u mnie pan Sirot, sekretarz prefektury, i doniósł, co następuje: Że otrzymano tajne polecenie od Napoleona uczynienia wszystkiego, co należy, aby przestały się ukazywać wydawnictwa, zarówno specjalne broszury, jak i ulotki czy artykuły na łamach czasopism, które obrażałyby rząd rosyjski. Przekonamy się o tym za kilka dni. („Omnibus" i inne pisma popularne przestały już od wczoraj wychodzić.) Pan Sirot powiedział mi również, że Napoleon oświadczył, iż „nie dojdzie do zerwania z Rosją z powodu Polski, dlatego też nie należy zezwalać na manifestacje czy też zbieranie petycji; winnych emigrantów trzeba aresztować" — zakomunikowano tę decyzję również na prowincji. Myślę, że Napoleon robi to nie z sympatii do Rosji, lecz z obawy przed ewentualnym zerwaniem ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki. Hr. Jana Tyszkiewicza wezwano z Kreuznach do Szwajcarii na naradę z hr. Platerem i innymi spiskowcami; wyjechał tam w końcu lipca; w sierpniu będzie w Paryżu ([wiadomość] z kancelarii Czartoryskiego). Załączam La Pologne Sauvée, bzdurną pieśń Amyota, znanego demokraty, byłego księgarza. 5 sierpnia [1863] Dziś nadeszła depesza z Krakowa o konieczności przyśpieszenia zamierzonej pożyczki na sumę 20 milionów złotych, którą miał załatwić Władysław Czartoryski; zobowiązał się on już do płacenia procentów. Wątpliwe, by się to udało. Ordęga i Gałęzowski mianowani zostali skarbnikami. Ksawery, Władysław i Konstanty Braniccy, Tyszkiewicz, Sanguszko, Wodzicki, Małachowski, Chłapowski, Dunin-Wąsowicz, Al-binowski, Jabłonowski, Sapieha i wiele innych osób z różnych zakątków Polski zapisało się na tę pożyczkę. Czartoryski wraz z Władysławem Zamoyskim oprócz składki będą odpowiadać za procenty. Zaproponowano, ażeby wszyscy zamożniejsi ziemianie w Polsce i na Białorusi przekazywali do banków zagranicznych sumy, jakimi dysponują, oraz wpływające w celu utworzenia żelaznego kapitału. [Paryż] 11 sierpnia [1863] Arystokracja polska tak samo nienawidząca rządu rosyjskiego, jak i czerwonych, stara się wszystkimi siłami wywołać wojnę francusko-ro-syjską. Uciekając się do haniebnych manifestacji i buntowania klasy robotniczej przeciwko Napoleonowi liczyli, iż tym sposobem opinia społeczna zmusi Francję do zerwania. Zapominali, że ten, który zdławił rewolucję we Francji i w ciągu 10 lat kierował się ideą despotyzmu, nie wystąpi w obronie rewolucji organizowanej przez najbardziej niebezpieczne elementy. Zdając sobie sprawę z siły opozycji w Corps législatif, obecnie starają się przeciągnąć na swą stronę członków opozycji: Havina, Guéroulta i Peletana, systematycznie kontaktują się z Władysławem Czartoryskim i Andrzejem Zamoyskim obmyślając plan zjednoczenia opozycji nie tylko paryskiej, lecz również w innych departamentach. Eugéne Peletan wydał broszurę Le crime i zasłużył sobie nie tylko na sympatię arystokratów, lecz również zyskał przyjaźń Andrzeja Za-moyskiego. Wszystkie sumy, które napływają do Komitetu Czartoryskiego, używane są na propagandę na łamach czasopism, na wydawanie sztychów itp., których ilość ostatnio nieco się zmniejszyła. Rząd francuski jest bardzo krótkowzroczny pozwalając na szerzenie się prapolskich idei rewolucyjnych — równolegle przyswaja je sobie naród francuski, który wykorzysta doświadczenia propagandy i uświadomiwszy sobie własną sytuację, zada cios. Polski Komitet Czartoryskiego zakupił ponad 2000 egzemplarzy broszury Peletana Le crime i wysłał do Szwajcarii, Galicji i in. Mówią, że tajna organizacja Ziemia i Wola, której sekcje istnieją w Petersburgu i Moskwie, wysłała delegatów do spiskowców warszawskich. 12 sierpnia [18]63 Rozdaniu nagród w szkole polskiej w Batignolles towarzyszyła po, tężna manifestacja zorganizowana przez Władysława Czartoryskiego i Andrzeja Zamoyskiego, którzy wykorzystują każdą okazję, by szerzyć nienawiść i oszczerstwa wobec Rosji. Książę Napoleon przysłał w zastępstwie swego pierwszego adiutanta, pułkownika Franconiera, który w imieniu księcia przekazał słowa ubolewania, iż nie może swą osobą uświetnić zebrania, oraz wyrazy głębokiej sympatii dla Polski i nieustanną gotowość [pomocy]. Jak się wydaje, książę Napoleon zdaje sobie sprawę ze smutnej przyszłości, jaka czeka dynastię Napoleonidów, pragnie odegrać rolę Filipa Orleańskiego i zbiera tłumy jakobinów nie tylko we Francji, lecz nawet w Szwajcarii; będąc narzędziem polityki cesarza Napoleona został członkiem organizacji masońskich, ukrywając swe istotne zamiary. Jego jakobińskie tendencje są powszechnie znane. Spośród ważniejszych osobistości byli: Filon — inspektor Akademii, przysłany przez ministerstwo oświaty ludowej, który przewodniczył na tym zebraniu, Guéroult — przedstawiciel Towarzystwa Literackiego, członkowie: Władysław Czartoryski, Andrzej Zamoyski, Garnier-Pagés, Piotrowski, Ordęga etc. Uroczystość zainaugurowało przemówienie Kazimierza Wołowskiego po polsku, pełne napuszonych pochwał dla rewolucji, oszczerstw pod adresem Rosji i nawołujące uczniów, by szli śladem swych ojców, którzy polegli w obronie niepodległości. Po nim przemawiał w tym samych duchu Filon, sypiąc te same oszczerstwa. Kilka słów wygłosili Czartoryski i Zamoyski, na zakończenie tej demagogicznej imprezy przemawiał Gałęzowski. Cztery złote medale przysłane przez księcia Napoleona wręczył Andrzej Zamoyski dodając nagrodzonym po 100 franków. Czartoryski [ufundował] 3 srebrne medale. Wyróżnieni uczniowie: Gasztowt, Jabłoński, Jasiński, Kuczyński, Kisielewski, Marchocki, Malinowski, Medyński, Myszkowski, Niewęgłowski, Orłowski, Skrypkunas, Szaniecki, Strzałkowski, Zaleski i in. Na zakończenie ceremonii uczniowie odśpiewali hymn powstańczy, któremu towarzyszyły oklaski i okrzyki szanownych członków areopagu: „Vive la Pologne!", po czym zebrani przenieśli się na uroczystość do hotelu. Jednocześnie odbyła się manifestacja w liceum Bonapartego i na Sorbonie. W szkole na Montparnasse rozdanie nagród odbędzie się w końcu sierpnia z analogicznymi przemówieniami i owacjami. 12 sierpnia [1863] Wiec w St. James Hall, 29 lipca, Londyn. Wiec ten zasługuje na szczególną uwagę ze względu na swe rezultaty, które zburzyły ostatnie nadzieje rewolucjonistów. Zgodnie z uprzednio obmyślonym przez członków Komitetu Polskiego w Paryżu — Andrzeja Zamoyskiego i innych, planem, postanowiono zorganizować w St. James Hall potężny wiec, na którym znaleźć się mieli wszyscy sojusznicy i najlepsze siły krasomówcze oraz dyplomaci. Delegaci polskiego oraz francuskiego Centralnego Komitetu, sekcja londyńska i Związek Przyjaciół Polski trzy tygodnie pracowali nad realizacją tego projektu. Władysław Czartoryski i Andrzej Zamoyski wyasygnowali na ten cel około 8000 funtów szterlingów. Gromady wygłodniałych robotników wynajętych za szylinga (około 16 000 ludzi) ściągnęły do St. James Hall, gdzie przekupieni mówcy i publicyści przygotowywali się do demaskowania tajnych intryg rządu rosyjskiego i ogłoszenia wyprawy krzyżowej w obronie Polski. John Shelley, inicjator tego rodzaju komedii i przywódca nędzarzy, wybrany został przewodniczącym zebrania. Delegatami z prawem głosu byli organizatorzy wiecu: Edmund Beales, Wład. Zamoyski, Franciszek Żaba, Richard Macdonnell, Giełgud (major), lord Rayneham, Miklaszewski, Ge-orge Odger, Raczyński, J. Franklin. Delegaci mający poświadczyć akt: D. Worthington, F. Burr, dr Eaton de Vigne, Derouville, Savigny, Levis Colonel Pinney, Sampson, Ayles, Cullagh, Torrens, S. Boucoley, Davis i in. Po jakobińskim przemówieniu Shelley a odczytano listy od nieobecnych gości wyrażające poparcie. Ogromnie spodobały się publiczności, zwłaszcza lorda Ilchestera i Verneya. Beales, oddany agent Władysława Zamoyskiego, wygłosił długie przemówienie, w którym mówił o niezwykłym okrucieństwie rządu rosyjskiego, opisywał potworne rzeczy przypominające tortury św. inkwizycji; wszystko to przypisywał Rosjanom w swym przemówieniu pełnym oszczerstw, żółci i nienawiści, w czym wyraziły się tendencje Władysława Zamoyskiego. Konspekt dla Bealesa był sporządzony przez Żabę i Zamoyskiego. Odger, drugi agent Czartoryskiego, poparł Bealesa64 podkreślając konieczność wojny z Rosją. Franklin i Cremer mówili w tym samym duchu, a na zakończenie tej komedii na wolnym powietrzu Zamoyski wygłosił przemówienie mętne i niepotrzebne jak jego życie. Nawet partia polska, choć wierna staremu arystokracie, nie zrozumiała nic z tego, co mówił. Tymczasem pijane pospólstwo, które napłynęło z głodujących dzielnic i szynków, zaczęło wznosić wściekłe okrzyki przeciwko Rosji, w kilku miejscach zaczęły się bójki; przybyły na miejsce oddział policji z magicznymi pałeczkami rozegnał tych amatorów wieców. Przyjęty adres — owoc głębokich przemyśleń natury dyplomatycznej — został triumfalnie wysłany wraz z delegacją do lorda Russela. Jednakże minister znał miejsce jego powstania i przegnał wszystkich delegatów. Wysłanych do królowej spotkał ten sam los. Zamoyski zażądał audiencji u ministra — w odpowiedzi otrzymał odpowiedź pełną głębokiej ironii w stosunku do jego planów. Czartoryski, powiadomiony przez kuriera o po- myślnych wynikach wiecu, już ogłaszał blokadę portów rosyjskich, kiedy spadła nań niespodziewanie druga depesza. Po tym wypadku, jak się wydaje, komitet rewolucyjny na długo zrezygnuje z wieców w St. James. [Paryż] 13 sierpnia [1863] I W Warszawie przygotowywana jest kontrrewolucja przeciwko białym, obawiają się licznych zamachów. Do Paryża przyjechał Jan Tyszkiewicz i jego brat, Józef, na zaproszenie Czartoryskiego; celem jest zorganizowanie pożyczki na rzecz rewolucji; zebranie ogólne odbędzie się 26 sierpnia. Do Londynu wysłano Nowickiego i Żabę. Hilary Leski z Wilna, którego Jan Tyszkiewicz wciągnął do Komitetu Czartoryskiego, porzucił ten komitet na własne życzenie i nie uczestniczy w intrygach politycznych. II 1. Władysław Czartoryski odbywa częste narady z Andrzejem Za-moyskim. W tych dniach był u Mocquarda. 2. Jan Działyński i Żaba agitują Anglików w Londynie. 3. Aleksander Guttry i Mierosławski mieszkają w Liége. 4. Jakiś rosyjski książę z Florencji, 4 Via de Baneti, wstąpił do organizacji Ziemia i Wola. Mówiono o nim: „prince D. D. membre de la Société Z. i W.", jak twierdzi Lenartowicz. 5. 20 sierpnia ma się odbyć w Paryżu zjazd różnych konspiratorów, na którym będzie Mierosławski i inni. III Obecnie czynione są starania, by skłonić opinię publiczną do zaofiarowania tronu meksykańskiego arcyksięciu Maksymilianowi, ponieważ wskutek tego Austria będzie sprzyjać odbudowaniu Polski. Nie ulega wątpliwości, że arcyksiążę Maksymilian odmówi. Ta pułapka nie uda się Napoleonowi; trwoży to ogromnie gabinet w Tuileries. 14 sierpnia [1863] Sekretne. J. N. Janowski, jedna z najważniejszych osobistości na emigracji, z chęci zemsty czy pod wpływem jakiegoś innego uczucia, wyjawił memu agentowi (z którym od dawna jest zaprzyjaźniony) plan orga- nizacji Centralnego Komitetu Warszawskiego. Przypisuje on główną rolę w zorganizowaniu sieci hr. Andrzejowi Zamoyskiemu i hr. Janowi Działyńskiemu oraz Adamowi Sapieże. Jako delegat Komitetu Głównego, cieszący się całkowitym zaufaniem emigracji, wtajemniczony we wszystkie sekrety Janowski musiał znać plan konspiracji. Biorąc pod uwagę wszystkie fakty podane do wiadomości przez Rząd lub powstańców, łatwo się przekonać, że plan ten ma na celu pokrycie całej Polski wszechogarniającą siecią, niezmiernie trudną do zlikwidowania. Doniesienie to wydaje się tym bardziej wiarygodne, że brat Janowskiego był jedną z czterech osób wchodzących do Komitetu Centralnego w Warszawie; podobno został zabity. Ksiądz Tomaszewski, jeden spośród czterech utrzymywał stosunki z klasztorami i w ogóle kontaktował się z duchowieństwem w sprawach rewolucji. W ogóle duchowieństwo jezuickie stanowi główną siłę rewolucji. Kazania i spowiedzi wyzyskiwane są do wywoływania zamieszek. [...] 16 sierpnia [1863] Defilada gwardii municypalnej w Paryżu naznaczona na 14 sierpnia została odwołana w związku z wykryciem spisku wśród wojskowych, [pragnących] zorganizować manifestację na rzecz rewolucji polskiej. Pretekstem dla odwołania zmiany warty, czyli parady, był upał. Wiadomość ta, uzyskana z kilku źródeł, nie ulega wątpliwości. Pogłoski o rzekomym przygotowywaniu drukowanych odezw są fałszywe. W Paryżu na skutek nieznośnych upałów panuje cholera i tyfus. Kradzieże i zabójstwa wzrastają, są to zwiastuny zbliżających się nieszczęść. Gazeta krakowska „Czas" jest najbardziej buntowniczym czerwono-jezuicko- arystokratycznym organem w Europie. Wywiera ona szkodliwy wpływ na opinię społeczną, zamieszcza oszczerstwa na nasz rząd i armią oskarżające ją o niesłychane morderstwa i okrucieństwo wobec jeńców, wywołuje ogromne oburzenie, zwłaszcza iż rząd nasz, przekonany o swej słuszności, nie uważa nawet za stosowne dementować tych fałszywych wiadomości. Cała redakcja tej gazety składa się z czerwonych, jakobinów i jezuitów; każdy ma do dyspozycji kolumnę dla wymysłów. Dzięki naszym wysiłkom zostały zlikwidowane takie organy emigracji polskiej w Paryżu jak „Przegląd [Rzeczy Polskich]"65, „Baczność" itp. W Krakowie byłoby jeszcze łatwiej spowodować zamknięcie „Czasu", ponieważ wydawcy, jak: Chrzanowski, Grocholski, Sapieha, Wodzicki i Kłobukowski, są członkami komitetu rewolucyjnego i podważając władzę Rosji przygotowują ten sam los Austriakom w Galicji. Wskutek intryg Władysława Czartoryskiego z redakcji „L'Opinion Nationale" usunięto Władysława Mickiewicza oraz opublikowano protest przeciwko [jeg°] listowi do Władysława Czartoryskiego. Ze spisów tajnego komitetu polskiego w Paryżu wynika, że kupiec i właściciel kamienic z Wilna — Judei Apatow, a także bankier z tego miasta, Hirschfeld, biorą udział w powstaniu, donoszą do Krakowa itd. o posunięciach rządu, a zwłaszcza generała Murawiewa. 17 sierpnia [1863] 1. Policja francuska otrzymała wiadomość z wiarygodnego źródła, że w końcu sierpnia ma przybyć do Paryża kilku Włochów z zamiarem targnięcia się na życie Napoleona; istnieją obawy, że w spisku tym biorą udział członkowie Czarnej Loży. Agenci policji uprzedzili niektórych Polaków, że jeżeli zostanie wykryty fakt ich udziału, wówczas rząd francuski przestanie interesować się Polską. Według innych wieści zamachowcy przyjechali do Paryża rzekomo w przededniu 15 sierpnia (z partii Mazziniego). Czy nie są to nowe knowania rewolucjonistów mające na celu wywołanie ingerencji Francji w kwestię polską? 2. Z Warszawy od partii czerwonych otrzymano rozkaz usunięcia Władysława Zamoyskiego i Czartoryskiego z agencji, jednakże Komitet krakowski obu zatrzymał. 3. Partia umiarkowana bierze górę. 4. Mierosławskiemu wydano nominację na szefa powstania, jednakże obecnie przysłano agentów, by mu ją odebrali. 18 sierpnia [1863] Od agenta z Krakowa: 1. 14 sierpnia wyruszył z Galicji doskonale uzbrojony oddział Kru-kowieckiego (syna generała z 1831 roku), który z własnych funduszów wyposażył 675 ludzi — pod dowództwem Abichta — z armii rosyjskiej. Krukowiecki wstąpił do swego oddziału jako szeregowiec. 2. W tych dniach wyruszą nowe oddziały krakowskiego Komitetu pod dowództwem Taczanowskiego i Waligórskiego; Jeziorański usunięty został ze służby za złodziejstwo66. 3. W ogóle w krakowskim Komitecie kradzieże przybrały ogromne rozmiary. Na początku sierpnia zginęło ponad 120 000 florenów; oskarżono Zofię Wodzicką o przywłaszczenie 70 000 guldenów i usunięto ją. Amborski, współpracownik gazety „Czas", wystąpił z Komitetu. 4. W Krakowie w wielu domach przygotowuje się naboje. Wybuch w jednym z domów spowodowany został przez p. Janowska, która schowała trzy worki zawierające ponad 15 000 naboi do rury połączo- nej z pozostałymi przewodami kominowymi. W czasie pożaru kilka worków prochu ocalono. W Krakowie i Lwowie otrzymano nowy transport prochu z Pesztu. Roman Czartoryski przyjęty został na członka komitetu powstańczego. Wydano odezwą do mieszkańców Krakowa dotyczącą dezerterów z oddziałów — nazwiska dezerterów były ogłaszane (odezwy zostaną wysłane). Na mocy wyroku Trybunału zabito w Krakowie 7 szpiegów. Liczą na to, że uda im się zniszczyć partię Czartoryskiego (szczegółów dostarczę). 22 sierpnia [1863] Raport. W Hôtel de France 18 sierpnia zdarzyła mi się próba otrucia w czasie obiadu z trzema Polakami, z których dwaj — agenci Komitetu krakowskiego: Sidorowicz i Markiewicz, zostali przeze mnie zaproszeni, a trzecim był mój przyjaciel M. Przyczyną zatrucia było jedno danie, którego [dwie] wyżej wymienione osoby nie tknęły. Podejrzenie to potwierdza ich szybki wyjazd z Paryża do Belgii lub innego kraju. Poznałem ich za pośrednictwem bliskiego mi człowieka i widywałem się z nimi systematycznie w ciągu 8 dni, pragnąc dowiedzieć się, kto jest motorem rewolucji. Na podstawie wszystkiego, co mówili, przekonałem się, że nie byli wtajemniczeni we wszystkie tajniki organizacji Komitetu. Zajmowali się przygotowywaniem broni i paszportów. W rozmowach, choć prowadzonych w duchu pseudoliberalnym, mimo woli dawała się odczuć moja nienawiść do prowodyrów rewolucji; słowami wykazującymi, iż ich nadzieje na pomoc Francji i interwencję zbrojną są czczym marzeniem, ściągnąłem na siebie ich nienawiść, a być może nawet podejrzenia. Mieli mi za złe, że nie śpieszę na pole bitwy itp. Jednym słowem, ich nieoczekiwany wyjazd, zagadkowe zachowanie w czasie obiadu rzucają cień podejrzenia o zamierzone zabójstwo. Od godziny 9 wieczór 18-go do godziny 8 wieczór 19-go całą noc i dzień spędziłem wraz z kolegą w strasznych cierpieniach; wszystkie objawy choroby, zarówno u mnie, jak i u mego współtowarzysza były identyczne i wskazywały na otrucie. Lekarz po przybyciu zbadał chorobę i uznał, że jest to niewątpliwe otrucie. Dzięki sprawnej pomocy obaj wyszliśmy z tego cało. Recepta lekarska, którą przesłałem do Petersburga, może uzupełnić moje słowa. Sidorowicz — brunet, około 35 lat, wysoki, szczupły, nosi czarną brodę; z Białorusi. Markiewicz — lat 30, ciemny blondyn, z wąsami, średniego wzrostu, twarz schorowana, kuleje na prawą nogę (czy nie na skutek rany?). W wypadku ponownego pojawienia się ich w Paryżu mam nadzieję z pomocą policji francuskiej dopiąć celu. [Paryż] 23 sierpnia [1863] Doniesienie agenta: 21 sierpnia, Kraków. Wiadomość o napaści Kruka i zdobyciu przezeń 260 000 rubli, znacznej ilości broni i 2 armat z końmi itd. podniosła rewolucjonistów na duchu — małoduszni i tchórze opuścili Kraków, żeby przedostać się do oddziału. Komitet czerwonych wziął górę mimo opozycji białych. Na nieszczęście w ręku białych są wszystkie pieniądze, które wydają oni jedynie swoim zwolennikom. Biali gotowi są na ofiary, aby poprzeć rewolucję, nie odrzucając pomocy Europy Zachodniej. Czerwoni nie chcą tej pomocy, lecz występują z żądaniem rewolucji powszechnej i bezpłatnego przekazania ziemi chłopom. (Jeżeli uczyni to rząd rosyjski, wówczas chłopi staną po stronie rządu i powstanie upadnie.) Podjęto poważne środki ostrożności na kolejach — przed pociągiem jedzie lokomotywa w takiej odległości, by można było w razie nieszczęśliwego wypadku zatrzymać główny pociąg. Spośród wziętych do niewoli przez Kruka 60 żołnierzy wyraziło gotowość walczenia w szeregach powstańców. Książę Szachowski obchodzi się bardzo łagodnie z jeńcami, dlatego też wydano rozkaz, by wzięci do niewoli jeńcy lub ranni z jego oddziału byli dobrze traktowani. Ledwo wiadomość o zwycięstwach Kruka doszła do Warszawy, już 15 oficerów zbiegło natychmiast do powstańców. Trwają przygotowania do powszechnego powstania, mają nadzieję, iż za pośrednictwem ziemian i duchowieństwa uda im się wciągnąć chłopów do walki; wielu chłopów wyraziło gotowość, jednakże brak broni. Z Krakowa w tych dniach wysłani zostaną do Warszawy agenci z instrukcjami. Miejscem pobytu Głównego Centralnego Komitetu, czyli Rządu Narodowego, jest Kraków lub Lwów; w Warszawie są tylko sekcje, pieczęcie, policja i trybunały. Wszystkie rozkazy idą z Krakowa. Wielu wyższych urzędników austriackich należy do Komitetu, który rozwija działalność poprzez poszczególne koła. Proch otrzymywany jest z austriackich magazynów wojskowych. W ogóle rząd austriacki popiera rewolucję. PRZYPISY 1861 1 Raporty Bałaszewicza-Potockiego do 21 VII 1862 r. są zaczerpnięte z akt CGAOR w Moskwie, zespół 109, I ekspedycja, inwentarz nr 154/1861, a od 24 VIII 1862 r. do końca 1883 r. z Biblioteki PAN w Krakowie, rkps 2323— 2328. Raporty z lat 1861—1863, przy których nie podano miejscowości, były wysyłane z Paryża. 2 Por. Agaton Giller, Polska w walce, t. II: Dwaj kupcy warszawscy: 1. Ksawery Szlenkier, Kraków 1875, s. 149—179. 3 Maciej Rybiński, Adam Książę Czartoryski osądzony, Paryż 1861. 4 Utworzone w 1861 r. Biuro Hotelu Lambert pod przewodnictwem ks. Władysława Czartoryskiego łożyło rzeczywiście znaczne sumy dla zapewnienia przychylności prasy francuskiej dla sprawy polskiej i inspirowania względnie umieszczania w gazetach paryskich własnych artykułów. „Byliśmy poznali — stwierdza Wł. Czartoryski — lub zwerbowali dość broszur lub dzieł w naszej sprawie. [...] Większa część dziennikarzy paryskich przyjmowała artykuły, korespondencje i telegramy od nas. [...] Niektóre dzienniki dostawały subwencję pod formą abonamentów lub nabywania stu egzemplarzy każdego, który co o Polsce umieścił. [...] Lecz rzadko kiedy jaki dziennik sam z siebie odezwał się za nami, a wtedy zwykle niefortunnie. Zresztą przyzwyczaili się do tego pomału tak dalece, że potem niektóre wiadomości można było piśmiennie przesłać i były umieszczane." (Władysław Czartoryski, Pamiętnik 1860—1864, Warszawa 1960, s. 27—28, 31, 35.) Biuro zakupiło więc w formie subwencji 15 akcji po 1000 franków pisma „Revue Européenne", osiągnięto porozumienie z „Courrier Dimanche" za cenę 50 abonamentów, a później 2000 franków. Zapewniono również 50 abonamentów w gazecie „Le Temps". Zjednano wpływowe czasopismo „Revue des Deux Mondes" oraz półurzędową Agencję Havas, której wpłacano 520 franków miesięcznie za prenumeraty i depesze. Budżet miesięczny Biura Hotelu Lambert przewidywał w roku 1862/63 3000 franków na honoraria dla redaktorów i 1800 franków na subwencje i abonamenty gazet. 5 Szkoła batignolska — polska szkoła średnia — została założona w 1842 dla dzieci emigrantów polskich na przedmieściu Paryża Batignolles. Liczyła w tym okresie blisko 300 uczniów. 6 Sześciu podanych uczniów szkoły zostało usuniętych nie za organizacją zamachu na życie Mierosławskiego, lecz jak wyjaśnia sam Mierosławski w liście do Kurzyny: A. Kiciński „za szpiegostwo", E. Wielopolski i A. Skulski „za złe prowadzenie się", F. Stokowski „za intrygi", P. Duszyński „za arogancję", J. Nosalewicz „za «dyshonor» uczyniony partii demokratycznej". (Por. M. Żychowski, Ludwik Mierosławski 1814— 1878, Warszawa 1963, s. 500.) 7 Szkoła Wojskowa w Genui i Cuneo wykształciła w ciągu roku swego istnienia poważną kadrę dowódców powstańczych, jak W. Jabłonowskiego, B. Kołyszkę, A. Litticha [Lütticha], F. Narbutta, R. Oksińskiego, R. Rogińskiego, P. Suzina, A. Waligórskiego i F. Wysłoucha. Ogółem przewinęło się przez Szkołę Wojskową blisko 200 uczniów. Wykaz niniejszy uzupełnia dotychczas znane zestawienia. Dzieje Szkoły Wojskowej w Genui, a potem w Cuneo potraktowano obszernie w Pamiętnikach Wł. Mickiewicza, t. II, Warszawa 1926, w pamiętnikach jej uczniów (R. Rogiński, Z pamiętnika Romana, Kraków 1898, B. Limanowski, Pamiętniki 1835— 1870, Warszawa 1957) i założyciela szkoły, L. Mierosławskiego, oraz w pracy gorącego mierosławszczyka Wincentego Mazurkiewicza Emigracja polska w 1862 r. Szkoła genueńska. Zjednoczenie, Paryż 1862. Por. także M. Żychowski, Ludwik Mierosławski..., oraz E. Halicz, Polska Szkoła Wojskowa w Genui i Cuneo (1861— 1862), „Biuletyn Wojskowej Akademii Politycznej im. F. Dzierżyńskiego", Seria Historyczna nr 3 (16), 1959, s. 110—133. 8 List polityczny gen. Macieja Rybińskiego do biskupów francuskich przeciw śp. Księciu Adamowi Czartoryskiemu, Paryż 1861. 9 „Głos z Paryża i Genui" — pismo Mierosławskiego wydawane w 1861— 1862 przy Szkole Wojskowej w Genui. Ogółem wyszło pięć numerów drukowanych w Paryżu. 10 Mowa o objęciu przez Józefa Wysockiego kierownictwa Szkoły Wojskowej w Genui. 11 Była to wydana anonimowo przez J. B. Ostrowskiego broszura Ludwik Mierosławski, Paryż 1862. Bałaszewicz-Potocki pozostawał prawdopodobnie w bliższym kontakcie z Ibusiem-Ostrowskim, który w tych latach był tłumaczem, a również, jak twierdzono, konfidentem w paryskiej prefekturze policji. 12 Słów „jezuita" i „jezuityzm" używa Bałaszewicz-Potocki w rozumieniu „klerykał" i „klerykalizm". 13 Był to jeden z obiadów wydawanych przez Biuro dla poszczególnych redakcji. „Obiad był wesoły, huczny — opowiada Wł. Czartoryski — na końcu przemówiłem, dziękując w imieniu Polski za usługi dziennika. [...] do końca wypadków «Patrie», choć niby półurzędowa, do końca została nam wierna." (Wł. Czartoryski, Pamiętnik..., s. 34). 14 Właścicielem gazety „La Patrie" był Théodore Casimir Delamarre, bankier i poseł do parlamentu. 15 Wielkorus — tajna rosyjska organizacja rewolucyjna w Petersburgu, która wydała w 1861 r. trzy numery nielegalnej gazety o tej samej nazwie. 16 Mowa o sprokurowanych przez Bałaszewicza lub jego własnych listach do generała Dembińskiego. Bałaszewicz zainicjował tę korespondencję, aby stworzyć sobie oparcie w Paryżu. Kilka tych listów odnalazłem w zbiorach Muzeum Czartoryskich, rkps nr 5593 (zob. Aneks). 17 Maciej Rybiński, List do Garibaldiego przeciw Ludwikowi Mierosławskiemu, Paryż 1861. 18 Audiencja miała miejsce 9 listopada 1861 roku. 19 Raskolnicy (zwolennicy rozłamu cerkwi) — starowiercy broniący starych obrzędów — schizma o charakterze religijno-społecznym w Kościele wschodnim, powstała w XVI wieku przeciw oficjalnemu Kościołowi prawosławnemu. Od dwóch wieków prześladowani przez cerkiew i carat byli raskolnicy naturalnymi sojusznikami wszystkich antycarskich ruchów rewolucyjnych. Dlatego też zarówno Hercen, jak emigracja polska próbowali zjednać sobie raskolników. 20 List Mierosławskiego w sprawie sytuacji w Szkole Wojskowej w Genui. 21 Chodzi tu o „Głos z Paryża i Genui". Podajemy tekst francuski listu Rybińskiego i odpowiedzi Garibaldiego z kopii sporządzonej przez Bałaszewicza-Potockiego (por. też A. Lewak, Polska korespondencja Józefa Garibaldiego, Kraków 1932, s. 94—96): „Paris, 28octobre1861 M. Louis Mierosławski, bien que sous-lieutenant dans l'armée polonaise en 1831, mais qui encore trop jeune, n'a pas eu l'honneur de paraître sur les champs de bataille, s'occupe longuement a créer une légion polonaise en France ou en Italie et prépare un mouvement insurrectionnel en Pologne de concert avec Vous, comme il affirme. Il se donne comme dictateur, que Vous l'acceptez dans ce double caractére. M. Louis Mierosławski s'est annoncé a Vous, comme s'il était réelement investi de la confiance de l'émigration polonaise et de la Pologne ellememe; et au moyen de cette illusion ingénieuse, il a obtenu, a ce qu'il parait, votre confiance, qu'il étale pompeusement pour grandir son importance et s'imposer a la Pologne. Dans ses communications nombreuses dans le pays, appuyées par Vos facsimilés, par Vos lettres, il annonce hardiment, qu'il «s'est entendu avec Vous complétement», qu'il ne prépare l'insurrection en Pologne que par votre autorisation et assuré de Votre coopération — Or Votre nom, je l'avoue, M. le Général, exerce une influence immense, et ainsi on rejette sur Vous la responsabilité que peutetre Vous ne seriez pas disposé a accepter et on voit l'usage que l'on fait de Votre nom et de l'appui, que Vous donnez a M. Mierosławski, qui Vous fait dire et promet- tre plus que Vous ne diriez ni promettiez Vousmeme, si on le demandait sérieusement a Votre intelligence et a Votre conscience. Tout en Vous remerciant de Vos sympathies si nobles pour la Pologne, convaincu, qu'il viendra un moment, oü l'Italie, autant par le devoir que par l'intéret élevé offrira a la Pologne sa coopération fraternelle, je crois, qu'il y a opportunité évidente, pour attirer Votre attention la plus sérieuse sur les considérations suivantes. Vous connaissez le mouvement qui souléve la Pologne entiére, mouvement entier, mouvement intelligent, puissant et cependant contenu et dont la création n'appartient qu'au dévouement et a l'initiative du pays luimeme. M. Mierosławski n'y est pour rien. La foi du pays et celle de M. Mierosiawski différent radicalement. Aussi son intervention actuelle, fruit de son arrogance et de sa vanité mais relevée par Votre appui, pourrait ammener des conséquences les plus désastreuses. C'est au pays luimeme qu'il faut laisser la décision, dans quel moment l'insurrection serait opportune et inévitable. Comme Vous le voyez, M. le Général, la Pologne n'a eu nul besoin de M. Mierosławski, de son assistance et de ses croyances pour créer son mouvement en quelque maniére miraculeux pour le diriger, pour mépriser le fer des assassins moscovites, et pour s'immortaliser par le martyre de ses fils héroďques. Actions glorieuses et saintes qui manquent a la vie politique et militaire de M. Mierosiawski, bien qu'il avait l'occasion de les accomplir en Pologne, en Allemagne et en Sicile. Il me répugne de dire ce que ce soit sur le mérite personnel de M. Mierosławski; aussi j'écarte absolument la personnalité. Mais je dois le dire hautement, que sous le rapport politique et militaire celui qui se décore de Votre nom, ne jouit d'aucune considération dans le pays ni dans l'émigration polonaise. Le parti démocratique lui-meme le désavoue publiquement et sévérement. Je pense que Vous en possédez les preuves évidentes et certaines. Séparé de Vous, abandonné a lui-meme, il retombe dans l'impuissance qu'il dissimule trés habilement en se couvrant de Votre nom, de Votre amitié, de Votre confiance, en déclarant qu'il y a une entente parfaite entre Vous et lui. Son agitation déja si funeste, combinée męme avec Vous, n'est qu'un élément de discorde et d'anarchie. Ce ne sera jamais un moyen de ralliement. Voulez-Vous, Général, servir la Pologne, connaître ce qu'elle sent? demandez le a elle-meme. Quant a M. Louis Mierosławski, il lui reste beaucoup a faire pour effacer les souvenirs les plus tristes, qui s'attachent a son nom, a ses expéditions et a ses doctrines pour mériter l'hon-neur de servir son pays dans rôle bien modeste et bien subordonné. Ainsi, M. le Général, je ne ressens aucune hésitation en affirmant que ce n'est [pas] un service que Vous rendez a la Pologne en associant Votre nom a celui de M. Mierosławski, en promettant de seconder son entre- prise, je vous prie de ne pas oublier l'entreprise désavouée d'une maniére absolute par l'Emigration et par la Pologne. J'ai des motifs les plus sérieux pour Vous annoncer que M. Louis Mierosławski a reçu plusieurs ordres émanés du pays de ne pas se męler des affaires de la Pologne, lui-meme ne saurait le nier. Agréez, Mr le Général, l'assurance etc. Le général Rybiński, le Commandant en chef de l'armée polonaise de 1831" (Biblioteka Raperswilska, rkps 1038) „Caprera, 15 Novembre 1861 Général, Je suis surpris des renseignements que vous aviez bien voulu me donner sur le général Mierosławski. Mes voeux sincers sont que l'émigration polonaise écartant toute rancune personnelle puisse se mettre d'accord et investir de sa confiance des individus capables d'organiser et au besoin de diriger son concours puissant a la délivrance de votre noble pays de la pression étrangére. Je suis certain que Vous aviez aussi la coopérative fraternelle des Italiens. Agréez, Général, les sentiments de ma etc. G. Garibaldi Mr Général Rybiński a Paris" (Biblioteka PAN Kraków, Dział Rękopisów nr 2324) 23 Porównaj omówienie własnego przemówienia przez Władysława Czartoryskiego. (Pamiętnik..., s. 49—50). Nawoływał on w nim do zjednoczenia emigracji, oświadczając się „półsłówkiem" przeciw powstaniu. Wspomina też, iż myślano o mowach generała Dembińskiego i Bohdana Zaleskiego, ale obaj odmówili. 24 „Strażnica" — pierwsze tajne pismo, ukazywało się w Warszawie od 1 lipca 1861 do 22 maja 1863. Ogółem wydano 45 numerów. Założenie pisma i jego redagowanie jest przypisywane trzem Sybirakom: Agatonowi Gillerowi, Aleksandrowi Krajewskiemu i Joachimowi Szycowi (Prasa tajna z lat 1861—1864, cz. I, Warszawa 1966, s. 3). 25 „Szczerbiec" — ukazywał się tajnie w Warszawie od 18 września do 20 października 1861. W ciągu miesiąca ukazały się trzy numery. Redaktor pisma nieznany (Prasa tajna..., cz. I, s. 115). 26 „Pobudka" — organ czerwonych — ukazywała się od 1 listopada 1861 do 6 marca 1862 i była wydawana z ramienia Komitetu Miejskiego. Redaktorem jej był Franciszek Godlewski. Ukazywała się początkowo dwa razy w miesiącu, a od grudnia 1861 raz na miesiąc. Ogółem wyszło sześć numerów. 27 Ani Bibliografia Estreichera, ani też najnowsze wydawnictwo Prasa tajna z lat 1861— 1864, nie wspominają pisma „Wstawajcie" czy też „Baczność". 28 Broszura Duch Polski. Wiersz do polskiej młodzieży, Paryż 1861, zawierała ponadto przedruk wcześniej we Wrocławiu wydanych dwóch wierszy, również wymierzonych przeciw Mierosławskiemu i Kurzynie: Przegląd legionów oraz Kosze i portrety. Broszura była szeroko kolportowana na emigracji i w kraju oraz wśród młodzieży polskiej na uniwersytetach rosyjskich. 1862 1 Por. Władysław Czartoryski, Pamiętnik..., s. 34. Był to obiad dla redakcji „Le Siécle". Obecni byli dyrektor dziennika p. Havin i główni redaktorzy. „Le Siécle" ukazywał się w Paryżu w latach 1836—1866. 2 Broszura Władysława Czartoryskiego, Mowa miana na posiedzeniu Towarzystwa historyczno-literackiego w Paryżu 29 listopada 1861 wg Estreichera wydana została w Paryżu w 1861. 3 Sprawa polska w 1861 roku, list z kraju (listopad 1861). Bonafide, Poznań 1861. 4 Franciszek Duchiński, Odezwa do ziomków kijowianina..., Paryż 1862 5 Były to broszury Tomasza Praniewicza w jęz. francuskim i polskim. Ich polskie tytuły brzmią: Posiedzenie nadzwyczajne Towarzystwa polsko-literackiego w przytomności Lorda Dudley Stuart, Paryż 1838; Towarzystwo Dobroczynności Dam Polskich z mową potoczną i wierszem, z rycinami i muzyką do fortepianu, Paryż 1839. 6 Ani „Strażnica", ani też krakowski „Czas" nie reprezentowały kierunku Towarzystwa Demokratycznego. 7 Walerian Mroczkowski, „Revue Politique". 8 Por. wzmianki o mityngach w Newcastle, Leeds, Preston i Manchester (Wł. Czartoryski, Pamiętnik..., s. 86). Wątpliwa wydaje się możliwość zebrania na jednym wiecu w Anglii pięknej i dzisiaj, ale wówczas kolosalnej sumy 11 000 funtów szterlingów. Wystarczy przypomnieć, że emigranci polscy w Anglii, nawet mający stosunkowo dochodowe zajęcia, zarabiali od 30 do 70 funtów rocznie (zecer 32 L, bibliotekarz 70 L, a major Karol Szulczewski, mający pensję rządową jako płatnik polskich emigrantów — 50 funtów rocznie). Większość emigrantów polskich zaledwie wegetowała, żyjąc z zapomóg rządowych, które wynosiły rocznie: dla wyższych oficerów, od majora do generała 39 L, dla młodszych oficerów i podchorążych 26 L, dla podoficerów i żołnierzy 22 funty. 9 W Paryżu istniało od 1854 r. Koło Polskie, którego organem był „Przegląd Rzeczy Polskich". W celu zjednoczenia emigracji zawiązała się w drugiej połowie 1861 roku Komisja Tymczasowa w składzie: płk. Leon Czechowski, Rufin Piotrowski, Ignacy Bohdanowicz, Walenty Lewandowski, Juliusz Michałowski oraz Leon Mazurkiewicz, i ogłosiła 6 października 1861 wybory do Komitetu Zjednoczonej Emigracji. 10 Władysław Czartoryski, La Pologne et sa vie religieuse sous l'influence des événements actuels, Paris 1861. 11 Podane nazwiska obejmują w większości swej przyszły skład osobowy Komitetu Zjednoczenia Emigracji Polskiej, powstałego w czerwcu 1862 w drodze porozumienia grup emigracyjnych w Paryżu. 12 W jednym z raportów pisze Bałaszewicz-Potocki: „nazwisko zabitego nieszczęśnika — Zakrzewski". 13 Wojciechowski Tytus nie był prezesem emigracji. 14 Broszura Władysława Czartoryskiego, Mowa miana na posiedzeniu Towarzystwa historyczno-literackiego w Paryżu 29 listopada 1861. 15 Jules Miot, Au profit des Polonais. L'Alerte, Chant national dédié aux peuples, Paris (b.r.). 16 Bianchi Celestyn, autor powieści rozgrywającej się we Lwowie Una storia come un altra, 1861 (b.m.w.). 17 [J. B. Ostrowski], LudwikMierosławski, Paryż 1862. 18 Mowa o studentach Warszawskiej Akademii Medyko-Chirurgicznej. 19 Por. Wł. Czartoryski, Pamiętnik..., s. 89—91. Nie wspomina jednak Czartoryski o zadeklarowanej jakoby na potrzeby Komitetu sumie 15 000 franków. Informacja Bałaszewicza-Potockiego wydaje się jednak prawdopodobna. 20 Mowa tu o Dalmacji. 21 Groźba zabójstwa Mierosławskiego jest już wymysłem Bałaszewicza-Potockiego. W sprawie konfliktu Mierosławskiego z młodzieżą Szkoły Wojskowej w Genui i ustąpienia jego, por. L. Mierosławski, Pamiętnik..., Wł. Mickiewicz, Pamiętnik, tom II, M. Żychowski, Ludwik Mierosławski... E. Halicz, Polska Szkoła Wojskowa... 22 Trembicka Franciszka, Mémoires d'une polonaise, pour servir a l'histoire de Pologne depuis 1764jusque a 1830, Paris 1862. 23 L. Mierosławski, Mustra kosynierska, Paryż 1861. 24 Delegatem z kraju, który przybył do Paryża 10 marca 1862 roku, był hr. Aleksander Rembieliński, który w czasie pobytu w Paryżu brał udział w posiedzeniach Biura Hotelu Lambert (Wł. Czartoryski, Pamiętnik..., s. 91). 25 Chyba pomyłka. Powinno być: „które rozpoczną się w czerwcu, a zakończą się we wrześniu". 26 Dopisek na marginesie raportu: „Szypow Mikołaj Pawłowicz, dzierżawca, rzeczywisty radca stanu i marszałek, nie jest bynajmniej liberałem, a jego krewny, student Mikołaj Szypow, został aresztowany." 27 Słuchacze prawosławnych seminariów duchownych. 28 Profesor Afanasij Szczapow został aresztowany przez żandarmerią w Kazaniu za przemówienie wygłoszone 16 kwietnia 1861 na nabożeństwie za dusze ofiar samowoli władz carskich wobec chłopów wsi Bezdna. Zwolniony na skutek starań ministra spraw wewnętrznych Wałujewa, znalazł zatrudnienie w jego resorcie. Jednak synod cerkwi prawosławnej pozbawił Szczapowa stanu duchownego i skazał na osadzenie w Klasztorze Babajewskim. Na skutek licznych protestów Aleksander II był zmuszony skasować wyrok. 29 Boittelle Symphorien — prefekt policji paryskiej. 30 Jest to przekład odezwy Stowarzyszenia na Wschodzie przesłany przez Bałaszewicza. 31 Wincenty Korotyński. 32 Aleksander Niewiarowski był redaktorem „Gazety Codziennej", a w latach 1861— 62 „Pszczoły". 33 Podajemy list komendanta Szkoły Wojskowej w Genui, Aleksandra Fijałkowskiego, do gen. Wysockiego: „Szanowny Generale, Kopie dwóch listów Twoich z daty 4 września r.b. pisanych do pana Rattazzi i do mnie w dniu 6 bm. za przybyciem do Paryża doszły rąk moich, mocno mnie zdziwiły i zasmuciły. Zdziwiły, bom nie odebrał listu, który wysłałeś do mnie do Turynu, wiedząc dobrze, żem ja był w drodze do Paryża, a którego kopia odciśnięta w wielu już egzemplarzach, krążyła wpośród emigracji; zasmuciły, bo jeżeli uznałeś za potrzebne ogłaszanie Twych listów do mnie i p. Rattazzi pisanych, to przede wszystkim należało czekać na moją odpowiedź i objaśnienia, a nie zaś czynić rzeczą publiczną z taką cierpkością to, czego się sam stałeś powodem. Ten niezasłużony i pojąć się nie dający Twój postępek z nami, Generale, czyni nam przykrą korespondencję naszą, która idąc drogą publikacji przez Ciebie wskazaną, poddaje nas wraz z Tobą pod sąd surowej i sprawiedliwej opinii publicznej. Byłeś, Generale, dyrektorem szkoły, ja byłem jej komendantem przez Ciebie mianowanym. Wszystko zatem od początku Twej nad nią dyrekcji aż do jej rozwiązania i co większa do rozproszenia młodzieży, jak się sam wyrażasz, było jak najakuratniej wypełniane jedynie według Twoich, Generale, zleceń, lub za Twoim przyzwoleniem. Nie będę się tu wdawał w krytyczny rozbiór Twego, Generale, postępowania w interesie szkoły przez czas Twój nad nią dyrekcji i w powody smutnych jego następstw, bo do tego zapewne nieraz sam podasz mi sposobność, lecz ograniczam się tą razą nad wyjaśnieniem kwestii wynagrodzenia udzielonego przez rząd włoski mnie jako komendantowi, nauczycielom i urzędnikom szkoły. Wynagrodzenie to, przeciw któremu tak cierpko publicznie powstajesz, Generale, i które uważasz teraz za uwłaczające honorowi naszemu, stało się na wyraźne Twoje polecenie, na piśmie nam dane w Twych listach do mnie pisanych, i których wyjątki przytoczyć jestem zmuszony; na dniu 4 sierpnia r.b. pisząc do mnie w kwestii funduszu, przez rząd wło- ski przyrzeczonego, wyrażasz się w ten sposób: «spuszczam się zupełnie na Wasz rozsądek, na Wasz własny takt; powtarzam, że wszystko zatwierdzam naprzód, co zrobicie i w intencji szkoły, tak uczniów, jako też i profesorów». Miałem przeto upoważnienie i 4 sierpnia takie zaufanie, iż naprzód, Generale, dałeś zatwierdzenie temu wszystkiemu, co bym wyjednał na korzyść szkoły, uczniów i nauczycieli. Interes nauczycieli był mi żywo i wyraźnie zalecony. Sam życzyłeś, wymagałeś nagrody indemnizacji, która po jej przyjęciu nagle wzbudziła Twoje oburzenie, a wcale bez słusznej przyczyny. List Twój z 9 sierpnia był jeszcze w tej kwestii wyraźniej szy, przewidywałeś bowiem, Generale, że p. Rattazzi z słusznych czy niesłusznych powodów Tobie przypisanych cofnie swoje przyrzeczenie, że 200 000 fr. odmówi, poleciłeś mi przedłożyć mu warunki następujące: 1. żeby młodzież pozostała w kupie w Cuneo lub w ostateczności podzielona najwięcej na trzy lub cztery oddziały; 2. dwa franki dziennie dla każdego ucznia będącego dziś na liście; 3. wynagrodzenie profesorów; 4. zapłacenie długów szkoły. «Macie te wszystkie układy robić, jak się Wam podoba, w moim imieniu lub też w imieniu szkoły.» Jest więc wyraźne i kategoryczne upoważnienie Twoje, Generale, do układu z p. Ratazzim, który wymagał naj śpieszniej szego ukończenia rzeczy, układ więc przeze mnie i barona Dulfus, jako upoważnionych specjalnie przez Ciebie, został zawarty pod dniem 23 sierpnia r.b. i uczniom szkoły przedstawiony, a który zawierał warunki następujące: 1. opuszczający Włochy otrzymają 300 fr.; 2. zostający we Włoszech mają zapewnione wsparcie franków dwa dziennie; wybór miejsca zamieszkania każdemu wedle upodobania zostawiono i podróż do tych miejsc bezpłatną; 3. jeżeliby zgromadzeni Polacy chcieli się kształcić naukowo, dozwolono — pod warunkiem, aby zgromadzenie nie miało znaczenia instytucji. Lista pozostających i wyjeżdżających rządowi złożoną być miała; 4. długi szkoły przyjęto i następnie zapłacono. Uczniowie układ przyjęli i zupełnie niepodległe wybierali pozostanie we Włoszech albo wyjazd do Francji, gdzie ich mimo mej wiedzy i wbrew ich dobru osobistemu i naukowemu niepotrzebnie wabiono. Wyjechali oni do Francji na Twe wezwanie, Generale, a stąd i przedstawienia im czynione przez członków władzy szkolnej nie mogły być skutecznymi. Wynagrodzenie profesorów, innymi słowy indemnizacją, sam rząd uznał jej stosowność i sam jej ilość oznaczył, o czym przy układach, mimo że przez Ciebie, Generale, nakazanych, nie było ani wzmianki. Jakimże sposobem, Generale, nakazawszy sam wyjednać wynagrodzenie nauczycielom, teraz to wynagrodzenie potępiasz, składając winę na tych, którzy je wzięli — wynagrodzenie, którego ani ja, ani inni urzędnicy szkoły nie żądali, a które rząd sam uznał za obowiązujące go —jako wypływające z rozwiązania szkoły, do której ciż urzędnicy z różnych stron przez Ciebie powołani opuścili swe miejsca zapewniające im byt niepodległy. Mówisz, Generale, w kopii Twego listu z 4 września r.b. o zapewnionej przez Ciebie w ostatnich latach słusznej indemnizacji dla profesorów; toż i do p. Rattazzi piszesz, że od siebie z funduszów krajowych nauczycielom udzielisz wynagrodzenia. Jest tu nieco prawdy, ale niezupełnie: w liście swym z 27 sierpnia wyraźnie wymieniasz trzy nazwiska osób, które tylko na siebie indemnizować bierzesz z funduszów krajowych, gdy tymczasem inni, również gorliwie i sumiennie swe obowiązki wypełniający, własnemu losowi pozostawieni być mieli. Sprawiedliwość więc nakazywała, aby jedni i drudzy wynagrodzeni zostali, czemu rząd zadość uczynił. Co do osoby, od której przypuszczasz, że inicjatywa indemnizacji wyjść musiała, a która już raz, jak mówisz, usiłowała wprowadzić nas w błoto, i że ze wzgardą odrzuciliśmy jej propozycję, pozwolisz sobie, Generale, powiedzieć — że o ile my jej unikali, uważając ją ze strony zawsze nam nieprzychylnej, o tyle Ty używałeś jej prawie cały czas za pośrednika w znoszeniu się z nami, a tym samym poddawałeś nas pod jej wpływ przeważny. Wprawdzie ku końcowi, jak sam powiadasz, «dla słusznych po wodó w» zerwałeś z nią stosunki, nie zmniejszyłeś jednakże przez to jej wpływu na ministra, który do ostatniej chwili uważał ją za jedyną pośredniczkę. W zakończeniu mej bolesnej na Twój list autografowany odpowiedzi, pozwól, Szanowny Generale, że w całej tej sprawie szkoły w Cuneo przyznać Ci musimy jak z jednej strony najszczersze chęci dla dobra młodzieży, tak z drugiej brak taktu, który jest rezultatem dla niej zwłaszcza następstw nieszczęśliwych, których jednakże nie racz wkładać na karb naszych błędów, z uszczerbkiem naszego honoru, bośmy to tylko wypełniali, do czegoś nas upoważnił, coś nam zalecał — i chyba jedynie za wykonanie Twoich rozkazów winni w jakiejś części zostać możemy. Co do zwrotu wynagrodzenia rządowi włoskiemu, którego od nas domagasz się, Generale, temu zadosyć stać się nie może, boby to było nie na czasie, a stąd nieuszanowaniem rządu, który tyle przychylności dla nas okazał, na przyszłość sprawie naszej jeszcze okazać może i który przez to samo szkołę w Cuneo podniósł był do znaczenia instytucji rządowych. Nie przewidywałem, bym za przybyciem do Paryża był zmuszony prowadzić z Tobą, Generale, korespondencję tak przykrą, tak cierpką dla mnie, po Twym zwłaszcza liście z 24 sierpnia, w którym przewidując rozbicie nie tylko szkoły, ale i pozostałej grupy młodzieży, powiadasz, że jeżeli przyjdzie nam tą razą rozłączyć się z sobą, abyśmy się rozłączyli jako przyjaciele, jako ludzie mający dla siebie wzajemny szacunek, gotowi w każdej chwili znów się połączyć. Toż wszczynając niepotrzebną polemikę, która tylko na Twoją niekorzyść wypaść może, zupełnie przeciwnych natchnień byłeś, Generale, szukałeś bowiem nie zgody, ale niejako oczyścić pragnąłeś się kosztem drugich — z błędów, które żadną miarą na nas ciążyć nie powinny, bo tych źródłem jest pierwszy Twój układ, Generale, z p. Rattazzi zawarty — o rozwiązanie szkoły, następnie niedyskretna publikacja jego z Tobą korespondencji — pociągająca za sobą szereg kalumni i denuncjacji służących za powód niedotrzymania tego układu, a wszystkiego razem okoliczności wyjątkowe, w jakich się rząd włoski znajdował, a którym my ostatecznie parci przez ministra ulec musieliśmy. Racz, Szanowny Generale, przyjąć wyraz głębokiego szacunku i poważania, z jakim mam zaszczyt pozostać. A. Fijałkowski b. komendant szkoły polskiej w Cuneo Paryż, dnia 28 września 1862" (Biblioteka PAN, Kraków, rkps. 2326, k. 211—212) 34 Powyższa wypowiedź turyńskiego agenta miała potwierdzić słuszność tez poprzedniego raportu Bałaszewicza-Potockiego o prowadzonej przez niego propagandowej działalności na rzecz W. Ks. Konstantego. 35 Podajemy tekst dramatycznego listu Hercena do Ćwierczakiewicza, przestrzegającego przed przedwczesnym wybuchem powstania: „22octobre1862 10, Paddington Green, W. Votre derniére lettre nous a vivement impressionnés. Ainsi, l'affaire est décidée et cette décision pourra amener un péril général. Que pouvons-nous faire? Jugez vous-męme. Fautil que je vous dise que vous randiez 25 000 hommes victimes de nos entreprises, c'est-a-dire qu'ils deviennent tous recrues militaires? Je ne puis en parler, tellement cela me paraît rebutant. Et, en męme temps, la nécessité de cette entreprise est si claire qu'avec une amére hardiesse je vous dirai encore pour la derniére fois ce qui me paraît trés évident: faites des recrues; mais ne faites aucune démonstration pour laquelle il n'y a pas la moindre chance de succés. Les recrues dans deux ou trois ans s'émanciperont; partout oü ils se trouveront, ils tâcheront de s'attacher a l'affaire générale. En agissant maintenant d'une autre façon, vous tueriez ces pauvres gens comme des bestiaux et vous arręteriez le mouvement russe encore pour un demi-siécle. Quant a la Pologne, elle périrait en ce cas irrévocablement. Voyez ce qui suit: a Varsovie on a amené trois régiments de la garde Impériale. La Prusse, aprés avoir renversé la constitution, se jettera sur Varsovie au premier appel. Quant a la France, alors elle triomphe partout. De la part de l'autre partie de l'Europe, vous n'avez pas la moindre chance. Ainsi, que pourrons-nous faire? Nous vous disons que nous représentons la force de la propagande littéraire; que jusqu'ici nous n'avons aucune force pratique; que notre organisation est loin d'ętre pręte; par conséquent — nous nous bornons, comme action, a des relations avec le Comité russe a Varsovie. — Nous lui dirons: «Soulevez-vous en męme temps que les révoltés polonais a Varsovie.» Mais, se souléverontils? C'est encore une question. Vous-meme vous dites que la Pologne agricole, ainsi que les paysans en Lithuanie, dispensés du service militaire, ne seront en état de rien faire. Avec qui donc pourra sympathiser le soldat russe, paysan avant tout lui-meme, et qui aurait marché d'accord avec les intéręts des paysans et pas avec les intéręts des citadins? Ce n'est pas tout encore. Supposons que les troupes qui résident en ville se révoltent. Elles se convaincront instinctivement que l'affaire ne se terminera pas avec le renvoi du Gouv[ernemen]t Russe de Varsovie et qu'il faudra lutter contre les autres troupes. Par conséquent, il est plus qu'indispensable d'avoir chez vous un chef militaire. Yatil un homme que le Comité de Varsovie puisse montrer aux troupes et qui, en leur disant: Marchez! obtiendrait leur obéissance? Un tel homme nous manque. Par conséquent, de la part des troupes les chances sont plus que douteuses. Ainsi vous n'agirez pas avec la Pologne agricole, mais seulement avec 25 000 hommes appelés au service militaire. Si ces 25 000 hommes étaient réunis en un seul corps de volontaires, cela produirait encore quelque chose. Mais, réfléchissez que ces 25 000 hommes sont épars dans les villes [de la] Pologne. Contre chaque groupe de ces individus il y aura de l'artillerie et une division. Supposons que dans une seule ville les soldats se rallient a nous et que dans une autre ville un autre groupe tire sur le peuple; il n'y a pas la moindre chance de rattacher tous ces hommes au peuple. Etes-vous encore sur du chiffre de 25 000 hommes? Comment pourra-ton les obtenir en ne prenant que 5 hommes sur 1000? Dans l'ignorance oü nous sommes de toute force qui puisse vous seconder, nous agirions d'une façon ignoble en disant a vos officiers que nous ne pouvons soutenir: Agissez, vous serez soutenus. Si vous avez la moindre sympathie pour la liberté russe et si votre amour pour la liberté polonaise l'emporte sur votre douleur, si vous craignez de faire des victimes inutiles, alors je vous supplie de ne faire auccun mouvement, car il n'aurait aucun succés et mettrait les deux libertés en péril en préparant un nouveau triomphe au Cab[ine]t Tzarien. Savez-vous pourquoi la réaction triomphe toujours? Parce qu'elle joue en toute sűreté dans toutes les circonstances, tandis que nous, nous jouons au hasard. Avant que Mr Ogareff vous écrivit une lettre, nous causâmes longtemps ensemble; ainsi, je vous expose ses propres sentiments la-dessus. Croyez a la sincérité de nos sympathies. Mais, songez-y, que pouvons-nous faire si nous ne vous voyons pas en état de remporter une victoire contre votre plus grand ennemi? Remarquez qu'en Russie la consternation régne de nouveau dans les esprits, consternation produite par le faux mirage des réformes et des changements. Enfin, cela m'étouffe!... Notre réponse, a ce qu'il paraît, imprimée dans le «Kołokoł» — ne vous a pas convenu... Tendez-moi votre main. A. Herzen" (Tekst wg A. I. Hercen, Sobranije soczinienij, t. XXVIII, cz. I, s. 257— 288.) 36 Podajemy pełną listę Polaków na uniwersytecie w Heidelbergu, semestr zimowy 1862 r., zaczerpniętą z Archiwum Centralnego w Berlinie: Imię i nazwisko 1. Adam Asnyk Miejsce zam. Kalisz Zawód rodziców wł. ziemski Wydział adm.-polityczny 2. Władysław Bogusławski Warszawa artysta dramat. historyczny 3. Szczepan Czernicki 4. Michał Dembowski Pułtusk wł. ziemski filozoficzny prawny 5. Józef Deskur 6. Zdzisław Władysław Fijałkowski 7. Józef Głębocki Król. Polskie Warszawa Wołyń wł. ziemski wł. ziemski wł. ziemski filozoficzny nauk przyrodn. nauk przyrodn. 8. Stanisław Glotz Warszawa wł. ziemski kameralny 9. Aleksander Hauke Warszawa dyrektor teatru filozoficzny 10.JózefJacobi Warszawa urzędnik medyczny 11. Wilhelm Jasiukowicz 12. Władysław Iwański Król. Polskie Kijów wł. ziemski wł. ziemski nauk przyrodn. historyczny 13. Stanisław Krzemiński Warszawa wł. domu(wł. ziemski) adm.-polityczny 14. Bronisław Kotkowski 15. Władysław Łaszczyński Warszawa Grabów kapelusznik wł. ziemski górniczy nauk przyrodn. 16. Zdzisław Marchwicki 17. Władysław Maszewski Król. Polskie wł. ziemski prawny filozoficzny 18. Napoleon Milicer Warszawa urzędnik nauk przyrodn. 19. Władysław Naimski Warszawa wł. ziemski prawny 20. Jan Okraszewski Król. Polskie wł. ziemski adm. -polityczny 21. Władysław Olędzki Lublin wł. ziemski adm.-polityczny 22. Adolf Osipow 23. Karol Pieńkowski Król. Polskie generał rosyjski (matka Polka) szlachcic prawny filozoficzny 24. Teofil Rudzki Król. wł. ziemski prawny Polskie 25. Karol Sakowicz Mohylów aptekarz matematyczny 26. Juliusz Starkel Galicja drmed. nauk przyrodn. 27. Kazimierz Trepka Król. wł. ziemski historyczny Polskie 28. Stefan Turski Wilno wł. ziemski agronom. 29. Aleksander Wilkowski Król. wł. ziemski prawny Polskie 30. Tadeusz Wilkowski Król. wł. ziemski adm. -poli- Polskie tyczny 31. Wincenty Zakrzewski Król. wł. ziemski filologiczny Polskie Ponadto wyjechało w tym semestrze 4 członków Towarzystwa: Samojłowicz, Stanisław Żebrowski, Karol Wolman i Witold Pintowski. Poza Towarzystwem znajdowało się trzech studentów; dwaj z nich to: Tadeusz Buyno, ziemianin, oraz lekarz Władysław Olewiński. Marszałkiem Towarzystwa był Juliusz Starkel, sekretarzem i kasjerem Władysław Olędzki. (Zentral Archiv, Berlin, Rep. 30. Polizei Praesidium zu Berlin Nr 13929. Acta betreffend den literarischen Verein der Polnischen Jugend und die Teilnahme desselben an der Polnischen Insurrection k. 37 i 41. — Gustav Toepke, Die Matrikel der Universität Heidelberg, sechster Teil von 1846 bis 1870, Heidelberg 1907. — Ponadto życiu studentów polskich w Heidelbergu w latach 1861—62 poświęcony jest rozdział pamiętnika — Karol Szymański, Z Warszawy i Heidelbergu, Warszawa 1967, s. 92— 171.) 37 Podajemy teksty tych dwu listów do Ćwierczakiewicza, przesłanych przez Bałaszewicza z dopiskiem: „A son excellence J. Tęgoborski" (przekład z rosyjskiego): „15 października 1862 London, 10 Paddington Green Kochany Panie, Chwała Bogu, wszystkie nasze obawy w sprawie listów, zebrań, zleconych przez nas Sochnowskiemu, rozwiały się dzięki Pańskiemu listowi. Równocześnie otrzymałem drugi list od Mierosławskiego, którego kopię posyłam, albowiem powinien Pan koniecznie wiedzieć wszystko, co my robimy w sprawie polsko-rosyjskiej. Oto on: [tu kopia listu Mierosławskiego z 8 X 1862]. Jednym słowem, jak Pan widzi, jest bardzo zły i ma zamiar wraz z innymi doprowadzić do nieporozumień, aby oczernić nas i osłabić nasz wpływ w Komitecie Centralnym w Paryżu. Oczekujemy następnego jego artykułu w «Baczności», ale również «Przegląd» podniesie przeciwko nam złowieszczy głos. Nie boimy się jednak tego. Z początku nie będziemy nawet odpowiadać, pozostawiając to Wam. My zaś ograniczymy się do rozmów i późniejszego porozumienia z Wami w «Kołokole», aby Panu dać możliwość odpowiadania na ataki Pańskich polskich przeciwników. Posyłam Panu ostatnie numery «Kołokoła» — 146 i 147. W 147 znajdzie Pan odpowiedź naszą Komitetowi Centralnemu i odpowiedź na listy oficerów rosyjskich. Mam nadzieję, że zarówno jedno, jak i drugie zadowoli Pana. Oddany i szczery przyjaciel Bakunin" (AGAD, Kancelaria Tajna Namiestnika w Królestwie Polskim, nr 52, cz. I, s. 104— 108) „18 października 1862 10, Paddington Green, W. C. Dodam jeszcze, jako mam nadzieję, iż będzie Pan zadowolony z 147 numeru «Kołokoła»; znajdzie Pan w nim adres wojsk przebywających w Królestwie Polskim wystosowany do Wielkiego Księcia Konstantego, a równocześnie list Centralnego Komitetu i odpowiedź nań; list do oficerów i adres do Wielkiego Księcia zostaną opublikowane w przyszłym tygodniu w oddzielnej ulotce w liczbie 2 tysięcy egzemplarzy po rosyjsku oraz 2 tysięcy egzemplarzy po polsku. Większą część zarówno polskich, jak i rosyjskich egzemplarzy wyślemy studentom w Heidelbergu — właśnie do Pańskiego rodaka; prosimy Pana, ażeby przekazać je za pośrednictwem jednego z Pańskich rodaków właśnie jemu, a także [poinformować go], na jakie adresy winien je wysyłać do Królestwa Polskiego, na Litwę, Ukrainę, do Poznania i Galicji — w ogóle proszę Pana o akredytowanie jednego z Pańskich najlepszych, poważnych i umiejących milczeć rodaków w Heidelbergu, któremu by można powierzyć utrzymywanie kontaktu z naszymi przyjaciółmi; jednakże proszę Pana, ażeby nazwisko jego — mówię o tym, którego Pan widział u mnie i z którym w przeddzień Pańskiego odjazdu jedliśmy razem obiad — ażeby nazwisko jego było znane jedynie Panu i Pańskiemu zaufanemu agentowi w Heidelbergu i nie było wymieniane w korespondencji dotyczącej spraw loży. Wczoraj otrzymałem od niego list z Heidelbergu. Pisze, iż młodzież polska nadal trzyma się z daleka od rosyjskiej i że list Komitetu Centralnego nie wywarł na nich pożądanego wpływu; użyje on jednak wszystkich sił, aby sprzyjać zbliżeniu. Mówi, iż wśród młodzieży rosyjskiej spotkał się również z wielkim brakiem zaufania wobec Polaków. Tak więc widzi Pan, mój miły przyjacielu i sojuszniku, że i Pan, i my będziemy musieli wiele jeszcze włożyć wysiłku, aby osiągnąć całkowite zbliżenie. Wierzymy jednak w powodzenie, ponieważ po zawarciu całkowitego i jawnego sojuszu z Centralnym Komitetem polskim, staniemy wreszcie na twardym gruncie — my wierzymy w was, wierzcie więc i nam. Ma Pan słuszność, i dlatego proszę Pana o porzucenie wszelkiej osobistej delikatności i zwracanie się do nas ze wszystkimi wątpliwościami i żądaniami. Jesteśmy również głęboko przekonani, iż zjednoczenie naszych wysiłków przyniesie korzyść zarówno Polsce, jak i Rosji. Wkrótce zwyciężymy! Otrzymał Pan zapewne mój ostatni list donoszący, iż byłoby wskazane, by Komitet Centralny wystąpił do emigracji z oficjalnym manifestem, żądającym, ażeby podporządkowała się ona nowo powstałemu w warunkach despotyzmu Rządowi Narodowemu, który miał odwagę proklamować swe istnienie nie bacząc na armaty i bagnety naszych barbarzyńców, i uznanemu przez całą rewolucyjną Polskę. Jestem pewien, iż manifest taki spotka się z wielkim rezonansem. Zespoli on wszystkich w jeden silny organizm, przede wszystkim najlepszą część polskiej emigracji, która przyczyni się do podniesienia poziomu i wzmocnienia działalności Komitetu Centralnego. Jest to obecnie bardziej niż kiedykolwiek konieczne, ponieważ należy przeciwdziałać intrygom Mierosławskiego, który stara się zagarnąć władzę w swoje ręce; w obecnej chwili podniesie on jeszcze większy szum i pociągnie za sobą wiele młodzieży, szczególnie ze szlacheckiego komitetu, który cieszy się obecnie wielkim uznaniem emigracji. Panowie ci mają w swym ręku niebezpieczny środek — pieniądze. Kupują oni po prostu tych, których nie mogą przekonać. Emigranci żyją w nędzy, udręczeni niedostatkiem i dlatego wielu z nich niepostrzeżenie dla samych siebie zaczęło ulegać compromis de conscience. Pieniądzom może się oprzeć jedynie wielka sprawa rewolucyjna, uczciwe i głośne słowo. Będziecie silni, jeżeli nie przeoczycie chwili stosownej i śmiało się wypowiecie. Przyjaciele nasi obiecali nam przysłać swą odezwę do narodu polskiego, w której Komitet ogłosił się rządem, odezwę do chłopów, a także Wasze tajne wydawnictwa, «Strażnicę» i «Ruch», za ostatni i obecny czas. Oczekujemy tego z wielką niecierpliwością, kiedy przeczytam wszystko, wydam nową odezwę do rosyjskich i polskich przyjaciół i mam nadzieję, iż będzie Pan z niej najzupełniej zadowolony. Znając uczciwość przyjaciół naszych, byłbym najzupełniej spokojny, gdybym nie bał się o przyjaciela naszego — «Wściekłego» [Zygmunt Padlewski]. Niepotrzebnie pojechał do Paryża, teraz wszyscy wiedzą o jego pobycie w Londynie i cud tylko może sprawić, by rząd rosyjski na podstawie listów i odezw opublikowanych w „Kołokole" nie zwrócił na niego uwagi. Widzi Pan przecież, że Mierosławski pisze mi o nim (G). A rozjuszona próżność generała może przerodzić się w gadulstwo i zdradę. Wydaje mi się, iż należałoby spośród emigracji grupującej się wokół Komitetu Centralnego utworzyć nowy Komitet nie w Paryżu, lecz w Londynie. W Paryżu żadnych poważnych spraw nie można obecnie przedsięwziąć. Na wszystkim spoczywa tam baczne oko policji i każda poważna akcja przekazana zostanie natychmiast warszawskiej, petersburskiej i berlińskiej policji. Niech Pan nie zapomina, że wróg nasz nie śpi. Czy otrzymał Pan wysłane numery 146 i 147 «Kołokoła»? Liza jeszcze nie przyjechała, gdy tylko przyjedzie, powiadomię Pana. Pragnąłbym bardzo zobaczyć się jak najszybciej z Panem w Londynie, gdyż jest wiele spraw, które należałoby poważnie omówić. Tutaj, pod wpływem mego przyjaciela Bulewskiego, na którego proszę zwrócić uwagę, większość demokracji polskiej czeka tylko na ukazanie się manifestu Komitetu Centralnego, ażeby jemu się podporządkować. Trzeba, aby i Pan miał także własny organ; radzę Panu założyć takie czasopismo w Londynie i zorganizować korespondencję z Polski. Warto by przyciągnąć do tej sprawy E. Chojeckiego, którego znam, i jeżeli można — Wolskiego. Obaj są ludźmi utalentowanymi, choć pozbawionymi charakteru, nazwisko zaś pierwszego znane jest w Polsce, gdzie szanują go bardziej niż w Paryżu. Sochnowski, którego nazywać będę od tej chwili Grégoire (a Heidelberskiego — Théodore), mogę Pana zapewnić, okaże nam duże usługi, jest to człowiek energiczny i ostrożny. Proszę mu przekazać list, który załączam, ale na miłość boską, niech mu Pan wyperswaduje, aby trzymał się z daleka od rosyjskiej hołoty, która mieszka w Paryżu. Jeżeli jednak znajdą się ludzie lub człowiek naszych przekonań, z natury poważny, a tylko niezbyt mądry — wówczas inna sprawa. Żałuję, że nie poznał Pan mego przyjaciela Bułgara [?] — obecnie przebywa on w Londynie, ale za tydzień przyjedzie do Paryża i zgłosi się do Pana. Gdzie wychodzi Wasz «Głos»? Jeżeli ukazuje się nadal, przysyłajcie go na nazwisko Tchórzewskiego, który dostarczy do redakcji «Kołokoła». Niech Pan nie zapomni o przysłaniu nam sprawdzonych adresów na granicę Królestwa Polskiego, Ukrainy, do Poznania i Galicji, lub wydajcie zarządzenie, by wysyłano proklamacje na te adresy, które mi dał «Wściekły» (G); proszę wysłać adresy także do swego agenta w Heidelbergu. Niecierpliwie czekam na wiadomość o szczęśliwym przybyciu naszych przyjaciół do Warszawy, będzie to dobra zapowiedź pomyślnej akcji. Od chwili kiedy wyjechał Pan z Londynu, wszystko w nas zamarło i oprócz wrogiego szumu z Paryża nic dobrego nie słyszymy. Wiadomości proszę przesyłać nam z napisem «sprawdzone», jeżeli nie ma żadnych wątpliwości, lub «mówią», jeżeli budzą jakiekolwiek wątpliwości. Czy zachowuje Pan nadal swój wykaz naszych znaków porozumiewawczych, jeżeli nie — należy go sporządzić. Papier lubi ogień — palcie. [Bakunin]" (Biblioteka PAN, Kraków, rkps 2325) Nie wiadomo, o jaki „Głos" chodzi Bakuninowi w tym liście. Znamy trzy nielegalne pisma pod nazwą „Głos". Jeden — „Głos Bratni" ukazywał się przez miesiąc (21 III — 21 IV 1862) w Lublinie, drugim był „Głos z Warszawy" (20 V — połowa czerwca 1862), trzecim „Głos Kapłana Pol- skiego" (kwiecień 1862 — kwiecień 1864) i o ten ostatni chyba pytał Bakunin. A może o „Głos z Paryża i Genui". W czerwcu 1862 roku powstał w Paryżu w drodze ogólnego porozumienia Komitet Zjednoczony Emigracji Polskiej w składzie: Stefan Bobrowski, Adolf Chrystowski, Seweryn Elżanowski, Jan Nepomucen Janowski, Edmund Korabiewicz, Jan Ledóchowski, Leon Mazurkiewicz, gen. Józef Wysocki oraz Antoni Żabicki. Warszawski Komitet Centralny wyznaczył jednak później nowy Komitet Paryski, do którego powołał Ksawerego Branickiego, płk. Mikołaja Kamieńskiego, Marcelego Lubomirskłego, Józefa Ordęgę, Teofila Januszkiewicza, Bohdana Zaleskiego i Seweryna Gałęzowskiego. (Wł. Mickiewicz, Emigracja polska 1860—1890, Kraków 1908, s. 24.) 39 Pod nazwiskiem Sochnowskiego krył się właściwie Sosnow. 40 Stanisław Maciej owski był komisantem w Katowicach. 41 Adres szlachty Królestwa Polskiego, wręczony w połowie września Andrzejowi Zamoyskiemu dla podania go W. Ks. Konstantemu, zawierał żądanie przyłączenia do Królestwa Litwy i Rusi. 42 „Kosynier" — tajne pismo radykalne dla chłopów i młodzieży rzemieślniczej, redagowane przez Władysława Anczyca i Michała Bałuckiego. Ogółem wydano w ciągu 5 tygodni (21 VIII — 26 IX 1862 r.) cztery zeszyty, ostatni zaś numer podwójny 4—5. 43 Niezabudki z brzegów Newy, Moskwa 1860. 44 Wydaje się, iż Bałaszewicz-Potocki dla uzyskania większych sum na propagandę prasową od władz rosyjskich celowo wyolbrzymiał wysokość subwencji Biura Hotelu Lambert dla prasy francuskiej. 45 Blummer wydawał w Berlinie pismo „Swobodnoje Słowo". 46 Andrzej Edward Koźmian był członkiem Biura Hotelu Lambert. 47 Wietoszkin (właściwie Wietosznikow) był urzędnikiem rosyjskiej firmy handlowej, a nie kupcem. 48 Zabity 20 września 1862 w Warszawie były inspektor szkolny Paweł Felkner był tylko agentem tajnej policji rosyjskiej. 49 Prawdopodobnie Stanisława Tchórzewskiego. 50 Autorem listu jest Ludwik Bulewski. 51 Sierpiński to pseudonim Włodzimierza Milowicza. 52 Wiadomość nieprawdziwa. 53 Również i w tym wypadku Bałaszewicz-Potocki dodał zera. Nie było i nie ma kopalni, zatrudniającej takie masy ludzi. 54 Mowa o „Głosie z Paryża i Genui", organie szkoły wojskowej w Genui. 55 Chodzi o Tulczę w Dobrudży. 56 Józef Kaczorowski to pseudonim Józefa Ćwierczakiewicza. 57 Wysokość sum otrzymywanych przez emigrację jest przesadzona. Wcale nie było tak łatwo o subwencje z kraju. Mierosławski ze swym talentem natarczywej propagandy zebrał sumę 300 000, z której wyliczenia się żądano od niego później. 58 Artykuł wyszedł później w oddzielnym druku, w 1863 roku, po polsku i francusku. 59 Odezwa gromady rewolucyjnej londyńskiej do emigracji polskiej i do ludu polskiego na ziemi rodzimej, Paryż 1861; Ludwik Bulewski, Odezwa do Ogółu Zjednoczenia demokratycznego polskiego z powodu głosowania w celu postawienia ajencji Komitetu paryskiego w Anglii, Londyn 1862. 60 Sześciowierszowy list Garibaldiego z 11 grudnia 1862 ma rzeczywiście wybitnie zdawkowy charakter. 61 Byli oni członkami Komisji Paryskiej m.in. do spraw zakupu broni. Czapiński to pseudonim Milowicza. W sprawie zakupu pisał Ćwierczakiewicz do gen. Wysockiego szyfrem: „Szanowny Panie, Dzisiaj nie mam wiele do doniesienia, jak tylko ponawiam prośbę o do- 1 niesieniu natychmiast, czy co do---------------------------------------[broni] przyjąć tę 16, 15, 10, 8, 1, 7, 6, 28 1 cenę a 50 fr. 5000 sztuk, naturalnie bez---------------------------[zadatku], bo choć 9,36,6,18,19,8 rozkaz dostanę, telegrafem dam zadatek, bez zrobienia ceny z gwarantowaniem, aby nie przechodził a 50 fr. 1000. 1 Rząd [włoski] ma do sprzedania------------------------------------------------ [luf ka- 13, 7, 3, 16, 7, 6, 28, 22, 7 rabinowych] a 6 fr. Ja byłem za kupnem tego towaru, jeżeli fundusze po temu, bo praktyczniej szy do użycia, chociaż nie w modzie. Proszę o respons w tym względzie, że wywóz tego towaru niby do Ameryki rząd gwarantuje. Oprócz tego rząd ma do odstąpienia 4000, za tę samą prawie cenę z małą różnicą. Jak długo będę czekał za komendą co do 150,000 [kul] co w uprzednim liście pisanym — czas jest dostateczny do dostawy na 15 Novembra, potem bez względu daję zadatek — stosownie do listu L. M. Napisz Pan adresa naszych w Heidelbergu, Ruskich także można zwerbować, jeżeli będą za jedno. Józef a Monsieur S. Elżanowski rue Beaux Arts 17" (Biblioteka PAN, Kraków, rkps 2325, t. 5, k. 3.) 62 Bruliony znajdują się w AGAD i są przechowywane w zespole akt Kancelarii Tajnej Namiestnika nr 52, cz. I — II. 1863 1 Komitet Główny (Paryski) — nazwy tej używa Bałaszewicz-Potocki na określenie komitetu, powstałego na skutek porozumienia Komisji Tymczasowej Jednoczącej się Emigracji i Komitetu Tymczasowego Emigracji Polskiej, wyznającego zasady demokratyczne. Skład połączonego Komitetu: Stefan Bobrowski, Adolf Chrystowski, Seweryn Elżanowski, J. N. Janowski, Edmund Korabiewicz, Jan Ledóchowski, Leon Mazurkiewicz, gen. Józef Wysocki i Antoni Żabicki. Komitet ten ułatwiał wyjazd ochotników do kraju, roztaczał opiekę nad rodzinami wyjeżdżających, dążył do otwarcia agencji polskiej w Londynie i zainicjował wydawanie pisma „Głos Wolny". Jednak skład Komitetu spotkał się ze sprzeciwem Warszawy. Do powołanego na przełomie 1862/63 r. przez Komitet Centralny Warszawski Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu zostali wyznaczeni: Ksawery Branicki, płk. Mikołaj Kamieński, Marceli Lubomirski, Józef Ordęga, Bohdan Zaleski i Seweryn Gałęzowski. 3 maja 1863 roku zmieniono ponownie skład Komitetu Polskiego w Paryżu. Powołano ks. Władysława Czartoryskiego, Ksawerego Branickiego, Seweryna Gałęzowskiego, Aleksandra Guttry'ego, Leona Królikowskiego (komisarza Komitetu Centralnego), Józefa Ordęgę i Ludwika Wołowskiego. Żaden z tych komitetów nie nosił nazwy Komitet Główny. 2 Interwencja Czartoryskiego związana była z uchwałą Biura Hotelu Lambert z 20 grudnia 1862 roku, zakładającą, że prezes ma się dowiedzieć od p. Boittelle, na czyje żądanie zostali aresztowani czterej Polacy. 3 Księżna Klotylda — żona ks. Napoleona. 4 Dwaj znani księgarze i wydawcy paryscy. Szczególnie firma A. Dentu była rzecznikiem sprawy polskiej i wydała w latach 1861—1865 dziesiątki książek i broszur, poświęconych tematyce polskiej. 5 „La Cloche" — „Kołokoł" („Dzwon") — pismo Aleksandra Hercena. 6 „Le Véridique, revue... consacrée aux Affaires de Russie et de Pologne", Londyn 1861. 7 Jednodworcy — niezamożna szlachta, posiadająca tylko dwór. Termin ten spotykamy na terenach byłych ziem Rzeczypospolitej, na Białorusi, Litwie i Ukrainie. Ta grupa społeczna, odpowiadająca szlachcie zaściankowej w Królestwie, zachowała w Rosji pewne przywileje szlacheckie. 8 Bałaszewicz-Potocki używa terminu „proletariat miejski", odróżnia go jednak od klasy robotniczej. Słuszniejsze przeto wydaje się użycie w przekładzie sformułowania „biedota miejska". 9 Tajny związek polityczny, działający w połowie XIX wieku w Królestwie Neapolu. 10 „Głos Wolny" — pierwsze i najdłużej wydawane pismo emigracji postyczniowej (1I 1863 — 20 VII 1870), jedno z podstawowych źródeł historii emigracji, kontynuacja „Demokraty Polskiego". Redaktorem pisma był od pierwszego do ostatniego numeru radykalny działacz Antoni Żabicki. 11 Spraw zakupu broni dotyczyła korespondencja Kramera z H. Ruszczewskim, którą tutaj przytaczamy: „Génes 28/12 [1862] Szanowny Panie, List Pański z 23 grudnia otrzymałem dzisiaj i spieszę z odpowiedzią. Wszystko poszło zgodnie z Pańskimi życzeniami i dzięki Pańskiej protekcji cieszymy się szacunkiem negocjanta C....., który z własnej kieszeni wyłożył znaczne sumy dla naszej sprawy i wyjednał odroczenie terminu płatności do 10 stycznia [za broń]. W tym terminie powinniśmy wpłacić połowę, a drugą połowę wtedy, kiedy nadejdzie konieczność, zgodnie z sytuacją. Depeszę Pańską otrzymałem 19 grudnia i natychmiast wysłałem specjalnego na adres otrzymany od Langiewicza. Komunikacja za 8 pośrednictwem Mohl et Denis dobra. Adres mój Mr____poste restante 1,2,3,4,5 Génes. Listy tajne posyłajcie w specjalny sposób, jak również sprawę aresztu naszych. J. Kramer" (Biblioteka PAN, Kraków, rkps 2325t. 8 k. 3) „Genua 5 stycznia [1863] Mr Ruszczewski [Paris] 16 Place Vendôme Listy moje pisane na adres wskazany przez L[angiewicza] mogły wywołać podejrzenie policji, ale nikogo nie kompromitowały, albowiem były szyfrowane i nie było w nich żadnego nazwiska poza adresem P. Ro... Wiadomość o aresztowaniach otrzymałem z Londynu, można z tego coś niecoś dowiedzieć się, kto był winnym aresztów. Mr. C.... pożyczył 6000 franków jako kaucję, jeślibyście do 10 stycznia nie mogli zapłacić połowy, to Mr C. straciłby kaucję. 1. Proszę przesłać pieniądze p. Parodi, również i te 8000 franków, które przesłano przez Rothschilda. 2. Depesze można przesyłać pod tymże adresem co ostatnie listy i pod dwoma innymi, które wam podam przez kuriera. Mr Pietro — proszę go wykreślić z wykazu. 3. Jeśli chodzi o przewóz towaru z zewnątrz, to nikt o tym nie wie. Jeśli na 10 stycznia będą pieniądze, proszę zawiadomić telegraficznie p. Parodi. Listy Wasze L[angiewicz] spalił przy mnie. Józef Kramer [Dopisek Bałaszewicza-Potockiego:] Dobrze byłoby nie dopuścić poprzez poselstwo w Turynie do przewozu broni, a jeszcze lepiej posłać do niego doświadczonego agenta (a Kramer gałgan i głupi). Łatwo można będzie poznać drogi przewozu i skonfiskować przy transporcie do Rosji." (Biblioteka PAN, Kraków, rkps 2325, t. 8, k. 4) 12 Informacja Bałaszewicza jest prawdziwa. 12 stycznia Biuro Hotelu Lambert uchwaliło, że „p. Klaczko ma się porozumieć z p. Wołowskim w ce- lu przystąpienia do urządzającej się pomiędzy emigracją składki" na bezrobotnych robotników tkackich w Normandii. (Wł. Czartoryski, Pamiętnik..., s. 220.) 13 Towarzystwo Dobroczynności Dam Polskich zostało założone 12 marca 1834. Po wybuchu powstania styczniowego wzmogło swą działalność. 14 Mikołaj Kamieński był pułkownikiem, nie generałem. 15 Księstwa Naddunajskie — Mołdawia i Wołoszczyzna. 16 Komitet Galicji Zachodniej i Komitet Galicji Wschodniej. Komisarzem pełnomocnym Rządu Narodowego Zachodniej Galicji został mianowany 29 marca 1863 Seweryn Elżanowski. Dopiero 2 maja Rząd Narodowy uchwalił regulamin dla Komitetów Galicji Wschodniej. 17 W tekście raportu podano błędnie: Miedziuszewski. 18 Władysław Mickiewicz nie był agentem Czartoryskiego. 19 Komitet Francusko-Polski, inaczej zwany Komitetem Centralnym Polskim. W skład jego weszli m. in.: Ks. Harcourt, Montalembert, St. Marc-Girardin, Odillon, Barrot, Henri Martin, Lanfrey, Legouvé i inni. Do Komitetu, który m. in. zbierał pieniądze na fundusz polski, zaproszono też naczelnych redaktorów dzienników francuskich. 20 17 marca nowego stylu. 21 Podane sumy ofiar pieniężnych są poważnie przesadzone. Kiedy indziej (12 III 1863) podaje Bałaszewicz, że od lutego do 10 marca wpłynęło do kasy Komitetu Polskiego 375 000 franków zebranych we Francji i Anglii. 22 Dopisek na marginesie po rosyjsku: Powiadomiono generała-majora Rożnowa. 23 Dopisek na początku listu: powiadomiono o tym p. prefekta. 24 Wiadomość wymyślona. 25 Broszura Montalemberta: L'Insurrection polonaise, Paryż 1863, ukazała się w ciągu roku w czterech wydaniach francuskich i po jednym wydaniu polskim, niemieckim i angielskim. Aleksander Aleksandrowicz Hercen zwany Saszą. 27 W Homburgu prosperowało wówczas znane w Europie kasyno gry. 28 Piotr Pustelnik (Piotr z Amiens) — płomienny głosiciel i organizator wyprawy krzyżowej. 29 W. Ks. Konstanty oraz stronnictwo reform wysunęło w Petersburgu kandydaturę zwolennika reform hr. Sumarokowa na pomocnika namiestnika i głównodowodzącego I Armią, tzn. wojskami stacjonującymi w Królestwie Polskim. 29 marca 1863 jednak mianował Aleksander na to stanowisko b. generał-gubernatora Finlandii, generała- adiutanta Teodora Berga, który zjechał do Warszawy 17 kwietnia. 30 „Polska", wydawana przez płk. A. Gawrońskiego, Ludwika Lublinera i ks. Rożańskiego, ukazywała się w Brukseli nieregularnie od 1 III 1863 do 15 I 1864, propagując ideę stowarzyszenia Zbratnienłe Polskie Wszystkich Wyznań. Ogółem wydano 11 numerów. 31 Dekret o pożyczce procentowej ogłoszono później, bo dopiero 5 lipca 1863 roku. Ustalono wysokość 5% pożyczki na 21 milionów złp. Ustanowiono Komisję Długu Krajowego w składzie: ks. Władysław Czartoryski, Józef Ordęga i dr Seweryn Gałęzowski. 32 10 kwietnia 1863 Komitet Centralny jako Rząd Narodowy ogłosił Odezwę do Polaków w służbie moskiewskiej, w której wzywał Polaków z armii carskiej do porzucenia jej szeregów i wstępowania do oddziałów powstańczych. 33 Dane dotyczące liczebności oddziałów powstańczych są przybliżone do oficjalnych liczb raportu Komitetu Centralnego Warszawskiego do gen. Ludwika Mierosławskiego o rozwoju powstania w Królestwie Polskim. 34 Rada Naczelna Galicyjska, utworzona w Krakowie jesienią 1862, składała się z Alfreda Szczepańskiego, Demidowicza, Ludwika Kubali i Miłkowskiego. Po wybuchu powstania podległa jej Ława Krakowska rozwiązała się. We Lwowie Ława była w swej większości usposobiona „czerwono", toteż wezwała społeczeństwo Galicji do poparcia ochotników. Stronnictwo ks. Adama Sapiehy wysunęło hasło „czekać". 35 Nazwy tej używa Bałaszewicz-Potocki na określenie Komitetu Francusko- Polskiego (zob. przyp. 19). 36 Leon Chrzanowski nie odgrywał tak wybitnej roli. Owszem, był członkiem Komitetu Galicji Zachodniej. Był bratankiem, a nie synem generała. 37 Wiadomość nieprawdziwa. 38 Stefan Bobrowski, członek Komitetu Centralnego Warszawskiego, potem Rządu Tymczasowego, naczelnik Warszawy, członek Komisji Wykonawczej dyktatora Langiewicza (mimo, iż sam był przeciwnikiem dyktatury), reprezentant lewicy — czerwonych, został sprowokowany do pojedynku przez agenta partii białych, hr. Adama Grabowskiego, i zginął z jego ręki 12 kwietnia 1863 r. Słuszna jest ocena tego faktu przez Bałaszewicza-Potockiego, gdy pisze: „górę bierze reakcja". 39 Agentem Zamoyskiego w Londynie był brat Franciszka, Napoleon Żaba. 40 Jan Bartkowski po aresztowaniu w Metzu i po uwolnieniu przeniósł się do Nancy, gdzie był (podobnie jak w Metzu) profesorem licealnym języka angielskiego. 41 17 kwietnia 1863 r. zgłosili się kolejno do ks. Gorczakowa, ministra spraw zagranicznych Rosji, ambasadorowie Francji, Wielkiej Brytanii i Austrii i wręczyli mu noty, wyrażające nadzieję, iż rząd carski dołoży starań, aby pokój Polakom został przywrócony (jak głosiła nota angielska), by Polskę postawić w warunkach stałego pokoju (nota francuska), by „prowincje polskie" miały warunki trwałego pokoju (nota austriacka). W końcu kwietnia Gorczakow odpowiedział na nie wykrętami, stosując dyplomatyczne wybiegi, aby w ten sposób zyskać na czasie. 42 „Listok" — czasopismo polityczne wydawane przez rosyjskiego emigranta politycznego Piotra Dołgorukowa w Brukseli i Londynie w latach 1862—1864. 43 Czołowym publicystą „Głosu Wolnego" był Wincenty Mazurkiewicz. 44 Człowiek o takim nazwisku nie należał do Rządu Tymczasowego. 45 Dopisek na marginesie: „Oryginał nie przetłumaczony, ale jest." 46 Palmerston oświadczył w maju 1863 roku Władysławowi Czartoryskiemu, że Warszawa (Rząd Narodowy) winna przyjąć zawieszenie broni. 47 Oskarżano Palmerstona o dwulicowość wobec powstania. Wyrazem stosunku emigracji polskiej do polityki Palmerstona była broszura gen. M. Rybińskiego, La Pologne et lord Palmerston, Paryż 1863. 48 Tzw. konwencja Alvelslebena — układ między Rosją a Prusami, zawarty 8 II 1863, otwierał granice pruskie wojskom rosyjskim ścigającym powstańców. 49 Tendencje memoriału Pogodina odpowiadają prawdopodobnie bardzo ostremu antypolskiemu tonowi jego szkicu pt. Polskij wopros. Artykuł ten pisał w pierwszych dniach marca 1863. Tylko też w pierwszej połowie tego miesiąca mógł złożyć memoriał kandydatowi na stanowisko pomocnika namiestnika Królestwa Polskiego. Polskij wopros wydany został w Moskwie w 1867 r. 50 Niesłusznie zalicza Bałaszewicz-Potocki komisarzy i agentów Rządu Narodowego do jego członków. 51 W Warszawie istniała silna organizacja miejska. 52 „Tellus" (Ziemia) — spółka akcyjna zainicjowana w 1861 r. w Księstwie Poznańskim przez hr. C. Platera, hr. Ignacego Ponińskiego i Stanisława Chłapowskiego, która zaczęła działać 4 lutego 1863 r. w Poznaniu. Była to pierwsza polska instytucja finansowa dla udzielania kredytu polskiemu ziemiaństwu w celu zapobieżenia przechodzeniu ziemi w ręce niemieckie. 53 Chodzi o noty rządów: angielskiego, austriackiego i francuskiego (zob. przyp. 41). 54 Zouaves — żuawi, kolonialna formacja francuska utworzona w 1831 r. w Algierii; zouaves de la mort (żuawi śmierci) — polska formacja powstańcza z 1863 r. zorganizowana i dowodzona przez François Rochebruna. 55 Puebla — stolica stanu Puebla w Meksyku, główny ośrodek oporu przeciw interwencji Napoleona III. 56 Konstanty Łubieński, biskup sejneński, był rzecznikiem ugody. 57 Sprawa intryg Bałaszewicza-Potockiego wobec Hercena omówiona została we Wstępie. 58 „Iskra" — satyryczne pismo demokratów, organ narodników, redagowane przez W. Kuroczkina i N. Stefanowa, wychodziło w latach 1859—1875 w Petersburgu. 59 „Nadwiślanin" — tygodnik wydawany w Chełmnie w latach 1850—1866. 60 To już czysta fantazja Bałaszewicza-Potockiego. Wysokość sum ofiarowanych całkowicie zmyślona. Czartoryski miał ofiarować aż milion franków, tymczasem Protokoły Biura Hotelu Lambert podają dwustufran- kowe wpłaty Czartoryskiego przy pewnych okazjach. Do funduszu Towarzystwa Podatkowego Emigracji Polskiej wpłacił Czartoryski 100 franków. 61 Z powodu zdemaskowania agentury Bałaszewicza-Potockiego przez urzędnika prefektury. 62 Adam Sapieha został aresztowany we Lwowie 9 lipca 1863 i osadzony w więzieniu, skąd udało mu się uciec i przez Rumunię dotrzeć do Paryża. 63 Właściwe imię Tomaszewskiego — Konrad. 64 Ani Beales, ani Odger nie byli agentami Czartoryskich czy Władysława Zamoyskiego. Występowali jako przedstawiciele angielskiej orientacji radykalnej lub Międzynarodówki, a zarazem przyjaciele Polski. Podobny charakter miał udział w mityngach polskich Bakunina, Hercena, Marksa. 65 „Przegląd Rzeczy Polskich" — czasopismo radykalno-demokratyczne, wydawane przez Seweryna Elżanowskiego w Paryżu w latach 1857—1863. Reprezentowało kierunek współpracy polsko-rosyjskiej w walce z caratem. 66 Nieprawdziwa informacja. Jeziorański po powrocie w połowie maja 1863 do Galicji, oddany pod sąd wojenny za zmarnowanie oddziału, został jednak uniewinniony. ANEKS KORESPONDENCJA BAŁASZEWICZA-POTOCKIEGO Z GEN. HENRYKIEM DEMBIŃSKIM I [1861] Jenerale, Świetne zwycięstwa na polu bitwy w czasie narodowej walki za niepodległość Kraju, świetny odwrót z garstką bohaterów pośród niezliczonych nieprzyjacielskich zastępów, mądrość w radzie, wytrwałość w nieszczęściu, a głównie dobroć i wspaniałość duszy, stanowiące główny cel życia Kochanego Jenerała, dają prawo na hołd powszechny i objęcie naczelnego dowództwa jak nad walecznymi braćmi naszymi rozsypanymi po Europie z czasów 31 roku, tak i nad nowym pokoleniem powstających bohaterów naszej Ojczyzny. Ja przybyłem z Kraju, aby wynurzyć w obecności emigrantów braci naszych powszechny szacunek i pełne zaufanie ku osobie Jenerała Dembińskiego, b. naczelnego wodza. Wobec przypadków w Królestwie, Litwie i Rusi, wobec mordów ciągle rozszerzających się po Kraju, których sprawcami był Mierosławski i jego agenci, wzywa Polska i Litwa swego starego Jenerała wziąć naczelne dowództwo, zrujnować niedorzeczne zamysły Mierosławskiego i zaleczyć głębokie rany, sprawcy których zakrywając własną pierś, osądzają na stratę braci — i jeszcze mocniej krępują kajdanami ręce nasze. Bo te rozruchy, wykazując waleczność ducha narodu naszego, dają wrogom naszym środki zgładzić najlepsze latorośle przyszłej swobody. Młodzież marnie ginie w więzieniu lub Syberii, a naród ogołocony ze swoich mistrzów wpadnie w ogólne uśpienie. Jenerale, cześć Twego imienia i szczęście narodu wymagają ostatniej wielkiej Ofiary, stanąć na czele demokracji i ludu. Aby ułagodziwszy umysły i zastanowiwszy przedwczesne poruszenia, dać chwilę wytchnienia i z lekka przygotować lud do swobody. Jeszcze kwestia włościańska nie ukończyła swoich obrad. Naród zajęty własnością ziemi, dwa lata póki naród odzyska ziemię własną, zatem ten czas rozwiązania nie jest dostępnym dla rewolucji, i przy niedorzecznych proklamacjach może wywołać galicyjską rzeź, i teraz były wypadki na Litwie i Żmudzi wykazujące wstręt narodu do walki. Moskale przez swoich agentów jak w Polsce, tak i na Litwie burzą naród przeciw obywatelom, obiecując w nagrodę oddanie całkowite ziemi. Przeto, żeby nie dopuścić do podobnego występku — bracia, których rany, krew i poświęcenie łączy z Polską i Litwą, złożą Towarzystwo pod nazwą „Obrońców Narodu" i oddawszy siebie w pełne i bezwarunkowe poświęcenie narodowej sprawie, pod świetną wodzą Jenerała przystąpią do czynności. Statut Towarzystwa, czynność przeciw partii Mierosławskiego i wydanie odezw do narodu będą wcielone do Wileńskiego i Moskiewskiego Polskiego Klubu, które składają się z 400 członków pod zarządem Generała. Adres o przyznaniu Jenerała [i inne] adresy będą nadesłane wkrótce. Materialne rozchody na odezwy będą drukowane kosztem Zjednoczonej Wileńskiej partii. Ofiary i składki na pomoc braci i inne potrzeby będą przesyłane [na] imię Prezydenta Jenerała Dembińskiego. [Albert Potocki] (Muzeum Czartoryskich, rkps nr 5593, nr 1042) II Berlin, 10 sierpnia 1861 Szanowny Generale Prezydencie, Pośród najlepszych dni naszego odrodzenia, gdy umysły rodaków były skierowane dla odszukania stałych środków wrócenia niepodległości Ojczyzny, kiedy prace naszej młodzieży ozdobionej naukami przelewały światło na kmiotków i mniejszych braci, życząc odrodzić miłość stałą dla świętej Ojczyzny, zjawili się posłowie demokracji Mierosławskiego, Wysockiego etc. dla łupu i zbrodni. Sztandar podjęty rozruchów w Warszawie i w prowincjach wywołał zajścia pospólstwa z Moskalami i obudził uśpioną baczność rządu. Ci, co nam dobrze życzyli, przypisując przedwczesne rozruchy naszym zabiegom, stali się wrogami naszymi. Krwawe mordy coraz się rozszerzały, tatarskie czasy wróciły. Rząd stał się baczniejszy, wielu światłych mężów wyprawiono do Syberii i drugich krańców północy. Srogość powszechna zatamowała nasze prace. Przywołujemy Generała na urząd Prezydenta Spraw Polski, Towarzystwa Przymierza i posyłamy agrément jako dyplom ogólnego obrania, obowiązując się stosować się do woli narodu i oddając główny zarząd Generałowi. Prosimy łaskawie przyjąć oznaczony dyplom posłany przez hrabiego Henryka Potockiego, któren pozostanie Sekretarzem naszym w Paryżu. W odezwie do narodu, ogłaszającej o wybraniu Generała Prezydentem, prosimy o zakazanie powszechne spisków i manifestacji i związanie z de- mokratami, niweczące nasze prace. I żeby proklamacje, nie upoważnione imieniem Generała, były liczone za zakazane i obłudne. Składając święte podziękowanie za łaski Generała z szczerym poświęceniem pozostajemy J. A. Bałaszewicz hr. Ed. Czapski Aleksander Sawicki L. Nowiński (Muzeum Czartoryskich, rkps 5593, nr 1040) III 23 sierpnia 1861 Drogi nasz Wodzu, Najłaskawszy Generale, Dziś o 9 otrzymałem list z Berlina od Aleksandra Bałaszewicza i stosownie do jego życzenia opuszczam Paryż. Jenerał Dobrodziej widząc na medalu jego familię pytał mnie, co to za jeden. Bałaszewicz jest to jeden z naj świetniej szych przewodników naszej sprawy. Tułając się po Rosji on jednoczy umysły ku odzyskaniu swobody i najgorliwiej służy Ojczyźnie. Żeby Polska więcej miała takich synów jak on, to dawno śpiewano by Te Deum laudamus na grobie wrogów naszych. On jeden rozprzestrzenił dzieło Hercena i dał mu sławę. On zawsze uwielbiał po całej Rosji zasługi Jenerała. Dwa lata, jak on został obrany głównym wodzem naszego koła, i w te dwa lata cudu dokazał. Nie zapominaj, Jenerale, Bałaszewicza, bo to jeden z najzacniejszych naszych ziomków pracujący dla chwały Ojczyzny. Dziś wieczorem muszę opuścić Paryż, żeby stawić się na zawołanie naszego wodza. Proszę wspaniałomyślnie przebaczyć, że przy najszczerszym życzeniu czas nie pozwolił osobiście złożyć moje życzenia. Jeżeli interesa wezmą dobry obrót, to znowu będę w Paryżu lub uścisnę Jenerała jako naczelnego wodza na rodzinnej ziemi, dałby Bóg, aby nadzieje nasze ziściły się nieodmiennie. Łaskawemu Jenerałowi Bułharynowi proszę zaświadczyć mój szacunek i życzenia najpomyślniej szych chwil. Składając od serca prawdziwy szacunek i uwielbienie Jenerała Dobrodzieja — życzę szczęścia i lat najdłuższych, aby Polska jeszcze raz miała na czele synów Swoich. Z duszą i sercem oddany A. Henryk Potocki (Muzeum Czartoryskich, rkps 5593, nr 975) IV 30 września [1861] Szanowny Generale i Dobrodzieju, Nasza ostatnia sesja i posiedzenie miało miejsce w Berlinie. Nowiny z Królestwa pocieszające. Cesarz ruski obiecał polepszyć byt i dać konstytucję stopniową. Mamy nadzieję, że nasze usiłowania doprowadzą do zamierzonego celu. Jedno że z Paryża partie ciągłe czynią demonstracje. Wkrótce z adresami wrócę do Paryża i natychmiast złożę moje uszanowanie Generałowi. Zostaję na zawsze z poświęceniem najwierniejszym sługą H. A. Potocki (Muzeum Czartoryskich, rkps 5593, nr 971) Oratoire du Roule 13, dnia 29 października 1861 Szanowny Panie Potocki, Byłem wczoraj u Ciebie o 3 1/2, nie zastałem, miałem Cię prosić, abyś Klepackiemu mówił, żeby donosił, co się teraz w drukarni dzieje. Chciałem mu zarazem powiedzieć, że 20 egzempl. druku wraz z listem do Księcia Władysława nie mogę w Hotelu Lambert znaleźć. Komu je oddał, rad bym wiedział. Ja do 5-ej i pół dziś siedzę w domu. Ściskam Cię serdecznie Henryk Dembiński (Bibl. PAN Kraków, rkps 2323, k. 60) VI Paryż, 31 października [1861] Szanowny Jenerale i Dobrodzieju, Nieprzyjemności z warszawskich wypadków wynikające zrujnowały zdrowie moje. Nie jestem w stanie odwiedzić Jenerała. Jednakowo upraszam przez wzgląd na miłość Ojczyzny i dobro krajowe, racz, Jenerale, skreślić słów kilka w odezwie do ziomków naszych, aby wszelkie demonstracje korzystne dla Moskali, a zgubne dla Polaków na teraz zaniechali. Ja postrzegam, że nikt z emigracji, mając na widoku własne korzyści, nie chce podać zbawiennych rad utrapionej ojczyźnie. Ciężko odpowiedzą przed Bogiem i potomnością mordercy jej świetnych nadziei. Składając moje wierne uszanowanie, pokładając pełną ufność w zasługach Jenerała Ojczystej sprawie, zostaję sługa, z duszą i sercem H. A. Potocki (Muzeum Czartoryskich, rkps 5593, nr 1048) VII Paryż, 3 listopada [1861] Szanowny Jenerale, O11 godzinie byłem u Jenerała, lecz już Go nie było w domu. Chciałem opowiedzieć bolesny wypadek w rosieńskim powiecie, gdzie chłopi zabili P. Nowickiego, naszego kochanego ziomka i przyjaciela, i dom spalili, a rząd moskiewski nie ukarał zbójców. Znałem go osobiście, był to szlachetny człowiek i przeto strata dla nas bolesna. Na konto związku naszego proszę Jenerała zachować incognito, albowiem wedle ostatnich wiadomości rząd czyni poszukiwania, chociaż nie zna stałych argumentów. Pan Klepacki bywa u mnie raz w tydzień, albowiem oczekując stałych wiadomości z kraju, zaniechałem moje działanie. Zdrowie moje nieciekawe i ból głowy codzienny. Życząc zdrowia i pomyślności, zostaję wiernym sługa Jenerała A. Potocki (Muzeum Czartoryskich, rkps 5593, nr 1068) VIII Oratoire du Roule 13, dnia 25 stycznia 1862 Szanowny Panie Potocki, List Twój z 22 wczoraj w wieczór mnie dopiero doszedł, a rąk moich w tej chwili, bom wczoraj był w lekarstwie. Najchętniej Cię u siebie będę widział, kiedy mnie zechcesz odwiedzić. Sprawozdanie tych Panów przywieź z Sobą, bo choć mam jeden egzemplarz, może być, że to, co masz, jest coś innego. Ściskam Cię serdecznie Henryk Dembiński (Bibl. PAN Kraków, rkps 2323, k. 62) IX [Londyn] 12, Montpellier Square, 2maja[18]64 Szanowny i Kochany Wodzu, Po długim milczeniu, wypływającym z nieobecności mojej w Paryżu i poświęcenia się sprawom Ojczystym — za powrotem moim do Londynu postanowiłem do Szanownego Jenerała skreślić słów kilka przyjaźni i szacunku. Z przyłączonego „Głosu Wolnego" poznasz całą manifestację Polaków dla bohatera Włoch — w której byłem głównym czynnikiem i przemawiałem do Garibaldiego. Chcąc uświetnić bohaterskie powstanie narodu, poleciłem odbić medal — któren został wykonany przez znakomitego rzeźbiarza. 3 podobne medale w złocie, srebrze i miedzi wręczyłem Garibald[iemu]. Nie mam czasu powtarzania tych szczegółów opisanych w angiel[skich] gazetach, a także i w „Dzienniku Poznań[skim]" (za kwiecień). Z „Głosu Wol[nego]" poznasz Jenerale całą doniosłość naszej pracy dla Ojczyzny. Postanowiłem, aby cały dochód, jaki wpłynie z wyprzedanych medali, oddawać na korzyść rannych braci — komisarzowi Podolsk[iego] Komitetu p. B[aranieckiemu], przebywającemu w Londynie. Znając Twoją gorącą miłość dla Polski proszę, abyś swoich znajomych i przyjaciół zawezwał do nabycia tych medali, a tym podtrzymania dobrej sprawy. Adresować się mogą do Księgarni Polskiej: S. Tchórzewski, 1 Maclesfield street, Gerard street, Soho — London. Łącząc po 4 franki razem z przesyłką za medal. Łącząc Jenerałowi najdłuższych lat i stałego zdrowia oddany z sercem i duszą A. Potocki (Muzeum Czartoryskich, rkps 5593 nr 1079) LUDWIK BULEWSKI DO BAŁASZEWICZA-POTOCKIEGO Londyn 224, Piccadilly W., 13 lutego 1862 Szanowny Ziomku! To, że „Demokrata" nie ma już więcej wychodzić, święte bajki, ale na takowych u was nigdy nie zabraknie, a dowodem, że bajki, jest numer „Demokraty", który tu w tym tygodniu odbierzesz i to z dokończeniem Oszustwa politycznego. Ale to, że na nas wszyscy i wszędzie oburzyli się za umieszczenie Twojego listu od Jen. Ry[bińskiego] do Jen. Gari[baldiego], to wielka i święta prawda i zasłużylibyśmy na owe wykrzykniki oburzenia, ba! potępienia nawet, gdybyśmy byli nie zamieścili owego listu w szeregu bez końca owych odezw, protestacji, replik itd., które to jak z kapelusza kuglarza sypały jedne za drugimi z rozgrzanych łepet wynalazców zbawienia naszego, a to zrobiliśmy w celu dania krajowi jasnego wyobrażenia o tym całym wyrobie, czyli fermentacji u nas. Więcej, gdybyśmy nie mieli również z góry na celu powiedzenie naszej opinii o tym wszystkim w końcu, jak to w przyszłym tygodniu uczynimy, zapewne naonczas wielce byśmy zgrzeszyli. A jeżeli, jak to powiadam, nie powinni byśmy i pewnie nie umieścilibyśmy tego listu, to nie dlatego, że był pisany przez I. B. O[strowskiego], bo tego w kraju nie poznają, alboć był on przeciw Mierosławskiemu, który sobie zasłużył ze wszech stron i od wszystkich na cięgi, ale dlatego że byłoby [...] złem z naszej strony umieszczać pismo, w którym to natrząsa się pisarz z tego, co rewolucja utworzyła i mianowała, a nie Wielki Konstanty patentował, i że wobec tego, co się dzieje ze strony czartoryszczyzny, jako też wobec zaufania, jakim kraj otacza Mierosławskiego, nie godzi się nam na współwyznawcę, choć wielce zbłąkanego i odurzonego swoim Ja, rzucać kamieniem, a w tej chwili podnosić pretensje. J. Ry[bińskie]go, jako człowieka i naszego starego jenerała ja szanuję, ale nie Jego pretensje już tak przestarzałe. Otóż pomimo wszelkich gromów, Szanowny Ziomku, my, jako redakcja pisma, które dziś dzięki okolicznościom jest więcej pismem krajowym jak emigracyjnym, nie odpychamy pracy Twojej; jeżeli możesz czuć zadowolenie, rzucając słów kilka na papier, myślę, że czytane będą na pewno w kraju, to pisz, ale to, co ci serce podyktuje, tak jak to ty umiesz napisać dobrze, gdy chcesz, bo jak masz pisać, ażebyśmy mogli dalej zamieszczać, to ty, Szanowny Ziomku, wiesz dobrze. Pozdrowienia bratnie Ludwik Bulewski (Bibl. PAN Kraków, rkps 2323, k. 85) KORESPONDENCJA MICHAŁA BAKUNINA Z ABRAKADABRĄ (BAŁASZEWICZEM-POTOCKIM) (Przekład z jęz. rosyjskiego) I Londyn, 10 Paddington Green W. 18 grudnia 1862 r., Panie, Pozwól Pan podziękować sobie, po pierwsze, za widoczną sympatię, na którą, zdaje mi się, rzeczywiście zasłużyliśmy naszym szczerym oddaniem sprawie polskiej, niepodległości i wolności, w naszym przekonaniu nierozłącznie związanej z wolnością i pomyślnością Rosji. Po drugie, zapożytecz- ne ostrzeżenie mnie przed intrygami Mierosławskiego. Jeszcze przed otrzymaniem Pańskiego listu postanowiłem odpowiedzieć na jego bezczelne oszczerstwo, po przeczytaniu zaś Pańskiego listu upewniłem się jeszcze bardziej w konieczności tego kroku. Odpowiedź moja ukaże się w prasie. Mam nadzieję, że nasi przyjaciele będą zadowoleni, i że on dostanie za swoje. Obiecuje Pan przekazywać nam od czasu do czasu pożyteczne informacje. Będziemy Panu za nie niezmiernie wdzięczni. Ale proszę Pana o danie możności dalszego prowadzenia korespondencji przez podanie mi swego nazwiska. Przyjąłem stanowczą zasadę niekorespondowania z anonimami i jeżeli robię obecnie wyjątek, to jedynie dlatego, że sympatyczny ton Pańskiego listu zmusza mnie do przeczuwania w Panu sojusznika i przyjaciela. Jeśli chce Pan rzeczywiście być jednym i drugim, to niech Pan poda swoje nazwisko. Gdy już Pan postanowił pisać do nas, to zna Pan bez wątpienia nas dostatecznie, aby być pewnym, że bezwzględnie niczym Pan nie ryzykuje podając swoje nazwisko i otrzymując w zamian nasze słowo honoru, że nikomu go nie ujawnimy. Pozwól Pan wyrazić nadzieję, że da mi Pan możność bliższego z nim poznania, a do tego czasu proszę przyjąć wyrazy mojej szczerej wdzięczności. M. Bakunin [List adresowany: na zewnętrznej kopercie — Mr. Polycarpe Klepacki, Paris, 67 rue St-Jacques, na wewnętrznej kopercie — a Monsieur Abracadabra] (Listy I, II i V znajdują się w Bibl. PAN Kraków, rkps nr 2323. listy III, IV wg: A. I. Hercen, Połnoje sobranije soczinienij ipisiem, t. XV, Leningrad—Moskwa 1925. II Paryż, 20 grudnia 1862 r.1 List Pański otrzymałem. Stało się to, czego oczekiwałem. Chcecie znać moje nazwisko. Pozwólcie, Panowie. Przyczyna, która zmusiła mnie do ukrycia nazwiska w pierwszym liście, była bardzo prosta. Przekazałem list znajomemu, który z kolei oddał go swojemu znajomemu wybierającemu się do Londynu. Przechodząc z ręki do ręki, mógł dostać się w ręce ludzi, którzy nie powinni byli dowiedzieć się o naszej korespondencji. Ostrożność jest konieczna, szczególnie w sprawach politycznych. Pański list uspokoił mnie, z przyjemnością wielokrotnie go czytałem i będę go strzegł jako rękojmię naszych przyszłych kontaktów, jako pamięć o czło- 1 Lemke mylnie podaje datę 22 grudnia. List został przedrukowany przez niego w XV tomie dziel Hercena (s. 597—599). Zawiera on jednak opuszczenia szeregu ciekawych zdań w stosunku do kopii listu, przesianej przez Bałaszewicza do Warszawy, którą dysponujemy. Lemke dysponował tylko kopią wysyłanych przez Bałaszewicza listów, a więc materiałem wtórnym. wieku, którego zawsze kochałem i szanowałem, nawet w tych czasach, gdy Pan męczył się w tajgach syberyjskich. Szczerze proponując przyjazną rękę, chcąc kontynuować korespondencję, uważam za konieczne, nie podając szczegółów, powiedzieć Panu, iż pobyt mój w Paryżu stanowi głęboki sekret. Wydarzenia, w których wziąłem udział, przyniosły mi wilczy paszport i jak Żyd wieczny tułacz opuściłem ojczyznę ze złością w sercu, z niesplamionym nazwiskiem i siłą woli. Wrogowie moi przerazili się i jęli się wszystkich środków, aby odzyskać zbiega. Znając wszystkie subtelności polityki rządowej nie znajduję tymczasem gościnnego dachu, pod którym mógłbym odzyskać zdrowie. A dopóki nie znajdę gościnnego dachu, moje siły pozostaną w letargu. Londyński klimat jest bardzo szkodliwy dla mojego zdrowia. Co mi z okrzyczanej wolności oratorów, kiedy nędza zjada najlepsze warstwy narodu, a burzliwe mityngi kończą się przy porterze. Prusy, z trąbką „trzech króli"2 i kuflem kwaśnego piwa, pozbawione są wszelkiej poezji. Z dymu tytoniowego wyłania się widmo elektora brandenburskiego lub zniszczona twarz studenta heidelberskiego. Austria, jako zjawisko geograficzne, pełna duszących miazmatów polityki Metternichowskiej i, jak rozkładający się trup, zabójcza dla każdej żywej istoty. Włochy znajdują się w stanie przejściowym, jak forum, gdzie toczy się walka gladiatorów dla przyjemności zblazowanych patrycjuszy. Jasne, że wybrałem Paryż. Łączy on w sobie wszystkie wygody: umiarkowany klimat, kluby demokratyczne i społeczne, centrum nowości, niestałość kobiet. Niech mi Pan wierzy, kobieta stanowi w życiu przeszkodę w osiągnięciu celu. Kobieta natchnie artystę i poetę, ale zniszczy działacza politycznego. Miłuję i zarazem boję się kobiet. Przyjemnie je zaintrygować, ale niebezpiecznie ulegać ich intrygom. Dużo na świecie Dalii. Francuzki są kokietkami, a takie nie mogą kochać. Oto, w czym zaleta Paryża. Teraz już mogę Panu powiedzieć, że jestem Polakiem, wychowanym w śniegach Rosji, i byłem, podobnie jak Pan, zesłańcem. Kalejdoskop losu życia mego bardzo bogaty, opiszę go kiedyś Panu w odpowiedniejszym momencie. Nie powierzam bowiem wszystkiego papierowi. Jeśli chodzi o moje zasady polityczne, to nie są one skomplikowane. Życzę wszystkim dobra, rozumnej wolności, zwycięstwa nauki i zniszczenia despotyzmu. Nie jestem fanatykiem, aby tylko w swoim kościele upatrywać rękojmię zbawienia, ani też kosmopolitą — gdzie dobrze, tam ojczyzna. Szanując wszystkie narodowości, życzę wolności wszystkim uciemiężonym. Nie należąc do żadnych stowarzyszeń ani komitetów, unikam w ten sposób postronnego wpływu; nie składając przyrzeczeń, nie jestem zobowiązany do wypełniania czyichś bzdurnych poleceń. Moją zasadą jest — być zawsze pożytecznym, tam gdzie mogę nim być. Podobał mi się jeden ideał w poezjach 2 Aluzja do Związku Trzech Króli: Prus, Saksonii i Hanoweru z maja 1849 r., wymierzonego przeciw Austrii, w interesie pruskiej polityki zjednoczenia Niemiec. Mickiewicza, chciałbym go naśladować, przecież to nie grzech. Cała ludzkość naśladuje jeden drugiego. Interesując się sprawą swej ojczyzny, staram się, z oddaniem dziecka, uchwycić w rysach mojej matki wyraz smutku lub radości. Odgadnąć przyczyny — jest to właściwe każdej kochającej istocie. Mając sposobność odkrywać tajemnice polityczne, często je obserwuję i badam. Dotychczas nie dostrzegłem nic pocieszającego. Reakcja triumfuje, tysiące nowych ofiar i mogił, brak doświadczenia, znajomości sprawy i kraju. Nienormalny rozkwit propagandy i konspiracji. Czego może dokonać młodzież, która dopiero co wyszła z domu rodzicielskiego, z nadmiarem sił moralnych, lecz z brakiem doświadczenia, młodzież, która u świtu swego życia rzuciła się do działalności politycznej. Czyż mała wojna partyzancka może gwarantować zwycięstwo nad regularną i dobrze zorganizowaną masą nieprzyjacielskich wojsk, czyż wydarzenia włoskie i greckie mogą być odniesione do Rosji. Spójrzmy głębiej: Rosja, rozszerzywszy daleko swe granice, złączyła wszystkie ludy pod jedną nazwą. Centralizacja zrodziła biurokratyzm, a biurokracja zaś despotyzm. Na tych podstawach, na których tworzą swoje plany rewolucyjne Komitety, zarówno Centralny, jak i Północny, chimera rewolucyjna jest nie do zrealizowania. Rozległość kraju, trudne połączenia, brak fabryk, nikła ludność miast, a głównie wzajemne odizolowanie poszczególnych stanów, gdzie każdy żyje w swojej atmosferze, w kręgu swych przyzwyczajeń, uważając wszystko inne za truciznę. To nie Paryż, gdzie 300 000 proletariuszy, pozbawionych chleba, ruszało na ulicę, rozstrzygając sprawy lipcowej i lutowej rewolucji. Nasi konspiratorzy wywołają nowe opłakane skutki i nowe ofiary. Z głębokim bólem patrzę na marzenia, mogące unicestwić rozpoczęte dzieło odrodzenia Rosji i Polski. Jeśliby Pan wiedział, co przeszedłem, to na pewno dzieliłby Pan ze mną zgryzotę. Stale otrzymuję wieści z Rosji i Polski, i wszędzie to samo. Czyż przyjemnie powtarzać „parturiuntur montes et nascitur mus"3. Jeśliby to groziło zgubą, to dramat ten mógłby wywołać oklaski, mimo braku na scenie aktorskich talentów — przecież wszyscy jesteśmy mniej lub więcej utalentowanymi aktorami, dlatego też podobieństwa zdejmują maski umarłym. Jaki pouczający przykład marności życia. Memento mori i maska gipsowa — przeznaczenie i nagroda. Dramat rewolucji jest zawsze żałosny i na grobach tych, co zginęli na skutek obłędu, zjawia się drugie uczucie. Nasze życie jest krótkie, pełne przykrości — można być filozofem — ale przede wszystkim trzeba być człowiekiem. Proszę mi wybaczyć moją szczerość i niech Pan rzuci list w ogień, jeśli się Pan ze mną nie zgadza. Pan zna sens ?. Ja zaś jestem indywiduum, anonim, jednostka doświadczona, ale pozbawiona działania, jak poczwarka jedwabnika. 3 Rozstępują się góry i rodzi się mysz (tj.: góra rodzi mysz). Wracam do sprawy. Muszę Panu donieść, że aresztowano trzy osoby4, których nazwisk jeszcze nie znam, że ich papiery zostały zabrane przez policję, a spisek został wykryty. Do winowajców, którzy przyczynili się do aresztu, zaliczam zauszników Mierosławskiego, którzy swoimi wybrykami zwrócili uwagę policji. Aresztowani ujawnili wszystkie sekrety Centralnego Komitetu Narodowego w Warszawie i wszystkie drogi propagandy, a przede wszystkim miejsce przygotowywania broni. Jasne, że wiadomości z Warszawy przyśpieszyły areszt. Szczegóły podam później. Proszę wysłać dwa numery „Sołdackich Pieśni", są bardzo charakterystyczne. I proszę, jeśli można, o odpowiedź na moją epistołę. Pański Abrakadabra Lutetia III 26 grudnia 1862 r., Londyn, 10 Paddington Green W. Nasz 14 grudnia jest nam drogi Dziwny z Pana człowiek, ale cóż, ciągle mi się Pan podoba. Niechże więc i tak będzie. Będę dalej korespondował z Panem-anonimem i obiecuję nie poddawać Pana więcej policyjnemu śledztwu, nawet o pana Klepackiego nie będę nikogo pytał, a będę czekał czasu, kiedy Panu się spodoba zrzucić anonimową maskę i będę odpowiadał na Pańskie listy do chwili, kiedy mi się znudzi niepotrzebna mistyfikacja. Rozumie się, będę mówił mało, a pytał wiele, i będę sądzić o Panu według odpowiedzi, a Pańską już będzie sprawą, zechce Pan odpowiadać, czy nie. Pozwól Pan jednak, że zarzucę mu brak rozwagi. Aresztowanie trzech swoich rodaków przypisuje Pan, bez zastanowienia, intrygom lub, mówiąc prosto, donosom Mierosławskiego. Posłuchaj Pan. Nie jestem zbyt wysokiego zdania o Mierosławskim. Myślę, że nieszczęśliwa, potworna próżność może go nawet doprowadzić do przestępczych kroków. Jego niedorzeczne negowanie istnienia Centralnego Komitetu, jego nieszlachetne wyskoki przeciwko nam wyraźnie tego dowodzą. Ale żeby był zdolny do zwykłego donosu, o co go Pan oskarża, zarówno rozum, jak i serce moje nie pozwalają mi w to uwierzyć. Qui prouve trop, ne prouve rien. Czy nie posunął się Pan zbyt daleko? Widzi Pan, miły nieznajomy, zachowując swój anonim, daje mi Pan prawo wymyślać jak na maskaradzie. A w ogóle, czy nie dał się Pan ponieść w sposób niedopuszczalny w swojej nienawiści do Mierosławskiego? Jeśli zaś Pan chce, żebym uwierzył w tak potworny fakt, to 4 Józef Ćwierczakiewicz, Franciszek Godlewski i Ignacy Chmieleński. niech Pan tego dowiedzie podając nazwiska; podaj Pan szczegóły, jak najwięcej szczegółów. Twierdzi Pan, że Pańskie stosunki pozwalają na otrzymywanie wielu informacji. Jest to pociągające, ale i niebezpieczne. I ja także postanowiłem dać się pociągnąć, lekceważąc niebezpieczeństwo. A więc, do rzeczy, wyświadcz mi Pan usługę. Podaj mi nazwiska trzech aresztowanych Polaków, jak również i tych, którzy, być może, pozostali pod obserwacją. Powiedzcie, za co ich aresztowali? Z jakich powodów, gdzie ich trzymają i jak długo pozostaną w więzieniu? W jakim stopniu zamieszana w tej sprawie jest ambasada rosyjska? Co u nich znaleźli? Co wykryli? Czy aresztowanie ich jest związane z niedawnymi aresztami w Warszawie? Czytaliśmy o nich w „Timesie". Co wykryto w Warszawie? Wreszcie, co mówi i robi w tej sprawie marnotrawna emigracja paryska? Jakie są ostatnie wiadomości z Polski? I na jaki temat uprawia obecnie szalbierstwa Mierosławski? Widzi Pan, moim pytaniom nie ma końca. Ale Pan sam postawił mnie w takiej sytuacji, że mogę tylko pytać. Pan, mówiąc ze mną, wie z kim mówi, ja zwracając się do Pana, nie wiem. Miałby Pan prawo śmiać się ze mnie, gdybym zaczął się spowiadać nieznajomemu ze swych poglądów i sądów, z tego, co wiem, i czego się domyślam. A więc, niech się Pan nie gniewa. Żegnam do Pańskiej przyszłej odpowiedzi. M. Bakunin IV 19 stycznia 1863 Ostatnie pismo Pańskie bardzo zainteresowało nas wszystkich. Zdaje się, że jest Pan zacnym człowiekiem, naszym przyjacielem, bez wątpienia mądrym i w dodatku dużo wiedzącym człowiekiem. Widzi Pan, ile komplementów. Przeczytawszy wraz z przyj aciółmi list, postanowiliśmy spytać się, czy pozwoli Pan, aby coś niecoś z Pańskich listów ogłosić w „Kołokole". Dlatego prosiłbym Pana podzielić w przyszłości narrację w listach na dwie części: jedną z nagłówkiem „między nami" i drugą z nagłówkiem „do druku". W ten sposób zostanie zachowana skromność i czytelnicy będą w miarę możliwości zaspokojeni. Czy Pan się zgadza? Posłałem Panu trzeciego [stycznia] moją francuską broszurę wymierzoną przeciwko Generałowi Mierosławskiemu. Niech Pan ją przeczyta i powie, co o niej sądzi, a także, jeśli to możliwe, co będą o niej mówić różne partie na emigracji i sam Mierosławski. Sprawy wyglądają wcale nie tak źle, jak się przedstawia strwożonemu wyobrażeniu. Komitet Centralny stoi mocniej niż kiedykolwiek. Podporządkowują mu się wszyscy z wspaniałą dyscypliną. [W. Ks.] Konstanty Mikołajewicz wraz z Wielopolskim znaleźli się w zaułku. Ils ont abouti a un cul- de-sac d'oü ils ne peuvent sortir que par une sottise. Ciekawe, co knują Zamoyscy, Czartoryscy i inni magnaci. Czyżby im nie stało serca, a starczyło odwagi, by przeszkadzać odrodzeniu ojczyzny, zgubionej przez ich ojców. Idziemy skromnie, ale twardo drogą, która, mam nadzieję, doprowadzi nas do upragnionego celu: Wolna Rosja — Wolna Polska — Braterstwo Słowiańskie i niemiecka śmierć. Pański M. Bakunin 21 lutego 1863 r., Londyn, 10 Paddington Green W. Wybacz Pan, że tak długo nie odpowiadałem. Czasy obecne są ważne, dlatego i czasu tak mało. Więc Pan się również wybiera do Polski. Czyżby nam nie było sądzone spotkać się z Panem? Za dwa tygodnie będę w Paryżu. Czy pozwoli Pan odszukać siebie, miły nieznajomy? A może spotkamy się w Polsce, chociaż ja tam pojadę później, niż zamierzałem. Komitet Centralny tak pokierował sprawami, że Rosjanie nie mają tam co robić. Ale ja mimo wszystko nie rozpaczam i wierzę, że myśl przyjaźni i jedności zwycięży i gotów jestem służyć myślą i czynem. Spodziewam się, że za trzy tygodnie ja również będę w Polsce, a do tego czasu proszę Pana o kontynuowanie korespondencji, która jest dla nas coraz bardziej i bardziej interesująca. Żegnaj Pan i do widzenia Pański M. Bakunin BAŁASZEWICZ-POTOCKI DO JULIUSZA TĘGOBORSKIEGO (Przekład z jęz. francuskiego) [22 maja 1863] Ekscelencjo, Nasze sprawy toczą się pomyślnie. Mój sekretarz p. But[kowski] wdrożył się już do swych obowiązków. Mam zaszczyt prosić Pana o łaskawe przedłożenie Jego Cesarskiej Wysokości mojego listu, a następnie o przekazanie mi rezultatu prośby. Chciałbym również wiedzieć, czy nasze starania są zgodne z życzeniami Jego Cesarskiej Wysokości. Proszę przyjąć wyrazy najwyższego poważania. Mam zaszczyt zostać Pana uniżonym i oddanym sługą [A.P] (Bibl. PAN, Kraków, rkps 2323)