PRACE INSTYTUTU ZACHODNIEGO nr 61 Wydanie pracy dofinansowane przez Komitet Badań Naukowych JADWIGA KIWERSKA Między izolacjonizmem a zaangażowaniem EUROPA w polityce Stanów Zjednoczonych od WILSONA do ROOSEVELTA INSTYTUT ZACHODNI - 1995 Spis treści WPROWADZENIE................"..... 9 EUROPEJSKA RUNDA WILSONA (1914-1920) 1. Państwo neutralne................... 19 2. Państwo stowarzyszone......... ";• ....... 36 3. Debata nad warunkami pokoju.......:.-..,_.... 57 4. Przegrana batalia w kraju............/ .. . . 79 II. ODWRÓT OD EUROPY? (1921 -1923) 1. Administracja Warrena G. Hardinga............. 97 2. „Boczne drzwi" do Ligi Narodów.............. 108 3. Separatystyczny traktat z Niemcami............. 114 4. Między bolszewizmem a faszyzmem a. Polityka nieuznawania Rosji Radzieckiej.......... 123 b. Europa Środkowo-Wschodnia w kalkulacjach amerykańskich ... 130 c. Wobec faszyzmu włoskiego............... 134 5. Konferencja waszyngtońska ............... 136 6. Gospodarcze związki z Europą .............. 148 7. Początek sporu o długi wojenne i reparacje a. Istota sporu..................... 159 b. Konferencja w Genui................. 167 c. Nowy etap sporu o długi i odszkodowania......... 172 d. Porozumienie z Wielką Brytanią............. 179 III. GOSPODARKA I DYPLOMACJA (1924-1928) 1. Plan Dawesa a. Komisja ekspertów.................. 183 b. Konferencja londyńska i przyjęcie planu Dawesa....... 197 2. Wobec Lokarno.................... 202 3. Batalia o parytet złota.................. 208 4. Długi wojenne i kredyty................. 215 5. Amerykański protekcjonizm................ 231 6. Negocjacje rozbrojeniowe................. 238 7. Pakt Kellogga-Brianda.................. 247 IV. AMERYKAŃSKA POLITYKA W OKRESIE WIELKIEGO KRYZYSU (1929-1932) 1. Administracja Hooyera.................. 259 2. Plan Younga..................... 263 3. Kryzys gospodarczy i jego konsekwencje........... 278 a. Wzrost protekcjonizmu................. 281 b. Finanse międzynarodowe w zagrożeniu........... 288 4. Moratorium Hoovera.................. 294 5. Na drodze do Lozanny................. 308 6. Sukcesy i porażki procesu rozbrojeniowego a. Londyńska konferencja morska...........{. . . 320 b. Genewska Konferencja Rozbrojeniowa........... 331 7. „Lamę duck president".................. 347 OD IZOLACJONIZMU DO ZAANGAŻOWANIA (1933-1941) 1. Na drodze do neutralności................ 357 2. Napięcia w stosunkach amerykańsko-niemieckich........ 380 3. Wzrost zagrożenia wojennego w Europie........... 387 4. Na krawędzi pokoju i wojny............... 409 ZAKOŃCZENIE...................... 421 BIBLIOGRAFIA ..................... 431 SUMMARY ....................... 447 INDEKS NAZWISK 451 Wprowadzenie - Ocean Atlantycki oddziela od siebie dwa kontynenty: północnoamerykański i europejski. Jednak te dwa światy są ze sobą ściśle splecione więzami historycznymi, gospodarczymi, kulturowymi i politycznymi. To właśnie Europa w XVI w. przyniosła Ameryce nową cywilizację ze wszystkimi towarzyszącymi jej zjawiskami, nie wyłączając ludobójstwa tubylców i zniszczenia ich kultury. Z kolei Ameryka w XX w. przyszła dwukrotnie z pomocą Europie, kiedy ta broniła się przed niemieckim imperializmem i faszyzmem. Mimo odległości i naturalnej zapory, jaką stwarza Atlantyk, te dwa kontynenty są ze sobą związane. Jednak w dziejach polityki Stanów Zjednoczonych wobec Starego Świata obok tradycji zaangażowania - stosunkowo świeżej - występowała także inna tendencja - izolacjonizm. Stanowisko to, wyrażone najlepiej przez George'a Washingtona w słynnym Farewell Address z 1796 r., zmierzało do pełnego uniezależnienia rozwoju Ameryki od ambicji, rywalizacji oraz celów państw europejskich1. Izolacjonizm 1 W specjalnym orędziu do narodu, znanym pod nazwą Adresu pożegnalnego (Farewell Address), opublikowanym w 1796 r. George Washington płsat „Fundamentalną zasadą naszego postępowania wobec narodów cudzoziemskich winno być rozszerzenie z nimi stosunków handlowych, a ograniczenie do minimum związków politycznych (...). Główne interesy krajów europejskich nie mają żadnego związku z naszymi, lub związek ten jest bardzo odległy. Stąd też Europa pogrąża się nieustannie w spory całkowicie obce naszym sprawom. Dlatego świadczyłoby to o braku wszelkiej mądrości z naszej strony, gdybyśmy wplątali się, wstępując w sztuczne związki, w kapryśne zawsze losy polityków europejskich i ich rozliczne sojusze i spory. Odległe położenie naszego kraju zachęca do przyjęcia odmiennego kursu politycznego", A Docu-mentary History of the United States, ed. by R. D. Heffner, New York 1976, s. 68. posiadał zatem długą tradycję w dziejach Stanów Zjednoczonych. Był niemal tak stary, jak brytyjskie osadnictwo na kontynencie północnoamerykańskim, a po uzyskaniu niepodległości w XVIII w. i po przemówieniu pożegnalnym pierwszego prezydenta stał się częścią świadomości przeciętnego Amerykanina. Główne przesłanki izolacjonizmu zostały wyznaczone przez geografię Ameryki Północnej oraz jej historię. Wywodząca się głównie z Europy społeczność amerykańska była oddzielona od Starego Świata Oceanem Atlantyckim i w działaniach na rzecz rozwoju Ameryki zdana wyłącznie na własne siły. Co więcej, przybywająca na kontynent ludność pragnęła uciec od nędzy i problemów kraju swego pochodzenia; w Ameryce znajdowała nowe, lepsze warunki bytowe, a jej główne zainteresowanie skupiło się na ułożeniu sobie życia w Nowym Świecie. Z czasem dla przybyszów z Europy ziemia amerykańska stała się nie tylko nową ojczyzną, ale także światem ze wszech miar lepszym od świata pozostawionego za Atlantykiem. Tak więc przecięcie więzi ze Starym Kontynentem, czyli akt świadomej izolacji wynikał stąd, że osadnicy amerykańscy coraz silniej odczuwali swą odmienność od narodów żyjących po przeciwnej stronie oceanu. W takiej sytuacji nie istniała ani potrzeba, ani konieczność wiązania się ze starym, coraz bardziej odległym kontynentem. Zwłaszcza że polityka amerykańska, podobnie jak strategia zewnętrzna każdego państwa, uwzględniała przede wszystkim interes narodowy: zabezpieczenie egzystencji własnego społeczeństwa oraz stworzenie mu najlepszych możliwości rozwoju. Zamknięcie się w kręgu własnych spraw i uniknięcie w ten sposób potrzeby wikłania się w skomplikowane problemy Europy wydawało się najlepsze dla amerykańskich interesów. Tym bardziej, jeśli wziąć pod uwagę polityczną konstelację, jaka wyłoniła się w Europie w XIX w. Po przewrotach Rewolucji Francuskiej i ery napoleońskiej kontynent europejski wszedł w nowy okres Restauracji i reakcji. Był to świat bardzo skłócony, nie przystający do misjonarskiej, idealistycznej wizji, jaką przed Ameryką roztaczali Ojcowie Założyciele. Nic dziwnego, że w tych warunkach orędzie pożegnalne Washingtona uzyskało charakter dogmatu i jego treść została zredukowana do zaleceń izolacjonizmu, odnoszącego się - co warto podkreślić - tylko do Europy, a nie dotyczącego Ameryki Łacińskiej ani Dalekiego Wschodu. Teoretycznym wyrazem obowiązującej tendencji była ogłoszona w 1823 r. doktryna Monroe'a, którą lapidarnie określa się zwrotem 10 „Ameryka dla Amerykanów". Wyznaczała ona rejon Ameryki Łacińskiej jako wyłączną sferę wpływów Stanów Zjednoczonych. Z jednej strony była to chęć usankcjonowania prymatu USA na zachodniej półkuli, z drugiej zaś - dążność do zabezpieczenia tego obszaru przed wpływami europejskimi. Europa powinna zatem zajmować się wyłącznie swoimi problemami, pozostawiając Stanom Zjednoczonym swobodę na obydwu kontynentach amerykańskich. Wprawdzie toczyły się w Ameryce dyskusje na temat północnych granic Stanów Zjednoczonych, na temat europejskiej interwencji w Meksyku czy też problemu wolności mórz, jednak wydarzenia te stanowiły zaledwie efemeryczne epizody, nie zmieniające zasadniczego faktu: w ciągu całego prawie dziewiętnastego stulecia Europa i Stany Zjednoczone żyły w dwóch odrębnych światach. Pod koniec XIX w., kiedy to rząd amerykański, nie mogąc oprzeć się pokusie ekspansji na Karaibach i Pacyfiku, przyspieszył zgon Imperium Hiszpańskiego, nastąpiło odejście od ideałów Ojców Założycieli. Wówczas też amerykańskie zainteresowanie rozszerzeniem wpływów na inne części świata zostało zawoalowane sloganem polityki „otwartych drzwi". Stany Zjednoczone nie były już dłużej wyspą odległą od reszty świata, choć nadal wiele je dzieliło od Europy. Ale i temu kres położyła - przynajmniej na czas jakiś -1 wojna światowa. Udział Ameryki w zmaganiach wojennych na kontynencie europejskim był wydarzeniem bez precedensu. Po raz pierwszy w historii Stanów Zjednoczonych żołnierze amerykańscy przekroczyli Atlantyk, aby wziąć udział w konflikcie europejskim, przed czym tak gorąco przestrzegał ich George Washington. Czyżby to oznaczało, że Amerykanie odeszli od testamentu, pozostawionego im przez pierwszego prezydenta? Czyżby orędzie o izolacjonizmie przestało mieć charakter dogmatu? Jakie czynniki spowodowały, że Ameryka odstąpiła od swojej świętej zasady w polityce zagranicznej? Jakie miejsce zajęła Europa w amerykańskiej strategii po zakończeniu wojny? Czy rzeczywiście można mówić o powrocie do izolacjonizmu? Wreszcie, czy okres międzywojenny charakteryzował się nowymi tendencjami w polityce Waszyngtonu wobec Starego Świata? Są to niektóre pytania, jakie postawiono w prezentowanej pracy. Celem pracy jest ukazanie charakteru polityki Stanów Zjednoczonych wobec Europy w okresie międzywojennym. Niczym klamrą okres ten spinają dwaj prezydenci: Thomas Woodrow Wilson i Franklin 11 Delano RooseyelL Obaj spowodowali, że Stany Zjednoczone zaangażowały się w konflikt wojenny, a amerykańscy żołnierze walczyli na kontynencie europejskim. Dokonali zatem wyłomu w tradycyjnej polityce Stanów Zjednoczonych wobec Europy. Efekty tego zaangażowania są przedmiotem ciągłych dyskusji Dobrze wiadomo, że Wilson nie zdołał przeforsować własnej wizji porządku światowego. Społeczeństwo amerykańskie, politycy, Kongres nie chcieli zaakceptować wilsonowskiej koncepcji współdziałania z państwami europejskimi w procesie budowy nowego ładu politycznego. Czy był to jednak pełny powrót do dziewiętnastowiecznego izolacjonizmu? Czy faktycznie Ameryka pozostawiła Europę samą sobie? Jakie aspekty wzajemnych stosunków wysunęły się na plan pierwszy? Które problemy i kwestie nurtujące powojenną Europę zwracały szczególną uwagę mocarstwa zza Atlantyku? To następne pytania, na które starano się dać odpowiedź w niniejszm studium. W pracy starano się unikać omawiania stosunków bilateralnych pomiędzy Waszyngtonem a poszczególnymi stolicami europejskimi. Niemniej jednak wątek niemiecki, francuski i brytyjski okazał się szczególnie ważny z amerykańskiej perspektywy. Wszakże uwagę koncentrowano na tych problemach i zagadnieniach, które były ważne nie tyle dla naszego kontynentu, ile dla Stanów Zjednoczonych i w Waszyngtonie znajdowały najsilniejsze odbicie. Stąd tak wiele miejsca należało poświęcić sprawom gospodarczym, zazwyczaj mniej atrakcyjnym z czytelniczego punktu widzenia. Zresztą i historyk pisze zwykle o tych sprawach z mniejszą pasją. Sporo uwagi poświęcono też amerykańskim działaniom na rzecz redukcji zbrojeń i rozbrojenia, gdyż Stany Zjednoczone przywiązywały dużą wagę do powodzenia procesu demilitaryzacji. Początek pracy wyznacza prezydentura W. Wilsona, zamyka zaś moment przystąpienia Stanów Zjednoczonych do II wojny światowej. Trudno bowiem pisać o miejscu i roli Europy w amerykańskiej polityce zagranicznej okresu międzywojennego bez ukazania działań, jakie na tym polu prowadził W. Wilson. Tylko wówczas możliwe będzie ukazanie dysproporcji, niemalże przepaści, jaka istniała między jego dążeniami a izolacjonistycznymi nastrojami amerykańskiej opinii publicznej. Trudno też zamknąć ten problem wraz z momentem przejęcia władzy w Białym Domu przez F. D. Rooseyelta i bez naszkicowania jego polityki. Jednak postać i dokonania FDR są już szeroko opisane także w literaturze polskiej. Dlatego starano się skoncentrować na ukazaniu mniej znanych tendencji w jego działalno- 12 ści, zbliżających Amerykę nieuchronnie do ponownego zerwania z izolacjonizmem. W rozdziale drugim mowa jest o tych aspektach polityki i działań amerykańskich w latach 1921 -1923, które wskazywały na powrót do izolacjonizmu. Równocześnie jednak w amerykańskiej polityce wobec Europy pojawiają się nowe elementy, jak np. kwestie długów i reparacji, stabilizacji gospodarczej i politycznej Starego Świata, ograniczenia zbrojeń itp. Sprawy te nie pozwalały na całkowite wyeliminowanie Europy z orbity zainteresowań Waszyngtonu. Nie rozstrzygnięte w pierwszych latach powojennych problemy wracały w latach późniejszych. Dlatego też wiele uwagi w rozdziale trzecim (1924-1928) poświęcono planom pomocy gospodarczej dla państw europejskich, zwłaszcza dla Niemiec, następnie protekcjonizmowi, parytetowi złota itd. Tematyka gospodarcza dominuje też w rozdziale następnym, obejmującym czas wielkiego kryzysu (1929-1932). W polityce amerykańskiej wobec Europy pojawiają się wówczas także nowe elementy, związane z wydarzeniami na Dalekim Wschodzie, a także z burzliwą sytuacją w Niemczech. Pierwsze lata prezydentury F. D. Roosevelta nie zapowiadały przełomu w amerykańskiej polityce zagranicznej. Energia rządu amerykańskiego skierowana została na walkę z kryzysem gospodarczym. Jednak wzrost zagrożenia wojennego powodował, że uwaga administracji Rooseyelta w coraz większym stopniu kierowała się ku Europie. Biały Dom próbuje zatem odejść od polityki izolacjonizmu i wymóc na społeczeństwie amerykańskim zgodę na większą aktywność na arenie międzynarodowej. Te próby i zabiegi Roosevelta przedstawiono w ostatnim rozdziale, doprowadzającym nasze rozważania do momentu przystąpienia Ameryki do wojny w grudniu 1941 r. W dorobku historiografii polskiej zagadnienie polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych wobec Europy w okresie między 1914 a 1941 r. nie należy do najlepiej zbadanych. Uderza fragmentaryczność traktowania tematu. Ze zrozumiałych względów najlepiej przedstawia się w polskim piśmiennictwie historycznym i politologicznym stan badań w zakresie stosunków na linii Waszyngton-Warszawa2, wiele 2 J. R. Wędrowski, Stany Zjednoczone a odrodzenie Polski. Polityka Stanów Zjednoczonych wobec sprawy polskiej i Polski w latach 1916-1919, Wrocław 1980; B. W. Win id, W cieniu Kapitolu. Dyplomacja polska wobec Stanów Zjednoczonych Ameryki 1919-1939, Warszawa 1991; L. Pastusiak, Roosevelt a sprawa polska 13 miejsca poświęcono postaci i polityce Th. W. Wilsona, F. D. Roosevel-ta, a ostatnio także H. C. Hooyera3. Znacznie trudniej o monografie, kreślące całościowy obraz amerykańskiej polityki zagranicznej wobec naszego kontynentu w okresie międzywojennym, a zwłaszcza w latach dwudziestych4. Zapełnienie tej luki badawczej było jednym z głównych powodów skłaniających do zajęcia się tą mniej znaną, aczkolwiek interesującą problematyką. Na tle polskiej literatury niezwykle bogato rysuje się dorobek piśmiennictwa obcego, zwłaszcza historiografii amerykańskiej. Wiele napisano na temat Wilsona. Obok prac pełnych aplauzu dla jego idealistycznego pojmowania stosunków międzynarodowych i utożsamiających jego działalność ze spełnieniem dziejowego posłannictwa, historycznej misji Ameryki, pojawiły się prace wolne od emocjonalnego zaangażowania5. Z licznych opracowań dotyczących dyplomacji Stanów Zjednoczonych w latach dwudziestych i na początku lat trzydziestych warto wspomnieć o dorobku pisarskim L. E. Ellisa6, R. H. 1939-1945. Warszawa 1980; tenże, Amerykańscy prezydenci wobec spraw polskich, Warszawa, b.r.w.; M. M. Drozdowski, Z dziejów stosunków polsko-amerykańskich, Warszawa 1982; tenże (o polskim dorobku amerykanistycznym): Stosunki pol-sko-amerykańskie w latach 1919-1939. Kilka uwag o literaturze przedmiotu, w: Pol-ska-Niemcy-Europa, Poznań 1977 oraz Polska amerykanistyka, w: Ameryka Pólnocna. Studia, t. I, Warszawa 1975. 3 L. Pastusiak, Prezydenci, t. I-III. Warszawa 1988; H. Parafianowicz, Zapomniany prezydent. Biografia polityczna Herberta Clarka Hoovera, Białystok 1993. 4 L. Pastusiak, Poi wieku dyplomacji amerykańskiej, 1898-1945, Warszawa 1974; J. R. Wędrowski, Wizje i realia. USA a Europa środkowowschodnia 1919-1923, Warszawa 1990; P. Grudziński, Przyszłość Europy w koncepcjach Franklina D. Roosevelta (1933-1945), Wrocław 1980; A. Mania, Polityka Stanów Zjednoczonych wobec Związku Radzieckiego w latach 1933-1941, Warszawa 1987. 5 W grupie prac apologetycznych należy wymienić: W. Diamond, The Economic Thought of Woodrow Wilson, Baltimore 1943; The Philosophy and Politics of Woodrow Wilson, ed. by E. Latham, Chicago 1958; The Political Thought of Woodrow Wilson, ed. by E. D. Cronon, Indianapolis 1965. Punkt przełomowy w interpretacji ery Wilsona stanowiła praca H. Nottera, The Origins of the Foreign Policy of Woodrow Wilson, Baltimore 1937; także A. Mayer, Political Origins ofNew Diplomacy, 1917-1918, New Haven 1959; N. G. Levin (Jr), Woodrow Wilson and World Politics: Americas Response to War and Revolution, New York 1968; imponujący dorobek pisarski czołowego biografa i wydawcy pism Wilsona - A. S. Linka zawiera liczne akcenty apologetyczne i dlatego musi być traktowany z pewną ostrożnością, choć jego prace zasługują ze wszech miar na uwagę. 6 L. E. Ellis, Frank & Kellogg and American Foreign Relations, 1925-1929, New Brunswick 1961; tenże, Republican Foreign Policy, 1921-1933, New Brunswick 1965. 14 Ferrella7, M. J. Puseya8, F. Costiglioli9. Omówienie gospodarczego aspektu stosunków Ameryki z Europą znajdziemy m.in. w pracach H. Feisa10, M. P. Lefflera11, D. H. Aldcrofta12, S. A. Schukera13 i J. H. Wilson'4. Bogatą literaturę na temat amerykańskiej strategii zewnętrznej w okresie prezydentury F. D. Roosevelta otwiera praca R. Dalleka, zaliczana do grupy najlepszych15. Podobnie znaczące są opracowania A. M. Schlesingera16 i F. Friedela17. Aspekt izolacjonizmu w ówczesnej dyplomacji amerykańskiej i próby przełamania społecznego oporu przeciwko zaangażowaniu Ameryki znajdziemy w monografiach W. L. Langera, S. E. Gleasona18, M. Jonasa19, S. Adlera20. Ciekawe studium na temat roli i miejsca Niemiec w dyplomacji amerykańskiej proponują A. A. Offner21, J. V. Compton22 i H. W. Gatzke23. 7 R. H. Ferrell, American Diplomacy in the Great Depresion: Hoover-Stimson Foreign Policy, 1929-1933, New Haven 1957; tenże, Peace in Their Time: The Origins of the Kellogg-Briand Pact, New Haven 1952; tenże, Frank B. Kellogg - Henry L. Stimson, New York 1963. 8 M. J. Pusey, Charles Evens Hughes, vol. I-II, New York 1963. ' F. Costigliola, Awkward Dominion. American Political, Economic and Cultural Relations with Europę, 1919-1933, Ithaca 1984. 10 H. Feis, The Diplomacy of the Dollar. The First Era, 1919-1933, New York 1950. 11 M. P. Leffler, The Elusive Quest: America's Pursuit of Ewo pean Stability and French Security, Chapel Hill 1979. 12 D. H. Aldcroft, From Versailles to Wall Street: The International Economy in the 1920's, Berkeley 1976. 13 S. A. Schuker, The End of French Predominance in Europę: The Financial Crisis of 1924 and the Adoption of the Dawes Plan, Chapel Hill 1976. 14 J. H. Wilson, American Business and Foreign Policy, 1920-1933, Lexington 1971. 18 R. Dallek, FranklinD. Roosevelt and American Foreign Policy, 1932-1945, New York 1979. 16 A. M. Schlesinger, The Agę of Roosevelt, vol. I-III, Boston 1957-1960. 17 F. Freidel, Franklin D. Roosevelt, vol. I-IV, Boston 1952-1973. 18 W. L. Langer, S. E. Gleason, The Challenge to Isolation, 1937-1940, New York 1952; The Undeclared War, 1940-1941, New York 1953. " M. Jonas, Isolationism in America, 1935-1941, Ithaca 1966. 20 S. Adler, The Isolation Impulse. Its Twenties Century Reaction, New York 1957. 21 A. A. Offner, American Appeasement. United States Foreign Policy and Germany, 1933-1938, Cambridge (Mass.) 1969. 22 J. V. Compton, The Swastika and the Eagle. Hitler, the United States and the Origins of the Second World War, London 1968. ^.^ 23 H. W. Gatzke, Germany and the United Stqteą!,\fct,Lpefial Relationship?" Cambridge (Mass.) 1980. r "% p] 15 Pierwszorzędne znaczenie dla autorki miały opublikowane wspomnienia i dzienniki. Z długiej listy memuarów, autorstwa osobistości z amerykańskiej elity politycznej i gospodarczej, na szczególną uwagę zasługiwały publikacje: H. C. Hoovera, Ch. E. Hughesa, H. L. Stimsona i innych24. Za wręcz pasjonującą lekturę uznać należy artykuły naukowe i publicystykę ówczesnego okresu, którą często można by zaliczyć do materiałów źródłowych. Wiele interesujących informacji, oddających stan ducha i myśli publicystów, dziennikarzy, polityków, politologów i historyków okresu międzywojennego odnaleźć można na łamach „Foreign Affairs", „American Economic Review", „Literary Digest" lub dzienników: „New York Times", „New York Herald Tribune" (zbliżony do Departamentu Stanu), „New York World", „Sun" czy filadelfijski „Inąuirer". Jednak podstawowe znaczenie dla przygotowania niniejszego studium miały dokumenty i materiały źródłowe. W grupie dokumentów opublikowanych wybija się na czoło monumentalna edycja Departamentu Stanu: Papers Relating to the Foreign Relations of the United States, popularnie zwana FRUS2$. Korzystano także, aczkolwiek sporadycznie, z analogicznych edycji dokumentów niemieckich, francuskich i brytyjskich. Możliwość dotarcia do materiałów nie publikowanych stworzył pobyt w Stanach Zjednoczonych, w ramach stypendium United States Information Agency. Za cenniejsze zespoły archiwalne uznać należy dokumenty rządowe, w tym materiały Departamentu Stanu, Departamentu Handlu, Departamentu Skarbu, złożone w National Archwes w Waszyngtonie. Największe bogactwo rękopisów, dokumentów, korespondencji, osobistych papierów amerykańskich polityków i przedstawicieli ówczesnej elity władzy znajdujemy w Library of Congress w Waszyngtonie. Zdołano dotrzeć do zbiorów m.in.: Ch. E. 24 H. C. Hoover, The Memoirs of Herbert Hoover, vol. I-III. New York 1951 -1952; Ch. E. Hughes, The Pathway of Peace, New York 1925; H. L. Stimson, B. McGeorge, On Active Service in Peace and War, New York 1948; Ambassador Dodd's Diary, 1933-1938, ed. by W. E. Dodd (Jr), M. Dodd, London 1941 (tłum. polskie: Dziennik ambasadora, Warszawa 1972). 25 Papers Relating to the Foreign Relations ofthe United States (od 1931 r. Foreign Relations ofthe United States. Diplomatic Papers, dalej: FRUS), 1917-1939, Washington (D.C.) 1931-1967. 16 Hughesa, W. E. Boraha, H. Feisa, R. Lansinga, O. L. Millsa. Bogate w rękopisy, prywatne papiery, nie opublikowane wspomnienia polityków są również inne instytucje naukowe w USA, szczególnie biblioteki uniwersyteckie. W Sterling Library w Yale University znajduje się kolekcja dokumentów m.in. H. L. Stimsona, a w Harvard University (Baker Library i Houghton Library) zbiór dokumentów Th. W. Lamonta i J. P. Moffata. Wypada również wspomnieć o bibliotekach prezydenckich: zwłaszcza Herbert Hoover Presidential Library w West Branch, gdzie przeprowadzono jedynie pobieżne badania. Świadomie natomiast pominięto bogatą spuściznę po F. D. Roosevelcie, zgromadzoną w Franklin D. Roosevelt Library (Hyde Park) uznając, że dostępne materiały publikowane, a także bogata literatura pozwolą na zarysowanie problemu, który - wedle wyłożonej koncepcji - stanowi jedynie uzupełnienie zasadniczego tematu pracy. Kwerendę w archiwach amerykańskich wzbogacono badaniami w Archiwum Akt Nowych w Warszawie. Materiały znajdujące się w zespołach akt Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ambasad w Waszyngtonie, Londynie i Paryżu pozwoliły poszerzyć materiał uzyskany w Stanach Zjednoczonych, szczególnie o polski aspekt europejskiej polityki USA. Nie każdy koniec wieńczy dzieło. Mam świadomość, że prezentowana praca stanowi tylko pewien etap polskich badań nad polityką Stanów Zjednoczonych wobec Europy. Być może nie jest to stopień zadowalający; nie udało się z pewnością uniknąć usterek, nie wszystkie sprawy zostały przedstawione precyzyjnie i wyczerpująco. Nie zamierzam jednak rezygnować z dalszych badań nad tą niewątpliwie zajmującą problematyką. Obecnie czuję się dłużnikiem wielu osób, których krytyczne acz cenne i życzliwe uwagi mogłam wykorzystać w pracy: prof. prof. Jerzego Krasuskiego, Longina Pastusiaka i Stanisława Sier-powskiego, a także Przyjaciół i Kolegów z Seminarium prof. Antoniego Czubińskiego oraz z Instytutu Zachodniego. Wszystkim im serdecznie dziękuję. 17 • • I. Europejska runda Wilsona (1914-1921) 1. PAŃSTWO NEUTRALNE Początek naszego stulecia to czas wielkiego przypływu amerykańskiego optymizmu, którego podstawę stanowiły dynamizm gospodarczy i nagromadzenie bogactw. Stany Zjednoczone w przededniu I wojny światowej to już potężne mocarstwo zarówno pod względem gospodarczym, jak i politycznym. Zasoby znajdujące się w bankach USA w 1916 r. przewyższały łącznie aktywa banków wszystkich finansowych potęg europejskich. Równocześnie jednak inwestycje amerykańskie za granicą wynosiły zaledwie 5 mld dolarów, a więc dziesięciokrotnie mniej aniżeli inwestycje brytyjskie, sześciokrotnie mniej niż francuskie i blisko pięciokrotnie mniej niż niemieckie1. Owo poczucie siły ekonomicznej rodziło potrzebę ekspansji - nie tyle terytorialnej, co gospodarczej, w celu pozyskania rynków zbytu i zwiększenia możliwości eksportowych. Na ten okres w dziejach Ameryki przypadła prezydentura Thoma-sa W. Wilsona - polityka o niezwykłej osobowości. Wychowany w rodzinie z silnymi tradycjami prezbiteriańskimi, Wilson spoglądał 1 Wg Ch. T. A. Beard, A Foreign Policy for America, New York 1940, s. 79; Neutrality for the US., New Haven 1940, s. 45. 19 • L Europejska runda Wilsona (1914-1921) 1. PAŃSTWO NEUTRALNE Początek naszego stulecia to czas wielkiego przypływu amerykańskiego optymizmu, którego podstawę stanowiły dynamizm gospodarczy i nagromadzenie bogactw. Stany Zjednoczone w przededniu I wojny światowej to już potężne mocarstwo zarówno pod względem gospodarczym, jak i politycznym. Zasoby znajdujące się w bankach USA w 1916 r. przewyższały łącznie aktywa banków wszystkich finansowych potęg europejskich. Równocześnie jednak inwestycje amerykańskie za granicą wynosiły zaledwie 5 mld dolarów, a więc dziesięciokrotnie mniej aniżeli inwestycje brytyjskie, sześciokrotnie mniej niż francuskie i blisko pięciokrotnie mniej niż niemieckie1. Owo poczucie siły ekonomicznej rodziło potrzebę ekspansji - nie tyle terytorialnej, co gospodarczej, w celu pozyskania rynków zbytu i zwiększenia możliwości eksportowych. Na ten okres w dziejach Ameryki przypadła prezydentura Thoma-sa W. Wilsona - polityka o niezwykłej osobowości. Wychowany w rodzinie z silnymi tradycjami prezbiteriańskimi, Wilson spoglądał 1 Wg Ch. T. A. Beard, A Foreign Policy for America, New York 1940, s. 79; Neutrality for the U.S., New Haven 1940, s. 45. 19 na życie przez pryzmat nakazów moralnych (prezbiterianie uchodzili bowiem za moralizatorów i autokratów). Zasady religijne leżały u podstaw wilsonowskiego idealizmu, wyrażającego się w podporządkowaniu dążeń oraz interesów materialnych wyższym celom: moralnym, duchowym i etycznym. Z czynnikiem religijnym należy również utożsamiać silny egotyzm Wilsona, przejawiający się w przekonaniu, że spełnia on boskie posłannictwo. Stąd brało się poczucie moralnej wyższości i doskonałości. Z kolei ambicja popychała 28. prezydenta Stanów Zjednoczonych do czynów wyjątkowo śmiałych, których celem był amerykański prymat na arenie międzynarodowej2. Sytuacja Ameryki na początku XX w. w połączeniu z wyjątkowymi elementami osobowości Wilsona sprzyjała ukształtowaniu się charakterystycznej filozofii politycznej. Jej punktem wyjścia było przekonanie 0 niebywałych możliwościach i posłannictwie Stanów Zjednoczonych. „Społeczność amerykańska - twierdził Wilson - ma do spełnienia specjalną rolę, niejako misję historyczną, wynikającą z faktu, że USA stanowią wyjątek w świecie, kraj wolności, którego powodzenie zależy zarówno od pozycji materialnej, jak i siły wewnętrznej". Zdaniem prezydenta Ameryka powstała po to, aby ludzkość była wolna. Cywilizacyjną rolę Stanów Zjednoczonych Wilson widział w służeniu ludzkości przez urzeczywistnienie pokoju i braterstwa, a nie w dążeniu do potęgi i dobrobytu3. Tylko mocarstwo przekonane o swej niekwestionowanej potędze 1 sile, świadome swej niepodważalnej pozycji gospodarczej, mogło akceptować tak mesjanistyczne tezy, formułowane przez swego przywódcę. W rzeczywistości jednak owo oddziaływanie moralne Ameryki łączył Wilson z naturalną potrzebą ekspansji ekonomicznej i wolą uzyskania dominacji politycznej w świecie. To, co mogło wydawać się idealistycznym posłannictwem, skrywało również partykularne interesy narodowe i wyraźnie skalkulowane dążenia Stanów Zjednoczonych. Czynnik amerykańskiej użyteczności przesądził o wysuwaniu na początku XX w. idealistycznych propozycji i haseł, najpierw wobec Ameryki Łacińskiej, a potem wobec umęczonych wojną naro- 2 Zob. szerzej na temat źródeł myśli politycznej i działalności Wilsona: A. S. Link, Wilson: The Road to the White House, Princeton 1968, s. l i n.; E. G. Reid, Woodrow Wilson, the Caricature, the Myth and the Mań, New York 1934, ss. 3-41. 3 H. Notter, The Origins ofthe Foreign Policy of Woodrow Wilson, Baltimore 1937, s. 653. 20 dów Europy. Nie zmienia to faktu, że koncepcje Wilsona, czy to dotyczące Ligi Narodów, czy też odbudowy zintegrowanego, an-tymilitarystycznego państwa niemieckiego, wreszcie wspieranie dążeń niepodległościowych narodów europejskich uczyniły z amerykańskiego prezydenta orędownika „światowej krucjaty na rzecz demokracji". Nieodparcie nasuwa się refleksja, że w działaniu Wilsona oraz niektórych przedstawicieli jego administracji znaleźć można pierwowzór polityki amerykańskiej w latach II wojny światowej oraz w okresie po 1945 r., określanej mianem globalizmu4. Interwencyjny charakter polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych najwcześniej ujawnił się na półkuli zachodniej. Wilson obejmując w 1913 r. najwyższy urząd w państwie, deklarował inaugurację nowej ery w polityce zagranicznej wobec Ameryki Łacińskiej. W przeciwieństwie do taktyki „realizmu" Theodore'a Roosevelta oraz „dyplomacji dolarowej" Williama H. Tafta, demokratyczny prezydent i jego sekretarz stanu William J. Bryan obiecali New Freedom, czyli politykę przyjaźni opartą na altruizmie, uczciwości i dobrej woli. Występując w Mobile (stan Alabama), 27 listopada 1913 r., w przededniu otwarcia Kanału Panamskiego, Wilson zapewniał, że „Stany Zjednoczone nie będą nigdy więcej próbowały drogą podboju postawić stopy na obcym terytorium"5. W praktyce pierwsze lata urzędowania Wilsona upłynęły pod znakiem wojskowych interwencji w państwach Ameryki Łacińskiej (Haiti, Dominikana, Nikaragua, Meksyk). Psychologiczna motywacja tych decyzji wywodziła się z filozofii posłannictwa, opartej na przekonaniu, że Stany Zjednoczone są narzędziem opatrzności w procesie rozwoju świata. Stąd też przypisywany sobie tytuł głównego arbitra Ameryki Łacińskiej, usankcjonowany formalnie doktryną Monroe'a. Wilson i Bryan czuli się jak misjonarze, inspirowani przekonaniem, że wiedzą najlepiej, jak wzmacniać pokój i dobrobyt społeczny. Nawet wtedy, gdy zdobywali nowe bazy morskie w Ameryce Środkowej lub zbrojnie wspierali amerykańskie interesy gospodarcze, mówili o działaniu na rzecz demokracji i dobra mieszkańców tych obszarów6. 4 Por. J. R. Wędrowski, Stany Zjednoczone a odrodzenie Polski. Polityka Stanów Zjednoczonych wobec sprawy polskiej i Polski w latach 1916-1919, Wrocław 1980, s. 42. 5 S. F. Bem i s, Diplomatic History ofthe United States, New York 1957, s. 607. 6 Tę dwuznaczność dostrzegał także A. S. Link, który pisał, że wysoce moralne założenia programu New Freedom nie oparły się prawdzie oczywistej, iż nie siła moralna 21 Biorąc za podstawę retorykę Wilsona można stwierdzić, że jednym z głównych celów polityki USA w Ameryce Łacińskiej, niekiedy zwanej moralnym imperializmem lub dyplomacją misyjną, było uzyskanie akceptacji dla doktryny Monroe'a jako instrumentu protekcji ogólnoamerykańskich interesów gospodarczych i politycznych7. Interwencje w Ameryce Łacińskiej potwierdzały, że Stany Zjednoczone są przeciwne rewolucjom i konfliktom wewnętrznym i zainteresowane stabilnością swojej strefy wpływów. Stosunek Waszyngtonu do Ameryki Łacińskiej kształtowały inne zasady niż stanowisko wobec Europy, z którą Stany Zjednoczone nie były związane silnymi więzami gospodarczymi lub politycznymi. Jednak właśnie Ameryka Łacińska stała się rodzajem poligonu doświadczalnego dla przyszłych koncepcji amerykańskich dotyczących Starego Kontynentu. Praktyczne cele skrywane pod hasłem New Freedom i amerykańskiego posłannictwa odnosiły się również do Europy. Interes amerykański wymagał, aby Stany Zjednoczone ogłosiły neutralność wobec wojny, która w sierpniu 1914 r. wybuchła na kontynencie europejskim. Bez względu na bieg wydarzeń w Europie, Atlantyk gwarantował bezpieczeństwo Stanom Zjednoczonym. Kongres, reprezentujący interesy amerykańskiego obywatela, uznał za stan naturalny trzymanie się z dala od walczącej Europy8. Status neutralności był nie tylko naturalnym wyrażeniem tradycyjnego stosunku Nowego Świata do Europy, ale też zgodny z interesem narodowym. Odpowiadał też oczekiwaniom znacznej części amerykańskiej opinii publicznej, która choć nieobojętna emocjonalnie, to jednak nie chciała rezygnować z komfortowego stanu neutralności. Tym bardziej że izolacjonizm i neutralność umacniała silna tendencja pacyfizmu. Na początku XX w. pacyfizm stał się ruchem, który coraz silniej ciążył na poglądach sporej części społeczeństwa amerykańskiego. U jego źródeł leżała dynamika rozwoju gospodarczego kontroluje stosunki międzynarodowe, ale wykalkulowane i określone interesy, które wymagają zdecydowanego wsparcia (Wilson: The New Freedom, Princeton 1967, ss. 278 i 279). 7 Por. F. R. Dulles, The United States sińce 1965, Univ. of Michigan 1959, s. 248. * Zob. D. Perkins, America and Two Wars, Boston 1944; Woodrow Wilson and the World of Today, ed. by A. P. Dudden, Philadelphia 1957, s. 26. 22 oraz dbałość o „własny interes", pojmowany zarówno w sensie indywidualnym, jak i zbiorowym9. Status neutralności doskonale odpowiadał też zamierzeniom Wilsona. Podobnie jak większość jego rodaków, wojnę uważał on za „ostatnią manifestację europejskiego chaosu, bezlitosnych ambicji, polityki mocarstwowej, które zawsze plamiły historię Starego Świata". Proklamując 18 sierpnia 1914 r. neutralność Stanów Zjednoczonych prezydent utrzymywał, że jest to „konflikt, z którym nic nas nie łączy, którego przyczyny i skutki nas nie dotyczą". Kilka dni później starał się przekonać Amerykanów, że powinni pozostać „neutralni zarówno w myślach, jak i w działaniu"10. Taktyka trzymania się z dala od wojny w Europie dawała Ameryce możliwość odegrania w przyszłości roli mediatora, a nawet arbitra, który nie tylko pogodzi wrogów i zaprowadzi pokój, ale także stworzy nowy porządek w Europie. Myśl o mediacyjnej roli USA pojawiła się już w lipcu 1914 r., a więc przed wybuchem wojny. Występując z okazji święta niepodległości Stanów Zjednoczonych prezydent rozwinął bliską mu mesjanistyczną wizję „Ameryki Odkupicielki": „Czy istnieje jakiś naród, ku któremu zwracają się oczy wszystkich w oczekiwaniu natychmiastowej aprobaty ze strony całego społeczeństwa, kiedy ludzie w jakimkolwiek punkcie globu walczą o swe prawa? Nie wiem, czy kiedykolwiek powstanie nowa deklaracja niepodległości oraz rejestr krzywd ludzkich, ale wierzę, że gdyby taki dokument powstał, to zostałby sformułowany w duchu Amerykańskiej Deklaracji o Niepodległości"11. A zatem Ameryka miała być ucieleśnieniem przyszłej, demokratycznej Europy, jej nowej polityki i dyplomacji. Amerykańskie wartości sprawiedliwości i liberalizmu miały stać się powszechnie obowiązujące. Już chociażby z tego powodu Stanom Zjednoczonym powinna przypaść główna rola w procesie porządkowania sytuacji międzynarodowej. Status neutralności dodatkowo jeszcze upoważniał ' Zob. J. R. Wędrowski, Wizje i realia. USA a Europa środkowowschodnia 1919-1923, Warszawa 1990, s. 69. 10 W. Wilson, The New Democracy. Presidential Messages. Addresses and Other Papers (1913-1917], ed. by R. S. Baker, W. E. Dodd, vol. I, New York 1970, ss. 157 i 158, także R. H. Ferrell, American Diplomacy. A History, New York 1959, s. 273; o reakcji amerykańskiego społeczeństwa na wieść o wybuchu wojny zob. Z. M. Gierszow, Woodrow Wilson, Moskwa 1983, ss. 96 i 97. Cyt. za E. Bendiner, Czas aniołów. Tragikomiczna historia Ligi Narodów, Warszawa 1981, s. 37. 23 Amerykę do odegrania roli bezstronnego rozjemcy. Prezydent czuł się zatem usprawiedliwiony utrzymując Amerykę z dala od wojny, chyba że narodowe bezpieczeństwo będzie wymagało interwencji12. Jednak w zamierzeniu administracji Wilsona pomoc dla ogarniętej wojną Europy nie miała ograniczać się tylko do „obrony moralności świata i praw ludzkich, mediacji i porządkowania stosunków międzynarodowych". Planowano udzielenie konkretnej, materialnej pomocy. „Możemy lepiej pomóc [Europie - przyp. J.K.] przez trzymanie się z dala od wojny i przez przeznaczenie naszych finansowych źródeł dla świata, naszych zasobów i surowców dla ludzkości" - dowodził prezydent13. Mimo narodowościowego zróżnicowania społeczeństwa amerykańskiego wyraźną przewagę zdobyły sympatie wobec państw Enten-ty. Zadecydowała o tym zorganizowana propaganda brytyjska, odwołująca się do więzi kulturowych i językowych Anglosasów. Także Francja, imponująca swą kulturą, cieszyła się dużą sympatią Amerykanów. Poważny wpływ na ten stan rzeczy miało dość powszechne wyobrażenie o odpowiedzialności państw centralnych, zwłaszcza Niemiec, za wybuch wojny. Jedynie w regionach, gdzie odsetek ludności pochodzenia niemieckiego lub irlandzkiego był znaczny (rolnicze stany środkowe), dominowały nastroje przychylne państwom centralnym. Ze względu na przewagę nastrojów probrytyjskich i profrancuskich pomoc amerykańska w formie kredytów oraz artykułów wojskowych kierowana była głównie do państw Ententy, choć nie omijała też Niemiec oraz ich sojuszników. Wartość amerykańskiego eksportu wzrosła z 2,364 mld dolarów w 1914 r. do 6,290 mld dolarów w 1917 r. Na handlu z Europą zawrotne fortuny zrobiły amerykańskie firmy zbrojeniowe: wartość sprzedanych materiałów wybuchowych wzrosła z 6 min dolarów w 1914 r. do 467 min dolarów w 1916 r. Wzrosły również obroty artykułami konsumpcyjnymi i żywnością: w 1913 r. wartość eksportu zboża wyniosła 89 min dolarów, a w 1915 r. 333 min dolarów14. Status neutralności był więc ze wszech miar korzystny dla amerykańskich interesów: gospodarce gwarantował wymierne zyski, 12 Woodrow Wilson and the World..., s. 31. 13 T. W. Wilson, A Day of Dedication. The Essential Writings and Speeches of..., ed. by A. Fried, New York 1965, s. 206. 14 Ch. Seymour, American Neutrality 1914-1917, New Haven 1935, s. 149, także R. V. Harlow, United States: From Wilderness to World Power, New York 1949, s. 611. a prezydentowi dawał szansę odegrania roli mediatora, który najpierw doprowadzi do pokoju, a następnie stworzy powojenny porządek polityczny w Europie i na świecie. Programy pokojowe i propozycje nowych układów w stosunkach międzynarodowych zaczęły stanowić temat chętnie podejmowany przez różne kręgi społeczne, nie tylko w neutralnych Stanach Zjednoczonych, ale także w ogarniętej wojną Europie. Projekty likwidacji systemu skomplikowanych aliansów, zastąpienia dotychczasowego balance of power przez koncert mocarstw, a tajnej dyplomacji jawnością w stosunkach międzynarodowych żywe były wśród licznych grup liberałów i organizacji pacyfistycznych działających w różnych krajach. Wspólne też było przekonanie, że istnienie silnych armii i potężnych flot stanowi pierwszą i podstawową przyczynę zbrojnych konfliktów. Opowiadano się więc za redukcją zbrojeń do minimum niezbędnego do utrzymania wewnętrznego bezpieczeństwa. Niektóre z pacyfistycznych organizacji, jak np. Womans Peace Party w Stanach Zjednoczonych, domagały się nacjonalizacji przemysłu zbrojeniowego. Inne, jak International Peace Bureau of Belgium, zalecały bezpośrednią międzynarodową kontrolę. Padały głosy sugerujące umiędzynarodowienie najważniejszych szlaków wodnych: Kanału Panamskiego, Suezu, Kanału Kilońskiego oraz punktów strategicznych, jak Gibraltar lub Bosfor i Dardanele15. Interesująca sugestia wyszła od amerykańskiej organizacji pacyfistycznej League to Enforce Peace (Liga na Rzecz Poszanowania Pokoju), istniejącej od 1915 r. Grupa ta, skupiająca przedstawicieli świata biznesu, polityki i kultury, której przewodził były prezydent W.H. Taft, ogłosiła program, określający najskuteczniejsze sposoby zapoczątkowania nowej ery w stosunkach międzynarodowych. Uważano, że zagadnienie pokoju i rozbrojenia musi być powiązane z istnieniem odpowiednich gwarancji i zabezpieczeń. Taką skuteczną gwarancję miała urzeczywistnić specjalna organizacja - liga, zrzeszająca wszystkie „cywilizowane" narody, zobowiązana traktatem do załatwiania wszelkich spornych spraw na drodze pokojowej. Liga rozporządzałaby systemem sankcji, tak ekonomicznych, jak 15 Zob. szerzej A. S. Link, Wilson the Diplomatist. A Look at His Major Foreign Policies, Chicago 1963, ss. 92 i 93. 24 25 i militarnych, wykorzystywanych do utrzymania pokoju16. Wkrótce League to Enforce Peace stała się najpoważniejszą społeczną inicjatywą Amerykanów w zakresie działań nad stworzeniem nowego porządku międzynarodowego. Ale obok niej istniały i inne organizacje: Leaguefor World Peace, Leaguefor Peace, Leaguefor World Court, League of Nations Society. Wizji nowego ładu międzynarodowego było więc wiele. Jednak początkowo brak było motoru i siły, które ożywiłyby owe idee i koncepcje. Włączenie się Wilsona do dyskusji nad organizacją pokoju w Europie stanowiło zatem przełom o podstawowym znaczeniu. Przyznać jednak należy, że w dotychczasowej swej karierze Wilson nie wykazał się zbytnią znajomością kontynentu europejskiego. Jego działalność naukowa w zakresie państwa oraz prawa konstytucyjnego i międzynarodowego nie dostarczyła mu takiej wiedzy, która ułatwiłaby formułowanie szerokich planów uzdrawiania stosunków w Europie. W pracach naukowych przyszłego prezydenta znaleźć można było rażące błędy, kiedy zabierał głos w sprawach europejskich17. Zainteresowania byłego rektora Uniwersytetu w Princeton i gubernatora stanowego, zarówno w czasie kampanii wyborczej, jak i w pierwszych latach urzędowania w Białym Domu, koncentrowały się na sprawach wewnętrznych lub bliższych interesom amerykańskim półkuli zachodniej. Wilsonowi udało się zaledwie odwiedzić Wyspy Brytyjskie, zahaczyć o Francję i Włochy i na tym kończyło się jego europejskie doświadczenie. Prezydent przy realizacji swych politycznych ambicji wobec Europy nie mógł też liczyć zbytnio na pomoc amerykańskiej służby zagranicznej. Do wybuchu wojny Departament Stanu nie posiadał sprecyzowanej linii politycznej wobec Starego Świata, jeśli nie liczyć wszechogarniającej umysły polityków amerykańskich zasady izolac-jonizmu. Zresztą polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych, przynajmniej do 1914 r. i z małymi wyjątkami, stanowiła słabszy obszar 16 Założenia programowe League to Enforce Peace w Taft Papers on League on Nations, ed, by Th. Marburg, H. E. Flack, New York 1920, s. l i n.; zob. też S. Sierpowski, Narodziny Ligi Narodów. Powstanie, organizacja, zasady działania, Poznań 1984, ss. 54 i 55. " Wbodrow Wilson and the World..., s. 23; także A. S. Link, Wilson tnę Diplomatist..., ss. 25-29. 26 zainteresowań Białego Domu, a Departament Stanu, wyjąwszy okresy kryzysów w Ameryce Łacińskiej, nie przejawiał zbytniej aktywności, nie tylko w formułowaniu programu, ale również w działaniu. Wilson znalazł jednak wsparcie w osobie Edwarda M. House'a, podobnie jak on żarliwego idealisty, przekonanego o konieczności naprawiania świata. Pułkownik House (tytuł ten otrzymał od gubernatora Teksasu) odegrał decydującą rolę w sformułowaniu amerykańskiej koncepcji ładu w Europie. Pod tym względem zdystansował on nie tylko kolejnych sekretarzy stanu, ale niekiedy także samego prezydenta18. Pułkownikowi House'owi przypadła zatem rola eksperta, doradcy, wreszcie współautora planu. Już w maju 1914 r., w charakterze osoby półoficjalnej, ale z mandatem zaufania prezydenta, House wyjechał do Europy ze specjalną misją. Miał zapoznać się z rozwojem sytuacji europejskiej. Chodziło głównie o sondaż, jak dalece możliwa jest realizacja amerykańskiego projektu - współdziałania Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji i Stanów Zjednoczonych na rzecz utrzymania pokoju w Europie. Misja House'a nie wzbudziła życzliwego zainteresowania ani w Berlinie, ani w Paryżu. Jedynie w Londynie plany amerykańskie zwróciły uwagę szefa Foreign Office Edwarda Greya. Podróż House'a zakończyła się tym większym niepowodzeniem, że w trakcie jej trwania doszło do wybuchu wojny. Podobnie bez odzewu pozostał list z propozycją mediacji, który 4 sierpnia 1914 r. prezydent Wilson skierował do rządów zaangażowanych w konflikcie19. Musiało to niewątpliwie urazić mocarstwowe ambicje amerykańskiego prezydenta. Tak więc kiedy europejscy politycy myśleli już głównie o działaniach zbrojnych, mediacje nie mogły zakończyć się powodzeniem. Z konieczności, idąc zresztą za sugestiami płk. House'a, prezydent musiał więcej uwagi poświęcić polityce zagranicznej. House przekonywał, że należy pracować nad całościowym programem na przyszłość. „Sądziłem, że nadszedł czas pokazać światu, że przyjaźń, sprawiedliwość i dobroć są potężniejsze niż zbrojna pięść" - pisał w swych wspomnieniach płk House20. Ciekawie na temat współpracy tych dwóch polityków piszą A. L. George, J. L. George, Woodrow Wilson and Colonel House. A Personality Study, New York 1956. 19 A. S. Link, Wilson: The Struggle for Neutrality, 1914-1915, Princeton 1960, ss. 148 -151 10 The Intimate Papers of Colonel House, ed. by Ch. Seymour [dalej: IPCH], vol. I, London 1926-1928, s. 274. 27 Amerykanie byli przekonani, że wojna, która wybuchła na kontynencie europejskim, zmieni radykalnie stosunki między narodami. Warto byłoby zatem opracować zasady, które pomogą w ułożeniu nowego, powojennego porządku w Europie. Już w sierpniu 1914 r., podczas prywatnej rozmowy Wilson określił główne zasady nowego porządku międzynarodowego. Jego zdaniem należało dążyć do wyeliminowania siły jako sposobu rozwiązywania sporów terytorialnych, uznać równouprawnienie wszystkich narodów, przeprowadzić nacjonalizację przemysłu zbrojeniowego. Jako punkt ostatni Wilson wymienił kwestię zagwarantowania integralności państw, wiążąc ją z istnieniem organizacji międzynarodowej, wyposażonej w odpowiednie kompetencje21. Tak więc zasadnicze elementy wilsonowskiego programu, który rozwijał się przez kolejne miesiące wojny, zostały sformułowane w ogólnych zarysach już podczas tej sierpniowej rozmowy. W ten sposób prezydent Wilson i płk House, reprezentujący tyle idealistyczne, co i pragmatyczne myślenie, rozpoczęli „prywatną intrygę", której efekt miał mieć wymiar globalny. Dążyli oni do usunięcia przyczyn wywołujących wojny i zbrojne konflikty, do zapewnienia bezpieczeństwa międzynarodowego, z równoczesnym zagwarantowaniem amerykańskich interesów. Kiedy w Europie toczyła się już krwawa wojna, Wilson i House debatowali nad amerykańskim programem pokojowym i perspektywami przyszłego ładu międzynarodowego. Głównym pragnieniem prezydenta było wykorzystać swoje wpływy do wynegocjowania pokoju bez zwycięstwa („peace without yictory"). Zdaniem Wilsona tylko taki pokój likwidował zarzewie sporów i zabezpieczał przed kolejnymi konfliktami. Była to więc pierwsza gwarancja utrzymania pokoju. Ta zasada stanowiła punkt wyjścia oraz podstawę koncepcji Wilsona i jego doradcy. Poszukiwanie poczucia takiego bezpieczeństwa, jakie tradycyjnie obecne było w świadomości przeciętnego Amerykanina wiązało się w przypadku Europy z koniecznością zmian w zakresie polityki zbrojeń. Sprawa ograniczenia zbrojeń, jako przesłanki i warunku utrzymania pokoju, pojawiła się już w projekcie, który House przed- tawiał w stolicach europejskich przed wybuchem wojny. Wówczas Sednak propozycje te, wobec istniejącego stanu napięcia politycznego Europie, odebrano jako nierealne i naiwne. Tak bowiem należało ocenić sugestie wobec władz w Berlinie, aby Niemcy zredukowały zbrojenia, a uzyskane w ten sposób środki przeznaczyły na międzynarodowe programy inwestycyjne22. Do problemu ograniczenia zbrojeń powrócił Wilson w czasie wspomnianej rozmowy sierpniowej. Dowodził wówczas, że po wojnie produkcja uzbrojenia powinna stanowić domenę wyłącznie państwa. Amerykańskie poglądy na ten temat znalazły się również w Paktach Panamerykańskich z grudnia 1914 r. i listopada 1915 r. Przewidywano w nich m.in. embargo na broń oraz na ekspedycje zbrojne i zakładano, że po wojnie projekty te będą zastosowane także w Europie23. Następne propozycje rozbrojeniowe stanowiły już ważny element planu doprowadzenia do pokoju w Europie. W połowie października 1915 r. płk House sformułował postulat, aby rozmowy pokojowe „rozpoczęły się w oparciu o szeroką podstawę eliminacji milita-ryzmu"24. Koncepcja ta, choć pojawiła się w sierpniu 1915 r. w listach szefa Foreign Office E. Greya, została wyraźnie zaanektowana do planu amerykańskiego. Spotkała się też z uznaniem Brytyjczyków, gdy na początku lutego 1916 r. House przybył do Londynu. Wówczas przedstawił on brytyjskim politykom plan interwencji na rzecz pokoju „opartego na żądaniu wolności mórz i ukróceniu militaryzmu". W instrukcji dla House'a, przygotowanej przed jego wyjazdem na Stary Kontynent, Wilson podkreślał zainteresowanie USA rozbrojeniem lądowym i morskim jako niezbędną gwarancją przyszłego pokoju25. Równie duże zainteresowanie wykazywał Wilson ideą współdziałania narodów. O konieczności powołania do życia stowarzyszenia państw, stanowiącego doskonałe zabezpieczenie pokoju, myślano w Białym Domu od momentu wybuchu wojny. Wynikało to z faktu, że amerykański prezydent traktował świat w sposób całościowy, jako 22 IPCH, vol. I, s. 246. u Tamże, s. 216 i n. 21 R. S. Baker, Woodrow Wilson. Life and Letters, vol. V, New York-London 1927-1939, s. 74. 28 24 IPCH, vol. II, s. 90; zob. też K. Jankowiak, Amerykańskie stanowisko w sprawie Powojennych stosunków międzynarodowych w okresie neutralności Stanów Zjednoczonych, „Przegląd Zachodni" nr 5-6, 1978, s. 171. 25 R. S. Baker, op. cit., vol. VI: Facing War 1915-1917, s. 138. 29 rodzaj wspólnoty narodów26. To rodziło naturalną potrzebę zinstytucjonalizowania tej wspólnoty w imię dobra naczelnego - zabezpieczenia pokoju. Nie bez znaczenia dla rodzącej się koncepcji Ligi Narodów były doświadczenia House'a, wyniesione z jego europejskiej podróży w połowie 1914 r. Uważał on, że właśnie brak takiej międzynarodowej instytucji umożliwił wybuch wojny27. Koncepcja powołania stowarzyszenia narodów miała równie długą historię, jak wszelkie próby znalezienia recepty na pokój28. Jednak to właśnie podczas rozmów dwóch Amerykanów zrodziła się myśl, aby luźna federacja narodów amerykańskich, z wzajemnymi gwarancjami w razie agresji i mechanizmem pokojowego załatwiania sporów, służyła jako model dla pozostałych państw. Wysuwając taki pomysł, House odwoływał się do realizowanej od XIX w. idei Unii Panamerykańskiej29. Plan unii był pod wieloma względami pierwszą przymiarką do koncepcji Ligi Narodów, stanowiącej główny element Wilsonowskiego pojmowania powojennego ładu międzynarodowego. Potwierdziła to treść projektów Paktów Panamerykańskich z grudnia 1914 r. i listopada 1915 r., w których mówiono o zapewnieniu sygnatariuszom integralności terytorialnej i suwerenności politycznej. Przewidywano, że środkiem realizacji założonych celów będą wzajemne gwarancje państw członkowskich30. Nietrudno zauważyć, że tylko jedno mocarstwo mogło zagwarantować pokój oraz integralność obu Ameryk - Stany Zjednoczone. W myśl założeń amerykańskich można to było także odnieść do Europy. Tym bardziej że USA nie miały na kontynencie europejskim żadnych szczególnych interesów gospodar- 26 Zob. H. Notter, op. c/t., rodź. 1. 27 IPCH, vol. I, s. 281. 28 Zob. szerzej S. Sierpowski, op. cit., s. 42 i n. 29 Idea panamerykanizmu realizowana była na podstawie doktryny Monroe'a i przedstawiona została w 1889 r. podczas zwołanej do Waszyngtonu Pierwszej Amerykańskiej Konferencji Międzynarodowej. Wówczas to utworzono Biuro Republik Amerykańskich, przekształcone w 1910 r. w Unię Republik Amerykańskich. W latach 1912-1913 realizowano plan W. J. Bryana, zakładający podpisanie z państwami latynoamerykańskimi specjalnych traktatów cooling off. Ich sygnatariusze zobowiązywali się sporne problemy pozostawiać do rozstrzygnięcia specjalnej komisji. Na czas debaty w komisji strony nie mogły podejmować działań wojennych. W procedurze tej widziano sposób na wyeliminowanie wojny we wzajemnych stosunkach. A. S. Li n k, Wilson: The New Freedom ..., ss. 280-283; S. F. Bemis, Latin American Policy of the United States, New York 1943, s. 194 i n. 30 Projekty tych paktów zamieszczone w IPCH, vol. I, ss. 216, 239 i 240. 30 ych iub terytorialnych. Mogły zatem stanowić czynnik obiektywny, a jednocześnie dominujący w planowanym związku narodów. Byłaby to swoista wspaniałomyślność amerykańska, wyrażona w haśle: „Ideą Stanów Zjednoczonych nie jest panowanie nad światem, ale niesienie mu pomocy"31. Już w październiku 1915 r. House informował Greya o prawdopodobieństwie podjęcia amerykańskiej akcji pokojowej, która promowałaby ideę stowarzyszenia narodów, jako podstawy rozpoczęcia rozmów pokojowych32. W podobnym duchu pisał Wilson w instrukcji dla House'a przed jego podróżą do Europy na początku 1916 r. Liga Narodów, traktowana jako niezbędna gwarancja przyszłego pokoju w Europie, zabezpieczająca każdy naród przed agresją, miała być drugim obok rozbrojenia przedmiotem zainteresowania Stanów Zjednoczonych33. Koncepcja Ligi Narodów stała się więc najważniejszą propozycją, jaką walczącej Europie przedstawiła wówczas Ameryka. Idea ta będzie odtąd występowała stale i na eksponowanym miejscu w amerykańskich przedsięwzięciach dotyczących pokoju i powojennych stosunków międzynarodowych. Po raz pierwszy amerykański obraz przyszłego ładu w Europie zaprezentowany został publicznie w maju 1916 r. W Waszyngtonie odbywała się wówczas międzynarodowa konferencja, zorganizowana przez League to Enforce Peace. Prezydent, który od początku 1916 r. pozostawał w kontakcie z tą ważną społecznie inicjatywą Amerykanów, został zaproszony do udziału w spotkaniu. Przedstawił wówczas swoją wizję powojennego porządku międzynarodowego. Mówiąc o dążeniu USA do udziału w przywracaniu pokoju, Wilson wyraził przekonanie, że w przyszłości Ameryka zwiąże się z innymi mocarstwami, także z Niemcami, w uniwersalnym związku. Jego cele będą miały zasadnicze znaczenie dla rozwoju ludzkości. Wśród nich wskazał na rozbrojenie, zabezpieczenie wolności mórz, stworzenie gwarancji nienaruszalności terytorialnej państw oraz międzynarodowy arbitraż. Prawo do pokoju, przeciwdziałanie agresji i łamaniu praw narodów uznano za podstawowe elementy powojennych stosunków międzynarodowych w Europie34. " Woodrow Wilson and the World ..., s. 24. i IPCH, vol. II, ss. 90 i 91. R- S. Baker, op. cit., vol. VI, s. 138. 4 Zdaniem A. S. Linka (Wilson the Diplomatist ..., s. 95) majowe wystąpienie usona było deklaracją, że Stany Zjednoczone rezygnują z polityki izolacjonizmu. Opi- 31 Sformułowano pogląd o samostanowieniu i demokracji w stosunkach międzynarodowych, które wkrótce staną się ważnym składnikiem wilsonowskiego programu: „małe państwa świata mają równe z wielkimi prawo do poszanowania ich całości i niepodległości; świat ma prawo zabezpieczyć się przed wszelkimi napaściami, przeciw wszelkim zamachom na prawa narodów". Zapewnienia owej integralności terytorialnej i suwerenności politycznej upatrywał Wil-son - zgodnie ze swoimi dotychczasowymi poglądami - w „powszechnym zrzeszeniu państw, które gwarantowałoby każdemu z nich całość i swobodne dysponowanie prawami". W tym sformułowaniu dalekim echem odzywała się idea bezpieczeństwa zbiorowego, której pełniejsze rozwinięcie miało dopiero nastąpić. Wilson wspomniał również o rezygnacji z tajnej dyplomacji oraz o konieczności odejścia od obowiązującego dotychczas w Europie systemu równowagi sił35. Amerykański program przyszłych stosunków międzynarodowych znajdował się w stadium tworzenia. Wiele w nim było jeszcze ogólnych haseł i nie dość konkretnych sformułowań, zaledwie dotykających głównych problemów europejskich. Prezydent dbał bowiem o to, aby akcentować dystans Stanów Zjednoczonych wobec wojny w Europie i ówczesnego układu sił politycznych na scenie światowej. Niewątpliwa ostrożność Wilsona i skłonność do ogólników wiązała się z przypadającymi na listopad 1916 r. wyborami prezydenckimi. Walkę o następną kadencję w Białym Domu prowadził Wilson pod hasłem trzymania Ameryki z dala od wojny. Wyrażał w ten sposób pragnienia i wolę większości społeczeństwa amerykańskiego, nadal niechętnego przystąpieniu USA do wojny. Zarazem pod deklaracją działań na rzecz liberalnego porządku w świecie, działań niezależnych od interesów i oczekiwań walczących stron, Wilson umiejętnie skrywał cele rodzącej się amerykańskiej polityki globalizmu36. Zwolennicy Wilsona i Partii Demokratycznej zwycięsko zdyskontowali status nie tę uznać należy za zbyt daleko idącą. Por. J. C. Wise, Woodrow Wilson. Disciple of Reuolution, New York 1938, ss. 249 i 250. 35 Przemówienie z 27 V 1916 r. zamieszczone w: The Wilson Reader, ed. F. Farmer, New York 1956, ss. 148-153. 16 N. G. L e vi n (Jr), Woodrow Wilson and World Politics: Americas Response to War and ReDolution, New York 1968, s. 25. neutralności Ameryki, pokonując w listopadowych wyborach prezydenckich republikańskiego kandydata Charlesa Evansa Hughesa37. Zapewniwszy sobie pobyt w Białym Domu przez następne cztery lata Wilson mógł całkowicie oddać się pasji tworzenia wizji powojennego świata. Jednak, aby plany amerykańskie mogły być realizowane, należało doprowadzić do pokoju w Europie. W grudniu 1916 r. Stany Zjednoczone wezwały walczące strony do określenia celów wojny. W swym idealizmie, graniczącym często z naiwnością, stronie amerykańskiej wydawało się, że jakimś magicznym sposobem zdoła pogodzić wojujące w Europie mocarstwa. To przekonanie oparte było na złudzeniu, że cele obydwu stron są „w rzeczywistości tożsame z wyłożonymi w ogólnych zarysach własnym narodom i światu". Dlatego amerykański prezydent wzywał do „pokoju bez zwycięstwa"38. Było to jednak rzeczą niemożliwą do zaakceptowania zarówno przez aliantów, jak i państwa centralne. Wszyscy wówczas mówili 0 pokoju, ale zawartym po własnym zwycięstwie. W Londynie 1 Paryżu z oburzeniem odnotowano, że prezydent Stanów Zjednoczonych w swym wystąpieniu postawił na jednym poziomie napastników i ofiary agresji, tych, którzy pogwałcili neutralność Belgii i tych, którzy tej neutralności bronią. W Berlinie z kolei panowało przekonanie, że Wilson działał w porozumieniu z Wielką Brytanią i chciał pomóc państwom Koalicji. W rezultacie odpowiedzi, jakie nadeszły z Europy do Waszyngtonu, trudno było uznać za pozytywne, miały one charakter raczej uprzejmej odmowy39. Mocarstwa europejskie nie pragnęły jeszcze wówczas amerykańskiego pośrednictwa i żadne z nich nie myślało o przewodnictwie Stanów Zjednoczonych w świecie. Wilson pozostał wszakże niezrażony. Już 22 stycznia 1917 r. administracja przedstawiła na forum Senatu pierwszy po wyborach, w miarę kompletny zarys organizacji powojennego świata. Wedle słów Wilsona nowy porządek wyznaczać miała nie równowaga sił (balance 37 Byłoby błędem sądzić, że Hughes prowadził swą kampanię pod hasłem udziału Stanów Zjednoczonych w wojnie, jednak w prasie pojawiały się apele: Jeżeli chcesz wojny, głosuj na Hughesa! Jeżeli chcesz honorowego pokoju i dalszej pomyślności, głosuj na Wilsona"; zob. szerzej A. S. Link, Wilson: Campaigns for Progressivism and Peace, 1916-1917, Princeton 1965, s. 93 i n. 18 Th. W. Wilson, op. cit., ss. 276-279. 39 J. Pajewski, Pierwsza wojna światowa, Warszawa 1991, ss. 588 i 589. 32 3 Mifdzy izolacjonizmcm... 33 of power), ale wspólnota sił (community of power), a zorganizowane współzawodnictwo miał zastąpić zorganizowany wspólny pokój (com-mon peace). Dlatego też traktaty kończące wojnę zawierać powinny takie postanowienia, które tworzyłyby podstawę trwałego pokoju, „służyłyby interesom wielu i łączyłyby interesy wielu narodów". Wilson zaproponował nawet, aby traktaty te przejęły zasadę sformułowaną przez jego sławnego poprzednika: „(...) narody powinny przyjąć doktrynę prezydenta Monroe'a jako doktrynę świata". Dzięki temu żaden naród nie dążyłby do rozciągnięcia swej politycznej zwierzchności na inne narody oraz każdy naród - zarówno duży, jak i mały - decydowałby o własnym ustroju i własnej drodze rozwoju40. Propozycja ta nawiązywała do wyrażonych już wcześniej zasad dotyczących integralności terytorialnej, suwerenności politycznej oraz samostanowienia. W styczniowym orędziu zasada samostanowienia uzyskała jednak specjalną egzemplilikację. Występując przed izbą wyższą Kongresu prezydent mówił: „(...) mężowie stanu wszystkich krajów są zgodni co do tego, że powinna istnieć zjednoczona, niepodległa i samodzielna Polska"41. Zastanawia, skąd w wystąpieniu - wprawdzie bardziej konkretnym niż dotychczasowe, ale nadal pełnym frazeologii i ogólnych sformułowań - znalazło się tak jednoznaczne sformułowanie? I pytanie pochodne: dlaczego właśnie sprawa polska była odniesieniem dla wilsonowskiego rozumienia nowego porządku w Europie? Można uznać, że wykorzystując wątek polski prezydent chciał dowieść pragmatyzmu w amerykańskim programie wobec Europy. Wilson starał się wykazać, że zaangażowanie USA w sprawy Starego Kontynentu nie jest podyktowane chęcią osiągnięcia jakiejś abstrakcyjnej zasady politycznej, ale dążeniem Ameryki do rozwiązania istotnych problemów europejskich. Za przyjęciem sprawy polskiej jako elementu podnoszącego wagę deklaracji amerykańskich oraz jako dowodu świadczącego o dobrych intencjach Stanów Zjednoczo- 40 FRUS, 1917, Supplement 1: The World War, Washington 1931, ss. 24 i 25. 41 Po wątku dotyczącym Polski, następowały słowa: „(...) wszystkim innym narodom, które żyły pod rządami oddanymi wierze i celom wrogim ich własnym, powinny być zapewnione w sposób nienaruszalny bezpieczeństwo życia, praca, przemysłowy i społeczny rozwój (...). Byłaby to nieunikniona zasada każdego trwałego pokoju, jaki miałby zaistnieć"; R. S. Baker, E. W. Dodd, The Public Papers ofWoodrow Wilson, vol. Ul, New York 1925-1927, s. 214. 34 h wObec narodów Europy przemawiało kilka względów. Po pierwsze obustronne deklaracje stron wojujących w sprawie przyszłości Polski niezbyt różniły się od siebie i to pozwoliło amerykańskiemu prezydento-wj wysunąć postulat pełnej suwerenności kraju nad Wisłą. Po drugie as kwestia odrodzenia państwowości polskiej nie była zaliczana do kategorii spraw uznawanych w deklaracjach obu stron walczących za cel wojenny sensu stricto. Zatem można było tę sprawę traktować jako użyteczny czynnik realizacji ogólnych założeń polityki amerykańskiej, bez nadmiernego irytowania którejś ze stron42. Nie bez znaczenia było pewne ograniczone, ale jednak zauważalne oddziaływanie środowisk polonijnych w Stanach Zjednoczonych, chociażby związanych z osobą Ignacego Paderewskiego43. W systemie amerykańskim, gdzie administracja poddawana była co dwa lata ocenie wyborców (wybory uzupełniające do Senatu, w trakcie których jest wymieniana 1/3 składu izby wyższej oraz wybory zwykłe do Izby Reprezentantów), pokaźna liczba obywateli pochodzenia polskiego musiała być brana pod uwagę44. Styczniowe orędzie stanowiło też rozwinięcie kilku innych wcześniejszych postulatów prezydenta. Po raz kolejny wypowiedziano pogląd na temat gwarancji pokoju: same umowy nie wystarczą, aby zapewnić pokój. Chodziło o stworzenie mechanizmu gwarantującego trwałość układów. Wilson miał na uwadze powołanie instytucji międzynarodowej, regulującej stosunki między państwami na podstawie prawa. Jednym z elementów zabezpieczenia pokoju było ograniczenie zbrojeń na lądzie i na morzu. Jeśli pokój ma przynieść trwałą poprawę sytuacji, to ograniczenie zbrojeń musi dokonać się w duchu faktycznych, wzajemnych ustępstw. „Bez ofiar i koncesji pokój nie jest możliwy (...). Kwestia zbrojeń, zarówno na morzu, jak i na lądzie, jest wśród tych, które z przyszłymi losami narodów i ludzkości mają najbardziej decydujący związek"43. 2 Szeroko na ten temat J. R. Wędrowski, Stany Zjednoczone a odrodzenie Polski •••, ss. 41-46; zob. też S. P. Tillman, Anglo-American Relations at the Parts Peace Conference of 1919, Princeton 1961, s. 10. Zob. M. M. Drozdowski, Ignacy Jan Paderewski. Zarys biografii politycznej, Warszawa 1981, ss. 86-93. Warto wspomnieć, że Wilson, zanim został prezydentem, traktował polskich raigrantów jako element gorszy i opowiadał się za ograniczeniem napływu Polaków do Ameryki. 45 R. S. Baker, E. W. Dodd, op. cit., vol. III, s. 121. 35 • Trudno nie podkreślić, że pod tymi wzniosłymi sformułowaniami dotyczącymi wspólnoty siły, skrywał się wyznacznik nowego porządku międzynarodowego, ale obejmującego jedynie mocarstwa europejskie. Stany Zjednoczone z racji swego oddalenia i niekwestionowanej wysokiej pozycji w rankingu mocarstw spełniałyby rolę nadrzędną wobec nowego układu międzynarodowego. Także postulowane ograniczenie zbrojeń miało inny wymiar dla Ameryki, w przypadku której położenie geograficzne stanowiło najlepszą gwarancję bezpieczeństwa. Natomiast w odmiennej wręcz sytuacji znajdowała się Europa, gdzie zagrożenie ze strony sąsiadów było dość powszechne. Wystąpienie Wilsona, poruszające ważne kwestie gwarancji „integralności terytorialnej" oraz wspólnych działań na rzecz zabezpieczenia pokoju było niewątpliwie znaczące dla sformułowania koncepcji bezpieczeństwa zbiorowego w Europie46. Orędzie z 22 stycznia 1917 r. określone zostało jako ostatni akcent, zamykający czas kompromisowych i mediacyjnych działań Wilsona, prowadzonych od początku 1916 r. Ich wyrazem było przede wszystkim dążenie do znalezienia platformy mediacyjnej oraz stworzenia koncepcji stanowiących w przyszłości podstawę nowego porządku międzynarodowego w Europie. 2. PAŃSTWO STOWARZYSZONE Od początku 1917 r. coraz wyraźniej rysowała się perspektywa nie tylko zerwania stosunków dyplomatycznych, ale nawet wojny z Niemcami. Stworzyłoby to dla Stanów Zjednoczonych i amerykańskiego programu pokojowego całkiem nową sytuację. Zmianie uległaby dotychczasowa rola Ameryki w konflikcie - z bezstronnego mediatora Stany Zjednoczone stałyby się bezpośrednim uczestnikiem konfliktu. Problem przystąpienia Stanów Zjednoczonych do wojny został już wszechstronnie omówiony w literaturze. Początkowo dominował pogląd o specjalnej roli Wilsona, który włączając Amerykę do wojny po * Por. B. Winiarski, Bezpieczeństwo, arbitraż, rozbrojenie, Poznań 1928, ss. 16 i 17; zob. też komentarz K. Jankowiak, op. cit., s. 164. nie państw Ententy, dążył do wzmocnienia swego znaczenia na S- nie światowej47. Odpowiedź nie może być jednak tak jednoznaczna. Wiele przyczyn zadecydowało o udziale Stanów Zjednoczonych w wojnie na kontynencie. Wśród motywów przystąpienia do wojny spore znaczenie miały merykariskie interesy finansowe. Stany Zjednoczone, mimo formalnej neutralności, od początku wyraźnie faworyzowały państwa Koalicji. Świadczyły o tym pożyczki i kredyty kierowane głównie do Wielkiej Brytanii i Francji. Od 1914 do 1917 r. łączna suma amerykańskich nożyczek udzielonych państwom alianckim wyniosła 1,929 mld dolarów. Natomiast do Niemiec skierowano kredyty w wysokości jedynie 27 min dolarów48. Głównym bankiem państw Ententy była znana nowojorska firma J. P. Morgan & Company. Pożyczki, kredyty, zamówienia, jakie państwa Ententy zaciągały lub składały w Stanach Zjednoczonych, nie tylko umacniały wzajemne więzi gospodarcze, ale również zmuszały stronę amerykańską do zadbania o to, aby jej klient wyszedł z wojny wypłacalny. Tymczasem sytuacja na froncie przybierała niekorzystny dla państw Koalicji obrót. Na wiosnę 1917 r. alianci dążyli jedynie do utrzymania się na dotychczasowych pozycjach. Obawiano się nawet kieski w przypadku dojścia do skutku niemieckiej ofensywy. Pomoc Stanów Zjednoczonych była nie tylko pożądana, ale i konieczna. W tym duchu działały proalianckie ośrodki propagandy w USA. Zwłaszcza propaganda brytyjska w Stanach Zjednoczonych uaktywniła się na początku 1917 r.49 Orędownikiem pomocy USA dla państw Ententy stała się Partia Republikańska. Zarzuty republikanów pod adresem Białego Domu były dwojakiego rodzaju. Z jednej strony wynikały z tradycyjnie 47 Hipoteza ta znajduje uzasadnienie w korespondencji współpracowników Wil- sona: ambasadora USA w Wielkiej Brytanii - W. H. Page'a, płk. House'a oraz ;ekretarza spraw wewnętrznych F. K. Lane'a. Była też silnie eksponowana w amerykań- skich opracowaniach z lat trzydziestych, wyrażających optykę izolacjonistyczną, zob. I- C. Engelbrecht, F. C. Hanighen, Merchants of Death. A Study of the nternational Armaments Industry, New York 1934 (tłum. polskie: Handlarze śmiercią, Warszawa 1947); W. Mills, The Road to War: America 1914-1917, Boston 1935. S. F. B e m i s, A Short History of American Foreign Policy and Diplomacy, New ^1959, s. 381. 5. Perkins, The American Approach to Foreign Policy, Cambridge 1954, s. 91; 5 s- F. Bemis, A Short History of American Foreign Policy ..., s. 381. 36 37 krytycznego stanowiska opozycji wobec urzędującej administracji. Dlatego eksponowano opinie o słabości Wilsona oraz jego braku zdecydowania. Z drugiej zaś strony w łonie Partii Republikańskiej nasiliły się nastroje antyniemieckie. Zresztą w społeczeństwie amerykańskim dość powszechne było przekonanie, że zwycięstwo Rzeszy w wojnie jest sprzeczne z interesem Stanów Zjednoczonych50. Chodziło nie tylko o groźbę klęski bliższej kulturowo i emocjonalnie Wielkiej Brytanii oraz Francji, ale również o zagrożenie szlaków morskich i handlowych, znajdujących się dotychczas pod kontrolą brytyjską. Opinię, że Niemcy mogłyby wyrosnąć na groźną i konkurencyjną dla Stanów Zjednoczonych potęgę, potwierdzały niemieckie zabiegi zmierzające do pozyskania niektórych państw Ameryki Łacińskiej. Działania te stanowiły bezpośrednie zagrożenie dla doktryny Monroe'a, gwarantującej wyłączność strefy zachodniej dla wpływów USA. Nie dziwi zatem rola, jaką w doprowadzeniu Ameryki do wojny odegrał incydent z „depeszą Zimmermana"51. Bezpośrednim powodem była z pewnością prowadzona przez Rzeszę od l lutego 1917 r. totalna wojna morska, także przy użyciu łodzi podwodnych52. Już wkrótce po jej zapowiedzi Niemcy zatopili sześć amerykańskich okrętów, które znalazły się w strefie wojny. Śmierć obywateli USA nie tylko wzburzyła ogół Amerykanów, ale także zachwiała dotychczas niepodważalnym poczuciem bezpieczeństwa narodowego. Po raz pierwszy pojawiła się groźba, że konflikt skoncentrowany w Europie może zagrozić Ameryce. Tu i ówdzie padały nawet głosy (sytuacja dotąd niewyobrażalna!) o możliwości inwazji na Stany Zjednoczone. Te nastroje niepokoju i zagrożenia wzmacniała aliancka propaganda. 50 Zob. D. Perkins, The American Approach ..., s. 120; także szeroko A. S. Link, Wilson: Campaigns for Progresswism and Peace ..., ss. 411, 415-417. sl W dniu 24 II 1917 r. Departament Stanu otrzyma! od wywiadu brytyjskiego tekst noty przesłanej ambasadorowi Niemiec w Meksyku przez ministra spraw zagranicznych Rzeszy Arthura Zimmermanna. Instruowano w niej ambasadora, aby w przypadku przystąpienia USA do wojny zabiegał o poparcie Meksyku, oferując w zamian pomoc przy odzyskaniu „utraconych prowincji": Teksasu, Nowego Meksyku i Arizony; zob. B. Tuchman, Telegram Zimmermanna, Warszawa 1988. 52 Dnia 4 II 1915 r. Niemcy licząc na swą flotyllę łodzi podwodnych (27 jednostek), ogłosiły strefę wokół Wysp Brytyjskich za strefę wojny, dotyczyło to również statków amerykańskich, l II 1917 r. Niemcy zapowiedziały, że będą zatapiać każdy okręt i statek w strefie Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i we wschodniej części Morza Śródziemnego; J. Pajewski, op. cit., ss. 576, 594. Wydaje się, że rację mają również i ci, którzy przystąpienie Stanów /jednoczonych do działań wojennych wiążą z rewolucją lutową Rosji. Prezydent w obawie, aby rewolucja rosyjska nie stała się konkurencyjnym ośrodkiem przyciągającym reformatorskie i postępowe siły Europy, zdecydował się zrezygnować z coraz bardziej ograniczającego możliwości działania statusu neutralności53. A zatem czynniki gospodarcze, polityczne, wreszcie psychologiczne zadecydowały o tym, że Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny. Sam prezydent Wilson, posługując się typową dla siebie frazeologią, podkreślał moralne aspekty udziału Ameryki w wojnie. W rozmowie z płk. House'em prezydent dowodził, że niemieckie zwycięstwo oznaczałoby pokój na zasadzie dominacji i podboju, a ponadto uniemożliwiłoby budowę w pełni bezpiecznej .sytuacji międzynarodowej. Tak jak dotychczas prezydent Stanów Zjednoczonych godził interes państwowy i nakazy moralne z neutralnością, tak teraz znalazł tę zgodność w przystąpieniu Ameryki do wojny po stronie Wielkiej Brytanii, Francji i Rosji. Zdecydowano się zatem podjąć kroki stanowcze. W dniu 2 kwietnia 1917 r. prezydent wygłosił przed Kongresem mowę, w której uzasadniał konieczność przystąpienia USA do wojny. Stwierdził, że Stany Zjednoczone nie podejmują walki z narodem niemieckim, dla którego żywią sympatię i przyjaźń, lecz walczyć będą przeciwko „pruskiej autokracji"54. Tego samego dnia Senat 82 głosami przeciwko 6 powziął uchwałę upoważniającą prezydenta do wypowiedzenia wojny Niemcom. Cztery dni później identyczna uchwała została łatwo przegłosowana w Izbie Reprezentantów. Tegoż jeszcze dnia, 6 kwietnia 1917 r., Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę Niemcom. Rezolucję o stanie wojny umotywowano charakterystyczną dla Wilsona sentencją, że „sprawiedliwość jest cenniejsza od pokoju". Stany Zjednoczone nie chciały rezygnować z komfortowej roli mediatora. Dlatego amerykański prezydent dalej zapowiadał „ratowanie świata dla demokracji" i deklarował zachowanie marginesu bezstronności. Temu służyło przyłączenie się Ameryki do wojny w charakterze państwa stowarzyszonego (associated power), a nie państwa A. S. Link, Wilson the Diplomatist,..., s. 88; A. Mayer, Political Origins ofNew 'lomacy, 1917-1918, New Haven 1958, s. 286. The Wilson Reader ..., ss. 162-172. 38 39 7 sprzymierzonego (allied). Przy różnych okazjach, zwłaszcza w War Address, eksponowano amerykańską bezinteresowność w przystąpieniu do wojny. Deklarowano, że celem udziału Stanów Zjednoczonych w konflikcie jest walka o „demokrację (...), o prawa i wolność małych narodów, o pokój i bezpieczeństwo dla wszystkich narodów, aby świat uczynić wolnym"55. Akcentując tak jednoznacznie specjalny charakter udziału Stanów Zjednoczonych w wojnie, Wilson zamierzał zrealizować podstawowe założenia amerykańskiej polityki zagranicznej. Chodziło o pokazanie, że Ameryka nie będzie wchodziła w trwałe sojusze z jakimkolwiek blokiem państw europejskich, ani też nie będzie wikłać się w polityczne zobowiązania na Starym Kontynencie. Przystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny nie miało więc oznaczać całkowitego zerwania z tradycyjną polityką izolacjonizmu. W ten sposób satysfakcjonowano zagorzałych izolacjonistów i rzeczników przestrzegania zasad stworzonych przez Ojców Założycieli56. Nie zmieniało to faktu, że przystąpienie Ameryki do wojny wpłynęło znacząco na jej dalszy przebieg. Wprawdzie początkowo administracja pragnęła uniknąć bezpośredniego udziału wojsk amerykańskich w walkach, starając się raczej ograniczyć zaangażowanie USA do udzielania zwiększonych kredytów i pomocy materialnej. Zresztą także we Francji i Wielkiej Brytanii pierwotnie sądzono, że Stany Zjednoczone będą dla Koalicji jedynie potężnym rezerwuarem finasowym i materialnym. Decyzją Kongresu z 24 kwietnia 1917 r. Stany Zjednoczne przeznaczyły l mld dolarów na cele wojenne, z tego 3 mld dolarów przypadło na pożyczki dla państw Ententy. Do momentu zawieszenia broni Amerykanie udzielili kredytów w wysokości l mld dolarów, a po 11 listopada 1918 r. jeszcze na sumę ponad 2 mld dolarów57. Same kredyty i pożyczki okazały się wkrótce niewystarczające. W czerwcu 1917 r. do Europy dotarli pierwsi amerykańscy żołnierze. Około 4 min Amerykanów znalazło się w wojsku, z czego na 55 FRUS, 1917, Supplement l ..., ss. 196 i 197. 56 Reakcja amerykańskiej opinii na rezolucję o stanie wojny była jednak dość krytyczna, zob. A. S. Li n k, Wilson: Campaigns for Progresswism and Peace ..., ss. 427 i 428; także S. F. Bemis, Diplomatic History of the United States ..., s. 618. 57 S. F. Bemis, Short History of American Foreign Policy ..., s. 41O, J. Pajewski, op. cit., s. 608. 40 ntyoent europejski skierowano 2 min. Dowodził nimi potomek . atczy]ca John Joseph Pershing. W bezpośrednich walkach uczest- zvło około 1,3 min amerykańskich żołnierzy, blisko 49 tyś. zostało bitych w działaniach bojowych. Aż 57 tyś. umarło w wyniku idemii grypy> która w 1918 r. zaatakowała Europę. Ponad 230 tyś. Amerykanów odniosło rany, wielu zostało inwalidami do końca życia. Udział amerykańskich obywateli w walkach prowadzonych na kontynencie europejskim podlegał ocenom z różnej perspektywy. Na pewno nie wytrzymuje on porównania z wysiłkiem państw europej- skich: 1,4 min Francuzów straciło życie, co stanowiło 73,3% armii francuskiej (w przypadku Rosji odsetek ten wynosił 76,3%), straty brytyjskie wynosiły 750 tyś. zabitych i półtora miliona inwalidów58. Pozostaje jednak faktem, że po raz pierwszy w historii Stanów Zjednoczonych ich obywatele ginęli w Europie, z dala od swej ojczyzny. Ponadto armia amerykańska w Europie to niepośledni wpływ Stanów Zjednoczonych na politykę światową. Wprawdzie żołnierzy przekony- wano, że „walczą nie o interesy amerykańskie", ale o „demokrację (...), o prawa i wolność małych narodów", jednak słów tych nie można było brać dosłownie. Za frazeologią krył się amerykański program politycz- ny i własne dążenia, rozbieżne z celami wojennymi Koalicji. Tak więc armia amerykańska w Europie i potęga gospodarcza USA sprawiły, że dążeń prezydenta Wilsona nie sposób było lekceważyć. Kiedy więc amerykańscy żołnierze walczyli i ginęli na froncie, w Stanach Zjednoczonych kontynuowano działania nad wypracowaniem formuły pokoju oraz nowego porządku w Europie. Nie wnikając w prawdziwość zapewnień Wilsona o „bezinteresowności" i „bezstronności" Ameryki, które zresztą od samego początku były dość sceptycznie odbierane przez sojuszników, należy przyznać, że od kwietnia 1917 r. prace amerykańskie nad programem pokojowym uległy przyspieszeniu. Dla prezydenta Wilsona - idealisty i moralizatora - wojowanie było rzeczą zbyt trudną i skomplikowaną, wolał zatem kontynuować działania nad strukturą przyszłego pokoju w Europie, wojnę pozostawiając wojskowym i fachowcom. Prezydentowi zależało na tym, aby uwypuklić specjalną rolę leryki w wojnie. Po rozmowach z nowym brytyjskim ministrem ^- Harlow, op. cit., s. 630; także J. Baszkiewicz, Historia Francji, Wrocław s- 646; J. z. Kędzierski, Dzieje Anglii, t. II, Wrocław 1986, s. 458. 41 spraw zagranicznych Arthurem Balfourem w kwietniu 1917 r. Waszyngton odnotował znaczne rozbieżności między alianckimi a amerykańskimi celami wojny. Władze USA zostały poinformowane o szczegółach tajnych traktatów, jakie alianci zawarli zanim Ameryka przystąpiła do wojny. Treść tych traktatów nie była powszechnie znana w Stanach Zjednoczonych. Jedynie współpracownicy prezydenta, jak płk House czy nowo mianowany sekretarz stanu Robert Lansing, znali niektóre ich postanowienia, jak chociażby brytyjsko-japońskie porozumienie z 1915 r., odnoszące się do niemieckich wysp na Pacyfiku59. Szef brytyjskiej dyplomacji ujawnił szczegóły kilku innych porozumień, np. paktu londyńskiego zawartego między Francją, Wielką Brytanią i Rosją z jednej strony a Włochami z drugiej, czy też Ententy z Rumunią. Ale brak dowodu, że Balfour poinformował swoich amerykańskich rozmówców o wszystkich ważnych umowach60. W praktyce nie miało to jednak większego znaczenia, ponieważ USA nie zamierzały liczyć się z porozumieniami zawartymi bez ich udziału. Ten stan rzeczy był bardzo wygodny dla wilsonowskiej taktyki i strategii, które można było kształtować niezależnie od wcześniej zaciągniętych zobowiązań. Ułatwiał też dążenie do zagwarantowania 59 Pierwszym z serii tajnych traktatów był dokument podpisany przez Wielką Brytanię i Francję w marcu 1915 r.; traktat londyński (26 IV 1915 r.) uznawał włoskie dążenie do obszarów nad Adriatykiem i miał na celu wciągnięcie Italii do wojny (S. Sierpowski, Pakt londyński i jego realizacja na konferencji pokojowej w Paryżu w 1919 r., „Zeszyty Naukowe UAM", Historia nr 8/1969, s. 242); traktat bukareszteński zawarty został 17 VIII 1916 r., na jego mocy Rumunia w zamian za poparcie dla Ententy miała uzyskać część terytorium węgierskiego (Siedmiogród i Bukowinę) oraz Banat (H. Batowski, Rozpad Austro-Wegier 1914-1918, Wrocław 1965, ss. 145-149; także J. Pajewski, op. cit., s. 411); w 1915 r. Japonia i Wielka Brytania podzieliły niemieckie wyspy na Pacyfiku; na przełomie lutego i marca 1917 r. Japonia zawarła porozumienie z Wielką Brytanią, Francją, Włochami i Rosją, które sankcjonowało jej dążenie do przejęcia wszystkich niemieckich praw do prowincji Szantung (V. H. Rothwell, British War Aims and Peace Diplomacy 1914-1918, Oxford 1971-1973); wreszcie 11 III 1917 r., już po zerwaniu stosunków dyplomatycznych między USA a Niemcami, Francja i Rosja doszły do porozumienia w sprawie granicznych terytoriów niemieckich (Alzacji, Lotaryngii oraz obszarów polskich), J. Pajewski, op. cit., ss. 470 i 471. 60 Balfour nic nie powiedział o planowanym podziale imperium otomańskiego, w wyniku którego Wielka Brytania miała otrzymać Mezopotamię, Francja Syrię, zaś Rosja Armenię i Kurdystan. Planowano również utworzenie Cesarstwa Arabskiego z określoną sferą wpływów Francji i Wielkiej Brytanii. Najprawdopodobniej Wilson nie dowiedział się także o układach dotyczących Pacyfiku. 42 • rwszorzędnej pozycji Stanów Zjednoczonych w nowym porządku 'edzynarodowym. Amerykański przywódca liczył nawet na pełnej ależnienie od USA nie tylko państw pokonanych, ale i alianckich. W liście do płk. House'a z 22 lipca 1917 r. Wilson napisał: „Kiedy wojna zakończy się, będziemy mogli zmusić ich [aliantów - przyp. TKl do pójścia naszym tokiem myślenia, ponieważ w tym czasie różnych sprawach, zwłaszcza finansowo, będą w naszych rękach"61. Spotkanie z Balfourem, a także z przedstawicielami innych misji alianckich przybyłych do Waszyngtonu (francuskiej, włoskiej, belgijskiej) uświadomiło administracji amerykańskiej jeszcze jeden znaczący fakt. W Białym Domu zrozumiano, że amerykańska koncepcja ładu światowego wymaga silnego merytorycznego uzasadnienia. Wilson podjął więc próbę oparcia planów na naukowej podstawie. Sądził, że tylko w ten sposób Amerykanie będą zdolni konkurować z sojusznikami, którzy posiadali własną wizję nowej Europy, opartą na podpisanych już tajnych traktatach. Pułkownik House powołał więc specjalną 150-osobową komisję studiów nad przyszłym traktatem pokojowym, tzw. Inąuiry. W jej skład weszli uczeni z różnych dziedzin, m.in. geografowie, historycy, ekonomiści oraz specjaliści z zakresu prawa międzynarodowego. Zespół ten dysponował niewątpliwie imponującym zasobem wiedzy na temat Europy i świata62. Jednak na czele grupy House postawił prof. Sidneya Mezesa. Jego kompetencje jako wykładowcy teologii były raczej kontrowersyjne. Pisano, że o nominacji zadecydowały rodzinne powiązania, gdyż był on szwagrem pułkownika. Natomiast sekretarzem zespołu został młody, obiecujący publicysta Walter Lippmann. Działalność i prace zespołu Inąuiry starano się otoczyć tajemnicą. Jbawiano się reakcji Departamentu Stanu, który mógłby poczuć się zagrożony w swych kompetencjach. Pracując wytrwale i z pełnym poświęceniem zespół przygotował około 3000 map, zebrał w ogromnej t S. Baker, op. cit., vol. VII, s. 180. Płk House, kompletując swój zespół, spenetrował wiele wydziałów uniwersytec- i, poszukując ekspertów ds. Bałkanów, Europy wschodniej i północnej, Polski, Areszcie świata kolonialnego; ciekawa analiza L. E. Gelfand, The Inąuiry. American nrationsfor Peace 1917-1919, New Haven-London 1963; zob. też interesujące uwagi emat zespołu uczynione przez sekretarza stanu R. Lansinga (The Peace Negotia- 4 Personal Narratwe) Boston-New York 1921, ss. 17 i 18); H. Nicolson, •emaking, London 1933, ss. 27 i 28. 43 ilości dokumenty, dane liczbowe, propozycje i zalecenia, które miały wspierać amerykański program dla Europy i świata. Tymczasem potrzeba przedstawienia światu całościowej koncepcji przyszłego ładu międzynarodowego stawała się coraz bardziej nagląca. Padały już bowiem konkurencyjne propozycje pokojowe. W sierpniu 1917 r. papież Benedykt XV wystosował apel do stron walczących, oparty na filozofii status quo ante helium. Papież nawoływał do wycofania się z zajętych obszarów i rozwiązania spornych kwestii terytorialnych wedle zasady „co słuszne i możliwe"63. Z kolei od listopada 1917 r. nowe, konkurencyjne hasła wychodziły z Rosji. Wzywały one walczące strony do zawarcia pokoju bez odszkodowań i aneksji. Ponadto bolszewicy opublikowali w prasie treść tajnych traktatów znalezionych w carskich archiwach. Lew Trocki, ludowy komisarz spraw zagranicznych ogłoszone rewelacje prasowe poparł stwierdzeniem, że „narody powinny poznać zawartą w dokumentach prawdę o planach, które w tajemnicy knuli finansiści i przemysłowcy wraz ze swymi parlamentami i agentami dyplomatycznymi"64. Dotychczas prezydent Stanów Zjednoczonych sądził, że to on przywróci w Europie pokój i stworzy zasady nowego porządku w świecie, opartego na nowych demokratycznych podstawach. Teraz pojawiło się niebezpieczeństwo, że może być tylko jednym z wielu. Wobec wyzwania rzuconego przez bolszewików ważne stało się to, aby Ameryka zaproponowała światu plan, który sięgałby dalej niż konflikt wojenny. Chodziło o program globalny, atrakcyjny dla sił demokratycznych i liberalnych w całej Europie. W planie tym musiały znaleźć się ogólnospołeczne, humanitarne i demokratyczne cele, dla których -jak oficjalnie utrzymywano - Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny. Oznaczało to ograniczenie zdecydowanie zaborczych celów państw Ententy. Idee prezydenta musiały również dotrzeć do armii i społeczeństw państw centralnych, zmniejszyć ich zapał wojenny. Chodziło przy tym nie tylko o budowę zaufania do Ameryki, ale także do pozostałych państw alianckich. Wreszcie amerykański plan pokoju 63 Apel papieża i odpowiedź Wilsona, zob. FRUS, 1917, Supplement 2, vol. I, ss. 162-164 i 177-179; zob. też S. Sierpowski, Watykańskie plany pokojowe z 1917 r., „Życie i Myśl" 1990, z. l-2, ss. 55-59. 54 Teksty te, zebrane w osobnych zeszytach, krążyły po Europie, choć cenzura wojenna państw Ententy utrudniała ich rozpowszechnianie; zob. też J. Pajewski, op. cit., ss. 621 i 622. 44 . t bv(; przekonującą alternatywą, skutecznie konkurującą otwar- rtl USl*** J * ,, .. r cc , j j zakresem propozycji z apelem bolszewików". Podczas połączonej sesji obu izb Kongresu 8 stycznia 1918 r. prezydent Wilson zaprezentował swój program pokoju, będący jedno-śnie zarysem struktury przyszłych stosunków międzynarodowych nowego ładu w Europie. Każde wystąpienie Wilsona było wypełnione idealistyczną frazeologią. Nie mogło jej zabraknąć także w przemówieniu skierowanym do Kongresu. Poświęcono je przecież tak ważnej sprawie, jak organizacja współżycia państw i narodów wedle modelu proponowanego przez Amerykanów. Zarys programu pokojowego ujął Wilson w czternastu punktach66. Pięć pierwszych postulatów miało charakter ogólny, stanowiło zbiór zasad dotyczących porządku międzynarodowego. Zapowiadano zatem likwidację tajnej dyplomacji, którą zastąpić miały Jawne traktaty pokojowe, jawnie zawarte". W punkcie drugim mówiąc o gwarancjach zupełnej wolności żeglugi na morzu, zapowiadano program sankcji w formie międzynarodowych akcji, mających na celu „wymuszenie poszanowania dla umów międzynarodowych". W następnym punkcie Stany Zjednoczone opowiadały się za zniesieniem wszelkich barier w życiu międzynarodowym z równoczesnym ustanowieniem „równych warunków w handlu dla wszystkich narodów". W punkcie czwartym, jednym z najważniejszych dla stworzenia trwałego pokoju, Ameryka zgłosiła postulat powszechnego rozbrojenia. Siły zbrojne państw miały utracić swą dotychczasową rolę czynnika międzynarodowego i przejąć funkcje obronne przed ewentualną agresją. Zresztą w sytuacji, gdy nastąpiłaby redukcja zbrojeń do niezbędnego minimum możliwość podjęcia działań zaczepnych faktycznie nie istniałaby. Postulat rozbrojenia musiał być niezwykle atrakcyjny dla umęczonych wojną narodów. Podobnie przyciągający był punkt piąty, zapowiadający bezstronne załatwienie wszystkich itensji kolonialnych. Zapowiadano w nim, że interesy ludności Jeżnej będą traktowane na równi z interesami potencjalnych me-ropolii. Grupę postulatów ogólnych zamykał punkt czternasty, uwa-lny przez autorów programu za najwyższej wagi. Mówiono w nim 6^ Zob. N. G. Levin (Jr), op. cit., s. 60. ekst czternastu punktów wielokrotnie publikowany w oryginale, a w tłum. 1 m. in. w: S. Sierpowski, Źródła do historii powszechnej okresu międzywojen-t 1917-1926, Poznań 1989, ss. 34 i 35. 45 0 utworzeniu „powszechnego zrzeszenia narodów na podstawie szczególnych umów, celem udzielenia wszystkim państwom, zarówno wielkim, jak i małym, wzajemnych gwarancji niezawisłości politycznej 1 integralności terytorialnej". Pozostałe punkty dotyczyły spraw szczegółowych. Mówiły o rozwiązaniu problemów terytorialnych i politycznych głównie w Europie, ale także na Bliskim Wschodzie. Ich treść była wynikiem nie tyle politycznych dywagacji Wilsona i House'a, co prac grupy Inguiry i przygotowanych przez nią dokumentów. Dwa postulaty dotyczące wycofania się wojsk niemieckich z Belgii i przywrócenia suwerenności temu państwu (punkt siódmy) oraz ewakuacji wojsk niemieckich z Rosji i samostanowienia dla narodu rosyjskiego (punkt szósty) można też uznać za elementy ściśle związane z ustanowieniem pokoju. Punkt odnoszący się do Rosji miał jeszcze jedno przesłanie. Deklarując w nim życzliwość i pomoc dla narodu rosyjskiego, Stany Zjednoczonone starały się zapobiec, jeśli to możliwe, zawarciu odrębnego niemiecko-bolszewickiego układu pokojowego. Było to niezwykle ważne w sytuacji, gdy od 15 grudnia 1917 r. trwało już zawieszenie broni między państwami centralnymi a rewolucyjną Rosją. Mówiąc o prawie Rosji do „podjęcia bez skrępowania i przeszkód" działań zmierzających do określenia własnego losu oraz zapowiadając, że Rosja może być przyjęta do „społeczności wolnych narodów", amerykański prezydent miał nadzieję pozyskać wszystkie umiarkowane siły rosyjskie i osłabić pozycję bolszewików67. Punkty od ósmego do trzynastego można uznać za postulaty o mniejszej wadze, choć też stanowiące o warunkach pokoju. Prezydent Wilson stosował w nich formę postulatywną (should) zamiast - jak w pozostałych - imperatywnej (must). Z informacji House'a na temat okoliczności użycia formy must i should wynikało, że tam, gdzie nie było wątpliwości co do słuszności i sprawiedliwości, Wilson stosował formę must - „musi", natomiast w przypadkach kontrowersyjnych słowo should - „powinien"68. W punktach tych mówiono zatem o zwrocie Francji terytorium Alzacji i Lotaryngii (punkt ósmy), określeniu granic Włoch według terytorium narodowościowego (punkt 67 Por. A. S. Link, Wilson the Diplomatist..., s. 103; zob. też Z. M. Gierszow, op. cit., ss. 146 i 147. 68 Zob. J. R. Wędrowski, Stany Zjednoczone a odrodzenie Polski ..., ss. 72 i 73; także J. Pajewski, op. cit., ss. 632 i 633. 46 iaty)> autonomii dla narodów Austro-Węgier (punkt dziesiąty), czeniu granic bałkańskich zgodnie z kryterium narodowościo-zapewnionym dostępem do morza dla Serbii (punkt jedenasty), unkcie dwunastym była mowa o zabezpieczeniu Turcji, lecz wraz Lyznaniem autonomii narodom imperium otomańskiego. W ten sób panowanie Turcji byłoby ograniczone wyłącznie do samej l dności tureckiej, a Dardanele zostałyby umiędzynarodowione. Wre-cie w punkcie trzynastym Wilson zapowiedział powstanie niepodleg-• p0iski z wolnym dostępem do morza. W projekcie Wilsona niezawisłe państwo polskie" miało obejmować „terytoria zamieszkane przez ludność niezaprzeczalnie polską". W powszechnej opinii punkt trzynasty stanowił apogeum moralnego wsparcia, jakie Stany Zjednoczone udzieliły sprawie polskiej69. Podobnie można ocenić ł inne punkty, odnoszące się do kwestii samookreślenia narodów. Wyrażały one wizję nowego porządku w Europie, zwłaszcza odnoszącą się do wrogiego obozu państw centralnych. Nawet jeśli chodziło w tym wypadku o próbę legalizacji wojny prowadzonej przez Ententę z państwami centralnymi, to jednak wilsonowskie postulaty, głoszące prawo do samostanowienia, miały dalekosiężne konsekwencje. Różnorodność spraw i problemów ujętych w czternastu punktach potwierdzała globalny charakter amerykańskich propozycji, choć skoncentrowanych na zagadnieniach europejskich. Z drugiej jednak strony amerykański program nie zawierał rewelacji niemożliwych do przewidzenia, jeśli wziąć pod uwagę wcześniejsze enuncjacje prezydenta Wilsona, a także propozycje przedstawiane przez państwa Enten-ty • Program czternastu punktów stanowił więc w dużej mierze repetycję i systematyzację poprzednich, często okazjonalnych projektów europejskich i amerykańskich. Była to na pewno propozycja konstruktywna i dla wielu wiarygodna. Została przecież sformułowana zez prezydenta Stanów Zjednoczonych, utożsamianego nie tylko ot?gą Ameryki, ale również z wielokrotnie przypominaną „bezin-esownością". Podobne projekty, przedstawiane przez któregokol-*• 2 przywódców europejskich brzmiałyby z pewnością podejrzanie TO • R- Wędrowski, Stany Zjednoczone a odrodzenie Polski ..., s. 73. firit • b' szerzeJ: v- H. Rothwell, op. cit., ss. 143-153; L. Woodward, Great and the War of 1914-1918, London 1967, ss. 316-322. 47 i mniej wiarygodnie. Dostrzeżono by w nich przede wszystki^ nieszczerą próbę pozyskania sojuszników. Natomiast prezydent Sta. nów Zjednoczonych, nie uwikłany w odwieczną europejską rywalizacje i związany tajnymi traktatami, wydawał się szczery i autentyczny Z wolna więc kształtował się w Europie swoisty kult prezydenta amerykańskiego jako męża opatrznościowego, realizującego posłanni-ctwo Ameryki na rzecz pokoju, sprawiedliwości i demokracji. Sprzyjał temu sposób popularyzowania programu Wilsona w samej Ameryce i Europie. Trzeba wiedzieć, że działania wokół czternastu punktów uznaje się za pierwszy przykład wielkiego sukcesu amerykańskiej propagandy i reklamy realizowanej w nowoczesnym stylu. Dzięki inicjatywie George'a Creela, szefa Committee on Public Information (Komitetu Informacji Publicznej), ulotki z tekstem czternastu punktów Wilsona w stosownych przekładach zrzucono z samolotów i balonów poza liniami frontu, kolportowano je również w stolicach państw neutralnych. Reakcja narodów europejskich, umęczonych czteroletnią już wojną, była wręcz entuzjastyczna. Amerykański plan wydawał się rzeczywiście odpowiednią alternatywą wobec propagowanej w Rosji koncepcji „nieuchronnej i powszechnej rewolucji". Postulaty głoszące prawo do samostanowienia dla narodów wchodzących w skład imperiów państw centralnych oraz przedstawienie szerokiej wizji nowego ładu opartego na wolności, rozbrojeniu, wolnym handlu, organizacji gwarantującej i zabezpieczającej pokój silnie oddziaływały na świadomość przeciętnego Europejczyka. Znajdowały nawet pozytywny rezonans wśród ugrupowań radykalnych. Natomiast dość powściągliwie na plan Wilsona zareagowały rządy państw sojuszniczych. Dostrzegały one wiele elementów, które pozornie tylko ginęły w bogatej frazeologii. Program amerykański wyrażał bowiem nie tylko mediacyjne, ale także mocarstwowe pragnienia i dążenia Stanów Zjednoczonych, występujące zresztą już wcześniej. Czternaście punktów stanowiło poważną konkurencję dla politycznych ambicji oraz interesów Francji, Włoch, a przede wszystkim Wielkiej Brytanii. Na przykład francuski premier Georges Clemenceau widział zupełnie inaczej miejsce państwa niemieckiego w nowym porządku międzynarodowym. Z kolei hasło „wolności mórz" było wyzwaniem dla brytyjskiego imperium i jego floty. Londyn obawiał się amerykańskiej konkurencji 48 PZU zważywszy realizowaną przez USA rozbudowę marynarki . e]- 'oraz systematyczne zwiększenie tonażu handlowego. Ich bem było przecież wysunięcie się amerykańskich stoczni na ie w świecie - po Brytyjczykach - miejsce w produkcji statków r przewidywana druga pozycja US Navy. Realizacja postulatu Iności mórz" spowodowałaby zatem zmianę roli Stanów Zjed- oczonych z sojusznika na niebezpiecznego konkurenta brytyjskiej dominacji na morzu. Także hasło usunięcia barier w handlu międzynarodowym oznaczało realizację celów ekspansywnej, szukającej możliwości zbytu gospodarki amerykańskiej, rywalizującej z każdą inną, także z brytyjską. Niepokój Zjednoczonego Królestwa, zarządzającego największym na świecie imperium kolonialnym, wzbudziła niewątpliwie zapowiedź dostosowania roszczeń kolonialnych do interesów ludności zależnej. Nie dziwi fakt, że w prasie brytyjskiej pojawiły się ostre i krytyczne opinie na temat amerykańskiego programu. „Naszym głównym zarzutem wobec przemówienia prezydenta jest to, że w swym szczytnym idealizmie wydaje się nie brać pod uwagę twardych realiów sytuacji" - czytamy w artykule zamieszczonym na łamach londyńskiego „Timesa". „Wszyscy z radością ujrzelibyśmy taką wspaniałą wizję, jaką dostrzega on ukrytą w naturze ludzkiej i wszyscy pracujemy nad jej osiągnięciem zgodnie z naszymi możliwościami, ale niektóre z propozycji wysuniętych przez pana Wilsona zakładają, że panowanie sprawiedliwości na ziemi jest już w zasięgu naszych możliwości"71. Równie chłodne były reakcje włoskie. W programie czternastu punktów Italia widziała groźbę pominięcia nabytków terytorialnych oraz innych korzyści przewidzianych w traktacie londyńskim z 1915 r. Projekt poprawiania granic Włoch zgodnie z kryterium narodowościowym odbierał również nadzieję na uzyskanie np. Dalmacji, Tyrolu Rijeki (Fiume). Coraz bardziej mgliście jawiła się więc realizacja :elow, dla których Włochy przystąpiły do wojny. Zrozumiała była też pełna niechęci reakcja państw centralnych. W Wiedniu na łamach „Fremdenblatt", organu Ministerstwa Spraw ranicznych Austro-Węgier, pisano o „cynicznej brutalności" °na, przyrównując czternaście punktów do „drakońskiego po-1 Policyjnego" lub narzuconego „regulaminu wojskowego". amer' V°'' ^' S" ^' zo'5' te^ ^" Kaspi, Le temps des Americains. Le concours o la France en 1917-1918, Paris 1976, ss. 205-213; J. Pajewski, op. cit., s. 49 W podobnym duchu pisano w liberalnej „Neue Freie Presse" nazywając amerykański program „planem przyszłego podziału Ziemi" W Rzeszy nawet prasa socjalistyczna przyjęła wystąpienie Wilsona z ogromną nieufnością, widząc w nim zwykły manewr polityczny mający na celu pozyskanie na powrót Rosji72. Nie zrażony takimi reakcjami prezydent kontynuował prace nad swoim programem. Jego plan pokojowy zaprezentowany w czternastu punktach został uzupełniony i wzbogacony wraz z opublikowaniem kolejno czterech zasad (11II 1918), czterech celów dodatkowych (4 VII 1918) oraz pięciu szczegółów (27 IX 1918). Ponownie wyłożono w nich główną myśl Wilsona, że każdy paragraf układu, przyjętego po zakończeniu wojny, musi być oparty na kryterium sprawiedliwości. W czterech celach dodatkowych prezydent zapowiadał rozwiązanie wszelkich problemów terytorialnych, gospodarczych i politycznych drogą wolnej akceptacji tego rozwiązania przez zainteresowane społeczeństwa, a nie na zasadzie interesów partykularnych. Raz jeszcze wspomniano 0 utworzeniu organizacji pokojowej, która gwarantowałaby sprawiedliwość i pokój wszystkim wolnym narodom. Sprawa modelu Ligi Narodów powtórzona została w pięciu szczegółach, gdy podkreślano konieczność zachowania neutralnego charakteru tej organizacji, bez jakichkolwiek tajnych umów oraz związków gospodarczych i politycznych w jej ramach73. Specjalny projekt, przedstawiony również w 1918 r., uzupełniał radykalny, ale niezbyt precyzyjny plan rozbrojeniowy zawarty w czternastu punktach. W nowej wersji zapowiadano stworzenie systemu bezpieczeństwa poprzez połączenie sił zbrojnych członków Ligi Narodów. Zakładano, że dzięki takiej gwarancji państwa uznają celowość 1 potrzebę rozbrojenia armii narodowych. Miało się to dokonać pod kontrolą komisji międzynarodowych lub attaches wojskowych. Raz jeszcze Stany Zjednoczone zwróciły uwagę na to, aby pokój został osiągnięty na drodze równych i sprawiedliwych negocjacji: „(...) jest koniecznym, aby wszyscy, którzy zasiądą przy stole pokojowym byli gotowi i chętni zapłacić cenę za pokój, gotowi stworzyć taki instrument, który spowoduje, że pokój będzie honorowy"74. 72 Cyt za E. Bendiner, op. cit., ss. 60 i 61; zob. także H. Ba t o ws k i, op. cit., passim. " Teksty w Th. W. Wilson, op. cit., passim; por. H. Notter, op. cit., s. 679. 74 Zob. J. Warszawski, Zagadnienie rozbrojenia w prawie międzynarodowym i w stosunkach międzynarodowych, Warszawa 1930, ss.109 i 110. 50 też program pokoju bez zwycięzców i zwyciężonych stawał bardziej życzliwego zainteresowania w stolicach państw ^Sprawiedliwość i wspaniałomyślność są zazwyczaj atrakcyj-060113 strony przegrywającej niż dla zwycięzcy. A szala wojny nie^S od lata 1918 r. przechylać na stronę Ententy. Wprawdzie a?wiosnę 1918 r. sytuacja Niemiec i ich sojuszników rysowała ZC Umyślnie. Rosja bolszewicka - uwikłana w konflikty wewnętrz-i pozbawiona nadziei na realną pomoc i uznanie ze strony państw Sich nie dostrzegając perspektywy natychmiastowego powszech-, pokoju - zawarła 3 marca 1918 r. w Brześciu separatystyczny vói z Niemcami. Obóz Ententy uległ osłabieniu, a Rzesza, uwolniona d walki na dwa fronty, mogła skoncentrować się na jego zachodnim Odcinku Dobra koniunktura dla państw centralnych nie trwała jednak ługo zaledwie bowiem do lata 1918 r., kiedy to załamała się niemiecka ofensywa na zachodzie. Wkrótce po tym naczelny dowódca wojsk alianckich marszałek Ferdinand Foch z pomocą silnej armii amerykańskiej rozpoczął kontrofensywę. Na początku października połączone armie Ententy i Stanów Zjednoczonych przełamały linię Hindenburga i znalazły się blisko granic Niemiec. Już 16 września 1918 r. z propozycją rozpoczęcia rozmów pokojowych wystąpiły Austro-Węgry, a kilka dni później - 29 września 1918 r. - Bułgaria podpisała kapitulację. Blok państw centralnych rozpadł się. Nie było już wątpliwości, że pokój zostanie przywrócony dzięki militarnemu zwycięstwu aliantów. Jedynym ratunkiem dla państw centralnych, aby wojnę zakończyć honorowo i uratować cokolwiek, było odwołanie się do amerykańskiego programu i zapewnień prezydenta Wilsona o pokoju równym i sprawiedliwym. W dniu 6 października 1918 r. Niemcy (dzień później Austro-Węgry), pomijając państwa Ententy, zwróciły się bezpośrednio do Wilsona z propozycją zawieszenia broni. Postulowano rozpoczęcie negocjacji pokojowych na podstawie czternastu punktów oraz poprawek i uzupełnień do nich. Najwidoczniej w niepamięć poszły pełne niechęci komentarze, jakimi jeszcze kilka miesięcy wcześniej prasa uemiecka i austriacka witała amerykański program pokojowy75. Nowo mianowany kanclerz Niemiec Maksymilian książę badeński odnotował swych wspomnieniach, że naczelne dowództwo „przypuszczalnie widziało w pro- : Wilsona jedynie zbiór frazesów, które zręczna dyplomacja potrafiłaby zinter- lc Przy stole konferencyjnym w sposób korzystny dla Niemiec", M. v. B ad e n, remoirs of Prince von Baden, vol. II, London 1928, s. 85. 51 Był to wyjątkowy moment dla strony amerykańskiej: prezydent Stanów Zjednoczonych triumfował jako mąż opatrznościowy Europy i twórca jedynego planu pokojowego, do którego odwoływali się zwyciężeni. Wilson bez wahania przejął pełną kontrolę nad przebić-giem rozmów z państwami centralnymi. Chodziło mu o wynegocjowanie zawieszenia broni na podstawie programu wyrażonego w czternastu punktach, a więc przy rezygnacji z bezwarunkowej kapitulacji i totalnego zwycięstwa. Tylko zachowanie pewnej pozycji Niemiec umożliwiało - zdaniem prezydenta Wilsona - realizację jego perspektywicznych planów pokojowych wobec Europy. Do tego stanowiska należało przekonać państwa europejskie, dla których racją stanu było maksymalne wykorzystanie owoców zwycięstwa. Z takim zadaniem w połowie października 1918 r. do Europy wyjechał płk House. Miał on skłonić aliantów do uznania czternastu punktów za podstawę zawieszenia broni i zawarcia pokoju. Nie wzbraniał się przed użyciem ostrych argumentów. Groził podpisaniem separatystycznego pokoju z Niemcami, jeśli sojusznicy nie uznają amerykańskiego punktu widzenia. Konfrontacja stanowisk trwała aż do 4 listopada 1918 r. i zakończyła się zwycięstwem House'a. Jedynie niewielkie ustępstwo w stanowisku amerykańskim polegało na zmianach dotyczących żeglugi (w odpowiedzi na żądania Wielkiej Brytanii) oraz niemieckich odszkodowań dla osób cywilnych (żądanie francuskie)76. W chwili podpisywania rozejmu z Niemcami 11 listopada 1918 r. mogło wydawać się, że wszystkie strony są zadowolone. Alianci odnieśli zwycięstwo, a Niemcy, choć pokonane, to jednak miały nadzieję, że podstawą negocjacji będzie czternastopunktowy program Wilsona. Za najbardziej usatysfakcjonowanego mógł uchodzić prezydent USA. Wszystko wskazywało na to, że jego pokojowy program wobec Europy, który przez lata wojny tworzył wraz ze swym doradcą i przyjacielem House'em i który pochłaniał jego uwagę, teraz zostanie urzeczywistniony. Przyjęcie czternastu punktów jako podstawy rozejmu było tego zwiastunem. Tak przynajmniej sądził prezydent Wilson, kiedy otrzymał depeszę do House'a. Pułkownik pisał: „Autokracja Niech żyje demokracja i jej nieśmiertelny przywódca. W tej ufflal odzinie myślę o Tobie z dumą, podziwem i uwielbieniem"77. •dnak powodzenie administracji Wilsona w skali międzynarodo- korespondowało z sukcesami wewnętrznymi. Gdy w Europie ł się debata nad warunkami zawieszenia broni, w Stanach T^dnoczonych trwała debata polityczna związana z przypadającymi C listopad 1918 r. wyborami uzupełniającymi do Senatu oraz ^horami zwy]cłymi do Izby Reprezentantów. Podczas wojny repub- Wjjanie j demokraci, zjednoczeni w obliczu nadrzędnego celu, odsunęli jok partyjne spory i konfrontacje. To zawieszenie broni nie trwało jednak długo. Wraz z bliską perspektywą zakończenia wojny ożyły stare animozje, wzmożono partyjne dyskusje i spory. Republikanom przewodzili dwaj byli prezydenci: T. Roosevelt i W.H. Taft oraz wpływowy senator Henry Cabot Lodge. Surowej ocenie został poddany program czternastu punktów. Przewodniczący Narodowego Komitetu Republikanów Will Hays oskarżał administrację, a zwłaszcza prezydenta, że układa świat „w niczym nie pohamowanej zgodności z wszelkimi doktrynami socjalistycznymi, wszelkimi swobodnymi wyobrażeniami na temat stosunków rząd-własność, wszelkimi mglistymi kaprysami, którymi może być on w owym czasie owładnięty"78. Krytykowano nie tylko wilsonowski idealizm i jego frazeologię. Wkrótce naczelnym tematem kontrowersji stały się warunki zawieszenia broni. Republikanie uważali je za zbyt łagodne dla Niemiec. Żądano ukarania państw odpowiedzialnych za wojnę, a przede wszystkim bezwarunkowej kapitulacji Tymi hasłami została zdominowana kampania przed zbliżającymi się wyborami do Kongresu. Demokratyczny prezydent rozumiał, że zwycięstwo Partii Repub- ikańskiej w walce wyborczej byłoby zgubne dla jego programu °wego. Ze względu na kompetencje amerykańskiego parlamen- i szczególnie jego izby wyższej w kształtowaniu polityki zagranicz- Jiały Dom nie mógłby liczyć na pełną realizację swoich zamiarów Europy. Kongres zdominowany przez republikanów to konie- c m°dyfikacji planów i dostosowanie ich do żądań opozycji. 76 Szeroko na temat prowadzonych negocjacji, zob. J. Pajewski, op. cit., ss. 752-759 i 771 - 773. Same warunki rozejmu, pomijając, że podstawą negocjacji miał być program Wilsona, były jednak twarde, tamże, ss. 773 i 774. , vol. IV, s. 145. ' ' *errell> °p- cit-- s- 304 » n.; S. F. Bem i s, The First World War and the w: Wilson at Yersailles, ed. by Th. P. Greene, Boston 1957, s. 9. S tt 52 53 Perspektywa konfliktu między administracją a władzą ustawo, dawczą zmusiła Wilsona do zaangażowania się w kampanię wyborczą. W charakterystyczny dla siebie sposób prezydent apelował do narodu: „Jeżeli aprobujecie moje przywództwo i życzycie sobie, abym dalej był pełnym wyrazicielem waszych interesów zarówno w kraju, jak i za granicą, to możecie tc udokumentować przez zapewnienie demokratycznej większości tak w Senacie, jajj i w Izbie Reprezentantów. (...) Natomiast uzyskanie przez republikanów większości w obydwu izbach Kongresu zostanie odczytane po obu stronach Atlantyku jako odrzucenie mojego przywództwa"79. Odwołanie się do woli narodu nie było najlepszą taktyką. Wilson nie dostrzegł, że sympatie społeczeństwa przesunęły się ku republikanom. Szczególnie złe wrażenie wywołało przypisywanie sobie przez demokratów czołowej roli w zakresie przywrócenia pokoju i tworzenia nowego porządku międzynarodowego. Teoria ta była powszechnie krytykowana i miała poważne konsekwencje: tak jak wojna nie jest tylko sprawą Partii Demokratycznej, tak i pokój winien być dziełem całego narodu. Przekonujące były również poglądy przeciwników administracji, a nawet kół umiarkowanych dowodzących, że jeśli władza wykonawcza należy do demokratów, to w celu wypracowania najlepszych dla Amerykanów warunków pokoju Kongres powinien być republikański80. Klęska demokratów była dotkliwa, gdyż przegrali zarówno w wyborach do Senatu, jak i do izby niższej. Komentując zwycięstwo republikanów, T. Rooseyelt stwierdził, że prezydent Wilson stracił prawo do występowania w imieniu narodu amerykańskiego, ponieważ odebrano mu rangę przywódcy. „Pan Wilson i jego czternaście punktów, i jego pięć punktów uzupełniających, i jego składane na wszystkie strony oświadczenia nie mają żadnych podstaw prawnych, aby być utożsamiane z wolą narodu amerykańskiego - zawyrokował dawny gospodarz Białego Domu. Niech alianci narzucą swoją wspólną wolę narodom odpowiedzialnym za straszliwą katastrofę, która omal nie zniszczyła świata"81. Była to krytyka druzgocąca i choć w dużej mierze zrodziła J4 partyjna niechęć, to jednak stawiała w zupełnie nowej konstelacji 79 Cyt. za R. V. Harlow, op. cit., s. 643. 80 R. H. Ferrell, op. cit., s. 304. 81 IPCH, vol. IV, s. 155. • • t cię i jej możliwości działania. Została wszakże przez Biały "zlekceważona. Prezydent Wilson był przekonany, że narody .- kie czekają na niego niemal jak na amerykańskiego mesjasza, wraz z pokojem przyniesie im nowy ład, wolny od wojen szelkich zagrożeń. B z względu więc na to, co twierdzili republikanie, Wilson nadal ił się za przywódcę narodu i czołowego egzekutora amerykanie] polityki zagranicznej. Co więcej, uznał, że będzie osobiście nadzorował debatę pokojową i stanie na czele amerykańskiej delegacji. 3dy w pierwszych dniach grudnia 1918 r. zebrał się Kongres, prezydent przekazał deputowanym tę zaskakującą informację. Wywołało to powszechną konsternację. Decyzja Wilsona była wydarzeniem bez precedensu w dziejach Stanów Zjednoczonych. Żaden z dotychczasowych prezydentów amerykańskich w trakcie sprawowania urzędu nie bywał w Europie. Wśród opinii publicznej panowało przekonanie, że gospodarz Białego Domu nie powinien w ogóle opuszczać terytorium Stanów Zjednoczonych, a tym bardziej wyjeżdżać na kontynent europejski. Nic dziwnego, że pomysł Wilsona wywołał falę dyskusji. Nawet najbliżsi przyjaciele i doradcy prezydenta krytycznie oceniali jego decyzję. Uderza opinia płk. House'a, który dowodził, że Wilson powinien nadzorować przebieg negocjacji, ale z Wa- szyngtonu. W ten sposób amerykański prezydent nie tylko unik- nie konieczności wikłania się w drugorzędne spory i kontrowersje europejskie, ale także zachowa pozycję niezależnego i naczelnego arbitra82. W grę wchodziła również możliwość bezpośredniego oddziaływania na amerykańską opinię publiczną, członków Kon- esu, wpływowych polityków i nakłanianie ich do przyjęcia usta- pokojowych. Wszystkie te niebagatelne argumenty zostały rzucone przez Wilsona. Prezydent był przekonany, że jeśli wynegocjować w Europie pokój oparty na gwarancjach onych przez ligę demokratycznych narodów, sankcjonujący mącą rolę Stanów Zjednoczonych w nowym porządku mię- sie ni . 'nież europejscy przywódcy byli zaszokowani pomysłem Wilsona. Obawiali realiów °^ tencJ' amerykańskiego przywódcy i jego nieznajomości europejskich Zjedno ^ y 'm rownież podziw i uznanie, jakimi prezydent Stanów Lansin ^ C'eSZył S'? wśród Europejczyków. Zob. IPCH, vol. IV, s. 164 i n.; także R. & °P- cit., ss. 19 i 20. H. Nicolson, op. cit., s. 65. 54 55 dzynarodowym, to pokona wszelką opozycje w kraju i przekona większość Amerykanów do swych racji. Bardzo ważny dla dalszego biegu spraw okazał się również dobór członków amerykańskiej delegacji, która miała towarzyszyć pręży. dentowi w Paryżu. Wilson swych decyzji personalnych nie konsul-tował z Senatem, co należało do amerykańskiej tradycji. Można było zatem przyjąć, że podpisując traktat pokojowy prezydent będzie „działał w swoim imieniu i w ramach jedynie osobistych uprawnień"83. Istotne jest to, że do Europy pojechali jedynie doradcy Wilsona i jego sojusznicy. Obok oddanego płk. House'a w składzie amerykańskiej delegacji znaleźli się: sekretarz stanu R. Lansing, członek Najwyższej Rady Wojennej, gen. Tasker H. Bliss, sekretarz wojny Newton D. Baker, były ambasador USA w Londynie John W. Davis oraz jedyny republikanin, zresztą zawsze lojalny wobec demokratycznego prezydenta, Henry Wbite. Kompletując skład delegacji, Wilson pominął wpływowych senatorów republikańskich oraz polityków, którzy być może nie podzielali jego punktu widzenia, lecz mieli decydujący głos w debacie nad ratyfikacją traktatu pokojowego. Do Paryża nie pojechał zatem ani przywódca republikańskiej większości w Senacie i nowy przewodniczący Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych H. C. Lodge, ani inni wpływowi republikanie: Elihu Root, W. H. Taft lub Ch. E. Hughes. Tak jak można było zrozumieć nieobecność Lodge'a wśród towarzyszących Wilsonowi osób, zważywszy wzajemną niechęć tych dwóch polityków, tak brak Tafta, byłego prezydenta, a zarazem przewodniczącego Ligi na Rzecz Poszanowania Pokoju, stanowił niewybaczalny błąd Wilsona. Tymczasem wiadomo było, że głosy tych nieobecnych w delegacji polityków będą ważyły na procedurze ratyfikacyjnej, jakiej poddany zostanie w Senacie traktat pokojowy84. Zabrał natomiast Wilson cały zespół badawczy, dysponujący bogactwem dokumentów i opracowań, gromadzonych przez dwanaście miesięcy. Materiały te prezydent zamierzał wykorzystać przy modelowaniu powojennego porządku w Europie. u S. F. Bemis, The First World War ..., s. 10. 84 Skład delegacji dokładnie analizuje I. Floto, Colonel House in Para. A Study "/ American Policy at the Parts Peace Conference 1919, ss. 96-98; zob. A. S. Link, the Diplomatist ..., s.128. 56 3. DEBATA NAD WARUNKAMI POKOJU M Delegacja amerykańska na paryską konferencję pokojową od- ł do Europy 4 grudnia 1918 r. na pokładzie statku „George w^hington". Zamierzano nie tylko zrealizować amerykańskie wizje, i ^również spełnić marzenia narodów europejskich, upatrujących 3 e\Vilsonie męża opatrznościowego. Ta nadzwyczajna wiara w Ame- ke i Jej możliwość zaspokojenia próśb, żądań i potrzeb wyrażała się w tysiącach listów i depesz słanych do Białego Domu z całego świata, ale przede wszystkim z Europy. Zwracano się ze sprawami osobistymi oraz z problemami o wymiarze ogólnonarodowym. Te życzenia, nadzieje i aspiracje były często sprzeczne i wykluczające się. Wilson zdawał sobie sprawę, że nie sprosta wszystkim wymaganiom. Wyraził to z typową dla siebie emfazą w rozmowie z szefem Komitetu Informacji Publicznej, G. Creelem, który towarzyszył mu w podróży do Europy: „Do Ameryki zwraca się dzisiaj cały świat, i to nie tylko ze swymi krzywdami, ale ze swymi nadziejami i zażaleniami. Głodni spodziewają się, że udzielimy im schronienia, chorzy na duszy i ciele oczekują od nas lekarstwa. (...) Pan wie i ja wiem, że tym dawnym krzywdom i dzisiejszym niedolom nie można zaradzić w ciągu jednego dnia, za pomocą skinienia dłoni. Tym, co przewiduję - i pragnąłbym z całego serca nie mieć racji - jest tragedia zawiedzionych nadziej"85. Mimo tych pesymistycznych przewidywań Wilson wierzył, że uda mu się zrealizować główne punkty swego programu pokojowego. Po to przecież wybrał się w podróż na Stary Kontynent. Podczas podróży przez Atlantyk, na konferencji „pokładowej" prezydent kolejny raz przedstawił swą wizję przyszłości Europy i świata. Za najważniejsze uznał wówczas utworzenie Ligi Narodów, tora „wprawi nowy świat w ruch, ale nie stworzy mu programu, ozraejszym działaniem pokieruje doświadczenie. Wytyczy się granice, e można będzie później je skorygować, gdyby zostały popełnione iak eS/'esprawiedIiw°ści" Wilson wyraził przekonanie, że taką rolę, dów s° ł-yna Monroe>a odegrała dla półkuli zachodniej, Liga Naro-mied m WO'5ec reszty świata. Dyscyplinę w przyszłym porządku zynarodowym utrzyma się nie poprzez działania militarne, ale • Baker, Woodrow Wilson and World Settlement, vol. I, London 1923, s. 8. 57 przez zastosowanie środków dyplomatycznych (zerwanie stosunkowi lub ekonomicznych (bojkot, embargo). „Żadnemu narodowi nie moi na pozwolić zostać przestępcą, bezkarnie spiskującym przeciwko sąsiadom lub światu" - kontynuował Wilson, posługując się językiem misjonarzy. Nie mniej emfazy było w stwierdzeniu, że trzeba „oczys?, czającego procesu", aby „stworzyć na nowo świat". „Hasła bolszewj. zmu - twierdził amerykański przywódca - były chętnie przyjmowane jako protest przeciwko sposobowi, w jaki funkcjonował świat". Dlate. go zadaniem strony amerykańskiej, która jako jedyna potrafi wznieść się ponad jednostkowe interesy, Jest stworzenie nowego porządku, Stany Zjednoczone będą popierać żądania każdego kraju wyłącznie w zgodzie ze sprawiedliwością"86. Niechęć do akceptacji żądań mocarstw europejskich, zwłaszcza Wielkiej Brytanii i Francji, kryła się w sugestii, że bogactwa obszarów kolonialnych powinny być udostępnione wszystkim członkom Ligi Narodów, a kolonie niemieckie „przejść na własność Ligi Narodów i pod administrację małych narodów". Naiwność takich pomysłów dostrzegł George Louis Beer, amerykański ekspert ds. kolonii. Koncepcję powierzenia terytoriów kolonialnych małym narodom, nie posiadającym doświadczenia w zarządzaniu, nazwał on „niebezpiecznym i akademickim typem myślenia"87. Inny uczestnik konferencji „pokładowej", sekretarz stanu Lansing w swoim pamiętniku odnotował, że niektóre koncepcje Wilsona to „dynamit, wywołujący burzę polityczną"88. Ale nim rozpoczęły się obrady w Paryżu, prezydent Stanów Zjednoczonych wraz z małżonką przez miesiąc podróżował po krajach europejskich. Podróż zapowiadała się jako triumf prezydenckiej pary. Zarówno we Francji, Wielkiej Brytanii, jak i we Włoszech państwo Wilsonowie byli witani owacyjnie i serdecznie. Towarzyszyła im wszędzie atmosfera uwielbienia i entuzjazmu. Wyrazem wdzięczności były fiołki i mimozy, które spadały na parę prezydencką z rzymskich balkonów. W Londynie pełen entuzjazmu tłum oklaskiwał słowa amerykańskiego przywódcy, które burzyły tradycyjną zasadę brytyjskiej polityki zagranicznej równowagę sił. Na ulicach Paryża 86 Tamże, ss. 9 i 10. 87 J. Th. Shotwell, At the Paris Peace Conference, New York 1937, ss. 74 i ?5- 88 R. Lansing, op. cit., s. 97; R. S. Baker, Woodrow Wilson and World ..., vol. I, ss. 14-17. na część Wilsona, międzynarodowej sprawiedliwości, wi^a*°w^jów . wiecznego pokoju89. Jeszcze nigdy żaden Amerykanin Ligi Ma w starym Świecie tak owacyjnie i nie spotkał się frazami takiego uwielbienia liwe owacje na ulicach, radość zgromadzonych tłumów, hono-kładane przez europejskich polityków i mężów stanu umocniły W'kona w przekonaniu, że „powszechna wiara narodów jest ucieleś-tvlko w nim". Niewątpliwie prezydent Stanów Zjednoczonych "ielęgnował to mniemanie zanim przybył do Europy. Jednak atmosfera jaka towarzyszyła mu w podróży po stolicach europejskich, umocniła tę iluzję. Wierząc, że narody Europy ufają tylko jemu, prezydent Wilson czuł się upoważniony do objęcia przewodnictwa konferencji w Paryżu. Nie dopuszczał do siebie myśli, że jego rola w negocjacjach staje się dyskusyjna, a sformułowany program pokojowy może być kwestionowany i nie jest jednoznacznie akceptowany przez sojuszników. Alianckich polityków najbardziej niepokoiła niekompetencja amerykańskiego prezydenta w sprawach Europy. Sloganowy idealizm obecny w projektach amerykańskich, tak chętnie oklaskiwany przez tłumy Europejczyków, nie odpowiadał aspiracjom i celom politycznym przywódców Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i niektórych pomniejszych państw europejskich. „Ameryka leży bardzo daleko od Niemiec - mówił na przykład G. Clemenceau - ale Francja bardzo blisko i ja mam swoje troski, które nie dotyczą prezydenta Wilsona w takim stopniu, w jakim dotyczą człowieka, który widział Niemców przez kilka lat w swoim kraju. Są pewne krzywdy do naprawienia"90. Różne podejście do negocjacji pokojowych ujawniło się także w innych, zasadniczych kwestiach. Oto bowiem Francja i Stany Zjednoczone odmiennie wi ały charakter i funkcjonowanie międzynarodowej organizacji. a Francuzów Liga Narodów była o tyle ważna, o ile gwarantowała Bezpieczeństwo ich kraju. kolei Brytyjczycy przywiązywali szczególne znaczenie do zabez-la Szlaków handlowych oraz ich imperium kolonialnego. 1919 I TV, '' Shotwe11. op. cit., s. 84; J. E. D ii l o n, Konferencja Pokojowa w Paryżu a 1921, s. 193. E. Bendiner, op. cit., s. 121. 58 59 W Europie zaś chodziło im o to, aby nic nie zakłóciło równowagi sit Wobec pokonanej Rzeszy prezentowano w Londynie bardziej wyw, żonę od francuskiego stanowisko: Niemcy powinny szybko spłacj' długi i odzyskać właściwe miejsce jako rynek zbytu. Włosi liczyli m cześć zysków z racji przynależności do obozu zwycięzców. Ponadto widzieli siebie w gronie głównych mocarstw europejskich. Mniejszj narody, spełniające dotychczas rolę buforu pomiędzy mocarstwami oraz nowo powstałe państwa wierzyły, że pokojowy program Stanó\j Zjednoczonych pozwoli im bezpiecznie rozwijać się w powojennej Europie. I wreszcie Niemcy, podobnie jak inne państwa pokonane oczekiwały, że sprawiedliwe zasady zawarte w czternastu punktacji będą stanowiły podstawę traktatu pokojowego. Na tę scenę sprzecznych aspiracji i dążeń wkroczyła Ameryka ze swym prezydentem, którego merytoryczna wiedza o Europie i jej problemach zgromadzona była głównie w tomach materiałów przygotowanych przez zespół Inąuiry. Wilson dysponował jednak programem politycznym zdefiniowanym w czternastu punktach, które - jak sądził - w pełni odpowiadały potrzebom Starego Świata. Pierwsze plenarne posiedzenie konferencji pokojowej odbyło się 19 stycznia 1919 r. w Sali Zegarowej francuskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych przy Quai d'Orsay. Formalnie w konferencji uczestniczyli przedstawiciele 32 rządów, w tym 27 państw i 5 dominiów brytyjskich. Kraje pokonane nie były reprezentowane. Nigdy jeszcze w dziejach narodów nie było tak znaczącego zgromadzenia dyplomatycznego. Nawet Kongres Wiedeński, choć dostojniejszy, bo zgromadził monarchów, ustępował spotkaniu w Paryżu pod względem wagi, zamierzeń i liczby członków (w paryskim gremium uczestniczyły także państwa pozaeuropejskie). Początkowo wydawało się, że Wilson i delegacja amerykańska będą w Paryżu odgrywać dominującą rolę. Ameryka rozporządzała bowiem najsilniejszymi atutami. Nikt nie miał wątpliwości, że to Stany Zjednoczone przechyliły szalę zwycięstwa na stronę Ententy. Bez-sprzecznie też Ameryka była wówczas największą na świecie potęgą nie tylko militarną i gospodarczą, ale również moralną. Jedyni6 prezydent Stanów Zjednoczonych - w przekonaniu własnym i większości Europejczyków - reprezentował szerszy niż tylko narodowy interes, a jego czternaście punktów zostało uznanych za podstaw? • pokojowych negocjacji. Nie bez znaczenia były także merytoryczne , 60 tencje delegacji amerykańskiej, a zwłaszcza możliwość odwoła-^ do pomocy ekspertów z grupy Inąuiry. Uczestnik konferencji nia S ' wchodzący w skład delegacji brytyjskiej, Harold Nicolson wco , o pok HV swoich wspomnieniach, że „nigdy nie pracował z ciałem tak inteligentnych ludzi, bardziej wykształconych i lepiej poinfor-f^ych niż delegacja amerykańska na konferencję paryską"91. •e erupa amerykańska liczyła ponad dwieście osób (członkowie delegacji i personel zespołu badawczego). Jeśli doliczyć do tego okaźną grupę reporterów i dziennikarzy, to Stany Zjednoczone były prezentowane w Paryżu przez ponad pięćset osób. W porównaniu z zespołem zza Atlantyku, znacznie słabsze przygotowanie fachowe posiadała francuska grupa badawcza Comite d'Etudes, działająca pod kierunkiem prof. Ernesta Lavisse'a. Z kolei Włosi według opinii Nicolsona „wiedzieli jedynie to, czego pragną". Także na Wyspach Brytyjskich prowadzono wcześniej prace przygotowawcze do konferencji pokojowej. Zdaniem strony amerykańskiej umiejętności fachowe i merytoryczne Brytyjczyków ustępowały przygotowaniu delegacji ze Stanów. Jest to jednak osąd mocno krzywdzący zespół brytyjski92. Potwierdzenie silnej pozycji Ameryki nastąpiło podczas posiedzenia inauguracyjnego, kiedy Wilsonowi wyznaczono miejsce u szczytu stołu obok fotela gospodarza spotkania, prezydenta Francji Raymon-da Poincarego. Był to nie tylko wymóg protokołu (na szczytowym miejscu siedziały głowy państw), ale i wyraz uznania dla potęgi Stanów jednoczonych i ich prezydenta oraz wdzięczności za pomoc w wojnie. Wrażenie to umocniły słowa przemówienia powitalnego. „Ameryka, ka Europy - mówił Poincare - przebyła ocean, aby wyrwać swoją ^poniżenia, niewoli i aby uratować cywilizację"93. Takich izyjnych gestów wobec amerykańskiego sojusznika było więcej. >iej jednak paryskie obrady miały w dużej mierze stać się >em ostrej walki, która pokazała, że każde z państw dąży do ?«a własnych celów. >leg konferencji pokojowej można podzielić na trzy etapy. faza trwała do 14 lutego 1919 r., kiedy to prezydent Wilson Pierws op- cit" s- 27- ,. 8;R.S.Baker, Woodrow Wilson and World Settlement .... vol. I, s. 109. 61 wyjechał na krótko do Waszyngtonu, aby wziąć udział w Ses kończącej kadencje Kongresu. W czasie tego pierwszego miesiąc? obrad konferencji specjalnie powołana komisja pod kierunkiem Wji sona zajmowała się zasadami organizacyjnymi i funkcjonowaniem Lioi Narodów. Podstawą dyskusji był projekt amerykański. Etap drugi to czas nieobecności Wilsona w Paryżu. Także Lloyd George większość tego okresu spędził w Londynie zajęty sprawami wewnętrznymi. Zaj Clemenceau - postrzelony niegroźnie przez anarchistę - przebywał m rekonwalescencji. Nie próżnowały jednak specjalnie powołane komi. sje. Zdołały one uzgodnić wspólne stanowisko w wielu sprawach terytorialnych, gospodarczych, a także technicznych. Ostatni etaJ konferencji rozpoczął się 14 marca 1919 r. wraz z powrotem Wilsona do Paryża. W ciągu następnych kilku miesięcy podjęto najważniejsze decyzje konferencji paryskiej. Ich uwieńczeniem był traktat wersalski wraz z Paktem Ligi Narodów. Podpisy pod dokumentem w dniu 28 czerwca 1919 r. złożyły wszystkie państwa uczestniczące w pokojowych obradach oraz pokonane Niemcy. W inauguracyjnym posiedzeniu konferencji pokojowej uczestniczyli przedstawiciele wszystkich delegacji. Wkrótce rozmowy nad pokojem zamieniły się w spotkanie głównych mocarstw: Stanów Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Japonii. Hasła demokratyzacji życia międzynarodowego i równego dla wszystkich prawa decydowania o swym losie były niezwykle nośne. Ale w rzeczywistości to silniejsi decydowali o przyszłym kształcie świata i losie poszczególnych narodów. Tak więc większość najważniejszych spraw rozstrzygano w gronie Wielkiej Trójki. Obok uchodzącego za idealistę Wilsona zasiadał w niej przedstawiciel Zjednocznego Królestwa, zręczny polityk Lloyd George oraz delegat Francji, realista Clemenceau. Mimo że amerykański prezydent rozporządzał silnymi atutami, to jednak nie udało mu się w pełni zdominować obrad. Znacznie zręczniejszymi od niego okazali się zarówno premier brytyjski Lloyd George, jak| i „tygrys Francji" Clemenceau. Przekonanie Wilsona, że tylko ofl reprezentuje słuszne i postępowe zasady, często nie wystarczało, aby zmusić europejskich polityków, uchodzących za wytrawnych graczy, do rezygnacji z ich własnych, narodowych celów. Od samego początku obrad w Paryżu centralnym obiekteu1 zainteresowania Amerykanów było utworzenie Ligi Narodów. stawę działalności tej międzynarodowej organizacji miały 62 . formułowane przez prezydenta Wilsona zasady trwałego wiel°kr *"o ładu międzynarodowego, co z kolei było główną skuteczności amerykańskiego programu pokojowego. yyilsona „związek narodów" zmieniłby dotychczasowy Hw poKty06 eur°PeJ skieJ i światoweJ> zastępując balance of Porzq Lncepcją współdziałania mocarstw. • pomysł Ligi Narodów nie zrodził się u Wilsona, to jednak kański prezydent uchodził za jej twórcę. Wilson eksponował •dej okazji znaczenie i celowość ustanowienia mechanizmu Trasującego bezpieczeństwo Europy i świata. Silnie optował też za ibv Pakt Ligi Narodów został włączony do wszystkich traktatów Bojowych, stając się ich integralną częścią. Sądził, że szansę powoła- nia Ligi Narodów będą znacznie większe, jeżeli jej konstytucja zostanie połączona z dokumentem, którego ratyfikacji zarówno w państwach europejskich, jak i USA był pewny. Obrady paryskie ujawniły istnienie dwóch przeciwstawnych koncepcji „związku narodów". Z jednej strony była wizja amerykańska: liga wszystkich państw, zarówno zwycięzców, jak i pokonanych, tworząca powszechny związek na rzecz współpracy międzynarodowej. Miała to być organizacja promująca współdziałanie suwerennych państw pod specjalnym przywództwem wielkich mocarstw. Z drugiej zaś strony istniała koncepcja francuska: liga zwycięzców, gwarantująca dominację Francji na kontynencie. Według projektu francuskiego Liga Narodów posiadałaby własną siłę zbrojną, z dowództwem o charakterze ponadnarodowym. Ponadto istniała cała gama stanowisk pośrednich oraz propozycji poszczególnych państw czy nawet osób 4. Spór toczył się więc o to, czyja koncepcja zwycięży. Francja, Włochy, Japonia, a także Brytyjczycy poparcie dla amerykańskiej koncepcji Ligi często uzależniali od ustępstw Wilsona w innych sprawach. Pakt Ligi Narodów, wielokrotnie dyskutowany i przekształcany :zas konferencji, odzwierciedlał jednak wiele myśli Wilsona. Tym stał się głównym wyznacznikiem amerykańskiego pojmowania u w Europie i świecie. Najważniejszym jego elementem była ezpieczeństwa zbiorowego. Pojawiła się już w preambule Paktu, iowiono o nałożeniu na narody obowiązku solidarności „dla "7 i_ '• Sierpowski, Narodziny Ligi Narodów ..., s. 73 i n. 63 ich pokoju i bezpieczeństwa"95. Niewątpliwie zapis o bezpieczeńst™ zbiorowym (zagwarantowana odpowiednio nietykalność terytoria]11 i niepodległość państw - członków Ligi) stał się jednym z kluczowy!' punktów Paktu, o którego sformułowanie strona amerykańska stężyła ostrą batalię w Paryżu. Prezydent Wilson zdawał sobie sprau, że bez tego zapisu Liga byłaby tylko towarzystwem dyskusyjny,, Po przetargach przyjęto więc zasadę bezpieczeństwa zbiorowej jako fundamentu Ligi Narodów, wyrażoną w artykule dziesiąty^ Mówił on o respektowaniu i obronie integralności terytorialne i niepodległości członków Ligi. Punkt ten stanowił także, że w prą padku zagrożenia Rada Ligi podejmie środki, aby wypełnić przyjęt( zobowiązania96. Postanowienia artykułu dziesiątego, gwarantujące członkom Ligi wzajemną pomoc na wypadek napaści z zewnątrz, stanowiły punkt ciężkości europejskiego systemu bezpieczeństwa. Natomiast sankcji wobec państw łamiących Pakt i naruszających normy współżycia między narodami określał artykuł szesnasty, który z tej racji należj uznać również za element zbiorowego bezpieczeństwa w Europie Punkt szesnasty Paktu Ligi rozróżniał dwie kategorie sankcji: pierw-sza to utrata członkostwa Ligi Narodów, druga to sankcje wt właściwym rozumieniu tego słowa: ekonomiczne i wojskowe. Był to jedyny artykuł w Pakcie posiadający charakter wykonawczy. W sumie postanowienia artykułu dziesiątego i szesnastego realizowały największe marzenie Wilsona: celem Ligi stało się nie tylko dążenie do pokoju w Europie i świecie, ale także efektywne jego zabezpieczenie. Liga Narodów stanowiła zatem stowarzyszenie państw wzajemnie się asekurujących i deklarujących zachowanie pokoju opartego na zasadach i postanowieniach traktatu pokojowego. Z tego względu nie należy dziwić się, że szczególnie artykuł dziesiąty spotkał się z bardzo przychylnym przyjęciem przez mniejsze państwa europejskie, zwłaszcza nowo powstałe. Oznaczał bowiem formalnie zobowiązanie do gwarancji niepodległości państw oraz ich integralności terytorialnej • 95 Tekst Paktu Ligi Narodów: S. Sierpowski, Źródła do historii powszechni okresu międzywojennego, 1917-1939, t. I, Poznań 1989, ss. 98-106. 96 Ciekawy komentarz, zob. B. Winiarski, op. cit., ss. 20 i 21. 97 S. Sierpowski, Narodziny Ligi Narodów ..., s. 105; zob. też J. Kiwerskjj Wilsonowska koncepcja bezpieczeństwa i rozbrojenia , „Acta Universitatis Lodziefl51 Folia Historica nr 17/1983, ss. 42-45. do pokoju i bezpieczeństwa, zwłaszcza w Europie, były ^"k^aniu Wilsona artykuły ósmy i dziewiąty, mówiące o roz-Przek°° kreślono w nich zadania Ligi w dziedzinie ograniczenia, 3jenlU'. ^troli zbrojeń oraz materiałów wojennych. Artykuły te redukcji i plojektów przedłożonych nie tylko przez Wilsona i płk. były syn ,. brytyjskiego prawnika Waltera Philimore'a, °jel ' kontroli zbrojeń oraz materiałów wojennych. Artykuły te J'tezą projektów przedłożonych nie tylko były sXn ^^ przez brytyjskiego prawnika , '"Śsa Jana christiana Smutsa i rząd francuski. W pewnym na , cię paryskich dyskusji projekt Wilsona znalazł się nawet ' planie. Państwa Ententy demonstrowały bowiem wyraźną udencję odchodzenia od programu czternastu punktów, zakładają- ch rozbrojenie nie tylko państw pokonanych, ale także zwycięskich. * Na tym tle spór toczył się głównie między Wilsonem a Cle- menceau. Prezydent Stanów Zjednoczonych dążył do rozbrojenia powszechnego, a klauzule wojskowe, zmniejszające armię niemiecką miały być tylko środkiem ułatwiającym ogólną pacyfikację. Przy- wódca amerykański utrzymywał, że siła zbrojna może być stosowana jedynie w ostatecznym wypadku, gdy środki polityczne (moralna siła świata) okażą się niewystarczające. Natomiast Clemenceau uważał rozbrojenie wojsk państw centralnych za warunek bez- pieczeństwa Francji; rozbrojenie państw Ententy widział w dalekiej i mglistej perspektywie. Państwa mogą rozbroić się tylko wówczas twierdzili politycy nad Sekwaną - gdy osiągną pewność, że wojna nie wchodzi w grę98. Zadać sobie można pytanie, czy kie- dykolwiek uzyskano by taką pewność. Był to więc kolejny przykład różnego rozumienia bezpieczeństwa i związanej z tym możliwości rozbrojenia bez zagrożenia dla własnych interesów. W Ameryce > poczucie bezpieczeństwa było niewątpliwie silniejsze niż we ncji (w Europie), łatwiej zatem było formułować tam programy rozbrojenia na dużą skalę. Francji zmusił stronę amerykańską do wycofania się z jej nego zamiaru rozbrojenia powszechnego. W traktacie wersal- conano zatem zróżnicowania państw w zakresie rozbrojenia. ' tylko Rzeszy i jej sojusznikom, którzy zostali zobowią- atychmiastowego zastosowania wilsonowskiej zasady ograni- >jeń do poziomu niezbędnego dla utrzymania bezpieczeń- 'nętrznego. Dążenia Wilsona znalazły odbicie we wstępie do H- °P- cit., s. 207. 64 65 części piątej traktatu wersalskiego („Klauzule wojskowe, morski l powietrzne") w sformułowaniu: „Aby umożliwić przygotowanie ogól nego ograniczenia zbrojeń wszystkich narodów, Niemcy zobowiązuj się ściśle przestrzegać następujących klauzul wojskowych, morskici i powietrznych"99. W ten sposób zaznaczono, że rozbrojenie państ* centralnych ma stanowić przygotowanie i wstęp do powszechnego rozbrojenia. Przebieg tego procesu miała nadzorować Liga Narodów, któtó Pakt zawierał również ustalenia odnoszące się do rozbrojenia. Rada Ligi, zgodnie z artykułem ósmym, uwzględniając specyficzne warunki każdego państwa, miała opracować plany ograniczenia zbrojeń naro. dowych. Nałożono na nią również obowiązek przeciwdziałania pry. watnej produkcji broni. Natomiast na mocy artykułu dziewiątego powołano specjalną Komisję, której zadaniem było przedkładać Ra-dzie opinie w kwestiach wojskowych, morskich i lotniczych. W generalnym rozrachunku artykuły dotyczące rozbrojenia nie grzeszyły precyzyjnością treści. Zakładając szczere dążenie wszystkich państw do rozbrojenia i odwołując się do ich dobrej woli, zapisy te były utrzymane raczej w duchu wilsonowskiego idealizmu. Z drugiej strony Wilson ostro protestował przeciwko postanowieniu, które zobowiązywało członków Ligi do wzajemnego informowania się. w sprawach dotyczących zbrojeń. Występował też przeciw propozycji powołania specjalnej komisji, mającej sprawdzać prawdziwość tych informacji. Prezydent rozumiał, że tak daleko posunięta kontrola ze strony czynnika międzynarodowego nie tylko jest sprzeczna z zasadą amerykańskiego izolacjonizmu, ale również niezgodna z konstytucją Stanów Zjednoczonych. Wystawiała na szwank międzynarodową pozycję i dominującą rolę Ameryki w powojennym świecie. Zatem tekst Paktu Ligi Narodów nie rozwiązywał głównej kwestii amerykańskiego programu bezpieczeństwa - powszechnego rozbrojenia, choć zobowiązania Ligi Narodów do działania w tym kierunk" należy uznać za ważne. Koncepcje pokojowego ułożenia i rozwoju stosunków miedzy narodowych w powojennym świecie uzupełniały w Pakcie Ligi Nar"" dów liczne artykuły (lub tylko wskazówki) dotyczące zasad i sposób 99 A. S. Link, Wilson the Diplomatist ..., s. 118; J. Warszawski, op. cit., &• i 110, 117. 10* nią rozjemczego lub sądowego. Z jednej strony były to pOSt?P°< -cionowania Ligi jako organizacji, z drugiej zaś zapowiedź zasady" etałego Trybunału Sprawiedliwości Międzynarodowej powołania • l 'd wszystkich dwudziestu sześciu artykułów na szczególną asługuje punkt dwudziesty pierwszy, w którym sygnatariusze jktrynę Monroe'a za pozostającą w zgodzie z Paktem. Była to ja realizująca amerykańską rację stanu. Artykuł dwudziesty 1 został włączony do Paktu na wyraźne życzenie prezydenta Wilsona. Dla Amerykanów doktryna Monroe'a była niemalże jedena-przykazaniem, od którego nie można było odstąpić. Dlatego Wilson upierał się, aby zapis o doktrynie znalazł się w Pakcie. Jednak doktryna Monroe'a, zakładając eliminację wpływów europejskich na .ółkuli zachodniej, godziła w fundamentalną zasadę równości państw i solidarności między narodami, spod której nie mogła być wyłączona żadna cześć świata. Wilson zabiegał jednakże o włączenie stosownego zapisu o doktrynie do Paktu, chcąc w ten sposób osłabić zarzuty i krytykę ze strony swych oponentów w kraju. Podobny cel miało wprowadzenie zapisu dotyczącego zachowania suwerennych atrybutów państwa amerykańskiego (wyłączenie z jurysdykcji Ligi spraw o charakterze wewnętrznym, np. problemów taryf celnych, imigracji). Choć utworzenie Ligi Narodów było efektem długich dyskusji, ostrych sporów i kontrowersji, to trudno było już wówczas uznać, że uczyniono wszystko, aby organizacja ta stała się faktycznym zabezpieczeniem i gwarancją pokoju w Europie. Pakt Ligi Narodów iwym końcowym brzmieniu był zaledwie wskazaniem środków Jtod, jakie należało zastosować, aby zagwarantować i utrzymać Wiele budowano na złudnym przekonaniu o dobrej woli * i ich dążeniu do współdziałania. Mimo to w momencie, gdy rodów powstała, prezydent Wilson odczuwał przede wszyst-dowolenie i miał poczucie dobrze spełnionej misji wobec °«ynentu europejskiego. stepc L*8i> ° czym Wilson wiedział i przeciwko czemu wy- mięci niedopuszczenie do członkostwa w niej państwa nie- ameryka° 1fJdZiał Niemiec w Lidze Narodów był jednym z elementów włączyć k planow wobec Rzeszy. Wilsonowi zależało na tym, aby WeJ- Pom )Jcratyz°wane Niemcy do społeczności międzynarodo-reintegracji Rzeszy był centralnym punktem amerykań- 66 67 skiej wizji Europy, wolnej zarówno od tradycyjnego imperializmu, ja. i rewolucji bolszewickiej. Dlatego większość przemówień prezydent Wilsona w okresie wojny była obliczona na umocnienie postępowym tendencji w Niemczech. Amerykański przywódca krytykował wyłąc? nie „niemiecką militarystyczną autokrację", a nie „naród niemiecki" Chciał w ten sposób wskazać na możliwość równoprawnego uczestnji ctwa społeczeństwa niemieckiego w przyszłym liberalnym, międzt narodowym porządku100. /Także w okresie negocjacji nad zawieszeniem broni na przełomie października i listopada 1918 r. Wilson często i ostro wypowiadał si» na temat dążenia państw Ententy do narzucenia warunków, które dyskryminowałyby lub obciążały Rzeszę. Rozmawiając wówczas z płk House'em, prezydent zademonstrował duży realizm mówiąc: „Mój przemyślany sąd sprowadza się do tego, że cały wysiłek winien być skupiony na tym, aby zawieszenie broni nie powodowało wzrostu wrogości Niemiec, ale było nowoczesne i rozsądne, tak jak tylko jest to możliwe w istniejącej sytuacji"101. Prezydent chciał więc łagodnego traktowania pokonanych Niemiec i odrzucenia żądań wysokich reparacji. Tak należało rozumieć jego stwierdzenie wypowiedziane podczas konferencji na parowcu „George Washington", że pokój powinien być sprawiedliwy w ten sposób, aby „bronił narody, a nie był fatalny dla niektórych narodów"102. Nie wszyscy przedstawiciele amerykańskiej elity politycznej podzielali punkt widzenia prezydenta. Senator H. C. Lodge, który l stopniowo wyrastał na czołowego adwersarza Wilsona w Ameryce, proponował inne rozwiązanie kwestii Niemiec. W grudniu 1918 r i 'przewodniczący Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych żądając bezwarunkowej kapitulacji Rzeszy, proponował jednocześnie takie ^kształtowanie powojennych Niemiec, by w przyszłości nie dążyły one tio agresji. Domagał się zatem odbudowy silnej Francji i Belgii, a także ^tworzenia łańcucha silnych państw w Europie Środkowej, oddzielających Niemcy od Rosji103. Wilson podczas paryskich obrad był zmuszony zaakceptować opinię, szczególnie ostro wyrażaną przez premiera Clemenceau, o ko- 100 N. G. Levin (JrX op. cit., s. 3; J. R. Wędrowski, Wizje i realia ..., ss. 52 i' .._ 1M IPCH, vol. I, s. 203. *;* 102 R. S. Baker, Woodrow Wilson and World Settlement ..., ss. 9 i 10. ri 103 J. R. Wędrowski, Wizje i realia ..., ss. 65 i 66. 6* , . karania Niemiec. Dla Francji, której terytorium w ciągu oiecznosci u .^^ gtajo sje dwa razy terenem niemieckiej agresji, niespełna P°podarczej; wojskowej i politycznej potęgi wschodniego osłabienie g ważnym zadaniem na przyszłość. Amerykański prezydent sąsiada y paryża i sympatyzował z francuskim dążeniem do rozurm Bezpieczeństwa. Nie chciał jednak systemu bezpieczeństwa, gwarancji^ tradycyjnym balance ofpower. Uważał go za część starego Opart Zwłaszcza Francja ostro sprzeciwiała się zamiarom Ameryki. Zdaniem Clemenceau najpierw łemcy powinny udowodnić, że będą respektować ustalenia traktatu czł °J1°We*'0' a Dopiero później będzie można rozważyć sprawę ich kiego RWa * Lidze' B,yłoby to form^ nagrody dla państwa niemiec-1 ^^^Kacje amerykańskiego prezydenta nie przekonały również/ York 1925S"i92ker> E" W- Do°d, The Public Papers of Woodrow Wilson, vol. V, New Paryskiej ko f SS 393> 4°6 ' 407; talcże T' Schramm> Georges Clemenceau na iQon "Jerencji pokojowej, w: Traktat Wersalski z perspektywy 70 lat, Warszawa 69 Brytyjczyków. Jednak stanowisko Lloyda George'a było taktycznym manewrem niż działaniem podyktowanym ckimi fobiami105. Przyjęte ustalenia końcowe zaledwie w części spełniały nadzie' Wilsóna na wejście Rzeszy do Ligi. Uznano za możliwe przyjęci Niemiec do „związku narodów" w bliżej nieokreślonej przyszłości, n,, skutecznie przeprowadzonym procesie demokratyzacji. W opinii wiek proniemieckich uczestników obrad paryskich takie ustalenia świad. czyły, że „zdominowana przez Francję i Anglię Liga jest w rzeczywis. tości zwykłą kontynuacją przymierza wojennego"106. Nie bez racji Niemcy czuli się dotknięci faktem pozostawienia ich poza nawiasem społeczności międzynarodowej. Odmowa prawa do zasiadania w Lidze Narodów, wśród społeczności cywilizowanych, uderzała w ich narodową dumę. Podobnie urażeni czuli się Niemcy z powodu innych postanowień konferencji paryskiej, mimo że były one kompromisem między celami amerykańskimi a dążeniami Francji i innych, popierających jej punkt widzenia państw. Dzięki zabiegom prezydenta Wilsóna Niemcy nie straciły Zagłębia Saary. Terytorium to miało być administrowani przez Ligę Narodów, a jego przyszłość po piętnastu latach zamierzano określić w plebiscycie. JGrożąc opuszczeniem Paryża, Wjlson zmusi, premiera Clemenceau także do rezygnacji z planów aneksji Nadrenii. Po burzliwej dyskusji ustalono, że okupacją zostanie objęte terytorium na lewym brzegu Renu i 50-kilometrowy pas po stronie prawej. W zamian Francja uzyskała zapewnienie, że Wielka Brytania i Stany Zjednoczone podpiszą oddzielne traktaty, gwarantujące pomoc amerykańską i brytyjską w przypadku nie sprowokowanej agresji niemieckiej. Amerykanie mieli świadomość faktu, że specjalne gwarancje dla Francji są antytezą zasady zbiorowego bezpieczeństwa, którą propagował Wilson. W tym starciu dwóch koncepcji pojmowania bezpieczeństwa: amerykańskiej, ujmującej tę kwestię w sposób szeroki zbiorowy, oraz francuskiej, sprowadzającej problem do zabezpieczeni* swoich własnych granic i terytoriów, przegrana prezydenta USA był* 105 Zob. M. Baumgart, David Lloyd George, w: Traktat Wersalski z perspektywy lat ..., s. 138. 106 R. Cecil, A Great Experiment. Ań Autobiography by Mscount Cecil, 1941, s. 85. 7" Ponadto spodziewano się, że Senat Stanów wręcz awj— ^e zaakceptuje zobowiązań Ameryki wobec Francji, Zjednoczooyc .^y ^ historycznym zapisem G. Washingtona, sprzecznyc c ^^ permanent alliances. nrzestrzegdjt * . «r:i-,_„ lanrp^pntnwał nr3 przes Wilson zaprezentował przywiązanie do wąskiego, A SLO pojmowania kwestii bezpieczeństwa. Pojawiło się ono oarodoweg blernatyki dalekowschodniej. Aneksja Szantungu, * k0ndomagała się Japonia na mocy tajnego układu z 1917 r., była kt°fJ1ko sprzeczna z hasłami prezydenta USA, odrzucającymi wszelki 01 h propagującymi prawo narodów do samostanowienia. Stanowi-Za ede wszystkim zagrożenie dla amerykańskich interesów w Azji. Głównie też dlatego delegacja Stanów Zjednoczonych z taką deter-inacją występowała w Paryżu przeciwko dążeniu Japonii do przejęcia dalekowschodnich posiadłości Rzeszy107 ------^ Wyraźna sprzeczność w amerykańskim programie istniała między f polityką reintegracji Niemiec a wspieraniem dążeń niepodległościo- V wych narodów Europy Środkowej i Wschodniej zgodnie z prawem do samostanowienia. Należy przyznać, że prezydent w zakresie koncepcji reintegracji, choć sam był jej autorem, nie wykazał takiej determinacji jak inni przedstawiciele amerykańskiej delegacji: Bliss, White czy sekretarz stanu Lansing108. Wilson był świadom popularności Ameryki i swego programu pokojowego w nowo powstających państwach Europy. Nie chciał tej opinii niweczyć zbyt silnym forsowaniem programu reintegracji. Zresztą zmiany na mapie Europy Środko-wo-Wschodniej żywo interesowały Francję, która łączyła tę kwestię z dążeniem do osłabienia pozycji Niemiec. Paryż wspierał więc terytorialne aspiracje Polski i Czechosłowacji. Z drugiej zaś strony przychylne Niemcom stanowisko zajmowała Wielka Brytania, która była zainteresowana zbytnim wzmocnieniem pozycji Francji kosz-1 interesów niemieckich. Amerykanie również w pewnym momencie li odchodzić od koncepcji stworzenia z państw Europy Środ-5-Wschodniej przeciwwagi dla Niemiec i Rosji, co forsował przez czas Lansing. Te dwa ostatnie elementy osłabiały możliwość dążeń wybijających się na niepodległość narodów. 107 7 K Chicago i Ł °sgood, Ideals and Self-Interest in America's Foreign Relations, * Zob S S' R Tillman> °P- cit-'s-98i "•:L Flot0'op- cit->ss-232'm tenże " W?dr°wski, Stany Zjednoczone a odrodzenie Polski ..., s. 170; 1e ' realia .... ss. §9.92. 70 71 Podjęte po długich dyskusjach i sporach decyzje paryskie ani n J spełniały aspiracji nowo powstałych państw, ani nie zadowalał! Niemiec. Próbą złagodzenia rozdrażnienia Niemiec była niekorzystn dla Polski decyzja Wielkiej Trójki w sprawie Gdańska i Górneg Śląska. Przykład ten dowodził, jak trudne okazało się w praktyp. pogodzenie koncepcji reintegracji Niemiec z ideą zaspokojenia oczek wań nowo powstałych państw. Co więcej, owo niezadowolenie z roz wiązań końcowych stało się zarzewiem przyszłych konfliktów w Euro. pie. Trudno byłoby też uznać, że przyjęte w Paryżu rozwiązania wobec innych kwestii terytorialnych, zwłaszcza dotyczących granic państy sukcesyjnych, zaspokajały aspiracje wszystkich stron109. Amerykański program pokojowy, a także dobra wola Wilsona nie wystarczyły, aby wypracować choćby w miarę bezkonfliktowy porządek terytorialny w Europie. Tak jak rozwiązanie spraw Europy Środkowej leżało w centrum zainteresowania Francji, tak zagadnienie przyszłości kolonii niemieckich stało się obiektem specjalnej uwagi Wielkiej Brytanii. Stany Zjednoczone zgadzały się z poglądem, że Rzeszę należy pozbawić kolonii, ale uważały, że niemieckie obszary kolonialne powinny być poddane opiece mandatowej małych państw, występujących w imieniu Ligi Narodów. Ameryce chodziło o to, aby uniknąć wzmocnienia mocarstw europejskich. Spór trwał długo, wreszcie Ameryka musiała ustąpić. Niemieckie kolonie, tworząc element nowo powstałego systemu mandatowego, zostały podzielone między zwycięskie mocarstwa, a samej Koronie Brytyjskiej i dominiom przypadła bardzo atrakcyjna ich część. Za niezwykle sporną kwestię uznać należy również odszkodowania i reparacje wojenne. Gdy dyskusja w gronie Wielkiej Trójki dotykała kwestii finansowego zadośćuczynienia przez Rzeszę za skutki wojny, atmosfera stawała się napięta. Stany Zjednoczone, trzymając si? programu czternastu punktów, żądały rezygnacji z odszkodować Całkowicie odmienny punkt widzenia prezentowali dwaj pozostali partnerzy. Już w czasie wojny zarówno Ententa, jak i państwa centralne marzyły o wielkich zyskach, jakie osiągną kosztem pokona- wieszeniu broni Brytyjczycy i Francuzi określili wysokość nego- 1 , 120-200 rnld dolarów. Zresztą trudno było sobie odszkodował . zrezygnują z łupów wojennych, opłaconych wyobrazic, ze zwyv 09 Zob. ciekawe porównanie ładu wersalskiego z poczdamskim pod tym kątem, T. Kowalski, Wersalski i poczdamski lad pokojowy, w: Traktat Wersalski 70 lat ..., ss. 76-85. tak x D1zgadzał się z opinią, że Niemcy powinny ponieść karę, ale i Zdaniem amerykańskich ekspertów obecnych w Pary-nie byliby w stanie wyegzekwować żądanej kwoty, gdyż -zało to możliwości gospodarcze Rzeszy. Zaproponowano ? 30 mld dolarów, z czego połowę Niemcy miały zapłacić 'arkach (złotych). Amerykanie przekonywali równocześnie, że tylko praez racjonalny program reparacji Niemcy będą w stanie przezwyciężyć chaos gospodarczy i oprzeć się bolszewizmowi110. _ Powstały na tym tle spór był bardzo trudny do jednoznacznego rozstrzygnięcia. Dlatego ustalenia przyjęte w Paryżu jedynie ukierunkowały kwestię niemieckich odszkodowań. Artykuł 231 traktatu wersalskiego mówił o odpowiedzialności Niemiec za straty wojenne, zaś artykuł 232 zobowiązywał Niemcy do wynagrodzenia szkód wyrządzonych państwom sprzymierzonym i stowarzyszonym. Komisja Reparacyjna powołana podczas konferencji ustaliła w 1921 r. kwotę reparacji w wysokości 33 mld dolarów. Według ówczesnych relacji było to 132 mld marek w złocie. W zasadzie więc zgodzono się z sugestiami amerykańskimi. Choć suma ta stanowiła wielkie obciążenie dla niemieckiej gospodarki, to jednak sądzono, że nie zniszczy jej możliwości rozwojowych. Mimo to ustalenia Komisji Reparacyjnej wywołały niezadowolenie i sprzeciw Niemiec. ardzo rozczarowana wynikami konferencji paryskiej była oprócz szy również Italia. Delegacja włoska przedstawiła w Paryżu iy program rewindykacji. Premier Yittorio E. Orlando domagał ojuszników pełnej realizacji ustaleń traktatu londyńskiego i Ri \ ttadt° Przy.łj*czenia do Włoch wybrzdfey małoazjatyckich plan Ume^' ^dan*a Rzymu, wykraczające daleko poza to, co •ględnić prezydent Wilson, były również sprzeczne z aspi- i serbskiego. Serbowie, budzący ogólną sympatię wśród 0 onferencji paryskiej z racji ciężkich strat poniesionych 110 I Fl at the Paris pe°t'. °PC Clt'' ss" 152 i 153- R- Pruessen, John Foster Dulles and Reparations History" 1974 e tffrrence, 1919: Early Patterns ofa Life, „Perspectives in American > »• Jol -410. 72 73 w wojnie, mieli też za sobą czternastopunktowy program, którv J uwzględniał wielu włoskich postulatów. Nie mogąc dojść do porozumienia z Wielką Trójką, delegaj włoska w kwietniu 1919 r. ostentacyjnie opuściła Paryż. Pretekst, był apel Wilsona skierowany bezpośrednio do narodu włoskie Prezydent Stanów Zjednoczonych próbował zdyskontować swą p0J° larność wśród Włochów i nakłonić ich do rezygnacji z żądań teryt rialnych. Manewr ten nie powiódł się. Społeczeństwo włoskie solidj. nie poparło postulaty swego rządu. Nad Tybrem rozpętała się gwa, towna kampania prasowa skierowana przeciwko Stanom Zjednoczo. nym oraz dwóm pozostałym mocarstwom z grona Wielkiej TrójU Ustalenia konferencji paryskiej, na mocy których terytorium Włoci powiększyło się o niebagatelne 7,5% swej dotychczasowej wielkość tylko w nieznacznym stopniu zaspokoiły wygórowane włoskie aspirac. je. Spowodowało to wzrost nastrojów nacjonalistycznych we Włoszech Postanowienia paryskie godziły też w prestiż amerykańskiego pręży. denta. Nad Tybrem uznano go bowiem współwinnym niepowodzenii włoskich planów i aspiracji. Przepadły gdzieś entuzjazm i zachwyt które nie tak dawno towarzyszyły pobytowi Wilsona w Rzymie1", /Tak więc decyzje końcowe konferencji pokojowej rozczarował) wielu. Najbardziej pokrzywdzeni czuli się Niemcy. Nie spełniły sij oczekiwania narodu niemieckiego, umiejętnie rozniecane i podtrzymywane przez polityków Rzeszy, na „wilsonowski" pokój, a więc ba zwycięzców i pokonanych. W zamian otrzymywali polityczną i mato rialną kontrybucję do spłacenia, a ponadto zostali obarczeni wyłącz^ odpowiedzialnością za wojnę. W wymiarze konkretnym oznaczało to, że Niemcy utraciły l/i część swego terytorium i 1/10 ludności. Aczkolwiek mimo poniesionych strat terytorialnych, nadal były one jednym z największy** krajów Europy, •krojone traktatem Niemcy obejmowały obszai około 469 tyś. km2, zamieszkany przez 65 min ludności 112. Mim0'" 111 Zob. B. Koszel, Rywalizacja niemiecko-wioska w Europie Środkowej ' Bałkanach w latach 1933-1941, Poznań 1987, s. 27; tenże, Polityka Wioch ^ paryskiej konferencji pokojowej, w: Traktat Wersalski z perspektywy 70 lat..., ss. 128 -' także ciekawie S. Sierpowski, Faszyzm we Wloszech. 1919-1926, Wrocław 19"' 92-98. Ą 112 J. Krasuski, Historia Rzeszy Niemieckiej 1871-1945, Poznań 1969, ss i 225. , była ogromna. Kierowała się nie tylko na odwiecz-jrytacja Nieć30 ^^ z którą utożsamiano wszelkie zło, jakie za nego wr°gaaktatu wersalskiego spadło na młodą republikę, ale także przyczyn* Ameryki, współtwórczyni porządku wersalskiego, pod adreseD^jny Opór'społeczeństwa niemieckiego i rządu Rzeszy jednomy konferencji paryskiej wyraził się w odmowie uznania W0bec us a ^ których treść wręczono delegacji niemieckiej 7 ma-warunkowp^ ^ ^ ^y^ tygodni później - 28 czerwca 1919 r. ja 1919 r. .^ „dyktat" wersalski, uznając wypracowane w nim ^^pokoju za "wysoce krzywdzące i niesprawiedliwe. W po-W«ihnym odczuciu Niemców był to pokój „kartagiński". W momencie podpisywania w Wersalu traktatu pokojowego me tylko Niemcy czuły się zawiedzione. Stany Zjednoczone oraz ich prezydent, w którym pokładano największe nadzieje, zawiódł oczekiwania wielu społeczności Europy i świata. W grupie rozczarowanych J były między innymi Włochy, Polska, Królestwo Serbów, Chorwatów j i Słoweńców. Później do grona najbardziej rozczarowanych dołączyła l Bułgaria, Węgry (utraciły blisko 70% swego terytorium), Austria/ (obłożenie restrykcjami wojskowymi i reparacjami wojennymi rodziło/ wątpliwości, co do funkcjonowania tego państwa na dłuższą metej/ aby wymienić tylko niektóre z grupy zawiedzionych. PrzystającN w Wersalu na wiele kompromisów, sprzecznych z wcześniejszym^ swymi deklaracjami, Wilson stracił miano człowieka o nieposzlakowal nych zasadach, kierującego się wyłącznie dobrem ogółu. Nowe wrażej nią, powstałe pod wpływem treści traktatu wersalskiego, trafnie skomentował amerykański obserwator konferencji pokojowej Charles Seymour, pisząc: „(...) zgodnie z amerykańskim programem my sami nie rezygnowaliśmy z niczego wartościowego, ale prosiliśmy narody europejskie, aby dały wiele z tego, co wydawało się im samą istotą bezpieczeństwa"113. tworzony w Paryżu porządek europejski z pewnością nie odpo-Zab WW ^k* wilsonowskiej koncepcji ładu międzynarodowego. jenie™ °HW ^ ^^ mnymi zgody państw na powszechne rozbro-Pokoiu° p amerykanskieg° prezydenta było kluczem do zachowania woli aryskie uzgodnienia były oparte na przekonaniu o dobrej -___szystkich narodów, gotowych współdziałać w wysiłkach na 391 74 75 rzecz zachowania pokoju. Był to w znacznym stopniu pokój ców, a nie - jak zakładano w programie czternastu punktów - p równych. Już choćby z tego powodu rodziła się chęć re\ya i wyrównania krzywd. Pozostawiając nienasycone apetyty niektór? celem zaspokojenia żądań innych, często silniejszych państw, stwór no zarzewie konfliktów. Nie udało się w pełni pogodzić koncen! włączenia demokratycznych Niemiec do społeczności międzynarod wej z żądaniami nowo powstałych państw Europy Środkowo-Wsch dniej, zwłaszcza Polski. Należy jednak przyznać, że Ameryka, ^asadę reintegracji, uchroniła Rzeszę przed znacznie gorszym jakiego domagała się Francja. Z drugiej zaś strony zasada samookreślenia, propagowana pi^ prezydenta Stanów Zjednoczonych, wsparła dążenia niepodległość^ we dziewięciu nowych lub sukcesyjnych państw: Czechosłowacji Polski, Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców, Litwy, Łotwy Estonii, Finlandii, a także Austrii i Węgier. Jednak skomplikowani szachownica narodowościowa oraz wzajemne spory terytorialne (zwla szcza na Bałkanach) uniemożliwiły konsekwentne zastosowanie zasa dy samookreślenia, wytyczenie w pełni akceptowanych linii grania nych i podziałów etnograficznych. Negatywny wpływ na pełną realia cję wilsonowskiej zasady o samostanowieniu i samookreśleniu miał pogłębiający się dystans między faworyzowanymi przez Koalicji sprzymierzeńcami z okresu wojny a grupą państw pokonanych Wobec wielu z tych problemów strona amerykańska była bezradni Amerykańskiemu prezydentowi udało się jednak wynegocjował utworzenie Ligi Narodów, nie bez przyczyny zwanej niekiedy Lig) Wilsonowską. Ten „związek narodów", nad którym Wilson i P" House pracowali przez wiele miesięcy, miał stanowić podstaw? P* wszechnego ładu międzynarodowego nie tylko w Europie, ale i & świecie114. Zawarte w preambule Paktu Ligi Narodów sformułować na temat bezpieczeństwa zbiorowego, rozwinięte - może nie całkie"1 doskonale - w artykułach dziesiątym i szesnastym Paktu, weszły & stałe do terminologii stosunków międzynarodowych. Stworzyły ° podstawę współczesnego pojmowania i realizowania tej koncept 114 Pod względem formalnym liczba państw europejskich i pozaeuropeJ* ustanawiających Ligę nie była równa. Na 45 państw, wymienionych w Paktu, 16 było z Europy, a 29 ze wszystkich pozostałych kontynentów (w z Ameryki). 76 • 'ednak Wilson powodowany obawami, że naruszy ocze ^ ^oiacjonizmu, nie był w stanie wyposażyć Ligi w in-•fektywnego działania115. Wszakże sam akt dobrowolnego strurneni jarodów w celu zachowania pokoju (pomijając Święte zrzeszę. ' * Qje Q podobnym założeniu) był faktem bez preceden-rii W decydującym stopniu doszło do tego wskutek v°ania amerykańskiego prezydenta. N bez racji stawiane jest zatem pytanie, czy Wilson odniósł w Paryżu 1Ctwo czy też traktat wersalski oznaczał klęskę idei amerykańskiego Sdcy? Sam prezydent pytany o to, czy jest to pokój, jakiego ,odziewał się, odpowiedział ze zrozumiałą przesadą: „(...) uważam, że iągneliśmy lepszy pokój, aniżeli oczekiwałem przybywając do Pary-* Pozytywnie wyrażał się też o traktacie czołowy biograf prezydenta, Arthur S. Link stwierdzając, że w Paryżu stworzony został bezpieczny i zdolny do trwania porządek międzynarodowy. Gdyby tylko mocarstwa wykazały dobrą wolę - twierdził Link - to pokój ten byłby zachowany. Tymczasem w latach trzydziestych, kiedy pojawiły się oznaki zagrożenia, mocarstwa - zdaniem Linka - nie wykazały woli obrony ładu wersalskiego117. Po przeciwnej stronie plasują się opinie uznające porażkę wil-sonowskich koncepcji. H. Nicolson określał klęskę prezydenta Wil-sona podczas paryskiej konferencji za jedną z największych tragedii współczesności118. Sympatyzujący z prezydentem Ray S. Baker dowodził, że Wilson stał się ofiarą dyplomacji starego typu, pełnej zakulisowych intryg, tajnych porozumień i zobowiązań. Jego_paqf.scy part-rzy (oponenci): Lloyd George i Clemenceau, a także przedstawiciel Kimmonchi Saionji, okazali się mistrzami dyplomatycznej rawnymi w dyskontowaniu każdej nadarzającej się okazji. strony amerykański prezydent był wprawdzie przekonany ale nie dysponował zdolnościami niezbędnymi do realiza-rch celów na gruncie europejskim. Umysłowość idealisty 5za zbawiającego Europę, w czym umocniła go pejrią s -n"' Versailles Twenty Years After - A Defense of Wilson, w: Wilson at * c ** ' Jw. I f fen s, The Autobiography of Lincoln Steffens, New York 1931, ss. 788 "7 A. S L ' W'S the DiPlomatist ..., s. 125; por. Th. A. Bailey, Woodrow n and the e Pom " H. Nic "' w: mson at . son> op. cit., ss. 38, 44, 195-207. ss. 60-67. 77 triumfu podróż po krajach europejskich, to jednak było zbyt *, w zetknięciu z twardymi realiami Starego Świata. Okazało się ^t że wielce skomplikowany charakter stosunków w Europie nie J* dawał się wilsonowskim koncepcjom i zasadom działania, wypraco nym na gruncie amerykańskim. Stąd wynikały np. niepowodze* wysików w zakresie powszechnego rozbrojenia, które co ' - ~ ****"% znaczyło dla Ameryki, chronionej ocenami, a co innego dla panv europejskich, często graniczących z potencjalnym wrogiem. Znaczący wpływ na kształt wynegocjowanego w Paryżu laj międzynarodowego miało przywiązanie Wilsona do idei Ligi Narodó* Realizowana przez amerykańskiego prezydenta i jego dyplomację wj*. Europy zjednoczonej w strukturze „związku narodów", wymagała często ustępstw w innych - z punktu widzenia delegacji Stanów Zjednoczonych drugorzędnych - kwestiach, a jednak stanowiących o porządku w Europie. Z tego też powodu nie doczekała się pełnej realizacji idei reintegracji Niemiec. Zadecydowała o tym nieustępliwa postawa Francji Nie można też było urzeczywistnić na gruncie europejskim pokoju bez zwycięstwa, bez nałożenia kary na tych, którzy ponieśli klęskę. Z drugiej jednak strony koncepcja włączenia Niemiec do struktury państu demokratycznych znalazła swój wyraz w niektórych niekorzystnyct ustaleniach wobec państw Europy Środkowo-Wschodniej, np. w stosunku do Polski, i decyzjach w sprawie Gdańska oraz Górnego Śląska. Trudności, jakie przy realizacji swych celów napotykał Wilson, wynikały między innymi ze sprzeczności pomiędzy idealizmem prezydenta a mocarstwowym interesem nie tylko innych państw, ale takie samych Stanów Zjednoczonych. Przy starciu tych tendencji zwyciężała amerykańska racja stanu. Wyrazem tego było włączenie artykułu dotyczącego doktryny Monroe'a do Paktu Ligi Narodów. Interes Ameryki zadecydował także o wprowadzeniu zastrzeżeń przeciwko ograniczeniu suwerennych atrybutów państwa amerykańskiego. Nie można jednak uznać, że przyjęte w czerwcu 1919 r. zasad) porządku międzynarodowego od początku do końca były wielki"1 złudzeniem. Niewątpliwie umówiono się co do politycznych, g°s podarczych i wojskowych środków, których wprowadzenie ffli wzmacniać europejski ład. Dlatego prezydent Stanów Zjednoczony opuszczał kontynent europejski w poczuciu dobrze spełnionego ° wiązku. W jego przekonaniu Ameryka wypełniła swe posłannici wobec Europy, której pozostawiła Ligę Narodów. 78 4. PRZEGRANA BATALIA W KRAJU odpisaniu traktatu wersalskiego Wilson opuścił Paryż drogę powrotną do kraju, aby stanąć do kolejnej walki. Musiał uzyskać akceptację Kongresu, a zwłaszcza i Senatu Ten wypracowanych w Paryżu. Mógł zatem przypuszczać, że 15 będzie stoczyć walkę z przeciwnikami bardziej zaciętymi od tych, a ł w Europie. Batalię tę przyrównuje się do debaty k'tórvcn spuiŁ-t11 ^ •• n f '•, • XVIII w. nad ratyfikacją konstytucji Stanów Zjednoczo- *Stawką był bowiem udział Ameryki w tworzonym systemie zbiorowego bezpieczeństwa w Europie, lub inaczej - uznanie odpowiedzialności Stanów Zjednoczonych za porządek międzynarodowy na kontynencie, ustalony podczas konferencji paryskiej. Spór ten nie przebiegał jednoznacznie wzdłuż podziału republikanie i demokraci, jak można by sądzić z tradycji politycznych dyskusji w Ameryce. Batalia toczyła się pomiędzy zwolennikami izolacjonizmu a internacjonalistami (zwolennikami zaangażowania), czyli dotyczyła różnych koncepcji roli Stanów Zjednoczonych w powojennym świecie, zwłaszcza w Europie. Sam przebieg debaty wokół traktatu wersalskiego i jego ratyfikacji znalazł bogate odbicie w literaturze przedmiotu, gdzie ukazano prawie wszystkie detale tej walki119. Centralny punkt sporu, bez względu na sposób jego przedstawienia, stanowiła kwestia roli, jaką odgrywać ma USA w formułowaniu amerykańskiej polityki zagranicznej. :na śmiało powiedzieć, że sprowadzała się ona do współodpowie-wraz z prezydentem za kształtowanie tej polityki. Konstytuc-w Zjednoczonych stwierdzała, że prezydent ma prawo zawierać niędzynarodowe za radą i zgodą Senatu. Bliżej nie określono, momencie postępowania ma być owa rada i zgoda izby łona. W praktyce więc Senat nie rezygnował z wywierania eść traktatów także w okresie ich negocjowania, a już na raąt -^ macJą wykorzystywał swoje prawo udzielenia zgody traktatu lub umowy międzynarodowej. Samego aktu 119 ... e min g, The United States and the League ofNations, 1918 -1920, New *45. Possiin; j "'"c A' Bailey> Woodrow Wilson and the Great Betrayal, New York S. L i nk, Wiiso 1 ty> Hemy Cabot Lodge, A Biography, New York 1953, passim; ' *f»orfzfav 7~YDllłfcwa«st -.., ss. 127-156; w literaturze polskiej S. Sierpow- LtS' Narodów..., „. 124-132. 79 ratyfikacji dokonywał prezydent Stanów Zjednoczonych, pot dzając tym samym zaciągnięcie zobowiązań międzynarodowych USA. Rezolucja zezwalająca na ratyfikację musiała uzyskać akcent 2/3 izby senackiej. Nic dziwnego, że już w przeszłości wiele traktar i umów międzynarodowych było przedmiotem kontrowersji pomiJ"* władzą ustawodawczą a wykonawczą120. Sytuacja w Senacie po wyborach uzupełniających w listopa^ 1918 r. nie przedstawiała się korzystnie dla demokratycznej a ministracji. Niewielką przewagę w izbie wyższej w stosunku 41 do 47 miejsc zdobyli republikanie. Stworzyła ona Partii RepuK likańskiej realną szansę przeprowadzania spraw wedle jej my| Powraca w tym momencie problem składu amerykańskiej delegacji na rokowania paryskie. Zgodnie z życzeniem Wilsona weszły do niej osoby reprezentujące bliską administracji linię polityczną. Brak wśród członków delegacji wpływowych polityków republikańskie! był poważnym błędem Wilsona o daleko idących konsekwencjach Oznaczało to bowiem, że zignorowano głos Senatu w sprawie, która leżała także w gestii izby wyższej. W ten sposób Senat został de facto wyłączony z procesu formułowania traktatu pokojowego i Paktu Ligi Narodów. Nasiliło to konflikt pomiędzy Białym Domem a izbą wyższą, zabiegającą o możliwość realizacji posiadanych uprawnień także na etapie rokowań. Oznaki tej ostrej rywalizacji odczuł prezydent na przełomie lutego i marca 1919 r., kiedy przerywając swój pobyt w Paryżu wrócił do Stanów Zjednoczonych, aby uczestniczyć w zamknięciu sesji Kongresu. W kraju trwała już kampania polityczna prowadzona przez oponentów Wilsona i przeciwników jego Ligi Narodów. Zwolennicy ścisłego przestrzegania tradycyjnej zasady amerykańskiej polityk1 zagranicznej - izolacjonizmu, skupieni głównie w Partii Republikańskiej, dyskontowali fakt wyjazdu urzędującego prezydenta za ocean Wilson, opuściwszy Stany Zjednoczone na początku grudnia 1918' dopiero w lutym 1919 r. wrócił do kraju i to z zamiarem f najszybszego powrotu do Paryża. Niezbyt trudno było zatem d0*0" dzić, że nieobecność prezydenta jest przyczyną wszelkiego zła w w żak** 120 Zob. szerzej na ten temat L. K ans k i, Kompetencje Kongresu kształtowania polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych Ameryki, Poznań tj 48-61. 80 • wać się polityką wewnętrzną, gospodarz Białego Domu Zamiast zajm° ^^ Europie i układa nowy porządek polityczny poświ?ca SxOJiecie. Nie liczyły się zabarwione idealizmem motywy w Stary*0 =>w przekonanie, że tylko on jest w stanie obiektywnie działań Wilso • ^ kontynencie europejskim i odpowiednio zadbać rozstrzyg11^ sp ^ ^^^ w tworzonym porządku międzynarodowym, o ur&ocGie'^L„fa wobec administracji padały na bardzo podatny grunt. Glosy „ykańska była coraz bardziej nieprzychylna dalszemu °piDia Su się ich kraju w sprawy Europy. Elita gospodarcza Ameryki aDgaZ°* mienia przyjmowała eksponowany przez Wilsona humanitarny ^ Ifaacyjny charakter zaangażowania Stanów Zjednoczonych w Sta-'Sn*Świecie Zakończenie wojny nie tylko nie miało więc przynieść zCcięzcom tradycyjnego „podziału łupów", ale na dodatek uwikłać Amerykę w spory na kontynencie europejskim. Europa nadal wydawała się Amerykanom kontynentem pełnym nie rozwiązanych problemów, z odmiennym od amerykańskiego systemem wartości, celów i dążeń. Przekonanie, że wojna i udział w niej Ameryki były tylko nieprzyjemnym interludium w najnowszych dziejach Stanów Zjednoczonych umacniali powracający z frontu żołnierze amerykańscy. Szczególnie u nich silne było pragnienie korzystania z dobrodziejstw pokoju, spokojnego życia, bez zbędnego angażowania amerykańskiego prestiżu i potencjału w dalekiej Europie. W każdym razie amerykańska opinia publiczna nie znajdowała wystarczającego uzasadnienia dla takiego działania121. Nic dziwnego, że kiedy 24 lutego 1919 r. Wilson zjawił się w kraju, czekało go dość chłodne przyjęcie. Kontrastowało ono z zadowoleniem prezydenta, który przywiózł projekt Paktu Ligi Narodów, przyjęty na posiedzeniu plenarnym konferencji paryskiej. Tekst projektu został już wcześniej opublikowany w amerykańskiej prasie. Znany wiec był zarówno zwolennikom, jak i przeciwnikom linii politycznej forsowanej przez Biały Dom. Komentarze prasowe były różne. Fila-el"jski „Inąuirer" pisał, że Stany Zjednoczone po podpisaniu Paktu wól* St?racą sweJ tożsamości narodowej". „Przeciwnie, ich umiłowanie nowo0801'^62^110^ * sPrawiedliwości zostanie umocnione". Ale już wymaea' ' "SUn" Ostrze8ał> ze podpisanie tego dokumentu będzie ^c Poprawki do konstytucji Stanów Zjednoczonych122. 121 _ 122 JwJL?" Ferrell> °P- "t, ss. 307 i 308. 4 « z 15 II 1919; I. Floto, op. cit., ss. 130 i 131. , , ' 81 Reakcje polityków były natomiast dość gwałtowne. Silny atak ściła opozycja. Republikański senator z Idaho William E. Bo'1"1 z kształtującej się właśnie grupy tzw. „nieprzejednanych", Ude w czuły punkt Amerykanów twierdząc, że „w swojej obecnej post Pakt oznacza wyrzeczenie się doktryny Monroe'a". W podobn duchu wypowiadał się Selden P. Spencer, senator z Missouri: „Sc jam Lidze Narodów, ale nie chcę jej, jeśli oznacza to dla odstępstwo od narodowych celów". Także w łonie Partii kratycznej pojawili się oponenci Ligi Narodów. Senator WiHiannl King ze stanu Utah odrzucał projekt Paktu uznając, że „Osieni Błogosławieństw, Dziesięć Przykazań i doktryna Monroe'a są absolut, nie wystarczające" na gruncie amerykańskim. Były też opinie przychyl. ne, wyrażające poparcie dla działań Wilsona. Key Pittman, demokrata z Nevady dowodził, że „prezydent odniósł największe zwycięstwo dyplomatyczne, jakie zna historia. Pokonał cynicznych dyplomatów, sceptycznych polityków i zdesperowanych materialistów"123. Najważniejszym zadaniem dla administracji było pozyskanie przeciwników, gdyż od nich miała zależeć przyszłość negocjowanego w Paryżu traktatu pokojowego i Paktu Ligi. Do Białego Domu, na specjalny obiad w dniu 26 lutego 1919 r. zaproszono przedstawicieli ponadpartyjnego lobby izolacjonistów. Nie wszyscy liczący się politycy przyjęli prezydenckie zaproszenie. Główny oponent, senator W. E Borah odmówił udziału w tym wystawnym acz nieoficjalnym przyjęciu. Ale i ci, którzy przyszli, nie byli gotowi zaakceptować ani wilsonowskiej koncepcji Ligi Narodów, ani nowej roli Stanów Zjednoczonych w stosunkach międzynarodowych. Wśród zgromadzonych w Białym Domu polityków prym wiódł republikański senator H. C. Lodge z Massachusetts. Stwierdził, że projekt Paktu Ligi Narodów ,jest nie tylko ciosem wymierzony* w doktrynę Monroe'a, ale również zastępuje amerykańskie poczucie niezależności międzynarodowym uwikłaniem i jeśli ktokolwiek na ty* zyska, to tylko Europa". Zalecał zatem większą rozwagę i ostrożne przy tworzeniu międzynarodowych mechanizmów w ramach Lf Narodów, a nawet odłożenie decyzji w tej sprawie do czasów bardzi spokojnych, kiedy zawarcie traktatu nie będzie wymagało ameryk* skiego zaangażowania na kontynencie europejskim. To, co najbardz 123 Jnąuirer" z 16 II 1919; E. Bendiner, op. cit., ss. 156 i 157. d 'a to możliwość uwikłania Ameryki w konfrontację Oiepokoiłc l^osem i anarchią, szczególnie z rewolucją bolszewi- sie nas - mówił przewodniczący Senackiej Komisji cką- »^a ,nicznych - do odejścia od zasad George'a Washingtona Spraw Za^adrugiego końca linii, gdzie jawi się złowroga postać " 24 " 124 82 o Rzężenia te powtórzył Lodge kilka dni później, 4 marca 1919 r. Senatu. Aby nie pozostawić wątpliwości co do siły opozycji, odczytał listę 37 członków izby wyższej, którzy zobowiązali się °ażnić traktat pokojowy, jeśli będzie on zawierał Pakt Ligi. W tej jedynym rozwiązaniem byłoby oddzielenie traktatu pokojowe- , Niemcami od Paktu Ligi Narodów, z czym z założenia nie idzał się Wilson. Oświadczenie Lodge'a zwane Round Robin Peti- •5, podpisane później przez jeszcze dwóch członków izby wyższej, oznaczało w praktyce, że przeciwnicy traktatu będą mogli zablokować go w Senacie. Stanowiło to już realne zagrożenie dla zamiarów administracji i Wilsonowi nie pozostało nic innego, jak tylko po powrocie do Paryża wznowić prace nad Paktem, aby ostateczna jego redakcja osłabiała moc argumentów opozycji. Trafne wydaje się też spostrzeżenie, że inicjatywa Round Robin była bezpośrednim apelem, wystosowanym ponad głową prezydenta do uczestników konferencji pokojowej. Opozycja chciała w ten sposób pokazać, że Amerykanie nie popierają programu i działań Wilsona126. Zanim ponownie wyjechał do Europy, prezydent raz jeszcze zaapelował do amerykańskiej opinii publicznej o poparcie. Podczas :iego wiecu w nowojorskiej Metropolitan Opera House usiłował konać słuchaczy, że przyszły pokój nie będzie mógł istnieć bez Ligi dow i nikt nie odważyłby się z takim traktatem pokojowym 3 kraju. Charakterystyczne dla Wilsona akcenty o cywiliza- Stanów Zjednoczonych w Europie brzmiały w sfor- 1 „o konieczności wyczuwania impulsów świata, gdyż mym razie wzbierające fale świata zmiotą wszystko bez 1 z Przytłaczającą siłą"127. Zrozumienie znalazł Wilson 124 7 K Lodge, The Senat and the League ofNations, New York 1925, s. 227. przeciwko '"^ r°bin oznacza turniej, w którym każdy z uczestników gra kolejno m R | ostałym. " n n op- cit" s- 14* tet™ L Flot°. op- cit-> s- 131- son, Op. cit., ss. 365-368. 83 u byłego prezydenta W. H. Tafta, który od dawna i konsekwem • wspierał ideę powołania Ligi Narodów. Tym razem Taft przestrze8 6 przed pomysłem wycofania się Ameryki z Ligi i Europy. Jego zdanie na Starym Kontynencie nastąpiłby wówczas „powrót do system sojuszy i równowagi sił". Perspektywa ta - w opinii Tafta - biorąc p0(i uwagę ciągły wzrost zbrojeń, zawierałaby groźbę „samobójstwa świa ta". A Stany Zjednoczone, będąc państwem postępowym, nie rnoo przyjąć na siebie odpowiedzialności za fiasko Ligi Narodów128. \v at. mosferze dość zdecydowanej krytyki działań prezydenta był to jednak głos odosobniony. Wrażenia, jakie Wilson wywiózł z kraju spowodowały, że zdecydo. wał się zasugerować pewne zmiany w Pakcie Ligi Narodów. P0 powrocie do Paryża prezydent wznowił działalność komisji Ligi Narodów i przedstawił liczne poprawki, które, jak sądził, zadowolą oponentów w kraju i złagodzą opozycję w Senacie. Wprowadzono zatem klauzulę o prawie każdego państwa do opuszczenia Ligi z dwuletnim okresem wypowiedzenia oraz prawo weta dla każdego członka Ligi w kwestiach merytorycznych. Tym samym uznano zasadę jednomyślności za podstawę funkcjonowania „związku narodów". Znacznie trudniejszą kwestią okazało się włączenie doktryny Mon-roe'a do konstytucji Ligi. Jednak dyskusję zdominowało przekonanie, że bez wzmianki o tej zasadzie amerykańskiej polityki Senat USA nie zaakceptuje Paktu. Zdecydowano więc wprowadzić do Paktu osobny artykuł i przyjąć jednoznacznie brzmiącą formułę („doktryna Mon-roe'a nie jest sprzeczna z postanowieniami Paktu"). Miała ona zadowolić wszystkich malkontentów w Senacie. Także sformułowanie o wyłączeniu spod jurysdykcji Ligi spraw o charakterze wewnętrznym było gestem wobec Amerykanów129. Wilson żywił nadzieję, że w te formie Pakt Ligi, jako integralna część traktatu pokojowego, spotyka się z uznaniem amerykańskiej opinii publicznej i co nie mniej ważne. zostanie przyjęty w Senacie. Już 10 lipca 1919 r., w dwa dni po powrocie do kraju z zakończoOT konferencji paryskiej, prezydent przedłożył traktat pokojowy czW kom Senatu. Wkrótce dokument ten stał się przedmiotem szczego 128 Taft Papers on League of Nations ..., ss. 262-280. 129 R. Cecil, op. cit, ss. 82 i 83; także S. Sierpowski, Narodziny Ligi Narado*' ss. 86 i 87; A. S. Link, Wilson the Diplomatist ..., s. 130. ' Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych pod przewodni-wycb bad*°e,a paj^ ten, jak również skład komisji, w której znaleźli ctweffl LO B ^grsarze Wilsona, potwierdzały przypuszczenia, że si? cz<)ł°J.e truLjna. Tym bardziej że po podpisaniu traktatu wersal-walka b? ^ywilsonowskiej opozycji w społeczeństwie amerykańskiego s^kszyły sję. z jednej strony zasiliły ją grupy narodowe, mniej skim P° zwiąZane z krajem swego pochodzenia. Krytykowali oni 'u ••• - ich zdaniem - efekty prac amerykańskiej delegacji Emigranci niemieccy protestowali przeciwko twardym nkom traktatu pokojowego. Włosi wyrażali niezadowolenie z po-odu odmowy przekazania Italii portu Rijeki (Fiume). Przybysze Irlandii zwracali uwagę na te elementy ustaleń paryskich, które wzmocniły pozycję znienawidzonego Zjednoczonego Królestwa i oznaczały dla ich rodaków fiasko marzeń o niepodległości. Z kolei idealiści, a także liberałowie atakowali traktat za zdradę pierwotnych zasad formułowanych w czasie wojny. Uważali go zaledwie za namiastkę wiecznego pokoju. W takim duchu wypowiada- li się senatorowie z kręgów liberalnych: Robert M. LaFollette i George W. Norris. Oburzona była również radykalna lewica amerykańska, której bliskie były leninowskie wezwania do rewolucji i wyzwolenia. Z niepokojem obserwowała zatem kordon sanitarny tworzony z państw bałtyckich, państewek na Bałkanach oraz w Europie Środ- kowej, otaczający rewolucyjną zarazę. A gwarantem tego kordonu l być -jak zapewniał amerykański ekspert w Paryżu W. Lippmann °J"SZ Wielkiej Brytanii z Ameryką pod płaszczykiem Ligi Naro- . W podobnym tonie brzmiały głosy przedstawicieli organizacji 'kich, dla których nadzieją były piękne słowa prezydenta L o wolności bez różnicy rasy lub wyznania. Żądali teraz oni zdobnych do tych, jakie dla mniejszości narodowych, m.in. Wie '' 8Warantowal traktat wersalski. znajdi 't°W> formułowanych na gorąco i w odruchu emocji, nie erytorycznego uzasadnienia. Niemniej jednak spektaku- formułov * ° reakcyJnym lub katolickim charakterze Ligi czy Przez demokratę z południa Jamesa A. Reeda zarzuty ^^^^ czarnej ludności wśród narodów Ligi działały dość w 7he Politicd Scenę: Ań Essay on the Kctory O/1918, New York 84 85 skutecznie na wrażliwą pod tym względem świadomość White, Ą lo-Saxon, Protestanta (białych anglosaskich protestantów, w skr<^ zwanych WASP). Niełatwo też było oprzeć się demagogii republik^' skiego senatora Lawrenca Y. Shermana z Illinois, który porna^" Wilsona o udział w zdradzieckim spisku. „Pakt Ligi Narodów zawie w sobie reakcyjną siłę o wiele bardziej zgubną i zdradziecką niż prusb hełm - twierdził Sherman - niebezpieczniejszą niż przyszła wojna f \ Chociaż nie ma bezpośredniego dowodu, to jednak wszystko wskazuj na związek prezydenta Wilsona z wpływami (...) szkodliwymi d|a przyszłego dobrobytu Stanów Zjednoczonych"131. Senator Sherman należał do najbardziej zagorzałych krytyko^ Ligi. Grupa ta, popularnie zwana irreconcilables (nieprzejednani) stosunkowo nieliczna, bo składająca się z piętnastu senatorów, była jednak znaczącą siłą w Senacie. Przewodzili jej W. E. Borah z Idaho, Hiram W. Johnson z Kalifornii oraz James A. Reed z Missouri. Poza Kongresem grupa ta miała wpływowe zaplecze w postaci Ligi na rzecz Ochrony Niepodległości Ameryki (League for Preventing Americat Independence). Organizacja ta była finansowana przez słynnych milionerów: Henry'ego C. Fricka i Andrew W. Mellona. „Nieprzejednani" występowali przeciwko jakiemukolwiek zaangażowaniu Stanów Zjednoczonych poza zachodnią półkulą, a szczególnie nie dopuszczał myśli o uwikłaniu Ameryki w spory na kontynencie europejskim Z tego też względu odrzucali amerykańskie członkostwo w Lidze Narodów. Uważali ją za organizację ponadnarodową, ograniczając? suwerenne prawa Stanów Zjednoczonych. „Nawet gdyby Zbawiciel ponownie zjawił się na Ziemi i opowiedział za Ligą Narodów, będę a? jej przeciwstawiał" - mawiał senator Borah. Znacznie liczniejszą grupę uczestniczącą w politycznej batalu o traktat stanowili zwolennicy koncepcji ograniczonego zaangażow* nią się Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej. Ob°, byłego sekretarza stanu E. Roota i urzędującego szefa amerykańsW dyplomacji R. Lansinga, tworzyli ją tacy politycy, jak: sena z Minesoty Frank B. Kellogg, ekspert ekonomiczny podczas kon&e cji paryskiej H. C. Hoover oraz pokonany przez Wilsona kandyda ^ urząd prezydencki w 1916 r. Ch. E. Hughes. Jednak ] 131 Cyt. za A. Cranston, The Killing of the Peace, New York 1945, ss. W' i 119. 86 tej grupie był Lodge. Ze względu na przewodnictwo postacią. ^gjj Spraw Zagranicznych i republikańskiej większości Senackiej Lc-dge nadawał zasadniczy ton dyskusji nad traktatem w izbie wy genatora z Massachusetts trudno byłoby uznać za skraj-Wef nieprzejednanego krytyka Ligi Narodów, w typie Boraha lub Deg° 'ana Był on wszakże zawziętym antagonistą prezydenta Wil-Sberffldopuszczał jednak możliwość zaakceptowania „związku naro-H°na" ale w zmienionej formie, jako organizacji bardziej zamerykani-owańej. Szczególnie negatywną reakcję Lodge'a i zgrupowanych wokół niego polityków wywołał zarysowany w Pakcie Ligi system biorowego bezpieczeństwa. Wprawdzie dopuszczano pewną formę arbitrażu, jak chociażby udział w STSM, istnienie porozumień rozbrojeniowych lub współpracy gospodarczej. Jednak wszyscy zdecydowanie występowali przeciwko założonemu w Pakcie „obowiązkowi solidarności narodów dla ich pokoju i bezpieczeństwa". Akceptacja tej zasady zmuszałaby Amerykę do występowania w obronie integralności terytorialnej każdego zagrożonego państwa, bez względu na to, czy leżałoby ono na Bałkanach czy w północnej Europie. A ponadto obligowałaby do ingerencji - nawet wbrew własnej woli - w najróżniejsze spory międzynarodowe. Oznaczałoby to przekazanie uprawnień Kongresu i prezydenta Stanów Zjednoczonych w zakresie decyzji 0 pokoju lub wojnie organizacji międzynarodowej, której Waszyngton nie mógłby kontrolować. W grę wchodziło więc ograniczenie amerykańskiej suwerenności w zakresie polityki zagranicznej. Takich ustaleń wolne społeczeństwo amerykańskie nie może bez urażenia swej dumy zaakceptować - twierdzili krytycy artykułu dziesiątego Paktu Ligi132. kwe Zatem SPÓr W°kÓł PaktU Ligi Narodow dotyczył nie tyle" ^westu powrotu do izolacjonizmu w amerykańskiej polityce zagrana™^' co formy i stopnia zaangażowania Stanów Zjednoczonych zatenTd16' międzynarodoweJ> zwłaszcza europejskiej. Starły się tu - pełne'W1C k°ncep^e- z Jednej strony była to wizja wilsonowska 1 świecie WSPÓ'°dp0wiedziaIności Ameryki za porządek w Europie Pociąga}0' tZar°wno na etapie jego tworzenia, jak i utrzymania; \ L'gi w nip° Za S°bą konieczność ratyfikacji traktatu wraz z Paktem' nuenionej formie. Z drugiej zaś koncepcja opozycyjna \ °ne zaangażowanie w Europie, z utrzymaniem zupełnej ' A. S. the Diplomatist .... s. 137. 87 swobody działania. To z kolei wymagało wprowadzenia zastrzeżeń poprawek do tekstu Paktu Ligi Narodów. Należało dokonać vvvV> pomiędzy tymi dwiema koncepcjami. Lato 1919 r. minęło w atmosferze senackich debat i dyskusji \v0i.. traktatu pokojowego. Spory i kontrowersje przenosiły się na }a' prasy, przyciągając powszechną uwagę Amerykanów. Problem t. zdominował życie polityczne Ameryki. I nic dziwnego, stawką bo^ była koncepcja powojennej polityki zagranicznej Stanów Zjednocz nych. Określenie miejsca, jakie w strategii zewnętrznej Waszyngton zajmie Europa i jej problemy. Koleje losu traktatu wersalskiego mjji, zadecydować o tej kluczowej dla przyszłych stosunków USA z kon. tynentem europejskim sprawie. Wkrótce stało się jasne, że bez poprawek bądź tylko zastrzeżeń będących formą interpretacji poszczególnych artykułów, administracji Wilsona nie uzyska zgody na ratyfikację traktatu. Prezydent próbował negocjować. Raz jeszcze 19 sierpnia 1919 r. spotkał się w Białym Domu z członkami Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych. Trwająca ponad trzy godziny dyskusja wykazała, że Wilson nie uzyska poparcia w komisji ze strony żadnego z republikańskich senatorów. Mógł jedynie liczyć na kilku demokratów, w tym dość popularnego Gilberta M. Hitchcocka z Nebraski. „Była to jednak niewielka pociecha pośród tych inkwizytorów" - pisał później jeden z historyków133. Wilson zdecydował się jednak kontynuować walkę o uzyskani zgody na bezwarunkową ratyfikację traktatu. Kolejny raz w swym życiu prezydent odwołał się bezpośrednio do całego narodu. Liczył, że większość społeczeństwa poprze jego Ligę Narodów. Zaplanował gigantyczną podróż po kraju. Rozpoczęła się ona 3 września 1919J i prowadziła przez Środkowy i Północny Zachód, wzdłuż Pacyfik" * na Południowy Zachód. Były to stany z tradycyjnie najsilniejszy111 nastrojami izolacjonistycznymi. Program tego politycznego woj#l był niezwykle bogaty. W okresie między 4 a 24 września Wjls przebył ponad 13 tyś. km, wystąpił z blisko 40 przemówienia" w których apelował o poparcie dla swych celów wyrażonych w P» Ligi Narodów i traktacie wersalskim. Podróż okazała się zbyt wycf pująca dla 63-letniego prezydenta, który nie wrócił jeszcze do P&& po trudach pobytu w Paryżu. Samopoczucie Wilsona pogarszała o E. Bendiner, op. cit., s. 211. a wokół ratyfikacji traktatu i liczne głosy krytyki pod walka Pollt QNie sprawdzały się też prezydenckie rachuby na jego adrese • ^ strony amerykańskiego społeczeństwa, mimo że ;nja Wilsona wyciskały łzy z oczu słuchających go niektóre wys 'dni Prze{* planowanym końcem podróży 25 września sdrowia Wilsona uległ tak gwałtownemu pogorszeniu, k |0 mówić o kontynuowaniu objazdu. Kolejny wylew paraliż wyeliminował prezydenta na kilka miesięcy politycznego, a jego obowiązki nieformalnie przejęła żona, i izolując męża całkowicie od świata zewnętrznego. To ona decydowała, jakie informacje, dokumenty i materiały docierały do horego prezydenta. Od niej też zależało, którzy spośród członków administracji i Kongresu mogli odwiedzić Wilsona134. Stało się to w momencie, kiedy batalia o ratyfikację traktatu pokojowego weszła w decydujące stadium. Po wielu dyskusjach i sporach senatorzy uzgodnili czternaście poprawek, od których przyjęcia uzależniali zgodę na ratyfikację traktatu. Większość poprawek miała charakter zaledwie interpretacyjny i bez większego uszczerbku dla samego Paktu mogła być przyjęta. Poważniejsze zarzuty zgłoszono jedynie do artykułu dziesiątego. Autorzy poprawek oponowali przeciwko zobowiązaniu Stanów Zjednoczonych do obrony integralności terytorialnej innych państw, gdyż oznaczało to mieszanie się Ameryki w spory międzynarodowe. Chcia-v ten sposób zabezpieczyć USA przed przypadkowym wplątaniem t, który nie zagrażałby bezpośrednio interesom amerykań-stąpiono też przeciwko wykorzystywaniu amerykańskich sił i w akcjach zarządzanych przez Ligę Narodów. Zastrzeżenia e anulowały artykułu dziesiątego, to jednak czyniły z niego bez znaczenia i konsekwencji135. w Lid ^ P°Prawki odnosiły się do roli Stanów Zjednoczonych i Wilsona dążyli do osłabienia znaczenia Wielkiej dysponowała w Zgromadzeniu Ligi sześcioma głosami aby Amen d°miniami oraz Indiami). Chodziło zatem o to, dotyczyły te decyzje Ligi Narodów, które zostały Zob ~~^ h J>astusiak> Prezydenci, t. U, Warszawa 1988, s. 374. ul e y, Woodrow Wilson and the Great Betrayal ..., s. 85 i n. 88 89 przegłosowane przy udziale dominiów. Antybrytyjski charakte również postulat przyjęcia w przyszłości do Ligi niepodległej jri ' Senat oraz przewodniczący komisji Lodge baczną uwagę 2vi . na zapis o doktrynie Monroe'a. Jak wiadomo Wilson stoczył w p ostrą batalię o to, aby wzmianka na ten temat znalazła się w Miał to być gest wobec opozycji w kraju. Tymczasem zast Lodge'a szły jeszcze dalej. Domagano się wyłączenia spod ju . - - ^-------1 -./-i--—" "K"" jwysdy^ Ligi wszystkich spraw związanych z doktryną Monroe'a. Był to jes jeden akt potwierdzający żywotność zasady izolacjonizmu w am kańskiej polityce zagranicznej w myśl hasła: „Ameryka dla Amem nów". W zamian proponowano wprowadzić zasadę nieingeren Stanów Zjednoczonych w sprawy europejskie. Z wypowiedzi przewód niczącego Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych można było wnios. kować, że te czternaście poprawek stanowi program maksimum i jej, propozycją przetargową, przedstawioną do dalszej dyskusji. Z oferty tej nie zamierzał jednak skorzystać Wilson, dla któregt jakikolwiek kompromis był nie do przyjęcia. Kiedy przywódca mniej szóści demokratycznej w Senacie G. M. Hitchcock odwiedził choreji prezydenta i oświadczył, że bez kompromisu nie ma szans na przyjęci traktatu, Wilson odrzekł: „Niechaj Lodge idzie na kompromis' Prezydent szczególnie stanowczo sprzeciwiał się zmianom treści ai tykułu dziesiątego, który był dla niego „sercem Paktu". Dowodal zatem, że zmiany sugerowane przez Senat zburzą wewnętrzną struł; turę i logikę Paktu, a ponadto załamana zostanie istota systemu bezpieczeństwa zbiorowego. Nawet szczere sugestie senatora Hitchcocka oraz innych oddanych prezydentowi osób nie zdołały przełamał oporu schorowanego człowieka. Dyspozycje wychodzące z Biał$ Domu były jednoznaczne i zdecydowane: „odrzucić wszystkie F prawki, jako dzieło tych, którzy nie chcą ratyfikacji, a tylko anulo*8' nią Paktu"136. Nieustępliwość Białego Domu kontrastowała ze stanowisk1 dwóch dotychczasowych sojuszników z koalicji wojennej. ™ Brytania i Francja gotowe były zaakceptować większość /astrze Senackiej Komisji. Mocarstwa europejskie, w przeciwieństw^ prezydenta Stanów Zjednoczonych, wyraźnie dostrzegały Pot ---------------- akż«f 136 D. E. Fleming, op. cit., s. 395; L. Pastusiak, op. cit., t. II, s. 377; V*^ Bendiner, op. cit., s. 223. . . . .. 90 kompromis. Wynikało to z faktu, że zależało im wystani3 ^^ na ratyfikacji traktatu wersalskiego, a treść Paktu przede wszy ^^ jj^iejsze znacznie. Zarówno w Paryżu, jak Ligi &** ozumiano, że stawka jest ogromna: nie tylko członkostwo jLondyflje ufag. Narodów, ale także jej udział w kształtowaniu Amery^1 ycznej na kontynencie europejskim._Dośćjpowszechnie sytuacji p^je sprawę z tego, że bez współpracy Stanow"^Zj^d\ zC*aWa cb na polu bezpieczeństwa wszelkie wysiłki, podejmowanej 0°CZ° państwa europejskie, mogą okazać się nieskuteczne. Już sam l ^rZe > Ameryka przyjęłaby zobowiązanie stosowania sankcji (choćby j etycznie), miałby duże znaczenie prewencyjne. Nie bez przyczyny/ 6 hasadorem brytyjskim w Waszyngtonie mianowano w sierpniu 1919 r. lorda Greya, cieszącego się dużą sympatią amerykańskich atorów. jego zadaniem, oprócz wypracowania form amerykań-sko-brytyjskiej współpracy w Lidze Narodów, miało być pozyskanie przychylności Senatu dla traktatu pokojowego i Paktu Ligi137. Zarówno Brytyjczycy, jak i Francuzi z uwagą śledzili przebieg batalii o traktat, życząc sobie przede wszystkim jego ratyfikacji, nawet za cenę ustępstw i zmian w Pakcie. Prezydent pozostał jednak nieustępliwy. Nadal żywił nadzieję, że V. 7 Senat zaakceptuje traktat wersalski w pełnej i nie zmienionej wersji. Dlatego też popierający go senatorowie zostali zmuszeni do głosowa- O nią przeciwko sugerowanym przez komisję Lodge'a poprawkom. ^ Doszło zatem do ciekawej konfiguracji w Senacie. Podczas głosowania 15 listopada 1919 r. zwolennicy układu bez poprawek i zastrzeżeń zjednoczyli się we wspólnym froncie z „nieprzejednanymi", odrzucającymi Ligę w każdej formie. Tak więc lojalny „wilsończyk" i zwolennik ^ Narodów senator Hitchcock głosował wraz z jej najbardziej wziętymi przeciwnikami: Borahem i Johnsonem. Ratyfikacja trak-,Ul Paktu Ligi wraz z poprawkami Lodge'a upadła więc stosunkiem s°* 55 do 39. Gdyby popierająca Ligę grupa zwolenników Wilsona s«*ała razem z Lodge'em, przystając na poprawki, to traktat J a% akceptację Senatu w stosunku 81 do 13 głosów, a więc trą), P°wyżej 2/3. W następnym głosowaniu, już za „czystą" wersją i a|u» grupa „nieprzejednanych" wzmocniła stronnictwo Lodge'a °^iwiła odrzucenie układu pokojowego w wersji bez zastrzeżeń. "'7 *°b. S. P. Tillman, op. cit., s. 394 i n. ! 91 Wynik tego głosowania: 53 głosy przeciwko traktatowi i 30 potwierdzał, że układ nie tylko nie uzyskał większości 2/3, au v głosów zabrakło nawet do zwykłej większości138. Manewr ty^ okazał się więc nieskuteczny. Nie był to jednak koniec walki. Zainteresowanie polityków i publicznej traktatem pokojowym było zbyt duże, aby uzna topadowe głosowanie za werdykt ostateczny. Mimo różnicy i często skrajnych ocen, jeśli idzie o Pakt Ligi, można było do dość dużą przychylność społeczeństwa amerykańskiego dla traktatowych. Amerykanie skłonni byli zaakceptować je z pe\vn ' zastrzeżeniami. Starano się zatem znaleźć jakieś kompromisowe wiązanie. Z własną inicjatywą wystąpił płk House, który tak wi* serca włożył w opracowanie i urzeczywistnienie koncepcji Ligi Naj. dów i wizji nowego porządku w Europie. Jednak nawet on nie zostj dopuszczony przez Edith Wilson do spotkania z jej mężem. Pozbawić. ny możliwości osobistego kontaktu z prezydentem, House niewielt mógł zdziałać. Próby dotarcia do Wilsona podjęli również Tal i Hoover. Wszyscy oni uznawali konieczność przyjęcia zastrzeżei i poprawek Lodge'a jako jedynego sposobu nie tylko zachowam Stanów Zjednoczonych w Lidze, ale przede wszystkim przyjęci traktatu pokojowego. Zza oceanu ich wysiłki wspierała Franqi i Wielka Brytania139. Prezydent Wilson nie tylko odrzucił sugestie o kompromisie, ale zdecydował się raz jeszcze zaapelować do narodu w nadziei, że w ten sposób wywrze presję na Senat. Zamierzał uczynić z przypadających na listopad 1920 r. wyborów prezydenckich referendufl w sprawie Ligi Narodów. Powziął też nierozważny, zgoła szaleńczy - jeśli zważyć jego stan zdrowia - zamiar ubiegania się o kolejni kadencję w Białym Domu. Tymczasem sytuacja w kraju nie sprzyjała ani Wilsonowi, przyjęciu w „czystej wersji" Paktu Ligi Narodów. Do opinii docierały wieści o dziwactwach schorowanego prezydenta. Fal? lacji wywołała też dymisja Lansinga ze stanowiska sekretarza w lutym 1920 r. i powołanie na szefa amerykańskiej bezbarwnego Bainbridge'a Colby'ego. Lansing był rzecznikiem1 owskiej koncepcji obecności Stanów Zjednoczo-o od Międzynarodowej. Jego zdaniem wszelkie zaan-ch na ' 1 trzne powinno być podporządkowane nadrzędnym gazowanie > caóskim. Sekretarz stanu bliższy był zatem na-interesom < y w społeczeństwie amerykańskim, które do-strojom dom2je „Ameryka przede wszystkim" silny związek strzegało icjoni'zmu, niż Wilson, przekonany o konieczności z polityl J Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodo- 1 publicznej dotarła wypowiedź Lansinga, który ponoć °dczas konferencji paryskiej określił Ligę Narodów jako . bezużyteczną"140- Dymisja sekretarza stanu na krótko )ed decydującym głosowaniem w Senacie była działaniem niewąt- pierającym grupę Lodge'a. Do ostatecznej próby sił doszło 19 marca 1920 r. Trwająca blisko rok polemika nie zmieniła układu sił. Z jednej strony pozostawali zwolennicy Wilsona, mimo rozsterek nadal lojalni i gotowi przyjąć traktat w nie zmienionej wersji. Z drugiej zaś - umocnieni w swym postanowieniu „nieprzejednani", odrzucający dokument bez względu na to, jak będą brzmiały artykuły Paktu Ligi. Wreszcie - jakby pośrodku - senator Lodge i jego sojusznicy, opowiadający się za poprawkami (niektóre z nich do połowy marca jeszcze zaostrzono). Wynik głosowania ponownie był porażką prezydenta. Za układem (z poprawkami Lodge'a) głosowało 49 senatorów, w tym aż 21 demokratów; przeciwko było 35 senatorów, w tym 12 republikanów. Tak więc do wymaganych 2/3 zabrakło 7 głosów, które z pewnością znalazłyby się, gdyby prezydent z takim uporem nie nakłaniał do >wania przeciwko warunkom Lodge'a141. W ten sposób sam son przyczynił się do tego, że Pakt Ligi Narodów, a wraz z nim "akjat rsalski zostały odrzucone przez Senat. tch stosunków pomiędzy władzą wykonawczą a ustawo-to wydarzenie doniosłe, pierwszy tego typu konflikt jednoczonych od początku XX w. Zresztą dzieje Ameryki 38 A. S. Link, Wlson ilne Diplomatist ..., ss. 152 139 Por. L. Pastusiak, op. cit., t. II, s. 375. 151. '. cit., t. II, s. 373; Takie sformułowanie nie występuje zostało odmie'ń"^u,R' Lans'nSa z konferencji paryskiej, choć wyraźnie zarysowane (°P- cit., s 37 . ° ilsona stanowisko w wielu kwestiach dotyczących Ligi Narodów '" K. Michał k° ^ S' SierP°wski, Narodziny Ligi Narodów ..., s. 86. 867 -194S, Wars7a *?" drodze ku Potfdze. Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki ^wa 1993, s. 268. 92 93 nie obfitowały w podobne wydarzenia142. Odrzucenie prze 1 traktatu wersalskiego świadczyło zatem o niebywałym zaangaż "* zwalczających się stron, a także o głębi motywów. Nie możn sprowadzać przyczyn tylko do cech charakteru Wilsona, jego nje liwości i bezkompromisowości. Była to wprawdzie przyczyna łJ?! średnia, jednak nie wszystko da się sprowadzić do natury i osobo prezydenta Wilsona. Istota sprawy to brak gotowości społeczeń amerykańskiego do zaakceptowania roli, jaką w nowym, powojen porządku międzynarodowym w Europie kreował dla swego V* prezydent. Amerykanie nie pragnęli zobowiązań międzynarodowi zwłaszcza wobec Europy, ani zaszczytu bycia przywódcą w ś Byłoby to sprzeczne nie tylko z zasadą izolacjonizmu, ale z potrzebami i interesami powojennej Ameryki. Odrzucając Stanów Zjednoczonych na kontynencie europejskim, równocześni wyrażano wotum nieufności wobec prezydenta. Przekonania o poslaj nictwie dziejowym Ameryki, będącym motorem działania Wilsou i jego współpracowników, nie podzielała większość narodu ani polity cy, którzy decydowali o akceptacji działań administracji. Zewnętrzny! wyrazem tej sytuacji była osobista niechęć Lodge'a, Boraha i Johnson do prezydenta Wilsona. Senacka odmowa uznania traktatu wersalskiego stanowiła reput likański atut w zbliżającej się walce o fotel prezydencki. Dyskredytt wanie demokratycznej administracji poprzez powoływanie si? u odrzucony przez izbę wyższą traktat było powszechnie stosowani Republikanie mianowali swym kandydatem na najwyższy urąi w Białym Domu senatora z Ohio Warrena G. Hardinga. Bendi* uważał, że republikański kandydat podchodził do Ligi Narodów »M radny miejski do kontraktu na wykonanie kanalizacji, pewny,ł dzięki sile politycznej zawrze go na podyktowanych przez się* warunkach". W rozmowie z profesorem Uniwersytetu Yale Irving* Fisherem zwierzył się: „Chcę, tak jak pan, aby Stany Zjednocz" weszły do Ligi. Oczywiście jestem przeciwny Lidze Wilsona, '' g? 142 Studia zespołu Congressional Quartely wyliczają tylko 11 umów, * zostały przyjęte przez Senat od początku jego działalności aż po 1960 r.; L. Kań* ^ cit., ss. 59-60. Inne liczby podaje E. Plischke, twierdząc, że w latach l?8 ^ odrzucono czternaście umów, co stanowiło zaledwie 1,3% ogólnej liczby ^ przedłożonych w tych czasie Senatowi (Conduct of American Diplomacy, New Y" s. 5). można zmienić. Moją ideą jest zwołanie państw mówilefl1' "f -^Jfaby dokonały takich poprawek, jakie są niezbędne i Popr°sze0!e 1C 'aprobaty Stanów Zjednoczonych". Narody świata dla zape*01^013 . bardziej niż zadowolone, gdy będą mogły nas _ dodał Harding ^ „i43_ zdobyć za kaź u(jziału Stanów Zjednoczonych w Lidze Naro- Tak wiec ańskiej aktywności na kontynencie europejskim nie dów oraz ,a^znacznie przesądzona przez republikańskiego kandydata, została je no ^ wyraźnie przeciwko Lidze, Harding odrzucał jednak NiC ^8onowską wersję, a zwłaszcza program współdziałania USA J6J- W1 mi mocarstwami w kształtowaniu sytuacji międzynarodowej. wTn sposób Harding pozyskał zarówno przeciwników, jak i zwolenników Ligi Narodów. Ci pierwsi wierzyli, że wybór senatora z Ohio będzie oznaczał powrót do „normalności", czyli rezygnację z międzynarodowych eksperymentów Wilsona. Ci drudzy zaś żywili nadzieję na uzyskanie kompromisu gwarantującego członkostwo w Lidze i przyjęcie traktatu wersalskiego. Po stronie demokratów do walki wyborczej stanął nie znany szerszemu ogółowi gubernator, również z Ohio, James M. Cox. Zgodnie z żądaniem Wilsona program wyborczy Partii Demokratycznej został skonstruowany wokół hasła „przynależności Stanów Zjednoczonych do Ligi Narodów". Wprawdzie sam Cox unikał eksponowania tego punktu jako centralnego w swej kampanii wyborczej, to jednak opinia publiczna postrzegała go jako realizatora wilsonow-skiego programu polityki zagranicznej. Był to jeden z głównych powodów zdecydowanego zwycięstwa kandydata republikańskiego w wyścigu do Białego Domu. Harding zdobył 404 głosy elektorskie, wobec 127 oddanych na Coxa. Sukces republikanów potwierdzały wyniki wyborów do Kongresu, gdzie w obu izbach ponownie przewa- zTcfk Partia RePublikaóska144. nów dl 'p ° Hardinga było wyrazem nie tyle poparcia Ameryka-Poprzedn' ^ RePublii;anskieJ. ile oznaką ich niechęci do polityki Wszechna1wo? raCjl ° wyborze Hardinga zadecydowała po- żagraniczne°- ?°wrotu ^° tradycyjnej zasady amerykańskiej polityki -_________^ ~ ^olacjonizmu wobec Europy. Nie bez znaczenia dla "3 c 144 *• VZaH;P;,F' Fleming, op. «t, s. 469. ' Harl°w, op. cit., s. 660. 94 95 wyników wyborów był fakt, że po raz pierwszy wówczas głosowały kobiety, a Harding uchodził powszechnie za przystojnego mężczyznę. Ponadto dla większości Amerykanek ważniejsze były sprawy dotyczą, ce sytuacji wewnętrznej niż wszelkie powiązania i zobowiązania międzynarodowe145. Na Kapitolu sukces Hardinga interpretowano zatem jako mandat społeczeństwa sprzeciwiającego się przystąpieniu USA do Ligi Narodów. Senator Lodge, komentując wyniki wyborów, pisał później: „Byłem zadowolony z rezultatu wyborów, który potwierdził, że naród jest bardziej zdecydowany nie mieć nic wspólnego z Ligą Narodów, niż ludzie zajmujący urzędy publiczne"14*. W ten też sposób zmianę gospodarza w Białym Domu oceniły państwa europejskie. 45 P. Zaremba, Historia Stanów Zjednoczonych, Warszawa 1992, s. 285. 146 Cyt. za: J. A. Garraty, op. cit., s. 400. n. •iwrćt «d Eurapy? (1921- 1923) * f,' • » 'v < ' ( ,-' « F $, -; ;, f-*: , . • ,{ • if -u ' n 1. ADMINISTRACJA WARRENA G. HARDINGA Zwycięstwo wyborcze Partii Republikańskiej w przekonaniu wielu Amerykanów oznaczało powrót do czasów, które za prezydentury Wilsona wydawały się bezpowrotnie stracone. Miejsce internacjonaliz-mu zająć miał ponownie izolacjonizm. Idealizm ustępował miejsca silnemu realizmowi. Oczekiwano tego tym bardziej, że sprawy polityki zagranicznej nie leżały w centrum uwagi Warrena G. Hardinga. Republikański prezydent propagował też inne priorytety polityczne niż jego poprzednik w Białym Domu. Wprawdzie w okresie wojny Harding opowiadał się za udziałem w niej Ameryki, jednak wynikało to bardziej z tradycji dwupartyjnego poparcia dla rządu w czasie wojny niż rzeczywistego przekonania o słuszności angażowania się w konflikt na kontynencie europejskim. Listę zadań dla Stanów Zjednoczonych w okresie powojennym republikański prezydent sprowadził do hasła: „Ameryka przede wszystkim". Chodziło w nim o zapewnienie Ameryce najlepszych warunków do dalszego rozwoju i pomnażania dobrobytu. Jednak Harding odniósł zwycięstwo w wyborach pozyskawszy głosy zarówno rzeczników skrajnego izolacjonizmu - „nieprzejednanych", jak i zwolenników ograniczonego zaangażowania, skupionych wokół Lodge'a. „Nieprzejednani", zasugerowani programem Między izolacjonizmem... 97 wyborc/ym republikanów, byli przekonani, że głosując na Hardinga opowiadają się przeciwko Lidze Narodów. Ci drudzy zaś uważali, że nowy prezydent, eliminując najbardziej kontrowersyjne fragmenty Paktu Ligi, doprowadzi jednak do kompromisu. Początkowo prezydent-elekt nie zajął jednoznacznego stanowiska. Swą taktykę nazwał próbą tworzenia „wspólnej podstawy". Taki charakter miały nominacje dwóch członków gabinetu: sekretarza stanu i sekretarza ds. handlu. Charles Evans Hughes, który objął najwyższy urząd w Departamencie Stanu, uchodził powszechnie za zwolennika udziału Stanów Zjednoczonych w Lidze Narodów1. W czasie kampanii prezydenckiej Hfghes/wyrażał ffogląd, że głosowanie na Hardinga oznacza poparcie dla Ligi2. Jego zdaniem nie leżało w interesie Stanów Zjednoczonych wyeliminowanie Europy i jej problemów z kręgu amerykańskich zainteresowań. Zresztą już w 1916 r. Hughes deklarował, że „w wieku XX nie ma izolacjonizmu". Jako sekretarz stanu wyrażał się bardziej precyzyjnie: „Dobrobyt Stanów Zjednoczonych zależy przede wszystkim od gospodarczych rozwiązań w Europie"3. Nie rezygnując z prowadzenia aktywnej polityki zagranicznej, Hughes zamierzał dbać o utrzymanie amerykańskiej niezależności we wszelkich działaniach na polu międzynarodowym, a także unikać angażowania amerykańskiego autorytetu w lokalne konflikty europejskie. Jego metody, będące czymś pośrednim między powściągliwością a zobowiązaniami, określono jako stosowanie „polityki środka"4. Prowadzona wobec Europy taktyka miała być oparta na gospodarczej i moralnej potędze Ameryki, a nie na sile wojskowej. „Świat musi 1 Ch. E. Hughes był profesorem prawa państwowego i międzynarodowego w Cor-nell University. Działalność polityczną rozpoczął na stanowisku gubernatora Nowego Jorku, skąd przeszedł do Sądu Najwyższego. W 1916 r. kandydował z ramienia Partii Republikańskiej na urząd prezydenta, wówczas to przegrał z Wilsonem. Zdobył uznanie jako jeden z najlepszych członków administracji Hardinga; M. J. Pusey, Ch. E. Hughes, vol. I-II, New York 1963; także B. G l ad, Charles Evans Hughes and the Illusions of Innocence, Urbana 1966. 1 Zob. szerzej B. Glad, op. cit., rozdz. 10 i 11. 3 Cyt. za: N. E. Woodward, Postwar Reconstruction and International Order: A Study of the Diplomatic of Charles Evans Hughes, 1921 -1925, (Ph. D. diss., Univ. of Wisconsin 1970), s. 2; M. J. Pusey, op. cit., vol. II, s. 579. 4 M. J. Pusey, op. cit., vol. I, s. 397; F. Costigliola, Awkward Dominion. American Political, Economic and Cultural Relations with Europę, 1919-1933, Ithaca 1984, s. 59. 98 zaakceptować amerykańskie przywództwo moralne - stwierdził szef Wydziału Europy Zachodniej w Departamencie Stanu, William R. Castle - ponieważ jedyną alternatywą dla tego przywództwa jest polityka siły"5. Swoje uprawnienia w sprawach polityki zagranicznej Hughes dzielił z sekretarzem ds. handlu Herbertem C. Hooverem, do niedawna lojalnym zwolennikiem Wilsona oraz Ligi Narodów6. Hoover przyjął ofertę objęcia stanowiska sekretarza handlu pod warunkiem, że będzie miał znaczący głos również w sprawach polityki zagranicznej7. Dotychczas znany był on głównie jako wielki idealista, zaangażowany w pomoc humanitarną dla wycieńczonej wojną Europy. Harding dostrzegał także jego niezwykłe zdolności organizacyjne. Rzeczywiście Hoover zdołał opracować i przeprowadzić zasadnicze zmiany w Departamencie Handlu, tworząc z niego motor rozwoju gospodarki i wymiany handlowej8. Nowy sekretarz handlu uważał, że po wojnie Stany Zjednoczone znalazły się w podobnej sytuacji, jak Wielka Brytania w 1860 r. Wówczas to Zjednoczone Królestwo poszukiwało rynków zbytu kapitału i towarów. Także Ameryka po wojnie światowej zaintereso- 5 Houghton Estate [dalej: HĘ], Alanson B. Houghton Papers, Castle do A. B. Houghtona, 30 XII 1922. 6 Hoover był inżynierem górnictwa. Przed wojną doszedł do majątku szacowanego na 4 min dolarów. W czasie wojny prowadził działalność charytatywną, przewodnicząc Komisji Pomocy, następnie organizacji zwanej Food Administration oraz American Relief Administration. Działał na kontynencie europejskim, udzielając pomocy humanitarnej narodom wycieńczonym wojną. Brał udział w konferencji pokojowej w Paryżu. Przebywając w Europie w lecie 1919 r., Hoover wypowiedział się na temat traktatu wersalskiego, że nie było to „rozwiązanie ani idealne, ani ostateczne", lecz „konieczne do zakończenia wojny". Gorąco też popierał Ligę Narodów, która wg niego miała być nie tylko strażnikiem pokoju światowego, lecz także organem dokonującym zmian w postanowieniach traktatu wersalskiego. W warunkach pokojowych organizacja ta będzie mogła - twierdził - naprawić te błędy, które popełniono, gdy w wielkim pośpiechu wypracowywano traktat; R. J. Schmidt, Hoover's Reflections on Yersailles, w: Herbert Hoover, The Great War and Aftermath 1914-1923, ed. by L. E. Gelfand. Iowa City 1979, ss. 67 i 68. 7 H. C. Hoover, The Memoirs of Herbert Hoover, vol. II, New York 1951-1952 s. 36. 8 J. Brandes, Herbert Hoover and Economic Diplomacy: Department ofCommerce Policy, 1921-1928, Pittsburgh 1962, ss. 79-121; zob. też w polskiej literaturze H. Parafianowicz, Zapomniany prezydent. Biografia polityczna Herberta Clarka Hoovera, Białystok 1993, ss. 68-75. 7* 99 J wana była długoterminowymi inwestycjami na rynkach europejskich, które zaowocowałyby zwiększonym popytem na amerykańskie towary9. Tymczasem powojenna Europa ze słabym pieniądzem, stagnacją w produkcji i niepewną sytuacją polityczną nie była ani dobrym rynkiem zbytu dla amerykańskich towarów, ani odpowiednim odbiorcą amerykańskich kredytów oraz inwestycji. Hoover planował zatem włączyć Amerykę do procesu przebudowy europejskiej gospodarki. Z jednej strony miało to „uchronić Europę przed chaosem społecznym", z drugiej zaś przystosować rynek europejski do zakupu amerykańskich towarów. Wymagała tego rozwijająca się prężnie już od wielu lat gospodarka Stanów Zjednoczonych. Po wojnie USA stały się największą światową potęgą przemysłową, z dłużnika zamieniły się w wierzyciela, pilnie potrzebowały więc europejskich rynków. Równocześnie z całym naciskiem podkreślano w Departamencie Handlu, że współdziałanie w gospodarczej rekonstrukcji Europy nie może odbywać się kosztem interesów Ameryki. Gdyby pojawiło się takie niebezpieczeństwo, proponowano działanie na rzecz samowystarczalności Ameryki10. W ten sposób sekretarz stanu potwierdzał zasadę, wedle której ( głównym wyznacznikiem amerykańskiej polityki zagranicznej, przy-/ najmniej od początku XX w., była gospodarka. Tak więc administracja Hardinga, a po niej także Calvina Coolidge'a i Hoovera, realizowały w praktyce dewizę wypowiedzianą u schyłku XIX w. przez prezydenta Williama McKinley'a: „mniej rządu w biznesie, więcej biznesu w rządzie". Dlatego też znaczący wpływ na rozwój stosunków gospodarczych z Europą uzyskali wielcy przemysłowcy i bankowcy. Ben-jamin Strong, Owen D. Young, Charles G. Dawes czy przedstawiciele firmy bankowej J. P. Morgan & Company promowali amerykańskie interesy za granicą, zazwyczaj w zgodzie z życzeniami Białego Domu. Ich działania miały zwykle polityczne konsekwencje, ponieważ wpływały bezpośrednio na charakter relacji między Stanami Zjednoczonymi a Europą, pozostając równocześnie poza decyzjami i kontrolą Kongresu. ' „American Bankers Association Journal" nr 13, January 1924, ss. 462, 463. 10 Herbert Hoover Presidential Library [dalej: HHPL], Herbert C. Hoover, Commerce Department Papers, Box 21, Hoover do Hardinga, 4 I 1922; także H. Parafianowicz, op. cit., ss. 72 i 73. Chociaż Hughes i Hoover nie zamierzali wyeliminować spraw europejskich z kręgu swoich zainteresowań, to jednak zgodnie z ogólną zasadą amerykańskiej polityki zagranicznej nikt z jej czołowych eksponentów nie zamierzał problemom tym nadać priorytetu. Bliższe interesom amerykańskim były sprawy Dalekiego Wschodu i Chin, wobec których starano się utrzymać zasadę „otwartych drzwi". Tradycyjnie też znacznie większą wagę przywiązywała administracja do Ameryki Łacińskiej, gdzie rosło zaangażowanie kapitału amerykańskiego. Zresztą cele ekonomiczne wydawały się łatwiejsze do osiągnięcia na kontynencie południowoamerykańskim niż w Europie. Ponadto aktywność gospodarcza i polityczna w Ameryce Łacińskiej, pozostająca w zgodzie z doktryną Monroe'a, nie była narażona na krytykę i sprzeciw ani Kongresu, ani opinii publicznej. Zwłaszcza Senat, czujnie stojący na straży swych kompetencji w zakresie kształtowania polityki zagranicznej, domagał się od administracji Hardinga rozwiązania dylematu: jak włączyć się w proces odbudowy politycznej i gospodarczej Europy bez szkody dla amerykańskich priorytetów? Tym bardziej że czołowi „nieprzejednani" w Senacie: Johnson i Borah nadal niczym „psy łańcuchowe" strzegli zasad izolacjonizmu. Warto jednak zauważyć, że senator Borah opowiadający się za izolacjonizmem wobec Europy, nie głosił bynajmniej koncepcji ograniczenia polityki amerykańskiej w innych częściach świata. Borah podzielał wprawdzie zainteresowanie Hughesa i Hoovera gospodarczą odbudową kontynentu europejskiego, jednakże różnił się od nich w poglądach co do zakresu i form amerykańskiej pomocy. Odrzucał też myśl, aby prowadzenie polityki zagranicznej pozostawić w swobodnej gestii administracji. Podobnie jak większość „nieprzejednanych", także Borah przeciwstawiał się zamiarom władzy wykonawczej wedle zasady „szukaj dziury w całym". Postawa ta zmuszała administrację Hardinga do stosowania specjalnej taktyki. Wykorzystywano zatem nieformalne metody i sposoby prowadzenia polityki wobec Europy. W Departamencie Stanu uznano, że nieoficjalni przedstawiciele równie dobrze jak pełnoprawni mogą reprezentować interesy amerykańskie na forum międzynarodowym. Status nieoficjalnego reprezentanta lub inaczej obserwatora zabezpieczał przed krytyką i atakami oponentów, zwłaszcza z grona izolacjonistów. W rezultacie więc wiele amerykańskich działań na kontynencie europejskim przybrało charakter 100 101 nieformalny i nieoficjalny, pozostający poza kontrolą Kongresu11. Znany ówczesny dziennikarz amerykański William Hard, obserwując te nieformalne zabiegi Departamentu Stanu, stwierdził z niewielką przesadą, że Hughes „przechytrzył i oszukał izolacjonistów z korzyścią dla sytuacji międzynarodowej, porządku i prawa międzynarodowego"12. Fakt, że zainteresowanie administracji skupiło się na gospodarczych aspektach stosunków z Europą wpłynął również na ograniczenie kontroli Kongresu. Trudno bowiem było nadzorować wszelkie nieoficjalne, a także gospodarcze kontakty z Europą. Mimo dość głośnej i spektakularnej działalności „nieprzejednanych" w Kongresie oraz sprzeciwów opozycyjnej Partii Demokratycznej, w rzeczywistości architektem polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych w latach dwudziestych była z pewnością władza wykonawcza. Wszelako działania Białego Domu ograniczały wcześniej przyjęte zastrzeżenia i warunki, zwłaszcza odrzucenie traktatu wersalskiego. Odmowa przyjęcia w Senacie traktatu uświadomiła prezydentowi Hardingowi i jego współpracownikom niebezpieczeństwo, jakie wynikało z braku społecznego poparcia dla programu rządowego. Przykład Wilsona dowodził, że bez społecznej aprobaty nawet sukces polityczny może łatwo zamienić się w porażkę. Opinia publiczna stała się zatem elementem wpływającym na kształt amerykańskiej polityki zagranicznej". Zarówno Hughes, jak i sekretarz handlu doceniali rolę 11 W ten sposób udało się Hughesowi zaznaczyć na powrót obecność amerykańską w Komisji Reparacyjnej. Delegował do niej nieoficjalnych przedstawicieli-obserwato-rów: Rolanda W. Boydena i Jamesa A. Logana. Nieoficjalny przedstawiciel USA uczestniczył także w pracach konferencji w Genui w 1922 r., w Lozannie w 1923 r. oraz w Davos w 1924 r.; FRUS, 1923, vol. H, s. 437. 12 Cyt za: M. J. Pusey, op. cit., vol. II, s. 437. 13 Elity polityczne lat dwudziestych nie były zgodne co do rozumienia pojęcia opinia publiczna. Jedni utożsamiali to pojęcie z poglądami wąskiej acz wpływowej grupy, np. lobby. Inni do opinii publicznej zaliczali także poglądy przedstawicieli biznesu, wydawców, nauczycieli, dziennikarzy. Dość precyzyjnie wyraził się W. Lipp-mann pisząc, że opinia publiczna to „głos zainteresowanych obserwatorów działań publicznych, zmieniający się w zależności od spraw". Z kolei senator E. Root twierdził, że społeczeństwo amerykańskie podzielone jest na klasy, sekcje, grupy interesu. Każde z nich posiada własny zespół idei i wartości. Na zewnątrz jednak wszystkie one przybierają pozę grupy homogenicznej oraz ideologię klasy średniej; W. Li ppm a n n, The Phantom Public, New York 1925, s. 197; także E. Root, A Reąuisitefor the Success of Popular Diplomacy, „Foreign Affairs" nr l z 15 IX 1922, ss. 3 i 4. 102 poparcia społecznego w procesie decyzyjnym i znaczenie klimatu politycznego dla powodzenia działań. Stąd płynęła ich determinacja w dążeniu do pozyskiwania opinii publicznej. Biały Dom nie stronił nawet od używania metod przypominających do złudzenia technikę reklam handlowych. Już w czasie wojny reklama była ważną formą kształtowania postaw społecznych na bazie „naukowej poprzez impulsy, emocje i zwyczaje" - jak pisał Edward Bernays, siostrzeniec Sigmunda Freuda, pełniący po Creelu funkcję szefa Komitetu Informacji PublicznejH. Podobnie jak w handlu, „sprzedawana polityka" była przedstawiana w jak najbardziej atrakcyjnej formie - bez skazy i błędów, najczęściej z pasją mitotwórczą i bogactwem retoryki oraz sloganów. Moc reklamy została sprawdzona po raz pierwszy podczas kampanii popularyzowania postaci prezydenta Wilsona w Europie. Wykorzystując dostępne wówczas środki, jak fotografie, plakaty, broszury, karty pocztowe i gazety Amerykanie przygotowali odpowiednią atmosferę dla pełnej triumfu europejskiej podróży prezydenta Stanów Zjednoczonych. Siła propagandowa reklamy została wykorzystana ponownie w czasie kampanii prezydenckiej 1920 r., kiedy - jak pisano - „Harding i Coolidge zostali niczym towar sprzedani narodowi"15. Sam prezydent Harding posługiwał się reklamą tworząc odpowiednią atmosferę wokół konferencji waszyngtońskiej, a jego urzędnicy, zwłaszcza Hughes i Hoover, wykorzystywali najnowsze zdobycze techniki i prasę, aby pozyskać społeczne poparcie dla swych działań. Sekretarz stanu, doceniając znaczenie efektu psychologicznego, często występował publicznie. Jego konferencje prasowe i spotkania z grupami interesu oraz lobbystami otrzymywały barwną oprawę reklamową i były szeroko popularyzowane. Po raz pierwszy w takim stopniu docierały do opinii publicznej wyjaśnienia działań politycznych i analiza akcji podejmowanych na polu międzynarodowym. Zalety reklamy wykorzystywano dość powszechnie także do promocji amerykańskich 14 E. L. Bernays, Propaganda, New York 1928, s. 19; także H. Parafianowicz, op. cit., ss. 73 i 74. 15 Szerzej: J. H. Wilson, Herbert Hoover: Forgotten Progressive, Boston 1975, ss. 57-61, 139 -142; zob. też R. C. Hilderbrand, Power and People: Executive Management of Public Opinion in Foreign Aflairs, 1869-1921, (Ph. D. diss., Univ. of Iowa 1977), ss. 505-517; także P. S. Wandycz, Stany Zjednoczone a Europa Środkowo-Wschodnia \v okresie międzywojennym 1921-1939, „Zeszyty Historyczne" 1976, z. 37, s. 7. 103 interesów gospodarczych za granicą. Poprzez reklamę amerykańskie elity polityczne i gospodarcze „sprzedawały" swą politykę opinii publicznej, starając się równocześnie kształtować ją w pożądanym kierunku. Konieczność takiego działania wynikała z faktu, że tuż po wojnie wzrosło społeczne zainteresowanie sprawami międzynarodowymi. Było to wynikiem ogólnego postępu w edukacji, efektem udziału różnych grup Amerykanów w wojnie, wreszcie dość powszechnego postępu cywilizacyjnego, zwłaszcza techniki informacyjnej. Nadanie w końcu 1920 r. pierwszej audycji radiowej przez stację KDKA z Pittsburgha zapoczątkowało szybki i postępujący żywiołowo rozwój tego nowego środka przekazu. W ciągu zaledwie sześciu lat powstało ponad 600 radiostacji. Niezwykła oryginalność wynalazku radia sprawiła, że obok samochodu radioodbiornik stał się w latach dwudziestych drugim, najbardziej poszukiwanym na rynku amerykańskim produktem. Dokładnie w dziesięć lat po nadaniu pierwszego programu już 12 min rodzin dysponowało własnym aparatem radiowym16. Także film stał się środkiem wyrazu, którego wpływ na życie Amerykanów, na ich gusta, system wartości oraz sposób postrzegania świata trudno wręcz przecenić. Wzrosły więc możliwości oddziaływania elit politycznych na opinię publiczną. Najlepszym przykładem zdolności kształtowania opinii publicznej było druzgocące zwycięstwo Hardinga w wyborach prezydenckich. Republikański kandydat został niewątpliwie „sprzedany" Amerykanom17. Jednak w Departamencie Stanu żywiono wiele wątpliwości co do stopnia zainteresowania i właściwego uświadomienia opinii publicznej w sprawach międzynarodowych. Zwłaszcza za błędny pogląd uważano dość powszechny „sprzeciw wobec odgrywania przez Stany Zjednoczone znaczącej roli politycznej i finansowej w powojennym świecie"18. W podobnym duchu wypowiadał się znany publicysta W. Lippmann. Tego świetnego dziennikarza niepokoił fakt, że zbyt duża 16 K. M i chałę k, Na drodze ku potędze, Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki 1861-1945, Warszawa 1993, ss. 274, 295. 17 E. S. R o sen b erg, Spreading the American Dream: American Economic and Cultural Expansion, 1890-1945, New York 1982, ss. 79-81; także The Rise of Warren Gamaliel Harding. 1865-1920, Columbus 1970, s. 463. 18 Ch. E. Hughes, Deal only with Upright States, „Nation's Business" nr 10 z 5 VI 1922, s. 11. erupa ignorantów zaczęła interesować się sprawami polityki. Efektem tego były - jego zdaniem - nie tylko masowe ruchy rewolucyjne w Europie, ale również zaburzenia społeczne w USA, odrzucenie traktatu wersalskiego przez Senat, wreszcie zwycięstwo Hardinga w wyborach, które „nieprzejednani" odczytali jako mandat dla izolac-jonistów19. Niepokój Lippmanna podzielał senator E. Root, który na łamach pierwszego numeru „Foreign Affairs" dowodził, że „opinia społeczna staje się władzą, ale jest to opinia społeczeństwa niewykształconego, niedoinformowanego oraz ignoranckiego"20. Nastroje ówczesnej Ameryki potwierdzały słuszność opinii Lippmanna i Roota. Dość powszechna była niechęć do Europy i Europejczyków. Amerykanie wyrażali się negatywnie nie tylko o chaosie gospodarczym i społecznym na kontynencie, ale również o europejskiej dyplomacji. Brakowało zaufania do polityki brytyjskiej pod wodzą Lloyda George'a i do strategii Paryża. Umocnieniu niechętnego Europie stanowiska sprzyjały publikacje amerykańskich historyków, którzy niemalże tuż po zakończeniu wojny zajęli się omawianiem i oceną polityki zagranicznej prezydenta Wilsona. Przeważał pogląd krytyczny wobec decyzji o przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do wojny. Powszechna też była negacja wilsonowskiej wizji udziału Ameryki w europejskim systemie bezpieczeństwa. Raczej deklarowano przywiązanie do tradycyjnej zasady izolacjonizmu i wierność spuściźnie Ojców Założycieli21. W wielu pracach autorzy starali się dowieść, że odpowiedzialność na wybuch wojny spada nie tylko na Niemcy, ale również na Rosję i Francję22. Teza 19 W. Lippmann, op. cit., s. 224. 20 E. Root, op. cit., ss. 3-10. 21 Długą listę publikacji „izolacjonistycznych" otwierają artykuły redakcyjne w „The Nation" (l VI 1921), „Literary Digest" (18 VI 1921), „New York Times" (16 VI 1921); także artykuły S. B. Faya w „American Historical Review" oraz praca Ch. Seymoura, Woodrow Wilson and the World War, New Haven 1921. 22 Zob. L. S. Gannett, The Ali Lied, „The Nation" nr 115/1921 W podobnym duchu oceniał rzecz A. J. Nock (Myth of Guilty Nation, New York 1922), którego zdaniem odpowiedzialność za wybuch wojny spada głównie na Francję i Rosję; z kolei J. -• Turner (Shall h Be Again, New York 1922) argumentował, że prezydent Wilson wprowadził Amerykę do wojny jedynie w interesie Wall Street; wyczerpująca analiza ówczesnej dyskusji prowadzonej przez historyków amerykańskich na temat przyczyn wybuchu wojny, zob. S. Ad l e r, The War-Guilt Question and American Disillusionment, 1918-1928, „Journal of Modern History" nr 23, March 1951, ss. 1-28. 104 105 o współodpowiedzialności, podobnie jak i krytyczne naświetlenie motywów działań Wilsona (przeważał pogląd o spisku amerykańskich kręgów wojskowych i przemysłowych), wzmacniały i tak silne nastroje izolacjonistyczne w kraju. W tej sytuacji trudno było spodziewać się że zwolennicy utrzymania związków Ameryki i Europy łatwo pozyskają dla swych racji amerykańską opinię publiczną. Pod wpływem takich obserwacji amerykańskie elity polityczne zainteresowane utrzymaniem obecności USA w świecie, angażowały się w proces politycznego kształcenia Amerykanów. Zaczęto tworzyć organizacje i stowarzyszenia, które dążyły do przekonania obywateli o słuszności prowadzenia ostrożnej, ale jednak aktywnej polityki zagranicznej. W 1921 r. istniały trzy najważniejsze organizacje o takim profilu: Council on Foreign Relations (Rada Stosunków Międzynarodowych)23, Foreign Policy Association (Stowarzyszenie Polityki Zagranicznej)24 oraz najmniej znany Williamston Institute of Politics (Instytut Polityki Williamstona)25. Inicjatorami i fundatorami tych 23 W lipcu 1918 r. grupa nowojorskich biznesmenów i prawników utworzyła Council on Foreign Relations (CFR), której zadaniem była analiza powojennych perspektyw rozwojowych. Kilka miesięcy później w Paryżu grupa doradców Wilsona i członków jego delegacji na konferencję pokojową (m.in. E. M. House, T. Bliss, H. C. Hoover, Th. W. Lamont i Christian Herter) wraz ze swymi brytyjskimi partnerami utworzyła Institute of International Affairs (Instytut Stosunków Międzynarodowych). W 1921 r. instytut ten rozpadł się na dwie organizacje narodowe: brytyjski Royal Institute of International Affairs oraz grupę amerykańską, która przyłączyła się do nowojorskiej Rady Stosunków Międzynarodowych; W. H. Shepardson, Early History ofthe Council on Foreign Relations, Stanford 1960, ss. 1-16; H. F. Armstrong, Peace and Counterpeace, New York 1971, ss. 181-197. 24 Foreign Policy Association (FPA) zostało założone w kwietniu 1918 r. przez grupę liberałów (Charles i Mary Beard, Herbert Croly, Will Durant i inni); opracowali oni listę „celów wojennych", które należało osiągnąć: stworzenie ligi zabezpieczającej pokojowy rozwój i równe możliwości ekonomiczne. Początkowo grupa ta działała pod nazwą League ofFree Nations Association. Popierała ona traktat pokojowy i opowiadała się za jego akceptacją (wraz z poprawkami) przez Senat. W 1921 r. przyjęła nazwę Foreign Policy Association; P. U. Kellogg, Ten Years ofthe Foreign Policy Association, New York 1929, passim; W. Helbich, American Liberals in the League of Nations Controversy, „Public Opinion Quartely" nr 31/1968, ss. 568-596. B Williamston Institute of Politics (WIP) instytucjonalny kształt przybrał w 1921 r. Były to początkowo, zainaugurowane przez Bernarda Barucha, spotkania wybitnych polityków ze Stanów Zjednoczonych oraz z innych państw z amerykańskimi naukowcami, prawnikami, dziennikarzami i biznesmenami. Udział wybitnych osobistości nadawał wysoką rangę instytutowi; honorowym przewodniczącym został były prezydent 106 instytucji były postacie od dawna działające na amerykańskiej scenie politycznej: obok E. Roota i W. Lippmanna także W. H. Taft, Bernard Baruch, Archibald Cary Coolidge, Norman H. Davis i inni. Wszyscy działający w tych organizacjach politycy, prawnicy, przemysłowcy i dziennikarze zgadzali się co do tego, że konieczna jest amerykańska obecność na forum międzynarodowym, w tym także na kontynencie europejskim i że nie może być mowy o powrocie do dziewiętnastowiecznego izolacjonizmu. Różnie jednak widzieli formy i zakres tej obecności w Europie. Liczne grono popierało koncepcję przystąpienia Stanów Zjednoczonych do Ligi Narodów, ale dyskusyjne były warunki amerykańskiego udziału w „związku narodów". W przekonaniu większości odrzucenie członkostwa w Lidze będzie oznaczało powrót do całkowitego izolacjonizmu. Aby temu zapobiec, starano się odpowiednio wpływać i oddziaływać na amerykańską opinię publiczną. Służyły temu seminaria, odczyty, wykłady i spotkania organizowane przez Council on Foreign Relations lub Foreign Policy Association. Prowadzono również działalność publicystyczną. Z inicjatywy Hamiltona Fish Armstronga oraz A. C. Coolidge'a, współpracujących z Council on Foreign Relations, rozpoczęto edycję pisma „Foreign Affairs". W zamierzeniu inicjatorów miało ono być „naturalnym medium wyrażenia najlepszych myśli" Ameryki i Europy, a w podtekście „środkiem kształtowania amerykańskiej opinii publicznej". Pierwszy numer „Foreign Affairs", który ukazał się w 1922 r., zawierał artykuły głoszące wyłącznie tezę o konieczności prowadzenia aktywnej polityki wobec Europy. Wprawdzie z czasem pojawiły się bardziej zróżnicowane opinie, niemniej jednak przeważały poglądy zwolenników amerykańskiej obecności w Starym Świecie. Czasopismo to dotarło również do Europy, gdzie cieszyło się dużą popularnością Do czytelników „Foreign Affairs" należeli np. Włodzimierz Lenin i Karl Radek. Po roku istnienia pisma liczba jego subskrybentów w USA wyniosła 5 tyś.26 W. H. Taft; Round-Table Conferences ofthe Institute o/Poto, F.rst Haven 1923, ss. IX-XII, 431-438; R. F. Byrnes, AWakerung Amencan^Educatwn to te World: The Role ofArchibald Cary Coolidge, 1866-1928, Notre Damę 1982, ss. 8 190. • A. C. Coolidge, „Foreign Affairs" nr l z 15 IX 192Ł , 2; K J. CoohdgJ H. Lord, Archibald Cary Coolidge. Life and Letters, Boston 1932, ss 107 2. „BOCZNE DRZWI" DO LIGI NARODÓW Przejmując władzę w Białym Domu republikanie nie deklarowali całkowitej rezygnacji z celów sformułowanych przez Wilsona. Zamierzali jednak realizować je przy pomocy takich środków i metod, na jakie pozwalała aktualna sytuacja w kraju, zwłaszcza powszechne nastroje izolacjonistyczne. Zarówno Hughes, jak i Hoover rozumieli, że akceptacja traktatu wersalskiego przez Stany Zjednoczone ma duże znaczenie dla porządku politycznego w Europie. Pogląd taki dominował nie tylko wśród administracji republikańskiej, ale także licznego grona przemysłowców i handlowców. Opinia, że odrzucenie traktatu wersalskiego pozbawia Amerykę owoców zwycięstwa, była dość powszechna. Zainteresowanie ratyfikacją traktatu wykazywały również państwa europejskie. We Francji bacznie obserwowano wzrost nastrojów izolacjonistycznych po drugiej stronie Atlantyku i z niepokojem przyjęto zwycięstwo Hardinga w wyborach. W artykułach prasowych, komentujących wystąpienie inauguracyjne nowego prezydenta podkreślano, że brak w nim zainteresowania dla spraw i problemów europejskich. Przewidywano zatem, że Ameryka powróci do przedwojennej polityki nieinterwencji. Jednak najbardziej obawiano się zignorowania przez administrację Hardinga kwestii bezpieczeństwa Francji. Wyrazem tego byłby niewątpliwie - twierdzono nad Sekwaną - separatystyczny pokój z Niemcami. W ten sposób Berlin uzyskałby ważny argument na rzecz rewizji lub wręcz odrzucenia traktatu wersalskiego27. W obawie przed najgorszym francuski premier Aristide Briand wysłał do Waszyngtonu z misją dobrej woli swego bliskiego współpracownika Renę Vivianiego. Oficjalnym motywem podróży była chęć wyrażenia Amerykanom podziękowania za pomoc w czasie wojny oraz zademonstrowanie administracji Hardinga pokojowego charakteru francuskiej polityki zagranicznej. Jednak faktyczną przyczyną wizyty francuskiego polityka była próba skłonienia rządu Stanów Zjednoczonych do kontynuowania sojuszu politycznego z Paryżem, zawiązanego w czasie wojny. 27 Reakcja prasy francuskiej, zob. wycinki z gazet w: The Ohio Historical Society [dalej: OHS], Warren G. Harding Papers, Presidential Case File [dalej: PCF], Box 193. 108 pod koniec marca 1921 r. Viviani zjawił się w Waszyngtonie, podczas spotkań z przedstawicielami administracji starał się przekonać stronę amerykańską o konieczności i znaczeniu ratyfikacji traktatu wersalskiego. Dopuszczał możliwość przyjęcia każdej, wygodnej dla Senatu formy. Z pełnym przekonaniem twierdził, że nawet artykuł dziesiąty Paktu Ligi Narodów może ulec zmianie. To i tak nie ma znaczenia dla Francji -- przekonywał Viviani - gdyż gwarancje, o których mowa w artykule dziesiątym, nie mają szans praktycznej realizacji28. Choć administracja Hardinga rozumiała złożoność problemów, przed którymi stanęła Francja po wojnie, to jednak trudno jej było przychylić się do prośby Paryża. Biały Dom stanął również przed dylematem: jak uniknąć kolejnej konfrontacji z Kongresem w sprawie ratyfikacji traktatu, a równocześnie uznać francuskie oczekiwania w zakresie bezpieczeństwa i pogodzić je z koniecznością rekonstrukcji gospodarczej Europy. Hughes i Hoover obawiali się, że traktat wersalski w obecnej formie mógłby utrudnić odbudowę potencjału gospodarczego Niemiec, a artykuł dziesiąty stworzyłby tylko iluzję zabezpieczenia Francji29. Problemy te były wcześniej przedmiotem rozmowy sekretarza stanu Hughesa z francuskim ambasadorem w USA Julesem Jus-serandem. Amerykanie nie byli jednak skłonni rozwijać tego wątku w rozmowach z emisariuszem Brianda. Bardziej interesowało ich skonkretyzowanie francuskich dezyderatów w dziedzinie gospodarczej. Jednak Viviani - poza apelem o ratyfikację traktatu - nie przedstawił żadnej innej konkretnej sugestii. Opuszczał zatem Waszyngton w przekonaniu, że nie udało mu się przekonać gospodarzy do francuskich racji i kwestia oddzielnego pokoju z Niemcami jest nadal otwarta30. a FRUS, 1921, vol. l, ss. 962-967. 29 Zob. H. C. Hoover, op. cit., vol. II, ss. 10-13, 36 i 37; Library of Congress [dalej: -C], Charles E. Hughes Papers, Box 31, Hughes do A. Lawrence Lowella, 20 VII 1922. 30 FRUS, 1921, vol. I, ss. 966 i 967. Na jesieni 1921 r. „Literary Digest" zamieścił wyniki sondażu na temat, co rząd amerykański powinien uczynić, aby uchronić Francję rzed agresją. Zdecydowana większość ankietowanych (ponad 80%) opowiedziała się za omocą wojskową i finansową w przypadku niesprawiedliwego ataku na Francję, inak większość była przeciwna zobowiązaniom politycznym, What Will We Do if -anc« JS Attacked Again, „Literary Digest" nr 71 z 31 XII 1921, ss. 5-7. Także kr?gach biznesmenów przeważał pogląd, że Stany Zjednoczone nie powinny an- 109 Odrzucając traktat wersalski w 1920 r., USA formalnie były nadal w stanie wojny z Niemcami. Wprawdzie Senat oraz Izba Reprezentantów przyjęły 21 maja 1920 r. wspólną rezolucję o zakończeniu stanu wojny z Niemcami i Austro-Węgrami, jednak prezydent Wilson w rewanżu za odrzucenie traktatu postawił weto wobec tej uchwały. Tak więc sprawa ta wymagała prawnego uregulowania. Po inauguracji prezydentury w marcu 1921 r. Harding zlecił sekretarzowi stanu zorientowanie się w szansach akceptacji przez Senat traktatu z zastrzeżeniami senatora Lodge'a. Hughes, podobnie jak sekretarz handlu Hoover, był gotowy poprzeć wysiłki prezydenta31. Także na polecenie Hardinga wpływowy przedstawiciel Wall Street, John F. Dulles miał określić korzyści gospodarcze wynikające z ratyfikacji traktatu. Stosowna nota na ten temat została przedstawiona prezydentowi 7 kwietnia 1921 r. Zawierała ona kilka zaleceń natury gospodarczej i prawnej, od których realizacji uzależniano uzyskanie satysfakcjonującego pokoju z Niemcami32. Prezydent w pełni zadowolony z treści raportu Dullesa przesłał go Hughesowi, aby ten mógł wykorzystać go jako argument w rozmowach z przedstawicielami Senatu. Jednak stanowisko grupy Boraha było jednoznacznie negatywne. „Nieprzejednani" zagrozili, że w przypadku ponowienia próby ratyfikacji traktatu, zablokują możliwość realizacji krajowego programu gospodarczego. Groźba ta zmusiła Biały Dom do szukania sposobu honorowej kapitulacji. Oznaczało to, że Stany Zjednoczone rezygnują nie tylko z członkostwa w Lidze Narodów, ale także odrzucają sam traktat wersalski33. gazować się politycznie w Europie w celu uporządkowania sytuacji politycznej i stworzenia podstaw do gospodarczej odbudowy kontynentu europejskiego, zob. European Problems Ąffecting American Business, „Nation's Business" nr 9 z 5 X 1921, ss. 4-6. 31 LC, Charles E. Hughes Papers, Box 172, Raport Henry'ego C. Beeritsa: „Separate Peace with Germany, the League of Nations, and the Permanent Court of International Justice", ss. 15-19; także H. C. Hoover, op. cit., vol. II, ss. 36 i 37. 32 Dokładne omówienie noty Dullesa, zob. W. Rójek, Separatystyczny traktat pokojowy pomiędzy USA a Niemcami, w: Niemcy w polityce międzynarodowej 1919-1939, pod red. S. Sierpowskiego, t. I: Era Stresemanna, Poznań 1990, ss. 58-60. 33 The Autobiographical Notes of Charles Evans Hughes, ed. by D. J. Danelski, J- S. Tulchin, Cambridge 1973, ss. 212 i 213; także K. i S. Wimer, The Harding Adminis-tration, The League of Nations and the Separate Peace Treaty, „Review of Politics" nr 29, January 1967, ss. 12-24. 110 Występując z orędziem do Kongresu 12 kwietnia 1921 r. prezydent Harding wyraził oficjalnie swój sprzeciw wobec Ligi Narodów. Zebrani na Kapitolu kongresmani usłyszeli zapewnienie, że Stany Zjednoczone nie przystąpią do Ligi Narodów „ani bocznymi, ani tylnymi Drzwiami, ani od strony piwnic". Odrzucił też możliwość wejścia w jakiekolwiek zobowiązania wojskowe na kontynencie europejskim. Zadeklarował natomiast gotowość zastosowania się do majowej rezolucji Kongresu w sprawie zakończenia stanu wojny z Niemcami34. Deklaracja Hardinga o odrzuceniu przez Stany Zjednoczone członkostwa w Lidze Narodów była jedynie sprawą taktyki, a nie strategii. Nie oznaczała, że Stany Zjednoczone zamierzają powrócić do izolacjonizmu w dziewiętnastowiecznym rozumieniu. Chodziło raczej 0 ułagodzenie najbardziej nieprzejednanych oponentów w Kongresie 1 w kraju. W tym samym wystąpieniu Harding zapewnił, że odmowa udziału w pracach Ligi Narodów wcale nie oznacza zakończenia amerykańskiego zaangażowania na rzecz gospodarczej odbudowy Europy ani rezygnacji Ameryki z odgrywania konstruktywnej roli na scenie międzynarodowej. Ponadto prezydent zadeklarował gotowość współpracy z innymi państwami w zakresie rozbrojenia uznając, że ograniczenie zbrojeń może mieć pozytywne skutki gospodarcze: pozwoli państwom europejskim na osiągnięcie równowagi budżetowej i w dalszej kolejności otworzy rynki Europy dla amerykańskich towarów35. Było to więc zarysowanie programu, który zakładał utrzymanie gospodarczych związków Ameryki z Europą oraz oddziaływanie środkami ekonomicznymi na polityczną sytuację w Starym Świecie. A zatem na wiosnę 1921 r. Amerykanie raz jeszcze oficjalnie potwierdzili swą niechęć wobec członkostwa w Lidze Narodów. Można nawet powiedzieć, że obnosili się z tą swoją awersją do genewskiej organizacji. W maju 1921 r. do Wielkiej Brytanii przybył nowy ambasador USA płk George Harvey. Podczas powitania w Londynie amerykański dyplomata potwierdził ten fakt stwierdzając: „Każdy może przekonać się, że z obecnej sytuacji wynika w sposób nieunikniony i nieodparty, iż nasz kraj nie może - bez zdrady idei 34 FRUS, 1921, vol. I, ss. XVII-XX. 55 Tamże; zob. też D. F. Fleming, The United States and the League of Natums, WS-1933, New York 1938, s. 472. 111 Ojców Założycieli - i nie będzie mógł, o czym was zapewniam, mieć do czynienia z Ligą, ani z żadnymi komisjami lub komitetami, utworzonymi przy niej, przed nią odpowiedzialnymi, pośrednio lub bezpośrednio, otwarcie lub potajemnie"36. Deklaracje podobne do złożonej przez ambasadora Harveya w Wielkiej Brytanii potwierdzały zatrzaśnięcie „frontowych drzwi" jednak w rzeczywistości i wbrew temu, o czym zapewniał Harding na forum Kongresu, „boczne drzwi" do Ligi pozostawały otwarte. Skorzystał z nich Hughes, dbając jednak o to, aby nieformalny kontakt Ameryki z Ligą Narodów nie wiązał się z koniecznością przyjmowania przez stronę amerykańską politycznych zobowiązań. Ta dyplomacja „uchylonych drzwi bocznych" wobec genewskiej organizacji narzucała styl, który doskonale odpowiadał Sekretarzowi Generalnemu Ligi Narodów, którym od 1919 r. był Eric Drummond37. Amerykańska taktyka polegała na wysyłaniu nieoficjalnych obserwatorów, których uważano w Genewie za coś pośredniego między gościem a szpiegiem. Choć pozbawieni prawa głosu, to jednak reprezentowali Stany Zjednoczone na forum Ligi. Zauważalny był udział Ameryki w społecznych i humanitarnych akcjach organizowanych pod patronatem instytucji genewskiej, np. w działaniach zwalczających handel opium i żywym towarem38. Grupa Amerykanów, działając poza oficjalnym przyzwoleniem Departamentu Stanu, współpracowała z Ligą Narodów w rozstrzyganiu szczególnych kwestii. Ekspertami pracującymi w latach 1920-1925 nad rozwiązaniami prawnymi dotyczącymi arbitrażu i systemu bezpieczeństwa zbiorowego byli amerykańscy profesorowie: James T. Shotwell i David H. Miller39. W przypadkach, gdy polityczny charakter problemu był jednoznaczny, w obawie przed reakcją Kongresu udział przedstawicieli Stanów Zjednoczonych został obwarowany pewnymi warunkami 36 CyŁ za E. Bendiner, Czas aniołów. Tragikomiczna historia Ligi Narodów, Warszawa 1981, s. 232. 37 Zob. G. B. Ostrower, The United States and the League of Nations, 1919-1939 (Ph. D. diss., Alfred Univ, New York 1979), ss. 5-9. 38 Zob. szerzej D. F. Fleming, The United States and World Organization 1920-1933, New York 1938, ss. 219-221. 39 Szerzej D. F. Drummond, The Passing of American Neutrality, 1937-1941, Ann Arbor 1959, ss. 25 i 26. 112 i zastrzeżeniami. Wysyłając w maju 1921 r. amerykańskiego przedstawiciela do Najwyższej Rady Wojennej40, sekretarz stanu zaopatrzył go w specjalną instrukcję, w której zastrzegano się, że Ameryka posiada „ogólnoświatowe interesy" i nie powinna rozmieniać swej potęgi na „polityczne problemy mające czysto europejski charakter". Głównym obiektem zainteresowania Stanów Zjednoczonych - czytamy dalej w instrukcji - są „sprawy czysto gospodarcze, których znaczenie wzrosło po wojnie i dlatego są bezpośrednio związane z naszym interesem". Najważniejszym jednak przesłaniem Ameryki pozostają „wolność działania i polityka otwartych drzwi" - przypominał w zakończeniu Hughes41. Interes ekonomiczny zadecydował też o tym, że w maju 1921 r. Departament Stanu wznowił kontakty z działającą na mocy postanowień traktatu wersalskiego Komisją Reparacyjną, wysyłając do niej nieoficjalnego przedstawiciela USA. Odrzucając członkostwo w Lidze Narodów, Stany Zjednoczone formalnie nie zamknęły sobie drogi także do udziału w Stałym Trybunale Sprawiedliwości Międzynarodowej w Hadze. Organizacja ta, choć była częścią składową Ligi Narodów, działała na podstawie własnego statutu, a nie Paktu Ligi. Sekretarz stanu Hughes, z wykształcenia prawnik, był szczególnie zainteresowany udziałem Ameryki w pracach STSM. Przygotował zatem specjalny wniosek, obwarowany czterema warunkami, które miały chronić amerykańskie interesy w przypadku przystąpienia USA do Trybunału w Hadze. Chodziło o uniknięcie zarzutów ze strony zwolenników skrajnego izolacjonizmu. Zwłaszcza pierwsze zastrzeżenie: „przystąpienie do Trybunału nie wpływa na prawne związki Stanów Zjednoczonych z Ligą Narodów" - zabezpieczało przed atakiem oponentów i przeciwników Ligi. Pozostałe trzy zastrzeżenia podkreślały konieczność utrzymania amerykańskiej niezależności w działaniu, a jednocześnie gwarantowały równe z innymi członkami Trybunału prawa Ameryki: * Gdy w listopadzie 1919 r. Senat odrzucił traktat wersalski, Wilson polecił Lansingowi wycofać przedstawiciela Stanów Zjednoczonych z Allied Supreme Council (Najwyższej Rady Wojennej). Gest ten miał jeszcze bardziej podkreślić dramaturgię akcji senackiej, był jednak szczególnie wymowny dla Europy; FRUS, The Paris Peace Conference, vol. XI, ss. 695 i 696, 681 i 682, 692; zob. też D. M. S mi t h, Aftermath ofWar: Bainbridge Colby and Wlsonian Diplomacy, 1920-1921, Philadelphia 1970, s. 35-37. 41 National Archives, Record Group [dalej: NARG] 59, General Records of the Department of State, 763.72119/1135A, Hughes do Harveya, 11 V 1921. 8 Między izolacjo mzmcm... 113 Stany Zjednoczone będą brały udział w wyborach sędziów na równi z innymi członkami Ligi Narodów; Stany Zjednoczone będą ponosić sprawiedliwą część kosztów Trybunału w wysokości określonej przez Kongres; statut Trybunału nie może być zmieniony bez zgody Stanów Zjednoczonych42. Wniosek wraz z zastrzeżeniami, podpisany przez prezydenta Har-dinga, został w lutym 1922 r. przesłany do Senatu. Izolacjoniści, sprzeciwiający się zdecydowanie udziałowi Stanów Zjednoczonych w pracach STSM, zastosowali obstrukcję wobec wniosku. Przez trzy lata propozycja administracji była przetrzymywana w Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, której przewodnictwo po śmierci H. C. Lodge'a w 1924 r. przejął senator Borah. Stanowisko komisji senackiej wspierał czołowy wówczas specjalista prawa międzynarodowego w USA, John Bassett Moore. Oponenci obawiali się, że Stany Zjednoczone, choć nie uczestniczące w Lidze Narodów, będą zmuszone zajmować stanowisko w kwestiach prawnych, dotyczących instytucji genewskiej. Administracja zdecydowała się zatem przygotować nową rezolucję z kolejnymi zastrzeżeniami, obejmującymi m.in. zasadę nienaruszalności doktryny Monroe'a. Spowodowało to dalszą zwłokę w rozstrzygnięciu batalii o Trybunał. Dopiero w okresie prezydentury F. D. Rooseyelta powrócono do kwestii amerykańskiego uczestnictwa w międzynarodowym sądzie i zdecydowano się na negatywne jej rozstrzygnięcie43. 3. SEPARATYSTYCZNY TRAKTAT Z NIEMCAMI Odrzucenie traktatu wersalskiego stawiało Stany Zjednoczone w dość niekorzystnej sytuacji. Wprawdzie członkostwo w Lidze Narodów nie stanowiło w powszechnym przekonaniu sprawy o żywot- 42 R. V. H ario w, United States: From Wlderness to World Power, New York 1949, s. 663. 43 Wniosek o przystąpienie Stanów Zjednoczonych do Trybunału w styczniu 1935 r. uzyskał wprawdzie większość głosów (52 - za, 36 - przeciw), ale zabrakło siedmiu głosów do uzyskania wymaganej większości 2/3; L. Pastusiak, Pól wieku dyplomacji amerykańskiej 1898-1945, Warszawa 1974, ss. 138 i 139. 114 nym znaczeniu dla Ameryki, jednak rezygnacja z traktatu pokojowego Oie tylko osłabiała wymowę amerykańskiego zwycięstwa w wojnie, ale także komplikowała przyszłe stosunki z Niemcami. Wszakże oddzielny traktat pokojowy mógłby osłabić i tak niepewny porządek polityczny w Europie. Podważałby też z pewnością trwałość i słuszność ustaleń przyjętych podczas konferencji paryskiej. Zarówno w Departamencie Stanu, jak i w Departamencie Handlu obawiano się reakcji sojuszników z czasów wojny, gdyby zdecydowano się podpisać oddzielny traktat pokojowy z Niemcami44. Jednak administracja Hardinga miała pełną świadomość, że w interesie amerykańskim leży uregulowanie stosunków z Niemcami. Przeważały względy ekonomiczne. Przed 1914 r. Rzesza była trzecim w kolejności nabywcą amerykańskich towarów, a Stany Zjednoczone ślanowiły trzeci rynek eksportowy dla Niemiec. Trzy główne amerykańskie towary eksportowe: bawełna, wieprzowina i miedź, znajdowały tradycyjnie rynek zbytu w Rzeszy. Dobrze też rozwijała się współpraca między amerykańskimi i niemieckimi potentatami przemysłowymi. Kontakty gospodarcze z niemieckimi partnerami dostarczały ogromnych profitów amerykańskiej firmie General Electric. Po wojnie wiele firm amerykańskich odnowiło swoje związki gospodarcze z Niemcami. Zresztą znaczna część amerykańskich przedsiębiorców i handlowców pomimo wojny pozostała w Berlinie, inni wrócili do Niemiec tuż po zawieszeniu broni. Znane firmy amerykan skie: New Jersey's Standard Oil, Averell Harrimaris American fhip & Commerce Co., a także miedziowa Guggenhein oraz National Cash Register odnowiły ścisłe kontakty gospodarcze i handlowe z firma niemieckimi. Amerykański eksport do Niemiec już w 1920 r. by wyższy niż w pokojowym 1912 r., a import z Niemiec poczynająi w 1919 r. od 11 min dolarów, zbliżył się w 1923 r. do poziomu z 1912 r. Zarówno w eksporcie (1921), jak i w imporcie (1923) Niemcy wyprzedziły Francję45. Do Niemiec napływały też amerykańskie kapitały Uczestnicząc w uzdrawianiu niemieckiej marki, Amerykanie zainwestowali około 700 min dolarów, większość między 1919 a 1921 r.46 44 NARG 59, Department of State, 711.62119/107, Hoover do Hughesa, 6 IV 1921. P. S. Wandycz, op. cit., s. 11 i n. 46 C.-L. Holtfrerich, Die Deutsche Inflation, 1914-1923, Berlin 1920, ss. 279-293; • Ań t on de Haas, The Present Outlook for United States. Trade with Germany, „Annals: The International Trade Situation" nr 94, March 1921, s. 85. 8* 115 Jednak warunkiem dalszego rozwoju stosunków handlowych oraz wzrostu amerykańskich inwestycji na terenie Niemiec było podpisanie traktatu pokojowego i zakończenie formalnego stanu wojny między obydwoma państwami. Od grudnia 1918 r. przebywała w Rzeszy specjalna misja amerykańska o charakterze ąuasi-dyplomatycznym z Ellisem L. Dreselem na czele. W specjalnym raporcie Dresel sugerował administracji podjęcie rozmów gospodarczych z Niemcami oraz udzielenie moralnego wsparcia aktualnym władzom w Berlinie, gdyż były one przynajmniej w założeniu demokratyczne47. Wydawało się, że i atmosfera w kraju sprzyjała ponownemu zbliżeniu z Niemcami. Powoli bowiem wygasały nastroje niechęci wobec przeciwnika z czasu wojny. Nie bez znaczenia dla tego procesu była publiczna debata nad przyczynami wojny. Coraz śmielej deklarowali swoje sympatie Amerykanie pochodzenia niemieckiego. Rewizja opinii na temat genezy wojny oraz zmiana stosunku do Niemiec były głównym celem działalności powstałego w 1919 r. Steuben Society**. Zresztą amerykańskie elity intelektualne dość wcześnie podjęły próbę odnowienia zerwanych w okresie wojny związków naukowych i kulturalnych z Rzeszą. W zimowym sezonie 1918/1919 ponad dwudziestu studentów amerykańskich znajdowało się w spisie słuchaczy Uniwersytetu Berlińskiego, a następna grupa Amerykanów szykowała się do wyjazdu za ocena49. Normalizacją stosunków z Rzeszą zainteresowani byli dość powszechnie nie tylko amerykańscy przedsiębiorcy, ale również farmerzy, licząc na otwarcie niemieckich rynków dla artykułów rolnych. Reprezentujący ich interesy w Kongresie politycy głośno domagali się podpisania traktatu pokojowego z Niemcami. Także z politycznego punktu widzenia układ pokojowy z Niemcami wydawał się wielce pożądany. Pomijając chociażby sprawę uregulowania statusu misji amerykańskiej w Berlinie, kierowanej przez Dresela, konieczne było uznanie, przynajmniej w ograniczonym zakresie, postanowień wersalskich odnoszących się do międzynarodowe- 47 Zob. szerzej W. Rójek, op. cit., ss. 50 i 51. 48 Zob. szerzej H. W. Gatzke, Germany and United States. A „Special Relation-ship?" Cambridge (Mass.) 1980, s. 95; także S. Adler, The Isolationist Impulse. Iti Twenties Century Reaction, New York 1957, s. 7. 49 J. L. Colwell, The American Experience in Berlin during the Weimar Republic, (Ph. D. diss., Yale Univ. 1961), s. 191. 116 go porządku w Europie. Ponadto bez akceptacji niektórych ustaleń wypracowanych w Paryżu, Stanom Zjednoczonym trudno byłoby uczestniczyć w podziale korzyści płynących z traktatu wersalskiego. W ten sposób zostałby zmarnowany wielki wysiłek wojenny. Ponadto podpisanie traktatu z Niemcami stawiało Amerykę w pewniejszej pozycji wobec dawnych sojuszników, zwłaszcza Francji i Wielkiej Brytanii. Nie było to bez znaczenia, zważywszy amerykańskie plany dotyczące np. zbrojeń morskich. Dążenie do normalizacji wzajemnych stosunków wykazywały zresztą obie strony. Także Niemcy były zainteresowane zakończeniem formalnego stanu wojny z USA. W Berlinie z uwagą obserwowano rozgrywającą się w Ameryce batalię o traktat wersalski i Ligę Narodów. Dresel donosił do Waszyngtonu: wielu Niemców „wierzy, że traktat wersalski zostanie skompromitowany, jeśli odmówimy jego ratyfikacji"50. Decyzja Senatu w sprawie ratyfikacji została przyjęta w Berlinie jako potwierdzenie rozłamu w koalicji zwycięzców. Zamiary Niemiec były teraz jednoznaczne. Wykorzystując fakt odrzucenia dokumentu i dalszy rozwój sytuacji politycznej w USA, zamierzano doprowadzić do jak najszybszego nawiązania stosunków dyplomatycznych oraz umocnienia kontaktów gospodarczych. W myśl założeń niemieckich pierwszym krokiem byłoby zawarcie pokoju, który jed-jiakże nie precyzowałby ani praw, ani obowiązków żadnej ze stron. Środkiem nacisku mogłyby być interesy finansowe i gospodarcze licznej grupy Amerykanów. Niemcy liczyły, że w ten sposób osiągną korzyści, zwłaszcza polityczne. Wzmocnieniu uległaby pozycja Niemiec wobec pozostałych państw Ententy, ponadto do grona potencjalnych „przyjaźnie neutralnych" partnerów, tj. Rosji Radzieckiej i Japof nii, dołączyłyby Stany Zjednoczone. __\ Naciski z Berlina szły różnymi kanałami: od kuszących perspektyw współpracy gospodarczej, poprzez kontrolowane przecieki z Aus-wdniges Amt, aż po płomienne apele do narodu amerykańskiego, odwołujące się do jego poczucia sprawiedliwości51. Najchętniej jednak Niemcy posługiwały się taktyką podważania jedności państw Ententy. W styczniu 1921 r. Dresel informował Departament Stanu 50 Cyt za W. Link, Die amerikanische Stabilisierungspolitik in Deutschland, 1921-32, Diisseldorf 1970, s. 75. Zob. szerzej W. Rójek, op. cit., s. 57. ^ 117 o rozpowszechnianej przez niemiecką prasę wiadomości, jakoby Waszyngton sprzeciwiał się okupacji prawego brzegu Renu, uznając że nie zostały wykonane postanowienia konferencji w Spaa52. Informacja ta nie była zgodna z prawdą, gdyż w tej sprawie Stany Zjednoczone nie zajęły żadnego stanowiska, traktując ją jako rzecz marginalną. f"2T kolei próbą zdyskontowania hasła o sprawiedliwym pokoju był artykuł, zamieszczony 27 marca 1921 r. w „Berliner Tageblatt", w którym autor dowodził, zgodnie z tradycyjną nutą niemieckiej propagandy, że Niemcy mają prawo do traktatu opartego na programie czternastu punktów Wilsona53. Płynące z Berlina sugestie nie miały wprawdzie bezpośredniego wpływu na działanie Białego Domu, jednak wzmacniały przyjazne Niemcom nastroje w Ameryce. Obok czynników gospodarczych i politycznych także zmieniające się nastroje opinii publicznej powodowały, że administracja Hardinga musiała znaleźć sposób normalizacji stosunków z Niemcami. Rozwiązujący kwestię układ pokojowy musiał być oparty na odrzuconym przez Senat traktacie wersalskim, a równocześnie stanowić element powojennego porządku politycznego w Europie, który Iziałałby na rzecz jego umocnienia. Nie bez znaczenia było również rachowanie amerykańskiej niezależności działania w myśl zasad izo-acjonizmu. Wreszcie układ musiał gwarantować wymierne korzyści ,ospodarcze i polityczne Stanom Zjednoczonym. Problem wydawał iię więc trudny do rozwiązania. Prezydent Harding w swoim inauguracyjnym orędziu do Kongresu z kwietnia 1921 r., kiedy potwierdził, że Ameryka pozostanie poza Ligą Narodów, zadeklarował równocześnie gotowość przyjęcia rezolucji o zakończeniu wojny z Niemcami. Było to równoznaczne z wolą podpisania separatystycznego traktatu pokojowego. W tym celu administracja zamierzała wykorzystać rezolucję Philandera C. Knoxa, której pierwotna wersja pochodziła z grudnia 1920 r., a zmodyfikowana z 13 kwietnia 1921 r. Rezolucja głosiła, że mimo odrzucenia traktatu wersalskiego, Stany Zjednoczone zachowują wszelkie wynikające z tego dokumentu prawa, przywileje i korzyści. W Departamencie 52 W lipcu 1920 r. w belgijskim uzdrowisku Spaa (Spa) odbywała się konferencja mocarstw poświęcona głównie sprawom niemieckim, w tym reparacjom; nota Dresela w FRUS, 1920, vol. II, ss. 398-404. 53 NARG 59, M. 355, 711.62119/6, Depesza Dresela, 10 III 1920. 118 Stanu uznano, że najlepiej byłoby powiązać rezolucję Knoxa z zablokowanym przez Wilsona aktem z maja 1920 r. w sprawie zakoń- czenia stanu wojny54. Jednak rezolucja Knoxa nie zadowoliła przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów Stephena Potera. Jego zdaniem jednostronna deklaracja pokoju, bez następującego po niej traktatu, byłaby jedynie zmarnowaniem wielkiego wysiłku wojennego. W kwietniu 1921 r. Poter zaproponował ogłoszenie deklaracji o zakończeniu stanu wojny z Niemcami oraz z ich sojusznikami, a także postulował przejęcie własności niemieckiej w USA do czasu osiągnięcia porozumienia. Najważniejsze było jednak zagwarantowanie Ameryce odpowiednich korzyści, ale bez odpowiedzialności ciążącej na zwycięzcach55. Tego rodzaju stanowisko zadowalało różne strony. Wszakże ze względu na napiętą wówczas sytuację w Europie, głosowanie nad rezolucją zdecydowano się przesunąć na lato 1921 r. Wreszcie w czerwcu 1921 r. Harding pod naciskiem sekretarza stanu zaproponował przyjęcie przez Kongres wspólnej rezolucji Knoxa-Potera, deklarującej zakończenie stanu wojny oraz gwarantującej Ameryce prawo do odszkodowań. Już 30 czerwca 1921 r. Izba Reprezentantów uchwaliła rezolucję, a dzień później także Senat udzielił swojej aprobaty. Akt ten wszedł w życie 2 lipca 1921 r. Oznaczało to, że Stany Zjednoczone znalazły się formalnie w stanie pokoju z Niemcami56. Jednostronna deklaracja Kongresu nie zapewniała jeszcze praw i korzyści wynikających z traktatu wersalskiego. Do tego potrzebny był specjalny traktat z Niemcami oraz pozostałymi mocarstwami dawnej Koalicji. W Departamencie Stanu z niepokojem konstatowano konieczność wynegocjowania traktatu satysfakcjonującego Biały Dom, Kongres, a także drugą układają się stronę. Po wielu konsultacjach zdecydowano się dokonać połączenia rezolucji Knoxa-Potera z niektórymi punktami traktatu wersalskiego. Chodziło głównie o te, które określały prawa i przywileje dla Stanów Zjednoczonych. Miał to być zatem odrębny pokój, który jednakże nie separował Ameryki od 54 R. V. Harlow, op. cit., s. 654 i n. 55 FRUS, 1921, vol. I, ss. 3-5. Por. prawną interpretację wspólnej rezolucji K. K ans k i, Kompetencje Kongresu Zednoczonch Ameryki, Poznań or. prawną ne w zakresie kształtowania polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych Ameryki, 1982, ss. 147 i 148. 119 Europy, a raczej zapewniał stronie amerykańskiej wszystkie korzyści jako zwycięzcy, nie nakładając nań żadnych obciążeń i zobowiązań57. Niemcy, godząc się w ogólnych zarysach ze stanowiskiem amerykańskim, usilnie zabiegali o możliwość rewizji niektórych punktów traktatu wersalskiego. Dokonanie pewnych zmian w dokumencie miałoby olbrzymie znaczenie wewnętrzne i międzynarodowe. Byłby to dla rządu niemieckiego ważny argument w jego sporach z opozycją. Można by również wykorzystać ten fakt jako formę ataku na porządek wersalski i próbę podważenia powojennego ładu w Europie58. Waszyngton okazał się jednak nieustępliwy. Choć administracja Hardinga była zainteresowana pełną normalizacją stosunków z Niemcami, to jednak nie za cenę osłabiania pozycji dawnych sojuszników w Europie. Nie uważała też za wskazane wpisywanie się w grę polityczną prowadzoną przez Rzeszę wobec państw dawnej Ententy. Zresztą pobity naród nie miał wielkiego wyboru, a kosztem odrzucenia traktatu byłaby niewątpliwie utrata korzyści płynących z dobrych stosunków z tym - jak nazwano go wówczas w „Deutsche Allgemeine Zeitung" - „najbardziej wpływowym w świecie mocarstwem"59. Podpisanie traktatu w wersji proponowanej przez stronę amerykańską nastąpiło 25 sierpnia 1921 r. w Berlinie (stąd traktat berliński). Przyjęty tekst składał się z trzech artykułów. Pierwszy artykuł powoływał się na wspólną rezolucję Kongresu z 2 lipca 1921 r. i zastrzegał zachowanie wszelkich praw Ameryki, wynikających z tej rezolucji. Drugi - wyliczał prawa i przywileje amerykańskie oparte na odpowiednich paragrafach traktatu wersalskiego. Wreszcie trzeci artykuł mówił o procedurze ratyfikacyjnej60. Podobne do traktatu berlińskiego dokumenty Stany Zjednoczone podpisały z sukcesorami monarchii austro-węgierskiej: Austrią - 24 sierpnia 1921 r. oraz Węgrami - 29 sierpnia 1921 r. Zastrzegając dla Ameryki prawa i korzyści wynikające z układów w St Germain i Trianon, traktaty te nie nakładały na Stany Zjednoczone żadnych 57 M. J. Pusey, op. cit., vol. I, ss. 441 i 442; S. Marks, D. Dulude, Ger-man-American Relations 1918-1921, „Mid-America" nr 53, October 1971, ss. 221 i 222. 58 W. Rójek, op. cit., ss. 63 i 64; także F. Costigliola, op. cit., s. 79. 59 Przebieg negocjacji amerykańsko-niemieckich, zob. FRUS, 1921, vol. II, ss. l - 24; także S. Marks, D. Dulude, op. cit., ss. 222-224; W. Link, op. cit., ss. 91-97. 60 Tekst traktatu: Treaty Series No 658, Washington 1922, ss. l - 8. 120 zobowiązań, łagodząc równocześnie w ograniczonym stopniu niektóre niekorzystne dla stron pokonanych ustalenia z lat 1919-192061. Już w połowie sierpnia 1921 r. administracja zaczęła zabiegać w Senacie o głosy poparcia dla podpisanego w Berlinie dokumentu. \Vielu kongresmanów nie sympatyzowało z ideą podpisania oddzielnego traktatu pokojowego z Niemcami. Dziwną grupę stanowili przeciwnicy traktatu berlińskiego: z jednej strony byli to „nieprzejednani", z drugiej - zwolennicy Wilsona. Grupa sympatyzująca z poprzednim prezydentem uznała podpisanie separatystycznego traktatu za kolejną zdradę intencji Wilsona. Z kolei senator Borah wystąpił z następującą argumentacją: „traktat berliński jest równoznaczny z traktatem wersalskim wraz z zastrzeżeniami. W ten sposób niemieccy rewizjoności uzyskali powód do zadowolenia. Ale przecież w rzeczywistości oddzielny traktat pokojowy wzmacnia postanowienia końcowe konferencji paryskiej i tym samym opóźnia odbudowę Europy". Zdaniem Boraha porządek wersalski wymagał „zmian szybkich i daleko idących"62. Natomiast zwolennikami traktatu berlińskiego była grupa senatorów skupiona wokół Lodge'a. Ich zdaniem najważniejszy był aspekt gospodarczy normalizacji stosunków z Niemcami. Jednak senator F. B. Kellogg zwracał uwagę nie tylko na perspektywę otwarcia rynków Europy Środkowej dla amerykańskich towarów, ale również dostrzegał czynnik polityczny. Jeżeli Stany Zjednoczone nie podpiszą traktatu pokojowego, to wówczas „ogień rewolucji i anarchii, który ogarnął Rosję (...), może dotrzeć i do Atlantyku, a nawet na półkulę zachodnią" - twierdził późniejszy sekretarz stanu63. Debata w Senacie nad przedłożonymi 21 września 1921 r. trzema traktatami pokojowymi była burzliwa i długa. Obfitowała w wiele dramatycznych momentów, jak śmierć senatora Knoxa. Wreszcie 18 października 1921 r. przeprowadzono głosowanie. Zwolennicy ratyfikacji traktatów odnieśli dość wyraźne zwycięstwo stosunkiem głosów 61 Przebieg negocjacji z Austrią (FRUS, 1921, vol. I, ss. 270-279) i z Węgrami (tamże, 1921, vol. II, ss. 249-262). 62 W. Borah, The Ghost ofYersailles at the Conference, „The Kation" nr 113 z 9 XI 1, s- 525. 63 CyŁ za: P. H. Buckingham, Dtplomatic and Economic Normalcy: America's °pen Door Peace with Farmer Central Powers, 1921-1929, (Ph. D. diss., Washington State Univ. 1980), s. 64. 121 66:22M. O rezultacie tym zadecydowały przede wszystkim względy ekonomiczne. W ten sposób otwarto drogę do pełnej normalizacji stosunków z Niemcami W listopadzie 1921 r. Senat potwierdzi} nominację Dresela na stanowisko charge d'affaires ad interim, a jego niemiecki odpowiednik 31 grudnia 1921 r. złożył w Białym Domu listy uwierzytelniające. Następnie w lutym 1922 r. placówki dyplomatyczne objęli ambasadorowie obu państw. Nominacja Alansona B. Houghto-na na szefa placówki amerykańskiej w Berlinie potwierdzała zainteresowanie Stanów Zjednoczonych gospodarczymi aspektami wzajemnych stosunków. Pierwszy ambasador USA, wywodzący się z grupy wpływowych biznesmenów amerykańskich, zamierzał położyć szczególny nacisk na rozwój wzajemnych stosunków handlowych. Ambasadorem Niemiec w Waszyngtonie został dr Otto Wiedfield, dotychczas członek rady nadzorczej jednej z firm zbrojeniowych koncernu Kruppa. Oznaczało to, że także Rzesza chce mieć w Ameryce człowieka, który mógłby reprezentować odpowiednio niemieckie interesy gospodarcze. Traktat berliński, choć zgodny w dużej mierze z realiami stosunków międzynarodowych, jako separatystyczny był wszakże jedną z pierwszych rys w systemie wersalskim. Układ dwustronny dezawuował jednolity front zwycięzców. Wyznaczał on dogodny punkt wyjścia prób dekompozycji powojennego ładu i wzmacniał tendencje do nowej interpretacji dokumentów, które legły u jego podstaw. Niemcy od razu dostrzegły stworzoną w ten sposób szansę. Za najbardziej obiecującą uznano w Berlinie sferę gospodarczą, trafnie przypuszczając, że w jej obrębie skupiały się zasadnicze interesy amerykańskie. Myślano też o wyraźniejszym złagodzeniu warunków traktatu wersalskiego. Francja, sprzeciwiająca się od początku koncepcji pokoju separatystycznego, zauważyła z niepokojem, że Waszyngton odchodząc od wilsonowskiej wizji udziału Ameryki w europejskim systemie bezpieczeństwa zbiorowego, koncentruje się na gospodarczych stosunkach z poszczególnymi państwami europejskimi. To, co wywoływało największy niepokój Paryża to fakt, że szczególne miejsce w amerykańskich relacjach z Europą stopniowo zajmowały Niemcy. Oznaczało to, że zadanie wspierania bezpieczeństwa Francji ustąpiło miejsca innym priorytetom amerykańskiej polityki, zwłaszcza gospodarczym. 64 W. S. Hol t, Tteates Defeated by the Senate, Gloucester (Mass.) 1946, ss. 260-306 (tam też przebieg debaty ratyfikacyjnej). 122 2 mniejszym niepokojem przyjęto traktat w Londynie. Choć i nad Tamizą krytycznie oceniono wyłom we wspólnym froncie zwycięzców. Jeśli wziąć pod uwagę optykę USA, to można by sądzić, że dla Ameryki, separującej się od Ligi Narodów i przyjętych w Wersalu decyzji, Niemcy będą stanowić główny punkt odniesienia, zwłaszcza w sferze gospodarczej. Dla wnikliwych obserwatorów traktat berliński potwierdzał jeszcze jedną zasadę polityki amerykańskiej wobec Europy: działanie na rzecz stabilizacji europejskiej, ale przy równoczesnej rewizji niektórych - zdaniem administracji Hardinga - zbyt drastycznych postanowień traktatu wersalskiego. Pozostało pytanie, czy cele te będzie można realizować drogę ewolucyjną i pokojową? 4. MIĘDZY BOLSZEWIZMEM A FASZYZMEM a. Polityka nieuznawania Rosji Radzieckiej Po nawiązaniu stosunków dyplomatycznych z Niemcami oraz Austrią i Węgrami do rozstrzygnięcia pozostała sprawa Rosji Radzieckiej. Wobec państwa bolszewików administracja republikańska prowadziła politykę, której główne zasady ustalone zostały jeszcze w okresie prezydentury Wilsona. Dlatego nadal odmawiano uznania państwa radzieckiego, a także zakładano konieczność izolowania go na arenie międzynarodowej. Zdaniem Waszyngtonu oficjalne uznanie rządu radzieckiego ułatwiłoby eskalację propagandy bolszewickiej w świecie. Ponadto Stany Zjednoczone liczyły ciągle na powrót do władzy przedstawicieli Rosji niekomunistycznej65. Z tej to przyczyny Ameryka nie tylko odmawiała Moskwie prawa udziału w konferencjach międzynarodowych (np. w konferencji waszyngtońskiej), ale także sama rezygnowała z uczestnictwa w spotkaniach, na które zaproszono Rosję Radziecką (np. konferencja w Genui). 65 Archiwum Akt Nowych [dalej: AAN], Ambasada RP w Paryżu, sygn. 30, Raport Franciszka Pułaskiego z 29 III 1921 pt. „Rosyjska polityka Stanów Zjednoczonych za rządów Wilsona i Hardinga", ss. 53-131; zob. też A. Mania, Amerykańska polityka wobec Związku Radzieckiego w latach 1921-1932, „Studia Historyczne" 1984, s. 61 i n. 123 Choć administracja Hardinga od samego początku deklarowała wolę kontynuowania polityki nieuznawania Rosji, to jednak zmiana w Białym Domu rozbudziła radzieckie nadzieje na nawiązanie stosunków dyplomatycznych ze Stanami Zjednoczonymi. Ówczesny przedstawiciel Rosji Radzieckiej w Estonii, Maksym Litwinów przekazał 21 marca 1921 r. apel Michaiła Kalinina, przewodniczącego Ogólnorosyj-skiego Centralnego Komitetu Wykonawczego, skierowany do prezydenta Hardinga i Kongresu. Strona radziecka apelowała o odnowienie stosunków gospodarczych i politycznych66. Oferta ta jednakże została odrzucona w piśmie sekretarza stanu, przekazanym za pośrednictwem amerykańskiego ambasadora w Rewlu. Strona amerykańska, deklarując żywą sympatię do narodu rosyjskiego i wolę wspierania go wszelkimi siłami, stwierdzała równocześnie, że przy obecnym systemie ekonomicznym w Rosji nie jest możliwa współpraca gospodarcza, a nawiązanie stosunków dyplomatycznych uzależnione jest od zmiany systemu politycznego67. Do kwestii określenia stanowiska wobec państwa radzieckiego powrócono podczas posiedzenia sztabu prezydenckiego w dniach 18 i 21 marca 1921 r. Informacje z obrad, które przeniknęły do prasy, potwierdzały, że administracja nadal ma nadzieję na odbudowę demokratycznej, zintegrowanej Rosji. Zgodzono się też, że zanim nie zostaną przywrócone normalne stosunki gospodarcze i polityczne, nie może być mowy o utrzymywaniu kontaktów handlowych68. W sprawie Rosji, podobnie jak w innych kwestiach dotyczących stosunków międzynarodowych, decydujący głos należał do Hughesa i Hooyera. Mimo biurokratycznej rywalizacji między tymi dwoma departamentami, panowała tam pełna zgodność co do tego, że poprzez polityczne i gospodarcze naciski należy osłabiać reżim bolszewicki. Bardziej zróżnicowana opinia istniała wśród innych przedstawicieli amerykańskiej elity politycznej. Wielu liberałów, zwłaszcza działają- 66 Nota M. I. Kalinina w T. i J. Gilas, K. Grunberg, Stosunki radziec-ko-amerykańskie w latach 1917-1945. Wybór dokumentów, Toruń 1985, ss. 53 i 54; zob. na ten temat w literaturze polskiej A. Mania, Polityka Stanów Zjednoczonych wobec Związku Radzieckiego w latach 1933-1941, Warszawa 1987, ss. 37 i 38. 67 Tekst w raporcie F. Pułaskiego (AAN, Ambasada RP w Paryżu, sygn. 30, s. 59); zob. także V. M. Dean, Outlook for Soviet-American Relations, „Foreign Policy Reports" vol. IX, nr l z 15 III 1933, s. 40. 68 AAN, Ambasada RP w Paryżu, sygn. 30, Raport F. Pułaskiego, ss. 78-80. cych w Foreign Policy Association (FPA), domagało się uznania Rosji Radzieckiej. Z kolei członkowie Council on Foreign Relation (CFR) sympatyzowali ze stanowiskiem administracji. „Amerykańska własność, skonfiskowana w Rosji, jest znacznie większa, niż można sobie to wyobrazić i dlatego stanowi przedmiot szczególnego zainteresowania Ameryki" - czytamy w oficjalnym dokumencie Rady ds. Stosunków Międzynarodowych. Podobnie jak Biały Dom, także przedstawiciele CFR mieli nadzieję na upadek bolszewizmu i liczyli na odbudowę Rosji ,jako republiki demokratycznej (...) i przyjacielskiego sojusznika", który stanowiłby zabezpieczenie „ustalonych zasad otwartych drzwi"69. Największym problemem były jednak stosunki gospodarcze. Jeżeli Ameryka zdecydowałaby się na wycofanie wszystkich swoich inwestycji z terenu Rosji oraz całkowicie zawiesiła wymianę handlową, to z pewnością jeszcze bardziej osłabiłaby nadwerężoną gospodarkę rosyjską i być może przyczyniła się do upadku bolszewików. Z drugiej strony zupełne zignorowanie państwa radzieckiego oznaczałoby, że jego ogromny rynek zbytu oraz zasoby surowcowe pozostawia się do wyłącznej dyspozycji państwom europejskim. Wobec takiego dylematu najwłaściwsze wydało się Hughesowi oraz Hooverowi wyjście pośrednie. Zdecydowano zatem, że kontakty z Rosją będą utrzymywane poprzez firmy prywatne, podporządkowane jednak dyrektywom i kontroli administracji. Oficjalnie też zadeklarowano kontynuację linii politycznej Wilsona, uzależniającej formalnoprawne uznanie Rosji od honorowania przez władze bolszewickie przedwojennych długów, zrekompensowania zagranicznym obywatelom ich majątku, znacjona-lizowanego w wyniku rewolucji, wreszcie zaprzestania antyamerykań-skiej propagandy w Rosji70. Ponieważ jednak administracja Hardinga odrzucała jakąkolwiek dyskusję z władzami Rosji na temat formy spełnienia tych zastrzeżeń, można było przypuszczać, że jedynym warunkiem, od którego uzależniano normalizację stosunków, jest upadek reżimu bolszewickiego71. 68 Regarding Defacto Recognition of Russia, „Foreign Policy Association" nr 12, June 1922; także A. V. Meiburger, Efforts ofRaymond Robins toward the Recognition of Soviet Russia and the Outlawry of War, 1917-1933, Washington 1958, s. 20 i n. 70 M. J. Pusey, op. cit., vol. II, ss. 526-528. 71 Zob. W. A. Williams, American-Russian Relations, 1781 -1947, New York 1952, ss- 181-185. 125 124 Na wiosnę 1921 r. Rosja znalazła się na skraju gospodarczej katastrofy. Tak przynajmniej Hoover odczytał wprowadzenie przez Lenina planu gospodarczego zwanego w skrócie NEP. Zdaniem sekretarza handlu było to przyznanie się do klęski72. Natychmiast też wzrosły w Ameryce nadzieje na upadek bolszewizmu. Kiedy więc Maksym Górki zwrócił się z apelem o „chleb i lekarstwa", Hoover postanowił wykorzystać tę okazję. Wobec braku oficjalnych stosunków sekretarz handlu uznał, że najlepszy sposób penetracji Rosji zapewni działająca od 1918 r. American Relief Administration (Amerykańska Agencja Pomocy - ARA), będąca pod jego wyłączną kontrolą73. Hoover zaproponował zatem Rosjanom pomoc żywnościową i materialną, dostarczaną poprzez ARA, w zamian za uwolnienie amerykańskich więźniów, wolny transport oraz pełną swobodę w organizowaniu amerykańskiej pomocy na terenie Rosji. Równocześnie zapewniał stronę radziecką, że ARA nie będzie prowadziła działalności politycznej74. W ten sposób Hoover dowodził, że w przeciwieństwie do sekretarza stanu opowiada się za bardziej wyszukanymi środkami oddziaływania na Rosję. W miejsce bezpośrednich nacisków politycznych skłonny był zafascynować Rosjan amerykańską wielkodusznością, poziomem techniki i organizacji. Jednak udzielając pomocy, Hoover kierował się nie tylko względami humanitarnymi, ale także racjami politycznymi. W jego przekonaniu nie było zbytniej różnicy między amerykańskimi ideałami a amerykańskim interesem. Realizacja pomocy dla Rosji wymagała jednak znalezienia odpowiednich funduszy i środków, a ponadto konieczne było uzyskanie 72 Zob. B. M. Weissman, Herbert Hoover and Famine Relief to Soviet Russia: 1921-23, Stanford 1974, ss. 44 i 45. 73 ARA została utworzona przez Hoovera w grudniu 1918 r. pod patronatem administracji USA jako „druga amerykańska siła ekspedycyjna dla ratowania Europy". ARA zajmowała się niesieniem pomocy żywnościowej dla narodów europejskich, ale szybko zakres jej działalności rozszerzył się, np. w Polsce misja ARA zaangażowała się w sprawę utworzenia rządu Ignacego J. Paderewskiego (zob. J. Wędrowski, JHz/e i realia USA a Europa środkowowschodnia 1919 -1923, Warszawa 1990, s. 122), w innych krajach była to pomoc przy odbudowie gospodarki. Z czasem ARA stała się agencją prywatną pod kontrolą Hoovera; zob. szerzej J. Parafianowicz, op. cit., ss. 50-58. 74 Zob. H. H. Fisher, The Famine in Soviet Russia, 1919-1923: The Operations of the American Relief Administration, New York 1927, ss. 52 i 53 (Fisher był jednym z przedstawicieli ARA w Rosji Radzieckiej). 126 akceptacji społecznej. Opinia publiczna była jednak podzielona w tej kwestii. Krytyczne głosy padały zarówno z prawa, jak i z lewa. prawica reprezentowana m.in. przez gazetę „Dearbon Independent", zasilaną funduszami Henry'ego Forda, zarzucała organizacji ARA skłonności probolszewickie. Z kolei przedstawiciele orientacji lewicowych krytykowali sposób rekrutacji osób, które miały uczestniczyć w akcji pomocy humanitarnej dla Rosji. Twierdzono, że jedynym kryterium doboru jest niechęć wobec władzy bolszewickiej. Hoover wiele wysiłku włożył w to, aby tocząca się publicznie debata nie podważyła zasadniczego celu całej akcji75. Trudnym problemem okazało się również znalezienie odpowiednich funduszy. Szef ARA był wprawdzie mistrzem w wygłaszaniu dramatycznych apeli o pomoc dla głodujących. Teraz jednak żywiono obawy, że skutkiem apeli będzie nie napływ środków finansowych, ale powszechny sprzeciw wobec miłosierdzia dla bolszewików. Choć głosy krytyki nie milkły, to jednak organizacji ARA udało się zgromadzić fundusze w wysokości 87 min dolarów. Również Kongres zajął przychylne stanowisko wobec inicjatywy Hoovera i wyraził zgodę na odblokowanie środków finansowych na pomoc dla Rosji. Decyzją Kongresu (wymuszoną przez lobby farmerów), 20 min dolarów przeznaczono na zakup kukurydzy, a następne 4 min dolarów na lekarstwa76. Umowa między ARA a stroną radziecką podpisana została 20 sierpnia 1921 r. Przewidywała ona udzielenie konkretnej pomocy żywnościowej, rozdzielanej przy udziale hooyerowskiej organizacji humanitarnej77. Zgodnie z zamierzeniem sekretarza handlu Agencja pod płaszczykiem akcji humanitarnej spełniała również inne funkcje, prowadząc m.in. działalność konsularną. Do Waszyngtonu płynęły także raporty, w których nierzadko wojskowi przedstawiciele ARA informowali o sytuacji gospodarczej, politycznej i militarej w Rosji78. Ten aspekt działalności ARA nie umknął uwagi przywódców radzieckich, którzy łudzili się nawet, że jest to wstęp do nawiązania oficjalnych 75 Zob. F. Costigliola, op. cit., s. 89. 76 H. H. Fisher, op. cit., s. 139; H. C. Ho o v e r, Ań American Epic, vol. III, Chicago 1961, s. 451. " Tekst umowy FRUS, 1921, vol. II, ss. 913-917. * Tamże, ss. 825 - 827; Department of Commerce. Statistical Abstract of the United states 1939, Washington 1923, ss. 25 i 26. 127 kontaktów. Odrębnego zdania był Trocki. Dowodził on, że działalność ARA w Rosji to nie wstęp do nawiązania oficjalnych stosunków, a raczej ich słaby substytut Natomiast Lenin i jego komisarz spraw zagranicznych Georgij Cziczerin chcieli widzieć w akcji prowadzonej przez hooverowską organizację humanitarną formę „otwarcia drzwi na Zachód", którymi Rosja może importować amerykański kapitał oraz technologię. W rozmowie z przedstawicielami ARA szef radzieckiej dyplomacji potwierdzał, że „Rosja jest zainteresowana amerykańską pomocą i współpracą"79. Administracja Hardinga podzielała to zainteresowanie, jednak z tą różnicą, że możliwość współpracy widziała dopiero po upadku bolszewizmu. Pomijając polityczny aspekt działalności Agencji Hoovera, było faktem niepodważalnym, że wniosła ona ogromny wkład w akcję ratowania Rosjan, zagrożonych głodem i chorobami. W sierpniu 1922 r., w okresie największej klęski głodu, 180 Amerykanów kierowało działalnością ponad 18 tyś. punktów żywienia, które dziennie udzielały pomocy żywnościowej około 10,5 min Rosjan80. Z drugiej jednak strony Amerykanie działający w ARA mogli zrobić w Rosji doskonałe interesy. Przedstawiciele organizacji wywieźli z Rosji za bezcen wiele bogactw sztuki rosyjskiej; wspaniały kaukaski dywan nabywano za dwa dolary. Profesor Harvardu i wydawca „Foreign Affairs" A. C. Coolidge zakupił wielkie ilości cennych manuskryptów, książek i czasopism, wzbogacając w ten sposób bibliotekę harwardzką81. Był to jednak margines w stosunku do całej akcji humanitarnej, przeprowadzonej przez ARA w Rosji. Dlatego pracownicy Agencji cieszyli się dużym uznaniem i sympatią społeczeństwa rosyjskiego, wycieńczonego głodem i chorobami. Wzbudzało to zaniepokojenie władz bolszewickich. Pod koniec 1922 r. rząd radziecki zaatakował działalność ARA. Podjęto bardzo ostrą kampanię krytyki pracowników Agencji. W rezultacie w lipcu 1923 r. Hoover zarządził wycofanie agend ARA z terytorium radzieckiego. Umotywowano tę decyzję trudnościami w kontaktach z władzą radziecką oraz pojawieniem się w 1923 r. korzystnych perspektyw dla rosyjskiego rolnictwa. 79 Raport z rozmowy z Cziczerinem w H. J. Coolidge, R. H. Lord, op. cit., s. 280. 10 Wg F. Costigliola, op. cit, ss. 90 i 91; por. J. Parafianowicz, op. cit., s. 54, 67. 81 Zob. ciekawą ocenę tego aspektu działalności ARA w Rosji, J. Parafianowicz, op. cit., s. 67. 128 Działalność misji ARA na terenie Rosji nie przyniosła spodziewanych przez stronę amerykańską efektów politycznych. Politycy w USA spodziewali się, że pomoc amerykańska będzie miała silną wymowę propagandową, a nawet przyczyni się do osłabienia władzy bolszewików i powrotu demokracji do Rosji. Hoover marzył o „założeniu sieci firm amerykańskich, sprzedających amerykańskie towary (...) oraz o wprowadzeniu amerykańskiej techniki do przemysłu Rosji"82. Tymczasem władze bolszewickie ograniczyły te ambicje stwierdzeniem, że amerykańska produkcja jest niemile widzianym konkurentem na rosyjskim rynku. Oznaczało to fiasko nadziei i zamierzeń Departamentu Handlu. Po wycofaniu się misji ARA z terenu Rosji główną zasadą amerykańskiej polityki wobec państwa bolszewików pozostała nie-przychylność. W kilka dni po zakończeniu programu pomocy Hughes potwierdził, że Stany Zjednoczone nie zamierzają uznać Związku Radzieckiego. Uzasadnieniem dla polityki nonrecognition było niewypełnienie przez Moskwę zobowiązań międzynarodowych oraz obawa przed rozszerzeniem się ruchu bolszewickiego. Ten negatywny stosunek do państwa radzieckiego prezentował przez następne lata Robert F. Kelley, który pełnił funkcję szefa Wydziału Spraw Europy Wschodniej w Departamencie Stanu83. Jedyną zmianą w stanowisku Waszyngtonu wobec Związku Radzieckiego było odrzucenie idei niepodzielności państwa rosyjskiego. Praktyczny tego wyraz stanowiło uznanie Litwy, Łotwy i Estonii, które dokonało się dopiero w lipcu 1922 r.84 Na placówki dyplomatyczne do państw bałtyckich starano się wysyłać ludzi, których wyróżniał niechętny stosunek do Moskwy. Wcześniej przeszli oni odpowiednie przeszkolenie pod okiem Kelleya. Utrzymywali też bliskie kontakty z przedstawicielami rosyjskiej emigracji85. Z drugiej strony stopniowej zmianie ulegał charakter i ton toczącej 82 HHPL, Herbert C. Hoover Commerce Department Papers, Box 137, Hoover do Hughesa, 6 XII 1921. 83 Na temat działalności R. F. Kelleya zob. F. L. Propas, The State Department, Bureaucratic Politics and Soviet-American Relations, 1918 -1938, (Ph. D. diss. Univ. of California), Los Angeles 1982, ss. 78-81. 84 Już wcześniej Hoover założył w Rydze biuro ds. handlu z Łotwą, Estonią i Finlandią; FRUS, 1922, vol. II, ss. 869-875. 85 Zob. F. L. Propas, op. cit., ss. 79-81. 9 Między izolacjonizmem... 129 się w Ameryce debaty na temat państwa radzieckiego. Zniknęły ostre czasami z pogranicza histerii ataki, dyskusja przybrała nieco bardziej merytoryczny poziom. W tej dyskusji okazało się, iż rzecznikiem nawiązania stosunków ze Związkiem Radzieckim jest senator Borah. Interpretowano to jako element taktyki politycznej i demonstrację krytycznego stanowiska wobec polityki Hughesa-Hoovera. W czerwcu 1923 r. senator z Idaho przedłożył prezydentowi Hardingowi memorandum przygotowane przez amerykańskiego działacza społecznego płk. Raymonda Robinsa. W dokumencie tym doradzano rządowi działanie na rzecz poprawy stosunków z Moskwą, widząc w tym najlepszy sposób zabezpieczenia interesów amerykańskich. Efektem inicjatywy Boraha i Robinsa była zgoda prezydenta na wyjazd pułkownika do Związku Radzieckiego. Wnioski z tej poufnej wizyty miał Robinson przedstawić w Białym Domu. Śmierć prezydenta Hardinga przekreśliła możliwość realizacji planowanej wizyty86. b. Europa Środkowo-Wschodnia w kalkulacjach amerykańskich Przy deklarowanej niechęci dyplomacji amerykańskiej do angażowania się w Starym Świecie Europa Środkowo-Wschodnia mimo wszystko zwracała uwagę Waszyngtonu. Stany Zjednoczone były zainteresowane istnieniem w tym regionie państw stabilnych gospodarczo i politycznie. Nie bez znaczenia było również oddziaływanie na ten obszar wydarzeń zachodzących w Niemczech i Rosji. Wobec państw Europy Środkowo-Wschodniej prowadzona była polityka selektywna. Dyktował ją przede wszystkim interes gospodarczy, choć i względy polityczne odgrywały niekiedy pewną rolę. Ze względu na motywy, jakimi kierowała się amerykańska dyplomacja podejmując decyzję o uznaniu lub nieuznaniu nowo powstałych rządów w Europie Środkowo-Wschodniej, można wyróżnić trzy grupy państw tego regionu. Pomijając Niemcy, które odgrywały pierwszoplanową rolę w amerykańskich kalkulacjach wobec państw s. 41. 130 86 A. Mania, Polityka Stanów Zjednoczonych wobec Związku Radzieckiego..-, środkowoeuropejskich, do grupy pierwszej należałoby zaliczyć Polskę oraz Czechosłowację. Wobec tych państw zastosowano akt uznania, który był wynikiem dążenia do ustanowienia wzajemnych stosunków i ich dalszego umacniania. Drugą grupę stanowiło Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców, które rząd amerykański uznał już 5 lutego 1919 r. Dokumenty Departamentu Stanu potwierdzają, że zadecydowało o tym niebezpieczeństwo eskalacji bolszewizmu87. Wreszcie trzecią grupę tworzyły Rosja i państwa bałtyckie. Tym ostatnim uznanie udzielone zostało z opóźnieniem, dopiero 25 lipca 1922 r. Wynikało to ze stanowiska Departamentu Stanu wobec kwestii rosyjskiej (integralność terytorium rosyjskiego) oraz nie rozstrzygniętego konfliktu polsko-litewskiego. Dyplomatyczne uznanie Polski nastąpiło 22 stycznia 1919 r. Akt ten, w związku z rysującymi się perspektywami konfrontacji pol-sko-sowieckiej, ożywił w Departamencie Stanu dyskusje nad kierunkiem i charakterem amerykańskiej polityki na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej88. Chodziło zwłaszcza o wypracowanie stanowiska wobec ewentualnego konfliktu polsko-sowieckiego. W Departamencie Stanu pamiętano o uwadze poczynionej jeszcze przez prezydenta Wilsona, który przestrzegał przed zbyt pochopnym udzielaniem wsparcia wschodniej polityce Warszawy. Działanie takie mogłoby wywołać „eksplozję nacjonalizmu polskiego i uwikłać Polskę w wojnę ze wszystkimi jej sąsiadami" przestrzegał Wilson89. Być może dlatego dyplomacja amerykańska początkowo przyjęła krytyczną postawę wobec polskich działań na wschodzie. Ocenę tę wiązać należy z toczącą się wówczas polemiką na temat kształtu amerykańskiej polityki wobec Rosji. Amerykańska elita polityczna, i to zarówno demokraci, jak i republikanie (Lodge i Knox), była przekonana o konieczności powstrzymywania się przed bezpośrednim, interwencyjnym angażowaniem się na terenie Rosji. Nie było również 87 Zob. J. R. Wędrowski, op. cit., s. 242. 88 Ciekawie na temat peturbacji formalnych, związanych z dyplomatycznym uznaniem rządu polskiego zob. B. W. Win i d, W cieniu Kapitolu. Dyplomacja polska wobec Stanów Zjednoczonych Ameryki 1919 -1939, Warszawa 1991, ss. 24 i 25. Na temat dyskusji w Departamencie Stanu zob.: G. Kennan, Decision to Intervene, Princeton 1958, ss. 131-135; także E. H. Carr, The Bolshevik Revolution 1917-1923, vol. II, London 1956, s. 87 i 88. B LC, Woodrow Wilson Papers, File 8 A, Wilson do Blissa, 10 VI 1919. »' 131 wskazane oddziaływanie pośrednie, poprzez próby wpływania na politykę nowo powstałych państw w Europie Środkowo-Wschodniej oraz kontrolowanie ich działań. W poglądach tych głośnym echem pobrzmiewały też zasady amerykańskiego izolacjonizmu. Zatem w czasie wojny polsko-bolszewickiej Stany Zjednoczone udzieliły wprawdzie Polsce ograniczonej pomocy materialnej i wojskowej90, jednak równocześnie w sposób zdecydowany przypomniały zasadę zachowania integralności terytorialnej Rosji, zgodną z kryteriami etnicznymi. Miernikiem amerykańskiej oceny działań Warszawy na początku lat dwudziestych była również polska polityka mniejszościowa. Administracja Hardinga oraz przedstawiciele różnych wpływowych grup Amerykanów krytycznie oceniali polskie działania wobec ludności żydowskiej i niemieckiej. W prasie amerykańskiej pojawiały się publikacje informujące o pogromach żydowskich nad Wisłą oraz o „wybujałym nacjonalizmie i militaryzmie polskim". Tego typu wieści osłabiały niewątpliwie życzliwy stosunek części amerykańskiej opinii publicznej do młodego państwa polskiego. Nie zachęcały też do inwestowania w Polsce, lokowania tutaj kapitału i udzielania pożyczek. Raczej wzbudzały niechęć i podejrzenia co do rzeczywistych intencji rządu polskiego91. Dlatego we wczesnych latach dwudziestych Polska uzyskała z amerykańskiej kasy jedynie drobne kredyty. Większe pożyczki dla Polski i Czechosłowacji napłynęły dopiero po zawarciu umów ze Stanami Zjednoczonymi, regulujących spłatę długów wojennych. Pierwsza w tym rejonie Europy pożyczki amerykańskie uzyskała Jugosławia w 1922 r. w wysokości 15 min dolarów92. Zaniepokojenie Departamentu Stanu wzbudzało również niebezpieczeństwo wzrostu nastrojów rewolucyjnych w krajach Europy Środkowo-Wschodnej. Amerykański konsul w Wiedniu otrzymywał specjalne raporty na temat wzrostu radykalizmu w tej części kon- 90 Szef Wydziału Europy Zachodniej w Departamencie Stanu W. R. Castle twierdził, że „armia polska musi być odpowiednio wyposażona, aby nie było możliwości pobicia tego kraju", NARG 59, Department of State, 860c.51/215A, W. R. Castle do Freda M. Dearinga, 4 III 1922; zob. też B. W. Winid, op. cit., ss. 65-67. 91 Zob. H. Parafianowicz, Polska w europejskiej polityce Stanów Zjednoczonych w okresie prezydentury H. C. Hoovera, 1929-1933, maszynopis, s. 11; także B. W. Winid, op. cit., s. 67 i n. 92 Wg J. R. Wędrowski, op. cit., s. 260. 132 tynentu. Informacje te były dość dokładnie studiowane przez urzędników Wydziału Europy Wschodniej Departamentu Stanu, a ciekawsze przekazywano na biurko Hughesa93. Szczególny niepokój Departamentu Stanu budziły doniesienia nadchodzące z Bułgarii, gdzie - zdaniem amerykańskich obserwatorów - istniało realne niebezpieczeństwo komunizmu związane z osobą Aleksandra Stambolijskiego94. Dlatego Biały Dom pozytywnie ocenił zamach stanu przeprowadzony w 1923 r. przez koalicję złożoną z wyższych dowódców wojskowych, nacjonalistów macedońskich oraz skrajnie prawicowych polityków. Amerykański charge d'affaires, Herschel V. Johnson w komentarzu napisał, że była to reakcja przeciwko „demagogii i nierespektowaniu prawa". Jego zdaniem „większość narodu była z tego faktu zadowolona"95. Z kolei ambasador w Sofii Charles S. Wilson, obawiając się ponownego „ko-munistyczno-chłopskiego powstania", apelował do Waszyngtonu o pomoc dla Bułgarii. Departament Stanu zdecydowanie odrzucił tę sugestię, twierdząc, że choć Ameryka jest przeciwna eskalacji wpływów rewolucyjnych, to jednak nie zamierza z tego powodu mieszać się bezpośrednio w sprawy Europy i narażać swoich świętych zasad izolacjonizmu96. 93 NARG 59, Department of State, 863.00B/37, Joseph Grew do Washburna, 19 II 1925; tamże, 874.00B/7a, Hughes do Charlesa Wilsona, 25 VII 1923. 94 W 1919 r. przywódca ludowy A. Stambolijski został wybrany premierem Bułgarii. Nowy premier popierał reformy rolne i zmianę systemu podatkowego, równocześnie starając się zredukować armię. W społeczeństwie, w którym 80% stanowili chłopi, program Związku Rolnego (partia Stambolijskiego), oferował atrakcyjną alternatywę wobec komunistów (drugiej co do wielkości partii Bułgarii). Poseł amerykański w Sofii Ch. S. Wilson pod wpływem prowadzonych reform twierdził, że Stambolijski, „przeszedł do komunistów (...). Bułgaria nie jest teraz bezpieczna ani dla obcego kapitału, ani dla handlu". Wilson ostrzegał premiera, że wprawdzie Bułgaria pozyska sympatię Rosji, ale straci zaufanie innych państw. Departament Stanu skrupulatnie analizował to, co szef Wydziału Europy Wschodniej Allen W. Dulles określił jako „zbliżenie Bułgarii do komunizmu"; NARG 59, Department of State, 760c.61/350, Wilson do Colb/ego, 8 IX 1920; tamże, 874.00B/4, A. W. Dulles do Williama Phillipsa, 8 VI 1922. 95 Tamże, 974.00/228, H. V. Johnson do Hughesa, 14 VI 1923; tamże, 874.00/226, Johnson do Hughesa, 13 VI 1923. 96 Tamże 874.00/272-1/2, raport F. B. Kellogga z rozmowy z bułgarskim ministrem, 19 III 1925. 133 c. Wobec faszyzmu włoskiego W sytuacji konfliktów ideologicznych i politycznych, jakie targały Europą po wojnie, Stany Zjednoczone opowiadały się wyraźnie za demokracją i kapitalizmem. Jednak w skrajnych przypadkach przedkładały konserwatyzm i faszyzm nad radykalizm i komunizm. Dlatego np. Amerykanie ocenili dojście do władzy Benito Mussoliniego jako element stabilizujący sytuację we Włoszech. Ameryka posiadała bardzo silne powiązania gospodarcze, polityczne i kulturalne z Włochami, pochodzące jeszcze z okresu wojny. Wówczas to Departament Stanu w obawie, że Italia mogłaby stać się „drugą Rosją", prowadził zmasowaną kampanię na rzecz utrzymania Włoch w obozie państw demokratycznych. Amerykański Komitet Informacji Publicznej propagował we Włoszech „gmach wilsonowskiej demokracji". Mussolini, w latach 1912-1914 wydawca socjalistycznej gazety „Avanti", był typem polityka, którego Amerykanie mieli nadzieję wykorzystać do stworzenia alternatywy wobec reakcyjnej prawicy oraz lewicowych rewolucjonistów. Początkowo Mussolini, podobnie jak większość Włochów, deklarował poparcie dla „programu wilsonowskich przemian w świecie". Z tego też powodu jego gazeta „H Popolo dltalia" była wspierana finansowo przez Komitet Informacji Publicznej. Jednak przekonanie, że Wilson podczas konferencji paryskiej zdradził interesy Italii i nie zadbał odpowiednio o spełnienie jej żądań terytorialnych, osłabiło uczucia sympatii włoskiego narodu do amerykańskiego prezydenta. Uwielbienie dla Wil-sona „wyparowało" również u Mussoliniego. Po wojnie sytuacja we Włoszech skomplikowała się. Wielu Włochów z nadzieją odnosiło się do Mussoliniego, widząc w nim alternatywę dla iluzorycznych idei zarówno Wilsona, jak i Lenina. Na krótko przed swoim zwycięskim marszem na Rzym w październiku 1922 r., Mussolini spotkał się z ambasadorem USA we Włoszech, Richardem W. Childem. Rozmowa dotyczyła stosunku Ameryki do faszyzmu. Krótko po przejęciu władzy Mussolini złamał protokół dyplomatyczny i zamiast czekać na wizytę ambasadora, sam odwiedził Childa. Duce określił współpracę ze Stanami Zjednoczonymi jako sprawę niezwykle ważną dla Włoch, zwłaszcza cenił sobie amerykańskie inwestycje nad Tybrem. „O Stanach Zjednoczonych można 134 powiedzieć tylko dobre rzeczy" - stwierdzał entuzjastycznie włoski przywódca97. Sympatia była początkowo obustronna. Także Mussolini cieszył się dobrą opinią w kręgach amerykańskich polityków i dyplomatów. Ambasador USA w Londynie określił zwycięski marsz Mussoliniego na Rzym jako „śmiertelny cios dla bolszewizmu" i radził, aby Child zademonstrował wobec Mussoliniego „przyjacielski stosunek i pełną pomoc". Amerykański poseł w Rzymie rzeczywiście wykazał wiele sympatii dla duce i jego ruchu, aż w końcu sam został członkiem partii faszystowskiej. Równocześnie jednak ambasador ostrzegał Waszyngton, że faszyzm w zakresie polityki zagranicznej może przejawiać tendencje szowinistyczne i agresywne98. Wśród członków amerykańskiej administracji nie było wątpliwości co do tego, że należy uznać nowe władze włoskie. Hughes i Mussolini wymienili pozdrowienia, a prezydent Harding skierował do włoskiego przywódcy osobisty list. W Białym Domu istniało przekonanie, że jeśli coś złego mogłoby przytrafić się Włochom, to upadek Mussoliniego. Korzystnie też rozwijały się stosunki gospodarcze pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a faszystowskimi Włochami. Włoski eksperyment gospodarczy fascynował wielu amerykańskich przedsiębiorców. Elbert Gary, przedstawiciel potężnego koncernu United States Steel twierdził nawet: „My także potrzebujemy takiego człowieka jak Mussolini"99. Ten dość powszechny entuzjazm dla Mussoliniego i Włoch poparty został znaczącymi pożyczkami oraz lokatą kapitału (w 1930 r. łączna kwota amerykańskich pożyczek wynosiła 462 min dolarów, a wartość amerykańskich inwestycji szacowano na sumę 66 min dolarów)100. Dostrzegając korzystne warunki we Włoszech dla amerykańskich inwestorów, Hoover doradzał prezydentowi, aby na placówkę dyplomatyczną w Rzymie wysłał człowieka „obdarzonego odpowiednimi predyspozycjami i posiadającego odpowiednią wizję gospodarczą"101. 97 Cyt. za: L. A. DeSanti, U.S. Relations with Italy under Mussolini, 1922-1941: A Study Based on Records of the Department of State and Documents from the Captured Files of Mussolini, (Ph. D. diss., Univ. of Columbia 1951), ss. 37, 42. 98 Tamże, ss. 42, 38. 99 „The Nation" nr 66 z 18 IV 1923, s. 459. 100 Wg F. Costigliola, op. cit., s. 95. 101 HHPL, Herbert C. Hoover Commerce Department Papers, Box 169, Hoover do Calvina Coolidge'a, 7 II 1924. 135 Dobre, a nawet serdeczne stosunki polityczne oraz rozwijająca się współpraca gospodarcza między Stanami Zjednoczonymi a Włochami potwierdzała panująca w Departamencie Stanu opinia, że spośród wszystkich potęg europejskich najmniejsze kłopoty są z Italią102. 5. KONFERENCJA WASZYNGTOŃSKA Największym sukcesem Hughesa jako sekretarza stanu była konferencja waszyngtońska. Stany Zjednoczone zademonstrowały wówczas, że są gotowe negocjować w sprawach wielkiej polityki, ale tylko wtedy, gdy mogą kontrolować warunki i skutki. Spotkanie w Waszyngtonie potwierdziło również, że sprawy europejskie ustąpiły miejsca innym imperatywom amerykańskiej polityki zagranicznej, zwłaszcza zagadnieniom Dalekiego Wschodu. Porozumienia i zobowiązania, które były nierealne w stosunku do Europy, okazały się możliwe w regionie Pacyfiku. Jeżeli odrzucenie traktatu wersalskiego oznaczało, że Ameryka zrywa z sojuszem z czasu wojny, to konferencja waszyngtońska, podobnie jak traktat berliński, potwierdziły wolę Stanów Zjednoczonych do prowadzenia własnego, niezależnego od europejskich uwarunkowań kursu dyplomacji. Konferencja waszyngtońska odbywała się w szczególnym momencie, kiedy na arenie światowej nastąpiło przegrupowanie wśród dotychczasowych potęg. Wojna stała się czynnikiem przyspieszającym ów transfer mocarstwowości i proces ten trwał poprzez lata dwudzieste. Na czoło w rankingu mocarstw, kosztem osłabionej Wielkiej Brytanii, wysunęła się Ameryka. Na początku 1921 r. brytyjski ambasador w Waszyngtonie, charakteryzując administrację Hardinga twierdził, że „główną ambicją przedstawicieli tej amerykańskiej szkoły polityków jest uczynić Stany Zjednoczone narodem wiodącym w świecie, a także przywódcą wśród narodów anglosaskich. Aby osiągnąć ten cel, Amerykanie chcą mieć najsilniejszą flotę wojenną i handlową w świecie"103. 102 H. L. Stimson, B. McGeorge, On Active Sernice in Peace and War, New York 1948, s. 269. 103 Cyt. za: R. A. Dayer, The British War Debts to the United States and the Anglo-Japanese Alliance, 1920 -1923, „Pacific Historical Review" nr 45 z XI1976, s. 577. Rzeczywiście Biały Dom i Kongres doceniali wagę i znaczenie floty dla rozszerzenia dominacji na arenie międzynarodowej. Po przyjęciu w 1916 r. ustawy o rozbudowie sił morskich i po jej realizacji, Stany Zjednoczone mogłyby poszczycić się ogromnym potencjałem morskim. Amerykańskie stocznie otrzymały zamówienia na budowę dziesięciu okrętów wojennych, sześciu krążowników i ponad stu okrętów mniejszego typu. Wykonanie tych zamówień oznaczałoby, że flota amerykańska jest największa na świecie104. Plany amerykańskie niepokoiły wiele państw. Zwłaszcza Wielka Brytania i Japonia poczuły się zagrożone. Zgodnie uważały, że nie można dopuścić do tego, aby jedynym ograniczeniem dla amerykańskiego potencjału morskiego były możliwości gospodarcze Stanów Zjednoczonych. Japonia uważała swoich sojuszników z czasu wojny, a szczególnie Amerykę, za potencjalnych konkurentów, których polityka stoi na przeszkodzie realizacji japońskich ambicji terytorialnych w Chinach i na Syberii. Chociaż kraj „kwitnącej wiśni' zdyskontował koniunkturę czasu wojny dla umocnienia potencjału gospodarczego, to jednak nie był w stanie konkurować z mocarstwem amerykańskim i rozbudowywać bez końca flotę morską. Zresztą i tak 1/3 budżetu japońskiego pochłaniały już wydatki na zbrojenia morskie. Z kolei głównym zmartwieniem brytyjskim było umocnienie i zabezpieczenie swego Imperium. Nawet dla mniej wnikliwego obserwatora było oczywiste, że lojalność brytyjskich dominiów dzielona jest pomiędzy Waszyngton a Londyn. Zdaniem brytyjskich polityków najlepszym sposobem zagwarantowania nienaruszalności Imperium było utrzymanie supremacji na morzach. Tymczasem w Ameryce twierdzono, że w interesie amerykańskim leży uzyskanie przynajmniej równego brytyjskiemu potencjału morskiego. Taka opinia przeważała w memorandach, które jeszcze za czasów prezydentury Wilsona przygotowywano w dowództwie US Navyws. m W. Rójek, Rokowania w sprawie zbrojeń morskich, 1919-1939, maszynopis, s. 73. 105 W memorandum przedstawionym 9IV 1919 r. admirał William Shepard Benson argumentował, że USA staną się wkrótce największym rywalem Wielkiej Brytanii w handlu morskim, a dalsze utrzymywanie izolacji stanie się niemożliwe. W tej sytuacji, aby w pełni korzystać z przywilejów podmiotu wielkiej polityki niezbędna jest silna n°ta; R. s. Baker Woodrow Wilson and World Settlement, vol. I, London 1923, ss. 384 i 385. 136 137 Tuż po zakończeniu wojny jednym z głównych celów polityk. Stanów Zjednoczonych było niedopuszczenie do japońskiej ekspansji na Dalekim Wschodzie. Dlatego też dla amerykańskiej dyplomacji sprawą szczególnej wagi był sojusz brytyjsko-japoński, którego ważność w myśl układu wygasała w 1921 r. Gdyby zatem doszło do wojny między Japonią a Stanami Zjednoczonymi, to Wielka Brytania byłaby zobowiązana opowiedzieć się po stronie Tokio Londyn stanął wobec dylematu: czy odnowić traktat, co nie byłoby po myśli Waszyngtonu, i w ten sposób umocnić swoją pozycję na Dalekim Wschodzie, czy też odrzucić pakt z Japonią i znaleźć jakiś substytut zadowalający Tokio oraz korzystny dla interesów brytyjskich? Rozstrzygnięcie tej kwestii nie było zadaniem łatwym. Także wśród dominiów, których zdanie liczyło się przy decyzjach imperialnych, brak było zgodności. Podczas konferencji imperialnej, odbywającej się w lecie 1921 r. niektórzy członkowie Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, w tym Kanada, sprzeciwili się przedłużeniu układu o sojuszu brytyjsko-japońskim106. W tej sytuacji wydawało się, że ta różnica zdań była na rękę dyplomacji amerykańskiej. Stwarzała dogodną sytuację dla planowanej przez Amerykanów konferencji międzynarodowej. W zamierzeniu Stanów Zjednoczonych spotkanie takie stworzyłoby okazję do podjęcia próby rozwiązania problemów o zasięgu światowym, w tym kwestii dalekowschodnich. Planowano również uczynić przedmiotem obrad sprawę ograniczenia zbrojeń morskich. Temat ten od dawna zajmował uwagę polityków amerykańskich. Już prezydent Harding w swoim przemówieniu inauguracyjnym wspomniał, że poprawa sytuacji gospodarczej w Europie możliwa będzie m.in. dzięki uszczupleniu nakładów finansowych na zbrojenia. Także w Kongresie od końca 1920 r. toczyła się debata na temat ograniczenia zbrojeń i rozbrojenia. Zainaugurowało ją przemówienie senatora Boraha, który w grudniu 1920 r. na forum izby wyższej Kongresu przedstawił specjalną rezolucję skierowaną do prezydenta. Apelował w niej o zwołanie konferencji międzynarodowej, której celem byłoby wypracowanie wspólnych uzgodnień dotyczących ograniczenia zbrojeń morskich w USA, Japonii i Wielkiej Brytanii. Borah proponował redukcję potencjału morskiego o 50%, przeprowadzoną w ciągu pięciu lat107. Początkowo Harding był przeciwny jakimkolwiek ograniczeniom \v zbrojeniach morskich, zanim amerykańska flota nie uzyska takiego poziomu, który odpowiadałby celom i potrzebom Stanów Zjednoczonych. Jednakże wkrótce prezydent był zmuszony stawić czoło naciskom lobby pacyfistów w Kongresie, którzy opowiadali się za rozbrojeniem oraz ograniczeniem programu rozbudowy floty. Również \v łonie administracji pojawili się zwolennicy zredukowania zbrojeń. Sekretarz skarbu A. W. Mellon uważał, że wydatki na zbrojenia angażują przesadną ilość środków i dlatego zagrażają jego polityce finansowej. Także szef Departamentu Handlu przestrzegał, że zbyt duże nakłady na zbrojenia ograniczą amerykańskie możliwości finansowania gospodarczej odbudowy Europy. W jego wypowiedziach niczym echem odbijały się też przestrogi amerykańskich farmerów i przedsiębiorców, którzy obawiali się, że efektem zwiększenia nakładów na zbrojenia będą utrudnienia w wymianie handlowej z Europą108. Tak więc wątek europejski, choć nie bezpośrednio, to jednak pojawił się w kontekście nadchodzącej konferencji. W tej dyskusji na temat ograniczenia zbrojeń liczył się bardzo głos sekretarza stanu. Jego zdaniem amerykański program rozbudowy floty nakręcał spiralę zbrojeń w Wielkiej Brytanii oraz Japonii. Niepokojąco też zbliżał te dwa kraje do siebie, co mogło mieć negatywne skutki dla interesu amerykańskiego. A przecież od dawna głównym celem polityki Hughesa było rozbicie aliansu brytyjsko-japońskiego109. Wszystko wskazywało na to, że zaistniały warunki, aby zwołać konferencję. W marcu 1921 r. rezolucja Boraha została przyjęta zarówno w Izbie Reprezentantów, jak i w Senacie (jednogłośnie). Następnie Biały Dom rozpoczął nieformalne rozmowy z zainteresowanymi państwami. W lipcu 1921 r. prezydent Harding wystosował 106 Zob. W. R. Louis, British Strategy in the Far East. 1919-1939, Oxford 1971, ss. 86-96; A. Harasimowicz, Dyplomacja brytyjska wobec zagadnienia rozbrojenia 1921-1937, „Acta Universitatis Lodziensis" 1990, ss. 33 i 34. 138 07 R. J. M ad do x, William Borah and American Foreign Policy, Baton Rouge 1969, ss. 86-96. 08 Zob. N. K. Lowerre, Warren G. Harding and American Foreign Affairs, 1915-1923, (Ph.D. diss., Stanford Univ. 1968), s. 99; M. J. Pusey, op. cit., vol. II, ss. 454 i 455; Ch. L. Ho ag, Preface to Preparedness: The Washington Disarmament Conference and Public Opinion, Washington 1941, ss. 73-79, 112. 109 D. J. Danelski, J. S. Tulchin, Hughes, ss. 241 i 242; S. F. Bemis, A Stert History of American Foreign Policy and Diplomacy, New York 1959, s. 457. 139 zaproszenie do przedstawicieli Wielkiej Brytanii, Japonii, Francji Włoch, Belgii, Holandii oraz Chin na konferencję do Waszyngtonu' Dzień rozpoczęcia konferencji wyznaczono na 11 listopada 1921 r - trzecią rocznicę zawieszenia broni. Hughes nadał wielki rozgłos zbliżającemu się spotkaniu, czyniąc z niego publiczny spektakl zarówno w kraju, jak i za granicą. W samej Ameryce prowadzono intensywną kampanię propagandową na rzecz pozyskania poparcia dla idei rozbrojenia. Uczestniczyły w niej różne organizacje społeczne: od ruchu studenckiego i organizacji kobiecych poczynając, poprzez związki farmerów i robotników, aż po grupy radykałów i stowarzyszeń pacyfistycznych. Do Białego Domu napłynęło ponad 13 min listów i petycji, w których domagano się redukcji wszelkiego rodzaju zbrojeń, nie tylko morskich. Żądano, aby w konferencji po stronie amerykańskiej uczestniczyli reprezentanci społeczeństwa. Dla większości osób zabierających głos w tej powszechnej kampanii poparcia ważniejsza była sama idea rozbrojenia niż angażująca uwagę administracji kwestia Dalekiego Wschodu110. Jednak politykom udało się wykorzystać wiele z tego społecznego poparcia do realizacji własnych celów. Hughes starał się poprzez amerykańskiego przywódcę związkowego Samuela Gompersa oddziaływać na organizacje związkowe w państwach europejskich. Chodziło o zmobilizowanie ich do działania na własnym terenie i wymuszenie na europejskich politykach gotowości do poparcia idei rozbrojenia. Amerykanie uzyskaliby w ten sposób gwarancje, że „ich zdecydowanie i daleko idące żądania będą możliwe do zaakceptowania przez uczestniczące w spotkaniu państwa"111. Za radą sekretarza stanu Harding powołał specjalny Komitet Doradczy (American Advisory Committee), który miał „reprezentować naród na konferencji". W jego skład weszli: zasłużony uczestnik wojny gen. J. Pershing, S. Gompers, grupa wpływowych gubernatorów, urzędnicy z Departamentów Stanu, Wojny oraz Marynarki. Hughes kalkulował, że Komitet ten, nie odgrywając znaczącej roli podczas obrad, będzie jednak satysfakcjonował opinię publiczną, dając jej 110 Ch. L. Ho ag, op. cit., ss. 89-123. 111 Tamże, ss. 113 i 114; zob. też stanowisko Polski wobec konferencji A. M-Brzeziński, Dyplomacja polska a waszyngtońska Konferencja Rozbrojeniowa (12 XI 1921 - 6 II 1922), w: Polska wobec problemu rozbrojenia w okresie międzywojennym, „Acta Universitatis Lodziensis", Folia Historica nr 42/1991, ss. 91-98. 140 złudzenie, że jest ona dobrze reprezentowana. Chodziło też o zabezpieczenie się przed zarzutem o prowadzenie tajnej dyplomacji112. Prezydent nie popełnił też błędu Wilsona i do udziału w konferencji zaprosił wpływowych członków Senatu, w tym senatora Lodge'a sprawującego nadal funkcję szefa Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, ponadto przywódcę mniejszości demokratycznej \v Senacie, Oscara Underwooda oraz byłego senatora E. Roota, który mimo 76 lat posiadał nadal duże wpływy w izbie wyższej. Do udziału w spotkaniu nie został jednak zaproszony senator Borah, mimo że to właśnie jego rezolucja była inspiracją zwołania konferencji. Mogło to dowodzić, że „nieprzejednani" z wolna tracą wpływy na Kapitelu. Delegacji amerykańskiej przewodniczył sekretarz stanu Hughes113. W dniu 11 listopada 1921 r. przedstawiciele dziewięciu państw zebrali się w stolicy Stanów Zjednoczonych, aby obradować nad sprawą ograniczenia zbrojeń morskich. Można było spodziewać się, że decydujący głos będzie należał do trzech mocarstw: Ameryki, Wielkiej Brytanii i Japonii. Pozostałym miała głównie przypaść rola obserwatorów. Jeszcze w okresie przygotowawczym do konferencji podstawowym zadaniem dyplomacji waszyngtońskiej było ustalenie takiego składu grona rozmówców, by nie stał on na przeszkodzie w osiągnięciu praktycznych rezultatów. Z tej to przyczyny kwestie zbrojeń morskich zamierzano zawęzić do kręgu trzech mocarstw, a do rozważań nad kwestiami terytorialnymi i ekonomicznymi włączyć inne kraje, w tym długowiecznych posesjonatów na Dalekim Wschodzie. Tak więc w Waszyngtonie zjawili się również przedstawiciele Francji i Włoch (ze względu na sprawy dalekowschodnie i zbrojenia morskie), Chin i Portugalii (ta ostatnia ze względu na będące w jej posiadaniu Makao), Holandii (kolonizatorka Indii Wschodnich), wreszcie Belgii (zainteresowana sprawą kolei w Chinach)114. Na przewodniczącego obrad wybrano, zgodnie z przewidywaniami, amerykańskiego sekretarza stanu, co było uznaniem dla inspirującej i dominującej roli Ameryki. 112 H. C. Hoover, The Memoirs..., vol. II, s. 179. 113 Zob. Th. H. Buckley, The United States and the Washington Conference, 1921-1922, Knoxville 1970, ss. 45 i 46. 114 H.iM.Sprout, Towards a New Order ofSea Power 1918-1922, Princeton 1940, «. 137 i 138. 141 Rozsyłając zaproszenia na konferencję, strona amerykańska podkreślała, że głównym tematem obrad, obok ograniczenia zbrojeń morskich, będą kwestie Dalekiego Wschodu. Odpowiadało to zamierzeniom brytyjskim i dlatego Londyn gratulował sobie sukcesu. Jednak wkrótce premier Lloyd George żalił się, że Amerykanie wmanewrowali ich „w bardzo złą sytuację". Zarówno on jak i lord Curzon spodziewali się, że będą odgrywać rolę dominującą podczas konferencji i że uda im się wywalczyć korzystne dla siebie rozwiązania w sprawach dalekowschodnich115. Wszakże szybko okazało się, że sytuacja z czasu konferencji paryskiej, kiedy mocarstwa europejskie zdołały przeforsować wbrew stanowisku Wilsona wiele ze swoich zamierzeń, nie powtórzy się. Amerykanie uznali, że będą dyskutować nad rejonem Pacyfiku, ale tylko w szerokim kontekście spraw rozbrojeniowych. A propozycje w zakresie zbrojeń morskich strona amerykańska miała rzetelnie i dokładnie opracowane. Ponadto od początku konferencji Stany Zjednoczone dominowały przy stole obrad, a prowadzona przez Biały Dom kampania prasowa zmuszała pozostałych uczestników, w tym Brytyjczyków, do przyjęcia formuły obrad proponowanej przez Waszyngton116. Już podczas uroczystości otwarcia konferencji Hughes zgłosił propozycje, trzymane dotychczas w ścisłej tajemnicy. Chodziło o efekt psychologiczny i zaszokowanie opinii światowej sensacyjnymi sugestiami. Miały one dowieść znaczenia, jakie Ameryka przywiązywała do spraw rozbrojenia. Propozycje amerykańskie sprowadzały się do ustanowienia proporcji między trzema państwami: Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią i Japonią, mierzonych w tonażu głównych okrętów, zarówno już istniejących, jak i tych, które dopiero były w trakcie budowy. Amerykański sekretarz stanu zastrzegł, że na obecnym etapie dyskusja nad flotami Francji i Włoch nie jest wskazana i z powodzeniem będzie można to uczynić nieco później. O takim stanowisku Waszyngtonu zadecydowały dwa czynniki. Po pierwsze wynikało to z przekonania, że rzeczywiste znaczenie będą 115 Zob. W. R. Louis, op. cit., ss. 85, 88 i 89. 116 Nie zmienia to faktu, że delegacja brytyjska była doskonale przygotowana merytorycznie i technicznie do spotkania waszyngtońskiego; A. Harasimowicz, op. cit., s. 41; C. B. Davis, The Defensive Diplomacy of British Imperialism in the Far East, 1915-1922: Japan and the United States as Partners and Rivals, (Ph. D. diss., Univ. of Wisconsin 1972), s. 503. 142 miały porozumienia zawarte jedynie w gronie trzech pierwszorzędnych mocarstw morskich. Tonaż floty francuskiej i włoskiej był zdecydowanie mniejszy. Po drugie - interesy Francji i Włoch koncentrowały się głównie na sprawach europejskich. W sytuacji, gdy Stary Świat odznaczał się brakiem stabilizacji politycznej i gospodarczej pozycja przetargowa Paryża i Rzymu była bardzo słaba. Zatem wynegocjowanie wstępnego układu pomiędzy Waszyngtonem, Londynem i Tokio umożliwiłoby podyktowanie Francuzom i Włochom najkorzystniejszych dla USA warunków. Z kolei brak rozeznania Stanów Zjednoczonych w intencjach i możliwościach „wielkich" partnerów mógł prowadzić do niepotrzebnych koncesji wobec Paryża i Rzymu - twierdzono nad Potomakiem117. Sugestie przedstawione przez Hughesa w pierwszym dniu obrad miały dość kompleksowy charakter. Niewątpliwie były dopełnieniem i uzupełnieniem tych zmian, które przeprowadzono w Paryżu i których celem było wyeliminowanie państw centralnych z grona liczących się mocarstw światowych. Stany Zjednoczone sięgały zdecydowanie po parytet z Wielką Brytanią, przyznając Japonii pozycję trzeciego mocarstwa w rankingu. Ponieważ gospodarka amerykańska była w zdecydowanie lepszej kondycji niż brytyjska, oznaczało to, że Ameryka przejmie rolę dominującą na liście światowych potęg morskich. Natomiast Francji i Włochom przydzielano pozycję podrzędną i drugoplanową (chociażby z racji pominięcia ich podczas przemówienia inauguracyjnego). Premier Briand, stojący na czele delegacji francuskiej, poczuł się niebywale dotknięty takim potraktowaniem przez niedawnego sojusznika politycznego. Nie tylko pozbawiono Francji możliwości uczestnictwa w negocjacjach na równorzędnych z trzema pozostałymi mocarstwami warunkach, ale ponadto proponowano jej mało satysfakcjonujący ambicje polityczne parytet z Włochami. Tymczasem Briand przybył do Waszyngtonu z nadzieją uzyskania równorzędnej z Japonią pozycji w rankingu potęg morskich. Największe jednak zaniepokojenie Paryża budziła amerykańska niechęć do dyskutowania kwestii europejskich. Francja natomiast była zainteresowana debatą na temat amerykańskiego zaangażowania w Europie i wojskowych zobowiązań Stanów Zjednoczonych w Starym Świecie. Wprawdzie trudno było 117 Zob. W. Rójek, Rokowania w sprawie zbrojeń morskich..., s. 81. 143 spodziewać się, że Amerykanie wykażą zainteresowanie sprawą bez-pieczeństwa Francji i podejmą dyskusje na temat gwarancji, to jednak pozostała nadzieja na zaktywizowanie amerykańskiej polityki wobec Europy. Tymczasem sprawy kontynentu europejskiego Hughes ujął w jednym zdaniu: „(...) nie będzie gospodarczej odbudowy Europy bez powstrzymania wyścigu zbrojeń"118. Ten brak zainteresowania dla francuskich priorytetów wynikał w dużej mierze z treści ekspertyz przygotowywanych w departamentach wojskowych i dostarczanych sekretarzowi stanu. Potwierdzały one tezę, że długo jeszcze Niemcy nie będą w stanie dokonać ponownej agresji. Nie bez znaczenia były również wyniki sondażu opinii społecznej. Przeprowadzone na jesieni 1921 r. badania wykazały, że jedynie 1/4 Amerykanów opowiada się za tym, aby Stany Zjednoczone podpisały traktat gwarancyjny z Francją. Nawet w amerykańskich kręgach gospodarczych, bez względu na to, jak bardzo ich przedstawiciele byli zainteresowani stabilizacją w Europie, przeważały opinie przeciwne tworzeniu sytuacji, w której Ameryka byłaby polityczną gwarancją ekonomicznego porządku w Starym Świecie119. Tak więc przedstawiciele Francji, obecni w Waszyngtonie, już podczas pierwszego dnia obrad dowiedzieli się, że zostają usunięci z grona mocarstw decydujących o przebiegu konferencji120. Ponadto nie tylko nie zrealizują swoich celów i zamierzeń, ale nawet mogą wiele stracić. Nic dziwnego, że Paryż grymasił. Zdecydowanie odrzucił ograniczenia, które zaproponowały mu Stany Zjednoczone. Dotyczyły one zmniejszenia tonażu floty do 175 tyś. t, podczas gdy tonaż USA i Wielkiej Brytanii miał wynosić po 525 tyś. t, a Japonii - 315 tyś. t. Stanowisko Francji zostało bardzo ostro ocenione w Stanach. Prasa amerykańska kreowała Francuzów na wojskowych łotrów, 18 Ch. E. Hughes, The Pathway of Peace, New York 1925, ss. 24-31. 119 Wyniki sondażu: What Will We Do if France Is Attacked Again, ss. 5-7; zob. też E. B. W hit e, American Opinion of France from Lafayette to Poincare, New York 1927, ss. 283-302; zob. też M. P. Leffler, The Elusive Quest: America's Pursuit of Ewopean Stability and French Security, Chapel Hill 1979, s. 34. 120 Nie od rzeczy będzie wspomnieć o słabym przygotowaniu merytorycznym i technicznym delegacji francuskiej, która nie zadbała m.in. o odpowiednią opraw? prasową (brak tłumaczy na konferencji prasowej), co spowodowało pewną ich izolacj? podczas obrad; zob. A. M. Brzeziński, Stanowisko Francji wobec waszyngtońskiej konferencji rozbrojeniowej (12.11.1921 - 6.2.1922), „Acta Uniyersitatis Lodziensis", Folia Historica nr 28/1986. 144 którzy stanęli na drodze do osiągnięcia wspólnego porozumienia121, jak na ironię, Briand przybywając osobiście na konferencję waszyngtońską, miał nadzieję poprawić polityczny wizerunek Francji w Ameryce. Tymczasem następowała dyskredytacja Francji nie tylko wśród społeczeństwa, ale także wśród amerykańskich polityków. Oburzenie i powodu stanowiska Francji wyraził prezydent Harding, a sekretarz handlu Hoover, krytykując francuskie wydatki na zbrojenia, domagał się wprowadzenia embarga na prywatne pożyczki dla Francji122. Komentując te nieprzychylne opinie, ambasador Republiki Francuskiej w Waszyngtonie pisał, że „doświadczył złośliwej, kwaśnej i nieustającej krytyki, potwierdzającej całkowity brak zrozumienia dla naszej sytuacji"123. Wreszcie Francuzi w obawie, że zostaną obarczeni odpowiedzialnością za niepowodzenie konferencji, przystali na propozycje Hughesa, poparte przez dwa pozostałe mocarstwa. Zupełnie inne stanowisko zajęła od początku konferencji Wielka Brytania. Zadecydowały o tym względy gospodarcze. W czasie wojny Zjednoczone Królestwo rozbudowało znacznie swe siły morskie. Jednak utrzymanie tego potencjału w okresie pokoju wymagało dużych nakładów finansowych, na które nie stać było Wielkiej Brytanii. Tym bardziej że wyszła ona z wojny zadłużona u amerykańskiego sojusznika. W takiej sytuacji ustalenie parytetu ze Stanami Zjednoczonymi wydawało się bardzo korzystne. Można było też bez obaw poddać go pod osąd opinii publicznej, która nie musiała wiedzieć, że w rzeczywistości oznacza to umocnienie amerykańskiego pierwszeństwa na liście mocarstw światowych. Rząd włoski również z radością przyjął przyznany im parytet z Francją, uznając to za wynik w pełni satysfakcjonujący oraz odpowiadający możliwościom Włoch. Także Japonia, choć z oporem i po uzgodnieniu ustępstw ze strony Ameryki i Wielkiej Brytanii, przystała na stosunek sił morskich, odpowiadający porządkowi: 5:5:3:1:1. Tak uzgodniony układ został 21 D. S. B i r n, Open Diplomacy at the Washington Conference of 1921-1922: The British and French Experience, „Comparative Studies in Society and History" nr 12, July 1970, ss. 297-319. 22 OHS, Harding Papers, PPF 60, Harding do George'a B. Harveya, 6 I 1922; stanowisko Hoovera zob. NARG 50, General Records of Department of State, 851.51/223, F. Dearing do Huhgesa i Henry'ego Fletchera, 30 XII 1921. 21 Baker Library [dalej: BL], Thomas W. Lamont Papers, Box 94, Mes Jusserand d° Lamonta, 16 n 1922; zob. też E. B. W h i t e, op. cit., ss. 292-294. 10 izolacjonizmem... 145 podpisany przez pięć państw w dniu 6 lutego 1922 r. i miał obowiązywać przez następne pięć lat124. Oprócz problemu zbrojeń morskich uczestnicy konferencji rozważali także sytuację w rejonie Pacyfiku, mówiąc precyzyjniej sprawę „poszanowania suwerenności, niepodległości i integralności Chin". Amerykanom chodziło przy okazji o realizację zasadniczego celu swojej polityki: rozbicie sojuszu brytyjsko-japońskiego. Traktat dziewięciu, podpisany również 6 lutego 1922 r., zobowiązywał każde z układających się państw do przestrzegania zasady polityki „otwartych drzwi" w Chinach, zgodnie z zasadą, że nie będą ubiegać się o specjalne prawa i przywileje w Chinach, naruszać przywilejów innych państw zaprzyjaźnionych oraz tworzyć tam własnych sfer wpływów125. Z kolei podpisany 13 lutego 1922 r. traktat czterech zastąpił dotychczasową umowę brytyjs-ko-japońską. Na mocy nowego porozumienia Stany Zjednoczone, Japonia, Wielka Brytania i Francja zobowiązywały się do respektowania zasady wzajemnych konsultacji na wypadek zagrożenia. Włączenie Francji do traktatu czterech miało stanowić dodatkowe' zabezpieczenie Ameryki na wypadek ewentualnej zmowy między Londynem a Tokio. W rzeczywistości porozumienie było zdecydowanym sukcesem amerykańskiej dyplomacji: nie tylko formalnie rozwiązano układ sojuszniczy brytyjsko-japoński, ale także silnie uzależniono Wielką Brytanię od Stanów Zjednoczonych. W zamian za zobowiązujący obydwie strony układ z Japonią, Londyn otrzymywał od Ameryki niewiele znaczącą obietnicę konsultacji na wypadek zagrożenia brytyjskich interesów na Dalekim Wschodzie126. Pod wieloma względami konferencja waszyngtońska i podpisane w jej wyniku traktaty były zwycięstwem amerykańskiej polityki. Stany Zjednoczone uzyskały w dziedzinie zbrojeń na morzu, które były dla nich bardzo ważne, parytet z Wielką Brytanią, cieszącą się do tej pory nie kwestionowaną przez nikogo supremacją. Amerykanom udało się również zrealizować swoje cele na Dalekim Wschodzie, zwłaszcza umocnić zasadę „otwartych drzwi" w Chinach oraz rozbić sojusz brytyjsko-japoński, spędzający dotychczas sen z powiek urzędnikom Departamentu Stanu. 124 Tekst układu w j. polskim: S. Sierpowski, Źródła do historii powszechnej okresu międzywojennego, t I: 1917-1926, Poznań 1989, ss. 241-246. 125 Tamże, ss. 247-250. 126 Th. H. Buckley, op. cit., ss. 89, 95 i 96, 102 i 103; także C. B. Davis, op. cit., s- 588 i n. 146 Nic dziwnego, że Biały Dom był niezwykle dumny z ustaleń konferencji waszyngtońskiej. Udowodniła ona amerykańskim politykom, że także poza Ligą Narodów można prowadzić wielką politykę i wygrywać wielkie dyplomatyczne batalie z innymi mocarstwami, także europejskimi. A wszystko to bez zobowiązań politycznych i bez konieczności irytowania opinii publicznej w kraju. Prezydent Harding konkludował: „Jakież to proste!" Jjmi przywódcy Partii Republikańskiej nazwali traktat waszyngtoński „największym dokumentem pokojowym, jaki kiedykolwiek podpisano"127. Wyniki konferencji sprawiły, że powojenny ład zaczęto nazywać porządkiem wersalsko-waszyngtońskim. O ile w pierwszym etapie jego formowania główna rola przypadła mocarstwom europejskim: Wielkiej Brytanii i Francji, o tyle w drugim - punkt ciężkości przesunął się zdecydowanie poza Europę. Do roli pierwszoplanowego ośrodka politycznego i militarnego pretendowały Stany Zjednoczone, a Japonia, jakkolwiek trzecia, zdobywała w sferach stanowiących jej szczególne zainteresowanie niezwykle mocną pozycję. Działo się tak kosztem głównie Francji, a także Włoch. Jednak mimo wyraźnych sukcesów, nadal wiele problemów pozostało nie rozstrzygniętych. Do udziału w konferencji nie zaproszono Rosji Radzieckiej. Także poza grupą państw decydujących o kształcie powojennego porządku pozostały Niemcy. Jednak najbardziej pokrzywdzeni i rozczarowani byli Francuzi. Konferencja waszyngtońska ujawniła, jak słaba jest pozycja Paryża w kontaktach z dotychczasowymi sojusznikami. Nie spełniły się nadzieje Francji na uaktywnienie amerykańskiej polityki w Starym Świecie. Z sytuacji tej politycy francuscy wyciągnęli jeden podstawowy wniosek, że Francja sama musi zadbać o swoje interesy i najlepiej, jeśli dokona tego drogą jeszcze większego pognębienia Niemiec. Niezwykle szybko traktaty waszyngtońskie zostały przesłane do Senatu z prośbą o ich przyjęcie. Najbardziej kontrowersyjny okazał się pakt, zobowiązujący układające się strony do wzajemnego respektowania praw w rejonie Pacyfiku. Stara gwardia „nieprzejednanych" Pod wodzą Boraha i Johnsona przypuściła ostry atak. Uznano, że jest 127 Cyt. za Th. H. Buckley, op. cit., s. 172; zob. też R. H. Ferrell, American biplomacy in the Great Depresion; Hoover-Stimson Foreign Policy, 1929-1933, New Haven 1957, s. 339. 10* 147 to swoisty substytut Ligi Narodów, ponieważ podobnie jak nieszczęsna organizacja genewska nakłada na Amerykę pewne zobowiązania. Także demokraci podjęli walkę przeciwko ustaleniom waszyngtońskim. Miał to być rewanż za odrzucenie traktatu wersalskiego. Jednak administracja, wspomagana przez silną grupę pod wodzą senatorów Lodge'a i Underwooda (procentowało mianowanie ich członkami amerykańskiej delegacji na konferencję), przeszła zwycięsko batalię na Kapitolu. W maju 1922 r. traktaty waszyngtońskie uzyskały akceptację Senatu i mogły być ratyfikowane. Okazało się zatem, że Kongres jest w stanie uznać pewne polityczne zobowiązania Stanów Zjednoczonych128, jeśli dotyczą one żywotnych interesów kraju, a taki charakter miały niewątpliwie sprawy dalekowschodnie. Wobec Europy takiej woli - przynajmniej na razie - nie było. 6. G»SP*DARCZE ZWIĄZKI Z EUR0PĄ Deklarowanym celem konferencji waszyngtońskiej miało być ograniczenie zbrojeń i uwolnienie tą drogą środków, które można byłoby przeznaczyć na gospodarczą odbudowę Europy. Administracja republikańska była świadoma licznych powiązań handlowych i finansowych między Ameryką a Starym Światem, które uzależniały dobrobyt w Stanach od sytuacji gospodarczej na kontynencie europejskim. Dobrze rozwijająca się gospodarka Europy gwarantowała zyski ekonomiczne dla Stanów Zjednoczonych. Była również ważnym elementem umocnienia ładu pokojowego na kontynencie. Amerykanie dość powszechnie obawiali się, że dalsze pogorszenie sytuacji gospodarczej w Europie może doprowadzić do wybuchu kolejnego konfliktu wojennego lub spowodować eskalację rewolucyjnego wrzenia. Dlatego też odrzucając bezpośrednie zaangażowanie polityczne na kontynencie, zdecydowano się nie rezygnować z udziału w gospodarczej odbudowie Europy. 128 Wprawdzie zobowiązania polityczne ograniczono zastrzeżeniami, że nie dopuści się do użycia siły; Th. H. Buckley, op. cit., ss. 172-184; także R. J. Maddox, op. cit., ss. 107-117. 148 W politycznych i gospodarczych kręgach amerykańskich dostrzegano przede wszystkim wartość kontaktów handlowych ze Starym Światem. Podczas wojny poważnie wzrósł amerykański eksport, który w 1920 r. osiągnął wartość 8,7 mld dolarów. Jednak już w 1922 r. spadł do 3,9 mld dolarów129. Administracja republikańska znalazła się pod naciskiem sprzecznych dążeń. Z jednej strony stowarzyszenia, organizacje, grupy przedsiębiorców, których zyski pochodziły głównie z eksportu, domagały się wzrostu ekspansji na obce rynki, z drugiej zaś producenci, uzależnieni od możliwości zbytu we własnym kraju, żądali wprowadzenia wyższych stawek celnych. Ale na przykład amerykańscy farmerzy opowiadali się zarówno za ekspansją eksportową, jak i za protekcją celną. Dość popularne wśród Amerykanów było również przekonanie, że Stany Zjednoczone powinny dążyć do samowystarczalności. Sekretarz skarbu A. W. Mellon przychylał się do opinii, że „z odpowiednio ułożonymi stosunkami gospodarczymi (zwłaszcza w przemyśle), ten kraj może doskonale prosperować, nawet kiedy poza jego granicami sytuacja będzie układała się niekorzystnie"130. Także inni wyżsi urzędnicy administracji stawiali na samowystarczalność. „Podstawą naszego dobrobytu - twierdził wiceprzewodniczący Komisji ds. Taryf, William S. Culbertson - jest właściwy system finansowy i handel wewnętrzny"131. Stwierdzenia o niezależności gospodarczej każdego państwa pojawiały się również w wystąpienach sekretarza handlu Hooyera. Wydaje się, że na początku lat dwudziestych dominował nurt samowystarczalności132. Uważano, że wobec panującego w Europie chaosu politycznego i załamania gospodarczego Stany Zjednoczone powinny zrezygnować z kontaktów handlowych ze Starym Światem. Administracja republikańska była zmuszona ustosunkować się do tych nacisków. W kwietniu 1921 r., podczas specjalnej sesji Kongresu, prezydent Harding, pomimo zastrzeżeń niektórych doradców ekonomicznych oraz 129 U.S. Department of Census, Historical Statistics, Washington 1923, s. 537. 130 Treasury Department, Annual Report 1923, Washington 1924, s. 2. 131 W. S. Culbertson, America's Interest in the Rehabilitation of Europę, „Annals: America and the Rehabilitation of Europę" nr 102, My 1922, s. 61. 132 Zob. J. H. Wił s on, Herbert Hoouer: Forgotten Progresswe, Boston 1975, ss. 65-67, 170 i 171; P. M. Leffler, Political Isolationism, Economic Expansionism, OT biplomatic Realism: American Policy toward Western Europę. 1921 -1933, „Perspectives in American History" nr 8/1974, ss. 428 i 429, 458 i 459. 149 opozycji ze strony demokratów, poparł taryfy protekcyjne. W uzasadnieniu prezydent stwierdził, że w ten sposób zabezpiecza się rynek krajowy i umożliwia rozwój amerykańskiej gospodarki133. Kilka tygodni później Harding podpisał nową ustawę celną (Emergency Tariff Act), która wprowadzała wyższe stawki celne na artykuły rolne oraz czasowe embargo na zakup niektórych towarów przemysłowych. Ustawa zawierała też ustalenia antydumpingowe. Równocześnie z wprowadzoną ustawą opracowano zasady, które miały sprzyjać ekspansji amerykańskiego eksportu134. Wydawało się, że polityka protekcjonizmu stworzy podstawę do rozwoju produkcji masowej oraz eksportu towarów. Szybko okazało się, że nie był to postęp imponujący. Wartość sprzedanej za granicą produkcji przemysłowej, która w 1919 r. szacowana była na 13,9-14,6% ogólnej wartości eksportu, w 1923 r. wyniosła jedynie około 7%135. Było niewątpliwie prawdą, że podstawowy obszar zbytu dla amerykańskiej produkcji stanowił rynek wewnętrzny, jednak bez owych 7-8% produkcji eksportowej miliony robotników straciłoby pracę, a kraj znalazłby się w trudnej sytuacji. Przepaść pomiędzy pobożnym życzeniem samowystarczalności a rzeczywistością gospodarczą stawała się coraz głębsza. Dotykała przede wszystkim rolnictwa. Już w 1923 r. sekretarz skarbu przyznał, że bez eksportu farmerzy, stanowiący 1/3 społeczeństwa, znaleźliby się w sytuacji kryzysowej. Eksport produkcji rolnej, mimo że od 1919 r. wyraźnie spadł, to jednak nadal w 1923 r. stanowił 23% ogólnej wartości. W przypadku niektórych artykułów, np. zboża lub bawełny, osiągnął poziom odpowiednio 25,6% oraz 48,7% eksportu artykułów rolnych136. Tymczasem osłabiona politycznie i pogrążona w chaosie gospodarczym Europa nie mogła kupować amerykańskich towarów. Istniała obawa, że spowodowany tym spadek eksportu będzie miał 133 FRUS, 1921, vol. I, s. IX; F. W. Taussig, The Tariff History ofthe United States, New York 1964, ss. 55-57. 134 J. H. Wił s on, American Business and Foreign Policy, 1920-1933, Lexington 1971, ss. 70-73; działania na rzecz rozwoju eksportu, zob. H. C. Hoover, The Memoirs..., vol. II, s. 79. 135 Department of Commerce, Statistical Abstract of the United States 1930, Washington 1930, s. 465. 136 Treasury Department, Annual Report 1923 ...., s. 2; wypowiedź Mellona w: tamże, Annual Report 1922, Washington 1923, s. 2; zob. też H. R. Enslow, Trends in Agricultural Export, Annals, „Agriculture" nr 142, March 1929, s. 86. 150 tendencję nasilającą się. Istotnie też eksport do Europy pomiędzy 1920 a 1922 r. spadł o 60%137. Zarówno farmerzy, jak i przemysłowcy i bankierzy coraz bardziej uświadamiali sobie, że „nasze interesy są nierozerwalnie związane z interesem Europy i zanim nie stworzymy harmonijnych, normalnych warunków w Europie, nie będziemy mieli normalnej, zdrowej sytuacji w domu"138. Winą za to, że coraz trudniej było sprzedać amerykańskie towary na rynkach europejskich, obarczano administrację republikańską. Uważano, że nie okazała się ona wystarczająco efektywna w zakresie pomocy dla Europy. Głosy farmerów - wyborców ze stanów rolniczych zadecydowały o tym, że republikanie w wyborach do Kongresu w 1922 r. znacząco zmniejszyli swą przewagę nad demokratami: w Senacie z 22 miejsc do 6, a w Izbie Reprezentantów - ze 167 do 15 miejsc139. W. R. Castle z Departamentu Stanu przyczyn tej porażki Partii Republikańskiej dopatrywał się w „braku dobrze prosperującej Europy, która kupowałaby amerykańskie towary"140. Amerykańskie stosunki handlowe wymagały zatem interwencji. W celu zagwarantowania europejskich rynków zbytu dla towarów ze Stanów Zjednoczonych, konieczne było zwrócenie większej uwagi na skomplikowaną sytuację w Europie. Główny dylemat, przed którym stanęła administracja, dotyczył sposobu włączenia się Ameryki w proces gospodarczej rekonstrukcji Starego Świata, tak aby amerykańskie priorytety pozostały nienaruszone. Stany Zjednoczone pragnęły pomyślnego rozwoju sytuacji w Europie, ale nie za cenę angażowania nadmiernie amerykańskich środków i naruszenia swoich interesów. Tymczasem sytuacja w Europie była nadal bardzo trudna. Nie tylko że źle funkcjonowała gospodarka, borykająca się z trudnościami towarzyszącymi przechodzeniu z produkcji wojennej na pokojową, to jeszcze w poszczególnych państwach nawarstwiły się problemy, które wymagały jak najszybszych rozwiązań kompleksowych. Do takich problemów administracja amerykańska zaliczała nie rozstrzygnięte kwestie długów wojennych i reparacji, sprawę osiągnięcia stabilizacji 137 Department of Commerce. Commerce Yearbook 1922, s. 520. 138 Cyt. za G. Wickersham ze wstępu do pracy F. A. Yanderlip, The Allied \ Debt to the United States, „Consensus" nr 7, February 1922, s. 3. 139 G. H. Mayer, The Republican Party 1854-1966, New York 1967, ą. 3 140 W. R. Castle, Two Years of American Foreign Policy, „Foreign Affairs" nr l z 1: W 1923, s. 18. 151 finansowej w różnych krajach oraz uregulowanie zasad polityki handlowej. Od rozwiązania tych kwestii amerykańscy politycy i eksperci ekonomiczni uzależniali gospodarczy i polityczny rozwój Europy. Podobne opinie wyrażali politycy europejscy. Różnili się jednak co do sposobu rozwiązania tych zagadnień. Rządy Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec oferowały własne programy, których głównym celem były - podobnie jak w koncepcjach amerykańskich - zabezpieczenie i ochrona własnych interesów. W przeciwieństwie jednak do Amerykanów, politycy europejscy uważali, że nie są w stanie bez amerykańskiej pomocy podołać wyzwaniu. Tymczasem Stanom Zjednoczonym chodziło o takie uporządkowanie gospodarki europejskiej, aby korzyści z tego czerpała przede wszystkim Ameryka, a główne obciążenia spadły na Europę. Występując w styczniu 1922 r. ze specjalnym memorandum, sekretarz handlu Hoover dowodził, że „pieniądz nie będzie ustabilizowany zanim nie zostanie powstrzymana inflacja, a tej się nie zdoła zahamować, zanim budżet państwa nie zostanie zrównoważony. Tego zaś nie osiągnie się, zanim nie będzie porozumienia w sprawie reparacji i zanim nie nastąpi redukcja wydatków na zbrojenia (...). Jeżeli te cele zostaną osiągnięte, to automatycznie osłabnie wrzenie społeczne, Europa stanie się konkurentem na rynkach światowych, a amerykański eksport będzie mógł się rozwijać". W tym samym przemówieniu Hoover podkreślał, że reformy powinny objąć przede wszystkim Francję i Niemcy, ponieważ „stąd rozprzestrzenia się chaos"141. Większość amerykańskich polityków i ekspertów ekonomicznych, pomijając różnice w szczegółach, uznawała słuszność postulatów wyrażonych w analizie zaproponowanej przez sekretarza handlu. Wśród urzędników administracji Hardinga panowała też dość duża zgodność co do tego, że podejmując jakiekolwiek działania na rzecz uregulowania sytuacji europejskiej, należy pomijać wszelki polityczny aspekt tych kwestii i koncentrować się na gospodarczej stronie zagadnienia. Taki charakter miały niewątpliwie wysiłki na rzecz powrotu do parytetu złota. Amerykanie byli przekonani, że odbudowa gospodar- 141 HHPL, Herbert C. Hoover Commerce Department Papers, Box 91, Raport Hoovera, 4 I 1922; zob. też H. C. Hoover, A Year of Cooperation, „Nation's Business" nr 10 z 5 VI 1922, s. 12. cza Europy zależy od uznania parytetu złota142. Kwestię tę traktowano jako bardzo ważną w stosunkach gospodarczych z kontynentem europejskim. Parytet złota - twierdzono w Waszyngtonie - jest samoistnym regulatorem mechanizmu, który działa na rzecz stabilizacji pieniądza, wspiera rozwój handlu światowego, przeciwdziała inflacji, wreszcie odpowiada narodowym potrzebom i gospodarce światowej143. Natomiast niestabilność kursu walut europejskich oraz spadek ich wartości komplikuje politykę handlową, zwłaszcza amerykańską. Przedsiębiorcy i farmerzy obawiali się, że europejscy eksporterzy, korzystając ze spadku wartości swojej waluty, zarzucą Amerykę swoimi towarami. Z kolei wysoka wartość dolara będzie powodowała dalsze ograniczenie możliwości zbytu towarów amerykańskich144. Wyrazem wzrastającego zaniepokojenia amerykańskich kręgów finansowych i przemysłowych były specjalne posiedzenia Komisji ds. Bankowości i Waluty Izby Reprezentantów. Zwoływane na jesieni 1921 r. miały za zadanie określić wpływ nie uregulowanego kursu walut europejskich na amerykański handel i gospodarkę. W tym samym czasie grupa senatorów skierowała specjalny list do prezydenta, w którym domagała się podjęcia działań na rzecz uregulowania sytuacji walutowej w Europie. W wyniku nacisków administracja Hardinga podjęła konsultacje z czołowymi przedstawicielami amerykańskich banków i instytucji finansowych. Starano się znaleźć sposób, w jaki polityka pożyczkowa USA mogłaby wpłynąć na stabilizację kursu waluty w Europie. We wszystkich wpływowych kręgach amerykańskich istniała zgodność co do tego, że uregulowanie kursu waluty w państwach europejskich jest warunkiem pomyślnego rozwoju i odbudowy Starego Kontynentu oraz daje dobrą perspektywę dla ekspansji eksportowej Stanów Zjednoczonych145. 142 W 1920 r. w związku z szalejącą inflacją funt brytyjski znalazł się poza parytetem złota i spadł do poziomu 3,38 dolara za jeden funt (przed wojną - 4,86 dolara); Board of Gouernors of the Federal Reserue System, Banking and Monetary Statistics, Washington 1943, s. 681. 143 L. V. Chandler, Benjamin Strong: Central Banker, Washington 1958, ss. 260 i 261. 144 Zob. National Foreign 1łade Council, Official Report 1921, s. VII. 145 OHS, Warren G. Harding Papers, PCF, Box 88, Gilbert Hitchcock do Hardinga, 30 VI1921; tamże, Box 307, John F. Shafroth do Hardinga, 1411922; tamże, Box 88, memorandum ze spotkania bankierów, 23 VI 1921. 152 153 Dyskusję nad tymi problemami administracja podjęła podczas wizyty w Ameryce prezesa Bank of England Montagu Normana w sierpniu 1921 r. Celem wizyty było poinformowanie strony amerykańskiej o krytycznej sytuacji finansowej w Europie oraz przekonanie władz amerykańskich o konieczności podjęcia natychmiastowej akcji międzynarodowej, zwłaszcza w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej. W rozmowach uczestniczył B. Strong, prezes Federal Reserue Bank of New York (Federalny Bank Rezerw - FRBNY)m. Hoover zapewniał, że „gospodarcze odrodzenie tych 100 min ludzi [w Europie Środkowo-Wschodniej - przyp. J. K.] jest sprawą podstawową dla naszego handlu oraz dla rozwoju Europy Zachodniej". Ratunek dostrzegał jednak głównie w prywatnych organizacjach finansowych i handlowych. Znacznie mniejszą wagę sekretarz handlu przywiązywał do działań rządowych, które - jego zdaniem miałyby charakter polityczny i nie odpowiadałyby rzeczywistym potrzebom gospodarczym. Wskazywał więc, że działania na rzecz stabilizacji waluty i ogólnego postępu gospodarczego powinny mieć „czysto prywatny charakter"147. Rozmowy przeprowadzone w Waszyngtonie z udziałem Normana i Stronga, choć nie oznaczały podjęcia konkretnych akcji, to jednak określiły charakter działań. Pierwszym zadaniem miało być -jak pisał w styczniu 1922 r. Hoover do Hardinga - zrównoważenie przez państwa europejskie, zwłaszcza Francję i Niemcy, budżetów oraz powstrzymanie inflacji. Ten etap miał stworzyć warunki do podjęcia wspólnej międzynarodowej akcji o niepolitycznym, pozarządowym charakterze. Myślano głównie o współpracy prywatnych banków 146 Inicjatywa powstania Federal Reserve System w 1914 r. wyszła od przedstawicieli biznesu Wybrzeża Wschodniego, przekonanych, że Stany Zjednoczone potrzebują jednego banku centralnego, który byłby stabilizatorem finansów państwa oraz stymulatorem ekspansji zewnętrznej. Z kolei przedstawiciele stanów południowych i zachodnich, popierając inicjatywę stworzenia FRS sądzili, że w ten sposób zdołają rozerwać nowojorski „money trust" oraz zdecentralizować finanse. Na mocy ustawy utworzono 12 regionalnych banków z siedzibą centralną w Waszyngtonie, jednak właściwy zarząd i władze finansowe skoncentrowane były w Federal Reserve Bank of New York (FRBNY); G. Kolko, The Triumph of Consenatism, New York 1963, ss. 217-254. 147 FRBNY, Benjamin Strong Papers, 013.1, Hoover do Stronga, 30 VIII 1921; H. C. Hoover, Momentous Conference, „Journal of the American Bankers Association" nr 13, January 1921, ss. 462-463; także H. C. Hoover, Jhe Memoirs..., vol. II, ss. 13 i 14. 154 amerykańskich i europejskich (szczególnie FRBNY oraz centralnych banków Francji i Wielkiej Brytanii). Takie działanie eliminowałoby aspekt polityczny, oddając całość spraw w ręce ekspertów. Ich zadaniem byłoby przywrócenie parytetu złota jako automatycznego zabezpieczenia stabilności walut148. Zarysowany przez Hooyera program popierał Strong. Jednak prezes FRBNY w stopniu silniejszym niż sekretarz handlu dostrzegał wzajemne powiązania, występujące w gospodarce europejskiej. Spodziewał się zatem, że wszelkie wysiłki na rzecz stabilizacji walutowej w Europie będą utrudnione przez dotychczas nie rozwiązane problemy reparacji i długów wojennych. Poza tym sytuacja wewnętrzna w Stanach Zjednoczonych powodowała, że podjęcie przez Waszyngton natychmiastowych działań na rzecz uregulowania kursu walutowego w Europie wydawało się niemożliwe. Dlatego podczas kolejnej rozmowy z Normanem na początku 1922 r. Strong podkreślał, że wprawdzie Biały Dom jest zainteresowany sytuacją finansową w Europie, jednakże wydarzenia polityczne w Stanach Zjednoczonych utrudniają podjęcie zdecydowanych działań. Chodziło zwłaszcza o nadchodzące wybory do Kongresu, spory w łonie Partii Republikańskiej, dotyczące zakresu pomocy amerykańskiej w Europie, oraz ostre głosy krytyki farmerów pod adresem administracji Hardinga. Strong mógł jedynie rozmawiać o konieczności podjęcia przez rządy państw europejskich, zwłaszcza Wielkiej Brytanii i Francji, energicznych działań w zakresie polityki finansowej i podatkowej, równoważących budżet. Takie działania - twierdził Strong - powinny wywrzeć dobre wrażenie na politykach i przedstawicielach biznesu w Ameryce oraz zachęcić ich do zaktywizowania amerykańskiej polityki wobec Europy149. Zanim jednak Amerykanie podjęli działania, reprezentanci głównych państw europejskich spotkali się na przełomie kwietnia i maja 1922 r. w Genui, aby we własnym gronie (USA odmówiły udziału) dyskutować nad sposobem gospodarczej odbudowy Europy. Brytyjczycy wystąpili wówczas z propozycją zwołania specjalnej konferencji w Londynie, która zajęłaby się sprawą parytetu złota oraz współpracy 48 OHS, Warren G. Harding Papers, PCF, Box 5, Hoover do Hardinga, 4 I 1922. 149 FRBNY, Benjamin Strong Papers, 1116.3, Strong do Montagu Normana, 18, 21 22, 28 ni 1922. 155 banków centralnych150. Udziałem w takiej konferencji były zainteresowane Stany Zjednoczone, jednak ze względu na kryzys wywołany reparacjami i napięciem w stosunkach francusko-brytyjskich do spotkania nie doszło151. W drugiej połowie 1922 r. zarówno wśród urzędników administracji, jak i we wpływowych kręgach finansowych pojawiło się silne przekonanie, że stabilizacji kursu walut można będzie dokonać tylko poprzez powrót do parytetu złota. Amerykanie zamierzali działać w tym kierunku przez agencje pozarządowe, takie jak Federalny Bank Rezerw, które mogły stanowić zabezpieczenie przed bezpośrednim, politycznym zaangażowaniem Stanów Zjednoczonych na kontynencie europejskim i uwikłaniem ich w skomplikowane problemy Europy. Sądzono, że Strong zdoła, poprzez nawiązanie współpracy FRBNY z innymi bankami centralnymi w Ameryce i Europie i wykorzystanie amerykańskich rezerw złota, uzdrowić walutę europejską i odbudować handel międzynarodowy bez większego ryzyka dla interesów Stanów Zjednocznych152. Sukces zamierzeń amerykańskich zależał jednak od współpracy i wzajemnego zrozumienia pomiędzy bankami centralnymi, zwłaszcza w USA, Wielkiej Brytanii i Francji. Takiej współpracy sprzyjały niewątpliwie dość bliskie kontakty Stronga z Normanem, a także korzystne relacje między nowojorskim domem bankowym J.P. Morgan & Company a bankami brytyjskimi. Wyrazem tego współdziałania było opracowanie w pierwszej połowie 1923 r. przez finansistów amerykańskich i brytyjskich projektu uzdrowienia finansów Austrii, opartego głównie na pożyczkach amerykańskich153. Znacznie gorzej przedstawiała się współpraca z bankami francuskimi. Wynikało to z faktu, że Amerykanie uzależniali tę współpracę m.in. od wprowadzenia przez Francję rygorystycznej polityki finansowej oraz od uregulo- 150 Zob. szerzej S. V. O. Cl arkę, Central Bank Cooperation. 1924 -1931, New York 1967, ss. 33-35. 151 FRBNY, Benjamin Strong Papers, 1116. 3, Strong do Normana, 15 V 1922 (oraz towarzyszące memoranda), tamże, FRBNY Papers, C797, Strong do Logana, 12 VII 1922. 152 Zob. L. V. Chandler, op. cit., ss. 247-249; także R. Meyer, Bankers Diplomacy: Monetary Stabilization in the Twenties, New York 1970, passim. 153 Zob. L. V. Chandler, op. cit., ss. 258-331; F. Costigliola, The Politics of Financial Stabilization: American Reconstruction Policy in Europę, 1924 -1930, (Ph. D. diss., Cornell Univ. 1973), ss. 62-71. wania problemu reparacji i długów wojennych. A te kwestie nie były łatwe do jednoznacznego rozstrzygnięcia. Jednym z najważniejszych środków działających na rzecz przywrócenia w Europie paratetu złota były pożyczki amerykańskie. Co do tego, że bez eksportu amerykańskiego kapitału nie dokona się odbudowa zdewastowanej Europy ani nie nastąpi rozwój wymiany handlowej zgadzali się zarówno przedstawiciele świata finansów, jak i amerykańscy przedsiębiorcy i farmerzy154. Wkrótce po objęciu najwyższego urzędu w Białym Domu Harding rozpoczął konsultacje z Hooyerem, Mellonem oraz Strongiem na temat amerykańskiej polityki kredytowej. Nie było wątpliwości, że kapitał amerykański ma do spełnienia ważną rolę w powojennym świecie, jednak zgodnie też twierdzono, że w operacje kredytowe nie powinien angażować się rząd155. W Departamencie Handlu podjęto zatem nieformalne rozmowy z przedstawicielami czołowych banków prywatnych w USA. Starano się zmobilizować je do działań na rzecz finansowej i gospodarczej odbudowy Starego Świata. Chodziło o to, aby nie naruszać amerykańskich zasad nieinterwencji czynników oficjalnych w sprawy Europy, co mogłoby spotkać się z zarzutem o zaniedbanie interesów własnych kredytobiorców156. Te nieformalne konsultacje ze światem finansów zaniepokoiły Departament Stanu, który poczuł się zepchnięty na plan dalszy w dyskusji o tak ważnych kwestiach157. Kontrowersje między dwoma wysokimi urzędami w sprawie uregulowania polityki kredytowej nasiliły się pod koniec 1921 r., gdy napływ złota do USA, ułatwienia kredytowe zaproponowane przez Federalny Bank Rezerw oraz podpisany z Niemcami traktat zwiększyły teoretyczne możliwości kredytowe. Efektem tego było opublikowanie w marcu 1922 r. przez urząd Hughesa specjalnej deklaracji, która określała główne zasady 154 Zob. np. przemówienie Williama G. Bakera w Investment Bankers Association of America, zob. „Proceedings of the Annual Convention" 1918, s. 218; także National Foreign Trade Council, Official Report 1921, ss. VII i VIII; OHS, Warren G. Harding Papers, PCF, Box 197, John Wannamaker do Hardinga, 27 V 1921. 155 FRBNY, Benjamin Strong Papers, 012.5, korespondencja między Strongiem a S. Parkerem Gilbertem, V-VI 1921. 156 NARG 59, Department of State, 811.51/3104, Cumberland do Dearinga, 31 V 1921; zob. też M. P. Leffler, The Elusive Quest..., ss. 59 i 60. 157 NARG 59, Department of State, 811.51/3042a, Hughes do Hoovera, 7 XII 1921; tamże, Hughes do Mellona, 7 XII 1921. 156 157 amerykańskiej polityki kredytowej w latach dwudziestych. Chodziło o zapewnienie kontroli nie tylko Departamentu Handlu, ale także Departamentu Stanu nad działalnością kredytową wszystkich banków158. W ten sposób Hughes, poparty następnie przez Hoovera, zamierzał uchronić Stany Zjednoczone przed niebezpieczeństwem uwikłania ich w skomplikowane problemy Europy. Takie prawdopodobieństwo istniało przy nie kontrolowanych pożyczkach. Zadbano również o możliwość wywierania nacisku na banki, prowadzące działalność kredytową, zmuszając je do polityki zgodnej z amerykańskimi interesami. Chodziło o wyeliminowanie z grupy kredytobiorców tych państw europejskich, które nie posiadając zrównoważonego budżetu, wydawały zbyt duże sumy np. na zbrojenia159. Zresztą już wcześniej, bo na przełomie 1921/1922 r., zgodnie z tą zasadą sekretarz handlu wyraził swoje obiekcje wobec planowanej pożyczki dla Francji. Opinia Hooyera poparta została przez urzędników Departamentu Stanu, gdzie niezbyt przychylnie oceniano stanowisko Paryża podczas konferencji waszyngtońskiej. Propozycje kilku pożyczek dla Francji zostały zaakceptowane przez odpowiednie departamenty dopiero po tym, jak Paryż złożył obietnicę, że ograniczy wydatki na zbrojenia oraz zrównoważy budżet160. Działalność kredytowa Stanów Zjednoczonych, oparta na opracowanych w Departamencie Stanu zasadach, nie u wszystkich znalazła uznanie. Szef FRBNY Strong wątpił, czy faktycznie poprzez odpowiednio prowadzoną politykę kredytową Ameryka będzie w stanie wywrzeć odpowiedni nacisk na rządy w Europie i zmusić europejskich polityków do zmiany ich praktyki budżetowej. Mimo że prezes Federalnego Banku Rezerw wspierał wszelkie amerykańskie działania na rzecz przywrócenia stabilizacji gospodarczej w Starym Świecie, to jednak uważał, że wykorzystywanie kredytów jako formy nacisku na 158 FRUS, 1922, vol. I, ss. 557 i 558. 159 NARG 59, Department of State, 811.51/3042a, Hughes do Hoovera, 7 XII 1921; tamże, 800.51/316, Hoover do Hughesa, 29 IV 1922; zob. też HHPL, Herbert C. Hoover Commerce Department Papers, Box 375, memoranda G. M. Jonesa, l, 5, 6, IV 1922. 160 NARG 59, Department of State, 851.51/233, Dearing do Fletchera i Hughesa, 30 XII 1921; tamże 851.51/231, Dearing do Fletchera, 17 II 1922; NARG 39, Records of the Bureau of Accounts, Box 48, Hughes do Miltona E. Ailes, 11 III 1922; tamże, Hughes do Lee, Higginson & Co., 16 III 1922. 158 państwa europejskie jest ryzykowne z politycznego punktu widzenia i wątpliwe ekonomicznie. Bardziej pożądane byłoby - jego zdaniem _ poszukiwanie satysfakcjonujących wszystkie strony rozwiązań w zakresie uregulowania długów wojennych i reparacji161. 4. POCZĄTEK SPSRU • DŁUGI W0JENNE I REPARACJE a. Istota sporu Obok zabiegów o powrót do parytetu złota, zrównoważenie budżetu oraz zwiększenie ekspansji amerykańskiego eksportu i kapitału, głównym problemem w stosunkach gospodarczych między Stanami Zjednoczonymi a państwami europejskimi były kwestie reparacji i długów. Problemy te, choć z natury gospodarcze, nabrały charakteru politycznego. W powszechnej świadomości przeciętnego Amerykanina i Europejczyka długi symbolizowały niechęć do wojny oraz rozczarowanie w stosunku do wojennych sojuszników. Amerykańskim dylematem było to, że spór o długi Waszyngton toczył z sojusznikami z czasu wojny. Znaczenie gospodarcze i polityczne sprawy długów wykraczało daleko poza ich rzeczywistą wagę. Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie politycy, wypowiadając się na ten temat, starali się przedstawiać sytuację znacznie gorzej, niż faktycznie się ona przedstawiała. W ten sposób usiłowano wytłumaczyć brak stabilizacji politycznej w Niemczech i trudności gospodarcze we Francji. W Stanach Zjednoczonych z kolei traktowano ten temat jako element amerykańskiej gry wyborczej162. Stany Zjednoczone w wyniku wojny stały się największym wierzycielem w świecie. Do momentu zawieszenia broni w listopadzie 1918 r. 61 HHPL, Herbert C. Hoover Commerce Department Papers, Box 375, Strong do Hughesa, 20 IV 1922; NARG 59, Department of State, 800.51/316, memorandum Stronga, Spring 1922. 52 Zob. W. Lippmann, Democracy, Foreign Policy and the Split Personality ofthe Modern Statesman, „Annals: America and the Rehabilitation of Europę" nr 102, My 2, ss. 190-193. 159 Ameryka udzieliła swym sojusznikom pożyczki w wysokości ponad 7 mld dolarów z 5-punktowym oprocentowaniem. Po zakończeniu działań wojennych mocarstwo zza Atlantyku pospieszyło z dalszymi kredytami na sumę ponad 2,5 mld dolarów, głównie z przeznaczeniem na odbudowę ze zniszczeń wojennych. Tak więc łączna suma długów wynosiła około 10 mld dolarów. Większość tych kredytów państwa europejskie przeznaczyły na zakup amerykańskich towarów, zwłaszcza artykułów wojskowych. W'1 rzeczywistości;więc pieniądze te nie opuściły terytorium Stanów Zjednoczonych. Największym dłużnikiem była Wielka Brytania, która pożyczyła ponad 4,2 mld dolarów. Francja była zadłużona w Ameryce na ponad 3,4 mld dolarów, a Włochy - 1,6 mld dolarów163. Wyegzekwowanie należności płatniczych nie było sprawą prostą. Wśród państw europejskich istniało przekonanie, że warunki, w jakich udzielono im pożyczek sytuują je poza kategorią zwykłych dłużników. Fakt, że występowali oni we wspólnym froncie ze Stanami Zjednoczonymi i walczyli o wspólne cele, nadawał zobowiązaniom finansowym specjalny charakter. Jednak głównym powodem utrudniającym spłatę długów była sytuacja gospodarcza w państwach europejskich. Przed- 163 Wojenne i powojenne pożyczki udzielone przez rząd Stanów Zjednoczonych państwom europejskim i innym ( w tyś. dol.): Państwo Suma zadłużenia Państwo Suma zadłużenia W. Brytania 4227000 Finlandia 8282 Francja 3404813 Łotwa 5132 Włochy 1648034 Litwa 4982 Belgia 379087 Polska 159667 Kuba 10000 Czechosłowacja 91880 Nikaragua 432 Jugosławia 51758 Liberia 26 Austria 24056 Rosja 192602 Armenia 11960 Rumunia 37911 Węgry 1686 Grecja Estonia 27167 13999 Ogółem: 10350474 Źródło: wg S. F. Bemis, A Short History of American Foreign Poticy and Diplomacy, New York 1959, SŁ 479 i 480. Należy dodać, że na papierze Wielka Brytania była nawet wierzycielem, tyle że 2,5 mld dolarów ulokowanych było w Rosji i właściwie już nie do ściągnięcia. Także pieniądze pożyczone Francji i Włochom były prawie niemożliwe do wyegzekwowania; H. G. Moulton, L. Pasvolsky, War Debts and World Prosperity, Washington 1932, ss. 426, 488. 160 stawiciele rządu amerykańskiego, zwłaszcza urzędnicy Departamentu Skarbu, rozumieli, że zanim „sytuacja finansowa państw dłużników nie będzie jasna, ich możliwości spłacenia długów będą ograniczone, a droga uzdrowienia gospodarki utrudniona. A wszystko to będzie wpływało na naszą sytuację"164. Celem administracji Hardinga było zatem znalezienie takiego rozwiązania, które umożliwiając odbudowę gospodarczą Europy spowodowałoby również spłatę długów wojennych. ; Dyskusjom na temat sposobu ściągnięcia powinności płatniczych państw europejskich towarzyszył od samego początku problem odszkodowań niemieckich. Reparacje wojenne już w czasie konferencji paryskiej wywoływały wiele kontrowersji i sporów. Dlatego też traktat wersalski tylko połowicznie rozstrzygnął tę kwestię. Artykuły 231 i 232 tfaktatumówiły o finansowej odpowiedzialności Niemiec, jednak bez konkretnych sum. Powołano też Komisję Reparacyjną, która dopiero w 1921 r. podjęła decyzję w sprawie odszkodowań wojennych. Ustalenia końcowe mówiły o kwocie 132 min złotych marek (według ^ówczesnych relacji było to około 33 mld dolarów), którą Niemcy powinny zapłacić w formie odszkodowań165. Stany Zjednoczone wykazywały bardzo duże zainteresowanie pracami Komisji Reparacyjnej. Administracja Hardinga delegowała nawet swych nieoficjalnych przedstawicieli do prac w komisji. Zadaniem Rolanda W. Boydena i Jamesa A. Logana było przeforsowanie stanowiska, bliskiego wilsonowskiej koncepcji reintegracji, uznającego, że konieczny jest racjonalny program reparacji, gdyż w przeciwnym razie Niemcy nie będą w stanie przezwyciężyć chaosu gospodarczego i oprzeć się bolszewizmowi166. Ustalona, głównie pod naciskiem Francji, kwota reparacji stanowiła dla zrujnowanej przez wojnę gospodarki niemieckiej ogromny ciężar. Blisko czterokrotnie przekraczała wysokość europejskiego zadłużenia wobec Ameryki. Nic dziwnego, że Niemcy odmówili spłat, co spowodowało okupację przez Francję na wiosnę 1921 r. trzech miast na prawym brzegu Renu. Berlin zwrócił się wówczas do Stanów 164 Treasury Department Annual Report 1921, Washington 1921, ss. 42 i 43. 65 Problem odszkodowań i długów międzynarodowych (kronika), „Sprawy Obce" 1929/1930, z. l, s. 8. 166 N. G. Levin (Jr), Woodrow Wilson on World Politics: America's Response to War and Revolution, New York 1968, s. 142. izokcjonizmem... 161 Zjednoczonych z prośbą o mediację. Choć w Departamencie Stanu uważano, że sprawa ta ma znaczenie dla interesów amerykańskich, to jednak nie zamierzano angażować się bezpośrednio w spór. Takie działanie -- w opinii amerykańskich przywódców - niepotrzebnie związałoby rząd Stanów Zjednoczonych z problemami europejskimi, które ze względu na nieustępliwość Francji i Niemiec wydawały się trudne do jednoznacznego rozstrzygnięcia. Odmawiając bezpośredniej interwencji, w Departamencie Stanu rozpoczęto jednak intensywne konsultacje z R. W. Boydenem i J. A. Loganem. Szybko wypracowano consensus, w myśl którego system reparacji powinien być oparty na niemieckich możliwościach płatniczych, określonych przez ekspertów gospodarczych, a nie polityków. W maju 1921 r., wkrótce po tych konsultacjach Hughes wysłał ponownie Boydena i Logana do Paryża. Mieli oni przekonać członków Komisji Reparacyj-nej, że ustalona kwota reparacji jest za wysoka i że nowa formuła spłat powinna brać za punkt wyjścia możliwości płatnicze Niemiec167. Rozpoczęły się długie dyskusje. Stanowisko aliantów było następujące: domagali się umorzenia długów wojennych w USA jako warunku wstępnego do redukcji odszkodowań. W tej sprawie szczególną nieustępliwość demonstrowała Francja. Paryż był zainteresowany utrzymaniem politycznego i gospodarczego osłabienia Niemiec i dlatego sprzeciwiał się jakimkolwiek ulgom, nawet moratorium na spłatę niemieckich odszkodowań, jeśli nie towarzyszyłaby temu odpowiednia rekompensata. Nad Sekwaną myślano przede wszystkim o umorzeniu długów wojennych oraz o brytyjskich gwarancjach bezpieczeństwa. Tymczasem Brytyjczycy udzielenie gwarancji uzależniali od ich akceptacji przez Stany Zjednoczone. Tak więc „problematyka europejska stała się zbyt skomplikowana, aby kraje Europy mogły sobie same z nią poradzić" - stwierdził jeden z przedstawicieli brytyjskiej finansjery168. Jedynie amerykańskie dolary oraz interwencja Ameryki mogły przełamać impas. 167 LC, Leland Harrison Papers, Box 2, Roland Boyden do Harrisona, 25 III 1921; tamże, Box 9, Harrison do Fletehera, 20IV 1921; tamże, Harrison do Castle'a, 9 V 1921; FRUS, 1921, vol. I, ss. 14 i 15. 168 NARG 151, Records of the Bureau of Foreign and Domestic Commerce, file 601.1 United Kingdom, attache handlowy Walter S. Tower do Juliusa Kleina, 24 VIII 1922, a następnie do Hoovera, 11 IX 1922; zob. też. T. Kotłowski, Kryzys 1923 r. w Niemczech, Poznań 1988, ss. 54 i 55. 162 Administracja amerykańska musiała zatem rozstrzygnąć problem, czy w obliczu istniejącej w Europie sytuacji Stany Zjednoczone zdołają w ogóle ściągnąć długi i czy zobowiązania te powinny być w jakiś sposób powiązane z reparacjami niemieckimi? Nie było wątpliwości jedynie co do tego, że niezbędna jest redukcja niemieckich odszkodowań. Amerykanie zgodnie twierdzili, że najlepszym sposobem politycznego i gospodarczego zabezpieczenia Francji nie są żadne polityczne gwarancje, ale wypracowanie nowego porozumienia w sprawie reparacji, umożliwiającego gospodarczą odbudowę Niemiec. Na tej zasadzie Stany Zjednoczone opierały swą politykę zarówno wobec Niemiec, jak i Francji. „Jedynie poprzez przyjęcie Niemiec do wspólnoty europejskiej Francja uzyska zabezpieczenie" - twierdził sekretarz stanu Hughes169. W podobnym duchu wypowiadał się senator Borah, który, krytykując francuskie stanowisko wobec Niemiec, opowiadał się teraz za umocnieniem państwa niemieckiego i zakceptowaniem go jako pełnoprawnego partnera na arenie międzynarodowej 17°. Tak więc władze amerykańskie myślały o częściowym wyegzekwowaniu płatności oraz nieoficjalnie godziły się na powiązanie ich z reparacjami. Publicznie starano się jednak zaprzeczyć istnieniu współzależności między reparacjami a długami. Wynikało to nie z braku zrozumienia sytuacji, ale z obaw, że takie stawianie spraw mogłoby z jednej strony wywołać zaniepokojenie amerykańskiego podatnika i Kongresu, a z drugiej - zjednoczyć Europę we wspólnym antyamerykańskim froncie dłużników171. Wszakże uznając istnienie zależności między reparacjami a długami, Stany Zjednoczone inaczej niż państwa europejskie widziały kolejność rozwiązania tych skomplikowanych spraw. Twierdzono " OHS, Warren G. Harding Papers, Presidential Personal File [dalej: PPF], Box 60, Hughes do Hardinga, 25 X 1921. 70 Congressional Record, Senate, 67th Gong., 2 nd sess., 1922, vol. II, ss. 1684-1685. 71 BL, Thomas W. Lamont Papers, file 108-113, Lamont do J. P. Morgana (cytując punkt widzenia Hughesa), 6 X 1922. Jeszcze w 1975 r. Departament Stanu twierdził, że Stany Zjednoczone nigdy nie uznawały współzależności między długami a niemieckimi reparacjami (Department of State, Bureau of Public Affairs, „Foreign Indebtedness to U.S." 1975, § 6; zob. też M. P. Leffler, The Origins of Republican War °ebt Policy, 1921-1923; A Case Study in the Applicability of the Open Door Inter-Pretation, „Journal of American History" nr 49, December 1972, s. 597. 163 w Waszyngtonie, że aby sojusznicy z czasu wojny mogli uzyskać pewne ulgi w spłacie długów, muszą „zarobić" na to wyrażając zgodę na redukcję odszkodowań oraz ograniczenie zbrojeń. W kręgach rządowych USA obawiano się, że jednostronne umorzenie części ' długów pozostawiłoby sprawę reparacji nie rozstrzygniętą, bez moż-Jiwości wywierania nacisku na ich redukcję172. Bliskie stanowisku administracji były opinie innych czołowych polityków i przedstawicieli świata biznesu oraz finansów. Strong oraz Thomas W. Lamont, przedstawiciel firmy bankowej J. P. Morgan & Company, sądzili, że regulacja zobowiązań płatniczych wobec Ameryki mogłaby jeszcze bardziej zwiększyć europejską dziurę dolarową. Dlatego opowiadali się raczej za redukcją lub umorzeniem długów w zamian za zmniej-| szenie reparacji i za powrót do parytetu złota. Nawet senator Borah godził się na całkowite umorzenie długów w zamian za europejskie rozbrojenie i zmianę traktatu wersalskiego. Generalnie jednak nikt z liczących się osobistości amerykańskiego życia publicznego nie opowiadał się za całkowitym ściągnięciem należności lub za ich jednostronnym umorzeniem. Większość z wypowiadających się na temat długów traktowała ten problem instrumentalnie, łącząc z nim nadzieję na uzyskanie przez Amerykę większych możliwości oddziaływania na sytuację w Europie bez konieczności podejmowania zobowiązań politycznych173. Wobec dość długo już trwającego impasu w negocjacjach prowadzonych w ramach Komisji Reparacyjnej, w czerwcu 1921 r. Departament Skarbu wystąpił do Kongresu z wnioskiem o udzielenie mu pełnomocnictw do negocjowania umów w sprawie długów. Sekretarz stanu Mellon, podobnie jak sam prezydent, nie zamierzał przystać na ustępstwa wobec dłużników kosztem amerykańskiego podatnika. Mimo to Kongres nie chciał rezygnować ze swych konstytucyjnych uprawnień i pozostawić administracji wolnej ręki w działaniach negocjacyjnych. Po długiej debacie w lutym 1922 r. powołano World War Foreign Debt Commission, w skrócie znaną jako WDC (Komisja 172 HHPL, Herbert C. Hoover Commerce Department Papers, Box 91, Hoover do Hardinga, 4 I 1922; także wypowiedź Hoovera, cytowana w „New York Times" z 17 X 1921 173 Zob. np. BL, Thomas W. Lamont Papers, Cle 80 -15, Lamont do H. de W. Fullera, 29 XII 1921; także L. V. Chandler, op. cit., s. 284-285; R. J. Maddox, op. cit., ss. 126-128. 164 Długów Wojennych), która miała prowadzić negocjacje na zasadach opracowanych na Kapitolu174. Na przewodniczącego komisji prezydent powołał Mellona, a w jej skład weszli ponadto Hughes i Hoover oraz senator Reed Smoot i członek Izby Reprezentantów Theodore Burton. Przedstawiciele administracji łatwo zdominowali prace WDC, jednak warunki spłat, opracowane przez. Kongres, były bardzo twarde. Zdecydowano, że spłata długów powinna nastąpić w ciągu 25 lat, a roczne oprocentowanie nie powinno być mniejsze niż 4,25. Jeżeli niektórzy dłużnicy będą wymagali łagodniejszego potraktowania, to wówczas prezydent może zwrócić się do Kongresu z odpowiednim wnioskiem175. Ustalając takie zasady spłat, Kongres kierował się przede wszystkim wolą spełnienia żądań amerykańskiego podatnika, który domagał się wyegzekwowania od Europejczyków płatności. Nie było to bez znaczenia wobec przypadających na jesień 1922 r. wyborów do Kongresu. Uzyskane przez ściągnięcie długów środki można byłoby przeznaczyć na kredyty dla rolnictwa, rekompensaty dla weteranów wojny oraz na utworzenie nowych miejsc pracy. Wszystkie te okoliczności, jeśliby je odpowiednio wykorzystać, działały na wyobraźnię amerykańskiego wyborcy. Na wiosnę 1922 r. po pierwszych spotkaniach Komisja Długów Wojennych upoważniła Departament Stanu do zaproszenia przedstawicieli państw dłużników do Waszyngtonu. W lecie 1922 r. rząd francuski wysłał w charakterze swego przedstawiciela Jeana Parmen-tiera. Premier R. Poincare, pochłonięty myślą o deficycie budżetowym i konieczności przeznaczenia milionów franków na odbudowę kraju zdewastowanego przez działania wojenne, pragnął przede wszystkim pozyskać sympatię amerykańskiego wierzyciela oraz jego zrozumienie dla ciężkiej sytuacji Francji. Podczas pobytu za oceanem Parmentier wprawdzie zapewniał Amerykanów o gotowości Francji do honorowania długu wojennego, jednak równocześnie odmówił negocjacji na warunkach ustalonych przez Kongres. Mówił o ciężkiej sytuacji finansowej Francji, która uniemożliwia spłatę długów. Apelował też o przesunięcie płatności o 25 lat176. 174 Zob. M. P. Leffler, The Eluswe Quest..., ss. 64 i 65; H. G. Moulton, L. Pasvolsky, op. cit., s. 71-80. 75 M. P. Leffler, The Origins of Republican War Debts Policy..., ss. 592-595. 176 Ch. S. Maier, Recasting Bourgeois Europę, Princeton 1975, ss. 286 i 287; także M- P. Leffler, The Eluswe Quest..., ss. 66 i 67. 165 W sierpniu 1922 r. Wielka Brytania wydała specjalną notę, zwaną od nazwiska ministra spraw zagranicznych notą Balfoura, która wzywała do całkowitego umorzenia długów oraz reparacji. Gdyby było to niemożliwe, to Londyn przyrzekał, że wyegzekwuje tylko tyle, ile jest zobowiązany zapłacić Stanom Zjednoczonym. W ten sposób Zjednoczone Królestwo starało się przekazać swoje należności od Rosji, Francji i Niemiec wierzycielowi amerykańskiemu. Nota Balfoura jednoznacznie wiązała sprawę długów wojennych z odszkodowaniami, równocześnie czyniąc Amerykę odpowiedzialną za te dwie kategorie płatności i strasząc dawną sojuszniczkę perspektywą stworzenia „zjednoczonego frontu sprzymierzonych". Opublikowanie brytyjskiej noty, w której Londyn odważył się stawiać warunki, zbulwersowało amerykańską opinię publiczną. Administracji nie pozostało nic innego, jak tylko odrzucić notę Balfoura177. Przyszło to o tyle łatwiej, że także Francja nie poparła brytyjskich żądań. Tę patową sytuację pogarszał fakt, że nie było również rozstrzygnięć w kwestii odszkodowań. Komisja Reparacyjna od wiosny 1921 r. tonęła w dyskusji, nie rokującej jednakże nadziei na sukces. Przebywający od maja 1921 r. w Paryżu delegaci amerykańscy Boyden i Logan starali się przekonać członków Komisji Reparacyjnej, aby uznali zasadę uzależniającą wysokość odszkodowań od możliwości płatniczych Niemiec. Logan apelował o powołanie ekspertów ekonomicznych, których zadaniem byłaby ocena stanu gospodarki niemieckiej. Dokładne raporty z przebiegu obrad Logan słał do swego starego przyjaciela - Stronga178. Z kolei prezes Federalnego Banku Rezerw apelował do Departamentu Skarbu o włączenie się do procedury ustalania wysokości odszkodowań. Jednak bez większego powodzenia. Zarówno w Departamencie Skarbu, jak i w Departamencie Stanu rozumiano wprawdzie, że brak rozwiązań w kwestii reparacji wpływa niekorzystnie na sytuację gospodarczą po obu stronach Atlantyku oraz powoduje zmniejszenie zdolności płatniczej państw europejskich i zwiększa płynność walut, lecz jednak nie interweniowano. Tym razem administracja obawiała się, aby zbyt silne naciski na Francję nie odbiły się 177 „New York Times" z 2, 3 VIII i 17 X 1922; także J. Carroll, America'* Reacts to the Balfour Plan: The Debatę over War Debt Cancellation, „Research Studies" nr 41, June 1973, ss. 107-117. 178 FRBNY, FRBNY Papers, C797, Logan do Stronga, 10 IX, 15 X, 3 XI 1921. 166 negatywnie na prowadzonych wówczas negocjacjach przed konferencją waszyngtońską179. Tak więc i działania Komisji Reparacyjnej nie dawały nadziei na rozcięcie „węzła gordyjskiego" stworzonego przez problem odszkodowań wojennych. b. Konferencja w Genui Amerykanie nie wierzyli też w możliwość powodzenia międzynarodowej konferencji w Genui, którą zaplanowano na kwiecień i maj 1922 r. Inicjatywa odbycia takiego spotkania wyszła na początku 1922 r. od brytyjskiego premiera. W myśl zamierzeń Lloyda George'a konferencja ta miała uczynić z Wielkiej Brytanii główną siłę sprawczą w procesie odbudowy gospodarki europejskiej. Wyobrażał on sobie, że stworzy kontrolowane przez Brytyjczyków konsorcjum, działające w ramach „closed door" i przywilejów, w którym uczestniczyłyby zarówno Rosja, jak i Niemcy. Te ostatnie - jako słabszy partner - mogłyby wykorzystać swoje stosunki gospodarcze z Rosją dla pokrycia kosztów reparacji. Ponadto rosyjskie surowce i żywność mogłyby zredukować europejską zależność od Ameryki. Z kolei mniejszy import ze Stanów Zjednoczonych powodowałby wzmocnienie funta i jego powrót do parytetu złota, ale z centrum w Londynie180. Paryż bardzo szybko zburzył brytyjskie złudzenia, odmawiając Londynowi prawa poruszania tematyki reparacyjnej podczas zdominowanej przez Brytyjczyków konferencji, jeszcze do tego z udziałem Niemiec181. Zaproszenie delegacji niemieckiej do Genui oznaczało wprawdzie odejście od polityki izolowania Rzeszy, jednak stanowisko Francji, nie dawało szansy rozwiązania kluczowego dla Niemiec problemu odszkodowań. 79 LC, Leland Harrison Papers, Box 7, Fletcher do Logana, 22 X 1921; FRBNY, FRBNY Papers, C797, Gilbert do Stronga, 4 X 1921; tamże, J. W. Wadsworth do Stronga, 18 XI, 3 XII 1921. 180 Documents on British Foreign Policy [dalej: DBFP], 1919-1939, serie l, vol. XIX, ss. 703-723; także C. Fin k, The Genoa Conference. European Diplomacy, 1921-1922, Chapel Hill - London 1984, ss. 34-36; D. P. Siłverman, Reconstructing Europę after the Great War, Cambridge (Mass.) 1982, ss. 258 - 269; C. P. P a r r i n i, Heir to Empire: United States Economic Diplomacy, 1916-1923, Pittsburgh 1969, ss. 154-171. 81 Ch. S. Maier, op. cit., ss. 282-285. 167 Mimo to perspektywy dla Niemiec, położonych między Wschodem a Zachodem, rysowały się dość korzystnie. Bardzo szybko delegacja Republiki Weimarskiej rozpoczęła tajne negocjacje z przedstawicielami Rosji Radzieckiej. Wielu Niemcom bliska była idea, którą kanclerz Josef Wirth nazwał „ligą z pokonanym narodem, który krwawi i głoduje, tak jak my"182. Pomimo wątpliwości przywódcy Rosji Radzieckiej dostrzegli korzyści, jakie może dać im współpraca z Niemcami. Widzieli w tym czynnik osłabiający jedność świata kapitalistycznego. Równie ważną sprawą była możliwość pozyskania zachodniej technologii w zamian za rosyjskie surowce i rosyjski rynek, których Europa tak bardzo potrzebowała183. Udział Stanów Zjednoczonych w konferencji genueńskiej był od początku wątpliwy. Rząd amerykański wprawdzie otrzymał formalne zaproszenie na konferencję, wręczone w formie noty, 16 stycznia 1922 r. przez ambasadora włoskiego w Waszyngtonie R. Ricciego, jednak Biały Dom zwlekał z udzieleniem odpowiedzi184. Zamierzano zapoznać się dokładnie z charakterem konferencji i zagadnieniami, które miały być poruszane w Genui. Część polityków sympatyzowała z samą ideą konferencji i gotowa była zgodzić się na udział w niej przedstawicieli Stanów Zjednoczonych. Sądzono, że w wypadku sukcesu i ekonomicznego wzmocnienia Europy, powstaną korzystne dla amerykańskich inwestorów warunki. Jednak większość przedstawicieli amerykańskiej elity politycznej oraz ekspertów gospodarczych nie wierzyła w możliwość powodzenia konferencji w Genui. Stwierdzono, że inicjatorzy spotkania we Włoszech już w samym założeniu zbyt duży nacisk położyli na kwestię międzynarodowego uznania Rosji Radzieckiej. Tymczasem Amerykanie nadal dość sceptycznie wypowiadali się o gotowości bolszewików do współpracy z państwami demokratycznymi. Krytycznie też oceniano politykę Lloyda George'a, uważając ją za „zdecydowanie szkod- 182 Cyt. za K. Rosenbaum, Comunity of Fate: German-Soviet Diplomatic Rela-tions, 1922-1928, Syracuse 1965, s. 28; zob. też na temat stosunków radziec-ko-niemieckich A. Skrzypek, Niemcy w polityce ZSRR w latach dwudziestych XX wieku, w: Niemcy w polityce międzynarodowej 1919-1939..., i. I, ss. 248-257. 13 Tamże; zob. też E. Chossudovsky, Genoa Revisited: Rusią and Co-existence, „Foreign Affairs" nr 50, April 1972, ss. 556-565; por. C. Fink, op. cit., ss. 94-97. 184 FRUS, 1922, vol. I, s. 387; tamże depesza Hughesa do R. W. Childa z 22 XI 1922 r., analizująca stanowisko dyplomacji amerykańskiej. 168 liwą", ponieważ „osłabia ona (...) nacisk na rząd radziecki"185. Kreowane w brytyjskiej wyobraźni konsorcjum międzynarodowe było zaprzeczeniem amerykańskiej polityki „otwartych drzwi" i zdaniem USA zagrażało ich interesom gospodarczym186. Zarówno Hughes, jak i sekretarz handlu negatywnie oceniali stanowisko Francji w sprawie reparacji. Zresztą upadek rządu A. Brianda w styczniu 1922 r. oraz wyraźne desinteressement nowego premiera R. Poincarego dla konferencji nie wróżyły jej sukcesu. Jednak najbardziej niepokoił Amerykanów fakt, że podczas konferencji genueńskiej mogą być omawiane sprawy finansowych zobowiązań Europy wobec USA. Świadczyły o tym odgłosy prasy europejskiej187. Stany Zjednoczone w żadnym razie nie chciały być zmuszone do interwencji dyplomatycznej, gdyby sprawa jej wierzytelności miała stać się przedmiotem obrad konferencji. Tym bardziej że, jak podkreślał Hoover w rozmowie z prezydentem Hardingiem, spotkanie w Genui nie uwzględniało amerykańskich życzeń w tym zakresie188. Tak więc po dłuższych debatach zdecydowano w Waszyngtonie, że konferencję w Genui należy pozostawić samym Europejczykom. Sekretarz stanu Hughes odpowiadając 8 marca 1922 r. ambasadorowi Włoch stwierdził, że wprawdzie „USA pragną wyrazić swoje najwyższe zainteresowanie dla konferencji w Genui (...) i pragną stwierdzić, że nie może być mowy o postępie gospodarczym w świecie bez odbudowy Europy, jednak Stany Zjednoczone nie mogą uczestniczyć w konferencji"189. Oficjalnie powodem odmowy był argument, że konferencja nie będzie miała charakteru gospodarczego, lecz polityczny. W rzeczywistości chodziło o to, że „narody Starego Świata chciałyby złożyć na nasze barki główny ciężar wyjścia z obecnego żałosnego stanu rzeczy" - jak lapidarnie stwierdził prezydent 185 DBFP, serie l, vol. XIX, s. 913; zob. też C. Fink, op. cit., ss. 96, 100. 186 FRUS, 1922, vol. I, s. 393; HHPL, Herbert C. Hoover Commerce Department Papers, Box 21, Hoover do Hardinga, 23 I 1922; także C. P. Parrini, op. cit., ss. 152-165. 187 Depesza Childa do Hughesa, FRUS, 1922, vol. I, ss. 389 i 390, 386 i 387. 188 HHPL, Herbert C. Hoover Commerce Department Papers, Box 21, Hoover do Hardinga, 23 I 1922. 189 FRUS, 1922, vol. I, ss. 392-394; zob. też S. Mikulicz, Od Genui do Rapallo, Warszawa 1966, ss. 130-140. 169 Harding190. W przypadku Genui zastosowano jednak tradycyjną taktykę amerykańską, wysyłając tam w charakterze nieoficjalnego reprezentanta Stanów Zjednoczonych ambasadora w Rzymie R. W. Childa. Przewidywania amerykańskich polityków co do fiaska konferencji w dużej mierze potwierdziły się. Obradujące państwa nie były skłonne do kompromisów przy omawianiu wzajemnych pretensji. Żaden z gospodarczych problemów Europy nie został rozstrzygnięty w Genui. Przyczyny były najróżniejsze. Jedną z nich stanowiła z pewnością nieobecność Amerykanów. Z kolei ze względu na nieustępliwość Francji nie poruszano sprawy reparacji niemieckiej191. Przywódcy radzieccy nie chcieli też zaakceptować proponowanego przez Brytyjczyków konsorcjum, uważając je za formę brytyjskiego kolonializmu. Francuzi i Belgowie, popierani zakulisowe przez ambasadora Childa, storpedowali brytyjski plan zagospodarowania rosyjskich zasobów ropy naftowej. Także powrót do parytetu złota, za czym optowali Amerykanie, był nadal daleki od realizacji. Natomiast dla Niemiec i Rosji Radzieckiej pozytywnym efektem konferencji w Genui było zawarcie wspólnego traktatu. W położonym nieopodal Genui uroczym miasteczku Rapallo dwa dotychczas wrogie państwa podpisały 16 kwietnia 1922 r. układ przywracający normalne stosunki dyplomatyczne, potwierdzający rezygnację z wszelkich roszczeń finansowych oraz ustalający zasadę równouprawnienia we wzajemnych stosunkach gospodarczych. Układ w Rapallo był prawdziwie mistrzowskim posunięciem, ponieważ wzmacniał międzynarodową pozycję obu państw i zrywał krąg izolacji, tworzony wokół nich przez zachodnie mocarstwa192. Dokument z Rapallo wywołał niezadowolenie w wielu stolicach europejskich. Państwa zachodnioeuropejskie postrzegały go jako utra- 190 LC, William C. Culbertson Papers, Box 46, Harding do Culbertsona, 19 XII 1921. Zob. też negatywne stanowisko amerykańskiej prasy wobec planowanej konferencji w Genui: „New Republic" z 8, 15, 22 II, 22 III 1922; „Washington Post" z 10 III 1922 (artykuł redakcyjny); także: M. Poincare, Genoa and the United States, „The Nation" z l II 1922; M. Poincare Right and Left Hands, tamże 22 II 192Z 191 Ch. S. Maier, op. cit., ss. 286 i 287. 92 Oba rządy uznały się wzajemnie i postanowiły nawiązać normalne stosunki dyplomatyczne i konsularne, zrezygnowały wzajemnie z wszelkich roszczeń finansowych z okresu I wojny i tuż po wojnie oraz ustaliły zasadę absolutnego równouprawnienia we wzajemnych stosunkach gospodarczych; tekst traktatu w j. polskim S. Sierpowski, op. cit., t. I, ss. 252 i 253; zob. też S. Mikulicz, op. cit., s. 260 i n. 170 tę Niemiec dla Rosji Radzieckiej. W Warszawie obawiano się, że następstwem układu może być wspólna polityka radziecko-niemiecka wymierzona przeciwko Polsce193. Także w Stanach Zjednoczonych bardzo krytycznie oceniono traktat podpisany w Rapallo. Przedstawiciel Departamentu Stanu określił posunięcie niemieckie jako „wyjątkowo głupie", a winą za to obarczył państwa zachodnie oraz skorych do intrygi bolszewików. Wśród urzędników administracji Hardinga panowało przekonanie, że rosyjskie surowce oraz żywność zapewne ograniczą zależność Niemiec i reszty Europy od Stanów Zjednoczonych194. .J Stanowisko Waszyngtonu wobec konferencji w Genui stanowiło doskonałą syntezę charakteru relacji amerykańsko-europejskich w latach 1921-1923. Administracja Hardinga uznawała wprawdzie możliwość współpracy z Europą, ale tylko na warunkach określonych przez Waszyngton. Urzędnicy w Departamencie Stanu poprzez takie fakty, jak traktat berliński, konferencja waszyngtońska czy humanitarne akcje w ramach agend ARA starali się wzmocnić rolę USA na kontynencie europejskim, zachowując jednak pełną swobodę działań Ameryki. Stany Zjednoczone odmówiły uczestnictwa w spotkaniu w Genui z dwóch powodów: w przypadku sukcesu genueńskiego spotkania można by zastanowić się nad ewentualnym zaangażowaniem siły i autorytetu Ameryki; w przypadku niepowodzenia - ten sam prestiż i pozycja zostałyby osłabione. Ambasador Child tłumaczył to Hardin-gowi: „Poprzez naszą nieobecność utrzymaliśmy swój prestiż, który w sytuacji zagrożenia pomoże nam utrzymać Europę razem. Można powiedzieć, że pozostajemy z dala od Europy dla jej własnego bezpieczeństwa. Można też powiedzieć, że pozostajemy z dala od Europy dla bezpieczeństwa amerykańskiego"195. Chaos gospodarczy w Europie sprawił, że Ameryka wolała selektywnie kształtować stosunki dwustronne zamiast brać udział w niepewnej grze europejskiej, której wyniku nie sposób było przewidzieć196. 193 J. Krasuski, Stosunki polsko-niemieckie 1919-1932, Poznań 1975, ss. 29-31; H. Batowski, Między dwiema wojnami. 1919-1939, Kraków 1988, s. 108. 194 LC, Henry P. Fletcher Papers, Box 9, Logan do L. Harrisona, 5 V 1922; zob. też R. W. Child, A Diplomat Looks at Europę, New York 1925, s. 38. 195 Cyt. za: N. K. Lowerre, op. cit., s. 140 (wypowiedź Childa z 22 V 1922 r.). 196 Zob. P. S. Wandycz, op. cit., ss. 7 i 8. 171 Ta ucieczka od spraw europejskich, po wilsonowskiej próbie kodyfikacji spraw Starego Świata, pozornie tylko sprawiała wrażenie rezygnacji i wyrzeczenia się czynnej roli w polityce europejskiej. Tymczasem, jak łatwo można było zauważyć, pod pozorem „trzymania się z boku" skrywał się amerykański zdrowy instynkt i dobrze pojęty własny interes. c. Nowy etap sporu o długi i odszkodowania Amerykański interes narodowy zmuszał też do kontynuowania zabiegów wokół reparacji i długów wojennych. Na początku 1922 r. pojawiła się nadzieja na to, że Francja zgodzi się, aby eksperci określili możliwości płatnicze Niemiec, co było zasadniczym punktem amerykańskiego programu. Premier Poincare chciał zrównoważyć budżet i umocnić pozycję franka poprzez stały dopływ niemieckich reparacji. Wiadomo wszakże było, że zanim Niemcy dokonają większego transferu pieniędzy, muszą uzdrowić swą katastrofalną sytuację finansową za pomocą amerykańskich kredytów. Jednak banki w Ameryce warunkowały udzielenie pomocy od określenia niemieckich możliwości płatniczych. Tak więc bez przeprowadzenia analizy sytuacji gospodarczej Niemiec trudno było ruszyć z miejsca. Wreszcie w kwietniu 1922 r. Francuzi zaakceptowali plan powołania grupy bankierów, działającej z upoważnienia Komisji Reparacyj-nej. Miała ona określić warunki, od których uzależniona byłaby pomoc finansowa dla Niemiec. Zakładano, że pożyczki byłyby użyte częściowo do ustabilizowania niemieckiej sytuacji finansowej, a częściowo na pokrycie odszkodowań dla Francji197. Politycy amerykańscy mieli nadzieję, że komisja bankierów wypracuje szersze rozwiązania, oparte na niemieckich możliwościach płatniczych. Decyzją Kongresu przedstawicielem Stanów Zjednoczonych w komisji został John P. Morgan jr, reprezentujący słynną firmę bankową. Jego zadaniem 197 Motywacja działań Francji oraz powołanie komisji bankierów, zob.: FRBNY, FRBNY Papers, C797, Logan do Stronga, 6, 17 III, 14, 15 IV 1922; także S. A. Schuker, The End ofFrench Predominance in Europę: The Financial Crisis of 1924 and the Adoption of the Dawes Plan, Chapel Hill 1976, s. 14 i n. 172 miało być przeciwstawianie się udzielaniu pożyczek tak długo, dopóki nie nastąpi redukcja odszkodowań niemieckich. Sądzono, że Mor-ganowi uda się wywrzeć odpowiedni nacisk na Francję, wykorzystując jej trudności finansowe198. Komisja bankierów spotkała się po raz pierwszy na przełomie maja i czerwca 1922 r. Od początku obrady toczyły się pod dyktando przedstawiciela Stanów Zjednoczonych. Morgan, zgodnie z tradycyjnym stanowiskiem amerykańskim, przeciwstawiał się koncepcji łączenia długów wojennych z reparacjami. Domagał się natomiast oszacowania wysokości odszkodowań na podstawie możliwości płatniczych Niemiec. Ponadto forsował koncepcję współpracy państw europejskich w zakresie przepływu pożyczek międzynarodowych. Jednak przede wszystkim Morgan usiłował przekonać Francję o konieczności redukcji reparacji. Takie zmiany - twierdził -- mają zasadnicze znaczenie dla odbudowy gospodarki niemieckiej. Argumenty te nie przekonywały polityków w Paryżu. Sytuacja finansowa Francji i nastawienie jej opinii publicznej nie pozwalały premierowi Poincaremu na takie działania. Poczucie konieczności zadośćuczynienia za straty i cierpienia czasu wojny było niezwykle silne nad Sekwaną. Jedynie redukcja długów wojennych mogła osłabić upór Paryża. Tymczasem prezydent Harding i jego urzędnicy utrzymywali, że nie można akceptować żądań w sprawie długów, zanim nie rozwiąże się kwestii redukcji reparacji. Spodziewano się, że Kongres nie uzna takich kompleksowych działań. A więc błędne koło zamykało się. Zdaniem Amerykanów pierwszy krok powinna uczynić Francja. W rozmowie z nowojorskim bankierem Th. W. Lamontem sekretarz stanu twierdził: pomysł redukcji długów i odszkodowań w jednej operacji jest nierealny chociażby dlatego, że „Kongres nie udzieli nam takich pełnomocnictw". Jedyną alternatywą jest „rozwiązać najpierw sprawę odszkodowań"199. Oznaczać to miało, że Francja musiałaby zrezygnować z części reparacji, a następnie Ameryka zredukowałaby długi. 198 FRBNY, FRBNY Papers, C797, Logan do Stronga, 10 III, 14, 15 IV, 5 V 1922; tamże, Strong do Logana, 21, 24 IV 1921 !99 Tuż po odbytej rozmowie z Hughesem, Lamont przekazał jej treść w liście do Morgana: BL, Thomas W. Lamont Papers, file 108-113, Lamont do Morgana, 6 X 1921 173 Aby uzyskać akces Francji, szef amerykańskiej dyplomacji zamierzał zmobilizować opinię publiczną w Europie. W tym celu planował rozpropagować pomysł utworzenia międzynarodowego komitetu ekspertów gospodarczych. Gremium to, pozbawione wpływów politycznych, mogłoby zbadać i określić niemieckie możliwości płatnicze. Następnie pod naciskiem opinii publicznej rządy europejskie byłyby zmuszone zaakceptować ustalenia komitetu ekspertów. „Także Francja będzie musiała je przyjąć. Jeśli ich nie zaakceptuje - mówił Hughes do Castle'a - to niech idzie do diabła"200. Uzyskawszy zgodę Paryża na redukcję reparacji, administracja mogłaby przedstawić w Kongresie dowody świadczące o trudnej sytuacji finansowej Francji. Tylko wówczas można by żywić nadzieję, że Kongres ustosunkuje się przychylnie do wniosku o redukcję długów. „Zaczynać od redukcji długów to tak, jak zaczynać od końca" - twierdził sekretarz stanu201. W październiku 1922 r. wzrosła aktywność amerykańskiej dyplomacji. Poprzez ambasadora USA w Paryżu Myrona T. Herricka sekretarz stanu starał się wpłynąć na premiera Poincarego i przekonać go do idei powołania komisji ekspertów, podobnej do tej, która działała na przełomie maja i czerwca. Herrick tłumaczył francuskiemu premierowi, że jeśli zgodzi się na takie działanie, to wtedy odpowiedzialność za ewentualną redukcję odszkodowań spadnie na ekspertów, a nie na jego rząd. Uniknie więc w ten sposób krytyki w kraju oraz reperkusji politycznych202. Użycie takiego argumentu potwierdzało dość powszechną w amerykańskich" kręgach politycznych opinię, że Poincare ma dość słabą pozycję w parlamencie i z tego powodu boi się podjąć decyzję w kontrowersyjnej i drażliwej kwestii niemieckich reparacji203. Aby ułatwić francuskiemu premierowi działanie, R. W. Boyden, współpracujący nadal z Komisją Reparacyjną, wystąpił z konkretną propozycją wobec Niemiec. W zamian za zgodę Francji na redukcję reparacji Berlin mógłby zademonstrować swoją „wolę pokoju" i potwierdzić uznanie traktatu wersalskiego204. Okazało się to wszystko 200 Cyt. za: F. Costigliola, Awkward Dominion..., s. 106. 201 NARG 59, Department of State, 462.00R296/1, Hughes do Childa, 18 X 1922. D2 FRUS, 1922, vol. II, ss. 168 i 169. 03 Zob. M. P. Leffler, The Eluswe Quest..., s. 75. 204 LC, Henry P. Fletcher Papers, Box 9, list Boydena do rządu niemieckiego, 15 XI 1922. 174 bezskuteczne, ponieważ Francja nadal odmawiała zgody na podjecie tematu redukcji niemieckich odszkodowań205. Tak więc na jesieni 1922 r. różne propozycje amerykańskie, mające na celu przełamanie impasu w sprawie odszkodowań i długów wojennych zakończyły się fiaskiem. Charakter tych propozycji jednoznacznie sugerował, że Ameryka jest zainteresowana przede wszystkim stworzeniem możliwości gospodarczej rekonstrukcji Niemiec. Zdaniem Waszyngtonu leżało to nie tylko w interesie Europy, ale także mogło mieć wpływ na sytuację gospodarczą Stanów Zjednoczonych, ich możliwości inwestycyjne i handlowe. „Reparacje -- wyjaśniał Hughes - stanowią podstawę gospodarczych zysków i dlatego rozwój gospodarczy Ameryki zależy w dużym stopniu od ekonomicznych rozwiązań w Europie"206. Tymczasem pod koniec 1922 r. sytuacja na kontynencie europejskim była niezwykle trudna. Z jednej strony istniało niebezpieczeństwo upadku gospodarczego Niemiec, a z drugiej - występował nadal silny opór Francji oraz kategoryczne żądanie spłat odszkodowań. Do Waszyngtonu napływały alarmujące depesze z placówek dyplomatycznych, w których pisano o sytuacji gospodarczej w państwach europejskich, zwłaszcza w Republice Weimarskiej. Dyplomaci ostrzegali, że niemieckie społeczeństwo jest zdesperowane, cywilizacja zachodnia wręcz zagrożona i bliska załamania, groźba wybuchu rewolucji całkiem realna. Gdyby to nie wystarczyło do zaktywizowania działań administracji Hardinga, to ostrzegano, że zagrożone są także amerykańskie interesy. Słaba Europa będzie niewypłacalna, a Niemcy nie zdołają wywiązać się ze zobowiązań, narzuconych im przez zwycięzców207. Amerykański ambasador w Berlinie A. B. Houghton wystąpił wręcz z propozycją, skierowaną do sekretarza stanu, w której sugerował umorzenie długów wojennych, w zamian za całkowitą redukcję 205 Nie doszło do powołania komisji głównie dlatego, że Poincare odmówił spełnienia warunków, od których Morgan uzależnił swój udział w komisji. Chodziło o zaakceptowanie przez Francję planu komisji bankierów z czerwca oraz prolongowanie moratorium na reparacje niemieckie; FRUS, 1922, vol. II, s. 165. 206 Cyt. za: M. J. Pusey, op. cit., vol. II, s. 579. 207 LC, Charles E. Hughes Papers, Box 4B, Houghton do Hughesa, 21 IX 1922, tamże, Henry P. Fletcher Papers, Box 9, Boyden do Hughesa, 9, 22, 28 XI 1922; także FRUS, 1922, vol. U, ss. 170-177; o sytuacji w Niemczech zob. w literaturze polskiej m.in.: J. Krasuski, Historia Rzeszy Niemieckiej 1871-1945, Poznań 1969, s. 282; T. Kotłowski, op. cit., s. 65. 175 zbrojeń w Europie i zobowiązanie, że kontynent ten będzie trwał w pokoju przez następne 50 lat208. Na domiar złego w tym okresie politycy waszyngtońscy znaleźli się pod silnymi naciskami wewnętrznymi, które nasiliły się krótko przed jesiennymi wyborami do Kongresu. Domagano się zwrócenia większej uwagi na sytuację gospodarczą w Europie. Po niepowodzeniach negocjacji, prowadzonych z premierem Poincare w sprawie powołania komisji ekspertów, senator Borah oskarżył administrację o bezczynność. Wspierany przez silne lobby farmerów, zainteresowanych eksportem artykułów rolnych do Europy, przywódca „nieprzejednanych" żądał zwołania międzynarodowej konferencji gospodarczej. Grupy amerykańskich przedsiębiorców proponowały kompleksowe podejście do kwestii długów i reparacji. Administracja republikańska nie była obojętna ani na naciski grup interesu, ani na sygnały nadchodzące z zagranicy. Dostrzegała też, jakie korzyści dla Ameryki może przynieść stabilizacja finansowa i gospodarcza w Europie. Waszyngton stanął ponownie przed dylematem: w jaki sposób Stany Zjednoczone mogą wpłynąć pozytywnie na sytuację w Starym Świecie nie narażając jednak na szkodę własnych interesów i amerykańskiej racji stanu, wyrażonej m.in w zasadzie izolacjonizmu? Chodziło zatem o to, jak poprawić gospodarczą kondycję w Europie, nie angażując się politycznie na kontynencie? Jeden fakt nie podlegał dyskusji: dopóki nie będzie pewności, że Kongres zaakceptuje propozycję redukcji długów wojennych, dopóty Biały Dom nie będzie mógł podejmować jakichkolwiek zobowiązań w tym zakresie lub chociażby godzić się na wiązanie tych dwóch kategorii płatniczych. Dlatego sekretarz stanu zdecydował się raz jeszcze powrócić do koncepcji powołania komisji ekspertów. Podczas spotkania w American Historical Association w New Haven 29 grudnia 1922 r. Hughes powtórzył, że Stany Zjednoczone są zainteresowane sprawą rozwiązania kontrowersji narosłych wokół reparacji, ale nie drogą zastosowania sankcji. Podkreślił, że rozstrzygnięcie tych kwestii powinno polegać na określeniu przez ekspertów ekonomicznych możliwości płatniczych Niemiec. Należy również opracować plan, który umożliwiłby Rzeszy wywiązanie się ze zobowiązań płatniczych. Sekretarz stanu potwierdził, że gospodarcza odbudowa Europy uzależniona jest od gospodarczych przemian w Niemczech. Zadeklarował 208 FRUS, 1922, vol. II, ss. 171-175. 176 też gotowość Ameryki do udziału w porozumieniu opartym na takich założeniach209. Inicjatywa amerykańskiego sekretarza stanu i tym razem nie została przychylnie przyjęta w Paryżu. Francja bowiem traktowała już niemiecką odmowę spłaty odszkodowań jako czynnik rozstrzygający 0 dalszym działaniu francuskiej dyplomacji. Zresztą projekt powołania komisji ekspertów odbierano nad Sekwaną jako próbę ograniczenia praw Francji Dla Poincarego sprawa reparacji nie była kwestią jedynie natury ekonomicznej, miała ona charakter także polityczny 1 strategiczny. „Porzucona" przez mocarstwa anglosaskie Francja nie zamierzała dłużej tolerować naruszania przez Niemcy postanowień wersalskich, bez względu na to, czy było to wynikiem trudności gospodarczych, czy rezultatem negowania przez Berlin traktatu z 1919 r. Poincare opowiadał się za akcją zbrojną, która - jego zdaniem - była jedyną możliwością wyegzekwowania niemieckich zobowiązań wynikających z traktatu wersalskiego. W drugim tygodniu stycznia 1923 r. wojska francuskie, wspomagane oddziałami belgijskimi wkroczyły do Zagłębia Ruhry. Brytyjczycy nie poparli akcji francusko-belgijskiej210. _ W odpowiedzi na działania francusko-belgijskie w Niemczech sekretarz stanu wycofał niewielką już grupę amerykańskich wojsk okupacyjnych z Nadrenii. Hughes nie wydał jednak żadnego publicznego oświadczenia, które mogłoby być źle odebrane w Paryżu lub Berlinie. Nie zamierzano również wprowadzić sankcji wobec Francji w obawie, że to mogłoby nasilić wrogość nad Sekwaną i utrudnić w przyszłości jakiekolwiek akcje mediacyjne211. Zresztą Departament Stanu nie był zbytnio zdziwiony faktem, że Francuzi podjęli tak zdecydowane działania. Zdaniem szefa amerykańskiej dyplomacji 209 Tamże, ss. 199-202; także Ch. E. Hughes, The Pathway of Peace, New York 1925, ss. 53 i 58. 10 Na temat decyzji Poincarego o wkroczeniu wojsk do Zagłębia Ruhry, zob.: S. A. Schuker, op. cit., ss. 24-26; Ch. S. Maier, op. cit., ss. 281-304; także T. Kotlowski, op. cit., ss. 65 i 66. 11 FRUS, 1923, vol. II, ss. 52-56, 61 i 62; zob. także stanowisko amerykańskiej opinii publicznej: Right and Wrong of the Ruhr Imasion, „Literary Digest" nr 76 z 27 1923, ss. 7-11; American Public Opinion Concerning the French Seizure of the Ruhr, „Outlook" nr 133 z 21 I 1923. Lektura tych publikacji dowodzi, że Amerykanie Prezentowali dość niejednoznaczne stanowisko wobec okupacji Zagłębia Ruhry: obok potępienia akcji francusko-belgijskiej, było też zrozumienie dla jej przyczyn. '2 Między izolacjonizme: 177 „należało liczyć się z faktem, że każda ze stron ma silne poczucie wagi własnych interesów. Było ono zbyt głębokie, aby mogła je zmienić obca rada czy interwencja". Uznając znaczenie reparacji dla Francji, Hughes nie sądził też, aby rząd amerykański mógł lub powinien brać na siebie zobowiązania w zakresie ich rozwiązania212. Ponadto administracja republikańska liczyła się ze zróżnicowaniem stanowisk wśród Amerykanów wobec francusko-niemieckich kontrowersji. Wielu uznawało przecież racje Francji i Belgii, które czuły się niezwykle poszkodowane przez niemiecką odmowę spłaty reparacji. Wygodniej i bezpieczniej było zatem powstrzymywać się od spektakularnych gestów, które mogłyby irytować różne grupy społeczeństwa. Mimo że ambasador A. B. Houghton krytykując brak zdecydowania Departamentu Stanu ostrzegał, że akcja francuska może nasilić wpływy bolszewików w Niemczech oraz „zniszczyć równowagę sił w Europie, umacniając pozycję Francji", to jednak zdecydowano zachować powściągliwość213. Wszakże francuska interwencja w Zagłębiu Ruhry wpłynęła na amerykańską politykę wobec Europy. Pomiędzy 1921 a 1923 r. administracja republikańska, mimo deklarowanej wierności zasadom izolacjonizmu, nie zamierzała separować Ameryki od spraw europejskich. Dążono do powiązania Stanów Zjednoczonych z Europą siecią stosunków handlowych, finansowych i gospodarczych. Odrzucając zobowiązania polityczne i wojskowe nacisk położono na problem długów, reparacji i pożyczek, stabilność wymiany oraz politykę handlową. Tak daleko, jak było to możliwe i ważne dla amerykańskich interesów, ingerowano w klimat polityczny i gospodarczy Starego Świata. Wkrótce po tym, jak wojska francuskie i belgijskie weszły do Zagłębia Ruhry, sekretarz stanu zainicjował politykę wyraźnej neutralności i wyczekiwania. Wprawdzie Amerykanie zdawali sobie sprawę, że w obecnej sytuacji ich interes gospodarczy w Europie jest zagrożony, jednak żadne niebezpieczeństwo nie byłoby wystarczającym wytłumaczeniem wobec zwolenników izolacjonizmu dla silniejszego, politycznego zaangażowania Waszyngtonu na kontynencie europejskim. Stany Zjednoczone postanowiły czekać, aż Europa będzie na tyle zdesperowana, że zaakceptuje amerykańskie warunki i propozycje214. 212 M. P. Leffler, The Elusive Quest..., s. 78. 213 LC, Charles E. Hughes Papers, Box 4B, Houghton do Hughesa, 29 I, 27 II 1923. 214 Zob. J. P. Girard, Bridge on the Rhine: American Diplomacy and the Rhineland, 1919-1923, (Ph. D. diss., Univ. of Maryland 1973), passim. 178 d. Porozumienie z Wielką Brytanią Tak więc na przełomie 1922/1923 r. ani problem reparacji, ani długów wojennych nie był rozstrzygnięty. Amerykanie utrzymali swoje dotychczasowe stanowisko: należy powołać komisję ekspertów, która rozstrzygnie kwestię reparacji zgodnie z amerykańską sugestią, tzn. na podstawie możliwości płatniczych Niemiec, ale także wykorzystując amerykańskie możliwości finansowe. W żadnym razie nie mogło się to odbyć z naruszeniem interesu Stanów Zjednoczonych, np. poprzez powiązanie reparacji z długami wojennymi. Tylko po spełnieniu tych warunków Amerykanie byli gotowi zaangażować się finansowo i gospodarczo na kontynencie europejskim. Z kolei w sprawie zadłużenia państw europejskich administracja Hardinga zdecydowała się podjąć konkretne działania. Był to rezultat atmosfery w kraju. Gdy opadły emocje związane z listopadowymi wyborami do Kongresu, zainteresowanie opinii publicznej w Ameryce zwróciło się ku sprawie ściągnięcia od Europejczyków długów. Dlatego w liście skierowanym do senatora Lodge'a prezydent Harding pisał: „(...) jeżeli Kongres rzeczywiście zamierza ułatwić zadanie rządowi w zakresie rozwiązania problemu zadłużenia europejskiego, to pierwszym krokiem powinno być danie wolnej ręki Komisji Długów Wojennych, tak aby można było podjąć niezbędne negocjacje"215. Zresztą nie czekając na przyzwolenie Kongresu, WDC przystąpiła do działania inicjując rozmowy dwustronne z poszczególnymi wierzycielami. W styczniu 1923 r. pierwsza zjawiła się w Waszyngtonie delegacja brytyjska. Zarówno w kwestiach finansowych, jak i w sprawach dotyczących zbrojeń, głównie morskich, polityka Zjednoczonego Królestwa wobec Stanów Zjednoczonych przebiegała pomiędzy potrzebą współpracy a koniecznością przywrócenia równowagi na arenie międzynarodowej. Wszelako po wojnie o przewadze Wielkiej Brytanii w rankingu mocarstw nie można już było mówić. Londyn godził się spłacić zadłużenie, ponieważ potrzebował amerykańskiej pomocy i dalszych kredytów. Spór dotyczył zatem tego, jaką sumę Brytyjczycy powinni zapłacić. Pod koniec 1922 r. Th. W. Lamont, działając jako emisariusz w ramach Komisji Długów Wojennych między Waszyngtonem a Londynem, starał się wypracować warunki porozumienia łagodniejsze od 215 „Senate Congressional Record, 67th Congres, 4th sess." nr 64 z 28 XII 1922, s. 982. 12' 179 tych, jakie wcześniej ustalono na Kapitelu216. Było to zgodne z punktem widzenia Hooyera, który uważał, że „nie ma możliwości odzyskania należności finansowych na warunkach określonych przez Kongres"217. W tym też duchu administracja starała się wpływać na amerykańską opinię publiczną. Wykorzystywano wszelkie dostępne środki propagandowe: publiczne odczyty, spotkania z dziennikarzami oraz różnymi grupami nacisku218. Negocjacje w sprawie zadłużenia brytyjskiego toczyły się również między Hooverem i Mellonem (grali „pierwsze skrzypce" w WDC) a nowym premierem brytyjskim Stanleyem Baldwinem i szefem Bank of England M. Normanem. Strona amerykańska liczyła na porozumienie, które nie tylko będzie oznaczało spłatę brytyjskiego zadłużenia, ale które również umożliwi Wielkiej Brytanii rozwiązanie jej niektórych problemów gospodarczych, zwłaszcza przywróci parytet złota. Wszystko to bowiem działałoby z korzyścią dla rozwoju wzajemnych kontaktów handlowych219. Jednak zaproponowane warunki wydawały się Brytyjczykom trudne do zaakceptowania. Stany Zjednoczone domagały się płatności rocznych w wysokości 187 min dolarów. Brytyjczycy usiłowali zmniejszyć kwotę do 161 min dolarów, płatnych przez pierwsze 10 lat i 184 min dolarów przekazywanych przez następne 52 lata. Wkrótce okazało się, że jeśli Zjednoczone Królestwo nie chce pogorszenia stosunków z Waszyngtonem, to musi przyjąć warunki amerykańskie. Umowa końcowa określała spłatę długu w ciągu 62 lat, z odsetkami wynoszącymi 3-3,5%. Podpisana została 19 stycznia 1923 r.220 Wielu amerykańskich polityków i przedsiębiorców poparło porozumienie wierząc, że ułatwi ono eksport na rynki brytyjskie, a ponadto nie będzie obciążało amerykańskiego podatnika. Z kolei krytycy utrzymywali, że ustalenie odsetek w wysokości 3-3,5% oznacza 216 BL, Thomas W. Lamont Papers, file 108 -113, Lamont do Morgana, 6 X 1922; tamże, file 111-115, Lamont do Grenfella, 26 I 1923. 217 HHPL, Herbert C. Hoover Commerce Department Papers, Box 367, Hoover do Mellona, 6 I 1923. 218 BL, Thomas W. Lamont Papers, file 111 -115, Lamont do Grenfella, 19 X 1922; tamże, Grenfell do Lamonta, 28 XI 1922. 219 HHPL, Herbert C. Hoover Commerce Department Papers, Box 367, Hoover do Mellona, 6 I 1923. 220 Brytyjski minister skarbu S. Baldwin wspominał później: „(...) nigdy w swoim życiu nie czułem się tak podle, jak wówczas" (cyt. za: K. Middlemas, J. Barnes, Baldwin, London 1969, s. 139); dane liczbowe wg H. G. Moulton, L. Pasvolsky, op. cit., ss. 83-86, 91-93. 180 faktyczną redukcję długu, bijącą po kieszeni podatnika. Niemniej jednak umowa ta była pierwszym konkretnym krokiem na drodze rozwiązania kwestii długów. Było to niezwykle ważne w obliczu nowego napięcia, wywołanego zajęciem Zagłębia Ruhry przez wojska francuskie i belgijskie. Zdaniem Amerykanów porozumienie z Wielką Brytanią mogło mieć pozytywny wpływ na uzyskanie podobnych ustaleń z Francją oraz z innymi dłużnikami europejskimi. Mimo że niektórzy urzędnicy Departamentu Stanu nie byli w pełni zadowoleni z podpisanego porozumienia, uważając ustalone warunki za niezwykle łagodne, to jednak można było sądzić, iż Komisja Długów Wojennych zrobiła wszystko, aby zadowolić Kongres221. Występując na Kapitelu 7 lutego 1923 r., prezydent Harding apelował o akceptację porozumienia argumentując, że jest to warunek niezbędny do gospodarczej odbudowy Europy. Debata w Kongresie dowodziła, że choć układ z Wielką Brytanią odbiega od zasad przyjętych na Kapitelu, to jednak obie izby nie zgłaszają większych zastrzeżeń. Fakt ten administracja Hardinga odebrała jako potwierdzenie możliwości władzy wykonawczej. Hoover mógł mieć nadzieję na powodzenie wszelkich manipulacji odsetkami w zależności od możliwości płatniczych poszczególnych dłużników oraz ich gotowości do ustępstw na rzecz rozbrojenia i redukcji odszkodowań. Porozumienie ze Zjednoczonym Królestwem było zatem oceniane przez stronę amerykańską w szerszym kontekście: jako sposób wpływania na sytuację gospodarczą i polityczną w Europie bez konieczności angażowania autorytetu Ameryki222. Było to ważne tym bardziej, że wiele problemów pozostawało nadal nie rozstrzygniętych. Uregulowania wymagała sprawa zadłużenia innych państw europejskich, w tym Francji. W każdym razie machina, która miała rozwiązać sprawę długów wojennych została wprowadzona w ruch. Należało spodziewać się efektów, które z jednej strony spełniałyby żądania amerykańskiego podatnika, z drugiej zaś - odpowiadały możliwościom finansowym europejskich dłużników. 21 FRBNY, Benjamin Strong Papers, 012.5, Gilbert do Stronga, 6 II, 24 IV 1923; LC, Charles E. Hughes Papers, Box 172, raport Beeritsa pt. „Funding the Allied War Debts", s. 4. Przygotowując się do podpisania dalszych dwustronnych porozumień, administracja republikańska zaakceptowała poprawkę do umowy z Wielką Brytanią, zaproponowaną przez Williama J. Harrisa, która wprowadziła do WDC trzech demokratów. W ten sposób Komisja uzyskała zdecydowanie charakter dwupartyjny, co nie było bez znaczenia dla przebiegu następnych głosowań w Kongresie (OHS, Warren G. Harding Papers, PCF, Box 88, William J. Harris do Hardinga, 10 II 1923). 181m. Gtsp«ilarka i dyplomacja 1924-1921 . 1. PLAN DAWESA a. Komisja ekspertów Decyzja administracji Hardinga, aby wobec okupacji Zagłębia Ruhry przez wojska francusko-belgijskie zachować neutralne stanowisko, nie uzyskała powszechnej akceptacji Amerykanów. Niektórzy przedstawiciele amerykańskiej elity politycznej i gospodarczej domagali się, aby Biały Dom zajął w sprawie Zagłębia Ruhry - podobnie, jak w kwestiach reparacji i długów - jednoznaczne i zdecydowane stanowisko. Żądano określenia się Stanów Zjednoczonych wyraźnie za lub przeciwko akcji francuskiej w Niemczech. Pojawiły się głosy Bywające administrację Hardinga do wystąpienia z inicjatywą konwencji międzynarodowej, gdyż w akcji francuskiej dostrzeżono po-:za,tek nowej wojny. Ambasador Houghton pisał z Berlina, że SuPacja Zagłębia Ruhry oznacza załamanie równowagi sił w Europie loże doprowadzić do wzrostu wpływów bolszewickich w Niem-:CQ. Apelował więc o wywarcie gospodarczej presji na Francję1. t . LC, Charles E. Hughes Papers, Box 4B, Houghton do Hughesa, 29 I, 27 II 1923; m William E. Borah Papers, Box 227, Borah do Roberta J. Thomsona, 5 II 1923. 183 W Białym Domu sądzono, że ta część opinii publicznej, która krytykuje stanowisko amerykańskie, nie bierze pod uwagę całej złożoności sytuacji w Europie, a zwłaszcza silnych antagonizmów francusko-niemieckich. Nie należało również lekceważyć nastrojów politycznych w USA i dość powszechnej niechęci wobec angażowania się Ameryki na kontynencie europejskim. Zresztą Hughes nadal utrzymywał, że amerykańska mediacja mogłaby zakończyć się sukcesem tylko wówczas, gdyby obie strony w pełni ją zaakceptowały, a takiej gwarancji, wskutek nieustępliwego stanowiska Paryża, nie było. Sekretarz stanu nie chciał pogorszenia stosunków z Francją, zwłaszcza że nie% ratyfikowała ona jeszcze postanowień konferencji waszyngtońskiej2. W rezultacie do późąej wiosny11923 r. działania amerykańskie wobec sporu francusko-niemieckiego sprowadzały się jedynie do nakłamania oponentów, aby podjęli negocjacje. Z jednej strony Amerykanie demonstrowali zrozumienie dla dążeń Francji do wyegzekwowania należnych jej reparacji. Z drugiej zaś - podkreślali, że wysokość odszkodowań musi być uzależniona od niemieckich możliwości płatniczych. Twierdzono zdecydowanie, że tylko wówczas, gdy Francja uwzględni ten warunek, możliwe będzie rozstrzygnięcie sporu francusko-niemieckiego i zapewnienie prawidłowego rozwoju sytuacji polityczno-gospodarczej w Europie. Do połowy 1923 r. brak było jednak siły, która przełamałaby impas. Dopiero siła argumentu, że sytuacja w Europie wpływa bezpośrednio na amerykańskie interesy gospodarcze, zmusiła rząd do większej aktywności. Raporty Departamentu Handlu informowały bowiem, że przyczyną spadku ceny zboża jest zmniejszona moc nabywcza Niemiec. „Niemcy są ważniejsi jako siła nabywcza, niż jako konkurenci" - twierdzili urzędnicy Departamentu Handlu3. Obawy administracji USA wynikały też z perspektywy wzmocnienia pozycji Francji w gospodarce światowej wskutek przejęcia Zagłębia Ruhry. Zasoby węgla występujące na tym obszarze wraz z rudą żelaza z Lotaryngii to w efekcie - zdaniem amerykańskich urzędników - wzrost produkcji 2 FRUS, 1923, vol. II, ss. 52 i 53; także W. Link, Die amerikanische Stabili-sierungspolitik in Deutschland 1921-32, Dusseldorf 1970, ss. 172 i 173. 3 NARG 151, Records of the Department of Commerce, Bureau of Foreign and Domestic Commerce, file 046, Ruhr General 1923, raport (bez daty i podpisu, prawdopodobnie lipiec 1923). 184 stali i być może, w przyszłości zakłócenie „wolności handlu i produkcji"4. Tak więc sytuacja w Europie była wystarczająco zła, a krytyczne głosy Amerykanów wystarczająco silne, aby wymusić działania administracji Hardinga. Sekretarz stanu poparł wysiłki grupy amerykańskich bankowców i przemysłowców, którzy podjęli się misji sondażowej w Europie. Chodziło o zdobycie poparcia dla projektu rozwiązania kwestii reparacji opartego na formule możliwości płatniczych Niemiec. Fred I. Kent, B. Baruch i J.F. Dulles od maja do lipca 1923 r. odwiedzili najważniejsze stolice w Europie, starając się opracować zasady negocjacji, akceptowane zarówno przez Paryż, jak i przez Berlin. Premier Francji Poincare odmawiał jednak jakichkolwiek dyskusji, dopóki w Zagłębiu Ruhry nie zostanie odwołany stan biernego oporu, zastosowany w odpowiedzi na wejście wojsk francusko-belgijskich. Wyniki, z jakimi amerykańscy emisariusze wrócili do Waszyngtonu, umocniły Hughesa w przekonaniu, że tylko specjalna komisja ekspertów zdoła znaleźć sensowne rozwiązanie dla kwestii odszkodowań. Śmierć prezydenta Hardinga 2 sierpnia 1923 r. i zmiana na najwyższym stanowisku w Waszyngtonie zahamowały realizację zamierzeń sekretarza stanu. Uwagę Departamentu Stanu zdominowały wówczas inne sprawy, zresztą związane nie tylko ze zmianą obsady w Białym Domu. Trzęsienie ziemi w Japonii, sprawa uznania nowego rządu w Meksyku oraz kryzys włosko-grecki (tzw. incydent Korfu) zajmowały w sierpniowe dni urzędników Departamentu Stanu. Ale też nowy lokator w Białym Domu Calvin Coolidge nie wydawał się osobą zdolną do dynamicznych i efektywnych działań. Kiedy wiadomość o nagłej śmierci prezydenta Hardinga, podróżującego po Zachodnim Wybrzeżu, dotarła do Waszyngtonu, H.C. Lodge wykrzyknął: „Mój Boże. To znaczy, że Coolidge jest prezydentem"5. Jego reakcja nie była bezpodstawna. Nawet przy tak mało aktywnym prezydencie, jakim był Harding, jego zastępca Coolidge rysował się bezbarwnie. Konserwatysta z przekonania, skłaniał się zdecydowanie ku izolacjonizmowi. Jako wiceprezydent wykazał, że nie ma zbytnich ambicji ani zdolności politycznych. Można było sądzić, że będzie realizował dotychczasowy kurs polityki zagranicznej i hasło swego poprzednika: „Ameryka przede wszystkim". Podobnie jak Harding, 4 HĘ, Alanson B. Houghton Papers, Houghton do Castle'a, 12 II 1923. 5 Zob. szerzej L. Pastusiak, Prezydenci, t. II, Warszawa 1988, s. 419 i n. 185 również nowy prezydent uznał, że należy pozostawić urzędnikom administracji dość dużą swobodę w działaniu, także w zakresie kształtowania i prowadzenia polityki zagranicznej, ale przy zachowaniu generalnych wytycznych. W swoim pierwszym orędziu, przedstawionym na forum Kongresu 6 grudnia 1923 r. Coolidge potwierdził, że Stany Zjednoczone nie przystąpią do Ligi Narodów. Opowiedział się również przeciw moratorium na długi państw europejskich, choć rozumiał, że jest w interesie wierzyciela prowadzenie dyskusji na ten temat6. Coolidge w stopniu silniejszym niż Harding czuł się uzależniony od Kongresu, zwłaszcza w okresie pierwszej kadencji. Dlatego też często podejmował w Białym Domu wpływowych senatorów i kongres-manów, starając się pozyskać ich dla swych inicjatyw. Mimo to posiadał na Kapitolu bardzo silną opozycję, która kilkakrotnie odmówiła poparcia dla działań prezydenta na arenie wewnętrznej. Spodziewano się zatem, że Coolidge nie podejmie sprzecznych ze stanowiskiem Kongresu inicjatyw w zakresie polityki zagranicznej. /Tak więc kierownictwo Departamentu Stanu dopiero na jesieni /1923 r. powróciło do planów rozstrzygnięcia sporu francusko-niemiec-kiego. Okolicznością sprzyjającą była decyzja Gustava Stresemanna z 27 września 1923 r., odwołująca bierny opór w Zagłębiu Ruhry. Ponadto w obawie przed załamaniem się politycznej, gospodarczej i administracyjnej jedności Republiki Weimarskiej kanclerz zaapelował do Stanów Zjednoczonych o powołanie komisji ekspertów7. Potwierdzał tym samym pogląd, że wycofanie się Francji z okupowanego obszaru, rozwiązanie kwestii odszkodowań, wreszcie napływ obcych kapitałów niezbędnych do odbudowy niemieckiej gospodarki można osiągnąć tylko przy udziale mocarstwa zza Atlantyku. Sytuacja w Niemczech rysowała się wystarczająco niebezpiecznie8, aby włączyć się do akcji. Krótko po apelu Stresemanna, prezydent 6 FRUS, 1923, vol. I, ss. VII-IX. 7 LC, Charles E. Hughes Papers, Box 4B, Houghton do Hughesa wraz z raportem ze spotkania Houghtona ze Stresemannem, 28 IX 1923; w rozmowie tej Stresemann odwoływał się do inicjatywy Hughesa z New Haven; zob. też o sytuacji w Niemczech m.in. w J. Krasuski, Historia Rzeszy Niemieckiej 1871-1945, Poznań 1969, s. 283; T. Kotłowski, Kryzys 1923 roku w Niemczech, Poznań 1988, ss. 81-99. * W swoim dzienniku ambasador Houghton zarysował różne warianty rozwoju sytuacji w Niemczech. Jednym z nich było przejęcie władzy przez komunistyczną lewicę, a drugim - odbudowa gospodarki niemieckiej; HĘ, Alanson B. Houghton Papers, Houghton Diary, 23 IX 1923; tamże, Houghton do Hughesa, 7 X 1923. 186 USA potwierdził wolę współdziałania na rzecz powołania komisji ekspertów. Ponadto Hughes wystosował aide-memoire do brytyjskiego charge d'affaires Chiltona, w którym stwierdzał konieczność opracowania planu finansowego „zapobiegającego gospodarczej klęsce w Europie". W dokumencie podkreślano zgodę rządu amerykańskiego na współpracę „prywatnych obywateli" Stanów Zjednoczonych z organem powołanym przez Komisję Reparacyjną przy określeniu możliwości płatniczych Niemiec. Sekretarz stanu zakładał, że nie będzie łączenia kwestii reparacji z długami, choć niewątpliwie Kongres mógłby okazać się bardziej łaskawy w sprawie redukcji zadłużenia, gdyby państwa europejskie podjęły jakieś zobowiązania szersze, wpływające na sytuację gospodarczą kontynentu9. Najważniejszą sprawą w tym momencie było przekonać Francję co do konieczności realnego spojrzenia na gospodarkę Niemiec i jej możliwości płatnicze. Zadanie to okazało się niezwykle skomplikowane, gdyż Poincare wydawał się nieugięty, nietrudno zresztą było uznać jego racje. Premier Francji znajdował się pod naciskiem prawicy, która opowiadała się za rozbiciem Niemiec i stworzeniem niezależnej Republiki Nadreńskiej10. Wobec przypadających na wiosnę 1924 r. wyborów parlamentarnych we Francji ten element musiał być brany pod uwagę. Do Waszyngtonu napływały zatem informacje, że celem polityki francuskiej jest budowanie własnego bezpieczeństwa drogą osłabienia Niemiec". Było to założenie dalekie od amerykańskiego punktu widzenia na rolę Niemiec w powojennej Europie. Dlatego 5 listopada 1923 r. w rozmowie z francuskim ambasadorem Hughes zadał pytanie: Czy Francja będzie czuła się bezpieczniej mając u swych granic rozbite Niemcy? Jest iluzją - twierdził sekretarz stanu - że podzielona Rzesza zagwarantuje bezpieczeństwo Francji; Niemcy mogłyby zjednoczyć się ponownie, a Francja i tak nie uzyskałaby należnych jej odszkodowań12. ' FRUS, 1923, vol. II, ss. 70-73. 10 Będąca w opozycji lewica kwestionowała twarde stanowisko rządu, izolujące Francję od jej dawnych sojuszników i nie dające w zasadzie gwarancji uzyskania reparacji; Ch. S. M aier, Recasting Bourgeois Europę, Princeton 1975, ss. 403-415; S. A. Schuker, The End ofFrench Predominance in Europę: The Financial Crisis of 1924 and the Adoption of the Dawes Plan, Chapel Hill 1976, ss. 35-38. 11 FRUS, 1923, vol. II, ss. 77 i 78. 12 LC, Charles E. Hughes Papers, Box 174, Raport z rozmowy Hughesa z Jusseran-dem, 5 XI 1923; H. C. Hoover, The Memoirs of Herbert Hoover, vol. II, New York 1951-1952, ss. 181 i 182. 187 Naciski amerykańskie w końcu okazały się skuteczne. Francuzi uznali, że ich twarde stanowisko wobec Berlina może doprowadzić do zirytowania Waszyngtonu, który wycofa swe zainteresowanie problemami reparacyjnymi. Równie ważny był wpływ sytuacji gospodarczej we Francji, a zwłaszcza potrzeba wzmocnienia franka walutą amerykańską i brytyjską. Dewaluacja francuskiego pieniądza o 40% w 1923 r. zachwiała przekonaniem o korzyściach płynących dla Francji z zajęcia obszaru Ruhry. Ratunkiem dla słabego franka były pieniądze z Ameryki oraz Wielkiej Brytanii13. Tak więc premier Francji zaakceptował przedstawiony przez Hughesa plan powołania komisji, która określiłaby możliwości płatnicze Niemiec. Jednakże w liście do ambasadora USA w Paryżu M.T. Herricka premier Poincare pisał, że Francja jest przeciwna, aby powołana grupa ekspertów czyniła sugestie w sprawie politycznego porządku w Europie lub zgodziła się na redukcję niemieckich odszkodowań14. Tak więc 13 listopada 1923 r. Louis Barthou rozpoczął rozmowy z Komisją Reparacyjną w sprawie powołania grupy ekspertów. Nie były to łatwe rozmowy, jednak na przełomie listopada i grudnia wypracowano kompromis. Utworzono dwie komisje: jedną .^_ai_celu wypracowania metod zrównoważenia budżetu niemieckiego i ustabilizowania waluty; zadaniem drugiej było znalezienie sposobów przyciągnięcia doNiemiec obcego kapitału. Tak więc przynajmniej teoretycznie ustalenia te uwzględniały francuskie zastrzeżenia. Nie było wyraźnych podstaw, aby sądzić, że komisja zaleci redukcję reparacji. Paryż uzyskał też zapewnienie, że nie będzie rozważana sprawa ewentualnego wycofania wojsk francuskich z Zagłębia Ruhry. Gdy sprawa powołania grupy ekspertów została uzgodniona z Komisją Reparacyjną, w Waszyngtonie przystąpiono do wyboru amerykańskich przedstawicieli. Chodziło o to, aby desygnować kon-dydatów cieszących się zaufaniem Wall Street, choć nie związanych bezpośrednio z tym nowojorskim centrum finansowym. Nie było to bez znaczenia w sytuacji, gdy chodziło o ewentualne zaangażowanie amerykańskiego kapitału w odbudowę niemieckiej gospodarki. Stąd też Hughes zwracał szczególną uwagę na to, aby wybrani przed- 13 M. Wolfe, The French Franc between the Wars, New York 1951, ss. 33-35; także S. A. Schuker, op. cii., ss. 171-173. 14 FRUS, 1923, vol. II, ss. 95-97; tamże odpowiedź sekretarza stanu odrzucająca warunki francuskie, ss. 97 i 98. 188 stawiciele nie byli postrzegani przez amerykański kapitał jako zwolennicy redukcji długów oraz aby w miarę równomiernie reprezentowane były główne grupy interesów: zarówno republikanie, jak i demokraci, Wybrzeże Wschodnie i Zachodnie. Na czele grupy amerykańskich ekspertów stanął Charles G. Dawes, znany bankier z Chicago; z kolei Owen D. Young, nowojorski przemysłowiec, sympatyzował z Partią Demokratyczną, często też odwoływał się do idei wilsonizmu. Z Zachodniego Wybrzeża pochodził Henry M. Robinson, wiceprzewodniczący Chamber of Commerce of US. Ponadto w skład komisji wchodzili: H. Hoover (formalnie), Th.W. Lamont oraz William A. Harriman. Główni członkowie komisji w sposób szczególny związani byli z kontynentem europejskim. Dawes, generał z czasów wojny, nie ukrywał swoich sympatii profrancuskich; z kolei Young, jako członek rady nadzorczej General Electric Company, miał dobre kontakty gospodarcze z Niemcami15. Znaczące było również nieformalne poparcie działań komisji Dawesa przez Biały Dom, gdzie nie wykluczano, że w razie konieczności prezydent odegra rolę mediatora. Zresztą zanim Dawes i Young udali się do Europy, zostali przyjęci przez prezydenta Coolidge'a. Rozmawiali także z Hughesem i Hooverem. Wprawdzie nie otrzymali specjalnych instrukcji, ale przekazano im znajdujące się w Departamencie Stanu oraz Departamencie Handlu materiały, dotyczące sytuacji gospodarczej i finansowej Niemiec16. Do pomocy ekspertom Hughes i Hoover oddelegowali swych pełnomocników. Attaches handlowi USA w Londynie, Paryżu i Berlinie otrzymali polecenie administracji, aby ściśle współpracować z amerykańską delegacją. Ze swej strony rząd Stanów Zjednoczonych zdecydował się odłożyć negocjacje z państwami europejskimi w sprawie długów. Chodziło o stworzenie jak najbardziej sprzyjającego klimatu dla działań komisji. Young i Dawes mieli wypracowaną generalną koncepcję rozwiązania kwestii reparacji. Chodziło im o stworzenie takiego programu, który byłby do zaakceptowania przez wszystkie zainteresowane państwa, 15 B. N. Timmons, Portrait of on American: Charles G. Dawes, New York 1953; J. Y. Case i E. N. Case, Owen D. Young and American Enterprise, Boston 1982. 16 Ponieważ Hooverowi udało się uzyskać zrozumienie Younga, miał nadzieję, że jego departament będzie silniej niż resort Hughesa oddziaływał na pracę komisji; M. P. Leffler, The Elusive Quest: America s Pursuit of European Stability and French Security, Chapel Hill 1979, s. 91. 189 lr~równocześnie uwzględniałby interesy amerykańskie. Rozstrzygnięcie kwestii odszkodowań uzależniali oni od trzech elementów: odbudowy zdolności produkcyjnej Niemiec, zakończenia francuskiej okupacji Zagłębia Ruhry, zagwarantowania gospodarczej jedności Niemiec. Tylko po spełnieniu tych warunków rząd niemiecki byłby w stanie wprowadzić odpowiednią stopę podatkową, zrównoważyć budżet, przyciągnąć obcy kapitał i wreszcie zapłacić odszkodowania. Nowy ład gospodarczy, oparty na finansowej i gospodarczej jedności Rzeszy, mógłby zresztą stanowić silniejszą gwarancję bezpieczeństwa Francji niż kontynuowana okupacja Ruhry i ogólny chaos ekonomiczny. Pokój gospodarczy - twierdził Dawes - jest najlepszym antidotum na wojnę17. Tak więc amerykańscy eksperci, podobnie jak republikańska administracja, łączyli bezpieczeństwo Francji z gospodarczą odbudową Niemiec. Były to elementy nierozdzielne, choć dla interesów amerykańskich ważniejszy wydawał się rozwój gospodarczy Republiki Weimarskiej, umożliwiający lokatę amerykańskiego kapitału i zbyt towarów zza Atlantyku. Odbudowa zdolności produkcyjnej Niemiec oznaczałaby, że państwo to odzyskuje swe miejsce w gospodarce Europy Środkowej. Z drugiej strony chodziło też o to, aby nałożone na Republikę Weimarską obciążenia stanowiły rozsądne zabezpieczenie dla Francji, a także aby były hamulcem dla globalnych aspiracji Niemiec. Rolę dominującą w światowym handlu Ameryka rezerwowała bowiem dla siebie. Wstępne posiedzenie komisji ekspertów (tzw. pierwszej, zajmującej się niemieckim budżetem) odbyło się w Paryżu 14 stycznia 1924 r. Na jej przewodniczącego wybrano Dawesa, jednak spiritus movens prac był Young, sprawujący też faktyczne kierownictwo grupy. Obok Amerykanów i Fancuzów (ich przedstawicielem był J. Par-mentier) w komisji pracowali również eksperci z Wielkiej Brytanii, Belgii i Włoch. Druga komisja - zajmująca się określeniem sposobów przyciągnięcia kapitału do Niemiec - działała pod kierunkiem brytyjskim. f—lako cel główny prac komisji Dawesa przyjęto zrównoważenie jbudżetu niemieckiego, ustabilizowanie marki oraz stworzenie fun- t 17 Ch. G. Dawes, A Journal of Reparations, New York 1939, passim; także R. C. Dawes, The Dawes Plan in the Making, Indianapolis 1925, s. 72 i n. 190 duszu reparacyjnego. Eksperci szybko zgodzili się co do tego, że stabilizacja pieniądza jest możliwa przez stworzenie nowego banku centralnego, oparcie marki na parytecie złota oraz pozyskanie kredytów zagranicznych. Ponadto uznano, że uzdrowienie gospodarki Niemiec wymaga czasowego moratorium na reparacje oraz stworzenia mechanizmu zabezpieczającego w momencie zmiany parytetu (fundusz stabilizacyjny). Jednomyślność wszystkich ekspertów, w tym także Francuzów, co do tak zarysowanego planu, była niewątpliwie dużym osiągnięciem osobistym Younga18. Podobnie można ocenić akceptację głównych założeń planu przez Niemców. Już 28 stycznia 1924 r. prace komisji przeniesiono do Berlina, aby na miejscu ocenić niemiecki budżet i praktyki finansowe państwa. Young konferował z przedstawicielami niemieckiej elity politycznej i gospodarczej. Kanclerz Wilhelm Mara i minister spraw zagranicznych Stresemann zgodzili się co do głównych punktów planu. Bardziej sceptyczni okazali się niemieccy przymysłowcy, zwłaszcza wobec propozycji utworzenia banku centralnego. Gdy jednak 13 lutego 1924 r. Young i pozostali eksperci opuszczali Berlin, mieli już poparcie nie tylko polityków niemieckich i elity gospodarczej, ale również części niemieckiej opinii publicznej19. Kontrowersje zarysowały się jednak przy omawianiu kwestii szczegółowych. Zwłaszcza wycofanie kontroli francuskiej nad Zagłębiem Ruhry, wynikające z założonej w planie konieczności utrzymania gospodarczej jedności Niemiec, wymagało talentów perswazji i sprytu. Dawes i Young rozumieli, że poparcie Francji i ich akceptacja planu to klucz do rozwiązania trudnej sytuacji w Niemczech. Przywiązując tak dużą wagę do odbudowy gospodarczej Niemiec, dostrzegali też interesy Francji i jej cele polityczne. Chodziło zatem o takie decyzje, które nie będą naruszać francuskich priorytetów. Dlatego zakładając wycofanie francuskiej kontroli nad Zagłębiem Ruhry, Dawes proponował Paryżowi rekompensatę. Jeżeli Francja zgodziłaby się na ustępstwa, Amerykanie gwarantowali jej odszkodowanie m.in. w formie papierów wartościowych (np. akcji 18 Bardzo pochlebna opinia A. Goldsmitha o Youngu, zamieszczona w M. P. Leffler, op. cit., s. 94. 19 LC, Charles E. Hughes Papers, Box 31, Houghton do Hughesa, 19 II 1924; Ch. G. Dawes, op. cit., ss. 76 i 77; także G. Stresemann, His Diaries, Letters and Papers, vol. I, London 1935-1940, ss. 278-283. 191 kolejowych i obligacji przemysłowych). Jednak sam Dawes zdawał sobie sprawę, że jest to rekompensata niewspółmierna do ewentualnych strat, gdyż nie równoważy gospodarczego i strategicznego znaczenia Zagłębia Ruhry. Mimo to apelował do Poincarego o uznanie faktu, że odbudowa finansowa Niemiec i reunifikacja ich gospodarki to najlepsze zabezpieczenie Francji oraz nadzieja na trwały pokój. Wreszcie po blisko miesięcznych konsultacjach 29 lutego 1924 r. przedstawiciel Francji w komisji oznajmił, że jego kraj jest gotowy zrezygnować z kontroli gospodarczej nad Zagłębiem Ruhry. Wydaje się, że na decyzję Poincarego wpłynął gwałtowny spadek wartości franka o dalsze 20% na początku 1924 r. Kompromisem ze strony Dawesa i Younga była zgoda na czasowe stacjonowanie wojsk francuskich na obszarze Ruhry. Chodziło o to, aby przedwcześnie nie wzmocnić Rzeszy. Dawes kalkulował, że zbyt silne Niemcy mogłyby odmówić regulacji płatności. Obecność wojskowa Francji byłaby więc formą nacisku. Wprawdzie niektórzy amerykańscy eksperci, np. Alan Goldsmith, zastanawiali się podczas prac komisji, czy możliwe będzie rozdzielenie kontroli gospodarczej od militarnej. Inni, w tym sam Young, wyrażali obawy przed reakcją ewentualnych obcych inwestorów na utrzymanie wojskowej kontroli Francji w Niemczech. W końcu Dawes i Young zdecydowali, że sprawa wycofania wojsk francuskich z Zagłębia Ruhry nie zostanie włączona do planu jako jej część integralna20. Satysfakcjonowało to niewątpliwie Francję, ale nie spotkało się z pozytywną oceną w Londynie i Berlinie. Wobec innych żądań francuskich Amerykanie nie byli nastawieni tak przychylnie. Odrzucili zastrzeżenia francuskie w kwestii centralnego banku dewizowego. Parmentier w porozumieniu z premierem domagał się usytuowania banku poza terytorium Niemiec. Wynikało to z obaw, że Rzesza mogłaby drukować pieniądze na cele wojskowe, dlatego należało zapewnić obcą kontrolę nad nowo powołaną instytucją. Te żądania Paryża zostały przez stronę amerykańską odrzucone. W marcu 1924 r. Komisja Dawesa zajęła się określeniem wysokości rocznych spłat w ramach reparacji. Różnice zdań w tej zasadniczej sprawie były bardzo duże. Amerykanie i Brytyjczycy zgadzali się, że roczna rata odszkodowań powinna wynosić l ,25 - 2 mld marek w zło- 20 Ch. G. Dawes, op. cit., s. 82 i n.; M. P. Leffler, op cit., ss. 96 i 97. 192 cię. Ponadto gotowi byli uwzględnić fakt, że sytuacja budżetowa Republiki Weimarskiej uniemożliwiała wywiązanie się z obowiązku płatności w ciągu najbliższych dwóch lat. Francuzi natomiast nie zgadzali się na moratorium, a także domagali się rocznych rat, których wysokość po 5 latach doszłaby do 4 mld marek21. Jednak sytuacja finansowa zmusiła Francję do ustępstw. Spadek wartości franka poniżej 4 centów w marcu 1924 r. oraz konieczność negocjacji z bankami Margana kredytu w wysokości 100 min dolarów stworzyły korzystną sytuaq'ę do przeforsowania amerykańskich racji. Tak więc 9 kwietnia 1924 r. eksperci wydali wspólny raport, który wkrótce uzyskał miano planu Dawesa. W raporcie zalecano, aby roczna rata w ramach odszkodowań wynosiła 2,5 mld marek (625 min dolarów), co było jedynie nieznacznym kompromisem na rzecz Francji. Jako źródło pokrycia rat odszkodowawczych plan przewidywał m.in. pożyczkę zagraniczną w wysokości 800 min marek w złocie oraz emisję zabezpieczonych hipotecznie obligacji kolei Rzeszy i obligacji przemysłowych. Ponadto przedstawiono plan gospodarczej unifikacji Niemiec, na który składała się koncepcja powołania banku centralnego, stabilizacji marki, dopływu obcych kredytów oraz funduszu stabilizacyjnego22. Udzielenie aprobaty przez ekspertów z różnych państw nastąpiło w dużej mierze w wyniku doświadczenia przez kraje europejskie podobnych problemów finansowych. Nie bez znaczenia była też perspektywa pomocy finansowej ze strony Ameryki przy realizacji planu Dawesa. Ten argument zadecydował o zgodzie Brytyjczyków, którzy obawiali się, że w przeciwnym razie Stany Zjednoczone wycofają swe poparcie dla projektu. Natomiast Amerykanie byli usatysfakcjonowani tym, że oprócz zaangażowania ich kapitału w ramach międzynarodowego kredytu program nie przewidywał konieczności politycznej ingerencji USA na 21 Ch. G. Dawes, op. cit., ss. 182-186; HHPL, William R. Castle Papers, Box 4, Houghton do Castle'a 6 IV 1924. 22 Dokładne omówienie planu Dawesa, zob.: H. G. Moulton, The Reparation Plan: Ań Interpretation of the Reports of the Expert Committees Appointed by the Reparation Commission, November 30, 1923, New York 1924; techniczna strona planu zob.: H. G. Moulton, L. Pasvolsky, War Debts and World Prosperity, Washington 1932, ss. 161 -174; także T. Szwaykowski, Odszkodowania niemieckie na tle Traktatu Wersalskiego, Poznań 1948, ss. 37-41. 13 Między izolacjonizmem... 193 arenie europejskiej. Jednocześnie Waszyngton poprzez ewentualne kredyty uzyskał możliwość oddziaływania na sytuację polityczną w Europie. Wspomniał o tym ambasador M.T. Herrick w liście do prezydenta Coolidge'a. „Istnieje powszechne przekonanie o naszym znaczącym udziale w przygotowaniu raportu Dawesa. Fakt, że Ameryka jest kredytodawcą i że cieszy się zaufaniem nawet tam, gdzie nami gardzą ma ogromne znaczenie dla nas i dla naszych możliwości kształtowania spraw europejskich" - zapewniał amerykański dyplomata23. Był to też jeden z koronnych argumentów na rzecz uzyskania poparcia administracji dla planu Dawesa. Od stanowiska Białego Domu zależało w dużej mierze, czy w ślad za planem Dawesa popłyną amerykańskie kredyty. Mimo że pojawiały się głosy krytyczne na temat wypracowanych zaleceń24, to jednak administracja Coolidge'a w pełni poparła raport. Uznano, że stwarza on dobre perspektywy rozwiązania kwestii reparacji, bez konieczności wiązania tej sprawy z problemem długów wojennych. Rozstrzygnięcia miały zapadać jedynie na polu gospodarczym i nie pociągać za sobą żadnych zobowiązań politycznych. Z tych względów Coolidge określił plan Dawesa jako wyraz „amerykańskiego myślenia". Już 22 kwietnia 1924 r. prezydent zaapelował do amerykańskich inwestorów o udział w realizacji planu. „Jest wiele rozsądnych powodów, dla których powinniśmy uczestniczyć w finansowaniu działań na rzecz pokoju w Europie - przekonywał Coolidge. Będzie to korzystne dla naszego handlu i wymiany, stworzymy zwłaszcza szeroki rynek zbytu dla naszych artykułów rolnych. Jesteśmy zdecydowani utrzymać naszą polityczną niezależność, ale nasza ekonomiczna niezależność będzie wzmocniona, jeśli nastąpi gospodarcza odbudowa Europy"25. Akcja popularyzowania planu Dawesa przybrała bardzo szeroki zakres. Kampania ta rozpoczęła się na długo zanim podjęto jakiekolwiek postanowienia programowe. Chodziło o to, aby wytworzyć 23 Cyt. za: M. P. Leffler, op. cit., s. 100. 24 Goldsmith, delegowany przez Hoovera do pomocy Youngowi, pisał do swegi szefa, że główne zasady planu są wprawdzie słuszne, jednak nierealne. Jego zdani* wysokość rocznych spłat przewyższała niemieckie możliwości płatnicze: „Wyciąg0' taką sumę od Niemców wydaje się fantazją, zakładając nawet najbardziej korzys rozwój sytuacji w świecie". Nie zgadzał się też z koncepcją utrzymania czaso francuskiej okupacji w Zagłębiu Ruhry. Goldsmith skarżył się, że jego uwagi zost zignorowane przez Younga; M. P. Leffler, op. cit., s. 101. 25 FRUS, 1924, vol. II, ss. 14 i 15. 194 społeczne przekonanie o konieczności akceptacji planu. Opinia publiczna w Ameryce i Europie miała zatem posłużyć jako środek nacisku na rządy i uniemożliwić odrzucenie planu Dawesa przez zainteresowane państwa. Fakt, że sam Dawes zaangażował się w akcję propagandową, której poświęcał znacznie więcej czasu niż pracom w komisji, świadczył o znaczeniu, jakie autorzy planu przywiązywali do sprawy uzyskania społecznego poparcia. Działania te wsparła prasa, która dostarczyła czytelnikom wiele pochlebnych opinii na temat planu Dawesa. Cała seria artykułów pojawiła się na łamach „Literary Digest". Dowodzono w nich, że pozytywnym skutkiem realizacji zaleceń raportu będzie wzrost eksportu i ogólna poprawa sytuacji gospodarczej w kraju26. Pozytywna reakcja opinii amerykańskiej na plan Dawesa, a zwłaszcza publikacje prasowe wpłynęły w dużej mierze na decyzję szefów Partii Republikańskiej, którzy uznali, że Dawes będzie najlepszym kandydatem na stanowisko wiceprezydenta u boku Coolidge'a. Miał to być ważny atut rządzącej partii w przypadających na jesień 1924 r. wyborach prezydenckich. Reakcja amerykańskich inwestorów była jednak pełna rezerwy. Brakowało przekonania do realnych efektów programu. Najważniejszy głos należał pod tym względem do banków J.P. Morgan & Com-pany. Tymczasem ich przedstawiciele wyrażali się o ustaleniach komisji Dawesa krytycznie. Wątpiono w możliwość zrównoważenia niemieckiego budżetu, a bez tego trudno było mówić o bezpieczeństwie obcych kredytów. Ponadto zgadzano się z opinią, że wysokość reparacji nie odpowiadała możliwościom płatniczym Niemiec. Krytykowano brak moratorium, przynajmniej rocznego. Amerykańscy bankierzy wystąpili z żądaniami, od których spełnienia uzależniali rzystąpienie do realizacji planu. Obok konieczności wprowadzenia loratorium domagali się gwarancji, że obsługa zadłużenia będzie iła pierwszeństwo, nawet przed reparacjami. Aby przekonać amery-skie kręgi finansowe, że realizacja planu Dawesa stanowi rzeczy-' nowy etap w stosunkach między państwami europejskimi, "•oponowali, żeby także inwestorzy z Francji, Belgii, Włoch i Wielkiej ss n • "Llterary Digest" nr 81 z: 19 IV 1924, ss. 5 - 8; 26IV 1924, ss. 10 -12; 17 V 1924, 30 Vm i 2° ' 21' 28 ^ 1924> ss' 5'8; "Literary Digest" nr 82, z: 9 VIII 1924, ss. 5 - 7; 924, ss. 5-8; 13 IX 1924, ss. 10-12; 27 IX 1924, ss. 12 i 13. 13* 195 Brytanii zaangażowali swe kredyty w Rzeszy. Wreszcie warunek nie mniej ważny: wszyscy sygnatariusze traktatu wersalskiego mieli zobowiązać się do niepodejmowania wobec Niemiec takich akcji, które mogłyby przeszkodzić obsłudze zadłużenia27. Chłodne przyjęcie raportu w kręgach amerykańskiej fmansjery było wielce niepokojące. Young obawiał się, że zastrzeżenia bankierów, zwłaszcza klauzula zabraniająca sankcji wobec Niemiec, nie zostanie zaakceptowana przez Francję. W stopniu silniejszym niż amerykański świat finansów, Young rozumiał uwarunkowania polityki francuskiej i realia jej sytuacji. Podobnie jak Dawes przypuszczał, że warunki stawiane przez inwestorów zniweczą wysiłki komisji ekspertów. Dlatego już na początku maja 1924 r. podjął rozmowy z przedstawicielami banków J.P Morgan & Company oraz z urzędnikami Federalnego Banku Rezerw. B. Strong z ramienia FRBNY poparł ustalenia planu uważając, że stanowi on świetny impuls do wprowadzenia w Europie parytetu złota, co nie było bez znaczenia dla zahamowania inflacji w USA. Ponadto realizację programu wiązał z perspektywą rozstrzygnięć w kwestii długów wojennych28. Natomiast rozmowy z bankowcami okazały się bezskuteczne. Ewentualną pomoc kredytową dla Republiki Weimarskiej uzależniali oni nadal od spełniania ich warunków. W negocjacje włączył się sekretarz stanu Hughes. Doceniając racje finansjery, próbował jednak przekonać ją o efektach szybkiego uruchomienia programu Dawesa. „Jest to pierwszy i główny krok - zapewniał Hughes - bo w odbudowanej gospodarczo zagranicy nasz kraj jest żywotnie zainteresowany"29. Gdy w Waszyngtonie i Nowym Jorku prowadzono negocjacje z bankowcami, w Europie dyskutowano nad szczegółami planu Dawesa i możliwościami jego realizacji. W rozmowach między przywódcami europejskimi uczestniczyli w charakterze mediatorów dyplomaci amerykańscy. Wydawało się, że okoliczności sprzyjają powodzeniu działań. W wyniku majowych wyborów we Francji urząd premiera objął związany z centrolewicą Eduard Herriot. Polityk ten uchodził za zwolennika zarówno planu Dawesa, jak i łagodniejszej polityki wobec Rzeszy. Odnotował to sekretarz stanu Hughes, spo- 27 M. P. Leffler, op. cit., ss. 101-103. 28 FRBNY, Benjamin Strong Papers, 1000.5, Strong do Pierre'a Jaya, 23, 28 IV 1924; tamże, 1011.1, Strong do Logana, 30 VI, 111 VII 1924. 29 FRUS, 1924, vol. II, ss. 32-35. 196 dziewając się ustępstw ze strony Paryża. Szef Departamentu Stanu zdecydował się nawet wziąć udział w planowanej na połowę lipca 1924 r. konferencji londyńskiej30. b. Konferencja londyńska i przyjęcie planu Dawesa Celem spotkania w Londynie miało być przyjęcie ostatecznych ustaleń w sprawie planu Dawesa oraz określenie środków ich realizacji. Brytyjski premier James Ramsay MacDonald zapewnił, że sprawa długów wojennych i jakichkolwiek zobowiązań politycznych nie będzie przedmiotem obrad. Także Herriot zgodził się, aby kwestie redukcji długów wojennych czy gwarancji polityczych dla Francji nie zakłócały dyskusji nad reparacjami. Tak więc przyjmując zaproszenie do udziału w europejskiej konferencji, sekretarz stanu USA mógł być spokojny, że sprawa długów nie będzie wiązana z reparacjami, ani nie będzie potrzeby dyskutowania o politycznych aspektach sytuacji w Europie. Wobec nadal żywych w Stanach Zjednoczonych kontrowersji na temat uprawnień administracji w zakresie polityki zagranicznej i konieczności trzymania się z dala od europejskich sporów politycznych, była to okoliczność ważna. W ten sposób Hughes dał do zrozumienia politykom europejskim, że nie zamierza podejmować zobowiązań w formie sankcji lub akcji politycznych, umożliwiających realizację planu Dawesa. Chodziło mu głównie o odegranie roli doradcy lub mediatora31. Wbrew nadziejom konferencję londyńską od początku zdominowały kontrowersje i spory. Wynikały one w dużej mierze z francuskich prób znalezienia rekompensaty za ustępstwa wobec Niemiec oraz wysiłków na rzecz uzyskania gwarancji bezpieczeństwa. Paryż obawiał się wzrostu potencjału gospodarczego Niemiec, co było zresztą zakładaną konsekwencją realizacji planu Dawesa. A to z kolei wiązało się z perspektywą militarnej odbudowy Rzeszy. 30 LC, Charles E. Hughes Papers, Box 174, Raport z rozmowy Hughesa z Jusseran-dem, 9 V 1924; tamże, Box 61, Hughes do F. B. Kellogga, 29 V 1924; tamże, Box 59, Hughes do Herricka, 4 VI 1924, zob. też o roli amerykańskich dyplomatów, Ch. G. Dawes, op. cit., ss. 247-261; G. Stresemann, op. cit., vol. I, ss. 347-349. 31 FRUS, 1924, vol. II, ss. 33-35; także Ch.E. Hughes, Pathway to Peace, New York 1925, ss. 108-109. 197 Z kolei Amerykanie i Brytyjczycy prezentowali jednakowy pogląd w kwestii odbudowy niemieckiej gospodarki. Przekonanie Stanów Zjednoczonych, że pomyślny rozwój gospodarczy Niemiec, ich stabilność polityczna i wyważone obciążenia finansowe stanowią najlepsze zabezpieczenie przed rewizjonizmem i powtórną agresją, podzielał także Londyn. Ponadto Wielka Brytania była zainteresowana odbudową gospodarczą Rzeszy, upatrując w tym przeciwwagi dla siły Francji. Pozostało zatem pytanie, jak silny nacisk będzie można wywrzeć na Francję, aby zmusić ją nie tylko do akceptacji ustaleń planu Dawesa, ale również do przyjęcia zastrzeżeń amerykańskiej finansjery? Zwłaszcza, że w lipcu przedstawiciele banków J.P. Morgan & Company potwierdzili swoje stanowisko w sprawie udzielenia kredytów finansujących plan Dawesa. Stwierdzono, że bez spełnienia ich warunków nie wezmą udziału w realizacji programu odbudowy Niemiec. Silny nacisk położono na sprawę rezygnacji Francji z wszystkich uprawnień do wprowadzenia sankcji, wycofania obcych wojsk z Zagłębia Ruhry, wreszcie pierwszeństwa obsługi długów przed innymi zobowiązaniami Rzeszy. Bankierzy stawiali sprawę jasno: „Zanim alianci zwrócą się o pożyczki dla Niemiec (...), muszą zdecydować się czego chcą naprawdę: czy odbudowanych Niemiec z mniejszymi obciążeniami reparacyjnymi, czy osłabionych Niemiec i tzw. bezpieczeństwa?"32 Żądania amerykańskich inwestorów umożliwiły usztywnienie stanowiska Berlina. W sytuacji, gdy główne państwa alianckie różniły się w swych stanowiskach wobec Rzeszy, sukces niemiecki w Londynie mógł być pewniejszy. Gdy Niemcy na początku sierpnia 1924 r. zjawili się w stolicy Zjednoczonego Królestwa, odczuli, że atmosfera jest przychylniejsza dla nich niż dla Francji33. Zwłaszcza że brytyjski minister skarbu Philip Snowden oraz prezes Banku Anglii M. Norman opowiadali się za rewizją ustaleń z korzyścią dla Niemiec34. Ponieważ Norman utrzymywał dobre stosunki z niektórymi amerykańskimi uczestnikami konferencji w Londynie, m.in. z Lamentem, udało mu się doprowadzić do zróżnicowania stanowisk wśród członków delega- 32 LC, Charles E. Hughes Papers, Box 56, Dwight W. Morrow do Hughesa, 12 VII 1924; BL, Thomas W. Lamont Papers, Box 176, Morgan and Company do Lamonta, 18 VII 1924. 33 G. Stresemann, op. c/r., vol. I, ss. 369, 375. 34 S. A. Schuker, op. cit., ss. 296 i 297. 198 ;ji USA. Część z nich stała się wyrazicielami „wąskiego interesu ankowego" i to osłabiało ich entuzjazm dla planu Dawesa35. Przekonani, że amerykańscy inwestorzy nie zrezygnują ze swych żądań, także przedstawiciele administragi Coolidge'a zdecydowali się działać na rzecz przyjęcia tych postulatów przez Francję. W swym wystąpieniu w Londynie 21 lipca 1924 r. sekretarz stanu Hughes stwierdził, że należy spełnić wymagania amerykańskich inwestorów, gdyż inaczej ich kapitał nie pojawi się i plan Dawesa nie zostanie uruchomiony36. Oprócz Hughesa w Londynie pojawili się również inni przedstawiciele amerykańskiej administracji. Podjęli oni wysiłek przekonania Frangi o konieczności ustępstw. Sekretarz skarbu Mellon negocjował w Londynie z bankierami i politykami. W mediacje zaangażowali się również amerykańscy dyplomaci: Kellogg, ambasador w Londynie i Houghton, szef placówki dyplomatycznej w Berlinie oraz Logan, jako nieoficjalny przedstawiciel USA w Komisji Repara-cyjnej. Jednak bezpośrednie rozmowy z Herriotem najczęściej prowadził Lamont z ramienia J.P. Morgan & Company, wykazując przy tym niezwykły upór i zdolność perswazji. Żądania finansjery amerykańskiej, poparte przez elity rządowe Anglosasów, stawiały władze francuskie w niezwykle trudnej sytuacji. Herriot znalazł się pod obstrzałem kierowanej z różnych stron krytyki. Wcześniej zgodził się na udział w konferencji londyńskiej, mając świadomość, że nie zostanie tam rozwiązany problem francuskiego bezpieczeństwa i kwestia redukcji długów wojennych - czyli sprawy kluczowe dla powojennej polityki jego kraju. Z tego powodu w prasie francuskiej nie milkły głosy oburzenia pod adresem rządu. Wypowiadano się również krytycznie na temat żądań amerykańskich inwestorów. A tymczasem Herriot miał nie tylko zgodzić się na redukcję niemieckich odszkodowań, ale również zrezygnować z prawa do stosowania sankcji wobec Republiki Weimarskiej. W ten sposób odbierano Francji część uprawnień przyznanych jej w traktacie wersalskim. Bliscy doradcy Herriota odradzali mu przyjęcie tych niekorzystnych dla Francji żądań. Proponowano, aby w pierwszej kolejności uzyskać od państw alianckich zgodę na redukcję długów oraz 35 Zob. W.A. Williams, The Legend of Isolationism in the 1920's, „Science and Society" nr XVIII, winter 1954, s. 17. x Ch.E. Hughes, op.cit., s. 108. 199 gwarancje bezpieczeństwa, a dopiero potem przystać na ustępstwa. Jednak pozycję Francji wśród jej dawnych sojuszników osłabiała sytuacja finansowa kraju. Herriot zmuszony był apelować do banków Margana nie tylko o realizację przyznanego w marcu 1924 r. kredytu w wysokości 100 min dolarów, ale o następną długoterminową pożyczkę. Amerykańscy inwestorzy uzależniali jednak pomoc finansową m.in. od zgody Paryża na ustępstwa wobec Niemiec37. Wykorzystując sytuację gospodarczą Francji, strona amerykańska zastosowała swoisty szantaż. Uciekał się do niego nie tylko negocjujący z Herriotem Lamont. Także amerykański sekretarz stanu wizytując Paryż zapowiadał, że jeżeli Francja uniemożliwi wprowadzenie planu Dawesa w życie, to Stany Zjednoczone jeszcze bardziej ograniczą zainteresowanie Europą. „Taka jest amerykańska polityka. Jeżeli ją odrzucicie, to Ameryka odejdzie" - stwierdził bezceremonialne Hughes38. Naciski administracji USA wywierane były również na przedstawicieli Rzeszy, zachowujących się dość arogancko w Londynie. Ambasador Houghton ostrzegał Niemców, że jeżeli odrzucą plan Dawesa, to upłynie co najmniej 100 lat, zanim Ameryka znów wyciągnie pomocną dłoń do Niemiec39. Działania urzędników administragi i dyplomatów amerykańskich podczas konferencji londyńskiej były bacznie śledzone w Waszyngtonie. Prezydent Coolidge, dostrzegając znaczenie planu Dawesa także dla amerykańskich interesów, przerwał nawet kampanię wyborczą, aby być gotowym do ewentualnej interwencji. Podsekretarz stanu Joseph Grew notował: „(...) zamierzamy pójść tak daleko, jak tylko będzie to możliwe, jednak bez podejmowania politycznych zobowiązań"40. Szczęśliwie osobiste zaangażowanie prezydenta USA okazało się zbyteczne. Francja, poddana naciskom z różnych stron, przystała na ustępstwa. Przede wszystkim musiała zgodzić się na utratę - przyznanego jej w Wersalu - prawa stosowania politycznej i wojskowej sankcji wobec Niemiec. Chociaż uzyskała rok na wycofanie się z Zagłębia Ruhry, co niewątpliwie pozwoliło jej uratować twarz, to 37 S.A. Schuker, op.cit., ss. 124-168. 38 LC, Charles E. Hughes Papers, Box 172, „Dawes Plan" (raport Beeritsa) ss. 25-27. 39 HĘ, Alanson B. Houghton Papers, Houghton Diary, 20 VIII 1924. 40 Cyt. za: M.P. Leffler, op.cit., s. 111. 200 jednak nie było wątpliwości co do jej przegranej w Londynie. Porażka Francuzów wynikała również z przejęcia przez Amerykę kontroli nad reparacjami niemieckimi. Zgodnie z formułą opracowaną przez La-monta i Normana główne decyzje w kwestiach reparacji znalazły się w rękach Amerykanów, dokładniej generalnego kontrolera (agenta) spłat reparacyjnych, którym został dotychczasowy podsekretarz w Departamencie Skarbu Parker S. Gilbert. W ten sposób uprawnienia i znaczenie Francji w ramach Komisji Reparacyjnej zostały poważnie ograniczone na rzecz Stanów Zjednoczonych. Plan Dawesa okazał się najbardziej korzystny dla Niemiec i to nie tylko z powodu osłabienia pozycji Francji. Przyjęte w Londynie ustalenia były doskonałym kamuflażem dla rewizji traktatu wersalskiego pod pretekstem przystosowań gospodarczych. Amerykanie dążyli do wprowadzenia projektu czysto technicznego, opracowanego przez apolitycznych ekspertów i przenoszącego problem reparacji ze sfery dysput politycznych na płaszczyznę gospodarczą. Przebieg konferencji londyńskiej wykazał, że odseparowanie polityki od zagadnień gospodarczych jest niemożliwe. Reparacje były zarówno faktem gospodarczym, jak i politycznym, dotykającym zasadniczych kwestii, kto wygrał wojnę i kto określa formę pokoju. Na postanowieniach przyjętych w Londynie wiele zyskiwała Rzesza. Plan wprawdzie nie redukował reparacji, ale w sposób wyraźny zmieniał ich charakter! Nie były one obciążeniem dla gospodarki niemieckiej, ale środkiem pobudzającym rozwój kraju. Miało się to dokonać za pomocą zagranicznych, głównie amerykańskich kredytów. Nic dziwnego, że część Niemców entuzjastycznie oceniła perspektywę amerykańskiego zaangażowania na kontynencie europejskim poprzez finansowanie planu. Kalkulowali oni, że z poparciem amerykańskiego świata kapitału i polityki można będzie zmienić traktat wersalski. Osłabienie politycznej, a w perspektywie gospodarczej roli Francji na arenie europejskiej było już wyraźnym postępem na drodze rewizji „dyktatu wersalskiego". Amerykanie natomiast z realizacją programu wiązali nadzieje na utrwalenie pokoju i stabilizacji w Europie. Sądzono, iż plan Dawesa przyniesie Niemcom tyle korzyści, że będą starali się raczej porządek europejski zachować, niż go burzyć. Te elementy zostały wyeksponowane przez administrację Coolidge'a. Chodziło o to, aby z plarlu Dawesa uczynić atut Partii Republikańskiej przed listopadowymi 201 wyborami w USA. Dlatego też ambasadorzy Houhgton i Kellogg, którzy zabłysnęli talentem mediacyjnym w czasie konferencji londyńskiej, włączyli się do kampanii wyborczej, wspierając tandem Coolid-ge-Dawes. W prasie pisano o planie Dawesa jako o pierwszym kroku na drodze budowy europejskiego ładu. Zwracano uwagę na znaczenie planu dla amerykańskiej gospodarki, zwłaszcza poprzez otwarcie rynków zbytu41. W tym celu należało jednak jak najszybciej uruchomić przewidziane programem Dawesa środki finansowe na jego realizację. Po naciskach administracji i dalszych negocjacjach - trwających blisko dwa miesiące - 10 października 1924 r. w Londynie podpisano porozumienie miedzy bankami amerykańskimi, belgijskimi, francuskimi i brytyjskimi z jednej strony a delegacją niemiecką z drugiej. Ustalono pożyczkę dla rządu niemieckiego w wysokości 800 min marek w złocie. Głównym kredytodawcą był kapitał amerykański. Cztery dni później syndykat składający się z 400 banków i 800 domów aukcyjnych, kierowany przez J.P. Morgan & Company, otworzył księgi pożyczkowe, z kapitałem 100 min dolarów (400 min marek w złocie)42, co zapoczątkowało realizację planu Dawesa. 2. W«BLC L9CARN9 Amerykanie, podobnie zresztą jak Brytyjczycy, nie mieli złudzeń, że zmuszając Paryż do ustępstw na rzecz Niemiec podczas konferencji londyńskiej, prędzej czy później będą musieli spotkać się z francuskimi zastrzeżeniami i ich dążeniem do rekompensaty. Nawet Lamont, który tak intensywnie przekonywał Herriota o konieczności przyjęcia planu Dawesa, sam przyznał, że „nie będzie pokoju na świecie bez zabezpieczenia Francji"43. Stanowisko USA wobec tej kwestii określić można było następująco: Amerykanie uznają dążenie Francji do bezpieczeństwa, ale pod warunkiem, że francuska definicja bezpie- 41 „Literaiy Digest" nr 82 z 30 VIII 1924, ss. 5-8 oraz z 27 IX 1924, ss. 12-13. 42 A. J.Toynbee, Survey of International Affairs, 1924, Oxford 1925-1934, s. 387. 43 BL, Thomas W. Lamont Papers, Box 95, Lamont do H. Croly'ego, 23 I 1925. 202 czeństwa będzie zgodna z anglosaską koncepcją stabilnej Europy, opartej na silnych Niemcach i nie będzie wymagała politycznego zaangażowania Stanów Zjednoczonych. A zatem w Waszyngtonie stawiano sobie pytanie: jak zabezpieczyć interesy Francji bez naruszania podstawowych zasad amerykańskiej polityki? Także Brytyjczycy rozważali kwestię francuskiego bezpieczeństwa. Jednak w Londynie twierdzono, że gwarancje bezpieczeństwa dla Francji, choćby bardzo ogólne, mogą zniechęcić Paryż do uczynienia ustępstw np. w kwestii rozbrojenia, które - zdaniem Brytyjczyków - służą utrwaleniu pokoju w Europie. Dlatego rząd brytyjski odrzucił projekt „Protokołu dla pokojowego załatwiania sporów międzynarodowych" zwany potocznie „Protokołem genewskim". Była to repetycja zasad pokojowych stosunków międzynarodowych opierająca się na formule: arbitraż - bezpieczeństwo - rozbrojenie, zgłoszonej przez Herriota 5 września 1924 r., a następnie przyjętej przez Zgromadzenie Ligi Narodów44. Ponieważ projekt zwołania konferencji rozbrojeniowej okazał się nierealny, rząd brytyjski w marcu 1925 r. odrzucił „Protokół genewski"45. Przystąpienia do traktatu odmówili też Amerykanie. Administracja uznała, że oznaczałoby to wciągniecie Ameryki w dysputy i spory europejskie, nie przystające do interesów amerykańskich, a nawet grożące nieformalnym związaniem się Stanów Zjednoczonych z Ligą Narodów. Byłoby to sprzeczne z zasadami izolacjonizmu i niezależności46. Tym bardziej że w społeczeństwie amerykańskim nadal przeważał pogląd o konieczności trzymania się z dala od europejskich problemów politycznych47. Fakt ten musiał być brany pod uwagę 44 J. Jacobson, Locarno Diplomacy: Germany and the West 1925-1929, Princeton 1972, ss. 14-26; szerzej nt. inicjatywy Herriota i „Protokołu genewskiego" zob. A.M. Brzeziński, Dyplomacja francuska wobec Konferencji Rozbrojeniowej w Genewie (2 H 1932-31 V 1937), „Acta Universitatis Lodziensis" 1987, ss. 46-47; por. też S. Sierpowski, Polityczne aspekty rozbrojenia, „Acta Universitatis Lodziensis", Folia Historica nr 17/1983, ss. 70-74. 45 A.M. Brzeziński, op.cit., ss. 48 i 49. 46 FRUS, 1924, vol. I, ss. 82 i 83; FRUS, 1925, vol. I, ss. 16-20; Warto wspomnieć, że dwaj amerykańscy specjaliści: prof. J. T. Shotwell i gen. T. H. Bliss uczestniczyli w przygotowaniu „Protokołu genewskiego". Przesłali oni do Sekretariatu Ligi Narodów projekt formuły bezpieczeństwa i rozbrojenia, zawierający także definicję agresora. 47 Zob. Ch. DeBenedetti, Altemate Strategies in the American Peace Movement in the 1920s, .American Studies" nr 13, spring 1972, ss. 69-78; J.H. Wilson, American Business and Foreign Policy, 1920-1933, Lexington 1971, ss. 31-64. 203 przez prezydenta Coolidge'a ubiegającego się o ponowny wybór. Tak więc administracja republikańska liczyła na to, że sprawy w Europie potoczą się w pożądanym kierunku bez udziału Ameryki. Propozycja niemieckiego ministra spraw zagranicznych Strese-manna z 9 lutego 1925 r. stwarzała szansę doprowadzenia do takich pomyślnych rozwiązań. Gotowość Niemiec do podpisania z Francją paktu o nieagresji, traktatów arbitrażowych oraz układu gwarantującego terytorialne status quo i nienaruszalność strefy zde-militaryzowanej na zachodzie odpowiadała amerykańskim koncepcjom zabezpieczenia Francji i utrwalenia pokoju w Europie48. Oznaczała też korzystny klimat wokół realizacji planu Dawesa oraz przeprowadzenia dalszych reform gospodarczych na kontynencie. Wśród wielu przedstawicieli amerykańskiej elity politycznej i gospodarczej nadal silne było przekonanie, że plan Dawesa przeprowadzany jest w atmosferze braku stabilności, na chwiejnym gruncie politycznym. W ich opinii porządek europejski mógł ulec zburzeniu czy to pod wpływem wydarzeń rewolucyjnych, czy wskutek napięć w stosunkach między Paryżem a Berlinem. Proponowany pakt był zatem doskonałym rozwiązaniem. Tym bardziej że nie wymagał amerykańskiego udziału; sprawy miały być załatwione przez Europejczyków i na nich też spadał ciężar utrzymania pokoju w Europie. Z tych powodów Amerykanie byli wyraźnie zainteresowani przebiegiem negocjacji nad paktem. Nie tylko kanałami dyplomatycznymi starali się mobilizować państwa europejskie do podpisania dokumentu. W maju 1925 r. Houghton, który na placówce dyplomatycznej w Londynie zastąpił Kellogga, podsumowując wartość prywatnych inwestycji amerykańskich w Starym Świecie zastrzegł, że dalszy dopływ kapitału amerykańskiego zależny będzie od rozwoju sytuacji pokojowej w Europie oraz woli Europejczyków utrzymania pokoju. Amerykanie „nie są zainteresowani robieniem spektakularnych gestów" - twierdził Houghton. To „amerykańskie ultimatum w sprawie pokoju w Europie" miało być wyrazem woli prezydenta Coolidge'a 48 Na temat propozycji Stresemanna zob.: Locarno-Konferenz 1925. Eine Dokumen-tensammlung, Berlin 1962, dok. 5, ss. 61 i 62; Ch. Kimmich, Germany and the League of Nations, Chicago-Londyn 1976, ss. 49-76; także zob.: J. Krasuski, Stosunki polsko-niemieckie, 1919-1932, Poznań 1975, ss. 189, 190; H. Korczyk, Przyjęcie Niemiec i Polski do Rady Ligi Narodów w 1926, Wrocław 1986, ss. 25-38. 204 i jego nowego sekretarza stanu Kellogga49. Podobny charakter miała rozmowa Coolidge'a z ambasadorem brytyjskim. Dodatkowe pożyczki amerykańskie dla Europy prezydent uzależniał od pomyślności rozwiązań w kwestii paktu o bezpieczeństwie50. Podobnie naciski wywierane były na Niemcy. Wizytując Berlin w lipcu 1925 r., szef FRBNY Strong podczas debaty z Hjalmarem Schachtem, prezesem Banku Rzeszy, dowodził znaczenia paktu o bezpieczeństwie dla dalszego dopływu kredytów (na wiosnę 1925 r. wartość pomocy kredytowej dla Niemiec znaczenie spadła)51. Równocześnie w Waszyngtonie urzędnicy z Departamentów Stanu, Skarbu i Handlu proponowali prywatnym bankowcom powstrzymanie się od działań kredytowych zanim nie nastąpi pozytywna zmiana atmosfery politycznej w Europie. Chociaż Stany Zjednoczone obstawały przy poglądzie, że Europejczycy sami muszą dojść do uzgodnień w sprawie paktu gwarancyjnego, to jednak trudno było tym ostatnim ignorować wagę argumentów finansowych, którymi posługiwali się Amerykanie. Francuzi dość jednoznacznie odebrali działania Waszyngtonu, uznając, że jest to forma nacisku politycznego52. Zresztą zarówno Francja, jak i Niemcy musiały liczyć się ze stanowiskiem USA. Zwłaszcza zważywszy na ich problemy gospodarcze i fakt, że wobec zamknięcia kasy londyńskiej mogli liczyć jedynie na pomoc amerykańską. W tej sytuacji rząd Herriota zaakceptował pomysł negocjacji na temat układu gwarancyjnego i podjął w tej sprawie rozmowy z Niemcami, Wielką Brytanią i państwami sojuszniczymi. Po upadku gabinetu Herriota w kwietniu 1925 r. rokowania prowadził rząd Paula Painlevego. Finał negocjacji nastąpił w szwajcarskim miasteczku Locarno. W odbywającej się w dniach od 5 do 16 października 1925 r. konferencji uczestniczyli oprócz Francji i Niemiec także przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Włoch, Belgii oraz Polski i Czechosłowacji. 49 HĘ, Alanson B. Houghton Papers, Przemówienie Houghtona do Pilgrim Society, London, 4 V 1925; zob. też America's Peace Ultimatum to Europę, „Literały Digest" nr 85 z 16 V 1925, ss. 5-7. 50 J. Jacobson, op.cit., ss. 5 i 6. 51 FRBNY, Benjamin Strong Papers, 1000.6, Raport z dyskusji w Reichsbanku, 11 V* 1925; tamże, Strong do P. Jaya, 20 VII, 31 VIII 1925. 12 Ta opinia Francji została przekazana do Departamentu Stanu; NARG 59, Department of State, 711.40/21, George F. Wadley do sekretarza. 205 Układy lokarneńskie, z najważniejszym paktem reńskim gwarantowanym przez Wielką Brytanię i Włochy, faworyzowały państwa zachodnie, tworząc w ten sposób zróżnicowany system bezpieczeństwa europejskiego. Niemcy uznały status quo na zachodzie, w tym strefę zdemilitaryzowaną w Nadrenii, ale nie zgodziły się uczynić tego samego wobec granic wschodnich53. Francja osiągnęła zatem cel, do którego dążyła od 1919 r., jednak w zamian musiała zrezygnować z obrony interesów swych wschodnich sprzymierzeńców: Polski i Czechosłowacji. Godząc się na taki układ, rząd francuski, oprócz chęci stworzenia podstaw do współpracy gospodarczej z Republiką Weimarską, starał się usatysfakcjonować anglosaską elitę finansową, od której zależało wsparcie francuskiej gospodarki54. Wielu też przedstawicieli amerykańskiej finansjery oceniło układy lokarneńskie jako krok wielce pozytywny: umacniający porządek polityczny w Europie i stwarzający dobre podstawy do stabilizagi gospodarczej. Nie dostrzegali oni niebezpieczeństwa płynącego z dalszego wzmocnienia pozycji politycznej Niemiec, które bezsprzecznie odzyskały status mocarstwa, zwłaszcza po przyjęciu ich w rok później do Ligi Narodów i zapewnieniu stałego miejsta w Radzie Ligi. Wszystko to odbyło się kosztem Francji, która wprawdzie nie przyznawała się do tego55, jednak wymowa faktów była oczywista. Na ten aspekt problemu zwrócili uwagę niektórzy przedstawiciele politycznej elity za oceanem. To, że w Locarno zagwarantowano jedynie zachodnie granice Niemiec, pozostawiając kwestię otwartą na wschodzie, również wzbudziło wśród Amerykanów zaniepokojenie. Warto wspomnieć, że wagę tego problemu mieli szansę uzmysłowić sobie przedstawiciele administracji USA na długo zanim w szwajcarskiej miejscowości podpisano dokumenty. Propozycja Stresemanna w sprawie zawarcia paktu gwarantującego zachodnie granice Niemiec wywołała zaniepokojenie wśród 53 Tekst układów lokarneńskich wraz z paktem reńskim w: S. Sierpowski, Źródła do historii powszechnej okresu międzywojennego. 1.1:1917-1926, Poznań 1989, ss. 501 i 502, 505-508. 54 Por. oceny: P.S. Wandycz, The United States and Poland. Cambridge (Mass.) 1980, s. 368, W. Balcerak, Polityka zagraniczna Polski w dobie Locarno, Wrocław 1967, s. 214 i n., J. Krasuski, Stosunkipolsko-niemieckie..., ss. 206-210, 215-231, S.A. Schuker, op.cit., ss. 222-229, 359-373. 55 Zob. A.M. Brzeziński, op.cit., s. 51. 206 wschodnich sąsiadów Rzeszy, szczególnie w Polsce. Szef polskiego MSZ Aleksander Skrzyński spoglądał w stronę Ameryki, poszukując tam wsparcia dla dążeń Warszawy. Udał się nawet w lipcu 1925 r. do Waszyngtonu. Celem jego podróży było m.in. takie przedstawienie w Ameryce problemów Polski, aby spowodować wzrost przychylnych Warszawie nastrojów56. Spodziewano się, że efektem tego będzie nacisk Waszyngtonu na państwa negocjujące pakt gwarancyjny, aby objął on również wschodnie granice Niemiec. Mimo przeprowadzonych rozmów z prezydentem Coolidge'em oraz z przedstawicielami Departamentu Stanu, w tym jego nowym szefem Kelloggem, trudno byłoby powiedzieć, że wizyta przyniosła oczekiwane efekty polityczne57. Amerykanie nie wykazali wówczas zainteresowania projektem gwarancji wszystkich granic Niemiec, nie byli też skłonni przekonywać dyplomacji brytyjskiej i francuskiej do tej idei. Jednak po podpisaniu paktów lokarneńskich odezwały się głosy krytyczne58. Najbardziej zdecydowanie brzmiała opinia ambasadora Houghtona, który w liście do Coolidge'a przyznał, że pakty gwarantujące tylko zachodnie granice Niemiec określają miejsce, gdzie wybuchnie nowa wojna, tzn. na granicy niemiecko-polskiej59. Z zupełnie innej pozycji krytykował postanowienia z Locarno szef Wydziału Europy Zachodniej w Departamencie Stanu W. R. Castle. Mimo generalnie pozytywnej oceny paktów, obawiał się, że będzie to „następny krok w kierunku zjednoczenia Europy przeciwko Ameryce"60. Ten ambiwalentny stosunek wysokiego urzędnika Departamentu Stanu do Locarno potwierdzał główny dylemat amerykańskiej polityki wobec Europy: z jednej strony było to dążenie 56 P.S. Wandycz, op.cit., s. 193; także B.W. Winid, W cieniu Kapitolu. Dyplomacja polska wobec Stanów Zjednoczonych Ameryki 1919-1939, Warszawa 1991, ss. 114 i 115. 57 AAN, Ministerstwo Spraw Zagranicznych [dalej MSZ], sygn. 101, Skrzyński do Władysława Orabskiego, 17 VII 1925; P.S. Wandycz, op.cit., ss. 192-195; B.W.Winid, op.cit., ss. 117 i 118. M Już w przededniu konferencji w Locarno w „Washington Post" ukazał się artykuł krytycznie oceniający propozycję zagwarantowania jedynie zachodnich granic Niemiec, AAN, Ambasada RP w Waszyngtonie, sygn. 870, Hipolit Gliwic do MSZ, 5 X 1925, (wg autora raportu artykuł ten ukazał się z inspiracji polskiej placówki dyplomatycznej). 59 HĘ, Alanson B. Houghton Papers, Houghton do Coolidge'a, 19 VIII 1925. * HHPL, William R. Castle Papers, Box 2, Castle do Houghtona, 12 XI 1925. 207 do przywrócenia stabilnej, uporządkowanej Europy, otwartej dla inwestorów z USA i ich towarów, z drugiej - stała obawa przed zjednoczonym frontem europejskim, przeciwstawiającym się amerykańskim naciskom i niektórym ich działaniom gospodarczym. Wszelkie głosy krytyczne były jednak marginesem wobec powszechnej, przychylnej opinii amerykańskiej na temat paktów lokar-neńskich. Wiązano z nimi nadzieje przede wszystkim na utrwalenie porządku i stabilizacji w Europie, bez konieczności osłabienia Niemiec i potrzeby wzrostu politycznego zaangażowania Ameryki na kontynencie. Nic dziwnego, że Coolidge ocenił Locarno jako sukces amerykańskiej polityki (sic!) i jej wysiłków, aby Europa sama rozwiązywała swe problemy. Zdaniem Waszyngtonu Europejczycy potwierdzili gotowość samodzielnego działania na rzecz pokoju i stabilizacji na kontynencie, Stany Zjednoczone mogły teraz aktywniej przystąpić do dalszej gospodarczej odbudowy Starego Świata61. 3. BATALIA • PARYTET ZŁ»TA Po uruchomieniu planu Dawesa Amerykanie mogli być zadowoleni z ogólnej sytuacji w Europie. „Nie ma wątpliwości co do tego, że Europa czyni postępy" - twierdził Hoover62. Nie były to jednak postępy w pełni zadowalające. Trudno było sądzić, że plan Dawesa rozwiąże wszystkie problemy gospodarcze na kontynencie europejskim. Po powrocie z konferencji londyńskiej Young przypomniał czołowym nowojorskim bankierom i przemysłowcom, a także przedstawicielom administracji Coolidge'a, że „rekonstrukcja Niemiec, to nie jest cel ostateczny, a jedynie część większej sprawy - odbudowy Europy"63. Niewątpliwie administracja republikańska zgadzała się z tym poglądem. W amerykańskich działaniach gospodarczych wobec Europy zawierało się zatem dążenie do odbudowy porządku monetarnego na kontynencie oraz do wyegzekwowania pożyczonych w czasie 61 FRUS, 1925, vol. I, ss. XH-XIV. 62 HHPL, Herbert C. Hoover Commerce Department Papers, Box 21, Hoover do Ch. Hebberda, 24 XI 1925. 63 Cyt za: M.P. Leffler, op.cit., ss. 112 i 113. 208 wojny pieniędzy. Tak więc między 1924 a 1928 r. prowadzono grę polityczną i gospodarczą mającą na celu zmuszenie państw europejskich do podpisania porozumień w sprawie długów oraz do ustabilizowania ich waluty i oparcia jej na parytecie złota. Dążenie Amerykanów do odbudowy przedwojennego porządku monetarnego w Europie miało określony cel64. Zdaniem amerykań-kich ekspertów gospodarczych przyjęcie parytetu złota dla walut europejskich umożliwiłoby wzrost eksportu z Ameryki do Europy, uporządkowałoby napływ złota do USA, wreszcie ograniczyłoby tendencje inflancyjne w kraju. Chodziło zatem głównie o ułatwienie penetracji gospodarczej Stanów Zjednoczonych na kontynencie europejskim. Nic dziwnego, że amerykańskie działania na rzecz przywrócenia parytetu złota w Europie napotykały wiele sprzeciwów. Stały się też powodem kontrowersji między Londynem a Waszyngtonem. Po raz pierwszy spór ujawnił się podczas konstruowania planu Dawesa. Chodziło o to, czy walutę niemiecką oprzeć na parytecie złota, jak chcieli Amerykanie (dokładniej chodziło o pokrycie kru-szcowo-walu, tzn. złotem i pełnowartościowymi walutami zagranizny dolarami, funtami, frankami szwajcarskimi), czy też na „papielSwym" funcie brytyjskim. Prezes Banku Anglii Norman był szczególnie zainteresowany wciągnięciem marki do „strefy szterlinowej", gdyż w ten sposób Londyn zyskiwał możliwość wpływania na sytuację finansową nie tylko w Niemczech, ale również w innych państwach europejskich. Ponadto nie bez znaczenia było - jako tego konsekwencja - związanie gospodarki niemieckiej z brytyjską65. Tak więc amerykańsko-brytyjski spór o nową walutę niemiecką stał się jednym z elementów szerokiej batalii o powojenny porządek monetarny, a dalej gospodarczy w Europie. Już w 1922 r., podczas spotkania w Genui, przedstawiciele Wielkiej Brytanii wystąpili z propozycją związania walut z funtem. Według tego planu kraje słabsze ekonomicznie, takie jak Austria lub Niemcy, mogłyby przetrzymywać swój depozyt złota w jakimś banku centralnym, najlepiej w Londynie. Ten depozyt wzmacniałby wartość funta, 64 Parytet złota czyli tzw. gold standard oznaczał obowiązek banku centralnego zakupu i sprzedaży złota po stałej i ustalonej cenie. 65 R.S. Sayers, The Bank of England 1981-1944, vol. I, Cambridge 1976, ss. 163-173. Między izolacjonizmem... 209 rozwiązywałby problem równowagi płatniczej Wielkiej Brytanii oraz zabezpieczałby pozycję Londynu jako światowego bankiera. Natomiast Amerykanie popierali koncepcję parytetu złota dla wszystkich walut. Posiadając ogromne rezerwy tego kurszcu, Stany Zjednozo mogły być spokojne o swą dominację w takim systemie. W marcu 1924 r. Norman skrytykował Amerykanów za chęć wprowadzenia -jako powszechnie obowiązującego w świecie - parytetu złota. Szef Bank of England zaapelował do Francji, Belgii i Włoch 0 przeciwstawienie się działaniom Waszyngtonu. Twierdził, że jest nieuczciwością, aby Niemcy uzyskali walutę opartą na złocie, podczas gdy zwycięskie mocarstwa męczyły się ze słabym, „papierowym" pieniądzem66. Ze względu na stanowczy opór Normana, komisja Dawesa zdecydowała się na niewielki kompromis. Dawes i Young nie zamierzali ryzykować powodzenia całego programu ani też banki Margana nie chciały rozdźwięku z prezesem Banku Anglii. Ponadto Strong wystąpił z ofertą ograniczonej inflacji w USA. To pozwoliłoby na powrót funta do parytetu złota na poziomie 4,86 dolara, a wiec przy niewielkiej dewaluagi. W odpowiedzi Norman zgodził się na związanie Reichsmarki z dolarem, choć de facto oznaczało to oparcie niemieckiej waluty na parytecie złota67. Tak więc na początku 1925 r. brytyjskie wysiłki na rzecz wciągnięcia Niemiec do strefy szterlingowskiej zakończyły się niepowodzeniem. Jedynie waluty mniejszych państw - Węgier, Austrii oraz Wolnego Miasta Gdańska - związano z funtem68. Z kolei niektóre dominia brytyjskie starały się wyjść ze strefy szterlingowej i związać z parytetem złota. Wydaje się, że ważnym czynnikiem wpływającym na brytyjską decyzję o powrocie do parytetu złota było właśnie Imperium. Po wojnie Wielka Brytania w stopniu silniejszym niż kiedykolwiek uzależniona była od swych zamorskich posiadłości. Równocześnie narastało zagrożenie rozluźnienia ich więzi z Imperium wskutek nasilającej się penetracji amerykańskiej. 66 F. Costigliola, AwkwardDominion. American Political, EconomicandCultwal Relations with Europę 1919-1933, Ithaca 1984, ss. 127 i 128. 67 FRBNY, Benjamin Strong Papers, file c 261.1, Strong do Mellona, 27 V 1924; tamże, Schacht do Paula M. Warburga, 31 V 1924; W. Link, op.cit., ss. 236-239; W. Fischer, Die \virtschaftspolitische Situation der Weimarer Republik, Celle 1960, ss. 22-26. 68 S. Sierpowski, Rola Ligi Narodów w rozwoju współpracy ekonomicznej po 1 wojnie światowej, „Acta Universitatis Vratislaviensis", Nauki Polityczne nr 47/1971, ss. 65-121. 210 Niebezpieczeństwo to widział Winston Churchill. Jako ówczesny sekretarz ds. kolonii ostrzegał w 1922 r., że supremacja morska Stanów Zjednoczonych „może uświadomić dominiom, że powstało nowe centrum świata anglosaskiego"69. Trzy lata później - jako minister skarbu - Churchill powtórzył swoje obawy. Jego przewidywania sprawdziły się w przypadku Afryki Południowej, która w styczniu 1925 r. za namową amerykańskich ekspertów ekonomicznych przyjęła parytet złota, to samo uczyniła Kanada, a Australia była zdecydowana zrobić wkrótce to samo. Działania amerykańskie wewnątrz Brytyjskiego Imperium niepokoiły nie tylko Churchilla. Także prezes Bank of England zdecydowany był wzmocnić finansową pozycję Wielkiej Brytanii nie tylko wobec zamorskich posiadłości, ale również w Europie. Jednak w odróżnieniu od ministra skarbu, który był przeciwny powrotowi do parytetu złota™, Norman wyraźnie skłaniał się do amerykańskich sugestii. Uważał, że tylko powrót do parytetu złota uchroni Wielką Brytanię przed niebezpieczeństwem ekonomicznej izolacji. W przeciwnym razie światowe centrum gospodarcze przesunie się ostatecznie z Londynu do Nowego Jorku, a to miałoby kolosalne konsekwencje dla całego Imperium Brytyjskiego. Stanowisko Normana umacniał fakt, że Strong jeszcze na wiosnę 1925 r. obiecał działania na rynku finansowym USA (niewielka dewaluacja dolara), wspierające funta. Słabszy pieniądz amerykański spowodowałby napływ kapitału do banków londyńskich i umożliwiłby powrót do parytetu złota na korzystniejszych warunkach. Kwestia powrotu Wielkiej Brytanii do parytetu złota rodziła bowiem pytanie, na jakich warunkach proces ten miałby przebiegać. Jeżeli w niekorzystnej relacji - poniżej 4,86 dolara, to wówczas spadłoby zaufanie do brytyjskiej waluty i kapitał zagranicznych przeszedłby do banków nowojorskich. Chodziło zatem o utrzymanie odpowiedniej relacji. Wreszcie także Churchill zgodził się ze stanowiskiem Normana na początku maja 1925 r. uznał powrót do parytetu złota za nieodzowne dla gospodarki brytyjskiej działanie oraz jedyną 69 Cyt. za F. Costigliola, op.cit., s. 129. 29 I 1925 r. Churchill wystosował memorandum do Normana, krytykujące ideę powrotu do parytetu nota.. Uważał, że działania amerykańskie podyktowane są chęcią „odegrania silnej i dominującej roli", zob. szerzej F. Costigliola, op.cit., s. 130, p. 136. 14* 211 alternatywę wobec niebezpieczeństwa gospodarczej izolacji Wielkiej Brytanii od pozostałych części Imperium71. Wówczas jednak okazało się, że Ameryka nie zamierza ułatwić Brytyjczykom procesu transformacji finansowej. Kiedy minęło niebezpieczeństwo stworzenia brytyjsko-niemieckiego bloku szterlingowego i zgodnie z planem Dawesa marka została oparta na parytecie złota, Strong wycofał się z wcześniejszych obietnic. Zresztą w Stanach Zjednoczonych nasiliła się krytyka, że szef Federalnego Banku Rezerw, dopuszczając do inflacji, chciałby poświecić interes amerykański dla Europy. W efekcie Strong zrezygnował ze swego zamiaru wsparcia Wielkiej Brytanii. Jedyne, co uczyniono, to wyasygnowano z zasobów FRBNY i banków Margana kredyt dla Londynu w wysokości 300 min dolarów72. Tak więc Wielka Brytania dokonując przejścia do parytetu złota uzyskała relację wobec dolara na poziomie 4,86, co było granicą krytyczną. Nie udało się wszakże zahamować recesji, a więc nie sprawdziły się przewidywania o pozytywnych skutkach przejścia na parytet złota. Można było podejrzewać, że skorzysta z tego przede wszystkim Ameryka73. Powrót Wielkiej Brytanii do parytetu złota miał stanowić - zdaniem strony amerykańskiej - tylko jeden z elementów finansowej transformacji w Europie. Po wprowadzeniu planu Dawesa amerykańskie elity gospodarcze i polityczne zgodne były co do tego, że niestabilność waluty francuskiej stanowiła największe zagrożenie dla powodzenia programu odbudowy gospodarczej Niemiec. Strong przekonywał, że płynność franka utrudnia wymianę handlową, wzmacnia aktywność spekulacyjną w państwach europejskich, działa niekorzystnie na inne waluty europejskie, wreszcie utrudnia wprowadzenie parytetu złota. Wśród administracji amerykańskiej silne były głosy wiążące sytuację franka z procesem odbudowy gospodarki niemieckiej oraz realizacją planu Dawesa, w tym bezpieczeństwem amerykańskich kredytów74. 71 D.E. Moggridge, Sritish Monetary Policy, 1924-1931: The Norman Conquest of $4.86, Cambridge 1969, ss. 272-278; tenże, The Retum to Gold 1925: The Formulation of Economic Policy and Its Critics, Cambridge 1969, ss. 107-136. 72 L.V. Chandler, Benjamin Strong: Central Banker, Washington 1958, ss. 308 i 309. 73 D.E. Moggridge, op. cii., ss. 98-158. 74 L.V. Chandler, op.cit., s. 360. 212 W takiej sytuacji powszechne było przekonanie o konieczności ustabilizowania franka. Jednak wobec ogromnego deficytu budżetowego Francji działania transformacyjne wydawały się niemożliwe. Należało najpierw zrównoważyć budżet poprzez redukcję wydatków i wzrost podatków. Reformę finansów Francji administracja amerykańska wiązała również z kwestią realizacji przez Paryż zobowiązań płatniczych wobec USA. Zresztą rozstrzygnięcie sprawy zadłużenia stanowiło element składowy programu odbudowy gospodarczej nie tylko Francji, ale także innych państw europejskich. Jednak do końca 1926 r. Amerykanie mogli być zadowoleni, gdyż w większości państw europejskich parytet złota zastąpił niestabilny, zachwiany system wymiany. Efektem był napływ obcego, amerykańskiego kapitału do Europy oraz zapewnienie mu stałego profitu. Warunkiem wszakże istnienia tego stanu rzeczy było utrzymanie stabilizacji walut europejskich, nad czym czuwały banki centralne oraz amerykański FRBNY. Tymczasem niepokojącym zjawiskiem od początku 1927 r. był spadek wartości funta szterlinga. Strong, jako prezes FRBNY spełniający nieformalną funkcję kontrolera i strażnika polityki monetarnej, zwołał w lipcu 1927 r. konferencję przedstawicieli banków centralnych z Europy. Na Long Island przybyli m.in. Norman, Schacht, bliski współpracownik prezesa Banku Francji Charles Rist oraz przedstawiciele banków Margana. Przedmiotem dyskusji był przede wszystkim słabnący funt szterling. Ustalono, że jedynie obniżenie stopy dyskontowej w USA może wzmocnić brytyjską walutę i wprowadzić na powrót stabilizację finansową w Europie75. Strongowi udało się przekonać przedstawicieli banków tworzących FRBNY co do konieczności obniżenia stopy dyskontowej. Dowodził on, że leży to w interesie amerykańskiego producenta i jego możliwości zbytu towarów na rynkach europejskich76. Rezultatem zmniejszenia oprocentowania w bankach amerykańskich była poprawa sytuacji finansowej nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w innych częściach Europy. Dla Ameryki oznaczało to zwiększone możliwości eksportowe. Nic dziwnego, że działania szefa Federalnego Banku 75 S.Y.O. Clarke, Central Bank Cooperation, 1924-1931, New York 1967, ss. 123-127. 76 O.L. Mills, Ań Explanation of Federal Reserve Policy, „American Review of iews" nr 78, July-August 1928, s. 260. 213 J Rezerw oceniono jako , jedno z najważniejszych posunięć administracji republikańskiej". „Wszystko to - twierdził podsekretarz skarbu Ogden L. Mills - to wkład nie tylko w utrzymanie stabilizagi w Europie, ale również w rozwój naszego kraju. Jeżeli nasze produkty mają mieć rynek zbytu, to musi być odbudowana w świecie dobra podstawa finansowa"77. Powodzenie akcji Stronga umocniło stanowiska tych przedstawicieli administracji Coolidge'a, którzy nie dostrzegali związku między sytuacją finansową państw europejskich a ich zobowiązaniami płatniczymi wobec Stanów Zjednoczonych oraz amerykańskim protekcjonizmem78. Takie widzenie uwarunkowań ekonomiki Starego Świata mogło mieć bardzo negatywne skutki w przyszłości. Jednak już na początku 1928 r. wystąpiły w USA zgubne skutki obniżenia stopy dyskontowej. Zaowocowało to gwałtownym wzrostem spekulacji na giełdzie, co w konsekwencji spowodowało wzrost mało efektywnych pożyczek i wysoki eksport złota. Wszystko to groziło zachwianiem równowagi na amerykańskim rynku finansowym. Konieczne było podniesienie stopy oprocentowania (z 3,5% do 5%) i skupienie uwagi na ratowaniu własnej sytuacji finansowej kosztem zmniejszenia zainteresowania sytuacją w Europie79. Dlatego gdy w lecie 1928 r. Strong odbywał swą tradycyjną, coroczną podróż do Europy, jego rozmowy z europejskimi finansistami podporządkowane były priorytetom amerykańskim. Zresztą szef FRBNY był przekonany, że Stany Zjednoczone wypełniły już swoje moralne zobowiązania wobec Europy i nie muszą podejmować nowych, obciążających amerykańskiego podatnika80. Odmówił ponownego obniżenia oprocentowania, mimo że w lipcu 1928 r. stopa procentowa w Nowym Jorku wzrosła powyżej brytyjskiej. Wysokie oprocentowanie w USA zniechęciło amerykańskich inwestorów do wywozu kapitału za granicę, a nawet spowodowało jego wycofanie z Europy. W rezultacie na giełdzie nastąpił szaleńczy wzrost wartości akcji81. 77 O .L. Mills, Our Foregin Policy: A Republican View, „Foregin Affairs" nr 9, July 1931, s. 566. 78 Tamże, ss. 566, 572. 79 F.C. Costigliola, The Politics of FinandaJ Stabilization American Reconstruc-tion Policy in Europę, 1924-1930, (Ph.D. diss., Cornell Univ. 1973), ss. 401-403. 80 S.Y.O. Clarke, op.cit., s. 144. 81 Tamże, ss. 147-168; D.E. Moggridge, op. cii., ss. 135-139. 214 Na domiar złego w październiku 1928 r. umarł Strong, który mimo wielu sprzeciwów, zwłaszcza ze strony Kongresu, zdołał uczynić z Federalnego Banku Rezerw czołową organizację działającą na rzecz ustabilizowania sytuacji finansowej w Europie oraz służącą pomocą bankom europejskim. Tym samym szef FRBNY kontrolował politykę monetarną nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale również na kontynencie europejskim. W tej sytuacji śmierć Stronga oznaczała osłabienie wysiłków amerykańskich na rzecz budowy stabilnej waluty europejskiej. 4. DŁUGI W0JENNE I KREDYTY Wśród wielu państw, które ze Stanami Zjednoczonymi negocjowały porozumienia w sprawie długów, najważniejszym była Francja. Amerykanie zamierzali wystąpić wobec Paryża z korzystniejszą ofertą niż w przypadku Wielkiej Brytanii. Ponowne zwycięstwo republikanów w wyborach 1924 r. zrodziło nadzieję Białego Domu, że Kongres - przychylny władzy wykonawczej - zaakceptuje ustalenia korzystniejsze niż zalecenia Komisji Długów Wojennych z 1922 r. Potwierdzeniem tych spekulacji był przebieg procesu ratyfikacyjnego umowy z Wielką Brytanią. Przyjęty na Kapitolu dokument znacznie odbiegał od ustaleń WDC z korzyścią dla Wielkiej Brytanii. W przypadku Francji politycy amerykańscy doszli nawet do przekonania, że konieczne będą jeszcze większe ustępstwa. Arthur N. Young, doradca ekonomiczny w Departamencie Stanu twierdził, że byłoby naiwnością sądzić, iż Francja zgodzi się na spłatę długów zanim zdoła zrównoważyć budżet oraz ustabilizować pieniądz. Celem porozumienia powinno być nie tylko zadośćuczynienie amerykańskim podatnikom, ale również umocnienie tendencji reformatorskich we Francji. Stąd w umowie w sprawie długów należało w większym stopniu uwzględnić interesy francuskie. W liście do ustępującego sekretarza stanu Hughesa jego gospodarczy doradca pisał: „(...) nie jest w naszym interesie zawierać umowę, która byłaby zbyt wielkim ciężarem dla Francji. Zbyt twarde porozumienie nie jest warte ryzyka pogorszenia wzajemnych stosunków na następne 62 lata"82. 82 NARG 59, Department of State, 800. 51W89 France/91, Young do Hughesa 20 XI 1924. 215 Uwzględniając argumenty A.N.Younga, a także biorąc pod uwagę lepszą koniunkturę gospodarczą w Stanach Zjednoczonych, sekretarz skarbu Mellon w imieniu Komisji Długów Wojennych l grudnia 1924 r. przekazał stronie francuskiej nowe warunki spłat należności. Najważniejszym ustaleniem było przyjęcie formuły spłat według możliwości płatniczych: stopa oprocentowania będzie zależała od aktualnej sytuacji gospodarczej Francji, ale dług musi być uregulowany w ciągu 62 lat83. Nowe zasady jednak w niewielkim tylko stopniu faworyzowały Francję. Nic dziwnego, że Paryż wystąpił z własnym planem uregulowania sporu. Zaproponowano m.in. dziesięcioletnie moratorium, stopę oprocentowania poniżej 5% i okres spłaty przedłużony do 90 lat. Ponadto płatność Francji miała być uzależniona od wypełnienia przez Niemcy zobowiązań wobec zachodniego sąsiada84. Argumenty, którymi operowała strona francuska, zwłaszcza tradycyjne już odwołanie się do ofiar poniesionych przez Francję w czasie wojny oraz celu, na jaki przeznaczono pieniądze, nie znajdowały za oceanem zrozumienia. Amerykańska prasa określiła stanowisko Paryża jednoznacznie, jako dążenie do umorzenia długu. W rezultacie w Ameryce zapanowała nieprzychylna dla Francji atmosfera85. Hughes w liście do ambasadora w Paryżu pisał, że jest zaniepokojony hasłem w sprawie długów. Ustępujący sekretarz stanu sugerował, aby rząd francuski wysłał do Waszyngtonu delegację gotową rozwiązać kwestię długów na podstawie faktów, a nie emocji86. Jednak do wiosny 1925 r. brak było jakiegokolwiek postępu w sprawie francuskiego zadłużenia. W kręgach decyzyjnych Waszyngtonu uznano zatem za konieczne skłonienie Francji i pozostałych dłużników do negocjacji. Efektem porozumienia między Departamentami Stanu, Handlu i Skarbu była decyzja o embargu na kredyty, obejmującym wszystkie państwa, które nie wywiązują się z obowiązku spłaty zadłużenia. Pomysł wprowadzenia takiego embarga dojrzewał 83 NARG 39, Department of the Treasury. Records of the Bureau of Accounts, Box 60, memorandum przedstawione przez Mellona Jusserandowi, l XII 1924; zob. też wystąpienie Coolidge'a przed Kongresem 3 XII 1924, FRUS, 1924, vol. I, s. XII. 84 FRUS, 1925, vol. I, ss. 140-143. 85 Zob. artykuły w: „Literary Digest" nr 84: France to Pay Us by 2015, (17 I 1925, ss. 5-7); The Turmoil Over the French Debt, (7 II 1925, ss. 5-8). 86 FRUS, 1925, vol. I, s. 146. 216 w Departamentach Stanu oraz Handlu już od jesieni 1924 r., kiedy to rząd francuski zwrócił się z prośbą do banków Margana o udzielenie kredytu w wysokości 100 min dolarów. Zrezygnowano z pomysłu tylko po zobowiązaniu się Herriota do podjęcia działań ograniczających inflację oraz wobec ustępstw Francji w kwestii planu Dawesa87. Do koncepcji zablokowania kredytów powrócono w kwietniu 1925 r., po bezowocnych próbach zmuszenia dłużników do podpisania porozumień. Przyczyny, które złożyły się na tę wspólną decyzję trzech departamentów o embargu, były różne. Niektórzy widzieli w tym jedyny środek nacisku, umożliwiający wyegzekwowanie należności od dłużników. Inni motywowali tę akqę wolą działania na rzecz i w interesie gospodarczym Europy. Embargo miało być środkiem nacisku, zmuszającym rządy nie tylko do spłaty długów, ale przede wszystkim pobudzającym pozytywne działanie na rzecz reform gospodarczych. Zdaniem Hoovera udzielenie kredytów np. Francji byłoby z punktu widzenia gospodarczego błędem, gdyż wobec nie zrównoważonego budżetu środki finansowe poszłyby na konsumpcję i na cele wojskowe88. Natomiast odmowa udzielenia kredytów zmusiłaby państwa europejskie do podjęcia zdecydowanych działań, a zwłaszcza uporządkowania finansów państwowych, wprowadzenia stabilnej waluty i zwiększenia jej mocy nabywczej, co nie było bez znaczenia dla amerykańskiej polityki eksportowej. W kwietniu 1925 r. sekretarz stanu F.B. Kellogg te elementy wprowadzenia embarga wyeksponował, przeciwstawiając się pożyczce dla miasta Paryża. Zgodnie z przewidywaniami amerykańskich urzędników, embargo na kredyty zmusiło rząd francuski P. Painlevego do podjęcia negocjacji z Waszyngtonem. Minister finansów Joseph Caillaux za cel główny postawił sobie zrównoważenie budżetu oraz umocnienie franka. Jednak program Caillaux był uzależniony od tego, czy uzyska potrzebne kredyty, dlatego zdecydował się podjąć rozmowy ze stroną amerykańską. W Waszyngtonie tymczasem pojawiły się dwa odmienne stanowiska w kwestii porozumienia z Francją. Z jednej strony wyraźnie powstawała koncepcja dość łagodnego potraktowania dawnego 87 NARG 59, Department of State, 851.51/495, J.P. Morgan & Company do sekretarza stanu, 12 XI 1924; FRUS, 1924, vol. II, ss. 72 i 73. 88 NARG 59, Department of State, 851.51/506, Raport z rozmowy Hoovera z L. Harrisonem, 20 XI 1924; tamże, 851.51/499, Hoover do Hughesa, 20 XI 1924. 217 sojusznika. Jej zwolennikiem był Strong, który pozyskał dla swych argumentów sekretarza skarbu Mellona. Prezes FRBNY przekonywał, że tylko porozumienie ustalające łagodne warunki spłaty długów umożliwi Francji odbudowę gospodarczą, zrównoważenie budżetu oraz umocnienie franka. W przeciwnym razie nastąpi dalsze pogorszenie sytuacji finansowej Francji, co w konsekwencji oznaczać będzie dojście do władzy lewicy89. Zwolennikiem twardego kursu wobec Paryża był Hoover. Sekretarz handlu dowodził, że główną przyczyną złej sytuacji finansowej Francji są ogromne sumy przeznaczane na zbrojenia. Proponował zatem, aby kwestię długów wojennych wykorzystać jako środek nacisku na Francję, zmuszający ją do redukcji wydatków na zbrojenia. Najlepszym rozwiązaniem - zdaniem Hoovera - byłoby pięcioletnie moratorium, w czasie którego rząd francuski musiałby uporać się z kłopotami finansowymi. Ameryka mogłaby wówczas zastosować wymianę długów na rozbrojenie. Stanowisko Hoovera podzielali nie tylko odpowiedzialny za amerykańską politykę zagraniczną Kellogg i nadal wpływawy senator Borah, ale również sam prezydent Coolidge90. Tak więc, gdy delegacja francuska z Caillaux na czele zjawiła się w Waszyngtonie w ostatnim tygodniu września 1925 r., aby przedyskutować z Komisją Długów Wojennych sprawę spłat, wśród członków WDC wyróżnić można było zwolenników opcji Mellona oraz popierających stanowisko Hoovera. Tworzeniu dobrej atmosfery do rozmów nie służyło i to, że Hoover wyraźnie nie darzył sympatią szefa francuskiej delegacji, określając go mianem „krupiera przy ruletce", któremu nie należy ufać. Emisariuszom znad Sekwany nie sprzyjała też dość popularna w Ameryce opinia, że Francja ze względu na swój stosunek do Niemiec oraz aktualnie prowadzoną pacyfikację w Maroku i Syrii, w najmniejszym stopniu nie zasługuje na amerykańską wspaniałomyślność w kwestii długów91. 89 NARG 39, Department of the Treasury. Records of the Bureau of Accounts, Box 220, Strong do J.H. Case i Garrarda B. Winstona, 28 VII; 26 VII 1925; tamże, Strong do Winstona, 14, 19, 29 VIII; l, 21 IX 1925. 90 Tamże, raport Winstona: „American War Debt Policy", June 1928; B. D. Rhodes, Reassessing „Uncle Shylock": The United States and the French War Debt, 1917-1929, „Journal of American History" nr 55, March 1969, ss. 795-798; M.P-Leffler, op.cit., ss. 130-138. 91 Zob. szerzej: E.B. White, American Opinion of France from Lafayette to Poincare, New York 1927, s. 272 i n. Mimo to w czasie negocjacji uczyniono pewne postępy. Zgodzono się, że stopa procentowa powinna być dostosowana do możliwości płatniczych Francji, a okres amortyzacji wynosić 62-68 lat. Kiedy jednak trzeba było określić wysokość rocznych spłat (w rezultacie chodziło o ogólną sumę płatności), rozmowy utknęły w martwym punkcie. Strona amerykańska nie chciała zgodzić się na proponowaną przez Francję sumę 6,25 mld dolarów, gdyż wówczas stopa procentowa spadłaby poniżej 1% (dług francuski wynosił wyjściowo 4,025 mld dolarów) oraz roczną ratę nie przekraczającą 100 min dolarów. Uważano, że takie ustalenia, uderzające w amerykańskiego podatnika, byłyby nie do zaakceptowania przez Kongres. Odrzucono też klauzulę uzależniającą spłatę długów od realizowania przez Niemcy ich powinności reparacyjnych. Gdyby strona amerykańska uznała tę zależność, oznaczałoby to uwikłanie Stanów Zjednoczonych w sprawy europejskie - twierdzili członkowie WDC92. Próba mediacji między delegacją francuską a Komisją Długów Wojennych, którą podjął sekretarz skarbu Mellon, zakończyła się niepowodzeniem. Caillaux nie chciał zgodzić się na zwiększenie wysokości rocznych rat uznając, że przekraczają one francuskie możliwości płatnicze. Z kolei Stany Zjednoczone ze zrozumiałych względów przywiązywały większą wagę do interesu amerykańskiego niż aktualnej sytuacji finansowej i gospodarczej Francji. Stanowisko WDC poparł zresztą sam prezydent Coolidge, dbający o zachowanie równowagi między działaniami rządu a wolą Kongresu93. Tak więc na początku października 1925 r. rozmowy amerykańsko-francuskie w sprawie zadłużenia ponownie znalazły się w impasie. Z większym powodzeniem przebiegały negocjacje z Włochami, trzecim po Wielkiej Brytanii i Francji dłużnikiem USA. Mussolini, zwabiony obietnicą kredytu w wysokości 100 min dolarów, demonstrował gotowość akceptacji wszelkich amerykańskich warunków. Taki stosunek włoskiego dyktatora służył stworzeniu korzystnej atmosfery dla rozmów. Doceniono też fakt redukcji przez Mus-soliniego wydatków w sferze budżetowej i spodziewano się ograniczeń 92 NARG 39, Department of the Treasury, Records of the Bureau of Accounts, Box 220, Raport Winstona: „American War Debt Policy", ss. 19-20; tamże, Box 61, S. Lauzanne, French Debt Mission, „Christian Science Monitor" z 8 II 1926. 93 D.R. McCoy, Calvin Cooligde: The Quiet President, New York 1967, ss. 264-286, 301-307. 218 219 wydatków na zbrojenia. Sądzono, że przykład włoski mógłby działać inspirująco także na inne państwa europejskie, szczególnie Francje, zmuszając je do oszczędności budżetowych. Wreszcie Amerykanie uznali, że Włochy znajdują się w trudnej sytuacji finansowej i dlatego wymagają łagodnego potraktowania94. Zatem w czasie prowadzonych w listopadzie 1925 r. negocjacji z Italią ustalono, że długi będą spłacone w okresie dłuższym niż 62 lata z oprocentowaniem odpowiadającym finansowym możliwościom Włoch. Przez pierwsze pięć lat Włosi mieli płacić bez procentu, następnie od 1930 r. stopniowo podnoszono by oprocentowanie od l punktu do 3,5% w 1966 r. W ten sposób dług włoski oszacowano na 4 mld dolarów. Roczna rata wynosiłaby około 5 min dolarów, co było sumą realną dla włoskiego budżetu95. Porozumienie podpisano 14 listopada 1925 r. i wkrótce po tym Departament Stanu zaakceptował pożyczkę dla Włoch w wysokości 100 min dolarów, a dalsze kredyty miały nadejść po powrocie Italii do parytetu złota. Według zgodnej opinii obydwu stron była to najkorzystniejsza umowa w sprawie długów, jaką Stany Zjednoczone zawarły ze swoimi dłużnikami. Wydaje się, że miało to określony cel. „Gdyby te negocjacje nie powiodły się - twierdził Castle - to wówczas już nie zobaczylibyśmy więcej Francji". Włochy przyłączyłyby się do Paryża i utworzyły wspólny front oporu wobec Ameryki, odmawiając płacenia długów na warunkach Waszyngtonu. Miałoby to niewątpliwie duże konsekwencje gospodarcze96. Spodziewano się też, że pozytywne rozstrzygnięcia amerykań-sko-włoskie staną się zachętą dla Paryża. Tym bardziej że w Waszyngtonie Mellon forsował swój punkt widzenia w kwestii porozumienia z Francją. W liście do prezydenta Coolidge'a sekretarz skarbu pisał, że wprawdzie wspaniałomyślność Ameryki wobec Paryża mogłaby oznaczać przerzucenie części ciężaru na amerykańskiego podatnika, jednak w konsekwencji korzyści ekonomiczne płynące z poprawy sytuacji 94 L.A. DeSanti, US Relations with Italy under Mussolini, 1922-1941, (Ph. D. diss., Univ. of Columbia 1951), ss. 93-95. 95 H.G. Moulton, L. Pasvolsky, op.cit., ss. 96 i 97; L. Orlowski, Dlugi wojenne i odszkodowania (reparacje), „Sprawy Obce" nr 31/1930, ss. 8, 77. 96 HĘ, Alanson B. Houghton Papers, Castle do Houghtona, 12 XI 1925. Zgodnie z zapisaniem w umowie i wysokością oprocentowania rat, dług włoski został zredukowany o 70%. 220 gospodarczej w Europie oraz rozszerzenia europejskiego rynku zbytu zrekompensowałyby znacznie ewentualne straty97. Wydawało się, że argumentacja Mellona o istnieniu powiązań miedzy kwestią długów a amerykańskim eksportem przekonała prezydenta, a także zdobywała zwolenników w Departamentach Stanu oraz Handlu98. We Francji tuż po Locarno powstał nowy rząd z premierem A. Briandem. Zarówno szef rządu, jak i minister finansów Louis Loucher uważali, że bez rozstrzygnięcia sprawy francuskiego zadłużenia w USA nie jest możliwe uzyskanie nowych kredytów i reforma systemu finansowego. Chcieli jednak porozumienia podobnego do umowy amerykańsko-włoskiej. W styczniu 1926 r. przybył do USA Henry Berenger, pełnomocnik rządu francuskiego do rozmów w sprawie długów. Negocjacje, które ze strony amerykańskiej prowadził głównie Mellon, trwały kilka miesięcy i zakończyły się 23 kwietnia 1926 r. Podpisano porozumienie, które zakładało, że pierwsze płatności będą wynosiły 30 min dolarów. Stopa procentowa równa 1,64% oznaczała redukcję wartości długu o 52,8%, miał on być spłacony w ciągu 62 lat. Największe ustępstwo, jakie uczyniła Francja, to rezygnacja z klauzuli gwarancyjnej, uzależniającej spłatę długu od napływu niemieckich reparacji99. Gestem ze strony Waszyngtonu była zgoda na niezbyt wysokie roczne raty, ustalenie stopy procentowej poniżej obowiązującej aktualnie na rynku oraz możliwość pewnych opóźnień przy pierwszych ratach. Prezydent Coolidge zaakceptował osiągnięte porozumienie w przekonaniu, że znaleziono kompromis godzący amerykańskie interesy z potrzebami zagranicy. Na konferencji prasowej 4 maja 1926 r. stwierdził, że porozumienie Mellon-Berenger spowoduje napływ płatności do USA, a równocześnie będzie miało pozytywne konsekwencje, porządkując sytuację finansową w Europie100. 97 FRBNY, Benjamin Strong Papers, 012.6, Mellon do Coolidge'a, 10 II 1926. 98 Zob. wystąpienie Coolidge'a w Kongresie, 8 XII 1925, FRUS, 1925, vol. I, ss. XVII i XVIII; C. Coolidge, The Talkative President: The Off-the-Record Press Conferences of Cahin Coolidge, ed. by H.H. Quint, R.H. Ferrell, 1964, Univ. of Massachusetts, Amherst, ss. 193 i 194; 99 H.G. Moulton, L. Pasvolsky, WorldDebt Settlements, New York 1926, ss. 563-374, (zamieszczony tekst umowy); ciż, War Debts and World Prosperity..., ss. 87, 97; M.P. Leffler, op.cit., ss. 140-142. C. Coolidge, The Talkative President..., s. 195. 221 Można było sądzić, że Senat amerykański zgodzi się na ratyfikację umowy z Francją. Tym bardziej że już 2 czerwca 1926 r. Izba Reprezentantów przegłosowała akceptację dokumentów. Jednak administracja zdecydowała się przełożyć dyskusję w Senacie i poczekać na rezultat głosowania we Francji. Chodziło o to, aby przyjęcie umowy przez parlament francuski, co wydawało się pewne, stanowiło formę nacisku na senatorów w Kongresie, zmuszając ich do wyrażenia zgody na ratyfikację. Taktyka ta okazała się błędem politycznym. Wbrew oczekiwaniom strony amerykańskiej podpisane porozumienie o długach zostało bardzo krytycznie przyjęte nad Sekwaną. Chodziło nie tylko o brak klauzuli gwarancyjnej. Francuzom trudno było zrozumieć, dlaczego muszą ponosić koszty wojny, którą przegrały Niemcy. Poza tym w sytuacji narastającego kryzysu finansowego i politycznego we Francji nasiliły się nastroje antyamerykańskie. W lipcu 1926 r. około 25 tyś. weteranów wojny przemaszerowało ulicami Paryża, protestując przeciwko umowie. Niespotykane wcześniej szykany dotknęły amerykańskich turystów przebywających we Francji. Oblewano ich wodą oraz obrzucano kamieniami. Nie tylko nad Sekwaną Ameryka stała się przedmiotem krytyki, wynikającej miedzy innymi z poczucia większej samodzielności Europy po Locarno. Niechęć wobec Stanów Zjednoczonych manifestowana była również we Włoszech i w Niemczech. W Italii popularyzowano opinię, że Amerykanie przy pomocy dolarów chcą uzależnić cały kontynent europejski. Z kolei Stresemann twierdził, że to parytet złota podporządkuje cały świat Ameryce. Apelował więc o ścisłą współpracę Europejczyków w celu ograniczenia wpływów Stanów Zjednoczonych. Antyamerykańskich nastrojów nie osłabiły materiały dostarczone przez Departament Stanu do placówek dyplomatycznych w Waszyngtonie. Starano się w nich przeprowadzić obronę porozumień o długach oraz wykazać, jak wiele Europa zawdzięcza Ameryce101. Do tej propagandowej batalii ze Stanami Zjednoczonymi przyłączyła się również Wielka Brytania, która podpisując jako pierwsza porozumienie w sprawie długów, przystała na wyjątkowo ciężkie warunki. Londyn miał nadzieję na umorzenie długów i dlatego uczynił duże koncesje na rzecz Francji, negocjując z nią na początku 1926 r. F. Costigliola, Awkward Dominion..., ss. 135 i 136. 222 umowę o zadłużeniu102. Nie doczekawszy się podobnego gestu ze strony Waszyngtonu wystąpiono z tzw. notą Balfoura, w której czyniono Amerykę odpowiedzialną za kłopoty dłużników. W lecie i na jesieni 1926 r. napięcie w związku z długami eksplodowało w formie ostrej dyskusji publicznej między brytyjskim ministrem skarbu Churchillem a jego amerykańskim odpowiednikiem Mellonem oraz przedstawicielami Departamentu Stanu. Twierdzono, że Amerykanie są „zatopieni w egoizmie". Ci z kolei zarzucali Brytyjczykom, że są antyamerykańsko nastawieni. Kontrowersje spuentował podsekretarz skarbu Garrard B. Winston w rozmowie z przedstawicielem brytyjskiej ambasady: „Ależ wy nas nie lubicie!" - stwierdził z ubolewaniem amerykański urzędnik103. A zatem także atmosfera polityczna w Europie, zdecydowanie niechętna mocarstwu zza Atlantyku, nie sprzyjała dyskusji nad porozumieniem Mellon-Berenger we francuskim parlamencie. Rząd Brianda zdecydował zatem nie występować z dokumentem, sądząc, że samo podpisanie umowy otworzy amerykańskie banki dla francuskiego kredytobiorcy. Zresztą wkrótce po ustaleniach Mellon-Berenger rząd francuski podjął działania na rzecz pozyskania w Stanach Zjednoczonych kredytów. Rozmowy z ewentualnymi amerykańskimi inwestorami nie powiodły się. Reprezentujący amerykańskiego kredytodawcę Strong uzasadniał odmowę istniejącym chaosem finansowym we Francji. Można było jednak sądzić, że główną przyczyną jest francuski opór wobec ratyfikacji umowy o długach. Linię taktyczną Brianda kontynuował także rząd Poincarego, powołany w kryzysowej sytuacji 23 lipca 1926 r. Nowy gabinet, w którym premier objął również tekę ministra finansów, odmówił przedstawienia umowy Mellon-Berenger w Izbie Deputowanych. Jako konserwatysta, Poincare cieszył się poparciem przedsiębiorców i dlatego udało mu się osiągnąć zgodę różnych grup na przeprowadzenie 102 Wg pierwotnej umowy Wielka Brytania uzyskała redukcję długów jedynie 0 18%, co np. w porównaniu z redukcją zadłużenia włoskiego było wyraźną dyskryminacją Zjednoczonego Królestwa; zob. M.P. Leffler, op.cit., ss. 131 i 132; także L. °rłowski, op.cit., s. 709. 103 Zob. „Literary Digest" nr 90 z 31 VII 1926, ss. 5-7; także F. Costigliola, Dominion..., s. 135. 223 drastycznych posunięć gospodarczych. W ich wymku sytuacja finansowa Francji raptownie się poprawiła104. Determinacja rządu francuskiego i jego\ pierwsze sukcesy na polu gospodarczym wywarły pozytywne wrażenie w Stanach Zjednoczonych. Jednak nie do tego stopnia, aby odblokować kredyty. Wprawdzie Strong w imieniu FRBNY obiecał pomoc finansową, ale uzależniał ją nadal od przeprowadzenia gruntownej reformy franka oraz przyjęcia umowy Mellon-Berenger. Ze swej strony szef Federalnego Banku Rezerw podjął próbę przekonania administracji Coolidge'a, że powinna uwzględnić w większym stopniu europejskie racje. Chodziło mu głównie o ogłoszenie moratorium na wszelkie płatności na okres 3-5 lat. To pozwoliłoby Europie, w tym także Francji, przeprowadzić dalsze niezbędne dla reformy gospodarczej działania. W ich efekcie nastąpiłaby odbudowa europejskiego rynku, co nie było bez znaczenia dla interesów amerykańskich, gdyż rozwiązywało problem zbytu amerykańskich produktów105. Stanowisko Stronga poparł tradycyjnie już sekretarz skarbu. Mellon podzielał opinię, że Amerykanie mogą wiele zyskać na ustabilizowaniu sytuacji gospodarczej w Europie i dlatego należy w większym stopniu uznać europejski punkt widzenia. Był nawet gotowy zaakceptować klauzulę gwarancyjną, gdyby to ułatwiło akceptację porozumienia o długach przez francuski parlament106. Gotowość Departamentu Skarbu do uwzględnienia europejskich racji została jednak po raz kolejny storpedowana wskutek stanowiska innych przedstawicieli administracji Coolidge'a. Sekretarz handlu nie uważał, aby spłaty długów stanowiły tak wielkie obciążenie dla francuskiego budżetu. Należało natomiast brać pod uwagę ciężary, jakie spadają na Amerykanów z powodu niewypłacalności europejs- M Działania rządu francuskiego polegały na zmianie opodatkowania oraz zrównoważeniu budżetu. W efekcie nastąpił wzrost kursu franka o 50%. W ciągu kilku tygodni do Francji wrócił obcy kapitał. Zresztą w 1926 r. w większości państw europejskich rozpoczęła się dobra koniunktura gospodarcza; E.L. Dulles, The French Franc, 1914-1928: The Facts and Their Interpretation, New York 1929, ss. 193-200; Ch. S. Maier, op.cit., ss. 502 i 503. 105 FRBNY, Benjamin Strong Papers, Strong do Mellona, 10 VIII 1926, tamże Strong do Winstona, 3 VIII 1926, 30 VIII 1926. 106 Tamże, Strong do George'a L. Harrisona, 13 VII 1926. 224 1. Woodrow Wilson, prezydent Stanów Zjednoczonych (1913-1921) uchodził za wielkiego idealistę oraz interwencjonistę 2. Płk Edward M. House był współtwórcą koncepcji Ligi Narodów 3. Sekretarz stanu Robert Lansing (1915-1920) nie we wszystkich planach wobec Europy zgadzał się z prezydentem Wilsonem 4. Henry Cabot Lodge, przeciwnik Wil-sona, Ligi Narodów i polityki zaangażowania FOR U.S.ARMY MEAftEST RECRUITING STATIOH 5/6. Rekrutacja do wojska po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do wojny w 1917 r. - plakaty propagandowe 7. Amerykańskie wojska w Europie w 1917 r. 'rezydenta Wilsona witano entuzjastycznie na ulicach Londynu... 9. i Paryża... '.....ii 10. Woodrow Wilson i prezydent Francji Raymond Poincare w Paryżu 14 grudnia 1918 r. 11. „Wielka czwórka" na konferencji pokojowej w Paryżu. Od lewej: Yittorio Orlando, David Lloyd George, Georges Clemenceau i Woodrow Wilson 12. Warren G. Harding (1920-1923) wygrał wybory prezydenckie w 1929 r. pod hasłem „America first" 13. Sekretarz stanu Charles Evans Hughes (1921 -1925) był zwolennikiem nieformalnych kontaktów politycznych z Europa 14. Amerykańska delegacja na konferencję waszyngtońską z 1921/1922 r. Od lewej: Elihu Root, Henry Cabot Lodge, Charles Evans Hughes i Oskar Underwood 15. Stany Zjednoczone nie uczestniczyły w konferencji w Locarno w październiku 1925 r., ale były zainteresowane jej przebiegiem h l •a 1 o o. a •o l e . "g to •a d "3 O 17. Przelot Charlesa Lindbergha przez Atlantyk w 1927 r. „zbliżył" Amerykę do Europy 18. Walter Lippmann już w latach dwudziestych był uznanym publicystą amerykańskim 19. Herbert C. Hoover jako sekretarz handlu (1921-1928) był zwolennikiem protekcjonizmu, jako prezydent (1928--1932) pozostał wierny głównym zasadom izolacjonizmu w stosunkach z Europą 20. Sekretarz stanu Henry L. Stimson (1929-1932) starał się w większym stopniu niż prezydent uwzględniać europejskie racje 21. „Czarny czwartek" 24 października 1929 r. na nowojorskiej giełdzie 22. Marsz głodowy w USA 23. Zgromadzeni na wiecu Niemcy protestują przeciwko planowi Younga 24. Wyjazd niemieckiej delegacji na konferencję do Hagi w styczniu 1930 r., gdzie miano dyskutować o przyjęciu planu Younga 25. Prezydent Herbert C. Hoover i brytyjski premier James Ramsay MacDonald (październik 1929 r.) 27. Prezydent Franklin Delano Roosevelt (1932-1945) rozpoczął swe urzędowanie od walki z kryzysem gospodarczym 26. Prezydent Herbert C. Hoover w otoczeniu członków swego gabinetu podpisuje traktat londyński (lipiec 1930 r.) 28- Sekretarz stanu Cordell Hull 5-1944) próbował przełamać izola-cjonistyczne nastroje społeczeństwa amerykańskiego 29. Joseph P. Kennedy, ambasador Stanów Zjednoczonych w Wielkiej Brytanii w otoczeniu rodziny 30. Zastępca sekretarza stanu Sumner Welles (z prawej), autor koncepcji światowego frontu pokojowego. Na zdjęciu z sekretarzem stanu Cordellem Hullem 31. Manifestacja amerykańskich matek przeciwnych programowi lend-lease (luty 1941 r. 32. Franklin D. Roosevelt i brytyjski premier Winston Churchill na pokładzie „Prince of Wales", gdzie podpisali Kartę Atlantycką (sierpień 1941 r.) 33. Atak japońskiego lotnictwa na Pearl Harbor 7 grudnia 1941 r. spowodował przystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny. 34. Prezydent Franklin D. Roosevelt podpisuje 8 grudnia 1941 r. „Deklarację wojny" kich dłużników. Hoover dowodził, że ewentualne korzyści z rozszerzenia europejskiego rynku będą niewspółmierne do stale ponoszonych strat107. Z kolei sekretarz stanu Kellogg obawiał się reakcji senatora Boraha, który miał po swej stronie przeważającą część opinii publicznej, oczekującej spłaty nieszczęsnych długów108. Zresztą wobec połączonego ataku państw europejskich na amerykańską politykę w sprawie zadłużenia oraz rosnącego krytycyzmu Europejczyków pod adresem „egoistycznej" Ameryki, za oceanem pojawiły się opinie o europejskiej niewdzięczności. W rządzie USA wzmocniła się pozycja zwolenników tezy, iż polityka amerykańska wobec Europy jest zbyt wspaniałomyślna. Słabło natomiast znaczenie polityków, którzy dotąd uważali, że konieczne są ustępstwa wobec Starego Świata. W takiej sytuacji trudno było mówić o możliwości złagodzenia stanowiska Waszyngtonu w kwestii długów. Ten punkt widzenia podzielił prezydent, który odrzucił sugestie Departamentu Skarbu w sprawie zadeklarowania ustępstw wobec Francji. Pod koniec sierpnia 1926 r. strona amerykańska potwierdziła, że dopóki nie nastąpi ratyfikacja umowy Berenger-Mellon, nie będzie dalszej pomocy finansowej dla Francji109. Odrzucenie ratyfikacji umowy o długach spowodowało zatem odcięcie Francji od amerykańskich kredytów. Paryż zdecydował się jednak działać niezależnie od Stanów Zjednoczonych. Potrzebne środki finansowe do zrównoważenia budżetu i ustabilizowania franka zamierzano zdobyć w inny sposób. W dniu 17 września 1926 r. w położonej nie opodal Genewy miejscowości Thoiry doszło do spotkania francuskiego ministra spraw zagranicznych Brianda ze Stresemannem. Ustalono, że Francja wycofa się z Nadrenii, zwróci Niemcom Zagłębie Saary oraz zgodzi się na zniesienie międzyso-juszniczej kontroli wojskowej nad Niemcami. W zamian za to strona niemiecka obiecała sprzedaż akcji kolejowych (reparacyjnych) o wartości 1,5 mld marek (z tego 52% zysku miało przejść do 107 NARG 59, Department of State, 800.51W89/199, Hoover do Kellogga, 28 VII 1926. 108 L.E. Ellis, Frank B. Kellogg and American Foreign Relations. 1925-1929, New Brunswick 1961, ss. 9, 235. 109 FRBNY, Benjamin Strong Papers, 1000.7, Raporty Roberta Warrena, 23-26, 28, 31 vm 1926; tamże, Strong do Winstona, 30 VIII 1926; FRBNY, FRBNY Papers, C261.1, Strong do G.L. Harrisona, 17 VIII 1926, 2 IX 1926. '5 Miedzy izolacjonizmem... 225 •Yancji) oraz zapłacić 300 min marek w złocie jako rekompensatę za .głębie Saary110. Stany Zjednoczone od dawna były zainteresowane zbliżeniem francusko-niemieckim, uważając je za podstawę ładu pokojowego w Europie. Jednak ustalenia podjęte w Thoiry administracja odczytała jako wyzwanie dla amerykańskiej polityki w sprawie długów. Uzyskując środki finansowe z innego źródła, Francja nie byłaby zainteresowana amerykańskimi kredytami. I choć generalny kontroler niemieckich spłat reparacyjnych Gilbert pozytywnie ustosunkował się do koncepcji wykorzystania części akcji niemieckich dla ratowania franka, to jednak stanowisko USA pozostało nieugięte. Mimo apelu Gilberta władze amerykańskie nie wyraziły zgody na marketing (wystawienie na sprzedaż) niemieckich akcji reparacyjnych. Zgodę uzależniano nadal od ratyfikacji przez Francję umowy o długach111. Także Brytyjczycy wyrażali się niechętnie o finansowych ustaleniach francusko-niemieckich uważając, że przyniosą one zbyt dużo korzyści Paryżowi112. Wkrótce rząd francuski stracił zainteresowanie ustaleniami z Thoiry, zwłaszcza po niezbyt przychylnej reakcji USA i Wielkiej Brytanii. Nie było sensu czynić koncesji politycznych i strategicznych dla Niemiec, jeśli i tak nie zmieniało to stosunku Waszyngtonu do Francji. Jednak w końcu udało się zahamować spadek wartości franka, a także pozyskać kredyty zagraniczne. W grudniu 1926 r. Francja przekazała pierwsze płatności do Waszyngtonu. Odbyło się to zgodnie z ustaleniami nie ratyfikowanej umowy Mellon-Berenger. Tak więc wydawało się, że Francja, w odróżnieniu od większości państw europejskich, zdołała przezwyciężyć kryzys finansowy i podjąć obsługę zadłużenia. Wszystko to następowało bez udziału amerykańskiego FRBNY i bez konieczności inicjowania politycznego sporu w parlamencie wokół ratyfikacji umowy o długach. 110 J. Jacobson, op.cit., ss. 84-87; G. Stresemann, op. cit., vol. III, ss. 17-26; Cz. Łuczak, Dzieje gospodarcze Niemiec 1871-1945, Poznań 1984, s. 106; H. Batowski, Między dwiema wojnami, 1919-1939, Kraków 1988, s. 127. 111 NARG 59, Department of State, 462.00R2962/66, A.N. Young do Kellogga, 11 X 1926; NARG 39, Department of the Treasury, Records of the Bureau of Accounts, Box 85, Winston do Morrowa, 27 IX 1926. 112 NARG 39, Department of the Treasury, Records of the Bureau of Accounts, Box 220, Gilbert do Morrowa i Russela C. Leffingwella, 8 X 1926; także J. Jacobson, op.cit., ss. 84-90. 226 Amerykanie byli mile zaskoczeni sukcesem Francji. Choć więc układ o długach nadal nie był ratyfikowany, to jednak Mellon wyraził gotowość odblokowania kredytów. Uznał bowiem, że wzmocni w ten sposób proces osiągania finansowej i gospodarczej stabilizacji przez Francję, a w dalszej kolejności przez całą Europę113. Amerykański producent czekał zaś na dobrze funkcjonujący europejski rynek. Uchyleniem embarga na kredyty byli zainteresowani także finansiści Wall Street, którzy już w pierwszych miesiącach 1926 r. kilkakrotnie występowali do rządu amerykańskiego z apelem o odblokowanie kredytów dla Francji114. Za każdym razem odpowiedź administracji była negatywna. Rozpoczęto więc kampanię propagandową na rzecz zmiany oficjalnej polityki kredytowej. W batalii tej czołową rolę odgrywał F.I. Kent, związany z American Bankers Association. W rozmowach z Hooverem i Kelloggiem powtarzał tradycyjną tezę, że embargo nie tylko wpływa destrukcyjnie na stosunki handlowe, a przez to i polityczne, ale również działa ujemnie na amerykańską sytuację finansową, a tego już lekceważyć nie można"5. Paradoksem w tej sytuacji był fakt, że administracja amerykańska milczała i nie oponowała wobec wielu kontrowersyjnych pożyczek dla Rzeszy. Tym bardziej że zbyt obfity napływ kredytów do Niemiec, przy równoczesnym pozbawieniu tych pożyczek inne państwa, rodził niebezpieczeństwo załamania na giełdzie i kryzysu wymiany w Republice Weimarskiej. Nie tylko amerykańscy ekonomiści dostrzegali to zagrożenie. Także wśród polityków coraz silniejsze były głosy ostrzegające przed groźbą załamania finansowego w Niemczech i jego politycznymi konsekwencjami. Gdyby doszło do kryzysu, administracja chcąc nie chcąc musiałaby aktywniej wystąpić na arenie europejskiej i włączyć się w spór o charakterze politycznym lub podjąć na 113 Zob. M.P. Leffler, op.cit., s. 154. 114 NARG 59, Department of State, 851.51/1001, A. W. Dulles do A.N. Younga, -3 II 1927; tamże, 851.51/1033, 1041, 1008, petycje od W.A. Harriman & Company, Aldred & Company oraz innych. 15 Tamże, 851.51/1034, Kent do Kellogga, 4 III 1927; NARG 39, Department of the Treasury, Records of the Bureau of Accounts, Box 47, Kent do O.L. Millsa, 13 VI 1927. Warto dodać, że wielu inwestorów amerykańskich omijało embargo i udzielało Francji kredytów. 227 nowo sprawę redukcji długów alianckich"6. Tak więc i ten aspekt sprawy teoretycznie powinien przekonać administrację o konieczności rewizji istniejącej procedury udzielania pożyczek, łącznie z potrzebą ograniczenia embarga na kredyty dla Francji. Sprzeciw Hoovera wobec zniesienia ograniczeń kredytowych dla Francji i kontroli kredytów dla Niemiec był jednak nie do pokonania. Przy czym stanowisko sekretarza handlu wydawało się dość paradoksalne. Bardzo silnie popierał on procedurę kontroli pożyczek i oficjalnie wypowiadał się negatywnie o niektórych kredytach dla Niemiec. W rzeczywistości jednak był przeciwny obcinaniu kredytów płynących do Rzeszy. Konsekwencje takiego stanowiska mogły być bardzo groźne: dalej płynęłyby nieproduktywne kredyty do Niemiec, a równocześnie wzrastałoby przekonanie wśród amerykańskich kredytodawców, że rząd - nie sprzeciwiając się udzielaniu pożyczek - bierze na siebie pełną odpowiedzialność za ich spłatę. Jednak ani Mellon, ani Kellogg nie mieli nic lepszego do zaoferowania. Pozostało im tylko domagać się ograniczenia embarga na kredyty dla Francji, a równocześnie przerzucić na rząd niemiecki sprawę kontroli napływających pożyczek. I gdy na początku 1928 r. Hoover rozpoczął batalię o fotel prezydencki, Kellogg i Mellon, wykorzystując okazję, zredukowali kontrolę rządu nad pożyczkami oraz ograniczyli embargo na niektóre kredyty dla Francji"7. Od tego momentu aż po wielki krach na nowojorskiej giełdzie dominującą cechą amerykańskiej polityki kredytowej był permanentny spadek odpowiedzialności rządu za jej kierunek. Kompetencje te przeszły przede wszystkim do działającego na zasadzie dobrowolności stowarzyszenia bankowców"8. Wydawało się, że wszyscy, oprócz Hoovera, 116 W wypadku kryzysu finansowego w Niemczech, Paryż i Londyn z pewnością żądałyby opóźnień w obsłudze zadłużenia na rzecz realizacji zobowiązań reparacyjnych. W konsekwencji administracja republikanów mogła spodziewać się nacisku ze strony inwestorów, którzy domagaliby się zabezpieczeń dla swoich kredytów w Niemczech. Oznaczałoby to konieczność amerykańskiej interwencji w sprawach gospodarki i polityki europejskiej. A to nie leżało w sferze priorytetów USA. 117 NARG 59, Department of State, 851.51/1282a, 1282b, 1282c, Departament Stanu do poszczególnych firm, 13 I 1928. 118 Pozbawione kontroli rządowej firmy bankowe prowadziły często nierozsądną politykę kredytową. Kierując się głównie chęcią szybkiego zysku, ignorowały ostrzeżenia z Białego Domu; zob. I. Mintz, Deterioration in the Quality ofForeign Bonds Issued in the United States, 1920-1930, New York 1951, ss. 63-68. 228 są zadowoleni. Rząd - że pozostaje z dala od zawirowań gospodarki europejskiej, a finansiści - że uzyskali niezależność w zakresie polityki inwestycyjnej i kredytowej. Choć należało zdawać sobie sprawę, że w ten sposób Stany Zjednoczone rezygnują z jednego z najważniejszych atutów swojej strategii wobec Europy: poprzez odpowiednie dawkowanie kredytów mają możliwość wpływania i kontrolowania sytuacji gospodarczej, a także politycznej na kontynencie europejskim. Z drugiej jednak strony fakt, że np. Francja - mimo ograniczeń kredytowych - przezwyciężyła trudną sytuację ekonomiczną w kraju, już i tak tę filozofię podważył. Załamaniu polityki kredytowej Stanów Zjednoczonych towarzyszyły zakłócenia w zakresie ściągania długów wojennych, choć początkowo nic nie wskazywało, że dojdzie do jakichkolwiek zakłóceń. Rząd amerykański sfinalizował w formie umów negocjacje ze wszystkimi dłużnikami (inną rzeczą była realizacja tych porozumień). W kręgach rządowych USA uważano, że umowy oznaczają wreszcie pewną stabilizację po długim okresie niepewności"9. Efektem tego było rozwiązanie w 1927 r. Komisji Długów Wojennych. Jednak to, że Francuzi nie ratyfikowali umowy Mellon-Berenger, obok głosów niechętnych Paryżowi wywoływało również zastrzeżenia co do słuszności przyjętych w niej ustaleń. Dość często pojawiały się opinie o konieczności zmiany umowy o długach i przyjęcia zasad korzystniejszych dla Francji. Amerykańscy zwolennicy rewizji zjawiali się nad Sekwaną, gdzie wyrażali swoją dezaprobatę wobec istniejącego porozumienia o długach. Efektem było - jak donosili amerykańscy dyplomaci z Paryża - usztywnienie stanowiska Francji oraz innych dłużników wobec kwestii realizacji zobowiązań płatniczych120. Nic jednak nie wskazywało na to, że Amerykanie pójdą na ustępstwa. Po rozwiązaniu WDC sprawą ściągania długów zajmowały się dwa resorty: Departament Handlu oraz Departament Skarbu. Zwłaszcza Hoover, jako sekretarz handlu i samozwańczy kontroler życia gospodarczego w kraju oraz pretendent do Białego Domu, 119 NARG 59, Department of State, 800.51W89/328, Winston do Kellogga, 5 VII 1928. 120 Tamże, 800.51W89/272, George S. Messersmith do Kellogga, 22 III 1927; także J-H. Wilson, op.cit., ss. 147-149. 229 zdecydowanie sprzeciwiał się prowadzeniu łagodniejszej polityki w sprawie długów. W obszernym raporcie, przygotowanym pod jego kierownictwem w Departamencie Handlu, Hoover utrzymywał, że „dalsza redukcja długów byłaby niepożądana i zgubna". Dowodził, że obsługa zadłużenia, nie przekraczając 4% rocznych wydatków rządowych, nie stanowi wielkiego obciążenia dla budżetów poszczególnych państw. Amerykański sekretarz handlu odrzucał też twierdzenie, że protekcjonizm USA uniemożliwia spłatę długów. Zdaniem Hoovera import amerykański z Europy wzrósł znacznie bardziej niż eksport121. Ten wysoce niekorzystny dla europejskich dłużników raport odbiegał od poglądów sekretarza skarbu Mellona, nadal gotowego poczynić pewne rewizje w umowach o długach. W styczniu 1928 r. Mellon rozmawiał z Gilbertem o możliwości rewizji ustaleń w sprawie długów w ramach ostatecznego porozumienia o reparacjach. Okazało się, że takie działanie było bliskie zamierzeniom Francji122. I w tym wypadku opór Hoovera był nie do przezwyciężenia. Sekretarz handlu dowodził, że nie istnieją powiązania między długami a reparacjami, a także między amerykańską polityką w sprawie długów a sytuacją gospodarczą w Europie. Było to jednoznaczne pomijanie istoty sprawy123. Mellon nie chciał jednak inicjować batalii na rzecz redukcji zadłużenia. Stanowisko tego polityka było zatem dość dwuznaczne. Nie uciekał od możliwości pewnych ustępstw w przyszłości, ale uznawał też słuszność stanowiska części administracji oraz Kongresu, przeciwnych rewizji dotychczasowych ustaleń. Choć publicznie przyznawał, że Europejczycy musieli przystać na warunki amerykańskie, podczas gdy USA nie poczyniły żadnych ustępstw, to jednak działał - co jest rzeczą zrozumiałą - przede wszystkim w interesie amerykańskiego podatnika. Wobec przypadających na jesień 1928 r. wyborów prezydenckich, a także po jednoznacznych deklaracjach Boraha, »' R O Hali French-American Balance of Payments in 1928: Our Unfavorable Position, „The Annalist" nr 34, z 8 XI 1929, ss. 908-910. 122 NARG 39 Department of the Treasury, Records of the Bureau of Accounts Box 78, Gilbert do Kellogga, 4 X 1928; tamże, Gilbert do Kellogga i Mellona, 2. X 1928; J. Jacobson, op.cit., ss. 156-167. „ford 123 H.C. Hoover, The New Day: Campaign Speeches of Herbert Hoover, S1 1928, ss. 128-143. 230 manifestującego sprzeciw wobec redukcji europejskich zobowiązań płatniczych124, nie było sposobu na rewizję długów bez groźby rozpętania wojny z amerykańskim podatnikiem i Kongresem. 5. AMERYKAŃSKI PROTEKCJONIZM Stanowisko Waszyngtonu w kwestii europejskiego zadłużenia wskazywało, że Amerykanie nie chcą zmienić swej polityki wobec Starego Świata. Byli przekonani, że po wprowadzeniu planu Dawesa, przywróceniu parytetu złota oraz po układach lokarneńskich Europa znajduje się na właściwej drodze, gwarantującej pomyślny rozwój gospodarczy i polityczny. Uważali, że nadal należy trzymać się taktyki, która nie narusza amerykańskich priorytetów, a jednak przy niskich kosztach własnych przynosi im znaczące korzyści. Chodziło zatem o umocnienie ładu finansowego w Europie i gospodarczej prosperity gwarantującej rozwój amerykańskiego eksportu, ale bez politycznego zaangażowania Stanów Zjednoczonych. W sensie politycznym zgadzano się, że nadal dla USA nie jest obojętne wzmocnienie bezpieczeństwa Francji, ale nie drogą amerykańskich zobowiązań i gwarancji. Osiągnięcie swoich celów na kontynencie europejskim administracja republikańska wiązała z kolejną rundą rozmów rozbrojeniowych, a także konferencją gospodarczą. Zwłaszcza gremium gospodarcze mogłoby zająć się sprawami istotnymi z amerykańskiego punktu widzenia, a dotyczącymi handlu międzynarodowego. Potrzeba zwołania międzynarodowej konferencji gospodarczej istniała niezależnie od tego, czy były nią zainteresowane Stany Zjednoczone, czy też nie. Także państwa europejskie, w tym szczególnie Francja i Wielka Brytania, starały się skłonić organa Ligi Narodów do 124 LC, William E. Borah Papers, Box 276, Borah do F.H. Plaisida, 7 I 1927. Ogółem Stany Zjednoczone zawarły umowy z piętnastoma państwami na łączną sumę blisko 12 mld dolarów, której amortyzacja i oprocentowanie w ciągu 62 lat wymagało wpłacenia przez Europę na rzecz Ameryki 22 mld dolarów. Polska podpisała umowę 0 spłacie długów 14 XI 1924 r. Wysokość długu ustalono na ponad 178 min dolarów, Płatnych w ciągu 62 lat, przy oprocentowaniu ustalonym początkowo na 3%, następnie na 3,5%. Ostatnia rata wypadałaby na 15 XII 1984 r. (sic!); L. Orłowski, op.cit., s. 707. 231 zainicjowania konferencji gospodarczej. Zarówno w Paryżu, jak i Londynie dostrzegano swoisty paradoks: mimo stabilizacji pieniądza nadal odczuwało się załamanie gospodarcze. Przyczyn tej tendencji szukano w nieuregulowanych zasadach wymiany międzynarodowej. Chodziło zatem o przedyskutowanie takich spraw, jak bariery handlowe, kartelizacja przemysłu, warunki rozwoju rolnictwa. Amerykanie byli szczególnie zainteresowani wprowadzeniem klauzuli najwyższego uprzywilejowania, umożliwiającej rozszerzenie ekspansji gospodarczej. Nie chcieli natomiast dyskutować o długach wojennych, prawie imigracyjnym oraz o taryfach pozaeuropejskich. Francja i Wielka Brytania, zainteresowane udziałem Stanów Zjednoczonych w konferencji, zgodziły się, aby te sprawy zostały wyłączone spod obrad125. Potwierdzając istnienie powiązań miedzy gospodarką amerykańską a procesami ekonomicznymi zachodzącymi na kontynencie europejskim, Stany Zjednoczone przyjęły wystosowane w lutym 1927 r. zaproszenie do udziału w Światowej Konferencji Gospodarczej w Genewie. Ponieważ konferencję zwołano z inicjatywy i w ramach Ligi Narodów, co pozwalało przypuszczać, że dominować będą sprawy europejskie, administracja Coolidge'a tradycyjnym zwyczajem zdecydowała się delegować obserwatorów, bez formalnych pełnomocnictw126. W ten sposób starano się uniknąć ewentualnych zastrzeżeń ze strony Kongresu co do udziału amerykańskich reprezentantów w konferencji o zdecydowanie europejskim charakterze i odbywającej się pod patronatem genewskiej organizacji. Na przewodniczącego delegacji Hoover mianował swego przyjaciela H.M. Robinsona. Oficjalnie sekretarz handlu zaznaczył, że Robinson będzie działał na własne ryzyko, podobnie zresztą jak pozostali członkowie amerykańskiej delegacji (m.in. R. Boyden, N. H. Davis, A. N. Young, John W. O'Leary, Alonzo Taylor, Julius Klein). Nie ulegało jednak wątpliwości, że działania amerykańskich emisariuszy w Genewie będą zgodne z punktem widzenia administragi Coolidge'a oraz amerykańskimi interesami. Przebieg Światowej Konferencji Gospodarczej w Genewie w maju i w czerwcu 1927 r. potwierdzał charakter dyplomacji prowadzonej 125 Tamże, 550.M1/197, Herrick do Kellogga, l IV 1927; tamże, 550.M1/42, L. Harrison do Hocwera, 171 1927;tamże, 550.M l /94, Houghton do Kellogga, 21II 1927. 126 NARG 59, Department of State, 550.M1/191, 61, 44, Wallace M. McClure, memorandum: „International Economic Conference", 17, 22 XII 1926, 8 I 1927. 232 przez Stany Zjednoczone wobec Europy. Amerykanie starali się osiągnąć jak najwięcej, nie rezygnując ze swoich zasad, priorytetów oraz interesów. Dlatego wystąpili z propozycją wprowadzenia w handlu zasady open-door, czyli likwidacją ograniczeń handlowych. Równocześnie jednak odmówili dyskutowania na temat amerykańskich taryf celnych127. Tymczasem była to sprawa niezwykle ważna dla Europejczyków, zważywszy istniejącą od 1924 r. taryfę celną - Fordney-McCwnber Tariff, najwyższą, jaką dotychczas znała historia Stanów Zjednoczonych. Nic dziwnego, że Francja, godząc się na politykę „otwartych drzwi", domagała się równocześnie wzajemnych porozumień taryfowych. Paryż zakładał możliwość obniżenia taryf celnych jedynie na zasadzie wzajemności. Stany Zjednoczone wprawdzie oferowały dla wszystkich państw równe cła, jednak były one - w opinii Europejczyków - zbyt wysokie128. Na ten temat Amerykanie nie chcieli jednak dyskutować. Cała delegacja amerykańska solidarnie toczyła bój z przedstawicielami państw europejskich, odrzucając jako przedmiot dyskusji sprawę amerykańskich taryf celnych. Znamienne, że sam N. H. Davis - demokrata i podsekretarz stanu w administracji Wilsona oraz zwolennik amerykańskiego zaangażowania w Europie, na równi z czołowym przedstawicielem izolacjonistów - republikaninem R.W. Boydenem, przeciwstawiał się ograniczeniu polityki protekcjonistycz-nej. To zaskakujące stanowisko Davisa skomentował inny członek amerykańskiej delegacji w Genewie: „Obaj oni najlepiej reprezentowali interesy amerykańskie, przeciwstawiając się solidarnie poruszaniu drażliwych kwestii. Dlatego Davis był nazywany najlepszym republikaninem (sic!) w całej delegacji"129. Drażliwe kwestie obejmowały również nie rozstrzygnięty do końca problem długów wojennych. Mimo wstępnych zastrzeżeń przedstawiciele państw europejskich nie zrezygnowali z poruszania tych spraw podczas genewskich obrad. Jednak ich próby uczynienia tematem konferencji także sprawy redukcji długów oraz płatności reparacji 127 Tamże, 550.M1/343, A.N. Young do Castle'a, 25 V 1927; tamże, 550.M1/336, A-N. Young do Kellogga, l VI 1927. " Tamże, 550.M1/191,44, 61, W. McClure, memorandum „International Econo-nuc Conference", 17, 22 XII 1926. Iło — Cyt. za F. Costigliola, Awkward Dominion..., s. 193. 233 zainicjowania konferencji gospodarczej. Zarówno w Paryżu, jak i Londynie dostrzegano swoisty paradoks: mimo stabilizacji pieniądza nadal odczuwało się załamanie gospodarcze. Przyczyn tej tendencji szukano w nieuregulowanych zasadach wymiany międzynarodowej. Chodziło zatem o przedyskutowanie takich spraw, jak bariery handlowe, kartelizacja przemysłu, warunki rozwoju rolnictwa. Amerykanie byli szczególnie zainteresowani wprowadzeniem klauzuli najwyższego uprzywilejowania, umożliwiającej rozszerzenie ekspansji gospodarczej. Nie chcieli natomiast dyskutować o długach wojennych, prawie imigracyjnym oraz o taryfach pozaeuropejskich. Francja i Wielka Brytania, zainteresowane udziałem Stanów Zjednoczonych w konferencji, zgodziły się, aby te sprawy zostały wyłączone spod obrad125. Potwierdzając istnienie powiązań między gospodarką amerykańską a procesami ekonomicznymi zachodzącymi na kontynencie europejskim, Stany Zjednoczone przyjęły wystosowane w lutym 1927 r. zaproszenie do udziału w Światowej Konferencji Gospodarczej w Genewie. Ponieważ konferencję zwołano z inicjatywy i w ramach Ligi Narodów, co pozwalało przypuszczać, że dominować będą sprawy europejskie, administracja Coolidge'a tradycyjnym zwyczajem zdecydowała się delegować obserwatorów, bez formalnych pełnomocnictw126. W ten sposób starano się uniknąć ewentualnych zastrzeżeń ze strony Kongresu co do udziału amerykańskich reprezentantów w konferencji o zdecydowanie europejskim charakterze i odbywającej się pod patronatem genewskiej organizacji. Na przewodniczącego delegacji Hoover mianował swego przyjaciela H.M. Robinsona. Oficjalnie sekretarz handlu zaznaczył, że Robinson będzie działał na własne ryzyko, podobnie zresztą jak pozostali członkowie amerykańskiej delegacji (m.in. R. Boyden, N. H. Davis, A. N. Young, John W. O'Leary, Alonzo Taylor, Julius Klein). Nie ulegało jednak wątpliwości, że działania amerykańskich emisariuszy w Genewie będą zgodne z punktem widzenia administracji Coolidge'a oraz amerykańskimi interesami. Przebieg Światowej Konferencji Gospodarczej w Genewie w maju i w czerwcu 1927 r. potwierdzał charakter dyplomacji prowadzonej m Tamże, 550.M1/197, Herrick do Kellogga, l IV 1927; tamże, 550.M1/42, L. Harrison do Hoovera, 171 1927; tamże, 550.M1 /94, Houghton do Kellogga, 21II 1927. IM NARG 59, Department of State, 550.M1/191, 61, 44, Wallace M. McClure, memorandum: „International Economic Conference", 17, 22 XII 1926, 8 I 1927. 232 przez Stany Zjednoczone wobec Europy. Amerykanie starali się osiągnąć jak najwięcej, nie rezygnując ze swoich zasad, priorytetów oraz interesów. Dlatego wystąpili z propozycją wprowadzenia w handlu zasady open-door, czyli likwidacją ograniczeń handlowych. Równocześnie jednak odmówili dyskutowania na temat amerykańskich taryf celnych127. Tymczasem była to sprawa niezwykle ważna dla Europejczyków, zważywszy istniejącą od 1924 r. taryfę celną - Fordney-McCwnber Tariff, najwyższą, jaką dotychczas znała historia Stanów Zjednoczonych. Nic dziwnego, że Francja, godząc się na politykę „otwartych drzwi", domagała się równocześnie wzajemnych porozumień taryfowych. Paryż zakładał możliwość obniżenia taryf celnych jedynie na zasadzie wzajemności. Stany Zjednoczone wprawdzie oferowały dla wszystkich państw równe cła, jednak były one - w opinii Europejczyków - zbyt wysokie128. Na ten temat Amerykanie nie chcieli jednak dyskutować. Cała delegacja amerykańska solidarnie toczyła bój z przedstawicielami państw europejskich, odrzucając jako przedmiot dyskusji sprawę amerykańskich taryf celnych. Znamienne, że sam N. H. Davis - demokrata i podsekretarz stanu w administracji Wilsona oraz zwolennik amerykańskiego zaangażowania w Europie, na równi z czołowym przedstawicielem izolacjonistów - republikaninem R.W. Boydenem, przeciwstawiał się ograniczeniu polityki protekcjonistycz-nej. To zaskakujące stanowisko Davisa skomentował inny członek amerykańskiej delegacji w Genewie: „Obaj oni najlepiej reprezentowali interesy amerykańskie, przeciwstawiając się solidarnie poruszaniu drażliwych kwestii. Dlatego Davis był nazywany najlepszym republikaninem (sic!) w całej delegacji"129. Drażliwe kwestie obejmowały również nie rozstrzygnięty do końca problem długów wojennych. Mimo wstępnych zastrzeżeń przedstawiciele państw europejskich nie zrezygnowali z poruszania tych spraw podczas genewskich obrad. Jednak ich próby uczynienia tematem konferencji także sprawy redukcji długów oraz płatności reparacji 127 Tamże, 550.M1/343, A.N. Young do Castle'a, 25 V 1927; tamże, 550.M1/336, A.N. Young do Kellogga, l VI 1927. 128 Tamże, 550.M1/191, 44, 61, W. McClure, memorandum „International Economic Conference", 17, 22 XII 1926. Cyt. za F. Costigliola, Awkward Dominion..., s. 193. 233 wojennych, jako elementów składających się na sytuację kryzysów w gospodarce europejskiej, były blokowane przez Amerykanów130 Główny nacisk położono zatem na problemy istotne z amerykan skiego punktu widzenia. Dyskutowano przede wszystkim o potrzebi zniesienia dyskryminacji handlowej i jasnego określenia taryf celnych oraz ustabilizowania przepisów celnych. Amerykanie z powodzeniem dowodzili, że ruchome stawki celne niezwykle utrudniają wymianę międzynarodową131. Deklaracja końcowa konferencji w Genewie potwierdzała sukces delegacji amerykańskiej. Państwa uczestniczące w spotkaniu wyraziły zainteresowanie klauzulą najwyższego uprzywilejowania, czyli zniesieniem dyskryminacji handlowej i określeniem wyraźnych taryf celnych oraz ustabilizowaniem przepisów celnych. Wprawdzie Amerykanie poparli deklarację mówiącą o niższych taryfach celnych, jednak nie zgodzili się na ich redukcję. Ponieważ Europejczykom nie udało się ruszyć sprawy amerykańskich ceł zaporowych, pozostało im tylko 0 tym mówić. Ze względu na własną politykę protekcjonistyczną Ameryka nie mogła też liczyć na znaczące redukcje ceł europejskich, zwłaszcza francuskich132. Konferencja nie załatwiła też wielu innych ważnych dla europejskich interesów spraw. Nie mówiąc już o takich problemach, jak długi 1 reparacje wojenne, z wielką rezerwą potraktowano także kwestie międzynarodowych umów przemysłowych (karteli) jako środka pobudzającego rozwój gospodarczy. I tutaj zaważyło stanowisko Waszyngtonu, kierującego się tradycją antytrustową oraz obawą, aby zbyt duża koncentracja przemysłu europejskiego nie stała się groźną konkurencją na rynkach światowych133. Na zdominowanej przez USA i uprzemysłowione państwa zachodnioeuropejskie konferencji w Genewie nie dostrzeżono problemów krajów słabo rozwiniętych, rolniczych. Polacy w imieniu państw rolniczych apelowali w Genewie 130 Zob. P. Schmidt, Statysta na dyplomatycznej scenie, Kraków 1962, s. 13* 131 NARG 59, Department of State, 550.M1/314, Davis do Kellogga, 23 V l1 tamże, 550.M1/313, A.N. Young do Kellogga, 26 V 1927; także H.M. Robinson, Some Lessons from the Economic Conference, „Foreign Affairs" nr 6, October s. 18. 132 NARG 59, Department of State, 550.M 1/256, A.N. Young do 3 V 1927. 133 P. Schmidt, op.cit., s. 132. utworzenie międzynarodowego banku kredytowego na potrzeby spodarki rolnej, jednak spotkało się to ze sprzeciwem zarówno ze strony Waszyngtonu, jak też Londynu i Berlina134. Wielkie rozczarowanie wynikami konferencji odczuwał Związek Radziecki, który starał się w Genewie o włączenie do międzynarodowego życia gospodarczego. Delegacja radziecka przybyła na konferencje z planem uczynienia „pierwszego kroku" na drodze poszukiwań obcego kapitału, gotowego inwestować w Rosji135. W czasie konferencji Rosjanie starali się kokietować przewodniczącego amerykańskiej delegacji oraz przedstawicieli Europy Zachodniej w nadziei zdobycia upragnionych kredytów. Grigorij Sokolnikow i N. Osiński, członkowie radzieckiej delegacji, wiele mówili o „pokojowej współpracy systemu kapitalistycznego i socjalistycznego". Boyden, występujący w imieniu państw zachodnich, zgadzał się tylko co do „współpracy handlowej w rejonie Pacyfiku", natomiast odrzucał „współpracę pokojową"136. Nie była to różnica jedynie semantyczna. Stany Zjednoczone wykazywały niewątpliwie zainteresowanie handlem ze Związkiem Radzieckim, jednak odmawiały uznania władzy bolszewików de iure. W rezultacie przedstawicielom ZSRR nie udało się nawiązać więzów gospodarczych i politycznych z Zachodem, odmówiono im też negocjaqi w sprawie pożyczek. Usatysfakcjonowani aktualnym stanem sytuacji Amerykanie nie pragnęli radykalnych zmian polegających czy to na redukcji ich taryf celnych, czy pełnym włączeniu państwa bolszewików w system gospodarki światowej. Już wkrótce okazało się, że amerykański konserwatyzm i niechęć do przeprowadzenia radykalnych zmian, szczególnie obniżenia barier celnych, będą współdecydowały o drastycznym załamaniu gospodarczym. Jednak wielu Amerykanów (w tym także Ioover) było przekonanych, że o pomyślnym rozwoju gospodarki viatowej zadecyduje nie tylko polityka protekcjonizmu, ale inne ' B.W. Winid, op.cit.. ss. 130 i 131. V 192 NARG 59' DePartment of State, 760c.61/556, J.B. Stetson do Kellogga, 13 Wystąpienie radzieckiego delegata zostało właściwe zbojkotowane: Robinson 5tę, a Davis spał. Wobec tego przewodniczący delegacji radzieckiej N. Osiński Rosjanie są traktowani jak dzikie zwierzęta, którymi wszyscy interesują się, ale *«* ich dotknąć, P. Schmidt, op.cit., s. 135; zob. także A. Skrzypek, Nie ^ sojusz? Stosunki niemiecko-sowieckie 1917-1941, Warszawa 1992. 234 235 elementy ekonomiczne, przede wszystkim eksport amerykańskiego kapitału137. Kolejnym czynnikiem pobudzającym rozwój gospodarczy miała być - zdaniem Amerykanów - nie tylko akceptacja, ale również zastosowanie w praktyce klauzuli najwyższego uprzywilejowania. Odnosiło się to przede wszystkim do Francji, która nie zrezygnowała z propagowanej już w Genewie zasady wzajemności. Krótko po zakończeniu konferencji Francja przyjęła nową politykę handlową. Rezultatem umocnienia franka oraz rozwoju współpracy gospodarczej ze wschodnim sąsiadem (niedawnym wrogiem) było podpisanie 17 sierpnia 1927 r. traktatu handlowego z Niemcami, zawierającego klauzulę najwyższego uprzywilejowania. Umowa ta uderzała zdecydowanie w interesy amerykańskich eksporterów, których towary nie były objęte zasadą najwyższego uprzywilejowania. Dlatego amerykańskie produkty obłożono znacznie wyższym cłem niż towary niemieckie. Zdaniem Waszyngtonu oznaczało to dyskryminację amerykańskiego handlu. Francuzi argumentowali swoje działanie wysokimi taryfami celnymi stosowanymi przez USA. W Paryżu twierdzono, że Amerykanie nie mogą spodziewać się równego z innymi eksporterami traktowania ich towarów (klauzula najwyższego uprzywilejowania), dopóki nie uczynią dla artykułów znad Sekwany koncesji podobnych do tych, jakie uczynili Niemcy (obniżenia ceł zaporowych)138. Było to bezpośrednie wyzwanie dla amerykańskiej polityki handlowej - protekcjonizmu. Chociaż wiele państw europejskich podpisywało się pod zasadami równego traktowania w handlu międzynarodowym, zwłaszcza w Europie, to jednak kraje te sympatyzowały z francuskimi dążeniami wymuszenia rewizji amerykańskich ceł protekcyjnych. Amerykańscy dyplomaci donosili do Waszyngtonu, że Francuzi mogą odegrać rolę reprezentanta wszystkich Europejczyków w walce o obniżenie barier celnych w USA139. Dyskusje miedzy Waszyngtonem a Paryżem nie trwały jednak zbyt długo. Amerykanie byli zainteresowani eksportem do Francji. Z kolei 137 M.E. Falkus, U.S. Economic Policy and the „Dollar Gap" of the 1920's, „Economic History Review" nr 24, November 1971, ss. 599-623. 138 FRUS, 1926, vol. II, ss. 672-675, 693-695. 119 NARG 59, Department of State, 611.5131/612, 607, Whitehouse do Kellogga, 30 IX; 5, 6 X 1927; tamże, 611.5131/698, D.C. Poole do Kellogga, 17 XI 1927; także F.W. Taussig, The Tariff Controversy with France, „Foreign Aflairs" nr 6, January 1928, ss. 189 i 190. 236 Francuzi, choć nie wykazywali zachwytu nad sposobem traktowania ich towarów za oceanem, nie byli jednak specjalnie zainteresowani przewodzeniem państwom europejskim w ich sporze z amerykańskim protekcjonizmem. Ponadto nad Sekwaną nie odczuwano na przełomie 1927 i 1928 r. takich trudności płatniczych, jak w innych krajach europejskich. Francuska waluta była stabilna, a bilans handlowy (wyłączając obroty ze Stanami Zjednoczonymi) rysował się pomyślnie. Dlatego Paryż przystał jedynie na niewielkie ustępstwo ze strony Ameryki. Polegało ono na zastosowaniu ustępu 315 Ustawy Fordney-McCumber, który pozwalał na ulgę taryfową w wypadku różnicy w kosztach produkcji oraz złagodzenie niektórych przepisów, np. sanitarnych. W zamian Francja wróciła do poprzedniej polityki celnej wobec Stanów Zjednoczonych140. Oznaczało to, że kompromis jest korzystny głównie dla Waszyngtonu, gdyż nie wymaga odejścia od polityki protekcjonizmu. Tym samym potwierdzono, że Ameryka jako lider gospodarczy jest w stanie, chroniąc własny rynek, rozwijać eksport. Stosując w zależności od potrzeb klauzulę 315 Ustawy Fordney-McCumber, Amerykanie mogli oddziaływać na charakter gospodarczych zachowań innych państw, zwłaszcza w sferze wymiany. Nadzieje Europejczyków na bardziej elastyczne stosowanie barier celnych okazały się jednak płonne. Amerykańska Komisja ds. Taryf, pod przewodnictwem Thomasa O. Marvina, nie była organem niezależnym, mogącym swobodnie stosować klauzulę „315". W rzeczywistości komisja opowiadała się silnie za protekcjonizmem zwłaszcza po rezygnacji W. S. Culbertsona, dotychczasowego jej wiceprzewodniczącego i autora klauzuli. Ponadto komisja podlegała bezpośredniej kontroli Kongresu, gdzie przeważali zwolennicy protekcjonizmu. Nic dziwnego, że uparcie odrzucano prośby państw europejskich o redukcję ceł. Więcej uwagi poświęcała Komisja wyszukiwaniu przykładów dyskryminacji artykułów amerykańskich na kontynencie europejskim niż możliwościom zastosowania klauzuli „315"141. Jednak nie wszyscy w USA podzielali pogląd, że należy utrzymać zasady polityki protekcjonistycznej. Na początku 1928 r. brak jakiegokolwiek kompromisu w kwestii ceł zaporowych stał się obiektem 40 FRUS, 1927, vol. II, ss. 693-695. 141 F.W. Taussig, op.cit., s. 187; J.R. Snyder, Coolidge, Costigan and the Tariff ornmission, „Mid-America" nr 50, April 1968, ss. 131-148. 237 krytyki ze strony niektórych przedstawicieli amerykańskiej elity. Frank Taussig, autorytet w sprawach taryf celnych, podał w wątpliwość Ustawę Fordney-McCumber i jednoznacznie wzywał do zwiększenia importu. Podobne głosy padały w gronie bankierów i zainteresowanych eksportem przemysłowców. Z ich twierdzeniami o negatywnym wpływie amerykańskich praktyk w kwestii ceł na bilans handlowy państw europejskich zgadzali się niektórzy demokraci, w tym tak znani, jak Cordell Hull i N. H. Davis. Podobne obawy żywili wysocy urzędnicy w Departamencie Stanu: A. N. Young, Wallace McClure oraz eksperci: O. D. Young i S. P. Gilbert'42. W okresie rozwoju i powszechnego samozadowolenia w Ameryce ostrzeżenia te były ignorowane. Prezydent Coolidge, będąc zresztą sam zwolennikiem protekcjonizmu (zwykle aprobował wszelkie praktyki protekcjonistyczne, a w skład Komisji ds. Taryf powoływał głównie zwolenników protekcjonizmu), nie zamierzał poddawać rewizji zasad amerykańskiej polityki celnej. Zdecydowany pożegnać się z urzędem prezydenckim, nie chciał u schyłku swej kadencji inicjować sporu politycznego wokół protekcjonizmu, powszechnie uważanego za orientację słuszną. Podobne stanowisko przeważało w łonie administracji, gdzie urzędnicy Departamentów Handlu, Skarbu czy Stanu nie widzieli potrzeby prowokowania entuzjastów tendencji protekq'onis-tycznych. Tym bardziej że ubiegający się o stanowisko prezydenta Hoover uchodził powszechnie za zwolennika utrzymania wysokich taryf celnych. Tak więc, mimo pojawiających się głosów krytyki, brak było oznak, że Stany Zjednoczone zdecydują się w najbliższej przyszłości zrewidować swą politykę protekcjonistyczną143. 6. NEGOCJACJE ROZBROJENIOWE Dążenia rozbrojeniowe pojawiły się w Stanach Zjednoczonych na długo przed I wojną światową. Nastroje te nasiliły się pod wpływern doświadczeń z czasu wojny. Tendencjom rozbrojeniowym towarzyszy- 142 F. W. Taussig, op. cit., ss. 186-191; J. H. Wilson, op. cit., ss. 86-98. 143 FRUS, 1927, vot. I, s. XIV; J. R. Snyder, op. cit., ss. 131 -148; F. W. Fetter, Congressional Trade Theory, „American Economic Review" nr 23, September 1933, ss. 413-427. ły dążenia do uzyskania równowagi z Wielką Brytanią w zakresie zbrojeń morskich. Chodziło o to, aby parytet ten uzyskać bardziej poprzez redukcję tonażu brytyjskiego niż poprzez wzmocnienie własnej floty. Choć Waszyngton nie znajdował się pod międzynarodowym naciskiem w kwestiach ograniczenia zbrojeń, to jednak właśnie dlatego z inicjatywy Ameryki odbyła się konferencja waszyngtońska. Wspieranie działań na rzecz porozumień rozbrojeniowych, ale bez konieczności podejmowania zobowiązań politycznych, np. w formie gwarancji bezpieczeństwa, stanowiło podstawowy komponent strategii republikanów. Stany Zjednoczone liczyły, że wszelkie pomyślne negocjacje rozbrojeniowe to zaoszczędzenie milionów dolarów, przeznaczanych dotychczas na broń zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych. Fundusze te - twierdzono - będzie można przeznaczyć na zrównoważenie budżetu i umocnienie pieniądza, co nie było bez znaczenia, zwłaszcza dla gospodarki państw europejskich144. Choć z drugiej strony należało też brać pod uwagę opinię lobby przemysłowego, zwracającego uwagę na problem bezrobocia i utraty dużych dochodów związanych z rozwojem przemysłu zbrojeniowego. W ramach dotychczasowych działań prezydent Coolidge przyjął zaproszenie do udziału w Komisji Przygotowawczej Konferencji Rozbrojeniowej. Decyzję o powołaniu takiego gremium podjęła Rada Ligi Narodów 12 grudnia 1925 r. W skład komisji mieli wejść przedstawiciele państw-członków Rady Ligi Narodów oraz państw, dla których problem rozbrojenia stwarzał „sytuację specjalną z powodu położenia geograficznego". Za kraje takie uznano: Argentynę, Bułgarię, Chile, Finlandię, Holandię, Polskę, Rumunię, Jugosławię (Królestwo Serbów, Chorwatów, Słoweńców - SHS). Zaproszono również Niemcy oraz Związek Radziecki i Stany Zjednoczone. Sceptyczny wobec działań genewskiej organizacji sekretarz stanu Kellogg nie był skłonny przyjąć zaproszenia. Podejrzewał, że dawni sojusznicy zrzucą odpowiedzialność na Stany Zjednoczone, jeżeli tylko konferencja nie powiedzie się145. Jednak ku zaskoczeniu wielu przedstawicieli administracji Coolidge'a Kongres zareagował bardzo 44 FRUS 1926, vol. I, ss. 42-44; 78 i 79; 81-120; także C. Coolidge, op. cit., ss. I49-151, 160 i 161, 207 i 208; zob. też w polskiej literaturze W. Waszczykowski, yplomacja Stanów Zjednoczonych wobec Światowej Konferencji Rozbrojeniowej w latach 1932-1933, „Acta Universitatis Lodziensis", Folia Historica nr 17/1983, ss. 183 i 184. 45 LC, Henry P. Fletcher Papers, Box 12, Kellogg do Fletchera, l III 1926. 238 239 przychylnie na propozycje Ligi Narodów, uchwalając nawet specjalne fundusze na pokrycie kosztów amerykańskiego udziału w Komisji Przygotowawczej. Podobnie przychylna była reakcja amerykańskiej prasy i opinii publicznej. Potwierdzała ona przekonanie znacznej części Amerykanów (wyłączając kręgi związane z przemysłem zbrojeniowym), że najlepszą drogą do zabezpieczenia pokoju w Europie jest redukcja zbrojeń lub nawet rozbrojenia. Udziałem Stanów Zjednoczonych w negocjacjach rozbrojeniowych zainteresowane były także Niemcy. W Berlinie sądzono, że Waszyngton może odegrać rolę jego sojusznika w rozgrywce politycznej z Francją. Intencje administracji Coolidge'a w Genewie były dość wyraźne. Chodziło o realizację własnych celów, a równocześnie unikniecie zobowiązań i zaangażowania politycznego. Dlatego delegowany do Genewy Hugh Gibson dał jasno do zrozumienia pozostałym członkom komisji, że nie jest zainteresowany porozumieniami, które wprowadzałyby sankcje, blokady lub innego rodzaju kary za nierespektowanie ustaleń rozbrojeniowych. Opowiadał się jedynie za nie sprecyzowanym systemem kontrolującym przestrzeganie porozumień rozbrojeniowych. Ponadto dowodził konieczności wypracowania ustaleń oddzielnych dla każdego rodzaju broni: sił morskich, lądowych i powietrznych. Wynikało to z faktu, że Stany Zjednoczone wykazywały -jak nazwał to Kellogg - najwyżej „akademickie zainteresowanie" sprawą rozbrojenia lądowego. Obiektem szczególnej uwagi Ameryki pozostały zbrojenia morskie. Amerykanie nie uważali zatem za konieczne angażować się w dyskusje 0 bezpośrednio ich nie dotyczącym rozbrojeniu lądowym, ważnym głównie dla Europejczyków. Choć werbalnie Stany Zjednoczone opowiadały się za rozbrojeniem, obejmującym również siły lądowe146. Główne zasady amerykańskiego stanowiska w kwestii rozbrojenia były sprzeczne z dążeniami Francji. Mając świadomość, że jednym z głównych celów anglo-amerykańskiej polityki na kontynencie jest włączenie Niemiec do porządku europejskiego, Francuzi poszukiwali sposobów zabezpieczenia się przed ewentualnym odrodzeniem niemieckiej agresywności. Taką ochronę dostrzegali przede wszystkim w systemie sojuszy, następnie w Lidze Narodów, wreszcie w stworzeniu odpowiedniej kontroli nad niemieckim potencjałem gospodarczym 1 militarnym. Doświadczenia Paryża z naruszeniem przez Niemcy 146 FRUS, 1926, vol. I, ss. 51-56, 80-100; 1927, vol. I, ss. 163-166. 240 postanowień wersalskich dotyczących rozbrojenia potęgowały francuskie dążenia, aby wszelkie przyszłe decyzje demilitaryzacyjne posiadały odpowiednie zabezpieczenie i gwarancje ich realizowania. Francuzom chodziło też o przyjęcie zasady, że ograniczenie zbrojeń powinno być proporgonalne do osiągniętego stopnia bezpieczeństwa. Tymczasem Gibson uporczywie powtarzał, że ewentualne gwarancje powinny mieć najwyżej charakter regionalny i nie dotyczyć Stanów Zjednoczonych. Poza tym strona amerykańska, podobnie jak Brytyjczycy, odrzucała żądania Francji, aby ograniczyć potencjał przemysłowy Niemiec, który mógłby być wykorzystany do celów wojskowych147. Rozbieżności amerykańsko-francuskie wzmacniały też zastrzeżenia Stanów Zjednoczonych, odnoszące się do zasady łącznego dyskutowania o wszystkich rodzajach broni. Ponieważ Francuzi uważali, że ich zdolność obronna uzależniona jest w dużej mierze od możliwości przerzucenia części wojsk z Afryki Pomocnej poprzez Morze Śródziemne, dlatego domagali się powiązania rozbrojenia lądowego z morskim i powietrznym. Uzgodnienie wspólnego stanowiska członków komisji co do zasad i kryteriów ograniczenia i redukcji zbrojeń okazało się sprawą bardzo trudną. Spór dotyczył limitowania tzw. rezerw przeszkolonych i toczył się między Francją (popieraną zazwyczaj przez jej sojuszników i inne mniejsze kraje) a Wielką Brytanią wspieraną najczęściej przez delegatów Stanów Zjednoczonych, Włoch, Niemiec i Japonii. Chodziło o ograniczenie liczby rezerwistów, czego domagała się grupa krajów skupionych wokół Wielkiej Brytanii (w przeciwieństwie do Francji państwa te nie posiadały rezerwistów). Natomiast Paryż, dysponujący liczbą 5 min przeszkolonych rezerwistów, dowodził, że rezerwy te są tylko jednym z elementów „potencjału wojennego kraju, nie dającym się limitować"148. To, że Amerykanie nie chcieli koncentrować się na sprawach będących obiektem szczególnego zainteresowania Francji oraz innych państw europejskich, nie ułatwiało przebiegu rozmów w Komisji Przygotowawczej. Na łamach prasy amerykańskiej pojawiły się głosy 147 FRUS, 1926, vol. I, ss. 78 i 79, 80-84; także R. H. Ferrell, Peace in Their Time: The Origins ofthe Kellogg-Briand Pact, New Haven 1952, s. 50; W. F. Trimble, The United States Navy and tnę Geneva Conference for the Limitation of Naval Annament, 1927, (Ph. D. diss, Univ. of Colorado 1974), s. 92. 41 A. M. Brzeziński, op. cit. , ss. 59 i 60. 6 Między izolacjonizmem... 241 oskarżające głównie delegację francuską o sabotowanie prac przygotowawczych do konferencji rozbrojeniowej149. Na początku 1927 r. Coolidge, rozczarowany brakiem postępów w negocjacjach rozbrojeniowych, postanowił wziąć inicjatywę w swoje ręce i wykorzystać forum genewskie do realizacji własnych celów politycznych. Do mocarstw, które uczestniczyły w konferencji waszyngtońskiej, wystąpiono 10 lutego 1928 r. z propozycją przedyskutowania dalszych działań na polu rozbrojenia morskiego. Chodziło przede wszystkim o rozszerzenie postanowień waszyngtońskich na inne kategorie okrętów150. Inicjatywa Stanów Zjednoczonych niewątpliwie hamowała dalszy przebieg prac przygotowawczych w Genewie. Jednak administracja amerykańska miała oczywiste powody, aby inicjować kolejną konferencję morską. Uczestnicy konferencji waszyngtońskiej wprowadzili bowiem równowagę amerykańsko-brytyjską w kategorii większych okrętów morskich. Postanowienia waszyngtońskie nie dotyczyły jednak mniejszych jednostek, w tym krążowników. Tymczasem rywalizacja gospodarcza, a także dość kwaśne stosunki między Londynem a Waszyngtonem ożywiły sprawę uregulowań w zakresie krążowników151. Administracja Coolidge'a, a także członkowie Kongresu zgadzali się, że ograniczenie zbrojeń morskich oznacza nie tylko uzyskanie parytetu na tym polu z inymi konkurentami, głównie Wielką Brytanią, lecz także jest najlepszą formą zaoszczędzenia pokaźnych sum pieniężnych. Sam Coolidge miał nadzieję, że powtórzy sukces Hardinga z lat 1921-1922, z czasu konferencji waszyngtońskiej. Z kolei politycy brytyjscy pozostawali rozdarci między dążeniem do utrzymania supremacji w tej kategorii okrętów a niepewnością, czy gospodarka wytrzyma takie obciążenie. Opinie były podzielone. W. Churchill, minister skarbu i były pierwszy lord admiralicji, opowiadał się za utrzymaniem brytyjskiej przewagi w zakresie krążowników. Twierdził, że jest to najlepsza forma zabezpieczenia integralności Imperium, a zwłaszcza jego zachodnich stref, którym groziło gospodarcze uzależnienie od USA152. Opinię tę podzielał minister ds. 149 Tamże, s. 57. 150 N. H. Gibbs, Grand Strategy, vol. I: Rearmament Policy, London 1976, ss. 24 i 25. 151 Zob. szerzej: S. Roskill, Naval Policy between the Wars: The Period of Anglo-American Antagonism, 1919-1929, vol. I, New York 1968, ss. 331-466; G. E. Wheeler, Prelude to Pearl Harbor, Columbia 1963, ss. 131-139. 152 DBFP, serie I A, vol. V, ss. 883 i 884. 242 dominiów Leopold Amery, który jednoznacznie mówił o amerykańskim niebezpieczeństwie i groźbie utraty części Imperium na rzecz amerykańskiego konkurenta. Natomiast w Foreign Office przeważał pogląd, że Wielka Brytania nie jest w stanie konkurować z Ameryką, a zwłaszcza podołać wyścigowi w zakresie zbrojeń morskich. Na zlecenia brytyjskiego MSZ przeprowadzono analizę sytuacji w Stanach Zjednoczonych pod kątem rywalizacji z Wielką Brytanią. Raport był bardziej niż niekorzystny dla Londynu. Brytyjski ekspert R.L. Craigie pisał, że USA w porównaniu ze Zjednoczonym Królestwem są 25 razy większe terytorialnie, 5 razy potężniejsze gospodarczo, 3 razy większe pod względem ludności, 2 razy ambitniejsze, prawie nie do pokonania i co najmniej równorzędne, jeśli idzie o możliwości rozwojowe, techniczne i naukowe. Craigie zalecał, aby Londyn „wykorzystał najlepsze elementy w amerykańskiej polityce dla naszych [brytyjskich - przyp. J.K.] globalnych celów"153. Chodziło o to, aby z jednej strony uwzględnić amerykańskie dążenie do równości w zakresie krążowników, a z drugiej - zabezpieczyć globalne interesy Wielkiej Brytanii. Nawet bez raportu Craigie'a było jasne, że sytuacja gospodarcza Wielkiej Brytanii zależy w dużej mierze od amerykańskich kredytów, a w przypadku kolejnej wojny Londyn będzie jeszcze silniej niż w latach 1914-1918 uzależniony od amerykańskiej pomocy materialnej i finansowej. Tak więc bez względu na to, czyje racje wezmą górę podczas negocjacji: Churchilla czy Foreign Office, wydawało się konieczne, by Londyn przystał na amerykańską inicjatywę rozmów w sprawie zbrojeń morskich. Z kolei francuski MSZ, Ministerstwo Marynarki oraz Sztab Generalny Marynarki były przeciwne udziałowi Francji w projektowanej konferencji. Uważano powszechnie, że już podczas konferencji waszyngtońskiej Francja uczyniła duże ustępstwa w zakresie ograniczenia zbrojeń morskich i „po raz drugi nie da się pochwycić w podobną pułapkę". Ponadto Francuzi czuli się dość pewnie finansowo i nie uważali za konieczne przystępować do separatystycznych rozmów jedynie w kwestii zbrojeń morskich, z wyłączeniem problematyki zbrojeń lądowych i powietrznych154. 153 Tamże, s. 866, 871; także A. Harasimowicz, Dyplomacja brytyjska wobec zagadnienia rozbrojenia, 1921-1937, „Acta Universitatis Lodziensis" 1990, ss. 63 i 64. FRUS, 1927, vol. I, ss. 1-9; A. M. Brzeziński, op cit., s. 61. 243 W nocie rządu francuskiego stwierdzono, że projekt amerykański pozostaje w sprzeczności z zasadami „współzależności trzech rodzajów broni oraz ograniczenia tonażu globalnego floty wojennej, wysuwanymi przez delegata Francji w Komisji Przygotowawczej". Ponadto wskazano, że dyskutowanie sprawy zbrojeń morskich wyłącznie w gronie mocarstw naruszyłoby zasadę równości państw przestrzeganą w Lidze Narodów. Wskutek nalegań dyplomacji amerykańskiej, której niezwykle zależało na powodzeniu negocjacji, w końcu zgodzono się, aby konferencji przysłuchiwał się francuski „informator" (status „obserwatora" uznano za zbyt zobowiązujący). Włosi, nie zainteresowani rozmowami, w których nie uczestniczyła ich główna konkurentka Francja, również odmówili udziału w konferencji, wysłali jedynie swojego obserwatora155. Tak więc w dość okrojonym składzie (Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Japonia) 20 czerwca 1927 r. w Genewie rozpoczęła się konferencja morska. Amerykańskie propozycje były bardzo proste. Chodziło o to, aby ustalone w Waszyngtonie w 1921 r. proporcje 5:5:3 przenieść na inne rodzaje okrętów: krążowniki, niszczyciele i łodzie podwodne, z tonażem dla każdej kategorii podobnym do przyjętego na konferencji waszyngtońskiej. Negocjacje bardzo szybko przekształciły się w dysputy techniczne. Już po stronie brytyjskiej występowały różnice stanowisk, największym problemem była sprawa krążowników. Część brytyjskich polityków z premierem S. Baldwinem na czele byłaby gotowa przystać na amerykańską propozycję parytetu w kategorii krążowników. Jednak Admiralicja i jej dawny szef Churchill dowodzili, że Wielka Brytania musi utrzymać taką flotę, która byłaby wystarczającym zabezpieczeniem dla Imperium: chroniła konwoje, zapewniała patrole oraz chroniła przed ewentualnym atakiem. „Gdybyśmy zgodzili się na parytet ze Stanami Zjednoczonymi w zakresie krążowników, to brytyjska flota nie byłaby już w stanie zabezpieczyć brytyjskich interesów twierdził pierwszy lord admiralicji David Beatty156. Dowodzono, że amerykańska propozyga ma na celu osłabienie brytyjskich więzi z Imperium i przejecie kontroli na szlakach hand- 155 A. M. Brzeziński, op cit., s. 61. Jak pisze A. Harasimowicz (op. cit., s. 65) odmowa Francji i Włoch oraz zgoda Japonii postawiły Wielką Brytanię w trudnej sytuacji, która nie mogła teraz odmówić udziału w spotkaniu. 156 W. F. Trimble, op. cit., s. 225; S. Roskill, op. cit., vol. I, ss. 498-516. 244 lowych w wypadku wojny. Dlatego strona brytyjska domagała się utrzymania tonażu w wysokości ponad 500 tyś. t. Tymczasem Amerykanie dysponowali krążownikami, których łączny tonaż nie przekraczał 300 tyś. t. Domagali się zatem parytetu na poziomie sięgającym najwyżej 400 tyś. t.157 Bardzo szybko okazało się, że nie jest możliwe wypracowanie kompromisu. Tym bardziej że i Japonia nie chciała przystać na amerykańskie propozycje. Zresztą w przeciwieństwie do konferencji waszyngtońskiej, spotkaniu genewskiemu towarzyszyła dość nieprzychylna atmosfera na zewnątrz. Koła polityczne blisko powiązane z Ligą Narodów upatrywały w negocjacjach trójki nie tylko przyczyny zahamowania tempa prac Komisji Przygotowawczej, ale również uderzenia w prestiż genewskiej organizacji. Nic dziwnego, że do początku sierpnia 1927 r. nie udało się osiągnąć żadnego widocznego postępu w negocjacjach. Podczas trzeciego posiedzenia plenarnego 4 sierpnia 1927 r., a więc w niespełna dwa miesiące po rozpoczęciu rozmów, postanowiono na czas pewien odroczyć obrady. W rzeczywistości oznaczało to koniec konferencji, gdyż jej uczestnicy nie spotkali się już ponownie. Pozostało jedynie niezadowolenie i rozczarowanie u wszystkich uczestników. H. Gibson, przewodniczący delegacji amerykańskiej określił konferencję nie tyle jako formę negocjacji, ale wrogości. Z kolei brytyjski minister spraw zagranicznych Austen Chamberlain stwierdził, że Amerykanie są ludźmi, z którymi trudno dojść do porozumienia158. Fiasko konferencji było też klęską dla Coolidge'a, któremu nie udało się powtórzyć sukcesu Hardinga. Zwłaszcza w kontekście opinii, że prezydent „niewystarczająco przygotował obrady", co było równoznaczne z określeniem, że Coolidge jest ignorantem w sprawach stosunków międzynarodowych159. Po niepowodzeniach konferencji genewskiej w sierpniu 1927 r. stosunki amerykańsko-brytyjskie nie układały się najlepiej. Tym bardziej że administracja Coolidge'a przedstawiła w Kongresie plan 137 DBFP, serie I A, vol. III, ss. 363 i 364, 366-369, 538-541, 736-737; vol. IV, ss. 373 i 374, 392-394, 415 i 416; także W. N. Medlicott, British Foreign Policy sińce Yersailles, 1919-1963, London 1968, s. 76. 51 W. F. Trimble, op. cit., s. 354. 159 R. H. Ferrell, American Diplomacy. A History, New York 1959, ss. 339 i 340; zob. tez ciekawe omówienie przyczyn niepowodzenia konferencji A. Harasimowicz, °P- cit., s. 70. 245 budowy 71 okrętów, co oznaczało, że za dziesięć lat Stany Zjednoczone zrównają się z Wielką Brytanią w kategorii kontrowersyjnych krążowników160. Z kolei Brytyjczycy rozdrażnili Biały Dom negocjując z Francją porozumienie rozbrojeniowe. W wyniku poufnych rozmów francus-ko-brytyjskich prowadzonych z inicjatywy Foreign Office doszło do tzw. kompromisu morskiego. Treść tego kompromisu znalazła się w specjalnych notach wymienionych między Paryżem a Londynem 20 i 28 lipca 1928 r. Wielka Brytania wycofała swe żądanie ograniczenia liczby rezerwistów, a Francuzi w zamian zgodzili się na brytyjskie preferencje w zakresie zbrojeń morskich. Uzgodniono zatem, że ograniczeniu nie będą podlegały okręty o tonażu 600 t. Oznaczało to, że Paryż popiera dążenia Londynu do równowagi z USA w zakresie większych krążowników161. Było to wbrew intencjom Stanów Zjednoczonych, które postulowały ograniczenie tonażu wszystkich kategorii okrętów. Wskutek niedyskrecji dyplomacji francuskiej Amerykanie dowiedzieli się o „kompromisie morskim", zanim w Londynie i Paryżu „zdołano podjąć wspólną akcję"162. Amerykanie byli oburzeni, że mocarstwa europejskie za ich plecami prowadzą negocjacje. Administracja republikańska oceniała kompromis francusko-brytyjski jako próbę wymanewrowania Stanów Zjednoczonych z dyskusji nad rozbrojeniem morskim oraz osłabienia amerykańskiej pozycji w rejonie Pacyfiku. Coolid-ge nie chciał słuchać tłumaczeń brytyjskich. Na polecenie prezydenta sekretarz stanu Kellogg odwołał swą wizytę w Londynie, planowaną po podpisaniu traktatu paryskiego163. Pod koniec września 1928 r. rząd Stanów Zjednoczonych odrzucił ustalenia francusko-brytyjskie. Podobnie postąpili 6 października 1928 r. Włosi. Rokowania morskie, na których tak bardzo zależało Ameryce, załamały się. * W. F. Trimble, op. cii., s. 396. 161 Przebieg rozmów zob. DBFP, serie I A, vol. V, ss. 602-928; także W. N. Medlicott, op. cit., s. 16. 162 A. M. Brzeziński, op. cit., s. 66. 163 NARG 59, Department of State, 500. A 15 Franco-Brilish/6 1/2, Coolidge do Kellogga, 3 VIII 1928; tamże, 500. A 15 Franco-British/10 1/2, Kellogg do Coolidge'a, 4 VIII 1928; R. H. Ferrell, Peace in Their Time..., s. 209. 246 7. PAKT KELLOGGA-BRIANDA Obrady w Genewie dowiodły istnienia powiązań pomiędzy kwestiami rozbrojenia i systemem bezpieczeństwa europejskiego a amerykańskim założeniem o trzymaniu się z dala od sporów politycznych w Starym Świecie. Francja po raz kolejny miała okazję przekonać się, że nie pozyska Stanów Zjednoczonych dla koncepcji wzmocnienia swego bezpieczeństwa i Amerykanie nie podejmą żadnych zobowiązań gwarantujących status quo w Europie. Mimo to Francuzi nie rezygnowali z prób uaktywnienia dyplomacji amerykańskiej na kontynencie europejskim. Tak należy rozumieć propozycję, jaką stronie amerykańskiej złożył 6 kwietnia 1927 r. A. Briand. W dziesiątą rocznicę przystąpienia Stanów Zjednoczonych do wojny francuski minister spraw zagranicznych zwrócił się z orędziem do narodu amerykańskiego, proponując zawarcie francusko-amerykańskiego układu o potępieniu i wyrzeczeniu się wojny jako środka polityki zagranicznej. Briand przypomniał tradycje przyjaźni i wspólnotę dążeń do pokoju i rozbrojenia obydwu narodów. W ślad za tym 20 czerwca 1927 r. (a więc w dniu rozpoczęcia konferencji morskiej) Briand wręczył ambasadorowi amerykańskiemu w Paryżu Herrickowi projekt „paktu o wieczystej przyjaźni między Francją a Stanami Zjednoczonymi"164. Ponieważ nie istniały wówczas żadne zasadnicze sprzeczności francusko-amerykańskie, w związku z tym wybuch zatargu zbrojnego między tymi krajami wydawał się wręcz niemożliwy. Istniało zatem duże prawdopodobieństwo, że Stany Zjednoczone przystaną na traktat. Liczono, że w ten sposób Paryż nie tylko zapewni sobie życzliwą neutralność Ameryki w przypadku np. konfrontacji francusko-niemieckiej, ale zwiąże w pewnej mierze politykę amerykańską z Francją. Byłby to rodzaj gwarancji USA, o które dyplomacja francuska zabiegała od dawna. Skutkiem najważniejszym byłoby niewątpliwie wyraźne włączenie Ameryki do działań politycznych na kontynencie europejskim. Ponieważ wówczas wygasała ważność układu arbitrażowego165, w Paryżu sądzono, że odnowiony 164 Tekst orędzia: FRUS, 1927, vol. II, ss. 611-613; tekst projektu paktu: tamże, ss. 615 i 616; zob. w polskiej literaturze interesująco J. Łaptos, Pakt Brianda-Kellogga, Kraków 1988, ss. 80-84. 165 Dwustronne układy arbitrażowe, forsowane przez Kellogga nawiązywały do wprowadzonej przez sekretarza stanu W. J. Bryana formuły cooling-off (układ pojed- 247 dokument mógłby zawierać zapis o wzajemnym wyrzeczeniu się wojny1*6. Fakt, że Briand zwrócił się najpierw bezpośrednio do narodu amerykańskiego, a dopiero później wykorzystał kanały dyplomatyczne, miał znaczenie nie tylko formalne. Chodziło bowiem o zmobilizowanie amerykańskiej opinii publicznej i pozyskanie jej dla inicjatywy ze wszech miar pokojowej. Zwłaszcza, że kwestia podpisania paktów antywojennych była przedmiotem stałej dyskusji po obu stronach Atlantyku od momentu zakończenia wojny167. Ponadto można było sądzić, że liczne organizacje pokojowe istniejące w Stanach Zjednoczonych nie pozostaną obojętne wobec francuskiej propozycji. Liczono na nacisk opinii publicznej, wobec którego administracja będzie musiała zająć jednoznaczne stanowisko168. Biały Dom nie spieszył się jednak zbytnio z odpowiedzią na propozycję Brianda. Stany Zjednoczone nie zamierzały wchodzić w układy dwustronne na kontynencie europejskim i nie widziały powodów, aby specjalnie wyróżniać Francję, zwłaszcza mając świadomość rzeczywistych motywów inicjatywy Brianda. Jednak odwołanie się Brianda do opinii publicznej uniemożliwiało proste odrzucenie pokojowej propozycji. Administracja Coolidge'a znalazła się pod presją aktywnie działających organizacji pokojowych: Womaris Peace Party, American Peace Society, Carnegie Endowment for International Peace i in. Wszystkie one głośno optowały na rzecz podpisania układu, potępiającego wojnę169. nawczy). Do 1914 r. Stany Zjednoczone zawarły 30 układów cooling off. W okresie urzędowania Kellogga USA zawarły lub odnowiły 34 takie układy (jako materię arbitrażu określano m.in. wszystkie sprawy z wyjątkiem wewnętrznych oraz z wyłączeniem obrony interesów państw trzecich), K. Michałek, Na drodze ku potędze. Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki 1861 -1945, Warszawa 1993, s. 352; J. Łaptos, op cit., ss. 130 i 131. 166 Zob. L. Gelberg, Pakt Paryski z 27 sierpnia 1928 r., „Zeszyty Naukowe Szkoły Głównej Służby Zagranicznej" Warszawa 1955, z. l, s. 81. O innych celach proponowanego układu (m.in. chęci „zrehabilitowania się" Francji w opinii publicznej za odmowę udziału w konferencji morskiej) pisze J. Łaptos, op. cit., ss. 89 i 90. 167 Zob. szerzej: Ch. DeBenedetti, The American Peace Movement and the State Department in the Era of Locarno, w: Doves and Diplomats, ed. by S. Wank, Westport 1978, ss. 202-216; R. H. Ferrell, Peace in Their Time..., ss. 13-37; J. Łaptos, op. cit., ss. 57-66. IM FRUS, 1927, vol. II, s. 619; C. Coolidge, op. cit., ss. 214 i 215. 169 Zob. R. H. Ferrell, Peace in Their Time..., ss. 66-127, S. J. Kneeshaw, The Kellogg-Briand Pact: The American Reaction, (Ph. D. diss., Univ. of Colorado 1971), ss. 5-23. 248 Z drugiej strony także Biały Dom wraz z upływem czasu wydawał się bardziej zainteresowany propozycją francuską. Chodziło głównie o przełamanie impasu w dyskusji nad systemem bezpieczeństwa europejskiego i w negocjacjach rozbrojeniowych, jednak na pewno nie poprzez podpisanie dwustronnego układu z Francją. Daleko idący kompromis zaproponował w grudniu 1927 r. senator Borah, najgorętszy swego czasu przeciwnik udziału Stanów Zjednoczonych w Lidze Narodów. Borah proponował, aby układ o wyrzeczeniu się wojny nie ograniczał się tylko do dwóch państw, ale miał charakter wielostronny. „Byłoby to najlepsze wyjście z tej przykrej sprawy"- twierdził senator z Idaho170. Przyjmując sugestie Boraha rząd USA uniknąłby oskarżeń, że wchodzi w dwustronne układy na kontynencie europejskim i przyjmuje na siebie zobowiązania sprzeczne z izolacjonizmem. Natomiast idea paktu wielostronnego mieściła się, podobnie jak negocjacje rozbrojeniowe, w zakresie działań możliwych do podjęcia przez władzę wykonawczą bez uszczerbku dla zasad izolacjonizmu. Taki pakt niewątpliwie zaakceptowałby Kongres. Ponadto nie bez znaczenia był fakt, że pomysł paktu wielostronnego pochodził od Boraha. Wobec zbliżających się wyborów prezydenckich głos senatora mającego za sobą poparcie Środkowego Zachodu w kalkulacjach republikanów liczył się szczególnie. Tak więc propozycja układu wielostronnego nie tylko zasad izolacjonizmu nie podważała, ale jeszcze mogła zadowolić przedstawicieli amerykańskiego ruchu pokojowego. Będąc pewnym ograniczonym wkładem Stanów Zjednoczonych w działania na rzecz utrzymania pokoju w Europie: amerykańskim panaceum na groźbę wojny, idealnie współgrała z antywojennymi nastrojami w USA. Nic dziwnego, że Kellogg uznał sugestię Boraha za doskonałe rozwiązanie171. Tak więc dopiero w pół roku po ogłoszeniu orędzia Brianda, 28 grudnia 1927 r. amerykański sekretarz stanu w nocie do ambasadora Francji Paula Claudela ustosunkował się do kwietniowej propozycji. W miejsce dwustronnego układu francusko-amerykańskiego Kellogg zaproponował podpisanie wielostronnego paktu o identycznej treści. Odpowiedź Departamentu Stanu rozczarowała stronę francuską. Pakt 170 R. H. Ferrell, Peace in Their Time..., s. 139. 171 Tamże, ss. 144-169; J. Łaptos (op. cit., s. 115) sugeruje, że z podobnym zamiarem nosił się już wcześniej Kellogg. 249 wielostronny osłabiał znaczenie zawartych poprzednio przez Francję układów, a także cały francuski system przymierzy w Europie. Nie zawierał żadnego zapisu mówiącego o stanowisku USA w przypadku naruszenia paktu. Ponadto można było spodziewać się, że pakt ten będzie godził w prestiż Ligi Narodów: teraz genewskiej organizacji będzie można przeciwstawić nowe ugrupowanie państw - sygnatariuszy nowego układu172. A osłabienie prestiżu Ligi Narodów nie leżało bynajmniej w interesie Paryża. Nic dziwnego, że początkowo nad Sekwaną nie wykazano większego zainteresowania nową wersją paktu. Wszakże Briandowi, laureatowi pokojowej Nagrody Nobla sprzed dwóch lat, owianemu mitem „apostoła pokoju", trudno było jednoznacznie odrzucić ofertę Kellogga. Wkrótce propozycja Departamentu Stanu stała się przedmiotem mozolnych rokowań francusko-amery-kańskich. Spierano się między innymi o użycie określenia „wojna napastnicza", które wbrew dążeniom USA wiązałoby pakt wielostronny z mechanizmem Ligi Narodów173. Sporna była francuska sugestia, aby Paryż i Waszyngton wcześniej podpisały jednak układ dwustronny, do którego następnie zaproszono by inne państwa. Wiele dyskusji wywołała też obawa o konsekwencje paktu dla dotychczasowych międzynarodowych zobowiązań Francji i jej członkostwa w Lidze Narodów174. Wreszcie 30 marca 1928 r. w specjalnej nocie Paryż wyraził zgodę na zawarcie układu wielostronnego w miejsce proponowanego przez Brianda, zgłaszając przy tym wiele zastrzeżeń o charakterze interpretacyjnym175. Nie zostały one jednak uwzględnione przez stronę amerykańską. Kilkanaście dni później, 13 kwietnia 1928 r., Departament Stanu zwrócił się do rządów Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch i Japonii z prośbą o wyrażenie opinii na temat projektu paktu176. 172 Zob. L. Gelberg, op. cii., s. 82. 173 Zob. J. Łaptos, op. cii., s. 119. '" Tamże, ss. 118 i 119, 134-139. 175 Zob. wymianę not między rządami Francji a Stanami Zjednoczonymi w: Pacte Generale de renonciation d la guerre comme instrument de politiąue national, ed. Ministere des Affaires Etrangeres, Paris 1928, doc. nr 8 -13; szeroko na ten temat J. Łaptos, op. c/r., ss. 117-143. 176 FRUS, 1928, vol. I, ss. 23 i 24; w tłum. polskim „Przegląd Polityczny" t. VIII, zał. do z. 5-6, ss. 40 i 41. 250 Równocześnie Francuzi wystąpili z własną wersją projektu, w której francuskie zastrzeżenia znalazły się w oddzielnych artykułach. Inicjatywa francuska została ponownie zignorowana przez Departament Stanu. Paryżowi nie pozostało nic innego, jak w depeszy z 3 czerwca 1928 r. wyrazić zgodę na projekt amerykański. Udało mu się jedynie uzyskać obietnicę, że pakt będzie honorował poprzednie zobowiązania międzynarodowe177. Zanim Francja zdobyła się na zaakceptowanie amerykańskiej propozycji, Niemcy zdążyły już wyrazić pełne poparcie dla paktu. W ten sposób Stresemann usiłował przekonać Amerykę o pokojowych zamiarach Niemiec. W rozmowie z amerykańskim ambasadorem w Berlinie Jacobem G. Schurmanem jako podstawę swojej polityki zagranicznej określił Stresemann „wyeliminowanie wszystkich konfliktów wojennych i zastąpienie ich procedurą pokojowego rozwiązywania sporów między partnerami"178. Niewątpliwie pozytywna reakcja Berlina na projekt paktu miała nie tylko wzmocnić proniemieckie nastroje w USA, ale również zdobyć przychylność administracji. Mówiąc najprościej, chodziło o pozyskanie Stanów Zjednoczonych dla polityki pokojowej rewizji traktatu wersalskiego. „Niemcy mieli poczucie osiągniętych zdobyczy i chcieli je dalej pomnażać" - twierdzili amerykańscy politycy179. Aczkolwiek wiadomo było, że poparcie amerykańskie może nie wystarczyć, jeżeli alianci nie zaakceptują zmian czy rewizji traktatu na drodze pokojowej. Niemniej jednak posiadanie takiego sojusznika było faktem znaczącym. Ponadto Stresemann widział w pakcie możliwość osłabienia systemu sojuszy francuskich w Europie i uzyskania dzięki temu większego pola manewru dla polityki Niemiec. 77 Pacte Generale..., doc. nr 19; przebieg negocjacji amerykańsko-francuskich zob. FRUS, 1927, vol. I, ss. 611-630; 1928, vol. I, ss. 1-157. 178 NARG 59, Department of State, 711.6212 Anti-War/14, Stresemann do Kellogga, 13 IV 1928; R.B. Dockhorn, The Wilhemstrasse and the Search for a New Diplomatic Order 1926-1930, (Ph.D. diss., Univ. of Wisconsin 1972), s. 174. Szczególne wydarzenie miało miejsce 6 V 1928 r. w Heidelbergu. Amerykański ambasador Schurman przyjmując tytuł doktora h.c. tamtejszego uniwersytetu, zwrócił się do Stresemanna (razem z nim przyjmował honorowy doktorat) ze słowami: „Niemcy i Stany Zjednoczone idą razem na spotkanie wielkiej przygody dla dobra cywilizacji ludzkiej". Wymowę tych słów osłabiał fakt, że Departament Stanu zaprzeczył oficjalnemu charakterowi tej wypowiedzi, „New York Times" z 8 V 1928. 179 NARG 59, Department of State, 762.00/40, Poole do Kellogga, 23 X 1928. 251 Niemieckie poparcie dla paktu było też formą nacisku na pozostałe państwa, do których zwrócił się Waszyngton, zwłaszcza na Francję. Trudno było odrzucić propozycję amerykańską, tym bardziej że była to demonstracja woli Ameryki współdziałania w umacnianiu pokoju. Dlatego w odpowiedzi na notę Departamentu Stanu rządy zainteresowanych państw wyraziły chęć przystąpienia do układu odrzucającego wojnę jako narzędzie polityki. Z drugiej strony zgłoszono wiele zastrzeżeń, chroniących narodowe interesy poszczególnych państw. Przykładowo Wielka Brytania starała się wnieść zastrzeżenia dotyczące prawa interwencji w obrębie Imperium. „Należy jasno powiedzieć, iż rząd JKMości (...) przyjmuje nowy układ pod jednym warunkiem, że nie ogranicza on w niczym jego swobody działania pod tym względem [w obrębie Imperium - przyp. J. K.]. Rząd Stanów Zjednoczonych ma podobne interesy, co do których oświadczał, że uważałby za akt nieprzyjazny ignorowanie ich przez inne państwa" - stwierdzono w brytyjskiej nocie z 19 maja 1928 r.180 Akceptacja wszystkich zastrzeżeń mogłaby zobowiązanie do wyrzeczenia się wojny sprowadzić do platonicznej deklaracji. Dlatego też większość z nich nie została uwzględniona w końcowym tekście paktu. Zawarto w nim jednak klauzulę odnoszącą się do interesów Stanów Zjednoczonych związanych z doktryną Monroe'a, a także uznającą zobowiązania Francji wynikające z Paktu Ligi Narodów, układów lokarneńskich oraz układów o neutralności. Ostateczny projekt dokumentu rząd Stanów Zjednoczonych przesłał 23 czerwca 1928 r. do pięciu wielkich mocarstw: Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i jej dominiów, Włoch, Japonii oraz Polski i Czechosłowacji. Uroczyste podpisanie paktu Kellogga-Brianda lub - jak piszą Francuzi - paktu Brianda, ewentualnie Brianda-Kellogga, odbyło się w Paryżu (stąd też inna nazwa: traktat paryski), 27 sierpnia 1928 r. W akcie składania podpisów uczestniczyło 15 państw. Obecny był także, mimo ciężkiej choroby, szef niemieckiego MSZ Stresemann. W ten sposób chciał on raz jeszcze zademonstrować szczególnie przychylny stosunek do Stanów Zjednoczonych i firmowanego przez 180 The General Pad for the Renunciation of War, Text of the Pact as signed notes and other Papers, US Government Printing Office, Washington 1928, s. 28; w tłum. polskim „Przegląd Polityczny" t. VIII, zał. do z. 5-6, ss. 4548; była to tzw. doktryna Chamberlaina, niekiedy określana również jako brytyjska doktryna Monroe'a. nie paktu181. Ponieważ proces ratyfikacji w niektórych państwach (w dniu podpisania paktu zaproszono do przystąpienia 48 państw, w tym ZSRR) przeciągał się dość długo, pakt Kellogga-Brianda wszedł w życie dopiero 29 lipca 1929 r. Traktat paryski był dokumentem objętościowo stosunkowo niewielkim, składającym się ze wstępu oraz trzech tylko artykułów182. Mimo to miał duże znaczenie. Po raz pierwszy w powszechnie obowiązującym akcie (do 1939 r. pod tekstem paktu widniały podpisy przedstwicieli 63 państw, w tym kilkunastu nie należących do Ligi Narodów; pod względem liczby uczestników pakt ustępował jedynie światowemu związkowi pocztowemu) potępiono wojnę agresywną i zabroniono uciekania się do niej jako środka polityki narodowej183. Była to jedynie wartość deklaratywna, gdyż pakt Kellogga-Brianda nie wprowadzał żadnych sankcji, które byłyby w stanie zagwarantować przestrzeganie przez uczestników przyjętego obowiązku i pozwalały zastosować kolektywne środki przymusu przeciw państwu, które traktat naruszało. Brak określenia konkretnych sankcji w traktacie paryskim osłabiał jego praktyczną skuteczność i dlatego był to największy mankament podpisanego w 1928 r. dokumentu. Pakt Kellogga-Brianda, potępiając wojnę, nie oferował też żadnych alternatyw pokojowej regulacji sporów lub dokonywania zmian. Innymi słowy nie zawierał on ustaleń w zakresie metod pokojowej rewizji. Było to konsekwencją sprzeciwu Ameryki wobec przyjmowania jakichkolwiek zobowiązań, zmuszających ją do działania z dala od swych granic w imię zabezpieczenia lub utrzymania pokoju. Nie chcąc angażować się bezpośrednio w zawiłości europejskich problemów, Waszyngton nie był również zainteresowany wypracowaniem czegoś, co W. Lippmann nazwał „politycznym odpowiednikiem wojny", czyli znalezieniem sposobu pokojowej rewizji ustaleń. Gdyż utrzymanie pokoju wymaga zarówno stabilizaq'i, jak i ewolucyjnych zmian - przypominał ten amerykański superdzien-nikarz. Zdaniem Lippmanna Stany Zjednoczone nie są przygotowane 111 R.B. Dockhorn, op.cit., ss. 174-192; zob. też R.H. Ferrell, Peace in Their Tifne..., ss. 144-200. 12 Tekst traktatu paryskiego (paktu Kellogga-Brianda) w: S. Sierp o w s k i, Źródla d° historii powszechnej okresu międzywojennego, t. II: 1927-1934, Poznań 1992, ss. 88-90. Pakt Ligi Narodów nie eliminował wojny, a tylko uciekanie się do niej w pewnej ograniczał (art. 13 i 15), zob. L. Gelberg, op.cit., ss. 88-93. 252 253 na ponoszenie jakichkolwiek kosztów utrzymania pokoju184. Innymi słowy nie stworzono mechanizmów, które umożliwiłyby np. Niemcom pokojową realizację ich głównego celu: doprowadzenia do zmian w traktacie wersalskim. Administracja amerykańska oceniła traktat paryski bardzo pozytywnie. W Departamencie Stanu zwracano uwagę na „moralne i psychologiczne walory" dokumentu. Sekretarz stanu Kellogg podkreślał, że zmusza on rządy i społeczeństwa do myślenia w kategoriach pokoju, co prowadzi do umocnienia ładu i poczucia bezpieczeństwa. A to, że traktat - zakładając dobrą wolę jako element stosunków międzynarodowych - stwarzał fałszywe poczucie bezpieczeństwa, nie psuło humorów przedstawicielom administracji Coolidge'a. Przewidywano optymistycznie, że wyrzeczenie się wojny i postępujący rozwój gospodarczy w Europie zlikwidują napięcia polityczne i spory międzypaństwowe185. Mógł też posłużyć jako element przyspieszający dalszą redukcję zbrojeń. A to było ważne dla gospodarczego aspektu polityki USA wobec Europy. Także amerykańska opinia publiczna przyjęła przychylnie pakt, uważając powszechnie, że stanowi on ważny krok na drodze pokojowego rozwiązywania sporów międzynarodowych. Najbardziej cieszyło to, że Ameryka, nie naruszając „świętych" zasad izolacjonizmu, działała na rzecz umocnienia ładu pokojowego w Starym Świecie. Z drugiej strony ci, którzy określali się jako zwolennicy większego zaangażowania Ameryki w Europie, wiązali z paktem nadzieje na bliższą współpracę USA nawet z Ligą Narodów186. Zresztą podobnie myślało wielu przywódców europejskich. Oceniali oni podpisany w Paryżu traktat jako ważny krok w kierunku 184 W. Lippmann, The Polilical Equivalent of War, „Atlantic Monthly" nr 142, August 1928, ss. 181-187. Zob. też Ch. E. Hughes, Pan-American Peace, „Yale Review" nr 18, June 1929, ss. 646-648. L. Gelberg (op.cit., s. 94) nie uważa tego za szczególny mankament podpisanego w Paryżu dokumentu: „(...) w umowie obejmującej kilkadziesiąt państw trudno byłoby z góry (...) ustalić środki rozwiązania sporów. Por. J. Łaptos, op.cit., ss. 243 i 244. 185 NARG 59, Department of State, 711.6212 Anti-War/15, Kellogg do Ambasady USA w Berlinie, 23 IV 1928; także R.H. Ferrell, Peace In Their Time..., s. 156. 186 D. Perkins, America and Two Wars, Boston 1944, s. 112, R.H. Ferrell, American Diplomacy..., s. 233; jego zdaniem pakt Kelloga-Brianda był dla administracji amerykańskiej podstawą stosunków międzynarodowych także w rejonie Pacyfiku w czasie konfliktu radziecko-chińskiego w 1929 r. (s. 349). amerykańskiej współpracy z systemem europejskich aliansów187. Wyrazem uznania dla wkładu Ameryki w opracowanie paktu była pokojowa Nagroda Nobla, przyznana sekretarzowi stanu Kelloggowi w 1929 r. Jest rzeczą niewątpliwą, że inicjatywa zawarcia wielostronnego paktu odrzucającego wojnę jako narzędzie polityki wyszła od Stanów Zjednoczonych. Był to największy wkład Ameryki w sprawę utrzymania pokoju na kontynencie europejskim. Z drugiej jednak strony pakt Kellogga-Brianda stanowił potwierdzenie tradycyjnej polityki Stanów Zjednoczonych wobec Europy. Było to działanie na rzecz pokoju, jednak bez angażowania się i podejmowania zobowiązań. Jakby niezobowiązująca inwestycja amerykańska w utrzymanie pokoju na kontynencie. W tym sensie traktat paryski doskonale współgrał z charakterem amerykańskiej dyplomacji gospodarczej wobec Europy. Trafnie fakt ten określił znany amerykański dziennikarz William Allen White: „(...)to tak, jak gdyby w morzu szarych garniturów biznesmenów z USA pojawiło się kilka dyplomatycznych fraków z Ameryki"188. W historiografii amerykańskiej znaleźć można i bardzo ostre oceny amerykańskiego niezdecydowania i obaw przed zbytnim zaangażowaniem. Stwierdzenia, że cały projekt był wynikiem „zatrważającego i naiwnego" lub wręcz „emocjonalnego" traktowania spraw międzynarodowych przez ówczesnych polityków amerykańskich, nie należą do rzadkości189. Jest też prawdą, że mimo różnych złudzeń dla wielu Amerykanów najważniejszym zabezpieczeniem i gwarantem pokoju w Europie był postęp i rozwój gospodarczy. W praktyce chodziło o realizację tezy, wedle której potęga gospodarcza państw europejskich pewnego dnia osiągnie taki poziom, że żadna wojna nie opłaci się. 187 Ocena Chamberlaina, zob. DBPF, serie I A, vol. V, ss. 774 i 775, przedstawiciel francuskich kręgów wojskowych płk Reąuin określił pakt Kellogga-Brianda jako ..platoniczną manifestację"; A.M. Brzeziński, op.cit., s. 56. Bardzo krytycznie odniósł się do paktu J. Piłsudski, który -jak wspomina Alfred Wysocki - „od razu zorientował s'? w znaczeniu tego nowego świstka papieru. Nakrzyczał, że mu zabieram czas głupstwami i wskazał wyraźnie i dobitnie miejsce, gdzie ma Kellogga i jego pomysły" (A. Wysocki, Tajemnice dyplomatycznego sejfu, Warszawa 1988, ss. 50 i 51). " W.A. White, Puritan in Babylon, New York 1938, s. 410. " Zob.: CJ. Bartlett, United States Foreign Policy in the Twentieth Century, London 1974, s. 53; R.E. Osgood, Ideals and Self-Interest in American Foreign Policy, ..Foreign Affairs" 1954, s. 321; R.H. Ferrell, Peace in Their Time..., s. 265. 254 255 Działania Stanów Zjednoczonych wobec Europy, prowadzone w latach 1924-1928, wymykają się spod jednoznacznej oceny. Okres ten można podzielić na dwa etapy. Miedzy 1924 a 1926 r. przy znaczącym współudziale Ameryki udało się przełamać impas w kwestii reparacji. Plan w zakresie odszkodowań wojennych oznaczał jednak rewizję traktatu wersalskiego oraz ograniczenie dominacji Francji nad Niemcami. Poprzez uruchomienie planu Dawesa oraz poparcie dla Locarno Stany Zjednoczone umożliwiły włączenie Niemiec do grona pełnoprawnych państw europejskich, co było jednym z głównych celów amerykańskiej polityki wobec Starego Świata. Poprzez związanie Niemców ze złotym dolarem, strona amerykańska sprowokowała Wielką Brytanię oraz inne państwa europejskie do przejścia na parytet złota. Z amerykańskiego punktu widzenia niezwykle ważne było podpisanie z kilkoma dłużnikami porozumień określających warunki regulacji płatności. Wprawdzie układ o długach, wynegocjowany z Francją, nie doczekał się ratyfikacji przez francuski parlament, to jednak Paryż zainicjował pod koniec 1926 r. spłatę należności. Wszystko to - zdaniem Amerykanów - miało służyć umocnieniu gospodarczej i politycznej stabilizacji w Europie. I rzeczywiście niektóre fakty potwierdzały to przekonanie. Pod koniec 1926 r. prawie we wszystkich państwach europejskich pieniądz był ustabilizowany. Poziom produkcji w Europie przekroczył poziom przedwojenny i nadal wzrastał. Wprawdzie poziom eksportu nie dorównał wartością eksportowi z 1913 r., jednak od 1921 r. stopniowo rósł. Wydawało się, że współpraca gospodarcza miedzy Francją a Republiką Weimarską stała się rutyną, a po Locarno można było spodziewać się także spadku napięcia politycznego na linii Paryż-Berlin. Również w USA sytuacja rysowała się dość pomyślnie. Produkcja przemysłowa między 1921 a 1926 r. wzrosła o 38%, dochód narodowy - odpowiednio 60-80 mld dolarów. Wartość eksportu i importu miedzy 1913 a 1926 r. podniosła się o 50%. Równocześnie spadł deficyt budżetowy, a w 1926 r. pojawiła się nadwyżka budżetowa o wartości ponad l mld dolarów190. Wielu przedstawicieli administracji amerykańskiej dobrą koniunkturę w USA tłumaczyło korzystną 190 G.H. Soule, Prosperity Decade: From War to Depression, 1917-1929, w: Economic History of the United States, vol. VIII, ed. by H. David, New York 1947, s. 108. 256 sytuacją w Europie, dowodząc tym samym związków miedzy tymi dwoma kontynentami. Podkreślano z dumą, że wszystko to odbyło się bez naruszenia amerykańskich priorytetów i bez konieczności politycznego zaangażowania Waszyngtonu w Starym Świecie. Nadal bowiem w Stanach Zjednoczonych toczył się spór o to, czy Ameryka powinna odgrywać konstruktywną rolę w procesie przemian gospodarczych i politycznych na kontynencie europejskim. Kontrowersje w sprawie porozumienia o długach z Francją, a zwłaszcza dotyczące zakresu ustępstw wobec Paryża, świadczyły, jak silnie kwestia ta wpływała na amerykańską politykę wobec Europy. Prezydent i jego urzędnicy demonstrowali dość dużą bojaźliwość wobec Kongresu, licząc się z dominującymi tam tendecjami izolacjonistycz-nymi. Toczący się spór na temat amerykańskiego zaangażowania w Europie rodził różnice zdań miedzy poszczególnymi departamentami oraz urzędnikami administracji. Podczas gdy sekretarz skarbu Mellon, a także prezes Federalnego Banku Rezerw Strong deklarowali się jako zwolennicy łagodnej linii postępowania wobec dłużników, a szczególnie Francji, to Kellogg i Hoover, popierani przez prezydenta, opowiadali się za twardym kursem. Wszystko to nie zmieniało dobrego nastroju Amerykanów, którzy analizując sytuację w Europie pod koniec 1926 r., gratulowali sobie sukcesu. Ta z pozoru pełna powodzenia polityka USA wobec Europy stworzyła sprzeczności, które po 1926 r. podważyły ją i doprowadziły w końcu do jej załamania. Brak silnego centrum wykonawczego w administracji zastąpiono zasadą, że dobrobyt stanowi najlepsze rozwiązanie wszystkich problemów między Ameryką a Europą. Twierdzono, że uporządkowana sytuacja gospodarcza na kontynencie europejskim, a także stabilizacja polityczna to warunki minimalizujące ciężar zadłużenia i umożliwiające rozwój handlu amerykańskiego. Z kolei dobra koniunktura w USA to zwiększenie amerykańskiego rynku zbytu także dla towarów europejskich bez względu na bariery celne. Przywiązanie do dobrobytu pogłębiało iluzję, że pokój i stabilizacja są wartościami stałymi, że nie wymagają podejmowania ciągłych działań w celu ich umocnienia ani reagowania na nowe zjawiska i nowe zagrożenia. Dlatego Amerykanie nie odstąpili od zasady protekcjonizmu, mimo że podczas konferencji w Genewie w 1927 r. było to jednym z głównych żądań państw europejskich. Zdaniem wielu 17 Między izokcjonizmem... 257 czołowych przedstawicieli amerykańskiej elity politycznej i gospodarczej (w tym Hoovera) o pomyślnym rozwoju gospodarki światowej zadecydować miał nie amerykański protekcjonizm, ale głównie eksport amerykańskiego kapitału, regulowany jedynie przez rynek. Tak więc najpierw kredyty zapełniły Europę dolarami i złotem, a następnie rynek akcji ściągnął fundusze ponownie na Wall Street. Spowodowało to zachwianie rynku finansowego w latach 1927-1928. Wyrazem zadowolenia z istniejącej sytuacji była także odmowa negocjacji i rewizji umów o długach, lub chociażby powiązania ich z kwestią reparacji. Likwidacja Komisji Długów Wojennych w 1927 r. spowodowała, że sprawy związane z długami znalazły się w gestii Departamentu Handlu oraz Departamentu Skarbu. Decydujący głos należał jednak do Hoovera, który jako kandydat na prezydenta w przypadających na 1928 r. wyborach nie zamierzał rewidować umów o długach kosztem amerykańskiego podatnika. Przywiązanie do narodowych priorytetów zadecydowało o stosunku Waszyngtonu do rozpoczętego w Europie procesu rozbrojeniowego. Amerykanie byli zaangażowani w toczące się w Genewie prace przygotowawcze tylko w takim zakresie, w jakim dotyczyły one ich interesów, przede wszystkim zbrojeń morskich. Mimo deklarowanego zainteresowania dla spraw bezpieczeństwa europejskiego nie chcieli też podejmować zobowiązań politycznych naruszających zasadę izolacjonizmu. Dlatego zaproponowali taką formułę paktu Kellogga-Brianda, która wprawdzie zmuszała narody do myślenia w kategoriach pokoju, ale nie stwarzała możliwości stosowania sankcji wobec agresora. IV. Amerykańska polityka w okresie wielkiego kryzysu (1929-1932) 1. ADMINISTRACJA HOOYERA Gdy dotychczasowy sekretarz handlu Hooyer 4 marca 1929 r. wprowadzał się do Białego Domu, nic nie wskazywało na to, że przyjdzie mu przewodzić Stanom Zjednoczonym w okresie największego w historii Ameryki kryzysu gospodarczego. Jego skutki, odczuwane przede wszystkim przez społeczeństwo, zauważalne były również na polu amerykańskiej polityki zagranicznej. Obejmując urząd prezydencki Hoover miał jednak wiele podstaw do tego, aby wyrażać optymizm i przekonanie, że zarówno gospodarka amerykańska, jak i sprawy w Europie idą w dobrym kierunku. Przekonanie takie podzielała zresztą znakomita większość Amerykanów. Uważano dość powszechnie, że Stany Zjednoczone znajdują się na drodze pomyślnego rozwoju gospodarczego, a w Europie i świecie nie występują realne zagrożenia dla pokoju. Deklarowany izolac-jonizm zabezpieczał interes amerykański, pozwalając równocześnie na satysfakcjonujący rozwój sytuacji w Europie. Pakt Kellogga-Brianda wyznaczał granice politycznego zaangażowania Stanów Zjednoczonych na rzecz europejskiego systemu bezpieczeństwa, a plan Dawesa określał główny kierunek gospodarczej penetracji USA w Europie. 259 W czasie kampanii wyborczej Hoover koncentrował się na sprawach wewnętrznych, zapewniając o kontynuacji dotychczasowej polityki republikanów, będącej gwarancją pomyślności i dobrobytu Ameryki. Zapowiadał zwiększenie eksportu i utrzymanie wysokich taryf celnych, deklarował konieczność ograniczenia imigracji. Wprawdzie opowiadał się za aktywnym uczestnictwem Stanów Zjednoczonych w procesie umocnienia pokoju i współpracy międzynarodowej, ale równocześnie stwierdzał, że najlepszą gwarancją bezpieczeństwa świata jest rozwój gospodarczy1. Podobnie jak jego republikańscy poprzednicy w Białym Domu, także Hoover uznawał znaczenie stabilnej Europy dla interesów amerykańskich, dostrzegał zwłaszcza aspekt gospodarczy. Jeszcze w czasie kampanii wyborczej 1928 r. mówił o Stanach Zjednoczonych jako kredytodawcy świata oraz wyrażał pogląd o istnieniu współzależności wszystkich krajów w erze techniki. Jednocześnie z mocą podkreślał, że państwa europejskie muszą przejąć odpowiedzialność za utrzymanie pokoju w Starym Świecie, a rolę Ameryki ograniczał jedynie do wspierania europejskich wysiłków2. Innymi słowy było to charakterystyczne dla elit republikańskich przekonanie, że również Europa weszła w okres finansowego i gospodarczego rozwoju i dlatego może własnymi siłami rozwiązać wszelkie swe problemy: polityczne i ekonomiczne. W tym kontekście znaczący był fakt, że pierwszą swą podróż zagraniczną w charakterze prezydenta-elekta odbył Hoover do Ameryki Łacińskiej. Aby nadać wizycie duży rozgłos, zabrał ze sobą grono sprzyjających mu dziennikarzy. W komentarzach akcentowano zatem, że nowa administracja zamierza prowadzić aktywną politykę latynoamerykańską, opartą na specjalnych zasadach3. Powołanie byłego sekretarza wojny za prezydentury W.H. Tafta, dawnego mediatora w wojnie domowej w Nikaragui, a ostatnio gubernatora Filipin, prawnika Henry L. Stimsona na szefa amerykańskiej dyplomacji odebrano w Europie jako kolejne potwierdzenie faktu, że Stary Świat nie będzie dominował w polityce zagranicznej 1 H. Hoover, The New Day: Campaing Speeches of Herbert Hoouer, Stanford 1928, passim. 2 Tamże, ss. 97 i 98. 3 Zob. H. Parafianowicz, Zapomniany prezydent. Biografia polityczna Hę Clarka Hoovera, Białystok 1993, ss. 92 i 93. 260 USA. Obawiano się rozluźnienia stosunków z Europą na rzecz ich rozbudowy z Dalekim Wschodem, gdzie interesy amerykańskie były wyraźniejsze. Z pewnym zadowoleniem odnotowali Europejczycy fakt, że na stanowisku pozostał dotychczasowy sekretarz skarbu A. W. Mellon, uchodzący za polityka przychylnego Europie. Niewiele można było natomiast powiedzieć o nowym sekretarzu handlu, przemysłowcu z Illinois Robercie P. Lamencie. Tymczasem wobec zapowiadanego przez Hooyera umocnienia protekcjonizmu jego głos mógł być bardzo znaczący. W przeciwieństwie do poprzednich dwóch republikańskich lokatorów Białego Domu Hoover uchodził powszechnie za polityka, którego rola we wszelkich podejmowanych przez administrację decyzjach będzie bardzo duża. Były sekretarz handlu wchodził do Białego Domu nie tylko jako uosobienie ówczesnej, dobrze prosperującej Ameryki, ale jako symbol wielkich możliwości, zdolności działania i aktywności na różnych polach. Zresztą sam uznawał potrzebę aktywnej prezydentury, konieczności osobistego oddziaływania na bieg spraw gospodarczych i politycznych. Tak jak w Departamenie Handlu, tak i sprawując najwyższy urząd w kraju, wiele decyzji podejmował osobiście. Członkowie administracji Hoovera w większości wypadków podzielali punkt widzenia swego szefa oraz popierali jego stanowisko. Pytaniem było, do jakiegoś stopnia decydowała o tym osobowość prezydenta i podporządkowanie szefowi, a jak dalece kompetencje i trafność sądów Hoovera. Niebywała aktywność prezydenta miała i swoje negatywne strony. W. Lippmann, którego trudno posądzać o nieprzy-chylność dla Hooyera, pisał, że prezydent rozmieniał swą energię na mniej ważne sprawy, do których nie miał przygotowania i które nie leżały w jego kompetencjach. Działo się to ze szkodą dla kwestii ważnych, znajdujących się w kręgu jego bezpośrednich obowiązków4. Trudno też orzec, w jakim stopniu sekretarz stanu Stimson był niezależny od prezydenta w prowadzeniu amerykańskiej polityki zagranicznej. Mimo długoletniego już kontaktu Stimsona z polityką nie uchodził on za eksperta w sferze stosunków międzynarodowych. Na jego tle Hoover uchodził za polityka posiadającego rozległą wiedzę, dobrze zorientowanego w zawiłościach spraw europejskich 4 W. Lippmann, The Peculiar Weakness of Mr. Hoover, „Harper"s Magazine" nr lfil, June 1930, ss. 1-7. 261 i światowych. Stimson uczył się szybko i już wkrótce pretendował do wyłączności w kierowaniu Departamentem Stanu i amerykańską dyplomacją. Doprowadzało to czasami do kontrowersji z prezydentem. Zgadzając się co do głównych celów i zasad amerykańskiej polityki zagranicznej, obaj różnili się jednak w metodach działania i sposobach realizowania zamierzeń. Nie było między nimi rozbieżności co do tego, że należy unikać politycznych zobowiązań na arenie europejskiej, gdyż to wikłałoby USA w odległe od amerykańskich interesów kontrowersje i spory międzynarodowe. Wzrostem aktywności USA w Starym Świecie nie był zainteresowany ani Kongres, ani niechętna Europie amerykańska opinia publiczna. Podobnie jak Hoover, także jego sekretarz stanu utrzymywał, że Stany Zjednoczone powinny ograniczyć swoje zaangażowanie w Europie do sytuacji wyjątkowych. „Moglibyśmy stracić naszą siłę moralną i wpływy, gdybyśmy musieli dyskutować o różnych rutynowych problemach europejskich - pisał w swoim Diariuszu Stimson - Ameryka powinna zachować swoje możliwości na sytuacje szczególne i wyjątkowo niebezpieczne"5. W przeciwieństwie jednak do Hoovera, który często ostro krytykował Europejczyków, Stimson był nie tylko bardziej wyważony w swych ocenach, ale starał się też w większym stopniu uwzględniać europejskie interesy6. Choć w okresie batalii w Senacie o traktat wersalski Hoover opowiadał się za jego ratyfikacją z pewnymi zastrzeżeniami, to jako prezydent przeciwstawiał się niektórym jego ustaleniom. „Ty wyraźnie nie akceptujesz traktatu wersalskiego" - stwierdził pewnego razu sekretarz stanu. „Oczywiście, że nie, nigdy go nie akceptowałem" - odpowiedział Hoover. Obydwaj wszakże popierali pokojową, ewolucyjną drogę rewizji postanowień wersalskich. Rozumieli, że wymuszone siłą zmiany załamałyby porządek europejski w sposób zagrażający interesom amerykańskim. W tej centralnej sprawie punkt widzenia Hooyera i Stimsona był jednakowy7. Nie dostrzegali oni natomiast, że 5 Sterling Lłbrary [dalej: SL], Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 12 VII 1931, l V 1932. 6 O Stimsonie zob. E. E. Mor i s on, Tltrmoil and Tradition: A Study ofthe Life cud Times of Henry L. Stimson, New York 1966, ss. 3-245. 7 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 30 ni, 1931; zob. też R.H. Ferrell, American Diplomacy in the Great Depresion: Hoover-Stmson Foreign Policy, 1929 -1933, New Haven 1957, ss. 246 i 247. 262 samo zakwestionowanie niektórych ustaleń traktatu stwarza niebezpieczną dla Europy sytuację. Tak więc mimo drugorzędnych w zasadzie różnic można było sądzić, że współpraca prezydenta z sekretarzem stanu oraz pozostałymi członkami jego administracji ułoży się poprawnie, że będzie można realizować generalną linię amerykańskiej polityki, osiągając na tym polu sukcesy podobne do tych, jakie odniosły poprzednie rządy republikańskie. Chodziło zwłaszcza o postęp w negocjacjach dotyczących ograniczenia zbrojeń, rozwiązanie kwestii reparacji i długów, stopniową rewizję postanowień wersalskich, wreszcie o ustabilizowanie finansowego i gospodarczego ładu w Europie oraz wspieranie amerykańskiego eksportu przy jednoczesnym utrzymaniu zasad protekcjonizmu. 2. PLAN YOUNGA Wygłaszając orędzie inauguracyjne 4 marca 1929 r. prezydent Hooyer jedynie w ogólnym stwierdzeniu odniósł się do spraw międzynarodowych. Wspomniał zaledwie, że pomyślność Ameryki związana jest z ogólną sytuacją w świecie. Nie wspomniał nawet o toczących się pracach nad zmianą planu Dawesa, mimo że Amerykanie byli w nie bezpośrednio zaangażowani8. Wprowadzony w 1924 r. plan Dawesa przez kilka lat funkcjonował dobrze, co zawdzięczać należało w dużym stopniu umiejętnościom generalnego kontrolera S. P. Gilberta9. Plan okazał się dobrym rozwiązaniem dla ogarniętych kryzysem gospodarczym Niemiec oraz innych państw europejskich. Umożliwił odbudowę gospodarki niemieckiej, przyczyniając się również do integracji Republiki Weimarskiej z gospodarką europejską. To, że funkcję generalnego kontrolera ds. reparacji sprawował Amerykanin, pozwoliło na przejęcie przez Stany Zjednoczone kontroli nad niemieckimi płatnościami od Komisji ' H.C. Hoover, The State Papers and Other Public Writings of Herbert Homer, New York 1934, vol. I, ss. 3 -12. 9 U.S. Bureau of the Census, „Historical Statistics of the United States", Colonial Times to 1957, Washington 1960, s. 550. 263 Reparacyjnej, zdominowanej przez Francuzów. Co więcej, plan Da-wesa stał się centralnym punktem w amerykańskiej polityce gospodarczej wobec Europy. Najważniejsza była jednak pomoc USA dla gospodarki niemieckiej. Pomoc ta nie tylko pozwoliła na przezwyciężenie kryzysu w Republice Weimarskiej, ale również oddziaływała na sytuację gospodarczą w Ameryce. Dopływ kapitału ze Stanów Zjednoczonych powodował bowiem wzrost popytu na towary amerykańskie. W rezultacie wartość amerykańskiego eksportu do Niemiec zwiększyła się z 317 min dolarów w 1923 r. do 482 min dolarów w 1927 r. Plan Dawesa nie był jednak uważany przez Amerykanów za ostateczne rozwiązanie kontrowersyjnej sprawy niemieckich reparacji. Według dotychczasowych ustaleń Niemcy miały płacić rosnącą z roku na rok ratę aż do poziomu 2,5 mld marek w złocie. Wielkość tę osiągnięto w latach 1928-1929. Wysokość dalszych rat zamierzano określić według indeksu przyrostu. Tak więc nie rozwiązano ani sprawy rocznych spłat, ani łącznej sumy płatności. Kwestie te zdecydowano się rozstrzygnąć w terminie późniejszym. Między innymi chodziło o określenie możliwości płatniczych Niemiec. Potrzeba powrotu do takiej dyskusji stawała się tym pilniejsza, że generalny kontroler Gilbert miał świadomość wielu finansowych i politycznych niedociągnięć planu Dawesa. Raziła go dość rozrzutna praktyka finansowa rządu niemieckiego, kontrowersyjna działalność kredytowa amerykańskich banków oraz nierozsądna polityka monetarna Reichsbanku. Połączenie tych elementów mogło -- zdaniem Gilberta - spowodować kryzys finansowy oraz uniemożliwić spłaty zarówno reparacji, jak i kredytów. Amerykanie do 1928 r. udzielili Niemcom pożyczki na sumę ponad l mld dolarów. Liczono się z tym, że w przypadku trudności ze spłatą reparacji, Europejczycy zapewne wstrzymają obsługę niemieckiego zadłużenia, traktując to jako formę zastawu. W opinii Gilberta warunkiem zabezpieczenia porządku finansowego w Niemczech było więc doprowadzenie do ostatecznego porozumienia w sprawie reparacji10. Jego zdanie podzielało wielu przedstawicieli amerykańskiej elity finansowej. Ostrzegano przed nadmiernym dopływem amerykańskiego 10 FRBNY, Benjamin Strong Papers, 10112, Gilbert do Stronga, 8 IX 1927; także DBFP, serie I A, vol. IV, ss. 82 i 83, 121, 176 i 177. kapitału do Rzeszy i uzależnieniem gospodarki niemieckiej od obcych pożyczek. Wkrótce pożyczki te byłyby niewystarczające do opłacenia niemieckiego importu i obsługi zadłużenia11. Gilbert przekonany o konieczności rewizji planu Dawesa podjął na przełomie 1927 i 1928 r. konsultacje z czołowymi postaciami amerykańskiego życia politycznego i gospodarczego: Mellonem, Strongiem, Th. W. Lamontem i O. D. Youngiem. Chodziło o określenie ostatecznej sumy niemieckich płatności w ramach odszkodowań oraz o przejęcie przez rząd niemiecki pełnej odpowiedzialności za wypełnienie tych zobowiązań. Gilbert chciał uzyskać zapewnienie ze strony Niemiec, że nadwyżka ich dochodów nie będzie w całości przeznaczona na pokrycie płatności reparacyjnych (w szczegółach program Gilberta zakładał redukcję rocznych rat oraz komercjalizację niemieckich zobowiązań reparacyjnych - wystawienie ich na sprzedaż w światowych centrach finansowych). Miało to zmobilizować rząd niemiecki do prowadzenia rozsądnej polityki finansowej. Z kolei Amerykanów zmusiłoby to do bardziej wyważonych działań kredytowych12. Wszyscy rozmówcy Gilberta byli zgodni, że rozwiązanie kwestii reparacji pomoże w walce z kłopotami finansowymi Europy, wpłynie korzystnie na wymianę handlową, wreszcie - co najważniejsze - zabezpieczy amerykańskie inwestycje i kredyty w Niemczech. Jednak Amerykanie nie byli skłonni za cenę rewizji planu reparacyjnego przeprowadzić « redukcji długów, a wiadomo było, że od tego Europejczycy (a w tym Francja) uzależniają ustępstwa finansowe wobec Berlina13. Po powrocie do Europy Gilbert kontynuował rozmowy i konsultacje z przywódcami europejskimi. Trwało to niemal cały 1928 r. Amerykański finansista odwiedził kilka stolic europejskich, starając się przekonać swych rozmówców o konieczności szybkiego podpisania nowego porozumienia. Nie był to najlepszy okres na rozmowy, Zob. F. Costigliola, Awkward Dominion. American Political Economic and Cultural Relation with Europę, 1919-1933, Ithaca 1984, s. 197. 12 FRBNY, Benjamin Strong Papers, 1012.2, Gilbert do Stronga, 14 XI 1927, BL, Thomas W. Lamont Papers, Box 113, Morrow do Lamonta i Leffingwella, 5, 6 V 1927; kmże, Lamont do Morrowa, 6 V 1927; NARG 59, Department of State, 462.00R296/2054, A.N. Young do Kellogga, 28 XI1927; także DBFP, serie I A, vol. V, s. 358. 13 FRBNY, Benjamin Strong Papers, 1012.2, Gilbert do Stronga, 10 VII 1928; NARG 59, Department of State, 462.00R296/2162, Memorandum for the Reparation Commission, 24 II 1928. 264 265 ponieważ zbliżały się wybory we Francji, Niemczech i Stanach Zjednoczonych (1928) oraz w Wielkiej Brytanii (1929). Trudno było sądzić, że rządy zdecydują się włączyć problem ewentualnej redukcji odszkodowań niemieckich do kampanii wyborczej. Tym bardziej że wypracowanie porozumienia, czyli określenie ogólnej i ostatecznej sumy niemieckich odszkodowań było problemem trudnym zarówno z ekonomicznego, jak i politycznego punktu widzenia. W powszechnym przekonaniu reparacje były głównym instrumentem utrzymywania Niemiec pod kontrolą, czyli elementem realizacji postanowień traktatu wersalskiego. Eliminacja lub redukcja odszkodowań stanowiła dla Rzeszy klucz do odrzucenia „wersalskiego dyktatu", a dla Francji utrzymanie reparacji było sprawą politycznej ambicji i potwierdzeniem realizacji traktatowych ustaleń. Z kolei Brytyjczycy upierali się przy redukcji ich zadłużenia w Ameryce i od tego uzależniali dalsze działania. Jeśli do tego dodać dość popularną w amerykańskich elitach władzy opinię, że uzyskane drogą umorzenia długów fundusze Europejczycy przeznaczą na dalsze zbrojenia, to powstawała sprzeczność interesów, której Gilbert nie był w stanie przezwyciężać. W Europie sądzono, że to Stany Zjednoczone trzymają klucz do rozwiązania spornej kwestii reparacji. W Berlinie np. uznawano, że umorzenie długów pociągnęłoby za sobą umorzenie odszkodowań14. Jako rzecz naturalną należy zatem przyjąć propozycję zgłoszoną w sierpniu 1928 r. przez Poincarego. W rozmowie ze Stresemannem francuski premier zaproponował stworzenie „koalicji dłużników". „My wszyscy w Europie - mówił Poincare do Stresemanna - doświadczamy sytuacji, w której musimy liczyć się z amerykańskim interesem". Przekonywał, że Europa musi domagać się umorzenia części długów w zamian za redukcję reparacji. Proponował też podjęcie działań chroniących przed niebezpieczeństwem płynącym z amerykańskiego uwielbienia pieniądza15. Propozycja Poincarego pozostała jedynie sugestią. Niemcy nie były zainteresowane działaniem skierowanym przeciwko Ameryce. W sytuacji finansowego uzależnienia od Stanów Zjednoczonych i licząc na amerykańskie poparcie dla swoich planów 14 NARG 59, Department of State, 462.00R296/2111, Poole do Kellogga, 30 XH 1927; tamże, 462.00R296/2404, Schurman do Kellogga, 23 X 1928. 15 Cyt. za: J. Jacobson, Locarno Diplomacy: Locarno and the West 1925-1929, Princeton 1972, ss. 193 i 194. rewizji traktatu wersalskiego (w tym ewakuacji obcych wojsk z Nadrenii), Berlin nie zamierzał wchodzić w układy irytujące USA. A taka była niewątpliwie idea „koalicji dłużników"16. Bliższa celom niemieckim wydawała się koncepcja powołania nowej komisji ekspertów, na wzór gremium działającego w 1924 r. Komisja ta, uwzględniając niemieckie możliwości płatnicze, określiłaby wysokość rocznych rat, a równocześnie przyjęła pewne rozwiązania proponowane wcześniej przez Gilberta. Obecność Amerykanów gwarantowałaby - zdaniem Berlina - dbałość o niemiecki interes. Generalny kontroler wydawał się zainteresowany pomysłem ponownego powołania komisji ekspertów, gdyż trudno było mu przebrnąć przez negocjacje z Europejczykami, a tego typu gremium zapewniało najlepsze rozwiązania bez konieczności angażowania amerykańskiego autorytetu. Pozostali główni zainteresowani: Francuzi i Brytyjczycy początkowo nie wykazywali wielkiego entuzjazmu dla niemieckiego pomysłu. Jednak obietnica łącznego traktowania kwestii reparacji i zadłużenia przekonała oponentów. Każda ze stron miała nadzieję, że komisja zabezpieczy ich własne interesy. Gilbert, zmierzający przede wszystkim do ostatecznego uregulowania kwestii reparacji, nie miał zamiaru nikogo wyprowadzać z błędu17. W październiku 1928 r. Gilbert mógł przystąpić do organizowania komisji. Uzyskał zapewnienie prezydenta Coolidge'a o pełnym poparciu oraz zgodę na udział amerykańskich przedstawicieli w komisji18. Jednak wobec gorącego okresu przedwyborczego Gilbert nie mógł liczyć na nic więcej. Ustępująca administracja, mimo że sympatyzowała z wysiłkami Gilberta, nie zamierzała podejmować żadnych wiążących decyzji. Tym bardziej więc unikała działań na arenie europejskiej, dotyczących reparacji i zadłużenia. Dopiero po listopadowych wyborach, które zapewniły republikanom kierowanie państwem przez następne cztery lata, można było kontynuować prace nad rewizją planu Dawesa. Do prac w komisji ekspertów ze strony amerykańskiej powołany został ponownie O. D. Young, którego po obu stronach Atlantyku słusznie uważano za rzeczywistego autora planu Dawesa. Ponadto w skład amerykańskiej delegacji wszedł legendarny właściciel najsil- 16 A.J.P. Taylor, The Origins of the Second World War. New York 1961, s. 58. 17 J. Jacobson, op.cit., ss. 195-214. 18 FRUS, 1928, vol. H, ss. 873 i 874. 266 267 niejszej w Ameryce sieci banków J. P. Morgan oraz jego współpraco* nik Th. W. Lamont. Delegacja amerykańska miała już tradycyjn' charakter nieoficjalny. Ponieważ Europejczycy (w obradach komis uczestniczyli przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii, Itali' Niemiec a także Japonii) nie mogli dojść do porozumienia w sprawi ' obsady szefa komisji, funkcję tę - za zgodą ustępującego prezydenta Coolidge'a - objął Young. Przewodniczył obradom z prawdziwie amerykańską bezceremonialnością, ale i dbałością o rzeczowość oraz jasność wypowiedzi19. Komisja zebrała się w Paryżu 11 lutego 1929 r. i obradowała do 7 czerwca 1929 r. Miała do spełnienia trudne zadanie - pogodzenie dwóch spornych dążeń: woli dawnych aliantów wyegzekwowania od Niemiec odszkodowań i niechęci Republiki Weimarskiej do płacenia reparacji, przy jednoczesnym uwzględnieniu amerykańskiego stanowiska w sprawie długów wojennych. Warunki działania komisji Younga były o tyle trudne, że w przeciwieństwie do 1924 r. kondycja gospodarcza państw europejskich, zwłaszcza Francji, była nieporównywalnie lepsza niż 5 - 6 lat wcześniej. Obradującym nie towarzyszyła już wizja finansowej katastrofy i groźba rewolucji w Europie. Inna była też sytuacja i pozycja Niemiec oraz skłonność Francji do ulegania naciskom amerykańskim. Young uznał, że w takiej sytuacji do realizacji rozbieżnych celów potrzebny jest mu jakiś magnes, który przyciągałby wszystkie zainteresowane państwa i utrzymywał trwałość komisji podczas niewątpliwie burzliwych dyskusji w sprawach finansowych20. Dlatego już na początku działalności komisji Young i jego amerykańscy asystenci opracowali projekt specjalnej międzynarodowej instytucji finansowej - Bank for International Settlements (Bank Rozrachunków Międzynarodowych - BIS). W założeniu inicjatorów BIS miał potwierdzić zainteresowanie Stanów Zjednoczonych sytuacją gospodarczą w Europie. Ponieważ dyskusja nad powołaniem banku toczyła się równolegle z negocjacjami w sprawie rewizji planu Dawess dlatego BIS w rezultacie odzwierciedlał główne problemy polityczna i gospodarcze w Europie okresu 1929-1930: długi wojenne, reparacje, parytet złota, podział kapitału, nasilający się kryzys gospodarczy, rozbrojenie i rewizję traktatu wersalskiego. Idea powołania międzynarodowego banku skrystalizowała się 25 t6go 1929 r., kiedy Francuzi i Belgowie zaproponowali utworzenie anizacji 0 charakterze handlowym, nadzorującej porozumienie -naracyjne. Alianci mieli nadzieję, że Niemcy podporządkują się niedzynarodowej instytucji. Jednak prezes Banku Rzeszy H. Schacht zasugerował Youngowi powołanie „international clearing house", celu finansowania rozwoju gospodarki światowej i handlu między- narodowego. Schachtowi chodziło głównie o wspieranie rozwoju gospodarki niemieckiej. Young również myślał o przyspieszeniu roz- woju gospodarczego Rzeszy, ale sprzeciwiał się radykalnej propozycji Schachta, gdyż zakładała ona udzielanie kredytów na dużą skalę, grożącą wzrostem inflacji. Także francusko-belgijski pomysł skomer- cjalizowania reparacji, co wykluczałoby ewentualną ich redukcję w przyszłości, nie odpowiadał szefowi komisji21. Young i jego doradcy zaproponowali w zamian utworzenie instytucji bankowej - nadrzędnej wobec banków centralnych, będącej powiernikiem wszystkich spraw finansowych, związanych ze spłatą odszkodowań i długów wojennych. Jako instytucja zajmująca się wzajemnymi rozrachunkami clearingowymi bank współdziałać miał ze wszystkimi zainteresowanymi rządami, a dysponując dość znacznymi rezerwami walut obcych oddałby duże usługi w zakresie transferu płatności. W przekonaniu Younga, co było zresztą zgodne z tradycyjną linią polityki amerykańskiej, nie bariery celne stanowiły główną przeszkodę dla rozwoju handlu międzynarodowego, ale chwiejność waluty. Dlatego parytet złota miał stabilizować sytuację finansową w świecie. Ponieważ działalność BIS oparta na parytecie złota odbywałaby się niejako pod nadzorem Stanów Zjednoczonych, istniała możliwość wpływania Ameryki na światowy rozwój gospodarczy. W takim kontekście BIS oferował amerykańską alternatywę rozwiązania sytuacji finansowej w świecie22. Utworzenie Banku Rozrachunków Międzynarodowych miało tak- ; swój polityczny wymiar, ponieważ jedną z jego funkcji było nadzorowanie płatności w ramach odszkodowań oraz wydawanie - Costigliola, The Other Side of Isolationism: The Establishment of the First ' 1929~1930' ..Joumal of American History" nr 59, December 1972, ss. 607 " J.Y. Case, E.N. Case, Owen D. Young and American Enterprise. Boston 432-435; także P. Schmidt, Statysta na dyplomatycznej scenie, Kraków 1962, s. • 20 BL, Thomas W. Lamont Papers, O. Young do J.P. Morgan & Co, l VI Tamże, s. 608; T. Szwaykowski, Odszkodowania niemieckie na tle Traktatu niskiego. Poznań 1948, ss. 51 i 52. 268 269 akcji reparacyjnych. Oznaczało to kolejny krok ku traktowaniu reparacji nie jako środka nacisku na Niemcy (koncepcja wersalska), ale jako wewnętrzny, gospodarczy problem Rzeszy (dług niemiecki). Ponadto BIS zastąpiłby dotychczasowy aparat kontroli w Niemczech, z agentem generalnym na czele. Nowa instytucja działać miała na zwykłych zasadach powiernictwa, bez żadnych uprawnień kontroli i sankcji, jak było w wypadku Komisji Reparacyjnej (właściwie od czasu wprowadzenia planu Dawesa bez faktycznych uprawnień). Sam Young odnotował tę zmianę, określając Komisję Reparacyjną jako „urządzenie wojenne i powojenne", natomiast BIS był „instytucją o wyłącznie handlowym charakterze"23. Na korzyść Niemiec działał również i ten punkt w projekcie powołania BIS, który zawierał zastrzeżenie, że jeśli instytucja ta dysponować będzie odpowiednimi środkami, to przeznaczy je na wspieranie i finansowanie handlu światowego, w tym także niemieckiego. W generalnym jednak założeniu bank miał stanowić instrument rozwoju państw silnych i uprzemysłowionych. Świadczył o tym fakt, że odrzucona została prośba państw uboższych, w tym np. Polski, o równouprawnienie w możliwości uzyskania kredytu24. Rzeczywiście BIS spełniał rolę promotora rozwoju państw silniejszych, ale - co najważniejsze - jeszcze raz egzemplifikował jedną z zasad amerykańskiej polityki wobec Europy: poparcie dla niemieckich dążeń osłabienia politycznej wymowy reparacji, zmniejszenia ciężaru odszkodowań oraz pokojowej rewizji traktatu wersalskiego. Alianci byli zadowoleni, że „handlowy charakter" BIS przytłumił „polityczną wymowę" reparacji - raportował do Waszyngtonu Young. W przekonaniu Amerykanów była to jedyna droga utrzymania Rzeszy w rodzinie państw demokratycznych. BIS miał też być ekonomicznym odpowiednikiem paktu Kellogga-Brianda, jako że stanowił „inwestycję" w gospodarczą integrację świata. Teraz „praktycznie nic innego oprócz pokoju nie mogło już istnieć" - pisał Young25. Reklamując BIS jako instrument pokojowej współpracy finansowej oraz sposób rozwiązania narosłych wokół reparacji kontrower- 23 NARG 59, Department of State, 462.00R296/2771, Young do Kellogga, 19 1929. sji, Young miał nadzieję odbudować w ten sposób zaufanie amerykańskiego inwestora do lokat zagranicznych, które od początku 1928 r. wyraźnie spadło. A wraz z odpowiednim dopływem dolarów stabilizujących sytuację finansową, nastąpiłoby ożywienie światowej gospodarki, to zaś umożliwiłoby państwom europejskim obsługę ich zadłużenia. Taka wizja - zdaniem Younga - mogłaby być argumentem łagodzącym spory w dyskusji na temat wysokości niemieckich reparacji26- Trudno było przewidzieć, że wizja ta załamie się wskutek kryzysu gospodarczego. Negocjacje na temat wysokości kwoty, którą Niemcy zgodziłyby się płacić rocznie w ramach zobowiązań reparacyjnych, stanowiły drugą, niezwykle burzliwą płaszczyznę prac komisji Younga. Po konsultacjach ze swoimi amerykańskimi kolegami Young zaproponował w marcu roczną ratę w wysokości średnio około 2 mld marek27. To pokrywało zobowiązania płatnicze aliantów wobec Stanów Zjednoczonych oraz częściowo straty wojenne Francji, Belgii i Włoch. Państwa zachodnie żądały 2,67 mld marek (początkowo Francuzi proponowali nawet 3,5-4,7 mld marek), przy czym brak było zgodności co do podziału tej sumy. Z kolei Schacht w swoim pierwszym wystąpieniu przed Komisją Ekspertów w lutym 1929 r. zadeklarował gotowość przekazywania rocznie najwyżej l mld marek i to nie dłużej niż przez 30 lat. Następnie w kwietniu podniósł tę kwotę do wysokości 1,65 mld marek przez 37 lat. Jednak odmówił zgody na kontrolowanie transferu płatności. Strona niemiecka wystąpiła także z roszczeniami politycznymi, domagając się pośrednio rewizji granic z Polską, zwrotu kolonii oraz otwarcia rynków dla towarów niemieckich. Te żądania, będące próbą rewizji traktatu wersalskiego, Niemcy określiły jako ekonomiczne warunki wstępne spłaty reparacji28. Pretensje Schachta niezwykle zbulwersowały uczestniczącego w negocjacjach francuskiego ministra skarbu Emile'a Moreau oraz szefa delegacji belgijskiej Emile'a Francąui. Także Lamont, spełniający funkcję rzecznika prasowego amerykańskiej delegacji, nie krył swego oburzenia. Prasa amerykańska przedstawiała atmosferę panującą 24 Zob. F. Costigliola, Awkward Dominion..., s. 212, p. 138. 25 NARG 59, Department of State, 462.00R296/2771, Young do Kellogga, 19 ni 1929. * Tamże. 27 J. Jacobson, op.cit., s. 253. a H. Schacht, The End of Reparations, New York 1931, ss. 63-71; zob. też J. Krasuski, Stosunki polsko-niemieckie, 1919-1932, Poznań 1975, s. 262, także ocenę ^stąpienia Schachta, J. Jacobson, op.cit,. s. 256. 270 271 w Paryżu jako polityczne kąsanie. Przywoływano dla porównania rzeczowy klimat obrad komisji ekspertów sprzed pięciu lat29. Niezadowolenie wyraził także Biały Dom. Szef amerykańskich ekspertów otrzymał na początku kwietnia 1929 r. memorandum przygotowane w Departamencie Skarbu i aprobowane przez prezydenta, w którym oskarżono go o działanie sprzeczne z amerykańskim interesem. Tak oceniono w Waszyngtonie propozycję Younga z marca 1929 r., aby kwota niemieckich reparacji dzielona była na dwie części: jedną - pokrywającą straty wojenne, drugą - odpowiadającą zadłużeniu aliantów w USA. Zdaniem urzędników Departamentu Skarbu było to odejście od zasady amerykańskiej polityki, która nie uznawała związku między reparacjami a długami wojennymi. Podsekretarz skarbu O. L. Mills, którego podpis widniał pod dokumentem, przestrzegał, że europejscy dłużnicy Stanów Zjednoczonych mogą ten fakt wykorzystać do wymuszenia redukcji długu w zamian za zmniejszenie kwoty odszkodowań niemieckich. Byłoby to przerzuceniem ciężaru płatności na amerykańskiego podatnika. Administracja Ho-overa takiej polityki nie zaakceptuje - pisano w memorandum. Z tych samych przyczyn odmówiono udziału amerykańskiego Federalnego Banku Rezerw w planowanej organizacji finansowej BIS. Powiązanie w niej długów z reparacjami było niezgodne z amerykańską linią działania. W podobnym duchu utrzymany był list od sekretarza stanu H. L. Stimsona, który nadszedł krótko po memorandum Millsa30. Reakcja Younga i pozostałych członków amerykańskiej delegacji była zgoła zadziwiająca. Do Departamentu Stanu wystosowano list, w którym przypominano, że amerykańscy eksperci nie są oficjalnymi reprezentantami rządu Stanów Zjednoczonych, zobowiązanymi do bronienia jego polityki w kwestii długów. Niemniej jednak zapewniają, że interes amerykański nie jest zagrożony, nie widzą też powodów, aby odmawiać dawnym aliantom prawa do kalkulowania wysokości odszkodowań na podstawie ich zobowiązań płatniczych wobec USA31. Był to niewątpliwie nowy element w działaniu Amerykanów na 29 FRUS, 1929, vol. H, ss. 1034-1036; J. Jacobson, op.cit., s. 257; J.Y. Case, E.H Ca s e, op.cit., ss. 440-442. 30 FRUS, 1929, vol. II, ss. 1038 -1040, 1059-1062; zob. też NARG 39, Department of the Treasury, Box 78, Stimson do Younga, 20 IV 1929. 31 FRUS, 1929, vol. II, ss. 1043 -1045; NARG 39, Department of the Treasury, Box 78, Young do sekretarza skarbu, 20 IV 1929. 272 gruncie europejskim. Dotychczas nieoficjalni reprezentanci USA występowali zwykle w zgodzie z generalną linią amerykańskiej polityki. Tym razem Young wykazał determinację przede wszystkim w kwestii ostatecznego rozwiązania problemu reparacji. Wobec niechęci strony francuskiej wywołanej niemieckimi żądaniami z 17 kwietnia 1929 r. i stanowczej postawy Schachta, negocjacje znalazły się w punkcie krytycznym. W tej sytuacji Young zdecydował się umieścić w raporcie ekspertów klauzulę uwzględniającą potrzeby niemieckiej gospodarki. Kompromisem była też wysokość rocznych rat reparacyjnych ustalona na poziomie 2,05 min marek, płatnych przez 37 lat, oraz 22 rat rocznych, których wysokość miałaby pokrywać w całości zobowiązania sprzymierzonych z tytułu długów wojennych wobec Ameryki (około 1,6 min marek rocznie). Oznaczało to redukcję reparacji o około 400 mld marek32. Tak więc zmniejszając kwotę odszkodowań oraz eliminując formę obcej kontroli nad spłatami niemieckimi, co jeszcze istniało w planie Dawesa, Young zaoferował Niemcom pewną formę rewizji traktatu wersalskiego. Wprawdzie odrzucono żądanie Schachta odnoszące się do zmian politycznych i terytorialnych ustaleń konferencji paryskiej, jednak nie zmieniało to faktu, że raport komisji ekspertów był korzystny dla strony niemieckiej. Mimo to Niemcy nie od razu wyrazili zgodę na jego podpisanie. Dopiero pod wpływem nacisków Younga i groźby wycofania amerykańskich aktywów z Reichsbanku gabinet Hermanna Miillera 3 maja 1929 r. upoważnił Schachta do podpisania planu reparacyjnego. Nie zmieniło to jedriak niemieckiego przekonania, że nałożono na nich zbyt wielkie brzemię. Decyzję podjętą przez Berlin uznano za najbardziej kontrowersyjną w powojennej polityce niemieckiej33. Zgoda Niemiec na podpisanie planu Younga nie oznaczała automatycznie ostatecznego sukcesu prac komisji ekspertów. Opozycja wobec ustaleń reparacyjnych ujawniła się wyraźnie podczas sierpniowej konferencji w Hadze, na której zamierzano parafować plan Younga oraz określić środki umożliwiające wprowadzenie go w życie. O tym, że spotkanie w Hadze nie będzie tylko formalnością świadczyły gorączkowe konsultacje na linii Berlin-Paryż-Londyn, wypowiedzi 32 J. Jacobson, op.cit., ss. 258-260. 33 Zob. ciekawa analiza stanowiska Niemiec tamże, ss. 261-272. 18 Między izolacjonizmcm... 273 polityków, w których mowa była o warunkach, okolicznościach i możliwościach realizacji planu Younga. Stresemann obwarował akceptację projektu przeprowadzeniem całkowitej ewakuacji obcych wojsk z Nadrenii oraz zwrotem Zagłębia Saary. Zapowiadano także rewizję przyjętych w raporcie ekspertów ustaleń. Dla Younga jednym z najważniejszych problemów było skłonienie administracji Hoovera do poparcia planu. Nie było to zadanie łatwe wobec zademonstrowanego w memorandum kwietniowym stanowiska rządu amerykańskiego. Tym bardziej że w raporcie ekspertów wyróżniono dwie grupy reparacji: większą (warunkową), która mogła zostać odroczona i która stanowiła około 2/3 rocznej raty odpowiadającej wysokości zadłużenia państw sprzymierzonych w USA, oraz mniejszą, (bezwarunkową), pokrywającą straty wojenne Francji i pozostałych państw. Ponadto w specjalnym porozumieniu Niemcy i państwa alianckie, bez udziału strony amerykańskiej, wyraziły zgodę na to, aby w przypadku rezygnacji USA z części długu wojennego możliwa była odpowiednia redukcja niemieckich zobowiązań płatniczych34. Tłumacząc się z przyjętych ustaleń, a zwłaszcza ze sprzecznego z linią Ameryki powiązania długów wojennych z niemieckimi odszkodowaniami, amerykański ekspert pisał do Waszyngtonu, że trudno było tego uniknąć, ponieważ alianci byli jednomyślni w tej kwestii35. Po powrocie do USA w połowie czerwca 1929 r. Young i Lamont przeprowadzili rozmowy z prezydentem oraz sekretarzem stanu. Starali się przekonać ich, że w niczym nie naruszyli interesów amerykańskich. Rozsądek wskazuje, że długi i reparacje są wzajemnie zależne. Argumentując na rzecz Banku Rozrachunków Międzynarodowych dowodzili, że będzie to wartościowa forma współpracy między bankami centralnymi. Taka kooperacja jest konieczna do zachowania stabilności waluty, utrzymania porządku finansowego, wreszcie rozwoju handlu - twierdzili36. Biały Dom wahał się przed podjęciem decyzji w sprawie planu Younga. Z jednej strony Hoover i jego najbliżsi współpracownicy dostrzegali korzyści płynące z przyjęcia planu. Przemawiały do nich 34 T. Szwaykowski, op.cit., ss. 50 i 51. 35 BL, Thomas W. Lamont Papers, file 179-11, notatka (bez podpisu): „Preliminary Summary (unoflicial) of the Esperts Report", 7 VI 1929; FRUS, 1929, vol. II, s. 1036. 36 NARG 59, Department of State, 462.00R296/3114, notatka Lamonta, 25 VI 1929. 274 argumenty o działaniu na rzecz umocnienia porządku finansowego i gospodarczego w Niemczech oraz Europie poprzez ostateczne rozwiązanie kwestii reparacji. Efektem tego byłoby z pewnością szersze otwarcie rynków europejskich na amerykańskie towary. Z drugiej strony - obawiali się nieszczęsnego powiązania długów z niemieckimi zobowiązaniami płatniczymi, widząc w tym niebezpieczeństwo uwikłania Ameryki na kontynencie europejskim. W sytuacji, gdy w Kongresie podnosiły się głosy sprzeciwu wobec zbyt dużego - zdaniem kongresmanów - zaangażowania USA w Europie (kampanii tej przewodził członek Izby Reprezentantów Louis T. MacFad-den), niełatwo było podjąć decyzję. Hoover, w przeciwieństwie do Younga i Lamonta, stale musiał liczyć się z opinią Kongresu i nastrojami społecznymi. Próbę przekonania administracji do nowego planu podjął senator E. Root, nakłoniony do tego przez Younga i Lamonta. Cieszący się nadal dużym uznaniem wśród republikanów senator Root przekonał Hooyera, że powiązanie dwóch kategorii płatniczych jest coincidence offact, a ewentualne niepowodzenie konferencji w Hadze oznaczałoby załamanie sytuacji kredytowej w Europie. Wprowadzenie planu Younga przyniesie Ameryce więcej korzyści niż strat - dowodził senator Root37. Mediacja Roota zakończyła się sukcesem. W depeszy do Younga, przebywającego ponownie w Paryżu, Stimson ze zrozumieniem pisał o trudnej sytuacji strony amerykańskiej w tej sprawie. W rezultacie Biały Dom wycofał swoje weto wobec BIS, godząc się na udział w nim banków amerykańskich, głównie jednak prywatnych, a nie Federalnego Banku Rezerw. W kwestii powiązania między długami a odszkodowaniami wypowiadał się jedynie przeciwko Jakiejkolwiek wyraźnej deklaracji" w tej sprawie. To nowe stanowisko administracji w pełni zadowalało amerykańskich ekspertów w komisji. Morgan zanotował, że „była to zasadnicza zmiana w porównaniu z pierwszą reakcją" Białego Domu38. Jednak w kwestii samego dokumentu 37 BL, Thomas W. Lamont Papers, file 179 - 27, memorandum (bez daty i podpisu); tamże, file 108 -14, Lamont do J.P. Morgana, 10 X 1929; tamże, file 179-27, Lamont do E. Roota, 20 IV 1929. x NARG 59, Department of State, 462.00R296/2950a, Stimson do Armoura, 5 VI 1929; FRUS, 1929, vol. II, ss. 1070-1073; BL, Thomas W. Lamont Papers, ffle 180-23, Morgan do Lamonta; także F. Costigliola, The Other Side..^ ss. 613-618. 275 administracja zdecydowała się nie podpisywać planu Younga, a jedynie zawrzeć oddzielne porozumienie z Niemcami, określające niemieckie powinności płatnicze wobec USA39. Kolejną przeszkodą na drodze przyjęcia planu Younga było stanowisko Londynu. W okresie działania komisji ekspertów Wielka Brytania nie zgłaszała zdecydowanych pretensji. Jednak po klęsce torysów w majowych wyborach nowy gabinet J. R. MacDonalda nie był skłonny zaakceptować planu Younga w wersji ustalonej w maju 1929 r. Podczas obrad konferencji haskiej brytyjski minister skarbu P. Snowden zażądał zwiększenia udziału Wielkiej Brytanii w niemieckich reparacjach, ponadto ogłosił jednostronną zgodę na ewakuację brytyjskich wojsk z Nadrenii, gdy tymczasem Francuzi uzależniali wycofanie się z Nadrenii od gwarancji bezpieczeństwa. Stanowisko Brytyjczyków potwierdzało silny rozłam we froncie fran-cusko-brytyjskim oraz słabnięcie „ducha Locarno" i niemalże doprowadziło do załamania konferencji. Jednak stanowczość delegacji brytyjskiej spowodowała, że trzeba było przystać na większość jej finansowych żądań. Także Niemcy nie zrezygnowali ze sprzeciwu wobec planu Younga i dowodzili, że jest on niewykonalny. Schacht, który od samego początku miał wiele zastrzeżeń do wynegocjowanego w Paryżu porozumienia, przekonywał amerykańskich bankierów, że on sam nigdy nie zainwestowałby ani centa w niemiecką gospodarkę, gdyż nie zapewnia się jej odpowiednich możliwości rozwoju40. W niezwykle trudnej sytuacji znalazła się Francja, która w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii i Niemiec była skłonna przyjąć propozycje komisji ekspertów. Jednak przyszło jej obserwować narastanie pretensji finansowych Brytyjczyków, żądań Niemiec całkowitego i bezwarunkowego wycofania wojsk z Nadrenii oraz amerykańskiej skłonności do rezygnacji z odpowiedzialności za realizację planu Younga. Ponadto z niepokojem traktowano oddzielne porozumienie amerykańsko-niemieckie. Nowe pretensje i roszczenia państw uczestniczących w spotkaniu w Hadze spowodowały konieczność prowadzenia dalszych negocjacji, aby wreszcie doszło do porozumienia. W dniu 39 O. Mills, America Separate Agreement with Germany, „Proceeding of the Academy of Political Science" nr 14, January 1931, ss. 264-270. * J. Jacobson, op.cit., ss. 309-331 (tamże przedstawienie stanowiska zainteresowanych stron podczas konferencji w Hadze). 276 30 sierpnia 1929 r. przedstawiciele Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Belgii podpisali tzw. protokół haski zawierający plan Younga w nieco zmodyfikowanej wersji (zmniejszenie części bezwarunkowej, zwiększony udział brytyjski oraz uzależnienie ratyfikacji od przedterminowej ewakuacji obcych wojsk z Nadrenii - do końca 1930 r.)41. Stany Zjednoczone, wbrew swej woli, zostały jednak włączone w spór towarzyszący przyjęciu planu po tym, jak Brytyjczycy zademonstrowali chęć wykorzystania Banku Rozrachunków Międzynarodowych do przebudowy międzynarodowego systemu monetarnego. W Londynie głośno twierdzono, że BIS, zdominowany przez Amerykanów, „przejmie kontrolę nad polityką kredytową i będzie zarządzać złotem"42. Minister skarbu Snowden i prezes Bank ofEngland Norman uznali, że należy wykorzystać nową instytucję finansową do promocji strefy sterlingowej. Dlatego Stimson zgodził się na udział amerykańskich prywatnych finansistów w grudniowym spotkaniu w Baden--Baden, gdzie omawiano kwestie organizacyjne związane z BIS. Z tych samych przyczyn przedstawiciel Stanów Zjednoczonych Edwin C. Wilson uczestniczył w charakterze obserwatora w drugiej konferencji haskiej, w styczniu 1930 r. Miała ona zająć się wprowadzeniem planu Younga w życie oraz proklamować utworzenie w jego ramach Banku Rozrachunków Międzynarodowych. Chodziło zwłaszcza o dopilnowanie, by BIS powstał w zgodzie z amerykańską koncepcją. Końcowy dokument drugiej konferencji w Hadze, zatwierdzający plan Younga wraz z BIS, podpisany został 20 stycznia 1930 r. Składał się z planu Younga, regulującego spłatę odszkodowań, wielu porozumień realizujących zalecenia Komisji Ekspertów oraz odrębnych układów zawartych przez niektóre państwa alianckie z Niemcami. W prasie amerykańskiej pisano, że kwestia reparacji doczekała się wreszcie ostatecznego rozwiązania. W sferach biznesu akceptowano fakt powstania nowej instytucji finansowej, tym bardziej że pierwszym prezesem BIS został były prezes rady nadzorczej Federalnego Banku Rezerw Gates W. McGarrah43. 11 Tamże, s. 336; T. Szwaykowski, op.cit., ss. 49-51. 42 BL, Thomas W. Lamont Papers, file 180-33, Snowden do Lamonta, 23 VIII 1929. 43 Hoover osobiście zaakceptował G.W. McGarraha na stanowisku prezesa BIS. Zob. reakcja prasy: The Young Plan Closes the War Books, „Literary Digest" nr 104 * l U 1930, s. 12. 277 Administracja Hoovera nie przyjęła jednak planu Younga z takim samym entuzjazmem, jak Coolidge projekt Dawesa w 1924 r. Chodziło zwłaszcza o klauzulę wiążącą długi wojenne z reparacjami oraz stworzenie podstawy do żądania od Ameryki moratorium na spłaty długów wojennych lub ich redukcję w przypadku prolongaty lub obniżenia niemieckich płatności. Niemniej jednak Hoover i Stimson uznali, że plan Younga i utworzony Bank Rozrachunków Międzynarodowych stanowią filary stabilizacji w dość chaotycznym świecie. Fakt, że podsekretarz stanu W. R. Castle był w bardzo bliskich stosunkach z szefem BIS G. McGarrahem, odbierano w Waszyngtonie jako gwarancję odpowiedniego zabezpieczenia amerykańskich interesów. Biały Dom zmobilizował siły, aby nie dopuścić do debaty w Kongresie nad planem Younga. Obawiano się ostrych wystąpień L. MacFaddena, który nie zaprzestał krytyki poczynań administracji Hoovera, a teraz skoncentrował swą uwagę na planie Younga. Dostrzegał w nim niebezpieczeństwo uwikłania Ameryki na arenie europejskiej44. Wkrótce jednak inne sprawy zdominowały uwagę Białego Domu, Kongresu i społeczeństwa amerykańskiego. 3. KRYZYS GOSPODARCZY I JEGO KONSEKWENCJE Historycy i ekonomiści nadal dyskutują nad źródłami wielkiego kryzysu, który rozpoczął się krachem na nowojorskiej giełdzie w październiku 1929 r.45 Wielu zgadza się jednak z tym, że zasadniczą przyczyną załamania w gospodarce światowej był wzrost napływu 44 O wpływach L. MacFaddena zob. BL, Thomas W. Lamont Papers, file 181 -16, Lamont do Carla Melchiora, 7 V 1930; tamże, ffle 181-10, kopia rezolucji Izby Reprezentantów nr 364, 12 VI 1930; NARG 59, Department of State, 462.00R296, BIS/64, Joseph Cotton do MacFaddena, 10 III 1930. 45 Na temat wielkiego kryzysu w aspekcie historycznym zob. m.in. Ch. P-Kindleberger, The World in Depression, 1929-1939, Berkeley 1973; P. Temin, Did Monetary Forces Cause the Great Depression? New York 1976; H. Fleisig, Long-Term Capital Flows and the Great Depression. The Role ofthe United States, 1927-1933, New York 1975; J. Ciepielewski, I. Kostrowicka, Z. Landau, J. Tomaszewski, Dzieje gospodarcze świata do roku 1975, Warszawa 1977, ss. 359-405, J. Łukasiewicz, Krach na giełdzie. Zarys historii kryzysów ekonomicznych. Warszawa 1967. wierzytelności do Stanów Zjednoczonych po 1928 r. Oznaczało to, że USA znalazły się w niebezpieczeństwie wynikającym ze wzrostu swoich wierzytelności. Tworzyły je przede wszystkim długi wojenne państw europejskich oraz wzrastające zadłużenie niemieckie. Wiadomo, że rozwój gospodarki niemieckiej od chwili wprowadzenia planu Dawesa opierał się w dużej mierze na środkach fikcyjnych. Napływały tam w wielkiej ilości kredyty amerykańskie, które zrodziły zaufanie Niemiec do własnej waluty. Było to jednak wrażenie złudne, jako że znaczną część dewiz Niemcy traciły na spłatę odszkodowań. Rosło więc zadłużenie Niemiec wobec amerykańskiego wierzyciela, a ponieważ tylko część kredytów służyła celom inwestycyjnym, Amerykanie spostrzegli, że większość kredytów nie zostanie spłacona. Nastąpiło gwałtowne wycofanie z Niemiec kredytów krótkoterminowych, co w efekcie spowodowało załamanie waluty niemieckiej i zahamowanie produkcji wskutek braku kredytów. Dopiero w momencie kryzysu gospodarczego ujawniły się z całą jaskrawością fatalne skutki finansowe I wojny światowej oraz ustaleń gospodarczych z pierwszego dziesięciolecia powojennego. Długi państw zwycięskich wobec Stanów Zjednoczonych, odszkodowania niemieckie dla tych państw, na które środki czerpano między innymi z pożyczek pobieranych przez Niemców od USA, tworzyły błędne koło. Fakt, że wszystkie państwa europejskie, zarówno pokonane, jak i zwycięskie, stały się dłużnikiem mocarstwa zza Atlantyku i to na olbrzymie kwoty, pogłębił istniejący już brak równowagi w bilansie płatniczym między Ameryką a resztą świata. Stany Zjednoczone, stanowiące organizm gospodarczy prawie samowystarczalny, wykazywały wysoce dodatni bilans handlowy. Potęgował on dysproporcję w bilansie płatniczym świata. Do Ameryki płynęło więc nieustannie złoto, skąd powracało do Europy najczęściej w formie amerykańskich kredytów i pożyczek. Doprowadziło to do paraliżu handlu międzynarodowego. Mówiąc wiec najogólniej decyzje gospodarcze dziesięciolecia powojennego zaostrzyły kryzysową sytuację, choć nie były jej bezpośrednią przyczyną; tej szukać należy w zjawisku względnej nadprodukcji w USA. Pomiędzy 1920 a 1929 r. produkcja przemysłowa w Stanach Zjednoczonych wzrosła o około 38%. Ogólny wskaźnik produkcji przemysłowej osiągnął swój najwyższy poziom w maju 1929 r., ceny towarów uzyskały szczytowy poziom w lipcu, a kursy akcji we wrześniu46. 46 J. Łukasiewicz, op.cit., s. 119. 279 278 Początek katastrofy nastąpił 23 października 1929 r. W tym dniu na giełdzie nowojorskiej po gwałtownym spadku akcji wybuchła panika, zakończona krachem giełdowym. Już w pierwszym dniu, gdy wszyscy rzucili się, by zbyć swoje akcje, sprzedano ich blisko 13 min, a w 5 dni później aż 16 min. Wtorek 29 października stał się najczarniejszym dniem w historii giełdy. Kursy papierów wartościowych katastrofalnie spadły, nawet najbardziej pewne akcje obniżyły się niemal do połowy swojej dotychczasowej wartości. Łącznie w ciągu 5 dni na giełdach Nowego Jorku 80 min akcji zmieniło właścicieli47. Konsekwencją załamania z jesieni 1929 r. było obniżenie produkcji przemysłowej we wszystkich państwach kapitalistycznych: w Stanach Zjednoczonych spadek był największy i wyniósł 46,2% w 1932 r. (w porównaniu z 1929 r.), w Niemczech 40,6%, Japonii - 36,7%, we Francji - 32,9%, w Wielkiej Brytanii - 23,8%. We wszystkich krajach szalało bezrobocie, w USA liczba osób pozostających bez pracy wzrosła z 3,2% w 1929 r. do 15,9% w 1931 r. Produkt narodowy w Stanach Zjednoczonych spadł z 104,4 mld dolarów w 1929 r. do 76,3 mld dolarów w 1931 r. Wartość wymiany handlowej wyniosła we wrześniu 1931 r. 1,6 mld dolarów (2,8 mld dolarów we wrześniu 1929 r.). Sytuacja gospodarcza uległa dalszemu pogorszeniu w 1931 r. Liczba bezrobotnych wynosiła w 1933 r. - 17 min (24,9% ogółu zdolnych do pracy); produkt narodowy - 56 mld dolarów, a obroty handlowe w jednym roku - 1,1 mld dolarów. Wzrosły ceny na produkty rolne o 54%48. Kryzys gospodarczy w USA i jego rozprzestrzenienie się z zachodniej półkuli na resztę świata spowodował spadek roli i znaczenia Ameryki w Europie. Wyrażało się to w obniżeniu gospodarczych i kulturalnych wpływów USA na kontynencie europejskim. Wielu amerykańskich przemysłowców i finansistów zamknęło europejskie filie banków, instytucji i przedsiębiorstw, osłabła fala turystów, napływająca corocznie z Ameryki do Europy, zniknęły europejskie edycje gazet i magazynów49. Efekty wstrząsu psychologicznego, jaki 47 Tamże, s. 120. *" U.S. Bureau ofthe Census, „Historical Statistics" nr 73,139; Ch.P. Kindleber-ger, op.cit., s. 172. 49 Zob. szerzej: S. Putnam, Paris Was Our Mistress. Carbondale 1947, ss. 238-254. wkrótce nastąpił po obu stronach Atlantyku, trudno było przeceniać. Należało spodziewać się, że dalszą konsekwencją gospodarczego krachu będzie jeszcze silniejsze niż dotychczas skupienie amerykańskiej uwagi na problemach wewnętrznych. a. Wzrost protekcjonizmu Będąc sekretarzem handlu Hoover dał się poznać jako zdecydowany orędownik rozwoju amerykańskiego eksportu. Dlatego swą kampanię wyborczą oparł m.in. na haśle wspierania działań proeksportowych. Często powtarzał, że w celu zapewnienia zatrudnienia i utrzymania odpowiednich zarobków konieczny jest rynek zbytu dla amerykańskich produktów. „Gdyby Stany Zjednoczone nie były w stanie eksportować 9-10% ogólnej produkcji, to oczywiście przetrwałyby jako naród, ale z gorszym poziomem życia i niższymi zarobkami"50. Uważał, że jedynie w teorii możliwa jest samowystarczalność, ale nie w praktyce. Dlatego jako szef Departamentu Handlu starał się promować eksport, równocześnie uniezależnić w stopniu możliwym gospodarkę amerykańską od importu. Hoover dążył bowiem konsekwentnie do zabezpieczenia amerykańskiego rynku przed napływem obcego, konkurencyjnego - jeśli idzie o ceny -- towaru, głównie rolniczego. Dlatego występując z przemówieniem inauguracyjnym prezydent Hoover zapowiedział podniesienie stawek celnych na produkty rolne. Chodziło mu o stworzenie takich warunków, aby rynek amerykański zdołał wchłonąć krajową produkcję rolną. Byłoby to działanie niezwykle pomyślne dla amerykańskich farmerów, którzy -- zdaniem Hoovera - niewiele korzyści wynieśli z dobrobytu i prosperity lat dwudziestych. Nie oznaczało to odcięcia amerykańskiej gospodarki od wymiany międzynarodowej. Raczej celem działań administracji Hoovera, zgodnych zresztą z tradycyjną linią polityki republikanów, było zabezpieczenie rynku wewnętrznego przy równoczesnym dążeniu do rozwoju eksportu51. Te w dużej mierze szkodliwe dla Europy cele mogło sformułować 50 „New York Times" z 16 X 1928, s. 18. 51 H.C. Hoover, op. cit., vol. I, New York 1934, 31-37. 280 281 tylko takie mocarstwo, które miało świadomość swej niekwestionowanej pozycji jako światowy bankier i potencjalny inwestor. Zapowiadana przez Hooyera zmiana taryf celnych stała się przedmiotem obrad pierwszej sesji Kongresu, zwołanej przez prezydenta specjalnie w tym celu w maju 1929 r. Nowej administracji chodziło nie tylko o podniesienie ceł na towary rolne, ale także o to, aby reaktywować działalność Komisji ds. Taryf i przejąć nad nią kontrolę. Debata w Kongresie wykazała, że kongresmani są jeszcze bardziej niż prezydent zainteresowani ochroną rynku amerykańskiego i dotyczy to nie tylko artykułów rolnych. Zdecydowana większość deputowanych opowiadała się za stworzeniem silnego i chłonnego rynku wewnętrznego. Przedstawiony projekt nowej ustawy celnej, od nazwiska autorów zwanej Ustawą Hawleya-Smoota, zakładał wzrost taryf do 42% (dotychczas 33%), co było najwyższymi stawkami celnymi w historii Stanów Zjednoczonych. Ponadto wielu kon-gresmanów sprzeciwiło się pomysłowi, aby organ nadzorujący taryfy celne podporządkować prezydentowi i nadać mu większe uprawnienia w zakresie stosowania ulg celnych52. Debata w Kongresie była bardzo burzliwa. Poruszano w niej wiele aktualnych problemów, począwszy od reparacji, poprzez długi, aż po europejskie finanse i stabilizację gospodarczą w świecie. W Białym Domu obawiano się, że jeśli przejdzie pomysł generalnego podwyższenia ceł, to nastąpi załamanie amerykańskiej polityki handlowej, zwłaszcza niepowodzeniem zakończą się wysiłki na rzecz upowszechnienia klauzuli najwyższego uprzewilejowania oraz zahamowany zostanie eksport. Pesymiści w Departamencie Stanu przewidywali wzrost tendencji antyamerykańskich w Europie53. Obawy, że Europejczycy ostro zareagują na próbę podniesienia stawek celnych, okazały się zasadne. Najsilniej zareagowano w Paryżu. Zapowiedź zaostrzenia polityki handlowej USA uderzała w lansowaną od dawna przez francuskich ekonomistów zasadę „rozbrojenia gospodarczego", zakładającego odejście od metod utrudniających wymianę międzynarodową. Stawki celne były tu stawiane na czołowym 52 W.R. Allen, Issues in Congressional Tariff Debates, 1890-1930, „Southern Economic Journal" nr 20, April 1954, ss. 340-355; F.W. Taussig, The Tariff History of the United States, New York 1964, ss. 489-501. 53 NARG 59, Department of State, file 611.003/1172, F.B. Kellogg do Willisa C. Hawleya, 26 II 1929; tamże, Hle 611.003/1151, Raport W. McClure, 30 III 1929. 282 miejscu. Ich obniżenie uważano za najlepszy sposób rozwoju handlu, służącego generalnej poprawie sytuacji gospodarczej w Europie i świecie54. Nic dziwnego, że prawicowa prasa publikowała ostre artykuły. Stawiano w nich tezę, że „amerykańska zapora celna to główny problem dzisiejszego świata". Na początku czerwca 1929 r. grupa francuskich przemysłowców wystosowała apel do rządu Francji wzywający do wspólnej z innymi państwami reakcji na amerykański protekcjonizm. Proponowano wymianę poglądów z organizacjami gospodarczymi innych krajów na temat obrony wspólnych interesów, zagrożonych przez politykę amerykańską. Jednak nie tylko nad Sekwaną czuło się irytację z powodu działań protekcjonistycznych Stanów Zjednoczonych. Do połowy lipca 1929 r. blisko 40 państw wystosowało protesty do amerykańskiego rządu55. W tej atmosferze projekt unii europejskiej zgłoszony przez premiera Francji A. Brianda nabierał charakteru demonstracji wobec polityki handlowej Waszyngtonu. Koncepcję ułożenia pokojowych stosunków w Europie, opartych na nie praktykowanych do tej pory podstawach politycznych i gospodarczych, przedstawił Briand 5 września 1929 r. podczas sesji Zgromadzenia Ligi Narodów56. Już od dawna Briand należał do zwolenników idei gospodarczego i politycznego zjednoczenia Europy. Uważał, że w sytuacji międzynarodowej, jaka powstała po wojnie, Europa straci swoje dotychczasowe znaczenie na rzecz Ameryki, a być może także i Związku Radzieckiego. Drugim powodem, który skłonił francuskiego premiera do wysunięcia projektu unii europejskiej, była chęć zahamowania rewizjonistycznych dążeń Niemiec. Briand miał nadzieję, że uratuje w ten sposób słabnącego „ducha Locarno"57. Zapowiedź zaostrzenia amerykańskiej polityki handlowej była dobrą okazją do wystąpienia z koncepcją federacji europejskiej na forum publicznym. Briand liczył na poparcie zgromadzonych w Gene- 54 Zob. szerzej: A. M. Brzeziński, Zagadnienie bezpieczeństwa zbiorowego w Europie w polityce zagranicznej Francji (1919-1939), Łódź 1992, s. 67. 55 Cyt. z „L'Echo de Paris" w: Skauting Down Our Tariff Wall, „Literary Digest" nr 102 z 20 VII 1929, s. 5; zob. też A. Siegfried, European Reaction to American Tariff Proposals, „Foreign Affairs" nr 8, October 1929, ss. 13-19. 56 A. M. Brzeziński, op.cit., s. 71. 17 Tamże, ss. 67 i 68; zob. też J. Chodorowski, Richard Coudenhove-Kalergi i jego doktryna zjednoczenia Europy, „Przegląd Zachodni" nr 1/1984, ss. 1-25. 283 wie polityków i dyplomatów. Spodziewał się zwłaszcza pozytywnej reakcji labourzystowskiego premiera MacDonalda, który - zgodnie z linią swej partii - głosił hasło pełnego powrotu do zasad polityki wolnego handlu. Jednak reakcja audytorium genewskiego była dość chłodna. Wprawdzie wysłuchano koncepcji Brianda z zainteresowaniem, ale bez entuzjazmu. Brak było też głosów jednoznacznego poparcia58. Natomiast żywą reakcję wzbudziło wystąpienie francuskiego premiera w Stanach Zjednoczonych. W prasie zwracano uwagę jedynie na jeden aspekt pomysłu Brianda - stworzenie w Europie wspólnego frontu antyamerykańskiego. Trafnie jednak przyczyn takiego działania Europejczyków doszukiwano się w amerykańskich próbach zmiany polityki handlowej59. Trudno przesądzić, czy było to powodem, że sesja Kongresu, która miała przyjąć nowe propozycje w sprawie stawek celnych, zakończyła się w listopadzie 1929 r. bez konkretnych uzgodnień. Być może zadecydowała o tym nie tyle groźba stworzenia w Europie frontu antyamerykańskiego (to mieściło się w sferze obaw głównie prasy, a nie administracji Hoovera i Kongresu), co niemożność wypracowania przez urzędujących na Kapitelu polityków wspólnego stanowiska60. Wkrótce po genewskim wystąpieniu Brianda nastąpiły wydarzenia, które nie tylko odsunęły jego pomysł w daleką przyszłość, ale również zmieniły politykę handlową wielu państw. Krach na giełdzie nowojorskiej i wejście wielu państw w okres największego w historii kryzysu gospodarczego spowodowały, że nie tylko Stany Zjednoczone sięgnęły po metody protekcjonizmu. Zainteresowane ochroną własnego rynku były również kraje europejskie, w tym Francja i Wielka Brytania. W USA proces ten przyjął najbardziej zdecydowane i ostre wymiary. Przekonanie Hoovera, że Ameryka jest w stanie przezwyciężyć kryzys gospodarczy wykorzystując jedynie własne środki, w tym zabezpieczając rynek wewnętrzny, 58 Zob. M. Szawleski, Stany Zjednoczone Europy, „Sprawy Obce" 1930, z. 2, ss. 373-378; W.L. Jaworski, „Konfederacja europejska" Brianda, „Sprawy Obce" 1930, z. 6, s. 736 i n.; zob. też A.M. Brzeziński, op.cit., ss. 71 i 72. 59 Zob. A. Siegfried, op.cit., ss. 13 -19; Shouting Down Ów Tariff Wall..., s. 5; także S. Marks, The Illusion of Peace: International Relations in Europę, 1918-1933, New York 1976, ss. 104 i 105. 60 H.G. W ar ren, Herbert Hoover and the Great Depression, New York, 1959, ss. 84-94; F.W. Taussig, op.cit., ss. 489-501. ułatwiało wszelkie działania protekcjonistyczne61. Fakt, że jednym z efektów załamania gospodarczego był spadek obrotów handlowych, nie zmienił przekonania, iż najważniejsza jest ochrona własnego producenta. „Obniżenie stawek celnych twierdził prezydent - wypełniłoby nasze ulice bezrobotnymi". Dlatego rząd nie oponował, kiedy 28 maja 1930 r. - na wznowionej sesji Kongresu, poświęconej stawkom celnym - przyjęto ustawę Hawleya-Smoota. Wprowadziła ona najwyższe taryfy celne w historii Stanów Zjednoczonych, średnio do 42% (na artykuły rolne nawet do 48,9%, poprzednio 38%, a przemysłowe do 34,3%, poprzednio 31%). Wśród Amerykanów opinie na temat ustawy Hawleya-Smoota były dość podzielone. Bardzo szybko ujawniła się silna grupa jej przeciwników, skupiająca głównie ekonomistów i przemysłowców. Wskazywano, że restrykcje celne uderzą rykoszetem w amerykańskiego podatnika (wzrosną koszty utrzymania), ponadto w rewanżu handlowi partnerzy USA podniosą swoje taryfy celne. Konsekwencją będzie wzrost bezrobocia w Ameryce oraz pogorszenie stosunków międzynarodowych. Stanowisko ekonomistów amerykańskich poparła część prasy republikańskiej. Mimo apeli kierowanych do Hoovera i nacisków wywieranych na Biały Dom, prezydent nie zastosował przysługującego mu prawa weta i 17 czerwca 1930 r. podpisał ustawę. Hoover miał nadzieję, że zawartą w ustawie klauzulę nr 336, zakładającą ulgi celne, będzie mógł swobodnie stosować w zależności od potrzeb. Prezydent w roku wyborów do Kongresu nie zamierzał inicjować sporu z władzą ustawodawczą. Wolał ryzykować pogorszenie stosunków amerykańs-ko-europejskich niż wywoływać dyskusję w kraju, grożącą osłabieniem politycznej pozycji prezydenta. Zresztą Hoover uważał, że Europa powinna przejąć większą odpowiedzialność za rozwój gospodarczy kontynentu. Był też przekonany, że wyższe stawki celne najlepiej odpowiadają potrzebom amerykańskiej gospodarki w stanie kryzysu. Tak też przyjmowała to zdecydowana większość Amerykanów, nie lekceważących ubocznych konsekwencji protekcjonizmu62. 61 H.C. Hoover, op. cit., vol. I, ss. 574 i 575, 580 i 581. 62 H.C. Hoover, The Memoirs of Herbert Hoover, vol. II, New York 1951 -1952, ss. 291-299; F.W. Taussig, op.cit., ss. 489- 526; zob. też reakcję w Europie: M.P. Leffler, The Eluswe Quest: America's Pursuit of European Stability and French Security, Chapel Hill 1979, ss. 198 i 199. 284 285 Tymczasem nowe bariery celne oznaczały dla Europy zamkniecie amerykańskiego rynku dla jej towarów i to w wyjątkowo niekorzystnym dla gospodarki światowej momencie. We Francji np. ustawę Hawleya-Smoota przyrównano do wprowadzenia blokady gospodarczej lub nawet wojny gospodarczej. Europejczycy przestrzegali, że amerykański protekcjonizm może doprowadzić do załamania handlu międzynarodowego, pogłębić kryzys, wreszcie uniemożliwić spłatę długów wojennych63. Tak jak należało się spodziewać, państwa europejskie zareagowały wprowadzeniem restrykcji wobec towarów amerykańskich. Było to albo podniesienie własnych stawek celnych (np. Szwajcaria), albo powrót do preferencji imperialnych (Wielka Brytania), kontrola wymiany (Niemcy) lub wprowadzenie systemu kontyngentów, ograniczających import. Największą dyskryminację towarów amerykańskich wprowadził system kontyngentów, zastosowany głównie we Francji (zima 1932 r.). W USA obawiano się, że praktyka francuska zostanie upowszechniona w całej Europie64. Natomiast bez niepokoju obserwowano w Waszyngtonie francuską próbę stworzenia unii celnej między państwami naddunaj-skimi65. Mimo że projekt Andre Tardieu z marca 1932 r. został bardzo niechętnie przyjęty przez rząd Włoch i władze Niemiec, które dostrzegły w nim próbę ograniczenia ich wpływów w tym rejonie Europy, to jednak Waszyngton pozostał z dala od rysującego się konfliktu. W rozmowie z interweniującymi dyplomatami Stimson potwierdził, że Stany Zjednoczone nie zgłoszą obiekcji wobec francuskiego projektu, choć zaznaczył, że efektem unii celnej nie powinno być ograniczenie praw innych państw66. Wydaje się, że w przekonaniu administracji Hooyera unia naddunajska oznaczała stworzenie modelu strefy wolnej wymiany, który odpowiadał amerykańskim koncepcjom handlu. 63 NARG 59, Department of State, 611.003/2172, 2182, Walter E. Edge do Stimsona, 16, 20 VI 1930; zob. też P.W. Bidwell, New American Tarł/f: Europe's Answer, „Foreign Affairs" nr 9, October 1930, ss. 13-26. 64 Zob. reakcja amerykańska na posunięcia Francji: FRUS, 1932, vol. H., ss. 195-261. 65 Plan francuski zakładał reorganizację gospodarczą obszaru Dunaju, polegającą na udzieleniu sobie preferencji celnych głównie przez Austrię, Czechosłowację i Węgry (zob. B. Koszel, Rywalizacja niemiecko-wloska w Europie Środkowej i na Bałkanach w latach 1933-1941, Poznań 1987, ss. 77 i 78). 66 FRUS, 1932, vol. I, ss. 846-861. Polityka taryfowa Stanów Zjednoczonych oraz będące jej konsekwencją obostrzenia celne państw europejskich spowodowały blisko 50-procentowy spadek wartości amerykańskiego eksportu (o 3 mld dolarów między 1929 a 1931 r.)67. Stało się zatem to, co przewidywali amerykańscy przeciwnicy protekcjonizmu. Ponadto Hooverowi nie udało się wykorzystać klauzuli przewidującej ulgi celne. Na przeszkodzie stała zarówno zła sytuacja gospodarcza w kraju, jak i dość sztywne stanowisko Komisji ds. Taryf. To jeszcze bardziej potęgowało niechęć europejskich eksporterów, którzy bezskutecznie domagali się zastosowania klauzuli „336" wobec ich towarów. W rezultacie nastąpiło nie tylko załamanie amerykańskiego handlu (spadek obrotów o przeszło 50% między 1929 a 1932 r.), ale również pogłębienie kryzysu w USA. Wobec przesycenia amerykańskiego rynku towarem, który nie mógł być eksportowany, wystąpił wzrost bezrobocia. Nie dziwił zatem fakt, że ustawa Hawleya-Smoota znalazła się w połowie 1932 r. ponownie pod obstrzałem krytyki w kraju. Także w kręgach rządowych pojawiły się głosy optujące za jej zmianą. Herbert Feis, pełniący od połowy 1931 r. funkcję specjalnego doradcy ekonomicznego w Departamencie Stanu, proponował redukcję stawek celnych w zamian za powszechne przyjęcie klauzuli najwyższego uprzywilejowania68. Hoover nie był jednak skłonny do tak drastycznego posunięcia, obawiał się również reakcji Kongresu. Do końca też nie wierzył, że przyczyną spadku obrotów handlowych jest amerykański protekcjonizm. Widział to zjawisko raczej jako konsekwencję złej kondycji gospodarki światowej69. Prezydent uznał więc za konieczne podjęcie działań o wymiarze szerszym niż tylko wewnętrzny. Doskonałym forum dla takich zamierzeń wydała mu się światowa konferencja gospodarcza, której zwołanie zaproponował w maju 1932 r. brytyjski premier J. R. MacDonald. 67 Spirala handlu zagranicznego spadała następująco: z 2, 858 mld dolarów w 1929 r. do 2,327 mld dolarów w 1930 r.; z 1,668 mld w 1931 r. do 1,122 mld dolarów w 1932 r. (R.D. Schulzinger, American Diplomacy in the Twentieth Century, New York 1990, s. 147; L.V. Chandler, America's Greatest Depression, 1929-1941, New York 1971, s. 105). 68 Na temat amerykańskiej krytyki Ustawy Hawleya-Smoota zob. J.M. Gersting, The Flexible Provisions in the United States Tariff, Philadelphia 1932, passim. a H.C. Hoover, The Memoirs..., vol. II, s. 291; tenże, The State Papers..., vol. II, ss. 181 -186; zob. też opinię doradcy prezydenta: J. Klein, The Tariff and the Depression, ..Current History" nr 34, July 1931, ss. 497-499. 286 287 b. Finanse międzynarodowe w zagrożeniu W połowie 1930 r. sytuacja gospodarcza zarówno w USA jak i w Europie uległa dalszemu pogorszeniu. Wskaźniki dowodziły, że Stany Zjednoczone wchodzą w coraz głębszy kryzys ekonomiczny. Wbrew nadziejom administracji Hooyera nastąpił dalszy spadek produkcji o 20%, stopa bezrobocia wyniosła 8,7% (dotychczas 3,2%), a ceny wzrosły o 17%. Blisko 500 banków ogłosiło upadłość70. Niezadowolenie z mizernych efektów walki z kryzysem zademonstrowali Amerykanie podczas wyborów do Kongresu w listopadzie 1930 r. Zmniejszyła się dotychczas imponująca przewaga republikanów w obu izbach. Było to złym znakiem dla rządu, który i w poprzednim Kongresie, mimo zdecydowanej przewagi Partii Republikańskiej, nie mógł liczyć na poparcie we wszystkich sprawach71. Sytuacja w Europie nie była lepsza. Nastąpił drastyczny spadek produkcji, zwłaszcza w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Austrii, Belgii i w Polsce. Francję zjawiska kryzysowe objęły dopiero w październiku 1931 r., choć i tam wcześniej padały banki i nie obeszło się bez wstrząsów w gospodarce. Wartość eksportu państw europejskich spadła o 2 mld dolarów, a importu o 3 mld dolarów. Temu wszystkiemu towarzyszył wzrost bezrobocia i spadek dochodu narodowego72. Pogorszenie sytuacji gospodarczej utrudniało realizację różnych międzynarodowych projektów ekonomicznych. Dotyczyło to przede wszystkim planu Younga. Niemcy, które kryzys dotknął bardzo silnie, wykorzystały ten fakt do wzmożenia wysiłków rewizjonistycznych. Kanclerz Heinrich Briining, atakowany przez opozycję, uderzył w ton krytyki planu Younga. Podczas kampanii wyborczej we wrześniu 1930 r. kanclerz deklarował: „Rozumiem, że żaden Niemiec nie zaakceptuje planu Younga, dlatego mamy przed sobą jako cel jego rewizję". Sukces wyborczy partii Adolfa Hitlera z jednej strony (uzyskanie przez NSDAP 107 mandatów w Reichstagu, poprzednio 12), a komunistów - z drugiej (77 miejsc wobec poprzednio 23) jedynie 70 L.V. C handle r, op.cit., s. 5; zob. też H. Hoover, The State Papers..., vol. Ł s-429. 71 Zob. szerzej: J.H. Wilson, Herbert Hoover: Forgotten Progresswe, Boston 1975, ss. 122-167. 72 Ch.P. Kindleberger, op. cit., ss. 382 i 383, 390. zaogniły sytuację. Briining, nie posiadając zdecydowanej większości w Reichstagu, zmuszony był szukać poparcia społecznego odwołując się do haseł populistycznych. Najlepszą drogą ku temu było dalsze propagowanie rewizjonizmu jako zasady niemieckiej polityki zagranicznej. Odnosiło się to zarówno do ustaleń reparacyjnych, jak i politycznych oraz terytorialnych decyzji konferencji pokojowej w Paryżu, ponieważ Hitler deklarował konieczność całkowitego odrzucenia planu Younga, rząd Republiki Weimarskiej nie pozostał gorszy. Ostrą kampanię o uchylenie planu Younga prowadził były prezes Banku Rzeszy H. Schacht, mimo że sam uczestniczył w jego opracowaniu. Bardzo szybko jednak - zanim jeszcze zatwierdzono go w Hadze - Schacht odrzucił jego założenia. Dał temu wyraz w Stanach Zjednoczonych, gdzie w październiku 1930 r. odbywał serię wykładów. Schacht dowodził, że przyczyn złej sytuaji gospodarczej Niemiec oraz źródeł popularności ideologii nazistowskiej należy upatrywać w nałożonych na Niemców ciężarach reparacyjnych, pozbawieniu Rzeszy kolonii oraz w innych postanowieniach traktatu wersalskiego. Sugerował, że jedynym zabezpieczeniem amerykańskich inwestycji w Niemczech oraz sposobem umocnienia niemieckiej demokracji byłaby rezygnacja z reparacji. Formą swoistego szantażu było stwierdzenie, że dopóki nie nastąpi anulowanie reparacji, dopóty Niemcy nie podejmą spłaty amerykańskich kredytów. Idąc dalej w swych rozważaniach, Schacht snuł plany, aby gospodarczo silniejsze państwa, jak Stany Zjednoczone lub Francja, finansowały niemiecką penetrację nowych rynków73. Wprawdzie były prezes Reichsbanku wystąpił w Ameryce jako osoba prywatna, jednak władze Republiki Weimarskiej niewątpliwie aprobowały wizytę Schachta i jego rewizjonistyczne przesłania74. Zresztą w tym samym czasie Bruning, występując z programem rządowym, podał w wątpliwość fakt, czy Niemcy będą w stanie kiedykolwiek wypełnić postanowienia planu Younga75. Dlatego wizyta 73 AAN, Delegatura przy Lidze Narodów, sygn. 22, raport charge d'aflaires S. Łepkowskiego do MSZ: „Wizyta drą Schachta w Stanach Zjednoczonych", 30 X 1930, ss. 45-57; zob. też szerzej: E.W. Bennett, Germany and the Diplomacy ofthe Financial Crisis. 1931, Cambridge (Mass.) 1962, ss. 18-23; J.Y. Case, E.N. Case, op.cit., *• 517. 74 Zob. E.W. Bennett, op. cit., ss. 18, 20-26. 75 „New York Times" z 17 X 1930. 288 izolacjonizmem... 289 Schachta w Stanach Zjednoczonych miała na celu sprawdzenie, w jakim stopniu Amerykanie są gotowi interweniować w kwestii odszkodowań wojennych i poprawy sytuacji gospodarczej Niemiec, a równocześnie wykazanie, że w interesie USA leży anulowanie reparacji. Z drugiej strony nie był to najlepszy moment na próby tego rodzaju, jako że zasadniczy cel rządu niemieckiego stanowiło wówczas uzyskanie kolejnej pożyczki, niezbędnej do dźwignięcia gospodarki. Jedynym krajem, gdzie możliwe byłoby zdobycie pieniędzy, były Stany Zjednoczone. Francja nie wchodziła w rachubę, gdyż jakiekolwiek kredyty z Paryża byłyby obwarowane warunkami politycznymi. Dlatego prezes Banku Rzeszy Hans Luther od września 1930 r. prowadził negocjacje z bostońskim bankiem Lee, Higginson and Company. Negocjacje te odbywały się równolegle z amerykańską podróżą Schachta i jego złowieszczymi prognozami na temat wypłacalności Niemiec76. W takiej sytuacji zadziwia pomyślna finalizacja 11 października 1930 r. rozmów w sprawie dalszych pożyczek. Wydaje się, że w ten sposób Amerykanie chcieli ratować nie tylko swoje dotychczasowe inwestycje i kredyty, ale też starali się umocnić ład demokratyczny w Rzeszy. Zdaniem Amerykanów niestabilna sytuacja w Niemczech stanowiłaby zagrożenie dla porządku w całej Europie, a zwłaszcza stwarzałaby niebezpieczeństwo ruchów rewolucyjnych. Teza taka pojawiała się zarówno w kręgach rządowych USA, jak i w amerykańskiej prasie. W artykule, który ukazał się na łamach zbliżonego do Partii Demokratycznej „New York World", wymownie zatytułowanym A Treat to Europę (Zagrożenie dla Europy), powodzenie ruchu nazistowskiego w wyborach wrześniowych w Niemczech określono jako „poryw podobny do obecnych przewrotów w Ameryce Łacińskiej". W czarnych barwach malowano też skutki wrześniowej elekcji dla stosunków międzynarodowych. W innych enuncjacjach prasowych działania NSDAP wiązano z „epidemią rewolucji" lub „chorobą rewolucyjną". Z kolei zbliżona do Departamentu Stanu gazeta „New York Herald Tribune" w artykułach wstępnych mniej pesymistycznie oceniała sukces partii A. Hitlera. Uważano, że jest to zrozumiały efekt trudnej sytuacji gospodarczej w Niemczech i nie 76 Zob. szerzej E.W. Bennett, op.cit., ss. 17-20. 290 należy przeceniać popularności nazistów. Jednak bez względu na orientację czołowe gazety amerykańskie w bardzo ostry sposób rysowały postać Hitlera, zarzucając mu skłonność do demagogii i awanturnictwa77. Pojawiły się też pierwsze oceny ruchu nazistowskiego w Białym Domu. Hoover uważał nazizm za przyczynę chaosu i dlatego był skłonny utożsamiać go z bolszewizmem. Konsul generalny USA w Berlinie George S. Messersmith doszukiwał się paraleli bardziej między Hitlerem a Leninem niż Hitlerem a Mussolinim. W notatce sporządzonej dla sekretarza stanu przez ambasadora Stanów Zjednoczonych w Berlinie Fredericka M. Sacketta ruch nazistowski łączony był z komunistami jako jeden wspólny front, skierowany przeciwko demokracji. Na podstawie napływających ocen Stimson doszedł do wniosku, że Briining będzie tworzył „silny wał ochronny" przeciwko takim zagrożeniom dla demokracji78. Z kolei rząd niemiecki starał się wykorzystać amerykańskie obawy nie tylko do pozyskania nowych kredytów, ale przede wszystkim do swoich rewizjonistycznych celów. Udało mu się to częściowo w marcu 1931 r., kiedy Waszyngton poparł koncepcję stworzenia unii celnej między Niemcami a Austrią. Projekt ten zakładał wyjątkowe udogodnienia handlowe między dwoma partnerami i mógł być traktowany jako krok na drodze do politycznego połączenia obu państw, ściśle mówiąc - wchłonięcia słabej gospodarczo Austrii przez nieporównywalnie silniejsze ekonomicznie Niemcy79. Byłoby to sprzeczne z międzynarodowymi zobowiązaniami Niemiec i Austrii, a szczególnie z traktatem pokojowym z St. Germain. Można było spodziewać się, że 77 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 2 I 1931; na temat reakcji prasy amerykańskiej zob. AAN, Delegatura przy Lidze Narodów, sygn. 22, raport charge d'affaires S. Łepkowskiego do MSZ, 24 IX 1930, ss. 33-39; J. Kiwerska, Niemcy w polityce Stanów Zjednoczonych, w: Niemcy w polityce międzynarodowej 1919-1939, pod red. S. Sierpowskiego, t. II: Lata wielkiego kryzysu gospodarczego, Poznań 1992, s. 141. 78 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 311 1933; ocena Messersmitha w: J.D. Futch, The United States and the Fali of the Weimar Republic: German-American Relations, 1930-1933, (Ph.D diss, John Hopkins Univ. 1962), s. 224; NARG 59, Department of State, 462. OOR296A 17150, Sackett do Stimsona, 12 11932, także FRUS, 1932, vol. II, ss. 276-281. 79 Zob. szerzej: T. Kotlowski, Zabiegi Austrii o unię celną z Niemcami w 1931 roku, w: Niemcy w polityce międzynarodowej..., t. II, ss. 296-303. 19* 291 ścisłe więzi gospodarcze i polityczne pozwoliłyby utrzymać Austrię z dala od państw zgrupowanych wokół Francji. A z kolei dla Czechosłowacji unia celna oznaczałaby zamknięcie dla jej towarów rynku austriackiego. Nadto jeszcze przedstawiciele Auswdrtiges Amt dowodzili, że Czechosłowacja będzie grawitowała ku unii niemiecko--austriackiej, co odizoluje Polskę i stworzy szansę rewizji traktatu wersalskiego w punkcie dotyczącym polskiego „korytarza". Przeciwko projektowi zaprotestowały więc rządy Francji, Włoch, Czechosłowacji. Natomiast Stany Zjednoczone wyraziły aprobatę między innymi dlatego, że koncepcja unii celnej w Europie Środkowej istniała w amerykańskiej myśli politycznej od 1918 r. Amerykanie widzieli w tym projekcie sposób na gospodarcze umocnienie tego regionu, uporządkowanie tam kwestii celnych i w konsekwencji otwarcie tego obszaru dla towarów amerykańskich. Sekretarz stanu Stimson mógł zatem notować w swoim Diariuszu, że unia celna „będzie korzystna dla społeczeństw, które są konsumentami naszych towarów". W Białym Domu padały również opinie, że działania austriacko-niemieckie doprowadzą do skorygowania „wersalskiego błędu", za jaki uważano nadmierne okrojenie po wojnie Austrii80. Choć Hoover, Stimson, a także ekonomiczny doradca prezydenta J. Klein popierali niemieckie plany, to jednak nie zdecydowali się na oficjalne wyrażenie swojego stanowiska. Jednostronne oświadczenie, odmienne od opinii dawnych aliantów, mogłoby być destabilizującym precedensem, zwłaszcza wobec aktualnie czynionych wysiłków na rzecz nowego porozumienia morskiego. Takiej rezerwy administracja nie musiała prezentować w czerwcu 1931 r., kiedy nastąpiło załamanie finansów niemieckich. Już w maju pojawiły się symptomy kryzysu. Dlatego 6 maja 1931 r. Hoover przeprowadził długą rozmowę z niemieckim ambasadorem w USA na temat gospodarczej i finansowej sytuacji w Europie Środkowej. Tego samego dnia prezydent spotkał się z przebywającym właśnie w Waszyngtonie ambasadorem F. M. Sackettem. Amerykański dyplomata przedstawił czarny scenariusz, jaki może rozegrać się w Republice Weimarskiej, jeśli nie zostaną podjęte środki zaradcze. Sackett przewidywał wybuch rewolucji i upadek demokracji w Niemczech. 80 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 29, 30 HI1931; E.D. Durand, The Future of Central Europę, „Atlantic Monthly" nr 125, June 1920, ss. 830-842, także J.D Futch, op.cit., ss. 77 i 78. 292 Także informacje na temat sytuacji finansowej w innych państwach europejskich nie napawały optymizmem. Dlatego 11 maja 1931 r. Hoover w rozmowie z sekretarzem stanu przyznał, że sytuacja w Europie ograniczyła zdolność państw do regulowania ich zadłużenia. Zastanawiał się zatem nad ewentualną rewizją umów o długach i dostosowaniem ich do możliwości płatniczych poszczególnych krajów. Pozostało jednak pytanie, czy redukcja długów i amerykańskie ustępstwa w zakresie polityki handlowej (redukcja ceł) okażą się skuteczniejsze w przezwyciężeniu kryzysu, niż ściąganie należności i utrzymywanie protekcjonizmu?81 Rozterki Hooyera raptownie rozwiał bieg wydarzeń w Europie, ściślej mówiąc - klęska finansowa w Starym Świecie. Już 11 maja 1931 r. Kreditanstalt, filar austriackich finansów, zawiadomił o licznych stratach i wyczerpaniu się kredytów. Ponieważ Francja odmówiła pożyczki, uzależniając ją od odrzucenia przez Austrię projektu unii celnej z Niemcami, pieniądze zaoferował Bank Anglii oraz Bank Rozrachunków Międzynarodowych. Amerykanów bardzo irytowała francuska gra. Stimson powiedział nawet, że „Francja powinna iść do diabła". Tym samym szef amerykańskiej dyplomacji wykazał, że sympatyzuje z tym, co wówczas wydawało mu się „pokojową i sensową rewizją traktatu wersalskiego"82. Mimo prób ratowania sytuacji w Austrii finansowa panika przeniosła się do Niemiec. W ciągu paru dni Bank Rzeszy stracił ponad 150 min marek w złocie, a 26 maja 1931 r. nastąpił gwałtowny spadek notowań na giełdzie berlińskiej. Kanclerz Briining znalazł się pod obstrzałem krytyki. Opozycja zarzucała mu nieudolność i domagała się odrzucenia ustaleń reparacyjnych83. Finansowy krach w Niemczech silniej niż dotychczas odbił się na sytuacji w USA. Obawiano się, że Niemcy zawieszą spłatę wszelkich zobowiązań. Spowodowało to panikę na Wall Street. Zagrożone były banki amerykańskie, które finansowały ponad 50% krótkoterminowych kredytów w Rzeszy. Zawieszenie niemieckich spłat oznaczałoby zamrożenie ich aktywów. Bankowcy apelujący do prezydenta o inter- 11 What Action - OT Inaction - on War Debts Will Do, „Literary Digest" nr 108 z 28 DI 1931, ss. 44 i 45. 12 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 18 VI 1931. 83 E.W. Bennett, op.cit.. ss. 116-131. 293 wencję mieli poparcie Stimsona, który mówił: „(...) jesteśmy bardzo silnie związani z sytuacją w Niemczech"84. Groźba zagrożenia interesów amerykańskich zmuszała Hoovera do działania. Tym bardziej że nie było widać perspektyw przełamania recesji w USA jedynie własnymi siłami. Załamała się nadzieja prezydenta, że gospodarka amerykańska do połowy 1931 r. ożywi się, wprost przeciwnie - następował proces pogłębiania się recesji, odzwierciedlający tendencję światową. Hoover oswajał się z tezą, że sytuacji gospodarczej w Europie nie można dłużej izolować od sceny amerykańskiej, podobnie jak nie można nie dostrzegać związku między kondycją gospodarczą Niemiec a stabilizacją polityczną w Europie85. Chodziło zatem z jednej strony o zabezpieczenie interesów Ameryki jako kredytodawcy poprzez stymulowanie i kontrolę gospodarczej odbudowy, z drugiej zaś - o pomoc dla Niemiec. Doradca ekonomiczny H. Feis ujął to w słowa: „(...) zachować finansowy i być może polityczny porządek w Niemczech" i „uchronić przed krachem najważniejsze instytucje bankowe w USA"86. 4. MORATORIUM HOOYERA Rozwiązanie trudnej sytuacji finansowej wymagało powrotu do dyskusji nad kwestią długów wojennych. Kryzys gospodarczy postawił wszystkich dłużników Ameryki w niezwykle skomplikowanym położeniu. Jedynym logicznym wyjściem wydawało się moratorium. Dla wielu obserwatorów było jasne, że musi to być decyzja Stanów Zjednoczonych. Gdyby bowiem Niemcy ogłosiły wstrzymanie płatności reparacyjnych, mogłoby to wywołać panikę wśród inwestorów. Z kolei moratorium ogłoszone przez dawnych aliantów stworzyłoby sytuację niekorzystną dla Ameryki. 84 BL, Thomas W. Lamont Papers, Box 98, Raport Lamonta, 5 VI1931; SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 2 VII 1931. 85 H.C. Hoover, The Memoirs..., vol. II, ss. 181 i 192. 86 LC, Herbert Feis Papers, H. Feis do Felka Franfurtera, 26 VI 1931. 294 Już 5 czerwca 1931 r. prezydent odbył rozmowę z czołowymi przedstawicielami administracji i przedstawił im koncepcję moratorium. Zdania były podzielone. Sekretarz stanu Stimson opowiadał się za moratorium na wszelkie płatności, natomiast sekretarz skarbu Mellon skrytykował pomysł Hoovera. Ten jednak coraz bardziej przywiązywał się do koncepcji zawieszenia płatności, choć spodziewał się ostrej reakcji Francji, która tradycyjnie oponowała przeciwko jakimkolwiek ulgom dla Niemiec. Prezydent mógł również napotkać sprzeciw Kongresu, gdzie dominował problem ratowania europejskiej stabilizacji kosztem interesów Amerykanów. Moratorium to także wyraźne powiązanie długów z reparacjami, przed czym amerykański rząd skutecznie bronił się w pierwszym dziesięcioleciu powojennym. Z drugiej jednak strony Hoover liczył, że moratorium zostanie z aplauzem przyjęte w Niemczech, a i część opinii w Stanach, zainteresowana bezpieczeństwem amerykańskich interesów w Europie, poprze jego projekt87. Tymczasem w drugim tygodniu czerwca 1931 r. sytuacja w Niemczech uległa dalszemu pogorszeniu. Bank Rzeszy stracił wówczas następne 400 min marek. Stimson i podsekretarz skarbu Mills apelowali do prezydenta o natychmiastowe działania. Przekonywali, że państwa europejskie, w tym Niemcy, prędzej czy później zawieszą swoje płatności, stawiając Amerykę przed faktem dokonanym. W decydującej rozmowie 18 czerwca 1931 r. także sekretarz skarbu Mellon, dotąd dość krytyczny, poparł pomysł ogłoszenia moratorium. Przesądziło to o podjęciu decyzji przez Hooyera88. Tak więc, gdy do Waszyngtonu dotarły doniesienia o kolejnych stratach Reichsbanku, decyzja w Białym Domu została już podjęta. Następnego dnia, 20 czerwca 1931 r. Hoover wystąpił z oświadczeniem, w którym zapowiadał roczne moratorium na długi wojenne, pod warunkiem zawieszenia wszelkich zobowiązań płatniczych innych państw (chodziło głównie o niemieckie reparage). Prezydent zapewniał, że krok ten ma na celu przezwyciężenie kryzysu w USA oraz odbudowę gospodarki światowej89. 87 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 5 VI 1931. 88 Tamże, 14-18 VI 1931; LC, Ogden L. Mills Papers, Box 109, Mills do Hoovera, 18 VI 1931. 89 H.C. Hoover, The State Papers..., vol. I, ss. 591-593. 295 Moratorium potwierdziło, że Stany Zjednoczone uznały bezpośredni wpływ pogarszającej się od wiosny 1931 r. sytuacji ekonomicznej w Europie na stan amerykańskiej gospodarki. Nie oznaczało to rzecz jasna, że Ameryka decyduje się odgrywać główną rolę w procesie gospodarczej odbudowy Europy, a tym bardziej, że zamierza zaangażować się bezpośrednio na kontynencie europejskim. Hoover wprawdzie bez poprzedniej stanowczości, to jednak nadal utrzymywał, że USA przezwyciężą kryzys niezależnie od reszty świata. Jeśli zaś idzie 0 Europę, to główny ciężar dźwigania się z gospodarczej i finansowej zapaści musi spoczywać na samych Europejczykach90. Ku miłemu zaskoczeniu administracji Hoovera, stosunek amerykańskiej opinii publicznej do ogłoszonego moratorium był bardzo przychylny. Biały Dom nie spodziewał się takiej powszechnie dobrej reakcji. Poparcie sfer finansowych i przemysłowych było oczekiwane 1 raczej zrozumiałe. Zaskoczeniem mógł być fakt, że nadal wpływowy senator W. Borah, a obok niego senator R. Smoot oraz O. D. Young i N.H. Da vis poparli działanie Hooyera. Także w artykułach zamieszczonych na łamach prasy republikańskiej i demokratycznej wyrażano dość przychylne opinie. Jedynie gazety należące do skrajnie konserwatywnego imperium prasowego William R. Hearsta oraz „Chicago Tribune", kierowana przez zagorzałego izolacjonistę Roberta R. McCormicka, wystąpiły przeciwko moratorium91. Za granicą najostrzej na moratorium zareagowała Francja. Zdaniem niemieckiego ambasadora w Paryżu było to „niezwykle silne wzburzenie, zły humor i nerwowość". Chodziło nie tylko o to, że przed podjęciem decyzji o prolongacie spłat nie przeprowadzono konsultacji z Paryżem. Za takie trudno byłoby uważać krótkie spotkanie Stim-sona z francuskim ambasadorem P. Claudelem 18 czerwca 1931 r., podczas którego jedynie poinformowano o planach Białego Domu92. Francuzi uznali moratorium za zagrożenie planu Younga i groźbę, że Niemcy nigdy nie wywiążą się z nałożonych na nich zobowiązań płatniczych. Dlatego Francja domagała się zapewnienia, że po terminie moratorium Niemcy przystąpią do spłaty reparacji. Trudno było 0 Tamże, ss. 572-583. 91 Zob. What the „Hoover Holiday" Means to the World, „Literary Digest" nr 110 z 4 VII 1931, ss. 5 i 6; The Moratorium, „Journal of the American Bankers Association" nr 24, July 1931, s. 19. 92 Zob. E.W. Bennett, op.cit., ss. 169-171. 296 odmówić słuszności francuskim przewidywaniom, że jeżeli reparacje raz jeden zostaną usunięte z niemieckiego budżetu, to żaden rząd w Berlinie nie będzie w stanie przywrócić tej pozycji w budżecie. Wobec tego plan Younga, przedmiot długotrwałej dyskusji i wysiłków mediacyjnych, podejmowanych także przez Amerykanów, straci na znaczeniu i przestanie obowiązywać. Zdaniem Francuzów, Stany Zjednoczone w ten sposób przyczyniły się do podważenia kolejnego punktu w traktacie wersalskim93. Wreszcie po trzecie - Paryż dowodził, że propozycja Hooyera jest korzystna przede wszystkim dla rządu niemieckiego oraz inwestorów amerykańskich i brytyjskich. Od września 1930 r. na terenie Niemiec było niewiele inwestycji francuskich (1/9 inwestycji amerykańskich), stąd też Paryż nie był tak zainteresowany ich ochroną, jak Nowy Jork czy Londyn. Natomiast ewentualne moratorium na reparacje niemieckie i duże prawdopodobieństwo, że plan Younga nie doczeka się realizacji, uderzały bezpośrednio we Francję. Paryża nie satysfakcjonowała argumentacja, że moratorium obejmuje też francuskie zadłużenie wobec Stanów Zjednoczonych, będące sumą prawie dwukrotnie wyższą niż wpływy z niemieckich reparacji bezwarunkowych94. Francuzi zwlekali z odpowiedzią, mimo że Hoover domagał się natychmiastowego zaakceptowania moratorium z jego warunkami. Nad Sekwaną sformułowano żądania, od których spełnienia uzależniano francuskie poparcie. Domagano się m.in. gwarancji, że plan Younga będzie realizowany, niemieckiej obietnicy przestrzegania status quo w Europie, odstąpienia Niemców od projektów zbrojeniowych (budowy małych krążowników) i planów utworzenia unii celnej z Austrią, wreszcie powstrzymania się przed penetracją francuskiej sfery wpływów w Europie Środkowej i na Bałkanach95. Choć w gronie współpracowników Hoovera padały opinie, że należy uznać wszystkie warunki francuskie (m.in. Stimson i Mills), to prezydent był temu przeciwny. Uważał, że głównym zadaniem moratorium jest pomóc Niemcom w walce z kryzysem. Uznał zatem francuskie żądania za nie do przyjęcia. W podobnym duchu wypowiedział się senator Borah, ostrzegając, że w wypadku przyjęcia warunków wycofa swoje poparcie 93 DBFP, serie U, vol. n, ss. 107 i 108; H.F. Armstrong, France and the Hoouer Plan. „Foreign Afiairs" nr 10, October 1931, ss. 23-26. 94 FRUS, 1931, vol. I, ss. 112-115. 95 Tamże, ss. 44, 47, 57 i 58, 61 - 65, 80, 96, 105 -108, 133 -135, 142 i 143, 150 -159. 297 dla moratorium96. Nie było to bez znaczenia zważywszy, że Senat nie wypowiedział się jeszcze w sprawie ratyfikacji moratorium. Negocjacje z Francją nie były więc łatwe. Prowadził je w Paryżu ambasador Walter E. Edge, którego wspomagał sekretarz skarbu Mellon, i szef amerykańskiej dyplomacji Stimson, który pod koniec czerwca 1931 r., w związku z pracami przygotowawczymi do konferencji rozbrojeniowej, wyruszył do Europy. Zirytowany przeciągającymi się rozmowami Hoover ostrzegał, że opór Francji może spowodować rezygnację USA z moratorium i pozostawienie Europy samej ze swymi problemami. Ostrzeżenia Hooyera odegrały ważną rolę w poszukiwaniach kompromisu. Wreszcie 6 lipca 1931 r. Francuzi przystali na moratorium. W zamian Stany Zjednoczone poparły francuski projekt, w myśl którego Niemcy będą wpłacać roczne kwoty reparacji do BIS, skąd powrócą one do Berlina w formie pożyczek. Obie strony uzgodniły też, że po rocznym moratorium nastąpi spłata wszelkich zobowiązań, sfinalizowana w ciągu dziesięciu lat97. Ponadto państwa anglosaskie zaproponowały Rzeszy rezygnację z planu unii celnej z Austrią oraz odstąpienie od projektów zbrojeń morskich. Ponieważ kanclerz Briining uznał, że zarówno USA, jak i Wielka Brytania są bardzo zainteresowane wprowadzeniem moratorium, nie uważał za konieczne ustosunkować się do ich sugestii98. Kontrowersje amerykańsko-francuskie wokół moratorium (pozostałe, zainteresowane państwa nie miały większych zastrzeżeń) potwierdziły zasadnicze różnice stanowisk tych dwóch państw wobec Europy i jej problemów. Francja, mając wprawdzie w polu widzenia kwestie gospodarcze, brała pod uwagę przede wszystkim polityczny aspekt spraw europejskich. Dla Francji stabilizacja w Europie to głównie nienaruszalność traktatu wersalskiego, stąd walka o jego umocnienie i zabezpieczenie. Z kolei dla Ameryki porządek w Europie miał wymiar ekonomiczny, w tym zaś mieściło się dążenie do umożliwienia rozwoju Niemcom i stworzenia dogodnych warunków dla amerykańskich inwestycji, ekspansji kapitału, rozwoju eksportu. Dlatego unikając wszelkich zobowiązań politycznych Waszyngton prowadził głów- 96 BL, Thomas W. Lamont Papers, Box 98, raport z rozmowy telefonicznej Hoovera i Lamonta, 29 VI 1931; także H.C. Hoover, The Memoirs..., vol. II, s. 72. 97 FRUS, 1931, vol. I, ss. 162 i 163. 98 E.W. Bennett, op.cit., ss. 177-203. 298 nie dyplomację ekonomiczną. Chodziło o to, aby rozwiązania problemów europejskich miały charakter gospodarczy, a ich polityczny wymiar był jak najmniejszy. Gdy w obrębie zainteresowań amerykańskich pojawiły się trudności, Stany Zjednoczone były skłonne działać, ale nie za cenę naruszenia swych priorytetów. Tak było na początku lat dwudziestych, gdy Waszyngton zdołał wymusić na osłabionej wojną Francji ustępstwa w kwestii planu Dawesa. Sytuacja zmieniła się jednak na początku lat trzydziestych. Francja posiadała znacznie silniejszą pozycję. Kryzys dotknął ją na dobrą sprawę dopiero na jesieni 1931 r. Stany Zjednoczone negocjując w sprawie moratorium zmuszone były w większym stopniu uwzględnić francuskie interesy, ale tylko w takim, aby umożliwić ratowanie sytuacji gospodarczej w Republice Weimarskiej. Jednak determinacja Ameryki nie była tak silna, aby w konsekwencji doprowadzić do jej politycznego zaangażowania na kontynencie. Stąd w kwestii unii celnej i niemieckiego programu zbrojeń morskich administracja amerykańska, działająca jedynie poprzez ambasadora Sacketta, ograniczyła się do sugestii, pozostawiając Brytyjczykom zadanie wywierania politycznej presji na Berlin99. Ogłoszenie moratorium oraz przekazanie 25 czerwca 1931 r. kredytu w wysokości 100 min dolarów dla Reichsbanku nie rozwiązywało problemów finansowych w Niemczech. Zresztą bardzo szybko kredyt został wyczerpany i prezes Banku Rzeszy H. Luther zmuszony był odwiedzić Londyn, Paryż i Bazyleę w poszukiwaniu pomocy finansowej. Zaapelował również do Ameryki o dalsze wsparcie finansowe. Niemiecki ambasador w Londynie twierdził, że bez dodatkowej pomocy moratorium Hooyera będzie nieefektywne i nie uniknie się finansowego krachu w Rzeszy z konsekwengami dla całej Europy Środkowej100. Tym razem Amerykanie starali się jednak ograniczyć swoje zaangażowanie. Hoover był gotowy zgodzić się na dalszą pomoc finansową, ale płynącą jedynie poprzez banki prywatne. Tymczasem przedstawiciele prywatnych instytucji finansowych wprawdzie zgodzili się zatrzymać swoje kapitały w Niemczech, ale oponowali przeciwko dalszym kredytom. Padały głosy, że Niemcy działają nierozsądnie, " DBFP, serie H, vol. II, ss. 107-112,115-118,124i 125,133,141 i 144,156-158. 100 Tamże, ss. 180 i 181; E.W. Bennett, op.cit., ss. 218-243. 299 przekazując większość kapitałów za granicę. Z kolei nowy szef Federalnego Banku Rezerw George L. Harrison byłby skłonny służyć pomocą Reichsbankowi, ale tylko we wspólnej akcji z bankami centralnymi Francji i Wielkiej Brytanii. Te natomiast 12 i 13 lipca 1931 r. na spotkaniu w Bazylei nie mogły dojść do porozumienia101. Prezydent, przedstawiciele Departamentu Stanu oraz Departamentu Skarbu rozumieli racje bankowców, którzy unikali dalszych zobowiązań za granicą w sytuacji, gdy w kraju nie mogli uporać się z finansowymi problemami. Przyznawano też rację tym obserwatorom, którzy zarzucali władzom niemieckim niegospodarność finansową102. Podejrzewając, że Niemcy chcą wmanewrować USA w nowe zobowiązania, Biały Dom polecił Stimsonowi, który właśnie znajdował się w Rzymie, aby zrezygnował z wizyty w Berlinie. „Istnieje tendencja, aby nałożyć na nas obowiązek zatrzymania kredytów w Niemczech, a takiego zobowiązania nie możemy przyjąć. Jeżeli udasz się do Berlina, będzie to interpretowane jako przyjęcie przez USA roli wiodącej we wspieraniu Niemiec" - pisał do sekretarza stanu jego zastępca Castle103. W połowie lipca 1931 r. sytuacja w Niemczech uległa dalszemu pogorszeniu. Rząd niemiecki zamknął czasowo banki i podniósł stopę procentową o 3 punkty. Działania te ratowały sytuację w Rzeszy (zatrzymanie wkładów), ale wpływały negatywnie na kondycję finansową w innych państwach. Na Wyspach Brytyjskich, gdzie wcześniej zaznaczył się ogromny deficyt budżetowy i brak równowagi płatniczej, teraz nastąpił masowy odpływ złota i obcej waluty. Konsekwencją tego był spadek wartości funta szterlinga. Aby ratować sytuację, Wielka Brytania zaproponowała zwołanie w trybie nagłym międzynarodowej konferencji gospodarczej104. Zamknięcie banków niemieckich i załamanie się gospodarki brytyjskiej odebrano w Waszyngtonie jako sygnał alarmowy. Po raz pierwszy w powojennej historii Stanów Zjednoczonych Stimson i Mellon, wyznaczeni przez prezydenta do uczestnictwa w tym spotkaniu o charakterze głównie europejskim, mieli posiadać status oficjalnych reprezentantów Ameryki105. 01 FRUS, 1931, vol. I, ss. 254-256. 102 Tamże, ss. 250 i 251. 103 Tamże, s. 256. 104 E.W. Bennett, op.cit., s. 218-243; Ch. P. Kindleberger, op.cit., s. 156. Ch. P. Kindleberger, op.cit., s. 156. 105 Zob. H.C. Hoover, The Memoirs..., vol. III, s. 75. 300 W burzliwej fazie przygotowań do konferencji Hoover i przebywający w Paryżu Stimson wykazywali tradycyjną dbałość o amerykańskie interesy. Dlatego prezydent zalecał zaprezentować na konferencji założenia moratorium, zwłaszcza tego punktu, w którym instytucje bankowe udzielające krótkoterminowych pożyczek dla Niemiec zgodziły się nie wycofywać swoich pieniędzy (standstill agreement). Hooyer chciał, aby prywatne i centralne banki realizowały ten punkt, co zgodnie z tradycją lat dwudziestych uwolniłoby rząd amerykański od bezpośredniej odpowiedzialności. Taki schemat oferował finansową ulgę dla Niemiec bez dodatkowych pożyczek, zamykając równocześnie dyskusję nad bardziej drastyczną rewizją ustaleń finansowych. Uzyskanie akceptacji tego planu było jednak sprawą trudną. Przede wszystkim należało przełamać opór Francji, która zażądała przeprowadzenia rozmów wstępnych w Paryżu. Gdy już do nich doszło, premier Pierre Laval domagał się od brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Arthura Hendersona oraz Stimsona gwarantowanej pożyczki w wysokości 500 min dolarów dla Niemiec, z zastrzeżeniem kontroli jej wykorzystania, oraz akceptacji przez Rzeszę politycznego status quo w Europie przez najbliższe 10 lat106. Po konsultacjach Hoovera z przedstawicielami banków amerykańskich, okazało się, że nadal nie są oni zainteresowani zwiększaniem swoich inwestycji finansowych, zważywszy, że na mocy moratorium zamrożona była spłata kredytów wartości 250 min dolarów. Biorąc pod uwagę deficyt budżetowy w USA w wysokości 1,6 mld dolarów i rosnące bezrobocie, wydawało się wątpliwe, żeby Kongres przystał na jeszcze większe angażowanie amerykańskiego kapitału w Europie. Ponadto warunek uzyskania rządowych gwarancji, podobnie jak sprawa zabezpieczenia status quo w Europie, rodziły w Waszyngtonie obawy, że USA zostaną wciągnięte w skomplikowany układ europejskich problemów politycznych107. W Waszyngtonie odrzucono więc francuskie warunki. Prezydent pozostał na stanowisku, że najlepszym rozwiązaniem byłaby zgoda wszystkich zainteresowanych państw na standstill agreement, czyli 106 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 15-17 VII 1931; NARG 59, Department of State, 46100R296/45131/2, 45251/2, raport z rozmowy między Stim-sonem a Hooverem, 15, 16 VII 1931. 107 FRUS, 1931, vol. I, ss. 268 i 269, 275-278. Również Brytyjczycy nie byli zainteresowani spełnieniem francuskich żądań (DBFP, serie II, vol. II, ss. 204 i 205). 301 zamrożenie spłat kredytów w Niemczech. Jedynie wówczas można by rozmawiać o ewentualnym dalszym wsparciu finansowym Niemiec. W zaufaniu Hoover wspomniał Stimsonowi o sumie 120 min dolarów108. Ta reakcja strony amerykańskiej bynajmniej nie zadowalała ani Francuzów, ani władz niemieckich. Zjawienie się Bruninga w Paryżu 18 lipca i jego rozmowy ze Stimsonem, Lavalem i Hendersonem stały się okazją do przekonującego przedstawienia niemieckich potrzeb finansowych. Szef rządu utrzymywał, że zamrożenie spłat kredytów nie wystarczy do rozwiązania problemów, istnieje potrzeba dalszej pomocy finansowej. Stimson był pod wrażeniem wystąpienia Bruninga, w depeszy do Hoovera pisał o nim z sympatią i poparciem. Informował też o zbliżeniu stanowisk Francji i Niemiec109. Hoover odebrał relację Stimsona jako sygnał, że jego sekretarz stanu nie tylko znalazł się pod urokiem Francji, ale przestał rozumieć uwarunkowania amerykańskie: trudną sytuację finansową i niemożność udzielenia dalszych kredytów. Podkreślał zatem z pewną naiwnością, że to Francja powinna przejąć główny ciężar odpowiedzialności za sytuację gospodarczą w Niemczech i stabilizację w Europie, a nawet podjąć większe ryzyko poprzez akceptację standstill agre-ement. Przecież Francja musi być bardziej niż Stany Zjednoczone zainteresowana sytuacją na kontynencie110. Zgodnie z zaleceniem Hoovera, sekretarz stanu, choć początkowo opowiadał się za kolejnymi pożyczkami, jedynie zaproponował Briiningowi, aby „wierzył we własne siły i liczył na siebie". Jak twierdził Stimson ani on, ani prezydent nie zamierzali „chować Niemców za swoimi plecami". Doradzał, aby Rzesza szukała stabilizacji poprzez zbliżenie z Francją111. Ponownie więc zwrócono uwagę na to, co było amerykańskim sposobem rozwiązania problemów Europy: zbliżenie francusko-nie-mieckie oparte na umiarkowanej korekcie traktatu wersalskiego miało być punktem wyjścia stabilizacji gospodarczej, a także procesu roz- 08 FRUS, 1931, vol. I, ss. 275-278. 109 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 18 VII 1931; FRUS 1939, vol. I, ss. 286-288. 110 Zob. M.P. Leffler, op.cit., s. 252. 111 NARG 59, Department of State, 033.1140, Stimson, H.L./173, konferencja prasowa Stimsona, 9 IX 1931; zob. też E.W. Bennett, op.cit.. ss. 263-271. 302 brojeniowego. Sekretarz stanu w rozmowie z Bruningiem ostrzegał przed odrodzeniem niemieckiego militaryzmu oraz odrzucał brytyjski plan całkowitej rewizji ustaleń reparacyjnych i systemu finansowego112. Z drugiej jednak strony amerykański sekretarz stanu oceniał jako „niemoralną i niepraktyczną" francuską myśl o dziesięcioletniej gwarancji utrzymania status quom. Cała sztuka polegała na tym, jak doprowadzić do stopniowych zmian i jednocześnie zabezpieczyć amerykańskie interesy. Mając więc nadzieję na ochronę inwestycji amerykańskich w Niemczech, Waszyngton wystąpił oficjalnie z propozycją, dotychczas dyskutowaną jedynie przez Hooyera i Stimsona, zwaną później planem Hoovera (standstill agreement). Przedstawił ją podczas rozpoczętych 20 lipca 1931 r. i trwających zaledwie cztery dni obrad konferencji londyńskiej. Premier MacDonald poparł amerykańską propozycję. Z kolei Niemcy reprezentowani przez Bruninga i ministra spraw zagranicznych Juliusa Curtiusa uparcie dowodziły konieczności udzielania dalszych kredytów oraz rewizji traktatu wersalskiego. Przy swoim stanowisku pozostali Francuzi, domagając się pożyczki dla Niemiec z odpowiednimi gwarancjami politycznymi, w tym utrzymania status quo114. Wszyscy uczestnicy konferencji zaakceptowali standstill agreement, jednak z dwoma dość istotnymi uzupełnieniami: przyznaniem Bankowi Rzeszy krótkoterminowego kredytu w wysokości 100 min dolarów oraz dokonaniem redyskonta przez centralne banki europejskie i Federalny Bank Rezerw zobowiązań płatniczych Reichsbanku115. Jak łatwo można było przewidzieć, Hoovera nie zachwyciły ustalenia londyńskie. Zwłaszcza propozycja zredyskontowania przez FRBNY rachunków Banku Rzeszy oceniona została jako błędna. Poza tym żądanie dalszych kredytów, już raz zdecydowanie przez prezydenta odrzucone, wydało mu się warunkiem czysto politycznym. Jedyne, na co Stany Zjednoczone zgodzą się - pisał Hoover do Stimsona - to 112 E.W. Bennett, op.cit., ss. 256-259. 113 NARG 59, Department of State, 462.00R296/45801/2, raport Stimsona z rozmowy z ambasadorem Edge, Th. Marrinerem, A. Hendersonem, Pierre-Etienne Flan-dinem i MacDonaldem, 17 VII 1931. 114 DBFP, serie II, vol. II, ss. 436-457, 210 i 211, 218-221; FRUS, 1931, vol. I, ss. 298 i 299, 302-306. 115 FRUS, 1931, vol. I, ss. 305 i 306. 303 porozumienie o zamrożeniu wkładów116. Prezydent wiedział, że ani amerykańskie banki, ani opozycja w Senacie nie zgodzą się na dalszą pomoc finansową dla Rzeszy. Szczęśliwie Stimson nie musiał wycofywać się ze złożonych deklaracji, ponieważ 22 lipca 1931 r., gdy uczestniczące w konferencji państwa spotkały się ponownie, Brytyjczycy i Francuzi sami zrezygnowali z pomysłu redyskontowania rachunków banku niemieckiego. Postanowienia konferencji londyńskiej, przyjęte dzień później, mówiły o zamrożeniu kredytów w Niemczech oraz o utworzeniu międzynarodowej komisji, która miała ocenić sytuację finansową w Republice Weimarskiej. Zgodzono się też na udzielenie kredytu w wysokości 100 min dolarów117. Można uznać, że konferencja londyńska przyjęła plan Hoovera jedynie z taką korektą, że banki centralne Francji i Wielkiej Brytanii, BIS oraz FRBNY udzielą krótkoterminowej pożyczki dla Niemiec. Jednak nie wszyscy uczestniczący w spotkaniu byli zadowoleni z jej rezultatów. Choć porozumienie, na mocy którego zatrzymane zostały kredyty w Niemczech, działało na rzecz Berlina, to jednak kanclerz Briining wyjechał z Londynu rozczarowany faktem, że nie doszło do rozstrzygnięć w najważniejszej dla Rzeszy sprawie: reparacji wojennych. Podobnie niezadowolony był brytyjski minister skarbu Snow-den, który oczekiwał generalnych rozwiązań nie tylko w kwestii odszkodowań, ale i długów. Z kolei Amerykanie uważali, że kilkudniowe spotkanie nie mogło rozwiązać problemów, które bez mała od zakończenia wojny determinowały bieg spraw w Europie. Jednak główne postanowienie konferencji londyńskiej: standstill agreement otwierało - zdaniem Waszyngtonu - szansę na dyskusję w przyszłości. Niemcom dano czas za zajęcie się najbardziej palącymi problemami finansowymi. Tak też oceniono wyniki konferencji w amerykańskiej prasie. Dziennikarze dostrzegli również nowe elementy, które pojawiły się wówczas w amerykańskiej polityce wobec Europy. Udział Stimsona i Mellona, jako oficjalnych reprezentantów USA, przy stole obrad określono w „International News Service" jako „epokową zmianę w polityce zagranicznej rządu amerykańskiego". Z pewną przesadą " SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 21 VII 1931. 117 DBFP, serie II, vol. II, ss. 457-484; FRUS, 1931, vol. I, ss. 306-313. 304 pisano też, że jest to wyraz odejścia od izolacjonizmu i odrzucenie testamentu Washingtona118. Te jednak dość jednostkowe głosy nie przesądzały o generalnej ocenie konferencji, gdzie przede wszystkim zwracano uwagę na rolę, jaką w rozwiązaniu finansowych problemów Niemiec odegrał Stimson. Wszakże wątpliwości pojawiły się wówczas, gdy pisano o konsekwencjach postanowień londyńskich. Dość powszechnie obawiano się ceny, jaką Ameryce przyjdzie zapłacić za ratowanie Niemiec, przestrzegano przed wzrostem odpowiedzialności USA za sprawy leżące z dala od jej bezpośrednich interesów119. Administracja Hoovera obserwując reakcję prasy, obawiała się jej negatywnego wpływu na realizację postanowień konferencji. Liczono bowiem na współpracę elity finansowej, która nie tylko będzie honorowała standstill agreement, ale także -jak w przypadku Federalnego Banku Rezerw - pospieszy z pomocą finansową dla Europy. Oczekiwano również odpowiednich działań państw europejskich, wspierających postanowienia londyńskie. Dlatego sekretarz stanu Stimson przedłużył swój pobyt w Europie. Przekonywał on rząd niemiecki oraz władze brytyjskie, aby konsekwentnie dążyły do uporządkowania swojej sytuacji finansowej, uważając, że w tych właśnie państwach problemy finansowe są szczególnie duże. Chodziło też o intensyfikację procesu rozbrojeniowego. Tradycyjnie już Amerykanie sądzili, że zbrojenia, obciążające budżety państw, utrudniają odbudowę gospodarki120. Już wkrótce okazało się, że trudno będzie zrealizować postanowienia londyńskie. Francuzi nie zamierzali ograniczyć zbrojeń, zanim nie uzyskają odpowiednich gwarancji. Niemcy w obliczu nowych trudności po prostu zadeklarowali niewypłacalność w ramach planu Younga. Brytyjczycy odmówili pomocy Niemcom do czasu, aż sami uzyskają redukcję długów wojennych121. Także świat amerykańskiej finansjery demonstrował swoją powściągliwość. Stwierdzano dość powszechnie, że dopóki rządy zainteresowanych państw nie podejmą działań 118 The End of Isolation, „Journal of the American Bankers Association" nr 24, August 1931, ss. 78 i 79. 119 Political Effects ofthe Hoover Adventure, „Literary Digest" nr 110 z l VIII 1931, ss. 5 i 6; Gemany's Safaation Nów „Up to Germany", „Literary Digest" nr 110 z 8 VIII 1931, s. 7. 120 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 1-7 VIII 1931; FRUS, 1931, vol. I, ss. 321 i 322, 508 i 509, 515 i 517. 121 FRUS, 1931, vol. I, ss. 507, 324; DBFP, serie II, vol. II, ss. 235 i 236. 20 Między izolacjonizmem. 305 świadczących o ich woli rozwiązania kwestii politycznych oraz redukcji długów międzypaństwowych, nie będzie dopływu gotówki. Nawet Lamont i Young, zwykle opowiadający się za silniejszym zaangażowaniem USA w Europie, twierdzili, że Ameryka uczyniła już wiele, aby pomóc Europie i teraz należy wykazać więcej ostrożności. Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej w związku z narastającymi trudnościami finansowymi Zjednoczonego Królestwa. Porozumienie standstill agreement, na mocy którego zatrzymane zostały kredyty w Niemczech, uderzyło bardzo w Wielką Brytanię, której fundusze ulokowane w Niemczech wynosiły 300 min dolarów. Na domiar złego w drugiej połowie lipca Bank of England stracił ponad 200 min dolarów, co stanowiło 1/4 jego zagranicznych rezerw. Z pomocą pospieszył Bank Francji oraz Bank Rezerw Federalnych oferując 250 min dolarów. Jednak nacisk na funta szterlinga nie ustał, tym bardziej że ujawniono ogromny deficyt budżetowy. Kolejna pożyczka udzielona pod koniec sierpnia 1931 r. w wysokości 400 min dolarów miała ratować parytet złota dla funta. Ponadto amerykański sekretarz stanu zaproponował Brytyjczykom procedurę rewizji umowy o długach. Tak więc najpierw Niemcy, posługując się trybem określonym w planie Younga, powinny wnioskować o rewizję ustaleń reparacyjnych. Po wyrażeniu zgody na redukcję odszkodowań europejscy dłużnicy mogliby wystąpić do Waszyngtonu z wnioskiem o obniżkę ich powinności płatniczych122. Formuła ta okazała się głównym elementem polityki Hoovera w kwestii reparacji i długów do końca jego prezydentury. W Londynie nie ustosunkowano się jednak do propozycji Stim-sona. Wobec rosnącego nacisku na funta 21 września 1931 r. Wielka Brytania odeszła od parytetu złota. Wyjaśniono, że jest to skutek polityki amerykańskiej, która nie doprowadziła do realizacji apelu o rewizję międzynarodowego systemu finansowego123. Stany Zjednoczone odczuły bardzo silnie skutki decyzji brytyjskiej. Od następnego dnia - wskutek paniki i obaw, że śladem Bank of England także FRBNY przestanie kupować złoto po stałej cenie 122 NARG 59, Department of State, 800.51 W89, Great Britain/2271/2, raport Stimsona z rozmowy z brytyjskim charge d'affaires, 18 IX 1931; tamże, 800.51 W89, Great Britain/2761/4, Stimson do MacDonalda, 25 IX 1931. 123 Zob. S.Y.O. Clarke, Central Bank Cooperation, 1924-1931. New York 1967, ss. 203-218. 306 - zaczął się największy w historii odpływ złota z Ameryki. Do końca października łącznie z wycofywaną walutą wyniosło to 1,200 mld dolarów. Upadło łącznie 1600 banków. Zdewaluowany został dolar. Nastroje niepokoju w USA potęgowały głosy przewidujące budowę bloku szterlingowego, zagrażającego tworzonemu przez Amerykę porządkowi finansowemu opartemu na parytecie złota. Wymowne było bowiem to, że Brytyjczycy zabiegali o przyłączenie się Niemiec do akcji brytyjskiej. Ale Rzesza, bojąc się izolacji i konsekwencji zerwania z USA, odrzuciła tę propozycję. Jednak do końca 1932 r. ponad 20 państw odeszło od parytetu złota124. Brytyjska decyzja odejścia od parytetu złota potwierdziła skrywaną przez Amerykanów prawdę, że ich gospodarka jest coraz bardziej związana z sytuacją w Europie. Jednak wobec katastrofalnej sytuacji w kraju Hoover nie był zainteresowany działaniami, których domagali się Europejczycy, w tym dopływu amerykańskich kredytów i rewizji umów o długach. Jego uwaga skupiła się na wewnętrznych sposobach przełamania złej passy w gospodarce oraz na środkach ratujących parytet złota. Wyjście z sytuacji widział w podniesieniu podatków. W takiej sytuacji trudno było oczekiwać, że Kongres zaakceptuje dalszą pomoc dla Starego Świata, obciążającą amerykańskiego podatnika. Efektem forsowania takiej pomocy byłby jedynie wzrost napięcia na linii władza ustawodawcza i wykonawcza, niezbyt korzystny wobec przypadających w następnym roku wyborów prezydenckich125. Skupienie uwagi Hoovera głównie na wewnętrznych sposobach walki z kryzysem irytowało sekretarza stanu. Stimson uważał, że nie wolno zwlekać z działaniami na arenie europejskiej126. Jak na ironię, kiedy Stimson starał się przekonać prezydenta do swych racji i kiedy wydawało się, że sam zwrócił się ku Europie, został zmuszony do skoncentrowania swej uwagi na Dalekim Wschodzie. Wkroczenie Japończyków do Mandżurii 18 września 1931 r. i konsekwencje tego faktu dla rejonu, który od dawna znajdował się w kręgu specjalnej 24 Na temat amerykańskich obaw związanych z możliwością budowy niezależnego bloku szterlingowego zob. NARG 59, Department of State, 841.00/1220, raport Johna F. Cartera, 28 X 1931; tamże, 841.51/9721/2, raport H. Feisa, 21 IX 1931; BL Thomas W. Lamont Papers, iile 104-29, Lamont do Louisa Wileya, 2 IX 1931. 125 NARG 59, Department of State, 842.51/971 A, Stimson do Dawesa, 19 IX 1931; zob. też L.V. Chandler, American Monetary Policy, 1928-1941, New York 1971, s. 160. 126 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 13, 29, 30 IX 1931. 20* 307 uwagi Ameryki, nie mogły pozostać bez wpływu na stosunek USA do problemów europejskich. Nawet przygotowania do konferencji rozbrojeniowej, której inaugurację zaplanowano na początek 1932 r., znalazły się na drugim planie. Dotyczyło to również kwestii finansowych. Amerykanie nie uważali za zasadne kontynuowania dyskusji w spornych kwestiach odszkodowań i długów w sytuacji, gdy ich priorytety były zagrożone. Uznali zatem, że inicjatywę powinna przejąć Francja. W Paryżu bowiem znajdował się - zdaniem Waszyngtonu - klucz do politycznych i gospodarczych rozstrzygnięć w Europie. 5. NA DRODZE DO LOZANNY Amerykanie mieli świadomość, że nie będzie łatwo wymusić ustępstwa Francji w sprawach o znaczeniu kluczowym dla Europy. Zarówno Hoover jak i Stimson byli zgodni co do tego, że jednym z ważniejszych celów Francji jest utrzymanie „przywództwa w Europie". Stąd brało się jej nierozsądne - zdaniem Białego Domu - i trudne do zaakceptowania podejście do spraw reparacji, rozbrojenia, rewizji traktatu wersalskiego. Jednak Stimson, silniej niż inni przedstawiciele amerykańskiej administracji, rozumiał uwarunkowania francuskiego bezpieczeństwa. Uznanie racji Paryża traktował jako sposób wymuszenia na Francji ustępstw w innych sprawach. Duże nadzieje wiązał szef amerykańskiej dyplomacji z premierem Layalem, którego uważał za skłonnego do współpracy z Niemcami i gotowego działać na rzecz stabilizacji w Europie127. Dlatego, gdy 19 września 1931 r. Laval wyraził chęć odwiedzenia USA, sekretarz stanu natychmiast pospieszył z oficjalnym zaproszeniem dla francuskiego premiera. Wizytę francuskiego polityka w Waszyngtonie poprzedziły specjalne przygotowania. Chodziło w nich o dokonanie oceny oraz ewentualną zmianę amerykańskiej polityki wobec Europy. Były to największe od czasu wojny prace nad kształtem polityki USA wobec Starego Świata. W ramach Departamentu Stanu Stimson powołał specjalną komisję z udziałem m.in. eksperta gospodarczego H. Feisa, Jaya 127 FRUS, 1931, vol. I, ss. 514-517, 524 i 525. 308 Pierreponta Moffata, odpowiedzialnego za przygotowania do Konferencji Rozbrojeniowej oraz Dwighta W. Morrowa, uchodzącego za rzecznika interesów francuskich w administracji USA. Jednym z zadań komisji było określenie zależności między bezpieczeństwem a stabilizacją europejską. Godząc się z francuskim żądaniem zwiększonego bezpieczeństwa, miano kłopot z jego definicją. Czy jest to -jak chciała Francja - utrzymanie powojennego status quo, łącznie z pewnymi niesprawiedliwymi - zdaniem ekspertów - rozwiązaniami traktatowymi oraz siłą wojskową chroniącą ten porządek? Czy jest to bezpieczeństwo w rozumieniu Amerykanów, oznaczające stopniowe usuwanie spornych problemów? Chodziło więc także o pokojową rewizję niektórych postanowień traktatu wersalskiego oraz ograniczenie siły militarnej na kontynencie128. W konkluzji raportu komisji stwierdzono konieczność zmiany francuskiego stanowiska wobec Niemiec. Postulowano złagodzenie pewnych ciężarów nałożonych na Rzeszę oraz przyspieszenie procesu rozbrojeniowego. Równocześnie przyznano Francji prawo do specjalnych gwarancji strategicznych, ale tylko pod warunkiem, że uzna anglosaskie rozumienie bezpieczeństwa. Jako otwarte pozostawiono pytanie, czy Stany Zjednoczone - biorąc pod uwagę uwarunkowania ich polityki zagranicznej - mogą angażować się na rzecz zmiany francuskiego stosunku do Niemiec, wzmocnienia bezpieczeństwa europejskiego i rewizji traktatu wersalskiego. Administracja miała duże obawy, że takie działanie jest sprzeczne z tradycją izolacjonizmu. Dlatego decyzja Stimsona, uznająca prawo USA do odegrania ważnej i konstruktywnej roli w tym procesie, była decyzją - jak na ówczesny stan nastrojów izolacjonis-tycznych - dość odważną129. Bliskie ocenom wyrażonym przez komisję Departamentu Stanu były konkluzje zawarte w specjalnym raporcie opracowanym pod koniec września 1931 r. przez zaprzyjaźnionego z sekretarzem stanu Charlesa P. Howlanda. Autor przedstawił w nim sugestie na temat amerykańskiej polityki wobec Europy. Jego zdaniem Stany Zjednoczone powinny postępować zgodnie z paktem Kellogga-Brianda oraz respektować środki zastosowane przez Ligę Narodów wobec państw naruszających pokój. Howland twierdził, że polityka prowa- 128 NARG 59, Department of State, 033.5111, Laval/257, raport Moffata, 2 X 1931. 1M FRUS, 1931, vol. I, ss. 531 i 531 309 dzona w zgodzie z zasadami paktu paryskiego, której towarzyszyłoby francuskie współdziałanie na polu rozbrojenia, byłaby z pewnością akceptowana przez społeczeństwo amerykańskie130. Równolegle z komisją przy Departamencie Stanu działała grupa ekspertów finansowych i gospodarczych, której przewodniczył podsekretarz skarbu Mills i prezes FRjBNYHarrison (w pracach uczestniczył także Feis). Analizowano różne warianty przełamania kryzysu gospodarczego i finansowego w Europie. Zastanawiano się m.in. nad stworzeniem unii gospodarczej w Europie Środkowej, nawiązaniem stosunków handlowych z państwem radzieckim, obniżeniem barier celnych, redukcją długów wojennych. W tym ostatnim punkcie opinie ekspertów były zgodne, że ewentualną akcję amerykańską musi poprzedzić redukcja odszkodowań niemieckich131. Stimson i Mills zadbali o to, aby wyniki prowadzonych badań znalazły się na biurku Hoovera tuż przed wizytą Layala. Chodziło o to, aby przekonać prezydenta, że Francja stanowi główną siłę w Europie. Kto chce działać na rzecz uzdrowienia sytuacji w Europie, musi współdziałać z francuskim premierem. Nacisk w tej sprawie był tym bardziej konieczny, że prezydent - pochłonięty sprawami wewnętrznymi ~ był niechętnie usposobiony do Francji i zdawał się traktować nadchodzącą wizytę Lavala jako mało znaczący epizod. Z największym trudem udało się przekonać Hoovera, aby podczas rozmów z francuskim gościem opowiedział się za rewizją ustaleń reparacyjnych, jako pierwszym etapem generalnej rewizji umów o długach międzynarodowych132. Rozwój wydarzeń sprawił, że wizytę Lavala w Stanach Zjednoczonych zdominował problem rewizji traktatu wersalskiego, ale w punkcie odnoszącym się nie do reparacji, ale postanowień terytorialnych. Okazało się to zgodne z opinią sekretarza stanu, który na kilka dni przed przyjazdem Lavala do Waszyngtonu mówił do Hoovera: „(...) kwestie polityczne wschodnich granic Niemiec są fundamentalne dla całego problemu nie tylko rozbrojenia, ale również gospodarczej odbudowy Europy"133. Wprawdzie wypowiedź ta pozostała jedynie odnotowana w Diariuszu Stimsona, niemniej jednak wyrażała pogląd 130 Zob. M.P. Leffler, op.cit., ss. 2621263. 131 NARG 59, Department of State, 662.7131/42, raport Feisa, 20 X 1931. 32 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 20 X 1931. 133 Tamże, 12 X 1931. 310 od pewnego czasu coraz popularniejszy wśród amerykańskich polityków i ekspertów. Wiadomo, że prezydent Wilson znacząco przyczynił się do odbudowy państwa polskiego z dostępem do morza. Jednak po 1919 r. Stany Zjednoczone charakteryzował dość ambiwalentny stosunek do niemieckich pretensji terytorialnych. Wynikało to z przekonania o dużym znaczeniu odrodzonych gospodarczo Niemiec dla utrzymania stabilizacji w Europie. Początkowo rząd amerykański uchylał się od udziału w dysputach i kontrowersjach na temat granicy polsko-niemieckiej. Jednak w 1931 r. wśród amerykańskiej elity politycznej i gospodarczej upowszechniano pogląd, że stabilizacja w Niemczech i pokój w Europie są nieporównanie ważniejsze niż obrona skrawka polskiej ziemi, nazywanego „korytarzem gdańskim". Lamont, uważany za wyraziciela opinii potencjalnych inwestorów w Niemczech, ujął to dosadnie: „Wiele spraw zostanie rozwiązanych, jeśli Niemcy odzyskają ten cholerny (damed) korytarz". Podobne przekonanie wyraził R. F. Kelly, szef Wydziału Europy Wschodniej w Departamencie Stanu, stwierdzając, że „korytarz" powinien nieodwołalnie wrócić do Rzeszy134. Niemcy starały się inspirować i wspierać takie opinie. Ambasador Sackett, podróżując po Prusach Wschodnich jako gość ministerstwa spraw zagranicznych Republiki Weimarskiej, doświadczył od niemieckich junkrów „czarującej gościnności". Przyznał też, że „korytarz" został źle wykreślony135. Z kolei W. Lippmann, którego trudno posądzać o naiwność, wpadł na pomysł, aby Polska w zamian za rewizję granicy z Niemcami uzyskała Litwę. Sam Hoover i Stimson skłaniali się ku sugestii bankowca Paula M. Warburga o budowie niemieckiej linii kolejowej poprzez „korytarz"136. W lecie 1931 r. w rozmowie z polskimi dyplomatami sekretarz stanu stwierdził, że choć Ameryka pozostaje z dala od jakichkolwiek niemiecko-polskich sporów politycznych, to jednak sprawa granic między państwami miała zawsze szczególne znaczenie dla Ameryki. Stimson zastrzegł się 134 BL, Thomas W. Lamont Papers, file 181 -120, Lamont do Leffingwella i Gilberta, 23 Ul 1931; N. Pease, Polano, the United States, and the Stabilization of Europę, 1924-1933, (Ph.D. diss, Univ. of California), Los Angeles 1982, s. 374; P.S. Wandy cz, The United States and Poland, Cambridge (Mass.) 1980, ss. 213-215. 135 Cyt za: F. Costigliola, Awkward Dominion..., s. 246. 136 P.S. Wandycz, op.cit., s. 212. 311 jednak, że rozwiązanie tego problemu powinno odbyć się drogą pokojową137. Koncepcje takiego pokojowego rozstrzygnięcia przedstawił N. H. Davis, jedna z bardziej znanych postaci amerykańskiego życia politycz-no-gospodarczego. Na jesieni 1931 r. Davis, występując jako nieoficjalny przedstawiciel USA w Komitecie Finansów Ligi Narodów, w rozmowie z J. Curtiusem wyraził wątpliwość co do udziału Stanów Zjednoczonych w konferencji rewidującej traktat wersalski. Natomiast wchodziło w grę nieformalne spotkanie, poświęcone kwestii „korytarza". Dayis przyznał, że „polska granica jest sprawą, której rozwiązanie byłoby konieczne, aby świat stanął mocno na nogach zarówno politycznie, jak i gospodarczo". W celu powiązania kwestii rewizji terytorialnych z rozwiązaniami gospodarczymi - kontynuował Davis - Liga Narodów powinna powołać specjalny komitet z udziałem przedstawiciela Stanów Zjednoczonych. Wtedy „byłoby politycznie możliwe, aby rządy poczyniły pewne koncesje, trudne do osiągnięcia w negocjacjach bezpośrednich". Kompromis w tej sprawie Davis wiązał z podziałem suwerenności nad „korytarzem" lub inną formą zagwarantowania Niemcom dostępu do Prus Wschodnich138. Demonstrowana przez amerykańskich polityków skłonność do zaakceptowania pewnych zmian w traktacie wersalskim, zwłaszcza oddania Niemcom „korytarza", wywołała niepokój i irytację rządu polskiego. Józef Piłsudski w październiku 1931 r., tuż przed wizytą Lavala, poprzez ambasadora Tytusa Filipowicza wysłał do Waszyngtonu „ultimatum" (określenie Stimsona), w którym ostrzegał, aby „trzymać ręce z dala od polskiego »korytarza«". Oświadczenie Piłsud-skiego zostało 21 października 1931 r. wręczone Hooyerowi. Następnego dnia Filipowicz w rozmowie z podsekretarzem stanu W. R. Castlem potwierdził, że jeżeli uprawnienia Polski „zostaną zmienione, to będzie walczyć o nie siłą, traktatami lub bez". Były to „typowo polskie działania, charakterystyczne dla tego nędznego (wret-ched), małego intryganta" - zanotował w Diariuszu Stimson139. 137 NARG 59, Department of State, 760c.6215/544, raport Stimsona z rozmowy z polskim charge d'affaires W. Sokołowskim 17 IX 1931; tamże, 160c.6215/534, raport Stimsona z rozmowy z polskim ambasadorem T. Filipowiczem, 9 VI 1931; por. AAN, Delegatura przy Lidze Narodów, sygn. 22, raport charge d'aflaires W. Sokołowskiego do MSZ, 23 IX 1931, ss. 220 i 221. 138 Tamże, 462.00R296/5189, raport z rozmowy N.H. Davisa z J. Curtiusem, 14 K1931. 139 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 21 X 1931; także FRUS, 1931, vol. I, ss. 598-601, także B. W. Winid, W cieniu Kapitelu. Dyplomacja polska wobec Stanów Zjednoczonych Ameryki 1919-1939, Warszawa 1991, ss. 160 i 161. Amerykanie byli oburzeni stanowczą reakcją Polski i nie trudzili się, aby analizować uwarunkowania polskiego stanowiska. Skoro polski „korytarz" jest przyczyną politycznych napięć w Europie, a rozwiązanie tego problemu stanowi klucz do zapewnienia stabilizacji politycznej na kontynencie, to należy sprawę tę szybko załatwić140. W rozmowie z premierem Layalem 23 października 1931 r. prezydent Stanów Zjednoczonych zignorował polskie „ultimatum" i po prostu kwestię „korytarza" włączył do politycznych problemów Europy Środkowej. „Brak stabilizacji w tej części kontynentu wpływa ujemnie na kwestię rozbrojenia i potęguje kryzys gospodarczy" - stwierdził Hoover. Myśl tę rozwinął Stimson: „(...) »korytarz« jest tylko problemem o zasięgu lokalnym, który jednak blokuje harmonię francusko-niemiecką". Aktualna sytuacja wymaga rewizji tego „wyjątkowego ustalenia traktatowego". Francja powinna wywrzeć nacisk na Polskę i zmusić ją do kompromisu z Niemcami. Prezydent z kolei dodał, że dopóki sprawy „korytarza" nie zostaną rozwiązane, będzie mu trudno zaangażować Stany Zjednoczone w rozwiązywanie problemów europejskich. Laval wprawdzie uznał, że „korytarz" stanowi „absurd", jednak zmiana postanowień w tej kwestii jest „politycznie niemożliwa. Polska nigdy nie zgodzi się na ustępstwa i będzie walczyła". Zresztą ustępstwo mogłoby tylko „zwiększyć niemiecki apetyt" - mówił francuski premier. W zamian Laval zaproponował przyjęcie gwarancji, że traktat wersalski przez dziesięć lat nie ulegnie zmianie. Swoim uporem w kwestii „korytarza" francuski gość naraził się nie tylko prezydentowi, ale także sekretarzowi stanu, który liczył na większą elastyczność Lavala141. Oficjalnym rozmowom francuskiego premiera z przedstawicielami amerykańskiej administracji towarzyszyła dyskusja na forum publicznym, gdzie głos zabrał niezmordowany senator Borah. W wywiadzie dla „New York Timesa" przewodniczący Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych przepowiadał rewizję traktatu, „albo drogą pokojową, albo siłą" oraz oceniał granice niemieckie i węgierskie jako szczególnie niesprawiedliwe. Rewizja była jego zdaniem warunkiem nieodzownym rozbrojenia i obniżenia długu wojennego. Według Boraha, Stany 140 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 21 X 1931. 141 Tamże, 23 X 1931. 312 313 Zjednoczone nie mogą ignorować tych problemów „zwłaszcza że jesteśmy gospodarczo tak uzależnieni od sytuacji w Europie i tak będzie dalej"142. Jakkolwiek Borah wystąpił dość bezceremonialnie, zmuszając Departament Stanu do oficjalnego dementi, to jednak niewątpliwie jego wypowiedź była bliska poglądom Białego Domu. Kilka dni wcześniej przewodniczący Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych konsultował się z Hooyerem w sprawach zewnętrznej strategii USA. Lippmann pisał w komentarzu prasowym, że Borah powiedział głośno to, o czym wszyscy mówili po cichu: otóż Stany Zjednoczone nie uważały, aby utrzymanie status quo było warunkiem bezpieczeństwa europejskiego143. Reakcje w Europie na wypowiedź amerykańskiego senatora były rozmaite. Nagłówki gazet niemieckich głosiły: „Stany Zjednoczone atakują traktat wersalski". Nazwisko Boraha było specjalnie wychwalane podczas obchodów siedemsetlecia Zakonu Krzyżackiego. Sam Hitler entuzjastycznie witał koniec „politycznego izolacjonizmu" Waszyngtonu i chwalił Boraha jako „genialnego Amerykanina". Polscy politycy byli niezwykle zaniepokojeni. W Warszawie określono senatora z Idaho „niemieckim agentem", a Piłsudski ostrzegał, że Polska będzie bronić granic do ostatniego żołnierza144. Wszystko to nie ułatwiało rozmów francusko-amerykańskich. Brak postępu w kwestiach politycznych nie wróżył dobrze powodzeniu w innych sprawach. Nie było zgodności co do pojęcia bezpieczeństwa i gwarancji dla Francji. Rzutowało to na postęp w rozmowach o rozbrojeniu145. Trochę łatwiejsze do uzgodnienia okazały się jedynie sprawy finansowe, co szczególnie cieszyło Hooyera. Nie było bowiem tajemnicą, że te kwestie uważał za najważniejsze dla amerykańskiego interesu. Uzgodniono zatem, że konieczna jest współpraca w celu umocnienia parytetu złota oraz ustabilizowania waluty. Zarówno prezydent, jak i francuski premier uznali, że należy wypracować nowe 142 „New York Times" z 24 X 1931. 43 Zob. P.S. Wandycz, Stany Zjednoczone a Europa Środkowo-Wschodnia w okresie międzywojennym 1921-1939, „Zeszyty Historyczne" 1976, z. 37, ss. 18 i 19. 144 Por. reakcję na wypowiedź Boraha: „Literary Digest" nr 111 z 7 XI 1931; „New York Times" z 26 X 1931, także SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 24 X, 13 XI 1931; P.S. Wandycz, Stany Zjednoczone a Europa Środkowo-Wschodnia..., s. 17; B.W. Winid, op.cit., ss. 161 i 162. 145 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary 23 X 1931. 314 porozumienia w sprawie długów międzypaństwowych, ale przy zachowaniu głównych postanowień planu Younga. Prezydent zamierzał w tym celu reaktywować World Debt Commission. Hoover zasugerował nawet powołanie w ramach BIS specjalnej komisji ekspertów, która określiłaby zdolności płatnicze Niemiec w okresie kryzysu146. Wszystko to miało charakter raczej deklaracji niż konkretnych postanowień, niemniej jednak zarówno Laval, jak i strona amerykańska wyrażali zadowolenie z końcowych rezultatów spotkania. Premier Francji dlatego, że potrafił zdecydowanie opowiedzieć się za nienaruszalnością granic w Europie, a prezydent Stanów Zjednoczonych, że uzyskał zrozumienie w sprawach finansowych. Po powrocie do Francji Laval wystąpił z pewnymi sugestiami dotyczącymi powołania komisji ekspertów. Stwierdził, że redukcja niemieckich reparacji powinna być proporcjonalna do redukcji francuskich długów i dotyczyć tylko okresu kryzysu147. Wprawdzie propozycje Lavala nie odpowiadały intencjom amerykańskim, gdzie chodziło głównie o zmniejszenie obciążeń finansowych Rzeszy, niemniej jednak Hoover podjął tę inicjatywę prowadzącą do rewizji umów 0 długach. Ponadto sekretarz skarbu Mellon miał przystąpić do prac rewidujących umowy o długach, tak aby odpowiadały one możliwościom płatniczym dłużników. W grudniu 1931 r. zwrócił się do Kongresu o zgodę na przyjęcie moratorium oraz reaktywowanie Komisji Długów Wojennych148. Na Kapitolu brak było entuzjazmu dla inicjatywy Hoovera na rzecz redukcji długów. Uznano, że obciąży to amerykańskiego podatnika, a Europa pozostanie i tak z nie rozwiązanymi problemami 1 z rosnącymi wydatkami na zbrojenia, obciążającymi budżety poszczególnych państw. Zwłaszcza Francja - twierdzono w Kongresie - może płacić długi i nie ma potrzeby ich redukowania. Zaakceptowano jedynie moratorium, jednak odrzucono pomysł redukcji zadłużenia europejskiego. W prasie pisano, że decyzje podjęte na Kapitolu wyrażają najlepiej interes narodowy149. Administracja Hooyera odebrała postanowienia przyjęte na Kapitolu jako porażkę. Uznano, że wobec sprzeciwu władzy ustawodawczej * Tamże, 23, 24 X 1931. 147 DBFP, serie n, vol. H, ss. 357-359. 148 FRUS, 1931, vol. I, s. XXV. 149 Dawes Plan, Young Plan - Next! „Literary Digest" nr 112 z 9 I 1932, s. 5. 315 Biały Dom zmuszony jest zrezygnować z pomysłu redukcji zadłużenia i skoncentrować uwagę na problemach wewnętrznych. Europa miała zatem własnymi siłami uporać się z trudnościami finansowymi, niewypłacalnością Niemiec i kryzysem gospodarczym 15°. Tym bardziej że także amerykańscy inwestorzy, wobec stanowiska Kongresu i trudnej sytuacji w kraju, uznali za najważniejszą działalność finansową na gruncie amerykańskim, odsuwając kontynent europejski na daleki plan. Sprawa redukcji długów znalazła się ponownie w centrum uwagi administracji dopiero na wiosnę 1932 r. Tak więc Hoover zajął się wprowadzaniem w życie swojego programu walki z kryzysem. Był to głośny plan odbudowy finansów. W tym celu prezydent przeforsował projekt powołania Towarzystwa Rekonstrukcji Finansów. Mówiąc najkrócej plan Hoovera polegał na tym, że kapitał prywatny głównych banków udzieliłby pożyczek rozmaitym instytucjom i przedsiębiorstwom. Część tych funduszy miała być przeznaczona na pomoc dla bezrobotnych. W trakcie półrocznej działalności Towarzystwa udzielono ponad 5 tyś. pożyczek, na ogólną sumę ponad 805 min dolarów151. Angażując znaczący kapitał na rynku wewnętrznym, trudno było mówić o finansowym wspieraniu Europy. Także Stimson ze względu na wydarzenia dalekowschodnie zmuszony był jeszcze bardziej ograniczyć zainteresowanie Europą. Nawet rozpoczęta w lutym 1932 r. Genewska Konferencja Rozbrojeniowa znalazła się w dalszym kręgu zainteresowań szefa Departamentu Stanu. Dopiero gdy napięcie na Dalekim Wschodzie osłabło, a doradca gospodarczy Feis ostrzegł, że przyjęte przez Kongres akty ekonomiczne nie będą skutkować, jeśli nie nastąpi poprawa sytuacji gospodarczej w Europie, administracja wróciła do spraw zadłużenia. Były one przedmiotem rozmów, jakie w marcu 1932 r. z przedstawicielami administracji przeprowadził N. H. Davis, członek amerykańskiej delegacji na konferencję rozbrojeniową. Także gdy w kwietniu 1932 r. zadecydowano w Białym Domu, że Stimson wyjedzie do Europy, uznano, że jednym z tematów jego rozmów z politykami europejskimi będzie obok rozbrojenia sprawa długów i reparacji 150 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 17-18, 26-28 XII 1931. 151 Report ofthe Reconstruction Finance Corporation, 7 VII 1932, Washington 1932, ss. 1-3; zob. też szerzej J. J. Hutchmacher, W.L. Susman, Herbert Hoover and the Crisis of American Capitalism, Cambridge (Mass.) 1973, ss. 16 i 17, 24 i 25. 316 wojennych. Wprawdzie w roku wyborów prezydenckich rząd nie chciał podejmować żadnych wiążących decyzji w sprawie redukcji długów, jednak wszyscy jego członkowie byli zgodni co do konieczności rewizji dotychczasowych umów152. Po przybyciu do Genewy Stimson zaproponował redukcję reparacji, ale nie ich anulowanie, co było przedmiotem starań władz niemieckich. Opowiedział się za usunięciem nazwy reparacje, zbyt bardzo kojarzącą się z pojęciem winy i zadośćuczynieniem. Przestrzegał też, że przed wyborami prezydenckimi nie zostanie podjęta decyzja o redukcji długów153. Okazało się, że jedynie Francja podziela amerykański punkt widzenia. Premier A. Tardieu wyrażał gotowość rezygnacji z planu Younga oraz redukcji odszkodowań. Zdecydowanie jednak odrzucał możliwość anulowania reparacji, gdyż była to inicjatywa sprzeczna z ustaleniami traktatu wersalskiego. Tymczasem brytyjski premier MacDonald opowiadał się za całkowitym zniesieniem reparacji. Tylko wówczas Niemcy zdołają przełamać kryzys. Brytyjczykom chodziło nie tylko o to, aby uniknąć niewypłacalności Niemiec i zabezpieczyć swoje kredyty w Rzeszy. Londyn liczył przede wszystkim na to, że w ten sposób zmusi Waszyngton do anulowania długów wojennych. Nie na wiele zdały się rozmowy Lamonta z Brytyjczykami, którzy nie zmienili zdania w kwestii zniesienia niemieckich reparacji154. Przy swoim stanowisku pozostała też strona amerykańska. Uznano zatem, że konieczna jest redukcja niemieckich reparacji, ale nie całkowita ich likwidacja, natomiast decyzje w sprawie rewizji umów o długach zostaną podjęte dopiero po listopadowych wyborach prezydenckich. I kiedy Brytyjczycy nie ustawali w swych wysiłkach na rzecz likwidacji wszelkich płatności, Departament Stanu 8 czerwca 1932 r. zaprezentował publicznie swoje stanowisko155. 152 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 7-8 IV 1931 153 Były to sugestie Lamonta, który tym samym statkiem, co Stimson płynął w kwietniu do Europy, BL, Thomas W. Lamont Papers, Box 95, raport Lamonta, 7 IV 1932. 154 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 5, 27, 29 IV 1932; NARG 59, Department of State, 462.00R296A1/1541/2, Lamont do Morgana, Leflingwella i Gil-berta, 19 IV 1932; tamże, raport Lamonta: „Memorandum of the Reparations and Debt", 5 V 1932. 155 FRUS, 1932, vol. I, ss. 673-675. 317 Moment oficjalnej prezentacji amerykańskiego sprzeciwu wobec anulowania reparacji nie był przypadkowy. Na połowę czerwa 1932 r. wyznaczono datę konferencji w Lozannie, poświęconej dyskusji nad stanem zadłużenia po upływie moratorium. Konferencja miała się właściwie odbyć jeszcze na początku roku. Jednak wobec publicznego oświadczenia Niemiec z 9 stycznia 1932 r., że ich celem jest całkowite anulowanie reparacji, Francuzi uznali konferencję za bezcelową. Dopiero po długich negocjacjach 16 czerwca 1932 r. zainteresowane państwa zebrały się w Lozannie. Stany Zjednoczone, mimo zaproszenia, nie wzięły udziału w spotkaniu, uważając je za sprawę wyłącznie europejską. Faktycznie szło o to, aby nie być zmuszonym do zajmowania stanowiska w kwestii redukcji długów wojennych. Mimo to amerykański sprzeciw wobec całkowitej redukcji reparacji niemieckich odbił się echem w Lozannie. Francuski minister finansów Louis Germain-Martin podkreślał, że całkowite anulowanie długów byłoby aktem wrogości wobec USA. Strona niemiecka reprezentowana przez nowego kanclerza Franza von Papena obstawała przy koncepcji całkowitego skreślenia reparacji. Stanowisko to popierała Wielka Brytania. Włochy życzyły sobie likwidacji wszelkich zobowiązań płatniczych, a wiec nie tylko reparacji, ale i długów. W tej skomplikowanej sytuacji Amerykanie raz jeszcze starali się odegrać rolę zakulisowego reżysera wydarzeń. Waszyngton poprzez swego przedstawiciela na konferencję rozbrojeniową H. Gibsona zaoferował dłużnikom pewne ulgi finansowe, jeśli zadeklarują oni gotowość zmniejszenia zbrojeń o 1/3. „Bez rozbrojenia - ostrzegał Hoover - niech Niebo pomoże Wielkiej Brytanii i Francji, gdy pojawią się w grudniu w Waszyngtonie [czas upływu moratorium - przyp. J.K.], aby dyskutować sprawę zadłużenia"156. Był to wyraz bez-ceremonialności polityki USA i przywiązania do przekonania, że jednym z powodów wszelkiego zła w Europie są wzrastające wydatki na zbrojenia. Amerykańskie próby kształtowania decyzji podejmowanych w Lozannie okazały się mało skuteczne. Wpływ Stanów Zjednoczonych zaznaczył się jedynie w drugorzędnych sprawach. Zgodnie z sugestią amerykańską zrezygnowano z używania określenia reparacje wojenne, i6 Tamże, ss. 187 i 188,190 i 191; SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 18, 19 VI 1932. 318 co niejako zdejmowało z Rzeszy odpowiedzialność za wojnę. Jednak decyzja o darowaniu Niemcom 90% długów z tytułu reparacji stanowiła jedynie niewielkie ustępstwo na rzecz Francji i Stanów Zjednoczonych. Zredukowanie odszkodowań z 35 mld marek do 3 mld marek oraz procedura spłacania tej „rekompensaty" (trzyletnie moratorium oraz płacenie obligacjami, które nie sprzedane w ciągu 15 lat mogły zostać umorzone) pozwalały przypuszczać, że układ lozański faktycznie anulował niemieckie reparacje157. Ostateczna treść porozumienia w Lozannie nawiązywała do Stanów Zjednoczonych i to w sposób, który na pewno nie zachwycił Ameryki. Otóż Francja wymogła na układających się stronach, że porozumienie lozańskie nie wejdzie w życie, dopóki nie zostanie na nowo określona sprawa zadłużenia. Wprawdzie Brytyjczycy początkowo odmawiali, jednak 2 lipca 1932 r. MacDonald podpisał z Herriotem Gentlemens Agreement, które uzależniało redukcję reparacji od satysfakcjonujących działań Stanów Zjednoczonych w zakresie zadłużenia. To jednoznaczne powiązanie reparacji z długami wywołało oburzenie w Stanach Zjednoczonych. „Jest to potworna rzecz - twierdził Hoover - oni starają się nas osaczyć". W prasie pojawiły się opinie pełne oburzenia z powodu europejskich zabiegów „wciągnięcia USA w wir polityki na kontynencie". Zgodnie z przewidywaniami administracji Hoovera Partia Demokratyczna wykorzystała sprawę długów w przedwyborczej walce z republikanami. Konwencja wyborcza demokratów opowiedziała się przeciwko likwidacji długów międzysojusz-niczych, a demokratyczny senator Kenneth McKeller, nie zważając na fakty, zaatakował bezpośrednio Biały Dom, zarzucając mu tajne działania na rzecz redukcji długów. W odpowiedzi Hoover był zmuszony wystosować specjalny list do senatora Boraha, w którym zapewniał, że Europejczycy nie konsultowali z nim sprawy Gentlemen's Agreement i administracja nie miała wpływu na jej treść158. Reakcja amerykańskiej opinii na klauzulę lozańską utwierdziła administrację Hoovera w przekonaniu, że trudno będzie podjąć w najbliższej przyszłości jakiekolwiek negocjacje w sprawie redukcji 157 DBFP, serie II, vol. m, ss. 188 - 446; także H.G. M o u 11 o n, L. P a s v o l s k y, War Debts and World Prosperity. Washington 1932, ss. 354-366, T. Szwaykowski, op.cit., s. 59. 158 H.C. Hoover, The State Papers..., vol. II, s. 235; także reakcja prasy: A Rubber' Checkfrom Europę for Uncle Sam, „Literary Digest" nr 114 z 2 VII 1932, s. 5. 319 europejskiego zadłużenia. Dlatego nowy sekretarz skarbu Mills w rozmowie z francuskim attache zapewnił, że żadna akcja w sprawie rewizji umów o długach przed listopadowymi wyborami nie zostanie podjęta. Było pewne, że w aktualnej sytuacji finansowej USA trudno było myśleć o zwycięstwie wyborczym urzędującego prezydenta, wysuwając hasło redukcji długów159. Europie nie pozostało nic innego, jak czekać na rezultat wyborów prezydenckich w Ameryce. 6. SUKCESY I PORAŻKI PROCESU ROZBROJENIOWEGO a. Londyńska konferencja morska Hoover w swym orędziu inauguracyjnym w 1929 r., dość powściągliwym, jeśli idzie o sprawy międzynarodowe, zwrócił jednak uwagę na kwestie rozbrojeniowe. Jego zdaniem pakt Kellogga-Brianda, uznając wojnę za działanie sprzeczne z prawem, powinien utorować drogę do ograniczenia zbrojeń. W rozbrojeniu prezydent dostrzegał najlepszą gwarancję pokojowego rozwoju sytuacji w Europie. Było to widzenie problemu charakterystyczne dla wszystkich powojennych administracji amerykańskich. Podobnie jak jego poprzednicy, także Hoover uważał rozbrojenie za klucz do rozwiązania wielu spornych kwestii w Europie: przezwyciężenia politycznych napięć oraz sposób na trudności gospodarcze. W przekonaniu członków administracji Hooyera gospodarka europejska zyskałaby silny impuls i możliwości rozwoju, gdyby poszczególne państwa zrezygnowały z wydawania kolosalnych sum na zbrojenia. Część tych pieniędzy - i o to właśnie chodziło Amerykanom - można było przeznaczyć na spłatę długu wojennego. A pozostałą - niebagatelną kwotę - na przełamanie recesji i przezwyciężenie trudności budżetowych. Z kolei utrzymanie dotych- 159 Documents diplomatiąues francais [dalej: DDF], Paris 1964, 1. serie, vol. I, s. 169. Warto wspomnieć, że podczas konwencji wyborczej republikanów prezydent zadeklarował gotowość wymiany długów na pewne ustępstwa, np. otwarcie zagranicznych rynków dla amerykańskich artykułów rolnych (H.C. Hoover, The State Papers..., vol. n, ss. 256 i 257). 320 czasowego tempa zbrojeń rodziło niebezpieczeństwo, że zyskane drogą moratorium fundusze państwa europejskie przeznaczą na cele wojskowe. Nie bez znaczenia była również konstatacja interesów własnej gospodarki. Hoover jeszcze jako sekretarz handlu, a tym bardziej jako prezydent, wyrażał przekonanie, że wydatki zbrojeniowe nadmiernie obciążają amerykański budżet. Wobec dość zgodnej opinii ekspertów wojskowych przyznających, że nie ma bezpośredniego zagrożenia militarnego USA i wobec słabego nacisku lobby przemysłu zbrojeniowego, prezydent nie widział uzasadnienia dla takich wydatków. Z drugiej strony Hoover daleki był od zaakceptowania formuły jednostronnego ograniczenia zbrojeń lub przyjęcia wojskowych zobowiązań w Europie jako ceny za europejskie rozbrojenie160. Wszystkie te elementy wpływały jednak na to, że w trwających w Genewie przygotowaniach do konferencji rozbrojeniowej Stany Zjednoczone widziały szansę realizacji swych założeń. Dlatego jedną z pierwszych decyzji administracji Hoovera było upoważnienie delegata w Komisji Przygotowawczej Konferencji Rozbrojeniowej ambasadora H. Gibsona do przedstawienia propozycji rozbrojeniowych. Stanom Zjednoczonym chodziło m.in. o przełamanie impasu w rozmowach genewskich. Dlatego występując na forum Konferencji Przygotowawczej 22 kwietnia 1929 r. Gibson zapewnił, że USA są gotowe do pewnych kompromisów w zakresie zbrojeń morskich. W 1927 r. nieustępliwość stron uniemożliwiła osiągnięcie porozumienia amery-kańsko-brytyjskiego w zakresie zbrojeń morskich. Teraz Gibson mówił o konieczności ograniczenia tonażu według określonych kategorii i redukcji liczby niektórych pancerników. Wprawdzie nic konkretnego nie powiedziano na temat ograniczenia zbrojeń lądowych - będących tradycyjnie na drugim planie amerykańskich zainteresowań - ale zadeklarowano pełną frazeologii wolę współpracy i uznania niektórych francuskich racji161. Ta jednostronna deklaracja, obejmująca kwestię zbrojeń morskich, spotkała się z pozytywną reakcją. W Stanach Zjednoczonych opinie były pełne aplauzu dla amerykańskiej inicjatywy, wzmacniającej wysiłki pokojowe. Europejczycy z kolei dopatrywali się w działaniu 160 H. C. Hoover, The State Papers..., vol. I, ss. 59 i 60, 100, 125-129, 141, 572-583, 591-593. 161 FRUS, 1929, vol. I, ss. 88-96. 21 Między izolacjonianem... 321 administracji Hoovera zapowiedzi nie tylko aktywnej współpracy Ameryki w ramach procesu rozbrojeniowego, ale nawet włączenia się mocarstwa zza Atlantyku do prac Ligi Narodów162. Tymczasem administracja USA wystąpienie Gibsona traktowała głównie jako sondaż do planowanych rokowań morskich z Wielką Brytanią. Chodziło zatem o tradycyjną amerykańsko-brytyjską rywalizację morską. Konflikt ogniskował się wokół tego, czy Londyn będzie w stanie dorównać Amerykanom w wyścigu morskim. Wobec przyjętej przez Kongres w lutym 1929 r. ustawy o rozbudowie floty morskiej, stało się kwestią jedynie czasu osiągnięcie przez Amerykanów przewagi nad Zjednoczonym Królestwem. Z drugiej jednak strony spowodowany nową ustawą wzrost wydatków budżetowych, szacowany na kwotę ponad l mld dolarów, był sprzeczny z założeniami administracji Hoovera. Lepszym rozwiązaniem wydawało się osiągnięcie porozumienia gwarantującego USA przewagę nad swoim brytyjskim rywalem. Dlatego też kompromisowe sugestie Gibsona zostały uzupełnione propozycjami, które prezydent Hoover zgłosił 30 maja 1929 r. Ponieważ punktem spornym w negocjacjach morskich było określenie miernika poszczególnych flot, Hoover zaproponował yardstick, czyli jednostkę pomiaru sił floty, obejmującą nie tylko tonaż, ale uzbrojenie i wiek okrętów. Prezydent argumentował, że należy znaleźć „racjonalny miernik, który pozwoli na rozsądne porównanie ich i naszych okrętów i w ten sposób ustanowi uzgodniony stosunek sił"163. Pomysł z yardstickiem był zawoalowaną ofertą dyplomatyczną zawierającą ewentualną gotowość ze strony USA przyznania Royal Nocy pewnej przewagi w kategorii lekkich krążowników w zamian za zgodę Wielkiej Brytanii na przewagę Stanów Zjednoczonych w kategorii cięższych okrętów164. Propozycje amerykańskie przedstawiono w momencie, gdy w Londynie do władzy doszli labourzyści z MacDonaldem jako premierem. Nowy rząd stwarzał wrażenie, że jest zainteresowany poprawą stosunków z Waszyngtonem, które za czasów konserwatystów uległy pogorszeniu. Skomplikowały się one zwłaszcza podczas negocjacji nad odnowieniem traktatu arbitrażowego z 1908 r., który wygasł w 1928 r.165 W Zjednoczonym Królestwie nadal podejrzliwie obserwowano zabiegi USA o zacieśnienie stosunków z brytyjskimi dominiami. W Londynie działania te oceniano jako część generalnej strategii amerykańskiej, zmierzającej do osłabienia brytyjskiej pozycji w świecie i to w newralgicznych punktach166. W takiej sytuacji zarówno w kręgach wojskowych, jak i polityków był silny opór przeciwko ograniczeniu zbrojeń morskich. Tymczasem premier MacDonald prezentował bliskie stanowisku Hooyera spojrzenie na sytuację międzynarodową. Podobnie jak amerykański prezydent opowiadał się nie tylko za ograniczeniem zbrojeń, ale wręcz rozbrojeniem. Skłonny był zaakceptować parytet ze Stanami Zjednoczonymi w zakresie zbrojeń morskich. Uznał bowiem, że jeżeli Wielka Brytania nie jest w stanie walczyć przeciwko „olbrzymowi" zza Atlantyku, to powinna dążyć do pojednania z nim. Wyrazem nowej tendencji w brytyjskiej polityce była decyzja rządu JKMości zawieszająca budowę kilku krążowników. Ponadto w czerwcu 1929 r. premier odbył rozmowy z nowym ambasadorem USA w Wielkiej Brytanii, byłym wiceprezydentem Ch. G. Dawesem. Nie było tajemnicą, że ten popularny na Wyspach polityk przybył do Londynu z misją doprowadzenia do nowej konferencji morskiej. Nieformalne spotkania MacDonalda z Dawesem okazały się satysfakcjonujące dla obu stron. Ich efektem było bowiem uzgodnienie programu negocjacji na temat zbrojeń morskich, prowadzonych. na podstawie nie do końca określonej formuły yardsticka. Przyjęto również parytet floty amerykańskiej z brytyjską. Ważne było końcowe postanowienie, że w Londynie odbędzie się konferencja morska, najlepiej w gronie pięciu mocarstw. Równocześnie sekretarz stanu Stimson po rozmowach w Waszyngtonie z brytyjskim ambasadorem Esme Howardem stwierdził, że możliwe jest nowe porozumienie morskie167. 162 R. G. O'Connor, Perilous Eąuilibrium: The United States and the London N wal Conference of!930, Lawrence 1962, ss. 20-30; także H. Parafianowicz, op. cit., s. 129. 163 FRUS, 1929, vol. I, ss. 113-116. 164 Zob. A. Harasimowicz, Dyplomacja brytyjska wobec zagadnienia rozbrojenia, 1921-1937, „Acta Universitatis Lodziensis" 1990, s. 96. 165 Zob. szerzej tenże, Polityka zagraniczna pierwszego rządu Partii Pracy w Wielkiej Brytanii, Łódź 1981, passim. 166 Tenże, Dyplomacja brytyjska..., s. 92. 167 DBFP, serie II, vol. I, ss. 8 -12, 31 - 33, 99 i 100; FRUS, 1929, vol. I, ss. 117 -119, 121 -128; zob. też W. N. Medlicott, British Foreign Policy sińce Versailles, 1919 -1963, London 1968, s. 91. 322 21- 323 Po obu stronach Atlantyku spodziewano się, że wszelkie wątpliwości utrudniające ostateczne porozumienie usunięte zostaną podczas zaplanowanej na początek października 1929 r. wizyty MacDonalda w USA. Administracja amerykańska, także osobiście Hoover i Stim-son, wizycie brytyjskiego gościa w Ameryce nadali specjalną oprawę. Było to zresztą wydarzenie bez precedensu w historii stosunków amerykańsko-brytyjskich. Po raz pierwszy premier rządu JKMości przybył do tej byłej kolonii brytyjskiej. Podczas pobytu w Ameryce (4-10 X 1929), MacDonald nie tylko przeprowadził rozmowy z Hooyerem oraz innymi przedstawicielami administracji, ale również wystąpił przed połączonymi izbami Kongresu. Najważniejszym tematem rozmów była zbliżająca się konferencja londyńska. Jej rozpoczęcie wyznaczono na styczeń 1930 r. Przyjęto parytet w zakresie ogólnego tonażu. Nie spierano się o drażliwe szczegóły, jak np. stosunek w zakresie krążowników i pancerników. Dopiero londyńskie spotkanie miało wykazać, że przysłowiowy diabeł tkwi w szczegółach. Uznano jedynie brytyjskie prawo do posiadania takiej floty, która umożliwiłaby stosowanie blokady. Amerykanie z kolei chcieli zagwarantowania dla swojej floty praw do neutralności w przypadku konfliktu europejskiego. W końcowym oświadczeniu padły pompatyczne słowa o bliskich stosunkach amerykańsko-brytyjskich, o znaczeniu rozbrojenia oraz o konieczności zwiększenia skuteczności paktu Kellogga-Brianda168. Z przebiegu rozmów można było sądzić, że strona amerykańska chce przede wszystkim doprowadzić do spotkania pięciu mocarstw morskich i unika kontrowersyjnych kwestii, które mogłyby temu przeszkodzić. Ustalenia amerykańsko-brytyjskie, jakkolwiek ważne, nie przesądzały o ewentualnym powodzeniu konferencji. Należało jeszcze przekonać Francję, Włochy i Japonię o konieczności nowego porozumienia morskiego. Tymczasem Francuzi dość podejrzliwie spoglądali na negocjacje amerykańsko-brytyjskie. W Paryżu uważano, że państwa anglosaskie odpowiednio zadbają o swój interes ze szkodą dla Francji. Obawiano się zwłaszcza zagrożenia dla strategicznego interesu Francji, który i tak był osłabiony wobec bliskiej perspektywy wycofania wojsk francuskich z Nadrenii. Zawarcie jakiegokolwiek porozumienia i6« DBFP, serie II, vol. I, ss. 106-116; H. C. Hoover, The State Papers...,vol. l, s. 108; tenże, The Memoirs..., vol. H, ss. 336, 343-345. » 324 rozbrojeniowego lub ograniczającego zbrojenia, bez gwarancji bezpieczeństwa Francji, było nie do przyjęcia nad Sekwaną169. W rozmowie z ambasadorem USA W. E. Edgem premier Tardieu stwierdził, że „wy Anglosasi staracie się rozbroić Francję z korzyścią dla Niemiec i Włoch". Dlatego rząd francuski - mówił Tardieu - nie zredukuje swojego potencjału militarnego, aż nie uzyska nowych gwarancji bezpieczeństwa170. Miały one stanowić formę uzupełnienia paktu Kellogga-Brianda, którego jedyną sankcją - zdaniem Francuzów - była dotychczas „światowa opinia publiczna", czyli sankcja nieskuteczna. W zakresie porozumienia morskiego Francuzi przedstawili więc własne żądania: domagali się tonażu równego Niemcom na Atlantyku, Włochom na Morzu Śródziemnym oraz dodatkowych jednostek do ochrony swych kolonii171. Włosi akceptowali pomysł konferencji morskiej, ale ostrzegali państwa anglosaskie, aby nie stawiać ich przed faktem dokonanym. Wysuwali własne sugestie, m.in. dotyczące parytetu z Francją oraz redukcji poprzez złomowanie jednostek tych państw, które mają ich najwięcej172. Z kolei w Japonii, gdzie ujawniły się silne tendencje militarystyczne i rewizjonistyczne, od pewnego czasu uważano, że stosunek sił ustalony w Waszyngtonie jest dla nich wysoce niekorzystny. Dlatego żądano prawa dysponowania tonażem wynoszącym 70% tonażu amerykańskiego173. Tak więc odpowiadając pozytywnie na zaproszenie, które w październiku 1929 r. rząd JKMości wystosował do ambasadorów Francji, Włoch i Japonii, wszystkie te państwa miały nadzieję osiągnąć różne cele. Stany Zjednoczone delegowały do Londynu najwyższej rangi urzędników. Hoover nie chciał powtórzyć błędu Coolidge'a z 1927 r. Na czele delegacji stanął zatem sekretarz stanu Stimson, towarzyszyli mu sekretarz marynarki C. F. Adams oraz ambasadorowie Dawes i Morrow. Umiejętności negocjacyjne Morrowa ujawniły się podczas 169 DBFP, serie II, vol. I, ss. 3-105, 126 i 127; także J. Jacobson, op. cif, ss. 279-334. 170 FRUS, 1929, vol. I, ss. 59-61; W. E. Edge, A Jersseyman's Journal: Fifty Years of American Business and Politics, Princeton 1948, ss. 156 i 157. 171 FRUS, 1929, vol. I, ss. 59-61, 64, 261 i 262, 266 i 267, 297-307; DBFP, serie II, vol. I, ss. 167-172, 173-178, 180 i 181, 201, także A. M. Brzeziński, op. cit., ss. 62 i 63. 172 DBFP, serie II, vol. I, ss. 132, 134 i 135, 163-165. 173 Zob. szerzej A. Harasimowicz, Dyplomacja brytyjska..., ss. 104 i 105. 325 trudnych rozmów amerykańsko-meksykańskich. W Londynie te zdolności mogły okazać się bardzo korzystne przy przełamywaniu oporu francuskiego. Z ramienia Kongresu w skład delegacji weszli demokratyczny senator Joseph Robinson i jego republikański kolega David Reed. W odróżnieniu od konferencji z 1927 r. tym razem przedstawiciele marynarki: m.in. admirał W. V. Pratt i dowódca floty admirał H. P. Jones występowali tylko w charakterze doradców. Podobny charakter miało uczestnictwo posła w Szwajcarii Hugha R. Wilsona174. Rokowania londyńskie rozpoczęły się 21 stycznia 1930 r. Po trzech sesjach plenarnych uczestnicy konferencji uznali, że potrzebne są poufne negocjacje z dala od wścibskich dziennikarzy i komentatorów. Trudnym problemem dla państw anglosaskich było - zgodnie z przewidywaniami - stanowisko Francji. Brytyjczycy chcieli zaspokoić francuskie żądanie gwarancji bezpieczeństwa tzw. paktem konsultacyjnym (na podstawie traktatu czterech mocarstw, podpisanego w Waszyngtonie), o czym zresztą zaraz po przybyciu do Londynu został powiadomiony Stimson175. Ponieważ pakt ten nie nakładał na Wielką Brytanię żadnych strategicznych zobowiązań, Francuzi uznali to za ofertę niewystarczającą. Chcieli nowych gwarancji strategicznych, m.in. dotyczących rejonu Morza Śródziemnego. Ponadto domagali się zachowania swojej floty na poziomie co najmniej równej dwóm flotom z kontynentu176. Amerykanie obserwowali impas w negocjacjach brytyjsko-francus-kich z rosnącym zaniepokojeniem. Misternie ułożony plan anglosaski mógł rozpaść się pod wpływem oporu Francji. Nie uzyskawszy porozumienia, Brytyjczycy przystąpiliby do rozbudowy swego tonażu, rozkręcając w ten sposób nową spiralę zbrojeń, obciążającą amerykański budżet. Do rozmów z Francją włączyli się zatem Stimson i Morrow. Chodziło o skłonienie Francji do redukcji floty w zamian za coś mniej zobowiązującego niż pakt gwarancyjny. Bardzo szybko okazało się, że wobec francuskiego stanowiska Amerykanie nie mają wiele do zaoferowania. Stimsonowi trudno było zgodzić się na przyjęcie politycznych 174 H. R. Wił s on, Diplomat Between Wars, New York 1941, ss. 236-238; R. H. Ferrell, op. cit., ss. 87 i 88. 175 FRUS, 1930, vol. I, s. 3. 176 DBFP, serie II, vol. I, ss. 212 i 213, 221-225, 237 i 238. 326 zobowiązań -- czy to przez uzupełnienie paktu Kellogga-Brianda o specjalne sankcje wojskowe, czy poprzez udział w porozumieniu gwarancyjnym, obejmującym rejon śródziemnomorski177. A tylko od tego Paryż uzależniał zgodę na podpisanie porozumienia o ograniczeniu zbrojeń morskich. Jedyne, co mógł zaproponować amerykański sekretarz stanu, to ewentualne przystąpienie USA do paktu konsultacyjnego, proponowanego przez Brytyjczyków, jednak z zastrzeżeniem, że nie będzie on zawierał żadnych gwarancji polityczno-wojskowych. Chodziło tylko o zobowiązanie się Stanów Zjednoczonych, że w przypadku zaatakowania Francji i zaangażowania w konflikt Wielkiej Brytanii, Waszyngton podejmie konsultacje z Londynem oraz rozważy możliwość zastosowania embarga handlowego wobec agresora. W zamian za to Brytyjczycy mieliby zaoferować gwarancje bezpieczeństwa dla Francji178. Mimo że oferta, z którą Stimson-wystąpił w ostatnim tygodniu marca 1930 r., zaledwie zakładała możliwość udziału Ameryki w pakcie konsultacyjnym, to jednak wywołała żywą reakcję za oceanem. Najsilniej protestowali izolacjoniści. Senator Borah stwierdził, że byłby to „zamaskowany pakt bezpieczeństwa", angażujący Amerykę na kontynencie europejskim. Z kolei przywódca demokratów w Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych starał się zdyskontować tradycyjną niechęć Amerykanów do Ligi Narodów sugerując, że zawarcie takiego paktu byłoby dla Stanów Zjednoczonych bardziej niebezpieczne w skutkach niż członkostwo w instytucji genewskiej. Hoover, podobnie jak pozostali członkowie amerykańskiej delegacji w Londynie, nie był zachwycony ofertą sekretarza stanu. Wprawdzie prezydent nie miał nic przeciwko paktowi konsultacyjnemu, gdyż podczas październikowej wizyty MacDonalda w Waszyngtonie uczynił podobną sugestię, proponując klauzulę konsultacyjną do paktu Kellogga-Brianda. Jednak godząc się na konsultację w zamian za francuskie rozbrojenie i brytyjskie gwarancje, USA nie tylko przyjmowałyby moralne zobowiązanie pomocy Francji w przypadku agresji, ale również deklarowałyby chęć politycznego zaangażowania na kontynencie europejskim. Oznaczałoby to ograniczenie amerykańskiej 177 FRUS, 1930, vol. I, ss. 29, 36 i 37. 171 Tamże, ss. 79-81; DBFP, serie II, vol. I, ss. 266 i 267. 327 swobody działania i podważenie zasad izolacjonizmu. Wyraźna już mobilizacja izolacjonistów atakujących pomysł Stimsona, a także nieprzychylna reakcja amerykańskiej prasy dowodziły, że Kongres takiego porozumienia nie zaakceptuje. Stąd też prezydent Hoover w formie dość kategorycznej poinformował sekretarza stanu, że „udział Ameryki w jakimkolwiek pakcie bezpieczeństwa, nawet czysto konsultacyjnym, jest wykluczony"179. Równocześnie Hoover wystosował apel do premiera Tardieu, w którym stwierdzał, że pakt Kellogga-Brianda i rozbrojenie to najlepsze gwarancje bezpieczeństwa dla Francji180. Stimson w liście do Hoovera wyjaśniał, że celem jego działania było nie tyle włączenie USA do paktu konsultacyjnego, ile zmuszenie Francji i Wielkiej Brytanii do podjęcia konstruktywnych rozmów181. Można jednak sądzić, że mimo prób tłumaczenia sekretarz stanu w rzeczywistości wykazał zrozumienie dla sytuacji i dążeń Francji. W większym stopniu niż prezydent i amerykańska opinia publiczna był w stanie uznać racje francuskie, zwłaszcza dbałość Paryża o swe bezpieczeństwo. Jednak naciski z Waszyngtonu spowodowały, że Stimson wycofał się ze złożonej wcześniej propozycji współpracy z Francją. Stanowisko USA wobec paktu konsultacyjnego oraz chłodny stosunek Wielkiej Brytanii do pomysłu gwarancji dla Francji przesądziły o losach porozumienia pięciu mocarstw w sprawie rozbrojenia morskiego. Wobec odrzucenia przez Paryż propozycji parytetu z Włochami i nierozstrzygnięcia problemu rywalizacji francusko-włoskiej, negocjacje toczyły się w kręgu trzech potęg morskich. Nie były to rozmowy łatwe. Japonia obstawała przy 70% tonażu amerykańskiego, na co USA nie wyrażały zgody. W końcu przyjęto kompromisowe rozwiązanie: Japonia uzyskała prawo posiadania 60% ciężkich krążowników, 70% lekkich, 70% niszczycieli i parytet w okrętach podwodnych. Kompromis ten był korzystny dla Tokio. Niektórzy autorzy ustępstwa amerykańskie tłumaczyli znaczeniem, jakie Waszyngton 79 FRUS, 1930, vol. I, ss. 32-97; także R. H. Ferrell, op. cit, ss. 94-100. 180 FRUS, 1930, vol. I, ss. 96 i 97. Jedynie W. Lippmann poparł ideę paktu konsultacyjnego, pisząc później na łamach „Foreign Affairs", że mógłby on przyczynić się do umocnienia pokoju w Europie (The London Naval Conference; Ań American View, „Foreign Affairs" nr 6, July 1930, ss. 499-519). 181 FRUS, 1930, vol. I, ss. 83-85. 328 przywiązywał do roli Japonii na Dalekim Wschodzie, zwłaszcza wobec ambicji Związku Radzieckiego w tym rejonie świata. Flota japońska miała więc równoważyć wpływy radzieckie na Dalekim Wschodzie182. Układ podpisano w Londynie 22 kwietnia 1930 r. Jednak Francja i Włochy nie przystąpiły do najważniejszej części traktatu (cz. III), obejmującej kategorie krążowników, niszczycieli i okrętów podwodnych. Zachowały tym samym swobodę w zakresie rozbudowy tonażu. Tak więc cała umowa obejmowała tylko trzy państwa. Ustalono proporcje tonażu dla USA, Wielkiej Brytanii i Japonii w stosunku odpowiednio 10:10:7, ograniczono tonaż krążowników, niszczycieli i okrętów podwodnych183. Ponieważ Brytyjczycy nie zgodzili się zmniejszyć posiadanego już tonażu w kategorii krążowników i niszczycieli, Stany Zjednoczone były zmuszone zwiększyć swoją flotę celem osiągnięcia parytetu. Niektórzy debatujący właśnie nad budżetem kongresmani, mieli dość niewesołe miny rozumiejąc, że oznacza to wzrost wydatków na zbrojenia do l mld dolarów (ponad dwukrotnie więcej niż wynosiły koszty za ostatnie osiem lat). Redukcja odnosiła się jedynie do pancerników i zakładała złomowanie pięciu jednostek brytyjskich, czterech amerykańskich i jednej japońskiej184. Zamiast redukcji zbrojeń postanowienia konferencji londyńskiej oznaczały wzrost wydatków na cele wojskowe. Tymczasem kryzys gospodarczy był coraz silniej odczuwalny i fundusze należało przeznaczyć na zgoła inne cele niż zbrojenia. Prezydent Hoover obawiał się więc reakcji opinii publicznej i Kongresu. Biały Dom rozpoczął wśród Amerykanów akcję wyjaśniającą znaczenie przywiezionych z Londynu postanowień. W kampanii tej obok przedstawicieli administracji uczestniczyły osoby niezwykle popularne w Stanach, jak O. D. Young, gen. J. J. Pershing oraz Charles Lindbergh, którego pionierski lot przez Atlantyk bardziej niż cokolwiek innego zbliżył Amerykę do Europy. We wszystkich wystąpieniach publicznych starano się przekonać amerykańskiego podatnika, że w perspektywie układ londyński oznacza zahamowanie rywalizacji między potęgami morskimi i redukcję wydatków na zbrojenia. Efektem tego będzie stworzenie warunków 182 R. G. O'Connor, op. cit., ss. 76-83; także G. E. Wheeler, Prelude to Pearl Harbor, Columbia 1963, ss. 159-186. 183 Tekst: DBFP, serie U, vol. I, Appendix I, The London Naval Treaty, ss. 589-597; zob. też A. Harasimowicz, Dyplomacja brytyjska..., ss. 119-121. 184 R. G. O'Connor, op. cit., ss. 110 i 111; R. H. Ferrell, op. cit., s. 103. 329 do pomyślnego rozwoju gospodarczego i politycznego w różnych częściach świata185. Akcjom promującym układ londyński towarzyszyła ostra kampania krytyki inspirowana przez imperium prasowe Hearsta. Dowodzono, że ustalenia londyńskie oznaczają zbytnie ograniczenie dla amerykańskiej polityki wojskowej, zagrażające bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych. Narzucone w Londynie rygory w zakresie zbrojeń morskich będą również hamulcem w rozwoju handlu zamorskiego - pisano w prasie Hearsta18'. W atmosferze ostrych polemik prasowych oraz burzliwej dyskusji publicznej odbywało się posiedzenie Senatu, na którym miano zadecydować o ratyfikacji traktatu londyńskiego. Wreszcie 21 lipca 1930 r. Senat wyraził zgodę na jego ratyfikację dość dużą przewagą głosów (58:9)187. Traktat londyński oznaczał powodzenie zamiarów amerykańskich. Był jedynym porozumieniem w latach międzywojennych, które objęło ograniczeniami wszystkie kategorie okrętów wojennych i ostatnim w tym okresie - redukującym siły morskie. Z drugiej jednak strony waga postanowień londyńskich była dość ograniczona. Zwłaszcza odmowa Francji i Włoch podpisania najważniejszej części traktatu osłabiała jego znaczenie. Winą za fakt ten prasa europejska obarczała przede wszystkim mocarstwo zza Atlantyku. Uznano, że to m.in. niechęć Stanów Zjednoczonych do angażowania się na kontynencie europejskim spowodowała odrzucenie przez Francję ograniczeń morskich. Redaktor „Revue de deux mondes" Pinon Renę przekonywał, że „Ameryka chciała cudzym kosztem zrealizować swe dobre intencje pacyfistyczne; ale te intencje są całkowicie bezskuteczne, gdyż Ameryka odmawia przyjęcia na siebie zobowiązań jakiegokolwiek rodzaju, które mogłyby ją zmusić do interwencji". Podobne oskarżenia padały na Wyspach Brytyjskich. Twierdzono, że Amerykanom „brak moralnej odwagi, by zerwać z izolacjonizmem". Bardziej sprawiedliwa i celna wydaje się opinia, że „traktat pięciu mocarstw padł ofiarą włoskich ambicji, 185 H. C. Hoover, The State Papers..., vol. I, ss. 230-233, 236 i 237; Foes ofthe Naval Treaty Overwhelmed, „Literary Digest" nr 106 z 2 VIII 1930, ss. 5 i 6; także G. E. Wheeler, op. cit., s. 180. ; ,„ 186 G. E. Wheeler, op. cit., ss. 181 i 182. ',n*H '•>; '? - 187 R. G. O'Connor, op. cit., s. 117. ,.., >J„.i .„,,-, •,v,;i.,,i;, j<;, .:> <; ' 330 francuskich obaw, brytyjskiej powściągliwości i amerykańskiego izo-lacjonizmu"188. W rzeczywistości już wkrótce większość państw, mimo podpisania układu, nie ograniczała, lecz powiększała swój potencjał morski. b. Genewska konferencja rozbrojeniowa Konferencja morska, choć ważna z amerykańskiego punktu widzenia, stanowiła fragment wydarzenia na skalę znacznie większą. Po długich przygotowaniach, w styczniu 1931 r. Rada Ligi Narodów wyznaczyła wreszcie datę rozpoczęcia konferencji rozbrojeniowej na dzień 2 lutego 1932 r. Administracja Hoovera spodziewając się, że decyzje rozbrojeniowe będą miały pozytywny wpływ na sytuację polityczną i gospodarczą w Europie oraz świecie, bez oporów zadeklarowała udział USA w konferencji. Istniały rzecz jasna obawy o uwikłanie Ameryki w polityczne problemy Europy, trudno bowiem było spodziewać się powodzenia procesu rozbrojeniowego, zanim nie zostanie rozwiązany problem niemieckich dążeń rewizjonistycznych. Jednak nadzieja, że ograniczenie zbrojeń, choćby częściowe, zmniejszy rozmiar potencjalnych konfliktów oraz stworzy lepsze warunki do rozwoju gospodarczego, a także chęć zabezpieczenia własnych interesów w przypadku kontynuowania negocjacji morskich zadecydowały o amerykańskim udziale w konferencji genewskiej189. Pod koniec czerwca 1931 r. sekretarz stanu Stimson wyjechał do Europy, aby uczestniczyć w końcowych przygotowaniach do konferencji. Fakt ten jedna z amerykańskich gazet skomentowała zdaniem, w którym brzmiała nuta niepokoju o kardynalną zasadę amerykańskiej polityki izolacjonizm: .jesteśmy [Amerykanie - przyp. J.K.] z powrotem w Europie po same uszy"190. Była w tym pewna przesada, ponieważ Stimson - przynajmniej w założeniu - nie zamierzał angażować się bezpośrednio w polityczne spory. Jak zapisał 118 Tamże, s. 103; H. Parafianowicz, op. cit., s. 132; zob. też krytykę w USA: W. Lippmann, The London Naval Conference..., ss. 499-519. 189 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 30 K 1931. 190 „Literary Digest" nr 110 z l VIII 1931, s. 6. 331 w Diariuszu: „(...) państwa europejskie w celu oczyszczenia »przed-pola« dla konferencji rozbrojeniowej powinny same rozwiązać swe problemy"191. Sekretarz stanu miał nadzieję jedynie odegrać rolę bezstronnego mediatora. Trudno jednak było mówić o neutralności USA. Zarówno Stim-son, jak i Hoover sympatyzowali z dążeniami Niemiec - stanowiącymi centralny punkt politycznych i gospodarczych zainteresowań USA. Odnosiło się to m.in. do niemieckich żądań rewizji traktatu wersalskiego. Stronniczość Ameryki wyrażała się również w faworyzowaniu Włoch w ich dążeniu do uzyskania parytetu militarnego z Francją. Wymowny był fakt, że Stimson płynął do Europy na włoskim statku i pierwsze swe kroki po przybyciu na kontynent skierował do Rzymu. W ambasadzie amerykańskiej spotkał się z Mussolinim. Było to wydarzenie bez precedensu w świecie i praktyce dyplomatycznej, aby premier rządu spotykał się z ministrem spraw zagranicznych obcego państwa na terenie jego ambasady. Była to zresztą pierwsza wizyta duce w obcym poselstwie. Sekretarz stanu niezwykle ciepło skomentował przebieg rozmów z Mussolinim oraz ministrem spraw zagranicznych Dino Grandim. Rozmawiano o wszystkim: o moratorium na długi, o współpracy podczas konferencji rozbrojeniowej, o stosunkach gospodarczych. Stimson zadeklarował amerykańską pomoc w sporze Italii z Francją o parytet morski192. Gdy sekretarz stanu podążał z Rzymu do stolicy Francji, nastąpiły wydarzenia, które zadecydowały o dalszym przebiegu jego podróży. W związku z załamaniem finansowym w Wielkiej Brytanii oraz pospiesznym zwołaniem konferencji gospodarczej w Londynie, dalsza część wizyty Stimsona w Europie zmieniła swój charakter z politycznego na gospodarczy. Wydarzenia gospodarcze drugiej połowy 1931 r., a zwłaszcza pogłębienie się kryzysu w Stanach Zjednoczonych i dalsze załamanie finansowe w Europie jeszcze bardziej skoncentrowały uwagę administracji Hooyera na polu ekonomii. Ponadto od jesieni 1931 r. dyplomacja USA zmuszona została do zaangażowania się w sprawy dalekowschodnie. Agresja Japonii w Mandżurii we wrześniu 1931 r. stanowiła bezpośrednie zagrożenie " SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 29 VII 1931. 192 Tamże, 8, 11 VII 1931. 332 dla amerykańskich interesów w tym rejonie świata. Były one niebagatelne. Stany Zjednoczone czuły się uzależnione od wymiany z Chinami, zwłaszcza jeśli idzie o zakup surowców chińskich. Dlatego administracja Hoovera apelowała o powszechną presję moralną na Japonię i potępienie japońskiej agresji w Mandżurii. Poszukując gwarancji zabezpieczających amerykańskie interesy na Dalekim Wschodzie, Waszyngton włączył się nawet w prace Ligi Narodów. Amerykański konsul generalny w Genewie Prentiss Gilbert, już wcześniej wyznaczony przez Departement Stanu na przedstawiciela dyplomatycznego utrzymującego stałe kontakty z Ligą Narodów, otrzymał pozwolenie na udział w posiedzeniach Rady Ligi. A w połowie listopada do Genewy wysłano ze specjalną misją Ch. G. Dawesa. Aktywność amerykańska na forum Ligi była szeroko komentowana w świecie dyplomatycznym, zważywszy zwłaszcza dotychczas niechętny stosunek Amerykanów do instytucji genewskiej193. O roli i znaczeniu Stanów Zjednoczonych w prowadzonych wówczas pracach może świadczyć chociażby to, że w marcu 1932 r. Liga Narodów przyjęła tzw. doktrynę Stimsona. Formalnie ogłoszona przez rząd amerykański 7 stycznia 1932 r. doktryna ta potwierdziła, że Stany Zjednoczone nie uznają (stąd druga nazwa „doktryna nieuznawania") żadnego porozumienia lub traktatu, który prowadziłby do podważenia suwerenności Chin, zmian terytorialnych i administracyjnych lub zachwiania polityki „otwartych drzwi"194. Po decyzji Ligi Narodów o przyjęciu doktryny Stimsona, większość członków genewskiej organizacji nie uznała utworzonego w lutym 1932 r. państwa Mandżukuo. Okazało się zatem, że w sytuacji, kiedy zagrożone są amerykańskie interesy, Stany Zjednoczone godziły się nawet na współpracę z wcześniej lekceważoną i ostro krytykowaną organizacją genewską. Zarazem, aby usatysfakcjonować izolacjonistów, Departament Stanu opublikował oświadczenie, że rząd USA nie podejmie żadnej akcji w ramach 193 J. B. Donnelly, Prentiss Gilberfs Mission to the League of Nations Council, „Diplomatic History" nr 4, vol. II: Fali 1978, ss. 373-387; zob. też S. Sierpowski, Przemiany w polityce międzynarodowej \v latach wielkiego kryzysu gospodarczego 1929-1933/35, w: Niemcy w polityce międzynarodowej..., Ł II, ss. 24 i 25. 194 Doktryna ta powszechnie znana była jako doktryna Stimsona, choć niektórzy badacze twierdzili, że jej twórcą był prezydent Hoover; zob. A. Rappaport, Henry L. Stimson and Japan, New York 1963. 333 Paktu Ligi, a jedynie udzieli moralnego poparcia zbiorowej akcji. Podkreślono też, że podstawą dla amerykańskiego udziału w konflikcie chińsko-japońskim może być tylko pakt Kellogga-Brianda, którego sygnatariuszami są wszystkie państwa bezpośrednio zainteresowane w sporze195. Wydarzenia dalekowschodnie rzucały się też cieniem na przebieg Konferencji Rozbrojeniowej w Genewie. Już sama inauguracja obrad odbyła się w bardzo nie sprzyjającym momencie politycznym. Właśnie wówczas Japończycy bombardowali Szanghaj i zebrani 2 lutego 1932 r. delegaci 61 państw musieli odczekać godzinę z powodu nagłego zebrania Rady Ligi poświęconego wydarzeniom w Chinach. Nie tylko wojna na Dalekim Wschodzie wpływała na rozmowy genewskie. Dalekie od rozwiązania były problemy Europy, co z pewnością nie ułatwiało negocjacji o bezpieczeństwie i rozbrojeniu. Nasilający się kryzys gospodarczy zarówno w USA, jak i w państwach europejskich nie pozwalał też przywódcom uczestniczących państw koncentrować uwagi wyłącznie na procesie rozbrojeniowym. Tak więc choć sekretarz stanu Stimson został mianowany przewodniczącym delegacji amerykańskiej, to jednak większość czasu spędzał w Waszyngtonie, zajęty Dalekim Wschodem. Faktycznym szefem delegacji amerykańskiej - powołanej zresztą w ostatnim momencie - był ambasador USA w Belgii H. Gibson, uchodzący za wybitnego dyplomatę i bliskiego współpracownika prezydenta Hoo-vera196. Do pomocy miał N. H. Davisa, H. R. Wilsona, Claude Swansona i Mary Emmę Wooley. Administracja Hooyera uznała, że nie należy spodziewać się - przynajmniej na początku - żadnych ważniejszych ustaleń i dlatego zlecono Gibsonowi wstrzemięźliwość w wypowiedziach i nieangażo-wanie się w dyskusje polityczne. Przedstawiając zatem 9 lutego 1932 r. amerykańskie stanowisko w kwestii rozbrojenia, Gibson ograniczył się do kilku ogólnych sugestii oraz uwag na temat znaczenia rozbrojenia. Proponując prolongatę układów waszyngtońskiego i londyńskiego oraz dołączenie do traktatu londyńskiego Francji i Włoch dowodził, 95 Ch. Thorne, The Limits of Foreign Policy: The West, The Leaąue and tnę Far Eastern Crisis of 1931-1933, New York 1972; J. Barros, Office Without Power. Secretary-General Sir Eric Drummond 1919-1933, Oxford 1979, s. 311 i n. 196 Zob. P. Wandycz, Stany Zjednoczone a Europa Środkowo-Wschodnia..., s. 29. 334 że głównym punktem zainteresowania USA pozostają zbrojenia morskie197. Od pierwszego posiedzenia inauguracyjnego problemem głównym konferencji było niemieckie żądanie równouprawnienia w zakresie zbrojeń. Kwestia ta stawiana była w tak jednoznacznej formie, że mogła decydować o powodzeniu lub porażce konferencji. Zniesienie ograniczeń zbrojeniowych w traktacie wersalskim zaliczano do najważniejszych zadań dyplomacji niemieckiej. Po przyjęciu Niemiec do Ligi Narodów w 1926 r. Berlin podjął oficjalną akcję na rzecz równouprawnienia w dziedzinie zbrojeń. Głoszono, że Niemcy są rozbrojone i żądano redukcji sił zbrojnych oraz wydatków na zbrojenia pozostałych państw. W Berlinie zakładano, że żadne z państw dobrowolnie nie rozbroi się do poziomu siły militarnej Niemiec. Planowano zatem żądać równouprawnienia w dziedzinie zbrojeń, co w praktyce oznaczałoby odbudowę potencjału militarnego Niemiec198. Rząd francuski miał wystarczająco dużo powodów, aby sprzeciwić się niemieckim żądaniom. Francuzi wspierani przez swych europejskich sojuszników: Belgię, Polskę i kraje Małej Ententy uważali, że wysuwając postulat równouprawnienia, Niemcy chcą zniszczyć ustanowiony w 1919 r. europejski porządek polityczny. Rozumiano jednak, że postulat respektowania przez Berlin postanowień rozbrojeniowych traktatu wersalskiego ma jedynie znaczenie formalnoprawne, bowiem rozbrojenia Niemiec nie udało się praktycznie kontrolować199. Dlatego w Paryżu powszechne było przekonanie, że utrzymywanie przewagi wojskowej nad Niemcami jest najskuteczniejszą gwarancją bezpieczeństwa Francji. Przynajmniej do momentu uzyskania gwarancji od Wielkiej Brytanii200. 197 FRUS, 1932, vol. I, ss. 1-30, 37 i 38; zob. też W. Waszczykowski, Dyplomacja Stanów Zjednoczonych wobec Światowej Konferencji Rozbrojeniowej w latach 1932-1933, w: Problemy rozbrojenia 1919-1939, Łódź 1983, s. 186. 198 Zob. A. M. Brzeziński, Wielkie mocarstwa wobec żądań zbrojeniowych Niemiec (1932-1934), w: Niemcy w polityce międzynarodowej..., t. II, Poznań 1992, ss. 95 i 96, także W. Michowicz, Genewska Konferencja Rozbrojeniowa (1932-1937) a dyplomacja polska, Łódź 1984, s. 36. 199 Rząd francuski przygotował nawet specjalne dossier, krążące po sali obrad, w którym dowodzono, że Niemcy prowadzą tajne dozbrajanie (W. N. Medlicott, op. cit., s. 102). 200 Zob. A. M. Brzeziński, Zagadnienie bezpieczeństwa zbiorowego..., ss. 79-81; stanowisko USA: FRUS, 1932, voL I, ss. 56 - 59; NARG 39, Department of the Treasury, Box 105, raport z amerykańskiej ambasady w Paryżu do Stimsona, 23 III 1932. 335 Niemiecki postulat równości zbrojeń znajdował zrozumienie w niektórych państwach europejskich, a także w Stanach Zjednoczonych. Było to zgodne z amerykańską tezą, że najlepszą gwarancją bezpieczeństwa Francji są pokojowe i usatysfakcjonowane Niemcy. Stim-son podkreślał, że Niemcy nie mogą czekać w nieskończoność, aż alianci rozbroją się zgodnie ze wstępem do części piątej traktatu wersalskiego. Oznaczało to konieczność zmian pewnych ustaleń wersalskich w pożądanym przez Niemców kierunku. Z tego też powodu Amerykanie nie poparli planu A. Tardieu z 5 lutego 1932 r., który zakładał m.in. wyposażenie Ligi Narodów w siły zbrojne i nadanie jej prawa szybkiego reagowania w wypadku agresji. Tardieu proponował też stworzenie systemu bezpieczeństwa zbiorowego, opartego na „wspólnej akcji" państw201. W Ameryce plan Tardieu uznano za „próbę organizacji Europy według powojennych traktatów opartych na sile". Senator Borah, jak zwykle skory do krytycznej oceny działań europejskich, oświadczył dziennikarzom, że francuski plan jest „logiczną konsekwencją traktatu wersalskiego i innych traktatów, które nie opierają się ani na poczuciu sprawiedliwości, ani na honorze i mogą być utrzymywane tylko przemocą". Krytyczne opinie zamieściły również czołowe gazety amerykańskie202. Tak więc zrozumieniu Amerykanów dla niemieckich żądań nie towarzyszyło uznanie francuskich dążeń do bezpieczeństwa. Rozbieżność stanowiska Francji i Niemiec w kwestii „równości" zbrojeń stała się przyczyną groźnego impasu w negocjacjach genewskich. Nie powiodły się wysiłki delegatów amerykańskich, którzy starali się przekonać Francję, że potrzebuje ona „moralnej, a nie wojskowej siły" i powinna przystać na redukcję zbrojeń. Pod koniec marca 1932 r. jeden z amerykańskich negocjatorów w Genewie Davis wrócił do Waszyngtonu. W czasie rozmów z przedstawicielami administracji Hoovera starał się uzyskać aprobatę Białego Domu dla większej aktywności strony amerykańskiej w genewskich rozmowach. Wspierał go H. Feis, który przekonywał sekretarza stanu, że bez ograniczenia wydatków na zbrojenia nie można mówić o powodzeniu w walce z kryzysem gospodarczym. Trudno było jednak przełamać 201 AAN, Delegatura przy Lidze Narodów, t. 198, Biuletyn MSZ: „Sprawa rozbrojenia", s. 20; A. M. Brzeziński, Zagadnienie bezpieczeństwa zbiorowego..., ss. 79-81. 202 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 30 Ul-7 IV 1932. 336 opór Hoovera, który uważał, że toczące się rozmowy w Genewie dotyczą głównie rozbrojenia lądowego i stąd nie leżą w centrum zainteresowania Ameryki. Uwaga Stanów Zjednoczonych była wówczas skoncentrowana na Dalekim Wschodzie, gdzie napięcie nie ustępowało, a polityka Japonii coraz wyraźniej zagrażała amerykańskim interesom w tym rejonie świata. Ponadto trwała ważna dla spraw gospodarczych sesja Kongresu, podczas której miały zapaść decyzje istotne dla dalszego rozwoju sytuacji w kraju. Wszystko to w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich miało większe znaczenie dla Hoovera niż impas w rozmowach rozbrojeniowych. W końcu jednak prezydent zdecydował się wysłać Stimsona do Genewy, by przeprowadził on prywatne rozmowy z politykami europejskimi203. Zanim jednak szef amerykańskiej dyplomacji zjawił się w Genewie, Gibson przedstawił 11 kwietnia 1932 r. na forum konferencji amerykańskie propozycje rozbrojeniowe. Proponowano w nich likwidację broni ofensywnej, wyzwalającej agresję: czołgów, ciężkiej artylerii i gazów trujących. Jej eliminacja -- dowodził Gibson -- umocni bezpieczeństwo narodów, a także spowoduje oszczędności finansowe, które będzie można przeznaczyć na gospodarczą odbudowę Europy204. Po raz pierwszy w powojennych dziejach Europy i świata Stany Zjednoczone wypowiedziały się dość wyraźnie za redukcją zbrojeń lądowych. Z drugiej jednak strony uderzała połowiczność propozycji amerykańskich. Przedstawiciele Francji głośno zastanawiali się, dlaczego np. okręty wojenne nie zostały zaliczone do broni ofensywnych. Uzasadnienie było dość proste. Wobec wydarzeń na Dalekim Wschodzie, gdzie w wypadku ewentualnego konfliktu z Japonią użycie marynarki i lotnictwa wydawało się nieuniknione, amerykańskie koła wojskowe nie zgodziłyby się na eliminacje tych kategorii broni205. Nie dziwi zatem, że szef delegacji francuskiej Tardieu uznał propozycje Gibsona za wyraz amerykańskiego egoizmu. Francuzi nie wyobrażali sobie sytuacji, w której byliby zmuszeni do zniszczenia czołgów i artylerii, stanowią- 03 FRUS, 1932, vol. I, ss. 75-83. 204 Tamże, ss. 59-67. 205 FRUS, 1932, vol. I, ss. 85-103; także A. Tardieu, France in Dangeń A Great Statestnarfs Warning, Londyn 1935, ss. 77-83. 22 Między izolacjonizmcm... 337 cych integralną część ich strategii defensywnej, nie otrzymując w zamian żadnych gwarancji bezpieczeństwa206. Wobec zdecydowanego sprzeciwu Francji, popieranej przez kilka mniejszych państw, w tym delegację polską, propozycje amerykańskie nie stały się przedmiotem dalszej dyskusji. Decyzja Komisji Ogólnej, aby amerykański projekt przekazać komisjom technicznym, oznaczała jego faktyczne zdjęcie z porządku obrad. Szansę podjęcia rzeczowych rozmów stworzył przyjazd do Genewy 16 kwietnia 1932 r. sekretarza stanu USA. Przynajmniej takie nadzieje żywili obecni na konferencji czołowi politycy z Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Stimson miał opinię polityka zainteresowanego wzrostem aktywności Ameryki na kontynencie europejskim. Tymczasem jego zamiarem nie było angażowanie USA w polityczne zawiłości Europy. Sekretarz stanu obawiał się, że nie spełnione nadzieje polityków europejskich zaowocują obciążeniem Stanów Zjednoczonych odpowiedzialnością za niepowodzenie negocjacji rozbrojeniowych 20?. Przed przybyciem do Szwajcarii Stimson przeprowadził rozmowy w Paryżu z premierem Tardieu. Chodziło o francuskie bezpieczeństwo i gwarancje, bez których Paryż nie widział możliwości przeprowadzenia redukcji zbrojeń208. W Genewie sekretarz stanu konferował z brytyjskim premierem MacDonaldem i jego ministrem spraw zagranicznych Sir Johnem Simonem, z niemieckim kanclerzem H. Bruningiem i szefem włoskiej dyplomacji D. Grandim. Głównym tematem rozmów był stosunek Niemiec do rozbrojenia oraz znalezienie płaszczyzny porozumienia między Berlinem a Paryżem. Rokowania były bardzo trudne, jakkolwiek nie pozbawione jaśniejszych punktów. Gdy kanclerz Briining przedstawił nowe propozycje niemieckie, Stimson uznał, że znaleziono kompromis. Niemcy proponowali częściowe rozbrojenie Francji, teoretyczne prawo Rzeszy do równego z innymi państwami poziomu zbrojeń oraz pewne zmiany w restrykcjach wojskowych, zapisanych w traktacie wersalskim (m.in. zwiększenie stanu liczebnego Reichswehry do 150 tyś. żołnierzy oraz stworzenie jednomilionowej armii rezerwistów)209. 206 FRUS, 1932, vol. I, s. 194. 207 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 15-28 IV 1932; FRUS, 1932, vol. I, ss. 104-108. 208 W. N. Medlicott, op. cit., s. 103. 209 FRUS, 1932, vol. I, s. 109-111; także W. Michowicz, Rozbrojeniowy plan Herberta Hoovera z 1932 roku a dyplomacja polska, w: Historia i współczesność. Polska i Europa w XX wieku, pod red. A. Szefera, Katowice 1977, s. 178. 338 Stany Zjednoczone i Wielka Brytania odniosły się pozytywnie do niemieckich propozycji. Uznano, że proponowana forma zmiany traktatu wersalskiego i częściowe rozbrojenie Francji zaspokoi potrzeby Niemiec, tworząc równocześnie podstawę porozumienia francusko--niemieckiego. Jednak Francja, której premier i równocześnie minister spraw zagranicznych Tardieu ze względu na chorobę nie zjawił się w Genewie, odmówiła zajęcia oficjalnego stanowiska wobec propozycji Briininga. Zresztą wyznaczone na maj wybory parlamentarne nad Sekwaną utrudniły podjecie wiążących decyzji. Trudno było liczyć, że rząd francuski zdecyduje się na ustępstwa, które mogłyby zaważyć na wynikach głosowania. Poza tym ani Waszyngton, ani Londyn nie starały się zbytnio o pozyskanie przychylności Francji. Propozycje Briininga zawisły więc w próżni. Udział Stimsona w pracach Konferencji Rozbrojeniowej nie przełamał zatem impasu w negocjacjach rozbrojeniowych. Pod koniec kwietnia sekretarz stanu zdecydował się wrócić do Waszyngtonu potwierdzając, że jego celem nie jest angażowanie Stanów Zjednoczonych w rozwiązywanie problemów europejskich, a jedynie „dawkowanie amerykańskiego prestiżu i moralnej interwencji". Uznał, że to zadanie spełnił 21°. Jednak pod koniec maja 1932 r. Davis telegrafował do Waszyngtonu, informując, że „sytuacja w Genewie osiągnęła dno". Wśród członków amerykańskiej delegacji panowało przekonanie, że nadszedł czas, aby Stany Zjednoczone wystąpiły z jasno sformułowanym programem rozbrojeniowym, obejmującym wszystkie kategorie broni. W długiej rozmowie telefonicznej ze Stimsonem 28 maja 1932 r. Gibson starał się przekonać sekretarza stanu, że mimo szumnych uwag USA na temat rozbrojenia, Ameryka jest daleko z tyłu za innymi państwami, jeśli idzie o konkretne propozycje w sprawie rozbrojenia. Gibson utrzymywał, że sytuacja budżetowa Francji zmusi formowany po wyborach centrolewicowy rząd Herriota do zaakceptowania programu rozbrojeniowego nawet bez gwarancji bezpieczeństwa. Także Davis uważał, że jest to stosowny moment do przedstawienia w Genewie nowych, daleko idących propozycji211. 10 FRUS, 1932, vol. I, ss. 113-114. 11 FRUS, 1932, vol. I, ss. 145-150. 22* 339 Stimson dostrzegał korzyści płynące dla pokoju w Europie z ograniczenia zbrojeń. Z drugiej zaś strony rozumiał obiekcje amerykańskich kół wojskowych i przemysłowych, przeciwnych osłabieniu militarnemu USA, zwłaszcza wobec wydarzeń na Dalekim Wschodzie. Dlatego bardziej skłonny był przystać na zwiększony wkład Ameryki do europejskiego systemu bezpieczeństwa, np. poprzez pakt konsultacyjny, niż na osłabienie marynarki USA212. Wątpliwości sekretarza stanu przerwał prezydent, który zadeklarował wolę poparcia szerokiego programu rozbrojeniowego. Chodziło o przełamanie impasu, podobnie jak dokonał tego Ch. E. Hughes w 1921 r. podczas konferencji waszyngtońskiej. Nie ulega wątpliwości, że decyzja Hooyera miała bezpośredni związek z listopadową kampanią wyborczą. Wobec stale pogarszającej się sytuacji gospodarczej w kraju, niepowodzeń w Kongresie i zwiększającego się deficytu budżetowego, Hooyer poszukiwał spektakularnego sukcesu, który poprawiłby wizerunek prezydenta w opinii publicznej i zapewnił mu drugą kadencję w Białym Domu. Projekt zakładający drastyczną redukcję zbrojeń wydawał się najlepszym sposobem poprawy zarówno sytuacji gospodarczej w kraju, jak i notowań urzędującego prezydenta u Amerykanów. Pod wpływem nacisków Hoovera Departament Stanu złagodził swój stosunek do programu rozbrojeniowego, godząc się na jego rozszerzenie. W zamian prezydent przystał na wzmocnienie strategicznych pozycji USA na Pacyfiku213. Aby uniknąć przecieków do prasy, osłabiających pierwsze wrażenie, Hooyer przed ogłoszeniem planu ograniczył się tylko do zdawkowej noty adresowanej do zainteresowanych mocarstw. Wiadomość ta zaskoczyła polityków, a brytyjski minister spraw zagranicznych czuł się nawet „wyjątkowo poirytowany". Propozycja Hooyera była - zdaniem Sir J. Simona - dyplomacją typu „deus ex machina: Ameryka schodzi z wysokości i stara się ustawić Europę na właściwej drodze rozwoju"214. Przebywający wówczas w Lozannie premierzy MacDo- 212 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 19, 21 IV 1932; także E. E. Morison, op. cit., New York 1966, s. 403. 213 FRUS, 1932, vol. I, ss. 180-191; J. Schwarz, The Interregnum of Despair: Hoover, Congress, and the Depression, Urbana 1970, ss. 104-141. 214 Cyt za World Reaction to the New Hoover Arms Plan, „ Literary Digest" nr 114 z 2 VII 1931, s. 7. 340 nald i Herriot odmówili ustosunkowania się do noty Hooyera przed konsultacją z pozostałymi członkami swych gabinetów. Mimo niechętnego stosunku Europejczyków, 22 czerwca 1932 r. Hoover przedstawił w Waszyngtonie swoje propozycje rozbrojeniowe. W tym samym czasie Gibson zaprezentował plan na forum Komisji Ogólnej Konferencji Rozbrojeniowej w Genewie. Z pewnością nie było dziełem przypadku, że plan Hooyera ogłoszono właśnie wtedy, gdy w Lozannie dyskutowano na temat reparacji i długów. Plan Hooyera oparto na założeniu, że narody mogą użyć broni - zgodnie z paktem Kellogga-Brianda - tylko do obrony. W takiej sytuacji możliwe było przystąpienie do rzeczywistej i pozytywnej redukcji sił zbrojnych wszystkich kategorii, a więc lądowych, morskich i powietrznych oraz do ograniczenia siły broni ofensywnych. Miało to polegać m.in. na redukcji światowych zbrojeń o jedną trzecią, rezygnacji z niektórych rodzajów broni ofensywnej (czołgi, ciężka artyleria, bombowce, broń chemiczna), ustaleniu równych dla wszystkich proporcji sił lądowych na poziomie Niemiec (100 tyś. żołnierzy na 65 min ludności) i w tej samej relacji siły policyjnej215. Istota powodzenia planu Hooyera miała polegać na tym, że dzięki likwidacji broni ofensywnej i ograniczeniu przyjętemu dla innych kategorii broni zmniejszała się możliwość agresji. W konsekwencji tego rosło poczucie bezpieczeństwa u poszczególnych państw. Miało to być szczególnie ważne dla Francji, bezskutecznie walczącej o gwarancje. Zakładając, że zgoda Paryża ma podstawowe znaczenie dla powodzenia planu Hooyera, zastrzeżono pozostawienie bez zmian wszelkich fortyfikacji obronnych. Z kolei zakładana redukcja także sił morskich miała dowodzić dobrej woli Ameryki. Prezydent spodziewał się, że inne państwa docenią wagę ustępstwa Stanów Zjednoczonych i poprą projekt. Nie brał pod uwagę faktu, że jego propozycja nie uwzględniała niektórych podstawowych elementów bezpieczeństwa. Brak było wzmianki o możliwości kontroli zbrojeń czy choćby umownej redukcji budżetów wojskowych. Generalnie plan był próbą pogodzenia obaw amerykańskich kręgów wojskowych, przeciwnych zbytniej redukcji z rzeczywistą potrzebą ograniczenia zbrojeń. Jednak pozostając niewzruszony w kwestii IS FRUS, 1932, vol. I, ss. 194, 212-217; także W. Michowicz, Rozbrojeniowy Plan Herberta Hoovera..., ss. 179 i 180. 341 sankcji militarnych i zobowiązań strategicznych Hoover nie wyszedł poza tradycyjne stanowisko USA. Nowość stanowiło uznanie związku między różnymi rodzajami broni: lądową, powietrzną i morską. Pierwsze reakcje na amerykańskie propozycje były dość pozytywne. Członkowie delegacji Stanów Zjednoczonych informowali Waszyngton, że „bez wątpienia był to największy dzień, jaki kiedykolwiek mieliśmy w Genewie". Ich zdaniem doceniono gotowość USA do zredukowania floty i likwidacji lotnictwa bombowego216. Atmosferze tej ulegli także Gibson i Hoover, którzy z perspektywy dziesięciu lat napisali, że amerykański plan był „ostatnim wezwaniem nie tylko do rozbrojenia, ale do pokoju w Europie"217. Największe poparcie zyskały propozycje Hooyera u Włochów. Przedstawiciel Italii wypowiadał się wprost entuzjastycznie o pomyśle amerykańskiego prezydenta Podobnie pozytywny był stosunek uczestniczących w konferencji Rosjan. W prasie radzieckiej pojawiły się jednak stwierdzenia dowodzące zamiarów Waszyngtonu dominowania w zakresie sił lądowych nad Francją, Włochami, Japonią, a w zakresie floty - nad Wielką Brytanią i Japonią218. Delegat Niemiec Rudolf Nadolny stwierdził, że Jeśli plan zostanie zaakceptowany, to będzie to wielki krok na drodze do zaspokojenia niemieckich żądań równości"219. Reakcja Niemiec wydaje się całkowicie uzasadniona, jeśli zważyć, że skrupulatna realizacja zawartych w planie propozycji zmniejszała armię francuską do około 80 tyś. żołnierzy, pozbawiała ją czołgów, ciężkich dział oraz innego sprzętu. Nic dziwnego, że z tego powodu plan Hoovera wzbudził wiele zasadniczych zastrzeżeń i to nie tylko nad Sekwaną. Szef Foreign Office Sir Simon, krytykując brak konsultacji przed ogłoszeniem planu, zgłosił wiele uwag, głównie co do zbyt drastycznych redukcji sił morskich i bombowców. Francuzi powrócili do sprawy bezpieczeństwa. W prasie francuskiej twierdzono, że amerykańskie propozycje niosą zagrożenie dla bezpieczeństwa Francji i są jedynie taktycznym 216 FRUS, 1932, vol. I, ss. 215 - 218; reakcja Francji, tamże, ss. 222 i 223, 243 i 244; reakcja prasy: World Reaction to the New Hoover Arms Plan..., s. 7 i n.; także Ch. Thorne, op. cit., ss. 315-320. 217 H. Hoover, H. Gibson, The Problems of Lasting Peace, New York 1943, s. 164. 211 Zob. W. Michowicz, Rozbrojeniowy plan..., s. 180. 219 FRUS, 1932, vol. I, s. 216. 342 wybiegiem prezydenta, walczącego o następną kadencję w Białym Domu. Podczas dyskusji w Genewie strona francuska zarzuciła pomysłodawcom, że proponując redukcję armii lądowej we Francji, nie uwzględniają ąuasi-militarnych organizacji w Niemczech. Z kolei propozycje w zakresie zbrojeń morskich likwidują francuską przewagę nad Włochami. Dostrzeżono również brak wyraźnego określenia limitu budżetowego w zakresie zbrojeń oraz zapisu o kontroli przestrzegania ustaleń220. Uwagi zgłoszone przez Francję poparło wielu uczestników debaty w Komisji Ogólnej prowadzonej 7 i 8 lipca 1932 r. Wzięło w niej udział ogółem 30 dyskutantów. Choć żaden z nich, nawet przedstawiciel Francji221, nie wystąpił przeciwko propozycjom amerykańskim, to jednak większość proponowała wprowadzenie uzupełnień i zmian często wzajemnie sprzecznych. Zwracano uwagę m.in. na problem kontroli produkcji broni, uwzględnienia specjalnej sytuacji niektórych państw - ich narodowego bezpieczeństwa, ograniczenia nakładów budżetowych na zbrojenia. Pierwsza faza negocjacji nad planem Hooyera zakończyła się więc jedynie zestawieniem propozycji poszczególnych państw. Trudności, na jakie napotykał plan Hoovera w Komisji Ogólnej skłoniły Stimsona do ponownego rozważenia francuskich uwag. Efektem tego było uznanie zatrzeżeń Francji odnoszących się m.in. do ciężkiej artylerii, lotnictwa oraz zgoda na wprowadzenie ograniczeń budżetowych, jeśli idzie o zbrojenia (mimo zastrzeżeń amerykańskich kół wojskowych). Zmodyfikowane propozycje zostały przedstawione 23 lipca 1932 r.222 Zmianę stanowiska amerykańskiej dyplomacji łączyć należy nie tylko z kategoryczną postawą Francuzów, jednoznacznie formułujących zastrzeżenia wobec planu Hoovera. W grę wchodziły także zmiany dokonujące się w Niemczech późną wiosną 1932 r. Nie 20 DBFP, serie II, vol. ni, ss. 558 - 560, 565 - 567, 570, 576- 578; FRUS, 1932, vol. I, ss. 222 i 223, 231, 234, 247 i 248, 311 i 312; DDF, 1. serie, vol. I, ss. 44, 66-68, 153-157. 221 .,. • Mimo zastrzeżeń Herriot oraz francuski delegat w Genewie Henry de Jouyenel iowiedzieli, że będą współpracowali z Anglosasami w zakresie rozbrojenia. Paryż lumiał, że odrzucenie planu Hoovera stanowiłoby zaprzeczenie dobrych intencji francuskich (FRUS, 1932, vol. I, ss. 234 i 244); zob. też W. Michowicz, Rozbrojeniowy Pian..., s. 181. 22 FRUS, 1932, vol. I, ss. 295-304, 320 i 321, 326 i 327. 343 powiodły się wówczas próby kanclerza Briininga powstrzymania rozwoju skrajnych tendencji w kraju, zwłaszcza ruchu nazistowskiego na drodze sukcesów w polityce międzynarodowej. Na początku czerwca 1932 r. prezydent Paul von Hindenburg zdymisjonował Briininga i powołał na urząd kanclerza konserwatystę z katolickiej partii Centrum F. von Papena. Niezręczność, jakiej dopuścił się prezydent Niemiec w związku z tą nominacją była nazbyt uderzająca. F. von Papen, będąc attache ambasady niemieckiej w Waszyngtonie, prowadził działalność szpiegowską. Z tego powodu w 1915 r. został uznany przez władze Stanów Zjednoczonych za persona non grata723. W tej sytuacji jego nominacja mogła sugerować, że Niemcy nie są specjalnie zainteresowane utrzymaniem dobrych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Zresztą także pozostałe mocarstwa po upadku Briininga czuły się mniej zobowiązane do popierania niemieckich racji w celu - jak to dotychczas argumentowano - umacniania demokracji i umiarkowanych tendencji w życiu politycznym Rzeszy. Niechęć wobec Niemiec spotęgowało opublikowanie w maju 1932 r. prywatnej korespondencji Stresemanna, potwierdzającej jego silne tendencje rewizjonistyczne oraz małą wiarygodność deklaracji niemieckich. Eksperci z Departamentu Stanu wysuwali sugestię, że polityka von Papena może prowadzić albo do powrotu niemieckiego militaryzmu czasów monarchii Hohenzollernów, albo do przejęcia władzy przez ruch nazistowski lub jedno i drugie224. Potwierdzeniem obaw Departamentu Stanu było opuszczenie przez delegację Niemiec Konferencji Rozbrojeniowej i uzależnienie dalszego udziału od równouprawnienia w dziedzinie zbrojeń. Wraz z nasileniem się niemieckich żądań, po czerwcu 1932 r. osłabł amerykański entuzjazm dla racji Berlina. Amerykanie nie mieli nic przeciwko równouprawnieniu Rzeszy, ale nie w drodze jej remilitary-zacji225. A do tego sprowadzały się żądania Niemiec z końca sierpnia 1932 r., kiedy to w imię równości z innymi mocarstwami zażądano 223 K. Jankowiak, Polskie echo sprawy von Papena, w: Studia z najnowszej historii Niemiec i stosunków polsko-niemieckich, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1986, ss. 191 -199. 224 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, l VI, 19 X 1932. 225 FRUS, 1932, vol. I, ss. 315 i 316, 426-430, 458; vol. II, ss. 295-323; DDF, 1. serie, vol. I, ss. 242 i 243, 290 i 291; także Ch. Thorne, op. cit., ss. 318, 322 i 323. 344 zgody na posiadanie tych rodzajów broni, które dotychczas były dla Rzeszy niedostępne. W przeciwnym razie zapowiadano wycofanie się z konferencji genewskiej. W swoim dzienniku Stimson notował, że stary duch pruski budzi się i teraz znajduje się w bardzo niebezpiecznym punkcie". Stimson przygotował nawet specjalne aide-memoire, w którym negatywnie ocenił niemieckie żądania. Jego treść nie została jednak zaakceptowana przez Hoovera. Prezydent uważał, że niemieckie żądanie równości znajduje zrozumienie wśród części amerykańskiej opinii publicznej, a zwłaszcza niebagatelnej liczby potencjalnych wyborców pochodzenia niemieckiego. Zatem prasie przekazano oświadczenie, w którym jedynie namawiano Niemcy do powrotu na salę genewskich obrad oraz apelowano o powszechne rozbrojenie226. Amerykańskie poszukiwanie łagodnego sposobu realizacji niemieckich dążeń opierało się na założeniu, że nie można burzyć zasadniczych struktur wersalskiego porządku i wywoływać silnej eksplozji. Chodziło, jak to ujął Stimson w rozmowie z ambasadorem włoskim, 0 „konieczność zmodyfikowania traktatu w interesie sprawiedliwości 1 uczciwości". Jednak zmiany takie - twierdził sekretarz stanu - powinny być przeprowadzone nie przy użyciu siły, poprzez łamanie traktatów, ale drogą konsultacji. Odnosiło się to również i do tych artykułów traktatu wersalskiego, które dotyczyły rozbrojenia227. Ponieważ jednak zgodnie z informacjami dochodzącymi z Berlina, Niemcy, podobnie jak Japończycy na Dalekim Wschodzie, nie chcieli czekać na przeprowadzenie zmian drogą konsultacji lub umiarkowanych modyfikacji, Stimson uznał, że lepiej opowiedzieć się za utrzymaniem status quo. Kiedy zaś wzrosła nadzieja Amerykanów na francuską pomoc na Dalekim Wschodzie, amerykański punkt widzenia zbliżył się jeszcze bardziej do stanowiska Paryża w kwestii remilitary-zacji Niemiec i ich dążeń rewizjonistycznych. W ten sposób pojawiła się korelacja problemów europejskich z azjatyckimi, dowodząc globa-lizmu w amerykańskiej polityce zagranicznej. Już wkrótce Stimson apelował o solidarność Zachodu, aby „uniemożliwić Niemcom i Japończykom wspólne działania w Genewie, co miałoby straszne konsekwencje dla przyszłości traktatu pokojowego"228. Należy jednak M SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 7, 15-17, 20 IX, 20 X 1932; FRUS, 1932, vol. I, ss. 424-426, 431 i 432, 442 i 443, 449 i 450. 27 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 7 IX 1931 m Tamże, 20 X 1932. 345 pamiętać, że w tym samym czasie prezydent, walczący o głosy wyborców pochodzenia niemieckiego, był przeciwny jednoznacznemu odrzucaniu żądań Berlina i przyjęciu antyniemieckiego kursu w polityce zagranicznej. W tej sytuacji Stimson próbował szukać drogi wyjścia z dylematu powstałego wskutek stanowiska Hooyera oraz sprzeczności w dążeniach Niemiec i Francji, a także zamiarów Japonii. Próbą pozytywnego podejścia do tych problemów była propozycja złożona 8 sierpnia 1932 r. przed Radą ds. Stosunków Międzynarodowych. Stimson zamierzał skupić Europę wokół paktu Kellogga-Brianda, co miało być podstawą do potępienia agresji japońskiej oraz wesprzeć europejskie bezpieczeństwo obietnicą przedyskutowania kwestii amerykańskiej neutralności na wypadek konfliktu zbrojnego. Stimson oświadczył, że w momencie kryzysu Stany Zjednoczone podejmą konsultacje z państwami europejskimi w sprawie utrzymania lub rezygnacji z neutralności. Trzy dni później, w mowie wygłoszonej z okazji przyjęcia od republikanów nominacji na prezydenta, Hooyer potwierdził gotowość Stanów Zjednoczonych do podjęcia konsultacji w momencie zagrożenia pokoju w Europie i świecie229. Powrót do idei konsultacji nie oznaczał rzecz jasna zasadniczej zmiany w amerykańskiej polityce wobec Europy. Było to jedynie taktyczne posunięcie: próba wprowadzenia konsultacji, jako nieformalnej, czyli pozostającej poza kontrolą Senatu zasady w amerykańskiej dyplomacji. Nadal nie było mowy o zobowiązaniach politycznych i wojskowych oraz możliwości wykorzystania amerykańskich sił do przeciwstawienia się agresji w Europie. Zarówno prezydent, jak i jego sekretarz stanu sądzili, że obietnica konsultacji pozwoli przełamać trwający od września impas w negocjacjach rozbrojeniowych, spowoduje, że państwa europejskie zgodzą się przeprowadzić znaczące redukcje zbrojeń. Deklaracja USA o konsultacji została bardzo przychylnie przyjęta we Francji. Stwierdzono, że amerykańska wola współdziałania z Europą odpowiada francuskim potrzebom i satysfakcjonuje Paryż. Zwrócono uwagę przede wszystkim na fakt, że Stimson skupił się bardziej na utrzymaniu status quo (amerykańska obietnica jako przestroga dla 229 FRUS, 1932, vol. I, ss. 182-184, 215-218, 223-225, 244 i 245, 249-251, 575-583; H. C. Hoover, The State Papers..., vol. n, s. 260. 346 ewentualnego agresora) niż możliwości rewizji traktatu wersalskiego230. Zmiana taktyki amerykańskiej, polegająca na silniejszym przywiązaniu do idei nienaruszalności traktatu wersalskiego, spowodowała wyraźną poprawę stosunków między Paryżem a Waszyngtonem231. Równocześnie wzrosło napięcie na linii Niemcy - USA. Jeżeli niemieckie żądania równouprawnienia militarnego spowodują fiasko dążeń rozbrojeniowych - ostrzegł podsekretarz stanu Castle - to amerykańska reakcja będzie „bardzo nieprzyjemna dla Niemiec. Mimo wszystko traktat wersalski jest nadal aktualny"232. Bez względu na amerykańskie stanowisko oraz mimo propozycji o konsultacji przedłożonych przez Stimsona, kolejny rozdział dziejów konferencji rozbrojeniowej obracał się wokół kwestii, co zrobić, aby Niemcy wróciły do stołu obrad? Praktycznie sprowadzało się to do pytania, co ma zrobić Francja? Kontrowersje wokół tej sprawy trwały do grudnia 1932 r. W tym czasie w Stanach Zjednoczonych odbyły się wybory prezydenckie. 6. „LAMĘ DUCK PRESIDENT" Kampania wyborcza republikanów w 1932 r. przebiegała w atmosferze bezskutecznej walki z kryzysem gospodarczym. Nic dziwnego, że Partia Demokratyczna wykorzystała ten fakt do promocji swego kandydata Franklina Delano Rooseyelta. Obok oskarżeń pod adresem administracji Hoovera o nieskuteczność w walce z załamaniem gospodarczym, demokraci lansowali tezę, że dotychczasowy prezydent zbyt dużo uwagi poświęcał polityce zagranicznej, zaniedbując sprawy krajowe. Sam Roosevelt sygnalizował przy wielu okazjach, że nie zamierza angażować się na polu międzynarodowym. Było to wyraźne odejście od pierwotnych sympatii tego polityka, które kiedyś układały się blisko wilsonowskiego „internacjonalizmu". Warto dodać, że koncern prasowy Hearsta uzależnił swoje poparcie dla gubernatora 230 LC, Norman H. Davis Papers, Box 17, Edge do Stimsona, 29 VU 1932. 31 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 13 X 1931 32 NARG 59, Department of State, 763.72110, Military Clauses/33, raport Castle'a z rozmowy z niemieckim charge d'affaires Rudolfem Leitnerem, 31 VIII 1932. 347 Nowego Jorku od rezygnacji z jego wcześniejszego zamysłu wprowadzenia USA do Ligi Narodów233. Nic dziwnego, że wobec charakteru kampanii prowadzonej przez demokratów, ubiegający się o ponowny wybór kandydat Partii Republikańskiej musiał skoncentrować się na kwestiach wewnętrznych, pozostawiając na boku problemy międzynarodowe. Dotyczyło to zarówno spraw o aspekcie gospodarczym: długi, taryfy celne, jak i politycznym: rozbrojenie, bezpieczeństwo europejskie. Wywoływało to wprawdzie niezadowolenie w Departamencie Stanu, ale Stimson zainteresowany także pozytywnym dla republikanów wynikiem wyborów, musiał z wielu decyzjami wstrzymać się do listopada. Z delikatności sytuacji w Ameryce w przededniu wyborów zdawali sobie sprawę także Europejczycy. Francuski charge d'affaires pod koniec października informował Quai d'Orsay, że obecnie polityka zagraniczna USA jeszcze silniej niż zwykle podporządkowana jest nastrojom opinii publicznej. Był to zapewne jeden z głównych powodów, dla których Herriot zrezygnował z ubiegania się o rewizję umowy o długach, słusznie sądząc, że miałoby to wpływ na wzrost antyfrancu-skiego nastawienia Amerykanów, a nawet na wynik wyborów. Paryż, zadowolony z ówczesnego stanu stosunków amerykańsko-francuskich, życzył Hooverowi sukcesu234. ..^ Kiedy 5 listopada 1932 r. Roosevelt wygrał walkę o Biały Dom zdobywając 22,8 min głosów (472 głosy elektorskie) przy 15,8 min głosów dla Hoovera (59 głosów elektorskich), nikt właściwie nie był w stanie określić jego wizji polityki zagranicznej. Jedno było pewne, nowy prezydent skoncentruje się na walce z kryzysem gospodarczym, odsuwając na jeszcze dalszy plan sprawy międzynarodowe. Przegrana Hoovera w wyborach zmieniła też układ na Kapitelu, gdzie przewagę zdobyli demokraci. Wybory w 1932 r. były ostatnie, w których czas między elekcją a objęciem urzędu w Białym Domu przez nowego prezydenta trwał pełne 5 miesięcy (od listopada do marca). W konkretnej sytuacji 1932 r., gdy kryzys gospodarczy osiągnął dno, wiele banków było zamkniętych, a tysiące ludzi straciło pracę, państwo pozbawione było prężnej władzy wykonawczej, zdolnej podejmować wiążące decyzje. 33 R. D. Schulzinger, op. cit., ss. 150 i 151. 234 DDF, 1. serie, vol. I, ss. 182-185. 348 Także Europa oczekiwała na decyzje Waszyngtonu w ważnych politycznie kwestiach. Tymczasem stosunki między ustępującym prezydentem (w amerykańskiej terminologii: lamę duck president) a jego następcą były bardzo złe. Hoover, rozgoryczony z powodu ostrych ataków na jego administrację w czasie kampanii wyborczej, nie zamierzał konsultować się w Rooseveltem w sprawach bieżącej polityki. Doszedł nawet do wniosku, że w okresie tego „interregnum" demokraci powinni wykazać się inicjatywą w zakresie polityki wewnętrznej i zagranicznej. Dopiero po długich namowach Stimsona prezydent zgodził się na spotkanie z Rooseyeltem235. Chodziło o przedyskutowanie ważnych problemów międzynarodowych. W Waszyngtonie znajdowały się już bowiem brytyjskie i francuskie noty, w których zgodnie z wcześniejszą obietnicą USA domagano się rewizji umów o długach oraz wnioskowano o przełożenie grudniowej raty spłat (tylko do grudnia obowiązywało moratorium). Ponadto na czerwiec 1933 r. wyznaczono datę konferencji gospodarczej w Londynie, w której uczestniczyć miały Stany Zjednoczone. Skład amerykańskiej delegacji pozostawał kwestią otwartą. Hoover starał się przygotować sumiennie do spotkania z prezyden-tem-elektem. Chciał jak najbardziej rzeczowo przedstawić stanowisko ustępującej administracji wobec nie rozstrzygniętej nadal kwestii europejskiego zadłużenia. Przeprowadził długie konsultacje z przedstawicielami Departamentów Stanu, Skarbu oraz Handlu. Wszyscy byli zgodni, że konieczna jest rewizja umów o długach. Jednak tę sprawę należy powiązać z innymi nie rozwiązanymi problemami europejskimi. Chodziło zatem o wykorzystanie długów jako środka nacisku wymuszającego ustępstwa handlowe i redukcję zbrojeń. Powszechny był jednak sprzeciw wobec pomysłu odroczenia raty grudniowej236. Do spotkania z prezydentem-elektem doszło 22 listopada 1932 r. w Białym Domu. Hoover proponował utworzenie mieszanej komisji z udziałem przedstawicieli ustępującej i nowej administracji, która podjęłaby decyzje w kwestii długów, a także powołałaby członków delegacji amerykańskiej na nadchodzącą światową konferencję gospodarczą237. Okazało się jednak, że Roosevelt nie zamierza współ- 235 H. C. Hoover, The State Papers..., voL II, ss. 319, 364-373, 483-486. 36 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 14 XI-4 XII 1932. 37 Zob. R. Moley, After Seven Years, New York 1939, ss. 67-79. 349 pracować z ustępującą administracją. Stanowisko to zaskoczyło i rozgoryczyło Hoovera. Taki stan ducha towarzyszył mu do końca urzędowania w Białym Domu. Trudno jednak dziwić się zachowaniu prezydenta-elekta. Chodziło nie tylko o to, że Roosevelt był daleki od pochopnego podejmowania wiążących i ważnych decyzji, zwłaszcza w polityce zagranicznej. Było też trochę prawdy w opinii wyrażonej przez Lippmanna, który przed wyborami w jednym z artykułów napisał o kandydacie demokratów: „Jest to miły człowiek, który nie mając żadnych kwalifikacji, chce być po prostu prezydentem USA". Choć trudno podejrzewać byłego zastępcę sekretarza marynarki (funkcję tę Roosevelt sprawował przez osiem lat) i kandydata demokratów na wiceprezydenta w wyborach w 1920 r. oraz gubernatora Nowego Jorku o całkowity brak kwalifikacji, to jednak FDR nie był do czasu objęcia najwyższego urzędu w Białym Domu wyraźną znakomitością polityczną238. Potrzebował więc czasu, aby przyjrzeć się głębiej sprawom, zasięgnąć opinii swych wpływowych doradców: Raymonda Moleya, ekonomisty z Columbia University, kierującego później Brain Thist oraz George'a Peeka, doradcy ds. rolnictwa. Ci zgodnie utrzymywali, że walkę z kryzysem należy prowadzić w izolacji od reszty świata, niezależnie od wstrząsów ekonomicznych i politycznych targających Europą. Tak więc w ostatnim okresie swej prezydentury Hoover był zmuszony działać wyłącznie na własny rachunek, bez poparcia i współpracy ze strony Roosevelta. Pozostało mu jedynie działać tak, aby mimo przegranej pozostawić dobrą opinię o sobie i swojej administracji, oraz jak to ujął F. Costigliola, uzyskać „uznanie historii"239. Na drugi dzień po spotkaniu z Rooseveltem ustępujący prezydent skierował notę do Paryża i Londynu, w której wprawdzie odrzucił prośbę o prolongatę spłaty, jednak uznał potrzebę rewizji umów o długach. Adresaci nie byli usatysfakcjonowani odpowiedzią. Ponowili zatem prośbę o odroczenie spłat. Argumentowali, że obecne stanowisko USA zagraża realizacji umowy lozańskiej, a także wpływa ujemnie na stan wzajemnych stosunków240. Argumenty te przekonały niektórych człon- 238 Por. P. Grudziński, Przyszłość Europy w koncepcjach Franklina D. Roosevelta (1933-1945), Wrocław 1980, s. 10. 239 F. Costigliola, Awkward Dominion..., s. 258. 240 FRUS, 1932, vol. I, ss. 734-739. 350 administracji Hoovera. Zwłaszcza Stimson i Mills opowiedzieli się za rozważeniem możliwości udzielenia prolongaty. Przewidywali, że w przeciwnym razie Wielka Brytania, a być może i Francja znajdą się w jeszcze gorszej sytuacji finansowej, co nie pozostanie bez wpływu na procesy ekonomiczne (możliwość spłaty kredytów) i polityczne (zwycięstwo tendencji radykalnych w Niemczech). Hoover miał jednak związane ręce decyzją Kongresu, który sprzeciwił się odroczeniu spłat. Tak więc 6 grudnia 1932 r. ustępujący prezydent ogłosił, że nie może zawiesić raty grudniowej, a jedynie może rozważyć sprawę rewizji umów o długach. Innymi słowy Stany Zjednoczone mogą dyskutować nad zmianą dotychczasowych ustaleń pod warunkiem spłaty grudniowej części241. Efekt decyzji amerykańskiej był taki, że 15 grudnia 1932 r., gdy upływał termin spłaty raty, jedynie Wielka Brytania, łamiąc zasadę lojalności wobec Paryża, wywiązała się z tego obowiązku. Francja, Włochy oraz inne zadłużone państwa, tłumacząc się trudnościami, odmówiły przekazania należnych sum do Waszyngtonu242. Powstałą sytuację można uznać za patową: Ameryka odmówiła prolongaty spłaty długów, a Francja oraz inne państwa i tak nie zapłaciły raty. Hoover podjął więc ostatnią próbę rozwiązania problemu. W liście do Rooseyelta, a także w przesłaniu do Kongresu apelował o powołanie mieszanej komisji do rozpatrzenia kwestii długów i stosunków gospodarczych z poszczególnymi państwami. Dowodził, że pomyślne rozwiązania ekonomiczne przyczynią się do powodzenia procesu rozbrojeniowego i sukcesu planowanej na lipiec konferencji gospodarczej243. Inicjatywa Hooyera traktowana czasami jako desperacki „rzut na taśmę" okazała się chybiona. Złożyło się na to wiele przyczyn. Istotne znaczenie miało łączenie przez Hooyera kwestii długów z sytuacją gospodarczą i finansową poszczególnych państw oraz rozbrojeniem. Stąd pomysł stworzenia komisji, w której nie uczestniczyliby eksperci gospodarczy i specjaliści od dyplomacji ekonomicznej, ale osoby 241 H. C. Hoover, The State Papers..., vol. H, ss. 502 i 503. 242 DDF, 1. serie, vol. II, ss. 191 -201; także NARG 59, Department of State, 800 51W89 France/754, 760, 762, 763, Edge do Stimsona, 10,13 -14 XII 1932; warto dodać, K jedynie Finlandia wywiązała się ze swoich zobowiązań płatniczych wobec USA, płacąc w 1947 r. ostatnią ratę. H. C. Hoover, The State Papers..., vol. II, ss. 547 i 548. 351 dostrzegające związek miedzy gospodarką, finansami i polityką (np. członkowie amerykańskiej delegacji na konferencję rozbrojeniową). Było to więc ponowienie pomysłu wymiany długów na rozbrojenie, ustępstwa handlowe i stabilną walutę. Apel ustępującego prezydenta do Kongresu i nowej administracji nie zachwycił także Europejczyków, którzy zdecydowali się poczekać na objęcie władzy przez Rooseyelta i rozpocząć negocjacje w nowej konstelacji politycznej nad Potomakiem. Stimson i Mills uznali ten fakt za „prawdziwy koniec ery republikańskiej"244. Jedynym jaśniejszym punktem, raczej o prestiżowym znaczeniu było mianowanie przez Hooyera delegatów USA w osobach Edmunda Daya i Johna Williamsa do komisji przygotowawczej konferencji gospodarczej w Londynie. Ustępujący prezydent nie odnotował też sukcesów na polu działań rozbrojeniowych. Trudno zaprzeczyć, że administracja Hooyera była zainteresowana powodzeniem Konferencji Rozbrojeniowej. Jednak wszelkie amerykańskie inicjatywy nie wychodziły poza ramy określone zasadą izolacjonizmu. To ograniczenie amerykańskiej dyplomacji zadecydowało o stanowisku delegatów USA wobec zgłoszonego 14 listopada 1932 r. francuskiego „planu organizacji pokoju". Zawierał on tradycyjną tezę rządu francuskiego, że zakaz redukcji zbrojeń powinien być uzależniony od skuteczności istniejących gwarancji bezpieczeństwa. Proponowano również, aby uczestniczące w konferencji państwa zobowiązały się do wspólnej akcji przeciwko państwu łamiącemu postanowienia paktu Kellogga-Brianda. Francuski projekt zawierał szczegółowe propozycje dotyczące politycznej i wojskowej gwarancji bezpieczeństwa państw europejskich, a także postanowienia dotyczące redukcji poszczególnych kategorii broni245. Francuska sugestia o zobowiązaniu się poszczególnych państw do wspólnej akcji została już na samym początku odrzucona przez Amerykanów. Była ona sprzeczna z ich zasadą trzymania się z dala od wszelkich politycznych i wojskowych zobowiązań w Europie. Zanim bowiem plan został przedstawiony w Biurze Konferencji Rozbrojeniowej, dyplomaci francuscy przeprowadzili sondaże wstępne. Premier 244 SL, Henry L. Stimson Papers, Stimson Diary, 21 XI 1932. 245 Zob. szerzej A. M. Brzeziński, Dyplomacja francuska wobec Konferencji Rozbrojeniowej w Genewie (2 II1932-31 V1937), „Acta Universitatis Lodziensis" 1987, s. 199 i n. 352 Francji Herriot zapoznał z jego założeniami Dayisa i amerykańskiego harcie cTaffaires w Paryżu Theodore'a Marrinera. Amerykanie odnieśli się d° planu krytycznie, zwłaszcza do projektu wspólnych działań i wzajemnej pomocy. Stimson jednoznacznie stwierdził, że Stany Zjednoczone do paktu takiego nie przystąpią246. Mimo to Francuzi zdecydowali się ogłosić swój plan, co mogło być wyrazem lekceważenia stanowiska USA. Stanowisko to nie uległo zmianie po oficjalnym przedstawieniu planu organizacji pokoju" w Genewie. Strona amerykańska dopatrywała się w nim „reinkarnacji »Protokołu« z 1924 r. i planu Tardieu" z 5 lutego 1932 r. o umocnieniu wojskowym Ligi Narodów. A wszystko to wychodziło poza ramy politycznych możliwości USA247. Ponieważ plan francuski został skrytykowany także przez inne państwa uczestniczące w konferencji, dyskusja nad nim została odsunięta na czas późniejszy. Najważniejsze było wówczas skłonienie delegacji niemieckiej do powrotu na salę obrad genewskich. Bez tego trudno było mówić o jakimkolwiek postępie prac Konferencji Rozbrojeniowej. Delegaci amerykańscy reprezentujący ustępującą administrację usilnie zabiegali o wznowienie prac Konferencji Rozbrojeniowej, co byłoby zapisane na konto Hooyera. Efektem interwencji Dayisa oraz MacDonalda była deklaracja niemieckiego ministra spraw zagranicznych z 8 grudnia 1932 r. o powrocie do Genewy, jednak po spełnieniu pewnych warunków, w tym przyjęciu zasady równouprawnienia248. Kompromisową formułę przyjęto 11 grudnia 1932 r. Mówiła ona o prawie Niemiec do „równości w uzbrojeniu w systemie zapewniającym bezpieczeństwo wszystkim narodom"249. Wśród pięciu mocarstw, które podpisały deklarację, widniał również podpis strony amerykańskiej. Trudno jednak stwierdzić, że o taki sukces chodziło Amerykanom w Genewie. Deklaracja z 11 grudnia 1932 r. była " FRUS 1932, vol. I, ss. 348-358. 47 Zob. M. Gąsiorowski, Stany Zjednoczone a problem bezpieczeństwa, „Przegląd Polityczny" t. XVII, 1932, z. 5-6, ss. 118-132, także A. M. Brzeziński, Dyplomacja francuska wobec Konferencji Rozbrojeniowej..., ss. 222 i 223. " FRUS, 1932, vol. I, ss. 472-528. " Tekst deklaracji zob. L. Koncur, Deklaracja mocarstw z 11 grudnia 1932 r. w sprawie równouprawnienia Niemiec w dziedzinie zbrojeń, w: Niemcy w polityce Międzynarodowej..., t. II, s. 259. 23 Między izolacjonizmem... 353 taktycznym i dyplomatycznym zwycięstwem Niemiec. Uzyskały one oficjalne zapewnienie co do traktowania ich na równi z innymi krajami. Francja z kolei traciła kontrolę nad sytuacją i odchodziła od dotychczasowych zasad swej polityki zagranicznej. Została zmuszona do rokowań w wąskim gronie mocarstw, i to poza Ligą Narodów i Konferencją Rozbrojeniową. Był to niebezpieczny precedens, gdyż stawiał Francję wobec koalicji mocarstw anglosaskich, Włoch i Niemiec, bez możliwości poparcia jej przez państwa sojusznicze250. Deklaracja „pięciu mocarstw" nie oznaczała jednak postępu w zasadniczym procesie ograniczenia i redukcji zbrojeń, czym były zainteresowane Stany Zjednoczone. Trudno było też sądzić, że Rzesza uzyskawszy spełnienie swych celów wróci do Genewy z zamiarem ograniczania zbrojeń. Tym bardziej, że w listopadzie 1932 r. powstał prawicowy rząd, w którym stanowisko kanclerza objął generał Kurt von Schleicher. Deklaracja była więc wyraźnym ustępstwem o daleko idących skutkach wobec rewizjonistycznych żądań Niemiec w zakresie zbrojeń. A już wydawało się, że w tej kwestii Stany Zjednoczone zbliżyły się do stanowiska francuskiego. Obejmując urząd w Białym Domu 4 marca 1929 r. Hoover nie mógł przypuszczać, że przyjdzie mu działać w niezwykle trudnej sytuacji. Kryzys gospodarczy 1929 -1933 r. rzucił głęboki cień na administrację ostatniego po wojnie republikańskiego prezydenta. Odnosiło się to również do działań podejmowanych na polu polityki zagranicznej. Na początku swej prezydentury Hoover zakładał, że uda mu się zachować charakter polityki wobec Europy prowadzonej przez jego poprzedników w Białym Domu. Chodziło zwłaszcza o to, aby w najmniejszym stopniu nie naruszać amerykańskich priorytetów: wpływanie na umocnienie ładu politycznego w Europie, ale bez konieczności wikłania się w polityczne zobowiązania na kontynencie oraz unikanie sytuacji, które nakazywałyby Amerykanom wypowiadanie się na temat sporów europejskich, nie leżących w sferze bezpośredniego zainteresowania Waszyngtonu. W zakresie stosunków gos- 250 Zob. szerzej: A. M. Brzeziński, Dyplomacja francuska wobec Konferencji Rozbrojeniowej..., ss. 223 i 224; L. Koncur, op. cit., ss. 262-266. 354 darczych chodziło głównie o wyegzekwowanie zobowiązań płat-czych dawnych sojuszników bez względu na rozstrzygnięcia w zakresie niemieckich reparacji, o odbudowę gospodarczą Niemiec, stanowiącą element stabilizacji europejskiej, działania na rzecz ochrony rynku wewnętrznego, a równocześnie rozwój ekspansji amerykańskich towarów i kapitału. Kryzys gospodarczy, a także wydarzenia polityczne zwłaszcza na Dalekim Wschodzie spowodowały, że amerykańska polityka zagraniczna uległa pewnej nieznacznej modyfikacji, zwłaszcza w stosunku do Europy. Najwyraźniej można to było odczuć na polu gospodarczym. Z jednej strony nasiliły się tendencje izolacjonistyczne: wzrost protekcjonizmu, osłabienie ekspansji gospodarczo-finansowej (nawet na terenie Niemiec), wreszcie ograniczenie wymiany handlowej. Z drugiej zaś - Stany Zjednoczone były zmuszone do działań, wcześniej z całą stanowczością odrzucanych przez Biały Dom. Przyjęcie moratorium Hoovera w 1931 r. było stwierdzeniem faktu, że istnieją powiązania między długami a reparacjami. Brak ostatecznego rozstrzygnięcia kwestii spłaty długów ujemnie bilansował dorobek administracji Hooyera w tym zakresie. Podobną uwagę należy odnieść do amerykańskich wysiłków utrzymania w Europie parytetu złota. Decyzja Wielkiej Brytanii z września 1931 r. wpłynęła niekorzystnie na amerykańskie zabiegi stworzenia powojennego porządku finansowego, zdominowanego przez dolara. Mimo początkowych oporów Hoover musiał w końcu przyznać, że walka z kryzysem w USA nie przyniesie efektów, jeśli nie będzie jej towarzyszyła próba gospodarczej rekonstrukcji Starego Świata. Wpłynęło to na zwiększenie zakresu konsultacji polityków amerykańskich z ich europejskimi partnerami. Oficjalny udział delegacji USA w gremiach gospodarczych i politycznych oznaczał, że mocarstwo zza Atlantyku uważa za korzystne przyłączenie się do rozwiązywania europejskich problemów, widząc w tym korzyści własne, głównie ekonomiczne. Amerykańskie projekty rozbrojeniowe, propozycje i sugestie w zakresie pokojowej rewizji traktatu wersalskiego, choć często nie uwzględniające europejskich realiów, stanowiły potwierdzenie większego otwarcia się Ameryki na problemy Europy. Wszystko to jednak odbywało się w granicach ściśle określonych przez izolac-jonizm. Stany Zjednoczone nadal nie uznawały jakichkolwiek zobowiązań i gwarancji wobec Europy, nawet w formie paktu konsultacyj- 23* 355 nego. Celem ich działania była przede wszystkim dbałość o własne interesy. Potwierdziły to zwłaszcza amerykańskie zabiegi związane w zagrożeniem ich dalekowschodnich interesów. W obliczu japońskiej inwazji w Chinach Stany Zjednoczone przystały nawet na ściślejsze konsultacje z Ligą Narodów. Wydarzenia na Dalekim Wschodzie wpłynęły również na zmianę stosunku Waszyngtonu do Francji. Do końca 1931 r. w europejskiej polityce Stanów Zjednoczonych miejsce uprzywilejowane zajmowały Niemcy. USA były zainteresowane gospodarczym i politycznym umocnieniem Rzeszy. Z kolei Francja w osłabieniu możliwości rozwojowych Niemiec dostrzegała gwarancję własnego bezpieczeństwa. Zagrożenie interesów amerykańskich na Dalekim Wschodzie spowodowało przewartościowanie w polityce USA. Licząc się z możliwością uzyskania poparcia państw europejskich, zwłaszcza Francji, w ewentualnym konflikcie z Japonią, Waszyngton zaczął odchodzić od poparcia dla rewizjonistycznych dążeń Niemiec. Entuzjazm dla „racji" Berlina słabnie również wskutek politycznych zmian w Niemczech. Dymisja Briininga, z którym Stany Zjednoczone wiązały nadzieje na umocnienie demokracji, i powołanie na urząd kanclerza F. von Papena zostały odebrane w Waszyngtonie jako gest nieprzyjazny. Poprawie stosunków amerykarisko--francuskich nie towarzyszyły jednak pozytywne rozstrzygnięcia w najważniejszych dla Paryża sprawach: gwarancji bezpieczeństwa oraz redukcji długów. Połowiczność decyzji politycznych, zauważalna w przypadku Francji, charakteryzowała jednak cały okres prezydentury Hoovera. Schyłek rządów republikańskich nie obfitował zatem w żadne sukcesy na polu polityki europejskiej ani w zakresie rozbrojenia, ani umocnienia bezpieczeństwa i stabilizacji gospodarczej. Pytaniem, które stawiali sobie Europejczycy w marcu 1933 r., było: Czy demokraci zdołają na nowo ocenić wewnętrzne priorytety i na nowo zinterpretować imperatywy zewnętrzne, zwłaszcza europejskie? Czy prezydentowi Rooseveltowi uda się wprowadzić nowy styl do polityki zagranicznej, zrywający z krępującą działania zasadą izolacjonizmu? 356V. Od izolacjonizmu do zaangażowania 1933-1941 1. NA DRODZE DO NEUTRALNOŚCI Rooseyelt objął urząd prezydenta w bardzo trudnym momencie historii Stanów Zjednoczonych, gdy kraj ogarnięty był wielkim kryzysem ekonomicznym. Na arenie międzynarodowej Ameryka nadal występowała jako mocarstwo unikające politycznych i wojskowych zobowiązań, trzymające się z dala od trudnych problemów europejskich. _J Głównym zadaniem nowej administracji było uporanie się z kryzysem gospodarczym. Sprawy polityki zagranicznej zostały więc podporządkowane reformom gospodarczym i społecznym, składającym się na politykę New Deal (Nowy Ład)1. W programie polityki zagranicznej, zarysowanym przez prezydenta-elekta w styczniu 1933 r. naczelne miejsce zajęły tradycyjnie kwestie długów, polityki monetarnej oraz zagadnienie rozbrojenia. We fragmencie poświęconym kontynentowi europejskiemu Roosevelt zapewniał, że chciałby przyczynić 1 Na temat New Deal zob. F. Freidel, Franklin D. Roosevelt, Launching the New Deal, Boston-Toronto 1973; W. E. Leuchtenburg, Franklin D. Roosevelt and the New Deal, New York 1963; A. M Schlesinger (Jr), The Corning of the New Deal, Boston 1959. 357 się do „politycznej rekonstrukcji i tym samym do bezpieczeństwa w Europie", co zawierało charakterystyczną dla dotychczasowej polityki amerykańskiej, a bliską taktyce Niemiec, nutę lekceważenia ładu wersalskiego. Potwierdziło to uczynione podczas spotkania z brytyjskim ambasadorem spostrzeżenie na temat możliwości przekazania polskiego „korytarza" Niemcom w zamian za gwarancję swobodnej komunikacji Polski z Gdynią2. Zdawkowe uwagi nowego prezydenta na temat polityki wobec Europy najwyraźniej dowodziły, że dawny zwolennik Wilsona i Ligi Narodów nie odstąpi od tradycyjnych zasad amerykańskiej strategii zewnętrznej. Także wybór sekretarza stanu, którym został senator z Tennessee Cordell Hull, nie zapowiadał jakiejś radykalnej zmiany w dziedzinie dyplomacji. Wprawdzie Hull w czasie swojej blisko dwudziestoletniej działalności w izbie senackiej dał się poznać jako zwolennik obniżenia taryf celnych i wolnego handlu, gdyż dostrzegał w tym warunek pokojowej współpracy państw, to jednak nie deklarował się jako sympatyk silniejszego zaangażowania Ameryki na polu międzynarodowym3. Mimo skupienia uwagi na reformach wewnętrznych, administracja Roosevelta zmuszona była zająć też stanowisko wobec aktualnie rozgrywających się wydarzeń na arenie międzynarodowej, zwłaszcza najważniejszego - toczących się właśnie w Genewie obrad Konferencji Rozbrojeniowej. Roosevelt podobnie jak prezydenci republikańscy przywiązywał wagę do powszechnego rozbrojenia, wiążąc z tym nadzieję na poprawę sytuacji gospodarczej w świecie. Już w drugim tygodniu prezydentury, kiedy konferencja genewska stanęła w obliczu niebezpieczeństwa impasu, FDR stwierdził wobec prasy, że „rozbrojenie jest jednym z najważniejszych kluczy do rozwiązania sytuacji światowej". Dlatego też wyraził pragnienie „użycia wszystkich możliwych środków, aby konferencja zakończyła się sukcesem"4. Nie 2 Program ten zarysowany został podczas spotkania Roosevelta z ambasadorem brytyjskim Ronaldem Lindsayem PBFP, 1930-1938, London 1950, serie II, vol. V, ss. 748-751); por. też F. Freidel, op. cit., s. 103; P. Grudziński, Przyszłość Europy w koncepcjach Franklina D. Roosenelta (1933-1945), Wrocław 1980, ss.[50-52. 3 Zob. J. Pratt, Cordell Hull, 1933-1944, w: American Secretaries of State and / Their Diplomacy, vol. XII-XHI, New York 1963; także H. Batowski, Z polityki Lmiędzynarodowej XX wieku, Kraków 1979, s. 298. 4 Franklin D. Roosevelt and Foreign Affairs: January 1933-January 1937, ed. by E. B. Nixon, vol. I, Cambridge (Mass.) 1969, ss. 25 i 26; zob. też R. H. Ferrell, American Diplomacy in the Great Depression: Hoover-Stimson Foreign Policy, 1929-1933, New Haven 1957, rozdz. 12; R. A. Divine, The Illusion of Neutrality, Chicago 1962, s. 48. 358 mieniało to faktu, że możliwości amerykańskie, biorąc pod uwagę zasadę izolacjonizmu, były niezwykle ograniczone. Rooseyelt, podobnie jak jego poprzednicy w Białym Domu, zakładał, że to właśnie w Berlinie szukać należy rozwiązań politycznych problemów Europy, w tym kwestii ograniczenia zbrojeń. Sondowanie stanowiska Niemiec wydawało się tym ważniejsze, że w styczniu 1933 r- do władzy doszedł Hitler. Z amerykańskiego punktu widzenia nie było to korzystne rozwiązanie. Republikanie wiele wysiłku włożyli w to, aby umocnić demokratyczny porządek w Niemczech. Przejęcie władzy przez ruch nazistowski oznaczało zatem porażkę wysiłków poprzednich administracji, a i przez demokratów fakt ten nie został oceniony pozytywnie5. Wkrótce po inauguracji prezydentury Rooseyelt przekazał ambasadorowi niemieckiemu w Waszyngtonie baronowi Friedrichowi von Prittwitz und Gaffron sugestię spotkania z przedstawicielami rządu niemieckiego, np. z ministrem spraw zagranicznych Konstan-tinem von Neurathem. Chodziło o przedyskutowanie ważnych problemów, zwłaszcza tych dotyczących rozbrojenia. Wydaje się, że prezydent chciał w ten sposób uniknąć pogorszenia stosunków amery-kańsko-niemieckich jako efektu zmian politycznych w Rzeszy. Zresztą w przekazanej do Berlina depeszy ambasador podkreślił, że wizyta taka byłaby bardzo korzystna i być może zmieniłaby nieprzychylną dla Niemców opinię w USA6. Wymowna była również nominacja ambasadora USA w Berlinie, którym został profesor historii na uniwersytecie w Chicago, William E. Dodd. Wcześniej Rooseyelt rozważał wiele kandydatur na to stanowisko (brano pod uwagę m.in. J. M. Coxa, demokratycznego kandydata na prezydenta w 1920 r., oraz byłego sekretarza wojny, N. D. Bakera), co świadczyło o znaczeniu placówki w Berlinie7. Profesor Dodd, mimo że nie brał czynnego udziału w życiu politycznym kraju, to jednak 5 W 1936 r. Roosevelt przyznał, że od młodości spoglądał na Niemcy, które wówczas poznał, z dużo większą sympatią niż na Wielką Brytanię czy Francję, zob. Roosevelt do S. Early'ego, 19 X 1936, w: F. D. Rooseyelt, His Personal Letters, 1928-1945, New York 1950, ss. 942-944; także G. L. Weinberg, The Foreign Policy of Hitler's Germany. Diplomatic Revolution in Europę 1933-1936. Chicago 1970, s. 134. 6 Documents of German Foreign Policy [dalej: DGFP], 1918-1945, Serie C, voL I, s. 175. 7 Zob. Rooseyelt do Coxa, 9 III 1933, w: F. D. Rooseyelt, op. cit., vol. I, s. 337. 359 wydawał się Rooseyeltowi odpowiednim kandydatem. Przywiązanie Dodda do najlepszych tradycji amerykańskiej demokracji było powszechnie znane. Jego szacunek i sympatia dla narodu niemieckiego pochodziły z czasów studiów na uniwersytecie w Lipsku. Te właśnie elementy podkreślał Roosevelt, uzasadniając wybór Dodda. „To trudna placówka - stwierdził prezydent w rozmowie z nowo mianowanym ambasadorem. Pańskie podejście jako przedstawiciela świata kultury powinno ułatwić Panu pracę. Chcę mieć w Niemczech amerykańskiego liberała, który byłby przykładem dla Niemców"8. W myśl założeń administracji misja Dodda miała polegać na realizacji specjalnych założeń polityki USA: chodziło o umocnienie umiarkowanych elementów w życiu politycznym Niemiec i tym samym przeciwstawienie się nowym, totalitarnym tendencjom rysującym się w Trzeciej Rzeszy. Pod koniec marca 1932 r. Stany Zjednoczone wysłały ponownie swoją delegację do Genewy. Jej przewodniczący N. H. Davis udał się najpierw do Berlina, aby przedyskutować tam sporne problemy polityczne i gospodarcze. Ze spotkań z osobistościami hitlerowskiego establishmentu Davis wyniósł podwójnie negatywne wrażenie, wywołane niemieckimi dążeniami zbrojeniowymi, a także nieprzejednanym stosunkiem do ludności pochodzenia żydowskiego9. Tendencje mili-tarystyczne w Trzeciej Rzeszy oraz stanowisko zajęte przez Niemców w Genewie, zwłaszcza wobec planu rozbrojeniowego J. R. MacDonal-da z 16 marca 1933 r.10, zrodziły u Rooseyelta przekonanie, że Berlin stanowi główną przeszkodę na drodze pozytywnej finalizacji Konferencji Rozbrojeniowej. Amerykański prezydent zdecydował się więc wystosować specjalny apel. Jego oświadczenie z 16 maja 1933 r. adresowane było oficjalnie do przywódców 54 państw. W dokumencie tym Roosevelt, popierając brytyjski projekt stopniowej redukcji zbrojeń, proponował równocześnie wyeliminowanie broni ofensywnych oraz zawarcie przez wszystkie 8 Ambassador Dodfs Diary, 1933 -1938, ed. by W. E. Dodd (Jr), M. Dodd, London 1941, s. 17 (polskie wydanie pt. Dziennik ambasadora. 1933-1938, Warszawa 1972). 9 DGFP, Serie C, vol. I, ss. 264-266; 273-275. 10 Plan MacDonalda dotyczył redukcji zbrojeń lądowych, morskich, powietrznych oraz broni chemicznej i bakteriologicznej, proponował również formę nadzoru i kontroli. Zob. A. Harasimowicz, Dyplomacja brytyjska wobec zagadnienia rozbrojenia, 1921-1937, „Acta Universitatis Lodziensis" 1990, ss. 221-228. 360 mocarstwa paktu o nieagresji11. Choć propozycje Roosevelta nie wychodziły poza sugestie czynione wcześniej przez administrację Hoovera, to jednak Brytyjczycy odczytali je jako potwierdzenie, że USA nie pozostaną obojętne wobec niczego, co dotyczy pokoju światowego"12. Po raz kolejny Europa zdawała się odczytywać działania amerykańskie bardziej jako wyraz własnych oczekiwań niż rzeczywistych zamiarów mocarstwa zza Atlantyku, skrępowanego zasadą unikania zobowiązań politycznych na gruncie europejskim. Apel amerykański pozostał bez większego echa. Już następnego dnia przemawiając w Reichstagu Hitler wyraził intencję odbudowy potencjału militarnego Niemiec. To wystąpienie kanclerza Rzeszy podziałało alarmująco na amerykański Departament Stanu. J. P. Moffat, szef Wydziału Europy Zachodniej w Departamencie Stanu, stwierdził, że „naziści potrzebują pięciu lat pokoju, aby lepiej przygotować się do wojny". W podobnym tonie wypowiedział się amerykański charge d'affaires w Berlinie George A. Gordon oceniając, że Hitler w ciągu najbliższych pięciu lat zacznie realizować swoje cele określone w Mein Kampf™. Amerykanie rozumieli, że deklaracja Hitlera z 17 maja 1933 r. oraz prowadzona przez niego polityka znacznie utrudniają rozmowy w Genewie. Kolejną próbę przełamania impasu podjęły Stany Zjednoczone już 22 maja 1933 r. W imieniu prezydenta Davis przestawił w Genewie zrewidowane stanowisko Ameryki w sprawie rozbrojenia, kontroli, konsultacji i neutralności. Obok ponownego apelu o stopniową redukcję zbrojeń, w oświadczeniu zawarta była amerykańska gotowość uczestnictwa w konsultacjach międzynarodowych na wypadek zagrożenia pokoju. Davis zapewniał również, że Stany Zjednoczone będą respektować sankcje Ligi Narodów przeciw agresorowi, jeśli opinia Ligi Narodów w kwestii uznania określonego państwa za agresora będzie zbieżna z opinią Stanów Zjednoczonych14. 11 Tekst w j. polskim S. Sierpowski, Źródla do historii powszechnej okresu międzywojennego, t. II: 1927-1934, Poznań 1992, ss. 398-401; zob. też R. Dallek, Franklin D. Roosevelt and American Foreign Policy, 1932-1943, Oxford-New York -Toronto 1979, ss. 43 i 44. A. Harasimowicz, op. cit., s. 231. 13 Houghton Library [dalej: HL], Jay Pierrepont Moffat Papers, vol. 33, Moffat Diary, 2 V 1933; FRUS, 1933, vol. I, ss. 159-164; szerzej G. L. Weinberg, op. cit., s. 143. 14 FRUS, 1933, voL I, ss. 154-158. 361 Deklaracja dostrzegająca istnienie Ligi Narodów mogła budzić nadzieje na silniejsze związanie się USA z areną europejską. Nic dziwnego, że oświadczenie Davisa wzbudziło żywą reakcję zarówno w Ameryce, jak i w Europie. Powszechnie twierdzono, że jest to najdalej idące zbliżenie się Ameryki do francuskiej wersji systemu bezpieczeństwa w Europie. Sądzono, że w ten sposób otwiera się drogę do rzeczywistego postępu w rozmowach rozbrojeniowych15. Wymowę deklaracji amerykańskiej osłabił fakt, że administracja Roosevelta nie podjęła batalii w Kongresie o wprowadzenie ustawy o embargu, dającej prezydentowi możliwość ograniczenia dostaw broni dla agresora16. Fakt ten rzucił cień na rzeczywiste intencje administracji Ro-oseyelta, jeśli idzie o zaangażowanie na rzecz europejskiego systemu bezpieczeństwa. Z drugiej strony złożoność problematyki europejskiej, w tym układ stosunków Paryż-Berlin i niechęć Londynu do podejmowania zobowiązań politycznych i wojskowych na kontynencie, ale przede wszystkim rzeczywiste intencje polityczne reżimu w Trzeciej Rzeszy zadecydowały, że próby mediacji podejmowane przez USA były bezskuteczne. Nawet wysunięcie przez rząd amerykański kwestii rozbrojenia jako argumentu przetargowego w rozmowach gospodarczych prowadzonych w maju 1933 r. w Waszyngtonie z prezesem Banku Rzeszy H. Schachtem nie zmieniło twardego stanowiska Niemiec. Jeszcze pod koniec lata 1933 r. Roosevelt podjął kolejną inicjatywę w celu wyprowadzenia Konferencji Rozbrojeniowej z impasu. Davis został odwołany z dwumiesięcznego urlopu, który spędzał w Stanach Zjednoczonych, i ponownie wysłany do Europy. Amerykański dyplomata wiózł list Roosevelta skierowany do MacDonalda i premiera Francji Edouarda Daladiera. Prezydent USA ponownie wyrażał swą troskę o utrzymanie pokoju w Europie i przekonanie, że nic nie 15 Reakcje prasy amerykańskiej zob. A Farewell to Isolation, „Literary Digest" nr 115 z 3 VII 1933, ss. 3 i 4. 16 Chodziło o to, że Kongres dopuszczał ustawę o embargu, ale pod warunkiem przyjęcia poprawki Johnsona (od nazwiska senatora H. W. Johnsona), nakładającej na prezydenta obowiązek ogłoszenia embarga na broń dla wszystkich uczestniczących w konflikcie stron; zob. FRUS, 1933, vol. I, ss. 365-378; także R. A. Divine, Franklin D. Roosevelt and Collectwe Security, 1933, „Mississippi Yalley Historical Review" nr 48, June 1961, ss. 54-58. wpłynie na poprawę sytuacji gospodarczej w takim stopniu, jak zbrojenie. Prezydent proponował również spotkanie przywódców Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Włoch celem uzgodnienia rozstrzygnięć w Genewie17. Wszystko jednak bez widocznego rezultatu. Roosevelt do końca wierzył w możliwość urzeczywistnienia programu rozbrojenia. Dyplomacja USA w październiku 1933 r. przekonała Paryż o konieczności rozpoczęcia procesu ograniczenia zbrojeń bez tzw. okresu próby18. Sądzono, że także Berlin zaakceptował to jako wyjście honorowe. Rozczarowanie było jednak duże, gdyż 14 października 1933 r. Niemcy zawiadomiły Prezydium Konferencji Rozbrojeniowej o wycofaniu się z obrad genewskich. Kilka dni później zgłosiły formalną rezygnację z członkostwa w Lidze Narodów. Wkrótce do Departamentu Stanu zaczęły napływać alarmujące wieści 0 przygotowaniach militarnych w Niemczech. W kwietniu 1934 r. p.o. attache handlowego Stanów Zjednoczonych w Berlinie Douglas Miller donosił do Waszyngtonu, że celem Trzeciej Rzeszy Jest zdobycie dla Niemców wyższej pozycji w świecie, rozszerzenie terytorium Niemiec 1 taki rozwój rasy niemieckiej, aby Niemcy stały się największym i najpotężniejszym narodem w świecie". Zresztą prawie na rok przed ogłoszeniem przez Hitlera planów zbrojeniowych Miller informował Departament Stanu, że Niemcy „budują potężną machinę wojskową i są zdecydowane rozszerzyć swą władzę i terytorium w Europie"19. Tak długo, jak osiągnięcie porozumienia w sprawie rozbrojenia i tym samym wzmocnienie bezpieczeństwa w Europie było możliwe, Roosevelt nie napotykał na sprzeciw opinii publicznej wobec zaangażowania Stanów Zjednoczonych w Genewie. Jednak po niepowodzeniach Konferencji Rozbrojeniowej i wraz z nasileniem się działań militarystycznych w Trzeciej Rzeszy, potęgujących napięcie w Europie, coraz mocniejsze były naciski, aby USA nie angażowały się na Starym Kontynencie oraz wycofały się ze swego ograniczonego skądinąd zainteresowania problemami europejskimi. Choć więc prezydent uwa- 17 FRUS, 1933, vol. I, ss. 208-211; zob. też R. Dallek, op. cit., s. 67. 18 Francuzi żądali tzw. czasu próby, kiedy to Niemcy zrezygnują ze zbrojeń, a po którym Paryż rozpocznie proces rozbrojenia, A. M. Brzeziński, Dyplomacja francuska wobec Konferencji Rozbrojeniowej w Genewie (2 II 1932-31 V1937), „Acta Universitatis Lodziensis" 1987, s. 259. " Franklin D. Roosevelt and Foreign Ąffairs..., vol. I, ss. 172-176; vol. H, ss. 518, 541 i n. 362 363 " żal, że Stany Zjednoczone mogą odegrać ważną rolę w budowie stabilnej politycznie i gospodarczo Europy, to jednak zdecydował się mniej uwagi kierować na sprawy Starego Świata. Skupił się na realizacji polityki wewnętrznej, zwłaszcza programie odbudowy gospodarczej kraju, co spowodowało nasilenie tendencji izolacjonistycz-. nych/Taktyka ta dominowała w polityce Białego Domu przez następne dwa lata. Także na polu dyplomacji gospodarczej brak było sukcesów, które potwierdzałyby zasadność amerykańskiego zaangażowania w Europie. Wprawdzie mimo początkowych zastrzeżeń, Roosevelt wyraził zgodę na udział amerykańskich przedstawicieli w zaplanowanej na czerwiec 1933 r. światowej konferencji gospodarczej w Londynie. Zaproponował nawet spotkanie z przywódcami m.in. Francji i Wielkiej Brytanii w Waszyngtonie w celu przeprowadzenia wstępnych rozmów przed konferencją20. Chodziło o ustalenia dotyczące długów, stabilizacji walutowej, barier celnych, walki z kryzysem, a więc problemów żywotnie interesujących Amerykę. Na krótko przed wizytą MacDonalda i Herriota w Waszyngtonie, 18 kwietnia 1933 r. Rooseyelt podjął decyzję o zniesieniu zasady stałego parytetu złota względem dolara, a następnie dokonał dewaluacji amerykańskiej waluty o 50%. W ten sposób starano się przywrócić równowagę w gospodarce amerykańskiej i wyprowadzić ją ze stanu recesji. Jednak wszystko to oznaczało równocześnie jeszcze silniejsze załamanie na międzynarodowym rynku walutowym. Nie wróżyło to dobrze wizycie przywódców europejskich w Waszyngtonie. Jednak rozmowy, jakie w ostatnim tygodniu kwietnia 1933 r. przeprowadzili MacDonald i Herriot w Stanach Zjednoczonych, mogły napawać optymizmem. Roosevelt wyraził zainteresowanie rewizją umów o długach, ponadto zapowiedziano możliwość zmiany polityki handlowej, zwłaszcza w zakresie taryf celnych, a także podjęcie działań na rzecz przywrócenia stałego parytetu złota względem dolara21. Prezydent Rooseyelt podsumował rozmowy z Europej- 20 Rozmowy Roosevelta z ambasadorami Francji i Wielkiej Brytanii zob. DDF, l-serie, vol. II, ss. 770, 823; vol. m, ss. 94, 148 i 149; DBFP, serie II, vol. V, ss. 776-778, 781-788; F. Freidel, op. cit., ss. 374-377. 21 NARG 59, Department of State, 550.S 1/707, raport z rozmowy Roosevelta z Herriotem, 27 IV 1933; DBFP, serie II, vol. V, ss. 792 i 793. 364 czykami stwierdzeniem, że wszystko sprzyja temu, aby konferencja gospodarcza zakończyła się pełnym sukcesem22. Na początku czerwca 1933 r. delegacja amerykańska, pod wodzą sekretarza stanu Hulla i przewodniczącego Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych K. Pittmana, udała się do Wielkiej Brytanii. Miała do wykonania mało wdzięczną misję. Strona amerykańska bowiem odmówiła podjęcia dyskusji na temat rewizji długów, choć dla Wielkiej Brytanii i Francji był to punkt wyjścia dalszych rozmów. Ponadto Amerykanie nie zgodzili się na przywrócenie stałego parytetu dla dolara oraz na podpisanie porozumienia stabilizującego międzynarodowy rynek walutowy. Delegacji USA chodziło o utrzymanie całkowitej swobody działania w zakresie polityki finansowej w kraju23. Wszystko to jednoznacznie dowodziło, że Ameryka skłania się ku nacjonalizmowi w zakresie polityki gospodarczej. Będzie też starała się przezwyciężyć trudności ekonomiczne niezależnie od reszty świata. Postawa Waszyngtonu była jedną z głównych przyczyn niepowodzenia konferencji londyńskiej, która 27 lipca 1933 r., po 6 tygodniach bezowocnych obrad, zakończyła się fiaskiem. Rozgoryczenie w Europie było zrozumiałe. Szczególnie oszukana czuła się Francja. Obietnice złożone przez Roosevelta na wiosnę 1933 r. podczas wizyty MacDonalda i Herriota w USA pozostały nie spełnione, mimo że Paryż był gotowy pójść na pewne ustępstwa w zakresie redukcji zbrojeń i gwarancji bezpieczeństwa. Zamierzał również uiścić przypadającą na czerwiec 1933 r. ratę, jedynie w zamian za obietnicę renegocjacji umów o długach24. Tymczasem Amerykanie pokazali w Londynie, że ich działania podporządkowane będą przede wszystkim priorytetom wewnętrznym, a w ramach programu zwanego New Deal interes europejski będzie uwzględniany w jeszcze mniejszym stopniu niż za republikanów. Dopiero jesienią 1936 r. zawarto trzystronne porozumienie monetarne między USA, Wielką Brytanią The Public Papers and Addresses ofFranklin D. Roosevelt, ed by S. I. Rosenman, vol. II, New York 1939, s. 167. 0 FRUS, 1933, vol. I, ss. 644-646, 649 i 650; także P. M. Leffler, The Elusiue Ouest: America's Pursuit ofEuropean Stability and French Security, Chapel Hill 1979, ss. 356; por. interesujące uwagi na temat członka amerykańskiej delegacji K. Pittmana fc. D. Schulzinger, American Diplomacy in the Twentieth Century, New York 1990, s. 152. 24 DDF, 2. serie, vol. m, ss. 98 -100, 315,473 i 474; FRUS, 1933, vol. I, ss. 183 i 184, 191-193. 365 i Francją, którego inicjatorem była zresztą Francja. Sekretarz skarbu Henry Morgenthau skomentował je jako „największy krok w kierunku pokoju"25. W przeciwieństwie do administracji republikańskich ekipa Roose-velta wykazywała zainteresowanie liberalizacją polityki handlowej, uważając to za jeden z elementów Nowego Ładu. Zwłaszcza sekretarz stanu był zdecydowanym przeciwnikiem istnienia barier celnych. Twierdził, że wolny świat handlu stanowi najlepszą drogę rozwoju gospodarczego kraju. Sam Roosevelt, mimo że nie należał do zwolenników pełnego liberalizmu handlowego, krytykował ustawę taryfową i opowiadał się za obniżeniem barier celnych26. Uznał też za bardzo korzystną nową ustawę celną przyjętą przez Kongres w 1934 r., tzw. Reciprocal Trade Agreements Act. Wyposażała ona prezydenta w szczególne uprawnienia, pozwalające mu na drodze układów bilateralnych z różnymi krajami zmniejszać taryfę celną do 50%. W ten sposób administracja Roosevelta zyskiwała większą swobodę działania. Ponieważ obniżki celne miały być dwustronne, firmy amerykańskie uzyskały korzystniejsze warunki sprzedawania towarów na rynkach zagranicznych. Korzyści te natomiast w niewielkim tylko stopniu objęły państwa europejskie. Zważyć bowiem należy, że do 1941 r. Stany Zjednoczone zawarły 30 umów bilateralnych, jednak większość z nich dotyczyła państw zachodniej półkuli, których towary na pewno nie mogły być konkurencyjne na rynkach amerykańskich. Z europejskiego punktu widzenia Stany Zjednoczone pozostały zatem państwem prowadzącym politykę protekcjonistyczną. Wizerunku Ameryki w Starym Świecie na pewno nie poprawiło też wprowadzenie w kwietniu 1934 r. ustawy, zgłoszonej przez kalifornijskiego senatora z grupy „nieprzejednanych" H. W. Johnsona. Zakazywała ona udzielania jakichkolwiek pożyczek państwowych lub prywatnych rządom tych państw, które zalegały ze spłatą długów27. Nie wpłynęło to korzystanie na sytuację dłużników, a jedynie zaogniło ich stosunki gospodarcze z mocarstwem zza Atlantyku. Charakter dyplomacji gospodarczej prowadzonej przez Roosevelta w pierwszym okresie jego prezydentury podważał jakiekolwiek nadzieje na silniejsze związanie Ameryki z Europą. Wydawało się, że 25 J. M. Blum, From the Morgenthau Diaries, vol. I, Boston 1959, ss. 155-173. 26 A. M. Schlesinger (Jr), op. cit., passim. 27 Zob. R. Dallek, op. cit., s. 74. dawny zwolennik Wilsona stał się izolacjonistą, zapatrzonym w we wnętrzne priorytety i walkę z kryzysem prowadzoną z dala od europejskich problemów. Skromne zresztą inicjatywy administracji FDR na polu polityki zagranicznej nie zapowiadały odejścia od izolacjonizmu. Obrazu tego nie był w stanie zmienić nawet tak ważny fakt, jak nawiązanie 16 listopada 1933 r. stosunków dyplomatycznych z ZSRR. Zbliżenie z Moskwą należało tłumaczyć przede wszystkim zainteresowaniem amerykańskich producentów rynkiem radzieckim. Bez nawiązania stosunków dyplomatycznych trudno też było mówić o zwrocie długów, zaciągniętych jeszcze przez Rosję carską w Ameryce. Nie bez znaczenia były również względy strategiczne. Chodziło o wykorzystanie Związku Radzieckiego jako politycznej przeciwwagi dla wpływów Japonii na obszarze Chin28./Tak więc nawiązanie stosunków dyplomatycznych z ZSRR wynikało bardziej z wewnętrznych potrzeb gospodarki amerykańskiej i globalnego charakteru jej polityki, niż z chęci zbliżenia z Europą. Prowadzeniu bardziej aktywnej polityki na arenie europejskiej nie sprzyjała też atmosfera polityczna w kraju. Z jednej strony zainteresowanie przeciętnego Amerykanina skupiało się na walce z kryzysem, z drugiej - świadomość amerykańską ogarnęła tocząca się w publicystyce dyskusja na temat izolacjonizmu. Prowadzono ją właściwie od początku lat dwudziestych, jednak jej nasilenie nastąpiło w połowie lat trzydziestych na skutek narastającego zagrożenia politycznego w Europie. Punktem wyjścia tych rozważań była zazwyczaj I wojna światowa. Krytycznie oceniano przystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny w 1917 r. Uważano dość powszechnie, że była to decyzja wymuszona naciskami amerykańskich kół wojskowych i gospodarczych oraz rezultat aktywności brytyjskiej propagandy wojennej prowadzonej na terenie USA. Bestsellerem 1934 r., ogłoszonym przez Book-of-the-Month Club, była książka F. C. Hanighena i H. C. Engelbrechta Merchants of Death (Handlarze śmiercią), atakująca przemysł zbrojeniowy jako współodpowiedzialny za przystąpienie Zob. R. D. Schulzinger, op. cit., s. 156; zob. też K. Michałek, Na drodze ku Wędzę. Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki 1861 -l945, Warszawa 1993, ss. 365 i 366. _— 366 367 Ameryki do wojny w 1917 r.29 Na tej podstawie starano się wykazać zgubne skutki odchodzenia od izolacjonizmu i angażowania w sprawy Europy. Efekt był taki, że w ankiecie przeprowadzonej w kwietniu 1937 r. na pytanie, czy błędem było przystąpienie USA do wojny, ponad 70% Amerykanów odpowiedziało twierdząco30. Jednak część publicystów rozumiała, że Stany Zjednoczone nie mogą pozostać na uboczu wobec wzrastającego zagrożenia politycznego w Europie i świecie. Nie myślano wprawdzie o podejmowaniu zobowiązań politycznych lub wikłaniu się bezpośrednio w europejskie spory. Główne zainteresowanie sporej części autorów sprowadzało się do moralnych zasad stosunków międzynarodowych i kwestii, w jaki sposób owe moralne zasady można uchronić przed całkowitą destrukcją. Takie spojrzenie od połowy lat trzydziestych było najbliższe amerykańskiej administracji, zwłaszcza prezydentowi i jego sekretarzowi stanu31. Trwały również dyskusje nad neutralnością, którą wielu publicystów uważało za stanowisko pośrednie między izolacjonizmem a zaangażowaniem. Temat neutralności podjął - jako jeden z pierwszych - Charles Warren. W artykule The Troubles of Neutrality (Problemy neutralności) udowodnił, że dla takiego mocarstwa jak Stany Zjednoczone nie ma żadnej drogi pośredniej między współpracą międzynarodową a izolacjonizmem. W podobnym duchu wypowiadali się Allen W. Dulles i Hamilton F. Armstrong w książce Can We Be Neutral (Czy możemy być neutralni), z tą jednak różnicą, że ich zdaniem wycofanie się z polityki światowej i aktywności gospodarczej na forum międzynarodowym mogłoby mieć bardzo złe konsekwencje dla przyszłości Ameryki32. Odmienny zgoła pogląd reprezentował 29 Inne prace, reprezentatywne dla tego nurtu, to: J. D. Sąuires, British Propaganda at Home and in the United States from 1914 to 1917, Cambridge (Mass.) 1935; W. Mills, The Road to War: America 1914-1917, Boston 1935 (także laureatka Book-of-the-Month Club, sprzedana w 200000 egz.). Zob. też A. A. Offner, American Appeasement, United States Foreign Policy and Germany, 1933 -1938, Cambridge (Mass.) 1969, ss. 131 i 132. 30 Wg D. Middleton, Retreat from Wctory. A Critical Appraisal of American Foreign and Military Policy from 1920 to the 1970, New York 1973, s. 16. 31 W. L. Langer, S. E. Gleason, The Challenge to Isolation, 1937-1940, New York 1952, s. 17. 32 Artykuł Ch. Warrena zamieszczony został w 1935 r. w „Foreign Aflairs", a praca Dullesa i Armstronga - opublikowana w 1936 r. (New York). 368 Edwin M. Borchard, który rozwiązanie dla amerykańskiej polityki zagranicznej znajdował w tradycyjnej neutralności XIX stulecia oraz jedynie w śledzeniu przez Amerykę biegu spraw na arenie międzynarodowej. W pracy opublikowanej wraz z WiJliamem P. Lagę zalecał więc Borchard powrót do dziewiętnastowiecznej neutralności33. Był to pogląd najlepiej wyrażający nastroje i przekonania amerykańskiej opinii społecznej, czującej się najbezpieczniej za parawanem łzolacjonizmu. Ta nadal powszechna awersja do angażowania się w sprawy zewnętrzne oraz zdecydowana opozycja wobec jakichkolwiek form politycznych i wojskowych zobowiązań znalazły swój najpełniejszy wyraz w działaniach, które miały zabezpieczyć Stany Zjednoczone przed wciągnięciem ich w kolejny konflikt wojenny. Przyjęte w latach 1935 -1937 ustawy o neutralności uważane były zarówno w Ameryce, jak i na kontynecie europejskim za główną przeszkodę na drodze do amerykańskiej interwencji w sprawy Europy. Chociaż przyczyna, która zrodziła ustawodawstwo o neutralności była zupełnie inna. To właśnie wystąpienie amerykańskiego delegata w Genewie Davisa w maju 1933 r. i złożona przezeń deklaracja o gotowości USA do konsultowania się z państwami europejskimi w wypadku zagrożenia pokoju zmobilizowały izolacjonistów. Ich niepokój wywołała uwaga o możliwości respektowania przez Stany Zjednoczone sankcji Ligi Narodów. Potwierdzeniem woli współdziałania z Ligą było poparcie przez Roosevelta projektu ustawy zezwalającej prezydentowi na ograniczenie sprzedaży amerykańskiej broni państwu, wobec którego genewska organizacja zastosowała sankcje. Izolacjoniści w Kongresie sprzeciwili się tak brzmiącej propozycją która zresztą pozostawiała Ameryce całkowitą swobodę w ocenie sytuacji i podjęciu decyzji. Jeden z czołowych izolacjonistów, senator z Północnej Dakoty Gerald P. Nye stanął na czele powołanej w maju 1934 r. komisji senackiej nadzorującej sprzedaż i dystrybucję broni amerykańskiej (Senate Munitions Investigating Committee). Jednak pierwszym zadaniem komisji, popularnie zwanej komitetem Nye'a, było zbadanie roli amerykańskiego biznesu i bankierów w I wojnie światowej. Publikowane przez komitet od września 1934 r. raporty 1937. u E. M. Borchard, W. P. Lagę, Neutrality to the United States, New Haven 24 Miedzy izolacjonizroera.. 369 potwierdziły opinie wyrażone w publicystyce, że producenci broni i bankierzy zarobili w czasie wojny ogromne sumy. W krótkim czasie komitet Nye'a stał się więc głównym rzecznikiem utrzymania amerykańskiego izolacjonizmu w nowej, bardziej zdecydowanej formie. Komitet starał się utwierdzić społeczeństwo amerykańskie w przekonaniu, że naturalnym skutkiem położenia geograficznego, rozmiarów terytorialnych i potencjału gospodarczego Stanów Zjednoczonych jest poczucie bezpieczeństwa, a ewentualne włączenie się w konflikty wojenne leży głównie w interesie kół gospodarczych i finansowych. Było to odwołanie się do przeświadczenia, że światem rządzi sprzysię-żenie producentów i handlarzy bronią34. Efektem prowadzonej przez komitet Nye'a kampanii było przyjęcie 31 sierpnia 1935 r. ustawy o embargu (tzw. First Neutrality Act). Ustawa ta odbiegała jednak zasadniczo od pierwotnych założeń projektu o sankcjach, który popierał Roosevelt. Nowa ustawa zobowiązywała prezydenta do wydania zakazu dostaw broni nie tylko dla agresora, ale również dla ofiary agresji. Zabroniono także wykorzystywania statków amerykańskich do transportu broni i sprzętu dla wszystkich stron walczących35. W ten sposób stawiano znak równości między agresorem a ofiarą agresji. Odbierano też Ameryce możliwość solidarnego poparcia ewentualnych sankcji Ligi Narodów wobec napastnika. Taka sytuacja mogła sprzyjać państwom agresywnym. Zwracał na to uwagę Roosevelt, jednak zdecydował się podpisać ustawę36. Inne od zamierzonych skutki embarga ujawniły się po włoskim ataku na Abisynię 3 października 1935 r. W specjalnym wystąpieniu proklamującym stan wojny prezydent Rooseyelt zobligowany ustawą zakazał eksportu broni dla obu walczących stron. Było to niewątpliwie korzystne dla Włoch, państwa silniejszego, uniemożliwiając jednocześnie pomoc dla słabej Abisynii. Rozumiał to prezydent i dlatego przeforsował jedynie sześciomiesięczne embargo licząc na to, że 34 Szerzej, J. E. Wiltz, In Search ofPeace: The Senate Munitions Inąuiry, 1934-36, Baton Rouge 1963, passim. 35 FRUS, 1935, vol. I, ss. 363-364; także R. A. Divine, The Illusion of Neutrality..., s. 85 i n. 36 Podpisując ustawę Roosevelt stwierdził, że „może ona mieć zupełnie inny od zamierzonego skutek. Zamiast uchronić nas od wojny, może nas do niej wciągnąć", cyt za: R. D. Schulzinger, op. cit., s. 159. 370 ' 'niei będzie możliwe wprowadzenie sankcji wyłącznie wobec agre-tak jak pierwotnie zamierzono. Jednak 29 lutego 1936 r. Kongres hwalił drugą ustawę o neutralności, która wbrew dążeniu Roosevel-nie tylko wprowadzała przedłużenie obowiązującego embarga o rok • zabraniała udzielania kredytów walczącym stronom, ale także przewidywała rozszerzenie embarga na każdy nowy kraj, który przyłączyłby się do działań wojennych37. Ustawodawstwo o neutralności w zasadzie odnosiło się do wojen międzypaństwowych. Problem pojawił się w lipcu 1936 r., w momencie wybuchu wojny domowej w Hiszpanii. Praktyka Stanów Zjednoczonych stosowana w wypadku wojen domowych w Ameryce Łacińskiej pozwalała legalnym siłom znajdującym się u władzy na zakup broni w USA. Prawa nabywania broni odmawiano natomiast rebeliantom. Praktyki takiej nie zastosowano jednak wobec Hiszpanii. Już 14 sierpnia 1936 r. Roosevelt wystąpił z apelem do amerykańskich eksporterów o powstrzymanie się od dostaw broni dla obu stron walczących. To „embargo moralne" 8 stycznia 1937 r. zostało zalegalizowane formalną rezolucją Kongresu38. Wszelkie dostawy broni, amunicji i sprzętu wojskowego stały się nielegalne. Unieważniono również poprzednio wydane licencje. Swoje stanowisko wobec wojny na Półwyspie Iberyjskim rząd amerykański motywował obawami, że swobodna sprzedaż broni mogłaby zaognić jeszcze bardziej konflikt, przekształcając go w wojnę europejską. W opinii tej utwierdzał administrację amerykańską Londyn. Wielka Brytania wydawała się zainteresowana neutralnością Stanów Zjednoczonych wobec konfliktu w Hiszpanii. Z drugiej strony w Departamencie Stanu ponowało wówczas przekonanie, że w kwestii hiszpańskiej najlepiej kierować się kursem wyznaczonym przez Foreign Office. Zaś postawa Wielkiej Brytanii, a także Francji, tak poważnie zaangażowanych w rejonie śródziemnomorskim wskazywała, że ewentualny sukces faszystów nie zagrażałby pokojowi europej- 57 FranklinD. Rooswelt and Foreign Affairs..., vol. Ul, ss. 173 i 174; R. A. Divine, The Illusion of Neutrality..., ss. 152-158. * Senat przyjął tę rezolucję 6 I 1937 r., a Izba Reprezentantów następnego dnia. Prezydent złożył swój podpis 8 I 1937 r. Zob. dyskusję w Kongresie w: L. Mularska-Andziak, Hiszpania w polityce Stanów Zjednoczonych w okresie drugiej wojny światowej, (rozprawa doktorska UW, Warszawa 1987), ss. 34 i 35. 24* 371 skiemu39. Zastosowano zatem podobną do brytyjskiej taktykę biernego obserwowania wydarzeń. Departament Stanu kształtując politykę wobec Hiszpanii, musiał uwzględniać nie tylko sytuację w Europie, ale również nastroje w Ameryce Łacińskiej. Hiszpański dramat wywołał różne emocje i zachowania wśród państw latynoamerykańskich. Niektóre z nich otwarcie zaangażowały się w konflikt i to po różnych stronach. Meksyk, chociaż formalnie neutralny, wysyłał sprzęt wojskowy dla rządu madryckiego. Z kolei największe i najbardziej wpływowe państwa, jak Argentyna, Brazylia i Chile prezentowały sympatie profrankistowskie40. Przy tak zróżnicowanej postawie rządów latynoamerykańskich neutralność Stanów Zjednoczonych wobec wojny hiszpańskiej warunkowała realizację dobrosąsiedzkiej polityki. Trudno też było zdecydować się na przyjęcie jednoznacznej postawy przez administrację w sytuacji, kiedy społeczeństwo amerykańskie było wyraźnie podzielone na sympatyków Republiki oraz na zwolenników sił konserwatywnych i katolickich, wspierających generała Francisco Franco. Za rządem republikańskim opowiadali się przeważnie ci, którzy wierzyli, że klęska Franco osłabi siły faszyzmu europejskiego. Stronę przeciwną popierały ugrupowania profaszys-towskie, antykomuniści i katolicy. Najlepiej więc było pozostać przy neutralności, jako zasadzie amerykańskiej polityki zagranicznej41. Z różnych przyczyn nie wchodziło też w grę rozszerzenie embarga na Trzecią Rzeszę i Włochy, mimo że oba te państwa jawnie uczestniczyły w wojnie hiszpańskiej. Ponieważ rząd madrycki nie ogłosił wojny z Niemcami i Włochami, rozszerzenie embarga miałoby charakter prowokacyjny. Oznaczałoby wysunięcie się Stanów Zjednoczonych na czoło frontu antyfaszystowskiego, wówczas jeszcze nie istniejącego. Ponadto z ambasady londyńskiej napływały informacje, że zdaniem Foreign Office rozszerzenie embarga byłoby przedwczesne 39 M.Baumgart, Wielka Brytania wobec wojny domowej w Hiszpanii (l 936 -1939), w: Wojna domowa w Hiszpanii w polityce międzynarodowej, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1989, s. 130 i n.; A. M. Brzeziński, Francja wobec wojny domowej w Hiszpanii (1936-1939), w: Wojna domowa w Hiszpanii..., s. 109 i n.; także B. Koszel, Hiszpański dramat 1936-1939. Wojna domowa w polityce mocarstw europejskich, Poznań 1991, s. 34 i n. 40 L. Mularska-Andziak, op. cit., ss. 50-52. 41 Zob. W. L. Langer, S. E. Gleason, op. cit., ss. 46-48; także R. D. Schulzinger, op. cit., s. 160. 372 i mogłoby skomplikować plany brytyjskie42. Byłby to zresztą akt boliczny, zważywszy, że wartość sprzętu wojskowego od l stycznia 1037 r zakupionego przez Trzecią Rzeszę w USA wynosiła tylko 440 tvs dolarów. Zakupy włoskie w tym okresie szacowano na około 170 tyś dolarów43. Należało przypuszczać, że wstrzymanie dostaw do Niemiec i Włoch nie będzie dotkliwym ciosem dla stopnia uzbrojenia tych państw. Natomiast ugodziłoby w interesy niektórych przedsiębiorstw amerykańskich, powodując też pewne konsekwencje dla polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Zrodzony w wyniku wojny domowej w Hiszpanii precedens przyczynił się do wprowadzenia/ l maja 1937 r. trzeciej ustawy o neutralności, która przedłużała na czas nieokreślony główne postanowienia poprzednich aktów oraz wprowadzała nowe ustalenia. Upoważniała prezydenta do zastosowania embarga również w przypadku wojen domowych, jeśli wojna ta mogłaby „zagrozić pokojowi Stanów Zjednoczonych", co było określeniem o tyle nieprecyzyjnym, że obejmującym wszystkie konflikty lub jedynie wybrane. Ponadto prezydent mógł rozszerzyć listę artykułów podlegających embargu /"b dodatkowe pozycje. Ważnym uzupełnieniem była klauzula ćash and l carry, oznaczająca, że państwa walczące mogły dokonać zakupu ^zastrzeżonych towarów pod warunkiem zapewnienia własnego transportu oraz dokonania transakcji za gotówkę. W ten sposób starano się zabezpieczyć interesy amerykańskiego producenta i handlowca, które w momencie konfliktu obejmującego wiele państw byłyby zagrożone, gdyż Amerykanie straciliby rynki zbytu dla swoich towarów44. Z tej to przyczyny trzecia ustawa o neutralności była kompromisem pomiędzy sprzecznymi dążeniami Amerykanów, sprowadzającymi się z jednej strony do obecności gospodarczej w świecie, z drugiej - do politycznego niezaangażowania. Polityka amerykańska wyrażona w ustawodawstwie o neutralności miała na celu - przynajmniej w założeniu -- utrzymanie Stanów Zjednoczonych z dala od konfliktu wojennego, bez względu na to, co 2 NARG 59, Department of State, file 852.00/5890, Phillips do Hulla, l VII 1937. - Mularska-Andziak, op. cit., s. 41. 44 Pomysłodawcą klauzuli cash and carry był B. Baruch, w czasie I wojny światowej wzewodniczący War Industry Board, a wówczas trfiski doradca prezydenta, zob. R. Dallek, op. cit., ss. 139 i 140; także R. A. Divine, The Illusion of Neutrality..., ss. 185-199. 373 wydarzyłoby się w Azji, Afryce, czy Europie. Niewątpliwie te działania ustawodawcze wyrażały dążenia i poglądy zdecydowanej większości społeczeństwa amerykańskiego i jego obaw, że USA mogą zostać wciągnięte w wojnę wbrew woli społecznej, jak to zdarzyło się w 1917 r. Precedens ten był żywy w świadomości Amerykanów. Jednak ustawy z lat 1935-1937, dając wyraz powszechnemu w Stanach Zjednoczonych przywiązaniu do zasady izolacjonizmu, dowodziły równocześnie niedostatecznego stanu wiedzy o głębokich ich konsekwencjach, zwłaszcza w świetle wydarzeń, rozgrywających się na scenie europejskiej od połowy lat trzydziestych. Zajęcie Nadrenii przez Niemcy 16 marca 1936 r. i dalszy wzrost agresywnych tendencji w polityce wewnętrznej i zagranicznej Trzeciej Rzeszy, agresja Włoch na Abisynie, wojna domowa w Hiszpanii i zaangażowanie w konflikt państw faszystowskich oraz Moskwy wszystko to potęgowało napięcie w Europie. Tymczasem Stany Zjednoczoczne obwarowane ustawami o neutralności usuwały się w głęboki cień. Dowodziła tego reakcja Departamentu Stanu na wieść o remilita-ryzacji Nadrenii. Sekretarz stanu Hull poinformował ambasadora Stanów Zjednoczonych w Paryżu, że rząd amerykański „nie uważa, aby było właściwe wyrażenie jakiejkolwiek opinii w tym momencie"45. Jedynie w amerykańskich placówkach dyplomatycznych w Europie dostrzeżono, jakie niebezpieczeństwo dla pokoju na kontynencie europejskim niesie remilitaryzacja Nadrenii. Attache wojskowy w Berlinie Truman Smith stwierdził, że przez jedno posunięcie na dyplomatycznej szachownicy Hitler podciął korzenie całego systemu powojennych sojuszy Francji. Ambasador W. Dodd w obszernym opracowaniu pt. A Survey of German National Socialist Foreign Policy dodał, że jedynym zaskakującym elementem w polityce Hitlera jest wybór czasu i sposób realizacji celów; poza tym jego posunięcia są realizacją podstawowych założeń zawartych w Mein Kampf. Również Dodd starał się dowieść, że Zachód działa na korzyść Niemiec, a remilitaryzacja Nadrenii „odcina Francję od jej wschodnich sojuszników"46. Ustawodawstwo o neutralności mogło zatem wpływać 45 FRUS, 1936, vol. I, ss. 228, 234 i 235; Franklin D. Rooseuelt and Foreign Affairs..., vol. III, ss. 261-263. 46 FRUS, 1936, vol. I, s. 260; raport Dodda tamże, ss. 235, 238; zob. też A. A. Offner, op. cit., ss. 143-145, gdzie autor pisze, że w momencie kryzysu związanego z zajęciem Nadrenii Roosevelt wybrał się na ryby. uspokajająco na Niemcy, gdyż gwarantowało im nietykalność ze strony amerykańskiego mocarstwa, osłabiając równocześnie pozycję państw Europy Zachodniej. Nic dziwnego, że kilka lat później ustawodawstwo o neutralności zostało określone w literaturze jako „czyn szaleńczy"47. Z faktu tego zdawała sobie sprawę administracja amerykańska. Prezydent Roosevelt dostrzegał negatywne aspekty ustawodawstwa e neutralności; uważał je za mało realistyczne, działające na korzyść państw agresywnych (Niemiec, Włoch, Japonii). Ograniczały one swobodę działania władzy wykonawczej w zakresie polityki zagranicznej i osłabiały wpływ USA na sytuację międzynarodową, z czego po I wojnie światowej Stany Zjednoczony - wbrew pozorom - nie chciały rezygnować. I choć prezydent poparł ustawy powodowany naciskiem opinii publicznej i Kongresu, to jednak nie podzielał w całej pełni poglądu o słuszności stosowania takich zasad48. Nowe wydarzenia na arenie międzynarodowej w drugiej połowie 1937 r. wydawały się stwarzać warunki korzystne do rewizji ustaw o neutralności./Agresja Japonii na Chiny w lipcu 1937 r. niosła bowiem znacziuVwiększe zagrożenie dla interesów amerykańskich, niż powodowały to kryzysy polityczne w Europie. Dlatego też amerykański izolacjonizm nigdy nie był tak nieprzejednany wobec Dalekiego Wschodu, jak wobec Eurqgy| Tymczasem ustawodawstwo o neutralności sprzyjało Japonii, która dysponując odpowiednią flotą oraz środkami finansowymi mogła bez trudu dokonywać w USA zakupu artykułów o znaczeniu strategicznym. W znacznie gorszym położeniu była ofiara agresji - Chiny, które nie miały możliwości przeprowadzenie transakcji na zasadzie cash and carry. Biały Dom uznał więc, że sytuacja polityczna na Dalekim Wschodzie, zagrażająca bezpośrednio interesom amerykańskim, jest wystarczającym powodem, aby podjąć próbę przełamania izolacjonistycz-nych nastrojów społeczeństwa i zweryfikować ustawodawstwo o neutralności. Rooseyelt wystąpił zatem z oświadczeniem będącym z jednej strony wyzwaniem dla tendencji izolacjonistycznych, a z drugiej >. Perkins, America and Two Wars, Boston 1944, s. 115. Odmienną opinię reprezentuje P. Grudziński (op. cit., s. 75), który wręcz pisze, tawodawstwo o neutralności nie ograniczało móżKwOści, z których pragnąłby Tzystać prezydent, gdyż i tak nie miał on zamiaru prowadzić aktywnej polityki wobec lr°py, powstrzymującej zapędy Trzeciej Rzeszy. 374 ć/ 375 - ostrzeżeniem dla Japonii oraz państw agresywnych w Europie, w, tym dla Niemiec. Taka była przesłanka słynnej Quarantine Speech, wygłoszonej 5 października 1937 r. w Chicago. Tekst przemówienia został w części przygotowany przez Departament Stanu, jednak ostateczną wersję zredagował prezydent. Roosevelt zdecydował się odrzucić politykę neutralności i opowiedzieć się za polityką bezpieczeństwa zbiorowego oraz wspólnych z innymi państwami akcji. Wyrażając więc zaniepokój onie, że „epidemia światowego bezprawia rozszerza się", FDR wezwał do zastosowania „kwarantanny" wobec agresorów. „Pokój, wolność, bezpieczeństwo 90% ludności świata - stwierdzał amerykański przywódca - zagrożone są przez pozostałe 10%, które grożą załamaniem międzynarodowego porządku i prawa"49.1 choć Roosevelt nie wymienił z nazwy żadnego państwa, to jednak domyślać się należało, że chodzi mu nie tylko 0 Japonię, lecz także o Niemcy i Włochy. Wystąpienie prezydenta w Chicago ocenione zostało jako próba edukacji amerykańskiego społeczeństwa na temat powagi sytuacji międzynarodowej. Po raz pierwszy też od czasu objęcia prezydentury Roosevelt wystąpił z propozycją pozytywnego programu, propagując zastosowanie sankcji wobec agresora w formie kwarantanny. Było to wyraźne odwołanie się do wilsonowskiej zasady bezpieczeństwa zbiorowego. I dlatego Quarantine Speech zostało przychylnie przyjęte w wielu stolicach europejskich, w tym również w Paryżu. Życzliwe zainteresowanie wystąpieniem FDR wykazały państwa średnie 1 mniejsze. Poseł Anthony D. Biddle donosił, że polski minister spraw zagranicznych Józef Beck określił Quarantine Speech jako wywieszenie ostrzeżenia: „stop, look, and listen" pod adresem potencjalnych agresorów50. Jednak właśnie słowo „kwarantanna", mimo że nie zostało jasno zdefiniowane, wywołało żywą reakcję opinii publicznej w Ameryce. Zwolennicy izolacjonizmu podnieśli alarm, dowodząc, że jest to zbyteczne angażowanie się USA na arenie międzynarodowej51. Mimo 49 The Public Papers and Addresses of Franklin D. Roosevelt, vol. I, ss. 406-411. 50 FRUS, 1937, vol. I, ss. 151-154. 51 Zob. na temat reakcji opinii publicznej: D. Borg, Notes on Roosevelt's Quarantine Speech, „Political Science Quartely" nr 72, September 1957, ss. 405-433; ^aź, The United States and Far Eastern Crisis of!933 -1938, Cambridge (Mass.) 1964, ss. 387-398, także T.B. Jacobs, Roosevelt Quarantine Speech, „The Historian" nr 376 arastającego kryzysu politycznego w świecie, ta część Amerykanów •hciała pozostać wierna zasadzie izolacjonizmu. Także w gronie współpracowników Roosevelta odwołanie się do idei bezpieczeństwa zbiorowego i wspólnych sankcji wobec agresora wywołało polemikę. Wprawdzie treść wypowiedzi Roosevelta została w zarysach przygotowana przez Departament Stanu, jednak słowo „kwarantanna" było improwizacją prezydenta. Zareagował na nie negatywnie sekretarz stanu Hull, uważając, że amerykańskie społeczeństwo nie jest przygotowane do akceptacji wspólnych z innymi państwami akcji Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej. Było to - w przekonaniu szefa Departamentu Stanu -- zbyt drastyczne odejście od zasad izolacjonizmu, a nawet neutralności. Oceniając w swoich pamiętnikach październikowe wystąpienie prezydenta, Hull pisał, że użycie słowa „kwarantanna" wobec reakcji zaniepokojonej opinii publicznej uniemożliwiło przez najbliższe pół roku podjęcie zdecydowanych działań na arenie międzynarodowej52. Sam Rooseyelt przyznał wkrótce, że posunął się za daleko i puściłby chętnie w niepamięć swoją wypowiedź w Chicago. Uznał, że łatwiej jemu zmienić punkt widzenia na amerykańską politykę zagraniczną niż nastroje w Stanach Zjednoczonych. W kilka dni po wygłoszeniu Quarantine Speech prezydent opowiedział się za programem mniej radykalnym, który zaproponował podsekretarz stanu Sumner Welles. Zakładał on stworzenie światowego frontu pokojowego zainteresowanych państw, w tym także Stanów Zjednoczonych, w celu osiągnięcia porozumienia w takich sprawach, jak stosunki międzynarodowe, rozbrojenie, respektowanie prawa, rozwiązanie problemów gospodarczych. Komitet wykonawczy, składający się z dziesięciu państw łącznie z USA, miał formułować porozumienia i propozycje, przedstawia- XXIV/1962, ss. 483 - 502. Autorzy ci dowodzą, że początkowo bardzo dużo było również i pozytywnej reakcji, chociażby komentarz zamieszczony w „Chicago Tribune", uchodzącej za reprezentującą opcje skrajnie izolacjonistyczne. W tym wypadku redakcja arała się wykazać, że zastosowanie sankcji wobec Japonii wcale nie musi prowadzić do "ojny. Podobnie R. Dallek (op. cit., ss. 150 i 151) utrzymuje, że dopiero po kilku dniach istrój społeczny zmienił się pod wpływem przekonania, że Ameryka mogłaby przyłączć do działań wspólnie z Ligą Narodów. ^ . Ocena wystąpienia Roosevelta wśród członków administracji zob.: C. Hull, The 'emoirs ofCordell Hull, vol. I, New York 1948, s^544; S. Welles, The Time for Decision, •lew York, 1944, s. 61; zob. też Ch. A. Beard, American Foreign Policy in the Making, Haven 1946, s. 184. 377 ne następnie rządom do zaakceptowania53. Plan ten trudno byłoby określić jako śmiały czy odważny. Wyrażał jak się mogło wydawać -- oficjalne stanowisko administracji Rooseyelta, odpowiadając jednocześnie potrzebom Ameryki i możliwościom akceptacji przez społeczeństwo amerykańskie. W dniu 11 listopada 1937 r., podczas odbywającego się w Białym Domu spotkania z przedstawicielami dyplomatycznymi Roosevelt przedstawił plan Wellesa. Listopadowe propozycje administracji Rooseyelta należy wiązać nie tylko z zainteresowaniem Stanów Zjednoczonych pokojem i sposobami jego utrzymania, lecz również z aktualnie rozgrywającymi się wydarzeniami politycznymi, bliskimi interesom amerykańskim. W Brukseli odbywała się wówczas konferencja z udziałem 19 państw-sygnatariuszy układu waszyngtońskiego, zwołana z inicjatywy Ligi Narodów celem podjęcia działań w związku z agresywnymi zamiarami Japonii wobec Chin54. Plan Wellesa miał stanowić dla państw zachodniej demokracji punkt wyjścia i sposób rozwiązania spornych, dalekowschodnich kwestii. Jednak pod wpływem nacisków niektórych przedstawicieli rządu USA, w tym sekretarza stanu obawiającego się, że nawet ta skorygowana propozycja spotka się ze sprzeciwem Kongresu i opinii publicznej, prezydent zrezygnował z realizacji planu Wellesa. Pozostał on na razie jedynie nie zrealizowanym projektem przedstawionym w zaciszu Białego Domu. Wydaje się, że prezydent miał świadomość, jak ważne dla interesu amerykańskiego jest to, aby USA nie pozostały z dala od narastającego kryzysu, nie tylko na Dalekim Wschodzie, ale także w Europie. W listopadzie 1937 r. asystent sekretarza stanu G. S. Messersmith przedstawił Rooseyeltowi obszerne memorandum na temat sytuacji w Starym Świecie. Messersmith uchodził za świetnego znawcę spraw Europy Środkowej i dla poinformowania prezydenta o sytuacji w tej części kontynentu został specjalnie odwołany do Waszyngtonu z placówki poselskiej w Wiedniu. W swym raporcie Messersmith dowodził, 53 Tekst zamieszczony w: W. L. Langer, S. E. Gleason, op. cit., ss. 20-21. 54 Spotkanie sygnatariuszy układu waszyngtońskiego rozpoczęło się w Brukseli 3 XI1937 r. Zob. D. Borg, The United States..., rozdz. 14, także R. Dallek, op. cit., ss. 150-153. 378 . choć sprawy Dalekiego Wschodu i agresja Japonii w Chinach ngażują najsilniej uwagę świata, to jednak kluczowym problemem nozostają Niemcy. Jeśli demokracje nie są gotowe bronić pokojowymi środkami swego politycznego, społecznego i gospodarczego punktu widzenia - pisał Messersmith - to będą zmuszone zrobić to zbrojnie, ponieważ cele Niemiec hitlerowskich - zdaniem Messersmitha - obejmowały obok Wielkiej Brytanii także Amerykę, konieczne było opracowanie dalekosiężnej polityki zagranicznej USA, zakładającej wzrost amerykańskiej aktywności w Europie55. Być może pod wpływem memorandum Messersmitha prezydent w rozmowie z francuskim charge d'affaires w Waszyngtonie M. Henrym głośno zastanawiał się, czy polityka neutralności jest właściwą ceną za bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych? W odpowiedzi sam przyznał, że neutralność może przyczynić się do wojny, wobec czego zamierzał pójść na szerszą współpracę międzynarodową w celu utrzymania pokoju. Francuski dyplomata odniósł wrażenie, że Rooseyelt będzie starał się przekonać społeczeństwo amerykańskie o konieczności rezygnacji z izolacjonizmu56. Zresztą taka akcja wydawała się nieuchronna w sytuacji, gdy konferencja brukselska zakończyła się niepowodzeniem, a zagrożenie interesów amerykańskich w rejonie dalekowschodnim spotęgowało wejście wojsk japońskich na terytorium Chin. W grudniu 1937 r. amerykańska kanonierka „Panay" została zbombardowana przez japońskie lotnictwo. Wszystko to podważało coraz bardziej iluzoryczny pogląd, że izolacjonizm lub neutralność zabezpieczają Stany Zjednoczone przed wciągnięciem w konflikt wojenny. Zmianę atmosfery wokół kwestii neutralności odczuwamy w depeszach, jakie do Berlina słał niemiecki ambasador w Waszyngtonie Hans Dieckoff. W raportach z grudnia 1937 r. pojawiła się uwaga: „Nie możemy liczyć na amerykański izolacjonizm jako na Aksjomat". Niemiecki dyplomata przestrzegał dalej „przed utożsamianiem tendencji izolacjonistycznych z uczuciami przyjaźni dla Niemiec"57. * FRUS, 1937, vol. I, ss. 140-145. Raport z tej rozmowy przesłany do Paryża został zamieszczony w: Roosevelt's (riegswille gegen Japan, „Berliner Monatshefte" Februar 1943, ss. 53-60. DGFP, Serie D, vol. I, s. 653. 379 2. NAPIĘCIA W STOSUNKACH AMERYKANSKO-NIEMIECKICH Niechęć Amerykanów do Niemiec narastała od początku istnienia Trzeciej Rzeszy. Wprawdzie początkowo w USA z zainteresowaniem obserwowano inicjatywy społeczno-gospodarcze Hitlera, wiążąc z nimi nadzieje na poprawę sytuacji Niemiec, zwłaszcza zaś ich możliwości płatniczych. Stopniowo jednak następowała zmiana tego nastawienia. Przełomowe znaczenie miały nasilające się ekscesy antysemickie. Problem ten stał się przedmiotem pierwszej rozmowy Roosevelta z W. E. Doddem, powołanym na stanowisko ambasadora. „Władze niemieckie traktują Żydów w sposób po prostu skandaliczny - stwierdził prezydent - i Żydzi w naszym kraju są tym ogromnie oburzeni. Ale ta sprawa - dodał Roosevelt - nie leży w kompetencji rządu. Nic tu nie możemy zrobić oficjalnie, chyba że ofiarami prześladowań byliby obywatele amerykańscy, którym musimy zapewnić naszą ochronę. Natomiast należy uczynić wszystko, co tylko będzie możliwe, aby zahamować prześladowania, wykorzystując kontakty osobiste i nieoficjalne". An^yJ^owsye_dj^łaja^a^^Njemczech stały się także tematem rozmowy sekretarza stanu Hulla z nowo mianowanym ambasadorem Rzeszy w USA H. Lutherem. Szef Departamentu Stanu wyraził oficjalny protest władz amerykańskich przeciwko akcjom antyżydowskim58. Tuż po objęciu placówki w Berlinie Dodd zetknął się z licznymi i drastycznymi przykładami prześladowań ludności pochodzenia żydowskiego. Prawie codziennie do ambasady amerykańskiej napływały apele o interwencję. Mimo wysiłków i wielu ostrych rozmów przeprowadzonych z hitlerowskimi dostojnikami, nie udało się ambasadorowi Doddowi wpłynąć w najmniejszym choćby stopniu na charakter prowadzonej wobec Żydów polityki59. Próby interweniowania podejmowano również w samych Stanach Zjednoczonych. Szczególnie silnie protestowała blisko trzymilionowa ludność pochodzenia żydowskiego. Liczba ta od 1933 r. wzrosła wskutek napływu emigrantów z Niemiec. Między 1933 a 1941 r. przybyło do Stanów ponad 105 tyś. Niemców, z czego blisko 90% było 58 Ambassador Dodfs Diary..., s. 19; FRUS, 1933, vol. II, ss. 352-354. 59 Ambassador Doda*s Diary..., passim. 380 ochodzenia żydowskiego60. Liczne organizacje żydowskie działające a terenie Stanów Zjednoczonych starały się nakłonić administrację Roosevelta do interweniowania w obronie niemieckich Żydów. Od początku 1933 r. do Departamentu Stanu płynęły protesty, apele i petycje, słane przez różne organizacje, a także indywidualnych obywateli. Wszystkie one zawierały wyrazy oburzenia wobec antyżydowskiej polityki Trzeciej Rzeszy61. Amerykańscy Żydzi propagowali bojkot niemieckich towarów, a antyniemiecka propaganda rozwijała się w prasie, filmie i literaturze. Reportaże opisujące niemiecki atak na kulturę, prześladowania Żydów, walkę z zasadami demokratycznymi coraz częściej pojawiały się w amerykańskiej prasie. Już w 1933 r. ukazała się publikacja H. F. Armstronga Hitler's Reich. The First Phase, w której autor, ówczesny wydawca „Foreign Affairs", opisuje swój pobyt w Niemczech krótko po dojściu Hitlera do władzy. Autora przeraziło tempo antyhumanitarnych przeobrażeń, likwidacja wszelkich elementów demokracji, totalitaryzm w polityce i kulturze, całkowite podporządkowanie życia zasadom nazistowskim. W konkluzji Armstrong stwierdził, że Niemcy wkrótce po hitlerowskim Machtergreifung wyglądają tak, jakby nigdy nie było tam demokracji62. Wydarzenia z 30 czerwca 1934 r. i zabójstwo kanclerza Austrii Engelberta Dolffusa umocniły jeszcze bardziej niechętne Niemcom stanowisko. Ambasador H. Luther słał do Berlina raporty wskazujące na wzrost niechęci wobec Trzeciej Rzeszy oraz jej posunięć politycznych63. Ogólny klimat pogarszała rosnąca aktywność propagandy oraz infiltracji nazistowskiej w Stanach Zjednoczonych. Czołowymi nosicielami idei faszyzmu niemieckiego byli Amerykanie pochodzenia niemieckiego, którzy w amerykańskim melting pot stanowili znaczny H. W. Gatzke, Germany and the United States. A „Special RelationshipT' Cambridge (Mass.) 1980, s. 112. ' Franklin D. Roosevelt and Foreign Affairs..., vol. I, s. 136; zob. też G. L. Weinberg, op. cit., s. 141. ° H. F. Armstrong, Hitler's Reich. The First Phase. New York 1933, s. 13. DGFP, Serie C, vol. III, s. 569; zob. też J. V. Compton, The Swastika and the s ^k Hitler> the United States and the Origins ofthe Second World War, London 1968, s- 55. 381 odsetek64. Główną organizacją reprezentującą idee nazistowskie był powstały w sierpniu 1933 r. Friends of the New Germany (Bund der Freunde des neuen Deutschlands), kierowany przez Hein-za Spanknóbela. Jednakże pod naciskiem krytyki ze strony amerykańskiej opinii społecznej, zaniepokojonej nasileniem propagandy nazistowskiej w organizacji oraz jej prowokacyjnymi wystąpieniami, w listopadzie w 1935 r. Bund der Freunde uległ rozwiązaniu. Ale już w marcu 1936 r. w jego miejsce powstał German-American Bund (Amerika-deutscher Yolksbund) z Fuhrerem Fritzem Kiihnem na czele. W 1937 r. Departament Sprawiedliwości oceniał liczbę członków Volksbundu na 6,5 tyś., z kolei według Kiihna i źródeł niemieckich organizacja liczyła 25 tyś. członków i 100 tyś. sympatyków65. Organizacje nazistowskie na terenie USA prowadziły wyjątkowo aktywną i spektakularną działalność. Bardzo hucznie obchodzono rocznice i święta niemieckie, urządzano publiczne manifestacje i zloty. Nie unikano eksponowania nazistowskich symboli, haseł oraz ideologii. Nazistowską kampanię w Stanach Zjednoczonych wspierały władze niemieckie, wykorzystując do tego zarówno oficjalny aparat dyplomatyczny, jak również prywatne (choć kontrolowane przez rząd) organizacje i towarzystwa, m. in. Deutsches Ausland-Institut66. Nazistowska penetracja w Stanach Zjednoczonych wywoływała raczej negatywną reakcję społeczeństwa amerykańskiego. Kampanii protestu przeciwko propagandzie nazistowskiej przewodzili amerykańscy politycy pochodzenia żydowskiego. Zdołali oni pozyskać sojuszników w szerokich kręgach opinii publicznej, a także poparcie na Kapitelu. Rezultatem prowadzonej kampanii było powołanie przez 64 Wg danych Deutsches Ausland Institut z marca 1940 r., w okresie od 1871 r. do 1929 r. do Stanów Zjednoczonych przybyło blisko 3 min Niemców (nie licząc osób pochodzenia żydowskiego). Przed II wojną światową było w USA 20-30 min obywateli pochodzenia niemieckiego, w tym 2-3 min zdeklarowanych Niemców, posługujących się językiem ojczystym obok angielskiego, oraz około 5 min urodzonych w Niemczech, wg J. A. Hawgood, Tłie Ttagedy of German-American, New York 1940, s. 302. 65 A. Frye, Nazi Germany and the American Hemisphere, 1933-1941, Lon-don-New Haven 1967, s. 82. 66 Zob. szerzej A. L. Smith (Jr.), The Deutschtum ofNazi Germany and the United States, The Hague 1965, passim; także J. Ki werska, Penetracja nazistowska \v USA, f'-Studia z najnowszej historii Niemiec i stosunków polsko-niemieckich, pod red. o-Sierpowskiego, Poznań 1986, ss. 368-370. 382 specjalnej komisji do zbadania działalności organizacji pro- zistowskich. W maju 1934 r. Departament Stanu, opierając się na ikach Dochodzeń komisji, zwrócił się do rządu niemieckiego oświadczeniem, w którym stwierdzono, że jakakolwiek rozbudowa NSDAP na terytorium amerykańskim jest niepożądana67. Szeroka kampania protestu prowadzona w Kongresie, wyrażana także na łamach prasy amerykańskiej, oraz działania administracji amerykańskiej stwarzały coraz bardziej nieprzychylną atmosferę dla ruchu prohitlerowskiego w USA. Wpłynęło to decydująco na niepowodzenie penetracji nazistowskiej. Organizacje o charakterze nazistowskim traciły wpływy, a ich czołowy reprezentant - Yolksbund - pod koniec 1939 r. przestał właściwie istnieć. Podejmowano jeszcze próby nazistowskiej penetracji, ale bez powodzenia. Wzrost nastrojów antyniemieckich w USA spowodowały również czynniki ekonomiczne i polityczne. Wielokrotnie podkreślano rolę spraw gospodarczych, które decydowały o znaczącym miejscu Niemiec w amerykańskiej polityce wobec Europy. W okresie prezydentury Roosevelta kwestie gospodarcze przybrały zaskakujący obrót. Wprawdzie już na początku maja 1933 r. prezes Banku Rzeszy Schacht przybył do Waszyngtonu. Głównym tematem rozmów były niemieckie płatności. Władze w Berlinie zamierzały jednak wstrzymać przepływ niemieckich należności do Stanów Zjednoczonych. Powodem stały się nie tylko trudności gospodarcze wywołane kryzysem oraz deficyt w handlu ze Stanami Zjednoczonymi, lecz także to, że Hitler zamierzał przeznaczyć środki finasowe na zgoła inne cele. Chodziło głównie o realizację planów zbrojeniowych oraz niewiele mniej kosztownej, politycznej i propagandowej działalności za granicą68. W zamierzeniu rządu Rzeszy leżało zatem ogłoszenie zawieszenia spłat niemieckich zbowiązań finansowych wobec USA. Decyzja o odroczeniu spłat nie mogła zapaść jedynie w Berlinie, gdyż wzbudziłoby to niechęć w amerykańskich kręgach gospodarczych i utrudniłoby negocjacje Schachta w Waszyngtonie. Dlatego tuż po przybyciu do stolicy USA prezes Banku Rzeszy obiecał, że na razie Niemcy nie ogłoszą zawieszenia spłat. Równocześnie jednak wysłał telegram do Berlina zalecający ogłoszenie moratorium. Miało to sugerować, że A- Frye, op. cit., s. 76. Z°b. G. L. Weinberg, op. cit., ss. 136 i 137. 383 odroczenie płatności Niemiec jest pomysłem amerykańskim. Fakt, że Niemcy jednostronnie podjęli decyzję o zawieszeniu spłat, wywoła} burzę w Ameryce. Rooseyelt ostro zareagował i w rezultacie Niemcy wstrzymali się z ogłoszeniem moratorium do czerwca 1933 r., a więc już po zakończeniu pobytu Schachta w USA. Moratorium miało jednak dyskryminujący dla amerykańskich wierzycieli charakter. Spowodowało to, że nawet ci Amerykanie, którzy spoglądali życzliwie na niemieckie wysiłki odbudowy gospodarczej i dotychczas wspierali pożyczkami gospodarkę niemiecką, teraz z wolna przechodzili na nieprzyjazne Niemcom pozycje69. Dalsze manipulacje władz Trzeciej Rzeszy wokół długów jeszcze bardziej komplikowały stosunki amerykańsko-niemieckie. W lecie 1934 r. Schacht po przejęciu teki ministra gospodarki ogłosił swój Nowy Plan. Zasadniczym celem Schachta było uzyskanie odpowiednich funduszy i skierowanie ich na zbrojenia. Dlatego wykluczał możliwość regulowania niemieckich długów w USA. Amerykanie usiłowali wyegzekwować należności, ale bezskutecznie. Ambasador Dodd stałym przedmiotem swoich rozmów z Schachtem oraz z innymi przedstawicielami władz Trzeciej Rzeszy uczynił kwestię długów oraz innych powinności płatniczych Niemiec70. Inną sferę stosunków amerykańsko-niemieckich wyznaczały kwestie handlu i taryf celnych. Władze hitlerowskich Niemiec opowiadały się za utrzymaniem istniejącego systemu barier celnych. Za wszelką cenę Rzesza dążyła do zwiększenia swego eksportu do innych państw, starając się wyeliminować stamtąd amerykańskiego konkurenta. W tym celu Niemcy opowiadały się za przyjęciem ceł, dyskryminujących towary amerykańskie71. Z kolei w łonie administracji Roosevelta przeważał pogląd o konieczności weryfikacji polityki celnej. Zwłaszcza sekretarz stanu Hull forsował zasadę wolnego handlu. Tak więc, jciedy Amerykanie w zakresie polityki handlowej przechodzili od protekcjonizmu do działań bardziej otwartych i zbliżali się do liberalizacji ustawy celnej, Niemcy 69 Tenże, Schachts Besuch in den USA im Jahre 1933, „Yierteljahreshefte fur Zeitgeschichte" 11, nr 2, April 1963, ss. 166-180; reakcja amerykańska zob.: W. E Dodd, Ambasador Dodfs Diary..., ss. 4-5; Ch. C. Tansill, Back Door to War. Tte Roosevelt Foreign Policy. 1933-1941, Chicago 1952, ss. 46-48. 70 Ambassador Dodd's Diary..., passim. 71 FRUS, 1933, vol. II, ss. 418-430, 480-483. 384 ostępowali dokładnie odwrotnie. Także z tego powodu między tymi oaństwami musiało dojść do ostrych kontrowersji. , Majowa wizyta Schachta w Waszyngtonie nie przyniosła rozwiązania w żadnych kluczowych sprawach, ani w gospodarczych, ani w wybiegających poza sferę stosunków gospodarczych, takich jak: rozbrojenie i niemiecka remilitaryzacja. Nie wpłynęło to pomyślnie na stan wzajemnych relacji Na domiar wszystkiego była to jedyna wizyta w Stanach Zjednoczonych przedstawiciela rządu niemieckiego w okresie istnienia Trzeciej Rzeszy. Polityka handlowa Niemiec stanowiła doskonałe uzupełnienie manipulacji wokół długów. Oznaczała ona dyskryminację amerykańskiego eksportu i amerykańskich firm w Niemczech oraz była próbą transferu amerykańskich towarów poprzez Niemcy do innych krajów z korzyścią dla Trzeciej Rzeszy. Dążono też do oparcia wymiany handlowej ze Stanami Zjednoczonymi na zupełnie innych bilateralnych podstawach, które przyniosłyby wzrost niemieckiego eksportu do USA. Jednak Waszyngton nie był zainteresowany podpisaniem układu, który pozostawał w wyraźnej sprzeczności z propagowaną przez Hulla polityką liberalizmu handlowego, zwłaszcza po przyjęciu przez Kongres w 1934 r. nowej ustawy celnej. Ustawa zakładała, że ewentualne obniżki celne muszą opierać się na zasadzie wzajemności. Strona amerykańska była skłonna negocjować umowy handlowe jedynie z tymi państwami, które nie podejmowały działań dyskryminacyjnych wobec towarów amerykańskich. Dlatego Stany Zjednoczone nie podjęły inicjatywy negocjonowania nowej umowy handlowej z Trzecią Rzeszą, mimo że podpisany w 1925 r. układ handlowy wygasał w 1935 r. Ambasador Dodd raz po raz ostrzegał przedstawicieli reżimu hitlerowskiego, że niekorzystna dla USA polityka może uniemożliwić odnowienie porozumienia handlowego72. Niepowodzenie negocjacji w sprawie traktatu handlowego, prowadzonych w październiku 1933 r., nie było więc zaskoczeniem. Dopiero w lutym 1936 r. Niemcy zaalarmowane groźbą zawyżenia ceł amerykańskich wysłały do Waszyngtonu specjalną misję z wyższym urzęd-ikiem Ministerstwa Gospodarki i dyrektorem Banku Rzeszy na czele. Szybko okazało się, że nie jest możliwe pogodzenie programu roz- 7 Tamże, ss. 69 i 70, 73 i 74, 104 i 105, 129 i 130, 173 i 174. 25 Mifdzy izolacjonizmem... 385 woju handlu propagowanego przez Hulla z niemiecką polityką handlową73. Ta gospodarcza walka, przetargi o wysokość ceł i spłatę niemieckich długów oraz nieudane próby zawarcia nowej umowy handlowej trwały przez cały 1936 r. Tym razem Amerykanie nie zamierzali pójść na ustępstwa wobec kraju, którego działania gospodarcze, a także polityczne tak bardzo odbiegały od amerykańskiego modelu. Niechętne Niemcom tendencje w społeczeństwie amerykańskim, a także w łonie administracji Rooseyelta wzmacniała niemiecka ofensywa gospodarcza w Ameryce Łacińskiej, uchodzącej tradycyjnie za strefę wpływów Stanów Zjednoczonych74. Nowe elementy w stosunku Waszyngtonu wobec Berlina pojawiły się w 1937 r. W tym okresie niechęć wobec Niemiec, wynikająca dotychczas głównie z niemieckiej polityki wewnętrznej i charakteru dyplomacji gospodarczej, spotęgowana została czynnikiem politycznym: zbliżeniem między Berlinem a Tokio. Różne posunięcia Niemiec na arenie międzynarodowej, jak opuszczenie konferencji rozbrojeniowej lub remilitaryzacja i zajęcie Nadrenii nie poruszyły amerykańskiej opinii publicznej w takim stopniu, jak współpraca japońsko-niemiec-ka. Żadne kwestie europejskie nie były w stanie tak zaniepokoić przeciętnego Amerykanina, jak zagrożenie amerykańskich interesów na Dalekim Wschodzie. \Niechec do Niemiec i obawy o bezpieczeństwo amerykańskich interesów wzrosły po podpisaniu 25 listopada 1936 r. paktu antykominternowskiego. A gdy do paktu w listopadzie 1937 r. przystąpiły Włochy, popularna stała się w USA teza o ogólnoświatowym spisku faszystowskim75. Dla administracji amerykańskiej zbliżenie Japonii i Niemiec oznaczało zmianę strategicznego położenia Stanów Zjednoczonych. W razie wybuchu ewentualnej wojny USA będą musiały walczyć na dwóch frontach i na dwóch oceanach. Dlatego Roosevelt zlecił admirałowi 73 FRUS, 1936, vol. H, ss. 210-241; Franklin D. Roosevelt and Foreign Affairs..., vol. ni, ss. 308 i 309. 74 E. O. Guerrant, Roosevelt's Good Neighbor Policy, Albuąuerąue 1950, passim; także J. Kiwerska, Niemcy w polityce Stanów Zjednoczonych w latach 1933-1938, w: Niemcy w polityce międzynarodowej, 1919-1939, pod red. S. Sierpowskiego, t III: W dobie Monachium, Poznań 1992, ss. 252 i 253; por. G. L. Weinberg, The Foreign Policy..., ss. 157 i 158. 75 DGFP, Serie D, vol. I, s. 653. ar Williamowi D. Leahy'emu opracowanie odpowiedniego ^wojskowego uwzględniającego taki rozwój sytuacji. A ponadto dniu 1937 r. wyjechał do Europy szef War Plans Dwision, por. E. r rsoll Chodziło o zbadanie możliwości współpracy morskiej z Wielką Brytanią76. 3. WZROST ZAGROŻENIA WOJENNEGO W EUROPIE Na przełomie 1937/1938 r. problem wojny był już poważnie brany pod uwagę przez prezydenta i jego doradców. W zasadzie nie było większych wątpliwości co do stanowiska Ameryki wobec kształtujących się bloków -USA poprą kraje zachodniej demokracji. Wprawdzie większe zagrożenie dla interesów amerykańskich dostrzegano na Dalekim Wschodzie, jednak wobec istnienia paktu antykominternowskiego trudno było w polityce amerykańskiej oddzielić sprawy dalekowschodnie od problemów europejskich. Najważniejszym zadaniem administracji Roosevelta było zatem pozyskanie poparcia społecznego dla koncepcji odstąpienia od izolacjoniz-mu, coraz bardziej złudnego i groźnego dla interesów amerykańskich. Jednak na początku 1938 r. okazało się to zadaniem bardzo trudnym. Obawiano się, że wszelkie próby uaktywnienia polityki USA, wychodzące poza wąskie ramy neutralności, spotkają się z protestem Amerykanów. Nawet jeżeli celem tych wysiłków będzie ratowanie pokoju. Niezmiennie zastanawia tak silne przywiązanie społeczeństwa amerykańskiego do zasad izolacjonizmu. Nie wynikało to bynajmniej z ignoracji lub braku zainteresowania sytuacją międzynarodową. Amerykanie jak nigdy wcześniej byli dobrze informowani o wydarzeniach dziejących się za granicą. Szerokim strumieniem płynęły doniesienia korespondentów rozsianych po całym świecie, artykuły i repor- aże na tematy międzynarodowe. Sądzi się, że niewielki jednak procent obywateli pragnął ową sytuację międzynarodową zrozumieć i zrezygnować z egoistycznego stanowiska wobec innego niż Ameryka świata. PO czymże innym była neutralność oraz izolacjonizm w sytuacji, gdy wiat zmierzał ku kolejnej wojnie? 78 D. F. Drummond, The Passing of American Neutrality, 1937-1941, Ann Arbor ss. 73 i 74. 386 25» 387 Wysiłki na rzecz oddzielenia Stanów Zjednoczonych swego rodzaju murem od coraz bardziej niebezpiecznego świata lat trzydziestych nadal zyskiwały szeroki aplauz w społeczeństwie amerykańskim. Na początku stycznia 1938 r. kongresman Louis Ludlow zgłosił projekt poprawki do konstytucji, wprowadzającej referendum przed podjęciem przez rząd decyzji w sprawie jakichkolwiek zbrojnych wystąpień. Nie tylko sama treść projektu, ale i to, że tylko niewielkim stosunkiem głosów: 209 do 188 został on odrzucony były w tym kontekście niezwykle wymowne77. Mimo narastania konfliktu wojen nego Amerykanie w znacznej części chcieli występować jedynie w roli biernego obserwatora rozgrywających się wydarzeń. Mimo tych izolacjonistycznych nastrojów prezydent Roosevelt na początku 1938 r. podjął próbę realizacji projektu z listopada 1937 r. o światowym froncie pokojowym. S. Welles^został upoważniony do przedstawienia 11 stycznia 1938 r. projektu brytyjskiemu ambasadorowi Sir R. Lindsay'owi. Równocześnie prezydent przesłał plan premierowi Neville Chamberlainowi proponując, aby konferencja mocarstw zjednoczonych w światowym froncie pokojowym odbyła się w Waszyngtonie78. Chamberlain odrzucił propozycję Roosevelta. Zaskoczyło to Biały Dom, tym bardziej że w komentarzu dołączonym do projektu podkreślono poparcie USA dla brytyjskich prób porozumienia z Hitlerem, co wprawdzie nie oznaczało uznania słuszności polityki appeasementu, ale jednak jej akceptację. Na decyzji brytyjskiego premiera zaważyło przekonanie o dominacji izolacjonizmu, który nie pozwoli na realizację projektu oraz na aktywne włączenie się USA we wspólne z innymi państwami europejskimi działania na rzecz umocnienia pokoju. Ponadto szef rządu brytyjskiego był pełen obaw, że jakikolwiek anglosas-ko-francuski front może sprowokować Niemcy. Rację miał również Churchill, który pisał później, że premier Wielkiej Brytanii był „przepojony ideą specjalnej i osobistej misji dojścia do porozumienia z dyktatorami Niemiec i Włoch sądząc, że jest w stanie owo porozumienie osiągnąć sam"79. Dla Stanów Zjednoczonych rezerwował 77 W. S. C o l e, Roosevelt and the Isplationists, 1932 - 45, Lincoln (Nebr.) 1983, s. 253 i n.; K. Michałek, op. cit., s. 367.J/ 78 FRUS, 1938, vol. I, ss. 115-117. 79 W. S. Churchill, The Gathering Storm, Boston 1948, s. 221; zob. też P-Grudziński, op. cit., s. 69. 388 rharnberlain drugorzędne miejsce w polityce appeasementu. Innymi . y brytyjski premier chciał pokazać, że nie można sterować Europą hez rzeczywistego uczestnictwa w jej sprawach i że możliwości kształtowania biegu spraw europejskich są proporcjonalne do stopnia zaangażowania i do przyjętych zobowiązań. Stanowisko Chamberlaina wobec amerykańskiego projektu spotkało się z krytyczną oceną ze strony nie tylko brytyjskiej opozycji, ale również ministra spraw zagranicznych Anthony Edena. 3yła to ostatnia szansa dla pokoju - pisał później lord Avon. Nie myśleliśmy wprawdzie o amerykańskiej sile zbrojnej. Ale ci z nas, którzy właściwie rozumieli sytuację, czuli znaczenie i wartość faktu, że amerykański prestiż i potęga, rząd i społeczeństwo są po stronie pokoju. Hitler i Mussolini byliby się cofnęli. Jednak Chamberlain nie spoglądał dalej niż sięgał jego appeasement"80. Bez względu na oceny zachowania Chamberlaina pozostaje pytanie, czy plan Roosevelta, nawet przy pozytywnej reakcji Brytyjczyków i akceptacji przez amerykańską opinię publiczną, miał szansę powodzenia i mógł przyczynić się do uniknięcia wojny? Wówczas było to jeszcze pytanie, dziś wiadomo, że ambicje i plany „osi" wychodziły daleko poza możliwe do osiągnięcia kompromisy. Dlatego inicjatywa / Roosevelta stworzenia światowego frontu pokojowego (inaczej - amerykańskiego udziału w proponowanym systemie wspólnego działania na rzecz pokoju), podobnie jak polityka appeasementu nie mogły stanowić gwarancji pokoju. Tym bardziej że należało wątpić w rzeczywistą gotowość Stanów Zjednoczonych do podjęcia zobowiązań politycznych lub wojskowych w Europie. Choć z drugiej strony można zaryzykować opinię, że realizacja projektu Rooseyelta mogłaby spowodować większe zaangażowanie Ameryki na kontynencie europejskim, wykraczające poza ramy izolacjonizmu81. W każdym razie negatywna reakcja brytyjska stała się podstawą Jewnego rozdźwięku między Waszyngtonem a Londynem. W USA słusznie uznano, że Wielka Brytania zdecydowana jest pójść drogą stępstw nie tylko wobec Niemiec, ale i Włoch, co było sprzeczne ze stanowiskiem Waszyngtonu. Prezydent wyraził to w depeszy, przesła- A- Eden, The Memoirs of Anthony Eden, Earl of Avon: Facing the Dictators, 1962, ss. 622-633 (w dum. polskim A. Eden, Pamiętniki 1923-1938, t I, arszawa 1970, ss. 436 i 437), podobnie W. S. Churchill, op. cit., ss. 254 i 255. Zob. A. A. Offner, op. cit., ss. 229-232; W. L. Langer, S. E. Gleason, op. cit., ss. 31 J 32. 389 nej w drugiej połowie stycznia 1938 r. do Chamberlaina, a powtórzył sekretarz stanu Hull w rozmowie z brytyjskim ambasadorem. Ostatecznie na przełomie lutego i marca 1938 r. administracja amerykańska wyraziła swoje desinteressement wobec prowadzonej przez Brytyjczyków polityki appeasementu*2. Anschlufi Austrii 12 marca 1938 r. został potraktowany przez Stany Zjednoczone jako rozwiązanie europejskiego sporu. Komentarze prasowe były na ogół krytyczne wobec akcji Rzeszy. Ambasador Dieck-hoff depeszował do Berlina donosząc, że Anschlufi wywołał „niesamowitą reakcję prasy", która prezentuje amerykańskiej opinii publicznej obraz „pruskiego wilka, szalejącego wśród austriackich owiec"83. Natomiast administracja Rooseyelta wykazała pewną bezradną obojętność. Hull występując 17 marca 1938 r. w National Press Club stwierdził, że Stany Zjednoczone zmuszone są przyjąć do wiadomości niemieckie oświadczenie o Anschlussie za fakt. Następnie Departament Stanu poinformował, że Austrii zostaje odebrana klauzula najwyższego uprzywilejowania, amerykańskie przedstawicielstwo w Wiedniu zostanie zastąpione przez konsulat generalny, a Niemcy winny przejąć odpowiedzialność za austriacki dług wobec Stanów Zjednoczonych84. Na gruncie amerykańskim miał jednak Anschluft swój pozytywny aspekt. Dokonał bowiem zauważalnej, choć nieznacznej erozji w izo-lacjonistycznym nastawieniu amerykańskiej opinii publicznej, aż do przekonania, że neutralność działa na korzyść agresora. Tendencję tę próbował wzmocnić sekretarz stanu. Podczas wystąpienia 17 marca 1938 r. Hull skrytykował postawę izolacjonistyczną. Równocześnie starał się przekonać społeczeństwo amerykańskie o zaletach współpracy międzynarodowej i silniejszego zaangażowania Ameryki na scenie światowej. Nastroje antyniemieckie oraz sceptycyzm wobec słuszności polityki neutralności nasilił kryzys czechosłowacki. W raportach niemiec-ckich dyplomatów znalazły się wymowne stwierdzenia, że izolacjoniści wszędzie tracą oparcie, z wyjątkiem Środkowego Wschodu, ale i tam narastający kryzys czechosłowacki wstrząsnął opinią publiczną. Pod- 82 FRUS, 1938, vol. I, ss. 117-122, 130-134, 126-130, także S. Welles, Seven Decision That Shaped History, New York 1950, s. 22. 83 DGFP, Serie D, vol. I, s. 696; szerzej D. F. Drummond, op. cit., s. 75. 84 C. Hull, op. cit, vol. I, ss. 575-578; FRUS, 1938, vol. I, s. 473; vol. H, ss. 48-i 484; „New York Times" z 7 IV 1938. eśiono, że w prasie pojawia się coraz więcej głosów przekonujących nieuchronności starcia z Niemcami W związku z tym w niemieckich lacówkach dyplomatycznych rozważano kwestię prawdopodobień-twa interwencji amerykańskiej w przypadku wojny. Niemieccy dyplomaci dowodzili, że „zależy ona od tego, czy państwa totalitarne będą zwyciężać". Jeśli Niemcy użyją siły do rozwiązania kryzysu czechosłowackiego, to USA staną po stronie państw zachodnich - ostrzegał Dieckhoff85. W raportach niemieckich dyplomatów pisano też, że rząd amerykański coraz bardziej zdecydowanie stara się wpłynąć na osłabienie tendencji izolacjonistycznych. Potwierdzały to kolejne wystąpienia Hulla, w których dowodził on konieczności zwiększenia amerykańskiej aktywności na polu polityki zagranicznej oraz zacieśnienia współpracy międzynarodowej. Także prezydent opowiadał się za wzrostem amerykańskiego zaangażowania w świecie, choć chętniej poparłby wszelkie polityczne porozumienia osłabiające zagrożenie wojenne. Dlatego zachowanie Rooseyelta w okresie kryzysu czechosłowackiego niewiele tylko odbiegało od istoty ducha amerykańskiego izolacjonizmu. Początkowo (lato 1938 r.) administracja przyjęła postawę obserwatora, którą były sekretarz stanu Stimson nazwał polityką „amoralnego dryftu"86. Mimo to premier Czechosłowacji Eduard Benes starał się uzyskać pomoc i poparcie Stanów Zjednoczonych. Także minister spraw zagranicznych Francji Georges Bonnet wystąpił 8 września 1938 r. z sugestią, aby prezydent USA podjął się roli arbitra. W kilka dni później Bonnet zabiegał o amerykański protest wobec Berlina, gdyby Niemcy użyły siły. W podobnym duchu, 24 września 1938 r. depeszował do Waszyngtonu amerykański ambasador w Paryżu William C. BullitL Sugerował on, aby w przypadku odrzucenia przez Francję i Wielką Brytanię żądań niemieckich z 23 września, prezydent Roosevelt zaapelował do przywódców państw europejskich o zgodę na spotkanie w jednym z neutralnych miast Europy i rozstrzygnięcie sporu drogą dyplomatyczną. W nocie Bullitta znalazła się uwaga, aby również Stany Zjednoczone wysłały tam swego przedstawiciela87. KK DGFP, Serie D, vol. II, s. 981. Cyt. za W. L. Langer, S. E. Gleason, op. cit., s. 32. f FRUS, 1938, vol. I, ss. 581-583. Zob. też o osobie Bullitta: H. Batowski, op. c"-. ss. 303 i 304. 390 391 Przeciwko bezpośredniemu udziałowi Stanów Zjednoczonych w takim spotkaniu tym razem zaprotestował sekretarz stanu. Zdaniern Hulla nic już nie było w stanie powstrzymać Niemców, „ogarniętych chęcią agresji i uzbrojonych po zęby". Tak więc angażowanie swego prestiżu przez Amerykę uznał za niepotrzebne88. Pod wpływem takich sugestii Roosevelt 26 września 1938 r. wysłał telegram do Hitlera i prezydenta Czechosłowacji. Dzień później podobną w treści depeszę skierowano do Hitlera i Chamberlaina. Prezydent proponował w niej natychmiastowe spotkanie zainteresowanych państw. Jego zdaniem istniejące trudności mogą być rozwiązane drogą pokojową, natomiast użycie siły może doprowadzić do „niepotrzebnej i bezprawnej wojny". Równocześnie prezydent dodał, że „rząd USA nie ma politycznych interesów w Europie i dlatego nie weźmie odpowiedzialności za obecne negocjacje", najwyżej uznaje „naszą odpowiedzialność jako część świata sąsiedniego"89. Decydując się na takie sformułowanie Roosevelt nie tylko stosował się do rady Hulla, ale przede wszystkim zabezpieczał się przed ewentualnym atakiem ze strony rzeczników izolacjonizmu. Osłabiało to jednak siłę apelu. Tym bardziej że Biały Dom nie podjął się roli arbitra, jak sugerowali francuski minister spraw zagranicznych i ambasador Bullitt. Tak więc apel prezydenta Roosevelta w obliczu kryzysu czechosłowackiego we wrześniu 1938 r. stanowił działanie o niewielkiej sile, porównywalnej z próbami podejmowanymi przez prezydenta Wilsona w 1914 r., w przededniu wybuchu I wojny światowej. Nawet przekonanie, że w dobie rozwiniętej techniki oraz istniejących uwarunkowań politycznych konflikt wojenny będzie oddziaływał również na interesy amerykańskie i bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych, nie zmusiło Ameryki do zdecydowanego odejścia od izolacjonizmu. Roosevelt, podobnie jak powracający z Niemiec Chamberlain, był przekonany, że w Monachium został uratowany pokój, a spory - bez względu na ich istotę - zostały rozstrzygnięte. Dokonano tego bez potrzeby bezpośredniego zaangażowania się USA. Z drugiej strony brak jest dowodów świadczących, że FDR w całej pełni popierał decyzje podjęte w Monachium i ustępstwa uczynione wobec Hitlera. * C. Hull, op. c/f., vol. I, s. 588. 89 FRUS, Peace and War. United States Foreign Policy 1931-1941, Washington 1943, s. 425; FRUS, 1938, vol. I, ss. 657 i 658. 392 •ewątpliwie jednak prezydent uznał wartość bezpośredniego kontak- przywódcą Trzeciej Rzeszy, możliwość negocjacji i rokowań z nim. Wyraził to w specjalnej nocie, przekazanej premierowi Wielkiej Brytanii przez ambasadora Josepha P. Kennedy'ego w dniu 5 paź- dziernika 1938 r.90 Dość szybko jednak Roosevelt pozbawił się złudzeń, jakie zrodziło u niego spotkanie monachijskie. Spowodowały to między innymi depesze napływające z Paryża od ambasadora Bullitta. Amerykański dyplomata przedstawiał w nich stanowisko premiera E. Daladiera, który równie szybko doszedł do wniosku, że w Monachium nie uratowano pokoju. W rozmowie z Bullittem francuski premier wyraził przekonanie, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy Francja i Wielka Brytania będą musiały stawić czoło kolejnym żądaniom Hitlera. Jedyną rzeczą, jaką należy obecnie zrobić, to nie negocjować, ale umocnić francuskie siły zbrojne, zwłaszcza powietrzne - dowodził Daladier91. Potwierdzeniem tych opinii była intensywna realizacja niemieckich planów zbrojeniowych. Dla ambasadora Bullitta stanowiło to wystarczający powód, aby po przyjeździe do Waszyngtonu nakłaniać prezydenta do zwiększenia aktywności politycznej na arenie europejskiej. Uważał, że wojna w Europie wybuchnie w najbliższej przyszłości. Konflikt ten będzie miał wpływ na interesy amerykańskie, bez względu na to, czy Stany Zjednoczone pozostaną z boku, czy też nie. W interesie amerykańskim należy zatem przeciwdziałać wszelkimi siłami konfliktowi wojennemu oraz poprzeć kraje zachodniej demokracji, nie tylko słownie, ale również materialnie. Bullitt miał na myśli pomoc wojskową, zwłaszcza dla Francji92. Pod wpływem argumentacji Bullitta, informacji dochodzących z innych ośrodków, a także pod naciskiem faktów prezydent zwrócił baczniejszą uwagę na kwestię amerykańskiej obronności. W październiku 1938 r. Rooseyelt poinformował Kongres o zwiększeniu środków na obronę narodową o 300 min dolarów. Domagał się też zwiększenia 0 Telegram wysłany do ambasadora Kennedy'ego został ustnie przekazany brytyj-;emu premierowi (z rozmowy autorów W. L. Langera i S. E. Gleasona z J. P. ^ennedym; op. cit., s. 35); por. A. A. Offner, op. cit., ss. 267-270. FRUS, 1938, vol. I, ss. 711 i 712. M. S. W a t s on, The United States Army in World War II: The War Department, ef of Staff: Pre-war Plans and Preparations, Washington 1950, s. 215. 393 produkcji samolotów do 2 tyś. rocznie. Miało to wzmocnić obronę kontynentu, a równocześnie działać odstraszająco na Hitlera93. Prezydent nie zdecydował się jednak na uaktywnienie polityczne USA na arenie europejskiej. Spowodowały to zapewne obawy przed reakcją społeczeństwa, które różnie oceniało kryzys czechosłowacki i ustalenia monachijskie. Opinia amerykańska była dokładnie informowana o przebiegu wydarzeń. Każdego dnia komentatorzy radiowi i prasowi przekazywali doniesienia na temat narastającego w Europie kryzysu, oddając w pełni dramaturgię sytuacji. Po spotkaniu w Monachium dość powszechne było uczucie ulgi, że niebezpieczeństwo wojny zostało zażegnane. Jednak wydarzenia ostatnie bynajmniej nie wpłynęły na osłabienie nastrojów izolacjonistycznych. Konserwatyści i zwolennicy izolacjonizmu wykorzystali kryzys czechosłowacki jako przekonujący przykład bezlitosnej rzeczywistości europejskiej, z którą Stany Zjednoczone nie powinny mieć nic wspólnego. Jedynie wśród radykałów i liberałów odzywały się głosy potępiające uległość wobec żądań Hitlera. Podkreślano, że układ monachijski oznacza klęskę demokracji i nie jest gwarancją uniknięcia wojny, a jedynie przesuwa moment jej wybuchu94. Zastanawiające jest, dlaczego administracja Roosevelta - choć przecież jej czołowi przedstawiciele zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa wojny w Europie oraz faktu, że konflikt ten może zagrozić amerykańskim interesom - po Monachium nie starała się kontynuować batalii o przełamanie nastrojów izolacjonistycznych i weryfikację zasad neutralności? Prawdopodobnie sądzono, że w przypadku konfliktu pomoc amerykańska w postaci dostaw broni ,_i_ąmuiucji wystarczy, aby Wielka Brytania i Francja pokonały agresora. Uzyskanie na to zgody Kongresu wydawało się możliwe bez potrzeby wcześniejszego oddziaływania na opinię publiczną i draż-, nienia jej uczuć. Duże znaczenie miały również notowania polityczne Roosevelta pod koniec 1938 r. Pozycja prezydenta w społeczeństwie amerykańskim była wówczas słabsza niż kiedykolwiek wcześniej. Nasilały się 91 Zob. wywiad dla Annę OTIare McCormick (As Hę Sees Himselj) zamieszczony w „The New York Times Magazme" z 16 X 1938. 94 Zob. P. E. Jacobs, Influence* of World Events on U. S. Neutrality Opinion, „Public Opinion Quartely" March 1940; zob. też o stanowisku Roosevelta P. GfU~ dziński, op. cit., ss. 64 i 65. 394 ełosy krytyki wobec polityki New Deal. Niechęć w stosunku do prezydenta wywołały też jego próby wyeliminowania z Kongresu tych demokratów, którzy nie popierali prowadzonej przez Biały Dom polityki wewnętrznej. Partia Demokratyczna stanęła przed groźbą rozbicia. Nadto jeszcze wybory do Kongresu w listopadzie 1938 r. przyniosły republikanom wzrost liczby miejsc w Senacie oraz Izbie Reprezentantów. Chociaż demokraci nadal posiadali przewagę w Kongresie, istniały uzasadnione obawy, że prezydent nie może już liczyć na ich zgodne poparcie we wszystkich sprawach. Za polityką izolacjonizmu opowiadała się nie tylko zdecydowana większość republikanów, ale także wielu demokratów. Roosevelt nie chciał wobec tego poddawać pod osąd Kongresu spraw polityki zagranicznej w sytuacji, gdy nie był pewny zwycięstwa. Z kolei wiedział, że bez zgody Kongresu społeczeństwo sprzeciwi się zmianie polityki zagranicznej i zwiększeniu zaangażowania na arenie międzynarodowej95. Działaniom administracji zdawały się sprzyjać nasilające się tendencje antyniemieckie. Wstrząsem dla społeczeństwa amerykańskiego była „noc kryształowa", kiedy to naziści dokonali w Niemczech pogromu ludności pochodzenia żydowskiego. W wypowiedzi zamieszczonej na łamach „New York Times" Roosevelt stwierdził: „Nie mogę uwierzyć, że takie rzeczy mogą mieć miejsce w cywilizowanym świecie XX wieku". Dezaprobata wobec pogromu Żydów była w Stanach Zjednoczonych dość powszechna. Pracownik wydziału amerykańskiego w Auswdrtiges Amt Reinold Freytag, opierając się na raportach dyplomatycznych nadchodzących z USA, doszedł do wniosku, że „gniew przeciwko Niemcom osiągnął poziom, którego nie można było dostrzec nawet w okresie I wojny światowej"96. Wyrazem amerykańskiego oburzenia było wezwanie ambasadora H. R. Wilsona „na konsultacje" do Waszyngtonu. Stosunki dyplomatyczne między USA Trzecią Rzeszą utrzymywano odtąd na szczeblu charges iTaffaires. Amerykańskie reakcje na wydarzenia w Niemczech raz jeszcze Potwierdzały występowanie tradycyjnej dychotomii trapiącej politykę zagraniczną USA. Administraga Roosevelta była zainteresowana K Zob. B. Rauch, Roosevelt from Munich to Pearl Harbor, New York 1950, rozdz. IV. Cyt. za: J. V. Compton, op. cit, s. 57. 395 wzrostem zaangażowania na arenie europejskiej, jednak krepowana izolacjonizmem, obwarowanym prawnie ustawodawstwem o neutralności, nie odważyła się przekroczyć dopuszczalnych ram. Dla prezydenta i jego współpracowników stawało się jasne, że dalsze uaktywnienie działań amerykańskich na forum międzynarodowym lub ewentualna pomoc wojskowa dla państw zachodniej demokracji wymaga zmiany ustaw o neutralności. W styczniu 1939 r. FDR zdecydował się więc w swym dorocznym orędziu na forum Kongresu przedstawić nowe elementy polityki zagranicznej USA. Był to doskonale przygotowany dokument, w którym starano się powiedzieć zaledwie tyle, ile było konieczne, bez prowokowania izolacjonistów. Główna idea przemówienia Roosevelta sprowadzała się do stwierdzenia, że kryzys wojenny w Europie będzie oddziaływał na Stany Zjednoczone, dlatego celem polityki amerykańskiej powinno być utrzymanie pokoju. Skoro ustawy o neutralności są korzystne dla agresora i tym samym zwiększają niebezpieczeństwo wojny, to najlepszym sposobem uniknięcia zagrożenia wojennego jest zmiana ustawodawstwa o neutralności. Prezydent zastrzegł, że nie zamierza w żadnym wypadku wciągnąć Stanów Zjednoczonych do wojny na kontynencie europejskim. Zarazem jednak przedstawił program rozbudowy zbrojeń, kładąc główny nacisk na rozwój sił powietrznych97. Wiązało się to z zamiarem sprzedaży samolotów do Francji i Wielkiej Brytanii98. Te plany prezydenta pokrzyżowała styczniowa katastrofa jednego z najnowszych bombowców amerykańskich. W wypadku tym zginął urzędnik francuskiego Ministerstwa Sił Powietrznych. W ten sposób Amerykanie dowiedzieli się o możliwości wykorzystania samolotów USA przez kraje europejskie. Prezydent był zmuszony uznać swoją odpowiedzialność oraz przyznać, że wyraził zgodę na sprzedaż samolotów do Francji. Skutkiem powstałej sytuacji był wzrost opozycji wobec projektu zmian ustaw o neutralności. Nawet zwolennicy prezydenta na Kapitelu wystąpili z krytyką wobec prowadzenia tajnych negocjacji w tak ważnej sprawie, jak sprzedaż samolotów • 1939. Public Papers and AddreSSes of Franklin D. ROOSevelt, vol II s. 13. ( Zob. szerzej H. W. Baldwin, Our NeW Long Shadow, „Foreign Affairs", April " D. F. Fleming, Our Choice in Foreign Policy, „Events", March 1939, s. 161. 396 Jednak przeprowadzony wówczas sondaż opinii publicznej wyka-i że 65% Amerykanów popiera sprzedaż samolotów do Francji • wielkiej Brytanii, a 44% opowiada się przeciwko ich sprzedaży Niemcom100. Takie i podobne elementy świadczące o pewnych zmianach w nastrojach amerykańskiego społeczeństwa skłoniły prezydenta do postawienia kwestii rewizji ustaw o neutralności do rozstrzygnięcia członkom Kongresu. Rozpoczęła się długa dyskusja na forum amerykańskiego parlamentu. Z drugiej strony trudno jednak zaprzeczyć, że na wiosnę 1939 r. amerykańska polityka zagraniczna wobec Europy wykazywała większą aktywność niż kilka miesięcy wcześniej. Zmianie uległa też atmosfera w kraju. Według sondażu Gallupa 44% Amerykanów było przekonanych, że w ciągu roku wybuchnie wojna w Europie. Wyraźnie rysowały się sympatie społeczeństwa amerykańskiego: Hitler i jego polityka wzbudzały dezaprobatę, liczne więc były głosy opowiadające się za bojkotem niemieckich towarów. Blisko 50% społeczeństwa amerykańskiego zgadzało się na pomoc dla Wielkiej Brytanii i Francji, ale w ograniczonej formie. Nieznaczne było poparcie dla ewentualnego powtórzenia ustawy Johnsona, która zabraniała pożyczki dla krajów - dłużników z I wojny światowej. Charakterystyczny był jednak nadal silny opór wobec jakiegokolwiek zaangażowania USA w konflikt wojenny. Społeczeństwo popierało wysiłki Białego Domu na rzecz zapobieżenia wojnie, choć wykluczało bezpośrednie zaangażowanie Stanów Zjednoczonych, a nawet przyjęcie zobowiązań politycznych101. Tymczasem nadchodzące od ambasadorów z Europy raporty rozwiewały nadzieje na pozytywne efekty polityki appeasementu. Od początku marca 1939 r. nasiliły się kontrowersje wokół Czechosłowacji. Zdaniem urzędników Departamentu Stanu „nikt nie miał wątpliwości, że niemiecka machina będzie się rozkręcała". Istniały opinie, że po załatwieniu sprawy Czechosłowacji Hitler zwróci się przeciwko Zachodowi. Niektórzy politycy amerykańscy wiązali plany Hitlera z Ukrainą i dostrzegali możliwość zbliżenia się Trzeciej Rzeszy do Związku Radzieckiego z zamiarem wystąpienia przeciwko Wielkiej Brytanii i Francji102. ™ Wg W. L. Langer, S. E. Gleason, op. cit., s. 50. F. O. Wilcox, The Neutrality Fight in Congress, 1939, „American Political °TO Review" October 1939, s. 811. 102 The Moffat Papers, ed. by N. H. Hooker, Cambridge WSM^J. CO k ? 39? Wieczorem 14 marca 1939 r. Bullitt telegrafował z Paryża do Roosevelta starając się przekonać prezydenta o konieczności jednoznacznego potępienia agresywnych działań Hitlera oraz ponowienia prób rewizji ustaw o neutralności. Jednak wysiłki Bullitta nie odniosły spodziewanego skutku. Chociaż urzędnicy w Departamencie Stanu byli zgodni, że należy uczynić coś, co mogłoby powstrzymać Hitlera Początkowo zastanawiano się nad możliwością powrotu H. Wilsona jako ambasadora do Berlina. Propozycja ta upadła, ale też nie zdecydowano się na całkowite zerwanie stosunków z Niemcami, gdyż mogłoby to „zirytować" Trzecią Rzeszą. Postanowiono jedynie, że 17 marca 1939 r. S. Welles w zastępstwie sekretarza stanu wystąpi z oficjalnym oświadczeniem rządu amerykańskiego, w którym skrytykuje działanie Hitlera wobec Czechosłowacji103. Tymczasem 17 marca dotarły do Waszyngtonu informacje o wkroczeniu wojsk niemieckich do Czechosłowacji. W Białym Domu natychmiast zebrał się sztab prezydenta. Welles opowiadał się za podjęciem zdecydowanych kroków, Rooseyelt rozważał możliwość blokady czechosłowackich depozytów w bankach USA, czemu sprzeciwił się sekretarz skarbu H. Morgenthau. Zdecydowano się nie uznawać zajęcia Czechosłowacji i utrzymywać stosunki dyplomatyczne z przedstawicielstwem czechosłowackim w Waszyngtonie. Zastosowano też sankcję ekonomiczną: nałożono 25-procentowe cło na cały import z Niemiec, co stawiało Rzeszę w znacznie gorszym położeniu wśród państw handlujących z USA104. Rooseyelt wyciągnął dość pesymistyczne wnioski z faktu zajęcia Czechosłowacji. Był przekonany, że szansę powstrzymania Hitlera drogą negocjacji są prawie beznadziejne. Sympatyzował zatem z działaniami francusko-brytyjskimi na rzecz stworzenia wspólnego frontu oporu. Koncepcję tę popierał gorąco ambasador Bullitt Z kolei ambasador USA w Londynie J. P. Kennedy, choć uważał wojnę w Europie w najbliższej przyszłości za prawdopodobną, to jednak był przekonany, że Wielka Brytania, podobnie jak USA, będzie trzymała się z dala od konfliktu. Sądził, że Polacy pozostawieni sami sobie będą zmuszeni zawrzeć układ z Trzecią Rzeszą. Spowoduje to jeszcze większe zainteresowanie Hitlera wschodem Europy. Dojdzie wówczas 03 C. HuH op. cit. vol I, s. 615. 104 Tamże, s. 615; zob. też D. F. Drummond, op. cit., s. 85. najbardziej pożądanego konfliktu między dwoma systemami totalitarnymi . \V innym kierunku szły kalkulacje ambasadora USA w Belgii, sepha E. Daviesa106. Proponował on wykorzystanie osoby Mussoli-. Sądząc, że Hitler nie będzie ryzykował wojny bez poparcia Włoch. Pokłosiem tej sugestii może być fakt, że już 22 marca 1939 r. prezydent r/yjał w Białym Domu nowego ambasadora Włoch księcia Ascanie Colonna. Rezygnując z kurtuazyjnego jedynie charakteru wizyty, Rooseyelt podjął kwestie o zasadniczym znaczeniu dla ówczesnego porządku międzynarodowego. Książę Colonna został poinformowany, że amerykańskie sympatie są po stronie państw zachodniej demokracji i w wypadku konfliktu z reżimami totalitarnymi Stany Zjednoczone poprą Francję i Wielką Brytanię. Zdaniem FDR nie wynika to z faktu, że Amerykanie chcieliby narzucić komuś formę rządu, ale z ich niechęci do wszelkich prób dominacji zagrażającej pokojowi światowemu. Prezydent zapowiedział także, że w przypadku wojny ustawa o neutralności zostanie zniesiona i państwa europejskie będące obiektem agresji uzyskają amerykańską pomoc. Wyraźna też była sugestia Rooseyelta, aby przywódca Włoch wpłynął na Hitlera i podjął próbę pokojowego rozwiązania sporów. Prezydent nie miał na myśli konferencji pokojowej, ale raczej dyskusję nad sporną problematyką z udziałem przedstawicieli najbardziej zainteresowanych państw107. Można sądzić, że amerykański prezydent nie chciał występować osobiście z taką inicjatywą, gdyż mogłoby to zostać odczytane przez państwa europejskie jako bezpośrednia interwencja Stanów Zjednoczonych w sprawy Europy. Chciał jednak wykorzystać wszelkie możliwości, nie wykraczając poza wąskie ramy izolacjonizmu, aby powstrzymać Hitlera. Treść jego rozmowy z ambasadorem Włoch została 4 kwietnia 1939 r. przesłana placówkom dyplomatycznym w Paryżu, Londynie i Rzymie, a także przekazana Chamberlainowi i Halifaksowi. 105 398 ' W. L. Langer, S. E. Gleason, op. cit., s. 76 (na podstawie własnych rozmów z ambasadorem Kennedym). Ciekawie o osobie J. E. Daviesa pisze H. Batowski, op. cit., s. 301. " Franklin D. Roosevelt: His Persona! Letters, ed. by E. Rooseyelt, vol. II, New 1947-1950, s. 876. Brak informacji w źródłach o reakcji Mussoliniego na to 'konwencjonalne demarche Rooseyelta, choć niewątpliwie musiało ono uderzać * czuły punkt włoskiego dyktatora i jeszcze silniej rozbudzać jego ambicję oraz dumę. 399 Choć sytuacja w Europie zbliżała się do niebezpiecznego punktu społeczeństwo amerykańskie było nadal przeciwne jakiejkolwiek inter' wencji w sprawach europejskich, a zwłaszcza zaangażowaniu militarnemu. Jedynie 16-17% ankietowanych popierało interwencję w razie potrzeby. Z drugiej strony zajęcie Czechosłowacji spotęgowało i tak już nieprzychylny stosunek do Trzeciej Rzeszy. W Stanach Zjednoczonych zapanowała - zdaniem niemieckiego attache Hansa Thomsena - psychoza podobna do tej, jaka ogarnęła społeczeństwo amerykańskie w 1917 r. Thomsen wyraził opinię, że Niemcy stały się teraz „wrogiem publicznym nr l Ameryki". Trwający już od dłuższego czasu proces wzrostu niemieckich wpływów w Ameryce Łacińskiej zaczęto przedstawiać w prasie jako wstęp do utworzenia niemieckich baz, z których poprzez Kanał Panamski można będzie atakować USA108. Bezpośrednie zagrożenie amerykańskich interesów w zachodniej hemi-sferze spowodowało wzrost liczby osób popierających dostawy samolotów oraz innych materiałów wojskowych dla Wielkiej Brytanii i Francji. W rzeczywistości powiększało się grono zwolenników rewizji ustawodawstwa o neutralności. W marcu 1939 r. za dostawami samolotów i artykułów wojskowych dla państw europejskich opowiadało się 52% Amerykanów, a w kwietniu 1939 r. liczba zwolenników pomocy wojskowej dla Europy wzrosła do 66%109. Kongres od stycznia 1939 r. zapamiętale debatował nad projektem zmian ustawodawstwa o neutralności. Stanowisko administracji prezentował przewodniczący Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych K. Pittman. W drugiej połowie marca Pittman zaproponował członkom Komisji utrzymanie ustaw o neutralności, ale przy rozszerzeniu kompetencji prezydenta. Starano się uchylić jedynie artykuł pierwszy ustawy dotyczącej embarga na broń z zastrzeżeniem, że eksport materiałów wojennych do państw walczących będzie odbywał się na zasadzie cash and carry. W ten sposób administracja Roosevelta starała się zabezpieczyć obywateli amerykańskich przed kontaktem ze strefą wojenną, co niewątpliwie miałoby znaczenie psychologiczne . Propozycje Pittmana zostały odrzucone przez zwolenników izola-cjonizmu, którzy nadal mieli przewagę w izbie wyższej Kongresu. 108 DGFP, Serie D, vol. IV, s. 35; C. Hull, op. c/t., vol. I, s. 615. 109 Wg W. L. Langer, S. E. Gleason, op. cit., s. 79. 110 C. Hull, op. cit, vol. I, s. 641; także R. Dallek, op. cit., s. 184. ni tego rzecznicy rewizji aktów o neutralności zdecydowali się prze-ć debatę na forum Izby Reprezentantów, gdzie Roosevelt cieszył ' silniejszym poparciem. Prowadzenie sprawy przejął kongresman !, j gioom, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych w izbie jjjższej. W maju 1939 r. przedstawi on propozycje, które jedynie nieznacznie różniły się od planu Pittmana. Równocześnie sekretarz stanu Hull w liście otwartym do obu izb Kongresu zarysował stanowisko Departamentu Stanu, wcześniej uzgodnione z prezydentem. Popierano w nim działania na rzecz zniesienia embarga na broń i opowiadano się za przyjęciem zmian proponowanych przez Pittmana i Blooma. Hull dowodził, że Stany Zjednoczone nie mogą „odciąć się" od wydarzeń w świecie oraz że polityka neutralności USA będzie oddziaływała negatywnie na sytuację międzynarodową111. Pomimo kolejnych oświadczeń sekretarza stanu, że wojna jest nieunikniona, rzecznicy izolacjonizmu zablokowali wszelkie próby wprowadzenia poprawek do aktów o neutralności. Kongres przychylał ,się do opinii nadal wpływowego senatora Boraha, który zapewniał obie izby, że wojny nie będzie, ponieważ Niemcy nie są do niej przygotowane112. W rezultacie 11 lipca 1939 r., a więc zaledwie na półtora miesiąca przed wybuchem wojny, Senacka Komisja Spraw Zagranicznych przegłosowała uchwałę o odroczeniu debaty nad ustawodawstwem o neutralności aż do stycznia 1940 r. . Wobec jednoznacznego stanowiska Kongresu administracji Ro-oseyelta pozostały do dyspozycji skromne sposoby wpływania na bieg wydarzeń w Europie poprzez perswazję, akcje mediacyjne i apele. Przemawiając w Warm Springs 9 kwietnia 1939 r. prezydent dał wyraźnie do zrozumienia, że choć Stany Zjednoczone nie zamierzają wystąpić zbrojnie przeciwko potencjalnym agresorom, to jednak popierają Francję i Wielką Brytanię w ich próbach powstrzymywania Hitlera. W kolejnym oświadczeniu złożonym 14 kwietnia 1939 r. prezydent przeciwstawił politykę solidarności i obrony półkuli zachod- j| C. Hull, op. cit. vol. I ss., 644 i 645. Informacje na temat sytuacji w Europie czerpał Boran z wychodzącej w Łonie gazety „Week", wyrażającej silne poparcie dla polityki appeasementu. W odwiedzi na zapewnienia Boraha sekretarz stanu zauważył: „Życzyłbym sobie, aby ator Borah przyszedł do mego biura i spojrzał na przychodzące tam telegramy. ;uję, że na pewno zmieniłby swój punkt widzenia"; zob. C. Hull, op. cit., vol. I, ss. '51, także W. S. Cole, op. cit., ss. 317 i 318. 400 izolacjonizmem... 401 niej zasadom panującym w Europie. Apelował do państw europejskich o utrzymanie podobnej polityki dobrosąsiedzkiej na Starym Kontynencie. „Czy cywilizowane narody nie znalazły lepszych metod realizacji swych dążeń niż te, których używali Hunowie i Wandale 1500 lat temu?" pytał Roosevelt113. Wypowiedź ta dowodziła nie tylko zainteresowania FDR pokojem w Europie, ale także demonstrowała poczucie doskonałości Ameryki w zestawieniu ze Starym Światem. To wystąpienie Rooseyelta zwykło się łączyć z jego oświadczeniem skierowanym dzień później do Hitlera oraz mutatis mutandis do Mussoliniego. Zainspirowała je depesza od ambasadora Bullitta, który z paryskiej perspektywy bił na alarm i apelował o podjęcie działań w Waszyngtonie. Bullitt miał na myśli coś bardziej stanowczego niż jedynie oświadczenie: „Słowa nie wywrą żadnego wrażenia na dyktatorach, zdziałać coś może jedynie jakaś akcja"114. Roosevelt pozostał wierny słowom uważając, że jego osobisty apel, jako głowy potężnego narodu, wywrze odpowiednie wrażenie i odniesie pożądany skutek. W ostatecznej formie to słynne przesłanie stało się prozaicznym dokumentem. Stwierdzano w nim, że narody na świecie żyją w obliczu niebezpieczeństwa wojny i jeżeli wojna wybuchnie, to skutki jej będą odczuwalne dla każdego: zwycięzcy i pokonanego, a nawet dla strony neutralnej. Obowiązkiem przywódców państw jest zatem ustrzec ludzkość przed wojną. Prezydent nie wymieniając z nazwy żadnego państwa sugerował, że główne niebezpieczeństwo grozi ze strony Niemiec i Włoch. Wezwał więc przywódców tych państw do zademonstrowania światu swych pokojowych intencji. Roosevelt przekonywał, że „wszystkie problemy mogą być rozwiązane przy stole konferencyjnym". Ten ostatni fragment był szczególnie ważny dla FDR, podobnie jak jego propozycja, aby dyktatorzy udzielili gwarancji, że przez dziesięć lat nie zaatakują żadnego państwa z listy trzydziestu jeden niepodległych krajów Europy i Bliskiego Wschodu, wymienionych z nazwy w dokumencie. Ten okres dziesięciu lat miał być wykorzystany na negocjacje przy udziale Stanów Zjednoczonych. Aczkolwiek prezydent podkreślał, że 113 The Public Papers and Addresses ofFranklin D. Rooseuelt, ed. by S. J. Rosenman, vol. VIII, s. 195. 114 FRUS, 1939, vol. I, ss. 123 i 124, zob. W. L. Langer, S. E. Gleason, op. cif, ss. 83-85. 402 v Zjednoczone, należące do półkuli zachodniej, nie są zaan--S w spory europejskie, to jednak mogą odegrać rolę przyja- "115 ra cielskiego pośrednika" Wystąpienie prezydenta zostało przekazane drogą radiową na cały i^ai a także za granicę. Entuzjastyczne przyjęcie w Londynie i Paryżu wynikało z konstatacji faktu, że USA opowiedziały się zdecydowanie po stronie zachodniej demokracji. Wyrażano pogląd, że w przypadku wybuchu wojny Roosevelt znajdzie odpowiedni sposób, aby zrealizo- wać swe poparcie11' Z zasadniczo odmiennym przyjęciem spotkało się wystąpienie FDR w stolicach państw, do których było adresowane. Wizytując Rzym 16 kwietnia 1939 r. Hermann Góring głównym przedmiotem swej rozmowy z Mussolinim uczynił oświadczenie Rooseyelta. Ale z ich rozmowy wynikało, że ani w Rzymie, ani tym bardziej w Berlinie nie uznano orędzia prezydenta USA za istotne wydarzenie. Mussolini określił proponowany przez Roosevelta dziesięcioletni rozejm jako absurd, a udział Stanów Zjednoczonych w konferencjach międzynarodowych odnotował jako niewiele znaczącą ofertę obserwatora117. Jeszcze dalej poszedł Hitler w brzemiennym w skutki przemówieniu, wygłoszonym w Reichstagu 28 kwietnia 1939 r. Wystąpienie to, w znacznym stopniu poświęcone sprawom europejskim, zawierało również odpowiedź na apel Rooseyelta. Hitler uznał, że Stany Zjednoczone powinny zajmować się własnymi sprawami i nie ma potrzeby, aby Ameryka zwracała uwagę na problemy Starego Kontynentu118. W ten sposób Hitler zdyskonotował przekonania i emocje izolacjoni-stów, a zwłaszcza ich czołowy argument, że interesy USA nie leżą w Europie. Nadto wypowiedź przywódcy Trzeciej Rzeszy dowodziła jego arogancji i lekceważącego stosunku do USA. Niewątpliwie drażnił w ten sposób ambicję i dumę potężnej Ameryki. Z drugiej zaś strony działanie Roosevelta i jego sposób zadeklarowania poparcia dla państw zachodniej demokracji nie były zdecydowane. Raczej dowodziły faktycznej niemocy prezydenta USA. Uderza też, iż nasilający się wówczas spór polsko-niemiecki w żadnym 115 FRUS, 1939, vol. I, ss. 130-133. i «.uo, iyjy, V01. ł, S5. 1JU-1JJ. > 16 Reakcja na wystąpienie Rooseyelta, zob. „New York Times z 17, L „New York Herald Tribune" z 20 IV 1939. m 118 D. F. Fleming, Roosevelt and the Dictators, „Events", June 1939. FRUS, 1939, vol. I, ss. 139 i 139, 158-160, 162. 26* 403 l z jego wystąpień nie został nazwany expressis verbis. Nasuwa się przypuszczenie, o którym wcześniej pisał zastępca sekretarza stanu Adolf A. Berle, że FDR, śladem ambasadora Kennedy'ego, kalkulował iż niemieckie przesunięcie się na wschód będzie ratunkiem dla zachodniej Europy119. Tak więc u progu lata 1939 r. perspektywy odsunięcia konfliktu na kontynencie europejskim stawały się coraz mniejsze. Europa przeszła przez okres dyskusji i myślenie jej przywódców wchodziło w fazę wojskową. Biały Dom dzięki rozbudowanej służbie dyplomatycznej posiadał dobrą orientację w sytuacji europejskiej, mimo że nie wszystkie placówki miały możliwość dotarcia do wartościowych źródeł informacji. W krytycznym lecie 1939 r. najmniejszą wagę przywiązywano do raportów docierających z Niemiec, gdzie interesy amerykańskie reprezentował charge d'affaires. Fakt, że Amerykanie nie skłaniali się do ponownego obsadzenia ambasady w Berlinie, był traktowany przez dyplomację Trzeciej Rzeszy jako afront. W drodze rewanżu Aus-wdrtiges Amt ignorował amerykańskiego charge d'affaires. W Rzymie nie było wcale lepiej, gdyż amerykański ambasador W. Phillips miał możliwość spotkania się z Mussolinim tylko przy okazji oficjalnych uroczystości i ceremonii. Jednak dopływ informacji do Waszyngtonu z innych placówek wystarczał do zapewnienia administracji wszechstronnej orientacji w wydarzeniach. Zresztą zarówno rząd brytyjski, jak i francuski były zainteresowane tym, aby do Waszyngtonu docierały informacje świadczące nie tylko o słuszności ich polityki, ale i potrzebie amerykańskiego poparcia. Jednak poszczególni szefowie ambasad różnie widzieli zaangażowanie USA w Europie. Kennedy zdecydowanie popierał politykę Chamberlaina i był przekonany, że należy prowadzić taktykę appeasementu tak długo, jak będzie to możliwe. Uważał też, że w interesie Stanów Zjednoczonych jest trzymanie się z dala od 119 Navigating the Rapids, 1918-1971: From the Papers of Adolf A. Berle, ed. by B. B. Berle, T. B. Jacobs, New York 1973, s. 148. Warto też wspomnieć, że podczas sesji Kongresu trwającej od 3 I do 5 VIII 1939 r. dwa razy tylko wspomniano o Polsce i to tylko w kontekście spraw gospodarczych, zob. L. Pastusiak, Roosevelt a sprawa polska, 1939-1945, Warszawa 1980, s. 22; zob. też B. W. Winid, W cieniu Kapitolu. Dyplomacja polska wobec Stanów Zjednoczonych Ameryki 1919 -1939, Warszawa 1991, s. 232 i n. 404 jjfliktów europejskich. W takim też duchu informował Waszyngton każdym dyplomatycznym i politycznym działaniu władz bry- Vl20 tyjskicn • \V przeciwieństwie do Kennedy'ego ambasador w Paryżu był przekonany, że Stany Zjednoczone mogą i powinny odegrać ważną rolę w obronie zachodniej demokracji. Rola Bullitta była o tyle istotna, że utrzymywał bardzo dobre stosunki z premierem Daladierem oraz cieszył się zaufaniem ministra spraw zagranicznych Bonneta. Ambasador w Paryżu twierdził, że Hitler zagraża także zachodniej półkuli. Ratunkiem może być silny i nieprzejednany front państw antyfaszystowskich. Ponieważ Bullitt doskonale orientował się w możliwościach militarnych Francji i Wielkiej Brytanii, dlatego aprobował i popierał wysiłki na rzecz pozyskania Związku Radzieckiego, mimo osobistej niechęci i nieufności do reżimu komunistycznego. Uważał jednak, że lepiej mieć tego „diabła" po swojej stronie niż przeciwko sobie. Niewątpliwie Rooseyelt był jednym z nielicznych wysokich rangą polityków USA, których można określić jako przychylnie ustosunkowanych do Związku Radzieckiego. Fakt ten miał tym większe znaczenie, że także w Waszyngtonie były brane pod uwagę możliwości porozumienia Francji i Wielkiej Brytanii z Moskwą. Większość członków administracji Roosevelta zgadzała się z tym, że ZSRR jest państwem totalitarnym, choć o innym niż Trzecia Rzesza charakterze. Dlatego bez przekonania obserwowała próby zbliżenia brytyjsko--francusko-radzieckiego. Prezydent jednak nie zgłaszał obiekcji wobec prowadzonych w Moskwie negocjacji, życząc Londynowi i Paryżowi powodzenia w planach. Dlatego 5 sierpnia 1939 r., krótko po tym jak Wiaczesław Mołotow potwierdził możliwość przeprowadzenia politycznych rozmów radziecko-niemieckich, Roosevelt wysłał depeszę do radzieckiego ministra spraw zagranicznych, w której pdkreślał, że Stany Zjednoczone są zainteresowane powodzeniem negocjacji z Paryżem i Londynem121. W Waszyngtonie zdawano sobie sprawę z powagi sytuacji. Zabez- eczając się na wypadek wojny, 9 sierpnia 1939 r. powołano War lesources Board i zlecono zgromadzenie odpowiednich środków (j Zob. H. Batowski, op. cit. s. 301 Odpowiedź na tę depeszę dotarła do Waszyngtonu z dużym opóźnieniem, 1 26 VIII 1939 r., a więc w zasadniczo zmienionej sytuacji. FRUS, 1939, vol. I, ss. _-, „lcui na ^ aepeszę aotana oo Waszyngtonu ; Piero 26 VIII 1939 r., a więc w zasadniczo zmienionej sytuacji. FRUS, 1939, vol. I, i *: C. H uli, Op. cit.,vol. I, ss. 656 i 657; także R. Dal l e k, op. cit., s. 196. 405 materialnych. W połowie sierpnia prezydent wydał dyspozycje umożliwiające proklamowanie neutralności. Odpowiednie dokumenty były już przygotowane w marcu i kwietniu 1939 r. i teraz wymagały tylko niewielkiej korekty122. Niebezpiecznie i wyraźnie zawężały się natomiast możliwości Roosevelta wpływania na sytuację międzynarodową. Zwłaszcza po tym, gdy fiaskiem zaskończyły się rokowania moskiewskie w sprawie współpracy z Wielką Brytanią i Francją. Pewne nadzieje wiązano w Waszyngtonie z działaniem Włoch, szczególnie po informacji ambasadora Phillipsa, że włoski minister spraw zagranicznych Galeazzo Ciano wrócił ze spotkania z Joachimem Ribbentropem i Hitlerem, do którego doszło 11 i 12 sierpnia 1939 r., „mocno przerażony wojennymi planami Trzeciej Rzeszy". Phillips raportował, że „w całych Włoszech słychać krytykę polityki wojskowego aliansu z Niemcami; Mussolini nie mógłby uczynić niczego bardziej niepopularnego, niż wciągnąć Italię w wir wojny po stronie Niemiec, a zwłaszcza w walkę o Gdańsk"123. Pod wpływem takich informacji Roosevelt zdecydował się wystosować apel do króla Włoch Wiktora Emanuela III, brytyjskiego króla Jerzego VI oraz prezydenta Francji Alberta Lebruna. Dokument ten został przygotowany 17 sierpnia 1939 r. i czekał gotowy do przekazania adresatom w momencie, gdy napięcie osiągnie punkt kulminacyjny. Za moment taki uznano dzień 22 sierpnia, gdy Ribben-trop udał się do Moskwy, aby podpisać pakt o nieagresji. Równolegle z tą informacją dotarły do Waszyngtonu wieści, że Hitler wyznaczył na 24 sierpnia atak na Polskę. Bullitt przekazywał z Paryża opinię premiera Daladiera, że wojna jest nieunikniona i przypuszczalnie weźmie w niej udział również Japonia. Zdaniem szefa rządu francuskiego mogło to mieć duże znaczenie dla Stanów Zjednoczonych. Dlatego wyrażał nadzieję, że amerykański prezydent wystąpi z ini-qatywą i zorganizuje w Waszyngtonie konferencję, która zajmie sif pokojowym rozstrzygnięciem sporów124. 122 W. L. Langer, S. E. Gleason, op. cit., s. 186. 123 Tamże, s. 187. Zob. też szerzej o wrażeniach Ciana z rozmów z politykami Trzeciej Rzeszy, S. Sierpowski, Niemcy w polityce włoskiej w latach trzydziestych, * Niemcy w polityce międzynarodowej, t IV: Na przełomie pokoju i wojny, Poznań 1992, 186. 124 FRUS, 1939, vol. I, ss. 350 i 351; C. H uli, op. cit., vol. I, s. 661. Rooseyelt odrzucił sugestie francuskiego premiera i zdecydował się wystąpić z apelem jedynie do króla Włoch. W dniu 23 sierpnia, kiedy Ribbentrop i Mołotow kładli podpisy pod paktem, wysłano apel do Rzymu. Mimo powagi sytuacji dokument ten nie był czymś poruszającym serca i umysły. Mówiono w nim o zagrożeniu wojennym i konsekwencjach wojny. Prezydent apelował o podjęcie działań, które uratują pokój125. Trudno wytłumaczyć, dlaczego FDR skierował swe posłanie jedynie do Włoch i tylko do słabego, uległego wobec faszystów Wiktora Emanuela III. Przecież po reakcji Mussoliniego na kwietniowy apel FDR trudno było spodziewać się, że król będzie w stanie zmusić rząd włoski do zasadniczej zmiany działania. Zapewne już w samym zamierzeniu chodziło o gest symboliczny. Zresztą nawet w Departamencie Stanu przeważała opinia, że podjęto zbyt słabą akcję. Rooseyelt był jednak przekonany, że jego inicjatywy oddalają widmo wojny, a może nawet rozładowują napięcie. Tym należy tłumaczyć kolejny apel skierowany 24 sierpnia 1939 r. do polskiego prezydenta Ignacego Mościckiego oraz do Hitlera. Sugerowano w nim, aby rozbieżności między obydwoma państwami rozwiązać drogą bezpośrednich negocjacji lub poddać je neutralnemu arbitrażowi. Współautor posłania A. A. Berle zanotował w swym dzienniku: „W moim przekonaniu apele będą miały taki sam efekt, jak spóźnione życzenia do teściowej z okazji Dnia Świętego Walentego. Zawierają one w sobie tyle naiwności, ile spotkać możemy tylko w Stanach. Mimo to należy je wysłać, aby w przyszłości nie zarzucono nam, że nie uczyniliśmy niczego dla ratowania pokoju"126. Apele prezydenta spotkały się z różną reakcją. Ambasador Phillips doręczył osobiście posłanie królowi włoskiemu. Odpowiedź negatywna, choć delikatna w formie, dotarła do Waszyngtonu 30 sierpnia '9 r. Natomiast prezydent Mościcki zareagował już 25 sierpnia, akceptując zarówno negocjacje bezpośrednie, jak i drogę mediacji. iclerz Trzeciej Rzeszy jednak milczał. Przesłano więc następny apel formujący o polskiej gotowości do podjęcia negocjacji. W zakoń- zeniu amerykański prezydent pisał: „Cały świat modli się, aby 125 126 US, 1939, vol. I, ss. 351 i 352. FRUS, 1939, voL I, ss. 360-362; Navigating the Rapids, 1918-1971: From the >ers .-., New York 1973, s. 283. 406 407 również Niemcy przyjęły pokojowe propozycje, przedstawione przez rząd polski". Mimo napiętej sytuacji Hitler nadal zachował milczenie Dopiero 31 sierpnia niemiecki charge d'affaires Thomsen przedstawił sekretarzowi stanu notę, w której informował, że rząd Rzeszy otrzymał posłanie prezydenta i w pełni je docenia. Jednak właściwą odpowiedzią Niemiec był atak na Polskę l września 1939 r.127 Ocena sierpniowego apelu Rooseyelta znalazła się w amerykańskiej prasie. Najczęściej twierdzono, że była to akcja bezsensowna, jeśli nie komiczna. W zamieszczonym na łamach „New York Herald Tribune" komentarzu autor pisał: „Amerykanie raz jeszcze dostali lekcję, której nie chcieli znać, że naród uzbrojony po zęby może być trzymany w szachu jedynie przez siłę i potęgę większą niż on sam. Żadne apele, żadne prośby niczego nie dają (...). Ale taki jest charakter społeczeństwa amerykańskiego, że cieszy się, kiedy prezydent występuje z apelami. Chce być przekonane, że tym sposobem prezydent wykorzystał szansę, aby utrzymać pokój. A fakt, że jego propozycje odbijają się głuchym echem, nie zmienia dobrego samopoczucia Amerykanów"128. Działania Stanów Zjednoczonych wobec narastającego w Europie zagrożenia wojennego okazały się bezskuteczne. Sprowadzały się w zasadzie do prób perswazji oraz nakłaniania do negocjacji. Nie bez racji przyjęto nazywać taktykę Rooseyelta „dyplomacją apelową". W sytuacji, gdy żądania niemieckie wykraczały daleko poza możliwe do zaakceptowania zmiany w traktacie wersalskim, inicjatywy amerykańskie były skazane na niepowodzenie. W sumie można mówić o pasywności polityki Stanów Zjednoczonych zarówno wobec Niemiec, dążących do konfliktu, jak i całej Europy zagrożonej wojną. Źródeł takiej polityki szukać należy w izolacjonizmie. Była to tendencja, która opanowała wyobraźnię amerykańskiego społeczeństwa, krępując równocześnie działanie administracji Roosevelta. Prezydent Stanów Zjednoczonych nie był w stanie w tym kluczowym dla Europy momencie odpowiednio zaznaczyć amerykańskiej obecności na forum międzynarodowym. Był to skutek podporządkowania zarówno naciskom opinii publicznej, jak i kontroli Kongresu, posiadającego - zwłaszcza Senat - znaczne kompetencje w zakresie strategii zewnętrznej państwa. Oba te czynniki wzajemnie się przenikały i trudno jedno- 27 FRUS, 1939, vol. I, ss. 368 i 369, 382, 396. 128 „New York Herald Tribune" z 26 VIII 1939. 408 nie wyrokować o pierwszeństwie któregokolwiek z nich. A poza 'Cwszystkim każda neutralność jest do tego stopnia atrakcyjna, że braku poczucia zagrożenia dla własnych interesów trudno niej rezygnować. w efekcie wszelkie działania podejmowane przez Roosevelta wo- eresorów były mało zdecydowane i ledwo zauważalne. Nie robiły ^większego wrażenia ani na Hitlerze, ani na Mussolinim. Przytoczo- 1 powyżej komentarz „New York Herald Tribune" ujął najtrafniej Mistyczne stanowisko USA wobec narastającego zagrożenia w Euro- ie Amerykanie byli przekonani, że jest w ich interesie, aby europejska polityka USA sprowadzała się jedynie do śledzenia wydarzeń lub najwyżej podejmowania prób perswazji i mediacji. 4. NA KRAWĘDZI POKOJU I WOJNY Wobec izolacjonistycznych nastrojów społeczeństwa amerykańskiego oraz głównych wytycznych polityki zagranicznej było faktem zrozumiałym, że natychmiast po agresji Niemiec na Polskę Rooseyelt proklamował neutralność Stanów Zjednoczonych. Podobnie jak uczynił to prezydent Wilson ćwierć wieku wcześniej, choć z jedną dostrzegalną różnicą. FDR nie chciał ani nie oczekiwał, że „każdy Amerykanin pozostanie neutralny w myślach". Zobowiązał się zarazem, że jak długo będzie to w jego mocy, to nie dopuści, aby wojna dotarła do Ameryki129. Ogłoszenie neutralności Stanów Zjednoczonych pociągnęło za sobą proklamowanie 5 września 1939 r. zakazu eksportu broni, amunicji i sprzętu wojskowego, zgodnie z ustawą o neutralności z 1937 r. Nie mogło to wyeliminować kwestii wojny i ewentualnego udziału w niej Ameryki, a także spraw Europy z amerykańskiej polityki zagranicznej. Głównym problemem pozostał izolacjonizm lub dokładniej: negatywne stanowisko społeczeństwa amerykańskiego wobec zaangażowania ich kraju w konflikt wojenny, a nawet wobec prób 129 The Public Papers and Addresses ofFranklin D. Roosevelt, ed. by S. J. Rosenman v°l- VIII, ss. 460-464. 409 również Niemcy przyjęły pokojowe propozycje, przedstawione przez rząd polski". Mimo napiętej sytuacji Hitler nadal zachował milczenie Dopiero 31 sierpnia niemiecki charge d'affaires Thomsen przedstawił sekretarzowi stanu notę, w której informował, że rząd Rzeszy otrzymał posłanie prezydenta i w pełni je docenia. Jednak właściwą odpowiedzią Niemiec był atak na Polskę l września 1939 r.127 Ocena sierpniowego apelu Roosevelta znalazła się w amerykańskiej prasie. Najczęściej twierdzono, że była to akcja bezsensowna, jeśli nie komiczna. W zamieszczonym na łamach „New York Herald Tribune" komentarzu autor pisał: „Amerykanie raz jeszcze dostali lekcję, której nie chcieli znać, że naród uzbrojony po zęby może być trzymany w szachu jedynie przez siłę i potęgę większą niż on sam. Żadne apele, żadne prośby niczego nie dają (...). Ale taki jest charakter społeczeństwa amerykańskiego, że cieszy się, kiedy prezydent występuje z apelami. Chce być przekonane, że tym sposobem prezydent wykorzystał szansę, aby utrzymać pokój. A fakt, że jego propozycje odbijają się głuchym echem, nie zmienia dobrego samopoczucia Amerykanów"1M. Działania Stanów Zjednoczonych wobec narastającego w Europie zagrożenia wojennego okazały się bezskuteczne. Sprowadzały się w zasadzie do prób perswazji oraz nakłaniania do negocjacji. Nie bez racji przyjęto nazywać taktykę Roosevelta „dyplomacją apelową". W sytuacji, gdy żądania niemieckie wykraczały daleko poza możliwe do zaakceptowania zmiany w traktacie wersalskim, inicjatywy amerykańskie były skazane na niepowodzenie. W sumie można mówić o pasywności polityki Stanów Zjednoczonych zarówno wobec Niemiec, dążących do konfliktu, jak i całej Europy zagrożonej wojną. Źródeł takiej polityki szukać należy w izolacjonizmie. Była to tendencja, która opanowała wyobraźnię amerykańskiego społeczeństwa, krępując równocześnie działanie administracji Rooseyelta. Prezydent Stanów Zjednoczonych nie był w stanie w tym kluczowym dla Europy momencie odpowiednio zaznaczyć amerykańskiej obecności na forum międzynarodowym. Był to skutek podporządkowania zarówno naciskom opinii publicznej, jak i kontroli Kongresu, posiadającego - zwłaszcza Senat - znaczne kompetencje w zakresie strategii zewnętrznej państwa. Oba te czynniki wzajemnie się przenikały i trudno jedno- - 27 FRUS, 1939, vol. I, ss. 368 i 369, 382, 396. 128 „New York Herald Tribune" z 26 VIII 1939. 408 znie wyrokować o pierwszeństwie któregokolwiek z nich. A poza wszystkim każda neutralność jest do tego stopnia atrakcyjna, że hec braku poczucia zagrożenia dla własnych interesów trudno • niej rezygnować. w efekcie wszelkie działania podejmowane przez Roosevelta wo-aeresorów były mało zdecydowane i ledwo zauważalne. Nie robiły .' większego wrażenia ani na Hitlerze, ani na Mussolinim. Przytoczony powyżej komentarz „New York Herald Tribune" ujął najtrafniej egoistyczne stanowisko USA wobec narastającego zagrożenia w Europie Amerykanie byli przekonani, że jest w ich interesie, aby europejska polityka USA sprowadzała się jedynie do śledzenia wydarzeń lub najwyżej podejmowania prób perswazji i mediacji. 4. NA KRAWĘDZI POKOJU I WOJNY Wobec izolacjonistycznych nastrojów społeczeństwa amerykańskiego oraz głównych wytycznych polityki zagranicznej było faktem zrozumiałym, że natychmiast po agresji Niemiec na Polskę Rooseyelt proklamował neutralność Stanów Zjednoczonych. Podobnie jak uczynił to prezydent Wilson ćwierć wieku wcześniej, choć z jedną do strzegalną różnicą. FDR nie chciał ani nie oczekiwał, że „każdy Amerykanin pozostanie neutralny w myślach". Zobowiązał się zarazem, że jak długo będzie to w jego mocy, to nie dopuści, aby wojna dotarła do Ameryki129. Ogłoszenie neutralności Stanów Zjednoczonych pociągnęło za sobą proklamowanie 5 września 1939 r. zakazu eksportu broni, amunicji i sprzętu wojskowego, zgodnie z ustawą o neutralności z 1937 r. Nie mogło to wyeliminować kwestii wojny i ewentualnego udziału w niej Ameryki, a także spraw Europy z amerykańskiej polityki zagranicznej. Głównym problemem pozostał izolacjonizm lub dokładniej: negatywne stanowisko społeczeństwa amerykańskiego wobec zaangażowania ich kraju w konflikt wojenny, a nawet wobec prób 129 The Public Papers and Addresses ofFranklin D. Roosevelt, ed. by S. J. Rosenman l- VIII, ss. 460-464. 409 silniejszego zaznaczenia obecności Ameryki w polityce światowej zwłaszcza na arenie europejskiej. Izolacjonizm był też najlepszym' wytłumaczeniem, dlaczego Roosevelt nie był w stanie w pierwszych dwóch latach trwania wojny w Europie przełamać niektórych oporów społecznych. Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że od początku wojny sympatia nie tylko administracji amerykańskiej, ale także przeważającej części Amerykanów była zdecydowanie po stronie Polski, Francji i Wielkiej Brytanii. Po upływie tygodnia od dnia rozpoczęcia wojny 80% społeczeństwa amerykańskiego obarczało Niemców odpowiedzialnością za spowodowanie konfliktu wojennego. Sympatia nie oznaczała bynajmniej powszechnej gotowości do poparcia akcji zbrojnej przeciwko agresorowi. Chociaż w przeprowadzonym wkrótce po wybuchu wojny sondażu aż 44% ankietowanych popierało koncepcję wysłania sił lądowych i morskich na pomoc Francji i Wielkiej Brytanii, gdyby groziła im klęska130. Jednak przeważał pogląd, że niewielka, dobrze pomyślana i zorganizowana pomoc Stanów Zjednoczonych wystarczy do zwycięstwa zachodnich demokracji. Popularność takiej opinii skłoniła administrację do ponowienia batalii o rewizję ustaw o neutralności. W tym celu Roosevelt zwołał 21 września 1939 r. specjalną sesję Kongresu. Odbyto też wiele rozmów z jego najbardziej wpływowymi członkami. Po burzliwej debacie na Kapitelu, trwającej przeszło miesiąc, prezydent wywalczył wreszcie modyfikację ustawodawstwa o neutralności. W myśl nowej ustawy, podpisanej przez FDR 4 listopada 1939 r., Wielka Brytania i Francja mogły dokonywać zakupu broni i sprzętu wojskowego na zasadzie cash and carryffj Obok czysto gospodarczych względów o przyjęciu nowej ustawy o neutralności zadecydowały argumenty silnie osadzone w świadomości społeczeństwa amerykańskiego. Przypominano więc, że pomoc dla Francji i Wielkiej Brytanii jest najlepszą gwarancją utrzymania Stanów Zjednoczonych z dala od wojny. Dzięki udzielonej pomocy materialnej, Amerykanie nie będą musieli walczyć i ginąć na froncie, gdyż Francja i Wielka Brytania zdołają same pokonać Trzecią Rzeszę. W przeciwnym razie także USA mogą czuć się zagrożone. 130 Wg J. S. Bruner, Mandate front the People, New York 1944, ss. 231 i 232; zob. też L. Pastusiak, op. cit., ss. 16 i 17. 410 Oceniając amerykańską dyplomację początku 1940 r. należy uznać, • Roosevelt miał jeszcze wówczas nadzieję na utrzymanie Ameryki dala od wojny. Świadczy o tym misja Wellesa, który w lutym 1940 r. wyjechał do Europy z zadaniem zorientowania się w sytuacji politycznej na kontynencie. Podsekretarz stanu odwiedził wszystkie „gorące" stolice Europy, a wiec Rzym, Berlin, Paryż i Londyn. Zalecono mu, aby „nie składał żadnych propozycji i nie podejmował żadnych zobowiązań w imieniu rządu Stanów Zjednoczonych", a jedynie przeprowadził sondaż, ważny dla określenia dalszych działań USA131. Już 25 lutego 1940 r. Welles przybył do Rzymu, gdzie spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Ciano oraz został przyjęty przez duce. Jednak nie wydano żadnego wspólnego komunikatu. Wprawdzie Mussolini nalegał, aby Stany Zjednoczone uznały roszczenia Niemiec w Europie Środkowej, jednak bez rezultatu. Obiecano jedynie powrócić do rozmowy132. W Berlinie spodziewano się, że celem podróży amerykańskiego dyplomaty będzie próba odbudowy niepodległości Polski i Czechosłowacji. Dlatego też 28 lutego 1940 r., w przededniu jego przyjazdu, Hitler wydał dyrektywę wszystkim rozmówcom Wellesa, aby utrzymywali, iż „Niemcy są zdecydowane zakończyć tę wojnę". Ribbentrop zrobił Wellesowi dwugodzinny wykład o zasadach i celach niemieckiej polityki zagranicznej. Podkreślał w nim, że interesy Stanów Zjednoczonych i Niemiec nie są przeciwstawne. Zaznaczył również, że Berlin ma zrozumienie dla doktryny Monroe'a i dlatego żąda, aby inni uznali istnienie podobnej doktryny w odniesieniu do roli Niemiec w Europie Środkowej133. Niewiele też dała rozmowa z Hitlerem, którą amerykański wysłannik przeprowadził 2 marca 1940 r. Welles był przygnębiony tym spotkaniem. Nie dostrzegł bowiem śladu dobrej woli u kanclerza Rzeszy i jego otoczenia. Opuszczał więc Berlin w przekonaniu, że Stany Zjednoczone są jedynym mocarstwem, które zdolne jest powstrzymać Hitlera. Równocześnie zdawał sobie sprawę, jak trudno 131 FRUS, 1940, vol. II, s. 376; także zob. W. E. Langer, S. E.Gleason, op. cit, ss. 361 i 361 32 S. Welles, The Time for Decision, New York 1944, rozdz. III. " Po tym spotkaniu Welles określił Ribbentropa jako człowieka, który ma "a completely closed mind"- tenże, The Time for Decision ..., s. 90; FRUS, 1940, vol. I, ss. 33-41. 411 byłoby obecnie przekonać do takiego działania amerykańską opinia publiczną134. Po rozmowach w Paryżu i Londynie amerykański dyplomata upewnił się, że nie ma nadziei na przywrócenie pokoju w Europie Przeciwnie, wszystko wskazało na to, że liczba państw i narodów wciągniętych do wojny będzie się zwiększać. Podczas powtórnego pobytu w Italii został poinformowany przez Mussoliniego o nowej planowanej ofensywie niemieckiej. W raporcie złożonym po zakończeniu misji Welles informował Roosevelta, że nie ma sprzyjającej atmosfery dla inicjatyw pokojowych ani szans na pokojowe rozwiązanie konfliktu135. Opinie te w całej pełni potwierdził niemiecki atak na Danię i Norwegię w kwietniu 1940 r. Z jednej strony wywołał on oburzenie w Ameryce, ale równocześnie spowodował wzrost aktywności izola-cjonistów. Można było nawet odnieść wrażenie, że ich punkt widzenia dominuje na amerykańskiej scenie politycznej. Jeden z ich grona, senator Charles McNary, nawoływał, aby „Stany Zjednoczone zachowały spokój, niezależnie od tego, jakie przykre wieści nadchodzą z Europy. Jeśli zachowamy równowagę i spokój, to przetrzymamy europejską zawieruchę". Także inne wypowiedzi świadczyły, że choć izolacjoniści potępili agresję Trzeciej Rzeszy w Skandynawii, to jednak byli przeciwni jakimkolwiek dalszym inicjatywom USA136. Prezydent Roosevelt uwzględnił ów wybuch argumentacji izolac-jonistów i zrezygnował z zamiaru ostrego potępienia eskalacji wojny. Dopiero 13 kwietnia 1940 r. publicznie oświadczył, że w obliczu siły i agresji zastosowanej wobec małych krajów „rząd Stanów Zjednoczonych wyraża dezaprobatę (...). Powtarzam z niezmiennym naciskiem pogląd już wyrażony: jeśli cywilizacja ma przetrwać, prawa małych państw do niezależności, do terytorialnej integralności i nieskrępowanej możliwości samorządu muszą być poszanowane przez potężniejszych sąsiadów"137. Była to typowa retoryka moralizatorska prezydenta USA, za którą nie kryło się żadne praktyczne posunięcie. Roosevelt stworzył sobie jedynie alibi, że nie pominął milczeniem kolejnego gwałtu politycznego. 134 S. Welles, The Time for Decision ..., ss. 90-109. 135 Tamże, s. 145 i n. 136 „New York Times" z 10 IV 1940. 137 FRUS, 1940, vol. I, ss. 157 i 158. Spodziewany atak Hitlera na Holandię i Belgię przeszedł w Sta-bez większego echa. Odpowiadając na prośbę króla Belgów olda III, prezydent ograniczył się do wysłania 13 maja 1940 r. depeszy do Mussoliniego, w której apelował o trzymanie się Włoch i dala od wojny. Odpowiedź duce na ten apel, podobnie jak na kolejny, wystosowany 26 maja, była negatywna. Mussolini zapowiadał, że z powodu ważnych przyczyn pozostanie w sojuszu z Trzecią Rzeszą i będzie uczestnikiem wojennych wydarzeń w Europie138. Istotnie przystąpienie Italii do wojny dokonało się na jedynym kierunku możliwym wówczas do zaakceptowania przez przeciętnego Włocha, mianowicie przeciwko Francji. Zarazem należy podkreślić, że uderzenie na Francję 3 czerwca 1940 r. spowodowało wrzenie w Stanach Zjednoczonych. Coraz silniej zaczęły rozlegać się głosy wzywające do poparcia przeciwników „osi". Czołowy działacz Partii Republikańskiej, Wendell Willkie w wywiadzie prasowym wyraził pogląd, że „zdecydowana większość obywateli naszego kraju opowiada się za udzieleniem sojusznikom wszelkiej możliwej pomocy poza oczywiście przystąpieniem do wojny"139. Pojawiły się jednak opinie, że konieczna jest mobilizacja wojskowa i przyłączenie się Ameryki do dzkłań wojennych. Choć były to nadal głosy pojedyncze, to jednak z wolna obejmowały coraz szersze kręgi polityków. Sekretarz stanu Hull zanotował w swoich pamiętnikach, że wówczas „w jednej sprawie prezydent i ja nie mieliśmy żadnych wątpliwości, a mianowicie, że zwycięstwo sojuszników jest sprawą zasadniczą dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych"140. To przekonanie działało mobilizująco na administrację amerykańską. Podjęto zatem inicjatywy zmierzające do wzmocnienia obronności kraju. Wystąpiono też z ofertą szerszej pomocy dla ofiar agresji. Taki charakter miało oświadczenie Roosevelta, wygłoszone 10 czerwca 1940 r. w Charlottesyille. Zarysowano w nim stanowisko Ameryki w nowej sytuacji na kontynencie europejskim. Postulując odejście od 'olacjonizmu, Roosevelt używał określeń łudząco przypominających ilsonowską retorykę. Uznał za iluzję przekonanie, że „możliwe jest Stanów Zjednoczonych jako samotnej wyspy wolności w świe- Zob. G. hr. Ci ano, Pamiętniki 1939-1943, Warszawa 1991, ss. 205, 207, 209. N " ^ , „New York Times" z 9 VI 1940. C- Hull, op. cif, vol. I, ss. 761-767. 412 413 cię, gdzie zapanuje brutalna siła". W jednoznacznych słowach zadeklarował, że jego sympatia znajduje się po stronie „tych narodów, które przelewają krew w walce z faszystowską agresją". Podkreślając konieczność umocnienia bezpieczeństwa USA, prezydent przyrzekł pomoc materialną dla Francji i Wielkiej Brytanii oraz dopuszczenie do korzystania z amerykańskich zasobów i środków w sposób zapewniający im zwycięstwo w starciu z agresorem141. Trudno nie uznać wagi wystąpienia FDR, choć z pewnością nie było to równoznaczne ze zdecydowanym odejściem od stanu neutralności - jak sądzą niektórzy historycy amerykańscy142. Ważne było jednak to, że Hitler, który dotychczas wątpił w możliwość przystąpienia Stanów Zjednoczonych do wojny, zaczął poważniej liczyć się z taką ewentualnością. Zwiększył więc wysiłki, aby trzymać Amerykę z dala od wojny. Kategorycznie zabronił jakichkolwiek incydentów z amerykańskimi statkami. Kanclerz Rzeszy nie zmienił swego postępowania w tej sprawie, mimo nasilającej się amerykańskiej pomocy dla przeciwników „osi". Po upadku Francji 22 czerwca 1940 r. amerykańskie nadzieje na skuteczny opór wobec Trzeciej Rzeszy złożono na Wielką Brytanię. W tym też kierunku poszedł główny ^strumień amerykańskiej pomocy. Na mocy podpisanego Twe wrześniu 1940 r. porozumienia Stany Zjednoczone przekazały WielkiejJrytanii 50 niszczycieli w zamian za 99-letnie prawo użytkowania brytyjskich baz na półkuli zachodniej. Owe bazy były ważnym argumentem dla izolacjonistycznie usposobionej opinii publicznej. Według słów Ro-osevelta bazy te zwiększyły amerykańskie zdolności obronne na zachodniej półkuli. Wrześniowe porozumienie było bez wątpienia krokiem zbliżającym Amerykę do wojny. Brytyjski premier Churchill stwierdził, że był to „akt zdecydowanie daleki od neutralności", który silnie wiązał Stany Zjednoczone z przeciwnikami Niemiec143. 141 The Public Papers and Addresses ofFranklin D. Roosevelt, ed. by S. J. Rosenman, vol. IX, ss. 261-264. 142 Zob. B. Rauch, op. cit., s. 212; także R. Sherwood, Roosevelt and Hopkins, New York 1948, s. 151. 143 Zob. P. Goodhart, Fifty Ships That Saved the World, London 1965, ss. 153-155, 164 i 165; L P as t u siak, Pól wieku dyplomacji amerykańskiej, 1898-1945, Warszawa 1974, s. 3Ó8T~ jednak bezpośrednie zaangażowanie nie było poważnie brane d uwagę. Jesienią 1940 r. miały się odbyć kolejne wybory pre-P°, -gitie. Ponieważ Roosevelt zamierzał ubiegać się o trzecią kacie unikał podejmowania zobowiązań nie cieszących się powsze-' poparciem społecznym oraz podnoszenia problemów, które ełv być wyzwaniem dla opinii publicznej. Było to ważne tym Odziej, że republikański kandydat do Białego Domu W. Willkie irzucał Rooseveltowi zamysł przyłączenia Ameryki do wojny. W od-owiedzi urzędujący prezydent zapewniał swych rodaków, że ich chłopcy nie będą wysłani na żadną obcą wojnę"1 Natychmiast po zwycięstwie wyborczym Roosevelt zapowiedział, że Stany Zjednoczone będą arsenałem demokracji, co zostało powszechnie przyjęte jako bardzo ścisłe związanie się z Wielką Brytanią i jej sojusznikami. Stopniowo też dojrzewała koncepcja pomocy w ramach lend-lease. Najkrócej istotę programu przedstawił FDR podczas konferencji prasowej, zwołanej w połowie grudnia 1940 r. Chodziło o pożyczenie lub wydzierżawienie Brytyjczykom wszelkich potrzebnych im materiałów wojskowych w myśl zasady „najlepsza obrona Wielkiej Brytanii, to najlepsza obrona Stanów Zjednoczonych"145. Nad ustawą lend-lease Kongres dyskutował przez dwa miesiące, od połowy stycznia aż do marca 1940 r. Uzasadniając konieczność przyjęcia ustawy prezydent mówił, iż celem Hitlera nie jest bynajmniej podbój Europy, ale dominacja w świecie. Dlatego Stany Zjednoczone znajdują się w bezpośrednim zagrożeniu. Jeżeli Wielka Brytania upadnie, to Ameryka stanie się kolejnym punktem na niemieckim celowniku. Wprawdzie udzielenie Brytyjczykom pomocy poprzez przekazanie broni i amunicji grozi wciągnięciem Stanów Zjednoczonych w konflikt, ale i tak ryzyko jest mniejsze, niż bezczynne przyglądanie się klęsce Zjednoczonego Królestwa. Wówczas atak państw „osi" - sądził Roosevelt - zostanie skierowany niechybnie na Stany Zjednoczone146. M R. Sherwood, op. cit, ss. 187-191. 15 The Public Paper and Addresses ofFranklin D. Roosevelt, ed. by S. J. Rosenman, vo1- K, s. 607. 16 Tamże, s. 640; zob. też W. L. Langer, S. E. Gleason, The Undeclared War 1940-1941, New York 1953, ss. 248 i 249. 414 415 Równolegle do debaty w Kongresie nad ustawą lend-lease trwaH, rozmowy przedstawicieli sztabów generalnych USA i Wielkiej Bryta. nii. Dotyczyły one sposobów lepszego wykorzystania pomocy w ramach programu lend-lease, a także pierwszych ustaleń na wypadek przystąpienia Stanów Zjednoczonych do wojny. Uzgodniono, że jeśli Japonia przystąpi do wojny, to Niemcy w dalszym ciągu będą uważane za głównego przeciwnika i zwycięstwo nad Trzecią Rzeszą będzie traktowane jako priorytetowe147. Urzeczywistnienie współpracy amerykańsko-brytyjskiej zależało w dużej mierze od wyników debaty w Kongresie nad programem lend-lease. Po wielu zaciętych bojach, 8 marca 1941 r. Senat przyjął ustawę stosunkiem głosów 60 do 31, a trzy dni później zyskała ona poparcie Izby Reprezentantów (317 do 71). Ustawa lend-lease upoważniała prezydenta do udostępnienia „każdemu rządowi lub krajowi, którego obronę prezydent uzna za żywotnie ważną dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, sprzętu wojennego, usług lub informacji wojskowej"148. W ten sposób bogate zasoby amerykańskie, a zwłaszcza materiały zbrojeniowe zostały udostępnione Wielkiej Brytanii i pozostałym państwom alianckim. Znaczenie tej pomocy osłabiał fakt, że FDR nie wyrażał zgody na eskortowanie płynących na Wyspy Brytyjskie konwojów przez amerykańską marynarkę. Prezydent obawiał się, że udział jednostek amerykańskich w konwojach oznaczałby nieuchronne wciągnięcie Ameryki do wojny, czego chciał nadal uniknąć. Natomiast sekretarz wojny H. L. Stimson i sekretarz skarbu H. Morgenthau od wiosny 1941 r. zdecydowanie opowiadali się za przystąpieniem Stanów Zjednoczonych do wojny. Zgodnie uważali, że prezydent powinien nie zwlekając wyprawić amerykańską marynarkę jako ochronę dla konwojów. W sierpniu 1941 r. podczas słynnego spotkania Roosevelta i Chur-chilla na brytyjskim pancerniku „Prince of Wales" podpisano Kart? Atlantycką, która określała ogólne zasady organizacji świata powojennego. Było to pierwsze tak wyraźne włączenie się amerykańskiego 147 148 W. L. Langer, S. E. GJeason, The Undedared War .... s. 286. The Pubie Papers and Addresses ofFranklin D. Roosevelt, ed. by S. J. Rosennian> vol. IX, s. 674. Szeroko na temat debaty w Kongresie zob. W. L. Langer, S. E Gleason, The Undedared War ..., ss. 252-284. 416 ydenta ^0 bilansowania wojny, do której Ameryka jeszcze prze- ^eż nie przystąpiła, a także do procesu urządzania ładu światowego. Bez wątpienia Rooseyelt w ten sposób wracał do swych dawnych kłonności „internacjonalistycznych" i określał stopień udziału Stanów Zjednoczonych w kształtowaniu porządku powojennego149. Konferencja na Atlantyku miała jeszcze jeden aspekt. Prezydent Stanów Zjednoczonych zgodził się na konwojowanie transportów atlantyckich. Stosowne decyzje wydał jednak dopiero we wrześniu, po zaatakowaniu przez niemiecką łódź podwodną amerykańskiego niszczyciela „USS Greer". Występując przed mikrofonami radia 11 września 1941 r- Rooseyelt określił atak na „USS Greer" jako część działań niemieckich, których celem jest „przejęcie absolutnej kontroli i dominacji na morzach, co stanowi niebezpieczeństwo dla zachodniej półkuli", a także „prowadzi do stworzenia w świecie systemu opartego na sile, terrorze i morderstwie". Prezydent zapowiedział, że amerykańska marynarka będzie eskortować wszystkie statki (nie tylko amerykańskie) będące w rejonie wód ochronnych USA, z rozkazem strzelania do okrętów niemieckich i włoskich. Przemówienie to nazwano wówczas „nie deklarowanym wypowiedzeniem wojny" Niemcom150. Po kolejnym niemieckim ataku na amerykański niszczyciel „Kear-ney" w październiku 1941 r. Rooseyelt zwrócił się do Kongresu z wnioskiem o dalszą rewizję ustawodawstwa o neutralności. Chodziło o uchylenie klauzuli zakazującej uzbrajania statków handlowych oraz wchodzenia amerykańskich jednostek morskich w europejską strefę walki. Występując 9 października 1941 r. na Kapitelu Rooseyelt stwierdził: „Jesteśmy gotowi w obronie naszego narodu i wiary naszych ojców uczynić to, do czego Bóg dał nam moc i co uczynił naszym obowiązkiem"151. Tym samym prezydent Stanów Zjednoczonych zadeklarował, że starcie z Niemcami jest nieuchronne. W listopadzie 1941 r. Kongres uchylił ustawę o neutralności, a więc zdecydował się na posunięcie, o które administracja Rooseyelta zabiegała przez blisko cztery lata. W komentarzu „New York Times" napisano, że była to najważniejsza decyzja od czasu rozpoczęcia iso Z°b" P" Grudziński, op. cit., ss. 90-94. R .^S. L Rosenman, Working with Roosevelt, New York 1952, ss. 290 i 291;zob. też u7!!-ine> Roosevelt ond World War II, Baltimore 1971, s. 45. """S, Peace and War ..., ss. 768-772. 21 417 londyński „Times" uznał to za „największy wkład do walki wW^/mem od czasu uchwalenia lend-lease"152. znitl«ty 4 stanów Zjednoczonych z Trzecią Rzeszą była teraz kwestią "Japoński atak na Pearl Harbor spowodował, że proces przy. ^ S° /? Ameryki do wojny nie jest doceniany. Należy zauważyć, że V aiia ^cąc zwyciężyć na Atlantyku i pokonać Wielką Brytanie y . ~/gł dopuścić, aby amerykańskie statki z zaopatrzeniem " ^ j na Wyspy Brytyjskie. Wprawdzie w obliczu trwającej ' cietł"j ze Związkiem Radzieckim kanclerzowi Rzeszy zależało na jjskiej neutralności. Jednak nie mógł konsekwentnie zabra-l/owania konwojów z udziałem amerykańskich statków. Star-cdęć nieuniknione. Roosevelt niewątpliwie przybliżył Stany M do wojny, jednakże ostateczną decyzję o wojnie lub zostawił Hitlerowi. l1 )u,i)ent zdawał sobie sprawę z siły amerykańskiego izolac-.te Jsszcze 5 listopada 1941 r. na pytanie, czy Kongres powinien 'OW2ln Jzieć wojnę Niemcom, 63% ankietowanych odpowiedziało "" a jedynie 26% - twierdząco. Wobec takich nastrojów lepiej było prowadzić politykę prowokującą Hitlera iedzenia wojny i nie powtarzać błędu Wilsona, który ' ^konaniu dużej części społeczeństwa wysłał amerykańskich fflfo Europy. Choć od września 1941 r. FDR był zwolennikiem le(ia Ameryki do działań wojennych, to jednak nie zde-g Wystąpić do Kongresu z wnioskiem o wypowiedzenie ''.(zeszy wojny. Zatem japoński atak uprzedził dalszy bieg rZ5cl'aspieszył to, co było wysoce prawdopodobne, może nawet )r?W:jfm stanie rzeczy nieuniknione i do czego Roosevelt dążył. * ijiteż uznać, że amerykański prezydent był więźniem własnej Ąara polegała na ciągłym zapewnianiu społeczeństwa, że jest ll«iy wciągnięciu Ameryki do wojny. Wszelkie podejmowane ^.P1 ,ltóre w rzeczywistości zbliżały USA do konfliktu na arenie prezydent tłumaczył chęcią ratowania Ameryki przed ej sytuacji byłoby niezręcznie występować z propozycją wojny, mimo że sam czuł ogrom niechęci do Trzeciej ia amerykańska była zdecydowanie po stronie państw Ą demokracji. Prowadził więc taktykę, która polegała o* chf Times" z 14 XI 1941; „Times" z 14 XI 1941. zbliżeniu Stanów Zjednocznych do konfliktu wojennego; ostateczną decyzj? o wypowiedzeniu wojny pozostawił Niemcom, a właściwie -jak się wkrótce okazało - Japonii. Do końca bowiem nie wiadomo, czy Roosevelt spodziewał się japońskiego ataku i czy nie czekał na taki wstrząsający pretekst. W każdym razie po japońskim ataku na bazę amerykańskiej marynarki w Pearl Harbor, 8 grudnia 1941 r. Kongres przyjął rezolucję o stanie wojny z Japonią. Trzy dni później, 11 grudnia 1941 r. amerykańskiemu charge d'affaires w Berlinie wręczono notę o wypowiedzeniu wojny Stanom Zjednoczonym przez Trzecią Rzeszę. Tego samego dnia z podobnym aktem wystąpiły Włochy. Działanie Hitlera i Mussoliniego było bezpośrednią konsekwencją istnienia trójstronnego paktu, zawartego między państwami „osi". Kilka godzin później na Kapitolu przyjęto jednogłośnie rezolucję o stanie wojny z Niemcami i Włochami. Tak więc w miejsce marzeń o życiu w izolacji pojawiło się pragnienie zwycięstwa w wojnie. 41& 27* 419Zakończenie Trudno jednoznacznie zdefiniować amerykańską politykę wobec Europy w okresie pomiędzy I a II wojną światową. Przyjmowany powszechnie pogląd o izolacjonizmie jako tendencji dominującej w strategii zewnętrznej Stanów Zjednoczonych w okresie międzywojennym nie oznaczał jednak w praktyce zupełnego odcięcia się Ameryki od Europy. Drastycznym wyrazem zerwania z tradycją, wyrażoną w słynnym Farewell Address, była I wojna światowa i udział w niej amerykańskich żołnierzy. O przystąpieniu USA do wojny zadecydowały zarówno czynniki obiektywne (gospodarcze, militarne i polityczne), jak i subiektywne (przekonanie prezydenta Wilsona 0 jego posłannictwie, dziejowej misji wobec Starego Świata). Uderzające jest jednak to, że nawet wówczas, gdy w kwietniu 1917 r. Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny, zachowały pewien margines niezależności w gronie aliantów, chcąc przynajmniej częściowo dochować wierności testamentowi Ojców Założycieli. W wilsonowskiej argumentacji uzasadniającej udział Ameryki w wojnie odnajdujemy sentencję, że „sprawiedliwość jest cenniejsza niż pokój", że celem USA nie jest uzyskanie własnych korzyści, lecz zniszczenie władzy autokratycznej, walka o demokrację, o prawa 1 wolność dla wszystkich narodów, o ostateczny pokój. Tak więc rezygnując z izolacjonizmu na rzecz internacjonalizmu, administracja Wilsona była przekonana, że dąży do tych samych celów, o których mówili Ojcowie Założyciele, lecz na znacznie rozleglejszym obszarze. Najważniejszym elementem nowatorskich pomysłów Amerykanów było wprowadzenie trwałego pokoju. Dlatego amerykański prezydent 421 całą swą energię i zapał skierował na określenie charakteru i struktur powojennego porządku w Europie. Na straży nowego ładu między, narodowego miała stać Liga Narodów, w której demokracja rozciąg, nęłaby się na dziedzinę polityki zagranicznej i dyplomacji. Fundamentem Ligi byk zasada bezpieczeństwa zbiorowego, czyli zagwarantowanie członkom organizacji wzajemnej pomocy na wypadek napaści z zewnątrz. Idea bezpieczeństwa zbiorowego była przyczyną sporu między Białym Domem a Kongresem, reprezentującym wolę większości Amerykanów. W sporze tym w mniejszym stopniu chodziło o tradycyjne animozje występujące między władzą ustawodawczą a wykonawczą. Jego istota polegała na różnych koncepcjach amerykańskiej polityki wobec Europy. Walka toczyła się pomiędzy zwolennikami izolacjoni-zmu a internacjonalizmu. Decyzja Wilsona o przystąpieniu do wojny i wysłaniu amerykańskich żołnierzy na kontynent europejski nigdy nie była powszechnie akceptowana w USA. Wielu Amerykanów, w tym zwłaszcza republikanie, sceptycznie oceniało mesjanistyczne idee głoszone przez demokratycznego prezydenta. Nie wyrażali oni zainteresowania misją pozyskania Europy dla demokracji. Te nastroje uległy nasileniu po zakończeniu wojny. Nawet jeżeli zwolennicy izolacjonizmu przystali na udział Ameryki w wojnie po stronie Francji i Wielkiej Brytanii, to nie widzieli zasadności w angażowaniu się ich kraju na kontynencie europejskim już po zakończeniu działań wojennych. Tymczasem stworzony w Paryżu - przy zdecydowanym udziale delegacji amerykańskiej - nowy porządek polityczny w Europie zakładał wydatny udział Stanów Zjednoczonych w jego utrzymaniu. Przyjęta zasada bezpieczeństwa zbiorowego zobowiązywała Amerykę do solidarnego wraz z innymi krajami europejskimi występowania w obronie integralności terytorialnej każdego zagrożonego państwa, a ponadto do ingerencji, może nawet wbrew swej woli, w najróżniejsze spory międzynarodowe. Byłoby to istotne ograniczenie amerykańskiej suwerenności i przekazanie części uprawnień przysługujących prezydentowi i Kongresowi organizacji pozaamerykańskiej - Lidze Narodów. Takich ustaleń wolne społeczeństwo amerykańskie nie mogłoby, bez urażenia swej dumy, zaakceptować - twierdzili przeciwnicy Ligi* traktatu wersalskiego i samego Wilsona. Z tych też przyczyn odrzucono członkostwo USA w genewskiej organizacji. Niejako przy 422 okazji tego zasadniczego sporu zarzuty kierowano również wobec traktatu wersalskiego. Zwłaszcza mniejszości etniczne w Ameryce krytykowały niesprawiedliwe bądź niezadowalające - ich zdaniem _ ustalenia, dotyczące krajów swego pochodzenia. Spór w rzeczywistości dotyczył kwestii powrotu do izolacjonizmu w amerykańskiej polityce zagranicznej. Rzecznicy zasady wyrażonej w Farewell Address potrafili zdyskontować na swoją korzyść także inne fakty, jak np. to, że Wilson dwukrotnie wyjechał do Europy w związku z pracami nad budową powojennego porządku w Starym Świecie. W tradycji amerykańskiej nie zdarzyło się, aby urzędujący prezydent opuszczał Stany Zjednoczone. Polityczna opozycja wobec Wilsona i jego internacjonalizmu wpisywała się idealnie w powszechny nastrój. Klimat opinii amerykańskiej był coraz bardziej nieprzychylny dalszemu angażowaniu się USA na kontynencie europejskim. Przekonanie, że wojna, czyli zerwanie z izolacjonizmem, była tylko nieprzyjemnym interludium w polityce zagranicznej Ameryki, umacniali powracający z Europy żołnierze. Wielu z nich bardzo krytycznie i niechętnie wyrażało się o Europie i panujących tam stosunkach społecznych. Ogół obywateli pragnął korzystać z owoców pokoju i spokojnego życia, bez zbędnego ryzyka, zwłaszcza płynącego z angażowania się na zewnątrz. Opinia publiczna w amerykańskim systemie władzy posiadała niezwykłą siłę. Związek między polityką zagraniczną a sytuacją wewnętrzną, który występował w każdym państwie w nieco innej postaci, był wyjątkowo mocny w Ameryce. Niezależnie od poglądów prezydenta i sekretarza stanu w tej dziedzinie, ich działania były krępowane nie tylko przez prerogatywy Kongresu, zwłaszcza Senatu, ale także przez klimat polityczny w kraju. W momentach, gdy amerykańska polityka zagraniczna napotykała zdecydowany opór opinii lub też szła wyraźnie pod prąd, jej twórcy i wykonawcy, jeśli odważyli się ją kontynuować, skazywali się na polityczną śmierć. Tak nierozważnie postąpił Wilson, stając się wkrótce przykładem odstraszającym. Zasadniczy spór o kształt amerykańskich stosunków z Europą po 1 wojnie rozegrał się więc na forum Kongresu. Jego finałem było odrzucenie w marcu 1920 r. traktatu wersalskiego oraz stanowiącego 2 nim integralną całość Paktu Ligi Narodów. Oznaczało to, że USA Wracają do zasady izolacjonizmu jako tej, która wyraża prawdziwą, 423 amerykańską tradycję w prowadzeniu polityki zagranicznej wobec Europy. Amerykanie nie akceptowali roli, jaką w powojennym świecie przewidywał dla nich prezydent. Nie pragnęli zaszczytu bycia przywódcą w świecie za cenę podejmowania zobowiązań międzynarodowych, zwłaszcza wobec kontynentu europejskiego. Płynąc na fali krytyki działań Wilsona udało się republikanom odnieść zwycięstwo w wyborach prezydenckich w 1920 r. Nowym gospodarzem w Białym Domu został Harding, który swoją listę zadań dla Stanów Zjednoczonych sprowadził do hasła: „Ameryka przede wszystkim". Zwolennicy izolacjonizmu odebrali to jako zwycięstwo ich linii politycznej: Stany Zjednoczone miały skupić się na pomnażaniu własnego dobrobytu, rozwiązywaniu własnych problemów politycznych, gospodarczych i społecznych. Jednak wkrótce okazało się, że nie jest możliwy powrót do XIX--wiecznego izolacjonizmu. Wówczas to Stany Zjednoczone były krajem o słabszej pozycji gospodarczej i ograniczonych możliwościach działania. Natomiast po I wojnie światowej USA stały się nie tylko potęgą gospodarczą, ale również polityczną. Ameryka posiadała silną flotę morską i była wierzycielem wielu państw europejskich. Jeśli więc Stany Zjednoczone, posiadając taką pozycję w świecie, głosiły zasadę izolacjonizmu, to musiały ją inaczej rozumieć. Ameryka i Europa nie żyły już w dwóch odrębnych światach, łączyły je przede wszystkim sprawy gospodarcze. Zresztą kwestie gospodarcze i finansowe stanowiły przynajmniej od początku XX w. niezmiernie ważny czynnik w polityce zagranicznej USA. Obok konieczności ściągnięcia długów wojennych Ameryka potrzebowała też długoterminowych inwestycji na rynkach europejskich, które dzięki dopływowi dolarów owocowałyby zwiększonym popytem na amerykańskie towary. Rozumieli to doskonale przedstawiciele amerykańskiej administracji, szczególnie sekretarz stanu Hughes oraz szef Departamentu Handlu, późniejszy prezydent, Hoover. Tymczasem powojenna Europa ze słabszym pieniądzem, stagnacją w produkcji i niepewną sytuacją polityczną nie była ani dobrym rynkiem zbytu dla amerykańskich towarów, ani odpowiednim odbiorcą amerykańskich inwestycji. Trzeba było zatem przebudować europejską gospodarkę, dostosować ją do potrzeb rozwijającej się prężnie po wojnie gospodarki amerykańskiej- Istniała również potrzeba ustabilizowania sytuacji politycznej na kontynencie europejskim, eliminacji źródeł i przyczyn kontrowersji ażających pOkojOwi. Nie mogło się to jednak odbywać na koszt Ameryki. Najbardziej zagorzali zwolennicy izolacjonizmu z senatorem Rorahem na czele konsekwentnie strzegli amerykańskich priorytetów, tępujących ostro ilekroć „święta" zasada Washingtona znalazła się zagrożeniu. Zresztą po okresie wilsonowskim Kongres z powodze-iem odzyskiwał utracony na rzecz prezydenta obszar działania. Wola zasiadających na Kapitelu senatorów i kongresmanów poważnie •iążyła kolejnym sekretarzom stanu. Pozycja przewodniczących Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych w latach dwudziestych: Lodge'a, a później Boraha była kluczowa (ich następca, Pittman, ze względu na słabą osobowość i skłonność do alkoholu nie odgrywał już takiej roli). Dlatego też administracja Hardinga, a później Coolidge'a i Hooyera, uciekała się niejednokrotnie do nieformalnych metod uprawiania polityki zagranicznej. Nieoficjalni przedstawiciele Ameryki na różnych konferencjach i w różnych gremiach mogli-zdaniem Hughesa -równie dobrze, jak oficjalni reprezentować interesy amerykańskie, unikając jednocześnie krytyki ze strony izolacjonistów. W rezultacie wiele amerykańskich działań w Europie przybrało charakter nieformalny, a często też nieoficjalny. Dominacja spraw gospodarczych w powojennej polityce Stanów Zjednoczonych wobec Europy znacznie ograniczała zakres wpływu Kongresu, opanowanego zresztą przez izolacjonistów. W ten sposób administracji republikańskiej udało się przeprowadzić z powodzeniem przynajmniej część swoich zamierzeń wobec kontynentu europejskiego. Jednym z ważniejszych posunięć na tym polu było przygotowanie, a następnie wprowadzenie w życie planu Dawesa i Younga. Amerykanie byli nie tylko inicjatorami, ale i głównymi wykonawcami obydwu projektów, wpłacając niebagatelną sumę 100 min dolarów na realizację pierwszego z nich. W centrum uwagi administracji republikańskiej, Kongresu, a także amerykańskiego podatnika była sprawa długów, które podczas wojny i krótko po jej zakończeniu zaciągnęły w USA państwa europejskie. Jednak umowy o długach podpisywane między Stanami Zjednoczonymi a poszczególnymi krajami europejskimi nie rozstrzygnęły tych kwestii ostatecznie, potęgując wzajemną niechęć po obu stronach Atlantyku. Amerykanie zabiegali również o ustabilizowanie walut europejskich, oparcie ich na parytecie złota, zrównoważenie budżetu, uregulowanie stosunków handlowych m.in. poprzez wprowadzenie najwyższego uprzywilejowania. 424 425 Biały Dom opracował również specjalny scenariusz prowadzenia politycznych kontaktów z Europą. Tak więc Stany Zjednoczone w zamian za odmowę udziału w Lidze Narodów, głównej organizacji służącej zachowaniu pokoju i gwarancji ładu powojennego, przygotowały własną dyplomację zabezpieczającą amerykańskie interesy w Starym Świecie. Wyznaczały ją dwa typy działań: akcje na rzecz rozbrojenia oraz inicjowanie traktatów, które umożliwiłyby pokojowe rozwiązanie sporów. Był to amerykański wkład w utrzymanie pokoju w Europie. Stany Zjednoczone uczestniczyły więc w konferencjach rozbrojeniowych, a w ruchu na rzecz ograniczenia zbrojeń morskich przypadła im nawet palma pierwszeństwa. Ważną umową multilateralną stał się pakt Kellogga-Brianda, będący wyrazem amerykańskiego idealizmu w pojmowaniu stosunków międzynarodowych, pochodzącym jeszcze / czasów Wilsona. Umowa ta była w powszechnym pojęciu ważnym krokiem Ameryki w kierunku systemu zbiorowego bezpieczeństwa. Amerykanie odmawiali jednak udziału w konferencjach i spotkaniach, które groziły uwikłaniem Stanów Zjednoczonych w skomplikowane problemy Europy. Z tego też powodu w Waszyngtonie odmówiono podejmowania jakichkolwiek zobowiązań politycznych, zakładających konkretne posunięcia na kontynencie europejskim w rodzaju gwarancji bezpieczeństwa, pożądanych przez Francję. Stosowana przez Amerykę taktyka wobec kontynentu europejskiego: uchylanie się od odpowiedzialności w ważnych momentach i wobec istotnych kwestii politycznych, osłabiała wagę i znaczenie działań Waszyngtonu. Jednak to działanie wzdłuż dwóch głównych linii: traktatów chroniących przed wojną i traktatów rozbrojeniowych, stanowiło sposób uprawiania polityki zgodny z tradycją izolacjonizmu. W teo sposób czyniono zadość oczekiwaniom opinii amerykańskiej, która zdecydowanie opowiadała się za utrzymaniem izolacjonizmu, a także zaspokajano polityczne i ekonomiczne potrzeby mocarstwa światowego. Politykę amerykańską coraz częściej określano więc mianem neutralności, co było terminem pośrednim pomiędzy zaangażowaniem a izolacjonizmem. A zatem neutralność, czyli obecność na forum międzynarodowym, zainteresowanie utrzymaniem pokoju światowego i sprawami kluczowymi dla amerykańskich interesów, w tym zwłaszcza gospodarczych, ale bez podejmowania zobowiązań wikłających 426 USA w sprawy Europy - oto istota amerykańskich stosunków ze Starym Światem w latach dwudziestych i na początku lat trzydziestych. Okres ten był więc w dyplomacji amerykańskiej próbą pogodzenia współpracy międzynarodowej oraz izolacjonizmu. Nietrudno zatem wysnuć wniosek, że amerykańska polityka zagraniczna w tym okresie była znacznie bardziej aktywna w sprawach europejskich niż przed 1914 r., a obywatele Stanów Zjednoczonych z wolna przyzwyczajali się do faktu, że ich kraj odgrywa coraz większą rolę w świecie. Nie chciano jednak zaakceptować związanych z tym obowiązków. Nowe elementy w polityce amerykańskiej pojawiły się w połowie lat trzydziestych, w związku ze wzrostem zagrożenia wojennego w Europie. Były to już czasy Rooseyelta, który objął urząd w Białym Domu z mandatem uporania się z kryzysem gospodarczym. Dlatego też od momentu ogłoszenia programu New Deal sprawy polityki zagranicznej starano się podporządkować reformom gospodarczym i społecznym. Jednak FDR ani nie mógł, ani nie chciał odgrodzić się całkowicie od spraw międzynarodowych. Wymownie o tym świadczy dążenie Rooseyelta do powiązania programu przezwyciężenia kryzysu gospodarczego ze sprawami polityki zagranicznej. Poprzednie administracje republikańskie wykazały dostatecznie jasno, że dotychczasowa alternatywa amerykańska wobec Ligi Narodów jest mało efektywna. Kluczowy problem Europy, powstały w wyniku rewizjonistycznych dążeń Republiki Weimarskiej, nie został rozwiązany. Dalekie od rozstrzygnięcia były także kwestie rozbrojenia i nowego ładu gospodarczego. Niemcom nie udało się również utrzymać demokratycznego systemu władzy w państwie. W obliczu coraz gorszej sytuacji politycznej w Europie spodziewano się wzrostu aktywności amerykańskiej na forum międzynarodowym. W pierwszym okresie prezydentury Roosevelta trudno jednak było mówić o posunięciach odchodzących od zasady izolacjonizmu. Przede wszystkim starano się zachować amerykańską niezależność we wszystkich działaniach. Tak więc Amerykanie biorą udział w genewskiej konferencji rozbrojeniowej, podejmują też kilkakrotnie próby przełamania impasu w rozmowach, deklarując gotowość konsultowania się z państwami europejskimi na wypadek zagrożenia pokoju. Dopiero agresywne działania Japonii w Chinach, zagrażające amerykańskim mteresom w tym rejonie świata, zmuszają Stany Zjednoczone do 427 wzmożonej aktywności, a nawet nawiązania współpracy z dotychczas ignorowaną Ligą Narodów. Mimo że zaangażowanie amerykańskie miało głównie deklaratywny charakter, to jednak rozbudziło dyskusje na temat izolacjonizmu i zaangażowania. Debata ta toczyła się zarówno na Kapitelu, jak i w publicystyce. Część polityków i publicystów rozumiała, że wobec wzrastającego zagrożenia wojennego Stany Zjednoczone nie mogą pozostać obojętne. Jednak nadal przeważał pogląd, że najbezpieczniej jest dla Ameryki pozostać wierną zasadzie izolacjonizmu. Powszechna awersja do angażowania się w sprawy zewnętrzne oraz zdecydowana opozycja wobec jakichkolwiek form politycznych i wojskowych zobowiązań znalazły swój najpełniejszy wyraz w wysiłkach, które miały zabezpieczyć Stany Zjednoczone przed wciągnięciem ich w kolejny konflikt wojenny. Sprowadzały się one do walki o uchwalenie aktów o neutralności. Przyjęte w latach 1935-1937 ustawy o neutralności uważane były zarówno w Ameryce, jak i w Europie za główną przeszkodę na drodze do amerykańskiej interwencji w sprawy europejskie. Rzeczywiście polityka amerykańska wyrażona w tych ustawach miała na celu utrzymanie Ameryki z dala od konfliktu wojennego, bez względu na to, co działoby się w Azji, Afryce czy Europie. Było to wyrażenie woli i poglądów przeważającej części Amerykanów. Jednak w świetle ówczesnych faktów politycznych na europejskiej scenie - rewizjonistycznych działań Trzeciej Rzeszy i agresji Włoch na Abisynię - przyjęcie ustawodawstwa o neutralności dowodziło niedostatecznego stanu wiedzy o moralnym aspekcie tych aktów. Działały one bowiem uspokajająco na agresorów, gwarantując ze strony amerykańskiej nietykalność ich działań, równocześnie też osłabiały pozycję państw zachodniej demokracji. Z faktu tego zdawał sobie sprawę prezydent i Departament Stanu. Administracja Roosevelta poparła ustawodawstwo o neutralności, wiedząc, że jest to zgodne z opinią społeczną i wyraża wolę Kongresu. Tak więc przykład Wilsona nadal działał odstraszająco. Równocześnie jednak Biały Dom podjął próby przekonania opinii publicznej, że trzymanie się zasad izolacjonizmu w obliczu narastającego zagrożenia wojennego nie tylko w Europie, ale również na ważnej dla interesu amerykańskiego scenie dalekowschodniej nie jest słuszne. Stąd apel o wspólne działanie przeciwko agresorom, wyrażone 428 w słynnej Quarantine Speech, oraz plan „frontu pokojowego". Trudno było jednak przekonać zwolenników izolacjonizmu do zmiany stanowiska. Pod wodzą niezmordowanego senatora Boraha byli oni w stanie zablokować w Kongresie wszelkie próby wprowadzenia poprawek do aktów o neutralności. Krępowany zasadą izolacjonizmu, która dominowała w umysłach i odczuciach amerykańskiego społeczeństwa oraz określała granice przyzwolenia ze strony Kongresu, prezydent nie mógł aktywniej zaznaczyć amerykańskiej obecności na forum międzynarodowym; przynajmniej w takim stopniu, w jakim wymagałaby tego powaga sytuacji. W obliczu narastającego zagrożenia wojennego w Europie Biały Dom sięgał po środki perswazji, nakłaniania do negocjacji i paktowania. Wobec planów niemieckich, wykraczających daleko poza możliwe do przyjęcia żądania rewizji traktatu wersalskiego, ta „dyplomacja apelowa" była z góry skazana na niepowodzenie. Na kolejne agresywne posunięcia Hitlera dyplomacja amerykańska reagowała krytycznie, ale bez stosowania sankcji i bez woli podejmowania zobowiązań politycznych i wojskowych na kontynencie europejskim. Wszystko to jednak nie ustrzegło Amerykanów przed wojną. Wprawdzie we wrześniu 1939 r. Stany Zjednoczone ogłosiły neutralność. Jednak dwa lata później w grudniu 1941 r. USA znalazły się w stanie wojny i to prowadzonej na dwóch teatrach: dalekowschodnim i europejskim. Do tego czasu administracja Roosevelta zrobiła wiele, aby z jednej strony przekonać społeczność amerykańską, jak bardzo odległa od teraźniejszości i potrzeby chwili jest zasada izolacjonizmu, a z drugiej - przybliżyć wojnę do Ameryki. Konsekwencją tej batalii było to, że Roosevelt, zmierzając powoli i stopniowo do udzielenia poparcia krajom walczącym z Hitlerem, zlekceważył element idealistyczny, który w podobnej sytuacji przyświecał Wilsonowi i który w wojnie przeciwko faszyzmowi byłby także usprawiedliwiony, a zamiast tego podkreślał kwestię interesu i bezpieczeństwa narodowego. Pod wpływem wojny i powojennego rozbicia świata na dwa obozy ta nowa koncepcja zaangażowania przekształciła się w element politycznej świadomości przeciętnego Amerykanina. Wówczas to zasada izolacjonizmu przestała kształtować amerykańskie myślenie o polityce zagranicznej. Choć nie do końca i nie wszędzie. 429Bibliografia ARCHIWALIA Archiwum Akt Nowych, Warszawa: Ambasada RP w Londynie Ambasada RP w Paryżu Ambasada RP w Waszyngtonie Delegatura przy Lidze Narodów Ministerstwo Spraw Zagranicznych Baker Library, Harvard University, Cambridge (Mass.): Thomas W. Lamont Papers Federal Reserve Bank of New York, New York: FRBNY Papers Benjamin Strong Papers Herbert Hoover Presidential Library, West Branch: Herbert C. Hoover Commerce Department Papers Houghton Estate, Corning: Alanson B. Houghton Papers Houghton Library, Harvard University, Cambridge (Mass.): Jay Pierrepont Moffat Papers Library of Congress, Washington D.C.: William E. Borah Papers William R. Castle Papers William S. Culbertson Papers Norman H. Davis Papers Herbert Feis Papers Henry P. Fletcher Papers Leland Harrison Papers Charles E. Hughes Papers Ogden L. Mills Papers Woodrow Wilson Papers 431 National Archives, Washigton D.C.: Department of Commerce, Record Group 151 Department of State, Record Group 59 Department of the Treasury, Record Group 39 The Ohio Historical Society, Columbus: Warren G. Harding Papers Sterling Library, Yale University, New Haven: Henry L. Stimson Papers 2. DOKUMENTY OPUBLIKOWANE VA Documentary History of the United States, ed. by R. D. Heffner, New York 1976. Baker R. S., Woodrow Wilson. Life and Letters, New York-London 1927-1939, vol. I-VIII. -, Woodrow Wilson and World Settlement, London 1923, vol. I-III. -, D o d d W. E, The Public Papers of Woodrow Wilson, New^York 1925 -1927, vol. I - VI. Board of Gouernors of the Federal Reserve System, Banking and Monetary Statistics, Washington 1943. Department of Commerce, Commerce Yearbook 1922. Department of Commerce, Statistical Abstract of the United States 1930, Washington 1930. Department of State, Bureau of Public Affairs, „Foreign Indebtedness to U.S." 1975. Documents diplomatiąues francais, 1. serie, vol. I-III, Paris 1964. Documents on British Foreign Policy. 1919-1939, Serie I, vol. XIX, London 1972; Serie IA, vol. III-V, London 1973; Serie II, vol. I-U, London 1947; vol. V, London 1950. Documents of German Foreign Policy, 1918-1945, Serie C, vol. I-III, London 1957-1959. Serie D, vol. I-IV, London 1949-1951. Franklin D. Roosevelt: His Personal Letters, ed. by E. Roosevelt, vol. II, New York 1947-1950. Franklin D. Roosevelt and Foreign Affairs: January 1933 - January 1937, ed. by E. B. Nixon, Cambridge (Mass.) 1969. The General Pactfor the Renunciation of War, Text ofthe Pact as signed notes and other Papers, US Government Printing Office, Washington 1928. \/Hoover H. C., The New Day: Campaign Speeches of Herbert Hoover, Stanford 1928. f -, The State Papers and Other Public Writings of Herbert Hoover, New York 1934. \7 Gilas T. i J., Grunberg K., Stosunki radziecko-amerykańskie w latach 1917-1945. Wybór dokumentów, Toruń 1985. The Intimate Papers of Colonel House, ed. by Ch. Seymour, vol I-IV, London 1926-1928. 432 locarno-Konferenz 1925. Eine Dokumentensammlung, Berlin 1962. -jhe Moffat Papers, ed. by N. H. Hooker, Cambridge 1956. tfational Foreign Trade Council, Official Report 1921. Uwigating the Rapids, 1918-1971: From the Papers of Adolf A. Berle, ed. by B. B. Berle, f. B. Jacobs, New York 1973. Pacte Generale de renonciation d la guerre comme instrument de politiaue national ed. Ministere des Affaires Etrangeres, Paris 1928, Doc. nr 8-13, 19. Papers Relating to the Foreign Relations of the United States (od 1931 r. Foreign Relations ofthe United States. Diplomatic Papers), 1917-1939, Washington D.C. 1931-1967; Peace and War, 1931-1941, Washington 1943. The Public Papers and Addresses of Franklin D. Rooseuelt, ed by S. J. Rosenman, New York 1937-1939. \/Report of the Reconstruction Finance Corporation, 7 VII 1932, Washington 1932. R o os e vel t F. D., flis Personal Letters, 1928-1945, New York 1950. Senate Congressional Record, 67th Congress. Sierpowski S., Źródla do historii powszechnej okresu międzywojennego, 1917-1939, t I-III, Poznań 1989-1992. Taft Papers on League on Nations, ed. by Th. Marburg, H. E. Flack, New York 1920. Tłeasury Department, Annual Report 1923, Washington 1923. Tłeaty Series No 658, Washington 1922. T. W. Wilson, A Day of Dedication. The Essential Writings and Speeches of..., ed. by A. Fried, New York 1965. 17.5. Department of Census, Historical Statistics, Washington 1923. W. Wilson, The New Democracy. Presidential Messages. Addresses and Other Papers (1913-1917), ed. by R. S. Baker, W. E. Dodd, vol. I, New York 1970. The Wilson Reader, ed. F. Farmer, New York 1956. Woodrow Wilson and the World of Today, ed. by A. P. Dudden, Philadelphia 1957. 3. DZIENNIKI, WSPOMNIENIA Ambassador Dodd's Diary, 1933-1938, ed. by W. E. Dodd (Jr), M. Dodd, London 1941 (tłum. polskie: Dziennik ambasadora, Warszawa 1972). The Autobiographical Notes of Charles Euans Hughes, ed. by D. J. Danelski, J. S. Tulchin, Cambridge 1973. Baden M. v., The Memoirs of Prince von Baden, vol. II, London 1928. -• Coolidge, The Talkatwe President: The Off-the-Record Press Conferences of Calvin Coolidge, ed. by H. H. Quint, R. H. Ferrell, Amherst 1964. >awes Ch. G, A Journal of Reparations, New York 1939. -den A., The Memoirs ofAnthony Eden. Earl ofAoon: Facing the Dictators, Boston 1962 (tłum. polskie: Pamiętniki, t. I: 1923-38, t II: 1938-45, Warszawa 1970). Hoover H. C, Ań American Epic, vol. I-III, Chicago 1961. -• The Memoirs of Herbert Hoover, vol. I-III, New York 1951-1952. izolacjonizmem.. 433 Hughes Ch. E., The Pathway of Peace, New York 1925. H ul l C., The Memoirs of Cordell Hull, New York 1948. Lansing R., The Peace Negotiations, A Personal Narrative, New York 1921. R o sen mań S. L, Worldng with Roosevelt, New York 1952. Schmidt P., Statysta na dyplomatycznej scenie, Kraków 1962. Shotwell J. Th., At the Paris Peace Conference, New York 1937. Steffens L., The Autobiography of Lincoln Steffens, New York 1931. Stimson H. L., McGeorge B., On Active Service in Peace and War, New York 1948. Stresemann G., His Diaries, Letters and Papers, voL I-III, London 1935-1940. Welles S, The Time for Decision, New York 1944. Wilson H. R., Diplomat between Wars, New York 1941. Wysocki A, Tajemnice dyplomatycznego sejfu, Warszawa 1988. 4. OPRACOWANIA (WYBÓR) Adler S, The Isolation Impulse. Its Twenties Century Reaction, New York 1957. -, The War-Guilt Question and American Disillusionment. 1918-1928, „Journal of Modern History" nr 23, March 1951. Aldcroft D. H, From Versailles to Wall Street: The International Economy in the 1920's, Berkeley 1976. Allen W. R., Issues in Congressional Tariff Debates, 1890-1930, „Southern Economic Journal" nr 20, April 1954. « Armstrong H. F, France and the Hoover P/on;„Foreign Affairs^nr 10, October 1931. -, Hitler's Reich. The First Phase, New York 1933. -, Peace nad Counterpeace, New York 1971. Bailey Th. A., Woodrow Wilson and the Great Betrayal, New York 1945. -, Woodrow Wilson and the Lost Peace, w: Wilson at Versailles, ed. by Th. P. Greene, Boston 1957. Balcerak W., Polityka zagraniczna Polski w dobie Locarno, Wrocław 1967. Baldwin H. W, Ów New Long Shadow, „Foreign Affairs" April 1939. Barros J., Office Without Power. Secretary-General Sir Eric Drummond 1919-1933, Oxford 1979. Bartlett C. J., United States Foreign Policy in the Twentieth Century, London 1974. Baszkiewicz J., Historia Francji, Wrocław 1978. Batowski H., Między dwiema wojnami, 1919-1939, Kraków 1988. -, Rozpad Austro-Węgier 1914-1918, Wrocław 1965. Baumgart M., David Lloyd George, w: Traktat Wersalski z perspektywy 70 lat, Warszawa 1989. -, Wielka Brytania wobec wojny domowej w Hiszpanii (1936-1939), w: Wojna domowa w Hiszpanii w polityce międzynarodowej, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1989. • Beard Ch. A., American Foreign Policy in the Making, New Haven 1946. -, A Foreign Policy for America, New York 1940. Befflis S. F., Diplomatic History of the United States, New York 1957. The First World War and the Peace Settlement, w: Wilson at Versailles, ed. by Th. P. Greene, Boston 1957. Latin American Policy of the United States, New York 1943. .' A Short History of American Foreign Policy and Diplomacy, New York 1959. Bendiner E., Czas aniolów. Tragikomiczna historia Ligi Narodów, Warszawa 1981. Bennett E. W., Germany and the Diplomacy of the Financial Crisis, 1931, Cambridge (Mass.) 1961 Bernays E. L., Propaganda, New York 1928. Bidwell P. W., New American Tariff: Europę's Answer, „Foreign Affairs" nr 9, October 1930. Birdsall P., Versailles Twenty Years After - A Defense of Wilson, w: Wilson at Versailles, ed. by Th. P. Greene, Boston 1957. Birn D. S., Open Diplomacy at the Washington Conference of!921 -1922: The British and French Experience, „Comparative Studies in Society and History" nr 12, July 1970. Blum J. M, From the Morgenthau Diaries, Boston 1959. Borah W, The Ghost of Versailles at the Conference, „The Nation" nr 113 z 9 XI 1921. Borchard E. M, Lagę W. P., Neutrality to the United States, New Haven 1937. Borg D., Notes on Roosevelt's Quarantine Speech, „Political Science Quartely" nr 72, September 1957. -, The United States and Far Eastern Crisis of 1933-1938, Cambridge (Mass.) 1964. BrandesJ., Herbert Hoover and Economic Diplomacy: Department ofCommerce Policy, 1921-1928, Pittsburgh 1962. Bruner J. S., Mandate from the People, New York 1944. Brzeziński A. M., Dyplomacja francuska wobec Konferencji Rozbrojeniowej w Genewie (2 II 1932-31 V 1937), „Acta Universitatis Lodziensis" 1987. -, Dyplomacja polska a waszyngtońska Konferencja Rozbrojeniowa (12 XI -6 II1922), w: Polska wobec problemu rozbrojenia w okresie międzywojennym, „Acta Univer- sitatis Lodziensis", Folia Historica nr 42/1991. -, Francja wobec wojny domowej w Hiszpanii (1936-1939), w: Wojna domowa w Hiszpanii w polityce międzynarodowej, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1989. -, Stanowisko Francji wobec waszyngtońskiej konferencji rozbrojeniowej (12 II 1921 - 6 II 1921), „Acta Universitatis Lodziensis", Folia Historica nr 21/1986. -, Wielkie mocarstwa wobec żądań zbrojeniowych Niemiec (1932-1934), w: Niemcy w polityce międzynarodowej, pod red. S. Sierpowskiego, t. II: Lata wielkiego kryzysu gospodarczego, Poznań 1992. -, Zagadnienie bezpieczeństwa zbiorowego w Europie w polityce zagranicznej Francji (1919-1939), Łódź 1992. Buckingham P. H., Diplomatic and Economic Normalcy: America's Open Door Peace with Former Central Powers, 1921-1929, (Ph.D. diss., Washington State University 1980). Buckley Th. H., The United States and the Washington Conference, 1921-1922, Knoxville 1970. R. F., Awakening American Education to the World: The Role ofArchibald Córy Coolidge, 1866-1928, Notre Damę 1982. 434 28' 435 Carr E. H., The Bolshevik Revolution 1917-1923, vol. II, London 1956. Carroll J., America's Reacts to t hę Balfour Plan: The Debatę over War Dęb t Cancellation, „Research Studies" nr 41, April 1973. Case J. Y. i Case E. N., Owen D. Young and American Enterprise, Boston 1982. Castle W. R., Two Years of American Foreign Policy, „Foreign Affairs" nr l z 15 Ul 1923. Chandler L. V., America's Greatest Depression, 1929-1941, New York 1971. -, Benjamin Strong: Central Banker, Washington 1958. Chodorowski J, Richard Coudenhove-Kalergi i jego doktryna zjednoczenia Europy, „Przegląd Zachodni" nr 1/1984. Chossudovsky E, Genoa Revisited: Rusią and Co-existence, „Foreign AJTairs" April 1972. Ciepielewski J.,KostrowickaL, Landau Z., Tomaszewski J., Dzieje gospodarcze świata do roku 1975, Warszawa 1977. Clarke S. V. O., Central Bank Cooperation, 1924-1931, New York 1967. Colwell J. L., The American Experience in Berlin during the Weimar Republic, (Ph.D. diss., Yale University 1961). Cole W. S., Roosevelt and the Isolationists, 1932-1945, Lincoln (Nebr.) 1983. Compton J. V., The Swastika and the Eagle. Hitler, the United States and the Origins of the Second World War, London 1968. Coolidge H. J. i Lord R. H, Archibald Cary Coolidge, Life and Letters, Boston 1932. Costigliola F., Awkward Dominion. American Political, Economic and Cultural Relations with Europę. 1919-1933, Ithaca 1984. -, The Other Side of Isolationism: The Establishment ofthe First World Bank, 1929-1930, „Journal of American History" nr 59, December 1972. '-, The Politics of Financial Stabilization: American Reconstruction Policy in Europę, 1924-1930, (Ph.D. diss., Cornell University 1973). Cranston A., The Killing ofthe Peace, New York 1945. Culbertson W. S., America 's Interest in the Rehabilitation of Europę, „America and the Rehabilitation of Europę" nr 102, July 1922. Dallek R, Franklin D. Roosevelt and American Foreign Policy, 1932-1945, New York 1979. Davis C. B., The Defensive Diplomacy of British Imperialism in the Far East, 1915-1922: Japan and the United States as Partners and Rivals, (Ph.D. diss., University of Wisconsin 1972). Dawes R. C, The Dawes Plan in the Making, Indianapolis 1925. Dayer R. A., The British War Debts to the United States and the Anglo-Japanese Alliance, 1920-1923, „Pacific Historical Review" nr 45, November 1976. Dean V. M., Outlook for Soviet-American Relations, „Foreign Policy Reports" vol. IX, nr l z 15 III 1933. DeBenedetti Ch., Alternate Strategies in the American Peace Monement in the 1920s, American Studies" nr 13, spring 1972. -, The American Peace Movement and the State Department in the Era of Locarno, w: Doves and Diplomats, ed. by S. Wank, Westport 1978. 436 peSanti L. A., U. S. Relations with Italy under Mussolini, 1922 -1941; A Study Based on Records of the Department of State and Documents from the Captured Files of Mussolini, (Ph.D. diss., University of Columbia 1951). piamond W., The Economic Thought of Woodrow Wilson, Baltimore 1943. Di 11 o n J. E., Konferencja Pokojowa w Paryżu 1919, Warszawa 1921. Divine R. A., Franklin D. Roosevelt and Collectine Security, 1933, „Mississippi Yalley Historical Review" nr 48, June 1961. The lllusion of Neutrality, Chicago 1962. J Roosevelt and World War H, Baltimore 1971. Dockhorn R. B., The Wilhemstrasse and the Search for a New Diplomatic Order 1926-1930, (Ph.D. diss., University of Wisconsion 1972). Donnelly J. B., Prentiss Gilbert's Mission to the League of Nations Council, „Diplomatic History" vol. 2, nr 4, Fali 1978. Downes R. C., The Rise of Warren Gamaliel Harding, 1865-1920, Columbus 1970. Drozdowski M. M., Ignacy Jan Paderewski. Zarys biografii politycznej, Warszawa 1981. -, Polska amerykanistyka, w: Ameryka Pólnocna. Studia, t. I, Warszawa 1975. -, Stosunki polsko-amerykańskie w latach 1919-1939. Kilka uwag o literaturze przedmiotu, w: Polska-Niemcy-Europa, Poznań 1977. -, Z dziejów stosunków polsko-amerykańskich, Warszawa 1982. Drummond D. F., The Passing of American Neutrality, 1937-1941, Ann Arbor 1959. Dulles E. L., The French France, 1914-1928: The Facts and Their Interpretation, New York 1929. Dulles F. R., The United States sińce 1865, Univ. of Michigan 1959. Durand E. D., The Future of Central Europę, „Atlantic Monthly" nr 125, June 1920. Edge W. E., A Jerseyman's Journal: Fifty Years of American Business and Politics, Princeton 1948. Ellis L. E., Frank B. Kellogg and American Foreign Relations, 1925-1929, New Brunswick 1961. -, Republican Foreign Policy, 1921-1933, New Brunswick 1965. The End oflsolation, „Journal ofthe American Bankers Association" nr 24, August 1931. Engelbrecht H. C, Hanighen F. C., Merchants of Death. A Study ofthe International Armaments Industry, New York 1934 (tłum. polskie: Handlarze śmiercią, Warszawa 1947). Enslow H. R., Trends in Agricultural Exports, Annals, „Agriculture" nr 142, March 1929. Falkus M. E., U.S. Economic Policy and the „Dollar Gap" ofthe 1920's, „Economic l History Review" nr 24, November 1971. ^Feis H, The Diplomacy ofthe Dollar. The First Era, 1919-1933, New York 1950. /Ferrell R. H, American Diplomacy. A History, New York 1959. -, American Diplomacy in the Great Depression: Hoouer-Stimson Foreign Policy, 1929--1933, New Haven 1957. -. Frank B. Kellogg-Henry L. Stimson, New York 1963. -, Peace in Their Time: The Origins of the Kellogg-Briand Pact, New Haven 1952. Fetter F. W., Congressional Trade Theory, „American Economic Review" nr 23, September 1933. 437 Fink C., The Genoa Conference. European Diphmacy, 1921-1922, Chapel Hill-London 1984. Fischer W, Die wirtschaftspolitische Situation der Weimarer Republik, Celle 1960. Fisher H. H, The Famine in Soviet Russia, 1919-1923: The Operations ofthe American Relief Administration, New York 1927. Fleming D. F., Our Choice in Foreign Policy, „Events" March 1939. -, Roosevelt and the Dictators, „Events" June 1939. -, The United States and the League of Nations, 1918-1920, New York 1932. -, The „United States and World Organization 1920-1933, New York 1938. Fleisig H., Long-Term Capitol Flows and the Great Depression. The Role ofthe United States, 1927-1933, New York 1975. Floto L, Colonel House in Paris. A Study of American Policy at the Paris Peace Conference 1919, „Universitetsforlaget I AArhus 1973. Freidel F., Franklin D. Roosevelt, vol. I-IV, Boston 1952-1973. \ Frye A., Nazi Germany and the American Hemisphere, 1933-1941, London-New Haven 1967. Futch J. D., The United States and the Fali of the Weimar Republic: German-American Relations, 1930-1933 (Ph.D. diss., John Hopkins University 1962). Gannett L. S., They Ali Lied, „The Nation" nr 115, 1922. Garraty J. A., Henry Cabot Lodge, A Biography, New York 1953. G a t z k e H. W., Germany and the United States. A „Special Relationship?" Cambridge (Mass.) 1980. Gąsiorowski M., Stany Zjednoczone a problem bezpieczeństwa, „Przegląd Polityczny" Ł XVn, 1932, z. 5-6. Gelberg L, Pakt Paryski z 27 sierpnia 1928 r., „Zeszyty Naukowe Szkoły Głównej Służby Zagranicznej" Warszawa 1955, z. 1. Gelfand L. E., The Inąuiry. American Preparations for Peace, 1917-1919, New Haven 1963. George A. L., George J. L., Woodrow Wilson and Colonel House. A Personality Study, New York 1956. Gersting J. M., The Flexible Provisions in the United States' Taryf, Philadelphia 1932. Gierszow Z. M., Woodrow Wilson, Moskwa 1983. Girard J. P., Bridge on the Rhine: American Diplomacy and the Rhineland, 1919 -1923, (Ph.D. diss., University of Maryland 1973). Glad B., Charles Evans Hughes and the Illusions of Innocence, Urbana 1966. G o od h ar t P., Fifty Ships That Saved the World, London 1965. Grudziński P., Przyszłość Europy w koncepcjach Franklina D. Roosevelta (1933- -1945), Wrocław 1980. Guerrant E. O., Roosevelt's Good Neighbor Policy, Albuquerque 1950. Haas J. Anton de, The Present Outlook for United States. Trade with Germany, „Annals: The International Tade Situation" nr 94, March 1921. Harasimowicz A., Dyplomacja brytyjska wobec zagadnienia rozbrojenia, 1921-1937, „Acta Universitatis Lodziensis" 1990. -, Polityka zagraniczna pierwszego rządu Partii Pracy w Wielkiej Brytanii, Łódź 1981. Harlow R. V., United States: Prom Wilderness to World Power, New York 1949. 438 Hawgood J. A., The Tragedy od German-American, New York 1940. Helbich W., American Liberals in the League of Nations Controversy, „Public Opinion Quartely" nr 31/1968. jjilderbrand R. C., Power and People: Executive Management of Public Opinion in Foreign Affairs, 1869 -1921, (Ph.D. dis., University of Iowa 1977). Holt W. S., Treates Defeated by the Senate, Gloucester (Mass.) 1946. Holtfrerich C.-L., Die deutsche Inflation 1914-1923, Berlin 1920. Hoover H. C., Momentous Conference, „Journal ofthe American Bankers Association" nr 13, January 1921. -, A Year of Cooperation, „Nation's Business" nr 10 z 5 VI 1922. Hoover H., Gibson H, The Problems of Lasting Peace, New York 1943. Hughes Ch. E., Deal only with Upright States, „Nation's Business" nr 10 z 5 VI 1921 -, Pan-American Peace, „Yale Review" nr 18, June 1929. Hutchmacher J. J., Susman W. L., Herbert Hooaer and the Crisis of American Capitalism, Cambridge (Mass.) 1973. Jacobs P. E., Influences of World Euents on U.S. Neutrality Opinion, „Public Opinion Quartely" March 1940. Jacobs T. B., Roosevelt Quarantine Speech, „The Historian" XXIV, 1962. Jacobson J, Locarno Diplomacy: Germany and the West 1925-1929, Princeton 1972. «Jankowiak K., Amerykańskie stanowisko w sprawie powojennych stosunków międzynarodowych w okresie neutralności Stanów Zjednoczonych, „Przegląd Zachodni" nr 5-6/1978. -, Polskie echo sprawy von Papena, w: Studia z najnowszej historii Niemiec i stosunków polsko-niemieckich, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1986. Jonas M., Isolationism in America, 1935-1941, Ithaca 1966. Kański L., Kompetencje Kongresu w zakresie kształtowania polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych Ameryki, Poznań 1982. Kellogg P. U., Ten Years of the Foreign Policy Association, New York 1929. Kennan G, Decision to Intervene, Princeton 1958. Kedzierski J. Z., Dzieje Anglii, t. II, Wrocław 1986. Kimmich Ch., Germany and the League of Nations, Chicagc—London 1976. / Kindleberger Ch. P., The World in Depression, 1929-1939, Berkeley 1973. Kiwerska J., Niemcy w polityce Stanów Zjednoczonych (1939-19291 w: Niemcy w polityce międzynarodowej 1919-1939, pod red. S. Sierpowskiego, t I: Era Stresemanna, Poznań 1990. -„ Niemcy w polityce Stanów Zjednoczonych, w: Niemcy w polityce międzynarodowej 1919-1939 ...., t. II: Lata wielkiego kryzysu gospodarczego, Poznań 1991 -, Niemcy w polityce Stanów Zjednoczonych w latach 1933-1938, w: Niemcy w polityce międzynarodowej 1919-1939 ..., t III: W dobie Monachium, Poznań 1991 -, Niemcy w polityce Stanów Zjednoczonych (1939-1941), w: Niemcy w polityce międzynarodowej 1919-1939 ..., t. IV: Na przełomie pokoju i wojny, Poznań 1991 -, Penetracja nazistowska w USA, w: Studia z najnowszej historii Niemiec i stosunków polsko-niemieckich, pod red. S. Sierpowskiego, Poznań 1986. -, Wilsonowska koncepcja bezpieczeństwa i rozbrojenia, w: Problemy rozbrojenia 1919- -1939, „Acta Universitatis Lodziensis", Folia Historica nr 17/1983. 439 Klein J., The Tariff and the Depression, „Current History" nr 34, July 1931. Kneeshaw S. J., The Kelogg-Briand Pact: The American Reaction, (Ph. D. diss, Univ. of Colorado 1971). Kolko G., The Triumph of Consenatism, New York 1963. Korczyk H., Przyjęcie Niemiec i Polski do Rady Ligi Narodów w 1926, Wrocław 1986 Koszel B., Hiszpański dramat 1936 -1939. Wojna domowa w polityce mocarstw europejskich, Poznań 1991. -, Polityka Wioch wobec paryskiej konferencji pokojowej, w: Traktat Wersalski z perspektywy 70 lat, Warszawa 1989. -, Rywalizacja niemiecko-wloska w Europie Środkowej i na Balkonach w latach 1933- -1941, Poznań 1987. Kotłowski T., Kryzys 1923 roku w Niemczech, Poznań 1988. -, Zabiegi Austrii o unię celną z Niemcami w 1931 roku, w: Niemcy w polityce międzynarodowej 1919-1939, pod red. S. Sierpcwskiego, t. II: Lata wielkiego kryzysu gospodarczego, Poznań 1992. Kowalski W. T., Wersalski i poczdamski lad pokojowy, w: Traktat Wersalski z perspektywy 70 lat, Warszawa 1989. Krasuski J., Historia Rzeszy Niemieckiej 1871-1945, Poznań 1969. -, Stosunki polsko-niemieckie, 1919-1932, Poznań 1975. Langer W. L., Gleason S. E., The Challenge to Isolation, 1937-1940, New York 1952. - - The Underclared War 1940-1941, New York 1953. Lauzanne S., French Debt Mission, „Christian Science Monitor" z 8 II 1926. ' Leffler M. P., The Elusive Quest: America's Pursuit of European Stability and French Security, Chapel Hill 1979. -, The Origins ofRepublican War Debt Policy. 1921 -1923; A Case in the Applicability of the Open Door Interpretation, „Journal of American History" nr 49, December 1972. -, Political Isolationism, Economic Expansionism, or Diplomatic Realism: American Policy toward Western Europę, 1921-1933, „Perspectives in American History" nr 8/1974. Leuchtenburg W. E., Franklin D. Roosevelt and the New Deal, New York 1963. L e vi n N. G. (Jr), Woodrow Wilson and World Politics: America's Response to War and Revolution, New York 1968. L i n k A. S, Wilson the Diplomatist. A Look ot His Major Foreign Politicies, Chicago 1963. -, Wilson: Campaigns for Progressivism and Peace, 1916-1917, Princeton 1965. -, Wilson: The New Freedom, Princeton 1967. -, Wilson: The Road to the White House, Princeton 1968. -, Wilson: The Struggle for Neutrality, 1914-1915, Princeton 1960. Link W., Die amerikanische Stabilisierungspolitik in Deutschland, 1921-32, Dusseldorf 1970. L i ppm a n n W., Democracy, Foreign Policy and the Split Personality of the Modern Statesman, „Annals: America and the Rehabilitation of Europę" nr 102, July 1922. -, The London Naual Conference; Ań American View, „Foreign Affairs" nr 6, July 1930. -, The Peculiar Weakness of Mr. Hooner, „Harper's Magazine" nr 161, June 1930. -, The Phantom Public, New York 1925. -, The Political Equivalent of War, „Atlantic Monthly" nr 142, August 1928. -, The Political Scenę: Ań Essay on the Yictory of 1918, New York 1919. 1 440 L0dge H. C., The Senat and the League of Nations, New York 1925. LUJS W- R., British Strategy in the Far East, 1919-1939, Oxford 1971. Lowerre N. K., Warren G. Harding and American Foreign Affairs, 1915-1923, (Ph. D. diss., Stanford University 1968). Łaptos J-, Pakt Brianda-Kellogga, Kraków 1988. Łuczak Cz., Dzieje gospodarcze Niemiec 1871-1945, Poznań 1984. Łukasiewicz J., Krach na gieldzie. Zarys historii kryzysów ekonomicznych, Warszawa 1967. Maddox R. J., William Borah and American Foreign Policy, Baton Rouge 1969. Maier Ch. S., Recasting Bourgeois Europę: Stabilization in France, Germany and Italy in the Decade after World War I, Princeton 1975. Mania A, Amerykańska polityka wobec Związku Radzieckiego w latach 1921-1932, „Studia Historyczne" 1984. -, Polityka Stanów Zjednoczonych wobec Związku Radzieckiego w latach 1933-1941, Warszawa 1987. Marks S., The Illusion of Peace: International Relations in Europę, 1918-1933, New York 1976. -, Dulude D., German-American Relations 1918-1921, „Mid-America" nr 53, October 1971. Mayer A, Political Origins of New Diplomacy, 1917-1918, New Haven 1959. May e r G. H., The Republican Party 1854-1966, New York 1967. McCoy D. R., Calvin Coolidge: The Quiet President, New York 1967. Medlicott W. N., British Foreign Policy sińce Yersailles, 1919-1963, London 1968. MeiburgerA. V. Efforts of Raymond Robins toward the Recognition of Soviet Russia and the Outlawry of War, 1917-1933, Washington 1958. Mayer R., Banker's Diplomacy: Monetary Stabilization in the Twenties, New York 1970. Micha łęk K., Na drodze ku potędze. Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki 1861- -1945, Warszawa 1993. Michowicz W., Genewska Konferencja Rozbrojeniowa (1932-1937] a dyplomacja polska, Łódź 1984. -, Rozbrojeniowy plan Herberta Hoovera z 1932 roku a dyplomacja polska, w: Historia i wspólczesność. Polska i Europa w XX wieku, pod red. A. Szefera, Katowice 1977. Middlemas K., Barnes J., Baldwin, London 1969. Middleton D., Retreat from Victory. A Critical Appraisal of American Foreign and Military Policy from 1920 to the 1970, New York 1973. M i ku licz S., Od Genui do Rapallo, Warszawa 1966. M i 11 s O. L, America Separate Agreement with Germany, „Proceeding of the Academy of Political Science" nr 14, January 1931. -, Ań Explanation of Federal Reserve Policy, „American Review of Reviews" nr 78, July-August 1928. -, Our Foreign Policy: A Republican View, „Foreign Affairs" nr 9, July 1931. M|lls W, The Road to War: America 1914-1917, Boston 1935. Mintz L, Deterioration in the Ojuality of Foreign Bonds Issued in the United States, 1920-1930, New York 1951. M°ggridge D. E., British Monetary Policy. 1924-1931: The Norman Conąuest of 54.86, Cambridge 1969. 441 Moggridge D. E., The Return to Gold 1925: The Formulation of Economic Policy and Its Critics, Cambridge 1969. Moley R, Ąfter Seven Years, New York 1939. Morison E. E., Turmoil and Tradition: A Study of the Life and Times of Henry L Stimson, New York 1966. M o ul t on H. G, The Reparation Plan: Ań Interpretation ofthe Reports ofthe Expert Committees Appointed by the Reparation Commission, Notember 30, 1923, New York 1924. -, Pasvolsky L., War Debts and World Prosperity, Washington 1932. -, -, World Debt Settlements, New York 1926. MuJarska-Andziak L., Hiszpania w polityce Stanów Zjednoczonych w okresie drugiej wojny światowej, (rozprawa doktorska UW, Warszawa 1987). Nicolson H., Peacemaking, London 1933. Notter H., The Origins of the Foreign Policy of Woodrow Wilson, Baltimore 1937. Nock A. J., Myth of Guilty Nation, New York 1922. O'Connor R. G., Perttous Eąuilibrium: The United States and the London Naual Conference of 1930, Lawrence 1962. Offner A. A., American Appeasement. United States Foreign Policy and Germany, 1933-1938, Cambridge (Mass.) 1969. Orłowski L., Dhigi wojenne i odszkodowania (reparacje), „Sprawy Obce" nr 31/1930. Osgood R. E., Ideals and Self-Interest in America's Foreign Relations, Chicago 1953. -, Ideals and Self-Interest in American Foreign Policy, „Foreign Affairs" 1954. Ostrower G. B., The United States and the League of Nations, 1919-1939 (Ph. D. diss., Alfred University, New York 1979). Pajewski J., Pierwsza wojna światowa, Warszawa 1991. Parafianowicz H., Polska w europejskiej polityce Stanów Zjednoczonych w okresie prezydentury H. C. Hoovera, 1929-1933, (maszynopis). -, Zapomniany prezydent. Biografia polityczna Herberta Clarka Hoovera, Białystok 1993. Parrini C. P., Heir to Empire: United States Economic Diplomacy. 1916-1923, Pittsburgh 1969. Pastusiak L., Amerykańscy prezydenci wobec spraw polskich, [Warszawa] b.r.w. -, Poi wieku dyplomacji amerykańskiej, 1898-1945, Warszawa 1974. -, Prezydenci, Ł I-III, Warszawa 1988. -, Roosevelt a sprawa polska 1939-1945, Warszawa 1980. Pease N, Poland, the United States, and the Stabilization of Europę, 1924-1933, (Ph. D. diss., University of California, Los Angeles 1982). Perkins D., America and Twa Wars, Boston 1944. -, The American Approach to Foreign Policy, Cambridge 1954. The Philosophy and Politics of Woodrow Wilson, ed. by E. Latham, Chicago 1958. Plischke E., Conduct of American Diplomacy, New York 1950. The Political Thought of Woodrow Wilson, ed. by E. D. Cronon, Indianapolis 1965. Pratt J., Cordell Hull, 1933 -1944, w: American Secretaries of State and Their Diplomacy, vol. XII-XIII, New York 1963. Problem odszkodowań i długów międzynarodowych (kronika), „Sprawy Obce" 1929/30, z. 1. 442 propas F. L., The State Department, Bureaucratic Politics and Soviet-American Relations, 1918-1938, (Ph. D. diss. University of California, Los Angeles 1982). pruessen R., John Foster Dulles and Reparations at the Paris Peace Conference, 1919: Early Patterns of a Life, „Perspectiyes in American History" 1974. pusey M. J., Charles Evans Hughes, vol. I-II, New York 1963. Putnam S., Paris Was Ów Mistress, Carbondale 1947. Rappaport A., Henry L. Stimson and Japan, New York 1963. Rauch B., Roosevelt from Munich to Pearl Harbor, New York 1950. Reid E. G, Woodrow Wilson, the Caricature, the Myth and the Mań, New York 1934. 0T Rhodes B. D., Reassessing „Uncle Shylock": The United States and the French War Debt, 1917-1929, „Journal of American History" nr 55, March 1969. Robinson H. M., Some Lessonsfrom the Economic Conference, „Foreign Affairs" nr 6, October 1927. Rójek W., Rokowania w sprawie zbrojeń morskich, 1919 -1939, (maszynopis). -, Separatystyczny traktat pokojowy pomiędzy USA a Niemcami, w: Niemcy w polityce międzynarodowej 1919-1939, pod red. S. Sierpowskiego, t. I: Era Stresemanna, Poznań 1990. Rosenbaum K., Comunity of Fate: German-Soviet Diplomatic Relations, 1922-1928, Syracuse 1965. /Rosenberg E. S., Spreading the American Dream: American Economic and Cultural Expansion, 1890-1945, New York 1982. Roskill S., Naval Policy between the Wars: The Period of Anglo-American Antagonism, 1919-1929, vol. I, New York 1968. R o ot E., A Reąuisite for the Success of Popular Diplomacy, „Foreign Affairs" nr l z 15 IX 1922. Roth well V. H., British War Aims and Peace Diplomacy 1914 -1918, Oxford 1971 -1973. Sayers R. S., The Bank of England 1981-1944, vol. I-III, Cambridge 1976. Schacht H., The End of Reparations, New York 1931. Sherwood R., Roosevelt and Hopkins, New York 1948. Schlesinger A. M., The Agę of Roosevelt, vol. I-III, Boston 1957-1960. Schmid t R. J., Hoover's Reflections on Versailles, w: Herbert Hoover. The Great War and Aftermath 1914-1923, ed. by L. E. Gelfand, Iowa City 1979. Schmid t P., Statysta na dyplomatycznej scenie, Kraków 1962. Schramm T., Georges Clemenceau na paryskiej konferencji pokojowej, w: Traktat Wersalski z perspektywy 70 lat, Warszawa 1989. Schuker S. A., The End of French Predominance in Europę: The Financial Crisis of!924 and the Adoption of the Dawes Plan, Chapel Hill 1976. "Schulzinger R. D, American Diplomacy in the Twentieth Century, New York 1990. ' Schwarz J., The Interregnum of Despair: Hoover, Congress, and the Depression, Urbana 1970. Seymour Ch., American Neutrality 1914-1917, New Haven 1935. -, Woodrow Wilson and the World War, New Haven 1921. Shepardson W. H., Early History ofthe Council on Foreign Relations, Stanford 1960. Siegfried A., European Reaction to American Tariff Proposals, „Foreign Affairs" nr 8, October 1929. 443 Sierpowski S., Narodziny Ligi Narodów. Powstanie, organizacja, zasady działania Poznań 1984. -, Niemcy w polityce włoskiej w latach trzydziestych, w: Niemcy w polityce między narodowej 1919 -1939, pod red. S. Sierpowskiego, t. IV: Na przełomie pokoju i wojny Poznań 1992. -, Pakt londyński i jego realizacja na konferencji pokojowej w Paryżu w 1919 r., „Zeszyty Naukowe UAM", Historia nr 8/1969. -, Polityczne aspekty rozbrojenia (1919-1925), „Acta Universitatis Lodziensis", Folia Historica nr 17/1983. -, Rola Ligi Narodów w rozwoju współpracy ekonomicznej po I wojnie światowej, „Acta Universitatis Vratislaviensis", Nauki Polityczne nr 47/1971. -, Watykańskie plany pokojowe z 1917 r., „Życie i Myśl" 1990, z. 1/2. Silverman D. P., Reconstructing Europę after the Great War, Cambridge (Mass.) 1982. Skrzypek A., Niemcy w polityce ZSRR w latach dwudziestych XX wieku, w: Niemcy w polityce międzynarodowej 1919-1939, pod red. S. Sierpowskiego, t I: Era Stresemanna, Poznań 1990. -, Nie spełniony sojusz?: stosunki niemiecko-sowieckie 1917-1941, Warszawa 1992. Smith A. L. (Jr), The Deutschtum of Nazi Germany and the United States, The Hague 1965. Smith D. M., Aftermath ofWar: Bainbridge Colby and Wilsonian Diplomacy, 1920-1921, Phidadelphia 1970. Snyder J. R., Coolidge, Costigan and the Tariff Commission, „Mid-America" nr 50, April 1968. Soule G. H., Prosperity Decade: From War to Depression, 1917-1929. Economic History of the United States, vol. VIII, ed. by H. David, New York 1947. Sprout H. i M., Towards a New Order of Sea Power 1918-1922, Princeton 1940. Sąuires J. D., British Propaganda at Home and in the United States from 1914 to 1917, Cambridge (Mass.) 1935. Szawleski M., Stany Zjednoczone Europy, „Sprawy Obce" 1930, z. 2. Szwaykowski T., Odszkodowania niemieckie na tle Traktatu Wersalskiego, Poznań 1948. Taft W. H., Round-Table Conferences ofthe Institute ofPolitics. First Session 1921, New Haven 1923. Tansill Ch. C, Back Door to War: The Roosevelt Foreign Policy. 1933-1941, Chicago 1952. Tardieu A., France in Danger! A Great Statesman's Warning,LLondon 1935. Taussig F. W., The Tariff Controversy with France, j,Foreign Affairs" nr 6, January 1928. -, The Tariff History of the United States, New York 1964. Taylor A. J. P., The Origins ofthe Second World War, New York 1961. Temin P., Did Monetary Forces Cause the Great Depression^ New York 1976. Thorne Ch., The Limits of Foreign Policy: The West, The League and the Far Eastern Crisis of 1931-1933, New York 1972. Tillman S. P., Anglo-American Relations at the Paris Peace Conference of 1919, Princeton 1961. 444 •jimntt°ns B. N., Portrait of an American: Charles G. Dawes, New York 1953. foynbee A. J., Survey of International Affairs, 1924, Oxford 1925-1934. f rimble W. F., The United States Navy and the Geneva Conference for the Limitation of Naval Armament, 1927, (Ph.D. diss., University of Colorado 1974). Tucbman B. W., Telegram Zimmermana, Warszawa 1988. Turner J. K., Shall h Be Again, New York 1921 Wandycz P., Stany Zjednoczone a Europa Środkowo-Wschodnia w okresie międzywojennym 1921-1939, „Zeszyty Historyczne" 1976, z. 37. Wandycz P. S., The United States and Poland, Cambridge (Mass.) 1980. ! Warren H. G., Herbert Hoouer and the Great Depression, New York 1959. v Warszawski J., Zagadnienie rozbrojenia w prawie międzynarodowym i w stosunkach międzynarodowych, Warszawa 1930. 'Waszczykowski W., Dyplomacja Stanów Zjednoczonych wobec Światowej Konferencji Rozbrojeniowej w latach 1932-1933, w: Problemy rozbrojenia 1919-1939, Łódź 1983. Watson M. S., The United States Army in World War II: The War Department, Chiefof Staff: Pre-war Plans and Preparations, Washington 1950. Weinberg G. L., The Foreign Policy of Hitler's Germany. Diplomatic Revolution in Europę 1933-1936, Chicago 1970. -, Schachts Besuch in den USA im Jahre 1933, „Vierteljahreshefte fur Zeitgeschichte" nr 2, April 1963. Weissman B. M., Herbert Hoover and Famine Relief to Soviet Russia: 1921-23, Stanford 1974. Welles S., Seven Decision That Shaped History, New York 1950. Wędrowski J. R., Wizje i realia. USA a Europa środkowowschodnia 1919-1923, Warszawa 1990. -, Stany Zjednoczone a odrodzenie Polski. Polityka Stanów Zjednoczonych wobec sprawy polskiej i Polski w latach 1916-1919, Wrocław 1980. Wheeler G. E., Prelude to Pearl Harbor. The United States Navy and the Far East, 1921-1931, Columbia 1963. * White E. B., American Opinion of France from Lafayette to Poincare, New York 1927. White W. A., Pwiton in Baby/on, New York 1938. Wilcox F. O., The Neutrality Fight in Congress, 1939, „American Political Science Review", October 1939. Williams W. A., American-Russian Relations, 1781-1947, New York 1952. -, The Legend oflsolationism in the 1920 s, „Science and Society" nr XVIII, winter 1954. /Wilson J. H., American Business and Foreign Policy, 1920-1933. Lenington 1971. -, Herbert Hoover: Forgotten Progressive, Boston 1975. Wiltz J. E., In Search of Peace: The Senate Munitions Inąuiry, 1934-36, Baton Rouge 1963. Wimer K. i S., The Harding Administration, The League of Nations and the Separate Peace Treaty, „Review of Politics" nr 29, January 1967. Winiarski B., Bezpieczeństwo, arbitraż, rozbrojenie, Poznań 1928. 445 Summary The book discusses United States' policy towards Europę from the presidency of Thomas Woodrow Wilson until that of Franklin Delano Roosevelt. The generally accepted view that during that period the United States practised isolationism in its external strategy does not mean that America cut itself off completely from Europę. The participation of American troops in the First World War marked a departure from the tradition of isolationism. America joined in the war for both objective (economic, military and political) and subjective reasons (President Wilson's conviction that this was bis historical mission with regard to the Old World). This mission involved the construction of a new political order in Europę, which was to be safeguarded by the League of Nations, based on the principle of collective security. The idea of collective security led to a dispute between the White House and Congress, each of them having a different concept of U.S. post-war policy towards Europę. This was a contest between the advocates of isolationism and internationalists. The political opposition put up by Congress to Wilson and bis intemationalism was in keeping with social moods. Public opinion in America viewed the country's continued involvement in Europę with growing disapproval, and in the American system public opinion was a great force. The dispute over America's post-war relationship towards Europę ended with the rejection of the Yersailles Treaty and of America's adherence to the League of Nations. This meant that in 1920 the United States returned to isolationism, a fact confirmed by the political declarations of the new president, Warren G. Harding. However, it soon turned out that it was impossible to return to isolationism in its 19th century version. America and Europę no longer lived in two separate worlds; they were linked, fint and foremost, by economic matters. In addition to the necessity of collecting European debts, America was interested in long-term investments on European markets, for an inflow of dollars into Europę would result in an increased demand for American products. It was also necessary to stabilize the situation on the European continent, eliminate the sources and causes of European controversies, for they endangered peace. This was realized by representatives of the Republican administration, including the Secretary of State, Charles E. Hughes, and the head of the Department of Commerce, Herbert C. Hoover, later president. However, in view of the 447 Summary The book discusses United States' policy towards Europę from the presidency of Thomas Woodrow Wilson until that of Franklin Delano Roosevelt. The generally accepted view that during that period the United States practised isolationism in its external strategy does not mean that America cut itself off completely from Europę. The participation of American troops in the First World War marked a departure from the tradition of isolationism. America joined in the war for both objective (economic, military and political) and subjective reasons (President Wilson's conviction that this was his historical mission with regard to the Old World). This mission involved the construction of a new political order in Europę, which was to be safeguarded by the League of Nations, based on the principle of collective security. The idea of collective security led to a dispute between the White House and Congress, each of them having a different concept of U.S. post-war policy towards Europę. This was a contest between the advocates of isolationism and internationalists. The political opposition put up by Congress to Wilson and his internationalism was in keeping with social moods. Public opinion in America viewed the country's continued involvement in Europę with growing disapproval, and in the American system public opinion was a great force. The dispute over America's post-war relationship towards Europę ended with the rejection of the Yersailles Treaty and of America's adherence to the League of Nations. This meant that in 1920 the United States returned to isolationism, a fact confirmed by the political declarations of the new President, Warren G. Harding. However, it soon turned out that it was impossible to return to isolationism in its 19th century yersion. America and Europę no longer lived in two separate worlds; they were linked, first and foremost, by economic matters. In addition to the necessity of collecting European debts, America was interested in long-term investments on European markets, for an inflow of dollars into Europę would result in an increased demand for American products. It was also necessary to stabilize the situation on the European continent, eliminate the sources and causes of European controversies, for they endangered peace. This was realized by representatives of the Republican administration, including the Secretary of State, Charles E. Hughes, and the head of the Department of Commerce, Herbert C. Hoover, later president. However, in view of the 447 attitude of Congress, in which an important role was played by isolationists headed by the irreconcilable Senator W. E. Borah, the administration could not openly engage itself in Europę. Therefore it freąuently resorted to informal methods in foreign policy such as participation of unofficial U.S. representatives in various international bodies The fact that economic matters predominated in U.S. postwar policy towards Europę greatly restricted the influence of Congress. The result was that the Republican administration managed to carry out some of its plans concerning Europę. Among the most important measures in this respect was the formulation and institution of the plans of Dawes and Young. It was the question of debts contracted by European states in America during and shortly after the war that was of particular interest to the Republican administration, Congress and the American tax-payers. However, the debt settlement agreements which the United States signed with the individual European countries did not resolve the question in a definitive way, increasing mutual animosity on both sides of the Atlantic. Moreover, the Americans wanted the European countries to stabilize their currencies, base them on the gold standard and balance their national budgets; they also endeavoured to regulate trade relations through, among other things, the introduction of the most-favoured-nation clause. The White House worked out a specific scenario of political contacts with Europę. Having refused to join the League of Nations, the United States worked out its own policy in order to secure American interests in the Old World. It consisted of two types of activity: endeavours in favour of disarmament, and initiation of treaties promoting a peaceful settlement of disputes. This was the American contribution to peace in Europę. The United States took part in disarmament conferences and worked diligently to reduce naval armaments. The Briand-Kellogg pact was an important multilateral agreement reflecting American idealistic conception of international relations, a concep-tion dating back to the times of Wilson. In European opinion, the pact was an important American step towards the creation of a collective security system. However, the Americans refused to take part in conferences and meetings which might involve the United States in Europe's complex problems. This is why Washington refused to undertake concrete political obligations with regard to Europę, such as, for instance, security guarantees, in which France was interested. The tactics used by America with regard to Europę, that is, evasion of responsibility at crucial moments in matters concerning important political problems, weakened the weight and significance of American activity. This activity, conducted along two main lines: by agreements aimed at preventing war and by disarmament treaties, was in accord with the tradition of isolationism. In this way the administration satisfied the expectations of the American public, which was firmly in favour of isolationism, as well as the political and economic needs of the United States as a world power. American policy was morę and morę freąuently defined as neutral, an intermediate term between engagement and isolationism. U.S. neutrality meant presence in the international forum, interest in world peace and in matters of key importance for American interests, especially economic ones, but without obligations which would have involved America in European issues. That was the essence of American relations with the Old World in the 1920s and at the beginning of the 1930s, a period when American diplomacy endeavoured to reconcile international co-operation 448 with isolationism. This means that during that period American foreign policy was much morę active as regards European issues that prior to 1914, and American citizens were gradually getting used to the fact that their country was playing an increasingly important role in the world. But they refused to accept the obligations this entailed. New elements appeared in American policy in the mid-thirties in connection with the growing danger of war in Europę. That was already during the presidency of Roosevelt, who took over the White House office with the mandate to overcome the economic crisis. This is why as soon as the New Deal programme was announced, foreign policy ąuestions were subordinated to economic and social reforms. But Roosevelt neither could, nor wanted to completely separate himself from international issues, as is proved by his endeavours to link his economic programme with foreign policy issues. The policy of the previous Republican administrations had shown that the American alternative to the League of Nations was ineffective, for it failed to solve Europe's key problems created by the revanchist aspirations of the Weimar Republic. The ąuestions of disarmament and of a new economic order were also far from being solved. The Germans did not manage to maintain a democratic system in their state. Sińce the political situation in Europę was deteriorating, everybody expected that America would intensify its activity in the international forum. However, during the first period of Roosevelt's presidency it was impossible to take measures that would have departed from the principle of isolationism. Attention was focused on preserving the independence of American moves. The United States took part in the Geneva disarmament conference, madę several attempts to break the deadlock in talks, declaring its readiness to hołd consultations with European countries should peace be endangered, but it was only Japarfs aggressive steps in China that forced the United States to increase its activity and even to establłsh co-operation with the previously ignored League of Nations, for Japan's aggression threatened American interests in that part of the world. Despite the fact that American engagement was mainly of a declarative character, it stimulated discussion on isolationism and engagement. Discussion on these subjects was held both on Capitol Hill and in the press. Some politicians and publicists realized that the United States could not remain indifferent to the growing danger of war. But the prevailing view was that the safest thing for America was to remain faithful to the principle of isolationism. The widespread aversion to involvement in external aifairs and determined opposition to any forms of political and military commitment found their fullest reflection in endeavours to protect the United States from involvement in yet another war conflict. This was the aim of the successive Neutrality Acts. These Acts, adopted in 1935-1937, were regarded in both America and Europę as the main obstacle to American intervention in European afiairs. The aim of American policy, reflected in the Neutrality Acts, was indeed to keep America out of war conflicts, irrespective of what might happen in Asia, Africa or Europę. The Acts expressed the opinions and aspirations of an overwhelming majority of the American people. However, in view of the political developments on the European scenę, that is, the revanchist activities of the Third Reich and Italy's attack on Abyssinia, the adoption of the Neutrality Acts showed that America was unaware of their morał aspect, for the Acts 449 29 Między izolacjonizracra. Indeks osobowy Kursywą zaznaczono nazwiska autorów prac cytowanych w przypisach. Indeks nie obejmuje bibliografii. Adams Charles F. 325 Adler Selig 15, 105, 116 Ailes Milton E. 158 Aldcroft Derek H. 15 Allen miliom R. 282 Amery Leopold 243 Armour 275 Armstrong Hamilton Fish 107, 368, 381 Armstrong Hamilton Fish 106, 296, 368, 381 Baden Max von 51 Bailey Thomas A. 79, 89 Baker Newton D. 56, 359 Baker Ray S. 77 Baker Ray S. 23, 28, 29, 31, 34, 35, 43, 57, 58, 61, 68, 69, 137 Baker William G. 157 Balcerak Wiesław 206 Baldwin Hanson W. 396 Baldwin Stanley 180, 244 Balfour Arthur 42, 43, 166, 223 Barnes John 180 Barros James 334 Barthou Louis 188 Bartlett C. J. 255 Baruch Bernard 106, 107, 185, 373 Baszkiewicz Jan 41 Baumgart Marek 70, 372 Batowski Henryk 42, 50, 171, 226, 358, 391, 399, 405 Beard Charles A. 106 Beard Charles A. 19, 377 Beard Mary 106 Beatty David 244 Beer George Louis 58 Beerits Henry C. 110, 181, 200 Beck Józef 376 Bemis Samuel Flagg 21, 30, 37, 40, 53, 56, 160 Bendiner Elmer 23, 50, 59, 82, 88, 90, 112 Benedykt XV 44 Beneś Eduard 391 Bennett Edward W. 289, 290, 293, 296, 298-300, 302, 303 Benson William Shepard 137 Berenger Henry 221, 223, 225, 226, 229 Berle Adolf A. 404, 407, 433 Berle Beatrice B. 404 Bernays Edward L. 103 Bernays Edward L. 103 Biddle Anthony D. 376 Bidwell Percy W. 286 Birdsall Paul 77 29* 451 Birn Donald S. 145 Bliss Tasker H. 56, 65, 71, 106, 131, 203 Bloom Soi 401 Blum John Morton 366 Bonnet Georges 391, 405 Borah William E. 16, 82, 86, 87, 91, 94, 101, 110, 114, 121, 130, 138, 139, 141, 147, 163, 164, 176, 183, 218, 225, 230, 231, 249, 296, 297, 313, 314, 319, 327, 336, 401, 425, 429 Borah William E. 121 Borchard Edwin M. 369 Borchard Edwin M. 369 Borg Dorothy 376, 378 Boyden Roland W. 102,161,162,166,174, 175, 232, 233, 235 Brandes Joseph 99 Briand Aristide 108, 109, 143, 145, 169, 221, 223, 225, 241, 247-250, 252-255, 258, 259, 270, 283, 284, 309, 324-328, 334, 341, 346, 352, 426 Bruner Jerome S. 410 Briining Heinrich 288, 289, 291, 293, 298, 302-304, 338, 339, 344, 356 Bryan William J. 21, 30, 247 Brzeziński Andrzej Maciej 140, 144, 203, 206, 241, 243, 244, 246, 255, 283, 284, 325, 335, 336, 352-354, 363, 372 Buckingham P eter Henry 121 Buckley Thomas H. 141, 146-148 Bullitt William C. 391-393, 398, 402, 405, 406 Burton Theodore 165 Byrnes Robert F. 107 Caillaux Joseph 217-219 Carr Edward H. 131 Carroll John M. 166 Carter John F. 307 Case Everett Needham 189, 268, 272, 289 Case J. H. 218 Case Josephine Young 189, 268, 272, 289 Castle William R. 99, 132, 151, 162, 174, 185, 193, 207, 220, 233, 278, 300, 312, 347, 431 Castle William R. 151 Coudenhove-Kalergi Richard 283 Cecil Robert 70, 84 Chamberlain Austen 245, 252, 255 Chamberlain Neville 388-390, 392, 399 404 Chandler Lester V. 153, 156, 164, 212 287, 288, 307 Child Richard W. 134, 135, 168 -171, 174 Child Richard W 171 Chilton 186 Chodorowski Jerzy 283 Chossudovsky E. 168 Churchill Winston S. 211, 223, 242-244, 388, 414, 416 Churchill Winston S. 388, 389 Ciano Galeazzo 406, 411 dano Galeazzo 413 Ciepielewski Jerzy 278 Clarke Stephen V. O. 156, 213, 214, 306 Claudel Paul 249, 296 Clemenceau Georges 48, 59, 62, 65, 68, 70, 77 Colby Bainbridge 92, 113, 133 Cole Wayne S. 388, 401 Colonna Ascanie 399 Colwell James L. 116 Compton James V. 15, 381, 395 Coolidge Archibald Gary 107, 128 Coolidge Archibald Córy 107 Coolidge Calvin 100, 103, 135, 185, 186, 189, 194, 195, 199-202, 204, 205, 207, 208, 214, 216, 218-221, 224, 232, 237-240, 242, 245, 246, 248, 254, 267, 268, 278, 325, 425, 433 Coolidge Harold Jefferson 107, 128 Costigan Edward P. 237 Costigliola Frank 350 Costigliola Frank 15, 98, 120, 128, 135, 156, 174, 210, 211, 214, 222, 223, 233, 265, 269, 270, 275, 311, 350 Cotton Joseph 278 Cox James M. 95, 359 Craigie Robert L. 243 Cranston Alan 86 Creel 48, 57, 103 Croly Herbert 106, 202 Cronon E. David 14 Culbertson William S. 149, 170, 237 Culbertson William S. 149 Cumberland 157 Curtius Julius 303, 312 Curzon lord 141 Cziczerin Georgij 128 Czubinski Antoni 344, 372 Daladier Edouard 362, 393, 405, 406 Dallek Robert 15, 361, 366, 373, 377, 378, 400, 405 Danelski David J. 110, 139 David Henry 256 Davies Joseph E. 399 Davis Clarence B. 142, 146 Davis Norman H. 107, 232-235, 238, 296, 312, 316, 334, 336, 339, 347, 353, 360-362, 369, 431 Dawes Charles G. 15, 100, 172, 183, 187, 189-202, 204, 208-210, 212, 217, 231, 256, 259, 263, 264-265, 267, 268, 270, 273, 278, 279, 299, 307, 315, 323, 325, 333, 425 Dawes Charles G. 190-193, 197 Dawes Rufus C. 190 Dawis John W. 56 Day Edmund 352 Dayer R. A. 136 Dean Vera Micheles 124 Dearing Fred M. 132, 145, 157, 158 DeBenedetti Charles 203, 248 DeSanti Louis A. 135, 220 Diamond William 14 Dieckoff Hans 379, 390, 391 Dillon John E. 59 Dimne Robert A. 358, 362, 370, 371, 373, 417 Dockhorn Robert Bennett 251, 253 Dodd Martha 16, 360 Dodd William E. 16, 359, 360, 374, 380, 384, 385 Dodd William E. 23, 34, 35, 69 Dodd William E. (Jr) 16, 360 Dolffus Engelbert 381 Dresel Ellis L. 116-118, 122 Drozdowski Marian Marek 14, 35 Drummond Donald F. 112, 387, 390, 398 Drummond Eric 112 Dudden Arthur P. 22 Dulles Allen W. 133, 227, 368 Dulles Allen W. 368 Dulles Eleanor Lansing 222 Dulles Foster Rea 22 Dulles John F. 73, 110, 185 Dulude Denis 120 Durand E. Dana 292 Durant Will 106 Early Stephen 359 Eden Anthony 389, 433 Eden Anthony 389 Edge Walter E. 286, 298, 303, 325, 347, 351 Edge Walter E. 325 Ellis Lewis Ethan 14, 225 Engelbrecht H. C. 37, 367 Enslow Harold R. 150 Falkus M. E. 236 Farmer Frances 32 Fay Sidney B. 105 Feis Herbert 16, 287, 294, 307, 308, 310, 316, 336 Feis Herbert 15 Ferrell Robert H. 15, 23, 53, 54, 81, 147, 221, 241, 245, 246, 248, 249, 253-255, 262, 326, 328, 329, 358 Fetter Frank W. 238 Filipowicz Tytus 312 Fink Carole 167-169 Fischer Wolfram 210 Fisher Harold H. 126 Fisher Harold H. 126, 127 Fisher Irving 94 Flack Horace E. 26 Flandin Pierre-Etienne 303 453 Fleming Denna F. 79, 90, 95, 111, 112, 396, 403 Fleisig Heywood 278 Fletcher Henry P. 145, 158, 162, 167, 171, 174, 175, 239 Floto Inga 56, 71, 73, 81, 83 Ford Henry 127 Fordney Joseph Warren 233, 237, 238 Francąui Emile 271 Franfurter Felix 294 Freidel Frank 15, 357, 358, 364 Freud Sigmund 103 Freytag Reinhold 395 Frick Henry C. 86 Fried Albert 24 Frye Alton 382, 383 Fuller H. de W. 164 Futch Jefferson Davis 291, 292 Gannett Lewis S. 105 Garraty John A. 79, 96 Gary Elbert 135 Gatzke Hans W. 15, 116, 381 Gąsiorowski Mirosław 353 Gelberg Ludwik 248, 250, 253, 254 Gelfand Lawrence E. 43, 99 George Alexander L. 27 George Juliette L. 27 German-Martin Louis 318 Gibbs N. H. 242 Gibson Hugh 240, 241, 245, 318, 321 334, 337, 339, 341, 342 Gibson Hugh 342 Gierszow Z. M. 23, 46 Gilas Janusz 124 Gi7as Teresa 124 Gilbert Prentiss 333 Gilbert S. Parker 157, 167, 181, 201 230, 238, 263-267, 311, 317 Girard Jolyon P. 178 Glad Betty 98 Gleason S. Eoerett 15, 368, 372, 389, 391, 393, 397, 399, 400, 402, 411, 415, 416 ,322, 226, 378, 406, Gliwic Hipolit 207 Goldsmith Alan 191, 192, 194 Gompers Samuel 140 Goodhart Philip 414 Gordon George A. 361 Góring Hermann 403 Górki Maksym 126 Grandi Dino 332, 338 Grabski Władysław 207 Greene Theodore P. 53 Grenfell 180 Gresting J. M. 287 Grew Joseph 133, 200 Grey Edward 27, 29, 31, 91 Grudziński Przemysław 14, 350, 358, 375, 388, 394, 417 Griinberg Karol 124 Guerrant Edward O. 386 Haas Anion J. de 115 Kalifa* lord 399 Hali Ray Ovid 230 Hanighen F. C. 37, 367 Harasimowicz Andrzej 138, 142, 243-245, 322, 323, 325, 329, 360, 361 Hard William 102 Harding Warren G. 94-105, 108-112, 114, 115, 118-120, 123-125, 128, 130, 132, 135, 136, 138-140, 145, 147, 149, 150, 153-155, 157, 161, 163, 164, 169-171, 173, 175, 179, 181, 183, 185, 186, 242, 245, 424, 425 Harlow Ralph Volney 24, 41, 54, 95, 114, 119 Harriman William Averell 189 Harris William J. 181 Harrison George L. 224, 225, 300, 310 Harrison Leland 162, 167, 171, 217, 232 Harvey George B. 111-113, 145 Hawgood John A. 382 Hawley Willis C. 282, 285-287 Hays Will 53 Hearst William R. 296, 330, 347 Hebberd Ch. 208 454 Ueffner Richard D. 9 Helbich Wolfgang 106 Henderson Arthur 301, 302, 303 Henry M. 379 Herrick Myron T. 174, 188, 194, 197, 232, 247 Herriot Eduard 196, 197, 199, 200, 202, 203, 205, 217, 319, 339, 341, 343, 348, 353, 364, 365 Herter Christian 106 Hilderbrand Robert Clinton 103 Hindenburg von BeneckendorfT Paul 51, 344 Hitchcock Gilbert M. 88, 90, 91, 153 Hitler Adolf 15, 288-291, 314, 359, 361, 363, 374, 380, 381, 388, 389, 392, 394, 397-399, 401-403, 405-409, 411, 413-415, 418, 419, 429 Hoag Charles Leonard 139, 140 Holt William Stuli 122 Holtfrerich Carl-Ludwig 115 Hooker Nancy H. 397 Hoover Herbert C. 14, 16, 17, 86, 92, 99-101, 103, 106, 108-110, 115, 124-130, 135, 145, 147, 149, 152, 154, 155, 157-159, 162, 164, 165, 169, 180, 181, 187, 189, 194, 208, 217, 218, 225, 227-230, 232, 235, 238, 257-263, 272-275, 277, 278, 281, 282, 284-288, 291-299, 301-308, 310-316, 318-325, 327-329, 331-334, 336-338, 340-343, 345-356, 358, 361, 424, 425 Hoover Herbert C. 16, 99, 109, 110, 127, 141, 150, 152, 154, 187, 230, 260, 263, 281, 285, 287, 288, 294, 295, 297, 300, 319, 320, 321, 324, 330, 342, 346, 349, 351, 432, 433 Hopkins Harry 414 Houghton Alanson B. 99, 122, 175, 178, 183, 185, 186, 191, 193, 199, 200, 202, 204, 205, 207, 220, 232, 361 House Edward M. 27-31, 37, 39, 42, 43, 46, 52, 55, 56, 68, 76, 92, 106 Howard Esme 323 Howland Charles 309 Hughes Charles Evens 15-17, 33, 56, 86, 98,99,101 -103,108-110,112,113,115, 124, 125, 129, 130, 133, 135, 136, 139-145, 157-159, 162, 163, 165, 168, 169, 173, 174, 175, 176-178, 181, 183-189, 191, 196, 197, 199, 200, 215, 216, 340, 424, 425 Hughes Charles Evens 16, 104, 144, 177, 197, 199, 254 Hull Cordell 238, 358, 365, 373, 374, 377, 380, 384-386, 390-392, 401, 413, 434 Hull Cordell 377, 390, 392, 398, 400, 401, 405, 406, 413, 434 Hutchmacher J. Joseph 316 Inngersoll E. 387 Jacobs Philip E. 394 Jacobs Travis B. 377 Jacobson Jon 203, 205, 226, 230, 266, 267, 271-273, 276, 325 Jankowiak Krzysztof 29, 36, 344 Jaworski Wladyslaw Leopold 284 Jay Pierre 196, 205 Jerzy VI 406 Johnson Herschel V. 133 Johnson Hiram W. 86, 91, 94, 101, 147, 362, 366, 397 Jonas Manfred 15 Jones Grosvenor M. 158 Jones H. P. 326 Jouvenel Henry de 343 Jusserand Jules 109, 145, 187, 197, 216 Kalinin Michaił 124 Koński Lesław 80, 94, 119 Kaspi Andre 49 Kędzierski Jerzy Z. 41 Kelley Robert F. 129, 311 Kellogg Frank B. 14, 15, 86, 121, 133, 197, 198, 202, 204, 205, 207, 217, 218, 225, 227-230, 232-236, 239-241, 246-255, 257-259, 265, 266, 270, 282, 309, 320, 324, 325, 327, 328, 334, 341, 346, 352, 426 455 Kellogg Paul U. 106 Kennan George F. 131 Kennedy Joseph P. 393, 398, 399, 404, 405 Kent Fred I. 185, 227 Kimmich Christoph M. 204 Kindleberger Charles P. 278, 280, 288, 300 King William H. 82 Kiwerska Jadwiga 64, 291, 382, 386 Klein Julius 162, 232, 292 Klein Julius 287 Kneeshaw Stephen John 248 Knox Philander C. 118, 119, 121, 131 Kolko Gabriel 154 Koncur Leszek 353, 354 Korczyk Henryk 204 Kostrowicka Irena 278 Kaszel Bogdan 74, 286, 372 Katowski Tadeusz 162, 175, 177, 186, 291 Krasuski Jerzy 74, 171, 175, 186, 204, 206, 271 Kowalski Włodzimierz T. 72 Kuhn Fritz 382 La Fayette Marąuis de 144, 218 La Follette Robert M. 85 Lagę William P. 369 Lagę William P. 369 Lamont Robert P. 261 Lamont Thomas W. 17, 106, 145, 163, 164, 173, 179, 180, 189, 198-202, 265, 268, 271, 274, 275, 277, 278, 294, 306, 307, 311, 317 Landau Zbigniew 278 Lane Franklin K. 37 Langer William L. 15, 368, 372, 378, 389, 391, 393, 397, 399, 400, 402, 406, 411, 415, 416 Lansing Robert 17, 42, 56, 58, 71, 86, 92, 93, 113 Lansing Robert 43, 55, 58, 83 Latham Earl 14 Lauzanne Stephane 219 Laval Pierre 301, 302, 308-310, 312, 313, 315 Lavisse Ernest 61 Leahy William D. 386 Lebrun Albert 406 Leffingwell Russel C. 226, 265, 311, 317 Lefller Melvyn P. 15, 144, 149, 157, 165, 168,174,178,189,191,192,194,196,20ą 208,218,221,223,227,285,302,310,365 Leitner Rudolf 347 Lenin Władimir I. 107, 126, 128, 134, 291 Leopold Ul 413 Leuchtenburg miliom E. 357 Levin Gordon N. (Jr) 14, 32, 45, 68, 161 Lindbergh Charles 329 Lindsay Ronald 358, 388 Link Arthur S. 14, 20, 21, 25,27, 30, 31, 33, 38-40, 46, 56, 66, 77, 84, 87, 92 Link Werner 117, 120, 184 Lippmann Walter 43, 85, 104, 105, 107, 253, 311, 314, 328, 350 Lippmann Walter 85, 102, 105, 159, 254, 261, 328, 331 Litwinów Maksym 124 Lloyd George D. 62, 70, 77, 105, 142, 167, 168 Lodge Henry Cabot 53, 56, 68, 79, 82, 83, 85, 87, 90-94, 96, 97, 110,114,121,131, 141, 148, 179, 185, 425 Lodge Henry Cabot 83 Logan James A. 102, 156, 161, 162, 166, 167, 171-173, 196, 199 Lord Robert Howard 107, 128 Loucher Louis 221 Louis miliom Roger 138, 142 Lowell Lawrence A. 109 Lowerre Nań K. 139, 171 Ludlow Louis 388 Luther Hans 290, 299, 380, 381 Łaptos Józef 247-250, 254 Łepkowski Stanisław 289, 291 Łuczak Czesław 226 Łukasiewicz Juliusz 278, 279 MacDonald James Ramsay 197, 276, 284, 287, 303, 306, 317, 319, 322-324, 327, 338, 340, 353, 360, 362, 364, 365 456 MacFadden Louis T. 275, 278 Maddox Robert James 139, 164 Maier Charles S. 165, 167, 170, 177, 187, 224 Maksymilian, książę badeński 51 Mania Andrzej 14, 123, 124, 130 Marburg Tneodore 26 Marks Sally 120, 284 Marriner Theodore J. 303, 353 Marvin Thomas O. 237 Manc Wilhelm 191 Mayer Arno J. 14, 39 May er G. H. 151 McClure Wallace M. 232, 233, 238, 282 McCormick Annę O'Hare 394 McCormick Robert R. 296 McCoy Donald R. 219 McCumber Peter James 233, 237, 238 McGarrah Gates W. 277, 278 McGeorge Bundy 16, 139 McKeller 319 McKinley William 100 McNary Charles 412 Medlicott W N. 245, 246, 323, 335, 338, 368 Meiburger Annę Yincent 125 Melchior Carl 278 Mellon Andrew W. 86, 139, 149, 150, 157, 164, 165, 180, 199, 210, 216, 218-221, 223-230, 257, 261, 265, 295, 298, 300, 304, 315 Messersmith George S. 229, 291, 378, 379 Meyer Richard 156 Mezes Sidney 43 Michalek Krzysztof 93, 104, 248, 367, 388 Michowicz Waldemar 335, 338, 341-343 Middlemas Keith 180 Mikulicz Sergiusz 169, 170 Miller David H. 112 Miller Douglas 363 Mills Ogden L. 214, 227, 272, 295, 297, 310, 351 Mills Ogden L. 213, 214, 276 Mills Walter 37, 368 Mintz Ilse 228 Moffat Jay Pierrepont 17, 309, 361, 397 Moggridge D. E. 212, 214 Moley Raymond 350 Moley Raymond 349 Molotow Wiaczesław 405, 407 Monroe James 10, 21, 22, 30, 34, 38, 57, 67, 77, 82, 84, 90, 101, 114, 252, 411 Moore John Basset 114 Moreau Emile 271 Morgan John P. 163, 172, 173, 175, 180, 268, 275, 317 Morgenthau Henry 366, 398, 416 Morison Elting E. 262, 340 Morrow Dwight W. 198, 226, 265, 309, 325, 326 Mościcki Ignacy 407 Moulton Harold G. 160, 180, 193, 220, 221, 319 Mularska-Andziak Lidia 371-373 Muller Hermann 273 Mussolini Benito 134, 135, 219, 291, 332, 389, 399, 402-404, 406, 407, 409, 411-413, 419 Nadolny Rudolf 342 Neurath Konstantin von 359 Nicolson Harold 61, 77 Nicolson Harold 43, 55, 61, 65, 77 Nixon Edgar 358, 432 Nobel Alfred 250, 255 Nock Albert Jay 105 Norman Montagu 154-156,180, 198, 200, 209-211, 213, 277 Norris George W. 85 Notter Harley 14, 20, 30, 50 Nye Gerald P. 369, 370 O'Connor Raymond G. 322, 329, 330 Offner Arnold A. 15, 368, 374, 389, 393 O'Leary John W. 232 Orlando Yittorio E. 73 Orłowski Leon 220, 223, 231 Osgood Robert E. 71, 255 Osiński N. 235 Ostrower G. B. 112 457 Page Walter Hines 37 Paderewski Ignacy Jan 35, 126 Painleve Paul 205, 217 Pajewski Janusz 33, 38, 40, 42, 44, 46, 49, 52 Papen Franz von 318, 344, 356 Parafianowicz Halina 14,99,100,103, 126, 128, 132, 260, 322, 331 Parmentier Jean 165, 190, 192 Parrini Cmi P. 167, 169 Pastusiak Longin 13, 14, 89, 90, 92, 93, 114, 185 404 Pasvolsky Leo 160, 165, 180, 193, 220, 221, 319 Pease Neal 311 Peek George 350 Perkins Dexter 22, 37, 38, 254, 375 Pershing John Joseph 41, 140, 329 Philimore Walter 65 Phillips William 133, 373, 404, 406, 407 Piłsudski Józef 255, 312, 314 Pittman Key 82, 365, 400, 401, 425 Plischke Elmer 94 Poincare M. 170 Poincare Raymond 61,144, 165, 172-174, 175, 176, 177, 185, 197, 188, 192, 218, 223, 266 Poole Dewitt C. 236, 251, 266 Poter Stephen 119 Pratt Julius W. 358 Pratt William Yeazie 326 Prittwitz und Gaflron Friedrich von 359 Propos Frederic Lewis 129 Preussen Ronald W. 73 Pułaski Franciszek 123, 124 Pusey Merlo John 15, 98, 102, 120, 125, 139, 175 Putnam Samuel 280 Quint Howard H. 221 Radek Karl 107 Rappaport Armin 333 Rauch Basil 395, 414 Reed David 326 Reed James A. 85, 86 Reid Edith Gittings 20, 26 Renę Pinon 330 Reąuin 255 Rhodes Benjamin D. 218 Ribbentrop Joachim 406, 407, 411 Ricci R. 168 Rist Charles 213 Robins Raymond 125, 130 Robinson Henry M. 189, 232, 235 Robinson Henry M. 234 Robinson Joseph 326 Rójek Wojciech 110,116,117,120,137,143 Roosevelt Elliott 399 Roosevelt Franklin Delano 7, 12-15, 17, 114, 347-352, 356-366, 369-371, 374-381, 383, 384, 386-396, 398-403, 405-419, 427-429 Roosevelt Franklin Delano 359 Roosevelt Theodore 21, 53, 54 Root Elihu 56, 86, 102, 105, 107, 141, 275 Root Elihu 102, 105 Rosenbaum Kurt 168 Rosenberg Emily S. 104 Rosenman Samuel I. 365, 417 Roskill Stephen 242, 244 Rothwell V. H. 42, 47 Sackett Frederick M. 291, 292, 299, 311 Saionji Kimmonchi 77 Sayers R. S. 209 Schacht Hjalmar 205, 210, 213, 269, 271, 273, 276, 289, 290, 362, 383-385 Schacht Hjalmar 271 Schleicher von Kurt 354 Schlesinger Arthur M. (Jr) 15, 357, 366 Schmidt Paul 234, 235, 268 Schmidt Royal J. 99 Schramm Tomasz 69 Schuker Stephen A. 15, 172, 177, 187, 188, 198, 200, 206 Schulzinger Robert D. 287, 348, 365, 367, 370, 372 Schurman Jacobs G. 251, 266 Schwarz Jordan 340 458 Seymour Charles 75 Seymour Charles 24, 27, 105 Shafroth John F. 153 Shepardson Whitney H. 106 Sherwood Robert E. 414, 415 Sherman Lawrence Y. 86, 87 Shotwell James Th. 112 Shotwell James Th. 58, 59 Siegfried Andre 283, 284 Sierpowski Stanislaw 26, 30, 42, 44, 45, 63, 64, 74, 84, 93, 110, 146, 170, 203, 206, 210, 253, 291, 333, 361, 382, 386, 406 Siherman Don P. 167 Simon John 338, 340, 342 Skrzyński Aleksander 206 Skrzypek Andrzej 168, 235 Smith Arthur L. 382 Smith Daniel M. 113 Smith Truman 374 Smuts Jan Christiaan 65 Snyder Richard J. 237, 238 Sokolnikow Grigorij 235 Sokolowski Władysław 312 Soule George H. 256 Spanknóbel Heinz 382 Spencer Selden P. 82 Sprout Harold 141 Sprout Margaret 141 Squires James D. 369 Stambolijski Aleksander 133 Steffens Lincoln 77 Stetson J. B. 235 Stimson Henry L. 15-17, 147, 260-262, 272, 275, 277, 278, 286, 291-314, 316-318, 323-328, 331-340, 343-349, 351-353, 358, 391, 416 Stimson Henry L. 16, 136 Stresemann Gustav 110, 186, 191, 204, 206, 222, 225, 251, 252, 266, 274, 344 Stresemann Gustau 191, 197, 198, 226 Strong Benjamin 100, 153 -159, 164, 166, 167, 172, 173, 181, 196, 205, 210, 211-215 218, 221, 223-225, 257, 264, 265 Susman Warren I. 316 Swanson Claude 334 Szawleski Mieczysław 284 Szefer Andrzej 338 Szwaykowski Tadeusz 193, 269, 274, 277, 319 Taft William H. 21, 25, 53, 56, 84, 92, 260 Taft William H. 107 Tansill Charles C. 384 Tardieu Andre 286, 317, 325, 328, 336-339, 353 Tardieu Andre 337 Taussig Frank W. 238 Taussig Frank W. 150, 236-238, 282, 284, 285 Taylor Alan John Percwale 267 Taylor Alonzo 232 Temin Peter 278 Thomsen Hans 400, 408 Thomson Robert J. 183 Tnorne Christopher 334, 342, 344 Tillman Seth P. 35, 71, 91 Timmons Bascon N. 189 Tomaszewski Jerzy 278 Tower Walter S. 162 Toynbee Arnold J. 202 Trimble miliom Foster 241, 244-246 Trocki Lew 44, 83, 128 Tuchman Barbara W. 38 Tulchin Joseph S. 110 Turner John K. 105 Underwood Oscar 141, 148 Yanderlip Frank A. 151 Viviani Renę 108, 109 Wadley George F. 205 Wadsworth James W. 167 Wandycz Piotr S. 103, 115, 172, 206, 207, 311, 314, 334 Wank Salomon 248 Wannamaker John 157 Warburg Paul M. 210, 311 Warren Charles 368 459 Warren Charles 368 Warren Harris Gaylord 284 Warren Robert 225 Warszawski Jakub 50 66 Washburn 133 '-'*. ». n. r,, w*. 377 White Hel^Tl"144'145'218 White WHIiam Allen 255 J** Wflton XttM 255 mckersham G. 151 Wiedlield Otto 122 Wiktor Emanuel m 406 407 WHcox Francis O 397 ' Wiley Louis 307 Williams John 352 [Ufl.- — ___ Charles S. 133 Wi son Edith Bolling 89 92 Wilson Edwin C 277 " Hugh R. 326, 334, 395 398 Wfeon /%/: R. 326 Wilson Joan Hoff 15, 103, 149, 229, 238, 288 Wilson Thomas Woodrow 11 19-90, 92-95, 99, 102, 103, 108, 110, 113, 118, 119, 121, 131, 134, 137, 141, 142, 161, 367, 392, 409, 418, 421-424, 429 )83, Wilson Thomas Woodrow 22-24, Wltz John E. 370 Wimer Kurt 110 11, Wimer Sarah 110 Winiarski Bohdan 36, 64 Winid Bogusław W. 13, 131, 132, !3, 312, 314, 404 Winston Garrard B. 218, 219, 226, 229 Wise Jennings C. 32 Wolfe Martin 188 Woodward Nelson Eugene 98 Woodward Llewellyn 47 Wooley Mary Emma 334 , Wysocki Alfred 255 Young Arthur N. 215, 216, 226, 227, 232-234, 238, 265 Young Owen D. 100, 189-192, 194, 196, 208, 210, 238, 263, 265, 267-278, 288, 289, 296, 297, 305, 306, 315, 317, 329, 425 Zaremba Paweł 96 , ,; Zimmermann Arthur 38 ; 150, 203 , 12, 14, 105, 106,' 123 124,' 311, 358,' 426, 42s' 33, 50, 83 207, 235, 223, 224,