A. Vetulani Lenno pruskie 1525-1568 Wstęp. Zamknięcie tego studjum w granicach od 1525 do 1568 roku wymaga bliższego uzasadnienia. Stwierdzić bowiem należy, iż brak jest momentów ustrojowych, któreby naka­zywały przyjęcie daty śmierci Albrechta jako granicy pew­nego stadjum w rozwoju prawnych stosunków polsko-pruskich. Śmierć księcia nie wywołała żadnych istotnych zmian w tych stosunkach. Stosownie do postanowień traktatu krakowskiego z r. 1525 z chwilą śmierci Albrechta księstwo w prusiech przeszło drogą sukcesji na jego syna, księcia Albrechta Fryderyka. Nowy książę uznaje nadal zwierzch­nie prawa króla polskiego i składa mu należny hołd. De facto jednak zupełnie odmienny charakter nosiły prawne stosunki pierwszego księcia w prusiech do polski od tych, które cechują późniejszą dynamikę stosunków jego następ­ców do królów polskich. Dzieje panowania Albrechta to dzieje jego uroszczeń o przyznanie mu i jego następcom prawa odgrywania czyn­nej roli w wewnętrznych sprawach korony. Środkiem do odgrywania tej roli i prawną jej podstawą miało być do­puszczenie księcia w prusiech do udziału w elekcjach kró­lów polskich i w obradach senatu. Innym celem polityki Albrechta było ograniczenie uprawnień jurysdykcyjnych króla polskiego i zamiana materjalnego, realnego zwierz­chnictwa korony nad księstwem na zwierzchnictwo czysto formalne. Te zabiegi księcia przybrały formę sporów czy­sto prawnych, w których element polityczny odgrywał pewną rolę, ale stosunkowo nieznaczną. Otóż te zabiegi i uroszczenia księcia w prusiech prawie milkną z chwilą śmierci starego Albrechta. Następców jego interesuje inne zagadnienie gadnienie polityczne: kwestja sukcesji w lenno pruskie. Wpraw­dzie jeszcze za życia księcia Albrechta Zygmunt August do­puścił do sukcesji w księstwo linję elektorską margrabiów brandenburskich, ale właściwa sukcesja, pacząc ideę, która przewodziła doradcom Zygmunta Starego przy redakcji trak­tatu krakowskiego, nastąpiła dopiero z początkiem XVIIw. Dlatego też pomijam w niniejszem studjum całą kwestję sukcesji w lenno jako zamknięte w sobie zagadnienie prawno-polityczne. Zdaję sobie dokładnie sprawę, że do obecnie druko­wanej pracy znajdzie się jeszcze wiele nieznanych mi materjałów archiwalnych królewieckich i berlińskich, a nawet może i polskich. decyduję się jednak na opublikowanie ni­niejszego studjum, nie czekając — niezapowiedzianych zresztą — publikacyj, ani nie licząc na możliwość osobi­stych poszukiwań, gdyż znane mi materjały są dotyla obfite, iż pozwalają na przeprowadzenie szeregu ustaleń. Kwestja stosunku prawnego polski do księstwa w prusiech jest tak ważną, że należy wreszcie — choćby tymczasowo — wy­pełnić lukę w naszej literaturze naukowej, która dotąd nie zajmowała się bliżej tem zagadnieniem. Panu profesorowi dr-owi Stanisławowi Kutrzebie skła­dam gorące podziękowanie za łaskawe zachęcenie mnie do niniejszego studjum oraz za życzliwe uwagi, których nie szczędził mi w ciągu pisania tej pracy. Pokój krakowski, który w miejsce państwa Zakonu Krzyżowego stworzył księstwo świeckie z dziedzicznym władcą na czele, był definitywnem zakończeniem akcji dyplomatycznej i zbrojnej, prowadzonej przez Zygmunta Starego przeciw Zakonowi. Przyczyną tej akcji było niewykonanie przez margrabiego brandenburskiego Albrechta, ówczesnego wielkiego mistrza, obowiązków nałożonych na Zakon wieczystym traktatem toruńskim z r. 1466. Aby dokładnie zanalizować i ocenić warunki pokoju krakowskiego i jego konsekwencje prawne, należy choćby pokrótce omówić stosunek prawny korony do ziem, które stanowiły dzierżawy Zakonu, a które od 1525 r. miały się zamienić na terytorjum państwowe księstwa w prusiech. Wiadomo, że poddanie Państwa Zakonnego pod zwierzch­nictwo królów polskich było wynikiem wojny trzynasto­letniej, podjętej przez Kazimierza Jagiellończyka z zamia­rem całkowitego wyrzucenia Zakonu z pobrzeży Bałtyku. Inicjatywa do tej wojny, jak i plan wcielenia do korony wszystkich ziem dzierżonych przez Zakon nie wyszły jed­nak od króla ale od stanów Państwa Zakonnego, opozy­cyjnie nastrojonych w stosunku do władzy krzyżackiej. Antagonizm między Zakonem a miastami i szlachtą pruską powstał na tle nadużyć urzędników krzyżackich,łamiących wielokrotnie przywileje stanów pruskich. Nad­użycia te były tem silniej odczuwane, że w miarę wewnętrz­nego rozkładu w Zakonie wzrastały aspiracje polityczne stanów. Niezadowolenie społeczeństwa doprowadziło w roku 1440 do zorganizowania się szlachty i miast w silny zwią­zek, który, rozszerzając się po całem państwie, groził obaleniem dotychczasowego ustroju politycznego na ziemiach pruskich*. Zakon rozdarty wewnętrznemi waśniami, zgnuśniały po stracie idei, która go stworzyła i cel mu wytknęła, był za słaby, aby silną ręką zgnieść całą opozycję i rozbić zwarty związek. Dlatego stara się osłabić znaczenie związku i wymusić posłuszeństwo drogą interwencji cesarza i pa­pieża. Gdy sąd cesarski, któremu Zakon poddał pod orze­czenie swój spór z stanami, stwierdził nielegalność związku, związkowcy, ufni w interwencję polską, chwycili z począt­kiem lutego 1454 r. za broń i równocześnie wysłali do Ka­zimierza Jagiellończyka poselstwo celem skłonienia go do wypowiedzenia wojny Zakonowi i orężnego poparcia związku. Gdy do r. 1454 dążeniem związkowców było uzyskanie od Zakonu pewnych przywilejów gospodarczych i politycznych, odtąd celem ich jest zupełne wyrzucenie Zakonu. -------------------------- * Caro, Geschiehte polens, t. v/i, gotha 1886 str. 15 i nast., ty mienieck i, upadek rz|dów krzyŞackich na pomorzu, w dziele zbiorowem: pomorze i ziemia che-mińska w przesz-ości. poznań 1927 str. 82 i n. w akcji tej mogli tylko wtedy liczyć na powodzenie, jeśliby zdo-ali pozyskać poparcie polski. chodzi-o więc o zainteresowanie króla spraw| zwi|zku. zainteresowanie to wzbudzono przez poddanie się stanów państwa zakonnego pod zwierzchność • króla i przez propozycję bezpośredniego wcielenia wszyst­kich ziem zakonu do korony królestwa polskiego. mimo podniesionych w nauce w|tpliwości co do auten­tyczności przekazanej w źród-ach1 petycji reprezentantów stanów przedstawionej kazimierzowi jagiellończykowi2, nie ulega w|tpliwości, Şe propozycja poddania się koronie wy­sz-a (przynajmniej jeśli idzie o ziemie wschodnie zakonu) wprost od szlachty i miast pruskich. stwierdzenie tego znajdujemy nietylko u d-ugosza1 ale i w królewskim akcie inkorporacji ziem państwa zakonnego z 6 marca 1454*: Şnos per magnificos et spectabiles milites prudentes|ue vi-ros... ambasatiores et nuncios suos (sc. praelati spirituales et saeculares, milites et terrigenae et cives universae com-munitatis terrarum prussiae, culmensis, kinsbergensis, el-bingensis et pomeraniae) cum pleno mandato et lega-tione ad nos transmissos... solicitarent, |uatenus n on iam tantum eorum defensioni, |uantum guberna-tioni et regimini insistere, deditionem|ue eorum, sub-iectionem, fidelitatem et perpetuam oboedientiam, quam no-bis suo et omnium.. incolarum universitatis totius terrarum praedictarum..., ao terras praefatas regno poloniae... incorpo-rare, inviscerare, reunire, appropriare at|ue consociare et consolidare dignaremur, alterius principatum et deditionem, si regimen, si imperium non tam per eos nobis delatum quam redditum abicere contingeret quaesituri...«b. król podj|- inicjatywę stanów, wcieli- aktem 6 marca 1454 wszystkie ziemie krzyŞackie do korony i juŞ w do­kumentach, wychodz|cych z kancelarji królewskiej w ci|gu 1454 roku, widzimy króla z nowym tytu-em pana i dziedzica 1 d-ugosz. hist. poi. t. v, str. 156 i n. i schiitz, historia rerum prussiacarum str. 198. * garo, o. c. str. 23 i n. ' hist. poi. v, str. 156 i n. prus, występuj|cym w dwu redakcjach: krótszej dominus et haeres prussiae1, oraz szerszej, z wymieniem województw, na które państwo zakonne, po wcieleniu go do korony, zosta-o podzielone: • prussiae, culmensis, kynsburgensis, elbingensis et pomeraniae dominus et haeress. z chwil| wydania przywileju inkorporacyjnego, za­twierdzenia dzia-alności przedstawicieli zwi|zku przez wszystkie stany pruskie w dniu 15 kwietnia 1454*, oraz z-oŞenia przysięgi wierności przez przedstawicieli stanów poszczególnych ziem (debitae subiectionis et fidelitatis ho-magium) kazimierzowi jagiellończykowi, jako Şvero et unico haeredi«, wszystkie ziemie zakonu sta-y się inte­graln| części| królestwa polskiego. odŞy-y dawne prawa polski do ziemi che-mińskiej, micha-owskiej oraz pomorza, a powsta- nowy tytu- — wola stanów -— do ziem po pra­wej stronie wis-y, do dawnych dzierŞaw prusów, które nigdy do polski nie naleŞa-y. ale akt z r. 1454, o ile mia- mieć znaczenie realne — pomimo objęcia ziem pruskich przez króla i mimo przeprowadzenia nowego podzia-u ad­ministracyjnego na cztery województwa: che-mińskie, po­morskie, elbl|skie i królewieekie oraz ustanowienia guber­natora tych ziem z ramienia królewskiego5, musia- uzyskać albo zgodę zakonu, który stany pruskie traktowa- jako buntowników, albo musia-o nast|pić zupe-ne zgniecenie i wypędzenie zakonu z granic dotychczasowych dzierŞaw. zakon opar- się w murach potęŞnych grodów, których juŞ niewiele mu pozosta-o. zdawano sobie sprawę w polsce, Şe póki jeden gród jest w rękach wielkiego mistrza i braci zakonnych, poty o panowaniu w prusiech decydować będzie śmiertelna walka. walkę tę przewidywano i podjęto j| uwaŞaj|c s-usznie, Şe rewolta stanów pruskich przeciw za­konowi dawa-a jedyn| okazję do odebrania dawnych ziem polskich i do rozszerzenia w-adztwa korony na ca-e po-brzeŞe ba-tyku. w wojnie, w takim momencie podjętej, dogi e l iv, str. 166, 157, 158. vo). leg. i, 1c3, 185, 187, 191 etc. c a r o, o c str. 26 i n. dogi e l iv, str. 145, 160; vol. leg. i, 172, 199 etc. d-ugosz, hiat. poi. v, str. 168; dogiel iv, str. 149 i n. c aro, o. c. str. 27 i 28. miano przeciw sobie nie spo-eczeństwo państwa zakonnego, ale jedynie ograniczon| ilość wojsk najemnych. zakon nie móg- liczyć na pomoc z zewn|trz '. sytuacja wojenna wy­dawa-a się pomyślna, korzyści olbrzymie. ale silny atak na grody krzyŞackie nie powiód- się. klęska chojnicka i cofnięcie się wojsk królewskich dato zakonowi, który juŞ zdawa- się w przepaść wpadać, moŞność przygotowania upartej obrony. rozpoczę-a się krwawa i niszcz|ca wojna trzynastoletnia polski z zakonem, która mia-a rozstrzygn|ć o losach aktów z r. 1454. zakończy- j| wieczysty pokój to­ruński z r. 1466. pokój toruński urzeczywistni- jedynie częściowo plany inkorporacyjne kazimierza jagiellónezyka i wolę stanów pruskich z r. 1454. zakonowi odebrano i poddano pod bez­pośrednie zwierzchnictwo króla i korony tylko te ziemie, do których polska rości-a sobie oddawna pretensje jako do ziem rdzennie polskich: ziemię che-mińsk| wraz z zie­mi| micha-owsk| oraz pomorze, a nadto, wyraźnie od tej grupy ziem odróŞniaj|c, wcielono do korony malborg, el­bl|g wraz z okręgami oraz christburg i sztum, -|cz|c przez to ściślej biskupstwo warmińskie, uwolnione z pod zwierz­chnictwa zakonu, z pomorzem królewskiem i przerzucaj|c dzierŞawy królewskie na prawy brzeg dolnej wis-y. zako­nowi pozostawiono pod bezpośredniem panowaniem prusy wschodnie z późniejsz| stolic| królewcem. z analogicznem rozróŞnieniem poszczególnych części państwa zakonnego spotykamy się juŞ w akcie inkorpora-cyjnym z r. 1454. król juŞ wtedy wyróŞni- pomorze i zie­mie che-mińsk| wraz z micha-owsk| od reszty dzierŞaw zakonu. wynika to z tego ustępu aktu wcielenia, w którym wyraźnie podkreślono, Şe tylko niektóre z ziem, pozostaj|­cych dot|d pod w-adz| zakonu, naleŞa-y do korony: Ş...nonn ullae e terris praedictis per reges et principes poloniae iure legitimo et haereditario possessae... vi et armis per magistrum et ordinem prussiae abstractae, nun-quam iuris et proprietatis regni nostri poloniae esse desi-erant, |uemadmodum ali|uot sedis apostolicae delegato- 1 c aro, o. c. str. 28 i n. rum, terras ipsas regno poloniae adiudicantium, diffinitivae sententiae infallibili coneludunt argumento«*. by-y to w-a­śnie ziemia che-mińska, micha-owska i pomorze. osobn| grupę tworzy reszta ziem zakonu. polska do r. 1454 nie mia-a Şadnego sprecyzowanego tytu-u prawnego, mog|cego uzasadnić zajęcie tych ziem, które zakon zdobyl na prusach, a które do korony nigdy nie naleŞa-y i do których nigdy dot|d nie podnoszono pretensyj'. nie mogli go teŞ podać polscy męŞowie stanu. akt wcielenia, którym objęto wschodnie ziemie zakonu, w miejsce tytu-ów praw­nych, wymienia naduŞycia zakonu, tak wobec polski, jak i wobec stanów pruskich, pope-niane przez -amanie przyję­tych zobowi|zań. motywy te mog-y jednak uzasadniać tylko wypowiedzenie wojny, a nie zniesienie zwierzchniej w-a­dzy zakonu nad temi ziemiami i inkorporację ich do korony. tytu- ten da-a królowi w roku 1454 wola stanów prus­kich, wola w-asnych poddanych zakonu !, którzy zapatrzeni w szerokie prawa polityczne i przywileje podatkowe stanów polskich, pragnęli zrzucić cięŞkie jarzmo zakonu. król w osnowie aktu inkorporacyjnego bardzo silnie podkreśli- moment dobrowolnego poddania się stanów, pisz|c: >nos ...ben e volam et spontaneam deditionem, regi-men, tutelam, gubernationem, subiectionem, oboedi-entiam accepimus, assumpsimus...«. niemniej kazimierz jagiellończyk, mimo, Şe tylko co do pewnych ziem stwier­dzi-, iŞ naleŞa-y ongiś do polski i dlatego do korony winny powrócić, o ca-em terytorjum państwa zakonnego zda się mówić jako o ziemiach niegdyś polskich, które st|d tylko do niej z powrotem powracaj|: Ş...terras et dominia praedicta (sc. terrae prussiae, culmensis, kinsbergensis, elbingensis et pomeraniae) regno poloniae redintegramua, reunimus, invisceramus et incorporamus... nec illos aut 1 dogiel iv, str. 146. * papce, spór o ba-tyckie pomorze 13i3 —1525. referat na iv zjazd historyków w poznaniu 192ć, sekcja ii, str. 6. * papee, o. c.; ty m jeniecki, o. c. str. 86. ' dogiel iv, str. 145—149; vol. leg. i, 172—179. ' dogiel iv, str. 146; vol. leg. i, 174. terras praedictas a corpore et integritate regni nostri po-loniae alienari, se|uestrari, scindi patiemur«'. jest nader charakterystycznem, Şe w traktacie toruń­skim, w ustępie, który reguluje kwestje terytorjalne i uza­sadnia wcielenie ziem odebranych zakonowi, brak powo­-ania się na prawa nabyte przez polskę w drodze aktu z r. 1454, mimo iŞ fakt poddania się stanów pruskich byt w toku pertraktacyj podawany jako podstawa pretehsyj królewskich do wszystkich ziem zakonnych. jedynie w ustę­pie, który stwierdza wcielenie malborga, elbl|ga etc., czy­tamy zwrot bardzo ogólny, Şe >ex certis bonis res-pectibus nos moventibus«! wciela się ziemie te do polski i Şe one odt|d Şvigore praesentis unionis et foederis ad ius, proprietatem, sortem et titulum regni poloniae pertinebunt et spectabunt*8. nie ulega kwestji, Şe te uzasadnione, niew|tpliwe względy — Şboni certi respectus« — to tytu- prawny, jaki do tych miast i ziem — malborga i elbl|ga — otrzyma-a polska na podstawie dobrowolnego poddania się stanów z r. 1454, które wywo-a-o formaln| inkorporację tych ziem. powtóre nowym tytu-em o walorze prawnym by-o wykupno grodów krzyŞackich od dlryka czerwonki w r. 14564, gdy ten dzierŞy- je od zakonu na zastaw zaleg-ego Şo-du. ale gdy w ca-ym akcie toruńskim, nawet we wstępie, przedsta­wiaj|cym stan faktyczny przed zawarciem pokoju, niema wzmianki o zwi|zku pruskim i o inkorporacji z r. 1454, przeto i tutaj w miejsce wyraźnego podania tytu-u, uzasad­niaj|cego wcielenie ziem, do których przed r. 1454 polska nie podnosi-a Şadnych pretensyj, podano ogólnie sformu-o­wane >boni certi respectus*b. zapytać moŞna, dlaczego 1 dogiel iv, str. 147. vol. leg. i, 176. 1 dogiel iv, str. 166, vol. leg. i, str. 206. ' dogiel iv, str. 166, vol. leg. i, str. 207. ' d-ugosz, hist. poi. v, str. 221 i n., 229 i n., 242 i n. s poza tytu-ami prawnemi pod wspomnianem boni certi respectus kry- się przedewszystkiem wzgl|d polityczno - strategiczny. królowi chodzi-o o odepchnięcie krzyŞaków od prawego brzegu dolnej wis-y i o zajęcie najpotęŞniejszego grodu, jakim by- malborg. por. d-ugosz, hist. poi. v, str. 459. niema tu wzmianki o inkorporacji, a jako jedyny czynnik, który decyduje o konfiguracji prus, występuje wola i zgoda wielkiego mistrza i zakonu. wp-yn|- na to szereg waŞ­kich momentów prawnych i politycznych, z których na je­den szczególnie pragnę zwrócić uwagę. niezawodnie uwzglę­dniono tutaj fakt, Şe zwi|zek pruski nie byl nigdy uznany przez zakon, cz-onkowie jego byli buntownikami wobec prawowitych w-adz zakonnych i st|d akta ich, jak odmówie­nie pos-uszeństwa zakonowi i poddanie się pod w-adzę króla, nie mog-y mieć prawnego znaczenia wobec zakonu. wyraźne powo-ywanie się na momenty z r. 1454 w niniej­szym traktacie, gdzie jako kontrahent występuje zakon, musianoby uwaŞać za jednoznaczne z uznaniem ich legal­ności. wreszcie zwaŞmy, Şe powo-ywanie się na wolę zwi|zku pruskiego i opieranie się na jego dzia-alności w traktacie pokojowym, by-oby stworzeniem pewnego rodzaju prece­densu, uznaj|cego skuteczność prawn| oporu wobec w-adzy i jednostronnego jej zrzucenia. juŞ z tych powodów zupe-­nie zrozumia-em jest staranie się o pominięcie milczeniem tytu-ów prawnych otrzymanych przez polskę w roku 1454 i zast|pienie ich >boni certi respectus«. ale nie da-o się rzucić zupe-nej zas-ony na te fakty. zakon, który nieza­wodnie czuwa- nad stylizacj| traktatu, musia- powrócić do tych momentów, juŞ choćby dlatego, Şe pozostawiono mu część ziem ongiś inkorporowanych. król musia- zrzec się tytu-u prawnego, na którym opiera- swe pretensje do prus wschodnich, a przedewszystkiem musia- oficjalnie uwolnić mieszkańców ziem pozostawionych zakonowi od przysięgi z-oŞonej na wierność królom polskim. dotycz|ce postano­wienia zosta-y w traktacie toruńskim sformu-owane, ale i przy tej okazji ani s-owem nie wspomniano o buntowni­czym zwi|zku. w miejsce szeregu tytu-ów, które polska mog-a wysuwać na uzasadnienie swych praw, podano nowy, inny tytu-: nieprzymuszon| wolę i zgodę dotychczasowego pana tych ziem, wolę wielkiego mistrza i zakonu. pokój toruński nie zrealizowa- w pe-ni planów inkor-poracyjnych kazimierza jagiellończyka z r. 1454, gdyŞ pań­stwo zakonne nie zosta-o wyrzucone z pobrzeŞa ba-tyku, niemniej ca-e dawne dzierŞawy zakonu zosta-y ustrojowo — 10 — z-|czone z koron|: część — zachodnia — bezpośrednio, część — wschodnia — pośrednio: przez poddanie się za­konu pod zwierzchni| w-adzę króla i korony królestwa polskiego. z tem zastrzeŞeniem moŞemy mówić o inkorpo­racji w r. 1466 ca-ego państwa zakonnego do korony. naleŞy bliŞej rozwaŞyć przepisy traktatu toruńskiego, które reguluj| prawa zakonu do pozostawionych mu ziem pruskich, oraz prawno - ustrojowy stosunek zakonu do polski. przejdźmy kolejno postanowienia traktatu. stwier­dzono przedewszystkiem, Şe wielki mistrz i zakon maj| mieć nad pozostawionemi im ziemiami pe-ne w-adztwo: Şcastra etc... cum eorum subditis etc.... d. magister, com-mendatores, conventus et ordo perpetuo et in aevum, |uiete et pacifice abs|ue omni nostro et successorum nostrorum regum et regui poloniae impedimento, perturbatione et mo-lestatione possidebit et illorum plenum habebit usum et do­minium*, poczem król zrzeka się na rzecz zakonu wszel­kich praw nabytych, czy to drog| kupna, czy teŞ >ex qua-cuu|ue causa competiit vel competere potuiu i przenosi nań wszelkie prawa na tych ziemiach Şper renuntiationem et cessionem perpetuam et irrevocabilem«, zwalniaj|c równo­cześnie mieszkańców t3rch ziem >ab omni fidelitate, iura-meuto, subiectione, homagio et |ualibet sponsionec ' ci|Ş|­cych dot|d na rzecz króla. dwie kwestje zas-uguj| tutaj na podkreślenie : 1- ude­rza ogólne określenie charakteru w-adzy zakonu nad po­zostawionemi mu ziemiami wschodnio - pruskiemi przez zwrot Şplenus usus et dominium*. wprowadzono je rozmyślnie celem pogodzenia charakteru w-adzy zakonu z prawami zwierzchniemi, które król zastrzeg- sobie nad państwem zakonnem. 2- król, zrzekaj|c się swych praw bezpośrednich nad ziemiami, pozostawionemi zakonowi, nie wymienia, poza kupnem, Şadnego sprecyzowanego tytu-u prawnego, na którym opiera-y się jego pretensje: Şex em-ptione et quibuscunque aliis causis*. otóŞ te aliae causae to znów z pewności| prawa, które naby-a korona w dro- 1 dogiel iv, str. 167, vol. leg. i, 208—209. 11. na drodze poddania się stanów i na skutek inkorporacji z r. 1454. i tutaj więc, podobnie jak w ustępie, mówi|cym o inkor­poracji malborga, elbl|ga i t. d., niema wzmianki o zwi|zku pruskim i o inkorporacji tych ziem w r. 1454. jedynie po­średnio wskazuje się na to, pisz|c o zwolnieniu przez króla mieszkańców tych ziem od przysięgi wierności z-oŞonej ko­ronie. wynika z tego, Şe zdawano sobie sprawę z walorów prawnych inkorporacji z r. 1454, i Şe pozostawiaj|c zako­nowi ziemie pruskie, ongiś inkorporowane, naleŞato prze­pisem traktatu usun|ć wszelkie ślady bezpośredniego w-adztwa polski nad niemi. po tych postanowieniach, stwierdzaj|cych zrzeczenie się ze strony króla praw bezpośrednich do ziem pozosta­wionych przy zakonie i po wzajemnem zobowi|zaniu się kontrahentów, iŞ w przysz-ości nie podejm| Şadnych kro­ków, tak wojennych, jak i dyplomatycznych, aby zmienić uk-ad prawny ustalony niniejszym traktatem, znajdujemy interesuj|ce nas przepisy, które określaj| zwi|zek ustro­jowy państwa zakonnego z koron|. król nadaje wielkiemu mistrzowi charakter i tytu- wieczystego księcia-senatora króla i korony: princeps con-siliarius perpetuus, z prawem zasiadania na pierwszem miej­scu po lewicy królewskiej, oraz czasow| godność senator­sk| kaŞdorazowo tym g-ównym — principaliores — kom-turom, których wyznaczy i wydeleguje wielki mistrz '. nadto przyrzeka król pod powag| z-oŞonej przysięgi zachować w. mistrza, w-adze zakonne i wszystkich mieszkańców w tych prawach i przywilejach, które nie s| sprzeczne z postano­wieniami zawartego traktatu: Şquae praesenti unioni et foederi, aut eius articulis et conditionibus non contrarian-tur«, oraz obowi|zuje się bronić zakonu przed napadami wrogów. natomiast kaŞdy wielki mistrz w ci|gu sześciu miesięcy od daty swego wyboru winien będzie zjawić się przed królem i z-oŞyć przysięgę wierności z równoczesnom zobowi|zaniem się przestrzegania postanowień traktatu i zaniechania wszelkich zabiegów o zmianę lub uchylenie przysięgi. zasadnicze znaczenie ma następuj|cy przepis: dogi e l iv, str. 167; vol. leg. i, 209. - 12 — Şquem |uidem dom. ludovicum magistrum suos|ue succes-sores. commendatores, praelatos, milites, vasallos, conyentum et subditos, terrasqu e omnes prussiae ab eis nunc possessas et in posterum possidendas, con|uisitas et con-quirendas, etiam in terris paganorum extra terras prussiae, nobis et regno nostro poloniae perpetuo con-nectimus, iungimus, unimus et inyisceramus ea condi-tione et respectu, ut praef atus d. ludovicus magister... et omnes terrae eorum, at|ue homines in illis degentes in prussia, sint amplius et de caetero nobiscum, successoribus nostris regibus et cum regno nostro poloniae unum et in-dividuum corpus, una gens, unus populus in amicitia, foe-dere et unione, nullum alium, praeter summum pontificem, quam nos casimirum regem, successores nostros reges et regnum poloniae, pro suo capite et superiore reco-gnituru1. mamy tutaj naj oczywiście] formu-ę wcielenia ziem zakonu do korony królestwa polskiego. akt toruński uŞywa terminów analogicznych z temi, które znajdujemy w przy­wileju inkorporacyjnym z r. 1454, gdzie czytamy: Şterras et dominia praedicta regno poloniae redintegramus, reunim u s. inyisceramus et incorporamu3«. zie­mie zakonu maj| tworzyć odt|d integraln| część państwa polskiego, a w-adze zakonu i jego poddani maj| uznawać królów polskich jako swych jedynych, obok papieŞy, zwierz­chników. podporz|dkowanie zakonu pod zwierzchni| w-a­dzę królewsk| zosta-o specjalnie zaznaczone przez posta­nowienie, Şe nietylko obecne dzierŞawy zakonne, ale i wszel­kie ewentualne nowe nabytki zakonu będ| uwaŞane za część sk-adow| królestwa.. -|cznie z tem postanowieniem następny ustęp traktatu nak-ada na zakon i stany obowi|­zek s-uŞby wojskowej i pomocy w wojnie przeciw wszel­kim wrogom polski, narówni z szlacht| polsk|: >more aliorum praelatorum, principum et baronum regni<2. następnie mamy zakaz zawierania przez zakon jakichkolwiek traktatów bez 1 tekst traktatu toruńskiego cytuję wed-ug d o g i e l a iv, nr. 122, str. 163—174, powyŞszy cytat jest na str, 168; por. takŞe vol. leg. i, 202—221. ' dogiel iv, str. 168; vol. leg. l, 210. — 13 — uprzedniego zezwolenia królewskiego, przy równoczesnem identycznem zobowi|zaniu króla, iŞ bez zgody zakonu i szlachty pruskiej nie będzie zawiera- Şadnych przymierzy1. wreszcie nie wolno zakonowi wytaczać wojen contra ca-tholicos bez specjalnej zgody królów polskich. część traktatu toruńskiego, zawieraj|c| przepisy o wza­jemnym stosunku ustrojowym zakonu do polski .zamyka formu-a przysięgi, jak| ma sk-adać kaŞdy mistrz zakonu. przyrzeka w niej, iŞ będzie wierny tfidelis* królowi i kró­lestwu polskiemu, Şe dbać będzie o poŞytek królestwa, w sprawach państwowych będzie udziela- rad, wszystkich tajemnic mu powierzonych będzie pilnie strzeg- i nikomu ich nie zdradzi, i w końcu, Şe będzie przestrzega- wykony­wania postanowień zawartego pokoju2. zachodzi pytanie, jaki stosunek prawno-polityczny zo­sta- stworzony niniejszym traktatem. wiadomo, Şe na za­chodzie europy stosunek zaleŞności nierównorzędnych jed­nostek państwowych by- uregulowany zasadami prawa len­nego. stosunek lenny rodzi- wzajemne prawa i obowi|zki, które, in potentia w pewnych grupach drabiny lennej jedno­lite, wchodzi-y w Şycie i by-y wykonywane najczęściej za­leŞnie od uk-adu stanu faktycznego, od przymusu wyko­nywanego przez suzerena, względnie, w razie jego s-abości, od wolnej woli potęŞnego lennika. systematyczne opraco­wanie prawa lennego ' jeszcze w xiii w., wytworzy-o pe­wien szablon wzajemnych praw i obowi|zków, które w Şy­ciu nie zawsze stosowane, znajdowa-y swój wyraz w doku­mentach lenniczych. 1 przepis ten, który w praktyce nigdy nie by- zrealizowany brzmi następuj|co: Ş...nec sine nostro et suceessorum nostrorum regum po-loniae, nos quoque et successores nostri reges poloniae, sine ma-gistri... praelatorum, commendatorum et militariuin suorum prussiae speciali et expresso consilio, voluntate et consensu cum |uibuscun|ue personis, |uacun|ue praefulgeant dignitate, celebrabimus, statuemus aut firmabimus aliqua foedera inscriptiones vel contractus, publice vel occulte, per se vel submissas personas*. vol. leg. i, 210—211. ' dogiel iv, str. 168. 1 langobardzkie libri feudorum. - 14 — nauka polska uwaŞa-a i uwaŞa prawny stosunek za­konu do polski od r. 1466 jako stosunek lenny. wielki mistrz zakonu sta- się lennikiem, ziemie zakonu lennem króla i korony królestwa polskiego1. przeciw tej tezie wy­st|pi- jeszcze z końcem ubieg-ego stulecia prof. c ar o w swej geschichte polens, stoj|c na stanowisku, Şe stosu­nek zakonu do polski >nie mia- nic wspólnego ze stosun­kiem zawis-ości lenniczej*. znakomity uczony niemiecki pi­sze w swem dziele: Şprawo feudalne nie mia-o w polsce mocy i nie przyjęto go takŞe z obczyzny dla ugruntowania nowego stanowiska wielkiego mistrza. s-owa Şfeudum« albo jakiejś jego pochodnej nie spotyka się w ca-ym traktacie. ustrój nowego księstwa dzielnicowego opiera- się wy-|cznie na prawie publicznem polskiem. jeŞeli pisarze niemieccy mówi| o wprowadzeniu leństwa pokojem toruńskim, to przenosz| do polski stosunki prawne niemieckie w sposób zgo-a niedopuszczalny. czegoś podobnego nie by-o wcale. toŞ nawet ustanowiona w traktacie przysięga wielkiego mistrza róŞni się najzupe-niej od formy przysięgi lenniczej"1. z ostatnio pisz|cych uczonych, o ile mi wiadomo, to w e r-minghoff podtrzyma- tezę cara, powo-uj|c się równieŞ na formu-ę przysięgi mistrza jako na dowód, Şe stosunku wielkiego mistrza zakonu do polski nie moŞna traktować jako stosunku opartego na zasadach prawa lennego8. na­tomiast autor monografji o wielkim mistrzu zakonu fryde­ryku saskim, oberlander, który zna- pogl|dy tak cara i werminghoffa, jak i dawnej nauki niemieckiej, uwaŞa kwestję prawnego stosunku zaleŞności zakonu za obojętn|. 1 kutrzeba st. historja ustroju polski w zarysie. wydanie vi. t. i, str. 181. lwów 1925. papee w encyklopedii t. i, str. 569—570. tenŞe, spór o ba-tyckie pomorze o. c. pośrednio równieŞ tymie-niecki, o. c. str. 87. ' c aro, o. c. t. v/i, atr. 216: wielki mistrz otrzyma- .eine stel-luug, welche.. ...jedenfalls mit einem lehnsverhaltnis auch nicht das min-deste gemein hatte«. 1 werminghoh a. der hochmeister des deutscheu ordens und das reich bis zum jahre 1525. historische zeitschrift 110 band. mun-chen-berlin 1913, str. 477/2. — 15 — wystarcza mu stwierdzenie, Şe polska mia-a zwierzchnictwa nad zakonem'. zanim przejdę do rozwaŞań, czy na podstawie traktatu toruńskiego wielki mistrz sta- się wasalem korony, naleŞy choć krótko zatrzymać się nad tez| niemiecka, iŞ polskie prawo publiczne nie zna-o stosunku lennego oraz rozpa-trzeć argumenty, któremi operuje prof. caro. twierdzenie, jakoby Şprawo feudalne nie mia-o w polsce mocy«, jest chybionem i mylnem. pomijam juŞ stosunek mazowsza do korony, który oparty bez w|tpienia na zasadach prawa lennego odbiega nieco od czystych form zachodnio-europej-skich, ale, ograniczaj|c się do czasu panowania kazimierza jagiellończyka, twórcy pokoju toruńskiego, naleŞy stwier­dzić, Şe zachodnio-europejskie prawo lenne, nietylko by-o znanem teoretycznie, ale i praktycznie; wed-ug zasad prawa lennego regulowano stosunek prawny do t. z w. w nauce polskiej Şho-downików«. przyk-adowo tylko wystarczy wska­zać na stosunek polski do zatora i oświęcimia*, oparty bezw|tpienia na zasadach prawa lennego. stwierdza to naj­dobitniej osnowa przywileju wydanego przez kazimierza jagiellończyka wac-awowi, księciu oświęcimskiemu i zator-skiemu w r. 1456, w którym król zrzeka się wyraźnie pew­nych uprawnień, przys-uguj|cych mu z tytu-u zwierzchnic­twa lennego: Şa iuribus nostris feudalibus quomodocunque ad nos spectantibus et pertinentibus«3. wyliczone przywileje naleŞ| rzeczywiście do uprawnień objętych prawem lennem, 1 oberlander p., hochmeister friedrich von sachsen (1498— 1510). berlin 1914, str. 8/3. 1 grunhagen u. markgraf, lehns- und besitzurkunden schlesiens t. ii, str, 692—694; kutrzeba s t, prawa, przywileje, sta­tuty i lauda księstw oświęcimskiego i zatorskiego. archiwum komisji prawniczej t. ix, kraków 1913, str. 218 i '241; por. teŞ kutrzeba s t, historja ustroju, o. c. str. 101. ostatnio ewa maleczyńska w swej interesuj|cej pracy ksi|Şęce lenno mazowieckie 1351—1526. (studja nad his-torią prawa polskiego t. xii, z. 2, lwów 1929, str. 9 i n.) wymienia szereg księstw, które od xiv w. pocz|wszy pozostawa-y w zaleŞności len­nej od królów polskich. 1 grunhagen u. markgraf, o.c. str.592 mylnie pod rokiem 1447; por. kutrzeba, przywileje etc. księstw oświęcimskiego i zatorskiego o. e. str. 218 i 241. — 16 — jak n. p. zwolnienie od obowi|zku s-uŞby wojskowej oraz udzielenie przywileju Şde non appellando«. podobnie w r. 1485 podda- się w zaleŞność lenn| ka­zimierzowi jagiellończykowi stefan, wojewoda mo-dawski, przyczem zloŞyl hold wed-ug zasad prawa lennego, sk-a-daj|c przysięgę homagjaln|, a przez wręczenie mu proporca zostat formalnie wprowadzony w posiadanie swych dotych­czasowych dzierŞaw'. tutaj więc trzymano się ściślej za­sad prawa lennego, niźli przy infeudacji księstw oświę­cimskiego i zatorskiego na rzecz księcia wac-awa, a na­stępnie janusza ks. oświęcimskiego, gdzie pominięto akt formalnej inwestytury. z tych dwóch przyk-adów, obu z czasu panowania kazimierza jagiellończyka, wynika jasno, Şe znano podów­czas zasady prawa lennego i nie by-y one obce polskiemu prawu publicznemu; w praktyce stosowano je nietyle we­wn|trz kraju, ile w-aśnie celem zwi|zania z państwem pol-skiem organizmów państwowych, leŞ|cych poza w-aściwemi granicami korony. garo myli się więc w zupe-ności, gdy twierdzi, Şe Şdas feudalrecht galt in polen nicht<'. wśród argumentów wytoczonych przeciw pojmowaniu stosunku zakonu do polski jako stosunku lennego wysuwa caro a za nim werminghoff przedewszystkiem tę okolicz- 1 vol. leg. i, 338; ku t r zęba, historja ustroju t. i, str. 181; papee w encyklopedji, o. c. i, str, 487 i n., gdzie nieściśle określono stosunek polski do mo-dawji jako protektorat; d|browski, dzieje pol­ski średniowiecznej, kraków, 1926 t. ii, str. 421 nie precyzuje praw­nego charakteru tego stosunku. * caro, o. c. str. 216. twierdzenie cara wydaje się tem mniej zrozumia-em, Şe zas-uŞony dla nauki polskiej autor zna- dobrze rękopis kórnicki nr ii 68, w którym znajduj| się formularze dla listów ho-dow­niczych i dla ceremonjalu ho-du lennego jeszcze z pocz|tku xv w. sam fakt istnienia takich formu- winien by- powstrzymać cara od tych ry­zykownych twierdzeń. Şe zaś formu-y te, zapoŞyczone niezawodnie z zachodu, mia-y nietylko literackie znaczenie, wskazuje opis ho-du wojewody stefana mo-dawskiego z r. 1485, a w szczególności rota, w której z-oŞy- przysięgę homagjaln|. jest ona bardzo spokrewniona, niemal identyczna z t|, któr| podaje wspomniany formularz. teksty z formularza znajdujemy w kodeksie listów witolda. {monumenta me-dii aevi historica t. vi) nr 1164, str. 662. o stosowaniu tego formu­larza w polsce pi|ze p. ewa maleczyńska, o. c. str. 78 i n. — 17 — ność, Şe przysięga wielkiego mistrza odbiega w swym teno­rze od formy przysięgi lenniczej. werminghoff dla tej w-a-śnie przyczyny opowiedzia- się bezwarunkowo za tez| cara. tymczasem argument ten sam przez się nie moŞe być roz­strzygaj|cym. wystarczy zwrócić uwagę, Şe kodyfikatorzy prawa polskiego w swej correctura iurium z r. 1532 podali jako formuię przysięgi księcia pruskiego albrechta1 rotę ściśle opart| na tej, któr| przepisal traktat toruński. moŞna śmia-o przypuścić, Şe, gdyby korektura sta-a się ustaw|, przyszli ksi|Şęta w prusiech sk-adaliby przy­sięgę wedle tej w-aśnie, a nie innej roty; nikt przecieŞ nie móg-by podnieść, Şe stosunek prus ksi|Şęcych do polski nie opiera- się na zasadach prawa lennego, gdyŞ przysięga, któr| ksi|Şę mia- sk-adać, odbiega-a od tekstu przysi|g lennych, rozpowszechnionych na zachodzie europy. nie s| to rozwaŞania czysto teoretyczne. kwestję, czy na podstawie toruńskiej formu-y przysięgi moŞna decydować o lennym czy nielennym stosunku zakonu do polski, rozstrzyga fakt, Şe, gdy w r. 1561 zygmunt august regulowa- prowizorycz­nie stosunek inflant do królów polskich, gotard ketler, jako ksi|Şę kurlandski i z tego tytu-u lennik królewski, z-o­Şy- przysięgę homagjaln|* ujęt| w rotę prawie dos-ownie skopiowan| z formu-y przepisanej wielkim mistrzom posta­nowieniami traktatu toruńskiego. widzimy więc, Şe wyci|­ganie z osnowy roty z r. 1466 takich wniosków, jakie wy­snuli caro i werminghoff, jest niedopuszczalne. przeciwnie, juŞ na podstawie zbadania i stwierdzenia praktyki lennej w polsce, w szczególności na podstawie zestawienia przy­sięgi z r. 1466 z przysięg| z r. 1561 moŞna przyj|ć, Şe re- 1 starodawne prawa polskiego pomniki t. iii, str. 79, c. 296. ' cytuję rotę tę dos-ownie celem u-atwienia porównania z przysięg| z r. 1466, któr| drukuję w tekście: >ego gothardus ketlerus theutonici or-a modo inantea ero fidelis*, b) określenie, na czem wierność ta ma polegać; ma to być wierność, do jakiej zobowiązany jest wasal w stosunku do swego pana, sieut debet esse vasallus domino, c) zobowiązanie do niewydawania tajemnic na 1 Lehmann, o. c. str. 121—123. * Lehmann, o. c. str. 120. _ 22 _ szkodą suzerena. Dwa z tych elementów nietylko że znaj­dujemy w przysiędze wielkiego mistrza, ale użyto w niej nawet analogicznych zwrotów jak w przysiędze z Libri feu-dorum, a mianowicie w punktach ad a) i ad c). Tutaj w części a) czytamy: »a modo ero fidelist, tam w przysię­dze wielkiego mistrza »ab kac hora et deinceps fidelis erof, w części ad c) w formule z Libri feudorum czytamy: »nec id. quod mihi sub nomine fidelitatis commiserit (sc. domi-nus) pandam alii ad eius detrimentum me sciente-, zaś w przysiędze mistrza : »et secreta, quae mihi ąualitercumąue communicata fuerint, in eorum detrimentum nulli pandam«. Różnica polega na tem, że brak w przysiędze wielkiego mistrza elementu pozornie najważniejszego— zobowiązania do takiej wierności, jaka ciąży na lenniku: »(fidelis ero) sicut debet esse vasallus domino*. Ta część formuły mo­głaby wydawać się najistotniejszą, jako odróżniająca przy­sięgę lennika od jnnych, naprzyklad od przysięgi senatora polskiego, który przecież nie jest wasalem Korony i sto­sunku jego do króla nie reguluje bynajmniej prawo lenne. Możnaby więc przypuszczać, że tylko taka przysięga jest przysięgą lenną, w której występuje formuła isicut debet esse vasallus domino*., tem więcej, .że o takiej wierności mówi i prawo lenne Zwierciadła saskiego (»quod ita fidelis sit domino suo sicut tenetur yasallus esse<) i inne zwody prawa lennego na nim oparte, jak n. p. Auctor vetus, który postanawia, że wasal winien złożyć przysięgę swemu panu, iż »fidelis sit et amicus sicut homo est domino suo debitus*1. Zdaje się, że najprawdopodobniej brak tej formuły wpłynął na Werminghoff a i dlatego odmówił on przysiędze wielkiego mistrza charakteru przysięgi lennej. Gzy trafnie? Jeślibyśmy nie znali nawet ewolucji przysięgi lennej, to brak w rocie z traktatu toruńskiego zwrotu fidelis sicut vasallus możnaby tłumaczyć tem. że prawo lenne, mimo iż było znane, przecież nie miało u nas powszech­nego zastosowania. Stąd powoływanie się, względnie nało­żenie na wielkiego mistrza ogólnego zobowiązania do wier- 1 Auctor Vetus I, 8 według tekstu u Homeyera, o. c. str. 78. — 23 — ności, jaką winien każdy lennik okazywać swemu panu, mo-gto być uważane za niewystarczające '. Dlatego też w miejsce ogólnej klauzuli, która mogła dozwalać na jej rozmaitą in­terpretację, sprecyzowano, w czem wierność wielkiego mistrza winna się przejawiać. W ten sposób zobowiązania nałożone na wielkiego mistrza należy traktować jako częściowe prze­jawy wierności, wypływającej z fidelitas lennej. Wprowa­dzenie ich uczyniło zbędnem zastosowanie formuły »(fidelis) sictit debet esse vasallus*. Wszelkie wątpliwości usuwa rozwój przysięgi lennej odzwierciedlony w tyt. 6 i 7 księgi II Libri feudorum. Oba powyższe tytuły nie występują w pierwszych re­dakcjach zwodu langobardzkiego prawa lennego i stąd na­leży wnosić, że pierwotnie jedyną przysięgą lenną była ta, którą składano według wyżej cytowanej formuły z tytułu 5 księgi drugiej (według porządku i rubryk wulgaty). Dopiero w redakcji późniejszej, określonej przez wydawcę Libri feu­dorum Lehmanna jako redakcja ardizońska, znajdujemy we wszystkich rękopisach (wyjątek stanowi Kod. paryski 4567) wśród końcowych tytułów tekst późniejszego tytułu 6 z redakcji wulgaty 2, który podaje pod rubryką »de forma fidelitatis« list biskupa Fulberta zaczerpnięty z Dekretu Gracjana '. Treścią tego listu, który przedziela dawną rotę przysięgi (tyt. 5) od tytułu 7 : »de nova fidelitatis forma*, jest określenie, na czem polega obowiązek fidelitatis wasala. List Fulberta wymienia sześć elementów, .które powinien mieć w pamięci ten, kto panu swemu wierność zaprzysięga«, a które w sumie składają się na obowiązek wierności len­nej i określają jej rozmiary: incolume. tutum. honestum, utile, facile et possibile. Zobowiązania te wyczerpują pojęcie wierności, jaką okazywać winien każdy lennik *sicut vasal-lus domino suo*. Stąd nasuwa się logiczny wniosek, że 1 Tem naprzyklad moźnaby tłumaczyć brak formuły »sicut debet esse vasallus« w przysiędze złożonej w r. 1485 przez wojewodę moł­dawskiego (Vol. Leg. I, 238). Podobnie nie znajdujemy tych słów w for­mularzu przysięgi homagjalnej złożonej Jagiełłę przez nieznanego len­nika w r. 142ł (Cod. ep. yitoldi nr 116ł, str 661-662). 2 L e h m a n n, o. c str. 58 i n. 1 c. 18, C. 22 qu. 5. — 24 — z chwilą powszechnego ustalenia się powyższego pojęcia >fidelitatis> jako sumy wspomnianych obowiązków, do któ­rych zobowiązany jest każdy lennik, i z chwilą, gdy treść tego pojęcia została do tego stopnia skrystalizowana i roz­powszechniona, że nie zachodziła wątpliwość co do inter­pretacji, na czem ma polegać wierność wasala, jaką w tym właśnie charakterze winien jest »domino suo«, to wtedy for­muła .ero fidelis sicut vasallus debet esse domino* mo­głaby, a nawet winna była, stać się zbędną. Tytuł 7 z drugiej księgi Libri feudorum (numer porządkowy według tekstu wulgaty) wykazuje dobitnie, że w tym kierunku szła ewo­lucja formuły przysięgi. W tytule tym mamy połączone dwie roty, w obu jednak został pominięty zwrot 'fidelis sicut vasallus domino*. Pierwsza rota, którą pisarz określa jako nowowprowadzoną: >est et alia de novo super fideli-tatis iuramento forma inventa et utentium approbata con-suetudine, quae hodie in omni fere curia videtur obtinere«, brzmi następująco: »Ego Titius juro super haec sancta Dei evangelia, quod ab hac die inantea usque ad ultimum diem vitae meae ero fidelis tibi Caio, domino meo, contra om-nem hominem excepto imperatore vel rege«. Zdaniem mojem nie ulega kwestji, że bardzo ścisły związek zachodzi pomiędzy tą nową formułą przysięgi a po-wyż wzmiankowanym listem biskupa Fulberta. Na to wska­zuje przedewszystkiem okoliczność, że w szeregu zwodów redakcji ardizońskiej list biskupa Fulberta występuje o wiele częściej sam, aniżeli w połączeniu z nowemi formułami przy­sięgi1. Na piętnaście rękopisów, które pomieszczają później­szy tytuł 6, II księgi Libri feudorum, zaledwie w pięciu występuje obok tego tytułu tytuł 7, obejmujący rotę no­wej przysięgi. Wnoszę stąd, że zanim ugruntowało się po­jęcie fidelitatis lennej sformułowanej w liście biskupa Ful­berta, poty stale używano starej przysięgi z klauzulą »(/«'-delis) sicut debet (esse) vasallus domino*. Nowa przysięga nie została wprowadzona równocześnie z wcieleniem tego listu do zwodu prawa lennego; nastąpiło to dopiero chro- 1 Por. opis rękopisów z grupy ardizońskiej u Lehmanna, o. c. str. 58 i n. i str. 63. — 25 - nologicznie później. Że zaś rozpowszechnienie się teorji wierności lennej w myśl idei Fulberta, wpłynęło niezawod­nie na nową rotę przysięgi, dobitnie wskazuje fakt, iż stale tam, gdzie w rękopisach redakcji ardizońskiej mamy podaną nową rotę, następuje ona bezpośrednio po liście biskupa Fulberta, nigdy bez niego, a nawet w jednym rękopisie (rzymskim Cod. Palat. lat. 766), gdzie list Fulberta wlączono pomiędzy końcowe tytuły księgi drugiej Libri feudorum, ponownie list ten powtórzono i dodano doń nową formułę przysięgi z tytułu 7, tak iż tytuł 7 nie poprzedzony bezpo­średnio listem Fulberta występuje jedynie wyjątkowo. Wynika tedy, że skrystalizowanie się koncepcji, na czem polega fidelitas, do której zobowiązany jest *vasallus domino*, wpłynęło na pominięcie w rocie dawnej formuły t(fidelis ero) sieut debet vasallus domino*. Ta stała się zbędną, gdyż teorja ustaliła, do czego zobowiązanym jest — 'debet* — wasal względem swego pana. Na łączność rozpowszechnienia się pojęcia fidelitatis ze zmianą formuły przysięgi lennej wskazuje nadto jeszcze jedna okoliczność, a mianowicie uwaga, jaką opatrzył pisarz tytułu 7 powyż cytowaną formułę: >verbum, si (sc. fidelis) recte intelligatur, nullfi ąuidem indiget adiectione, sed integram et perfectam in se continet fidelitatem<, oraz tenor dalszej roty z tytułu 7, którą pisarz poprzedził następującem bardzo charakte-rystycznem zdaniem: »Sed propter simplices et nominis si-gnificationis ignaros ad illius verbi (sc. fidelis) interpreta-tionem hoc adici solet«. Ta nowa rota nie ogranicza się na formule fidelis ero ale podaje szereg pozytywnych i nega­tywnych obowiązków, które ciążą na lenniku z tytułu na­leżnej panu fidelitatis. Niema już natomiast więcej zwrotu • (fidelis ero) sicut vasallus domino-, gdyż określenie bliższe wierności lennej stało się zbędnem przez rozpowszechnienie się zrozumienia do czego zobowiązany jest lennik swemu panu, względnie, jak to mamy w drugiej rocie z tytułu 7, przez wymienianie poszczególnych elementów wierności lennej '. 1 Ego T. juro super hac sancta Dei evangelia. quod ab hoc die inantea usque ad ultimum diem vitae meae ero fidelis tibi G. domina — 26 - Z slów kompilatora poprzedzających rotę z tyt 7 wy­nika jasno, że taka rota, w której jest jedynie mowa o wier­ności bez powoływania się na jej zakres oraz sposób oceny (sicut vasallus), była rzeczywiście powszechnie stoso­wana przy odnawianiu stosunków lennych w poszczególnych dworach na zachodzie Europy (iii omni fere curia). Wracając do naszego problematu czy przysięga, którą w myśl traktatu toruńskiego składali wielcy mistrzowie Za­konu posiada elementy przysięgi lennej, musimy, wbrew wywodom Wer minghof f a, dać odpowiedź potwierdza­jącą wobec wykazania, że formuła »(fidelis ero) sicut va-sallus domino* przestała być, teoretycznie już od potowy XIII wieku, istotną częścią składową przysięgi lennej. Już wyżej zaznaczyłem, że poza tą formułą przysięga z r. 1466 wykazuje silne podobieństwo i niemal identyczność jednego ze zwrotów z przysięgą lenną z tyt. 5 II księgi Libri feudorum. Nie może natomiast wpłynąć na odmówienie przysiędze wielkiego mistrza charakteru przysięgi lennej ta okoliczność, iż w formule wyliczone są jeszcze inne obowiązki poza przewidzianym w tyt. 5 zakazem zdradzania tajemnic po­wierzonych przez suwerena. Wymienione tutaj obowiązki meo contra oranem hominem excepto imperatora vel rege et nunąuam scionter ero in consilio vel in auxilio vel in facto, quod tu amittas vi-tam vel membrum aliąuod, vel quod tu recipias in persona aliąuam laesionem vel iniuriam vel contumeliam vel quod tu amittas aliąuem honorem, quem nunc habes, vel inantea possidebis. Et si scivero vel audivero de aliąuo, qui velit aliquid istorum contra te facere, pro posae meo, nt non fiat impedimentum praestabo, et si impedimentum prae-stare nequivero, quam cito potero, tibi nuntiabo et coutra eum, prout potero, tibi meum auxilium praestabo. Et si contigerit, te rem aliąuam, quain habes vel habebia, iniuste vel fortuito casu amittere, eam recu-perare iuvabo et recuperatam omni tempore retinere. Et si scivero, te velle iuste offendere aliąuem et inde generaliter vel specialitcr fuero reąuisitus, meum tibi, sicut potero, praestabo auxilium. Et si aliquid mihi de secreto manifestaveris, illud sine tua licentia nemini pandam vel, per quod pandatur, faciam. Et si consilium mihi super aliąuo facto postulaveris, illud tibi dabo consilium, quod mihi videbitur magis ex-pedire tibi. Et nunąuam ex persona mea aliąuid faciam scienter, quod pertineat ad tuam vel tuorum iniuriam vel contumeliam. Lehmann, o. c. str. 122—123. — 27 — są niczem innem, jak pewnemi szeroko pomyślanemi prze­jawami fidelitatis lennej, które w większej ilości, niźli to mamy w przysiędze wielkiego mistrza, wylicza nam druga »nova fidelitatis forma« z tytułu 7. W tym stanie rzeczy, badając genezę formuły przy­sięgi przepisanej traktatem toruńskim, można postawić śmialo hipotezę, że rota ta została wprawdzie sformułowana przy uwzględnieniu polskiej przysięgi senatorskiej, ale ta ostatnia urobiona została pod wpływem zachodnio-europej-skiej przysięgi lennej. W rotach tych znajdujemy wszędzie przyrzeczenie wierności: »fidelis ero« oraz mamy podkre­ślone pewne zobowiązania płynące z fidelitas lennej. Reasumując powyższe spostrzeżenia, które nasuwa po­równanie naszej przysięgi z formułami zawartemi w zwo­dach prawa lennego rozpowszechnionych i obowiązujących na zachodzie Europy, widzimy, że przysięga przepisana traktatem toruńskim nie odbiega w swych istotnych punk­tach od formuł przysięgi lennej składanej w Niemczech od XIII i XIV wieku. . Wobec tego błędnem i nieuzasadnionem jest opero­wanie przez Cara i Werminghoffa formułą przysięgi wiel­kiego mistrza, jako argumentem przeciw tezie, że stosunek prawno-ustrojowy Zakonu do Korony opierał się na zasa­dach prawa lennego, gdyż mylnem jest zdanie, iż ^przysięga wielkiego mistrza różni się najzupełniej od przysięgi len-niczej*. Nasuwa się jednakowoż pewna wątpliwość, czy samo wykazanie pokrewieństwa pomiędzy rotą przepisaną wiel­kim mistrzom a przysięgami lennemi zawartemi w lango-bardzkich Libri feudorum, wystarcza do pojmowania sto­sunku prawnego między Zakonem a Polską jako stosunku lennego. Wątpliwość w wystarczalność tego argumentu po­chodzi stąd, że przysięga wielkiego mistrza jest bardzo zbliżona do przysięgi senatorskiej, a nadto, że w rocie wy­raźnie zaznaczono dwoistość godności i funkcyj składają­cego przysięgę: a mianowicie równocześnie godność i funk­cję wielkiego mistrza Zakonu oraz senatora Korony. Stąd możnaby twierdzić, że przysięga wielkiego mistrza była prze­zeń składana nie na wierność lenną, ale na wierność pana — 28 — rady królewskiego. Taka interpretacja charakteru przysięgi nie jest niemożliwą, gdyż w samej rocie, łącznie z przyrze­czeniem, że wielki mistrz będzie przestrzegał postanowień traktatu toruńskiego, nie mamy żadnych specjalnych ele­mentów, któreby nadawały jej piętno przysięgi lennika a równocześnie odróżniały ją od roty przysięgi senator­skiej. Co więcej, sam fakt silnego pokrewieństwa między rota z r. 1466 a przysięga senatorską mógłby być wysu­wany na poparcie tezy Cara i Werminghoffa. Z podobień­stwa formuł przysięgi wielkiego mistrza do przysięgi lennej i senatorskiej nie można wyciągać tedy żadnych daleko idą­cych wniosków, gdyż dokumenty niemieckie pouczają nas, że i w Niemczech rota przysięgi lennej upowszechniła się i wpłynęła na osnowę przysięgi, jaką składali członkowie rady królewskiej. Przykładowo wskażę, że tekst roty prze­pisanej stałym członkom rady króla Henryka VII z r. 1310x, 1 »...(eon sili arii) iuraverunt... quod ab hoc horainantea usgue ad extremum diem vitae suae erunt fideles ipsi d. regi et imperio contra omnem hominem et quod nunąuam ścień ter erunt in consilio vel facto, quod idem d. rex amittat vitam vel membrum, aut recipiat in persona aliąuam laesionem, iniuriam vel contumeliam aut amittat aliąuem ho­norem, ąuem nunc habet vel in antea possidebit. Et si sciverint vel audiverint de aliąuo, ąuod velit aliąuid istorum contra ipsum d. regera facere, ut non fiat pro posse suo impedimentum praestabunt et si im? pedimentum praestare nequiverint quam cito poterunt ipsi d. regi nun-ciabunt et contra eum prout poterunt eidem d. regi suum prestabunt ausilium. Et si contingerit ipsum d. regem rem aliąuam quam habet in praesenti vel habebit in futurum quocunque casu amittere, sam re-cuperare iuvabunt et recuperatam omni tempore retinere. Et si scive-rint ipsum d. regem velle offendere aliquem vel aliquos et inde speeia-liter aut generaliter fuerint requisiti suum eidem d. regi sicut pote­runt praestabunt auxilium et consilium. Et si aliquid ipsis in secreto aut cousilio speciali vel generali idem rex manifestaverit vel ibidem dictum fuerit, illud sine licentia ipsius, nemini pandent aut facient, per quod pandatur. Et si consilium ab eis super aliquo idem d. rex postu-laverit, illud dabunt, quod eis magis videbitur expedire d. regi ad ho­norem ipsius d. regis et imperii, omni amicitia, hodio lucro et periculo postpositis, etiam si sciverint non requisiti. Et mmguam ex personis suis aut per aliam seu alias aliquid facient scienter, quod pertineat ad ipsius d. regis aut suorum iniuriam, laesionem aut contumeliam. Et si sciverint quod, aliquid revelet consilium ipsius d. regis vel iverit con­tra aliquod istorum, eidem d. regi nunciabunt et quod nullus eorum — 29 — opiera się najściślej na rocie przysięgi z tyt. 7 drugiej księgi Libri feudorum. Wynika z tego, że przy badaniu, czy przez złożenie danej przysięgi zawiązał się między stronami stosunek lenny, czy też dana osoba złożyła przysięgę jedy­nie w następstwie podniesienia jej do godności członka rady królewskiej, nie wystarcza do rozstrzygnięcia wątpliwości analiza elementów składanej przysięgi', ale musi się do­kładnie zbadać całokształt stosunku prawnego, który łączy obie strony. Wyjątek od tej zasady stanowi grupa faktów, w których już sama formuła roty nie pozostawia żadnych wątpliwości co do prawnego charakteru zawiązanego sto­sunku. Do tej ostatniej grupy przysiąg należy niewątpliwie przysięga wojewody mołdawskiego Stefana, złożona Kazi­mierzowi Jagiellończykowi w r. 1485: Gratiosissime rex, ego homagium praesto et iuro, ac etiam p r orni 11 o, fide-liter sine dolo et fraude vestrae serenitati successoribusąue serenitatis yestrae regiae et sacrae Coronae regni Poloniae cum omnibus terris, baronibus et hominibus meis f i de li­ta t e m, esseque fidelis et oboediens serenitati Testrae, successoribus et Coronae Poloniae Regni. Sic me Deus ad-iuvet et sancta Christi Crux'. alium super hiis, quae in consilio generaliter vel specialiter dicta Juerint, unus accusabit*. Acta Henr. I, 6 f. por. Ficker, Vom Reichs-furstenstande T. II/l. str. 48, ust. 273 n. ł. Gdy zestawimy niniejszą rotę, z przysięgą w Libri feudorum (por. poprzednią uwagą) stwierdzamy, iż różnice w tekście są minimalne, zaznaczają się jedynie w ostatnich zdaniach niniejszej roty, która nieco szerzej ujmuje specyficzne obo­wiązki z tytułu pełnienia funkcyj doradcy królewskiego. 1 Co do tego. jak trudno z samej osnowy przysięgi wyciągać wnioski co do lennego stosunku pomiędzy składającym a przyjmującym przysięgę, poucza nas dyskusja w sprawie charakteru przysięgi zło­żonej przez cesarza Albrechta I papieżowi Bonifacemu VIII w r. 1303. Przysięga ta oparta jest w zupełności na osnowie drugiej roty z tyt. 7 ks. II Libri feudorum, a przecież w nauce niemieckiej kwestjonuje się jej charakter lenny i przeczy się temu, by Albrecht I stał się wasalem Stolicy Apostolskiej. Por. Renken W., Der angebliche Lehnseid Al­brecht I. Halle a. S. 1910. Wywody tego autora nie wydają mi się trafne. Przysięgę Albrechta I, zdaniem mojem, należy traktować jako przysięgę wasalską. ' Vol. Leg. I, 238. — 30 — Skoro więc analiza przysięgi wielkiego mistrza nie daje dostatecznych podstaw do scharakteryzowania prawno-ustrojowego stosunku ziem Zakonu do Polski, należy nam uprzednio zbadać treść aktu toruńskiego i w jego posta­nowieniach szukać odpowiedzi, czy wielki mistrz byl czy nie był lennikiem królów polskich. Dotychczasowe wyniki badań pozwalają nam jedynie stwierdzić, że mylnym był argument Cara i Werminghoffa wyciągany z formuły przysięgi; równocześnie jednak starałem się wykazać, że chociaż przysięga ta nie odbiegała od przysięgi lennej, to jednak brak w niej takich elementów, któreby z całą pew­nością wskazywały na jej niewątpliwy charakter lenny a nie wyłącznie senatorski. Analiza postanowień traktatu toruńskiego wykazuje istnienie pewnych momentów, nie podniesionych ani przez Cara ani przez Werminghoffa, które pozornie zdają się prze­mawiać przeciw pojmowaniu państwa zakonnego jako lenna Korony. Uderza przedewszystkiem brak formalnej inwesty­tury wielkiego mistrza w pozostawione Zakonowi terytorja. Niema o niej wzmianki w traktacie, ani też w źródłach historjograficznych niema śladu', by zostały wystawione odpowiednie dokumenty, stwierdzające wwiązanie Zakonu, a wiadomo, że inwestytura należała do aktów formalnych i istotnych dla stosunku lennego'. Czy jednak z braku in­westytury możemy odmówić stosunkowi Zakonu do Polski znamion stosunku lennego? Wspomniałem wyżej, że zasady zachodnio-europejskiego prawa lennego dobrze byty znane w publicznem prawie polskiem*. Z czasów panowania Ka­zimierza Jagiellończyka, twórcy pokoju toruńskiego, mamy akty lenne dla książąt oświęcimskich i zatorskich oraz dla Stefana wojewody mołdawskiego4. Jak już zaznaczyłem, charakter lenny stosunku obu terytorjów (Oświęcimia i Za-tora z jednej, Mołdawji z drugiej strony) nie ulega naj- ' Długosz, Hist. Poi. T. V, str. IK i n. a Z powodu braku formalnej inwestytury Renken, o. c. odma­wia stosunkowi Albrechta I do Stolicy Apostolskiej charakteru stosunku lennego. ' Por. str. 15—16. * Por. uwagę poprzednią. — 31 — mniejszej wątpliwości \ Gdy jednak przy układzie z Ste­fanem wojewodą mołdawskim elementy prawa lennego zo­stały w pełni wprowadzone — i tak wojewoda złożył przy­sięgę o charakterze wybitnie homagjalnym, choć co do te­noru odmienną od roty przepisanej zwodami prawa len­nego, a akt infeudacji *per vexilli traditionem* uczynił za­dość formalnym przepisom o sposobie wwiązania wasala przez suwerena — to przy infeudacji Oświęcimia i Zatora,. poddanych wyraźnie pod zwierzchnictwo lenne króla i Ko­rony, nie mamy śladu osobnej inwestytury. Zdaniem mo-jem przykład Oświęcimia i Zatora posiada dla nas pierw­szorzędne znaczenie. Wskazuje nam, że Polska, która we­wnątrz nie uznawała zasad prawa lennego jako normalnej formy układu stosunków społecznych, zasady te stosowała jako normy, regulujące stosunek jednostek terytorjalnych od Korony uprzednio niezależnych, ale bez zachowania wszystkich formalności przepisanych upowszechnionemi na Zachodzie zwodami prawa lennego2. Stąd wniosek, że brak 1 Por. też Maleczyńska, o. c. str. 9, gdzie autorka wymienia jeszcze inne (wcześniejsze) księstwa lenne. » Wnioski moje potwierdza praca p. Ewy Maleczyńskiej, Ksią­żęce lenno mazowieckie o. c., która ukazała się na półkach księgarskich w chwili ukończenia niniejszego studjum i dlatego tylko w przypiskach zajmuję się rezultatami badań autorki. Maleczyńska, przedstawiając stosunki mazowieckie, nie zwróciła specjalnej uwagi na inwestyturę i zapewne łączy ją z hołdem, z którym rzeczywiście na Zachodzie stale łą­czyła się inwestytura formalna. Stąd zapewne brak w tej pracy wzmia­nek o infeudacjach książąt mazowieckich. Rezultaty badań o lennym stosunku Mazowsza do Korony od czasu Jagiełły począwszy, wskazują mi, że nietylko nie mamy śladów formalnego i realnego wwiązywa-nia książąt mazowieckich, ale nawet — wbrew twierdzeniom autorki — akt hołdu lennego nie grał istotnej roli w prawnej zależności książąt mazowieckich od Korony. Podobnie, jak to miało miejsce na Śląsku w stosunku do Korony czeskiej, hołdy książąt są sporadyczne, a co najważniejsza nie związane z momentami zmiany w podmiotach stosunku lennego tak po stronie lennika jak i suwerena, co na Zachodzie, jak wiadomo, było zasadą bardzo ściśle przestrzeganą. Hołd w Polsce, mimo odmiennego formularza, miał znaczenie raczej polityczne niźli konstytutywno-prawne. Do takich wniosków dochodzi też p. Maleczyń­ska, ale pragnąc znaleźć jak najwięcej punktów stycznych między pol­ską a zachodnio-europejską praktyką lenną, stara się, w oparciu o Mo­dus praestandi homagium i na politycznych argumentach polskich (por. — 32 — śladu realnego czy formalnego wwiązania wielkiego mistrza i Zakonu w pozostawione im terytorja, nie może służyć jako argument za odmówieniem stosunkowi Zakonu do Polski charakteru stosunku lennego. Szukając przyczyn, dla których w akcie toruńskim nie zastoswano się do formalności lennych — choć znano je do­brze, jak stwierdza Modus praestandi homagium', a w szcze­gólności opis hołdu wojewody mołdawskiego — należy sil­nie podkreślić fakt, że Polska w chwili zawierania pokoju toruńskiego nie miała z zachodu Europy żadnego wzoru ustrojowego, na którym moglaby oprzeć się przy regulo­waniu prawnego stosunku do państwa instytutu kościel­nego, jakiem było państwo Zakonu. Wiadomo bowiem, że w Niemczech zakony rycerskie nie były związane formal­nym węzłem lennym z cesarzem. Mistrzowie balleji nie skła-•dali ani przysięgi wierności, ani też nie odbierali inwesty­tury. Kto wie, czy ta okoliczność nie wpłynęła na swoiste uregulowanie stosunku prawnego Zakonu do Polski i na pominięcie aktu inwestytury, przy którym musianoby zde­cydować się samodzielnie nad stroną formalną aktu, a mia­nowicie nad kwestją symbolu wwiązania (krzyż, berło, cho­rągiew)'. Formalne wprowadzenie w posiadanie zostało za­stąpione przepisem traktatu toruńskiego, którym zachowano wielkiego mistrza i Zakon w zakreślonych ściśle granicach terytorialnych przy wszelkich dotychczasowych prawach i przywilejach, o ile nie godziły w postanowienia zawartego traktatu. W ten sposób z mocy samego aktu pokoju wyni­kało dla Zakonu posiadanie określonych ziem i władztwo nad niemi; mogło to wpłynąć na przekonanie, że wobec ta­kiego sformułowania traktatu, inwestytura jako for­malne wprowadzenie w posiadanie była zbyteczną'. pracę Maleczyńskiej str. 72 i n.), nadać aktowi hołdu ten sam charakter prawny, jaki posiadał na zachodzie Europy. Gdzieindziej postaram się bliżej omówić wywody p. Maleczyńskiej. 1 Por. wyżej str. 16 uw. 2. 1 Bruckauf J., Vom Fahnlehen und von der Fahnbelehnung im alten deutschen Reiche. Leipzig 1906. 3 W Niemczech akt formalnej inwestytury zaczyna tracić swe pier­wotne, istotne dla stosunku lennego, znaczenie już w XIV wieku, chociaż — 33 — Wreszcie zdaje mi się, że najważniejszej przyczyny nie­zachowania formalności lennych należy dopatrywać się w trudnościach, jakie nasuwało prawne rozwiązanie sto­sunku zależności Zakonu do Polski przy równoczesnem uznawaniu przez króla zwierzchnictwa papieskiego nad Za­konem i jego ziemiami. Z historji Schutza, dokładnie po­informowanego o ówczesnych sprawach pruskich, wiemy, że moment ten był rzeczywiście wysuwany przez wielkiego mistrza w toku pertraktacyj toruńskich. Kazimierz Jagiel-lończyk zamierzał początkowo inkorporować do Korony wszystkie te ziemie Prus wschodnich, które znajdowały się w chwili rokowań pokojowych w jego rękach, a nadto Kró­lewiec z Knipawą, Starem Miastem i Lewenikiem. Zakonowi miano pozostawić jedynie Sambję. Na skutek starań le­gata papieskiego, pośredniczącego między Polską a Zako­nem, król ustąpił w sprawie granic tarytorjalnych z tem jednak, »dass sich der Hochmeister unterthenig gębę dem Herrn Konige und seiner Ohronen, gehuldigter Mann werde er und seine Nachkómlinge«. Legat papieski, zdając sprawozdanie ze swej interwencji u wielkiego mistrza, pod­kreślił opór Zakonu. Schiltz pisze: »als dass sich der Hoch­meister mit seinen Ordensbriidern unter dem gehorsam und w zasadzie symboliczne wwiązanie utrzymuje się po wiek XIX. Przy­czyną tego byJa polityka państw lennych, które starają się usilnie o roz­luźnienie zawisłości lennej. Przykładowo wskażę na politykę i starania Austrji, która dała wyraz swym separatystycznym tendencjom w sfalsy-fikowanym w połowie XIV wieku »Privilegium maius*. W dokumencie tym, zatwierdzonym w połowie XV wieku przez cesarza, Austrja starała się przeprowadzić zasadę, że książę austrjacki celem złożenia hołdu i otrzymania inwestytury nie może być wzywany poza granice swego terytorjum, cesarz winien doń zjechać. Jeżeli jednak cesarz na trzy­krotne wezwanie księcia i oświadczenie gotowości złożenia hołdu nie zjedzie na terytorjum książęce, to książę bez złożenia hołdu i formalnej inwestytury >iiiste sua possidebit feoda sine offensa imperii ac si ea corporaliter conduxisset« (Berchtold, Die Landeshoheit Ósterreichs. Miinchen 1862, str. 11B). Podobnie konieczność formalnej inwestytury zo­stała uchylona w Niderlandach, gdzie książęta uważają, że są zobowią­zani do składania hołdu w granicach ziem po prawym brzegu Menu. Do wywiązania się z obowiązków lennych i do prawomocności ich praw wystarczało, jeśli oświadczyli gotowość hołdu i przyjęcia inwestytury w Frankfurcie (Ficker, o. c. II/2, str. 69 i n.). A. Vetulani: Lenno pruskie. 33 - 34 — unterthanigkeit des Herrn Koniges geben sollte seiner Gna-den Mannę zu werden und seiner Gnaden Rath zu schwe-ren, darein er das widertheil mit grosser schwerigkeit ge-bracht hette. Denn się fiirgegeben, dass się ohne Mittel dem Romischen Stul unterworfen weren, und so się sich unter-geben dem Herrn Konige, mochten się in schwere Ungnade fallen des Rhomischen Sthules, des Reichs und der gemei-nen Piirsten des Deutschen Landes«'. Dopiero pod wpły­wem legata, który miał przedstawić mistrzowi, że i w Niem­czech liczni książęta duchowni, mimo iż początkowo byli zależni jedynie od papieża, poddawali się pod władzę zwierzchnią królów, Zakon ustąpi} z zajmowanego stano­wiska i uznał zwierzchnictwo Polski. Otóż wydaje mi się, że ta okoliczność wpłynęła przedewszystkiem na pominięcie wszelkich formalności lennych, przy układzie toruńskim oraz na pominięcie w tekście traktatu wszelkich terminów tech­nicznych, któreby podkreślały, że Zakon jest lennem Ko­rony. Myślano, że w ten sposób uda się łatwiej otrzymać zatwierdzenie traktatu przez kurję. Możliwem jest wreszcie, że działały po stronie Zakonu również i pewne momenty psychologiczne, które wpłynęły na dążność do niedopuszcze­nia do traktatu wyraźnego określenia stosunku lennej pod-rzędności Zakonu, podobnie jak n. p. w r. 1525 książę Al-brecht pruski stara się skutecznie o to, by w traktacie kra­kowskim usunąć formalne określenie, iż »dux in Prussia* jest księciem Korony: »princeps regni«'. Stąd, tak z powodu braku formalnej inwestytury wiel­kiego mistrza względnie Zakonu w pozostawione mu dzier­żawy, jak i z powodu pominięcia w osnowie traktatu ter­minu feudum, nie można wyciągać żadnych wniosków prze­ciw tezie, że prawno-publiczny stosunek Zakonu do Polski był oparty na zasadach prawa lennego. Innym argumentem, który również mógłby przemawiać za tezą Cara i Werminghoffa są wnioski z tego ustępu 1 Schiitz, Historia rerum Prussicarum str. 329'. Dziejopisarz ten opierał się przy niniejszym opisie na współczesnej wypadkom re­lacji przebiegu rokowań pokojowych. Script. rerum Pruss. T. IV str. 636, uw. 1. ' Joachim, o. c. T. III, str. 371. — 35 — traktatu toruńskiego, który stwierdza inkorporację ziem pozostawionych Zakonowi do Korony Królestwa polskiego. Już wyżej zacytowałem' in extenso całe to tak ważne po­stanowienie, z którego osnowy wynika, że ziemie Zakonu mają tworzyć niepodzielną całość z ziemiami Korony. Tak też zapewne rozumiał niniejsze postanowienie Caro, który precyzując prawno-ustrojowy związek Zakonu z Polską pi­sze, że w myśl postanowień traktatu Zakon otrzymał »eine Stellung, welche ein wenig eingeschranktes Mass von Autonomie, aber ein durchaus b e-schranktes Mass von Souveranetat bedingtec'. Z aktu wcielenia i z ograniczeń wielkiego mistrza w dzie­dzinie polityki zagranicznej możnaby wnosić, że wsku­tek tego, iż ziemie Zakonu zostały wprost inkorporowane do Polski, nie może być mowy o zachowaniu przez Zakon zwierzchniej władzy państwowej; ze względu zaś na specy­ficzne pojmowanie inkorporacji w publicznem prawie poi-skiem należałoby odrzucić pojmowanie tego stostunku jako zawisłości lennej. Wnioskowanie takie i charakterystyka prawno-publicz-nego stanowiska Zakonu, które idą w myśl zapatrywań prof. Caro, są mylne. Przedewszystkiera należy zwrócić uwagę na to, że wedle wyraźnego postanowienia traktatu pokojowego wielkiemu mistrzowi i Zakonowi miały nadal przysługiwać »omnia iura, libertates, privilegia, munimenta et limites«, które zostały mu uprzednio nadane, i które miał wykonywać, o ile nie pozostawały w sprzeczności z zasa­dami aktu toruńskiego: »praesenti unioni foederi aut eius articulis et conditionibus non contrairentur<. Tem samem traktat toruński zachowując prawa polityczne i przywileje wielkiego mistrza i Zakonu — a wśród nich ipso facto również i słynny przywilej Fryderyka II z r. 1226', który określał prawa zwierzchnie Zakonu nad posiadanemi dzier­żawami i ich ludnością — nie wpłyną} bynajmniej na za­kres i potencję władzy Zakonu nad własnymi poddanymi 1 Por. str. 12. 1 Caro, o. c str. 216. 5 Dogi e l IV, str. 3—4. 3» — 36 — i ziemiami, które mu pozostawiono. Zmienił jedynie i ustalił stosunek Zakonu do Polski przez poddanie państwa krzy­żackiego zwierzchniej władzy króla i państwa polskiego, przyczem uprawnienia króla, płynące z tego tytułu, zostały ściśle określone. Zapytajmy się więc, jakie znaczenie posiada tutaj for-muła inkorporacyjna, skoro bynajmniej nie pociągnęła za sobą 'Całkowitego ograniczenia zwierzchniej władzy pań­stwowej* Zakonu, oraz czy formuła inkorporacyjna, która w polskiem prawie politycznem posiadała określone zna­czenie, wyklucza pojmowanie stosunku ustrojowego między jednostką terytorjalną, określoną jako inkorporowaną — tutaj ziemiami Zakonu — a organizacją, do której nastąpiło wcie­lenie — Polską — jako stosunku lennego. Odpowiedź na te pytania można podać drogą spekulacyj rozumowych, ale jasne światło na powyższe zagadnienie rzucają formuły nie­mieckich dokumentów lennych, które odzwierciedlają nam praktykę średniowieczną. Obie postawione powyżej kwestje rozwiązują, zdaniem mojem, dwa dokumenty: pierwszy, króla Ludwika IV z r. 1338 na rzecz książąt pomorskich, na pod­stawie którego księstwa pomorskie zostały uznane jako lenna cesarskie (Reichsunmittelbar), a wyłączone z dotych­czasowej zawisłości lennej od margrabiów brandenbur­skich, — drugi, to o analogicznej treści dokument cesarza Karola IV Luksemburczyka z r. 1357 na rzecz księcia szcze­cińskiego Barnima«. W dokumencie z r. 1338 znajdujemy następujący ustęp: (illustres principes) ...ac suos haeredes, cum ducatibus, principatibus et eorum dominiis universis, de consensu et voluntate... marchionis Brandenburgensis, a marchia Brandenburgensi, a qua praeJatos suos ducatus... in feudum obtinebant, praesentibus separantes ipsos cum eisdem, Romano imperio... reunimus, ab omni fidelitate et homagio dicti marchionis et marchiae ipsos absolventes, hoc praesenti censentes edicto, quod deinceps ipsi duces nobis immediate ac nostris in Romano regno vel imperio successoribus ąuibuscunąue, sicut principes et yasalli imperii subesse debent...*. Jeszcze silniej formuła in­korporacyjna występuje, łącznie z infeudacją, w akcie ce­sarza Karola IV z r. 1357: ....sibi et veris haeredibus suis ducatum Stetinensem nec non alios ducatus et.... quae ab imperio tenet (sc. książę Barnim), auctoritate nobis ex sacro Romano imperio competenti, contulimus ipsumąue B(arnym) ducem ad praesentiam nostri culminis cum vexillis ob hoc solenniter accedentem, sceptro nostro investivimus, nec non eundem B. ducem, haeredes et successores ipsius sacri Romani imperii principes et vasallos cum praedictis ducatibus, principatibus, terris et dominiis universis sacro Romano imperio, de cuius etiam corpore antiąuitus exti-terunt, reincorporamus, adiungimus et renoyamus, quod praedictus dux..... ad nos ac sacrum Romanum impe­rium immediate pertineant, et a nobis ducatus et principatus supradicta in feudum aecipiant*'. W obu dokumentach mamy stwierdzone stworzenie stosunku lennego pomiędzy królestwem niemieckiem a księ­stwami zachodnio-pomorskiemi. Co do tego dokumenty ni­niejsze nie nasuwają najmniejszej wątpliwości. Ale dla nas jest najważniejszem, że w obu aktach wprowadzono for­muły inkorporacyjne — szczególnie zaś silnie o inkorpo­racji — wcieleniu — mówi dokument z r. 1357. Fakty te dają pozytywną odpowiedź na drugą część wyżej postawionego pytania, stwierdzając, że formuła inkorporacyjna nie wy­klucza stosunku lennego jako podstawy, mającej regulować układ prawny ziemi wcielanej do tej, do której nastąpiło wcielenie. Równocześnie w świetle tych dokumentów znaj­dujemy odpowiedź na pierwszą część pytania, a mianowicie jakie znaczenie posiada formuła inkorporacyjna. Otóż funkcją jej tutaj jest zaznaczenie, iż zostają zerwane wszelkie do­tychczasowe węzły prawno ustrojowe, łączące ziemie za-chodnio-pomorskie z margrabstwem brandenburskiem; zie­mie te zostają poddane pod bezpośredne zwierzchnictwo lenne króla. Takąż samą rolę odgrywa formuła wcielenia, wystę­pująca w traktacie toruńskim. Przez zwrot, że ziemie Za­konu król wciela do Korony: »...terras omnes Prus-siae... nobis et regno Poloniae perpetuo con-nectimus, iungimus, unimus et invisceramus ea conditione, ut... Zakon i jego ziemie... sint... cum re- 1 Ficker, o. c. I, str. 230. — 38 — gno nostro Poloniae unum et induviduum c o r-pus...'1. zostają zerwane za zgodą Zakonu wszelkie węzły prawno-ustrojowe, któreby go łączyły z innemi ustrojami państwowemi (poza Stolicą Apostolską), przyczem tutaj, choć wyraźnie tego nie powiedziano, chodziło o zadokumentowanie uchylenia wszelkich ewentualnych roszczeń ze strony Nie­miec. Natomiast bynajmniej klauzula ta nie uchyliła ani nie zmieniła, jak możnaby wnosić z wywodów prot Caro, do­tychczasowych praw wielkiego miatrza i Zakonu nad po-zostawionemi im ziemiami. Wprowadzenie klauzuli o wcie­leniu miało ułatwić stworzenie formuły i podstawy praw-n.ej dla zwierzchnictwa królów polskich nad ziemiami Zakonu, podobnie jak analogiczne zwroty o inkorporacji w doku­mentach dla książąt pomorskich miały zaznaczyć, że na skutek wcielenia tych ziem do imperium, tylko cesarzom przysługuje zwierzchnictwo z tytułu lenna. Formuła inkor-poracyjna nie wyklucza tedy stosunku lennego; przeciwnie, w obu powyż wymienionych dokumentach tworzy podstawę do ugruntowania bezpośredniego stosunku lennego. Stąd nie może nas dziwić postanowienie wieczystego pokoju to­ruńskiego, tem więcej, że analogiczny zwrot o inkorporacji znajdujemy również w dokumencie Kazimierza Jagielloń-czyka dla Wacława, księcia na Zatorze i Oświęcimiu, na podstawie którego księstwo zatorskie zostało uznane lennem królów polskich. Traktat toruński poddał wyraźnie Zakon zwierzchnictwu królów polskich i ziemie, na których władał Zakon, stały się lennem Korony. Wskazuje na to podobieństwo przysięgi, dalej zwrot, że wielki mistrz, Zakon i jego poddani: >nul-lum alium, praeter summum Pontificem, quam nos Casimi-rum regem, successores nostros reges Poloniae pro suo ca-pite et superiore reeognituri« (w którym wyraźnie zagwa­rantowano zwierzchnictwo królewskie, choć bez określenia go zwierzchnictwem z prawa lennego), a przedewszystkiem dowodu na to dostarcza analiza praw i obowiązków wiel­kiego mistrza i Zakonu wobec Polski. Do jakich obowiązków Zakon był pociągany przez 1 Dogiel IV, str. 168; Vol. Leg. I, 210. — 39 — Polskę z tytułu przysługującego jej zwierzchnictwa? Prawo ienne poucza nas *, że lennik był zobowiązany do służby dworskiej, wojskowej, oraz do składania przysięgi wier­ności i hołdu (Huldigung) przy każdej zmianie podmiotów stosunku lennego, a więc na wypadek każdej sukcesji po stronie wasala (Mannfall) i suwerena (Herrenfall). Suweren był zobowiązany do obrony swego lennika na wypadek sporów, względnie wojen, z tytułu infeudacji, wasal zaś do wierności ustalonej przysięgą, względnie ogólnemi zasadami prawa lennego. Lektura traktatu toruńskiego wskazuje nam jasno, że najważniejsze zasady wzajemnego stosunku len­nika i suwerena zostały przewidziane w układzie Zakonu z Polską. Określono więc zakres obowiązku służby woj­skowej, który potraktowano znacznie szerzej, niźli powin­ność tę regulowała współczesna praktyka lenna w Niem­czech, ale zgodnie z pierwotnemi zasadami obowiązku len­nika; kwestja służby dworskiej znalazła swój wyraz w pod­niesieniu wielkiego mistrza do godności wieczystego pana rady królewskiego. Wprowadzono wreszcie przysięgę wier­ności, którą każdorazowy wielki mistrz winien był składać każdorazowemu królowi polskiemu. Ze swej strony król zo­bowiązał się do opieki Zakonu i do obrony go na wypadek wytoczenia mu wojny. Brak natomiast wzmianki o ograni­czeniu jurysdykcyjnych uprawnień Zakonu8. 1 Por. wywody Werminghoffa, który, analizując stanowisko prawne książąt niemieckich (Reichsfiirst) jako bezpośrednich lenników królów niemieckich w XII i XIII wieku, pisze następująco: »Ohne fal-scher Verallgemeinerung geziehen zu werden, kann mań sagen: wer seit der Weude des XII und XIII Jabrhunderts vom Kónig unmittelbar mit Land Hnd Rechten belehnt wurde, wer bei Herren- und Mannfall die Erneuerung der Belehnimg nachsuchen musste, wer urn seiner Reichs-leben willen dem Kónig zu Treue, Heerdienst und Fahrt iiber Berg, zu Hofdienst und Herberge gehalten war, wer bei Untreue den Strafwirkun-gen der Felonie sich aussetze, nur er war Reicusfiirst im Verband des Deutschen Reicbes* o. c. str. 484. Dalej literatura podręcznikowa Schro-dera, Esmein'a i Ohenon'a. 3 Por. Rozdział I. Należy również zwrócić uwagę, że traktat nie wspomina o obowiązku sądowym wielkiego mistrza, który to obowiązek mieścił się według prawa lennego w obowiązku służby dworskiej. Jest to jednak zrozumiale, gdy zważymy, że obowiązek sądowy wasala łączy się z lenną organizacją sądową, w Polsce zupełnie nieznaną. — 40 — Gdy więc tyle zasadniczych elementów lennych znalazło swój wyraz w traktacie toruńskim, więc i przysięgę wiel­kiego mistrza należy uważać przedewszystkiem za przysięgę wierności lennej, mimo iż czasokres zakreślony do jej skła-dania jest inny niżeli to było ustalone w praktyce niemiec­kiej, a jej osnowa odbiega od upowszechnionych na Za­chodzie formuł. Państwo zakonne jest tedy od r. 1466 lennem królów i Korony Królestwa polskiego1, i z tego tytulu ciążą na wiel­kim mistrzu i Zakonie określone obowiązki. Obowiązki te, jak widzieliśmy, nie są zbyt ciężkie. Na to dość luźne sfor­mułowanie podporządkowania Zakonu (traktat toruński respektował prawa zwierzchnie papieża nad Zakonem) wpłynęło prawdopodobnie przekonanie, że klęska jaką ' poniósł Zakon, spustoszenie jego ziem wywołane trzynasto­letnią wojna, wreszcie zamknięcie go w szczupłych grani­cach terytorialnych, pozbawienie najważniejszych i najlepiej ufortyfikowanych grodów, złamało definitywnie potęgę krzy­żacką. Zakon przestał był czynnikiem, z którego znaczeniem militarnem należałoby się liczyć. Wreszcie przepis traktatu, że pomiędzy braci zakonnych mogą być przyjmowani, rów- 1 Ważnym dla nas jest fakt, że opinja współczesna uważała sto­sunek Zakonu do Polski za stosunek lenny. Pomijając już szereg kronikarzy Zakonu, którzy piszą, iż wielcy mistrzowie byli zobowiązani do hołdu — Huldigung — (por. kroniki gdańskie w Script. Rerum Prussicarum, T. III i IV), zacytuje dwa przekazy źródłowe. I tak w liście swym do Fryderyka, księcia saskiego, jako wielkiego mistrza, pisze papież Juljusz II w r. 1506, że zakazuje mu złożenia hołdu kró­lowi Aleksandrowi >quia tamen tu et ordo tuus huismodi et eiusdem ordinis bona, nobis et dictae Sedi immediate subiecti estis ad alicuius homagii et obedientiae praestationem dieto regi minime te-nearis...« (Acta Tom.I, nr. 36; por. J. Brzeziński, O stosunku powszech­nego soboru laterańskiego do Polski). Najdobitniej polska koncepcja pojmowania stosunku prawnego wielkiego mistrza do Polski przejawiła się w relacji z kongresu wiedeńskiego z r. 1515. Czytamy w niej: ma­gister tenetur praestare homagium et fidelitatis iuramen-tum praefato serenissimo domino regi Poloniae, primo ratione su-biectionis, ąuia est subdituB et yasallus eius, secundo ratione contractus, quia ad id se obligavit solemniter per contractum pacis per-petuae, tertio ratione praestationis, quia post dictum contractum per longissimum tempus scilicet triginta annorum vel utra, antecessores — 41 — nież i Polacy, otworzył widoki polonizacji wladz zakonnych'. Eealizacja tego postanowienia wpłynęłaby wcześniej czy później na bezpośrednie wcielenie ziem Prus wschodnich do Korony. Stąd redaktorzy traktatu toruńskiego zadowolili się ogólnem stwierdzeniem zwierzchnictwa królów polskich nad Zakonem i podaniem jedynie drobnej ilości przepisów prawnych. Rekapitulując dotychczasowe wywody stwierdzam, że prawa Polski do ziem pruskich po prawym brzegu Wisły powstały już w r. 1454 przez poddanie się stanów tych ziem Kazimierzowi Jagiellończykowi i uznanie zwierzch­nictwa królewskiego. Konsekwencją poddania się stanów było wcielenie do Korony wszystkich ziem, nad któremi do­tąd panował Zakon, a więc i całego terytorjum po prawym brzegu Wisły. Wcielenie z r. 1454 miało być bezpośredniem; ziemie Prus wschodnich, na równi i łącznie z ziemiami cheł­mińską, michałowską i Pomorzem miały tworzyć integralną część królestwa polskiego pod bezpośrednią i wyłączną władzą króla jako dziedzicznego pana (dominus et haeres Prussiae). Traktat toruński, przez pozostawienie Zakonu w Prusiech wschodnich odbiegł od koncepcji z r. 1454. Za­kon zatrzymał swe prawa do części ziem pruskich, choć równocześnie uznał nad sobą z tytułu ich dzierżenia zwierzch­nictwo królów polskich i Korony. Król nad ziemiami Prus wschodnich otrzymał w miejsce projektowanego bezpośred­niego władztwa jedynie władzę i prerogatywy suwerena lennego. Przejawiają się one w jego tytulaturze >haeres et dominus Prussiae* przyjętej w r. 1454' i odtąd za- magistri, videlicet quinque, dictum homagium et fidelitatis iuramentum regibus Poloniae praestiterunt (por. Joachim, o. c. I, nr 86, str. 241). 1 Dotychczas nie badano czy postanowienie powyższe było realizo­wane (por. Papee, Spór o bałtyckie Pomorze, o. c. str. 6). Za Yoigtem podaję jedyny znany mi wypadek przyjęcia w poczet braci zakonnych Polaka, a mianowicie księcia Janusza Mazowieckiego przez wielkiego mistrza Jana von Tiefen w r. 148». (Geschichte Preussens T. IX, str. 177). 1 Inkorporacja z r. 1454 pozostawiła za sobą jeden trwały ślad, a mianowicie herb, nadany ziemiom zakonnym po ich wcieleniu do Ko­rony, który pozostał nadal po r. 1466, ale już tylko jako herb Prus królewskich. Herbem tym był krzyżacki orzeł czarny, udostojniony przez Kazimierza Jagiellończyka koroną, umieszczoną na szyi orła