HENRYK WISNER KRÓL I KSIĄŻĘ KONFLIKT MIĘDZY ZYGMUNTEM III WAZĄ I KRZYSZTOFEM RADZIWIŁŁEM KopOJI H KHH3Ł. KOH» Ibid. 99 BJ, rkps 102, s. 597. "» Ibid. 101 AGAD, AR, dz. V, t. 33, nr 1416. Hieronim Broniewski do Krzysztofa Radziwiłła, 5 XII 1624. 'M BJ, rkps 102, s. 597. ZYGMUNT III WAZA I KRZYSZTOF RADZIWIŁŁ • ce charakterystyczne, że manifestację na sejmie w 1625 r. podpisało 14 posłów, z czego 5 było Litwinami, 3 reprezentowało województwo sandomierskie, 2—wołyńskie, l —ruskie, tylko 3 zaś pozostałe: krakowskie, poznańskie i rawskie IOS. Wspomniane tereny były też najbardziej narażone na działalność band, które w niektórych okolicach tak wzrosły w siłę, że, jak stwierdzała szlachta zebrana na sejmiku w Lidzie w 1624 r., siły jednego powiatu nie mogły zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwa "4. Program tej grupy sprowadzał się do zabezpieczenia granic od strony Turcji i Szwecji oraz przywrócenia spokoju i bezpieczeństwa wewnątrz kraju. Odnośnie Szwecji, najbardziej tu wpływowy Krzysztof Radziwiłł proponował „aby do roku jednego cessationem armorum podemknąwszy, komisarzów ze słusznymi kondycjami i z mocą dostateczną wyprawio- Szlachta mieszkająca na terenach, które nie wydawały się być zagrożone działaniami wojennymi, wykazywała wobec problemu wojny ze Szwecją zupełną obojętność. Część sejmików przedsejmowych uzależniała decyzję od stanowiska, jakie zajmą inne — tak zrobiły np. sejmiki: czerski, gostyński, łucki, płocki, sieradzki, sochaczewski. U innych dominowała chęć zepchnięcia ciężaru ewentualnej wojny na króla lub Litwinów. Ważny sejmik w Opatowie, przeciwstawiając się raczej planom wojny zaczepnej, postulował, by „z Gustawem inducje postanowić, a jeżeli nie może być, bezpieczeństwo Inflant opatrzyć porozumiawszy się z PP Litewskimi ... Retenta na to obrócić. PP Litewscy aby tyle poborów na to pozwolili, ile się ich na obronę tatarską pozwoli ... Sedes belli w Inflan-ciech, a żeby w insze kąty przenoszona nie była". Równie ważny sejmik średzki rzecz całą sprowadził do prywatnej imprezy króla: „dla szwedzkiej wojny o sejmik w trzy niedzielę po sejmie prosić i o to, aby JKM dostatkami swymi w tej ekspedycji Rzeczpospolitą wesprzeć raczył". Bardziej otwarcie wyraził to sejmik łęczycki, który postulował, „aby JKM dostatkami swymi Rzeczpospolitą od Gustawa uspokoić raczył". Przeciwny propozycjom królewskim był także ton instrukcji sejmiku radzie-jowskiego, która posłom nakazywała „znosić się z strony rekuperowania Inflant, ale na żadne pobory żadną miarą nie pozwalać". Sejmik liwski troskę o Inflanty pozostawić pragnął Litwie: „uspokojenie Inflant, aby PP Litwini odprawili". Sejmiki wiszneński i bełski w ogóle przemilczały ten punkt propozycji królewskiej1M. W sumie, każde ze stronnictw było zbyt słabe, aby przeforsować włas- ios BPAN Kórn., rkps 338, s. 77. 104 AGAD, AR, dz. V, t. 44, nr 1899. 05 AGAD, AR, dz. II, nr 897. 108 Oss., rkps 1926/„II. Sumariusz artykułów z sejmików powiatowych A° 1624". S4 H. WISNER ny punkt widzenia, ale niestety, dostatecznie silne dla storpedowania zamysłów każdego z pozostałych. Radziwiłł, choć zda się tak zainteresowany wynikiem obrad, długo zwlekał z przybyciem do Warszawy. Nie było go jeszcze 11 lutego! Być może, zdecydował się na przyjazd dopiero wtedy, gdy z przekazywanych mu relacji przekonał się, że starania króla poczęły dawać wyniki — jak pisał później do biskupa Wołłowicza, tylko nieliczni posłowie pozostali już przeciwni planom wojennym Zygmunta III. Za przypuszczeniem tym przemawia i taktyka zastosowana przez księcia; Radziwiłł wystąpił bowiem z żądaniem (14 II 1625), które pozyskać musiało poparcie posłów i w pełni ich zaabsorbować zakłócając dotychczasowy tok obrad. Zażądał mianowicie rozdania wakansów, a więc i buławy litewskiej107, poruszył problem Żywca, tj. problem, czy królowa może dzierżyć dobra nadgraniczne Rzeczypospolitej, a wreszcie sprzeciwił się nadaniu biskupstwa warmińskiego królewiczowi Janowi Albertowi. A że książę, mimo demonstrowania oburzenia, jakie pono wywołać miała odmowa spełnienia przez króla żądań popartych przez Izbę Poselską, niezbyt je cenił, świadczy list do biskupa Wołłowicza, w którym relacjonując przebieg obrad stwierdził, że czas tracono na błahe sprawy! m Ostatecznie, tak jak w 1624 r., tak też w 1625 r. stronnictwu królewskiemu nie udało się przeforsować projektu podniesienia wojny. Ponownie odniosła zwycięstwo kierowana przez Krzysztofa Radziwiłła opozycja, choć nie jest prawdą, iż łączyło się ono' z wniesioną 5 marca manifestacją. Ta bowiem nie zrywała przecież obrad i nie ograniczała uchwał powziętych w sprawach publicznych, zwłaszcza wiążących się z problemami obronnymi. Treść jej zresztą najlepiej wyrażają sami autorzy: „Nie chcąc odbiegać bezpieczeństwa samej Rzeczypospolitej, zaczym od zwyczajnego sposobu odstąpiwszy, chcąc i tym samym pokazać nieukontentowanie nasze, tytułu żadnego ani nazwiska konstytucji mieć żeśmy nie chcieli, a nawet ani rozdziałów albo intytulacji, tylko rzecz samą wyraziwszy o obronie, prywatnych zaniechawszy konstytucji" 1C9. Nie było zresztą potrzeby protestować przeciwko uchwałom w sprawie wojny ze Szwecją, te bowiem były całkowicie przeciwne propozycjom królewskim: „Deklarujemy przy tym i mieć to chcemy, żeby to wojsko granic tylko i państw naszych bezpieczeństwa strzegło nie wdawając się w żadne offensivum z sąsiadami, z którymi pakta nienaruszone mieć chcemy, bez postanowienia na sejmie walnym i woli wszech stanów" uo. Niestety, środki mające gwarantować obronę ograniczały się do uchwalonych w ubiegłym roku przez konwokację wileńską, a więc rzecz całą '" Sprawy..., s. 501 i 503. 103 AGAD, AR, dz. IV, t. 23, nr 310. 109 BPAN Kórn., rkps 338. 110 Yolumina Legum, o.c., s. 235. ZYGMUNT III WAZA I KRZYSZTOF RADZIWIŁŁ 85 zdano jednak Litwie: „A gdzie by się w Inflanciech niebezpieczeństwo pokazowało, tedy podatki te, które są na konwokacji wileńskiej na tę tam obronę uchwalone, na odparcie temu niebezpieczeństwu za zgodą wszech stanów obrócić pozwalamy, które interim podatki przy podskarbim naszym WXM według warunków tejże konwokacji wileńskiej zostawać mają" U1. Pacyfistyczne nastroje szlachty, na które niewątpliwie miało znaczny wpływ zdanie Radziwiłła i komisarzy zaręczających, że Szwedzi nie wypowiedzą rozejmu, wzięły górę. Późniejsze heroiczne wysiłki księcia, zmierzające do przeciwstawienia się armii szwedzkiej, nie pozwalają wątpić, iż był on szczerze przekonany o prawdziwości swych zapewnień. Tym razem jednak jego informacje okazały się daleko odbiegające od rzeczywistości. Gdy w Rzeczypospolitej coraz powszechniejsze stawało się przekonanie, że konflikt ze Szwecją zostanie wreszcie zakończony, Szwedzi w końcu kwietnia nieoczekiwanie doprowadzili do gwałtownego zaostrzenia sytuacji. Zażądali mianowicie przysłania komisarzy oraz wznowienia rokowań i to przed upływem terminu rozejmu, grożąc w przeciwnym wypadku wznowieniem wojny. Ażeby zaś uniknąć oskarżenia o niedotrzymanie warunków traktatu, senatorowie szwedzcy antydatowali swój list i opatrzyli go datą 20 lutego (st. vet) 1625. Obok podpisów sześciu senatorów szwedzkich widniał również autograf Gustawa Adolfa m. List nie przesądzał jeszcze sprawy wznowienia działań wojennych, nakazywał jednak, zdaniem Radziwiłła, zdwojenie ostrożności: „Boże daj, aby tylko na papierowej [wojnie] stanęło", zwłaszcza że zastanawiała nierealność podanego przez Szwedów terminu: prowokacyjny list dotarł bowiem do Warszawy, do rąk Zygmunta III, dopiero 6 maja. Król zdawał sobie sprawę, że Rzeczpospolita nie jest przygotowana do wojny, a tym samym nie przyniesie jej ona sukcesu. Zaszkodzi natomiast jego planom potwierdzając słuszność postulatów opozycji. Dla ratowania tedy sytuacji tak własnej, jak kraju, rozpoczął energiczne starania o... przedłużenie rozejmu. Przede wszystkim więc postanowił spróbować spełnić żądanie Szwedów i pozwolił „panom senatorom napisać, że Rzpta ... gotowa jest ad tractationem pacis, tak i na toż zesłani będą komisarze, którym, że nie podobna pro prima juni zjechać, jednak in augusto przybyć z dostateczną instrukcją nie omieszkają" ia. Tymczasem dla nawiązania wstępnych rozmów i okazania dobrej woli wyruszyć miał kasztelan dor- i" Yolumina Legum, o.c., s. 235. 12 Czart., TN, t. 117, póz. 13. 111 BN, rkps IV 4834. Zygmunt in do Lwa Sapiehy, 10 V 1625, Warszawa. 86 H. WISNER ZYGMUNT III WAZA I KRZYSZTOF RADZIWIŁŁ 87 packi (?) i starosta dorpacki Jan D 6 n h o f f. Ponadto król zakończył wreszcie trwające od dawna pertraktacje, które miały na celu pozbawić Krzysztofa Radziwiłła władzy nad wojskiem, a to przez nadanie buławy wielkiej litewskiej. Dotychczasową zwłokę wywołał fakt, że żaden z kandydatów, którym proponowano hetmaństwo wielkie: wojewoda brzesko-litewski Jan T y s z -k i e w i c z, wojewoda trocki Aleksander Chodkiewicz i referendarz litewski Aleksander Gosiewski, nie zgadzał się na jej przyjęcie. Wreszcie Zygmunt III nie widząc innej możliwości oddał buławę wielką starającemu się o nią wytrwale, a to dla zwiększenia splendoru domu, Lwu S a p i e ż e, wojewodzie wileńskiemu, człowiekowi blisko siedemdziesięcioletniemu (ur. 1557), który wodzem nigdy nie był! 25 lipca 1625 r. nowemu hetmanowi wysłano z Warszawy listy przypowiednie... W odpowiedzi na reakcję zaskoczonego i oburzonego Krzysztofa Radziwiłła król napisał 3 października 1625 r., że nominacja Sapiehy jest konsekwencją postawy księcia na sejmie, która uniemożliwiła podjęcie odpowiednich uchwał m. W rzeczywistości chodziło jednak o postawę Radziwiłła wobec dążeń króla do wznowienia wojny ze Szwecją. Jeszcze bowiem na długo przed sejmem roku 1625 rozważano, jak wyeliminować z życia politycznego „krnąbrnego" magnata. Zaskoczenie nominacją Sapiehy było zresztą powszechne. W chwili, gdy nieprzyjaciel stawał u granic Wielkiego Księstwa Litewskiego, odbierano władzę nad wojskiem hetmanowi i wytrawnemu wojownikowi obdarzając nią ekskanclerza. Kiedy konieczne stało się zespolenie wysiłków, król wprowadzał dezorientację w wojsku i społeczeństwie... Komentując decyzję Zygmunta III, kasztelan krakowski, Jerzy Zbaraski, pisał: „kto by rzekł w Polsce znając pana wojewodę wileńskiego, człowieka togatum, ąuietum, intra musas versatum, laboribus et periculis nunąuam asuetum ... że deposita toga summere arma i hetmanem zostać, by też i astrologowie canarent ... niktby był przecie nie uwierzył, a to już przed oczyma naszymi" ns. Jeszcze ostrzej zareagował Albrecht Radziwiłł, kanclerz wielki litewski. W odpowiedzi Krzysztofowi Radziwiłłowi, który radził się go, jak ma postępować w zaistniałej sytuacji, kanclerz oświadczył 30 października 1625 r.118: „ja dla honoru domu mego zdrowie i substancję moją go-tówem ważyć i pierwszy przy boku księcia ... stanąć. Trzeba jednak, abyśmy wszyscy [Radziwiłłowie] o tym dobrze się naradzili i sposoby postanowili". Na miejsce narad kanclerz proponował Białą, posiadłość Aleksan- 14 Sprawy..., s. 520. 115 A. Szelągowski, Śląsk i Polska wobec powstania czeskiego, Lwów 1904, s. 367. Jerzy Zbaraski do Marcina Szyszkowskiego, biskupa krakowskiego. 118 AGAD, AR, dz. V, t. 62, nr 2653. Jan Czernik do. Krzysztofa Radziwiłła, 7 XI 1625, Olita. drą Ludwika Radziwiłła. Wśród ludzi, którzy nominację jako krzywdzącą księcia potępiali, Albrecht Radziwiłł wymieniał królewicza Władysława, nawet pokazywał jego list, w którym Sapiehę nowowyklwanym hetmanem zowie, dalej biskupa chełmińskiego (Macieja Łubieńskie-g o), biskupa kujawskiego (Andrzeja Lipskiego, kanclerza wielkiego koronnego), Krzysztofa Zbaraskiego koniuszego koronnego i wielu przednich senatorów. Jak się wydaje, kanclerz chciał wykorzystać sytuację dla wprowadzenia pewnych prawidłowości w życiu politycznym kraju, co zresztą nie mogło być miłe królowi, ograniczało bowiem, jego władzę. Z tego zresztą Radziwiłł doskonale zdawał sobie sprawę. Należało mianowicie „dopiąć tego, jeśli nie na tym, tedy na drugim sejmie, aby to prawem było waro-wane ... żeby z hetmaństwa polnego wielkie następowało". W realizacji tego można było liczyć na poparcie marszałków nadwornych i podkancle-rzych: Albrecht Radziwiłł proponował bowiem, by po zawarciu ugody z Sapiehami dążyć do rozszerzenia wspomnianej zasady tak, by marszałkiem wielkim mógł zostać tylko marszałek nadworny, kanclerzem zaś — podkanclerzy. Jak pomysł ten musiałby być niemiły Zygmuntowi III, najlepiej świadczy fakt, że kanclerz umieścił go w rozdziale zatytułowanym: „Pomsta nad Królem JM, który więcej winien, że konferował, aniżeli wojewoda, który przez gwałt przyjął". Inne propozycje Radziwiłła pozwalają określić tego, życzliwie na ogół traktowanego -w historiografii, człowieka jako magnata, który w interesie swego rodu nie waha się przed najbardziej szkodliwym dla ojczyzny działaniem. Kanclerz mianowicie jesienią 1626 r. za najskuteczniejsze środki zemsty nad królem widział: „starać się o pokój i pobory, aby do podskarbiego nie były wydane ... że i teraz na potrzebę Rzeczypospolitej niewczas pieniądze dano". Wróćmy jednak do sprawy nominacji. Tu należy stwierdzić, że wbrew przyjętym poglądom"7, a nawet własnym oświadczeniom Sapiehy, nie była ona dla niego niespodzianką. Oprócz Albrechta Radziwiłła stwierdzał to bowiem i Aleksander Gosiewski, referendarz litewski, a później wojewoda smoleński, który twierdził, że Sapieha starał się o buławę już od 2 lat. Zdając sobie jednak sprawę, że Zygmunt III nie powierzy w normalnych warunkach tak ważnego urzędu człowiekowi pozbawionemu ku temu odpowiednich kwalifikacji, „podał za koadiutora sobie wojewodę smoleńskiego" (Aleksandra Gosiewskiego) "8. Potwierdzał to zresztą i sam król, który już przy nominacji wspomniał o prowadzonych za pośrednictwem podkanclerzego litewskiego (Pawła Stefana Sapiehy) pertraktacjach, ii 117 Np. A. Szelągowski, o.c. 118 AGAD, AR, dz. V, t. 163, nr 7448. Wiadomość pochodzi od Aleksandra Gosiewskiego i Krzysztof Radziwiłł otrzymał ją w liście Kaspra Kosmowskiego z 27 III 1627 z Żyzmor. H. WISNER a 18 sierpnia 1629 r. przypomniał Lwu Sapieże: „żeśmy w tym ledwo nie upewnieni od UW przy conferowaniu tego urzędu wojennego UW byli, że nie kto inszy, jeno ten, którego teraz podajemy [Aleksander Gosiewski] miał w sprawach wojennych [być] pomocnikiem i w niebytności zastępcą UW" "". Według pierwotnych założeń, nominacja Sapiehy nie powinna wpłynąć niekorzystnie na przebieg wydarzeń na inflanckim teatrze wojny. Do zadań hetmana wielkiego bowiem należeć miały poczynania organizacyjne — zebranie wojska, opatrzenie twierdz. Na polu bitwy dowodzić winien Gosiewski, ponadto jesienią 1625 r. miał ruszyć do obozu Zygmunt III. Głosząc zaś swą decyzję, nie ukrywał, że liczy na pomoc magnaterii. 2 sierpnia w liście do Krzysztofa Radziwiłła król pisał: „każdy, któremu wiara i życzliwość ku nam jest w pamięci, nie opuści nas w tym zaciągu" 12°. Niebawem zaś Krzysztof. Naruszewicz, podskarbi litewski, otrzymał polecenie przygotowania noclegów i rezydencji dla króla oraz wiadomość, że Zygmunt III rusza 9 września z Ujazdowa. Ostatecznie król nie opuścił Polski. Na przeszkodzie stanęła prawdopodobnie zaraza grasująca na Litwie, która przybrała rozmiary tak katastrofalne, że jak pisał Naruszewicz, „bezpieczeństwa od niej na żadnym miejscu nie widzę". Drugą, ważniejszą może nawet sprawą, była obojętność Korony wobec wojny inflanckiej, a co za tym idzie, trudność zebrania odpowiednich sił. Krzysztof Zbaraski, który nie zawaha się poprzeć króla, gdy ten ruszy bronić Prus, teraz (10 VIII 1625) odpisując na wezwanie królewskie, by towarzyszył z pocztem Zygmuntowi III w zamierzonej wyprawie na Litwie, odpowiedział odmową! Prawda, że jako jedną z przyczyn podawał brak ludzi, a zwłaszcza rzemieślników, których z zapowietrzonych miast nie sposób jest zaciągać. Odradzał jednak i królowi wymarsz m, sądzić zaś można, że podobne stanowiska zajęli i inni panowie koronni. W rezultacie już 16 sierpnia 1625 r. donosił z Końskiej Woli Krzyszto- fowi Radziwiłłowi niejaki Gabriel Drużbie, że „ode Dworu dziś ta wiadomość przyszła, że już Król JM supersedował od tej drogi do Litwy, w Ujazdowie po staremu mieszka" 12Z. Podobnie jak króla, tak i Krzysztofa Radziwiłła zmiana postawy Szwedów postawiła w sytuacji nader kłopotliwej. Nie tylko bowiem jego zapewnienia o pokojowych intencjach przeciwnika rozwiały się w sposób niezbyt pochlebnie świadczący o przenikliwości księcia, ale po kraju poczęły rozchodzić się pogłoski podające w wątpliwość dobre intencje Radziwiłła. Jak pisał 24 czerwca z Lublina jego sekretarz, Olbracht Karma- 119 BN, rkps IV 4834. 120 AGAD, AR, dz. III, nr 2. 21 Czart., TN, t. 117, póz. 89. 122 AGAD, AR, dz. V, t. 74, nr 3308. ZYGMUNT III WAZA I KRZYSZTOF RADZIWIŁŁ n o w s k i, ludzie udając, że to się w zmowie dzieje, co się dzieje w Inf lan- ciech, eventum wyglądają, jeśli mijał będzie [Gustaw Adolf] majętności WXM za wtargnieniem w Księstwo Litewskie, czego strzeż Boże" 123. Niechętni byli mu również Żmudzini. Podczas sejmiku w Rosieniach słychać było nawet głosy, jakoby Naruszewicz, podskarbi litewski, „przez woźnego pieniądze Rzeczypospolitej na zaciąg żołnierza cum protestatione dawał, a Radziwiłł ich [tj. Żmudzinów] ubezpieczając pokojem, przyjąć nie chciał" 1M. Inna sprawa, że Szwedzi potrafili wywodzić w pole prostodusznych na ogół statystów Rzeczypospolitej. W roku 1617, gdy oddziały szwedzkie ruszały już na Parnawę, sekretarz królewski Zawadzki upewniał o zawarciu rozejmu 125, zastanawiano się więc, czy wysłanie do twierdzy piechoty nie będzie poczytane za naruszenie warunków traktatu 126. W roku 1621 ruszając pod Chocim Chodkiewicz upewniał o pokoju w Inflantach J27r kiedy zaś Radziwiłł ruszał z odsieczą oblężonej przez Szwedów Rydze, nadszedł list od Zygmunta III, w którym król nakazywał mu, ażeby się „łente do Inflant wybierał, a na Ukrainę Podolską powrócić był gotów, ponieważ już książę Gustaw posiłkami cudzoziemskimi omylony ... nie porywa się przeciwko nam" 12S. Nawet i w roku 1625, kiedy to Jakub de la Gardie zawarł z komisarzami 4-tygodniowy rozejm, w toku którego Gustaw Adolf przypłynął z wojskiem do Inflant, łudzono się, że Szwedów powstrzymają traktaty. Ba, Zygmunt III jeszcze po utracie Kokenhauzen pisał z Warszawy: „listowne świeże pisanie senatorów szwedzkich do pp senatorów naszych obojga narodów posłane, po pokoju jakąkolwiek otuchę czyni" 129. Była to zapewne aluzja do pism senatorów szwedzkich wysłanych do senatorów koronnych i litewskich 30 maja i 24 czerwca 1625 r. Jeżeli dotychczas cała polityka królewska zmierzała do wznowienia konfliktu zbrojnego, czemu książę starał się przeszkodzić, obecnie Zygmunt III parł do zawarcia rozejmu. Radziwiłł natomiast czyniący rozpaczliwe wysiłki, by zorganizować jakieś przeciwdziałanie przeciwniko- 123 AGAD, AR, dz. V, t. 140, nr 6437. «« AGAD, AR, dz. V, t. 223, nr 10 193. 125 „Wiem i to ... że inducje stanęły, o których p. Zawadzki sekr. JKM powiadał". AGAD, AR, dz. V, t. 452, nr 17 966. Jarosz Wołłowicz do Krzysztofa Radziwiłła, 16 VII 1617. 128 AGAD, AR, dz. V, t. 452, nr 17 966. Jarosz Wołłowicz do Krzysztofa Radziwiłła 14 VII 1617: „nie zawadziłoby Kokenhauzen i Parnawy piechotą posilić służałą, bo nic to nie naruszy inducji, które snąć stanęły na 3 lata". 127 AGAD, AR dz. V, t. 302, nr 11 578. Jarosz Piasecki pisarz polny lit. do Krzysztofa Radziwiłła, 3111622, Wilno. Tłumacząc pozostawienie wojska Radziwiłła bez urzędnika, który mógł przeprowadzić popis, Piasecki pisał: „S. Pamięci ... wojewoda wileński [Jan Karol Chodkiewicz] w Inflanciech upewnił pokojem,, jechałem z nim do Wołoch". 123 Czart., TN, t. 115, s. 97. „Mowa K. Radziwiłła -na sejmie 1623 r." i«» BUW, rkps 58. Zygmunt III do Jana Stanisława Sapiehy, l (?) VIII 1625, Warszawa. 90 H. WISNEH wi I3°, przestrzegał przed pochopnym okazywaniem słabości. Na wieść, że 16 czerwca ma przybyć do Inflant Jan Gotard Tyzenhauz, kasztelan wendeński, i przeciągać rozmowy do końca sierpnia, do czasu przybycia do Rygi komisarzy, Radziwiłł zwrócił się 4 czerwca do biskupa Wołłowicza z wezwaniem, by nie dopuścił do posunięcia, które, jak sądził, nie tylko demaskowało słabość Rzeczypospolitej, ale jednocześnie uchybiało jej godności: „Pan wendeński ... senator Rzeczypospolitej, z czymże tam pojedzie ... Co za asystencję tam mieć będzie? Pontus [Jakub de la Gardie] pewnie z miejsca się do niego nie ruszy ... Racz to potrafić, pan wendeński aby tej drogi zaniechał, niechaj nie czuje tego nieprzyjaciel, że my tanti amicitiam jego aestimamus. Będziem da Bóg mieli pokój minori conatu nie podawając się na szyderstwo świata" m. Przestrogi Radziwiłła okazały się słuszne, przynajmniej o tyle, że chociaż Tyzenhauz spotkał się ze Szwedami, w niczym-to jednak nie wpłynęło na dalszy przebieg wypadków. Co ciekawe, również król z czasem przyznał rację księciu. W instrukcji na sejmiki przedsejmowe w grudniu 1625 r. czytamy: „nie zatrzymały go [Gustawa Adolfa] ofiarowane z niesławą naszą traktaty" 132. Prawda, że było to jednocześnie przyznanie racji stronnictwu wojennemu... Przebieg pierwszych miesięcy wojny potwierdził słuszność tezy Radziwiłła o konieczności szukania rozwiązania konfliktu ze Szwecją na drodze rokowań. Wojska Rzeczypospolitej bowiem nie zdołały przeszkodzić nieprzyjacielowi w poczynieniu dalszych podbojów, poczynając zaś od porażki pod Walmojzą (17 11626) nie mogły pokonać Szwedów nawet w otwartym polu 1M. Powagę sytuacji potęgował fakt, że do lata 1626 r., w wyniku istniejących rozdźwięków między wodzami, wojsko litewskie było rozdzielone na dwie, a okresami nawet na trzy dywizje. Wysiłki Zygmunta III zaś, który nie wahał się skarcić Sapiehy za to, że zaproponował Radziwiłłowi współdziałanie134, zmierzały do zupełnego wyeliminowania księcia z terenu działań i zmuszenia go do rozpuszczenia chorągwi, na których czele mocno dawał się we znaki Szwedom. Ironii historii należy przypisać fakt, że w dzień po klęsce wojsk Sapiehy pod Walmojzą, kiedy chorągwie Rano Przebieg wojny inflanckiej 1625—1629, jak też działalność wojskowa w tym okresie Krzysztofa Radziwiłła, por. H. Wisner, Wojna inflancka 1625—1629, w: „Studia i Materiały do Historii Wojskowości", 1970. i" AGAD, AR, dz. IV, t. 23, nr 312. 12 Sprawy..., s. 551. 133 Oddziały polskie i litewskie odnosiły właściwie zwycięstwo tylko wówczas, jeżeli zaskoczyły przeciwnika. 134 Król komentując propozycję Sapiehy, napisał: „coś mu snąć niepotrzebnie UW przypominał". BN, rkps IV 4834, 21 VIII 1625, Warszawa. ZYGMUNT III WAZA I KRZYSZTOF RADZIWIŁŁ 91 dziwiłła były jedyną zasłoną kraju, książę otrzymał kolejny list Zygmunta III, w którym król pisał: „pewniśmy tego byli, że UW za pisaniem naszym, w którym o rozpuszczeniu wojska od UW bez przypowiednich listów naszych zaciągnionego pisaliśmy do UW, miałeś iść za tą wolą naszą ... lecz z responsu UW ... nie baczymy tego ... dajemy to znowu pisanie do UW chcąc mieć, abyś UW ludzi swych rozpuścił" 135. Pozbawiony przez króla możności prowadzenia walki z przeciwnikiem, gdy wysiłki czynione podczas sejmu zimowego w roku 1626, zmierzające do skłonienia Zygmunta III, by zmienił swe stanowisko, nie dały wyniku, Radziwiłł wycofał się w zacisze domowe. Długo jednak w nim nie wytrwał. Zawarcie przez Lwa Sapiehę i senatorów litewskich separatystycznego rozejmu ze Szwecją zimą 1627 r. (19 I 1627 Baldenmojza), tak sprzecznego z całą działalnością księcia, jak też chaos panujący w wojsku litewskim skłoniły Radziwiłła niebawem do szukania dróg powrotu na plac boju. Rozejmowi książę przeszkodzić nie mógł. Sapieha zapytał się go wprawdzie o zdanie, było to już jednak po powzięciu przez zgromadzonych w Wilnie senatorów decyzji13e, Radziwiłł zresztą odmówił odpowiedzi. Mógł jednak raz jeszcze zaproponować królowi swe służby. Począwszy od roku 1627 Radziwiłł rozpoczyna działanie, które miało na celu uzyskanie zgody króla na objęcie przez hetmana polnego dowództwa nad wojskiem inflanckim. Dla lepszego zaś efektu książę wykorzystuje wszystkie dostępne mu drogi. Jedną jest próba pogodzenia się z Sapiehami, aby, jak można przypuszczać, skłonić ich do rezygnacji na korzyść księcia z dowództwa nad wojskiem. Drugą —• uzyskanie przebaczenia królewskiego, do której to akcji obok senatorów, a zapewne i królewicza Władysława wciągnięci byli jezuici warszawscy ze spowiednikiem królewskim Janem Grużewskim na czele. Trzecią wreszcie — poruszenie sprawy Radziwiłła najpierw na sejmikach, później zaś na sejmie. Pertraktacje z Sapiehami, które w imieniu księcia prowadził Piotr Kochlewski, rozpoczęły się w Wilnie wiosną 1627 r. Niestety nie wiemy, jaka była treść rozmów i jakie warunki stawiano sobie nawzajem. Na pewno był tu podsuwany księciu przez Albrechta Radziwiłła jeszcze w październiku 1625 r. postulat: jeżeli Sapieha nie zdecydowałby się na rezygnację z buławy wielkiej, to przynajmniej „żeby ... ustąpił zaraz z pola urząd wszystek zdawszy WXM". W wypadku ustąpienia z hetmaństwa wielkiego i oferowania go Krzysztofowi Radziwiłłowi kanclerz godził się, by buławę polną otrzymał któryś z Sapiehów. Być może natomiast, że 35 AGAD, AR, dz. III, ks. 34*, s. 188. 13« List Lwa Sapiehy do Krzysztofa Radziwiłła z zapytaniem o zdanie wysłano z Wilna 1311627, już 19 stycznia zaś zawarty został w Baldonmojzie traktat (AGAD, AR, dz. V, t. 333, nr 13 855). Iż Radziwiłł odmówił wyrażenia swej opinii, wynika z listu L. Sapiehy z 26 11627 (AGAD, AR, dz. V, t. 333, nr 13 855). 92 H. WISNER Radziwiłłowie nie upierali się przy innych wysuniętych w roku żądaniach: „żeby powiedział [Lew Sapieha], że buławę wziął przymusem, a nie na contempt księcia JM żeby upewnił, że więcej tego nie będzie żeby emolumento nagrodzono względem dishonoru strat i spustoszenia majętności żeby publice księciu JM dziękowano na sejmie za teraźniejszą przysługę żeby o listy swe starał się, które są rozesłane dla chluby, aby były zagubione aby dopomógł, żeby prawo było postanowione, aby z hetmaństwa polnego na wielkie hetmaństwo szła sukcesja, także z małej pieczęci [pod-kanclerstwo] na wielką [kanclerstwo], z marszałkowstwa nadwornego na wielkie marszałkowstwo" 137. Ostateczny wynik rozmów zależał jednak od króla. Marszałek litewski, Jan Stanisław Sapieha, stwierdził wprawdzie, „że to nigdy tako nie było, abyśmy tę ugodę regimentem mieli kupować", niemniej dodawał, że „p. ojca [Lwa Sapiehy] wola była ... aby księcia in confidentiam z KJM przywiódł i regiment mu ustąpił" I38. Również powodzenie starań czynionych na innych drogach zależało od woli królewskiej, od bezpośredniego spotkania, do którego dojść miało podczas sejmu 1629 r. Spowiednik królewski, jezuita Jan Grużewski, dziękując za jałmużnę (200 zł), nie pierwszą zresztą, jaką Radziwiłł przekazał Domowi Warszawskiemu SJ, i próbując przy okazji nawracać księcia, a to przez podkreślenie obcości wiary ewangelickiej w Rzeczypospolitej, do której miała ona przyjść pono z Anglii, pisał 30 maja 1629 r., że „gdy król wróci z Prus, uczyni co nieraz obiecywać raczył" 139. Była to, jak się wydaje, zapowiedź przebaczenia, któremu przeszkadzało postępowanie Radziwiłła. W roku 1630, 11 sierpnia, Grużewski radząc księciu, jak ma w tej sprawie postępować, pisał: „nie widzę sposobniejszego czasu nad sejm. Tak też tak postępuj WM jako dwie lecie temu zaniechywając omyłki, która na on czas, jako WXM pomnić raczysz, przeszkodą była" "°. Notabene, jeżeli Grużewski sądził, że Radziwiłł przemilczy wytknięcie mu obcości wyznania, to omylił się w swych rachubach. Mianowicie w odpowiedzi książę pisał: „nie z Anglii do Polski, ale z Polski do Anglii religia poszła, co samemu WM nie może być tajne, przynajmniej ex fama ... 137 AGAD, AR, dz. V, t. 62, nr 2653. Jan Czernik do Krzysztofa Radziwiłła, 7X1 1625, Olita. 188 AGAD, AR, dz. V, t. 154, nr 6956. Relacja Piotra Kochlewskiego z rozmów w Wilnie wysłana do Krzysztofa Radziwiłła, 19 V1627, Wilno. "' AGAD, AR, dz. V, t. 106, nr 4833. lł° AGAD, AR, dz. V, t. 106, nr 4833. ZYGMUNT III WAZA I KRZYSZTOF RADZIWIŁŁ 93 Caterum tantum abest, abym angielską wiarę mieć mógł, owszem naszych zborów ritus tak są od tamecznych różne, jako reguła WMM od inszych zakonów" m. Trzecia droga, która swój kres miała znaleźć na sejmie i w decyzji Zygmunta III, polegała na przygotowaniu odpowiednich, przychylnych księciu instrukcji. Robiono to zaś drogą okrężną, zarówno dlatego, by nie drażnić stronników Sapiehów, jak też ze względu na fakt, że nie można było otwarcie wystąpić z żądaniem powierzenia Radziwiłłowi władzy nad wojskiem, skoro był przecież hetman wielki. Interesującym przedstawieniem planu działania może być tu list Jana Bala z sejmiku wiszneńskie-go: „affectować simpliciter vocationem WXM na urząd hetmański byłaby rzecz podejrzana u mniej przychylnych WXM [których tam po trosze było], czego mi się WXM wystrzegać kazał, żeby żaden nie poszlakowa!, że to z WXM pochodzi. Klauzula tedy tylko w artykule stanęła, o urzędzie WXM, która okazję poda p. posłom naszym do mówi«nia o wekowaniu WXM na ten urząd, gdyż tę klauzulę jakoby per ignorantiam napisaliśmy. Czego się skoro p. posłowie nasi dowiedzą, żeś WXM nie jest w używaniu urzędu swego, będą mieli amplam materiam do mówienia koło tej sprawy, bo im to jest od braci zlecono" 142. Po zakrojonych na tak szeroką skalę przygotowaniach, w otoczeniu zwołanych klientów radziwiłłowskich, nadesłanych pocztów innych członków rodu i własnych chorągwi, Krzysztof Radziwiłł ruszył na sejm do Warszawy, który rozpoczynał obrady 9 stycznia 1629 r.143 Nad wszelkie jednak oczekiwania przyniósł on księciu szczególnie dotkliwą porażkę: mianowicie Zygmunt III ostentacyjnie nie podał księciu ręki do ucałowania. Bardziej ukarać dumnego magnata, jak to zresztą sam przyznał, nie było można. Cóż jednak spowodowało tę świadomą obrazę człowieka, który tak usilnie dążył do odzyskania zaufania królewskiego i jeszcze 3 marca 1628 r. pisał do króla oferując po raz kolejny swoje służby: „a ja cnotę Radziwiłłowską w zakładzie daję, że zdrowia i dostatków na żadnym placu WKM żałować nie chcę i do wszystkiego sposobniejszym będę, gdy weselszą twarz, lepsze rozumienie, łaskawszą konfidencję WKM ku mnie oba-czę" 144. Wydaje się, że odpowiedzi szukać należy we wspomnianym, a nie znanym nam jakimś wystąpieniu zapewne Radziwiłła, o którym wspominać będzie Grużewski w 1630 r.145, a które urazić musiało Zygmunta III, pewną rolę odgrywać też mogły pogłoski o udziale Radziwiłła w spisku 141 BJ, rkps 922, b.d. '« AGAD, AR, dz. V, t. 8, nr 307, 13 VI1628, Hoczwia. 148 M.in. wysłał swą piechotą nadworną Albrecht Władysław Radziwiłł, AGAD, AR, dz. IV, t. l, nr 4, 29 11629. 1M BJ, rkps 922. 145 AGAD, AR, dz. V, t. 106, nr 4833. Jan Grużewski do Krzysztofa Radziwiłła, 11 VIII 1630, Warszawa. H. WISNER mającym rzekomo na celu detronizację Zygmunta III i wprowadzenie na tron Rzeczypospolitej Gastona Orleańskiego. Na ślad spisku wpadła regentka Niderlandów Hiszpańskich Izabela, która 17 maja 1625 r. powiadomiła listownie o swoim odkryciu Zygmunta III"'. Zaskoczony i zdenerwowany król postanowił działać energicznie, potrzebował jednak dowodów winy. Zawiązała się przeto ożywiona korespondencja: do Izabeli oprócz Zygmunta III zwraca się także królowa Konstancja. Żądano przysłania oryginałów przejętych listów i schwytania wysłanników, którymi okazali się ludzie związani z Krzysztofem Radziwiłłem: Krzysztof Arciszewski, banita, zmuszony do opuszczenia kraju, oraz sekretarz książęcy Piotr Kochlewski. Izabela listy przysłała, za co król dziękował jej 15 kwietnia 1627 r., nie wyjaśniło to jednak widocznie wątpliwości, bo jeszcze rok później, 7 kwietnia 1628 r. Zygmunt III zwraca się do regentki, by schwytano i przesłuchano winnych. Jest to tym bardziej zdumiewające, że Piotr Kochlewski przebywał podówczas w Rzeczypospolitej, w Wilnie prowadził rokowania z Sapiehami, o czym król zapewne wiedział, a nawet zamierzał jechać na sejm do Warszawy! Równocześnie osoba, która najwięcej miałaby stracić w wypadku wprowadzenia na tron Gastona, tj. królewicz Władysław, jest w najlepszych stosunkach z rzekomym przywódcą spisku, Krzysztofem Radziwiłłem, z którym prowadzi tak poufałą korespondencję, że jest obawa, iż przejęcie jej mogłoby im obu sprawić poważny kłopot! Ostatecznie sprawa nie została wyjaśniona, pomimo że nabrała ogromnego rozgłosu i nawet podczas sejmu toruńskiego w 1626 r. marszałek Izby Poselskiej, Marcin Żegocki, prosił króla o jej wytłumaczenie: „latały jakieś wieści ... jeszcze przed sejmem i tu w senacie przy boku Majestatu WKM są wspomniane, jakoby się najdować mieli concives nostri tak niezbożni, którzy by przeciw prawu pospolitemu i bezpieczeństwu dostojeństwa WKM z panami cudzoziemskimi machinationes jakieś skrycie czynić mieli ... Przeto uniżenie WKM ... prosimy, aby jeżeli wiadomość jaka o tym WKM doszła, aby ci bezbożnicy odkryci i deklarowani byli" '". Król jednak nic nie odpowiedział... Zaniepokojony szarpiącymi go plotkami Radziwiłł już w 1625 r. składał królowi jakieś wyjaśnienia, później pisał do podkanclerzego koronnego Stanisława Łubieńskiego, w 1627 r. poruszył tę sprawę w instrukcji danej jadącemu na sejm Stanisławowi Kuroszowi148, a wreszcie w 1628 r. ogłosił swą „Justyfikację" 149. Równocześnie wysłany został sługa 148 Czart, TN, t. 117, póz. 59. 47 J. Seredyka, Sejm w Toruniu z 1626 roku, Wrocław 1966, s. 105. 148 A. K r a u s h a r, Dzieje Krzysztofa z Arciszewa Arciszewskiego ... Petersburg 1892—1893. „Informacja Urodzonemu Panu Stanisławowi Kuroszowi słudze memu na sejmie odemnie dana 28 IX 1627 Kojdanów". 148 BJ, rkps 166, s. 294. ZYGMUNT III WAZA I KRZYSZTOF RADZIWIŁŁ 95> książęcy Stanisław Buczyński, który miał się dowiedzieć, jakie właściwie listy zostały przejęte i co one zawierają. Kasztelan krakowski Jerzy Zbaraski pokazał Buczyńskiemu list pisany po łacinie, ponoć Arciszewskiego, co już wzbudziło wątpliwości co do autentyczności pisma, ponieważ mniemano, że Arciszewski pisałby po polsku 15°. Niemniej podejrzenia nie wygasały. Krzysztof Radziwiłł przeczył wszystkiemu i trudno właściwie oprzeć się jego argumentom zawartym we wspomnianej „Justyfikacji". Zwracał bowiem uwagę na nietolerancję Gastona, który krwawo rozprawiał się we Francji z hugonotami, co musiałoby przecież powstrzymać przywódcę różnowierców litewskich, akcentował fakt, że wobec ówczesne'] bezdziet-ności Ludwika XIII Gaston jest ostatnim z Burbonów i następcą tronu Francji, wreszcie podkreślał, że nie ściągałby wrogów na potomstwo Zygmunta III i, co ciekawe, nie płacił niewdzięcznością domowi Habsburgskie-mu za nadany Radziwiłłom tytuł książęcy. Co do przejętych listów, pisanych ponoć do niego, przypomniał, że i on, i Janusz Radziwiłł, kasztelan wileński, nieodpieczętowane listy Gustawa Adolfa zwykli przesyłać Zygmuntowi III. Należało tedy i teraz poczekać na reakcję adresata. Nie może przecież ponosić on odpowiedzialności za to,, co ktoś do niego pisze. Listów Radziwiłła natomiast przejąć nie było można, bo ich nie ma. Chyba, że ktoś wykorzystał podpisane przez niego membrany 1S1. Trudno jest znaleźć rzeczywiście pobudki, które mogłyby skłonić księcia do popierania Gastona. Bardziej prawdopodobna byłaby już kandydatura Bethlena Gabora.choć we wspomnianej „Justyfikacji" Radziwiłł utrzymuje, że czas udowodnił bezpodstawność i tych posądzeń 152. Wiadomo bowiem, że Bethlen Gabor, zachęcony ponoć rozdźwiękiem w rodzinie królewskiej, a mianowicie pewną dyskryminacją Władysława przez królową Konstancję, rozpoczął w latach dwudziestych starania o koronę polską i werbował sobie zwolenników. Jak pisał 26 listopada 1624 r. poseł angielski w Stambule, Tomasz R o e, „udał się on [Bethlen Gabor] do protestantów polskich, szczególnie do książąt Radziwiłłów, lecz postrzegłszy, że strona papieska nierównie jest liczniejsza w Polsce, zaczął Polaków ważniejszymi ujmować pobudkami. Przyrzeka on im ze strony Turków i Tatarów zupełną ustalić spokojność ... Argument ten bardzo trafia do przekonania" 153. Nie wiadomo jednak, jak ścisłe są informacje Anglika, jak również jaka była reakcja Radziwiłła (Krzysztofa Radziwiłła oczywiście, który pod- 160 AGAD, AR, dz. V, t. 39, nr 1584. Stanisław Buczyński do Krzysztofa Radziwiłła, b.d, 151 Ibid. "' Ibid. 15S J. U. Niemcewicz, Zbiór pamiętników o dawnej Polsce, t. 5, Warszawa 1830, s. 448. „Thomas Roe do Panów Radnych JKM, 26 XI 1624, Stambuł". 96 H. WISNER ówczas był jedynym dojrzałym członkiem rodu wyznania ewangelickiego) na przedstawioną propozycję oraz kiedy ją złożono. Na przeszkodzie jej przyjęciu stała jednak chyba zacieśniająca się przyjaźń z królewiczem Władysławem. W sumie trudno się oprzeć wrażeniu, że w istocie v? wypadku spisku łączącego się z osobą Gastona Orleańskiego chodziło o dwie różne zupełnie sprawy. Spisek (choć przede wszystkim należałoby chyba stwierdzić, że mowa o wprowadzeniu Gastona na tron w drodze elekcji, trudno bowiem sobie wyobrazić, jak w warunkach ówczesnej Rzeczypospolitej mogłoby to inaczej wyglądać; rozmowy zaś z potencjalnym elektem na miano zdrady pono nie zasługują) istniał chyba rzeczywiście. Z tym jednak zastrzeżeniem, że osobą, która ze strony polskiej prowadziła rozmowy, był książę ... Janusz Zbaraski 154. Podejrzenia, jakie oplotły natomiast księcia Krzysztofa Radziwiłła, przypisać należy zapewne osobom Arciszewskiego i Koch-lewskiego, jak też niechęci i nieufności, jaką w latach dwudziestych otaczano Radziwiłła na dworze królewskim. Pewne światło na osobowość i poglądy Krzysztofa Radziwiłła, które podkreślają nieprawdopodobieństwo prowadzenia przez niego szkodliwych dla kraju knowań, rzucić może sposób wychowania jedynego syna, Janusza (1612—1655). Mianowicie na człowieka, którego ojczyzną była cała Rzeczpospolita. Książę był Litwinem, ale tak, jak ktoś był Mazurem czy Wielkopolaninem będąc jednocześnie Polakiem. Nie zapomniał także Krzysztof Radziwiłł o wpajaniu w syna szacunku nalewnego monarsze. Gdy wysyłał go na studia za granicę, w instrukcji, którą go obdarzył, widniały słowa: „Króla Jmci jako Pomazańca Bożego nigdy źle nie wspominaj, owszem, przed źle wspominającymi ochraniaj. Dobra Rzeczypospolitej, Ojczyzny swej miłej,'pokoju w niej publicznego strzeż, seditionis author nigdy nie bądź" 155. Postać Janusza Radziwiłła jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych w naszej historiografii. Nie wdając się jednak w dyskusję nad słusznością stawianych mu zarzutów, przypomnijmy jedynie fragment listu pisanego 21 marca 1640 r., w którym namawia Bogusława Radziwiłła do powrotu do Rzeczypospolitej: „bo lubo WXM na tamtych miejscach w pomyślnym powodzeniu, w sławie, poszanowaniu, w dostatkach opływasz, jednak ta sama przyprawa, że Ojczyzna wszystkie łaski obejmuje, wszystkie te przysmaki, słusznieby w WXM miała zatłumić. A ile pod ten czas, kiedy zza Dunaju straszne grożą niebezpieczeństwa ... cóżby WXM w postronnych odłogach siedzącemu za pociecha była patrzeć na ruinę Ojczyzny?" 1M 154 Hipotezę tą wysunął w rozmowie ze mną prof. W. Tomkiewicz, któremu serdecznie dziękuję za cenną informację. 15» AGAD, AR, dz. IV, t. 94, nr 318. 156 E. Kotłubaj, Życie Janusza Radziwiłła..., Wilno 1859, s. 378. ZYGMUNT III WAZA I KRZYSZTOF RADZIWIŁŁ 97 Odepchnięty od ręki królewskiej, Radziwiłł pytał w Izbie Poselskiej: „jeżeli JKM ma do mnie jaką słuszną przyczynę, czemu się tego przez lat półtrzecia dożebrać nie mogę, aby mnie do sprawy przypuszczono? A jeżeli nie ma, czemu mnie takim gniewem swoim od sług Rzeczypospolitej oddziela" i raz jeszcze stwierdzał bezpodstawność oskarżeń: „oświadczam się Panem Bogiem i sumieniem moim, żem przeciwko panowaniu JKM, przeciwko statum Rzeczypospolitej, przeciwko honorowi legis thalami i potomstwu JKM, które mnie jako szlachcicowi, sama jagiellońska krew amabile czyni, nijakim sposobem ni w czem nigdy nie wykroczył" 157. Mimo głębokiego -oburzenia, mimo pogróżek, od których Radziwiłł nie ustrzegł się w wygłoszonym w sejmie przemówieniu („Bo dosyć mojej cierpliwości, że ochraniając dostojeństwa JKM znosiłem tę dyfamację póki in circulis była! Ale jeżeli będę aliąuo lacessitus, tedy rad nie rad przy honorze moim z takim echem ozwać się muszę, które i -w Ojczyźnie i gdzie indziej głośne będzie" 158), rok 1629 zapoczątkowuje okres największego zbliżenia z królewiczem Władysławem. Jesienią 1629 r., zapewne w listopadzie, Radziwiłł przybywa do MereT cza, gdzie gości podówczas Władysław. Treść prowadzonych rozmów zakomunikowano królowi159 i, zapewne już po otrzymaniu aprobaty Zygmunta III, doszło do nowego spotkania. Tym razem królewicz gościł w ra-dziwiłłowskich Dolatyczach, w marcu 1630 r. Rozmowy z królewiczem zasługują na szczególną uwagę. Nie ulega bowiem wątpliwości, że prowadzone podówczas przez Władysława i Krzysztofa Radziwiłła pertraktacje łączyły się ze sprawą elekcji. Ponieważ zaś wiadomo, że nie wzbudziły sprzeciwu królewskiego, należy zastanowić się, jaką rolę odgrywał książę w planach reformy elekcji projektowanej przez dwór w latach 1630—1632. W każdym razie zaliczenie Radziwiłła do przeciwników tych zamysłów wydaje się być bezpodstawne. Przeciwnie, sądzić można, że był on nie tylko zwolennikiem reformy, ale snuł nawet własne jej projekty. Niezwykle charakterystyczny jest tu list królewicza pisany 14 czerwca 1630 r. do księcia: „tu o sejmie tarchają i deliberatoria rozsyłają, a pono de modo eligendi regis w tym słabym zdrowiu Króla JM traktować zechcą ... Król JM na moją osobę przed wielą clare deklarował się, że «starszego samego (nad zasługi moje ku JKM) upatruję habilem i życzę». Zaczym rozumiem, że ów skrypt WXM nie tylko potrzebny będzie, ale owszem, bardzo miły. Przeto, iż te rzeczy do tego terminu przyszły, 157 Sprawy..., s. 590. 158 Ibid. 159 AGAD, AR, dz. V, t. 145, nr 6563. Zygmunt Kazanowski informuje 15X11 1629 r. Krzysztofa Radziwiłła, iż królewicz jest zadowolony z pobytu księcia w Me-reczu oraz że sprawozdanie z rozmów posłane zostało królowi do Warszawy. 7 Rocznik Białostocki 98 H. WISNER proszę WM, abyś teraz samą rzecz oświadczył, coś nieraz ofiarował, a skrypt ten in confidentia przysłał" 16°. Sądzić zatem można, że propozycje księcia ułatwić miały przede wszystkim wybór Władysława na tron! Potwierdzają to zresztą wypadki późniejsze. Kanclerz Jakub Zadzik, podczas sejmu nadzwyczajnego w 1632 r. mówił bowiem, że „już nie tylko osoby prywatne, ale całe sejmiki WXL sollicytują strony Królestwa i pretekstem jakiejś unii chcą nam Pana mimo wolną narodów tych elekcję podawać" m. Przy znanej zaś niesamodzielności sejmików litewskich trudno przypuszczać, by dziać to się mogło spontanicznie. Tymczasem starania królewicza, by uzyskać przebaczenie królewskie dla Krzysztofa Radziwiłła, powoli zaczynały dawać wyniki. W czerwcu 1630 r. (21 VI1630) pisał bowiem do księcia, że zdołał już pozyskać Urszulę G i e n g e r, szanowaną przez króla ochmistrzynię, „z którą gdym w sprawach WM mówił i rzetelnie, tedy rzekła «jużci dość tych kłótni»" "2. Popierali też nadal księcia jezuici, do zgody doszło jednak dopiero wiosną 1632 r., podczas sejmu (11 III—3 IV 1632), kiedy to, jak zapisał Jakub So-bieski, „Pan Radziwiłł hetman polny litewski już się totaliter pogodził z KJM" 1M. Zgoda była przyśpieszona może chęcią chorego już mocno króla, by zapewnić możliwie pewnie wybór Władysława. Łagodząc tedy potencjalnego przeciwnika, którego przecież obawiał się od lat, a być może realizując punkty porozumienia zawartego przez królewicza Władysława, zgodził się też Zygmunt III na zapewnienie ochrony dysydentom — konstytucją sejmową: „iż pod pretekstem religii katolickiej od swawolnych ludzi w państwach naszych różne tumulty i violenty się dzieją" '". Zapewnienie karania sprawców tumultów wyznaniowych tak, jak burzycieli spokoju publicznego, przed czym król bronił się latami, stało się jeszcze jednym dowodem pierwszeństwa sprawy Wazów nad wszelkimi innymi w oczach Zygmunta III. Wkrótce po sejmie, 30 kwietnia 1632 r., król umarł. Radziwiłła nie było już w Warszawie, ale cieszył się taką powagą w kraju, że Kazimierz Leon Sapieha, który zawiadamiał go o tym 2 maja, wezwał księcia jednocześnie, by przybył do Warszawy dla wzięcia udziału w obradach senatu, które miały rozpocząć się 7 maja1M. ""A. M u c h l i ó s k i, Listy Władysława IV do Krzysztofa Radziwiłła, Kraków 1867, s. 109. 111 Reforma elekcji — czy naprawa Rzeczypospolitej (wybór źródeł), wyd. i objaśnił W. Konopczyński, Kraków 1949, s. 73. 182 A. Muchliński, o.c., s. 111. 1M Oss. rkps 6371/1, k. 104. Jakub Sobieski do stolnika podolskiego, l V1632, Złoczew. wt Yolumina Legum, o.c., s. 338. "5 AGAD, AR, dz. V, t. 331, nr 13 848. Kazimierz Leon Sapieha do Krzysztofa Radziwiłła. ZYGMUNT III WAZA I KRZYSZTOF RADZIWIŁŁ 99 Zaczynał się szybki, wręcz błyskotliwy okres życia księcia, ale poprzedzić go miała nie w pełni jeszcze znana, pełna zagadek, działalność w okresie bezkrólewia "'. PE3IOME o Be^ymeMca B IIOJIBCKOH ncTopnorpacbnn cnope no sonpocy POJIH, cbirpajiH B HCTOPMM IIoJibiiiH B XVII B6Ke PaA3HBHJiJibi BnpJKaHCKOM sersu, 3BTOP rOBOpHT 06 OflHOM MX HHX, KuiHIHTOCpe Pafl3KBMJIJie (1585 — 1640). TOHHee, O KOHCpJIMKTe, BOSHMKIIieM MBJKfly KHH36M H CwrHSMyHflOM III B33OM B u;aTbix roflax XVII Beica. ABTOP flaCT nOpTpCT KOPOJIH, M3CTO o6BMHH6MOrO B CJienOM nOBMHOBeHHK) PUMY, K3K JIOBKOrO nOJIMTHKa, KOTOpblii CyMBJI nOflHMHMTfa CBOBM TJiaBHOM qeJIM, T. 6. BO3- BpameHMto HacjieflCTBeHHOił iiiBeACKoii KOpoHbi, BCK> CBOIO fleaTejibHOCTb. Hę pa3Hnqa B sepOMcnoBeflanuM, a roTOBHocTb noflHMHHTbCH KopojieBCKoii nóJiMTMKe n cnocoSno-CTM MrpajiM peuiaromyro pojib npw HasnanenHM na flOJiJKHOCTb. M 3THM, no MBCHMIO aBTOpa, oS-bHCHHeTCH flHCKpHMHHaiJHH B OTHOUI6HMM KlIIMIUTOCba PaflSMBMJIJia. IIOKa KHH3b Sbiji CTOPOHHHKOM BOMHbi co HlBeqneH, TO noJiyHaji OT Kopojia flOKasaTejrb-CTBa ero pacnojioaceHMH: rerMaHCKyro SyjiaBy, yesflHbie ynpasbi. Kor^a ?Ke KHH3b npumeji K BbiBOAy, HTO BOMHB npuHOCMT spefl Ilojibine M Haiaji cpopCMposaTb T63nc o Heo6xoflMMOCTM saKJiioHeHMH MMpa co UlEepneił, TO nonaji B neMMJiocTb. Bep^MTb rnnoT63y, HTO npHHUHoił HemmiocTM ne ssjiHJiocb Bepo-e, EBTOP noflnepKHBaeT xopoinne OTHOuieHMH, noflflepacMBaeMbie Pafl3M- BHJIJIOM CO CB6TCKMM H Ay^OBHŁIM KJIHpOM; 06paiH3eT T3K3K6 BHHMaHHB Ha TO, HTO B nocjieflHwe roflbi JKMSHM Cnrn3MyH«a III, acejian o6ectieHMTb M36paHne na npecTOJi cbina, nomeji aa 6ojibmne ycTynKn. no3nqnH, saHHTaa PaflSKBHjijioM BO speMH ceńma 1624 r. n 1625 r. HeBjiaronpw- HTHO noBJiMHJia na KOpojiescKMe njianbi: Ilojibiiia ne peinmiacb nanaTb soeHHtie npOTMB UlBeqMM. ABTOP na npmnepe flenTejibHOCTM KHHSH B 1625 — 1629 rr. flOKasbisaer, HTO Pa- saHHJi TaKyio no3nqnio noroMy, HTO 6bui yGejK^ea, HTO nocTynaeT npaBmibHO. ABTOP yTsepjKflaeT TaKjKe, HTO Ilojibiiia B TO BPCMH ne Morjia BOCTM no6e«OHOCHOPi BOMHW co IIlBeqneH. fljin 3TOro Heo6xo«nMO 6bijio nposecTM snaHUTejibHbie pecJiopMbi B apMHM, HTO OflH3KO 663 peopraHH33qMM BCeił CpHHaHCOBOił CHCTeMfal IIOJIbUIH 6bIJlO flejIOM H6B03MOHCHbIM. SUMMARY Relating to the controversy going on in Połish historiography concerning the part played in the history of the Połish Republic by the Dissenters in the seventeenth century and in particular, by the leaders of the Lithuanian dissenters, the Radziwiłłs of the Birże branch of the family, the author describes one of them, Christopher Radziwiłł (1585—1640). To be exact, the conflict here concerned, is -tnę one which arose in 1610—1620, between the ruler and the prince. The author delineates the character of this king, who was often accused of blindly obeying the dictates of Rome, as that of an astute politłcian who was capable