Gnoma Marianna Bocian Wydawnictwo „Tower Press” Gdańsk 2001 2 Składam podziękowanie niezłomnym Przyjaciołom, bez których pomocy tom nie mógłby zaistnieć ??Danucie i Stefanowi Bednarkom, Ewie i Januszowi Deglerom, Elzie Erlichowej, Izabeli Hudymie, Salomei Kapuścinskiej, Annie Kosińskiej, Karolinie i Henrykowi Kuskom, Annie i Bogusławowi Michnikom, Krystynie i Józefowi Malcom, Krystynie Paczkowskiej- Baczmańskiej, Stefanowi Plackowi, Janinie Siciarz-Danielewskiej, Teresie Krzysik-Staszelis. 3 Wszak myśl ??to siła żywa, w ruch wprawiająca ciało ??to rzeczywistość dość potężna, aby w końcu zawsze znaleźć dla siebie swój własny i odrębny wyraz w jakimś nowym cielesnym kształcie, albo przynajmniej działać poprzez dotychczasowe kształty. Prentice Mulford *** prawda ludzkiego świadectwa za którą ścinano głowy koronowane i głowy niewiniątek prawda utrwalona w każdym piśmie i znaku jest śmiercią prawda której człowiek pragnie i za którą daje się zabijać prawda którą jest człowiek będący tej prawdy brakiem prawda której człowiek jeszcze nie zna z własnej odsłony jest tkwiącą w nim wiecznością życia 4 W cieniu Drzewa Wiadomości Dobrego i Złego nie można spocząć nawet w ziemi Pana ni Słowie żadnego kresu nie sięgnął jasnowidz i prorok i Wtedy gdy ponad i poza wyobrażeniami ludzkimi nastąpiła odsłona zstępującego w Unii światła zostały w sposób naoczny odsłonięte pieczęcie Tajemnicy których On nie zerwał i niczego nie wyjawił ponad twórczą moc miłości nie można pojąć tej pierworodnie łaskawej ciemności w której nawet modlitwa jest tylko cieniem poświaty myśl z ufnością przenika nieskończoność Nieznanego życie nanosi jasny punkt w ciemności znacząc ??byłem tu myślą! ukazując najdalszą dal drugiemu istnieniu nie można spocząć nawet w świetle Pana w granicach Słowa żadnego widocznie końca nie zapisał On w rdzeniach życia bo śmierć nie jest żadnym końcem w Przeistoczeniu to tylko wyobrażeń naszych ciągły błąd wynikłych z męki rozstań w coraz głębszą ciemność umysł jasnością myśli zapada a rozum zmęczony chciałby powrócić w swoje nieistnienie a ja zaniknąć w bezczucie jak w porze embrionu pragnąc ujrzeć w części nieokreślone przeznaczenie czas szczepienia z ducha ludzkiego słowa na glebie pierworodnej ciemności którą można porównać do stałego lądu na którym człowiek pierwszy raz stawia stopę nie niszcząc kompozycji stworzonego świata żaden obcy duch moimi ustami nie mówił ani dajmonion w teraz słyszałam w zwykłym drzewie klonu „Jam jest” a nie w żadnym historycznym wczoraj wierzę że słyszą ten sam Głos pasterze na stokach gór którzy nic nie przeczytali z jakiegokolwiek pisma ??ten Głos jest zapisany na kodzie Życia ciągła ciemność pierworodna pod palcami przylegająca bardziej niż skóra do ciała znaczyła: współtwarzaj! rozjaśniaj piędź ziemi człowieczą pracą 5 naga pierworodna ciemność nocy jest zasłoną jak powieka ludzka na jakich głębiach i przestworzach odkrywa się przez wieczność ziemskie światło życia dostrzegając jak z „Jam jest” przyobleka się życie pod zasłoną litej ciemności ??nigdy nie tkniętej nawet cieniem zła światłość zstępuje Embrionem arcykształtem Przedwiecznego w ciemności otoczce najgęstszego światła gdzie żaden jasnowidz nie może dostrzegać gdzie żaden prorok już prorokować żaden namiestnik słowa orędować bezwiednie przenikasz Nieskończone jak ongiś ojciec i matka otwierając drzwi wieczności tobie nie wiedząc ze siebie że już Jesteś a co teraz z ciebie zostanie przejęte owocem w to co Jest w obrębie doczesnego w którym zawiera się cała przeszłość przedustawna nie dojdziesz nawet jasnowidztwem więc otwórz się w tym świecie na poważną radość żeś jest tylko i aż człowiekiem błogosławiony bezkres pierworodnej ciemności błogosławiona ludzka myśl choćby w niej zbłądziła nie można spocząć nawet w świetle snu teraz możesz już rzec: ponad wytrzymałość człowieczą jest dar myślenia ponad wytrzymałość ludzką Jest Prawda JESTEM przynosi szczęśliwość milczącej pełni której nie musimy już udowadniać 6 Wspólnota stworzenia szczęśliwy kto ujrzy w korowodzie istnień dostojeństwo życia każdego z osobna nie przeraża mnie objawiona czysta oczywistość ??jestem z jednego źródła we Wszechświecie siostrą w czasie biologii z wszą myszą i owcą tak wcieliła się Światłość życia wyłaniając różnorodne orszaki stworzeń zasmuca że człowiek bezustannie znicestwia siły ubożąc własne istnienie źle pojętym władztwem którego nad niczym nie miał prócz własnego sumienia i nie ma poza dziką wyższością i zbrodniczą mocą w których zapomniał że miał tu ojcować glorią majestatu jak mu Bóg nakazał wesz będzie zbawiona w blasku jednakiej chwały bo jest zrodzona bez udziału człowieka nie ona spodla sobą Wszechistnienie jej męka i tajemne przeznaczenie nie przestaje być poza nami ??święte nie przeraża mnie niepojęta Rodzina stworzeń lęka człowiek czyniący ze zbrodni misję bytowania mając wesz mysz rośliny drzewa całą Przyrodę za pierwszy poligon własnych okrucieństw bezimienny święty wędrowiec Czasu nie znając przeznaczenia wielu stworzeń pozostawia ich życie w spokoju lękając się zamachu stanu na życie w Księdze Stworzeń z trudem przeczuwając że ich znaczeniem jest budowanie w Planie Architekta drogi do czasu przyszłego tylko człowiek pośród orszaku stworzeń gubi w sobie Unię życia nie chcąc się oświecać własnym istnieniem zatracając duszę 7 W przestrzeni człowiek będąc wychodźcą z Raju powraca w pierworodny krajobraz starego świata pragnąc oddychać na skałach Szrenicy istnieć trwaniem w Oddechu który wyłonił pasma gór i nieboskłon myśleć powagą kamienia oddychającego melodią wszechświata widzieć siebie w samotnym stąpaniu po skałach dzieckiem odzyskującym wokół słońce wiatr blask tężejącego południa odczuwać w badaczu szadzi cierpiącego człowieka poszukującego w kryształach śniegu imienia Pańskiego znów życie zanurza się łagodnie w żyzną i kojącą ciszę wzmacniając duszę niepojętym światem dostępując łaski czystego tu trwania nie do zniesienia dla tych którzy grają z finezją szatańską że są panami historii ziemi i świata opętani zbestwionymi urojeniami zmieniania żywej przyrody stoimy w żyznym słońcu pośrodku przezroczystego powietrza podobnego do wód połogowych dla wszelkiego stworzenia Józefie Libersbachu : ile w człowieku pozostało tego co z Boga a co w Bogu zostanie z człowieka? wszystko wokół w niepokalanej bieli a w naszych umysłach tylko mroki zgryzot patrzymy aż wybucha nami czysty śmiech stojąc na skałach przypominamy ciemne znaki zapytania byliśmy przecież w Pańskim krajobrazie promieniował barwami czystego istnienia po co wołać: Przyjdź! skoro Jest! 8 Z czasu tworzenia Stanisławowi Vincenzowi wśród kalekich kształtów rzeczy dziko pustynniejących myśli skarłowaciałych książek i tandety cywilizacji szukasz ojczyzny piękna z harmonią myśli odkrywasz w księgach wszechświata bezkresny horyzont w drzewie przydrożnym muzykę wzrastającego światła twoja dusza wędruje labiryntami nie odczytanych obrazów odkrywasz stary zapomniany ląd powiedzmy: wyspę która była i pozostaje do dziś utajonym Królestwem Sztuki niczym zmęczony śmiertelnie ptak okrążasz jasne i ciemne tu światy myśli ważysz na własnej wadze życia co tu zostało na całe wieki dokonane a co w obrębie życia ciągle pozostaje niespełnione w przynależnym rozwoju w czasie i przestrzeni nie przeorali ugorów umysłów oracze i siewcy prawdy nie rozbudziły woli i rozumu matki nie wychowały herosów ojcowie nie obronili domów władcy jawnie uprawiali handel narodami dzieci jedynie żądają darów i bezmyślnej radości śpiąc w narkotycznych stężeniach tu nic co było życiem nie będzie już obce zaledwie oddalone przyzywane i przyzywające jak utracona jedność starego lądu próg rodzinnego domu i chleb na stole jak ta świetlista wyspa zwana królestwem sztuki dziś osamotniona bo trudna w uprawie upotencjalniającej życie jak ty samotny Artysto ufający bohatersko w posłannictwo człowieka twórczego pozostawiłeś potomnym wyspę-Arcydzieło 9 *** poza wszechobecne ograniczenia wykracza tylko sensowne Słowo szczepiąc w bezkresie światłość życia trwałe stany słowa PO-waga w a g a OD-waga *** jeszcze żaden pogrom i potop nie wyleczyły ludzi złej woli ze złoczynienia *** dzień w rękach człowieka jest Ablem musi być za każdym razem mordowany? *** dzień bez mordu na globie otrzymuje każdy w chwili Embrionu *** czy zawsze prawdziwa myśl była wolna od zła?! *** siłą intelektu łudzi bo ze złudy powstaje narkotyzując naukową głupotą ekspert 10 zdobył ogromną wiedzę zatracając sens życia *** nędza myśli ludzkiej nie przestaje być mocą druzgocącą świat *** wiedzieć co czynić z dobrej mocy życia i wiedzieć co ma być zaniechane ??to władać własnym sumieniem grzech w Edenie ??zwątpienie w obowiązujące Prawo natury JUŻ stworzonej w czasie wojny nawet cisza jest bita łomotem żelaza a światłość dnia zabijana ogniem prawdziwe zło wyzbyte barwnych pozorów *** zbrodnie tego świata nie są z krainy piękno-duchów! *** pośrodku ludobójstwa nie zawstydza śmierć przeraża majestat narodzonego życia bezpodstawna ciągłość piętnaście lat wygnania za Akbara Wielkiego jest powtarzane w każdym wygnaniu człowieka z jego gniazda 11 niechciana wspólnota hr. Tarnowski siejąc strach w słowach spodlając naturę ludzkiego istnienia bezczeszcząc kłamstwami historię zabijał skuteczniej niż widmo najeźdźców „Obrony spotwarzonego narodu” dokonywał Stefan Buszczyński sumieniem i grobem łączyła ich wspólnota narodu? *** bez czasu Edenu nasze codzienne radości zapadają na chorobę żądz *** nie czuć życiem krzywd i zniewag może mędrzec albo zwyrodnialec *** żywą bramą ojczyzny są otwarte ramiona matki jej prawem ??uśmiech dziecka * zdradą życia w ojczyźnie jest hektar ugoru Bożej ziemi *** tym którzy zdążyli odpokutować niezawinione cierpienia przedwcześnie spróchniały zęby wypadły włosy wygłuchł głos zmatowiał wzrok i nie jest to wcale oznaką ich słabości ani dowodem przegrania ludzkiej dobroci i mądrości 12 *** człowiek w trudzie swój byt uczłowiecza człowiek w trudzie swój byt zwyradnia płaczą niewidzialne anioły cieszy się widzialny szatan *** jeśli uświęcenie życia jest niemożliwe to jakie znaczenie ma plugawienie człowieka i urąganie światu i życiu?! istniejąca siła człowiek pogodnego serca ma siłę opasać ramieniem człowieka poniżonego niżej ziemi stwierdzenie handlując obrazami męki i cudzym cierpieniem zniszczono zasadę pojmowania prawdy że tragedie ludzkie i narodu należy mierzyć karatami serca w czystości ducha odsłaniać moc odradzającą *** Wszelcy zbawiacze świata zwyrodniałymi ideami, wyprowadzając ludzi na pustkowia, pozostawiają ich z pustką serca rozłączonego z rozumem, zaślepionym wzrokiem, nie potrafiących odszukać samych siebie, by wrócić do własnego życia, do własnego domu, który zajmują cichcem wszelcy zbawiacze. *** jeśli szatan ma swe realne księstwo w historii to jego siłą jest pogarda dla życia i świata pycha sądzenia i skazywania na śmierć żądza podboju świata kłamanie „prawdami Bożymi” 13 obiecywane królestwo po zagładzie Rodzaju *** walka z głupimi na języki rozognia tylko ich żądzę ślepego pomiatania stworzeniem i żywą prawdą *** głupotę odtrąca wytrwałe milczenie! *** móc jeszcze zbłądzić w uroczyste strony życia by ujrzeć płodny w błogosławieństwa wiatr nad kwitnącymi jabłoniami wzruszająca ciągłość żyjemy wszyscy z łaskawych deszczy które spadły na Ziemię w dniu jej zaistnienia *** umysł ludzki wyjący gardzielami maszyn głuszy wdzięczny przelot szpaka w którym Wieczny przeprawia majestat życia *** morze ciekła światłość w bryle ciemności *** w ogrodach gwiazd w sadach ludzkiego czasu rozjarza się Jego wola istnienia uśmiechem dziecka przez sen definicja przydrożne drzewo to żywa Unia przyrodzonego z nadprzyrodzonym 14 *** rozkwitłe jaśminy rozjaśniały zmysły porażone smutkiem obrazem zabitego psa *** łan złocistego owsa wzrastający z Wiecznej Mocy zwycięża czas świata doczesnego bez zdrady! *** w ziarnach pszenicy bezbrzeża Tajemniczej mocy spożywanej w pokarmach niepojętej nas przemieniającej *** szeleszczące liście osiki stają się klejnotami dźwięków wyjętych poza nawias zieleni przez zakochanych *** skacząca wiewiórka wywołuje stan olśnienia Rozmowa on: Jesteś wieczorem wolna? ona: Jestem uwięziona. on: Czym? ona: Wielce miłującą mnie samotnością tworzenia. on: To co? ona: Dobranoc, kochanie! Dobranoc. *** gdziekolwiek ucieknę odmawiając siebie sięgniesz mnie Głosem przyzywającym takie jest ciągłe zaślubienie 15 jak ziemi z lotosem nawet na pustynię nie zbiegnę ścieżką ascezy przed tobą Głosem się przyjmiesz w ofiarnym ciele odradzając życie Logosem *** nie wiem jak zachwycał blask źrenic ??ciebie kochałam ślepym oddaniem! sztuka życia rozjarzyć ciałem pustynność umysłu mężczyzny potrafi tylko u d u c h o w i o n a kobieta *** uwodzenie miłosne nie przestaje być uwięzią ludzi uwodzenie miłosne jest najokrutniejszym fałszem *** w twoich oczach widzę wszystkie źrenice zakochanych którzy umarli na ziemi w drodze do Edenu grzech mężczyzny bezdusznie patrzy na kobietę nie budząc w jej źródle ojcowską miłością mocy matkującej życiu i światu nieznane znaczenie ja ty człowiek urodzony człowiek umierający reszta stanów jest znana *** 16 nie jesteśmy aniołami niebios na ziemi nareszcie przyznajemy się z uśmiechem do winy której nie popełnił żaden człowiek? *** pocałunek otwiera ciała na wieczność w Gwiazdozbiorze Śmierci marzenie otrzymać uśmiech cieplejszy od życia świat z jego serdecznym początkiem niepokalanym mrokami zła w jabłku jeszcze nie zerwanym przez Ewę estetyka i życie wymiana konopnego sznura na jedwabny nie jest różnicą dla powieszonego człowieka fakt umysł ludzki igrający jak małe kocię rozwija siebie w drapieżcę poluje ale nie karmi się ogniami wojen popiołami dóbr ??ukradziona ziemia staje się jego własnym grobem *** Jeśli nie wiesz kim jesteś, to powinieneś wiedzieć, co robisz i czym to się staje w obrębie życia! Człowiek nie wie, bo nie chce wiedzieć. *** niczym nie usprawiedliwimy jawnego faktu żeśmy sprawcami okrucieństw na Ziemi! 17 *** idee projektujące zło nie zabijały Prawdy ani ducha czasu stały się realną siłą zabijającą ile milionów istnień? *** jest wymowne kłamstwo i milczenie zdradzające *** o! serdeczny i straszny człowieku piękny przeżywamy dzień z grobami zabitych o poranku * życie mogło być tylko wieczne i dobre nasze dzieło z niego celowo bywa nikczemne! chory na złudzenia powiedział: nie po to żyję tu czystym niebem by kalać się nieistotną materią chorował na ciężką głupotę światopoglądu długo z tego się leczył oskarżając Boga o ustanowienie materii obwiniając materię o istnienie śmierci umarł w Bogu zasypiając w świętej Materii korekta wyobrażeń zostałam karnie zesłana na Ziemię z Gwiazdozbioru Pasterza Fioletu za opowiadanie tam herezji o życiu w kształcie biologii nie myślcie że planeta Ziemia jest jedynym więzieniem życia 18 *** człowiek to grób i grabarz wszelkich bóstw i samego siebie człowiek własnym sposobem życia odnawia Słowo Przedwiecznego w człowieku zmartwychwstaje wszelkie Znaczenie pytanie jabłko które spożywasz uświęca twoje bytowanie co uświęca we wszechświecie człowiecza śmierć? *** przemiana form nie jest dowodem na przemijanie w nicość życia wieczność nie umiera w odpadłych liściach stających się znów jej pierworodnym budulcem *** nie pytaj dlaczego żywi kłamią ustami umarłych gdy stworzono człowieka w majestacie piękna już wtedy rozpaczał nad nim Bóg widząc nasze życie na zawsze aż do teraz? przekształcenie nawet grzechocące żelazo rozsypuje się w wiekuistą ciszę *** 19 śmierć jest za trudnym wzorem Tajemnicy by mogła go rozwiązać nauka i teologia jakim mocarzem jest człowiek rozwiązujący życiem jej stan *** uciekamy od świata ludzi chorych kłamiąc o ważniejszych misjach życia uciekamy od konających którzy pragną abyśmy tylko byli obok nich w ostatniej minucie aby ostatnim spojrzeniem błogosławić żywemu światu i nam i nam *** zrozumieć śmierć może tylko ten który nie umrze ciałem na tym świecie *** opasuje nas przychylna ciemnością noc czujemy niezrozumiałą czułość do śmierci jakby dopiero po niej miał czekać nas pierwszy dzień nowych narodzin *** jak to się stało że człowiek nigdy nie oglądający Stwórcy zna go Ojcem stworzenia nie znając samego siebie nieustanność zapadająca się wiekuistością w człowieku Ziemia w drugim 20 rozpłomienia się weselem pierwszego oddechu Wszechświata *** „wieczne istnienie życia” wypowiadał śmiertelny człowiek dobrze aby odczuwający ograniczenia własnego umysłu? *** zapach kwitnącej czeremchy wchłaniany w królestwo psychiki staje się duchowym oddechem w świętej bazylice ciała *** matka zbiera nasiona róży życie Życiu połoguje w nieskończone *** pierwszą ocalającą ojczyzną były piersi matki ostatnią będzie własne ciało *** światło wdowiej czerni rozprasza ciemnotę pomówień że jej życie jest pustym gniazdem marzec w górach wieje płodny wiatr wszystko w drodze odrodzenia prócz nas ludzi *** poezja Słowackiego rzeźwi duchotę pustynnych umysłów! współczesne faryzejstwo 21 bękarcie płacze na kartkach gazet nad umierającą fauną i florą nie wskrzeszą krowy morskiej zabitej jak Abel w Księdze Stworzeń pytanie w czasie miłość przenika ościeniem sprawiedliwość przekreśla to ręka mocna w zabijaniu bądźmy sprawiedliwi ??ale nie jesteśmy bądźmy przy nadziei ??ale jej nie mamy bądźmy miłującymi ??ale nie jesteśmy wie o tym człowiek cierpiący i bestia ale czym jest wiedza bez sumienia czym jest wiara w Boga bez wcielenia w dzień który przeżywamy *** dlaczego trzeba prawdziwego głodu by odczuć boskość chleba odkrycie Fidiasza sztuka to wzbudzanie sił boskich drzemiących w człowieku *** czy Jesteś bliski czy oddalony to płaczesz w pierwszym oddechu Narodzonego *** prześmiewczy duch Europy uśmiechnięty duch Azji nie tworzą równowagi 22 na świętej ziemi poranek wiecznych narodzin dojadał kot w upolowanej myszy *** milczące wierzchołki gór ??doskonałe zrozumienie Głosu Pana rezonującym tylko o Bogu w porządku! w porządku gramatycznym to mówienie skoro mamy w przyszłym dopiero czasie oglądać Pana bo i tak dokładnie nie wiemy wszyscy o czym mówimy i z jakiej koncepcji intelektualnej pochodzi ów Pan *** olśniewała triumfująca promienność powagi drzew w grudniowym słońcu brak sumienia miecze, grawerowane szable, rzeźbione fuzje zadziwiają finezyjnymi kształtami którymi usiłowano przysłonić ohydę rzezi *** bezustannie dojrzewają do ust ludzkich łany zbóż i Pieśń płodnego światła więc Pasterz wichru pustyń i deszczy nie jest marnością marności zrodzonej w umyśle pomylonego proroka 23 *** zdanie „Słońce jest uśmiechem w rdzeniu łez” przekazałabym tylko dziecku *** którzy przecierpieli krzywdy którzy odstąpili od zadawania zła ??nie oskarżają świata i życia lecz grzech złoczyńców *** spadające deszcze przynoszą braterski ratunek usychającym drzewom *** niezłomnie owocująca wiśnia wyklucza zagładę świata nie przekreślając kataklizmów tworzonych przez ludzi *** ptaki każdego poranka wyśpiewują Objawienie będąc na Uczcie życia Ziemia jest dla nich Ołtarzem *** nie tylko człowiek jest szlachetnie urodzonym nie tylko człowiek zna Prawo i Prawdę nie tylko człowiek cierpi przez ludzkie zło nie tylko człowiek jest krzywdzony zwierzęta drzewa rośliny ziemia powietrze cała Matka Przyroda są dziećmi Pana tak będąc też cierpią za ludzkie grzechy za zło w myśleniu za zbestwienie się ludzkich hord sporządzających zagładę 24 Na górze zmęczenia na górze wysokiego zmęczenia pomyśl żeś jest nie musisz już poznawać przyczyn tkwiących w żyznych źródłach ducha pomyśl żeś jest na nieskończonej drodze nie musisz wiedzieć żeś wędrowcem Wieczności pomyśl łagodnie jakby trzepotem jaskółczym żeś jest z natury kruchym człowiekiem i mocnym słabością swej wiary później obejrzyj siebie w tym co myślałeś czyniąc później odsłoń co piękne co odrażające brzydotą później co na poły święte jako i współgrzeszne a w zasadzie to pozostaw z boku wszelkie sądzenie byś mógł odczuć całym sobą żeś jest Tu i Teraz na górze wysokiego zmęczenia płacz staje się twoją modlitwą dziękczynną 25 *** gdzie umysł nie słyszy muzyki wiecznych przestrzeni niech rozum nie sądzi o milczeniu drzew i pól nawet skały pulsują żywym światłem i płodnym jak dotąd nie będąc tworami ślepej materii która jest boską dla wszechform tu można otworzyć się na wszechgłos wiecznego Jest jak poranek rozświetlając miłośnie noc a wszystko stanie się jasno zrozumiałe w widzeniu nie trzeba gmerać nawet w księgach tajemnej wiedzy bo jasnowidnym czyni świat moc miłująca zza zasłony fortepianem Boga jest zwykły i w tym tajemny sad na którym słońce wygrywa melodię wieczności z pierwszej i nieznanej nam przyczyny karmiącej życie wzrastające obok życia głuchym na ten akord mógł być tylko przez tysiąclecia człowiek ale nie wiśnia poruszona muzyką wiecznych przestrzeni wytrysła natchnionymi pąkami kwiatów by karmić życie pieśnią owocu ze światła by mógł spełniać się w części i o nią ludzki los jaka jasność życia w świergocie ptactwa szczęśliwość ucztowania u Stołu Pan z nimi z jakim wdziękiem trzepocą skrzydełkami aż wstyd że myśl nie może ująć tej prostej urody niepokalany czas niepokalana jak w Pierwszym dniu Przemiana tylko nasz umysł porażony złem nie dostępuje święta szczodrych godów gdzie umysł nie słyszy muzyki wiecznych przestrzeni t a m ŻYCIE przerośnie nas w chwale i upadkach *** mówisz pewnie lecz nie uroczyście nocą 26 która może nie przeminąć a oko twoje nie przeciąć się z zielenią za oknem! m ó w i s z a wszystko rwie się zniecierpliwione wiesz – twoja radość jest rozpaczą lat mówisz przez wszystkie ściany płaczu choć mur nie dzielił to jednak odtrącał dobita istoto do ostatniej tragedii że Mount Everest stał się pagórkiem i w tym punkcie JESTEŚ niewiarygodną perłą świata dowodem istnienia mocy Stwórcy teraz znów wiążąc czas rąk z zasiewem ziemi wytrwale pokarmem do ust wzrastasz twoja tragedia milczącym uśmiechem się staje 27 Rozdźwięk myśli raj ??ziemia odkrywana w istnieniu umysłem pramatka bez skazy śmierci i zła ziemia na której nie miał prawa powstać w życiu ubytek życia a może umysł jest Księgą wszystkiego co było dane w czasie i udostępnia wiedzę o tym czym byliśmy przed milionami lat? a może aniołowie to ludzie z Pierworodnej materii bądź przybysze z innych galaktyk do których powrócimy dopiero po śmierci? fizycy znów odkryli zaświat nazywając go horyzontem zdarzeń kim byli ??Mara dla Buddy Aryman dla Zaratustry Szatan dla Chrystusa co znaczy kuszenie aby kamienie w chleb zamienić jak nie to samo aby mocą ludzkiej jaźni wykrzywić plan pierworodnego stworzenia i Prawo człowiek zamienił prawo śmierci na mord życia a może prawdą jest wydrwiona zapowiedź że przyjdzie czas gdy życie ludzkie będzie karmić się światłością? co skrywa ciągle przed umysłem Życie, co skrywa jawnie przed nami Przyroda? jeszcze może okazać się że zmartwychwstanie jest realnym stanem życia choć do tej pory umysł nie znalazł z życia podstaw do mówienia że jest to prawdą już w nas doznawaną że jest to bredzenie wyobraźni porażonej męką wierzy bądź nie może uwierzyć człowieku 28 dlaczego nie wierząc w Stworzyciela, szukasz wieczności życia, bo szukasz?! dlaczego wierząc w Stworzyciela przeraża cię śmierć którą odczuwasz jako zło fizyczne, bo tak odczuwasz?! 29 Ciemność białojasna jedniopełnią ciemność pierworodna z której wyłania się nuta pod palcami Pana ciałem ludzkim odradza się niepojętość słowa objawia się promiennym trzepotem gwiazd i w ciszy śpiącego ptaka widnojasna ciemność bardziej oświeca niż koi noc i deszcz nie ma wokół żadnego sztucznego światła naga ciemność przedustawna zaródź światła jakby w niej jeszcze trwał pierwszy zamysł życia i trwały pocałunek człowieka z Bogiem jedniopełnia wiecznoistna pieśń bez słów słowem krwi w człowieku wzbiera i zapładnia błyskiem myśli wszechruch planet a ta nuta rośnie w puls z Wiecznego a puls wzrasta jak zwykle ku ustom a usta do piersi białopiennej matki jak On ją uźródlił umacierzając światłość jako swą pierworodną ciemność przybrał za własną zasłonę naga ciemność wyłania błogostan skupionego jak gwiazda umysłu pierworodna noc której żadna śmierć nie zabiła życie jest starsze od czasu ziemi sen człowieka krew szemrze wieczną melodię z akordu narodzin której dziki umysł zapomniał albo nie chce słyszeć dlatego tak kaleka mowa i brak słowa powitalnego o świcie noc pluszczący deszcz pierwodźwięczny znaczeniami pierwoczasu ??Stań się Życie! wszechświat w tym się przemienia naga w odsłonie boska ciemność rzeźwi duchotę ludzkiego myślenia i nas przemienia przemienia... 30 Zwyczajność życia poezja była jeszcze przed stworzeniem świata i ciała On ucieleśniał w jej arcysensie światło istnienia stworzenie człowieka było już skończoną Pieśnią w której unaocznił się wszechświat jest Nieskończony do teraz przez pokolenia poetów nie do wypisania wiersz ludzkiego bytowania będący liryką wiecznych narodzin Słowa z ciała powszechnego i rzeczy tego już świata był taki nie narodzony psalm na ziemi jak ostatni oddech Abla z którego wynikła pieśń pogrzebna była już taka poezja jak stworzenie świata geniusz jej echo teraz utrwala przeczuwając czas odrodzenia się jej w chwale życia jest poemat wzrastania łanu zbóż jest epopeja kwitnących jabłoni odnawia się oktawa narodzin z Logosu Pana i oto pojawia się szara jak mądrość proza prania pieluch - święta zwyczajność życia niepojętego w wielkości jak i upadku człowieka jest ciągła pora odzyskiwania dobroci wśród ruin i upadków przyjdzie z pierworodnego czasu poezji powrót człowieka do chwały przyjdzie dzień odzyskania stanu dobroci w człowieku czas odnowienia oblicza Ziemi 31 Odpowiedź Strudzonemu Autorom „Mistyki gór” nieprawda że góry uświęcają sobą naturę człowieka nieprawda że morza zapładniają umysł człowieka nieprawda że jaskinia „Rajska” rozczula serca nieprawda że gaje oliwne i sady uzdrawiają ducha nieprawda że Golgota zasmuca a Tybet oświeca to może osiągnąć dojrzały umysł i pragnące serce to ta w człowieku możliwość myślenia oświecającego to ta nieustanna w człowieku gotowość do umiłowania nawet pory głodu i rozstania i wysiłku zmagania się z własną słabością to odzyskana w samotności siostrzaność stworzenia to bezgraniczne zaufanie w braterstwie to niepojęta w zwyczajności miłość która spaja ziemię i niebo w nas to przerastające w nas samych ŻYCIE otwiera boskim widzeniem ludzkie źrenice wtedy w okruchu skały są wszystkie góry wtedy w kropli wody są wszystkie oceany wtedy w jednym jabłku są wszystkie ogrody wtedy w jednej sekundzie cały Rodzaj oddycha ziemią i niebem w pojedynczym człowieku w Jestem żywe są wszystkie Księgi w Jestem tkwi źródło każdego słowa na tej ziemi i oto z Wiecznego i prawa światła nam dane w dolinie jaskini jako i wierzchołkach gór czas słowa i czas spożywania pokarmu czas śpiewu i czas poważnego milczenia czas dorodnienia człowiekiem przez szary trud czas uścisku ręki i czas oddalenia do widzenia! Szczęść Ci Boże na drogach wertepach i bezdrożach gdziekolwiek będziesz możesz stać się uśmiechem i ciszą Pokoju Pańskiego dla wszelkiego Stworzenia 32 Prywatne widzenie Leśmiana Leśmian ów Wielki Przemytnik miłości z ogrodów Wiecznego Światła na polskie Łąki doczesne przemycił z doczesności przed Najwyższego myśl aby Sąd Ostateczny odbył się w języku polskim jako że jest jasnym i doskonałym Niebo zaległa ciężka i wielce kłopotliwa cisza nawet Mikołaj Rej nie odważył się potaknąć przyjaźnie święty Piotr mógł pomyśleć ??szaleniec ziemski nieproszony doradca Wszechwiedzącego drugi tu po Słowackim jasno podpowiadającym aby moją stolicę obsadzić słowiańskim papieżem Najwyższy uczynił nie czyniąc kroku opasał świetlistym ramieniem poetę mówiąc Synu! jakżeś ty ten ziemski naród umiłował czy ktoś w tym umiłowanym języku tworzenia tak jasnym i doskonałym nazwie cię Bolesławem Aniołem? Panie! i Tu i Tam Nic nie jest wiadome jak drzewiej mówiono w języku w którym się wszelki duch odsłania a człowiek wciąż tworzy i trwa 33 Odsłona jestem zdradliwie bezwzględnym zwierciadłem bez materii luster w którym następuje rozjaśnienie celów tego który podchodzi usiłując opisać moje zewnętrzne ramy ??tak obnaża siebie myśląc że zatai własne żądze strofując żywych i umarłych poetów jestem zwierciadłem we wszystkich utajonych zwierciadłach niektórym podobam się w obrazach przez nich gwałconego języka ale tylko nielicznym umożliwiam odsłonę siły jak czyni to Ziemia aby umysły odrodziły życie w blasku języków stworzenia fałszerze w bezsilności nazwali mnie zabawą słowną nie wiedząc że promień światła igrający w rosach wyzwala potencję przemiany pustodźwięczeniem burzyli sen oczekiwania na Przebudzenie się twórczej natury jestem zwierciadłem odradzającym cienie rozbitych zwierciadeł nie mogłam umrzeć w jazgocie fałszerzy ani zwyrodnieć ukazywałam jak umierały szlachetne umysły gdy ginęły pokolenia jak wyradzały się umysły zwyradniające wszelkie stany nie strzelano do mnie na placach i ulicach odsłaniam to co język kłamie myślom w żądzy wodzowania zamierałam w czerepie rubasznym moją bezwzględną lustrzaność bez materii luster ustanawia życie pragnąc ulec w przemianie w szlachetną istotę mój rzeczywisty los nie zależy od złych i dobrych wiadomości o mnie ani od sławy ani wzgardliwych odtrąceń nie pęta mnie ogłupieniem żadna okupacja i nagroda nie wyzwala wiara ani wolność wyrastające z ruin jestem sferą życia ukształtowaną w tajemnicy przed śmiercią jestem odzyskiwaną bo odsłaniającą wszelkie życia zagubienia by człowiek mógł dobrą siłą pomnażać świat i owocować w ogrodach światła i zieleni nikt mnie nie uchwycił by przekształcić w więzieniu teorii podejmując próby mordu w nędznych koncepcjach opisu jestem rzeczywistym obszarem materii i umysłu odsłaniam wszelki stan lecz żadnym stanem nie jestem nie jestem kobietą ani ojczyzną którym można dyktować rozkazy 34 jak mam otwierać usta i co sławić z brzytwą na tchawicy od zawsze i teraz jestem powitaniem dwu siostrzanych istnień spiralnym zdaniem zasad i myślenia jestem przekształcana 1979 35 Człowiek powstałe rzeczy służą i giną w niepamięci a ty ??jesteś! w twym umyśle pojawiają się roje skłóconych myśli i rozsypują w pył unoszony przez wiatr a ty ??jesteś! pojawiały się w tobie różne czasy uczt weselnych rzezi wojen i zdrady a ty ??jesteś! cały wszechświat buduje twoje ciało narodziłeś się z Wiecznego i nie umierasz w Nic jesteś bezustannie szukającym sam siebie przez wielkie Nieznane i wieczne dale a bliższe niż ciało i wszelka myśl o nim jesteś człowiekiem w którym przeszłe i przyszłe traci nadane im znaczenia w porze embrionu bramie zstępowania na nieznaną za każdym razem Ziemię i wszystko co zdarzyło się w pełni w doczesności i wszystko co się zdarzy kiedykolwiek w nędzy otwiera w tobie teraz Księgę Światła możesz w niej czytać pełnią życia albo jeszcze nie możesz człowiek nic go nie pomniejszy w jemu tylko znanej małości nic go nie wywyższy ponad to tajemnicze Jestem które do teraz nie mogło być zakłócone przez żadne widzenie śmierci i zła ani opisane ani zważone nic dodane jako i nic ujęte TO co zwano duszą bądź jaźnią mogło się rozwijać lub karleć jego istnienia nie unicestwiają groby jedynie on sam w chwili własnej zdrady przesądza o sobie gdy zabija człowiek jest jeszcze nie odczytaną w pełni tragedią żywego świata więc w części jest również nadzieją wiedział od zawsze że życie jest skutkiem Najwyższego odczuwał w pełni siebie że jest unieszczęśliwiony będąc źródłem wiecznej Przemiany której pragnął i jednako nie chciał porażony trwogą narodzin i śmierci 36 *** każde słowo w ustach człowieczych odsłania bezkresną Niewiedzę zapowiadając nieskończoność Życia *** powszechne zwyrodnienie i każda zbrodnia tłumią w naturze człowieka ducha uwielbienia *** we współczesnej rachunkowości zanikł kapitał moralny *** Twórcy wolno pełnią żyda umierać tylko i wyłącznie w Arcydzieło. *** coraz więcej światła i wieczności coraz mniej jest mnie! za dużo w naszej historii szyderstw i oskarżeń z tragicznie pokonanych ludzi nieludzką przemocą za mało sumienia w ocenie ludzkiego losu *** Bóg mojej babki był doradczym w gospodarskich robotach dlatego były roboty po Bożemu i nie po Bożemu pomyślane ale zawsze po l u d z k u należało je wykonać *** należy jeszcze raz zdobyć się na odwagę zawołania ??niech się odpomni radość Boga w człowieku! *** ciemność umysłu nie jest tak jasna jak roztropność jako że jasność nie raz była zbrodniczym ogniem przepalającym źrenice zarazą wszelkich żądz! * 37 myśl ludzka nie ucięła sobie głowy projektując ścinanie głów ludzkich wymazywanie z map całych narodów! łaskawa pora łaskawą porą jest dostąpienie widzenia jak opadające płatki kwiatu jabłoni spływają na ziemię niczym miłosne łzy aniołów *** Złożoność życia jest uzależniona od prostoty serca. bezsiła Widziała jak ręka śmierci kładzie się na serce matki i zgarnia złoty czas życia. Nic nie mogła. Nawet łzy były odjęte. *** Nad grobami unosi się wzruszający smutek. Pytanie kiedy wkroczysz poza życie poetą w czas czyniąc życie poezją trwania? koniunkcja są nieludzkie pytania i człowiecze odpowiedzi *** W pełni południa kładzie się ciemność nocy. *** dziecko zdobywa świat swoimi tylko siłami stąd żarliwość łez gdy wypada łyżeczka z ręki i triumfujący niewinnością śmiech 38 gdy z trudem unosi łyżeczkę z ziemi *** wieczne Jest a znaczeniem jego jest drzewo wieczne było w Jest a dowodem tego jest Ziemia wieczne będzie w Jest rodząc się Embrionem i nasieniem *** na niektórych twarzach umarłych jest coś tajemnego jakby cień zorzy pierwszego poranku świata *** katolicki świat zamieszkują bezbożni chodzący do budynków kościelnych aby podziwiać wystrój wnętrz i ku samozadowoleniu z utraty czasu nieodzownego w rozwoju duchowym *** fałsz wyklucza błąd i prawdę jest ciosem w rdzenie życia *** samym zaprzeczeniem nie wyklucza się fałszywej wiedzy będącej realną drogą do zbrodni *** aby wróg życia zwany szatanem mógł stać się księciem kłamstwa trzeba było namówić człowieka by stał się jego wiernym słuchaczem! *** dojść do nieba na ziemi nie jest czczym marzeniem pięknoduchów dojść do nieba na ziemi znaczy również wyzwolenie się ode złego 39 *** każdy fakt zła w danym narodzie otaczany milczeniem czyni każdego obywatela współtwórcą tego zła i współwykonawcą *** sprawy dojrzały do rozwiązania na dobre ludzie dojrzeli do godziwej przemiany na placu nie stoczonej bitwy sumień pozostała niezwyciężona głupota *** nie tylko władza okupacyjna wyniszcza naród lecz jednako motłoch uliczny który sięgnie po władzę *** nie przezwyciężone zło powraca zwielokrotnioną siła *** Człowiek jest rzeczywiście starszy od śmierci, co trafnie określił C. K. Norwid, ale należy ujrzeć i to, że jest on równolegle młodszym od światła i Życia. *** Rozum docierając do osobliwej prawdy zastyga i wtedy w umyśle pojawia się wieczne ??Jest! *** jeszcze żadne prawdy i słowa Nieśmiertelne nie nasyciły wyobraźni i umysłów ludzkich *** po wielu przeżytych nieszczęściach powraca z głębi bólu uśmiech życia *** wielkie ziemskie szczęście równoważy potężne płakanie 40 pokłon Poecie w rocznicę śmierci Mikołaja Reja z Nagłowic mogę w języku odeszłych pokoleń westchnąć ??powróć serce moje na drogę do miłości Boga i niech cię nie lęka żadna ziemska trwoga! *** gdy znów odkryjesz sens doznając samotności wtedy zrozumiesz że nie jesteś sam mówiący do wiecznego Ty części twojego „ja” arcytrudne pełnię męki zwieńczyć uśmiechem w górach w nocy pełnej muzyki skał człowiek otworzył źrenice na wieczność z przestrzeni podała mu ręka kobiety jabłko by chwycił się zębami ziemi ziemi nad przepaścią złudzeń *** od nocy do nocy przepychasz dni jak nikomu niepotrzebne meble kiedy zaczniesz przeżywać dar życia czerpać z niego moc miłości każdego dnia? 41 *** stoisz pośrodku cmentarza dostrzegasz że odrodzone i odradzające źródło życia słyszy ciągłe zmartwychwstanie którego znaczenie nosi w sobie biegnące alejką dziecko perfidia czytasz że święci nawet na torturach byli szczęśliwi i uśmiechnięci w konaniu podejrzewasz że ten perfidny ideał wymyślili sami oprawcy nie wtedy gdy obawiali się mocy wiary torturowanych właśnie nie wtedy i to mówi aż w naszym teraz o odwiecznej perfidii człowieka usprawiedliwiającego własne okrucieństwo wielkością męczenników inną prawdą jest posiew krwi męczenników ale ona wymaga pokornej w nas ciszy *** całe Stworzenie tęskni za wolnością od grzechu zbrodni szczęśliwa rzeczpospolita szlachetnych jest przyszłością w dniach pełnych bólu grozy i wojen drzewa odsłaniają oczom ludzkim doskonałość życia wyszła z rąk Stwórcy człowiek nawet gdy umiera nie może zapomnieć swej boskości pragnie uroczystego pogrzebu *** nie wiem co potomni jeszcze odkryją na globie jakie tajemnice zgłębią umysłami ile wielkich Ksiąg będzie jeszcze napisanych wiem że pośród nich będzie człowiek-kobieta odsłaniający w sobie Miłość = Wszystko 42 bez niej reszta odkryć może się okazać jak za naszych dni starym gwałtem i nowymi pogromami *** dzień który nie zakwita w ludzkim sercu jest martwy jak pusta otchłań piekła dzień który zakwita miłością w ludzkiej duszy odsłania przyszłe wydarzenia w świecie doczesnym myśl otwiera szerzej rozumne widzenie źrenic by ludzkie ręce pomogły życiu istnieć w duchu zmieniającym wieki i chwile w bijącym sercu wtedy człowiek jest Gospodarzem dnia Wiecznego *** świat zbudowany przez człowieka z pozornej wiedzy jest kamiennym ugorem nędzy spotwarzającej życie trzeba go orać zamieniając się w oszalałe zwierzę samo oddając się jarzmu czy przeznaczeniu? trzeba nam już tylko przecierpieć tę miłość do ziemi nie byłabym tak pewna że ona nie wyda owocu wiemy że jedynie Duch uwiecznia siebie ucieleśniając w drugim istnieniu nie poza grobem lecz przed nim na ziemi jak ciągle trudno odczytać prawdę w wołaniu bądź mi Ciałem spojonym z wcielonym słowem bo nawet ślady na piaszczystej wydmie podsycają płomień przeistaczający wszelkie przeznaczenie tak! przecierpmy tę miłość jasno i przytomnie niech nam już nie pomyli się ten ugór kamienny z jakimkolwiek urojonym rajowiskiem odcinającym nas od nas samych ja też pragnę choćby z niemocy życia być dla ciebie serdecznym człowiekiem w tym świecie nie chcę cię zawieść wśród przyziemnych spraw 43 przecierpmy z miłością tylko to co z przeznaczenia odtrącając wszystko co wynika ze zwyrodnień ludzkich nie zdradźmy siebie w świecie zbudowanym ze zwidów bo świat nie jest stworzony na pastwę ślepych losów człowiek nie rodzi się po to by cokolwiek zabijać coś zostało błędnie odczytane z Objawienia jeszcze dostrzegamy oczywistość że chleb karmi światłem a moc Przedustawna przemienia czy wiemy i nie wiemy jednako czego pragniemy w tym świecie czego oczekujemy od siebie wzajemnie cisza wieczna z Istnień cisza *** sekundo ileż w tobie poczęło się życia ile istnień odeszło nieustająca trosko o ciągłe bytowanie w czasie zwrotny punkcie ku wiekuistości na drodze łzo starca i roso miłosna na ciałach niczego nie ominęłaś znacząc Wszystko a my skurczeni nie spożywaliśmy pełni możliwej na każdej piędzi ziemi sekundo niepojęta orędownico wszelkiej pory stworzenia przebaczając pocałunkiem na ziemi bądź czym byłaś we wszelkim życiu i człowieku okruchu nieba i podstawo obrotnej ziemi aby człowiek ujrzał w tobie wszechświat odczuwając nieśmiertelną radość na ziemi tragedio nie wyczerpanej mocy szczęśliwej śmierci Tajemnico pokoju z opoki Bezimiennego sekundo z poczętego światła korono miłości w ostatnim oddechu człowieka Ablu! Ablu! 44 *** nie z wyboru otrzymałeś formę ciała błyszczy w otchłani mózgu ostatnie słowo które zgaśnie we mnie ze mną jedyna i ostateczna ziemia w nim i moje doczesne trwanie i nic naprawdę mnie tu nie kotwiczy i nie trzyma i to też jest wolne od mego wyboru jako że sąd ostateczny odbył się porą gdy Duch unosił się nad wodami wyrokiem którego jest życie i wszechświat tamten w y b ó r przede mną mnie wybrał i skazał na życie przeistoczenie i amen *** trzeba wierzyć że oczy otworzą się i ujrzą żywą ziemię trzeba jeszcze zaufać sobie że pokochamy dni że zbierzemy zboża siejąc jesienią że będzie święty chleb i myśl płodnego światła *** w tym ciasnym mieszkaniu musi zmieścić się życie jak w pojedynczym sercu wieczność która wybuchnie wypełniając całą przestrzeń megawszechświata *** poza umysłem ludzkim jaskółką frunie Bóg zamordowany w języku 45 wyznawców *** siedemnasty Srebrny Anioł w spiralnym zdaniu Ziemi ukrywa oblicze Światłości *** Bóg nie słyszy nieustannie s t w a r z a j ą c *** a jeśli Twoja i moja w tym wersecie wola Toś biedniejszy o mnie i strudzony *** początek i koniec świata biegnie przez serce człowieka *** osaczają nas blaskiem milczące gwiazdy karmione krwią *** stąpając po ziemi trzeba uważać na gwiazdy by nie potrącić ich światła mroczną głową tragedia pomylił cień własnego życia w języku odrzucając poza znaczenie własną biologię wykroczył przeciwko Prawu *** jesteśmy tak wielcy i władczy 46 ale bez światła nie widzimy nawet własnego cienia *** kiedy słyszysz „wieczność” patrzysz w niebo ??w dżungli gwiazd oko tylko siebie gubi rzadko kiedy przychodzi do głowy wieczność zamknięta w ziarenku piasku bez którego nie począł się glob orszaki wszelkich stworzeń anioł ani ludzka łza jako i ten zapis *** czy ssak myślący niebem zaludnionym aniołami to znaczy zawsze rozumny człowiek?! * miłość do Boga oparta na nienawiści i wzgardzie do świata i życia jest perfidnym odmówieniem Bogu racji Stworzenia *** święty Franciszek Salezy nie znalazł w świecie stworzonym nicości usprawiedliwiającej zło ujrzał bezpodstawność unicestwiania życia triada już nie tworzysz z własnego życia już nie myślisz własnym życiem już nie kochasz z siebie przestałeś być człowiekiem dla siebie samego *** święta karma chleba sycąc wyrodnych siłą nie odmienia ich życia porażonego złą wolą 47 *** kto sięgnął po miecz i ogień niczego już nie zwyciężył sam zabił siebie w źródle życia w historii człowiek żyjąc i uprawiając tępą głupotę zdołał przekształcić siebie w eleganckiego gada jaskinie w lagry i obozy zagłady *** otrute serce Sokratesa ciągle żyje otwierając horyzonty wolnego ducha ??cykutą *** w każdym żywym atomie Duch wytrawia siebie zapładniając Materię *** bytuję tylko o istnienie Reszty która tworzy samą siebie *** trzeba całej samotności aby jedną łzę człowieczą widzieć wszystkimi łzami wypłakanymi na ziemi *** w bezimiennym grobie my i Rodzaj odpoczywa *** 48 w twoich źrenicach widzę siebie pod znaną Ścianą Płaczu *** umysł ludzki wchłania wszechświat materia zagarnia człowieka śmiercią ciekawe komu to jest potrzebne? *** arystokracja ludzkiego serca to odczuwanie męki roślin po których stąpamy * traw nie trzeba wynosić na żadne ołtarze są fundamentem dla wszelkich świętości *** rosa w słońcu klejnot jednorazowego olśnienia *** deszcz ??rozkoszna ciągłość wywołująca wszelkie życie przysłonięte powierzchnią ziemi *** ptak ziemia uskrzydlona światłem uwięziona jak wszystko prawem grawitacji! *** malutkie przepiórki ogromniejące życiem świętej ziemi *** 49 czy bezcenną wartość życia ustanawia tylko śmierć? *** klon nie mający szansy na ucieczkę poza spiralne zdanie Boga *** fiołki w lesie dotykalne okruchy nieba *** poezja ??język ludzki w którym człowiek rozmawiał z Bogiem w Edenie ? stała się echem realnej wieczności przywołuje nas do powrotu ufność jeśli już ludzie zamordują poezję Panie Ty będziesz znów jej początkiem obchodzenie rocznicy Norwida zmasowane bombardowanie bredniami w gazetach żywej poezji kamienowanie bezsensem Artysty *** czas wieczoru wypełniła noc w twierdzy ludzkiego ciała nie rozbłysła gwiazda Słowa 50 *** łza ??stężona historia życia popioły ??jedyny owoc politycznych zbawicieli całego świata *** idziesz nie znaną życiu Ziemią znana ziemia ma w tobie drogę co czynisz myślą znaczysz czas tym samym co Kain i Abel *** kiedy słowo zbezczeszczono kłamstwem mówmy do siebie żyznym Milczeniem Drzew będących Zdaniem rzeczywistego Objawienia *** w morzu dostojnego bredzenia nauk najtrudniej ujrzeć oczywiste życie wypadek utopił się w oceanie informacji o drogach do prawdy sekcja zwłok wykazała że życie jest Prawdą *** zakłamanie przekroczyło siebie zakłamując wszelkie kłamstwa poza tym pozostał czysty alfabet *** biegliwe języki i 51 tak lewe ręce i te paluchy szukające winy nie we własnym sumieniu homo demens na krzywdach ludzkich i krwawym pocie zbudował wiele pałaców i cmentarzy zdobył własny grób z Seneki ofiary już nie udało się przesłuchać zabity wymówił władcy moc i władztwo nad jego myśleniem i jego śmiercią *** 14 XII 1981 dziś które może być odjęte od jutra pragniesz ucałować źrenicami ciemne okna domów bez snu 14 XII 1981 dziś odjęte od jutra ciemne okna domów bez snu komunikat w kraju nastąpiło silne trzęsienie nerwów nie wiadomo kiedy nastąpi dopływ energii duchowej *** 52 na przesłuchaniu z powodu braku dowodu po wypowiedzeniu: poeta nie ma żadnego innego dowodu tożsamości poza własną poezją mogłam już tylko wymownie milczeć pytania czy jeszcze chodzisz drogami serca swego przemierzając rakietami przestworza czy jeszcze patrzysz na niepojęty w urodzie wschód słońca nad lasem? czy pozdrawiasz nieznajomego ??bądź zdrów pośród powszechnego znużenia! *** w pewnym zakresie przestrzeni nic nie można poznać w obnażonym świecie można go tylko miłować pielęgnując *** móc komuś zaufać móc kogoś kochać móc cierpieć bez słowa skargi ??jest łaską *** gołębia ucieczka dziecka w otwarte ramiona ojca anielski śmiech przemycony z Edenu w oddaniu wyłączyć umysł od ciężaru istnienia 53 by otrzymać brzemię rodzenia *** jeśli uśmiech nie złączył źrenic nie złączy ich i ostatnia łza *** wzrokiem przysięgamy sobie trwałość pocałunków na lotnych piaskach *** pocałunek niekończąca się pokuta utraconego Edenu do którego wchodzimy bramami krwi *** łagodnie schodząca noc jest trzaskiem zapadłego dnia *** przykułeś wzrok do twarzy boli gdy wzrok rzeźbi miłość *** mężczyzna po akcie miłosnym jest piękny bezsilnością niemowlęctwa *** obnażony do ciała zasłoniętego duchowym blaskiem * całuję twoje ciało w słowie byś został czystym 54 *** byłeś dla wielu kobiet koszem jabłek przez kobiety wybrany ze wszystkiego prócz łez męki i samotności synteza w chorobie ??zdrowy w ubóstwie ??bogaty w mordach ??bezsilny życiem w śmierci ??nieśmiertelny przełamywanie sprzeczności z „Wed” Nie jestem tym ciałem, jestem istotą duchową Będąc istotą duchową, TERAZ jestem również tym oto ciałem! *** Mogę uczynić błąd, ale błąd z doznanej Niewiedzy! * Odkrycie błędu w sztuce żyda i historii współżycia, jest poważniejszym wydarzeniem od odkrycia Ameryki! *** sarna wśród złocistości owsa przypominała piękno anioła spłoszonego do ucieczki ujadaniem psa *** jesteś dla kogo jesteś w tym dniu który zapada w otchłanie stając się jak zwierzęta przed potopem niestety znów cały Rodzaj ludzki umarł o ten jeden dzień 55 i nikt nie dostąpił wyjątku *** czas był pierworodnym oddechem Edenu dla nas każda sekunda jest katastrofą *** Jeśli tylko doczesne jest w części Wiecznym, to Królestwa Bożego nie należało traktować jako niezawodnego odszkodowania w zaświatach za zmarnowane, zadręczone ziemskie życie, w ten oto sposób eliminując opokę Sprawiedliwości w doczesności, podstawę odstąpienia ode złego, w ten oto sposób utrwalano bezkarność. *** czas ciała ??granica zupełnie niezależna od nas gdy ubywa szepczemy: Boże, daj żyć zwyczajnie! *** czas ??swoisty Samozjadacz czy dlatego karmimy się trupami znaczeń *** kłamiemy życiem umieramy prawdą *** czy ktokolwiek i kiedykolwiek umarł z Niczego na Nic? *** usta umierających waga ludzkich słów na ziemi *** tylko powietrze 56 całuje po raz ostatni otwarte źrenice *** wszyscy umarli zmartwychwstają w umyśle człowieka kształt dotykalnej wieczności maleńkie kwiaty konwalii upostaciowione Ciało oceanu światła *** dziś byłam w szpitalu i nie cofnęłam w nikim bólu to nie paradoks z chwilą twego pogrzebu byłam wierną żoną do pierwszej śmierci *** mój Ojciec nie wyjdzie już z pługiem w pola wyorał całe niebo i skrawek ziemi cmentarnej ??orząc podtrzymywał czas kamienowanego narodu *** upalne południe stykało się pełnią c i a ł ze światem mrocznych galaktyk *** w głowie pełnej nieba i gwiazd aniołów i świętych pojawił się krzyk 57 ??ratunku *** obwinianie materii zmysłów i ciała o bestialskie zło przypomina plucie na chmury że deszcz pada *** schodzimy z pól szarzy od zmęczenia myśl o zbliżającym się śnie staje się parodią rozkoszy życia *** malwy obok starego domu odmawiają hymn przekwitania Alfy *** wszystkim będziemy w myśli prócz jabłka które zjadła z wdziękiem sarna przed nową erą i... jeszcze jedno w narodzie w którym rozkrzewia rząd wzgardę do chleba i uprawy pól pomiatając siewcą i oraczem gotowana jest zagłada *** myśli ludzkie głuszą ożywiającego Ducha ale go nie zabijają dlatego nadzieja jest nieustającą *** nadzieja przyciemnia nam obraz teraźniejszości brak nadziei paraliżuje nas w teraźniejszości 58 podanie do ministra wolności Nie bądź nigdy niewolnikiem motłochu pod żadną jego postacią: ani motłochu ulicznego, ani eleganckiego, ani umysłowego, ani rządzącego motłochu w ł a d c ó w . Prentice Mulford jako poeta nie proszę uprzejmie o wyrażenie zgody na zatracanie się mego życia w obrębie mowy żywej uprzejmie informuję że jakakolwiek opieka socjalna nad moim sumieniem estetycznym jest mi niepotrzebną odsyłam papierowy dowód osobisty ponoć tożsamości którym może być tylko i wyłącznie moja poezja nie interesują mnie nagrody rządzącego motłochu proszę jednak o przyznanie mi stypendium twórczego w postaci chociaż kwartalnego świętego spokoju nie łączę żadnych wyrazów r o z d z i e l a m życie ode złego i głupiego wyzwalam oczywiste prawdy ze zwyrodnień i spodleń proszę przyjąć do wiadomości że człowiek nie upadł z pozycji natury lecz był kaleczony w sposób celowy przez ile tysiącleci? jako poeta mówię że wolność jest częścią życia i nikt jej nie oddaje bo nie ma podstaw do jej zawłaszczania 1982 *** „a” przez każde wypowiedziane „a” to pieczęć nieśmiertelnego ciągu kropka jest erotyzmem kropka to pocałunek końca z początkiem z którego rodzi się prosta nieskończona i jej pępek 59 o jeszcze nie rozwiniętą wiecznością jest człowiek jakżeż potrzebne jego Życiu jest l u d z k i e słowo płodna myśl * pragnę byś narodził się w blasku zorzy z ojca i matki Światła i Ziemi i abyś czuł żeś jest w narodzeniu pochwalony nie znając jeszcze ludzkiego słowa ??Pielgrzymie z Nieskończoności pragnę byś narodził się za tysiąc lat a może za rok jutro lub pojutrze wiem że przyjdziesz z Wiecznego czystym płaczem życia nie tkniętym przez smutek i zło tego świata już teraz jesteś sercem wiersza i nadzieją czasu pragnę byś narodził się człowiekiem *** tu gdzie bytujemy zawsze pozostanie coś do zrobienia w ludzkiej świętości zawsze jest coś do nawrócenia w wiedzy zdobytej odkrycie nieznanych wymiarów w natchnionym słowie jest coś do rozwinięcia w artyzmie wiele do udoskonalenia w jasnej myśli pozostaje wiele do upotencjalnienia w śmierci coś pozostaje z życia nieskończone przed Życiem rozciąga się jeszcze nie ujawniona doskonałość znamy tu prawdę odkrywaną Niewiedzą to może zbyt mało a tak bezpiecznie wiele Korekta: Aleksandra Wodzińska