JANUSZ GŁOWACKI Czwarta siostra JANUSZ GŁOWACKI, prozaik (m.in. Wirówka nonsensu, My Sweet Raskolnikow, Raport Piłata, Skrzek, Coraz trudniej kochać, Moc truchleje, Rosę Cafe), felietonista (W nocy gorzej widać, Powrót hrabiego Monte Christo), scenarzysta (m.in. Rejsu, napisanego wspólnie z Markiem Płwowskim), światową sławę zyskał jako dramaturg. Antygona w Nowym. Jorku, którą Jan Kott uznał za jedną z trzech najlepszych polskich sztuk napisanych po wojnie, dostała nagrodę La Baladin dla najlepszej sztuki wystawionej w 1997 roku w Paryżu. Znalazła się ona także na opublikowanej przez „Time Magazine" liście dziesięciu najlepszych sztuk wystawionych w USA w roku 1993. Polowanie na karaluchy, wystawione w ponad 50 teatrach amerykańskich, otwierało tę listę w roku 1987. A rok wcześniej Kopciuch otrzymał prestiżową nagrodę teatralną krytyki argentyńskiej Premio Moliere. Od roku 1982 Głowacki mieszka w Nowym Jorku. Wielokrotnie nagradzany za twórczość dramaturgiczną, otrzymał m.in. nagrodę Guggenheima, National Endowment for the Arts, American Theatre Critics Association, Hollywood Drama-Logue Critics Award, Joseph Kesserling Award, Drama League of New York Playwriting Award, nagrodę Fundacji Alfreda Jurzykowskiego. W roku 1999 jego scenariusz Hairdo dostał pierwszą nagrodę (Tony Cox Award) na Festiwalu Filmowym w Nantucket w Stanach Zjednoczonych. JANUSZ GŁOWACKI Czwarta siostra Czytelnik • Warszawa 1999 Opracowanie graficzne: Józef Wilkoń Redaktor: Andrzej Gordziejewski Redaktor techniczny: Wanda Solczak Osoby: Pierwodruk Czwartej siostry ukazał się w miesięczniku „Dialog", numer 10/1999 i Copyright by Janusz Głowacki, Warszawa 1999 ISBN 83-07-02736-5 WIERA TANIA KATIA GENERAŁ BABUSZKA KOLA JURIJ ALEKSIEJEWICZ SONIA ONISZCZENKO MISZA IWAN PAWLOWICZ PIETROW JOHN FREEMAN KOSTIA STIOPA POLICJANT HARMONISTA AKTI Scena l Co jest w głębi sceny, o tym za chwilę. Na razie oświetlone jest tylko proscenium. Może z widowni wchodzą na scenę i przechodzą przez nią, śpiesząc się, Wiera, najstarsza z trzech sióstr w bardzo zaawansowanej ciąży, i Katia, siostra „środkowa". Katia zatrzymuje się na moment, żeby podnieść plastykową torbę z kilkoma kilogramami mięsa, która wypadła jej spod płaszcza, i biegnie za Wie-rą. Znikają za kulisami. Proscenium rozjaśnia się teraz dodatkowo światłami wielu reflektorów. Skądś tam słyszymy głos przez megafon. GŁOSI W kategorii filmów dokumentalnych nominowani są Peter Coles za „Delfiny i my", Francois Brenier za „Jeden dzień w Kosowie", Guilermo Martines za „Ucieczkę", John Burner za „Holocaust raz jeszcze" i John Freeman za „Dzieci Moskwy". GLOS II I Oscar idzie do... Johna Freemana za „Dzieci Moskwy". Wybuch entuzjazmu, czyli głównie oklaski i jakaś muzyka. Na proscenium w świetle ilu się da reflektorów wchodzą John Freeman, reżyser amerykański w średnim wieku i smokingu, oraz Sonia Oniszczenko, dziewczyna tak młoda, jak się da. John Freeman trzyma w ręku statuetkę Oscara. JOHN Chciałem podziękować członkom Akademii za to, że zwrócili uwagę na mój skromny film. Jest tu ze mną Sonia Oniszczenko, dziewczyna, która przeszła przez piekło. I zdecydowała się powiedzieć o tym przed kamerą całą prawdę, oddając mojemu filmowi swoje życie i swoją duszę. Wybuch oklasków. Sonia skromnie dyga. Gaśnie proscenium, a zapala się scena. Sonia i Freeman znikają. Scena 2 Scena udaje pokój, ale nie za bardzo. Tyle że stoi na niej parę mebli. Spora szafa. W głębi stół prostokątny, kilka krzeseł, gdzieś tam wisi lustro zasłonięte ręcznikiem. Może gdzieś stoi okno, udając okno. Bardzo w głębi kuchenka gazowa. Po prawej stronie byle jaki połatany parawan wysokości człowieka oddziela kawałeczek sceny. Z lewej strony koło szafy stoi kilka par butów, kapci i sukna pod buty. Na proscenium po lewej dziwaczny mebel, coś jakby ława albo ławka z oparciem. W centrum, zwrócone frontem do widowni stoi szerokie łóżko, spod niego wygląda walizka. Łóżko przykryte jest bardzo pofałdowaną kapą. Twarzą do widowni siedzą na nim Babusz-ka i Generał. Babuszka opatulona chustą, jest w wieku nieokreślonym. Na podłodze przed nią butelka wódki „Kremlowskiej". Trzyma w jednej ręce pustą musztardówkę, w drugiej słoik z kompotem truskawkowym. Ciekawie rozgląda się po widowni. Obok emerytowany Generał. Ojciec trzech sióstr. Spod rozpiętej kurtki mundurowej wystaje koszulka gimnastyczna. Spodnie cywilne, buty błyszczą, głowa opuszczona. BABUSZKA Czyli powiedzieli trzysta dolarów? Generał potakuje głową. 8 BABUSZKA Za zniesienie z pierwszego piętra? Generał potakuje. BABUSZKA (z oburzeniem kręci głową) A brat z Ameryki przyjedzie? Generał kręci przecząco głową. BABUSZKA Żywi śmierci nie szanują. Tobie też by się ogolić nie zaszkodziło. GENERAL Byłem u fryzjera. Wchodzę, on się pyta: „Co?" Więc mówię: jak to co? Golenie. To on, że do tego muszę podnieść głowę. To się kazałem ostrzyc. To ładnie, Akulino Iwanowna, żeś przyszła. Przyjaciół się poznaje- BABUSZKA Przecież ty dla mnie jesteś jak rodzony. Dwadzieścia lat nad tobą mieszkam. Przecież wyście z moim nieżyjącym nieboszczykiem mężem i w Berlinie, i w Kabulu razem strzelali, pili, palili, zarażali wroga chorobami wenerycznymi. A twoja nieżyjąca nieboszczka też była dla mnie jak rodzona. Ale trzysta dolarów za zniesienie... (kręci głową) GENERAL Akulino Iwanowna, czy pozwolisz, że zadam ci trzy pytania? BABUSZKA Pytaj, synku, pytaj. GENERAL Kto tu rządzi? Gdzie są pieniądze? Jak to się skończy? I dodam jeszcze czwarte: jak żyć? BABUSZKA Tego to akurat nie wiem. Ale trzysta za zniesienie to draństwo. GENERAŁ Rozpadł się nasz kraj na kawałki, jakby psy rozszarpsły . Słychać szczekanie psa. BABUSZKA To mój Stiopa. Wypadałoby wyprowadzić. Ale przez tego wampierza, co się tłucze po okolicy, strach po ciemku nawet z psem. Piętnaście tysięcy dolarów za złapanie. Pamiętasz Annę Pawłownę? Piętnaście tysięcy! Generał kręci głową przecząco. BABUSZKA Taka łysa, w peruce rudej? Generał nie wie, o kogo chodzi. BABUSZKA Do przodu wygięta, jak rączka od parasola? S General kręci przecząco głową. BABUSZKA Oj, znasz, znasz. To on, znaczy ten odchyleniec, ją wczoraj po nocy użył, udusił, zjadł jej lewą rękę, i napoczął nogę. Inna rzecz, że za komunizmu było więcej jedzenia. Teraz to ludzie głodni chodzą. 10 GENERAL Ja bym i teraz nogę i rękę dał sobie za Rosję żywcem obciąć, żeby to co pomogło. Ale co ja mogę? Żona nieboszczka zmarła, a ty, Akulino Iwanowna, kapci żeś znowu nie włożyła. Błota naniosłaś. BABUSZKA Założę. Zaraz założę. GENERAL Córki za mąż nie wyszły. Ale chyba głupi by się ichciał żenić, jak może za darmo dostać. BABUSZKA No, tego bym nie powiedziała. W moich czasach rosyjska kobieta może i za darmo dawała, ze współczucia na przykład, ale teraz to niekoniecznie. Córek się nie czepiaj. Dobre dziewczyny. A Tanieczka to już jest cudo zupełne. Ona jak idzie, to nie idzie, tylko tańczy. GENERAL Cała emerytura idzie na jej lekcje tańca.Palenie rzuciłem, żeby na papierosy nie marnotrawić, (wyciąga papierosa i zapala, częstuje Babuszkę) Babuszka też zapala. GENERAL Katia prawo skończyła i dzikie zwierzęta karmi. BABUSZKA Z Tani będzie druga Plisiecka. W pałacu będziecie mieszkać. GENERAL Nie będziemy. A Wiera na kocią łapę żyje. 11 BABUSZKA Ale z politykiem. Będziecie. GENERAL Nie będziemy. Bo ja już za dwa miesiące lekcji nie zapłaciłem. BABUSZKA Nie? GENERAL Nie. BABUSZKA Bo co? GENERAL Bo w depresję wpadłem. A w depresji człowiek pije. A jak pije, to pali. BABUSZKA Wiadoma rzecz. GENERAL Wykreślili Tanieczkę. Ona tego nie wie. Mnie to przez gardło nie przejdzie. Na modela się zgłosiłem, żeby coś zarobić. Spytali się, gdzie ostatnio występowałem, powiedziałem, że w Kabulu. Nie wzięli mnie. BABUSZKA {nalewa do dwóch musztardówek) No to za tych, co na wojnie. GENERAL Żeby tak parę lat temu, toby nasza armia szła teraz przez Bałkany. Sprzedaliśmy braci Słowian. Szybko wypijają i Babuszka znów napełnia szklanki. 12 BABUSZKA Między pierwszym i drugim toastem kula nie może zdążyć przelecieć. Wypijają- GENERAL Inaczej by z nami rozmawiał ten seksmaniak z Waszyngtonu, który jak trzeba było iść do wojska, to sam uciekł. Kola! Zza parawanu wychodzi Kola, chłopak tak młodziutki, jak się da. Idealnie na dwanaście lat powinien wyglądać. Jest zahukany i biedniuśko ubrany. Przechodzi przez scenę i znika. GENERAŁ Ale jest jedna rzecz. W takiej Ameryce są pieniądze? są. BABUSZKA Wypadałoby przełamać kompotem. Napełnia szklanki. Przełamują kompotem. Wraca Kola. Ciągnie wielki kosz wypchany wykrochmaloną na sztywno pościelą. Zostawia kosz i znika za parawanem. - ! GENERAL A pościel się zmienia raz na dwa tygodnie. A u mnie codziennie. Świat się trzyma kupy, póki jest gdzieś chociaż i mały porządek! Kola! Kola wygląda zza parawanu. GENERAL Przetrzyj podłogę, bo Akulina Iwanowna naniosła. A może to wszystko kara? Kola zabiera się do przecierania podłogi (wiadro, szmata itd.). BABUSZKA Jaka znowu kara. 13 GENERAL Ja wiem? Za grzechy. BABUSZKA Jakie tam grzechy. Dobry człowiek jesteś, (pokazuje Kolę) Sierotę przygarnąłeś. GENERAL Zdychało toto na ulicy, człowiek się przecież od rzęcia odróżnia. zwie- BABUSZKA A wiesz, że ten Cygan, co chodził z koniem, to go podobnież jeść oduczył. Bóg dobry jest. Nie opuści. Zobacz mojego synoczka, Kostię. Co ja się nagryzłam. Dziewiętnaście lat mu stuknęło, a on nic. Nie pije, nie pali, dziewuch nie psuje. Tylko siedzi po bibliotekach i czyta, i czyta. Mało oczu nie wypłakałam. Aż tu rok temu przyjęli go do tej ichniej mafii. Teraz od rana w garniturze. Mieszkanie kupił na Kutuzowskim, samochód, telefon komórkowy. Teraz nic, tylko jeździ i pije. Pije i telefonuje. Tyle szczęścia, (ociera łzy) Zza sceny słychać głos. MĘSKI GLOS To jak będzie, Iwanie Piotrowiczu? Marny znosie? Czy jak? GENERAŁ (z nienawiścią) Przyjechali, swołocze, specjalnie o godzinę wcześniej, kiedy córek nie ma. I co niby mam zrobić? Z żył sobie trzystu dolarów nie wypruję. BABUSZKA Ja pomogę, Iwanie Piotrowiczu. Krzepę jeszcze, chwalić Boga, mam. Pomogę. Bo żeby trzysta dolarów... Strasznie usługi podrożały. 14 r dgarnia prześcieradło) Widzimy wtedy, że leży sobie pod nim żona Generała. Tyle że nieżywa. BABUSZKA (robi znak krzyża i zwraca się do ciała) No to jak, Natalio Pie-trowna, gotowa? Spakowana? (do Generała) Ja za nogi. Ty za ręce. Biorą ciało za ręce i nogi. Jedna noga zmarłej wyślizguje się Ba-buszce z ręki. BABUSZKA (ostrzegawczo) Oj, nie figluj, Natalio Pietrowna. Dosyć się w życiu nafiglowałaś. Wychodzą. Na scenie zostaje Kola. Próbuje jakieś kropelki z butelki „Kremlowskiej" wycisnąć. Ale nic z tego. Odsuwa się z wiadrem i ścierką w głąb sceny, przecierając podłogę. Wchodzi Tania z niebieskim balonikiem na sznurku. Ubrana w dżinsy i jakiś sweterek. Na Kolę nie zwraca uwagi. Zresztą wszyscy traktują go i będą traktować jak mebel. Tania zdejmuje buty, wkłada kapcie. Przymocowuje nitką do balonika karteczkę papieru. TANIA Mateczko! (patrzy w górę) Mateczko! Nie wiem, czy to już z twoją pomocą, o którą się modliłam. Ale nareszcie się skończyło to przekleństwo, które zaczęło się, jak mój ojciec przeczytał w „Komsomolskiej prawdzie", ile Ba-rysznikow zarabia, i mnie przymusił, żebym po szkole brała te lekcje tańca. Mateczka przecież wie, że ja mam dwie lewe nogi i do tańca klasycznego się pod żadnym względem nie nadaję. Ale ojciec się uparł, a jak się 15 uprze, to mateczka go zna. Ale na szczęście, z Bożą pomocą, znowu zaczął pić, nie zapłacił i mnie wyrzucili. Ojciec to ukrywa przede mną po pierwsze, bo się wstydzi, a po drugie, bo się boi, żebym się nie zabiła. Chachacha... (robi radosny piruet) A ja z radości poleciałam do hotelu „Rossija". Żeby się poczuć. Ale kelner, jak usłyszał, że chcę samą herbatę, to mnie publicznie obśmiał i fizycznie wyrzucił. I tu jest moja prośba, że ja tam kiedyś wejdę. Ale tak, wie mateczka, legalnie, w futrze, na obcasach i go opieprzę, a on będzie stał i się kłaniał. A jakby nie dożył, bo jest starszy człowiek, to polecam go, mateczko, twojej opiece po drugiej stronie. Nazywa się Lew Lwowicz i łatwo go poznać. Jest gruby, sapie, uczesany na gładko i ma wąsik. Ja to wszystko w szczegółach opisałam, (całuje balonik i puszcza) Balonik leci w górę. Wtedy Tania nagle coś sobie przypomina i podskakuje. Ale balonik jest za wysoko. TANIA (ze złością, do widowni) Aaa... No... ochżesz, znowu zapomniałam o wizie, bo przecież jest prośba z tymi wizami, których nam odmówili. A wujaszek nas zaprasza na Brooklyn. Więc, żeby mateczka wymodliła, bo jej łatwiej. Ale to już w następnym baloniku. Aaa... może i lepiej tak, bo w poprzednim baloniku tyle próśb przesłałam, że nie odleciał w ogóle. Wchodzi Wiera, siostra najstarsza, ubrana w stylu biznesowym, ale żaden szyk. Raczej przypomina nauczycielkę, włosy na gładko splecione w węzełek jakiś czy koronę. Niesie pudło podłużne ł jest szczęśliwa. Ciąży ani śladu. TANIA Wieroczka! (podbiega i całuje siostrę) Z lekcji tańca mnie wyrzucili. (zdejmuje buty i wkłada kapcie. Rozbawiona) Ty wiesz, CO Ju-rii powiedział temu dziennikarzowi z Ameryki? Że jak natofaszyści rozmieszczą rakiety u swoich nowych członków, to on się tym osobiście zajmie i obiecuje, że w godzinę nie będzie w tych krajach śladu ani rakiet, ani trawy, ani w ogóle niczego. Kochany Jurij. A ten dziennikarz powiedział, że go nie rozumie. TANIA Boże, jak ja nienawidzę tańca, (tańczy z radości) A co tu jest do rozumienia? WIERA Jurij to samo powiedział. I dodał, że minęła godzina i jak ten dziennikarz chce dalej robić wywiad, to ma zapłacić następne pięć tysięcy dolarów. TANIA Pięć tysięcy! Jezu! Dlaczego ten Jurij ci tak mało płaci? Z tańca mnie wyrzucili. Ty, a może ja jednak mam talent do tańca? WIERA On sam nie ma pieniędzy. Wszystko dla Rosji. Słusznie, że cię wyrzucili. Już ja lepiej tańczę od ciebie, (robi piruet) TANIA Już to widzę, (robi dwa piruety) Wiera podaje jej podłużne pudełko. TANIA (otwiera pudełko. Wyciąga ze środka eleganckie szpilki. Gwiżdże z podziwu) Ale ekstra. On ci kupił? Natowskie? 16 2 - Czwarta siostra 17 WIERA Promocja była. Przynieśli. Na mnie za małe. Kola! TU| płaszczem o coś zahaczyłam. Zaciągnij!? TANIA l (zrzuca kapcie. Przymierza gorączkowo buty przed lustrem, z któ-; rego ściąga ręcznik) Ale zajebiste. Cholera, a niech to,^ OChŻesz ty. (wkłada szpilki, robi dwa kroki, ślizga się) W tym czasie Kola przestaje myć podłogę. Szykuje igłę z nitką i naparstek. WIERA Dobre? TANIA (tragicznie) Boże. WIERA Co? TANIA Duże za. WIERA Długość czy szerokość? (do Koli) Weź tę grubą nitkę z dużej szpulki, (podaje mu płaszcz) TANIA I to, i to. Czekaj, spróbuję na grubą skarpetę. Ale nie. Gdzie się będę pchać ze skarpetą do Francuza. Prze-chlapane, takie szpile, (chucha na buty i czyści je rękawem) Nie było innych numerów? Ale się błyszczą. Jak temu rudemu psu Akuliny Iwanowny jaja. Ale super. Wiesz, taki chłopiec się bujał w powietrzu do góry nogami. Miał tylko jedną skarpetkę i jeden but. Drugi pewnie mu spadł. 18 WIERA Gdzie? TANIA W muzeum. Chagall namalował. Byliśmy ze szkołą. WIERA Jurij Chagalla nie lubi. Wchodzi Katia ubrana w fufajkę i ciężkie buciory, zdejmuje je, ciężko siada na łóżku. Jest w depresji. TANIA Mnie się ten obraz podobał. Moje życie mi przypominał, (pokazuje Katii buty) Popatrz się. Katia nie patrzy. ? TANIA Przymierz. KATIA (ponuro) Jestem w depresji. Odczep się. TANIA ;H (nie odczepia się. Wciska jej bucik na nogę) Jak na Ciebie. Podkurcz palce... za małe... czekaj, (wbijabut na siłę) KATIA (jęczy) TANIA No to koniec. Postawię na szafie, (stawia) Może mi noga urośnie, co? Wiecie, że mnie z lekcji tańca wyrzucili? Już mówiłam. Co, wymęczona jesteś, Katieńka? WIERA No, Tanieczka... (zabiera się do zmiany pościeli) 19 Tania jej pomaga. Dalszy dialog szybko się toczy przy zmienianiu j| prostowaniu wykrochmalonej na sztywno bielizny. WIERA Ty, Katia, jesteś nieszczęśliwa, bo siebie nie kochasz i przez to nikt ciebie nie kocha. Dlatego jesteś w depresji. A w depresji to trzeba się zachowywać realistycznie i się w sobie zakochać. Rosjanie są w depresji, bo się w sobie nie kochają, dlatego nikt ich nie kocha i przez to Rosja jest w takim stanie, w jakim jest. No, coś powiedz. TANIA • Jutro szkoły nie ma. WIERA (do Katii) Nie, ty. Ty coś powiedz. KATIA Jak wracałam, wpadłam na demonstrację i zaczął na mnie w tłoku naciskać taki ładny brunecik. WIERA Wszędzie można spotkać kogoś ciekawego. TANIA W pracy najłatwiej. Jedna prostytutka dostała w agencji zlecenie. W ogóle nie wiedziała, do kogo idzie. A to był bogacz miliarder, miał wszystko, ale był nieszczęśliwy. WIERA Gdzie? TANIA W drapaczu. 20 KATIA Ja w cyrku pracuję. On niewysoki był, ale mi się spodobał. TANIA Trzeba właśnie uczucia do głosu dopuszczać. Ta prostytutka nie wzięła od bogacza pieniędzy za kurew-stwo. I dlatego on się w niej zakochał. WIERA Gdzie? TANIA r W Ameryce. KATIA Co za film? TANIA '" „PrettyWoman". Piękny. Głodna jestem. Mękny film ł smutny. ' WIERA Strasznie głupi. TANIA (z przejęcia wkłada brudną bieliznę do szafy) Wy byście tylko chodziły na takie filmy, gdzie bohater sobie wydłubuje oczy albo się wiesza. To samo książki. Jak bohater nie ma epilepsji, to książka nic niewarta, (imituje atak epilepsji) WIERA Co jest z tobą? Czystą do szafy. Brudną do kosza. Ty się wzruszasz albo prostytutkami, albo księżniczkami. Nic pośrodku. Jak ta księżniczka, której największym osiągnięciem było to, że się ładnie ubierała, zginęła z Dodim 21 w samochodzie, to żeś pięć dni z całym światem przeJ płakała. A jak wczoraj pokazywali te dzieci zabite w au-1 tobusie przez bomby, to ci się nawet nie chciało spojrzeć.1 TANIA j Co się czepiasz prostytutek i księżniczek? Byłaś pro-1 stytutką albo księżniczką? Wiesz, jak to ciężko? WIERA Może kiedyś było jeszcze okrutniej na świecie, ale głupiej na pewno nie. (układają bieliznę) Też bym coś zjadła.j I co, Katia? KATIA I nic. Rano poszłam do tresera i mówię, że muszę u podwyżkę. A on, że nie da. I żebym się nie mądrzyła, tylko karmiła. To wzięłam mięso, poszłam i mówię: Słuchaj, Pepsi. Niestety, ale musimy się dzielić fifty-fi-fty. Wzięłam tasak i przecięłam równo na pół. A Pepsi tylko się patrzył na mnie, a oczy miał takie smutne. Takie smutne. Wzięłam to mięso do plastykowej torby, pod płaszcz, żeby treser się nie kapnął, i do metra. Trzy psy za mną biegły. Potem palili jakąś flagę i zaczął na mnie naciskać ten brunecik. TANIA On był siwy. WIERA KtO? TANIA Bogacz... U Dostojewskiego też była prostytutka, So- nia. I uratowała duszę Raskolnikowa. WIERA i: (do Tani) Cicho, (do Katii) Umówiłaś się? 22 KATIA W hotelu „National". TANIA Ekstra. A wyście widziały, jaki ten nasz Kostia z góry ma samochód? WIERA National"? Ja tam byłam z Jurijem. Jeden drink kosztuje dziesięć dolarów. Myślisz, że on zapłaci? KATIA Jakby ci Jurij więcej płacił, nie musiałabym okradać tygrysa. WIERA Przecież on sam nic nie ma. Nic dla siebie. Wszystko dla Rosji. I co z tym facetem? TANIA Z bogaczem? Się zdecydował z nią ożenić. Bo... WIERA Tym na demonstracji. KATIA Demonstracja nie ma z tym nic wspólnego. Chodzi o to, że on mi ukradł mięso. TANIA BMW ma czerwone Kostia... KATIA Obciął mi torbę z mięsem. Trzy kilogramy. Nic nie zauważyłam. Taki inteligentny. 23 TANIA Może Litwin. Litwini nas nie lubią. Albo Czeczeniecjj Czeczeńcy też nas nie lubią. WIERA Bo Czeczeńcy niewdzięcznicy są. Jak byli w Związku, j im było lepiej. TANIA Nie martw się, Katia. Jeden chłopak wisiał SObie w i powietrzu do góry nogami, bez buta i Skarpetki. I się jednak uśmiechał. KATIA 3 Kto? TANIA Taki Żyd. KATIA Powiesili TANIA Nie. Na obrazie. WIERA Szkoda. TANIA Chagall go namalował. A Jurij go nie lubi. A Lady Diana nie tylko się ładnie ubierała, ale kochała czarne dzieci. A Dodi był wybitnie inteligentny. Chodził do kina i sam wyprodukował film z Jamesem Bondem. To, co wy macie przeciwko bogaczom, to jest pozostałość po komunizmie. A może szkoda jednak, że mnie z tych lekcji tego... 24 WIERA ja nie mogę jej słuchać. KATIA (do Tani) Nie pieprz głupot. Tylko się ucz. Chodźcie. Kar- tofle obierzemy. Jest jeszcze kapusta. Kola, chodź, po- możesz. Siostry i Kola biorą się do obierania przy kuchence. Wchodzą Mi-sza i Iwan Pawłowicz w kapeluszu. Obaj zdejmują buty. Wkładają kapcie. Siadają na łóżku w płaszczach. Nie zwracają uwagi na siostry. One też patrzą na nich obojętnie. IWAN PAWLOWICZ (długo rozgląda się po widowni) Ty, możesz mi wytłumaczyć, co ja tu robię...? (długa pauza) Zwłaszcza w twoim towa- rzystwie? MISZA Szef jest panu bardzo wdzięczny, że się pan zgodził uświetnić swoją osobą naszą pracę. Od razu inaczej nas ludzie traktują. Poza tym szef kupił panu tę willę. Iwan Pawłowicz pogardliwie macha ręką. MISZA Z basenem... Iwanie Pawłowiczu. Pan obowiązkowo ukończył wyższe studia artystyczne? IWAN PAWŁOWICZ -Jestem w depresji. MISZA A pan by mi nie powiedział, jak żyć? IWAN PAWŁOWICZ A co to można wiedzieć. To, co się wydaje dzisiaj ne, jutro się może wydać gówno warte. waż- 25 MISZA A to jest prawda. Zastrzeliliśmy Jakowa Stiepanycza w ogóle niepotrzebnie. On wcale nie kłaniał. Chciał zapłacić, tyle że jego kierowca ukradł pieniądze. A pan wie, jak on pięknie grał na trąbce? IWAN PAWŁOWICZ Jaków Stiepanow? MISZA Stiepanycz. Grał kiedyś w takim zespole jazzowym. A ten zespół się jakoś nazywał. IWAN PAWŁOWICZ Co mnie to obchodzi. Ja nie lubię jazzu. Co mnie obchodzi, jak jakiś Stiepanow. . . MISZA Stiepanycz. IWAN PAWŁOWICZ gra na trąbce? Zresztą jazz się skończył. MISZA A wcale że się nie skończył. IWAN PAWŁOWICZ Nikt na świecie nie słucha jazzu. MISZA Ajasłucham. IWAN PAWŁOWICZ Eeee. A to jest na pewno mieszkanie MISZA A na pewno. 26 IWAN PAWŁOWICZ Bo rzeczywiście, co my wiemy o życiu? A może to jest w ogóle złudzenie, żeście zastrzelili Jakowa Stiepanycza. Możeście go wcale nie zastrzelili...? MISZA Tu akurat bym się sprzeczał. Sam osobiście wpompowałem mu szesnaście kuł do żołądka. I dla pewności poprawiłem granatem. Tego, że on nie żyje, to akurat jestem tak samo pewny, jak tego, że ja żyję. IWAN PAWŁOWICZ A może ci się tylko wydaje, że żyjesz? Bo co my tak naprawdę wiemy? MISZA A to już jak pan chce. Ale szef jednak wydał pięć tysięcy, Żeby go zabalsamować, (wyciąga spod płaszcza kałasznl-kowa i zwraca się do sióstr) Przepraszam, czy to jest mieszkanie 3B? WIERA (obojętnie) Nie. IWAN PAWŁOWICZ A; (zdegustowany) Widzisz, znowu popieprzyłeś. MISZA ' To przez to, że żarówka się nie świeci na schodach. Iwan Pawlowicz pogardliwie macha ręką. Zdejmują kapcie, wkładają buty i wychodzą. KATIA Powiedział, że mam oczy jak Claudia Schiffer. TANIA Kto? 27 KATIA Ten złodziej w metrze. WIERA Bo masz. KATIA Chociaż ty przestań kłamać. Wystarczy, że ja słucham w telewizji kłamstw tego twojego skurwego syna. Wiera wali ją w twarz, padają na podłogę, walcząc. Wiera jest górą. TANIA (nie zwraca na nie uwagi) Bo może ja i nie mam talentu do tańca, chociaż to nie jest w porządku. Ale żeby taki gruby kutas kelner mnie upokarzał? WIERA (do Katii dusząc ją) Wypluj to. TANIA(wypluwa) Tfu. s .... WIERA Nie ty. Ty wypluj. KATIA Nie. WIERA (dusząc) Ty go nienawidzisz, bo jesteś w depfesji. A On mnie kocha. I ja cię kocham. KATIA (prawie uduszona, rzężąc) Tfu, tfu. Puść. Wiera puszcza. 28 KATIA , nienawiścią) Pieprzony świat i żadnej nadziei. Zaraz... zaraz... Katia rozciera szyję i z jakiejś skomplikowanej skrytki - może klep-jo w podłodze porusza - wyciąga wódkę „Krernlowską". KATIA Schowałam przed ojcem. No, dziewczyny... (nalewia sobie l chce nalać Wierze) WIERA Mnie nie. KATIA Bo co? Się gniewasz? WIERA Bonie. TANIA Mnie tak.Katia jej nalewa. Wypijają. Podchodzi Kola ze szklaóką. patrzy prosząco. KATIA A ty czego. A zresztą masz, ty bido. (nalewa) Kola szybko wypija. KATIA No, to jeszcze po jednym, (nalewa) Wypijają. KATIA Widzicie, siostrzyczki, wy uważacie, że mi się nic nie należy. Ty, Wiera, mówisz, że jestem brzydka. 29 WIERA Ja mówię, czy ty mówisz, że ja mówię? KATIA Cicho. Że mi się nic nie należy, że mi się nic nie możef udać. Tak uważacie. WIERA Ty śliczna jesteś, Katia. Masz oczy... (urywa) Wypijają. Gdzieś tam cichutko odzywa się harmonia. KOLA (podchwytuje też cichutko, wracając do cerowania) I zaczem eta nocz ; Była tak goriacza Nie boleła by grud Nie stradala dusza... Siostry po chwili przyłączają się. TRZY SIOSTRY Polubiłjajejo Polubił goriaczo... WIERA i (wtrąca) Jestem w ciąży. TRZY SIOSTRY (śpiewają dalej) A ona na mienia Smotrit tak chołodno... TANIA Co? KATIA Nie? 30 (kiwa $ową) Tak. KATIA NO to ładnie. TANIA Na pewno? Wiera kiwa głową. KATIA Który miesiąc? WIERA Trzeci. KATIA A to skurwysyn łajno Boże. (patrzy z przerażeniem na Wierę) Tfu, tfu, wypluwam. To on nie używa kondomów? No tak, jest religijny. TANIA ....•.•-• ^^-^ (chce objąć Wierę) Biedactwo. WIERA Dlaczego biedactwo? Jakie biedactwo? Wy nic nie rozumiecie. Jestem szczęśliwa. Ja go kocham. Wszystko jego kocham. Jego oczy, mądrość, włosy, głos. On jest moim domem. Moją Rosją. Ja nawet jego żonę kocham. Pracę dla niego kocham... KATIA Mógłby ci więcej płacić. 31 WIERA Nie, jego żony nie kocham. Ale to dziecko już kocham. Jestem taka szczęśliwa. Ja się czuję, jakbym miała szesnaście lat. 41 ii KATIA A ja sześćdziesiąt. TANIA A on wie? Wiera kręci głową. TANIA Dlaczego mu nie powiedziałaś? Na pewno się ucies WIERA Ja wiem, że wy go obie nie lubicie. Obiecał, że się rozwiedzie. Zaraz po kampanii. Jak wygra, to Rosja znów będzie Rosją, robotnicy będą chodzili na co dzień w białych koszulach. A Amerykanie zrozumieją, kto tu rządzi. Wy nie myślicie o Rosji, tylko o sobie. Tak się nie da żyć. KATIA (ironicznie) Ale żyjemy. WIERA (z obrzydzeniem) Eech wy... (rozkazująco) Kola! Scena 4 Kola biegnie i odwraca ławeczkę przodem do widowni. Wchodzi Jurij, twarz budząca zaufanie narodu, uroda męska, około czter- 32 .estu_pięćdziesięciu lat. Wiera rzuca mu się na szyję jak nastolatka. Gorący pocałunek. Opadają na ławkę. JURIJ Ostrzegłem tego dziennikarza z „New York Timesa", żeby nie wierzył w brednie, które opowiadają ci tchórzliwi zbiegowie z Kosowa. A on znowu powiedział, że mnie nie rozumie. WIERA Wiem, Jurij. Nie przejmuj się. To normalne, że jak ktoi jest wybitny, to go nie rozumieją. JURIJ A ja się go wtedy spytałem, czy wie, jak głębokie jest jezioro Bajkał? TANIA 1742 metry głębokości, 636 kilometrów długości. JURIJ (odwraca się i patrzy na nią niechętnie) Zgadza Się. (do Wiery) I ja go się wtedy spytałem, czy wie, dlaczego Bajkał jest taki głęboki? A on nie wiedział. A ty wiesz? Wiera kręci głową. JURIJ (odwraca się do Tani, która też kręci głową) Bo to jezioro jest domem każdej rosyjskiej duszy. WIERA (z podziwem) Och, Jurij... Pocałunek. JURIJ (rozpinając spodnie) I, że jak on wskoczy do jeziora, da nUrka i dojdzie do dna (dość stanowczo spychając głowę Wie- 3-Czwarta siostra 33 ry w stronę rozporka), to może wtedy zrozumie duszę Rosjanina. I zrozumie, dlaczego tysiące młodych jasnowłosych chłopców z oczami niebieskimi i przejrzystymi jak jezioro Bajkał zgłasza się do mnie i mówi, że jak mordują naszych braci Słowian, to oni nie mogą na to patrzeć spokojnie. No nie mogą. To co ja mam robić? Katia i Tania obserwują ich zdegustowane. KATLA O mój Boże. TANIA Co za kutas. Jurij ucisza je niechętnym gestem. WIERA Nie, Jurij, nie. JURIJ Kochasz mnie? WIERA Przecież wiesz. JURIJ Ja cię też kochani. WIERA Ale ja już ci dziś dwa razy zrobiłam w Dumie. JURIJ Wieroczka, kochanie moje. Ty wiesz, jak mi jest ciężko żyć. Ty jesteś dla mnie jedyną radością. Wiera przekonana, ciężko wzdychając, zabiera się do pracy. Wchodzi Policjant. POLICJANT Obywatelko, przerwać rozkosz. Dokumenty. rurij macha ręką, żeby się odczepił. policjant wyciąga pałkę. Jurij wściekły podnosi się w całej okaza-ści, zrywa Policjantowi epolety i wali go w twarz. POLICJANT (rozpoznając go) Przepraszam, Juriju Aleksiejewiczu. Nie poznałem. Proszę, wybaczcie, (zbiera epolety) Proszę sobie nie przeszkadzać, (mruga porozumiewawczo) Jakby coś, to ja tu jestem w pobliżu. Jurij niechętnie daje znak ręką, żeby spływał. W tym momencie dzwoni mu w spodniach komórkowy telefon. JURIJ (do telefonu) Tak, tak, kochanie. Zaraz będę. (zapinając spodnie) Żyć nie dają. (do Wiery) Pa, kochanie, do jutra. WIERA Jurij. JURIJ Co? WIERA Coś ci muszę powiedzieć. JURIJ Jutro, kochanie. WIERA (robiąc znak krzyża) Jestem W Ciąży. JURIJ (który już wychodził, zastyga na moment bez ruchu i odwraca się powoli) Nie? 34 35 WIERA Tak. JURIJ (dramatycznie) Poważnie? WIERA Tak. JURIJ Ja... ja... Ja jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Dzięki ci, Matko Najświętsza, dzięki, (robi znak krzyża) Katia cieszy się. Tania słucha z niedowierzaniem. Wiera przez chwilę patrzy na Jurija niepewnie. Potem zasiania twarz dłońmi. WIERA (tragicznie) O mój Boże. JURIJ Co, co, Wieroczka, co? WIERA Wstydzę się za siebie. JURIJ Dlaczego? WIERA Jesteś najlepszym człowiekiem na ziemi. A ja bałam ci Się powiedzieć, (odwraca się i patrzy na siostry z wyrzutem) One jakby zmieszane. JURIJ Nie? Jurij, ja cię tak kocham. Ja nie jestem ciebie godna. (chce uklęknąć przed nim na scenie) JURIJ Wieroczka. (bierze jej twarz w dłonie, wzruszony mówi z trudem, przez łzy) To jest najpiękniejszy dzień w moim życiu. Może nawet muzyka wchodzi liryczna. WIERA (przytula się do niego, płacząc ze szczęścia) Ja wiem, Że to będzie syn. I to będzie najwspanialsze dziecko na świecie. Bo twoje. I będziemy z niego dumni. JURIJ Ja się tak gryzłem, że jestem bezpłodny. Bałem się iść do lekarza i sprawdzić. No wiesz, na moim stanowisku... Nie można nikomu ufać. Wrogowie mogą wszystko wyszperać. Boże, co za ulga. Bezpłodny mężczyzna to jest kaleka, odrzutek. My w Rosji potrzebujemy dużo dzieci. WIERA Tak, Jurij, tak. Tulą się do siebie jak to zakocham. Coś ładnego l wzruszającego w tym być powinno. JURIJ Tak, kochanie. Oczywiście teraz, przed wyborami, nie mogę sobie na to dziecko pozwolić. Nieślubne dziecko. Rozumiesz. To by zepsuło mój wizerunek. Ale nic się nie przejmuj. Jutro dam ci adres ginekologa. Oczywiście, nie będę mógł iść z tobą, ale wyślę ochroniarza. Boże, jak się cieszę. To wisiało nade mną jak jakaś chmura. Wiera patrzy na Jurija z przerażeniem i niedowierzaniem. Siostry fta łóżku reagują odpowiednio. 36 37 JURIJ (uspokajająco) Wieroczka. Nie martw się. Ja zapłacę. Nawet nie myśl o pieniądzach, (wykonuje gest tryumfu i wychodzi) Scena 5 Wiera w milczeniu wraca do łóżka. Jak się czuje, wiadomo. Siostry robią jej miejsce. KATIA (po chwili) A Pepsi wczoraj nie chciał przeskoczyć przez obręcz. TANIA A Woody Allen się ożenił z Koreanką. Wchodzi General. GENERAL (rozgląda się za wódką) Straszna grypa teraz w Moskwie, wszyscy chorują. Ale żeby szkołę zamykać?... Wiesz, Tanieczka, że ta twoja szkoła tańca zamknięta jest z powodu grypy. Przysłali zawiadomienie, gdzieś je miałem. TANIA Nie szkodzi, tatko. GENERAŁ (ciągle się rozglądając) Za tydzień mają otworzyć. A na razie ćwicz w domu. Rozmawiałem z twoim nauczycielem. Powiedział, że masz wielki talent. Wielki. Będzie z ciebie druga Plisiecka. Tak powiedział. Słowo honoru, cał; 38 szkoła jest z ciebie dumna. Tak mówił. A ty, Katieńka, też znajdziesz pracę odpowiednią. A Wiera znalazła (mówi trochę przez Łzy) miłość. A to najważniejsze. Nie martwcie się, dzieci. Tylko ćwicz, Tanieczka, ćwicz. Wierzcie jnł, dzieci. Ja wiem, co mówię. TANIA Tatko. Złóż też o wizę. Może nam dadzą, jfedźitly wszyscy do Ameryki. Do wujaszka, on nam... GENERAL Do Ameryki? Do tego Goliata, co się pastwi nad niewinnymi Słowianami? Po moim trupie ja się do brata zgłoszę. On zdezerterował. Powinno się go rozstrzelać. TANIA Tatko. On nie był w wojsku. Był malarzem. Co ty, tatko, mówisz. GENERAL Przez to, że uciekł, mnie na emeryturę przenieśli. A mogło być gorzej, (ironicznie) Malarz. Kurwy malował i się dziwił, że go nie chcą wystawiać. TANIA .' ;" V:' Ale on trzy domy ma na Brooklynie. A co my mamy? Tatko, Ameryka nam pomaga. GENERAL (znajduje resztkę wódki w schowku Katii i wypija) Dajcie ml spokój z tą Ameryką. Lituje się ona nad nami jak kot nad myszą. Morduje Serbów, a nam przysyłają tych doradców, którzy rabują to, co jeszcze zostało. KATIA Tatusiu, a Serbowie to nie rnordują? 39 GENERAŁ Ale me Słowian, (zbiera się do wyjścia) KATIA , Gdzie, tatko, idziesz? TANIA Nie chodź, tatko... GENERAL Nie martw się, dziecko. Ja piję codziennie od pięćdziesięciu dwóch lat i nie wpadłem w nałóg. Ja mam plan. Niedługo będziemy bogaci. Zobaczycie. I Tanieczka będzie primabaleriną. Cały świat będzie ją podziwiał. Nie martwcie się, dzieci, będziemy jeszcze pili wódkę z butelki ze złotym kapslem, (wychodzi) KATIA (ogląda butelkę) Wszystko wypił. No, dziewczyny. Spać. Wieroczka, wstać trzeba rano. No, Wieroczka. Podchodzi i obejmuje ją. Tania też się do nich przytula. Chwila wspólnego smutku. Tylko Kola spokojnie myje podłogę. WIERA Ja nie... Ja nie wrócę do pracy. Nie mogę tam iść. Wybaczcie mi, siostrzyczki. Ja nie mogę na niego spojrzeć. Boże, z czego my będziemy żyć? Ja poszukam pracy. Byłam nauczycielką. TANIA Ja jutro nie mam szkoły. Jest strajk nauczycieli. Przez to, że im nie płacą. KATIA (po długiej chwili, ponuro) Jakoś to będzie. Wezmę więcej mięsa. Sprzedamy. Pepsi zrozumie. To nic, Wieroczka. Nie martw się. Jakoś damy radę. Kola się będzie dzieckiem zajmować. 40 będzie żadnego dziecka. ty mówisz? WIERA ja wiem. Pójdę do piekła i to ml się itófleźy. iftt flłe chcę jego dziecka. TANIA Ja cię rozumiem. Ja bym zrobiła to samo. Weź od tego kutasa pieniądze... I skończ z tym. KATIA Co wy bredzicie? WIERA Grosza nie wezmę. TANIA Jak to nie weźmiesz? To kosztuje sześćset dolarów. WIERA Pójdę do państwowej. KATIA Nie pójdziesz. Oni to robią bez znieczulenia. TANIA Ooo. (wydaje okrzyk przerażenia l bólu) WIERA TV Wytrzymam. Mateczka mówiła: nacierpcie się, dziewczyny, póki jesteście młode... (płacze) Za sceną słychać przeciągły krzyk i łoskot padającego ciała. Wpada Babuszka. W milczeniu podbiega do okna. Najlepiej by było, 41 gdyby okno było zamknięte, a ona wybijałaby szyby rękami. Siostry patrzą zdumione. BABUSZKA Dwóch przyszło. Wyrzucili Kostię przez okno. Myślałam, może zdążę go złapać. O Boże, Boże, za co to. Za jakie grzechy. Nie ma już Kostii. Nie ma. Mojego dzieciaczka, syneczka. TANIA (z rozpaczą) Kostia? WIERA (do Babuszki) Chodź, kochana, siadaj tu, pomodlimy się razem. Babuszka wali się na podłogę i modli. Siostry klękają przy niej. Trwa to długą chwilę. Wchodzi Kostia. Utyka i trzyma się za plecy. Jest w garniturze i tenisówkach. Garnitur wybrudzony. Nikt nie zwraca na niego uwagi. Wszyscy się modlą. BABUSZKA Takie było grzeczne dziecko, (wreszcie go zauważyła) Jak ty, synku, wyglądasz. Podarty garnitur... Nie, to tylko wybrudzone. Zapiorę i będzie jak nowy... (nagle coś do niej dociera) Matko Boska, to ty, synku, żyjesz, żyjesz, kochanie. KOSTIA No... Spadłem na trawnik. Nie martw się, mamo. Mnie śmierć nic nie zrobi, (podchodzi do okna i wygląda) Poszli, sukinkoty. Ja śmierć przekupię. BABUSZKA No to chwała Bogu. Na scenę wjeżdża Harmonlsta bez oba nóg. W mundurze weterana z Afganistanu. Medale. 42 BABUSZKA Gdzie? Dalej mi jazda, (spycha wózek ze sceny) Scena 6 Scena przygasa. Kola wpycha tekturowe pudła. Na sznurku rozwiesza rząd nierozpakowanych garniturów. Ale tak naprawdę zobaczymy to później. Na proscenium pojawia się Tania z balonikiem. Przywiązuje karteczkę do balonika i puszcza. Balonik leci, ale pęka w powietrzu. TANIA Eeech! (ze złością) Nie mam więcej baloników, więc przekazuję ustnie. Czy mogłaby mateczka popróbować wymodlić te sześćset dolarów dla Wiery na skrobankę? (nasłuchuje) Jak się mateczce uda, to ja nawet bym odpuściła tę prośbę o kelnera. Albo przełożyła ją na później. A mateczka wie, jaka Wiera dumna. I że nic nie przyjmie od tego połamańca, co ją (szuka określenia) napompował. A widziała mateczka, jaki ten nasz Kostia elegancki? W tym momencie na proscenium pojawia się Kostia. TANIA Się przestraszyłam. i KOSTIA Że co? TANIA Że cię zabili. 43 KOSTIA Eee... Chcesz ze mną jechać? TANIA Tak. Gdzie? KOSTIA Kupić lampę. Ściemnienie. Scena f W ciemnościach zapala się kolorowa lampa od Tiffany'ego. Coś magicznego w tym może być. Kostia i Tania wchodzą do „mieszkania" Kostii. Kostia oświetla sobie drogę lampą, czyli jakoś musi być ona podłączona. Łóżko i meble bez zmiany. Tyle że na sznurku wisi na wieszakach rząd garniturów nierozpakowanych. Na podłodze cztery opony do mercedesa i kilka wspomnianych już pudel. Na stole górka maszynopisów. Przy łóżku stoi kilkanaście butelek whisky. Kostia ustawia lampę na walizce. Tania rozgląda się z podziwem. Oczywiście oboje idą na suknach. TANIA (patrząc na pudła) Co tam masz? Ale mieszkanie. O Jezu! Co tam masz w tych pudłach? Ale ta lampa się pali. KOSTIA Takie tam różne. TANIA Dlaczego nie wypakujesz? KOSTIA Nie mam czasu. 44 (0gląda i rozpakowuje pudła) Ekstra. Ten telewizor to sony? Kostieńka, a ty się trochę nie boisz tych ludzi, co przychodzą i wyrzucają cię przez okno? Ty tak możesz żyć? O Jezu, ale magnetofon... KOSTIA I\fo i co? Wyrzucają to wyrzucają. Jak chcesz do czegoś dojść w życiu, to cię wyrzucają. To inwestycja jest. Tania przy pudłach. Kostia siada na łóżku i nalewa szklankę whisky. Wypija duszkiem. Wyciąga z kieszeni plastykową torebkę z kokainą. Wysypuje trochę na lusterko. Robi dwie linijki. TANIA Ale radio! Można włączyć? A ten komputer? To IBM? tak całe życie cię wyrzucają? KOSTIA Nie. Potem ty wyrzucasz. TANIA Aty taki kiedyś byłeś miły. KOSTIA Przestałem, dlatego do czegoś doszedłem. Ty wiesz, przez co ja przeszedłem? Się popatrz, ja mam siwe włosy (pokazuje) o tutaj. A ja jestem od ciebie młodszy. TANIA E tam. KOSTIA A jak starszy, to niedużo. W radiu muzyka techno. 0 TANIA A te na sznurku? KOSTIA A, to garnitury, (bierze jakąś kartkę papieru ze stosu maszynopisów, drze na pół, roluje i wciąga obie linijki) Chcesz trochę? TANIA H Nie? Raz brałam i się ściany zaczęły ruszać... KOSTIA No to po to się bierze. TANIA A to nie wiedziałam. Jak tak, to daj. (bierze) KOSTIA Ty wiesz, jak ja cię pamiętam? Ty, w której klasie byłaś, jak biegałaś z niebieskim balonikiem? Kiedyś ci ten balonik uciekł i ty strasznie płakałaś. Ja ci chciałem odkupić, ale nie miałem pieniędzy. TANIA Ja biegałam z balonikiem? Nic nie pamiętam. Jezu, jaka ja byłam dziecinna, (podnosi z podłogi kartkę papieru podartą przez Kostię) Strasznie śmiecisz. Ojciec by cię zabił. Co to jest? (czyta) „Za dużo mówi, za mało robi." KOSTIA Moja dysertacja kandydacka o Hamlecie, (nalewa jej i podaje) TANIA (duszkiem wypija) Jaki ty mądry. Ci faceci w tym pierwszym klubie, cośmy byli...? KOSTIA(też sobie nalewa i kładzie się na łóżku) To CO? 46 S^M TANIA To powiedzieli, że jesteś na liczniku. To o co tu chodzi? KOSTIA Coś nie zapłaciłem w terminie. Nic takiego... za każdy dzień spóźnienia płacę procent. TANIA Ile? KOSTIA Tysiąc dziennie, dolarów. TANIA ;v; Tysiąc dziennie? A ile masz w sumie zapłacić? KOSTIA Coś ze dwa miliony. Taka mała walifceczka; *Jak ćwiartka tej. (pokazuje walizkę) TANIA :; .,.., Dwa miliony? A ty skąd weźmiesz dwa miliony? KOSTIA Się nie martw. TANIA Czyli że jesteś w mafii? KOSTIA A co ty chcesz od mafii? TANIA Głowy ucinają. KOSTIA Ale chodzą do kościoła, kochają dzieci, nie robią skrobanek, nie chorują na AIDS... To znaczy tak jest w 47 mafii włoskiej. No, u nas jest troszkę gorzej, jak to z początku. TANIA (przeglądając kasety) O Jezu, masz „Titanica". I „Zakochanego Szekspira". Ty wiesz co, Kostia? Ja myślałam, że ty mnie dawniej w ogóle nie widzisz. Ty wiesz, że w tobie się wszystkie moje koleżanki kochały? Jezu, jak one mi zazdrościły, że ja mieszkam w tym samym domu. Cały czas o ciebie wypytywały. Dwa miliony. Ja im powiedziałam, że miałam z tobą trójkę. KOSTIA Co? TANIA No zmyśliłam. Jedynka to jest całowanie się bez języka. Dwójka z językiem. A trójka to... no dotykanie cycków. Ale się mnie spytały, czy wsadziłeś rękę pod koszulkę. Ja jak głupia powiedziałam, że nie i mi nie zaliczyły trójki. Bo przez koszulkę to jest w sumie dwójka. Czwórka to laska. A piątka to normalnie całość. A nie masz „Pretty Woman"? KOSTIA Nie wiem. Ja tego nie oglądam. Ja nie mam czasu. TANIA W tym klubie, cośmy byli później... KOSTIA „Młot i Sierp". TANIA No. Ci faceci, co skakali na nago do tego wielkiego akwarium i pływali z rybami i żółwiem? KOSTIA TO co? TANIA "u To pedały? Jezu, jakie garnitury, (ogląda garnłtiay) KOSTIA Aboco? TANIA Widziałam taM film w telewizji. KOSTIA O pedałach? TANIA Nie. Jak pływają pod wodą na wyspach. Wszystko kolorowe: woda, żółwie, ryby, palmy, węże... KOSTIA To na Karaibach. Byłem tam. TANIA m Nie? Opowiedz. KOSTIA No wszystko kolorowe: woda, żółwie, ryby, palmy, węże... TANIA O Jezu, to tak, jak widziałam na tym filmie. O, smoking, Armani... mogę przymierzyć... (wkłada marynarkę od smokingu) Tutaj wszystko szare, brudne, smutne. KOSTIA Tania. 48 - Czwarta siostra 49 TANIA Czekaj, włożę spodnie. KOSTIA Mogę cię taro zabrać, na te TANIA Poważnie mówisz? Kostieńka? O Jezu... E, nie, nie wierzę. Po co żebyś akurat mnie? A może ty mnie kochasz troszeczkę? Bo jak nie, to szkoda na mnie pieniądze wyrzucać. KOSTIA A ty wiesz, ile ja mam tych pieniędzy... Chpjf^z, ze mną tę trójkę wypróbować? TANIA A ty nic nie żartujesz? Co? Kostia?... Co? Kostia kręci głową. Tania, nie wierząc w swoje szczęście, prawie frunie na łóżko. Wskakuje na Kostię, całuje go w usta i oplata się wokół niego. Coś ją uwiera. TANIA Mnie uwiera. KOSTIA Zaraz go wyjmę... (wyciąga strasznie nabity portfel. Obejmuje Tanie, stosując dwójkę i trójkę, przechodząc do czwórki) TANIA Kostia, cię mogę o coś prosić? KOSTIA No? ' TANIA Yir Się nie obrazisz? 50 KOSTIA Zależy- TANIA-Światło zgaś. KOSTIA Bo co? TANIA Bo się wstydzę. Kostia gasi światło. całego w tletnhóśclaćn. TANIA ..,...' Kostia, mogę cię o coś prosić? KOSTIA NO?' TANIA Się nie obrazisz? KOSTIA NO? TANIA Daj sześćset dolarów. KOSTIA (zapala lampę) Mogę się ciebie o coś spytać? TANIA NO? KOSTIA Ty jesteś kurwa? 51 TANIA " (agresywnie) Masz coś przeciwko kurwom? Ty wiesz, jaki to ciężki zawód jest? KOSTIA Niesamowite. TANIA A czyja jedno złośliwe słowo powiedziałam na temat, że ty jesteś bandyta? Może ja bym wolała robić piątkę z Richardem Gerem albo Calvinem Kleinem bardziej niż z takim, którego wyrzucają przez okno. KOSTIA (pogróżkowo) Eee. TANIA Bo co? Mnie przez okno wyrzucisz? Chcesz zrobić piątkę, dawaj sześćset. KOSTIA Sześćset? TANIA '"•"'""• I tak ci daję zniżkę, bo szanuję twoją matkę. Inaczej bym wzięła tysiąc. Albo dwa. KOSTIA Co ty pieprzysz? TANIA Albo trzy. Puszczaj mnie. Ale już. Się okropnie na tobie zawiodłam. KOSTIA Masz sześćset, (daje jej pieniądze) Tania liczy. 52 KOSTIA NO? TANIA Chwileczkę, (liczy jeszcze raz. Zastanawia się, gdzie schować pieniądze. Wsuwa je pod materac) Mogę się ciebie O COŚ prosić? KOSTIA Co? , . . TANIA Światło. KOSTIA Bo co? TANIA Bo się wsłydzę. (podnosi butelkę whisky z podłogi piJe Jak wodę) KOSTIA o Co? TANIA Żartuję, ale zgaś. Kostia gasi lampę. Głośniejsza muzyka. Może sławne „Siabadaba-da". Zaczynają się kochać. Robią to dłuższą chwilę, coś tam słychać, zwłaszcza kiedy muzyka nagle się urywa. GLOS SPIKERA Dziś o północy w programie drugim nadamy film amerykański „Pretty Woman" z Julią Roberts i Richardem Gerem. Teraz długi ekstatyczny krzyk Tani. 53 KOSTIA (z dumą) Niezły jestem, co? (zapala lampę) TANIA Zrobiliśmy piątkę. Koleżanki skonają. Z znaczy z tymi pieniędzmi... to jest tak... KOSTIA (przerywa) Daj spokój... ja wiem, życie ciężkie jest... TANIA Co żeś tak od razu uwierzył i się zgodził? Wszystko ci jedno? Nie przeszkadza ci? KOSTIA Cicho. Jesteś kurwą czy nie jesteś, masz słuchać. Bo coś ważnego chcę powiedzieć. TANIA Słuchajżesz... KOSTIA Cicho. Otóż chciałem ci powiedzieć, że ty mnie po pierwsze nie doceniasz, po następne krzywdzisz. Boja jestem inny niż te tutaj wszystkie chamy, co tylko marzą, żeby kupić rolls-royce'a, jeździć nim w piżamie i wyrzucać przez okno butelki. Ja mam inne ambicje. TANIA jakie? KOSTIA Lesbyki. TANIA Co? 54 KOSTIA No, lesbijki. Słyszałaś może, że są takie kobiety, które wolą dymać kobiety. To one się nazywają lesbijki. A znowuż faceci, którzy dymają facetów, to oni się nazywają pedały. TANIA No i co z tego? KOSTIA To, że świat, uważasz mnie, poszedł naprzód. Ale ciągle panuje wśród prymitywnej publiczności, takiej, co nie czyta książek, tylko chodzi do kina, przekonanie, że lesbijka albo pedał to coś nielegalnego. Dlatego jest wśród nich, znaczy lesbijek i pedałów, zapotrzebowanie na małżeństwo dla prasy, na niby, dla picu, dla publiczności. Bez dymania. Kapujesz? TANIA Bez dymania? KOSTIA Bez. TANIA W Moskwie? KOSTIA W jakiej Moskwie? W Hollywood. Co ma do tego Moskwa? O gwiazdach rozmawiamy. TANIA , Ico? KOSTIA I się chcę ożenić. 55 TANIA Bez dymania? KOSTIA Co to ma wspólnego z dymaniem? Ja pierdolę dymanie. Tu chodzi o moją przyszłość. Mnie chodzi, żeby mnie pokazywali w CNN. TANIA Ty się wygłupiasz? Prawda, Kostia? KOSTIA A bo co? TANIA Ja nie wierzę... O Jezu... (wstaje i zaczyna się ubierać) Kostia się jej przygląda. TANIA (ze złością) Co? Co się patrzysz? KOSTIA (patrzy na prześcieradło) Nic Żeś nie mÓWiła. TANIA Że co? KOSTIA Że masz okres. TANIA (agresywnie) B0 Ilłe mam. KOSTIA (pokazując plamę na prześcieradle) A to, to CQ? Tania wzrusza ramionami. 56 KOSTIA (patrzy na nią z niedowierzaniem) Nie!? TANIA (agresywnie) Bo CO? Nie WOlno? KOSTIA (ubierając się) O kurwa, dziewica. To znaczy tego... No wiesz, (chce ją przytulić) Cię przepraszam za tę kurwę i w ogóle... TANIA (odpychając go) Gdzie się pchasz, dalej jazda z tymi łapami. Że z tobą zrobiłam piątkę, nie znaczy, żebyś się spoufalał. Jezu, ja się w tobie tyle lat kochałam. Lesbijki... bez dymania. KOSTIA Ty. Ja cię mogę zabrać na te wyspy, jak będę jechał. TANIA (realistycznie) Nie pieprz głupot. Chcesz mnie zabrać, to zabierz do domu, matkę odwiedzisz. Się kołyszą, (to o ścianach) W tym momencie pod nogi leci wianek. Kostia zastyga na moment z otwartymi ustami. Po czym pokazuje wianek Tani. KOSTIA (przerażony) O Jezu. TANIA CO? KOSTIA Wianek. 57 TANIA Ładny, (podnosząc wianek) KOSTIA Zabiją mnie. TANIA (agresywnie) Na błędnego nie trafiło. (6 .ścianach) Ale jeżdżą. KOSTIA To jest znak, że zabiją mnie w dwadzieścia cztery godziny, jak nie oddam. TANIA Lesbijki się popłaczą, (o ścianach) Jak po lodzie jeżdżą. KOSTIA Ej, Misza, ej ! Misza i Iwan Pawlowicz« tym razem bez kapelusza, wchodzą na suknach. MISZA (mrugając do Kostii) Jak było? KOSTIA (pokazując wianek) Co to jest to? MISZA (przygląda się uważnie) Mnie to wygląda na Wianek, (pokazuje wianek Iwanowi Pawłowiczowi) Iwan Pawłowicz przygląda się, potakuje. KOSTIA 'U Ja zapłacę. Zgodziliście się, że za tydzień. Jest świadek, (pokazuje Tanie) Owce JUŻ lecą Z Kabulu. 58 Leciały. Teraz się kąpią, (śmieje się. Blady uśmiech przemyka też przez twarz Iwana Pawlowicza i gaśnie niedokończony) Ktoś zakapował. Psy czekały na Szeremietiewie. Tyle że pilot dostał cynk i zdążył spuścić wszystkie do oceanu. Razem z twoimi napchanymi heroiną. Twoje owce są skończone. IWAN PAWŁOWICZ o Tak samo, jak jazz się skończył. MISZA Iwanie Pawłowiczu, to już przepraszam, ale to mi wygląda na jaką obsesję. KOSTIA Dajcie mi dwa dni... albo trzy... MISZA Masz od chuja czasu dwadzieścia cztery godziny. Całą drogę tutaj w aucie grali jebany jazz... Tania od pewnego czasu wpatruje się w Iwana Pawłowicza. TANIA (dramatycznie) O Jezu! Pan przypadkiem nie jest Iwan Pawłowicz Pietrow? Ja pana widziałam na scenie w Bolszom. Moja mateczka się w panu całe życie kochała. O Jezu. Iwan Pawłowicz wyciąga swoje zdjęcie, pióro, podpisuje l daje Tani. TANIA Bardzo dziękuję. Żeby pana spotkać, mateczka by wstała z grobu. IWAN PAWŁOWICZ Może innym razem. 59 MISZA Dwadzieścia cztery godziny! Wychodzą na suknach. v, TANIA • •-'<& *-wte s w*ivs i'-;, -h (do Kostii) Iwan Pawłowicz Pietrow, mateczka by nie uwierzyła. Jezu. Pietrow. Co ty za głupoty opowiadasz? Że Pietrow cię zabije? Nie wiedziałam, że go znasz. Skąd go znasz? (wyciąga pieniądze spod materaca) KOSTIA (wyrywa jej pieniądze i chowa do kieszeni) Pietrow nie strzela. Strzela ten drugi. TANIA Co? Dawaj kasę. KOSTIA (odsłania szyję) Może jeszcze chcesz krew ze mnie wyssać? (odsłania szyję) Masz, pij. TANIA (rzuca się na niego) Złodziej, (próbuje wyrwać mu pieniądze) KOSTIA Cicho, piranio. Mnie jest teraz każdy dolar potrzebny, (wywracają na plecy, siada na jej rękach, wyjmuje telefon komórkowy) TANIA Puszczaj. KOSTIA (wykręca numer) Abdul? Tu Kostia. Wiem, że jest późno. Wiem, że jest ramadan. Ale jest awaria. 60 TANIA ' puszczaj! KOSTIA Cicho... Nie, Abdul, to nie do ciebie. Potrzebujesz jeszcze ten towar? Dwadzieścia? Dobrze. Te same, co wtedy. Odbierzesz za dwa tygodnie. Chcesz za pięć dni? Dobrze. Spróbuję. Dlaczego krzyczysz... A, depilujesz nogi. Zaliczka jutro do dwunastej. Pięć melonów. Nie ma problemu? Dobrze. Tam gdzie wtedy. Dobrze. Będziesz miał potwierdzenie od Fiodora. Dobrze. (Rozłącza się. Do Tani) Jak się teraz odezwiesz, uduszę. TANIA , Puszczaj! KOSTIA (nakręca numer i zatyka jej usta ręką) Fiodor? Tu Kostia. Wiem, że jest późno. Potrzebuję dwadzieścia. Tych samych. Nie, nie jestem pijany. Dla ciebie dwieście tysięcy. Ja mam cię uczyć? Jak to jak? Tak jak kiedyś. Wiem, że to nie jest na telefon. Jak ci nie powiem przez telefon, to ci w ogóle nie powiem. Dlaczego? Bo mi utną głowę, umiesz mówić bez głowy? Tania gryzie go w rękę. KOSTIA (krzyczy) Aaaa. Żmija. Nie do ciebie. Dobrze, trzysta tysięcy. Odbiór za pięć dni. Jak to nie możesz za pięć dni. Owszem, czytam gazety. Tak, wiem, że jest zawieszenie broni. To je, kurwa, złam. Co ty, dziecko jesteś? Przegrasz bitwę czołgów, stracisz czterdzieści, podasz, że sześćdziesiąt i dwadzieścia pójdzie do Abdula. Jak to nie możesz przegrywać wszystkich bitew po kolei. Napoleon też przegrywał. Gdzie? Waterloo, Lipsk. Nie, on nie chce rakiet. Ma klienta na czołgi. Czekaj, Fio- 61 dor. Nie udawaj. Dobrze wiesz, kto mówi. Nie wyłączaj się. Co masz? Depresję? Ja też mam depresję. Ja cię też pierdolę, (wyłącza telefon. Przez chwilę siedzi w ponurym milczeniu) Masz te sześćset, (oddaje Tani pieniądze) TANIA (przelicza) No. (chowa pieniądze i przegląda kasety) KOSTIA (załamany. Nalewa sobie szklankę whisky i wypija duszkiem) To też, możesz sobie to wziąć. TANIA • ————— Co? KOSTIA ^ „Titanica", telewizor, magnetowid, wszystko. TANIA Poważnie? Ty myślisz, że naprawdę cię zabiją? Ko- stieńka, kochany? Dziękuję. Kostia kiwa głową ponuro. . TANIA A mogę też tę marynarkę? Dam ojcu. Przecież mówiłeś, że nie mogą cię zabić. Że śmierć się da przekupić... Kostia macha ręką. TANIA (nagle zmartwiona) O Boże, Kostieńka. Może pryskaj za granicę? Ja bym z tobą... KOSTIA Znajdą mnie. TANIA Czekaj, coś wymyślimy. Ja po przedstawieniu „Oniegi-na" pójdę do Piętrowa za kulisy. Chyba grają jutro o dziewiętnastej. Zaraz sprawdzę w gazecie. KOSTIA (wyciąga portfel) Tu masz jeszcze sześćset. TANIA On mnie wysłucha. Co? Po co? Ja nie chcę. Umowa była na jedne sześćset. I te pieniądze w ogóle nie dla mnie. Bym ci oddała, gdyby nie to... KOSTIA r Czekaj. Mam na myśli, żeby jeszcze raz się z tobą przejechać. TANIA Co ty, głuchy? Nie chcę pieniędzy... Poważnie chcesz jeszcze raz? Kostieńka? Jak cię zabiją, to ja nie chcę telewizora. A się mogę ciebie o coś spytać? KOSTIA No ? TANIA Z tymi lesbijkami. To tylko tak pieprzyłeś? Co? KOSTIA Możemy tę rozmowę przełożyć? Co? TANIA A nie możesz po prostu powiedzieć, że pieprzyłeś? Co? KOSTIA (pije z butelki i mówi obojętnie) Mogę. Pieprzyłem. 62 63 TANIA No to zgaś światło. Akt erotyczny jak za pierwszym razem. W trakcie Głos §pikera. GLOS SPIKERA Podajemy komunikat specjalny. Dziś o godzinie pierwszej w nocy przerwane zostało z takim trudem wynegocjowane zawieszenie broni. Czwarta dywizja pancerna pod dowództwem Fiodora Szypulenki... Kostia wydaje długi krzyk rozkoszy, który może uchodzić za związany z orgazmem i opada na Tanie. Zagłuszając dalsze słowa komunikatu. Znów muzyka. TANIA (wyraźnie pod wrażeniem seksu mówi czule) Kostia. Kostień- ka... KOSTIA (czule) Fiodor. Fiedia. (zrywa się z łóżka, podekscytowany możliwością uratowania życia. Wykręca numer) Ten sukinsyn Ab-dul wyłączył telefon, (wykręca inny numer) Miszka, Misz, tak, tu Kostia. Tak, dam radę. Nie ma problemu. Tak, Misz, wszystko będzie grało. Oczywiście, że nie mam żalu. Co mówisz? Co? Nie, chyba się nie skończył. TANIA (podchodzi do Kostii i czule się do niego przytula) To mateczka. Ja się w łóżku cały czas modliłam. Na te wyspy to ja nie mam kostiumu. Kostieńka, ja cię chyba kocham. Byle z kim bym nie pojechała. KOSTIA Zamknij się. TANIA A pomożesz mi znieść telewizor? Dam siostrojn. One takie nieszczęśliwe. Po resztę przyjdę jutro. 64 e pierdolone czołgi robią tyle hałasu. Fiodor. Fiodor. Jaki telewizor? Odpieprz się od telewizora. Ja wszyst-ko potrzebuję. Czekaj, zadzwonię do Abdula na komórkę, gdzie ja mam ten numer... (szuka w notesie) Zapłaciłem ci, nie? O co chodzi. Nie mam czasu na głupoty. Tania przygląda mu się przez długą chwilę. Wyciąga z kieszeni cały dorobek, rzuca na stół i wychodzi. Na scenę wchodzi Wiera. Zmienia dekoracje. To znaczy, sprząta butelki, wypycha pudła, opony. Zdejmuje garnitury i rzuca je za scenę. Kostia dalej wykręca numery. KOSTIA (do Tani) No i komórkowy też wyłączył... (odwraca się. Tani nie ma, widzi leżące na stole pieniądze. Robi mu się głupio) Tania! Czekaj, Tanieczka. Czekaj. No masz, się obraziła. (bierze telefon, lampę i wychodzi) Scena 8 Tania wchodzi, wkłada kapcie jak zawsze. Razem z Wierą zabiera się do zmiany pościeli. Przez chwilę robią to w milczeniu. TANIA Mam prośbę. WIERA No? TANIA Napluj mi w twarz. No pluj! (zamyka oczy i czeka) 5 - Czwarta siostra 65 WIERA {chwilę się zastanawia) Jestem zmęczona. ^ '..'•' TANIA Jak ja siebie nienawidzę, (bije się po twarzy) Miałam dla ciebie kasę. I nie mam. I zrobiłam piątkę ze zboczeń-cem. Tyle pieniędzy. Mateczka mi nie wybaczy, (znów wali się w twarz) Powiedziała mi dzisiaj... WIERA t Kiedy? TANIA Dzisiaj. WIERA (obojętnie) Przestań gadać głupoty. A pieriłędźy już nie potrzebuję. Za późno. TANIA (przerażona) O Jezu! Byłaś tam? Zrobiłaś? Strasznie bolało? Opowiadaj. WIERA (ciągle zmieniając pościel, obojętnie) Była kolejka Z pięćdziesiąt kobiet. Większość z dziećmi. Próbowałam bez kolejki. Że niby mam wizytę wyznaczoną, to się zaczęły śmiać, że wszystkie mają wyznaczoną. A jedna z końca powiedziała, że jeszcze musi po tym zdążyć obiad mężowi ugotować. Miała z osiemnaście lat. TANIA O Jezu. I długo czekałaś? WIERA Była ładna, tyle że nie miała dwóch zębów z przodu. Za rękę trzymała dziewczynkę, ona miała ze cztery lata i 66 Oczy na pół twarzy. Szaroniebieskie. Takie jak ty, jak byłaś mała. I się do mnie uśmiechała, (przez łzy) Ja jakoś nie wiem. Nic nie zrobiłam... Aaa, głupia jestem. (zamachuje się, jakby się chciała walnąć w brzuch. A może się i wali, potem gładzi, a na koniec macha ręką z rezygnacją) TANIA A ja to zrobiłam. WIERA No i co ja zrobię? Co TANIA .. Piątkę z Kostią. Tym z góry bandytą WIERA Jaką piątkę? Pokazywali reportaż z Kosowa. To jakiś koszmar jeden. TANIA Co, ja ci nie mówiłam? Jedynka to jest bez języka... WIERA Przestań bredzić. Boże, z tego wszystkiego, żeby się jakaś wielka wojna nie zrobiła. TANIA Ja się chciałam poświęcić. Ale się uniosłam... hono- rem. Było przyjemnie, ale szkoda pieniędzy... Bardziej wbiega niż wchodzi Katia. Mocno podekscytowana i jakby trochę napita. KATIA Ja wiem, Wiera, ja wiem. Piłam i wiem, że wszyscy kła- mią. Ale dlaczego on kłamie? 67 WIERA Kto? s KATIA Jak to kto? John. Poszłam mu pokazać ten dom z „Mistrza i Małgorzaty". No tam, gdzie w książce mieszka} Berlioz, a potem Woland. W podwórku. Cała klatka w rysunkach. Trzy piętra. Jest namalowany Azazello, Kot Behemot, Woland, a przy Wolandzie napisane: „Woland, przyjeżdżaj, pełno się draniów w Moskwie namnożyło". A w tym mieszkaniu na trzecim jest takie niby muzeum Bułhakowa. Na drzwiach jest napisane: „Pukajcie, a będzie wam otworzone". Zapukałam. I otworzył nam facet z rewolwerem. On powiedział, że jak mnie zobaczył, to było jak porażenie słoneczne. WIERA „.rM>x i-; Ten z rewolwerem? KATIA Jaki z rewolwerem? John. Ten reżyser amerykański. Jak porażenie słoneczne. Tak mi powiedział. TANIA Poszłaś do kina? „Pretty Woman"? KATIA n Jakie „Pretty Woman"? John. Ten, co się z nim spotykam. No, John, ten, co się mnie spytał o Plac Czerwony. WIERA Od trzech lat obiecujesz, że przestaniesz pić. 68 . Jakbym trzy lata temu przestała pić, to już teraz bym nie piła od trzech lat. Ale piję, cały dzień piłam. TANIA Co piłaś? KATIA Whisky. TANIA v, Jaką? KATIA Ballantine. TANIA To tak jak ja. Smakuje ci? KATIA Nie. TANIA Mnie też nie. WIERA Widziałam dzisiaj takiego faceta, który Tfolśiał nad Times Sąuare w samych majtkach. TANIA Do góry nogami? Na obrazie? WIERA W telewizji. Po uchodźcach była reklama majtek Calvi-na Kleina. I jeden krytyk z Ameryki powiedział, że te majtki nad Times Sąuare to jest Kaplica Sykstyńska 69 WIERA Kto? KATIA Jak to kto? John. Poszłam mu pokazać ten dom z „Mistrza i Małgorzaty". No tam, gdzie w książce mieszka} Berlioz, a potem Woland. W podwórku. Cała klatka w rysunkach. Trzy piętra. Jest namalowany Azazello, Kot Behemot, Woland, a przy Wolandzie napisane: „Woland, przyjeżdżaj, pełno się draniów w Moskwie namnożyło". A w tym mieszkaniu na trzecim jest takie niby muzeum Bułhakowa. Na drzwiach jest napisane: „Pukajcie, a będzie wam otworzone". Zapukałam. I otworzył nam facet z rewolwerem. On powiedział, że jak mnie zobaczył, to było jak porażenie słoneczne. WIERA Ten z rewolwerem? KATIA Jaki z rewolwerem? John. Ten reżyser amerykański. Jak porażenie słoneczne. Tak mi powiedział. TANIA Poszłaś do kina? „Pretty Woman"? KATIA f-Jakie „Pretty Woman"? John. Ten, co się z nim spotykam. No, John, ten, co się mnie spytał o Plac Czerwony. WIERA Od trzech lat obiecujesz, że przestaniesz pić. 68 Jakbym trzy lata temu przestała pić, to już te-bym nie piła od trzech lat. Ale piję, cały dzień piłam- TANIA. Co piłaś? KATIA Whisky. TANIA Jaką? KATIA Ballantine. TANIA To tak jak ja. Smakuje ci? KATIA Nie. TANIA Mnie też nie. WIERA Widziałam dzisiaj takiego faceta, który Msiał nad limes Sąuare w samych majtkach. TANIA Do góry nogami? Na obrazie? WIERA W telewizji. Po uchodźcach była reklama majtek Calvi-na Kleina. I jeden krytyk z Ameryki powiedział, że te majtki nad Times Sąuare to jest Kaplica Sykstyńska 69 dwudziestego pierwszego wieku. Ja już nie mam sił na. te brednie, więc chociaż wy przestańcie. KATIA (wyciąga flaszkę i pije z butelki) Jak się za pierwszym razem spotkaliśmy i się spytał, gdzie wysiąść, myślałam, że chce mi ukraść mięso, ale on robi film o prostytutkach. Wiera macha ręką zrezygnowana. TANIA Gdzie? KATIA ' W metrze. TANIA Gdzie film robi? Ja|d film? KATIA Dokumentalny. WIERA ? O jakich znowu prostytutkach? KATIA Młodych w Moskwie. Podchodzi Kola. Katia podaje mu butelkę, robiąc znak paznokciem, dokąd ma się napić. WIERA (macha ręką zrezygnowana) Jak dzisiaj wyszłam z domu, zapomniałam się nakremować, a był straszny wiatr. Czułam, jak mi pierzchnie skóra. Bo nic nie było między mną a wiatrem. I pomyślałam, że chcę czytać. Że przez Jurija, przez tę pieprzoną politykę przestałam 70 czytać, a książki to jest to, co mnie oddzielało od wia-jju, biedy, zimna, głupoty, chamstwa, wojny, życia. KATIA (do Koli) Eeee, eeee. Do kreski. Co jest? (wyrywa mu flasz- kę) Ale teraz poważnie, się przestań wygłupiać. Nie spotkałaś żadnego reżysera z Ameryki. Prawda, że nie? KATIA Tak. WIERA Ja już mam tego dosyć. Ja najbardziej w życiu chcę czytać. Siedzieć i czytać. Czyja chcę dużo? TANIA Przysięgnij się. ;i WIERA Jak Boga kocham. f TANIA Nie ty. Ty. KATIA Jak Boga kocham. On szuka młodych prostytutek do filmu. Płaci sześćset dolarów za dzień. TANIA Jak młode te prostytutki mają być? KATIA Trzynaście lat. 71 TANIA Ja mogę wybadać na trzynaście... KATIA Odpieprz WIERA I chcę, żeby moje dziecko dużo czytało. Chyba, żebym się jeszcze w kimś zakochała. Tobym mogła przestać czytać. Po co ty pijesz i po co zmyślasz? KATIA On zmyślał. Powiedział, że wyglądam jak Anna Kareni- na i że mnie kocha. A piję, bo lubię. WIERA (ironicznie) Od razu? Ci powiedział? W metrze? KATIA Nie, w hotelu. WIERA Ty poszłaś z nim do hotelu? TANIA Jakiego? „Rossija"? KATIA „Kempinski". Tylko po co on powiedział, że mnie ko- cha? No po co, dziewczyny? WIERA Po to, że chciał cię wziąć do łóżka. Wtedy się takie rze- czy mówi. 72 przecież poszłam z nim do łóżka od razu pierwszego dnia, jak się spotkaliśmy... WIERA poszłaś z nim do łóżka pierwszego dnia? KATIA Bałam się, że się rozmyśli. Ale wtedy nic itieTnówił o miłości. Ani o porażeniu słonecznym. Bo on powiedział, że jak mnie zobaczył, to było jak... WIERA (przerywa) To mówiłaś. Dlaczego byś nam nic nie powiedziała? KATIA On czytał całego Bułhakowa. Ale kłamie. WIERA Nie czytał? KATIA Co to ma z czytaniem? Nie mówiłam, bo wy macie do mnie stosunek jadowity. Nie wierzycie, że coś mnie może lepszego spotkać. I proszę uprzejmie. Nic a nic dalej nie wierzycie. WIERA Do łóżka pierwszego dnia. Dlatego jest potem taka niesprawiedliwa opinia o Rosjankach. TANIA Przysięgnij się na mateczkę. KATIA Przysięgam się, żebym zdechła^ namat^aiBi^l«| 73 TANIA Znaczy to prawda, {do wiery) Chyba ona prawdę mówi. Przystojny? Stary? O Jezu, Amerykaniec. Go kochasz? Ja dziś zrobiłam piątkę. Jezu, reżyser. Dokumentalny, ale jednak... I co? KATIA Nic. Mówi, że kocha. Że jestem jego porażeniem słonecznym. Ale numer, co? Porażeniem... TANIA (przerywa) Tym się nie przejmuj. Mógł być naćpany. Polak katolik, Ruski alkoholik, Amerykan narkotykan. KATIA Nie, on miły jest, mądry. Wy nie wiecie, co to jest miłość. To znaczy, przepraszam, Wieroczka, przepraszam. A ja jestem porażeniem. A wyście myślały, że co. TANIA Ja nie wiem, co to jest miłość? Szkoda, że mnie nie widziałaś z Kostią, no, z tym bandytą z góry... A Wieroczka będzie miała dziecko. KATIA ,.,,. 7 Nie? Tak? '""'.. , " Wiera kiwa głową. Przytulają się w trójkę. KATIA Siostrzyczki, pomóżcie. Mam mu wierzyć? TANIA Wiesz co. Jeżeli ty nie kłamiesz, to on może nie kłamać. To znaczy poza tą głupotą z porażeniem. KATIA Dlaczego? 74 TANIA Bo to Amerykanin. Amerykanie nie kłamią. Nie? TANIA Nie. KATIA Dlaczego? TANIA Nie wiem. WIERA Co za idiotyzm. TANIA ' Płaci sześćset za dzielił , KATIA No, tyle co ja mam za trzy miesiące w cyrku. Czyli, że może on poważnie? TANIA No. KATIA O Boże. WIERA I chciałabym, żeby moje dziecko dużo czytało. Musi dużo czytać. TANIA I co on ma za kłopot z prostytutkami w Moskwie? 75 KATIA Nie ma. Ale te sześćset co ma, to tylko biorą pieniądze, ale mówią, jakby nie mówiły. A jemu taka potrzebna, co powie pięknie i smutno, za sześćset dziennie. Ale żeby się w Nowym Jorku popłakali. TANIA (z namysłem) Sześćset zielonych... KATIA No. Ja nie chcę o tym myśleć, ale on ma dom z basenem i ma nocne zdjęcia. O północy zaczyna. Dom jest w Santa Monica. Wszystko kolorowe. Palmy, ocean, ryby, żółwie, węże... TANIA Ja słyszałam, że nawet jak któryś Amerykanin chce skłaniać, to się boi. Bo oni noszą pod ubraniem magnetofony i się nagrywają. Żeby mieć dowód, że nie kłamią. WIERA (z rezygnacją) Jezu, jak ja bym się jeszcze raz chciała zakochać. Jeden jedyny, (z furią do Katii) Ty się sobie nieszczęśliwie zakochałaś. A ja zostaję z tym, tutaj, (pokazuje brzuch) Kola, który cały czas wykonuje różne domowe prace, teraz ogląda szpilki stojące na szafie. Zafascynowany przymierza je, robi parę kroków, uśmiechając się szczęśliwie.Wiera robi taki ruch, jakby chciała się walnąć pięścią w brzuch. A potem się wali. WIERA. (po chwili, do brzucha uspokajająco) No nic. Nic się nie bój. Będę czytała. Chociaż to w ogóle nie ma sensu. KATIA Tak myślisz? Poważnie? To może da mu się coś pomóc? Co, dziewczyny? Co? On byłby wtedy mi wdzięczny. Bo jak tak, jak Tania mówi, że on nie kłamie, (do Wiery) Myślisz, że on mnie nagrywa? WIERA Odpieprz się. KATIA No, dziewczyny...? Coś wyrrayślteie? Bo jak|a jestem tym porażeniem. TANIA (patrzy w górę) Mateczko! (przyglądając się Koli) Wiem! KATIA Co? Co ona mówi? WIERA (obojętnie) Ona słyszy głosy, TANIA Pomysł mam. WIERA Co? KATIA Co? TANIA Kola. WIERA Co Kola? 76 77 TANIA Kola. Patrzcie, (pokazuje Kolę) jak na niego szyte. Mateczka (pokazuje w górę) właśnie w tej chwili daje nam znak Mówię, że Kola. WIERA Boże, dlaczego pokarałeś mnie głupią siostrą? TANIA Nic nie żartuję. KATIA (rozczarowana) Odpieprz się. TANIA - Co się odpieprz?! No co? No niby dlaczego nie Kola? No? Co? Ja na poważnie. KATIA Bo nie jest dziewczynką. TANIA I tylko dlatego? KATIA Ani prostytutką. TANIA Ale nie ma płaszcza na zimę. Chodź no tu, Kola. Chodź tu. Kola podchodzi niepewnie. Tania wyciąga z szafy jakieś ciuchy i wpycha Kolę za parawan. Kola robi wszystko, co mu każą, obojętnie. TANIA (zza parawanu) Jak nam Amerykanie pomagają, to im się też od nas coś należy. 78 KATIA VVyłaźżesz, idiotko. TANIA -MIA* (ZZa parawanu) Spoko. KATIA Mnie to nie śmieszy. I głupie, i oszustwo. TANIA (zza parawanu) A to, że Kola jest sierota, to nie oszustwo? A brzuch Wieiy nie oszustwo? Zza parawanu wylatują spodnie i koszula Koli. ,- KATIA Przestań, (krzyczy) Przestań! Mówiłaś sama, oni nie kłamią. TANIA (zza parawanu) Ale Rosjanie kłamią, (wylatują zza parawanu majtki i skarpetki Koli) Sześćset dolarów, drugi raz nie odpuszczę. KATIA Wariatka! Każdy się pozna. TANIA Eeeee... połkną to. KATIA Ty to robisz naumyślnie? Żeby Jonu mnie nalctt, kopnął i upokorzył? TANIA Cię będzie po rękach całował. Co się boisz? Nie będzie Koli chciał. To go nie weźmie. Pozna się, to przeprosisz, że nic nie wiedziałaś. 79 KATIA (do Wiery) Powiedz jej. WIERA (wracając do czytania) Czytałam, że jak się czyta, to dziecko jest inteligentniejsze. Ja mam nadzieję, że moje dziecko będzie miało lepsze życie. TANIA I nad tym właśnie pracujemy. KATIA A co czytasz? WIERA Nie wiem. Jestem skupiona na dziecku. Właściwie to jest niezły pomysł. Idiotyczny jak się należy. Masz, Tania, rację. KATIA Ta prostytutka ma coś mówić...? TANIA A co, Kola to niemowa? KATIA (wyciąga ze schowka wódkę i pije z butelki) A pies was obie jebał. Ten rudy Akuliny Iwanowny. TANIA Zostaw trochę dla Koli. KATIA Za późno. Katia wyrzuca przez okno butelkę, która mija s wpadającym do pokoju bukietem kwiatów. 80 TANIA (przerażona) Wianek? \yiERA Nie, kwiaty. Ściemnienie. Scena 9 Bije dwunasta. W ciemnościach słyszymy głos reżyserii}" Zapalają się światła jak w pierwszej scenie sztuki, GLOS JOHNA (przez megafon) Sonia, na plan. Pojawia się Kola. Przebrany za dziewczynę. Ostry makijaż. Strój bardzo sexy. Biust kuszący. Wchodzi w światło punktowego reflektora. To oczywiście dziewczyna z pierwszej sceny sztuki. GLOS JOHNA Krok do przodu, trochę w lewo. Bardzo dobrze. Mów prosto do kamery. Uwaga. Kamera. GŁOS I Poszła. GLOS II .Dzieci Moskwy", GLOS JOHNA Akcja! Jak się nazywasz? KOLA Prostytutka Sonia Oniszczenko. 6 - Czwarta siostra 81 GLOS JOHNA Co robią rodzice? KOLA Ojciec pracował w cyrku i kradł mięso tygrysowi. Ale go nakryli i wyrzucili przez okno. Matka wyskoczyła za nim, bo chciała go złapać. Ale nie złapała. GŁOS JOHNA Kto był twoim pierwszym klientem? KOLA Znany polityk patriota, co handluje bronią z Arabami i Serbami. Podszedł do mnie w parku Gorkiego i powiedział, że mam oczy jak Claudia Schifler. GŁOS JOHNA I CO? ' KOLA Trochę bolało. GŁOS JOHNA Co dalej? KOLA Właśnie zaszłam z nina w ciążę. ( - GŁOS JOHNA Masz jakieś rodzeństwo? KOLA Trzy siostry. GŁOS JOHNA Piętnaście AKTU Scena l Zaczyna się tak jak akt pierwszy, z tym że scena jest normalnie oświetlona. Przez widownię przechodzą pospiesznie i wchodzą na scenę Wiera w bardzo zaawansowanej ciąży i Katia. Katia zatrzymuje się przez moment. Bo wypada jej spod płaszcza torba plastykowa z mięsem. Podnosi ją i dogania Wierę, która włącza telewizor. Jak jest ten wynalazek ustawiony, to już zależy od reżysera. Ważne, że słyszymy transmisję z wręczania Oscarów. To znaczy potrzebne nam fragmenty, i : ,. . ,,.;) GLOS PREZENTERA (przez głośnik) Oscara za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą dostaje... KATIA (ścisza głos) Zaraz będzie, (zerkając na ekran, wyładowuje mięso do garnka) WIERA Ładny kawałek, (odpoczywa na łóżku) Jeden żołnierz na Syberii włamał się do magazynu z żywnością, zastrzelił magazyniera i się najadł. Spokojnie, Katia. Się uda. KATIA ,,; O Boże, o Boże, żeby się udało. 83 WIERA Już się udało. Ty wiesz, co to jest nominacja do Osca ra? KATIA Ja nie chcę nominacji. Ja chcę, żeby jeden SSEUW życiu wygrać. A Tania nie przyjdzie? Jeden raz. WIERA Boi się pokazać ojcu. KATIA Aojciec? WIERA Boi się, że przyjdzie Tania. I potem ten żołnierz się sam zastrzelił. KATIA A co będzie... A jak się wyda z Kola? WIERA Nie takie rzeczy się wydały. I nic. O Boże. KATIA Co? WIERA Niesamowite. Ty ładnie wyglądasz. KATIA Odpieprz się WIERA Kiedy ja poważnie. 84 KATIA go jak się John we mnie zakochał, to ja się w sobie zakochałam, tygrys schudł, ma taki straszny żal, że nie mogę patrzeć mu w oczy. Boże dopomóż, (włącza dźwięk) GLOS I W kategorii filmów dokumentalnych nominowani są peter Coles za „Delfiny i my", Francois Brenier za „Jeden dzień w Kosowie", GuUermo Martines za „Ucieczkę", John Burner za „Holocaust raz jeszcze" i John Freeman za „Dzieci Moskwy". GLOS II I Oscar idzie do... Johna Freemana za „Dzieci Moskwy". W telewizorze owacja i odpowiednia muzyka. Katia i Wiera w szale radości będą obie mówić bardzo szybko. WIERA Ale numer. KATIA - Idzie, patrz, idzie... Oboje idą. Kola ma zgrabne nogi. WIERA Ładnie mu w tej sukni... Strasznie wyklęta z tyłu... KATIA Teraz takie są modne. , < WIERA Ale mu biją brawo. KATIA ; (histerycznie) Aaaa! / 85 WIERA Co? KATTA John jest w moich skarpetkach. WIERA ' Kocha cię, daje ci znaki. KATIA , JOHN Chciałem podziękować członkom Akademii za to, że zwrócili uwagę na mój skromny film. Jest tu ze mną Sonia Oniszczenko, dziewczyna, która przeszła przez piekło. I zdecydowała się powiedzieć o tym przed kamerą całą prawdę, oddając mojemu filmowi swoje życie i swoją duszę. No i wreszcie szczególnie gorąco chciałem podziękować osobie, bez której wsparcia, pomocy i miłości ten film by nigdy nie powstał. Katia i Wiera podnoszą się i obejmują w ekstazie, ale trudno się dziwić. JOHN Mojej żonie... Helen. ; W Katię jakby piorun strzelił. Wiera też w sporym szoku, wyłącza telewizor. Katia osuwa się na łóżko. Straszny krzyk bólu i rozpaczy. Przez moment myślimy, że to krzyczała Katia. Po chwili ktoś woła zza sceny. GLOS Katarzyno Iwanowna! Katarzyno Iwanowna! WIERA ,>KY Co się stało? GLOS pepsi odgryzł nogę treserowi! Ściemnienie. Scena 2 W ciemności słychać stukot. To Katia z ponurą miną i przesadnym zapałem rąbie mięso tasakiem. Wiera czyta książkę. Od czasu do czasu podnosi oczy na Katię. WIERA I znowu mamy bombę. Tyle ludzi zginęło. Tyle ludzi... Katia rąbie i nie odpowiada. WIERA Kobiety, dzieci, zawsze niewinni giną. Tyle ludzi. Katia nie odpowiada, bo rąbie. WIERA Ty się Johna kiedyś spytałaś, czy ma żonę? KATIA (prawie obcina sobie palec) A to jest ciekawe pytanie. WIERA Ja wiem, że on mówił o tym porażeniu, ale... KATIA Więc tak. Nie miał obrączki, mówił, że mnie kocha, że chce się żenić. Dzwonił przed Oscarami, że nie może żyć beze mnie. To co? Miałam się spytać, czy ma żonę? Nie spytałam się go. Moja wina. 86 87 WIERA No czekaj. Spokojnie. Może on cię dalej kocha. i*rzecież nie wiesz na pewno. KATIA Aha. WIERA Może boi się tej Helen. KATIA WIERA Swojej żony. KATIA Nie wspominaj imienia tej kurwy. WIERA ,; Może ona go utrzymuje. I on też ntó wie, co robić i się męczy. Trzeba zrozumieć... KATIA Przestań pieprzyć. Jak mężczyzna kocha kobietę, to o nią walczy. Dostojewski to napisał. WIERA Może on tego nie czytał... słuchaj, ja wiem, to straszne z Johnem. Ale są większe nieszczęścia. KATIA Ja wiem. Tyle ludzi, (nakłada kotlety na talerze) Boże, jak ja się wstydzę. WIERA daj spokój. jedzą kotlety. KATIA Ale się wstydzę. Po pierwsze, że zagłodziłam tygrysa. Biedny Pepsi musiał zjeść nogę tego wała, Mikołaja Pawłowicza. Biedny Mikołaj Pawłowicz. Musi chodzić bez nogi. A jeszcze bardziej się wstydzę tego, że niby nie jestem głupia, a pozwoliłam sobie na marzenia, (przez łzy) A najbardziej żałuję, że nie ma tu Johna... WIERA Kochasz go dalej. Ja wiem. Ja to samo miałam z Jurijem... KATIA ; (przez łzy) Że nie ma tu Johna. I nie mogę obciąć mu jaj i dać Pepsi do zjedzenia. WIERA Dobre to mięso. Chodźmy spać. To jest co? KATIA a Konina. A niby jak ja mam zasnąć? Co? WIERA (ożywiona) To jest proste. Wyobraź sobie swoje ciało, że leży w łóżku. Ty z niego wychodzisz, siadasz sobie z boku i się przyglądasz, to daje dystans i pomaga, z tym, że tobie nie pomoże. Bo ty masz naprawdę parszywą sytuację... Przynajmniej Koli się udało. Jest w Hollywood. Kto by pomyślał. KATIA Pieprzony kopciuszek. Jako oszust powinien zrobić karierę. Tak samo jak John. Oni się powinni dogadać. 89 Wiera kręci głową. KATIA ., Co? f WIERA Nie mogę przestać myśleć o tym żołnierzu, co zabił, się najadł i się zastrzelił. KATIA ; ' Jedno ci mogę powiedzieć. Że więcej od Koli nie usłyszymy. Wchodzi Kola z walizką, ubrany jak chłopak. KATIA Kola? (gorączkowo) Kola? Na co czekasz? Mów! John cię przysłał? Też przyjechał? No? Co? Gadaj! Przyjechał? Co? No? KOLA Nie. KATIA Coś ci powiedział? No, mów! Co masz powiedzieć? Co? KOLA Kupił mi dżinsy, opłacił taksówkę na lotnisko i tenisówki mi kupił. O te. (pokazuje) Nike Air. Tu jest w nich powietrze, (pokazuje) KATIA i (szarpie go) Ale co ci powiedział? KOLA On nie miał czasu, żeby gadać. Cały czas udzielał wywiadów. I tak cię odesłał? Bez niczego? Ja nie rozumiem. KATIA A co tu jest do rozumienia? Wydymał go tak samo jak mnie, z tym, że jego publicznie, i odesłał. KOLA Nikt mnie nie wydymał. WIERA Katia wyraża się metaforycznie. KOLA A to możliwe. Mam tę sukienkę, ze sceny. Chciał mi odebrać, ale uciekłem. Mam ją tu. (pokazuje walizkę) Fajna? (otwiera walizkę) Jak chcecie, to założę? KATIA Odpieprz się. KOLA Dobrze. KATIA j Podłoga od tygodnia nie myta. KOLA Okej. (przygotowuje ekwipunek do mycia podłogi i zaczyna ją myć) Słychać harmonię 90 91 Scena 3 Zagląda ostrożnie Tania w pięknej i bardzo drogiej sukni ślubnej W jednej ręce supertorebka. W drugiej karton piwa „Żywiec". WIERA Chodź, nie bój się. Ojca nie ma. TANIA {całuje siostry) Coś strasznego. No, znowu bomba... Niezła, CO? (obraca się, prezentując z przodu i z tyłu) Kostia Czeka na dole. To ja tylko na chwilę. Kola, kochany, już wróciłeś? Zapłacili ci coś więcej? Nie? A pieprz to. Ale nam numer wyszedł. Nie wzięli cię do żadnego filmu? Ale dżinsy masz w porządku. Ruch zamknęli, przejechać nie można, wszędzie karetki. Siostrzyczki, jak ja za wami tęsknię. KATIA Nie pieprz, wpadasz raz na tydzień. Dawaj „Żywiec". TANIA Ja wiem, Katia. Ja to oglądałam. Ten kutas cię skrzywdził, ale się nie martw. Kostia to załatwi, (o sukni) Yer-sace. Ten, co ubierał Lady Dianę. Geniusz. Salvador Dali powiedział, że największy artysta dwudziestego wieku to jest Yves St. Laurent. Ale Kostia uważa, że jednak Yersace. Nikt nie będzie tak traktował mojej siostry, jak ten kutas John... w życiu i jeszcze długo nie. Kostia tak powiedział. On zna ludzi na Brightonie. Nic się nie martw. Oni tego chuja znajdą, (podaje Katii piwo, a ta popija) WIERA Co ty bredzisz, Tanieczka. 92 TANIA Kostia już, zdaje się, dzwonił, powiedzieli, nie ma problemu. Sześćset dolarów. KATIA I co? TANIA l utną mu łeb. KATIA Ja myślałam o jajach. TANIA A to już sama z Kostia uzgodnisz. Jak chcecie, to go zawołam. Kola, pięknie ci w tej sukience było. Zegarek i buty też są Yersace. Był z tobą wywiad w „Yariety". Kostia czytał. Trzeba było powiedzieć prawdę, wtedy by się zrobiła sensacja i byś zrobił karierę. Ale głupi jesteś, Kola. Widziałeś Gere'a? A Julię Roberts? No? No, opowiedz coś... Jak tam w ogóle jest? KOLA (po namyśle) Pościeli nie prasują, chodzą bez kapci. Można prosić piwo? (otwiera i popija) WIERA Ty poważnie chcesz z nim wziąć ślub? TANIA Za tydzień. Na przyjęcie Kostia wynajął całego „Titani-ca". To jest ekstra klub pod ziemią. A na wszystkich ścianach akwaria. Wypuszczają bąbelki. W podróż poślubną jedziemy do Iraku. On ma tam pełno przyjaciół. Ja bez niego nie mogę żyć. My się nie rozstajemy. Ja nawet teraz już za nim tęsknię. No co? Co? A dlaczego za niego nie wyjść? Co? 93 WIERA Ojciec umrze na serce. ; TANIA : Ale tam. Polubi Kostię, jak go pozna. Kostia jest kochany. WIERA On jest bandyta. Żeby chociaż był oficerem. TANIA (z goryczą) Co za kraj, jak w Rosji człowiek coś robi, ma ambicję, wyobraźnię, chce coś zmienić zamiast siedzieć, pić i narzekać, to wszyscy na niego. WIERA Ojciec tak marzył, żebyś wyszła za mundurowego. TANIA Kostia nie jest żaden bandyta, tylko biznesmen. On skończył stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Łomonosowa, odbiera CNN, chodzi na aerobik, ma e-mail, dostęp do Internetu i chcą go zabić. WIERA Kto? TANIA Inni biznesmeni. My w nocy cztery razy robimy piątkę. A potem na sobie zasypiamy. Jak on zasypia, to wkłada mi palce... KATIA Wiem gdzie, możesz nie mówtóś TANIA (z goryczą) Bandyta. Żebyś to nie ty powiedziała i żebyś nie była w ciąży... WIERA TO CO? KATIA (popijając) Ja nie jestem w ciąży. Możesz się ze mną bić. TANIA Siostrzyczki, wy nic nie rozumiecie. On mnie kocha. To jest mój książę z bajki. Jak mnie poznał, zmienił wszystkie swoje plany, w ogóle już nie myśli o lesbi- jach. WIERA O lesbijkach? TANIA Nie chwytacie? Kostia mnie ro^amie. WIERA (bardzo spokojnie) Ja się nie mogę denerwować. Lekarz mi zabronił, (z furią) Ty głupi gówniarzu, a co jest w tobie do rozumienia. TANIA Wszystko. Podoba mu się to, co ja mówię. . A co ty mówisz? TANIA I to, czego nie mówię, też mu się podoba. On chce założyć fundację popierania rozwoju demokracji w Rosji. Już dostał pieniądze z Ameryki. To sekret, ale wam powiem. Będę wiceprezydentem. ^ 94 95 KATLA Chodź, się jednak pobijemy. TANIA Tylko zdejmę suknię, (zaczyna rozpinać) Jak wy Kostię krzywdzicie. On chce kupić dom i się tam wszystkie wprowadzimy. Koniec z biedą. Pomóżżesz mi to rozpiąć z tyłu. Ty wiesz, Katia, jak on się ucieszył, że ty skończyłaś prawo. On potrzebuje adwokata... KATIA (pomagając) W to wierzę. i TANIA A wiecie, że ktoś na ulicy mówił, że te bomby to robi samo KGB? Żeby bałagan zwiększyć i ten, no, stan wojenny wprowadzić. WIERA Brednie. Jak to się rozpina? TANIA Kostia ogólnie uważa, że nie ma co histeryzować, tylko się trzeba przyzwyczaić! (nagle prawie ze łzami) Takiego chłopca nieśli małego z urwaną nogą (spokojnie) W Irlandii ciągle wybuchają, (o sukni) Nie szarp się... Człowiek się budzi i nie wie, czy jest żywy. No, nie widzisz tych haczyków? A w ogóle, (wyrywa się Kati) Mój to bandyta, a wasi wartościowi. Reżyser i polityk... zapnij mi to. Nie będę się z tobą biła. Katia i Wiera jakby tracą pewność siebie. Katia zapina Tani rozpiętą suknię ślubną. TANIA (rozkazująco) I macie obie być na ślubie. I żebyście mi ojca przyprowadziły. 96 Fajna suknia, WIERA Herbaty się może napijmy albo coś? TANIA tfie mogę, Kostia czeka. Daj „Żywca" pociągnąć. Ty, Kola, też przyjdź... KATIA Ojciec w życiu nie przyjdzie. ' TANIA To niech nie przychodzi, tylko wy się jakoś ogarnijcie. Żebyście nabrały wyglądu, a... a ty wiesz, Wiera, niesamowite, tego twojego byłego w Dumie jakaś baba opieprzyła... Kostia opowiadał. No wiem. TANIA Znasz ją? Wiesz kto? WIERA ' Znam. TANIA Co za jedna? KATIA (przedrzeźnia) Co za jedna? Nie przychodzisz do domu, to nie wiesz, co się dzieje. TANIA No to co się dzieje? 7 - Czwarta siostra 97 KATIA To się dzieje, że ten kutas miał czelność zadzwonić j powiedzieć Wierze, że ją kocha i nie rozumie, dlaczego nie przychodzi do pracy. TANIA ' Nie? KATIA No. WIERA Noto TANIA I co? WIERA I jak zobaczył brzuch, to mu się oczy zrobiły kwadratowe. Ale nic nie powiedział, to ja też nic i poszłam z nim do Dumy. A jak zaczął przemawiać i gadać na Żydów, krzyknęłam, że raz jak mnie rżnął u siebie na biurku, to mi powiedział, że sam jest pół-Żydem. TANIA Kochanie, (całuje ją) Zaraz to Kostii opowiem. Scena 4 fi Wchodzi Kestia ubrany bardzo eleganckot --,. TANIA Przepraszam, kochany. Się zagadałam. Już, Kostia, idziemy. Już, już... Ty wiesz, co Wieroczka zrobiła? 98 ja, bo Kostia zachowuje się trochę dziwacznie. Nie wita się, za to trochę zatacza. Rozkłada ręce jakby zdziwiony. Chce coś powiedzieć, ale się zniechęca i pada twarzą na łóżko. Siostry obserwują go cokolwiek zdezorientowane. KATIA Napity? , ;; TANIA (pytająco) Kostia? Kostieńka? Co jest? (podchodziło łóżka. Gładzi Kostię po głowie. Potem nim potrząsa, ale on nie reaguje) Tania odwraca się do sióstr i rozkłada ręce. Ale nagle... KATIA (celując palcem w Tanie) O Boże. Tania dopiero wtedy odwraca się do widowni i razem z nią widzi, że na jej sukni pojawiła się czerwona plama. W pierwszym odruchu zaczyna suknię czyścić, ale za chwilę już rozumie, że to krew Kostii. TANIA (cicho) Kostia...? Kostieńka...? Próbuje Kostię posadzić. Potem kładzie się przy nim na łóżku i oplata się wokół niego erotycznie. Tak jak w pierwszym akcie, całuje Kostię w usta. Na ustach ma krew. Pozostałe siostry też w nastroju niewesołym. Wbiega Babuszka, roztargniona pędzi do okna i wysuwa jak w akcie pierwszym ręce. Ale Wiera dotyka jej ramienia i pokazuje łóżko. Babuszka zawraca i kładzie się obok Kostii i Tani. Leżą w trójkę w milczeniu, przytuleni. Po chwili Wiera i Ka-tia ściągają je z łóżka i sadzają obok siebie na ławeczce. Katia chusteczką wyciera krew z twarzy Tani. Wiera przykrywa Kostię nowym białym prześcieradłem. Babuszka i Tania siedzą w milczeniu, przytulone. Kołyszą się jak w sierocej chorobie, rytmicznie, do przodu i do tyłu. 99 Scena 5 Wchodzi Generał w ponurym nastroju. Siada na łóżku. Wyczuwa coś pod prześcieradłem. GENERAL Co to jest? BABUSZKA A to jest mój Kostia. Nieźle. GENERAL Bomba? BABUSZKA Nie, nasi zastrzelili. GENERAL Aha. Biedny chłopak. Ale dlaczego on leży w moim łóżku? Jakiś porządek musi być. Ty wiesz, jak cię szanuję, Akulino Iwanowna, ale to jest trochę dziwne. Wszystko pomieszane. Gdyby tak na moim miejscu był mój ojciec... A ty, Tania, co masz do powiedzenia? Pół roku cię w domu nie było. I nawet się nie przywitasz. Tania siedzi w milczeniu. Nic nie widzi i nie słyszy. WIERA Tatusiu, zastrzelili Kostię! GENERAL Człowiek wraca do domu i we własnym łóżku leży obcy człowiek. WIERA Tatusiu, to nie jest obcy człowiek, tylko sąsiad. I Tania go kocha. 100 GENERAL Tak czy inaczej to jest trochę dziwne. BABUSZKA Biedny Kostieńka. Też by wołał leżeć w swoim łóżku. Synoczek mój jedyny. Bałagan teraz na świecie. GENERAŁ To to ja wiem. Czernożopcy bomby podkładają. A kiedyś ludzie narzekali, że są kolejki. BABUSZKA Strasznie ludzkie życie potaniało. A może to kara? GENERAŁ Za co? BABUSZKA A za zbrodnie. Za to żeśmy cara zabili, księży do więzień wsadzili. Może to dopiero początek? Może z początkiem tego nowego wieku diabeł się w Moskwie już na stałe zameldował? Może najgorsze dopiero przyjdzie? (robi znak krzyża) Biedny mój Kostieńka. GENERAŁ Co gorszego może przyjść? BABUSZKA Oj, nie bluźnij, synku. Wchodzą Misza, Iwan Pawłowłcz i • Policjant na suknach. Iwan Pawłowicz jest i tym razem bez kapelusza. ' MISZA (zakłopotany) Byliśmy na górze, ale nikogo nie zastaliśmy. A ja chciałem wyrazić szczery żal i współczucie... 101 IWAN PAWLOWICZ Nasz hitman, (pokazuje Misze) który jest kompletnym idiotą, się omylił. POLICJANT Jeżeli ja nie jestem pota^^ MISZA Zły dzień i tyle. I bardzo proszę ronię nie wyzywać przy obcych, Iwanie Pawłowiczu. POLICJANT Bo do rzeźnika na NowymĄrfeaelejaiają przywieźć cie- lęcinę... WIERA Iwan Pawłowiczi? KATIA Pietrow? POLICJANT Jakby się udało, to mogę dla panów kupić... Tętnią zrywa się i chce się rzucić na Misze, ale siostry ją zatrzymują. MISZA Chciałem powiedzieć oficjalnie, że Kostia jest uczciwym człowiekiem i zapłacił. To jego kierowca nie doręczył pieniędzy. I teraz trzeba się nim zająć. IWAN PAWLOWICZ Ten prymityw nic nie potrafi zapamiętać. Kierowca to był inny przypadek. To Jaków Stlepanow, ten od trąb- ki... 102 MISZA Stiepanycz. (do Policjanta) Możesz iść. policjant salutuje i wychodzi. Tania w rozpaczy. TANIA I to pan, Iwanie Pawłowiczu. I to pan. IWAN PAWLOWICZ Nie. To on. (pokazuje Misze) Wiera i Katia uspokajają Tanie jaki mogą. MISZA Jesteśmy w fazie przejściowej i omyłki się zdarzają. W związku z tym my przepraszamy i bierzemy koszta pogrzebu Kostii na siebie. A pogrzeb będzie hitem, Aku-lino Iwanowna. Ludzie się będą zabijać, żeby się dostać na listę gości, (kładzie kałasznikowa na stole) BABUSZKA (nieufnie, ale z zainteresowaniem) A na jakim cmentarzu? MISZA Oczywiście że Nowodiewiczym. BABUSZKA W jakim punkcie? MISZA Przy samym wejściu. Niedaleko Antoniego Czechowa. Wstawimy Kostię na mapę turystyczną. BABUSZKA Zabalsamujecie? 103 Oczywiście że z balsamacją. BABUSZKA Jaka trumna? MISZA Jak to jaka? Naturalnie że kryształowa. Dziesięć tysięcy dolarów. Nasz Kostia będzie sobie leżał w niej jak Królewna Śnieżka. IWAN PAWLOWICZ . i w" (ponuro) I czekał na królewicza. Tfu. MISZA Iwanie Pawłowiczu, niech się pan weźmie i uprzejmie pohamuje. BABUSZKA Pomnik będzie? MISZA Czy będzie pomnik? (urażony) A wie pani, Akulino Iwa- nowna, kto to jest Rybaków, Anton Piotrowicz? BABUSZKA Nie. MISZA No więc on jest rzeźbiarz. I miał niedawno wystawę w Metropolitan Museum w Nowym Jorku. My się do niego zwrócimy i on się zgodzi odrobić w marmurze Kon-stantina Pawłowicza naturalnej wielkości. Nasz Kostia będzie sobie stał jak żywy. I właśnie będzie prośba od artysty. Chodzi o zdjęcie. BABUSZKA To skoczę zaraz i przyniosę. Mój biedny synoczek ukochany. Taki pogrzeb. GENERAL Pan jest Pietrow? Iwan Pawłowlcz? IWAN PAWLOWICZ łL-ż'. W depresji. Babuszka podchodzi do Kostfl, cańij* gbAw tislklpiież |jrfcściera- dło i wychodzi. ' MISZA A pan, Iwanie Pawłowiczu, przepraś&amSiaś fclfee ten prozak, co go panu szef przy słał? IWAN PAWLOWICZ On dopiero działa po dwóch tygodniach. W lekkim zamieszaniu Tania chwyta kałasznikowa z tłumikiem ze stołu i celuje w Misze. MISZA No, dawaj. Zobaczymy, czy potrafisz z zimną krwią zabić człowieka. Na co czekasz? WIERA Tanieczka, nie! KATIA Nie! TANIA Nie! (strzela kilka razy) Misza pada na podłogę i długo tłucze się po scenie w konwulsjach. Wszyscy przerażeni. Tylko Iwan Pawłowicz stoi obojętnie. Najwyżej macha ręką. GENERAŁ Iwanie Pawłowiczu, Tanieczka ma wielki talent do tańca. I gdyby pan przy pana stosunkach ją komuś polecił... z niej by była primabalerina. Nowa Plisiecka... 104 105 IWAN PAWLOWICZ Dobrze, dobrze. Pomyślę. GENERAL Cala rodzina będzie pana błogosławić do końca życia. Bo żeby tak już zupełnie szczerze między nami, to akurat talentu to ona nie ma. Ale przy silnym poparciu... TANIA Mateczko, przebacz. Wybaczcie, siostrzyczki, (rzuca broń na ziemię) To było za Kostię, za mnie, za Katię, za Wierę... MISZA (zmartwychwstając) I za moją żonę Nataszę, która drze na mnie pysk, że ją zdradzam. Ogólna dezorientacja. Wchodzi Babuszka ze zdjęciem, pokazuje je z dumą wszystkim kolejno. Misza gwiżdże z uznaniem i chowa je do kieszeni. Podnosi kaiasznikowa, zwraca się do widowni. MISZA Oczywiście że najlepszą bronią jest kałasznikow. Ale nie na wszystkie przyjęcia wypada iść z kałachem... jeszcze ciągle. Oczywiście, mamy oczy otwarte. Domów nam dobrze pilnują, żeby ktoś prezentu do piwnicy nie podrzucił. Poruszamy się jak każdy inteligentny człowiek tylko z rezydencji do samochodu, z samochodu do butiku. A jak do teatru, to z obstawą. Ale może się zdarzyć, że na przykład pańska żona (pokazuje kogoś na widowni) ma załamanie nerwowe i pójdzie z dzieckiem do parku, i wtedy co? Koniec. Otóż nasza kompania z oczami skierowanymi w przyszłość rozpoczęła promocję kamizelek kuloodpornych, które według badań marketingowych będą w drugim tysiącleciu na liście dziesięciu najbardziej poszukiwanych produktów, (rozpina marynarkę i pokazuje kamizelkę z kilkoma tkwiącymi w niej kulami) Gdyby Kostia miał na sobie taką kamizelkę, to teraz śmiałby się razem z nami. Oczywiście, to jest model najbardziej standardowy. Mamy też modele luksusowe, wybitnie wieczorowe, dla pań i panów, a także dla dzieci i niemowlaków. Wszystkie modele zostaną zaprezentowane przez naszego znakomitego designera Iwana Iwanowi-cza Zosimowa w jego jesiennej kolekcji. A dla pani, Aku-lino Iwanowna, mam propozycję osobistą. BABUSZKA (zażenowana) W moim wieku? Ja już nie do tych rzeczy. IWAN PAWLOWICZ Nie o to chodzi. Chodzi o to, że nie ma lepszej od pani osoby na spokesmana do naszej kampanii reklamowej. BABUSZKA Kogo? MISZA Jak to kogo? NEdteęcbny z panią reklamę. Testimonial. BABUSZKA co? MISZA Przecież się wyrażam: testimonial. W testimonialu rozchodzi się o to, żeby do reklamy wykorzystać jakąś prawdziwą historię. Pani tragicznie straciła jedynego syna. Tak czy nie? BABUSZKA Znaczy się Kostię? IWAN PAWLOWICZ A kogo? I lepszej osoby od pani nie ma. Niech pani tylko pomyśli. Pani testimonial może zapobiec, a w każ- 106 107 dym razie oddalić śmierć setek tysięcy młodych Rosjan... I starych też. BABUSZKA Ile? MISZA Sześćset dolarów. Jednorazowo. I pięćdziesiąt za każde powtórzenie. BABUSZKA Tysiąc dwieście i sto. MISZA Dobrze, (wyciąga dłoń) Babuszka w nią uderza. W stylu amerykańskich koszykarzy. BABUSZKA Chodźmy, synku, spisać umowę. Wychodzą. Iwan PawJowicz idzie za nimi zdegustowany. GENERAL (do iwana Pawłowicza) To będzie pan pamiętał?... Eee... Akulino Iwanowna. (pokazuje łóżko) MISZA (wracając z Babuszka) Wiedziałem, żeśmy o czymś zapomnieli. To jak, Kostia? Gotów na balsamację? Misza i Babuszka biorą Kostię za ręce, nogi i wynoszą. GENERAL (z goryczą) Kryształowa trumna. W tym kraju się szanuje tylko kurwy i złodziei, (wychodzi) 108 Scena 6 Siostry są same na scenie, nie licząc Koli, który czyści buty. Siedzą bez ruchu. KATIA (nieruchoma) Tak myślę... Jakby nas ktoś teraz namalował, to co by pomyślał? . . „ WIERA (nieruchoma) Co? Kola też nieruchomieje z butem w jednej, a szczotką w drugiej ręce i słucha. KATIA Bo mnie się podobają tylko takie obrazy, na których się coś dzieje. I zawsze jak patrzę, to się zastanawiam, co się na tym obrazie przed chwilą zdarzyło, tym namalowanym i co się zdarzy potem, (siedzą dalej bez ruchu) Rozumiesz mnie, Tanieczka? Na przykład ten twój chłopiec. No wiesz. Ten, co wisiał w powietrzu w jednym bucie. To co on zrobi za chwilę? Co się z nim stanie? No i właśnie myślę, jakby nas ktoś teraz namalował, to czyby się ktoś domyślił, patrząc, co było przed chwilą? I potrafił przewidzieć, co będzie dalej? Bo mnie się zdaje, że cała Rosja wisi teraz do góry nogami w powietrzu. A my razem z nią. I chodzi o to, czy wszyscy spadniemy na pysk i wybijemy sobie zęby. Czy może jest jakaś nadzieja? Jeszcze przez chwilę siedzą nieruchomo, jak to na obrazie. Potem scena ożywa. Kola też wraca do czyszczenia butów. WIERA Ja cię, Katia, rozumiem. Ja też tak sobie czasem my- 109 ślę, czy przynajmniej ktoś kiedyś zobaczy, że my we trzy takie jesteśmy tragiczne... KATIA Wiesz, Tanieczka... Ja lubiłam tego twojego Kostię. TANIA (gwałtownie) Chachacha! Wyście go obie nienawidziły. Jesteście szczęśliwe, że go zabili. KATIA Ai Wariatka. Ale dobrze, że się ożywiłaś. WIERA Strzelać do żywego. Miałaś szczęście. TANIA Ty siedź cicho. Ty masz przynajmniej swój brzuch, (parodiuje chodzenie Wiery i jej sposób mówienia) Może nasze dzieci. Tadarada. A co ja mam? Chamy zabrały kałasz-nikowa. Co ja mam robić? WIERA Pełno rzeczy. Możesz się zabić albo opowiadać o naszych nieszczęściach. Wszyscy to będą mieli w dupie. Ale tobie może ulży. , KATIA " Mogło być gorzej. TANIA Co? WIERA a Co? KATIA Nic. Taki dowcip. Że jeden facet opowiada drugiemu, że ich najlepszy kumpel złapał wczoraj żonę z kochankiem, zastrzelił ją, potem jego, a na końcu siebie. Aten mu na to, że mogło być gorzej. To on się pyta, że niby co mogło być gorzej? A ten mówi, że gdyby ten ich kumpel przyszedł przedwczoraj, to on tam był z jego Żoną. (zaczyna się śmiać) TANIA (ironicznie) Chachacha. WIERA Co takiego śmiesznego? KATIA (śmiejąc się) Nie, ja nie Z tegO... KATIA (śmiejąc się) Jak Wierę przekręcił ten kutas. To pomyślałam, że może jednej z nas się nie udało. I tak nawet, przepraszam, Wieroczka, myślałam, że ci się trochę należało... przepraszam... I że nam dwóm to los wynagrodzi. Potem jak mnie huknęło, jest źle - pomyślałam. Jakieś przekleństwo albo co? Ale niech będzie. Nasza trzecia Tanieczka się odkuje. A teraz. . . (zaśmiewa się) Oj, nie mogę, a teraz... Wiera, a potem Tania zaczynają się powoli uśmiechać. Wreszcie wszystkie trzy zaczynają się śmiać. r , , KATIA (śmiejąc się) O Jezu. . . mogło być 110 111 WIERA (śmiejąc się) Ja tam byłam... TANIA : n;>f'KV: (śmiejąc się) Przedwczoraj... (ociera łzy raczej śmiechem wywołane, choć histeryczny jest ten śmiech) ; <,; Koniec śmiechu. TANIA Mój biedny Kostia. Biedny kochany Kostia. Już nigdy nie pojedziemy na te wyspy z żółwiami. WIERA ! No już, już. TANIA Co już, już? Powiedziałam: mój kochany, najlepszy, jedyny Kostia. (płacze) Jak ja teraz zasnę? No jak? KATIA Jest taki sposób. Musisz sobie wyobrazić, że wychodzisz Z Siebie... aaa... (macha ręką) WIERA Słuchajcie, dziewczyny. Spokojnie tylko. Jesteśmy same zupełnie. Nikt nam nie pomoże, jak sobie same nie pomożemy. Wszyscy uciekli. Jak ludzie czują gdzieś nieszczęście, to uciekają. Chyba że jest coś do ukradzenia. A jak komuś zaczyna coś wychodzić, to wszyscy się zlatują. Ja się zawsze zastanawiałam, skąd ludzie tak od razu wyczuwają, że komuś idzie albo nie idzie. Mają do tego nosa lepszego niż psy. Tania płacząc, zaczyna czegoś szukać. , WIERA Co robisz? TANIA Zapałek szukam. KATIA Tu leżą. Poco? TANIA Cicho! Myślę. Albo jesteśmy jakieś podłe świnie i nic nam się nie należy, albo jest tu nad nami jakieś przekleństwo. Jakaś kara to może jest? KATIA Za co? TANIA Na przykład Bóg nas karze za to, że się wszystkie zakochałyśmy. Może to jest teraz grzech. I mateczka nic nie może zrobić, (znajduje zapałki. Wyciąga trzy, ułamuje jednej łepek l chowa za plecami) Ciągnijcie. KATIA POCO? TANIA Po wyjazd. Dla trzech nie starczy na bilety. Sprzedam zegarek i suknię. Tylko ta przeklęta plama, (płacze i próbuje trzeć materiał gorączkowo) Czy ta suknia nigdy nie będzie czysta? Krew źle schodzi. Jedna z nas jedzie na próbę. No. KATIA TANIA A gdzie? Tutaj próbowałyśmy? Próbowałyśmy. Nie wyszło? Nie wyszło. Ja tu nie przestanę myśleć o Kostii. 112 8 - Czwarta siostra 113 Ten chłopiec z obrazu może i spadł na ziemię i się rozbił. Ale my nie. KAT1A ^ Czekaj no. Ten Chagall, co go namalował, się nie rozbił, tylko pofrunął do Ameryki i się uratował. TANIA Widzicie. WIERA W zasadzie. Zmienić adres to zmienić przeznaczenie. Singer to napisał. TANIA Na co żeśmy się nauczyły angielskiego? No? KATIA A ojciec? TANIA Ojciec naw^t nie zauważy, że jednej nie nią. WIERA. (z rosnącym zainteresowaniem) Jakbym pojechała i tam urodziła, to dziecko by automatycznie... zostało Amerykaninem. KATIA Tam się pełno Rosjan stara o obywatelstwo. Jakby wujek pomógł, mogłabym biuro otworzyć. Porady prawne. Jezu, jak ja mam dosyć mięsa. Boże, jak ja nienawidzę zwierząt i mięsa. Coś okropnego, jak ja cała przesiąkłam mięsem. TANIA Tam jest pełno knajp ruskich, „Russian Samovar", „Russian Vodka Room", „Russian Tea Room". Kostia mówił, że do takiej, co się nazywa „Żar Ptica", wypożyczyli obrazy z Ermitażu. Na początek wolę być dobrą kelnerką niż chujową tancerką. WIERA Jakiś kurs w college'u mogłabym poprowadzić, co? O Dostojewskim może? Co? Przecież skończyłam uniwersytet. Co? TANIA No jazda, ciągniemy, (trze suknię) Ciągle ten zapach. Akulina Iwanowna na pewno wie, czym schodzi krew. Biedny Kostia. No. Jak nie wyjedziemy, to ja tu zwariuję. No, jedna przetrze drogę. No. WIERA fr (waha się) A jak w samolocie zacznę rodzić? TANIA To dziecko będzie miało darmowy bilet. No? No? Co? No! WIERA Nie. TANIA Gonie? WIERA Nie. Ja sił nie mam. Ja dzisiaj ledwo na schody weszłam. A wy chcecie do Ameryki! A w ogóle w tej Ameryce taki sam burdel jak u nas. Kaplica Sykstyńska i Monika. 114 115 TANIA Nie to nie. Nie mam litości dla przegranych, (wyrzuca jedną zapałkę) Katia, ciągnij. KATIA Czekaj no. TANIA Na co? Cyrk zamkną, z czego będziesz żyć? Masz ostatnią szansę. No! KATIA Nie. A jak wpadnę na Johna? Nie. I Pepsi zdechnie z tęsknoty. Oni go pobili i jest chory. A jak będą go chcieli uśpić? Ja go nie mogę samego zostawić. WIERA A w ogóle powinnyśmy Bogu dziękować, że mieszkamy w Moskwie. Wiecie, ile milionów kobiet o tym marzy? TANIA Na pewno? Jak chcecie. Żeby potem nie było. Obie jesteście pieprzone idiotki. KATIA Ej, ej. A z wizą co zrobisz? Co? TANIA Dziś składam. Teraz mi dadzą. KATIA Dlaczego? TANIA Bo tak czuję. No, mateczka będzie mnie stąd chciała wyrwać. Prawda, mateczko? (mówi w górę) Że nie dasz, żebym tu zdechła? KATIA Pieprzysz. Żeby ten Wiery antysemita się rozwiódł i ożenił z nią, to ona by dostała, bo Żydom dają. Wiecie, że dają teraz ważne na dziesięć lat. Wielokrotne. TANIA A ty jesteś pewna, że mateczka nie była Żydówką? WIERA Tanieczka. Bój się Boga. ^ TANIA f> A skąd wiesz? No skąd? WIERA „ , Ł . . ._*....-.,.' r „.--. J Bowiem. >•>•'•'-•."•••••• <«;•=-- -:.. „ , t. . :."-.• • • -.' .,••.•?:•,;•>/! TANIA Miała czarne ody, nie? WIERA Zróbmy herbatę czy coś, bo ja z nią zwariuję. TANIA Kochała nas, była dobra, lubiła rosół... WIERA I się modliła pod ikoną i chodziła do cerkwi. TANIA A bo się bała przyznać, że jest Żydówką. Się ukrywała. Ja podam, że matka jest Żydówką. KATIA Ale to trzeba udowodnić. 116 117 TANIA Że jest się Żydem? Nie wystarczy się przyznać? Dobrze, trzeba to udowodnię. O, czytała „Sztukmistrza z Lublina". Tu gdzieś leżał, (szuka i znajduje książkę) O, proszę. WIERA To moja książka. TANIA Wy tylko do wszystkiego umiecie zniechęcać. Kola wychodzi zza parawanu i zaczyna myć podłogę. TANIA ^ (do Katii) Czyli mówisz, że mi nie dadzą? Katia kręci głową. TANIA (do Katii} Czyli mówisz, że teraz na dziesięć lat dają? KATIA ,, . No. .- TANIA No dobrze. To już wiem. KATIA . Co? TANIA Kola! Dam mu swój niebieski sweter i jeden czarny. Kola ma wizę na dziesięć lat? Ma! Może jechać? Może. WIERA Wariatka, zaczyna. KATIA Już go raz wysłałaś. A TANIA I co, stało mu się co? Ma dżinsy, Nike Airy, zagrał w filmie, co dostał Oscara. Był w Hollywood, teraz pojedzie na Brooklyn. Do wujka. Się zaczepi. Potem ja przyjadę. » asn KATIA "^j/j Ta wiza jest na Sonię, TANIA To pojedzie jako Sonia. Suknię ma. Szpilki ma. WIERA A może byś się go spytała? TANIA A niby po CO? Kola. (wyciąga walizkę spod łóżka) Jazda. Przebieraj się. WIERA Jeść mi się chce. Zróbmy coś do zjedzenia. *' ściemnienie. Scena 7 Zapala się cała scena. W głębi siedzą siostry, gotują zupę. Na przykład pomidorową. Na łóżku z ponurą miną siedzą tak jak na początku sztuki Generał i Babuszka. Babuszka nalewa Generałowi i sobie. 118 119 GENERAL Człowiek się rodzi i myśli, że Bóg wie, czego dokona. I nagle patrzy, a tu już siódma. Wódka znowu zdrożała. Mnie tak już nie zależy, ja już swoje w życiu wypiłem. Ale dzieci szkoda. BABUSZKA To się napijmy. GENERAL A mnie nawet pić się nie chce. Nie piję, odkąd Kola do Ameryki wyjechał, czyli już dwa dni i cztery godziny. To jest druga najdłuższa przerwa w moim życiu. Pierwsza trwała trzynaście lat. To znaczy od urodzenia do trzynastego roku życia. BABUSZKA Napij się. Napij. Co ci złego wódka zrobiła, że jej nie chcesz pić? Generał macha ręką i wypija. Babuszka znów nalewa. GENERAL Dziś rodzona córka zaczęła mi wmawiać, że jestem Żydem. BABUSZKA (oburzona) Żydem? (nalewa, wypijają) GENERAL No. Kiedyś, jakby mi ktoś powiedział, że jestem Żydem, tobym zabił. A teraz nic nie poczułem. Żadnego oburzenia. Nic. Wypaliłem się w środku, Akulino Iwa-nowna. Nic tu nie ma, (puka się w pierś) popiół. W domu nie mogę wytrzymać. Bo jak patrzę na krzywdę dzieci, to mi serce pęka. A jak wychodzę, też mi smutno, bo myślę, że będę musiał wrócić, i już mi się odechciewa wychodzić. Zestarzałem się, Akulino Iwanowna. Już nawet marzyć mi się nie chce. Niedawno myślałem, że jest nadzieja na jakąś sprawiedliwą światową wojnę, ale gdzie tam. Muzułmańscy czarnożopcy publicznie sobie z nas żarty robią. Odwaga albo honor się nie liczą. Wszystko pieniądze. No to poszedłem dzisiaj na policję. Się sprzedać. BABUSZKA Napolicję? GENERAL Zgłosiłem się, że ja jestem tym wampirem. BABUSZKA Bój się Boga, Iwanie Piotrowiczu. GENERAL Jest piętnaście tysięcy dolarów nagrody. Chciałem, żeby córki dostały. A mnie i tak żadna różnica. BABUSZKA Co ty gadasz!? GENERAL Ale wyrzucili mnie. BABUSZKA , ^, Wyrzucili? GENERAL Zaczęli się wypytywać o szczegóły. Znaczy, dlaczego jadłem zawsze lewą nogę, gdzie dusiłem, czy ręką, czy sznurkiem? Gwałciłem z przodu czy z tyłu? I takie tam różne. Zaplątałem się, kłamać nie umiem. 120 121 BABUSZKA Jak już, to trzeba by było podejść naukowo i którąś udusić. GENERAL Myślałem o tym. Udusić to może bym i udusił, zgwałcił też z Bożą pomocą, ale zjeść to już bym nie dał rady. A wiesz ty, że ten tancerz Barysznikow w filmie znowu gra. Główną rolę mu dali. A Tanieczka tam siedzi i gotuje zupę. Jak o tym przeczytałem, to się z żalu popłakałem. Kiepsko się czuję, Akulino Iwanowna, i tyle. BABUSZKA Bo ty pijesz nieinteligentnie. Po każdej butelce stań na dwie minuty w otwartym oknie. Bez papierosa. Ma się tylko jedno zdrowie. GENERAL Powiedzieli mi na policji, że już się sześciuset wampirów zgłosiło. I ponad tysiąc kobiet, głównie starych. Dzieci je przyprowadziły. Czytałem, że więcej niż pół miliona temu Barysznikowowi płacą. Zabiłbym sukinsyna. Wypijają. GENERAL A ciebie, Akulino Iwanowna, widziałem w telewizji, jak testimonial robiłaś. BABUSZKA Wiem, ojczulku, wiem. GENERAL Plakaty z tobą wiszą na mieście. Mówią, że do Dumy masz kandydować... BABUSZKA Tak. Widocznie było mi sądzone zdobyć sławę. Tylko trzech rzeczy żałuję, że psa przejechało, Kostię zabili i że za mało się w życiu puszczałam. Bo teraz to nie widać. Ale kiedyś to ja byłam młoda. Ale trudno. Bóg zdecydował. Pod kamizelką Babuszki dzwoni komórkowy telefon. BABUSZKA (urzędowo) Akulina Iwanowna, słucham? A to ty, Misz. Pięćdziesiąt tysięcy ludzi? Dobrze, trzeba, to będę. Rozumiem, że w kamizelce. Przyślijcie samochód. Dobrze, wezmę zapałki, (wyłącza telefon i wstaje) Demonstrację na Plac Czerwony mam poprowadzić. Będziemy palić jakąś flagę, czy coś. To na razie, Iwanie Piotrowi-CZU. (zdejmuje kapcie, wkłada eleganckie szpilki) Na razie, (wychodzi) GENERAL (woła za nią) A ty może byś kazała Tanieczkę na lekcje tańca przyjąć? Ona ma wybitny talent. Eee. (macha ręką) 8 Na scenie pojawia się, taszcząc walizkę, Kola. Jest przebrany za Sonię. Za nim wjeżdża niepewnie na wózku inwalidzkim weteran z Afganistanu z harmonią, ale bez nóg. GENERAL (obojętnie) Buty. Kola zdejmuje szpilki, wkłada kapcie. Siostry na moment zamarły. Potem ruszają z głębi sceny. Mówią bardzo szyWttii! 122 123 TANIA Co? Co to jest? KATIA ....;.:, Już? :••<;.* n.: WIERA Kola? TANIA No co? Co się stało? Dlaczego żeś wrócił? Ech, ty szczeniaku głupi, (rzuca się na Kolę i zaczyna go bić) KOLA (płaczliwie) No CO? Co? WIERA Mówiłam. KATIA Dwa dni? "WIERA Mówiłam? TANIA (wywraca Kolę i z furią go okłada) Co to, wycieczka? A pieniądze? Wyrzucone tysiąc dolarów za suknię? Jak psu w dupę? To po to żeś jechał, gówniarzu pieprzony? Miałeś nas ratować! KATLA. Żeś go sama wypchnęła. Nie bij go. (odciąga Tanie) WIERA Nie mówiłam? 124 HARMONISTA Gwiazdy nad Kabulem, (zaczyna grać) TANIA n (do Wiery) Cicho, (do Harmonlsty) Cieho! i j ^ KOLA Co się bijesz? WIERA Ale mnie się nie słucha. TANIA Zegarek za osiemset. Zabiję gnoja, (szarpie się z Katią) KOLA (podnosi się) Dobrze, Że się nie zbiła, (siąkając nosem, wyciąga flaszkę whisky i podaje Generałowi) GENERAL (ogląda flaszkę) Ładna. Od brata? (wzruszony) Pamiętał. KOLA (z pretensją) Od jakiego brata? Ode mnie. I pieniędzy mi zostało z tych, coście dały. Nic sobie nie kupiłem. Nic... tylko Iwanowi Piotrowiczowi tę flaszkę, (ze łzami) Nikt na mnie, jak tam przyjechałem, nie czekał, nikt. A ta od razu do bicia. GENERAL Brat zawsze taki był, że szkoda gadać, żeby na nim polegać... (odkorkowuje butelkę i nalewa do szklanki. Próbuje) Nie bij go. Dobre dziecko, (wypija) KOLA Na wszystkich czekali, na mnie nie. O, tu mi zostało trzysta dwadzieścia i drobne, (podaje Tani, która ze złością bierze pieniądze) -•- 125 TANIA Trzysta dwadzieścia, HARMONISTA Piosenka o Niurce. TANIA. Cicho! Harmonista przestaje grać. KOLA • ' I trzydzieści w centach. GENERAL Kiedyś żeśmy z Wańką kota złapali. Jako dzieci. Mieliśmy go razem przez okno wyrzucić, żeby zobaczyć, jak spada. To w ogóle nie poczekał. Sam wyrzucił. KOLA Te brązowe to jedynki. TANIA (złośliwie) Co ty powiesz? KATLA * Nikt po ciebie nie wyszedł"? KOLA Nie. TANIA I co takiego? Mogłeś zadzwonić, nie? Miałeś telefon, nie? KOLA Kiedy tylko była sekretarka podłączona, TANIA Tysiąc osiemset dolarów, (znów wali Kolę) Kalia ją odciąga. , KOLA Noco? TANIA Adres miałeś, nie? KOLA No i co że miałem, kiedy zgubiłem. !';: TANIA Co? KOLA Na jednej kartce zapisałem telefon. Na drugiej adres. I tę z adresem zgubiłem. No co? GENERAL (nalewa szklankę i wypija) A kot jednak nie przetrzymał... WIERA Nie krzycz na niego. To jest dziecko. I co, Kola? Siadaj sobie. Nic się nie bój. No i co żeś zrobił? GENERAL W ogóle nie spadł na łapy. Tylko tak jakoś dziwnie, (pokazuje) KOLA (przez łzy) Stiopa mnie podrzucił na Brighton. Bo tam mieszka. Dziękuję, Wiero Iwanowna. , KATLA Jaki Stiopa? r i ;«-:-:! 126 127 TANIA Tato, daj się napić, bo go zabiję. GENERAŁ Może go jakoś krzywo wyrzucił? (nalewa Tani) Chodź, dziecko. A wiesz, że ten tancerz Barysznikow... TANIA (nagle wzruszona przytula się do niego) Kocham cię, tatko. GENERAL Pół miliona dolarów. Ja cię też, dziecko, kocham. To nic, że nie masz talentu. TANIA Nie mam? GENERAL Nie. Ale jeszcze im pokażemy. Moje beztalęncie kochane. Wypijają i oboje tulą się do siebie. ' TANIA (do Koli) Jaki Stiopa cię podrzucił? (ze łzami) Ballantine, Kostii ulubiona. KATIA I Johna. KOLA No, Stiopa. WIERA '" -"^a '*::- -^ '••-. •'•• - J v :'-••'<: •^••w:c; ... Ale jaki Stłopa? ' h, % KATIA Tojasiętónapfę,'•" - '• .;<. -• , . '-^^i- Generał nalewa i piją. Częstuje papierosami i palą. HARMONISTA (śpiewa i gra) >» Płacze Niurka, chyba już umiera. Łzy jej kapią, takie jak u dziecka. • Ach, jak dobrze było z nią wojować. • ao Najlepsza sobaka radziecka... >; v Wchodzi Stiopa. Ma skaleczoną rękę, szuka jakiegoś opatrunku. Nikt nie zwraca na niego uwagi. On też obojętnie przysłuchuje się rozmowie. TANIA Cicho! KOLA No podszedł na lotnisku i się spytał, czy siostry jego nie widziałem, co miała z Moskwy przylecieć. WIERA Po rosyjsku? KOLA A jak bym rozumiał? To mówię mu, jaka jest u mnie sytuacja. A on, że to żadna sytuacja i że mnie podrzuci na Brighton, i stamtąd będę dzwonił. KATIA Miałeś szczęście, że to bandyta nie był. KOLA I że da herbaty. TANIA I co? Żeś znalazł wujaszka czy nie? (podchodzi Kola zasłania się ręką. 128 9 - Czwarta siostra 129 I TANIA Nie bój się. Już mi przeszło. Kola opuszcza rękę. Tania wali go w pysk. HARMONISTA (gra i śpiewa) Ze sto min razem rozbroili, a sto pierwszej się tak trochę nie udało... (zaczyna płakać) KOLA Do ciotki mnie zawiózł. Ona z Moskwy... Starsza kobieta. Jak się dowiedziała, że ja też z Moskwy, to się popłakała i zabrała mi paszport, żebym czegoś nie ukradł. I mówi, żebym zadzwonił do wujka z góry. TANIA Z jakiej góry? KOLA Z pokoju na górze, gdzie Stiopa mnie zabrał. Ja się naturalnie spytałem o herbatę, bo mi obiecał. Nie? TANIA Co ty mi pieprzysz o herbacie. KOLA (ożywiony) On to samo powiedział. TANIA / Kto? I , ! KATIA STTOPA (do sióstr) Powiedziałem szczylowi. (do Koli) Co ty mi pieprzysz o herbacie, jak dostajesz mieszkanie, wyżywienie i dwadzieścia procent od klienta. WIERA Nie? STIOPA Dlaczego nie? Wszystkie osiem ma takie warunki, poza Dunią. Ale ona ma wyższe wykształcenie. KATIA Czyli burdel? ? STIOPA Nie, biblioteka, (do Koli) Podłożysz się czterdziestu dziennie, i masz cztery stówy na czysto. No i co, która mi powie, że to jest źle? No? (do Koli) Z tym że klient ma się spuścić w dziesięć minut. Inaczej płacisz karę. KOLA To mi w Moskwie lepiej płacili, (do sióstr) Tak mu powiedziałem dla zmyłki. STIOPA To po co żeś przyjechała? Się nie wymądrzaj... kontrakt masz na sześć lat, a spróbujesz dać nogę... (wyciąga brzytwę i robi parę ewolucji) Sobie zapamiętaj, że wyjście stąd jest tylko przez to sitko na dnie wanny. TANIA :-'"••'; Bandyta czyli. KOLA J! I to jaki. 130 131 STIOPA Co bandyta? Zaraz bandyta, (do Tani) Postraszyć je trzeba, bo się buntują i potem są skargi, że nie chcą do buzi albo że chcą w kondomie, (do Koli, pchając go w stronę łóżka) No, ściągaj gacie. KOLA A o herbacie w ogóle mowy nie było. Tyle że przy łóżku stała flaszka wódki, zakręcona. WIERA Modlić się trzeba było. STIOPA To potem. Na razie robitńy próbliĄ jazdę, (rozpina spodnie) KATIA Trzeba było powiedzieć, że Cię boli głoawa. Stiopa się śmieje. KATIA Że masz okres. KOLA (do stiopy) Mam okres. STIOPA "'' '' ' Nie szkodzi. WIERA Bydlę. KOLA Itojakie. 132 STIOPA Dlaczego zaraz bydlę. Człowiek jestem. A może one są mi wdzięczne? Może dzięki mnie rodziny w Mińsku żyją jak w raju? Jak na razie to żadna z tych ośmiu nie narzeka. Ani jedna. To znaczy jedna się skarżyła, ale żeśmy jej język (macha brzytwą) przykrócili. I już mniej paple. TANIA (do stiopy) Się zamknij, (do Koli) Dlaczego się nie przyznałeś, że jesteś facet? KOLA Się bałem, że się wkurwi. STIOPA I miałeś, kurwa, rację. TANIA A co miałeś za wyjście? KOLA No to się przyznałem. STIOPA Się przyznał. To odwróciłem go na brzuch i mówię: taki jesteś cwaniaczek? Lubisz żarty? To ja ci pokażę żarty. Zaraz tu będziesz leżał i puszczał bańki nosem, (wywraca Kolę na łóżko i przygniata kolanem. Brzytwę odkłada na •walizkę przy łóżku) GENERAL Jak jechałem na zjazd kombatantów do Berlina... TANIA Cicho, tato. 133 GENERAL Nie chcieli mnie na lotnisku przepuścić przez bramkę, tyle miałem w sobie odłamków, że się włączyła syrena. A przede mną był taki, co też go nie chcieli przepuścić. Bo miał na chuju kolczyk. TANIA Tato. I co z tego? GENERAL Jechał do Ameryki... KOLA (do Wiery, leżąc już na brzuchu) Mogę prosić herbatę bez cukru? WIERA O Boże, Kola kochany. Ja sobie do końca nie wybaczę, że się zgodziłam, żebyś pojechał... Widzisz, Tania? TANIA Co to moja wina? Żeby wujaszek był, to by nie było. KATIA No, Kola? I co? KOLA Miał bokserki. STIOPA (ściągnął spodnie. Jest w majteczkach bokserskich) Calvin Klein, (pokazuje wszystkim metke) TANIA I CO? 134 STIOPA I co? Normalnie wziąłem go na muszkę, (metodycznie przygotowuje się do akcji) WIERA O mój Boże! TANIA I co? GENERAL Miał kolczyk? ' KOLA Nie. STIOPA Nie. GENERAL Znaczy to nie tamten. WIERA -•'-• Tato! KOLA siu I widzę, że się zaczyna nade mną chuliganić. WIERA Biedne dziecko. KOLA A ja mówiłem, że butelka stała obok pełna? WIERA Tak. 135 KOLA To ja za nią i go po łbie... Czyli zleciał ze mnie. A ja za brzytwę, co ją położył na stoliku i go po łapłe. Bóg nie dał sieroty skrzywdzić. STIOPA (syczy z bólu) Normalnie mi pociął rękę, sukinkot. Ma któraś tu jakąś chustkę, (krew kapie mu z ręki) O proszę... (pokazuje publiczności i trzymając się za rękę schodzi ze sceny) WIERA 4, (do Tani) Masz żal? Że wrócił? Się dziwisz. KOLA A ja za walizkę, drzwi na klucz i na dół. Ciotka, jak zobaczyła brzytwę z krwią, grzecznie oddała paszport, biegając oczami w górę, bo Stiopa tłukł się o drzwi, i pokręciła głową, że jestem głupia. Bo lepszych warunków na Brightonie nie dostanę... aleja tylko plunąłem na nią, w taksówkę i na Kennedy'ego... »•• >- .• 11, KATIA > O Jezu! KOLA J.F.K. na to mówią. TANIA No już trudno, żeś wrócił... KOLA (z wyrzutem) Się biłaś. TANIA A niby jak miałam wiedzieć. Jak mateczka woli, to możemy tu zwariować, a nie tam. 136 KOLA Się przespałem do czasu, aż Aeroflot przyleciał. A ja już wiem, że za dwie godziny wraca i się zbieram. Ale widzę takiego, który w jednej ręce trzyma walizkę taką jak moja, drugą macha tabliczką „Sonia Oniszczenko". WIERA '=l Nie? KATIA Wujaszek? KOLA * Dokładnie. A znowu on nie mógł uwierzyć, że mu się daty pojebały. Wrzucił walizki na tylne siedzenie. I przez całą drogę do domu przepraszał i się wypytywał o was. I teraz uważajcie, niech mnie ręka boska skaże, jak kłamię. Żebym zdechł, żebym poszedł do piekła, żeby Stiopa mnie tam znalazł i przez dziesięć minut posuwał. I nie mógł się spuścić. TANIA Co? WIERA No? KATIA Co? KOLA Jak on nie zatrzymał samochodu dokładnie przed domem, z którego uciekłem. TANIA •-Nie? 137 KOLA Tak. Wuj zatrąbił i na werandę wychodzi ciotka. Za nią Stiopa z obwiązanym łbem i ręką. (uśmiecha się) Czyli że nieźle mu przyłożyłem. A wujek za walizkę i wysiada. TANIA Notoładnie. < ' KATIA No i co? WIERA Ja nie chcę słuchać. KOLA Też myślę, co. Siedzę jak nieżywy i dobrze robię, bo akurat staje za nami drugi samochód i trzech w maskach do wujka. A... i mieli jeszcze pistolety maszynowe. Katia, Tania i Wiera reagują bez słowa. GENERAL A brat jak wygląda? Posiwiał? KOLA Nie, wyjął spluwę spod marynarki. Ale co z tego, jak już ma serię w brzuchu. Stiopa też wyciągnął nogi, a ciotka trzepie się po chodniku, (wesoło imituje konwulsje ciotki) TANIA A ci w ilMiaeh? KOLA Biorą się za wujka walizkę i w nogi. 138 TANIA . A ty? KOLA A to samo. Za walizkę, zanim się ludzie zlecą, i na lotnisko, (do Generała) A on raczej wyłysiał, niż posiwiał. I mocno gruby był. Iwanie Piotrowiczu, można troszeczkę? (nalewa sobie whisky) i> ,; , GENERAL Wańka sobie wymyślił, że jak wyjedzie do Ameryki, to śmierć go nie znajdzie. Zacznie szukać, przyjdzie pod moskiewski adres, tu go nie będzie, i machnie na niego ręką. Długa chwila milczenia. WIERA '-"'•" •' Stalin miał rację, że nie chciał za gpanfeę wypuszczać. TANIA •* •*>"• '"•. Nie wyszło, to nie wyszło. Jak nie ma nadziei, to nie ma. Dawaj moje swetry. Kola otwiera walizkę, tak że wieko jest zwrócone w stronę widowni. Może teraz z walizki bucha złote światło. Tania zagląda i staje jak zamurowana. W milczeniu pokazuje palcem. Katia, Wiera i Generał podchodzą do walizki. Harmonista też podbiega, zapominając, że nie ma nóg. TANIA Ochżesz ty. WIERA To kradzione. KATIA Znajdą nas. 139 GENERAL Teraz będziesz primabalerina. TANIA To mateczka. Mateczka wymodliła KOLA Jaka mateczka? Wujek wysiadł z moją walizką. WIERA Trzeba oddać, Kola. w KOLA (nagle rozkazująco) Żaden Kola. Tylko Jakub Iwanowicz. I żadne oddać. Bo to jest moje! I chciałem powiedzieć, że w ogóle wróciłem do was z walizką tylko z jednego powodu. Siadać i słuchać. Siostry i Generał siadają całkiem posłusznie. Harmonista też wraca na swój fotel, znów zmieniając się w budzącego współczucie inwalidę. Cichutko gra podkład pod Koli monolog. KOLA Cztery lata temu, jak byłem mały, zanim Iwan Piotro-wicz mnie przygarnął, jako sierota byłem w gangu ulicznym i straszne rzeczy z biedy robiłem. Jednego razu szef kazał nam iść, żeby bić i kopać jednego biznesmena. Bijemy go w dwudziestu i kopiemy. Azja się w końcu spytałem, właściwie za co go bijemy i kopiemy? A szef, starszy i wykształcony, skończył studia za granicą, był katolikiem, potem przeszedł na judaizm, a ostatnio przerzucił się na muzułmanizm, powiedział, że bijemy go i kopiemy, bo to jest taki biznesmen, co to myśli tylko o pieniądzach... To ja sobie wtedy obiecałem, że jak dorosnę i zostanę biznesmenem, to nie będę myślał tylko o pieniądzach. Ale będę dopuszczał wyższe uczucia. 140 Siostry i Generał reagują z aprobatą. Harmonia cichnie, Pukanie do drzwi. KATIA Się zaczyna. WIERA Mówiłam. TANIA Kto to ? Kola zamyka walizkę. JURIJ (zza sceny) To ja, Jurij Aleksiejewicz. Można? TANIA Co? KATIA Kto? WIERA Nie! Jurij Alek$łejewicz wkracza, niosąc kwiaty. JURIJ Przechodziłem obok i pomyślałem: wstąpię, (rozgląda się, jakby czegoś szukał. Oczy zatrzymują mu się na walizce. Kłania się Koli z szacunkiem) Dobry wieczór, Jakubie Iwanowiczu. Kola kiwa mu głową. JURIJ Dobry wieczór, Wieroczka. (wręcza jej kwiaty) Ostatnio poprztykaliśmy się trochę, jak to zakochani. Ale przecież to nic poważnego. Kochamy się, a miłość jest w 141 Życiu najważniejsza, (wyciąga z kieszeni flaszkę whisky) Johnnie Walker Black, (siada obok Generała. Na łóżku napełnia szklanki, trąca się z Generałem) Wypijają. JURIJ (do Generała) Zaganiany jestem, Iwanie Piotrowiczu, bo to Z jednej strony rozwód, (zerka na Wierę, która siedzi z kwiatami i wytrzeszczonymi oczami) Z drugiej polityka. A pieniędzy ciągle mało. Napełnia szklanki. Wypijają. GENERAL Juriju Aleksiejewiczu, czy jest nadzieja, że będzie wojna? Pukanie do drzwi. Wszyscy nieruchomieją. GLOSJOHNA To ja, John Freeman. Można? KATIA Nie. TANIA Co? WIERA Źle się czuję. Wchodzi John Freeman. Jedną rękę trzyma za plecami. Co budzi pewien niepokój. Ale za chwilę ją gwałtownym ruchem wyciąga. Trzyma w niej, ku sporej uldze obecnych na scenie, statuetkę Oscara. JOHN Przed chwilą przyleciałem, (wręcza Katu Oscara) To dla ciebie, Katiu. Ty na nią zasłużyłaś. Mam nadzieję, że 142 nie masz żalu o to, co tam gadałem na Oscarach. Do-stojewski napisał, że jak się kocha kobietę, to trzeba o nią walczyć. Dlatego z żoną się rozwodzę. Katia siedzi w lekkim szoku, ściskając w ręku statuetkę. JOHN (do Koli) Jakubie Iwanowiczu, mam prośbę. Zaczynam kręcić „Trzy siostry". Pełny metraż. I chciałem się spytać, czy zgodziłbyś się zagrać Irinę? • •• .-.•' .'dS» Pukanie. BABUSZKA (zza sceny) To ja, Akulina Iwanowna, i Kostia. Babuszka wchodzi, pchając pomnik Kostii na kółkach. Kostia marmurowy czy jakiś tam, stoi ubrany w garnitur i tenisówki, w jednej ręce trzyma kluczyki do mercedesa, w drugiej telefon komórkowy. KATIA Ojej! TANIA (smutno) Kostia. BABUSZKA (do Koli) Ile gości u pana, Jakubie Iwanowiczui; WIERA Boli mnie, o Boże. Jachyba»,. (pada natóiko. coś jakby poród się zaczynał) KATIA Zaczęło się! Po lekarza trzeba. Wszyscy zrywają się z łóżka. 143 BABUSZKA Nie trzeba, ja pomogę. Tylko wodę trzeba zagotować. KOLA John, zajmij się wodą. Goście i domownicy otaczają łóżko, na którym rodzi Wiera, tak że nic nie widać. Po chwili słyszymy płacz dziecka. Harmonista się chyba nie opanuje i zacznie grać. BABUSZKA Chłopiec. Nie, dziewczynka. Nie, chłopiec. Nie, dziewczynka. JURIJ T (patetycznie) A na imię damy jej Nadzieja... Światło gaśnie. Włącza się karabin maszynowy. Długa seria. Chwila Ciszy. Scena 9 Na proscenium w świetle reflektora pojawia się Babuszka. BABUSZKA ;>!:. •-:;,.. Co za nieszczęście. Nasz noworodek wszystkich zastrzelił. Znaczy poza mną, jak widać. Jeden profesor z Uniwersytetu Łomonosowa powiedzał, że to przez to, że jej matka, nieżyjąca nieboszczka Wieroczka, oglądała za dużo amerykańskich filmów. Ja tam nie wiem. Boję się, że to coś gorszego, (robi znak krzyża) Może nasza Nadiejoczka wyjaśni to w swojej książce. Teraz wzięli biedaczkę do domu poprawczego dla noworodków. Ma umowę na powieść i sprzedała prawa do filmu Disney-owi. (zaczyna się rozbierać) Policja próbuje wyjaśnić, skąd 144 noworodek wziął kałasznikowa i czy działał sam. Ja wiem, że działał sam, bo tam byłam. A ocalałam, chwała niech będzie Bogu, tylko dlatego, że miałam na sobie moją kamizelkę kuloodporną, zaprojektowaną przez Iwana Iwanowicza Zosimowa, która będzie zaprezentowana w jego jesiennej kolekcji, (prezentuje kamizelkę) GLOS Stop. Bardzo dziękujemy, Akulino Iwanowna. To wszystko na dzisiaj. Światło gaśnie. Koniec 10 - Czwarta siostra Sprzedaż wysyłkową książek SW „Czytelnik" prowadzi Księgarnia Wysyłkowa „Faktor" 02-792 Warszawa 78, skrytka pocztowa 60 tel. 0-601 28 58 66 „Czytelnik", Warszawa 1999. Wydanie I Ark. wyd. 4,8; ark. druk. 9,25 Skład: WMC s.c., Warszawa Druk i oprawa: Wrocławska Drukarnia Naukowa PAN im. St. Kulczyńskiego Sp. z o.o. Zam. wyd. 494; druk. 1418/99 Printed in Poland Ostatni cięć to napisana z właściwym Januszowi Głowackiemu ponurym humorem opowieść o postępującym zidioceniu i szaleństwie naszego świata. Kuba, nielegalny imigrant spod Kielc, dostaje posadę dozorcy w gigantycznym zamku amerykańskiego designera uznanego za największego artystę wszech czasów. W dniu podjęcia przez Kubę pracy designer umiera i zaczyna się zagłada. J 9"788307II02851VI