ABC WYCHOWANIA Mieczysław Łobocki Redakcja TERESA DUNIN Spis treści Projekt okładki i stron tytułowych ZOFIA KOPEL-SZULC Skład „BEZ ERRATY" JOANNA DYSZCZYK WYDANIE WYDAWNICTWO UMCS, LUBLIN 1999 ISBN 83-227-1364-9 WYDAWNICTWO UNIWERSYTETU MARII CURIE-SKŁODOWSKIEJ Pl. Marii Curie-Skłodowskiej S, 20-031 Lublin Tel. (0-81) 537-53-02, 537-53-04, faks 537-53-02 Internet: http://press.umcs.lublin.pl Wstęp 7 I. Podstawowe problemy wychowania 11 1. Pojęcie wychowania i jego cechy 11 2. Związek między wychowaniem a opieką 20 3. Cele i zadania wychowania 24 4. Wychowanie w świetle teorii osobowości 33 II. Środowiska społeczne i ich znaczenie dla wychowania 43 1. Środowiska naturalne '. 43 2. Środowiska intencjonalne 51 III. Koncepcje pedagogiczne źródłem innowacji w wychowaniu 57 1. Koncepcja Janusza Korczaka 57 2. Koncepcja Aleksandra Kamińskiego 61 3. Koncepcja Celestyna Freineta 66 4. Koncepcja Aleksandra S. Neilla 70 5. Koncepcja Wasyla A. Suchomlińskiego 74 IV. Warunki skuteczności wychowania 78 1. Humanistyczne podejście do wychowanków 78 2. Eksponowanie metod oddziaływań pośrednich 82 3. Umiejętność porozumiewania się z wychowankami 84 4. Poznawanie dzieci i młodzieży 86 5. Unowocześnienie kształcenia pedagogicznego 90 V. Wybrane formy pracy wychowawczej 93 1. Formy organizowania współżycia i współdziałania 93 2. Formy organizowania czasu wolnego .... 98 3. Formy organizowania procesu uczenia się 103 4. Formy wzmacniania pozytywnego i negatywnego 106 5. Formy współdziałania z rodzicami 112 1. 6 Spis treści VI. Samorządność i samorząd w procesie wychowania 118 1. Pojęcie samorządności i jej znaczenie wychowawcze 118 2. Warunki rozwijania samorządności 120 3. Samorząd jako zinstytucjonalizowana samorządność 123 4. Przejawy samorządnej działalności wychowanków 126 5. Niebezpieczeństwa zagrażające samorządności wychowanków 130 VII. Współzawodnictwo i współdziałanie w procesie wychowania 135 1. Określenie współzawodnictwa i współdziałania 135 2. Współzawodnictwo indywidualne a współdziałanie 137 3. Współzawodnictwo grupowe a współdziałanie 139 4. Współzawodnictwo i współdziałanie w świetle badań 141 5. Ocena współzawodnictwa i współdziałania 144 Zakończenie 147 Bibliografia 151 Wstęp Dzieci i młodzież - niezależnie od wieku i stopnia swej dojrzałości -przedstawiają sobą wielorakie wartości, dzięki którym zasługują w pełni na akceptację. Reprezentowanych przez nich wartości nie są w stanie przesłonić ani rzucające się niekiedy w oczy ich wady rozwojowe, ani trudności, jakie często sprawiają nam swym zachowaniem. Wychowywane przez nas dzieci i młodzież dzielą przecież z nami wspólny los na dobre i złe. W tym znaczeniu wszyscy jesteśmy partnerami i jesteśmy sobie potrzebni. Nie ma" tu osób bardziej znaczących ani gorszych czy złych w sensie egzystencjalnym. Wszystkim przysługują te same prawa do szacunku i poszanowania godności osobistej. W szczególny zaś sposób przysługują one najmłodszym i słabszym, ponieważ sami nie są oni w stanie stawać w swej obronie i skutecznie przeciwstawiać się złu. Zajmując się wychowaniem, warto pamiętać, iż życie nasze bez dzieci i młodzieży byłoby inne i na pewno uboższe. Należy więc cieszyć się, że to przedziwny zbieg okoliczności dał nam, jako wychowawcom lub nauczycielom, szansę bycia z nimi razem, a przez to wzajemnego oddziaływania na siebie. Oznacza to, iż w poprawnie zorganizowanym procesie wychowania doskonaleniu podlegają zarówno wychowankowie, jak i wychowawcy czy nauczyciele. Kto nie jest w stanie zrozumieć tej podstawowej prawdy, ten nie będzie mógł zasłużyć sobie na miano mistrza w działalności wychowawczej. Każde dziecko, jako istota ludzka, ma nam do zaoferowania dużo więcej, niż można by się po nim spodziewać. Przede wszystkim są w nim niewyczerpane wręcz pokłady dobra; charakteryzuje je nadzwyczajna ciekawość otaczającego świata i gotowość do współbrzmienia z innymi. Toteż jego zachowanie, myślenie i odczuwanie są nierzadko 8 Wstęp wynikiem tego, co postrzega wokół siebie oraz czyni przedmiotem włas nych doświadczeń i przeżyć. Pełna uroku i zarazem tajemniczości jest również jego osobowość i niepowtarzalność. Wspomniana gotowość dzieci i młodzieży do współbrzmienia z innymi nie oznacza, bynajmniej, posłusznego podporządkowania się wychowawcom czy nauczycielom. Większość wychowanków stara się wypoś-rodkować pomiędzy własnymi potrzebami i dążeniami a oddziaływaniami wychowawców. Fakt ten wskazuje na wyraźne ograniczenia możliwości bezpośredniego wpływania osób dorosłych na dzieci i młodzież. Dlatego nie sposób nie zawierzyć w procesie wychowania również samorozwojowi i samorealizacji młodych ludzi. Dysponują oni - wbrew licznym załamaniom - niezłomną siłą przetrwania i świadomą wolą przezwyciężania przeszkód utrudniających normalny rozwój. Tak więc nawet w przypadku niekorzystnych wychowawczo warunków życia i popełniania kardynalnych błędów wychowawczych chłopcy i dziewczęta wyrastają nierzadko na ludzi dzielnych, uczciwych i społecznie użytecznych. Młodzi wiele zawdzięczają swym wychowawcom i nauczycielom. Z pewnością żywiliby wobec nich jeszcze większą wdzięczność, gdyby w procesie wychowania liczono się także z własnym zdaniem wychowanków i umożliwiano im znaczny współudział w organizowaniu tego procesu. W sytuacji takiej konstruktywnym zmianom podlegaliby również wychowawcy i nauczyciele, bo po prostu wiele można się nauczyć od swych podopiecznych. Biorąc pod uwagę te i inne aspekty oddziaływań wychowawczych, nie ulega wątpliwości, iż wychowawcom i nauczycielom potrzebna jest nie tylko wiedza stricte pedagogiczna, lecz także duży zasób wiadomości z zakresu psychologii, socjologii, filozofii, etyki. Niech spróbują wychowawcy i nauczyciele odpowiedzieć na pytania: Kim jest dziecko jako osoba ludzka? O jakie szczególne cechy charakteru warto zabiegać, aby z ich pomocą wychowanek mógł urzeczywistniać odwieczne wartości człowieczeństwa? Na czym polegają owe wartości oraz co uzasadnia ponowne ich odkrywanie i zabieganie o nie w procesie wychowania? Co oznacza być wiernym dziedzictwu duchowemu i kulturowemu naszych przodków, a równocześnie otwartym na współtworzenie coraz lepszej i bezpieczniejszej przyszłości - bez wojen, zagrożeń ekologicznych, nałogów, uprzedzeń rasowych, światopoglądowych czy religijnych? Na te Wstęp 9 i inne pytania Czytelnik nie znajdzie w pełni odpowiedzi w tym opracowaniu. Książka składa się z siedmiu rozdziałów. Rozdział pierwszy jest potraktowany głównie jako wprowadzenie do problematyki wychowania. Są tu scharakteryzowane kolejno: pojęcie wychowania i jego powiązania z opieką, cele i zadania, jakie przyświecają lub powinny przyświecać wychowawcom i nauczycielom, niektóre aspekty wychowania w świetle wybranych teorii osobowości. Rozdział drugi stanowi próbę charakterystyki niektórych środowisk społecznych, zwanych także instytucjami opieki i wychowania. Każde z tych środowisk jest przedstawione z punktu widzenia jego osobliwości, jako istotnie ważnego w życiu dzieci i młodzieży środowiska wychowawczego. Opisuję środowiska naturalne i intencjonalne. Spośród środowisk naturalnych uwzględniam rodzinę i grupy rówieśnicze, a spośród środowisk intencjonalnych - szkołę, internat, świetlicę szkolną i dom dziecka. Rozdział trzeci dotyczy podstawowych założeń kilku koncepcji pedagogicznych. Są one przeglądem znanych w pedagogice działań innowacyjnych, które jednocześnie traktuję jako źródło inspiracji do dalszych pomysłów metodycznych. Są to koncepcje pedagogiczne J. Korczaka, A. Kamińskiego, C. Freineta, A. S. Neilla i W. Suchomlińskiego. Rozdział czwarty zawiera opisy niektórych uwarunkowań skuteczności pracy wychowawczej, i to zarówno w środowisku naturalnym, jak i intencjonalnym. Szczególną uwagę zwracam na humanistyczne podejście nauczycieli i wychowawców do dzieci i młodzieży, okazywanie im postawy demokratycznej, akceptację i rozumienie empatyczne, a także niezatracanie swej autentyczności. Ponadto podkreślam konieczność eksponowania w wychowaniu metod pośredniego oddziaływania wychowawczego, kształtowania umiejętności porozumiewania się z wychowankami, ich poznania i zmodernizowanego kształcenia pedagogicznego. Rozdział piąty jest przeglądem wybranych form pracy wychowawczej, możliwych do praktycznego wykorzystania w szkołach i placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Omawiam formy oddziaływań sprzyjających bądź lepszemu współżyciu i współdziałaniu dzieci i młodzieży, bądź organizowaniu ich czasu wolnego i procesu uczenia się w ramach odrabiania lekcji. Omawiam także formy wzmacniania pozy- 10 Wstęp tywnego i negatywnego, zalecane zwłaszcza w stosunku do wychowanków sprawiających trudności wychowawcze, oraz formy współpracy nauczycieli i wychowawców z rodzicami. Dwa kolejne rozdziały są przede wszystkim kontynuacją opisu jeszcze innych sposobów oddziaływań wychowawczych niż te, które zasygnalizowano w rozdziale piątym, a jednocześnie dalszych uwarunkowań efektywności wychowania, przedstawionych w rozdziale czwartym. Zarówno bowiem samorządność i samorząd, jak i współzawodnictwo i współdziałanie są rozumiane z jednej strony jako możliwe do wykorzystania w procesie wychowania sposoby oddziaływań na dzieci i młodzież, z drugiej zaś jako ważne czynniki warunkujące skuteczne zastosowanie różnych form lub metod pracy wychowawczej. Rozdział szósty prezentuje rozumienie pojęcia samorządności dzieci i młodzieży oraz niektóre warunki jej rozwijania. Podaję tu przykłady funkcjonowania samorządów, przedstawiam różne przejawy samorządnej działalności wychowanków oraz sygnalizuję pewne niebezpieczeństwa zagrażające poprawnemu rozwojowi samorządności w szkołach i placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Rozdział siódmy jest próbą przedstawienia współzawodnictwa i współdziałania w procesie wychowania, zwłaszcza jako dwóch przeciwstawnych form aktywizowania dzieci i młodzieży, z podkreśleniem wychowawczego znaczenia współdziałania w porównaniu ze współzawodnictwem. Omawiam kolejno pojęcia współzawodnictwa i współdziałania oraz dwa typy współzawodnictwa, tj. współzawodnictwo indywidualne i grupowe, na tle współdziałania, łącznie z wynikami badań na ten temat. W zakończeniu rozdziału poddaję ogólnej ocenie współdziałanie i współzawodnictwo dzieci i młodzieży. Książkę adresuję zarówno do nauczycieli szkół podstawowych, jak i wychowawców zatrudnionych w takich placówkach opiekuńczo-wychowawczych, jak: domy dziecka, internaty szkolne, pogotowia opiekuńcze, sanatoria dla dzieci i młodzieży oraz specjalne zakłady wychowawcze. Mogą z niej także korzystać studenci pedagogiki i psychologii oraz kierunków nauczycielskich. I. Podstawowe problemy wychowania 1. Pojęcie wychowania i jego cechy Bliższe rozumienie problematyki wychowawczej, a zwłaszcza znanych współcześnie zaleceń w zakresie oddziaływań pedagogicznych, nie jest z pewnością możliwe bez wyjaśnienia tego, czym w istocie rzeczy jest wychowanie jako jedno z podstawowych pojęć pedagogiki. Wprawdzie nie ma tutaj jednomyślności nawet wśród wybitnych teoretyków wychowania, warto jednak zapoznać się z niektórymi próbami definiowania tego pojęcia w literaturze pedagogicznej i psychologicznej. Na ogół wychowanie jest rozpatrywane jako proces, czyli swoisty rodzaj ludzkiego działania, lub jako wynik czy produkt oddziaływań wychowawczych. Nas interesować będzie wychowanie wyłącznie jako proces, i to w wąskim rozumieniu, tj. odnoszącym się przede wszystkim do sfery emocjonalno-motywacyjnej dzieci i młodzieży, w mniejszym natomiast stopniu do rozwijania ich pod względem intelektualnym. Wychowanie jako proces - zgodnie z większością definicji - jest utożsamiane z oddziaływaniem na psychikę i zachowanie człowieka, przy czym przez oddziaływanie to rozumie się szczególnie wywieranie wpływu na zmiany czy przeobrażenia w osobowości i zachowaniu, zwłaszcza opinii i przekonań o otaczającym świecie oraz postaw wobec ludzi, samych siebie i wartości. O tym, iż wychowanie jest przede wszystkim dokonywaniem zmian w osobowości człowieka lub - najogólniej mówiąc - w jego rozwoju (przez wywieranie na niego wpływu z zewnątrz), można dowiedzieć się z wielu definicji tego pojęcia. Mówi się m.in., że wychowanie to: - „[...] dynamiczny, złożony układ oddziaływań społecznych [..:] wywołujących zmiany w osobowości człowieka tym oddziaływaniom poddawanego" (A. Gurycka, 1979, s. 55); 12 I. Podstawowe problemy wychowania - „[...] społecznie uznawany system działania pokoleń starszych na dorastające, celem pokierowania ich wszechstronnym rozwojem dla przygotowania według określonego ideału nowego człowieka do przy szłego życia" (S. Kunowski, 1981, s. 189); - „[...] działanie zmierzające do trwałej modyfikacji, ukształtowania lub rozwinięcia dyspozycji emocjonalno-wolicjonalnych, a więc kierun kowych, w osobowości jednostki (H. Muszyński, 1981, s. 29); - „[...] system działań zmierzających do określonych rezultatów wy chowawczych" (R. Wroczyński, 1976, s. 11); - „[...] całość wpływów i oddziaływań, kształtujących rozwój czło wieka oraz przygotowujących go do życia w społeczeństwie {T. Wujek i T. Pilch, 1974, s. 31). Podejścia takie sugerują - zdaniem niektórych pedagogów i psychologów - nadmierne kierowanie rozwojem człowieka w procesie wychowania. Widzi się w tym niebezpieczeństwo manipulowania wychowankami lub wręcz ich uprzedmiotowiania, w najgorszym rozumieniu tego słowa, a nawet groźbę bardziej lub mniej jawnego sprzeniewierzania się przez wychowawców poszanowaniu godności i niezależności osobistej wychowanków. Ostatnio w wielu definicjach wychowania akcentuje się nie tyle wywieranie bezpośredniego wpływu na wychowanków, ile wspomaganie ich w naturalnym i spontanicznym rozwoju. Postulat ten znajduje głębsze uzasadnienie w psychologii humanistycznej, a także w wielu koncepcjach pedagogicznych zaliczanych do nurtu tzw. nowego wychowania. Zgodnie z tym postulatem, wychowywać oznacza wyzwalać, dodawać odwagi, uwalniać od ubezwłasnowolnienia, usuwać wpływy zagrażające naturalnemu i spontanicznemu rozwojowi dzieci i młodzieży, przygotowywać ich do przyszłego życia przez mobilizację do własnej aktywności, pobudzać do zachowań zgodnych z oczekiwaniami społecznymi, zasadami moralności, a także etyki normatywnej. W rozumianym w ten sposób wychowaniu podkreśla się doniosłe znaczenie współdziałania i współpracy pomiędzy wychowawcą i wychowankiem, a nade wszystko rolę wzajemnego ich porozumiewania się w warunkach autentycznego partnerstwa i demokratyzmu. Tak więc - zgodnie z nowszymi sposobami definiowania wychowania w pedagogice i psychologii - nie musi ono mieć charakteru wyraźnie interwencyjnego. Przykładem takiego nieco skrajnego, lecz dobrze oddającego najnowsze tendencje w tym zakresie podejścia jest opracowana 1. Pojęcie wychowania i jego cechy 13 przez S. Rucińskiego (1988) koncepcja wychowania jako „wprowadzanie do życia wartościowego". Według niej, wychowanie jest nie tyle kształtowaniem „wartościowej osobowości", ile wprowadzaniem dzieci i młodzieży w „wartościowy sposób życia". Innymi słowy jest nim aktywizowanie ich w świadomej aktywności, której kierunek nie jest narzucany lub świadomie wytyczany przez wychowawcę. Zadaniem wychowawcy jest w szczególności organizowanie wartościowego życia wychowanków w warunkach współdziałania i współpracy z nimi, w tym także bezpośredniego dialogu na temat celów i wartości w życiu człowieka. Unika się w ten sposób narzucania dzieciom i młodzieży sposobu życia według ustalonych z góry wzorów postępowania; umożliwia się jedynie ich poznawanie oraz pomaga w zdobywaniu wiedzy o świecie i o sobie samym, w dostrzeganiu własnych możliwości rozwojowych. Jednocześnie przestrzega się przed nadmiernym podawaniem wiedzy gotowej i sugerowaniem arbitralnych rozstrzygnięć w procesie wychowania. Podkreśla się, iż o efektywności wychowania (także kształcenia) decyduje nie ilość i jakość przekazywanej wiedzy, lecz przyswojenie przez wychowanka metody rozumienia wiedzy i wartości oraz wprowadzanie go w rozumienie problemów poznawczych i pobudzanie do refleksji wokół własnych problemów życiowych. Jest to równoznaczne z umożliwianiem mu samorealizowania się i świadomego kreowania własnej przyszłości. Oto niektóre określenia wychowania uwydatniające konieczność liczenia się z naturalnym i spontanicznym rozwojem dzieci i młodzieży w procesie wychowawczym, a tym samym podmiotowego ich traktowania. - „[...] proces zdobywania przez jednostkę doświadczeń" (W. Ch. Ba- gley, 1923, s. 3); - „[...] proces wzrastania jednostki w społeczną świadomość gatun ku" (J. Dewey, b.r.w., s. 5); - „[...] proces samorzutnego rozwoju w zakresie różnego rodzaju do świadczenia nabywanego przez wychowanka" (por. S. Kunowski, 1981, s. 186); - „[...] pomaganie [wychowankowi - przyp. M. Ł.] w rozwoju i uła twianie mu realizowania swoich możliwości" (H. Rylke, G. Klimowicz, 1982, s. 152); - „[...] dorastanie do zadań" lub „[...] rozwijanie podmiotu za sprawą jego uczestnictwa w świecie" (B. Suchodolski, 1968 - za: R. Miller, 1981, s. 118). - 14 I. Podstawowe problemy wychowania Sposoby rozumienia wychowania są jedynie próbą uzupełnienia i wzbogacenia definicji wychowania, przesadnie podkreślających interwencyjny jego charakter. Nowsze definicje wykluczają traktowanie wychowanka jako bezwolnego przedmiotu w ręku wychowawcy i sugerują, iż w wychowaniu istotną rolę spełnia także aktywność wychowanka. Zatem wychowawca, mając możliwość dyrektywnego i niedyrektywne-go kierowania rozwojem dzieci i młodzieży, nie bierze za nich pełnej odpowiedzialności. Stara się dzielić nią razem z wychowankiem, a więc odmawia sobie prawa decydowania za nich zwłaszcza wtedy, gdy sami są w stanie sobie poradzić. Tak szeroko rozumiane wychowanie także nie wyczerpuje wszystkich podstawowych jego aspektów. Zresztą obecnie trudno byłoby zaproponować definicję, która trafnie i bezdyskusyjnie określałaby najbliższy rodzaj pojęciowy (genus proximum) wychowania i jego różnicę gatunkową (differentia specifica), jak jest to wymagane w przypadku definicji logicznej. Można natomiast mówić o niektórych cechach, jakie przysługują procesowi wychowania. Na ogół wymienia się takie cechy, jak: złożoność, intencjonalność, interakcyjność, relatywność i długotrwałość. O złożoności procesu wychowania łatwo przekonać się na podstawie choćby niektórych teorii psychologicznych, tłumaczących mechanizm regulacji zachowań ludzkich (por. J. Kozielecki, 1980). Współcześnie większość z nich łączy przekonanie, iż zachowanie człowieka jest zależne zarówno od uwarunkowań zewnętrznych (w tym także oddziaływań wychowawczych), jak i uwarunkowań wewnętrznych, czyli osobistych przeżyć i doświadczeń człowieka, a więc jego potrzeb, aspiracji, motywów, dążeń oraz funkcjonowania jego organizmu łącznie z centralnym systemem nerwowym i układem gruczołów dokrewnych. Także wszystko, co oddziałuje z zewnątrz na człowieka, wpływa na ogół - jak się podkreśla - w sposób okrężny, tj. przez jego uwarunkowania wewnętrzne. Takim uwarunkowaniom podlega także proces wychowania, i to niezależnie od tego, czy dostrzega się w nim charakter interwencyjny, czy też proces samorzutnego rozwoju. W każdym przypadku bowiem mamy do czynienia z takim samym lub podobnym mechanizmem regulacji zachowań ludzkich. " Wysoki stopień złożoności wychowania ukazuje przedstawienie go również jako procesu adaptacji do obowiązujących norm postępowania. W tym znaczeniu wychowanie nie jest zwykłym tylko przekazywaniem, 1. Pojęcie wychowania i jego cechy 15 nabywaniem i stosowaniem tego typu norm. Polega ono z jednej strony na asymilacji, tj. przyswajaniu nowych norm, które podlegają odpowiedniemu przeobrażeniu pod wpływem norm uprzednio poznanych i bardziej lub mniej uwewnętrznionych (uznanych za własne), a z drugiej -na akomodacji, czyli przystosowaniu się tych ostatnich do norm dopiero co nabytych. Przeobrażenia te są podobne do tych, jakie mają miejsce w przypadku uczenia się jako procesu adaptacyjnego w ujęciu J. Piageta (1980). Złożoność wychowania jednak - w porównaniu z wyjaśnianym w ten sposób procesem uczenia się - jawi się z jeszcze większą ostrością, gdy uświadomimy sobie, że w wychowaniu chodzi nie tylko o zapamiętanie i rozumienie pożądanych wychowawczo norm postępowania, lecz także o pełną ich akceptację i uwewnętrznienie, a więc uczynienie z nich przewodniej idei w codziennym postępowaniu jednostki. W ten sposób nabywane przez wychowanka normy są przetwarzane w swoiście rozumiane przez niego dyrektywy lub zasady własnego postępowania. Inną powszechnie wymienianą cechą wychowania jest jego intencjonalność. Oznacza ona, iż wychowawca jest świadomy celów, jakie pragnie realizować w wyniku planowo organizowanej działalności wychowawczej. Ma się tu na myśli działalność zawodowych wychowawców, specjalnie przygotowanych do pełnienia swej funkcji i należycie znających cele, które warto realizować w procesie wychowania. Wydaje się jednak, iż także u niezawodowych wychowawców intencjonalność wpływów nie jest bez znaczenia i że nawet tam, gdzie cele wychowania nie są wyraźnie zwerbalizowane, znajdują swój wyraz w postępowaniu wychowawczym. Na przykład rodzice, którzy nie zawsze uświadamiają sobie cele wychowania w sposób wystarczająco jasny i dokładny, mają świadomość intencjonalności swych poczynań wychowawczych choćby dzięki tradycji rodzinnej. Warto pamiętać, iż nawet w przypadku świadomego przeciwstawienia się wychowaniu jako celowemu oddziaływaniu na wychowanka nie jest możliwe całkowite rezygnowanie z jakichkolwiek celów z nim związanych. Brak bowiem zamysłu odnośnie dokonywania określonych z góry zmian można uważać za osobliwy rodzaj celu, jaki przyświeca wychowawcy. Na ogół wszystkie osoby zajmujące się działalnością wychowawczą, profesjonalnie lub nieprofesjonalnie, zdają sobie sprawę, iż najbardziej elementarnym celem wychowania jest nie szkodzić tym, których się wychowuje. Z reguły bowiem wychowaniem jest zawsze takie 16 I. Podstawowe problemy wychowania oddziaływanie, które ma na uwadze ogólne dobro i normalny rozwój wychowanków. Na ogół jednak istnieje większa rozbieżność w zakresie metod oddziaływań niż stawianych sobie celów w procesie wychowania. Intencjonalności nie jest więc pozbawiona także działalność wychowawcza, w której wywieranie wpływów ogranicza się do przysłowiowego tylko kibicowania rozwojowi i samorealizacji wychowanków lub gdy świadomie zakłada się wycofywanie się wychowawcy z zajmowania roli kierowniczej w miarę ich usamodzielniania się i ponoszenia odpowiedzialności za własny rozwój. Prawie wszyscy uczeni zajmujący się wychowaniem podkreślają bardziej lub mniej świadomy charakter wszelkich wpływów wychowawczych. Stanowisko takie reprezentują u nas m.in.: A. Gurycka, K. Kotło-wski, A. Lewin, H. Muszyński, M. Przełącznikowa, B. Suchodolski, J. Szczepański, R. Wroczyński i Z. Zaborowski. Nie oznacza to, iż inten-cjonalność wychowania nie niesie z sobą także pewnych problemów. Chodzi przede wszystkim o to, aby przesadna świadomość celów, zwłaszcza tych mało realnych i nie liczących się z możliwościami rozwojowymi wychowanków, nie stwarzała jedynie próżnej gry pozorów. Kwestią otwartą jest też to, czy nadmierne kierowanie rozwojem zgodnie z ustalonymi z góry celami nie odzwyczai dzieci i młodzieży od ponoszenia odpowiedzialności za własny rozwój, a także czy mamy prawo narzucać im pewien ściśle określony styl życia, nie stwarzając przy tym możliwości wyboru. Nieodłączną właściwością wychowania jest tzw. interakcyj-n o ś ć. Oznacza ona, iż proces wychowawczy ma miejsce zwykle w warunkach interakcji, tj. współdziałania ze sobą wychowawcy i wychowanka. Współdziałanie to odbywa się na zasadzie wzajemności lub - używając terminologii cybernetyki - polega na sprzężeniu zwrotnym, czyli oddziaływaniu co najmniej dwukierunkowym. Tak więc błędem jest - jak to czyniono w pedagogice tradycyjnej - upatrywać w wychowanku jedynie przedmiot oddziaływań ze strony wychowawcy, a w tym ostatnim widzieć wyłącznie podmiot działań skierowanych na wychowanka. W procesie wychowawczym każdy z partnerów jest zarówno podmiotem, jak i przedmiotem oddziaływań, czyli także wychowawca podlega wpływom ze strony wychowanka. Wychowanie rozumiane jako proces interakcyjny zakłada przede wszystkim, iż wychowanek nie jest i nie może być jedynie biernym od- 1. Pojęcie wychowania i jego cechy 17 biorcą wpływów wychowawczych. Nie tylko bowiem podlega im, lecz także jest w stanie na nie odpowiednio zareagować i być ich nośnikiem w formie reakcji na oddziaływania ze strony wychowawcy. Słusznie więc uznaje się go za równoprawnego niemal partnera w procesie wychowawczym. Wprawdzie w porównaniu z wychowawcą jest z reguły partnerem mniej doświadczonym, ale nigdy nie da się wykluczyć go jako istotnie ważnego ogniwa istniejącej interakcji. Z reguły jest „[...] istotą aktywną, asymulującą składniki oddziaływań do systemu własnych czynności zgodnie ze swymi możliwościami rozwojowymi" (M. Prze-tacznikowa, 1980, s. 332). Można więc powiedzieć, że proces wychowawczy jest tym bardziej skuteczny, im częściej oddziaływania, jakim jest poddawany wychowanek, włącza on w sferę własnej aktywności i im bardziej wychowawca ma na uwadze ową aktywność w dalszych kontaktach interpersonalnych. Nie wolno jej lekceważyć, bo w przeciwnym razie proces wychowania przestaje być interakcją, a staje się jednokierunkowym oddziaływaniem, prowadzącym konsekwentnie do instrumentalnego traktowania wychowanka. Interakcyjny charakter wychowania szczególnie wysokie wymagania stawia przed wychowawcą. Skuteczność bowiem wychowania jako procesu interakcji zależy nie tylko od wyzwalania własnej aktywności wychowanka, lecz także w niemałym stopniu od tego, co jest w stanie zaoferować mu wychowawca, oraz od tego, co przedstawia on sobą jako człowiek, podlegający tak samo jak wychowanek prawu ciągłego rozwoju i samodoskonalenia się. Interakcyjność wychowania odnosi się także w równej niemal mierze do umożliwiania wychowankowi nawiązywania kontaktów z innymi ludźmi, w tym zwłaszcza z rówieśnikami. Organizowane w tym celu kontakty czy spotkania są nieodłączną częścią wychowania jako procesu interakcyjnego. W tym sensie charakteru interakcji nie jest i nie może być pozbawione również samowychowanie. Bez kontaktów z innymi nie miałoby ono żadnego sensu, byłoby jawną ucieczką od życia oraz ponoszenia odpowiedzialności za siebie i innych. Niebagatelną cechą wychowania jest jego relatywność. Wiąże się ona z trudnościami, jakich nastręcza przewidywanie skutków oddziaływań wychowawczych. Na ogół przewidywanie takie ma charakter stwierdzeń raczej hipotetycznych niż kategorycznych. Wynika to w zna- 18 I. Podstawowe problemy wychowania cznej mierze z zarysowanej wcześniej złożoności procesu wychowania, a także ze złożonej dynamiki osobowości ludzkiej. Zdawał sobie z tego sprawę Florian Znaniecki. Według niego, osobowość nie daje się kształtować w sposób celowy i planowy, ponieważ sama (niejako z natury swej) znajduje się w ciągłym procesie rozwojowym i poddawana jest przeróżnym wpływom z zewnątrz. Wychowanie stanowi tylko jeden z wielu wpływów na wychowanków. „Nigdy nie jest tak - pisze B. Suchodolski (1985, s. 12) - aby wychowawca był sam z wychowankiem, aby go kształtował jak rzeźbiarz swoje dzieło. Jest zawsze tak, że wychowawca ma mniej lub bardziej jawnych wspólników: dom i życie albo czasem dom i ulicę; one współ-kształtują wychowanka, za którego losy instytucje wychowawcze i zatrudnieni w niej fachowcy mają ponosić odpowiedzialność". Wśród czynników wywierających - poza wychowaniem - znaczący wpływ na psychikę i zachowanie się dzieci i młodzieży pozostają niewątpliwie niezamierzone wpływy środowiska rówieśniczego i lokalnego, środki masowego przekazu. Mamy tu do czynienia ze zjawiskiem socjalizacji lub wychowaniem naturalnym, czyli z rozwojem samorzutnym i nie zorganizowanym. Wpływy socjalizacji są tak przemożne, iż niejednokrotnie trudno byłoby rozstrzygać, co jest rzeczywiście zasługą wychowania, a co wynikiem socjalizacji. Dotyczy to również uwarunkowań związanych z sytuacją gospodarczą i społeczno-polityczną kraju. Wiedział już o tym m.in. C. A. Helvetius (1959, s. 141), według którego „[...] sztuka wychowania we wszystkich krajach tak ściśle wiąże się z formą rządów, że nie można chyba wprowadzić żadnej zasadniczej zmiany w systemie edukacji, nie zmieniając jednocześnie ustroju państwa". Wpływy socjalizacji doceniała u nas szczególnie R. Miller (1981), która w wychowaniu upatrywała nade wszystko interwencję w proces socjalizacji. Dla rozwoju dzieci i młodzieży nie zawsze najistotniejsze jest to, co stanowi bezpośredni wynik wychowania jako oddziaływania zamierzonego. Niekiedy większy wpływ wywiera to, co dzieje się wokół owego procesu, w tym zwłaszcza całokształt wpływów socjalizacyjnych. Stąd nie sposób zrozumieć wychowania bez ścisłych jego powiązań z procesem socjalizacji. Nie jest to jednak łatwe, ponieważ granice między wychowaniem a socjalizacją są na ogół płynne, trudne zwłaszcza do ustalenia w konkretnych warunkach oddziaływań. Dlatego ciągle jeszcze nie- 1. Pojęcie wychowania i jego cechy 19 wiele wiemy o rzeczywistych skutkach wychowania. „Brak też prac -jak pisze M. Przetacznikowa (1980, s. 318 i nast.) - które ukazywałyby od strony psychologicznej przebieg procesu wychowania, kolejne etapy wywierania wpływu wychowawczego na jednostkę, drogi i sposoby, jakimi dochodzi się skutecznie do osiągania zamierzonych wyników akcji wychowawczych" . Inną ważną cechą wychowania jest jego długotrwałość. Właściwość ta sugeruje, iż każdy człowiek podlega przemianom własnej osobowości przez całe niemal swoje życie. Dlatego o wychowaniu można mówić nie tylko w odniesieniu do dzieci i młodzieży, lecz także wobec osób dorosłych. Nawet ludzie w podeszłym wieku są w stanie się czegoś nauczyć i przeobrazić się wewnętrznie. Nic więc dziwnego, że coraz popularniejsza staje się tzw. edukacja permanentna, zwłaszcza w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej; dużą wagę przywiązuje się tam zarówno do szkolenia i samokształcenia ludzi dorosłych, jak i ich rozwoju w sferze osobowości i kontaktów interpersonalnych. Długotrwałość przypomina o konieczności dokonywania zmian w procesie wychowawczym nie tylko w osobowości wychowanków, lecz także wychowawców. W tym znaczeniu jest ona wyzwaniem pod adresem wychowawcy i zobowiązaniem do ustawicznego doskonalenia własnej osobowości. Apeluje do wychowawcy, aby - oprócz tego, że pełni on w procesie wychowania funkcję przewodnika, doradcy, inspiratora - stawał się również wychowankiem swych wychowanków, aby nie zapominał, że może się od nich wiele nauczyć. Zdarza się też, iż więcej od nich otrzymuje, niż jest w stanie im dać. A więc pełniona przez niego funkcja wychowawcza nie oznacza końca jego własnego rozwoju, jest jego kontynuacją na coraz to wyższym poziomie. Długotrwałość wychowania łączy się także z systematycznością. Ma to doniosłe znaczenie dla ciągłego pogłębiania i przetrwania osiągniętych wyników. Dłuższe przerwy w procesie wychowawczym niosą z sobą ryzyko nie tylko zaprzepaszczenia tego, co udało się już osiągnąć, lecz nierzadko mogą grozić także niebezpieczeństwem wyraźnego cofania się w rozwoju społeczno-moralnym wychowanków. Opisane cechy wychowania, czyli zarówno jego złożoność, intencjo-nalność i interakcyjność, jak też relatywność i długotrwałość, przybliżają z pewnością rozumienie tego pojęcia, chociaż nie wyjaśniają wielu związanych z nim spraw. 20 I. Podstawowe problemy wychowania 2. Związek między wychowaniem a opieką Najogólniej można powiedzieć, że wychowanie i opieka są pojęciami bliskoznacznymi. Zakresy tych pojęć wzajemnie się uzupełniają, przenikają i wzbogacają. Pogląd taki podzielała m.in. Helena Radlińska. Według niej (1961, s. 324), „[...] we wszystkich czynnościach opiekuńczych odbywa się akt wychowawczy", przy czym wychowaniu odmawia charakteru przesadnie interwencyjnego. „Wychowanie - pisze H. Radlińska (1961, s. 325) - polega na pielęgnowaniu rozwoju, na uczeniu sztuki odszukiwania i wyboru wartości istniejących oraz czynienia z nich narzędzi własnego trudu, na wzbogacaniu wiedzy, na wyrabianiu sprawności w kierowaniu sobą i wykonywaniu pracy". Trwa ono przez całe życie, a więc wykracza poza granice wychowania rodzinnego i szkolnego; obejmuje wszystkie czynniki warunkujące rozwój osobowości ludzkiej. Konstytutywną cechą wychowania - zdaniem H. Radlińskiej - jest samorzutny rozwój wychowanków i związane z tym „wrastanie w środowisko". Słusznie też autorka podkreślała, że „[...] za nikogo nie można się rozwijać, a jedynie ochraniać rozwój przed zaburzeniami i wspomagać go", przypominając jednocześnie, iż „[...] istoty ludzkie zakorzeniają się w glebie społecznej inaczej niż rośliny w ziemi, trudno przewidzieć, co odnajdą i co przyswoją" (H. Radlińska, 1961, s. 324). Scharakteryzowane przez H. Radlińska wychowanie jest zgodne z wcześniej sygnalizowanym jego rozumieniem - jako procesu wspomagania dzieci i młodzieży w ich naturalnym i spontanicznym rozwoju. Opieka natomiast - według H. Radlińskiej - jest szczególnie przydatna tam, gdzie przejawiają się takie niekorzystne dla normalnego rozwoju człowieka zjawiska, jak: choroby, zaburzenia psychofizyczne, defekty organiczne, złe przyzwyczajenia, braki w sprawności i wykształceniu, samotność. Może być sprawowana zarówno wobec dzieci i młodzieży, jak i wobec dorosłych, a więc zakres jej jest podobnie szeroki jak w przypadku wychowania. Bywa z nim sprzężona poprzez kompensowanie braków zagrażających wychowankom „nędzą i zniechęceniem". Jednocześnie - jak pisze H. Radlińska (1961, s. 325) - „[...] spożytkowuje metody wychowania w usuwaniu moralnych przyczyn ludzkiego nieszczęścia i szkodliwej bierności". Oznacza to, iż wychowaniu trudno byłoby obyć się bez opieki, dzięki której zapewnia się niezbędne warunki dla prawidłowego przebiegu procesu wychowawczego. Natomiast opieka 2. Związek między wychowaniem a opieką 21 bez wychowania mogłaby przerodzić się w „dawanie" ponad miarę, a tym samym sprzyjać postawom biernego wyczekiwania oraz sankcjonować brak aktywności i samodzielności wychowanków. Podobne stanowisko w sprawie powiązań procesu wychowawczego z czynnościami opiekuńczymi prezentuje J. Pieter (1960, s. 151-163) w swych rozważaniach nad różnymi aspektami opieki jako wychowawczego opiekuństwa. Mówi o opiece moralnej, światopoglądowej, organizacyjnej, intelektualnej i materialnej. Szczególnie trzy pierwsze rodzaje opieki pozwalają utożsamić je z wychowaniem. Tożsamość opieki i wychowania nasuwa się również w odniesieniu do wyróżnionej przez M. Żelazkiewicza (1974, s. 8 i nast.) opieki nad rozwojem intelektualnym i moralno-społecznym dzieci, nazywanej przez niego opieką wychowawczą. W pozostałych rodzajach opieki także można dopatrzyć się związków z wychowaniem. Autor zalicza do nich opiekę polegającą na zapewnieniu dzieciom osobistego bezpieczeństwa oraz opiekę związaną ze stworzeniem odpowiednich warunków higieniczno-zdrowotnych i opiekę dotyczącą warunków rozwoju społecznego w środowisku rodzinnym lub zastępczym. Podobieństwa między procesem wychowania i czynnościami opiekuńczymi dopatruje się również A. Kelm (1981). Opiekę towarzyszącą wychowaniu utożsamia autor z działaniem podejmowanym w celu pokonania przeszkód, które utrudniają normalny przebieg procesu wychowawczego, oraz z zamiarem przygotowania wychowanków do radzenia sobie w sytuacjach zagrożenia. Współwystępowanie wychowania z opieką uważa za fakt bezsporny. „Bardzo trudno byłoby - pisze A. Kelm (1981, s. 44) - oddzielić wychowanie od opieki, zawsze bowiem pozostaje choćby troska o bezpieczeństwo osobiste dziecka, którym się w toku wychowania zajmujemy". Tak więc opiekę towarzyszącą wychowaniu traktuje „[...] jako niezbędną część każdego pedagogicznego kontaktu i integralny składnik [...] pedagogicznego działania". Bezpośredni związek wychowania z opieką widzi bez względu na jej rodzaj, czyli niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z opieką profilaktyczną, interwencyjną i kompensacyjną (wyróżnione ze względu na stan zagrożenia) lub z opieką materialną, zdrowotną, moralną, prawną i wychowawczą (wyróżnione z uwagi na rodzaj zastosowanych środków). Bliskie związki wychowania i opieki podkreśla J. Maciaszkowa (1991). Mają one miejsce - zwłaszcza dzięki temu, iż działania opiekun- 22 I. Podstawowe problemy wychowania cze nie ograniczają się wyłącznie do wypełniania świadczeń materialno--rzeczowych, lecz obejmują także pomoc o charakterze psychiczno-emo-cjonalnym. Mówiąc o pomaganiu w sensie psychiczno-emocjonalnym, autorka ma na myśli przede wszystkim rozumienie potrzeb drugiego człowieka, współodczuwanie z nim oraz wspieranie go w procesie samorealizacji i samowychowania. W odniesieniu do dzieci i młodzieży dostrzega doniosłość wyzwalania w nich aktywnej postawy wobec własnego życia i umożliwiania w miarę samodzielnego zaspokajania swych potrzeb. W ten sposób J. Maciaszkowa wyraźnie i zdecydowanie przybliżyła opiekę wychowaniu, a wychowanie opiece. Chociaż ukazuje różnice, jakie się między nimi zarysowują, to nie pomniejszają one wagi działań opiekuńczych w procesie wychowania i celowości łączenia opieki z działaniami wychowawczymi. Opieka i wychowanie - zdaniem ]. Maciaszkowej (1983) - idą w parze, szczególnie w zakresie rozwoju społeczno-moralnego i kulturalnego wychowanków oraz podczas pełnienia przez wychowawcę funkcji profilaktycznej, kompensacyjnej, resocjalizacyjnej i rehabilitacyjnej. W pełni więc można zgodzić się z przypuszczeniem H. Radlińskiej (1961, s. 71), iż „[...] wychowanie i opieka stanowią układ przeplatający się wzajemnie w takim stopniu, że można mówić jedynie o procesie opiekuńczo-wychowawczym bez wyodrębniania stron tego procesu i dzielenia go na opiekę i wychowanie". Założenie takie uzasadnia zwłaszcza wielostronnie rozumiane działanie opiekuńcze, obejmujące zarówno zapewnienie niezbędnych warunków do normalnego życia i rozwoju fizycznego dzieci i młodzieży, czyli świadczeń materialno-rzeczowych, jak też dbałość o wewnętrzne ich wzbogacenie, tj. wspomaganie psychi-czno-emocjonalne w podanym przez J. Maciaszkowa rozumieniu. Byłoby chyba mnożeniem bytów ponad miarę, gdyby symbiozę wychowania i opieki przypisywano li tylko tzw. wychowaniu opiekuńczemu (por. J. Materne, 1988, s. 56 i nast). Sam termin „wychowanie opiekuńcze" - jako samoistna dziedzina wychowania społeczno-moralnego - nie wydaje się właściwy, a nawet niekiedy może okazać się dezinformujący i szkodliwy. Zakłada bowiem implicite możliwość wychowania nieopiekuńczego, podczas którego umyślnie rezygnowano by z jakichkolwiek działań opiekuńczych na rzecz dzieci i młodzieży, na co trudno zgodzić się zarówno z pedagogicznego, jak i społecznego i moralnego punktu widzenia. W ogóle nie sposób - jak się zdaje - wyobrazić sobie 2. Związek między wychowaniem a opieką 23 poprawnie przebiegający proces wychowania bez towarzyszącego mu działania opiekuńczego, czyli bez równoczesnego zapewnienia wychowankom elementarnych warunków bytowych. Nie bez znaczenia jest również łączenie sprawowania opieki nad dziećmi i młodzieżą z oddziaływaniami wychowawczymi, to jest z pobudzaniem ich do własnej aktywności i umożliwianiem stopniowego przejmowania przez nich odpowiedzialności za własny rozwój. Sprzężenie opieki z wychowaniem powinno mieć miejsce niezależnie od okoliczności. Postulat ten odnosi się w równej niemal mierze do wszystkich wychowanków, nie wyłączając także upośledzonych fizycznie i umysłowo, chorych psychicznie czy też w inny sposób dotkniętych nieszczęściem. W przeciwnym razie degradowano by ich wyłącznie do roli natarczywych pacjentów lub petentów, skazanych jedynie na przetrwanie, bez stworzenia im nadziei na usamodzielnienie się, funkcjonowanie o własnych siłach i bez widoków na lepszą przyszłość. Nie wszyscy pedagodzy podzielają pogląd o ścisłym związku między wychowaniem i opieką. Niektórzy, jak Z. Dąbrowski, uważają, że opieka i wychowanie stanowią odrębne dziedziny działalności ludzkiej. Zdaniem Z. Dąbrowskiego (1980, s. 28-32), opieka, w przeciwieństwie do wychowania, jest działaniem pierwotnym w rozwoju filogenetycz-nym, jak i ontogenetycznym, to znaczy, że „[...] działania opiekuńcze wyprzedzają i warunkują czynności wychowawcze". Ponadto autor zwraca uwagę na to, iż opieka zapewnia ciągłość istnienia gatunku ludzkiego, a wychowanie przekazywanie najszerzej pojętego dorobku kulturowego. Opieka jest też „[...] w zasadzie wyłączną treścią działania opiekunów w stosunku do pewnych kategorii osób, na przykład dzieci i młodzieży upośledzonych umysłowo, nieuleczalnie chorych [...] niedołężnych itp." oraz stawia sobie odmienne cele w porównaniu z wychowaniem. Pogląd ten nie jest bynajmniej odosobniony. Chociaż doczekał się uzasadnienia teoretycznego, nie wydaje się słuszny, bo nie uwzględnia złożoności procesu wychowania i w dalszych konsekwencjach nie liczy się dostatecznie z rzeczywistym dobrem dzieci i młodzieży, którym w przypadku nieszczęść odmawia się wychowania. Nie pozostaje też w zgodzie z najnowszymi w naukach pedagogicznych tendencjami nadania wszelkim działaniom ludzkim wymiaru moralnego i traktowania tych działań raczej całościowo niż cząstkowo. Tak więc nie sposób zgo- 24 I. Podstawowe problemy wychowania dzić się z tezą, że wychowanie i opieka stanowią dwie całkowicie różne dziedziny działalności ludzkiej. Zachodzące między nimi związki dobrze oddają takie terminy, jak „praca opiekuńczo-wychowawcza" albo „ działalność opiekuńczo-wychowawcza". Scharakteryzowane pojęcie wychowania ma więc szerszy zakres. Wychowanie obejmuje także działania opiekuńcze; nie zawsze wprawdzie jest z nimi utożsamiane, ale stanowią one nierozerwalny składnik procesu wychowawczego. Wychowanie pozbawione bezpośredniego lub pośredniego sprzężenia z opieką byłoby działaniem znacznie zubożonym i z pewnością mało skutecznym. 3. Cele i zadania wychowania Jeśli założymy, że wychowanie jest procesem intencjonalnym, a więc z góry przewidzianym i zaplanowanym, to logiczną tego konsekwencję stanowi uświadomienie sobie jego celów i zadań. Mówiąc o celach lub zadaniach wychowawczych, ma się na myśli szczególnie normy postulujące określone stany rzeczy, czyli tzw. standardy wychowawcze, wskazujące na pożądane cechy osobowości i zachowania. Cele wychowania określają zwykle pewne ogólne zmiany czy przeobrażenia w tym zakresie. Zadaniami wychowawczymi natomiast zwykło się nazywać cele wychowania w ich wersji bardziej uszczegółowionej. Cele wychowania są zawsze wyrazem określonych wartości, w imię których są głoszone. Nie miałyby zatem większego sensu, gdyby przedstawiały wartość tylko dla tych, którzy brali udział w ich ustalaniu. Cele akceptowane przez wychowawcę wyrażają jednocześnie określone stanowisko czy postawę wobec człowieka, jego nadziei, dążeń i problemów, jakie powinien rozwiązać. Łączą się ze sposobem sytuowania człowieka wśród rzeczy, zjawisk i stworzeń we współczesnym świecie, a przede wszystkim z umiejscowieniem go w hierarchii wartości. Dla normalnie przebiegającego procesu wychowawczego nie jest bowiem obojętne, czy człowiek w hierarchii tej zajmuje miejsce uprzywilejowane, czy też zostaje zepchnięty na niższe szczeble. Cele uznawane przez wychowawcę za własne, nazywane w pedagogice autonomicznymi, odsłaniają przekonania wychowawcy o tym, czym jest i powinien być człowiek, jaką misję ma do spełnienia, w jaki sposób i w imię jakich wartości 3. Cele i zadania wychowania 25 powinien przeżyć życie, czego można się po nim spodziewać i w ogóle jaki jest sens jego egzystencji. Głoszone cele wychowania pozostają więc w nierozłącznym związku z określonym stanowiskiem filozoficznym, religijnym, światopoglądowym, naukowym, a nierzadko również politycznym. Trudno więc zawierzyć w pełni jakimś gotowym koncepcjom celów wychowania. Nie sposób też uwierzyć, aby wszystkie odpowiadały przekonaniu o ich słuszności. Pewien wyjątek pod tym względem stanowią cele wychowania formułowane w sposób nader ogólny i wieloznaczny. Mówi się na przykład o „wszechstronnym rozwoju", „osobowości wysoce rozwiniętej", „osobowości harmonijnej", „jedności człowieka" lub o człowieku „ideowym", „zaangażowanym", „uspołecznionym", „bogobojnym". Cele te mają tak wysoki stopień ogólności, że każdy może zawierać dowolne treści. Są to więc cele mało precyzyjne, stąd więc znikoma ich przydatność w procesie wychowania. Niemniej mogą liczyć na akceptację. W tym właśnie tkwi ich silą, ale i słabość; są pozbawione mocy nośnej w organizowaniu konkretnej pracy wychowawczej. Bardziej przydatne dla teorii i praktyki pedagogicznej są koncepcje celów wychowania dotyczące różnych cech osobowości. Wystarczy wymienić choćby kilka takich cech, aby przekonać się, że wychowanie uwzględniające je w swym repertuarze celów ma głębszy sens i odpowiada zarówno potrzebom jednostki, jak i szeroko pojętego życia społecznego. Są nimi takie przymioty człowieka, jak: uczciwość, sumienność, pracowitość, odpowiedzialność, życzliwość, poczucie sprawiedliwości, umiejętność współżycia i współdziałania z innymi czy radzenie sobie z własnymi problemami emocjonalnymi. Te cele mogą również budzić pewne wątpliwości w miarę coraz głębszego ich poznawania i szukania dla nich przekonywających racji. Wówczas „[...] nie bardzo wiadomo - jak pisze S. Ruciński (1988, s. 41) - czym są postulowane cele działalności wychowawczej i dlaczego są godne urzeczywistnienia. Czy są to cechy osobowości, czy właściwości samego procesu życia jednostek? Czy są cenne same w sobie i ich istnienie nie wymaga już żadnego uzasadnienia, a przeciwnie: ich obecność nadaje sens istnieniu, decydują o wartości człowieka i jego życia? Czy są to może właściwości cenne ze względu na to, że stanowią podstawę ładu społecznego [...]?" Opracowanie zatem koncepcji celów, która mogłaby znaleźć powszechne uznanie, nie jest łatwe. Łączy się niemal zawsze z ryzykiem jej od- 26 I. Podstawowe problemy wychowania rzucenia lub przynajmniej zakwestionowania niektórych zaproponowanych celów. Biorąc pod uwagę dwojakie rozumienie pojęcia wychowania jako procesu o charakterze zdecydowanie interwencyjnym lub jako procesu samorzutnego rozwoju - wyróżniamy dwie różne kategorie koncepcji celów wychowania. Pierwsza kategoria celów wychowania to koncepcja tradycyjna, polegająca głównie na postulowaniu określonego modelu czy projektu osobowości, obejmującego bardziej lub mniej złożony układ wspomnianych cech. Każda z tych cech jest odpowiednikiem określonego celu. Najczęściej wymienia się wiele celów, z których każdemu nadaje się prawie taką samą wartość. Stąd niewielki z takiej koncepcji pożytek dla usprawnienia działalności wychowawczej. Nauczyciel bowiem, zapoznając się z nią, gubi się w szczegółach i właściwie nie wie, od realizowania jakiego celu powinien zacząć wychowywać. Może nasuwać się mu także myśl, iż chodzi o pracę wychowawczą ukierunkowaną na realizację wszystkich celów w jednakowym stopniu. W wyniku tak organizowanego wychowania mamy do czynienia nie tyle z człowiekiem w pełni dojrzałym, odpowiedzialnym (także za własny rozwój) i wielostronnie rozwiniętym, ile raczej zależnym, obciążonym konformizmem i wyraźnie przetrenowanym (A. Gurycka, 1979, s. 158 i nast). Nie jest to z pewnością niebezpieczeństwo zagrażające nieuchronnie każdej jednostce wychowanej w ten sposób. Niemniej wydaje się, iż może ono wystąpić, zwłaszcza w przypadku gdy zalecane cele wychowania realizuje się bez wewnętrznego przekonania o ich słuszności, wyłącznie za pomocą dyrektywnych metod i form oddziaływań, to znaczy gdy urzeczywistnia się tego rodzaju cele przez jawne ich eksponowanie i nierzadko narzucanie. Nie pozostawia się wychowankom miejsca na osobistą odpowiedzialność, nie zabiega się o głębsze rozumienie wychowanków, a także nie poddaje się celów dyskretnemu procesowi internalizacji (uwewnętrznianiu). Zdarza się również, że w wyniku nadgorliwego realizowania ustalonych z góry celów spotykamy się z protestem wychowanków, którzy w ten sposób domagają się niejako swych naturalnych praw do samostanowienia i pragną uwolnić się od narzucanych im postaw konformistycz-nych. W takiej sytuacji znajduje się dość pokaźna liczba młodzieży, wobec której nadmierna i formalna realizacja celów wychowania nie 3. Cele i zadania wychowania 27 musi przecież kończyć się poczuciem ich zależności i bezkrytycznym wręcz podporządkowaniem się dorosłym. Tradycyjna koncepcja celów wychowania, zawierająca zamknięty zestaw celów, do którego nie wolno niczego dodać ani niczego w nim zmienić, stanowi problem niezwykle złożony, dlatego też nie znajduje ona na ogół pełnej akceptacji. Dzieje się tak wtedy, gdy źródła proponowanych celów wychowania upatruje się w tzw. ideologii społecznej lub systemie wartości nie mieszczącym się w sposobie myślenia i odczuwania wychowawców. Druga kategoria celów wychowania zakłada, iż człowiek z natury swej jest tak bogaty i niezawodny, że wystarczy inicjować, pobudzać i ukierunkowywać jego rozwój. Wymaga to jedynie dyskretnego czuwania i jednocześnie wspomagania ogólnego rozwoju dzieci i młodzieży. Niektórzy podkreślają, aby po prostu „iść jakby obok wychowanka" lub „wspólnie z nim" i być gotowym do wspomagania w jego rozwoju. Według nich, nie jest to ani „prowadzenie za rękę" lub „prowadzenie po swoich śladach", ani też „prowadzenie na drogę już wytyczoną" (S. Ru-ciński, 1988, s. 191). Pragnie się w ten sposób zapobiec niebezpieczeństwu narzucenia celów, których realizacja jest niemożliwa. Można najwyżej podpowiadać wychowankom drogę, jaką mogliby kroczyć. Zgodnie z tego rodzaju założeniem, niedopuszczalne są zwłaszcza długie rejestry ustalonych z góry celów wychowania. Życie - samo niejako - podpowiada, które z możliwych celów mogą być najodpowiedniejsze dla wychowanka. Stanowisko takie znajduje swe uzasadnienie w filozofii J. J. Rousseau, według którego „[...] wychowanie powinno być naturalne: powinno więc tylko rozwijać to, co leży w psychice ludzkiej" (por. W. Tatarkiewicz, 1990, s. 211), czyli umożliwiać wrodzonym zadatkom jednostki ich ujawnianie i urzeczywistnianie się w naturalnych warunkach życia. Podobną argumentacją kierują się rzecznicy psychologii humanistycznej i zwolennicy „antypedago-giki". Opisane koncepcje celów wychowania nie wydają się w pełni uzasadnione, ale też nie należy ich lekceważyć. Pierwsza słusznie sugeruje konieczność uświadomienia sobie celów, jakie warto by realizować w procesie wychowania. Druga nie bez racji przestrzega przed przesadną pewnością, iż preferowane cele są jedyne i ostateczne oraz bezwzględnie sprzyjają właściwemu rozwojowi dzieci i młodzieży. 28 I. Podstawowe problemy wychowania Trudno więc świadomie rezygnować z jakichkolwiek celów wychowania. Na pewno nie byłoby też wskazane opowiadać się za nieskończoną ich wielością lub zamkniętym układem postaw czy innych cech osobowości, o które koniecznie należałoby zabiegać w procesie wychowania. Wystarczy uświadomić sobie wagę zaledwie niektórych wartości uniwersalnych czy ponadczasowych jako naczelnych celów wychowania. Jedną z takich wartości jest niewątpliwie altruizm, czyli bezinteresowna troska o dobro innych ludzi oraz tego wszystkiego, co jest w stanie obudzić naszą życzliwość, współczucie, zainteresowanie. Oczywiście, altruizm wiąże się w szczególności z nakazem miłości bliźniego. Rozumiany w ten sposób, urasta do poważnego problemu pedagogicznego i jako podstawowy cel wychowania spełnia często rolę nadrzędną w stosunku do pozostałych celów, jakie przyświecają nam w pracy wychowawczej. Nie jest obojętne, jakim celom i zadaniom daje się pierwszeństwo w procesie wychowania. One to bowiem mają do spełnienia doniosłe funkcje, bez których wszelka edukacja byłaby skazana na nieuchronną klęskę. Przede wszystkim powinny sprzyjać rozwijaniu pozytywnych postaw wobec własnej egzystencji, ludzi i świata w ogóle, czyli znajdywaniu głębszego sensu w swym życiu (por. P. Paulig, H. Zopl, 1979, s. 85 i nast.). Pozwalają też przetrwać wartościom ogólnoludzkim; stają się podstawowym kryterium oceny postępowania ludzi; umożliwiają racjonalną organizację działalności wychowawczej oraz chronią przed nadmiernym rozbudowywaniem środków oddziaływań wychowawczych i ich przecenianiem (S. Roller, 1987, s. 391-395). Niezależnie od ostatecznego celu wychowania, jakim powinien być przede wszystkim człowiek jako osoba ludzka, a także oprócz celów naczelnych (jednym z nich jest altruizm), istnieje wiele zadań będących konkretyzacją wspomnianych celów. Zadania te są więc niczym innym jak przełożeniem celu, nazywanego ideałem wychowawczym, i celów naczelnych na język praktyki wychowawczej, czyli konkretnych poczynań wychowawczych. Ilustracją ich mogą być wyróżnione przez W. Bre-zinkę (1965, s. 189-203) zadania w ramach określonych dziedzin wychowania. Autor ma na myśli wychowanie rozpatrywane w różnych aspektach, takich jak: rozwojowy, społeczny, kulturowy i religijny. Wychowanie w aspekcie rozwojowym, czyli biologicznym, jest wspomaganiem dzieci i młodzieży w ich rozwoju fizycznym i psy- 3. Cele i zadania wychowania 29 chicznym. Eksponuje się tu szczególnie opiekuńczą funkcję wychowania. Głównym jego zadaniem jest ochrona wychowanka przed wpływami, jakie mogą zakłócić normalny jego rozwój, i troska o to, aby rozwojowi temu zapewnić naturalny przebieg, tj. zgodny z drzemiącymi w każdej jednostce ludzkiej wrodzonymi, wartościowymi predyspozycjami. Nie oznacza to jednak, iż wychowanek nie jest podatny także na wpływy z zewnątrz i zdolny do kierowania własnym rozwojem. Chodzi o to, aby uchronić dzieci i młodzież przed nadmiarem stresów i frustracji, blokujących ich potrzeby indywidualne, a tym samym, by zadbać o ich poczucie bezpieczeństwa, dobre samopoczucie i zdrowie psychiczne, które współcześnie wydaje się być zagrożone w sposób szczególny. Wychowanie w aspekcie społecznym jest czymś więcej niż tylko próbą przystosowywania wychowanka do warunków i sytuacji, w jakich wypadnie mu żyć i pracować. Oczekuje się, iż będzie on naśladować konstruktywne wzory postępowania swych wychowawców oraz identyfikować się i stale pogłębiać swój emocjonalny związek z nimi, a dzięki temu przyswajać sobie reprezentowany przez nich system wartości i norm, wysoko cenionych w społeczeństwie. Jednocześnie podkreśla się, iż na ogół nie istnieje tu niebezpieczeństwo bezwolnego podporządkowania interesów jednostki celom społecznym czy grupowym. Żadna bowiem społeczność lub grupa nie jest bardziej wartościowa niż każdy z jej członków z osobna; ma on w sobie z reguły coś niepowtarzalnego, zasługującego na uznanie i podziw, a przynajmniej na zwykłą ludzką życzliwość. Wychowanie waspekcie kulturowym oznacza umożliwianie dzieciom i młodzieży przyswajania materialnego i duchowego dorobku ludzkości. Oczekuje się, iż wychowankowie nie tylko posiądą wiedzę o życiu i świecie oraz nauczą się poprawnie myśleć, lecz również wzbo gacą wewnętrznie całą swą osobowość. W wychowaniu tym - oprócz bezpośredniego przekazywania dorobku kulturowego pokoleń - dużą wagę przywiązuje się do wyzwalania u wychowanków ciekawości i zainteresowania nim, a tym samym do samodzielnego jego pozna wania. Wychowanie w aspekcie religijnym zakłada, iż człowiek wymaga wsparcia nie tylko ze strony natury, społeczeństwa i kultury, lecz także ze strony religii. Umożliwia ona odpowiedź na problemy egzystencjalne, przed jakimi staje człowiek, a tym samym pomaga 30 I. Podstawowe problemy wychowania w chwilach rozczarowań, porażek, samotności, przynosi ulgę w cierpieniu moralnym i chorobie, łagodzi lęk przed śmiercią. Wychowanie w aspekcie religijnym jest w szczególności wprowadzaniem dzieci w życie wartościowe, zapewniające poczucie bezpieczeństwa i znalezienie sensu własnej egzystencji. Zarówno zasygnalizowane wcześniej cele, jak i zadania istniejące w ramach wychowania w aspekcie rozwojowym, społecznym, kulturowym i religijnym są dalekie od wyczerpującego ujęcia. Zresztą - jak już wspomniano - nie ma konieczności stworzenia pełnej listy celów i zadań wychowania, z wyszczególnieniem wszystkich celów naczelnych i bliższą ich konkretyzację w postaci określonych zadań (por. V. Landsheere, G. Landsheere, 1989). Jest to wprawdzie możliwe z teoretycznego punktu widzenia, lecz dla praktyki wychowawczej nie wydaje się mieć większego znaczenia. Jest ważne, aby w realizacji celów i zadań wychowawczych nie zgubić celu ostatecznego, czyli człowieka w całej jego złożoności, aby w pełni go akceptować i cieszyć się z najmniej nawet zauważalnego zbliżenia się przez niego ku wartościom ogólnoludzkim i ponadczasowym. Dlatego za jeden z głównych celów wychowania warto uznać altruizm, rozumiany bardzo szeroko, w tym także jako miłość bliźniego w znaczeniu ewangelicznym. Świadome i celowe nadawanie altruizmowi rangi podstawowego celu wychowania ma szczególną do odegrania rolę w czasach dzisiejszych. Współczesny człowiek bowiem potrzebuje drugiego człowieka bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Jest to spowodowane w niemałym stopniu znacznym postępem naukowo-technicz-nym, którego wtórnym skutkiem jest z jednej strony odczuwane w cywilizowanych społeczeństwach zobojętnienie na los i potrzeby innych ludzi, a z drugiej - chroniczny brak czasu dla nich. Ponadto w społeczeństwie coraz bardziej zatomizowanym i anonimowym jednostka bywa pozbawiona głębszych więzi emocjonalnych z otoczeniem; żyje nie tyle wspólnie z innymi, ile obok nich. Altruizm, o jaki warto zabiegać w wychowaniu, nie jest jednak wyłącznie, co podkreślają niektórzy, pewną dyspozycją wrodzoną czy tzw. darem natury, ale zadaniem, jakie każdy człowiek ma do spełnienia. Jest to zadanie poważne, skoro altruizm, zwłaszcza w, znaczeniu miłości bliźniego, stanowi najdoskonalszą formę samorealizacji jednostki i niezbywalny atrybut życia ludzkiego (por. K. Wojtyła, 1985 i 1986). Nie 3. Cele i zadania wychowania 31 sposób też zapominać, iż ewidentną miarą wszelkiej efektywności wychowawczej jest w szczególności to, w jakim stopniu nasz wychowanek potrafi uszanować godność innych i przyjść im z pomocą w razie potrzeby. Poza tym „[...] społeczności, w których dawanie i świadczenie pomocy jest powszechne i ofiarne, mają więcej szans w walce o byt niż społeczności, w których każdy dba tylko o siebie" (S. Garczyński, 1985, s. 22 i nast). Niebagatelne wydaje się również stwierdzenie, iż pełnia człowieczeństwa wymaga współbrzmienia z innymi i tworzenia wspólnoty zainteresowań, potrzeb i dążeń, co nie jest możliwe bez odpowiednio ukształtowanych postaw altruistycznych. Człowiek bowiem realizuje się głównie przez innych ludzi, a więc poprzez przynoszenie im ulgi w cierpieniu, znajdywanie dla nich czasu, bycie z nimi, a nie obok nich, pomaganie w rozwiązywaniu trudnych problemów czy udzielanie konkretnej pomocy materialnej. Altruizm, w znaczeniu miłości bliźniego, może uchodzić także za nadrzędny cel wychowania, jeśli uzna się, że zawierają się w nim implicite wszystkie niemal pozostałe cechy człowieka konstytuujące jego człowieczeństwo czy - inaczej mówiąc - jego wymiar moralny. Tak rozumiany altruizm jest równoznaczny, a przynajmniej pozostaje bardzo blisko z takimi cechami człowieka, jak: uczciwość, sprawiedliwość, obowiązkowość, odpowiedzialność, prawdomówność, wrażliwość na dobro, dawanie wiarygodnego świadectwa o innych ludziach, poszanowanie dla życia ludzkiego, a także dla podmiotowości człowieka w różnych jej przejawach. Cechą taką jest także bogoboj-ność lub religijność, wynikająca z transcendentnego wymiaru człowieka. Nie sposób jej wykreślić nawet w warunkach najwyżej stechni-zowanego życia, w których może się wydawać, iż nie ma w świecie niczego, co mogłoby przewyższać człowieka, w tym również stworzoną przez niego kulturę i cywilizację. Przekonanie o istnieniu sfery zjawisk wykraczających poza zasięg ludzkiego poznania stwarza nie tylko nadzieję na wyrównanie ziemskiej niesprawiedliwości, lecz także pozwala dostrzec w drugim człowieku cząstkę tego, co jest odbiciem sił nadprzyrodzonych, a tym samym dopatrzeć się w nim wartości, dzięki którym zasługuje on na akceptację i szacunek bez względu na własne przywary lub wady. Szczególnie w społeczeństwie polskim, złożonym w przeważającej większości z ludzi wierzących i praktykujących, trudno wyobrazić sobie skuteczne kształtowanie postaw altruistycznych bez 32 I. Podstawowe problemy wychowania uwzględniania w procesie wychowania także transcendentnego wymiaru człowieka. Altruista z przekonania zabiega szczególnie o wartości, które pomagają mu raczej „być" niż „mieć". W każdym razie wartości, które można mieć, nie stają się jego głównym celem życia ani, tym bardziej, celem samym w sobie, a jedynie środkiem do tego, aby coraz pełniej „być". Sposób istnienia ludzkiego zorientowany na „mieć" dotyczy zazwyczaj posiadania na własność konkretnych i obserwowalnych rzeczy materialnych. Natomiast funkcjonowanie człowieka zgodnie z orientacją „być" odnosi się głównie do jego przeżyć, aktywności wewnętrznej, gotowości do dawania, dzielenia się z innymi i bezinteresownego służenia im (por. E. Fromm, 1987, s. 88-106). Altruista, choć nie wyrzeka się całkowicie dóbr materialnych, daje pierwszeństwo kategorii istnienia opartego na orientacji „być". Zatem altruista zabiega przede wszystkim o to, aby „być", i to być również z drugimi i dla drugich, dzięki czemu realizuje najwyższe powołanie swego życia, tj. własne człowieczeństwo. Celem wychowania - oprócz altruizmu i zawierających się w nim cech - jest również pomaganie wychowankom w odnalezieniu sensu ludzkiej egzystencji, i to nie tylko w warunkach korzystnych dla człowieka, lecz również w sytuacji osamotnienia, zagrożenia i cierpienia, a nawet umierania i śmierci. Nie wydaje się jednak, aby sens życia był taki sam dla każdego człowieka w jego osobistym odczuciu, to jest aby istniała jedna koncepcja życia, która byłaby w stanie przekonać wszystkich ludzi lub mogłaby stanowić ogólną receptę na rozwiązywanie nurtujących współczesnego człowieka problemów egzystencjalnych. Dlatego w procesie wychowania obowiązuje daleko idąca wyrozumiałość i tolerancja dla cudzych poglądów. Nie sposób zapominać, iż „[...] sensu życia nikt [...] nikomu nie potrafi wmówić, może mu jednak pomagać w jego odnalezieniu. Ostatecznie [...] każdy zostaje sam na sam ze swoim sensem życia, doświadczanym, przeżywanym i odkrywanym w pierwotnym doświadczeniu ludzkim" (J. Mariański, 1990, s. 328). Słusznie postuluje się pluralistyczne podejście w znajdywaniu i uzasadnianiu sensu życia oraz głosi tzw. neutralność światopoglądową. Nie oznacza to jednak, aby pozostawiać wychowanków samych sobie z ich problemami, z którymi nie są oni w stanie sami sobie poradzić. W związku z tym powstaje do rozstrzygnięcia dylemat: jak dalece lub w jakich okolicznościach wychowanek może podzielać inny od naszego pogląd 4. Wychowanie w świetle teorii osobowości 33 w kwestii fundamentalnej dla życia ludzkiego i czy pod pozorem neutralności światopoglądowej może przechodzić obojętnie obok poglądów, o których wiadomo, że są oczywistym uproszczeniem lub wręcz zafał szowaniem prawdy o świecie i życiu albo też mogą okazać się groźne w swych skutkach społecznych i moralnych. 4. Wychowanie w świetle teorii osobowości W dokładniejszym rozumieniu wychowania jako procesu i wyniku oddziaływań może dopomóc nie tylko uświadomienie sobie jego cech i celów, lecz także znajomość przynajmniej niektórych współczesnych teorii osobowości. Każda z nich bowiem jest - jak piszą C. S. Hali i G. Lindzey (1990, s. 25) - „[...] zbiorem założeń odnoszących się do za chowań człowieka", a jednocześnie umożliwiających ich wyjaśnianie i przewidywanie. Tym samym dotyczą one podstawowych problemów wychowania. Nade wszystko zaś pozwalają głębiej wniknąć w mecha nizm regulacji zachowań ludzkich oraz ukazać sygnalizowaną już złożo ność i relatywność procesu wychowania. W każdej z teorii osobowości podejmuje się również próbę określenia tego, co należy rozumieć przez osobowość. W ten sposób kreśli się pewną wizję człowieka, o którego warto i trzeba zabiegać także w procesie wychowania. Jako przykład po daję założenia trzech kategorii teorii osobowości i ukazuję wynikające z nich konsekwencje dla organizowania procesu wychowania. Są to: teo rie behawiorystyczne, teorie o orientacji humanistycznej i teorie psycho społeczne. Wśród teorii behawiorystycznych wymienia się jedną w wersji skrajnej i kilka w wersji wzmiankowanej. Teoria w wersji skrajnej powstała jako pewnego rodzaju przeciwwaga klasycznej psychologii introspekcyjnej. Według jej twórcy J. B. Watsona, przeżycia wewnętrzne jednostki są jej sprawą osobistą i jako takie nie powinny interesować innych, co więcej może nawet w ogóle one nie istnieją. Wszelkie zachowanie człowieka jest w istocie rzeczy jedynie reakcją na bodźce z zewnątrz, tj. na środowisko lub otoczenie. Bodźcami tymi mogą być pojedyncze bodźce lub pewien ich układ. Są to zazwyczaj rzeczy, zjawiska, zdarzenia i ludzie, z którymi jednostka ma bezpośrednią styczność. Bodźce te (S) wyznaczają reakcje czy też sposoby zachowania (R). Tak więc myśl przewodnia teorii behawiorystycznej, w jej skrajnej wersji, jest niezwy- 34 I. Podstawowe problemy wychowania 4. Wychowanie w świetle teorii osobowości 35 kle prosta. Sprowadza się do formuły S-R, mówiącej o bezpośrednim wpływie bodźca lub konfiguracji bodźców na reakcje jednostki. Formule tej nadaje się postać: R = f(S), co oznacza, iż reakcja (R) jest funkcją (f) bodźca lub całego zespołu bodźców (S). Przyjmuje się, że zachodzące między bodźcem a reakcją powiązania mają charakter mechaniczny. Czyli znając rodzaj bodźców, z łatwością można przewidzieć reakcje, i odwrotnie - staranne zidentyfikowanie reakcji pozwala wnosić o specyfice bodźców. Wyklucza się tu wszelkie wpływy pośrednie między bodźcem a reakcją, czyli zmienne pośredniczące czy kontekstowe. Uznaje się jedynie działanie bodźców (zmiennych niezależnych) i podlegające ich oddziaływaniu reakcje (zmienne zależne). Wychowanie - zgodnie z radykalną wersją teorii behawiorystycz-nej - jest jedynie bezpośrednim oddziaływaniem wychowawcy na wychowanka, polegającym na jawnym kierowaniu jego rozwojem, nieuwzględnianiu i wręcz lekceważeniu przysługującego mu prawa do własnej aktywności i samodzielności. Rozumiane w ten sposób wychowanie usprawiedliwia wszelkie przejawy manipulacji i indoktrynacji w wywieraniu wpływu na dzieci i młodzież. Dlatego też teoria behawiorystyczna w skrajnej wersji spotkała się z ostrą krytyką. Różni ludzie różnie reagują na te same bodźce, ten sam człowiek reaguje odmiennie na identyczny bodziec w zależności od okoliczności i czasu jego oddziaływania. Podobnie i w wychowaniu: ta sama metoda oddziaływania może okazać się skuteczna wobec jednych, a wręcz niepożądana wobec drugich. Podaną prawidłowość zdają się dostrzegać, w ograniczonym wprawdzie stopniu, rzecznicy teorii behawiorystycznych w wersji umiarkowanej. Należą do nich m.in. C. Hull, R. R. Sears, J. Dollard, N. R. Miller, O. H. Mowrer, J. Wolpe i A. Bandura. Doceniali oni wpływ wspomnianych zmiennych pośredniczących między obserwowalnymi bodźcami i reakcjami, a więc pomiędzy oddziaływaniem wychowawczym a zachowaniem dzieci i młodzieży. Stąd też opowiadali się za modyfikacją i złagodzeniem głoszonej przez skrajnych behawiorystów formuły S-R. Nadali jej następujące brzmienie: S-O-R, gdzie O oznacza zmienne pośredniczące. Głosili jednocześnie, iż w zasadzie wszystkie reakcje ludzi są nabyte, czyli podlegają procesowi uczenia się. Dotyczy to zarówno zachowań przystosowawczych, jak i nieprzystosowawczych. Tylko nieliczne z nich podlegają wpływowi czynników dziedzicznych i rozwojo- wych. Główną przyczynę zachowań człowieka behawioryści upatrywali w jego otoczeniu, i to przede wszystkim dzięki procesowi uczenia się. Szczególną rolę przywiązywano do tzw. warunkowania instrumentalnego, polegającego na stosowaniu wzmocnień pozytywnych lub negatywnych. Pierwsze z nich obejmują takie oddziaływania, które zwiększają tendencję do powtórzenia spontanicznie lub celowo zaistniałych reakcji pożądanych; przybierają one formę pochwały i uznania oraz nagradzania materialnego lub innych sposobów gratyfikacji. Wzmocnienia negatywne stosowane w chwili występowania zachowań niepożądanych mają na celu ich zanikanie, przejawiają się w formie nagany lub kary. Słowem, warunkowanie instrumentalne w procesie uczenia się polega na odpowiednim manipulowaniu wzmocnieniami pozytywnymi lub negatywnymi, czyli, najogólniej mówiąc, nagrodami lub karami, przy czym zdecydowanie preferuje się wzmocnienia pozytywne. Zakłada się również, iż brak tego rodzaju wzmocnień wyzwala tendencję do zanikania wyuczonej reakcji. Zgodnie z ogólnymi założeniami teorii behawiorystycznych w wersji umiarkowanej wychowanie polega więc głównie na manipulacji wzmocnieniami (nagrodami i karami) w celu sterowania zachowaniami wychowanków i ich modyfikowania. Przy czym wyraźnie preferuje się wzmocnienia pozytywne i stwierdza, że stosowanie kar w procesie wychowawczym raczej nie eliminuje zachowań niepożądanych, a jedynie tłumi je lub zahamowuje na pewien czas. Co gorsza - dzieci i młodzież, aby uniknąć przykrych dla nich wzmocnień negatywnych, mogą postępować nadal aspołecznie, lecz w sposób trudniejszy do wykrycia. Niemniej rzecznicy teorii behawiorystycznych są przekonani o nieograniczonych wręcz możliwościach oddziaływań wychowawczych. Mówi się nawet o tzw. inżynierii behawiorystycznej lub technologii zachowania i kształcenia możliwej do zastosowania w szkole. Oczekiwano nawet zrewolucjonizowania procesu uczenia się dzięki stworzonej przez żarliwego behawiorystę B. F. Skinnera metodzie dydaktycznej, nazwanej nauczaniem programowanym. Wiele obiecywano sobie też po technikach terapii behawioralnej, np. technice odwrażliwiania (desensitization) i modelowania (modeling). Nie ulega wątpliwości, iż wychowanie w świetle teorii behawiorystycznych nabrało wymiaru bardziej skonkretyzowanego i uproszczonego. Wiernie oddaje również to, co mieści się w tradycyjnym pojmowaniu 36 I. Podstawowe problemy wychowania 4. Wychowanie w świetle teorii osobowości 37 pracy wychowawczej. Mianowicie podkreśla możliwość jej dokładnego zaprogramowania, zgodnie z przyjętymi z góry celami wychowania, i uwypukla konieczność systematycznych oddziaływań w postaci nagradzania lub karania. Dlatego ujemną stroną tak rozumianego wychowania jest przesadne kierowanie zachowaniem dzieci i młodzieży oraz bezkrytyczne podporządkowywanie ich wymaganiom dorosłych, a tym samym uniemożliwianie im ich aktywności i samodzielności. Praktyczne zalecenia teorii behawiorystycznych pozwalają jedynie na modyfikację zewnętrznych zachowań (nawyków) wychowanków i wyraźnie utrudniają podmiotowe ich funkcjonowanie. Zmierzają do kształtowania człowieka raczej reaktywnego niż prawdziwie twórczego, odpowiedzialnego i wyzwolonego spod jarzma przesadnej kontroli zewnętrznej. W innym świetle ukazują wychowanie teorie osobowości o orientacji humanistycznej. Powstały one jako pewnego rodzaju protest przeciwko uznawanej przez rzeczników teorii behawiorystycznych koncepcji człowieka reaktywnego (człowieka robota) oraz przeciwko pesymistycznemu i pełnemu rozpaczy poglądowi na człowieka głoszonemu przez zwolenników teorii psychoanalitycznych (por. C. S. Hall, G. Lindzey, 1990). Nawiązują też wyraźnie do założeń fenomenologii, będącej opisem tego, co jest w bezpośrednim doświadczeniu badacza, i postulującej raczej rozumienie niż wyjaśnienie badanego zjawiska. Reprezentantami owych teorii są m.in. A. H. Maslow, C. R. Rogers i F. S. Perls. Każdy z nich stworzył własną teorię osobowości, jednak większość głoszonych przez nich twierdzeń wzajemnie się uzupełnia i wzbogaca. Rzecznicy teorii o orientacji humanistycznej - zgodnie z podzielanymi przez nich założeniami fenomenologii - są zgodni zwłaszcza w sposobie widzenia natury człowieka, egzystencji i odpowiedzialności. Według nich, człowiek jest z istoty swej jednostką aktywną i samodzielną, a nie bezwolnie ulegającą wpływom środowiska fizycznego i społecznego, oraz podatną jedynie na zachowanie reaktywne i operatywne, jak zakłada się w teoriach behawiorystycznych. Każdy człowiek jest podmiotem działania, odpowiedzialnym za kierowanie własnym życiem i zdolnym do decydowania o swoim losie. Dlatego odrzucają wszelkie próby degradowania człowieka do roli przedmiotu, i to bez względu na stopień jego dojrzałości umysłowej i społecznej, pochodzenie socjalne, poglądy. Twierdzą, iż jednostka ludzka ma prawo i obowiązek ponoszenia odpowiedzialności za własny rozwój oraz aktualizowanie drzemiących w niej możliwości. Może więc i powinna ona świadomie wpływać na coraz bardziej dojrzały i pełny kształt swego życia. Efekt taki uzyskuje dzięki procesowi samorealizacji (self-actualization), stanowiący wrodzoną cechę człowieka. I w ogóle jest ona z natury dobra. Zła staje się wskutek odejścia od samoaktualizacji, co z kolei jest zwykle wynikiem wadliwego uczenia się i przesadnego poddawania się mechanizmom obronnym (Ph. Newcomer, 1980, s. 45 i nast.). Niedosyt lub brak samorealizacji może być nawet źródłem poważnych zaburzeń w zachowaniu. Powodem tych zaburzeń jest także uświadomienie sobie swej faktycznej lub iluzorycznej izolacji społecznej i poczucie własnej bezwartościowości. Innym ważnym założeniem teorii o orientacji humanistycznej jest twierdzenie, że jednostka jest sterowana głównie przez własny sposób postrzegania zarówno samej siebie, jak i swego otoczenia. Zachowanie jej jest zatem zdeterminowane w szczególności przez obraz, wizerunek, wiedzę, opinię lub poglądy, jakie ma o świecie wewnętrznym (własnym „ja") i świecie zewnętrznym (otoczeniu). Stąd aby skutecznie pomóc człowiekowi, postuluje się koncentrowanie nie tyle na jego otoczeniu, ile na nim samym. Chodzi więc zwłaszcza o poznanie, jakim obrazem siebie samego on dysponuje oraz jak postrzega rzeczy, zjawiska, ludzi, wartości. Znaczy to, że w postępowaniu z pacjentem lub wychowankiem zaleca się patrzeć na nich z ich własnego punktu widzenia, tj. niejako ich własnymi oczami1. Pomóc im bowiem można przede wszystkim przez umożliwienie zmiany ich dotychczasowego sposobu postrzegania siebie i otoczenia. Ponadto w teoriach o orientacji humanistycznej - utożsamiających się z podejściem fenomenologicznym - zakłada się, iż o wartości człowieka decyduje nie to, czym był on w przeszłości lub czym stać się może w przyszłości, lecz to, czym jest aktualnie. Zasadnicze jego zadanie polega więc na aktualizowaniu tkwiących w nim możliwości. Tymczasem realizuje on - zgodnie z przypuszczeniem F. S. Perlsa - ukryte w nim możliwości zazwyczaj tylko w 10-20%. W ich odkryciu i wykorzystaniu można mu pomóc, ale nie przez bezpośrednią ingerencję w formie pou- 1 Wielce pomocna w postrzeganiu innych z ich własnego punktu widzenia jest empatia, do której rzecznicy teorii o orientacji humanistycznej przywiązują szczególną wagę (por. C. R. Rogers, 1980, s. 140-163). 38 I. Podstawowe problemy wychowania 4. Wychowanie w świetle teorii osobowości 39 czania, namawiania, wymuszania lub doradzania, lecz przez stwarzanie odpowiednich warunków sprzyjających samorealizacji. Służy temu w szczególności pomaganie człowiekowi „[...] w stawaniu się bardziej świadomym tego, co robi, w staniu się tym, kim naprawdę jest". Przy czym podkreśla się, iż nikt nie może bardziej pomóc człowiekowi niż on sam, ponieważ „[...] jest centrum egzystencji i najważniejszą istotą na świecie dla samego siebie" (J. Mellibruda, 1986, s. 302). Poglądy rzeczników teorii o orientacji humanistycznej zdecydowanie przeciwstawiają się tradycyjnemu pojmowaniu wychowania. Stanowi ono przede wszystkim oddziaływanie o charakterze stymulującym czy inspirującym. Wyklucza się jego charakter interwencyjny i w nadmiarze intencjonalny. Skoro człowiek jest z natury dobry, to nie zachodzi konieczność ścisłego programowania jego zachowań lub bezpośredniego kierowania jego rozwojem. Każdemu z ludzi, poczynając od małych dzieci, a kończąc na dorosłych, przysługuje prawo do indywidualnego rozwoju. Wychowanie - jak podkreśla C. R. Rogers - ma jedynie dopomóc stać się osobą w pełni funkcjonującą (fully functioning person), otwartą na nowe doświadczenia, o poczuciu własnej wartości, utrzymującą poprawne stosunki z innymi ludźmi, nie poddającą się łatwo reakcjom obronnym i świadomą tego, co robi. Tak więc ideałem człowieka, o jakiego warto zabiegać w procesie wychowania, jest człowiek o wysokim stopniu świadomości, niezależny, nastawiony w większym stopniu na eksplorację swej przestrzeni wewnętrznej niż świata zewnętrznego, odnoszący się z lekceważeniem do dogmatów głoszonych przez autorytety i do konformizmu (por. C. S. Hall, G. Lindzey, 1990, s. 363 i 365). W ten sposób zwolennicy teorii o orientacji humanistycznej starają się przeciwstawić tradycyjnemu wychowaniu, które - według nich - depersonalizuje dzieci i młodzież, nie pozwala rozwijać się zgodnie z drzemiącymi w nich możliwościami i wręcz uniemożliwia proces samorealizacji, będący warunkiem sine qua non pełnego ich rozwoju. Zasługą teorii o orientacji humanistycznej jest nie tylko ostra krytyka wychowania o charakterze na wskroś interwencyjnym, lecz również próba stworzenia własnej koncepcji dotyczącej pracy wychowawczej z dziećmi i młodzieżą. Ostatnio mówi się nawet o tzw. pedagogice humanistycznej, nawiązującej bezpośrednio do założeń psychologii humanistycznej. Są także znane różne kierunki pedagogiki humanistycznej, jak np. antypedagogika (H. Schoenebeck, 1989) i pedagogika Gestalt (O. A. Burow, 1991). Każdą z nich znamionuje pewna osobliwość w głoszonych poglądach na temat wychowania. Wszystkie jednak są na ogół zgodne z ogólnymi założeniami zwłaszcza teorii C. R. Rogersa, która wydaje się najbardziej reprezentatywna dla pozostałych teorii o orientacji humanistycznej. Według niej - najogólniej biorąc - wychowanie jest niedyrektywnym postępowaniem z wychowankami. Oznacza to, iż wychowawca nie narzuca im niczego i nie wymusza posłuszeństwa. Rozwój ich uzależnia od samorealizacji, czyli osobistego zaangażowania się w proces stawania się coraz bardziej dojrzałym pod względem emocjonalnym, umysłowym i społecznym. Wychowawca ułatwia to wychowankom przez ich akceptację i rozumienie empatyczne oraz zachowanie się wobec nich w sposób autentyczny. Dużą wagę przywiązuje się do indywidualnych i zespołowych kontaktów z wychowankami. Przybierają one formę spotkań, których istotę dobrze oddaje wyrażenie: „[...] bycie ze sobą nawzajem" (L. Grzesiuk, 1996, s. 215). Wychowawca pełni w nich rolę partnera „facylitatora", a więc nie występuje w roli eksperta lub „wszystkowiedzącego", jak ma to zwykle miejsce w warunkach wychowania tradycyjnego. Zarysowane poglądy o wychowaniu pozwalają przede wszystkim spojrzeć na wychowanka jako na osobę zasługującą na bezwarunkową akceptację, mimo różnych jego niedoskonałości. Wskazują, że w organizowanym przez nas wychowaniu możemy przede wszystkim sprzyjać procesowi samorealizacji dzieci i młodzieży, mieć do nich zaufanie i pozwolić rozwijać się im samym, skoro natura obdarzyła ich niezwykłymi wprost zdolnościami zdrowego i twórczego rozwoju. Jeszcze inne spojrzenie na wychowanie umożliwiają teorie psychospołeczne, których typowymi przedstawicielami są: A. Adler, E. Fromm, K. Horney i H. S. Sullivan. Każdy z nich stworzył własną teorię osobowości, ale łączy ich przekonanie o tym, że na kształtowanie osobowości szczególny wpływ mają nie tyle czynniki biologiczne, jak to podkreślali np. S. Freud i C. G. Jung, ile uwarunkowania społeczne. Różnią się oni także sposobem wyeksponowania określonych aspektów owych uwarunkowań. Na przykład A. Adler, mówiąc o nich, ma na myśli całe społeczeństwo, którego częścią składową jest jednostka. Natomiast E. Fromm kładzie nacisk na strukturę społeczeństwa i-działające w nim siły. K. Horney koncentruje się na stosunkach społecznych między rodzicami i dziećmi. H. S. Sullivan interesuje się stosunkami mię- 40 I. Podstawowe problemy wychowania 4. Wychowanie w świetle teorii osobowości 41 dzyludzkimi w okresie niemowlęctwa, dzieciństwa i wieku dorastania. Wszyscy zaś doceniają istnienie pewnych wrodzonych predyspozycji, a więc nie uzależniają rozwoju człowieka wyłącznie od uwarunkowań społecznych, chociaż przywiązują do nich wielką wagę. Twierdzą na przykład, że lęk nie jest predyspozycją wrodzoną, lecz wytworem interakcji społecznych. W każdym razie uważają, że człowiek jest istotą społeczną, związaną integralnie z innymi ludźmi i od nich w dużej mierze zależną; o jego zachowaniu decyduje najczęściej sytuacja społeczna, z jaką spotyka się on w rodzinie, w szkole, czy zakładzie pracy. Specjalny nacisk kładą na interakcje, w jakie jest uwikłana jednostka w swym środowisku społecznym. Są to różnego rodzaju oddziaływania, przybierające często formę wzajemnego porozumiewania się. Słowem, jednostka podlega różnym wpływom stosunków międzyludzkich. Przemożny wpływ stosunków międzyludzkich na zachowanie człowieka podkreśla się szczególnie w teorii interpersonalnej H. S. Sullivana, zaliczanej do jednej z podstawowych teorii psychospołecznych. Zgodnie z jej założeniami, głównym czynnikiem rozwoju człowieka są stosunki interpersonalne. Każdy z ludzi pozostaje z nimi w bezpośredniej lub pośredniej łączności. „Nawet pustelnik, który wyrzekł się społeczeństwa, zabiera ze sobą do puszczy wspomnienia o dawnych osobistych związkach, wpływających nadal na jego sposób myślenia i postępowania" (C. S. Hall, G. Lindzey, 1990, s. 172). Chodzi tu szczególnie o stosunki międzyludzkie istniejące w środowisku, w jakim się jednostka aktualnie znajduje. Mówi się nawet o sytuacji interpersonalnej, którą dziecko tworzy najpierw wespół z rodzicami, później z rówieśnikami i dorosłymi. Od stopnia zażyłości lub dezintegracji tych stosunków zależy - jak twierdzi H. S. Sullivan - nie tylko doraźne postępowanie jednostki, ale także sposób widzenia przez nią innych ludzi i siebie samej. Charakter interpersonalny mają - według H. S. Sullivana - nawet takie formy psychiczne, jak: spostrzeganie, myślenie, zapamiętywanie i marzenia senne, które zwykle odzwierciedlają kontakty z innymi ludźmi. Charakter taki przysługuje w szczególny sposób interakcjom werbalnym. W związku z nimi H. S. Sullivan postuluje konieczność otwartej i szczerej wymiany opinii i stanowisk podczas wzajemnego porozumiewania się. Domaga się też wymiany adekwatnie rozumianej, to jest bez nasuwających się domysłów i wątpliwości. Często bowiem niewłaściwe rozumienie ukrytego sensu przekazanego komunikatu pro- wadzi do wzajemnych konfliktów i związanych z tym stanów lękowych, które H. S. Sullivan uważa za najbardziej destruktywną siłę w stosunkach interpersonalnych i główne źródło zaburzeń w zachowaniu człowieka. Toteż w trosce o pozytywny wpływ stosunków międzyludzkich na rozwój człowieka wielką wagę przywiązuje autor ów do zapewnienia poczucia bezpieczeństwa. Uważa je za nieodzowny warunek prawidłowego rozwoju każdej jednostki. Ciekawe jest również stanowisko E. Fromma w sprawie roli, jaką odgrywają w życiu człowieka jego kontakty z innymi ludźmi. Poza tymi kontaktami człowiek czuje się samotny i wyobcowany. Zauważa się to już u dzieci, które w oderwaniu od rodziców czują się samotne i bezradne. Nawet niewolnik, który odzyskał wolność, może poczuć się osamotniony, gdy będzie przeżywać niedosyt kontaktów z innymi ludźmi. Dawniej należał do kogoś i czuł się związany z innymi, mimo że był niewolnikiem. Może temu zapobiec nawiązywanie więzi z innymi w duchu miłości i wspólnej pracy bądź okazywanie uległości wobec władzy i podporządkowanie się społeczeństwu. W pierwszym przypadku ludzie przyczyniają się do tworzenia lepszego społeczeństwa, a w drugim nakładają na siebie nowe ograniczenia (E. Fromm, 1970). W ogóle E. Fromm przywiązuje duże znaczenie do więzi między ludźmi, opartych na uczuciu miłości twórczej (productive love), którą wiąże między innymi z szacunkiem i rozumieniem dla innych oraz okazywaną im opiekuńczością. Miłość ta wynika - jego zdaniem - z naturalnej potrzeby człowieka wzniesienia się ponad zwierzęcą naturę, która obok natury ludzkiej, jest w nim stale obecna. Społeczeństwo nie zaspokajające w sposób wystarczający potrzeby miłości jest społeczeństwem chorym, w którym jednostkę traktuje się jako przysłowiowego robota. Na poczucie osamotnienia i bezradności, jako destruktywny czynnik zachowań ludzkich, zwraca uwagę również K. Horney. Łączy się ono -jej zdaniem - z brakiem' u ludzi poczucia bezpieczeństwa i jest źródłem wzmożonego lęku. Pozbawienie, zwłaszcza dzieci, poczucia bezpieczeństwa i nadmiar przeżywanego przez nich lęku wzmagają u nich tendencję do odsuwania i izolowania się od ludzi lub wręcz niechętnego i wrogiego występowania przeciwko nim. Stąd w trosce o prawidłowy rozwój dzieci K. Horney postuluje zapewnienie im poczucia bezpieczeństwa, a więc obdarzanie ich miłością, szacunkiem, zaufaniem, wyrozu-miałością i serdecznością, szczególnie w środowisku rodzinnym. 42 I. Podstawowe problemy wychowania Zgodnie z zasygnalizowanymi założeniami różnych teorii psychospołecznych, zachowania ludzkie nie dają się zrozumieć w izolacji od szerszego tła warunków społeczno-kulturowych. Postępowanie jednostki, jako istoty społecznej, jest często ubocznym produktem owych uwarunkowań. Z zasygnalizowanych założeń teorii psychospołecznych wynikają ważne wnioski dla osobliwego rozumienia wychowania. Przede wszystkim nie jest ono - jak sugerują owe założenia - odosobnionym czynnikiem rozwoju człowieka. Na rozwój ten bowiem znaczący wpływ wywierają także warunki życia społecznego, w jakich żyją dzieci i młodzież. Warunki te mogą bądź sprzyjać procesowi wychowania, bądź wyraźnie go ograniczać lub wręcz wpływać na niego destruktywnie. Dlatego nie jest obojętne, w jakim środowisku społecznym odbywa się proces wychowania: jeśli uczeń sprawia kłopoty w szkole, to prawdopodobnie przyczyny tego tkwią w środowisku pozaszkolnym, najczęściej w rodzinie. Stąd też nierzadko procesowi oddziaływań wychowawczych należałoby poddać nie tylko trudnego ucznia, lecz także jego rodziców. Skuteczność wychowania zależy też od stopnia zaspokajania indywidualnych potrzeb psychicznych wychowanków, zwłaszcza potrzeby bezpie-czeństwa przynależności i miłości. Samo wychowanie - zgodnie z założeniami teorii psychospołecznych - polega w szczególności na odpowiednim organizowaniu współżycia i współdziałania dzieci, młodzieży i dorosłych, czyli na zabieganiu o poprawne stosunki interpersonalne, o interakcje w formie porozumiewania słownego i bezsłownego. Trzy zarysowane kategorie teorii osobowości - teorie behawiorysty-czne, humanistyczne i psychospołeczne - nie wykluczają się wzajemnie. Żadna z nich nie wyjaśnia jednak w pełni szczególnej złożoności procesu wychowania. Każda bowiem odnosi się zaledwie do niektórych jego aspektów i szczególnych sytuacji wychowawczych. Nie wydaje się też, iż wszystkie one obejmują cały proces wychowania. Niewątpliwie wiele mają do powiedzenia w tym zakresie także inne teorie osobowości, jak wspomniane teorie psychoanalityczne, a także teoria K. Lewina, teoria G. W. Allporta i teoria organicystyczna (por. C. S. Hall, G. Lindzey, 1990). Znajomość ich może niewątpliwie pogłębić naszą wiedzę o wychowaniu. Nie sposób jednak opowiedzieć się wyłącznie za jedną z nich. Groziłoby to z pewnością ubezwłasnowolnieniem w sposobie patrzenia na proces wychowawczy, który jest prawdopodobnie bardziej skomplikowany, niż jest w stanie ukazać to jedna tylko teoria osobowości. II. Środowiska społeczne i ich znaczenie dla wychowania Każdy wychowawca chciałby z pewnością wiedzieć nie tylko, czym z istoty swej jest wychowanie oraz jakie są jego cele i zadania, lecz także i to, jakie środowiska społeczne współuczestniczą w procesie wychowawczym. Wśród środowisk tych, zwanych również instytucjami opieki i wychowania, wyróżnia się środowiska (instytucje) naturalne i intencjo-nalne. Do pierwszych zalicza się przede wszystkim rodzinę, a do drugich - przedszkola, szkoły, internaty, domy dziecka, pogotowia opiekuńcze, domy kultury i inne (por. E. Trempała, 1976, s. 24-27). Szczególną rolę w kształtowaniu postaw dzieci i młodzieży odgrywają rodzina i grupy rówieśnicze. Stanowią one dwa podstawowe środowiska wychowawcze, których wpływ daje znać o sobie także w zachowaniu wychowanków na terenie środowisk wychowania intencjonalnego. 1. Środowiska naturalne Rodzina Najbardziej doniosłą z wychowawczego punktu widzenia instytucją opieki i wychowania jest rodzina (por. F. Adamski, 1984; J. Rembowski, 1966). Stanowi ona pierwotną i podstawową grupę społeczną. Rodzina spełnia kilka doniosłych funkcji, rozumianych jako pierwszoplanowe jej zadania na rzecz swych członków i społeczeństwa. Istnieją różne klasyfikacje funkcji rodziny (por. F. Adamski, 1984, s. 49-51; Z. Tyszka, 1979, s. 60). Szczególnie przydatna dla ich zrozumienia wydaje się klasyfikacja M. Ziemskiej (1980, s. 233-252). Wyróżnia ona: funkcję prokreacyjną, zapewniającą społeczeństwu ciągłość biologiczną i zaspo- 44 II. Środowiska społeczne i ich znaczenie dla wychowania 1. Środowiska naturalne 45 kajającą potrzeby seksualne małżonków; funkcję zarobkową, decydującą o zaspokajaniu niezbędnych środków utrzymania rodziny; funkcję usłu- gowo-opiekuńczą w stosunku do członków rodziny; funkcję socjalizują cą, to jest przekazywanie dzieciom języka, wzorów kulturowych, norm moralnych, obyczajowych, obejmującą proces adaptacji małżonków do przyjętych na siebie ról rodzinnych; funkcję psychologiczną, czyli wy miany emocjonalnej lub ekspresji uczuć, rozumienia i uznania, której ce lem jest zapewnienie członkom rodziny zdrowia psychicznego. Nie wszystkie rodziny spełniają swe funkcje w jednakowym stopniu. Zależy to często od konfiguracji rodzinnej, to znaczy rodzaju rodziny. Najbardziej optymalne warunki dla spełnienia swych funkcji ma rodzina pełna, składająca się z dwojga rodziców i dzieci, połączonych ze sobą silną więzią emocjonalną, w której przestrzega się społecznie uznawanych zasad, norm, wartości, ideałów. Wszystkie pozostałe rodziny mają mniej korzystne warunki dla sprawowania funkcji rodzinnych. Należą do nich - zgodnie z klasyfikacją przyjętą przez St. Kowalskiego (1986, s. 141 i nast.) i N. Han-Ilgiewicz (1960, s. 75 i nast.): - rodziny rozbite wskutek trwałej nieobecności kogoś z rodziców w wyniku rozwodu, separacji, dezercji, a niekiedy z powodu śmierci al bo wyjazdu za granicę; - rodziny zrekonstruowane przez zawarcie po ich rozbiciu nowego lub kolejnego małżeństwa albo też przez adoptowanie nowego dziecka; - rodziny zdezorganizowane (rozbite wewnętrznymi niepowodze niami), których członkowie pozostają ze sobą niemal w permanentnych konfliktach; przyczyną dezorganizacji może być: alkoholizm, wzajemna niechęć, podejrzliwość; - rodziny zdemoralizowane, pozostające w konflikcie z prawem lub z sąsiadami, co nie wyklucza bliskich i serdecznych kontaktów między poszczególnymi członkami rodziny; - rodziny zastępcze, oparte na więzi współżycia z dziećmi i stałej tro ski o ich rozwój, w warunkach braku więzi biologicznej z nimi, oraz ro dziny adopcyjne, których celem jest zapewnienie dziecku takich samych praw, jakie przysługują dzieciom z racji ich pokrewieństwa z rodzicami. Wymienione typy rodzin niepełnych nierzadko pociągają za sobą ujemne skutki pod względem wychowawczym. Na przykład w rodzinach zrekonstruowanych dochodzi często do zaburzeń w stosunkach interpersonalnych między naturalnymi i przybranymi rodzicami a dzieć- mi, a także między rodzeństwem pochodzącym z pierwszego i drugiego małżeństwa. W przypadku rodzin zdezorganizowanych powstaje klimat wzajemnej nieufności i wrogości, niekiedy zawiści i odwetu; z rodzin tych rekrutuje się duża liczba uczniów drugorocznych. Najgroźniejsze skutki dla wychowania powodują rodziny zdemoralizowane; są one poważną przyczyną niedostosowania społecznego dzieci i młodzieży. Najmniej kłopotów wychowawczych sprawiają rodziny zastępcze i adopcyjne. Mówi się, że kompensują one braki, na jakie były narażone dzieci w domach dziecka. Kompensacja tego rodzaju jest możliwa także we wszystkich pozostałych rodzinach niepełnych, zwłaszcza dzięki okazywaniu dzieciom pożądanych z wychowawczego punktu widzenia postaw rodzicielskich i unikaniu przez rodziców błędów wychowawczych. Niestety, w wielu rodzinach mamy do czynienia z fatalnymi błędami wychowawczymi i postawami nie sprzyjającymi prawidłowemu rozwojowi dzieci i młodzieży. Do postaw tych - zgodnie z typologią M. Ziemskiej (1973) - należą: postawa nadmiernie chroniąca dziecko, postawa przesadnej koncentracji uczuciowej na dziecku i postawa nadmiernego dystansu lub niechęci, a niekiedy jawnej wrogości. Niezależnie od tego, jakie niepożądane postawy okazują rodzice i jakie popełniają oni błędy wychowawcze, „[...] rodzina odgrywa w stosunku do dziecka rolę niwelatora wstrząsów, filtru i pomostu" (W. D. Wall, 1960, s. 38) i z pewnością pozostanie najważniejszym środowiskiem wychowawczym, wywierającym na dziecko ogromny wpływ, którego konsekwencje ponosi ono przez całe niemal życie. Dlatego sprawą wielkiej wagi jest troska o to, aby rodzina funkcjonowała normalnie, stwarzając dobre warunki wielostronnego rozwoju dzieci i młodzieży. Grupy rówieśnicze Grupa rówieśnicza stanowi niewielką liczbę osób pozostających ze sobą w bezpośrednich kontaktach i mających poczucie swej odrębności grupowej oraz wspólnie podzielane wartości (por. Z. Skorny, 1987, s. 45). Ponadto charakterystyczną cechą nieformalnych grup rówieśniczych jest spontaniczny sposób ich powstawania, a więc nie są one przez nikogo świadomie i celowo organizowane. Powstają w wyniku wzajemnego poznania i porozumienia się, czyli w warunkach interakcji (wza- 46 II. Środowiska społeczne i ich znaczenie dla wychowania 1. Środowiska naturalne 47 jemnych oddziaływań). Obejmują przeważnie osoby o podobnych upodobaniach i zainteresowaniach. Nieformalne grupy rówieśnicze są złożone przeważnie z dzieci lub młodzieży mieszkających w bliskim sąsiedztwie. Łączy ich przede wszystkim przebywanie razem i możliwość przyjemnego spędzania czasu wolnego, który najczęściej przeznaczają na wspólne zabawy. Nieformalne grupy rówieśnicze powstają również na terenie szkoły, zwłaszcza w poszczególnych klasach szkolnych. O wyraźnych oznakach zapoczątkowania życia grupowego mówi się dopiero w przypadku dzieci 6-letnich. Poczynając od tego wieku, dzieci - wolą niejednokrotnie swych rówieśników, jako towarzyszy wspólnych zabaw, niż dorosłych lub dzieci dużo od siebie starsze lub młodsze. Ale mniej więcej ód dziesiątego roku życia tworzące się grupy rówieśnicze charakteryzuje nadal stosunkowo luźna więź grupowa. „Dzieci w tym wieku - jak pisał A. Kamiński (1966, s. 92) - czują potrzebę grupowania się, poddają się ślepo prawidłom zabawy, nie umieją jednak jeszcze współdziałać, nie są zdolne do dłuższych wysiłków". Dopiero od dziesiątego roku życia pojawia się u dzieci wyraźna tendencja do zrzeszania się w grupy. W tym wieku wykazują one silną potrzebę przynależności do grupy rówieśniczej, a tym samym potrzebę bycia akceptowanymi i uznawanymi przez swych rówieśników. W ten sposób pragną niejako usankcjonować swą samodzielność i niezależność od rodziców i osób dorosłych w ogóle. Nieformalna grupa rówieśnicza - podobnie jak każda inna grupa społeczna - stanowi dynamiczny układ zachodzących w niej procesów i zjawisk grupowych. Należą do nich: cele i normy grupowe, struktura społeczna, przywództwo i spoistość. Wszystkie wymienione procesy i zjawiska powstają przeważnie w wyniku wzajemnych oddziaływań na siebie członków danej grupy, w szczególności ich bezpośredniego kontaktowania się ze sobą i obopólnego porozumiewania się twarzą w twarz. Cele nieformalnych grup rówieśniczych są wyrazem upodobań i zainteresowań zrzeszonych w nich chłopców i dziewcząt. Przyświeca im najczęściej zamiar wspólnego bawienia się i przebywania razem. U chłopców przejawia się to w grze w piłkę nożną, chodzeniu na mecze i wyprawach poza obręb miejsca zamieszkania, u dziewczynek - w bawieniu się lalkami, zajmowaniu się grą „w gumę" i słuchaniu ulubionych piosenek. Istotnym celem grupy rówieśniczej, zwłaszcza starszej młodzieży, mogą być rozmowy i dyskusje na tematy dotyczące spraw życia codziennego, wydarzeń w regionie, kraju i świecie, jak i zagadnień związanych z techniką, kulturą, religią. O potrzebie uczestnictwa w grupie może decydować wspólne odrabianie lekcji, kolekcjonowanie znaczków pocztowych, odbywanie rajdów rowerowych albo przynależność do takiej samej organizacji młodzieżowej. W każdym razie cele nieformalnych grup rówieśniczych wynikają z reguły z odczuwanych przez dzieci i młodzież potrzeb psychospołecznych i konkretnych sytuacji życiowych. W toku interakcji, jaka ma miejsce w każdej grupie, powstają z czasem normy grupowe. Są to pewne uznawane za własne przepisy, określające sposoby zachowania się. Są one ważnym układem odniesienia, regulującym zachowanie członków grupy w różnych sytuacjach życia codziennego. Na przykład mogą zobowiązywać do punktualnego spotykania się u kogoś w mieszkaniu lub na podwórku, odwiedzania w czasie choroby, podpowiadania na lekcji, posługiwania się określonym żargonem, bycia solidarnym w sytuacji zagrożenia i przychodzenia sobie z pomocą, gdy tylko jest to możliwe. Normy tego rodzaju - podobnie jak cele grupowe - nie są przez nikogo urzędowo spisane, a mimo to członkowie grupy przestrzegają ich skrupulatniej niż niejednego formalnie obowiązującego przepisu wynikającego z regulaminu szkolnego lub arbitralnych wymagań rodziców. Tak rozumiane normy nie zawsze pozostają w zgodzie z przepisami odgórnie obowiązującymi członków grupy, a niekiedy bywają z nimi wręcz sprzeczne. Powoduje to niejednokrotnie poważny problem wychowawczy. Wszelka grupa, w tym również nieformalna grupa rówieśnicza, nie stanowi nigdy zbiorowości jednolitej. Każdy z członków zajmuje w niej inną pozycję, różni się od innych umiejętnością wykonywania określonych czynności, jest bardziej lub mniej lubiany niż pozostali członkowie grupy albo pełni swoiste funkcje, z racji których przysługują mu specjalne prawa. Wzajemny układ tego rodzaju pozycji i ról składa się na strukturę społeczną. Jest to zwykle układ w porządku hierarchicznym. Można w nim wyróżnić pozycje i role zapewniające wysokie, średnie i najniższe usytuowanie w grupie. Najwyższe miejsce pod względem wywierania wpływu na zachowanie członków zajmuje jej przywódca. Podobnie wysoką pozycję w strukturze społecznej grupy może zajmować chłopiec lub dziewczyna z innych powodów, np. siły fi- 48 II. Środowiska społeczne i ich znaczenie dla wychowania 1. Środowiska naturalne 49 zycznej, umiejętności opowiadania dowcipów, ogłady i wyglądu zewnętrznego, łatwości nawiązywania kontaktów, zdolności organizatorskich itp. Tak więc w strukturze społecznej grupy każdy łatwo na ogół znajduje poczesne dla siebie miejsce w zależności od wykonywanych zadań i różnych okoliczności życiowych. Ważne dla nieformalnych grup rówieśniczych jest także przywództwo. Chodzi tu o przywództwo szczególnego rodzaju, mianowicie wyłaniające się w sposób naturalny, to jest bez wyznaczania przywódcy przez kogokolwiek. Po prostu staje się nim ten spośród członków grupy, kto cieszy się ich wysokim uznaniem i poszanowaniem, kto wywiera największy wpływ. Pełni on funkcję przywódcy nieformalnego i dlatego jest pozbawiony wszelkich zewnętrznych oznak władzy. Mało kto z grupy i spoza niej wie, że pełni on rolę przywódcy. Często nawet on sam nie uświadamia sobie pełnienia takiej roli. Wpływ na grupę wywiera tak długo, jak długo spełnia jej oczekiwania. S p o i s t o ś ć jest niebagatelnym procesem i zjawiskiem grupowym, pozwalającym lepiej zrozumieć nieformalną grupę rówieśniczą jako ważne środowisko naturalne. Spoistość tę określa stopień atrakcyjności, jaką grupa przedstawia dla swych członków. Miarą zaś odczuwanej przez nich atrakcyjności są żywione w grupie wzajemne uczucia sympatii i ogólnej życzliwości. Spoistość grupy jest więc tym większa, irn bardziej członkowie jej lubią się wzajemnie, są do siebie przywiązani, darzą się zaufaniem i są sobie potrzebni. Z zarysowanych procesów i zjawisk grupowych, charakterystycznych dla każdej powstałej grupy rówieśniczej, wynika wniosek, iż stanowi ona jeden z istotnych czynników wpływających na zachowanie dzieci i młodzieży, z którym nie sposób nie liczyć się w toku poprawnie organizowanego procesu wychowania. Prawdę tę przybliża także znajomość różnych kategorii grup rówieśniczych, wśród których zwykle wymienia się dziecięce grupy zabawowe oraz tzw. paczki i gangi. Rozróżnienia takiego dokonuje się min. na podstawie wieku uczestników grupy, rodzaju zaspokajanych w niej potrzeb i stopnia nieadekwatności uznawanych tam wartości w porównaniu z tymi, za jakimi opowiadają się dorośli. Dziecięce grupy zabawowe są możliwe już w 3-4 roku życia dzieci; najczęściej jednak powstają wśród chłopców i dziewczynek w wieku 7-10 lat. Służą głównie zaspokajaniu potrzeby wspólnego bawienia się. Są to grupy przeważnie 2-3-osobowe i początkowo mają cha- rakter wyraźnie przelotny. „Dopiero w miarę gromadzenia doświadczeń związanych z zabawą - jak pisze S. Kowalski (1986, s. 156) - kształtują się grupy względnie stałe i trwałe; zawsze wszakże członkowie ich są wymienni w zależności od sytuacji i rodzaju zabawy". Dzieci do dziesiątego roku życia tworzą grupy zabawowe o charakterze na ogół niekon-fliktowym w kontaktach z dorosłymi. Z czasem jednak zdobywają się na coraz większą samodzielność i oryginalność w wymyślaniu reguł zabawowych, co czyni ich mniej podatnymi na wpływy dorosłych. Paczki, zwane nieraz klikami, są przeważnie grupami 4-5-osobo-wymi. Zrzeszają uczniów wyższych klas szkoły podstawowej lub uczniów szkół średnich, a nawet młodzież jeszcze starszą. Każda z paczek rekrutuje się w dużej mierze z młodzieży uczęszczającej do tej samej klasy. Skupia na ogół osoby tej samej płci, które łączą podobne zainteresowania, uzdolnienia, dążenia, poglądy i postawy. Uczestnicy paczki organizują spotkania i zabawy; prowadzą rozmowy, chodzą na imprezy, wycieczki i dancingi, przesiadują w kawiarniach. Paczki, w porównaniu z dziecięcymi grupami zabawowymi, znamionuje względna trwałość i silna więź grupowa, łącznie z głębokim poczuciem solidarności. „Solidarność ta wytwarza się dzięki intymności wzajemnych stosunków, przeważnie przyjacielskich, i wyraża się m.in. częstym, codziennym w zasadzie, spotykaniem się, i to przez dłuższy czas" (S. Kowalski, 1986, s. 159). Członkowie paczki są wyjątkowo lojalni, i to tym bardziej, im silniej uznawane przez nich normy pozostają w konflikcie z normami powszechnie obowiązującymi. Sytuacja taka może spowodować, iż paczka zaczyna z czasem przybierać cechy gangu. Gang, nazywany w literaturze także bandą, jest grupą osób w tym samym wieku co członkowie paczki. Jest najczęściej grupą o cechach negatywnych. Składa się na ogół z chłopców zaniedbanych wychowawczo przez rodziców i nie akceptowanych przez rówieśników w szkole. Członkostwo w gangu rekompensuje brak zaspokojenia potrzeb bezpieczeństwa, przynależności, miłości i uznania. Gang, w takim rozumieniu, różni się od paczki wyższym stopniem organizacji, to jest odznacza się wyraźnie zróżnicowanym układem pozycji i ról, zwłaszcza dominującą rolą autokratycznego przywódcy nieformalnego. Charakteryzuje się też znacznym stopniem spoistości i - co za tym idzie - jeszcze silniejszą więzią między członkami i głębszym poczuciem solidarności, niż ma to miejsce w przypadku paczki. Poza tym gang pozostaje w stałym niemal 50 II. Środowiska społeczne i ich znaczenie dla wychowania 2. Środowiska intencjonalne 51 konflikcie z dorosłymi. Wykazuje zazwyczaj wrogi stosunek wobec innych grup rówieśniczych. Nic więc dziwnego, że z czasem wkracza na drogę przestępczą i tym samym stanowi dla rodziców i nauczycieli poważny problem wychowawczy. Nie ulega więc wątpliwości, że w organizowaniu procesu wychowania nie można przejść obojętnie obok tego, co dzieje się w nieformalnych grupach rówieśniczych, których członkami są nasi wychowankowie. Grupy te wywierają na nich wpływ zarówno negatywny, jak i pozytywny. W przypadku dziecięcych grup zabawowych i paczek mamy do czynienia ze zdecydowaną przewagą oddziaływań konstruktywnych. Grupy te wyrównują niedosyt zaspokajania potrzeb psychospołecznych w domu i szkole. Są terenem zdobywania nowych doświadczeń społecznych, umiejętności współżycia i współdziałania, wczuwania się w cudze przeżycia i problemy, okazywania innym swego szacunku i uznania, współdecydowania o wspólnych sprawach i ograniczania nastawień egocentrycznych. Grupy rówieśnicze wpływają pozytywnie także na zdrowie psychiczne swych członków. Dzięki bowiem uczestnictwu w grupie „dziecko - pisze Z. Zaborowski (1969, s. 27) - zdobywa większą pewność siebie, odporność i równowagę emocjonalną". Z ujemnych oddziaływań grupy rówieśniczej na zachowanie jej członków wymienia się ich niechętny i oporny niekiedy stosunek do otoczenia, spowodowany min. wspomnianym wzrostem pewności siebie i związanym z tym poczuciem niezależności, a także zbyt silnym przywiązaniem do grupy i zawierzeniem jej bez reszty. Mówi się również o niebezpieczeństwie snobizmu, elitaryzmu i separatyzmu członków grupy rówieśniczej, a w związku z tym wyemancypowaniu się ich spod wpływów rodziny i szkoły. Ogółem udział dzieci i młodzieży w nieformalnych grupach rówieśniczych przynosi im zdecydowanie więcej korzyści niż strat. Nie wolno też zapominać, iż skłonność chłopców i dziewcząt do zrzeszania się w tego rodzaju grupy jest naturalną prawidłowością ich rozwoju psychicznego i społecznego (por. J. Piaget, 1929). Błędem byłoby więc utrudnianie lub uniemożliwianie im tworzenia zwłaszcza grup zabawowych lub paczek. Chodzi tylko o to, aby nie przybierały one cech gangu w najgorszym znaczeniu tego słowa, czyli nie były źródłem demoralizacji dzieci i młodzieży. Warto również pamiętać, iż nadmierna i niedyskret-na ingerencja wychowawcza w funkcjonowanie grup rówieśniczych mo- że okazać się szkodliwa. Wymaga ona wyjątkowego taktu pedagogicznego i w miarę możliwości szukania rozwiązania przez wywarcie korzystnego wpływu na przywódcę grupy. Nie jest to jednak na ogół sprawa łatwa, z którą rodzice, wychowawcy i nauczyciele są w stanie sobie poradzić. 2. Środowiska intencjonalne Szkoła i internat szkolny Następnym po rodzinie i grupach rówieśniczych środowiskiem społecznym dzieci i młodzieży jest szkoła (por. M. Rataj, 1979). W szkole młodzież zdobywa ciągle nowy i bogatszy zasób wiedzy, rozwija przydatne w życiu umiejętności, zdobywa doświadczenia, uczy się współżycia i współdziałania z innymi. Szkoła ułatwia rozwijanie i pogłębianie przekonań i postaw w sferze społecznej, moralnej, ideowej, religijnej. Realizacja tych celów i zadań jest możliwa przede wszystkim dzięki spełnianiu przez szkołę trzech podstawowych funkcji - dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej, czyli dzięki przekazywaniu wiedzy z różnych dziedzin (funkcja dydaktyczna); dzięki kształtowaniu postaw spo-łeczno-moralnych i ideowych (funkcja wychowawcza); dzięki zaspokajaniu potrzeb niezbędnych dla prawidłowego rozwoju fizycznego i psychicznego uczniów (funkcja opiekuńcza). Wymienione funkcje wzajemnie się uzupełniają, czyli każda z nich może być spełniona w sposób zadowalający tylko wtedy, gdy również pozostałe funkcje znajdują w miarę pełne swe urzeczywistnienie w procesie wychowania. W polskim systemie szkolnym obowiązkiem uczęszczania do szkoły są objęte dzieci i młodzież do momentu ukończenia ośmioklasowej szkoły podstawowej, do której uczęszczają w wieku 7-15 lat. Od 1975 roku wprowadzono dla dzieci sześcioletnich obowiązek uczęszczania do tzw. klasy zerowej. Nauczanie w niej odbywa się w formie zabawowej, a celem jest wyrównanie różnic w zakresie najbardziej elementarnych umiejętności, niezbędnych dla łatwiejszego przystosowania się dziecka do warunków życia i pracy szkolnej. Ukończenie ośmioklasowej szkoły podstawowej ma zapewnić dalsze kształcenie w każdym ty-pie szkolnictwa ponadpodstawowego, czyli średniego. 52 II. Środowiska społeczne i ich znaczenie dla wychowania 2. Środowiska intencjonalne 53 Funkcjonowanie szkoły jako instytucji opieki i wychowania zarówno na poziomie kształcenia podstawowego, jak i średniego nie zawsze odbywa się bez zakłóceń i niedomagali. Nie jest jednak tak źle, jak przedstawił to I. Mich (1976, s. 69) w swej książce Społeczeństwo bez szkoły: „[...] uczymy się mówić, myśleć, kochać, czuć, bawić, przeklinać, politykować i pracować bez udziału nauczycieli". Ale, generalnie rzecz biorąc, trzeba się zgodzić z tym, że we współczesnym szkolnictwie wiele jest do zrobienia. Główne przyczyny nieprawidłowego funkcjonowania szkół upatruje się w: - preferowaniu funkcji kształcącej kosztem niedoceniania funkcji wy chowawczej, - przeładowanych programach nauczania, - stosowaniu w nadmiarze tradycyjnych metod nauczania, - przestarzałej organizacji procesu nauczania, - brakach należytego przygotowania kadry nauczycielskiej. Współczesne szkoły obarcza się także wieloma innymi zarzutami (por. E. Faure, 1975; I. Illich, 1976; Z. Kwieciński, 1983). Niezależnie jednak od tego, co by się złego o nich nie myślało, są one najbardziej liczącą się dziś instytucją wychowania intencjonalnego. Tak więc słuszna wydaje się teza głoszona począwszy od drugiej połowy lat siedemdziesiątych, „że szkoła wymaga nie tyle likwidacji - gdyż doprowadziłoby to, podobnie jak np. DE-familiaryzacja czy DE-industrializacja społeczeństwa, do katastrofalnych następstw społeczno-ekonomicznych - ile raczej reformy, usunięcia niedostatków charakteryzujących obecnie jej pracę" (Cz. Kupisiewicz, 1984, s. 16). Pewną nadzieję na poprawę funkcjonowania szkół stwarza istniejąca od niedawna możliwość powoływania w nich tzw. klas autorskich, a także stwarzanie szans powstawania szkół prywatnych i społecznych, gdzie w szczególny sposób docenia się działalność innowacyjną nauczycieli i zainteresowania uczniów. Innym rodzajem instytucji wychowania intencjonalnego - oprócz szkoły - jest internat szkoły (por. Z. Węgierski, 1984). Stanowi on -najogólniej rzecz biorąc - miejsce zamieszkania, wyżywienia, pracy i wypoczynku młodzieży uczącej się w szkołach, wraz z organizowaną tam działalnością opiekuńczo-wychowawczą. Z internatów korzystają przeważnie uczniowie w wieku 15-20 lat, którym dojazdy do szkoły sprawiałyby trudności. W historii wychowania internatowego wyróżnia się trzy modele ich funkcjonowania w zależności od tego, czy wyklucza się lub docenia pracę z uczniami na wzór wychowania rodzinnego. Pierwszy model przeciwstawia wychowanie internatowe wychowaniu w rodzinie. Zakłada całkowitą niemal izolację wychowanków od wpływów rodziny. Stanowisko takie podzielał u nas M. Kreutz (1969). Internat - według niego - powinien funkcjonować „na wzór szkół ka-deckich", z pewną namiastką wojskowej dyscypliny, musztry pieszej i ćwiczeń polowych. Zwolennicy takiego modelu wychowania znajdują poparcie dla swych przekonań w dziełach Platona, Morusa, Campanelli iFichtego2. Drugi model docenia rolę wpływów rodziny na kształtowanie osobowości dzieci i młodzieży. Wywodzi się „z humanistycznej myśli Odrodzenia, z jego troski o człowieka" (L. Kantor, 1970, s. 488). Uzasadnienie swe znajduje m.in. w spuściźnie filozoficznej i pedagogicznej Montai-gne'a, Locke'a, Rousseau, Pestalozziego. Zgodnie z założeniami owego modelu, wychowanie w internacie należy zbliżyć do warunków życia i pracy w domu rodzinnym. Trzeci model wychowania internatowego stanowi próbę pogodzenia z sobą zarysowanych orientacji wychowania koszarowego i rodzinnego. Zakłada się tu, iż przestrzegana w internacie zasada karności, ładu i porządku, znajdująca swe uprawomocnienie w obowiązującym tam regulaminie, nie musi wykluczać autentycznej samorządności młodzieży oraz wprowadzania ciepła i atmosfery rodzinnej. Przezwyciężanie sprzeczności pomiędzy wychowaniem koszarowym i rodzinnym uzyskuje się w dużej mierze dzięki umożliwianiu wychowankom ponoszenia odpowiedzialności za coraz większy zakres spraw internatowych. Świadomie dopuszcza się ich do współudziału w kierowaniu i zarządzaniu internatem. Docenia się także współpracę ze szkołą i domem rodzinnym wychowanków. Istnieją internaty liczebnie małe lub duże, a także internaty koedukacyjne i niekoedukacyjne. Na przykład w internacie grupującym wyłącznie dziewczęta lub chłopców „[...] zachodzi potrzeba - Z naszych pedagogów zaakceptowałby z pewnością taką koncepcję Spasowski (1963, s. 513), według którego „[...] żadne, chociażby najlepsze wychowanie domowe nigdy nie zastąpi nieocenionych walorów wychowania zbiorowego w fachowo i umiejętnie prowadzonych społecznych zakładach wychowawczych [...]". 54 II. Środowiska społeczne i ich znaczenie dla wychowania 2. Środowiska intencjonalne 55 planowego kompensowania braków jednorodnego środowiska rówieśniczego. W przeciwnym razie negatywne jego cechy, jak np. brutalność chłopców lub przesadna drażliwość u dziewcząt, zaciążyć mogą na postawach wychowanków" (W. Dewitz, J. Mitura i inni, 1972, s. 28). Obok internatów, ważnym ogniwem w istniejącym u nas systemie opieki i wychowania są świetlice szkolne (por. A. i Z. Wiechowie, 1986). Mają one na celu przede wszystkim zapewnienie uczniom godziwego spędzania czasu wolnego między zakończeniem zajęć lekcyjnych a ich powrotem do domu lub między wcześniejszym przyjściem do szkoły a rozpoczęciem lekcji. Podczas przebywania w świetlicy umożliwia się uczniom odrabianie lekcji, udział w zajęciach relaksacyjnych i korzystanie z pożywienia. Do świetlicy uczęszczają w szczególności uczniowie w młodszym wieku szkolnym, których oboje rodzice pracują, oraz sieroty i półsieroty. Pierwszeństwo korzystania z niej mają również dzieci rodziców znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej i materialnej, np. z powodu inwalidztwa lub przewlekłej choroby. Dom dziecka Znacznie mniej liczną kategorię instytucji społecznych w porównaniu ze szkołami i internatami - stanowią domy dziecka (J. Raczkowska, 1983). Zapewniają one całkowitą opiekę oraz wychowanie dzieciom i młodzieży pozbawionym trwale lub okresowo własnej rodziny. W domach tych przebywają na ogół wychowankowie w wieku od 3 lat do usamodzielnienia się, ale nie dłużej niż do ukończenia 25 lat. Niektóre domy dziecka podejmują się przyjmowania dzieci poniżej trzeciego roku życia, szczególnie w ramach łączenia rodzeństw. Przeciętnie domy dziecka liczą od kilkudziesięciu do przeszło 200 wychowanków, pochodzących najczęściej z rodzin znajdujących się w ciężkiej, a nierzadko dramatycznej sytuacji życiowej i materialnej. Najczęściej rodzice nie są w stanie należycie spełniać swych obowiązków rodzicielskich bądź na skutek przewlekłej choroby lub odbywanej kary pozbawienia wolności, bądź bardzo trudnych warunków materialnych i lokalowych, a także z powodu złego prowadzenia się (pozostającego nierzadko w związku z alkoholizmem i prostytucją), bądź też nadużywania władzy rodzicielskiej. Tylko nieznaczny procent wychowanków domów dziecka to sieroty naturalne (np. w roku 1982 było ich 6,2%, a półsierot 28,3%). Podstawowym celem pracy opiekuńczej i wychowawczej z wychowankami domu dziecka jest przygotowanie ich do samodzielnego życia, vv tym także w rodzinie. Cel taki pragnie się osiągnąć zwłaszcza w wyniku nieustannej troski wychowawców o stan zdrowia i rozwój fizyczny wychowanków, umożliwiania im spełniania obowiązków szkolnych, aktywizowania ich w konkretnej działalności, np. prospołecznej, oraz stwarzania możliwości korzystania z dobrodziejstw kultury i bezpośredniego w niej uczestnictwa. Ponadto zwraca się uwagę, aby dostarczać dzieciom radosnych przeżyć i głębokich wzruszeń, koniecznych dla prawidłowego kształtowania ich postaw, a także wyrabiać umiejętności współżycia i współdziałania, opartego na wzajemnym zaufaniu, serdeczności i przyjaźni. Funkcjonujące obecnie domy dziecka, jakkolwiek wywiązują się ze swych zadań opiekuńczo-wychowawczych coraz lepiej, są dalekie od doskonałości. Stawiane im zarzuty są jeszcze bardziej dosadne niż te, o których była mowa w związku z działalnością wychowawczą interna tów. Na szczególne podkreślenie zasługuje nadmierne skoszarowanie życia zakładowego i niedomagania w zakresie kadry pedagogicznej do mów dziecka. Koszarowość, czyli nienaturalność życia zakładowego w domach dziecka, polega szczególnie na utrudnianiu, a niekiedy wręcz uniemożliwianiu przeżywania i doświadczania tego, co jest dane ogółowi dzieci i młodzieży w środowisku rodzinnym. Mówi się, iż uniemożliwia to peł ne zaspokajanie głodu uczuciowego wychowanków i jest równoznaczne z traktowaniem każdego z nich w sposób niemal jednakowy, bez licze nia się z indywidualnymi cechami i potrzebami. Charakterystycznym przejawem koszarowości jest niezmiennie obowiązujący rytm życia za kładowego, oparty głównie na nakazach i zakazach wychowawców, wspomagany często narzuconym odgórnie rozkładem dnia i surowym regulaminem. Brak tu miejsca na nieprzewidziane okoliczności lub po szukiwanie zabawnych przygód. Naturalnym tego skutkiem jest nie rzadko poczucie zagrożenia, zagubienia i anonimowości wychowan ków. W ten sposób zatraca się u nich cechy niepowtarzalne, a więc to, co może okazać się najpiękniejsze i najlepsze. Koszarowość, o której mowa, jest charakterystyczna przeważnie dla dużych liczebnie domów dziecka (por. A. Szymborska, 1969). Zarzut dotyczący niedomagań w zakresie kadry pedagogicznej domów dziecka wiąże się z jej słabym na ogół przygotowaniem i nader 56 II. Środowiska społeczne i ich znaczenie dla wychowania częstą fluktuacją. Niedomaganie to wydaje się w swych konsekwencjach szczególnie groźne, wychowankowie domu dziecka wymagają bowiem wyjątkowo starannego podejścia wychowawczego, ponieważ: „a) nie mogą pogodzić się z tym, że nie wychowują się we własnej rodzinie; b) uważają, że życie w zakładzie nie jest takie, jakiego dla siebie pragną; c) wstydzą się, że są wychowankami zakładu, i - gdzie i kiedy tylko mo gą - nie chcą się do tego przyznać [...]" (A. Szymborska, 1969, s. 128). Wychowawca źle przygotowany i dodatkowo zmieniający szybko miej sce pracy niewiele może im pomóc, nie mówiąc już o konieczności re kompensowania utraconego domu rodzinnego oraz podejmowania w stosunku do niektórych wychowanków oddziaływań resocjalizacyj nych. W świetle podanych i innych zarzutów stawianych domom dziecka słuszna wydaje się praktyka przekazywania wychowanków rodzinom naturalnym lub umieszczania ich w rodzinach adopcyjnych, rodzinnych domach dziecka, ogniskach wychowawczych czy ośrodkach szkolno--wychowawczych, a także oddawania pod doraźną opiekę rodzinom zaprzyjaźnionym. Nie oznacza to, iż domy dziecka/jako instytucje opieki i. wychowania, mogą w niedalekiej przyszłości okazać się zbyteczne. Prawdą jest również, że normalnie mogą funkcjonować wtedy, gdy obejmują niewielkie zespoły dzieci i młodzieży oraz utrzymują bogate kontakty z szeroko rozumianym środowiskiem społecznym (por. Z. Zbysze-wska, 1949). W charakterystyce środowisk (instytucji) społecznych celowo pominięto na przykład pogotowia opiekuńcze (por. A. Krupiński, 1990), rodziny zastępcze (E. Różańska i A. Tynelski, 1981), ogniska wychowawcze, zakłady wychowawcze i poprawcze (A. Strzembosz, 1985), domy kultury (por. Dom kultury [...], 1990), ośrodki szkolno-wychowawcze (I. Lepalczyk, B. Butrymowicz, 1981), poradnie wychowawczo-zawodo-we (A. Kargulowa, 1979), a także sanatoria dla dzieci i młodzieży oraz ogniska pracy pozaszkolnej. Pominięto również takie instytucje, jak Kościół i różne wspólnoty religijne, prasę, radio i telewizję, rozmaite organizacje społeczno-wychowawcze, sportowe, polityczne. Nie oznacza to, iż w systemie opieki i wychowania odgrywają one rolę drugorzędną. III. Koncepcje pedagogiczne źródłem innowacji w wychowaniu Uzasadnień twierdzeń i uogólnień teoretycznych szuka się niejednokrotnie w założeniach różnych koncepcji pedagogicznych, zwłaszcza głoszonych przez wybitnych przedstawicieli ruchu reformatorskiego. Nierzadko też stanowią one podstawę dalszych poszukiwań innowacyjnych w zakresie wychowania. Niewątpliwe usługi w usprawnianiu pracy wychowawczej z dziećmi i młodzieżą mogą wychowawcom i nauczycielom oddać między innymi koncepcje pedagogiczne J. Korczaka, A. Kamińskiego, C. Freineta, A. S. Neilla i W. Suchomlińskiego. 1. Koncepcja Janusza Korczaka Janusz Korczak (1878 lub 1879-1942) był z zawodu lekarzem, a wychowawcą z wyboru i powołania. Większość swego życia poświęcił pracy opiekuńczo-wychowawczej z dziećmi w wieku 7-14 lat z Domu Sierot i Naszego Domu w Warszawie. Pozostawił po sobie wartościowy dorobek pedagogiczny i pisarski, który byłby z pewnością o wiele bogatszy, gdyby nie jego bohaterska śmierć, pozwalająca zaliczyć go do największych autorytetów moralnych ludzkości. Zginął w jednym z hitlerowskich obozów zagłady w Treblince wraz z 200 swymi wychowankami i personelem pedagogicznym Domu Sierot. Korczak pierwszy w literaturze pedagogicznej żądał stanowczo przestrzegania niezbywalnych praw dziecka. Miał na myśli w szczególności jego prawo do szacunku, prawo do tego, aby było tym, kim jest, prawo do radosnego dzieciństwa, prawo do współdecydowania o własnym losie, a także prawo do niepowodzeń i łez, prawo do posiadania rzeczy i tajemnic. Ze wszystkich tych praw najwyżej cenił prawo dziecka do 58 III. Koncepcje pedagogiczne źródłem innowacji w wychowaniu 1. Koncepcja Janusza Korczaka 59 szacunku. Prawu temu były podporządkowane wszelkie pozostałe prawa, jako logiczne jego następstwa. W ten sposób Korczak niejako nakazał każdemu wychowawcy liczyć się z indywidualnością i godnością dziecka, a każdemu dziecku wyznaczył rolę autentycznego współtwórcy własnego życia. Myślą przewodnią stworzonej przez Korczaka koncepcji pedagogicznej jest troska o rozwój samorządności dzieci i młodzieży, przejawiającej się w różnych formach ich aktywności. Prawidłowy rozwój samorządności upatrywał Korczak szczególnie w należytym funkcjonowaniu samorządu zakładowego lub szkolnego. Najważniejsze jego organy to: sąd koleżeński, rada samorządowa i sejm dziecięcy (por. M. Jakubowski, 1979, s. 45-77), a także plebiscyt życzliwości i niechęci oraz „zakłady". Sąd koleżeński odgrywał w samorządzie Korczakowskim wiodącą rolę. W skład sądu wchodziło 5 wychowanków, tworząc zespół sędziowski, i wychowawca, pełniący rolę sekretarza. Zespół sędziowski w wyrokowaniu spraw, jakie wpływały do sądu, opierał się na specjalnym kodeksie opracowanym przez Korczaka. Kodeks składał się ze 100 paragrafów, z których większość stanowiły paragrafy uniewinniające i przebaczające; tylko niektóre z nich dotyczyły „wyroków skazujących". Sąd zbierał się raz w tygodniu, i to bez udziału stron zainteresowanych. Sędziami mogli być tylko wychowankowie, którzy w ostatnim tygodniu nie byli zapisani na „sprawę" czy też nie podali nikogo do sądu. Wybierano ich drogą losowania. Podczas jednego posiedzenia sędziowie rozpatrywali kilkanaście lub więcej spraw zapisanych uprzednio na tablicy - „liście spraw" lub składanych ustnie wychowawcy, sprawującemu funkcję sekretarza. Skargi można było podawać również na siebie samego i dorosłych. Ostateczną decyzję co do osądu każdej ze „spraw" podejmowano w wyniku głosowania. Prawo takie przysługiwało wyłącznie zespołowi sędziowskiemu. Wydane „wyroki" ogłaszano na tablicy i w gazetce. Dokonywano też okresowych zestawień w postaci wykresów uwzględniających liczby poszczególnych paragrafów, czym na ogół zajmował się sekretarz. Rada samorządowa do chwili powołania sejmu dziecięcego była przede wszystkim organem ustawodawczym, a później głównie organem wykonawczym. Zajmowała się wieloma sprawami nurtującymi wychowanków, w tym także zaspokajaniem ich potrzeb życiowych i kulturalnych. Szczególnym zadaniem rady samorządowej było inicjo- wanie i powoływanie „komisji problemowych", takich jak: komisja sprawdzania czystości, komisja zeszytów, komisja podręczników. Rada samorządowa obradowała raz w tygodniu i była organem wybieralnym złożonym z 10 wychowanków i 1 wychowawcy, który był jej przewodniczącym i sekretarzem. Początkowo na członków rady typowano tylko wychowanków o wysokim cenzusie. Później umożliwiano uczestnictwo w radzie także innym wychowankom, lecz odmawiano takiego udziału „obojętnym mieszkańcom" i „uciążliwym przybyszom". S e j m d z i e c i ę c y stanowił najwyższą instancję samorządową w koncepcji pedagogicznej Janusza Korczaka. Był organem wybitnie ustawodawczym. Zajmował się sprawami wykraczającymi poza kompetencje sądu koleżeńskiego i rady samorządowej. Do głównych jego zadań należały: zatwierdzanie lub uchylanie niektórych decyzji podjętych przez radę samorządową, powzięcie uchwał w sprawie ważniejszych świąt i wydarzeń w życiu wychowanków, przyznawanie praw do posiadania „pocztówek pamiątkowych", a niekiedy nawet wydalanie z zakładu (także osób spośród personelu) i przyjmowanie nowych jego mieszkańców. Sejm składał się z około 20 posłów. Każdy z nich był wybierany z grona pięcioosobowej grupy dzieci, stanowiącej okręg wyborczy. Posłem mógł zostać tylko wychowanek, który nie miał przez dłuższy czas ani jednej sprawy o poważniejsze przewinienie. Każdy kandydat na posła musiał uzyskać 4 głosy w swoim okręgu, aby mógł wejść w skład sejmu. Ukonstytuowany w ten sposób sejm obradował raz w roku pod osobistym przewodnictwem Janusza Korczaka. Plebiscyt życzliwości i niechęci polega na wzajemnym ocenianiu się wychowanków. Oceny zgłaszano za pomocą jednej z trzech kartek plebiscytowych, oznaczonych plusem, minusem lub zerem; plus oznaczał „lubię go", minus - „nie lubię go", a zero - „jest mi obojętny" lub „nie znam go". Plebiscyt miał na celu przede wszystkim pomóc dzieciom i młodzieży w nabywaniu umiejętności oceniania swych kolegów. Pełnił również funkcję diagnostyczną i wychowawczą. Pozwalał bowiem orientować się w strukturze wzajemnych stosunków społecznych wśród wychowanków i niejednokrotnie stanowił podstawę zindywidualizowanych oddziaływań wobec nich. Plebiscytowi życzliwości i niechęci były poddawane corocznie wszystkie dzieci, a po raz pierwszy - po miesiącu od chwili przyjścia do zakładu. Wyniki plebiscytu były też podstawą nadawania wychowankom 60 III. Koncepcje pedagogiczne źródłem innowacji w wychowaniu 2. Koncepcja Aleksandra Karnińskiego 61 odpowiednich „mian", czyli „kwalifikacji obywatelskich". Rozróżniano m.in. miana dodatnie („towarzysz"), neutralne („mieszkaniec") oraz ujemne („obojętny mieszkaniec" i „uciążliwy przybysz"). Nowo przybyły wychowanek otrzymywał miano „nowicjusza". Wychowankom, którym nadano miano „obojętnych mieszkańców" lub „uciążliwych przybyszy", przysługiwało prawo do rehabilitacji. Dodatnie miana dawały pewne przywileje, a ujemne wiązały się z ograniczeniami, np. „uciążliwy przybysz" mógł być zwrócony rodzinie. Plebiscyt stosowano także wobec wychowawców. Jeśli wychowawca uzyskał bardzo niskie oceny, był zmuszany nawet do rezygnacji z pracy w zakładzie. Duże znaczenie przywiązywał Korczak do redagowania przez dzieci specjalnej gazetki. Widział celowość jej wydawania zarówno w placówkach opiekuńćzo-wychowawczych, jak i szkołach. Gazetka „[...] uczy sumiennego spełniania dobrowolnie przyjętych zobowiązań, uczy planowej pracy, opartej na zrzeszonym wysiłku rozmaitych ludzi, uczy śmiałości w wypowiadaniu swych przekonań, uczy przyzwoitego sporu w argumentach, a nie w kłótni [...], reguluje i kieruje opinią, jest sumieniem gromady" (J. Korczak, 1978, s. 192). Gazetkę wydawał zazwyczaj kilkunastoosobowy komitet redakcyjny. Prawie każdy z jego członków był odpowiedzialny za określony dział. Oryginalnym sposobem oddziaływań wychowawczych zaproponowanym przez Korczaka są wspomniane już „zakłady". Stanowiły one rodzaj umowy zawieranej przez wychowanka niejako z samym sobą w obecności wychowawcy. Dotyczyły przezwyciężania złych skłonności lub manier oraz nabywania dobrych nawyków czy upodobań. Dzieci zakładały się, że będą się lepiej uczyć, staranniej wykonywać dyżury, że nie będą dokuczać koledze. Każde z nich deklarowało, o co się zakłada. Złożoną deklarację zapisywał wychowawca, u którego wychowanek po upływie określonego czasu zgłaszał ostateczny wynik zakładu, co z reguły nie podlegało kontroli. W przypadku wygranego zakładu wychowanek był symbolicznie nagradzany. Ponadto wychowankowie, którzy podjęli zakład z samym sobą, byli odpowiednio instruowani, iż trwała zmiana w zachowaniu nie jest możliwa od razu, lecz stopniowo. Wiedzieli również, że najpierw należy uporać się z jedną wadą, aby z czasem pozbyć się wszystkich złych przyzwyczajeń. Zawieranym w ten sposób zakładom przypisuje się dużą wartość wychowawczą, gdyż są to w istocie swej zakłady z samym sobą, a nie z wychowawcą. Dzięki temu wychowanek podejmuje zakład z własnej woli. Oczekuje jedynie aprobaty wychowawcy lub musi się godzić z jego dezaprobatą. Koncepcję pedagogiczną Korczaka wzbogacają ponadto takie formy oddziaływań wychowawczych, jak: pełnienie dyżurów, wypisywanie listy podziękowań i przeproszeń, nagradzanie w postaci pocztówek pamiątkowych, używanie szafy znalezionych rzeczy i skrzynki do listów pisanych przez dzieci dla wychowawców. Nieprzemijająca wartość koncepcji pedagogicznej Korczaka tkwi zwłaszcza w głoszonym i praktykowanym przez niego głębokim humanizmie, pozwalającym uważać każde dziecko za wartościowego człowieka, który zasługuje na zgoła taki sam szacunek jak dorosły. 2. Koncepcja Aleksandra Kamińskiego Koncepcja pedagogiczna Aleksandra Kamińskiego (1903-1978) stanowi nade wszystko udaną próbę ukazania możliwości wykorzystania doświadczeń harcerstwa w pracy dydaktyczno-wychowawczej szkoły. Kamiński był twórcą ruchu zuchowego w Polsce i owianych chwałą podczas drugiej wojny światowej „Szarych Szeregów". Był wzorem człowieka, „[...] który stara się iść uczciwą drogą, wbrew przeciwnoś-ciom robić swoje, nie ulegać naciskom, w drobiazgach zawierać kompromisy, a zachowując swe zdanie, umieć się ładnie [...] różnić z tymi, którzy mają inne poglądy" (A. Janowski, 1988, s. 13). Przeto warto nieco szerzej poznać się z zaproponowanymi przez niego sposobami wykorzystania w pracy dydaktyczno-wychowawczej niektórych doświadczeń w zakresie działalności harcerskiej. Z doświadczeń tych nasuwa się oczywisty wniosek, iż „[...] najlepsza metoda - w rękach człowieka obojętnego lub niezdolnego nic nie daje; gorzej - daje wyniki opłakane. Dopiero w człowieku, który się jakąś metodą zainteresował, zrozumiał ją, ogrzał swym sercem i ożywił swą wyobraźnią, powstaje ożywienie się martwej konstrukcji: metoda staje się wówczas czynnikiem twórczym, zdolnym wywołać oddźwięki w innych sercach i umysłach" (A. Kamiński, 1966, s. 4). Toteż skuteczność procesu dydaktyczno-wychowawczego zależy w głównej mierze od osobowości nauczyciela, której „[...] siła oddziaływania [...] jest proporcjonalna do jego życzliwości wobec uczniów i przywiązania do pracy" (A. Kamiński, 1948, s. 228). Życzliwość nauczyciela Kamiński - podobnie jak J. Dawid (1948) 62 III. Koncepcje pedagogiczne źródłem innowacji w wychowaniu 2. Koncepcja Aleksandra Kamińskiego 63 - wyżej cenił niż jego wiedzę fachową i przygotowanie metodyczne. Doceniał także emocjonalne przywiązanie nauczyciela do swej pracy pedagogicznej. Zwykł nawet mawiać, iż „[...] wtedy tylko można chwycić dusze ludzkie, gdy się da duszę własną" (A. Kamiński, 1948, s. 228). Inne cechy osobowości przypisywane wzorowemu nauczycielowi to pogoda ducha, a także okazywane uczniom zaufanie, zwłaszcza do tkwiących w nich możliwości stawania się lepszymi, jeśli tylko pozwoli się im rozwijać zgodnie z ich własnymi zainteresowaniami i uzdolnieniami. Niemałą wagę przywiązywał Kamiński do osobistego przykładu nauczyciela, to znaczy do takiego jego zachowania, jakiego sam oczekuje od swych uczniów. Dopiero taki nauczyciel może liczyć na niewątpliwy sukces w organizowaniu procesu dydaktyczno-wychowawczego. W ramach swojej koncepcji pedagogicznej Kamiński sugeruje szczególnie cztery sposoby organizowania lekcji. Są to: zabawy dydaktyczne, zajęcia w grupach, lista umiejętności i swoista atmosfera wychowawcza. Zabawy dydaktyczne są próbą urozmaicenia zajęć lekcyjnych i stanowią jedną z głównych form ujawniania się rzeczywistych zainteresowań uczniów. Polegają na zaproponowanej im doraźnej czynności ludyczno-dydaktycznej, mającej na celu wzmożenie procesu uczenia się. Cel taki osiąga się zwłaszcza dzięki odwoływaniu się do zainteresowań uczniów. Zaleca się różnego rodzaju zabawy w nauczaniu, ewoluujące od zabaw dydaktycznych prostych do złożonych, od zabaw o tematyce konkretnej do zabaw o tematyce abstrakcyjnej, od zabaw luźnych, odwołujących się do zachowań spontanicznych (niekontrolowanych), do zabaw organizowanych według ściśle określonych reguł i wreszcie od zabaw sensorycznych, motorycznych, naśladowczych (preferowanych przez dzieci) do zabaw odwołujących się do sztuki, wiedzy, techniki (lubianych przez młodzież). Kamiński (1948 i 1966) podaje liczne przykłady zabaw dydaktycznych, jakie można stosować w klasach I—III, IV-V, VI-VII szkoły podstawowej, zwłaszcza na lekcjach języka polskiego, matematyki, biologii, geografii i wychowania fizycznego. Zobowiązuje przy tym nauczycieli do kierowania się kilkoma istotnymi wskazówkami wychowawczymi i organizacyjnymi. Postuluje mianowicie, aby zabawy dydaktyczne: - były organizowane z umiarem i tylko w tych fragmentach lekcji, w których mogą one okazać się użyteczne pod względem dydaktyczno--wychowawczym; - nie były synonimem nieładu i chaosu, to jest nie wykluczały konie czności przestrzegania określonych prawideł; - były stosowane dopóty, dopóki budzą ciekawość i zainteresowanie dzieci i młodzieży; - były prowadzone także z inicjatywy uczniów i zgodnie z ich pomy słami; - nie wyzwalały wśród uczniów nadmiernej chęci współzawodnicze nia ze sobą; - nie były zbieżne z zabawami, z jakimi uczniowie spotykają się na zbiórkach zuchowych lub harcerskich; - odzwierciedlały zainteresowania dzieci i młodzieży, a nie zaintere sowania dorosłych. Zajęcia w grupach - jako kolejny sposób odpowiednio zorganizowanego toku lekcyjnego - polegają na pracy zespołowej uczniów. W tym celu dobierają się oni w stałe i nie większe niż sześcioosobowe grupy, zgodnie z ideą zastępów harcerskich. Dobór jest pozostawiony uznaniu uczniów. Nauczyciel może jednak dokonywać drobnych korekt, na przykład w sytuacji dobierania się w jednym zespole wyłącznie lub ze znaczną przewagą uczniów o wyraźnym nieprzystosowaniu społecznym. Podział klasy na grupy może odbywać się w różny sposób: uczniowie mogą najpierw dobrać się w zespoły i po jakimś czasie wybrać grupowych albo też rozpocząć od wyboru grupowych. Niekiedy nauczyciel mianuje grupowych spośród wyróżniających się uczniów i prosi klasę o przyłączanie się do nich w celu utworzenia grupy. Grupowych wybiera się na ogół co pół roku, aby dać możliwość pełnienia takiej funkcji wszystkim uczniom zdolnym do kierowania kilkuosobowym zespołem. Każda z wybranych w ten sposób grup ma do spełnienia - i to nie tylko na lekcjach, lecz w życiu szkolnym w ogóle - zadania o charakterze organizacyjnym, dydaktycznym i wychowawczym. Zadania organizacyjne dotyczą m.in. pełnienia dyżurów w klasie i na korytarzu lub boisku szkolnym; zadania dydaktyczne są związane z aktywnym udziałem zespołu na lekcjach i wzajemną kontrolą osiągnięć w różnych przedmiotach nauczania; zadania wychowawcze obejmują m.in. dbałość o higienę i porządek w klasie, udzielanie pomocy uczniom słabszym w nauce i wywieranie wpływu na opinię publiczną klasy w sprawach moralno--społecznych. 64 III. Koncepcje pedagogiczne źródłem innowacji w wychowaniu 2. Koncepcja Aleksandra Kamińskiego 65 W klasach I-IV funkcjonujące zespoły uczniowskie są - zdaniem Kamińskiego - zalążkiem i podstawą propedeutycznego samorządu klasowego. Grupowi tych klas tworzą tzw. radę grupowych, pełniącą kierowniczą funkcję powstałego samorządu. Na zebraniach takiej rady omawia się z udziałem nauczyciela różne sprawy życia klasowego, zwłaszcza dotyczące zadań organizacyjnych i wychowawczych. Kamiński jest przeciwny organizowaniu w klasach niższych szkoły podstawowej samorządu o większej autonomii i obejmującego klasy na różnym poziomie nauczania. Twierdzi, że jest to przedwczesne i nie odpowiada rozwojowi psychicznemu uczniów klas I-IV. Dostrzega jednocześnie malejącą rolę systemu grupowego jako podstawy działającego samorządu szkolnego w klasach wyższych. Poza zabawami dydaktycznymi i zajęciami w grupach niebagatelnym sposobem urozmaicania i usprawniania lekcji - zgodnie z przypuszczeniem Kamińskiego - jest wpisywanie uczniów na listę umiejętności. Wpisu tego nie traktuje się jako formy wyróżnienia, lecz jedynie jako dowód posiadanej przez ucznia sprawności. Nasuwa się tu analogia ze zdobywaniem sprawności harcerskich. Niemniej lista Umiejętności ma swą osobliwość. Z jej pomocą zmierza się do wykrycia uzdolnień i zamiłowań uczniów. W klasach niższych szkoły podstawowej zaleca się stosowanie jej tylko w odniesieniu do języka polskiego i matematyki. Tutaj bowiem ma ona na celu głównie uatrakcyjnienie lekcji i utrwalanie wyników nauczania. W klasach wyższych listą umiejętności obejmuje się wszelkie zainteresowania uczniów, co stwarza niejednokrotnie możliwość dania im pierwszych wskazówek ułatwiających wybór dalszej szkoły lub zawodu. Zaproponowana lista umiejętności dopuszczała „[...] wielki wybór umiejętności umysłowych, artystycznych, technicznych i społecznych, które pozwoliły każdej dziewczynie i każdemu chłopcu ujawnić swoje uzdolnienia i zainteresowania oraz rozwijać je przez zdobywanie coraz nowych umiejętności, leżących na linii tych uzdolnień i zainteresowań" (A. Kamiński, 1966, s. 14). Wpisywaniu na listę umiejętności towarzyszy przekonanie, iż w życiu - obok wiadomości - są potrzebne także umiejętności, czyli rozwijane w wyniku ćwiczeń dyspozycje do wykonywania określonych czynności psychofizycznych i umysłowych. Lista taka, zwłaszcza w klasach wyższych, obejmuje umiejętności szkolne i amatorskie (ponadprogramowe). Uczeń lub uczennica mogą wykazać się umiejętnościami, jakie powinien mieć rachmistrz, pisarz, kasjer, bibliotekarz, turysta po Polsce, znawca Jacka Londona, znawca architektury, sekretarka, modelarka itp. (por. A. Kamiński, 1966, s. 144-155). Warunkiem wpisu na listę jest poddanie się przez chłopca lub dziewczynkę specjalnej próbie sprawdzenia swych umiejętności. Dokonuje tego nauczyciel wobec całej klasy albo na osobności, przed rozpoczęciem lekcji lub po jej zakończeniu. Dopuszcza się także sprawdzanie umiejętności przez tzw. komisje prób, złożone z 2-3 uczniów, jak i próby przeprowadzane przez kilka matek lub ojców w warunkach domowych. Jedna próba trwa zwykle 5-10 minut. Zdobycie przez ucznia określonej umiejętności (nawet w zakresie umiejętności szkolnych) nie wpływa na oceny szkolne; upoważnia go jedynie do pomagania innym w jej opanowaniu, uczestnictwa w komisji prób i zdobywania dalszych umiejętności szkolnych lub amatorskich. Ostatnim sposobem poprawnie zorganizowanej lekcji jest - zdaniem A. Kamińskiego - stworzenie w klasie swoistej atmosfery wychowawczej, podobnej do tej, jaka panuje podczas zbiórek harcerskich. Źródłem i jednocześnie jej przejawem są panujące tam - jak wyraża się on - rodzinne stosunki między uczniami i nauczycielem. Atmosfera taka jest możliwa wówczas, kiedy nauczyciel obdarza uczniów życzliwością, jest przez nich lubiany i szanowany oraz skłonny raczej do udzielania im pochwały, aprobaty, uznania niż nagany, kiedy również dostrzega w nich raczej cechy pozytywne. W klasach o takiej atmosferze wcale nie do rzadkości należą gwar i ruch na lekcji. Pozwala się bowiem porozumiewać uczniom ze sobą i nauczycielem, a także swobodnie poruszać po klasie. W koncepcji pedagogicznej A. Kamińskiego oprócz różnych możliwości wykorzystania w pracy dydaktyczno-wychowawczej niektórych doświadczeń harcerstwa czołowe miejsce zajmuje samorząd. Jest on -(A. Kamiński, 1985, s. 17) - „[...] zorganizowaną dla określonych celów, w oparciu o swoistą »kartę wolności« grupą dzieci lub młodzieży obejmującą społeczność jednej klasy, jednej szkoły, jednego internatu lub jednego klubu z wybraną w określony sposób własną koleżeńską władzą", a jednocześnie osobliwą metodą wychowawczą. Stworzona przez Kamińskiego koncepcja pedagogiczna jest ściśle podporządkowana uznanym przez niego wartościom moralnym: Na szczycie hierarchii owych wartości stawiał autor dzielność. Uważał ją za główny impuls (energię) w służbie wszystkich pozostałych wartości mo- 66 III. Koncepcje pedagogiczne źródłem innowacji w wychowaniu 3. Koncepcja Celestyna Freineta 67 ralnych, takich jak: altruizm, czyli gotowość traktowania dobra innych ludzi jako nadrzędne w stosunku do własnych interesów, poczucie odpowiedzialności za wykonywane zadania, a także za siebie, kolegów i wspólne sprawy, zwalczanie zła w każdej postaci, jak przyjaźń, braterstwo, patriotyzm, panowanie nad sobą, rozwaga, sprawiedliwość. „Dzielność - pisał A. Kamiński (1984, s. 123 i nast.) - jest wspaniałą cechą prawdziwych ludzi" i nie jest, bynajmniej, jedynie przywilejem osób fizycznie silnych. Każdy człowiek przedsiębiorczy i pomysłowy zasługuje na miano dzielnego; każdy też „[...] posiada w sobie zadatki dzielności, które może albo zaprzepaścić, albo też przez odpowiednie ćwiczenie i nawyk rozwijać". Nic więc dziwnego, iż „[...] człowiek - zdaniem A. Kamińskiego (1984, s. 125) - dzielny w pracy zawodowej, dzielny w życiu codziennym, dzielny w gospodarowaniu, w poczynaniach społecznych - powinien się stać ideałem wszystkich Polaków, jeśli mamy ambicję coś osiągnąć w świecie". Dzielność wiązał autor także z wytrwałością w dążeniu do obranych celów życiowych, odpornością na załamania i umiejętnością pokonywania napotykanych przeszkód. Obok dzielności w uznawanym przez siebie systemie wartości Kamiński preferował również optymizm, czyli „[...]. skłonność do [...] przewidywania szczęśliwego biegu wydarzeń, spoglądania z wiarą w przyszłość" i perfekcjonizm, wyrażający się „[...] w trwałym dążeniu do doskonalenia własnej osobowości i nabywanych sprawności oraz kształtowania uczuć wyższych" (I. Lepalczyk, 1986, s. 17 i nast.). Wysoko też cenił zaangażowanie, rozumiane jako skłonność do czynów ofiarnych (por. J. Badura, 1986), i bliski mu altruizm, jako wartość moralną. Wymownie świadczy o tym odpowiedź Kamińskiego na zadane mu w dniu jubileuszu pytanie: „Co chciałby Pan przekazać młodzieży?" Odpowiedział na nie - zgodnie z relacją J. Wierzbiańskiej (1984, s. 40) - w następujący sposób: „[...] nade wszystko życzę, aby [młodzi - przyp. M. Ł.] coraz silniej odczuwali smak »dawania«, a coraz słabiej smak »brania« [...] W dawaniu bowiem rośnie prawdziwa radość życia". 3. Koncepcja Celestyna Freineta Koncepcja pedagogiczna Celestyna Freineta (1896-1966) w literaturze naukowej występuje pod nazwą „Nowoczesna Szkoła Francuska Technik Freineta". Założenia koncepcji Freineta w dużej mierze zawdzięcza- my bezpośrednim doświadczeniom pedagogicznym, jakie zdobywał od roku 1935 w wybudowanej - kosztem wielu własnych wyrzeczeń - niewielkiej szkole podstawowej w Vence. Z wyjątkiem lat 1940-1946 był jej organizatorem i kierownikiem do końca swego życia. Osobliwość koncepcji pedagogicznej C. Freineta (1976) polega na stanowczym przeciwstawieniu tradycyjnym metodom nauczania i wychowania tzw. technik szkolnych lub - inaczej mówiąc - technik freineto-wskich, nazwanych przez ich twórcę metodami naturalnymi. Istotę ich stanowi - jak wyrażał się Freinet - zdobywanie doświadczeń po omacku (tatonnement experimental). Uczniowie z ich pomocą mieli nabywać wiedzę i umiejętności, podobnie jak nauczyli się chodzić i mówić w pierwszych latach dzieciństwa, a więc w sposób całkiem naturalny. Zastosowanie metod naturalnych wymaga świadomej rezygnacji z wywierania nadmiernego nacisku na uczniów, zbyt częstego ich instruowania i narzucania im swojego zdania, a także rezygnacji ze zbyt licznych klas i nauczycieli pozbawionych „optymistycznej wiary w życie". Nieodzownym warunkiem skuteczności tego rodzaju metod jest -zdaniem Freineta - zapewnienie uczniom swobodnej ekspresji, konsekwentne realizowanie idei samorządności i odpowiednie wyposażenie klas szkolnych. Swobodna ekspresja (expression libre) to przede wszystkim komunikowanie innym własnych uczuć i myśli, wyrażanie siebie -swych przeżyć, motywów, zainteresowań, potrzeb, a także ujawnianie swych uzdolnień lub talentów i całego bogactwa osobowości. Jest ona zazwyczaj odtwarzaniem i subiektywnym odbiciem obiektywnego świata, a zarazem jego swoistą interpretacją i przetwarzaniem. Stanowi wymowną cechę twórczej działalności jednostki (por. W. Frankie-wicz, 1983, s. 70). Tak rozumiana ekspresja może przejawiać się w formie słownej, plastycznej, muzycznej, ruchowej, manualnej. Bywa też często - zgodnie z założeniami Freineta - punktem wyjścia świadomych i celowych poczynań dydaktyczno-wychowawczych, co bynajmniej „[...] nie oznacza zatrzymania się na poziomie spontanicznego rozwoju dziecka. Chodzi o coś więcej. Mianowicie o to, by pomóc każdemu dziecku udoskonalać jego własne środki ekspresji, ale nie przez wdrażanie go do zubożającego naśladownictwa, lecz przez pogłębianie tego wszystkiego, co przyczynia się do rozwoju jego osobowości" (A. Lewin,1986, s.121). 68 III. Koncepcje pedagogiczne źródłem innowacji w wychowaniu 3. Koncepcja Celestyna Freineta 69 Realizowanie idei samorządności polega - zdaniem Freineta - na organizowaniu różnorodnej działalności dzieci i młodzieży zgodnie z ich zainteresowaniami. Przejawia się ono m.in. w układaniu tygodniowych planów pracy (przeważnie w każdy poniedziałek rano) i ocenianiu ich wykonania (w soboty). Cotygodniowej ocenie zespołowej podlegają także zachowanie i czystość uczniów. Samorządna działalność uczniów znajduje też wyraz w zebraniach ogólnych, będących naczelnym organem samorządu szkolnego, nazywanym spółdzielnią uczniowską. Na zebraniach takich dokonuje się wyboru rady spółdzielni, ustala program ważnych działań i wyznacza osoby odpowiedzialne za jego realizację. Przede wszystkim jednak samorządność rozwijana w szkole Freineta przejawia się w tym, że uczniowie rzeczywiście czują się autentycznymi współorganizatorami najważniejszych dziedzin życia i pracy szkolnej. Odpowiednie wyposażenie klas szkolnych -jako warunek skutecznego zastosowania metod naturalnych - polegało na tym, iż uczniowie dysponowali bogatym repertuarem różnego rodzaju pomocy naukowych, jak: encyklopedie, globusy, atlasy, przezrocza, albumy, ilustracje, filmy, taśmy nauczające, kartoteki dokumentacji źródłowej, fiszki problemowe i autokorektywne. Niezbędnym elementem wyposażenia były także takie urządzenia techniczne, jak: maszyna do pisania, powielacz i różne środki audiowizualne. Szczególną wagę przywiązywano do możliwości korzystania z drukarni szkolnej, służącej do powielania tekstów układanych przez uczniów. Teksty te zastępowały podręczniki. Zalecano także zaopatrzenie się w linotyp w celu rozpowszechniania głównie twórczości plastycznej dzieci i młodzieży. Najlepszym miejscem pracy uczniów w szkole są - zdaniem Freineta - bogato wyposażone klasy - pracownie i warsztaty. Skuteczność stosowania metod naturalnych w procesie nauczania i wychowania upatrywano także w dużym stopniu w docenianiu i liczeniu się zarówno z zainteresowaniami czy upodobaniami uczniów, jak i ich potrzebami, w tym zwłaszcza potrzebami aktywności oraz samorealizacji. Podkreślano także konieczność uwolnienia uczniów w czasie pracy-zabawy (travail-jeu) od nieprzyjemnych napięć, lęków, niepokojów, a szczególnie przykrych przeżyć spowodowanych autokratycznym stylem kierowania klasą i szkołą. Niemniej Freinet ostrzegał jednocześnie, aby nie podążać biernie za zainteresowaniami czy kaprysami ucz- niów. Był zdania, iż takie ślepe uleganie im może uniemożliwić przygotowanie w sprawach dla nich życiowo doniosłych. Spośród metod naturalnych, czyli tzw. technik freinetowskich, na szczególną uwagę zasługują: opracowywanie swobodnych tekstów, sporządzanie gazetek szkolnych i prowadzenie korespondencji międzyszkolnej. Opracowywanie swobodnych tekstów polegało na odwoływaniu się do spontanicznej i swobodnej ekspresji słownej uczniów czy pisemnego wypowiadania się przez nich na dowolne tematy, związane z ich życiem w środowisku. Uczniowie zazwyczaj pisali najpierw krótkie opowiadania (indywidualnie lub zespołowo), następnie wybierali spośród nich najlepsze (często przez głosowanie), jeszcze raz je opracowywali i w końcu zajmowali się ich drukowaniem czy powielaniem. Zredagowany w ten sposób tekst - odpowiednio również zilustrowany - był wykorzystany m.in. w gazetce szkolnej i korespondencji międzyszkolnej. Mógł służyć również jako pomoc naukowa w innych klasach. Gazetki szkolne (journaux scolaires) były niejako uwieńczeniem wcześniej opracowanych i wydrukowanych (lub powielanych) swobodnych tekstów. Przeważnie bowiem w gazetkach tych wykorzystywano te właśnie teksty. Objętość każdej z gazetek wynosiła 10-20 stron formatu zeszytowego. Naczelnym jej redaktorem był nauczyciel. C. Freinet oprócz gazetki szkolnej o charakterze obiegowym propagował gazetkę ścienną (journal mural), zrobioną z arkusza brystolu, na którym uwidoczniono cztery kolumny pod następującymi tytułami: „winszujemy", „krytykujemy", „życzymy sobie", „pragniemy wykonać". W kolumnach tych uczniowie zapisywali swoje uwagi wraz z podpisem. Naniesione tam spostrzeżenia są następnie omawiane na zebraniu „spółdzielni klasowej". W prowadzeniu korespondencji międzyszkolnej wykorzystywano także swobodne teksty. Korespondencja ta polegała na wymianie tychże tekstów, a także gazetek szkolnych, listów indywidualnych i zbiorowych, albumów tematycznych, fotografii, znaczków, etykiet od zapałek czy wycinków z pism ilustrowanych. Przybierała również formę korespondencji dźwiękowej za pomocą nagrań na taśmie magnetofonowej. Bywała nierzadko okazją do nawiązywania bezpośrednich kontaktów i głębszych więzi przyjaźni między uczniami z różnych części kraju. Często też była wykorzystywana na lekcjach. 70 III. Koncepcje pedagogiczne źródłem innowacji w wychowaniu 4. Koncepcja Aleksandra S. Neilla 71 Poza zasygnalizowanymi technikami warto choćby wspomnieć tylko o innych, na przykład różnych technikach swobodnej ekspresji plastycz nej, które są związane z malarstwem, rysowaniem, grafiką, ceramiką, oraz technikach swobodnej ekspresji w dziedzinie muzyki, tańca i te atru. Ważnym elementem koncepcji pedagogicznej Freineta i zarazem wydatną pomocą dla zastosowania niektórych jego technik są: książka życia klasy i książka życia ucznia, będące rodzajem kroniki życia klasy i poszczególnych uczniów; fiszki autokorektywne, czyli zestawy zadań i ćwiczeń w zakresie ortografii, gramatyki i matematyki; kartoteki fiszek problemowych, zawierające informacje na określony temat, i fiszki do kumentacji źródłowej, stanowiące rodzaj katalogu pogłębionej wiedzy, zgromadzonej w klasie przez nauczyciela i uczniów. Wyjątkową rolę w koncepcji pedagogicznej Freineta pełni wspomniana już drukarnia szkolna. Była ona czymś więcej niż wyjściem poza podręcznik i rezygnacją z niego. Stanowiła „[...] broń przeciw temu, co Freinet uważa za tak podstawową klęskę dziecka, przeciw zamknięciu się, niemożności wypowiadania się, przeciw życiu w klatce, w wewnętrznym milczeniu" (J. Doroszewska, 1977, s. 109). Wiele cennych uwag poświęca Freinet nauczycielom-wychowawcom, podobnie jak uczynili to Korczak i Kamiński. Oryginalność jego koncepcji polega przede wszystkim na postulowanym zdobywaniu doświadczeń po omacku i propagowaniu różnych technik szkolnych, w tym zwłaszcza technik swobodnej ekspresji. 4. Koncepcja Aleksandra S. Neilla U podstaw głoszonej przez Aleksandra S. Neilla (1883-1973) koncepcji pedagogicznej leży głębokie przekonanie, że „[...] dziecko jest z natury dobre, mądre i rozsądne [...] ma zdolność kochania życia i zainteresowania się nim" (L. Chaciewicz, 1982, s. 421). W przeświadczeniu tym umacniały Neilla wieloletnie doświadczenia pedagogiczne, jakie zdobywał najpierw w szkole międzynarodowej stworzonej wspólnie z innymi w 1921 roku w Hallerau (koło Drezna), przeniesionej po pewnym czasie do Sonntanberg w Austrii, a następnie w roku 1924 do Anglii, gdzie została usytuowana na wzgórzu koło Lyme Regis, zwanym Summerhill (wzgórze Słońca). Nazwę tę związał Neill na trwale z prowadzoną przez siebie szkołą internatową, także po jej przeniesieniu do miejscowości Leiston. Dziecko z natury dobre - zdaniem Neilla - jest jednocześnie szczęśliwe. Tak więc pozbawiając go naturalnej cechy bycia dobrym dzieckiem, odbiera się mu niejako jego własne szczęście, czyli mówi się tu o szczęściu w ścisłym związku z dobrem, a nawet się je z nim utożsamia. Stąd zachowanie lub przywrócenie szczęścia dziecku uważa się za główny cel wychowania. Przeciwieństwem tego jest zło w każdej postaci, a największym nieszczęściem - budzenie nienawiści u wychowanków, co jest możliwe zwłaszcza w warunkach ograniczających w nadmiarze zakres ich swobód. Tymczasem dzieciom niemal od urodzenia uniemożliwia się naturalny rozwój. Na przykład niemowlęta unieruchamia się w ciasno zawiniętych pieluchach i karmi się je nie wtedy, gdy są głodne, lecz o ściśle określonej porze dnia i nocy, a już u małych dzieci kształci się z przesadną gorliwością określone nawyki i maniery. Wychowanie takie przynosi korzyści - jak twierdzi Neill (1980, s. 41) - co najwyżej dorosłym, którym łatwiej jest żyć z dziećmi „zniewolonymi" niż z dziećmi rozkoszującymi się pełnią życia, które nie zatraciły „zdolności do radosnej pracy i godziwego życia". Nic dziwnego zatem, że główną osnową koncepcji pedagogicznej Neilla jest pogląd, iż z dziecka można uczynić człowieka szczęśliwego tylko w wyniku wychowania w swobodzie, to jest zgodnie z zasadą wait to see (czekać i patrzeć). Miał on tu na myśli stwarzanie warunków do nieskrępowanego rozwoju dzieci i młodzieży, a nade wszystko powstrzymywanie się od wywierania na nie presji fizycznej i moralnej. Był przeciwnikiem moralizatorstwa i indoktrynacji. Wychodził z założenia, iż nie należy pozbawiać wychowanków prawa do formułowania i wypowiadania własnych opinii i przekonań. Zezwalał im na podejmowanie decyzji, dotyczących wszystkich niemal dziedzin życia internatowego i szkolnego. Stąd też nikt na ogół nie nakazywał im ani nie sugerował, jakie powinni wybrać zajęcia organizowane po lekcjach, w co się ubrać, jak zachowywać się. wobec nauczyciela, czy i kiedy pójść na lekcje. W kierowanej przez Neilla szkole nie zmuszano nikogo do nauki. Była ona całkowicie dobrowolna. Zakładano, że „[...] uchylając przymus szkolny i dając dzieciom możliwość zrzucenia nienawiści, jaką wytwarzała w nich szkoła [macierzysta - przyp. M. Ł.], osiągnie się wkrótce efekt pozytywnego wyboru nauki przez dziecko" (L. Chaciewicz, 1982, s. 423). Wychowań- 72 III. Koncepcje pedagogiczne źródłem innowacji w wychowaniu 4. Koncepcja Aleksandra S. Neilla 73 kowie nowo przybyli do Summerhill nie uczęszczali na ogół na lekcje przez kilka miesięcy. Czas potrzebny na samodzielnie podjętą przez nich decyzję co do kontynuowania nauki szkolnej był często zależny od stopnia przymusu stosowanego w szkole, do której wcześniej uczęszczali. Neill był zdania, że zapewniając wychowankom szeroki zakres swobód, skutecznie wdraża się ich do samodzielnych działań oraz przyzwyczaja do odpowiedzialności za własne decyzje i czyny, a tym samym pogłębia u nich zaufanie do siebie samych, a także poczucie niezależności i tożsamości. Ufał przy tym działaniu mechanizmu naturalnej samore-gulacji zachowań dzieci i młodzieży, a szczególnie korzystnym wychowawczo wpływom kary naturalnej jako elementu owej samoregulacji. Zakładał, iż każda jednostka ludzka ma jakby zakodowaną w sobie tendencję do moralnego dobra, dzięki której w warunkach swobody zwycięsko wychodzi w procesie naturalnego dojrzewania. Wychowanie w swobodzie - co z naciskiem podkreślał Neill - nie może jednak oznaczać swawoli czy anarchii lub zaspokajania wszelkich kaprysów wychowanków. Istnieją granice swobody. Wyznacza je przede wszystkim ochrona interesów innych osób przez poszczególnych wychowanków. To znaczy każdy z nich mógł robić, co chciał, ale pod warunkiem, że postępowaniem swym nie ograniczał swobody pozostałych swych kolegów i dorosłych. Chodziło tu zwłaszcza o to, aby korzystając z przysługującej swobody, nie wyrządzać innym krzywdy lub nie dezorganizować wewnętrznego życia szkoły i internatu. Ograniczenie swobody w Summerhill było podyktowane także koniecznością zapewnienia dzieciom i młodzieży zdrowia i bezpieczeństwa. W związku z tym obowiązywały wychowanków pewne przepisy, dotyczące czasu udawania się na spoczynek, posiłków, a także określone zakazy, np.: samodzielnej jazdy rowerem po ulicy przez dzieci poniżej 11 lat, korzystania z kąpieli w głębokiej wodzie bez opieki dorosłych czy chodzenia po dachach. Pewnym ograniczeniem wolności w szkole Neilla był ramowy rozkład dnia, który w najogólniejszych zarysach przedstawiał się następująco: 8.15-9.00 - śniadanie; 9.00-9.30 - słanie łóżek; 9.30-12.30 - zajęcia lekcyjne; 12.30-13.30 - lunch; 13.30-16.00 - czas wolny; 16.00 - podwieczorek; 17.00 - początek zajęć rekreacyjnych, trwających zazwyczaj do późnego wieczora (por. A. Neill, 1980, s. 27 i nast). Rozkład ten był zwykle tylko pewną ofertą, ale w rzeczywistości stanowił niebagatelny czynnik regulujący życie w szkole i internacie. Szczególną uwagę zwracano w Summerhill na rozwój inicjatywy, pomysłowości i zdolności twórczych uczniów, a nade wszystko liczono się z ich zainteresowaniami i potrzebami. Troszczono się tam nie tylko o rozwój intelektualny dzieci i młodzieży, ale i o ich bogate życie emo cjonalne. Przesadna bowiem troska o rozwój umysłowy jest często - zda niem Neilla - powodem wielu zaburzeń w zachowaniu uczniów, w tym także nerwic i znacznego ograniczenia swobodnego ujawniania swych emocji. Pomimo tego, jak i całkowitej dobrowolności uczęszczania do szkoły, uczniowie wykazywali zadowalający poziom osiągnięć szkol nych, a frekwencja na lekcjach wynosiła blisko 100%. Wysoki poziom nauczania uzyskiwano prawdopodobnie dzięki niezwykle życzliwym i serdecznym stosunkom, jakie łączyły nauczycieli i uczniów, oraz zni komej liczebności klas, wynoszącej na ogół nie więcej niż 3-4 uczniów. Doniosłą rolę w koncepcji pedagogicznej Neilla spełniał także postulat rozwijania samorządności uczniów. Odbywało się to na gruncie funkcjonującego w Summerhill samorządu szkolnego. Był to samorząd w ścisłym tego słowa znaczeniu. Do kompetencji jego należało podejmowanie decyzji we wszystkich sprawach życia internatowego i szkolnego. Pewien wyjątek od tego stanowiło jedynie przyjmowanie lub odwoływanie nauczycieli i wychowawców oraz załatwianie spraw związanych z zaopatrzeniem. Podstawowym zadaniem samorządu było uchwalanie przez głosowanie przepisów, szczególnie dotyczących zapewnienia ogółowi wychowanków zdrowia i bezpieczeństwa oraz rozwiązywania różnych spornych kwestii, jakie powstawały wśród dzieci i młodzieży. Główną formą organizacyjną samorządu były zebrania cotygodniowe oraz zwoływane w trybie specjalnym (por. J. Konopnicki, 1977, s. 235 i nast.). Podobnie jak inni wielcy pedagogowie, tak samo i Neill stawiał wysokie wymagania wychowawcom. Domagał się od nich, aby szczególną pomoc okazali dzieciom nieszczęśliwym i zepsutym, będącym w stanie wojny z samymi sobą, a w następstwie również z otoczeniem. Dzieci te -zdaniem Neilla - nie potrzebują niczego tak bardzo, jak przekonania, iż wychowawcy są rzeczywiście po ich stronie, to jest że mogą liczyć na ich akceptację i miłość. Jakkolwiek poglądy Neilla są wyjątkowo kontrowersyjne, to niewątpliwie trudno odmówić im wiarygodności. Dlatego - zamiast podsumowania - przytoczę jedną z wypowiedzi pedagoga: „Nie mogę uwierzyć, że zło jest wrodzone [...] Spotkałem bowiem wiele dzieci pełnych niena- 74 III. Koncepcje pedagogiczne źródłem innowacji w wychowaniu 5. Koncepcja Wasyla A. Suchomlińskiego 75 wiści, które w warunkach swobody i akceptacji ze strony dorosłych stawały się dobrymi dziećmi [...] Wiem też z doświadczenia, iż dzieci wychowywane za pomocą samorządu i swobody nigdy nie będą nienawi-dzieć [...] ni bić swoje dzieci [...] ani straszyć je opowiadaniami o bezlitosnym Bogu" (A. Neill, 1980, s. 12). 5. Koncepcja Wasyla A. Suchomlińskiego Początki stworzonej przez Wasyla A. Suchomlińskiego (1918-1970) koncepcji pedagogicznej sięgają lat 1942-1944, kiedy podjął się on kierowania szkolą średnią w Uwie (Odmuracka ASRR), a od roku 1947 szkołą ogólnokształcącą (dziesięcioletnią) we wsi Pawlysz (obwód Kirowogro-dzki). Z czasem szkoła ta dzięki inicjatywie Suchomlińskiego oraz wydatnej pomocy uczniów, nauczycieli i miejscowej ludności stała się nowoczesną szkołą eksperymentalną, wyposażoną w pawilony, gabinety przedmiotowe, bibliotekę z czytelnią, stację meteorologiczną, warsztaty i cieplarnię. Szkoła w Pawłyszu była ważnym terenem doświadczeń Suchomlińskiego w dziedzinie nauczania i wychowania. To głównie dzięki tym doświadczeniom opracował on koncepcję obejmującą szeroki zakres problematyki pedagogicznej. Na szczególną uwagę zasługują zagadnienia dotyczące wykorzystania przyrody w pracy dydaktyczno-wycho-wawczej i różnych aspektów wychowania moralnego. Wykorzystywanie przyrody w procesie nauczania i wychowania uzasadnia Suchomliński tym, że stanowi ona potężne źródło wrażeń, uczuć i myśli uczniów. Każdy z nich pragnie kontaktu z przyrodą, ponieważ jest tworem przyrody i zarazem jej integralną częścią oraz podlega odwiecznym jej prawom. O konieczności odwoływania się do zjawisk przyrody świadczy także fakt, iż aktywność umysłowa i energia układu nerwowego uczniów, zwłaszcza klas początkowych, mają swoje granice. Nie są więc „studnią bez dna", z której można by nieustannie czerpać. Owa aktywność i energia wymagają stałego wzmacniania czy uzupełniania, które „[...] odbywa się poprzez »wyprawy« do źródeł żywej myśli i słowa, obserwowanie przedmiotów i zjawisk otaczającego świata, przebywanie na łonie przyrody [...]" (W. Suchomliński, 1978, s. 143). Przyroda jest niewyczerpanym źródłem wszelkiej aktywności psychicznej, w tym szczególnie olbrzymią siłą napędową rozwoju myślenia dzieci i młodzieży. Dlatego też Suchomliński z całą otwartością przeci- wstawiał się zamykaniu uczniom „drzwi wspaniałego świata otaczającej przyrody". To właśnie z powodu niewykorzystania bezpośrednich kontaktów uczniów z przyrodą nie rozumieją oni często tego, o czym mówi się na lekcji, a także tego, co jest treścią czytanych przez nich książek. Po prostu „[...] słowo nie trafia do ich świadomości i nie jest narzędziem myślenia" (M. Bybluk, 1977, s. 389). Niedorzeczne jednak byłoby - według Suchomlińskiego - założenie, iż uczniowie są w stanie nauczyć się myśleć jedynie dzięki przebywaniu na łonie natury, nawiązaniu z nią fizycznej łączności i biernemu jej obserwowaniu. „Wychowanie umysłowe - pisał (1978, s. 155) - rozpoczyna się w tym miejscu, gdzie żywa percepcja nie jest celem ostatecznym, a tylko środkiem: wyrazisty obraz otaczającego świata jest dla nauczyciela źródłem, w którego różnorodnych formach, barwach i dźwiękach zawarte są tysiące pytań". Wnikliwie obserwowana przyroda staje się w procesie dydaktyczno-wychowawczym punktem wyjścia dla postawienia interesujących uczniów pytań oraz szukania odpowiednio pogłębionych odpowiedzi w świetle dotychczasowych zdobyczy nauki i techniki. Ograniczanie się do samej poglądowości i niedocenianie konieczności odrywania się uczniów od konkretnych zjawisk przyrody nie może w pełni sprzyjać ich rozwojowi umysłowemu. Przyroda staje się „szkołą pracy umysłowej" tylko pod warunkiem, że umożliwia się uczniom wyjście poza sferę myślenia konkretno-obrazowego, rozwijając w nich także myślenie abstrakcyjno-pojęciowe. Podanym celom służyły organizowane przez Suchomlińskiego wyprawy do źródeł mowy ojczystej. Polegały one na bezpośrednim obcowaniu z przyrodą i stały się tradycją w klasach początkowych. Uczniowie tych klas dwa razy w tygodniu odbywali lekcje na łonie przyrody, czyli udawali się wspólnie z nauczycielem do lasu, w pole, na łąkę lub nad staw, aby „uczyć się myśleć, a nie tylko obserwować" (W. Suchomliński, 1998, s. 154). Wyprawy te odbywały się jesienią, wiosną i latem. Niekiedy w dni pogodne miały miejsce na długo przed świtem. Zwykle były połączone z ulubionymi przez dzieci zabawami i opowiadaniami o przyrodzie. Uważano je również za źródło przeżyć estetycznych. Szczególne miejsce w koncepcji pedagogicznej Suchomlińskiego zajmuje wychowanie moralne, rozumiane nade wszystko jako budzenie człowieczeństwa u dzieci i młodzieży oraz wychowanie przez dobroć. Człowieczeństwo utożsamia Suchomliński z elementarnymi ce- 76 III. Koncepcje pedagogiczne źródłem innowacji w wychowaniu 5. Koncepcja Wasyla A. Suchomlińskiego 77 chami człowieka dobrego i uczciwego. Do cech tych zalicza okazywanie innym życzliwości i współczucia, gotowość niesienia im pomocy, pracę i poświęcenie się dla dobra innych ludzi. Wymienione cechy nazywa również dobrocią. Stanowi ona - zdaniem Suchomlińskiego - najwyższą miarę skuteczności wychowania i jest wartością nadrzędną w stosunku do innych cech człowieka, na przykład do jego zdolności specjalnych lub przygotowania zawodowego. Rozwijana dobroć jest jednak dopiero wtedy godna powszechnego uznania, gdy staje się dla dzieci i młodzieży źródłem zadowolenia i szczęścia. Chodzi o to, aby dobro wyświadczane innym ludziom nie było następstwem oczekiwań wdzięczności z ich strony, a jedynie wynikiem własnego wyboru, i to bez stawiania jakichkolwiek warunków. Taka bezinteresowna dobroć jest możliwa przede wszystkim dzięki wzbudzaniu i pogłębianiu prawdziwie ludzkiej miłości u dzieci i młodzieży. Wymownym przejawem jej są wrażliwość na krzywdę ludzką i zdolność wczuwania się w stany psychiczne ludzi z bliskiego otoczenia. Dlatego Suchomliński (1978, s. 263 i nast.) nie wahał się powiedzieć, iż dziecko powinno wyczuć sercem swych bliźnich, aby bezdusznie nie przechodzić obok nich, pomagać im w nieszczęściu, koić ich cierpienia moralne, pocieszać. Ukształtowana w ten sposób dobroć pozwala człowiekowi pozostawić w umysłach i sercach innych ludzi pewien niezatarty ślad; zyskać ich zaufanie i przyjaźń, tak niezbędne dla normalnego funkcjonowania człowieka, upodabnia go też do uznawania coraz to wyższych wartości, ponieważ „[...] szczytne ideały - nie przemawiają do człowieka bez serca, niezdolnego do subtelniejszych uczuć" (W. Suchomliński, 1982, s. 260). Toteż całe wychowanie szkolne sprowadzał ten pedagog w istocie rzeczy do wychowania w duchu „miłości i godności ludzkiej duszy" (W. Suchomliński, 1982, s. 105). Możliwości rozwijania dobroci u uczniów upatrywał Suchomliński w okazywaniu im szacunku i wyrozumiałości, w tworzeniu atmosfery serdeczności, przepojonej przeżyciami pozytywnymi, i w wygłaszaniu pogadanek dla nastolatków na temat „abecadła kultury moralnej", czyli podstawowych norm moralnych. Największe znaczenie wychowawcze przywiązywał do ogólnej postawy nauczycieli i wychowawców wobec chłopców i dziewcząt, nacechowanej wspomnianym szacunkiem i wyrozumiałością, a także osobistym przykładem dobroci i człowieczeństwa. Zarysowane koncepcje pedagogiczne nie stanowią na pewno nieomylnych wzorców nadających się do dosłownego powielania pracy z dziećmi i młodzieżą. Zastosowane bezkrytycznie, mogą nawet okazać się szkodliwe z pedagogicznego punktu widzenia. Każda z tych koncepcji jednak może nasuwać nowe pomysły, okazać się źródłem inspiracji pedagogicznej. Należy podkreślić, iż omówione koncepcje pedagogiczne są tylko jednymi z wielu. Godnych uwagi jest znacznie więcej, a wśród nich - stworzone przez takich znakomitych pedagogów i wychowawców, jak: Fryderyk W. Foerster, Antoni S. Makarenko i Maria Montessori, a w Polsce Józef Babicki, Kazimierz Jeżewski, ks. Bronisław Markiewicz. 1. Humanistyczne podejście do wychowanków 79 IV. Warunki skuteczności wychowania Skuteczność oddziaływań wychowawczych zależy zwykle nie tylko od sposobów realizacji określonych celów i zadań, lecz także od uwarunkowań psychologicznych, społecznych i kulturowych. Tylko nieliczne z nich zostały naukowo uzasadnione, a co najmniej kilka uznano za podstawowe czynniki osiągania pozytywnych efektów wychowawczych. Należą do nich m.in.: humanistyczne podejście do dzieci i młodzieży, eksponowanie metod pośredniego oddziaływania wychowawczego, umiejętność porozumiewania się z wychowankami, poznawanie ich w sposób możliwie zobiektywizowany i unowocześnienie kształcenia pedagogicznego. Zapoznanie się z prezentowanymi w tym rozdziale uwarunkowaniami pozwoli - mam nadzieję - lepiej zrozumieć złożoność procesu wychowania, zachęci do praktycznego zastosowania poszczególnych form i metod pracy wychowawczej. Na ogół bowiem wychowanie sprowadza się do pewnych oddziaływań w znaczeniu niejako technologicznym, w których najwięcej ceni się bezpośredni wpływ na dzieci i młodzież. Nie docenia się doniosłości innych uwarunkowań, wybiegających poza zwykłą technologię wychowania. Z uwarunkowań tego rodzaju zdawali sobie sprawę także przedstawiciele scharakteryzowanych wcześniej koncepcji pedagogicznych. Tutaj ograniczę się do niektórych refleksji na ten temat, płynących z psychologii humanistycznej i własnych przemyśleń. 1. Humanistyczne podejście do wychowanków Koniecznym warunkiem skuteczności wychowania wydaje się humanistyczne podejście wychowawców i nauczycieli do powierzonych im dzieci i młodzieży. Jest to równoznaczne z uznawaniem każdego z nich za jednostkę autonomiczną, której przysługuje prawo do własnej pod- miotowości, czyli wewnętrznej niezależności i odpowiedzialności za swoje postępowanie, łącznie z prawem do w miarę samodzielnego kształtowania własnego losu3. Tego rodzaju podejście oznacza liczenie się z poczuciem godności i wartości osobistej osób wychowywanych, a nade wszystko z ich potrzebami psychicznymi, w tym zwłaszcza potrzebami bezpieczeństwa, uznania i szacunku oraz samorealizacji. Wychowawcy o takim podejściu pozostawiają dzieciom i młodzieży możliwie szeroki zakres swobód. Unikają wymuszania posłuchu, a więc stronią od narzucania czegokolwiek czy powoływania się na własny autorytet. Przeciwnie - starają się przekonać swych podopiecznych o tym, że są oni w stanie sami wiele zdziałać bez wydatnej pomocy dorosłych i że mogą okazać się użyteczni także w wielu sprawach, które dawniej leżały wyłącznie w kompetencjach wychowawcy. Słowem, stają się dla swych wychowanków raczej doradcami lub animatorami niż zwierzchnikami czy przywódcami formalnymi. Przede wszystkim zaś unikają instrumentalnego ich traktowania. Humanistyczne podejście wychowawców do wychowanków nadaje osobliwy sens procesowi wychowania i wyznacza w nim szczególną rolę zarówno tym pierwszym, jak i tym drugim. Można nawet powiedzieć, iż dzięki podejściu humanistycznemu wpływy wychowawców i wychowanków równoważą się, a nierzadko wpływy tych ostatnich mają wyraźną przewagę w porównaniu z siłą oddziaływań wychowawców. W każdym razie wychowankom umożliwia się podmiotowe funkcjonowanie w procesie wychowania. Oznacza to, iż nie muszą oni być zdani tylko na dorosłych. Zakłada się, że i oni mają coś sensownego do powiedzenia, i to nie tylko we własnych sprawach. Słowem, zezwala się im na samodzielne postępowanie, a więc ponoszenie przynajmniej części odpowiedzialności za własny rozwój i wszystko to, co dzieje się wokół nich. Wychowawcy są tego świadomi i dlatego nie wzbraniają się przed zasięganiem u wychowanków rad czy wskazówek; w szczególności wciągają ich do współdecydowania we wspólnych sprawach. Nie mają też wychowankom za złe, że niekiedy wiedzą od nich więcej. 3 Podmiotowość określa się również jako „...uświadomioną działalność inicjowaną i rozwijaną przez jednostkę według jej własnych wartości i standardów" (K. Korzeniowski i inni, 1983, s. 59). 80 IV. Warunki skuteczności wychowania 1. Humanistyczne podejście do wychowanków 81 Istotnym przejawem humanistycznego podejścia wychowawców i nauczycieli do dzieci i młodzieży jest okazywana im postawa demokratyczna lub- inaczej - demokratyczny styl kierowania wychowawczego. Polega on na okazywaniu wychowankom życzliwości i zrozumienia, pozyskiwaniu ich zaufania i przyjaźni, a zwłaszcza umożliwianiu wysuwania własnych pomysłów i wspólnego podejmowania decyzji, a także przejawiania aktywności i samodzielności w wykonywaniu różnego rodzaju działań. Tak więc wychowawcy i nauczyciele o postawie demokratycznej: - nawiązują serdeczne i przyjacielskie kontakty z dziećmi i młodzie żą, a tym samym wzbraniają się przed wyzwalaniem u nich lęku i pod dawaniem ich często formalnej kontroli; - stwarzają wychowankom możliwości samodzielnego rozwiązywa nia nurtujących ich problemów, przy czym nie odmawiają im osobistej pomocy i wsparcia; - chętnie odwołują się do ich inicjatywy i pomysłowości; - respektują ich zamierzenia i decyzje oraz wspólnie z nimi wykonują niektóre czynności i zadania; - nierzadko występują w roli równorzędnych członków kierowanego przez siebie zespołu wychowawczego lub klasy szkolnej. Bezsprzecznie ważnymi przejawami humanistycznego podejścia wychowawców i nauczycieli do dzieci i młodzieży są takie umiejętności psychospołeczne, jak okazywanie swej akceptacji oraz dbałość o autentyczność własnych zachowań i tzw. rozumienie empatyczne (por. D. N. Aspy i inni, 1987). Akceptacja okazywana dzieciom i młodzieży polega na uznawaniu ich takimi, jakimi są naprawdę, a więc bez jakichkolwiek uprzedzeń. Łączy się z poszanowaniem ich prawa do własnej odrębności, czyli do tego, aby mogli różnić się od dorosłych. Każdego z wychowanków uważa się za niepowtarzalną w swoim rodzaju istotę ludzką, stanowiącą swoisty świat przeżyć, myśli i uczuć. Rozumiana w ten sposób akceptacja idzie w parze z okazywaniem wychowankom zaufania, szacunku i serdeczności. Poza tym jest trudna do pogodzenia z nadmiernym ocenianiem dzieci i młodzieży lub kwalifikowaniem ich do określonej kategorii osób o przewadze cech negatywnych, np.: trudnych, leniwych, agresywnych. Autentyczność stanowi nade wszystko zgodność z samym sobą. Przejawia się w postępowaniu nacechowanym szczerością i spon- tanicznością. Zakłada się, iż wychowawca nie ma w zasadzie niczego do ukrycia przed swymi wychowankami. Jest osobą, która ma poczucie własnej godności i wartości jako istoty ludzkiej. Dlatego nie musi wstydzić się swych błędów i niedomagań. Z drugiej jednak strony zdaje sobie sprawę, iż autentyczność „[...] nie może [...] być rozumiana jako przyzwolenie na niczym nie skrępowane wyrażanie wszystkich myśli i uczuć we wszystkich sytuacjach ani jako zachęta do robienia wszystkiego, na co ma się ochotę" (J. Mellibruda, 1986, s. 161). Fatalną omyłką byłoby nagminne nakładanie przez wychowawców (także nauczycieli) przysłowiowej maski, a tym samym niewychodzenie nigdy z roli, jaką pełnią z racji stereotypowo rozumianych obowiązków wychowawczych i dydaktycznych. Dzięki byciu sobą przez wychowawców i nauczycieli, w tym zwłaszcza przejawianej otwartości i spontaniczności, dzieci i młodzież pełniej odczuwają ich obecność jako ludzi godnych zaufania, na których można bezwzględnie polegać. Rozumienie empatyczne, jako przejaw humanistycznego podejścia do wychowanków, oznacza zdolność ich rozumienia przez wychowawców niejako od wewnątrz, czyli przez pryzmat sposobu widzenia przez dzieci i młodzież świata, ludzi i wartości, to jest niejako własnymi ich oczami. Jest ono przeciwieństwem rozumienia oceniającego, czyli oceniania lub komentowania poznawanych myśli i uczuć innych osób. Rozumienie empatyczne jest równoznaczne z wczuwaniem się przez dorosłych w wewnętrzny świat doznań i przeżyć dzieci i młodzieży, tak jakby był on ich własnym światem. Dzięki temu wychowawcy i nauczyciele są w stanie lepiej poznać i zrozumieć swych podopiecznych; zaczynają też przejawiać coraz większą zdolność uczuciowego współbrzmienia z nimi i wiele są w stanie od nich się nauczyć (por. C. R. Rogers, 1983, s. 121-126). Scharakteryzowane przejawy humanistycznego podejścia do wychowanków stanowią pewną jego idealizację. Przeplatają się one także z pewnymi elementami uprzedmiotowienia dzieci i młodzieży. Jest jednak ważne, aby nie dopuścić do zachwiania proporcji między humanistycznym a instrumentalnym podejściem do wychowanków na rzecz tego ostatniego. 82 IV. Warunki skuteczności wychowania 2. Eksponowanie metod oddziaływań pośrednich 83 2. Eksponowanie metod oddziaływań pośrednich Na ogół lepsze rezultaty wychowawcze uzyskuje się w wyniku zastosowania metod oddziaływań pośrednich niż oddziaływań bezpośrednich (por. M. Krawczyk, 1965). Takiego podziału metod wychowania dokonuje się ze względu na pośredni lub bezpośredni udział wychowawcy w wywoływaniu określonych zmian w sferze zachowań lub cech osobowości wychowanków. Przykładem metod bezpośrednich oddziaływań lub - inaczej mówiąc - metod bezpośredniego oddziaływania wychowawczego, oprócz karania i nagradzania, jest stosowanie perswazji. Perswazja skazuje na bierne wysłuchiwanie i posłuszne podporządkowanie się wywodom nauczycieli i wychowawców. Wychowankowie niewiele mają do dodania ponad to, co się im przekazuje. Owszem, niejednokrotnie pozostają pod silnym urokiem słów, lecz rzadko mają okazję krytycznie się do nich ustosunkować. Tak więc perswazja, jako metoda wychowania, najczęściej ogranicza własną aktywność i samodzielność dzieci i młodzieży. Nierzadko też eliminuje ich jako pełnoprawnych uczestników procesu wychowania. Diametralnie różne wpływy wywierają metody oddziaływania pośredniego. Istota ich polega na czynnym uczestnictwie samych wychowanków w inspirowanym przez wychowawców procesie wychowania. Dzieci i młodzież nie zdają sobie sprawy, że są przedmiotem świadomych i celowych oddziaływań. Dzięki temu stają się coraz bardziej aktywni i samodzielni, bardziej odpowiedzialni za własne postępowanie. Zaczynają odczuwać smak osobistej niezależności i utwierdzać się w przekonaniu, że również sami są w stanie zrobić wiele dla siebie i innych. Nabierają większego zaufania do siebie samych, swych możliwości samodzielnego pokonywania napotykanych przeszkód i tworzenia rzeczy nowych. Godne polecenia metody pośredniego oddziaływania wychowawczego to przede wszystkim powierzanie przez wychowawców i nauczycieli konkretnych zadań dzieciom i młodzieży oraz dawanie im dobrego przykładu. Pierwsza z tych metod bywa nazywana metodą zadaniową, druga - metodą modelowania (por. K. Konarzewski, 1987). Metoda zadaniowa polega na postawieniu wychowanków wobec wymagań uzasadnionych z punktu widzenia sytuacji i warunków, w jakich się aktualnie znajdują. Nierzadko jest ona równoznaczna ze świadomym i celowym stwarzaniem określonych sytuacji czy okoliczności, które wywołują konieczność wykonywania konkretnych zadań. Mogą one dotyczyć przygotowywania różnych imprez i uroczystości, spotkań z ciekawymi ludźmi, wycieczek, dyskotek, zabaw lub zawodów sportowych. W każdym razie metoda ta wymaga od dzieci i młodzieży aktywnego i samodzielnego zaangażowania w wykonanie różnych konkretnych zadań, co poprzedza zwykle wysuwanie własnych pragnień i życzeń, pewnych stanowisk w tej samej sprawie i podejmowanie wspólnych decyzji. Dzięki temu metoda ta w szczególny sposób przyczynia się do rozwijania i pogłębiania wśród wychowanków umiejętności współżycia i współdziałania. Jest oczywiste, iż umiejętności praktycznych, a do nich należą również wspomniane umiejętności współżycia i współdziałania, nie sposób przyswoić sobie wyłącznie w drodze uczenia się werbalnego lub w wyniku samych tylko szczerych i dobrych chęci. Umiejętności tych należy uczyć się, podobnie jak uczymy się pływania czy jazdy samochodem. Z tego choćby powodu warto w wychowaniu preferować metodę zadaniową. Uczy ona bowiem nie tylko skutecznie działać, lecz także być użytecznym dla drugich, a niekiedy zmusza wręcz do zachowań pro-społecznych, w sposób jednak nader dyskretny i nie wywołujący reakcji obronnych, jak ma to często miejsce w przypadku perswazji lub odgórnego narzucania przez wychowawcę zadań do wykonania. Dlatego też przy stosowaniu metody zadaniowej w sposób szczególny obowiązuje sygnalizowany wcześniej demokratyczny styl kierowania wychowawczego. W przypadku organizowania konkretnych działań czy zadań wychowanków można nazwać go także stylem kierowania aktywizującego lub twórczego. Przejawia się on zwłaszcza we wzmożonym współdecydowaniu, współmyśleniu, współtrosce o przebieg i wyniki wykonywanej pracy. Wymaga traktowania dzieci i młodzieży jako autentycznych współpartnerów i niezawodnych pomocników „[...] podczas wykonywania wspólnych zadań, a nie jako podkomendnych, którymi można dowolnie manipulować" (J. Szefer-Tumoszenko, 1983, s. 92). Metoda dawania dobrego przykładu, jako metoda oddziaływań pośrednich, bywa niekiedy nazywana również modelowaniem, uczeniem się przez obserwację lub naśladownictwo. Polega na przejmowaniu przez wychowanków zachowań i postaw swych wychowawców, którzy są dla nich wzorem godnym naśladowania. Pojmowa- 84 IV. Warunki skuteczności wychowania 3. Umiejętność porozumiewania się z wychowankami 85 na w ten sposób metoda stawia wysokie wymagania dorosłym, pełniącym funkcję wychowawców. Zakłada się tu, iż sama osoba wychowawcy jest ważniejsza w procesie wychowania niż najbardziej starannie przemyślany system oddziaływań pedagogicznych. Wychowankowie w różnym stopniu upodobniają się do swych wychowawców i nauczycieli. Mówi się, iż skutki zastosowanej przez nich metody modelowania układają się na linii ciągłej, przy czym na jednym jej krańcu znajdują się zachowania identyczne lub bardzo podobne do zachowań modela, a na drugim zachowania diametralnie różne od tamtych. Ale i te ostatnie zachowania przynależą do tej samej klasy lub kategorii postępowania co obserwowany model. Są one zgeneralizowanymi (uogólnionymi) wynikami modelowania. Przykładem ich może być pocieszanie skrzywdzonego kolegi w wyniku zaobserwowania modela dzielącego się z innymi słodyczami (por. A. Arska-Karyłowska, 1982, s. 11 i nast.). W wychowaniu szczególna rola przypada wynikom uogólnionym, dzięki nim wychowankowie znacznie poszerzają zakres pożądanych wychowawczo zachowań, w tym także zachowań altruistycz-nych. Na tym głównie polega nieoceniona wartość metody dawania dobrego przykładu. Skłania ona, szczególnie ludzi młodych, do przyswajania sobie zachowań i postaw innych osób oraz pomaga w konstruktywnym reagowaniu na nieprzewidziane sytuacje i okoliczności życiowe. Słowem - eksponowanie metod pośredniego oddziaływania wychowawczego pozwala wydatnie zintensyfikować proces wychowania, nade wszystko zaś zapewnia wychowankom dużo większy margines niezależności i samodzielności niż wówczas, gdy wychowawca odwołuje się do metod oddziaływań pośrednich. 3. Umiejętność porozumiewania się z wychowankami Skuteczność wpływów wywieranych przez nauczycieli i wychowawców na dzieci i młodzież w dużej mierze zależy od porozumiewania się z nimi w formie rozmów i dyskusji, a więc wzajemnej wymiany myśli i uczuć. Na ogół rozmowa i dyskusja nie różnią się między sobą w sposób istotny. Jest to różnica raczej stopnia niż gatunku. Na przykład rozmowa łatwo może przybrać charakter dyskusji i odwrotnie - dyskusja może przerodzić się w rozmowę. Zawsze jednak pozostają one obopólną wymianą zdań na określony temat. Poza taką wymianą w dyskusji za- chodzi konieczność wynegocjowania wspólnego stanowiska. Toteż nie ma dyskusji tam, gdzie brak kontrowersji, czyli odmiennych punktów widzenia w omawianych sprawach. Każda dyskusja więc jest rozmową, lecz nie każda rozmowa ma walory dyskusji. Na ogół przeprowadzane przez wychowawców i nauczycieli rozmowy i dyskusje z dziećmi i młodzieżą przynoszą korzyści zarówno jednym, jak i drugim. Wychowawcom i nauczycielom pomagają w nawiązywaniu bliższych kontaktów interpersonalnych ze swymi podopiecznymi, w lepszym ich poznaniu i rozumieniu, a tym samym w eliminowaniu jednostronnych i krzywdzących opinii o nich, a także w pogłębianiu uczuć sympatii. Wychowankowie zaś dzięki rozmowom i dyskusjom, jakie przeprowadzają z nimi nauczyciele i wychowawcy, zdobywają wiedzę, mają możliwość kontrolowania własnego zdania ze stanowiskiem dorosłych, łatwiej i skuteczniej przezwyciężają osobiste kłopoty, mogą liczyć na docenianie swych zainteresowań i potrzeb. Tematem podejmowanych rozmów i dyskusji na dobrą sprawę może być wszystko, czym żyją i interesują się chłopcy i dziewczęta, a także wychowawcy i nauczyciele. Mogą to być m.in. sprawy i problemy związane z osobistym życiem wychowanków, ich sytuacją rodzinną i szkolną, powodzeniami i niepowodzeniami, dążeniami i pragnieniami, aktualnymi wydarzeniami w kraju i świecie, audycjami telewizyjnymi i radiowymi, przeczytanymi książkami lub artykułami, a także takimi zagadnieniami, jak normy moralne i wartości ogólnoludzkie, sens życia i kwestie światopoglądowe. Okazją do podejmowania rozmów i dyskusji z wychowankami jest w istocie rzeczy każdy bezpośredni z nimi kontakt, i to na ogół niezależnie od miejsca i czasu. Nie każda okoliczność w jednakowym stopniu sprzyja przeprowadzaniu rozmów i dyskusji. Nie każda też rozmowa i dyskusja przynoszą spodziewane wyniki. Zależy to przede wszystkim od tego, jak wychowawca lub nauczyciel są odbierani przez swych młodych rozmówców, czy dostatecznie ich akceptują, rozumieją i szanują, czy naprawdę potrafią ich wysłuchać. Zaleca się również, aby wychowawcy i nauczyciele byli zdolni do stworzenia atmosfery sprzyjającej szczerym i swobodnym wypowiedziom wychowanków, a więc unikali zadawania niepotrzebnych pytań, udzielania w nadmiarze rad i wskazówek, traktowania niektórych tematów jako tabu i nie lekceważyli swych rozmówców. Wymaga się także tego, aby zapewnić im pierwszeństwo 86 IV. Warunki skuteczności wychowania 4. Poznawanie dzieci i młodzieży 87 wypowiadania się i nie zapominać przy tym o umożliwieniu zwierzania się ze swych spraw osobistych, co ma niewątpliwie znaczenie wychowawcze i terapeutyczne (R. Tausch, A. M. Tausch, 1981, s. 29-116). Zarówno rozmowa, jak i dyskusja mogą przybrać różną postać. Szczególnie użyteczne w kontaktach dorosłych z dziećmi i młodzieżą są: rozmowa niekierowana i dyskusja uczestnicząca. Rozmowa niekierowana jest nastawiona głównie na swobodne i szczere wypowiedzi osób, z którymi się rozmawia. Docenia się tu ich spontaniczność, mówienie o sprawach osobistych i koncentrowanie się raczej na tym, co w nich pozytywne, niż na tym, co negatywne. Unika się celowo naruszania sfery intymnej, sugerowania gotowych rozwiązań, ukazywania z uporem własnych racji, pouczania, upominania, nadmiernego uogólniania lub interpretowania cudzych wypowiedzi na własną korzyść (por. W. Weber, 1974, s. 32-34; S. Weinberger, 1990, s. 66-76). Dyskusja uczestnicząca stanowi antytezę dyskusji przesadnie nadzorowanej przez wychowawcę lub nauczyciela, czyli znacznie ograniczającej swobodne i szczere wypowiedzi wychowanków. W dyskusji nadzorowanej odgórnie sugeruje się temat i ustala problemy. Nierzadko wymusza się wypowiedzi młodych uczestników dyskusji i niejednokrotnie ujawnia się uprzedzenie do osób różniących się w poglądach od stanowiska większości. Podczas dyskusji uczestniczącej wychowawca czy nauczyciel nierzadko usuwa się na plan dalszy, sankcjonuje prawo do bezwzględnie otwartego wypowiadania własnych opinii, nie ma za złe nikomu, iż nie podziela jego stanowiska, nie waha się też odstępować od własnego zdania, jeśli tylko uzna, że rację mają inni. Umiejętność porozumiewania się z dziećmi i młodzieżą przez rozmowy i dyskusje ułatwia w niemałym stopniu spełnianie warunków skuteczności wychowania. 4. Poznawanie dzieci i młodzieży Poznawanie dzieci i młodzieży przez wychowawców i nauczycieli ma wyraźnie charakter praktyczny. Służy wspomaganiu zarówno w rozwoju psychicznym, jak i społecznym. Jednym z takich zaleceń jest uświadomienie sobie celu, w jakim podejmujemy się poznać swych podopiecznych, oraz troska o trafność i rzetelność zastosowanych sposobów poznawania. Innymi słowy, wychowawca czy nauczyciel powinni nie tylko mieć świadomość celu, jaki im przy tym przyświeca, lecz orientować się także, czy naprawdę poznają to, co poznać zamierzają, i z jaką dokładnością to czynią. Ponadto istotna z metodologicznego punktu widzenia jest tzw. operacjonalizacja zmiennych, czyli bliższe skategoryzo-wanie poznawanych zjawisk, cech, zdarzeń czy sytuacji, jakie zamierza się poznać. Postuluje się tu konieczność w miarę dokładnego ustalenia rejestru różnych przejawów poszukiwanej zmiennej. Ważne jest również to, aby wystrzegać się zbyt pochopnych wniosków, a więc nie zawierzać bezkrytycznie stosowanym przez siebie sposobom poznawania dzieci i młodzieży. Istnieje co najmniej kilka sposobów, jakimi mogą posłużyć się wychowawcy i nauczyciele w poznawaniu chłopców i dziewcząt. Jednym z nich jest obserwacja. Najczęściej dla celów praktycznych jest stosowana obserwacja dorywcza. Polega ona na doraźnym obserwowaniu dzieci i młodzieży pod względem określonych zachowań lub cech psychicznych. Na przykład celem obserwacji może być opis przejawów trudności wychowawczych i ustalenie ich przyczyn. W związku z tym zaleca się utrwalać swoje spostrzeżenia dotyczące zaobserwowanych zachowań czy cech na luźnych kartkach, składanych do specjalnej teczki. Zapis może obejmować takie dane, jak: nazwisko obserwowanych wychowanków; opis ich zachowań z uwzględnieniem sytuacji i okoliczności, w jakich miały one miejsce; próbę interpretacji opisanych zachowań, a także ewentualne sugestie i zalecenia; nazwisko osoby, która dokonała zapisu. Zgromadzone w ten sposób kartki mogą okazać się źródłem wielu cennych refleksji pedagogicznych, z którymi warto by podzielić się także z innymi wychowawcami czy nauczycielami danej instytucji opieki i wychowania. Cenną formą obserwacji w działalności pedagogicznej jest technika dzienników obserwacyjnych. Sprowadza się ona do systematycznego śledzenia i opisywania faktów, zjawisk czy zdarzeń związanych zazwyczaj z jednym tylko uczniem. Stosuje się ją przez dłuższy czas. Opisy najczęściej mają charakter narracyjny. Technikę tę zaleca się szczególnie w stosunku do dziewcząt i chłopców, co do których zgłasza się najwięcej uwag czy też do których jesteśmy wyraźnie uprzedzeni. Okazuje się bowiem, iż wielokrotna obserwacja takiego wychowanka, skrupulatnie utrwalona w formie pisemnej, wpływa korzyst- 88 IV. Warunki skuteczności wychowania 4. Poznawanie dzieci i młodzieży 89 nie na coraz pełniejszą jego akceptację i zrozumienie ze strony osoby obserwującej. Niemało informacji o dzieciach i młodzieży dostarczają wypracowania i ankiety. Umożliwiają one przede wszystkim sondaż opinii ogółu wychowanków o interesujących wychowawcę sprawach ważnych z pedagogicznego punktu widzenia. Metody te różnią się między sobą liczbą stawianych pytań lub zadań. Użyte w wypracowaniu pytanie ma zawsze charakter otwarty, tymczasem w ankietach przewiduje się nierzadko również pytania zamknięte, wymagające przeważnie odpowiedzi: „tak", „nie" lub „nie wiem". Zarówno w przypadku wypracowania, jak i ankiety obowiązuje anonimowość wypowiedzi. Zapewnia ona nie tylko ich szczerość i otwartość, lecz również umożliwia zwierzanie się ze swych spraw osobistych, co ma znaczenie psychoterapeutyczne, pozwala bowiem odreagować młodzieży nadmiar osobistych napięć psychicznych i bardziej zintegrować się wewnętrznie. Posługując się wypracowa-niami i ankietami, nigdy jednak nie możemy być całkowicie pewni „[...] czy badani mówią o faktycznych swoich doświadczeniach, przeżyciach, marzeniach, czy też o tym, co uważają za właściwe powiedzieć" (M. Że-browska, 1986, s. 680). Najprostsze w zastosowaniu są wypracowania. Poprzedza je zwykle instrukcja, w której mówi się o przyświecającym celu oraz zapewnia dzieci i młodzież o pełnej dyskrecji ich wypowiedzi. Wdzięcznymi tematami wypracowań są m.in.: Moi rodzice i ja; Moi koledzy (koleżanki) i ja; Mój najbliższy przyjaciel; Gdybyś spotkał złotą rybkę, to o co byś ją poprosił? Łatwe do wykorzystania przez wychowawców i nauczycieli są także ankiety złożone z pytań otwartych, np.: Jak się czujesz w klasie? jakie masz problemy? Jak sądzisz, jak się czują w klasie twoi koledzy? Jakie oni mogą mieć problemy? (H. Rylke, G. Klimowicz, 1983, s. 108). Trudniejsza w konstruowaniu, ale łatwa w zastosowaniu jest ankieta złożona z pytań zamkniętych. Przykładem jej może być następujący zestaw twierdzeń (zamiast pytań) na temat oceny przez uczniów pracy nauczyciela określonego przedmiotu: Nasza pani rozpoczyna lekcję ciekawie; Potrafi wszystko dobrze wytłumaczyć; Mówi za dużo i nie pozwala się nam wypowiedzieć; Zezwala nam na samodzielną pracę; Często zadaje nam zadania bez dokładnego wyjaśnienia, jak należy je rozwiązać; Pozwala nam współdecydować o tym, co robić na lekcji; Poioierza nam prace, których wykonanie sprawia nam przyjemność; Uniemożliwia nam wykonywanie pracy w zespołach łącznie z dys- kusją; Chwali nas, gdy poprawnie rozwiązujemy zadania. Wobec każdego z tych twierdzeń uczniowie ustosunkowują się w skali czterostopniowej: zdecydowanie zgadzam się (++), zgadzam się (+), raczej nie zgadzam się (-), całkowicie nie zgadzam się (--) (H. Teml, 1983, s. 259). Wyjątkowo przydatne w praktyce pedagogicznej i łatwe w zastosowaniu są techniki socjometryczne, które polegają, najogólniej rzecz biorąc, na podawaniu przez dzieci i młodzież nazwisk swych kolegów i koleżanek z klasy lub grupy wychowawczej zgodnie z określonymi kryteriami wyboru. Kryteria te, najczęściej w postaci pytań, dotyczą zwłaszcza żywionych przez wychowanków uczuć sympatii, uznania, przyjaźni lub antypatii, dezaprobaty, wrogości. Spośród różnych rodzajów technik socjometrycznych najczęściej wymienia się technikę socjo-metryczną J. L. Moreno oraz plebiscyt życzliwości i niechęci. Pierwsza z nich jest klasyczną wersją tego typu technik, druga - godna polecenia -wymaga od każdej dziewczyny i chłopca ustosunkowania się do poszczególnych kolegów i koleżanek z klasy czy grupy wychowawczej według następującej skali ocen: bardzo lubię (++), lubię (+), nie mam zdania (0), raczej nie lubię (-), nie lubię (--). Odpowiedni znak (jak w nawiasach) wypisuje się przy nazwisku na sporządzonej uprzednio liście osób z uwzględnieniem najpierw dziewczynek, a następnie chłopców w porządku alfabetycznym. Technika socjometryczna J. L. Moreno przewiduje zgłaszanie nazwisk kolegów i koleżanek z klasy lub grupy, których uważa się za swoich przyjaciół, dobrych organizatorów lub osoby o innych szczególnych przymiotach. W tym celu można zadać takie pytania, jak: Z kim z klasy chciałbyś bawić się w czasie wolnym od nauki? Z kim z twojej grupy chciałbyś pojechać na wycieczkę? Kogo z klasy najmniej lubisz? Z kim chciałbyś spędzić wakacje na statku kosmicznym? Zestaw pytań użytych w ramach technik socjometrycznych J. L. Moreno nie przekracza zwykle 3-5 pytań, a w przypadku dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym stosuje się nie więcej niż 2-3 pytania. Niewątpliwą usługę w poznawaniu dzieci i młodzieży mogą oddać takie techniki socjometryczne, jak: technika szeregowania rangowego i technika „zgadnij kto?", a także obserwacja kategoryzowana, rozmowa i wywiad, analiza wytworów dziecięcych, w tym zwłaszcza rysunków, skale ocen, testy dydaktyczne i inne (por. A. Janowski, 1975; M. Łobocki, 1984; M. Pilkiewicz, 1973; W. Zaczyński, 1981). Warunkiem należytego ich wykorzystania w procesie wychowywania jest staranne przygotowa- 90 IV. Warunki skuteczności wychowania 5. Unowocześnienie kształcenia pedagogicznego 91 nie wychowawców i nauczycieli do poznawania swych wychowanków. Niezależnie jednak od przejawianej przez nas świadomości metodologicznej powinniśmy stale pamiętać o tym, iż zastosowane przez nas sposoby poznawania dzieci i młodzieży upoważniają w zasadzie tylko do przypuszczeń hipotetycznych, co nie wyklucza wykorzystania ich do praktycznego zintensyfikowania oddziaływań wychowawczych. 5. Unowocześnienie kształcenia pedagogicznego Inny istotny czynnik warunkujący efektywność wychowania stanowi kształcenie pedagogiczne w ramach studiów przygotowujących do pracy wychowawczej z dziećmi i młodzieżą. W większości uniwersytetów i wyższych szkół pedagogicznych podaje się na ogół wiedzę gotową do zapamiętania, to jest bez poddawania jej w jakąkolwiek wątpliwość. Na wiedzy tej spoczywa niejednokrotnie piętno dogmatyzmu. Stanowi ona w zasadzie jedyną lub wyraźnie wyeksponowaną podstawę sztuki wychowania. W ten sposób pozbawia się studenta kształcenia pedagogicznego, dzięki któremu mógłby on - poza wiedzą - zdobyć określone umiejętności psychopedagogiczne. Istnieje w takiej sytuacji pilne zapotrzebowanie na udoskonalenie kształcenia pedagogicznego. Chodzi szczególnie o to, aby ucząc o nowoczesnych metodach działalności wychowawczej, nie zapominać, iż one obowiązują również nauczycieli akademickich. W związku z troską o naukową rangę przedmiotów pedagogicznych warto dawać pierwszeństwo stwierdzeniom uzasadnionym i sprawdzonym. Na temat wychowania bowiem zabierają głos niemal wszyscy. Toteż mówiąc o wychowaniu, trudno niekiedy rozgraniczyć twierdzenia mające podstawy naukowe od twierdzeń zdroworozsądkowych. Preferowanie tych pierwszych zakłada konieczność orientowania się w ogólnym dorobku innych dyscyplin naukowych, co wynika także z interdyscyplinarnego charakteru pedagogiki jako nauki o wychowaniu. Pomoc w tym zakresie stanowią wyniki badań psychologicznych. Powoływanie się na nie, a także na doświadczenia i stanowiska takich nauk, jak socjologia wychowania, filozofia człowieka oraz biomedyczne podstawy rozwoju i wychowania, nie umniejsza zasług, jakimi może poszczycić się pedagogika współczesna. Sięganie przez nią do innych dyscyplin wzbogaca dotychczasowy dorobek pedagogiki o dodatkowe twierdzenia odpowiednio uzasadnione i sprawdzone. Przekazywana studentom wiedza pedagogiczna - oprócz zasadności i sprawdzalności objętych nią twierdzeń oraz prezentowania różnych stanowisk - wymaga konkretyzacji, czyli przedstawienia na tle przykładów z codziennej praktyki wychowawczej. Wówczas stanowi swoistą egzemplifikację uogólnień teoretycznych i dezyderatów pedagogicznych. Wymóg ten jest trudny do spełnienia, zwłaszcza przez nauczycieli akademickich, którzy nigdy nie pracowali w szkole podstawowej lub średniej ani w żadnej innej instytucji opieki i wychowania. Pewną formą wyrównania niedosytu własnych doświadczeń z dziećmi i młodzieżą są bezpośrednie kontakty pracowników naukowo-dydaktycznych z doświadczonymi nauczycielami i wychowawcami, a także własne badania naukowe, oparte zwłaszcza na obserwacji lub eksperymencie. Istotne z punktu widzenia efektywności kształcenia pedagogicznego wydają się szczególnie należycie zorganizowane praktyki studentów, ich współudział w organizowaniu zajęć dydaktycznych, podejmowane przez nich indywidualne kontakty z dziećmi i młodzieżą oraz spotkania z przodującymi nauczycielami lub innymi pracownikami oświaty i wychowania. Odbywane przez studentów praktyki stanowią nieodzowny składnik procesu kształcenia pedagogicznego. Dlatego słusznie postuluje się powierzanie kierowania nimi najbardziej doświadczonym nauczycielom akademickim. Podczas praktyk studenci mają możność nie tylko zdobywania ważnych doświadczeń i umiejętności praktycznych, lecz także dostrzegania różnego rodzaju faktów, zjawisk i zdarzeń w świetle zdobytej uprzednio wiedzy o wychowaniu. Nie bez znaczenia jest miejsce odbywania praktyk pedagogicznych. Pod tym względem były przydatne funkcjonujące przed laty szkoły ćwiczeń. Mogłyby one i teraz stanowić rodzaj poligonu, umożliwiającego studentom nabywanie niezbędnych doświadczeń pedagogicznych. Postulowany współudział studentów w organizowaniu zajęć dydaktycznych nie jest wyręczaniem się nimi przez nauczycieli akademickich. Może mieć miejsce podczas każdej niemal formy kontaktu ze studentami, nawet w ramach wykładu - przerywanego pytaniami, wskazywaniem wątpliwości i ewentualnymi uzupełnieniami. Warto by również prosić studentów o ocenę zajęć dydaktycznych, w jakich uczestniczą, oraz zgłaszanie uwag i propozycji dotyczących ich unowocześnienia. 92 IV. Warunki skuteczności wychowania Udanym sposobem usprawnienia kształcenia pedagogicznego jest nawiązywanie przez studentów indywidualnych kontaktów z dziećmi i młodzieżą, zwłaszcza z osobami społecznie nieprzystosowanymi i opóźnionymi w nauce. Kontakty takie mogą być ważnym punktem odniesienia w przyswajaniu i rozumieniu wiedzy pedagogicznej, szczególnie wówczas, gdy są nawiązywane z poczuciem odpowiedzialności za rozwój wychowanka, któremu na przykład pomaga się w odrabianiu lekcji, organizuje czas wolny lub pomaga w rozwiązywaniu różnych problemów osobistych. Podobną rolę można przypisać spotkaniom studentów z przodującymi wychowawcami czy nauczycielami. Pożytek z tego rodzaju spotkań jest tym większy, im bardziej przybierają one formę swobodnej wymiany zdań i są próbą wynegocjowania wspólnego stanowiska w określonej sprawie. Przedstawione warunki skuteczności wychowania są zaledwie częścią zagadnienia. Niebagatelnymi warunkami są również: stawianie przed dziećmi i młodzieżą odpowiednich celów, aktywizowanie ich w działalności praktycznej, wysokie oczekiwania wychowawcy i nauczyciela wobec swych podopiecznych, pobudzanie ich do samowychowania, okazywanie taktu pedagogicznego oraz samoocena i samokontrola osób zajmujących się wychowaniem i nauczaniem profesjonalnie (por. M. Łobocki, 1985a). Są to także m.in.: uwzględnianie różnic indywidualnych dzieci i młodzieży (K. Kuligowska, 1975; T. Lewowicki, 1975), liczenie się z ich potrzebami psychicznymi (H. Filipczuk, 1980; N. Han-Ilgiewicz, 1963), wykorzystanie zjawisk dynamiki grupowej w procesie wychowania (M. Łobocki, 1985b; S. Skiba, 1980). V. Wybrane formy pracy wychowawczej Współcześnie są znane różne metody i formy oddziaływań wychowawczych. Trudno byłoby je wszystkie tutaj wymienić i opisać. Nie ma zresztą w pełni przekonywającej ich klasyfikacji. Brak zgodności istnieje nawet co do jednoznacznego rozgraniczenia metod i form wychowania. Pierwsze to systematycznie stosowane sposoby postępowania wychowawcy, zmierzające do takiego zorganizowania działalności (aktywności) własnej wychowanków, aby w rezultacie wywołać w ich osobowości pożądane zmiany (W. Okoń, 1987, s. 177). Formy wychowania uważa się niejednokrotnie za bliżej skonkretyzowane sposoby postępowania wychowawczego, czyli są one bardziej szczegółowym, a niekiedy wręcz drobiazgowym opisem metod wychowania, ukazują praktyczne ich zastosowanie w działalności pedagogicznej. Przedstawione niżej formy pracy wychowawczej, ujęte w kategorie, to podział umowny. Wydaje się, iż pozwala on zorientować się w różnorodności i wielości możliwych do praktycznego zastosowania sposobów pracy wychowawczej. 1. Formy organizowania współżycia i współdziałania Zarówno nauczyciele, jak i wychowawcy stają niejednokrotnie przed koniecznością rozwiązywania nabrzmiałych w klasie lub grupie wychowawczej problemów za pośrednictwem samych dzieci i młodzieży. Problemy te dotyczą najczęściej niepożądanych z wychowawczego punktu widzenia przejawów współżycia i współdziałania wśród wychowanków. Nie rozwiązane w porę, mogą zaciążyć na ogólnej atmosferze wychowawczej i prowadzą konsekwentnie do dezorganizacji stosunków 94 V. Wybrane formy pracy wychowawczej 1. Formy organizowania współżycia i współdziałania 95 międzyludzkich w społeczności dziecięcej czy młodzieżowej, za którą ponosimy, jako wychowawcy, współodpowiedzialność. Dlatego rozwiązanie tego rodzaju problemów jest sprawą kapitalnej wagi. Jest ono tym skuteczniejsze, w im większym stopniu angażuje się w nie ogół klasy lub grupy wychowawczej, z którą mamy do czynienia. Zaangażowanie takie umożliwia zastosowanie różnych form organizowania współżycia i współdziałania. Należą do nich formy oddziaływań werbalnych, takie jak burza mózgów, sondaż opinii o wychowanku i technika swobodnych tekstów, a także formy oddziaływań niewerbalnych, na przykład trening relaksacyjny i technika ekspresji plastycznej. Burza mózgów, jako jedna z form oddziaływań werbalnych, polega na umożliwianiu dzieciom i młodzieży zgłaszania w sposób całkowicie swobodny i nieskrępowany własnych pomysłów w jakiejś sprawie. Zakłada się przy tym świadome i celowe unikanie natychmiastowego oceniania lub komentowania zgłaszanych pomysłów. Chodzi o to, aby nie eliminować przedwcześnie pomysłów oryginalnych i wartościowych, nie mieszczących się w utartych sposobach widzenia omawianych wspólnie spraw. Zaleca się nawet podsuwanie pomysłów niefortunnych i jałowych w nadziei, iż mogą okazać się użyteczne w warunkach życia szkolnego lub zakładowego. Zgodnie z zaleceniami A. F. Osborna (1953), burza mózgów może przebiegać w trzech następujących po sobie etapach. Pierwszy stanowi fazę wstępną, podczas której ustala się i formułuje problem, jaki pragnie się rozwiązać, i zapoznaje się uczestników z zasadami zgłaszania pomysłów. Problem formułuje się w postaci ogólnego pytania, np.: jak powinniśmy zachowywać się na lekcji? Pytanie takie wymaga uszczegółowienia przez dodatkowe pytania, odnoszące się do konkretnych okoliczności i warunków. Można by więc kolejno zapytać o pożądane sposoby zachowania się podczas rozpoczęcia zajęć lekcyjnych, sprawdzania zadań domowych lub odpytywania na stopnie, omawiania nowego tematu i zakończenia lekcji (por. K. H. Hoover, P. M. Hollingsworth, 1975, s. 190; 1978, s. 103). Pytania tego typu zaleca się formułować za pomocą takich spójników, jak: gdzie, dokąd, co, dlaczego, kiedy, kto i jak. Stawia je na ogół wychowawca, korzystając także z sugestii wychowanków. Pytania zapisuje się na tablicy lub udostępnia na kartkach. Z kolei podaje się do wiadomości obowiązujące podczas burzy mózgów zasady zgłaszania pomysłów. Postuluje się, aby: - podawać pomysły w sposób w miarę zwięzły, bez próby ich ocenia nia i bez jakichkolwiek krytycznych uwag; - wypowiadać wszelkie pomysły, jakie przychodzą na myśl, zwłasz cza te najbardziej oryginalne i fantastyczne; - zadbać o liczbę pomysłów, ponieważ im jest ich więcej, tym wię ksze jest prawdopodobieństwo sukcesu; - nie ograniczać się wyłącznie do własnych pomysłów, lecz rozwijać i modyfikować pomysły wysuwane przez innych (Z. Pietrasiński, 1975, s. 242). Drugi etap burzy mózgów obejmuje zgłaszanie pomysłów w związku z postawionym wcześniej problemem. Zgłasza się je ustnie, ale nie wyklucza się formy pisemnej, jako wyniku pracy w zespołach. Pomysły zapisane odczytuje się wobec całej klasy lub grupy wychowawczej. Podczas trzeciego etapu burzy mózgów uczestnicy ustosunkowują się do zgłoszonych pomysłów. Następuje to najczęściej dopiero nazajutrz lub później, aby dać możliwość głębszego zastanowienia się nad ostateczną ich oceną. Sondaż opinii o wychowanku stanowi próbę uprzystępnienia mu tego, co sądzą o nim jego koledzy. Przewiduje się, że dzięki temu jest on w stanie zrekonstruować własny obraz o samym sobie i krzywdzące go opinie, podzielane przez klasę albo grupę. Udział w sondażu jest całkowicie dobrowolny. Może mu się poddać każdy chłopiec i każda dziewczyna w wieku powyżej 11-12 roku życia. Wyklucza się tu wszelkie sankcje i zobowiązuje wszystkich do pełnej dyskrecji na temat zgłoszonych opinii i ocen. Sondaż taki odbywa się w czterech kolejnych etapach. W pierwszym informuje się uczestników o ogólnych założeniach przeprowadzanego sondażu i o jego przebiegu. W drugim uczestnicy mówią o tym, co nie podoba się im w zachowaniu ocenianego kolegi, a w trzecim mówią o tym, co im się w jego zachowaniu podoba. W czwartym wychowawca wspólnie z najbardziej aktywnymi uczestnikami ustala i następnie zgłasza wnioski końcowe. Wnioski pozwalają na uświadomienie sobie charakterystycznych cech ocenianego kolegi, dzięki którym da się on lubić, a także jego braków i błędów, na które powinien zwrócić szczególną uwagę. Ważne jest też zasugerowanie możliwości wspomagania go przez grupę, a także wyrażenie przekonania ogółu jego kolegów, że nie zawiedzie ich oczekiwań. 96 V. Wybrane formy pracy wychowawczej 1. Formy organizowania współżycia i współdziałania 97 Okazuje się, że ocenianemu koledze w rekonstruowaniu własnego obrazu o sobie najbardziej pomagają opinie pozytywne. Dlatego też niekiedy należy świadomie rezygnować z sondowania opinii negatywnych, zwłaszcza w przypadku dzieci uznawanych za zdecydowanie nieprzystosowane społecznie, a więc nadmiernie aktywne lub przesadnie bierne (por. M. Łobocki, 1989, s. 26-30). Technika swobodnych tekstów, zwana także techniką ekspresji słownej lub techniką twórczości literackiej (por. W. Frankie-wicz, 1983) i poetyckiej (por. H. Semenowicz, 1973), umożliwia swobodne wyrażanie myśli i uczuć w formie utworu pisanego oraz wspólne jego omówienie. W ten sposób nie tylko wychodzi się naprzeciw naturalnej potrzebie samorodnej twórczości literackiej lub poetyckiej dzieci i młodzieży, lecz także pozwala im odreagować wiele napięć psychicznych z powodu nie rozwiązanych problemów własnych; udaje się również lepiej poznać wychowanków. Niejednokrotnie technika swobodnych tekstów stanowi rodzaj autoterapii wychowanków i jest na ogół próbą kompensacji przykrych przeżyć, jakich doznali oni w życiu rodzinnym albo szkolnym. Sprzyja także rozwojowi zdolności twórczych. Stosując tę technikę, najpierw wyjaśnia się uczestnikom zadania, zachęca do twórczości i uprzystępnienia jej innym. Mają to być teksty w formie opowiadań lub wierszy na tematy dowolne lub w odpowiedzi na „hasło wywoławcze", jak np.: „Szkoła", „Rodzina", „Przyjaciel". Teksty przygotowuje się w czasie i warunkach najbardziej dogodnych dla dzieci, a więc niekoniecznie podczas zorganizowanych specjalnie zajęć. Z kolei wybiera się teksty najciekawsze, z uwzględnieniem nie tyle ich wartości artystycznej, ile treści. Wybrane teksty poprawia się i uzupełnia, a następnie wykorzystuje w przygotowywaniu różnego rodzaju wystaw, gazetek ściennych lub nagrań na taśmie magnetofonowej (por. C. Freinet, 1976, s. 392-421). Trening relaksacyjny stanowi jedną z form oddziaływań niewerbalnych i polega na przeprowadzaniu różnych ćwiczeń w celu „[...] zmniejszenia stanów napięcia mięśni i zmniejszenia stanów ogólnej mobilizacji organizmów", czyli jest sposobem przeciwdziałania zmęczeniu i służy szybkiej regeneracji psychicznej (S. Siek, 1986, s. 8). Są to przeważnie ćwiczenia fizyczne łącznie z oddechowymi. Niekiedy stosuje się także ćwiczenia medytacyjne. Trwają one na ogół nie dłużej niż 3-6 minut. Przykładem mogą być nagrania płytowe tekstów z ćwiczeniami relaksacyjnymi w opracowaniu J. Aleksandrowicza i S. Cwynara (1962). Opis ich można znaleźć także w książkach S. Grochmala (1987), S. Sieka (1986), J. Strojnowskiego (1985) i A. Szyszko-Bohusza (1979). W praktycznym stosowaniu treningu relaksacyjnego jest ważne, aby zapoznać się z jego wielowiekową tradycją oraz korzystnym wpływem na stan zdrowia i samopoczucie, w tym zwłaszcza odprężenie określonych grup mięśni i redukowanie przykrych napięć emocjonalnych. Skuteczność zastosowania treningu relaksacyjnego zależy również od przestrzegania obowiązujących zasad. Postulują one: utrzymanie ciała w wygodnej i nieruchomej pozycji; zwolnione, swobodne i rytmiczne oddychanie; odwrócenie uwagi od bodźców zewnętrznych, np. przez zmrużenie oczu i rozluźnienie ubioru; zupełne rozluźnienie ciała w wyniku autosugestii, poczynając od bezwładu poszczególnych grup mięśni, aż do uzyskania bezwładu całego ciała; wyłączenie się od napływu myśli przez wzmożoną koncentrację na jakimś miejscu lub przedmiocie; zaniechanie stosowania relaksu w stanie nadmiernego zmęczenia lub zdenerwowania, wysokiej temperatury ciała i po obfitym posiłku (A. Szyszko-Bohusz, 1979, s. 66 i nast.). Zwraca się także uwagę na systematyczne prowadzenie ćwiczeń relaksacyjnych i powolne przechodzenie od stanu pełnego odprężenia do codziennego rytmu życia. Technika ekspresji plastycznej polega na samorzutnym uzewnętrznianiu przez dzieci i młodzież swych przeżyć oraz wiedzy o ludziach i świecie szczególnie za pomocą rysowania i malowania, a także lepienia i wycinania. Wywiera ona podobnie korzystny wpływ jak opisana wcześniej technika swobodnych tekstów. Znane są różne wersje techniki ekspresji plastycznej. Każda z nich rozpoczyna się na ogół od nawiązania do jakiegoś znanego bliżej wydarzenia lub sytuacji, jak na przykład udział w wycieczce, a także udostępnienia dziecku potrzebnych narzędzi i materiałów. Wykonane prace są następnie przedmiotem rozmowy z ich wykonawcami o tym, co zamierzali przedstawić, co się im udało lub nie, a także o tym, jakie sprawy znalazły tam swe odbicie. Prace wykorzystuje się na wystawach albo przekazuje rodzicom jako wyraz pamięci i wdzięczności. Zastosowanie techniki ekspresji plastycznej - niezależnie od różnych jej wersji (por. Ph. L. Newcomer, 1980, s. 395-397) - wymaga zindywidualizowanego podejścia wychowawcy do twórczości plastycznej dzieci 98 V. Wybrane formy pracy wychowawczej 2. Formy organizowania czasu wolnego 99 i młodzieży, unikania przesadnego interpretowania wytworów plastycznych i praktycznego ich wykorzystania. Oprócz scharakteryzowanych form organizowania współżycia i współdziałania istnieje wiele innych oddziaływań tego rodzaju. Są nimi formy oddziaływań werbalnych, jak technika decyzji grupowej i trening kontaktów międzyludzkich, a także formy oddziaływań niewerbalnych, jak muzykoterapia i dramatyzacja improwizowana. Technika decyzji grupowej stanowi próbę wywołania u dzieci i młodzieży określonych zmian w zachowaniu w wyniku dyskusji i wspólnie podjętej decyzji. Trening kontaktów międzyludzkich ma na celu doskonalenie umiejętności uważnego słuchania swych rozmówców i nawiązywania z nimi otwartych kontaktów. Muzykoterapia na użytek wychowania jest próbą wykorzystania dobroczynnego wpływu muzyki i śpiewu na psychikę ludzką. Dramatyzacja improwizowana pozwala dzieciom na granie roli w sposób w miarę spontaniczny, bez posługiwania się tekstem scenicznym albo tylko za pomocą ogólnie zarysowanego scenariusza czy też korzystania z tekstu scenicznego w sposób dowolny4. 2. Formy organizowania czasu wolnego Wiele form pracy wychowawczej związanych jest bezpośrednio z organizowaniem czasu wolnego dzieci i młodzieży, czyli czasu pozostającego do ich dyspozycji poza pracą i zadaniami, jakie mają do wykonania w rodzinie, szkole czy innej instytucji społecznej, której są członkami. Formy organizowania czasu wolnego służą przede wszystkim umożliwianiu wychowankom wypoczynku i rozrywki. Ma się tu na myśli czynności wykonywane zgodnie z osobistymi upodobaniami dzieci i młodzieży. Są to z reguły czynności podejmowane dobrowolnie, sprawiające prawdziwą przyjemność i nie pociągające za sobą żadnych sankcji. Istnieje różnorodny repertuar form spędzania czasu wolnego, zwanych również formami rekreacyjnymi. Najbardziej wyczerpujący wydaje się podział form organizowania czasu wolnego opracowany przez 4 Szerszy opis przedstawionych tu skrótowo lub zaledwie zasygnalizowanych form oddziaływań werbalnych i niewerbalnych podaję w książce zatytułowanej W poszukiwaniu skutecznych form ivychowania (1990, s. 56-133). K. Czajkowskiego (1979). Obejmuje on cztery grupy form rekreacji, mianowicie: formy rekreacji kulturalno-rozrywkowej, twórczej, fizycznej (ruchowej) i przez działalność społeczną. Formy rekreacji kulturalno-rozrywkowej mogą mieć charakter bierny lub czynny. Uczestnictwo bierne dzieci i młodzieży podczas rekreacji kulturalno-rozrywkowej to oglądanie telewizji i słuchanie radia lub nagrań z taśmy magnetofonowej i płyt oraz czytelnictwo książek i prasy, a także korzystanie z kina i teatru czy też zwiedzanie muzeów i wystaw. W organizowaniu form rekreacji biernej obowiązuje zachowanie między nimi odpowiednich proporcji. Niedopuszczalne i szkodliwe jest preferowanie wyłącznie jednej z tych form, np. oglądania telewizji. Wprawdzie znany jest jej wpływ na wielostronny rozwój człowieka, bogacenie wiedzy i rozwijanie myślenia, niemniej przesiadywanie godzinami przed telewizorem wywiera zdecydowanie złe skutki dla rozwoju dzieci i młodzieży. Osłabia ich ogólną aktywność, uniemożliwia uczenie się przez działanie i nabywanie doświadczeń w warunkach podejmowania zadań, zakłóca rozkład dnia i jest przeszkodą w stosowaniu innych form rekreacji, jak czytelnictwo książek i prasy. Słuszne są takie zarzuty pod adresem telewizji, że upowszechnia antyspołeczne wzory zachowania, uczy zachowań agresywnych i egoistycznych oraz upowszechnia konsumpcyjny stosunek do życia (por. J. Gajda, 1981). Ujemnym wpływom telewizji można i trzeba zapobiegać przez selektywny odbiór programów. Ważna jest wspólna wymiana ocen na temat obejrzanej audycji. Odpowiedniej selekcji wymaga także słuchanie radia (por. J. Kubin, 1964), korzystanie z kina (por. H. Depta, 1980) i teatru (por. H. Witalewska, 1983), a także zwiedzanie wystaw i muzeów. Szczególne znaczenie wśród biernych form rekreacji kulturalno-rozrywkowej ma czytelnictwo książek i prasy. Pozytywną rolę spełniają sprawnie funkcjonująca biblioteka i czytelnia, z otwartymi półkami, czyli nieskrępowanym dostępem. Ważne są biblioteczka podręczna i prowadzenie rozmów o przeczytanych artykułach z prasy i książkach, szczególnie nowo wydanych pozycjach. Dobre wyniki w upowszechnianiu lektury daje głośne czytanie fragmentu książki i przerywanie czytania w najciekawszym miejscu; w ten sposób zachęca się do samodzielnego jej przeczytania. 100 V. Wybrane formy pracy wychowawczej 2. Formy organizowania czasu wolnego 101 Formy uczestnictwa czynnego w rekreacji kulturalno-rozrywkowej obejmują gry, zabawy ruchowo-zręcznościowe, dydaktyczne, typu harcerskiego, towarzyskie i stolikowe, kolekcjonerstwo, a także organizowanie imprez i uroczystości przy wydatnym współdziałaniu dzieci i młodzieży. Formy tego typu umożliwiają im sprawdzenie swych umiejętności, praktycznej przydatności wiedzy o świecie i ludziach, a także wyrobienia towarzyskiego. Poza tym stanowią udaną lekcję rozwijania u chłopców i dziewcząt zachowań i postaw społecznie pożądanych, a także wrażliwości estetycznej oraz poszerzania swych zainteresowań. Na szczególną uwagę zasługuje organizowanie imprez i uroczystości, najczęściej przy czynnym współudziale dzieci i młodzieży. Są to: - imprezy towarzyskie, a więc: wieczorki taneczne, obchodzenie imienin, spotkania z okazji Dnia Matki, Dnia Dziecka, pokazy zręczności i mody, godziny szczerości, dyskusje na interesujące tematy; - imprezy artystyczne, jak: wieczory baśni i bajek, inscenizacje frag mentów książek i wierszy, teatr lalek i cieni, wieczory muzyczne i śpie wacze; - imprezy o charakterze obrzędowym, związane z uczczeniem trady cji i zwyczajów; są nimi: andrzejki, mikołajki, dzielenie się opłatkiem, to pienie Marzanny, święto pieczonego ziemniaka; - imprezy z okazji rocznic narodowych i państwowych, jak: święto 3 Maja, rocznica zakończenia drugiej wojny światowej, święto niepodle głości (por. H. Sowińska, 1975, s. 84 i nast.). Niebagatelnymi formami rekreacji kulturalno-rozrywkowej są także różnego rodzaju konkursy, spotkania z ciekawymi ludźmi, wspólne rozwiązywanie zagadek i krzyżówek, organizowanie wystaw. Formy rekreacji twórczej, jako następna grupa różnych sposobów spędzania czasu wolnego przez dzieci i młodzież, wymagają często specjalnego wyposażenia w niezbędne narzędzia, pomoce i materiały. Pozwalają dzieciom i młodzieży dowartościować się, odkryć u siebie nowe możliwości i zdolności, odzyskać pewność siebie i uwierzyć, że się jest użytecznym. Wyrabiają umiejętności manualne i kształtują poczucie piękna. Wszystko to ma niewątpliwe znaczenie zarówno z punktu widzenia zdrowia psychicznego, jak i przygotowania do należytego spędzania czasu wolnego w wieku dojrzałym. Formy rekreacji twórczej obejmują szeroki zakres różnego rodzaju zajęć, w tym: - zajęcia plastyczne: rysowanie, malowanie, prace z różnych materia łów i tworzyw, np.: robienie zabawek, lalek, kukiełek, a także szydełko wanie, haftowanie, szycie prostej odzieży; - zajęcia techniczne i konstrukcyjne o charakterze zabawowym albo praktyczno-użytecznym; drobne naprawy sprzętu domowego, rowerów i motorowerów, montowanie radioodbiornika tranzystorowego z goto wych elementów, budowanie modeli samolotów, rakiet, okrętów, pro dukowanie zabawek wymagających wiedzy i umiejętności z zakresu mechaniki; - zajęcia umuzykalniające, które polegają na organizowaniu zespo łów śpiewaczych, tanecznych i orkiestrowych, koncertów życzeń „na ży wo" lub nagranych na taśmie magnetofonowej, koncertów z nagrań ulu bionego kompozytora, „polowaniu z magnetofonem" w kilkuosobo wych zespołach w celu utrwalenia interesujących zjawisk akustycznych, organizowaniu miniturniejów piosenek lub gry na instrumentach. Innymi formami rekreacji twórczej są improwizacje sceniczne, niekoniecznie wymagające sceny w jej klasycznym rozumieniu ani też kostiumów, charakteryzacji i rekwizytów. Do form tego rodzaju zalicza się także zajęcia fotograficzne i filmowe, zajęcia związane z twórczością wychowanków, np.: pisanie listów, pamiętników, wierszy; zajęcia poznawcze, jak: wywiady z ciekawymi ludźmi, obserwowanie przyrody, poszukiwanie rozwiązań określonych problemów za pomocą dyskusji i przez lekturę książek. Ważne miejsce w repertuarze form spędzania wolnego czasu zajmują formy rekreacji fizycznej, czyli ruchowej. Są łatwe do stosowania i na ogół powszechnie akceptowane przez wychowanków. Służą nade wszystko ich zdrowiu fizycznemu i dobremu samopoczuciu. Stosowanie tego rodzaju form potwierdza starożytna maksyma: „W zdrowym ciele - zdrowy duch". Stoją one na straży higieny psychicznej, dodają sił i świeżości życia, napawają optymizmem. Należą do nich głównie: - wycieczki piesze i rowerowe, autobusowe i kolejowe, kilkugodzin ne i całodzienne; dużą atrakcję dla dzieci i młodzieży stanowią rajdy, bi waki i kuligi (urozmaiceniem tego rodzaju form rekreacji rnogą być róż ne konkursy, związane na przykład ze sporządzaniem szkicu terenu, na daniem meldunku za pomocą sygnalizacji alfabetem Morse'a, budową szałasu itp.); 102 V. Wybrane formy pracy wychowawczej 3. Formy organizowania procesu uczenia się 103 - gry i zabawy sportowe lub ćwiczenia ruchowe, np. gra w tenisa, dwa ognie, siatkówkę, koszykówkę, piłkę ręczną, piłkę nożną, wyścig kolarski, jazda na łyżwach, nartach i wrotkach, nauka pływania, strzela nia z wiatrówki lub łuku, ćwiczenia gimnastyczne; - zabawy ruchowe: bieżne, np. „wiewiórki w dziupli", „wilki i ow ce", w chowanego; zabawy rzutne, np. piłka w półkolu, stójka, odbijany w kole; skoczne, jak skakanka, wywijadlo, i zabawy z mocowaniem; - zabawy i gry terenowe obejmujące pokonywanie przeszkód, zdoby wanie umiejętności poruszania się i orientowania w terenie (por. A. i Z. Wiechowie, 1986). Istotnym uzupełnieniem omówionych form spędzania wolnego czasu są formy rekreacji przez działalność społeczną. Główną ich funkcją jest wyzwalanie u dzieci i młodzieży działań na rzecz innych ludzi. Chodzi tu głównie o umożliwianie wychowankom przyswajania postaw altruistycznych, zwłaszcza okazywania innym swej życzliwości i przychylności. Pozbawianie dzieci takich możliwości w czasie wolnym byłoby znacznym zubożeniem procesu wychowania, trudnym do nadrobienia gdzie indziej. Formami rekreacji przez działalność społeczną mogą być m.in.: - praca na rzecz rówieśników lub młodszych od siebie potrzebują cych pomocy lub wsparcia moralnego na przykład w nauce lub w chwi lach rozterki duchowej i niepokoju; - pomoc ludziom chorym, kalekim i starym, np. w formie robienia zakupów lub oddawania im drobnych usług; - opiekowanie się zwierzętami domowymi, łącznie z ich wyprowa dzaniem i dbałością o czystość, dokarmianie ptaków, hodowla rybek i roślin; - usługi na rzecz domu, szkoły lub innej instytucji społecznej, takie jak sprzątanie i troska o wygląd estetyczny; - obsługa sanitarna w czasie organizowanych imprez, wycieczek, raj dów. Głównymi inicjatorami i kierownikami przedstawionych form rekreacji w warunkach optymalnych są sami wychowankowie. Jest to możliwe dzięki zapewnieniu im współudziału w planowaniu, prowadzeniu i ocenianiu zajęć. Wymaga to inspiracji i dyskretnego kierowania dziećmi i młodzieżą, a nade wszystko partnerskiego do nich podejścia. 3. Formy organizowania procesu uczenia się W życiu dzieci i młodzieży uczenie się zajmuje pokaźną część dnia, jeśli włączyć w to pobyt w szkole i czas potrzebny na odrabianie lekcji. Dla wielu uczniów uczenie się jest dużym obciążeniem, nierzadko wykracza poza ich naturalne możliwości umysłowe i stanowi czynnik stre-sogenny. Dlatego w repertuarze form pracy wychowawczej ważne miejsce zajmują formy organizowania procesu uczenia się na lekcjach i poza lekcjami. Tutaj będzie mowa wyłącznie o sposobach uczenia się dzieci i młodzieży w warunkach pracy pozalekcyjnej. Organizując proces uczenia się, należy pamiętać o pozytywnej motywacji chłopców i dziewcząt do nauki po to, aby uczenie się sprawiało im także przyjemność, było dla nich przygodą, źródłem wiadomości zaspokajających ich ciekawość. Tak rozumianej motywacji nie służy przymuszanie uczniów do nauki, zwłaszcza środkami represyjnymi, które z reguły wywołują odwrotny skutek do oczekiwanego. Podnoszeniu pozytywnej motywacji uczenia się sprzyjają: - pogłębianie u dzieci i młodzieży poczucia własnej wartości przez ułatwianie zaspokajania potrzeby sukcesu, dostrzeganie i podkreślanie przejawianych przez nich postępów w nauce, udzielanie pochwał, zwła szcza uczniom z niepowodzeniami szkolnymi, oraz ukazywanie im do datnich stron życia i nauki szkolnej; - uprzyjemnianie i uatrakcyjnianie procesu uczenia się przez odwoły wanie się do różnych innowacji pedagogicznych, organizowanie spot kań z interesującymi ludźmi, zwiedzanie ciekawych obiektów, zakła dów pracy, których funkcjonowanie unaocznia aktualne problemy, od bywanie wycieczek krajoznawczych; - starania wychowawców o ułatwianie wychowankom nabywania wiadomości przez zapewnienie im różnego rodzaju pomocy do nauki własnej, takich jak: podręczniki, książki, czasopisma, encyklopedie, słowniki, taśmy lub płyty z nagraniami, urządzenia komputerowe; - praktyczne wykorzystywanie zasobu wiedzy i umiejętności dziew cząt i chłopców na przykład przez aranżowanie wśród nich dyskusji pa nelowej, przygotowywanie gazetek ściennych i obiegowych, organizo wanie konkursów i imprez o interesującej tematyce. Innym wymogiem, jaki stawia się poprawnie przebiegającemu procesowi uczenia się, jest długość czasu zużytego na naukę w zależności od 104 V. Wybrane formy pracy wychowawczej 3. Formy organizowania procesu uczenia się 105 wieku dzieci i młodzieży. Na przykład w przypadku odrabiania lekcji zaleca się, aby praca domowa uczniów klasy I nie trwała dłużej niż pół godziny dziennie, uczniów klasy II - nie dłużej niż 40 minut, uczniów klasy III-IV - nie dłużej niż jedną godzinę, a uczniów klas V-VIII - od półtorej do dwóch godzin. Dla uczniów szkoły średniej postuluje się przeznaczenie na pracę domową około 2 godzin dziennie (J. Zborowski, 1961, s. 195-197). Zbyt wiele czasu poświęconego na naukę prowadzi konsekwentnie do przemęczenia i - co za tym idzie - ujemnie wpływa na procesy spostrzegania, myślenia i pamięci uczniów. Przyjmuje się, że dziewczęta i chłopcy z wyższych klas szkoły podstawowej nie powinny uczyć się dłużej niż 6-7 godzin dziennie, łącznie z odrabianiem zadań domowych, a uczniowie szkół średnich - najwyżej jedną godzinę więcej (J. Strelau, A. Jurkowski, Z. Putkiewicz, 1981, s. 363). Niebagatelną rolę w ułatwianiu dzieciom i młodzieży procesu uczenia się odgrywa zapewnienie im dobrych warunków pracy. Chodzi o to, aby w pomieszczeniu, w którym się uczą, były: odpowiednia temperatura (18-20°C), należyte oświetlenie, spokój, ład i porządek; nade wszystko trzeba im okazywać życzliwość i wyrozumiałość, zapewniające poczucie bezpieczeństwa. Formy organizowania nauki własnej uczniów można podzielić z uwagi na warunki ich pracy - indywidualnej lub zespołowej. Pierwsze polegają na wykonywaniu pracy domowej samodzielnie, bez niczyjej pomocy. Stosuje się tu najczęściej metody pamięciowe, szczególnie w przypadku przyswajania informacji z podręczników i książek oraz uczenia się wierszy i języków obcych. Rzadziej jest wykorzystywana metoda uczenia się przez rozwiązywanie problemów, np. zadania z matematyki i fizyki lub wypracowania z języka polskiego (por. J. Rudniański, 1967, s. 51-102). Drugi rodzaj organizowania nauki własnej uczniów, to jest w warunkach pracy zespołowej, polega na odrabianiu lekcji w grupach 2-3-oso-bowych, dobranych w sposób dobrowolny. Okazuje się on szczególnie korzystny w przypadku uczniów mało zdolnych i o zdolnościach przeciętnych (N. B. Webb, 1980). Na ogół istnieje zgodność co do tego, iż praca zespołowa także w przypadku pracy domowej uczniów: - aktywizuje ich w poznaniu i myśleniu, pozwala zorientować się w zasobie posiadanej wiedzy i własnych umiejętności, a także brakach pod tym względem; - umożliwia utrwalanie wyuczonych poprzednio wiadomości w spo sób indywidualny; - sprzyja ogólnemu wyrobieniu intelektualnemu, zwłaszcza krytycz nemu nastawieniu wobec przyswajanych treści; - uczy współżycia i współpracy, czyli wywiera konstruktywny wpływ na rozwój społeczny dzieci i młodzieży. Oczywiście, zespołowego odrabiania lekcji nie wolno wychowankom narzucać. Ma ono być wynikiem odczuwanej przez dziewczęta i chłopców potrzeby konfrontowania zdobytych uprzednio wiadomości w sposób indywidualny (lub na lekcjach) z zasobem wiedzy i doświadczeń kolegów i koleżanek z zespołu. Zespołowe i indywidualne odrabianie lekcji nie zawsze zapewnia spodziewane wyniki. Pewien odsetek dzieci i młodzieży wymaga wsparcia ze strony rodziców lub nauczycieli. Forma wspomagania może być indywidualna albo zespołowa5. Jedna i druga zmierzają do wyrównywania braków wiadomości i umiejętności szkolnych uczniów, zachęcenia ich do nauki i przekonania o tym, że są w stanie o własnych siłach przezwyciężyć trudności. Wywieranie wpływu na pozytywną motywację dzieci i młodzieży do nauki ma pogłębić w nich poczucie własnej wartości, którego zachwianie jest zwykle jedną z głównych przyczyn niepowodzeń szkolnych. Wyjątkowe znaczenie wychowawcze mają formy pomocy zespołowej. Polegają one głównie na organizowaniu tzw. zespołów wyrównawczych, powstających z inicjatywy nauczycieli i wychowawców. Uczestniczą w nich także uczniowie wyróżniający się w nauce. Dzięki temu uczniowie słabi mogą liczyć na pomoc koleżeńską uczniów wyróżniających się, a ci ostatni mają okazję być użytecznymi dla innych. Zespói wyrównawczy obejmuje nie więcej niż 7-8 dziewcząt i chłopców. Jest kierowany przez nauczyciela i koncentruje się na jednym albo dwóch przedmiotach, sprawiających uczniom szczególne trudności. Udział w nim jest dobrowolny. 5 Udzielanie pomocy indywidualnej lub zespołowej zaleca się zwłaszcza w zakresie takich przedmiotów, jak: matematyka, fizyka, chemia, języki obce (por. J. Zborowski, 1975, s. 146). 106 V. Wybrane formy pracy wychowawczej 4. Formy wzmacniania pozytywnego i negatywnego 107 Dobre wyniki daje także udzielanie pomocy w nauce przez starszych wiekiem uczniów. Badania dowiodły, że korzyść z takiej pomocy koleżeńskiej wynieśli zarówno uczniowie wspomagani, jak i uczniowie, którzy udzielali pomocy. U tych ostatnich zauważono m.in. wzrost poziomu samooceny - zaufania do własnych zdolności (H. G. Ginott, 1974, s. 183 i nast.). Niekiedy w ramach form pomocy zespołowej tworzy się tzw. pary partnerskie, składające się z dwojga uczniów. Razem odrabiają oni prace domowe i są z nich jednakowo rozliczani, np. w postaci stopni szkolnych. Praktyka tego rodzaju okazuje się skuteczna zwłaszcza w przypadku uczniów przeciętnych. Osiągane z jej pomocą rezultaty - jak twierdzą niektórzy - są zasługą w szczególności pełnienia przez każdego uczestnika pary partnerskiej podwójnej roli, to jest nauczyciela i ucznia (H. G. Ginott, 1974, s. 185). Warto pamiętać, że uczenie się dzieci i młodzieży jest tylko jedną z dziedzin ich życia, że mają oni także prawo do wypoczynku i mogą przynajmniej częściowo dysponować czasem wolnym od nauki. Chodzi o to, aby nie można było powiedzieć, że „[...] uczeń to jedyny członek naszego społeczeństwa, który nie korzysta: z dobrodziejstw konstytucji, gwarantującej obywatelom ośmiogodzinny dzień pracy, i zmuszany jest do znacznie dłuższego wysiłku" (A. Jaczewski i inni, 1976, s. 208). 4. Formy wzmacniania pozytywnego i negatywnego Wychowawcy i nauczyciele spotykają się niejednokrotnie z sytuacjami, które wymagają szybkiego i zindywidualizowanego podejścia do poszczególnych chłopców i dziewcząt. Konieczność taka zachodzi najczęściej w odniesieniu do wychowanków przejawiających trudności z koncentracją, nadmiernie ruchliwych, nieopanowanych, ospałych i niezdecydowanych. Inaczej mówiąc, są to wychowankowie dezorganizujący normalny tok zajęć. Niezawodną pomocą w wychowawczym oddziaływaniu na nich mogą okazać się różne formy wzmacniania pozytywnego i negatywnego. Pierwsze z nich zmierzają do utrwalenia u wychowanków pożądanych zachowań za pomocą pochwał i nagród, a drugie -do unikania zachowań niepożądanych w wyniku nieprzyjemnych dla chłopca lub dziewczyny reakcji ze strony nauczycieli. Wśród technik wzmacniania pozytywnego wyróżnia się m.in. technikę bezpośredniej gratyfikacji, technikę zawierania kontraktu i technikę sukcesywnej gratyfikacji. Technika bezpośredniej gratyfikacji, nazywana również techniką natychmiastowej gratyfikacji, polega na sygnalizowaniu wychowankowi swego zadowolenia z racji poczynionych przez niego postępów w zachowaniu albo nauce. Odbywa się to zazwyczaj przez wyrażenie pochwały i uznania pod jego adresem, ufne spojrzenie, nachylenie się nad nim, lekkie dotknięcie jego ramienia lub głowy itp. Takie wzmocnienia spełniają dwie funkcje: zwracają uwagę na poprawne wykonanie poleceń i zachęcają do dalszego ich respektowania. Skuteczność owych wzmocnień potwierdziły badania naukowe (R. V. Hali i inni, 1968). Zastosowanie techniki bezpośredniej gratyfikacji ma szeroki zakres; z powodzeniem może być ona używana również przez rodziców. Stosując ją, warto pamiętać, aby pozytywnie wzmacniać zachowania rzeczywiście pożądane z wychowawczego punktu widzenia, i to bezpośrednio po ich wystąpieniu. W początkowym okresie wzmocnienia zaleca się w przypadku każdorazowego pojawienia się pożądanych zachowań. Z czasem jednak, w miarę coraz częstszego powtarzania się zachowań pożądanych, należy stopniowo ograniczać wzmocnienia pozytywne, aby chłopiec i dziewczynka przestali traktować powierzone im zadania wyłącznie instrumentalnie, czyli jako środek zaspokajania potrzeby uznania lub bycia dostrzeganym przez dorosłych. Postuluje się też rezygnowanie z czasem z nagradzania materialnego, np. w formie książek, widokówek i słodyczy, na rzecz wzmacniania społecznego, a więc poprzez pochwały lub inne oznaki uznania o charakterze społecznym (J. W. Walker, Th. M. Shea, 1980, s. 22-25). Mniej znaną techniką wzmacniania pozytywnego jest technika zawierania kontraktu. Zakłada ona podpisanie lub ustne zawarcie umowy między wychowawcą i wychowankiem co do określonych jego postępów w zachowaniu lub nauce. Określa zadania i obowiązki, jakie wychowanek powinien spełnić, oraz warunki i sposób gratyfikacji za wykonanie zobowiązań objętych umową. Umowa jest jednostronna - to znaczy przewiduje nagradzanie jedynie wychowanka, a w przypadku niedotrzymania przez niego zobowiązań pociąga za sobą pozbawienie go gratyfikacji bez obowiązku wynagrodzenia wychowawcy przez wychowanka. 108 V. Wybrane formy pracy wychowawczej i. Formy wzmacniania pozytywnego i negatywnego 109 Technika zawierania kontraktu przebiega na ogół w ten sposób, że najpierw ustala się zobowiązania chłopca lub dziewczynki co do poprawy w zachowaniu czy nauce, a także rodzaj gratyfikacji, do której zobowiązują się wychowawca lub nauczyciel, jeśli wspomniane zobowiązania zostaną spełnione. Zawarta w ten sposób umowa może obejmować w zapisie następujące dane: nazwisko osób zawierających umowę, czas jej realizacji, zobowiązania chłopca (dziewczynki) i wychowawcy (nauczyciela) oraz ich podpisy (por. J. E. Walker, Th. M. Shea, 1980, s. 63, 67 i nast.). Z kolei następują: wykonanie zadania, do którego zobowiązał się wychowanek, ocena wykonania i usatysfakcjonowanie go przez wychowawcę zgodnie z warunkami umowy. Przy zawieraniu kontraktu z chłopcem lub dziewczynką warto pamiętać o doświadczeniach Janusza Korczaka (1957, s. 166). Postulował on, aby nie oczekiwać natychmiastowej, lecz stopniowej poprawy w zachowaniu; rozpoczynać zakład od łatwo dającej się przezwyciężyć wady lub słabości wychowanka; nie zniechęcać się brakiem szybkiej poprawy czy nawet pogorszeniem się zachowania dziecka; nie cieszyć się pochopnie z poprawy zachowania wychowanka, ponieważ wychowywanie jest na ogół procesem długotrwałym. Ważne jest też, aby liczyć się przy zawieraniu kontraktu z realnymi możliwościami spełnienia wynikających z niego zobowiązań. Celowe wydaje się również świadome unikanie umów formułowanych w sensie negatywnym, np. o takim brzmieniu: „Jeśli nadal będziesz spóźniał się na posiłki, nie będziesz mógł pojechać na wycieczkę". Sformułowana w ten sposób umowa może być odbierana przez wychowanka jako rodzaj przestrogi z wszelkimi ujemnymi tego następstwami. Jeszcze bardziej złożona w swym przebiegu niż opisana poprzednio technika wzmacniania pozytywnego jest technika sukcesywnej gratyfikacji, która w literaturze występuje często pod nazwą ekonomii żetonów (token economy), wzmacniania żetonowego (to-ken system). Polega ona najpierw na wzmacnianiu określonych zachowań za pomocą punktacji lub symbolicznych pamiątek (żetonów); następnie otrzymane punkty lub żetony stanowią podstawę nagradzania funkcjonalnego, np. w formie udzielenia publicznej pochwały czy powiadomienia rodziców, lub nagradzania materialnego w postaci książki, zabawki, słodyczy i innych drobnych upominków. Na przykład uczeń, który dotychczas nie przygotowywał się starannie do lekcji z matematy- ki, otrzymuje 1 punkt za poprawnie wykonaną pracę domową z tego przedmiotu, a po uzyskaniu 15 lub 20 punktów bywa odpowiednio nagrodzony. Nierzadko głównymi fundatorami nagród są rodzice. Tego rodzaju technikę zaleca się zwłaszcza w stosunku do uczniów nadmiernie pobudliwych (H. Quay i inni, 1967), z zaburzeniami emocjonalnymi (K. O'Leary i W. Becker, 1967), społecznie niedostosowanych (D. Meichenbaum i inni, 1968) i upośledzonych umysłowo (J. Birnbrauer i inni, 1965), a także dzieci autystycznych i schizofrenicznych. Nieodzownym warunkiem skuteczności zastosowania techniki sukcesywnej gratyfikacji jest bezwzględne spełnienie złożonych chłopcu lub dziewczynce obietnic zarówno co do rodzaju nagrody w zamian za liczbę otrzymanych punktów czy żetonów, jak i czasu jej przekazania. Nie bez znaczenia jest także przydzielanie punktów lub żetonów za wykonanie podjętych zobowiązań w zależności od trudności, jakie wychowanek musi pokonać, aby zasłużyć na wyróżnienie. Podkreśla się również, by ubiegając się o punkty (żetony), współzawodniczył on raczej z sobą samym niż ze swymi rówieśnikami. W tym celu zabrania się porównywać jego powodzenie lub niepowodzenie w zachowaniu z kolegami (koleżankami) z klasy czy grupy wychowawczej, do której przynależy. Obowiązują tu także wszystkie warunki, jakie zasygnalizowano w opisie dwóch poprzednich technik wzmacniania pozytywnego. Spośród wspomnianych technik wzmacniania negatywnego na szczególną uwagę zasługują technika szybkiej interwencji i słownego napomnienia. Technika szybkiej interwencji stanowi próbę niemal natychmiastowego reagowania wychowawcy lub nauczyciela na niewłaściwe zachowanie chłopca czy dziewczyny, a także ogółu dzieci i młodzieży. Chodzi tutaj o takie zachowania, jak nieuważanie lub przeszkadzanie ucznia na lekcji czy też ogólne niezdyscyplinowanie klasy lub grupy wychowawczej. Reakcje nauczyciela i wychowawcy na tego rodzaju zachowania mogą być różne. Za każdym razem jednak dzieci i młodzież są dokładnie o nich informowane. Reakcjami takimi mogą być: wystukiwanie długopisem o stół, wypisywanie na tablicy umownych słów, np. „ratunku!", chwilowe wyłączenie się wychowawcy z zajęć, wygrywanie osobliwych melodii na dostępnym instrumencie czy podniesienie ręki na znak swego niezadowolenia. 110 V. Wybrane formy pracy wychowawczej 4. Formy wzmacniania pozytywnego i negatywnego 111 Technika szybkiej interwencji zdaje egzamin zwłaszcza w przypadku sprzeniewierzania się przez dzieci i młodzież zasadzie ładu, porządku i karności. Skuteczność swą zawdzięcza - jak twierdzą niektórzy - przekonaniu wychowanków, iż stosujący ją wychowawca jest w stanie wszystko zauważyć i dlatego nie warto mu się narażać. Inni sądzą, że źródłem efektywności owej techniki jest zgodne z teorią uczenia się zjawisko wygaszania lub karania (por. N. Havers, 1981, s. 186 i nast.). Skuteczność jej potwierdziły także badania naukowe (J. S. Kounin, 1970; F. H. Jones i W. H. Miller, 1974; F. H. Jones i R. C. Eimers, 1975). Stosowanie techniki szybkiej interwencji wymaga spełnienia pewnych warunków. Podkreśla się zwłaszcza konieczność uzgadniania z dziećmi i młodzieżą różnych sposobów reagowania na ich wychowawczo niepożądane zachowania, a także odwoływanie się do niej z umiarem i poczuciem humoru. Podobnie skuteczną techniką wzmacniania negatywnego jest technika słownego napomnienia. Wbrew pozorom nie ma ona nic wspólnego z robieniem dzieciom gorzkich wymówek lub ich łajaniem czy molestowaniem (por. H. Gehrig i M. Geppert, 1975). Tego rodzaju oddziaływania przynoszą z reguły skutki odwrotne do spodziewanych (por. C. H. Madsen i inni, 1968; J. R. Gentile i inni, 1973). Technika słownego napomnienia polega na dyskretnym i życzliwym zwracaniu się do wychowanków w sprawie ich zachowania nie aprobowanego przez wychowawcę czy nauczyciela. Jest to napomnienie udzielane w tonie spokojnym i rzeczowym, a więc bez cienia sarkazmu, wyniosłości lub mentorstwa. Nauczyciel na przykład w sytuacji nadmiernego rozbawienia ucznia może podejść do niego i powiedzieć mu ściszonym głosem, że zachowanie jego utrudnia mu prowadzenie lekcji. Chodzi jednocześnie o to, aby nie zawstydzić kogoś wobec klasy i w pełni uszanować jego godność osobistą (por. K. D. CLeary, K. F. Kaufman i inni, 1970). Technika ta jest możliwa do zastosowania zwłaszcza w przypadku, gdy zaledwie jedno lub dwoje z dzieci w danej klasie czy grupie wychowawczej przeszkadza na zajęciach, a prowadzący je wychowawca (nauczyciel) reprezentuje postawę demokratyczną. W skutecznym zastosowaniu omawianej techniki ogromną rolę odgrywa modulacja głosu, jaka towarzyszy słownemu napomnieniu, a także jasne i wyraźne zakomunikowanie wychowankowi naszych oczekiwań. Znane są także inne techniki wzmacniania negatywnego. Na ogół jednak budzą one wiele kontrowersji, podobnie zresztą jak wszelkiego rodzaju formy karania w procesie wychowania. Przede wszystkim trudno pogodzić się z przedmiotowym traktowaniem dzieci i młodzieży w procesie wychowania. Techniki te są najczęściej upozorowaniem wyników wychowawczych; przeciwstawiają się złu raczej w sposób objawowy niż przyczynowo-skutkowy. Zalicza się do nich min. technikę potrąconych punktów i technikę chwilowej izolacji. Technika potrąconych punktów polega na tym, że każdy chłopiec i dziewczynka otrzymują po jednakowej liczbie punktów (np. w granicach 25, 50,100 punktów), które można stracić w wyniku określonych zachowań niepożądanych. Całkowita ich utrata pociąga za sobą przykre dla wychowanka następstwa, np. odmawia się mu udziału w wycieczce, imprezie sportowej lub jakimś interesującym zajęciu o charakterze relaksacyjnym. Z odmową taką można spotkać się w zasadzie nie dłużej niż w ciągu 24 lub najwyżej 48 godzin od chwili ustalenia warunków związanych z utratą otrzymanych punktów. W czasie stosowania tej techniki zaleca się również nieszczędzenie pochwał pod adresem wychowanka, aby dać mu większą szansę wytrwania w swym postanowieniu, czyli zachowania jak największej liczby punktów. Jeszcze bardziej wątpliwa pod względem wychowawczym jest t e -chnika chwilowej izolacji, nazywana także techniką izolacji społecznej. Polega ona na krótkotrwałym (przeważnie nie dłuższym niż 2-3-minutowe) i uprzednio zapowiedzianym zawieszeniu chłopca lub dziewczynki w zajęciach z powodu na przykład utrudniania ich prowadzenia. Może być stosowana zwłaszcza w stosunku do dzieci w młodszym wieku. Samo zawieszenie w zajęciach oznacza wyłączenie z nich dziecka przez wysłanie go poza obręb klasy czy innego pomieszczenia lub poproszenie go do specjalnie wydzielonego stolika. Technikę tę z dobrym na ogół skutkiem stosowano wobec dzieci nadmiernie pobudliwych, agresywnych i emocjonalnie związanych ze swym zespołem rówieśniczym. Mało lub wcale nieskuteczna okazała się w przypadku dzieci zahamowanych, biernych i dobrze znoszących osamotnienie. Pomyślne wyniki zapewnia zwłaszcza stosowanie jej łącznie z technikami wzmacniania pozytywnego (por. R. Whelan i W. Haring, 1966; H. Wal-ker i inni, 1968; R. S. Drabman i E. Spitalnik, 1973). 112 V. Wybrane formy pracy wychowawczej 5. Formy współdziałania z rodzicami 113 Nie ulega wątpliwości, iż techniki wzmacniania pozytywnego mają wyraźną przewagę nad technikami wzmacniania negatywnego. Te drugie są złem koniecznym; każdy szanujący się wychowawca i nauczyciel chętnie rezygnuje z nich na rzecz wzmacniania pozytywnego, jeśli tylko warunki pracy i osobiste jego umiejętności psychopedagogiczne na to pozwalają. 5. Formy współdziałania z rodzicami Ważnymi formami pracy wychowawczej z dziećmi i młodzieżą są formy współdziałania z rodzicami (por. M. Łobocki, 1985c; A. Radziwiłł, 1975). Sprawiają one, że dana instytucja opieki i wychowania nabiera charakteru bardziej otwartego; staje się mniej wyizolowana w swym środowisku, jest w stanie zintensyfikować rozwój swych wychowanków, szczególnie pod względem moralnym, społecznym i intelektualnym, a także uatrakcyjnić ich pobyt u siebie. Na ogół znane są formy współdziałania z rodzicami w ramach spotkań zbiorowych i indywidualnych. Partnerami współdziałającymi z rodzicami są przeważnie nauczyciele i wychowawcy. Współdziałanie w ramach spotkań zbiorowych może przybrać formę spotkań roboczych, towarzyskich i spotkań z ekspertem. Najczęściej organizują je wychowawcy klas, rzadziej natomiast wychowawcy internatów, świetlic szkolnych i domów dziecka. Inne instytucje opieki i wychowania, jak pogotowia opiekuńcze, zakłady wychowawcze, sanatoria i prewentoria, są w stanie zwołać je jedynie przy okazji oficjalnych odwiedzin rodziców. Spotkania robocze, nazywane w szkołach wywiadówkami, mają na ogół charakter informacyjny. Informuje się na nich rodziców o różnych pozytywnych dokonaniach chłopców i dziewcząt, organizacji zajęć z nimi, planach pracy wychowawczej, ciekawszych epizodach z życia klasy czy grupy wychowawczej i różnych problemach czekających na wspólne rozwiązanie. Zaleca się, aby część tych informacji przekazywali sami wychowankowie. Wiarygodność ich podnoszą uprzystępnione rodzicom rysunki dziecięce lub inne ich wytwory, a także przygotowywane specjalnie z tej okazji gazetki ścienne na temat życia szkolnego czy zakładowego lub wystawki książek. Podczas spotkań roboczych niejednokrotnie prowadzi się także peda-gogizację rodziców. Udanym sposobem jej przeprowadzania jest posta- wienie i uzasadnienie określonego problemu o treści pedagogicznej w czasie nie dłuższym niż 10-15 minut i podjęcie dyskusji na jego temat łącznie z jej podsumowaniem. Warto przy tym pamiętać, iż rodzice interesują się szczególnie praktycznym zastosowaniem wiedzy teoretycznej; niemal wszystko, co słyszą o rozwoju i wychowaniu chłopców i dziewcząt, percypują i rozumieją na tle dotychczasowych doświadczeń z własnym dzieckiem oraz osobistych przeżyć z dzieciństwa i młodości (N. Huppertz, 1979, s. 69 i nast.). Dlatego w zagajeniu i dyskusji warto nie szczędzić konkretnych przykładów, wziętych z życia rodziny i szkoły, a przede wszystkim pozwolić rodzicom zabrać głos. Ważnym uzupełnieniem spotkań roboczych są spotkania towarzyskie. Obejmują one spotkania okolicznościowe oraz spotkania z okazji różnych uroczystości i imprez organizowanych w szkole lub jakiejś innej instytucji opieki i wychowania. Spotkania okolicznościowe odbywają się w warunkach kameralnych, nierzadko na gruncie neutralnym, np. w mieszkaniu rodziców lub w parku. Są najczęściej wynikiem nieplanowanych, przypadkowych okoliczności, a niekiedy są celowo podejmowane, zarówno z inicjatywy wychowawcy, jak i rodziców. Omawia się na nich sprawy interesujące obie strony. Bardziej formalny charakter mają spotkania z okazji uroczystości i imprez. Spotkania te przybierają nierzadko postać wieczoru literackiego, wieczoru dobrych manier, wieczorku tanecznego połączonego z częścią artystyczną, wieczoru muzyki z płyt, inscenizacji, pokazu gimnastyki artystycznej, różnych konkursów lub zawodów sportowych. Mogą stanowić także interesujący przegląd umiejętności kulinarnych, krawieckich, technicznych i artystycznych dzieci i młodzieży; są istotnym czynnikiem uspołecznienia chłopców i dziewcząt, ponieważ to od nich głównie zależy przebieg i poziom zorganizowanej imprezy. Ponadto wprowadzają do życia szkolnego czy zakładowego nowe atrakcyjne elementy. Dla zaproszonych rodziców są niejednokrotnie dopingiem do dalszych świadczeń na rzecz szkoły lub zakładu, a także do wzmożonej troski o własne dziecko. Mało na ogół znanymi formami współdziałania z rodzicami w ramach spotkań zbiorowych są spotkania z ekspertem. Polegają one przeważnie na uważnym wysłuchaniu rodziców przez psychologa, pedagoga, prawnika, psychiatrę, lekarza lub pracownika naukowego. Zadaniem ich jest ustosunkowanie się do omawianych przez rodziców spraw. W spotkaniach takich bierze udział zwykle jeden ekspert, specjał- 114 V. Wybrane formy pracy wychowawczej 5. Formy współdziałania z rodzicami 115 nie w tym celu zaproszony. Skupiają one rodziców o podobnych problemach wychowawczych, prawnych, zdrowotnych lub innych. Dowiadują się oni o złożoności, a zwłaszcza o wielorakim uwarunkowaniu napotkanych trudności, a co za tym idzie o potrzebie indywidualnego ich potraktowania, bez nadmiernego pośpiechu i zniecierpliwienia. Od eksperta wymaga się - poza wysłuchaniem opinii rodziców - wytworzenia atmosfery sprzyjającej szczerym ich wypowiedziom, odpowiadania na stawiane pytania i ogólnego podsumowania, łącznie z zasugerowaniem przeczytania określonej i łatwo dostępnej lektury lub nawiązania kontaktu z innymi jeszcze specjalistami, np. w poradni wychowawczo-zawo-dowej czy ośrodku zdrowia. Ważną rolę we współdziałaniu z rodzicami odgrywają formy współdziałania indywidualnego. Należą do nich: konsultacje pedagogiczne, wizyty domowe, prowadzenie korespondencji i rozmowy telefoniczne. Konsultacje pedagogiczne są osobliwym sposobem prowadzenia przez wychowawców lub nauczycieli rozmów z rodzicami na temat nurtujących ich problemów natury wychowawczej. Mowa tu oczywiście o tych wychowawcach i nauczycielach, którzy są dobrze przygotowani do swego zawodu i stale pogłębiają swoją wiedzę z zakresu nauk peda gogicznych. Niejednokrotnie potrafią oni skuteczniej udzielić porady ro dzicom niż niejeden psycholog czy pedagog zatrudniony w poradni. Przede wszystkim znają bliżej ich dziecko, jego sytuację rodzinną i szkolną, potrzeby i zainteresowania. W przypadkach zaś wątpliwych mogą poradzić się innych wychowawców i nauczycieli, a niekiedy także osób spoza zakładu czy szkoły. Tak więc skuteczność udzielanych kon sultacji pedagogicznych zależy od kompetencji zawodowych wycho wawców i nauczycieli, a także od gotowości rodziców do zmiany postę powania ze swym dzieckiem. Nieodzownym warunkiem udanych konsultacji pedagogicznych jest też uważne i cierpliwe wysłuchanie rodziców oraz unikanie jakichkolwiek pouczeń pod ich adresem. W przeciwnym razie rodzice mogą poczuć się zwolnieni od odpowiedzialności za rozwój i wychowanie swego dziecka. Nie wolno więc zapominać, iż miarą skuteczności konsultacji pedagogicznych jest właśnie przede wszystkim pogłębione poczucie odpowiedzialności rodziców za dziecko i przekonanie ich o swych możliwościach rzeczowego podejścia do niego. Tego typu osiągnięcie -zgodnie ze stwierdzeniem P. Moora (1965, s. 439) - należy do najpięk- niejszych przeżyć konsultanta, który świadomie przyczynia się do tego swym milczącym i pełnym akceptacji wysłuchaniem rodziców. Bardziej zalecanymi formami indywidualnego współdziałania z rodzicami niż konsultacje pedagogiczne są wizyty domowe, składane w rodzinie dziecka przez wychowawców. W rzeczywistości jednak rzadko na ogół wykorzystuje się je jako formę współpracy z rodzicami. Niektórzy podkreślają wręcz, że nikt nie ma prawa ingerować w wewnętrzne życie rodziny i odsłaniać przed kimkolwiek swych tajemnic domowych. Jest w tym wiele racji i dlatego składanie wizyt domowych jest zawsze przedsięwzięciem niezwykle subtelnym. W każdym razie nie ma nic wspólnego z próbą wtargnięcia w intymną sferę życia rodzinnego ani też przeprowadzenia formalnej kontroli nad nim. Ma być jedynie nawiązaniem bliższego kontaktu z rodziną w tym celu, aby poznać lepiej sytuację rodzinną wychowanka i porozmawiać z rodzicami lub opiekunami na jego temat. Wizyta taka trwa zazwyczaj nie dłużej niż 20-30 minut. Rodzice są o niej powiadomieni i nie zawsze wyrażają na nią swą zgodę; wolą na przykład porozmawiać w szkole lub na terenie innej instytucji opieki i wychowania, z którą jest związane ich dziecko. Nie bez znaczenia jest też odpowiednie nastawienie wychowanka, którego rodziców pragnie się odwiedzić w domu. Podczas wizyty wychowawca stara się zwrócić szczególną uwagę na pozytywne cechy ich syna czy córki; świadomie unika wszelkich ocen negatywnych lub świadczących o nich niekorzystnie. Stale pamięta, że przebywa tam też na prawach gościa i dlatego nie jest zwolniony od pewnych zachowań kurtuazyjnych. Użyteczną formą indywidualnego współdziałania z rodzicami jest również prowadzenie z nimi korespondencji. Korespondencję prowadzi się zwłaszcza z rodzicami, z którymi bezpośredni kontakt jest utrudniony, np. z powodu odległości ich miejsca zamieszkania od szkoły lub placówki opiekuńczo-wychowawczej, w której aktualnie przebywa syn czy córka. Na ogół korespondencja z rodzicami nie jest należycie doceniana przez wychowawców i nauczycieli. Pozostaje też przeważnie bez odpowiedzi. Jednak warto podjąć się jej prowadzenia. Może ona dotyczyć szczególnie dwóch zagadnień - ogólnej problematyki wychowawczej i spraw osobistych wychowanka. W pierwszym przypadku przybiera charakter swoistego rodzaju pedagogizacji rodziców i polega na wysyłaniu do nich powielonych fragmentów wypowiedzi 116 V. Wybrane formy pracy wychowawczej 5. Formy współdziałania z rodzicami 117 znanych i cenionych powszechnie autorów książek pedagogicznych lub psychologicznych albo też tekstu specjalnie napisanego przez wychowawcę. Natomiast korespondencja dotycząca bezpośrednio dziecka wymaga dużego taktu i subtelnego wyczucia ze strony wychowawcy i nauczyciela. Starają się oni nie szczędzić pochwał pod adresem wychowanka, a w żadnym przypadku nie dają rodzicom powodu do irytacji czy gniewu. Okazją do korespondencji mogą być na przykład postępy syna (córki) w zachowaniu i nauce, jakaś ważna okoliczność w życiu szkolnym lub zakładowym, obchodzone uroczystości rodzinne lub nadchodzące święta. Rzadką formą indywidualnego współdziałania wychowawców i nauczycieli z rodzicami są rozmowy telefoniczne. Przeprowadzanie ich może budzić pewne bardziej lub mniej uzasadnione opory. Niezbędne wydają się zwłaszcza w różnych nieprzewidzianych sytuacjach, w których zachodzi konieczność poinformowania rodziców, zasięgnięcia ich opinii lub pozyskania zgody w jakiejś ważnej sprawie. Powodem telefonicznego skontaktowania się z rodzicami może być nagła nieobecność dziecka w szkole, a nade wszystko wykazywanie przez niego wyraźnych znamion poprawy w swym dotychczasowym zachowaniu. Nie są wskazane rozmowy telefoniczne z rodzicami w chwilach zdenerwowania wychowawcy lub jego rozżalenia z powodu ucznia czy wychowanka. Nie zapominajmy, iż rozmowy takie wymagają również delikatności w podejściu do rodziców. Jest to jeden z podstawowych warunków skuteczności współdziałania z rodzicami, zwłaszcza w ramach spotkań indywidualnych. Widomym i niezbędnym uwieńczeniem stosowania różnorodnych form współdziałania z rodzicami - i to zarówno w ramach spotkań zbiorowych, jak i indywidualnych - jest świadczenie sobie różnych usług. Dzięki temu opisane poprzednio formy współdziałania z rodzicami nie stanowią tylko zwykłego porozumiewania się lub zgłaszania deklaracji programowych bez pokrycia. Prowadzą konsekwentnie do pewnych działań praktycznych, które na przykład na terenie szkoły mogą przejawiać się w różnych sposobach współudziału rodziców w pracy dydaktyczno-wychowawczej z uczniami i w organizowaniu ich czasu wolnego, a w przypadku rodziców chorych lub znajdujących się w innej trudnej sytuacji losowej - w pomaganiu w robieniu zakupów lub w załatwianiu niektórych pilnych spraw. Oprócz form współdziałania nauczycieli i wychowawców z rodzicami istnieją także różne formy współdziałania ze środowiskiem lokalnym. Są to głównie kontakty z bibliotekami, klubami, domami kultury, zakładami pracy, poradniami wychowawczo-zawodowymi, ośrodkami zdrowia i innymi instytucjami, a także z ogółem ludności mieszkającej w pobliżu danej szkoły czy innej instytucji opieki i wychowania. Rozwijanie takiej współpracy jest w stanie uchronić dzieci i młodzież przed szkodliwym ze wszech miar izolacjonizmem, którego skutki dają się we znaki nie tylko im, lecz mogą okazać się uciążliwe również w znaczeniu ogólnospołecznym. 1. Pojęcie samorządności i jej znaczenie wychowawcze 119 VI. Samorządność i samorząd w procesie wychowania Samorządność i samorząd pełnią ważną funkcję w procesie wychowania. Z jednej strony stanowią one istotny warunek skuteczności niemal wszelkich form oddziaływań wychowawczych, a z drugiej są osobliwymi sposobami pracy wychowawczej z dziećmi i młodzieżą. Stąd też nikt z wybitnych pedagogów, nie wykluczając J. Korczaka i A. Kamiń-skiego, nie pomijał w tworzonej przez siebie koncepcji pedagogicznej spraw dotyczących bezpośrednio lub pośrednio samorządności i samorządu. Świadczy to o niepomiernym wręcz znaczeniu wychowawczym, jakie przywiązuje się tam zwłaszcza do samorządności wychowanków. Uważa się ją za nieodzowny warunek normalnego funkcjonowania człowieka w cywilizowanym świecie. Dzięki realizowaniu idei samorządności i stwarzaniu warunków powstawania autentycznie demokratycznych organów samorządowych przygotowuje się dzieci i młodzież do rozważnego korzystania z rozszerzającego się zakresu swobód obywatelskich, w tym szczególnie ponoszenia odpowiedzialności za własne czyny. 1. Pojęcie samorządności i jej znaczenie wychowawcze Na ogół przez samorządność dzieci i młodzieży rozumie się ich współudział w decydowaniu o wspólnych sprawach i wykonywaniu przez nich konkretnych działań zgodnych z podjętą wcześniej decyzją. Mówi się też o samorządności jako zasadzie współżycia samosterują-cych się grup społecznych. Ma się tu na myśli zasadę, „[...] według której kształtują się reguły współżycia jednostek w grupie uczniów, nauczycieli, polegające na posiadaniu i wykorzystywaniu uprawnień do podejmo- wania decyzji wewnątrzgrupowych (wewnątrzklasowych), nieskrępowanych możliwościach organizowania się, solidarnego występowania w obronie interesów grupowych i względnie autonomicznego działania w obrębie oddolnie stworzonych organów samorządowych bądź nieformalnych wspólnot rówieśniczych" (J. Radziewicz, M. Mirgos, 1988, s. 18 i nast). Nierzadko też stawia się bardziej lub mniej świadomie znak równości między samorządnością a samorządem. Pomimo przysługującego samorządności dzieci i młodzieży szerokiego zakresu swobód i uprawnień nie wyklucza ona liczenia się z opinią dorosłych lub możliwości zwracania się do nich o radę i pomoc. W przeciwnym razie, w warunkach bezwzględnej swobody, samorządność może przerodzić się w samowolę. Ponadto może spowodować w wyniku poniesionego fiaska nadmierne uzależnienie się od dorosłych, a tym samym zaniechanie wysuwania własnych inicjatyw i podejmowania coraz to nowych działań. Stąd słusznie podporządkowuje się samorządność nie „wolności absolutnej", lecz „wolności kierowanej" (R. Toraille i inni, 1955, s. 178). Samorządności nie należy sprowadzać wyłącznie do układu stosunków między samymi wychowankami, lecz także pomiędzy nimi a ich wychowawcami. W tym znaczeniu jest ona z jednej strony równoznaczna z rozległym zakresem swobód i uprawnień dziewcząt i chłopców, a z drugiej nie przekreśla dyskretnej inspiracji i wyświadczania różnych usług przez wychowawców czy nauczycieli. Rozumiana w ten sposób samorządność w procesie wychowania sprzyja: - uczeniu się demokratycznych form współżycia społecznego i orga nizowania się na zasadzie stowarzyszenia ludzi równych wobec prawa; - kształtowaniu się postaw świadczących o gotowości do zachowań prospołecznych, bezinteresownych świadczeń i pracy dla innych ludzi; - głębszemu pojmowaniu odpowiedzialności moralnej, znaczenia prawdziwego autorytetu, prawa do odrębności przekonań, tolerancji dla innych, zdolności do empatii i rozwijania tzw. wyższych uczuć; - zapewnieniu poczucia godności i wolności osobistej jako osób pry watnych i jako członków grupy; - zapewnieniu poczucia bezpieczeństwa, m.in. dzięki istnieniu me chanizmów samoobronnych grupy wobec zagrożeń z zewnątrz (J. Ra dziewicz, M. Mirgos, 1988, s. 20). - 120 VI. Samorządność i samorząd w procesie wychowania 2. Warunki rozwijania samorządności 121 Należycie rozwijana samorządność jest skutecznym antidotum wobec wszelkich tendencji do manipulowania dziećmi i młodzieżą, zmniejsza antagonizmy między nimi a wychowawcami; dopomaga w usuwaniu tzw. drugiego nurtu w życiu szkolnym lub zakładowym; ułatwia zajmowanie przez wychowanków w miarę wysokiej pozycji w grupie, a także pobudza do identyfikowania się z jej celami i zadaniami oraz wyzwala u nich coraz większą aktywność i samodzielność. Istnieją także inne korzyści płynące bezpośrednio lub pośrednio z rozwijania samorządności wśród dzieci i młodzieży (por. J. Radziewicz, M. Mirgos, 1988, s. 20 i nast.). 2. Warunki rozwijania samorządności Rozwijanie samorządności w różnego typu instytucjach wychowujących nie jest przedsięwzięciem łatwym. Świadczy o tym choćby fakt, iż u nas zaledwie w niewielu szkołach i innych instytucjach opieki i wychowania udało się zrealizować ideę samorządności w stopniu zadowalającym. Trudności w rozwijaniu samorządności dzieci i młodzieży są możliwe do przezwyciężenia dzięki humanistycznemu podejściu, a także eksponowaniu metod oddziaływań pośrednich oraz w miarę częstemu porozumiewaniu się z wychowankami w formie rozmów i dyskusji. Wszystko to sprzyja powstawaniu atmosfery nasyconej wzajemnym rozumieniem, życzliwością, zaufaniem, co z kolei stanowi kolejny warunek rozwijania samorządności wśród dzieci i młodzieży. Istotnymi czynnikami warunkującymi samorządność w różnych placówkach opiekuńczo-wychowawczych i szkołach są także: - umożliwianie podejmowania zadań wyrastających z realnych sytu acji życiowych oraz zainteresowań i potrzeb dzieci i młodzieży; - stopniowe zwiększanie zakresu współudziału wychowanków w decydowaniu o swoich sprawach i działaniu dla wspólnych celów; - włączanie do samorządnej działalności całej społeczności dziecięcej i młodzieżowej; - dbałość o zapewnienie dynamicznego rozwoju samorządności. Zadania sprzyjające pogłębianiu samorządności mogą dotyczyć zorganizowania wycieczki, wieczorku rozrywkowego, dyskoteki połączonej z częścią artystyczną, spotkania z ciekawymi ludźmi. Mają to być zadania konkretne, na miarę własnych możliwości dzieci i młodzieży, wypływające z ich osobistych zainteresowań i potrzeb. Zadania takie wymagają szczególnego potraktowania przez nauczycieli i wychowawców, to znaczy jako pierwszoplanowych i o wyjątkowo dużym znaczeniu wychowawczym. Rozwijaniu samorządności w instytucjach wychowujących na pewno nie sprzyja zarówno narzucanie wychowankom zadań, których celowości nie są oni w stanie zrozumieć, jak i odgórne powoływanie różnych agend samorządu dziecięcego lub młodzieżowego w celu dozorowania wykonania narzuconych zadań. Byłoby to równoznaczne z oczywistym reglamentowaniem poczynań przez nadanie im zbyt formalnego i zbiurokratyzowanego charakteru. Niebezpieczeństwo takie grozi w przypadku wymuszania na wychowankach wykonywania zadań odpowiadających na pilne potrzeby życia społecznego, którymi nie są oni specjalnie zainteresowani i które, na dobrą sprawę, nie zawsze należycie rozumieją. Zadań tych nie należy bagatelizować. Warto jednak pamiętać, aby wprowadzać je stopniowo i z reguły na kanwie zadań emocjonalnie bliskich wychowankom. Stopniowe zwiększanie zakresu współudziału dzieci i młodzieży w decydowaniu o swoich sprawach oraz działaniu dla wspólnych celów może odbywać się w trzech etapach działań samorządnych. W pierwszym etapie wychowankowie biorą udział w decyzjach i praktycznej ich realizacji pod bezpośrednim kierunkiem wychowawcy. Wtedy na ogól dalecy są jeszcze od w pełni samorządnych decyzji, ale niektórzy z nich nabierają przeświadczenia, iż wychowawca rzeczywiście liczy się z ich zdaniem, z uwagą wysłuchuje zgłoszonych przez nich opinii i ocen. Podczas drugiego etapu wychowankowie mają możliwość podejmować decyzje także z własnej inicjatywy, a więc bez podpowiadania czy inspiracji wychowawcy. Nadal jednak w wielu sprawach wyklucza się ich współudział w decyzjach, np. dotyczących kupna sprzętu sportowego i odzieży, typowania do nagród, renowacji budynku. Trzeci etap umożliwia dzieciom i młodzieży współdecydowanie niemal we wszystkich sprawach życia zakładowego czy szkolnego. Jest to etap najtrudniej osiągalny i możliwy zwłaszcza w grupach lub klasach złożonych z dziewcząt i chłopców w wieku powyżej 12 lat. Warto wiedzieć, iż stopniowe zwiększanie współudziału wychowanków w decydowaniu i działaniu zaczyna się od spraw łatwych, a kończy na sprawach wielokierunkowych, długofalowych i skomplikowanych (A. Kamiński, 1985, s. 151). Niektórzy podkreślają, że zanim zorganizuje 122 VI. Samorządność i samorząd w procesie wychowania 3. Samorząd jako zinstytucjonalizowana samorządność 123 się samorządność dzieci i młodzieży w skali całego zakładu lub szkoły, należy zadbać o nią w obrębie poszczególnych grup czy klas. Jeszcze inni są zdania, iż autentyczna samorządność jest możliwa jedynie na terenie grup lub klas, a nie całej społeczności szkolnej czy zakładowej. Włączanie do samorządnej działalności całej społeczności dziecięcej i młodzieżowej ma umożliwić współudział każdego wychowanka w podejmowaniu decyzji i działań związanych z życiem zakładowym lub szkolnym. Warunek ten sugeruje, iż o ostatecznym profilu wszelkich działań wychowanków nie może decydować tylko wąska ich grupa. Wszyscy mają być w pełni świadomi swych uprawnień i poczuwać się do odpowiedzialności za to, co dzieje się w zakładzie czy szkole. Jest to możliwe tylko przy dopuszczeniu do podejmowania decyzji i działań wszystkich członków danej społeczności dziecięcej lub młodzieżowej. Zwraca na to szczególną uwagę A. Kamiński (1985, s. 181). Podkreśla on korzyści wynikające z tego rodzaju praktyki pedagogicznej. Według niego, powszechny udział w decyzjach i działaniach aktywizuje jak największą liczbę dzieci i młodzieży; umożliwia maksymalnej liczbie' chłopców i dziewcząt przejście przez sytuację przywództwa i podporządkowania; ujawnia, rozbudza i utrwala różnego rodzaju ich uzdolnienia; rozszerza doświadczenia społeczne dzieci i młodzieży, a także umożliwia nabywanie wielostronnych nawyków społecznego działania, pożądanych postaw społeczno-moralnych w różnych grupach, przy różnych okazjach i w różnych sytuacjach. Dbałość o zapewnienie dynamicznego rozwoju samorządności dzieci i młodzieży przejawia się w ciągłym ulepszaniu i urozmaicaniu ich działań samorządnych. Jest ważne, aby działań tych nie ograniczać wyłącznie do pełnienia określonych funkcji, jak: funkcja gospodarcza, dyżurnego, przewodniczącego sekcji lub sekretarza samorządu. Miarą postulowanej dynamiki samorządności wychowanków są doraźnie wykonywane przez nich zadania, jak przygotowywanie gazetki, zorganizowanie wycieczki lub udekorowanie sali czy świadczenie innym bezinteresownych usług. Zadań takich nie sposób z góry zaprogramować. Nasuwa je samo życie i są one wykonywane zwłaszcza przez osoby, które tego naprawdę pragną. Z drugiej strony błędem byłoby jedynie bierne wyczekiwanie na tego rodzaju zadania. Zachodzi zatem także konieczność dyskretnego podsuwania przez wy- chowawcę różnych zadań, które mogą liczyć na powszechną akceptację wychowanków. Poprawne rozwijanie samorządności wśród dzieci i młodzieży - pomimo przestrzegania omówionych dotychczas warunków - byłoby niemożliwe bez zapewnienia im autentycznego, a nie jedynie formalnego współdecydowania o swoich sprawach, a także bez wykonywania działań samorządnych nie tyle z namowy czy nacisku wychowawcy, ile z ich własnej woli. Niebagatelnym warunkiem realizacji idei samorządności jest też „[...] ogólny klimat społeczny, stopień demokratyzacji społeczeństwa, jego aktywność, zakres i forma decentralizacji władzy" (Z. Zaboro-wski,1960, s. 25). 3. Samorząd jako zinstytucjonalizowana samorządność Idea samorządności dzieci i młodzieży może być realizowana w sposób nieformalny (niezorganizowany) lub w ramach ściśle określonych form organizacyjnych. Wychowankowie podejmują wspólne decyzje i działania poza formalną strukturą organizacyjną zakładu czy szkoły. Współdecydują i współdziałają w obrębie nieformalnych grup rówieśniczych. W drugim przypadku współudział w podejmowaniu decyzji i wykonywaniu konkretnych działań odbywa się w warunkach odpowiednio zinstytucjonalizowanych, czyli w wyniku powołania różnych agend życia samorządowego. Mamy tu do czynienia z samorządnością zinstytucjonalizowaną, nazywaną samorządem dzieci lub młodzieży. Stanowi on z reguły statutową ich organizację, reprezentowaną przez wyłonione w sposób demokratyczny organy przedstawicielskie, jak np. różnego rodzaju komisje, sekcje, rady, koła zainteresowań, kluby. Samorząd więc, jakkolwiek nie jest tożsamy z samorządnością, pozostaje z nią w ścisłym związku. Samorząd bowiem, który ogranicza się wyłącznie do czysto formalnych struktur organizacyjnych, jest nieudolną parafrazą samorządności. Bywa nim z reguły samorząd organizowany odgórnie lub dozorowany nadmiernie przez wychowawcę, który zbyt natarczywie i rozlegle ingeruje w zakres spraw samorządowych. Samorząd taki staje się najczęściej zbiurokratyzowaną machiną, nie liczącą się zupełnie z potrzebami i zainteresowaniami wychowanków; demoralizuje dzieci i młodzież, uczy je dygnitarstwa i rozbudza niezdro- 124 VI. Samorządność i samorząd w procesie wychowania 3. Samorząd jako zinstytucjonalizowana samorządność 125 wą ambicję zajmowania wysokiego stanowiska bez odpowiednich kompetencji i należnego wkładu pracy. Samorząd funkcjonujący zgodnie z zasadą samorządności powstaje z reguły oddolnie, a więc z inicjatywy samych dzieci i młodzieży. Jest on naturalnym skutkiem ich poprzednich poczynań samorządnych w warunkach życia niezorganizowanego. W każdym razie nie powinno się powoływać go wyłącznie ze względów taktycznych lub z powodu utartych o nim opinii jako koniecznym i niezastąpionym czynniku w procesie wychowania szkolnego czy zakładowego. Początki organizowanych obecnie samorządów dzieci i młodzieży sięgają przełomu XIX i XX wieku. Prawzorem ich są republiki dziecięce, w których chłopcy i dziewczęta odpowiadali za wiele spraw. I tak - powierzano im zadania związane z zakupem prowiantu i przygotowaniem posiłków, a nade wszystko oddano w ich ręce sprawy dotyczące ładu, porządku i karności. Niekiedy pozwalano mieszkańcom republik dziecięcych w początkowej fazie organizowania ich wewnętrznego życia zachowywać się w sposób całkowicie niekontrolowany. Prowadziło to do ogólnego chaosu i anarchii w danej republice. Stan taki zazwyczaj nie trwał długo. Stanowił niezaprzeczalny argument na rzecz wprowadzenia odpowiednich ograniczeń w codziennym życiu wychowanków. Działo się tak m.in. w Małej Republice (Little Commonweałth), założonej w Anglii przez H. Lane'a, i republice powstałej z inicjatywy S. Szackiego w Rosji, w jednej z ubogich dzielnic Moskwy. Najbardziej popularną wśród republik dziecięcych z przełomu XIX i XX wieku była republika założona przez W. R. George'a w USA. Nosiła ona nazwę George Junior Republic i powstała w roku 1895. Skupiała przeważnie chłopców i dziewczęta w wieku 14-19 lat, ale nie brak było w niej także dzieci w wieku 10-13 lat i młodzieży w wieku 19-21 lat. Naczelną zasadą obowiązującej tam samorządności było hasło: „nic bez pracy" (nothing without labour). Toteż członkowie republiki George'a musieli się troszczyć o wszystkie niemal sprawy dotyczące ich najpilniejszych potrzeb materialno-bytowych i psychospołecznych. Struktura organizacyjna republiki przypominała żywo wzory administracji w miastach amerykańskich. Na jej czele stała rada miejska, złożona z chłopców i dziewcząt wybranych przez ogół społeczności kolonijnej. Byli wśród nich burmistrz i ławnicy. Republika miała nawet własną umowną monetę, stanowiącą m.in. formę rekompensaty za wykonaną pracę. Wydawa- no w niej także specjalne pismo „The Citizen" („Obywatel") (A. Ferriere, 1962, s. 49-53). Koncepcje republik dziecięcych, w których dają znać o sobie zaczątki współcześnie funkcjonujących samorządów dzieci i młodzieży, stanowiły wyraźny wyłom w tradycyjnym sposobie myślenia pedagogicznego. Przede wszystkim uznawały one za realne dopuszczenie dziewcząt i chłopców do współodpowiedzialności za ich sprawy. Zerwały nieodwołalnie z lansowaną w dawnej pedagogice tendencją poddawania rygorystycznej kontroli wychowanków ze strony wychowawców. Zakładano, iż dzieci i młodzież same są w stanie organizować swe życie na wzór świata dorosłych i jednocześnie zgodnie ze swymi potrzebami i zainteresowaniami. Przyjęto też, iż cele wychowawcze można z powodzeniem realizować w warunkach koedukacji. Punktem odniesienia w tworzeniu samorządu na terenie internatów, domów dziecka lub szkół mogą być, oprócz przedstawionych koncepcji pedagogicznych, także doświadczenia opisane przez takich pedagogów, jak: A. Ferriere (1962), J. Wójcik (1960), W. Przanowski (1928), R. Tauben-szlag (1960), J. Radziewicz (1985) i Z. Zaborowski (1960). Oczywiście, żadna ze znanych propozycji organizowania samorządu nie nadaje się do dosłownego powielania. Byłoby to równoznaczne z odgórnie zaprogramowanym samorządem i wtłaczaniem go niejako „na siłę" w ramy ustalonych raz na zawsze form organizacyjnych, to jest bez uwzględniania osobliwych i niepowtarzalnych warunków, w jakich powstaje, a także pomysłowości wychowanków. Pomimo jednak dość powszechnego przekonania, iż „[...] samorządy młodzieży nie powinny być tworzone według jednolitej recepty ani jednolitego systemu" (A. Kamiński, 1985, s. 158), ugruntował się dotychczas pewien model ogólnozakładowego lub ogólnoszkolnego samorządu. Na model ten składają się: samorządna działalność poszczególnych grup wychowawczych lub klas szkolnych i różnego rodzaju sekcje lub agendy życia samorządowego, a także tzw. rada dziecięca lub młodzieżowa czy uczniowska, zwana niekiedy zarządem samorządu ogólnozakładowego lub szkolnego. Rada dziecięca lub młodzieżowa (także uczniowska) stanowi zwykle najwyższy organ samorządu ogólnozakładowego czy szkolnego. W skład jej wchodzą: przewodniczący, zastępca, sekretarz i skarbnik, wybierani w powszechnym głosowaniu. Członkami rady są grupowi 126 VI. Samorządność i samorząd w procesie wychowania 4. Przejawy samorządnej działalności wychowanków 127 lub gospodarze klas i kierownicy poszczególnych sekcji samorządowych. Niekiedy powołuje się także sąd koleżeński i komisję rewizyjną. Głównym zadaniem takiej rady jest inicjowanie i koordynowanie wszelkich samorządnych poczynań różnych ogniw samorządowych zakładu lub szkoły, jak sekcje i agendy, mających szczególne znaczenie dla zmian i ulepszeń w życiu ogółu wychowanków. Wspomniany model samorządu ogólnozakładowego lub szkolnego w żadnym razie nie powinien przesłaniać konieczności rozwijania autentycznie samorządnej działalności dzieci i młodzieży. To znaczy nie ma być on zwykłą jej fasadą, za którą właściwie nie dzieje się nic, co można by nazwać samorządnością w ścisłym tego słowa znaczeniu. Praktyczne zastosowanie tego modelu w życiu zakładowym lub szkolnym ma się przyczyniać do ożywienia i usprawnienia samorządnej działalności wychowanków. Nie jest to model zalecany. Byłoby to sprzeczne z wcześniej wspomnianym postulatem - niewprowadzania „na siłę" jakichkolwiek wzorów organizowania działalności samorządnej. Ale nawet przy upowszechnianiu takiego modelu możliwe są różne sposoby jego realizacji. Upowszechniany model ma być dostosowany do poziomu dojrzałości umysłowej i społecznej wychowanków, ich pomysłowości, potrzeb i zainteresowań, zaplecza materialnego i lokalowego instytucji wychowującej, a także przygotowania pedagogicznego wychowawców i nauczycieli. 4. Przejawy samorządnej działalności wychowanków O samorządności i samorządzie dobrze funkcjonującym można mówić tylko wtedy, gdy wychowanków naprawdę nurtują jakieś problemy i wyrażają oni gotowość wspólnego ich rozwiązania, czyli gdy przyświecają im wspólne cele i chętnie włączają się w ich realizację. Owe cele i zadania konstytuują określone przejawy samorządnej działalności dzieci i młodzieży. Na przykład w placówkach opiekuńczo-wychowaw-czych mogą obejmować one: - wspólne organizowanie warunków życia zakładowego, jak: samo obsługa w sypialniach, jadalni i świetlicy, udział w ustalaniu jadłospisu, planowanie wydatków, załatwianie zakupów, prowadzenie punktów usługowych i zagospodarowanie pomieszczeń; - troskę o dobre wyniki w nauce, czyli dbałość o właściwe urządze nie i wyposażenie miejsc do odrabiania lekcji, przestrzeganie spokoju w czasie nauki własnej, organizowanie pomocy koleżeńskiej w nauce, wyzwalanie pozytywnej motywacji uczenia się, zapoznawanie się z metodami i higieną pracy umysłowej; - zorganizowanie czasu wolnego przez urządzanie zabaw, imprez ar tystycznych, wycieczek, uroczystości związanych z tradycjami zakładu, tworzenie zespołów amatorskich, zwiedzanie muzeów, umożliwianie oglądania sztuk teatralnych, ustalanie programu zajęć na niedziele i święta; - udział w życiu środowiska w formie nawiązywania kontaktów z różnymi instytucjami i ciekawymi ludźmi, zwiedzanie interesujących miejsc i zabytków danej miejscowości, uczestnictwo w lokalnych obcho dach lub uroczystościach czy też różnego rodzaju pracach społecznie użytecznych na rzecz środowiska; - ustalanie obowiązującego trybu życia i zwyczajów w placówce, jak: podział na grupy wychowawcze, przydział pokoi, samodzielne ich urzą dzanie, udział w tworzeniu przepisów i zwyczajów porządkowych łącz nie z wprowadzaniem zmian w regulaminie zakładowym i rozkładzie dnia obowiązującym dotychczas wychowanków; - współudział w regulowaniu współżycia w zespole oraz rozstrzyga nie praktycznych problemów moralnych i konfliktów, czyli kształtowa nie właściwych stosunków między chłopcami i dziewczętami, odpo wiednich postaw wobec najmłodszych, a także właściwe współżycie w sypialniach, ocena wykroczeń i ustalanie środków zapobiegawczych, wyznaczanie kar i nagród; - organizowanie spotkań dyskusyjnych na interesujące tematy, w tym także spotkań z ciekawymi osobami, oraz organizowanie różnych kół zainteresowań (W. Dewitz i inni, 1972, s. 126 i nast.). Wszystkie możliwe przejawy samorządnej działalności dzieci i młodzieży zarówno w ramach życia zakładowego, jak i szkolnego sprowadza A. Kamiński (1985, s. 113-120) do czterech podstawowych grup: organizowania przez młodzież najróżnorodniejszych form zaspokajania jej potrzeb czasu wolnego - odpoczynku, rozrywki i amatorskich zajęć kształcących; samopomocy koleżeńskiej w postaci materialnego lub moralnego „podania pomocnej dłoni" tym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej chwilowej lub bardziej trwałej; współodpowiedzialności młodzieży za określone działy ładu i porządku zakładowego lub szkolnego, co praktycznie bywa realizowane w postaci różnorodnych dyżu- 128 VI. Samorządność i samorząd w procesie wychowania 4. Przejawy samorządnej działalności wychowanków 129 rów; regulowania przez młodzież zatargów koleżeńskich, w tym także naruszania ogólnie obowiązujących norm współżycia. Najchętniej dzieci i młodzież angażują swe siły i możliwości w organizowanie czasu wolnego. Ta dziedzina samorządnej działalności stawia je przed celami i zadaniami, które zwykle najpełniej odpowiadają na odczuwane przez nie potrzeby i są zgodne z ich zainteresowaniami. Zaleca się, aby w początkowej fazie wdrażania wychowanków do działań samorządnych rozpoczynać od organizowania czasu wolnego. Ma się tu na uwadze działania w formie zarówno rozrywkowo-zabawowej, jak i różnego rodzaju amatorskich zajęć kształcących. W związku z organizowaniem przez dzieci i młodzież czasu wolnego w postaci rozrywek i zabaw dopuszcza się je do współudziału w urządzaniu wieczorów ciekawej książki, wieczorów legend i bajek, spotkań dyskusyjnych, dyskotek połączonych z częścią artystyczną, konkursu tańca, ogniska, herbatki, kominka, pokazu mody, przedstawienia amatorskiego i kukiełkowego, konkursu gotowania. W tym celu powołuje się często także sekcje, zwane niekiedy grupami, zespołami, komisjami. Mogą to być sekcje: rozrywkowa, zabawowa, artystyczna, turystyczna, krajoznawcza, sportowa, teatralna, kukiełkowa, muzyczna, dekoracyjna, recytatorska. W ramach tych sekcji organizuje się również czas wolny w formie amatorskich zajęć kształceniowych. Sekcje te działają często na zasadzie kół zainteresowań. Skupiają młodzież o takich samych lub podobnych zainteresowaniach i uzdolnieniach. Istnieje ogromna różnorodność sekcji lub kół zainteresowań, odpowiadających bogatym przejawom samorządnej działalności, zwłaszcza młodzieży. Za przykład owej różnorodności niech posłużą koła zainteresowań skategoryzowane przez A. Kamińskiego (1985, s. 113 i nast.): - naukowe, a więc koło: historyków, chemików, miłośników astrono mii, archeologów, etnografów, geologów, znawców architektury, klub angielski lub klub ukraiński, zespół przyjaciół Afryki; - artystyczne, takie jak: zespół gitarzystów, chór, koło recytatorskie, koło rzeźby i malarstwa, fotograficzne, klub filmowy, miłośnicy staro modnych tańców, koło grafików, biblioteczne; - techniczne oraz wszelkiego rodzaju majsterkowanie, w tym min. zespół radioamatorów, koło łączności, zespół introligatorski, klub racjo nalizatorów domowych i szkolnych urządzeń technicznych, grupa ele ktrotechników, koło modelarstwa lotniczego, szkolny automobilklub; - hodowlane, tj. koło miłośników akwarium, hodowców ptaków śpiewających, hodowców kaktusów albo storczyków, koło gołębiarzy lub przyjaciół psiego rodu, klub sadowników; - sportowe, obejmujące m.in. zespół koszykówki lub siatkówki, se kcję lekkoatletyczną, grupę dżudo lub grupę pływacką, drużynę piłki nożnej lub hokejową, klub tenisistów lub szachistów; - krajoznawcze i turystyczne, takie jak: miłośników Gór Świętokrzy skich lub miłośników jezior suwalskich, wędrowców pieszych lub auto stopowiczów, zespołu kajakowego lub rowerowego, przyjaciół starego miasta, badaczy nowych terenów przemysłowych; - kolekcjonerów, a wśród nich kółko filatelistyczne lub numizmatycz ne, zbieraczy laleczek w strojach ludowych lub reprodukcji malarstwa impresjonistycznego, kolekcjonerów fotografii zabytków architektury romańskiej lub kart pocztowych z widokami stolic europejskich, miłoś ników płyt jazzowych lub płyt z muzyką Mozarta, zbieraczy minerałów lub motyli. Tworzenie sekcji lub kół zainteresowań ma miejsce nie tylko w ramach organizowania przez dzieci i młodzież wolnego czasu. Można je tworzyć także w przypadku każdej z pozostałych dziedzin samorządnej działalności wychowanków. Na przykład przy organizowaniu samopomocy koleżeńskiej można powołać sekcję naukowo-oświatową, mającą na celu zachęcanie wychowanków do nauki szkolnej przez rozbudzanie u nich ciekawości poznawczej i udzielanie im konkretnej pomocy przy odrabianiu lekcji. W sytuacji aktywizowania dzieci i młodzieży w zakresie współodpowiedzialności za utrzymywanie ładu i porządku w zakładzie lub szkole warto uruchomić sekcję porządkowo-sanitarną. W regulowaniu zatargów koleżeńskich może okazać się użyteczna sekcja dobrych manier. Sądy koleżeńskie, nie wykluczając sądu koleżeńskiego zalecanego przez ]. Korczaka, wciąż czekają jeszcze na wnikliwą ocenę. Budzą tyle samo zrozumienia, co obaw i wątpliwości. Dlatego w przeprowadzaniu sądów koleżeńskich obowiązują daleko idący umiar i ostrożność co do ich celowości i skuteczności wychowawczej. W placówkach opiekuńczo-wychowawczych znaczenie mają również samorządne działania wychowanków związane ze sprawami bytowo--gospodarczymi. Działania takie można rozwijać w ramach sekcji gospodarczej (dbałość o urozmaicenie pożywienia, sprawne wydawanie posiłków), uruchamianie podręcznych kącików do prasowania i suszenia bie- 130 VI. Samorządność i samorząd w procesie wychowania 5. Niebezpieczeństwa zagrażające samorządności wychowanków 131 lizny, organizowanie krawieckich, technicznych i fryzjerskich punktów usługowych, prowadzenie sklepiku, hodowli roślin lub zwierząt, produkcji zabawek. Samorządna działalność w ramach poszczególnych sekcji lub kół zainteresowań bywa zazwyczaj wykonywana przez tych samych wychowanków w dłuższym czasie. Nie oznacza to jednak, iż uczestnicy sekcji czy koła ograniczają się wyłącznie do działań wyznaczonych przez swą stałą przynależność do nich. Nowe sytuacje i nowe zadania to pretekst do podejmowania przez wychowanków różnorodnych zadań i jednocześnie zaspokajanie pilnych oraz doraźnych potrzeb zakładu i szkoły. Potrzeby takie mogą dotyczyć: udekorowania świetlicy, wykonania pomocy naukowych, robienia drobnych napraw, zakupu biletów do kina, zorganizowania konkursu czystości i porządku, zredagowania gazetki ściennej, przeprowadzenia sondażu opinii na temat życia zakładowego lub szkolnego. Do zadań doraźnych zalicza się wszystkie te prace, które nie zostały objęte powinnością dzieci i młodzieży w ramach funkcjonujących na terenie zakładu lub szkoły sekcji czy kół zainteresowań. Zadania te są tak ważne z wychowawczego punktu widzenia, że warto nie rozbudowywać nadmiernie struktury organizacyjnej samorządu, aby ich zupełnie nie wykluczyć. W ogóle należy wystrzegać się zbyt usztywnionych form organizacyjnych samorządnej działalności, pamiętając, iż ma ona w dużym stopniu wyrastać z życia dzieci i młodzieży, ich inicjatywy i pomysłowości, a także zainteresowań i aspiracji. Samorządnych działań wychowanków nie sposób zaprogramować w oderwaniu od warunków, w jakich oni żyją i pracują. 5. Niebezpieczeństwa zagrażające samorządności wychowanków Inicjowanie i organizowanie samorządności wśród wychowanków należy do subtelnych i złożonych przedsięwzięć pedagogicznych. Wymownym tego dowodem jest fakt, iż możemy pochwalić się wieloma funkcjonującymi formalnie samorządami dzieci i młodzieży, choć niewiele jest placówek opiekuńczo-wychowawczych i szkół, w których ma miejsce autentyczna samorządność. Dzieje się tak m.in. z uwagi na liczne niebezpieczeństwa, jakie zagrażają prawidłowemu jej rozwojowi. Na przykład A. Kamiński (1985, s. 211-233) wyróżnił aż dziewięć niebezpieczeństw, jakie przeszkadzają w organizowaniu zinstytucjonalizowanej samorządności dzieci i młodzieży. Są to: - nadmiar podniet, czyli nadużywanie współzawodnictwa jako for my aktywizacji samorządnej działalności; - nadmiar aktywności i odpowiedzialności wychowanków, to jest nieliczenie się z ich realnymi możliwościami, co odbija się niekorzystnie, zwłaszcza na dalszym rozwoju umysłowym i społecznym dzieci; - zaniedbywanie opieki nad samorządem ze strony wychowawcy, szczególnie w przypadku zatargów i konfliktów powstających wśród dzieci i młodzieży w ramach wykonywanych przez nie samorządnych działań; - przekształcanie się grupy działaczy samorządu w klikę, stwarzającą jedynie pozory swej użyteczności za pomocą utrzymywania zewnętrz nego ładu i porządku wśród podległych sobie wychowanków; - osiąganie rzeczowych wyników kosztem strat wychowawczych, w tym nierzadko za pomocą obietnic i przekupstwa korzyściami mate rialnymi i niematerialnymi, aby spowodować na przykład zwycięstwo wychowanków w olimpiadzie lub zawodach sportowych; - nadmiar ingerencji wychowawczej ze strony wychowawcy, którego gorliwość pedagogiczna ogranicza do minimum swobodę wyboru wy chowanków (niebezpieczeństwo to nazywa A. Kamiński „gorsetem wy chowawczym", podporządkowującym chłopców i dziewczęta stereoty powym i narzucanym im wymaganiom); - zadowalanie się doraźnymi i czysto zewnętrznymi efektami, a więc zwykłą atrakcyjnością, zastępującą zaplanowaną, systematyczną aktyw ność samorządu; - niebezpieczeństwo blagi społecznej, polegającej na przynależności do zbyt wielu ogniw życia samorządowego (wskutek czego jest to z na tury przeważnie uczestnictwo bierne, pociągające za sobą „blagę formal ności") i na niewyraźnym rozgraniczaniu zakresu funkcji sprawowa nych w ramach poszczególnych ogniw samorządowych (na skutek cze go funkcje te nachodzą na siebie, co staje się źródłem „blagi sprawoz dawczości", przypisującej niektóre zasługi jednego ogniwa samorządo wego wszystkim pozostałym ogniwom); - zasklepianie się w samym sobie, wyrażające się w tendencji do przeciwstawiania się innym grupom i społecznościom, wyrażania im 132 VI. Samorządność i samorząd w procesie wychowania 5. Niebezpieczeństwa zagrażające samorządności wychowanków 133 swej niechęci i wyizolowywania się w coraz większym stopniu od otaczającej wychowanków rzeczywistości społecznej. Zasygnalizowane niebezpieczeństwa zagrażające samorządności wychowanków ewidentnie wskazują na to, że winę za nie ponoszą wychowawcy, którzy bądź to przesadnie ingerują w życie wychowanków (ceniąc zbyt wysoko własny autorytet), bądź też za bardzo im zawierzają lub po prostu nie są zainteresowani ich samorządną działalnością (co może niekiedy świadczyć o lekceważeniu obowiązków służbowych). Nie oznacza to, iż w przypadku źle funkcjonującego samorządu, a więc w sytuacji niedostatku lub braku samorządnej działalności wychowanków, mamy do czynienia wyłącznie ze złą wolą wychowawców czy też z ich niewłaściwym przygotowaniem do pracy, której celem jest rozwijanie samorządności. Praca ta jest złożona, wymaga dużej inwencji pedagogicznej i zaangażowania ze strony wychowawcy (por. A. Lewin, 1966, s. 190). Nie każdy wychowawca musi podejmować ją za wszelką cenę. Najgorzej dzieje się wówczas, gdy podejmuje się jej wychowawca, który nie zdaje sobie sprawy, że samorządna działalność pod szyldem formalnie działającego samorządu może okazać się jedynie czystą fikcją, mającą niewiele wspólnego z prawdziwym współudziałem w organizowaniu życia zakładowego lub szkolnego. Z pozorami samorządnej działalności wychowanków spotykamy się zwłaszcza wtedy, gdy lekceważy się podstawowe wymagania, nieodzowne w prawidłowym jej rozwoju. Upozorowaniem są często czysto zewnętrzne oznaki rzekomego funkcjonowania samorządu w formie dokonanego wyboru przewodniczącego, sekretarza i skarbnika. Dzieje się tak, gdy wyboru tego dokonuje się w chwili najmniej odpowiedniej, to jest w sytuacji, w której wychowankowie nie mają jeszcze rozbudzonej potrzeby włączania się aktywnie w samorządne działania. Przedwczesny wybór jest niebezpieczny i z tego powodu, że grozi zmonopolizowaniem samorządnej działalności w ręku jedynie garstki wychowanków. To z kolei „[...] w konsekwencji musi - jak pisze A. Kamiński (1985, s. 224) - doprowadzić do oderwania się aktywistów od koleżeńskiego ogółu, a więc do procesów sprzyjających kształtowaniu się aktywu w si-twę". Wszelka samorządna działalność nie znosi żadnych pozorów. Błędem jest na przykład przekonywanie wychowanków, iż to oni jedynie sprawują władzę w zakładzie czy szkole. Pełnia władzy nie przysługuje nawet wybranym przez ogół reprezentantom samorządu. Jest bowiem oczywiste, że główną odpowiedzialność za całokształt życia zakładowego i szkolnego ponoszą wychowawcy. W związku z tym warto pamiętać, iż „[...] cała organizacja - na co słusznie zwraca uwagę A. Ferriere (1962, s. 148 i nast.) - która tylko pozornie będzie się opierać na pełnomocnych delegatach, jest tylko trikiem zmuszającym do wykonywania pańszczyzny i ona niezawodnie upadnie [...]". Niebezpieczeństwem i zarazem kardynalnym błędem w rozwijaniu samorządności wśród wychowanków jest pochopne i zbyt usztywnione wykorzystanie ich do utrzymania zewnętrznej karności w zakładzie i szkole. Polega to często na obarczaniu ich obowiązkiem sprawowania formalnego nadzoru w postaci dyżurów o daleko idących uprawnieniach. Zwyczaj taki pogłębia wzajemną nieufność wychowanków i uczy ślepego podporządkowywania się silniejszemu. Wypływające stąd korzyści wychowawcze są raczej opłakane, ponieważ w sytuacji formalnego nadzoru nie ma miejsca na postępowanie umotywowane pobudkami wyższymi. W ramach inicjowania i organizowania samorządności w placówkach opiekuńczo-wychowawczych i szkołach powinno się przede wszystkim „[...] rozwijać rozumienie społeczne młodych obywateli - pisze A. Ferriere (1962, s. 150) - którzy nie będą potrzebowali nadzoru. A okaże się to daleko lepsze niż tworzenie grona dozorców". Samorządność dzieci i młodzieży nie może być związana z jedną tylko dziedziną życia zakładowego i szkolnego. Wtedy bowiem mogą oni nabrać błędnego przekonania, iż człowiek może działać jako jednostka autonomiczna, wolna od zewnętrznej manipulacji tylko w ściśle wyznaczonych granicach. W ten sposób zredukowano by ideę samorządności prawdopodobnie jedynie do wąskiego zakresu. W rozwijaniu samorządności wśród dzieci i młodzieży nie ma też chyba nic bardziej szkodliwego niż okazywana przez wychowawców dbałość o raz na zawsze ustaloną strukturę organizacyjną samorządu, to jest bez usiłowania wprowadzenia dalszych zmian i ulepszeń. Właściwie rozwijana samorządność wymaga nieustannej weryfikacji podejmowanych przez wychowawców działań, czyli: - ulepszania form działania, gdy tylko dostrzegają oni celowość zmian; - tworzenia nowych form i komórek organizacyjnych, jeśli ujawnią się wśród wychowanków nowe zainteresowania i potrzeby; - 134 VI. Samorządność i samorząd w procesie wychowania - zrezygnowania z form i komórek organizacyjnych, które nie odpowiadają zainteresowaniom i potrzebom, a próby ich ożywienia nie dają wyników (A. Kamiński, 1985, s. 159). Innym jeszcze niebezpieczeństwem zagrażającym samorządności wychowanków jest zamykanie ich samorządnej działalności wyłącznie w kręgu spraw zakładowych lub szkolnych. Chodzi o to, aby działalność tę powiązać również z szerszą rzeczywistością społeczną niż grupa wychowawcza albo klasa szkolna czy też cała społeczność dziecięca i młodzieżowa danej instytucji opieki i wychowania. Niemniej w początkowej fazie rozwijania samorządności dobrze jest ograniczać się do działań mających na uwadze zwłaszcza zaspokajanie potrzeb najbliższej wychowankowi grupy wychowawczej, aby z czasem objąć nimi również inne grupy i klasy, wreszcie cały zakład czy szkołę. Z kolei można podjąć się takich działań także w środowisku. Dodatkowym niebezpieczeństwem może być również nieliczenie się z opinią dzieci i młodzieży w różnych sprawach, a więc bagatelizowanie ich upodobań i możliwości, czyli tego, co naprawdę chcą i mogą zrobić. Aby temu zapobiec, pedagodzy proponują częściej - niż praktykuje się to na co dzień - rozmawiać z wychowankami, aranżować wśród nich dyskusje, zwoływać spotkania samorządne (znane pod nazwą technik wychowawczych), a także podejmować próby zobiektywizowanego poznawania dzieci i młodzieży. VII. Współzawodnictwo i współdziałanie w procesie wychowania Współzawodnictwo i współdziałanie stanowią poważny problem wychowawczy, który może być rozpatrywany zarówno w płaszczyźnie osobliwych form oddziaływań na dzieci i młodzież, jak i szczególnych uwarunkowań skuteczności pracy wychowawczej. Jak dotychczas nie ma jednomyślności co do ogólnej oceny współzawodnictwa i współdziałania w procesie wychowania. Jedni spośród pedagogów i psychologów opowiadają się bezwzględnie za współzawodnictwem, inni wyraźnie preferują współdziałanie w pracy wychowawczej, a jeszcze inni podejmują się próby pogodzenia owych stanowisk. 1. Określenie współzawodnictwa i współdziałania Współzawodnictwo kojarzy się najczęściej z rywalizacją zmierzającą do uzyskania lepszych od innych osiągnięć w różnych dziedzinach życia, pracy, kultury, nauki. Jest ono z reguły uporczywym, wzajemnym zmaganiem się ze sobą jednostek lub grup o cele, które chce się za wszelką cenę osiągnąć. Zmaganie to jest prowadzone według ściśle ustalonych reguł postępowania, wykluczających użycie siły lub przemocy każdej ze stron. Zwycięsko wychodzi zwykle jednostka lub grupa, która najlepiej wywiązuje się z przyjętych na siebie zobowiązań. Współzawodnictwo zapewnia zdobycie jednego lub kilku równorzędnych pierwszych miejsc zwycięskich, a także różnych innych miejsc o różnej lokacie w przyjętym systemie nagradzania czy wyróżniania. Tak rozumiane współzawodnictwo jest niebagatelnym sposobem aktywizacji jednostek i grup w osiąganiu coraz to lepszych wyników w różnych dziedzinach życia. W instytucjach opieki i wychowania pro- 136 VII. Współzawodnictwo i współdziałanie w procesie wychowania 2. Współzawodnictwo indywidualne a współdziałanie 137 wadzi się je zwłaszcza w celu zaktywizowania dzieci i młodzieży w nauce szkolnej i codziennym zachowaniu. Współzawodnictwem obejmuje się również działalność społecznie użyteczną, do której zalicza się m.in. samopomoc koleżeńską, samoobsługę w jadalni lub zbieranie surowców wtórnych. Wyrazem tego rodzaju współzawodnictwa w placówkach opiekuńczo-wychowawczych i szkołach jest stosowana tam punktacja, uwidaczniana na specjalnych tablicach lub gazetkach ściennych albo rejestrowana w oddzielnych zeszytach. Współdziałanie -w przeciwieństwie do współzawodnictwa -nie jest ubieganiem się o pierwszeństwo nad innymi, lecz podejmowaniem działań zmierzających do osiągnięcia wspólnego celu bez narażania innych na utratę prestiżu bądź przyczyniania się do ich niepowodzeń lub osobistej porażki. Osoby współdziałające ze sobą nie oczekują nagrody czy wyróżnienia za udział we wspólnym działaniu. Wystarczającym bodźcem do współdziałania jest sama myśl o końcowym jego wyniku lub sam rodzaj wykonywanego zadania i możliwość jego wykonania. Są to często zadania odpowiadające na pilne potrzeby wychowanków i zgodne z ich zainteresowaniami, a także zadania nie pozbawione znamion atrakcyjności. Niekiedy motywem współdziałania może być ciesząca się dużym uznaniem i autorytetem osoba, inspirująca lub wytyczająca kierunek wspólnych działań. Najczęściej jednak jest nim wspólny cel, aprobowany przez wszystkie współdziałające z sobą osoby. W pewnym sensie synonimem współdziałania jest wyświadczanie sobie wzajemnych usług na zasadzie partnerstwa. Każda z osób współdziałających ze sobą zajmuje wśród nich możliwie wysoką pozycję społeczną. W gronie osób współdziałających nie ma nikogo, kto nie byłby potrzebny i z kim można by się nie liczyć. Wszystkie one wspomagają się i uzupełniają wzajemnie. Wykonują często zadania zróżnicowane, lecz prowadzące do tego samego celu. Dzięki temu osoby współdziałające ze sobą tworzą zintegrowaną wewnętrznie całość, charakteryzującą się spoistością stosunków międzyludzkich. Terminem bliskoznacznym dla „współdziałania" jest „współpraca", toteż nierzadko używa się ich zamiennie. Istniejąca między nimi różnica jest raczej różnicą stopnia niż gatunku. W powyższym rozumieniu współpraca jest tylko bardziej wzmożonym współdziałaniem. To znaczy, że współdziałanie jest etapem na drodze ku współpracy. Współdziałać można w każdej niemal aktywności ludzkiej, tymczasem współ- praca eliminuje wspólność działań podczas czynności zabawowo-rozry-wkowych. Widownią szeroko zakrojonej współpracy dzieci i młodzieży są zwłaszcza niektóre zakłady opiekuńczo-wychowawcze. Profil pracy i życia tych zakładów jest zbliżony do współdziałania w normalnie funkcjonujących rodzinach. Rezygnuje się w nich celowo z nadmiernego współzawodnictwa. Jest to możliwe szczególnie w mniejszych liczebnie placówkach. Należy jednak żałować, że często współdziałanie, jako forma aktywizacji wychowanków, bardziej przenika nieformalny (nie kontrolowany przez wychowawców) nurt życia zakładowego niż jego nurt formalny (regulowany przepisami i kierowany przez pedagogów). Charakterystyka współzawodnictwa i współdziałania wskazuje na to, iż stanowią one dwie różne formy aktywizowania jednostek i grup społecznych w podejmowaniu przez nie zadań. Współzawodnictwo aktywizuje jednostki lub grupy obietnicą wyróżnienia lub nagrody, współdziałanie zaś jest czynnikiem aktywizującym dzięki wspólnemu celowi. Pomimo tak istotnych różnic między współzawodnictwem i współdziałaniem nie wykluczają się one wzajemnie. Odpowiednio zorganizowane, mogą się wzajemnie uzupełniać i wzbogacać. Ważne jest także właściwe ich dozowanie w różnych sytuacjach, łącznie z uwzględnieniem stopnia dojrzałości społecznej dzieci i młodzieży. Wprowadzanie współdziałania i współzawodnictwa wymaga zachowania odpowiednich proporcji i wymiarów w procesie wychowania, to jest zapewnienia wyraźnej przewagi współdziałania nad współzawodnictwem. Warto pamiętać o niestawianiu znaku równości między współzawodnictwem indywidualnym i zespołowym z jednej strony a współzawodnictwem zespołowym i współdziałaniem z drugiej. 2. Współzawodnictwo indywidualne a współdziałanie Najmniej wartościowe wychowawczo jest współzawodnictwo indywidualne. Wyrasta ono z motywacji nastawionej jedynie na zdobywanie korzyści osobistych z jednoczesnym bardziej lub mniej pewnym okazywaniem niechęci wobec pokonanych rywali. Współzawodnictwo indywidualne wyzwala w sposób przesadny i jednostronny ambicję wychowanków. Wskutek tego osobisty ich sukces urasta - w ich mniemaniu - 138 VII. Współzawodnictwo i współdziałanie w procesie wychowania 3. Współzawodnictwo grupowe a współdziałanie 139 do najwyższej wartości. Wszystko inne ma znaczenie drugorzędne. Z czasem przekonanie takie staje się przyczyną realizowania osobistych celów za wszelką cenę. Liczy się wtedy tylko własny interes, bez względu na konsekwencje społeczne. Z drugiej strony współzawodnictwo indywidualne może być źródłem frustracji i stresu jednostki, dla której rywalizacja staje się nieustannym pasmem niepowodzeń (por. R. Forbes, 1979, s. 32, 41 i nast.). Po prostu zadania stawiane w ramach współzawodnictwa przerastają jej możliwości i siły. Porównując swoje mierne osiągnięcia z innymi, niektórzy doznają uczucia osobistej porażki życiowej. Wtedy nierzadko odwołują się do reakcji obronnych, stają się agresywni lub wewnętrznie zahamowani. Dochodzą do wniosku, że nie warto osiągać rzeczy wielkich. Nierzadko budzą się u nich pragnienia kompensacji dotychczasowych niepowodzeń przez zachowania wyraźnie aspołeczne. Wychowankowie, którzy do pewnego czasu osiągali tylko pierwsze miejsca we współzawodnictwie indywidualnym, również podlegają frustracji i stresom, np. po przeniesieniu do innej grupy, gdzie rywalizacja okazuje się dla nich zbyt trudna. Załamują się i przestają wierzyć w możliwość osobistego sukcesu. Najgorszym jednak ujemnym skutkiem współzawodnictwa indywidualnego jest koncentrowanie się jedynie na własnym sukcesie, bez liczenia się z osiągnięciami innych. Jednostka jest pozbawiona przeżywania uczuć zadowolenia z racji powodzenia osób z nią współzawodniczących. Potrafi cieszyć się tylko z własnego sukcesu. Wyobcowuje się z grona ludzi, z którymi rywalizuje. W ten sposób traci niekiedy nawet najbardziej oddanych przyjaciół. Fakt ten w ogólnym rozrachunku życiowym może okazać się jeszcze większą przegraną niż największa klęska we współzawodnictwie. Ujemne skutki współzawodnictwa indywidualnego można ograniczyć. Po pierwsze - należy wyróżniać lub nagradzać dzieci i młodzież nie tyle według ich uzdolnień, ile osobistego wkładu pracy i dobrych chęci. Po drugie - nie przeciwstawiać osób wyróżnionych lub nagrodzonych we współzawodnictwie pozostałym wychowankom, a więc unikać jakiegokolwiek poniżania lub upokarzania innych, zwłaszcza tych najmniej zdolnych. Po trzecie - unikać przesadnego rozgłosu zwycięzców, np. w formie uwidaczniania ich nazwisk lub podobizn na tablicach; osobisty sukces powinien być dla nich najwyższą nagrodą. 3. Współzawodnictwo grupowe a współdziałanie Szczególną wartość wychowawczą przedstawia współzawodnictwo grupowe, u podstaw którego leżą zawsze określone cele, podzielane przez wszystkich członków danej grupy społecznej. Tak więc współzawodnictwo to wybiega z reguły poza indywidualne cele poszczególnych osób. Uwzględnia również motywy społeczne - pomyślność całej grupy. Rozumiane w ten sposób współzawodnictwo grupowe nie jest nigdy jaskrawym zaprzeczeniem współdziałania. W istocie rzeczy jest zwykle ważnym jego elementem. Współzawodnictwo grupowe, pozbawione jakiegokolwiek współdziałania międzyjednostkowego, przeobraża się de facto we współzawodnictwo indywidualne. Wówczas współzawodnictwem grupowym pozostaje jedynie z nazwy. Dzieje się tak, gdy - wbrew zapowiedziom o nagradzaniu lub wyróżnianiu jednakowo wszystkich członków danej grupy - preferuje się jednostki wyróżniające się lub też nie stwarza się okazji do współdziałania międzyjednostkowego w obrębie każdej ze współzawodniczących ze sobą grup. Niekiedy podczas współzawodnictwa grupowego dopuszcza się do współdziałania mię-dzygrupowego. Jest to możliwe w sytuacji współzawodnictwa między grupami dziewcząt z jednej strony i chłopców z drugiej lub współzawodnictwa pomiędzy klasami na różnych poziomach nauczania. Współzawodnictwo grupowe nie jest więc niczym innym, jak formą zorganizowanego współdziałania, z wyraźnym jednak zamiarem zdobycia palmy pierwszeństwa i tym samym zdominowania innych. W tym sensie różni się ono dość znacznie od współdziałania w ścisłym tego słowa znaczeniu, to jest od współdziałania opartego nie na wyczekiwaniu nagrody, lecz na wzajemnym wspomaganiu się w imię wyższych racji, a w każdym razie bez pragnienia rywalizowania z innymi i szkodzenia im. Współdziałanie takie jest niejako celem samym w sobie, a nie środkiem górowania nad innymi lub zmagania się z nimi. Ponadto współzawodnictwo grupowe znacznie ogranicza zasięg współdziałania. Głównie bowiem jest skoncentrowane na stosunkach rywalizacji między współzawodniczącymi grupami. Współdziałanie jest tam możliwe przeważnie tylko w obrębie każdej z grup. Fakt ten powoduje z reguły zbytnie zagęszczenie stosunków społecznych między członkami określonej grupy, co może prowadzić do etnocentryzmu lub partykularyzmu grupowego, zasklepiania się we własnych sprawach, 140 VII. Współzawodnictwo i współdziałanie w procesie wychowania 4. Współzawodnictwo i współdziałanie w świetle badań 141 a tym samym lekceważenia interesów innych grup. Prowadzi to konsekwentnie do wyizolowania się członków danej grupy od szerszego tła życia społecznego. Jest to równoznaczne z ograniczaniem wpływów z zewnątrz grupy i pogłębianiem u wychowanków tendencji separatystycznych. Warto pamiętać również o tym, że współzawodnictwo grupowe jest zazwyczaj czynnikiem silnie mobilizującym dzieci i młodzież do działania. W odróżnieniu jednak od czystego współdziałania jest ono takim czynnikiem nie tyle dzięki towarzyszącemu mu rozumieniu sensu podejmowanych zadań, ile wskutek zapowiedzianej nagrody. Takie wyczekiwanie naprawdę może z czasem wypaczyć prawidłowy rozwój społeczny i moralny dziecka. Warto więc zastanowić się, jak można zmniejszyć negatywne wpływy współzawodnictwa grupowego w procesie wychowania. W pewnym stopniu służy temu postępowanie zgodne z następującymi postulatami pedagogicznymi: 1. Zadbać o możliwie duże nasycenie współzawodnictwa grupowego przejawami autentycznego współdziałania. W tym celu dobrze jest ini cjować współzawodnictwo tak, aby w obrębie jednej grupy Wychowaw czej umożliwić współpracę nie tylko pomiędzy poszczególnymi jej członkami, ale także między specjalnie wyodrębnionymi, kilkuosobowy mi zespołami. Zasięg współdziałania można też zwiększyć w ramach współzawodnictwa międzyzakładowego albo międzyszkolnego. Wów czas jest również możliwa współpraca pomiędzy poszczególnymi gru pami i klasami każdej z rywalizujących ze sobą instytucji opieki i wy chowania. 2. Określić precyzyjnie regulamin współzawodnictwa grupowego. Każda z rywalizujących ze sobą grup powinna poznać podstawowe jego cele, stosowane kryteria ocen, a także sposoby nagradzania (co najmniej kilka). 3. Uczynić współzawodnictwo grupowe przedmiotem całkowicie do browolnego uczestnictwa. Działania mają łączyć się z atrakcyjną perspe ktywą ich zakończenia, czyli określonym rodzajem wyróżnienia lub na grodzenia, stosownie do wieku i płci uczestników. 4. Informować na bieżąco uczestników współzawodnictwa grupowe go o aktualnych wynikach. Łączy się to z koniecznością systematycznej oceny i kontroli codziennego przebiegu współzawodnictwa. Bierze w tym udział nie tylko personel pedagogiczny, ale nade wszystko sama młodzież. Dzięki temu uczy się ona bardziej zobiektywizowanego oceniania siebie i innych oraz odpowiedzialności za podejmowane decyzje. 5. Nie ośmieszać ani nie lekceważyć współzawodniczących ze sobą grup, które uzyskały niskie lokaty we współzawodnictwie grupowym. Byłoby to równoznaczne z wytwarzaniem atmosfery wzajemnej niechęci, a nawet wrogości między grupami. Przegranych należy zachęcać do kolejnej rywalizacji. Niekiedy warto celowo wyłączyć ze współzawodnictwa grupowego - przynajmniej na jakiś czas - grupę, o której z góry wiadomo, że zajmie pierwsze miejsce. Takie postępowanie mogłoby uchodzić za szczególne jej uhonorowanie, ponieważ w ten sposób uznaje się ją za bardziej dojrzałą społecznie od innych grup. Fakt ten jednocześnie znacznie ułatwia pozostałym grupom osiąganie pierwszych miejsc. 4. Współzawodnictwo i współdziałanie w świetle badań Korzystny wpływ współdziałania wykazano w wyniku różnych badań psychologicznych. W poniższym przeglądzie niektóre z nich pominąłem celowo, zwłaszcza pierwsze badania nad efektywnością i znaczeniem współzawodnictwa, przeprowadzone rn.in. we Francji przez A. Bi-neta i Vaschiede'a, w Niemczech przez W. Moedego i F. Baumgarten, w Polsce przez L. Jaxa-Bykowskiego. Badania te nie wydają się po prostu wystarczająco trafne i rzetelne. Do klasycznych badań w tej dziedzinie należą badania M. Deutscha (1949). Przeprowadzono je w 10 grupach eksperymentalnych, składających się z 5 słuchaczy kursu (ze wstępu do psychologii) i instruktora. Utworzone grupy dobrano parami tak, aby były one możliwie równoważne pod względem umiejętności dyskutowania. Każda z par wykonywała takie same zadania, polegające na rozwiązywaniu zagadek i problemów o tematyce społecznej oraz na wysłuchiwaniu wykładów na temat zagadnień psychologicznych. Zadania te wykonywano bądź w warunkach współdziałania, bądź w warunkach współzawodnictwa. Odmienne warunki wykonywania zadań uzyskano dzięki odpowiedniej instrukcji. Warunki współdziałania stworzono przez poinformowanie członków 5 grup, że wyniki wykonanych zadań będą oceniane w zależności od wspólnych osiągnięć każdej z nich. Warunki współzawodnictwa natomiast powstały w wyniku poinformowania członków pozosta- 142 VII. Współzawodnictwo i współdziałanie w procesie wychowania 4. Współzawodnictwo i współdziałanie w świetle badań 143 tych 5 grup, że wykonanie powierzonych zadań będzie oceniane zgodnie z indywidualnym wysiłkiem każdego członka grupy w porównaniu z czterema innymi jej członkami. Eksperyment trwał pięć tygodni, a członkowie poszczególnych grup spotykali się raz w tygodniu. We wnioskach końcowych stwierdzono m.in., że sytuacja współpracy w grupie bardziej sprzyja wykonywaniu zadań niż sytuacja współzawodnictwa, i to zarówno przez samą grupę, jak i poszczególnych jej członków. Ciekawe badania nad skutecznością współdziałania i współzawodnictwa przeprowadzili M. i C. Sherifowie (1952,1956). Miały one miejsce na obozie letnim z udziałem 24 chłopców w wieku 12 lat. Odbywały się w trzech etapach. W pierwszym podzielono chłopców na dwie równoważne grupy. Podczas drugiego etapu chłopcy spełniali w obrębie własnej grupy wspólnie wiele różnych zadań, jak: przygotowywanie posiłków, urządzanie biwaków itp. Każda grupa obrała sobie specjalną nazwę, ustaliła własne zasady postępowania i wyznaczyła określone funkcje swym członkom. Tak więc działania podczas drugiego etapu badań przebiegały w warunkach wzajemnego współdziałania. W trzecim etapie postawiono chłopców w sytuacji współzawodnictwa grupowego, to jest zwycięskiej grupie obiecano nagrodę. Badania wykazały, że współdziałanie chłopców sprzyjało wyraźnemu wzrostowi spoistości w obu grupach, a współzawodnictwo - narastaniu wzajemnej wrogości. Powstające z czasem jawne konflikty między grupami były trudne do przezwyciężenia, zwłaszcza w warunkach współzawodnictwa grupowego. Stopniowe ich rozwiązanie stało się możliwe dopiero w sytuacji, gdy chłopcom zaproponowano doniosły i atrakcyjny dla nich cel, którego realizacja wymagała wspólnego wysiłku wszystkich członków obu grup. Interesujące badania dotyczące wpływu współdziałania i współzawodnictwa na efektywność pracy uczniów II klasy szkoły powszechnej przeprowadzili także C. Stender wraz ze swymi współpracownikami (1951), B. N. Phillips i L. A. Amico (1956), A. Mintz (1951) oraz inni. Zadaniem poszczególnych grup było wykonanie dwu malowideł ściennych. Pierwsze z nich malowano w warunkach współdziałania, to znaczy poinformowano dzieci, że jeżeli dobrze wykonają swe zadanie, to każde z nich otrzyma taką samą nagrodę. Przygotowywanie drugiego malowidła odbywało się w warunkach współzawodnictwa, tj. obiecano nagrodę tylko temu uczniowi, który najbardziej przyczyni się do jego wykonania. Badania wykazały, że warunki, w jakich malowano drugie malowidło, spowodowały raczej negatywne - niż pozytywne - interakcje między uczniami. B. N. Phillips i L. A. Amico (1956) usiłowali sprawdzić hipotezę, zgodnie z którą spoistość małej grupy wzrasta w wyniku współdziałania, a zmniejsza się w następstwie współzawodnictwa. W tym celu utworzono cztery pięcioosobowe grupy o wysokiej spoistości i cztery pięcioosobowe grupy o niskiej spoistości. Zadania, jakie powierzono poszczególnym grupom, miały charakter zabawowy. Polegały na odgadywaniu różnych pospolitych zwierząt za pomocą zadania odpowiednich pytań. Dzieciom wykonującym zadanie w warunkach współpracy rozdano 20 kostek cukru po każdorazowym jego rozwiązaniu. Podczas wykonywania zadania w warunkach współzawodnictwa dzieci otrzymywały kostki cukru w zależności od osobistego ich wkładu w wykonanie zadania. I tak dziecko, które najwięcej przyczyniło się do rozwiązania zadania, otrzymało 6 kostek cukru, a następnie 5 kostek; dziecko, które najmniej przyczyniło się do wykonania zadania, otrzymało tylko 2 kostki. Okazało się, że spoistość w grupach wykonujących zadanie w warunkach współpracy wykazywała tendencje zwyżkowe, lecz nie zauważono w zasadzie tendencji zniżkowych w grupach działających w warunkach współzawodnictwa. A. Mintz (1951) przeprowadził badania nad współdziałaniem i współzawodnictwem, podczas których 26 uczestniczących w nich grup miało za zadanie wydobycie z butelki papierowych stożków. Można je było wydobyć za pomocą sznurków, przywiązanych do każdego stożka. Szyjka butelki pozwalała na wyciągnięcie jednocześnie tylko jednego stożka. Do butelki, przez wydrążony w jej dnie otwór, wprowadzono wodę. Osoby badane miały wydobyć stożki, zanim ulegną zmoczeniu. Sytuację współdziałania stworzono przez poinformowanie, że celem eksperymentu jest dokonanie pomiaru ich umiejętności wzajemnego współdziałania. Sytuację współzawodnictwa zaś stworzono w wyniku nagradzania najsprawniejszych członków grupy (w wysokości od 10 do 25 centów) i pobierania grzywny (w wysokości od 1 do 5 centów) od osób, które nie wywiązały się z zadania. We wnioskach końcowych stwierdzono m.in., że współzawodnictwo dezorganizuje sprawne wykonanie zadania. Podobne badania przeprowadzili M. M. Grossack, J. R. P. French, W. Haythorn, T. Mizuhara i S. Tamai, F. O'Connell i M. E. Shaw (por. 144 VII. Współzawodnictwo i współdziałanie w procesie wychowania 5. Ocena współzawodnictwa i współdziałania 145 M. Łobocki, 1985). Wszystkie one dają podstawę do wyrobienia sobie poglądu o wyższości współdziałania nad współzawodnictwem. Niemniej - gwoli ścisłości - warto wiedzieć, że nie wszystkie przeprowadzone dotychczas badania na ten temat potwierdzają taką prawidłowość. Należą do nich na przykład badania E. B. Hurlock, C. Leuba, Sing-Chu Tsenga i I. C. Whittermore'a. Ale najogólniej rzecz biorąc, badania te są mniej liczne i wydają się mniej przekonywające w porównaniu z badaniami ukazującymi wychowawcze i kształcące walory współdziałania. 5. Ocena współzawodnictwa i współdziałania Na podstawie zasygnalizowanych badań na temat współzawodnictwa i współdziałania w procesie wychowania można stwierdzić, że szczególnie korzystną z wychowawczego punktu widzenia formą aktywizacji dzieci i młodzieży jest współdziałanie w jego czystej postaci, bez oczekiwania w zamian jakiejkolwiek nagrody lub wyróżnienia. Współdziałanie takie sprzyja bowiem powstawaniu wśród wychowanków atmosfery zbliżonej do naturalnych warunków życia rodzinnego i eliminuje nadmiar napięć psychicznych. W sytuacji współdziałania wychowankowie chętnie pomagają sobie wzajemnie i są skłonni do konstruktywnych interakcji w ogóle. Dobrze radzą sobie z trudnymi zadaniami (por. L. Wrightsman, 1972) oraz w miarę szybko rozwiązują zdarzające się konflikty. Przejawiają też skłonność do pozytywnego oceniania i identyfikowania się wzajemnego oraz na ogół sprawnie wykonują powierzone im zadania. Współzawodnictwo natomiast, zwłaszcza indywidualne, pozbawione elementarnych oznak współdziałania - jak wykazały to badania M. Deutscha i M. i C. Sherifów - przyczynia się do ogólnej niechęci, a nawet zawiści u rywalizujących ze sobą osób. Nie pomagają one sobie wzajemnie, przeciwnie - przeszkadzają i jawnie okazują w stosunku do siebie uczucia wrogości. Nie przejawiają też większego zadowolenia z racji swego uczestnictwa we współzawodnictwie ani też nie są skłonni zrozumieć, że wewnętrzna satysfakcja może być odczuwana jako najwyższe wynagrodzenie za włożony wysiłek w realizację określonego zadania (R. Ferbes, 1979, s. 32). Ponadto pokonana we współzawodnictwie grupa staje się wewnętrznie zdezintegrowana, w przeciwieństwie do grupy zwycięskiej, której spoistość stosunków społecznych wykazuje przesadne tendencje zwyż-kowe. Ale najbardziej chyba niepożądanym ujemnym następstwem współzawodnictwa, szczególnie indywidualnego, jest pogłębiające się u wychowanków przekonanie, iż w życiu warto kierować się jedynie własnym interesem, a więc podejmować się wykonania tylko tych zadań, za które nam płacą lub w jakiś inny sposób nas nagradzają. Pomimo tych ujemnych następstw współzawodnictwo może okazać się potrzebne, a niekiedy nawet konieczne w pracy wychowawczej. Wydaje się przydatne zwłaszcza wobec jednostek i grup, które są pozbawione elementarnych nawyków współżycia i współdziałania lub też nie są zdolne do wykonywania zadań bez odwoływania się do osobistych motywów, nastawienia wyłącznie na zapewnienie sobie własnych korzyści. Współzawodnictwo okazuje się też pożądane w tych grupach wychowawczych lub klasach szkolnych, gdzie wychowankowie nie przywykli do przestrzegania podstawowych zasad ładu i porządku, gdzie na dobrą sprawę nic ciekawego się nie dzieje, gdzie panuje nuda i ogólny marazm. Warto też pamiętać, iż współzawodnictwo nie musi być tożsame z niezdrową i szkodliwą rywalizacją ani też - jak twierdzą niektórzy -odzwierciedlać konfliktów interpersonalnych. Wprawdzie współzawodnictwo może być i często bywa źródłem niepożądanych wychowawczo stosunków społecznych wśród dzieci i młodzieży, niemniej następstwa tego rodzaju można znacznie ograniczyć, jeśli rywalizację będzie się inicjowało i organizowało zgodnie z omówionymi wcześniej warunkami. W istocie rzeczy bowiem celem wszelkiego pożądanego współzawodnictwa jest zdobywanie upragnionych i jednocześnie wartościowych społecznie osiągnięć, tak indywidualnych, jak zespołowych. Konflikty powstają z reguły dopiero wtedy, gdy są łamane zasady lub reguły określające warunki właściwego przebiegu współzawodnictwa, podobnie zresztą jak podczas różnego rodzaju gier i zabaw (M. Burgoon i inni, 1974, s. 67 i nast.). Zakończenie Przedstawione problemy dotyczące pracy wychowawczej z dziećmi i młodzieżą w różnego typu szkołach i zakładach opiekuńczo-wycho-wawczych dają jedynie ogólną orientację w tym zakresie. Niemniej - jak sądzą - mogą stanowić podstawę czy pewien punkt wyjścia do praktycznego stosowania niektórych przynajmniej sposobów oddziaływań wychowawczych. Wymagają one twórczej inwencji, a nade wszystko dostosowania się do zaistniałej sytuacji wychowawczej. Każda z proponowanych metod i form wychowania jest zawsze tylko pewnym narzędziem w ręku wychowawcy i nauczyciela. Nigdy też nie stanowi uniwersalnego środka przeciw napotykanym trudnościom wychowawczym. Tak więc sukces pedagogiczny zależy nie tyle od rodzaju zastosowanej strategii oddziaływań, ile posługiwania się nią w odpowiedni sposób. Wymaga niejednokrotnie mistrzostwa, a niemal zawsze pełnej akceptacji powierzonych nam wychowanków, okazywania im szacunku i zrozumienia empatycznego oraz bycia w miarę autentycznym, czyli ustawicznego wyzwalania się od wszelkich stereotypowych zachowań, niepopa-dania w rutynę. Trzeba pamiętać, aby nie pozbawiać dzieci i młodzieży możliwości współudziału w wyborze określonej metody czy formy wychowania, a przynajmniej nie używać jej bez ich przyzwolenia. Nie wolno bowiem odbierać nikomu praw samostanowienia i odpowiedzialności za własny rozwój, czego słusznie domagają się rzecznicy tzw. antypedagogiki (por. E. Braunmuhl, 1975; H. Schoenebeck, 1989). Wprawdzie trudno byłoby podzielać ich wszystkie krytyczne opinie na temat wychowania, niemniej nie sposób nie zgodzić się z zastrzeżeniem, iż pozbawianie dzieci i młodzieży praw do podmiotowego decydowania o własnych sprawach jest poważną przyczyną kardynalnych błędów, jakie zwykli popełniać 148 Zakończenie Zakończenie 149 wychowawcy i nauczyciele. Nie bez powodów więc autorzy ci przestrzegają przed niemożnością konstruktywnego wpływania na wychowanka wbrew jego woli i oczekiwaniom. Słusznie zwracają uwagę na to, że przymuszanie dzieci i młodzieży do określonych działań powoduje u nich wzrost agresywności, a także narusza ich godność osobistą i wyzwala chęć odegrania się na dorosłych. Zarysowane w książce metody i formy wychowania nie wyczerpują wszystkich ich rodzajów. Istnieje wiele innych sposobów oddziaływań, z których na specjalną uwagę zasługuje tzw. technika ignorowania niepożądanych zachowań dzieci i młodzieży. Polega ona na bagatelizowaniu zwłaszcza drobnych i mało szkodliwych uchybień w sferze różnych poczynań naszych podopiecznych. Bagatelizowanie takie prowadzi nierzadko do całkowitego wyeliminowania niepożądanych zachowań. Mechanizm takiego postępowania wychowawczego znajduje swe wyjaśnienie w przypuszczeniu, że „[...] jeżeli wyuczona reakcja jest powtarzana bez wzmocnienia - nasilenie tendencji do wykonywania tej reakcji zmniejsza się stopniowo" (J. Dollard i N. E. Miller, 1967, s. 52). Stosowanie tej techniki nie przynosi oczywiście skutków natychmiastowych. Podobnie jak w przypadku innych technik wychowawczych, wymaga czasu i cierpliwości. Są także znane metody oddziaływań wychowawczych wymagające wyjątkowo starannego przygotowania pedagogicznego i psychologicznego. Stosuje się je przeważnie w odniesieniu do dzieci i młodzieży sprawiających poważne trudności swym wychowawcom i nauczycielom. Metody te przybierają postać treningu, czyli systematycznych ćwiczeń, w celu przezwyciężenia napotykanych u wychowanków trudności i jednocześnie wyuczenia u nich reakcji pożądanych ze społecznego i wychowawczego punktu widzenia. Rozróżnia się trening indywidualny i grupowy. Zazwyczaj trening indywidualny poprzedza trening grupowy z udziałem nie więcej niż 4-5 wychowanków. W ramach treningu indywidualnego chłopiec lub dziewczynka spotykają się ze swym trenerem co najmniej pięć razy. Spotkania odbywają się raz lub dwa razy w tygodniu, a każde z nich trwa około 70 minut. Trening grupowy obejmuje w ciągu dwóch tygodni nie mniej niż dwanaście posiedzeń, z których każde trwa około 2 godzin. Każde z posiedzeń jest ściśle zaprogramowane. Posiedzenie z udziałem młodzieży w wieku 15-20 lat przewiduje na przykład rozmowę, odgrywanie różnych ról, podejmowanie pewnych zobowiązali, organizowanie gier i zabaw, opracowywanie reguł postępowania i wyrabianie umiejętności kierowania się nimi w życiu codziennym, odwoływanie się do burzy mózgów, wykorzystywanie magnetofonu, kamery filmowej, magnetowidu itp. (por. F. Petermann i U. Petermann, 1989). W ramach wspomnianych treningów opracowano dotychczas specjalne programy spotkań. Jedne z nich są przeznaczone dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym, inne dla dzieci w wieku dorastania, a jeszcze inne dla młodzieży w wieku 15-20 lat. Niektóre odnoszą się wyłącznie do osób agresywnych (por. A. P. Goldstein i B. Glick, 1987; F. Petermann i U. Petermann, 1981), pozostałe wykorzystuje się w pracy z wychowankami przesadnie biernymi (por. P. Petermann, 1986). U nas tego rodzaju treningi można by wykorzystać w poradni wychowawczo-zawodowej i w pracy pedagoga lub psychologa szkolnego. Zastosowanie ich wydaje się celowe, w szczególności wobec chłopców i dziewcząt, z którymi nie są w stanie poradzić sobie rodzice, wychowawcy i nauczyciele. Wychowawca nie powinien zbyt szybko i pochopnie rezygnować z własnych oddziaływań wychowawczych na rzecz osób lepiej do tego przygotowanych. Nigdy zresztą nie ma pewności, czy ktokolwiek inny lepiej poradzi sobie z danym wychowankiem; wszelkie oddziaływanie wychowawcze jest - jak wiemy - procesem nadzwyczaj złożonym. Toteż najczęściej sama znajomość metod i form wychowania nie wystarcza, aby uzyskać spodziewany wynik. Zależy on od bardzo wielu uwarunkowań. Jednym z nich jest towarzysząca nam refleksja nad moralnymi aspektami naszej pracy z dziećmi i młodzieżą. Chodzi o to, aby zdawać sobie sprawę z tego, że co innego znaczy zachowanie wychowanka w poczuciu obowiązku, a więc w wyniku spełnienia jakiegoś nakazu lub polecenia z zewnątrz, a co innego jego postępowanie z pobudek moralnych, zgodne z wewnętrznym przekonaniem czy głosem sumienia lub -inaczej mówiąc - w poczuciu pełnej odpowiedzialności. Z efektem wychowawczym prawdziwie nas zadowalającym mamy do czynienia dopiero wówczas, kiedy nasi wychowankowie nie tylko potrafią odróżnić dobro od zła i postępują zgodnie z zasadami współżycia społecznego, lecz także dają gwarancję takiego postępowania, ponieważ zasady i normy, którymi się kierują, uległy rzeczywistej internalizacji (uwewnętrznieniu). O taki wynik wychowania nie jest na pewno łatwo (por. R. Straughan, 1988). 150 Zakończenie Pragnąc osiągnąć optymalne w miarę rezultaty wychowawcze, nie sposób zadowolić się tylko czysto zewnętrznymi (obserwowalnymi) i w zasadzie konstruktywnymi zachowaniami wychowanków. Zachodzi również potrzeba wnikania w motywację ich postępowania, czyli oceniania w kategoriach psychologicznych i moralnych. Ponadto istnieje konieczność wyzwalania w nich działań bezinteresownych i uwrażliwiania ich na głos własnego sumienia. Nie wszystkie prezentowane w tym opracowaniu sposoby oddziaływań wychowawczych stwarzają podstawę do osiągania wyraźnych wyników. Należą do nich zwłaszcza formy wzmacniania negatywnego i po części formy wzmacniania pozytywnego. Niemniej i one mogą odegrać ważną rolę. Pozwalają na możliwie szybkie przezwyciężenie napotykanych trudności, co nie oznacza, że zapewniają konstruktywne zachowania wychowanków na czas dłuższy i w poczuciu pełnej za nie odpowiedzialności. Zachowania tego typu wymagają z reguły zastosowania długotrwałych i różnorodnych oddziaływań wychowawczych. Te zaś są tym skuteczniejsze, im bardziej wychodzą naprzeciw potrzebom i zainteresowaniom dzieci i młodzieży, im większe stanowią dla nich wsparcie i pomoc w sensie psychologicznym oraz im dobitniej przekonują ich o tym, że są przez swych rodziców, wychowawców i nauczycieli rzeczywiście akceptowani, szanowani i rozumiani.