Co to jest dziedzicznoœæ i czym siê zajmuje genetyka? Codzienna obserwacja roœlin i zwierz¹t, czy te¿ cz³owieka wskazuje na to, ¿e potomstwo jest przede wszystkim tego samego gatunku co jego rodzice. Nigdy w potomstwie psów nie urodz¹ siê kociêta! Co wiêcej potomstwem jamników s¹ zawsze jamniki. Czêsto rodzice przekazuj¹ potomstwu nawet bardzo drobne szczegó³y budowy cia³a. Moje dzieci, a tak¿e i wnuki, maj¹ zupe³nie tak samo jak ja zakrzywione do wewnatrz ma³e palce u r¹k; niew¹tpliwie tê cechê odziedziczy³y po mnie. Wiemy wszak¿e, ¿e w potomstwie mog¹ siê pojawiæ tak¿e nie obserwowane u rodziców cechy, które prawdopodobnie wystêpowa³y u ich dalszych przodków. Zjawiska dziedzicznoœci od wieków budzi³y zainteresowania ludzkoœci i by³y przedmiotem nie tylko licznych czasem wrêcz fantastycznych domys³ów, ale tak¿e od wieków by³y praktycznie wykorzystywane w hodowli roœlin i zwierz¹t. Dopiero jednak w obecnym stuleciu zosta³y one w zasadzie, choæ nie we wszystkich szczegó³ach, poznane, a ich przyczyny wyjaœnione. G³ównymi problemami nauki o dziedzicznoœci, czyli genetyki, jest uzyskanie odpowiedzi na nastêpuj¹ce zasadnicze pytania: 1. Czy istniej¹ odrêbne czynniki dziedziczne wyznaczaj¹ce okreœlone cechy organizmów? 2. Jeœli takie czynniki istniej¹, to gdzie w komórkach one wystêpuj¹? 3. Wed³ug jakich zasad czynniki te przekazywane sa komórkom potomnym podczas podzia³ów mitotycznych i czy ka¿da zró¿nicowana komórka wielokomórkowego organizmu zawiera ten sam zespó³ czynników dziedzicznych? 4. Wed³ug jakich zasad czynniki dziedziczne sa przekazywane do komórek p³ciowych, gamet, a za ich poœrednictwem osobnikom nastêpnych pokoleñ? 5. Jakie s¹ w³aœciwoœci fizyczne i chemiczne tych czynników dziedzicznych, które obecnie nazywamy genami? 6. W wyniku jakich procesów zawarte w komórkach geny powoduj¹ wytwarzanie wszelkich cech organizmu? Na wszystkie te pytania mo¿na ju¿ dziœ daæ doœæ wyczerpuj¹ce odpowiedzi. Najkrócej mo¿na je sformu³owaæ tak: 1. Ka¿dy organizm posiada bardzo liczne, sobie w³aœciwe, odrêbne geny wyznaczaj¹ce ró¿ne jego w³aœciwoœci dziedziczne. 2. Geny wystêpuj¹ w j¹drze komórkowym - w chromosomach. 3. Podczas mitozy nastêpuje podwojenie chromosomów z zawartymi w nich genami.Ca³y zespó³ chromosomów wraz z kompletem genów jest nastêpnie przekazywany komórkom potomnym. W czasie procesów ró¿nicowania siê komórek w organizmach wielokomórkowych poszczególne grupy genów s¹ b¹dŸ wy³¹czane, badŸ w³¹czane, tzn. albo przejawiaj¹ swe dzia³anie, albo s¹ nieaktywne. 4. Podczas powstawania gamet w podzia³ach mejotycznych chromosomy i zawarte w nich geny s¹ wed³ug okreœlonych zasad rozdzielane i segregowane. W procesie zap³odnienia gamety wprowadzaj¹ do zygot, z których powstaj¹ osobniki potomne, geny - pochodz¹ce od obojga rodziców - w bardzo ró¿nych kombinacjach. 5. W ca³ym œwiecie o¿ywionym geny maj¹ te same w³aœciwoœci chemiczne i stanowi¹ odrêbne odcinki zwi¹zku chemicznego zwanego kwasem deoksyrybonukleinowym, który oznaczaæ bêdziemy skrótem DNA. DNA jest zwi¹zkiem chemicznym o charakterze polimeru - stanowi on d³ugi ³añcuch z³o¿ony z czterech odrêbnych elementów sk³adowych, zwanych nukleotydami. Poszczególne geny ró¿ni¹ siê iloœci¹ i kolejnoœci¹ u³o¿enia nukleotydów w ³añcuchu DNA. 6. Kolejnoœæ u³o¿enia nukleotydów w ³añcuchach DNA stanowi jakby zaszyfrowany zapis w³aœciwoœci dziedzicznych organizmów-kod genetyczny. Poznanie w latach piêædziesi¹tych naszego stulecia struktury i roli DNA w procesach dziedziczenia jest niew¹tpliwie najistotniejszym osi¹gniêciem w ca³ej historii biologii - osi¹gniêciem o podstawowym znaczeniu dla wyjaœnienia zasad funkcjonowania i ewolucji œwiata o¿ywionego. Stwierdzenie, ¿e DNA zawiera zaszyfrowan¹ informacjê genetyczn¹, postawi³o przed genetyk¹ nowe zasadnicze pytania. Jakim szyfrem pos³uguj¹ siê organizmy? Co w³aœciwie jest zaszyfrowane w DNA? Jak ten zaszyfrowany zapis jest odczytywany i t³umaczony? W dalszych czêœciach tego rozdzia³u bêdziemy bardziej szczegó³owo odpowiadaæ na te pytania. W skrócie odpowiedŸ jest nastêpuj¹ca. Zapis w genach s³u¿y przede wszystkim (choæ nie wy³¹cznie/ do kierowania w komórce syntez¹ ró¿nych rodzajów bia³ek bêd¹cych podstawowym sk³adnikiem materii o¿ywionej. W komórce mo¿e wystêpowaæ kilka tysiêcy rodzajów bia³ek. Bia³ka s¹ to równie¿ zwiazki ³añcuchowe z³o¿one z wielu kombinacji 20 ró¿nych podjednostek zwanych aminokwasami. Struktura genów i bia³ek ma wiêc jedn¹ podstawow¹ cechê wspóln¹ - s¹ to zwi¹zki ³añcuchowe z³o¿one z 4 b¹dŸ 20 rodzajów podjednostek u³o¿onych w ró¿nej kolejnoœci, czyli sekwencji. Bia³ka odgrywaj¹ w procesach ¿yciowych bardzo wa¿ne funkcje. Z jednej strony s¹ one podstawowym budulcem wszelkich struktur komórkowych, a z drugiej strony s¹ one katalizatorami, czyli enzymami wszelcich procesów przemiany materii (czyli metabolizmu/, zachodz¹cych w ¿ywych organizmach. Wzrost i rozwój ca³ego organizmu, np. ryby czy kota, zaczyna siê od jednej zap³odnionej komórki jajowej, czyli zygoty. Zygoty kota czy ryby s¹ to pozornie doœæ podobne pojedyncze komórki, które dziêki odmiennej informacji genetycznej rozwijaj¹ siê w odrêbne organizmy kota i ryby. Zygota w wyniku licznych podzia³ów komórkowych stopniowo rozwija siê w doros³ego osobnika pobieraj¹c przez ca³y czas pokarm, który przekszta³ca na w³asne sk³adniki. Najbardziej swoistymi sk³adnikami ¿ywych organizmów s¹ ich bia³ka strukturalne i enzymatyczne, które u ka¿dego gatunku wykazuj¹ odrêbny sk³ad i, co najwa¿niejsze, ró¿n¹ kolejnoœæ u³o¿enia aminokwasów w ³añcuchach bia³kowych. Odrêbnoœæ strukturalna bia³ek w ró¿nych organizmach powoduje ró¿norodnoœæ budowy sk³adników komórkowych, a przede wszystkim odrêbnoœæ procesów metabolicznych. WyobraŸmy sobie, ¿e m³ode kociêta bêdziemy karmiæ tylko miêsem rybim, a tym samym bia³kiem rybim, a pomimo to organizm koci bêdzie wytwarza³ wy³acznie bia³ka w³aœciwe dla kota. Dzieje siê tak dlatego, ¿e wystêpuj¹ce w komórkach kota pewne enzymy bêd¹ najpierw rozk³adaæ bia³ka rybie na pojedyncze aminokwasy, a nastêpnie inne enzymy bêd¹ ³aczyæ te aminokwasy w bia³ka w³aœciwe dla kota. Enzymy te musz¹ jednak "wiedzieæ", jakie aminokwasy i w jakiej kolejnoœci ³¹czyæ, aby powsta³y tysi¹ce ró¿nych bia³ek swoistych dla kota. Tê informacjê o syntezie w³asnych bia³ek dostarczaj¹ komórce geny. Wed³ug œciœle okreœlonej zasady - odczytu sekwencji nukleotydów w genach, czyli odczytu tak zwanego kodu genetycznego - w ka¿dej komórce s¹ syntetyzowane bia³ka zgodnie z zawart¹ w niej informacj¹ genetyczn¹. Tak wiêc, czy bêdziemy kociêta karmiæ mlekiem krowim czy miêsem ryby, bêd¹ one wytwarza³y te same, swoiste dla siebie, rodzaje bia³ek bez wzglêdu na jakoœæ pokarmu. Geny zawieraj¹ przede wszystkim informacjê o zdolnoœci wytwarzania przez organizm okreœlonego zestawu specyficznych bia³ek. Bia³ka, zw³aszcza enzymatyczne, decyduj¹ o przemianie materii, czyli metabolizmie, i wyznaczaj¹ procesy wzrostu i rozwoju ka¿dego organizmu. W wyniku tych bardzo z³o¿onych procesów powstaje ca³y organizm z licznymi jego w³aœciwoœciami, czyli cechami, których dziedziczenie badaj¹ genetycy. Zwi¹zek miêdzy badana cech¹ organizmu a genami zawartymi w komórkach nie jest wcale prosty i bezpoœredni. Poniewa¿ geny zawieraj¹ jedynie informacjê o zdolnoœci do syntezy bia³ek wp³ywaj¹cych na przebieg metabolizmu, to nawet pozornie proste cechy s¹ zwykle koñcowym wynikiem wspó³dzia³ania licznych genów. WeŸmy na przyk³ad królika o zabarwionej sierœci i królika o sierœci niezabarwionej, bia³ej. Przede wszystkim, aby w³osy by³y zabarwione, musi byæ wytwarzany w komórkach okreœlony barwnik, zwykle o z³o¿onej strukturze chemicznej. Barwnik ten syntetyzowany jest w komórkach, w wyniku wielu kolejnych reakcji chemicznych, ze stosunkowo prostych zwi¹zków wyjœciowych (np. z jednego aminokwasu). Dla ka¿dej kolejnej reakcji prowadz¹cej do syntezy barwnika konieczne jest odrêbne bia³ko enzymatyczne, a wiêc i odrêbny gen, który zawiera zapis o syntezie tego bia³ka, czyli -jak mówimy - koduje to bia³ko. Kolor sierœci bêdzie jeszcze zale¿a³ od szeregu innych genów, które wp³ywaj¹ na iloœæ wytwarzanego barwnika, jego rozmieszczenie w poszczególnych w³osach czy te¿ wystêpowanie we w³osach pokrywaj¹cych ró¿ne czêœci cia³a królika. Tak wiêc cecha takiego czy innego zabarwienia sierœci nie zale¿y od jednego genu. Co prawda królik bia³y /albinos) mo¿e ró¿niæ siê od królika np. czarnego tylko jednym genem decyduj¹cym o mo¿liwoœci wytwarzania barwnika w komórkach. Wszystkie inne geny u albinosa mog¹ byæ takie same jak u królika czarnego, ale ich dzia³anie siê nie przejawi, skoro barwnik w ogóle nie jest wytwarzany. Po skrzy¿owaniu królika czarnego z bia³ym mo¿emy obserwowaæ takie dziedziczenie barwy, jakby zale¿a³a ona tylko od jednego genu. Musimy jednak pamiêtaæ, ¿e nie ma czegoœ takiego jak gen barwy, a jedynie istniej¹ ró¿ne geny bia³ek umo¿liwiajacych syntezê i rozmieszczenie barwnika we w³osach na ciele zwierzêcia. Dziedzicznoœæ interesowa³a ludzkoœæ od zarania jej dziejów i w sposób raczej nieœwiadomy by³a wykorzystywana od tysiêcy lat przy udomowianiu i hodowli roœlin i zwierz¹t. Za pocz¹tek w³aœciwej nauki o dziedzicznoœci, czyli genetyki, uwa¿a siê doœwiadczenia Grzegorza Mendla, który w 1863 roku opublikowa³ wyniki swych badañ nad dziedziczeniem niektórych cech grochu. G. Mendel po raz pierwszy za³o¿y³, ¿e istniej¹ odrêbne czynniki dziedzicznoœci, które dziœ nazywamy genami. Poza tym sformu³owa³ on pewne regu³y dotycz¹ce przekazywania genów z pokolenia na pokolenie. Prace Mendla za jego ¿ycia nie znalaz³y uznania wœród wspó³czesnych mu biologów, a zosta³y powszechnie przyjête dopiero po 1900 roku, gdy zosta³y ponownie potwierdzone przez trzech ró¿nych badaczy. Od tej pory zaczyna siê rozwój genetyki jako odrêbnej dziedziny biologii, w której w ci¹gu 80 lat naszego stulecia dokonano szeregu najwspanialszych odkryæ dotycz¹cych najbardziej podstawowych procesów zachodz¹cych w organizmach ¿ywych. Sformu³owane przez G. Mendla prawa dotycz¹ce przekazywania genów przy wytwarzaniu gamet oraz powstawania ró¿nych kombinacji genów w procesie zap³odnienia i tworzenia siê zygot t³umacz¹ sposób przekazywania cech rodziców ich potomstwu. Powstaj¹ce w potomstwie nowe kombinacje genów nie wystêpuj¹ce u rodziców mog¹, na skutek wspó³dzia³ania genów, powodowaæ powstanie nowych w³aœciwoœci potomstwa nie wystêpuj¹cych u rodziców. W chwili gdy udowodniono, ¿e geny s¹ to odcinki DNA zawieraj¹ce informacjê,genetyczn¹ o syntezie bia³ek w postaci okreœlonego uk³adu liniowego ró¿nych nukleotydów, sta³o siê oczywiste, ¿e zjawisko dziedzicznoœci wynika z procesu dok³adnego powielania czy te¿ kopiowania cz¹steczek DNA i nastêpnie przekazywania identycznej informacji genetycznej komórkom potomnym powstaj¹cym w wyniku podzia³ów komÓrkowych. W latach piêædziesi¹tych naszego stulecia powsta³a nowa ga³¹Ÿ genetyki zwana genetyk¹ molekularn¹. Genetyka molekularna zajmuje siê badaniem procesów na poziomie poszczególnych czasteczek chemicznych, czyli procesów stanowi¹cych podstawê zjawisk dziedzicznoœci. G³ównym przedmiotem tych badañ jest budowa i funkcja cz¹steczek DNA. Dziêki tym badaniom ustalono przede wszystkim, w jaki sposób cz¹steczka DNA, z³o¿ona z dwóch ³añcuchów, umo¿liwia powielenie, czyli replikacjê cz¹steczek DNA tak, aby obie komórki siostrzane powstaj¹ce w wyniku podzia³u komórkowego zawiera³y dwie identyczne kopie tego samego DNA. Podobnie jak wszelkie procesy ¿yciowe, tak i replikacja cz¹steczek DNA jest katalizowana przez liczne bia³ka enzymatyczne. Choæ zasady procesu replikacji DNA /rozdzia³ 5.4.2.) s¹ ju¿ dziœ znane, to jednak dalej pozostaje jeszcze wiele do wykrycia w tej dziedzinie. Replikacja DNA nie jest zawsze doskona³a i w czasie tego procesu komórka pope³nia b³êdy, wskutek czego powstaj¹ce kopie DNA nie zawsze sa identyczie. Poznawanie natury tych b³êdów, jak i czynników wp³ywaj¹cych na czêstsze ich pope³nianie, ma podstawowe znaczenie dla poznania zjawiska mutacji. Mutacje powoduj¹ce powstawanie nowych zmienionych form genu, czyli tak zwanych alleli, s¹ Ÿród³em powstanrania nowych w³aœciwoœci dziedzicznych organiznów i g³ównym motorem procesów ewolucyjnych. Poznanie mechanizmów molekularnych powstawania nutacji ma nie tylko olbrzymie znaczenie teoretyczne, ale tak¿e praktyczne w hodowli czy w ochronie zdrowia ludzkiego. DNA nie tylko jest odtwarzany w identycznych kopiach w procesie replikacji, ale w ka¿dej komórce kieruje procesami syntezy bia³ek. W latach szeœædziesi¹tych naszego stulecia poznano zasadê zakodowania syntezy specyficznych bia³ek w uk³adzie nukleotydów w DNA. Kod genetyczny zostat rozszyfrowany. Okaza³o siê równie¿, choæ siê tego nikt nie spodziewa³, ¿e ten sam kod genetyczny obowi#zuje w ca³ym œwiecie o¿ywionym. ³añcuchy DNA s¹ wzorcem, czyli matryc¹ nie tylko dla odtwarzania potomnych cz¹steczek DNA, ale tak¿e - poœrednio - spe³niaja rolê matrycy w syntezie ³añcuchów bia³kowych. Skoro zapis w DNA jest "czytelny" dla wszystkich organizmów, to okaza³o siê te¿, ¿e wprowadzone powiedzmy do komórek bakteryjnych cz¹steczki DNA pochodzenia zwierzêcego i koduj¹ce bia³ka zwierzêce mog¹ tam byæ poprawnie odczytane. Bakterie mog¹ wiêc np. produkowaæ hormony zwierzêce. Obecnie oowstaje nowy dzia³ genetyki zwany in¿ynieri¹ genetyczn¹, który opracowuje metody ³aczenia DNA oochodzacego z ró¿nych organizmów, wprowadzania go do komórek bakterii, dro¿d¿y czy innych organizmów oraz zajmuje siê badaniem warunków produkcji obcych bia³ek w tych komórkach: Istniej¹ równie¿ mo¿liwoœci chemicznej syntezy genów, które po wproruadzeniu do komórek mog¹ kodowaæ nowe, nie znane bia³ka. Tak wiêc przed genetyk¹ lat nastêpnych otwieraj¹ siê nowe perspektywy. 5.2 Doœwiadczenia G. Mendla i pocz¹tki genetyki. Pojêcie genu wywodzi siê ze znanych doœwiadczeñ G. Mendla wykonanych i opublikowanych w 1863 roku. Dla interpretacji otrzymanych wyników wprowadzi³ on pojêcie czynnika dziedzicznego, który na poczatku XX wieku zosta³ nazwany krótszym i wygodniejszym terminem gen. 5.2.1 Doœwiadczenia G. Mendla Mendel zastosowa³ jako materia³ wyjœciowy do swych doœwiadczeñ genetycznie czyste odmiany grochu (Piumsativum L), tzn. takie, które przez szereg kolejnych pokoleñ zapylane miêdzy sob¹ dawa³y potomstwo pod wzglêdem badanych cech ca³kowicie jednolite. Natêpnie dokonywa³ krzy¿ówek miêdzy osobnikami ró¿ni¹cymi siê jedn¹ cech¹, na przyk³ad: 1. barw¹ kwiatów; kwiaty bia³e nie zawieraj¹ce antocyjanu i barwne - zawieraj¹ce ten barwnik, 2. barw¹ nasion; nasiona ¿ó³te i zielone, 3. kszta³tem nasion; nasiona g³adkie i pomarszczoe. Bada³ on jeszcze dziedziczenie kilku innych cech grochu, o których tu nie bêdziemy wspominaæ. 5.2.1.1. Krzy¿ówki miêdzy roœlinami ró¿ni¹cymi siê jedn¹ cech¹ Dla przyk³adu omówimy tu krzy¿ówkê miêdzy odmianami grochu o kwiatach bia³ych i barwnych (czerwonych). Na s³upki roœlin o kwiatach bia³ych, z których poprzednio usuniêto prêciki, aby nie nastapi³o samozapylenie, Mendel przenosi³ py³ek z kwiatów czerwonych. W czasie tych zabiegów kwiaty by³y w izolatorach, aby nie zapyli³y siê przypadkowo. Wynik krzy¿ówek by³ ten sam bez wzglêdu na kierunek krzy¿owania; to znaczy bez wzglêdu na to czy py³ek roœlin o kwiatach czerwonych by³ przenoszony na s³upki roœlin o kwiatach bia³ych, czy te¿ py³ek z roœlin o kwiatach bia³ych by³ przenoszony na s³upki roœlin o kwiatach czerwonych. W efekcie tego dwukierunkowego krzy¿owania pierwsze pokolenie mieszañców mia³o kwiaty czerwone, identyczne z jedn¹ z form rodzicielskich. Zgodnie z przyjêt¹ w genetyce zasad¹, pierwsze pokolenie mieszañców bêdziemy oznaczali symbolem F1 zaœ pokolenie rodzicielskie symbolem P. Krzy¿uj¹c roœliny o nasionach g³adkich z roœlinami o nasionach pomarszczonych G. Mendel otrzyma³ mieszañce F1, jedynie o nasionach g³adkich, a jeœli formy rodzicielskie ró¿ni³y siê barw¹ nasion ¿ó³t¹ albo zielon¹,to mieszañce F1 odznacza³y siê ¿ó³t¹ barw¹ nasion. Z pokolenia F, G. Mendel otrzyma³ nastêpnie drugie pokolenie mieszañców, które bêdziemy oznaczaæ symbolem F2. Aby je otrzymaæ wystarczy poddaæ samozapyleniu roœliny pokolenia F1, albo te¿ pozwoliæ im zapylaæ siê miêdzy sob¹. W drugim pokoleniu mieszañców G. Mendel stwierdzi³, ¿e pod wzglêdem badanej cechy osobniki pokolenia F2 s¹ niejednolite i wykazuj¹ rozszczepienie. Na przyk³ad wskutek skrzy¿owania roœlin o ró¿nej barwie kwiatów w pokoleniu F2 wyst¹pi³y zarówno roœliny o kwiatach bia³ych, jak i roœliny o kwiatach czerwonych. Stosunek liczbowy roœlin o kwiatach barwnych do roœlin o kwiatach bia³ych w pokoleniu F2 wynosi³ w przybli¿eniu 3 :1, czyli 3/4 i 1/4. Konkretnie w jednym z doœwiadczeñ G. Mendel otrzyma³ wœród 929 osobników pokolenia F2 705 /75,89%/roœlin o kwiatach czerwonych i 224 (24,11%) roœliny o kwiatach bia³ych. W pokoleniach F2 krzy¿ówek miêdzy roœlinami ró¿ni¹cymi siê barw¹ b¹dŸ kszta³tem nasion G. Mendel otrzyma³ równie¿ rozszczepienie zbli¿one bardzo do stosunku 3:1, przy czym w pokoleniu F2 trzykrotnie liczniejsze by³y roœliny o tej cesze, która ujawnia³a siê w pokoleniu F1. Mendel nie tylko dok³adnie analizowa³ wyniki otrzymane w kolejnych pokoleniach mieszañców, badaj¹c stosunki liczbowe rozszczepieñ ró¿nych cech u roœlin, ale - co by³o chyba jego najwiêksz¹ zas³ug¹, próbowa³ zinterpretowaæ wyniki swych doœwiadczeñ, robi¹c przy tym szereg teoretycznych za³o¿eñ, z których niejedne do dziœ stanowi¹ podstawowe zasady genetyki. G. Mendel za³o¿y³, ¿e np. barwê lub bezbarwnoœæ kwiatów grochu warunkuje jedna para czynników dziedzicznych, czyli jak dziœ mówimy genów. Geny te oznaczy³ on symbolami A i a. Odpowiednio inne cechy, np. barwa ¿ó³ta lub zielona nasion grochu warunkowana jest par¹ genów B i b, a g³adki kszta³t nasion b¹dŸ pomarszczony par¹ genów C i c itd. Mendel za³o¿y³, ¿e w ka¿dej roœlinie powstaj¹cej z zygoty wystêpuj¹ po dwa geny dla danej cechy. Tak wiêc roœliny czystej odmiany grochu o kwiatach barwnych mo¿emy oznaczyæ symbolem AA, zaœ roœliny o kwiatach bezbarwnych oznaczyæ mo¿emy jako aa. Celem wyjaœnienia wyników otrzymanych w krzy¿ówkach G. Mendel za³o¿y³ nastêpnie, ¿e do komórek p³ciowych, czyli gamet, przechodzi tylko jeden gen z danej pary genów, a wiêc A badŸ te¿ a. Przy zap³odnieniu roœlin o kwiatach bia³ych przez roœliny o kwiatach barwnych (czy te¿ odwrotnie) nastêpuje po³¹czenie gamety ¿eñskiej z gamet¹ mêsk¹, nios¹cych odrêbne geny A lub a. W wyniku zap³odnienia powstaje zygota, a nastêpnie osobnik pokolenia F, o sk³adzie genetycznym Aa. Gdy osobnik F, bêdzie wytwarza³ gamety, to do po³owy gamet przejdzie gen A, a do drugiej po³owy gamet zostanie przekazany gen a. Tak wiêc osobnik pokolenia F, bêdzie wytwarza³ dwa rodzaje gamet w równych iloœciach, po 50%, czyli w stosunku 1:1. Gdy teraz skojarzymy ze sob¹ dwa osobniki F1, aby otrzymaæ pokolenie F2, to dwa rodzaje gamet ¿eñskich, czyli komórek jajowych, z genami A i a s¹ zap³adniane przez dwa rodzaje komórek p³ciowych mêskich, czyli plemników, równie¿ po po³owie nios¹cych gen A b¹dŸ gen a. Mo¿na wyró¿niæ cztery sposoby ³¹czenia siê gamet w procesie zap³odnienia, ³atwo siê przekonaæ, ¿e w wyniku tych czterech rodzajów zap³odnieñ powstaj¹ trzy rodzaje zygot AA, Aa i aa w stosunku liczbowym 1: 2 :1. Powstajace z zygot AA osobniki bêd¹ oczywiœcie mia³y kwiaty barwne. Równie¿ osobniki powstaj¹ce z zygot Aa bêd¹ mia³y kwiaty barwne, jak siê o tym przekonaliœmy w pokoleniu F1 w którym wszystkie roœliny maj¹ sk³ad genowy Aa. Jedynie zygoty o sk³adzie genów aa dadz¹ roœliny o kwiatach bia³ych. Zgodnie z tym rozumowaniem w pokoleniu mieszañców F2 powinno byæ 3/4 (75%) roœlin o kwiatach barwnych i 1/4 (25%) roœlin o kwiatach bia³ych. A wiêc roœliny barwne i bezbarwne w pokoleniu F2 powinny wyst¹piæ w stosunku 3:1 zgodnie z wynikami otrzymanymi w krzy¿ówkach wykonanych przez G. Mendla. Genetyka pos³uguje siê wieloma terminami, które bardzou³atwiaj¹ opisywanie i interpretacjê ró¿nych zjawisk dziedzicznoœci. Mówi¹c o jakimœ organizmie bêdziemy przede wszystkim wyró¿niaæ dwa istotne dla ka¿dego genetyka pojêcia. Ka¿demu organizmowi mo¿emy przypisaæ okreœlony genotyp, czyli jego sk³ad genowy. W omawianym przez nas doœwiadczeniu Mendla roœliny mia³y trzy ró¿ne genotypy AA,Aa oraz aa. Genotyp jest to zespó³ genów, który dany osobnik posiada. Oczywiœciejeœli badamy jednoczeœnie szereg ró¿nych cech dziedzicznych organizmu, to wzór genotypowy osobnika musi uwzglêdniaæ wiele par genów. Ponadto mo¿emy ka¿demu osobnikowi przypisaæ okreœlony fenotyp, czyli zespó³ jego cech, których dziedziczenie badamy. W wypadku omawianej krzy¿ówki Mendla roœliny o trzech ró¿nych genotypach AA,Aa oraz aa maj¹ jedynie dwa ró¿ne fenotypy - kwiaty barwne b¹dŸ bezbarwne. Roœliny o dwóch ró¿nych genotypach AA oraz Aa maj¹ ten sam fenotyp o kwiatach barwnych. A wiêc cechy danego osobnika, czyli jego fenotyp, nie okreœlaj¹ jednoznacznie jego genotypu. Jaki jest genotyp osobnika, mo¿emy siê przekonaæ jedynie po odpowiednich doœwiadczeniach genetycznych. Geny danej pary, które w doœwiadczeniach Mendla wystêpowa³y w gametach pojedynczo, wyznaczajace ró¿ne fenotypy w zakresie determinowanej cechy nazywa siê obecnie allelami. Osobniki o genotypie AA czy te¿ aa, a wiêc zawieraj¹ce dwa te same allele danego genu i powstaj¹ce z po³¹czenia dwóch gamet nios¹cych ten sam allel genu nazywamy homozygotami. Osobniki o genotypie Aa, zawieraj¹ce dwa ró¿ne allele tego samego genu i powstaj¹ce z po³¹czenia gamet nios¹cych dwa ró¿ne allele tego samego genu, nazywamy heterozygotami. Heterozygoty Aa (ca³oœæ roœlin pokolenia F1 i po³owa roœlin pokolenia F2) maj¹ fenotyp (kwiaty barwne) taki sam jak roœliny homozygotyczne AA. Z tego wynika, ¿e w heterozygocie Aa allel a warunkuj¹cy kwiaty bia³e w jednoczesnej obecnoœci allelu A kwiatów barwnych nie ujawnia siê fenotypowo. Taki allel, który w heterozygocie nie przejawia siê fenotypowo, nazywamy allelem ustêpuj¹cym albo recesywnym i oznaczamy go ma³¹ liter¹. Drugi allel, który przejawia siê fenotypowo i maskuje obecnoœæ allelu recesywnego, nazywamy allelem panuj¹cym albo dominuj¹cym i oznaczamy go du¿¹ liter¹. Jak wskazuje wynik rozszczepienia cechy w pokoleniu F2 powsta³ym ze skojarzenia heterozygot F1 o genotypie Aa, allel recesywny a, pomimo ¿e nie przejawia siê fenotypowo, pozostaje nie zmieniony i jest przekazywany do gamet wytwarzanych przez osobniki F1.Œwiadczy o tym 25% roœlin bia³o kwitn¹cych pojawiaj¹cych siê w pokoleniu F2. W czasach, w których G. Mendel interpretowa³ swoje doœwiadczenia, wiêkszoœæ jego za³o¿eñ wcale nie by³a oczywista i wymaga³a dalszych potwierdzeñ na drodze eksperymentów. Niektóre z nich przeprowadzi³ ju¿ sam G. Mendel. W pokoleniu F2 omawianej przez nas krzy¿ówki wœród 705 roœlin o kwiatach barwnych wed³ug za³o¿eñ Mendla, powinno znajdowaæ siê dwa razy wiêcej heterozygot Aa (czyli 2/3) ni¿ roœlin homozygotycznych, o genotypie AA, których powinno byæ tylko 1 /3. £atwo to sprawdziæ poddaj¹c samozapyleniu poszczególne osobniki o kwiatach barwnych pokolenia F2. Powstaje wtedy trzecie pokolenie mieszañców, czyli F3. Wskutek samozapylenia homozygot AA w potomstwie powinny wyst¹piæ wy³¹cznie roœliny o kwiatach barwnych, zaœ w potomstwie roœlin heterozygotycznych Aa powinno wyst¹piæ rozszczepienie na roœliny o kwiatach barwnych i bia³ych w stosunku 3:1. Wynik takiej analizy przeprowadzony przez Mendla w pe³ni potwierdzi³ jego za³o¿enia. Rzeczywiœcie wœród roœlin o kwiatach barwnych pokolenia F2 2/3 by³y to heterozygoty o genotypie Aa, a 1 /3 homozygoty o genotypie AA. Za³o¿enie Mendla, ¿e heterozygota Aa wytwarza dwa rodzaje gamet z allelem A badŸ allelem a w równych iloœciach, czyli w stosunku 1:1, mo¿na udowodniæ bardziej bezpoœrednio. Jeœli skrzy¿ujemy homozygotê rodzicielsk¹ o kwiatach bia³ych, a wiêc o genotypie aa, z osobnikiem heterozygotycznym Aa z pokolenia F1 to bêdzie to krzy¿ówka zwana wsteczn¹. Jeœli za³o¿enie Mendla jest s³uszne, to w wyniku tej krzy¿ówki powinny powstaæ po po³owie osobniki o kwiatach bia³ych (genotyp aa) i o kwiatach barwnych (genotyp Aa). Ich wzajemny stosunek iloœciowy w krzy¿ówce wstecznej bêdzie taki sam jak wzajemny stosunek iloœciowy gamet z allelem A i z allelem a wytwarzanych przez heterozygotê o genotypie Aa. Wynik krzy¿ówki wstecznej w pe³ni potwierdza s³usznoœæ za³o¿enia G. Mendla. Krzy¿owaniem wstecznym nazywamy krzy¿owanie mieszañca F1 z jedn¹ z form rodzicielskich. Gdy forma rodzicielska u¿yta do krzy¿ówki wstecznej jest homozygot¹ recesywn¹, to tak¹ krzy¿ówkê wsteczn¹ nazywamy krzy¿ówk¹ testow¹. Na podstawie fenotypu potomstwa, otrzymanego w wyniku krzy¿ówki testowej, mo¿na bezpoœrednio stwierdziæ, jakiego rodzaju gamety i w jakim stosunku liczbowym wytwarza heterozygota i czy osobnik pokolenia F1 jest na pewno heterozygota. W praktyce hodowlanej czêsto u¿ywa siê wielokrotnie powtarzanego krzy¿owania wstecznego, gdy z jednej odmiany roœlin czy zwierz¹t chcemy przenieœæ okreœlone pojedyncze geny do odmiany drugiej zachowuj¹c resztê jej w³aœciwych cech. Krzy¿uj¹c mieszañca F1 z jedn¹ z odmian rodzicielskich i powtarzaj¹c ten zabieg wielokrotnie, mo¿na przy odpowiedniej selekcji wprowadziæ do odmiany u¿ywanej przy krzy¿owaniu wstecznym pojedyncze geny z drugiej odmiany. Takie same wyniki jak dla pary genów A i a zwi¹zanej z barw¹ kwiatów otrzyma³ G. Mendel dla kilku par genów wyznaczaj¹cych inne cechy grochu. Na podstawie tych wyników sformu³owa³ on pewn¹ ogólna regu³ê, zwan¹ pierwszym prawem Mendla. Jest to tak zwane prawo czystoœci gamet, które stwierdza, ¿e w gametach allele tego samego genu nawzajem siê wykluczaj¹, co oznacza, ¿e gamety mog¹ zawieraæ tylko jeden allel danego genu. Z powy¿szego prawa wynika, ¿e homozygoty wytwarzaj¹ tylko jeden rodzaj gamet, zaœ heterozygoty dwa rodzaje gamet, z jednym badŸ drugim allelem, w równych iloœciach,czyli po 50%. 5.2.1.2. Krzy¿owanie roœlin ró¿ni¹cych siê dwiema cechami Rozpatrzymy teraz wyniki krzy¿ówki wykonanej przez G.Mendla, w której jedna forma rodzicielska mia³a nasiona g³adkie i ¿ó³te a druga nasiona zielone i pomarszczone. Oznaczmy symbolem B allel dominuj¹cy ¿ó³tej barwy nasion, a symbolem b recesywny allel zielonej barwy nasion.Dominuj¹cy allel kszta³tu g³adkiego nasion oznaczmy symbolem C, a jego allel recesywny kszta³tu pomarszczonego nasion symbolem c. Tak wiêc genotyp formy rodzicielskiej homozygotycznej o nasionach ¿ó³tych i g³adkich bêdzie mia³ symbol BBCC, zaœ genotyp drugiej formy rodzicielskiej równie¿ homozygotycznej o nasionach zielonyuch i pomarszczonych bêdzie mia³ symbol bbcc. Po skrzy¿owaniu tych dwóch odmian rodzicielskich G.Mendel otrzyma³ w pierwszym pokoleniu jedynie nasiona ¿ó³te i g³adkie. Wyniku tego nale¿a³o siê spodziewaæ skoro jedna odmiana rodzicielska wytwarza³a gamety o sk³adzie genowym BC,zaœ druga odpowiednio gamety o sk³adzie genowym bc. Z po³¹czenia tych gamet powstan¹ heterozygoty o genotypie BbCc, czyli inacej mówi¹c podwójne heterozygoty. Ze wzglêdu na dominowanie alleli B i C fenotyp nasion pokolenia F1 powinien byæ barwy ¿ó³tej i kszta³tu g³adkiego. W nastêpnym pokoleniu mieszañców F2, otrzymanym z samozapylenia roœlin F1 G.Mendel stwierdzi³ wystêpowanie czterech rodzajów nasion o ró¿nych kombinacjach kszta³tu i barwy w stosunku iloœciowym wynosz¹cym w przybli¿eniu 9 : 3 : 3 :1. Dane liczbowe z jednego doœwiadczenia Mendla i porównanie liczb stwierdzonych doœwiadczalnie z liczbami obliczonym ze stosunku 9 : 3 : 3 :1 s¹ nastêpuj¹ce: tabela na str.353. Widzimy wiêc, ¿e wynikaj¹ce z doœwiadczeñ proporcje liczbowe otrzymanych czterech typów nasion w pokoleniu F2 s¹ bardzo zbli¿one do proporcji liczb obliczonych przy za³o¿eniu, ¿e cztery znalezione typy nasion segreguj¹ w stosunku 9 : 3 : 3 :1. Aby wyjaœniæ otrzyman¹ w pokoleniu F2 segregacjê czterech typów nasion, G. Mendel zrobi³ nastêpuj¹ce za³o¿enia. Podwójna heterozygota o genotypie BbCc wytwarza cztery rodzaje gamet, zawieraj¹ce po jednym allelu z ka¿dej pary alleli, a wiêc gamety BC, Bc bC oraz bc. Wszystkie te cztery rodzaje gamet s¹ wytwarzane z równ¹ czêstoœci¹, a wiêc po 25%, czyli w stosunku 1:1:1:1. Zgodnie z pierwszym prawem Mendla allele tego samego genu wykluczaj¹ siê nawzajem w gametach, natomiast allele odrêbnych genów mog¹ siê spotkaæ w gametach we wszystkich mo¿liwych kombinacjach. Wszystkie cztery mo¿liwe kombinacje alleli dwóch genów wystêpuj¹ w gametach z równ¹ czêstoœci¹, co by wskazywa³o, ¿e ³¹cz¹ siê w gametach zupe³nie losowo. Jeœli wiêc w celu otrzymania pokolenia F2 poddajemy samozapyleniu roœliny pokolenia F1, czy te¿ kojarzymy je miêdzy sob¹, wówczas cztery ró¿ne typy gamet ¿eñskich bêd¹ zap³adniane przez cztery ró¿ne typy gamet mêskich. Mo¿e dokonaæ siê wiêc 16 ró¿nych rodzajów zap³odnieñ (4x4=16) prowadz¹cych do powstania zygot o 9 ró¿nych genotypach. Mimo ¿e w pokoleniu F2 powstaje 9 ró¿nych genotypów,to powstan¹ tylko cztery odrêbne fenotypy, wskutek ominowania alleli B i C, w stosunku 9:3:3:1. Najliczniejsze, bo stanowi¹ce 9/16 ca³oœci, bêd¹ nasiona o obu cechach dominuj¹cych, czyli ¿ó³te i g³adkie. Przypatruj¹c siê rysunkowi 5.3 ³atwo mo¿na sprawdziæ, ¿e nasiona o tym fenotypie mog¹ mieæ cztery ró¿ne genotypy. Spoœród tych nasion 1/9 bêdzie o genotypie BBCC, 2/9 o genotypie BbCC, 2/9 o genotypie BBCc i wreszcie 4/9 o genotypie BbCc. Przeprowadzaj¹c samozapylenie roœlin otrzymanych z nasion ¿ó³tych i g³adkich pokolenia F2 mo¿emy sprawdziæ w pokoleniu F3, czy rzeczywiœcie wœród nasion ¿ó³tych i g³adkich pokolenia F2 wystêpuj¹ spodziewane stosunki iloœciowe miêdzy czterema mo¿liwymi genotypami warunkujacymi ten sam fenotyp. Otrzymane przez Mendla wyniki w pe³ni potwierdzi³y to za³o¿enie. Aby bezpoœrednio przekonaæ siê, ¿e podwójna heterozygota BbCc wytwarza cztery rodzaje gamet z jednakow¹ czêstoœci¹, nale¿y wykonaæ krzy¿ówkê wsteczn¹, kojarz¹c podwójn¹ heterozygotê z podwójna homozygot¹ recesywn¹ o genotypie bbcc. W wyniku takiej krzy¿ówki wstecznej, zgodnie z za³o¿eniami Mendla,otrzymamy rzeczzywiœcie cztery rodzaje nasion o ró¿nych kombinacjach kszta³tu i barwy w równych stosunkach iloœciowych, po 25%, czyli w stosunku 1:1:1:1. Innymi s³owy podwójna heterozygota wytwarza cztery rodzaje gamet z jednakowa czêstoœci¹. Na podstawie wyników otrzymanych z krzy¿ówek, w których rodzice ró¿nili siê jednoczeœnie dwiema cechami,G. Mendel sformu³owa³ ogóln¹ regu³ê zwan¹ drugim prawem Mendla. G³osi ono, ¿e allele dwóch ró¿nych genów s¹ rozdzielane do gamet niezale¿nie od siebie w sposób czysto losowy. Zatem cechy zale¿ne od odrêbnych genów dziedzicz¹ siê niezale¿nie, a w potomstwie heterozygoty powstaj¹ losowo wszelkie mo¿liwe kombinacje warunkujacych je alleli genów. 5.2.2. Jak dziœ interpretujemy doœwiadczenia Mendla Doœwiadczenia G. Mendla stworzy³y podwaliny pod wspó³czesn¹ genetykê, która po ponownym potwierdzeniu praw Mendla na pocz¹tku naszego stulecia zaczê³a siê bardzo szybko rozwijaæ. Dziêki dalszym badaniom prowadzonym zarówno na roœlinach, jak i zwierzêtach rozwiniêto pierwotne koncepcje Mendla uzupe³niaj¹c je, a tak¿e znacznie modyfikuj¹c. Pierwsze doœwiadczenia wykaza³y, ¿e prawa Mendla odnosz¹ siê nie tylko do grochu, ale do wielu bardzo ró¿nych organizmów, w tym tak¿e i do cz³owieka. Sta³o siê zatem zrozumia³e ¿e prawa Mendla maj¹ ogólnobiologiczne znaczenie. Jednak¿e obraz zjawisk dziedzicznoœci zacz¹³ siê coraz bardziej komplikowaæ w miarê wykrywania nowych przejawów dziedzicznoœci, które w doœwiadczeniach Mendla nie wystêpowa³y. 5.2.2.1. Pojêcie allelizmu Z doœwiadczeñ Mendla wynika³ bardzo prosty obraz dziedzicznoœci. Dla poszczególnych cech organizmu istniej¹ odrêbne geny, które mog¹ wystêpowaæ w postaci par przeciwstawnych alleli, przy czym jeden (panuj¹cy) ca³kowicie dominuje fenotypowo nad drugim allelem recesywnym. Nie znaczy to jednak wcale, i¿ jest to jakaœ ogólna regu³a. Po pierwsze, alleli jednego genu mo¿e byæ znacznie wiêcej ni¿ dwa. Oczywiœcie u organizmów diploidalnych, takich jak roœliny, zwierzêta czy cz³owiek, w zygocie mog¹ wystêpowaæ tylko dwa allele danego genu. Wynika to z faktu, ¿e zygoty powstaj¹ z po³¹czenia dwóch gamet, które zgodnie z pierwszym prawem Mendla wnosz¹ do zygoty po jednym allelu. Niemniej wœród genotypów ró¿nych osobników jednego gatunku mo¿e wystêpowaæ wiele alleli tego samego genu. W wyniku krzy¿owania siê osobników maj¹cych ró¿ne allele tego samego genu, w populacji gatunku mog¹ wystêpowaæ bardzo ró¿ne kombinacje alleli przejawiaj¹ce siê u poszczególnych osobników ró¿nymi fenotypami w zakresie danej cechy. W ten sposób na przyk³ad dziedzicz¹ siê w populacji ludzkiej grupy krwi.Nim przejdziemy do omówienia dziedziczenia grup krwi u cz³owieka, chcielibyœmy jeszcze podkreœliæ, ¿e zale¿noœci w fenotypowym przejawianiu alleli tego samego genu u heterozygoty nie zawsze polegaj¹ na tym,¿e jeden allel jest dominuj¹cy, a drugi ca³kowicie recesywny. U niektórych roœlin, jak na przyk³ad wy¿linu (Anthirhinum majus), po skrzy¿owaniu odmiany bia³ej o genotypie aa z odmian¹ o barwnych (czerwonych) kwiatach i genotypie AA otrzymuje siê w pierwszym pokoleniu mieszañców F1 roœliny o kwiatach barwy poœredniej, ró¿owej. W tym wypadku u heterozygoty o genotypie Aa allel A nie dominuje ca³kowicie nad allelem a. W pokoleniu F2 takiej krzy¿ówki obserwowaæ bêdziemy segregacjê na roœliny o kwiatach czerwonych (genotyp AA), kwiatach ró¿owych (genotyp Aa) i o kwiatach bia³ych (genotyp aa) w stosunku 1: 2 :1, zgodnie oczywiœcie z prawami Mendla, z t¹ tylko ró¿nic¹, ¿e heterozygoty Aa s¹ fenotypowo ró¿ne od homozygot AA. Oczywiœcie w tym przypadku kwiaty ró¿owe wystêpuj¹ u heterozygot Aa i nie mo¿na otrzymaæ trwa³ej odmiany ró¿owej, gdy¿ w ka¿dym kolejnym pokoleniu bêd¹ one ulega³y segregacji na roœliny bia³e, ró¿owe i czerwone. Heterozygota mo¿e równie¿ wykazywaæ jednoczeœnie w³aœciwoœci obojga rodziców i nie musi przejawiaæ fenotypu ani poœredniego, ani te¿ jednego z rodziców. Tak siê na przyk³ad dziedzicz¹ u cz³owieka grupy krwi A, B, AB i 0, o których prawie ka¿dy s³ysza³ w zwi¹zku z krwiodawstwem i przetaczaniem, czyli transfuzj¹ krwi ludziom chorym. Te cztery grupy krwi wystêpuj¹ce w populacjach ludzkich s¹ uwarunkowane wystêpowaniem trzech odrêbnych alleli tego samego genu, przy czym ka¿dy z nas ma oczywiœcie tylko po dwa allele, z których jeden pochodzi od matki, a drugi od ojca. Ró¿nice miêdzy osobnikami nale¿¹cymi do.ró¿nych grup krwi nie dotycz¹ dostrzegalnych cech morfologicznych, ale okreœlonych w³aœciwoœci biochemicznych krwi, a œciœlej czerwonych krwinek. Krwinki czerwone, jak wiemy, odgrywaj¹ bardzo wa¿n¹ rolê jako przenoœniki tlenu. S¹ to komórki, wewn¹trz których znajduje siê bia³ko - hemoglobina przenosz¹ca tlen w ca³ym organizmie. Otó¿ na zewnêtrznej powierzchni b³on komórkowych krwinek wystêpuja pewne bia³ka nadaj¹ce im specyficzne piêtno, zgodnie z którym mo¿emy wszystkich ludzi podzieliæ na cztery kategorie z odrêbnymi grupami krwi. Organizmy zwierz¹t wy¿szych maj¹ zdolnoœæ rozró¿niania obcych zwi¹zków, np. bia³ek, wprowadzonych do organizmu. Dzieje siê to dziêki innym komórkom, wystêpuj¹cym równie¿ we krwi, tzw. Iimfocytom, które produkuj¹ bia³ka zwane przeciwcia³ami. Przeciwcia³a rozpoznaj¹c obce bia³ko wirusa, bakterii, krwinki czy jakiekolwiek inne powoduj¹ zlepianie, czyli aglutynacjê tych obcych tworów maj¹cych na powierzchni nieswoiste dla danego osobnika bia³ka. Nastêpnie takie zlepione komórki bakterii czy inne twory podlegaj¹ w organizmie zniszczeniu. W ten sposób ustrój broni siê przed inwazj¹ bakterii i obecnoœci¹ obcych bia³ek czy innych obcych zwi¹zków organicznych. Obce dla organizmu zwi¹zki rozpoznawane przez przeciwcia³a nazywamy antygenami. Otó¿ wracaj¹c do wspomnianych wy¿ej czterech grup krwi, na powierzchni czerwonych krwinek mog¹ wystêpowaæ bia³kowe antygeny dwóch rodzajów: A i B. Jednoczeœnie w p³ynnym osoczu krwi mog¹ znajdowaæ siê w du¿ych iloœciach przeciwcia³a, które mo¿na nazwaæ anty A i anty B. Przeciwcia³a te rozpoznaj¹ na powierzchni czerwonych krwinek antygeny A b¹dŸ antygeny B i wi¹¿¹c siê odpowiednio z nimi powoduj¹ zlepianie siê krwinek. Jeœli na powierzchni czerwonych krwinek danego osobnika znajduje siê tylko antygen A, to w osoczu jego krwi bêd¹ siê znajdowaæ przeciwcia³a anty B. Jeœli takiemu osobnikowi (biorca) przetoczymy krew, czyli inaczej - dokonamy transfuzji krwi osobnika z grup¹ krwi B (dawca), a wiêc maj¹cego na powierzchni czerwonych krwinek antygen B, to znajduj¹ce siê w osoczu krwi przeciwcia³a anty B biorcy spowoduj¹ zlepianie, czyli aglutynacjê obcych krwinek. Mo¿e to wywo³aæ zaczopowanie naczyñ krwionoœnych i nawet œmieræ osobnika. Tak wiêc ka¿dy powinien znaæ sw¹ grupê krwi, mieæ j¹ zapisan¹ w dowodzie osobistym, aby w razie wypadku móc dostaæ krew dawcy o w³aœciwej grupie krwi. Zdolnoœæ do wytwarzania specyficznych antygenów krwinkowych z tej grupy uzale¿niona jest u cz³owieka od dzia³ania trzech alleli genu L. Allel LA powoduje wytwarzanie antygenu A, allel LB powoduje wytwarzanie antygenu B i wreszcie trzeci allel l nie powoduje wytwarzania antygenu rozpoznawanego przez przeciwcia³a anty A i anty B. Liczne badania nad dziedziczeniem tych grup krwi u ludzi wykaza³y, ¿e dziedzicz¹ siê one w sposób zgodny z regu³ami Mendla. Te trzy ró¿ne allele mog¹ wystêpowaæ u ró¿nych osobników w szeœciu kombinacjach po dwa allele. Zale¿noœæ miêdzy obecnoœci¹ okreœlonych alleli w genotypie cz³owieka a przynale¿noœci¹ do odpowiedniej grupy krwi,wyra¿aj¹c¹ siê obecnoœci¹ odpowiednich antygenów na krwinkach i odpowiednich przeciwcia³ w osoczu krwi, przedstawia tabela 5.1.(na stronie 357). Jak wynika z tabeli, osobnikami, których krew mo¿e byæ przetoczona ka¿demu innemu osobnikowi, a wiêc uniwersalnymi dawcami krwi s¹ ludzie z grup¹ krwi 0, gdy¿ na ich krwinkach nie wystêpuj¹ ¿adne antygeny. Przeciwnie, osobnicy z grup¹ krwi AB s¹ uniwersalnymi biorcami, gdy¿ w osoczu ich krwi nie wystêpuja ¿adne przeciwcia³a. Ponadto mo¿emy zauwa¿yæ, ¿e osobnicy z grup¹ krwi A s¹ albo homozygotami LALA albo heterozygotami o genotypie LAl. Analogiczna sytuacja w stosunku do allelu L dotyczy osobników z grup¹ krwi B. Nale¿y zwróciæ uwagê na to, ¿e ludzie z grup¹ krwi AB s¹ zawsze heterozygotami w stosunku do alleli LA i LB. Jeœli w ma³¿eñstwie jedno z rodziców bêdzie mia³o grupê krwi AB, a drugie grupê krwi 0 to bior¹c pod uwagê ich genotypy LALB i ll oraz regu³y Mendla, mo¿emy ³atwo wykazaæ, ¿e dzieci ich bêda mia³y albo genotyp LAl,a wiêc grupê krwi A, albo genotyp LBl , a wiêc grupê krwi B. W tym przypadku dzieci nie bêd¹ mog³y nigdy mieæ tej samej grupy krwi co ich rodzice. Regu³y dziedziczenia mog¹ wiêc spowodowaæ brak podobieñstwa miêdzy rodzicami a potomstwem! WyobraŸmy sobie ma³¿eñstwo, w którym jedno z rodziców ma grupê krwi A i genotyp LALA, a drugie grupê krwi B i genotyp LBLB. Wówczas potomstwo z tego ma³¿eñstwa zgodnie z regu³¹ Mendla, bêdzie mia³o grupê krwi AB i genotyp LALB. W tym wypadku heterozygotyczne dzieci bêd¹ wykazywa³y jakby sumê w³aœciwoœci ich rodziców. Bêd¹ one zdolne do wytwarzania obu antygenów A i B, podczas gdy ka¿de z rodziców mog³o wytwarzaæ tylko jeden antygen, A badŸ B. We wstêpie wspomnieliœmy, i¿ badania genetyczne wykaza³y, ¿e gen jest odcinkiem DNA koduj¹cym syntezê jednego okreœlonego bia³ka. W tym wypadku allele genu L koduj¹ ró¿ne rodzaje bia³ka antygenowego krwinek. Jeœli to weŸmiemy pod uwagê, zrozumiemy, ¿e homozygotyczni rodzice maj¹cy tylko jeden rodzaj allelu L mog¹ produkowaæ tylko jeden rodzaj bia³ka antygenowego, natomiast heterozygoty maj¹ce ró¿ne allele L bêd¹ oczywiœcie wytwarzaæ dwa rndzaje bia³ek antygenowych A i B. Potomstwo homozygotycznych rodziców, z których jedno mia³o grupê krwi A, a drugie B, bêdzie wykazywa³o grupê AB. W tym wypadku nie obserwujemy ¿adnego zjawiska dominowania czy recesywnoœci, a jedynie fakt, ¿e ka¿dy allel decyduje o zdolnoœci do wytwarzania okreœlonego bia³ka antygenowego. Oczywiœcie heterozygota taka np: jak LAl bêdzie nale¿a³a do grupy A, gdy¿ allel l nie produkuje ¿adnego bia³ka antygenowego rozpoznawanego przez okreœlone przeciwcia³a. W tym przypadku allel l bêdzie siê zachowywa³ jak allel recesywny. Zale¿noœci miêdzy grupami krwi a warunkuj¹cymi je allelami wcale nie sa wyj¹tkowe. Jeœli jako cechê fenotypow¹ badamy bezpoœredni produkt dzia³ania genu, jakim jest bia³ko, to zawsze homozygoty bêd¹ produkowa³y jeden rodzaj bia³ka, gdy¿ oba allele s¹ identyczne, heterozygoty zaœ bêd¹ produkowa³y dwa ró¿ne bia³ka. Wróæmy do pierwszego doœwiadczenia Mendla, gdy krzy¿owa³ on homozygotyczn¹ roœlinê o kwiatach barwnych (czerwonych) i o genotypie AA z roœlin¹ o kwiatach bezbarwnych (bia³ych) i o genotypie aa. Zabarwienie kwiatów jest wynikiem wytwarzania przez roœlinê barwnika antocyjanu, który zabarwia p³atki kwiatów. Zdolnoœæ do syntezy antocyjanu zale¿y od genów, które dziêki wytwarzaniu specyficznych bia³ek enzymatycznych umo¿liwiaj¹ syntezê tego barwnika. Innymi s³owy, produktem bezpoœrednim dzia³ania genu jest nie antocyjan,a jedynie bia³ko enzymatyczne umo¿liwiaj¹ce jego syntezê. Doœwiadczenia Mendla mo¿emy obecnie zinterpretowaæ w ten sposób, ¿e allel A wyrunkuje syntezê aktywnego enzymu, który umo¿liwia syntezê antocyjanu, a wiêc decyduje o barwie kwiatów. Allel a warunkuje syntezê zmienionego enzymu, który nie wykazuje aktywnoœci katalitycznej w procesie syntezy tego barwnika, a zatem synteza antocyjanu jest zablokowana i kwiaty s¹ bezbarwne. Oczywiœcie homozygota AA bêdzie produkowa³a tylko aktywny enzym i bêdzie wytwarza³a antocyjan, natomiast homozygota aa bêdzie wytwarza³a tylko nieaktywny enzym i wobec tego nie bêdzie wytwarza³a antocyjanu. Heterozygota Aa bêdzie wytwarza³a zrówno enzym aktywny, jak i nieaktywny,a wiêc dwa rodzaje bia³ek enzymatycznych. Zwa¿ywszy, ¿e przynajmniej po³owa produkowanych przez ni¹ specyficznych enzymów bêdzie aktywna, synteza antocyjanu w komórkach bêdzie zachodziæ i kwiaty bêd¹ barwne. Widocznie u grochu iloœæ aktywnego enzymu jest wystarczaj¹ca do wyprodukowania takiej iloœci antocyjanu, ¿e heterozygoty Aa maj¹ równie intensywnie zabarwione kwiaty jak i homozygoty AA. U wy¿linu kwiaty heterozygoty Aa maj¹ barwê poœredni¹ - ró¿ow¹ zapewne dlatego, ¿e heterozygoty Aa wytwarzaj¹ zbyt ma³o aktywnego enzymu, aby iloœæ zsyntezowanego przezeñ antocyjanu da³a tak samo intensywne zabarwienie kwiatów jak u homozygot AA. Zatem miêdzy allelami jednego genu, jeœli badamy jego pierwotne dzia³anie, czyli nadawanie komórkom zdolnoœci do syntezy okreœlonych bia³ek enzymatycznych badŸ antygenowych /jak w wypadku grup krwi) nie ma ¿adnych wzajemnych zale¿noœci. Ka¿dy allel warunkuje jedynie produkcjê jednego rodzaju okreœlonego bia³ka. Dominowanie i recesywnoœæ wystêpuj¹ce miêdzy dwoma allelami w heterozygocie dotycz¹ jedynie wtórnych produktów aktywnoœci enzymów zakodowanych w genach. W omawianym przez nas przyk³adzie dotyczy to iloœci produkowanego w komórkach kwiatów grochu barwnika antocyjanowego. Mówi¹c o allelach wybiegniemy trochê naprzód i przedstawimy bardziej wspó³czesne pogl¹dy na gen i jego allele, które dok³adniej zosta³y omówione w nastêpnych podrozdzia³ach. Ró¿ne allele tego samego genu powstaj¹ na skutek zmian w okreœlonym odcinku DNA, czyli genie zawierajacym informacjê o zdolnoœci komórki do wytwarzania jednego okreœlonego rodzaju bia³ka. Powoduj¹ one wytwarzanie ró¿nych form tego samego bia³ka o bardziej lub mniej zmienionych w³aœciwoœciach. Odcinek DNA stanowi¹cy gen mo¿e siê sk³adaæ z tysi¹ca lub wiêcej par nukleotydów. 2miana w ka¿dym prawie nukleotydzie mo¿e byæ przyczyn¹ powstania odrêbnego allelu genu, dlatego liczba alleli tego samego genu mo¿e byæ bardzo du¿a. W istocie, w wyniku badañ genetycznych bardzo prostych organizmów, takich jak bakterie, wirusy czy niektóre grzyby, np.jednokomórkowe dro¿d¿e, wykryto dla licznych poznanych genów tych organizmów setki odrêbnych alleli jednego genu. U szybko rozmna¿aj¹cych siê organizmów, które jako haploidy maj¹ w komórce tylko po jednym allelu ka¿dego genu, wykrywanie nowych alleli jest wzglêdnie ³atwe i szybkie. Wykryto tak¿e liczne allele niektórych genów w organizmach wy¿szych bardzo dok³adnie badanych pod wzglêdem genetycznym, na przyk³ad u muszki owocowej (Drosophila melanogaster) czy u kukurydzy. Liczne allele jednego genu nazywamy allelami wielokrotnymi. Allele wykluczaja siê nawzajem w gametach zgodnie z pierwszym prawem Mendla, a ka¿dy osobnik diploidalny mo¿e mieæ tylko dwa, identyczne (homozygota) lub ró¿ne (heterozygota), allele z serii alleli wielokrotnych jednego genu. Na przyk³ad, allele genu C decyduj¹cego o umaszczeniu (zdolnoœci do wytwarzania barwnika) królików tworz¹ seriê alleli wielokrotnych. Na rysunku 5.8 przedstawiono ró¿nice fenotypowe wynikaj¹ce z obecnoœci ró¿nych alleli genu umaszczenia królików. Innym przyk³adem omawianego zagadnienia s¹ geny warunkuj¹ce grupy krwi byd³a. Geny te znajduj¹ siê w 11 ró¿nych loci (rozdz. 5.3.3), a w ka¿dym z nich wystêpuj¹ serie alleli wielokrotnych. Zatem niemal ka¿dy osobnik ma odrêbny zestaw alleli warunkuj¹cych jego grupê krwi. Odkrycie sposobu dziedziczenia antygenów krwinkowych znalaz³o zastosowanie w praktyce. U byd³a na podstawie grupy krwi osobnika i jego przypuszczalnych rodziców mo¿na zidentyfikowaæ pochodzenie tego zwierzêcia. Znajac allele genów warunkujacych grupê krwi np. buhaja zarodowego, którego nasienie u¿ywano do sztucznej inseminacji krów,mo¿emy z du¿¹ dok³adnoœci¹ ustaliæ, czy by³ on rzeczywiœcie ojcem potomstwa tych krów. U potomstwa tego buhaja w ka¿dym locus genów warunkuj¹cych grupê krwi powinien wystêpowaæ jeden allel identyczny z allelem ojca. Je¿eli choæby w jednym locus nie wystêpuje allel ojca, mo¿na wykluczyæ jego ojcostwo. 5.2.2.2. Wspó³dzia³anie genów . w wytwarzaniu cech organizmów Wynikaj¹cy z badañ G. Mendla obraz zale¿noœci miêdzy genami i cechami przez nie uwarunkowanymi by³ jednak zbyt prosty, i wkrótce nowe fakty ujawni³y genetykom jego z³o¿onoœæ. Mówiliœmy poprzednio, ¿e synteza antocyjanu w roœlinie zale¿na jest od obecnoœci w jej genotypie dominuj¹cego allelu A, który warunkuje wytwarzanie aktywnego enzymu koniecznego do syntezy w komórce antocyjanu. Recesywny allel a warunkuj¹cy wytwarzanie nieaktywnego enzymu uniemo¿liwia syntezê antocyjanu. Jest to jednak wielkie uproszczenie sytuacji istniej¹cej w rzeczywistoœci. W roœlinie z³o¿ona cz¹steczka chemiczna antocyjanu jest syntetyzowana ze stosunkowo prostych zwi¹zków wyjœciowych w wielu kolejnych etapach, które polegaj¹ na stopniowej budowie coraz bardziej z³o¿onej cz¹steczki, a¿ do jej formy ostatecznej barwnika antocyjanowego. W ka¿dym etapie tego procesu konieczny jest odpowiedni enzym zakodowany przez odrêbny gen. Aby roœlina mia³a kwiaty zabarwione antocyjanem, te wszystkie geny musz¹ kodowaæ aktywne enzymy. Tak wiêc zdolnoœæ roœliny do wytwarzania kwiatów barwnych zale¿na jest od wspó³dzia³ania licznych odrêbnych genów. W bardzo uproszczony sposób mo¿na by tê sytuacjê przedstawiæ schematycznie zak³adajac, ¿e z prostego wyjœciowego zwi¹zku X powstaje w pierwszym etapie zwi¹zek poœredni Y i dopiero w nastêpnym etapie zwi¹zek Y jest przekszta³cany w antocyjan. Oba te etapy syntezy antocyjanu wymagaj¹ oczywiœcie odrêbnych enzymów katalizuj¹cych syntezê antocyjanu. W rzeczywistoœci etapów takich jest wiêcej. Oczywiœcie do syntezy ka¿dego z tych enzymów konieczny jest odrêbny gen, w którym zakodowana jest zdolnoœæ roœliny do syntezy odpowiedniego bia³ka enzymatycznego. Wobec tego syntezê antocyjanu w roœlinie i jej zale¿noœæ od genów i enzymów mo¿emy sobie wyobraziæ nastêpuj¹co:(rysunek str.360). Jeœli oba geny A i B powoduj¹ wytwarzanie aktywnych enzymów beta i alfa, to zachodzi synteza antocyjanu i kwiaty s¹ zabarwione. Jeœli jednak b¹dŸ gen A, badŸ te¿ gen B wystêpuje w roœlinie w postaci recesywnego allelu a lub b, to oczywiœcie synteza antocyjanu w roœlinie nie zachodzi. Po prostu jest ona ca³kiem zablokowana albo na etapie przejœcia od X do Y, albo na etapie przejœcia od Y do antocyjanu. Tak wiêc dwa odrêbne geny warunkuj¹ce syntezê dwóch ró¿nych enzymów wp³ywaj¹ na t¹ sam¹ cechê, tj.barwê kwiatów roœliny. Takie dwa geny bior¹ce udzia³ w wytwarzaniu jednej cechy nazywamy genami wspó³dzia³aj¹cymi. Przedstawimy teraz wyniki krzy¿ówki miêdzy dwiema odrêbnymi odmianami bia³o kwitn¹cymi groszku pachn¹cego (Lathyrus odoratus). Krzy¿ówka ta wykazuje wspó³dzia³anie dwóch odrêbnych genów przy wytwarzaniu barwnych kwiatów u tej roœliny. Po skrzy¿owaniu dwóch odmian bia³o kwitn¹cych otrzymano w pierwszym pokoleniu mieszañców wy³¹cznie roœliny o kwiatach barwnych. Z roœlin pokolenia F1 otrzymano nastêpnie drugie pokolenie mieszañców F2, w którym nast¹pi³o rozszczepienie cech na roœliny o kwiatach barwnych i bia³ych w stosunku 9:7. Jeœli za³o¿ymy, ¿e genotypy roœlin rodzicielskich by³y AAbb oraz aaBB, to obie odmiany rodzicielskie s¹ niezdolne do syntezy antocyjanu na skutek braku aktywnego enzymu b¹dŸ dla pierwszego, b¹dŸ te¿ dla drugiego etapu syntezy antocyjanu. W pokoleniu F1 o genotypie AaBb wystêpuj¹ oba geny dominuj¹ce konieczne do przeprowadzenia obu etapów syntezy antocyjanu i wobec tego mieszañce F1 maj¹ kwiaty barwne. Tak wiêc pojedyncze geny A i B, wprowadzone do mieszañców F1 przez odrêbne gamety rodzicielskie,w heterozygotycznych zygotach nawzajem siê uzupe³niaj¹ i odtwarzaj¹ zdolnoœæ do syntezy barwnika antocyjanowego, która u form rodzicielskich by³a zablokowana. Zjawisko to w genetyce zwane jest uzupe³nieniem, czyli komplementacj¹. W pokoleniu F2 zgodnie z drugim prawem Mendla podwójna heterozygota wytwarza po cztery rodzaj gamet, które w procesie zap³odnienia daj¹ 16 ró¿nych kombinacji gamet mêskich i ¿eñskich. Wœród powstaj¹cych zygot, jak ³atwo siê przekonaæ na podstawie rysunku 5.9, 9/16 bêdzie mia³o jednoczeœnie co najmniej po jednym dominuj¹cym allelu A i B, i wobec tego z tych zygot powstan¹ roœliny o kwiatach barwnych. Pozosta³e 7/16 zygot zawiera b¹dŸ tylko allel A, b¹dŸ tylko allel B, albo nie maj¹ ¿adnego z nich i wobec tego powstan¹ z nich roœliny o kwiatach bia³ych. Z tego doœwiadczenia wynika zatem, ¿e dwa zupe³nie odrêbne geny, dziedzicz¹ce siê niezale¿nie od siebie,s¹ konieczne do syntezy barwnika antocyjanokniego. Nie jest to ¿adne wyj¹tkowe zjawisko i w³aœciwie ka¿dy proces ¿yciowy i ka¿da pozornie najprostsza cecha organizmu jest wynikiem wspó³dzia³ania wiêkszej lub mniejszej liczby odrêbnych genów. Mo¿na by wiêc zapytaæ, dlaczego cechy grochu badane przez Mendla dziedziczy³y siê tak, jakby zale¿a³y od jednej pary alleli jednego genu? OdpowiedŸ na to pytanie jest nastêpujaca. Oczywiœcie u grochu zdolnoœæ do syntezy antocyjanu jest równie¿ zale¿na od wspó³dzia³ania kilku odrêbnych genów. Dla uproszczenia za³ó¿my, ¿e podobnie jak u groszku pachn¹cego w³aœciwoœæ ta zale¿na jest od dwóch odrêbnych genów A i B. Jeœli jedna odmiana rodzicielska o kwiatach zabarwionych bêdzie o genotypie AABB, a druga o kwiatach bia³ych bêdzie mia³a genotyp aaBB, to oczywiœcie dziedziczenie barwy kwiatów w krzy¿ówce miêdzy takimi dwiema formami rodzicielskimi bêdzie zale¿a³o jedynie od segregacji jednej pary alleli A i a. Jednoczeœnie jednak we wszystkich gametach i zygotach bêdzie wystêpowa³ tak¿e allel B konieczny do syntezy antocyjanu. Jego segregacja bêdzie dla nas niewidoczna i wobec tego zdolnoœæ do wytwarzania antocyjanu tylko pozornie bêdzie uzale¿niona jedynie od jednego genu A. Najdok³adniej rolê genów w metabolizmie zbadano, gdy genetycy zaczêli siê zajmowaæ badaniem zjawisk dziedzicznoœci u organizmów jednokomórkowych, takich jak bakterie czy dro¿d¿e. Komórki tych organizmów mog¹ siê rozwijaæ na bardzo prostych po¿ywkach, w których sk³ad wchodz¹ ró¿ne sole nieorganiczne takich pierwiastków, jak azot, siarka, fosfor, potas, wapñ, magnez i kilku innych oraz jedno Ÿród³o wêgla w postaci prostego stosunkowo zwiazku organicznego, jak na przyk³ad cukier glukoza. Pobieraj¹c proste sk³adniki z takiej po¿ywki, zwanej minimaln¹, komórki potrafi¹ zsyntetyzowaæ bardzo liczne z³o¿one zwi¹zki organiczne, takie jak bia³ka, t³uszcze, wêglowodany, witaminy itp. Aby syntetyzowaæ ró¿ne bia³ka, komórki musz¹ przede wszystkim zsyntetyzowaæ podstawowe sk³adniki bia³ek-aminokwasy. Wszystkie bia³ka powstaj¹ w wyniku po³¹czenia siê w ró¿nej kolejnoœci w ³añcuchy 20 rodzajów aminokwasów wytwarzanych w ka¿dej komórce, o czym szerzej bêdziemy mówiæ w dalszych czêœciach rozdzia³u. Jeœli komórki utrac¹ zdolnoœæ do syntezy któregokolwiek z 20 aminokwasów, nie mog¹ rosn¹æ na po¿ywce minimalnej. Mo¿emy je jednak utrzymaæ przy ¿yciu dodaj¹c do po¿ywki gotowy aminokwas, którego zdolnoœæ syntezy komórki utraci³y. Komórki wówczas pobieraj¹ z po¿ywki gotowy aminokwas i w ten sposób uzupe³niaj¹ jego brak spowodowany niezdolnoœci¹ komórki do jego syntezy z prostych sk³adników pobieranych z po¿ywki minimalnej. W badaniach genetycznych okaza³o siê, ¿e komórki mog¹ utraciæ zdolnoœæ do syntezy jednego aminokwasu w wyniku mutacji, czyli zmian w obrêbie genów warunkujacych syntezê danego aminokwasu. Liczba ró¿nych genów zwi¹zanych z synteza jednego aminokwasu mo¿e wynosiæ od kilku do kilkunastu. Na przyk³ad mutacja w którymkolwiek z piêciu ró¿nych genów koduj¹cych syntezê tryptofanu mo¿e uczyniæ komórkê niezdoln¹ do syntezy tego aminokwasu. A wiêc jedna w³aœciwoœæ komórki przejawiaj¹ca siê niezdolnoœci¹ do syntezy jednego aminokwasu - tryptofanu mo¿e byæ wywo³ana przez 5 ró¿nych genów. Synteza tryptofanu w komórkach bakterii czy dro¿d¿y odbywa siê w piêciu kolejnych etapach: Ze zwi¹zku wyjœciowego A poprzez zwi¹zki poœrednie B, C, D i E powstaje tryptofan. Ka¿dy z tych etapów syntezy tryptofanu zachodzi w komórce pod wp³ywem odrêbnego enzymu. O syntezie tych piêciu enzymów decyduje piêæ odrêbnych genów wystêpujacych w genotypie komórki. Mutacje w ka¿dym z tych genów prowadz¹ce do powstania recesywnych alleli tych genów warunkuj¹cych wytwarzanie nieaktywnych enzymów spowoduj¹ oczywiœcie niezdolnoœæ komórki do syntezy tryptofanu. Innymi s³owy, ci¹g biosyntetyczny prowadz¹cy do syntezy tryptofanu mo¿e byæ zablokowany w którymkolwiek z piêciu etapów wytwarzania cz¹steczki tryptofanu. Haploidalne komórki dro¿d¿y maj¹ w³aœciwoœci podobne do gamet i w pewnych okreœlonych warunkach mog¹ siê z sob¹ ³¹czyæ, czyli koniugowaæ. Komórki te s¹ jakby zró¿nicowane p³ciowo i tylko dwie komórki haploidalne o przeciwnym typie p³ciowym mog¹ ze sob¹ koniugowaæ i tworzyæ komórki diploidalne, genetycznie odpowiadaj¹ce zygotom wy¿szych organizmów. Komórki diploidalne rozmna¿aj¹c siê przez p¹czkowanie wytwarzaj¹ identyczne komórki diploidalne. Otó¿ jeœli po³¹czymy ze sob¹ komórki haploidalne dro¿d¿y niezdolne do syntezy tryptofanu, to powstaj¹ce komórki diploidalne bêd¹ mog³y rosn¹æ na po¿ywce minimalnej pod warunkiem, ¿e mutacje genów w komórkach haploidalnych dotycz¹ odrêbnych etapów syntezy tryptofanu. Nastêpuje tu zjawisko uzupe³nienia, czyli komplementacji, tak jak u mieszañców F1 miêdzy dwiema bia³o kwitn¹cymi odmianami groszku pachn¹cego. U mikroorganizmów mo¿na z ³atwoœci¹ otrzymaæ liczne tego rodzaju mutacje, ustaliæ ile genów i jakie enzymy bior¹ udzia³ w syntezie danego zwi¹zku, jaka jest ich kolejnoœæ dzia³ania oraz na czym polega³y zmiany w genach i enzymach, które spowodowa³y zablokowanie syntezy badanego zwi¹zku. Tysi¹ce tego rodzaju mutantów pokarmowych otrzymano wœród wielu bardzo ró¿nych organizmów; mutacje dotycz¹ genów steruj¹cych syntez¹ najrozmaitszych zwi¹zków-jak aminokwasy, witaminy, sk³adniki kwasów nukleinowych itp. Z badañ tych wy³ania siê niezwykle skomplikowany obraz wspó³dzia³ania najrozmaitszych genów w kierowaniu i regulowaniu procesów metabolicznych w komórkach. Wspó³dzia³anie genów w wytwarzaniu w³aœciwoœci fenotypowych jest szeroko wykorzystywane w praktyce hodowlanej. W wyniku krzy¿owania, wœród mieszañców pierwszego pokolenia lub w dalszych pokoleniach mog¹ powstawaæ osobniki posiadaj¹ce jednoczeœnie dwa allele wspó³dzia³aj¹ce w wytworzeniu cechy, wystêpuj¹ce w formach rodzicielskich oddzielnie, pojedynczo. W wyniku ich wspó³dzia³ania mo¿e wiêc u potomstwa pojawiæ siê cecha, która nie ujawnia³a siê u form rodzicielskich, np. opornoœæ na grzyb czy bakteriê charakteryzuj¹ca potomstwo dwóch roœlin wra¿liwych. Tak wiêc krzy¿owanie ras czy odmian oraz odpowiedni kierunek selekcji mog¹ w wyniku wspó³dzia³ania ró¿nych genów ujawniæ zupe³nie nowe w³aœciwoœci o du¿ym znaczeniu praktycznym. Wspó³dzia³anie miêdzy allelami ró¿nych genów wp³ywaj¹cych na tê sam¹ cechê mo¿e polegaæ te¿ na zjawisku zwanym epistaz¹. Epistaz¹ nazywamy zjawisko nieujawniania siê efektu fenotypowego nieallelicznych genów na skutek obecnoœci okreœlonego alleluinnego genu. Jest to zjawisko odrêbne od dominowania i recesywnoœci. Na przyk³ad u królików, myszy i innych gryzoni barwa sierœci jest wynikiem wspó³dzia³ania szeregu odrêbnych genów zwi¹zanych nie tylko z sam¹ syntez¹ barwników wystêpuj¹cych we w³osach, ale tak¿e genów wp³ywaj¹cych na rodzaj wytwarzanych barwników (czarne, br¹zowe, ¿ó³te itp.), rozmieszczenie barwników wzd³u¿ w³osa, iloœæ wytwarzanego barwnika, a tak¿e i od genów wp³ywaj¹cych na rozmieszczenie ubarwionych w³osów na powierzchni cia³a /np. jednolite czy te¿ plamiste). W wyniku wspó³dzia³ania tych ró¿nych genów obserwujemy ró¿ne rodzaje umaszczenia zwierz¹t. Wszystkie te geny mog¹ przejawiaæ swoje w³aœciwoœci jedynie u osobników, które s¹ zdolne do wytwarzania barwnika i posiadaj¹ dominuj¹cy allel C. Jeœli jednak osobnik jest homozygotyczny w stosunku do recesywnego allelu c, to wtedy wszystkie pozosta³e geny decyduj¹ce o umaszczeniu sierœci nie przejawiaj¹ siê fenotypowo. Homozygoty cc s¹ to ca³kowicie "bezbarwne" osobniki zwane albinosami. Albinosy maj¹ allele wszystkich innych genów decyduj¹cych o umaszczeniu sierœci, a ich obecnoœæ mo¿na wykazaæ w wyniku odpowiednich krzy¿ówek. Zatem allel c jest genem epistatycznym w stosunku do wszystkich alleli ubarwienia sierœci bez wzglêdu na to, czy s¹ one dominuj¹ce czy te¿ recesyw#e. Geny te s¹ hipostatyczne w stosunku do allelu c. Na podstawie wyników wielu ró¿nych krzy¿ówek osobnika albinotycznego z osobnikami maœcistymi mo¿na udowodniæ obecnoœæ szeregu genów, które u albinosa nie mog³y siê ujawniæ. 5.3. Miejsce genów w komórce Doœwiadczenia Mendla i dalsze ich uzupe³nienia ju¿ w naszym stuleciu potwierdzi³y istnienie dla ca³ego œwiata o¿ywionego odrêbnych genów oraz regu³y ich przekazywania do komórek p³ciowych, czyli gamet. Doœwiadczenia omawiane poprzednio nie odpowiada³y zupe³nie na pytanie, gdzie w komórkach znajduj¹ siê geny i w jaki sposób s¹ rozdzielane allele przy powstawaniu gamet. OdpowiedŸ na te pytania przynios³y badania nad dziedziczeniem licznych cech muszki owocowej (Drosophila melanogaster) przeprowadzone w latach 1910-1915 przez T. H. Morgana i jego wspó³pracowników. Drosophila jest to muszka o wymiarach oko³o 2 mm ¿yj¹ca na fermentujacych owocach. Rozmna¿a siê bardzo szybko w odpowiedniej temperaturze co 10 dni mo¿na otrzymaæ kolejne pokolenie. Jest ona bardzo p³odna-jedna zap³odniona samica sk³ada oko³o 200-300 jaj. W pracowni mo¿na ja hodowaæ w s³oikach z fermentuj¹cymi owocami. Wszystkie te w³aœciwoœci s¹ bardzo dogodne dla genetyka, gdy¿ w krótkim czasie mo¿na z krzy¿ówki otrzymaæ szereg licznych pokoleñ. Okaza³o siê, ¿e Drosophila jest gatunkiem wykazuj¹cym bardzo du¿¹ zmiennoœæ pod wzglêdem ró¿nych cech, na przyk³ad barwy oczu i cia³a, kszta³tu skrzyde³ itp. Liczne cechy Drosophila badane przez T.Morgana dziedziczy³y siê w sposób identyczny jak cechy grochu w badaniach Mendla. Jednak ju¿ na samym pocz¹tku swych badañ Morgan wykaza³, ¿e niektóre z cech Drosophila dziedzicz¹ siê w sposób odbiegaj¹cy od regu³ Mendla. Jak to zwykle bywa w nauce, te wyj¹tki okaza³y siê bardzo istotne i umo¿liwi³y Morganowi postawienie hipotezy, ¿e geny znajduj¹ siê w chromosomach. 5.3.1. Dziedziczenie p³ci oraz dziedziczenie sprzê¿one z p³ci¹ u Drosophila melanogaster W odró¿nieniu od grochu i w ogóle roœlin kwiatowych Drosophila, podobnie jak wiêkszoœæ zwierz¹t, jest organizmem rozdzielnop³ciowym. W ka¿dym pokoleniu powstaje regularnie po³owa samców i po³owa samic. Samce i samice ró¿ni¹ siê miêdzy sob¹ nie tylko p³ci¹ i wieloma cechami zwi¹zanymi z odrêbn¹ p³ci¹, ale tak¿e i zawartymi w j¹drach ich komórek chromosomami. Drosophila w komórkach cia³a, które s¹ oczywiœcie diploidalne, zawiera cztery pary chromosomów. Trzy z tych par s¹ to chromosomy œciœle homologiczne, identyczne u samców i samic, pary te nazywamy autosomami. Czwarta para jest inna u samic i samców, sa to tak zwane chromosomy p³ci. U samic wystêpuj¹ dwa stosunkowo d³ugie,jednoramienne chromosomy zwane chromosomami X, zaœ u samców wystêpuje tylko jeden chromosom X, a drugi mniejszy od niego -dwuramienny, zwany chromosomem Y - nie ma w ogóle swego odpowiednika wœród chromosomów samic. Przy wytwarzaniu gamet, a wiêc w czasie spermatogenezy u samców i oogenezy u samic, podczas podzia³u mejotycznego zachodzi, jak wiemy, redukcja liczby chromosomów, wskutek czego do haploidalnych komórek p³ciowych przechodzi po jednym chromosomie z ka¿dej pary homologicznych chromosomów.Tak wiêc u samic, które maj¹ cztery pary homologicznych chromosomów, wszystkie wytwarzane komórki jajowe bêd¹ zawiera³y po jednym z trzech autosomów i jeden chromosom X. Pod wzglêdem chromosomalnym wszystkie komórki jajowe bêda identyczne. Przy wytwarzaniu plemników przez samce autosomy bêd¹ regularnie rozdzielane. Jednak czwarta para, z³o¿ona z chromosomu X i Y, bêdzie rozdzielana w ten sposób, ¿e do po³owy wytwarzanych plemników przekazywany bêdzie chromosom X, a do drugiej po³owy chromosom Y. Samce bêd¹ wiêc wytwarzaæ dwa rodzaje plemników w stosunku 1:1. Po zap³odnieniu komórek jajowych przez plemniki, po³owa zygot oprócz trzech par autosomów bêdzie zawiera³a dwa chromosomy X i z tych zygot rozwin¹ siê samice, druga zaœ po³owa zygot bêdzie zawiera³a po jednym chromosomie X i Y i z tych zygot rozwin¹ siê samce. W ten sposób z pokolenia na pokolenie bêdzie powstawaæ po po³owie samców i samic. Ze schematu na rysunku 5.12 wynika, ¿e po skojarzeniu samicy z samcem tylko córki odziedzicz¹ chromosom X po ojcu, zaœ chromosom X pochodz¹cy od matki dziedzicz¹ zarówno córki, jak i synowie. Dopiero w drugim pokoleniu wnuki mog¹ odziedziczyæ chromosom X pochodz¹cy od dziadka. Oczywiœcie dotyczy to tylko chromosomu X, zaœ autosomy s¹ normalnie rozdzielane zarówno synom, jak i córkom przez oboje rodziców. Gdybyœmy za³o¿yli, ¿e w chromosomie X samca znajduje siê jakiœ gen warunkuj¹cy okreœlon¹ cechê Drosophila,to cecha ta nie mog³aby byæ bezpoœrednio dziedziczona przez synów, a jedynie mog³aby byæ przekazywana wnukom za poœrednictwem córek. Gdyby zaœ ten sam gen wystêpowa³ w obu chromosomach X samicy, to by³by on przekazywany zarówno córkom, jak i synom. Jednym s³owem cecha warunkowana przez taki gen dziedziczy³aby siê odrêbnie w zale¿noœci od tego czy zosta³a wprowadzona do krzy¿ówki przez samca, czy te¿ przez samicê. Tak wiêc wyniki krzy¿ówki dwukierunkowej, czyli odwrotnej, by³yby ró¿ne. Gdyby gen znajdowa³ siê w którymœ z trzech autosomów, to oczywiœcie wyniki tych krzy¿ówek by³yby identyczne: tak jak w doœwiadczeniach opisywanych przez Mendla. Nie wszystkie organizmy rozdzielnop³ciowe maj¹ ten sam mechanizm wyznaczania p³ci co Drosophila. U ssaków (z cz³owiekiem w³¹cznie) samice równie¿ maj¹ dwa chromosomy p³ci X X, a samce chromosom X i Y. Mechanizm wyznaczania p³ci u ssaków jest zbli¿ony do Drosophila z tym jednak, ¿e chromosom p³ci Y ma wp³yw na rozwój osobników mêskich, podczas gdy u Drosophila nie zawiera on prawie ¿adnych genów (rozdzia³ 5.3.4./. U ptaków, na przyk³ad u drobiu, sytuacja w porównaniu do ssaków i Drosophila jest odwrotna. Samice maj¹ dwa odrêbne chromosomy p³ci W i Z, i wytwarzaj¹ dwa rodzaje komórek jajowych -b¹dŸ z chromosomem W, b¹dŸ z chromosomem Z. Samce zaœ maja dwa chromosomy p³ci W i wobec tego wszystkie plemniki zawieraj¹ jeden chromosom W. Hodowcy kur musz¹ wiêc pamiêtaæ o tej ró¿nicy przy planowaniu doœwiadczeñ dotycz¹cych cech, które uwarunkowane s¹ dzia³aniem genów mieszcz¹cych siê w chromosomie W. Jedn¹ z pierwszych cech Drosophila, której dziedziczenie bada³ T. Morgan, by³a bia³a barwa oczu, przeciwstawna do barwy oczu czerwonej wystêpuj¹cej normalnie u dzikiego szczepu. Dziedziczenie tej cechy zale¿a³o od tego,czy cecha oczu bia³ych by³a wprowadzona do krzy¿ówki przez samca czy te¿ przez samicê, zatem wyniki krzy¿owania odwrotnego by³y ró¿ne. Dziedziczenie bia³ej barwy oczu u Drosophila przedstawiono na rysunku 5.13. Jak widzimy, w wyniku krzy¿ówki samicy czerwonookiej z samcem o oczach bia³ych samce i samice pierwszego pokolenia mieszañców F, mia³y oczy czerwone. A wiêc allel genu barwy czerwonej oczu jest dominuj¹cy i oznaczymy go symbolem W, podczas gdy allel bia³ej barwy oczu jest recesywny i oznaczaæ go bêdziemy symbolem w. Jeœli przyjrzymy siê drugiemu pokoleniu - F2 (F1 x F1), to zobaczymy, ¿e barwa oczu dziedziczy siê zale¿nie od p³ci, gdy¿ wszystkie samice maj¹ oczy czerwone, wœród samców zaœ po³owa ma oczy bia³e, a po³owa czerwone. Natomiast gdy zap³odniono samicê o oczach bia³ych samcem o oczach czerwonych, w pokoleniu F, samice mia³y oczy czerwone, a samce oczy bia³e. W pokoleniu F2 zarówno wœród samic, jak i samców po³owa mia³a oczy czerwone, a po³owa bia³e. Te ró¿ne w obu krzy¿ówkach wyniki staj¹ siê zrozumia³e, jeœli w³aœnie za³o¿ymy, ¿e gen barwy oczu u Drosophila mieœci siê w chromosomie X i wraz z tym chromosomem jest przekazywany potomstwu. Na rysunku 5.13 pokazano dwa chromosomy X samic oraz pojedynczy chromosom X samców odpowiednio z allelami W barwy czerwonej oczu i w barwy bia³ej oczu. Jednoczeœnie pokazano chromosom Y samców, który nie zawiera genu barwy oczu. Wystêpowanie bia³ej badŸ czerwonej barwy oczu w F1 i F2 powsta³ych w wyniku krzy¿owania odwrotnego jest, jak widzimy, ca³kowicie zgodne z za³o¿eniem, ¿e gen barwy oczu znajduje siê w chromosomie X. Takie dziedziczenie wykazuj¹ce zale¿noœæ od wprowadzenia genu do krzy¿ówki przez samca b¹dŸ samicê nazywamy dziedziczeniem sprzê¿onym z p³ci¹. W miarê jak Morgan i jego wspó³pracownicy badali dziedziczenie coraz to nowych genów u Drosophila okaza³o siê, ¿e oprócz genu w wiêcej genów dziedziczy siê w sposób sprzê¿ony z p³ci¹. Wskazywa³o to, ¿e w chromosomie X prawdopodobnie wystêpuje szereg genów warunkujacych ró¿ne cechy Drosophila. Inne geny dziedzicz¹ siê w sposób niezale¿ny od p³ci. Z tych obserwacji T. Morgan wysuna³ wniosek, ¿e w komórkach geny zlokalizowane s¹ w chromosomach. Czêœæ genów jest zlokalizowana w chromosomie X i dziedziczy siê w sposób zale¿ny od p³ci, reszta zaœ genów mieœci siê w autosomach i wobec tego dziedziczy siê niezale¿nie od p³ci. Oczywiœcie hipoteza ta wymaga³a dalszych potwierdzeñ. T³umaczy³a ona nie tylko dziedziczenie sprzê¿one z p³ci¹ w przypadku genów wystêpujacych w chromosomie X, ale wyjaœnia³a te¿ g³ówne wyniki prac Mendla. Je¿eli geny znajduj¹ siê w chromosomach, a w komórkach diploidalnych wystêpuj¹ zawsze po dwa chromosomy homologiczne, to zygota bêdzie zawiera³a po dwa allele ka¿dego genu. W mejozie przed powstaniem gamet chromosomy homologiczne rozchodz¹ siê, a wiêc allele genów w nich zawarte musza siê rozejœæ i w gametach bêda wystêpowa³y pojedynczo, zgodnie z pierwszym prawem Mendla. W mejozie rozchodzenie siê do gamet chromosomów ojcowskich i matczynych w ró¿nych parach chromosomów jest niezale¿ne od siebie. W gametach,zgodnie z drugim prawem Mendla, bêda wiêc powstawaæ wszystkie mo¿liwe kombinacje chromosomów. U Drosophila poznano kilkaset ró¿nych genów, a liczba haploidalna chromosomów wynosi zaledwie cztery; oznacza to, ¿e w ka¿dym z chromosomów Drosophila musi siê znajdowaæ wiele genów. Ponadto wiemy, ¿e w mejozie, w czasie redukcji liczby chromosomów, chromosomy homologiczne pochodzenia ojcowskiego i matczynego rozchodz¹ siê w zasadzie w ca³oœci. Wobec tego wszystkie allele ró¿nych genów powinny byæ wraz z ca³ym chromosomem wspólnie przekazywane do gamet. Wobec tego jedynie geny le¿¹ce w odrêbnych chromosomach dziedziczy³yby siê niezale¿nie, zaœ dziedziczenie genów wystêpuj¹cych w jednym chromosomie powinno byæ wzajemnie zale¿ne, a wiêc zachodz¹cew sposób niezgodny z drugim prawem Mendla. Tak wiêc z za³o¿enia T. Morgana, i¿ geny s¹ zlokalizowane w chromosomach, wynika³a logiczna konsekwencja,¿e przynajmniej niektóre pary odrêbnych genów powinny wykazywaæ dziedziczenie sprzê¿one wynikaj¹ce z ich umiejscowienia w tym samym chromosomie. Dziedziczenie sprzê¿one genów zosta³o rzeczywiœcie wykryte przez T. Morgana. 5.3.2. Sprzê¿one dziedziczenie genów Wed³ug drugiego prawa Mendla dziedziczenie dwóch ró¿nych genów jest od siebie niezale¿ne. Oznacza to, ¿e podwójna heterozygota o genotypie AaBb wytwarza cztery rodzaje gamet AB, Ab, aB i ab w równych iloœciach po 25%. A wiêc allele jednego genu A i a oraz allele drugiego genu B i b rozchodz¹ siê do gamet losowo, w sposób niezale¿ny, i wobec tego wszelkie ich kombinacje powstaj¹ z jednakow¹ czêstotliwoœci¹. Za³ó¿my teraz, ¿e geny A i B znajduj¹ siê w jednym chromosomie i ¿e podwójna heterozygota powsta³a ze skrzy¿owania dwóch homozygot o genotypach AABB i aabb. Wtedy w heterozygocie w jednym chromosomie homologicznym bêd¹ siê znajdowaæ dwa allele dominujace A i B, a w drugim chromosomie allele recesywne a i b. Bior¹c pod uwagê lokalizacjê genów w jednym chromosomie, genotyp takiej heterozygoty zapisywaæ bêdziemy jako B, gdzie symbole alleli ab nad i pod kresk¹ oznaczaja taki ich uk³ad, jaki wystêpowa³ w chromosomach rodzicielskich. Gdyby w mejozie zawsze rozchodzi³y siê ca³e chromosomy rodzicielskie, to tego rodzaju heterozygota powinna wytwarzaæ nie cztery, a jedynie dwa rodzaje gamet z allelami AB i ab, a wiêc z takimi uk³adami alleli jak u rodziców. Geny te wykazywa³yby dziedziczenie sprzê¿one, niezgodne z drugim prawem Mendla. Morgan wykaza³, ¿e u Drosophila gen W czerwonej barwy oczu u osobników dzikich i jego allel w-bia³ej barwy oczu oraz gen Y szarej barwy cia³a i jego allel y -¿ó³tej barwy cia³a dziedzicza siê identycznie, w sposób sprzê¿ony z p³ci¹. Geny te zatem powinny byæ umiejscowione w tym samym chromosomie X. Jeœli wiêc bêdziemy badaæ jednoczeœnie dziedziczenie siê tych dwóch genów, to mog³yby one wykazywaæ dziedziczenie sprzê¿one. Zobaczmy teraz, jakie wyniki z tego rodzaju krzy¿ówki otrzyma³ Morgan. Krzy¿ówkê tê zapiszmy symbolicznie:(zobacz str.371) Ten sposób zapisu oznacza, ¿e samica jest podwójn¹ heterozygot¹ zawierajac¹ w jednym chromosomie X dwa allele dominuj¹ce W i Y, a w drugim chromosomie X-dwa allele recesywne w i y. Ze wzglêdu na dominowanie alleli W i Y fenotypowo samica ta bêdzie dzika, o oczach czerwonych i szarej barwie cia³a. Samicê tê skojarzono z samcem o oczach bia³ych i ¿ó³tej barwie cia³a, który w swym jedynym chromosomie X ma allele recesywne w i y; chromosom Y jest zaznaczony jako >. Jest to odpowiednik krzy¿ówki wstecznej, w wyniku której, zgodnie z drugim prawem Mendla, powinno wyst¹piæ po 25% osobników o wszystkich czterech mo¿liwych kombinacjach barwy oczu i cia³a. Wynik tego krzy¿owania znacznie ró¿ni³ siê od wyniku spodziewanego. W potomstwie uzyskanym z tego kojarzenia wyst¹pi³o: oko³o 49,25% osobników o czerwonych oczach i szarym ciele oko³o 49,25% o bia³ych oczach i ¿ó³tym ciele oko³o 0,75% o bia³ych oczach i szarym ciele oko³o 0,75% o czerwonych oczach i ¿ó³tym ciele. A wiêc 98,5% osobników wykaza³o takie kombinacje genów (WY oraz wy), jakie wystêp³wa³y w dwóch chromosomach X heterozygotycznej samicy. Jedynie 1,5% potomstwa wykaza³o rekombinacjê genów (Wy oraz wY), a wiêc po jednym z dwóch alleli, które wystêpowa³y w odrêbnych chromosomach X heterozygotycznej samicy. Oznacza to, ¿e przy wytwarzaniu gamet przez heterozygotyczn¹ samicê podczas oogenezy, w wyniku podzia³ów mejotycznych, dwa chromosomy X rozchodzi³y siê do gamet najczêœciej z takim samym uk³adem alleli,jaki by³ w chromosomach X tej samicy. A wiêc rzeczywiœcie geny te dziedziczy³y siê w sposób sprzê¿ony. Jednak sprzê¿enie nie by³o ca³kowite, gdy¿ u oko³o 1,5% potomstwa allele, które poprzednio znajdowa³y siê w odrêbnych chromosomach X samicy, by³y teraz razem w jednym chromosomie X. Powsta³ wiêc nowy problem, jak wyt³umaczyæ powstawanie tych nielicznych rekombinantów. Mo¿na te¿ wykonaæ krzy¿ówkê, któr¹ zapisalibyœmy w nastêpuj¹cy sposób: (zobacz str.371). W tym wypadku samica jest równie¿ heterozygotyczna w stosunku do tych samych genów barwy oczu i cia³a, ale uk³ad alleli tych genów w obu chromosomach X samicy jest inny (samica taka powsta³a ze skrzy¿owania pojedynczych mutantów typu Wy i wY). W tej krzy¿ówce wynik by³ analogiczny, choæ przeciwstawny. Spoœród potomstwa 98,5% osobników stanowi³y pojedyncze mutanty o oczach bia³ych i szarej barwie cia³a lub o oczach czerwonych i ¿ó³tym ciele. Pozosta³e zaœ 1,5% osobników wykazywa³o zrekombinowany uk³ad alleli w chromosomach X, czyli mia³y b¹dŸ szare cia³o i czerwone oczy, b¹dŸ bia³e oczy i ¿ó³te cia³o. W obu tych krzy¿ówkach wystêpuje sprzê¿one dziedziczenie badanych genów i 98,5% osobników wykazuje rodzicielski uk³ad alleli, jedynie zaœ 1,5% to rekombinanty o zmienionym uk³adzie alleli. Dalsze badania Morgana i licznych jego wspó³pracowników ujawni³y podobne zjawisko czêœciowego sprzê¿enia odnosz¹ce siê do innych genów, które dziedzicz¹ siê zale¿nie od p³ci. Równie¿ geny dziedzicz¹ce siê niezale¿nie od p³ci, a wiêc mieszcz¹ce siê w pozosta³ych autosomach Drosophila, wykazywa³y dziedziczenie sprzê¿one. Poza tym dla innych par genów stwierdzono dziedziczenie niezale¿ne, zgodne z doœwiadczeniami Mendla. Dla pe³nego ugruntowania hipotezy o wystêpowaniu genów w chromosomach nale¿a³o przede wszystkim wyjaœniæ, sk¹d siê bior¹ rekombinanty w sprzê¿onym dziedziczeniu genów. 5.3.3. Crossing-over Sprzê¿ony sposób dziedziczenia siê genów jest wynikiem oddzielania siê od siebie ca³ych chromosomów homologicznych w mejozie i rozdzielania ich nastêpnie do gamet. Obserwowane u Drosophila wystêpowanie 15% rekombinantów w doœwiadczeniach nad genami W i Y Morgan t³umaczy³ zjawiskiem wzajemnej wymiany odcinków chromosomów, która zachodzi przed ich rozdzia³em w profazie pierwszego podzia³u mejotycznego. W wyniku takiej wzajemnej wymiany odcinków miêdzy dwoma homologicznymi chromosomami, któr¹ Morgan nazwa³ crossing-over, powstaj¹ gamety o zrekombinowanych allelach. Przy omawianiu crossing-over warto od razu podkreœliæ, ¿e w profazie mejozy koniuguj¹ce chromosomy s¹ ju¿ podwojone i sk³adaj¹ siê z dwóch chromatyd. Zatem wymiana odcinków, czyli crossing-over, zachodzi miêdzy chromatydami, a nie ca³ymi chromosomami. Z badañ nad czêstoœci¹ wystêpowania crossing-over miêdzy ró¿nymi parami genów sprzê¿onych ustalono szereg dalszych istotnych faktów. Przede wszystkim dla dwóch okreœlonych genów czêstoœæ powstawania rekombinantów (wyra¿ona w procentach) jest w przybli¿eniu sta³a i na przyk³ad dla genów W i Y wynosi oko³o 1,5%. Wartoœæ ta jest sta³a bez wzglêdu na to, jakie allele wystêpuj¹ w dwóch homologicznych chromosomach heterozygoty, to znaczy czy heterozygota by³a typu WY(licznik)wy(mianownik) czy te¿ typu Wy(licznik)wY(mianownik). Dla innych par genów le¿¹cych b¹dŸ w chromosomie X, b¹dŸ w którymkolwiek z trzech ró¿nych autosomów Dosophila stwierdzono równie¿ dziedziczenie sprzê¿one, przy czym dla ró¿nych par genów procent wytwarzanych rekombinantów by³ ró¿ny - od u³amka procenta do 30-40%. Tak wiêc ró¿ne pary badanych genów wykazuj¹ bardzo ró¿ny stopieñ sprzê¿enia - od prawie ca³kowitego do bardzo luŸnego, gdy liczba rekombinantów zbli¿a siê do 50%. Oczywiœcie jeœli w krzy¿ówce wstecznej procent rekombinantów wynosi 50%, to znaczy ¿e wszystkie mo¿liwe kombinacje alleli wystêpuj¹ w gametach po 25% i wobec tego dziedziczenie dwóch genów jest nie sprzê¿one, a wiêc niezale¿ne. Z licznych badañ nad sprzê¿eniem genów wynikaj¹ bardzo istotne wnioski dotycz¹ce lokalizacji genów w chromosomach. Powstawanie rekombinantów jest wynikiem pêkania chromatyd w homologicznych chromosomach i wzajemnej wymiany odcinków miêdzy nimi w profazie pierwszego podzia³u mejotycznego,czyli crossing-over. Czy crossing-over mo¿e zajœæ w dowolnym miejscu koniuguj¹cych chromosomów? Oczywiœcie im bli¿ej siebie le¿¹ geny w chromosomie, tym mniejsze jest prawdopodobieñstwo, ¿e crossing-over zajdzie na odcinku pomiêdzy nimi. Wobec tego im bli¿ej siebie s¹ po³o¿one geny, tym wy¿szy stopieñ sprzê¿enia bêdzie wykazywa³ ich dziedziczenie, czyli bêdzie mniejszy procent rekombinantów. Odwrotnie, im dalej od siebie s¹ po³o¿one geny w chmmosomie, tym czêœciej bêdzie zachodzi³ crossing-over miêdzy nimi i wobec tego dziedziczenie ich bêdzie wykazywa³o s³aby stopieñ sprzê¿enia przejawiaj¹cy siê wysok¹ czêstoœci¹ powstawania rekombinantów. Poniewa¿ dla dwóch genów czêstoœæ wystêpowania rekombinacji jest sta³a, a ró¿na jest dla ró¿nych par genów, Morgan doszed³ do wniosku, ¿e geny s¹ po³o¿one wzd³u¿ chromosomów, i ¿e ka¿dy gen ma sta³e miejsce w chromosomie, które obecnie nazywamy locus (liczba mnoga loci) genu. Zatem czêstoœæ powstawania rekombinacji miêdzy genami sprzê¿onymi jest proporcjonalna do odleg³oœci ich loci w badanym chromosomie. Im bli¿ej siebie w chromosomie znajduj¹ siê loci dwóch genów, tym rzadziej zachodzi miêdzy nimi crossing-over, czyli istnieje miêdzy nimi silne sprzê¿enie, zatem czêstoœæ powstawania rekombinacji jest niewielka. Oczywiœcie po³o¿enie w chromosomie, czyli locus ró¿nych alleli tego samego genu, bêdzie to samo gdy¿, jak wiemy, allele powstaj¹ w wyniku zmian w obrêbie danego genu. Dziêki temu, jak stwierdziliœmy na przyk³adzie genów Y i W u Drosophila, czêstoœæ rekombinacji miêdzy tymi dwoma genami wynosi 1,5% bez wzglêdu na to, jaki jest uk³ad alleli tych dwóch genów w homologicznych, rodzicielskich chromosomach X heterozygotycznej samicy. Tak wiêc ustalajac czêstoœæ zachodzenia crossing-over miêdzy ró¿nymi parami genów mo¿emy ustalaæ ich wzajemne po³o¿enie i odleg³oœci miêdzy nimi w chromosomie, czyli mo¿emy mapowaæ geny w obrêbie chromosomu. 5.3.4. Mapowanie genów w chromosomach Na podstawie wy¿ej opisanych doœwiadczeñ Morgan i jego wspó³pracownicy przyst¹pili do mapowania genów w chromosomach Drosophila. Jeœli geny s¹ u³o¿one liniowo wzd³u¿ chromosomu i zajmuj¹ w nim sta³e okreœlone miejsca, czyli loci, a czêstoœci crossing-over miêdzy genami sa proporcjonalne do ich odleg³oœci, to mo¿na stworzyæ liniow¹ mapê genów w chromosomie. WyobraŸmy sobie, ¿e trzy geny a, b oraz c znajduj¹ siê w jednym chromosomie w takiej w³aœnie kolejnoœci. Jeœli czêstoœæ crossing-over miêdzy genami a i b wynosi powiedzmy 1,5%, a miêdzy genami b i c 5%, to czêstoœæ crossing-over miêdzy genami a i c powinna wynosiæ 6,5%, czyli powinna odpowiadaæ sumie odleg³oœci miêdzy a - b oraz b - c. Okaza³o siê, ¿e rzeczywiœcie miêdzy blisko sprzê¿onymi genami wystêpuj¹ tego rodzaju zale¿noœci. Zak³adaj¹c, ¿e odleg³oœci miêdzy genami sa proporcjonalne do czêstoœci crossing-over miêdzy nimi, mo¿emy przyjaæ np.1 % crossing-over jako miarê odleg³oœci i na tej podstawie ustalaæ na mapie odleg³oœci miêdzy genami, a ka¿dy % czêstoœci crossing-over bêdzie odpowiadaæ jednostce mapowej odleg³oœci. Mapujac w ten sposób coraz bardziej odleg³e od siebie, lecz le¿¹ce wzd³u¿ tego samego chromosomu, geny napotykamy dodatkowe komplikacje. Miêdzy koniuguj¹cymi chromosomami homologicznymi zachodzi nie jeden, ale zwykle wiele crossing-over. Jeœli dwa badane geny le¿¹ dostatecznie daleko od siebie, to miêdzy nimi bêda zachodziæ z pewna czêstoœci¹ dwa crossing-over jednoczeœnie. Jak siê ³atwo przekonaæ, w tym przypadku uk³ad obu alleli w chromosomach homologicznych nie ulegnie ¿adnej zmianie, tak jakby w ogóle nie zdarzy³ siê ¿aden crossing-over. Gdyby na odcinku wymienionym miêdzy miejscami dwóch crossing-over znajdowa³ siê trzeci gen, to zmieni³oby siê po³o¿enie alleli œrodkowego genu w stosunku do alleli dwóch skrajnych genów. Moglibyœmy w takiej krzy¿ówce dotycz¹cej trzech ró¿nych genów wykrywaæ tak¿e wypadki podwójnego crossing-over. Na podstawie wyników takiej krzy¿ówki mo¿na bezpoœrednio ustaliæ, które geny s¹ skrajne, a który œrodkowy. Mapowanie genów stwarza jeszcze wiele innych z³o¿onych problemów, których nie sposób tu dok³adnie omówiæ. Okaza³o siê, ¿e mapujac kolejne geny w chromosomie mo¿emy jednak stopniowo ustalaæ ich wzajemne po³o¿enie i odleg³oœci. Nale¿y jednak postêpowaæ w ten sposób, aby w miarê mo¿liwoœci ustaliæ odleg³oœci miêdzy genami le¿¹cymi stosunkowo blisko na mapie chromosomu. W wypadku genów le¿¹cych w jednym chromosomie, lecz bardzo daleko od siebie,na skutek wystêpowania licznych, wielokrotnych crossing-over mo¿emy obserwowaæ dziedziczenie ca³kowicie niezale¿ne. 0 tym, ¿e geny le¿¹ w tym samym chromosomie, mo¿emy siê przekonaæ badaj¹c ich sprzê¿enie z innymi genami le¿¹cymi poœrodku, miêdzy obu skrajnymi genami. Geny le¿¹ce w jednym chromosomie, jak na przyk³ad u Drosophila w chromosomie X, bêd¹ stanowi³y jedn¹ grupê sprzê¿eniow¹ genów. Poza tym u Drosophila wystêpuj¹ jeszcze trzy odrêbne autosomy i przy mapowaniu genów Drosophila okaza³o siê, ¿e istniej¹ jeszcze trzy grupy genów sprzê¿onych odpowiadajace trzem autosomom. Tak wiêc liczba grup genów sprzê¿onych u Drosophila odpowiada haploidalnej liczbie chromosomów tego gatunku n = 4. Gdy zaczêto badaæ zjawiska sprzê¿enia u innych organizmów, zarówno zwierzêcych, jak i roœlinnych, stwierd¿ono zupe³nie identyczne jak u Drosophila zale¿noœci miêdzy czêstoœcia crossing-over a odleg³oœci¹ loci genowych. Obecnie dla wielu organizmów opracowano bardzo szczegó³owe mapy genetyczne ich chromosomów. Jeœli na przyk³ad kukurydza ma liczbê haploidaln¹ chromosomów 10, to wystêpuje u niej 10 grup genów sprzê¿onych, odpowiadaj¹cych poszczególnym chromosomom. U bakterii, w których wystêpuje tylko jeden chromosom w postaci jednej cz¹steczki DNA, geny tworz¹ tylko jedn¹ grupê sprzê¿eniow¹. Jak wiadomo, u samców Drosophila wystêpuje jeszcze chromosom Y. Chromosom ten nie jest homologiczny do chromosomu X i nie zawiera alleli genów zawartych w chromosomie X. Chromosom Y jest prawie genetycznie pusty. Otrzymano nawet samce Drosophila, które w ogóle nie maj¹ chromosomu Y, a s¹ zdolne do ¿ycia. S¹ one jednak catkowicie bezp³odne i nie wytwarzaj¹ ¿ywotnych plemników. Widocznie w chromosomie Y Drosophila mieszcz¹ siê jakieœ geny, czy pojedynczy gen konieczny do normalnego przebiegu spermatogenezy i wytworzenia ¿ywotnych plemników. U cz³owieka mê¿czyŸni równie¿ maj¹ chromosom X i chromosom Y, a kobiety dwa chromosomy X. Chromosom Y ssaków z cz³owiekiem w³¹cznie jest jednak odmienny od chromosomu Y Drosophila i zawiera bli¿ej nie znane geny konieczne do wytworzenia drugorzêdnych cech u osobnika p³ci mêskiej. 5.3.5. Dlaczego geny s¹ u³o¿one liniowo w chromosomach? U wszystkich organizmów genetycznie bli¿ej zbadanych geny s¹ u³o¿one liniowo w chromosomach. Dotyczy to nie tylko wy¿szych organizmów roœlinnych i zwierzêcych z cz³owiekiem w³¹cznie, ale tak¿e najprostszych tworów ¿ywych, takich jak bakterie czy wirusy. Obecnie ¿ywe organizmy dzieli siê na dwie zasadnicze grupy w zale¿noœci od struktury ich komórek. Bakterie i sinice maj¹ komórki o bardzo prostej budowie - bez wyodrêbnionego j¹dra i bez takich organelli komórkowych, jak mitochondria czy plastydy. Rolê chromosomu spe³nia tu jedna kolista cz¹steczka DNA. Te bardzo pierwotne organizmy stanowia grupê zwan¹ Procaryota.Ca³a reszta œwiata o¿ywionego ma komórki z j¹drem, w którym wystêpuj¹ chromosomy, a w cytoplazmie organelle - mitochondria i plastydy. Jest to znacznie wy¿szy poziom organizacji komórkowej i organizmy zbudowane z tego typu komórek zaliczamy do drugiej grupy-Eucaryota. Pierwotnie badania genetyczne dotyczy³y tylko organizmów wy¿szych, eukariotycznych. Gdy w latach czterdziestych XX wieku rozpoczêto badania genetyczne nad bakteriami, to w stosunkowo nied³ugim czasie wykazano, ¿e mimo i¿ nie rozmna¿aj¹ siê one p³ciowo, mo¿na je badaæ pod wzglêdem genetycznym. Bakterie na przyk³ad mog¹ koniugowaæ ze sob¹, przy czym jeden typ komórek szczepu biorcy mo¿e pobieraæ fragmenty DNA od drugiego szczepu dawcy, który przekazuje czêœæ swej cz¹steczki DNA do komórki biorcy. W komórce biorcy miêdzy w³asn¹ czasteczk¹ DNA, która pe³ni rolê chromosomu bakterii, a otrzymanym od dawcy fragmentem DNA zachodzi nastêpnie, w sposób podobny do crossing-over, wymiana genów miêdzy DNA dawcy a DNA biorcy. Proces ten jest analogiczny do wymiany odcinków chromosomów w czasie mejozy u Eucaryota. Okaza³o siê, ¿e wykorzystuj¹c te zjawiska mo¿na by³o mapowaæ geny u bakterii w podobny sposób jak u Drosophila. Liczne poznane u bakterii geny warunkuj¹ce przede wszystkim w³aœciwoœci biochemiczne, jak na przyk³ad zdolnoœæ do syntezy ró¿nych aminokwasów, witamin czy innych zwi¹zków syntetyzowanych w komórkach, maj¹ w chromosomach okreœlone swoje pozycje, czyli loci i u³o¿one sa wzd³u¿ cz¹steczki DNA w œciœle okreœlonej kolejnoœci. Powsta³y wiêc mapy genetyczne chromosomów bakterii. 0 ile mapy chromosomów organizmów eukariotycznych s¹ liniowe, o tyle mapy genetyczne bakterii s¹ koliste. Wynika to z faktu, ¿e DNA chromosomu bakteryjnego jest cz¹steczk¹ kolist¹, nie posiadaj¹c¹ wolnych koñców. Wirusy, które nie maj¹ budowy komórkowej, a s¹ jedynie paso¿ytami wewn¹trzkomórkowymi, sk³adaj¹ siê tylko z ma³ej cz¹steczki DNA otoczonej p³aszczem bia³kowym. Infekuj¹c komórki wprowadzaj¹ do ich wnêtrza swój DNA, który wewn¹trz komórek namna¿a siê i powoduje wytwarzanie potomnych wirusów. Infekcja wirusowa mo¿e byæ przyczyn¹ œmierci komórki i licznych groŸnych chorób roœlin i zwierz¹t. Specjalna grupa wirusów mo¿e atakowaæ komórki bakteryjne. Wirusy bakteryjne, czyli bakteriofagi (w skrócie fagi) odegra³y w genetyce bardzo istotn¹ rolê. S¹ one najprostszym modelem genetycznym, w którym jedna ma³a cz¹steczka DNA,spe³niaj¹ca rolê chromosomu wirusowego, zostaje wprowadzona do komórki. Niektóre fagi zawieraj¹ w swym DNA zaledwie kilka lub kilkanaœcie genów koduj¹cych bia³ka fagowe. Geny te mog¹ mutowaæ i wobec tego mo¿na otrzymaæ wirusy zawieraj¹ce ró¿ne allele genów wirusowych. Jeœli zainfekujemy komórkê bakteryjn¹ na przyk³ad dwoma fagami ró¿ni¹cymi siê allelami dwóch ró¿nych genów, to po namno¿eniu siê tych fagów w komórkach bakteryjnych stwierdzimy, ¿e wœród fagów potomnych bêd¹ wystêpowa³y zarówno fagi o kombinacjach genów rodzicielskich, jak i fagi o zrekombinowanych genach pochodz¹cych z dwóch odrêbnych czasteczek DNA fagów rodzicielskich. Zachodzi tu wiêc znowu rekombinacja zbli¿ona do crossing-over, co umo¿liwia mapowanie genów w cz¹steczce DNA wirusa. Dla wielu wirusów opracowano dok³adne mapy genetyczne ich genów. Mapy te s¹ b¹dŸ liniowe, badŸ te¿ koliste w zale¿noœci od tego czy cz¹steczki DNA danego wirusa sa liniowe, czy te¿ koliste. Obecnie zosta³a w pe³ni poznana budowa DNA kilku wirusów, czyli po prostu znana jest kolejnoœæ (sekwencja) par nukleotydów w ich ca³ym DNA. Wiadomo wiêc dok³adnie, od którego nukleotydu w DNA zaczyna siê ka¿dy gen, i na którym nukleotydzie gen siê koñczy. Taka pe³na analiza DNA jest mo¿liwa tylko u wirusów o ma³ych cz¹steczkach DNA, z³o¿onych z kilku tysiêcy par nukleotydów i zawieraj¹cych zaledwie kilka genów bia³ek wirusowych. Wa¿nym faktem jest to, i¿ wyniki fizyczno-chemicznej analizy DNA wykazuj¹ pe³n¹ zgodnoœæ z map¹ genetyczn¹ DNA otrzyman¹ metodami genetycznymi. Z badañ tych wynika jeden wa¿ny wniosek, ¿e geny s¹ to odcinki jednej cz¹steczki DNA, oraz drugi wniosek, ¿e cz¹steczki DNA mog¹ miêdzy sob¹ rekombinowaæ poprzez wymianê odcinków, czyli crossing-over.Chromosomy wy¿szych organizmów eukariotycznych nie s¹ ju¿ "nagimi" cz¹steczkami DNA. DNA w chromosomach jest powi¹zany z szeregiem ró¿nych bia³ek tworz¹c tak zwana chromatynê. D³ugie nici chromatyny w chromosomach s¹ silnie skrêcone i zwiniête. Ka¿dy chromosom przedstawia wiêc jakby jedn¹ d³ug¹, skrêcona cz¹steczkê DNA powi¹zan¹ z bia³kami. Iloœæ DNA w komórkach roœlin i zwierz¹t jest olbrzymia i odpowiada kilku miliardom par nukleotydów. Gdyby ³añcuchy DNA cz³owieka rozwin¹æ, to, d³ugoœæ ich wynosi³aby oko³o 0,5 metra, podczas gdy j¹dro komórkowe zawieraj¹ce chromosomy ma wymiary zaledwie kilkudziesiêciu mikrometrów. Niemniej ka¿dy chromosom mo¿emy rozpatrywaæ jako jedn¹ bardzo d³ug¹ cz¹steczkê DNA. Liniowa mapa genetyczna chromosomu odzwierciedla liniow¹ cz¹steczkê DNA, jej ró¿ne odcinki odpowiadaj¹ kolejnym genom w danym chromosomie. A wiêc odpowiedŸ na pytanie postawione w tytule tego podrozdzia³u -dlaczego geny sa uto¿one liniowo w chromosomach? - mo¿na sformu³owaæ w nastêpuj¹cy sposób: poniewa¿ ka¿dy chromosom to d³uga liniowa cz¹steczka kwasu deoksyrybonukleinowego /DNA/, a geny s¹ jedynie kolejnymi odcinkami cz¹steczki tego kwasu. 5.4. Natura chemiczna genu a jego funkcje biologiczne Wielokrotnie ju¿ wspominaliœmy, ¿e geny s¹ to odcinki DNA u³o¿one wzd³u¿ d³ugiej ³añcuchowej cz¹steczki DNA. Doœwiadczenie, które w sposób przekonuj¹cy udowodni³o to twierdzenie, zosta³o wykonane w roku 1944 przez amerykañskiego uczonego D. T. Avery'ego i jego wspó³pracowników. Avery bada³ zjawisko zwane transformacj¹ bakteryjn¹. Zjawisko transformacji bakterii polega, jak dziœ wiemy, na zdolnoœci bakterii do pobierania DNA z innego szczepu bakteryjnego. Jeœli szczep biorcy, który ma byæ transtormowany, ma jak¹œ cechê dziedziczn¹, powiedzmy wra¿liwoœæ na penicylinê, i jeœli do procesu transformacji u¿yjemy DNA ze szczepu opornego na penicylinê, to pewna czêœæ komórek biorcy na skutek pobrania DNA z komórek dawcy stanie siê oporna na penicylinê. Komórki bakterii zostan¹ wiêc stransformok#ane i powstaj¹ce transformanty nabywaj¹ dziedziczn¹ cechê szczepu dawcy. Za pomoca transformacji moga byæ transformowane bardzo ró¿ne cechy dziedziczne bakterii. Transformacjê bakterii wykonuje siê w ten sposób, ¿e do po¿ywki, na której hodujemy komórki szczepu biorcy, dodaje siê ze szczepów dawcy jedynie cz¹steczki DNA chemicznie czyste, bez ¿adnych innych domieszek. Komórki biorcy, jak siê okaza³o, mog¹ pobieraæ i wprowadzaæ do swojego wnêtrza fragmenty czasteczek DNA dawcy o d³ugoœci do kilku tysiêcy par nukleotydów. W stosunku do d³ugoœci ca³ego chromosomu bakteryjnego, zawieraj¹cego kilka milionów par nukleotydów, bêd¹ to stosunkowo drobne fragmenty DNA dawcy. Transformacja zachodzi tylko wtedy, gdy komórki biorcy maj¹ zdolnoœæ aktywnego wprowadzania do swojego wnêtrza DNA dawcy wystêpujacego w po¿ywce. Do wnêtrza komórek biorcy bêda wnikaæ oczywiœcie ró¿ne fragmenty DNA, a miêdzy nimi i ten fragment DNA, który zawiera gen opornoœci na penicylinê. Jak wykaza³y dalsze badania nad transformacj¹ bakterii, odcinek DNA z genem opornoœci na penicylinê, który oznaczymy symbolem A, odnajduje w chromosomie bakteryjnym homologiczny odcinek z allelem wra¿liwoœci na penicylinê, który oznaczymy symbolem a. Nastêpnie miêdzy chromosomem bakteryjnym a odcinkiem DNA dawcy z allelem A zachodzi rekombinacja typu crossing-over. W wyniku dwóch crossing-over na lewo i na prawo od allelu A odcinek DNA dawcy z allelem A zostaje wymieniony z odpowiednim odcinkiem chromosomu biorcy z allelem a. Powstaje bakteria, która zamiast allelu a ma w³¹czony do chromosomu allel A pochodz¹cy ze szczepu dawcy. Z takiej komórki w wyniku licznych podzia³ów powstaje kolonia transformantów oporna na penicylinê. Mo¿emy j¹ ³atwo wykryæ wysiewaj¹c na po¿ywkê z penicylin¹ komórki biorcy po transformacji. Na tej po¿ywce wyrosn¹ oczywiœcie tylko te transformanty, które maj¹ allel A opornoœci na penicylinê wprowadzony wraz z DNA dawcy. Transformacja jest w pe³ni przekonuj¹cym dowodem na to, ¿e tylko pobranie DNA dawcy przez biorcê mo¿e zmieniæ jego w³aœciwoœci dziedziczne. ¯adne inne zwi¹zki chemiczne wystêpujace w komórce, jak na przyk³ad bia³ka, transformacji nie wywo³uj¹. Jeœli DNA dawcy by³ znakowany radioaktywnymi pierwiastkami, mo¿na wykazaæ, ¿e rzeczywiœcie do DNA biorcy zosta³ w³¹czony odcinek DNA dawcy. Tak wiêc po opublikowaniu wyników doœwiadczeñ Avery'ego nad transformacj¹ bakterii, rola DNA w dziedziczeniu zosta³a ostatecznie udowodniona. Nowym podstawowym problemem dla ca³ej biologii sta³o siê poznanie budowy i funkcji cz¹steczek DNA. 5.4.1. Sk³adniki i budowa kwasu deoksyrybonukleinowego, czyli DNA DNA wystêpuje w komórkach Eucaryota g³ównie w chromosomach, choæ niewielkie jego iloœci wystêpuja w mitochondriach, a tak¿e w chloroplastach komórek roœlinnych. Iloœæ DNA w j¹drach komórkowych danego gatunku jest sta³a, a dla ró¿nych gatunków ró¿na. Organizmy ewolucyjnie wy¿ej postawionwe, o bardziej z³o¿onej strukturze, maj¹ zwykle wiêcej DNA. Oto kilka przyk³adów: najprostsze wirusy maj¹ DNA z³o¿ony z kilku tysiêcy par nukleotydów, bakterie - z oko³o 4 milionów par nukleotydów, dro¿d¿e - z oko³o 13,5 miliona par nukleotydów, Drosophila - z 165 milionów par nukleotydów, zaœ cz³owiek ma DNA z³o¿ony z 2900 milionów par nukleotydów. Oczywiœcie w komórkach diploidalnych jest dwa razy wiêcej DNA ni¿ w haploidalnych komórkach p³ciowych. DNA jest jedynym zwi¹zkiem chemicznym, którego iloœæ w komórkach jest sta³a bez wzglêdu na typ zró¿nicowania komórek, z wyj¹tkiem komórek p³ciowych. Ju¿ sam ten fakt wskazuje na zupe³nie wyj¹tkow¹ rolê, jak¹ DNA spe³nia w komórkach. 5.4.1.1. Sk³adniki DNA W sk³ad DNA wchodz¹ podstawowe jednostki, które nazywamy nukleotydami. Nukleotydy zbudowane s¹ z trzech odrêbnych sk³adników. W sk³ad ka¿dego nukleotydu wchodzi cz¹steczka piêciowêglowego cukru (czyli pentozy) zwanego deoksyryboz¹. Do cz¹steczki deoksyrybozy z jednej strony do³¹czona jest cz¹steczka kwasu fosforowego, a z drugiej strony organiczna zasada azotowa. W nukleotydach wystêpuj¹ cztery rodzaje zasad azotowych. S¹ to zwi¹zki pierœcieniowe o doœæ z³o¿onej budowie nale¿¹ce do dwóch grup chemicznych - puryn b¹dŸ pirymidyn. Spoœród puryn nale¿y wymieniæ adeninê (symbol A) i guaninê (symbol G), zaœ z grupy pirymidyn - cytozynê (symbol C) i tyminê (symbol T). Wzory tych zasad pokazane sa na rysunku 5.19. Wobec tego, w DNA wystêpuj¹ cztery rodzaje nukleotydów zale¿nie od tego, która z czterech ró¿nych zasad jest powi¹zana z reszt¹ sk³adników nukleotydu. Te cztery rodzaje nukleotydów ró¿ni¹ siê miêdzy soba jedynie rodzajem zasady azotowej przy³¹czonej do deoksyrybozy. W cz¹steczkach DNA liczne nukleotydy po³¹czone s¹ w d³ugie ³añcuchy. £añcuchy DNA mog¹ byæ bardzo ró¿nej d³ugoœci i s¹ z³o¿one z tysiêcy czy nawet milionów powi¹zanych ze sob¹ nukleotydów. Pojedyncze nukleotydy w ³añcuchu DNA ³¹cz¹ siê z sob¹ doœæ silnymi wi¹zaniami chemicznymi zwanymi wi¹zaniami estrowymi, tworz¹cymi siê miêdzy cz¹steczk¹ cukru deoksyrybozy jednego nukleotydu z czasteczk¹ kwasu fosforowego i miêdzy t¹ cz¹steczk¹ kwasu fosforowego a czasteczk¹ deoksyrybozy drugiego nukleotydu. Takie ³añcuchy nukleotydowe, zwane inaczej ³añcuchami polinukleotydowymi, przedstawiaj¹ jakby rodzaj mocno powi¹zanej i z³o¿onej z tych samych elementów (cz¹steczek deoksyrybozy powi¹zanych resztkami kwasu fosforowego) sztywnej osi, z której stercz¹ przyczepione do cz¹steczek deoksyrybozy cztery rodzaje zasad azotowych. Rodzaj sk³adników DNA i sposób ich wzajemnego powi¹zania w ³añcuchach polinukleotydowych s¹ identyczne we wszystkich organizmach. 5.4.1.2. Budowa cz¹steczek DNA Pojedyncze ³añcuchy polinukleotydowe jako forma trwa³a DNA wystêpuj¹ w przyrodzie rzadko i odkryte zosta³y tylko u niektórych wirusów. DNA chromosomów organizmów tak prokariotycznych jak i eukariotycznych wystêpuje zawsze w postaci dwu ³añcuchów DNA skrêconych helikoidalnie wokó³ siebie. Tak¹ postaæ DNA nazywa siê podwójnym heliksem. Jakkolwiek w ciagu kilku pierwszych lat intensywnych badañ nad DNA ju¿ wiele wiedziano o nukleotydach i sposobie ich powi¹zania w ³añcuchach polinukleotydowych, to nie umiano wyjaœniæ budowy cz¹steczek DNA w tej postaci, w jakiej wystêpuj¹ one w komórkach. Dopiero dwaj badacze F. Crick i J. Watson zaproponowali w 1953 roku model podwójnego heliksu DNA. Model ten, oparty na danych o sk³adzie chemicznym DNA i na danych krystalograficznych, wyjaœnia³ wszystkie znane w³aœciwoœci chemiczne i fizyczne cz¹steczek DNA, a jednoczeœnie wyjaœnia³ rolê DNA w procesach ¿yciowych, zw³aszcza w zjawiskach dziedzicznoœci. By³ to olbrzymi krok w poznaniu budowy DNA i autorzy tego modeluotrzymali wkrótce Nagrodê Nobla. W podwójnym heliksie DNA dwa ³añcuchy polinukleotydowe wystêpuj¹ naprzeciw siebie. Na zewn¹trz znajduj¹ siê sztywne jakby krêgos³upy z³o¿one z reszt cz¹steczek deoksyrybozy po³¹czonych wi#zaniami fosforowymi (wi¹zania fosfodiestrowe). Stercz¹ce ku œrodkowi heliksu zasady azotowe obu ³añcuchów polinukleotydowych s¹ po³¹czone miêdzy sob¹ stosunkowo s³abymi wi¹zaniami wodorowymi. Podstawow¹ regu³¹ struktury heliksu DNA jest to, i¿ zawsze naprzeciw zasady purynowej w jednym ³añcuchu wystêpuje zasada pirymidynowa w drugim tañcuchu. Zatem zawsze naprzeciw adeniny w jednym ³añcuchu znajduje siê tymina w drugim ³añcuchu,przy czym po³¹czone s¹ one ze sob¹ dwoma wi¹zaniami wodorowymi. Oczywiœcie naprzeciw tyminy w jednym ³añcuchu znajduje siê adenina w drugim ³añcuchu. Podobnie naprzeciw guaniny w jednym ³añcuchu znajduje siê cytozyna w drugim ³añcuchu, i te dwie zasady po³¹czone s¹ trzema wi¹zaniami wodorowymi. Jeœli wyobrazimy sobie podwójny heliks DNA przedstawiony na p³aszczyŸnie, to otrzymamy obraz jakby drabiny o dwóch doœæ sztywnych bokach z³o¿onych z elementów cukrowo-fosforanowych, miêdzy którymi wystêpuj¹ jak szczeble drabiny pary zasad purynowych i pirymidynowych po³¹czonych wi¹zaniami wodorowymi. W rzeczywistoœci podwójny heliks jest bry³¹ trójwymiarow¹, w której oba ³añcuchy DNA powi¹zane zasadami s¹ jeszcze helikoidalnie skrêcone wokót siebie. Oba ³añcuchy podwójnego heliksu s¹ wzglêdem siebie uzupe³niaj¹ce, inaczej mówi¹c s¹ komplementarne. Znaj¹c kolejnoœæ zasad w jednym ³añcuchu mo¿na powiedzieæ natychmiast, jakie zasady bêd¹ w ³añcuchu komplementarnym. O ile powi¹zanie kolejnych nukleotydów w pojedynczym ³añcuchu DNA jest silne i trudne do zerwania, o tyle wi¹zania wodorowe miêdzy zasadami z dwóch odrêbnych ³añcuchów s¹ s³abe i ³atwe do zerwania. Wystarczy podwy¿szyæ temperaturê do oko³o 70-80 stopni Celsjusza, aby wi¹zania te zosta³y zerwane i podwójny heliks DNA rozdzieli³ siê na pojedyncze ³añcuchy polinukleotydowe. Te w³aœciwoœci DNA s¹ bardzo wa¿ne dla jego funkcji biologicznych, gdyjak bêdziemy o tym mówiæ, przy replikacji DNA czy te¿ tak zwanej transkrypcji przynajmniej chwilowo i przejœciowo dwa komplementarne ³añcuchy podwójnego heliksu musz¹ byæ w komórkach rozdzielane. £añcuchy DNA wykazuj¹ tak¿e jakby biegunowoœæ, czyli polarnoœæ. Wi¹zania fosfodiestrowe miêdzy deoksyrybozami dwóch s¹siaduj¹cych w DNA nukleotydów powstaj¹ przy innych wêglach pierœcienia deoksyrybozy. Pozycje te oznaczane s¹ symbolem 3' i 5'. Wobec tego dwa koñce liniowej cz¹steczki DNA s¹ ró¿ne - na jednym koñcu pozycja 3' deoksyrybozy jest nie powi¹zana z reszt¹ fosforanow¹, a na drugim koñcu ³añcucha przy pozycji 5' deoksyrybozy znajduje siê reszta fosforanowa. Tak wiêc ³añcuch polinukleotydowy ma odrêbne koñce 3' i 5'. W podwójnym heliksie DNA dwa ³añcuchy polinukleotydowe maj¹ nie tylko komplementarny uk³ad zasad wzd³u¿ ³añcucha, ale tak¿e przeciwn¹ polarnoœæ. To znaczy, ¿e jeœli od okreœlonego koñca jeden ³añcuch bêdzie wykazywa³ polarnoœæ od 5' do 3', to drugi ³añcuch komplementarny bêdzie mia³ polarnoœæ odwrotna - od koñca 3' do koñca 5'. Ta polarnoœæ ³añcuchów DNA ma istotne znaczenie biologiczne. Jeœli kolejnoœæ u³o¿enia nukleotydów wzd³u¿ ³añcucha DNA oznacza informacjê genetyczn¹ odczytywan¹ w jakiœ sposób przez komórkê, to informacja musi byæ odczytywana w jakimœ okreœlonym kierunku na okreœlonym ³añcuchu podwójnego heliksu DNA. Polarnoœæ ³añcuchów DNA stanowi wiêc informacjê dla komórki okreœlajac¹ kierunek odczytu zapisanej w DNA informacji genetycznej. Jednym s³owem struktura DNA w postaci podwójnego heliksu jest okreœlona ca³ym szeregiem obowi¹zuj¹cych bardzo istotnych prawide³. W podwójnym heliksie DNA s¹siaduj¹ cztery mo¿liwe pary zasad: AT, TA, GC i CG. Dlatego okreœlajac wielkoœæ cz¹steczek DNA w ró¿nych organizmach podajemy je jako liczbê par zasad. W podwójnym heliksie DNA oczywiœcie iloœæ puryn, a wiêc A+G, równa siê iloœci pirymidyn T+C, poniewa¿ zawsze naprzeciw puryny w jednym ³añcuchu znajduje siê pirymidyna w drugim ³añcuchu. Nale¿y równie¿ pamiêtaæ, ¿e w pojedynczych ³añcuchach DNA cztery ró¿ne nukleotydy mog¹ wystêpowaæ w zupe³nie dowolnej kolejnoœci i dowolnie ze sob¹ s¹siadowaæ. Tote¿ w DNA pochodz¹cym z ró¿nych organizmów stosunek iloœciowy naprzyk³ad par GC i AT mo¿e byæ bardzo ró¿ny. Iloœæ mo¿liwych odrêbnych zapisów genetycznych w DNA w postaci d³ugich szeregów dowolnie u³o¿onych obok siebie czterech rodzajów nukleotydów jest prawie nieograniczona; podobnie jak przy u¿yciu niewielkiej liczby odrêbnych zñaków w postaci liter alfabetu mo¿na napisaæ nieograniczon¹ liczbê ksi¹¿ek. Jeœli na jednym ³añcuchu podwójnego heliksu DNA zapisana jest informacja genetyczna w postaci okreœlonej sekwencji nukleotydów odczytywanej w jednym,okreœlonym kierunku ³añcucha polinukleotydowego, to drugi komplementarny ³añcuch podwójnego heliksu DNA jest jakby negatywem tego zapisu. Na tym ³añcuchu jako na wzorcu, czyli na matrycy, mo¿e byæ odtwarzany komplementarny ³añcuch z zapisem informacji genetycznej. Na tym nowym ³añcuchu z zapisem genetycznym mo¿e analogicznie byæ odtworzony negatyw zapisu w postaci ³añcucha komplementarnego, który w nastêpnym podziale bêdzie znowu s³u¿y³ jako wzorzec do odtworzenia ³añcucha z zapisem genetycznym. Tak wiêc struktura DNA w postaci podwójnego heliksu ma istotne znaczenie dla funkcjonowania DNA jako substancji dziedzicznej, gdy¿ umo¿liwia precyzyjne kopiowanie cz¹steczek DNA w procesie zwanym replikacj¹ DNA. 5.4.2. Replikacja DNA Proces replikacji DNA, czyli kopiowania jego cz¹steczek, zosta³ najpierw doktadniej zbadany w komórkach bakteryjnych, w których odpowiednikiem chromosomu jest jedna kolista cz¹steczka podwójnego heliksu DNA. W replikacji DNA bierze udzia³ szereg bia³ek enzymatycznych, z których podstawowym jest enzym polimeraza DNA. Enzym ten powoduje wi¹zanie w ³añcuchy polinukleotydowe wolnych nukleotydów wytwarzanych w komórkach. Polimeraza DNA dokonuje ³aczenia nukleotydów jedynie na matrycy istniej¹cych w komórce ³añcuchów DNA. W procesie syntezy ³añcucha polinukleotydowego matryc¹ wykorzystywan¹ przez polimerazê jest pojedynczy ³añcuch DNA. Polimeraza rozpoczynaj¹c i ³¹cz¹c siê z pojedynczym ³añcuchem DNA syntetyzuje drugi ³añcuch komplementarny o przeciwnej polarnoœci. Jeœli w ³añcuchu matrycowym bêd¹ wystêpowaæ kolejno zasady np. 5'AGCTAATCCGG3', to w ³añcuchu nowo syntetyzowanym nukleotydy bêd¹ u³o¿one w kolejnoœci 3'TCGATTAGGCCS', przy czym jeœli w ³añcuchu matrycowym koniec 5' bêdzie na lewo, a koniec 3' na prawo, to w syntetyzowanym ³añcuchu bêdzie odwrotnie - koniec 3' na lewo, a koniec 5' na prawo. W wyniku tego procesu powstanie podwójny heliks DNA, w którym jeden ³añcuch bêdzie stary, matrycowy, a drugi nowy. W komórce wystêpuje podwójny heliks DNA i replikacji ulegaj¹ jednoczeœnie oba ³añcuchy DNA. Aby te ³añcuchy mog³y s³u¿yæ jako matryce do syntezy nowych cz¹steczek DNA, musz¹ byæ one od siebie oddzielone i wystêpowaæ w postaci pojedynczych ³añcuchów. Jak wiemy, oba ³añcuchy podwójnego heliksu s¹ powi¹zane s³abymi wiazaniami wodorowymi miêdzy zasadami purynowymi i pirymidynowymi obu komplementarnych ³añcuchów. Wi¹zania te mog¹ byæ w komórce ³atwo rozerwane. Z regu³y pocz¹tkiem replikacji chromosomu bakteryjnego jest lokalne oddzielenie siê i rozplecenie ³añcuchów DNA podwójnego heliksu. W chromosomie bakterii istnieje jedno okreœlone miejsce w kolistej cz¹steczce DNA, stanowi¹ce miejsce startu replikacji DNA. W miejscu tym nastêpuje lokalne rozplecenie obu ³añcuchów podwójnego heliksu w wyniku czego powstaja tak zwane wide³ki replikacyjne z³o¿one z pojedynczych ³añcuchów DNA. Jest to bardzo z³o¿ony proces, przeprowadzany przez szereg bia³ek enzymatycznych. Z miejsca startu w wide³kach replikacyjnych polimeraza DNA na obu ³añcuchach DNA przeprowadza syntezê nowych komplementarnych ³añcuchów DNA. Synteza nowych ³añcuchów DNA przebiega w obu kierunkach kolistej cz¹steczki DNA w ten sposób, ¿e wide³ki replikacyjne przesuwaj¹ siê coraz dalej od miejscastartu ods³aniaj¹c coraz to nowe odcinki pojedynczych ³añcuchów DNA. Gdy ca³a cz¹steczka DNA zostanie w ten sposób zreplikowana, powstaj¹ dwa koliste podwójne heliksy DNA, ka¿dy z³o¿ony z jednego "starego",matrycowego ³añcucha DNA i jednego "nowego". Replikacja chromosomu bakterii pa³eczki okrê¿nicy (Escherichia coli), najczêœciej u¿ywanej w doœwiadczeniach genetycznych, zachodzi mniej wiêcej w ciagu 40 minut. Poniewa¿ DNA tej bakterii zawiera oko³o 4 milionów par nukleotydów, to w ci¹gu minuty jest replikowanych oko³o 100 tysiêcy nukleotydów. Przypomnijmy jeszcze, ¿e oprócz polimerazy DNA w procesie replikacji bierze udzia³ wiele innych bia³ek enzymatycznych koniecznych do w³aœciwego startu, przebiegu i zakoñczenia replikacji. Wytworzone w procesie replikacji dwa identyczne podwójne heliksy DNA sa nastêpnie rozdzielane do potomnych komórek w czasie wzrostu i podzia³u komórkowego bakterii. W komórkach organizmów eukariotycznych, w których DNA wystêpuje w wielu chromosomach, replikacja DNA zachodzi w identyczny sposób jak u bakterii. Zwa¿ywszy, ¿e w chromosomach eukariontów jest znacznie wiêcej DNA ni¿ w pojedynczym chromosomie bakterii, replikacja DNA nie mo¿e siê zaczynaæ tylko w jednym okreœlonym miejscu, tak jak w chromosomie bakteryjnym, trwa³aby bowiem zbyt d³ugo - do replikacji DNA jednego chromosomu trzeba by by³o dziesi¹tków czy setek godzin. Tote¿ w chromosocnach eukariontów wystêpuj¹ bardzo liczne miejsca startu replikacji DNA, w nich to-jednoczeœnie-rozpoczyna siê replikacja DNA; trwa ona 6-8 godzin. Replikacja DNA z regu³y poprzedza ka¿dy podzia³ komórkowy bakterii i innych organizmów prokariotycznych, a u organizmów eukariotycznych poprzedza mitozê. W czasie mitozy zachodzi ju¿ tylko rozdzia³ zreplikowanego DNA w postaci potomnych chromosomów rozdzielanych do j¹der komórek siostrzanych. W ten sposób wszystkie potomne komórki powstaj¹ce w wyniku kolejnych mitoz bêd¹ mia³y w zasadzie identyczne cz¹steczki DNA i wobec tego bêda genetycznie identyczne. Równie¿ w przypadku podzia³ów mejotycznych, wystêpuj¹cych u organizmów rozmna¿ajacych siê p³ciowo, replikacja DNA poprzedza pierwszy podzia³ mejotyczny. W profazie pierwszego podzia³u mejotycznego, kiedy chromosomy homologiczne ³¹cza siê w pary, czyli biwalenty, s¹ ju¿ one zreplikowane i sk³adaja siê z dwóch siostrzanych chromatyd. W biwalencie wiêc znajduj¹ siê ju¿ cztery chromatydy. Mog¹cy nast¹piæ w tym czasie crossing-over odbywa siê, jak ju¿ wspominaliœmy, miêdzy chromatydami obu homologicznych chromosomów. Haploidalne "produkty" mejozy nie s¹ identyczne, co wynika zarówno z segregacji ca³ych chromosomów, jak i wymiany odcinków DNA wskutek crossing-over miêdzy homologicznymi chromosomami. Proces replikacji DNA jest podstaw¹ zjawiska dziedzicznoœci. Dziêki sta³ej, powtarzaj¹cej siê w kolejnych cyklach, replikacji cz¹steczek DNA informacja genetyczna zawarta w DNA jest przekazywana komórkom potomnym. Mo¿liwoœæ replikowania DNA oczywiœcie jest œciœle zwi¹zana ze struktur¹ podwójnego heliksu. 5.4.3. Informacja genetyczna zawarta w DNA DNA, aby spe³niaæ rolê substancji zwi¹zanej z dziedzicznoœci¹, musi nie tylko mieæ zdolnoœæ replikowania siê, dziêki czemu identyczne jego kopie s¹ przekazywane do komórek potomnych, lecz musi tak¿e zawieraæ istotn¹ informacjê genetyczn¹. Na ogó³ DNA w ca³ym œwiecie o¿ywionym wykazuje tê sam¹ budowê w postaci podwójnego heliksu i sk³ada siê z tych samych czterech rodzajów nukleotydów. Gdy porównujemy DNA pochodz¹cy z ró¿nych organizmów, to pomijaj¹c istotne ró¿nice w iloœci tego zwi¹zku w j¹drach, stwierdzamy przede wszystkim ró¿nice w sk³adzie iloœciowym zasad wystêpuj¹ych w DNA ró¿nych gatunków. Jak ju¿ mówiliœmy, w DNA iloœæ ró¿nych puryn (A+G) musi siê zawsze równaæ iloœci ró¿nych pirymidyn (T+C). Wynika to ze struktury podwójnego heliksu. Jednak stosunek iloœci A+T do iloœci G+C jest u ró¿nych gatunków bardzo ró¿ny. Na przyk³ad stosunek A+T(licznik) do G+C(mianownik) w DNA niektórych bakterii wynosi oko³o 0,5, u cz³owieka wynosi on 1,66, a u dro¿d¿y 1,77. A wiêc w heliksie DNA bakterii liczba par GC czy CG jest dwa razy wiêksza ni¿ liczba par AT badŸ TA, a u cz³owieka liczba par AT czy TA jest ponad 1,5 raza wiêksza ni¿ liczba par GC b¹dŸ CG. Poniewa¿, jak ju¿ mówiliœmy, kolejnoœæ wystêpowania czterech ró¿nych nukleotydów wzd³u¿ ³añcucha DNA jest niczym nie ograniczona, DNA pochodz¹cy z ró¿nych organizmów ró¿ni siê przede wszystkim u³o¿eniem, czyli sekwencj¹ ró¿nych nukleotydów w ³añcuchach polinukleotydowych, a nie ich stosunkiem iloœciowym. WyobraŸmy sobie, ¿e dwa teksty, na przyk³ad "Ogniem i mieczem" i "Pan Tadeusz", mog¹ zawieraæ w przybli¿eniu tê sam¹ liczbê, a nawet podobne wzajemne proporcje koniecznych do ich napisania znaków alfabetu. 0 ca³kowitej odrêbnoœci tych dwóch utworów decyduje nie liczba u¿ytych ró¿nych liter, ale w³aœnie ich kolejnoœæ wystêpowania w s³owach i zdaniach, czyli sekwencja. Analogicznie, o ró¿nych DNA pochodz¹cych z ró¿nych gatunków decyduje przede wszystkim kolejnoœæ, czyli sekwencja nukleotydów wzd³u¿ ³añcuchów polinukleotydowych. Jeœli sekwencja nukleotydów w DNA decyduje o treœci informacji genetycznej komórek, to przede wszystkim musimy odpowiedzieæ na dwa zasadnicze pytania. Czego ta informacja genetyczna dotyczy? Jak ta informacja zostaje zrealizowana w komórkach organizmów? Dziêki wspólnym wysi³kom licznych genetyków i biochemików, w wyniku wielu bardzo pomys³owych doœwiadczeñ wykonanych na pocz¹tku lat 60tych naszego stulecia, mo¿na ju¿ na oba te pytania daæ jednoznaczne odpowiedzi. OdpowiedŸ na pierwsze pytanie brzmi: sekwencja nukleotydów w DNA jest jakby matryc¹ w procesie syntezy licznych, odrêbnych bia³ek wytwarzanych przez komórki organizmu. OdpowiedŸ na drugie pytanie brzmi zaœ: te zsyntetyzowane na matrycy DNA bia³ka, a zw³aszcza enzymatyczne, decyduj¹ o metabolizmie komórek, wp³ywaj¹ na wzrost, rozwój i na wykszta³cenie wszelkich w³aœciwoœci dziedzicznych organizmów. Zapis w DNA o zdolnoœci do syntezy bia³ek nie jest przez komórkê wykorzystywany bezpoœrednio, poniewa¿ sekwencja nukleotydów w DNA jest niejako szyfrem, czyli kodem, który w komórkach musi byæ odczytany i "przet³umaczony" na odpowiedni "zapis bia³kowy '. 5.4.4. Kod genetyczny W ka¿dym piœmie istnieje okreœlona liczba znaków pisarskich czyli liter. W naszym alfabecie jest 27 znaków.Mo¿na jednak jakiœ tekst zaszyfrowaæ za pomoc¹ innego systemu zapisu u¿ywaj¹c znacznie mniejszej liezby znaków, na przyk³ad alfabetem Morse'a, w którym wystêpuj¹ tylko dwa rodzaje znaków-kreska i kropka. Aby taki zaszyfrowany tekst odczytaæ, trzeba tylko znaæ zasady szyfru. Tysi¹ce ró¿nych bia³ek wytwarzanych przez ró¿ne organizmy to, jak ju¿ wspominaliœmy, zwi¹zki ³añcuchowe z³o¿one z 20 rodzajów aminokwasów powi¹zanych z sob¹ wi¹zaniami peptydowymi. Wi¹zanie peptydowe miêdzy dwoma dowolnymi aminokwasami tworzy siê miêdzy grup¹ aminow¹ (NH2) jednego aminokwasu i grup¹ karboksylowa (COOH) drugiego aminokwasu. Powstaj¹ce d³ugie ³añcuchy polipeptydowe sk³adaj¹ siê z reszt licznych aminokwasów powi¹zanych w ³añcuchy wi¹zaniami peptydowymi; ³añcuchy te, podobnie jak i ³añcuchy DNA, s¹ polarne. W ³añcuchu polipeptydowym jeden aminokwas koñcowy bêdzie zawiera³ woln¹ grupê aminow¹, a ostatni aminokwas na drugim koñcu ³añcucha bêdzie mia³ woln¹ grupê karboksylow¹. £añcuchy polipeptydowe mog¹ mieæ ró¿n¹ d³ugoœæ i mog¹ sk³adaæ siê z ró¿nej liczby powi¹zanych w ³añcuch reszt aminokwasów. Nie ma ¿adnych ograniczeñ co do rodzaju aminokwasów, które mog¹ ze sob¹ s¹siadowaæ w ³añcuchach bia³kowych. W zale¿noœci od tego jakie aminokwasy, w jakiej sekwencji i w jakiej iloœci wystêpuj¹ w ³añcuchach bia³kowych, wyró¿niamy tysi¹ce ró¿nych bia³ek o odrêbnych w³aœciwoœciach biologicznych. O odrêbnoœci bia³ek decyduje przede wszystkim sekwencja u³o¿enia ró¿nych aminokwasów w ³añcuchach polipeptydowych. Polipeptydy nie wystêpuj¹ w komórkach w postaci nitkowatych ³añcuchów, ale zwykle s¹ poskrêcane i pozwijane w z³o¿one bry³y, mniej lub wiêcej kuliste. W jednym bia³ku mo¿e wystêpowaæ kilka ró¿nych ³añcuchów polipeptydowych, które mog¹ nawet przy³¹czaæ zwi¹zki niebia³kowe. Badanie w³aœciwoœci bia³ek jest ju¿ dziedzin¹ biochemii. W komórkach, aby zosta³y zsyntetyzowane ³añcuchy polipeptydowe i bia³ka, musz¹ byæ najpierw wytworzone (b¹dŸ niekiedy dostarczone z zewn¹trz) poszczególne jednostki budulcowe, wolne aminokwasy 20 rodzajów.Wracaj¹c do porównania z pismem - komórka, podobnie jak zecer; musi sk³adaæ pojedyncze czcionki, czyli aminokwasy w d³ugie z³o¿one wyrazy, czyli ³añcuchy polipeptydowe, zgodnie z odpowiedni¹ instrukcj¹, niejako maszynopisem.Tak¹ instrukcj¹, konieczn¹ do sk³adania pojedynczych aminokwasów w ³añcuchy polipeptydowe, s¹ w komórkach w³aœnie ³añcuchy polinukleotydowe DNA, a kolejnoœæ u³o¿enia nukleotydów w odpowiadaj¹cych genom odcinkach DNA stanowi dla komórki informacjê o syntezie okreœlonego bia³ka. W komórce mo¿e byæ syntetyzowanych tyle odrêbnych ³añcuchów polipeptydowych bia³ek, ile w DNA jest odrêbnych genów koduj¹cych te bia³ka. Powstaje pytanie: jak za pomoc¹ tylko czterech ró¿nych zasad wystêpujacych w DNA mo¿na zapisaæ informacjê o syntezie ³añcuchów bia³kowych, z³o¿onych przecie¿ z 20 rodzajów aminokwasów? Najprostszym za³o¿eniem by³oby, ¿e kolejne nukleotydy w DNA wyznaczaj¹ pozycje kolejnych aminokwasów w ³añcuchu polipeptydowym. Ale wtedy DNA mog³oby wyznaczaæ pozycjê tylko czterech, a nie dwudziestu ró¿nych aminokwasów. Gdyby kolejne pary nukleotydów w DNA wyznacza³y po³o¿enie aminokwasu w polipeptydzie, to-jak ³atwo obliczyæ - ró¿nych dwójek spoœród czterech rodzajów nukleotydów mog³oby byæ 4 do potêgi 2, czyli 16, a wiêc mniej ni¿ aminokwasów wystêpuj¹cych w bia³kach. Dopiero gdyby ró¿ne trójki nukleotydów ³añcucha DNA wyznacza³y po³o¿enie aminokwasów w ³añcuchach bia³kowych, to liczba kombinacji trójek nukleotydów w DNA,która wynosi 4 do potêgi 3, czyli 64, by³aby w pe³ni wystarczaj¹ca do zakodowania wszystkich 20 rodzajów aminokwasów wystêpujacych w bia³kach. Ju¿ z tych prostych teoretycznych rozwa¿añ wynika, ¿e zapis genetyczny w DNA o syntezie ³añcuchów bia³kowych powinien byæ raczej trójkowy. Oznacza³oby to, ¿e kolejne trójki nukleotydów w genie wyznaczaj¹ pozycjê kolejnych aminokwasów w bia³ku podczas syntezy ³añcucha polipeptydowego. W wyniku wielu bardzo ciekawych i pomys³owych doœwiadczeñ, których ze wzglêdu na brak miejsca nie mo¿emy tu przedstawiæ szczegó³owo, wykazano, ¿e rzeczywiœcie trzy kolejne nukleotydy w DNA wyznaczaj¹ pozycjê jednego aminokwasu w ³añcuchu polipeptydowym bia³ek. Takie trójki nukleotydów nazywamykodonami. Liczba ró¿nych kodonów wynosi 64, czyli znacznie wiêcej ni¿ liczba wystêpujacych w bia³kach aminokwasów, których jest tylko 20. Powstaje wiêc pytanie, w jaki sposób s¹ wykorzystywane te nadliczbowe kodony? Przede wszystkim trzeba by³o najpierw okreœliæ, jaki kodon - czy ewentualnie kilka ró¿nych kodonów - odpowiadaj¹ danemu aminokwasowi. Przeprowadzono wiele doœwiadczeñ, celem rozszyfrowania kodu genetycznego, ale krokiem milowym w tej dziedzinie by³y wyniki prac G. Khorany, biochemika hinduskiego pracuj¹cego w USA. Syntetyzowa³ on czêœciowo chemicznie, a czêœciowo przy u¿yciu enzymu polimerazy DNA, cz¹steczki DNA o znanej sekwencji nukleotydów, które nastêpnie pos³u¿y³y mu do wykazania, jakie kodony w DNA odpowiadaja pojedynczym aminokwasom. Powiedzmy, ¿e sztucznie zsyntetyzowany DNA sk³ada³ siê tylko z dwóch rodzajów nukleotydów - C i T, które u³o¿one by³y na przemian wzd³u¿ ³añcucha nukleotydowego, CTCTCTCTCTCT. W takim polinukleotydzie, jak siê ³atwo przekonaæ, wystêpowa³y tylko dwa rodzaje kodonów - CTC I TCT. Tego rodzaju DNA zawiera³ wiêc informacjê o syntezie polipeptydu z³o¿onego tylko z dwóch aminokwasów, u³o¿onych na przemian, wzd³u¿ ³añcucha bia³kowego - oczywiœcie, jeœli te dwa kodony oznacza³y dwa ró¿ne aminokwasy. Okaza³o siê, ¿e rzeczywiœcie tego rodzaju DNA mo¿e powodowaæ syntezê polipeptydu z³o¿onego tylko z dwóch aminokwasów naprzemianleg³ych. W ten sposób, w stosunkowo krótkim czasie, Khorana rozszyfrowa³ kod genetyczny. Dziœ posiadamy jakby s³ownik kodonów, który zawiera zestaw kodonów i odpowiadaj¹cych im aminokwasów. Wykazano te¿, ¿e dla wielu aminokwasów istnieje po cztery, a nawet po szeœæ odrêbnych kodonów synonimowych, a niektóre aminokwasy s¹ wyznaczane tylko przez jeden kodon. W ten sposób spoœród 64 istniejacych kodonów 61 wyznacza 20 ró¿nych aminokwasów. Trzy kodony nie wyznaczaj¹ ¿adnego aminokwasu. S¹ to tak zwane kodony nonsensowne. W DNA wystêpuja one zwykle na koñcu zapisu o syntezie ³añcucha polipeptydowego i s³u¿¹ jako sygna³y zakoñczenia jego syntezy. Trzeba pamiêtaæ, ¿e DNA jest to jeden ci¹g³y ³añcuch po³¹czonych ze sob¹ nukleotydów, który mo¿e byæ nawet kolisty, jak u bakterii, i wobec tego nie bêdzie mia³ ¿adnego pocz¹tku i koñca. W ³añcuchu DNA poszczególne kodony nie s¹ w ¿aden szczególny sposób wyodrêbnione, natomiast w komórkach musi istnieæ specjalny aparat do odczytywania zapisu zawartego w kolejnych trójkach nukleotydów pocz¹wszy od jakiegoœ ustalonego miejsca zwanego miejscem startu. Te rozwa¿ania prowadz¹ nas bezpoœrednio do nastêpnego istotnego problemu, w jaki sposób w komórce jest odczytywana i realizowana informacja genetyczna zawarta w DNA? 5.5. Mechanizm dzia³ania genu Zastanówmy siê teraz nad przep³ywem informacji genetycznej, skoro wiemy, ¿e kwas deoksyrybonukleinowy mieszcz¹cy siê w chromosomach znajduje siê w j¹drze komórkowym, a synteza ³añcuchów polipeptydowych bia³ek odbywa siê w cytoplazmie. Wynika z tego, ¿e choæ DNA zawiera informacjê o syntezie polipeptydów, to jednak ich synteza nie odbywa siê bezpoœrednio na matrycy DNA.W cytoplazmie wystêpuj¹ licznie bardzo drobne twory zwane rybosomami, które s¹ g³ównymi oœrodkami syntezy bia³ek w komórce. Badania nad biosyntez¹ bia³ek w komórkach ró¿nych organizmów wykaza³y, ¿e w procesie tym bardzo istotn¹ rolê odgrywa inny kwas nukleinowy, zwany kwasem rybonukleinowym, który oznaczany jest skrótem RNA. 5.5.1.Kwas rybonukleinowy, czyli RNA RNA odgrywa istotn¹ rolê w odczytywaniu informacji genetycznej zawartej w DNA. Jego struktura jest bardzo zbli¿ona do DNA. Podstawowe ró¿nice miêdzy DNA i RNA sa nastêpuj¹ce: zamiast cukru deoksyrybozy w nukleotydach RNA wystêpuje, równie¿ piêciowêglowy, cukier-ryboza. RNA jest z regu³y pojedynczym ³añcuchem polinukleotydowym z³o¿onym z czterech rodzajów nukleotydów, z tym ¿e w RNA zamiast pirymidyny-tyminy wystêpuje pirymidyna-uracyl. £añcuchy polinukleotydowe RNA nie tworz¹ podwójnego heliksu i nie replikuj¹ siê w sposób analogiczny jak DNA; s¹ syntetyzowane w komórkach na matrycy DNA. Cz¹steczki RNA s¹ wiêc syntetyzowane w j¹drze, a nastêpnie przenoszone do cytoplazmy komórkowej. Synteza RNA, podobnie jak synteza DNA, jest procesem enzymatycznym, w którym podstawow¹ rolê odgrywa specyficzny enzym - polimeraza RNA, syntetyzujaca ³añcuch RNA na matrycy pojedynczego ³añcucha DNA. Podobnie jak polimeraza DNA, polimeraza RNA przy³¹cza siê do pojedynczego ³añcucha DNA, który stanowi matrycê w syntezie RNA, i nastêpnie ³¹czy pojedyncze nukleotydy w ³añcuch polinukleotydowy RNA, przy czym dobór poszczególnych nukleotydów w nowo syntetyzowanym ³añcuchu RNA zale¿y od kolejnoœci wystêpowania odpowiednich.nukleotydów w ³añcuchu (matrycowym) DNA. Na przyk³ad naprzeciw nukleotydu zawieraj¹cego zasadê G w ³añcuchu DNA polimeraza RNA wbudowuje w ³añcuch RNA nukleotyd z zasad¹ C i odwrotnie, natomiast naprzeciw nukleotydu z zasada T w DNA wbudowuje w syntetyzowany ³añcuch RNA nukleotyd z zasad¹ A, a wiêc tak samo jak w syntezie ³añcucha DNA. Jedynie wówczas, gdy w matrycy DNA znajduje siê nukleotyd z adenin¹ (A), to polimeraza RNA przy³¹cza nukleotyd z uracylem (U). Tak wiêc powstaj¹cy w wyniku dzia³alnoœci polimerazy RNA ³añcuch RNA jest komplemeritarny w stosunku do ³añcucha DNA, który s³u¿y³ jako matryca w syntezie RNA. Jedyna ró¿nic¹ jest to, ¿e w RNA zamiast tyminy wystêpuje uracyl. Jak ju¿ wspominaliœmy, syntetyzowany na matrycy DNA ³añcuch RNA nie tworzy podwójnego heliksu z DNA, ale zostaje od³¹czony od niego i tworzy odrêbn¹ jedno³añcuchow¹ cz¹steczkê RNA. W procesie replikacji DNA u bakterii polimeraza DNA "pracuj¹c" wzd³u¿ catej cz¹steczki DNA, wytwarza dwa potomne heliksy DNA. Natomiast polimeraza RNA wytwarza cz¹steczki RNA na matrycy ró¿nych, stosunkowo niewielkich odcinków DNA i dzia³a w okresie, w którym DNA siê nie replikuje. W cz¹steczce DNA bakterii jest wiele miejsc, zwanych promotorami, w których polimeraza RNA mo¿e przy³¹czaæ siê i syntetyzowaæ cz#steczki RNA. Sygna³ami zapocz¹tkowuj¹cymi i koñcz¹cymi dzia³anie polimerazy RNA s¹ wystêpuj¹ce w DNA krótkie, okreœlone sekwencje nukleotydów, rozpoznawane przez polimerazê RNA. Podobnie jak w procesie replikacji DNA polimeraza RNA rozpoczyna swe dzia³anie wówczas, gdy lokalnie, w miejscu promotorowym, nast¹pi rozplecenie obu nici podwójnego heliksu DNA i wtedy polimeraza RNA mo¿e przy³¹czyæ siê do jednoniciowego DNA. W podwójnym heliksie DNA jeden z ³añcuchów zawiera w³aœciw¹ informacjê genetyczn¹, która musi byæ odczytywana w odpowiednim kierunku. Drugi komplementarny ³añcuch DNA jest, jak ju¿ mówiliœmy, jakby negatywem tej informacji, który dopiero po nastêpnej replikacji wytworzy komplementarny ³añcuch z informacj¹ dziedziczn¹. Polimeraza RNA, wnikaj¹c miêdzy dwa rozkrêcone lokalnie ³añcuchy DNA, syntetyzuje RNA tylko na jednym z tych dwóch ³añcuchów. Polimeraza RNA musi mieæ wiêc zdolnoœæ wyboru w³aœciwego ³añcucha, na którym bêdzie syntetyzowata cz¹steczki RNA. Proces syntezy RNA na matrycy DNA nazywamy transkrypcj¹. W procesie transkrypcji sekwencja nukleotydów w DNA zostaje jakby przepisana na sekwencje nukleotydów w RNA. WyobraŸmy sobie, ¿e sk³ad nukleotydowy jakiegoœ odcinka DNA, w którym zaczyna siê proces transkrypcji, jest nastêpuj¹cy: DNA 3' GGTATCGATTGG 5' 5' CCATAGCTAACC 3' RNA 3' GGUAUCGAUUGG 5' kierunek transkrypcji(obejrzyj na stronie 386). Jeœli polimeraza RNA bêdzie u¿ywaæ jako matrycy do syntezy RNA ³añcuch DNA zapisany na dole, wytworzy kopiê zapisu ³añcucha górnego z tym, ¿e zamiast tyminy bêdzie wystêpowa³ uracyl. Tak wiêc w syntezie RNA, czyli w procesie transkrypcji, sekwencja zasad w DNA zostaje przepisana na sekwencjê zasad w RNA. Polimeraza RNA dokonuje wyboru w³aœciwego matrycowego ³añcucha DNA rozpoznaj¹c w nim ugrupowania reszt pirymidynowych, a nowo powstaj¹cy ³añcuch RNA na koñcu 5' zawiera zawsze nukleotyd z zasad¹ purynow¹. Powstaj¹ce w j¹drze, w wyniku transkrypcji, cz¹steczki RNA s¹ nastêpnie transportowane do cytoplazmy. Wyró¿niamy 3 podstawowe rodzaje cz¹steczek RNA, z których ka¿dy odgrywa bardzo istotn¹, odrêbna rolê w procesie syntezy biatek. 1. Rybosomowy RNA (skrót rRNA/. W rybosomach komórek wystêpuj¹ trzy albo cztery rodzaje cz¹steczek rybosomowego RNA; ró¿ni¹ siê one m.in. d³ugoœci¹ w zakresie oko³o 100-4000 nukleotydów. Rybosomy pe³ni¹ rolê oœrodków syntezy bia³ek w komórkach. Na przyk³ad w rybosomach bakterii Escherichia coli wystêpuj¹ trzy rodzaje cz¹steczek rRNA, o ró¿nej d³ugoœci, powi¹zane z 55 ró¿nymi biatkami. Tworz¹ one razem bardzo z³o¿ony kompleksowy twór, w którym zarówno cz¹steczki RNA, jak i bia³ka zajmuj¹ œciœle okreœlone po³o¿enie i tworz¹ z³o¿on¹ strukturê rybosomu, konieczn¹ do jego funkcji w syntezie ³añcuchów polipeptydowych. W cytoplazmie komórek wystêpuj¹ dziesi¹tki tysiêcy rybosomów, wszystkie o identycznym sk³adzie i budowie. Cz¹steczki rRNA powstaj¹ w wyniku transkrypcji odpowiednich genów rybosomowego RNA, które znajduj¹ siê w chromosomach. Ze wzglêdu na du¿e zapotrzebowanie w komórce na cz¹steczki rRNA, w j¹drach,zw³aszcza wy¿szych organizmów, wystêpuje czasem po kilkaset genów dla ka¿dego rodzaju rRNA, dziêki czemu komórka mo¿e je masowo produkowaæ. 2. Transportuj¹cy RNA (skrót tRNA). S¹ to bardzo ma³e cz¹steczki RNA z³o¿one zaledwie z 70-80 nukleotydów. Maj¹ bardzo skomplikowan¹ i ciekaw¹ budowê. Krótki ³añcuch tRNA jest w kilku miejscach zwiniêty wokó³ siebie tak, ¿e pewne jego odcinki tworz¹ podwójny heliks oddzielony od siebie jedno³añcuchowymi pêtlami. Cz¹steczka tRNA w rzucie poziomym ma kszta³t podobny do listka koniczyny. W rzeczywistoœci cz¹steczka tRNA tworzy bry³ê trójwymiarow¹ o bardzo zto¿onym kszta³cie, nie w pe³ni jeszcze poznanym. W komórkach wystêpuje zwykle kilkadziesi¹t rodzajów tRNA ró¿ni¹cych siê sekwencj¹ nukleotydow¹. Ta znaczna ró¿norodnoœæ cz¹steczek tRNA wynika z ich niezwykle wa¿nej roli w procesie syntezy ³añcuchów bia³kowych. W komórkach przy udziale specyficznych enzymów do cz¹steczek tRNA przyczepiane s¹ aminokwasy. Oczywiœcie dla ka¿dego rodzaju aminokwasu musi istnieæ specjalny rodzaj cz¹steczki tRNA. Odpowiednie bia³ka enzymatyczne, rozpoznaj¹c jednoczeœnie z jednej strony aminokwas, a z drugiej strony odpowiedni rodzaj tRNA, ³¹cz¹ je ze sob¹. Dla jednego rodzaju aminokwasu mo¿e byæ kilka odrêbnych rodzajów tRNA, z którymi mo¿e on byæ po³¹czony. St¹d du¿a iloœæ ró¿nych rodzajów tRNA wystêpuj¹cych w komórkach. Cz¹steczki tRNA po³¹czone z aminokwasami spe³niaj¹ rolê transporterów doprowadzaj¹cych aminokwasy do rybosomów, w których syntetyzowane s¹ ³añcuchy polipeptydowe bia³ek. Oczywiœcie, w DNA chromosomów musz¹ istnieæ liczne odrêbne geny koduj¹ce tRNA, na których polimeraza RNA w wyniku transkrypcji, syntetyzuje cz¹steczki tRNA przenoszone nastêpnie do cytoplazmy. Na przyk³adzie syntezy cz¹steczek rRNA i tRNA widzimy, ¿e nie wszystkie geny znajduj¹ce siê w DNA s³u¿¹ do syntezy bia³ek. Geny koduj¹ce rRNA i tRNA znajduj¹ce siê w chromosomach nios¹ informacjê jedynie o zdolnoœci do syntezy przez organizm tych rodzajów RNA. 3. Matrycowy, czyli informacyjny RNA (skrót mRNA). Cz¹steczki matrycowego RNA, czyli mRNA,powstaj¹ w wyniku transkrypcji genów, które zawieraj¹ informacjê o syntezie ró¿nych bia³ek w komórkach. Sekwencja nukleotydów w koduj¹cym polipeptyd bia³kowy genie który w odró¿nieniu od genów kodujacych rRNA i tRNA nazywany jest genem struktury, zostaje przepisana, czyli transkrybowana na sekwencje nukleotydów w cz¹steczce mRNA. Tak utworzone w j¹drze komórkowym cz¹steczki mRNA s¹ nastêpnie przenoszone do cytoplazmy komórki. W cytoplazmie cz¹steczki mRNA s¹ rozpoznawane przez rybosomy, które przy³¹czaj¹ siê do okreœlonego koñca cz¹steczki mRNA. W ten sposób do rybosomu, który ma przeprowadzaæ syntezê polipeptydu, zostaje do³¹czona informacja, w postaci sekwencji nukleotydów w mRNA, o kolejnoœci ³¹czenia aminokwƒsów w ³añcuchu polipeptydowym. Gdy po³¹czone z aminokwasami tRNA zaczn¹ dostarczaæ te aminokwasy do rybosomu, mo¿e siê ju¿ rozpocz¹æ w³aœciwy proces syntezy bia³ek, zwany translacj¹. Jak widzimy, proces syntezy bia³ek jest bardzo z³o¿ony i sk³ada siê z dwóch zasadniczych etapów. Najpierw informacja genetyczna, zapisana w postaci sekwencji nukleotydów genu koduj¹cego bia³ko, jest przepisana, czyli transkrybowana na cz¹steczkê m RNA. Nastêpnie, po przeniesieniu jej do cytoplazmy i po³¹czeniu z rybosomami, przy udziale tRNA zwi¹zanego z aminokwasami, informacja ta zostaje przet³umaczona na sekwencjê aminokwasów w syntetyzowanym ³añcuchu polipeptydowym. Tak wiêc drugim etapem jest proces translacji, czyli przet³umaczenia informacji w postaci sekwencji nukleotydów w mRNA na sekwencjê aminokwasów w ³añcuchu polipeptydowym. Mo¿na by zrobiæ nastêpuj¹ce porównanie. W j¹drze komórkowym znajduje siê centralny oœrodek informacji genetycznej w postaci DNA. Jest to jakby centralna biblioteka zawieraj¹ca pojedyncze egzemplarze z informacj¹ genetyczn¹ (genami) o syntezie ró¿nych bia³ek. Przy podziale komórek informacja ta zostaje podwojona i przekazana dwóm potomnym komórkom. Z owej biblioteki do "czytania" tych informacji nie s¹ wypo¿yczane bezpoœrednio wspomniane egzemplarze, lecz przekazywane s¹ do cytoplazmy niejako ich" robocze" kopie, w postaci cz¹steczek mRNA. Trwa³oœæ cz¹steczek mRNA jest ograniczona, ale mog¹ one byæ produkowane w du¿ych iloœciach, ró¿nych dla ró¿nych genów, w zale¿noœci od zapotrzebowania komórki. 5.5.2. Proces translacji W procesie translacji bior¹ udzia³ nastêpuj¹ce podstawowe sk³adniki: 1. rybosomy, które s¹ jakby czytnikiem odczytuj¹cym na matrycy mRNA kolejne kodony (trójki nukleotydów) odpowiadaj¹ce kolejnym aminokwasom syntetyzowanego ³añcucha polipeptydowego bia³ka; 2. mRNA, jako matryca z zapisem instrukcji o kolejnoœci wbudowywanych aminokwasów w nowo syntetyzowany ³añcuch polipeptydowy; 3. cz¹steczki tRNA przenosz¹ce aminokwasy. Poza tym w procesie translacji bierze udzia³ wiele bia³ek umo¿liwiaj¹cych przebieg poszczególnych etapów translacji, o których bli¿ej mówiæ nie bêdziemy. Rybosom rozpoznaje na koñcu 5' cz¹steczki mRNA okreœlon¹ sekwencjê nukleotydów i ³¹czy siê z mRNA. Aby translacja mog³a siê rozpocz¹æ, rybosom musi rozpoznaæ sygna³ rozpoczêcia tego procesu. Sygna³em tym jest trójka nukleotydów, czyli kodon oznaczaj¹cy aminokwas metioninê. Metioninê wyznacza tylko jeden kodon AUG. Trzeba tu zwróciæ uwagê, i¿ w podwójnym heliksie DNA bêdzie siê znajdowa³a sekwencja ATG(licznik) do TAC (mianownik), która dopiero po transkrypcji wytworzy w mRNA kodon AUG. Zwykle kodony dla aminokwasów oznaczamy w mRNA, a wiêc ju¿ po transkrypcji DNA. Jest to zrozumia³e, skoro proces translacji odbywa siê na matrycach mRNA. Rybosomy rozpoznaj¹ wiêc kodon AUG i ustawiaj¹ siê w ten sposób w stosunku do cz¹steczki mRNA, aby pierwszym aminokwasem w³¹czanym przy syntezie polipeptydu by³a metionina. Jest to bardzo wa¿ny etap w procesie translacji. Trzeba pamiêtaæ, ¿e w mRNA, podobnie jak i w DNA, istnieje jedynie ci¹g³y ³añcuch nukleotydów. Aby od okreœlonego miejsca poprawnie mo¿na by³o odczytywaæ kolejne trójki nukleotydów, musi istnieæ sygna³, od którego miejsca bêd¹ kolejne trójki odczytywane. W ten sposób zostaje do mRNA przy³o¿ona jakby ramka odczytu, od której w kierunku koñca 3' bêd¹ wyró¿niane nastêpne kolejne kodony. Gdy rybosom rozpozna³ ju¿ trójkê AUG, zajmuje wobec niej w³aœciw¹ pozycjê, która umo¿liwia rozpoczêcie syntezy polipeptydu. Zatem pierwszym krokiem w syntezie polipeptydu bêdzie doprowadzenie do rybosomu tRNA po³¹czonego z metionin¹. Pamiêtajmy, ¿e aminokwas ma zupe³nie inn¹ budowê chemiczn¹ ni¿ kwasy nukleinowe i nie potrafi rozpoznaæ sekwencji nukleotydów w DNA czy mRNA. Do rozpoznania kodonu w mRNA s³u¿y cz¹steczka tRNA zwi¹zana z aminokwasem. W cz¹steczce tRNA, specyficznej dla danego aminokwasu, w jednej z jego jedno³añcuchowych pêtli wystêpuje trójka nukleotydów, która jest komplementarna do kodonu w mRNA. Na drugim wolnym koñcu cz¹steczki tRNA jest przy³¹czony aminokwas. W przypadku tRNA wi¹¿¹cego siê z metionin¹ wystêpuje trójka nukleotydów UAC. Taka trójka nukleotydów w tRNA nazywana jest antykodonem. Tak wiêc nie sama metionina rozpoznaje kodon inicjuj¹cy translacjê, ale jest on rozpoznawany przez antykodon cz¹steczki tRNA nios¹cej metioninê. Po rozpoznaniu kodonu przez antykodon cz¹steczka tRNA nios¹ca metioninê zostaje przy³¹czona do rybosomu i mRNA. W ten sposób zostanie przy³¹czony za poœrednictwem tRNA pierwszy aminokwas polipeptydu. Nast¹pi³o zapocz¹tkowanie, czyli inicjacja procesu translacji. Z kolei rybosom w stosunku do mRNA przesuwa siê o nastêpne trzy nukleotydy i w odpowiednim miejscu rybosomu, jakby w rodzaju kieszeni; pojawia siê drugi kodon wyznaczaj¹cy odpowiedni aminokwas. Kodon ten zostanie rozpoznany przez tRNA z odpowiednim antykodonem, nios¹cy nastêpny aminokwas. Teraz miêdzy metionin¹ a drugim aminokwasem przy³¹czonym do tRNA zajdzie reakcja chemiczna powoduj¹ca powstanie wi¹zania peptydowego miêdzy tymi dwoma aminokwasami. W wyniku tej reakcji cz¹steczka tRNA transportuj¹ca nietioninê (inicjuj¹ca) zosta³a uwolniona od metioniny i odt¹cza siê od rybosomu, a aminokwasy po³aczone ze sob¹ wiazaniami peptydowymi, zostaj¹ przy³¹czone do cz¹steczki tRNA, która transportowata drugi aminokwas. Teraz rybosom przesuwa siê o nastêpne trzy nukleotydy i zachodz¹ znowu te same reakcje. Wraz z przesuwaniem siê rybosomu o kolejne trzy nukleotydy bêdzie na nim powstawa³ coraz d³u¿szy ³añcuch polipeptydowy z³o¿ony z kolejno do³aczanych aminokwasów. Jednoczeœnie zwolnione czasteczki tRNA bêda wraca³y do cytoplazmy, gdzie ponownie bêd¹ siê mog³y ³aczyæ z aminokwasami. Jeœli wiêc w genie koduj¹cym bia³ko by³o na przyk³ad 900 nukleotydów, co odpowiada 300 kodonom, to w wyniku procesu translacji powstanie na rybosomie polipeptyd z³o¿ony z 300 aminokwasów po³¹czonych wi¹zaniami peptydowymi. Po trójce nukleotydów koduj¹cej ostatni aminokwas ³añcucha polipeptydowego nastêpuje zakoñczenie translacji. Sygna³em do zakoñczenia translacji s¹ trzy kodony nonsensowne mRNA (UAA, UAG i UGA), które wystêpuj¹ na koñcu zapisu o syntezie polipeptydu. Rybosomy po dojœciu do kodonów nonsensownych oddzielaja siê od mRNA, a jednoczeœnie nowo zsyntetyzowany ³añcuch polipeptydowy od³¹cza siê od rybosomu. Translacja jest zakoñczona.£añcuch mRNA mo¿e stu¿yæ do syntezy licznych fañcuchów polipeptydowych. W miarê jak do koñca 5' na cz¹steczkê mRNA wchodzi rybosom i przesuwa siê w kierunku koñca 3', z czasteczk¹ mRNA ³¹cz¹ siê nastêpne rybosomy. Otrzymano fotografiê cz¹steczek bakteryjnego mRNA, na którym kilkadziesi¹t rybosomów syntetyzuje polipeptydy. Im bli¿ej koñca 3' cz¹steczki mRNA znajduje siê rybosom, tym d³u¿szy polipeptyd jest z nim powi¹zany. Cz¹steczki mRNA s¹ nara¿one na zniszczenie przez ró¿ne enzymy wystêpuj¹ce w cytoplazmie. Obliczono, ¿e u bakterii okres trwania jednej cz¹steczki mRNA wynosi zaledwie parê minut. A wiêc jeœli komórka ma produkownaæ stale pewien typ bia³ka, to stale musi zachodziæ transkrypcja i produkcja nowych cz¹steczek mRNA. Jeœli z jakichœ wzglêdów produkcja cz¹steczek mRNA koduj¹cego okreœlone bia³ko ustanie, to po paru minutach ustanie te¿ i produkcja samego bia³ka. Reguluj¹c transkrypcjê ró¿nych genów komórka mo¿e regulowaæ tak¿e syntezê ró¿nych bia³ek. W ten w³aœnie sposób komórka wykorzystuje wybiórczo informacje o mo¿liwoœci syntezy tysiêcy ró¿nych bia³ek; produkuj¹c tylko te bia³ka, które w danym momencie s¹ dla niej konieczne. 5.6. Genetyczna kontrola aktywnoœci genów W komórce bakterii wystêpuje oko³o 2-3 tysiêcy genów koduj¹cych ró¿ne bia³ka. Wiele z tych genów zosta³o ju¿ opisanych, a tak¿e poznane zosta³y ich produkty bia³kowe. Istnieje równie¿ wiele genów, które nie zosta³y jeszcze zidentyfikowane. Najlepiej poznana pod wzglêdem genetyki bakteria jest Escherichia coli. Mo¿na j¹ hodowaæ na prostej po¿ywce minimalnej zawieraj¹cej komplet soli mineralnych i na przyk³ad glukozê jako Ÿród³o wêgla. Na takiej po¿ywce komórki bakterii musz¹ oczywiœcie produkowaæ wszystkie te enzymy, które s¹ konieczne do pobierania glukozy oraz do wszystkich etapów jej przeróbki w celu uzyskania metabolitów wykorzystywanych do syntezy innych zwi¹zków organicznych wystêpuj¹cych w komórkach. Mo¿emy równie¿ hodowaæ komórki bakterii na po¿ywce, gdzie Ÿród³em wêgla bêdzie jakiœ inny zwi¹zek, na przyk³ad laktoza. Laktoza to dwucukrowiec z³o¿ony z jednej cz¹steczki glukozy i jednej cz¹steczki galaktozy. Na takiej po¿ywce komórka bêdzie musia³a produkowaæ enzym pobierajacy do wnêtrza komórki laktozê - tak zwana permeazê beta-galaktozydow¹. Po wprowadzeniu cz¹steczek laktozy do wnêtrza komórki, musz¹ one zostaæ rozbite na oddzielne cz¹steczki glukozy i galaktozy. Ten proces jest dokonywany przy pomocy specyficznego enzymu, zwanego beta-galaktozydaz¹. Istnieje jeszcze trzeci enzym, konieczny do wykorzystania laktozy przez komórkê, zwany acetylaz¹ beta-galaktozydow¹. Enzymy te s¹ zupe³nie dla komórki zbyteczne, jeœli znajduje siê ona na po¿ywce z glukoz¹.Oczywiœcie dla wszystkich enzymów koniecznych do wykorzystania glukozy i laktozy istnieja w chromosomie bakterii warunkuj¹ce je enzymy. Gdy bakterie hodujemy na po¿ywce z glukoz¹, to w komórkach nie wykrywa siê trzech enzymów niezbêdnych do wykorzystania laktozy. Gdy komórki hodowane na glukozie przeniesie siê na po¿ywkê z laktoz¹, wkrótce pojawi¹ siê w komórkach, prawie jednoczeœnie, owe trzy enzymy. Badania genetyczne wykaza³y, ¿e geny koduj¹ce trzy enzymy laktozowe znajduj¹ siê w chromosomie bakterii w jednym miejscu - obok siebie. Mutacje w którymkolwiek z tych trzech genów powoduj¹, ¿e jeden z trzech enzymów koniecznych do pobierania i wykorzystania laktozy jest nieaktywny i mutant jest niezdolny do wzrostu na po¿ywce z laktoz¹. Dalsze badania genetyczne, wykaza³y, ¿e wszystkie te trzy geny, le¿¹ce obok siebie, w procesie transkrypcji s¹ przepisywane na jedn¹ d³ug¹ czasteczkê mRNA. Cz¹steczka ta zawiera jednoczeœnie informacjê o syntezie trzech odrêbnych bia³ek. W komórkach hodowanych na glukozie transkrypcja genów laktozowych w ogóle nie zachodzi i w zwi¹zku z tym nie powstaje mRNA z informacj¹ o syntezie trzech enzymów laktozowych. Wobec tego w komórkach bakterii hodowanych na glukozie nie mog¹ byæ wytwarzane enzymy zwi¹zane z pobieraniem i wykorzystywaniem laktozy. Jednak po przeniesieniu komórek na po¿ywkê z laktoz¹ transkrypcja genów laktozowych zostaje natychmiast uruchomiona. Dzieje siê tak dlatego, ¿e dyfunduj¹ca z po¿ywki do komórki niewielka iloœæ laktozy indukuje syntezê permeazy beta-galaktozydowej, która rozpoczyna wówczas aktywny transport laktozy z po¿ywki do wnêtrza komórki. Wnikniêcie laktozy do komórki indukuje jednoczeœnie syntezê dwóch pozosta³ych enzymów laktozowych-beta-galaktozydazy i acetylazy beta-galaktozydowej. Tak wiêc komórka wykazuje bardzo istotn¹ w³aœciwoœæ oszczêdnego gospodarowania, produkuj¹c trzy enzymy laktozowe tylko wtedy, gdy w komórkach znajduje siê laktoza. W³aœciwoœæ ta wynika ze zdolnoœci komórki do regulowania procesu transkrypcji w zale¿noœci od aktualnych potrzeb komórki. Poniewa¿ wszystkie trzy geny laktozowe s¹ umieszczone w chromosomie obok siebie i s¹ transkrybowane na jedn¹ cz¹steczkê mRNA, to wobec tego w³¹czenie lub wy³¹czenie transkrypcji w tym rejonie chromosomu w³¹cza lub wy³¹cza jednoczeœnie syntezê wszystkich enzymów zwi¹zanych z pobieraniem i wykorzystaniem laktozy.Powstaje teraz pytanie, co dla komórki jest sygna³em, który wskazuje w³¹czenie lub wy³¹czenie transkrypcji oraz jaki jest mechanizm regulacji procesu transkrypcji? Na pierwsze pytanie odpowiedŸ by³a prosta i nie budz¹ca w¹tpliwoœci. Transkrypcje genów laktozowych w komórkach bakteryjnych uruchamia sama laktoza.Jak wiemy, transkrypcjê, czyli syntezê mRNA na matrycy DNA, przeprowadza enzym - polimeraza RNA. Polimeraza RNA rozpoczyna syntezê mRNA w okreœlonych miejscach chromosomu, zwanych promotorami.Polimeraza RNA rozpoznaje promotory jako pewne okreœlone sekwencje nukleotydów w DNA, do których mo¿e siê przy³¹czyæ. W miejscach promotorowych polimeraza RNA powoduje lokalne rozkrêcenie obu ³añcuchów podwójnego heliksu DNA. Polimeraza wnika miêdzy dwa rozkrêcone ³añcuchy DNA i rozpoczyna syntezê mRNA na jednym z dwóch ³añcuchów DNA. Zwykle promotor znajduje siê w odleg³oœci oko³o kilkudziesiêciu nukleotydów od pocz¹tku genu struktury, zawieraj¹cego informacjê o syntezie ³añcucha polipeptydowego. Jeœli rozpatrywaæ bêdziemy nie podwójny heliks DNA, lecz jedynie ten pojedynczy ³añcuch DNA, który jest transkrybowany przez polimerazê RNA, to promotor bêdzie siê znajdowa³ o kilkadziesi¹t nukleotydów przed koñcem 5' sekwencji nukleotydów koduj¹cej bia³ko w genie struktury. W przypadku genów laktozowych Escherichia coli polimeraza RNA startuj¹ca z jednego promotora transkrybuje kolejno trzy geny struktury - gen z dla beta-galaktozydazy, gen y dla permeazy beta-galaktozydowej i gen a dla acetylazy beta-galaktozydowej.Dalsze badania wykaza³y, ¿e zdolnoœæ komórek bakteryjnych do regulowania syntezy enzymów laktozowych jest w³aœciwoœci¹ dziedziczn¹. Otrzymano mutacje w genie, który znajduje siê w chromosomie bakteryjnym w miejscu jeszcze bardziej odleg³ym, ni¿ promotor,od trzech genów koduj¹cych enzymy laktozowe. Gen ten, który mo¿emy nazwaæ genem regulatorowym, koduje bia³ko nazwane represorem. Gdy w genie tym zajdzie mutacja, która spowoduje, ¿e represor straci swoje w³aœciwoœci i stanie siê nieaktywny, to powsta³e mutanty bakteryjne utrac¹ zdolnoœæ do regulowania produkcji enzymów laktozowych. Komórki takiego mutanta bêd¹ produkowa³y wszystkie trzy enzymy laktozowe zarówno na po¿ywce z laktoz¹, jak i bez laktozy. Badania nad bia³kiem represorowym wykaza³y, i¿ bia³ko to ma zdolnoœæ rozpoznawania w DNA okreœlonej sekwencji DNA, z któr¹ siê doœæ trwale wi¹¿e. Jest to stosunkowo nied³uga sekwencja z³o¿ona z 21 par nukleotydów. Taka sekwencja znajduje siê w DNA na odcinku miêdzy promotorem a genami enzymów laktozowych. Obszar ten zosta³ nazwany operatorem. Bia³ko represorowe wi¹¿¹c siê z operatorem stanowi przeszkodê blokuj¹c¹ mo¿liwoœæ przesuwania siê polimerazy RNA, która przy transkrypcji i syntezie mRNA przesuwa siê od promotora w kierunku genów laktozowych. Spotykaj¹c na swej drodze przy³¹czony do DNA represor zatrzymuje siê ona, w wyniku czego nie dochodzi do transkrypcji i syntezy mRNA genów laktozowych. Taka sytuacja wystêpuje w komórkach, które hodowane s¹ na po¿ywce bez laktozy. Dopóki cz¹steczki laktozy nie wnikn¹ do komórek, represor blokuje transkrypcjê genów laktozowych.Po przeniesieniu komórek na po¿ywkê z laktoz¹ i po wnikniêciu pierwszych cz¹steczek laktozy do komórek nastêpuje odblokowanie syntezy mRNA genów laktozowych. Jak siê okaza³o, bia³ko represorowe ma bardzo ciekawe w³aœciwoœci. Represor oprócz zdolnoœci rozpoznawania w DNA sekwencji nukleotydowej operatora i ³¹czenia siê z nim, ma tak¿e zdolnoœæ rozpoznawania cz¹steczek laktozy. Cz¹steczki laktozy ³¹cz¹ siê z cz¹steczk¹ bia³kow¹ represora w innym, odrêbnym obszarze ni¿ obszar, który wi¹¿e siê z operatorem. Naskutek do³¹czenia cz¹steczki laktozy do cz¹steczki represora ca³e bia³ko represorowe zmienia swoje ukszta³towanie przestrzenne. W wyniku odkszta³cenia siê cz¹steczki represora, po po³¹czeniu siê jej z laktoz¹, traci ona powinowactwo do operatora i od³¹cza siê od niego. Tak wiêc w komórkach bakterii hodowanych na po¿ywce bez laktozy represor jest powi¹zany z operatorem, gdy zaœ komórki zostan¹ przeniesione na po¿ywkê z laktoz¹, to pierwsze wnikaj¹ce do komórek cz¹steczki laktozy po³¹cz¹ siê z represorem przy³¹czonym do operatora. Wtedy represor powi¹zany z laktoz¹ od³¹czy siê od operatora. Gdy zaœ represor zostanie od³¹czony, to wtedy zniknie przeszkoda dla polimerazy RNA, która powi¹zana z promotorem bêdzie teraz mog³a swobodnie przesuwaæ siê i transkrybowaæ geny laktozowe. W ten sposób sama laktoza stanowi jakby sygna³ uruchamiaj¹cy syntezê najpierw mRNA, a potem syntezê enzymów koniecznych do przetworzenia jej w komórkach.Badacze francuscy J. Monod i F. Jacob z Instytutu Pasteura w Pary¿u, którzy w latach szeœædziesi¹tych opisali te wszystkie zjawiska (za co otrzymali Nagrodê Nobla) nazwali operonem taki zespó³ genów, który podlega wspólnej regulacji i mo¿e byæ wspólnie w³¹czany b¹dŸ wy³¹czany w komórce. W sk³ad operonu wchodz¹ geny struktury, kodujace bia³ka, oraz poprzedzaj¹ce geny struktury obszary DNA promotora i operatora rozpoznawane przez bia³ka polimerazy RNA oraz represora. Gen represora mo¿e siê znajdowaæ daleko od operonu, nie musi byæ w jego s¹siedztwie. Zakodowane przez gen regulatorowy bia³ko represorowe jest wytwarzane w cytoplazmie komórek. Gen represora mo¿e ulegaæ ró¿nym mutacjom. Jeœli bia³ko represorowe zostaje zmienione tak, ¿e nie rozpoznaje operatora, to oczywiœcie, jak to ju¿ mówiliœmy, operon laktozowy jest stale odblokowany i synteza enzymów zakodowanych w genach operonu odbywa siê niezale¿nie od tego, czy laktoza znajduje siê w po¿ywce. Mo¿na tak¿e w genie represora otrzymaæ tak¹ mutacjê, w wyniku której bia³ko represorowe rozpoznaje normalne sekwencje nukleotydowe operatora, ale traci zdolnoœæ do wi¹zania siê z laktoz¹. Po prostu ten obszar bia³ka represorowego, który ³¹czy siê z operatorem, pozostaje nie zmieniony, zmienia siê natomiast obszar, którym represor wia¿e siê z cz¹steczk¹ laktozy. Wtedy wnikaj¹ce do komórki cz¹steczki laktozy nie wi¹¿¹ siê z bia³kiem represorowym i nie powoduj¹ od³¹czenia siê represora od operatora. W takim przypadku enzymy laktozowe nie bêd¹ syntetyzowane i taki mutant bêdzie niezdolny do wzrostu na po¿ywce z laktoz¹. Laktoza przestanie byæ dla tych mutantów dostêpnym Ÿród³em wêgla w po¿ywce.Przy okazji omawiania badañ nad operonem poznajemy zupe³nie now¹ rolê DNA w procesach ¿yciowych zachodz¹cych w komórkach. Dotychczas mówiliœmy o genach, które koduj¹ ró¿ne bia³ka i których sekwencja nukleotydów w DNA poœrednio okreœla sekwencjê aminokwasów w kodowanych polipeptydach bia³ek. Poznaliœmy tak¿e geny, których sekwencja nukleotydów w DNA po transkrypcji wyznacza sekwencje nukleotydów w rybosomowym RNA (rRNA) i transportuj¹cym RNA (tRNA). Sekwencje nukleotydowe promotora czy operatora nie koduj¹ ¿adnych bia³ek ani okreœlonych rodzajów RNA, a jednak odgrywaj¹ istotna rolê regulacyjn¹ w komórce. Sekwencje te s¹ rozpoznawane przez okreœlone bia³ka: promotor przez polimerazê RNA, a operatorprzez bia³ko represorowe. Rozpoznawanie sekwencji nukleotydowych w DNA przez okreœlone bia³ka nie jest jeszcze w pe³ni poznane. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e do takiego rozpoznania konieczna jest okreœlona sekwencja aminokwasów w bia³ku i okreœlona sekwencja nukleotydów w DNA. Zamiana jednego aminokwasu w bia³ku represorowym powoduje jego niezdolnoœæ do ³¹czenia siê z operatorem, wskutek czego komórka traci zdolnoœæ w³¹czania b¹dŸ wy³¹czania ca³ego operonu laktozowego. Ten sam efekt mo¿na otrzymaæ na skutek mutacji w odcinku operatorowym DNA. Wystarczy zamiana jednej pary nukleotydów spoœród 21 par nukleotydów operatora,aby zupe³nie nie zmieniony aktywny represor przesta³ rozpoznawaæ operator. W wyniku mutacji w operatorze represor nie bêdzie siê z nim wi¹za³ i wobec tego mutant równie¿ utraci zdolnoœæ regulowania aktywnoœci operonu laktozowego. Podobnie jak mutant w genie represora, bêdzie on zawsze wytwarza³ enzymy laktozowe bez wzglêdu na obecnoœæ laktozy w po¿ywce.Równie¿ wtedy, gdy na skutek mutacji w obszarze promotorowym polimeraza RNA nie bêdzie mog³a po³¹czyæ siê z DNA, to mimo i¿ ca³a reszta operonu laktozowego bêdzie nie zmieniona, operon bêdzie na sta³e wy³aczony.Gdy tylko operon zostanie po³¹czony z jakimœ promotorem, wtedy mo¿e zacz¹æ siê jego transkrypcja, a nastêpnie synteza bia³ek zakodowanych w genach operonu. Tak wiêc okreœlone sekwencje w DNA moga nic nie kodowaæ,ale spe³niaj¹ bardzo istotn¹ dla funkcjonowania komórek rolê regulacyjn¹. We wspó³dzia³aniu z bia³kami mog¹ one uruchamiaæ lub wy³¹czaæ pojedyncze geny czy ca³e operony z³o¿one z szeregu genów, w zale¿noœci od bodŸców chemicznych docieraj¹cych do komórek z po¿ywek, na których one rosn¹.Przedstawiliœmy trochê szczegó³owiej zasady regulacji operonu laktozowego. W rzeczywistoœci mechanizm regulacji tego operonu jest jeszcze bardziej z³o¿ony. Komórka ma zdolnoœæ uruchamiania operonu nie tylko po przeniesieniu jej na przyk³ad z po¿ywki z glukoz¹ na po¿ywkê z laktoz¹. Gdy komórki Escherichia coli znajd¹ siê na po¿ywce, w której znajduje siê jednoczeœnie glukoza i laktoza, to okazuje siê, ¿e wykorzystuj¹ one z po¿ywki najpierw glukozê. W tym okresie operon laktozowy jest wy³¹czony. Dopiero po wykorzystaniu z po¿ywki glukozy zostaje uruchomiony operon laktozowy i komórki zaczynaj¹ pobieraæ i wykorzystywaæ laktozê. Z punktu widzenia fizjologii komórki jest to bardzo korzystna wtaœciwoœæ. Glukoza jest znacznie lepszym pokarmem dla komórek bakteryjnych i rosna one znacznie szybciej na po¿ywce z glukoz¹ ni¿ na po¿ywce z laktoza. Nie wchodz¹c ju¿ w z³o¿one zale¿noœci regulacyjne, jakie tu zachodz¹, mo¿na stwierdziæ, ¿e glukoza reguluje aktywnoœæ operonu laktozowego. Mechanizm tej regulacji polega równie¿ na wi¹zaniu siê innego regulacyjnego bia³ka z odrêbn¹ sekwencj¹ w DNA.Wykazano, ¿e w komórkach bakterii wystêpuj¹ bardzo liczne ró¿ne operony z³o¿one z kilku, a nawet kilkunastugenów koduj¹cych enzymy kolejnych etapów procesów metabolicznych zachodz¹cych w komórkach. Mog¹ to byæ zarówno procesy kataboliczne, czyli rozk³adania z³o¿onych zwi¹zków na proste, jak i procesy anaboliczne, czyli syntezy z prostych sk³adników zwi¹zków bardziej z³o¿onych.Aby w komórkach mog³a zachodziæ synteza bia³ek, musz¹ byæ najpierw wyprodukowane wolne aminokwasy. Dla ka¿dego z 20 odrêbnych aminokwasów istniej¹ w komórkach bakterii ci¹gi biosyntetyczne, w których cz¹steczka aminokwasu jest syntetyzowana w wielu kolejnych etapach przez odpowiednie specyficzne enzymy. Dla ka¿dego z tych enzymów musz¹ oczywiœcie istnieæ w DNA odpowiednie geny. Geny enzymów bior¹cych udzia³ w syntezie jednego aminokwasu wystêpuj¹ w komórkach bakteryjnych zwykle w jednym operonie.Na przyk³ad synteza aminokwasu tryptofanu jest przeprowadzana w komórkach bakterii Escherichia coli w piêciu etapach katalizowanych przez piêæ enzymów. Piêæ genów warunkujacych te enzymy wystêpuj¹ obok siebie w chromosomie bakterii i tworzy operon tryptofanowy. Wszystkie te geny s¹ transkrybowane z jednego wspólnego promotora i polimeraza RNA syntezuje jedn¹ d³ug¹ cz¹steczkê mRNA, zawieraj¹ca informacjê o syntezie piêciu odrêbnych ³añcuchów polipeptydowych. W zupe³nie innym miejscu chromosomu znajduje siê gen regulatorowy, który koduje syntezê represora tryptofanowego. Represor tryptofanowy rozpoznaje sekwencje nukleotydów w operatorze operonu tryptofanowego. Operator wystêpuje miêdzy promotorem a genami koduj¹cymi enzymy katalizuj¹ce syntezê tryptofanu. Podobnie jak w operonie laktozowym, po³¹czenie siê represora z operatorem powoduje zahamowanie transkrypcji operonu tryptofanowego. W porównaniu z operonem laktozowym wystêpuje tu jednak pewna istotna ró¿nica. Gdy komórki hodujemy na przyk³ad na glukozie, to operon tryptofanowy jest aktywny i tryptofan jest w komórkach syntezowany z prostych zwi¹zków otrzymywanych z przetworzenia glukozy. Na po¿ywce z glukoz¹ czy jakimkolwiek innym cukrem, represor tryptofanowy nie ³¹czy siê z operatorem; zachodzi normalna transkrypcja operonu tryptofanowego i produkowane s¹ wszystkie enzymy konieczne do syntezy tryptofanu (piêæ).Gdy jednak przeniesiemy bakterie na po¿ywkê, gdzie jedynym Ÿród³em wêgla (a tak¿e i azotu) bêdzie tryptofan,wtedy komórka pobiera gotowy tryptofan z po¿ywki i wykorzystuje go do syntezy bia³ek i innych zwi¹zków organicznych, na przyk³ad innych aminokwasów. Zwykle najpierw cz¹steczki tryptofanu podlegaj¹ w komórce rozpadowi na prostsze zwi¹zki, z których nastêpnie w odrêbnych szeregach syntetycznych s¹ budowane cz¹steczki innych zwi¹zków. W tej sytuacji, z punktu widzenia ogólnej ekonomii komórki, nie by³oby celowe syntetyzowanie cz¹steczek tryptofanu, skoro pobierane s¹ one z po¿ywki. Rzeczywiœcie na po¿ywce z tryptofaneni, gdy komórki nie syntetyzuj¹ cz¹steczek tryptofanu, a jedynie korzystaj¹ z jego gotowych cz¹steczek pobieranych z po¿ywki, operon tryptofanowy zostaje wy³¹czony.Okaza³o siê, ¿e w tym wypadku represor operonu tryptofanowego ³¹czy siê z tryptofanem, na skutek czego bia³ko represora przybiera taka strukturê przestrzenna, ¿e rozpoznaje sekwencjê nukleotydow¹ operatora tryptofanowego, z którym ³¹czy siê, blokuj¹c mo¿liwoœæ transkrypcji przez polimerazê RNA genów operonu tryptofanowego. W ten sposób cz¹steczki tryptofanu blokuj¹ jego syntezê w komórkach.Zwykle w komórce jest bardzo ma³o wolnego tryprofanu, poniewa¿ w miarê powstawania cz¹steczki jego s¹ natychmiast w³¹czane do bia³ek w procesie translacji. Komórka mo¿e ca³kowicie wy³¹czaæ syntezê tryptofanu nie tylko na po¿ywce z tryptofanem, gdy wystêpuje nadmiar cz¹steczek tego aminokwasu. Równie¿ na po¿ywce z glukoz¹, gdzie w zasadzie operon tryptofanowy jest stale czynny, przejœciowy nadmiar iloœci cz¹steczek tryptofanu mo¿e powodowaæ chwilowe wy³¹czanie ca³ego operonu tryptofanowego. Przy wzroœcie iloœci cz¹steczek tryptofanu w komórce synteza jego ustaje, ale gdy cz¹steczki tryptofanu zostaj¹ w³¹czone do bia³ek, synteza tryptofanu zostaje w³¹czona ponownie. W ten sposób w komórce dzia³a jakby bardzo wra¿liwy czujnik reaguj¹cy nawet na drobne zmiany poziomu cz¹steczek tryptofanu w komórce. Komórka mo¿e wiêc utrzymywaæ sta³y optymalny poziom cz¹steczek wolnego tryptofanu uzale¿niony od zapotrzebowania na ten aminokwas przy syntezie bia³ek.Aby komórka mog³a szybko reagowaæ na zmiany iloœci tryptofanu w komórce i stale utrzymywaæ go na odpowiednim poziomie, konieczne jest szybkie w³¹czanie b¹dŸ wy³¹czanie operonu tryptofanowego. Jest to mo¿liwe tylko dziêki temu, ¿e czas istnienia cz¹steczek mRNA jest w komórkach bakterii bardzo krótki. Jeœli represor wy³¹czy transkrypcjê i syntezê nowych cz¹steczek mRNA, to stare cz¹steczki mRNA po paru minutach zostaj¹ zniszczone i synteza enzymów zako dowanych w genach operonu ustaje.Tak wiêc, mimo ¿e zapis genetyczny w DNA jest trwa³y i mo¿e byæ przekazywany przez tysi¹ce lat z komórki do komórki i z pokolenia na pokolenie, robocze kopie DNA w postaci cz¹steczek mRNA mog¹ byæ wytwarzane jedynie zgodnie z chwilowymi, aktualnymi potrzebami komórki. DNA we wspó³dzia³aniu z licznymi bia³kami mo¿e siê nie tylko replikowaæ lub te¿ s³u¿yæ jako matryca przy transkrypcji cz¹steczek mRNA, ale tak¿e mo¿e wp³ywaæ na sam proces regulacji transkrypcji i w ten sposób regulowaæ iloœæ i jakoœæ produkowanych w komórkach tysiêcy ró¿nych rodzajów bia³ek enzymatycznych.Niektóre bia³ka s¹ zawsze w komórce potrzebne i s¹ stale w komórkach produkowane; wtedy transkrypcja genów tych bia³ek nie jest regulowana w ten sposób, jak to opisaliœmy dla dwóch operonów bakterii.Komórki bakteryjne maj¹ bardzo prost¹ budowê typow¹ dla organizmów prokariotycznych. Pobieraj¹c pokarmy rosn¹, dziel¹c siê wytwarzaj¹ jednokomórkowe organizmy o prawie identycznym genotypie i fenotypie. Komórki te zwykle nie podlegaj¹ ¿adnemu zró¿nicowaniu, a opisane przez nas zmiany w regulacji procesów metabolicznych s¹ tylko zjawiskami chwilowego przystosowania do warunków œrodowiska - g³ównie do sk³adu po¿ywki. Zmiany te s¹ zwykle w pe³ni odwracalne i poszczególne geny czy operony s¹ w³¹czane czy wy³aczane zale¿nie od zmieniaj¹cych siê warunków ¿ycia komórek. Ze wzglêdu na stosunkowo prost¹ strukturê komórek bakteryjnych, procesy regulacji aktywnoœci genów u bakterii zosta³y doœæ dok³adnie poznane i opisane.Jeœli jednak bêdziemy rozpatrywaæ organizm zwierzêcia czy cz³owieka, to spotykamy siê z zupe³nie nowym zjawiskiem - ró¿nicowaniem siê komórek przy wytwarzaniu ró¿nych organów i tkanek osobnika. Wprawdzie wszystkie komórki, z których sk³ada siê skomplikowany organizm zwierzêcia, powsta³y wskutek licznych podzia³ów mitotycznych z jednej wyjœciowej komórki lecz w wyniku procesów ró¿nicowania sta³y siê wzglêdem siebie znacznie odmienne. Komórki ró¿nego typu s¹ wysoce wyspecjalizowane i przystosowane do funkcji,które spe³niaj¹ w organizmie.W zasadzie wszystkie komórki jednego osobnika powinny mieæ ten sam zestaw chromosomów i genów.Bezpoœrednio trudno jest to udowodniæ, gdy¿ z wyspecjalizowanych komórek zwierzêcych nie mo¿na otrzymaæ ca³ego osobnika. Mo¿na jednak, choæ w ograniczonym zakresie, przenieœæ j¹dra z komórek zró¿nicowanych do komórek jajowych pozbawionych j¹dra i otrzymaæ nastêpnie doros³ego osobnika. Takie doœwiadczenia udawa³y siê na ¿abach, a ostatnio wykonano takie doœwiadczenie na myszach. Doœwiadczenia te wykazuj¹, ¿e j¹dra komórek wyspecjalizowanych maj¹ ca³y zespó³ genów koniecznych do wytworzenia ca³ego osobnika. U roœlin stosunkowo ³atwo mo¿na ze zró¿nicowanych i wyspecjalizowanych komórek otrzymaæ ca³e osobniki hoduj¹c te komórki na specjalnych po¿ywkach.Ca³y skomplikowany proces ró¿nicowania i specjalizowania siê komórek do wype³niania ró¿nych funkcji, jaki zachodzi w rozwoju embrionalnym i w okresach póŸniejszych u organizmów eukariotycznych jest zapewne wynikiem dzia³ania mechanizmów genetycznych reguluj¹cych dzia³alnoœæ genów w komórkach. Niestety o mechanizmach tych procesów u organizmów eukariotycznych wiemy znacznie mniej ni¿ o analogicznych procesach u bakterii. Bakterie nie mog¹ tu s³u¿yæ jako prosty model bardzo z³o¿onych procesów zachodz¹cych u wy¿szych organizmów chocia¿by dlatego, ¿e komórki ich nie podlegaj¹ zró¿nicowaniu.W komórkach roœliny czy zwierzêcia jest oko³o 1000 razy wiêcej DNA ni¿ w komórkach bakterii. Nie znaczy to wcale jednak, i¿ organizmy te posiadaj¹ tysi¹c razy wiêcej genów ni¿ bakterie. Niew¹tpliwie wy¿sze organizmy wytwarzaj¹ znacznie wiêcej ró¿nych bia³ek ni¿ komórki bakterii i do ich zakodowania musz¹ mieæ znacznie wiêcej DNA, ale z pewnoœci¹ nie tysi¹c razy wiêcej. Jeœli bakterie maj¹ geny kodujace 2-3 tysiêcy ró¿nych bia³ek to komórki wy¿szych organizmów eukariotycznych z pewnoœci¹ nie wytwarzaj¹ 2-3 milionów bia³ek. Dok³adnie nie wiemy ile, ale chyba nie wiêcej ni¿ kilkadziesi¹t tysiêcy ró¿nych bia³ek. Wobec tego powstaje pytanie, w jakim celu organizmy te posiadaj¹ taki nadmiar DNA w swych chromosomach. Wykazano, ¿e w DNA ssaków wystêpuj¹ ró¿ne stosunkowo krótkie sekwencje nukleotydowe w milionach kopii. Inne sekwencje wystêpuj¹ w mniejszych iloœciach kopii. Miêdzy tymi sekwencjami DNA o nieznanej funkcji znajduj¹ siê rozrzucone geny, czêsto w pojedynczych egzemplarzach, kodujace biatka ssaków. Stanowi¹ one zaledwie 10-20% ca³ego DNA. Niew¹tpliwie DNA nie koduj¹ce bia³ek, rRNA czy tRNA, w genomach wy¿szych organizmów nie jest tylko bezu¿ytecznym balastem. W ostatnich latach dostarczono coraz wiêcej dowodów, ¿e znaczna czêœæ DNA, a mo¿e nawet jego wiêkszoœæ wystêpuj¹ca w chromosomach wy¿szych wielokomórkowych organizmów, pe³ni jedynie funkcje regulacyjne. Te liczne sekwencje nukleotydów DNA nie koduj¹ce syntezy polipeptydów zawieraj¹ jakby ca³y program rozwoju i ró¿nicowania siê komórek w ontogenezie. Liczne specyficzne sekwencje w DNA we wspó³dzia³aniu z ró¿nymi bia³kami powoduj¹, ¿e w czasie rozwoju osobnika poszczególne grupy komórek wy³¹czaj¹ jedne grupy genów, a inne zespo³y genów zostaj¹ uaktywnione. Procesy ró¿nicowania siê komórek, tkanek i narz¹dów odbywaj¹ siê wed³ug bardzo dok³adnie okreœlonego planu rozwoju. Zachodz¹ one w œciœle okreœlonej kolejnoœci w okreœlonych miejscach i w okreœlonym czasie. Wymaga to bardzo z³o¿onej i precyzyjnej regulacji aktywnoœci genów w ró¿nych okresach rozwoju osobniczego. W DNA zawarta jest wiêc informacja genetyczna nie tylko o syntezie specyficznych bia³ek ale tak¿e jakby plan i program budowy ca³ego wielokomórkowego organizmu, realizowany w kolejnych etapach jego rozwoju.Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e proces ró¿nicowania siê komórek polega na wy³¹czaniu b¹dŸ w³¹czaniu ró¿nych genów w trakcie rozwoju osobnika. Jednak mechanizmy tych procesów regulacji aktywnoœci genów s¹ u organizmów eukariotycznych inne ni¿ te, które poznaliœmy u bakterii. Nie obserwuje siê tu ¿adnych operonów. Cz¹steczki mRNA wystêpuj¹ce w cytoplazmie komórkowej zawieraj¹ z regu³y informacjê o syntezie tylko jednego polipeptydu.U organizmów eukariotycznych synteza mRNA zachodzi w j¹drze, a nastêpnie cz¹steczki mRNA s¹ przenoszone do cytoplazmy, gdzie po po³¹czeniu z rybosomami podlegaj¹ translacji. Okaza³o siê, ¿e w procesie transkrypcji zachodz¹cym w j¹drze s¹ transkrybowane bardzo d³ugie cz¹steczki RNA. Cz¹steczki te nastêpnie podlegaja bardzo z³o¿onej obróbce. Na terenie j¹dra zostaj¹ one pociête i niektóre odcinki RNA ulegaj¹ prawie ca³kowitemu zniszczeniu, czyli degradacji do pojedynczych nukleotydów, podczas gdy inne sa ponownie ³¹czone. Nawet w obrêbie genu z zapisem o syntezie danego bia³ka mog¹ znajdowaæ siê, miêdzy sekwencjami nukleotydów koduj¹cymi sekwencje aminokwasów w ³añcuchu polipeptydowym, wtr¹cone sekwencje niekoduj¹ce, które oczywiœcie musz¹ byæ wyciête tak, aby sekwencje nukleotydów koduj¹ce stanowi³y jeden nieprzerwany ci¹g wyznaczaj¹cy syntezê polipeptydu. Dopiero po tych licznych przeróbkach gotowe stosunkowo krótkie cz¹steczki mRNA s¹ przekazywane do cytoplazmy. Procesami tymi kieruj¹ zapewne bardzo liczne, do dziœ nie poznane mechanizmy, które mog¹ regulowaæ iloœæ i jakoœæ produkowanych czasteczek mRNA. Tak wiêc u eukariontów istnieje mo¿liwoœæ wystêpowania procesów regulacyjnych po transkrypcji, a przed translacj¹ gotowych cz¹steczek mRNA.U bakterii, gdzie nie ma j¹dra z b³on¹ j¹drowa, zwykle translacja cz¹steczek mRNA zaczyna siê jeszcze w trakcie samej transkrypcji, gdy polimeraza RNA syntetyzuje cz¹steczki mRNA. Jeszcze nie w pe³ni zsyntetyzowane cz¹steczki mRNA ju¿ na swym koñcu 5' wchodz¹ w kontakt z rybosomami i zaczyna siê na nich synteza ³añcuchów polipeptydowych.Poza tym trzeba pamiêtaæ, ¿e chromosomy organizmów eukariotycznych zawieraj¹ DNA w postaci chromatyny,a wiêc w z³o¿onych kompleksach z licznymi bia³kami chromatyny. DNA ukryty wewnatrz chromatyny jest silnie pozwijany i poskrêcany; aby DNA móg³ byæ dostêpny dla polimerazy RNA, która by rozpoczê³a transkrypcjê z okreœlonych obszarów chromosomu, musi najpierw ulec zmianom strukturalnym. Wiadomo dziœ, ¿e ró¿ne hormony, produkowane czêsto w bardzo odleg³ych komórkach organizmu, docieraj¹ do okreœlonych rodzajów komórek docelowych i wnikaj¹ do ich wnêtrza. We wnêtrzu komórki, ³¹cz¹c siê ze specyficznymi bia³kami, przedostaj¹ siê do j¹der komórkowych i tam dzia³aj¹c na chromatynê chromosomów powoduj¹, ¿e okreœlone geny wystêpujace w chromosomach zostaj¹ intensywnie transkrybowane. Zapewne hormony zmieniaj¹ lokalnie strukturê chromatyny udostêpniajac dla polimerazy RNA okreœlone rejony chromosomów. Ostatecznie, w wyniku dzia³ania hormonów, komórki zdolne do ich pobrania uruchamiaja œciœle okreœlony zestaw genów koduj¹cych okreœlone bia³ka. W tym przypadku regulacja aktywnoœci genów zachodzi na poziomie ich transkrypcji.Poznawanie genetycznych mechanizmów rozwoju i ró¿nicowania siê organizmów zaczê³o siê dopiero w ostatnich latach. Przed nami otwieraj¹ siê obecnie mo¿liwoœci poznania, dziêki jakim to procesom z jednej komórki - zygoty w ci¹gu dziewiêciu miesiêcy powstaje cz³owiek. Bêdzie to wielka przygoda naukowa, zapewne pe³na niespodzianek. 5.7. Zmiennoœæ organizmów W wyniku segregacji chromosomów i zawartych w nich genów w czasie mejozy powstaj¹ komórki p³ciowe o bardzo ró¿nym wyposa¿eniu genetycznym. Po ich losowym po³¹czeniu w procesie zap³odnienia powstaj¹ zygoty o bardzo ró¿nych kombinacjach genów. Z tych wzglêdów potomstwo organizmów rozmna¿aj¹cych siê p³ciowo jest genetycznie bardzo ró¿norodne. Tote¿ potomstwo jednej pary rodziców z zasady nie jest identyczne i mo¿e ró¿niæ siê zarówno miêdzy sob¹, jak i od swych rodziców wieloma cechami. Tak¹ zmiennoœæ organizmów, kiedy ró¿nice miêdzy w³aœciwoœciami osobników, czyli miêdzy ich fenotypami, wynikaj¹ z ró¿nic miêdzy ich genotypami, nazywamy zmiennoœci¹ rekombinacyjn¹.Dwa osobniki o tym samym genotypie, jeœli bêd¹ rozwijaæ siê w odrêbnych warunkach œrodowiskowych, mog¹ byæ ró¿ne fenotypowo na skutek wp³ywu czynników œrodowiskowych. Jeœli na przyk³ad dwie sadzonki z tej samej roœliny wysadzimy -jedn¹ na ni¿u, a drug¹ wysoko w górach, to ka¿da z nich mo¿e wytworzyæ pêdy i kwiaty tak ró¿ne, ¿e bêd¹ robi³y wra¿enie, jakby pochodzi³y z dwóch odrêbnych gatunków czy odmian. Odmienne warunki klimatu górskiego i nizinnego zmieniaj¹ zupe³nie pokrój roœlin. Sa to jednak zmiany wy³acznie fenotypowe, niedziedziczne. Poniewa¿ w naturze warunki œrodowiskowe sa nies³ychanie zró¿nicowane i zmienne w czasie i przestrzeni, prawie ka¿dy osobnik jest poddany innym wp³ywom œrodowiska i wytwarza trochê inne w³aœciwoœci. Jest to zmiennoœæ fluktuacyjna o charakterze niedziedzicznym, dotycz¹ca tylko fenotypu osobnika.Jak ju¿ wielokrotnie wspominaliœmy poprzednio, geny nie s¹ ca³kowicie sta³e i niezmienne, ale od czasu do czasu ulegaj¹ spontanicznym zmianom; czyli mutacjom. W wyniku mutacji rñog¹ powstaæ nowe allele genu, które ró¿ni¹ siê miêdzy sob¹ sekwencj¹, czyli kolejnoœci¹ u³o¿enia nukleotydów we fragmencie cz¹steczki DNA stanowi¹cej gen. Ten typ zmiennoœci nazywaæ bêdziemy zmiennoœci¹ mutacyjn¹. Jest to zmiennoœæ dziedziczna dotycz¹ca zmian w genotypie. Od zmiennoœci rekombinacyjnej ró¿ni siê tym, ¿e polega na powstawaniu ca³kiem nowych alleli genów, które u form rodzicielskich w ogóle nie wystêpowa³y, podczas gdy zmiennoœæ rekombinacyjna wynika tylko z wytwarzania nowych kombinacji alleli genów, które u rodziców wystêpowa³y w innym uk³adzie ni¿ u ich potomstwa.Te trzy typy zmiennoœci rozpatrujemy w kategoriach cech jakoœciowych, tj. cech uwarunkowanych niewielk¹ liczb¹ genów, przy czym warto podkreœliæ, ¿e zmiennoœæ tych cech ma charakter skokowy. Do innej kategorii zaliczamy cechy zmieniaj¹ce siê w sposób ciag³y, np. wydajnoœæ mleczna krów, przyrosty dzienne, plennoœæ i wysokoœæ plonu itp. Cechy te, zwane cechami iloœciowymi, uwarunkowane s¹ wieloma genami, których dziedziczenie ró¿ni siê istotnie od poznanych ju¿ schematów dziedziczenia genów warunkuj¹cych cechy jakoœciowe. Najistotniejsz¹ pod tym wzglêdem ró¿nic¹ jest brak rozszczepienia cech w drugim pokoleniu mieszañców.Zanim przejdziemy do bardziej szczegó³owego opisu procesów mutacji, zmiennoœci mutacyjnej oraz zmiennoœci cech iloœciowych, omówimy pokrótce na kilku przyk³adach zmiennoœæ rekombinacyjn¹ i fluktuacyjn¹. 5.7.1. Zmiennoœæ rekombinacyjna Za³ó¿my, ¿e cz³owiek posiada 10 tysiêcy odrêbnych genów (zapewne posiada ich znacznie wiêcej) i ¿e tylko 5% genów wystêpuje w stanie heterozygotycznym, w postaci dwóch odrêbnych alleli w zygocie, a wiêc osobnik ludzki bêdzie heterozygotyczny w stosunku do 500 ró¿nych genów. Z praw Mendla wynika, ¿e osobnik heterozygotyczny w stosunku do jednej pary alleli wytwarza dwa rodzaje gamet. Heterozygoty w stosunku do pary alleli dwóch genów wytwarzaj¹ cztery rodzaje gamet, a heterozygota w stosunku do n par alleli n genów bêdzie wytwarzaæ 2 do n potêgi rodzajów gamet. Cz³owiek; który œrednio jest heterozygotyczny w stosunku do par alleli 500 genów(jak to za³o¿yliœmy wy¿ej), bêdzie wytwarza³ 2 do 500 potêgi typów gamet. Jest to wprost niewyobra¿alnie wielka liczba. Wynika z tego, ¿e prawie ka¿da komórka jajowa czy plemnik wytwarzany przez rodziców bêdzie posiada³ odrêbny sk³ad alleli genów. Jeszcze wiêksza liczba kombinacji alleli powstanie w zygotach powstaj¹cych w wyniku ³¹czenia siê odrêbnych gamet (mêskiej i ¿eñskiej) w procesie zap³odnienia. Z prostego rachunku wynika, ¿e prawdopodobieñstwo, aby dwoje rodzeñstwa posiada³o ten sam genotyp, jest w³aœciwie znikome, czyli powstanie pary ludzi o identycznych genotypach zdarza siê bardzo rzadko-jedyne przypadki ca³kowitego podobieñstwa genetycznego miêdzy rodzeñstwem, to bliŸniêta jednojajowe. Powstaj¹ one w wyniku zaburzeñ w podziatach jednej zygoty, która zamiast wytworzyæ jednego osobnika wytwarza dwa osobniki, czyli bliŸniêta jednojajowe. S¹ one oczywiœcie genetycznie identyczne, gdy¿ powsta³y z jednej komórki jajowej zap³odnionej jednym plemnikiem. Badania nad bliŸniêtami jednojajowymi wykazuj¹ zaskakuj¹ce podobieñstwa miêdzy nimi w zakresie ró¿nych cech, dotycz¹cych nie tylko wygl¹du zewnêtrznego. A obserwowane ró¿nice miêdzy dwoma bliŸniêtami jednojajowymi wskazuj¹; jakie cechy ludzkie podlegaj¹ zmianom pod wp³ywem czynników œrodowiskowych.Zjawisko sprzê¿onego dziedziczenia genów znajduj¹cych siê w jednym chromosomie zmniejsza zakres zmiennoœci rekombinacyjnej, ale zjawisko crossing-over umo¿liwia równie¿ rekombinacjê genów sprzê¿onych. Zmiennoœæ rekombinacyjn¹ obserwujemy powszechnie i jest ona podstawowym Ÿród³em zmiennoœci genetycznej miêdzy osobnikami tego samego gatunku. Ma ona du¿e znaczenie w procesach ewolucyjnych. W ka¿dym nowym pokoleniu powstaj¹ tysi¹ce nowych kombinacji alleli w ró¿nych osobnikach. Osobniki te s¹ nastêpnie poddawane doborowi naturalnemu, który selekcjonuje osobniki najlepiej przystosowane do warunków bytowania. Powoduje to szybsze przystosowanie siê gatunków do zmieniaj¹cych siê warunków œrodowiska.Oczywiœcie zmiennoœæ rekombinacyjna dotyczy przede wszystkim tych organizmów, które rozmna¿aj¹ siê p³ciowo. Ni¿ej uorganizowane organizmy i bakterie rozmna¿aj¹ siê g³ównie przez podzia³y komórkowe, nie wystêpuje u nich rozmna¿anie p³ciowe, nie ma mejozy i procesu zap³odnienia. Niemniej, nawet u najprostszych bakterii wykryto mechanizmy umo¿liwiaj¹ce wymianê genów miêdzy komórkami bakteryjnymi. Omawialiœmy poprzednio proces transformacji, w którym bakterie mog¹ pobieraæ DNA wyzwolony z innych komórek i w³¹czaæ go do swego chromosomu (genoforu). Wirusy bakteryjne, czyli fagi, zaka¿aj¹c kolejne szczepy bakterii, mog¹ tak¿e przenosiæ geny bakteryjne z jednych komórek do drugich. Niektóre szczepy bakterii mog¹ miêdzy sob¹ koniugowaæ i w czasie koniugacji przekazywaæ ca³e fragmenty DNA z genami w nim zawartymi. Tak wiêc, choæ w ograniczonym stopniu, nawet bakterie mog¹ wymieniaæ geny miêdzy sob¹.Zmiennoœæ rekombinacyjna przyczynia siê do powstawania w potomstwie nowych kombinacji poprzednio ju¿ istniej¹cych alleli genów. W procesach tych nie powstaj¹ jednak nowe allele genów. W wyniku wspó³dzia³ania genów mog¹ wœród rekombinantów pojawiæ siê cechy, które nie wystêpowa³y u rodziców, ale wynika to tylko z nowych "po³¹czeñ" alleli w zygotach. 5.7.2.Zmiennoœæ fluktuacyjna (œrodowiskowa) Jak wiemy, geny powoduj¹ wytwarzanie wtaœciwoœci (cech) dziedzicznych organizmów. W zale¿noœci od przebiegu ró¿nych procesów metabolicznych wytwarzaj¹ siê wszelkie w³aœciwoœci organizmów, które genetycy badaj¹ jako cechy dziedziczne.2achodz¹ce w komórkach tysi¹ce procesów chemicznych, polegaj¹cych na rozktadzie, czyli katabolizmie, b¹dŸ na syntezie, czyli anabolizmie ró¿nych bardziej lub mniej z³o¿onych zwi¹zków organicznych, odbywaj¹ siê zawsze przy udziale tysiêcy odrêbnych enzymów. Enzymy s³u¿¹ jako nies³ychanie silnie i wybiórczo dzia³aj¹ce katalizatory reakcji chemicznych. Brak tych katalizatorów w komórce spowodowa³by to, ¿e reakcje przebiega³yby w zupe³nie innych warunkach, np. w znacznie wy¿szych temperaturach, ciœnieniu i stê¿eniu sk³adników. Na procesy chemiczne zachodz¹ce w komórkach wp³ywaj¹ jednak równie¿ i czynniki œwiata zewnêtrznego. Sk³ad chemiczny pokarmów, temperatura, czy promieniowanie s³oneczne mog¹ powodowaæ, ¿e okreœlone reakcje metaboliczne w komórkach mog¹ byæ przyspieszone, zwolnione lub w ogóle ca³kowicie zahamowane. Warunki œrodowiskowe w pewnym stopniu wp³ywaja na rozwój organizmu i na jego cechy fenotypowe. S¹ to jednak zmiany niedziedziczne. Genotyp organizmu warunkuje w³aœciwoœæ ró¿nego reagowania na warunki œrodowiskowe.Roœliny zielone zawieraj¹ w chloroplastach zielony barwnik chlorofil, konieczny do przeprowadzania fotosyntezy. Czasami wysiewajac nasiona zbó¿ czy innyeh roœlin mo¿na zaobserwowaæ kie³kuj¹ce siewki o bia³o¿ó³tawym kolorze, ca³kowicie pozbawione zdolnoœci wytwarzania chlorofilu. Roœliny takie ¿yj¹, dopóki nie wyczerpi¹ zapasów zawartych w nasieniu, a nastêpnie gin¹, gdy¿ s¹ niezdolne do fotosyntezy.Jeœli takiego mutanta zaszczepimy na podk³adce z roœliny zielonej, to bêdzie siê on rozwija³ dokarmiany przez podk³adkê. Tego rodzaju bezbarwne mutanty powstaj¹ w wyniku mutacji w jednym z kilku ró¿nych genów, koduj¹cych enzymy konieczne do syntezy czasteczki chlorofilu w komórkach roœlinnych. S¹ to wiêc jakby dziedziczne albinosy roœlinne niezdolne do wytwarzania chlorofilu w ¿adnych warunkach, w których mog¹ ¿yæ roœliny.Synteza chlorofilu w roœlinach przebiega w wielu etapach zale¿nych od ró¿nych enzymów. Jeden z etapów syntezy chlorofilu wymaga, oprócz odpowiedniego enzymu, tak¿e promieniowania s³onecznego, gdy¿ zachodzi w tym etapie tak zwana reakcja fotochemiczna wymagaj¹ca energii pochodz¹cej ze œwiat³a s³onecznego. Gdy na wiosnê obserwujemy wyrastajace pêdy ziemniaka w ciemnej piwnicy, to stwierdzamy, ¿e s¹ one cienkie, wiotkie, prawie bez liœci, a przede wszystkim ¿ó³tawe i nie zawieraja chlorofilu. Gdy bulwê ziemniaka przeniesiemy na œwiat³o, to zacznie ona wytwarzaæ krótkie, grube, zielone pêdy z normalnie wykszta³conymi liœæmi. Œwiat³o s³oneczne ma olbrzymi wp³yw na wykszta³cenie pêdów i liœci, a przede wszystkim na zdolnoœæ do wytwarzania chlorofilu. W tym przypadku brak chlorofilu w roœlinie by³ spowodowany jedynie brakiem œwiat³a s³onecznego, inaczej ni¿ w przypadku dziedzicznego mutanta niezdolnego do syntezy chlorofilu. Roœlina normalna, niezmutowana, zazielenia siê na œwietle, zaœ mutant dziedziczny jest niezdolny do wytwarzania chlorofilu zarówno na œwietle, jak i oczywiœcie w ciemnoœci. A wiêc u roœlin istnieje dziedziczna zdolnoœæ do wytwarzania chlorofilu w œwietle s³onecznym.Omówimy teraz przyk³ad dotyczacy wp³ywu temperatury na fenotyp zwierzêcia. W hodowli królików wyró¿niamy szereg ras o ró¿nej barwie sierœci, jak na przyk³ad: p³owej, ¿ó³tej, czarnej itp. Znamy tak¿e króliki albinotyczne o ró¿owych oczach i bia³ej sierœci, ca³kowicie pozbawione barwnika. Zdolnoœæ do syntezy barwnika zale¿y od wielu genów kodujacych enzymy konieczne do jego syntezy. Jeden z genów zwi¹zanych z syntez¹ barwnika, oznaczony symbolem C, jest podstawowy dla tej syntezy. Gdy królik jest homozygot¹ w stosunku do recesywnego allelu c, to wtedy synteza barwnika jest zablokowana i powstaje albinos.Dla genu C wykryto równie¿ drugi recesywnyh allel oznaczany symbolem c do potêgi h. Osobniki o genotypie chch s¹ to tak zwane albinosy himalajskie. Króliki te maj¹ ca³y korpus bia³y jak u albinosów, ale koñce nóg, uszu, ogona i pyszczka s¹ ciemno zabarwione. Króliki te hodowane w podwy¿szonej temperaturze sa ca³kowicie bia³e jak zwyk³e albinosy, natomiast gdy hoduje siê je w obni¿onej temperaturze, to ciemne plamy staj¹ siê znacznie wiêksze i obejmuj¹ nawet æzêœæ korpusu królika. Jeœli wygolimy w³osy w czêœci niezabarwionej (na grzbiecie czy brzuchu) i do miejsca tego przy³o¿ymy kompres z lodem, to wyrosn¹ w³osy ciemne. Odwrotnie, gdy na uszach królika z rasy albinosów himalajskich wygolimy w³osy i pozwolimy im odrastaæ pod ogrzewaj¹cym kompresem, to wyrosn¹ w³osy bia³e. Tak wiêc wydaje siê, ¿e barwa w³osów u albinosów himalajskich zale¿y od temperatury. W wy¿szej temperaturze, jaka charakteryzuje korpus królika, barwnik nie jest wytwarzany, na koñcach nóg, pyszczka, ogona czy uszu, gdzie temperatura jest obni¿ona, barwnik we w³osach wytwarza siê.W tym przypadku mo¿na stosunkowo prosto wyjaœniæ w³aœciwoœci umaszczenia królików rasy albinos himalajski. Króliki o genotypie CC (b¹dŸ Cc czy Cc ), które posiadaj¹ dominujacy allel C, wytwarzaj¹ enzym konieczny do syntezy barwnika w ich sierœci. Enzym ten jest w pe³ni aktywny w szerokim zakresie temperatur, w których królik mo¿e siê rozwijaæ. Króliki o genotypie cc, czyli albinosy, wytwarzaj¹ enzym ca³kowicie nieaktywny we wszelkich temperaturach i wobec tego w ka¿dych warunkach s¹ ca³kowicie pozbawione barwnika. Allel c (w stosunku do którego s¹ homozygotyczne króliki rasy albinos himalajski) koduje zaœ konieczny do syntezy barwnika enzym, który jest nieaktywny w podwy¿szonej temperaturze, zaœ w temperaturze obni¿onej wykazuje prawie normaln¹ aktywnoœæ. Dziêki wra¿liwoœci enzymu na temperaturê, jest ona czynnikiem kszta³tuj¹cym fenotyp królika, czyli rodzaj jego umaszczenia.Omówione przyk³ady udowadniaj¹ wp³yw warunków œrodowiskowych na fenotyp osobnika. Poniewa¿ jednak œrodowisko nie wp³ywa bezpoœrednio na DNA, a wiêc i na geny, a jedynie na rodzaj ich fenotypowego ujawniania siê, nie s¹ to zmiany dziedziczne. Mo¿na powiedzieæ, ¿e geny nadaj¹ organizmowi tak¹ czy inn¹ zdolnoœæ do reagowania na œwiat zewnêtrzny, w którym organizm siê rozwija. 5.7.3. Zmiennoœæ mutacyjna Geny, jak ju¿ wiemy, nie s¹ ca³kowicie sta³e i niezmienne. Od czasu do czasu podlegaj¹ zmianom zwanym mutacjami, w wyniku których powstaj¹ nowe allele genów. Geny u³o¿one s¹ w okreœlonym porz¹dku i kolejnoœci wzd³u¿ chromosomów. Chromosomy s¹ replikowane, a nastêpnie rozdzielane w mitozie do komórek potomnych, co warunkuje sta³oœæ liczby i struktury chromosomów. Ta sta³oœæ chromosomów te¿ nie jest ca³kowita i wobec tego z pewna niewielk¹ czêstoœci¹ zachodz¹ mutacje zmieniaj¹ce strukturê b¹dŸ liczbê chromosomów. Wszystkie te zjawiska nazywamy zmiennoœci¹ mutacyjn¹. Omawiaj¹c zmiennoœæ mutacyjn¹ oddzielnie rozpatrzymy zmiany zachodz¹ce w obrêbie genów, prowadz¹ce do powstania nowych alleli genów, czyli mutacje genowe, oraz zmiany dotyczace struktury oraz liczby chromosomów, czyli mutacje chromosomowe. 5.7.3.1. Mutacje genowe Gen, jak to omawialiœmy, jest to odcinek podwójnego heliksu DNA z³o¿ony z þokreœlonej liczby par nukleotydów, u³o¿onych w œciœle okreœlonej kolejnoœci, czyli sekwencji. Geny odtwarzane sa w procesie replikacji DNA w wyniku dzia³ania polimerazy DNA oraz innych bia³ek. W procesie tym polimeraza DNA pope³nia czasem b³êdy i w³¹cza do nowo syntetyzowanego ³añcucha niew³aœciwy nukleotyd, na przyk³ad naprzeciw nukleotydu adeninowego w³¹czy nukleotyd cytozynowy.Okaza³o siê, ¿e polimeraza DNA posiada zadziwiaj¹c¹ zdolnoœæ rozpoznawania i usuwania w³asnych b³êdów. Po b³êdnym w³¹czeniu nukleotydu polimeraza DNA cofa siê o jeden nukleotyd, wycina go i wt¹cza na jego miejsce w³aœciwy. Polimeraza DNA spe³nia wiêc nie tylko rolê zecera w drukarni, sk³adaj¹cego tekst z poszczególnych czcionek, ale tak¿e i korektora, który poprawia b³êdy powstaj¹ce w trakcie syntetyzowania nowego ³añcucha DNA. U niektórych bakterii otrzymano w genie koduj¹cym polimerazê DNA mutacjê, w wyniku której polimeraza utraci³a swoje w³aœciwoœci korektorskie. W takich mutantach polimeraza DNA pope³nia³a tysi¹c razy wiêcej b³êdów w czasie replikacji DNA ni¿ w szczepie dzikim o niezmutowanym genie polimerazy DNA.Ka¿dy b³¹d w replikacji DNA mo¿e byæ przyczyn¹ powstania mutacji genu. Gdy naprzeciw nukleotydu adeninowego zostanie w³¹czony nukleotyd z niew³aœciw¹ zasada - C, to w podwójnym heliksie DNA bêdzie wystêpowa³a para zasad AC. Przy nastêpnej replikacji DNA nukleotyd adeninowy i cytozynowy znajd¹ siê w dwóch ³añcuchach matrycowyæh s³u¿¹cych do syntezy potomnych cz¹steczek DNA. Jeœli teraz replikacja bêdzie poprawna, to w jednym heliksie DNA powstanie para nukleotydów z zasadami AT, a w drugim para nukleotydów z zasadami CG. Oba te heliksy DNA zostan¹ nastêpnie przekazane komórkom potomnym. Jedna z nich, maj¹ca DNA z par¹ nukleotydów zawierajacych zasady C i G, bêdzie mutantem w stosunku do komórki siostrzanej maj¹cej w tym samym miejscu DNA parê nukleotydów zawierajacych zasady A i T. Jeœli taka zamiana nukleotydów zasz³a w obrêbie genu, to mo¿e ona na przyktad spowodowaæ, i¿ jeden z kodonów, oznaczaj¹cy okreœlony aminokwas w kodowanym przez gen polipeptydzie, zostanie zamieniony w inny kodon oznaczaj¹cy inny aminokwas. Taka zamiana jednego aminokwasu w kodowanym przez gen bia³ku mo¿e wywo³aæ bardzo istotne zmiany wþjego w³aœciwoœciach. Przedstawiamy to na jednym przyk³adzie.U cz³owieka od lat badano dok³adnie hemoglobinê, czyli bia³ko wystêpujace w krwinkach, ze wzglêdu na jego niezmiernie wa¿na rolê w przenoszeniu tlenu do wszystkich komórek organizmu. Bia³ko to wykazuje doœæ z³o¿on¹ budowê i sk³ada siê z dwóch cz¹steczek hemu i czterech ³añcuchów polipeptydowych tworz¹cych bia³ko zwane globin¹. Z tych czterech ³añcuchów globiny dwa s¹ to ³añcuchy zwane alfa a dwa to ³añcuchy beta.£añcuch alfa sk³ada siê ze 141 aminokwasów, a ³añcuch beta ze 146 aminokwasów. W obu ³añcuchach globin znana jest kolejnoœæ u³o¿enia, czyli sekwencja wystêpuj¹cych w nich aminokwasów. Jak ju¿ wspominaliœmy, w sk³ad hemoglobiny oprócz ³añcuchów bia³kowych globin wchodz¹ jeszcze dwie czasteczki zwi¹zku zwanego hemem, zawierajacego atomy ¿elaza, który w powiazaniu z bia³kiem globin odgrywa decydujac¹ rolê w transporcie tlenu w organizmie ludzkim.Budowa ³añcuchów alfa i beta globin jest zakodowana w odpowiednich genach znajduj¹cych siê w chromosomach. Okaza³o siê, ¿e wystêpujace, na szczêœcie doœæ rzadko, mutacje w tych genach powoduja, to ¿e w organizmie ludzkim s¹ syntetyzowane ³añcuchy alfa i beta globin o zmienionym sk³adzie aminokwasowym. W wyniku tych zmian powstaj¹ nieprawid³owe cz¹steczki hemoglobiny, które mog¹ powodowaæ ró¿ne typy anemii, czêsto bardzo groŸne dla zdrowia i ¿ycia ludzi. Choroby te sa dziedziczne i wynikaj¹ ze zmian w genach globin i wobec tego sa praktycznie nieuleczalne. Jedna z takich dziedzicznych chorób zosta³a nazwana anemi¹ sierpowat¹. Osobniki homozygotyczne w stosunku do zmutowanego allelu genu kodujacego ³añcuch beta globiny wytwarzaj¹ krwinki, których œciany czêsto siê zapadaja i tworz¹ sierpowaty kszta³t krwinek. Hemoglobina w takich krwinkach jest ma³o aktywna w przenoszeniu tlenu, co powoduje bardzo ostr¹ anemiê i œmieræ w krótkim czasie po urodzeniu.Gdy zaczêto porównywaæ hemoglobinê osobników z anemi¹ sierpowat¹ z hemoglobin¹ osobników zdrowych, to okaza³o siê, ¿e jedyna ró¿nica miêdzy tymi dwoma hemoglobinami polega na tym, ¿e u zdrowego osobnika w pozycji szóstej ³añcucha beta hemoglobiny znajduje siê aminokwas - kwas glutaminowy, a w tej samej pozycji u osobników z anemia znajduje siê aminokwas - walina. Szczegó³owe badania wykaza³y, ¿e w genie koduj¹cym ³añcuch beta globiny nastapi³a zmiana jednej pary nukleotydów na inna, w wyniku czego kodon oznaczaj¹cy kwas glutaminowy zosta³ zamieniony na kodon oznaczajacy walinê.Wszystkie pozosta³e 145 aminokwasów w ³añcuchu beta, jak i wszystkie 141 aminokwasów w ³añcuchu alfa, s¹ identyczne jak w hemoglobinie osobników zdrowych. Przyk³ad ten uwidocznia, jak istotna dla funkcji bia³ka jest sekwencja aminokwasów w ³añcuchach polipeptydowych i jak dramatyczne skutki dla funkæji biologicznych bia³ka mo¿e mieæ zamiana nawet jednego aminokwasu.Poniewa¿ czêste powstawanie mutacji mo¿e mieæ bardzo niekorzystny wp³yw na organizm, komórki "chroni¹ siê" przed zbyt du¿¹ czêstóœci¹ ich wystêpowania w bardzo ró¿ny sposób. Z jednej strony jest to korekcyjne dzia³anie polimerazy DNA w procesie replikacji, a z drugiej s¹ to liczne procesy reperacji wszelkich uszkodzeñ DNA.Jeœli w wyniku b³êdnej replikacji powsta³o po³aczenie miêdzy niew³aœciwymi zasadami, to mo¿e byæ ono usuniête dzia³aniem enzymu reperujacego. Enzym ten rozpoznaje po³¹czenie miêdzy niew³aœciwymi zasadami w DNA.Jeœli by³aby to na przyk³ad para AC, to specjalny enzym reperacyjny przetnie ³añcuch DNA w pobli¿u niew³aœciwego nukleotydu z cytozyn¹ (C). W wyniku takiego naciêcia zostaj¹ zwykle usuniête znajduj¹ce siê w tym ³añcuchu DNA s¹siednie nukleotydy. Powstaje wiêc w podwójnym heliksie DNA luka w jednym z ³añcuchów. Nastêpnie luka ta zostaje wype³niona dziêki dzia³aniu polimerazy DNA, która w tym przypadku w³¹czy naprzeciw adeniny nukleotyd z w³aœciw¹ zasad¹ T. W ten sposób b³¹d w DNA zostanie usuniêty jeszcze przed nastêpnym cyklem replikacji DNA, co zapobiegnie mutacji.Dziêki tym mechanizmom "korektorskim" i "reperacyjnym" czêstoœæ zachodz¹cych mutacji jest bardzo niewielka. Mutacje zachodz¹ce bez wp³ywu ¿adnego czynnika dzia³aj¹cego z zewn¹trz nazywamy mutacjami spontanicznymi, czyli samorzutnymi. Powstaj¹ one w ró¿nych genach i opisane by³y u prawie wszystkich organizmów. Czêstoœæ ich pojawiania waha siê od jednej mutacji na 100000, do jednej mutacji na jeden milion powsta³ych nowych kopii jednego genu. Mutacje mog¹ zachodziæ w komórkach wszelkiego rodzaju, zarówno w gametach, jak i w komórkach somatycznych organizmu zwierzêcego czy roœlinnego. Najdok³adniejsze dane o czêstoœci wystêpowania mutacji w ró¿nych genach mo¿na otrzymaæ dla bakterii. W ka¿dej komórce bakteryjnej znajduje siê tylko jedna kopia genu i mimo ¿e mutacja, jak to najczêœciej bywa, ma charakter recesywny w stosunku do allelu nie zmutowanego, to u bakterii przejawi siê ona natychmiast fenotypowo. U wy¿szych organizmów diploidalnych mutacja recesywna allelu dominuj¹cego w jednym chromosomie bêdzie oczywiœcie maskowana obecnoœci¹ allelu dominujacego w drugim chromosomie homologicznym.Powiedzmy, ¿e posiadamy szczep bakterii Escherichia coli niezdolny do syntezy aminokwasu histydyny na skutek mutacji w jednym z genów operonu histydynowego. Szczep taki bêdziemy nazywaæ his-. Bakterie szczepu his- oczywiœcie nie bêd¹ zdolne do wzrostu na po¿ywce minimalnej, na której roœnie niezmutowany szczep dziki. Jeœli jednak na po¿ywkê minimaln¹wysiejemy kilkadziesi¹t milionów komórek bakterii szczepu his-, to zwykle wyroœnie nam od kilku do kilkunastu kolonii bakterii typu dzikiego his+. W pojedynczych komórkach, z których wskutek licznych podzia³ów powsta³y kolonie bakterii typu his+, zasz³y mutacje typu his- his+. Czêstoœæ wystêpowania takiej mutacji wynosi mniej wiêcej 4 mutacje na 10 milionów komórek. Jeœli bêdziemy badali czêstoœæ wystêpowania mutacji w odwrotnym kierunku, od his+ do his-, to czêstoœæ tego rodzaju mutacji jest znacznie wy¿sza i wynosi oko³o 2 mutacji na milion badanych komórek, czyli czêstoœæ wystêpowania mutacji typu hiœ#hiœ jest oko³o 200 razy wy¿sza ni¿ czêstoœæ wystêpowania mutacji w kierunku przeciwnym hiœ - his+. Ten wynik ³atwo wyt³umaczyæ. W przypadku mutacji od his- do his+ musimy otrzymaæ mutacjê w jednym okreœlonym genie zwi¹zanym z biosyntez¹ histydyny w taki sposób, aby mutacja spowodowa³a przywrócenie aktywnoœci kodowanego przez gen enzymu. Musi to wiêc byæ mutacja w okreœlonym miejscu genu. Mutacje w przeciwnym kierunku od his+ do his- mog¹ byæ ró¿nego typu i mog¹ zachodziæ w ró¿nych miejscach genu, powoduj¹c ró¿ne zmiany w ³añcuchu polipeptydowym bia³ka wywo³uj¹ce utratê aktywnoœci enzymu i niezdolnoœæ komórki do wytwarzania histydyny. Gen z³o¿ony z tysiêcy par nukleotydów mo¿e zmutowaæ w dowolnej parze nukleotydów i na miejsce jednej w³aœciwej pary nukleotydów mo¿e byæ w wyniku mutacji wprowadzona jedna z trzech innych par nukleotydów wystêpuj¹cych w DNA. Jak wiêc widzimy, w wyniku mutacji genu mo¿e powstaæ znaczna iloœæ ró¿nych alleli danego genu, w zale¿noœci od tego jaka i w którym miejscu DNA zasz³a mutacja, oczywiœcie nie u pojedynczego osobnika.Mutacje spontaniczne w pojedynczych genach wystêpuj¹ stosunkowo rzadko. Ich pojawianie siê jest przypadkowe, losowe; jest niemo¿liwe do przewidzenia, w której komórce i który gen zmutuje. Jeœli jednak weŸmiemy pod uwagê, ¿e komórki zawieraj¹ tysi¹ce genów i ¿e z jednej komórki bakterii w krótkim okresie czasu mo¿na otrzymaæ miliony komórek potomnych, to w naturze mutacje genów bakterii wcale nie s¹ zjawiskiem rzadkim. Powstawanie mutacji samorzutnych badano u ró¿nych organizmów zwierzêcych i roœlinnych, a tak¿e i u cz³owieka. Dotycz¹ one wszelkich cech, jak na przyk³ad barwy oczu czy kszta³tu skrzyde³ u Drosophila, zdolnoœci do syntezy aminokwasów u bakterii. Mutacje s¹ tak¿e przyczynami ró¿nych chorób dziedzicznych u cz³owieka. Wiele mutacji powoduje bardzo drobne, ledwo dostrzegalne zmiany we w³aœciwoœciach organizmów, a inne s¹ mutacjami letalnymi, powoduj¹cymi œmieræ osobników.Czêstoœæ wystêpowania mutacji spontanicznych jest stosunkowo niewielka i wynika g³ównie z nie naprawionych b³êdów powstaj¹cych w czasie replikacji DNA. Równie¿ wiele czynników œrodowiska zewnêtrznego mo¿e wp³ywaæ na zawarty w komórkach DNA, powoduj¹c jego uszkodzenia, w wyniku których powstan¹ mutacje. Czynniki te powoduja zwiêkszenie czêstoœci wystêpowania mutacji i zwane s¹ czynnikami mutagenicznymi, a zachodzace pod ich wp³ywem mutacje, w odró¿nieniu od mutacji samorzutnych, nazywamy mutacjami indukowanymi.Po raz pierwszy mo¿liwoœæ indukowania mutacji wykaza³ w roku 1927 genetyk amerykañski H. J. Muller napromieniowuj¹c plemniki Drosophila promieniami Roentgena. Promienie Roentgena przenikaj¹c do wnêtrza komórek powoduj¹ jonizacjê napotkanych po drodze atomów ró¿nych zwi¹zków organicznych, a przede wszystkim cz¹steczek wody, których w komórkach jest najwiêcej. W wyniku jonizacji nastêpuj¹ tak¿e liczne uszkodzenia w cz¹steczkach DNA. Wi¹zanie fosforanowe miêdzy nukleotydami w ³añcuchach DNA mog¹ ulec zerwaniu, co mo¿e spowodowaæ pêkanie ca³ych chromosomów, a tak¿e zmiany w poszczególnych nukleotydach czy samych zasadach.Dzia³anie mutageniczne posiadaj¹ nie tylko promienie Roentgena, ale wszelkie inne promieniowanie wywo³uj¹ce jonizowanie atomów, jak na przyk³ad promieniowanie powstaj¹ce przy rozpadzie pierwiastków promieniotwórczych. Przy wiêkszych dawkach promieniowania jonizuj¹cego uszkodzenia w DNA s¹ tak liczne i drastyczne, ¿e komórka nie jest w stanie ich naprawiæ i ginie. Przy odpowiednio niskich dawkach promieniowania jonizuj¹cego czêœæ uszkodzeñ powsta³ych w DNA ulega naprawieniu, powstaj¹ jednak przytym, czêsto na skutek b³êdnej naprawy, mutacje genowe. Ich czêstoœæ mo¿e byæ setki razy wy¿sza ni¿ mutacji samorzutnych, ze wzglêdu na zwiêkszon¹ czêstoœæ uszkodzeñ DNA.Podobnie promieniowanie ultrafioletowe (promieniowanie UV), o d³ugoœci fali 265 nm, jest intensywnie poch³aniane przez DNA i powoduje w nim liczne uszkodzenia innego typu ni¿ promieniowanie jonizuj¹ce. W DNA, w wyniku poch³oniêcia energii promieniowania UV, zasady pirymidynowe, a zw³aszcza tymina, nabieraj¹ zupe³nie nowych w³aœciwoœci chemicznych. Le¿¹ce obok siebie w ³añcuchach DNA dwie tyminy ³¹cza siê w jedn¹ podwójn¹ cz¹steczkê zwana dimerem tyminowym. W czasie replikacji DNA polimeraza DNA nie rozpoznaje dimeru tyminowego, który w zwyk³ym DNA nie wystêpuje i wobec tego nastêpuje zatrzymanie procesu replikacji DNA. Polimeraza DNA mo¿e zacz¹æ replikacjê DNA w nowym miejscu, ale w nowo syntetyzowanym ³añcuchu DNA, naprzeciw dimeru w DNA matrycy, pozostanie przerwa. Takie luki w nowo syntetyzowanym DNA, o ile nie zostan¹ zreperowane, powoduj¹ oczywiœcie œmieræ komórki. Poniewa¿ w promieniowaniu s³onecznym docierajacym na powierzchniê Ziemi wystêpuje tak¿e promieniowanie UV, to organizmy musz¹ mieæ ca³e zespo³y enzymów reperuj¹cych uszkodzenie DNA wywo³ane promieniowaniem UV. Istniej¹ w komórkach bakterii, dro¿d¿y czy wy¿szych organizmów enzymy, które przy udziale œwiat³a widzialnego rozbijaj¹ dimery tyminowe na dwie pojedyncze cz¹steczki tyminy. Istniej¹ tak¿e enzymy reperacyjne, które rozpoznaj¹ dimery w ³añcuchach DNA, powoduj¹ naciêcie ³añcucha DNA i usuniêcie dimeru, a powstajaca luka jest nastêpnie wype³niana dziêki dzia³alnoœci polimerazy DNA. Jeszcze inny mechanizm reperacyjny polega na usuwaniu dimerów z DNA po replikacji, w wyniku rekombinacji miêdzy dwoma chromosomami wystêpuj¹cymi w komórce. Zw³aszcza przy tym ostatnim rodzaju reperacji uszkodzeñ DNA powstaj¹ bardzo liczne b³êdy prowadz¹cedo powstawania mutacji genowych.Enzymy bior¹ce udzia³ w procesach reperacji DNA kodowane s¹ przez wiele genów. Mutacje w tych genach, powoduj¹ce wytwarzanie nieaktywnych encymów reperacyjnych, powoduj¹ zwiêkszona wra¿linroœæ komórek na promieniowanie UV. Komórki takich mutantów ju¿ przy ma³ych dawkach promieniowania JV gin¹, podczas gdy szczepy dzikie prze¿ywaj¹, z powodzeniem reperuj¹c powsta³e w DNA uszkodzenia. Mutacje w genach kodujacych enzymy reperuj¹ce DNA wykryto u bakterii, dro¿d¿y, a tak¿e i u wy¿szych organizmów, z cz³owiekiem w³¹cznie. Znana jest u cz³owieka choroba dziedziczna zwana Xeroderma pigmentosa, w której promieniowanie UV wywo³uje liczne chorobowe zmiany skóry, czêsto prowadz¹ce do powstania raka i do œmierci w pierwszych latach ¿ycia. Choroba ta wynika z mutacji w genie koduj¹cym enzym wycinaj¹cy dimery tyminowe w DNA komórek skóry, powstaj¹ce tu w wyniku dzia³ania promieniowaiia UV. Czynniki mutageniczne sa wiêc bardzo groŸne dla zdrowia ludzkiego i na przyk³ad przeœwietlanie siê promieniami Roentgena nale¿y ograniczaæ do minimum, tylko do koniecznych przypadków. Niestety jesteœmy obecnie nara¿eni na jeszcze inne, bardzo groŸne Ÿród³o czynników mutagenicznych, jakimi s¹ liczne i ró¿norodne zwi¹zki chemiczne o w³aœciwoœciach mutagenicznych. Zwi¹zki te przenikaj¹c do komórek mog¹ powodowaæ ró¿nego typu uszkodzenia cz¹steczek DNA. Lista poznanych zwi¹zków mutagenicznych, wywo³ujacych mutacje indukowane u bakteii, roœlin i zwierz¹t, zawiera ju¿ tysiace pozycji i stale wzrasta. Chemiczne zwi¹zki mutageniczne mog¹ wp³ywaæ na zasady purynowe czy pirymidynowe w DNA, mog¹ powodowaæ oderwanie zasad od reszty nukleotydu b¹dŸ przy³¹czenie do nich nowych grup chemicznych, mog¹ tak¿e wp³ywaæ na sam¹ deoksyybozê lub te¿ powodowaæ przerywanie ³añcuchów polinukleotydowych. Komórki przy u¿yciu ró¿nych nechanizmów reperacyjnych próbuj¹ usuwaæ zachodz¹ce w DNA zmiany, co czêsto zwi¹zane jest z powstawaniem mutacji genowych. Ca³y szereg zwi¹zków produkowanych w przemyœle farmaceutycznym czy te¿ zwi¹zków u¿ywanych do konserwacji ¿ywnoœci, czy do walki ze szkodnikami roœlin, mo¿e równie¿ odznaczaæ siê w³aœciwoœciami nutagenicznymi. Zwi¹zki te, gromadz¹c siê w wodach, a tak¿e w tkankach roœlin i zwierzat, mog¹ powa¿nie zagra¿aæ ludzkiemu zdrowiu. Obecnie prowadzi siê dzia³alnoœæ w kierunku usuniêcia z produkcji tych zwi¹zków, które w wyniku badañ genetycznych oka³a³y siê mutageniczne.Prawie ka¿de uszkodzenie w DNA wywo³ane dzia³aniem czynników mutagenicznych, fizycznych lub chemicznych, mo¿e wywo³aæ mutacjê. Mutacje te polegaja najczêœciej na zamianie w podwójnym heliksie DNA jednej pary nukleotydów na inn¹ lub te¿ mog#polegaæ na wypadniêciu b¹dŸ wstawieniu do DNA jednej czy kilku par nukleotydów. Jak mówiliœmy, zast¹pienie w DNA jednej pary nukleotydów inn¹ mo¿e spowodowaæ w genie zamianê jednego kodonu na drugi oznaczaj¹cy inny aminokwas i wobec tego po translacji bêdzie powstawa³ polipeptyd o zmienionym sk³adzie aminokwasowym. Jeszcze bardziej drastyczna zmianê w bia³ku wywo³a mutacja, która spowoduje zamianê kodonu oznaczaj¹cego jakiœ aminokwas na kodon nonsensowny oznaczaj¹cy sygna³ zakoñczenia translacji. Wtedy zamiast ca³ego ³añcucha polipeptydowego powstanie tylko jego fragment, gdy¿ powsta³y w œrodku zapisu o bia³ku znak zatrzymania translacji spowoduje przedwczesne zakoñczenie syntezy polipeptydu.Dodanie czy wypadniêcie w obrêbie genu jednego nukleotydu powoduje, i¿ od tego miejsca wszystkie nastêpne trójki nukleotydów, czyli kodony, bêd¹ podczas translacji odczytywane niew³aœciwie. Wobec tego w syntetyzowanych polipeptydach od miejsca mutacji bêd¹ w³aczane zupe³nie inne aminokwasy.Mutacje genowe sa g³ównym Ÿród³em powstawania nowych alleli genów i odgrywaj¹ istotn¹ rolê w powstawaniu zmiennoœci w organizmach; by³y i s¹ równie¿ podstaw¹ zmian ewolucyjnych, które zachodzi³yw historii ¿ycia na Ziemi. 5.7.3.2. Mutacje chromosomowe Chromosomy, w okresie poprzedzaj¹cym ka¿d¹ mejozê, a tak¿e i podzia³y mitotyczne, podlegaja wraz z DNA replikacji, dziêki czemu w komórkach jednego osobnika, a tak¿e u wszystkich osobników jednego gatunku chromosomy wystêpuja na ogó³ w tej samej liczbie i maja tê sam¹ strukturê. Przejawia siê to sta³oœci¹ po³o¿enia i kolejnoœci u³o¿enia genów w poszczególnych chromosomach. Gdyby struktura chromosomów ulega³a sta³ym zmianom, to mapowanie genów w chromosomach w ogóle by³oby niemo¿liwe. Podobnie jak replikacja DNA, zarówno replikowanie chromosomów, jak i ich rozdzielanie do komórek potomnych nie s¹ ca³kowicie bezb³êdne. Samorzutnie lub pod wp³ywem ró¿nych czynników mutagenicznych chromosomy mog¹ na przyk³ad pêkaæ. Jeœli w jednym ramieniu chromosomu nast¹pi poprzeczne pêkniêcie to powstanie chromosom z centromerem i jednym krótszym ramieniem oraz fragmêt chromosomu bez centromeru a wiêc nie zdolny do przesuwania siê wzd³u¿ wrzeciona podzia³u mitptycznego. Taki fragment w czasie mitozy mo¿e zostaæ zgubiony i wówczas powstaje mutacja chromosomowa zwana delecj¹ czyli ubytkiem czêœci chromosomu oczywiœcie wraz z zawartymi w niej genami. Dla organizmu mo¿e to wywo³aæ fatalne skutki. Podobnie jak przy mutacjach genowych istnieje w komórkach ca³y system enzymatyczny reperuj¹cy pêkniêcia chromosomowe i odtwarzaj¹cy z powrotem ca³y chromosom. Czasami w procesie reperacji pêkniêæ chromosomów nastêpuja b³êdy i na przyk³ad oderwany fragment chromosomu zostaje przy³¹czony do innego niehomologicznego chromosomu. Powstaje wówczas mutacja chromosomowa zwana translokacj¹, w wyniku której odcinek jednego chromosomu zostaje oderwany od niego i przy³¹czony do drugiego odrêbnego chromosomu. Mo¿e te¿ powstaæ mutacja zwana duplikacj¹, gdy w tym samym chromosomie dwa identyczne odcinki wystêpuj¹ obok siebie. Wtedy oczywiœcie i geny, znajduj¹ce siê w tych odcinkach, wystêpuj¹ w jednym chromosomie w dwóch kopiach le¿¹cych obok siebie. Wreszcie, gdy w jednym chromosomie powstan¹ dwa pêkniêcia, to mo¿e siê zdarzyæ, ¿e fragment chromosomu le¿¹cy miêdzy tymi dwoma pêkniêciami mo¿e siê ponownie po³aczyæ z reszt¹ chromosomu, ale w pozycji odwróconej. Taka mutacja chromosomu nazywa siê inwersj¹ i powoduje, ¿e geny w chromosomie objêtym inwersj¹ wystêpuj¹ w odwrotnej kolejnoœci ni¿ w chromosomie normalnym.Wszystkie te mutacje zmieniaj¹ strukturê chromosomów i powoduj¹ zmiany w liniowym u³o¿eniu genów wzd³u¿ chromosomów. Powstaj¹ one stosunkowo rzadko jako mutacje spontaniczne, w wyniku ró¿nych b³êdów przy replikacji i rozdzielaniu chromosomów podczas podzia³ów mitotycznych. Wszystkie te czynniki mutageniczne, które wywo³uja pêkanie ³añcuchów DNA i chromosomów, zwiêkszaj¹ znacznie czêstoœæ pojawiania siê tych mutacji.Przy krzy¿owaniu osobników z ró¿nymi zmianami strukturalnymi w chromosomach powstaj¹ mieszañce, u których w procesie mejozy zachodz¹ liczne zaburzenia na skutek niepe³nej homologicznoœci chromosomów rodzicielskich. W wyniku tych zaburzeñ powstaj¹ niezdolne do ¿ycia gamety, co powoduje obni¿ona p³odnoœæ takich mieszañców.Inn¹ kategoriê mutantów chromosomowych stanowi¹ osobniki o zmienionej liczbie chromosomów. Stata liczba chromosomów dla danego gatunku, haploidalna (n) i diploidalna (2n), wynika z równego podzia³u zreplikowanych chromosomów w czasie mitozy, gdy siostrzane chromosomy s¹ rozdzielane do dwóch biegunów komórek przez wrzeciono podziatowe. W czasie rozdzia³u chromosomów potomnych zarówno w mitozie, jak i mejozie zachodz¹ zaburzenia. Na przyk³ad jedna para chromosomów siostrzanych zamiast byæ rozdzielona do dwóch j¹der przechodzi w ca³oœci do jednego j¹dra. Wtedy powstaj¹ komórki o liczbie chromosomów 2n+1,w których oprócz normalnych par chromosomów homologicznych jeden typ chromosomu wystêpuje w iloœci potrójnej. Osobniki posiadaj¹ce taki sk³ad chromosomalny w swych komórkach nazywamy trisomikami.U cz³owieka liczba diploidalna chromosomów wynosi 2n=46. Z czêstoœci¹ oko³o jednego wypadku na 600 urodzin przychodz¹ na œwiat niemowlêta o liczbie chromosomów 2n = 47, a wiêc z jednym dodatkowym chromosomem. Jak wykaza³y badania cytologiczne, jest to chromosom z 21 pary chromosomów ludzkich. Ludzie z dodatkowym chromosomem 21 wykazuj¹ ca³y szereg powa¿nych zaburzeñ fizycznych i psychicznych. Sa to osobniki umys³owo niedorozwiniête, a ze wzglêdu na charakterystyczne zmiany twarzy, zwane s¹ powszechnie mongoloidami; w jêzyku lekarskim choroba ta nazwana jest zespo³em Downa. Jest to choroba nieuleczalna, wynikaj¹ca z obecnoœci dodatkowego chromosomu 21 pary. Wykazano, ¿e im matka jest starsza,tym wiêksze jest prawdopodobieñstwo urodzenia przez ni¹ mongoloida. Widocznie wraz z wiekiem matki zwiêksza siê u niej prawdopodobieñstwo zaburzeñ w podzia³ach mejotycznych w czasie oogenezy. W wyniku nierozejœcia siê 21 pary chromosomów w mejozie, powstaj¹ komórki jajowe o liczbie chromosomów n+ 1, które po zap³odnieniu plemnikiem z normaln¹ liczb¹ chromosomów n wytworz¹ zygoty o 2n+1 liczbie chromosomów. Najbardziej skrajn¹ mutacj¹ dotyczac¹ liczby chromosomów bêdzie przypadek, gdy w mitozie chromosomy po replikacji nie rozejd¹ siê w ogóle i wszystkie znajd¹ siê w jednym j¹drze. Takie j¹dro,jeœli mia³o 2n chromosomów, to po replikacji chromosomów bêdzie posiada³o 4n chromosomów. Powstanie wiêc komórka poliploidalna, w tym przypadku tetraploidalna, o czterech zespo³ach chromosomów homologicznych.Jeœli analogiczny proces zajdzie przy podzia³ach mejotycznych, to na skutek nierozejœcia siê chromosomów powstanie gameta o niezredukowanej liczbie chromosomów 2n. Gdy gameta o liczbie chromosomów 2n zostanie zap³odniona gamet¹ o normalnej liczbie chromosomów n, to powstanie zygota triploidalna, o liczbie chromosomów 3n.Przyczyn¹ powstania poliploidów jest brak rozdzia³u chromosomów w podzia³ach mitotycznych b¹dŸ mejotycznych. Wszystkie czynniki uszkadzaj¹ce wytwarzanie siê i funkcjonowanie wrzeciona podzia³owego w mitozie czy w mejozie bêd¹ powodowa³y powstawanie mutantów poliploidalnych. Na przyk³ad alkaloid kolchicyna jest czynnikiem chemicznym dezorganizujacym wrzeciono podzia³owe i jest u¿ywany do wywo³ywania mutacji poliploidalnych g³ównie u roœlin.Mutacje poliploidalne odegra³y bardzo istotn¹ rolê w ewolucji roœlin. Liczne gatunki roœlin dziko rosnacych i uprawnych, jak na przyk³ad pszenica, tytoñ, ziemniaki i wiele innych, s¹ to poliploidy powsta³e z podwojenia liczby chromosomów. Oczywiœcie poliploidalnoœæ wp³ywa na w³aœciwoœci u¿ytkowe roœlin, a tak¿e i na segregacjê genów, co musi byæ uwzglêdniane w hodowli roœlin poliploidalnych. 5.8. Zmiennoœæ cech iloœciowych Badania nad natur¹ zmiennoœci dziedzicznej i niedziedzicznej, jak i zale¿noœci wykszta³conego fenotypu od wyposa¿enia genetycznego i od wszelkich czynników zewnêtrznych dzia³aj¹cych na rozwój roœliny czy zwierzêcia,maj¹ podstawowe znaczenie w hodowli roœlin i zwierz¹t. W procesie udoskonalania cech u¿ytkowych (np.nieœnoœæ kur, wysokoœæ plonu zbo¿a, mlecznoœæ krów) metodami hodowlanymi musimy wiedzieæ, w jakim stopniu obserwowana zmiennoœæ danej cechy wynika z genotypu, a w jakim zale¿y od czynników œrodowiska.Dotychczas rozpatrywaliœmy zmiennoœæ dotyczac¹ tak zwanych cech jakoœciowych, jak np. barwy nasion czy kwiatów grochu, lub barwy oczu Drosophila. S¹ to cechy stosunkowo ³atwe do badania, bo zale¿¹ czêsto od jednego lub zaledwie kilku genów. Gdy badamy ich dziedziczenie w pokoleniach mieszañców, to powstaj¹ odrêbne dobrze rozgraniczone kategorie fenotypów, na przyk³ad o bia³ej b¹dŸ czerwonej barwie kwiatów, jak w doœwiadczeniu Mendla. Cechy jakoœciowe zale¿¹ prawie wy³¹cznie od genotypu osobnika i tylko w nieznacznym stopniu s¹ modyfikowane warunkami œrodowiska.Niestety, prawie wszystkie w³aœciwoœci organizmów, które s¹ istotne dla hodowcy, gdy¿ decyduj¹ o wartoœci u¿ytkowej roœlin i zwierz¹t, sa to cechy iloœciowe (mierzalne). Wzrost czy masa osobnika, plon zbo¿a, procent t³uszczu w mleku i inne podobne cechy nazywamy cechami iloœciowymi. Cechy te wykazuja zmiennoœæ ciag³¹ np. od najwy¿szego osobnika do najni¿szego poprzez wszystkie mo¿liwe wymiary poœrednie. Trudno jest podzieliæ osobniki w pokoleniach mieszañcowych na rzeczywiœcie odrêbne klasy wzrostu. Wynika to z dwóch przyczyn. Po pierwsze, cechy iloœciowe, mimo ¿e podobnie jak cechy jakoœciowe s¹ uwarunkowane genami, to liczba wspó³dzia³aj¹cych genów w wytwarzaniu cechy iloœciowej jest znacznie wiêksza ni¿ przy cechach jakoœciowych. Poza tym cechy iloœciowe s¹ uwarunkowane miêdzy innymi tak zwanymi genami addytywnymi, czyli kumulatywnymi. Ka¿dy gen addytywny ma swój wp³yw na wykszta³cenie cechy iloœciowej, a osiagany efekt przejawiajacy siê w postaci danej cechy iloœciowej jest wynikiem sumowania siê efektów dzia³ania genów addytywnych.Druga w³aœciwoœcia utrudniaj¹ca badanie cech iloœciowych jest ich wielka plastycznoœæ i z³o¿ona zale¿noœæ od ró¿nych warunków œrodowiska, w których rozwija siê organizm. Wynika to zapewne z wielkiej z³o¿onoœci genetycznej tych cech zale¿nych m.in. od wielu genów addytywnych.Wydajnoœæ ró¿nych odmian roœlin czy te¿ ras zwierzat pod wzglêdem badanej cechy jest ograniczona sk³adem genetycznym i wykazuje pewien górny pu³ap, którego nawet w najlepszych warunkach nawo¿enia i uprawy gleby i przy najbardziej racjonalnym ¿ywieniu i chowie zwierzêcia niemo¿na przekroczyæ. W najlepszym razie mo¿na najwy¿ej osi¹gn¹æ górne mo¿liwoœci wyznaczone danym sk³adem genetycznym; dalsze zwiêkszanie nawo¿enia czy ¿ywienia i innych zabiegów pielêgnacyjnych nie podwy¿szy wydajnoœci.Celem hodowli nowych odmian roœlin i zwierzat u¿ytkowych jest zwiêkszenie ich wydajnoœci a to przez otrzymanie nowych kombinacji genów addytywnych jako efektu wielorazowego krzy¿owania i selekcji.Proces wytwarzania nowej odmiany przez krzy¿owanie i selekcjê jest zwykle d³ugi, wymaga wielu licznych pokoleñ i sta³ego testowania osobników w ró¿nych warunkach uprawy czy chowu. Przed doborem poszczególnych osobników do rozmna¿ania w nastêpnych pokoleniach, wybieramy osobniki najlepsze pod wzglêdem interesuj¹cej nas cechy orientuj¹c siê przy tym, w jakim stopniu zmiennoœæ tej cechy jest uzale¿niona segregacj¹ genów addytywnych, a w jakim stopniu wynika jedynie z jej du¿ej plastycznoœci pod wp³ywem wszelkich zewnêtrznych, niedziedzicznych czynników. Dla ka¿dej cechy badanej mo¿na na podstawie specjalnych metod statystycznych okreœliæ jej odziedziczalnoœæ. Jest to stosunek zmiennoœci genetycznej (addytywnej), bêd¹cej efektem dzia³ania genów addytywnych, do ca³ej zmiennoœci fenotypowej, który mo¿na wyra¿aæ liczbowo, np. w %. Wartoœæ odziedziczalnoœci danej cechy wskazuje hodowcom na to, w jakim stopniu zale¿y ona od za³o¿eñ dziedzicznych, czyli genotypu osobnika. Rozró¿niamy cechy nisko i wysoko odziedziczalne. Do cech nisko odziedziczalnych zaliczana jest np. plennoœæ owiec - œrednia wartoœæ odziedziczalnoœci tej cechy wynosi 12%, natomiast do cech wysoko odziedziczalnych zaliczamy procentow¹ zawartoœæ t³uszczu w mleku krowim - œrednia wartoœæ odziedziczalnoœci wynosi 54%. Wartoœæ odziedziczalnoœci zawiera siê w granicach od 1 do 100%.Jak wiemy, hodowla zwierz¹t i roœlin odnios³a i odnosi wielkie sukcesy i dziêki niej zwiêksza siê wydajnoœæ roœlin i zwierz¹t. Nale¿y jednak pamiêtaæ, ¿e nie mo¿na udoskonalaæ cechy u¿ytkowych w nieskoñczonoœæ, istniej¹ bowiem fizjologiczne granice mo¿liwoœci roœlin i zwierzat, których przy pomocy obecnych metod hodowlanych nie jesteœmy w stanie przekroczyæ, jak np. iloœæ sztuk w miocie, przyrosty masy cia³a. Ponadto, je¿eli dana cecha zostanie utrwalona w populacji na jednym poziomie (niekorzystne zjawisko z hodowlanego punktu widzenia), to wszystkie genotypy osobników bêd¹ na tyle do siebie podobne, ¿e nie bêdzie mo¿liwoœci wyboru (selekcji) lepszych czy gorszych. 0 takiej populacji mówimy, ¿e osi¹gnê³a tzw. pu³ap selekcyjny.