Ewa i Jacek Bieriezin Obudź mnie z sobą! Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000 4 Motto: „Odtąd budzę się codziennie (przyznaję że niezbyt wcześnie) Ludzie są szarzy jak zwykle rano w moim kraju Pociągi są przemęczone jak zwykle w moim kraju Chodzą za mną tajniacy jak zwykle w moim kraju za większością pisarzy i uczciwych ludzi Więc budzę się codziennie Myję się piję herbatę...” (Jacek Bierezin „Nieobecność”) 5 Kilka słów wyjaśnienia Poznaliśmy się w roku 1968, co nie było przypadkiem. Ja byłam asystentką na Politechnice, Jacek - studentem polonistyki, przyjacielem mojego brata. Wszyscy troje głęboko przeżywaliśmy wydarzenia marcowe. Pobraliśmy się po roku znajomości, zaraz po moim rozwodzie, i bylibyśmy pewnie małżeństwem do końca (żadne z nas nie weszło w następny mariaż), gdyby Jacka tak nieustannie nie fascynowały kobiety. Muszę przyznać, że były to bardzo często kobiety nie byle jakie. Niemniej trudno mi było to znieść i - po sześciu latach pełnego związku - postanowiłam wykreślić z naszego, nadal wspólnego życia to, co uważa się powszechnie za podstawę małżeństwa. Innymi słowy nasze małżeństwo było przez siedem następnych lat białe. Akurat w tym czasie doczekaliśmy się wymarzonego mieszkania, udało się więc nam mieć także wspólny dom, otwarty dla przyjaciół (i niekoniecznie przyjaciół), jedyny taki, który - jak się okazało - trafił się w życiu i mnie i jemu. Adres tego domu: Łódź, Astronautów 11 m. 17, pojawiał się w biuletynach podziemnych i figurował w każdym z dwunastu numerów „Pulsu”, oryginalnie wydawanego w kraju. Kartki, na których zostawialiśmy sobie różne polecenia, informacje, a niekiedy po prostu myśli (żeby nie uciekły), pochodzą przeważnie z tego okresu. Ponieważ z reguły nie mają dat, ułożyłam je według klucza, który - mam nadzieję - jest czytelny. Z dwustu dwudziestu ocalonych kartek wybrałam sto, niejednokrotnie rezygnując z ulubionych lub bardzo ciekawych, ale nie pasujących do przyjętej koncepcji. Zaczynałam pracę dość wcześnie, więc i wcześniej kładłam się spać. Jacek, zdeklarowany „nocny marek” siadywał do rana i zostawiał mi dyspozycje na - zawczasu pociętych - „ćwiartkach papieru” (w wielu sprawach był prawdziwym pedantem), kładąc je na zabytkowym biureczku, jedynym przyzwoitym sprzęcie w naszym M2. Swoje bileciki, przeważnie listy zakupów, lub spraw do załatwienia - wyrzucałam; kilka zostało przypadkiem. Kartki Jacka zaczęłam zbierać, gdy uprzytomniłam sobie, że są czymś więcej, niż suchymi instrukcjami, że są elementem naszego domu. Ten kawałek domu, uformowany w pakiecik i przypominający na dobrą sprawę cegłę woziłam później z mieszkania do mieszkania podczas jedenastu przeprowadzek w USA. W owej domowej korespondencji występuje trochę różnych osób, ale nie wszystkie jestem w stanie dziś zidentyfikować w sposób nie pozostawiający wątpliwości. Zdecydowałam się więc nie podawać objaśnień, robiąc jedyny wyjątek dla współdomownika, kota imieniem Mefisto, które zawdzięczał wyraźnej, czarnej literce „M” na czole. Mefista znalazłam dosłownie w rynsztoku. Był malusieńki, ale wypełniał krzykiem całą, jeszcze cichą ulicę, aż musiałam mocno zboczyć z drogi do pracy, zanim odkryłam źródło rozpaczliwego wołania o pomoc, które okazało się w tym wypadku skuteczne. „I co my teraz zrobimy? Przecież nie można go będzie zostawiać samego” - zatroskał się Jacek. Kocurek okazał się jednak godny swojego imienia i od początku był szalenie samodzielny i mądry. Jacek poświęcił mu nawet krótki felieton w pierwszym numerze „Pulsu”, gdzie jest zakonspirowany pod nazwą psa. Pamiętnej nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku Jacek był w Warszawie, a i kot - od małego korzystający z wolności - akurat wyszedł. W końcu dobrze się stało, bo zanim mogłam przekazać klucze teściowej, upłynęło co najmniej pół miesiąca. Wtedy jednak zamartwiałam się, że Mefisto został poza domem w taki mróz. Nie zobaczyłam go więcej . Gdy po siedmiu miesiącach wróciłam z obozu internowania w Gołdapi, dowiedziałam się, że kręcił się jeszcze czas jakiś w okolicy, aż przepadł. Jacek, będąc jeszcze w Darłówku, zdecydował się towarzyszyć Ance K. do Francji, gdzie miała być 6 operowana. Ja postanowiłam wyemigrować do Ameryki, dokąd już wyjechał mój brat z rodziną. Rozeszliśmy się więc formalnie po 13 latach zarejestrowanego małżeństwa. Ani ten ostatni fakt, ani rozwód nie miały zasadniczego wpływu na nasz wzajemny stosunek. Zachowałam nazwisko Jacka, a on się z tego ucieszył. Spotykaliśmy się, gdy to było w naszych nowych warunkach możliwe. Odwiedził mnie w przesiadkowym Bad Sodem, a później w Stanach. Ja byłam u niego przez tydzień w Paryżu. Pisywaliśmy do siebie, ale najczęściej - telefonowaliśmy. Kiedy w maju odwiedziłam Polskę, on właśnie ją opuścił. Musiał wracać natychmiast do Paryża, bo czekała go tam atrakcyjna praca-instruktora sportowego. W rezultacie jednak i tak się spóźnił, czy też nie stawił - i praca przeszła mu koło nosa. Mówił o tym telefonując 15 maja do mnie do Polski. To była nasza ostatnia rozmowa. Mówił także, że jest zmęczony, że brakuje mu odwagi, co powtarzał od pewnego czasu właściwie stale. Postanowiłam zadzwonić jak tylko wrócę do Stanów. Wróciłam w niedzielę wieczorem, a godziny pracy wypadły mi szczególnie niekorzystnie, uniemożliwiając telefonowanie do Europy o rozsądnej porze. Upłynęły trzy dni, a ja się nie odezwałam. W czwartek 27 maja Małgosia W. zadzwoniła do mnie do pracy. Powiedziała, że Jacek zginął pod kołami samochodu między szóstą a siódmą rano 26 maja przy moście d’Alma. Nie zostawił kartki, czy go budzić, czy nie. Ewa Sułkowska-Bierezin Chicago, czerwiec 1993. 7 Popiele wiersza piękny i bezradny przywracaj życie osieroconym czasom Żuczku, obudź mnie ! Jacek ... Wyszedłem do telefonu Jacek ... Ewuniu, czy zrobić jakieś zakupy? Jacek Żuczku, Jeśli mogłabyś mi zostawić parę groszy na obiad to dobrze, jeśli nie to trudno... Jack ... Ewuniu, przypominam o: 1) pieniążkach 2) „Perspektywach” Ściskam mocno Jacek ... Do załatwienia: 1) telefon do Marka 2) ławeczki i list do Janusza 3) Babel 4) list do Czaykowskiego ... Żuku, wyczyść mi porządnie buty, dobrze? Wdzięczny m. Ż. (tzn. mały Żuczek - Ewa) ... Żuczku, przepraszam, nie zdążyłem posprzątać. Jack ... Mieliśmy gościa. Nie mogłem się Ciebie doczekać. Poszedłem do Krzysztofków. Jeśli nie będzie mnie do 20:00 to przyjdź do Nich. Ściskam, całuję Jacek Idę! (dopisek Ewy) ... 8 Ewuniu, jeśli możesz to zostaw mi dług pulsowy - 500 zł. Jeśli nie - to nic się nie stanie. Chciałbym odnieść bieliznę do pralni. A poza tym przypomnij mi, że chciałaś bym Ci zreferował jeden ze swoich „genialnych” pomysłów. Ściskam Jacek .. ... Ewuniu, pisałem przez kalkę, więc ten egzemplarz możesz sobie wziąć do pracy i przeczytać raz jeszcze. Jack 9 Błogosław kroki wchodzących na szczyty ulecz ranę powietrza za spadającymi Żuczku, obudź mnie wychodząc do pracy, bo później pewnie sam nie wstanę, a mam zajęcia o 9:00 Jack ... Ewulka, do Mamy pójdę jutro przed południem, bo nie zdążyłem kupić haków. Umówiłem się raz na 16:00, raz na 19:00. Przypuszczam, że wrócę późno, ale nie bardzo późno. Całuję mocno Jacek ... Jacuś, Zostawiam 200 zł na mięso. Kup również coś dla kota - jeśli nie dostaniesz wołowiny (bo jeśli tak, to wystarczy). Gdyby był bardzo głodny, to daj mu trochę twarożku oraz sardynki odsączone z oliwy. Otwarte sardynki są na dole lodówki pod inną puszką. Całuję E. ... Ewuńku, poszedłem po raz piąty po mięso Jacek Poszłam za Tobą (E.) ... Żuku, zostawiam 25 zł. na śniadanie. Prawdopodobnie przyjdę prosto z pracy (ale i po zakupach). Ale lepiej zadzwoń - może będę musiała podyżurować przy Mamie do przyjścia Witka (tzn. najpóźniej do 17-tej, bo dziś Wicio kończy o 16-ej). Do! Zo! E. ... Żuczku, wyjechałem w skałki. Wracam w niedzielę. Zostawiam Ci 200 zł. Dołóż 100 i oddaj 300 zł. Witkowi •). 100 zł. zwrócę po powrocie (mam nierozmienione 500). Całuję, ściskam Jacek • )szwagrowi ... Żuczku kochany, kup klej „Hermol” •), podklej graniówkę i wyślij jak najszybciej. Ściskam mocno, całuję Żuk Duży • ) Klej kup w sklepie chemicznym na Próchnika przy Piotrkowskiej (dawny przystanek „D”) ... 10 Kochana Ewuniu, jechał kolega samochodem do W-wy i zdecydowałem się błyskawicznie pojechać raz jeszcze ponieważ: 1) mam do odebrania pieniądze u Jana Józefa 2) ma coś dla mnie Krystyna - pewnie zaproszenie od p. Dominique 3) rezolucje, rezolucje ze Zjazdu Pisarzy, o których wszyscy zapomnieli, a które trzeba dać maszynistce. Mogę przepisać je tylko w Związku. Nie gniewaj się, że znowu i w tak szybkim czasie Cię opuszczam, ale to b. ważne. Pozdrów serdecznie Ewę Bieńkowską, powiedz jej, że żałuję bardzo, ale nie mogłem, bo sprawa Kurdów... Będę jutro wieczorem, a najpewniej w czwartek rano. Niech Bartoszek śpi u nas, żebyś się nie bała. Ściskam mocno, mocno Jacek P.S. Mefisto wyszedł i nigdzie go nie było, ale myślę, że się znajdzie. Ewula, idę teraz do Mamy i jeśli z Ojcem nie będzie źle (wczoraj wieczorem było jakby trochę lepiej) to w tej sytuacji zdecyduję się chyba wyskoczyć do W-wy gdzie, jak wiesz, jestem dziś umówiony w sprawie maszyny. Jeśli nie przyjdę do 17:00 tzn. że wyjechałem. Wrócę jutro po południu, tak że jak przyjdziesz powinienem być w domu lub zaraz nadejść. Ściskam Jacek ... Ewuniu, nie przyszłaś wcześniej, więc rozumiem, że się z nami nie wybierasz. Ja tym razem n a p r a w d ę nie będę długo. Jutro muszę popracować nad drugą częścią maszynopisu. Myślę, że to około 5 godzin pracy. Potem muszę złapać Mirka. Muszę też napisać list i wysłać przez znaną ci osobę, co też zajmie parę godzin. Myślę, że jak ostro się wezmę to zajmie mi to dwa dni. Później przyjeżdżam i robię absolutnie generalny porządek. Przetrwaj bałagan jeszcze te 2-3 dni. Ściskam, całuję Jacek ... Ewuńku, kochana, poszedłem do „starych”. Przeczytaj koniecznie Wł. Odojewskiego „Głos młodego pokolenia” i powiesz mi, co o tym myślisz. Całuję Jacek 11 Tym co zdążyli zwyciężyć daruj gałązki oliwne z mroków wydobądź dobroć i przywróć im sumienia Maleńki Żuczku Złośniku, obudź mnie jak będziesz wychodziła do pracy Żuk Duży Dobrodusznik ... Żuczku, obudź mnie jak się będziesz gramolił do pracy (tylko delikatnie, czułkami). Całuję na dzień dobry Żuk Duży ... Żuku, umówiłem się z Panią Docent o godz. 15:45 w Katedrze. Myślę, że około 17-17:30 powinienem już być w domu. Jacek ... Ewuniu; pojechałem na pocztę na Pl. Niepodległości, bo jest tam do odebrania list wartościowy (!) (ma podobno wtórne awizo). Niedługo wracam. Jacek P.S. Mięsa nie dostałem, chleb i masło kupię później, bo ludzi dziki tłum. ... Ewuniu kochana, ściskam Cię mocno. Gdybym miał zostać nieco dłużej niż do jutra zadzwonię jutro rano. Przyszedł do Ciebie „przekaz”, a do mnie „pismo urzędowe”. Gdyby Ci wydali to pismo jak będziesz pobierała przekaz - to dobrze, jak nie to nie... Pewnie pisze do mnie p. Prokurator. Do zobaczenia, całuję Jacek P.S. Zostawiam 300 zł., a biorę - na wszelki wypadek - 1000. Rozliczę się. P.S.2 Kot wyszedł o 14:00. ... Żuczku, mam ogromną prośbę. Jeżeli nie jesteś zbyt zmęczona i znajdziesz trochę czasu, to upierz mi koszulę w kratę, ze szczególnym zwróceniem uwagi na kołnierzyk (pasta do czyszczenia!). Później już nie wyschnie. Jack P.S. Koszula jest w łazience. ... Ewuniu, strasznie zaspałem. Biegnę do sklepu komercyjnego. Niedługo wracam Jacek P.S. Zapytaj się chłopaka, który przyniesie taśmy, kiedy chce je odebrać. ... 12 Żebym jutro nie zapmniała zabrać: 1) żelazka do zreperowania 2) czasopism do roboty (leży to przygotowane) Żebyś nie zapomniał wynieść sobie śmieci Źuczukuszek ... Ewuniu, list do Komisji wysłałem. Trochę posprzątałem i poodkurzałem (głównie u mnie w pokoju - bo było najbrudniej). Na wszelki wypadek zostawiam Ci telefon do Obór 56-41-06 (automat jak do W-wy). Gdyby coś się w Łodzi zaczęło dziać, to upłynnij książki (w bibliotece, druga półka od dołu) i Pulsy oraz materiały z regału. Ściskam Cię mocno i serdecznie. Dam znać. Jacek ... Ewuniu, Baldwin jest wspaniały i może, m. in. dzięki niemu, ze mnie też coś będzie. Jack 13 Posyłaj bohaterów do armii która przegrywa lub powytrącaj miecze stojącym w równych szeregach Żuczku, maleńki, spróbuj mnie dobudzić przed swoim wyjściem do pracy. Jeśli Ci się nie uda to trudno, ale spróbuj! Pozdrowienia Jack Dopisek: Nie mogłam Cię dobudzić. Zadzwoń do mnie. Całuję m. Ż. ... Drogi Mój Żuczku, Bohaterze, obudź mnie - koniecznie - wychodząc do pracy. Bądź wyrozumiały!!! I wielkoduszny!!! Jack ... Ewuniu, poszedłem do Rodziców wytrzepać ten cholerny dywan. Koło 17:00 powinienem być z powrotem. Jacek ... Żuczku, poszedłem do dentystki na 14:30. Wrócę prosto do domu. Całuję Jacek ... Ewuniu, poszedłem po mięso. Powinienem wrócić około 15.00 Jacek Ja też poszłam po zakupy (dopisek E.) ... Żuku, wyszłam o 2:30, bo mi było smutno. Zostawiam resztę ze 100 + bilet + jajka (tam gdzie zawsze) + trochę sera żółtego + masło, chlebek + 2 jabłka. Zadzwoń do pracy - proszę! Ściskam E. ... Ewuńku, Zostawiam Ci 500 zł. od Andrzeja (tzn. 250 do kasy „Pulsu”). Całuję Jacek ... Ewuniu, Żuczku, pasta do zębów, na Boga najlepiej „Fluorodent”. Stan jest alarmujący!!! Jacek ... 14 Ewuniu, znowu nic nie zdążyłem zrobić. Obudziłem się o 13:00. Jestem zrozpaczony. Wybacz! Jacek ... Niczewo, niczewo, wsio projdiot, pierestań...(cyrylicą) Ściskam Cię mocno, czule i serdecznie i bądź dobrej myśli... Jacek P.S. Bardzo boję się dentysty ... Ewuniu, poszedłem do zespołu tłumaczy przysięgłych, do fryzjera, na obiad oraz do MPiK-u spytać o kurs języka angielskiego. Prawdopodobnie nie zdążę wrócić na Twoje przyjście. Dzwoniłem do Christine i okazuje się, że chciałaby żebym przyjechał jutro, ponieważ za kilka dni jedzie ona do Austrii (!) i wraca dopiero za 10 dni. Umów się więc z Bartoszkiem na piątek (około 17:00), powiedz mu o nagrywaniu i o tym, że magnetofon troszkę rzęzi i wróć wieczorem, bo będziesz umiała mnie rano obudzić na pociąg. Ściskam mocno ... Znowu, kurwa, pada. Wopiści i tajniacy szaleją, czyli w kraju bez zmian. Ściskam, całuję Jacek 15 Popiele wiersz piękny i bezsilny wygnańcom przenieś góry przez ocean Żuczku, nastaw mi budzik na 8:00; z wszelkimi brzęczykami i tuż nad uchem Jacek ... Ewuniu, jeśli starczy Ci wyrozumiałości, cierpliwości, siły woli (w co głęboko wierzę) - to obudź mnie wychodząc do pracy. Łączę wyrazy szacunku Jacek ... Nie miałam więcej drobnych. Może sprzedasz jeszcze butelki i kupisz mleko? Wtedy także pieczywo. Mięsiwa na oknie. Zadzwoń! E. ... Żukuś, zostawiam „Aneks” oraz numery: 1. Pawlaka – 42-37-30 2. Niesioła – 681-76 Niestety „Forum” się u nas wyrzuca (na makulaturę) i jest tylko numer bieżący. Zostawiam Ci: 1) pieczywko (bylejakie - może kup jutro na śniadanie lepsze); 2) masełko (zapas na oknie w koszyku); 3) jajeczka - jw.; 4) kiełbaskę myśliwską półsuchą; 5) mleko przegotowane na kakao. Uwaga: najpierw należy zjeść masło „bieżące” - na szafce w kuchni. Reszta zaopatrzenia jutro 0 12:30. Ściskam. E. ... Żuczku, nie zapomnij o numerku na rajstopy i zostaw mi 4-5 zł. na papierosy. Jacek ... Ewuniu, od 15:00 do 20:00 jestem w Bibliotece Waryńskiego. Później przychodzę do domu. Wieczorem zdejmij kurtkę zza okna. Całuję Jacek P.S. Na tapczanie - Twoje suche rzeczy do ułożenia w szafie. Za biurkiem - koperty; do sprzątnięcia. ... Żuczku, przepraszam za okropne szlajanie się. Postaraj się mnie dobudzić wychodząc, ponieważ od 8:15 do 9:15 przyjmuje dziekan. Ściskam Jacek ... 16 500 zł. dla Eli na zakupy (utrzymanka!!!). Ja wracam o 14-ej. Może wcześniej. Jacku, zadzwoń do mnie albo zostaw wiadomość, co z kotem? Kot nie dostał jeść. Trzeba kupić mrożonego morszczuka lub ostroboka. (E.) ... Ewuniu kochana, zadzwoń rano do Ani (może około 10:00) i powiedz, żeby przyniosła wieczorem mój tomik („Wam”), który jest u niej. Jacek ... Ewuńku, Chcę Cię o coś zapytać w związku z wywiadami. Jacek ... Ewuniu: skończyłem „Górę”. Ciężko było. Zadzwoń może jeszcze do Ani, czy nie podrzuciłaby mi w południe maszyny. Mógłbym wreszcie przepisać. Ale w południe, bo chcę się troszkę wyspać, na Boga! Ściskam mocno Jacek 17 Zawróć wiatry i powieki podnieś czekającym niech ujrzę upragnione białe żagle na morzu Żuczku, nastaw mi budzik (na talerzyku) na 8:00 i zostaw parę groszy na autobus itp. Jacek ... Ewuniu, spróbuj mnie obudzić wychodząc do pracy, błagam. Tylko może niezbyt brutalnie, herbatką itp. Jacek ... Jezus Maria! Nie ma cukru, ani (prawie) herbaty! Jest maleńka odrobina (herbaty). Wybacz, jeśli możesz. E. ... Żuczku, Nie ma herbaty. Zapisuję, bo byśmy zapewne zapomnieli oboje. Jacek ... Ewunia, poszedłem na pocztę. Zaraz wracam. Jacek ... Kupiłem kilo „od szynki”. Niedługo wracam. J. ... Ewulku, nie mogę tak długo czekać. Muszę być trochę wcześniej, bo się umówiłem na popołudnie. Wziąłem pół schabu, żeby się nie zepsuł i zrobię sobie kotlety. Mam wpaść jeszcze do Mamy. Ściskam mocno i całuję Jacek P.S. Zaceruj mi dziurkę w swetrze. Masz chyba taką wełnę. ... Ewuniu, poszedłem po maszynopis. Wrócę jak najszybciej... Wziąłem 2200 zł. z lasy. To będzie na pewno mniej, ale na wszelki wypadek. Resztę przyniosę. Ściskam. Jacek ... 18 Żu, u, u ! (y-kućku) Kup dla Bu, u, u gumkę do 2 par majtek Jacek ... Wrócę około 15:00. Jestem do Twojej dyspozycji. Jacek ... Żuczuśku, nie mogę dłużej czekać. Muszę się zjawić u „faceta od pracy” najpóźniej o 18:00 - 18:30. Później, prawdopodobnie, spotkam się jeszcze z Markiem. Postaram się wrócić wcześniej. Jacek ... Ewuniu, wyszedłem ku chwale Ojczyzny o godzinie 15:00. Postaram się wrócić około 17:00. Chciałbym, żebyś była w domu i pomogła mi zredagować kilka pism. A w ogóle chciałbym żebyś była! Jacek 19 Pokochaj ludzi lecz nie miej narodów wybranych w nich rodzą się prorocy marzący o imperium Żuczku, obudź mnie, koniecznie, przed wyjściem do pracy. Jestem w pełni świadomy niewdzięczności tego zadania, ale spróbuj na to spojrzeć także przez pryzmat posłannictwa, misji dziejowej, frontu ideologicznego... Jack ... Żuczku, obudź mnie o 6:00, a przynajmniej postaraj się. Ja wiem, że to niełatwe zadanie, ale tym większa chwała... Jack ... Ewuniu, jeśli jutro jest wolna sobota, to zastanów się czy nie powinienem zrobić jakichś zakupów, bo po południu może być gorzej (z zakupami) Ściskam. Jacek ... Żuczku, Kup szklanki i żarówki Jacek ... Ewuniu, O której wpadniesz po pierwszym zebraniu? Jacek Dopisek: Przyjdę około 16:30 - 17:30. na drugie zebranie wystarczy jak pójdę około 20. Obiad albo zrobię, albo tak: 1) ugotować trochę makaronu do zupy + zupa 2) kotlety + kapusta + młode kartofle kapusta - w słoiku kotlety - w papierze w lodówce zupa - w słoiku kartofle w szafce makaron (E.) ... Ewuńku, przepraszam, pożyczyłem sobie jeszcze 200 zł., ale nie mogłem tak zupełnie bez grosza jechać. Ściskam Jacek ... 20 Ewuniu, Jak będziesz wychodziła to zamknij drzwi od pokoju, żeby mnie nie budziły odgłosy z klatki schodowej. Jacek ... Ewuńku, ściskam Cię mocno i serdecznie. Będę kilka dni i załatwię różne zaległe sprawy, m. in. ZAIKS. Zadzwonię do pracy. Jak przyjadę natychmiast posprzątam. Odpocznij, nie przemęczaj się „towarzysko”, Całuję Jacek ... Żuczku, Wczoraj zostawiłyście drzwi otwarte i można mnie było śpiącego wynieść i porwać wraz z mieszkaniem. Żuk ... Żuczku kochany, Jestem doszczętnie rozbity. Wytrzymam wśród „czerwonych” jeszcze najwyżej 48 godzin. Nigdy więcej komunizmu, socjalizmu, ani „demokracji” ludowych. Twój Jacek 21 Wiarę odbierz konającym a daj tym co zostają rozwiewaj kłamstwa mitów i uczyń duszę śmiertelną Żuku, obudź mnie o 10:00. Nie wcześnie i nie później, dobrze? Jacek ... Żuczku, nastaw mi budzik (z wszystkimi przyrządami pomocniczymi, które brzęczą np. widelce, łyżeczki) na 8:30. Całuję w skrzydełko Jack ... Żuczuszku, dostałem parówki, kiełbasę kminkową i masło. Zrobiłem trochę zakupów, ale rozsądnych. Wyliczę się po powrocie. Całuję Jacek ... Żuczku, czekałem do 17:30, bardzo wygłodniałem i postanowiłem pójść do Mamy („Musiałem wziąć na siebie otwarcie tych drzwi” - jakby powiedział Barańczak, ale za to może dostanę coś do jedzenia). Łączę należne wyrazy Jacek ... Żuczku, obudź mnie przed wyjściem do pracy i jeśli możesz zostaw mi 20-30 zł. na „Mikołajki” (bo mi brakuje), na kawę i pączka w przerwie między zajęciami i na znaczki (na list). Jacek ... Żuczku, zakręcaj gaz, bo trochę się ulatnia. Pan miał nagwintować bolec i przyjść poprawić, ale widocznie nie zdążył, a ja już muszę wychodzić na zajęcia. Przyjdę dopiero po treningu. Ściskam Jacek ... Ewuniu, kochana, przedłużyłem nieco swoje wojaże i wrócę dopiero w przyszłym tygodniu (w poniedziałek lub we wtorek). Wybacz, jeśli to krzyżuje jakieś Twoje plany. Obejmuję serdecznie, mocno całuję Jacek ... 22 Ewuniu, Faceta nie zastałem. Trzeba będzie go koniecznie poprosić po południu. Jak będziesz włączała gaz, to po prostu zapal ten palnik, gdzie się ulatnia i w ten sposób nie będziemy podtruci. Ściskam Jacek ... Ewulu, gdyby zadzwonił Rosenberg umów się z nim np na środę - w każdym razie nie w dzień zebrania redakcji (ewentualnie u Piotra Allena). Zostaw mi telefon do Janusza, tzn. do Joli. Ściskam. Jacek 53-29-52 (dopisek E.) ... Ewuniu, postaraj się obudzić mnie wychodząc. Chandra kilometrowa. ś.p. Jacek 23 Popiele wiersza piękny i bezbronny nadzieję ześlij tym którzy nie wiedzą OŚWIADCZENIE Oświadczam, że jeżeli wszystkie łagodne środki zmierzające ku obudzeniu mnie zawiodą, pozwalam niniejszym użyć wody. Jacek Bierezin Łódź, 19 .05. 1975 ... Żuczku, zabalowałem z Jackiem i Michałem. Przepraszam. Dzisiaj wrócę po zajęciach tzn. około 21:00 Jack ... Ewuniu, strasznie mi przykro, ale znowu nie dostałem mięsa. Osoba przede mną wzięła ostatni kilogram. Nie wiem co będzie. Jacek ... Ewuniu, Zostaw mi pieniądze na list (ekspres), na autobus i może na coś do zjedzenia. Jacek ... Jacku! Ja pójdę sobie na obiad i zrobię zakupy - wrócę około 17-ej, 18-ej. Nie jestem w stanie dziś robić obiadu w domu. Zostawiam Ci tyle, ile mogę. E. P.S. Jeśli masz zastrzeżenia - zadzwoń. Zadzwoń, bo nie wiem co robić. Ja muszę iść na Uniwersytecką wykupić spódnicę. E. ... Ewuniu, nie budź mnie. Nie mogłem zasnąć i jestem b. niewyspany. Jacek ... Ewuniu, prawie nic nie zdążyłem zrobić ponieważ strasznie zaspałem (do 12:00). Jutro się poprawię. Idę do mamy. Będę przed 17:00. Może jeszcze zdążę pójść do introligatora. Całuję Jacek ... 24 Ewuniu, kot porwał boczek i utytłał go, ale na razie schowałem go do lodówki, bo kot mógłby się rozchorować gdyby zjadł taki duży, zimny kawał boczku. Ledwie to napisałem, a kotek załatwił sernik, o którym ja nic nie wiedziałem. Muszę już wychodzić. Ściskam Jacek ... Ewuniu, nie pij moja miła, nie pij – i od czasu do czasu coś zjedz Ściskam mocno Jacek ... Żuczku, wrócę chyba trochę wcześniej i, prawdopodobnie, nie pójdę na trening. Jack ... Żuczku, będę trochę później niż przewidywałem, ponieważ wróciłem z zajęć wcześniej, położyłem się na godzinkę, zaspałem i wychodzę do Włodka o 16:45. Będę się starał wrócić jak najszybciej. Jacek ... Żuczku, odkryłem w nocy wspaniały tekst, od którego nie mogłem się oderwać i to w książeczce, która od paru tygodni była u nas w domu. Jack ... Ewuniu, nastaw mi budzik na 9:00. Nakręć do końca. Dziękuję! Jacek 25 I pozwól odejść tym którzy chcą odejść świadomie z okiem niewzruszenie czystym Obudź mnie z sobą Jacek 26 Jacek Bierezin Elegia Popiele wiersza piękny i bezradny przywracaj życie osieroconym czasom Błogosław kroki wchodzących na szczyty ulecz ranę powietrza za spadającymi Tym co zdążyli zwyciężyć daruj gałązki oliwne z mroków wydobądź dobroć i przywróć im sumienia Posyłaj bohaterów do armii która przegrywa lub powytrącaj miecze stojącym w równych szeregach Popiele wiersza piękny i bezsilny wygnańcom przenieś góry przez ocean Zawróć wiatry i powieki podnieś czekającym niech ujrzą upragnione białe żagle na morzu Pokochaj ludzi lecz nie miej narodów wybranych w nich rodzą się prorocy marzący o imperium Wiarę odbierz konającym a daj tym co zostają rozwiewaj kłamstwa mitów i uczyń duszę śmiertelną Popiele wiersza piękny i bezbronny nadzieję ześlij tym którzy nie wiedzą I pozwól odejść tym którzy chcą odejść świadomie z okiem niewzruszenie czystym 27 Korekta: Krystyna Kluska