Tytuł: "RZESZOWSKIE - Od Bieszczadów po Wyżynę Sandomierską i Roztocze" Autor: Jerzy Wrona Wydanie pierwsze Warszawa 1996 Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Projekt okładki Lidia Michalak Redaktor Edward Wolancie] Redakcja map Lidia Lemisiewicz Redaktor techniczny Alicja Kasper Autorzy fotografii T. Budziński s. 16, 20, 23, 29, 31, 51, 65, 68, 72, 81, 83, 86, 91 d., 93 g., 96, 98, 100, 101, 112; W. Kur - PAI - EXPO s. 95; A. Lemisiewicz s. 63 d., 104 d.; J. Lesniak s. 63, 98, 107, 108, 109; D. Miroński s. 53, 89, 91 g., 94; J. Ochonski - PAI - EXPO s. 110;^'f~5^'». , ,' i - t'' E. Sęczykowska s. 104 g.; /'O^ "T^ Z. Tomaszczyk s. 95; !/('} - fy '-^ M. Wideryński s. 13; |< ^/i» qjj J. Wrona s. 6, 87, 93 d. \^>. "W" OJ Rysunki na str: 33, 36 i 40 wykonałT^asilSzhWohski -J?'cró- ISBN 83-02-06090-9 (c) Copyright by Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Warszawa 1996 Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Warszawa 1996 Wydanie pierwsze Ark. druk. 7,5 Pabianickie Zakłady Graficzne S.A. ul. P. Skargi 40 Żarn. 62/1101/96 Motto: A czy znasz ty, bracie młody, Twoje ziemie, twoje wody? W. Poi Pieśń o ziemi naszej WSTĘP Niniejszą skromną książkę, omawiającą najważniejsze zagadnienia geograficzne południowo-wschodnich obszarów Polski, rozpoczyna motto. Jest nim wymowna inwokacja do poematu "Pieśń o ziemi naszej" Wincentego Pola - znawcy i przez pewien czas mieszkańca tych stron. Przepojone głębokim patriotyzmem słowa Pola - sławnego poety okresu romantyzmu, a zarazem wybitnego geografa', krajoznawcy i etnografa, winniśmy wziąć sobie do serca. Dzisiaj, kiedy mamy już duże możliwości zwiedzania i podziwiania obcych krajów, pamiętać trzeba, że w pierwszej kolejności wskazane jest - mniej lub bardziej dokładne - poznanie walorów ziem ojczystych. Szczególnie zaś ważna jest znajomość geografii i kultury rodzinnych stron - najbliższych okolic, czy nawet województwa gdzie mieszkamy. Poznaniu swego regionu, m.in. poprzez wycieczki krajoznawcze, mają w ogólnych zarysach pomóc książki serii "Regiony Polski", zainicjowanej przez Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne. Prezentowana praca obejmuje region rzeszowski (Rzeszowskie), rozumiany tu jako 4 sąsiadujące ze sobą województwa południowo-wschodniej Polski - krośnieńskie, rzeszowskie, przemyskie i tarnobrzeskie. Praca nie jest typową monografią geograficzną, w której kolejno i z naukową precyzją omawiane są poszczególne elementy środowiska przyrodniczego i gospodarki. W książce, stanowiącej uzupełnienie podręczników szkolnych, autor starał się w sposób przystępny zaprezentować przede wszystkim te zagadnienia i problemy geografii fizycznej i geografii społeczno-ekonomicznej, które są typowe dla regionu, względnie ciekawe i wyjątkowe w skali kraju. Autor jest przekonany, że książka ta - mimo pewnej ogólnikowości - może poza młodzieżą szkolną zainteresować wszystkich, którzy w różnych celach, szczególnie zaś turystycznych, znajdują się w tym, tak ciekawym geograficznie (i nie tylko) zakątku Polski. ' Wincenty Poi (1807-1872) uznawany jest za jednego z "ojców geografii polskiej". Był profesorem geografii na Uniwersytecie Jagiellońskim i pierwszym kierownikiem katedry geografii w Polsce. W swych utworach literackich, pisanych w okresie kiedy nasz kraj był podzielony granicami zaborów, wzmacniał poczucie tożsamości narodowej, opiewając piękno ziem polskich. l. Mapa fizyczna z granicami województw i nazwami krain geograficznych 2. Mapy województw z podziałem na gminy: a) woj. krośnieńskie, b) woj. przemyskie, c) woj. rzeszowskie, d) woj. tarnobrzeskie Administracyjnie Rzeszowskie graniczy z siedmioma województwami: od zach. - z nowosądeckim, tarnowskim i kieleckim, od płn. - z radomskim i lubelskim, od wsch. - z zamojskim. Granice - płd. i płd.-wsch. są granicami państwowymi - ze Słowacją (okręgi: Svidnik, Humenne) i Ukrainą (okręg lwowski). Nazwa "Rzeszowskie" względnie "region rzeszowski" dla omawianego terenu wzięła się głównie stąd, że miasto Rzeszów leży pośrodku tego obszaru. Po drugie, terytorium tych dzisiejszych czterech województw płd.-wsch. Polski w dużej mierze pokrywa się z powierzchnią dawnego (istniejącego w latach 1944-1975) województwa rzeszowskiego. Po ostatniej reformie administracyjnej wyłączono z niego tylko były powiat gorlicki (dziś należy on do woj. nowosądeckiego) i dębicki (do woj. tarnowskiego). Natomiast w składzie województwa tarnobrzeskiego są takie gminy i miasta jak Staszów, Opatów, Ćmielów, Zawichost, Janów Lubelski, leżące za Wisłą i Sanem, które poprzednio nie należały do województwa rzeszowskiego. Nie miały żadnych związków z Rzeszowszczyzną i dziś też nadal ciążą bardziej ku Kielcom czy Lublinowi niż Rzeszowowi. Stąd też, w niniejszym opracowaniu, tereny województwa tarnobrzeskiego leżące na lewym brzegu Wisły oraz prawym brzegu Sanu i Wisły potraktowane zostały mniej szczegółowo. Powierzchnia omawianego regionu wynosi prawie 21 tyś. km2, co stanowi 6,6% terytorium Polski. Największe obszarowo są województwa tarnobrzeskie i krośnieńskie, znacznie mniejsze i prawie sobie równe - przemyskie i rzeszowskie. l. OD POŁONIN BIESZCZADZKICH PO PUSZCZĘ SANDOMIERSKĄ Obszar interesujących nas czterech województw południowo-wschodniej Polski zawarty jest między, leżącymi na południu Karpatami, do których należą pasma Beskidu Niskiego i połonin bieszczadzkich, a położoną w widłach Wisły i Sanu Kotliną Sandomierską, w znacznej części porośniętą resztkami dawnej Puszczy Sandomierskiej. Granicę południowo-wschodnią stanowi linia - przebiegająca w sposób dość nieskomplikowany - granicy państwowej z Ukrainą. Natomiast granice zachodnia i płn.-wsch. są mocno powyginane i przecinają różne krainy geograficzne. 1.1. KARPATY, POGÓRZE KARPACKIE, KOTLINA SANDOMIERSKA Ukształtowanie powierzchni regionu jest niezwykle urozmaicone. W krajobrazie wyraźnie zaznaczają się trzy główne regiony geograficzne: a) tereny górzyste Beskidu Niskiego i Bieszczadów, wchodzących w skład Karpat, b) pagórkowate wzniesienia i obniżenia Pogórza Karpackiego, c) równiny Kotliny Sandomierskiej. 1.1.1. Beskid Niski i Bieszczady Jak wiadomo, Karpaty, które leżą w południowej i południowo-wschodniej części naszego kraju, są fragmentem rozciągającego się łukowato, na długości około 1300 km, łańcucha górskiego. Zaczyna się on w Czechach i Słowacji, a biegnąc przez Polskę, Ukrainę i Węgry, kończy w Rumunii. Poprzecznie dzieli się go zazwyczaj na Karpaty Zachodnie, Karpaty Wschodnie oraz, położone już całkowicie poza naszym terytorium, Karpaty Południowe. Z uwagi na różnice w budowie geologicznej, układzie pasm i charakterze rzeźby, wyróżnia się dwa główne podłużne pasma Karpat - wewnętrzny i zewnętrzny. Na terenie Polski Karpaty Wewnętrzne składają się m.in. z Tatr i Pienin, a Zewnętrzne z Beskidów - Zachodnich i skrawka Wschodnich (Bieszczadów). Od północy przylega do nich wyraźnie niższy pas Pogórza Karpackiego, geologicznie i morfologicznie zaliczanego do Karpat. Beskid Niski Z partii górskich Beskidów Zachodnich na omawianym terenie leży jedynie Beskid Niski, a dokładniej, jego środkowa i wschodnia część. Beskid Niski stanowi w ogóle najniższy - co podkreśla też nazwa - łańcuch górski naszych Karpat. Obejmuje on obszar ciągnący się od (nie należącej do regionu rzeszowskiego) doliny rzeki Kamienicy - dopływu Dunajca na zachodzie po doliny Osławy i Osławicy na wschodzie. W grzbiecie Karpat krańce Beskidu Niskiego wyznacza Przełęcz Tylicka (683 m n.p.m.) na zachodzie i Przełęcz Łupkowska (640 m n.p.m.) na wschodzie. Południową granicę Beskidu Niskiego na obszarze Polski tworzy główny dział wodny Karpat, wzdłuż którego przebiega granica polsko-słowacka. Granica północna to naturalna linia, oddzielająca obszary górskie, od płaskich prawie jak stół Dołów Jasielsko-Sanockich. Około 2/3 Beskidu Niskiego jest na terenie województwa krośnieńskiego, część zachodnia należy do sąsiedniego województwa nowosądeckiego. Beskid Niski to góry na ogół niskie (najczęściej 600-900 m) i posiadające zwykle łagodne zbocza. Charakteryzują się długimi, zalesionymi grzbietami o wyrównanych wierzchowinach i kopulastych szczytach. Najwyższym wzniesieniem Beskidu Niskiego na terenie Polski jest Lackowa (997 m n.p.m.), leżąca na wschód od Krynicy, a więc poza interesującym nas obszarem. Na terenie woj. krośnieńskiego, we wschodniej części Beskidu Niskiego najwyższym szczytem jest Kamień nad Jaśliskami (857 m n.p.m.). W Beskidzie Niskim znajduje się wiele niezbyt wysokich przełęczy, przez które od dawna wiodły szlaki handlowe na południe. Jedna z nich. Przełęcz Dukielska (500 m n.p.m.), jest w ogóle najniższą w całym głównym grzbiecie Karpat. Bieszczady Niewątpliwie najciekawszą krainą geograficzną regionu rzeszowskiego są Bieszczady i stąd też poświęcimy im nieco więcej miejsca. Miłośnicy i znawcy tych gór twierdzą, że w Bieszczady przyjeżdża się tylko raz, zaś potem jedynie... wraca. Bieszczady są najbardziej wysuniętą na zachód częścią Beskidów Wschodnich i zarazem Karpat Wschodnich. Rozciągają się pomiędzy Przełęczą Łupkowska na zachodzie a Wyszkowską na wschodzie, leżącą już na terytorium Ukrainy. I właśnie na jej obszarze znajdują się najwyższe szczyty Bieszczadów' Stój (1677 m n.p.m.) i Pikuj (1406 m n.p.m.). ' Czasem nasuwają się wątpliwości co do właściwej formy dopełniacza nazwy Bieszczady - "Bieszczad" czy "Bieszczadów". Jakkolwiek niektóre polskie słowniki uważają za poprawną (względnie dopuszczalną) formę "Bieszczad", przez analogię do nazw: Karpaty - Karpat, Mazury - Mazur, to jednak większość językoznawców twierdzi, że dane historyczne przemawia- Droga przez las bukowy przy wejściu na Połoninę Wetlińską Przełęcz Użocka (853 m n.p.m.) na granicy polsko-ukraińskiej dzieli Bieszczady na Zachodnie (w granicach Polski, na obszarze woj. krośnieńskiego) i Wschodnie (w granicach Ukrainy). Oba pasma liczą po ok. 70 km długości. Dla odróżnienia od pozostałych części Bieszczadów leżących na terenie Ukrainy i niewielkich fragmentów w Słowacji (Bukovske Yrchy), naszą część tych gór nazywa się czasem Bieszczadami Polskimi. Najczęściej jednak Bieszczady Zachodnie określane są u nas, po prostu Bieszczadami. Na ogół, zwłaszcza w literaturze turystycznej, pod pojęciem "Bieszczady" rozumie się obecnie zarówno główny grzbiet Bieszczadów Zachodnich jak i górzyste obszary, położone dalej na północ, nazywane przez różnych autorów - Przedgórzem (lub Pogórzem) Bieszczadzkim, Górami Sanocko-Turczańs-kimi, Bieszczadami Niskimi. Granica między tymi krainami nie jest zbyt ją wyraźnie na korzyść "Bieszczadów". Dopełniacz liczby mnogiej nie może mieć końcówki zerowej (Bieszczad), gdyż nazwa ta była żywa - równolegle z nazwą Bieszczady - aż do końca XIX w. W dawnych wiekach liczby mnogiej używano na oznaczenie lasów, ciągnących się nad górną Oslawą i wzdłuż grzbietu granicznego. Liczbą pojedynczą (wymiennie z nazwą "Beskid") określano grzbiet gór wzdłuż ówczesnej granicy węgierskiej. Nikt nie próbuje używać końcówki zerowej w dopełniaczu l. mn. nazwy Beskid, bo ta nazwa jest stale w użyciu w liczbie pojedynczej. Nikt np. nie mówi "stoki Beskid" lecz "stoki Beskidów". A przecież Beskid i Bieszczad to dwie pokrewne nazwy, oznaczające prawie to samo. 10 wyraźna, ponieważ teren z północy na południe wznosi się stopniowo, tworząc grzbiety o wysokości 600-900 m n.p.m., upodabniające je do właściwych Bieszczadów. Za Bieszczady (Polskie) przyjmuje się więc zwykle obszar oddzielony od strony zachodniej (od Beskidu Niskiego) Przełęczą Łupkowską oraz dolinami Osławicy i Osławy, aż po ujście tej ostatniej do Sanu. Od strony połu-dniowo-zachodniej i południowej granicę Bieszczadów wyznacza linia graniczna ze Słowacją, a dalej od Krzemieńca (1221 m) po Przełęcz Użocką, z Ukrainą. Od strony wschodniej część polską Bieszczadów wyznacza granica z Ukrainą, biegnąca początkowo korytem górnego Sanu, a dalej, nie zważając na orografię terenu, prawie południkowe na północ. Od strony północnej Bieszczady "zamyka" linia kolejowa i szosa Zagórz - Lesko - Ustrzyki Dolne. Obszar ten (o powierzchni ok. 2300 km2) ma pewną specyfikę geograficzno-historyczną. Często, zwłaszcza w publicystyce prasowej, za Bieszczady (region bieszczadzki) uważa się jeszcze szereg miejscowości przyległych od płn.-zach. i płn.-wsch. do wyżej zakreślonego terytorium. Bieszczady, podobnie jak całe polskie Karpaty Zewnętrze, zbudowane są ze skał fliszowych. Jest to zespół skał osadowych pochodzenia morskiego, składający się z ułożonych na przemian warstw, głównie piaskowców i łupków ilastych. Bieszczady zostały wypiętrzone i sfałdowane z początkiem neogenu (młodszej epoki trzeciorzędu), tj. około 25 min lat temu. Dolinę Sanu i doliny jego głównych dopływów wypełniają utwory czwartorzędowe: mady, piaski, żwiry rzeczne. 3. Rzeźba rusztowa okolic Ustrzyk Dolnych 11 Odporne na procesy wietrzenia piaskowce budują główne pasma bieszczadzkie, zaś skały łupkowe i łupkowo-ilaste, jako mniej odporne na erozję - obniżenia terenu i doliny rzeczne. Biegnące prawie równolegle do siebie wyższe pasma górskie połączone są ze sobą krótkimi grzbietami, zorientowanymi poprzecznie do poprzednich, co tworzy charakterystyczną dla Bieszczadów (a szczególnie widoczną w ich niższych partiach) rzeźbę rusztową. Równoległy układ pasm wzniesień i obniżeń podobny jest nieco do rusztu w piecu i stąd taka nazwa. Obniżenia między pasmami wzniesień wykorzystywane są przez rzeki płynące na dłuższych odcinkach równolegle do nich, względnie krótkimi przełomami, przecinającymi grzbiety w kierunku prostopadłym. Doliny rzek w odcinkach przełomowych są wąskie i zazwyczaj bardzo malownicze. Układ pasm wzniesień i rozdzielających je dolin rzecznych decyduje o wyjątkowym pięknie i swoistym charakterze krajobrazu, co wyróżnia Bieszczady wśród innych grup górskich w Polsce. Pasma górskie Bieszczadów mają ogólny przebieg NW-SE, czyli kierują się z północnego zachodu na południowy wschód. Ich wysokości rosną w miarę posuwania się na płd.-wsch. Linie grzbietowe są na ogół wyrównane, co znacznie ułatwia turystyczne wędrówki partiami szczytowymi. Mimo że Bieszczadów nie zaliczamy do gór wysokich, to jednak w ich polskiej części jest aż 6 szczytów, przekraczających wysokość 1300 m n.p.m. Najwyższym punktem naszych Bieszczadów jest Tarnica, która osiąga 1346 m n.p.m. Widok na pasmo połonin 12 mn.P.m.^,, 1200 y Piesza Dz/urkowiec ^a!a Czoło 1163 IISB 11M,,e8 "57 SE Kamienna Krzemieniec 1199 '22' O 3 6 4. Profile grzbietowe pasm bieszczadzkich Widok z Połoniny Wetlińskiej na Połoninę Caryńską 13 W najwyższych częściach Bieszczadów wyróżnić można 4 główne pasma górskie: a) Wołosania i Chryszczatej, b) Łopiennika i Durnej, c) połoninowe, d) graniczne. Pierwsze dwa są krajobrazowe) bardzo do siebie podobne. Doliny rzeczne rozcinają zbocza aż po same grzbiety, a stosunkowo duże stromizny stoków i puszczański charakter lasów czynią z tych obszarów, rzadki już w Polsce, dość trudno dostępny i wprost "dziewiczy" zakątek. Prawie całkowite zalesienie obydwu pasm powoduje brak dobrych miejsc widokowych i utrudnia orientację w terenie. Zdecydowanie najładniejsze krajobrazowe jest pasmo połonin, które rozpoczyna się od Smereka (1222 m n.p.m.). Dalej, głównym grzbietem, zmierza w kierunku płd.-wsch., po Halicz (1333 m n.p.m.) i Rozsypaniec (1273 m n.p.m.), gdzie łączy się z pasmem granicznym. Pasmo połonin tworzą masywy Połoniny Wetlińskiej i Połoniny Caryńskiej oraz najwyższej grupy połonin - Tarnicy i Halicza. Dla turystów ważne jest, że podczas wędrówki całym pasmem połonin, bezleśnym w partiach grzbietowych, podziwiać można wokoło wspaniałą i daleko widoczną panoramę gór. Pasmo graniczne, mimo że niższe od pasma połonin, stanowi część głównego wododziału karpackiego. Ciągnie się około stukilometrowym grzbietem, od Przełęczy Łupkowskiej na zachodzie po Przełęcz Użocką na wschodzie. Maksymalną wysokość osiąga w masywie Wielkiej Rawki (1307 m n.p.m.). Wśród wierzchołków pasma granicznego warto zwrócić uwagę na Krzemieniec, zwany też Kremenarosem. Od dawna był on charakterystycznym punktem granicznym państwa polskiego. Obecnie łączą się tutaj granice państwowe Polski, Słowacji i Ukrainy. Niedaleko Przełęczy Użockiej leży inny charakterystyczny szczyt - Opołonek (1028 m n.p.m.), będący najdalej wysuniętym na południe punktem terytorium Polski (49° 00' N). Z niezbyt dużej liczby miejsc widokowych, dość mocno zalesionego pasma granicznego, szczególnie rozległa jest panorama na stronę południową, gdzie w górzystym krajobrazie góruje słowacki Wyhorlat (Yihorlat). Charakterystycznym zjawiskiem na grzbietach najwyższych pasm bieszczadzkich, szczególnie zaś w paśmie połonin, jest występowanie skalistych grzebieni, rozległych wychodni skalnych i wielkich pól rumowisk. Największy grzebień skalny, o dość ostrych kształtach, znajduje się na Krzemieniu, od czego zresztą szczyt wziął nazwę. Skośny układ warstw skalnych powoduje też, że wiele grzbietów połoninowych - wskutek niejednolitego nachylenia stoków - przypomina kształtem ogromne, jakby zamarłe w bezruchu, fale morskie. Wychodnie litej skały przybierają nieraz formy oryginalnych uskoków i ambon skalnych. W niższej części Bieszczadów, wychodnia gruboławicowego piaskowca stworzyła, owiany legendami, Kamień nad Leskiem, uznany obecnie za pomnik przyrody nieożywionej. Rumowiska skalne (gołoborza) zalegają przeważnie w partiach szczytowych najwyższych masywów bieszczadzkich - Tarnicy, Szerokiego Wierchu, Krzemienia, Halicza, obu Rozsypańców (1273 m n.p.m., 1146 m n.p.m.). 14 Nazwa tych ostatnich wierzchołków nawiązuje do pokrywających ich zbocza, rozsypujących się bloków skalnych. Gołoborza powstały wtedy, gdy na przedpolu Karpat stał lodowiec. Ostrzejszy klimat, a szczególnie duże różnice temperatur i ciśnienia atmosferycznego, doprowadziły do intensywnego rozpadu skał. Gołoborza bieszczadzkie warte są obejrzenia, choć nie są tak piękne jak te w Górach Świętokrzyskich (w paśmie Łysogór). 1.1.2. Pogórze Karpackie Północnym zboczom Beskidów, w naszym przypadku Beskidowi Niskiemu i Bieszczadom, towarzyszy Pogórze Karpackie. Jest to obszar wyżyn-no-pagórkowaty, o średniej wysokości 350-500 m n.p.m., zbudowany - podobnie jak Beskidy - z fliszu karpackiego, sfałdowanego w orogenezie alpejskiej. Wysokości względne Pogórza rosną powoli, z zachodu na wschód, gdzie osiągają czasem 200-250 m. Na północy Pogórze Karpackie urywa się, dość wyraźną w krajobrazie, krawędzią odpowiadającą czołu olbrzymich rozmiarów fałd skalnych (płaszczowin), nasuwających się od południa na przedpole Karpat. Krajobraz Pogórza Karpackiego jest dość monotonny. Szerokie garby i łagodne wzgórza porozcinane są przez doliny rzek. Od doliny Dunajca (względnie Białej Dunajcowej) po dolinę Wisłoka ciągnie się Pogórze Ciężkowickie. Jego wschodnia część leży na terenie województwa krośnieńskiego. Pogórze to ma rzeźbę falistą, a niektóre wzniesienia osiągają nawet znaczne wysokości (np. Liwocz, na płd. od Jasła - 562 m n.p.m.). Na wschód od Wisłoka, w dorzeczu środkowego i górnego Sanu, leży Pogórze Dynowskie1. Pasma górskie wraz z "kratowym" układem dolin rzecznych tworzą - podobną jak w Bieszczadach - rzeźbę rusztową. Interesującym przykładem wietrzenia budujących to pogórze piaskowców ciężkowickich, są "Prządki" (na płn. od Krosna), stanowiące dziś rezerwat geologiczny. Są one najpiękniejszymi ostańcami piaskowca w południo-wo-wschodniej Polsce. Nazwę bloków skalnych o oryginalnych kształtach tłumaczy legenda - są to matka i córka zamienione w skały, za to, że przędły len w niedzielę. Ostatnie ku wschodowi jest Pogórze Przemyskie. Jest ono przedłużeniem Pogórza Dynowskiego; rozciąga się pomiędzy dolinami Sanu i jego dopływu - Wiaru. Wysokości wzniesień Pogórza Przemyskiego rosną stopniowo w kierunku wschodnim i powodują, że nabiera ono charakteru niewysokich gór rusztowych. Najwyższym wzniesieniem jest tu Suchy Obycz (618 m n.p.m.), położony w sąsiedztwie Arłamowa. Na północ od Beskidu Niskiego i w sąsiedztwie zach. skraju Bieszczadów ' Nieraz między dolinami Wisłoki i Wisłoka wyróżnia się Pogórze Strzyżowskie, a obszar wzgórz między Wisłoka a Sanem określa się jako Pogórze Strzyżowsko-Dynowskie. 15 Prządki leży - skromniejsze powierzchniowo - Pogórze Bukowskie, które również ma rzeźbę rusztową. Jego pasma są w krajobrazie wyraźnie zaakcentowane, dzięki największym na całym Pogórzu wysokościom względnym. Osobne miejsce w zespole krain Pogórza Karpackiego zajmują, leżące na północ od Beskidów, Doły Jasielsko - Sanockie. Regionalnie nazywane są one często Podkarpaciem. Jest to pas obniżeń o charakterze kotlin ("dołów"), poprzedzielanych niewysokimi wzniesieniami o łagodnych zboczach. Nazwę zawdzięczają Wincentowi Polowi. Dno Dołów Jasielsko-Sanoc-kich wyścielają żwiry i piaski rzeczne, zasłaniając utwory fliszowe, wśród których na uwagę zasługują piaskowce roponośne. Obszar ten, a szczególnie Kotlina Jasielsko-Krośnieńska to najstarszy w Polsce i na świecie rejon przemysłowego wydobycia ropy naftowej. Zaczęto ją tu wydobywać w połowie ubiegłego wieku (o czym szerzej w podrozdziale 4.2). 16 Karpacka strefa roponośna na obszarze Polski sięga praktycznie od Gorlic po Ustrzyki Dolne w Bieszczadach. Złoża ropy naftowej, oraz towarzyszącego jej gazu ziemnego, powstały z substancji organicznych nagromadzonych w przybrzeżnych strefach mórz. Tworzenie się ropy i gazu następowało w warunkach beztlenowych, przy dużym ciśnieniu warstw nadległych i w wysokich temperaturach. W warstwach sfałdowanych, jakie są typowe dla Karpat Zewnętrznych, ropa naftowa wraz z gazem wędruje ku wierzchołkom siodeł (antyklin). W najwyższych partiach antyklin gromadzi się jako najlżejszy gaz ziemny, niżej powstają zbiorniki ropy naftowej, a najniżej występuje woda. Wędrówce ropy i gazu sprzyja porowatość miejscowych piaskowców oraz występowanie warstw łupków ilastych i iłów, które ułatwiają powstawanie podziemnych zbiorników tych kopalin. W warstwach skalnych, często pod zbiornikami ropy naftowej, występują dość obficie wody mineralne, których eksploatacja przyczyniła się do powstania uzdrowisk. Można tu również dodać, że piaskowce wchodzą w skład fliszu karpackiego są eksploatowane w licznych kamieniołomach, dostarczając cennego surowca skalnego. 1.1.3. Kotlina Sandomierska Wypiętrzenie Karpat spowodowało powstanie zapadliska przedkarpac-kiego. Jest to wielki rów tektoniczny, którego brzegi w wielu miejscach mają charakter uskoków. Powstał on w wyniku ugięcia się przedpola Karpat, obciążonego nasuwającymi się od południa sfałdowanymi skałami fliszowymi. Obniżenie to zostało potem zalane przez morze mioceńskie', w którym gromadziły się głównie piaski i żwiry. Dziś w wielu miejscach pokryte są one utworami jeszcze młodszymi - czwartorzędowymi piaskami i glinami. Pod ilastymi skałami mioceńskimi wytworzyły się złoża gazu ziemnego, w mniejszym stopniu ropy naftowej. Bogate pola gazonośne odkryto m.in. w rejonie Lubaczowa, Przemyśla i Mielca. Osadom morza mioceńskiego, głównie złożom gipsu, towarzyszy siarka. Złoża siarki rodzimej w okolicach Tarnobrzegu, należące do najbogatszych w świecie, powstały w wyniku rozkładu gipsu - czyli uwodnionego siarczanu wapnia. Do 1976 r. w Annopolu nad Wisłą wydobywano fosforyty - skały osadowe bogate w fosforan wapnia - cenny surowiec przemysłu chemicznego. Geologicznemu zapadlisku przedkarpackiemu odpowiada współcześnie pas kotlin podkarpackich. Największą z nich jest Kotlina Sandomierska, w mię-dzyrzeczu Wisły i Sanu. Zajmuje ona północną część regionu rzeszowskiego. Kotlina Sandomierska ma charakterystyczny kształt trójkąta, którego podstawę tworzy próg Pogórza Karpackiego; zaś ramionami są krawędzie Wyżyny Małopolskiej i Roztocza. Wzdłuż obu krótszych boków tego nizinnego trójkąta ciągną się koryta Wisły i Sanu, spotykając się na południe od Miocen - epoka młodszego trzeciorzędu 17 Zawichostu. Wisła i San zbierają wody rzek karpackich, których doliny rozcinają dno Kotliny Sandomierskiej na kilka mniejszych płaskowyży. Wyodrębnia się przede wszystkim, leżący na wschód od Sanu, Płaskowyż Tarnogrodzki, a między Sanem i Wisłoka - Płaskowyż Kolbuszowski. Wysokości płaskowyżów przekraczają 200 m n.p.m., podczas gdy średnia wysokość omawianej kotliny waha się w granicach 150-200 m (przy ujściu Sanu do Wisły jest tylko 136 m n.p.m.). W południowej części Kotliny Sandomierskiej daje się zauważyć szerokie obniżenie, którym zapewne podczas zlodowacenia krakowskiego - wskutek zahamowania odpływu rzek na północ - wody topniejącego lodowca spływały na południowy-wschód do Dniestru i Morza Czarnego. Rzeki karpackie, po wpłynięciu na płaskie dno Kotliny Sandomierskiej, tracą impet i szybko zmniejszają swoje zdolności transportowe. W efekcie zostawiają prawie wszystkie niesione osady, tworząc stożki napływowe. Stożki te, szczególnie rozległe w dolnym biegu Wisłoki (i Dunajca), zasypują częściowo koryto Wisły, powodując zjawisko jej "odpychania" ku północy, w kierunku Wyżyny Małopolskiej. Najniższe tereny Kotliny Sandomierskiej zasłane są piaskami rzecznymi, które sprzyjały tworzeniu się wydm, najrozleglejszych w obrębie Puszczy Sandomierskiej. W obniżeniach między wałami wydm, w wielu miejscach, powstały mokradła i torfowiska. Od strony północno-wschodniej Kotlinę Sandomierską ogranicza stromą krawędzią, wyżynny wał Roztocza, o wysokości 340-390 m n.p.m. Tylko małe jego skrawki - na wsch. od Janowa Lubelskiego oraz na płn.-wsch. od Lubaczowa - znajdują się w granicach rozpatrywanego tu regionu rzeszowskiego. W województwie tarnobrzeskim, na lewym brzegu Wisły, leży Wyżyna Sandomierska, stanowiąca wschodnią część Wyżyny Kielecko-Sandomierskiej (zaliczanej z kolei do Wyżyny Małopolskiej). Wyżyna Sandomierska, nazywana też Opatowską, stanowi geologiczne przedłużenie Gór Świętokrzyskich. Różni się od nich przede wszystkim krajobrazem; jest płaska, o średniej wysokości ok. 300 m n.p.m. Pokrywa ją stosunkowo gruba (15-20 m) warstwa lessu, nawianego na łupki kambryjskie. Wschodni skraj Wyżyny Sandomierskiej "podcina" Wisła, tworząc na północ od Sandomierza urwisty stok, nazywany Górami Pieprzowymi'. Utwory lessowe Wyżyny Sandomierskiej rozcinane są przez systemy rozgałęzionych parowów, o stromych, pozbawionych roślinności ścianach, tworząc bardzo charakterystyczny krajobraz wyżyny lessowej. Obszary te, mające duże znaczenie rolnicze, są poważnie zagrożone erozją gleb. Powszechnie występuje spłukiwanie wierzchniej warstwy gleby. Częste jest również zjawisko podziemnego wypłukiwania cząstek mineralnych ze skał sypkich ' Nazwa powstała stąd, że odsłaniające się spod lessu łupki kambryjskie łatwo się kruszą, tworząc drobny gruz skalny w kolorze brunatnym, nieco przypominający pieprz. 18 (tzw. sufozja) i tworzenie się w ten sposób zagłębień powierzchniowych. Największe zmiany rzeźby powierzchni na terenach pokrytych utworami lessowymi następują podczas wiosennych roztopów i letnich ulew. Krawędź Wyżyny Sandomierskiej, wznosząca się 50-70 metrów ponad dno doliny Wisły, narażona jest na występowanie osuwisk. Tego rodzaju ruchy masowe ziemi, szczególnie groźne dla obszarów zabudowanych, występują m.in. w rejonie Sandomierza. 1.2. WISŁA, SAN I STRWIĄŻ, KTÓRY ZASILA MORZE CZARNE Bardzo ważnym elementem krajobrazu interesujących nas 4 województw południowo-wschodniej Polski są wody. Cieki naturalne (tzn. rzeki i potoki) oraz sztuczne jeziora w znacznym stopniu przyczyniają się do jego urozmaicenia i atrakcyjności. Pod względem hydrograficznym region rzeszowski leży prawie w całości w zlewisku Morza Bałtyckiego. Ciekawe jest, że wody z niewielkiej części Bieszczadów (ok. 200 km2) spływają nie na północ, ale na południe i trafiają do Morza Czarnego. Zlewnie przepływającego przez Ustrzyki Dolne górnego Strwiąża oraz potoku Mszanka (na wsch. od Czarnej) znajdują się w dorzeczu Dniestru, należąc do zlewiska Morza Czarnego. Dość rozgałęzioną sieć rzeczną rozpatrywanego regionu tworzą: prawie stukilometrowy odcinek Wisły, jej prawe dopływy - Wisłoka (niemal w całości) wraz z Ropą i Jasiołką oraz San z Wisłokiem, Lubaczówką i częściowo Tanwią. Wymienione rzeki są zasobne w wodę, z tym, że duża jest nierównomier-ność przepływów, zarówno w ciągu roku jak i w okresie wieloletnim. Najniższe stany wody są przeważnie jesienią, natomiast w czasie wiosennych roztopów, jak też letnich deszczów, zdarzają się nawet powodzie. Największą rzeką omawianego obszaru jest oczywiście Wisła, której średni roczny przepływ w okolicach Tarnobrzega waha się w granicach od 200 do 500 n^/s. Poniżej, w Zawichoście znajduje się stacja Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, która dokonuje pomiarów wody naszej "królowej rzek". Komunikat o stanie wód tutaj i na innych głównych rzekach Polski podawany jest codziennie przez radio. Najdłuższą rzeką regionu jest San, który przepływa przez terytoria wszystkich czterech omawianych województw. Jego długość wynosi 443 km, a powierzchnia dorzecza prawie 17 tyś. km2, z czego 85% znajduje się w Polsce. San jest głównym dopływem karpackim Wisły i nieco dalej za Sandomierzem wlewa do niej średnio ok. 130 m3 wody/s. Źródła Sanu, nazywane tutaj wykapami, znajdują się w Bieszczadach, na wysokości 843 m n.p.m., w rejonie Przełęczy Użockiej, kilkaset metrów za linią 19 graniczną. Na odcinku 55 km San stanowi polsko-ukraińską granicę państwową. W Bieszczadach San płynie w dość wąskiej dolinie, tworząc w wielu miejscach malownicze przełomy rzeczne. Do uatrakcyjnienia krajobrazu przyczyniają się też jego meandry. Szczególnie interesujące zakola są u podnóży Otrytu i w rejonie Myczkowiec w Bieszczadach oraz na odcinku Sanok - Dynów. Głównymi prawobrzeżnymi dopływami Sanu są kolejno: Wisznia (98 km), Lubaczówka (84 km) i Tanew (93 km). Ta ostatnia uważana jest za jedną z najczystszych i najcieplejszych rzek w Polsce. Z lewobrzeżnych dopływów Sanu na uwagę zasługują Solinka (45 km), Osława (55 km) - największy bieszczadzki dopływ Sanu oraz, wpadający już na obszarze Kotliny Sandomierskiej, Wisłok (228 km). Nad Wisłokiem, który wypływa w Beskidzie Niskim, leżą tak duże miasta regionu jak Krosno, Strzyżów i Rzeszów. San pod Krasiczynem 20 5. Zanieczyszczenie rzek Źródła w Beskidzie Niskim ma też Wisłoka, która po 164 km swego biegu uchodzi bezpośrednio do Wisły, na północ od Mielca. Głównym prawym dopływem Wisłoki jest Jasiołka (76 km), a lewym Ropa (79 km). Wszystkie rzeki płynące na obszarze Karpat i Pogórza Karpackiego mają charakter górski. Posiadają duże spadki, są stosunkowo płytkie, mają nierównomierny przepływ. Rzek na obszarze Kotliny Sandomierskiej jest mniej, są uboższe w wodę, a płyną zwykle leniwie, tworząc liczne zakola. Najczystsze są rzeki Bieszczadów i Beskidu Niskiego. Prawie "kryształowo czyste" wody wielu tutejszych potoków to zasługa ich skalistego i żwirowego 21 dna, dużej lesistości terenu, słabego zaludnienia i małego uprzemysłowienia. W ostatnich latach zanotowano wyraźną poprawę stanu czystości rzek województwa krośnieńskiego. Do I klasy czystości wód zaliczana jest obecnie prawie 1/3 badanych rzek. Wpływ na poprawę jakości wód ma m.in. powstanie nowych oczyszczalni, mniejsza ilość odprowadzanych ścieków, spowodowana pewnym zastojem gospodarczym, słabsze nawożenie pól uprawnych, związane z upadkiem PGR-ów. Najbardziej zanieczyszczonymi rzekami Podkarpacia są: Ropa, Jasiołka i Stobnica, przepływające przez tereny zurbanizowane - Biecz, Duklę, Brzozów. W południowo-wschodniej Polsce nie ma większych jezior naturalnych. Warto jednak zwrócić uwagę na małe, ale niezwykle interesujące krajobrazowe Jeziorka Duszatyńskie w Bieszczadach. Ciekawa jest też historia ich powstania. W kwietniu 1907 roku, po długotrwałych opadach deszczu, runęła w dół wraz ze 150-letnim lasem, część pn.-zach. zbocza Chryszczatej, tarasując w kilku miejscach potok Olchowaty. Osuwisko miało długość ok 3 km, a ilość przemieszczonej ziemi oceniono później na ponad 10 min m3! W wyniku zatamowania wód utworzyły się trzy jeziorka, z których do czasów obecnych zachowały się dwa. Dziś nad taflą jeziora sterczą kikuty zatopionych drzew, a w wodzie, pośród pni, spostrzec można kiedyś licznie tu pływające pstrągi. Huk przy zwalaniu osuwiska był tak potężny, że ludność odległego o 5 km Duszatyna w panicznym strachu uciekała z wioski. Sądzono, że zbliża się koniec świata i góry zaczynają walić się ku ich domostwom. Obecnie jeziorka, z otaczającym je pasem lasu, stanowią rezerwat przyrody "Zwięzłe" (tak obsunięcie się mas ziemi nazywali dawni mieszkańcy). Spośród jezior sztucznych na osobną uwagę zasługują dwa duże zbiorniki wodne - w Solinie i Myczkowcach. Oba zostaną szerzej omówione w podrozdziale 4.5. Małymi powierzchniowo są zbiorniki Besko i Rzeszowski na Wisłoku. Jeśli idzie o wody podziemne na szczególną uwagę zasługuje występowanie - zwłaszcza w Beskidzie Niskim i Bieszczadach - dość obfitych wód mineralnych. Chociaż nie wszędzie są one jeszcze zbadane pod względem wydajności i składu chemicznego, ale przyczyniły się do powstania kilku uzdrowisk (Rymanów Zdrój, Iwonicz Zdrój, Polańczyk, Horyniec). Na skraju Beskidu Niskiego, w dolinie rzeki Tabor, położony jest Rymanów Zdrój, znany od końca XIX w. jako popularny kurort. Występują tu szczawy chlorkowo-sodowe i jodowo-bromkowe oraz borowina. Kilkanaście tysięcy kuracjuszy rocznie, zwłaszcza zaś dzieci i młodzieży, leczy tu choroby układu oddechowego oraz układu krążenia. Miejscowa rozlewnia wód mineralnych butelkuje popularną "Celestynkę". Wartości lecznicze ma też miejscowy mikroklimat. Przez otwartą ku południowi dolinę Taboru oraz niskie przełęcze Dukielską i Beskid wieją często ciepłe choć dość silne wiatry, nazywane rymanowskimi. Innym bardzo popularnym zdrojowiskiem podkarpackim jest Iwonicz Zdrój, położony na południe od Krosna. Kurort ten leży w malowniczej 22 Iwonicz Zdrój dolinie Iwonickiego Potoku, w otoczeniu zalesionych wzgórz Beskidu Niskiego. Występujące tu obfite źródła mineralne opisywano i badano już w XVI w. Pierwsze łazienki wybudowano staraniem ówczesnego właściciela Iwonicza w 1793 r., a właściwe uzdrowisko - które szybko zdobyło rozgłos - powstało pół wieku później. Wtedy też zapoczątkowano warzenie soli iwonickiej i butelkowanie wody mineralnej. W połowie XIX w. właściwości lecznicze krynic Iwonicza Zdroju zbadał profesor Józef Dietl - ojciec "balneologii * polskiej", określając to uzdrowisko mianem "księcia wód jodowych". Tutejsze szczawy i borowiny sprzyjają głównie leczeniu chorób reumatycznych i górnych dróg oddechowych, pomagają przy niedomaganiach narządów ruchu oraz układu trawiennego. Wypoczynkowi i regeneracji sił sprzyja też ciepły * Balneologia - dział medycyny obejmujący leczenie kąpielami w wodzie mineralnej lub borowinie (mule z torfu o właściwościach kuracyjnych). 23 i suchy mikroklimat Iwonicza, leżącego w zacisznej, otoczonej lasami, dolinie. Na uwagę zasługuje centrum uzdrowiska, gdzie znajduje się kilkanaście stylowych willi, wzniesionych według modnych dawniej wzorów szwajcarskich. Interesujące jest źródło "Bełkotka" (wydobywa się z niego gaz - CGi), stanowiące dziś pomnik przyrody. Nad źródłem postawiono obelisk ku czci Wincentego Pola. W leżącym w Bieszczadach Polańczyku występują, choć eksploatowane jeszcze w małym stopniu, słabo zmineralizowane wody wodorowowęglano-wo-chlorkowo-sodowe, jodkowe i bromkowe. Wespół z bodźcami klimatycznymi pozwalają leczyć choroby układów: oddechowego i moczowego, choroby reumatyczne, pylicę płuc. Na atrakcyjnym krajobrazowe cyplu Jeziora Solińs-kiego zlokalizowano - co prawda mało wyszukany architektonicznie - zespół 9 dużych domów wypoczynkowo-sanatoryjnych. W 1974 r. Polańczyk uzyskał status uzdrowiska. W województwie przemyskim, tuż przy granicy z Ukrainą, u podnóży Roztocza, leży niewielkie uzdrowisko Horyniec. Słynie ze znakomitych borowin, wód siarczanowych i solanek. W XVII w. kurował się tu sam król Jan III Sobieski z królową Marysieńką. Rozbudowany w okresie międzywojennym zakład kąpieliskowy oraz pensjonaty przetrwały do 1946 r., do czasu zrównania Horyńca z ziemią przez grasujące na tym terenie oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii. Obecnie miejscowość przeżywa ożywienie gospodarcze, pragnąc powrócić do dawnej świetności i stać się "Krynicą Wschodu". 1.3. WPŁYW MAS POWIETRZA ZNAD NIZIN WĘGIERSKICH Na kształtowanie się klimatu płd.-wsch. Polski zasadniczy wpływ wywiera szerokość geograficzna oraz sąsiedztwo Europy Wschodniej, charakteryzującej się znacznym kontynentalizmem klimatycznym. Bardzo istotną sprawą dla południowych części omawianego regionu, szczególnie zaś Beskidu Niskiego i Bieszczadów, jest dość częsty napływ ciepłego powietrza z południa. Jego masy przepływają znad rozległych nizin węgierskich i Słowacji, poprzez stosunkowo tu niewysoki i poprzecinany przełęczami masyw Karpat. Na klimat Beskidów w znacznym stopniu wpływają również wysokości bezwzględne i względne oraz układ dolin i grzbietów górskich. W obrębie regionu rzeszowskiego wyróżnić możemy trzy zasadnicze rejony klimatyczne: a) nizinny - obejmujący płn. część regionu, głównie Kotlinę Sandomierską, b) podgórski - na Pogórzu Karpackim, c) górski - charakterystyczny dla Beskidu Niskiego i Bieszczadów. Klimat Kotliny Sandomierskiej charakteryzuje się długim, dość upalnym latem, niezbyt ostrą zimą i ciepłą, słoneczną jesienią. Średnia roczna tem- 24 peratura powietrza wynosi 7-8° C, średnia w najcieplejszym miesiącu - lipcu 18° C, średnia w najchłodniejszym miesiącu - styczniu od -3 do -4° C. Okres wegetacyjny (tj. o średniej temperaturze dobowej powietrza 5° C i wyższej) trwa około 210 dni; zaczyna się w I dekadzie kwietnia, a kończy zwykle w II dekadzie listopada. W tym też okresie Kotlina Sandomierska otrzymuje najwięcej ciepła słonecznego, co sprzyja uprawie roślin ciepłolubnych. Średnia suma opadów atmosferycznych waha się w granicach 550-650 mm. Pogórze Karpackie ma klimat chłodniejszy, jest tu krótsze lato i ostrzejsza zima. Doliny i kotliny Pogórza mają klimat łagodniejszy, co sprzyja rozwojowi rolnictwa - uprawie zbóż, warzyw i sadownictwu. Średnia roczna temperatura powietrza na Pogórzu Karpackim kształtuje się na poziomie 7° C. Otrzymuje ono średnio rocznie 650-800 mm opadów, a wiatry wieją przeważnie z kierunku południowo-zachodniego. Beskid Niski, z uwagi na niższe wysokości, zaliczany jest do umiarkowanie chłodnego piętra klimatycznego. Natomiast Bieszczady, zwłaszcza obszary poważej 900 m n.p.m., należą już do piętra chłodnego. Bieszczady określa się często jako "krainę krótkiego lata (60 dni), długiej zimy (120 dni) i długich pór przejściowych". Oczywiście, południowo-wschod- Średnie temperatury roczne ^"'^ ~"~'(r)'5°---' ^ł.. 4 5 6 7 8°C 6. Izotermy roczne 25 nie, wyższe rejony Bieszczadów są chłodniejsze od pozostałych części tych gór. Na przykład średnia roczna temperatura powietrza w Ustrzykach Górnych wynosi niecałe 5° C, podczas gdy w Lesku przekracza T. Roczna suma opadów waha się w Bieszczadach od ok. 800 do 1200 mm w najwyższych partiach gór. Wyjątkowo dużo (1100-1150 mm) notuje się ich w Cisnej, położonej na wysokości tylko ok. 550 m n.p.m. Ta popularna miejscowość bieszczadzka otoczona jest jednak zewsząd wysokimi i zalesionymi górami, co spowodowało wykształcenie się lokalnego mikroklimatu. Dłuższe jest tu też zaleganie pokrywy śnieżnej. Natomiast dolina Sanu u podnóży Otrytu, odznacza się wyjątkowo ciepłym mikroklimatem, m.in. dużym nasłonecznieniem. Największe opady w Bieszczadach notuje się w lipcu i czerwcu, najmniejsze w styczniu i październiku. Biorąc pod uwagę częstotliwość opadów, okresem najbardziej nadającym się do turystycznych wędrówek po górach jest wrzesień i pierwsza połowa października. Śnieg w Bieszczadach pojawia się zwykle pod koniec listopada, a zanika - zależnie od wysokości nad poziom morza - nawet na początku kwietnia. Grubość pokrywy śnieżnej rośnie wraz z wysokością, dochodząc do 150 cm w najwyższych rejonach gór. Bardzo dobre warunki śniegowe pozwalają na uprawianie turystyki narciarskiej. Miano "zimowej stolicy Bieszczadów" dzierżą Ustrzyki Dolne - z uwagi m.in. na długość zalegania pokrywy śnieżnej na północnych stokach gór i dobre zagospodarowanie turystyczne. W Bieszczadach dominują wiatry południowe i północne oraz z kierunków pośrednich. 1.4. RESZTKI DAWNYCH PUSZCZ, LASY KARPACKIE, POŁONINY Współczesna szata roślinna regionu rzeszowskiego ukształtowała się w wyniku długotrwałego oddziaływania klimatu, typów gleb - zależnych w dużym stopniu od podłoża skalnego oraz gospodarki człowieka. Najbardziej widocznym jej elementem są lasy, które zajmują tu dokładnie 1/3 obszaru (dla przypomnienia - średnia lesistość Polski wynosi 28%). Zdecydowanie największe zalesienie ma województwo krośnieńskie - 47,5%, zajmujące pod tym względem drugie miejsce w kraju (po zielonogórskim). Lesistość województwa przemyskiego wynosi 32,5%, tarnobrzeskiego 29%. Najmniej lasów jest w środkowej części regionu, w województwie rzeszowskim - tylko 24%. Widać wyraźnie, że lesistość województw jest odwrotnie proporcjonalna do gęstości ich zaludnienia. Z istniejących kiedyś na obszarze dzisiejszej płd.-wsch. Polski rozległych lasów, najwięcej ich przetrwało w Kotlinie Sandomierskiej, przede wszystkim w postaci Puszczy Sandomierskiej. Nieprzebyte dawniej lasy - pierwotnie mieszane - kotlin podkarpackich stopniowo ustępowały przed rozwijającym się osadnictwem. Puszcza Sandomierska była przez kilka wieków terenem intensywnej gospodarki leśnej 26 - w ostępach leśnych powstawały osady łowców, bartników, smolarzy. W średniowieczu stanowiła własność królewską, a władcy Polski urządzali w sandomierskiej kniei łowy na grubego zwierza. Przed wyprawą grunwaldzką król Władysław Jagiełło zorganizował tu duże polowanie, by swoje wojska zaopatrzyć w mięso. Pozyskiwane w puszczy drewno spławiano Wisłą i Sanem do Gdańska. Duże jego ilości, zużywane były też na miejscu, do wyrobu smoły, dziegciu i potażu*. Spore połacie lasów zamieniano na pola uprawne, a największa trzebież puszczy wystąpiła w XVII w. Puszczę Sandomierską ' Potaż - węglan potasu, otrzymywano z popiołu drzewnego. Używano go kiedyś przy wyrobie szkła, mydła, barwników. Produkcja potażu, szczególnie rozwinięta w XVI-XVII w., była jedną z ważniejszych gałęzi przemysłu leśnego dawnej Polski. 27 zamieszkiwała ludność różnego pochodzenia, często osiedlano tu nawet jeńców wojennych. Przemieszanie ludności różnych narodowości i kultur, wykształcenie się miejscowych praw i zwyczajów oraz specyficzne warunki życia w surowych warunkach puszczańskich, doprowadziły do wytworzenia się grupy etnicznej Lasowiaków. Obecnie na piaszczystych glebach w widłach Wisły i Sanu rosną głównie bory sosnowe. Spotyka się również kompleksy mieszane i liściaste, w których - obok sosny - rośnie jodła, świerk, modrzew, a z liściastych - buk, dąb, grab, brzoza, osika. Tereny nadrzeczne, często podmokle, zajmują lasy z wierzbami i topolami. W północno-wschodniej części województwa tarnobrzeskiego, na piaszczystej Równinie Biłgorajskiej, znajdują się rozległe lasy janowskie. Zasłynęły one w czasie II wojny światowej z aktywnej działalności partyzantki polskiej i radzieckiej. Tu w czerwcu 1944 r. stoczono największą na ziemiach polskich bitwę partyzancką z okupantem hitlerowskim. Na Pogórzu Karpackim lasy występują przede wszystkim w grzbietowych partiach wyższych wzniesień. Największe ich kompleksy zachowały się na Pogórzu Przemyskim', gdzie występują głównie lasy mieszane jodłowo-buko-we. W niższych rejonach Pogórza Karpackiego występują lasy mieszane z udziałem sosny, grabu, świerka, buku, jaworu, jodły, brzozy, dębu. Niezwykle bogatą i różnorodną szatę roślinną ma południowa, górzysta część regionu rzeszowskiego, obejmująca dziś teren województwa krośnieńskiego. Obszary te pokrywała dawniej trudno dostępna Puszcza Karpacka, której fragmenty ostały się w Beskidzie Niskim i Bieszczadach. W Beskidzie Niskim pierwotny charakter zachowały masywy leśne, głównie w pasmach Magury Wątkowskiej i rejonie tzw. Beskidu Dukielskiego. Przeważają tu lasy mieszane bukowo-jodłowe, z domieszką jaworu, rzadziej jesionu i wiązu. Spotyka się tutaj również skupiska modrzewia i cisa (np. w gminie Dukla). Charakterystyczny jest w Beskidzie Niskim i Bieszczadach proces wtórnego dziczenia przyrody wskutek wyludnienia tych terenów po 1947 r. Zalesienie Bieszczadów jest wysokie - sięga prawie 70%. Największą powierzchnię leśną mają gminy południowej części Bieszczadów (Cisną 85%, Lutowiska 80%). Bieszczady, głównie z racji swego położenia geograficznego, rzeźby terenu i związanego z tym klimatu mają swoisty - odmienny od innych gór Polski- układ pięter roślinnych. Wyróżnia się tu: ' Na pograniczu Pogórza Przemyskiego i Przedgórza Bieszczadzkiego, w kompleksie lasów nadgranicznych w Ariamowie funkcjonował od lat siedemdziesiątych ekskluzywny ośrodek wypoczynkowy Urzędu Rady Ministrów. W pełnych zwierzyny lasach organizowano "wielkie łowy" dla dygnitarzy partyjno-państwowych i ich zagranicznych gości. Istnienie w Ariamowie (i w jego filii - Mucznem w Bieszczadach) luksusowych ośrodków wykorzystywanych wyłącznie przez wąską elitę sprawującą władzę, spotkało się z waraźną krytyką społeczną. Dlatego też, począwszy od roku 1980, najpierw ograniczono, a później zlikwidowano obydwa ośrodki. W Ariamowie, w czasach stanu wojennego w Polsce, od maja 1982 do listopada 1983 r. przebywał jako internowany Lech Wałęsa - ówczesny przewodniczący "Solidarności". 28 Ariamów 8. Piętrowy układ roślinności w grupach górskich Karpat piętro pogórza (do ok. 500 m n.p.m.), piętro regla dolnego (od ok. 500 do ok. 1150 m n.p.m.), piętro połonin (od ok. 1150 m po najwyższe szczyty). Powyżej 700-800 m n.p.m. spotyka się już w Bieszczadach zwarty zespół karpackiego lasu bukowego, gdzie bukowi towarzyszy jawor i jodła oraz sporadycznie świerk. Buczyny z bujną roślinnością runa i niemal zupełnym brakiem krzewów, są prawdziwą osobliwością Bieszczadów i mają typowo wschodnio-karpacki charakter. Równie pięknych i rozległych lasów bukowych nie ma w żadnej innej części polskich Karpat. Rośliny runa zakwitają wczesną wiosną, kiedy to las bukowy cechuje świetlistość; w lecie ulistnienie buków sprawia że, panuje tu wszechwładny cień. Szczególnym walorem estetycznym jest jesienna kolorystyka bukowych lasów bieszczadzkich. Liście buków przybierające - zwłaszcza po pierwszych jesiennych przymrozkach - piękny złoty, brązowy i czerwony kolor, silnie kontrasują z żółkniejącą roślinnością połonin. Ponad górną granicą lasu, która przebiega średnio na wysokości 1150 m n.p.m., rozciąga się piętro rozległych łąk górskich - połonin wschodniokar-packich. Są one w ogólności odpowiednikiem alpejskiego piętra hal i pokrywają najwyższe szczyty oraz grzbiety bieszczadzkie - od Smereka na zachodzie po Rozsypaniec (1146 m n.p.m.) na wschodzie. Zajmują też wierzchołkowe partie Wielkiej i Małej Rawki. Połoniny graniczą bezpośrednio z piętrem lasów bukowych, gdyż brak tu piętra lasów świerkowych i kosodrzewiny. Cecha ta wyraźnie podkreśla odrębność Bieszczadów w stosunku do innych, zbliżonych co do wysokości, grup górskich Polski. Pomiędzy górną granicą lasu, którą tworzą karłowate zarośla bukowe i bukowo-jaworowe, a krainą połonin występują kępy olchy (olszy) kosej. Mimo że olcha kosa, po 1947 r. - po ustąpieniu pasterstwa - znacznie się rozprzestrzeniła, to jednak ze względu na nieregularność i "wyspowość" występowania, nie traktuje się jej jako odrębnego piętra roślinnego. Zarośla olchy kosej są przyrodniczą osobliwością Bieszczadów i stanowią dla Karpat Wschodnich endemiczną (tj. nigdzie indziej poza tym terenem nie występującą) biocenozę. 30 Widok z Krzemieńca na Wielką Rawkę Bieszczady słyną też ze szczególnej obfitości jagód i owoców leśnych. W niższych, cieplejszych partiach Bieszczadów w czerwcu masowo pojawiają się poziomki. Później dojrzewają maliny, szczególnie obfite wzdłuż leśnych dróg i na porębach. W lipcu, a na połoninach w sierpniu i wrześniu, w dużych ilościach zbierać można borówki (czarne jagody). We wrześniu, nad potokami i na obrzeżach lasów, owocuje leszczyna. Dla wielu atrakcją w Bieszczadach - jak również w lasach innych części omawianego regionu rzeszowskiego - jest zbieranie grzybów. 1.5. BIESZCZADY I BESKID NISKI - KRÓLESTWO DRAPIEŻCÓW Świat zwierzęcy w południowo-wschodniej części Polski jest bogaty i różnorodny. Przeważają gatunki wspólne dla lasów niżowych i górskich. Fauna najlepiej zachowała się na obszarach pokrytych większymi masywami leśnymi, szczególnie dotyczy to Bieszczadów i wschodnich części Beskidu Niskiego. Wiele z gatunków zwierząt, gdzie indziej rzadkich lub zupełnie wytępionych, tu znalazło jedną z już ostoi. Kompleksy leśne wszystkich omawianych województw, a zwłaszcza dolnoreglowe lasy krośnieńskiego, są schronieniem wielu dużych zwierząt. W Bieszczadach i Beskidzie Niskim skupiają się wszystkie gatunki naszych drapieżników, stąd góry te uważa się często za ich królestwo. Na obszarze całego Rzeszowskiego dość liczne są sarny, jelenie, dziki, lisy i zające; bogaty jest też świat ptaków. Bardziej szczegółowo zagadnienia fauny przedstawimy na przykładzie regionu bieszczadzkiego, bo jego świat zwierząt jest najbardziej interesujący. Na pogórzu i w "krainie dolin" - w środowisku pól, łąk, lasów i zarośli nadrzecznych - spośród licznych, drobniejszych "lokatorów" można wymienić, rzadkiego w Polsce, ale jeszcze dość częstego w Bieszczadach, bociana czarnego. Niezbyt licznie występuje natomiast bocian biały. Obecność drobnych gryzoni sprzyja obfitości ptaków drapieżnych - pustułek, myszołowów zwyczajnych oraz sów, zamieszkujących często wieże kościelne i cerkiewne. W dobrze nasłonecznionej dolinie Sanu pod Otrytem żyje wąż Eskulapa - wielka osobliwość fauny bieszczadzkiej. Ten największy (jego długość dochodzi do 2 m) wąż europejski i najrzadszy spośród żyjących w Polsce, występuje u nas na pewno tylko w Bieszczadach. Jest gadem dość agresywnym, może kąsać, choć jego ukąszenia są dla człowieka zupełnie niegroźne. Swoje ofiary - gryzonie, jaszczurki, pisklęta, chwyta paszczą i równocześnie owija ciałem, następnie dusi i pożera martwe. "Eskulapy" są świetnymi pływakami, zdarza się, że przepływają San. Potrafią też poruszać się po drzewach, co pozwala im na wyjadanie zawartości ptasich gniazd. Ponieważ wąż Eskulapa często mylony jest ze żmiją i niszczony, jego populacja jest mocno zagrożona. Ulubionymi siedliskami żmii zygzakowatej są pola, łąki i torfowiska w dolinach, gruzowiska po spalonych wsiach, nagrzane słońcem polany 32 --^-~" '••••••. .,..,^,. -ii.^Ui';.,.:'., Bocian czarny i wyręby, w nieco mniejszym stopniu - lasy i połoniny. Żmija, z której wśród turystów "słyną" Bieszczady, jest jedynym polskim wężem jadowitym. Gad ten występuje tu w wielu odmianach barwnych, od popielatej z wyraźną "kainową wstęgą", po prawie czarną, z już niewidocznym zygzakiem. Chociaż żmije występują w Bieszczadach w ilościach większych niż w innych rejonach kraju, to jednak dzisiaj jest ich już mniej niż np. w latach 50., kiedy to łowiono je tu masowo na skórki używane do wyrobów galanteryjnych. Ze względu na pożeranie dużej liczby gryzoni, żmija, choć jadowita, jest pożyteczna i dlatego też podlega ścisłej ochronie. W wypadku ukąszenia może zagrozić zdrowiu, a nawet życiu człowieka. Jej jad jest groźny dla dzieci, a dla dorosłych najbardziej w maju, tzn. w okresie godowym tych zwierząt. Turystów trzeba jednak uspokoić; żmija na widok lub odgłos zbliżającego się człowieka stara się jak najszybciej usunąć. Nigdy nie ściga człowieka, a atakuje wyłącznie we własnej obronie. Przed ukąszeniem żmii najlepiej zabezpieczają grube skarpety i zwykłe turystyczne obuwie. W razie jednak ukąszenia (śladem jest zwykle podwójna ranka, następnie ból w tej części ciała i obrzęk) trzeba niezwłocznie starać się o pomoc lekarską dla zaaplikowania odpowiedniej surowicy. Z innych węży w Bieszczadach występuje zaskroniec i dość rzadko gniewosz (miedzianka). Jadowitą żmiję trochę przypomina padalec i z tego względu, niestety, ta beznoga jaszczurka jest często tępiona. W czystych i bogatych w tlen wodach potoków, rzek i jezior bieszczadzkich żyje wiele gatunków ryb, które przyciągają amatorów wędkowania. Wielkie okazy ryb obserwować najłatwiej przy samej tamie elektrowni solińskiej. Wybudowanie zapór wodnych w Myczkowcach i Solinie (przy braku w nich przepławek dla ryb) stało się przyczyną prawie zupełnej izolacji górnego dorzecza Sanu. Ma to ujemne znaczenie, szczególnie dla gatunków, u których migracje są koniecznością biologiczną. Gospodarka rybna w zbiornikach Solińskim i Myczkowskim wymagała zatem stworzenia ośrodka zarybieniowego, który powstał w Wołkowyi. Sztuczne zbiorniki na Sanie stanowią głównie bazę wypoczynkowo-żerowi-skową dla ptaków, odbywających sezonowe wędrówki. Spośród ssaków, w środowisku nadwodnym w różnych częściach Bieszczadów, występuje, choć z rzadka, wydra. Spotkać ją bardzo trudno gdyż jest niezwykle czujna, a poluje na ryby głównie nocą. Od niedawna sprowadzono w okolice Leska kilka rodzin bobrów. Najpospolitszym płazem bieszczadzkim, jak i pozostałych terenów regionu rzeszowskiego, jest kumak górski. Z innych płazów należy wymienić salamandrę plamistą oraz traszkę karpacką. Spośród interesujących i rzadkich gatunków motyli w Bieszczadach występuje niepylak mnemozyna. Widuje się tu również pazia królowej, pazia żeglarza, latolistka cytrynka. Z motyli nocnych (ciem) występuje, chociaż nie w każdym roku licznie, zmierzchnica trupiagłówka. Wielką osobliwością bogatej fauny chrząszczy Bieszczadów jest objęta ścisłą ochroną gatunkową, piękna nadobnica alpejska. Przebywa w starych 34 drzewostanach bukowych, gdyż jej larwa żywi się próchniejącym drewnem buka. Rozległe lasy, zarówno Beskidu Niskiego jak i Bieszczadów, są również schronieniem wielu dużych zwierząt, wśród nich wszystkich naszych drapieżników. Takiej koncentracji wielkich drapieżców nie ma w żadnym innym regionie Polski. W trudno dostępnych rewirach leśnych żyje niedźwiedź - prawdziwy "król" wschodniokarpackiej puszczy. Matecznikami niedźwiedzia, to znaczy miejscami, gdzie przebywa on najczęściej, zakłada gawrę (zimowe legowisko), rozmnaża się i poszukuje pokarmu, są najdziksze i najrozleglejsze ostępy leśne Bukowego Berda, Halicza, pasma granicznego, Otrytu i Chryszczatej. Liczbę niedźwiedzi ocenia się tu na 40-50 sztuk, co stanowi ok. 2/3 stanu tych zwierząt w Polsce. Część spośród misiów bieszczadzkich to niewątpliwie osobniki, zachodzące tu z Karpat ukraińskich i lasów wschodniej Słowacji. W Bieszczadach i okolicy wielokrotnie zdarzało się, że niedźwiedź w okresie głodu lub osobnik stary, napadał na zwierzęta gospodarskie, głównie bydło i owce. Czasem też, poszukując miodu, niszczył pasieki. Jeden z takich "notorycznych rozbójników" został odstrzelony, gdy zaczął poważnie zagrażać bezpieczeństwu ludzi. Dzisiaj stanowi ozdobę bardzo interesującego muzeum przyrodniczego w Ustrzykach Dolnych. Dla człowieka najbardziej niebezpieczne jest to głodne zwierzę w okresie wczesnowiosennym, jak też niedźwiedzica z młodymi. Znacznie liczniejsze od niedźwiedzi są w Bieszczadach wilki. Przyrodnicy przyjmują, że ich pogłowie w ostatnich czasach wynosi nieco ponad 100 sztuk. Natomiast niektórzy myśliwi i leśnicy twierdzą, że na pograniczu 3 województw - krośnieńskiego, przemyskiego i rzeszowskiego (głównie w Bieszczadach i Beskidzie Niskim) żyje ok. 250-280 wilków. Ilość tych zwierząt w Polsce ocenia się obecnie na ok. l tysiąc. Wilk jest zwierzęciem niezwykle ruchliwym, stąd też kłopoty z dokładnym oszacowaniem jego liczebności. Dodatkowo, w czasie ostrych zim ściągają tutaj watahy tych zgłodniałych zwierząt z terenów wschodnich. Wilki w optymalnych ilościach odgrywają w rewirach leśnych rolę sanitarną, zabijając głównie zwierzęta chore i stare. Dawniej w tej części Polski wilki tępiono w najrozmaitszy sposób. Dzisiaj, kiedy ich liczebność jest mniejsza, a zaobserwowano nadmierne rozmnożenie się jeleni - głównego tutaj pokarmu tych drapieżników - wilki wzięto początkowo pod ochronę okresową (l IV-31 VIII). Od kwietnia 1995 r. objęto je na terenie całego kraju (z wyjątkiem województw: krośnieńskiego, przemyskiego i suwalskiego) ochroną gatunkową. Niektórzy przyrodnicy uważają jednak, że zwierzę to powinno podlegać ochronie całkowitej. Plan odstrzału wilków na terenie województwa krośnieńskiego na rok myśliwski 1994/95 przewidywał eliminację 100 osobników (zabito ostatecznie ok. 40), przeciwko czemu zaprotestowali radykalni ekolodzy. W styczniu 1995 r. w obronie wilków bieszczadzkich stanęła Brigitte Bardot - kiedyś znana 35 Niedźwiedź Sowa Żubr aktorka filmowa, a dziś bojowniczka o prawa zwierząt. List protestacyjny w tej sprawie wysłała do ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsy. Wśród ssaków drapieżnych, żyjących w lasach Beskidu Niskiego, a zwłaszcza Bieszczadów, są - prowadzące bardzo skryty tryb życia - przedstawiciele dzikich kotów: ryś i żbik. Województwo krośnieńskie jest największym w kraju siedliskiem rysia, gatunku bardzo rzadkiego i dlatego objętego ścisłą ochroną. Ocenia się, że żyje tutaj około 30-40 sztuk tych drapieżników. Wśród żbików występują mieszańce, będące wynikiem krzyżówek z kotem domowym, zdziczałym po wyludnieniu tych terenów. Z parzystokopytnych dość licznie występuje tutaj jeleń karpacki. Zwierzę to, o masywnej budowie ciała i okazałym porożu, jest największą atrakcją miejscowych łowisk. Poroża sztuk ustrzelonych w Bieszczadach i Beskidzie Niskim wielokrotnie zdobywały nagrody na wystawach trofeów łowieckich w kraju i za granicą. Na jelenie polują tu, oprócz myśliwych krajowych, cudzoziemcy, głównie Niemcy, Austriacy, Duńczycy. Przedmiotem polowań na większą skalę są również, nierzadkie tu, sarny i dziki. Spotyka się je dość powszechnie na obszarze wszystkich omawianych województw. Dziki zawsze występowały tu licznie, a pilnowanie pól przed watahami tych zwierząt było stałym zajęciem miejscowych rolników. 9. Występowanie żubrów w Polsce 37 Zając szarak w Bieszczadach jest dość rzadki (prawdopodobnie ze względu na dużą ilość miejscowych drapieżników), ale na pozostałym obszarze występuje dość często. Osobna karta w opisie bieszczadzkiej fauny należy się żubrowi - największemu ssakowi europejskiemu. W dawnych wiekach zamieszkiwał te tereny (o czym świadczy m.in. nazwa wsi Żubracze), a później wyginął. Po wojnie, w 1963 r., postanowiono go tutaj wprowadzić. Utrzymywana w pomaturalnych warunkach hodowla żubra w Bieszczadach (głównie w widłach Sanu i Wolosatego), rozwinęła się pomyślnie. Miejscowe stado tych przeżuwaczy liczy dziś około 100-120 osobników (w latach 80. ok. 180). Żubry bieszczadzkie nie respektują oczywiście granic państwowych. Często przechodzą na stronę ukraińską lub słowacką i nie zawsze stamtąd wracają. Z bogatego świata ptactwa, zamieszkującego lasy regla dolnego, należy wymienić, rzadkiego już w Polsce, jarząbka oraz puchacza. Górne połacie lasów i połoniny penetruje, stosunkowo tu liczny, kruk. Najprawdopodobniej kilka stanowisk lęgowych ma w Bieszczadach orzeł przedni, uważany za wzór godła państwa polskiego. Świat zwierząt połoninowych obejmuje gatunki wyłącznie tu żyjące oraz napływowe - pochodzące z lasów regla dolnego. Występuje tutaj duża liczba drobnych gryzoni, których schronieniem jest bujna roślinność trawiasta. Pospolitym płazem na połoninach jest jaszczurka żyworodna. Spośród ptaków zwracają uwagę dwa bardzo rzadkie gatunki, reprezentujące faunę wysokogórską. Chodzi o siwerniaka, a także drozda skalnego (nagórnika), należącego do najrzadszych i najbarwniejszych naszych drozdów. 1.6. OCHRONA PRZYRODY Na obszarze regionu rzeszowskiego przyroda chroniona jest przede wszystkim w utworzonych tu parkach narodowych i krajobrazowych, licznych rezerwatach oraz w postaci pomników przyrody. Bieszczadzki Park Narodowy Bieszczadzki Park Narodowy (BdPN) powstał w 1973 r. jako dwunasty z kolei park narodowy w Polsce, a czwarty w Karpatach. Chroni najbardziej typowy i wartościowy fragment Karpat Wschodnich leżący w granicach Polski. Początkowo BdPN - którego nieoficjalnym herbem jest głowa rysia - składał się z dwóch części, obejmujących przede wszystkim najpiękniejsze krajobrazowe połoniny. Po powiększeniu w latach 1989 i 1991 liczy on obecnie ponad 27 tyś. ha, będąc pod względem wielkości trzecim w Polsce (po Biebrzańskim i Kampinoskim). Obejmuje dziś prawie cały południowo-wscho-dni cypel Polski, porośnięty w 70% lasami, gdzie głównym gatunkiem jest buk. 38 10. Parki narodowe i krajobrazowe oraz rezerwaty przyrody Bieszczadzki Park Narodowy, wraz z utworzonymi w 1992 r. parkami krajobrazowymi - Doliny Sanu i Ciśniańsko-Wetlińskim, wchodzi w skład Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery (MRB) "Karpaty Wschodnie", położonego na pograniczu Polski, Słowacji i Ukrainy. 39 Od l stycznia 1995 r., jako dwudziesty park narodowy w Polsce, funkcjonuje Magurski Park Narodowy (MPN). Ma on prawie 20 tyś. ha powierzchni, co pod względem wielkości stawia go na piątym miejscu w kraju. Położony jest w Beskidzie Niskim, głównie na terenie gminy Krempna; administracyjnie leży w województwach - krośnieńskim (97%) i nowosądeckim. Ponad 83% powierzchni parku zajmują lasy, z dominującym drzewostanem buka, ponadto sosny i jodły. Głównym celem utworzenia tego parku narodowego jest ochrona rzadkich gatunków roślin i zwierząt oraz utrzymanie jak najdłużej wspaniałych lasów bukowych Magury Wątkowskiej. Magurski Park Narodowy jest ostoją rzadkich zwierząt, na czele z niedźwiedziem i rysiem. Wśród ptaków spotkać tu można takie zagrożone w Polsce gatunki jak orzeł przedni, jastrząb, trzmielojad, puchacz i orlik krzykliwy. W województwie krośnieńskim, poza już wymienionymi, istnieją jeszcze dwa parki krajobrazowe - Gór Słonnych oraz Jaśliski. Ten ostatni położony jest w Beskidzie Niskim, między Przełęczą Łupkowską a Przełęczą Dukielską. Na obszarze województw - krośnieńskiego, rzeszowskiego i tarnowskiego utworzono w 1993 r. Czarnorzecko-Strzyżowski Park Krajobrazowy. W województwie przemyskim istnieje Park Krajobrazowy Pogórza Przemyskiego, a na pograniczu województw przemyskiego i zamojskiego - kolejne dwa tego rodzaju parki: Puszczy Solskiej i Południoworoztoczański. W województwie tarnobrzeskim funkcjonuje Park Krajobrazowy Lasy Janowskie, natomiast na terenie tego województwa i kieleckiego - Jeleniowski Park Krajobrazowy. ' -..yp '/"" v • ' \ Gałązka buka 1- ' .Orzeł przedni 40 Rezerwaty przyrody Na obszarze czterech województw południowo-wschodniej Polski utworzo-10 ponad 50 rezerwatów przyrody, z tego w krośnieńskim około 30. Ich zadaniem jest ochrona rzadkich gatunków roślin i zwierząt oraz interesujących slementów przyrody nieożywionej. Dopełnienie omówionych powyżej obszarów chronionych stanowią pomniki przyrody. Są to najczęściej, występujące pojedynczo lub grupowo, zabytkowe drzewa, głazy narzutowe, oryginalne skały, jaskinie, progi skalne M korytach rzek. Na obszarze regionu rzeszowskiego za pomniki przyrody uznano ok. 1,4 tyś. obiektów (w Polsce jest ich ok. 20 tyś.), z czego najwięcej - bo ponad 600 jest w Tarnobrzeskiem. 2. KRÓTKI ZARYS DZIEJÓW I OSADNICTWA W IX w. tereny obecnej płd.-wsch. Polski prawdopodobnie znalazły się w obrębie państwa plemiennego Wiślan, sięgającego na wschód po dolinę Sanu. W X w., kiedy formowało się państwo pierwszych Piastów, obszar ten należał prawie w całości do Polski. Źródła historyczne przekazują, iż w 981 r. książę Rusi Kijowskiej, Włodzimierz Wielki zajął tzw. Grody Czerwieńskie, a wśród nich Przemyśl. Od tego czasu rozpoczyna się kilkuwiekowy okres walk polsko-ruskich o te ziemie. Jako tereny pograniczne narażone też były one na łupieżcze napady Węgrów, a później hord tatarskich. Od najdawniejszych czasów przez ziemie interesującego nas regionu wiodły ważne szlaki handlowe - z zachodu na wschód Europy, ku Morzu Czarnemu oraz z północy - znad Bałtyku, poprzez przełęcze karpackie, szczególnie zaś Radoszycką - na południe. Szlaki komunikacyjne, urodzajne gleby i występowanie solanek - "złota" tamtych czasów, sprzyjało rozwojowi osadnictwa, zwykle obronnego. Obok grodów obronnych powstają pierwsze osady handlowe i handlowo-rzemieślnicze w Przemyślu i Bieczu, nieco później w Jarosławiu i Sanoku. Intensywny rozwój osadnictwa przypada na XIII i XIV w., kiedy to powstały liczne osady wzdłuż doliny Sanu i na Pogórzu. Do połowy XIV w. omawiany obszar należał w części zachodniej (prawdopodobnie po Wisłok) do książąt polskich, w części wschodniej do ruskiego Księstwa Halicko-Włodzimierskiego. W kilku wyprawach przeprowadzonych w latach 1340-49 Kazimierz Wielki zajął Ruś Halicko-Włodzimierską, przyłączając m.in. wschodnie tereny obecnego regionu rzeszowskiego do Polski. Przez następne cztery stulecia, aż do I rozbioru Rzeczypospolitej, ziemia sanocka - obejmująca większość terenów nas interesujących - była samodzielną jednostką administracyjną w składzie województwa ruskiego, z siedzibą we Lwowie. Północne tereny wchodziły w skład ziemi sandomierskiej województwa sandomierskiego, część południowo-zachodnia należała do ziemi bieckiej województwa krakowskiego, część wschodnia - do ziemi przemyskiej województwa ruskiego. Mądra polityka Kazimierza Wielkiego i jego następców zmierzała do zaludnienia i zagospodarowania tych terenów. W okolicach Sanoka bujny rozwój osadnictwa następuje już od XIV w. Później zaczyna się dynamiczny rozkwit osadnictwa w wyższych partiach dorzecza Sanu. Liczne osady powstają na Podkarpaciu i Pogórzu, rozpoczyna się zasiedlanie Puszczy Sandomierskiej. Wsie rolnicze lokowano najczęściej na prawie niemieckim (magdeburskim), natomiast osady karpackie miały zwykle charakter pastersko-hodowlany i lokowano je na prawie wołoskim. Najczęściej uważa się, że koczownicze gromady pasterskie tzw. ludności wołoskiej, z terenów obecnej Rumunii, Albanii, Bułgarii, Węgier i b. Jugosławii, wędrując grzbietami Karpat, 42 dotarły ze swymi stadami owiec i kóz na obszar dzisiejszych Bieszczadów Polskich w XVI w. Wsie zasadzano najczęściej na "surowym korzeniu", tzn. osadnicy zaczynali gospodarkę od karczunku lasu. Z pomieszania fal pasterskiego osadnictwa wołoskiego z rolniczą ludnością ruską i polską wykształciły się na obszarze Bieszczadów i Beskidu Niskiego dwie podstawowe grupy etnograficzne: Bojków i Łemków. Różniły się dialektem, zwyczajami, kulturą materialną, strojem, poczuciem odrębności grupowej. Granice terytorialne Bojkowszczyzny i Łemkowszczyzny nie były ścisłe. Na obszarze, gdzie osadnictwo wołoskie mieszało się z osadnictwem ruskim, wytworzyła się w ciągu wieków grupa etnograficzna Bojków. Tam, gdzie Wołosi mieszali się z elementem polskim, ukształtowała się grupa Łemków. Łemkowie, ulegający silnym wpływom z zachodu, północy i południa, przyjmowanym za pośrednictwem Polaków i Słowaków, osiągnęli wyższy poziom rozwoju niż Bojkowie, którzy zachowali dawną, bardziej prymitywną kulturę materialną i duchową. Pierwotnym źródłem utrzymania Bojków i Łemków była hodowla. Wypasano głównie woły - na połoninach, a owce i krowy w pobliżu wsi. Stopniowo przechodzono do prymitywnej gospodarki zbożowej, nie mogącej jednak - przy lichych glebach i prymitywnych sposobach uprawy - dać należytych plonów. Dodatkowym zarobkiem ludności wiejskiej była od dawna praca w lesie, głównie przy ścince i zwózce drzewa oraz przy wypalaniu węgla drzewnego. Niektórzy znajdowali zajęcie w pracujących czasem w wioskach tartakach, olejarniach, wyrabiających sukno - foluszach, hamerniach (prymitywnych hutach żelaza). Popularne było chałupnictwo (m.in. wyroby z drewna) oraz zbiór grzybów i jagód leśnych. Dawniejsi Bojkowie i Łemkowie nie potrafili określić się narodowościowo. Już znacznie później, w XIX i na pocz. XX w., poprzez działania z ośrodków we Lwowie i Kijowie, starano się wśród tej ludności rozbudzić ukraińską świadomość narodową. Po I rozbiorze Polski, ziemie omawianego regionu rzeszowskiego włączone zostały do monarchii austro-węgierskiej i otrzymały nazwę "Królestwa Galicji i Lodomerii", popularnie nazywanego Galicją. W wyniku ekonomicznej polityki zaborców nastąpił upadek handlu i rzemiosła, pogorszyły się warunki bytowe mieszkańców miast i wsi. Przysłowiową stała się "galicyjska bieda". Ciężka dola ludności, zwłaszcza wiejskiej, przyczyniła się do wybuchu w 1846 r. tzw. rabacji chłopskiej, pod przewodnictwem Jakuba Szeli - mieszkańca powiatu jasielskiego. Chłopi wystąpili zbrojnie przeciwko dworom, wnet jednak rozruchy te zostały stłumione przez wojska austriackie. Docierające i w te strony rewolucyjne hasła Wiosny Ludów spowodowały, że w 1848 r. Austriacy ogłosili zniesienie pańszczyzny. Po otrzymaniu w 1867 r. przez Galicję autonomii, doszło do ożywienia życia politycznego, ekonomicznego i kulturalnego (rozwój szkolnictwa). Zbudowano kilka linii kolejowych i dróg bitych, na Podkarpaciu nastąpił rozwój przemysłu naftowego. W latach 1914-15 na płd.-wsch. ziemiach dzisiejszej Polski toczyły się zaciekłe boje I wojny światowej, w czasie których armie rosyjskie usiłowały 43 przedrzeć się na Węgry poprzez Karpaty. Odgrywały one ważną rolę strategiczną, gdyż przełamanie tego naturalnego wału obronnego i wdarcie się Rosjan na Węgry równałoby się klęsce monarchii Habsburgów. Szczególnie ciężkie dla żołnierzy obu armii były walki na obszarze Beskidu Niskiego i Bieszczadów w okresie zimowym na początku 1915 r. Zima tego roku była długa i mroźna, występowały jednak odwilże i dnie z dużymi opadami śniegu. Zdarzało się, że z powodu utrudnionej ewakuacji, ranni żołnierze z pierwszej linii frontu po prostu zamarzali, inni trafiali do szpitali z ciężkimi odmrożeniami i zapaleniem płuc. W marcu 1915 r. Rosjanie zdobyli potężną twierdzę Przemyśl. Jednak po klęsce w bitwie z armią austriacko-węgierską pod Gorlicami i kilku innych porażkach, w maju tegoż roku wojska rosyjskie musiały się wycofać. Po odbiciu przez Austriaków Przemyśla front przesunął się dalej na wschód i już do końca wojny tu nie powrócił. W latach 1918-19 na obszarze Bieszczadów i Beskidu Niskiego rozegrała się tzw. wojna polsko-ukraińska. Wkrótce po uzyskaniu przez Polskę niepodległości, podjęli tu działalność zbrojną nacjonaliści ukraińscy Semena Petlury. W Karpatach Wschodnich splotły się bowiem interesy narodowe Polaków i Ukraińców. Pierwsi dążyli do włączenia Galicji w skład odradzającego się państwa polskiego, drudzy zaś pragnęli we wschodniej części Galicji utrzymać niepodległe państwo ukraińskie. Aspiracje Ukraińców sięgały aż po tzw. klin łemkowski po obu stronach Beskidów. Doszło do szeregu starć z oddziałami polskiej samoobrony, później i wojska polskiego. Strona polska ostatecznie odniosła zwycięstwo militarne. W r. 1939 już od pierwszych dni hitlerowskiej napaści na Polskę, spadły bomby na miasta tej części kraju. Południową granicę państwa zaatakowały, sprzymierzone z Niemcami, wojska słowackie. Armia "Karpaty", usiłująca zatrzymać najeźdźców na linii Wisłoka, z powodu zbyt szczupłych sił, musiała się wycofać, tak, że 8 września Niemcy zajęli Sanok i Krosno. Wkraczające na obszar bieszczadzki oddziały Wehrmachtu w wielu miejscowościach zostały radośnie powitane przez nacjonalistów ukraińskich. Kilka zwycięskich pojedynków stoczyła wycofująca się pancerno-motorowa brygada generała Mączka. Na północy ostatnie oddziały armii "Kraków" stoczyły zacięte walki obronne pod Baranowem, Sandomierzem, Kolbuszową, Birczą. W dniu 15 września wojska niemieckie zajęły Przemyśl. Po zdradzieckim wkroczeniu (oficjalnie - "w celu ochrony ludności etnicznie ruskiej") 17 IX 1939 r. Armii Czerwonej została ustalona linia demarkacyjna. Przebiegała ona wzdłuż Sanu, zgodnie z wcześniejszym tajnym protokołem paktu Ribbentrop - Mo-łotow. Tereny położone na wschód zostały włączone do b. ZSRR, pozostałe weszły w skład tzw. Generalnego Gubernatorstwa. Pod koniec czerwca 1941 r., po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej, cały ten obszar znów znalazł się pod okupacją hitlerowską. W wyniku niemieckiego terroru, w miejscach masowych straceń i w obozach śmierci zamordowano wielu Polaków. Tak jak na innych terenach i tu również dokonano eksterminacji (wymordowania) prawie wszystkich Żydów. W obozach zagłady (np. w Szebniach) zginęło także wielu jeńców radzieckich. Liczne na Rzeszowszczyźnie oddziały partyzantki polskiej Armii 44 Krajowej, Batalionów Chłopskich, Gwardii i Armii Ludowej oraz partyzantki radzieckiej odpowiedziały aktami sabotażu i akcjami na niemieckie posterunki policyjne i oddziały wojskowe. Wyzwolenie południowo-wschodnich ziem dzisiejszej Polski przyniosła ofensywa wojsk I Frontu Ukraińskiego dowodzonego przez marszałka Konie-wa. Pod koniec lipca 1944 r. żołnierze radzieccy dotarli do Wisły w rejonie Baranowa Sandomierskiego, tworząc słynny "przyczółek baranowski". Ofensywa Armii Czerwonej została jednak zatrzymana na linii Wisłoki i przedgórzu Karpat. We wrześniu i na początku października dywizje radzieckie i czechosłowacki korpus generała Ludvika Svobody stoczyły wielką bitwę z Niemcami w rejonie Przełęczy Dukielskiej. Szczególnie zażarte walki rozegrały się w rejonie tzw. Doliny Śmierci (na zach. od Dukli). Łącznie "operacja dukielska" pochłonęła ok. 130 tyś. ofiar (zabitych i rannych po obu stronach). Broń i inny ekwipunek żołnierski z czasów tej krwawej batalii eksponowane są dziś w Muzeum Braterstwa Broni w Dukli'. Po kilku miesiącach walk pozycyjnych, w styczniu 1945 r., ruszyła z przyczółka baranowskiego ofensywa wojsk radzieckich, która ostatecznie wyzwoliła resztę ziemi rzeszowskiej. 2.1. TRAGICZNE LATA WALK Z UPA Wyzwolenie tych stron nie oznaczało jednak zakończenia walk. Na południowo-wschodnim pograniczu Polski, w tzw. Zakierzońskim Kraju (nazwa od linii Curzona), realizując hasło "samostijnej - tzn. niepodległej - Ukrainy" rozwinęły terrorystyczną działalność oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Formacja ta, stanowiąca siłę zbrojną ugrupowania politycznego Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów Stepana Bandery, na ziemiach polskich szerszą działalność rozpoczęła wiosną 1944 roku. Wcześniej jednak, już podczas okupacji hitlerowskiej, często wespół z Niemcami, UPA zwalczała polską i radziecką partyzantkę oraz prowadziła, często przy pomocy bardzo okrutnych metod, akcję wyniszczania ludności polskiej. Po przejściu frontu oddziały spod znaku "tryzuba" - emblematu UPA, rozzuchwalone odejściem wojska oraz słabością strażnic Wojsk Ochrony Pogranicza i posterunków milicji, działały prawie bezkarnie. Spalono dziesiątki wsi i setki zabudowań rodzin polskich, zamordowano wielu przedstawicieli władzy państwowej, żołnierzy, cywilnych Polaków oraz podejrzane o nielojalność osoby narodowości ukraińskiej. Zbrodnicza działalność UPA zaznaczyła się najbardziej w dawnych powiatach: lubaczowskim, jarosławskim, przemyskim, sanockim, leskim i ustrzyckim. Walka z UPA w latach 1944-47 to wyjątkowo dramatyczny okres najnowszej historii południowo-wschodnich ziem Polski, szczególnie zaś Biesz- ' W miasteczku tym, w zabytkowym zespole klasztornym Bernardynów znajduje się trumna z relikwiami błogosławionego Jana z Dukli, zakonnika żyjącego w XV w. W młodości wiódł on żywot pustelniczy w lasach Beskidu Niskiego koło góry Cergowa. Zmarł w świętości. W XVIII w. został beatyfikowany, a później ogłoszony patronem Polski, Litwy i Rusi. Obecnie zakończony został proces kanonizacyjny i Jan z Dukli wnet zostanie ogłoszony świętym. 45 czadów. Nienawiść rozpalona przez ideologów i przywódców nacjonalistycznego podziemia ukraińskiego doprowadziła do konfliktu między dwoma narodami słowiańskimi. Wielowiekowe kontakty między ludnością polską a rusińską (ukraińską) - mimo różnic w pochodzeniu i religii - doprowadziły do wytworzenia na tych ziemiach generalnie przyjaznych stosunków między obu nacjami. Dość często zawierano mieszane małżeństwa, wspólnie uczestniczono w obrzędach religijnych oraz uroczystościach o charakterze państwowym i środowiskowym. W miejscowościach, gdzie nie było kościołów rzymskokatolickich, zarówno Polacy jak i Ukraińcy, modlili się w cerkwiach greckokatolickich. W 1945 i na początku 1946 r. banderowcy, znając doskonale teren, znajdując lub terrorem wymuszając poparcie ludności miejscowej, prawie całkowicie opanowali południowo-wschodnie pogranicze Polski. Szczególnie sprzyjał ich działalności górski i lesisty teren Bieszczadów. Działania prowadzone przez wojsko początkowo nie dawały prawie żadnych pozytywnych rezultatów. Jednak począwszy od lata 1946 r., po wprowadzeniu większej ilości oddziałów wojskowych i lepszym poznaniu metod działania przeciwnika, oddziały UPA doznały szeregu porażek. Zmuszone zostały do ukrycia się w leśnych, sprytnie zamaskowanych i dobrze wyposażonych, podziemnych bunkrach i schronach. Niektóre z kryjówek były prawdziwymi warownymi obozami upowców. Pod koniec marca 1947 r. w - najprawdopodobniej przypadkowej - zasadzce pod Jabłonkami' k. Baligrodu zginął z rąk UPA wiceminister Obrony Narodowej gen. Karol Świerczewski - Walter. Dokonywał on inspekcji oddziałów wojskowych stacjonujących w Bieszczadach. 2.2. AKCJA "WISŁA", JEJ NASTĘPSTWA I WSPÓŁCZESNA OCENA Śmierć Świerczewskiego przyśpieszyła podjęcie decyzji mającej na celu przywrócenie spokoju w tej części kraju. Począwszy od końca kwietnia 1947 r. postanowiono przeprowadzić akcję "Wisła", której zadaniem była eliminacja oddziałów UPA oraz przesiedlenie ludności ukraińskiej w inne rejony kraju. Pierwszy transport z ludnością ukraińską wysiedloną w ramach tej akcji wyruszył 29 kwietnia ze stacji kolejowej Szczawne i 3 maja dotarł do Słupska. W wyniku przeprowadzonych znacznymi siłami działań wojskowych, do końca lipca 1947 r. unieszkodliwiono główne siły UPA. Wiosną 1948 r. umilkły strzały i wygasły łuny w południowo-wschodniej części kraju. Szacuje się, że śmierć z rąk UPA poniosło około 2200 Polaków - ludności cywilnej, ' W Jabłonkach postawiono pomnik upamiętniający śmierć gen. Świerczewskiego. W sąsiedztwie, do niedawna znajdowało się też muzeum poświęcone jego pamięci. Dziś, kiedy osoba Świerczewskiego została odbrązowiona i nie zalicza się go do bohaterów narodowych, ekspozycja muzealna przedstawia głównie trofea myśliwskie. 46 żołnierzy, milicjantów. Cmentarz w Baligrodzie jest największym cmentarzem żołnierzy poległych w walkach z nacjonalistami ukraińskimi i jedynym w Polsce cmentarzem żołnierskim, powstałym już po wojnie. Straty nacjonalistów u-kraińskich w latach 1944-47 w Polsce oblicza się oficjalnie na ok. 5 tyś. osób. Ocena akcji "Wisła" nie jest prosta. Wysiedlenie, choć był to środek bardzo drastyczny, uważano w istniejącej sytuacji za jedyne możliwe wyjście. Dzięki niemu odcięto źródła zaopatrzenia i utrudniono wywiad oddziałom banderow-skim. Posłużono się zasadą odpowiedzialności zbiorowej, jakkolwiek efektywną z punktu widzenia wojskowego, to jednak niedopuszczalną ze względów humanitarnych. Ludzi wysiedlono z rodzinnych miejsc, pozbawiono części majątku, domów i cerkwi, co było dla nich dużym dramatem. W czasie samej akcji wysiedlania, mimo odgórnych zaleceń wystrzegania się przemocy, nie zawsze w terenie rozkazy te były właściwie wykonywane. Najczęściej żołnierze nie orientowali się w skomplikowanych stosunkach narodowościowych tych stron i każdego Ukraińca traktowali jako "wroga i mordercę". W 1990 r. Senat Rzeczypospolitej Polskiej potępił zbiorowe wysiedlenie ludności ukraińskiej w 1947 r., a także późniejsze, długotrwałe uniemożliwianie jej powrotu w rodzinne strony. W wyniku trwającej 3 miesiące akcji "Wisła" przesiedlono łącznie z połu-dniowo-wschodniej części Polski 141 tyś. osób, w tym z terenów byłego województwa rzeszowskiego 85 tyś. Z rejonu samych Bieszczadów wysiedlono ponad 20 tyś. osób narodowości ukraińskiej i mieszanej, polsko-ukraińskiej. Wysiedlaną ludność kierowano na tzw. Ziemie Odzyskane, głównie do województw północnych (szczególnie olsztyńskie), także północno-zachodnich i zachodnich. Przymusowe osiedlenie na terenach nizinnych ludności, od pokoleń zżytej kulturowo z górami, stanowiło dla niej dodatkową udrękę. Wydarzenia wojenne rozgrywające się tuż po wojnie spowodowały duże zmiany ludnościowe w płd.-wsch. Polsce. Poza akcją "Wisła", do tak poważnego wyludnienia Bieszczadów i Beskidu Niskiego, przyczyniła się - realizowana wcześniej, od jesieni 1944 r. do lata 1946 r. - ewakuacja z terenów Polski do ZSRR obywateli "narodowości ukraińskiej, białoruskiej, rosyjskiej, rusińskiej". Przykładowo, z terenu powiatów sanockiego i leskiego wyjechało wtedy (oficjalnie dobrowolnie) ok. 100 tyś. osób, czyli prawie połowa ogółu ludności. Łącznie z całego byłego województwa rzeszowskiego ta "przeprowadzka" do b. Związku Radzieckiego objęła 270 tyś. obywateli narodowości niepolskiej. Dodatkowo do wyludnienia regionu bieszczadzkiego przyczyniło się przekazanie nam w 1951 r. obszaru o powierzchni 480 km2, lecz bez zamieszkującej tu poprzednio ludności. Był to wynik umowy między Polską a b. ZSRR o wymianie terytoriów przygranicznych'. ' Polska przekazała b. ZSRR obszar też o powierzchni 480 km2, położony w woj. lubelskim, w rejonie Sokala (na zach. od Solokiji). Sprawa inicjatora tej wymiany terytorialnej nie jest do końca wjaśniona. Oficjalnie twierdzono, że otrzymujemy tereny roponośne w Bieszczadach, a w zamian oddajemy tereny rolnicze. Na nich jednak Rosjanie wnet zaczęli eksploatować dobrej jakości węgiel kamienny, a ropa naftowa okazała się tylko chwytem propagandowym. 47 Wszystkie te zmiany ludnościowe doprowadziły do tego, że Bojkowszczyz-na i Łemkowszczyzna, jako zwarte obszary etnograficzno-narodowe, przestały istnieć.' Tereny Bieszczadów, które w okresie międzywojennym były przeludnione (ok. 80 os./km2), po wojnie stały się obszarem o najniższej w Polsce średniej gęstości zaludnienia (powiat leski w 1950 r. - 14 os./km2). Bieszczady i większość Beskidu Niskiego były jedyną w całej Europie krainą tak mocno wyludnioną i zdewastowaną. Gdy na opuszczonych ziemiach zabrakło gospodarzy, bardzo szybko zachłanna roślinność okryła chłopskie zagony i wiejskie pogorzeliska. Tylko w nielicznych miejscach ostały się resztki spalonych gospodarstw, przydomowe piwniczki oraz cerkwie, często mocno zniszczone. Taki obraz tej krainy zastali pierwsi osadnicy i turyści, którzy pojawili się w Bieszczadach i na wschodnim skraju Beskidu Niskiego na początku lat pięćdziesiątych. 2.3. PIONIERSKIE OSADNICTWO Pomimo, że proces zasiedlania Bieszczadów przyniósł kilka tysięcy nowych gospodarstw, to jednak w dalszym ciągu istnieje tu szereg "miejscowości", których nazwy uwidoczniono tylko na mapach, a w rzeczywistości pozbawione są całkowicie stałego osadnictwa. ' Część Łemków, żyjących dziś w rozproszeniu na obszarze Beskidu Niskiego i w zach. części Bieszczadów, nie uważa siebie za Ukraińców, lecz przedstawicieli narodu Rusinów, których ojczyzną jest Ruś Karpacka. Od 1989 r., kiedy zaczęło odżywać wśród nich poczucie odrębności etnicznej, chcą być oficjalnie traktowani jako samodzielna mniejszość narodowa. W Zyndranowej, leżącej w dolinie potoku Panna w Beskidzie Niskim, Łemkowie z Polski, Słowacji i Ukrainy spotykają się od kilku lat na corocznym Święcie Łemkowskiej Kultury i Tradycji. W miejscowości tej, w starej zagrodzie temkowskiej z XIX w., założono regionalną izbę pamiątek, przekształconą obecnie w Muzeum Kultury Łemskowskiej. Miniskansen w Zyndranowej jest jedyną tego typu placówką w Polsce. żołnierzy, milicjantów. Cmentarz w Baligrodzie jest największym cmentarzem żołnierzy poległych w walkach z nacjonalistami ukraińskimi i jedynym w Polsce cmentarzem żołnierskim, powstałym już po wojnie. Straty nacjonalistów u-kraińskich w latach 1944-47 w Polsce oblicza się oficjalnie na ok. 5 tyś. osób. Ocena akcji "Wisła" nie jest prosta. Wysiedlenie, choć był to środek bardzo drastyczny, uważano w istniejącej sytuacji za jedyne możliwe wyjście. Dzięki niemu odcięto źródła zaopatrzenia i utrudniono wywiad oddziałom banderow-skim. Posłużono się zasadą odpowiedzialności zbiorowej, jakkolwiek efektywną z punktu widzenia wojskowego, to jednak niedopuszczalną ze względów humanitarnych. Ludzi wysiedlono z rodzinnych miejsc, pozbawiono części majątku, domów i cerkwi, co było dla nich dużym dramatem. W czasie samej akcji wysiedlania, mimo odgórnych zaleceń wystrzegania się przemocy, nie zawsze w terenie rozkazy te były właściwie wykonywane. Najczęściej żołnierze nie orientowali się w skomplikowanych stosunkach narodowościowych tych stron i każdego Ukraińca traktowali jako "wroga i mordercę". W 1990 r. Senat Rzeczypospolitej Polskiej potępił zbiorowe wysiedlenie ludności ukraińskiej w 1947 r., a także późniejsze, długotrwałe uniemożliwianie jej powrotu w rodzinne strony. W wyniku trwającej 3 miesiące akcji "Wisła" przesiedlono łącznie z połu-dniowo-wschodniej części Polski 141 tyś. osób, w tym z terenów byłego województwa rzeszowskiego 85 tyś. Z rejonu samych Bieszczadów wysiedlono ponad 20 tyś. osób narodowości ukraińskiej i mieszanej, polsko-ukraińskiej. Wysiedlaną ludność kierowano na tzw. Ziemie Odzyskane, głównie do województw północnych (szczególnie olsztyńskie), także północno-zachodnich i zachodnich. Przymusowe osiedlenie na terenach nizinnych ludności, od pokoleń zżytej kulturowo z górami, stanowiło dla niej dodatkową udrękę. Wydarzenia wojenne rozgrywające się tuż po wojnie spowodowały duże zmiany ludnościowe w płd.-wsch. Polsce. Poza akcją "Wisła", do tak poważnego wyludnienia Bieszczadów i Beskidu Niskiego, przyczyniła się - realizowana wcześniej, od jesieni 1944 r. do lata 1946 r. - ewakuacja z terenów Polski do ZSRR obywateli "narodowości ukraińskiej, białoruskiej, rosyjskiej, rusińskiej". Przykładowo, z terenu powiatów sanockiego i leskiego wyjechało wtedy (oficjalnie dobrowolnie) ok. 100 tyś. osób, czyli prawie połowa ogółu ludności. Łącznie z całego byłego województwa rzeszowskiego ta "przeprowadzka" do b. Związku Radzieckiego objęła 270 tyś. obywateli narodowości niepolskiej. Dodatkowo do wyludnienia regionu bieszczadzkiego przyczyniło się przekazanie nam w 1951 r. obszaru o powierzchni 480 km2, lecz bez zamieszkującej tu poprzednio ludności. Był to wynik umowy między Polską a b. ZSRR o wymianie terytoriów przygranicznych1. ' Polska przekazała b. ZSRR obszar też o powierzchni 480 km2, położony w woj. lubelskim, w rejonie Sokala (na zach. od Solokiji). Sprawa inicjatora tej wymiany terytorialnej nie jest do końca wjaśniona. Oficjalnie twierdzono, że otrzymujemy tereny roponośne w Bieszczadach, a w zamian oddajemy tereny rolnicze. Na nich jednak Rosjanie wnet zaczęli eksploatować dobrej jakości węgiel kamienny, a ropa naftowa okazała się tylko chwytem propagandowym. 47 Wszystkie te zmiany ludnościowe doprowadziły do tego, że Bojkowszczyz-na i Łemkowszczyzna, jako zwarte obszary etnograficzno-narodowe, przestały istnieć.' Tereny Bieszczadów, które w okresie międzywojennym były przeludnione (ok. 80 os./km2), po wojnie stały się obszarem o najniższej w Polsce średniej gęstości zaludnienia (powiat leski w 1950 r. - 14 os./km2). Bieszczady i większość Beskidu Niskiego były jedyną w całej Europie krainą tak mocno wyludnioną i zdewastowaną. Gdy na opuszczonych ziemiach zabrakło gospodarzy, bardzo szybko zachłanna roślinność okryła chłopskie zagony i wiejskie pogorzeliska. Tylko w nielicznych miejscach ostały się resztki spalonych gospodarstw, przydomowe piwniczki oraz cerkwie, często mocno zniszczone. Taki obraz tej krainy zastali pierwsi osadnicy i turyści, którzy pojawili się w Bieszczadach i na wschodnim skraju Beskidu Niskiego na początku lat pięćdziesiątych. 2.3. PIONIERSKIE OSADNICTWO Pomimo, że proces zasiedlania Bieszczadów przyniósł kilka tysięcy nowych gospodarstw, to jednak w dalszym ciągu istnieje tu szereg "miejscowości", których nazwy uwidoczniono tylko na mapach, a w rzeczywistości pozbawione są całkowicie stałego osadnictwa. ' Część Łemków, żyjących dziś w rozproszeniu na obszarze Beskidu Niskiego i w zach. części Bieszczadów, nie uważa siebie za Ukraińców, lecz przedstawicieli narodu Rusinów, których ojczyzną jest Ruś Karpacka. Od 1989 r., kiedy zaczęło odżywać wśród nich poczucie odrębności etnicznej, chcą być oficjalnie traktowani jako samodzielna mniejszość narodowa. W Zyndranowej, leżącej w dolinie potoku Panna w Beskidzie Niskim, Łemkowie z Polski, Słowacji i Ukrainy spotykają się od kilku lat na corocznym Święcie Łemkowskiej Kultury i Tradycji. W miejscowości tej, w starej zagrodzie łemkowskiej z XIX w., założono regionalną izbę pamiątek, przekształconą obecnie w Muzeum Kultury Łemskowskiej. Miniskansen w Zyndranowej jest jedyną tego typu placówką w Polsce. 3. LUDNOŚĆ DZISIAJ W czterech województwach zaliczanych do regionu rzeszowskiego mieszka ogółem 2,3 min osób: najwięcej w województwie rzeszowskim - 740 tyś., najmniej w przemyskim - trochę ponad 410 tyś. Najgęściej zaludnionym jest położone centralnie w regionie - rzeszowskie - 168 os./km2 (1993 r.). Wskaźniki średniej gęstości zaludnienia w pozostałych województwach są już wyraźnie niższe i wynoszą: w tarnobrzeskim - 97, przemyskim - 93 i krośnieńskim - 88 os./km2. Krośnieńskie zaliczane jest w ogóle do najsłabiej zaludnionych województw naszego kraju. W obrębie województw ludność też jest rozmieszczona nierównomiernie. Przykładowo, w województwie krośnieńskim zwraca uwagę bardzo mało 49 mieszkańców na terenach Beskidu Niskiego, szczególnie zaś Bieszczadów. Średnia gęstość zaludnienia regionu bieszczadzkiego wynosi obecnie około 25 os./km2. Północna część tego region,u jest stosunkowo gęsto zaludniona - nie odbiega zbytnio od średniej ogólnowojewódzkiej. Zdecydowanie najsłabiej zamieszkane są południowe rejony Bieszczadów. W gminach Cisną i Lutowis-ka mieszka średnio na l km2 - odpowiednio - 6 i 5 osób. Lutowiska dzierżą ogólnopolski "rekord" najmniejszej gęstości zaludnienia (jest to też gmina o największej powierzchni w kraju). W strukturze płci ludności Bieszczadów występuje przewaga mężczyzn nad kobietami. Zjawisko to - typowe dla obszarów osadnictwa pionierskiego - najdobitniej występuje w południowej, rzadziej zaludnionej i o trudniejszych warunkach do życia, części Bieszczadów. W gminach - Lutowiska i Cisną na 100 mężczyzn przypada tylko około 70 kobiet. Sytuacja ta ulega obecnie zmianie (poprawia się), bo kilkanaście lat temu dysproporcje były jeszcze większe. Średni wskaźnik struktury płci w województwie krośnieńskim wynosi 105 kobiet/100 mężczyzn i jest podobny do wartości dla pozostałych trzech województw płd.-wsch. Polski. Wskaźniki przyrostu naturalnego w 4 omawianych województwach są wyraźnie wyższe od średniej w Polsce (1993 r. - 2,6%). Najwyższy wskaźnik zanotowano w województwie rzeszowskim 5,6%, najniższy - w tarnobrzeskim 3,4%. Najwięcej ludności miejskiej zamieszkuje województwo rzeszowskie Ratusz w Przeworsku 50 Ratusz w Jarosławiu - 42%. Niewiele pod tym względem ustępują mu województwa tarnobrzeskie i przemyskie - po ok. 39%. Najmniejszy wskaźnik urbanizacji ma województwo krośnieńskie - 35%. Więcej informacji na te tematy znaleźć można w załączonych tabelach. Na omawianym obszarze południowo-wschodniej Polski znajduje się ponad 50 miast', rozmieszczonych w regionie w miarę równomiernie. Najwięcej jednostek osadniczych o statusie miasta posiada województwo tarnobrzeskie - 16 (włącznie z Osiekiem, któremu przywrócono w lipcu 1994 r. prawa miejskie, utracone w II pół. XIX w.), najmniej przemyskie - 10. Zdecydowanie najludniejszym miastem w tej części Polski jest Rzeszów - stolica województwa rzeszowskiego i od dawna znaczący ośrodek regionalny. W 1993 roku liczył 156 tyś. mieszkańców. Drugie z kolei miasto województwa - Mielec ustępuje Rzeszowowi, pod tym względem, dwukrotnie. Pozostałe miasta województwa rzeszowskiego są już wyraźnie mniejsze (Łańcut, Leżajsk, Ropczyce) i liczą po kilkanaście tysięcy mieszkańców. ' Od l I 1996 r. prawa miejskie uzyskały: Annopol (2,7 tyś. miesz.) w woj. tarnobrzeskim i Norol (2,1 tyś. mieszk.) w woj. przemyskim. Rzeszów 51 Krosno Przemyśl Tarnobrzeg W województwie krośnieńskim trzy największe miasta to: Krosno (50 tyś.), Sanok (41 tyś.) i Jasło (38 tyś.). Kolejne - Ustrzyki Dolne, położone na skraju regionu bieszczadzkiego, mają tylko ok. 10 tyś. mieszkańców. W województwie przemyskim najludniejszymi miastami są Przemyśl (69 tyś.) i Jarosław (43 tyś.). Wyraźnie mniej mieszkańców mają Przeworsk i Lubaczów. Bardzo rzadki to w Polsce przypadek (dotyczy jeszcze, choć nie tak wyraźnie, sieradzkiego), kiedy stolica województwa jest mniejsza - jeśli chodzi o liczbę ludności - od innego miasta z tego województwa. Tak jest w tarnobrzeskim, gdzie Tarnobrzeg ma tylko 50 tyś. osób, podczas gdy Stalowa Wola ponad 71 tysięcy. To hutnicze miasto wykazało też olbrzymią dynamikę przyrostu ludności w okresie powojennym; od roku 1950 ludność jego wzrosła prawie pięciokrotnie. Innymi dużymi miastami województwa są: Sandomierz, Staszów, Nisko, Janów Lubelski, Nowa Dęba. Analizując zatrudnienie w województwach: krośnieńskim, rzeszowskim, przemyskim i tarnobrzeskim stwierdzić należy, że duża część ich ludności utrzymuje się z rolnictwa. Średnio 44% ogółu zawodowo czynnych pracuje tu w sektorze pierwszym (w rolnictwie), podczas gdy analogiczny wskaźnik dla Polski wynosi 26%. Najwięcej osób pracuje w rolnictwie w tarnobrzeskim 52 Zamek w Sanoku (50%) oraz przemyskim (46%). W dwu pozostałych województwach wartości te wahają się w granicach 40%. Największym odsetkiem ludzi zatrudnionych w przemyśle legitymuje się województwo rzeszowskie (21), najmniejszym - przemyskie (16). Województwo przemyskie ma najwięcej osób zatrudnionych w transporcie, przede wszystkim dzięki rozwiniętemu węzłowi kolejowemu Przemyśl-Medyka-Żurawica. Województwo rzeszowskie, spośród 4 analizowanych jednostek najwyższego szczebla podziału administracyjnego kraju, posiada najwyższe wskaźniki zatrudnionych w przemyśle, budownictwie i handlu, a najniższy w rolnictwie. Sugeruje to, iż jest ono, w południowo-wschodniej Polsce najlepiej rozwinięte gospodarczo. Niepokojące są dane, dotyczące bezrobocia. Łączna liczba bezrobotnych wyniosła w 1993 r. prawie 190 tyś. Najwięcej bezrobotnych odnotowano w woj. rzeszowskim, między innymi w wyniku ograniczenia produkcji w istniejących tu zakładach przemysłu zbrojeniowego. W tarnobrzeskim wyraźny 53 12. Miasta regionu spadek zatrudnienia odnotowano w budownictwie i górnictwie siarkowym. Do powiększenia liczby bezrobotnych, poza ograniczaniem produkcji w zakładach wielu branż, przyczyniło się także postawienie w stan likwidacji PGR-ów. Zwolnienia z tego tytułu dotknęły wiele osób, zwłaszcza w regionie bieszczadzkim. 54 3.1. ZRÓŻNICOWANIE NARODOWOŚCIOWE, KULTUROWE I RELIGIJNE Na obszarze płd.-wsch. Polski - zwłaszcza zaś w województwach krośnieńskim i przemyskim - obserwuje się wyraźnie większe niż w innych rejonach kraju, zróżnicowanie narodowościowe i religijne. Trudno jest jednak o precyzyjne dane statystyczne odnośnie tych kwestii w ujęciu całego regionu. Ciekawym przykładem różnorodności religijnej mieszkańców jest bieszczadzka Komańcza. Na około 840 osób osiadłych we wsi, ok. 300 przyznaje się do narodowości ukraińskiej i wyznania greckokatolickiego (unickiego). Prawie 20 rodzin tworzy wspólnotę prawosławną. Resztę ludności stanowią katolicy obrządku łacińskiego, kilka rodzin to świadkowie Jehowy. Wszystkie wyznania żyją dość zgodnie, a doskonałym świadectwem tolerancji jest fakt, że przez 25 lat unici (po zamknięciu ich cerkwi i przekazaniu wspólnocie prawosławnej) odprawiali swe nabożeństwa w kościele rzymskokatolickim. W latach 80. zbudowali własną świątynię, a jako oficjalny inwestor cerkwi wystąpił ksiądz katolicki. 55 Kościół greckokatolicki funkcjonował półoficjalnie przez cały okres powojenny jedynie w Komańczy i okolicy. Mieszkało tu kilkanaście rodzin autochtonów (tubylców), którzy uniknęli wysiedlenia jako specjaliści pracujący na kolei i w leśnictwie. W niezbyt odległym Kulasznem, w cerkwi odprawiano nabożeństwa zarówno rzymskokatolickie jak i greckokatolickie. Kiedy kościół greckokatolicki nie był oficjalnie uznawany przez władze państwowe, doprowadzono do reaktywowania prawosławia, obcego tutejszym Ukraińcom, zwłaszcza Łemkom. Prawosławnym oddano w latach 60. niektóre cerkwie greckokatolickie. Część wiernych przeszła na ten obrządek, niektórzy zdecydowali się przyłączyć do Kościoła rzymskokatolickiego, reszta pozostała jednak przy grekokatolicyzmie. W latach 60. do Woli Piętrowej, położonej na pograniczu Bieszczadów i Beskidu Niskiego, przyjechało kilkanaście rodzin osadników z rejonu Cieszyna, a także kilkanaście spoza granic Polski, głównie z Zaolzia - czeskiej części Śląska Cieszyńskiego. Osadnictwo miało charakter religijny; przybysze są zielonoświątkowcami i tworzą wraz z innymi zborami Ewangelicką Wspólnotę Zielonoświątkową. Wspólnota ta liczy obecnie 450 osób, mieszkających także w nieodległych Puławach, Wisłoczku i Sanoku. Charakterystyczną cechą wyznawców Kościoła Zielonoświątkowców jest zakaz oglądania programów telewizyjnych. Religia zabrania im także palenia tytoniu, picia alkoholu, tańców, śpiewów oraz życia niezgodnego z zasadami braterstwa i miłości bliźniego. Mieszkańcy Woli Piętrowej, pomagając sobie wzajemnie (co zresztą jest ich ważnym obowiązkiem religijnym), wzorowo zagospodarowali wieś w tempie i z rozmachem niespotykanym w skali kraju. Mozaikę ludnościową tego zakątka Polski dopełniają Grecy i Macedończycy. W 1949 r. osiedlono w bardzo wtedy wyludnionych Bieszczadach około tysiąc greckich uchodźców politycznych. Najwięcej zamieszkało ich w Lis-kowatem i Krościenku (na płn. od Ustrzyk Dolnych), gdzie stanowili aż ok. 70% tamtejszej ludności. Założyli tu spółdzielnię produkcyjną "Nowe Życie", swój zespół folklorystyczny i postawili nawet pomnik greckiego bohatera narodowego Nikosa Belojannisa. Po odwilżach politycznych w swej ojczyźnie greccy i macedońscy uchodźcy stopniowo zaczęli opuszczać nasz kraj. Obecnie zostało tutaj tylko kilkanaście rodzin, w większości mieszanych pols-ko-greckich, część rozproszyła się po Polsce. 4. "ŻÓŁTE ZŁOTO", "BIAŁY WĘGIEL", "ZIELONE BOGACTWO" • 4.1. TRADYCJE PRZEMYSŁOWE REGIONU Obecnie w południowo-wschodniej Polsce wyróżnia się trzy okręgi przemysłowe: l) największy - Rzeszowsko-Tarnowski i dwa mniejsze - 2) Tarnobrzeski na północy oraz 3) Karpacki na południu. Tradycje przemysłowe tej części Polski są jednak dość długie. Jednym z pierwszych ważnych i do dziś istniejących zakładów przemysłowych był - założony w 1832 r. - rzemieślniczy warsztat kotlarsko-kowalski w Sanoku. Wnet zaczęto w nim produkować maszyny wiertnicze dla potrzeb rozwijającego się dynamicznie górnictwa naftowego. Na początku XX w. zaczęto tu wytwarzać wagony kolejowe i tramwajowe, a po wojnie firma przekształciła się w Sanocką Fabrykę Autobusów "Autosan". Jest to dziś największy zakład przemysłowy Sanoka i jeden z największych tej branży w kraju. W nowych warunkach działalności gospodarczej na początku lat 90., sanocka fabryka przeżywała kryzys - były kłopoty ze zbytem wyrobów, musiano znacznie zredukować załogę. Wydaje się, że obecnie, po wzbogaceniu oferty produkcyjnej, nawiązaniu nowych kontaktów kooperacyjnych oraz zakupie dużego pakietu akcji przez firmę Sobiesława Zasady, "Autosan S.A." kryzys ma za sobą. Do niedawna filią "Autosanu" były zakłady w Zagórzu-Zasławiu, kiedyś największy w Europie producent przyczep transportowych i rolniczych. Dziś wytwórnia ta jest jednostką samodzielną, ale z uwagi na ograniczenie zakupów przez wojsko i brak popytu na przyczepy rolnicze, musiano zmniejszyć produkcję i zatrudnienie. Uważa się, że przyszłość fabryki winna być związana z wytwarzaniem przyczep i naczep samochodowych. 4.2. IGNACY ŁUKASIEWICZ - PIONIER PRZEMYSŁU NAFTOWEGO Od połowy XIX w. rozpoczyna się na Podkarpaciu szybki rozwój kopalnictwa ropy naftowej. Stało się to za sprawą Ignacego Łukasiewicza - twórcy przemysłu naftowego. W 1853 r. Łukasiewicz opatentował metodę otrzymywania nafty z oleju skalnego, jak powszechnie nazywano tutaj ropę naftową, pochodzącą z naturalnych wycieków. Również w tym samym roku Łukasiewicz skonstruował pierwszą lampę naftową. W roku następnym, wraz ze wspólnikiem, założył pionierską na świecie kopalnię ropy naftowej w Bóbrce koło Krosna. Z inicjatywy Łukasiewicza powstały tu pierwsze destylarnie 57 ropy. Mimo upływu lat, kopalnia w Bóbrce do dziś jest czynna, a na jej terenie utworzono muzeum-skansen przemysłu naftowego. Atrakcyjność tego muzeum zwiększa to, że leży ono na szlaku turystycznym wiodącym przez Żarnowiec - miejsce zamieszkania i muzeum Marii Konopnickiej oraz Duklę - ze słynną "Doliną Śmierci" z czasów II wojny światowej. Pomnik Łukasiewicza, trzymającego w ręce kopię pierwszej lampy naftowej, znajduje się w Krośnie. W muzeum regionalnym tego miasta zobaczyć można kolekcję, nieraz wprost prześlicznych, lamp naftowych. Dzięki Łukasiewiczowi Podkarpacie stało się kolebką, tak dziś ważnego we współczesnym świecie, przemysłu naftowego. Pretendowanie Stanów Zjednoczonych do pierwszeństwa w tej dziedzinie jest niezgodne z faktami historycznymi. Pierwszy otwór naftowy na drugiej półkuli odwiercono dopiero w 1859 r. w Pensylwanii, a więc 5 lat po osiągnięciu Łukasiewicza. Obecnie wieże wiertnicze i charakterystyczne kiwony (urządzenia do pompowania wydobywanej ropy) spotkać można w wielu miejscowościach południowo-wschodniej Polski. Najwięcej jest ich na Podkarpaciu (w pasie Jasło-Krosno-Sanok-Ustrzyki Dolne) oraz w Kotlinie Sandomierskiej, w rejonie Mielca. Niestety, wydobycie ropy naftowej jest znikome. Nieco więcej uzyskuje się tutaj gazu ziemnego, który dość często towarzyszy ropie. Największe złoża gazu ziemnego znajdują się w rejonie Lubaczowa, Jarosławia, Przemyśla (Tuligłowy, Jaksmanice), Leżajska i Mielca (Partynia)ł. Zasoby gazu ziemnego Podkarpacia pozwalają na rozbudowanie tutaj sieci gazowej. Województwo krośnieńskie należy do najbardziej zgazyfikowanych w Polsce - z gazu ziemnego korzysta tu 75% gospodarstw domowych. Przede wszystkim ważne jest, że opalanie gazem wpływa na poprawę czystości powietrza. Niezbyt duże rafinerie ropy naftowej pracują w Jedliczu k. Krosna i Jaśle (oraz w sąsiednich Gorlicach). Produkują benzynę, różnego rodzaju oleje napędowe i smarowe, asfalt, parafinę i inne wyroby chemiczne. Rafineria Nafty w Jedliczu jest jedyną, która dokonuje regeneracji olejów już raz zużytych. 4.3. CENTRALNY OKRĘG PRZEMYSŁOWY Wskutek ponad stuletniego okresu zaborów i zniszczeń w czasie I wojny światowej, Polska międzywojenna była krajem dość słabo uprzemysłowionym. Słabo były rozwinięte m.in. gałęzie przemysłu decydujące o obronności państwa, takie jak hutnictwo, przemysł elektromaszynowy i chemiczny. ' Wiercenia poszukiwawcze ropy naftowej i gazu ziemnego prowadzi się na Podkarpaciu nadal. Pracują tu Sanocki Zakład Górnictwa i Gazu oraz Przedsiębiorswo Poszukiwań Nafty i Gazu w Jaśle. Ta ostatnia firma dzierży krajowy rekord głębokości odwiertu - 7541 m (Kuźmina k. Birczy na Pogórzu Przemyskim). Większość wierceń nie przekracza jednak 4-5 km. 58 Eugeniusz Kwiatkowski - ówczesny wicepremier i minister skarbu (wcześniej twórca portu w Gdyni), realizując ideę industrializacji (czyli uprzemysłowienia) kraju, na początku 1937 r. postanowił, że inwestycje, należy skoncentrować w jednym obszarze - Centralnym Okręgu Przemysłowym. Autorstwo koncepcji COP przypisuje się inż. E. Kwiatkowskiemu, jednak już wcześniej w sferach wojskowych powstawały projekty stworzenia ośrodka przemysłu wojennego w tzw. "trójkącie bezpiec2eństwa". Centralny Okręg Przemysłowy (o pow. ok. 60 tyś. km2) obejmował - wg ówczesnego podziału administracyjnego - część województw: kieleckiego, lubelskiego, krakowskiego i lwowskiego. Wybór tego rejonu jako miejsca nowych inwestycji wynikał m.in. z położenia - w miarę równomiernego oddalenia od granic Niemiec i ZSRR. Obszar COP był gęsto zaludniony i posiadał nadwyżki siłdy roboczej, która mogła być wykorzystana w nowozbudowanych fabrykach. Uważano też, że COP położo- 14. Położenie Centralnego Okręgu Przemysłowego (COP) 59 ny pomiędzy Polską. A a Polską Bl, stanie się chłonnym rynkiem zbytu dla płodów rolnych ze wschodu i południa kraju oraz wyrobów przemysłowych z Polski zachodniej. Ze względów strategicznych nowe inwestycje miały być skoncentrowane w widłach Wisły, Dunajca i Sanu. Obecnie jest to teren województw tarnobrzeskiego, rzeszowskiego i częściowo tarnowskiego. Walorami strategicznymi tego rejonu były naturalne granice - wymienione rzeki, a na południu pasmo górskie Karpat. W sąsiedztwie znajdował się Staropolski Okręg Przemysłowy - potencjalny dostawca rud żelaza i materiałów budowlanych. Planowano też, że żyzne gleby Wyżyny Lubelskiej mogą zapewnić żywność, a leżące na południu Karpaty wraz z Pogórzem - obfitujące w górskie rzeki i pewne zasoby węglowodorów - będą dostarczać potrzebną energię elektryczną. W 1937 r. rozpoczęto w szybkim tempie budowę wielu obiektów przemysłowych. Największym był kombinat metalurgiczny (początkowo nazywany Zakładami Południowymi) w Stalowej Woli, wytwarzający wysokogatunkową stal. Pierwszy jej wytop nastąpił we wrześniu 1938 r. Zastosowano tu - po raz pierwszy w Europie - gaz ziemny, jako paliwo do pieców martenowskich i grzewczych, w miejsce koksu. Zakłady mechaniczne huty wytwarzały sprzęt artyleryjski. W ramach COP powstały też: wytwórnia silników do samolotów w Rzeszowie, odlewnia żelaza w Górzycach, fabryka amunicji w Nowej Dębie, zakłady lotnicze w Mielcu, gdzie montowano bombowce "Łoś". Mimo, że budowę wielu obiektów przerwało rozpoczęcie II wojny światowej, Centralny Okręg Przemysłowy należy uznać za istotne osiągnięcie gospodarki międzywojennej. Po wojnie zniszczone zakłady zostały odbudowane i często rozbudowane, po czym w niektórych zmieniono profil produkcji. Przykładowo, przedwojenna fabryka spadochronów w Skopaniu k. Baranowa Sandomierskiego przestawiła się na wyrób firanek. W widłach Wisły i Sanu powstało wiele nowych zakładów przemysłowych, a wśród nich duże zakłady wydobycia i przetwórstwa siarki, które przyczyniły się do wykształcenia Tarnobrzeskiego Okręgu Przemysłowego. Do początków inwestycji COP-u cały ten teren był typowo rolniczy i odznaczał się słabą urbanizacją, ponieważ przez cały okres zaborów stanowił właściwie martwy gospodarczo obszar graniczny. Do ważnych zakładów przemysłu maszynowego i metalowego płd.-wsch. Polski, w wielu przypadkach kontynuujących tradycje tych branż z okresu COP-u, należy Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego (WSK) w Mielcu. Produkuje się tu samoloty, np. szkoleniowo-bojowe "Irydy" i pożarnicze "Dromadery" oraz m.in. drzwi montowane w amerykańskich Boeingach 757. ' W publicystyce lat 30., nazw "Polska A" i "Polska B" używano na określenie obszarów krajów różniących się pod względem poziomu rozwoju gospodarczego. Obszar Polski A, stosunkowo najbardziej uprzemysłowiony, obejmował ówczesne zachodnie województwa kraju. Obszary rolnicze z niewielkim przemysłem na wschodzie i południu kraju zaliczano do Polski B. Z tej ostatniej, niektórzy wyodrębniali Polskę C - najsłabiej rozwinięte ekonomicznie tereny wsch. i płn.-wsch. 60 WSK Mielec dostarcza też samochody-chłodnie oraz pojazdy o napędzie elektrycznym "Melex" (służące w krajach zachodnich jako wózki golfowe). Sprzęt lotniczy produkuje także WSK w Krośnie, a silniki lotnicze do odrzutowców i helikopterów - WSK w Rzeszowie. W Nowej Dębie wytwarza się silniki motorowe i motocyklowe. Zakłady metalowe istnieją też w Nisku i Annopolu, a zakłady konstrukcji stalowych - w Rudniku. 4.4. TARNOBRZESKA SIARKA Poszukiwania geologiczne w Kotlinie Sandomierskiej, prowadzone pod kierunkiem prof. Stanisława Pawłowskiego, doprowadziły do odkrycia najbogatszych w Europie złóż siarki i powstania Tarnobrzeskiego Zagłębia Siarkowego. Po raz pierwszy występowanie tutaj tego surowca - przedtem w Polsce deficytowego - stwierdzono w 1951 r. Na duże pokłady siarki rodzimej o znaczeniu przemysłowym natrafiono w 1953 r. we wsi Machów i sąsiednich, leżących na południe od Tarnobrzega. Pod koniec 1955 r. udokumentowano występowanie siarki po lewej stronie Wisły, w miejscowości Piaseczno, a także m.in. w Grzybowie koło Staszowa. Stwierdzone zasoby (ok. 110 min t) pozwalają zaliczyć Polskę do czołówki państw świata najzasobniejszy w ten cenny surowiec chemiczny, nazywany czasem ,,żółtym złotem". Siarka w rejonie Tarnobrzega jest kopaliną pochodzenia osadowego i występuje w złożach wapieni pogipsowych. Powstała na skutek skomplikowanych procesów chemicznych, zachodzących w osadach morskich. W 1957 r. zaczęła eksploatację kopalnia odkrywkowa w Piasecznie. Po wyczerpaniu się w 1971 r. zasobów siarki w tej miejscowości, ze złoża zaczęto wydobywać - zalegające poniżej - pokłady czystych piasków. Są one wykorzystywane do produkcji szkła okiennego w pobliskiej hucie szkła w Sandomierzu. Piaseczno jest dobrym przykładem wtórnego wykorzystania kopalni. W 1960 r. w Machowie (obecnie dzielnica Tarnobrzega) powstał kombinat przetwórczy siarki. Uzyskuje się tu czystą technicznie siarkę z rudy oraz wytwarza kwas siarkowy i nawozy fosforowe. W 1968 r. uruchomiono w Machowie drugą kopalnię odkrywkową; złoże siarki zalega na głębokości 80 m. W latach następnych powstały - jako pierwsze Europie - kopalnie otworowe w Grzybowie, Jeziorku k. Tarnobrzega (największa w świecie), Osieku i doświadczalna w Baszni k. Lubaczowa. Wydobycie siarki metodą otworową, zwaną inaczej metodą podziemnego wytapiania, jest bardzo interesujące. Do złoża wprowadza się trzy rury współśrodkowe o różnych przekrojach. Rurą o największym przekroju doprowadza się parę wodną o temp. 160° C i pod dużym ciśnieniem. Zadaniem jej jest rozpuścić siarkę w złożu. Rurą o najmniejszym przekroju wtłacza się powietrze, które - poprzez trzecią rurę - wypycha roztopioną kopalinę na powierzchnię. Wydobytą siarkę, po przefiltrowaniu, zestala się lub wysyła w postaci płynnej. 61 15a. Plan Tarnobrzega w 15. Przekrój geologiczny złoża siarki w Tarnobrzegu 62 Pałac Tarnowskich w Tarnobrzegu Kopalnia siarki Tarnobrzeg - Machów Metoda podziemnego wytapiania jest około trzykrotnie tańsza od tradycyjnego wydobycia odkrywkowego. Minusem jej jest jednak pozostawianie pod ziemią ok. 40-60% niewykorzystanego złoża. Tarnobrzeski kombinat siarkowy "Siarkopol" wydobywał w najlepszych swych latach ok. 5 min t siarki, obecnie ok. 2 min ton. Duża część produkcji, czasem nawet 80% przeznaczana jest na eksport. Polska jest największym w świecie i jednym już z nielicznych wydobywców siarki rodzimej. Plasuje się też w ścisłej czołówce światowej producentów siarki ogółem (tzn. rodzimej, z odsiarczania gazu ziemnego i ropy naftowej, z pirytów). Poza eksportem, duża część produkowanej u nas siarki służy do wytwarzania wieloskładnikowych nawozów sztucznych. Dynamiczny rozwój eksploatacji i przetwórstwa tego surowca spowodował jednak niekorzystne przekształcenia w środowisku geograficznym Tarnobrzeskiego Okręgu Przemysłowego. Wystąpiły zmiany w ukształtowaniu powierzchni. Kopalnictwo odkrywkowe złóż siarki spowodowało wytworzenie rozległych form wklęsłych. Obok wyrobisk znajdują się też formy wypukłe - hałdy nadkładu (czyli skał leżących nad eksploatowanym złożem). Tam, gdzie stosuje się metodę podziemnego wytapiania siarki, następuje osiadanie gruntów, a płytki poziom wód gruntowych przyczynia się do powstania zabagnień terenu. Odkrywkowa eksploatacja rudy, tego najważniejszego w przemyśle chemicznym pierwiastka, spowodowała powstanie olbrzymiego leja depresyjnego. Efektem było obniżenie poziomu wód gruntowych i zanik wody w studniach miejscowej ludności. Dlatego też we wsiach położonych w bliskości kopalń odkrywkowych trzeba było wybudować lokalne wodociągi. Zarówno zakłady przetwórcze siarki w Machowie, jak i kopalnie, powodują silne zanieczyszczenie atmosfery. W wielu miejscach zagłębia tarnobrzeskiego wyczuwa się w powietrzu charakterystyczny, drażniący i niemiły, zapach siarki. Skażeniu związkami siarki ulegają też gleby oraz wody powierzchniowe i podziemne. Załamanie się cen siarki na rynkach światowych oraz problemy związane z ochroną środowiska przyczyniły się do zaprzestania eksploatacji tego surowca w Machowie i ograniczenia wydobycia w pozostałych kopalniach Tarnobrzeskiego Zagłębia Siarkowego. 4.5. SOLINA, MYCZKOWCE, POŁANIEC Do ważnych zakładów przemysłowych południowo-wschodniej Polski zaliczamy elektrownie wodne (hydroelektrownie) - Solinę i Myczkowce oraz Połaniec i Stalową Wolę - elektrownie cieplne. Hydroelektrownie, choć koszty ich budowy są wysokie, mają szereg zalet. Przede wszystkim woda służąca jako siła napędowa turbin elektrowni (nazywana czasem "białym węglem") jest surowcem odnawialnym. Elektrownie 64 Zapora wodna w Solinie wodne nie zanieczyszczają środowiska, szybko można je uruchomić, zatrudniają mało pracowników. Obydwie bieszczadzkie hydroelektrownie należą niewątpliwie do udanego dorobku polskiej myśli technicznej. Są również obiektem zainteresowań przyjeżdżających w te strony turystów. W programie chyba wszystkich wycieczek szkolnych, odwiedzających Bieszczady znajduje się Solina. Poza koroną imponującej tamy solińskiej można zwiedzać (w grupach zorganizowanych) również wnętrze korpusu zapory. W mrocznych i wilgotnych korytarzach, w środku żelbetonowej konstrukcji, zawsze jest chłodno, temperatura wynosi bowiem tylko 6-7° C. Obie zapory są interesujące kontrukcyjnie, a ich sylwetki zostały umiejętnie wkomponowane w górski krajobraz. Ciekawa jest też historia powstania obydwu obiektów. Ponieważ wskutek wyjątkowo dużej zmienności przepływów, San był zawsze groźną, często wylewającą rzeką, od dawna myślano o jego ujarzmieniu. Wskazywano, że budowa zapór i utworzenie zbiorników retencyjnych (mogących gromadzić zapasy wody) zapobiegnie powodziom. Instalacja elektrowni umożliwi też wykorzystanie olbrzymiego potencjału energetycznego Sanu. W 1921 r. prof. Karol Pomianowski1 opracował pierwszy projekt zapory ' Czcząc pamięć tego pioniera hydrotechniki polskiej, w 1984 r. jego imieniem nazwano elektrownię solińską. 65 i elektrowni na Sanie uważając, że najlepszym miejscem do jej lokalizacji będzie Solina. Tu bowiem jest największe przewężenie doliny Sanu i ułatwiająca taką inwestycję budowa geologiczna utworów skalnych. Trudna sytuacja ekonomiczna II Rzeczypospolitej nie sprzyjała jednak realizacji tego śmiałego projektu. Na początku lat 20. budowę elektrowni w niedalekich Myczkowcach podjęła prywatna spółka akcyjna, jednakże po dwóch latach zbankrutowała. Inwestycję wznowiono w 1938 r. jaką rządową (w ramach COP), ale jej realizację przerwała wojna. W 1956 r. przystąpiono po raz trzeci do budowy zapory w tym miejscu, opierając się na niektórych założeniach starego projektu. Idea zapory w Myczkowcach jest bardzo interesująca. Wykorzystuje się tu fakt, że San po siedmiu kilometrach swego biegu dużym zakolem, zbliża się do górnego odcinka na odległość 300 m, mając przy tym różnicę poziomów aż 5 metrów. Wody Sanu zgromadzone w zbiorniku kierowane są tunelem przecinającym zakole Sanu na turbiny hydroelektrowni (o mocy nieco powyżej 8 MW) znajdującej się w okolicy Zwierzynia. W Myczkowcach jest tylko tama ziemna. Powstałe w wyniku budowy zapory Jezioro Myczkowskie1 pełni dziś funkcję zbiornika wyrównawczego dla elektrowni solińskiej. Jest ono dużo mniejsze od Jeziora Solińskiego - dziesięciokrotnie pod względem powierzchni i pięćdziesięciokrotnie pod względem pojemności. Powstanie zalewu wpłynęło na rozwój Myczkowiec jako ośrodka wypo-czynkowo-turystycznego. Budowę zapory w Myczkowcach ukończono w 1960 r., a po niespełna dwóch latach uruchomiono hydroelektrownię. Bezpośrednio po ukończeniu budowy zapory w Myczkowcach przystąpiono do realizacji zapory i elektrowni w Solinie. Załoga złożona z ok. 2 tyś. pracowników przybyłych z różnych stron Polski (w tym wielu tzw. "łowców przygód" zwabionych legendą bieszczadzkiego "Dzikiego Wschodu"), zbudowała w ciągu 8 lat potężną tamę i u jej stóp elektrownię. Sama budowa prowadzona w trudnych warunkach bieszczadzkich, obfitowała w wiele dramatycznych epizodów. Niejednokrotnie też rzeka niszczyła to, co zdążył wznieść człowiek. Betonowa tama solińska ma 664 m długości i 82 m wysokości. Jest zatem wyższa np. od wieży Kościoła Mariackiego w Krakowie. Szerokość tamy przy podstawie wynosi 55 m, w koronie 11 m. Wewnątrz umieszczono spiralne rurociągi, którymi woda z Jeziora Solińskiego doprowadzana jest do turbin hydroenergetycznych. Pracują one zwyle tylko w okresach wzmożonego zapotrzebowania na energię elektryczną. Elektrownia posiada moc gwarantowaną 120 MW (moc osiągalna 136 MW). Spośród 4 turbin są dwie (po 20 MW) tzw. odwracalne (inaczej rewersyjne). W nocy turbiny te, wykorzystując nadwyżki energii elektrycznej w systemie krajowym, przepompowują wodę ' Są także zwolennicy nazywania go Jeż. Myczkowieckim. 66 16. Przekrój przez zaporę wodną w Solinie z niżej położonego zbiornika myczkowskiego do zbiornika górnego - solińs-kiego1. Po wybudowaniu tamy w Solinie, ze spiętrzenia wód Sanu i Solinki, powstało Jezioro Solińskie. Nazywane też bywa Zalewem lub Zbiornikiem Solińskim, a przez niektórych nawet pompatycznie - Morzem Bieszczadzkim2. Z terenu przyszłego zbiornika musiano wysiedlić mieszkańców 185 ' Duże mieszanie wód, a przede wszystkim fakt, że do Jeziora Myczkowskiego zrzucana jest woda z głębokich warstw Jeż. Solińskiego powoduje, że różnica w temperaturze wody między obu zbiornikami - leżącymi przecież tak blisko - wynosi w lecie ok. 5° C na niekorzyść Myczkowiec. 2 Najbardziej poprawna pod względem geograficznym jest nazwa Zbiornik Soliński. W gospodarce wodnej sztuczne jeziora (powstałe w wyniku przegrodzenia zaporą doliny rzecznej) nazywa się zwykle zbiornikami. Natomiast jeziora to naturalne obniżenia terenu, wypełnione wodą. 67 zagród; oczywiście ekshumowano też zwłoki w mogiłach na cmentarzach. Dzisiejsza Solina jest całkowicie nowym osiedlem, któremu początek dały bloki, wzniesione przez budowniczych zapory, służące wtedy jako hotele, głównie dla kadry inżynieryjno-technicznej. Powierzchnia Jeziora Solińskiego wynosi ponad 21 km2, a pojemność prawie pół miliarda m3. Pod względem pojemności jest to ^największe sztuczne jezioro w Polsce, a jeśli chodzi o powierzchnię to plasuje się na miejscu szóstym (po zbiornikach we Włocławku, Jeziorsku, Dębem, Goczałkowicach, Sulejo-wie). Średnia głębokość tego zbiornika wynosi ok. 25 m, zaś maksymalna przekracza 60 m, co jest rekordem - jeśli chodzi o sztuczne jeziora w Polsce. Długość linii brzegowej Zalewu Solińskiego wynosi ok. 156 km. Wiele odcinków brzegowych wykorzystano do lokalizacji ośrodków wypoczynkowych (Polańczyk, Wołkowyja, Bukowiec, Zawoź, Chrewt). Otoczenie Jeziora Solińskiego odznacza się niezwykłym bogactwem krajobrazowym. Jak mówi popularna niegdyś piosenka, "zielone wzgórza nad Solina" szczególnie piękne są latem, na tle - przybierającej różne odcienie - tafli wód jeziora. Duża powierzchnia wodna w centralnej części regionu bieszczadzkiego sprzyja uprawianiu tutaj różnorakich sportów wodnych, głównie zaś żeglarstwa. Po zbiorniku solińskim kursują także, cieszące się dużym powodzeniem turystów, statki "białej floty". Woda w Zbiorniku Solińskim jest czysta, co zachęca do kąpieli. Jednak ze względu na częste wahania jej poziomu, dużą głębokość zbiornika i nierówności dna trzeba być bardzo ostrożnym. Najlepiej kąpać się w pływających basenach i miejscach strzeżonych. Ośrodek wypoczynkowy Polańczyk 68 17. Okolice jeziora Solińskiego i Myczkowskiego Energię elektryczną w płd.-wsch. Polsce produkują również elektrownie cieplne - w Stalowej Woli (445 MW) i Połańcu (1600 MW). Elektrownia Stalowa Wola to zakład z okresu COP-u, po wojnie znacznie rozbudowany. Natomiast powstanie elektrowni w Połańcu jest efektem, występującej wyraźnie w latach siedemdziesiątych, tendencji do lokalizacji elektrowni poza obszarami zagłębi węglowych i dużych aglomeracji miejskich. Duże elektrownie cieplne są bowiem uciążliwe dla otoczenia, przede wszystkim wskutek znacznej emisji pyłów i gazów. Potrzebują też rozległych terenów na składowanie odpadów i popiołów paleniskowych. Elektrownia w Połańcu bazuje na węglu kamiennym, dostarczanym z Górnego Śląska i z zagłębia lubelskiego (łącznie ok. 5 min t rocznie). Uruchomiona została w 1979 r.1. Nosi imię Tadeusza Kościuszki, co nie jest przypadkowe. Tutaj - jak wiemy - Kościuszko ogłosił słynny "uniwersał połaniecki" ograniczający poddaństwo chłopów. 4.6. PRZEMYSŁ DRZEWNY Różne gałęzie przemysłu drzewnego rozwijać się mogą, na obszarze właściwie wszystkich omawianych województw, dzięki "zielonemu bogactwu" - dużym obszarom leśnym. Najwięcej mają ich województwa: krośnieńskie (lasy górskie Bieszczadów i Beskidu Niskiego), przemyskie i tarnobrzeskie (Puszcza Sandomierska). Dla zagospodarowania miejscowego surowca stosunkowo duży kombinat drzewny powstał na początku lat 60. w Rzepedzi, położonej w zachodniej części Bieszczadów. W latach swej prosperity zakłady w Rzepedzi zatrudniały prawie 800 pracowników. Pochodzący z bieszczadzkich lasów surowiec dowożono do fabryki głównie wąskotorową kolejką leśną. Dziś, z różnych powodów, m.in. wyczerpania się zasobów drzewa na terenach łatwiej dostępnych, zakłady te ograniczyły produkcję i liczbę zatrudnionych. W 1977 r. w północnej części Bieszczadów, w Ustianowej k. Ustrzyk Dolnych, wybudowano drugi, znacznie większy kombinat drzewny. Od samego początku borykał się on z wieloma problemami, przede wszystkim błędem był zakładany zbyt duży przerób masy drzewnej. Na początku lat 90. zakłady postawiono w stan likwidacji. Przy okazji należy wspomnieć o wybitnie pionierskiej roli leśników w powojennym ożywieniu gospodarczym regionu bieszczadzkiego. Aby uzyskać dostęp do miejsc wyrębów, wybudowano wiele kilometrów dróg, mostów, kolejkę wąskotorową oraz osady leśne, budynki nadleśnictw, leśniczówki i gajówki. Na całym obszarze Bieszczadów i Beskidu Niskiego zlokalizowano 1 Po wybudowaniu elektrowni cieplnej, Połaniec w 1980 r. odzyskał prawa miejscie. Utracił je w 1869 r., jak większość miast b. zaboru rosyjskiego, za udział okolicznej ludności w powstaniu styczniowym. 70 składowiska drewna. W warunkach tutejszych bezdroży wielką rolę odegrał transport konny, jeszcze dziś w wielu miejscach niezastąpiony. Związane z gospodarką leśną jest wypalanie węgla drzewnego. Służyły do tego tzw. mielerze, kiedyś liczne w Karpatach, a do niedawna spotykane jeszcze tylko w Bieszczadach i sporadycznie w Beskidzie Niskim. Mielerz był to stos kawałków drewna okryty warstwą ziemi, w którym bez dostępu powietrza, przez 8-10 dób, wypalał się węgiel drzewny. Na początku lat 80. do jego produkcji zastosowano stalowe retorty, które wnet całkowicie zastąpiły archaiczne, choć mające wiele uroku, mielerze. Do wypału węgla drzewnego używa się zwykle drewna odpadowego - są to liściaste, rzadziej iglaste, śniegołomy i wiatrołomy. Znaczną część wyprodukowanego w Bieszczadach węgla drzewnego przeznacza się na eksport. Używa się go w nowoczesnym przemyśle (m.in. do produkcji stali specjalnych), a ostatnio coraz częściej jako turystyczne paliwo do pieczenia mięs na rożnie, podczas weekendów. 4.7. INNE GAŁĘZIE PRZEMYSŁU Dobrze rozwinięty w regionie rzeszowskim jest przemysł spożywczy, w dużej mierze bazujący na miejscowych płodach rolnych. Cukrownie znajdują się w Ropczycach i Przeworsku. Cukrownia "Ropczyce" to największa wytwórnia cukru w kraju. Jej dużym problemem jest jednak niedostatek surowca, który trzeba dowozić z odległych nieraz stron. Znane są zakłady pieczywa cukierniczego "San" w Jarosławiu i "Kasztelanka" w Bieczu, browar w Leżajsku i o bogatych tradycjach (1784 r.) wytwórnia wódek w Łańcucie. Duże zakłady mięsne znajdują się w Rzeszowie, Jarosławiu i Nisku. Dwikozy - miejscowość w woj. tarnobrzeskim, położona na Wyżynie Sandomierskiej, od okresu międzywojennego słynie z zakładów przetwórstwa owoców i warzyw. Wytwórnie tej branży znajdują się też m.in. w Rzeszowie ("Ali-ma-Gerber" S.A.) i Przemyślu ("Pomona"). Krosno od 60 lat znane jest z przetwórstwa lnu ("Krosnolen"), fabryki obuwia sportowego, a chyba jeszcze bardziej z hut szkła, wytwarzających między innymi, cenione w kraju i za granicą, kryształy. Duża i najnowocześniejsza w Polsce huta szkła płaskiego pracuje też w Sandomierzu, mniejsza w Jarosławiu. W Jarosławiu znajduje się największy w Polsce producent wyrobów dziewiarskich - fabryka "Jarian". Większość swej produkcji przeznacza na eksport, głównie do krajów zachodnioerupejskich. Nowa Sarzyna posiada przemysł chemiczny, podobnie jak Jasło, gdzie w Zakładach Tworzyw Sztucznych "Gamrat" wyrabia się m.in. rury z PCV, płyty styropianowe, wykładziny podłogowe. Warto dodać, że zakłady "Gamrat" funkcjonowały do lat 90. głównie w branży zbrojeniowej a z procesu transformacji (m.in. przestawiania produkcji) wyszły obronną ręką. Różnorodne gumowe artykuły techniczne produkowane są w sanockim "Stomilu". 71 Cementownia w Ożarowie Zakłady zmechanizowanego sprzętu domowego znajdują się w Rzeszowie ("Zelmer-Predom") i Nowej Dębie. Warto wspomnieć o rozsławiającym Przemyśl zakładzie ludwisarskim braci Felczyńskich. Odlewane tu dzwony rozbrzmiewają w kościołach (i nie tylko) w wielu miejscowościach Polski i świata. Znaczne zasoby miejscowych piaskowców, wapieni, piasków, żwirów i glin sprzyjają rozwojowi przemysłu materiałów budowlanych. W 1978 r. uruchomiono dużą cementownię "Ożarów" w mieście o tej nazwie, położonym w woj. tarnobrzeskim, na Wyżynie Sandomierskiej. Wysokiej jakości porcelanę wytwarzają zakłady w Ćmielowie, położonym nieco na zachód od Ożarowa. Jest to najstarsza w Polsce (rok założenia 1790) i jedna z najstarszych w Europie fabryk porcelany stołowej. Jej wyroby znane są na rynkach całego świata. Duże zakłady porcelany technicznej znajdują się w Boguchwale k. Rzeszowa. 72 Największym w kraju ośrodkiem produkcji koszykarskiej jest Rudnikł - niezbyt duże miasto nad Sanem, położone wśród równin Kotliny Sandomierskiej. Wikliniarstwem, to jest uprawą wikliny, jej przygotowaniem i przerobem, zajmuje się w tej miejscowości i okolicach kilka tysięcy osób. Tradycje rudnickiego koszykarswa sięgają końca XIX w. Dziś różnorodne wiklinowe wyroby, odznaczające się bogactwem form i kształtów, są w większości przedmiotem eksportu. 1 Przy okazji warto dodać, że w Rudniku (czasem nazywanym Rudnikiem nad Sanem) hetman Stefan Czarniecki odniósł w 1656 r. wielkie zwycięstwo nad dużym oddziałem Szwedów. Wśród nich był król Karol Gustaw, który musiał salwować się ucieczką. Zdarzenie to uwiecznił Henryk Sienkiewicz w "Potopie". 5. ROLNICTWO Ze względu na ukształtowanie powierzchni, gleby i klimat, generalnie korzystne (miejscami nawet bardzo korzystne) warunki dla gospodarki rolnej występują na Pogórzu Karpackim i obrzeżach Kotliny Sandomierskiej, zwłaszcza na Wyżynie Opatowskiej. Tereny te nadają się zarówno do uprawy roślin jak i do chowu zwierząt. Z uwagi na mało sprzyjające warunki przyrodnicze (słabsze gleby, ostrzejszy klimat, większe deniwelacje terenu) obszary górskie Bieszczadów i Beskidu Niskiego najbardziej przydatne są do rozwoju hodowli. Duży obszar czterech omawianych województw zajmują gleby bielicowe, wytworzone na piaskach, glinach, iłach i pyłach. Najwięcej tego typu gleb, mało- i średniourodzajnych, pokrywa Kotlinę Sandomierską. Płat szczególnie jałowych piasków znajduje się w okolicach Połańca. W dolinach Wisły, Sanu, Wisłoki i Wisłoka spotyka się głównie urodzajne mady. Wysoka jakość tych gleb i specyficzny mikroklimat gmin nadwiślańskich (zwłaszcza położonych w województwach tarnobrzeskim) powodują, że koncentruje się tu szczególnie uprawa owoców (jabłonie, morele, truskawki) i warzyw (pomidory). Tradycje rolnicze na tych terenach sięgają odległej przeszłości. Na Pogórzu są gleby bielicowe i, najczęściej dość żyzne, brunatne. Z kolei na Wyżynie Sandomierskiej oraz w rejonie Przemyśl - Jarosław występują powstałe na lessach, najbardziej żyzne, czarnoziemy. Przeciętny odsetek użytków rolnych (tj. gruntów ornych, łąk i pastwisk) na obszarze wszystkich województw regionu rzeszowskiego wynosi 56 i jest nieco niższy od średniej ogólnopolskiej. Najwięcej (65%) użytków rolnych znajduje się w województwie rzeszowskim, najmniej (42%) w krośnieńskim - najbardziej górzystym i lesistym. Najwięcej gruntów ornych (wraz z sadami) mają województwa tarnobrzeskie i rzeszowskie - po 49%. Natomiast województwo krośnieńskie, jak nietrudno się domyślić ma ich najmniej, tylko 28%. Łąk i pastwisk najwięcej jest w województwach rzeszowskim i przemyskim (po ok. 15%), najmniej w tarnobrzeskim (11%), choć dość dużo łąk znajduje się w północnej części Kotliny Sandomierskiej. Główne uprawy zbożowe to: pszenica, żyto, jęczmień i owies, sieje się też nieco pszenżyta. Najwyższe plony podstawowych zbóż w 1993 r. odnotowano w województwie przemyskim (dokładne dane zawierają tabele). Popularna na tych ziemiach jest uprawa ziemniaków, a ich plony nie odbiegają zbytnio od średniej ogólnopolskiej. Buraki cukrowe zajmują najbardziej urodzajne gleby lessowe środkowych partii regionu oraz czarnoziemy i żyzne mady wzdłuż Wisły i Sanu. Ich plony są jednak niższe od średniej dla Polski. Na omawianym obszarze uprawia się też len i konopie (rejony podgórskie. Kotlina 74 Sandomierska), rzepak, chmiel, tytoń. Rośliny pastewne, głównie koniczynę, najczęściej sieje się na Pogórzu Karpackim i w niższej części Karpat. W wielu rejonach, a szczególnie w okolicach Sandomierza, bardzo dobrze rozwinięte jest sadownictwo i warzywnictwo. Warunki przyrodnicze, szczególnie na obszarach podgórskich i górskich, predysponują do rozwoju w tej części Polski hodowli, głównie bydła i owiec. Świadczące o intensywności hodowli wskaźniki obsady bydła na 100 ha użytków rolnych najwyższe są w województwach podkarpackich i karpackich - rzeszowskim i krośnieńskim, najniższe w tarnobrzeskim. Należy podkreślić, że wskaźniki te są wyraźnie wyższe od średniej ogólnopolskiej. W stosunku do przeciętnej w Polsce (ok. 100 szt./lOO ha uż. roi.) na całym omawianym obszarze, szczególnie zaś w Karpatach, niewielka jest hodowla trzody chlewnej. Najwyższą obsadę chowu świń ma województwo tarnobrzeskie, zdecydowanie najniższą - krośnieńskie (ok. 30 szt./lOO ha). Z kolei najwięcej owiec hoduje się na obszarach górskich i podgórskich województwa krośnieńskiego. Wypas owiec w Bieszczadach jako pierwsi po wojnie rozpoczęli bacowie podhalańscy. W 1952 r. przywieźli prawie 2 tyś. tych zwierząt, które korzystały »». H KRC '^-l., WOJ. 1ŚNIEŃ "'\ SKIE ^.- '^ \ » \ ł i t. -^1 J grunty orne Jt'5!'^!^ l^ki i pastwiska t'"^' '7] pozostałe grunty L,..^^ J i nieużytki 18. Użytkowanie ziemi 75 w lecie z pastwisk w zachodniej części Bieszczadów, w pobliżu linii kolejowych. W kilka lat później, po utworzeniu Tatrzańskiego Parku Narodowego, powstał problem, co robić z kierdelami owiec pasionymi od wieków na halach tatrzańskich. Postanowiono więc regularnie przewozić je na opuszczone ziemie bieszczadzkie, na czas wypasu letniego. W szczytowych okresach rozwoju pasterstwa bieszczadzkiego przybywało tu koleją ponad 45 tyś. tych "beczących pasażerów". Rozpoczęcie letniego redyku w Bieszczady zależało w dużej mierze od aury, która czasem bywa i kapryśna. Zdarzało się, że przywiezionych owiec nie wyładowywano w ogóle, musiały wrócić na Podhale, ponieważ w Bieszczadach spadł nagle duży śnieg. Z powodu zmniejszenia opłacalności hodowli owiec, wzrostu opłat za przewozy kolejowe i dzierżawę pastwisk oraz poszerzenia granic BdPN, na początku lat 90. ustał przywóz owiec w Bieszczady. Na mniejszą skalę wypas owiec prowadzą tu jednak miejscowi rolnicy indywidualni. Nowoczesna rzeźnia, nastawiona na ubój owiec zgodnie z wymogani Unii Europejskiej i krajów arabskich, powstała w Lesku. Obecnie najważniejszą rolę odgrywda tu chów bydła mlecznego i, w jeszcze większym stopniu, bydła rzeźnego. Obok rolników indywidualnych chów bydła prowadziły tu, z różnymi efektami1 PGR-y, gospodarstwa więźniarskie Ministerstwa Sprawiedliwości, a w latach 80. kombinat rolno-spożywczy "Igloopol". Hodowla koni jako zwierząt pociągowych wyraźnie się zmniejsza. W Stu-bnie (woj. przemyskie) istnieje stadnina rasowych arabów. Z hodowli koni czystej krwi arabskiej znana jest też wieś Kurozwęki, położona koło Staszowa, w województwie tarnobrzeskim. W Bieszczadach w ostatnim czasie powstało kilka, głównie prywatnych, stadnin koni (m.in. hucułów), hodowanych w celach sportowo-rekreacyjnych. W niektórych rejonach omawianych województw dość dobrze rozwinięte jest pszczelarstwo, które tutaj ma długie tradycje. Rozwojowi pszczelarstwa sprzyja, prawie nieskażone, środowisko przyrodnicze Beskidu Niskiego, Bieszczadów i Pogórza Przemyskiego. Czasem jednak zdarza się, że ule z miodem padają łupem niedźwiedzi. Opłacalność ekonomiczna rolnictwa na terenach górskich jest najczęściej bardzo mała. Dlatego też, zachowane jeszcze w prawie naturalnym stanie ziemie Bieszczadów i Beskidu Niskiego stwarzają szansę na rozwój tzw. rolnictwa ekologicznego. Przykładem jest gmina Komańcza, która w 1990 r. przystąpiła do realizacji zakrojonego na szeroką skalę programu ekologicznego. Jego celem jest produkowanie zdrowej żywności. Żywność taka, wytworzona w czystym środowisku przyrodniczym, w oparciu o nawozy organiczne i bez uciekania się do chemicznych środków ochrony roślin, byłaby 1 Od pół. lat 50., w okresie poszukiwań właściwych kierunków gospodarczego rozwoju Bieszczadów, czyniono tu próby sezonoweg wypasu bydła, przywożonego nieraz z odległych stron. Najsłynniejsza z nich - akcja "Rancho - 59" - czyli wypas przez bieszczadzkich kowbojów, nieco złośliwie nazywanych "krowbojami", stada bydła liczącego ok. tysiąca sztuk - przyniosła, wskutek nierozeznania trudnych warunków bieszczadzkich, znaczne straty gospodarcze. 76 odpowiednio droższa, co rekompensowałoby większe nakłady pracy na jej wytworzenie. Sprzedaż takiej żywności odbiorcom krajowym i zagranicznym przynosiłaby rolnikom większe dochody i rolnictwo czyniła opłacalnym. Szansą dla wielu mieszkańców terenów karpackich jest rozwój agroturys-tyki. Agroturystyka to wypoczynek na wsi, w gospodarstwach rolnych, w rejonach atrakcyjnych turystycznie. Gospodarstwo chłopskie, poza zakwaterowaniem, daje możliwość mieszkania wraz z rodziną wiejską, poznania jej zwyczajów i codziennych zajęć w polu i zagrodzie. Agroturystyka staje się dziś modną, odmienną i specyficzną formą spędzania wolnego czasu. 6. LINIA HUTNICZO-SIARKOWA, OBWODNICE BIESZCZADZKIE, KOLEJKA LEŚNA 6.1. MAGISTRALNE I LOKALNE LINIE KOLEJOWE Z racji położenia geograficznego, ukształtowania powierzchni oraz przeszłości historycznej, region rzeszowski ma nienajlepiej rozwiniętą sieć komunikacyjną. Niedostatek linii kolejowych uzupełnia jednak w miarę gęsta sieć dróg kołowych. Wskaźniki gęstości linii kolejowych (normalnotorowych) we wszystkich województwach południowo-wschodniej Polski są niższe od średniej krajowej (7,5 km/100 km2). Najbliższy tej wartości jest wskaźnik dla województwa tarnobrzeskiego - 7,2 km/100 km2. Najważniejszą arterią komunikacyjną regionu jest linia kolejowa Tarnów - Rzeszów - Jarosław - Przemyśl, zelektryfikowana w okresie powojennym. Magistrala ta nawiązuje do handlowego szlaku podkarpackiego, wytyczonego przez przebieg progu Pogórza Karpackiego, wiążącego w dawnych wiekach Ruś ze Śląskiem i Czechami. Dzisiaj jest to ważna trasa międzynarodowa, łącząca Ukrainę i płd. Rosję, z Polską i Czechami. Wspomnianej linii kolejowej, w dużej części przebiegającej równoleżnikowo, towarzyszy szosa, również o znaczeniu tranzytowym. U podnóży Beskidów przebiega linia kolejowa - i prawie równolegle szlak drogowy - o znaczeniu krajowym: Stróże - Jasło - Sanok - Ustrzyki Dolne - Krościenko. Od tej linii, w Zagórzu koło Sanoka, odgałęzia się trasa kolejowa o dużych walorach krajobrazowych. Prowadzi ona na południe dolinami Osławy i Osławicy, ku przełęczy i tunelowi w Łupkowie. Wymienione tu główne szlaki komunikacyjne, o kierunku na ogół równoleżnikowym, przecinają szlaki drożne o kierunku południkowym, ciągnące się wzdłuż największych dolin karpackich, szczególnie Sanu, Wisłoka, Wisłoki. Szlaki komunikacyjne, a szczególnie ich skrzyżowania, od dawna sprzyjały rozwojowi miast. Tak powstały np. Jasło, Krosno, Sanok, Rzeszów, Jarosław, Przemyśl. Z Medyki i Przemyśla dolinie Sanu towarzyszy szlak kolejowy prowadzący, poprzez Jarosław, Leżajsk i Stalową Wolę, ku środkowej Polsce. Jego odgałęzieniem jest kolej z Jarosławia w kierunku Roztocza. Z Dębicy, wzdłuż doliny Wisłoki, a później Wisły - przez Mielec i Tarnobrzeg - szyny prowadzą do Sandomierza. W okresie powojennym powstała trasa łącząca Rzeszów z Kolbuszową. Wspomnieć należy, że linia Przemyśl - Chyrów - Krościenko - Zagórz - Łupków uruchomiona została w 1872 r. i jest najstarszą ze wszystkich 78 19. Sieć komunikacyjna polskich transkarpackich tras kolejowych. Kolej ta, zwana niegdyś oficjalnie Pierwszą Węgiersko-Galicyjską Drogą Żelazną, miała głównie znaczenie strategiczne, łącząc olbrzymią twierdzę Przemyśl z wnętrzem monarchii austro-węgierskiej. Tunel kolejowy pod Przełęczą Łupkowską (długości 600 m) wybudowano w dwa lata później. 79 Odgałęzienie tej trasy na zachód (Zagórz - Sanok - Krosno - Jasło - Stróże) powstało w 1884 r. i nazywało się też interesująco: Cesars-ko-Królewska Kolej Transwersalna. Ponieważ kolej ta wybudowana była jako państwowa, wszystkie budynki dworcowe na jej trasie zaprojektowano w tym samym stylu. Przykładem może być ładny dworzec sanocki, ostatnio pieczołowicie odrestaurowany i wpisany do rejestru zabytków architektury. Po ostatniej wojnie odcinek kolei na trasie Przemyśl - Chyrów - Krościenko znalazł się poza granicami Polski. W 1964 r. uruchomiono tu jednak linię tranzytową, która na odcinku ponad 40 km przebiega przez terytorium Ukrainy. Pasażerowie popularnego w sezonie letnim ekspresu "Solina" mogą więc z Ustrzyk Dolnych, przez Krościenko, Chyrów, Dobromil i Przemyśl podróżować do Warszawy. Przekraczanie granicy odbywa się bez odprawy paszportowej i celnej; pociąg jest zamknięty, a wsiadanie i wysiadanie zabronione. W 1994 r. uruchomiono w Krościenku kolejowe przejście graniczne z Ukrainą, czynne w sezonie letnim i przeznaczone dla ruchu lokalnego. Planuje się tu również otworzenie podobnego przejścia drogowego. Myśli się też o wznowieniu ruchu kolejowego (wstrzymanego w 1987 r.) przez Przełęcz Łupkowską oraz o uruchomieniu lokalnego przejścia drogowego na Słowację: Radoszyce - Palota. W Barwinku, położonym w Beskidzie Niskim, w sąsiedztwie Przełęczy Dukielskiej, funkcjonuje od dawna graniczne przejście drogowe na Słowację. W tym miejscu jest okazja, aby wspomnieć o Euroregionie Karpackim. Powstał on na mocy porozumienia o współpracy obszarów nadgranicznych. W przypadku Polski dotyczy terenów południowo-wschodnich kraju. Porozumienie podpisane zostało w 1993 r. w Debreczynie (Węgry) przez ministrów spraw zagranicznych Polski, Słowacji, Ukrainy i Węgier (w terminie późniejszym również Rumunii). Do Euroregionu weszły dwa województwa polskie: krośnieńskie i przemyskie, w 1994 r. dołączyło rzeszowskie. Celem utworzenia Euroregionu Karpackiego jest współpraca polityczna, gospodarcza i kulturalna ziem przygranicznych wymienionych krajów. Euroregion stwarza szansę ściślejszej współpracy narodów - o podobnej historii i kulturze - zamieszkujących łuk Karpat Wschodnich i ich podnóża. Czas wreszcie na opisanie przebiegu i wyjaśnienie celowości zbudowania magistrali kolejowej nazywanej w skrócie LHS, a tłumaczonej jako Linia Hutniczo-Siarkowa. Nazwa wyjaśnia w pewnym sensie jej zadania. Jest to bezpośredni transport rudy żelaza z Ukrainy do Huty "Katowice", zlokalizowanej w Dąbrowie Górniczej. W drodze powrotnej pociągi zabierają na Ukrainę i do Rosji siarkę z Zagłębia Tarnobrzeskiego. To co zasadniczo różni tę magistralę od innych linii kolejowych w Polsce, to rozstaw szyn. Jest to linia szerokotorowa (1524 mm), a więc szersza o 8,9 cm od linii normalnotorowych jakie funkcjonują powszechnie, m.in. w Polsce (1435 mm). Pociągi z importowaną rudą nie muszą być przeładowywane na granicy polsko-ukraińskiej, jak to czyni się tradycyjnie w tzw. "suchym porcie" Medyka - Żurawica. 80 Na terenie Polski Linia Hutniczo-Siarkowa rozpoczyna się w rejonie Hrubieszowa i prowadzi przez województwa: zamojskie, tarnobrzeskie, rzeszowskie, kieleckie do katowickiego. Jej długość od granicy do stacji wyładowaw-czej w Dąbrowie Górniczej wynosi 397 km. Inwestycję rozpoczęto w 1976 r., a zakończono w końcu 1979 r. Do końca lat 80. LHS miała też znaczenie wojskowe. Plany strategiczne Układu Warszawskiego zakładały, że w razie konfliktu zbrojnego z państwami NATO, wykorzystanie tej szerokotorowej linii ułatwiałoby naszemu ówczesnemu wschodniemu sojusznikowi zaopatrywanie swych dywizji, posuwających się na zachód. 6.2. "CIUCHCIA BIESZCZADZKA" Jedną z większych atrakcji turystycznych Bieszczadów jest wąskotorowa kolejka leśna, służąca zarówno do przewozu drewna, jak i pasażerów. Przez turystów, wśród których cieszy się dużą popularnością, nazywana jest czasem "bieszczadzką ciuchcią" (choć już dzisiaj, generalnie, lokomotywy parowe zastąpione zostały przez spalinowe), lub trochę drwiąco "bieszczadzkim expresem". Popularność kolejki wynika nie tylko z jej nieco romantycznego charakteru, ale także z faktu, iż trasa prowadzi przez malownicze - a przy tym "Ciuchcia bieszczadzka" 81 trudno dostępne dla innych środków lokomocji - rejony Bieszczadów. Kolejka bieszczadzka ma też długą historię, ściśle związaną z losami gospodarczymi regionu. Wpisano ją do rejestru zabytków, bo liczy już sobie nieco ponad sto lat. Po uruchomieniu w 1874 r. kolei transkarpackiej wiodącej przez Przełęcz Łupkowską, zrodził się projekt budowy linii, która biegnąc na wschód, umożliwiałaby eksploatację bogatych zasobów leśnych Bieszczadów Zachodnich i połączyła ze światem zapadłe górskie wioski. Na linię normalnotorową nie wyraził zgody parlament węgierski. Od 1890 r. zaczęto więc budować kolej wąskotorową z Nowego Łupkowa przez Maniów i Solinkę do Majdanu k. Cisnej. Po pokonaniu wielu trudności terenowych, inwestycję ukończono w 1895 r. Wszelkie prace wykonano bardzo solidnie, a do robót kamieniarskich przy wiaduktach sprowadzono nawet Włochów, znanych z wyjątkowej biegłości w tym zawodzie. Zyski z eksploatacji kolejki - przewozu drewna i mieszkańców bieszczadzkich wiosek - spowodowały, że linię przedłużono (na pocz. naszego wieku) w kierunku wschodnim. Odcinek ten jednak zamknięto po wybuchu I wojny światowej, kiedy zmniejszyły się przewozy. Z przeciwnej strony dzisiejszych polskich Bieszczadów prowadziła podobna kolejka leśna z Sokolik przez Muczne, Stuposiany, doliną Wołosatego do Ustrzyk Górnych. Być może, wkrótce mogłoby powstać atrakcyjne połączenie Nowego Łupkowa z Sokoli-kami, gdyby nie zła koniunktura w przemyśle drzewnym, która zmusiła właścicieli do likwidacji kolejki w połowie lat 30. W czasie II wojny światowej kolejka służyła rabunkowej eksploatacji bieszczadzkich lasów na potrzeby III Rzeszy. Dlatego też zmodernizowano ją, przerabiając tory na rozstaw szyn 750 mm. Podczas przejścia frontu w 1944 r. linia kolejki została mocno zdewastowana, gdyż żołnierze radzieccy rozebrali kilka kilometrów torów. Szyny i podkłady posłużyły do budowy schronów i umocnień, a nasyp wykorzystano jako drogę strategiczną. Po wojnie, w połowie lat 50., odbudowę i modernizację wąskotorówki wymusiła konieczność ułatwienia wywozu drewna oraz transportu materiałów budowlanych dla napływających w Bieszczady osadników. W następnych latach tory kolejki przedłużono od stacji Cisną - Majdan, przez Wetlinę, do Moczarnego, a w dolinie Osławy dodano odcinek Smolnik - Rzepedź. Długość kolejki bieszczadzkiej na trasie Rzepedź - Smolnik - Moczarne wynosi 66 km, odgałęzienie Nowy Łupków - Smolnik ma 4 km. Od początku lat 90., w nowych realiach gospodarki rynkowej, nastały dla bieszczadzkiej kolejki trudne czasy. Gdy kombinat drzewny w Ustianowej postawiono w stan likwidacji, a zakłady w Rzepedzi "ledwie dyszą", zmniejszyło się zapotrzebowanie na transport miejscowego drewna. Tym bardziej, że prywatni handlarze drzewem przestawili się na transport samochodowy, szybszy i ponoć dziś ekonomiczniejszy. Od 1994 r. przewozy pasażerskie kolejką ograniczono do trasy Nowy Łupków - Cisną - Wetlina. Zmniejszono też liczbę kursów w tygodniu. W 1995 r., z braku pieniędzy, kursowanie kolejki wąskotorowej zawieszono. 82 6.3. OBWODNICE BIESZCZADZKIE Spośród tras drogowych, poza wspomnianymi już wcześniej, na uwagę zasługują obwodnice bieszczadzkie. Wysiedlenie ludności w 1947 r. było przyczyną braku, przez okres prawie dziesięcioletni, konserwacji dróg i mostów w Bieszczadach. Doprowadziło to do tego, że w połowie lat 50. teren ten był właściwie niedostępny, a sieć drogowa praktycznie nie istniała. Dużym przedsięwzięciem ekonomicznym i organizacyjnym była realizacja tzw. wielkiej obwodnicy (pętli) bieszczadzkiej - okrężnej szosy Lesko - Cisną - Wetlina - Ustrzyki Górne - Czarna - Ustrzyki Dolne. Budowę jej, w prawie bezdrożnych dotychczas Bieszczadach, rozpoczęto w 1955 r., jednocześnie z dwóch stron. Połączenie obu ramion obwodnicy nastąpiło w październiku 1962 r., w rejonie Przełęczy Wyżniańskiej. Cała trasa wielkiej pętli liczy 143 km. Wybudowanie pierwszej w historii tych stron drogi asfaltowej stało się momentem przełomowym w powojennych dziejach Bieszczadów, wprost skokowo przyśpieszyło ich aktywizację gospodarczą. Przejazd wielką obwodnicą bieszczadzką, prowadzącą w większości przez bardzo ciekawe krajobrazowe tereny, należy do ważnych atrakcji turystycznych w tym zakątku kraju. Obwodnica bieszczadzka 83 W 1962 r. rozpoczęto budowę małej obwodnicy (pętli) bieszczadzkiej. Roboty drogowe zakończono w 1969 r., w rejonie Rajskiego, u podnóży Otrytu. Mała obwodnica na trasie Hoczew - Polańczyk - Wołkowyja - Polana - Czarna (46 km) przecina ukośnie region bieszczadzki. W Hoczwi i Czarnej łączy się z wielką obwodnicą, dlatego też czasem nazywana jest "cięciwą bieszczadzką". Długość małej obwodnicy bieszczadzkiej Lesko - Hoczew - Polańczyk - Czarna - Ustrzyki Dolne - Lesko wynosi 94 km. Droga ta ma dzisiaj duże znaczenie turystyczne, z jej trasy roztaczają się ładne widoki na Jezioro Solińskie. Początkowo zaś ułatwiała ewakuację mieszkańców wsi, które znaleźć się miały na dnie przyszłego zbiornika w Solinie. Duże znaczenie turystyczne ma też ponad 30-kilometrowy odcinek Drogi Sudecko-Karpackiej Komańcza - Radoszyce - Nowy Łupków - Cisną, udostępniający komunikacyjnie płd.-zach. partie Bieszczadów i wschodnie Beskidu Niskiego. Poprzez Góry Słonne wiodła dawniej droga z najliczniejszymi w Polsce serpentynami górskimi, których na krótkim odcinku było ponad 50. Po żmudnych pracach drogowych, przeprowadzonych w latach 60., zmniejszono liczbę zakrętów do kilkunastu, ale i tak przejazd trasą Sanok - Tyrawa Wołoska - Przemyśl należy do bardzo atrakcyjnych. Przy okazji słów kilka o komunikacji lotniczej. Jedynie w Rzeszowie istnieje lotnisko Jasionka, które obsługuje (choć z przerwami) połączenie krajowe - z Warszawą. W Krośnie znajduje się lotnisko sportowe. 7. ATRAKCYJNOŚĆ TURYSTYCZNA Polska Południowo-Wschodnia jest bardzo interesującym turystycznie regionem. O wielu miejscach i obiektach atrakcyjnych turystycznie wspomniano już wcześniej, przy innych okazjach. Poniżej trochę więcej informacji o najciekawszym terenie jakim są Bieszczady oraz o niektórych miejscowościach - ośrodkach ruchu turystycznego w tej części kraju. 7.1. MODA NA BIESZCZADY Na obszarze dzisiejszych Bieszczadów Polskich turystyka, w ścisłym tego słowa znaczeniu, zaczęła się powoli rozwijać pod koniec okresu międzywojennego. Z powodu trudnej dostępności komunikacyjnej i znikomego zagospodarowania, kraina między Przełęczą Łupkowską a Użocką przegrywała konkurencję z atrakcyjniejszymi grupami górskimi na zachodzie i wschodzie Polski. W tym czasie sławę najpopularniejszych szybowisk Polski zdobywają - Bezmiechowa leżąca na stokach Gór Słonnych oraz Ustianowa, położona u stóp Holicy w paśmie Żukowa. O wielkości ośrodka szybowcowego w Ustianowej świadczy stan szybowców w 1939 r. - ponad 770 egzemplarzy. Podczas wojny oba szybowiska zostały zniszczone. W Ustianowej, na terenie dawnego lotniska, stoją dziś hale fabryczne zakładów przemysłu drzewnego. W sąsiedztwie, przy szosie, wzniesiono pomnik lotników - wychowanków miejscowego ośrodka szybowcowego, którzy polegli w czasie II wojny światowej. Pierwsi po wojnie turyści pojawili się w Bieszczadach na początku lat pięćdziesiątych. Zastali pustkę osadniczą, zarośnięte ścieżki, drogi i pola, zniszczone mosty i tory kolejowe, nierozbrojone pola minowe. Spalone wsie zaznaczone były w krajobrazie tylko zdziczałymi sadami owocowymi, cerkwiami lub ich ruinami. Wycieczki, które poprzednio należały do zupełnie łatwych - bo przecież przed wojną Bieszczady były gęsto zamieszkałe - teraz stały się trudnymi i niebezpiecznymi wyprawami. Wędrując nieraz przez kilka dni, nie napotykało się żadnego człowieka. Kraina bieszczadzka, na owe czasy "terra incognita" (ziemia nieznana), zaczęła intrygować ludzi swą tajemniczością i bogactwem "dziewiczej" przyrody. Śmiałków kusiła nieprzetartymi szlakami, dzikością natury, nadzieją na "wielką przygodę". W tym czasie wyprawę w Bieszczady odbył Karol Woj tyła - dzisiejszy papież Jan Paweł II, który w uprawianiu turystyki i obcowaniu z przyrodą dostrzegł możliwości hartowania zarówno ciała jak i ducha. Jego wejście na najwyższy szczyt naszych Bieszczadów w dniu 5 sierpnia 1954 r. upamiętniono 85 Tarnica. Zakończenie rajdu szlakiem Jana Pawła II w 1987 r. - z okazji III pielgrzymki Ojca Świętego do kraju. Na Tarnicy postawiono żelazny krzyż z postacią Chrystusa na tle konturu mapy Polski. Punktem zwrotnym w powojennej turystyce bieszczadzkiej było zorganizowanie pierwszych, bardzo udanych, rajdów górskich - letnich, a później zimowych. Pionierzy turystyki bieszczadzkiej biwakowali w namiotach, a czasem i pod gołym niebem, nocą palili ogniska dla odstraszenia wilków i dzików, trasy przebywali według wskazań kompasów. Oczywiście, z uwagi na nieliczne punkty zaopatrzenia, najczęściej trzeba było transportować zapas żywności na całą wędrówkę. Bieszczady z tego prawie traperskiego okresu były doskonałym miejscem - co częściowo pozostało i do dzisiaj - kształcenia kadr wysokowykwalifikowanych turystów. W 1956 r., w opuszczonej przez Wojska Ochrony Pogranicza strażnicy w Ustrzykach Górnych, utworzono pierwsze tutaj po wojnie schronisko turystyczne. Było ono jedynym domem mieszkalnym w tym rejonie Bieszczadów. Dziś stoi tu okazały - choć trochę za drogi dla przeciętnego, szczególnie młodego wędrowca - "hotel górski". W tym też mniej więcej czasie przekazano Polskiemu Towarzystwu Turystyczno-Krajoznawczemu skromny drewniany budynek na Połoninie Wetlińskiej, który wcześniej pełnił funkcję placówki obserwacyjnej Służby Przeciwlotniczej. Uruchomienie tu schroniska przez dłuższy czas natrafiało na trudności, przede wszystkim z uwagi na niemożność znalezienia gospodarza, 86 który w tak trudnych warunkach zechciałby kierować obiektem. Dziś schronisko na Połoninie Wietlińskiej jest najwyżej położonym (1220 m n.p.m.), obiektem noclegowym w tych górach. A "wdrapanie się" tutaj stało się "punktem honoru" dla wielu wycieczkowiczów przyjeżdżających w Bieszczady. Zagospodarowanie Bieszczadów, szczególnie rozwój osadnictwa i sieci drogowej oraz pewna poprawa zaopatrzenia, wpływają na to, że stają się one coraz bardziej "cywilizowane". Stopniowo zwiększał się ruch turystyczny, co najwyraźniej nastąpiło po otwarciu wielkiej obwodnicy bieszczadzkiej. Po czasach "Dzikiego Wschodu" - wędrówek tylko najbardziej doświadczonych i okresie "romantycznej turystyki kowbojskiej" nastąpiła pora bardziej przemyślanej i koordynowanej przez lokalne władze turystyki bieszczadzkiej. W latach 70. powstało wiele inwestycji turystycznych. Turystyka pobytowa zaczęła się skupiać wokół Jeziora Solińskiego, a Solina przejęła od Myczkowiec rolę wczasowej "Mekki" Bieszczadów. Warto podkreślić, że w dziejach powojennej aktywizacji turystyki bieszczadzkiej znaczną rolę odegrali studenci i harcerze. Powstawały schroniska studenckie, a harcerze przeprowadzili "Operację Bieszczady - 40", w czasie której - obok wypoczynku na łonie przyrody - trochę pracowali na rzecz regionu. Wysokie walory turystyczne - przyrodnicze i pozaprzyrodnicze, pewna egzotyka Bieszczadów i możliwości znalezienia tutaj prawdziwych jeszcze "oaz ciszy" sprawiają, że obszar ten stał się ważnym regionem turystycznym kraju. Schronisko na Połoninie Wetlińskiej 87 W tym miejscu należy ostrzec nieostrożnych turystów, a najczęściej są to ludzie młodzi, że i dziś Bieszczady (oraz częściowo Beskid Niski) nie są zbyt łatwym terenem do uprawiania wędrówek. Wielkie kompleksy leśne, znaczne przestrzenie pozbawione siedzib ludzkich, duże odległości między obiektami noclegowymi, stosunkowo rzadka sieć szlaków turystycznych - w razie wypadku lub gwałtownego pogorszenia pogody - przyczynić się mogą do zagrożenia zdrowia, a nawet życia wędrowców. Mimo że góry te nie posiadają alpejskich czy tatrzańskich grani i w zasadzie nie grozi tu upadek w przepaść, to jednak do niebezpieczeństw należy zaliczyć możliwość zabłądzeń. Zdarza się to szczególnie podczas silnej mgły lub śnieżycy, ograniczających widoczność. Pobłądzenie w bezludnym i lesistym terenie prowadzi często do wyczerpania organizmu, a w okresie zimowym - przy ujemnych temperaturach - spowodować może nawet zamarznięcie. Nad bezpieczeństwem turystów górskich czuwa Bieszczadzka Grupa Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ratownicy spod znaku "błękitnego krzyża" mają swe placówki dyżurne w kilkunastu rejonach Bieszczadów i Beskidu Niskiego. Najwięcej wypadków GOPR odnotowuje w lipcu i sierpniu - kiedy ruch przyjazdowy osiąga swe maksimum, oraz w miesiącach zimowych, podczas których uprawianie turystyki jest znacznie trudniejsze. Obok czynników naturalnych - trudnego górskiego terenu, mgły, śnieżycy, wyładowań atmosferycznych (szczególnie niebezpiecznych w odkrytych, szczytowych partiach połonin) - zwykle przyczyną wypadków jest nieostrożność, często wręcz bezmyślność turystów. Błędne zaplanowanie wędrówki (zbyt długa trasa, późne wyjście), nieumiejętne rozłożenie sił, słabe przygotowanie kondycyjne do zamierzonej wycieczki, przecenianie własnych umiejętności narciarskich, poruszanie się bez map i przewodników, nieodpowiedni ubiór, kiepskie wyposażenie turystów (np. brak latarki, zapałek, ciepłego okrycia, zapasowej żywności) - to najczęstsze przyczyny wypadków w Bieszczadach. Pamiętajmy! Góry - właściwie każde - są bezpieczne tylko dla ludzi odpowiedzialnych, rozważnych i z wyobraźnią. 7.2. BIESZCZADZKIE CERKWIE I INNE ZABYTKI Do dużych atrakcji turystycznych w Bieszczadach należą cerkwie. Przed wojną było ich tutaj ok. 150, lecz wiele z nich przede wszystkim w okresie wyludnienia tych terenów, uległo niestety zniszczeniu, często przy niemej akceptacji władz lokalnych1. Z niektórych obiektów wykradziono zabytkowe ikony, a sprzęt cerkiewny uległ rozproszeniu. Obecnie w granicach regionu W całej, obecnej pid.-wsch. Polsce przed wojną istniało ok. 650 cerkwi, dziś jest ich ok. 300. Zabytkowa cerkiewka w Komańczy Zabytkowa cerkiewka w Grąziowej (obecnie w skansenie w Sanoku) bieszczadzkiego znajduje się około 50 murowanych i drewnianych cerkwi, a każda z nich zaliczana jest do zabytków kultury. Zdecydowana większość cerkwi, po koniecznych remontach i adaptacji, pełni dziś funkcję kościołów rzymskokatolickich. W niektórych jednak świątyniach modlą się wyznawcy prawosławia i obrządku bizantyjsko-ukraińskiego (greckokatolickiego). Diecezja Przemysko-Nowosądecka Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego z siedzibą w Sanoku posiada cerkwie m.in. w Sanoku, Zagórzu, Komańczy. Cerkwie obrządku bizantyjsko-ukraińskiego na obszarze bieszczadzkim znajdują się m.in. w Ustrzykach Dolnych, Komańczy, Mokrem, Kulasznem, Rzepedził. Najbardziej cenne architektonicznie i interesujące są cerkwie drewniane. Wiele z nich to prawdziwe arcydzieła ciesielskiego kunsztu łemkowskich i bojkowskich budowniczych. Najsłynniejsze z nich, cerkiew typu bojkows-kiego z Grąziowej (1731 r.) i modrzewiowa cerkiewka z Rosolina (1750 r.) przeniesione zostały do skansenu budownictwa ludowego w Sanoku. Drewniane cerkwie z południowo-wschodnich obszarów Polski są w pewnym stopniu podobne do kościołów, co jest wynikiem ścierania się tutaj kultury łacińskiej i bizantyjskiej (prawosławnej). Wymagania liturgii prawosławnej narzuciły budynkowi układ trójdzielny, na który składają się: prezbiterium, nawa i babiniec (przedsionek). Prezbiterium od nawy oddziela - ozdobiony ikonami - ikonastas, pośrodku którego znajdują się tzw. carskie wrota. W wyniku długoletniego procesu zbliżania się obu religii, część biskupów prawosławnych na terenie Rzeczypospolitej uznała zwierzchniość władzy papieża. W wyniku postanowień unii brzeskiej z 1596 r. utworzono w Polsce tzw. cerkiew unicką (od XVIII w. nazywaną też greckokatolicką). Przyczyniło się to do dalszego upodobnienia budynku cerkiewnego do kościoła. Szczególnie ciekawie prezentują się z zewnątrz górne kondygnacje świątyń. Jedną lub więcej wież z kopułami i spiętrzone dachy namiotowe pokrywa gont, który nadaje tym budowlom charakterystyczny wygląd. Zwykle gontem pokryte są również ściany cerwki. Dawniej dla ochrony przed niekorzystnymi warunkami atomsferycznymi malowano je, wydobywaną na miejscu, ropą naftową. Nadawało to świątyni ładnego, brązowego kolorytu. Do najcenniejszych i najbardziej interesujących, drewnianych cerkwi w Bieszczadach zaliczyć można obiekty w: Smolniku nad Sanem (1791 r.), Równi, Liskowatem, Ustianowej, Komańczy, Chmielu, Czarnej, Krościenku, Hoszo-wie, Bystrem. W murowanej cerkwi w Polańczyku (z 1909 r.) - która od 1947 r. pełni funkcję kościoła katolickiego - znajduje się, przeniesiona z Łopienki, zabytkowa i słynąca łaskami ikona Matki Boskiej z Dzieciątkiem. * Kościoły obrządku wschodniego-prawosławnego i greckokatolickiego posługują się kalendarzem juliańskim, który "spóźnia się" o l dzień na 128 lat. Od soboru w Nicei (325 r.) narosło 13 dni opóźnienia. Ponieważ kościół wschodni nie przyjął reformy gregoriańskiej z 1582 r., stąd wszystkie święta kościelne tego obrządku są przesunięte o 13 dni w stosunku do kościoła rzymskokatolickiego. 90 ^ZnJpB'g M B3[M8I3[J83 BM05[}i