Wołodkiewicz Witold "Historia prawa rzymskiego" Wprowadzenie Rozdział I. Znaczenie nauki prawa rzymskiego § 1. Rola prawa rzymskiego w nauczaniu prawa Literatura: H. Kupiszewski, Znaczenie prawa rzymskiego dla współczesności, PiP 36/1981, z. 8 s. 69-80; B. Łapicki, Aktualność prawa rzymskiego, PiP 1/1946, z. 2, s. 71-74; J. Sowlel, O współczesnych wartościach prawa rzymskiego, Przegląd Humanistyczny 20/1976, s. 85-93; tenże, Rola prawa rzymskiego w kształtowaniu polskiej kultury prawnej, [w:] Tradycja antyczna w kulturze europejskiej - perspektywa polska, Warszawa 1995, s. 47-69; W. Wolodkiewicz, Prawoznawstwo w poglądach i ujęciu Encyklopedystów, Warszawa 1990; M Zolnierczuk, Rola prawa rzymskiego w kształtowaniu polskiego prawnika. Rzeszow- skie Zeszyty Naukowe. Prawo-Ekonomia-Rolnictwo 1/1983, s. 7-20. Obecność prawa rzymskiego w uniwersyteckim nauczaniu prawa stanowi- l ła i stanowi przedmiot gorących dyskusji. Reformatorzy studiów prawniczych podkreślali i podkreślają potrzebę takiego ułożenia programu wykładanych materii, aby dać absolwentowi zasób wiadomości dający najlepsze przygoto- ; wfflie do wykonywania zawodu prawnika, zawodu mającego wielkie znacze- nie dla właściwego funkcjonowania społeczeństwa. Podkreślał to wyraźnie Justynian - kodyfikator prawa i reformator studiów prawniczych. W konstytu- cji Omem, która wprowadzała nową ordynację studiów prawniczych, pouczał on profesorów, by wykładając studentom poszczególne kwestie, według okreś- lonej kolejności, starali się uczynić ich "najlepszymi i najbardziej wykształ- conymi" (Const. Omnem, pr.: ut ex hoc optimi atque erudissimi efficiantur). Oświecony kanclerz króla francuskiego Ludwika XV, Henri-Francois d'Aguesseau, w instrukcji dotyczącej studiów prawniczych, pisał: "młody czło- wiek, który pragnie poświęcić się wykonywaniu funkcji adwokata królew- skiego i który pragnie osiągnąć w tym zawodzie dobre rezultaty, powinien przygotować się do tego dwoma sposobami: przez studia i przez rodzaj prak- tyki. Jedno bez drugiego może go przygotować jedynie niedoskonale do wy- konywania zawodu prawnika". Nb. l 2 Rozdział I. Znaczenie nauki prawa rzymskiego Ideał oświeconego prawnika został przedstawiony w Encyklopedii Dide- rota. Prawnik, który zasługiwałby na miano prawoznawcy (jurisconsulte), nie powinien ograniczać się jedynie do studiowania aktualnie obowiązujących ustaw swego kraju, lecz powinien poznać również ich szersze tło. Powinien umieć "łączyć teorię prawa z praktyką, mieć głęboką znajomość nie tylko ustaw, lecz i ich początków i okoliczności, w których one powstawały. Powinien znać sens i ducha ustaw oraz postępy wiedzy prawniczej i przemiany, które przechodziła". Reformatorzy studiów prawniczych podkreślali zazwyczaj niedostatki do- tychczasowego stanu nauczania prawa. Kwestionowali głównie niektóre wy- kładane przedmioty i postulowali wprowadzenie innych, bardziej ich zda- niem potrzebnych do kształcenia przyszłego prawnika. W dyskusjach nad programami studiów prawniczych wiele miejsca zaj- mowała i zajmuje kwestia wykładu prawa rzymskiego. Zwolennicy modelu studiów prawniczych, traktowanych jako studia dające ogólną formację inte- lektualną, podkreślali zazwyczaj przydatność prawa rzymskiego jako dyscypli- ny dającej podstawę historyczą i dogmatyczną w kształceniu prawnika. Ne- gowali rolę prawa rzymskiego ci, którzy opowiadali się za modelem studiów prawniczych jako studiów czysto praktycznych, mających nauczyć absolwen- ta jedynie znajomości przepisów prawa obowiązującego. Przedmioty ogólne (w tym przede wszystkim prawo rzymskie) są uważane przez zwolenników takiego modelu studiów za niepotrzebny balast. W programach studiów prawniczych na uniwersytetach polskich nauka pra- wa rzymskiego odbywa się na pierwszych latach studiów. Nauczanie to do- tyczy głównie rzymskiego prawa prywatnego. Prawo rzymskie stanowi jeden z przedmiotów historycznych. Jest to jednak szczególny przedmiot historycz- ny, który może być również traktowany jako wprowadzenie do podstawo- wych pojęć współczesnego prawa prywatnego. § 2. Znaczenie terminu "prawo rzymskie" Literatura: M. Kuryfowicz, Historia, s. 7-12; W. Wolodkiewicz, Reżimy autorytarne a prawo rzymskie, CPH 45/1993, z. 1-2, s. 437-444; tenże. Dialog Solona i Justyniana u Fenelona a dyskusja o prawie rzymskim w Polsce XVIII wieku, CPH 40/1988, z. 2, s. 249-260. 2 Termin "prawo rzymskie" używany bywa w rozmaitych znaczeniach, bu- dzi też często sprzeczne skojarzenia. Włoski uczony Riccardo Orestano po- daje aż sześć znaczeń tego terminu: § 2. Znaczenie terminu "prawo rzymskie" 3 1) prawo historyczne starożytnego Rzymu, które rozwijało się i obowiązywało od najdawniejszych znanych nam pomników prawnych Rzymu (głównie wydanej w połowie V wieku p.n.e. ustawy XII tablic), aż do kodyfikacji dokonanej w połowie VI wieku n.e. przez Justyniana; 2) tradycja romanistyczna w historii formowania się prawodawstw (głównie europejskich) opartych na prawie rzymskim skodyfikowanym przez Justyniana; 3) "prawo powszechne" (ius commune), to jest system prawny stworzony w średniowiecznej Europie na gruncie m.in. prawa rzymskiego, który od- działywał na praktykę i doktrynę prawną licznych państw europejskich; 4) "pandektystyka" (usus modernus pandectarum), traktowana jako współ- czesne prawo rzymskie. Ten kierunek badań nad prawem rzymskim osiąg- nął swe apogeum w XIX-wiecznej niemieckiej szkole historycznej, która wypracowała, na jego podstawie i w oparciu o założenia racjonalizmu, naturalizmu prawnego i liberalizmu, szereg konstrukcji teoretycznych i prak- tycznych ważnych dla dzisiejszej nauki prawa cywilnego; 5) nauka prawa rzymskiego, rozwijana jako dyscyplina naukowa i przedmiot nauczania w uniwersytetach; 6) "romanizm" (włoskie - romanesimo). Orestano rozumie tu prawo rzym- skie jako "ideę nie odpowiadającą żadnemu konkretnemu porządkowi praw- nemu, która jest jedynie hipostazą licznych i różnorodnych dążeń, które posługują się wprawdzie pojęciem prawa rzymskiego, ale rozumieją je na swój, na ogół raczej dowolny sposób. Tak rozumiane wprawo rzymskie« służyć może do różnych celów: czasem jest czymś, dzięki czemu można się wzmocnić - wtedy też chwali się je głośno i wypisuje na sztandarach; czasem zaś jest tylko synonimem złego prawa, które trzeba stanowczo zwal- czać" (Orestano, s. 457). To ostatnie znaczenie pojawia się często we współczesnych dyskusjach 3 nad prawem rzymskim i jego rolą w formowaniu się prawa oraz w edukacji prawniczej. Ten rodzaj podejścia do prawa rzymskiego można było obserwo- wać szczególnie w okresie Oświecenia. Prawo rzymskie było postrzegane przez jednych jako idealny wzorzec stanowiący wyraz prawa naturalnego i podsta- wę całej wiedzy prawniczej; przez innych jako przykład prawa niejasnego, zagmatwanego, nieetycznego, które powinno być zastąpione prawem nowym, słusznym i racjonalnym (por. Nb. 433). Przykładem takiego, iracjonalnego podejścia do prawa rzymskiego może być stosunek do niego w państwach totalitarnych (por. Nb. 436-438). Stwarzanie mitycznych wrogów lub przyja- ciół jest typową, "orwelliańską" wręcz cechą, reżymów totalitarnych. Przykładów rozumienia "prawa rzymskiego" jako pewnego abstrakcyjnego modelu może dostarczyć też literatura piękna. W opublikowanym w początkach Nb. 3 4 Rozdział I. Znaczenie nauki prawa rzymskiego XVIII wieku, przez Fenelona, dialogu Solona z Justynianem, autor ustami So- lona tak krytykuje zbiór prawa rzymskiego stworzony przez pozbawionego zasad etycznych Justyniana: "Ty zaś nikogo nie uczyniłeś dobrym, ani szczęśliwym, przez twój chełpliwy zbiór prawa, stąd wnoszę, że wart jest on tylko ognia". W literaturze XX wieku "prawo rzymskie" jest niejednokrotnie postrzega- ne jako symbol państwa praworządnego, stanowiący przeciwieństwo totalitar- nej przemocy: Louis Aragon nadał jednej ze swych nowel ze zbioru "Niewola i wielkość Francji", nawiązującego do brutalnej przemocy hitlerowskiej oku- pacji, wymowny tytuł "Prawo rzymskie przestało istnieć", zaś polski poeta Mieczysław Jastrun w wierszu pt. "Z pamiętnika byłego więźnia obozów kon- centracyjnych" pisał: Żyłem w latach, Gdy mord masowy miał sankcję najwyższą Państwa, w którym prawo rzymskie przestało istnieć. To okropne, że ludzie zaczęli się przyzwyczajać Do faktu, że prawo rzymskie przestało istnieć, Że śmierć z ręki kata jest rzeczą pospolitą, A ludzka rzecz jest wymysłem i przesądem Wolnomyślicieli... 4 Zależnie od tego, które spośród podanych znaczeń terminu "prawo rzym- skie" przyjmie się za punkt wyjścia, różnie kształtują się oceny tego prawa. Niektórzy uważają, że było ono doskonałym, wzajemnie niesprzecznym, spra- wiedliwym systemem prawa, w którym przejawiały się tak uniwersalne war- tości etyczne, jak aequitas (słuszność), iustitia (sprawiedliwość), humanitas (życzliwość wobec człowieka), dignitas (uczciwość); inni - że stanowiło prze- jaw niesprawiedliwości, niewolnictwa, tyranii. Jeszcze inni traktują prawo rzym- sYtó \aVo TAe^TT.eW^ \)a\aA ,,magvc7.n^, vi\CTOzvffpL\a\^c\\ form\Ae^. ^- szcze inni akcentuj ą historyczne znaczenie prawa rzymskiego jako tego.^tore odegrało i wciąż odgrywa pierwszorzędną rolę w procesie rozwoju prawa, stanowiąc tak podstawę współczesnych systemów prawnych, jak i wspólny język dający możność porozumiewania się prawników różnych krajów i sy- stemów prawnych. § 3. Znaczenie prawa rzymskiego w dziejach prawa w Europie Literatura: W. Bojarski, W. Dajczak, A. Sokola, Verba iuris. Reguły i kazusy prawa rzymskiego, Toruń 1995, s. 11-51; T. Giaro, Prawda dogmatyczna i "ponadczasowośc" Nb. 4 § 3. Znaczenie prawa rzymskiego w dziejach prawa w Europie 5 jurysprudencji rzymskiej, CPH 40/1988, z. l, s. 1-32; tenże, Prawda i autorytet wjuryspru- dencji klasycznej, ZN UJ 876 Prace Prawn. 125/1989, s. 29-50; tenże, Dogmatyka a hi- storia prawa w polskiej tradycji romanistycznej, PK 37/1994, Nr 3^1, s. 85-99; H. Kupi- szewski. Prawo rzymskie, s. l l^łO; tenże, Maximae iuris. Przegląd Human\sQc,-z.W( lSf\9%\, 'Nr 6, s. \-\1', tenże. Reguła iuris. (U źródeł pojęcia). Przegląd Humanistyczny 25/1981, Nr 7-9, s. 51-67; tenże, Humanitas a prawo rzymskie, PK 20/1977, Nr 1-2, s. 277-294; M. Kurylowicz, Tradycje prawa rzymskiego w rozwoju polskiego prawa cywilnego, [w:] Tradycja i postęp w prawie, Lublin 1983, s. 75-94, tenże. Rzymskie sentencje prawnicze o człowieku sprawiedliwości i prawie, Palestra 32/1988, Nr 7, s. 71-83; tenże. Słownik łacińskich terminów, zwrotów i sentencji prawniczych (oprać.), Lublin 1993; tenże, Słownik łacińskich terminów, zwrotów i sentencji prawniczych, Lublin 1995; tenże, Etyka i prawo w sentencjach rzymskich jurystów, [w:] W kręgu problematyki władzy, państwa i prawa, Lublin 1996, s. 125-134; tenże. Słownik terminów, zwrotów i sentencji prawniczych ła- cińskich i pochodzenia łacińskiego, Kraków 1998; J. Pienkos, Słownik łacińsko-polski, Warszawa 1993; tenże, Rzymska myśl prawnicza. Aforyzmy, przysłowia. Warszawa 1999; B. Sitek, Integracja Europy a prawo rzymskie, PiP 51/1996 Nr 12, s. 48-53; J. Sondę!, Z rozważań o łacińsko-polskiej terminologii i leksykografii prawniczej, [w:] Parlament, prawo, ludzie. Warszawa 1996, s. 267-272; tenże, Słownik łacińsko-polski dla prawni- ków i historyków, Kraków 1997; M. Sośniak, "Contractus innominati": nowoczesne kon- strukcje umów obligacyjnych wobec tradycji rzymskiej, ZN UJ 876 Prace Prawn. 125/1989, s. 139-156; tenże, Z problematyki genezy pojęcia umowy w kontynentalnej doktrynie europejskiej, [w:] Studia z prawa cywilnego. Łódź 1983, s. 211-234; E. Szymoszek, Prawo rzymskie wciąż żyje!, [w:] Profesorowi Janowi Kodr^bskiemu in mernoriam, Łódź 2000, s. 409-418; W. Wolodkiewicz, Rzymskie korzenie, s. 48-80; tenże, Tradycja prawa rzym- skiego we współczesnym prawie cywilnym, Palestra 31/1987, Nr 10-11, s. 66-85; tenże, rubryka: Czy prawo rzymskie przestało istnieć?.. Palestra 1991, Nr 1-2, s. 47-48, Nr 3-4, s.47^ł8, Nr 8-9, s. 64-65, Nr 10, s. 44-45, 1992, Nr 7-8, s. 56-58, Nr 9-10, s. 44-46, 1993, Nr 1-2, s. 68-72, Nr 5-6, s. 59-61, Nr 9-10, s. 69-72, Nr 12, s. 120-122, 1994, Nr 3-4, s. 77-80, 1995, Nr 1-2, s. 133-135, Nr 5-6, s. 97-100, 1996, Nr 5-6, s. 71-74, Nr 11-12, s. 54-57, 1997, Nr 3-4, s. 89-94, Nr 11-12, s. 70-74, 1998, Nr 3-4, s. 83-87, Nr 5-6,s. 125-130, Nr 11-12, s. 124-129,1999, Nr 3-4, s. 113-119, Nr 9-10, s. 81-85. I. Korzenie współczesnej Europy "Trzy dziedziny kultury antycznej - pisał zmarły w roku 1994 polski ro- 5 manista Henryk Kupiszewski - wywarły szczególny wpływ na formowanie się duchowego i kulturalnego oblicza Europy. Są nimi filozofia grecka najszerzej ujmowana, chrześcijaństwo i prawo rzymskie". Nie ulega wątpliwości, że prawo rzymskie jest jednym z elementów kul- tury antycznej, który wpłynął na świat współczesny. Prawo rzymskie, mocno osadzone w realiach społeczno-gospodarczych państwa, w którym powstało, zawierało także elementy uniwersalne, nadające się do zastosowania również w zupełnie odmiennych warunkach niż te, w których się narodziło. Wpływ prawa rzymskiego na kształt praw współczesnych jest nieporównywalny z wpły- wem innych prawodawstw antycznych. Wiele ludów starożytnych wniosło 6 Rozdział I. Znaczenie nauki prawa rzymskiego wkład w rozwój kulturowy ludzkości, żaden z nich jednak nie przyczynił się do rozwoju prawa w takim stopniu jak Rzymianie. Stworzone przez nich in- stytucje, konstrukcje prawne oraz siatka pojęciowa wywarły wpływ na póź- niejsze dzieje prawa. Prawo rzymskie przeżyło istnienie państwa, w którym powstało. Wpływało tak na tworzenie prawa w państwach Europy średniowiecznej, jak i na syste- my prawne świata współczesnego. Odbywało się to przez recepcję w ścisłym tego słowa znaczeniu, to jest przez uznawanie w niektórych państwach mocy obowiązującej prawa rzymskiego (z reguły jako normy posiłkowej), lub przez tak zwaną recepcję doktrynalną, dokonywaną przez wykształconych na pra- wie rzymskim prawników. Również i we współczesnych systemach prawa prywatnego (które wywo- dzą się z liberalnych koncepcji XIX wieku) tkwi wiele elementów prawa rzym- skiego czy też rozwiniętej na jego gruncie doktryny. Niektórzy autorzy słu- sznie nazywają XIX stulecie wiekiem drugiej recepcji prawa rzymskiego. II. Prawo rzymskie jako podstawa współczesnego prawa prywatnego 6 Ukształtowane w prawie rzymskim pojęcia i instytucje, stanowiące od wie- ków podstawy kształcenia studentów prawa, były wykorzystywane w różnych epokach i ustrojach. Współcześni często nie uświadamiają sobie, że mimo upływu tylu wieków pojęcia i instytucje wykształcone w prawie rzymskim są podstawą dzisiejszego prawa cywilnego. Z bogatego dorobku prawa rzymskiego, który jest stale aktualny, można wymienić przykładowo takie osiągnięcia, jak: zasady wykładni prawa; prze- słanki ważności czynności prawnych; rozróżnienie własności i posiadania; od- różnienie prawa władczego (traktowanego jako uprawnienie skuteczne wobec wszystkich) od zobowiązania (traktowanego jako uprawnienie skuteczne je- dynie między wierzycielem i dłużnikiem); pojęcie spadku jako sukcesji uni- wersalnej . Szczególna rola przypada prawu rzymskiemu w formowaniu instytucji pra- wa zobowiązań. Podstawowe pojęcia współczesnego prawa zobowiązań (roz- różnienie odpowiedzialności z umów - contractus i odpowiedzialności z czy- nów niedozwolonych - delictum, pojęcie winy jako przesłanki odpowiedzial- ności cywilnej) kształtowały się w drodze długiej ewolucji, na kanwie pojęć stworzonych w prawie rzymskim. Wykształcone w prawie rzymskim kontrak- ty (jak np. kupno-sprzedaż, pożyczka, użyczenie, najem, zlecenie, spółka) są i dziś podstawowymi umowami stosowanymi w obrocie prawnym. Bez § 3. Znaczenie prawa rzymskiego w dziejach prawa w Europie 7 znaczenia jest tu fakt, że unormowania współczesne mogą różnić się od roz- wiązań rzymskich. Zrozumienie tych różnic jest ważne dla studiów prawno- -porównawczych. Pojęcia i terminy wykształcone w prawie rzymskim, lub na jego kanwie, przeniknęły do współczesnych systemów prawnych, i to nawet do tych, które są ze sobą nieporównywalne tak z punktu widzenia metody tworzenia prawa (np. prawo kontynentalne i anglosaskie), jak i podstaw ustrojowych (np. pra- wo państw o ustroju kapitalistycznym i do niedawna - socjalistycznym). O żywotności tradycji romanistycznej w historycznym rozwoju prawa od 7 średniowiecza po czasy współczesne świadczyć może obecność zaczerpnię- tych z prawa rzymskiego zasad i sformułowań (tzw. paremii) w praktyce praw- niczej wszystkich tych okresów. Z jednej strony pełniły one funkcję podstaw aksjologicznych, na których winno być oparte prawodawstwo, z drugiej - na- wiązywano do nich przy opracowywaniu poszczególnych rozwiązań praw- nych i instytucji, traktując je w tym zakresie jako gotowe instrumentarium techniczne, z którego korzystać można przy tworzeniu prawa. Jednocześnie stanowiły one i nadal stanowią stały element retoryki prawniczej. Tendencja do wyodrębniania takich zasad i sformułowań z całości dorob- ku jurysprudencji, celem przedstawienia w zwiezlei formie podstawowych za- łożeń porządku prawnego, zaznaczyła się już w prawie rzymskim okresu po- klasycznego i była kontynuowana w doktrynie glosatorów i komentatorów. Wyrazem tej tendencji może być zamieszczenie w Digestach justyniańskich odrębnego tytułu (D. 50, 17) poświęconego regułom - De diversis regulis iuris antiqui (również w Corpus iuris canonici - Sexti Decret. lib. V, tyt. 6 - znajduje się tytuł De regulis iuris). Zamieszczone w tym tytule regulae stanowiły najczęściej wyjątki z uza- sadnień jurystów do rozstrzygnięć poszczególnych kazusów. Są to zatem sfor- mułowania, które nie miały w prawie klasycznym charakteru samoistnego. Część z nich to fragmenty konstytucji cesarskich. Tylko nieliczne odpowiada- ją klasycznej definicji reguły prawnej podanej przez Paulusa (D. 50, 17, l), który określał regułę jako krótkie streszczenie prawa (brevi rerum narratio) o charakterze bardziej opisowym niż normatywnym (non ex regula ius sum- matur, sed ex iure quod est regula fiat} i funkcjach zbliżonych do causae coniectio w procesie (było to skrócone wprowadzenie sędziego w meritum sprawy, podlegające weryfikacji w toku procesu w fazie apud iudicem). Tak rozumiana, klasyczna reguła miała charakter bardziej instrukcyjny niż bezpośrednio wiążący. Ułatwiała ona wprawdzie znalezienie prawidłowego - to jest zgodnego z prawem - rozwiązania, ale sama przez się takiego rozwią- zania nie gwarantowała. W klasycznym prawie rzymskim, na które składała Nb. 7 8 Rozdział I. Znaczenie nauki prawa rzymskiego się mozaika niezwykle różnorodnych, pochodzących z różnych okresów, czę- sto ze sobą niespójnych i nierzadko trudno dostępnych źródeł, reguła miała niebagatelne znaczenie, gdyż ułatwiała poruszanie się po tym normatywnym labiryncie. Jej prawidłowe zastosowanie zakładało jednak samodzielność ju- rysty, który zgodnie ze swą znajomością "rzeczy boskich i ludzkich oraz wie- dząc tym co sprawiedliwe i niesprawiedliwe" (Ulpian - D. l, l, 10, 2 - por. Nb. 10) musiał rozstrzygać, czyjej zastosowanie w danym przypadku będzie zgodne z zasadami słuszności oraz czy będzie współgrało z pozostałymi ele- mentami porządku prawnego - w przeciwnym razie winien od zastosowania reguły odstąpić. Istotne jest przede wszystkim to, iż element aksjologiczny pozostaje tutaj poza ramami reguły prawnej, jako domniemana tylko, lecz nie wyrażona wprost przesłanka jej prawidłowego zastosowania. Próba ujęcia takich zasad w for- mie definitywnych i jednoznacznych norm, podobnie jak mechaniczne stoso- wanie reguł (bez samodzielnej ich oceny ze strony jurysty) może prowadzić do skostnienia prawa, a w konsekwencji do jego oderwania od celu, którym winno być odnalezienie rozstrzygnięcia słusznego. W tym kontekście, jak się wydaje, należy rozumieć sformułowanie Jawolena, że "wszelka definicja w prawie cywilnym jest niebezpieczna, ponieważ rzadko się zdarza, by nie można było jej obalić" (D. 50, 17, 202: omnis defmitio in iure dviii pericu- losa est: parum est enim, ut non subveniri po fest). Wiele spośród funkcjonujących dziś łacińskich zwrotów i sformułowań, zwanych potocznie paremiami, nie pochodzi z prawa rzymskiego. Niektóre z nich w ogóle nie znaj duj ą uzasadnieni a w źródłach rzymskich, wiele zostało sformułowanych wprawdzie w oparciu o takie źródła, jednak dopiero w okresach późniejszych. Inne zostały sformułowane bezpośrednio w prawie rzymskim. III. Prawo rzymskie jako podstawa historycznego spojrzenia na prawo Ewolucję ustroju Rzymu i rozwój jego prawa możemy śledzić na materiale źródłowym stosunkowo długiego okresu. Pierwszym znanym pomnikiem praw- nym Rzymu (pomijając legendarny okres królewski od r. 753 do 509 p.n.e.) jest ustawa XII tablic, wydana, na skutek silnych konfliktów społecznych mię- dzy patrycjuszami i plebejuszami, w połowie V wieku p.n.e. Za ostatni po- mnik - niejako zakończenie całej drogi rozwoju prawa w Rzymie - uznaje się dzieło kodyfikacyjne Justyniana dokonane w latach 528-534 n.e. W tysiąc- letnim okresie dzielącym te dwa pomniki prawne Rzym ulegał zasadniczym § 3. Znaczenie prawa rzymskiego w dziejach prawa w Europie 9 przemianom gospodarczym, społecznym, politycznym, etnicznym i religijnym. Z małej, niewiele znaczącej gminy o powierzchni 150 km i około 10 tyś. mieszkańców, w której w V wieku p.n.e. dominowały elementy dawnego ustro- ju rodowego, stawał się on, dzięki polityce podbojów i zawieranym przymie- rzom, państwem liczącym się w świecie antycznym. Okres wojen punickich (lata 264-146 p.n.e.) i podboje końca republiki (I wiek p.n.e.) doprowadziły do politycznego opanowania przez Rzym całego ówczesnego świata w base- nie Morza Śródziemnego. Potęga polityczna i terytorialna tego państwa do- chodzi do szczytu w okresie początków cesarstwa. Morze Śródziemne staje się wtedy morzem wewnętrzym potężnego imperium - prawdziwym marę no- strum. Poczynając od III wieku n.e. zaczyna się okres stopniowego upadku świetności imperium rzymskiego i przenoszenia centrum dyspozycyjnego do wschodniej części cesarstwa. W 326 roku drugą stolicą państwa zostaje obok Rzymu Konstantynopol. W tej tysiącletniej historii terytorialnego i politycznego rozwoju Rzymu zmieniały się w sposób zasadniczy stosunki gospodarcze i społeczne, które znajdują odzwierciedlenie w prawie każdego państwa: od gospodarki natural- nej, dla której funkcjonowania wystarczała niewielka ilość formalistycznych instytucji prawnych, aż do wysoko rozwiniętej gospodarki towarowej, którą niektórzy uczeni określają mianem "antycznego kapitalizmu". Te przemiany w sferze gospodarczej doprowadziły do przekształcenia dawnych oraz stwo- rzenia nowych instytucji i koncepcji prawnych. Rozwój prawa rzymskiego wiązał się nie tylko ze wzrostem liczby ludności i przemianami społeczno-gospodarczymi w państwie rzymskim. Na rozwój prawa wpłynęły również przemiany tradycyjnych poglądów i struktur religijnych i moralnych. W cesarstwie rzymskim, poczynając od II-III wieku n.e., coraz większego znaczenia nabierała religia chrześcijańska, zmieniająca dotychcza- sowe oceny etyczne. Chrześcijaństwo - szczególnie po uznaniu go za religię państwową w 381 roku - wpływało też na przemiany w prawie rzymskim. W historii Rzymu możemy obserwować też wielkie przemiany etniczne. Z jednolitego pod względem etnicznym, zamkniętego wobec świata zewnętrz- nego, archaicznego miasta-państwa, Rzym stawał się państwem skupiającym różne ludy. Miały one początkowo różny status prawny w ramach państwa rzymskiego. Różnice te zacierały się stopniowo (zwłaszcza od początku I wie- ku n.e.). Po edykcie cesarza Karakalli z 212 roku {constitutio Antoniniana) wolni mieszkańcy imperium uzyskali obywatelstwo rzymskie. Etniczny element rzymski tonie w morzu innych ludów i kultur, głównie hellenistycznych. Te wszystkie fakty przyczyniły się do zasadniczych przemian w prawie. W okresie republikańskim, paralelnie do archaicznego prawa rzymskich obywateli Nb. 8 (ius civile, ius Quiritium), opartego na uznaniu skuteczności niewielkiej licz- by bardzo formalistycznych aktów prawnych dopuszczalnych jedynie w obro- cie między Rzymianami, rozwijała się nowa, młodsza warstwa prawa rzym- skiego, odrzucająca formalizm prawa archaicznego. Jej podstawą była zasada konsensualizmu, to znaczy uznanie rzeczywistej woli stron (voluntas) za wią- żącą. Zaczyna ona zyskiwać przewagę nad ujętą w schematach czynności wolą formalną (yerba). Ta nowa warstwa prawa (tworzona początkowo przez pre- tora dla peregrynów przebywających na terytorium państwa rzymskiego) była też stosowana przez pretora miejskiego wobec obywateli rzymskich. Warstwa ta (zwana ius praetorium lub ius honorarium) opierała się na przyjęciu zasad słuszności i dobrej wiary (aequitas, bonafides), które powinny mieć zastoso- wanie w obrocie prawnym, głównie w zakresie obrotu handlowego. Zasady te, wedle oceny samych Rzymian, stanowiły naturalne podstawy prawa wszyst- kich ludów (ius genfium). Te wszystkie czynniki powodują, że studiowanie prawa rzymskiego daje tak ważne poczucie dystansu wobec prawa i umożliwia traktowanie go nie tylko jako zjawiska służącego rozwiązywaniu specyficznych dla danego miej- sca i czasu problemów społecznych, ale również żyjącego i rozwijającego się swoim własnym wewnętrzym życiem. Brak takiego dystansu do prawa bywa źródłem bezkrytyczego normatywizmu prawniczego i może prowadzić do kultu każdego aktualnie obowiązującego porządku prawnego. Nb. 8 Rozdział II. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojęcia prawne § 4. Definicja prawa Literatura: S. Karolak, Filozoficzne inspiracje prawa rzymskiego, [w:] Prawo a dzie- je państwa i ustroju, Białystok 1996, s. 9-27; tenże. Semantyczne i praktyczne uwarunko- wania wyrażenia "ius naturale", [w:] Powrót do prawa ponadustrojowego, Warszawa 1999, s. 47-61; M. Kurylowicz, Historia, s. 43-50; J. Kodrębski, Z badań nad wpływem filozofii greckiej na prawo rzymskie u schyłku republiki i wczesnego cesarstwa, ZN UL, Seria I, Nauki Społ.-Hum. 99/1973, s. 17-30; B. Sitek, Pojęcie sprawiedliwości w konstytucjach cesarskich z okresu Dioklecjana i Konstantyna, Kraków 1996. I. Uwagi wstępne Prawnicy rzymscy nie pozostawili wprawdzie wyczerpującej definicji prą- 9 wa, jednakże w źródłach zachował się szereg określeń, z których można wy- robić sobie pogląd jak rozumieli oni takie terminy, jak prawo (ius, fas), spra- wiedliwość (iusfitia), czy słuszność (aequitas). Na sposobie ujmowania tych pojęć przez jurystów rzymskich zaważyły w znacznym stopniu poglądy oraz dyskusje filozoficzne, jakie toczono w Rzy- mie pod wpływem kultury greckiej przenikającej tam w ostatnich wiekach republiki. Szczególną rolę odegrała tu przede wszystkim filozofia stoicka, nie tylko chętnie przyjmowana, ale także rozwijana przez Rzymian. Wystarczy choćby wspomnieć tak znakomitych rzymskich przedstawicieli tego nurtu jak Seneka, Epiktet czy cesarz Marek Aureliusz. Poglądy stoików studiował po- noć wnikliwie jurysta Julian, nieobce też były już Cyceronowi. Ich wpływ na rzymską kulturę prawną trudno byłoby chyba zakwestionować. Jak się wydaje, to właśnie dzięki inspiracji poglądami stoików w kręgu rozważań prawników rzymskich pojawiła się idea prawa naturalnego, rozu- mianego jednak w sposób bardzo odmienny od współczesnego. Prawo natu- ralne (ius naturale) w tym ujęciu bliższe było bowiem sferze fizycznych pra- wideł rządzących przyrodą aniżeli moralności sensu stricto. Znajduje to swoje Nb. 9 12 Rozdział!!. Rzymskie definicje prawa, sy s fematyzacj e prawa i pojęcia prawne odbicie w licznych sformułowaniach jurystów rzymskich, najbardziej chyba dobitnie w tekście Ulpiana (D. l, l, l, 3), który powiada, iż "prawem natu- ralnym jest to prawo, którego wszelkie stworzenia nauczyła sama natura: to bowiem prawo nie jest jedynie właściwe rodzajowi ludzkiemu, lecz wspólne jest wszystkim stworzeniom, które rodzą się na ziemi i morzu, a także pta- kom" (lus naturale est, quod natura omnia animalia docuit: nam ius istud non humani generis proprium, sed omnium animalium, quae m terra, quae in mań nascuntur, avium quoque commune est). Tak rozumiane prawo natury winno być przez ludzi respektowane i uwzględ- niane w ich działaniach, zatem i prawo pozytywne nie powinno ignorować owego naturalnego porządku, czy też natury rzeczy. Wyrazem takiej postawy - szacunku dla naturalnego porządku, a także dla własnego biegu rzeczy, nad którym człowiek nie ma władzy - jest postulat Seneki działania "z zastrzeże- niem" (cum exceptione), to jest z uwzględnieniem przyczyn, które w pewnych okolicznościach mogą przeszkodzić działającemu w osiągnięciu zamierzone- go celu (por. Seneca, De beneficiis 4, 34, 4). Na gruncie prawa przejawem stosowania takiego "zastrzeżenia" może być np. uwolnienie strony umowy od ponoszenia odpowiedzialności za skutki siły wyższej (vis maior - por. Nb. 335). Ów szczególny respekt dla natury rzeczy wyrażaj ą również ogólniejsze zasady prawne, jak np. reguła superficies solo cedit (por. Nb. 189) - ponieważ natural- nąjest rzeczą, że to co znajduje się na powierzchni ziemi przynależy do niej. Jednakże natura rzeczy, choć może przemawiać za przyjęciem jakiegoś rozwiązania, nie determinuje prawa w sposób bezwzględny. I tak prawo usta- nawiane przez ludzi może wprowadzać pewne rozwiązania sprzeczne z pra- wem naturalnym, np. ius gentium wprowadza instytucję wyzwolenia z niewoli, podczas gdy w świetle prawa naturalnego wszyscy ludzie są wolni (D. l, l, 4 - Ulpianus: Quae re a iure gentium originem sumpsit, utpote cum iure natu- raii omnes liberi nascerentur...). Z drugiej strony, na gruncie poglądów stoickich, samo stosowanie się do prawideł przyrody traktowane było jako jedna z podstawowych cnót człowieka uczciwego. W tym właśnie punkcie koncepcja prawa naturalnego nabiera charak- teru etycznego. Chodzi tu bowiem nie tylko o akceptację poszczególnych praw przyrodniczych, ale o naśladowanie ładu i harmonii, jakie rządzą w naturze, to jest: działanie dla dobra całości, jaką stanowi wspólnota ludzka, a także cały wszechświat, zachowywanie rozwagi i umiaru we własnych czynach, unikanie pogoni za pozornymi i ulotnymi dobrami (por. Marek Aureliusz, Rozmyślania). W tym też kontekście należy ujmować takie pojęcia, jak sprawiedliwość i równość, u których podłoża leży raczej zasada zachowania umiaru i rozważ- nego, harmonijnego działania niż troski o czyjeś partykularne dobro. Nb. 9 § 4. Definicja prawa 13. Stoickie idee prawa, rozumianego jako norma naturalna, wieczna, boska, niezmienna, rządząca w słuszny sposób życiem świata, mająca zastosowanie do wszystkich ludzi, popularyzował także Cycero. Norma prawa naturalnego winna, jego zdaniem, znaleźć swe odbicie w prawie pozytywnym, stanowi ona bowiem podstawę wszystkich państw i społeczeństw (Cicero, De re pub- lica 3, 33: Sed et omnes gentes et omni tempore una lex et sempiterna et immutabilis continebit, usque erit communis quasi magister et imperator om- nium deus). Państwo, wedle Cycerona, to prawna społeczność obywateli (Ci- cero, De re publica l, 49: quid est enim civitas nisi iuris societas civium). Podstawowym kryterium wartości prawa pozytywnego powinna być - zda- niem Cycerona -jego zgodność z ogólnymi zasadami moralnymi, wywodzą- cymi się z rozróżnienia pojęcia dobra i zła. Jest zatem jedno prawo, którym związana jest społeczność, tworząca swe własne ustawy [tzn. prawo pozytyw- ne]. Ustawy, które by pomijały tę podstawową zasadę, nie mogą być trakto- wane jako słuszne i nie mają mocy prawnej (Cicero, De legibus l, 42). Zgod- ność prawa pozytywnego z prawem naturalnym powinna być obiektywną prze- słanką ważności i obowiązywania normy prawnej. O tej zasadzie nie powinni zapominać tak rządzący, jak i rządzeni. Złe prawo, stworzone przez tyrana, nie mogłoby mieć mocy obowiązującej nawet wtedy, gdyby było akceptowa- ne przez wszystkich obywateli (Cicero, De legibus l, 42). Cycero podawał również określenie sprawiedliwości (iustitia), rozumianej jako rozdzielanie każdemu tego, co mu się należy (Cicero, De natura deorum 3, 38: ... iustitia, quae suum cuique distribuit...). Takie rozumienie sprawied- liwości jest określane mianem "sprawiedliwości dystrybutywnej". II. Elementy definicji prawa w tekstach jurystów rzymskich Rzymianie, definiując pojęcie prawa, często odwoływali się do idei spra- 10 wiedliwości. Takie nawiązanie znajduje się m.in. w tekście Ulpiana zamie- szczonym w pierwszym fragmencie Digestówjustyniańskich. We fragmencie tym Ulpian - pragnąc podać źródłosłów terminu "prawo" - pisał, że "termin prawo (ius) wywodzi się od sprawiedliwości (iustitia)" - (D. l, l, l pr.: luri operom daturum prius nosse oportet, unde nomen iuris descendat. Est autem a iushiia appe\\atum). Wpian cytuje też sfynną paremię pochodzącą od Cel- susa, uznaną powszechnie za rzymską definicję prawa, określającą prawo jako "sztukę stosowania tego, co dobre i słuszne" (D. l, l, l pr.: ius est ars boni et aequi). W innym fragmencie Digestówjustyniańskich Ulpian definiuje spra- wiedliwość jako "określoną! stalą wolę rozdzielenia każdemu tego, co mu się Nb. 10 14 Rozdział II. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojada prawne należy" (D. l, l, 10 pr.: iustitia est constans et perpelua voluntas ius suum cuique tribuendi - powtórzone w I. l, l, l). Nadrzędnymi zasadami prawa, według Ulpiana, są: "żyć szlachetnie, innym nie szkodzić, dać każdemu, co mu się należy" (D. l, l, 10, l: iuris praecepta sunt haec: honeste vivere, alterum non laedere, suum cuique tribuere - powtórzone w I. l, 1,3). Nauka prawa "jest znaj omnością spraw boskich i ludzkich, wiedząc tym, co słuszne i niesłuszne" (D. l, l, 10, 2: Iuris prudentia est divinarum atque humanarum rerum notitia, iusti atque iniusti scientia). W tym ogólnym ujęciu ideologicz- nym łączą się normy prawne z normami moralnymi. Współczesnemu terminowi "prawo" odpowiadało w terminologii rzym- skiej słowo ius, które oznaczało sferę działania ludzi dozwoloną i chronioną przez państwo. Termin ius występował często (szczególnie w tekstach daw- niejszych) w połączeniu ze słowem/as oznaczającym sferę działania człowie- ka dozwoloną i chronioną przez religię, Wykroczenie poza sferę chronioną przez ius stanowiło bezprawie (iniurid} i uprawniało poszkodowanego do reakcji w postaci użycia dozwolonej pomo- cy własnej bądź odwołania się do odpowiedniej sankcji państwowej. Wykro- czenie poza sferę fas nazywało się nefas i ściągało na sprawcę sankcje z za- kresu prawa sakralnego. Termin ius występował również w znaczeniu dzisiejszego prawa podmio- towego - uprawnienia przysługującego jednostce, wynikającego z norm pra- wa przedmiotowego. W tym znaczeniu termin ius występuje w takich zwro- tach, jak np.: ius successionis (prawo następstwa); nemo plus iuris ad alium transferre potest quam ipse haberet ("nikt nie może przenieść na innego wię- cej praw niż ma sam"); qui iure suo utitur neminem laedit ("kto korzysta ze swojego prawa, nikogo nie krzywdzi"). § 5. Podziały prawa Literatura: E. Gintowt, s. 13-29; H. Kupiszewski, Nowy Testament a historia prawa, PK 29/1986, Nr 3-4, s. 13-26; M. Kurylowicz, Historia, s. 17-27. I. Znaczenie podziałów w definiowaniu prawa 11 Pewne pojęcie o rozumieniu prawa przez rzymskich jurystów mogą dać występujące w prawie rzymskim podziały prawa. Określanie poprzez dokonywa- nie podziałów (definitio per divisioneni) jest typowym sposobem definiowania § 5. Podziały prawa 15 w świecie antycznym. Definitio per dmsionem została szczegółowo opisana i była stosowana w nauce retoryki. Przedstawione poniżej podziały mogą ułatwić przybliżenie rozumienia pra- wa przez Rzymian. II. Zasada personalności prawa i wynikające z niej podziały prawa l. Zasada personalności a zasada terytorialności prawa W prawie współczesnym zakres obowiązywania prawa wyznacza (poza 12 pewnymi wyjątkami dotyczącymi głównie stosunków prawnych z zakresu pra- wa rodzinnego) zasada terytorialności. Oznacza to, że norma prawna obo- wiązuje osoby znajdujące się lub nawiązujące stosunki prawne na obszarze suwerenności danego państwa, W rzymskim prawie archaicznym - podobnie zresztą, jak i w innych po- rządkach prawnych świata antycznego - obowiązywała zasada personal- ności prawa. Oznaczała ona, że obywatel danego państwa, niezależnie od tego, gdzie się znajdował, musiał posługiwać się prawem swojej civitas. Nor- my prawne określonego państwa obowiązywały tylko jego obywateli (cives). Stąd też system prawny danego państwa stanowił prawo jego własnych oby- wateli i był określany mianem ius civile (czyli prawem obywateli). Przeci- wieństwem tak rozumianego ius civile było prawo cudzoziemców, zwane ius peregrinorum. Ścisłe realizowanie zasady personalności prawa możliwe było jedynie wte- dy, gdy nie istniały jeszcze podstawy ekonomiczne i społeczne do szerszej wymiany ze światem zewnętrznym, a więc tylko w zamkniętej i mało rozwi- niętej społeczności. Rozwój wymiany towarowej i polityczna ekspansja Rzy- mu, która łączyła się z procesem kolonizacji i nadawania obywatelstwa rzym- skiego coraz to szerszym grupom nie-Rzymian, musiały prowadzić do osłabie- nia pierwotnej zasady personalności prawa. Przejawem tego było wykształ- canie się nowej warstwy prawa rzymskiego, określanej mianem ius gentium (dosłownie: "prawo narodów"). Wywodziła się ona tak z potrzeby zapewnie- nia ochrony prawnej między Rzymianami i obcymi, jak też i z przekonania o istnieniu pewnych wspólnych dla wszystkich ludzi norm prawnych, które, stanowiąc część rzymskiego porządku prawnego, mogły mieć zastosowanie zarówno wobec Rzymian, jak i obcych. W nawiązaniu do zasady personalności prawa można mówić o wykształ- ceniu się w prawie rzymskim podziału na dwie warstwy prawa: Nb. 12 16 Rozdział 11. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojęcia prawne 1) prawo dotyczące wyłącznie obywateli rzymskich, zwane ius civile lub ius Quiritiuin (od archaicznego oznaczenia obywateli Rzymu mianem Kwi- rytów); 2) prawo mające zastosowanie wobec wszystkich ludzi, zwane ius gentium; autorytet tego prawa Rzymianie podbudowywali ideą. rozumu naturalnego. Do tego podziału prawa nawiązuje pierwsze zdanie Instytucji Gaiusa: "Wszyst- kie ludy, które rządzą się ustawami i zwyczajami, posługują się częściowo swoim własnym prawem, a częściowo prawem wspólnym wszystkim ludziom. Bowiem to prawo, które każdy lud ustanowił sam dla siebie, jest właściwe tylko jemu i nazywa się prawem cywilnym [prawem obywateli - civis = oby- watel], jako własne prawo społeczności obywatelskiej; to natomiast prawo, które rozum naturalny ustanowił między wszystkimi ludźmi, jest jednakowo przestrzegane przez wszystkie ludy i nazywa się prawem narodów [ius gen- tium}, jako prawo, którym posługują się wszystkie narody. Lud rzymski po- sługuje się częściowo swoim własnym prawem, częściowo prawem wspól- nym wszystkim ludziom" (G. l, l: Omnes populi, qui legibus et moribus reguntur, partim suo proprio, partim communi omnium hominum iure utun- tur: nam quod quisque populus ipse sibi ius constituit, id ipsius proprium est vocaturque ius civile, quasi ius proprium civifatis; quod vero naturalis rafio inter omnes homines constituit, id apud omnes populos peraeque custoditur vocaturque ius gentium, quasi quo iure omnes gentes utuntur. Populus itaque Romanus partim suo proprio, partim communi omnium hominum iure utitur). 2. Ius civile 13 Ius civile (zwane też ius Quiritium) było prawem właściwym dla obywa- teli rzymskich, niezależnie od tego, czy dotyczyło zagadnień prawa publicz- nego, czy prywatnego (por. Nb. 19). Z biegiem czasu termin ten zaczęto odno- sić do prawa prywatnego. Ta terminologia przeszła do języków współczesnych. Ius civile stanowiło najdawniejszą warstwę prawa rzymskiego. Jej cecha- mi charakterystycznymi były formalizm i przywiązanie do tradycji. Ta war- stwa prawa rzymskiego opierała się na uznaniu skuteczności prawnej niewiel- kiej ilości ściśle określonych zachowań rodzących skutki prawne. Ius civile określane jest niekiedy jako ius strictum (prawo ścisłe), a czynności prawne wywodzące się z tej archaicznej warstwy prawa rzymskiego są określane jako negotia stricti iuris (por. Nb. 31). Takimi aktami w prawie archaicznym były: czynności dokonywane z użyciem spiżu i wagi (per aes et libram) z zachowa- niem określonej formalistyki (wypowiadanie ściśle oznaczonych słów i doko- nywanie symbolicznych gestów, w obecności pięciu świadków i trzymającego § 5. Podziały prawa J 7 wagę libripensa); przyrzeczenie wykonania w przyszłości określonego świad- czenia poprzez zapytanie wierzyciela i odpowiedź twierdzącą dłużnika z uży- ciem wyrazu wypowiedzianego w pytaniu (sponsio), formuły wypowiadane przed pretorem w najdawniejszym rzymskim postępowaniu sądowym (Segis actiones). lus civile nie było jednak zespołem norm prawnych całkowicie zamknię- tym. Rozwijało się ono przez działalność ustawodawczą (ustawy zgromadzeń ludowych - leges, a po lex Hortensia też i zgromadzeń plebejskich - por. Nb. 54, 56), uznawanie zwyczaju - consuetudo (por. Nb. 51), przenikanie norm wykształconych w ius gentium i w edykcie pretorskim oraz działalność interpretacyjną prawników - interpretatio prudentium. Przy stosowaniu tych archaicznych przepisów ustawy XII tablic, które nie odpowiadały nowym warunkom społecznym i gospodarczym, ogromna rola przypadała twórczej wykładni (interpretatio) dokonywanej przez prawników. Znaczenie interpretacji w stosowaniu i rozwoju rzymskiego ius civile może zilustrować fakt, że Rzymianie używali niejednokrotnie terminu ius civile w rozumieniu interpretatio. Pomponiusz w słynnym fragmencie o dziejach prawa w Rzymie pisze, że prawo stworzone przez jurystów "nie ma swej nazwy jako odrębna część [...], lecz określa się je ogólnym mianem prawa cywilnego" (D. 1,2,2, 5). 3. Ius gentium Ius gentium obejmowało te uregulowania prawne, które w mniemaniu Rży- 14 mian były wspólne wszystkim ludom, niezależnie od ich przynależności pań- stwowej, ponieważ wywodziły się z naturalis rafio. Stanowiło ono młodszą warstwę prawa rzymskiego, wykształconą w czasach, gdy Rzymianie zaczęli odchodzić od rygoryzmu dawnego prawa i uwzględniać przy ocenie skutecz- ności aktów prawnych takie czynniki, jak słuszność (aequitas) i dobrą wiarę (bonafides). Warstwa ta była dostępna nie tylko dla obywateli, lecz również i dla obcych. Była to warstwa prawa rzymskiego mniej formalistyczna i bar- dziej elastyczna niż sztywne przepisy ius civile (również z punktu widzenia sposobu ich tworzenia). Tak pojęte ius gentium stanowiło przeciwieństwo ry- gorystycznego ius strictum, jakim było dawne prawo cywilne. Ius gentium nie przywiązywało znaczenia do formy dokonywania aktów prawnych. W ramach rzymskiego ius gentium kształtowała się ochrona więk- szości nieformalnych aktów prawnych. W tej warstwie prawa rzymskiego wykształcił się proces formułkowy (por. Nb. 357), znacznie doskonalszy od dawnego procesu legisakcyjnego; powstały kontrakty konsensualne i realne (por. Nb. 292-297, 286-289), które stały się podstawą rozwiniętego obrotu Nb. 14 18 Rozdział II. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojęcia prawne gospodarczego. Większość instytucji, które przeniknęły z prawa rzymskiego do współczesnych systemów prawnych, wywodziła się z ius gentium. lus gentium służyło początkowo głównie do regulowania obrotu gospo- darczego i do ochrony stosunków majątkowych między peregrynami lub mię- dzy Rzymianami a peregrynami. Normy wykształcone w ius gentium były przejmowane przez ius civile. Przejmowanie to dokonywało się drogą usta- wową, (np. zalegalizowanie procesu formułkowego przez lex Aebutia, co nastą- piło w połowie II wieku p.n.e.) lub przez uznanie normy ius gentium w dro- dze zwyczajowej, zwykle przy współudziale pretora miejskiego (udzielanie ochrony, w ramach ius civile, czynnościom prawnym wykształconym począt- kowo w ius gentium, np. w przypadku depozytu). U Gaiusa ius gentium było też traktowane jako prawo zgodne z naturą. Występowało ono w znaczeniu "prawa przyrodzonego", wspólnego wszyst- kim ludziom, a niekiedy nawet wszystkim istotom żyjącym. 4. Ius honorarium 15 Do przejmowania norm ius gentium przez, ius civile przyczyniała się w wiel- kiej mierze działalność pretorów i edylów kurulnych. Istniał też ścisły zwią- zek między ius gentium a ius honorarium: normy prawne, które należały do ius gentium zamieszczał początkowo w swym edykcie pretor dla peregrynów (praetor peregrinus). Z biegiem jednak czasu zaczął je umieszczać w swym edykcie również i pretor miejski {praetor urbanus), sprawujący jurysdykcję w sporach między Rzymianami. Edykt wydawany przez pretorów obejmujących urząd (edictum perpetuum - por. Nb. 59) zawierał m.in. zapowiedzi udzielenia ochrony prawnej w po- stępowaniu procesowym i pozaprocesowym. Uwzględniał on tak przepisy ius civile, jak i ius gentium. Papinian, określając stosunek prawa tworzonego przez pretorów do prawa cywilnego, pisał: "Prawo pretorskiejest tym prawem, które wprowadzili pretorzy dla wspomagania, uzupełniania lub poprawiania prawa cywilnego dla publicznej użyteczności" (D. l, 1,7, l: Ius praetorium est, quod praetores introduxerunt adiwandi vel supplendi vel corrigendi iuris civilis gratia propter utiiitatem publicam). Inny rzymski jurysta, Marcianus, określał prawo tworzone przez pretorów jako "żywy głos prawa cywilnego" (D. l, l, 8: ius honorarium viva vox est iuris civilis). W swej działalności pretorzy wpro- wadzali oparte na rozsądku i słuszności (aequitas) zasady ius gentium. Z biegiem czasu różnice między ius civile a ius honorarium zacierały się, zwłaszcza od II wieku n.e., kiedy to za panowania cesarza Hadriana tekst edyktu pretorskiego został ostatecznie ustalony i zatwierdzony przez senat. Uchwały senatu (senatus consulta) stanowiły w tym czasie źródło ius civile. Nb. 15 § 5. Podziały prawa 19 5. Ius vetus - ius novum Teoretyczne uzasadnienie różnic między ius gentium, ius honorarium i ius 16 civile odpadło ostatecznie po roku 212 n.e., kiedy to cesarz Karakalla nadał obywatelstwo rzymskie prawie wszystkim mieszkańcom imperium. W okre- sie późnego cesarstwa różnice między tymi warstwami prawa rzymskiego fak- tycznie się zatarły, choć tradycyjne rozróżnienie występowało jeszcze w pra- wie justyniańskim. Ius civile, ius gentium i ius honorarium były w okresie późnego cesarstwa określane terminem iura (współczesna nauka prawa rzym- skiego używa terminu "prawo dawne" - ius vetus), w przeciwieństwie do prawa tworzonego przez cesarzy, określanego terminem leges (nazywanego dziś "prawem nowym" - ius novum). III. Podział prawa na ius strictum i ius aequum Podział norm prawnych na te, które winny być przestrzegane bardzo rygo- 17 rystycznie (ius strictum), i te, przy których stosowaniu należało uwzględniać kryteria z pogranicza prawa i etyki (ius aequum) takie, jak zasada słuszności (aequitas) czy dobrej wiary (bonafides), pojawił się w źródłach prawa rzym- skiego na gruncie procesu. Podział ten został w sposób wyraźny zaznaczony w Instytucjach justyniańskich. Dzieliły one wszystkie powództwa na skargi ścisłego prawa i dobrej wiary (I. 4, 6, 28: Actionum autem quaedam bonae fidei sunt, quaedam sfricfi iuris). Skargi ścisłego prawa służyły ochronie praw opartych na normach, któ- rych zastosowanie i wykładnię determinowała litera prawa i które musiały być przestrzegane w sposób bezwzględnie zgodny z ich formalnym brzmieniem. W procesie formułkowym wiązało się to z obowiązkiem sędziego ścisłego trzymania się otrzymanej od pretora formułki procesowej (por. Nb. 377). Skar- gi dobrej wiary natomiast upoważniały sędziego do uwzględnienia przy wy- rokowaniu również okoliczności innych niż te, które wynikały z samej treści czynności, a które jednak mogły mieć wpływ na zakres wzajemnych obowiąz- ków stron. W procesie formułkowym upoważnienie to było zawarte w samej treści formułki w postaci klauzul ex fide bona lub in bonum et aequum. Omawiany podział prawa wiąże się z uprzednio przedstawionymi podzia- łami prawa na ius civile - ius gentium - ius honorarium (por. Nb. 13-15). Ius strictum wiązało się z najdawniejszą warstwą prawa rzymskiego - ius civile. Zasadę ius strictum wyrażała słynna paremia dwa lex sed lex ("surowe prawo, lecz jednak prawo") oparta na wypowiedzi Ulpiana (D. 40, 9, 12, l), który polemizując z surowością prawa dotyczącego wyzwoleń stwierdza jednak, Nb. l0-17 20 Rozdział II. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojęcia prawne że rozwiązanie to należy stosować, gdyż "tak przewiduje ustawa" (sed ita lex scripta est). Również Cervidius Scaevola podkreślał konieczność starannego przestrzegania norm prawa cywilnego, gdyż ,.jest ono ustanowione dla osób starannych" (D. 42, 8, 24: ius civile vigilantibus scriptum est). Idea ius aeqiium pojawiła się natomiast na gruncie młodszej warstwy pra- wa rzymskiego, tworzonej przez urzędników jurysdykcyjnych, głównie preto- rów (por. Nb. 59}. Przenikająca do Rzymu filozofia stoicka (por. Nb. 9) sprzy- jała dyskusji nad potrzebą uwzględniania w interpretacji prawa nie tylko jego formy, ale również celu, jakiemu ma ono służyć. Coraz częściej krytykowano rygoryzm dawnego ius civile, dostrzegając, iż częstokroć prowadzi on do skut- ków sprzecznych z poczuciem sprawiedliwości. Przejawem owego narastające- go krytycyzmu jest konstatacja Cycerona, iż "najwyższe prawo może prowadzić do najwyższego bezprawia" (De officiis l, 10: summum ius summa iniuria). 18 Łagodzenie rygoryzmu prawnego dochodziło do głosu przede wszystkim w działalności pretorów - realizowali oni ideę ochrony przed nadużyciem prawa. Mogły temu służyć takie środki, jak udzielanie w procesie zarzutów na korzyść pozwanego (por. Nb. 387), różne rodzaje środków ochrony pozapro- cesowej (por. Nb. 416-419) oraz większość skarg pretorskich (por. Nb. 394). Także w poglądach jurysprudencji wyraźnie zaznaczała się tendencja do uelastyczniania prawa poprzez odwoływanie się do takich elementów współ- tworzących prawo, jak aequitas czy iustitia. Prowadziło to czasem do znacz- nej modyfikacji, a nawet odstąpienia od stosowania dawnych reguł w drodze ich interpretacji. Przykładem tego może być interpretacja tzw. reguły Katona (regula Catoniana), dotyczącej ważności legatów testamentowych, a opiera- jącej się na przeświadczeniu, że czynność nieważna od samego początku nie może być następnie uzdrowiona. Znaczne zawężenie pola zastosowania tej reguły było wynikiem uwzględniania nowej zasady interpretacyjnej, zgodnie z którą wykładnia testamentu powinna zmierzać do utrzymania go w mocy (favor testament!). Takim interpretacyjnym przekształceniom prawa sprzyjała rozwijana przez jurystów rzymskich metoda wykładni, poszukująca leżącej u podstaw kon- kretnych rozwiązań rafio decidendi. Te motywy decyzji miały przesądzać o po- nownym zastosowaniu danego rozstrzygnięcia w nowych, rozpatrywanych oko- licznościach. Zakres swobody jurystów w stosowaniu prawa, pozwalający na włączenie w proces jego interpretacji czynników pozaprawnych, często o cha- rakterze etycznym, w celu jego modyfikacji, jest jednak dość wyraźnie ogra- niczony przez postulat pewności prawa. Dobitnym wyrazem tego postulatu jest wypowiedź Neratiusa, iż nie należy doszukiwać się motywów poszcze- gólnych rozwiązań prawnych, gdyż wtedy wiele z tego, co dziś jest traktowane Nb. 18 § 5. Podziały prawa 21 jako pewnik, mogłoby być podważone (D. l, 3, 21 - ... rationes earum quae constutuuntur, inquiri non oportet: alioquin multa ex his quae certa sunt sub- yertuntur). Wypowiedź ta koresponduje zresztą znakomicie z przytoczonym powyżej stanowiskiem Ulpiana, który opowiadał się za przestrzeganiem pra- wa, nawet nazbyt surowego, dlatego tylko, że jest ono prawem ("gdyż tak przewiduje ustawa"). IV. Podział prawa na publiczne i prywatne Rozróżnienie prawa publicznego (ius publicum) i prywatnego (ius priva- 19 tum) było znane już w okresie wczesnej republiki. Liwiusz pisząc o ustawie XII tablic podawał, że stanowiła ona "źródło całego prawa tak publicznego, jak i prywatnego" (fons omnis publici privatique iuris). Definicja Ulpiana, określająca kryteria podziału prawa publicznego i prywatnego, została prze- kazana na samym początku Digestów justyniańskich. Według Ulpiana: "pra- wem publicznym są te normy, które odnoszą się do ustroju państwa rzymskie- go, prawem prywatnym te, które dotyczą interesu poszczególnych jednostek: niektóre normy są bowiem stanowione w interesie ogółu, inne zaś w interesie jednostek" (D. l, l, 1,2: publicum ius esf quod ad statum rei Romanae spec- tat, privatum quod ad singulorum utiiitatem: sunt enim quaedam publice uti- lia quaedam privatim). Zgodnie z tą definicją - która wpłynęła w istotny sposób na późniejsze dzieje teorii i systematyki prawa - kryterium podziału na prawo publiczne i prywatne stanowi utiiitas, czyli różnica interesu, które- go ochronę ma na celu dana norma prawna. Prawo publiczne obejmowało całokształt norm dotyczących organizacji i działalności państwa. W sferze zainteresowania prawa publicznego znajdo- wały się takie zagadnienia, jak: zakres kompetencji organów państwa (prawo konstytucyjne), organizacja jego administracji, zapewnienie porządku wewnętrz- nego oraz bezpieczeństwa zewnętrznego, określenie funkcji państwa. Sferę zainteresowania prawa prywatnego stanowiły stosunki między oso- bami (głównie fizycznymi) tak rodzinne, jak majątkowe. W zakres prawa pry- watnego wchodziły takie zagadnienia, jak: własność, zaciąganie zobowiązań, odpowiedzialność za niewykonanie zobowiązania lub za wyrządzenie szkody, stanowisko prawne osób i ich pozycja w rzymskiej familia, dziedziczenie. Rzymskie prawo publiczne oddziaływało w stosunkowo niewielkim stop- niu na tworzenie współczesnych koncepcji ustrojowych. Natomiast rzymskie prawo prywatne odegrało i odgrywa wciąż ogromną rolę w formowaniu współ- czesnego prawa prywatnego. Nb. 19 Podział na prawo publiczne i prywatne miał też inne znaczenie. Prawo prywatne, w odróżnieniu od prawa publicznego, opierało się w szerokim za- kresie na uznaniu autonomii woli stron, które mogły z dużą swobodą kształ- tować stosunki prawne między sobą (ius dispositivum). Autonomia ta dozna- wała jednak ograniczenia. Strony stosunku prywatnoprawnego nie mogły zmie- niać swoimi ustaleniami norm prawa wprowadzonych przez państwo dla do- bra ogółu (ius cogens). W takim znaczeniu używa terminu prawo publiczne Papinian, wedle którego "prawo publiczne nie może być zmieniane przez po- rozumienia osób prywatnych" (D. 2, 14, 38 - ius publicum privatorum pactis mutari non potest). V. Podział stosunków prawnych na stosunki chronione za pomocą actiones In rem oraz actiones m personom 1. Uwagi wstępne 20 Innym podziałem, mającym podstawowe znaczenie dla prawa rzymskiego, jest podział stosunków prywatnoprawnych na chronione za pomocą skarg- -powództw rzeczowych (actiones in rem) oraz skarg-powództw osobowych (actiones in personom). Znaczenie tego podziału w prawie rzymskim sięga najbardziej odległych dziejów tego prawa. Podział actiones na in rem oraz in personom występował już w archaicznym postępowaniu sądowym - procesie legisakcyjnym (por. Nb. 367-370). Rozwinął się w nowszym postępowaniu procesowym - procesie formułkowym (por. Nb. 393). Na początku IV księgi Instytucji Gaius stwierdza, że ten podział skarg jest najistotniejszy, gdyż Jeśli zapytamy, ile jest rodzajów skarg, wydaje się bliż- sze prawdy, że dwa: względem rzeczy i względem osoby" (G. 4, l - Et si ąuaeramus, quot genera actionum sint, verius yidetur duo esse: in rem et in personom). 2. Prawa władcze skuteczne erga omnes 21 Actio in rem jest stosowana wtedy, gdy powód zmierza do wykazania w procesie, że przysługuje mu skuteczne wobec wszystkich prawo władania rzeczą materialną, lub jakieś inne prawo, skuteczne wobec wszystkich (G. 4, 3 - In rem actio est, cum aut corporalem rem intendimus nostram esse, aut ius aliquod nobis competere ...). Prawo chronione skargą rzeczową jest skonstru- owane jako prawo władcze, bezwzględne. Uprawniony na podstawie prawa władczego może uzyskać ochronę prawną w stosunku do każdego, kto prawo to aktualnie narusza; jest ono skuteczne wobec wszystkich (erga omnes). Podstawą Nb. 20-21 § 5. Podziały prawa 23 udzielenia ochrony jest uprawnienie oparte na określonym tytule prawnym: w formule wypowiadanej przed pretorem w najdawniejszym procesie rzym- skim (postępowanie per legis actiones - por. Nb. 367) lub w pisemnej for- mułce procesowej udzielanej stronom przez pretora, w rozwiniętym procesie rzymskim (postępowanie performulas - por. Nb. 376), określenie tego upraw- nienia dawało się sprowadzić do stwierdzenia, że określona rzecz, osoba lub prawo przysługuje powodowi - meum esse aio. Za pomocą actiones in rem były chronione takie uprawnienia, jak: włas- ność rzeczy materialnych (również i niewolników, którzy byli traktowani w Rzymie jak rzeczy - res - a nie jako podmioty prawa - por. Nb. 89), władza nad osobami wolnymi - ojcowska (patria potestas - por. Nb. J 37), mężowska (manus - por. Nb. 124), nabyta w drodze mancypacji (mancipium - por. Nb. J O l) oraz, we wcześniejszym okresie, władza opiekuna nad podopiecznym (tutela - por. Nb. 142). Actiones in rem były stosowane również przez dziedzica cywilnego (heres - por. Nb. 258), który żądał wydania spadku (traktowanego jako ogół praw i obowiązków majątkowych po zmarłym) od osoby, która dzie- dzicem nie była. Actiones in rem były stosowane również w przypadku na- ruszenia praw na rzeczy cudzej, takich jak np. służebności (seryitutes - por. Nb. 214) czy zastaw (pignus, hypofheca - por. Nb. 223). Istotę stosunku prawnego chronionego za pomocą actiones in rem można przedstawić w następującym schemacie. W -----------A ----------^ B ----------^C W schemacie tym: "W" oznacza osobę uprawnioną do wniesienia skargi rzeczowej (np. właściciela); "A, B, C,..." -to wszystkie osoby, które aktualnie naruszają uprawnienie W lub które mogą naruszyć to uprawnienie w przy- szłości. Uprawnienie chronione skargą in rem podąża za rzeczą. 3. Prawa względne, skuteczne wobec określonych osób (inter parłeś) Skargi-powództwa względem osoby (actiones in personom) były stosowane 22 w przypadku niewywiązania się przez dłużnika z różnego rodzaju obowiąz- ków prawnych wobec wierzyciela. Były to uprawnienia, które przysługiwały wobec ściśle oznaczonej osoby. Actio In personom chroniła prawa podmioto- we o charakterze względnym, określane mianem zobowiązań (obligationes). Nb. 22 24 Rozdział II. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojęcia prawne Skargi m personom występują-jak pisze Gaius - "ilekroć prowadzimy spór z kimś, kto jest wobec nas zobowiązany z tytułu kontraktu (contractus - por. Nb. 279) albo z czynu niedozwolonego (delictum - por. Nb. 309), to jest gdy zamierzamy wykazać, że (dłużnik) powinien coś nam dać, uczynić lub inaczej świadczyć" (G. 4, 2: In personom actio est, quo agimus, quotiens litigamus cum aliquo qui nobis vel ex contractu, vel ex delicto obligatus est, id est cum intendimus dare facere praestare oportere). Podstawą stosowania actio in personom było istnienie stosunku zobowią- zaniowego (obligatio - por. Nb. 265), czyli węzła prawnego łączącego dwie ściśle oznaczone osoby: wierzyciela (creditor) i dłużnika (debitor). Zobowią- zanie powstawało z woli samych stron, to jest przez zawarcie oznaczonej umo- wy (contractus), której niewykonanie powodowało przewidzianą przez prawo odpowiedzialność. Mogło też powstać przez popełnienie przestępstwa pry- watnoprawnego (delictum), które rodziło obowiązek zapłaty kary prywatnej na rzecz poszkodowanego. Prawo zobowiązań znało również inne zdarzenia, prowadzące do powstania obligatio, które dawały podstawę do udzielenia actio in personom (por. Nb. 302, 326). Gdy jedna strona stosunku zobowiązaniowego była tylko wierzycielem, a druga tylko dłużnikiem, występowało tzw. zobowiązanie jednostronne (obliga- tio unilateralis - por. Nb. 268). Schemat takiej obligatio wygląda następująco: W schemacie tym "W" oznacza wierzyciela uprawnionego do wniesienia actio in personom przeciwko dłużnikowi ("D"). Przykładem takiej obligatio może być obowiązek zwrotu pożyczonych pieniędzy, obowiązek wypełnienia świadczenia przyrzeczonego w ściśle ozna- czonej formie, przy użyciu wypowiadanych słownie pytań i odpowiedzi (spon- sio, stipulatio - por. Nb. 290), zobowiązanie powstałe w wyniku popełnienia deliktu, zobowiązanie spadkobiercy wobec zapisobiorcy (legatum per damna- tionem - por. Nb. 259, 305). Zobowiązanie mogło polegać też na wzajemnych obowiązkach stron. W ta- kim przypadku każda ze stron stosunku zobowiązaniowego była (od samego początku lub dopiero w przyszłości) zarówno wierzycielem, jak i dłużnikiem. Schemat takiej obligatio wygląda następująco: § 6. Rzymskie systematyzacje prawa prywatnego 25 Przykładem takiej obligatio może być zobowiązanie z kupna-sprzedaży (por. Nb. 293). Wykształcone w prawie rzymskim rozróżnienie praw skutecznych wobec wszystkich oraz praw skutecznych tylko wobec oznaczonej osoby ma podsta- wowe znaczenie również w dzisiejszym prawie cywilnym. § 6. Rzymskie systematyzacje prawa prywatnego Literatura: W. Wolodkiewicz, Rzymskie korzenie, s. 48-80. I. Znaczenie systematyki prawa Kazuistyczny charakter prawa rzymskiego nie sprzyjał dążeniu do syste- 23 matyzacji w przedstawianiu prawa. Nie sprzyjała temu również stosunkowo niewielka liczba aktów ujmujących w sposób kompleksowy całość prawa (two- rzenie kodyfikacji prawa musi zawsze pobudzać ich twórców do przyjmowania jakiegoś, bardziej lub mniej racjonalnego, układu). W prawie rzymskim okre- su republiki i pryncypatu można spotkać jedynie dwa kompleksowe urzędowe zbiory (kodyfikacje) prawa: ustawę XII tablic i edykt pretorski. II. Systematyka ustawy XII tablic Poznanie systematyki najdawniejszego zbioru prawa rzymskiego, ustawy 24 XII tablic, może nastręczać poważne trudności. Tekst tej ustawy nie zachował się. Prawdopodobnie jej oryginał, wypisany na drewnianych tablicach i wysta- wiony na rzymskim forum, uległ zniszczeniu podczas najazdu Gallów w po- czątkach IV wieku p.n.e. Tekst ustawy, który znany był pisarzom i praw- nikom rzymskim, pochodził, prawdopodobnie, z początków II wieku p.n.e. z zaginionego dzieła Sextusa Aeliusa, zwanego Tripertita. Nasze wiadomości o ustawie XII tablic opierają się jedynie na przekazach pośrednich, pochodzących od starożytnych autorów dzieł prawniczych, historycznych, antykwarycznych. Przekazów takich zachowało się kilkaset. Dają one możność wyrobienia sobie obrazu prawa w archaicznym Rzymie, a także pewne wyobrażenie o treści ustawy XII tablic. Znacznie trudniejszym zadaniem jest odtworzenie systematyki ustawy XII tablic. Wśród przekazów źródłowych, na podstawie których (poczynając od Nb. 23-24 26 Rozdział II. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojęcia prawne XVI wieku) liczni badacze usiłowali dokonać rekonstrukcji układu ustawy, znajduje się 5 źródeł, w których jest wyraźnie zaznaczona tablica, z której cytowany fragment ustawy pochodzi. Wedle Cycerona pierwsza tablica usta- wy rozpoczynała się od słów - Si in ius vocat ito ("kto zostanie wezwany do stawienia się przed urzędem wykonującym sprawiedliwość, niechaj tam idzie"), wedle Festusa na drugiej tablicy znajdował się przepis dotyczący sytuacji pozwanego w procesie; wedle Dionisiosa z Halikarnasu przepis zaka- zujący trzykrotnej sprzedaży synów przez ojców (si pater filium ter venum duuitfilius apatre liber estó) znajdował się na tablicy czwartej; wedle Cyce- rona, wzorowany na prawach Solona, zakaz urządzania wystawnych pogrze- bów był umieszczony na tablicy dziesiątej; również wedle Cycerona zakaz małżeństw między patrycjuszami i plebejuszami miał się znajdować na tabli- cy jedenastej. Drugą podstawę rekonstrukcji układu ustawy XII tablic stanowiło 19 frag- mentów, zachowanych w Digestach justyniańskich, pochodzących z sześciu ksiąg komentarza Gaiusa ad legem duodecim tabularum. Przyjmując, że każ- da z ksiąg tego komentarza traktowała o dwóch tablicach ustawy i że wy- wody Gaiusa przyjmowały kolejność komentowanej ustawy, można - z du- żym prawdopodobieństwem - odtworzyć podstawowy schemat układu usta- wy XII tablic. Można go następnie uzupełnić zachowanymi fragmentami (lub omówieniami), które nie mają sprecyzowanego oznaczenia tablicy, z której pochodzą. Tego rodzaju postępowanie odtwarzające zaginiony tekst na podstawie przekazów pośrednich jest określane terminem "palingenezja". Pierwszej ca- łościowej palingenezji ustawy XII tablic dokonał w połowie XVII wieku Ja- kub Gothofredus. W XIX wieku nad odtworzeniem tekstu pracowali m.in. H. E. Dirksen, R. Schoell. Również i dziś liczne grupy uczonych pracują nad odtworzeniem ustawy XII tablic i nad poznaniem prawa z jej epoki. Systema- tyka tego najdawniejszego zbioru prawa rzymskiego opierała się na kojarze- niu, często mechanicznym, zjawisk do siebie podobnych. W ustawie XII ta- blic dadzą się jednak wyróżnić pewne grupy uszeregowanych norm praw- nych. Wśród tych norm na czoło wysuwały się regulacje dotyczące procesu. Publikowane w naszych czasach rekonstrukcje przyjmują następujący sche- mat układu ustawy: * tablice 1-3 - prawo procesowe (np.: cytowana już norma, na początku pierwszej tablicy - Si in ius vocat ito', zasada, że poręczenia w postępowa- niu sądowym przeciwko adsiduus [posiadającemu majątek] może udzielić jedynie adsiduus, w postępowaniu przeciwko proletariuszowi, o ile jest obywatelem, takiego poręczenia może udzielić każdy - Adsiduo vindex Nb. 24 § 6. Rzymskie systematyzacje prawa prywatnego 27 adsiduus esto; proletario [iam civis] qui volet vindex esto; możność roz- dzielenia ciała dłużnika między wierzycieli po spełnieniu określonych wy- mogów proceduralnych - Tertiis nundinis partis secanto); * tablice 4 i częściowo 5 - wewnętrzna organizacja rodziny rzymskiej (np.: zakaz trzykrotnej sprzedaży syna przez ojca - Si pater filium ter venum duuit filius a patre liber esto); * częściowo tablica 5 - spadkobranie (np. zasada regulująca dziedziczenie testamentowe oraz ustawowe na podstawie pokrewieństwa agnacyjnego - Uli legassit super pecunia tutelave snae rei, ita ius esto; Si intestato moritur, cui suus heres nęć escit, adgnatus proximus familiom habeto); * tablica 6 - stosunki gospodarcze między rodzinami rzymskimi (np. obo- wiązek wykonywania uroczystych oświadczeń wypowiedzianych podczas dokonywania aktu mancypacji - Cum nexumfaciet mancipiumque, uli lin- gua nuncupassit, ita ius esto; obowiązek bezterminowego chronienia na- bywcy rzeczy cudzoziemca przez udzielenie mu prawa do żądania od sprze- dawcy auctoritas, podczas gdy konieczność udzielenia auctoritas nabyw- cy obywatelowi rzymskiemu była ograniczona w czasie, ponieważ po roku nabywał on własność przez zasiedzenie (por. Nb. 183) - Adversus hostem aeterna aucforitas esto); * tablica 7 - prawa sąsiedzkie (np. zakaz zmiany naturalnego spływu wody deszczowej, który mógłby szkodzić sąsiadowi - Si aqua pluvia nocet); * tablica 8 - przestępstwa naruszające interes obywatela (np. zakaz doko- nywania czarów oraz guseł mających na celu spowodowanie nieurodzaju - Qui malum carmen incantassit; Qui fruges excantassit; możność stoso- wania kary talionu przeciwko temu, kto uszkodził ciało obywatela, chyba że strony zawarły ze sobą ugodę - Si membrum rupsit, ni cum eo pacit, talio esto; kara 25 asów za obrazę wolnego obywatela - Si iniuriam alteri faxsif, yiginti quinque poenae sunto; kara, w wysokości dwukrotnej war- tości rzeczy skradzionej, wymierzana złodziejowi, którego nie schwytano na gorącym uczynku popełnienia kradzieży - Si adorat furto, quod nęć manifestum erit duplione damnum decidito); * tablica 9-10 - niektóre normy prawa sakralnego i publicznego (np. zakaz chowania lub spalania zmarłych w Rzymie - Hominem mortuum in Urbe ne sepelito neve wito; * tablica 11-12 - różne normy. Systematyka ustawy XII tablic, pomimo wielkiego poważania, jakim cie- szył się ten zbiór (obowiązujący formalnie aż do czasów Justyniana), nie mia- ła jednak szerszego zastosowania przy przedstawianiu prawa przez jurystów rzymskich. Jest swoistym paradoksem, że ten akt - stanowiący podstawę Nb. 24 28 Rozdział II. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojęcia prawne rzymskiej nauki ius civile (tożsamość ius civile z interpretatio prudentium było często podkreślane przez jurystów rzymskich) - nie odegrał większego znaczenia w systematyce przedstawiania prawa w Rzymie. III. Systematyka edyktowa 25 Literatura prawa rzymskiego (szczególnie okresu tzw. prawa klasycznego) opierała się głównie na systematyce innego aktu o istotnym dla rozwoju pra- wa rzymskiego znaczeniu, jakim był edykt pretorski (por. Nb. 59). Systema- tyka edyktu pretorskiego wywodziła się z bieżącej działalności pretora jako urzędnika jurysdykcyjnego, przygotowującego postępowanie sądowe (przez udzielenie skargi na podstawie ius civile bądź też na podstawie imperium sa- mego pretora). Pierwsza część edyktu (zwana De iurisdictione) zawierała zasady doty- czące zakresu działania pretora i postępowania przed jego urzędem; druga część edyktu (De iudiciis) oraz trzecia (De iuris auxiliis) przedstawiały poszczególne przypadki udzielania przez pretora ochrony prawnej przez udzielenie skargi-powództwa; część czwarta przedstawiała sposoby egzek- wowania orzeczeń sądowych; ostatnia, piąta część edyktu zajmowała się udzielaniem ochrony prawnej przez pretora w trybie pozaprocesowym (por. Nb. 414-419). Była to systematyka wyrosła z praktyki, mało przejrzysta i nie oparta na przesłankach naukowych. Cieszyła się ona jednak w Rzymie największym powodzeniem i według niej była ułożona przeważająca część literatury prawa rzymskiego. Była to również systematyka przyjęta przez twórców zbiorów prawa w okresie późnego cesarstwa (Codex Theodosianus - por. Nb. 72), w tym również przez podstawowe części kodyfikacji Justyniana - Digesta i Codex (por. Nb. 80, 82). IV. Systematyka naukowa l. Idee Cycerona dotyczące sposobu przedstawiania prawa 26 Idea przedstawiania prawa w sposób zgodny z zasadami systematyki nau- kowej pojawia się u Cycerona. Znaczenie nauki retoryki w świecie starożyt- nym wiązało się z wymogiem przedstawiania w sposób przejrzysty i czytelny argumentów używanych w przemówieniu czy traktacie naukowym. W nauce retoryki wykształcił się sposób definiowania poprzez dokonywanie wielopo- Nb. 25-26 § 6. Rzymskie systematyzacje prawa prywatnego 29 złomowych podziałów omawianego pojęcia (definitio per dmsionem, defini- tio per partitionem). Podziały te powinny być, z punktu widzenia zasad logi- ki, podziałami zupełnymi. Dialektyczna zasada podziałów in genem et spe- cies stanowiła podstawę systematyki retorycznej. Cycero, w swych dziełach retorycznych, był gorącym zwolennikiem spro- wadzenia nauki prawa do arystotelesowskiej "techne" - łacińskiej ars, na któ- rej opierała się starożytna systematyka naukowa. Cycero był - jak podaje Aulus Gellius - autorem niezachowanej rozprawy o systematyce prawa (De iure dviii in artem redigendo). Tę ideę przedstawienia prawa pozytywnego, w sposób łatwy i strawny dla czytelnika, wyrażał Cycero wielokrotnie. Wedle tego autora (De oratore l, 190) całe prawo cywilne powinno zostać podzie- lone na niewielką liczbę kategorii, które następnie powinny zostać dalej po- dzielone i doprowadzone do elementów podstawowych nadających się do opi- sania i zdefiniowania. Dałoby to możność sprowadzenia nauki prawa in artem i przez to przedstawienia prawa w sposób jasny i doskonały, odmienny od dotychczasowego - trudnego i zagmatwanego. 2. Systematyka Instytucji Caiusa Właściwy rozwój naukowej systematyki prawa w Rzymie związany był 27 z działalnością jurystów nauczających w szkołach prawniczych Sabinianów i Prokulianów (por. Nb. 68). W nauczaniu prawa największym powodzeniem cieszył się opracowany w II wieku n.e. podręcznik Gaiusa, zwany Instytucja- mi. Podręcznik ten ma tym większe znaczenie dla poznania rzymskiej syste- matyki prawa, że - w przeciwieństwie do dzieł innych jurystów rzymskich - zachował się prawie w całości (został odkryty w początku XIX wieku). Zastosowana przez Gaiusa metoda przedstawiania prawa stanowi doskonały przykład definiowania poprzez podziały (definitio per dmsionem), zgodnie z postulatami wysuwanymi przez Cycerona. Gaius podzielił całe prawo na dotyczące osób, rzeczy i skarg (personae, res, actiones). Wśród sukcesywnych podziałów szczególna rola przypada po- działowi rzeczy na materialne i niematerialne (res corporales - res incorpo- raies). Umożliwił on przedstawienie w ramach kategorii res zagadnień zwią- zanych z prawem rzeczowym (res corporales) oraz spadkowym i zobowiąza- niowym (res incorporales). Podstawę systematyki Instytucji Gaiusa może zilustrować poniższy sche- mat układu dzieła (zob. tablica l). Systematyka Instytucji Gaiusa, poprzez Instytucje justyniańskie oddziały- wała na późniejsze dzieje systematyki prawa. Na tym układzie opierały się XVI-wieczne próby klasyfikacji prawa podejmowane przez przedstawicieli Nb. 27 30 Rozdział U. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojęcia prawne Tab. l. Systematyka Instytucji Gaiusa Instytucje Gaiusa - zobowiązania podwładnych - wygaśnięcie zobowiązań Uwaga: Kursywą wyróżniono zagadnienia, które wychodzą poza podstawowy schemat podziału. § 7. Zdarzenia -wywołujące skutki prawne 31 systematycznego nurtu humanizmu prawniczego. Nawiązały do niego rów- nież kodeksy cywilne z początku XIX wieku (francuski kodeks cywilny, zwany też kodeksem Napoleona, oraz kodeks cywilny austriacki - ABGB). W opracowaniu niniejszym została zastosowana, w miarę konsekwentnie, systematyka Instytucji Gaiusa. Autorzy pragnęli przybliżyć w ten sposób czy- telnikowi znaczenie systematyki stworzonej przez tego jurystę, którego Justy- nian określał z szacunkiem jako Gaius noster. 3. Systematyka pandektowa Obok systematyki opartej na układzie Instytucji na przełomie XVIII i XIX 28 wieku zaczęła się wykształcać tzw. systematyka pandektowa, będąca sposobem przedstawiania współczesnego prawa rzymskiego (usus modernus pandecta- rum - por. Nb. 422}. System pandektowy charakteryzowało wyodrębnienie "części ogólnej prawa cywilnego", która przedstawiała podmioty stosunków prawnych, pojęcie rzeczy oraz czynności prawne. W części szczegółowej za- warte było: prawo rodzinne, prawo rzeczowe, zobowiązania i prawo spadko- we. Systematyka pandektowa została przyjęta w większości nowoczesnych kodeksów prawa cywilnego. Jest to też najczęściej przyjmowana systematyka w przedstawianiu prawa rzymskiego. § 7. Zdarzenia wywołujące skutki prawne Literatura: A. Kacprzak, Ratihabitio i mandatom, Studia luridica 36/1998, s. 29-56; H. Kupiszewski, Ignorantia iuris nocet, PK 25/1982, Nr 1-2, s. 301-308; M. Kuryhwicz, Prawo i obyczaje, s, 137-147; tenże, Agoranomos i tabellio. Z historii antycznego nota- riatu, Rejent 2/1992, Nr 9, s. 9-18; tenże, Historyczne początki notariatu europejskiego, [w:] Księga pamiątkowa I Kongresu Notariuszy Rzeczypospolitej Polskiej, Kluczbork 1994, s. 93-113; tenże, Rzymskie przepisy o dokumentach i czynnościach notarialnych (Z historii notariatu). Rejent 6/1996, Nr 4-5, s. 34-^4; J. Reszczynski, Verba et voluntas. D. 35, l, 40, l, ZN UJ 1052 Prace Prawn. 141/1992, s. 83-93; W. Wolodkiewicz, Error iuris non nocet?, CPH 19/1967, z. l, s. 39-47; tenże. Nieznajomość prawa szkodzi (U źródeł zasady igno- rantia iuris nocet), [w:] Prawo wczoraj i dziś, Warszawa 2000, s. 397-410; M Wyszyński, Metus maioris malitatis w prawie rzymskim, ZN UWr. Seria A, Nr 6, Prawo VIII/! 956, z. 2, s. 31-53; tenże, Quamvis si liberum esset noluissem tamet coactus volui - D. 4, 2, 21, 5, ZN UWr. Seria A, Nr 15, Prawo 1958, s. 157-173. I. Uwagi wstępne W systematykach spotykanych w źródłach prawa rzymskiego brak było 29 wyodrębnionego przedstawienia zdarzeń wywołujących skutki prawne. Nie Nb. 28-29 32 Rozdzieli II. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojęcia prawne znaczy to jednak, że różne aspekty tych pojęć nie były (i to niejednokrotnie w sposób szczegółowy) przedstawiane przez prawników rzymskich. Wyod- rębnienie zdarzeń prawnych, a wśród nich działań prawnych, było dopiero dziełem pandektystów, którzy umieścili je w tzw. części ogólnej. Autorzy niniejszego opracowania omawiają, te pojęcia we wprowadzeniu. Są bowiem świadomi, że przedstawienie problematyki zdarzeń wywołujących skutki prawne, wypracowanych na gruncie prawa rzymskiego, jest niezbędne dla całokształtu wykładu. Nie wydawało się jednak właściwe wprowadzenie tego zagadnienia do schematu wykładu opartego na Instytucjach Gaiusa. II. Działania prawne - pojęcie i klasyfikacja l. Pojęcie 30 Zachodzące w świecie zdarzenia mogą być w świetle prawa obojętne, czyli nie wywoływać żadnych skutków prawnych (np. opady deszczu, śniegu), lub wywoływać określone skutki prawne. Te ostatnie nazywane są obecnie zdarze- niami prawnymi. Zdarzenia prawne mogą być niezależne od woli ludzkiej, np. upływ czasu, lub zależne od woli ludzkiej - te ostatnie nazywane są dzia- łaniami Działania mogą być niezgodne z obowiązującym prawem - wów- czas skutki, jakie wiąże z nimi prawo (np. obowiązek zapłaty kary prywatnej), powstają niezależnie, a nawet wbrew woli działającego (są to czyny niedo- zwolone - por. Nb. 309). Mogą też być zgodne z obowiązującym prawem. Te ostatnie nazywane są obecnie czynnościami prawnymi lub aktami prawnymi. Czynność prawną można określić jako oświadczenie woli zmierzające do wywołania określonych skutków prawnych. Biorąc pod uwagę różne kryteria, czynności prawne można podzielić na następujące grupy. 2. Czynności formalne i nieformalne 31 Czynności formalne to czynności, w których oświadczenie woli musiało być złożone w ściśle określonej formie. Uchybienie tej formie powodowało nieważność czynności. Początkowo, w prawie archaicznym, przeważały czynności formalne. Czyn- ności te, nazywane negotia stricti iuris, wywodziły się z ius civile i do waż- ności wymagały wypowiedzenia określonych słów, dokonania symbolicznych gestów, powołania i obecności świadków czy współudziału magistratury. Do najstarszych, a zarazem najważniejszych przez długi czas czynności formal- nych zaliczyć można czynności dokonywane przy użyciu spiżu i wagi (per Nb. 30-31 § 7. Zdarzenia wywołujące skutki prawne 33 aes et librom). Były to: najstarsza forma kupna-sprzedaży - mancipatio (por. Nb. 292}, archaiczna forma pożyczki - nexum (por. Nb. 286), formalny akt umorzenia zobowiązania - sointio per aes et librom (por. Nb. 339), najstarsza rzeczowa forma zabezpieczenia wierzytelności - fiducia cum creditore con- tracta (por. Nb. 217). Innym rodzajem czynności formalnych były: in mrę cessio, czyli pozorny proces windykacyjny, za pomocą którego przenoszono wobec urzędnika ze zbywcy na nabywcę określone prawa materialne bądź niematerialne (np. władzę nad osobą - por. Nb. 178) oraz bardzo rozpowszech- nione w prawie rzymskim zobowiązania słowne sponsio, a następnie stipula- tio, które polegały na wypowiedzeniu ściśle określonych słów (por. Nb. 290). Cechą charakterystyczną prawa rzymskiego było upodobanie do formy słow- nej. Forma pisemna czynności prawnych rozpowszechniła się dopiero pod wpływem praw hellenistycznych. Pod wpływem kontaktu z peregrynami zaczęły powstawać w prawie rzym- skim czynności nieformalne, które do swej ważności nie wymagały odpo- wiedniej formy, ale porozumienia - konsensu stron. Czynności te uzyskały zaskarżalność dzięki działalności pretora. W czynnościach nieformalnych oświadczenie woli mogło być złożone w dowolnej formie, a nawet w sposób dorozumiany -perfacta concludentia, np. spłacanie długów spadkowych ozna- czało wolę przyjęcia spadku (por. Nb. 252). Do czynności nieformalnych za- licza się m.in. kontrakty konsensualne (por. Nb. 292-297). 3. Czynności jednostronne i dwustronne Czynności jednostronne charakteryzują się tym, że do dokonania danej 32 czynności wystarczy oświadczenie woli tylko jednej strony, np. sporządzenie testamentu (por. Nb. 232), porzucenie rzeczy, zawłaszczenie (por. Nb. 188). Czynności dwustronne wymagają zgodnego oświadczenia woli dwóch stron. Wśród czynności dwustronnych największe znaczenie mają umowy, np. stypu- lacja (por. Nb. 290), kupno-sprzedaż (por. Nb. 293), pożyczka (por. Nb. 286). Wszystkie umowy są czynnościami dwustronnymi. Mogą one jednak mieć skutek jednostronnie zobowiązujący (np. pożyczka) lub dwustronnie zobo- wiązujący (np. kupno-sprzedaż). 4. Czynności między żyjącymi (inter vivos) i na wypadek śmierci (mortis causa) Czynności między żyjącymi (inter vivos) wywołują skutki za życia stron, 33 np. kupno-sprzedaż, pożyczka. Natomiast, jeśli skutki czynności następują do- piero z chwilą śmierci osoby dokonującej czynności, to jest to czynność na wypadek śmierci (mortis causa), np. legatum (por. Nb. 259). Nb. 32-33 34 Rozdział II. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojęcia prawne 5. Czynności rozporządzające i zobowiązujące 34 Czynności rozporządzające powoduj ą bezpośrednią, natychmiastową zmia- nę w majątku osoby dokonującej czynności: zmniejszenie majątku poprzez przeniesienie, obciążenie lub zniesienie istniejącego prawa, np. przeniesienie prawa własności, ustanowienie prawa na rzeczy cudzej, zrzeczenie się wie- rzytelności. Czynności zobowiązujące nie powodują takiej zmiany, a jedynie rodzą zobowiązanie do dokonania w przyszłości czynności rozporządzającej (np. dotis promissio, czyli przyrzeczenie posagu w formie stypulacji - por. Nb. 126) lub spełnienia innego świadczenia (np. mandatum, czyli zobowiązanie do wyko- nania zlecenia - por. Nb. 297). W klasycznym prawie rzymskim umowa kup- na-sprzedaży (empfio venditio) była czynnością zobowiązującą i nie wywiera- ła, tak jak w naszym kodeksie cywilnym, skutków rozporządzających, czyli nie przenosiła prawa własności - rodziła jedynie zobowiązanie do wydania rzeczy (por. Nb. 293). 6. Czynności odpłatne i nieodpłatne (pod tytułem darmym) 35 Czynności odpłatne polegają na tym, że na ich podstawie obie strony uzy- skują wzajemne korzyści majątkowe, np. w umowie kupna-sprzedaży kupują- cy otrzymuje towar, zaś sprzedawca cenę (por. Nb. 293), w umowie najmu rzeczy najmobiorca otrzymuje do czasowego używania rzecz, zaś najmodaw- ca wynagrodzenie (por. Nb. 295). Czynność prawna jest nieodpłatna, gdy tylko jedna ze stron czynności od- nosi korzyści majątkowe, np. commodatum (por. Nb. 287), darowizna. Nieod- płatność była cechą charakterystyczną wielu czynności prawnych, takich jak bezpłatne korzystanie z cudzej rzeczy (commodatum - por. Nb. 287), bezpłatne przechowanie cudzej rzeczy (depositum - por. Nb. 288), nieoprocentowana pożyczka (mutuum - por. Nb. 286), bezpłatne wykonywanie zleconej czynno- ści (mandatum - por. Nb. 297), prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia (ne- gotiorum gestio - por. Nb. 303). Prawo rzymskie nie znało specjalnej czynności prawnej, która byłaby prze- znaczona do dokonywania darowizny, czyli jednostronnego przysporzenia ma- jątkowego. Można było obdarować kogoś w różny sposób, np. przenosząc na niego własność rzeczy za pomocą mancypacj i (por. Nb. 177) lub tradycji (por. Nb. 179), zobowiązując się za pomocą stypulacji do pewnego świadczenia na rzecz obdarowywanego (por. Nb. 290) czy zwalniając obdarowywanego z dłu- gu (por. Nb. 340). Na ogół jednak prawo rzymskie niechętnie traktowało da- rowizny i dążyło do ich ograniczenia. W 204 roku p.n.e. została uchwalona lex Nb. 34-35 f 7. Zdarzenia wywołujące skutki prawne 35 Cincia, która zakazywała dokonywania darowizn na rzecz osób spoza rodziny ponad pewną (nieznaną nam) wysokość; jednak była to lex imperfecta (por. Nb. 54). Darowizny między małżonkami były zakazane (por. Nb. 128). 7. Czynności przyczynowe (kauzalne) i czynności abstrakcyjne (oderwane) Czynności przyczynowe to czynności, których ważność uzależniona jest 36 od istnienia przyczyny ich dokonania (causa), czyli celu gospodarczego, chro- nionego przez prawo, odzwierciedlającego istotę gospodarczą danej czynno- ści prawnej. Cel ten należy odróżnić od pobudek, czyli wyobrażeń, pod wpły- wem których ktoś dokonuje danej czynności, np. kupujący płaci cenę, aby otrzymać towar (causa), bo jest przekonany, że kupuje okazyjnie tanio (po- budka). Przy darowiźnie causa czynności to chęć obdarowania kogoś, przy depozycie - chęć zabezpieczenia rzeczy. Jeśli okaże się, że causa nie istnieje lub nie jest zgodna z prawem, to czynność kauzalna jest nieważna. Typową czynnością kauzalną w prawie rzymskim była traditio. Przenie- sienie własności na skutek nieformalnego wydania rzeczy następowało tylko wtedy, kiedy istniała iusta causa traditionis (por. Nb. 179). Gdy takiej causa nie było, np. dokonano wydania rzeczy, która miała być przedmiotem posagu, a do zawarcia małżeństwa nie doszło, nie następowało przeniesienie własno- ści. Podobnie, gdy wręczono komuś pierścień jako wynagrodzenie za dokona- nie nieuczciwego czynu, np. pobicia kogoś, własność wręczonego pierścienia nie przechodziła na nabywcę, gdyż causa tej czynności była niezgodna z pra- wem. W prawie archaicznym również mancipatio była czynnością kauzalną, gdyż stanowiła rzeczywisty akt kupna-sprzedaży, będący bezpośrednią wy- mianą rzeczy za pieniądz kruszcowy (por. Nb. 292). Z biegiem jednak czasu, gdy zaczęto dokonywać mancipatio nummo uno (por. Nb. 177), mancipatio stała się aktem abstrakcyjnym. Czynności abstrakcyjne ważne są niezależnie od istnienia causa, czyli są "oderwane" od przyczyny ich zawarcia. Czynnościami abstrakcyjnymi były w Rzymie czynności formalne. Ich zaskarżalność zależała jedynie od docho- wania właściwej dla danej czynności formy (wypowiedzenia określonych słów, dokonania gestów). Typową czynnością abstrakcyjną prawa rzymskie- go była stypulacja (por. Nb. 290), ponieważ samo wypowiedzenie określo- nych słów powodowało, w razie niewykonania przyrzeczenia, możność wyto- czenia skargi. Ze słów "Czy przyrzekasz? Przyrzekam" nie można było wy- czytać causa czynności, a mogła nią być zarówno chęć obdarowania kogoś (causa donandi), jak i nabycia prawa lub korzyści majątkowych (causa obli- gandi vel acquirendi) bądź też umorzenia w ten sposób istniejącego już długu (causa solvendi). Gdy jednak ta causa nie została wyeksponowana, uważano stypulację za czynność abstrakcyjną i w związku z tym ważną niezależnie od istnienia czy nie causa. Do formuły stypulacji można było włączyć causa czynności, np. "Czy przyrzekasz dać mi sto tytułem posagu? Przyrzekam". Takie sformułowanie powodowało, że dana stypulacja przekształcała się z czynności abstrakcyj- nej w czynność kauzalną. W powołanym przykładzie w przypadku niedojścia do małżeństwa, czyli odpadnięcia causa, nie istniał obowiązek wykonania świadczenia. W praktyce rzymskiej stypulacja jako akt abstrakcyjny była bardzo popular- na, co niosło za sobą niebezpieczeństwo nadużyć ze strony wierzyciela. Przy- jmował on stypulacyjnie np. przyrzeczenie zwrotu pożyczki lub zapłaty ceny za towar przed wręczeniem umówionej sumy pożyczki lub wydaniem towaru, a następnie nie udzielał pożyczki lub nie wręczał towaru. Jednakże ze wzglę- du na abstrakcyjność stypulacji dłużnik był zobowiązany świadczyć to, co przyrzekł słownie. W powyższych przypadkach, gdy nieuczciwy wierzyciel wy- toczył skargę o wykonanie zobowiązania, jedynie pretor mógł przyjść z po- mocą dłużnikowi, udzielając mu exceptio doli. Od przełomu II/III wieku n.e. konstytucje cesarskie wprowadziły, w przypadku stypulacyjnego przyrzecze- nia zwrotu pożyczki, której w rzeczywistości nie wręczono, exceptio non nume- ratae pecuniae (zarzut niewypłaconych pieniędzy). Był to środek obrony dogod- niejszy dla dłużnika, gdyż powyższe sformułowanie przenosiło ciężar dowo- du na wierzyciela. Ekscepcje te podważały abstrakcyjny charakter stypulacji. 8. Czynności fiducjarne 37 Czynności fiducjarne (czyli powiernicze), oparte na fides, to jest na za- ufaniu, odgrywały w prawie rzymskim dużą rolę. Polegały one na tym, że strony przenosząc za pomocą mancipatio lub in wre cessio własność rzeczy, prawo lub władztwo nad osobą dodawały do tej czynności zastrzeżenie (nun- cupatio, pactum fiduciae), iż nabywca zachowa się w określony sposób w sto- sunku do nabytej rzeczy, prawa czy osoby, np. przeniesie prawo własności na inną osobę lub z powrotem na zbywcę. Za pomocą czynności fiducjarnych osiągano w prawie rzymskim różno- rodne cele. Fiducia cum creditore contracta była poprzedniczką zastawu (por. Nb. 217, 289);fiducia cum amico contracta - późniejszego depozytu i komo- datu (por. Nb. 288, 287); mancipatio familiae zmierzała do osiągnięcia skut- ków testamentu (por. Nb. 234); coemptio fiduciae causa służyła kobiecie do i zmiany niewygodnego dla niej tutora (por. Nb. 123); fiducjarna mancypacja| osób alieni iuris była wykorzystywana przy dokonywaniu adoptio (por. Nb. l33\ i emancipatio (por. Nb. 139). Nb. 37 § 7. Zdarzenia wywołujące skutki prawne 37 III. Elementy czynności prawnej 1. Essentialia, naturalia i accidentalia negotii Prawu rzymskiemu obca była możliwość dowolnego kształtowania treści 38 czynności prawnych. Prawo uznawało tylko czynności typowe. W każdej ty- powej czynności musiała być zawarta istotna treść danej czynności prawnej, która powodowała, że czynność tę zaliczano do tego, a nie innego typu. Te istotne elementy treści czynności prawnej są nazywane essentialia negotii. Bez ich ustalenia nie można zawrzeć ważnej czynności prawnej, np. przy kon- trakcie kupna-sprzedaży należy określić towar i cenę, bez czego kontrakt nie może dojść do skutku; w testamencie do essentialia negotii należy wyznacze- nie dziedzica, bo bez określenia spadkobiercy testament był nieważny. Oprócz takiej istotnej treści, która musi być w sposób wyraźny określona przez strony, w niektórych czynnościach prawnych można także wyodrębnić inne postanowienia, zwane naturalia negotii, wynikające z zasad słusznego, sprawiedliwego obrotu prawnego. Nie muszą być one wyraźnie określone przez strony, gdyż dorozumiewa się, że z określoną czynnością związane są milczą- co tego rodzaju elementy (np. przy kontrakcie kupna-sprzedaży przyjmuje się odpowiedzialność za wady fizyczne i wady prawne towaru - por. Nb. 294), które mogą być jednak przez strony rozszerzone lub wyłączone. Do podstawowej treści czynnos'ci prawnej strony mogą dodać postanowie- nia nietypowe, dodatkowe, czyli wadentaica negotii. Treść tych dodatko- wych postanowień może być najróżniejsza, jednak w praktyce najczęściej do- dawanymi accidentalia negotii były: warunek (condicio), termin (dies) i po- lecenie (modus). Wypracowanie pojęcia warunku, terminu i różnic między nimi dokonane w prawie rzymskim jest jednym z najtrwalszych osiągnięć w teorii prawa cywilnego, ponieważ prawie w niezmienionej formie pojęcia te przetrwały do dnia dzisiejszego. 2. Warunek Warunek (condicio) to zdarzenie przyszłe i niepewne, od którego zależy 39 skuteczność (powstanie lub ustanie skutku) czynności prawnej. Czynność prawna zawarta z dodaniem warunku jest ważna od samego początku, ale jej skuteczność jest ograniczona w czasie. Nie były warunkami (w sensie właściwym) zdarzenia przeszłe i teraźniejsze (np. jeśli statek dopłynął szczęśliwie do portu) oraz warunki niemożliwe do spełnienia (condicio impossibilis). W przypadku dodania warunku niemożliwego do spełnienia (np. jeśli dotkniesz palcem nieba, jeśli sprzedasz res divini iuris) Nb. 38-39 38 Rozdział II. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojęcia prawne początkowo uważano cała. czynność za nieważną. Dopiero pod wpływem szkoły sabiniańskiej zaczęto przyjmować przy rozporządzeniach ostatniej woli taki wa- runek za niedodany (G. 3, 98). Podobnie do warunków niemożliwych do speł- nienia traktowano warunki sprzeczne z prawem lub o niemoralnej treści (condicio contra leges, condicio contra bonos mores), np. jeśli dokonasz kradzieży, jeśli usta- nowisz mnie dziedzicem, jeśli będziesz tańczył publicznie na forum Romanum. Wprawdzie Rzymianie od najdawniejszych czasów dopuszczali możliwość dokonania czynności prawnych pod warunkiem, nie zezwalali jednakże na dodawanie condicio do sformalizowanych czynności dawnego prawa, zwanych actus legitimi, jak: mancipatio, acceptiiatio, in iure cessio, datio cognitoris. 2.1. Warunki zawieszające i rozwiązujące 40 Dodanie warunku zawieszającego powoduje, iż skutki czynności prawnej powstają dopiero po ziszczeniu się przyszłego niepewnego zdarzenia, np. otrzy- masz podarek, jeśli szczęśliwie powrócisz z podróży morskiej; otrzymasz dy- plom, jeśli zdasz wszystkie egzaminy. Dodanie warunku rozwiązującego powoduje, iż czynność prawna jest od razu skuteczna, ale jej skuteczność ustaje po spełnieniu się przyszłego nie- pewnego zdarzenia, np. możesz korzystać z pracy niewolnika, dopóki moja córka nie wyjdzie za mąż; będziesz otrzymywał stypendium, dopóki nie do- staniesz pierwszej dwójki. Warunku rozwiązującego nie można było dodać do ustanowienia dziedzi- ca. W doktrynie przeważa też pogląd, iż początkowo warunek rozwiązujący w formie znanej dziś był w ogóle niedopuszczalny, a jego skutki przy aktach inter vivos osiągano przez dołożenie do zawieranej umowy nieformalnego po- rozumienia powodującego w przyszłości ustanie jej skutków, np. zawarcie aktu kupna-sprzedaży niewolnika jako umowy bezwarunkowej i dodanie do niej nieformalnego porozumienia (pactum - por. Nb. 300), iż w określonym terminie kupujący może odstąpić od umowy. 2.2. Warunki potestatywne, kazualne i mieszane 41 Stosując inne kryteria można podzielić warunki na: - potestatywne, kiedy spełnienie się tego przyszłego niepewnego zdarzenia zależy od woli warunkowo uprawnionego, np. dostaniesz pierścień, jeśli pojedziesz do Rzymu; jeśli się nie ożenisz, otrzymasz spadek; - kazualne, czyli przypadkowe, gdy spełnienie się przyszłego niepewnego zdarzenia nie zależy w ogóle od woli warunkowo uprawnionego, np. będziesz mógł korzystać z pracy mojego niewolnika, jeśli wybuchnie zaraza; sprze- dam ci plony, jeśli będzie urodzaj; Nb. 40-41 § 7. Zdarzenia wywołujące skutki prawne 39 - mieszane, częściowo zależne od woli warunkowo uprawnionego, a czę- ściowo nie, np. dostaniesz dom, jeśli się ożenisz; dostaniesz pierścień, jeśli zawrzesz z Tytusem pactum. Podział ten, czyli podział na warunki potestatywne, kazualne i mieszane nie jest jednak podziałem sztywnym, gdyż w zależności od interpretacji ja- kiegoś zdarzenia można je uważać za zależne bądź nie, od woli warunkowo uprawnionego. Posługując się współczesnym przykładem warunek , jeśli zdasz egzamin" dla jednych może być warunkiem potestatywnym, dla innych mie- szanym - gdyż jego spełnienie częściowo zależy od zdającego, a częściowo nie, ponieważ ocenę wystawia egzaminujący, dla skrajnych pesymistów może to być nawet warunek kazualny. 2.3. Warunki dodatnie i ujemne Wyróżnia się też warunki dodatnie, które polegają na zmianie dotychczaso- 42 wego stanu rzeczy, np. dostaniesz niewolnika, jeśli wyjdziesz za mąż, i ujem- ne, polegające na utrzymaniu dotychczasowego stanu rzeczy, np. dostaniesz niewolnika, jeśli nie wyjdziesz za mąż. 3. Termin Termin (dies) jest to zdarzenie przyszłe, ale zawsze pewne, od którego - tak 43 samo, jak przy warunku - uzależniona jest skuteczność czynności prawnej. Podobnie też rozróżnia się termin zawieszający (początkowy - dies a quo), gdy powstanie skutków czynności prawnej odsunięte jest w czasie do mo- mentu spełnienia się tego pewnego, przyszłego zdarzenia, i termin rozwiązu- jący (końcowy - dies ad quem), przy którym skuteczność czynności prawnej ustaje po upływie tego terminu. Termin może być określony albo ścisłą datą kalendarzową (np. l stycznia, 15 maja), albo przyszłym pewnym zdarzeniem (np. opady deszczu, śmierć osoby). Bardzo często do czynności prawnej był dodawany zarówno termin za- wieszający (początkowy), jak i rozwiązujący (końcowy), np. wynajmuję mie- szkanie (pracę niewolnika) od l marca do 15 maja. Za terminy uważano też takie zdarzenia, które zazwyczaj następują, jeżeli nie zajdą okoliczności zakłócające normalny bieg rzeczy, np. osiągnięcie do- jrzałości, urodzenie dziecka przez kobietę będącą w ciąży. 4. Polecenie Do typowych accidentalia negotii, oprócz terminu i warunku, należał też 44 w prawie rzymskim modus - polecenie, nakładający obowiązek określonego Nb. 42-44 40 Rozdział II. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojęcia prawne zachowania się, np. wyzwolenia niewolnika. Modus był dodawany do czyn- ności nieodpłatnych, jak darowizna, rozporządzenie ostatniej woli, i różnił się od terminu czy warunku tym, że nie powodował ograniczenia skuteczności czynności prawnej. Czynność prawna z modus była więc od razu ważna i sku- teczna, a niewypełnienie polecenia przez osobę odnoszącą korzyści nie powo- dowało ustania skuteczności takiej czynności. Wykonanie polecenia było przez długi czas traktowane jedynie jako obowiązek moralny. Dopiero w okresie późnego cesarstwa zaczęto ingerować w przypadkach, gdy osoba obdarowana nie spełniała polecenia. Przeciwko takiej osobie udzielano skargi o zwrot osiąg- niętych korzyści lub o wypełnienie polecenia. IV. Oświadczenie woli i jego wady 45 W najstarszym prawie o ważności czynności prawnej decydowała jedynie forma. Element subiektywny, czyli wola nieuzewnętrzniona w odpowiedniej formie, nie był uwzględniany przy ocenie skutków prawnych czynności. Pod koniec republiki przy ocenie ważności czynności prawnej zaczęto uwzględniać nie tylko wolę formalnie wyrażoną w słowach (yerba) i gestach, ale również domniemaną intencję dokonującego czynności (yoluntas). Pierw- szy raz uwzględniono domniemaną intencję spadkodawcy, wbrew literalnemu brzmieniu testamentu, w słynnej causa Curlana (por. Nb. 239). Stopniowo, w prawie klasycznym, również przy czynnościach inter vivos zaczęto brać pod uwagę domniemaną intencję stron, a nie tylko formalne uzewnętrznienie ich woli (D. 50, 16, 219: In comentionibus contrahentium voluntatem potius quam yerba spectari placuit). 46 Normalnie treść oświadczenia jest zgodna z zamiarem oświadczającego. Zdarzają się jednak wypadki rozejścia się oświadczenia z wolą rzeczywistą. ! Niezgodność ta może być świadoma i celowa, gdy zachodzi oświadczenie woli i nie na serio, symulacja i reservatio mentalis, lub nieświadoma, np. w przypad- ' ku błędu i dolus. [ Oświadczenie woli nie na serio, np. na scenie, w żarcie (per iocum), w celach | pokazowych (demonstrandi intellectus causa) nie wywoływało żadnych skut- \ ków prawnych (D. 44, 7, 3, 2). ; Symulacja (simulatio), czyli czynność pozorowana ma miejsce wówczas, 1 gdy strony umawiają się między sobą, że dokonana czynność prawna nie bę- dzie wywoływać dla nich skutków prawnych. Czynność symulowana służyła najczęściej do obejścia obowiązującego prawa, np. dokonania pozorowanego rozwodu w celu obejścia zakazu darowizn między małżonkami. Strony mogły się też umówić, że dokonana czynność prawna nie będzie wywoływać właści- Nb. 45-46 1 f 7. Zdarzenia wywołujące skutki prawne 41 wych jej skutków prawnych, lecz inne, np. dokonana pozornie sprzedaż (czyn- ność symulowana) ma w rzeczywistości być darowizną (czynność dyssymu- Iowana). Dopóki o ważności czynności prawnej decydowała jedynie forma czynności i zewnętrzne oświadczenie woli, a nie intencja stron, czynność symu- lowana była ważna. Dopiero gdy zaczęto brać pod uwagę przede wszystkim rzeczywistą wolę stron, czynność symulowana uważana była za nieważną. Mogła natomiast utrzymać się skuteczność czynności ukrytej (dyssymulowa- nej), odpowiadającej rzeczywistej woli stron, o ile czynność ta była zgodna z obowiązującym prawem. Reservatio mentalis, czyli jednostronnie zamierzona, nieujawniona jednak na zewnątrz niezgodność woli z oświadczeniem, polegająca na złożeniu tego oświadczenia bez zamiaru wywołania skutków prawnych, nie miała żadnego znaczenia prawnego (dokonana czynność prawna była ważna). Error (błąd) to mylne wyobrażenie o istniejącej rzeczywistości. Błąd mógł dotyczyć mylnego wyobrażenia co do obowiązującego prawa (error iuris) bądź polegać na jego nieznajomości (ignorantia iuris). W zasadzie nie można było uchylić się od skutków czynności prawnej dokonanej pod wpływem nie- znajomości prawa, co wyrażała maksyma: ignorantia iuris nocet (nieznajo- mość prawa szkodzi - por. D. 22, 6, 9 pr.). Jedynie minores, kobiety, żołnie- rze i rustici (to jest osoby, które ze względu na miejsce zamieszkania lub rodzaj zajęcia nie mogły znać prawa) mogli się powołać na ignorantia iuris. Błąd mógł dotyczyć też okoliczności faktycznych - error facti. Prawo najdawniejsze przywiązywało wagę wyłącznie do oświadczenia woli. Ewen- tualny błąd przy podejmowaniu czynności nie miał wtedy wpływu na jej waż- ność. Możliwość uchylenia się od skutków czynności zawartach pod wpły- wem błędu pojawiła się najpierw przy kontraktach konsensualnych, gdzie błąd świadczył o braku porozumienia stron (dissensus). Wpływ błędu i nieznajo- mości okoliczności faktycznych (error facti, Ignorantia facti) na skutki czyn- ności rozstrzygano kazuistycznie. Przy ocenie czynności zawartej pod wpły- wem błędu co do faktu kierowano się zasadą, że nieznajomość faktu nie może powodować niekorzystnych skutków dla osoby oświadczającej swą wolę (igno- rantia facti non nocet). Można się było starać o uniknięcie niekorzystnych skutków czynności zawartej pod wpływem błędu, jeśli błąd dał się usprawied- liwić i był na tyle istotny, że gdyby strona nie była w błędzie, to nie dokona- łaby w ogóle tej czynności. Pobudki, które prowadziły do podjęcia czynności prawnej, były w ius civile bez znaczenia. Według prawa pretorskiego wyjątek stanowiły dolus i metus. Dolus (podstęp) zachodził wtedy, gdy strona dokonywała czynności prawnej pod wpływem podstępnych zachowań i fałszywych informacji strony przeciwnej. Nb. 46 42 Rozdział II. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojęcia prawne Czynność prawna zawarta pod wpływem dolus była według ius ćmie ważna, natomiast prawo pretorskie dawało poszkodowanemu ochronę (exceptio doli, actio doli, resfitutio in integrum - por. Nb. 323, 387, 419) przed niekorzyst- nymi skutkami takiej czynności. Metus (groźba) zachodził wtedy, gdy ktoś dokonywał czynności prawnej pod wpływem uzasadnionej obawy spowodowanej bezprawną groźbą innej osoby. Również i w tym przypadku w świetle ius civile czynność prawna była ważna, a ochrony udzielał jedynie pretor, za pomocą środków analogicznych jak przy dolus (por. Nb. 322). V. Modyfikacja nieważnej czynności prawnej 47 Czynność prawna powinna odpowiadać stawianym jej wymogom, w prze- ciwnym razie była nieważna. W świetle prawa cywilnego jej nieważność była bezwzględna. Wyraził to Paulus w słowach: "Co od początku jest wadliwe, nie może zostać uzdrowione przez sam upływ czasu" (D. 50, 17, 29: Quod initio yitiosum est, non potest tractu temporis comalescere). Czasami jednak nieważną czynność prawną można było utrzymać, przy- najmniej częściowo, w mocy, jeśli zawierała przesłanki innej czynności praw- nej o podobnym celu, np. nieważny testament można było utrzymać jako ko- dycyl (por. Nb. 246). Mówi się wówczas o konwersji aktu prawnego. W niektórych przypadkach możliwa była konwalidacja (konwalescen- cja) czynności prawnej, np. zabroniona między małżonkami darowizna (por. Nb. 128) stawała się skuteczna po śmierci darczyńcy. Niekiedy czynność prawna stawała się skuteczna dopiero po zatwierdze- niu jej przez samego działającego lub inną osobę, co zwano ratihabitio, np. zatwierdzenie czynności przez pupila, który doszedł do dojrzałości. VI. Skutki zdarzeń prawnych 48 Skutkiem zdarzeń prawnych, a zwłaszcza czynności prawnych jest powsta- nie, zmiana lub zgaśniecie stosunku prawnego. Czynności prawne mogąm.in. prowadzić do nabycia praw. Sposoby nabycia praw majątkowych można podzielić na nabycie pierwot- ne i pochodne. Prawa nabywa się w sposób pierwotny, gdy nie wywodzi się ich z praw poprzednika, np. zawłaszczenie dzikiego zwierzęcia (por. Nb. 188) czy zasiedzenie (por. Nb. J 83). Nabycie praw w sposób pochodny następuje wtedy, gdy prawo nabyte wywodzi się z praw poprzednika, np. przy mancipatio, Nb. 47-48 f 7. Zdarzenia wywołujące skutki prawne 43 traditio (por. Nb. 176, 179). W prawie rzymskim przy nabyciu pochodnym obowiązywała zasada, wyrażona przez Ulpiana, że "Nikt nie może przenieść na drugiego więcej praw niż sam posiada" (D. 50, 17, 54: Nemo plus iuris ad alium transferre potest, qnam ipse haberef). Z kolei nabycie pochodne można podzielić na nabycie pod tytułem szcze- gólnym (sukcesja syngularna), gdy za pomocą jakiejś czynności prawnej nabywa się jedno wyodrębnione uprawnienie (co nie rzutuje na inne upraw- nienie zbywcy), i nabycie pod tytułem ogólnym (sukcesja uniwersalna), gdy za pomocą jednej czynności prawnej nabywa się ogól praw i obowiąz- ków, jakie przysługiwały poprzednikowi. Typowym przykładem sukcesji uni- wersalnej jest spadkobranie tak testamentowe, jak i beztestamentowe (por. Nb. 228). Gaius wymieniając przypadki sukcesji uniwersalnej (G. 2, 98) mó- wi też o nabyciu majątku osoby adrogowanej (por. Nb. 134), nabyciu majątku żony, która weszła pod manus męża, a poprzednio była osobą sui iuris (por. Nb. 125), oraz nabyciu majątku upadłego dłużnika przez bonorum emptor (por. Nb. 400). Pochodne nabycie praw może mieć charakter translatywny, jeśli upraw- nienie przechodzi z jednej osoby na drugą w całości bez zmian (np. własność rzeczy zostaje przeniesiona z osoby A na osobę B), lub konstytutywny, gdy nabywca uzyskuje nowe prawo, dotychczas nie wyodrębnione z ogółu upraw- nień, jakie miał do danej rzeczy zbywca., np. Właściciel gruntu ustanawia słu- żebność, prawo emfiteuzy (por. Nb. 213, 225). VII. Zastępstwo Osoby mające pełną zdolność do czynności prawnych (por. Nb. 146) za- 49 zwyczaj dokonują ich samodzielnie i we własnym imieniu. Mogą jednak zda- rzyć się sytuacje, gdy ze względu na nieobecność lub brak zdolności do czyn- ności prawnych dana osoba nie może dokonać czynności prawnej sama i musi być zastąpiona przez kogoś innego. W prawie rzymskim konstrukcja zastęp- stwa nie była rozwinięta, gdyż naturalnymi zastępcami pater familias byli jego niewolnicy i osoby podległe jego władzy (alieni iuris - por. Nb. 106); to bowiem, co nabył niewolnik lub osoba alieni iuris wchodziło z mocy prawa do majątku jego właściciela lub zwierzchnika familijnego (por. Nb. 90,140). Czynności prawne przysparzające dokonane przez niewolników i osoby alie- ni iuris wywoływały skutki bezpośrednio dla ich zwierzchnika (np. rzecz ku- piona przez niewolnika stawała się rzeczą jego właściciela). Odpowiadało to współczesnej konstrukcji zastępstwa bezpośredniego. Nb. 49 44 Rozdział II. Rzymskie definicje prawa, systematyzacje prawa i pojęcia prawne Wolne osoby spoza familia nie mogły początkowo niczego nabywać dla pater familias (G. 2, 95: Et hoc est quod vulgo dicitur per extraneam perso- nom nobis adąuiri non posse). Jednak już od II wieku p.n.e. zaczęto przyjmo- wać, że zarządca majątku (procurator omnium bonorum) lub opiekun (tutor - por. Nb. 142} może nabyć posiadanie dla osoby, w której imieniu zarządzał majątkiem, a następnie (w drodze zasiedzenia) również własność. Pod koniec okresu klasycznego (a może dopiero w prawie justyniańskim) możliwość ta została rozszerzona na wszystkich wolnych zastępców. W praktyce już od II wieku p.n.e. posługiwano się osobami spoza familia, które dokonywały określonych czynności we własnym imieniu i dopiero w drodze nowej czynności przenosiły skutki swych działań na osobę zastę- powaną. Odpowiadało to współczesnej konstrukcji zastępstwa pośredniego. Zastępcą pośrednim był np. mandatariusz (por. Nb. 297), który na zlecenie nabywał określoną rzecz, a następnie przenosił ją do majątku mandanta w drodze odrębnej czynności. Zastępcą pośrednim był też negotiorum gestor (por. Nb. 303) oraz procurator (por. Nb. 354). Każda z tych osób wobec kontrahenta działała we własnym imieniu i dopiero następnie dokonywała roz- liczeń z osobą zastępowaną. Za osoby, które nie mogły w swoim imieniu podejmować czynności praw- nych, działał tutor bądź curator (por. Nb. 143, 145). W zasadzie działali oni jako zastępcy pośredni, w niektórych jednak sytuacjach (np. nabycie posiada- nia) pełnili funkcję zastępców bezpośrednich (por. Nb. 193). Rozdział III. Źródła prawa § 8. Periodyzacja prawa rzymskiego Od tradycyjnie przyjętej daty założenia Rzymu (753 rok p.n.e) do śmierci 50 Justyniana I (565 rok n.e.) państwo rzymskie przybierało różne formy ustro- jowe (królestwo, republika, pryncypat, dominat). Wraz ze zmianą formy ustro- ju państwa zmieniały się też źródła obowiązującego w nim prawa. W historii rozwoju prawa można wyróżnić następujące okresy: 1. Okres prawa archaicznego od założenia Rzymu do połowy III wieku p.n.e. (do pierwszej wojny punickiej - rok 264 p.n.e.). 2. Okres prawa przedklasycznego od połowy III w. p.n.e. do końca republi- ki, czyli do 27 roku p.n.e. 3. Okres prawa klasycznego (zwany tak ze względu na szczególny rozkwit nauki prawa) od początków pryncypatu do objęcia władzy przez cesarza Dioklecjana (rok 284 n.e.). 4. Okres prawa poklasycznego od początków panowania cesarza Dioklecjana do śmierci cesarza Justyniana I. W tym okresie wyodrębnia się prawo justy- niańskie (lata 527-565 n.e.). Podział ten jest umowny i przez różnych autorów przedstawiany z pewny- mi modyfikacjami. § 9. Źródła prawa w okresie archaicznym Źródło: M. i J. Zabloccy, Ustawa XII Tablic. Tekst, tłumaczenie, objaśnienia, Warsza- wa 2000. Literatura: M. Kwylowicz, Prawo i obyczaje, s. 13-20; W. Litewski, Historia, s. 34-42; W. Wolodkiewicz, Greckie wpływy na powstanie ustawy XII Tablic (na marginesie glosy Accursiusa do D. l, 2, 2, 4), PK 37/1994, Nr 3-4, s. 39-^5; R. Pankiewicz, Tzw. "leges regiae" a problematyka rodziny rzymskiej w epoce archaicznej, [w:] Rodzina w społe- czeństwach antycznych i wczesnym chrześcijaństwie, Bydgoszcz 1995, s. 59-84; M. Za- blocka, Pierwsza palingenezja ustawy XII Tablic, PK 36/1993, Nr 3-4, s. 149-155; tejże, Nb. 50 46 Rozdział III. Źródla prawa Nowożytne próby rekonstrukcji ustawy XII Tablic, PK 37/1994, Nr 3^t, s. 59-67; tejże, Leges duodecim tabularum secundum Hotomanum reconstructae, CPH 49/1997, z. 1-2, s. 221-229; tejże. Ustawa XII Tablic w Civilis historiae luris Aymarusa Rivalliusa, Studia luridica 34/1997, s. 205-214; tejże. Ustawa XII Tablic - rekonstrukcje doby Renesansu, Warszawa 1998; tejże, lus publieum Ustawy XII Tablic według Oldendorpa, [w:] Prawo wczoraj i dziś, Warszawa 2000, s. 425-433; J. Zablocki, Kompetencje, s. 29-67; tenże, Leges de plebiscitis, PK 35/1992, Nr 1-2, s. 235-246. I. Zwyczaj 51 W początkowym okresie państwa rzymskiego porządek prawny opierał się na zwyczajach zakorzenionych w tradycji i wywodzących się od przodków, a nie na prawie stanowionym. Zwyczaj to stosowany przez długi czas, niezmie- niony sposób postępowania w określonych sytuacjach, zwany przez Rzymian mos, mos maiorum. Z mos maiorum wywodziło się wiele instytucji o podsta- wowym dla Rzymian znaczeniu, np. przysługujące ojcu nad dziećmi ius vitae necisque (por. Nb. 137), zakaz darowizn między małżonkami (por. Nb. 128), zakaz małżeństw między krewnymi (por. Nb. 121). Zwyczaj ten powoli na- bierał charakteru normatywnego jako model postępowania, do którego nale- ży się dostosować i którego należy przestrzegać. Z biegiem czasu nastąpiło przejmowanie prawa zwyczajowego przez prawo stanowione. Dlatego też za- pewne Gaius w swym krótkim katalogu źródeł prawa (G. l, 2) nie wymienia mos jako odrębnego źródła. Rzymianie jednak zawsze z wielkim szacunkiem odnosili się do mos maiorum i wielokrotnie, nawet w okresach największego rozwoju prawa stanowionego, powoływali się na prawo zwyczajowe. II. Leges regiae 52 Wielu historyków i prawników rzymskich utrzymuje, że prawo stanowio- ne istniało już za czasów legendarnego założyciela Rzymu i jego następców. Miały to być normy ogłaszane przez kolejnych władców (zwłaszcza przez Romulusa i Numę), zebrane następnie pod koniec królestwa przez najwyższe- go kapłana Papiriusa. Nazwano je leges regiae (ustawy królewskie) lub też, od twórcy zbioru, ius Papirianum. Obecnie przyjmuje się, że jest to prawo spisane w okresie późniejszym, prawdopodobnie na początku republiki i tył-; ko dla nadania mu większej rangi nazwane ustawami królewskimi. Wiado- \ mości na temat tych ustaw pochodzą w przeważającej mierze od historyków | piszących po grecku, którzy nie stosowali właściwej terminologii rzymskiej, | co utrudnia zrekonstruowanie ich treści. Nb. 51-52 § 9. Zródla prawa w okresie archaicznym 47 III. Ustawa XII tablic W odróżnieniu od późniejszych ustaw, które regulowały tylko wycinkowe 53 kwestie prawne, ustawa XII tablic (lex duodecim fabularum) miała charakter względnie całościowy. Była to pierwsza z ustaw zajmujących się prawem pry- watnym. Do uchwalenia jej doszło w latach 451-450 p.n.e. w specyficznych warunkach, kiedy to, jak głosi jedna z hipotez, plebejusze domagali się spisania, a tym samym uściślenia, dotychczasowego prawa zwyczajowego, które jako prawo niepisane mogło być interpretowane przez patrycjuszowskich urzędni- ków na niekorzyść plebejuszy. Ustawę redagowały dwie specjalnie w tym celu powołane komisje (decemyiri legibus scribundis), wzorując się być może na prawach miast greckich. Do udziału w pracach drugiej komisji dopuszczo- no też plebejuszy. Owocem prac tych komisji było spisanie praw na 12 drew- nianych tablicach, wystawionych na forum Romanum. Prawa te były, zdaniem Liwiusza, "źródłem całego prawa publicznego i prywatnego" (Liv. 3, 34: ... fons omnis publici privatique iuris). Ustawa XII tablic cieszyła się zawsze ogrom- ną powagą i szacunkiem w społeczeństwie rzymskim, nigdy nie została for- malnie uchylona, choć jej przepisy przestały być z czasem stosowane. Tekst ustawy nie zachował się (drewniane deski spłonęły w czasie najazdu Gallów około 390 roku p.n.e.), ale niektóre przepisy znane są z przekazów pośrednich. Ustawy tej, jak wspomina Cicero, uczono się na pamięć i dlatego wielu prawników, a także historyków powoływało się na nią cytując jej przepi- sy w dosłownym brzmieniu lub też w wersji językowo zmodernizowanej. Pra- wo ustawy XII tablic było kazuistyczne, przepojone elementami sakralnymi; odznaczało się formalizmem i dotyczyło w zasadzie tylko obywateli rzymskich. Od XVI wieku starano się odtworzyć ustawę XII tablic. Pierwszych prób zestawienia przepisów decemwirów dokonali Rivallius i Alexander ab Ale- xandro, pierwsze uporządkowanie tych przepisów znajduje się w pracach 01- dendorpa i Hotomanusa. Jednak dopiero rekonstrukcja Jacoba Gothofredusa z 1613 roku, opierająca się na naukowych założeniach, jak się wydaje, przed- stawia najbardziej prawdopodobną kolejność przepisów ustawy XII tablic. Powszechnie przyjęta dziś systematyka tej ustawy została przedstawiona po- wyżej (por. Nb. 24). IV. Leges i plebiscita Cechą starożytnych demokracji było sprawowanie władzy ustawodawczej 54 bezpośrednio przez obywateli zbierających się na zgromadzeniach ludowych. Nb. 53-54 fo W państwie rzymskim lud (zarówno patrycjusze, jak i plebejusze) zbierał ' się na zgromadzeniach ludowych (comitia curiata, comitia centuriata, comi- tia tributa), na których uchwalał obowiązujące wszystkich obywateli rzym- : skich (cives) ustawy (leges). "Ustawą jest to, co lud nakazuje i postanawia" (G. l, 3: Lex est qwd populus iubet atque constituit). Do uchwalenia ustawy (lex) dochodziło w następujący sposób. Z wnioskiem o jej uchwalenie (tzw. dziś inicjatywą ustawodawczą) występował uprawniony do tego urzędnik-ma- gistratus, mający ius agendi cum populo (konsul, pretor, dyktator). Pytał on zgromadzonych, czy przyjmują przedstawiony przez niego projekt (rogatio). , Głosowanie odbywało się najpierw jawnie, w późniejszym okresie tajnie. Przy- jęta ustawa wymagała początkowo (do lex Publilia Philonis z 339 roku p.n.e.) zatwierdzenia przez senat (auctoritas patrum - por. Nb. 63). Bardzo często uchwaloną lex nazywano imieniem wnioskodawcy, np. lex Hortensia {rogatio stawiał dyktator Q. Hortensius), lex Yaleria Horatia (wniosek stawiali konsu- Iowie L. Yalerius i M. Horatius). Tekst ustaw dotyczących prawa prywatnego w zasadzie składał się z trzech części: 1) praescriptio, która zawierała imię wnioskodawcy, datę zebrania komicjów, na których poddano projekt pod głosowanie, oraz inne dane dotyczące jej uchwalenia; 2) rogatio, czyli właściwą treść ustawy; 3) sanctio, czyli postanowienia na wypadek naruszenia przepisów ustawy. Ze względu na sankcję lex mogła być perfecta, minus quam perfecta i imperfecta. Lex perfecta to taka, która przewidywała nieważność czyn- ności dokonanej wbrew przepisom ustawy, np. zakaz darowizn między małżonkami (por. Nb. 128); lex minus quam perfecta - nie przewidywała nieważności czynności dokonanej wbrew ustawie, ale ustanawiała kary za dokonanie takiej czynności, np. związek małżeński zawarty w czasie żało- by był ważny, ale strony podlegały karze infamii; lex imperfecta - nie przewidywała ani nieważności, ani kary za dokonanie czynności zabro- nionej przez ustawę, np. lex Cincia zakazująca nadmiernych darowizn. Od ustaw uchwalanych na zgromadzeniach ludowych (leges rogatae) od- różnić trzeba leges datae. Były to akty wydawane przez magistraturę na mocy ' upoważnienia zgromadzenia ludowego bądź senatu. Według przeważającej opi- nii taką lex data była ustawa XII tablic. 55 Dwie ustawy, uchwalone w różnym czasie, dotyczące tej samej kwestii mo-; gły się uzupełniać, o ile nie były ze sobą sprzeczne (D. l, 3, 28: Sed et poste- riores leges ad priores pertinent, nisi contrariae sint). Oznaczano je wówczas ^ § 9. Źródła prawa w okresie archaicznym 49 wspólną nazwą, np. lex lulia et Papia (lex lulia de maritandis ordinibus i lex Papla Poppea - por. Nb, 129). Natomiast gdy ustawa późniejsza była sprzecz- na z uchwaloną wcześniej, przyjmowano, że pierwszeństwo miała ustawa póź- niejsza (D. l, 4, 4: Posteriores leges plus valent quam quae ante easfuerunt) co zwięźle wyraziła późniejsza paremia: lexposterlor derogat priori ("usta- wa późniejsza uchyla wcześniejszą"). Od końca republiki juryści rzymscy zastanawiali się, czy w razie uchwa- lenia nowej ustawy ma ona wyłączną moc obowiązującą (również wsteczną), czy też w stosunku do stanów faktycznych zaistniałych przed jej uchwale- niem należy stosować dotychczasową ustawę (Gell. 17, 7). Generalne roz- strzygnięcie tej kwestii nastąpiło dopiero w konstytucjach cesarskich w nastę- pujący sposób: jeśli w nowym prawie nie ma podstaw do przypisywania mu działania wstecz, wówczas stosuje się zasadę wyrażoną w późniejszej senten- cji: lex retro non agit ("ustawa nie działa wstecz"). Sentencja ta została sformułowana na podstawie konstytucji cesarzy Teodozjusza II i Walentynia- na III, która mówi: "Jest pewne, że ustawy i konstytucje odnoszą się tylko do czynności przyszłych, a nie do przeszłych, chyba że wyraźnie zastrzeżono, że dotyczą czynności zaistniałych w przeszłości" (C. l, 14, 7: Leges et constitu- tiones filfuris cer fum es t dare formom negotiis, non ad facta praeterita revo- cari, nisi nominatim etiam de praeterito tempore adhuc pendentibus negotiis cautum sit). Plebejusze zbierali się ponadto na odrębnych zgromadzeniach (zwanych 56 concilia plebis), na których podejmowali uchwały plebsu (plebiscita) obo- wiązujące początkowo tylko ich samych. "Plebiscytem jest to, co plebs naka- zuje i postanawia" (G. 1,3: Plebiscitum es f quod plebs iubet atque constituit). Z biegiem czasu, ostatecznie od uchwalenia lex Hortensia (287 rok p.n.e.) plebiscita zostały zrównane z leges i zaczęły obowiązywać wszystkich oby- wateli (G. 1,3). Plebiscita po lex Hortensia odegrały podstawową rolę w two- rzeniu prawa rzymskiego. V. Interpretacja ustawy XII tablic i początki rzymskiej jurysprudencji Ustawy (i plebiscyty) uchwalane na zgromadzeniach ludowych stosun- 57 kowo rzadko zajmowały się prawem prywatnym, choć niekiedy zawierały normy o doniosłym znaczeniu, jak np. lex Aquilia, która dotyczyła odpowie- dzialności za wyrządzenie szkody w cudzym majątku - jeden z pierwszych plebiscytów zrównanych z leges (por. Nb. 315-316). Dalszy rozwój prawa Nb. 56-57 50 Rozdział III. Źródła prawa związany był w tym okresie głównie z interpretacją (wykładnią) ustawy XII tablic. Początkowo interpretacją tekstu ustawy XII tablic zajmowali się pontyfi- kowie (kapłani). Kolegium pontyfików, na którego czele stał pontifex maxi- mus, sprawowało nadzór nad prawem sakralnym. Pontyfikowie zajmowali się nie tylko ceremoniami religijnymi, lecz także układali kalendarz, wskazywali dni, w których można było dokonywać czynności prawnych (dies fasti), oraz te, w których nie wolno było dokonywać takich czynności (dies nefasti). Ponty- fikowie znający formuły legis acliones (por. Nb. 367), którymi posługiwano się przy prowadzeniu spraw spornych, potrafili dopasować odpowiednią actio do konkretnego przypadku. Na skutek znajomości tych decydujących przy prowadzeniu sprawy czynników sami pontyfikowie określali swą wiedzę jako wtajemniczenie w sprawy nie tylko boskie, ale i ludzkie. Interpretując przepisy ustawy XII tablic pontyfikowie starali się roz- ciągnąć moc obowiązującą tych norm na nowe sytuacje, nie objęte przez usta- wę. Dzięki takiej rozszerzającej wykładni wykształcono, w oparciu o zwięzłe przepisy ustawy, szereg nowych instytucji prawnych, wzbogacając w ten spo- sób ius clvile. W drodze interpretacji ustawy XII tablic powstały: adoptio (por. Nb. 133), emancipatio (por. Nb. 139), testamentom per aes et libram (por. Nb. 234). 58 Wiedza prawnicza, którą posługiwali się pontyfikowie, miała charakter ta- jemny. Tylko członkowie kolegium mieli dostęp do archiwum, w którym prze- chowywano libri pontificum zawierające między innymi formuły, dawniejsze wyroki sądowe mające znaczenie w praktyce. Stopniowo jednak wpływ kole- gium pontyfików stawał się coraz mniejszy. Związane to było z ogłoszeniem około 304 roku p.n.e. przez Cn. Flaviusa kalendarza sądowego i zbioru legis actiones, zwanego później ius Flavianum. Około 250 roku p.n.e. Tiberius Co- runcanius, pierwszy plebejski pontifex maximus, zaczął publicznie objaśniać obowiązujące prawo. Następowała powolna sekularyzacja jurysprudencji, funk- cję interpretatorów prawa, w tym i ustawy XII tablic, przejęły osoby świeckie - iuris consulti. § 10. Źródła prawa w okresie przedklasycznym Literatura: J. Linderski, Rzymskie zgromadzenia wyborcze od Sulli do Cezara, Wro- cław 1966; W. Litewski, Historia, s. 56-70; T. Łoposzko, Rzymskie zgromadzenia ustawodaw- cze w czasie trybunatu Publiusza Klodiusza, Acta UWr. 1263 Antiquitas 16/1992, s. 65-75; H. Kupiszewski, Prawo rzymskie, s. 176-197. § 10. Źródła prawa w okresie przedklasycznym 51 I. Edykty urzędników W okresie prawa przedklasycznego źródłami prawa były nadal zwyczaj oraz leges (i zrównane z nimi plebiscyty) uchwalane na zgromadzeniach lu- dowych. Ponieważ jednak zgromadzenia te rzadko zajmowały się prawem prywatnym, a rozwój stosunków społeczno-gospodarczych, zwłaszcza rozwój obrotu z peregrynami, wymagał coraz to nowych, doskonalszych uregulowań prawnych, konieczna stała się ingerencja nowego podmiotu, który mógłby szybko regulować te wynikające z potrzeby chwili sytuacje. Rozwiązywaniem tych nowych problemów związanych z rozwojem państwa i jego ekspansją, wzrostem produkcji, handlu i rzemiosła zajęli się urzędnicy (magistrafus) dzia- łający w ramach przysługującego im imperium. Główną rolę w tworzeniu pra- wa prywatnego poprzez wydawanie edyktów (edicta) odegrali urzędnicy spra- wujący jurysdykcję, to jest pretorzy (praetor urbanus, praetor peregrinus), później również namiestnicy prowincji oraz edylowie kurulni (aediies curu- les) sprawujący jurysdykcję na targowiskach. Jak podaje Gaius: "Edykty są to nakazy tych, którzy mają ius edicendi. Prawo zaś wydawania edyktów mają urzędnicy narodu rzymskiego. Jednakże najpełniejsze prawo jest w edyktach dwóch pretorów: miejskiego i dla peregrynów, których jurysdykcję w prowin- cjach mają ich namiestnicy. Podobnie w edyktach edylów kurulnych, których jurysdykcję w prowincjach narodu rzymskiego mają kwestorzy..." (G. l, 6: Edicta sunt praecepta eorum, qui ius edicendi habent. Ius autem edicendi habent magistratus populi Romani; sed amplissimum ius est in edictis duo- rum praetorum, urbani et peregrini, quorum m provinciis iurisdictionem p rae- sides earum habent; item in edictis aediiium curulium, quorum iurisdictionem in provinciis populi Romani quaestores habent...). Urzędnicy ci obejmując urząd ogłaszali na białej tablicy (album) program działalności na okres swej rocz- nej kadencji (edictum perpetuum). Zapowiadali, jak będą korzystać zpowierzo- nej im władzy. Pretor wydając swój edykt nie był związany postanowieniami zawartymi w edyktach poprzedników. W praktyce wykształciła się jednak zasa- da, że przejmował on z edyktu poprzednika te przepisy, które się sprawdziły, uzupełniał jedynie, w miarę potrzeby, treść edyktu przez dodanie nowych roz- wiązań. Te nowe rozwiązania otrzymywały z biegiem czasu nazwę od imienia urzędnika, który pierwszy je wprowadził, np. actio Publiciana (por. Nb. 202), interdictum Salvianum (por. Nb. 209). Największą rolę w tym zakresie ode- grali praetor urbanus (powołany po raz pierwszy w 367 roku p.n.e.) i praetor peregrinus (powołany po raz pierwszy w 242 roku p.n.e.), którzy wprowadzi- li wiele nowych rozwiązań prawnych, jak np. środki ochrony pozaprocesowej (por. Nb. 414-419), nową formę procesu (proces formułkowy - por. Nb. 357). Nb. 59 52 Rozdział III. Źródła prawa JŁ Początkowo pretor nie musiał ściśle przestrzegać własnego edyktu. Dopie- ro lex Cornelia de edictis (z roku 67 p.n.e.), by zapobiec samowoli urzędni- ków, wprowadziła zasadę, że pretorzy w swej działalności są_ związani nor- mami umieszczonymi w edykcie. 60 W odniesieniu do ius civile prawo pretorskie spełniało trojaką funkcję. Jak określił to Papinian (D. l, l, 7, l: Ius praetorium est, quod praetores introdu- xerunt acliuvandi vel supplendi vel corrigendi iuris civilis gratia propter uti- litatem publicam), mogło ono: 1) wspomagać (adiuvare) realizację przepisów ius civile, np. pretor ogłaszał, w jaki sposób powołany przez prawo cywilne heres extraneus (por. Nb. 252} może objąć spadek; zapowiadał udzielenie skargi ze stosunku prawnego uznanego przez ius civile; 2) uzupełniać (supplere) ius civile, np. pretor udzielał ochrony prawnej tym stosunkom, które w ius civile tej ochrony nie miały, gdyż powstały w wy- niku rozwijającego się obrotu; udzielał skargi zbliżonej do skargi przewi- dzianej w ius civile, gdy z punktu widzenia prawa cywilnego brak było jakiegoś istotnego elementu (np. actio Publiciana - por. Nb. 202; actio utiiis - por, Nb. 394); 3) poprawiać (corrigere) niesłuszne wg pretora normy ius civile, np. pretor ogłosił w swym edykcie nowy porządek dziedziczenia (por. Nb. 249); udzielił exceptio przeciw ważnym w świetle ius civile aktom zawartym pod wpły- wem podstępu (dolus) i groźby (metus - por. Nb. 46, 387). Prawo tworzone przez edykty urzędników stanowiło nowszą, w porówna- niu z ius civile bardziej elastyczną i dostosowaną do zmieniających się wa- runków społecznych i gospodarczych warstwę prawa rzymskiego (ius hono- rarium - por. Nb. 15). II. Wplyw jurystów na rozwój i doskonalenie prawa 61 Ponieważ jednak pretorzy (tak jak i inni urzędnicy) nie zawsze byli praw- nikami, dlatego w swej działalności, zwłaszcza przy układaniu edyktu, opie- rali się na radach i wskazówkach osób biegłych w prawie. Chociaż poglądy jurystów rzymskich nie miały w tym okresie mocy prawnej, to jednak przy- czyniły się one w znacznym stopniu do rozwoju i doskonalenia prawa. Prawnicy okresu republiki, nazwani przez późniejszych veteres, zajmowa- li się głównie działalnością praktyczną, która, jak to określił Cycero (De ora- tore l, 212), polegała na cavere, agere i respondere. Cavere to układanie formularzy aktów prawnych, np. cautio Muciana (por. Nb. 240), stipulatio Nb. 60-61 §11. Źródła prawa w okresie klasycznym 53 Aquiliana (por. Nb. 341). Agere to udzielanie pomocy stronom w toczącym się procesie, głównie układanie formularzy procesowych. Responclere pole- gało na udzielaniu porad prawnych zarówno magistraturom oraz sędziom, jak i osobom prywatnym. Ten ostatni rodzaj działalności jurystów nabrał później szczególnego znaczenia dla rozwoju prawa. Za twórcę jurysprudencji jako nauki uważany jest Sextus Aelius Catus, autor Tripertita, dzieła będącego, jak określił je Pomponius (D. l, 2, 2, 38), kolebką nauki prawa (cunabula iuris). Dzieło to, napisane około 200 roku p.n.e., składało się z trzech części: zawierało tekst ustawy XII tablic, interpre- tację poszczególnych jej przepisów i wreszcie formuły odpowiednich legis actiones (por. Nb. 267). W II wieku p.n.e. żyli Maniius Manilius (autor zbioru formularzy do umo- wy kupna-sprzedaży), Marcus lunius Brutus (autor de iure civili libri fres pracy dydaktycznej w formie dialogu z synem) i Publius Mucius Scaevola, którzy, jak określił to Pomponius, dali podstawy prawu cywilnemu (D. l, 2, 2, 39: ... Publius Mucius et Brutus et Manilius, qui fundaverunt ius civile). Pod wpływem filozofii i retoryki greckiej rzymscy prawnicy I wieku p.n.e. zaczęli podejmować pierwsze próby systematyzacji prawa (por. Nb. 9, 26). Pod koniec okresu przedklasycznego żyli i tworzyli dwaj najwybitniejsi prawnicy okresu republiki: Quintus Mucius Scaevola, autor dzieła Ius civile (w 18 księgach) zawierającego prawdopodobnie pierwsze systematyczne uję- cie całego prawa prywatnego, twórca tzw. cautio Miiciana ^fw. J^h JW}} vfl'ca? Semus Sulpicius Rufus, autor pierwszego komentarza do edyktu, którym zapoczątkował opracowywanie ius honorarium, oraz twórca licznych respon- sa. Sławnym uczniem Q. Muciusa Sceavoli był Aquilius Gallus, twórca actio doli (por. Nb. 323) i stipulatio Aquiliana (por. Nb. 341). § 11. Źródła prawa w okresie klasycznym Źródło: Gaius, Instytucje. Z języka łacińskiego przełożył i wstępem opatrzył C. Kun- derewicz. Oprać. J. Rezler, Warszawa 1982. Literatura; J. Kodrębski, Sabinianie i Prokulianie. Szkoły prawa w Rzymie wczesne- go cesarstwa, Łódź 1974; tenże, August a prawnicy rzymscy, ZN UL, Nauki Hum.-Społ., Seria I Z 69/1970, s. 53-64; tenże, Gaius i Pomponius jako nauczyciele prawa rzymskie- go, ZN UL, Nauki Hum.-Społ., Seria I Z 108/1976, s. 15-28; K. Kolanczyk, O pochodzeniu i stanowisku społecznym prawników rzymskich, CPH 7/1955, z. l, s. 227-284; H. Kupi- szewski. Wpływ rzymskiego prawa prowincjonalnego w Egipcie na prawo rzymskie po- wszechne, ZN UWr, Seria A, Nauki Społ. 34, Prawo VIII/1961, s. 37-53; M. Kurylowicz, Historia, s, 50-61; W. Litewski, Historia, s. 85-116; J. Wislocki, Spór o Gaiusa, Czasopi- smo Prawnicze i Ekonomicze 33/1945, z. 7-12, s. 93-98; J. Zabiocki, Ze studiów filozofii Nb. 61 I. Zaprzestanie uchwalania leges 62 Nowa forma państwa - pryncypat, która powstała za panowania cesarza Augusta, wpłynęła zasadniczo na sposób tworzenia prawa. August, nawiązu- jąc do starych republikańskich instytucji ustrojowych, w pierwszych latach pryncypatu utrzymał też republikańskie formy stanowienia prawa. Ich zmiana następowała stopniowo, w miarę umacniania się władzy cesarskiej. Na po- czątku okresu klasycznego - zwłaszcza za panowania pierwszego princepsa - zbierały się jeszcze (choć w wynaturzonej formie) zgromadzenia ludowe, które uchwalały ustawy. Całkowity zanik działalności zgromadzeń, a więc i wydawania leges następuje dopiero pod koniec I wieku n.e. D. Senatus consulta 63 Początkowo rolę zgromadzeń w zakresie ustawodawczym przejął senat (D. l, 1,2, 9). Senat - ciało znane już w okresie archaicznym, będące orga- nem doradczym króla - w okresie republiki pełnił doniosłe funkcje w zakre- sie prawa publicznego. Początkowo wpływał też pośrednio na ustawodaw- stwo zgromadzeń ludowych poprzez udzielanie auctoritas patrum, czyli za- twierdzanie ustaw (i plebiscytów). Od lex Publilia Philonis z roku 339 p.n.e. senat udzielił z góry auctoritas wszystkim przyszłym ustawom. Uchwały po- dejmowane przez senat - senatus consulta, będące wskazówkami dla magi- stratury, nie były w okresie republiki źródłem prawa prywatnego. Od początku pryncypatu senat, o którego składzie decydował princeps, za- czął coraz częściej zajmować się zagadnieniami prawa prywatnego, a jego uchwały uzyskały moc ustawy, choć problem ten był dyskusyjny jeszcze w II wieku n.e. (G. l, 4: Senatus consultum est quo d senatus iubet aląue constituit, idque legis vicem optinet, quamvis fuerit quaesitum). Senatus consulta były wpraw- dzie zrównane z ustawami, nigdy jednak nie nazywano ich leges. Początkowo wniosek na posiedzeniu senatu mógł postawić każdy z sena- torów, a przyjęta uchwała była na ogół opatrywana imieniem wnioskodawcy, np. sc. Tertullianum, sc. Orfitianum (por. Nb. 250). W miarę umacniania się władzy princepsa, sam cesarz przedstawiał na posiedzeniu senatu wniosek (tzw. oratio Principis), który oczywiście był jednogłośnie uchwalany. Z biegiem czasu senat ograniczył się jedynie do wysłuchania oratio, nie przeprowadzając Nb. 62-63 § 11. Źródła prawa w okresie klasycznym 55 nawet głosowania. Na przełomie U i III wieku n.e. i ta forma tworzenia prawa zanikła. III. Uporządkowanie edyktów W początkach pryncypatu działali dalej republikańscy urzędnicy, zacho- 64 wując swe dotychczasowe kompetencje. Pretorzy i edylowie kurulni (oraz namiestnicy prowincji) wydawali nadal swe edykty, choć nowe rozwiązania prawne były przez nich wprowadzane coraz rzadziej. To zapewne, jak i nie- chęć cesarzy, by w rękach urzędników pozostawała działalność prawotwór- cza, doprowadziło do położenia kresu prawotwórczej działalności magistra- tury. Na polecenie cesarza Hadriana, najwybitniejszy jurysta owych czasów Salvius lulianus uporządkował około 130 roku n.e. teksty edyktów pretora miejskiego i edyla kurulnego, prawdopodobne także pretora dla peregrynów oraz namiestnika prowincji. Tak ustalony, jednolity tekst edyktu został za- twierdzony przez senat w formie senatus consultum, a wszelkie ewentualne jego zmiany w przyszłości należały wyłącznie do kompetencji cesarza. Od tego momentu pretor z twórcy i wykonawcy prawa przekształcił się tylko w jego wykonawcę. Ujednolicony tekst edyktu zaczęto nazywać, na wzór edyk- tu wydawanego corocznie, edictum perpetuum lub edictum lulianum czy edic- tum Salvianum, a nawet edictum Hadrianum. Tekst edyktu, na podstawie licznych cytatów pochodzących z komentarzy jurystów zachowanych w Digestach, został zrekonstruowany ostatecznie przez niemieckiego romanistę Otto Lenela w dziele pt. Das Edictum perpetuum (I wyd. - 1883, III wyd. - 1927). IV. Konstytucje cesarskie Miejsce dotychczasowych źródeł prawa (leges, edictd) zajęły konstytucje 65 (constitutiones) wydawane przez cesarzy oraz prawotwórcza działalność jurystów. Od początków pryncypatu cesarze, korzystając z zatrzymanych dla siebie uprawnień urzędników republikańskich, wydawali akty zwane konstytucjami - consfitutiones. (G. 1,5: Constitutio principis es f quod imperator decreto vel edicfo vel epistula constituit). Początkowo konstytucje te, nawiązując do ak- tów wydawanych przez pretorów, przybierały formę edyktów (edictd). Edyk- ty cesarskie były skierowane do ogółu, dotyczyły przeważnie kwestii admini- stracyjnych. Czasem tylko regulowały kwestie prywatnoprawne. Najsłynniej- szym edyktem jest Constitutio Antoniniana (por. Nb. 105). Nb. 64-65 56 Rozdział III. Źródła prawa Cesarze, poczynając od Augusta, udzielali też pisemnych instrukcji urzęd- nikom, a zwłaszcza namiestnikom prowincji. Choć bezpośrednimi adresatami tych instrukcji byli urzędnicy cesarscy, wiązały one jednak również podlegają- cych im mieszkańców. Instrukcje te, zwane mandatami (wandala}, przybierały rozmiary obszernych ksiąg - libri mandatorum. Zachowała się obszerna instruk- cja (gnomon) dla dolnoegipskiego urzędnika finansowego, zwanego idios logos. Dwa następne rodzaje konstytucji cesarskich, dekrety i reskrypty, wiążą się z rozwojem nowej formy procesu - procesu nadzwyczajnego (cognitio extra ordinem - por. Nb. 402), gdzie cesarz jako najwyższy urzędnik w pań- stwie miał decydujący głos w prowadzonych przed sądem sporach. Dekrety i reskrypty wywarły zasadniczy wpływ na rozwój prawa prywatnego. Dekrety (decreta) były to rozstrzygnięcia spraw spornych, czyli wyroki wydane w sprawach, które trafiały przed sąd cesarski w pierwszej instancji lub w drodze apelacji, a w których cesarz występował w roli sędziego. Roz- strzygnięcia te co prawda dotyczyły konkretnych spraw, jednakże na skutek autorytetu cesarza wzorowano się na nich w analogicznych przypadkach. Reskrypty (rescripta) stanowiły pisemną odpowiedź cesarza na pytanie prawne, jakie w związku z toczącą się sprawą stawiali urzędnicy (epistula) czy też zainteresowane strony (praeces, libelliis). Często zdarzało się, że w swym reskrypcie cesarz rozstrzygał wątpliwe kwestie prawne, wprowadza- jąc w ten sposób nowe zasady ogólne. Od III wieku n.e. reskrypty zaczęły wypierać opinie jurystów i na wzór dekretów nabrały ogólnego znaczenia. Choć czas i zakres obowiązywania poszczególnych rodzajów konstytucji jest dyskusyjny, Rzymianie nie wątpili, iż "zachowują one moc ustawy, skoro sam cesarz otrzymał władzę przez ustawę" (G. 1,5: ...Nęć umquam dubitatum est, quin id legis vicem optineat, cum ipse imperator per legom imperium accipiat). V. Prawotwórcza działalność prawników l. lus respondenci! 66 Charakterystycznym dla okresu klasycznego źródłem prawa była prawo- twórcza działalność prawników. Wielcy prawnicy działali już w poprzednim okresie (prawa przedklasyczego), udzielając rad i wskazówek urzędnikom oraz osobom prywatnym. Wypowiedzi ich nie miały jednak mocy prawa. Zasadni- cza zmiana nastąpiła dopiero za czasów Augusta, kiedy to cesarz przyznał wybitnym prawnikom prawo udzielania wiążących opinii (ius respondenci! ex auctoritate principis). Nb. 66 §11- Źródła prawa w okresie klasycznym 57 Opinia wydana, w związku z prowadzoną w sądzie sprawą, przez prawni- ka mającego ius respondendi wiązała sędziego, który ograniczał się jedynie do sprawdzenia, czy stan faktyczny przedstawiony juryście przez stronę jest zgodny z rzeczywistością. Początkowo opinia jurysty miała moc wiążącą tyl- ko w tym procesie, w związku z którym została wydana. Autorytet jurystów sprawił jednak, że raz wydane przez nich opinie uwzględniano w analogicz- nych sprawach. Zaczęto też nadawać znaczenie opiniom wyrażonym nie w związku z konkretną sprawą, ale też sformułowanym w pracach napisanych przez prawników {responsa, quaestiones). W ten sposób dzieła prawników mających ius respondendi zaczęto stawiać na równi z obowiązującym pra- wem, czyli zaczęto uważać je za źródła prawa (G. l, 7: Responsa prudentium sunt sententiae et opiniones eorum, quibus permissum est iura condere... "Re- sponsa prudentium są to zdania i opinie tych, którym zezwolono stanowić prawa"). Ius respondendi otrzymywali tylko prawnicy osiadli w Rzymie. I choć liczba prawników mających ten przywilej nie była znaczna, zdarzały się przy- padki, że strony przynosiły sędziemu przeciwstawne opinie dwóch prawni- ków. Kwestię tę rozstrzygnął cesarz Hadrian. Postanowił on, że Jeśli opinie prawników są zgodne, to ich rozstrzygnięcie uzyskuje moc ustawy; jeśli jed- nak są sprzeczne między sobą, sędziemu wolno pójść za którym zechce zda- niem" (G. l, 7: ...Quorum omnium si in unum sententiae concurrunt, id quod ita sentiunt, legis vicem optinet; si vero dissentiunt, iudici licet quam velit sententiam sequi). Prawnicy wywierali też wpływ pośredni na tworzenie prawa. Ponieważ 67 nagistratus (przede wszystkim pretor), a także sędziowie, nie mieli na ogół wykształcenia prawniczego, zwracali się o pomoc i radę do jurystów. Tą dro- gą wpływali oni zarówno na treść edyktów, jak i na wydawane wyroki. Jury- ści wchodzili też w skład consilium principis (rady cesarskiej), gdzie przygo- towywali projekty reskryptów i dekretów. To właśnie dzięki twórczości prawników, różnorodności ich prac, finezyj- nym, doskonałym rozwiązaniom prawnym przez nich sformułowanym prawo rzymskie w pierwszych wiekach pryncypatu osiągnęło szczytowy moment swe- go rozwoju; stąd pochodzi nazwa tego okresu - prawo klasyczne. 2. Szkoły prawa i najwybitniejsi juryści Na początku pryncypatu juryści utworzyli dwie szkoły prawnicze. Zgodnie 68 z przekazem Pomponiusa (D. 1,2,2, 47) założycielem jednej był najwybit- niejszy prawnik końca republiki i początku pryncypatu, nieprzejednany zwo- lennik ustroju republikańskiego Marcus Antistius Labeo, propagator nowości wprawie, twórca wielu trafnych definicji. Założycielem drugiej był zwolennik Nb. 67-68 58 Rozdział III. Źródła prawa władzy cesarskiej Gaius Ateius Capito. Nazwy tych szkół pochodzą, jednak od ich późniejszych przedstawicieli - Proculusa (szkolą prokuliańska), na- stępcy Labeona, i Masuriusa Sabinusa, następcy Capitona (szkolą sabiniań- ska), autora dzieła Libri tres iuris civilis, do którego później pisano liczne komentarze (Libri ad Sabinum). Różnice między szkołami nie dotyczyły kwe- stii istotnych, miały charakter drugorzędny (np. kryterium dojrzałości chłop- ców - por. Nb. 147, oznaczenie zapłaty przy kupnie sprzedaży - por. Nb. 293, ustalenie właściciela rzeczy przetworzonej - por. Nb. 190). Dlatego też nie- którzy sądzą, że były to głównie instytucje dydaktycze. Inni uważaj ą jednak, że były to kierunki w nauce prawa oparte na różnych poglądach filozoficz- nych - Sabinianie mieli się opierać na filozofii stoickiej, a Prokulianie na perypatetyckiej. Wyrażane są też poglądy, iż były to grupy prawników sku- piających się wokół wybitnych, rywalizujących ze sobą, jurystów. 69 W II wieku n.e. prawie wszyscy prawnicy byli związani z cesarzem, prze- ważnie działali w kancelarii princepsa. Powodowało to powolne zanikanie kontrowersji między nimi, a co za tym idzie - również, za panowania cesarza Hadriana, samych szkół. Najwybitniejszymi prawnikami tego wieku byli: Pu- blius Iuventius Celsus, piszący jasno i zwięźle, twórca takich sformułowań jak: ius est ars boni et aequi (por. Nb. 10) oraz scire leges non hoc est verba earum tenere, sedvim ac potestatem (D. l, 3, 17: "znać ustawy to nie znaczy trzymać się ich słów, lecz istoty i sensu") oraz Salvius lulianus - autor ujed- noliconego tekstu edyktu pretorskiego, twórca wielu nowych rozwiązań, jak np. nova ciausula luliani (por. Nb. 249). W II wieku n.e. żyli też Sextus Pomponius - autor wielu prac, z których najsławniejsze jest dzieło pt. Enchi- ridion, w którym zawarł on rys historii prawodawstwa rzymskiego, a także Gaius - autor słynnego podręcznika do nauki prawa (por. Nb. 71). Na prze- łomie II i III wieku żył i tworzył Aemilius Papinianus, według wielu najzna- komitszy prawnik rzymski, zwany "księciem rzymskich jurystów", który, zda- niem Cujaciusa, miał wśród prawników taką pozycję, jak Homer wśród poe- tów. Na III wiek n.e. przypada twórczość luliusa Paulusa i Domitiusa Ulpiana, autorów dzieł o charakterze kompilatorskim, z których najchętniej korzystali kodyfikatorzy justyniańscy (prawie 1/2 Digestów to wyjątki z pism tych ju- rystów). Wreszcie epigonem okresu klasycznego był Herennius Modestinus - autor wielu dzieł, m.in. De excusationibus, jedynej pracy w prawie klasycz- nym napisanej w języku greckim. 70 Juryści okresu klasycznego tworzyli swe dzieła w formie zbiorów kazui- stycznych rozstrzygnięć (quaestiones, disputationes, responsa, epistulae), ele- mentarnych podręczników do nauczania prawa w szkołach prawniczych (in- stitutiones, regulae), komentarzy do poszczególnych ustaw, edyktów, dzieł Nb. 69-70 § 9. Źródła prawa w okresie archaicznym 59 dawniejszych prawników, a także opracowań monograficznych poszczegól- nych kwestii prawnych (de fideicomissis, de manumissionibus); pisali też digesta (digerere - zbierać, łączyć) - dzieła wielkiej objętości, stanowiące systematyczne ujęcie całego prawa, dotyczące zarówno ius ćmie, jak i ius honorarium. Dzieła jurystów z okresu klasycznego (poza nielicznymi wyjątkami) nie zachowały się do naszych czasów. Wyrywkowe wiadomości o ich treści czer- piemy głównie z Digestów justyniańskich oraz nielicznych znalezisk papiru- sowych. Te zachowane fragmenty pozwoliły na częściowe odtworzenie prac jurystów. Dokonał tego romanista niemiecki Otto Lenel w dwutomowym dzie- le: Palingenesia iuris civilis, 1889. 3. Instytucje Gaiusa Dla poznania prawa klasycznego wyjątkowe znaczenie mają Instytucje Gaiusa. Gaius, tajemniczy prawnik z II wieku n.e., napisał wiele dzieł, jak np. komentarz do ustawy XII tablic, dzięki któremu można odtworzyć kolejność przepisów tego najstarszego pomnika prawa rzymskiego; komentarze do edyktu pretora miejskiego i namiestnika prowincji. Zasłynął jednak u potomnych jako autor elementarnego podręcznika - Institutiones napisanego ok. 160 roku n.e., składającego się z 4 ksiąg (które w XIX wieku zostały podzielone przez wy- dawców na paragrafy). Dzieło to zachowało się prawie w całości na palimp- seście (czyli pergaminie zapisanym wielokrotnie - na tekście Instytucji Gaiu- sa były napisane listy św. Hieronima) weroneńskim odkrytym w 1816 r. przez B. Niebuhra, a także częściowo na papirusach znalezionych w Egipcie w la- tach 1927 i 1933. Dzięki temu podręcznikowi można poznać rzymskie instytucje prawne, które zostały usunięte z kodyfikacji justyniańskiej, jak np. proces legisakcyj- ny, manicipatio, in iure cessio, consortium ercto non cito. Dzięki niemu moż- na prześledzić, jakim zmianom uległy instytucje prawne od okresu klasyczne- go do prawa justyniańskiego. Układ zaś tego podręcznika - podział materiału na prawo dotyczące osób - ius quod ad personas pertinet (dzisiejsze prawo osobowe i rodzinne) księga I; prawo dotyczące rzeczy - ius quod ad res per- tinet (dzisiejsze prawo rzeczowe, spadkowe i zobowiązania) księga II i III; oraz prawo dotyczące powództw - ius quod ad actiones pertinet (dzisiejsze prawo procesowe) księga IV - w decydującej mierze zaważył nie tylko na systematyce Instytucji justyniańskich, ale poprzez te ostatnie na późniejszych dziejach systematyki prawa (por. Nb. 27). Cytując Instytucje Gaiusa po dużej literze G. podaje się numer księgi i pa- ragrafu, np. G. 1,8. Nb. 71 60 Rozdział III. Źródła prawa § 12. Źródła prawa w okresie poklasycznym Literatura: K. liski, W. Maciejewski, Technika redagowania Kodeksu Teodozjusza na tle ustawodawstwa antynestoriańskiego, CPH 48/1996 z. 1-2, s. 31^5; H. Kupiszewski, Prawo rzymskie, s. 198-214; tenże, "Kodeks" w świecie antycznym. Przegląd Humani- styczny 30/1986, Nr 9-10, s. 1-11; W. Litewski, Historia s. 126-145. I. Pierwsze zbiory konstytucji cesarskich 72 Koncentracja władzy w ręku cesarza, zwanego obecnie dominus, a nie princeps, doprowadziła do usunięcia reliktów ustroju republikańskiego. Cesarz zdominował wszystkie organy władzy; również cała władza ustawo- dawcza była skupiona w jego ręku. Wydawał on konstytucje przede wszyst- kim w formie leges generales (które zastąpiły edykty) i reskryptów. Konsty- tucje w tym okresie (na wzór najważniejszego źródła prawa okresów wcześ- niejszych) zaczęto nazywać leges. Początkowo konstytucje były wydawane w imieniu obu współwładców dla całego cesarstwa, które uległo podziałowi na część wschodnią! zachodnią ostatecznie w 395 roku n.e. Od 429 roku n.e. konstytucje wydane w jednej połowie cesarstwa uzyskiwały moc obowiązu- jącą w drugiej połowie dopiero po zatwierdzeniu ich przez jej władcę. Do końca IV wieku n.e. konstytucje cesarskie były pisane w języku łacińskim. Później we wschodniej części imperium coraz częściej zaczęły ukazywać się konstytucje pisane po grecku. Liczba konstytucji szybko wzrastała, były one dostępne tylko w Rzymie, Konstantynopolu i niektórych większych miastach, co powodowało, że nawet urzędnicy, przy rozpatrywaniu konkretnej sprawy w sądzie, mieli kłopoty z odszukaniem właściwych przepisów. Tej sytuacji próbowano zaradzić, tworząc pod koniec III wieku n.e. dwa prywatne zbiory konstytucji, czyli kodeksy. Słowo "kodeks", określające dotychczas książkę o związanych drewnianych lub skórzanych kartach (w odróżnieniu od zwoju - biblionu) zaczęło w terminologii prawniczej oznaczać od tej pory zbiór kon- stytucji cesarskich. Codex Gregorianus z 293 roku n.e. zawierał zbiór kon- stytucji od cesarza Hadriana do 293 roku, a uzupełniał go Codex Hermoge- nianus z 295 roku. Oba kodeksy zostały sporządzone za panowania cesarza Dioklecjana przez bliżej nieznanych urzędników; miały one charakter tylko pomocniczy, a do naszych czasów dochowały się jedynie pośrednio. 73 Zupełnie odmienny charakter miał Codex Theodosianus z 438 roku n.e., zawierający konstytucje od 312 roku. Powstał on z inicjatywy samego cesarza Teodozjusza II i był zbiorem oficjalnym, urzędowym, co powodowało, że konstytucje wydane po 312 r. obowiązywały nadal tylko wtedy, gdy zostały Nb. 72-73 § 12. Źródła prawa w okresie poklasycznym 61 włączone do kodeksu i tylko w wersji w nim ustalonej. Kodeks teodozjański zawierał konstytucje głównie dotyczące prawa publicznego i dlatego po jego ogłoszeniu w zakresie prawa prywatnego nadal posługiwano się kodeksem gregoriańskim i hermogeniańskim. Kodeks dzielił się na 16 ksiąg, te zaś tematycznie na tytuły zawierające konstytucje ułożone w porządku chronologicznym. Codex Theodosianus opu- blikowano we wschodniej części cesarstwa z mocą obowiązującą od 1.1.439 r. n.e., w zachodniej części przyjęty został przez Walentyniana III. Konstytucje wydane w okresie od 438 do 468 roku n.e. nazywane są^Vo- vellae Posttheodosianae. Sporządzono trzy zbiory tych nowel, które tradycyj- nie dołączane są do Kodeksu teodozjańskiego. II. Próby uporządkowania ius Sędziowie-urzędnicy okresu poklasycznego mieli wielkie trudności przy 74 rozstrzyganiu sporów zarówno ze względu na ogromną liczbę konstytucji ce- sarskich, jak też na trudności powstałe przy korzystaniu z opinii jurystów. W tym bowiem okresie nie przywiązywano wagi do tego, czy wypowiedź wyszła spod pióra jurysty mającego ius respondenci, czy też nie. Uważano, że wszystkie opinie jurystów klasycznych mają taką samą moc prawną. To dawne prawo, w odróżnieniu od konstytucji cesarskich, zwanych wówczas leges, zaczęto nazywać ius (ius antiquum, ius vetus). Wielokrotnie zdarzało się, że strony przedstawiały sędziemu po kilka sprzecznych opinii prawników dotyczących tej samej kwestii. Trudnościom tym cesarze starali się kilkakrot- nie zaradzić poprzez wydawanie tzw. ustaw o cytowaniu, zawierających wska- zówki, jak w takim przypadku ma postąpić sędzia. Najbardziej znaną z kon- stytucji o cytowaniu jest konstytucja raweńska Teodozjusza II z 426 roku n.e. Postanawiała ona, że odtąd moc obowiązującą mają jedynie pisma pię- ciu jurystów klasycznych: Gaiusa, Papiniana, Paulusa, Ulpiana i Modestyna. W przypadku różnic w danej kwestii między tymi jurystami decydowało zda- nie większości, przy równej liczbie opinii decydowała opinia Papiniana. Je- dynie gdy ten ostatni jurysta nie wypowiadał się, sędzia miał swobodę przy- łączenia się do wybranej przez siebie opinii. Konstytucja raweńska na 12 lat przyniosła pewne uporządkowanie ius, ale przy włączeniu jej do Kodeksu teodozjańskiego dodano klauzulę, na mocy której w sądzie można było powo- ływać się również na jurystów, których opinie przytaczało pięciu prawników wymienionych w konstytucji raweńskiej, na skutek czego cała reforma zosta- ła pozbawiona swego pierwotnego sensu. Nb. 74 W okresie prawa poklasycznego zasadniczej zmianie uległa juryspruden- cja. Juryści tego okresu pracowali głównie w kancelarii cesarskiej. Pozostając w cieniu cesarza byli prawie zawsze anonimowi (z imienia znani są tylko Arcadius Charisius i Hermogenianus, prawdopodobnie twórca kodeksu her- mogeniańskiego). Przytłoczeni wielkimi osiągnięciami jurystów klasycznych nie tworzyli oni żadnych samodzielnych dzieł, a jedynie przetwarzali i dosto- sowywali do zmieniających się warunków prace swych poprzedników. Ich opracowania polegały głównie na upraszczaniu tekstów i wyjaśnianiu trud- niejszych zagadnień. W ten sposób powstały Pauli Sententiae - zbiór zwię- złych zasad prawnych spisany być może jeszcze w ostatnich latach III wieku n.e. przez anonimowego prawnika i jedynie opatrzony imieniem wielkiego jurysty żyjącego wcześniej. Podobny charakter miały też przypisywane Ul- pianowi Tituli ex corpore Ulpiani - elementarne opracowanie podręczniko- we z początków IV wieku n.e. Przeróbki i uproszczenia były tym bardziej przydatne, iż w okresie tym nastąpił upadek kultury prawnej. Kryzys ekonomiczny imperium i nawrót do gospodarki naiuia'nic) •yyvnwiwv.'^., ?e wyszukane konstrukcje prawne wy- pracowane przez jurystów klasycznych stały się wręcz niezrozumiałe. Także cesarze rzymscy, częstokroć pochodzący z prowincji, nie znali dobrze i nie rozumieli rozwiązań prawa klasycznego. W ich konstytucjach zaznacza się coraz silniejszy wpływ tradycji hellenistycznych i orientalnych. W praktyce stosowano prawo lokalne. Posługiwano się uproszczonymi pojęciami, zrozu- miałymi dla miejscowej ludności. Zatarły się różnice między takimi pojęcia- mi, jak np. posiadanie, własność, prawa na rzeczy cudzej. Dlatego też mówi się, iż w okresie prawa poklasycznego nastąpiła wulgaryzacja prawa. Samo słowo yulgaris, czyli ludowe, pospolite, powszechne nie miało jednak pejora- tywnego, jak obecnie, znaczenia, a tzw. w dzisiejszej nauce "prawo wulgar- ne". Choć nie tak finezyjne jak prawo klasyczne, wypracowało szereg rozwią- zań prawnych przyjętych przez późniejsze ustawodawstwa, aż po dzień dzi- siejszy, np. przeniesienie własności poprzez kupno-sprzedaż, kształtowanie się zasady swobody umów, zwiększenie roli formy pisemnej. Wulgaryzacja prawa była zjawiskiem bardziej powszechnym w Cesarstwie Zachodnim. W Cesarstwie Wschodnim jej rozwój ograniczały prawa lokalne i wyższy poziom kultury prawnej. Tendencje klasycystyczne rozwijały się tam głównie pod wpływem szkól prawniczych działających w Bejrucie i Kon- stantynopolu. Program nauczania tych szkół był oparty na starym prawie - ius (które studiowano przez cztery lata), dzięki czemu klasyczna kultura prawna przetrwała tam aż po czasy cesarza Justyniana. Nb. 75-76 § 12. Źródla prawa w okresie poklasycznym 63 IV. Przedjustyniańskie próby kodyfikacji leges i ius Oprócz zbiorów konstytucji cesarskich (kodeksów) w okresie poklasycz- nym podejmowano też próby sporządzenia zbiorów zawierających jednocześ- nie stare ius i nowe leges. Zbiorami takimi były: a) tzw. Fragmentu Yaticana z końca IV wieku n.e., zawierające wyjątki z pism Papiniana, Ulpiana i Paulusa oraz konstytucje cesarskie (głównie Diokle- cjana); b) tzw. Collatio legum Mosaicarum et Romanarum - zbiór sporządzony w końcu IV lub początkach V wieku n.e., będący porównawczym zesta- wieniem przepisów prawa Mojżeszowego i rzymskich zasad prawnych wybranych z konstytucji znajdujących się w kodeksach gregoriańskim i hermogeniańskim oraz w dziełach Gaiusa, Papiniana, Paulusa, Ulpiana i Modestyna; c) tzw. Leges Saeculares, czyli Księga syryjsko-rzymska, sporządzona w V wie- ku n.e. na Wschodzie, zawierająca fragmenty ius i leges; d) tzw. Consultatio veteris cuiusdam iurisconsuiti - powstały w V lub po- czątkach VI wieku zbiór opinii prawnych oparty na Pauli Sententiae i wybranych konstytucjach z kodeksów gregoriańskiego, hermogeniańskie- go i teodozjańskiego; e) tzw. Scholia Sinaitica - fragment komentarza zawierający krótkie objaś- nienia do dzieła Ulpiana Libri ad Sabinum, Po upadku Cesarstwa Zachodniorzymskiego (476 rok n.e.) germańscy władcy wydawali urzędowe zbiory praw dla ludności rzymskiej zamieszkałej na pod- bitych terenach. Były to: a) Lex Romana Yisigothorum lub Breviarium Alarici, zbiór wydany na po- lecenie Alaryka II, króla Wizygotów, w 506 roku. Zawierał on wyciągi z Kodeksu teodozjańskiego i Nowel postteodozjańskich oraz skrót Insty- tucji Gaiusa, wybór fragmentów Sentencji Paulusa, Responsów Papiniana, a także wyjątki z konstytucji umieszczonych w kodeksach gregoriańskim i hermogeniańskim; b) Edictum Theodorici, przeznaczony tak dla Rzymian, jak i dla Germanów, zbiór ogłoszony przez Teodoryka Wielkiego, króla Ostrogotów, w końcu V lub w początkach VI wieku n.e. obejmujący fragmenty konstytucji (z ko- deksów gregoriańskiego, hermogeniańskiego i teodozjańskiego). Sentencji Paulusa i innych pism prawników; c) Lex Romana Burgundionum, zbiór sporządzony przez króla Burgundów Gundobada w końcu V wieku n.e., zawierający fragmenty konstytucji oraz wyjątki z Sentencji Paulusa i Instytucji Gaiusa. Nb. 77-78 64 Rozdział III. Źródła prawa § 13. Źródła prawa justyniańskiego Źródło: Instytucje Justyniana. Z języka łacińskiego przełożył i przedmową, opatrzył C. Kunderewicz, Warszawa 1986. Literatura: W. Ktnylowicz, Historia, s. 62-79; tenże. Nowe problemy prawa justy- niańskiego, Folia Soeietatis Scientiarum Lublinensis 25/1983, Hum. 2, s. 67-71; W. Litew- ski, Historia, s. 145-157. 79 Po objęciu rządów w 527 r. n.e. Justynian I pragnął odbudować dawną świetność państwa rzymskiego poprzez zjednoczenie cesarstwa zachodniego i wschodniego oraz uporządkowanie prawa. Już w roku 528 n.e. powołał on komisję, która zebrała konstytucje cesar- skie w zbiorze określanym później jako codex vetus. Jednak po opracowaniu następnych części kodyfikacji okazało się, że zachodzą między nimi sprzecz- ności, co spowodowało konieczność opracowania nowego kodeksu. Tekst co- dex vetus nie dochował się do naszych czasów. W roku 530 n.e. Justynian powołał nową komisję złożoną z praktyków i profesorów, na czele której stanął Trybonian pełniący funkcję ministra spra- wiedliwości (quaestor sacri palafii). Komisja ta miała uporządkować stare ius. Mimo że prace jej były zaplanowane na 10 lat, kodyfikatorzy (zwani też kompilatorami, czyli zbierającymi i porządkującymi prawo) wywiązali się ze swego zadania bardzo szybko. Już w roku 533 n.e. przedstawiono cesarzowi dzieło zwane Digestami lub Pandektami. Inne komisje, również pod przewod- nictwem Tryboniana, przygotowały Instytucje (533 r. n.e.) oraz nową wersję Kodeksu, tzw. Codex repetitae praelectlonis (534 r. n.e.). Każdą z tych czę- ści kodyfikacji ogłosił Justynian, wydając wprowadzającą konstytucję. 80 "Najtrudniejszym zadaniem było ułożenie dzieła, które sam Justynian po- stanowił nazwać Digesta vel Pandectae (Const. Deo auctore 12), będącego wyborem pism prawników. Opracowanie ogromnego materiału, jaki stanowi- ły prace jurystów (ponad 2000 ksiąg; więcej niż 3 miliony wierszy), wyma- gało nie tylko długiego czasu, ale i odpowiedniej organizacji. Dlatego też istnieją różne hipotezy starające się wyjaśnić, w jaki sposób komisja wywią- zała się ze swego zadania zaledwie w ciągu 3 lat. Powszechnie przyjęta hipo- teza, sformułowana przez niemieckiego uczonego F. Bluhmego głosi, iż cały materiał podzielono na masy: tzw. masę sabiniańską, którą stanowiły libri ad Sabinum (por. Nb. 68), czyli komentarze do prawa cywilnego; masę edyktal- ną, zawierającą komentarze do edyktów, oraz masę papiniańską, którą stano- wiły dzieła Papiniana i prace związane z jego twórczością. Pozostałe księgi tworzyły dodatek, czyli appendix. Poszczególnymi masami zajęły się pod- komisje, co pozwoliło usprawnić pracę. Inna hipoteza głosi, iż już wcześniej Nb. 79-80 § 13. Źródła prawa justyniańskiego 65 istniał jakiś zbiór starego ius, na którym oparli się kompilatorzy (tzw. pre- digesta). Wybrany materiał pochodzący z prac 38 prawników (3 z okresu przedkla- sycznego - Aelius Gallus, Q. Mucius Scaevola pontifex, Alfenus Varus - 33 z okresu klasycznego i 2 okresu poklasycznego - Hermogenianus i Arcadius Charisius) komisja podzieliła na 50 ksiąg; te zaś (z wyjątkiem ksiąg 30-32) tematycznie na tytuły. W tytule umieszczono fragmenty dzieł jurystów. Przy każdym fragmencie zaznaczono w inskrypcji od jakiego jurysty i z jakiego dzieła on pochodzi. Dłuższe fragmenty podzielono w średniowieczu na para- grafy, pierwsze zdanie fragmentu oznaczono literami pr. = principium, czyli początek. Obecnie cytując Digesta należy po literze D. podać cyfrę oznaczającą nu- mer księgi, następnie tytułu oraz fragmentu i paragrafu (lub skrót pr.), np. D. 12, l, 3; D. 13, 6, 17 pr. Prawie całe Digesta zawierają materiał dotyczący prawa prywatnego, je- dynie księgi 47 i 48 (libri terribiles) poświęcone są prawu karnemu. Digesta zostały wprowadzone konstytucją (z 16X11533 r. n.e.), zwaną od pierwszych słów Tanta/Dedoken, i stały się obowiązującym prawem (od 30X11533 r. n.e.). Justynian pragnął stworzyć dzieło będące pewnym, nie podlegającym dys- kusji źródłem prawa, dlatego też zabronił pisania komentarzy i porównywa- nia go ze źródłami, z których zostało ułożone (prawdopodobnie w tym celu kazał spalić starą literaturę), oraz dokonywania skrótów (Const. Deo auctore 12-13). Wszelkie zakazane prace miały być zniszczone, a ich autorzy ukarani karami przewidzianymi dla fałszerzy (Const. Tania 21-22). W praktyce jed- nak zakazu tego nie przestrzegano nawet za życia Justyniana. Do naszych czasów dochowało się kilka rękopisów Digestów, najstarszy z nich, z VI wieku, znajduje się obecnie we Florencji (tzw. Florentina). Następna część kodyfikacji - Instytucje {Institutiones) - są podręczni- 81 kieni do nauki prawa wzorowanym głównie na Instytucjach Gaiusa. Pod- ręcznik ten, opracowany przez Tryboniana i profesorów prawa (Theophilusa z Konstantynopola i Dorotheusa z Berytu), został wprowadzony konstytucją Imperatoriam maiestatem 21 XI 533 r. n.e. i stał się (od 30X11533 r.n.e.) również obowiązującym prawem (czym różni się od dzisiejszych podręcz- ników). W odróżnieniu od Instytucji Gaiusa w Instytucjach justyniańskich księgi zostały przez kompilatorów podzielone tematycznie na tytuły, a tytu- ły (w średniowieczu) na paragrafy. Cytując obecnie Instytucje justyniańskie po literze I. podaje się numer księgi, tytułu i paragrafu (lub skrót pr.), np. I. 3, 16, 2 lub I. 3, 24 pr. Nb. 81 66 Rozdział III. Źródła prawa 82 Ogłoszony konstytucją Cordi 16 XI 534 r. Codex (zwany też Codex repe- titae praelectionis) zawiera konstytucje od cesarza Hadriana po konstytucje samego Justyniana. Codex ten składa się z 12 ksiąg podzielonych tematycznie na tytuły, które zawierają konstytucje ułożone w porządku chronologicznym. Dotyczą one prawa prywatnego, karnego, administracyjnego, finansowego i kościelnego. Każda konstytucja poprzedzona jest inskrypcją zawierającą imię cesarza - autora konstytucji, oraz wzmiankę o adresacie. Po treści konstytucji znajduje się subskrypcja informująca o miejscu i dacie wydania konstytucji. Cytując Codex po literze C. podaje się numer księgi, tytułu, konstytucji i para- grafu (lub skrót pr.), np. C. 3, 34, 14, 2 lub C. 5, 9, l pr. 83 Cesarz upoważnił komisje układające Digesta i Kodeks do wprowadzenia niezbędnych zmian tekstów w celu dostosowania zebranego materiału do aktual- nego stanu prawnego. Korzystając z tego uprawnienia komisje nie tylko wy- kreślały pewne słowa czy całe rozważania jurystów (np. dotyczące własności kwirytarnej), czasami zastępowały je innymi - współczesnymi odpowiednika- mi danej instytucji (np. słowo mancipatio słowem traditio), ale też w poważ- niejszy sposób ingerowały w treść fragmentu danego jurysty czy starej kon- stytucji, zmieniając całkowicie pierwotny sens (np. przez wykreślenie lub do- danie słowa "nie"). Zmiany dokonane przez kompilatorów nazywane są in- terpolacjami (interpolationes) lub emblematu Triboniani. • 84 Po zakończeniu kodyfikacji Justynian wydawał nadal nowe konstytucjea które zawierały niekiedy bardzo ważne postanowienia zmieniające dotyclr czasowy porządek prawny (np. wprowadziły nowy porządek dziedziczenia beztestamentowego - por. Nb. 251). Nazywano je Nowelami (Novellae). Sąj one uzupełnieniem kodyfikacji justyniańskiej. | 85 Urzędowego zbioru wydanych przez siebie Nowel Justynian nie sporządził.! Pojawiły się natomiast zbiory prywatne, a mianowicie: Epifome luliani spo-| rządzona ok. 556 r. przez profesora prawa w Konstantynopolu oraz Authen-is ticum i tzw. Edicta lusfiniani. j| Ustawodawstwo Justyniana obowiązywało we Wschodnim Cesarstwie aż do jego upadku (1453 rok n.e.). Na Zachodzie, gdzie po upadku Cesarstwa (476 rok n.e.) posługiwano się leges Romanae barbarorum (por. Nb. 78), kodyfikacja justyniańska została wprowadzona na terenie części Italii w roku 534 n.e. Ustawodawstwo Justyniana rychło jednak popadło w zapomnienie, aż do XI wieku, kiedy to "odkryli" je glosatorowie (por. Nb. 422). Dziełem glosatorów było ułożenie zbioru składającego się z 4 części: Kodeksu, Di- gestów, Instytucji i Nowel, do których dołączono Libri Feudorum oraz usta-,^ wy cesarzy niemieckich Fryderyka I i Fryderyka II. W wiekach średnich cai ten zbiór zaczęto - dla odróżnienia go od zbioru prawa kanonicznego Corpu Nb. 82-85 § 13. Źródła prawa justyniańskiego 67 luris Canonici - nazywać Corpus lurls Civills. W druku nazwa ta została po raz pierwszy użyta przez Dionizego Gothofredusa w genewskim wydaniu z roku 1583. Najlepsze i najbardziej rozpowszechnione wydanie Corpus luris Civilis zostało sporządzone w Berlinie w latach 1872-1895 i było wielokrotnie wzna- wiane. Tom I zawiera Institutiones w opracowaniu Paula Krugera oraz Di- gesta w opracowaniu Theodora Mommsena i P. Krugera, tom II - Codex w opracowaniu P. Krugera, tom III - Novellae w opracowaniu Rudolpha Schoella i Wilhelma Kroiła. Nb. 85 Część I. Prawo dotyczące osób Rozdział IV. Osoby § 14. Prawo dotyczące osób w systematyce Instytucji Gaiusa Literatura: W. Wolodkiewicz, Rzymskie korzenie, s. 62-65. Podział Instytucji Gaiusa opiera się na wyodrębnieniu trzech podstawo- 86 wych grup zagadnień, w zależności od tego, czy dotyczą one osób (personae), rzeczy (res), czy też skarg-powództw (actiones). G. 1,8: Omne autem ius quo utimur, vel ad personas pertinet vel ad res vel ad actiones. Et prius videamus de personis. Zgodnie z tym podziałem na początku swego wykładu Gaius zajął się prawem dotyczącym osób. Pod pojęciem persona Rzymianie rozumieli każdą osobę. Prawnicy rzym- scy starali się określić, jakie uprawnienia i obowiązki ma dana osoba w za- leżności od jej sytuacji w społeczeństwie, państwie i rodzinie. Dlatego też w księdze pierwszej zajął się Gaius omówieniem zagadnień, które we współ- czesnych systematykach stanowią prawo osobowe (są umieszczane w odręb- nym tytule lub w części ogólnej kodeksu, jak np. w polskim Kodeksie cywil- nym) i rodzinne (stanowiące odrębny tytuł czy też są uregulowane w odręb- nym kodeksie, jak np. w polskim Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym). § 15. Osoby fizyczne Litesatura: 7. Biezunska-Małowist, M. MalowisI, Niewolnictwo, Warszawa 1987; R. Ka- mienik, Libertus ingratus, Acta UWr. 497 Antiquitas 9/1983, s. 63-81; A. Krawczuk, Virtutis ergo-Nadanie obywatelstwa rzymskiego przez wodzów republiki, Kraków 1965; J. Krzy- nówek, Granice praepositio przy actio exercitoria, PK. 37/1994, Nr 3-4, s. 175-189; tenże, Prawne konsekwencje ustanowienia (praepositio) w rzymskich źródłach prawniczych. Studia luridica 34/1997, s. 73-106; tenże. Geneza actio institoria i exercitoria, [w:] Profesorowi Nb. 86 70 Rozdział IV. Osoby Janowi Kodrębskiemu in memoriam, Łódź 2000, s. 169-196; tenże. Odpowiedzialność przedsiębiorcy (exercitor) w prawie rzymskim. Actio exercitoria, actio institoria. Warsza- wa 2000; F. Longchamps de Berier, Nietykalność posła w Rzymie okresu pryncypatu, PK 37/1994, s. 165-174; B. Łapicki, Poglądy prawne niewolników i proletariuszy rzymskich, Łódź 1955; W. Osuchowski, Constitutio Antoniniana, RTK 10/1963, z. 4, s. 65-82; M Sta- szków, Uwagi o sytuacji prawnej jeńców wojennych w źródłach rzymskich i doktrynie prawnej średniowiecza, Acta UWr. 125, Prawo 32/1970, s. 157-162; J. Urbanik, "Auctorati" i "auctoratio" w prawie rzymskim, CPH 47/1995, z. 1-2, s. 155-170; A. Wiliński, Studia nad alienacją niewolników w rzymskim prawie prywatnym: Sprzedaż niewolnika z zastrze- żeniem miejsca pobytu, CPH 24/1972, z. l, s. 1-34; tenże. Sprzedaż niewolnika z zastrze- żeniem niewyzwalania, Annales UMCS Sec.G. lus 19/1972, s. 29-52; tenże, Ustawy Kon- stantyna Cod. Th. 9, 12, De emendatione seryorum na tle historycznego rozwoju "iuris vitae ac necis" pana niewolnika, RTK 10/1963, z. 4, s. 177-195; M Wojciechowska, Na- dawanie obywatelstwa rzymskiego mieszkańcom Afryki. Przykład Lepcis Magna, [w:] Świat antyczny. Warszawa 1988, s. 141-169; M Zablocka, Polityka dynastii julijsko-klaudyj- skiej wobec wyzwoleń i wyzwoleńców, PK 27/1984, Nr 1-2, s. 223-239; tejże. Nadawa- nie obywatelstwa rzymskiego, PK 36/1993, Nr 1-2, s. 215-222; J. Zablocki, "Postumus" w Noctes Atticae Aulusa Gelliusa, PK 40/1997, Nr 1-2, s. 255-262; /. Żeber, "Peculium" w terminologii wcześniejszego prawa rzymskiego, Acta UWr. 138 Prawo 34/1971, s. 117-126; tenże. Uwagi o terminologii peculium profecticium, Acta UWr. 234 Przegląd Prawa i Ad- ministracji 5/1974, s. 237-242; tenże, "Pusilla pecunia", Acta UWr. 245 Prawo 45/1975, s. 215-218; M. Żolnierczuk, Wykupienie się z niewoli w rzymskim prawie klasycznym, Annales UMCS, Sec.G. lus 23/1976, s. 87-121. I. Wolni - niewolnicy l. Uwagi wstępne 87 W państwie rzymskim, podobnie jak w innych państwach starożytnych, położenie prawne osoby zależało od tego, czy była ona wolna, czy nie. Dla- tego też i u Gaiusa podział ten legł u podstaw rozważań o prawie dotyczącym osób (G. l, 9: Et quidem summa divisio de iure personarum haec est, quod omnes homines aut liberi sunt aut servi). Po stwierdzeniu, że wszyscy ludzie dzielą się na wolnych i niewolników, Gaius nie kontynuuje rozważań na temat tych ostatnich. Jest to zrozumiałe z punktu widzenia Rzymian, gdyż niewol- nicy byli traktowani jak rzeczy-osoby. Jednakże sytuację prawną niewolni- ków można odtworzyć na podstawie licznych fragmentów rozproszonych w poszczególnych księgach Instytucji Gaiusa, a także Instytucji justyniań- skich, w Digestach i Kodeksie. Niewolnicy podlegali władzy swych właścicieli. Władza ta była tworem ius gentium (G. l, 52: In potestate itaque sunt servi dominorum. Quae quidem potestas iuris gentium est), bowiem w świetle prawa naturalnego wszyscy ludzie byli równi (D. 50, 17, 32: ... quia, quod ad ius naturale attinet, omnes homines aequales sunt). Nb. 87 § 15. Osoby fizyczne 71 2. Powstanie niewoli Niewolnikiem (servus) można było stać się albo na skutek urodzenia 88 w niewoli, albo popadnięcia w niewolę. Pierwotnie niewolnicy rekrutowali się głównie z jeńców wojennych, stąd też wywodzi się nazwa niewolników (,?em') jako tych, którzy nie zostali zabici, ale zachowani przy życiu (servare) i rozdzieleni bądź sprzedani przez zwycięskich dowódców. Z biegiem czasu najważniejszym źródłem "dopływu" nowych niewolników stało się urodzenie dziecka przez matkę niewolnicę, gdyż jej potomstwo było z mocy prawa nie- wolnikami. Od II-III wieku n.e. wystarczyło jednak, że niewolnica choć przez moment w czasie ciąży była osobą wolną, by na skutek tendencji popierania wolności (favor libertatis) dziecko zrodzone z tej ciąży uważano za wolne. W czasach archaicznych niewolnikiem stawał się również niewypłacalny dłuż- nik na skutek sprzedania go poza teren państwa rzymskiego {trans Tibeńm), osoba skazana na dożywotnią pracę w kopalni (servi poenae), a także osoby pojmane przez korsarzy. 3. Sytuacja prawna niewolników Choć sytuacja społeczno-ekonomiczna niewolników była różna w zależ- 89 ności od okresu (lepsza pozycja niewolników w archaicznej, patriarchalnej rodzinie do III wieku p.n.e.) i miejsca (zróżnicowana sytuacja niewolników w mieście i na wsi, czy niewolników publicznych - servi publici), to pod wzglę- dem prawnym położenie wszystkich niewolników było takie samo (I. l, 3, 4: ... in servorum condicione nulla differentia est). W prawie prywatnym niewolnik (servus) nie miał żadnych uprawnień (D. 4, 5, 3, l: ... servile caput nullum ius habef...), był zrównany z rzeczą. Stanowił przedmiot własności oraz innych praw rzeczowych. Traktowany jak rzecz nie mógł w świetle prawa mieć własnego majątku. Jednakże w prak- tyce właściciele niewolników co najmniej już od III-II wieku p.n.e. powie- rzali niewolnikom pewien majątek do swobodnego zarządzania, który zwano peculium (nazwa pochodzi od słowa pecus - bydło). Peculium takie było jednak nadal własnością właściciela niewolnika i mogło być w każdej chwili, bez podania przyczyny, zabrane niewolnikowi. W celu zachęcenia niewolnika do gospodarnego zarządu i powiększania powierzonego mu majątku, właści- ciel często obiecywał niewolnikowi wyzwolenie, o ile powiększy on pecu- lium o określoną kwotę. Niewolnik w świetle prawa prywatnego był rzeczą, ale rzeczą szczególną, 90 zwaną czasami instrumentum vocale - narzędziem mówiącym, był też człowie- kiem (homo), nieraz bardzo inteligentnym, którym niejednokrotnie posługi- wali się właściciele przy prowadzeniu swych interesów, dokonywaniu różnych Nb. 88-90 72 Rozdział IV. Osoby transakcji handlowych. Jednakże prawo bardzo rygorystycznie oceniało skut- ki czynności niewolników, interpretując je zawsze na korzyść właściciela nie- wolnika, którego sytuacja majątkowa w wyniku tych czynności mogła się po- lepszyć, nigdy zaś pogorszyć (D. 50, 17, 133: Melior condicio nostra per ser- vos fieri potest, deterior fieri non potest). I tak, jeśli niewolnik nabył coś, to nabyta rzecz przechodziła z mocy prawa do majątku właściciela niewolnika (G. l, 52; G. 2, 87); natomiast jeśli niewolnik zawarł umowę, w wyniku któ- rej stał się dłużnikiem, co miało obciążyć, zmniejszyć majątek właściciela, to w świetle ius civile właściciel nie odpowiadał za długi kontraktowe niewol- nika. Sam niewolnik zaciągał tylko zobowiązanie naturalne (por. Nb. 270). Zdarzały się jednak czynności, dzięki którym jednocześnie nabywało się coś i stawało się dłużnikiem, np. kupując jakiś przedmiot nabywano go, czyli po- większano majątek, ale jednocześnie stawano się dłużnikiem, ponieważ na- leżało za ten przedmiot zapłacić umówioną cenę. W powyższym przypadku niewolnik nabywał kupioną rzecz do majątku swego właściciela, a jednocześ- nie jego pan nie odpowiadał za zaciągnięte zobowiązanie (zapłatę ceny). Takie rygorystyczne uregulowanie, w świetle ius civile, skutków działań niewolni- ków powodowało, że nie chciano zawierać z nimi umów, by nie narażać się na oczywiste straty. Pociągało to za sobą taki skutek, iż właściciel nie mógł posługiwać się niewolnikami przy prowadzeniu swoich interesów. 91 By zmienić tę sytuację, z pomocą pospieszył pretor, który postanowił w swym edykcie, iż w wyliczonych przypadkach udzieli przeciw właścicie- lowi skargi z zobowiązań kontraktowych niewolników, ale tylko w określo- nych granicach. Były to: a) actio de peculio - w przypadku wydzielenia niewolnikowi majątku do sa- modzielnego zarządzania (peculium) właściciel odpowiadał za zobowiąza- nia zaciągnięte przez tego niewolnika do wysokości peculium. Mógł jed- nak najpierw potrącić swe własne "wierzytelności" (tzw. prawo dedukcji - G. 4, 73), a dopiero potem spłacać wierzycieli według kolejności zgłoszeń; b) actio tributoria - w przypadku ustanowienia peculium przeznaczonego na cele handlowe, jeśli niewolnik zaciągnął zobowiązania przekraczające war- tość peculium, właściciel powinien podzielić (tribuere) to peculium mię- dzy wierzycieli proporcjonalnie do wartości ich wierzytelności (bez moż- liwości pokrycia własnych "wierzytelności" w drodze dedukcji, jak w przy- padku actio de peculio). Jeśli dokonał niewłaściwego podziału, mógł być j pozwany za pomocą powyższego powództwa (G. 4,72); | c) actio quod iussu - w przypadku czynności prawnych zawartych przez nie-| wolnika z osobą trzecią na polecenie (lussum) właściciela, odpowiadał on| do pełnej wysokości zaciągniętego przez niewolnika zobowiązania (G. 4, 70);| Nb. 91 § 15. Osoby fizyczne 73 d) actio de in rem verso -jeśli w wyniku zawartej przez niewolnika czynno- ści powiększył się majątek właściciela, odpowiadał on do wysokości przy- sporzenia (np. z zaciągniętej pożyczki niewolnik spłacił dług właściciela lub kupił niezbędną żywność - G. 4, 72a); e) actio exercitoria - za zobowiązania zaciągnięte przez niewolnika ustano- wionego kapitanem statku (magister navis) odpowiadał właściciel (exerci- tor) w pełnej wysokości, o ile zaciągnięte zobowiązanie mieściło się w gra- nicach ustanowienia (praepositio), czyli było związane z powierzoną nie- wolnikowi działalnością (G. 4, 71); f) actio institoria - również w przypadku ustanowienia niewolnika kierow- nikiem przedsiębiorstwa handlowego (institor), o ile zaciągnięte przez nie- go zobowiązanie było związane z prowadzeniem tego przedsiębiorstwa (mieściło się w granicach ustanowienia - praepositio), właściciel odpo- wiadał w pełnej wysokości (G. 4, 71). Takie same zasady odpowiedzialności miały miejsce wobec pater familias przy zobowiązaniach kontraktowych zaciągniętych przez osoby alieni iuris (por. Nb. 140). Zmiany wprowadzone przez pretora nie zniosły obowiązującej nadal zasa- dy ius civile, zgodnie z którą umowy zawarte przez niewolnika mogły jedynie polepszyć sytuację jego właściciela, nigdy zaś pogorszyć. Wyliczony powyżej zespół skarg nazwano w średniowieczu actiones adiec- ticiae ąualitatis. Inaczej niż w przypadku zaciągnięcia zobowiązań kontraktowych wyglą- 92 dała odpowiedzialność właścicieli za delikty (delicta - przestępstwa prawa cywilnego - por. Nb. 309) popełnione przez niewolników. Gdy niewolnik dokonał kradzieży, wyrządził szkodę majątkową, dokonał zniewagi, osoba po- szkodowana mogła zawsze wystąpić ze skargą z właściwego deliktu przeciw właścicielowi niewolnika. W wyniku tej skargi poszkodowany mógł otrzymać wyrok zasądzający właściciela niewolnika. Od tej odpowiedzialności właści- ciel niewolnika mógł się jednak uwolnić przez wydanie poszkodowanemu spraw- cy czynu w drodze mancypacji (noxae dafio). Odpowiedzialność za delikty niewolników, podobnie jak i za delikty osób będących pod władzą pater fa- milias, nazywano odpowiedzialnością noksalną. Odpowiedzialność noksalną podążała za sprawcą czynu (G. 4, 77: Omnes autem noxales actiones caput sequuntur}. Oznaczało to, iż za delikt popełnio- ny przez niewolnika (czy osobę alieni iuris) odpowiadał ten, kto był właści- cielem (dzierżycielem władzy) w czasie litis contestatio, a nie ten, kto miał niewolnika w chwili popełnienia deliktu. Prawdopodobnie w prawie archaicz- nym poszkodowany dochodził wydania sprawcy deliktu, by na nim dokonać Nb. 92 74 Rozdział IV. Osoby przewidzianej prawem kary (np. talionu), a właściciel mógł jedynie zaofero- wać zapłacenie określonej kwoty zamiast wydania sprawcy czynu (noxae dalio). W prawie późniejszym poszkodowany domagał się kary pieniężnej, od której zapłacenia właściciel mógł się uwolnić dokonując noxae datio. Pozostała jed- nak zasada, iż odpowiedzialność związana jest ze sprawcą deliktu i "podąża" za nim. Niewolnik wyzwolony odpowiadał sam. W przypadku sprzedaży nie- wolnika należało nabywcę powiadomić o możliwej odpowiedzialności nok- salnej, a jeśli sprzedawca tego nie uczynił, odpowiadał wobec nabywcy za wadę "towaru" (por. Nb. 294). Za przestępstwa prawa publicznego (crimina publica) niewolnik odpowia- dał samodzielnie. 93 W świetle prawa rzymskiego niewolnik nie mógł mieć rodziny, a faktycz- ne związki "małżeńskie" między niewolnikami, zwane contubernium, nie ro- dziły żadnych skutków prawnych. Dzieci zrodzone z takich związków były niewolnikami należącymi do właściciela matki; nie były z nikim spokrew- nione: ani ze swym naturalnym ojcem, ani matką, ani między sobą. Dopiero w prawie klasycznym przyjął się pogląd, że faktyczne pokrewieństwo wyni- kające z tego związku należy brać pod uwagę przy ocenie możności zawarcia małżeństwa po wyzwoleniu. Prawo justyniańskie przyjęło także to pokrewień- stwo za podstawę dziedziczenia. 94 Właściciel miał w stosunku do niewolnika, teoretycznie aż do czasów Ju- styniana, prawo życia i śmierci (ius vitae ac necis), a więc mógł zrobić z nim wszystko co chciał, łącznie z pozbawieniem go życia. Jednakże konstytucje cesarskie starały się ingerować w tę nieograniczoną władzę poprzez ustana- wianie pewnych zakazów (np. zakazu oddawania niewolnika, bez uzasadnio- nej przyczyny, do walki z dzikimi zwierzętami, prostytuowania niewolnic), a nawet w przypadku nadmiernej, niemożliwej do zniesienia surowości, obo- wiązku odsprzedania niewolnika (G. l, 53). 4. Formalne i nieformalne sposoby wyzwolenia niewolnika 95 Właściciel mógł też, w ramach swych uprawnień, wyzwolić niewolnika. O ile jednak pod względem prawnym sytuacja wszystkich niewolników była taka sama, to sytuacja osób wolnych była zróżnicowana. Zależała bowiem od tego, czy ktoś był wolnourodzony (ingenuus), czy też był wyzwoleńcom (libertinus). Wolnourodzonymi byli ci, którzy urodzili się wolni (Uberi); wyzwoleń- cami zaś stawali się niewolnicy otrzymujący wolność (G. 1,11: Ingenui sunt qui liberi nati sunt; libertini, qui ex iusta servitute manumissi sunt). Sytuacja prawna wyzwoleńców nie zawsze była jednakowa: od czasów Augusta zależa- ła od tego, czy po wyzwoleniu stawali się oni obywatelami rzymskimi (cives Nb. 93-95 § 15. Osoby fizyczne 75 Romani), czy Latynami (Latini), czy tzw. peregrini dediticii (G. l, 12: Rursus libertinorum tria sunt genera; nam aut cives Roman i aut Latini aut dediticio- rum numer o sunt). Na skutek wyzwolenia niewolnik mógł stać się od razu obywatelem rzym- skim, jeśli został wyzwolony przez obywatela rzymskiego za pomocąJednego z uznawanych przez ius ćmie sposobów wyzwolenia, czyli w sposób formal- ny poprzez manumissio testamento, censu lub vindicta. Właściciel mógł obdarować niewolnika wolnością w testamencie. Mógł to uczynić w sposób bezpośredni (manumissio testamentami directa) umiesz- czając w testamencie odpowiednie imperatywne sformułowanie nadające nie- wolnikowi wolność, np. "niech mój niewolnik Stichus będzie wolny" lub "na- kazuję, żeby mój niewolnik Stichus był wolny" (G. 2, 267: ... Stichus servus meus liber esto; ... Stichum servum meum liberum esse iubeo). W tym przy- padku niewolnik otrzymywał wolność z chwilą objęcia spadku przez spad- kobiercę testamentowego. Właściciel mógł też ustanowić w testamencie dzie- dzicem własnego niewolnika jednocześnie go wyzwalając (por. Nb. 244). Po- wodowało to wyzwolenie tego niewolnika w chwili śmierci spadkodawcy. W przypadku takiego wyzwolenia patronem wyzwolonego niewolnika był jego zmarły właściciel. Manumissio testamentaria directa znana była już w okre- sie ustawy XII tablic. Obok tej formy wyzwolenia, w okresie pryncypatu stało się możliwe wy- zwolenie niewolnika w sposób powierniczy (manumissio fideicomissaria zwa- na też manumissio testamentaria indirecta). Testator kierował do swego spad- kobiercy lub zapisobiorcy prośbę, by ten dokonał wyzwolenia niewolnika wcho- dzącego w skład spadku bądź będącego własnością spadkobiercy, a nawet cudzego. W tym ostatnim przypadku cudzy niewolnik powinien być odkupio- ny i następnie wyzwolony (G. 2, 263-266). W przypadku manumissio fidei- comissaria patronem wyzwoleńca stawał się wyzwalający go spadkobierca lub legatariusz, a nie testator. Innym sposobem wyzwolenia według ius civile była manumissio censu. Właściciel niewolnika prosił cenzora (podczas sporządzania spisu obywateli) o umieszczenie imienia niewolnika na liście obywateli. Sposób ten wyszedł z użycia w początkach pryncypatu. Po sporządzeniu testamentu właściciel niewolnika mógł żyć jeszcze dłu- gie lata, spisy cenzorskie odbywały się co pięć lat. Dlatego też w przypadku, gdy właściciel niewolnika chciał, by ten stał się osobą wolną od razu (nie czekając na śmierć swego właściciela lub nadejście dnia cenzusu), w drodze interpretacji dotychczasowych aktów prawnych wykształciła się manumissio vindicta. I ta forma wyzwolenia znana była prawdopodobnie w okresie ustawy Nb. 95 76 Rozdział IV. Osoby XII tablic. Polegała ona na tym, że właściciel niewolnika szedł z nim do pre- tora i tam przeprowadzał postępowanie oparte na procedurze, zwanej in iure cessio (por. Nb. 178). Powodem w tym pozornym procesie windykacyjnym (yindicatio in libertatem} był adsertor libertatis ("obrońca wolności"), który kładąc rękę czy laskę na ramieniu niewolnika (podczas całego procesu ten był tylko rzeczą) stwierdzał, iż człowiek ten jest wolny. Właściciel niewolnika występując w roli pozornego pozwanego przytakiwał (lub nie zgłaszał sprze- ciwu), po czym pretor dokonywał addictio. Z chwiląjej ogłoszenia niewolnik otrzymywał wolność. W okresie poklasycznym do trzech znanych od dawna, formalnych sposo- bów wyzwolenia dołączono też manumissio in ecciesia, czyli wyzwolenie dokonane w kościele wobec biskupa i wiernych gminy. 96 Jeśli ktoś wyzwalał niewolnika w sposób nieformalny (nie za pomocą opisanych manumissiones), a to np. w gronie przyjaciół (inter amicos), przez napisanie listu (per epistulam), przez posadzenie niewolnika przy uczcie bie- siadnej (per mensom), dawał niewolnikowi tylko faktyczną, a nie prawną wolność. Sytuacja takiego wyzwoleńca (zwanego wyzwoleńcem nieformal- nym) była bardzo niepewna. Początkowo mógł on być przywrócony do stanu niewoli (yindicatio in seryitutem) przez właściciela w każdym momencie. Wyzwoleniec mógł jednak prosić o opiekę pretora. Wówczas pozostawienie niewolnika w sytuacji osoby wolnej zależało każdorazowo od dobrej woli tego urzędnika i z tego powodu wyzwoleńcy nieformalni byli nazywani też wyzwoleńcami pretorskimi. By ustabilizować sytuację wyzwoleńców nie- formalnych została uchwalona lex lunia (lex lunia Norbana?) może już za czasów Augusta (choć częściej literatura datuje ją na panowanie Tyberiusza, 19 rok n.e.), zgodnie z którą wyzwoleńcy nieformalni (lub wyzwoleńcy ni& mający 30 lat) stawali się Latynami juniańskimi, czyli upośledzoną z prawne- go punktu widzenia kategorią osób. Ich status był wzorowany na prawach Latynów kolonialnych, choć nie identyczny. Latlni luniani bowiem, jakkol- wiek za życia byli uważani za osoby wolne, to po śmierci ich majątek przy- padał byłym właścicielom, tak jak majątek zarządzany przez niewolników (po śmierci byli oni zrównani z niewolnikami). Lex lunia pozbawiała ich możno- ści sporządzania testamentu, a także nie pozwalała im nabywać czegokoiwrek na podstawie testamentu (G. l, 23). 97 Przejście Latynów do kręgu cives (czyli zrównanie ich z wyzwoleńcami wyzwolonymi w sposób formalny) było jednak dość łatwe. Latyn juniański mógł stać się obywatelem rzymskim, jeżeli udowodnił iż pojął za żonę obywatelkę rzymską lub Latynkę i miał z nią jednoroczne dziecko. W takim przypadku obywatelstwo otrzymywał Latyn, jego żona (jeś! Nb. 96-97 S §15. Osoby fizyczne 77 była Latynką) oraz ich dziecko (G. l, 29). Gdy Latyn umarł przed przeprowa- dzeniem odpowiedniego dowodu, dowód mogła przeprowadzić matka (G. l, 32) uzyskując wraz z dzieckiem status cives Romanus. Następnie Latyn stawał się obywatelem rzymskim, jeśli odbył kilkuletnią (na podstawie lex Yisellia 6-letnią, a od późniejszego bliżej nieznanego senatus consullum 3-letnią) służ- bę wojskową, w straży miejskiej w Rzymie; o ile dostarczał przez 6 lat statku o określonej pojemności do przewożenia zboża z Egiptu do Rzymu; o ile połowę swojego majątku wynoszącego co najmniej 200 tyś. sesterców po- święcił na wybudowanie domu w Rzymie; wreszcie prowadził w Rzymie przez 3 lata młyn mielący określoną ilość zboża (G. l, 32b-34). Najgorsza była sytuacja wyzwoleńców zaliczanych do peregrini dediticil. 98 Do kategorii tej należały osoby, które przed wyzwoleniem były krępowane więzami w celu ukarania lub którym wypalono piętno czy doświadczono tortura- mi, oraz ci, którzy walczyli na arenie lub z dzikimi zwierzętami (G. l, 13-15). Nie mogli oni nigdy stać się obywatelami rzymskimi, co więcej, nie mogli przebywać w Rzymie lub w obrębie setnego kamienia milowego od Rzymu (wtedy stawali się ponownie niewolnikami), nie mogli też ani sporządzać testa- mentu, ani nabywać niczego z testamentu (G. l, 26-27). Latini luniani i peregrini dediticii zostali zrównani z wyzwoleńcami for- malnie dopiero dzięki konstytucjom Justyniana (I. l, 5, 3). 5, Ustawodawstwo Augusta dotyczące niewolników Jakkolwiek właściciel mógł robić ze swymi niewolnikami co chciał, to 99 uprawnienia jego w zakresie ilości czy sposobów wyzwoleń zostało ograni- czone przez Augusta. Liczne wyzwolenia rodziły niebezpieczeństwo zmajory- zowania ludności rzymsko-italskiej przez ludność etnicznie i kulturowo obcą, niebezpieczeństwo utraty bezpłatnej siły roboczej, powstania dużej liczby osób podatnych na przekupstwa, żywionych na koszt państwa (plebs frumentaria). Miały temu przeciwdziałać dwie ustawy uchwalone z inicjatywy Augusta, ma- jące na celu ograniczenie wyzwoleń, a mianowicie lex Fujia Caninia (2 rok p.n.e.) oraz lex Aelia Sentia (4 rok n.e.). Pierwsza z nich, odnosząca się do wyzwoleń w testamencie, przede wszyst- kim ograniczała liczbę wyzwalanych niewolników w zależności od stanu posiadania właściciela. Bez ograniczenia można było wyzwolić tylko 2 nie- wolników, po czym tylko ułamkową część ogółu, przy czym ułamek ten zmiej- szał się ze wzrostem liczby niewolników. Górną granicą wyzwoleń w testa- mencie była liczba stu niewolników (G, l, 42-45). Druga ustawa zawierała postanowienia dotyczące ograniczeń wieku tak wyzwalanego, jak i wyzwalającego. Niewolnika mającego mniej niż 30 lat nie Nb. 98-99 78 Rozdział IV. Osoby wystarczało wyzwolić za pomocą manumissio vindicta przed urzędnikiem, lecz trzeba było powołać specjalne consilium i podawać specjalne przyczy- ny wyzwoleń. Również wyzwalający mający mniej niż 20 lat mógł dokonać aktu wyzwolenia tylko przed consilium i ze słusznej przyczyny (G. l, 18-20). Ustawa ta mówiła także o nieważności wyzwoleń dokonywanych na szkodę wierzycieli oraz na szkodę patrona (G. l, 37); powoływała też kategorię pe- regrini dediticii (G. l, 25-27). 6. Sytuacja prawna wyzwoleńców 100 Sytuacja prawna wyzwoleńców (nawet tych wyzwolonych formalnie) była gorsza w porównaniu z osobami wolnourodzonymi: poza ograniczeniami w pra- wie publicznym ciążyło na nich prawo patronatu oraz zakaz zawierania związ- ków małżeńskich z osobami należącymi do stanu senatorskiego (por. Nb. 129). Z mocy prawa patronem wyzwoleńca stawała się osoba wyzwalająca, wobec której wyzwoleniec miał określone obowiązki. Przede wszystkim musiał wyko- nywać usługi (dona, munera), do których zobowiązywał się jeszcze przed wy- zwoleniem, Były one niejednokrotnie bardzo uciążliwe. Na wyzwoleńcu ciążył również obowiązek alimentacyjny wobec patrona, czyli w przypadku, gdyby patron znalazł się bez niezbędnych środków do życia, wyzwoleniec musiał łożyć na jego utrzymanie. Winien również okazywać patronowi posłuszeństwo i ule- głość, co w prawie przejawiało się w tym, iż nie mógł pozywać patrona do sądu bez zgody pretora, a skarg infamujących nie mógł w ogóle przeciw niemu wy- taczać. Patron też dziedziczył po wyzwoleńcu - pierwotnie tylko w przypadku, gdy wyzwoleniec nie zostawił testamentu ani nie miał sui heredes (G. 3, 40). Ustawodawstwo Augusta (/ex Papia Poppaed) przyznało patronowi prawo do takiej części majątku po zmarłym, bogatym wyzwoleńcu (mającym majątek powyżej 100 tyś. sesterców), jaka przypadała każdemu z jego dzieci i to nieza- leżnie od tego, czy wyzwoleniec sporządził testament, czy też nie. Uprawnienie to tracił patron, jeśli wyzwoleniec miał co najmniej troje dzieci (G. 3, 42). Patronowi przysługiwało prawo karcenia wyzwoleńca, a w przypadkach rażącej niewdzięczności tego ostatniego (od III wieku n.e.) prawo odwołania wyzwolenia (revocatio in serwitutem ingrati liberii). Patron miał obowiązek ochrony wyzwoleńca, np. w sądzie. Prawo patronatu gasło na skutek dopuszczenia się przez patrona w stosunku . do wyzwoleńca przestępstwa zagrożonego karą śmierci. W najstarszym okresie patron, który oszukał wyzwoleńca, stawał się przeklęty (sacer), czyli osobą wyjętą spod prawa, którą każdy mógł bezkarnie zabić. W okresie cesarstwa wyzwoleniec mógł uzyskać od cesarza natalium restitutio, czyli uznanie go za osobę wolno urodzoną. Dzieci wyzwoleńca były osobami wolno urodzonymi. , Nb. 100 § 15. Osoby fizyczne 79 7. Osoby in mancipio i stany podobne W sytuacji podobnej do położenia niewolników znajdowały się też: - personae In mancipio, czyli osoby będące pod władzą pater familias w wy- niku mancypacji. Były to osoby wolne, ale przez swego zwierzchnika familijnego odsprzedane innemu w celu uzyskania korzyści materialnych albo na skutek dokonania noxae dalio (por. Nb. 140). Ich sytuacja prawna była bliższa sytuacji osób alieni iuris (por. Nb. 106) niż niewolników. Na przestrzeni wieków można też wskazać i inne grupy osób, których sytuacja była podobna do sytuacji prawnej niewolników, a mianowicie: - addictus, czyli dłużnik oddany wierzycielowi na skutek postępowania per manus iniectionem (por. Nb. 371), aż do odpracowania zasądzonej kwoty; - redemptus ab hostibus - człowiek wykupiony z niewoli za cudze pienią- dze, aż do czasu uiszczenia kwoty wykupu; - liber homo bona fide seryiens, czyli osoba wolna, która w dobrej wierze służyła u rzekomego pana jako niewolnik; - colonus (w prawie poklasycznym) - czyli osoba wolna, lecz przywiązana do ziemi, której nie wolno jej było opuszczać (glebae adscriptus). II. Obywatele rzymscy - nieobywatele Sytuacja prawna wszystkich wolnourodzonych była o tyle jednakowa, o ile byli oni członkami tej samej społeczności, tego samego państwa. W starożyt- ności bowiem obywatele danego państwa, niezależnie od tego, gdzie się znaj- dowali, posługiwali się w zasadzie prawem swego państwa (civifas), czyli obywatele Aten - ius Atheniensium, Rzymianie - ius civile Romanom/n, zwa- nym wcześniej ius Quiritium, co określamy mianem personalności prawa (por. Nb. 12). Normy prawne danego państwa obowiązywały tylko jego oby- wateli. System ten był więc zupełnie odmienny od obecnie obowiązującej zasady terytorialności prawa, czyli stosowania prawa danego państwa w sto- sunku do wszystkich, którzy znajdują się na jego terytorium. Ponieważ tylko obywatelom rzymskim (cives Romani) przysługiwały upraw- nienia polityczne, nadział gruntów, uprawnienia w zakresie rzymskiego pra- wa prywatnego (takie jak patria potestas, własność kwirytama), pilnie strze- żono dostępu do uzyskania obywatelstwa. Obywatelstwo rzymskie nabywało się przez urodzenie z iustum matrimo- nium (por. Nb. 132). Dziecko pozamałżeńskie nabywało obywatelstwo rzym- skie, jeśli miała je matka w chwili urodzenia dziecka (por. Nb. 131). Także Nb. 101-102 niewolnik wyzwolony za pomocą cywilnych sposobów wyzwolenia (manu- missiones - por. Nb. 95) stawał się obywatelem rzymskim. Wyzwoleniec nie- formalny mógł stać się obywatelem rzymskim po spełnieniu określonych wy- mogów (por. Nb. 97). Latyni, czyli mieszkańcy Latium - terenów sąsiadują- cych z Rzymem (zwani później Latini prisci, veteres, czyli dawni), otrzymy- wali obywatelstwo rzymskie już przez samo osiedlenie się w Rzymie. 103 Ponadto obywatelstwo rzymskie można było uzyskać w drodze nadania. W IV-III wieku p.n.e. lud rzymski zebrany na zgromadzeniach nadawał oby- watelstwo całym grupom czy narodom (np. Wciskom, Sabinom) zawsze w for- mie uchwalenia odrębnej ustawy. W nagrodę za bohaterskie czyny obywatel- stwo rzymskie mógł otrzymać każdy, jednak indywidualne nadania były rzad- . kie. Zgromadzenia ludowe delegowały czasami, na ściśle określonych wa- runkach, uprawnienia do nadania obywatelstwa na rzecz senatu, triumwirów zakładających kolonie bądź też wodzów. Nie były to jednak delegacje częste i masowe. W czasach cesarstwa obywatelstwo nadawał tylko cesarz. Nadawanie obywatelstwa na wielką skalę nastąpiło dopiero na początku I wieku p.n.e. w wyniku tzw. wojny ze sprzymierzeńcami. Ludność italska nie posiadająca obywatelstwa rzymskiego domagała się nadania jej tego przy- wileju. W roku 90 p.n.e. doszło do wojny, w czasie której sprzymierzeńcy zaczęli zagrażać Rzymowi, dlatego też w roku 90-89 p.n.e. uchwalono lex lulia et Plautia Papiria, na mocy których nadano obywatelstwo rzymskie wszystkim mieszkańcom Italii (dokładnie tym, którzy w ciągu 60 dni złożyli broń). Przyjmuje się więc, iż w roku 89 p.n.e. wszyscy mieszkańcy Italii stali się obywatelami rzymskimi. Spis obywateli rzymskich w roku 86 p.n.e. wy- kazał, iż cives Romani było już 463 tysiące. Zrównania wszystkich mieszkańców Imperium Romanum dokonał dopie- ro w roku 212 n.e. cesarz Karakalla, wydając tzw. Constitutio Antonimami (D. l, 5, 17: In orbe Romana qui sunt ex constitutione imperatoris Antonim cives Romani effecti sunt). Zawierała ona zwięzłe stwierdzenie nadania oby- watelstwa rzymskiego mieszkańcom państwa (prawdopodobnie z wyjątkiem peregrini dediticii). Edykt Karakalli wieńczył zaawansowany proces romani- zacji imperium i definitywnego przekształcenia miasta-państwa Rzymu w jed- nolite państwo terytorialne. 104 Oprócz cives Romani osobami wolnymi zamieszkującymi państwo rzym- ; skie byli też Latini. Latini veteres mieli ius commercii (czyli prawo do uczest- niczenia w obrocie gospodarczym, chronione przez rzymski porządek praw- ny) i ius conubii (prawo zawierania iustum mafrimonium - por. Nb. 119). Mogli oni posługiwać się swym prawem latyńskim - bardzo zbliżonym do pra- wa rzymskiego. Latynami o nieco innym położeniu prawnym byli mieszkano Nb. 103-104 § 15. Osoby fizyczne 81 kolonii zakładanych na prawie latyńskim, czyli Latini coloniarii, a także (od czasów Augusta) wyzwoleńcy nieformalni, czyli Latini luniani (por. Nb. 96}. Latini coloniarii nie mieli ius conubii, ale mieli ius commercii. Peregrini, czyli cudzoziemcy przebywający na terytorium Rzymu, mogli 105 posługiwać się własnym prawem - prawem państwa, którego byli obywatela- mi - lub też ius gentium (por. Nb. 14). Niektórzy peregrini otrzymali ius conubii i ius commercii. Cudzoziemcy będący wrogami wojennymi nie mieli żadnych praw. III. Osoby sui iuris i alieni iuris Jednakże nawet wśród wolnourodzonych obywateli rzymskich nie było 106 równości wobec prawa prywatnego, bo -jak przypomina Gaius (G. l, 48: Nam quaedam personae sui iuris sunt, quaedam alieno iuri subiectae sunt) -jedni byli osobami sui iuris, czyli osobami nie podlegającymi niczyjej wła- dzy w rodzinie, inni alieni iuris, czyli osobami podlegającymi władzy zwierzch- nika familijnego. Na czele rodziny rzymskiej stał naczelnik domu, pater familias, którego władzy podlegała cała familia. Mianem tym obejmowano początkowo na równi majątek, jak i osoby podległe władzy. Naruszenie praw pater familias spotykało się z jednakową ochroną prawną za pomocą actiones in rem (por. Nb. 21), niezależnie od tego, czy przedmiotem tego naruszenia były osoby, czy rzeczy. Ale już w V wieku p.n.e. w okresie uchwalania ustawy XII tablic można zauważyć zróżnicowanie tej, początkowo jednolitej, władzy na władzę nad rzeczami i władzę nad osobami. Naczelnikiem rodziny, mającym władzę nad podległymi mu osobami, mógł być tylko obywatel rzymski, mężczyzna - pater familias. Jego władza, pier- wotnie jednolita w stosunku do wszystkich osób, była jeszcze w okresie usta- wy XII tablic mało zróżnicowana i zwała się manus. Oznaczało to "rękę" - rękę karzącą, ale też strzegącą i wspomagającą. Ale już w okresie archaicz- nym można zauważyć pewne zróżnicowanie władzy pater familias w stosun- ku do różnych członków rodziny. Nad dziećmi ojciec miał władzę zwaną patria potestas. Dla określenia uprawnień w stosunku do żony, jeżeli ta po- zostawała pod jego władzą (co było zasadą w najdawniejszym prawie, zupeł- nym zaś wyjątkiem od początków pryncypatu), zachowano dawną nazwę ma- nus. Wreszcie władza nad niewolnikami, zwłaszcza w późniejszym prawie zwana była dominica potestas. W skład szeroko pojętej familii wchodziły też personae in mancipio, czyli osoby wolne, sprzedane naczelnikowi rodziny przez innego pater familias. Nb. 105-106 82 Rozdział IV. Osoby 107 W najstarszym prawie rzymskim cala struktura rodziny opierała się na podległości wladzy pater familias. Za spokrewnione ze sobą uważano tylko te osoby, które podlegały władzy danego pater familias aktualnie lub przed jego śmiercią. Spokrewnione ze sobą było więc rodzeństwo będące pod wła- dzą swego ojca. Spokrewnione były też dzieci synów, ponieważ podlegały (lub mogły podlegać, gdyby dziadek żył) władzy wspólnego przodka. Taki rodzaj pokrewieństwa, wynikający z podległości władzy wspólnego przodka, zwano pokrewieństwem agnacyjnym (agnatio). S S Z C C AA ż c s s c Pokrewieństwo agnacyjne mogło powstać jedynie ze strony ojca, gdyż tylko on mógł być dzierżycielem władzy w rodzinie. Dzieci nie kontynuowały rodzi- ny matki, lecz rodzinę ojca, pod którego władzą się znajdowały (D. 50, 16, 196, l: Feminarum liberos in familia earum non esse palam est, quia qui nascuntur, patris familiom sequuntur}. Jeśli z jakichś przyczyn dziecko nie wchodziło pod władzę ojca (np. nie było zrodzone z iustum matrimonium - por. Nb. 132), od chwili urodzenia było osobą sui iuris i nie miało żadnych krewnych agnacyjnych. Pokrewieństwo agnacyjne mogło też powstać w spo- sób sztuczny: przez przysposobienie (por. Nb. 133-134) oraz conventio in manum (por. Nb. 123). 108 Jak długo żył pater familias, osoby podlegające jego władzy pozostawały osobami alieni iuris. Mogły one stać się osobami sui iuris w sposób natural- ny - na skutek śmierci, pater familias, i wtedy pozostawały nadal złączone więzią agnacyjną, lub sztuczny - np. przez emancipatio, czyli uwolnienie spod władzy ojcowskiej (por. Nb. 139). Jednakże w tym ostatnim przypadku zry- wały one na zawsze więź z dotychczasową rodziną agnacyjną, przestawały być krewnymi agnacyjnym i ze wszystkimi z tym zwązanymi (głównie w pra-| wie spadkowym) konsekwencjami, a Po śmierci pater familias osobami sui iuris stawali się wszyscy członko-i wie rodziny dotychczas bezpośrednio podlegający władzy zmarłego, niezależ- nie od płci. Jeżeli jednak pater familias miał pod władzą również wnuki, tej Nb. 107-108 § 15. Osoby fizyczne 83 przechodziły automatycznie spod władzy dziadka pod władzę ojca, który sta- jąc się osobą sui iuris, będąc mężczyzną stawał na czele nowej rodziny. Ko- biety stawały się również osobami sui iuris, ale ze względu na płeć nie mogły być naczelnikami rodziny. Na nich zaczynała się i kończyła rodzina (D. 50, 16, 195, 5: Mulier autem familiae suae et caput et finis est). IV. Pokrewieństwo kognacyjne Familia rzymska, w której nie tylko dzieci, ale i żona podlegała władzy pater familias, oraz pokrewieństwo agnacyjne to pojęcia związane głównie z archaicznym prawem rzymskim. W prawie przedklasycznym w celu zmo- dyfikowania prawa spadkowego pretorowie zaczęli wprowadzać nowe poję- cie pokrewieństwa opartego nie na podległości władzy ojcowskiej (agnatio), ale na powiązaniu więzami krwi (cognatio). Ten rodzaj pokrewieństwa - na- zwany pokrewieństwem kognacyjnym (torujący sobie drogę w prawie kla- sycznym, usankcjonowany jako jedyny w prawie justyniańskim) - zachował swą aktualność po dzień dzisiejszy. Zgodnie z nim krewnymi względem sie- bie pozostają osoby, w których żyłach płynie krew wspólnych przodków. Wypracowany w prawie rzymskim sposób obliczania stopni pokrewień- stwa pozostaje aktualny tak we współczesnym prawie cywilnym, jak i kano- nicznym (od Kodeksu prawa kanonicznego z 1983 roku). Dla lepszego zrozumienia problemu można posłużyć się schematem: B C D A E F G H I J K A MN A L Ł Nb. 109-110 84 Rozdziel IV. Osoby Osoby A, B, G, K, M oraz A, D, J, L, a także A, C, H są ze sobą spo- krewnione w linii prostej (linea rectd}, ponieważ wszystkie pochodzą bez- pośrednio lub pośrednio jedna od drugiej. Osoby B, E, F, G, K, M, N są spokrewnione z osobami C, H oraz z osobami D, I, J, L, Ł w linii bocznej (linea transyersa vel obliąud), ponieważ nie pochodzą jedna od drugiej, ale mają wspólnego przodka A. W linii prostej są krewni wstępni (ascendenci): rodzice, dziadkowie pradziadkowie itd. zarówno po stronie ojca, jak i po stro- nie matki, i krewni zstępni (descendenci): dzieci, wnukowie, prawnukowie zarówno w linii męskiej, jak i linii żeńskiej. Tak więc np. A dla B, G, K, M jest ascendentem, zaś te osoby (B, G, K, M) są dla A descendentami. Stopień pokrewieństwa oblicza się w obydwu liniach według liczby uro- dzeń, co obrazuje paremia: quot generationes, tot gradus, (dosłownie: "ile urodzeń, tyle stopni", czyli o stopniu pokrewieństwa decyduje liczba urodzeń potrzebnych do tego, by dane pokrewieństwo powstało). I tak osoba M w sto- sunku do ascendentaAjest spokrewniona w 4 stopniu linii prostej, zaś osoby M i N są spokrewniene z osobami L i Ł w 7 stopniu linii bocznej. 111 Od pokrewieństwa odróżnić należy powinowactwo (adfinitas), czyli sto- sunek powstały w wyniku zawarcia małżeństwa między jednym z małżonków a krewnymi drugiego. Stopni powinowactwa Rzymianie nie obliczali. V. Zdolność prawna 112 W świetle rzymskiego prawa prywatnego osoby alieni iuris różniły się tym od osób sui iuris, iż nie mogły mieć w zasadzie swego majątku, a wszy- stko co nabywały, nabywały dla pater familias (G. 2, 87). Ich sytuacja pod względem majątkowym była podobna do sytuacji niewolników. Dlatego też | można stwierdzić, że w zakresie prawa majątkowego tylko osoby będące wol- nymi obywatelami sui iuris mogły być w pełni podmiotami praw i obowiąz- ków. Wyjątkowo synowie alieni iuris mający peculium castrense, a później także quasi castrense i peculium adventicium (por. Nb. 141), otrzymali ze względu na to peculium zdolność prawną. Taką sytuację, gdy ktoś może być podmiotem praw i obowiązków, określa się obecnie jako podmiotowość prawną lub inaczej zdolność prawną. Zdolność prawna to zatem nic innego jak możność bycia podmiotem ^ praw i obowiązków (w danej dziedzinie prawa). W prawie rzymskim ina-1 y czej wyglądała podmiotowość prawna w świetle prawa prywatnego, a inaczej | w świetle prawa publicznego. W prawie publicznym Rzymianie nie znali po- jęcia osoby alieni iuris. Dojrzali synowie będący pod patria potestas mogli sprawować najwyższe urzędy w państwie (np. urząd konsula). Nb. J]1-112 § 15. Osoby fizyczne 85 Zdolność prawną w rzymskim prawie prywatnym można było nabyć bądź z chwilą urodzenia (gdy ojciec dziecka, obywatela rzymskiego, nie żył lub nie mógł sprawować nad nim patria potestas, np. w przypadku dziecka poza- małżeńskiego), bądź z chwilą wyjścia spod patria potestas. Zdolności praw- nej majątkowej w świetle prawa rzymskiego nie mieli niewolnicy, nieobywa- tele (z wyjątkiem synów mających pecullum: castrense, quasi castrense, czy adventicium) i osoby alieni iuris (por. Nb. 141). Zdolność prawna majątkowa zależała bowiem od trzech status: libertatis, civltatis ifamiliae; miał ją wol- ny obywatel rzymski sui iuris. Zdolność ta nie zależała ani od wieku (mógł mieć ją nawet noworodek), ani od płci. W niektórych przypadkach prawo rzymskie zastrzegało dla dziecka po- czętego, ale jeszcze nie urodzonego (nasciturus) możność nabycia pewnych uprawnień (np. prawa do spadku), o ile urodzi się żywe ("Starożytni troszczy- li się tak o dziecko w łonie matki, że do czasu narodzenia zachowywali dla niego wszelkie prawa: jak widoczne jest to w prawie spadkowym" D. 5, 4, 3: Antiqui libera ventri ita prospexerunt, ut in tempus nascendi omnia ei iura integra reservarent: sicut apparet in iure hereditatium...). Oznaką urodzenia się dziecka żywego był według Prokulianów krzyk noworodka, Sabinianie zadowalali się jakimkolwiek znakiem życia. Prawojustyniańskie przyjęło po- gląd Sabinianów (C. 6, 29, 3, l). Na podstawie źródeł prawa rzymskiego zo- stała później sformułowana zasada, iż dziecko poczęte uważane jest za już narodzone, jeśli chodzi o jego korzyści (nasciturus pro iam nato habetur, ąuotiens de commodis eius agitur). Dla ochrony praw dziecka poczętego usta- nawiano specjalnego kuratora (curafor yentris). Noworodek stawał się pod- miotem przysługujących mu praw tylko wtedy, gdy przyszedł na świat żywy. Za panowania Augusta wprowadzony został (dla obywateli rzymskich) obo- wiązek zgłoszenia do rejestru urzędowego narodzin dziecka zrodzonego z ius- tum matrimonium - professio; a później także narodzin dziecka naturalnego - testatio. Zdolność prawną w świetle prawa rzymskiego traciło się nie tylko przez śmierć, ale także na skutek utraty dotychczasowego status czy to poprzez stanie się osobą alieni iuris, czy poprzez utratę obywatelstwa, czy wreszcie przez utratę wolności. K.aż.da_ zm\anę statua nazywali Rzymianie capitis de- minutio, czyli uszczupleniem praw. Największe uszczuplenie praw jednostki - capitis deminutio maxima - następowało, gdy ktoś tracił równocześnie oby- watelstwo i wolność (G. l, 160: Maxima est capitis deminutio, cum aliquis simul et ciyitatem et libertatem amittit}, np. na skutek wyroku w procesie karnym; gdy kobieta współżyła z cudzym niewolnikiem, mimo zakazu jego właściciela; na skutek popadnięcia w niewole u wrogów. W tym ostatnim Nb. 113-114 86 Rozdział IV. Osoby przypadku stosowano dwie konstrukcje prawne: ius postliminii i fictio legis Corneliae. Na mocy ius postliminii - prawa powrotu (limen - granica) - oby- watel rzymski, który powrócił z niewoli u wrogów, odzyskiwał wszelkie pra- wa, które miał przed popadnięciem w niewolę (nie odzyskiwał on posiadania, które było tylko stanem faktycznym, oraz nie odżywało jego małżeństwo). Jeśli zaś obywatel rzymski zmarł w niewoli u wrogów, to (od I wieku p.n.e.) przyjmowano - głównie w tym celu, by zachować ważność sporządzonego przez niego testamentu - fikcję (fictio legis Corneliae), że zmarł on w chwili dostania się do niewoli jako osoba wolna. Mniejsze, czyli średnie uszczuplenie praw jednostki - capitis deminutio media - zachodziło przy utracie obywatelstwa z zachowaniem wolności (G. l, 161: Minor sive media est capitis deminutio, cum civitas amittitur, libertas retinetur, quod accidit ei cui aqua et igni interdictum fuerit), np. na skutek wygnania na wyspę, ukarania interdyktem aqua et igni. Najmniejsze uszczuplenie praw jednostki - capitis deminutio minima - na- stępowało wtedy, kiedy przy zachowaniu wolności i obywatelstwa zmieniało się swoją pozycję w rodzinie. (G. l, 162: Minima est capitis deminutio, cum et civitas et libertas retinetur, sed status hominis commutatur, quod accidit in his qui adoptantur, item in his quae coemptionem faciunt, et in his qui man- cipio dantur quique ex mancipatione manumittuntur). Capitis deminutio mi- nima następowała na skutek adrogatio, convenfio in manum, oddania in man- cipio lub zwolnienie z mancipium, a także na skutek adoptio, emancipatio, diffarreatio. § 16. Osoby prawne Literatura: J. Linderski, Państwo a kolegia. Ze studiów nad historią rzymskich sto- warzyszeń u schyłku republiki, Kraków 1961. 115 Podmiotem praw i obowiązków mogła być w prawie rzymskim nie tylko osoba fizyczna. Od najstarszych czasów pewne uprawnienia (a zarazem obo- wiązki) przyznawało prawo zespołom osób. j Taką konstrukcję prawną, w której podmiotowość prawną posiada w pew- nym zakresie nie osoba fizyczna, ale zespół osób (korporacja, stowarzysze- nie) lub masa majątkowa (fundacja), nazywa się obecnie osobą prawną, i Dyskusyjne jest, czy populus Romanus był uważany przez rzymskich praw- ników za osobę prawną. Państwo jako zbiorowość wszystkich obywateli dys- ponowało własnym majątkiem (res publicae populi Romani) i prowadziło dzia- łalność gospodarczą, jednak, jak się wydaje, w oparciu o normy prawa pub- Nb. 115 §16. Osoby prawne 87 licznego. Niewątpliwie jeszcze w okresie republiki kształtowało się pojęcie zdolności prawnej w odniesieniu do gmin (municipia, civitates), czyli pew- nych jednostek, które przed podporządkowaniem ich państwu rzymskiemu two- rzyły odrębne organizacje państwowe. Podobne rozwiązania co do przyznania samodzielnej podmiotowości prawnej zaczęto realizować w stosunku do kolo- nii zakładanych na prawie rzymskim czy latyńskim. Zarówno gminy, jak i ko- lonie miały swój majątek, prowadziły działalność gospodarczą i dzięki przy- znaniu im podmiotowości prawnej mogły uczestniczyć w obrocie gospodar- czym (jako całość, a nie poprzez swych poszczególnych członków). W okresie pryncypatu podobne uprawnienia uzyskały stowarzyszenia za- kładane za zgodą senatu (bądź princepsa) udzielaną na mocy lex lulia de col- legiis z czasów Cezara lub Augusta. Stowarzyszeniami takimi (zwanymi so- dalitates, collegia, corpora) były związki osób: wykonujących wspólny zawód (np. stowarzyszenia rzemieślników, kupców, armatorów, dzierżawców podat- kowych), o podobnej sytuacji majątkowej (kasy zapomogowe) lub związa- nych kultem religijnym (np. bractwa pogrzebowe). Do założenia stowarzysze- nia prawo wymagało co najmniej 3 osób (tres faciunt collegium), ale do ist- nienia już założonego stowarzyszenia wystarczała nawet jedna osoba. W imie- niu stowarzyszenia wszelkich czynności dokonywał jako jego organ syndyk (syndicus). Stowarzyszenie miało swój majątek i kasę. W początkach pryncypatu zaczął się też wykształcać fiscus - majątek pań- stwowy pozostawiony do dyspozycji cesarza, w odróżnieniu od aerarium - skar- bu państwa należącego do narodu rzymskiego. Skarb państwa (aerarium), mieszczący się od najdawniejszych czasów w świątyni Saturna, był zarządzany przez kwestorów, a później przez praefecti aerarii. Działali oni jako zastępcy bezpośredni. Pewne akty prywatnoprawne, jak kupno-sprzedaż, dzierżawa, czy też stosunki powstałe przy dziedziczeniu testamentowym i przy bona vacantia, a później caduca, były oceniane z punktu widzenia prawa publicznego. Jednocześnie istniały oddzielne fisci jako skarby poszczególnych prowincji. Do wykształcenia centralnego fiscus jako majątku, którym dysponował samo- dzielnie cesarz, doszło prawdopodobnie za panowania Klaudiusza. Podział źró- deł dochodów między aerarium i fiscus zmieniał się z czasem, z tendencją przechodzenia większości na rzecz fiscus. Fiscus (w odróżnieniu odpatrilnonium Caesaris - prywatnego majątku cesarza) przechodził na następnego cesarza. Początkowo fiscus realizował swe roszczenie w drodze administracyjnej, ale odkąd zaczął je realizować na drodze cywilnoprawnej zaczęto prawdopo- dobnie traktować go jako osobę prawną, wyposażoną w szereg przywilejów (tzw. prmiegia fisci). Nb. 115 88 Rozdział IV. Osoby W okresie chrześcijaństwa zdolność prawną uzyskały prawdopodobnie insty- tucje kościelne (ecciesiae), dzięki czemu kościoły i klasztory mogły nabywać majątki (zwłaszcza w drodze testamentu), posiadać wierzytelności i długi. W V-VI wieku n.e. pod wpływem doktryny chrześcijańskiej zaczęły po- wstawać fundacje dobroczynne (piae causae), czyli masy majątkowe prze- znaczone na cele dobroczynne. Należały do nich szpitale, przytułki dla bez- domnych, starców i sierot. Środki na ich utrzymanie pochodziły głównie z da- rowizn. Majątkiem fundacji dobroczynnych, pod nadzorem władz kościelnych, zarządzał oeconomus. Sporne jest, czy fundacje dobroczynne uważano w pra- wie rzymskim za odrębne osoby prawne. 116 Prawo rzymskie wyraźnie podkreślało, iż prawa majątkowe przysługują nie osobom wchodzącym w skład np. stowarzyszenia albo korzystającym z fun- dacji, lecz są prawami przysługującymi temu stowarzyszeniu czy fundacji; podobnie za długi stowarzyszenia czy fundacji nie odpowiadają swym mająt- kiem członkowie stowarzyszenia albo osoby korzystające z fundacji, lecz sto- warzyszenie czy fundacja jako taka (D. 3, 4,7, l: Si quid universitati debetur, singulis non debetur: nęć quod debet universitas singuli debent). I choć pra- wo rzymskie nie zdefiniowało pojęcia osoby prawnej, a nawet nie posługiwało się na jej oznaczenie ścisłym, technicznym terminem, to już od czasów prze- łomu republiki i pryncypatu wykształciło zespół norm prawa prywatnego, na których gruncie późniejsze ustawodawstwa rozbudowały teorię osoby prawnej. Nb. 116 Rozdział V. Rodzina § 17. Prawo małżeńskie Literatura: E. Gajda, "Adulterium" a trwałość małżeństwa we wczesnym Kościele, [w:] Rodzina w społeczeństwach antycznych i wczesnym chrześcijaństwie, Bydgoszcz 1995, s. 265-279; E. Gintowt, s. 43-48; H. Kupiszewski, Quasiadfinitas w prawie rzymskim, RTK 10/1963, z. 4, s. 45-54; tenże. Stosunki majątkowe między narzeczonymi w prawie rzymskim klasycznym (DOS i donatio), PK 20/1977, Nr 3-A, s. 273-282; tenże, Dyskolos Menandra i jego znaczenie dla prawa greckiego i rzymskiego, Eos 52/1962, z. l s. 47-66; tenże, Powtórne małżeństwo w konstytucjach cesarzy rzymskich IV i V wieku, Analecta Cracoviensia 7/1975, s. 349-366; M. Kurylowicz, Prawo i obyczaje, s. 54-68, 106-120; P. Niczyporuk, Tempus ługendi, [w:] Miscellanea Historico-Iuridica Bialostocensia, Biały- stok 1995, s. 35^(5; tenże, Żałoba w prawie rzymskim, [w:] Prawo a dzieje państwa i ustroju, Białystok 1996, s. 57-77; W. Rozwadowski, Nowe badania nad istotą małżeństwa rzym- skiego, Meander 42/1987, z. 4-5, s. 237-247; B. Sitek, Koncepcja małżeństwa w rzymskim prawie klasycznym a kultura prawna Europy. Uwagi o małżeństwie w oparciu o tekst Modestyna D. 23. 2. l, CPH 50/1998, z. l, s. 11-29; A. Sokola, Pojęcie lenocinium według prawa rzymskiego, Acta UNC 256 Prawo 32/1992, s. 3-10; tenże, Lenocinium w prawie rzymskim, Toruń 1992; tenże. Pałam corpore quaestum facere. Glossa ad D. 23, 2, 43 pr. - 3, PK 37/1994, Nr 3^t, s. 159-164; tenże, Licentiam stupri vulgare, Acta UNC 304 Prawo 35/1996, s. 83-87; tenże, Meretrix i jej pozycja w prawie rzymskim, Toruń 1998; tenże, Lu- eilla ex corpore lucrum faciebat. Prostytutka, prostytucja, dom publiczny w starożytnym Rzymie - kwestie terminologiczne, [w:] Profesorowi Janowi Kodrębskiemu in memoriam, Łódź 2000, s. 361-373; W. Wolodkiewicz, Mater familias, CPH 16/1964, z. l, s. 104-142; M Zablocka, Confarreatio w ustawodawstwie pierwszych cesarzy rzymskich, PK 31/1988, Nr 1-2, s. 237-246; tejże, lus trium liberorum w ustawodawstwie dynastii julijsko-klau- dyjskiej, PK 29/1986, Nr 1-2, s. 243-264; tejże, Przemiany prawa osobowego i rodzinnego w ustawodawstwie dynastii julijsko-klaudyjskiej. Warszawa 1987; tejże, Zmiany w usta- wach małżeńskich Augusta za panowania dynastii julijsko-klaudyjskiej, PK 30/1987, Nr 1-2, s. 151-178; J. Zabfocki, Si mulier vinum bibit condemnatur, PK 32/1989, Nr 1-2, s. 223-232; tenże. Rodzina rzymska w świetle "Noctes Atticae" Aulusa Gelliusa, [w:] Rodzina w spo- łeczeństwach antycznych i wczesnym chrześcijaństwie, Bydgoszcz 1995, s. 45-57. I. Uwagi wstępne Współczesne prawo rodzinne zajmując się stosunkami zachodzącymi w ro- 117 ;!^|^pi|3S|Slff. .".,:,y"«s; dzinie obejmuje dwie podstawowe grupy zagadnień: pierwsza dotyczy małżeństwa, j^^^g^»sM'te^ Nb. 117 90 Rozdział V. Rodzina jego powstania, rozwiązania, unieważnienia oraz stosunków prawnych mię- dzy małżonkami; druga reguluje stosunki prawne między rodzicami i dziećmi bez względu na to, czy rodzice pozostają w związku małżeńskim, czy też nie. Prawo polskie stoi na stanowisku równouprawnienia kobiet i mężczyzn tak w zakresie wzajemnych stosunków prawnoosobowych, jak i stosunków ma- jątkowych oraz ochrony małżeństwa. Ponadto przepisy prawa rodzinnego za- jmują się unormowaniem najważniejszej funkcji rodziny, tj. wychowywaniem dzieci zgodnie z ich dobrem i interesem społecznym. Przepisy prawa rzymskiego dotyczące rodziny, chociaż teoretycznie regu- lowały te same zagadnienia, różniły się od współczesnych rozwiązań, np. za- warcie małżeństwa było w prawie rzymskim czynnością prywatną, nieformal- ną (por. Nb. 120), dziś zaś jest aktem urzędowym formalnym. W Rzymie istnia- ła bardzo silna patria potestas (por. Nb. 137), współczesne prawo zaś reguluje wzajemne stosunki między obojga rodzicami (matką i ojcem) a dziećmi. Pra- wo rzymskie uznawało prawne więzi tylko między ojcem a dziećmi zrodzo- nymi z iustum matrimonium (por. Nb. 131), współczesne zaś uznaje równość wszystkich dzieci (małżeńskich, pozamałżeńskich). II. Zaręczyny (sponsalia) 118 Małżeństwo rzymskie mogło być poprzedzone zaręczynami (sponsalia), które były, jak mówi Florentinus "zapowiedzią i wzajemnym przyrzeczeniem zawarcia małżeństwa w przyszłości" (D. 23, l, l: Sponsalia sunt mentio et repromissio nuptiarumfuturarum). W prawie archaicznym były one zawiera- ne w formie uroczystego kontraktu słownego (sponsio - por. Nb. 290) przez ojców osób zaręczających się (woli tych ostatnich nie brano wówczas pod uwagę) lub przez samych narzeczonych, o ile byli osobami sui iuris. Sponsa- lia polegały na przyrzeczeniu oddania przyszłej żony pod władzę przyszłego męża. W przypadku niedotrzymania tego przyrzeczenia można było domagać się zapłaty kary pieniężnej. Pod koniec republiki i w okresie pryncypatu za- ręczyny zawierano za pomocą nieformalnego porozumienia (nudus consen- sus), ich zerwanie nie pociągało za sobą żadnych konsekwencji, a wszelkie zastrzeżenia kary umownej uznawano za bezskuteczne. W okresie prawa po- klasycznego, pod wpływem praw wschodnich, wprowadzono tzw. zadatek za- ręczynowy (arrha sponsalicia). W przypadku bezpodstawnego zerwania za- ręczyn narzeczony tracił zadatek, jeśli zaręczyny zerwała narzeczona musiała zwrócić, początkowo poczwórną, później podwójną wartość arrha sponsali- cia. Zaręczyny rodziły między jednym z narzeczonych a krewnymi drugiego stosunek zwany quasiadfinitas, zbliżony do powinowactwa (por. Nb. 111). Nb. 118 § 17. Prawo małżeńskie 91 III. iustum matrimonium l. Definicje małżeństwa Prawo rzymskie traktowało małżeństwo bardziej jako instytucję o cha- 119 rakterze społecznym i obyczajowym niż prawnym. Świadczy o tym definicja małżeństwa sformułowana przez Modestyna, który mówi, iż małżeństwo to związek między mężczyzną i kobietą stanowiący wspólnotę całego życia za- równo według prawa boskiego, jak i ludzkiego (D. 23, 2, l: Nuptiae sunt coniunctio maris etfeminae et consortium omnis vitae, divini et humani iuris communicatio). Podobne określenie małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety obejmującego nierozłączny sposób życia znajduje się w Instytucjach justyniańskich (I. 1,9, l: Nuptiae autem sive matrimonium est viri et mulieris coniunctio, individuam consuetudinem vitae continens). Definicje te nie ujmują małżeństwa od strony prawnej. Prawo określało jedynie wymogi, jakim miało odpowiadać małżeństwo zwane iustum matri- monium, lub iustae ac legitimae nuptiae, a to głównie po to, by można było ustalić, czy skutki, jakie prawo łączyło z określonym pożyciem mężczyzny i kobiety w ogóle powstały. Skutki te dotyczyły nie tylko wzajemnych upraw- nień małżonków, ale i uprawnień ojca w stosunku do dzieci. Dzieci zrodzone z iustum matrimonium wchodziły pod patria potestas, co powodowało, iż ojciec nabywał nad nimi prawo życia i śmierci (ius vitae ac necis), ale też uprawniało je do dziedziczenia po ojcu według ius civile. 2. Zawarcie małżeństwa Prawo rzymskie nie regulowało sposobu zawarcia małżeństwa przyjmu- 120 jąć, że jest to czynność prywatna i nieformalna. Prawnicy podkreślali, iż dla istnienia małżeństwa decydujące znaczenie ma trwała, zgodna wola męż- czyzny i kobiety pozostawania w związku małżeńskim (ąffecfio maritalis), przy czym dla osób alieni iuris potrzebna była również zgoda ich zwierzch- ników familijnych. Wyrażenie zgody, a nie faktyczne pożycie było uważane za chwilę powstania małżeństwa (D. 50, 17, 30: Nuptias non concubitus, sed consensus facit). Zgoda ta nie była jedynie zgodą początkową (jak ma to. miejsce tak we współczesnym prawie rodzinnym, jak i w prawie kanonicz- nym), lecz musiała trwać przez cały czas istnienia małżeństwa. Natomiast wszelkie inne okoliczności i obrzędy, np. wprowadzenie kobiety do domu męża (deductio in domum mariti), były tylko czynnościami towarzyszącymi i stanowiły dowód zawarcia małżeństwa. Nb. 119-120 92 Rozdział V. Rodzina 3. Wymogi iustum mutrimonium Małżeństwo było uważane za iustum matrimonium, czyli za związek waż- ny według rzymskiego ius civile wtedy, gdy spełniało określone wymogi. Rzym- skiemu prawu klasycznemu obce było pojęcie przeszkód małżeńskich okreś- lanych w prawie kanonicznym terminem impedimenta matrimonii, czyli okolicz- ności, które nie pozwalały zawrzeć ważnego małżeństwa. Rzymianie określali wymogi iustae nuptiae tylko od strony pozytywnej, podając przesłanki, które powinny być spełnione, by dany związek był uznawany za małżeństwo we- dług ius civile. Wyliczenie tych przesłanek znajduje się w poklasycznym źródle Tituli ex corpore Ulpiani. Justum matrimonium powstaje, jeśli między tymi, którzy zawieraj ą zwią- zek istnieje conubium; jeśli zarówno mężczyzna, jak i kobieta są osobami dojrzałymi i oboje będąc osobami sui iuris wyrażają zgodę, albo jeśli są pod władzą, wyrażają zgodę także ich ojcowie" (Ulp. 5, 2: Iustum matrimonium est, si inter eos qui nuptias contrahunt conubium sit, et tam masculus pubes quam femina pofens sit, et utrique consentiant, si sui iuris sunt, aut etiam parentes eorum, si in potestate sunt). Najważniejszym elementem iustum matrimonium, jest conubium. "Conu- bium to możność wzięcia żony zgodnie z prawem" (Ulp. 5, 3: Conubium est wcoris iure ducendae facultas), czyli możność zawarcia małżeństwa uznanego w prawie rzymskim. Prawo rzymskie wiązało conubium z posiadaniem oby- watelstwa lub z przyznaniem nieobywatelom przywileju, zwanego ius conubii, polegającego na zezwoleniu zawierania z Rzymianami, związków małżeńskich. Ponadto określało, między jakimi osobami (mimo tego, iż są obywatelami rzym- skimi) brak jest conubium. Jeszcze w okresie ustawy XII tablic, do uchwale- nia lex Canuleia (445 p.n.e), plebejusze nie posiadali conubium względem patrycjuszy. W prawie klasycznym podkreślano przede wszystkim brak conu- bium między krewnymi (zawsze w linii prostej, w linii bocznej zaś do 4 stop- nia - od czasów Klaudiusza do 342 r. n.e. możliwe było zawarcie małżeństwa między stryjem i bratanicą). Ustawy małżeńskie Augusta (por. Nb. 129) po- zbawiały conubium senatorów w stosunku do wyzwolenie. Ponadto wymogiem iustum matrimonium była dojrzałość fizyczna nuptu- rientów - za odpowiedni wiek do zawarcia małżeństwa uważano w zasadzie dla chłopców 14 lat (por. Nb. 147), dla dziewcząt 12 - i wola pozostawania w związku małżeńskim (affectio maritalis). Dopiero pod wpływem chrześcijaństwa zaczęto formułować zakazy, zwane następnie impedimenta matrimonii, np. zakaz zawierania małżeństwa między chrześcijanami i żydami. Nb. 121 §17. Prawo małżeńskie 93 4. Rozwiązanie małżeństwa Prawo rzymskie, nie ingerując w sposób zawarcia małżeństwa, nie regu- 122 Iowało też jego rozwiązania. Uważano, iż małżeństwo trwa tak długo, jak długo istnieje wola pozostawania w nim (affectlo maritalis). Przestawało ist- nieć, gdy zabrakło stronom tej woli. ("Dawno już postanowiono, że małżeń- stwa są wolne i dlatego uważa się, że umowy wykluczające rozwód nie mają znaczenia i stypulacje ustanawiające kary dla tego, kto dokona rozwodu są nieważne" - C. 8, 38, 2: Libera matrimonia esse antiquitus placuit. ldeoque pacta, ne liceret divertere, non valere et stipulationes, quibus poenae inroga- rentur ei qui divortium fecisset, ratas non haberi constaf). Od najdawniej- szych czasów potępiano jednak bezpodstawne rozwody, a kobieta mająca tyl- ko jednego męża (univira) cieszyła się specjalnym szacunkiem. Pod wpły- wem chrześcijaństwa wprowadzono kary za dokonanie rozwodu. Wszystko to jednak nie naruszało ważności rozwodu. Małżeństwo prze- stawało istnieć wtedy, gdy małżonkowie doszli do zgodnego porozumienia co do jego rozwiązania (divortium) bądź też gdy jedno z małżonków wyrazi- ło wolę zerwania związku (repudium). W małżeństwach połączonych z con- ventio in manum (por. Nb. 123) takiego jednostronnego zerwania mógł doko- nać tylko mąż, w małżeństwach zaś nie połączonych z conventio in manum każda ze stron mogła sama wyrazić wolę zerwania związku. Wola ta (poza przejściowym uregulowaniem Augusta) mogła być wyrażona w dowolny spo- sób. W prawie poklasycznym wprowadzono pisemne oświadczenie rozwodu jako formę obligatoryjną (za pomocą listu - libellus repudii). Ponadto małżeństwo rozwiązywało się przez śmierć oraz capifis deminu- tio maxima lub media jednego z małżonków (czyli na skutek utraty wolności lub obywatelstwa). IV. Conventio in manum Wzajemne stosunki między małżonkami, zwłaszcza majątkowe, zależały 123 od tego, czy żona znajdowała się pod władzą męża (wchodziła w skład jego rodziny agnacyjnej), czy też nie. Konstrukcja małżeństwa rzymskiego była zawsze taka sama, ale w zależności od epoki małżeństwo mogło być połączo- ne z conventio in manum (czyli wejściem żony pod manus męża albo jego ojca, jeśli mąż był osobą alieni iuris) lub nie. W najstarszym prawie dominowa- ły małżeństwa, w których kobieta opuszczała dotychczasową rodzinę agnacyj- ną ojca i wchodziła do rodziny agnacyjnej swego męża. Pod koniec republiki Nb. 122-123 94 Rozdział V. Rodzina sytuacje, w których kobieta znajdowała się pod władzą męża, należały do wyjątkowych. Gaius opisuje sposoby wejścia żony pod władzę męża już jako historyczne, stwierdzając, iż niegdyś comentio in manum mogła nastąpić bądź w formie confarreatio, bądź coemptio, bądź poprzez usus (G. l, 110: Olim itaque tribus modis in manum conveniebant, usu farreo coemptione). Najbardziej skomplikowana forma - confarreatio, dostępna według do- minującej opinii tylko dla patrycjuszy, odbywała się w obecności kapłanów i dziesięciu świadków, a jej kulminacyjnym punktem było ofiarowanie Jowi- szowi chleba orkiszowego wyrabianego ze specjalnego rodzaju ziarna, dziś rzadko uprawianego (orkisz - podgatunek pszenicy). (G. l, 112: Farreo in manum conveniunt per quoddam genus sacrificii, quod Iovi Farreo fit; in quo farreus panis adhibetur, unde etiam confarreatio dicitur). Forma ta przetrwa- ła najdłużej, ze względu na to, że pewne funkcje kapłańskie mogli pełnić tylko urodzeni z małżeństw, w których matka weszła pod władzę męża przez confarreatio. Jednak już od początku pryncypatu nie wywierała cywilnopraw- nych skutków, czyli kobieta zawierająca confarreatio wchodziła pod manus męża jedynie dla celów sakralnych (sacrorum causa). Prostsza forma - coemptio, dokonywała się za pomocą mancypacji (por. Nb. 177), podczas której w obecności pięciu świadków i libripensa, za po- mocą symbolicznej zapłaty, mąż jak gdyby kupował władzę małżeńską od pater familias żony lub od niej samej, gdy była osobą sui iuris (G. l, 113: Coemptione vero in manum conveniunt per mancipationem, id est per quan- dam imaginariam yendifionem; nam adhibitis non minus quam V testibus ci- vibus Romanis puberibus, item libripende, emit is mulierem, cuius m manum convenit). Gdy nie zawarto ani confarreatio, ani coemptio, żona wchodziła pod wła- dzę męża na skutek rocznego nieprzerwanego przebywania w jego domu, czyli poprzez usus (G. l, 111: Usu in manum conveniebat quae anno continuo nupta perseverabat; quia enim veluti annua possessione usucapiebatur). Zgod- nie jednak z przepisami ustawy XII tablic (tab. 6, 5) wystarczało, by żona opuściła dom męża na trzy kolejne noce (zapewne pierwotnie po to, by uczest- niczyć w obrzędach sakralnych w swojej dotychczasowej rodzinie agnacyj- nej), by mąż nie nabywał władzy nad nią- usurpatio trinoctii. Zarówno coemptio, jak i usus wyszły z użycia już w I wieku p.n.e., co oznaczało, iż kobieta pozostająca w małżeństwie, o ile nie znajdowała się pod patria potestas swego ojca, była osobą sui iuris. W okresie prawa klasycznego zawierana była jedynie coemptio fiduciae causa (por. Nb. 37). Był to sposób pozbycia się niewygodnego dla kobiety tutora lub umożliwienia jej sporządzenia testamentu (G. l, 114-115a). Nb. 123 § 17. Prawo małżeńskie 95 Gdy żona wchodziła pod władzę męża, w nowej rodzinie zajmowała miej- sce agnacyjnej córki (filiae loco), będąc w stosunku do swych dzieci agnacyj- ną siostrą (sororis loco), ale tylko w tym sensie, iż po śmierci męża dziedzi- czyła na równi ze swymi dziećmi (mąż nie nabywał nad nią patria potestas, a tylko manus). Ze swymi dziećmi była wtedy związana pokrewieństwem ag- nacyjnym. Natomiast jeśli nie wchodziła do rodziny agnacyjnej męża, pozo- stawała w stosunku do swych dzieci tylko kognatką. Po rozwiązaniu małżeństwa połączonego z conventio in manum mąż był zobowiązany uwolnić żonę spod manus przez dokonanie diffarreatio (aktu przeciwnego do confarreatio) bądź przez remancipatio (aktu przeciwnego do W coemptio i usus). V. Stosunki osobiste i majątkowe między małżonkami l. Stosunki osobiste Między małżonkami istniał zawsze, niezależnie od tego, czy miała miejsce 124 conventio in manum, czy też nie, obowiązek wzajemnego szacunku (reve- rentia), co od strony prawnej wyrażało się w niemożności wnoszenia wzglę- dem siebie, nawet po ustaniu małżeństwa, skarg infamujących, np. zamiast infamującej actio furti (por. Nb. 311) można było wnieść jedynie odszkodo- wawczą actio rerum amotarum - skargę o zwrot zabranych rzeczy. Żona uzyskiwała zaszczytne miano materfamilias, dzieliła status społecz- ny swego męża (honor matrimonii). Powinna zamieszkiwać razem z mężem i wychowywać dzieci zgodnie z jego wskazówkami oraz dochowywać mu wierności, gdyż przychwycona na cudzołóstwie (adulterium) mogła być uka- rana nawet śmiercią. Ujemne skutki niewierności męża wprowadzono, pod wpływem chrześcijaństwa, dopiero w okresie dominatu. Uprawnienia męża w stosunku do żony zależały od tego, czy była ona pod jego władzą - ma- nus, czy też nie (zawsze jednak były dużo węższe niż w stosunku do dzieci, gdyż mąż nie mógł nigdy żony sprzedać, zastawić, nie miał nad nią prawa życia i śmierci). W małżeństwie połączonym z conventio in manum mąż spra- wował nad żoną sądownictwo przy pomocy tzw. sądu domowego (iudicium domesticum), czyli najbliższych krewnych zarówno z rodziny żony, jak i jego. Mógł też, w przypadku przetrzymywania żony przez osobę trzecią, domagać się wydania jej za pomocą rei vindicatio, później od Dioklecjana za pomocą interdictum de wcoris exhibendis vel ducendis. W małżeństwie połączonym z conventio in manum silniejsza była też pozycja męża w przypadku rozwią- zania małżeństwa przez rozwód (por. Nb. 122). m Nb. 124 96 Rozdział V. Rodzina 2. Stosunki majątkowe 125 Nie fakt zawarcia małżeństwa, ale podległość władzy męża lub jej brak zmieniała zasadniczo pozycję żony w prawie majątkowym. W małżeństwach nie połączonych z conventio in manum żona pozostawała nadal w swojej do- tychczasowej rodzinie agnacyjnej, zachowując w niej prawo do dziedzicze- nia. Jako osoba obca agnacyjnie w rodzinie męża nie nabywała tam żadnych uprawnień majątkowych. Po śmierci swego ojca żona stawała się osobą sui iuris i dziedziczyła po nim majątek, który był jej własnością. Małżonek nie miał do tego majątku żadnych praw. Żona mogła najwyżej, jeśli chciała, powie- rzyć mu zarząd tym majątkiem (ale mogła go powierzyć również innej osobie). W takim przypadku można mówić o całkowitej rozdzielności majątkowej. Jeżeli żona, będąc osobą sui iuris, wchodziła pod władzę męża, to n nabywał cały jej majątek na skutek samego aktu wejścia pod władzę (spe< ficzny rodzaj sukcesji uniwersalnej - por. Nb. 48). W takim przypadku źoi stając się osobą alieni iuris, traciła podmiotowość prawną. Gdy żona, będąc dotychczas pod władzą swego ojca, wchodziła na skul conventio in manum do rodziny agnacyjnej męża, zrywała wszelkie więzi z tychczasową rodziną agnacyjną, wraz z prawem do dziedziczenia w niej, a bywała prawo do dziedziczenia w rodzinie męża (por. Nb. 248). W powyższ przypadkach można mówić o całkowitej wspólności majątkowej małżonki ale bardzo specyficznego rodzaju, gdyż właścicielem majątku był tylko 3. Posag 126 Zarówno w małżeństwie połączonym z conventio in manum, jak i bez! conventio mąż był zobowiązany ponosić koszty utrzymania żony i całego dom Jednak już w epoce prawa przedklasycznego uznawano za słuszne (zwłaszcza w przypadku braku conventio in manum lub gdy żona była osobą alieni iuris i nic nie wnosiła do majątku męża) pomóc w tym mężowi ustanawiając na jego rzecz przysporzenie majątkowe, zwane posagiem (dos). Posag mógł ustanowić bądź ojciec (lub dziadek) żony - taki posag nazywano dos profecticia, bądź sama żona (o ile była sui iuris) lub inna osoba (np. dłużnik kobiety) -zwal; się on wtedy dos adventicia (Ulp. 6, 3: Dos aut profecticia dicitur, id est qua» pater mulieris dedit, aut adventicia, id est ea quae a quovis alio data esl). Posag ustanawiano bądź w formie dotis datio, czyli przeniesienia własności rzeczy posagowych, bądź w formie dotis dictio, czyli jednostronnego przyrze- czenia posagu, bądź dotis promissio, czyli przyrzeczenia posagu w formit stypulacji (Ulp. 6, l: Dos aut datur aut dicitur aut promittitur}. W okresit poklasycznym ustanowienie posagu następowało w drodze nieformalnej umo- wy zwanej pollicitatio dotis lub pactum dotale. Nb. 125-126 §17. Prawo małżeńskie 97 Ustanowienie posagu było moralnym obowiązkiem ojca kobiety, zwłasz- cza w przypadku, kiedy wchodziła ona pod manus męża i traciła prawo do spadku po swym naturalnym ojcu. Mąż stawał się właścicielem rzeczy posagowych i mógł nimi swobodnie dysponować. Ograniczono jedynie alienację gruntów posagowych (za Augu- sta-leżących w Italii, w prawie justyniańskim - wszystkich nieruchomości). Początkowo mąż nie był zobowiązany do zwrotu posagu. Jednak w przy- 127 padku rozwiązania małżeństwa przez śmierć męża żona będąca pod jego manus dziedziczyła po nim w kręgu sui heredes (por. Nb. 248). W małżeństwach nie połączonych z conventio in inanum mąż zazwyczaj zapisywał w testamencie legalna rzecz żony. Problem zwrotu posagu pojawił się dopiero wraz z upo- wszechnieniem się rozwodów. W najdawniejszym okresie w przypadku roz- wiązania małżeństwa przez rozwód zwrot posagu temu, kto go ustanowił, był jedynie moralnym obowiązkiem męża i nie można go było prawnie egzekwo- wać. Dlatego też prawdopodobnie od III wieku p.n.e. zaczęto zobowiązywać męża do zwrotu posagu (zwanego wówczas dos recepticia) w drodze stypu- lacji, na podstawie której pretor dawał actio ex stipulatu o zwrot całego po- sagu. Był to jednak bardzo niezręczny sposób zabezpieczania zwrotu posagu, bowiem zakładał z góry rozwiązanie małżeństwa przez rozwód i nierzetelność małżonka. Z tego też powodu od II w. p.n.e. w przypadku braku stypulacji pretor zaczął udzielać byłej żonie przeciw byłemu mężowi skargi, zwanej actio rei uwńae. Różniła się ona od poprzedniej tym, że była skargą dobrej wiary (actio bonaefidei - por. Nb. 395). Mąż pozwany tą skargą miał prawo reten- cji (tzw. ius retenfionis), tj. prawo zatrzymania pewnych części majątku (np. na wychowanie dzieci, z powodu rozwodu zawinionego przez żonę). Potrące- paatenie mogły jednak przekraczać połowy posagu. Mąż nie był zobowiąza- ny do natychmiastowego zwrotu posagu (jak przy actio ex stipulatu). Rzeczy zamienne mógł zwrócić w trzech rocznych ratach, inne przedmioty musiał zwrócić natychmiast. W razie śmierci męża żona mogła żądać zwrotu posagu od spadkobierców męża. W konstytucji z 530 roku n.e. (C. 5, 13, l) Justynian w miejsce actio rei uxoriae wprowadził actio ex stipulatu, którą można było wnosić z mocy prawa, czyli zawsze, a nie tylko w wyniku zawartej stypulacji. 4. Donatio ante nuptias Charakterystyczną cechą małżeńskiego prawa majątkowego w Rzymie był 128 zakaz darowizn między małżonkami. Zakaz ten wyjaśnia Ulpian następująco: "Zwyczajowo przyjęło się, by darowizny między mężem a żoną były nieważ- ne. To zaś przyjęło się dlatego, by z wzajemnej miłości [małżonkowie] nie atacali się nieumiarkowanymi darowiznami" (D. 24, l, l: Moribus apud Nb. 127-128 98 Rozdział V. Rodzina nos receptum est, ne inter virum et uxorem donationes valerent. hoc autem receptum est, ne mutuo amore inyicem spoliarentur donationibus non tempe- rantes...). Dlatego też w okresie poklasycznym wytworzył się zwyczaj czy- nienia darowizn przed zawarciem małżeństwa (donatio ante nupfias). Daro- wizna ta faktycznie zostawała u męża i tylko w przypadku ustania małżeń- stwa na skutek jego śmierci lub zawinionego przez męża rozwodu żona mogła domagać się jej wydania. Jeśli małżeństwo ustało z powodu śmierci żony lub przez rozwód z jej winy, darowiznę zatrzymywał mąż. Gdy zaś pozostawały dzieci, donatio przypadała im, a żyjący małżonek miał tylko ususfructus (por. i Nb. 212) darowizny. W prawie justyniańskim stało się możliwe ustanawianie takiej darowizny po zawarciu małżeństwa (donatio propter nuptias). VI. Ustawodawstwo małżeńskie Augusta 129 Powołując się na szlachetne cele poprawy obyczajów, zahamowania postę- pującej demoralizacji, zwiększenia liczby obywateli rzymskich August wpro- wadził wyjątkową regulację prawną małżeństwa, doprowadzając do uchwale- nia w 18 roku p.n.e. lex lulla de adulteriis coercendls oraz lex lulia de ma- ritandis ordinibus, a w roku 9 n.e. lex Papla Poppea. Głównym przedmiotem regulacji lex lulia de adulteriis coercendis było przestępstwo zwane adulterium, rozumiane jako stosunek z zamężną kobieta, j oraz zrównane z nim stuprum - czyli stosunek z wdową lub panną. Oba uzna- ne zostały za przestępstwa prawa publicznego. Ustawa ta uchylała zarazem wszystkie poprzednie przepisy dotyczące materii przez nią poruszanydj August uznawał tylko związki małżeńskie stanowiące iustum matrimoniu^ Ponadto prawo pozostawało obojętne wobec przelotnych związków pożarna) żeńskich z niewolnicami, aktorkami, z kobietami skazanymi wyrokiem sądo- wym za przestępstwa natury obyczajowej oraz nierządnicami, a także wobec trwałych związków o charakterze konkubinatu (por. Nb. 130). Wszystkie inne związki nie mieszczące się w powyższych pojęciach były karane. Lex lulia de adulteriis przewidywała dwa sposoby karania adulterium. Przede wszystkim ojciec mający patria potestas mógł ukarać córkę i cudzołożnika wyjątkowo nawet karą śmierci (accusatio iure patris). Mężowi, jeśli miał nad żoną manus, przysługiwało accusatio iure mariti. Mógł on zabić cudzołożnika, nie miał jednak prawa zabicia żony, którą powinien ukarać. Jednocześnie był on zobo- wiązany do dokonania repudium. Jeśli ojciec lub mąż pozostawali bierni, po upływie 60 dni każdy mógł wystąpić z oskarżeniem w procesie karnym (accu- satio iure extranei). Przy stuprum od razu wytaczano proces karny (accusatio §17. Prawo małżeńskie 99 iure publice). W procesie karnym adulterium i stuprum były karane karą wy- gnania (relegafio) na wyspę i konfiskatą części majątku. Lex lulia de maritandis ordinibus nakładała na mężczyzn w wieku od 25 do 60 lat i na kobiety w wieku od 20 do 50 lat obowiązek pozostawania w związ- ku małżeńskim, a lex Papia Poppaea - obowiązek posiadania dzieci. W przy- padku rozwiązania małżeństwa, czy to przez śmierć jednej ze stron, czy to przez rozwód, należało natychmiast zawrzeć nowy związek; jedynie kobietom po- zostawiono pewien okres (vacatio), w czasie którego mogły powstrzymać się od powtórnego zamążpójścia. Osoby, które uchylały się od tych nakazów, nie mogły otrzymać z testamentu bądź niczego (osoby nie pozostające w związku małżeńskim - caelibes), bądź otrzymywały tylko połowę przysporzenia (bez- dzietni - orbi). Przysporzenia z testamentu, których nie nabywały te osoby, przechodziły na tych, którzy mieli dzieci i byli wymienieni w testamencie, a jeśli takich osób nie było - na skarb państwa. Aby uzyskać pełną capacitas, czyli pełne prawa w zakresie prawa spadkowego, wystarczyło by małżeństwo miało jedno wspólne dziecko. Jednocześnie osoby mające większą liczbę dzieci były uprzywilejowane w uzyskiwaniu godności państwowych, a mogące się poszczycić trojgiem dzieci otrzymywały przywilej zwany ius trium liberorum. Przywilej ten miał większe znaczenie dla kobiet niż dla mężczyzn, ponieważ powodował przede wszystkim to, iż kobieta wychodziła spod opieki, czyli uzyskiwała pełną zdolność do czyn- ności prawnych (por. Nb. 148) wraz z możnością sporządzania testamentu bez auctoritas tutoris (por. Nb. 144). Ius trium liberorum przynosiło też korzyści mężczyznom, m.in. mogli oni uchylić się od piastowania tuteli i kurateli, uzy- skiwali pełną capacitas w prawie spadkowym (choćby aktualnie byli bezżenni). Wprowadzono także zakaz zawierania małżeństw między senatorami i ich potomstwem a wyzwolenicami oraz między wolnourodzonymi a kobietami o nagannej reputacji (feminae famosae), takimi jak stręczycielki, kobiety przy- chwycone na cudzołóstwie, a nawet aktorki. To kuriozalne ustawodawstwo zostało uchylone dopiero za Konstantyna Wielkiego w roku 320 n.e. Ustawodawstwo Augusta osiągnęło planowany cel - powiększenie liczby obywateli rzymskich - gdyż lustrum z roku 28 p.n.e. wykazało 4066 tyś. oby- wateli, zaś lustrum z 14 roku n.e. aż 4937 tyś. cives Romani. VII. Konkubinat Związkiem odmiennym od małżeństwa był konkubinat (concubinatus), 130 czyli faktyczne trwałe pożycie mężczyzny z kobietą, którzy nie mieli względem 100 Rozdział V. Rodzina siebie conubium lub między którymi nie istniała affectio maritalis. Konkubi- nat stanowił związek faktyczny, którym początkowo prawo w ogóle się nie zajmowało, gdyż nie wywierał on żadnych skutków prawnych. Znaczenia praw- nego nabrał konkubinat dopiero za czasów Augusta na skutek uchwalenia tzw. ustaw małżeńskich. Na popularność konkubinatu wpłynął również zakaz małżeństw między urzędnikami prowincjonalnymi a kobietami z tej prowincji oraz zakaz zawierania związków małżeńskich przez żołnierzy. W powyższych przypadkach trwałe związki mogły być traktowane jedynie jako konkubinat, co powodowało, że osoby w nich pozostające nie były karane (zgodnie z lex lulia de adulteriis) za adulterium. W konkubinacie mogły również pozostawać te osoby, które co prawda mogły zawrzeć iustum matrimonium, ale nie miały affectio maritalis. Konkubinat był czasami wygodny ze względu na możność uchylenia się od konsekwencji prawnych związanych z zawarciem małżeństwa. Po pierwsze, dzieci z konkubinatu nie wchodziły pod władzę ojca (patria potestas), w związ- ku z czym ojciec nie miał w stosunku do nich żadnych uprawnień, ale też żadnych obowiązków, zwłaszcza natury majątkowej w prawie spadkowym. W razie sporządzenia testamentu nie musiał ich wydziedziczać (por. Nb. 242), zaś w dziedziczeniu beztestamentowym dzieci z konkubinatu nie dziedziczyły po ojcu. Kolejną zaletą konkubinatu była możność wzajemnego obdarowywa- nia się przez partnerów, a także zerwania związku w każdym momencie bez żadnych ujemnych skutków prawnych w rodzaju obowiązku zwrotu posagu, jaki istniał w przypadku rozwiązania małżeństwa. Dlatego też konkubinat stał się w okresie pryncypatu najbardziej rozpowszechnionym związkiem poza- małżeńskim, trwającym często przez całe życie partnerów. Początkowo kon- kubinat nie był związkiem monogamicznym; można było pozostawać w nim mimo małżeństwa z inną osobą. Dopiero z czasem przekształcił się w zwią- zek monogamiczny. Pod wpływem konstytucji cesarzy chrześcijańskich, zabraniających np. kon- kubinatu obok istniejącego już małżeństwa, nastąpiło zbliżenie obu tych związ- ków. Za Justyniana konkubinat był uważany za niższą formę małżeństwa. Pożycie mężczyzny i kobiety, z których choćby jedno było niewolnikiem, zwano contubernium (por. Nb. 93). § 18. Patria potestas Literatura: A. Dębiński, Poena cullei w rzymskim prawie karnym, PK 37/1994, Nr 3-4, s. 133-146; E. Gintowt, s. 48-56; G. Kuleczka, Problem dzieci pozamalżeńskich w pań- stwie i prawie rzymskim okresu pryncypatu, CPH 18/1966, z. l, s. 31-^14; tenże. Prawo Nb. 130 § 18. Patria potestas 101 rzymskie epoki pryncypatu wobec dzieci pozamałżeńskich, Wrocław 1969; H. Kupiszew- ski. Porzucenie dziecka w prawach antycznych. Meander 11/1956, s. 57-67; M. Kuryio- viia, Adrogacja własnych dzieci pozamałżeńskich w rzymskim prawie klasycznym, CPH 21/1969, z. 2, s, 13-30; tenże, Adrogacja własnych dzieci pozamalżeńskich w rzymskim prawie poklasycznym i justyniańskim, CPH 26/1974, z. 2, s. 25-36; tenże. Geneza i forma rzymskiej adopcji, Annales UMCS Sec.G. lus 22/1975, s. 143-161; tenże, Adoptio prawa rzymskiego - Rozwój i zmiany w okresie poklasycznym i justyniańskim, Lublin 1976; tenże, Marcus Tullius Cicero o rzymskiej adopcji, [w:] Historia et ius, Lublin 1998, s. 253-263; W. Mossakowski, "ludicium domesticum" w okresie republiki rzymskiej, [w:] Rodzina w spo- łeczeństwach antycznych i wczesnym chrześcijaństwie, Bydgoszcz 1995, s. 85-95; B. Wierz- bowski, Porzucenie dziecka w rzymskim prawie poklasycznym, Acta UNC 75 Prawo 14/1976, s. 161-174; tenże. Treść władzy ojcowskiej w rzymskim prawie poklasycznym: władza nad osobami dzieci, Toruń 1977; F. Wycisk, Obowiązki alimentacyjny i wychowawczy w prawie rzymskim okresu królewskiego, RTK 19/1963, z. 4, s. 215-243; tenże. Rodzi- cielski obowiązek wychowania potomstwa w prawie rzymskim okresu republikańskiego, RTK 12/1965, z. 5, s. 131-150; tenże, Z zagadnień alimentacji w rzymskim prawie kla- sycznym, RTK 17/1970, z. 5, s. 57-73; M. Zabhcka, Władza ojcowska w starożytnym Rzymie, Mówią Wieki 1989, Nr l, s. 5-8; tejże, Adrogatio Nerona przez Klaudiusza w świetle ówczesnego ustawodawstwa, 28/1985, Nr 1-2, s. 209-215; J. Zabfocki, Kom- petencje, s. 68-88 I. Wejście pod patria potestas l. Uwagi wstępne Władzę ojcowską {patria potestas) nabywał ojciec nad dziećmi, które zna- 131 lazły się w rodzinie zgodnie z określonymi wymogami prawa - były to dzieci zrodzone z iustum matrimonium lub dzieci przysposobione, w okresie prawa poklasycznego także dzieci legitymowane. Dzieci pozamałżeńskie nie wchodziły pod patria potestas. Dzieci takie, ,,. zwane liberi naturales, spurii, vulgo quaesiti, nabywały w zasadzie status fi- libertatis i civifatis jaki miała ich matka w chwili urodzenia dziecka. Nie- wolnica rodziła więc niewolnika, peregrynka peregryna, obywatelka rzymska, pomijając wyjątki, np. wprowadzone przez lex Minicia, obywatela rzymskie- go. W okresie cesarstwa wykształciła się reguła, że dziecko niewolnicy rodzi się wolne, gdy jego matka była wolna bądź w chwili poczęcia, bądź w chwili urodzenia - favor libertatis (por. D. l, 5, 5, 2). Dziecko pozamałżeńskie zro- dzone przez Rzymiankę było od chwili urodzenia osobą sui iuris. Uważano, że nie jest ono spokrewnione ze swym ojcem ani agnacyjnie, ani kognacyjnie. Było ono jedynie kognatem matki i jej krewnych. Dziecko zrodzone z iustum matrimonium (decydowała chwila poczęcia dziec- ka - D. l, 5, 19) wchodziło pod patria potestas ojca (lub dziadka czy pra- dziadka) i nabywało prawa w jego rodzinie. 702 Rozdział V. Rodzina 2. Urodzenie z iustum matrimonium 132 Ojciec nabywał patria potestas nad dziećmi zrodzonymi tylko z iustum matrimonium (G. l, 55: Item in potestate nostra sunt liberi nostri quos iustis nuptiis procreavimus) oraz nad swymi wnukami - dziećmi syna, o ile ten pozostawał pod jego władzą. Jest rzeczą dyskusyjną, czy do nabycia patria potestas potrzebne było uznanie dziecka przez ojca (tollere liberum}. W prak- tyce dla ustalenia, czy dziecko urodziło się z iustum matrimonium stosowano dwa domniemania. Pierwsze z nich określało minimalny i maksymalny czas trwania ciąży. Uważano, iż dziecko pochodzi z małżeństwa, jeśli urodziło się nie wcześniej niż w 182 dniu po jego zawarciu i nie później niż w 300 dniu po rozwiązaniu małżeństwa. Drugie domniemanie zakładało, iż ojcem dziecka jest mąż matki (D. 2, 4, 5: ...pater vero est, quem iuptiae demonstrant). Do- mniemanie to można było jednak obalić udowadniając, iż ojcowstwo było niemożliwe, ponieważ mąż w okresie poczęcia dziecka był nieobecny. 3. Przysposobienie: adoptio i adrogatio 133 Patria potestas podlegały nie tylko dzieci zrodzone z iustum matrimo- nium, ale także przysposobione (G. l, 97: Non solum tamen naturales liberi secundum ea quae diximus in potestate nostra sunt, verum et hi quos adopta- mus). Prawo rzymskie znało dwa rodzaje przysposobienia: adoptio w ścisłym tego słowa znaczeniu i adrogatio. Adoptować można było tylko osobę alieni iuris. Czynność ta była bardzo skomplikowana i jeszcze za czasów Gaiusa dokonywana za pomocą mancipatio i in iure cessio. Szczególnie uciążliwe było adoptowanie syna, gdyż zgodnie z przepisami ustawy XII tablic wycho- dził on spod patria potestas ojca dopiero po trzykrotnej sprzedaży (tab. 4, 2b: Si pater filium ter venum duuit filius a patre liber esto). Dlatego też syna należało najpierw trzykrotnie sprzedać, a następnie przeprowadzić pozorny proces windykacyjny (in iure cessio), podczas którego adoptujący oświadczał przed pretorem, iż ma nad tym dzieckiem patria potestas, zaś rodzony ojciec nie zaprzeczał. Pretor dokonywał addictio i z tą chwilą syn wchodził do no- wej rodziny agnacyjnej zrywając wszelką więź ze starą rodziną. 134 Nim jednak wykształcił się ten sposób adoptio w rodzinach bezpotom- nych starano się zapewnić kontynuację rodu w inny sposób. Następowało to w formie adrogatio. Przysposabianą osobą był dojrzały mężczyzna sui iuris. Ten rodzaj przysposobienia pociągał za sobą daleko idące skutki: osoba sui iuris stawała się osobą alieni iuris, czyli traciła podmiotowość prawną. Powo- dowało to, iż cały jej majątek przypadał przysposabiającemu (rodzaj sukcesji uniwersalnej między żyjącymi), co więcej, nawet osoby, które przysposabiany Nb. 132-134 § 18. Patria potestas 103 miał pod władzą, przechodziły pod władzę przysposabiającego (G. l, 107). Dlatego też adrogatio odbywała się przy współudziale zgromadzenia ludo- wego (comitia curiata). Najpierw kolegium pontyfików badało, czy adroga- tio spełnia określone wymogi: czy nie narusza norm prawa sakralnego oraz czy nie jest dokonywana na szkodę adrogowanego. Od I wieku p.n.e. adrogu- jący składał przysięgę (iusiurandum), iż jego zamiary wobec adrogowanego są słuszne i uczciwe. Adrogujący zapytywał (rogare) zebranych na zgroma- dzeniu ludowym czy zgadzają się na to, aby miał nad adrogowanym taką władzę jak nad synem zrodzonym z małżeństwa (Gell. 5, 19, 9: Yelitis, iubea- tis, uti L. Valerius L. Titio tam iure legeque filius się f, quam s i ex eo patre matreque familias eius natus esset, utique ei vitae necisque in eum potestas sief, uti patń endo filio esf). Zebrani udzielali pozytywnej (lub negatywnej) odpowiedzi. Początkowo można było adrogować tylko dojrzałych mężczyzn sui iuris. Od początku pryncypatu można było również adrogować wyjątko- wo osoby niedojrzałe, a od cesarza Dioklecjana również kobiety. Adrogatio w tej formie odbywała się w Rzymie do końca III wieku n.e., jedynie funkcje comitia curiata już od I wieku p.n.e. przejęło 30 liktorów. Na prowincji z powodu braku comitia curiata czy zastępujących je liktorów ta forma przysposobienia była niemożliwa. Dlatego też cesarz Dioklecjan, po- czątkowo w indywidualnych przypadkach, dopuścił na prowincji nową formę adrogatio dokonywaną w drodze reskryptu - adrogatio per rescriptum prin- cipis (C. 8, 47, 2). W kilka lat później postanowił on, że ta nowa forma ma być jedynie obowiązująca zarówno na prowincji, jak i w Rzymie (C. 8, 47, 6). Adrogatio per rescriptum principis jako akt odmienny od adoptio przetrwał aż do czasów justyniańskich. Justynian utrzymał podział na adrogatio i adoptio, zreformował jednak tę 135 ostatnią. W zależności od osoby adoptującego i skutków dokonywanego aktu rozróżnił adoptio plena i adoptio minus plena. Adoptio plena miała miejsce wtedy, gdy adoptującym był krewny wstępny (ascendent) adoptowanego. Na skutek tego aktu adoptowany wchodził pod władzę ojcowską adoptującego, zrywając wszelkie więzi prawne z dotychczasową rodziną. Adoptio minus plena miała miejsce wtedy, gdy adoptującym była osoba obca. Adoptowany nie przechodził pod jej władzę, pozostając nadal pod władzą ojca w dotych- czasowej rodzinie. Otrzymywał on jednak prawo do beztestamentowego dzie- dziczenia po adoptującym. Dawną procedurę adoptio zastąpił Justynian postępowaniem polegającym na złożeniu do protokołu przed urzędnikiem (iudex) oświadczenia woli za- równo przez adoptującego, jak i oddającego w adopcję w obecności adopto- wanego, który (o ile był osobą dojrzałą) musiał wyrazić zgodę. Nb. 135 104 Rozdział V. Rodzina Justynian dopuścił też możliwość adopcji przez kobietę, której dzieci zmar- ły (I. l, 11, 10). 4. Legitimatio 136 Ostatnim sposobem wejścia pod patria potesfas, wykształconym w okresie dominatu, była legitymacja {legitimatio) dzieci zrodzonych w konkubinacie (liberi naturales). Odbywała się ona w dwóch formach: poprzez zawarcie póź- niejszego małżeństwa między konkubentami (legitimatio per subsequens ma- trimonium) lub też - gdy niemożliwe było małżeństwo, np. na skutek śmierci konkubiny - poprzez reskrypt cesarski wydany na wniosek naturalnego ojca (legitimatio per rescriptum principis). Legitymowane dziecko wchodziło pod patria pofestas uzyskując pozycję dziecka zrodzonego z iustum matrimonium. II. Uprawnienia i obowiązki wynikające z patria potestas 137 Patria potestas była instytucją czysto rzymską i przysługiwała tylko oby- watelom rzymskim (G. l, 55: Quod ius proprium civium Romanorum est). Granice jej określano najczęściej poprzez sformułowanie ius vitae ac necis (prawo życia i śmierci). Sformułowanie to świadczy o tym, że w najstarszym prawie akcentowane były przede wszystkim uprawnienia, jakie miał ojciec w stosunku do dzieci. Przysługujące ojcu prawo zabicia dzieci było już w okresie archaicznym (prawdopodobnie w tzw. ustawach królewskich) ograniczone, gdyż ojciec musiał wychowywać wszystkich synów i pierworodną córkę. Ponadto zakazywano zabijania dzieci przed osiągnięciem 3 roku życia. Ojciec mógł jednak zabić każdego noworodka kalekiego, potworka. W tym przypadku powinien on po- kazać go najbliższym sąsiadom. W stosunku do dzieci starszych -jeśli popeł- niły przestępstwo i ojciec chciał je ukarać karą śmierci - powinien przepro- wadzić śledztwo w obecności tzw. iudicium domesticum, czyli najbliższych krewnych (sąsiadów?). Musieli oni zaaprobować wyrok. W okresie republiki ojciec miał nie tylko prawo, ale i obowiązek ukarać, zgodnie z interesem państwa, swe dziecko - przestępcę. Jeśli tego nie uczynił, sam podlegał notom cenzorskim. Dopiero za pryncypatu zaczęto ograniczać możliwość karania dzieci śmiercią przez ojca; uregulowano wyjątkowe wy- padki, w których mógł to uczynić. Karanie zbrodni o charakterze politycznym popełnionych przez dzieci wyszło za pryncypatu w ogóle spod kompetencji ojca. Momentem formalnego zniesienia ius vitae ac necis było dopiero wyda- nie Kodeksu teodozjańskiego (438 r. n.e ), w którym została umieszczona konstytucja Konstantyna Wielkiego z 318 r. (początkowo obowiązująca tylko Nb. 136-137 § 18. Patria potestas 105 w Afryce). Zgodnie z tą konstytucją zabicie dziecka przez ojca, podobnie jak i zabójstwo najbliższych krewnych, stanowiło kwalifikowaną postać zabój- stwa (parricidium) i było karane specjalną karą śmierci {poena cullei}, która polegała na zaszyciu zabójcy w skórzanym worze wraz z wężem, małpą, psem i kogutem, i wrzuceniu do morza lub rzeki. Dalsze uprawnienia ojca to możność porzucenia i sprzedania dziecka. Porzucanie dzieci, zwłaszcza córek, było praktykowane w rodzinach ubogich. Dyskusyjne jest, czy w okresie królewskim ojciec mógł sprzedać swe dziecko w obrębie Rzymu, czy tylko trans Tiberim (czyli poza granicę państwa); czy mógł to uczynić w przypadku skrajnej nędzy, czy również za karę. By ojco- wie nie nadużywali swych uprawnień, w ustawie XII tablic znalazł się przepis ograniczający uprawnienie ojca do wielokrotnej sprzedaży syna (tab. 4, 2b - po trzeciej sprzedaży ojciec tracił patria potestas). Z biegiem czasu rozpowszechniła się fiducjama sprzedaż dzieci. Dokony- wano jej dla wywołania takich skutków jak emancipatio i adoptio. Uprawnienie do porzucania i sprzedaży dziecka było ograniczane w kon- stytucjach cesarskich okresu poklasycznego, aż po ustanowienie kar za porzu- cenie dziecka. Jednocześnie jednak, obok wyliczonych uprawnień, już od czasów kro- 138 lewskich ojciec miał też obowiązki wobec swych dzieci. Musiał zapewnić im nie tylko utrzymanie, ale i odpowiednie wychowanie zgodne z dobrymi oby- czajami (boni mores). Pod koniec republiki obok pojęcia patria potestas zaczyna się kształto- wać, zapewne pod wpływem filozofii greckiej, pojęcie pietas, czyli oparte na miłości między ojcem a dziećmi poczucie obowiązku, wzajemnego, dobro- wolnego służenia sobie. W okresie pryncypatu ojciec musiał zapewnić dziecku nie tylko utrzyma- nie, ale i odpowiednie wychowanie oraz wykształcenie zgodne z jego pocho- dzeniem, stanem majątkowym, zasadami moralnymi i prawnymi. Pod wpły- wem pojęcia pietas zarówno juryści, jak i konstytucje cesarskie II i III wieku zaczęły ujmować patria potestas jako władzę połączoną z obowiązkiem słu- żenia dziecku oraz jego humanitarnym traktowaniem. Dzieci wchodzące pod patria potestas dziedziczyły po swoim ojcu (por. Nb. 248). III. Wyjście spod patria potestas Jak długo żył ojciec, dzieci były osobami alieni iuris. Patria potestas trwała 139 bowiem aż do śmierci ojca niezależnie od wieku dzieci (G. l, 127: Hi vero Nb. 138-139 106 Rozdział V. Rodzina qui in potestate parentis sunt, mortuo eo sui iurisfiunt). Wyjątkowo wycho- dzili spod niej synowie, gdy byli wybierani na najwyższe urzędy kapłańskie, córki zaś, gdy stawały się westalkami (G. l, 130). Ponadto ojciec tracił patria potestas, jeśli na skutek skazującego wyroku utracił obywatelstwo rzymskie czy też został skazany na roboty w kopalni. Bardziej skomplikowana była natomiast sytuacja, gdy ojciec popadł w niewolę wojenną. Wówczas bowiem należało czekać na jego powrót; położenie prawne dzieci było w zawieszeniu (G. l, 129). Po powrocie ojciec odzyskiwał swe uprawnienia na mocy ius postliminii (por. Nb. 114}. Ojciec mógł też uwolnić swe dzieci spod patria potestas w sposób sztucz- ny, dokonując einancipatio, czynności wykształconej w drodze interpretacji ustawy XII tablic. Akt emancipatio był przeprowadzany, podobnie jak adop- tio, za pomocą mancipatio i in iure cessio (G. l, 132). Chcąc uwolnić syna spod patria potestas ojciec sprzedawał go trzykrotnie zaufanej osobie (por. Nb. 37), która wyzwalała go za pomocą manumissio. W praktyce jednak po trzeciej sprzedaży fiducjarnej kupujący odsprzedawał syna za pomocą man- cypacji ojcu i dopiero ten wyzwalał go, uzyskując w stosunku do emancypo- wanego prawo patronatu. Córki czy wnuki wystarczyło sprzedać jeden raz. Dopiero w prawie poklasycznym dopuszczono możliwość emancypacji po- przez reskrypt cesarski, a od Justyniana przez oświadczenie woli przed są- dem. Emancipatio powodowała, iż syn co prawda wychodził spod patria po- testas ojca, stając się osobą sui iuris, ale jednocześnie zrywał z nim wszelkie więzi pokrewieństwa agnacyjnego (był więc wykluczony z kręgu dziedziców ustawowych - por. Nb. 248). IV. Sytuacja prawna osób będących pod patria potestas 140 Sytuacja prawna syna, córki czy wnuków będących pod patria potestas była początkowo bardzo podobna do sytuacji niewolnika. Dzieci będące oso- bami alieni iuris nie mogły mieć majątku. Jednak ojciec mógł oddać synowi majątek w faktyczny zarząd (peculium). Peculium to, podobnie jak peculium niewolnika, mógł w każdej chwili odebrać. Nabytki syna należały do ojca, natomiast ten ostatni nie odpowiadał - podobnie jak w przypadku niewolni- ków - za długi kontraktowe syna. Wyłom od tej zasady ius civile uczynił pretor. Zapowiedział on w swym edykcie (działalność iuris civilis corrigendi gratia - por. Nb. 60), w jakich ściśle wyliczonych przypadkach udzieli prze- ciw pater familias skargi z zobowiązań kontraktowych osób alieni iuris (sy- nów, córek, wnuków). Były to te same okoliczności, w jakich udzielał on skarg Nb. 140 •§ 18. Patria potestas 107 z zobowiązań kontraktowych niewolników (por. Nb. 97). Pretor mógł więc udzielić przeciw ojcu, jeżeli zostały spełnione określone wymogi, actio de peculio, actio tributoria, actio quod iussu, actio de in rem verso, actio exer- citoria, actio institoria. Z końcem republiki zobowiązania kontraktowe zawarte przez filius fami- lias (tylko mężczyzn) były traktowane jako zobowiązania cywilne, z których można było wytoczyć przeciw synowi skargę i uzyskać wyrok zasądzający. Nie można było jednak prowadzić egzekucji ani osobistej (ponieważ syn był pod patria potestas), ani majątkowej (ponieważ syn nie miał własnego mająt- ku). Za czasów Wespazjana (69-79 n.e.) uchwalono senatus consultum Mace- donianum, zakazujące udzielania synom pożyczek (por. Nb. 286). Udzielenie takiej pożyczki rodziło tylko zobowiązania naturalne (por. Nb. 270), a docho- dzenie jej zwrotu, nawet wtedy, kiedy syn stał się już osobą sui iuris, spoty- kało się z exceptio senatus consuiti Macedoniom. W przypadku popełnienia przez osobę alieni iuris deliktu pater familias ponosił odpowiedzialność noksalną (por. Nb. 92). Poszkodowana osoba wy- taczała przeciw niemu skargę z odpowiedniego deliktu, w wyniku której oj- ciec był zobowiązany zapłacić zasądzoną w wyroku kwotę pieniędzy albo wydać sprawcę deliktu (dokonać noxae dalio). Przyznanie ograniczonej zdolności prawnej majątkowej filius familias na- 141 stąpiło za Augusta. Początkowo dotyczyło to tylko synów pełniących służbę wojskową. Majątek darowany przez rodziców lub krewnych odbywającemu służbę wojskową lub to, co syn nabył służąc w wojsku, a czego by nie nabył poza tą służbą, nazywano peculium castrense (od castrum -obóz) (D. 49, 17, 11: Castrense peculium est, quod a parentibus vel cognatis in militia agenti do- natum est vel quod ipse filius familias in militia adquisit, quod, nisi militaret, adquisiturus non fuisset). Majątkiem tym syn mógł swobodnie rozporządzać za życia oraz w drodze testamentu. Dopiero gdy syn nie sporządził testamen- tu, pecM/^w dziedziczył ojciec. Wyodrębnienie peculium castrense spowodo- wało, iż wyjątkowo, ze względu na to peculium, syn alieni iuris uzyskiwał podmiotowość prawną majątkową, ponieważ mógł mieć odrębny majątek i swobodnie nim dysponować. Z biegiem czasu, w prawie poklasycznym, na wzór peculium castrense wyodrębniono peculium quasi castrense, czyli ma- jątek, jaki otrzymywał syn w związku z pełnieniem różnych godności pań- stwowych. W stosunku do tej masy majątkowej zaczęto stosować wyjątki tego samego rodzaju, co w przypadku peculium castrense. Konstantyn Wielki po- stanowił (C. 6, 60, l), że to, co syn odziedziczył po matce {bona materna) staje się jego własnością, na której ojciec ma tylko ususfructus (por. Nb. 212). Następni cesarze zasadę tę rozciągnęli na majątek syna uzyskany w drodze Nb. 141 108 Rozdział V. Rodzina spadkobrania lub darowizny od wstępnych matki. Za Justyniana jedynie to, co syn dostał od ojca (peculium profecticium) stanowiło własność ojca, nato- miast inne nabytki, czyli tzw. peculium adventicium, były własnością syna, którymi mógł on swobodnie dysponować. Możność rozporządzania przez syna - osobę alieni iuris - peculium ca- strense, a następnie peculium quasi castrense i peculium adventicium dopro- wadziła do tego, że syn ze względu na te peculia miał podmiotowość prawną majątkową. § 19. Opieka (tutela) i kuratela Literatura: E. Gintowt, s. 40-43; T. Kunderewicz, Geneza opieki kobiety nad dzieć- mi w prawie rzymskim, PK 23/1980, Nr 3-4, s. 287-297; M. Zabiocka, Zanikanie insty- tucji tutela mulierum w prawie rzymskim, PK 30/1987, Nr 3-4, s. 239-252. I. Powołanie opiekuna 142 W przypadku gdy osoba sui iuris nie była w stanie pokierować swymi czynami i potrzebowała pomocy kogoś doświadczonego, wyznaczano jej opie- kuna, niekiedy zaś kuratora. Opiece (tutela) podlegali niedojrzali (mężczyźni i kobiety) sui iuris - tutela impuberum oraz w pewnym okresie historycznym dojrzałe kobiety sui iuris - tutela mulierum. Powołanie opiekuna mogło nastąpić w testamencie (tutela testamentami) w ściśle określonej formie, imperatywnymi słowami, np. "dzieciom moim daję Luciusza Tytusa jako opiekuna" lub "opiekunem moich dzieci niech będzie Tytus" (G. l, 149: ...Lucium Titium liberis meis futorem do ...liberis meis Titius futor esto). Jeśli ojciec nie wyznaczył dla swych niedojrzałych dzieci (lub dla żony in manu) tutora, opiekę z mocy ustawy XII tablic (tutela legitima) spra- wowali najbliżsi krewni agnacyjni (por. tab. 5, 6), a w ich braku gentyle, czyli członkowie rodu. Cesarz Klaudiusz zniósł ustawową opiekę agnatów nad kobietami. Początkowo opiekę mogli sprawować tylko mężczyźni. W pra- wie poklasycznym do sprawowania opieki zostali dopuszczeni krewni kogna- cyjni, a nawet kobiety, np. matka lub babka. Jeśli ojciec nie wyznaczył opie- kuna w testamencie i brak było krewnych, tutora wyznaczał pretor (tutela dativa). Na mocy lex Afilia (prawdopodobnie plebiscyt z 210 roku p.n.e) czy- nił to praetor urbanus, a na mocy lex lulia et Titia (prawdopodobnie z roku 31 p.n.e) na prowincjach czynił to namiestnik prowincji (G.l,185). W później- szym czasie powołano w tym celu specjalny urząd - praetor tutelaris. Nb. 142 § 19. Opieka (tutela) i kuratela 109 Opiekunowie powinni sprawować pieczę tak nad osobą podopiecznego (pu- pila), jak i nad jego majątkiem. IŁ Tutela impuberum Tutor impuberis zarządzał majątkiem pupila i uczył go, jak należy prowadzić sprawy majątkowe. Pupil, po ukończeniu 7 roku życia, mógł sam podejmo- wać akty przysparzające, czyli takie, które polepszały jego sytuację (powięk- szały majątek). W przypadku czynności rozporządzających i zobowiązujących, które powodowały uszczuplenie majątku, tutor winien dokonać interpositio auctoritatis, czyli udzielić przyzwolenia na zawarcie czynności przez pupila. Opieka gasła po dojściu pupila do dojrzałości, a tutor winien był rozliczyć się z byłym podopiecznym ze swej działalności finansowej. Opieka gasła też w chwili śmierci i capitis deminutio czy to tutora, czy pupila. W przypadku niewłaściwego sprawowania opieki nad osobami niedojrza- łymi tutorowie mogli być pociągnięci do odpowiedzialności przy pomocy zna- nych już ustawie XII tablic skarg o charakterze karnym. Jedną z nich była skar- ga popularna (czyli taka, którą mógł wytoczyć każdy zainteresowany - por. Nb. 329, 397), zwana accusatio suspectl tutoris. Miała ona na celu odsunięcie nieuczciwego tutora testamentowego od sprawowania opieki. Inną- actio ra- tionibus distrahendis - wytaczał sam pupil po dojściu do dojrzałości przeciw opiekunowi ustawowemu, który rozmyślnie sprzeniewierzył jego majątek (do- konując niewłaściwego rozliczenia rachunków - rationes oznacza rachunki), o podwójną wartość (in duplum) tego sprzeniewierzonego majątku. W póź- niejszym czasie, po 210 roku p.n.e., mogła być stosowana skarga o charakte- rze "jakby kontraktowym" (actio tutelae - por. Nb. 304), za pomocą której tak były podopieczny, jak i opiekun dochodzili swych roszczeń. DI. Tutela mulierum Nieco inaczej wyglądała sytuacja w przypadku opieki nad kobietami (tu- 144 tela mulierum). Tutela mulierum niezbędna była w okresie ustawy XII tablic ze względu na wykluczenie kobiet z udziału w procesie legisakcyjnym (por. Nb. 367) i w czynnościach formalnych (por. Nb. 31). Z biegiem czasu, na skutek uproszczenia obrotu prawnego, rozwoju procesu formułkowego oraz wzrastającej ciągle samodzielności kobiet w życiu społecznym, tutela mulie- rum stawała się coraz większym przeżytkiem. Nb. 143-144 110 Rozdział V. Rodzina Dojrzała kobieta sui iuris zarządzała swym majątkiem sama, jedynie do najważniejszych czynności prawnych, jak wyzwolenie niewolnika, testament, mancypacja, zaciągnięcie zobowiązania o wielkiej wadze potrzebny był współ- udział opiekuna (udzielenie interpositio auctoritatis tutoris - G. l, 190: ...mu- lieres enim quae perfectae aetatis sunt, ipsae sibi negotia tractant et in qui- busdam causis dicis gratia tutor interponit auctoritatem suam, saepe etiam invifus auctor fieri a praetore cogitur. "Kobiety bowiem, które są dojrzałe, same dla siebie prowadzą interesy, a w niektórych sprawach dla pozoru opie- kun udziela swego zezwolenia, często nawet jest zmuszany przez pretora, dzia- łając wbrew swej woli, udzielić zgody"). Tutela mulierum uległa osłabieniu już w czasach republiki, gdy w II wie- ku p.n.e wprowadzono tutoris opfio, czyli możliwość wyboru (jeden raz lub wielokrotnie) opiekuna przez żonę na mocy odpowiedniego sformułowania umieszczonego w testamencie przez zmarłego męża (G. l, 150-153). Pierwszym prawnym aktem znoszącym opiekę nad kobietami był przywi- lej ustanowiony przez Augusta, zwany ius trium liberorum (por. Nb. 129). Mówił on m.in. o tym, iż kobieta, która urodziła troje (wyzwolenica czworo) dzieci, pozbywała się opiekuna. Klaudiusz zniósł ustawową opiekę agnatów nad kobietami oraz sztucznie rozszerzył przywilej ius trium liberorum na te kobie- ty, które dostarczyły statków służących do przewozu zboża z Egiptu do Rzymu. Instytucja opiekuna mulierum była w II wieku n.e. na tyle słaba, iż pretor mógł zmusić opiekuna do wyrażenia zgody (interpositio auctoritatis tutoris) na akt dokonywany przez kobietę. Dlatego też opiekunowie kobiet stali się tylko figurantami przy dokonywanej czynności i powoli zaczęli w ogóle za- nikać. Z powyższych względów opiekuna kobiet nie można było pociągnąć do odpowiedzialności za nienależyte sprawowanie opieki. W czasach Gaiusa była to instytucja, która w zasadzie (z wyjątkiem wyzwolenie) wyszła już z użycia lub była wyjątkowa. IV. Kuratela 145 Gdy należało zadbać nie o osobę, ale o majątek, prawo rzymskie posługi- wało się instytucją kuratora. Najstarszą formą kurateli, znaną już w ustawie XII tablic, była kuratela nad osobami chorymi umysłowo (cura furiosi) i nad marnotrawcami (cura prodigi). Prawdopodobnie początkowo rada familijna (zgromadzenie gentylów) decydowała o tym, czy ktoś jest chorym umysłowo lub marnotrawcą. W okresie ustawy XII tablic pretor, a później również pre- fekt Rzymu i namiestnik prowincji przeprowadzali postępowanie (cognitio) Nb. 145 § 20.'Zdolność do czynności prawnych 111 zakończone dekretem pozbawiającym chorego czy marnotrawcę zarządu ma- jątkiem i wyznaczali mu kuratora. Kuratorami z mocy prawa byli najbliżsi krewni agnacyjni (tab. 5, 7), w późniejszym czasie kognacyjni. Były więc to te same osoby, które z mocy prawa dziedziczyły po chorym umysłowo czy marnotrawcy i dlatego w ich interesie było właściwe sprawowanie zarządu i ochrona przed uszczupleniem masy majątkowej. Jeśli nie było takich osób, kuratora powoływał pretor. Wraz z rozwojem obrotu gospodarczego zaczęto otaczać ochroną prawną również osoby dojrzałe, które nie ukończyły jeszcze 25 roku życia, czyli pu- beres minores yiginti quinque annis. Na mocy lex Laetoria z II wieku p.n.e. minor mógł prosić o ustanowienie mu kuratora do pomocy przy zawieraniu czynności prawnych (curator minorum). Pretor rozszerzył ochronę minorów, w razie niekorzystnych skutków czynności prawnych przez nich zawartych, poprzez udzielenie im zarzutu procesowego (exceptio - por. Nb. 387), skargi lub przywrócenia do stanu pierwotnego (restitufio in integrum - por. Nb. 419). Początkowo kurator był ustanawiany przez magistraturę (pretora, namiestnika prowincji) na wniosek minora do podjęcia konkretnej czynności prawnej; od Marka Aureliusza - do zarządu całym majątkiem. Z czasem w praktyce każdy minor miał kuratora. W odróżnieniu jednak od opiekuna kurator nie miał in- terpositio auctoritatis tutoris (por. Nb. 143), udzielał jedynie przyzwolenia (consensus), był traktowany jako zastępca, a minor mógł go pociągnąć do odpowiedzialności za pomocą actio negotiorum gestorum (por. Nb. 303). W późniejszym okresie pretor ustanawiał kuratora w związku z konkret- nymi sprawami, np. dla strzeżenia nie objętej masy spadkowej (curator he- reditatis iacentis - por. Nb. 230), dla ochrony interesów dziecka poczętego (curator ventris - por. Nb. 113), do pomocy starcom, chorym lub ułomnym (curator debilium personarum), do załatwienia spraw osób nieobecnych (cu- rator absentis). § 20. Zdolność do czynności prawnych Literatura: E. Ejankowska, Filia familias w obrocie prawno-gospodarczym późnej republiki i pryncypatu, Rzeszowskie Zeszyty Naukowe. Prawo-Ekonomia 7/1989, s. 57-74; M. Kurylowicz, Odpowiedzialność "nieletnich" za czyny bezprawne w prawie rzymskim, [w:] Postępowanie z nieletnimi, Lublin 1988, s. 9-19; tenże, Prawo i obyczaje, s. 121-128, 192-200; A. Wiliński, Maior trimo. (Granica wieku trzech lat w prawie rzymskim), CPH 7/1955, z. l, s. 43-48; P. Zuhert, Przeszkoda wieku do zaręczyn i małżeństwa w prawie rzymskim, RTK 13/1966, z. 5, s. 87-98; E. Żak, Stanowisko pisarzy rzymskich przełomu republiki i pryncypatu wobec marnotrawców (prodigi), Annales UMCS Sec.G lus 34/1987, Nb. 145 112 Rozdział V. Rodzina s. 411-421; tejże, Postępowanie w sprawach o ustanowienie kuratora dla furiosus i pro- digus w prawie rzymskim, Annales UMCS Sec.G lus 35/1988, s. 39-51; tejże, Z badań nad pojęciem marnotrawstwa w rzymskim prawie prywatnym. Folia Societatis Scientia- rum Lublinensis 28, Hum. 1/1986, s. 69-76. 146 W prawie rzymskim niektóre osoby mogły same podejmować różne czyn- ności, np. dojrzały pater familias, niektóre zaś potrzebowały pomocy kogoś bardziej doświadczonego. I choć Gaius wyraźnie nie wyodrębnia tych sytuacji, to na podstawie pośrednich sformułowań jurystów rzymskich można stwier- dzić, iż już w tym czasie rozróżniano te osoby, które mogły samodzielnie podejmować akty prawne, oraz te, które nie mogły dokonywać takich aktów. Mówiąc językiem współczesnym, rozróżniano osoby, które miały zdolność do czynności prawnych, i osoby, które takiej zdolności nie miały (w ogóle lub miały tylko w ograniczonym zakresie). Zdolność do czynności prawnych, czyli zdolność do samodzielnego składania i przyjmowania oświadczeń woli wywołujących skutki prawne, była czymś zupełnie odrębnym od zdolności prawnej. Syn będący osobą alieni iuris nie miał w zasadzie zdolności prawnej (por. Nb. 772), ale mógł, o ile był osobą dojrzałą, podejmować czynności, których pozytywne skutki przypadały co prawda nie jemu, a jego zwierzchni- kowi familijnemu. Z różnych, rozrzuconych w źródłach przekazów wynika, iż prawo rzym- skie znało ograniczenie zdolności do czynności prawnych ze względu na wiek, stan umysłowy (te czynniki wpływaj ą również w dzisiejszych ustawo- dawstwach na zdolność do czynności prawnych) oraz ze względu na pleć i marnotrawstwo (hulaszczy tryb życia i trwonienie majątku mogą stanowić i dziś podstawę częściowego ubezwłasnowolnienia, jeśli w ten sposób przeja- wiają się zaburzenia psychiczne danej osoby). 147 Ze względu na wiek można wyróżnić trzy podstawowe grupy osób: l. Dzieci poniżej 7. roku życia (infantes), biorąc pod uwagę ich rozwój umysło- wy, były (i są) pozbawione zdolności do czynności prawnych (poza wy- jątkowymi drobnymi aktami życia codziennego). Za te osoby działał tutor. 1. Osoby powyżej 7. roku życia, w przypadku chłopców do 14. roku (szkoła sabiniańska proponowała tu indywidualne stwierdzanie dojrzałości), dziew- cząt - do 12. roku (impuberes) były uważane za niedojrzałe, czyli takie, które mogą samodzielnie dokonywać czynności przysparzających (powięk- szających majątek), nie mogą zaś samodzielnie bez zgody tutora (interpo- sitio auctoritatis futoris) dokonywać czynności rozporządzających i zobo- wiązujących, czyli uszczuplających majątek. Jeśli zawarta czynność miała dwojaki charakter, tzn. równocześnie po- wodowała przysporzenie i obciążała majątek niedojrzałego (np. kontrakt Nb. 146-147 § 20. Zdolność do czynności prawnych 113 kupna-sprzedaży), a opiekun nie wyraził zgody, przyjmowano jej skutecz- ność tylko w zakresie przysporzenia dla niedojrzałego - stąd późniejsza nazwa tej czynności negotium ciaudlcans - czynność kulejąca. Czyn- ność taka mogła stać się skuteczna poprzez późniejsze zatwierdzenie jej przez pupila, który doszedł do dojrzałości (następowała wówczas ratiha- bifio czynności prawnej - por. Nb. 47). Niedojrzali nie mogli zawierać małżeństwa ani sporządzać testamentu. Mieli oni ograniczoną zdolność do czynności prawnych. 3. Mężczyźni powyżej 14. roku życia (puberes) mieli pełną zdolność do czyn- ności prawnych. Ze względu na niedoświadczenie życiowe dla puberes minores vigmti quinque annis, którzy mieli pełną zdolność do czynności prawnych, ustanawiano kuratora (por. Nb. 145}. Zdolność do czynności prawnych kobiet wyglądała różnie w zależności od 148 okresu historycznego. Początkowo, w zasadzie do pierwszych lat pryncypatu, kobiety po ukończeniu 12. roku, czyli po uzyskaniu dojrzałości, miały nadal tutora, gdyż miały jedynie ograniczoną zdolność do czynności prawnych. Na akty o charakterze rozporządzającym (ale tylko ważniejsze, jak np. wy- zwolenie niewolnika) musiał wyrazić zgodę tutor. Od czasów Augusta kobie- ta, która urodziła troje dzieci, otrzymywała przywilej ius trium Uberorum i pozbywała się opiekuna, ponieważ uzyskiwała pełną zdolność do czynno- ści prawnych. W zasadzie w II wieku n.e. kobiety wolnourodzone nie pod- legały już tuteli. Osoby chore umysłowo (furiosi) nie mogły dokonywać żadnych czynno- 149 ści (D. 50, 17, 5: ...furiosus nullum negotium contrahere potest...), dlatego też były one (podobnie jak i dziś) pozbawione zdolności do czynności praw- nych. W czasie przerw w chorobie (lucida intervalla - przebłyski świadomo- ści) odzyskiwały one pełną zdolność do czynności prawnych. W okresie cho- roby pieczę nad majątkiem furiosi sprawował curator (por. Nb. 145). Za sytuację podobną do choroby umysłowej uważano w prawie rzymskim 150 trwonienie majątku - początkowo zwłaszcza majątku rodowego. Osoba, która trwoniła majątek odziedziczony, co groziło rodzinie ubóstwem, mogła być uznana przez cenzora za marnotrawcę (prodigus). Powodowało to, iż pretor w drodze interdictio bonorum odbierał marnotrawcy początkowo w ogóle moż- ność zarządu majątkiem (G. l, 53: ... prodigis interdicitur bonorum suorum administratio}, w późniejszym zaś czasie - dokonywania czynności umniej- szających bądź obciążających majątek, czyli ograniczał jego zdolność do czyn- ności prawnych. Marnotrawca mógł samodzielnie dokonywać czynności przy- sparzających, przy czynnościach rozporządzających i zobowiązujących dzia- łał za niego kurator. Nb. 148-150 114 Rozdział V. Rodzina 151 Pewien wpływ na zdolność do czynności prawnych miała też cześć oby- watelska, a właściwie utrata tej czci, co w prawie klasycznym zwane było infamią. Infamia mogła powstać bezpośrednio na skutek popełnienia czynu haniebnego (np. dezercji) lub w sposób pośredni na skutek wyroku w proce- sie karnym lub w procesie cywilnym, np. z actio doli (por. Nb. 323). Osoba dotknięta infamią nie mogła być świadkiem przy czynnościach uroczystych, jak np. mancipatio, nie mogła występować w imieniu innych (być prokurato- rem, kognitorem) ani ustanawiać tych zastępców. Mniej sprecyzowana była inna forma ujmy w czci obywatelskiej, zwana turpitudo. Nb. 151 Część II. Prawo dotyczące rzeczy Rozdział VI. Rzeczy i ich podziały § 21. Pojęcie rzeczy Literatura: W. Bojarski, Problem definicji pożytków naturalnych w prawie rzymskim, Acta LTNC 75 Prawo 14/1976, s. 11-24; tenże. Pożytki naturalne w prawie rzymskim. Studium z rzymskiego prawa majątkowego, Toruń 1979. I. Pojęcie res w prawie rzymskim Łacińskie słowo res (rzecz) miało, podobnie jak jego odpowiednik w je- 152 zyku polskim, wiele znaczeń. Mogło ono oznaczać sprawę, okoliczność, wy- darzenie, proces, a także przedmiot sporu. Głównie jednak było używane na określenie pojedynczego, wyodrębnionego, samodzielnego przedmiotu mate- rialnego, przeznaczonego do obrotu (res corporales). Terminem res obejmowali Rzymianie nie tylko poszczególne rzeczy ma- terialne, ale też majątek jako całość (patrimonium, bona) oraz mogące wcho- dzić w jego skład uprawnienia majątkowe. Tego rodzaju rzeczy określano jako niematerialne (res incorporales - por. Nb. 156). II. Pożytki (fructus) Rzeczy oddzielone od jakiejś innej rzeczy w drodze normalnej eksploatacji 153 gospodarczej i stanowiące przychód z tej rzeczy Rzymianie określali jako po- żytki (owoce) naturalne (fructus naturales). Były to np. owoce z drzew i krze- wów, mleko czy też cielę krowy. Przed oddzieleniem od rzeczy macierzystej owoce stanowiły część tej rze- czy (fructus pendentes - np. wełna na owcy). Uzyskiwały one samodzielny byt Nb. 152-153 116 Rozdział VI. Rzeczy i ich podziały z chwilą oddzielenia od rzeczy macierzystej (fructus separatf). Dopiero wte- dy powstawał problem, kto i z jaką chwilą nabywał ich własność (por. Nb. 192). W miarę rozwoju gospodarczego połciem fructus objęto też kopaliny wy- dobywane z ziemi. Rzymianom nieobce też było pojęcie tzw. fructus cmies, choć w źródłach określali je opisowo mówiąc, iż zajmują one miejsce pożytków (loco fructus). Były to dochody uzyskiwane z rzeczy w drodze czynności prawnej, np. czynsz z tytułu najmu. § 22. Podziały rzeczy Literatura: W. Bojarski, Problem res incorporales (rzeczy niematerialnych) w prawie rzymskim, Acta UNC 105 Prawo 17/1979, s. 21-37. I. Podziały rzeczy w Instytucjach Gaiusa l. Res in patrimonio - res extra patrimonium 154 Prawu dotyczącemu rzeczy (ius ąuod ad res pertinet) poświęcił Gaius dwie księgi (II i III) swoich Instytucji (por. Nb. 27). Zawarł w nich normy dotyczące tzw. praw majątkowych. Podstawowe swe rozważania poprzedził wprowadzeniem, w którym określił, jakie rzeczy znajdowały się w majątku obywatela rzymskiego - res in patrimonio, a jakie znajdowały się poza tym majątkiem - res extra patrimonium (G. 2, l). Celem bliższego sprecyzowa- nia, jakie rzeczy mogły należeć do res in patrimonio, Gaius dokonał szeregu podziałów. Miały one na celu wykluczenie z kategorii res tych rzeczy, które nie mogły znajdować się w majątku prywatnej osoby. Najważniejszy z nich to podział na rzeczy, które podlegały prawu boskie- mu - res divini iuris, i rzeczy, które podlegały prawu ludzkiemu - res huma- nl iuris (G. 2, 2). Rzeczy podlegające prawu boskiemu to res sacrae, religio- sae i sanctae (G. 2, 3-6). Res sacrae to rzeczy święte - poświęcone z woli ludu rzymskiego, za pomocą lex lub senatus consultum, bogom najwyższym - np. świątynie, ołtarze. Res religiosae to rzeczy otoczone czcią, poświęcone kultowi zmarłych, bogom rodzinnym (dii Manes), jak grobowce, urny z pro- chami. Res sanctae to rzeczy uświęcone, czyli oddane pod szczególną opiekę bogów, jak mury i bramy miejskie. Res divini iuris były res extra patrimo- nium (G. 2, 9: Quod autem divini iuris est, id nullius in bonis est). Rzeczy podlegające prawu ludzkiemu - res humani iuris, mogły być albo publiczne (res publicae), albo prywatne (res privatae - G. 1, 10). Rzeczy Nb. 154 § 22. Podziały rzeczy 117 publiczne nie mogły znajdować się w niczyim majątku, ponieważ należały do ogółu (G. 2, 11: Quae publicae sunt, nullius videntur in bonis esse; ipsius enim universitatis esse credentur). Wśród rzeczy publicznych, takich jak uli- ce, place, teatry, łaźnie, niektórzy prawnicy wyróżniali rzeczy należące na podstawie prawa naturalnego do wszystkich ludzi, jak powietrze, woda pły- nąca, brzegi morza (D. l, 8, 2, l: Et quidem naturali iure omnium communia sunt Ula: aer, aqua profluens, et marę, et per hoc litora maris). Dopiero rze- czy prywatne mogły należeć do poszczególnych ludzi (G. 2, 11: ... Privatae sunt quae singulorum hominum sunt), czyli być res in patrimonio. W źródłach rzymskich, oprócz podziału na res in patrimonio i res extra 155 patrimonium, spotyka się też podział na rzeczy przeznaczone do obrotu praw- nego (res in commercio) i rzeczy wyłączone z obrotu prawnego (res extra commercium). Podziały te są zbliżone do siebie, ale nie identyczne, gdyż np. dana rzecz przeznaczona do obrotu prawnego (res in commercio} może w danej chwili nie być w prywatnym majątku, czyli być res extra patrimonium, np. rzecz niczyja. 2. Res corporales - res incorporales Przedstawiony powyżej podział nie był najważniejszy z punktu widzenia 156 konstrukcji dzieła Gaiusa i zastosowanego przezeń układu. Podstawę kon- strukcji wykładu tej części prawa stanowił podział na rzeczy materialne (res corporales) i rzeczy niematerialne (res incorporales). Rzeczami materialnymi są te rzeczy, które można poznać za pomocą zmy- słu dotyku (res quae tangi possunt), jak np. niewolnik, szafa, złoto, srebro. Rzeczami niematerialnymi są te rzeczy, których nie można dotknąć (res quae tangi non possunt), a które polegają na uprawnieniach (in iura consistunt). Gaius wymienia tutaj takie prawa, jak spadkobranie, użytkowanie, zobowią- zania. Do powyższego wyliczenia współczesne prawo dodaje wiele innych, jak np. prawo autorskie, prawo wynalazcze. Kryterium wyodrębnienia rzeczy niematerialnych pozostało jednak to samo, bo jak mówi Gaius "nie ma zna- czenia, że spadek obejmuje rzeczy materialne i plony pobierane z gruntu są materialne, i to, co nam się należy z jakiegoś zobowiązania, jest przeważnie materialne, jak np. grunt, niewolnik, pieniądze. Bo samo uprawnienie do dzie- dziczenia i samo uprawnienie do użytkowania, i samo uprawnienie wynikają- ce z zobowiązania jest niematerialne" (G. 2, 14: Nęć ad rem pertinet, quod in hereditate res corporales continentur et fructus, qui ex fundo percipiuntur, corporales sunt, et quod ex aliąua obligatione nobis debetur, id plerumque corporale est, veluti fundus homo pecunia; nam ipsum ius successionis et ipsum ius utendi fruendi et ipsum ius obligationis incorporale est). Nb. 155-156 118 Rozdział VI. Rzeczy i ich podziały Podobny podział rzeczy na res quae sunt i res qnae intelleguntur, czyli na rzeczy, które są (fizycznie) i które są uważane za rzeczy (niematerialne), wy- stępował już u Cycerona (Topica 26-27). Podział rzeczy na materialne i niematerialne został wykorzystany przez późniejszą doktrynę jako podstawa wyodrębnienia takich działów prawa, jak: prawo rzeczowe, prawo spadkowe, prawo zobowiązań. 3. Res mancipi - res nęć mancipi 157 W prawie rzymskim, jeszcze w okresie prawa klasycznego, bardzo ważną rolę odgrywał podział na res mancipi i res nęć mancipi. Res mancipi to rzeczy, które w okresie archaicznym były dla Rzymianina najcenniejsze, jak np. grunty położone w Italii (bo tylko te były wówczas we władaniu Rzymian), najstarsze służebności gruntów wiejskich (por. Nb. 211), niewolnicy, niektóre zwierzęta pociągowe i juczne, jak woły, konie, muły, osły (G. l, 120) a także uzbrojenie niezbędne do walki. Inne rzeczy były zaliczone do kategorii res nęć mancipi, chociaż z czasem ich wartość zaczęła przewyższać wielokrotnie wartość res mancipi, jak np. grunty prowincjonal- ne, duże sumy pieniędzy, egzotyczne zwierzęta, z którymi Rzymianie zetknęli się później. Podział na res mancipi i res nęć mancipi był istotny z punktu widzenia obrotu. Przy przeniesieniu własności res mancipi należało dokonać formali- stycznych aktów: mancipatio (stąd też, jak wyjaśnia Gaius - G. 2, 22 - po- chodzi nazwa tych rzeczy) oraz zrównanej z nią in iure cessio (por. Nb. 176, 178). Związana z tymi aktami formalistyka - obecność świadków lub urzęd- nika oraz symboliczne słowa i gesty o ściśle oznaczonym znaczeniu - służyła zagwarantowaniu pewności obrotu. Własność res nęć mancipi można było przenieść za pomocą nieformalnej traditio (por. Nb. 179). Podział na res mancipi i res nęć mancipi tracił powoli swą wagę wraz ze wzrostem znaczenia prowincji i rozwojem gospodarki pieniężnej. Został on formalnie zniesiony dopiero za Justyniana (C. 7, 31, l, 5), a same terminy w drodze interpolacji usunięto ze źródeł umieszczonych w kodyfikacji justy- niańskiej. II. Inne podziały rzeczy w prawie rzymskim Oprócz podziałów rzeczy przedstawionych przez Gaiusa prawu rzymskie- mu znane były też i inne podziały rzeczy. Nb. 157 § 22. Podziały rzeczy 119 l. Rzeczy ruchome (res mobiles) - nieruchomości (res immobiles) Już w ustawie XII tablic (tab. 6, 3) rozróżniano rzeczy ruchome (res mo- 158 biles), to jest takie, które mogą być przemieszczone bez zmiany ich istoty, i nieruchomości (res immobiles)'. grunty i wszystko to, co z gruntem było trwale złączone. Podział ten nie odgrywał w prawie rzymskim tak zasadniczej roli, jak np. w średniowieczu, gdyż sposoby przenoszenia własności w Rzy- mie zależały od tego, czy rzecz była zaliczana do res mancipi, czy do res nęć mancipi, a nie od tego, czy była ruchomością, czy nieruchomością. Jednakże w stosunku do nieruchomości obowiązywały dłuższe terminy zasiedzenia (por. Nb. 183), a także osobne interdykty służące do ochrony posiadania (por. Nb. 206). 2. Rzeczy oznaczone co do gatunku (genus) - rzeczy oznaczone co do tożsamości (species) Praktyczne znaczenie w obrocie gospodarczym miał podział na rzeczy za- 159 mienne i niezamienne. Rzeczy zamienne to rzeczy należące do danego gatun- ku (genus), jak np. zboże, pieniądze, oliwa, które Rzymianie określali najczę- ściej triadą pondere, numero, mensura (G. 2, 196; 3, 90), czyli to, co można zważyć, policzyć, zmierzyć. Określali je też jako res fungibiles, czyli rzeczy zamienne. Przeciwieństwem rzeczy zamiennych były rzeczy niezamienne, oznaczone według cech indywidualnych (species), jak np. niewolnik Stichus, zwane dziś rzeczami oznaczonymi co do tożsamości lub rzeczami ozna- czonymi indywidualnie czy też rzeczami niezamiennymi. Podział ten zale- żał czasami od subiektywnego podejścia do danej rzeczy, w ramach konkret- nej czynności prawnej, gdyż np. niewolnik może być raz traktowany jako rzecz zamienna (oznaczona gatunkowo), innym zaś razem ten sam niewolnik, ze względu na dane cechy poprzednio nie brane pod uwagę może być trakto- wany jako rzecz niezamienna (oznaczona indywidualnie). Przedmiotem kon- traktu pożyczki (por. Nb. 286) mogły być tylko rzeczy zamienne, a przedmio- tem np. użyczenia (por. Nb. 287) rzeczy oznaczone indywidualnie (in specie). v Również w razie niemożności wykonania zobowiązania na skutek zniszczenia rzeczy bez winy dłużnika obowiązywały inne zasady w przypadku, gdy przed- miotem zobowiązania były rzeczy oznaczone gatunkowo, a inne w przypad- ku, gdy przedmiotem zobowiązania były rzeczy oznaczone specyficznie (por. Nb. 273). 3. Rzeczy zużywalne - rzeczy niezużywalne Do podziału na rzeczy zamienne i niezamienne zbliżony jest podział na 160 rzeczy zużywalne (I. 2, 4, 2: ... quae ipso usu consumuntur), których normalne Nb. 158-160 120 Rozdział VI. Rzeczy i ich podziały używanie prowadzi do ich zużycia, jak np. żywność, pieniądze, oraz rzeczy niezużywalne, które nie ulegają zużyciu na skutek ich normalnego użycia, jak np. nieruchomości, niewolnicy. Na przykład koń, który może być traktowany jako rzecz oznaczona gatunkowo bądź indywidualnie, będzie zawsze rzeczą niezużywalną, gdyż przy normalnym korzystaniu nie ulega "zużyciu". Podział na rzeczy zużywalne i niezużywalne nie był Rzymianom obcy, gdyż - jak wynika ze źródeł - np. przedmiotem komodatu mogły być tylko rzeczy nie- zużywalne (w przypadku oddania rzeczy zużywalnych miały one służyć tylko ad pompam vel ostentationem, czyli dla pokazania się, w celu zrobienia dobrego wrażenia - D. 13, 6, 3, 6). Podobnie w zasadzie rzeczy zużywalne nie mogły być przedmiotem użytkowania i używania (ususfructus, usus - por. Nb. 212) czy przedmiotem najmu (por. Nb. 295). 4. Rzeczy podzielne - rzeczy niepodzielne 161 Duże znaczenie miało także rozróżnienie rzeczy podzielnych, które można podzielić na części bez zmiany ich właściwości i wartości, np. suma pienię- dzy, wino czy oliwa, oraz rzeczy niepodzielnych, których nie można podzie- lić bez zniszczenia lub zmiany ich wartości (D. 6, l, 35, 3: ... quae sine inte- ritu dividi non possunt), np. zwierzęta, obraz, rzeźba. Podzielność czy niepodzielność rzeczy odgrywała rolę wówczas, gdy rzecz ta była przedmiotem świadczenia, do którego zobowiązanych było kilku współ- dłużników lub uprawnionych kilku wspóiwierzycieli (por. Nb. 277). Prawo do rzeczy niepodzielnych mogło przysługiwać kilku osobom. Mówiono wów- czas o współwłasności w częściach idealnych (por. Nb. 171). 5. Rzeczy pojedyncze - rzeczy złożone - rzeczy zbiorowe 162 Pod wpływem filozofii stoickiej sformułowano podział na rzeczy poje- dyncze, złożone i zbiorowe (D. 41, 3, 30). Rzeczy pojedyncze stanowiły jedność tak pod względem gospodarczym, jak i prawnym (np. niewolnik, belka, kamień, zwierzę). Rzeczy złożone (cor- pora ex cohaerentibus, nazwane w średniowieczu unwersitas rerum cohae- rentium) to rzeczy, na które składa się kilka pojedynczych elementów połą- czonych ze sobą w sposób trwały tak, że tworzą jedną całość tak pod wzglę- dem ekonomicznym, jak i prawnym (np. budynek, wóz). Elementy wchodzą- ce w skład całości traciły swój odrębny byt i stawały się częścią składową rzeczy złożonej. I tak belka użyta do budowy domu (lignum iunctum) traciła swój samoistny byt dopóki stanowiła część budynku. Właściciel belki mógł jedynie wystąpić przeciwko właścicielowi budynku ze skargą. Już bowiem Nb. 161-162 § 22. Podziały rzeczy 121 ustawa XII tablic (tab. 6, 8) zabraniała wyjmować kradzioną belkę włączoną do budynku czy winnicy lub ją windykować, zezwalała jednak na dochodze- nie podwójnej wartości tej belki. Prawdopodobnie Rzymianie traktowali nieco inaczej rzeczy zbiorowe (cor- pora ex distantibus, nazwane w średniowieczu universitas rerum distantium), tj. zbiór rzeczy fizycznie samodzielnych, a istniejących jako całość tylko w sensie prawno-ekonomicznym (np. biblioteka, stado zwierząt). Zarówno cała rzecz zbiorowa, jak i poszczególne jej części mogły być przedmiotem jednego prawa i jednej skargi, np. możliwa była windykacja całego stada (yin- dicatio gregis), jak i yindicatio poszczególnych zwierząt. Nb. 162 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) § 23. Formy wladania rzeczami Literatura: T. Giaro, Własność w Rzymie republikańskim, CPH 25/1973, z. 2, s. 231-248; C. Kunderewicz, Studia z rzymskiego prawa administracyjnego. Łódź 1991, s. 92-135; H. Kupiszewski, Rozważania o własności rzymskiej, CPH 36/1984, z. 2, s. 27-55; A. Pi- kulska-Robaszkiewicz, Rzymska struktura agrarna w świetle doktryny agrimensores, Acta UL 61/1994, s. 3-14; tejże, Miemiczowie rzymscy i ich formacja intelektualna, [w:] Symbo- lae historico-iuridicae Lodzienses lulio Bardach dedicatae. Łódź 1997, s. 166-174; W. Roz- wadowski. Definicja prawa własności w rozwoju dziejowym, CPH 36/1984, z. 2, s. 1-26; tenże. Posiadanie w prawie polskim na tle prawa rzymskiego, CPH 41/1989, z. 2, s. 17-33. L Własność l. Pojęcie własności 163 Własność jest funkcją rozwoju stosunków społecznych, politycznych i eko- nomicznych. Na temat początków własności rzymskiej istnieje wiele hipotez. Powszechnie przyjmuje się, iż wcześniej wykształciło się prawo jednostki na rzeczach ruchomych, a dopiero później na nieruchomościach. Początkowo, jak głosi jedna z hipotez, podmiotem majątku jako całości była familia, a pater familias przysługiwało wyłącznie prawo zarządu tym majątkiem. Pozostało- ścią własności familijnej miała być wspólnota gospodarcza po śmierci ojca (consortium ercto non cito - por. Nb. 257}. Według innych najdawniejsza własność była podzielona funkcjonalnie, tzn. na jednej i tej samej rzeczy przy- sługiwały prawa kilku pater familias, np. jednemu przysługiwał grunt, a in- nym prawo przechodu, przejazdu czy też przepędu bydła przez ten grunt. Sto- sunki własnościowe charakteryzowały się relatywizmem. Dowodem tego miało być twierdzenie rem meam esse aio (twierdzę, że rzecz jest moja, należy do mnie), które nie wyrażało absolutnego, ale jedynie lepsze prawo do rzeczy. Nie wnikając, które z tych hipotez są słuszne, należy przypuszczać, że już w okresie ustawy XII tablic prawo własności było wykształcone zarówno w stosunku do rzeczy ruchomych, jak i nieruchomości. Było też rozumiane Nb. 163 § 23. Formy władania rzeczami 123 jako prawo, w odróżnieniu od władztwa faktycznego nad rzeczą, to jest posia- dania (por. Nb. 172). Świadczy o tym informacja, iż prawo własności można było nabyć poprzez zasiedzenie na skutek posiadania rzeczy (por. Nb. 183). Jednakże w prawie archaicznym własność stanowiła część jednolitych upraw- nień władczych przysługujących pater familias nad domownikami i rzeczami. Władza nad osobami i rzeczami była jeszcze mało zróżnicowana. Dopiero z biegiem czasu ukształtował się wyraźny podział na władztwo nad osobami i władztwo nad rzeczami. Jakkolwiek własność była znana w Rzymie od najdawniejszych czasów, w zamierzchłym okresie nie posługiwano się technicznymi terminami na jej oznaczenie, a jedynie określano w sposób opisowy - mówiono, iż rzecz jest moja według prawa Kwirytów (rem meam esse ex iure Quiritium alo). Dopiero w okresie prawa przedklasycznego, w późnej republice wykształciły się techniczne terminy na oznaczenie własności - dominium lub proprietas. Właściciela rzeczy nazywano w najstarszym prawie erus (herus), później do- minus, proprietarius, a nawet dominus proprietatis. W okresie prawa poklasycznego doszło do zatarcia różnic między poję- ciem władztwa faktycznego - posiadania, a władztwa prawnego - własności. Zanikła granica między własnością a prawami na rzeczy cudzej (por. Nb. 210). Dopiero Justynian starał się przywrócić precyzję tych pojęć wypracowaną przez • jurystów klasycznych. 2. Rodzaje własności rzymskiej Pojęcie o prawie własności można sobie wyrobić jedynie na podstawie 164 rozproszonych sformułowań jurystów rzymskich, które dotyczyły poszcze- gólnych jej elementów. Jedyna ogólna wypowiedź na ten temat znajduje się w Instytucjach justyniańskich (I. 2, 4, 4), gdzie określa się własność jako pełne władztwo nad rzeczą (plena in re potestas). Większość romanistów stwierdza więc, że juryści rzymscy nie sformułowali takiej definicji, uzasad- niając to tym, iż - pomijając nawet niechęć prawników rzymskich do tworze- nia definicji pojęć ogólnych - w prawie rzymskim nie istniało jednolite poję- cie własności. Czym innym była bowiem własność kwirytarna, czym innym własność bonitama, czym innym władztwo na gruntach prowincjonalnych, czym innym tzw. własność peregrynów. l. Własność kwirytarna (dominium ex iure Quiritium) przysługiwała tyl- ko obywatelom rzymskim. Dotyczyła ona tak res mancipi, jak i nęć man- cipi. Przy przeniesieniu własności res mancipi należało dokonać formal- nych aktów mancipatio lub in iure cessio, zaś własność res nęć mancipi Nb. 164 124 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) można było przenieść za pomocą nieformalnej traditio. Tylko właścicie- lom kwirytamym przysługiwała ochrona według prawa cywilnego: rei vin- dicatio i actio negatoria (por. Nb. 196). 2. W okresie przedklasycznym wykształciło się pojęcie własności bonitar- nej. Powstawała ona w wyniku nieformalnego wydania res mancipi na- bywcy, np. przekazania niewolnika przez tradycję (por. Nb. 179). W świe- tle prawa cywilnego właścicielem był nadal zbywca, nabywca miał tylko rzecz w swoim majątku (in bonis), stąd nazwa - własność bonitama. Rzecz taka stawała się własnością nabywcy dopiero na skutek zasiedzenia. Jed- nakże już wcześniej, przed upływem czasu potrzebnego do zasiedzenia, pretorowie udzielali ochrony takim nieformalnym nabywcom, przyznając im skargę (actio Publiciana - por. Nb. 202) wzorowaną na skardze cywil- nej. Dlatego też własność bonitama jest nazywana również własnością pre- torską. Przed upływem zasiedzenia istniała w tych przypadkach tzw. po- dwójna własność - duplex dominium (kto inny był właścicielem kwiry- tarnym, kto inny bonitarnym - G. l, 54: Ceterum cum apud cives Roma- nos duplex sit dominium nam vel in bonis vel ex iure Quiritium vel ex utroque iure cuiusque servus esse intellegitur). 3. Nieruchomości w prowincjach (praedia provincialia) należały bądź do ludu rzymskiego, bądź do cesarza i nie mogły być - w okresie prawa klasycznego - przedmiotem własności indywidualnej. Praktycznie jednak pozostawały one w rękach osób prywatnych, które choć teoretycznie mia- ły tylko "posiadanie i użytkowanie" (G. 2, 7: Sed in provinciali solo pla- cet plerisque solum religiosum nonfieri, quia in eo solo dominium populi Romani est vel Caesaris, nos autem possessionem tantum vel usumfruc- tum habere videmur), to faktycznie zachowywały się jak właściciele i uzy- skiwały stopniowo ochronę. Ich władztwo, choć dziedziczne, zbywalne, bezwzględne, nie było określane w źródłach jako własność. Zrównanie gruntów prowincjonalnych z nieruchomościami na terenie Italii nastąpiło w prawie poklasycznym po opodatkowaniu przez Dioklecjana (292 r. n.e.) gruntów italskich. 4. Peregryni przebywający na terytorium państwa rzymskiego w świetle rzym- skiego ius civile nie mogli być właścicielami rzeczy, a mieli tylko, zgod- nie z zasadą personalności prawa (por. Nb. 12), tzw. własność peregry- nów. Władanie peregrynów mogło być chronione jedynie przez pretora lub namiestnika prowincji, którzy mogli udzielić skargi z fikcją w formuł- ce: si civis Romanus esset (por. Nb. 394). Po nadaniu obywatelstwa mie- szkańcom imperium rzymskiego przez Karakallę w 212 r. n.e. "własność peregrynów" przestała być odrębną kategorią. Nb. 164 § 23. Formy władania rzeczami 125 Różnorodność form własności, zmienny zakres tego pojęcia być może 165 i^j nie pozwalały na stworzenie jednolitej definicji prawa własności. Jednakże ij| bardziej przekonująca wydaje się hipoteza oparta na przekazie Gaiusa, mó- |1 wiąca, iż własność była w Rzymie pierwotnie prawem jednolitym, a dopiero później wyłoniło się z niej pojęcie własności kwirytamej i bonitamej (G. 2, 40: Quo wre etiam populus Romanus olim utebatur: aut enim ex iure Quiritium unusquisque dominus erat, aut non intellegebatur dominus. Sed postea divi- sionem accepit dominium, ut alius possit esse ex iure Quiritium dominus, alius in bonis habere - "Takim [jednolitym] prawem posługiwał się niegdyś także lud rzymski, bo albo ktoś był właścicielem według prawa Kwirytów, albo nie był uważany za właściciela. Lecz potem własność uległa podziało- wi tak, że jeden jest właścicielem według prawa Kwirytów, inny ma [rzecz] w majątku"). Gaius podkreśla, że pierwotnie, w okresie prawa archaicznego i począt- kach przedklasycznego, istniało tylko pojęcie własności kwirytamej. Dla tej własności prawnicy mogli stworzyć definicję. Biorąc jednak pod uwagę to, że w okresie dokonywania kodyfikacji justyniańskiej ten rodzaj własności już nie istniał, trudno oczekiwać od kodyfikatorów, by włączyli do Digestów de- finicję własności kwirytamej. Ze względu na zmienny charakter pojęcia włas- ności definicje odnoszące się do nieistniejących już pojęć (własność kwirytar- na, własność bonitarna) musiały być przez kodyfikatorów pominięte, ponie- waż nie odpowiadały pojęciu własności w VI wieku. 3. Uprawnienia właściciela i ich ograniczenia W źródłach brak katalogu uprawnień właściciela, ale na podstawie licz- 166 nych fragmentów umieszczonych w Digestach można stwierdzić, iż do naj- bardziej typowych należały: możność faktycznego władania, czyli posiada- nia rzeczy (tzw. ius possidendi), używania jej (tzw. ius utendi - teoretycznie aż do zużycia rzeczy, tzw. ius abutendl) wraz z możnością pobierania po- żytków (tzw. ius fruendi) i rozporządzania rzeczą czy to między żyjącymi, czy na wypadek śmierci (tzw. ius disponendi). W przypadku utraty rzeczy lub naruszenia jego uprawnień właściciel mógł skorzystać za pomocą actio- nes in rem (por. Nb. 27) z ochrony prawnej, zwanej ochroną petytoryj na (por. Nb. 196). Wyliczone powyżej prerogatywy właściciela wskazują, że własność w prą- 167 wie rzymskim była najpełniejszym co do treści (plena in re potesfas), nie- ograniczonym prawem do rzeczy. Mówiąc, iż prawo własności jest nieogra- niczone, stwierdza się, iż właściciel może zrobić z rzeczą wszystko co zechce, jeżeli nie istnieje jakiś pozytywny zakaz. Nb. 165-167 126 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) Jednakże już od najdawniejszych czasów właściciel był ograniczany z róż- nych przyczyn. U podstaw tych różnych ograniczeń tkwiła zawsze użytecz- ność publiczna (utiiitas publica). W prawie archaicznym właściciel napotykał przede wszystkim ogranicze- nia w sferze obyczajowej (np. w przypadku zaniedbywania uprawy roli). Ustawa XII tablic zajmowała się ograniczeniami wynikającymi z tzw. pra- wa sąsiedzkiego. Właściciel był ograniczony w wykonywaniu swego prawa ze względu na interes sąsiada. Do tego typu ograniczeń należy zaliczyć zakaz zmieniania naturalnego spływu wody (tab. 7, 8a: si aqua pluvia nocet); moż- ność żądania, by drzewa znajdujące się na gruncie sąsiada, rzucające cień, zostały przycięte do wysokości 15 stóp (tab. 7, 9a); możność żądania od są- siada, by usunął drzewo, które przerosło granicę (tab. 7, 9b); możność wcho- dzenia na cudzy grunt celem zebrania opadłych tam owoców (tab. 7, 10). Ograniczenia w sferze prawa publicznego miały charakter: - sanitarny: już ustawa XII tablic zabraniała grzebania i palenia zmarłych w Rzymie (tab. 10,1: kominem mortuum in Urbe ne sepelifo neve wito}', - budowlany: już w ustawie XII tablic zostały zamieszczone przepisy mają- ce na celu zabezpieczenie domów przed dewastacją i ich ochronę przed pożarem, np. wynikający z tab. 6, 8-9 zakaz wyjmowania swojej belki włączonej do konstrukcji cudzego domu; wynikający z tab. 7, l wymóg, by dookoła ścian budynku zostawiono wolny pas gruntu (ambitus) o sze- rokości 2,5 stóp; przepis tab. 10, 9 zabraniający wznoszenia stosu pogrze- bowego w odległości 60 stóp od budynku, wbrew woli właściciela; - komunikacyjny: umożliwienie dostępu do dróg i rzek publicznych, np. jeśli droga publiczna została zniszczona przez rzekę lub w inny sposób, naj- bliższy sąsiad musiał zezwolić na przejazd po swoim gruncie (D. 8, 6, 14, l: Cum via publica vel fluminis impetu vel ruina amissa est, yicinus proxi- mus viam praestare debel}; - administracyjny: ważnym ograniczeniem praw właściciela była możność wywłaszczenia, czyli pozbawienia go przez magistraturę prawa własności, np. gruntu pod budowę i konserwację wodociągów, dróg publicznych, pla- ców, monumentów, a także materiałów budowlanych, jak piasek, glina, kamienie, potrzebnych do reperacji wodociągów. Ograniczeniem prawa własności były też tzw. ciężary publiczne (munera publica), np. obowiązek utrzymania w należytym stanie dróg publicznych przez właścicieli nieruchomości leżących w sąsiedztwie tych dróg, który wynikał już z ustawy XII tablic (tab. 7, 7), a następnie z lex lulia municipalis; wprowa- dzony przez Augusta obowiązek przekazywania poczty, a polegający na tym, że właściciele gruntów utrzymywali na drogach w odpowiedniej odległości Nb. 167 § 23. Formy władania rzeczami 127 zaprzęgi gotowe w każdej chwili do dalszej jazdy i przekazania przesyłki. Do ciężarów publicznych należał też obowiązek płacenia różnego rodzaju podat- ków (tributa), np. podatku spadkowego wprowadzonego przez Augusta. Coraz większego znaczenia nabierały też ograniczenia wynikające z dzia- łań samych właścicieli, powstałe na skutek zawarcia czynności prawnych, a mianowicie przez ustanowienie praw na rzeczy cudzej (por. Nb. 210) lub zawarcia umowy (np. najmu - por. Nb. 295, użyczenia - por. Nb. 287). Prawo własności było jednakże prawem elastycznym, co oznacza, iż na skutek odpadnięcia jakiegoś ograniczenia (np. wygaśnięcia umowy, służebno- ści osobistej) prawo własności powracało do swych pierwotnych nieograni- czonych rozmiarów (tak jak balonik odkształcony na skutek naciśnięcia, po ustaniu nacisku powraca do swego pierwotnego kształtu). Tak ukształtowane, teoretycznie nieograniczone prawo właściciela do rze- czy, automatycznie odsuwało wszystkich innych od rzeczy. Dlatego nazywa sieje prawem bezwzględnym, co oznacza wyłączenie ingerencji innych osób (o ile nie istniały powyżej wyliczone ograniczenia). Nikomu nie wolno wkra- czać w sferę uprawnień właściciela. Środkami ochrony procesowej przysługu- jącymi właścicielowi, w razie naruszania jego własności, były skuteczne wo- bec każdego actiones in rem (por. Nb. 21), np. rei vindicatio, actio negatoria. Klasyczne .prawo rzymskie nie znało ani pojęcia własności podzielonej, ani pojęcia własności czasowej. Przedmiotem prawa własności mogły być rzeczy znajdujące się w obro- cie-zarówno ruchomości, jak i nieruchomości. Do właścicieli nieruchomości należała nie tylko powierzchnia gruntu, ale też słup powietrza wznoszący się nad nieruchomością oraz wnętrze ziemi znajdujące się pod nim wraz z kopa- 4. Współwłasność Podmiotem własności mogły być pojedyncze osoby, lub wiele osób jed- 171 nocześnie. W tym ostatnim przypadku mówiono o współwłasności w czę- ściach idealnych - communio pro indwiso, ponieważ każdy ze współwłaści- cieli miał swój udział określony w części ułamkowej do rzeczy - partes pro indiviso (a nie fizycznej części jakiejś rzeczy), np. był właścicielem w 1/4 czy w 1/3 rzeczy. Swym udziałem mógł swobodnie dysponować (sprzedać, za- stawić), natomiast całą rzeczą mogli dysponować jedynie wspólnie wszyscy współwłaściciele. Najstarszą wspólną własnością było consortium ercto non cito, które po- wstawało na skutek dziedziczenia majątku przez sui heredes (por. Nb. 257). W późniejszym prawie współwłasność powstawała na skutek dziedziczenia Nb. 168-171 128 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) przez kilku współdziedziców (por. Nb. 238), z tytułu spółki (por. Nb. 296), czy zmieszania rzeczy jednorodzajowych, np. płynów, zboża (por. Nb. 189). Współwłaściciele mogli w każdej chwili dokonać podziału współwłasności umownie. W braku porozumienia już ustawa XII tablic znała actio familiae erciscundae służącą do podziału majątku spadkowego (tabl. 5, 10). Później po- wstała actio communi dmdundo. Powyższe skargi miały charakter skarg działo- wych o specjalnej budowie formułki, która zawierała adiudicatio (por. Nb. 385). II. Posiadanie l. Pojęcie posiadania 172 W ramach prawa dotyczącego rzeczy Gaius zajmował się prawnym władz- twem nad rzeczami. Natomiast zagadnienia dotyczące posiadania poruszał je- dynie przy okazji omawiania sposobów nabycia prawa własności (ks. II) oraz w związku z ochroną interdyktalną (ks. IV). Już w najdawniejszych czasach Rzymianie znali i rozróżniali władztwo prawne, to jest własność, i władztwo faktyczne, to jest posiadanie (posses- sio). Świadczą o tym sformułowania ustawy XII tablic (tab. 6,3) dotyczące zasiedzenia. Zgodnie z nimi ten, kto miał władztwo faktyczne, zwane w usta- wie usus, mógł po upływie określonego czasu nabyć władztwo prawne. Faktyczne władanie rzeczą było zapewne wcześniejsze od władztwa praw- nego. Posiadanie, jak mówi Paulus, jest rzeczą faktu, a nie prawa (D. 41, 2, l, 3: ...eam [possessionem] enim remfacti, non iuris esse). Sam termin possessio, jak mówi Labeo, wywodzi się "od siedzib, jak gdyby miejsca, ponieważ z natu- ry trzymane jest przez tego, kto je zajmuje" (D. 41, 2, l pr.: Possessio appel- lata est, ut et Labeo alt, a sedibus quasi positio, quia naturaliter tenetur ab eo qui ei insistif). 173 Rzymskie pojęcie posiadania ukształtowało się w prawie archaicznym w stosunkach agrarnych. Część gruntów należących do państwa rzymskiego (ager publicus) oddawano obywatelom pod uprawę w zamian za płacenie czyn- szu. Ten kto nabył taką działkę, sprawował tylko faktyczne władztwo. W in- teresie państwa leżało, by władający tymi gruntami nie byli usuwani czy nie- pokojeni przez inne osoby, dlatego też zaczęto użytowników ager publicus chronić interdyktami (por. Nb. 205). W toku dalszego rozwoju objęto poję- ciem possessio faktyczne władztwo nad wszystkimi rzeczami materialnymi, a w prawie klasycznym także faktyczne wykonywanie ograniczonych praw rzeczowych. Zawsze jednak podkreślano różnicę między władztwem faktycznym a władztwem prawnym, co najwyraźniej sformułował Ulpian, który twierdził, Nb. 172-173 § 23. Formy władania rzeczami 129 iż "powinno się odróżniać posiadanie od własności. Może się bowiem zda- rzyć, że jeden jest posiadaczem, a nie jest właścicielem, inny zaś jest właści- cielem, a nie jest posiadaczem. Może być również, że posiadacz jest wła- ścicielem" (D. 43, 17, 1,2: ... quod separata esse debet possessio a proprie- tate: fieri etenim potest, ut alter possessor sit, dominus non sit, alter dominus ąuidem sit, possessor vero non sit: fieri potest, ut et possessor idem et domi- nus sit). Ze sformułowania jurysty wynika, iż posiadanie - władztwo faktycz- ne, było niezależne od jakiegokolwiek tytułu prawnego do rzeczy. Mogło ono być połączone z tytułem, gdy właściciel był jednocześnie posiadaczem. Ale posiadanie mogło również istnieć niezależnie od tytułu, np. posiadaczem był złodziej. 2. Rodzaje posiadania Prawnicy rzymscy wyodrębniali dwa elementy posiadania (possessio): obiek- tywny - "trzymanie rzeczy w swoich rękach", określany jako corpore possi- dere, i subiektywny - odzwierciedlający nastawienie władającego do rzeczy, określany jako animus possidendi, lub bardziej precyzyjnie animus rem sibi habendl (czyli wola zatrzymania rzeczy dla siebie). Osobami mającymi i cor- pus, i animus był więc zarówno właściciel, jak i ten, kto nabył rzecz od nie- właściciela, a nawet złodziej. W przypadku gdy ktoś miał co prawda rzecz, czyli spełniał pierwszy wymóg, corpore possidere, ale nie miał woli zatrzy- mania jej dla siebie, mówiono jedynie o detencji (detentio), czyli o dzierże- niu, lub o posiadaniu naturalnym (possessio naturalis). Detentor miał po- ssessio alieno nomine, czyli władał rzeczą w cudzym imieniu (miał animus rem alieni habendl). Posiadaczem naturalnym był więc depozytariusz (por. Nb. 288), komodatariusz (por. Nb. 287), zastawnik (por. Nb. 289), najmobior- ca (por. Nb. 295), a także usufruktuariusz i usuariusz (por. Nb. 212}, emfiteu- ta (por. Nb. 225) i superficjariusz (por. Nb. 226). To rozróżnienie między posiadaniem a detencją miało zasadnicze znacze- nie w prawie rzymskim. Tylko posiadacz (przy spełnieniu określonych wy- mogów) mógł nabyć na własność rzecz przez zasiedzenie (por. Nb. 183). Po- siadanie prowadzące do zasiedzenia (ad usucapionem) było zwane czasami possessio civilis. Każdy posiadacz miał ochronę interdyktalną (por. Nb. 205), a więc ochronę nie w sferze ius cm/e, ale w prawie pretorskim. Detentorowi zaś w zasadzie taka ochrona nie przysługiwała, z wyjątkiem prekarzysty (por. Nb. 207), wierzyciela zastawnego (por. Nb. 218), emfiteuty (por. Nb. 225), superficjariusza (por. Nb. 226), depozytariusza sekwestrowego (por. Nb. 288). Ochrona interdyktalną nie zależała od tytułu posiadania (possessio wsta czy też possessio miasta), gdyż każdemu posiadaczowi (a więc i złodziejowi) Nb. 174 130 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) przysługiwały interdykty. Natomiast to, czy występujący z interdyktem wy- grał, czy też nie, zależało od tego, czy był on posiadaczem niewadliwym, czy posiadaczem wadliwym. Possessio yitiosa - posiadanie wadliwe, było to posiadanie nabyte od przeciwnika albo siłą(v;')> albo potajemnie (dam), albo prekaryjnie (precario - por. Nb. 207) (G. 4, 151: ... si yitiosam habeaf posses- sionem, id est aut vi aut dam aut precario ab adversario adquisitam...}. Po- siadanie wadliwe powstawało na skutek wadliwego nabycia rzeczy od prze- ciwnika, a więc od tej osoby, przeciw której występowano z interdyktem. Było więc pojęciem względnym. Złodziej będący posiadaczem mógł wyto- czyć interdykt i, jeśli go wytaczał przeciw osobie naruszającej jego posiada- nie, np. następnemu złodziejowi, wygrywał, gdyż w stosunku do swego prze- ciwnika był posiadaczem niewadliwym. Był on posiadaczem wadliwym tylko w stosunku do tej osoby, której ukradł rzecz, ponieważ podpadało to pod pojęcie nabycia dam. Przeciwstawienie possessio vitiosa i non yitiosa różniło się od przeciwsta- wienia possessio malae fidei, czyli posiadania w złej wierze, i bonae fidei, czyli posiadania w dobrej wierze, w którym posiadający przekonany był o słusz- ności swego władztwa. Zarówno posiadacze w dobrej, jak i złej wierze dyspo- nowali interdyktami. Natomiast rozróżnienie posiadania w dobrej i w złej wie- rze miało znaczenie przy nabyciu owoców (por. Nb. 192), przy możliwości zasiedzenia (por. Nb. 183, 186). Należy jednak podkreślić, iż zarówno wśród jurystów rzymskich, jak i we współczesnej nauce prawa rzymskiego nie stosuje się jednolitych kryteriów podziału i nie używa jednolitej terminologii. § 24. Nabycie władania rzeczami Literatura: K. Heliniak, Zasada superficies solo cedit w prawie rzymskim i przepisach polskiego Kodeksu cywilnego, CPH 51/1999, z. 1-2, s. 359-369; M Kuryłowicz, Zasada superficies solo cedit w rozwoju historycznym, [w:] Obrót nieruchomościami w praktyce notarialnej, Kraków 1997, s. 79-92; A. Pikulska-Robaszkiewicz, Kilka uwag o sposobach nabycia własności w D. 41, l, Aeta UL Folia lurid. 38/1988, s. 3-19; A. Sokola, Zasada superficies solo cedit w prawie rzymskim, Acta UNC 172, Prawo 25/1987, s. 143-160. I. Nabycie własności l. Uwagi wstępne 175 Po krótkim wprowadzeniu dotyczącym podziału rzeczy zajął się Gaius systematycznym przedstawieniem poszczególnych sposobów nabycia rzeczy Nb. 175 § 24. Nabycie władania rzeczami 131 materialnych, a dokładniej - prawa własności tych rzeczy (a następnie rów- nież rzeczy niematerialnych - spadków, zobowiązań). I choć w swych rozwa- żaniach odwołuje się do podziału na zbywanie rzeczy uznane przez prawo cywilne i oparte na prawie naturalnym (por. też I. 2, l, 11), to jednak z kolej- ności przedstawionych przez niego sposobów nabycia własności oraz użytych sformułowań (alienari - G. 2, 65) wynika, że jurysta ten znał i preferował inny podział sposobów nabycia, a mianowicie podział na alienację, czyli prze- niesienie prawa własności, określane dziś również jako nabycie pochodne, i pozostałe sposoby nabycia określane dziś jako nabycie pierwotne. Podział ten wyraźnie podkreślony jest też w Tituli ex corpore Ulpiani, podręczniku wzorowanym na Instytucjach Gaiusa, gdzie anonimowy autor (por. Nb. 75) również mówi o przeniesieniu (alienacji) rzeczy czy to res mancipi za pomo- cą mancypacj i (Ulp. 19, 3: Mancipatio propria species alienationis est rerum mancipii), czy res nęć mancipi (Ulp. 19, 9: In iure cessio quoque commimis ahenatio est et mancipii rerum et nęć mancipii). Podział na nabycie pochodne i pierwotne został ugruntowany jako podsta- wowy w późniejszej doktrynie aż po współczesne prawo cywilne. Dlatego też znane prawu rzymskiemu różne sposoby nabycia własności zostaną przedsta- wione z uwzględnieniem tego kryterium. 2. Mancipatio Najstarszym sposobem przeniesienia prawnego władztwa, czyli prawa włas- ności res mancipi, była mancypacja (mancipatio). W okresie ustawy XII tab- lic był to akt uroczystego kupna, którego mogli dokonać (jak wszystkich uro- czystych aktów tego okresu) tylko obywatele Rzymscy. Odbywał się on na- stępująco: ten kto chciał nabyć rzecz, czyli mancipio accipiens, w obecności pięciu świadków (dojrzałych obywateli rzymskich) i osoby libripensa (od libra - waga i pensus - odważony), który trzymał wagę, chwytał kupowaną rzecz (stąd nazwa mancipatio: manus - ręka, capere - chwytać) wypowiadając sło- wa, w których stwierdzał, że rzecz (np. niewolnik) jest jego według prawa Kwirytów, ponieważ została kupiona za pomocą spiżu i wagi (G. l, 119: Hunc ego kominem ex iure Quiritium meum esse aio isque mihi emptus esto hoc aere aeneaąue libra). Następnie kładł na wadze odpowiednią ilość spiżu, któ- ry dawał sprzedawcy tytułem zapłaty (negotium per aes et librom). Gaius wyjaśnia, iż przy mancypacj i używano spiżu, gdyż akt ten powstał w tych czasach, kiedy nie posługiwano się jeszcze pieniądzem bitym, a jedynie od- ważano odpowiednią ilość kruszcu (G. l, 122) - stąd konieczna obecność libripensa. Sprzedawana rzecz musiała być przyniesiona i przekazana kupują- cemu w czasie aktu mancypacj i. Sprzedaży gruntu początkowo dokonywano 132 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) prawdopodobnie przeprowadzając mancypację na tym właśnie gruncie, później wystarczało przynieść grudkę ziemi symbolizującą sprzedawaną nieruchomość. 177 Z biegiem czasu, na skutek wprowadzenia do obiegu pieniądza bitego, mancypacja uległa przekształceniu. Rzeczywistej zapłaty dokonywano poza samym aktem mancypacji, w czasie którego uderzano tylko symbolicznym pieniążkiem o wagę. Z aktu rzeczywistej sprzedaży przekształciła się więc mancypacja w akt abstrakcyjny (por. Nb. 36). Zaczęto bowiem posługiwać się nią nie tylko przy kupnie, ale i w innych przypadkach, w których chciano osiąg- nąć nieodpłatne przeniesienie prawnego władztwa nad rzeczą z jednej osoby na drugą, jak np. przy darowiźnie (mancipatio donationis causa), ustanowieniu posagu (mancipatio dotis causa) lub przy dokonywaniu fiducjarnego przenie- sienia własności (por. Nb. 37). W takim przypadku dochodziło do pozornej sprzedaży (imaginaria venditio), podczas której nabywający nie uiszczał rze- czywistej zapłaty, a jedynie uderzał o szalę najmniejszą monetą (mancipatio nummo uno). Mancypacja zaczęła służyć nie tylko do przenoszenia władztwa nad rzeczami, ale również praw nad osobami, w szczególności przy oddawa- niu osób alieni iuris w mancipium, np. z powodu noxae dalio (por. Nb. 140); przy wprowadzaniu żony pod władzę męża (coemptio - por. Nb. 123); oraz przy dokonywaniu adoptio (por. Nb. 133) i emancipatio (por. Nb. 139). Mancypacja wyszła z użycia w okresie prawa poklasycznego. W kodyfi- kacji justyniańskiej słowo mancipatio zostało zastąpione słowem traditio. 3. In iure cessio 178 Własność res mancipi można było przenieść również za pomocą In wre cessio. Był to akt znany prawdopodobnie już w okresie ustawy XII tablic (Frag. Vat. 50), oparty na confessio in iure, czyli na uznaniu przez pozwane- go roszczeń powoda w trakcie postępowania in iure (por. Nb. 363). W takim przypadku urzędnik mający jurysdykcję (pretor, później również namiestnik prowincji) już w pierwszej fazie procesu dokonywał addictio, czyli przysą- dzał przedmiot sporu powodowi. Możność dokonania addictio przez pretora in iure wykorzystano w tzw. pozornym procesie windykacyjnym - in iure cessio. In iure cessio polegała na tym, że nabywca in iure, czyli w pierwszej fazie procesu, w obecności pretora chwytał przedmiot pozornego procesu należący do zbywcy i wygłaszał formułę stwierdzając, że ta rzecz jest jego według prawa Kwirytów (G. 2, 24: Hunc ego kominem ex iure Quiritium meum esse aio). Zbywca nie zaprzeczał, więc pretor dokonywał przysądzenia (addictio) "spornego" przedmiotu, który dzięki temu stawał się własnością nabywcy występującego w roli pozornego powoda. Powyżej opisane postępo- wanie było jedynie pozornym procesem, gdyż strony w ramach postępowania Nb. 177-178 § 24. Nabycie władania rzeczami 133 in mrę osiągały uzgodniony z góry cel - dokonywały przeniesienia prawa własności. Wydanie res mancipi, któremu nie towarzyszyła mancypacja czy m wre cessio, nie przenosiło w świetle ius civile własności. In iwe cessio była aktem abstrakcyjnym (por. Nb. 36), za pomocą którego można było przenieść władztwo tak nad res mancipi, jak i nad res nęć man- cipi. Za pomocą in iure cessio można było odstępować także władztwo nad rzeczami niematerialnymi, jak np. odstąpić użytkowanie czy spadek. Ponadto in iure cessio wykorzystywano przy przenoszeniu władztwa nad osobami - była ona stosowana przy dokonywaniu adoptio oraz przy emancipatio. In iure cessio wyszła z użycia w okresie prawa poklasycznego. Z kodyfi- kacji justyniańskiej została usunięta poprzez interpolacje (przez skreślenie słów in iure lub zastąpienie słowem traditio). 4. Traditio Do przenoszenia prawa własności res nęć mancipi służyła od najdawniej- 179 szych czasów traditio (od tradere - wydawać, wręczać), polegająca na nie- formalnym wręczeniu rzeczy z ręki do ręki. Ponieważ wydać można tylko rzecz materialną, dlatego też traditio dotyczyła wyłącznie rzeczy material- nych (G. 2, 28: Res incorporales traditionem non recipere manifestum est). By jednak za pomocą traditio przenieść własność rzeczy, należało spełnić określone wymogi. Gaius wylicza te wymogi: jeśli wydam ci szatę albo złoto, albo srebro czy to z powodu kupna-sprzedaży, czy darowizny, czy też z jakie- goś innego powodu, rzecz ta staje się natychmiast twoja, jeśli tylko ja jestem jej właścicielem" (G. 2, 20: Itaque si tibi vestem vel aurum vel argenfum tradidero sive ex yenditionis causa sive ex donationis sive quavis alia ex causa, statim tuafit ea res, si modo ego eius dominus sim). Podkreśla on, iż za pomo- cą/rofi?(?io przenosiło się własność, jeżeli zbywca był właścicielem, wydaniu towarzyszyła zgodna wola przeniesienia własności (animus dominu trans- ferendi et accipiendi), a wręczenie rzeczy nastąpiło na podstawie słusznego tytulu (iusta causa traditionis). Słusznym tytułem było np. kupno, darowi- zna, ustanowienie posagu. Samo wręczenie, bez słusznej przyczyny, nie po- wodowało przeniesienia własności, podobnie jak wręczenie oparte na iniusta causa, np. z tytułu wynagrodzenia za czyn niedozwolony. Traditio była w prawie klasycznym typową czynnością kauzalną, czyli przyczynową (por. Nb. 36), przy której brak przyczyny (causa) powodował nieważność czynności. Chociaż traditio polegała na rzeczywistym wydaniu rzeczy, już w prawie 180 klasycznym były znane przypadki, kiedy przeniesienie prawa własności mogło Nb. 179-180 134 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) nastąpić wyjątkowo bez faktycznego wręczenia rzeczy. Przypadkami takimi były przede wszystkim tzw. traditio brevi manu i constitutum possessorium, a także traditio longa manu oraz traditio symbolica. Traditio brevi manu dochodziła do skutku, gdy osoba nabywająca rzecz (np. kupujący) była już jej posiadaczem naturalnym (np. komodatariuszem - por. Nb. 287, depozytariuszem - por. Nb. 288, czy usufruktuariuszem - por. Nb. 212). Respektując bowiem sztywne reguły tradycji osoba mająca rzecz musiałaby wydać ją zbywcy, by ten następnie ponownie wręczył jej rzecz. Dla uniknięcia tych niepotrzebnych przesunięć uznano, iż w takim przypadku sama wola zbywcy wystarcza do przeniesienia prawa własności (traditione nuda voluntas - por. I. 2, l, 44), oczywiście, o ile ta wola wynikała z iusta causa traditionis - zawartego aktu, np. kupna lub darowizny. Constitutum possessorium stanowiło sytuację odwrotną, a mianowicie zbyw- ca przenosił własność rzeczy na nabywcę bez jej wydawania, np. przenoszę własność mojego niewolnika z jednoczesnym zawarciem umowy, iż przez okre- ślony czas będę tytułem najmu korzystać z jego pracy. Stosując sztywne re- guły tradycji należałoby najpierw wydać niewolnika nabywcy, by ten z kolei wydał tego niewolnika na podstawie umowy najmu. By i w tym przypadku uniknąć niepotrzebnego przekazywania rzeczy uznano, iż dotychczasowy wła- ściciel może przenieść prawo własności bez faktycznego wydania rzeczy, na skutek samej umowy (solo animó). Przy przekazywaniu nieruchomości chyba dopiero w prawie poklasycznym wystarczyło pokazanie jej, np. z wieży (D. 41, 2, 18, 2), przy ruchomościach - wskazanie rzeczy z odległości, bez fizycznego zetknięcia się z nią. Przypadki takiego przekazania zostały nazwane w średniowieczu traditio longa manu. Możliwe było też dokonywanie tradycji poprzez symboliczną czynność, np. wręczenie kupującemu kluczy do składu symbolizowało przeniesienie własności złożonych tam na przechowanie przedmiotów (traditio symbolica -1. 2, l, 45). W prawie justyniańskim, na skutek zniesienia podziału na res mancipi i res nęć mancipi, tradycja zastąpiła mancipatio i in iure cessio. 181 Współczesna nauka prawa rzymskiego uznaje również za pochodne spo- soby nabycia prawa własności przysądzenie w procesie działowym (adiudi- catio - por. Nb. 385) i legat windykacyjny (por. Nb. 259), a także nabycie własności rzeczy poprzez zapłacenie litis aestimatio przez pozwanego. 182 Znane prawu rzymskiemu sposoby przenoszenia prawa własności były wy- łącznie czynnościami rozporządzającymi (por. Nb. 34). W prawie klasycz- nym sama umowa (np. kupna-sprzedaży) była jedynie czynnością zobowiązują- cą. Nie powodowała ona przeniesienia własności, które następowało dopiero w wyniku odrębnego aktu, jak mancipatio, in iure cessio czy traditio. leszcze Nb. 181-182 § 24. Nabycie 'władania rzeczami 135 we wczesnym prawie poklasycznym konstytucja cesarza Dioklecjana z 293 roku podkreślała, iż własność na rzeczach przechodzi za pomocą tradycji i zasiedzenia (mancipatio i in iure cessio wychodziły już z użycia), a nie przez samo porozumienie (C. 2, 3, 20: Traditionibus et usucapionibus domi- nia rerum, non nudis pactis trans feruntur). Dopiero w okresie poklasycznym, pod wpływem praw lokalnych i przyjętych tam zwyczajów, wykształciła się zasada, że własność może być przeniesiona przez samo zawarcie umowy (np. kupna-sprzedaży). Prawo justyniańskie powróciło do klasycznego rozróżnie- nia czynności rozporządzających i zobowiązujących. Przy przenoszeniu prawa własności, czyli przy tzw. pochodnych sposo- bach nabycia własności, obowiązywała zasada, iż nie można przenieść na na- bywcę więcej praw niż się samemu posiada (D. 50, 17, 54: Nemo plus iuris ad alium transferre potest, quam ipse haberet - por. Nb. 48). 5. Usucapio i longi temporis praescriptio Zaliczanie zasiedzenia do pochodnych czy do pierwotnych sposobów na- 183 bycia prawa własności jest dyskusyjne. Juryści rzymscy wyliczali zasiedzenie przy sposobach przeniesienia (alienatio) prawa własności (G. 2, 65). Jednak sami Rzymianie przy przenoszeniu prawa własności (a więc przy tzw. dziś pochodnych sposobach nabycia prawa własności) sformułowali fundamen- talną zasadę, iż nikt nie może przenieść więcej praw niż sam posiada (por. Nb. 48), natomiast w przypadku zasiedzenia rzeczy nabytej od niewłaściciela zasada ta nie ma zastosowania, gdyż właśnie dlatego, że zbywca nie miał odpowiednich uprawnień, nabywca musiał rzecz zasiedzieć, by stać się jej właścicielem. Może właśnie dlatego już w okresie poklasycznym (Ulp. 19, 8) mówiąc o usucapio nie posługiwano się terminem alienatio. Z tego też powo- du zasiedzenie zaliczane jest dziś do tzw. pierwotnych sposobów nabycia pra- wa (por. Nb. 48). Zasiedzenie było znane w Rzymie już w prawie archaicznym: ustawa XII tablic (tab. 6, 3) podaje pierwsze wiadomości na temat tej instytucji. Według ius civile zasiedzenie, określane jako usucapio, prowadziło do nabycia prawa własności, jeśli ktoś miał faktyczne władztwo nad rzeczą (czyli posiadanie) przez l rok - gdy chodziło o ruchomości, lub 2 lata - w przypadku nierucho- mości (G. 2, 42). Jednocześnie już ustawa XII tablic wykluczała możliwość zasiedzenia rzeczy skradzionych (res furtivae). Później, prawdopodobnie pod koniec republiki (o czym świadczą słowa Gaiusa - G. 2, 45^8 - odzwiercied- lające w tym zakresie rozwój unormowań prawnych odnoszących się do zasie- dzenia), wyłączono również z możliwości zasiedzenia rzeczy nabyte przemo- cą (od lex lulia et Plautia z 78-63 r. p.n.e.), a także rzeczy wyjęte z obiegu, Nb. 183 136 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) ' w późniejszym czasie również zbiegłych niewolników i rzeczy należące do skarbu państwa (I. 2, 6, l). Ponadto postanowiono, że nabywca musi działać w dobrej wierze (bonafides), tzn. być przekonany, że nabywa rzecz od wła- ściciela (G. 2, 43: ... si modo eas bona/idę acceperimus, cum crederemus eum qui traderet dominum esse), a wręczenie ma nastąpić na podstawie słu- sznego tytułu (titulus), czyli tytułu podobnego do tego, jakiego wymagano przy tradycji, np. kupna, darowizny, ustanowienia posagu. Instytucja zasiedzenia została wprowadzona po to, by -jak tłumaczy Ga- ius - "prawa własności rzeczy nie pozostawały zbyt długo w niepewności, ponieważ właścicielowi wystarcza do odszukania własnej rzeczy przeciąg roku lub dwulecia" (G. 2, 44: Quod ideo receptum videtur, ne rerum dominia diu- tius in incerto essent, cum sufficeret domino ad inquirendam rem suam anni aut biennii spatium, quod tempus ad usucapionem possessori tributum est). 184 Nadzwyczajnymi sposobami zasiedzenia były usucapio pro herede i usu- receptio fiduciae causa. W dawnym prawie, w przypadku nieobjęcia spadku przez heredes extra- nei (por. Nb. 252), każdy mógł objąć majątek spadkowy w posiadanie i po roku dokonać zasiedzenia. Był to nadzwyczajny sposób zasiedzenia, gdyż nie wymagał tytułu i początkowo (do czasów Marka Aureliusza) dobrej wiary, ponadto termin roczny dotyczył nie tylko ruchomości, ale również nierucho- mości wchodzących w skład majątku spadkowego (G. 2, 52-53). Usucapio pro herede miała zmusić heredes extranei do szybkiego wypowiedzenia się, czy przyjmują majątek spadkowy. Usureceptio fiduciae causa polegała na odzyskaniu przez zasiedzenie wła- snej rzeczy, która została przeniesiona fiducjarnie na inną osobę bądź celem zabezpieczenia wierzytelności (fiducia cum creditore contracta - por. Nb. 289), bądź w celu przechowania lub użyczenia rzeczy (fiducia cum amico contracta - por. Nb. 287). Gdy rzecz taka znalazła się ponownie w jakikolwiek sposób w posiadaniu poprzedniego właściciela, wówczas bez względu na tytuł i dobrą wiarę (G. 2, 59) odzyskiwał on przez zasiedzenie własność zawsze w przy- padku y?Ac;i3 cum amico, zaś w przypadku fiducia cum creditore, jeśli spłacił swój dług (G. 2, 60: ... siquidem cum amico contracta sit fiducia, sane omni modo conpetit ususreceptio; si vero cum creditore, soluta guidem pecunia omni modo conpetit...}. 185 Według ius civile spod usucapio wyłączone były grunty prowincjonalne (G. 2, 46: Item provincialia praedia usucapionem non recipiunt), gdyż ich właścicielem był lud rzymski (w prowincjach senackich) lub cesarz (w pro- wincjach cesarskich). Nieruchomości te były oddawane w używanie z prawem pobierania pożytków prywatnym osobom, które zachowywały się podobnie Nb. 184-185 § 24. Nabycie władania rzeczami 137 jak właściciele na gruntach italskich. Taki ^wori-właściciel nie mógł nabyć własności kwirytarnej gruntu. Za panowania dynastii Sewerów (po raz pierw- szy w reskrypcie Sewera i Karakalli z 199 r.) dla ochrony tych quasi-\vlasci- cieli zastosowano instytucję procesową longae possessionis praescriptio, zwa- ną też longi temporis praescriptio, wzorowaną na prawie greckim (praescrip- tio pro reo - por. Nb. 388), którą pozwany, będący w posiadaniu gruntu przez długi czas, bronił się przeciw skardze przeciwnika. Longi temporis praescrip- tio była początkowo tylko środkiem procesowym, skutecznym tak długo, jak długo pozwany był w posiadaniu gruntu. W przypadku utraty gruntu nie mógł się nią posłużyć. Z czasem, na skutek zrównania przez Dioklecjana gruntów italskich z gruntami prowincjonalnymi, subtelne różnice między usucapio a longi temporis praescriptio uległy zatarciu. Na władających gruntami pro- wincjonalnymi zaczęto rozciągać ochronę procesową przysługującą właści- cielom, a longi temporis praescriptio zaczęto traktować nie tylko jako środek ochrony procesowej, ale jako instytucję prawa materialnego - sposób nabycia własności gruntów prowincjonalnych. Środkiem tym mógł więc posłużyć się nie tylko ten, kto był pozwany o zwrot nieruchomości, ale także auasi-właści- ciel, który utracił posiadanie nieruchomości i dochodził jej zwrotu. Ujednolicenia instytucji zasiedzenia dokonał Justynian łącząc usucapio 186 z longi temporis praescriptio (I. 2, 6 pr.) i postanawiając, że rzeczy ruchome można zasiedzieć za pomocą usucapio po trzech latach ich posiadania, a nie- ruchomości za pomocą longi temporis praescriptio po 10 latach (jeśli żąda- jący zwrotu i pozwany mieszkali w tej samej prowincji) lub 20 latach (jeśli mieszkali w różnych prowincjach) nieprzerwanego posiadania. Przesłanki potrzebne do zasiedzenia rzeczy zostały ujęte w średniowieczu w znanym heksametrze: res habilis, titulusque, fides, possessio, tempus. - Res habilis to rzecz, która nadawała się do zasiedzenia. Spod zasiedzenia były wyłączone, wymienione już poprzednio, rzeczy skradzione, nabyte siłą, rzeczy wyjęte z obiegu, zbiegli niewolnicy, rzeczy należące do skarbu państwa, a także należące do cesarza, a w późniejszym okresie również do Kościoła. - Titulus oznaczał, że posiadanie, które miało doprowadzić do zasiedzenia, musiało być oparte na słusznym i prawdziwym tytule, np. ważnej umowie kupna-sprzedaży, darowiźnie, przyrzeczeniu posagu. - Fides, a ściślej bona fides (dobra wiara), to przekonanie, że wydający jest właścicielem rzeczy (G. 2, 42). Bona fides musiała istnieć przy rozpoczęciu zasiedzenia, późniejsza jej utrata nie przeszkadzała w dokonywaniu zasie- dzenia (mala fides superveniens non nocet). Jedynie przy kupnie-sprzeda- ży (emptio vendito - por. Nb. 293) dobrą wiarę należało mieć i w chwili zawarcia umowy, i w chwili wydania rzeczy. 138 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) - Possessio oznaczała, że do zasiedzenia prowadziło tylko władanie rzeczą z wolą zatrzymania jej dla siebie, sprawowane w sposób nieprzerwany. Utrata posiadania rzeczy powodowała przerwanie zasiedzenia (usurpatio}', po odzyskaniu posiadania należało rozpocząć zasiedzenie od początku. Od- danie rzeczy w dzierżenie osobie trzeciej, np. komodatariuszowi, nie było uważane za utratę posiadania, a więc nie niweczyło biegu zasiedzenia. - Tempus, czyli odpowiedni czas, który początkowo wynosił l rok dla ru- chomości, 2 lata dla nieruchomości, a od reformy Justyniana - 3 lata dla ruchomości, 10 lub 20 lat dla nieruchomości (I. 2, 6 pr.). Spadkobierca mógł kontynuować zasiedzenie spadkodawcy (successio in possessionem), o ile ten spełniał przesłanki potrzebne do zasiedzenia. Początkowo kupu- jący rzecz musiał zaczynać zasiedzenie od początku, dopiero od czasów Sewerów również i on mógł doliczyć czas posiadania rzeczy przez zbyw- cę (accessio temporis - I. 2, 6, 13). 187 W prawie archaicznym zasiedzenie najczęściej usuwało tzw. braki formal- ne, tzn. brak odpowiedniej formy (mancipafio, in iure cessio) przy przenosze- niu własności res mancipi. Ale oprócz tego zasiedzenie usuwało też tzw. bra- ki materialne, tzn. wymóg, by zbywający był właścicielem rzeczy. Okolicz- ności takie mogły nastąpić np. w przypadku, gdy spadkobierca przewłaszczył rzecz znajdującą się w spadku nie wiedząc o tym, iż była ona tylko zdepo- nowana czy oddana w komodat (por. Nb. 288, 287), a więc, że spadkodawca (a zatem i spadkobierca) nie był właścicielem, i W prawie justyniańskim, na skutek zniesienia podziału rzeczy na res mań- ' cipi i res nęć mancipi, zasiedzenie usuwało jedynie braki materialne. 6. Occupatio 188 Najstarszym sposobem nabycia własności było na pewno zawłaszczenie - occupatlo, czyli nabycie rzeczy niczyjej. Gaius wymienia je, po omówieniu sposobów przeniesienia prawa własności, na pierwszym miejscu (G. 2, 66-69). Do nabycia rzeczy niczyich prawo rzymskie zaliczało zawładnięcie dzikimi zwierzętami, złowienie ryby czy złapanie ptaka, a także zawładnięcie rzecza- mi wyrzuconymi przez morze, jak np. muszlami czy drogimi kamieniami. Na- stępnie zawłaszczyć można było mienie należące do nieprzyjaciela i znaj- dujące się na terenie państwa rzymskiego w chwili wybuchu wojny (G. 2, 69; I. 2, l, 17). Łupy wojenne przypadały natomiast państwu i dopiero przez zwy- cięskiego wodza były rozdzielane wśród żołnierzy. Za rzeczy niczyje uważano też rzeczy porzucone świadomie przez właści- ciela z zamiarem wyzbycia się ich (choć kwestia ta była dyskusyjna). Gdy jednak właściciel porzucił rzecz z konieczności, np. w czasie burzy morskiej Nb. 187-188 § 24. Nabycie władania rzeczami 139 dla ratowania statku, lub gdy rzecz zgubił - rzeczy te nie mogły być zawłasz- czone (I. 2, 1,48). 7. Accessio Własność rzeczy można też było nabyć na skutek połączenia - accessio. 189 Mogło ono przybierać rozmaite formy, we wszystkich jednak przypadkach stosowano w prawie rzymskim zasadę, że rzecz o mniejszej wartości połączo- na z rzeczą o większej wartości stawała się własnością właściciela rzeczy głównej (accessio cedit principali - D. 34, 2, 19, 13). W najdawniejszych czasach duże znaczenie dla Rzymian miały na pewno wszelkie połączenia nieruchomości z nieruchomością, które zachodziły na skutek wartkiego nurtu rzeki powodując zmiany na jej brzegach. Do tego typu połączeń można zaliczyć przymulisko (allmio - czyli powolne osadzanie na jednym brzegu ziemi i mułu wymytego z dna lub drugiego erodującego brzegu). Oderwanie kawałka gruntu (awisio) i przyłączenie go do gruntu sąsiada nie powodowało przejścia własności aż do chwili trwałego połączenia się ode- rwiska z nieruchomością. Koryto rzeki, która zmieniła swój dotychczasowy bieg (alveus derelictus), przypadało właścicielom gruntów leżących po obu stronach rzeki. Wyspa powstała na środku rzeki (insula in flumine nata) sta- wała się współwłasnością właścicieli gruntów leżących po obydwu brzegach; jeśli powstawała ona po jednej stronie rzeki jej własność nabywał tylko wła- ściciel gruntu leżącego po bliższej stronie (G. 2, 70-72). Powyższe rodzaje połączenia mają w zasadzie znaczenie historyczne, du- żo ważniejsze dla dalszego rozwoju prawa są zasady prawa rzymskiego wy- pracowane przy łączeniu się ruchomości z nieruchomością. Nieruchomość uważano zawsze za rzecz ważniejszą i w związku z tym rzecz połączona trwale z gruntem stawała się zawsze własnością właściciela gruntu - superfi- cies solo cedit. Połączenie ruchomości z nieruchomością zachodziło w przy- padku inaedificatio (wzniesienia budynku), implantatio (zasadzenia) i satio (zasiania). Nabycie własności przez właściciela gruntu następowało z chwilą połączenia uniemożliwiającego odłączenie. Dlatego "jeśli ktoś wybuduje dom na naszym gruncie, chociaż zbudował go we własnym imieniu, z prawa natu- ralnego staje się naszą własnością, ponieważ to co znajduje się na powierzch- ni przypada gruntowi" (G. 2, 73: Praeterea id quod in solo nostro ab aliquo aedificatum est, quamvis Ule suo nomine aedificayerit, iure naturali nostrum fit, quia superficies solo cedit}. "Tym bardziej zachodzi to i co do rośliny, którą ktoś posadził na naszym gruncie, byleby tylko uchwyciła przedtem zie- mię korzeniami. To samo dzieje się i z ziarnem, które by zostało posiane przez kogoś na naszym gruncie" (G. 2, 74-75: Multoque magis id accidit et Nb. 189 140 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) in planta, quam quis in solo nostro posuerit, si modo radicibus terram con- plexa fuerit. Idem contingit et in frumento, quod m solo nostro ab aliquo satum fuerif). \ Jednak utrata własności przez właściciela materiałów użytych do budowy i domów lub winnicy nie była definitywna. Bo choć ustawa XII tablic zakazy- ; wała odłączania takich materiałów (por. Nb. 162), to po zburzeniu domu od- żywała własność właściciela materiału. Ustawa XII tablic w przypadku uży- cia belki (rozumianej później jako każdy materiał) dawała przeciw złodziejo- wi actio de tigno iuncto na podwójną wartość. | Kwestię połączenia ruchomości z ruchomością prawo rzymskie rozstrzy-1 gało kazuistycznie. Z jednej strony przyjmowało, że "to co by ktoś napisał na moich papirusach albo pergaminach chociażby literami ze złota, jest moje, litery bowiem idą w ślad za papirusami lub pergaminami" (G. 2, 77: ... quod in chartulis sive membranis meis aliquis scripserit, licet aureis litteris, meum esse, quia litterae chartulis sive membranis cedunt}. Z drugiej jednak strony "jeśliby ktoś na mojej desce namalował, np. obraz, przyjmuje się rozwiązanie przeciwne, powiada się bowiem, że to raczej deska idzie w ślad za malowi- dłem" (G. 2, 78: ...si in tabula mea aliquis pinxerit veluti imaginem, contra probatur, magis enim dicitur tabulam picturae cedere). Sam Gaius stwier- dzał, że "z trudem tylko tłumaczy się właściwe uzasadnienie takiej różnicy". W razie trwałego zespolenia tego samego materiału (ferruminatio), np. ramienia z posągiem, własność przypadała właścicielowi rzeczy głównej, czyli posągu. W innych przypadkach, gdy część przyłączona mogła być rozpozna- na i odłączona (np. w razie przylutowania ołowiem - adplumbatio}, własność właściciela rzeczy przyłączonej ulegała zawieszeniu i odżywała po dokonaniu odłączenia. Przy zmieszaniu płynów (confusio) lub ciał stałych (commixtio) należą- cych do różnych właścicieli, jeśli ich rozdzielenie było niemożliwe, powsta- wała współwłasność dotychczasowych właścicieli, w której udziały były pro- porcjonalne do ilości i wartości rzeczy zmieszanych. W razie zmieszania pie- niędzy właścicielem stawał się ich posiadacz. W przypadku połączenia w złej wierze czy to ruchomości z nieruchomo- ścią, czy ruchomości z ruchomością, były właściciel, który utracił własność swej rzeczy (np. właściciel ziarna zasianego na cudzym gruncie, właściciel deski, na której namalowano obraz), miał przeciw osobie, która nabyła wła- sność na skutek połączenia actio furii lub condictio furtiva. W przypadku połączenia w dobrej wierze powstawał obowiązek odszkodowania dla byłego właściciela, który mógł wytoczyć condictio z tytułu bezpodstawnego wzboga- cenia (por. Nb. 307). Nb. 189 § 24. Nabycie wiadoma rzeczami 141 8. Specificatio Podobnie jak przy accessio, również przy przetworzeniu - specificatio, 190 tzn. w przypadku, jeśli ktoś z cudzego materiału wykonał nową rzecz, np. z oliwek zrobił olej, z winogron wino, powstawała kwestia ustalenia właści- ciela nowo powstałej rzeczy. Według Sabinianów, którzy brali pod uwagę "materię i substancję", nowa rzecz byłą własnością właściciela materiału, gdyż "czyja jest materia, tego jest i rzecz z tej materii wytworzona" (cuius materia sit, illius et res quaefacta sit - G. 2, 79). Według Prokulianów rzecz należała do tego, kto ją wykonał, czyli przetwórcy. Z biegiem czasu zwyciężyło stanowisko pośrednie (media sententid) po- dane przez Gaiusa (D. 41, l, 7, 7) i przejęte przez Paulusa, które nabycie prawa własności uzależniło od tego, czy produkt można przywrócić do stanu poprzedniego, czy też nie. W pierwszym przypadku właścicielem nowej rze- czy stawał się właściciel materiału, w drugim - przetwórca. Rozwiązanie to przyjął Justynian (I. 2, l, 28). Również w przypadku specificatio powstawał problem roszczeń odszkodowawczych bądź dla właściciela materiału, bądź dla przetwórcy za jego pracę. 9. Thesaurus Za osobny sposób nabycia prawa własności uważano znalezienie skarbu 191 (thesaurus), czyli takiej wartościowej rzeczy, która co prawda miała kiedyś właściciela, ale tak długo była ukryta, że nie można ustalić, kto nim był (D. 41, l, 31, l). Początkowo skarb traktowano jako część nieruchomości, na której go ukryto, i dlatego za właściciela skarbu uznawano właściciela nieruchomości. Za Augusta zaczęto uważać, iż skarb jest rzeczą niczyją bona yacantia i jako taki przynależy skarbowi państwa - aerarium, a potem fiscus. Konstytucja Hadriana (I. 2, l, 39) wprowadziła w tym zakresie nowe rozwiązanie, zgodnie z którym jeśli skarb znaleziono na cudzym gruncie, przypadał on po połowie znalazcy i właścicielowi gruntu. Rozwiązanie to przyjął Justynian. Skarb znaleziony na gruncie znalazcy lub w miejscu poświęconym stawał się własnością znalazcy. 10. Fructus Pożytki (owoce -fructus) stawały się odrębnymi rzeczami dopiero z chwi- 192 la odłączenia od rzeczy macierzystej i ich własność przypadała w zasadzie właścicielowi tej rzeczy. W wyjątkowych wypadkach własność owoców przy- padała innym osobom, a to: posiadaczom w dobrej wierze za uprawę i troskę (pro cultura et cura), usufruktuariuszowi i emfiteucie na podstawie ich upraw- nień, natomiast dzierżawcy na podstawie zawartej umowy dzierżawy. Nb. 190-192 142 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) Właściciel, posiadacz w dobrej wierze oraz emfiteuta stawali się właści- cielami owoców już w chwili ich odłączania od rzeczy macierzystej (separa- tio), natomiast użytkownik - usufruktuariusz i dzierżawca - dopiero z chwilą ich objęcia (perceptio). W niektórych przypadkach (np. przy rei yindicatio - por. Nb. 200) brano pod uwagę, czy po oddzieleniu owoce zostały zebrane (fructus percepti), czy zaniedbano je zebrać (fructus neglecti lub fructus percipiendi), czy zostały zużyte (fructus consumpti), czy też jeszcze istnieją (fructus extantes). Dziecko niewolnicy (partus ancillae) prawdopodobnie już od II wieku p.n.e. nie było uważane za pożytek i przypadało właścicielowi niewolnicy. II. Nabycie posiadania i 193 O ile przy nabyciu prawa własności juryści zajmowali się określeniem różnych sposobów nabycia tego prawa, o tyle przy nabyciu posiadania kła- dziono nacisk przede wszystkim na wyróżnienie elementów tworzących po- siadanie (corpus i animus). Wyraźnie mówi o tym Paulus, że "posiadanie nabywamy przez fizyczne władanie i wolę władania, a nie przez samą wolę lub samo fizyczne władanie" (D. 41, 2, 3, l: Et apiscimur possessionem cor- pore et animo, neque per se animo aut per se corpore). Posiadanie można nabyć poprzez własne działanie lub za pośrednictwem swego niewolnika lub dziecka m potestate. Zastanawiano się też, czy posiadanie można było nabyć przez postronną osobę wolną sui iuris (G. 2, 95). W prawie klasycznym do- puszczono, by takiego nabycia mógł dokonać procurator (zarządca cudzego majątku) i futor, a później (może już pod koniec okresu klasycznego) i inne osoby. Procurator i tutor jedynie przy nabyciu posiadania pełnili rolę zastęp- ców bezpośrednich, w innych przypadkach byli tylko zastępcami pośrednimi (por. Nb. 49). Przy nabyciu posiadania w sposób pierwotny akt objęcia rzeczy w fizycz- ne władanie musiał być wyraźny, często połączony z użyciem siły: złapanie zwierzęcia, złowienie ryby, przy nieruchomościach wejście na grunt i ogro- dzenie go. Działanie takie było dowodem, iż ktoś ma jednocześnie odpowie- 1 dni animus - wolę zatrzymania rzeczy dla siebie. 194 Przeniesieniu posiadania zazwyczaj towarzyszyła umowa leżąca u pod- staw dokonywania aktu. W zasadzie konieczne było wówczas wręczenie rze- czy (traditio). Jednakże w niektórych przypadkach można było dokonać tra- ditio bez faktycznego wręczenia rzeczy, w drodze samej umowy (solo ani- mo). Były to przede wszystkim (podobnie jak przy przenoszeniu prawa włas- ności - por. Nb. 180) tzw. traditio brevi manu i constitutum possessorium. Nb. 193-194 § 25. Ochrona -władania rzeczami 143 Traditio brevi mimu zachodziła wówczas, gdy dotychczasowy detentor (np. depozytariusz) w drodze umowy (np. kupna) stawał się posiadaczem rzeczy. Constitutum possessorium miało zaś miejsce, gdy dotychczasowy posia- dacz w drodze umowy (np. sprzedaży) przenosił posiadanie na drugą osobę sam zatrzymując rzecz jako detentor (np. najemca). Detentor nie mógł stać się posiadaczem rzeczy na skutek jednostronnej zmiany woli, co wyrażała zasada, iż "nikt nie może sam sobie zmieniać pod- stawy posiadania" (D. 41, 2, 3, 19: ... neminem sibi ipsum causam possessio- nis mutare posse). Oznaczało to, że np. depozytariusz nie mógł zmienić swe- go animus, by jako posiadacz dokonać zasiedzenia rzeczy. Ewentualnej we- wnętrznej zmianie woli musiało towarzyszyć zewnętrzne okazanie tego, co prowadziło do sprzeniewierzenia rzeczy. Utrata posiadania zachodziła najczęściej wtedy, gdy ktoś tracił jednocześ- nie corpus i animus, np. wyrzucał rzecz z zamiarem wyzbycia się jej. Utrata samego corpus powodowała utratę posiadania jedynie w przypadku defini- tywnej utraty rzeczy, jak ucieczka dzikiego zwierzęcia, zniszczenie rzeczy. Natomiast można było zachować posiadanie 50/0 animo (tracąc tymczasowo corpus). Następowało to w przypadku pozostawienia pastwisk na zimę, na- rzędzi na polu. Podobnie utrzymywało się posiadanie zbiegłego niewolnika (servus fugitivus - D. 41, 2, l, 14). Przekazanie rzeczy w detencję innej oso- bie również nie oznaczało utraty posiadania (G. 4, 153). Posiadanie można było utracić wyjątkowo solo animo, bez utraty corpus w przypadku constitutum possessorium. § 25. Ochrona władania rzeczami Literatura: S. Bieniek, Geneza interdyktu de vi armata, Acta UWr. 63 Prawo 18/1963, s. 9-25; T. Giaro, Nowa hipoteza na temat damni infecti agere, Eos 64 1976, s. 91-106; E. Gintowt, s. 87-97; J. Krzynówek, Precarium a klientela, Przegl. Historyczny 84/1993, z. 4, s. 427^32; tenże, Funkcje i zastosowanie precarium w rzymskim prawie klasycznym, PK 36/1993, Nr 3^t, s. 137-148; J. Sondę!, Precarium w prawie rzymskim, Kraków 1971. I. Ochrona własności (ochrona petytoryjna) l. Uwagi wstępne Własność, najpełniejsze władztwo nad rzeczą, była chroniona za pomocą 196 actiones In rem (por. Nb. 21), skarg skutecznych erga omnes, czyli wobec każdego, kto naruszał prawa właściciela. Nb. 195-196 144 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) Gaius poświęca ochronie własności liczne uwagi w księdze IV zawierają- cej ius quod ad actiones pertinet. W Digestach i Kodeksie znajdują się odpo- wiednie tytuły dotyczące ochrony własności (D. 6, 1-2; C. 3, 32). Do ochro- ny praw właściciela służyły powództwa petytoryjne: rei vindicatio i actio negatoria - dla ochrony własności kwirytarnej oraz actio Publiclana dla ochrony własności bonitarnej. Właściciel będący jednocześnie posiadaczem rzeczy mógł skorzystać także z interdyktów posesoryjnych (por. Nb. 205). Rei vindicatio przysługiwała właścicielowi kwirytamemu, który został po- zbawiony posiadania rzeczy, natomiast actio negatoria przysługiwała temu właścicielowi kwirytamemu, który co prawda nie został pozbawiony posia- dania swej rzeczy, ale którego uprawnienia były naruszane w inny sposób, a naruszający twierdził, iż ma do tego prawo (np. prawo sąsiedzkie lub ograniczone prawo rzeczowe). 2. Rei vindicatio 197 W okresie procesu legisakcyjnego (por. Nb. 367) właściciel pozbawiony posiadania rzeczy mógł wystąpić ze skargą windykacyjną, realizowaną za po- mocą legis actio sacramento in rem (por. Nb. 369), przeciw posiadaczowi, który rościł sobie prawo do rzeczy twierdząc, iż rzecz sporna jest jego - meum esse aio (czyli dokonywał contravindlcatio - por. Nb. 369). Jeśli pozwany nie dokonał contravindlcatio, pretor poprzez addictio przyznawał sporną rzecz powodowi. W przypadku dokonania contravindicatio w toku dalszego postę- powania obie strony ustanawiały sacramentum (por. Nb. 368). Sędzia orzekał, czyje sacramentum jest iustum (por. Nb. 369), co było równoznaczne z wy- graniem procesu. Na czas trwania sporu tymczasowe posiadanie rzeczy po- wierzał pretor, według swego uznania, jednej ze stron. Strona ta musiała jed- nak zabezpieczyć przeciwnika, że odzyska on przedmiot sporu, wraz z ewen- tualnymi owocami, jeśli orzeczenie sędziowskie wypadnie na jego korzyść. Zabezpieczenie takie dochodziło do skutku poprzez danie ręczycieli, tzw. prae- des litis ac vindiciarum, którzy gwarantowali, że w razie uznania sacramen- tum tymczasowego posiadacza za iniustum zwróci on przedmiot sporu. Gdy tymczasowy posiadacz nie chciał zwrócić rzeczy, wygrywający, czyli ten, któ- rego sacramentum uznał sędzia za iustum, mógł dochodzić swych pretensji od ręczycieli bądź wszcząć postępowanie egzekucyjne wobec strony przegranej. Ten sposób postępowania był bardzo niewygodny, gdyż oprócz ewentual- nego przegrania sporu traciło się również sacramentum. Pewne uproszczenie stanowiło wprowadzenie postępowania per sponsionem, o którym informu- je Gaius (G. 4, 93-94). W agere per sponsionem powód zamiast niewygod- nego sacramentum żądał od pozwanego złożenia sponsio praeiudicialis (pytał Nb. 197 § 25. Ochrona władania rzeczami 145 przeciwnika, czy przyrzeka zapłacić 25 sesterców, jeśli okaże się, iż niewol- nik, o którego toczy się spór, jest jego według prawa Kwirytów). Zawarta sponsio dawała możność wytoczenia legis actio per iudicis (arbitrive) postu- lationem (por. Nb. 373), w której nie ryzykowano utraty sacramentum. Zwy- cięstwo w tej legis actio było równoznaczne z uznaniem prawa powoda do spornej rzeczy. Zwycięski powód, jak informuje Gaius, nie żądał nawet za- płacenia kwoty, na którą opiewała sponsio, gdyż ta nie miała charakteru kar- nego, a jedynie prejudycjalny (por. Nb. 380). W czasie prowadzenia procesu pozwany pozostawał posiadaczem rzeczy, dlatego też niezbędna była druga sponsio, za pomocą której pozwany przyrzekał zapłacić równowartość rzeczy, jeśliby wyrok z pierwszej sponsio zapadł na korzyść powoda, a pozwany nie wydał mu rzeczy. W okresie procesu formułkowego (por. Nb. 376) właściciel kwirytarny 198 pozbawiony posiadania rzeczy występował z formula petitoria przeciw każ- demu posiadaczowi kwestionującemu jego uprawnienia. Sporne jest, czy już w tym okresie mógł on wystąpić również przeciw detentorowi (por. Nb. 174). Prawdopodobnie już w prawie klasycznym zezwolono na wytaczanie rei vindicatio również przeciw fikcyjnym posiadaczom, czyli przeciw tym, któ- rzy podstępnie pozbyli się rzeczy spornej, oraz przeciw tym, którzy bezpod- stawnie wdali się w spór twierdząc, że są w posiadaniu spornej rzeczy, by ściągnąć na siebie uwagę i umożliwić faktycznemu posiadaczowi dokończe- nie zasiedzenia rzeczy. Przy rei vindicatio, jak przy każdej actio in rem, istniała swoboda wdania się w spór (por. Nb. 363). Sporna rzecz celem identyfikacji powinna być przy- niesiona przed pretora, dlatego zazwyczaj równocześnie z rei vindicatio wy- taczano powództwo o charakterze in personom o okazanie rzeczy ruchomej (actio ad exhibendum) lub interdictum quem fundum w procesie o nierucho- mość. Pozwany, który nie podejmował obrony (czyli nie wdawał się w spór - indefensus), tracił posiadanie rzeczy. Jeszcze w okresie prawa klasycznego w formułce rei vindicatio powoły- wano się na uprawnienia w świetle prawa Kwirytów, a nie posługiwano się terminem "własność". Intentio (por. Nb. 380) tej formułki brzmiała: "Jeśli okaże się, że niewolnik (lub rzecz, o którą toczy się spór) należy do Aulusa Ageriusa według prawa Kwirytów" (Si paret kominem quo de agitur ex iure Quiritium A'A' esse). W przypadku kwestionowania przez pozwanego uprawnień powoda nastę- powało ugruntowanie sporu (litis confestatio - por. Nb. 361) i przekazanie sprawy do rozstrzygnięcia sędziemu. Ciężar przeprowadzenia dowodu spo- czywał na powodzie, zgodnie z ogólną zasadą, iż dowód spoczywa na tym, Nb. 198 § 25. Ochrona władania rzeczami 147 na rzecz Aulusa Ageriusa. Jeśli się nie okaże, uwolnij" (Titius iudex esto. Si paret rem qua de agitur ex iure Quiritium A'A' esse neque ea res arbifrio iudicis A°A" a N''N0 restituetur, quanti ea res erit, tantam pecuniam iudex AW" AOA° condemna. Si non paret absolve - por. Lenel, EP 185 n.). Dopiero w okresie procesu kognicyjnego dopuszczono do zasądzenia na wydanie rzeczy w naturze i do egzekucji zgodnej z treścią wyroku (por. Nb. 408). Jeśli sporna rzecz przynosiła pożytki (owoce -fructus), wygrywający po- 200 wód mógł zażądać również zwrotu tych owoców (praktycznie ich równowar- tości pieniężnej). Problem, komu mają przypaść owoce spornej rzeczy, powodo- wi czy pozwanemu, rozstrzygano w Rzymie w następujący sposób: pozwany, który był posiadaczem w złej wierze, świadomy bezprawności swego włada- nia, musiał zwrócić powodowi wszystkie zebrane owoce {fructus percepti), a nawet wartość tych, których nie zebrał z własnej winy (fructus neglecti). Natomiast pozwany będący posiadaczem w dobrej wierze, a więc posiadacz uczciwy, a tylko mylnie przekonany o słuszności swego władztwa, nie musiał zwracać owoców do momentu litis contestatio. W chwili ugruntowania sporu jego dobra wiara musiała ulec zachwianiu i dlatego od litis contestatio, stając się posiadaczem w złej wierze, musiał zwrócić wszystkie owoce. W prawie poklasycznym posiadacz w dobrej wierze musiał zwrócić również owoce nie- skonsumowane, znajdujące się w jego majątku (fructus extantes). Wygrywający powód miał obowiązek zwrócić pozwanemu równowartość poczynionych na rzecz nakładów lub zezwolić mu na ich zabranie. Posiada- czowi w dobrej wierze musiał właściciel zwrócić nakłady konieczne - im- pensae necessariae (czyli takie, które trzeba było koniecznie ponieść, by nie pogorszyć rzeczy, np. wydatki na leczenie chorego niewolnika) i nakłady użyteczne - impensae ufiles (czyli takie, które nie były konieczne, ale pod- nosiły wartość rzeczy, np. wydatki na kształcenie niewolnika). Do chwili zwro- tu nakładów pozwany miał prawo zatrzymania rzeczy, tzw. ius retentionis. Posiadaczowi w zlej wierze przysługiwało prawo retencji tylko z tytułu ro- szczenia o nakłady konieczne. Nakłady zbytkowe - impensae voluptuariae (zdobiące rzecz) mogły być zabrane przez pozwanego (w prawie klasycznym tylko przez posiadacza w dobrej wierze, w prawie justyniańskim także przez posiadacza w złej wierze), jeśli to było możliwe bez uszkodzenia rzeczy, tzw. ius tollendi (np. zabranie drogich szat niewolnikowi). 3. Actio negatoria Actio negatoria wytaczał właściciel kwirytamy, który nie utracił posiadania 201 rzeczy, ale był w inny sposób naruszany w spokojnym wykonywaniu swych uprawnień, a naruszający twierdził, iż ma do tego prawo. Actio negatoria Nb. 200-201 ]48 Rozdział VII. Wiadome rzeczami (prawo rzeczowe) wytaczał właściciel, jeśli ktoś twierdził, że narusza jego spokojne posiadanie, ponieważ przysługuje mu na rzeczy służebność (por. Nb. 211-212), np. prze- chodu czy ususfructus, lub ma prawo zastawu (por. Nb. 218-219}, czy też że właściciel nieruchomości musi znosić immissiones, czyli zadymianie, zapyla- nie z gruntu sąsiada. Za pomocą acfio negatoria właściciel zaprzeczał (negare - przeczyć) istnieniu takiego prawa. Natomiast właściciel, któremu wybijano szyby w oknach, nie mógł wnieść acfio negatoria, ponieważ naruszający nie mógł powołać się na swe uprawnienia - poszkodowany miał w takim przypad- ku skargę in personom z tytułu bezprawnego wyrządzenia szkody (por. Nb. 314). Przykładowa formułka actio negatoria brzmiała: "Sędzią niech będzie Tytus. Jeśli się okaże, że Numeriusowi Negidiusowi nie przysługuje prawo użytkowa- nia gruntu Aulusa Ageriusa, o który toczy się spór, i jeśli na wezwanie sędziego Numerius Negidius nie zwróci tego gruntu Aulusowi Ageriusowi, to ty sędzio zasądź od Numeriusa Negidiusa na rzecz Aulusa Ageriusa taką sumę pienię- dzy, ile ta rzecz będzie warta. Jeśli się nie okaże, uwolnij" (Titius iudex esto. Si paret N"N° ius non esse eo fundo quo de agitur utifrui invito A°A" neque ea res arbitrio iudicis A°A0 a N°N0 restituetur, quanti ea res erit, tantam pecu- niam iudex N"'N"'A''A" condemna. Si non paret absolve - por. Lenel, EP 190). Przy actio negatoria powód musiał udowodnić, iż jest właścicielem kwiry- tarnym (a więc obowiązywało go również udowodnienie nabycia prawa wła- sności aż do nabycia pierwotnego) oraz że jego uprawnienia są naruszane. Pozwany natomiast musiał udowodnić ewentualnie, iż ma prawo do narusza- nia cudzej własności (np. że przysługuje mu służebność). Za pomocą actio negatoria powód domagał się stwierdzenia, iż jego wła- sność jest wolna od spornego ograniczenia, i zaprzestania naruszania jego uprawnień. Ponadto mógł żądać odszkodowania za szkody wynikłe z dotych- czasowych naruszeń, przywrócenia do stanu poprzedniego oraz zabezpiecze- nia, że zakłócenia nie powtórzą się w przyszłości. Zabezpieczenie to składano w formie stypulacji (cautio de non amplius turbando). Taka forma zabezpie- czenia powodowała, iż w razie powtórnego zakłócenia wystarczyło wytoczyć łatwą w przeprowadzeniu dowodu actio ex stipulatu (por. Nb. 290), a nie trzeba było wytaczać ponownie trudnej w dowodzie actio negatoria. 4. Actio Publiciana 202 Do ochrony własności bonitamej służyła actio Publiciana. Skarga ta zo- stała stworzona przez nieznanego bliżej pretora Publiciusa prawdopodobnie w I wieku p.n.e. W owym czasie często zdarzało się, że res mancipi nie prze- właszczano za pomocą mancipatio lub in iure cessio, a jedynie dokonywano traditio, co powodowało, iż nabywca nie stawał się właścicielem w świetle Nb. 202 ^ 25. .Ochrona władania rzeczami 149 ius ćmie i w przypadku utraty posiadania nie mógł posłużyć się rei yindica- tio. Nabywca, będący posiadaczem ad usucapionem, nabywał własność kwi- rytarną po upływie czasu potrzebnego do zasiedzenia. I właśnie dla takich posiadaczy ad usucapionem ("będących w drodze" do zasiedzenia) pretor Pu- blicius udzielił skargi z zastosowaniem fikcji (por. Nb. 394). W actio Publi- ciana pretor polecał sędziemu traktować powoda tak, jakby czas potrzebny do • zasiedzenia już upłynął (stosować fikcję upływu czasu), czyli jak gdyby stał się już właścicielem kwirytamym. Formułka actio Publiciana brzmiała następująco: "Sędzią niech będzie Ty- tus. Jeśli niewolnik, którego Aulus Agerius kupił w dobrej wierze i który mu został wydany, a który stałby się jego według prawa Kwirytów, gdyby go przez rok posiadał, i jeśli ta rzecz, o którą toczy się spór na wezwanie sędzie- go nie zostanie zwrócona Aulusowi Ageriusowi przez Numeriusa Negidiusa, ile ta rzecz będzie warta taką sumę pieniędzy, zasądź sędzio od Numeriusa Negidiusa na rzecz Aulusa Ageriusa. Jeśli się nie okaże, uwolnij" (Titius iu- dex esto. Si quem kominem A^ bona /idę emit et is ei traditus est, anno possedisset, tum si eum kominem, quo de agitur eius ex iure Quiritium esse oporteret, neque ea res arbitrio iudicis A"A" a N" N" restituetur, quanti ea res erit, tantam pecuniam iudex N'"N"' A''A° condemna. Si non paret absolve -por. Lenel, EP 171). ! Actio Publiciana, wzorowana na rei vindicatio, była również środkiem ochrony petytoryjnej. Mógł z nią wystąpić właściciel bonitarny pozbawiony posiadania rzeczy. W postępowaniu przed sędzią musiał on udowodnić, iż są spełnione wszystkie przesłanki potrzebne do zasiedzenia, z wyjątkiem prze- słanki upływu czasu. Podobnie jak przy rei vindicatio dochodził on odzyska- nia posiadania rzeczy. W procesie formułkowym następowała tylko condem- nafio pecuniaria. Kwestię pożytków i nakładów rozwiązywano również w spo- sób analogiczny do rei vindicatio. Jednakże actio Publiciana stanowiła jedynie ochronę względną, tzn. sku- 203 teczną tylko względem osoby gorzej uprawnionej. Ponieważ właściciel kwirytar- ny był lepiej uprawniony względem właściciela bonitamego, dlatego też, jeśli właściciel bonitarny wnosił actio Publiciana przeciwko właścicielowi kwiry- tamemu, to w zasadzie przegrywał. Jedynie w sytuacji, gdy nieuczciwy właści- ciel kwirytarny wydał res mancipi za pomocą tradycji, a później, po wejściu w jej posiadanie, nie chciał rzeczy oddać i przeciwko actio Publiciana bronił się twierdząc, że ma lepsze prawo do rzeczy (exceptio iusti dominii), wtedy wła- ściciel bonitarny replikował ekscepcją(exceprio rei venditae ac traditae, jeśli kupił rzecz, lub exceptio doli, jeśli nabył ją z innego tytułu, np. posagu) i wygry- wał odzyskując posiadanie spornej rzeczy bądź jej równowartość pieniężną. 150 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) Jeśli za pomocą actio Publiciana procesowało się dwóch właścicieli boni- tamych, to ich względnie lepsze czy gorsze prawo, może już w prawie kla- sycznym, zależało od tego, czy nabyli rzecz sporną od tej samej osoby, czy od różnych osób. Jeśli procesujący się właściciele bonitami nabyli rzecz od tej samej osoby, to wygrywał ten, kto nabył j ą pierwszy (D. 6, 2, 9, 4:... si quidem ab eodem non domino emerint, potior sit cvi priori res tradita est). Jeśli pro- cesujący się właściciele bonitarni nabyli rzecz od dwóch różnych osób nie będących właścicielami, to wygrywał ten z nich, który w chwili litis contesta- fio był posiadaczem spornej rzeczy (D. 6, 2, 9, 4:... si a diversis non dominis [emerint], melior causa sit possidentis quam petentis). Actio Publiciana posługiwał się zarówno właściciel bonitamy, który w spo- sób nieformalny nabył res mancipi, jak i ten, kto w dobrej wierze nabył rzecz od niewłaściciela. Actio Publiciana mógł też wytoczyć właściciel kwirytamy, jeśli obawiał się, iż nie uda mu się przeprowadzić bardzo trudnego dowodu wymaganego przy rei yindicatio, a także peregryn, który nigdy nie mógł posłużyć się rei yindicatio. W tym ostatnim przypadku formułka zawierała fikcję si civis Ro- manus esset (por. Nb. 394). 5. Środki ochrony wynikające ze stosunków sąsiedzkich 204 Do ochrony własności gruntów w stosunkach sąsiedzkich służyły w pra- wie rzymskim odrębne środki ochrony. Najczęściej stosowanymi były: l. Actio aquae pluviae arcendae (skarga przeciwko właścicielowi nierucho- mości, który zmienił naturalny odpływ wody deszczowej ze szkodą dla gruntu sąsiedniego). Skarga ta znana była już w okresie ustawy XII tablic (tabl. 7, 8a: Si aqua plwia nocet - Jeśli woda deszczowa szkodzi"). Dla uprawiających pola położone na stokach pagórków bardzo ważne było na- turalne nawodnienie ziemi wodą deszczową. Gdy właściciel gruntu poło- żonego wyżej wzniósł jakąś konstrukcję (tamę, zaporę), woda zmieniająca swój naturalny bieg mogła spowodować szkody na działce położonej niżej przez zalanie pola. Dlatego też w przypadku wzniesienia takiej konstruk- cji (opus manu factum) właściciel (a później również usufruktuariusz - por. Nb. 212 i emfiteuta - por. Nb. 225) wnosił przeciw właścicielowi gruntu, na którym została wzniesiona konstrukcja (a nie przeciw wznoszą- cemu konstrukcję), actio aquae pluviae arcendae. Za pomocą tej skargi do- magał się rozebrania konstrukcji. Jeśli tama czy zapora została wzniesiona przez poprzedniego właściciela (lub za czasów poprzedniego właściciela) powód mógł domagać się jedynie zezwolenia na rozebranie zagrażającej mu konstrukcji. W prawie justyniańskim actio aquae pluviae arcendae Nb. 204 § 25. Ochrona władania rzeczami 151 służyła też zabezpieczeniu normalnego spływu wody, czyli stosowano ją w przypadkach szkody powstałej na skutek odwodnienia gruntu. 2. Actio finium regundorum (skarga o wytyczenie zatartych granic). Zgod- nie z prawem archaicznym między polami uprawnymi przebiegała granica - confinium, czyli pas ziemi o szerokości 5 stóp, z czego połowa (2,5 stopy = ok. 0,75 m) należała do każdego z graniczących ze sobą właścicieli. Confinium nie można było uprawiać ani też zasiedzieć. W przypadku za- tarcia confinium wytyczali je ponownie agrimensores. Spór dotyczący te- go confinium (controversia define) rozstrzygano nie "za pomocą zwykłych powództw, ale za pomocą actio finium regundorum. Zgodnie z ustawą XII tablic sprawę rozstrzygał nie sędzia prywatny, ale specjalnie powołani 3 arbitrzy (tabl. 7, 5b). W procesie formułkowym uprawnienia dla arbi- trów były określone w części formułki zwanej adiudicatio (por. Nb. 385). Gdy spór dotyczył pasa ziemi szerszego niż 5 stóp (contoversia de loco), należało wytoczyć rei vindicatio, a nie actio finium regundorum. 3. Cautlo damni infecti. Było to zabezpieczenie przed szkodą zagrażającą z sąsiedniego gruntu. Jeśli na granicy dwóch nieruchomości stał budynek czy też stare drzewo grożące zwaleniem się i wyrządzeniem szkody na gruncie sąsiada, właściciel gruntu zagrożonego mógł żądać od sąsiada kau- cji, złożonej w formie stypulacji, iż ten pokryje ewentualne szkody. W razie odmowy zawarcia stypulacji pretor wprowadzał zagrożonego w czasowe posiadanie gruntu sąsiada (missio in possessionem ex primo decreto). Jeśli i to nie pomogło, zagrożony otrzymywał, zazwyczaj po roku, missio in possessionem ex secundo decreto, czyli wprowadzenie w posiadanie bez- terminowe prowadzące do nabycia własności przez zasiedzenie. Prawo żą- dania cautio damni infecti przysługiwało zarówno właścicielowi kwiryta- memu, jak i bonitarnemu, a także użytkownikowi gruntów prowincjonal- nych. Z biegiem czasu uzyskały je również osoby mające ograniczone pra- wo rzeczowe, czyli usufruktuariusz (por. Nb. 212), emfiteuta (por. Nb. 225) i superficjariusz (por. Nb. 226). 4. Operis novi nuntiatio. Był to zakaz dalszego wznoszenia nowej budowli (opus) na gruncie sąsiada. Zakaz taki kierowano albo z powodu zagroże- nia ewentualną szkodą, albo z racji niemożności wykonywania przysługu- jącej służebności, np. altius non tollendi (por. Nb. 211), albo w związku ze złamaniem przepisów regulujących kwestie zabudowy. Wznoszący budo- wlę powinien ją rozebrać lub dać zabezpieczenie w formie cautio (zawrzeć stypulację zabezpieczającą), iż nie spowoduje ona szkody. Jeśli wznoszący budowlę nie zawarł stypulacji i nie zaprzestał prac, pretor wydawał prze- ciwko niemu interdykt (interdictum demolitorium) o usunięcie budowli. 152 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) Budujący mógł uzyskać od pretora uchylenie zakazu budowania (remissio nuntiationis). Zakazujący musiał wtedy wnieść przysługującą mu skargę, np. vindicatio servitutis, actio negatoria. II. Ochrona posiadania (ochrona posesoryjna) , l. Uwagi wstępne l 205 Już od III wieku p.n.e. posiadanie było chronione za pomocą interdyktów w ramach ochrony pozaprocesowej. W postępowaniu interdyktalnym strony powoływały się nie na tytuł prawny, lecz na sam fakt posiadania rzeczy. In- terdykty były dopuszczalne także przeciwko temu, kto rościł sobie prawo do rzeczy, np. przeciw właścicielowi. Zwycięstwo w sporze prowadzonym za pomocą interdyktów nie przesądzało kwestii własności, a tylko dawało wy- grywającemu silniejszą pozycję w ewentualnym późniejszym procesie petyto- ryjnym, gdyż jako posiadający występował on w roli pozwanego i nie musiał przeprowadzać skomplikowanego dowodu własności. Do ochrony posiadania służyły: interdicta retinendae possessionis i inter-1 dicta recuperandae possessionis. Ponadto Gaius wymienia (G. 4, 143) inter- \ dicta adipiscendae possessionis, służące do nabycia posiadania. Posiadaczowi wolno było, niezależnie od ochrony interdyktalnej, odeprzeć bezprawne naruszenie posiadania za pomocą obrony koniecznej. Obrona ko- nieczna była bowiem zawsze dopuszczalna w myśl zasady "siłę wolno ode- przeć siłą" (y im vi repellere licet). 2. Interdykty retinendae posssessionis 206 Wśród interdyktów retinendae possessionis, służących do utrzymania na- ruszonego posiadania, najczęściej stosowane były: interdykt uti possidetis i utrubi. Interdykt uti possidetis dotyczył nieruchomości (gruntów i budynków). Pretor nakazywał za pomocą tego interdyktu, by przy posiadaniu pozostał ten z przeciwników, który w chwili wydania interdyktu był posiadaczem niewa- dliwym (nie nabył spornej rzeczy od przeciwnika ani przemocą, ani potaje- mnie, ani prekaryjnie) - nęć vi, nęć dam, nęć precario (G. 4, 150). Interdykt ten brzmiał: "Skoro posiadacie te budynki, o które toczy się spór, jeden od drugiego nie przemocą, nie potajemnie, nie prekaryjnie, tak nadal posiadajcie. Zabraniam stosowania przemocy" (D. 43,17, l pr.: ... Uti eas ae- des, quibus de agitur, nęć vi nęć dam nęć precario alter ab altero possidetis, quo minus ita possideatis, vim fieri veto - por. Lenel, EP 470). Nb. 205-206 § 25. Ochrona władania rzeczami 153 Interdykt utrubi odnosił się do ruchomości, głównie niewolników. Pretor nakazywał nim, by przy posiadaniu utrzymał się ten, kto przez większą część roku, licząc wstecz od wydania interdyktu, posiadał sporną rzecz w sposób niewadliwy, czyli nie nabył jej od przeciwnika nęć vi, nęć dam, nęć precario. Każda ze stron mogła doliczyć sobie czas posiadania poprzednika, od którego nabyła rzecz zgodnie z prawem, a także czas dzierżenia jej przez detentora, który posiadał rzecz w jej imieniu (accessio temporis - G. 4, 151-153). Interdykt ten brzmiał następująco: "U którego z was obydwu ten niewolnik, o którego toczy się spór, był przez większą część tego roku, nie przemocą, nie potajemnie, nie prekaryjnie od drugiego, niech ten, u którego był krócej, wyda tamtemu. Zabraniam stosowania przemocy" (Utrubi vestrum hic homo, quo de agitur, nęć vi nęć dam nęć precario ab altero fuit, apud quem maiore parte huiusce annifuit, quo minus is eum ducat, yimfieri veto - por. Lenel, EP 489). Interdykty retinendae possessionis należały do tzw. interdicta duplicia (por. Nb. 416), ponieważ położenie każdego z obu uczestników sporu było jedna- kowe: nakaz pretorski był skierowany jednocześnie do obydwu stron. Miały one charakter interdyktów prohibitoryjnych, czyli zakazujących danego dzia- łania (por. Nb. 416), co wyrażało się w słowach "zabraniam stosowania prze- mocy" (y im fieri veto). 3. Interdykty recuperandae possessionis W przypadku utraty posiadania nieruchomości można było posłużyć się 207 interdyktami służącymi do odzyskania posiadania (interdicta recuperandae possessionis). Do tej grupy należały: interdictum unde vi, de vi armata i de precario. Interdykt unde vi przysługiwał niewadliwemu posiadaczowi nieruchomo- ści, którego wyzuto z posiadania przemocą (G. 4, 154). Można go było wnieść w ciągu roku od chwili wyzucia z posiadania. Na mocy tego interdyktu pretor nakazywał zwrócić posiadanie, jeśli tylko ten, kto został wyzuty, nie nabył od przeciwnika posiadania wadliwie (vi. dam, precario). Interdykt ten brzmiał: "Z czego go w tym roku wyzułeś ty lub twoja fami- lia, a czego nie posiadał od ciebie przemocą, potajemnie lub prekaryjnie, do tego co miał masz go przywrócić" (Unde in hoc anno tu illum vi deiecisti aut familia tua deiecit, cum Ule possideret, quod nęć vi nęć dam nęć precario a te possideret, eo illum quaeque Ule tunc ibi habuit restituas - por. Lenel, EP 465). Czasem jednak przy posiadaniu utrzymywał się wyjątkowo posiadacz wa- dliwy. Zachodziło to wówczas, gdy posiadaczowi wadliwemu odebrano rzecz przy użyciu siły zbrojnej (za którą uważano nie tylko tarcze, miecze i hełmy, lecz również kije i kamienie). Wówczas pretor na podstawie interdyktu de vi Nb. 207 154 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) armata nakazywał zwrócić posiadanie wadliwemu przeciwnikowi (G. 4, 155). Interdykt de vi armata można było wnosić nawet po upływie roku. Interdykt ten brzmiał: "Z czego go przemocą, razem z uzbrojonymi ludźmi, wyzułeś ty albo twoja familia, do tego co miał masz go przywrócić" (Unde fu illum vi hominibus coactis armatisve deiecisti aut familia tua deiecit, eo illum quaeque Ule tunc ibi habuit restituas - por. Lenel, EP 467) Interdykt de precario był kierowany przeciw prekarzyście, który nie zwra- cał rzeczy oddanej mu w prekarium. Brzmiał on: "Co prekaryjnie od niego masz, albo podstępnie uczyniłeś, że przestałeś mieć, o co toczy się spór, to mu zwróć" (D. 43, 26, 2 pr.: ...Quod precario ab illo habes aut dolo malofecisti, ut desineres habere, qua de re agitur, id Uli restituas - por. Lenel, EP 486). Początki precarium ściśle wiążą się z instytucją patronatu. Na prośbę (prae- ces - stąd nazwa instytucji) klienta patron zezwalał mu na nieodpłatne korzy- stanie z gruntu (w późniejszym czasie również z rzeczy ruchomych) z za- strzeżeniem zwrotu na każde żądanie. Odebranie rzeczy klientowi odbywa- ło się na mocy władzy patrona. Od II wieku p.n.e. - prawdopodobnie na sku-1 tek rozszerzenia się kręgu występujących z prośbą oraz usamodzielnienia się; klientów - w sytuacji gdy prekarzysta nie zwracał danej mu rzeczy, pretor zaczął udzielać dającemu prekarium (precario dans) interdictum de precario. Prekarzysta będący jedynie detentorem dla ochrony swego władania rzeczą uzyskał od pretora ochronę interdyktalną (por. Nb. 174} wobec osób trzecich, nieskuteczną jednak wobec precario dans, w stosunku do którego jego posiada- nie było traktowane jako possessio vitiosa, podobnie jak posiadanie złodzieja. Od chwili powstania, przez cały okres prawa klasycznego, prekarium było jedynie stanem faktycznym, a nie stosunkiem prawnym. W ten sposób rozu- miane prekarium różniło się zasadniczo zarówno od użyczenia, jak i najmu czy darowizny. W prawie klasycznym zaczęto łączyć prekarium zfiducia cum creditore contracta, locatio conductio, emptio venditio. Spowodowało to w okre- sie poklasycznym zbliżenie się prekarium do kontraktów. Zatraciło ono swój nieodpłatny charakter oraz cechę każdoczesnej odwołalności. W prawie justy- niańskim prekarium zostało zaliczone do kontraktów realnych nienazwanych (por. Nb. 299); uzyskało też ochronę za pomocą actio praescriptis verbis. Interdykty recuperandae possessionis miały charakter interdyktów resty- tutoryjnych (por. Nb. 416), czyli nakazujących zwrot rzeczy. 4. Zmiany w prawie poklasycznym i justyniańskim 208 W prawie poklasycznym interdykty posesoryjne przybrały postać zwyczaj- nych powództw - skarg posesoryjnych. Przy stosowaniu tej ochrony, tak jak dawniej, nie miał znaczenia stan prawny, gdyż podstawą udzielenia powództwa Nb. 208 § 26. Prawa na rzeczy cudzej (tzw. iura in re aliena) 155 było samo naruszenie posiadania. Można ją było stosować niezależnie od ochro- ny petytoryjnej. Interdykty unde vi i de vi armata w prawie justyniańskim połączono w je- den środek procesowy. Wyzuty siłą mógł tylko w ciągu roku dochodzić zwro- tu posiadania nieruchomości, a żądaniu temu nie można było przeciwstawić zarzutu posiadania wadliwego (I. 4,15, 6). W tym też czasie interdykt utrubi został zrównany z interdyktem uti pos- sidetis w tym sensie, iż przy posiadaniu utrzymywał się ten, kto był posiada- czem niewadliwym w chwili litis contestatio. 5. Interdykty adipiscendae possessionis Interdicta adipiscendae possessionis zmierzały nie do ochrony już istnieją- 209 cego posiadania, lecz uzyskania posiadania. Z tego też powodu nie miały one charakteru ochrony posesoryjnej. Mimo to Gaius omawia je na początku swych rozważań dotyczących interdyktów związanych z posiadaniem. W grupie inter- dyktów adipiscendae possessionis, czyli służących do nabycia posiadania, naj- częściej stosowane były dwa: interdykt salwiański i interdykt quorum bonorum. Interdykt salwiański (interdictum Salvianum) dotyczył wejścia w posia- danie zastawionego przy umowie dzierżawy inwentarza. W przypadku odda- nia w dzierżawę nieruchomości, gdy wy dzierżawi ający obawiał się, iż dzier- żawca nie będzie płacił czynszu, już od początku II wieku p.n.e. mógł doma- gać się ustanowienia zastawu umownego (por. Nb. 219) na inwentarzu, z któ- rego miałby prawo zaspokoić swoją wierzytelność. Gdy więc dzierżawca nie płacił czynszu, wydzierżawiąjący, chcąc zrealizować swe uprawnienie, musiał najpierw wejść w posiadanie zastawionych rzeczy. W tym też celu bliżej nie- znany pretor Salvius na przełomie II i I wieku p.n.e. udzielił wydzierżawia- jącemu interdyktu (stąd nazwa interdykt salwiański), za pomocą którego wy- dzierżawiąjący występował przeciw dzierżawcy o uzyskanie posiadania za- stawionych przedmiotów. Natomiast interdykt quorum bonorum umożliwiał dziedzicom prawa pre- torskiego wejście w posiadanie rzeczy spadkowych. Był on wzorowany na skardze dziedziców prawa cywilnego hereditatis petitio, którą dziedzice pra- wa pretorskiego nie mogli się posłużyć (por. Nb. 258). § 26. Prawa na rzeczy cudzej (tzw. iura in re aliena) Literatura: W. Bojarski, Emfiteuza według prawa rzymskiego, Toruń 1970; tenże, Zarys pojustyniańskich dziejów emfiteuzy, ZN UMK, Nauki Hum.-Społ. 52 Prawo 11/1972, 156 Rozdzial VII. Wiadome rzeczami (prawo rzeczowe) s. 45-58; tenże, lus in agro yectigali, Acta UNC 56 Prawo 12/1973, s. 57-6S; tenże. Uni- fikacja praw dzierżaw wieczystych w prawie rzymskim, PK 37/1994, Nr 3-4, s. 117-131; M. Krasoń, Ze studiów nad terminologią źródeł prawa rzymskiego w sprawach opłaty za superficies, CPH 41/1989, z. I, s. 139-148, tejże. Ochrona superficies. Białostockie Studia Prawnicze 1/1992, s. 53-79; tejże, Z badań nad prawami i obowiązkami superficjariusza, Białostockie Studia Prawnicze 2/1994, s. 21^ł3; H. Kupiszewski, Antychreza w prawach hellenistycznych, CPH 27/1975, z. 2, s. 57-65. I. Uwagi wstępne 210 Oprócz pełnego korzystania z rzeczy (plena in re potestas), czyli własno- ści, od najdawniejszych czasów Rzymianie znali też możliwość korzystania z cudzej rzeczy w ograniczonym zakresie. Początkowo określenie iura in re aliena odnosiło się tylko do służebności gruntowych. W średniowieczu pojęciem tym objęto wszystkie przypadki ko- rzystania z cudzej rzeczy, czyli prawa na rzeczy cudzej, które obecnie nazy- wane są też ograniczonymi prawami rzeczowymi. Wiadomości na temat praw na rzeczy cudzej (iura in re aliena) zawarte są tylko sporadycznie w Instytucjach Gaiusa, dokładniejsze ich przedstawie- nie zawierają dopiero Instytucje justyniańskie (I. 2, 3-5) i Kodeks oraz liczne fragmenty z pism jurystów zamieszczone w Digestach. Do praw na rzeczy cudzej należą: służebności (servltutes) gruntowe i oso- biste, zastaw, emfiteuza i superficies. II. Służebności (servltutes) l. Służebności gruntowe (servltutes praediorum) 211 Najstarszymi prawami na rzeczy cudzej były w prawie rzymskim służeb- ności gruntowe. Służebności gruntów wiejskich, w odróżnieniu od wszystkich innych rze- czy niematerialnych, zaliczył Gaius do res mancipi. Można z tego wniosko- wać, że były one znane Rzymianom jako odrębne prawa jeszcze przed wy- kształceniem się in iure cessio. Służebności gruntowe (servltutes praediorum lub iura praediorum) sta- nowiły obciążenie jednego gruntu na rzecz drugiego. Polegały one na tym, że każdoczesny właściciel gruntu, zwanego władnącym, miał prawo korzystania w ściśle określony sposób z gruntu sąsiedniego, zwanego służebnym, a każdo- czesny właściciel gruntu służebnego musiał to zachowanie znosić. Ze względu Nb. 210-211 § 26. Prawa na rzeczy cudzej (tzw. wrą in re aliena) 157 na cel, któremu miała służyć służebność, a nie miejsce położenia, rozróżnia- no służebności gruntów wiejskich (servitutes praediorum rusticorum) oraz służebności gruntów miejskich (servitutes praediorum urbanorum). Służebności gruntów wiejskich musiały przyczyniać się do polepszenia uprawy - ułatwienia dostępu do uprawianych gruntów oraz ich nawadniania. Służebności gruntów miejskich związane były z zabudową (niezależnie od tego, czy budynki stały na wsi, czy też w mieście - D. 8, 4, l pr.). Do służebności gruntów wiejskich zaliczali Rzymianie: iter - prawo prze- chodzenia pieszo lub konno przez cudzy grunt (bez możliwości przepędzania bydła i przejazdu wozem); actus - prawo przepędzania zwierząt pociągowych i przejazdu wozem; via - prawo przechodzenia, przepędzania bydła, przeja- zdu (czyli zawierało ono w sobie iter i actus), aquae ductus - prawo dopro- wadzania wody przez cudzy grunt, a później również: aquae haustus - słu- żebność czerpania wody; pecoris ad aąuam adpulsus - dopuszczenia bydła do wody; ius pascendi - prawo wypasania; calcis coquendae - wypalania wapna; harenae fodiendae - kopania piasku (I. 2, 3, 2). Do służebności gruntów miejskich zaliczano przede wszystkim prawo opar- cia własnego budynku o ścianę sąsiada (servitus oneris ferendi), prawo wpu- szczenia belki w budynek sąsiada (servitus tigni immittendi), prawo ścieków i okapu, czyli kierowania wody na grunt sąsiada (servitus stiiiicidii), ograni- czania wysokości budynku, by ten nie zasłaniał światła sąsiadowi (servitus altius non tollendi). Służebność gruntowa była związana ściśle z gruntem i przechodziła na każdoczesnego właściciela zarówno gruntu władnącego, jak i służebnego. Tak więc, gdy grunt władnący przeszedł na spadkobiercę, został dany w posagu itp., na nowego właściciela gruntu z mocy prawa przechodziła istniejąca słu- żebność. Tak samo nowy właściciel gruntu służebnego był obciążony istnie- jącą służebnością. 2. Służebności osobiste (tzw. servitutes personarum) Wydaje się, iż w prawie klasycznym do servitutes zaliczano tylko słu- 212 żebności gruntowe; ususfructus i usus były natomiast odrębnymi uprawnie- niami. Dopiero Marcianus wprowadził podział służebności na osobiste, jak usus i ususfructus, oraz. rzeczowe, czyli gruntowe, jak służebności gruntowe wiejskie i miejskie (D. 8, l, l: Servitutes aut personarum sunt, ut usus et usus fructus, aut rerum, ut servitutes rusticorum praediorum et urbanorum). W prawie justyniańskim ususfructus i usus oraz habitatio i operae servorum et animalium objęto wspólnym pojęciem służebności osobistych. 158 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) Służebności osobiste (tzw. servitutes personarum) w konstrukcji swej zbli- żone były do służebności gruntowych. Były ograniczonymi prawami na rzeczy cudzej, przysługiwały jednak indywidualnie oznaczonej osobie przez czas okre- ślony, najwyżej dożywotnio, niezależnie od tego, kto był aktualnym właści- cielem rzeczy służebnej. Ususfructus (użytkowanie), jak określa Paulus, było "używaniem cudzej rzeczy z prawem pobierania z niej wszystkich pożytków, jednak bez narusza- nia jej substancji" (D. 7, l, l: Ususfructus est ius alienis rebus utendi fruendi salva rerum substantia). Usufruktuariusz (korzystający z ususfructus) miał więc daleko idące uprawnienia, a właścicielowi pozostawała tylko "goła wła- sność" (nuda proprietas). Ponieważ użytkowanie było prawem przysługują- cym określonej osobie, nie było ono ani dziedziczne, ani zbywalne, jedynie można było zrzec się go na rzecz właściciela. Usufruktuariusz nie musiał jed- nak wykonywać go osobiście. Samo wykonywanie użytkowania mógł prze- nieść bezpłatnie czy odpłatnie (np. sprzedać, wydzierżawić) na inną osobę, która mogła je wykonywać najdłużej do śmierci usufruktuariusza. Przedmiotem ususfructus były rzeczy niezużywalne, zarówno nierucho- mości, jak i ruchomości, bardzo często byli nim niewolnicy (G. 2, 94). W celu zagwarantowania zwrotu rzeczy w nienaruszonym stanie Usufruktuariusz za- wierał stypulację gwarancyjną (cautio usufructuaria). Początkowo rzeczy zu- żywalne nie mogły być przedmiotem ususfructus. Jednakże od końca I wieku p.n.e. dopuszczono, by przedmiotem tego prawa był cały majątek, wraz ze znajdującymi się w nim rzeczami zużywalnymi. W takim jednak przypadku konieczna była cautio usufructuaria, na mocy której Usufruktuariusz zobo- wiązywał się, że wchodzące w skład majątku rzeczy zużywalne zwróci tan- tundem eiusdem generis, czyli tego samego rodzaju i w tej samej ilości. Nie mógł przyrzec zwrotu tych samych rzeczy, bowiem te w sposób naturalny były przez niego zużywane. Ustanowienie tzw. quasi ususfructus na rzeczach zamiennych rozpowszechniło się w prawie klasycznym również w przypada kach odrębnych od ustanawiania ususfructus na całym majątku, j Węższym ograniczonym prawem na rzeczy cudzej był usus (używanie). Było to uprawnienie czysto osobiste do korzystania z cudzej rzeczy z prawem pobiera- nia pożytków tylko na własne, codzienne potrzeby. Tak więc usuariusz (korzysta- jący z usus) nie mógł ani przenieść swego uprawnienia na inną osobę, ani nawet odstąpić wykonywania go (np. oddać w najem, jak przy ususfructus -1. 2, 5, l). Jako odrębne uprawnienie ukształtowało się też prawo mieszkania w cu- dzym budynku (hubitatio). Już prawnicy klasyczni uważali, iż jest ono czymś innym niż używanie czy użytkowanie, ale dopiero w prawie justyniańskim (C. 3, 33, 13) wyraźnie zostało podkreślone, iż jest to odrębne prawo. Nb. 212 § 26. Prawa na rzeczy cudzej (tzw. iura in re aliena) 159 W prawie justyniańskim zostało też wyodrębnione jako odrębne upraw- nienie (a nie jako ususfructus czy usus, jak to było w prawie klasycznym) prawo korzystania z pracy cudzego niewolnika czy zwierzęcia (operae ser- wrum et animalium). Służebności osobiste najczęściej miały charakter alimentacyjny, ustana- wiane były w legatach (por. Nb. 259) na rzecz niedziedziczącej żony (która nie była pod władzą męża) lub wydziedziczonej córki czy syna. 3. Ustanowienie i wygaśnięcie slużebności Ustanowienie służebności było konstytutywnym sposobem przeniesienia 213 prawa (por. Nb. 48). Właściciel rzeczy z ogółu swych uprawnień wyodrębniał jedno (np. prawo przechodu czy czerpania wody) i to wyodrębnione prawo przenosił na nabywcę (G. 2, 33). W prawie przedklasycznym i klasycznym posługiwano się aktem in iure cessio (dla ustanowienia służebności gruntów wiejskich również mancipatio). Można też było ustanowić służebności w te- stamencie w drodze legatu per vindicationem (por. Nb. 259). Służebności na gruntach prowincjonalnych ustanawiano w drodze nieformalnych umów umoc- nionych stypulacyjnym przyrzeczeniem kary umownej na wypadek niewyko- nania umowy (pactiones et stipulationes - G. 2, 31). W najstarszym prawie można było nabyć służebność przez zasiedzenie, ale pod koniec republiki lex Scribonia wyłączyła taką możliwość. Sposób ten odżył jednak w prawie poklasycznym i ugruntował się w prawie justyniańskim. Służebność gasła przez zniszczenie rzeczy obciążonej, przez zbieg z pra- wem własności, przez zrzeczenie się, a także poprzez niewykonywanie (non usus) w ciągu odpowiednio długiego okresu (służebności osobiste gasły naj- później wraz ze śmiercią osoby uprawnionej). 4. Ochrona służebności Wszystkie służebności (zarówno gruntowe, jak i osobiste) podlegały ochro- 214 nie za pomocą skargi in rem, skutecznej wobec każdego (erga omnes), kto naruszył uprawnienie mającego daną służebność. Skarga ta, zwana vindicatio seryitutis lub actlo confessoria, była kierowana przez mającego służebność najczęściej przeciw właścicielowi, który uniemożliwiał wykonywanie służeb- ności (było to powództwo przeciwne do actio negaloria, z którym występo- wał właściciel przeciw temu, kto naruszał jego własność twierdząc, że ma służebność). Z actio confessoria mógł mający służebność wystąpić nie tylko przeciw właścicielowi, ale też przeciw każdej osobie, która kwestionowała prawo powoda lub przeszkadzała w jego wykonywaniu. Nb. 213-214 160 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) 5. Zasady dotyczące służebności 215 Ponieważ każda służebność ograniczała teoretycznie nieograniczone pra- wo własności, dlatego teżjurysprudencja starała się sformułować zasady mini- malizujące ograniczenia właściciela. Tradycyjnie wylicza się tu następujące zasady: 1. Służebność nie może polegać na działaniu (servitus infaciendo consistere nequit - por. D. 8, l, 15, l). Właściciel zobowiązany był jedynie do zno- szenia cudzego działania (pati) lub powstrzymywania się od działania (non facere). Jedynym wyjątkiem był obowiązek utrzymania własnym kosztem ściany, o którą opierał się budynek sąsiedni przy servitus oneris ferendi. 2. Nie może istnieć służebność na służebności (servitus seryitutis esse non potest - D. 33, 2, l). Było to zgodne z zasadą, iż rzeczą służebną może być tylko rzecz materialna, a nie prawo. 3. Służebność należy wykonywać oględnie (seryitutibus ciyiliter utendum est - por. D. 8, l, 9), tzn. w sposób jak najmniej uciążliwy dla właściciela. 4. Nie można mieć służebności na własnej rzeczy (nulli res sua servil - D. 8, 2, 26). Służebność gasła w przypadku zejścia się w jednej osobie upraw- nienia do służebności z własnością rzeczy obciążonej. 5. Nadto służebności gruntowe powinny być ustanawiane na gruntach sąsied- nich (praedia debent esse vicma - por. D. 8, 3, 5, l), choć niekoniecznie graniczących ze sobą. 6. Powinny też przynosić gruntowi władnącemu trwałe korzyści (servitutis causa debet esse perpetua - por. D. 8, 2, 28), np. nie można ustanowić służebności czerpania wody ze zbiornika wysychającego latem. III. Zastaw 1. Uwagi wstępne 216 Rzymianie, choć preferowali osobowe zabezpieczenie wierzytelności, czyli poręczenie, od bardzo dawna znali też zabezpieczenie rzeczowe. Zastaw będący realnym (rzeczowym) zabezpieczeniem wierzytelności przechodził w prawie rzymskim skomplikowaną ewolucję. 2. Fiducia 217 Początkowo rzeczowe zabezpieczenie wierzytelności nie było jeszcze pra- wem na rzeczy cudzej. Dłużnik, dla zabezpieczenia realizacji swego długu, przenosił za pomocą czynności fiducjarnej (por. Nb. 37) na wierzyciela włas- ność rzeczy (fiducia cum creditore contracta - por. Nb. 289). Był to bardzo Nb. 215-217 § 26. Prawa na rzeczy cudzej (tzw. iura in re aliena) 161 ryzykowny dla dłużnika sposób zabezpieczenia, ponieważ tracił on własność rzeczy. Wierzyciel, stając się właścicielem rzeczy, mógł nią swobodnie roz- porządzać, np. m.in. przenieść własność na trzecią osobę, przeciwko której dłużnik, nawet po spłacie długu, nie miał żadnych środków prawnych. Początkowo wierzyciel miał jedynie moralny obowiązek przewłaszczenia rzeczy po wypełnieniu świadczenia i dlatego ten rodzaj zabezpieczenia wie- rzytelności zwano fiducją (fiducia - od słowa fides - wiara, zaufanie). By stworzyć prawny obowiązek zwrotu rzeczy do aktu mancypacji (lub in iure cessio), zaczęto dołączać nieformalne porozumienie, czyli pactum fiduciae, na mocy którego zastawnik był już zobowiązany, po wypełnieniu przez dłużnika świadczenia, do remancypacji rzeczy. Z zawartego pactum fiduciae pretor dawał dłużnikowi skargę o charakterze deliktowym. W końcu republiki powstało cywilne powództwo infamujące - actio fiduciae directa o odzyskanie zasta- wionej rzeczy lub pokrycia powstałej szkody wynikłej z powodu jej utraty. Ponadto prawo znało uproszczony sposób zasiedzenia takiej rzeczy - usu- receptio fiduciae causa (por. Nb. 184). Fiducia zanikła w okresie poklasycznym, a w kodyfikacji justyniańskiej słowo fiducia zaślepiono słowem pignus lub hypotheca. 3. Zastaw ręczny (pignus) W okresie wczesnej republiki wykształciła się w Rzymie bezpieczniejsza 218 dla dłużnika forma zabezpieczenia wierzytelności - tzw. zastaw ręczny, czyli pignus (por. Nb. 289). Ten rodzaj zastawu powstawał na skutek zawarcia kon- traktu realnego, w którym zastawca przenosił na zastawnika jedynie detencję, czyli possessio naturalis (por. Nb. 174) zastawianej rzeczy, zatrzymując pra- wo własności. Pignus był niewygodną formą zastawu tak dla wierzyciela, jak i dla dłuż- nika. Wierzyciel stawał się tylko detentorem rzeczy i choć przysługiwała mu wyjątkowo ochrona interdyktalna (por. Nb. 174), nie mógł używać zastawio- nej rzeczy. Używanie rzeczy stanowiło furtum usus (por. Nb. 311). Dłużnik zaś był pozbawiony rzeczy. Zabranie jej zastawnikowi przed wykonaniem zo- bowiązania stanowiło furtum rei suae (por. Nb. 311). 4. Zastaw umowny (hipoteka) Dla potrzeb gospodarki rolnej już od początku II wieku p.n.e. zaczęto sto- 219 sować nową formę zastawu umownego, zwanego później hipoteką. Pierwot- nie miała ona zastosowanie jedynie przy stosunkach dzierżawnych. Wielcy właściciele gruntów wydzierżawiając je drobnym rolnikom często obawiali się, że mogą oni nie płacić umówionego czynszu. Dlatego też chcieli zabezpieczyć Nb. 218-219 162 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) swą wierzytelność, jednak drobni rolnicy nie mieli żadnych wartościowych przedmiotów prócz inwentarza, którego nie mogli wydać, gdyż nie mieliby czym uprawiać ziemi. Z tego też powodu pretor zaczął uznawać, iż wystarczy sama umowa dla ustanowienia zastawu na rzeczach wniesionych i wprowa- dzonych na grunt (imecta et illatd). Z biegiem czasu formę zastawu umow- nego zaczęto stosować nie tylko przy dzierżawie, ale również przy zabezpie- czeniu innych stosunków obligacyjnych, zaś taki rodzaj zastawu nazywać ter- minem pignus conventum, a później, w prawie klasycznym - hypotheca. Sam termin hypotheca jest niewątpliwie pochodzenia greckiego, co nie oznacza, iż również konstrukcja zastawu umownego, w takim kształcie, w jakim funkcjo- nował on w Rzymie, została zaczerpnięta z Grecji. Zgodnie z hipotezą niektórych romanistów zastaw w formie hipoteki powstał w Grecji i dopiero poprzez Egipt ptolemejski został recypowany do Rzymu. W czasie tej recepcji hipoteka uległa jednak daleko idącym zmianom - z za- stawu jawnego, którego istnienie zainteresowane osoby mogły łatwo stwier- dzić, gdyż istniał odpowiedni zapis na kamieniu (w Grecji) czy w dokumen- tach (kataster gruntowy w Egipcie), stał się zastawem niejawnym - gdyż w Rzy- mie nie prowadzono żadnych publicznych rejestrów. Ponadto zastaw umow- ny dotyczył w Rzymie nie tylko nieruchomości - mógł być ustanowiony również na rzeczach ruchomych. Równocześnie należy zauważyć, iż Rzymianie nie stosowali przy zastawie ścisłej terminologii - nie zawsze nazywali zastaw z przeniesieniem posiada- nia - pignus, a zastaw umowny - hypotheca. Zarówno pignus, jak i hypotheca były już właściwymi formami zastawu - prawami na rzeczy cudzej. Tak wykształcony zastaw stał się prawem, jakie miał wierzyciel na rzeczy cudzej (dłużnika lub osoby trzeciej) w celu zreali- zowania swej wierzytelności w przypadku niespełnienia przez dłużnika świad- czenia. Był prawem akcesoryjnym, tzn. dodatkowym: nie mógł istnieć bez wierzytelności, którą zabezpieczał. 5. Ustanowienie i wygaśnięcie zastawu 220 Zastaw ustanawiano najczęściej w drodze nieformalnej umowy między dłużnikiem i wierzycielem. W przypadku zastawu ręcznego należało wydać rzecz zastawioną. W pewnych typowych sytuacjach nie trzeba było nawet umowy, gdyż uwa- żano, iż zastaw został ustanowiony milcząco (pignus tacite contractum), na podstawie zwyczaju lub przepisu prawa. Taki zastaw milczący miał z biegiem czasu wydzierżawiąjący na owocach dzierżawcy; wynajmujący mieszkanie na rzeczach wniesionych przez najemcę; w prawie poklasycznym pupil na całym Nb. 220 § 26. Prawa na rzeczy cudzej (tzw. iura m re aliena) 163 majątku tutora, w celu zabezpieczenia wierzytelności z tytułu opieki, a także żona na majątku męża dla zabezpieczenia wierzytelności o zwrot posagu. Za- staw mógł ustanowić również sędzia w celach egzekucyjnych (pignus in cau- sa iudicati captum). Zastaw będąc prawem akcesoryjnym gasł w chwili wygaśnięcia zobowią- 221 zania (por. Nb. 339-345), którego wykonanie zabezpieczał. Musiało to być zaspokojenie całkowite, ponieważ zastaw zabezpieczał całość należności (np. przy zabezpieczeniu zwrotu 100 zastawem na dwu pierścionkach po spłacie 50 nie można żądać zwrotu jednego pierścionka). Wyjątkowo, na mocy kon- stytucji cesarza Gordiana (z 239 roku n.e.), ustanowiono prawo wierzyciela do zatrzymania przedmiotu zastawu, nawet po zapłaceniu zabezpieczonego nim długu, jeśli wierzyciel miał wobec tego samego dłużnika inną, nie zrea- lizowaną jeszcze wierzytelność (tzw. pignus Gordianum). Zastaw gasł również, gdy wierzyciel zrealizował prawo zastawu, np. przez sprzedaż, zrzekł się swego prawa, gdy nabył na własność zastawioną rzecz lub rzecz uległa zniszczeniu. 6. Przedmiot zastawu Przedmiotem zastawu mogły być poszczególne rzeczy materialne - za- 222 równo ruchomości, jak i nieruchomości. W okresie cesarstwa pojawił się zastaw na całym majątku dłużnika (hi- poteka generalna), a ponieważ w skład majątku wchodziły zarówno rzeczy materialne, jak i niematerialne, zaczęto ustanawiać też zastaw na poszczegól- nych rzeczach niematerialnych - prawach, np. użytkowaniu, a nawet na sa- mym prawie zastawu, tzw. podzastaw. Szczególnie ważnym rodzajem zasta- wu na prawach stał się zastaw wierzytelności (pignus nominis). 7. Realizacja zastawu Zastawnik, mając possessio naturalis wyjątkowo chronioną interdyktami 223 (por. Nb. 174), mógł posiadaną rzecz oddać w podzastaw, ale nie mógł jej używać. W przypadku używania zastawionej rzeczy popełniał on kradzież uży- wania (furtum usus - por. Nb. 311). Używanie oraz pobieranie pożytków było dopuszczalne jedynie w drodze dodatkowej umowy z zastawcą- pactum an- tichretlcum. W razie niespełnienia przez dłużnika świadczenia w terminie wierzyciel mógł zaspokoić swą wierzytelność z zastawionej rzeczy. Sposób realiza- cji tego uprawnienia określały w zasadzie same strony w umowie zawieranej przy ustanowieniu zastawu. Najbardziej ryzykowna dla dłużnika była tzw. lex Nb. 221-223 164 Rozdział VII. Wiadome rzeczami (prawo rzeczowe) commissoria, czyli klauzula przepadku, która mówiła, iż w razie zwłokiB dłużnika (por. Nb. 338) na wierzyciela przechodzi własność zastawionej rze-| czy. Lex commissoria została zabroniona przez Konstantyna Wielkiego w roku| 326 n.e. We wczesnej republice strony zawierały z reguły umowę o sprze-| dąży rzeczy (pactum de vendendo). W późnym prawie klasycznym zaczęto | uważać, iż nawet w braku takiej umowy wierzyciel ma prawo sprzedania za-| stawionej rzeczy. Wierzyciel miał obowiązek sprzedać rzecz zastawioną moż-1 liwie najkorzystniej, a nadwyżkę powstałą po odliczeniu swej należności (su-\ perfluum, hyperocha) zwrócić dłużnikowi. Lex commissoria lub pactum de\ vendendo mogły być dodawane tak do zastawu ręcznego (pignus), jak i umów- j nego (hypothecd). \ W przypadku hipoteki należało wejść w posiadanie zastawionego przed-1 miotu. Celowi temu służył od przełomu II i I wieku p.n.e. interdykt z grupy adipiscendae possessionis - interdictum Salvianuin (por. Nb. 209). Miał on jednak zastosowanie jedynie w przypadku ustanowienia zastawu na inwenta- rzu, a ponadto można go było skutecznie stosować jedynie przeciw dzierżaw- cy. Dlatego też już w połowie I wieku p.n.e. nieznany bliżej pretor Servius ustanowił actio Serviana skuteczną erga omnes, z którą mógł występować wydzierżawiający z żądaniem wydania mu zastawionego inwentarza. Na wzór tej skargi również w innych przypadkach zastawu umownego (poza dzierża- wą) zaczęto stosować skargę skuteczną erga omnes, która była przez jurystów różnie nazywana: actio Serviana utiiis, actio quasi Serviana, yindicatio pi- gnoris, actio pigneraticia in rem, actio hypothecaria. Z chwilą powstania actio Serviana zastaw umowny stał się w pełni prawem na rzeczy cudzej, gdyż wierzyciel mógł zrealizować swą wierzytelność z zastawionej rzeczy niezależnie od tego, w czyich rękach się ona znajdowała. 8. Wielość zastawów 224 Ponieważ przy hipotece dłużnik nie wydawał zastawionej rzeczy, mógł ją obciążyć zastawem wielokrotnie. W przypadku istnienia kilku zastawów na tej samej rzeczy ustanowionych jednocześnie początkowo lepsza była pozy- cja tego zastawnika, który miał rzecz (melior est condlcio possidentis), zaś pod koniec okresu prawa klasycznego zastawnicy zaczęli mieć równe prawa. W przypadku ustanowienia kilku zastawów w różnym czasie obowiązywała, przynajmniej wprawie późnoklasycznym (C. 8, 17, 3), zasada pierwszeństwa - prior tempore, potior lure - kto pierwszy w czasie, ten lepszy w prawie. Zgodnie z tą zasadą ten zastawnik, dla którego najwcześniej ustanowiono pra- wo zastawu, sprzedawał rzecz i realizował swą wierzytelność. Dalsi wierzycie- le otrzymywali jedynie nadwyżkę i to znowu w kolejności swoich zastawów. Nb. 224 § 26. Prawa na rzeczy cudzej (tzw. iura in re aliena) 165 Dla polepszenia swej sytuacji mogli oni zaspokoić "wyżej stojących" (zwła- szcza pierwszego zastawnika) i dzięki temu wejść na ich miejsce, czyli zająć lepszą pozycję (ius offerendi et succedendi - D. 20, 5, 5 pr.). IV. Emfiteuza Najszerszym pod względem treści prawem na rzeczy cudzej była emfiteu- 225 za (emphyteusis). Jeszcze w okresie republiki i początkach pryncypatu grunty stanowiące własność publiczną oddawane były w wieczystą dzierżawę (ius perpetuum), tzn. w dzierżawę, która trwała dopóty, dopóki dzierżawca i jego spadkobiercy płacili ustalony czynsz, zwany vectigal (G. 3, 145). Dzierżawca taki był deten- torem chronionym interdyktami i prawdopodobnie już w edykcie pretorskim otrzymywał, w przypadku utraty posiadania, także actio in rem o wydanie rzeczy. Jednocześnie w okresie cesarstwa w prowincjach wschodnich ziemie należące do cesarza przekazywano w pochodzącą z prawa greckiego emfiteuzę, czyli długoterminową dzierżawę zobowiązującą do uprawy ziemi. Nieco póź- niej prawo to zaczęto ustanawiać również na gruntach prywatnych. W V wie- ku znane na Zachodzie ius perpetuum zlało się ze znaną na Wschodzie emfi- teuzą, przyjmując jednolitą nazwę ius emphyteuticum. Wahania jurystów, czy w powyższym przypadku zachodzi kontrakt kupna-sprzedaży, czy też najmu (locatio conductio), ostatecznie rozstrzygnął w 480 roku cesarz Zenon stwier- dzając, iż umowa, na podstawie której przekazuje się w emfiteuzę grunty, nie jest ani kupnem, ani najmem, lecz stanowi nowe, odrębne prawo na rzeczy cudzej (C. 4, 66, l). Dlatego też uważa się, iż emfiteuza, dzierżawa wieczysta - dziedziczna i zbywalna, jako odrębne prawo na rzeczy cudzej została wy- odrębniona dopiero w V w. n.e. Uprawnienia emfiteuty były bardzo zbliżone do uprawnień właściciela. Prawo emfiteuzy było dziedziczne i zbywalne. Ponieważ jednak osoba nabyw- cy nie była obojętna właścicielowi gruntu, emfiteuta musiał o zamierzonym zbyciu zawiadomić właściciela, który mógł skorzystać z prawa pierwokupu. Właściciel, który nie skorzystał z prawa pierwokupu, otrzymywał 2% ceny (tzw. laudemium). Prawo swe mógł emfiteuta przekazać w testamencie, w przy- padku braku takiego rozporządzenia przechodziło ono na ustawowych dzie- dziców emfiteuty. Emfiteuta mógł grunt dowolnie eksploatować nawet zmie- niając jego przeznaczenie, byleby tylko nie pogarszał rzeczy. Swe uprawnie- nie mógł wykonywać osobiście lub pośrednio, np. oddając grunt w dzierżawę czy ustanawiając subemfiteutów. Emfiteuta uzyskiwał własność owoców z chwi- lą oddzielenia (separatio). Nb. 225 166 Rozdział VII. Władanie rzeczami (prawo rzeczowe) Emfiteucie przysługiwały środki ochrony analogiczne do środków, jakimi dysponował właściciel. Miał on skargi petytoryjne analogiczne do przysługu- jących właścicielowi (actiones utiies), mógł także posługiwać się interdykta- mi posesoryjnymi (choć był tylko detentorem, należał do kręgu wyjątkowych dzierżycieli, którzy byli chronieni interdyktami). Był on jedynie zobowiązany do płacenia rocznego czynszu (canon, vecfigal); zawiadamiania właściciela o zamiarze sprzedania prawa emfiteuzy oraz do uprawiania gruntu. W przy- padku niepłacenia czynszu (przeważnie przez okres 3 lat), pogarszania gruntu lub niezawiadomienia o sprzedaży właściciel miał prawo odwołać emfiteuzę. Emfiteuza gasła również na skutek skorzystania z prawa pierwokupu lub gdy w inny sposób uprawnienia emfiteuty i właściciela zlały się w jednej osobie. Emfiteuta miał uprawnienia tak rozległe, iż w praktyce jego stanowisko wybijało się na plan pierwszy przed właściciela. Dlatego też w okresie prawa poklasycznego nie odróżniano emfiteuzy od własności, a później, w średnio- wieczu, emfiteuza stała się punktem wyjścia dla konstrukcji tzw. własności podzielonej. V. Superficies 226 Już w okresie republiki nieruchomości będące własnością publiczną od- stępowano pod zabudowę w zamian za minimalny, płacony corocznie, czynsz (solarium). Od czasów pryncypatu również grunty prywatne często udostęp- niano na podobnych zasadach. Wybudowany na cudzym gruncie budynek, zgodnie z zasadą superficies solo cedit (por. Nb. 189), stawał się własnością właściciela gruntu i pierwotnie tylko on miał prawo, w przypadku zajęcia budynku lub mieszkania przez osobę trzecią, do wytaczania skarg rzeczowych, np. rei vindicatio. Wznoszący budynek - superficjariusz (płacąc coroczny czynsz), miał pra- wo dowolnie z niego korzystać, podnajmować mieszkanie, przekazywać swe uprawnienia za życia i na wypadek śmierci. Superficjariusz korzystał też z ochrony pretorskiej, z interdyktu de super- ficiebus skutecznego erga omnes. Stanowisko jego było więc podobne do sta- nowiska emfiteuty, z tym iż nie musiał on zawiadamiać właściciela o zamiarze zbycia swego uprawnienia, a właścicielowi nie przysługiwało prawo pierwokupu. W prawie justyniańskim superficjariusz uzyskał, oprócz interdyktu, skar- gę in rem, wzorowaną na skardze właściciela i od tej chwili superficies stała się w pełni ukształtowanym prawem na rzeczy cudzej - dziedzicznym i zby- walnym prawem do odpłatnego korzystania z budynku wzniesionego na cudzym gruncie. Nb. 226 Rozdział VIII. Spadki § 27. Miejsce spadków w systematyce Instytucji Gaiusa Spadki w Instytucjach Gaiusa, zgodnie z przyjętym przez niego podziałem prawa na personele res actiones, zostały omówione w części poświęconej rze- czom - ius quod ad res pertinet, stanowiły bowiem jedną z rzeczy niemate- rialnych (res incorporales - por. Nb. 156}. Bo choć spadek obejmuje zazwy- czaj rzeczy materialne, to samo uprawnienie do dziedziczenia jest, jak tłuma- czy jurysta (G. 2, 14), niematerialne. Gaius traktował spadek jako uprawnie- nie majątkowe władcze chronione (podobnie jak uprawnienia właściciela) za pomocą actiones in rem, skutecznych wobec nieograniczonej liczby adresa- tów (erga omnes - por. Nb. 21}. Po omówieniu sposobów nabywania własności poszczególnych rzeczy (a więc po przedstawieniu sukcesji syngularnej) przeszedł jurysta w swych Instytucjach do przedstawienia nabywania całych mas majątkowych (per uni- versitatem - G. 2, 97). Na pierwsze miejsce wysunął tu spadkobranie w jego dwóch formach: dziedziczenia testamentowego (successio ex testamento) i bez- testamentowego (successsio ab intestato), oraz połączył je z nabywaniem przy- sporzeń kosztem spadku (legata, fideicommissa}, które (choć stanowią sukce- sję syngulamą - por. Nb. 48) łączą się z prawem spadkowym, a nie z omawia- nym poprzednio nabywaniem poszczególnych rzeczy (prawem rzeczowym). Przedstawienie zagadnień związanych ze spadkami zajęło Galusowi przewa- żającą część księgi II (G. 2, 99-289 - gdzie uwagi jurysty koncentrowały się na dziedziczeniu testamentowym) oraz początek księgi III (G. 3, 1-87- gdzie zajął się w zasadzie dziedziczeniem beztestamentowym). Podobnie dużo uwagi poświęcali spadkom i inni juryści. § 28. Hereditas i bonorum possessio Literatura: W. Osuchowski, Hereditas iacens. Poglądy jurydyczne na istotę spadku leżącego w rzymskim prawie klasycznym i justynianskim, [w:] Księga Pamiątkowa dla uczczenia pracy naukowej K. Przybyłowskiego, Kraków 1964, s. 209-227. Nb. 227 168 Rozdział VIII. Spadki L Hereditas - pojęcie - podstawy powołania 228 Spadkobranie (hereditas), jak mówi lulianus, jest wejściem w ogół praw, które posiadał zmarły (D. 50, 17, 62: Hereditas nihii aliud est, quam succes- sio in universum ius quod defunctus habuerit). Wraz ze śmiercią osoby gasły tylko jej uprawnienia wynikające z prawa rodzinnego, jak np. patria potestas, manus, tutela. Wszelkie zaś prawa natury majątkowej przechodziły na spad- kobiercę, czyli tę osobę, która otrzymywała majątek po zmarłym. Przechodzi- ły na nią nie tylko rzeczy materialne, ale również uprawnienia (prawa rzeczo-1 we, np. prawo emfiteuzy, służebności gruntowe oraz wierzytelności), a także obowiązki zmarłego. Na spadkobiercę nie przechodziły jedynie uprawnienia czysto osobiste, jak wierzytelności wynikające z niektórych deliktów docho- dzone za pomocą actiones vindictam spirantes (por. Nb. 319), służebności osobiste (usus czy ususfructus - por. Nb. 212) oraz zobowiązanie uiszczenia kary z tytułu popełnionego deliktu. W prawie archaicznym na spadkobiercę, obok praw majątkowych, przecho- dziły też prawa i obowiązki wynikające z prawa sakralnego (sacra familiarid). Ponieważ wszelkie prawa i obowiązki przechodziły na spadkobiercę na skutek jednego aktu spadkobrania, dlatego też spadkobranie stanowi, tak w pra- wie rzymskim, jak i w prawach współczesnych, typowy przykład sukcesji uniwersalnej (por. Nb. 48). Spadkobierca (heres), zwany też dziedzicem, stawał się kontynuatorem zmarłego, a dziedziczony majątek zlewał się z mo- cy prawa z jego własnym majątkiem ze wszystkimi związanymi z tym konse- kwencjami. 229 Od epoki ustawy XII tablic, przez cały okres historii prawa rzymskiego, spadkobiercą (heres) mogła stać się tylko osoba powołana do spadku. Powo- łanie to (delatio hereditatis) następowało bądź na podstawie testamentu (ex testamento, zwane też później secundum tabulas), bądź na mocy przepisów prawa (ab intestato) - ustawy, uchwały senatu, konstytucji cesarskich (w ter- minologii późniejszej dziedziczenie ustawowe). Samo powołanie jednak nie wystarczało (z wyjątkiem tzw. dziedziców ko- niecznych - por. Nb. 252) do tego, by stać się spadkobiercą. Powołana osobę powinna bowiem nabyć spadek, czyli wyrazić wolę jego przyjęcia (acquisi- tio hereditatis), co w przypadku spadku składającego się głównie z długów było bardzo istotne. Dziedziczenie testamentowe miało pierwszeństwo przed dziedziczenieir beztestamentowym, przy czym w prawie rzymskim te sposoby dziedziczeniz wykluczały się wzajemnie. Ustanowienie kogoś dziedzicem w testamencie po- wodowało, iż otrzymywał on całość majątku zmarłego. W prawie rzymskiir Nb. 228-229 § 28. Hereditas i bonorum possessio 169 obowiązywała bowiem zasada, że nikt nie może rozporządzić w testamencie częścią (np. połową) swego majątku, pozostałą część zostawiając do dzie- dziczenia beztestamentowego. (I. 2, 14, 5:... neque enim idem ex parte testa- tus ex parte intestatus decedere potest). Od tej zasady istniały jednak wyjątki przy testamencie żołnierskim (testamentum militis - por. Nb. 237) oraz w tzw. dziedziczeniu przeciwtestamentowym (por. Nb. 242). W prawie pokla- sycznym nie stosowano powyższej zasady. Dopiero Justynian przywrócił jej moc. Współczesne kodyfikacje cywilne nie przyjęły jednak rozwiązania pra- wa klasycznego. H. Bonorum possessio l. Geneza bonorum possessio Spadkobiercą (heres) stawała się osoba powołana do spadku zgodnie z ius 230 ćwik. Jednak już w prawie przedklasycznym z dziedziczeniem cywilnym współ- istniało dziedziczenie oparte na prawie pretorskim (bonorum possessio). Na temat genezy bonorum possessio istnieje kilka teorii. Według jednej z nich w prawie XII tablic tylko osoba będąca pod władzą spadkodawcy, czyli suus heres, otrzymywała miano heres, dalsi zaś krewni powołani do spadku (proximi agnati, gentiies) otrzymywali tylko majątek -familiom habeto. He- res stawał się dziedzicem z mocy prawa, natomiast agnaci i gentyle musieli prosić pretora o wprowadzenie ich w posiadanie majątku, czyli o bonorum possessio. Wprowadzenie tych osób w posiadanie majątku spadkowego było stosowaniem przepisów prawa cywilnego (stanowiło działanie pretora iuris civilis adiuvandi gratia - por. Nb. 60). Inna hipoteza głosi, iż powodem powstania dziedziczenia pretorskiego były spory między dziedzicami, którzy pretendowali do spadku na podstawie ius ćmie. Na czas trwania sporu pretor przyznawał posiadanie spadku (bonorum possessio) tej osobie, która jego zdaniem miała największe szansę wygrania sporu. Niektórzy romaniści sądzą, iż impulsem powstania bonorum possessio był stosunkowo wąski krąg dziedziców według ius cm/e i związane z tym częste przypadki występowania hereditas iacens, tzn. spadku leżącego, czyli nie ob- jętego przez uprawnionego dziedzica. Ponieważ w skład masy spadkowej wchodzili najczęściej niewolnicy, których nie można było pozostawiać bez zwierzchnika, oraz długi wymagające spłaty, a działalność gospodarczą należa- ło prowadzić w sposób ciągły, pretor wprowadzał w posiadanie majątku osoby spoza kręgu dziedziców cywilnych, które zasługiwały na takie uwzględnienie 770 Rozdział VIII. Spadki (np. emancypowany syn). Była to więc pretorska działalność uzupełniania norm prawa cywilnego (iuris civilis supplendi gratia - por. Nb. 60). Z biegiem czasu pretor zaczął świadomie wprowadzać w majątek spadkowy osoby nie będące dziedzicami według ius civile nawet wtedy, gdy spadkobier- cy tacy istnieli, np. emancypowanego syna obok innych dzieci spadkodawcy, Taka bonorum possessio była wyrazem korygowania przez pretora norm pra- wa cywilnego (iuris civilis corrigendi gratia - por. Nb. 60). 2. Sytuacja prawna dziedzica prawa pretorskiego 231 Według przeważającej opinii dziedzic prawa pretorskiego (bonorum p sessor) nie był sukcesorem uniwersalnym, jakim był dziedzic prawa cywilni go - heres (choć Gaius wymienia go na równi z dziedzicem cywilnym - po G. 2, 98). Stawał się on jedynie posiadaczem poszczególnych przedmiotó' wchodzących w skład spadku, które mógł dopiero nabyć na własność w dr( dze zasiedzenia (usucapio pro herede - por. Nb. 84). Na mocy swego im- perium dawał mu pretor środki ochrony analogiczne do tych, jakie posiadał heres. Były to: inter'dictum quorum bonorum (o wydanie majątku spadko- wego - por. Nb. 258) oraz skargi z zastosowaniem fikcji bądź z przestawio- nymi podmiotami (w przypadku ochrony własności i dochodzenia wierzytel- ności - por. Nb. 394). Dlatego też, choć praktycznie sytuacja dziedzica pretorskiego była zbli- żona do sytuacji dziedzica cywilnego, nie był on traktowany jako dziedzic według ius civile. Zajmował jedynie miejsce dziedzica (loco heredis), bowiem pretor nie mógł kreować dziedzica prawa cywilnego (G. 3,32:... nampraetor heredes facere non potesf). Dwoistość dziedziczenia istniała w okresie prawa klasycznego, natomiast w prawie poklasycznym zacierały się różnice między heredifas i bonorum possessio. Rozróżnienie to starała się przywrócić kodyfikacja justyniańska, jednak w Nowelach z lat 543-548 Justynian podjął próby ujednolicenia dzie- dziczenia. § 29. Dziedziczenie testamentowe Literatura: W. Dajczak, Nabycie legatu pod warunkiem "pozostania we wdov stwie" w prawie rzymskim klasycznym i poUasycznym, Ada UNC 256 Prawo 31M ^^^''^^THTa7^^^'Tla'^«^^^y^^°awx'TŁ7s(^^ ^ssA/lAigi do dziedziczenia z testamentu przez żonę in manu w okresie obowiązywania lex Iu| Papia. (Przyczynek do rozważań nad SC Gaetulicianum), Acta UNC 304 Prawo 35/| s. 79-82; E. Gintowt, s. 69-78; M. Kurylowicz, Dziedziczenie przeciwtestamentow Nb. 231 § 29. Dziedziczenie testamentowe 171 towanych w rzymskim prawie klasycznym i jego znaczenie dla rozwoju rzymskiej adop- cji, CPH 28/1976, z. 2, s. 17-35; J. Zablocki, Kompetencje, s. 89-142. I. Pojęcie testamentu Dziedziczenie ex testamento znane było już w prawie archaicznym. Świad- 232 czy o tym przepis ustawy XII tablic (tab. 5, 4: Si intesfafo moritur...) mówią- cy o sytuacji, jaka powstawała, gdy ktoś umarł bez pozostawienia testamentu. Dyskusyjne jest, czy spadkodawca mógł w tych czasach sporządzić testament jedynie wtedy, gdy nie miał najbliższych krewnych (sui heredes - por. Nb. 248), czy przeciwnie - właśnie wtedy, gdy miał kilkoro dzieci, a majątek chciał pozostawić tylko jednemu z nich. Ilość źródeł dotyczących testamentów może świadczyć o tym, że dziedziczenie testamentowe było bardzo rozpowszech- nione, a swoboda testowania była zawsze jedną z podstawowych zasad prawa spadkowego. Testament to jednostronne rozporządzenie ostatniej woli na wypadek śmier- ci, zawierające ustanowienie dziedzica. Jako akt jednostronny był objawem woli tylko spadkodawcy i nie wymagał do jego ważności zgody dziedzica. Jako rozporządzenie ostatniej woli testament mógł być w każdej chwili, aż do śmierci testatora, zmieniony. Zasadę tę wyraził Ulpian w słowach: "wola spadko- dawcy może być zmieniona aż do ostatniego tchnienia jego życia" (D. 34, 4, 4: ... ambulatoria enim est voluntas defuncti usque ad vifae supremum exitum). Testament jako akt sporządzony na wypadek śmierci rodził skutki dopiero z chwilą śmierci spadkodawcy. Każdy testament musiał zawierać ustanowie- nie dziedzica (heredis insfitutio). Ustanowienie dziedzica stanowiło początek i podstawę całego testamentu (G. 2, 229: ... caput et fundamentum intellegitur totius testament! heredis institutio). Brak heredis instifutio powodował nie- ważność testamentu. Dziedzic powinien być ustanowiony do całości spadku. Ustanowienie dzie- dzica do poszczególnych części było nieważne. Dlatego początkowo ustano- wienie takie, jak np. "niech Tytus będzie dziedzicem mego domu" bez ustano- wienia go dziedzicem całego majątku, powodowało nieważność testamentu; praktyka poszła jednak w kierunku utrzymania w mocy w ten sposób sporzą- dzonego testamentu, gdyż zaczęto traktować za niedodane tylko to szczegóło- we postanowienie ("mego domu"). W powyższym przykładzie Tytus stawał się więc spadkobiercą nie określonej rzeczy, ale całego majątku spadkowego. W prawie poklasycznym w przypadku ustanowienia większej liczby heredes te dodatkowe postanowienia zaczęto przyjmować jako wskazówki przy podzia- le spadku na podstawie actio familiae erciscundae (por. Nb. 257). Nb. 232 172 Rozdział VIII. Spadki \ II. Rodzaje testamentów 1. Archaiczne formy testamentu 233 Prawo rzymskie okresu ustawy XII tablic znało dwie publiczne, ustne for- my sporządzania testamentu: testamentum calatis comitiis i testamentom in procinctu (G. 2, 101). Pierwszy z nich mógł być sporządzony w czasie pokoju na zwoływanych dwa razy do roku zgromadzeniach ludowych (comitia cala- td). Testament calatis comitiis nie był jeszcze w pełni jednostronnym oświad- czeniem woli testatora, ponieważ do swej ważności potrzebował udzielenia aprobaty przez zgromadzony populus (w formie uchwały wzorowanej na lex). Testament in procinctu był formą odpowiednią na wypadek wojny. Testa- ment ten polegał już na jednostronnym oświadczeniu woli testatora wobec kilku najbliżej stojących w szyku bojowym świadków. Ujemną stroną tych najstarszych form testamentu był fakt, iż nie można z nich było skorzystać w nagłej potrzebie, ponieważ testament calatis comitiis mógł być sporządzony tylko dwa razy do roku, a in procinctu tylko w czasie wojny przez zdolnych do walki mężczyzn. Dlatego też w drodze interpretacji ustawy XII tablic utworzono nową, prywatną formę testamentu. ,^ 2. Mancipatio familiae - testament mancypacyjny l 234 Początkowo efekt testamentu osiągano za pomocą dwóch odrębnych ak- j tów mancypacji (mancipatio familiae). Chcący przekazać po śmierci swój j majątek dokonywał czynności fiducjarnej (por. Nb. 37). Sprzedawał majątek j za pomocą pozornej mancypacji (i/naginana venditio - por. Nb. 177) zaufa- nej osobie (familiae emptor), dodając ustne polecenie (nuncupatio), by kupu- jący po jego śmierci wydał majątek wskazanej w nunkupacji osobie (G. 2, 102: | ... eumque rogabat quid cuiaue post mortem suam dari vellet). Po śmierci j sprzedawcy kupujący odsprzedawał, znów za pomocą pozornej mancypacji,' majątek wskazanej przez testatora osobie. W ten sposób za pomocą dwóch : mancypacji dokonywanych między żyjącymi (inter vivos) osiągano efekt te- stamentu, choć oczywiście nie był to jeszcze testament w rozumieniu czynno-| ści na wypadek śmierci (por. Nb. 232). j Z biegiem czasu decydującego znaczenia zaczęła nabierać nie sama mań-1 cypacja, a nuncupatio, w związku z czym familiae emptor nie nabywał wła-, sności majątku, stając się jedynie wykonawcą testamentu. Nuncupatio zaczęto wyrażać w formie pisemnej zarówno dla przeprowa- dzenia łatwiejszego dowodu, jak i utrzymania za życia spadkodawcy jego po- leceń w tajemnicy. Ustna nuncupatio była zredukowana jedynie do powołania się na sporządzony na tabliczkach woskowych dokument - tabulae testament! Nb. 233-234 § 29. Dziedziczenie testamentowe 173 (G. 2, 104: ... haec ita ut in his tabulis cerisque scripta sunt, ita do ita lego ita testor). Dokument ten natychmiast po sporządzeniu pieczętowano, a na sznurku wiążącym tabliczki z tekstem przykładało swe pieczęcie pięciu świad- ków, libripens i familiae emptor. Tak sporządzony testament zaczęto nazy- wać testamentem mancypacyjnym (testamentom per aes et librom). 3. Testament pretorski Pod koniec republiki dwie pierwsze formy testamentu publicznego zani- 235 kły. W I wieku p.n.e. zastąpił je testament pretorski. Podstawą jego skutecz- ności była zapowiedź pretora w edykcie, że udzieli bonorum possessio każde- mu, kto przedłoży pisemny dokument opatrzony pieczęciami siedmiu świad- ków (G.2, 119:... si septem signis testium signatum sit testamentum) - pięciu świadków z mancypacji oraz familiae emptor i libripens. Odpadła więc ko- nieczność dokonywania pozornej mancypacji. W okresie prawa klasycznego testamenty sporządzano w formie testamen- tu bądź mancypacyjnego, bądź pretorskiego. 4. Testamenty w okresie poklasycznym W prawie poklasycznym rozwinęły się też publiczne formy testamentu, 236 polegające na wpisaniu ostatniej woli testatora do akt sądowych (testamentum apudacta conditum} czy złożenia jej w kancelarii cesarza (testamentum princi- pi oblatum). Pojawiła się także nowa prywatna forma testamentu pisemnego, wzorowana na wymogach prawa cywilnego, pretorskiego i konstytucjach ce- sarskich, zwana w prawie justyniańskim testamentum tripertitum (I. 2, 10, 3: ... ut hoc ius tripertitum esse videatur, ut tesfes quidem et eorum praesentia uno contextu testament! celebrandi gratia a iure civili descendant, subscrip- tiones autem testatoris et testium ex sacrarum constitutionum obseryatione adhibeantur, signacula autem et numerus testium ex edicto praetoris. - "...tak więc to prawo wydaje się być złożone z trzech części, gdyż świadkowie i ich obecność w celu dopełnienia jednym ciągiem formalności testamentu wywo- dzą się z prawa cywilnego, podpisy zaś testatora i świadków stosuje się, ma- jąc na względzie święte konstytucje, a pieczęcie i liczba świadków wywodzą się z edyktu pretora"). Ponadto istniały obostrzone formy testamentu (np. dla niewidomych) i zła- godzone formy testamentu (np. w wypadku zarazy). Niedochowanie wymaganej przez prawo formy powodowało nieważność testamentu. W V wieku n.e. na mocy konstytucji cesarzy Teodozjusza II i Walentynia- na III z 446 r. wykształciła się też najnowocześniejsza forma aktu ostatniej Nb. 235-236 174 Rozdział VIII. Spadki woli, a mianowicie testament holograficzny: własnoręcznie sporządzony i pod- pisany przez testatora, bez potrzeby udziału świadków. Ta forma testamentu przetrwała przez wieki i została przejęta przez współczesne kodyfikacje cywilne. 5. Testament żołnierski 237 Prawo rzymskie w szczególny sposób traktowało, wprowadzony za cza- sów Cezara, testament żołnierski {testamentum militis). Mógł on być sporzą- dzony w dowolny sposób, byleby wola testatora była wyraźnie sformułowana (D. 29, l, l pr.: ...faciant igitur testamentu quo modo volent, faciant quo modo poterint sufficiatque ad bonorum suorum divisionem faciendam nuda voluntas fesfatoris). Testament żołnierski był ważny nawet bez wyznaczenia dziedzica (heredis instifutio), poprzez rozdysponowanie majątku za pomocą legatów; można było wyznaczyć dziedzica do poszczególnych rzeczy (ex re certa), ponieważ nie obowiązywała tu zasada nemo pro parte testatus prei parte intestatus decedere potest. Można było też wyznaczyć dziedzica z do- daniem terminu czy warunku rozwiązującego (nie obowiązywała zasada semel heres semper heres)', można było ustanowić dziedzicem również peregryna czy Latyna; pominięcie sui heredes nie powodowało nieważności testamentu ani też możliwości wniesienia querela inofficiosi testament!. Testament ten tracił ważność w rok po zwolnieniu sporządzającego go ze służby wojskowej. III. Treść testamentu l. Heredis institutio 238 W okresie prawa przedklasyczego i klasycznego ustanowienie dziedzics (heredis instifutio) musiało nastąpić w sposób ściśle określony przez prawo w słowach imperatywnych, uroczystych, w języku łacińskim, np. "dziedzicerr niech będzie Tytus" lub "nakazuję, żeby dziedzicem był Tytus" (G. 2, 117 Titius heres esto lub Titium heredem esse iubeo). Mniej stanowcze sformu- łowania co do ustanowienia dziedzica, jak np.: "chcę, żeby spadkobiercą by Tytus", powodowały nieważność testamentu. Ustanowienie dziedzica musiałc znajdować się na początku testamentu. Postanowienia poprzedzające ustano wienie dziedzica były uważane za nieważne (G. 2, 229). Jedynie szkoła pro kuliańska uważała, że ustanowienie tutora może wyprzedzać heredis institu tio. W prawie poklasycznym można było już ustanowić dziedzica w dowol nych słowach; odpadł też wymóg zachowania odpowiedniej kolejności. Dziedzic powinien być ustanowiony do całości spadku lub jego ułamkowe części. Wyznaczenie dziedzica do poszczególnych przedmiotów (ex re certa) Nb. 237-238 § 29. Dziedziczenie testamentowe 175 np. "Titius ex fundo Corneliano heres esto" było sprzeczne z pojęciem suk- cesji uniwersalnej i powodowało początkowo nieważność testamentu. Dopie- ro na skutek interpretacji testamentu zmierzającej do zrealizowania woli te- statora (favor testamenti) od czasów Aquiliusa Gallusa (por. Nb. 61} zaczęto uważać to dodatkowe określenie poszczególnej rzeczy za niedodane, dzięki czemu wyznaczony dziedzic otrzymywał cały spadek. Testator mógł ustanowić jednego dziedzica lub kilku współdziedziców w częściach równych lub w częściach ułamkowych (np. Tytusa do 1/3 mająt- ku, a Gaiusa do 2/3 majątku). Wyznaczenie współdziedziców do poszczegól- nych przedmiotów było sprzeczne z pojęciem sukcesji uniwersalnej i tylko dzięki interpretacji utrzymywano je, przeliczając wartość tych przedmiotów na części ułamkowe spadku (np. Tytusa, któremu zapisano dom wartości 1/3 spadku, uważano za dziedzica w 1/3, a Gaiusa w 2/3 spadku). Do spadku mógł być powołany również nie narodzony, lecz już poczęty zstępny spadkodawcy (nasciturus). Wyznaczona na dziedzica osoba powinna być indywidualnie określona (nominatim), najczęściej po imieniu lub innym jednoznacznym określeniem, np. "mój jedyny syn", "mający się urodzić syn". Nie można było ustanowić dziedzicem osoby nieoznaczonej (incerta persona), np. "ktokolwiek pierwszy przyjdzie na mój pogrzeb" (Ulp. 22, 4: Incerta persona heres institui non pofest, velut hoc modo: quisquis primus ad funus meum venerit, heres esto). Wymóg dokładnego oznaczenia osoby dziedzica powodował, iż w prawie kla- sycznym osoby prawne, jak municipia i collegia, uważane i&personae incer- tae, nie mogły być ustanawiane dziedzicem. W okresie poklasycznym zezwo- lono na ustanowienie dziedzicem osób prawnych, jak municypia, korporacje kościelne, a później piać causae (por. Nb. 115). Ograniczenia w skuteczności nabywania spadków z testamentów przynio- sło dla nieżonatych (caelibes) i bezdzietnych (orbi) ustawodawstwo Augusta (por. Nb. 129). Ustanowienie dziedzica nie mogło nastąpić z dołożeniem jakiegokolwiek terminu ani warunku rozwiązującego. Obowiązywała bowiem zasada wyklu- czająca ograniczenia czasowe w ustanawianiu dziedzica. Zasadę tę wyraziła późniejsza paremia: semel heres semper heres (kto raz zostaje dziedzicem, pozostaje nim na zawsze). 2. Substitutio Ustanowienie dziedzica mogło nastąpić pod warunkiem zawieszającym. 239 Typowym przykładem takiego ustanowienia była substytucja (substitutio), czyli podstawienie. W testamencie można było ustanowić kilka "stopni" spadkobierców Nb. 239 176 Rozdział VIII. Spadki na wypadek, gdyby pierwszy z wyznaczonych nie mógł otrzymać majątku, np. na skutek ustawodawstwa Augusta (por. Nb. 129) czy utraty obywatelstwa lub nie zechciał przyjąć spadku. Ustanowienie spadkobiercy w takim przy- padku brzmiało np. "Lucius Tytus niech będzie spadkobiercą i niech oświad- czy wolę przyjęcia spadku w ciągu stu najbliższych dni, w których będzie mógł to uczynić. Jeśli nie przyjmie spadku, wówczas spadkobiercą niech bę- dzie Mevius" (por. G. 2, 174: Lucius Titius heres esto cernitoque in diebus centum proximis quibus scies poterisque. Quodni ita creveris... tum Mevius heres esto}. W ten sposób można było ustanowić kilku spadkobierców sub- stytutów, pod warunkiem iż powołany w pierwszej kolejności institutus nie obejmie spadku. Na końcu spadkobiercą ustanawiano zazwyczaj niewolnika, którego obdarowywano jednocześnie wolnością. Stawał się on dziedzicem z mocy prawa i musiał spłacać długi spadkowe. Była to substytucja pospolita (substitutio vulgaris). W razie ustanowienia kilku spadkobierców, każdemu z nich można było oddzielnie ustanowić substytuta lub wszystkim jednego. Na wzór substytucji pospolitej zaczęto też sporządzać substytucję pupi- larną (substitutio pupillaris), w której wyznaczano substytuta dla niedojrza- łego dziecka ustanowionego dziedzicem. Wyznaczenie takie wyglądało nastę- pująco: "Tytus, syn mój, niech będzie spadkobiercą. Jeśli syn mój umrze przed dojściem do dojrzałości, wtedy spadkobiercą niech będzie Seius" (G. 2, 179: Titius filius meus mihi heres esto. Si filius meus ... prius moriatur quam in suam tutelam yenerit, tunc Seius heres esto). Przez ustanowienie substytuta dla swego niedojrzałego dziecka - instytuta, ojciec chciał uniknąć dziedzicze- nia ustawowego, które nastąpiłoby w wypadku śmierci niedojrzałego. Substy- tucja pupilarna gasła (stawała się nieskuteczna) z chwilą osiągnięcia dojrza- łości przez dziecko, które samo mogło już sporządzać testament. "s W końcu republiki rozważano, czy substytucja pupilarna obejmuje substy- tucję pospolitą. Spór powstał na skutek następującego zdarzenia. Ojciec usta- nowił swym spadkobiercą mające się narodzić dziecko (nasciturus) i wy- znaczył mu substytuta Curiusa, na wypadek gdyby dziecko zmarło przed do- jściem do dojrzałości. Tymczasem, po śmierci spadkodawcy, nasciturus nie przyszedł na świat (okazało się, że żona nie była w ciąży). Słynny prawnik, a równocześnie pontifex maximus, Ouintus Mucius Scaevola (por. Nb. 61), występujący (w 92 r. p.n.e.) w interesie dziedziców ustawowych, broniąc do- słownego brzmienia testamentu argumentował, że spadku nie może otrzymać substytut. Ostatecznie sprawę wygrał jednak substytut - Curius, broniony przez retora L. Liciniusa Crassusa, który przekonał centumwirów, że wolą spadko- dawcy było pominięcie dziedziców ustawowych. Przykład ten, zwany w litera- turze causa Curiana, dowodzi, iż w prawie spadkowym już w I wieku p.n.e. Nb. 239 § 29. Dziedziczenie testamentowe 177 zwyciężyła interpretacja aktu zgodna z wolą spadkodawcy, a nie z literalnym brzmieniem testamentu. Na wzór substytucji pupilamej Justynian dopuścił substytucję quasi-pu- pilarną (substitutio quasi pupillaris). Miała ona miejsce wtedy, gdy ojciec powoływał na spadkobiercę umysłowo chorego zstępnego, czyniąc go insty- tutem i ustanawiając mu substytuta na wypadek, gdyby zmarł nie wracając do zdrowia. W przypadku ozdrowienia chorego umysłowo substytucja traciła sku- teczność. Substytucja pupilama (i ^»as;-pupilama) stanowiła jedyny wypadek, gdy ktoś ustanawia spadkobiercę nie dla siebie, ale dla drugiej osoby - swego niedojrzałego (czy chorego umysłowo) dziecka. 3. Inne postanowienia zawarte w testamencie Innym przypadkiem wymagającym interpretacji jurystów było ustanowię- 240 nie dziedzica pod warunkiem zawieszającym potestatywnym ujemnym (por. Nb. 42), czyli zależnym od woli dziedzica i polegającym na powstrzymaniu się od działania. W takim bowiem przypadku, zgodnie z literalną interpretacją powołania, dziedzic powinien otrzymać spadek dopiero w chwili śmierci, bo dopiero wtedy wiadomo było, iż potestatywny ujemny warunek nie ziści się. Widząc absurdalność takiej sytuacji wspomniany już poprzednio słynny jury- sta końca republiki Q. Mucius Scaevola wskazał praktyczne wyjście. Rozpa- trywana przez niego sprawa dotyczyła legatu zapisanego żonie pod warun- kiem, iż nie wyjdzie za mąż. Zgodnie z interpretacją tego prawnika warunko- wo ustanowiony legatariusz mógł od razu objąć zapisany mu legat, o ile przy- rzekł za pomocą stypulacji (por. Nb. 290) zwrot legatu, jeśli nie dotrzyma warunku (nie powstrzyma się od działania określonego w warunku). Powyż- sze zabezpieczenia stypulacyjne zaczęto nazywać cautio Muciana. W drodze analogii zaczęto stosować cautio Muciana również w sytuacji ustanowienia dziedzica pod warunkiem zawieszającym potestatywnym ujemnym. W testamencie mogły znajdować się też inne postanowienia, jak np. wy- 241 zwolenie niewolników (por. Nb. 95), cząstkowe rozporządzenia majątkowe, czyli zapisy (legaty i fideikomisy - por. Nb. 259, 260), powołanie opiekunów dla niedojrzałych czy kobiet (por. Nb. 142), darowizny na wypadek śmierci oraz rozmaite polecenia (modus - por. Nb. 44) skierowane do dziedziców czy legatariuszy. 4. Wydziedziczenie (exheredatio) i tzw. dziedziczenie przeciwtestamentowe Częstym elementem testamentu, czasami koniecznym dla jego ważności, 242 było wydziedziczenie (exheredatio). W przypadku gdy testujący nie chciał, by jego dziecko otrzymało po nim spadek, musiał je wyraźnie wydziedziczyć. Nb. 240-242 178 Rozdział VIII. Spadki Podobnie gdy chciał ustanowić dziedzicem tylko jedno ze swych dzieci,' zostałych dzieci nie mógł pominąć (praeterire), ponieważ sui heredes musieli być albo powołani do spadku, albo wydziedziczeni w ściśle określonych sło- wach z użyciem wyrazów exheres esto lub exheredes sunto (Ulp. 22, 14: S^ heredes instituendi sunt vel exheredandi). Synów będących in potestate mul siał ojciec wydziedziczyć nominatim. Wyrażenie nominatim oznaczało określę! nie osoby po imieniu lub w inny wyraźny sposób, czyli jak podaje Gaius wy-j mogi te spełniała formuła "Tytus, syn mój, niech będzie wydziedziczony" jaa i w przypadku jedynego syna "syn mój niech będzie wydziedziczony" (G. 2, Mim Titius filius meus exheres esto, ... filius meus exheres esto). Córki i innychł krewnych zstępnych, a także uxor in manu wystarczyło wydziedziczyć w spo-1 sób ogólny (inter ceteros), np. "wszyscy pozostali krewni niech będą wydzie- dziczeni" (G. 2, 128: Ceteri omnes exheredes sunto). Zstępni pogrobowcy powinni być albo ustanowieni spadkobiercami, albo nominatim wydziedzi- czeni, np. słowami "ktokolwiek urodzi mi się synem, niech będzie wydziedzi- czony" (G. 2, 132: Quicumque mihi filius genitus fuerit, exheres esto). Pomi- nięcie postumus suus powodowało bowiem nieważność całego testamentu. Gdy testator pominął zstępnych lub dokonał wydziedziczenia w niewłaś- ciwy sposób, dochodziło do dziedziczenia, które w literaturze nazywane jest powszechnie dziedziczeniem przeciwtestamentowym formalnym. Jeśli te- stator nie wydziedziczył syna nominatim, uważano testament za nieważny. Na- stępowało wtedy dziedziczenie beztestamentowe. Natomiast gdy testator po- minął milczeniem inne osoby z kręgu zstępnych (np. córkę, wnuki po zmarłym synu), testament był co prawda ważny, ale nie w całości, ponieważ pominięte osoby dochodziły do udziału w spadku kosztem spadkobierców wymienio- nych w testamencie. Następowało w takim przypadku złamanie zasady nemo | pro parte fesfatus, pro parte intestatus decedere potest (por. Nb. 229), gdyż j pominiętych dopuszczano do dziedziczenia obok dziedziców ustanowionych • w testamencie. Jeśli spadkobiercami wyznaczonymi w testamencie były oso- by należące do kręgu sui heredes (por. Nb. 248), wówczas pominięta osoba dziedziczyła swą część ustawową (np. jeśli spadkobiercami było ustanowić- j nych trzech synów, to pominięta córka dziedziczyła na równi z nimi, czyli tak jakby dziedziczyła w przypadku dziedziczenia beztestamentowego otrzymu- jąc 1/4 spadku). Jeśli natomiast spadkobiercami były ustanowione osoby po- stronne (heredes extranei - por. Nb. 252), to pominięta osoba lub pominięte i osoby otrzymywały 1/2 spadku. Początkowo według ius cm/e ojciec powinien był powołać lub wydzie- dziczyć tylko osoby pozostające pod jego władzą. Następnie pretorzy rozsze- rzyli te postanowienia na wszystkie dzieci (i ich potomstwo w linii męskiej), Nb. 242 f 29. Dziedziczenie testamentowe 179 a więc i na te, które wyszły spod władzy ojcowskiej. Było to tzw. pretorskie dziedziczenie przeciwtestamentowe. Justynian postanowił, iż zarówno syno- wie, jak i córki, a nawet wnuki (tylko dzieci syna) powinny być wydziedzi- czone imiennie, a niedokonanie tego powodowało nieważność testamentu i dojście do skutku dziedziczenia beztestamentowego (I. 2, 13, 5). Wydziedziczenie nie wymagało uzasadnienia, a wolność testowania (a więc 243 i wydziedziczania) była u Rzymian jedną z głównych zasad prawa spadko- wego. Gdy jednak pod koniec republiki zaczęły się mnożyć wydziedziczenia w celu ustanowienia dziedzicem osób obcych, zaczęto szukać sposobów za- hamowania tego procesu. Zwrócono więc uwagę, iż od dawna uważano, że majątek powinien być przekazywany w rodzinie. Dzieci, które nie miały za życia ojca zdolności prawnej majątkowej, były z góry traktowane jako przy- szli dziedzice, właściciele tego majątku, jaki miał ich ojciec. Dlatego też ich wydziedziczenie zaczęto traktować jako coś sprzecznego z naturalnym po- rządkiem rzeczy (contra officium pietatis). Testatorzy, którzy wydziedziczali najbliższych krewnych, zwłaszcza śni heredes na rzecz osób postronnych, byli traktowani jak osoby działające w zamroczeniu umysłowym (D. 5, 2, 2: ... quasi mnsanae mentis fuerunt, ut testamentu/n ordinarent). Testament sporządzo- ny przez nich był niezgodny z powinnością, jaką powinien okazywać pater familias. Taki testament był nazywany testamentum inofficiosum i można go było obalić. Początkowo dziedzic prawa cywilnego mógł wnieść przeciw dzie- dzicom testamentowym skargę o wydanie spadku - hereditatis petitio (por. Nb. 258). U schyłku republiki utworzono nową skargę - querela inofficiosi lestamenti, z którą najpierw przed sądem centumwiralnym, a następnie w pro- cesie extra ordinem, mogła wystąpić (w ciągu 5 lat) osoba uprawniona do bonorum possessio ab intestato (a więc również np. emancypowany syn). Wy- toczenie tej skargi prowadziło do obalenia testamentu, czyli do przeciwstawienia się woli spadkodawcy, dlatego też krąg osób mogących ją wnieść był ściśle określony: byli to liberi (czyli dzieci i dalsi zstępni w linii męskiej), następnie parentes (rodzice) oraz brat i siostra spadkodawcy (ci ostatni jeśli na spadko- biercę była wyznaczona osoba niegodziwa - persona turpis - C. 3, 28, 27). Wyżej wymienione osoby mogły wystąpić z querela inofficiosi testament! tylko wtedy, gdyby dziedziczyły po testatorze w dziedziczeniu beztestamentowym, a ze spadku nie otrzymały (w jakikolwiek sposób, np. w drodze zapisu, daro- wany post morfem itp.) co najmniej minimalnego udziału, zwanego zachow- kiem (pars legitima lub partio debitu). Ten minimalny udział wynosił do Justyniana 1/4 (za Justyniana 1/3, wyjątkowo 1/2) tego, co dana osoba otrzyma- łaby w dziedziczeniu beztestamentowym. Jeśli więc w okresie prawa klasycz- nego ojciec miał trzech synów, to w testamencie powinien każdemu z nich Nb. 243 180 Rozdział VIII. Spadki pozostawić (np. w formie legatów) 1/12 masy spadkowej (1/4 z 1/3 jakąotrzj małby każdy syn). W przypadku 2 synów i 3 córek zachowek dla każdeg z dzieci wynosił 1/20 majątku (1/4 z 1/5). W razie nieotrzymania tej minima nej części osoba poszkodowana wnosząc querela inofficiosi testament! obali ła testament i otrzymywała nie tylko tę minimalną część, ale cały swój udzii w dziedziczeniu beztestamentowym. Możność obalenia testamentu z powód nieotrzymania zachowku nazywa się w literaturze dziedziczeniem przeciwt stamentowym materialnym. | Justynian określił przypadki, w których ojciec mógł wydziedziczyć sv dzieci (por. Nb. 251}. Ponadto postanowił, iż dziedzice całkowicie pominie w testamencie mogą wnieść querela inofficiosi testament! w celu dochodzeń całej swej części beztestamentowej, natomiast ci, którzy otrzymali jakieś b rzyści, mniejsze jednak od zachowku, mogą wnieść tylko actio ad supple, dam legitimam (skargę, którą dochodzili uzupełnienia zachowku). Dziedziczenie przeciwtestamentowe formalne nie wywarło wpływu na po niejsze ustawodawstwo, natomiast dziedziczenie przeciwtestamentowe mat rialne przejęte zostało ze zmianami przez wiele współczesnych systemów pr wa cywilnego. IV. Nieważność i nieskuteczność testamentu 244 Dla ważności testamentu wymagano, by sporządzająca go osoba miała zd( ność do sporządzania testamentu (tzw. testament! f actio activa). Sporządź testament mogła tylko dojrzała osoba sui iuris (wyjątek stanowił filius fan lias rozporządzający peculium castrense, quasi castrense oraz peculium a yenticium - por. Nb. 141). Dziedzicem mógł być ustanowiony (czyli miał tzw. testament! factlo pc siva) każdy obywatel rzymski. Jedynie kobiety od lex Yoconia (169 r. p.n.i do początku pryncypatu miały częściowo ograniczoną testamenti factio pas, va. Przysporzenia na rzecz osób alieni iuris przypadały pater familias. Moż było ustanowić w testamencie dziedzicem własnego niewolnika z jednoczę nym wyzwoleniem go (G. 2, 186: Sfichus servus meus liber heresque esto ł heres liberque esto} bądź cudzego niewolnika. Wtedy spadek przypadał w) ścicielowi tego niewolnika. Testament sporządzony przez osobę nieuprawnioną lub w nieodpowiedn formie albo też nie zawierający ustanowienia dziedzica był nieważny. Tesi ment początkowo ważny mógł stracić swą moc, gdy po sporządzeniu tego al powiększyła się liczba osób pozostających pod władzą testującego np. na sk tek adrogatio albo urodzenia pogrobowca (postumus). Testament mógł st Nb. 244 § 30. Dziedziczenie beztestamentowe 18] się bezskuteczny, gdy ustanowiony w nim dziedzic nie przyjął spadku lub nie mógł go przyjąć (por. Nb. 129). Testament, jako akt ostatniej woli, aż do śmierci testatora mógł być zmie- 245 niony. Według ius civile testator mógł zmienić swą ostatnią wolę tylko po- przez sporządzenie nowego testamentu. Zniszczenie testamentu przez testato- ra nie powodowało jego unieważnienia. Jedynie prawo pretorskie traktowało fakt zniszczenia testamentu jako zmianę woli testatora i spadkobierców ze zniszczonego testamentu nie dopuszczało do dziedziczenia (G. 2, 151 a). Do- piero w prawie justyniańskim można było odwołać testament bez konieczno- ści sporządzania nowego. V. Kodycyl Od czasów Augusta przyjęło się, iż pewne rozporządzenia na wypadek 246 śmierci można było zawrzeć nie tylko w testamencie, ale i w formie prośby w nieformalnym liście, zwanym kodycylem (codicilli), skierowanym do spad- kobierców bądź testamentowych (jeśli spadkodawca sporządził wcześniej te- stament), bądź beztestamentowych (jeśli testamentu nie sporządził). Rozpo- rządzenia te mogły zawierać różnego rodzaju nieformalne zapisy (fideikomi- sy - por. Nb. 260) i wszystkie inne dyspozycje testamentowe z wyjątkiem ustanowienia dziedzica i wydziedziczenia. Dlatego też w testamencie umie- szczano zazwyczaj klauzulę kodycylarną, która pozwalała, w wypadku nie- ważności testamentu z powodu nieodpowiedniej formy lub treści, utrzymać go w mocy jako kodycyl. Wyznaczeni w nim spadkobiercy byli wówczas traktowani jako fideikomisariusze uniwersalni (por. Nb. 261). § 30. Dziedziczenie beztestamentowe Literatura: J. Kosiorkiewicz, Dziedziczenie beztestamentowe pogrobowców w rzymskim prawie klasycznym, Rzeszowskie Zeszyty Naukowe. Prawo-Ekonomia-Rolnictwo 6/1988, s. 142-156; J. Zablocki, In decem mensibus gigni hominem, PK 35/1992, Nr 3-^, s. 197-210. I. Uwagi wstępne W przypadku gdy zmarły nie pozostawił testamentu lub gdy był on nie- 247 ważny czy też nieskuteczny, dochodziło z mocy prawa do dziedziczenia bez- testamentowego (ab intestato), zwanego również dziedziczeniem ustawowym. Krąg osób, które dziedziczyły po zmarłym, zmieniał się wraz z rozwojem prawa. Nb. 245-247 182 Rozdział VIII. Spadki Termin "dziedziczenie ustawowe" wiąże się tylko z jednym, najdawniejszym ! sposobem dziedziczenia, opartym na ius civile i uregulowanym w ustawie XII tablic, dlatego też bardziej adekwatne jest w odniesieniu do prawa rzymskie- go używanie terminu "dziedziczenie beztestamentowe". II. Dziedziczenie według ustawy XII tablic 248 Według ustawy XII tablic po zmarłym dziedziczyli tylko krewni agnacyj- • ni. Jeśli zmarły był osobą wolnourodzoną (ingenuus), dziedziczono po nim w następującej kolejności: - w pierwszej kolejności dziedziczyły te osoby, które w chwili śmierci spad- kodawcy znajdowały się pod jego władzą i które z chwilą śmierci spadko- dawcy stawały się osobami sui iuris, czyli tzw. sui heredes. Były to dzieci (zrodzone w iustum matrimonium oraz adoptowane i adrogowane oraz te, które były już poczęte w chwili śmierci spadkodawcy) oraz żona, jeśli znajdowała się pod manus męża. Między tych krewnych spadek dzielono według głów i szczepów. Każde dziecko dostawało tyle samo (in capita). Żona in manu była w tym przypadku traktowana jak agnacyj na córka. W wypadku śmierci lub emancypacji (czy adopcji) syna mającego dzieci, wnuki dochodziły do dziedziczenia według szczepów {in stirpes), czyli otrzymywały wspólnie część swego ojca, którą następnie dzieliły się we- dług głów - zasada reprezentacji; - w przypadku braku sui heredes do spadku powoływano najbliższych krew- nych agnacyjnych - proximl agnati, czyli te osoby, które poprzednio po- zostawały pod władzą wspólnego przodka i pozostawałyby pod nią nadal, gdyby wspólny przodek żył (tab. 5, 4: Si intestato moritur, ciii suus heres nęć escit, adgnatus proximus familiom habeto). Proximl agnati to rodzeń- stwo zmarłego oraz matka, jeżeli znajdowała się pod manus męża. Krewni agnacyjni tego samego stopnia dziedziczyli według głów i odsuwali od spadku krewnych dalszego stopnia, np. jeśli zmarły miał dwóch braci, z których jeden żył, drugi zaś umarł zostawiając synów, dziedziczył tylko brat żyjący odsuwając synów zmarłego. Jeśli natomiast obaj bracia nie żyli, dziedziczyli in capita synowie obu braci. Początkowo w klasie tej nie miało znaczenia, czy najbliższy krewny agnacyjny był mężczyzną, czy kobietą. Prawdopodobnie dopiero lex Yoconia (z 169 roku p.n.e.) wpro- wadziła przepis ograniczający możliwość dziedziczenia przez kobiety. We- dług tej ustawy dziedziczyły jedynie kobiety będące siostrami agnacyjny-, mi spadkodawcy (consanguineae); Nb. 248 § 30. Dziedziczenie beztestamentowe 183 - gdy nie można było znaleźć proximi agnati, według ustawy XII tablic do spadku byli powołani członkowie rodu (gentlles) - gentyle (tab. 5, 5: Si adgnatus nęć escit, gentiies familiom habento). Praktyka ta zanikła pod koniec republiki. Po zmarłym wyzwoleńcu (libertinus) dziedziczyły jego dzieci jako sui he- redes. W przypadku braku sui heredes, zgodnie z ustawą XII tablic, po wy- zwoleńcu dziedziczył patron (czyli osoba, która go wyzwoliła) lub potom- stwo patrona (tab. 5, 8: Civis Romani liberii hereditatem lex XII tab. patrona defert, si intestato sine suo herede libertus decesserit). Ta sama zasada dotyczyła dziedziczenia po emancypowanym synu. Mają- tek zmarłego wyzwoleńca posiadającego status Latyna juniańskiego przypa- dał byłemu właścicielowi. Według his cm/e suus heres stawał się dziedzicem z mocy prawa bez konieczności przyjmowania spadku, a nawet bez swej wiedzy. Proximi agnati musieli dokonać przyjęcia spadku. Jeśliby najbliższy krewny agnacyjny nie przyjął spadku, nie oferowano go dalszym krewnym, gdyż powołanie to było jednorazowe. Spadek taki uważano za spadek leżący (hereditas iacens). Mógł on być objęty w posiadanie przez kogokolwiek i po upływie roku nabyty w wyniku specjalnego zasiedzenia (usucapio pro herede - por. Nb. 184). Od czasów Augusta hereditas iacens przypadała skarbowi państwa. III. Dziedziczenie według edyktu pretorskiego Ponieważ prawo cywilne uznawało jedynie pokrewieństwo agnacyjne, po 249 zmarłym nie dziedziczyły dzieci, które w chwili śmierci nie były pod jego władzą. Z tego też powodu pretorzy zaczęli w okresie republiki wprowadzać nowy porządek dziedziczenia, który obok agnacji uznawał pokrewieństwo kog- nacyjne (działanie pretora iuris civilis corrigendi gratia). Edykt pretorski przewidywał cztery klasy dziedziców (bonorum possessores) uprawnionych do dziedziczenia po zmarłym wolnourodzonym (D. 38, 6, l, l): - w pierwszej klasie - zwanej unde liberi - powołane do spadku po zmar- łym były wszystkie jego dzieci, niezależnie od tego, czy w chwili śmierci ojca znajdowały się pod palna potestas, czy też wyszły spod patria potestas, np. na skutek emancipatio, o ile nie weszły do nowej familii (np. w dro- dze adopfio), oraz dalsi zstępni w linii męskiej. W klasie tej, podobnie jak w klasie sui heredes, dziedziczono według głów i szczepów, czyli miejsce wcześniej zmarłego lub oddanego w adoptio syna zajmowały jego dzieci po- zostające pod patria potestas spadkodawcy. Otrzymywały one do podziału Nb. 249 184 Rozdział VIII. Spadki (in capitd) część należną ojcu. Odstępstwo od tej zasady zachodziło tylko w przypadku, gdy o bonorum possessio ubiegał się jednocześnie emancypo- wany syn i jego dzieci. W takim przypadku emancypowany syn nie wyklucza) od spadku swych dzieci pozostających pod patria potestas dziadka, a zgod- nie z rozstrzygnięciem Juliana (nova ciausula luliani) połowę udziału spad- kowego otrzymywał emancypowany, a połowę jego dzieci (D. 37, 8, 3). Emancypowany mógł ubiegać się o bonorum possessio jedynie pod wa- runkiem dokonania collatio bonorum (zaliczenia na dział spadkowy). In- stytucję tę wprowadził pretor w celu wyrównania sytuacji dzieci emancy- powanych i pozostających pod patria potestas. Nierówna sytuacja polega- łaby na tym, iż emancypowany, posiadający już własny majątek, uczestni- czyłby ponadto w podziale majątku spadkowego wypracowanego m.in. przez swe rodzeństwo - osoby alieni iuris, które nie mając podmiotowości prawnej swymi działaniami powiększały majątek ojca. Od I wieku p.n.e. pretor dopuszczał emancypowanego do udziału w spadku, jeżeli przyrzekł on podzielić się swym "czystym" majątkiem z sui heredes, którzy ubiegali się o bonorum possessio (pozostali emancypowani nie uczestniczyli w tym podziale). Podobnym obowiązkiem objęto później córki z tytułu otrzyma- nego posagu (collatio dotis), czy dziedzica, który za życia spadkodawca otrzymał darowiznę (collatio donationis), Hm - w razie braku lub niezgłoszenia się dziedziców z pierwszej klasy w dru- giej klasie - zwanej unde legitimi - do spadku byli powołani krewni ag- nacyjni, którzy dziedziczyli według ius civile, - w trzeciej klasie - zwanej unde cognati - byli powołani do dziedziczenia wszyscy krewni kognacyjni zarówno w linii męskiej, jak i żeńskiej do 6. stopnia pokrewieństwa (oraz w 7. stopniu prawnukowie rodzeństwa). A A B C D E l l F G l H Krewni bliżsi wykluczali dalszych, spadek dzielono według głów; Nb. 249 § 30. Dziedziczenie beztestamentowe 185 - w czwartej klasie - zwanej unde vir et uxor - dziedziczyli po sobie mał- żonkowie. W odróżnieniu od prawa cywilnego dziedziczenie według prawa pretor- skiego nie dochodziło do skutku z mocy prawa, ale powołany musiał zgłosić się do pretora i prosić go o wprowadzenie w posiadanie majątku spadkowego (bonorum possessio). Nie istniała też zasada jednorazowego powołania. Jeśli do spadku nie zgłosili się w określonym terminie powołani w pierwszej ko- lejności, pretor oferował go dalszym krewnym w tej samej klasie lub dziedzi- com z następnej klasy (successio ordinum et graduum). Dzieci mogły prosić o bonorum possessio w pierwszej klasie, będące pod władzą także w drugiej klasie i wszystkie ponownie w klasie trzeciej. IV. Zmiany w dziedziczeniu beztestamentowym w okresie pryncypatu Zapoczątkowane przez prawo pretorskie zmiany systemu dziedziczenia bez- 250 testamentowego były kontynuowane w okresie pryncypatu. Cesarz Klaudiusz przyznał kobiecie mającej przywilej trojga dzieci (ius trium liberorum - por. Nb. 129} prawo dziedziczenia po jej zmarłych dzie- ciach. Dotychczas matka, będąc zazwyczaj tylko kognatką, dziedziczyła po swych dzieciach jedynie według edyktu pretorskiego w dalekiej trzeciej kla- sie. Postanowienie Klaudiusza zostało potwierdzone w senatus consulium Ter- tullianum (za Hadriana). Matka otrzymywała spadek przed krewnymi agna- cyjnymi, jeżeli nie wyprzedzały jej dzieci zmarłego, ojciec zmarłego oraz bra- cia będący krewnymi agnacyjnymi zmarłego. Justynian przyznał prawo dzie- dziczenia po swych dzieciach każdej matce, a nie tylko mającej przywilej ius trium liberorum. Sc. Orfitianum z 178 roku n.e. powoływało dzieci (nawet vulgo quaesiti, czyli nieślubne) do dziedziczenia po zmarłej matce przed wszystkimi krewny- mi agnacyjnymi. V. Dziedziczenie według Nowel justyniańskich Całkowite zniesienie pokrewieństwa agnacyjnego na rzecz kognacyjnego 251 nastąpiło dopiero za Justyniana. Cesarz ten wprowadził w swych Nowelach (Nov. 118 z 543 r. n.e. uzupełniona przez Nov. 127 z 548 r. n.e.) nowy po- rządek dziedziczenia, powołując 4 klasy krewnych kognacyjnych: Nb. 250-251 186 Rozdział VIII. Spadki , - w pierwszej klasie do dziedziczenia były powołane dzieci - liberi legiti- mi, a zamiast nieżyjących zstępnych ich dzieci. Nowością było powołank do spadku dzieci zmarłej córki oraz zrównanie w prawach do dziedziczę' nią mężczyzn i kobiet, emancypowanych i nieemancypowanych. Gdy nil było liberi legitimi oraz ich potomstwa, wyjątkowo dziedziczyli liberi na turales, ale tylko zrodzeni z konkubinatu. Otrzymywali oni 1/6 spadku p ojcu; - drugą klasę stanowili wstępni (ascendenci) zmarłego oraz jego rodzeń stwo rodzone, a także dzieci po zmarłych braciach lub siostrach. Żyjąc: rodzice wykluczali dziadków. Gdy żaden z rodziców nie żył, między dziad ków dzielono spadek in lineas, tzn. jedną połowę otrzymywali wstępr ojca, drugą - wstępni matki. W przypadku dziedziczenia jednocześnie prze ascendentów i rodzeństwo dziedziczono in capita; - trzecia klasa obejmowała rodzeństwo rodzone i rodzeństwo przyrod nie. Rodzeństwo rodzone wykluczało rodzeństwo przyrodnie. Rodzeństw przyrodnie (oraz ich dzieci, ale nie wnukowie) dziedziczyło według gtó i szczepów; - w czwartej klasie byli powołani do spadku wszyscy inni krewni kogns cyjni bez ograniczenia stopnia (krewni bliższego stopnia wykluczali krev nych dalszego stopnia). Justyniański porządek dziedziczenia nie obejmował dziedziczenia małżoi ków. Prawdopodobnie dziedziczyli oni po sobie nadal według edyktu preto skiego. Sytuacja żony pogorszyła się w porównaniu z prawem pretorskim, gd^ mogła ona dziedziczyć po mężu dopiero wtedy, gdy nie było żadnych krev nych kognacyjnych, co praktycznie było niezmiernie rzadkie. Już wcześni (w Nov. 53 z 537 r. n.e.) Justynian przyznał ubogiej wdowie prawo do czwart części spadku po mężu (tzw. kwarta ubogiej wdowy). Gdy jednak po ojcu dzi dziczyło więcej niż troje dzieci, matka dziedziczyła na równi z nimi (in capitc W Noweli 115 z 542 roku Justynian zakazał wstępnym pomijać lub w dziedzicząc zstępnych bez pozostawienia zachowku. Wydziedziczenie róż miane jako pozbawienie zachowku mogło nastąpić tylko w enumeratywn wyliczonych 14 przypadkach niewdzięczności, które należało podkreśl w testamencie, takich jak np.: nastawanie na życie lub zdrowie, cześć i dób imię rodziców, niemoralne prowadzenie się (obracanie się wśród złoczyńco' aktorów, współżycie z żoną lub konkubiną ojca); zniszczenie testamentu li uniemożliwienie sporządzenia go; brak opieki nad chorymi umysłowo rod; cami lub niedbałość w wykupieniu ich z niewoli; wyznawanie herezji. Dzie również nie mogły pomijać lub wydziedziczać rodziców, jeżeli nie nastąpi przyczyny wyliczone w 8 punktach. Nb. 251 § 31. Nabycie spadku i jego skutki 187 Justynian doprowadził więc do połączenia tzw. formalnego i materialnego dziedziczenia beztestamentowego. Odtąd wydziedziczenie w sensie ścisłym znaczyło, tak jak obecnie, pozbawienie prawa do zachowku osób uprawnio- nych do niego. Jeśli nie zachodziły przesłanki przewidziane w Noweli, osoba uprawniona do zachowku mogła wytoczyć querela inofficiosi testament!, do- prowadzić do obalenia testamentu i dziedziczenia beztestamentowego. § 31. Nabycie spadku i jego skutki Literatura: W. Bojarski, Separatio bonorum, [w:] Księga pamiątkowa ku czci Profesora Leopolda Steckiego, Toruń 1997, s. 603-613; E. Gintowt, s. 81-85; J. Zablocki, Consortium ercto non cito w Noctes Atticae Aulusa Gelliusa, PK 31/1988, Nr 3^t, s. 271-282. I. Nabycie spadku Samo powołanie do spadku (delatio hereditatis), czy to w testamencie, 252 czy w dziedziczeniu beztestamentowym, nie zawsze powodowało, że osoba powołana stawała się spadkobiercą. Jedynie sui heredes nabywali spadek z mocy prawa (ipso iure) z chwilą śmierci spadkodawcy, bez konieczności podejmowania jakichkolwiek czynności, często nawet wbrew swej woli (sive yellinf, sive nollinf), stąd zwani byli dziedzicami koniecznymi (heredes ne- cessarii). Dziedzicem koniecznym był też niewolnik obdarzony w testamen- cie wolnością i wyznaczony dziedzicem. Natomiast wszyscy inni, tzw. here- des extranei, czyli dziedzice postronni, aby nabyć spadek (acąuisitio here- ditatis}, musieli wyrazić swą wolę, dlatego też zwani byli heredes voluntaru. Gaius wymienia (G. 2, 167) trzy sposoby wyrażenia woli, zwane ius civile'. 1) najstarsze, formalne oświadczenie dziedzica o przyjęciu spadku (cretio), konieczne później tylko w wypadku wyznaczenia takiej formy w testa- mencie. Formuła cretio brzmiała następująco: "Skoro Publius Mevius wy- znaczył mnie w swoim testamencie dziedzicem, postanawiam przyjąć ten spadek" (G. 2, 166: Quod me Publius Mevius testamento suo heredem instituit, eam hereditatem adeo cernoque); 2) działanie za spadkobiercę (pro herede gestio), czyli występowanie w roli dziedzica, np. przez wypłatę zapisów; 3) jakiekolwiek nieformalne oświadczenie woli o przyjęciu spadku (nuda vo- luntate). Pretor mógł wyznaczyć określony termin (spatium deliberandi), w którym powołany spadkobierca winien był wyrazić swawolę. Po upływie 188 Rozdział VIII. Spadki tego terminu spadek był oferowany wierzycielom, by ci poprzez wyst wienie majątku na licytacji zaspokoili swe roszczenia. W prawie pretorskim wszyscy musieli prosić pretora o wprowadzenie ii w posiadanie majątku (bonorum possessio), a więc dokonać oświadczenia wi w ciągu 100 dni (parentes i liberi w ciągu l roku). 253 Ponieważ powołanie do spadku było uprawnieniem czysto osobistym, m gła go przyjąć tylko osoba powołana. W wypadku jej śmierci uprawnienie nie przechodziło na dziedziców powołanego. Jednakże już w okresie prai klasycznego, w wyjątkowych okolicznościach, np. na skutek wyjazdu z fo mu w sprawach publicznych i śmierci osoby powołanej do spadku, prel w drodze in integrum restitutio (por. Nb. 419) zaczął przyznawać spadkobii com powołanego, który nie zdążył przyjąć spadku, możność przyjęcia te spadku. Konstytucje cesarskie uczyniły tu dalsze wyjątki. Justynian postanov iż dziedzice powołanego, który zmarł przed objęciem spadku, mogą w cią roku złożyć oświadczenie o przyjęciu spadku. W ten sposób wykształciła transmisja (transmissio), czyli prawo przyjęcia spadku (w określonym t minie) nie przez samego powołanego, ale przez jego spadkobierców. 254 Korzystając ze swych uprawnień beztestamentowy heres extraneus mi jeszcze przed przyjęciem spadku odstąpić przed pretorem powołanie do sp; ku (in iure cessio hereditatis). W przypadku takiej in iure cessio na nabyv przechodziły wszystkie uprawnienia spadkodawcy. Stawał się on spadkobi ca, tak jak gdyby to on sam był powołany do spadkobrania (G. 2, 35; 3, - specyficzny rodzaj sukcesji uniwersalnej). Każdy spadkobierca mógł też, po przyjęciu spadku, sprzedać go (vend\ hereditatis), w tym jednak przypadku dochodziło tylko do sukcesji syngulan 255 Nabyty spadek mógł być tylko wyjątkowo odebrany spadkobiercy. Na; powało to wtedy, gdy spadkobierca okazał się osobą niegodną dziedziczę (np. gdy czyhał na śmierć spadkodawcy lub sfałszował treść testamentu). ^ godność stwierdzano w postępowniu extra ordinem, a odebrany spadek pr padał z reguły fiskusowi. II. Sytuacja prawna spadkobiercy 256 Z chwilą nabycia spadku dziedzic (heres) wchodził w miejsce spadkodi cy ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami. Kontynuacja osi spadkodawcy miała aspekt religijny (obowiązek sprawowania kultu doi wego - sacra familiaria) i majątkowy (następowała sukcesja uniwersał) Dziedzic stawał się nie tylko właścicielem rzeczy spadkowych, wierzyciel Nb. 253-256 § 31. Nabycie spadku i jego skutki 189 wierzytelności spadkodawcy, ale przechodziły też na niego długi spadkodaw- cy. W chwili nabycia spadku jego osobisty majątek zlewał się automatycznie z majątkiem dziedziczonym, co powodowało, iż za długi spadkodawcy odpo- wiadał on nie tylko majątkiem odziedziczonym, ale i swoim własnym. Po- czątkowo dziedzice konieczni, czyli sui heredes i wyzwolony niewolnik, mu- sieli ponosić tak surowe konsekwencje, co miało znaczenie szczególnie wów- czas, gdy długi spadkowe przekraczały wartość aktywów. Dziedzice postron- ni (heredes extranei) zawsze mogli nie przyjąć spadku. Prawdopodobnie już pod koniec republiki pretor przyszedł z pomocą sui heredes, postanawiając w swym edykcie, iż jeśli sui nie zaczęli jeszcze zajmować się majątkiem spadkowym, mogą prosić o beneficium abstlnendl, czyli dobrodziejstwo po- wstrzymania się od nabycia spadku. Niewolnik nie mógł skorzystać z tego dobrodziejstwa. Dlatego też w okre- sie prawa klasycznego pretor udzielił wyzwolonemu i ustanowionemu dzie- dzicem niewolnikowi separatio bonorum, czyli możliwości oddzielenia ma- jątków, ograniczając jego odpowiedzialność za długi spadkowe jedynie do spadku. Zlanie się majątku spadkowego i majątku dziedzica mogło prowadzić również do tego, że w przypadku nadmiernego zadłużenia spadkobiercy szko- dę ponosili wierzyciele spadkowi. W ich interesie, zwłaszcza wtedy, gdy prze- ciw dziedzicowi wszczęto już postępowanie egzekucyjne, na wniosek wierzycieli spadkowych udzielał pretor tzw. beneficium separationis bonorum. W okre- sie późniejszym, poklasycznym lub może dopiero j ustyniańskim, dobrodziej- stwo oddzielenia majątków uzyskali również wierzyciele dziedzica. Justynian wprowadził dla dziedziców nowy dogodniejszy środek - dobro- dziejstwo inwentarza (beneficium inventarii). Korzystając z tego dobrodziej- stwa dziedzic mógł w określonej formie sporządzić inwentarz rzeczy spadko- wych. Odpowiadał wówczas za długi spadkowe tylko do wysokości zinwen- taryzowanego majątku spadkowego. III. Wielość dziedziców Często spadkobiercą stawała się nie jedna, ale kilka osób zwanych współ- dziedzicami (coheredes). Każdy z dziedziców powołany był do całego spadku, lecz otrzymywał jedynie określony udział, ponieważ jego uprawnienia były ograniczane przez uprawnienia innych współdziedziców. Dlatego też w przy- padku odpadnięcia któregoś z powołanych coheredes (na skutek śmierci lub nieprzyjęcia spadku), jeżeli w jego miejsce nie wchodził substytut lub nie do- chodziło do transmisji powołania, uprawnienia pozostałych współdziedziców Nb. 257 190 Rozdział VIII. Spadki automatycznie powiększały się, ponieważ odpadało ograniczenie umniejsza- jące ich prawa. Nieobjętego udziału nie oferowano innym, ale przyrastał or z mocy prawa tym współdziedzicom, którzy spadek przyjęli, w częściach pro| porcjonalnych do ich udziałów - tzw. prawo przyrostu (iiis accresceniE) Przyrost ten nie mógł być przez współdziedziców odrzucony (ani wykluczeń] z góry). Prawo przyrostu mogło nastąpić zarówno w dziedziczeniu beztestaj mentowym, jak i testamentowym. W przypadku dziedziczenia beztestamentowego współdziedzice byli po woływani do spadku in capita lub in stirpes (por. Nb. 248). W testamenci testator mógł wyznaczyć dziedzicom nierówne udziały, ale tylko w częściad ułamkowych (pro indiviso - idealnych). Każdy ze współdziedziców stawa się współwłaścicielem wszystkich rzeczy spadkowych. Każdy też mógł swo bodnie dysponować swoim udziałem. W dawnym prawie sui heredes często kontynuowali jedność majątku odzie dziczonego, tworząc consortium ercto non cito. Consortium takie mogło by zniesione w każdej chwili, na żądanie jednego z coheredes, w drodze pc wództwa działowego - actio familiae erciscundae (por. Nb. 385). IV. Ochrona spadkobiercy 258 Dla ochrony praw dziedzica służyła specjalna skarga - hereditatis petitu Nie służyła ona do uzyskania pojedynczych rzeczy spadkowych, ale do W] dania spadku jako całości. Było to powództwo o charakterze in rem, czy skuteczne erga omnes. Hereditatis petitio wnosił dziedzic przeciw każdemi kto kwestionował jego prawo do spadku i nie chciał wydać mu majątku spa( kowego. W okresie procesu legisakcyjnego z hereditatis petitio występować za pomocą legis actio sacramento in rem (por. Nb. 369) przeciwko temu, k) rościł sobie prawo do spadku (possessor pro herede). W okresie procesu fo; mułkowego (por. Nb. 376) można było wytoczyć hereditatis pefilio równii przeciw temu, kto nie rościł sobie takiego prawa, a kwestionował uprawnił nie powoda (possessor pro possessore). Formuła hereditatis petitio brzmiała: "Sędzią niech będzie Tytus. Jeśli oki że się, że spadek po Publiusie Meviusie jest Aulusa Ageriusa na podstaw prawa Kwirytów, i jeśli na twoje polecenia nie zostanie zwrócony Aulusoł Ageriusowi przez Numeriusa Negidiusa, ile ta rzecz [spadek] będzie wart taką sumę pieniędzy zasądź od Numeriusa Negidiusa na rzecz Aulusa Agerius Jeśli się nie okaże, uwolnij". (Titius iudex esto. Siparet hereditatem Publi Me ex iure Quiritium AA' esse, si arbitratu tuo res A"A0 a N"N" non restituetu Nb. 258 § 32. Przysporzenia kosztem spadku 191 quanti ea res est, tantam pecuniam N"N" A°A'1 condemna. Si non paret abso- lve - por. Lenel, EP, s. 177). W drodze rozszerzenia przepisów sc. lwentianum z 129 roku n.e. (które odnosiło się do vindicatio caducorum) zakres odpowiedzialności pozwanego z tytułu hereditatis petitio był uzależniony (podobnie jak przy rei vindicatio) od tego, czy pozwany był posiadaczem w dobrej wierze, czy w złej wierze (por. Nb. 200). Hereditatis petitio mógł wnosić tylko heres, czyli dziedzic prawa cywil- nego, natomiast bonorum possessor, czyli dziedzic prawa pretorskiego, nie mógł się nią posłużyć. Dla ochrony praw dziedzica pretorskiego pretor udzielił specjalnego interdyktu - interdictum ąuorum bonorum (por. Nb. 209), z któ- rym występował bonorum possessor przeciw każdej osobie, która nie chciała mu wydać spadku. Dyskusyjne jest, czy przyznanie dziedzicowi pretorskiemu hereditatis petitio possessoria (utiiis) z zastosowaniem fikcji s i heres esset nastąpiło już w okresie prawa klasycznego, czy dopiero za Justyniana. § 32. Przysporzenia kosztem spadku Literatura: M. Kurylo-wicz, Zapis uniwersalny i podstawienie powiernicze. (Uwagi historycznoprawne), Rejent 1991, Nr 6, s. 33-42; F. Longchamps de Berier, Origo fidei- commissorurn, Acta UWr. Nr 1853 Prawo 249/1996, s. 17-37; tenże, Z badań nad rzym- skim prawem spadkowym: konstrukcja dogmatyczna fideikomisu uniwersalnego, Studia luridica 34/1997, s. 107-147; tenże, Fideicomissum hereditatis w źródłach rzymskiego pra- wa klasycznego, PK 41/1998, Nr 1-2, s. 223-238; tenże, Fideikomis uniwersalny a swobo- da dysponowania majątkiem na wypadek śmierci: zmiany zakresu podmiotowego w rzym- skim prawie spadkowym, Studia luridica 36/1998, s. 137-158; tenże. Podstawienie powier- nicze, Kwartalnik Prawa Prywatnego 8/1999, z. 2, s. 323-340; tenże, Rzymski fideikomis uniwersalny a zasada prawa spadkowego nemo pro parte testatus pro parte intestatus de- cedere potest, [w:] Prawo wczoraj i dziś. Warszawa 2000, s. 155-172; tenże. Warunki, terminy i fideikomis uniwersalny w rzymskim prawie prywatnym. Studia luridica 38/2000, s. 127-153; tenże. Szacunek dla woli zmarłego na przykładzie rzymskich fideikomisów, [w:] Profesorowi Janowi Kodrębskiemu in memoriam, Łódź 2000, s. 209-218. I. Zapisy testamentowe (legata) Po przedstawieniu zagadnień związanych z dziedziczeniem testamentowym 259 Gaius (a za nim Instytucje justyniańskie) zajął się kwestią nie związaną bez- pośrednio z sukcesją uniwersalną, jaką stanowi spadkobranie, ale łączącą się z testamentem (co zaznacza sam jurysta - G. 2, 191). W testamencie bowiem nie tylko ustanawiano dziedzica (ewentualnie dokonywano wydziedziczenia), ale można było dokonać w nim cząstkowych przysporzeri kosztem spadku, czyli zapisów - legatów i fideikomisów (sukcesja syngulama). Legaty były instytucją ius civile, można je było ustanowić tylko w testa- mencie w ściśle określonych słowach. Gaius wymienia cztery rodzaje legatów: - legatum per vind'icat'ionem (legat windykacyjny), - legatum per damnationem (legat damnacyjny), - legatum sinendi modo, - legatum per praeceptionem. 1. Ustanowienie legatu windykacyjnego (per vindicationem) następowało l przykładowo w słowach: "Spadkobiercą niech będzie Lucius. Tytusowi daję/ j /zapisuję niewolnika Stichusa" {Lucius heres esto. Titio kominem Stichum do j lego - por. G. 2, 193). Powodowało to, iż legatariusz (czyli osoba, na rzecz j której dokonano cząstkowego przysporzenia) stawał się - z chwilą przyjęcia j spadku przez spadkobiercę - z mocy prawa właścicielem kwirytarnym zapi- : sanego przedmiotu. Mógł więc domagać się wydania tego przedmiotu od dzie- dzica (jak i innej osoby) za pomocą rei vindicatio (stąd nazwa tego legatu). Przedmiotem legatu windykacyjnego mogły być tylko rzeczy będące włas- nością kwirytamą testatora. Rzeczy oznaczone indywidualnie musiały być włas- nością spadkodawcy zarówno w chwili sporządzania testamentu, jak i jego śmierci; rzeczy oznaczone gatunkowo musiały być własnością testatora w chwili jego śmierci. J 2. Legat damnacyjny (per damnationem) ustanawiano w następujących słowach: "Spadkobiercą niech będzie Lucius. Mój spadkobierca niech będzie zobowiązany dać/wydać Tytusowi niewolnika Stichusa" (Lucius heres esto. Heres meus Stichum servum meum dare damnas esto - por. G. 2, 201). Zapis uczyniony w ten sposób nie wywierał skutków rzeczowych (przeniesienia włas- ności), a jedynie rodził wierzytelność legatariusza wobec dziedzica. Legata- riusz miał w stosunku do spadkobiercy skargę o charakterze , Jakby z kontrak- tu" (por. Nb. 302), zwaną actio ex testamento, o wypełnienie treści zapisu. Za pomocą tego legatu można było zapisać nie tylko swoją rzecz, ale nawet cu- dzą, gdyż wówczas dziedzic musiał nabyć zapisaną rzecz, by ją świadczyć lub świadczyć wartość tej rzeczy. Można było też zapisać rzecz mającą po- wstać w przyszłości. 3. Legat sinendi modo ustanawiano np. w słowach: "Spadkobiercą niech będzie Mevius. Niech mój spadkobierca będzie zobowiązany do zezwolenia (sinere - dopuścić, zezwolić, znosić - stąd nazwa legatu), by Tytus zabrał i miał niewolnika Stichusa" (Mevius heres esto. Heres meus damnas esto sinere L. Titium kominem Stichum sumere sibique habere - por. G. 2, 209). Legata- riusz, podobnie jak przy legacie damnacyjnym, miał w stosunku do dziedzica Nb. 259 § 32. Przysporzenia kosztem spadku 193 skargę Jakby z kontraktu" (por. Nb. 302), zwaną actio ex testamentu. Za pomocą legatu sinendi modo można było zapisać rzecz należącą do spadko- dawcy lub do spadkobiercy, ale nie można było zapisać rzeczy cudzej. Był to więc zapis pośredni między legatem windykacyjnym a damnacyjnym. Począt- kowo uważano, iż przy tym legacie spadkobierca zobowiązany jest tylko do znoszenia czegoś lub zaniechania. Później zaczęto przyjmować, iż podobnie jak przy legacie damnacyjnym powinien wydać legatariuszowi zapisaną rzecz (na skutek czego doszło do zbliżenia tego legatu z legatem damnacyjnym). 4. Legat per praeceptionem możliwy był według Sabinianów tylko na rzecz jednego ze współdziedziców, który zabierał uprzednio (od praecipere -naprzód otrzymać), to jest przed dokonaniem podziału spadku, zapisaną mu rzecz, np. "Spadkobiercami niech będą Mevius i Lucius Tytus. Lucius Tytus niech uprzednio weźmie niewolnika Stichusa" (Mevius et Lucius Titius heredes sunto. Lucius Titius kominem Stichum praecipito - por. G. 2, 216). Zapisanej rzeczy dochodził legatariusz-dziedzic za pomocą actio familiae erciscundae (por. Nb. 257). Pod wpływem szkoły prokuliańskiej rozpowszechnił się pogląd, iż legatariuszem może być też osoba postronna (nie tylko współdziedzice), w związku z czym legat ten upodobnił się do legatu windykacyjnego i mógł być dochodzony bądź za pomocą actio familiae erciscundae, bądź rei vindicafio. Umieszczanie w testamencie licznych zapisów było w Rzymie bardzo roz- powszechnione. Powodowało to, iż często masa spadkowa była rozdyspono- wywana w legatach i dziedzicowi nie pozostawało nic prócz pustej nazwy "spadkobiercy". Dlatego też ustanowieni w testamencie spadkobiercy, nie wi- dząc żadnych korzyści dla siebie, uchylali się od przyjęcia spadku, co w kon- sekwencji powodowało, iż umieszczone w testamencie zapisy były niesku- teczne, ponieważ dochodziło do spadkobrania beztestamentowego. Aby temu zapobiec, jeszcze w okresie republiki uchwalono kilka ustaw mających na celu ograniczenie zapisów. Definitywne rozwiązanie przyniosła dopiero lex Falcidia z 40 roku p.n.e., w której postanowiono, iż testator może rozdyspo- nować spadek w formie zapisów do wysokości nie przekraczającej 3/4 war- tości "czystego" majątku, gdyż 1/4 masy spadku powinna przypaść spadko- biercy (tzw. kwarta falcydyjska - quarta Falcidia). Gdy zapisy przekracza- ły 3/4 majątku spadkowego, należało odpowiednio je obniżyć. Wolną od ob- ciążeń 1/4 spadku obliczano w późniejszym czasie w ten sposób, iż od wartości całego spadku najpierw odejmowano długi, potem wydatki na pogrzeb i war- tość wyzwolonych niewolników, a następnie pozostałą kwotę rozdzielano tak, by czwarta część pozostała dla spadkobierców (I. 2, 22, 3), zaś 3/4 majątku - między zapisobiorców, oczywiście proporcjonalnie do wartości tego, co każ- demu z nich zostało zapisane. Nb. 259 194 Rozdział VIII. Spadki II. Fideikomisy (fideicommissa) i 260 Ponieważ legaty należało ustanawiać w ściśle określonej formie, już w re publice rozpowszechnił się zwyczaj, iż spadkodawca zwracał się z niefoi mamą prośbą do swego spadkobiercy o wydanie przysporzenia majątkoweg wskazanej osobie. Prośba taka, zwana fideikomisem (od słów/idei tuae cov\ mifto), czyli zapisem powierniczym, początkowo stwarzała jedynie obowiąze moralny. Dopiero August polecił konsulom realizowanie fideikomisów w drc dze postępowania nadzwyczajnego (cognitio extra ordinem - por. Nb. 401 Instytucja fideikomisu rozpowszechniła się szybko do tego stopnia, iż za ca sów cesarza Klaudiusza trzeba było utworzyć specjalny urząd (praetorfide commissarius) do rozpatrywania sporów o fideikomisy. Zapisem powierniczy! obciążyć można było każdą osobę, która otrzymała coś ze spadku (a więc ni tylko spadkobiercę, czy to testamentowego, czy nawet beztestamentowegi ale też legatariusza czy fideikomisariusza). , 261 Za pomocą zapisu powierniczego rozporządzano nie tylko poszczególne mi rzeczami czy zobowiązywano dziedzica do wyzwoleń (manumissio fide commissaria - por. Nb. 95), ale można było w nim prosić o przekazanie całej majątku spadkowego lub jego części ułamkowej wskazanej osobie. Nazyw, no to fideikomisem uniwersalnym (fideicommissum hereditatis, heredih fideicommissarid), zaś osobę, na której rzecz miał dziedzic (heres fiduciariu przekazać uniwersalny zapis powierniczy, określano mianem fideikomisań] sza uniwersalnego. Ustanawiając fideikomis spadkodawca zwracał się do dzi dzica np. takimi słowami: "Lucius Tytus niech będzie spadkobiercą. Pros; cię Luciusie Tytusie i żądam od Ciebie, abyś, skoro tylko zdołasz objąć sp dek po mnie, oddał go i wydał Sejusowi" (Titius heres esto. Rogo te L. T petoque a te, ut cum primum possis hereditatem meam adire, C. Seio redd restituas - por. G. 2, 250) albo "Twej uczciwości powierzam, żono, ab wydała mojej córce cokolwiek tobie z tego tytułu [spadkobrania] z dóbr m ich przypadnie" (Fidei tuae committo, uxor, ut restituas filiae meae quidqu ad te quoquo nomine de bonis meis pervenerit - por. D. 31, 77 ,12). Za{ powierniczy był więc czynnością opartą na fides, ale nie stanowił czynnos fiducjamej (por. Nb. 37). Początkowo dziedzic, wydając fideikomisariuszowi spadek, przekazywał ( pomocą mancipatio nummo unó) jedynie rzeczy materialne wchodzące w skl majątku, pozostając nadal podmiotem wierzytelności i długów spadkowyc Dlatego zobowiązywał się stypulacyjnie do przekazania fideikomisariusz wi uniwersalnemu wszystkiego, co tytułem tych wierzytelności zostanie r w przyszłości świadczone. Ze swej strony fideikomisariusz zobowiązywał i Nb. 260-261 § 32. Przysporzenia kosztem spadku 195 stypulacyjnie, że będzie bronić (jako zastępca procesowy) dziedzica przeciw skargom wierzycieli spadkowych i pokryje wszelkie straty powstałe z tych wierzytelności. W charakterze zastępcy procesowego mógł też fideikomisa- riusz dochodzić wierzytelności od dłużników spadkowych. Sytuacja taka była jednak, w razie niewypłacalności fideikomisariusza, ryzykowna dla dziedzica. W roku 55 n.e. uchwalono senatus consultum Trebellianum, na mocy któ- rego w razie przekazania (restituere) spadku fideikomisariuszowi podmiotem wszystkich powództw przysługujących dotąd, według ius civile, dziedzicowi i przeciw niemu, stawał się fideikomisariusz uniwersalny. Pretor udzielał mu i przeciw niemu actiones utiies (por. Nb. 394). Fideikomisariusz otrzymał też fideicommissaria hereditatis petitio o wydanie całego spadku. W następstwie tej uchwały senatu fideikomisariusz otrzymywał więc stanowisko dziedzica (heredis loco), czyli stawał się pretorskim sukcesorem uniwersalnym spadko- dawcy, a objęcie i wydanie spadku nie niosło już za sobą dla dziedzica żad- nego ryzyka. Jednak ciągle brakowało zachęty do przyjmowania spadków ob- ciążonych fideikomisem uniwersalnym. Sytuację tę miało zmienić senatus con- sultum Pegasianum uchwalone za czasów Wespazjana (73 rok n.e.). Posta- nawiało ono, między innymi, iż pretor na wniosek fideikomisariusza może zmusić spadkobiercę do przyjęcia i wydania spadku. W przypadku zaś dobro- wolnego przyjęcia spadku pozwalało ono dziedzicowi zatrzymać - tak jak przy zwykłych zapisach- 1/4 majątku (kwarta falcydyjska). Takie rozwiązanie po- wodowało jednak, iż fideikomisariusz znów stawał się sukcesorem syngular- nym 3/4 spadku. Justynian znacznie uprościł uregulowania dotyczące fideiko- misu uniwersalnego. Przywrócił on najpierw unormowania sc. Trebellianum w pełnym zakresie, zaś z sc. Pegasianum utrzymał dwa postanowienia - pra- wo dziedzica do quarta Falcidia oraz przymus objęcia i wydania spadku, gdy dziedzic spadek chciał odrzucić, a fideikomisariusz domagał się swego uni- wersalnego zapisu powierniczego. Przyjęcie spadku przez heres fiduciarius nie powodowało jednak dla niego żadnych dalszych konsekwencji prawnych, bowiem fideikomisariusz otrzymywał znów stanowisko dziedzica (heredis loco), na skutek czego odpowiadał on za długi spadkowe i mógł dochodzić wierzytelności spadkowych. Justynian dokonał też zrównania wszystkich legatów z fideikomisami. Nb. 261 Rozdział IX. Zobowiązania j § 33. Wprowadzenie Literatura: W. Wolodkiewicz, Rzymskie korzenie, s. 65-69; tenże, Obligationes, s. 83-8< I. Miejsce zobowiązań w systematyce Instytucji Gaiusa 262 Zobowiązania w Instytucjach Gaiusa, zgodnie z przyjętą przez niego syste matyką, zostały wyłożone w tej części podręcznika, która traktowała o prawi dotyczącym rzeczy (res). Przedstawienie zobowiązań w tej części było moź liwe dzięki dokonaniu przez Gaiusa - wśród innych podziałów (divisiones rzeczy - podziału na rzeczy materialne i niematerialne (res corporales - re incorporales - por. Nb. 156). Gaius traktował zobowiązania jako uprawnienia majątkowe innego rodzaj niż prawa władcze nad rzeczami materialnymi. W Instytucjach były one koi sekwentnie traktowane jako prawa o charakterze względnym, chronione w pn cesie za pomocą actiones in personom (por. Nb. 22), to jest skarg/powództy które mogły być stosowane jedynie przez wierzyciela wobec dłużnika nie w pełniającego ciążącego na nim obowiązku. W terminologii używanej w źró( łach rzymskich ujęcie zobowiązania jako stosunku prawnego chronionego o< powiadającą mu actio in personom prowadziło do utożsamiania zobowiązań (obligatio) ze skargą/powództwem (actio), która służyła do jego ochrony. Ni zwą tytułu 7 księgi 44 Digestówjustyniańskich ("O zobowiązaniach i ska gach" - ,f)e obligationibus et actionibus ") jest tego wymownym przykłader II. Pojęcie zobowiązania l. Uwagi wstępne 263 Współczesna doktryna prawa cywilnego określa zobowiązanie jako "stosi nek prawny, w którym jedna osoba jest wobec drugiej obowiązana do świa Nb. 262-263 § 33. Wprowadzenie 197 czenia. Stronę uprawnioną, nazywamy wierzycielem, zaś stronę zobowiązaną - dłużnikiem. Zobowiązanie ze stanowiska wierzyciela nazywa się wierzytel- nością, zaś ze stanowiska dłużnika - długiem" (R. Longchamps de Berier, Zo- bowiązania, Lwów 1939, s. 13). Podobnie określa też zobowiązanie polski ko- deks cywilny z roku 1964: "Zobowiązanie polega na tym, że wierzyciel może żądać od dłużnika świadczenia, a dłużnik powinien świadczenie spełnić. Świad- czenie może polegać na działaniu albo na zaniechaniu" (art. 353 § l i § 2 KC). 2. Określenia zobowiązań w źródłach prawa rzymskiego W źródłach prawa rzymskiego brak jest pełnej definicji obligatio. Próby 264 określenia istoty zobowiązania można jednak odnaleźć w wielu rzymskich przekazach źródłowych. Najdawniejszy z nich pochodzi z Instytucji Gaiusa (G. 4, 2). Omawiając actio in personom Gaius pisze: ,^4ctio in personom wy- stępuje wtedy, gdy prowadzimy proces przeciwko komuś, kto jest wobec nas zobowiązany z kontraktu lub deliktu, to znaczy kiedy występujemy z twier- dzeniem, że powinien nam coś dać, uczynić albo świadczyć" {In personom actio est, qua agimus cum aliquo, qui nobis vel ex contractu vel ex delicto obligatus est, id est cum intendimus dare facere praestare oportere). W innym miejscu Instytucji (G. 3, 88) Gaius podaje podział zobowiązań z punktu widzenia ich powstawania, pisząc, że "każde zobowiązanie rodzi się z kontraktu lub z deliktu" (pmnis enim obligatio vel ex contractu nascitur vel ex delicto). Inne określenie, które zostało przekazane w Digestach justyniańskich (D. 44, 7, 3 pr.), pochodzi od Paulusa: "Istota zobowiązania nie polega na tym, ażeby jakąś rzecz lub służebność uczynić naszą, ale na tym, ażeby zmu- sić kogoś innego do dania nam czegoś lub do czynienia lub do świadczenia" (Obligationum substanfia non in eo consistit, ut aliquod corpus nostrum aut serwitutem nostram faciat sed ut alium nobis obstringat ad dandum aliquid vel faciendum vel praestandum). Najpełniejsze określenie istoty zobowiązania zostało przekazane w Insty- tucjach justyniańskich (I. 3, 13 pr.): "Zobowiązanie jest węzłem prawnym, który zmusza nas do świadczenia komuś pewnej rzeczy według praw naszego państwa" (Obligatio est iuris yinculum, quo necessitate adstringimur alicuius solvendae rei secundum nostrae civitatis iura). 3. Elementy rzymskiej obligatio Analiza przedstawionych powyżej określeń pozwala wyróżnić następujące 265 cechy charakterystyczne rzymskiej obligatio'. Nb. 264-265 198 Rozdział IX. Zobowiązania 1. Względny charakter stosunku zobowiązaniowego, który jako "węzeł pi ny" (yinculum iuris) łączył ze sobą tylko ściśle oznaczone osoby: wiei cielą (creditor) i dłużnika (debitor). Juryści rzymscy wyczuwali bezbłi nie różnice między obligationes, traktowanymi jako prawa o charakte względnym (dochodzonymi za pomocą actiones in personom), a praws o charakterze bezwzględnym (skutecznymi erga omnes i dochodzonymi za pomocą actiones in rem - por. Nb. 20-22). 2. Obowiązek dłużnika spełnienia określonego świadczenia na rzecz w rzyciela, stanowiący istotę obligatio. Świadczenie to mogło polegać zapewnieniu wierzycielowi wyłączności władania rzeczą (dare), podejn waniu określonych działań (facere) względnie zapłaceniu odszkodował (praestare - por. Nb. 271). 3. Zaskarżalność rzymskiej obligatio, będąca jej podstawową cechą, opie ła się na wyraźnie oznaczonych podstawach, które stanowiły źródła ol gatio. Źródła tej zaskarżalności, którymi według Instytucji Gaiusa b tylko kontrakty i delikty, stopniowo ulegały rozszerzeniu i generaliza Początkowo zaskarżalność zobowiązań opierała się jedynie na podstawad przewidzianych w ius civile. Z biegiem jednak czasu również i inne zda-^^ rżenia mogły uzyskać ochronę prawną za pomocą actio in personom, udzie-^B lanej w oparciu o ius honorarium. Wiele zobowiązań, których ochron^^^ zapewniało początkowo tylko ius honorarium, uzyskało następnie ochro- nę prawną na podstawie ius civile (por. Nb. 13-15). W okresie późnego pryncypatu rozróżnienie źródeł ochrony prawnej na podstawie ius ćwik lub ius honorarium miało już tylko znaczenie historyczne i utrzymywane było siłą tradycji. W okresie tym pojawiły się natomiast różne nowe ro- dzaje zobowiązań chronionych według prawa cesarskiego (por. Nb. 16).i M. Teorie odnoszące się do genezy rzymskiej obligatio 266 Wymienione powyżej elementy rzymskiej obligatio mają swe odniesienie do pojęcia zobowiązania w rozwiniętym prawie rzymskim. Początki rzym-j skiej obligatio mogą być jedynie przedmiotem mniej lub bardziej prawdopo-| dobnych hipotez: j l. Poglądy współczesnych badaczy prawa rzymskiego są podzielone co dój kwestii, czy najstarszą formą rzymskiej obligatio były kontrakty, czy delikty.j Zdaniem niektórych romanistów początków rzymskiej obligatio należy| szukać w odpowiedzialności za popełnienie czynu niedozwolonego (deliktu). Akt przemocy dokonany przez członka jednego z rodów na osobie należącej Nb. 266 § 33. Wprowadzenie 199 do innego rodu prowadził do stosowania zemsty rodowej. Stosowanie tej zemsty miało być przez władzę państwową stopniowo ograniczane do ka- ry talionu. Następnie zaś pojawiła się możliwość zawierania dobrowolnej ugody, wyłączającej stosowanie zemsty prywatnej w zamian za zapłatę ustalonej kary prywatnej. Kara ta wyparła następnie karę talionu. Z tej formy odpowiedzialności, stanowiącej zaczątek obligatio z deliktu, miały- by się dopiero rozwinąć późniejsze kontrakty. Zdaniem innych, pierwotną formą zobowiązań miały być archaiczne akty prawne dokonywane za pomocą spiżu i wagi (per aes et librom - por. Nb. 176) oraz ściśle wypowiadanych słów (sponsio - por. Nb. 290). Mogły one służyć do zaspokajania potrzeb obrotu między poszczególnymi rodami rzymskimi w warunkach gospodarki pierwotnej. Dopiero z tych najdaw- niejszych aktów prawnych miałyby wywodzić się porozumienia wyłączają- ce stosowanie zemsty prywatnej i późniejsza odpowiedzialność deliktowa. W odniesieniu do wartości argumentów przemawiających za jedną lub drugą hipotezą można powołać opinię wybitnego romanisty włoskiego E. Yolterry (Istituzioni di diritto privato romano, Roma 1961, s. 446): "Spór pomiędzy zwolennikami jednej i drugiej tezy jest - z uwagi na brak źródeł historycznych - nie do rozstrzygnięcia." Próbowano również wyjaśnić rozdzielenie odpowiedzialności i długu w naj- starszej rzymskiej obligatio. Próbą wyjaśnienia tej kwestii jest powstała w Ił połowie XIX wieku teoria, którą stworzył niemiecki pandektysta A. Brinz. Oddzielił on w pojęciu obligatio elementy "długu" (Schuld) i "od- powiedzialności" (Haftung). Teoria ta znalazła (i znajduje wciąż) uzna- nie w nauce prawa rzymskiego. Zwolennicy tej teorii wywodzą, że początkowo zaciągnięcie zobowią- zania stwarzało jedynie obowiązek dłużnika, zwany "długiem". Nie stwa- rzało jednak jego własnej "odpowiedzialności". Do powstania "odpowie- dzialności" było niezbędne dokonanie odrębnej czynności, polegającej na ustanowieniu ręczyciela, czyli osoby trzeciej, która miała odpowiadać za niewykonanie obowiązku przez dłużnika. Dłużnik byłby zatem dłużny, ale nie odpowiedzialny, natomiast odpowiedzialność miałby ponosić jedynie ręczyciel. Dopiero z czasem miano dopuścić, aby dłużnik stał się sam swo- im ręczycielem i zaczął być zarówno dłużny, jak i odpowiedzialny. Rozróżnienie w najdawniejszym prawie rzymskim, elementu "długu" i "odpowiedzialności" jest hipotezą opartą na zastosowaniu do badań nad prawem rzymskim pojęć wywiedzionych z dawnych praw germańskich, z przyjęciem założenia, że podobna droga rozwojowa musiała przebiegać również w prawie rzymskim. Powstanie tej teorii wiązało się z dążeniem Nb. 266 200 Rozdział IX. Zobowiązania do wyjaśnienia istoty tzw. zobowiązań naturalnych (por. Nb. 270), kategorii ważnej nie tyle dla archaicznego, ile dla rozwiniętego prawa rzymskiego i dla współczesnej cywilistyki. Współcześni badacze prawa rzymskiego odnoszą się do teorii "Schuld" i "Haftung" coraz, bardziej sceptycznie. Rzymska obligatio była związana ściśle, już w prawie archaicznym, z istnieniem odpowiedniej skargi, służącej do dochodzenia uprawnień wie- rzyciela w stosunku do dłużnika. Przekazy Gaiusa dotyczące najdawniej- szego procesu legisakcyjnego (por. Nb. 367-375) stoją w jawnej sprzecz- ności z teorią o oddzieleniu w archaicznym prawie rzymskim długu i od- powiedzialności. Przeciwko tej teorii przemawia również skuteczność naj- dawniejszych aktów prawnych tworzących zobowiązania nexum i sponsio (por. Nb. 286, 290). Stwarzały one zależność dłużnika od wierzyciela (być może wynikającą z dokonywania gestów i wypowiadania stów mających sens magiczny). 3. W nauce prawa rzymskiego budzi spory zagadnienie, czy w okresie prawa klasycznego pojęcie obligatio i jej źródeł było związane wyłącznie z im civile, czy też występowało ono również w prawie pretorskim. Zwolen- nicy drugiego z wymienionych poglądów powołują się na Gaiusa, któq w Instytucjach używał pojęcia obligatio również w odniesieniu do zda rżeń chronionych na podstawie ius honorarium. Zwolennicy pierwszej natomiast twierdzą, że Gaius rozszerzył pojęcie obligatio wbrew przyję tym w jego czasach poglądom, antycypując tym samym późniejszy, pokla syczny rozwój rzymskich zobowiązań. Zacieranie różnic między ius civile i ius honorarium było zjawiskien zapoczątkowanym już w okresie republikańskim. Ostatecznie zatarcie ta kie dokonało się po ułożeniu edyktu pretorskiego (por. Nb. 64). Kryteriul istnienia obligatio stanowiło dla prawa klasycznego udzielenie actio i. personom i to niezależnie od tego, czy była ona udzielana na podstawi ius civile, czy ius honorarium (por. Nb. 13, 15). § 34. Podziały zobowiązań Literatura: W. Wolodkie-micz, Obligationes, s. 7-10. I. Znaczenie klasyfikacji zobowiązań 267 Klasyfikacje zobowiązań, spotykane w źródłach prawa rzymskiego, miał duże znaczenie przy stosowaniu ochrony procesowej na podstawie obligatii Nb. 267 § 34. Podziały zobowiązań 201 Wśród tych podziałów szczególne znaczenie miał podział zobowiązań z punktu widzenia źródeł ich powstawania. Podział ten, przyjęty jako schemat wykładu w Instytucjach Gaiusa, zostanie omówiony niżej (por. Nb. 280). II. Podziały zobowiązań z uwagi na ich charakter l. Podział zobowiązań na jednostronne i dwustronne Kryterium podziału zobowiązań na jednostronne i dwustronne stanowi ilość 268 węzłów obligacyjnych w ramach tej samej obligatio. 1. Zobowiązanie jednostronne (obligatio unilateralis) ma miejsce wtedy, gdy tylko jedna strona stosunku zobowiązaniowego jest wierzycielem i może występować ze stosowną actio in personom; natomiast druga stro- na jest wyłącznie dłużnikiem, przeciwko któremu może być skierowana actio in personom. Zobowiązania jednostronne wynikały z kontraktów werbalnych (por. Nb. 290), literalnych (por. Nb. 291) oraz pożyczki - spośród realnych (por. Nb. 286). Ze zobowiązań pozakontraktowych charakter jednostronny nosiły zobowiąza- nia powstałe z deliktów (por. Nb. 309), Jakby deliktów" (por. Nb. 326) oraz niektórych jakby kontraktów" (por. Nb. 305-306). 2. Zobowiązanie dwustronne ma miejsce wtedy, gdy obydwie strony sto- sunku obligacyjnego są (lub mogą być) zarówno wierzycielem, jak i dłuż- nikiem. Zobowiązania dwustronne mogły występować jako tzw. zobowią- zania dwustronne równoczesne lub jako tzw. zobowiązania dwustronne nierównoczesne. Zobowiązania dwustronne równoczesne (obligafiones bilaterales aequa- les), zwane też synallagmatycznymi lub wzajemnymi, polegały na powsta- niu, przez sam fakt zawarcia zobowiązania, obowiązku spełnienia przez stro- ny wzajemnych świadczeń. Każda ze stron w chwili powstania zobowiązania stawała się zarazem wierzycielem i dłużnikiem. Mogła realizować swe upraw- nienie za pomocą actio in personom. Źródła rzymskie w odniesieniu do tych zobowiązań używają zwrotu, że strony są "zobowiązane świadczyć sobie wza- jemnie" (ultro citroque). Zobowiązania dwustronne równoczesne powstawały z kontraktów konsensualnych (por. Nb. 293-296) z wyjątkiem mandatu (por. Nb. 297). Zobowiązania dwustronne nierównoczesne (pbllgatlones bilaterales inae- quales) miały miejsce wtedy, gdy w chwili powstania zobowiązania jedna ze stron była tylko uprawniona, a druga tylko zobowiązana. Wierzycielowi do rea- lizacji jego uprawnienia przysługiwała tzw. skarga bezpośrednia (actio directd). Nb. 268 202 Rozdział IX. Zobowiązania W trakcie wykonywania zobowiązania dłużnik mógł jednak też nabyć okre-1 słone uprawnienie w stosunku do wierzyciela i dochodzić go za pomocą tzw, skargi przeciwnej (actio contraria). Tego rodzaju zobowiązania tworzyły kon- trakty i Jakby kontrakty", których przedmiotem było nieodpłatne świadcze- nie rzeczy lub usług. Podczas ich wykonywania dłużnik mógł ponosić okre- ślone koszty lub szkody, które wierzyciel powinien był pokryć. Przykładami takich zobowiązań są kontrakty realne (por. Nb. 287-289) - z wyjątkiem po- życzki, mandat z kontraktów konsensualnych (por. Nb. 297) oraz niektóre .jak- by kontrakty" - negotiorum gestio i tutela (por. Nb. 303-304). 2. Podział zobowiązań na zobowiązania ścisłego prawa (stricti iuris) i dobra wiary (bonae fidei) 269 Podstawą tego podziału był zakres swobody sędziego przy orzekaniu w sprawie wytoczonej na podstawie określonego rodzaju zobowiązania (por, Nb. 395). Formułka procesowa mogła zawierać klauzulę dobrej wiary bądi nie mieć takiej klauzuli. Z tego względu dzielono zobowiązania na stricti iwis i bonae fidei. W zobowiązaniach stricti iuris udzielano formułki procesowej zbudowa- nej w taki sposób, że sędzia orzekający na jej podstawie musiał trzymać si( ściśle instrukcji zawartej w formułce (por. Nb. 395). Zobowiązania ścisłegi prawa wywodziły się z dawnego ius ćmie. Wierzyciel mógł domagać się wy pełnienia zobowiązania w takim zakresie, w jakim było ono określone w są mej jego treści. Sędzia - bez specjalnego upoważnienia zawartego w treść formułki procesowej (excepfio) - nie mógł uwzględnić zarzutów wysuwanyci przez pozwanego. Do tej grupy zobowiązań należały głównie zobowiązani, z deliktów oraz zobowiązania z niektórych kontraktów (werbalnych, literał nych i z pożyczki). W zobowiązaniach bonae fidei udzielano formułki procesowej upoważ mającej sędziego do zasądzenia tego, co się należało wierzycielowi od dłuż nika, z uwzględnieniem zasad dobrej wiary (exfide bona). Zobowiązania bo nae fidei wywodziły się z młodszej warstwy prawa rzymskiego. Były to ze bowiązania wprowadzone do edyktu przez pretora, który w swej działalność opierał się na bonafides i na aequitas (słuszność). Zobowiązania te powimi być wypełnione przez strony z uwzględnieniem zasad dobrej wiary. Sędzi; w oparciu o zawartą w formułce klauzulę dobrej wiary, oceniał zakres obc wiązków stron z uwzględnieniem wszelkich okoliczności mogących mię wpływ na wykonanie zobowiązania. Pozwany nie musiał (jak miało to mię sce przy zobowiązaniach stricti iuris) wysuwać przysługujących mu ewer tualnych zarzutów już przed pretorem. Klauzula dobrej wiary umożliwia) Nb. 269 § 35. Świadczenie 203 podniesienie tych zarzutów w trakcie postępowania przed sędzią. Do tej gru- py zobowiązań należały głównie zobowiązania z kontraktów konsensualnych i z większości realnych. 3. Zobowiązania cywilne (obligationes civiles) i zobowiązania naturalne (obligationes naturales) Podstawą tego podziału jest rozróżnienie zobowiązań właściwych, które mogły być dochodzone za pomocą actio in personom (niezależnie od tego, czy dana skarga opierała się na prawie cywilnym, czy na prawie pretorskim) i zobowiązań, w których świadczenia nie można było dochodzić na drodze procesowej. Te niezaskarżalne zobowiązania naturalne {obligationes natu- rales) rodziły jednak pewne skutki prawne: 1) dłużnik, który dobrowolnie spełnił świadczenie, nie mógł żądać zwrotu takiego świadczenia jako nienależnego (condictio indebiti - por. Nb. 306); 2) zobowiązania naturalne mogły być przedmiotem umocnienia (intercessio) przez udzielenie poręczenia (por. Nb. 334) lub ustanowienie zastawu (por. Nb. 216-219); 3) mogły ulegać również potrąceniu, jeżeli oczywiście potrącenie byłoby w danej sytuacji dopuszczalne (por. Nb. 345); 4) mogły być też przedmiotem odnowienia (novatio - por. Nb. 341). § 35. Świadczenie L Pojęcie i rodzaje świadczeń Podstawowym elementem każdej obligatio jest obowiązek spełnienia określonego świadczenia. Element ten pojawia się we wszystkich rzymskich określeniach zobowiązania (por. Nb. 264). Pojawia się również w formułach wypowiadanych w postępowaniu in iure w procesie per legis actiones (por. Nb. 368-375) oraz w formułkach procesowych w procesie per formulas (por. Nb. 390). Występujące w tych określeniach słowa dare, facere, praestare, z dodaniem słowa oportere oznaczającego powinność opartą na ius civile (por. Nb. 13), wyrażały różne rodzaje zachowań, których wierzyciel mógł do- magać się od dłużnika, a które dłużnik musiał spełnić, aby uwolnić się (solve- re) od ciążącego na nim obowiązku. Słowa te występowały wprawdzie jedy- nie przy zobowiązaniach opartych na ius civile, umożliwiają one jednak ogól- niejsze wyjaśnienie pojęcia świadczenia w prawie rzymskim. Nb. 270-271 204 Rozdział IX. Zobowiązania Dare oznaczało obowiązek dłużnika polegający na wydaniu rzeczy w celu przeniesienia własności kwirytamej lub bonitarnej (por. Nb. 164), względnie ustanowienia prawa na rzeczy cudzej (por. Nb. 210}. Przykładami świadczeii polegających na dare mogą być np.: zwrot otrzymanej pożyczki; przeniesie- nie własności rzeczy na podstawie stypulacji lub legatu damnacyjnego; wyda- nie zakupionej rzeczy i zapłata za nią; zapłata świadczenia pieniężnego przy kontraktach rodzących zobowiązanie wzajemne. | Facere oznaczało obowiązek dłużnika polegający na wykonaniu jakiejś; czynności lub na powstrzymaniu się od jakiegoś działania (non facere). Przez facere rozumiano również obowiązek przeniesienia posiadania, o ile nie miał on na celu przeniesienia własności kwirytamej ani bonitarnej. Przykładami świadczeń polegających na. facere mogą być: obowiązek mandatariusza wy- pełnienia udzielonego mu zlecenia, obowiązek pracownika wykonywania okre- ślonej pracy, obowiązek wynajmującego wydania rzeczy najemcy. Słowo praestare było wieloznaczne. Można je tłumaczyć jako "świadczyć", "być odpowiedzialnym za coś", "ręczyć za wykonanie zobowiązania". Ter- min ten mógł oznaczać: 1) różne rodzaje zachowań dłużnika, do których zobowiązuje go obligatic (również dare i facere); 2) obowiązek zachowania dłużnika wychodzący poza podstawową treść zo' bowiązania. Mogło to być np. zobowiązanie do zapłaty odszkodowania z< niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania właściwego (np. odpowiedzialność za niedołożenie odpowiedniej staranności - praesfan culpam; odpowiedzialność za świadome szkodliwe działanie przy wyko nywaniu zobowiązania - praestare dolum; odpowiedzialność obiektywni -praestare custodiam)', 3) odpowiedzialność z tytułu gwarancji (np. obowiązek zapłaty ustanowione w drodze stypulacji kary umownej za niewykonanie zobowiązania); 4) odpowiedzialność poręczycieli za cudzy dług. II. Wymagania dotyczące świadczenia 272 Aby mogło powstać zobowiązanie, świadczenie musiało spełniać kilk wymogów: l) świadczenie musiało być prawnie i faktycznie możliwe do wykonani; Niemożliwe było np. spełnienie świadczenia polegającego na przeniesie niu własności rzeczy, którą obrót był niedopuszczalny (np. rzeczy nale żącej do świątyni, wyznaczonej powierzchni morza, własności nad osób Nb. 272 eczy w celu , względnie i świadczeń przeniesio- nego; wyda- ężnego przy aniu jakiejś 'cerę). Przez ile nie miał Przykładami tariusza wy- /wania okre- ••y- ,świadczyć", zania". Ter- go obligatio 'wą treść zo- odowania za ciwego (np.: - praestare • przy wyko- ; obiektywną ustanowionej ązania); pełniąc kilka 3 wykonania. la przeniesie- rzeczy nale- ści nad osobą § 35. Świadczenie 205 wolną), czy rzeczy, która nie istnieje w naturze (np. podany przez Gaiusa - G. 3, 97a - przykład zobowiązania polegającego na daniu hipocentaura). Zasada głosząca, że zobowiązanie nie powstaje, gdy świadczenie jest nie- możliwe do wykonania, została wyrażona expressis verbis przez Celsusa w regule: Impossibilium nulla obligatio est (D. 50, 17, 185); 2) świadczenie musiało mieć wartość majątkową, dającą się wyrazić w pie- niądzach. Zasada ta została sprecyzowana przez Ulpiana w następujących słowach: "przedmiotem zobowiązania może być jedynie to, co może być świadczone przez zapłatę pieniędzy" (D. 40, 7, 9, 2: ea enim m obligatio- ne consistere, quae pecunia lui praestarique possunt)', 3) świadczenie musiało być wyraźnie określone albo nadawać się do okreś- lenia w przyszłości; 4) świadczenie nie mogło być sprzeczne z dobrymi obyczajami ani też opar- te na niegodziwej przyczynie. Kontrakt, którego przedmiotem byłoby wy- pełnienie tego rodzaju świadczenia, nie będzie rodził skutków prawnych. Pisze o tym wyraźnie Gaius: "Nie powstaje zobowiązanie, jeśli ktoś udzieli zlecenia co do sprawy, która jest sprzeczna z dobrymi obyczajami, np. jeśli ci zlecę, abyś okradł lub znieważył Tytusa" (G. 3, 157: si quis de ea re mandet, quae contra bonos mores est, non contrahi obligationem; ve- luti, si tibi mandem, ut Titio furtum aut iniuriam facias). Wyrażają tę za- sadę również Instytucje justyniańskie podając, iż "nieważne jest przyrze- czenie oparte na niegodziwej podstawie, np. przyrzeczenie zabicia kogoś lub dokonanie świętokradztwa" (I. 3, 19, 24: Quod turpi ex causa promis- sum est, veluti si quis homicidium vel sacrilegium se facturum promittat, non valet). III. Świadczenie w rzeczach określonych co do genus lub co do species Przedmiotem świadczenia mogły być rzeczy określone co do gatunku (in 273 genere - por. Nb. 159). W takim przypadku dłużnik powinien był świadczyć rzecz należącą do tego gatunku. Zobowiązanie określone co do gatunku nie gaśnie w przypadku, gdy rzecz, którą dłużnik miał zamiar świadczyć, została utracona lub zniszczona. W takim przypadku dłużnik miał obowiązek świad- czyć inną rzecz tego samego gatunku, ponieważ "nie wydaje się, żeby gatu- nek mógł zginąć" (genus perire non censetur). Gdy przedmiotem świadczenia była rzecz indywidualnie oznaczona (in specie), dłużnik był zobowiązany świadczyć tę określoną rzecz. W przypadku Nb. 273 206 Rozdział IX. Zobowiązania jeżeli rzecz taka zostanie utracona lub zniszczona, zobowiązanie gaśnie, zgo dnie z zasadą, że "rzecz indywidualnie oznaczona ginie na szkodę wierzycie la" (species perit ei cui debetur), chyba że niemożność świadczenia nastąpili z przyczyn, za które dłużnik odpowiada. Wówczas obowiązek świadczenia przemienia się w obowiązek odszkodowania za niewykonanie zobowiązania (por. Nb. 336). IV. Wielość świadczeń 274 W typowym schemacie obligatio dłużnik jest zobowiązany wobec wierzy- ciela do spełnienia tylko jednego określonego świadczenia. Od tej zasady ist- nieją dwa wyjątki. 1. Zobowiązanie przemienne (obligatio alternativa) 275 Jest to przypadek, gdy z treści zobowiązania wynika możliwość spełnieni; więcej niż jednego świadczenia. Spełnienie któregokolwiek z nich zwalni: dłużnika ze zobowiązania. Wybór świadczenia należał w zasadzie do dłuż nika (chyba że strony ustaliły, że dokonać wyboru może wierzyciel). Istot obligatio alternativa wyraża sformułowanie duae res sunt in obligatione, m in solutione ("w treści zobowiązania istnieją dwa świadczenia, ale wykonani może być tylko jedno"). Niemożność spełnienia jednego ze świadczeń ni zwalnia dłużnika od obowiązku wykonania drugiego, powoduje natomiast W) gaśniecie dotychczasowego prawa wyboru (por. Ulpian - D. 13, 4, 2, 3:... B tingui eius electionem...). 2. Upoważnienie przemienne (facultas alternativa) 276 Jest to przypadek, gdy w treści zobowiązania istnieje tylko jedno świa< czenie, jednakże dłużnik może zwolnić się ze swego obowiązku również przi spełnienie innego świadczenia. Istotę upoważnienia przemiennego wyraża sfo mułowanie: una res est in obligatione, duae in solutione ("w treści zobowi zania istnieje jedno świadczenie, ale wykonane mogą być dwa"). Przykłade takiego upoważnienia przemiennego może być odpowiedzialność właścicie niewolnika za delikt popełniony przez niewolnika: właściciel obowiązany b wydać niewolnika poszkodowanemu (noxae datio - por. Nb. 92), ale mógł s zwolnić od odpowiedzialności również przez zapłatę kary prywatnej. Niemo ność spełnienia świadczenia podstawowego (bez winy dłużnika) zwalnia dłu nika ze zobowiązania. Nb. 274-276 § 35. Świadczenie 207 V. Podzielność świadczenia i solidarność 1. Podzielność świadczenia Możliwość podziału przedmiotu świadczenia miała istotne znaczenie dla 277 wykonania zobowiązania w przypadku, gdy po stronie wierzyciela lub dłuż- nika występowała więcej niż jedna osoba. Jeśli przedmiot świadczenia był podzielny, zobowiązanie mogło być wykonane w częściach przez poszczegól- nych dłużników lub na rzecz poszczególnych wierzycieli. Nie miało to wpły- wu na jego istotę lub wartość. Zasadę tę ilustruje paremia: nowina semper sunt dmsa. Wywodzi się ona od Paulusa (D. 10, 2, 25, 13) oraz z konstytucji cesarzy Dioklecjana i Gordiana (C. 2, 3, 36; C. 3, 36, 6), którzy odnosili ją do ustawy XII tablic, jednak tylko co do zobowiązań wynikających ze spadku. Zasada ta została następnie rozciągnięta na wszystkie kategorie zobowiązań. Najbardziej typowym przykładem świadczenia podzielnego jest świadczenie pieniędzy lub innej rzeczy określonej co do gatunku dającej się zważyć, zmie- rzyć lub wyliczyć. Przy świadczeniu podzielnym każdy ze współdłużników lub współwierzycieli musiał świadczyć lub mógł domagać się jedynie przy- sługującej mu części. Świadczenie niepodzielne musiało być wykonane w całości, gdyż w prze- ciwnym razie rzecz straciłaby swą wartość lub istotę (np. świadczenie nie- wolnika czy konia). Przy świadczeniu niepodzielnym obowiązek świadczenia lub uprawnienie do jego przyjęcia były realizowane przez jedną z osób. 2. Solidarność Odstępstwem od zasady podzielności świadczenia są zobowiązania soli- 278 damę. Solidarnością czynną określa się sytuację, gdy po stronie wierzyciela występuje kilka podmiotów; solidarnością bierną, gdy wielość podmiotów występuje po stronie dłużnika. W przypadku solidarności czynnej każdy z wierzycieli mógł żądać speł- nienia całego świadczenia podzielnego od dłużnika. Spełnienie świadczenia podzielnego wobec jednego z wierzycieli zwalniało dłużnika ze zobowiąza- nia. Istotę solidarności wyraża fragment Instytucji j ustyniańskich (I. 3, 16, l), dotyczący solidarności powstającej przez kontrakty werbalne (por. Nb. 290)'. "Z tego rodzaju zobowiązań i każdemu z odbierających przyrzeczenie nale- ży się całe świadczenie i każdy z dających przyrzeczenie odpowiada za całe świadczenie. Jednakże przedmiot każdego z obu zobowiązań jest ten sam i każdy współuczestniczący z jednej lub drugiej strony albo przez przyjęcie długu, albo też przez jego uiszczenie umarza całe zobowiązanie i wszystkich Nb. 277-278 208 Rozdział IX. Zobowiązania uwalnia" (Ex huiusmodi obligationibus et stipulantibus solidum singulis de- betur et promittentes singuli in solidum tenentur. In utraque tamen obligatio- ne una res vertitur: et vel alter debitum accipiendo vel alter solvendo omniwn peremit obligationem et omnes liberat). W prawie klasycznym już samo dokonanie litis contestatio (por. Nb. 362) w procesie wytoczonym przez jednego z wierzycieli zwalniało dłużnika wo- bec pozostałych wierzycieli. W przypadku solidarności biernej wierzyciel mógł żądać spełnienia całe- go świadczenia od jednego z kilku dłużników. Spełnienie świadczenia przez jednego z dłużników (w prawie klasycznym samo dokonanie litis contestatio w procesie przeciw jednemu z dłużników - por. Nb. 362) zwalniało pozostałych. Solidarność mogła wynikać z ustanowienia jej przez sfipulatio (por. Nb. 290), z zapisu damnacyjnego, ze współwłasności, z niektórych rodzajów spółki, z nie- podzielności świadczenia. Regres pomiędzy dłużnikami lub wierzycielami wy- nikał ze stosunku prawnego, który był przyczyną powstania solidarności lub z rodzaju świadczenia. W prawie justyniańskim przez wprowadzenie tzw. "dobrodziejstwa po- działu" {beneficium dmsionis) możność stosowania solidarności została znacz- nie ograniczona. § 36. Źródła zobowiązań Literatura: W. Wohdlaewicz, Obligationes, s. 43-74; tenże. Rzymskie korzenie, s. 81-114,! I. Uwagi wstępne 279 Szczególne znaczenie w rzymskiej doktrynie zobowiązań miał podział zo- bowiązań z punktu widzenia źródeł ich powstawania. Gaius w swych Instytu- cjach, po przedstawieniu prawa spadkowego, rozpoczyna omawianie zobowią- zań następującymi słowami: "Teraz przechodzimy do zobowiązań, których najważniejszy podział sprowadza się do dwóch ich rodzajów, każde bowiem zobowiązanie powstaje z kontraktu lub z czynu niedozwolonego" (G. 3, 88: Nunc transeamus ad obligationes, quarum summa divisio in duas species di- ducitur: omnis enim obligatio vel ex contractu nascitur, vel ex delicto). Po- dział ten, z jego dalszymi uzupełnieniami, będzie stanowił też podstawowy schemat przedstawienia prawa zobowiązań u Gaiusa. Przyjęcie tego podziali nie oznacza, że nie może on wzbudzać pewnych wątpliwości. Nb. 279 § 36. ŹrócHa zobowiązań 209 Wśród autorów zajmujących się zagadnieniem źródeł rzymskich zobowią- zań jedni przyjmują, że podział na kontrakty i na delikty był najdawniejszą klasyfikacją rzymskich zobowiązań, sięgającą czasów Rzymu archaicznego. Inni autorzy uważają, że podział źródeł zobowiązań na kontraktowe i delikto- wejest znacznie późniejszy, a nawet, że został on zastosowany dopiero przez Gaiusa. Najdawniejsza klasyfikacja źródeł zobowiązań miałaby opierać się na różnych rodzajach działań, które prowadziły do powstania węzła prawnego chronionego przez udzielanie skargi in personom. Tymi najdawniejszymi źródła- mi zobowiązań miały być działania polegające na wręczeniu rzeczy lub nastą- pieniu jakiegoś zdarzenia (re), wypowiedzeniu określonych słów (yerbis), zło- żeniu oświadczenia na piśmie (litteris), wyrażeniu w jakikolwiek sposób zgo- dy przez strony (consensu). Według niektórych autorów to dopiero Gaius miał wprowadzić podział kontraktów na realne, werbalne, literalne i konsensualne. Wydaje się, że elementy obu klasyfikacji źródeł zobowiązań występowały już przed Gaiusem. Zasługą tego prawnika było połączenie obu klasyfikacji i podporządkowanie podziału: re, verbis, litteris, consensu podstawowemu dla systematyki Instytucji podziałowi na kontrakty i delikty. Dla zrozumienia rzymskich klasyfikacji źródeł zobowiązań niezbędne jest też wyjaśnienie pierwotnego znaczenia słowa contrahere (zawiązywać), od którego pochodzi rzeczownik contractus (kontrakt w rozumieniu umowy ro- dzącej zobowiązanie). Rzeczownik contractus w znaczeniu technicznym, w jakim występuje u Gaiusa, nie stanowił, nawet w tekstach jurydycznych, odpowiednika czasownika contrahere. Czasownik ten, oznaczający czynność "zawiązywania", "łączenia", "tworzenia czegoś", występował najczęściej w połą- czeniu z konkretną czynnością, określaną niekiedy słowem negotium. Ozna- czał on nawiązywanie stosunku obligacyjnego. W tym znaczeniu występował nie tylko w połączeniu z aktami woli zmierzającymi do stworzenia zobowią- zania (contractus w znaczeniu technicznym, używanym przez Gaiusa), lecz również w znaczeniu zobowiązania powstającego z czynu niedozwolonego (delictum w znaczeniu technicznym, w jakim używa go Gaius). II. Klasyfikacja źródeł zobowiązań przedstawiona przez Gaiusa w Instytucjach i jej rozwój w Res cottidlanae l. Dwójpodzial źródeł zobowiązań w Instytucjach Gaiusa Przyjmując w Instytucjach jako podstawowy dwójpodział zobowiązań na 280 kontrakty i delikty (G. 3, 88 - por. Nb. 279) Gaius - zapewne ze względów dydaktycznych - stworzył wrażenie, że ten podział wyczerpuje wszystkie możliwe 210 Rozdział IX. Zobowiązania źródła powstania zobowiązań. Wrażenie to potęguje fragment Instytucji (G. 4,2), w którym pisząc o actio in personom autor powtarza, że powództwo to chroni stosunek obligacyjny, który tworzą kontrakty i delikty (... qui nobis vel ex contractu vel ex delicto obligatus est ... - por. Nb. 264). W rzeczywistości jednak Gaius - już w Instytucjach - wdaje się w roz- ważania, które podważają wyczerpujący charakter przyjętego przez niego dwójpodziału źródeł zobowiązań. Kilka zaledwie wierszy po zapowiedzia- nym podziale wszystkich zobowiązań (omnis obligatio) na dwa rodzaje (spe- cies) Gaius wspomina o jeszcze innym rodzaju zobowiązań (species obliga- tionis), który nie mieści się ani w pojęciu kontraktów, ani deliktów. Jurysta po omówieniu kontraktu pożyczki (dochodzącego do skutku przez danie rze- czy) pisze, że podobnie przez danie rzeczy zobowiązuje się ta osoba, która otrzymuje nienależne świadczenie spełnione pod wpływem błędu. Zobowią- zanie do zwrotu otrzymanego niesłusznego wzbogacenia powstające w takim przypadku nie może być jednak zaliczone do zobowiązań z kontraktu, gdyż intencją stron nie było zawiązanie stosunku zobowiązaniowego, lecz rozwią- zanie zobowiązania, które jednak w rzeczywistości nie istniało (G. 3,91:... Sed haec species obligationis non yidetur ex contractu consistere, quia is qui soi- vendi animo dat, magis distrahere vult negotium quam contrahere). 2. Trójpodział źródeł zobowiązań w Res cottidianae 281 W zamieszczonym w Digestach justyniańskich fragmencie innego dzieła Gaiusa - Res cottidianae - jurysta uzupełnia dwójpodział przekazany w In- stytucjach o trzecią grupę zdarzeń. Określa je jako "różne inne przyczyny powstania zobowiązań" (yariae causarum figurae)'. "Zobowiązania rodzą się albo z kontraktu, albo z czynu niedozwolonego, albo z samego prawa, z róż- nych innych przyczyn" (D. 44, 7, l pr.: Obligationes aut ex contractu nascuntw aut ex maleficio [delicto} aut proprio quodam iure ex variis causarum figuris) Przy lekturze powołanych powyżej fragmentów może budzić zdziwienie że w dwóch tekstach przekazanych pod imieniem tego samego Gaiusa za' gadnienie powstania zobowiązań jest przedstawione całkiem odmiennie. Za gadnienie dwój- czy też trójpodziału źródeł powstania zobowiązań budzih i budzi poważne kontrowersje wśród badaczy prawa rzymskiego. Najłatwie oczywiście można wyjaśnić tę sprzeczność, przyjmując nieautentyczność prze kazanych w Digestach fragmentów z Res cottidianae. Nie można jednak rów nież odmawiać Gaiusowi prawa do zmiany poglądu i uzupełnienia przyjętegf w Instytucjach dwójpodziału. Gaius w późniejszej pracy, jaką były Res cottidia nae, uzupełnił przyjęty dwójpodział (co do którego zupełności wyrażał zreszt, sam wątpliwości w Instytucjach - rozważając problem zwrotu nienależneg( Nb. 281 § 36. Źródla zobowiązań 211 świadczenia) przez dodanie kategorii nazwanej obligationes ex variis causa- rumfiguris. Była ona dostatecznie szeroka i elastyczna, aby móc ogarnąć te wszystkie zdarzenia prawne, które (z rozmaitych przyczyn) nie mieściły się w ramach kontraktów i deliktów. Rodziły one jednak skutki prawne w postaci możliwości udzielania skargi in personom. Był to rodzaj szkatułki, w której mieściły się najrozmaitsze stany faktyczne tworzące obligatio. Dogodność stwo- rzonej przez Gaiusa kategorii polegała na tym, że nie była ona zamknięta. Brak było też jednolitego kryterium, które decydowałoby o zaliczeniu do niej poszczególnych zobowiązań. Cechy odpowiedzialności przy poszczególnych stanach zaliczonych do obligationes ex variis causarum figuris zbliżały się bądź to do kontraktów, bądź też do deliktów. Stworzony przez Gaiusa trójpodział źródeł zobowiązań nosił cechy kla- syfikacji zupełnej, odpowiadającej wymogom podziału logicznego. Podobny trójpodział źródeł zobowiązań przyjmował polski kodeks zobowiązań z roku 1933, którego art. l brzmiał: "Zobowiązania powstają z oświadczeń woli oraz czynów i innych zdarzeń, z którymi ustawa łączy powstanie zobowiązania". III. Klasyfikacja źródeł zobowiązań w Instytucjach justyniańskich Jeszcze inna klasyfikacja źródeł zobowiązań została przedstawiona w In- 282 stytucjach justyniańskich, które wprowadziły czwórpodział źródeł zobowią- zań na: powstające z kontraktów, jakby (quasi) z kontraktów, z deliktów i jak- by (quasi) z deliktów: "Następnym podziałem zobowiązań są cztery ich ro- dzaje: są bowiem zobowiązania z kontraktów, albo jakby z kontraktów, albo z czynów niedozwolonych, albo jakby z czynów niedozwolonych" (I. 3, 13, 2: Sequens dwisio [t.j. obligationum] in quattuor species diducitur: aut enim ex contractu sunt, aut quasi ex contractu, aut ex maleficio [delicto} aut quasi ex maleficio [quasi ex delicto}). Różnorodne zdarzenia nie mieszczące się w ramach kontraktów lub delik- tów, nazwane przez Gaiusa "różnymi przyczynami" (variae causae), kompi- latorzy justyniańscy podzielili na zdarzenia, które rodziły odpowiedzialność zbliżoną do odpowiedzialności bądź kontraktowej, bądź deliktowej (quasi ex contractu obligari/teneri oraz quasi ex delicto obligari/teneri - por. I. 3, 27, 3 oraz I. 4, 5, 3). Nazywając te zdarzenia .Jakby kontraktami" (quasi contrac- tus) i jakby deliktami" (quasi delictum) dopiero prawnicy pojustyniańscy stworzyli wrażenie ich wyraźnej odrębności. Czwórpodziai justyniański, pomimo jego niedoskonałości, odgrywał przez wiele wieków istotną rolę przy tworzeniu współczesnych teorii odpowiedzialności Nb. 282 212 Rozdział IX. Zobowiązania cywilnej, które nawiązywały często do prawa rzymskiego. Został on przyjęty przez niektóre XIX-wieczne kodeksy cywilne (art. 1370 kodeksu Napoleona oraz art. 1097 kodeksu cywilnego włoskiego z roku 1865). i IV. Inne klasyfikacje źródeł zobowiązań 283 W źródłach rzymskich można spotkać także inne próby klasyfikacji źródeł zobowiązań: jedna z nich pochodzi od Ulpiana, druga od Modestyna. Ulpian przeprowadza podział skarg chroniących zobowiązania na wynika- jące z kontraktu (rozumianego w znaczeniu świadomego zawiązania zobowią- zania), ze zdarzenia (rozumianego jako popełnienie czynu niedozwolonego) oraz na podstawie stanu faktycznego, jaki pretor chroni z mocy swego impe- rium: Actionum autem quaedam ex contractu, quaedam ex facto, quaedam w factum sunt (D. 44, 7, 25, l). Modestyn wymienia natomiast takie podstawy zobowiązań, jak: wręcze- nie rzeczy, wypowiedzenie słów, samo wyrażenie porozumienia, przepis usta- wy, prawo pretorskie, konieczność lub czyn niedozwolony: Obligamur autre aut verbis aut simul utroque aut consensu aut legę aut iure honoraria aut necessitate aut ex peccato (D. 44, 7, 52 pr.). Nie wchodząc w sporne zagadnienie autentyczności tych tekstów wydaje się, że stanowią one świadectwo braku jednolitości poglądów rzymskiej nauki prawa na zagadnienie źródeł zobowiązań. Przed podobnym problemem stoi zresztą i współczesna cywilistyka, która przeciwstawia często zobowiązani; powstałe z czynności prawnych zobowiązaniom powstałym z innych zdarzeń Współczesna cywilistyka uznaje jednak w pełni wywodzące się z klasyfikacj Gaiusa rozróżnienie dwóch podstawowych reżimów odpowiedzialności: koń traktowego i deliktowego. Dalsze przedstawienie poszczególnych rzymskich zobowiązań będzie sil opierało na podziałach Gaiusa, rozwiniętych - może niezbyt fortunnie - prze; Justyniana. § 37. Zobowiązania z kontraktów i zdarzeń do nich zbliżonyct Literatura: W. Dajczak, Zwrot "bona fides" w rozstrzygnięciach dotyczących kontrak tów u prawników rzymskich okresu klasycznego, Toruń 1998; tenże. Użycie zwrotu "bon fides" przez jurystów rzymskich przy ocenie mocy wiążącej postanowień kontraktowyct [w:] Profesorowi Janowi Kodrębskiemu in memoriam, Łódź 2000, s. 27-35; W. Dajczal A. Sokola, Ulpianus libro vicensimo sexto ad edictum (D. 12, 5,4, 3). Nova ratio rozstrzygnie Nb. 283 '6961/91 sn! 0'^S S3Mn s3[Buuv 'uiAUZ3ASBpj s\Msid wvi\svaXzi M lofem-soid sns]Bj 'yiz -Miiifoz •Vi '6Z-II •s 'f •z 'I86I/EE Hd3 'lununuopaoc^ uinunsuoa sniBU3S BIUBMOSOI S31UEJO 'szfsi 'OE-1 's 'Z 'z '6/.61/IE Hd3 'IUAUZSASEII siMwd UII^SUJ^ZJ A\ uinninui u ->lB.req3 AUlMy '0^30/^07 yy 'gfrfr-Z.Et' 's 'OOOZ ?PO^ 'lUBuouisiu ui nui3i'?(sq5Jpo-^ IMOI -BC IMOJOSSJOJJ [:A\] 'AAUpn 1BU131 eu I§BA\("I '8ZU31 '86-18 's 'SIUSZJO^ ai^siuKzy 'szua 'L01-98 •s 's3uoaBgi]qo 'zJ.M^po/o^ •M \L\-\ I •s '/.661/9SZ OMEJJ L$61 -JAM"! WV '"s^l -o?) op ipBluuins HOSZ-II M ^sBppos" o§3UMB.id niAq Biuazsycojez Xqosod§ '/.yyiHoi/aapĄ^ 'j 'L9t7-IS17 's 't'961 ^^o5!6-1'^ 'o§3i'5[SA\o(^q^ZJj ••^ faMO^nBU AaBJd Biuszazan Bjp BA\O')[I^IUIBI B8iis^>i [:M] 'o§3i'>isJOui nzoMSZJd BMBJd ogspisiu^z.i ysiupeSez 7 :isJ3AB suauo oipy ';y -W/.'^ y 'S/.-IS 's 'Z-I 'z '666I/IS Hd3 'BUMB-id B^5[BJd E?|SuiKzJ i Xzsnf3id[ns Plz3i|qEJ '^imq^f} •r 'fi/.l-oz.I 's '8861 BA\BZSJB^\ 'Kuzs^uy IBIA\S [:M] 'ifoBa f3i'>[suii(zJ A\ eiołz nn -BA\XqopAv\ ^zid SsEjd o XA\ouifi 'fi/sM.olfu^^ •f '.(^-\ \ 's '6 JM S66I/S lusfs^l '(lasoulA: -OJBIS SSJ-^O) Ul/[sf3doJn3 311 -Kfl^op f3u]BłU3u/(}uoi M ,[S^l§ np^SMAMUfl 3MOł[nBl\( 33EJ(} '0§3I-?|SIUA2J VfAW "sni3EJiuo3" '^musos 'f\[ '^\-6i\ 's 'I "z 'Z86I/t7E Hd3 'og3i'?[SJOiu BMEJd o§3i->(sai^z I'?[AlElU3]qOJd 7 '3ZU3) '^,961 A\0'S[W>[ 'UHł[SUlAZJ 3IA\EJd A\ niAZOdSp 3lEZpOJ 3U]o33Z3Z; 'fapuos •/• '•'U!Z-Ld\ 's 't^E JN t786l//.Z "/id 'uipIsuiAZ.1 3;A\EJd A\ pEpoiinuoa oipy 'szua 'SIZ-18I 's 't~E ^N 'L861/92 "H 'iui>[SUiXzJ 3iA\EJd A\ f3uoz3Azn AZOSZJ z 3iW}S^ZJO'; -azuał '60S-661 •s 't^-E •IN 'Z861/SZ •ad 'ui3uonmiqEq srepolumoo '3zu3i ;f9Z-Z.SZ ' 't^E •'N '1861/172 ^d 's^s 13.1 uiniEpommo^ 'OUMOIS •f '881-181 •s 'Z-I •'N 't'661/^1 -^j 'EinBIj q3ESEZ3 A\ ire'5[ZS3lUI UI3rEN '^alfS '3 '•9t~6\ 's 'I86I/t7l 3Z3IUA\EJJ BIpniS 315| -A\05|BJ^ '!L 'Z '61 'a - istóAB su3uo oipy '!'>isiii(z3zs3y •r ;t961 u!]q^^ 'npBi sp Bipoqt x^^ 'uaizpofcJ 's 'ZIE-IOE 's 'OOOZ zpo'^ 'uiBuoui3iu ui nui3i'5(sq3Jpo'^ iA\ouBf IMOJOSS -OJJ [:A\] 'uizX30iEuv '3?f3l '88C-IZ.E •s 'Z-l •z '666I/IS Hd3 'q3!^syEfi3S3ZJq3 Fa.mw. 3IA\}SA\BpOA\eiSn A\ BA\q3iq '3Zf3ł '6661 ZpO^ 'niUAZ-y og3l-)lSyB^Iiqnd3J 31A\BJd l 31A\): -yEd AY EA\q3n '3zf3ł '/.8Z-I8Z 's 'Z-I •IN 'Z.661/0^ '>Id 'si-ioiiq3p JOABJ 'z3iM3i-sfzsoqoy-in. 'WcI 'V 'ZS"!^ 's 'IS6I/E Hd3 'IUI^SIUAZJ 3iA\EJd A\ O§SIISJOUI runz.iz ui3iu3iupE3BZ pBi i§BA\fi •UIIISJOIU m3A\EJd uiiłisulAZJ pEU A\oipnis 37 'i^siu.olfsnso 'M 'SOI-S6 's 'Z66I/9 SElinbllUy ^9^1 'J/Wn Epy 'lUIISlUAZJOUZOd 3IA\lSreS33 AV EUlU3feu E3BJJ :A3EJd nmlEI 3IU31UpB§BZ '^SZO^y •S' 'Z •S '8 •IN /.66I q3AZ3JBpodsOQ I q3AUZ33{od§ U3Z33ldZ3qfl pkf -3ZJJ 'BI3IP3IBJ1 BlUn33j (,• • •3IUBimAZ'a IU}AZOJB1S Zn? AqZAZ3 '3ZU3I '^^-m 'S '^-1 Jf '^661/Lt 'Md 'UII^SIUAZJ 31A\BJd IUAUZ3ASB]^ A\ UinU33Ul UiniBpUBIA[ ^3U3Q 3p SffulDlfSStlO'] •; 'SZ"?! 's '01 •'N 'f766[/t7 lU3r3-y 'l(3AUUI3Sld UBZ^lMOqOZ l[3AUZ3A:>ire IU01Siq 7 'BqdEJ§uXs BqdsJ§OJiqo '3zu3i i06-SZ, 's 'Z 'z 't786I/9E Hd3 'un^smKzJ 3iA\BJd A\ 3ufXJOiBS[E /t\'\'ei -WĄ i B3|v 'zstMofiCiny •y[ '.LL-W 's 'l •z '8S6I/01 Hd3 'sens i3J oipnpuo3 o]iB3oq ',q, -M.3zsidny •f{ 'OOOZ EA\BZSJE^ 'EUOIIISUI oipe 'Euoi!3J3X3 oipy 'UII^SUIAZJ 3iA\Md A\ (JOIJ; -J3X3) X3TOiq3ISp3ZJd 3SOU(BIZp3IA\odpO '3ZU3} '.\^-L1 3IA\EJd A\ lUniEm;lS3E BlU31UpE3E 3UEJqA^ 'A3ui9^y •y '9i;-6Z 's '866I/9E B^!PunI B!Pn'>S 'luniepuBiu i oniqm|iiE'a ^nui. -sciy •y iS8I-Z,9I 's 'L961/1 sisiinbiiuy 11 •JA\n W^ 'niBdX3UAJd 33od3 A\ 3iuiAZ^ M vpv -uaSe i q3AA\0[pUBq i[3E^iu30iuod o i§BA\fi 'lijSMO^uiJf •y '86-SS 's '9S6IIZ OA\EJ() '9^ 'V EIJ3S •JA^fl NZ 'U3AUZ3AS13)'>[ A\0-?[lUA\BJd 1(3;'>(SUIAZJ BA\p3pBIA\S §n(p3A\ 3 l3U3A\?|3SUO; 3UA\EJd q3l I IU3I->)1B1S ZOA\3ZJd O AYOUin 3fezp0y '•>/m3U3]OJ •J '•\{.\-'t,Z\ 's 'S86I/E1 OA -EJj •0331-ISUBpO nplASJ3MIUf) lf3EJlSIUIUIpV l BA\BJj n(EIZpX^\ 3MO^nB(\[ A1AZS3Z 'hnf -UIAZJ 33Z3Xzod A\ ?[3pSpO J3p[B-req3 AUZ3IlUOUOł[3-OUA\Wd '3ZU3I 'S9-ES •S 'L861/11 "'^^c -0§3I5[SUBpO np-)ASJ3A\IUfl irSEJISIUIlUpy I EA\BJj n(ElZpA^\\ 3A\05|nB|\[ ĄAZS37 'f3I}]SJOU 33Z3AZod f3i-?isuiAZJ M ;?[pspo 'i^sMtuy •f 'i?s-6t7 's '1661/6Z OA\B.I(I t?Sl 3N.n B1^V 'Bt f/f ipi<-%. '5>\'M\g^j ^N^OW. ^^ ważnego zadania ujednolicenia nauczania prawa. W latach dwudziestych, w okresie reformy studiów prawniczych, prowadzono ożywione dyskusje na temat zadania tych studiów oraz znaczenia i kolejności wykładanych przed- miotów. Najbardziej charakterystyczna dla dyskusji w środowisku akademic- kim była polemika między profesorami Oswaldem Balzerem i Juliuszem Maka- rewiczem. Balzer uważał, że studia prawnicze powinny dawać wykształcenie w pełni naukowe, zatem takie, które można określić jako uniwersyteckie we właściwym tego słowa znaczeniu. Całkiem odmienny pogląd na zadania uni- wersyteckich wydziałów prawa reprezentował Juliusz Makarewicz. Uważał on, że obok prawniczego studium o charakterze uniwersyteckim, kształcącego przyszłych naukowców, powinna istnieć również szkoła prawa kształcąca praw- ników praktyków o mniejszych aspiracjach. W praktyce spór między Balze- rem i Makarewiczem sprowadzał się do oceny roli prawa rzymskiego i innych przedmiotów historycznych oraz ich usytuowania na studiach prawniczych. Przejawem nowej fali dyskusji na temat systemu nauczania prawa był pro- jekt reformy wysunięty przez Zjazd Zrzeszeń Młodych Prawników, który od- był się w Wilnie w 1936 roku. Autorzy projektu wychodzili z założenia, że "Życie społeczne wymaga, aby studium prawnicze miało charakter praktycz- no-zawodowy, celem jego jest przygotowanie prawników praktyków (...). Za- sadniczym zadaniem Wydziałów Prawa jest wszechstronne zaznajomienie słu- chaczy z polskim prawem pozytywnym, tzn, takie zaznajomienie, które by zapoznało ich z treścią przepisów prawnych i potrzebami społecznymi, któ- rym służą". Cechą charakterystyczną założeń programu było kwestionowanie przydatności prawa rzymskiego i innych przedmiotów historyczno-prawnych. Autorzy projektu uważali, że prawo rzymskie może być wykładane jedynie na IV roku w sekcji cywilistycznej. Wysuwali następujące argumenty prze- ciwko utrzymaniu wykładu prawa rzymskiego na początku studiów ogólnych: 1) prawo rzymskie nie może być traktowane jako "szkoła swoistego rozumo- wania prawniczego", gdyż takie rozumowanie nie istnieje; 2) prawo rzymskie nie może być również traktowane jako swoista propedeu- tyka prawa cywilnego, gdyż można doskonale poznać współczesne prawo cywilne bez znajomości prawa rzymskiego. Projekt likwidacji prawa rzymskiego jako jednego z podstawowych przed- miotów na początku studiów prawniczych spotkał się z gwałtownym sprzeciwem jednych, entuzjazmem drugich. Przeciwnik przydatności prawa rzymskiego Nb. 445 dla studiów prawniczych, profesor Czesław Znamierowski, uważał, że "Inicji torzy projektu maj ą poważne racje, by dążyć do deromanizacji studiów. Chc właśnie podnieść polską kulturę prawniczą, usuwając z niej werbalizm i myśli nie magiczne". Autor ten, chwaląc twórców projektu reformy, pisze: "Wyds wało im się, że swoiste wartości narodowe polskie tworzyli swymi czynat artyści, uczeni, że je umacniały bezimienne rzesze tych, którzy przez wiel orali ziemię polską. Aż tu nagle okazało się, że to zręby polskiej kultury klai Justynian. Że też ten biedny naród polski wszystko zawdzięczać musi obcyi agenturom na całej przestrzeni swych dziejów". Nauczanie prawa rzymskiego w uniwersytetach polskich w okresie II R| czypospolitej odbywało się w sześciu ośrodkach studiów akademickich (Kn ków, Lublin - KUL, Lwów, Poznań, Warszawa, Wilno). Działali w nici w Krakowie - prof. Stanisław Wróblewski, a potem prof. Rafał Taubenschlą w Lublinie - ks. prof. Henryk Insadowski; we Lwowie - Leon Pimvs\ i Marceli Chlamtacz; w Poznaniu - prof. Zygmunt Lisowski, w Wilnie -pro Franciszek Bossowski, w Warszawie - prof. Ignacy Koschembahr-Łyskow} oraz prof. Włodzimierz Kozubski. W Wolnej Wszechnicy Polskiej w Wal szawie wykładał prawo rzymskie prof. Borys Łapicki. . l IV. Nauka prawa rzymskiego po II wojnie światowej 446 Nowa dyskusja na temat zadań i programów uniwersyteckich studiów prai niczych i miejsca, jakie winno w nich zajmować prawo rzymskie, rozpoczął się po II wojnie światowej. W 1946 roku z inicjatywy Ministerstwa Sprawii dliwości powstał projekt reformy studiów prawniczych oparty w dużej mier; na projekcie wileńskiem z 1936 roku. Projekt Ministerstwa Sprawiedliwości wychodził z założenia, że studia pra< nicze winny umożliwić szybkie nasycenie ludowego wymiaru sprawiedliwi ści i administracji ludźmi o właściwym pochodzeniu społecznym i poglądac politycznych. Temu celowi miały sprzyjać studia o charakterze praktycznyn Autorzy projektu występowali przeciwko rozbudowanemu wykładowi przedmk tów historyczno-prawnych, głównie prawa rzymskiego. Wychodzili z założf nią, że przedmioty te są nieprzydatne dla studenta, zanim nie zapozna się o z obowiązującym prawem współczesnym. Oto ich argumentacja: "Ministel stwo Sprawiedliwości uważa za bardziej usprawiedliwione zapoznanie sti denta z historią prawa dopiero wówczas, gdy zna on dostatecznie współcze' ny rozwój instytucji prawnych. W ramach powszechnej historii prawa mieś) się także historia prawa rzymskiego. Natomiast dogmatyczny wykład tego praw § 50. Prawo rzymskie w Polsce 343 został przeniesiony na studium cywilistyczne. Ministerstwo Sprawiedliwości uważa dotychczasowy system dogmatycznego wykładu prawa rzymskiego za wysoce szkodliwy, bowiem zaraża on psychikę młodego prawnika formułami myślenia magicznego z równoczesnym zatraceniem zrozumienia prawa jako jednej z nauk społecznych. Zjawisko to można stale obserwować wśród praw- ników praktyków wychowanych w dotychczasowej szkole rozumowania praw- niczego, opartego na prawie rzymskim". Opinie wszystkich rad wydziałów prawa, które zabierały gtos w przedmio- cie projektu, podkreślały niesłuszność zamiaru wyeliminowania prawa rzym- skiego z programu studiów. Projekt Ministerstwa Sprawiedliwości z 1946 roku nie wszedł w życie. Prawo rzymskie, mimo różnego zdania czynników ofi- cjalnycA /Myway?^<3&^^^^^zzsy>^%7<<7^,?2^ź%2»^^<5^fi^^ to obowiązkowym przedmiotem nauczania na wydziałach prawa uniwersyte- tów polskich. W tym sam-ym czasie w meYlorych Vaa^ac\Y soqa\\s^c'z.rcy(Av nauczanie prawa Tz^msV"\s&ci iosva\o •n\\&'5>wa& \ &o'p\%\o ^o \^\2&\\ W^CWCYO niekiedy do tego przedmiotu. Była to jednak strata trudna już do odrobienia. Uniwersyteckie nauczanie prawa w okresie Polski Ludowej cechowały 447 ustawiczne zm\awj ytwgratwyw..^'^ W&^\IĄ^^%\^^\^,T^VŁ^\ - 91 4,77 - 92 | 4,93-94 - 197 k 4,104 - 349 % 4,105 - 349 1 4,116 - 387 4,142 - 416 4,143 - 205 4,143-155 - 416 4,150 - 206 4,151 - 174 4,151-153 - 206 4,153 - 195 4,154 - 207 4,155 - 207 4,156-160 - 416 Tituli ex corpore Ulpiani 5,2 - 121 6,1 6,3 19,3 19.8 19.9 22,4 22,14 126 126 175 183 175 238 242 B. Corpus luris Civilis Institutiones lustlniani Consl. Imperatoriam - 81 Inst. 5,3 121 1,1,1 - 10 1,1,3 - 10 1,3,4 - 89 1,5,3 - 98 1,9,1 - 119 1,11,10 - 135 2,1,11 - 175 2,1,17 - 188 2,1,28 - 190 2,1,39 - 191 2,1,44 - 180 2,1,45 - 180 2,1,48 - 188 2,3-5 - 210 2,3,2 - 211 2,4,2 - 160 2,4,4 - 164 2,5,1 - 212 2,6 pr. - 186 2,6,1 - 183 2,6,13 - 186 2,10,3 - 236 2,13,5 - 242 2,14,5 - 229 2,22,3 - 259 3,13 pr. - 264 3,13,2 - 282 3,16,1 - 277 3,16,2 - 81 3,19,24 - 272 3,23,3 - 293 3,24 pr. - 81 3,27 - 303 3,27,3 - 282 4,4 pr. - 317 4,5,3 - 282 4,6,28 - 17 368 Indeks źródeł Digesta lustiniani Const. Deo auctore 12 80 12-13 80 Const. Omnem pr. 1 Const. Tanta 21 -22 80 Dig. 1,1,1 pr. 10 1,1,1,2 19 1,1.1,3 9 1,1 1,2,9 63 1,1 1,4 9 1,1 1,7,1 15,60 1.1 1 8 - 15 1,1 1,'10 pr. - 10 1,1 1,10,1 10 1,1 [,10,2 7, 10 1,2,2,5 13 ]Q "ł L.,2,2,6 - 367 1 0 -ł ^0lfX,2,JO - 61 1,2,2,39 61 1,2,2,47 68 1,3,17 69 1,3,21 18 1 1 79 1,^,^0 - 55 1,4,4 55 1,5,5,2 131 1,5,17 105 1,5,19 131 l B ? 11 f0**, J - 154 2,14,7,7 300 2,14,17,1 339 2,14,38 19 3,4,1,1 296 3,4,7,1 116 4,2 :,! 322 4,2 .21,5- 322 4,3,1,2 323 4,5,3,1 89 5,1,15,1 327 522J,X,^ - 243 541 *'»',^ - 113 6,1-2 - 196 6,1,35,3 - 161 6,2,9,4 - 203 7,1,1 - 212 8,1,1 - 212 8,1,9 - 215 8,1,15,1 - 215 8,2,26 - 215 8,2,28 - 215 8,3,5,1 - 215 8,4,1 pr - 211 8,6,14,1 - 167 9,2,1 pr. - 315 9,2,3,3 - 328 9,2,4,1 - 310 9,2,9 - 316 9,2,11 - 316 9,2,27,4 - 315 9,2,44 -316 10,2,25,13 - 277 10,3,18 - 355 12,1,3 - 80 12,5,3 - 307 12,6,26,4 - 296 13,1,8,1 - 338 13,4.2,3 - 275 13,6,3,6 - 160 13,6,17 pr. - 80 16,3,1,7 - 336 18,1,8,1 - 293 20,5,5 pr. - 224 22,3,2 - 198, 336 22,6,9 pr. - 46 23,1,1 - 118 23,2,1 - 119 24,1,1 - 128 24,1,6 - 307 29,1,1 pr. - 237 30-32 - 80 31,77,12 - 261 33,2,1 - 215 34,2,19,13 - 189 34,4,4 - 232 37,8,3 - 249 38,6,1,1 - 249 40,7,9,2 - 272 40,9,12,1 - 17 41,1,7,7 - 190 41,1,31,1 - 191 41,2,1 pr. - 172 41,2,1,3 - 172 369 Indeks źródeł 41,2,1.14 -19. 41,2,3,1 - 93 41 2,3,19 - l94 41:2:18,2 -180 41,3,30 - 162 42,8,24 - 17 43,17,1 pr. -206 43,17,1,2 - 173 43,26,2 pr. -207 44,7 - w 44,7,1 pr. - 281 44,7,1,4 - 335 44,7,3 pr. - 264 44,7,3,2 - 46 44,7,5 - 303 44,7,25,1 - 283 44,7,52 pr. - 283 47,8,1 - 3 3 47,10,1 pr. -3' 47,10,1,1-2 -37 47,21,3 - 3U 49,17,11 - l4! 50,8,2,7 - 335 50,13,6 - 327 50,16,195,5 - 08 50,16,196,1 - 107 50,16,213,2 - 336 50,16,219 - 45 50,17 - ' IS^ : ^ 50:17:23 -pS, 336 50.17.29 - 47 50.17.30 - 120 50,17,32 - 87 50,17,54 - 48,182 50,17,57 - 362 50,17,62 - 228 50,17,133 - 90 50,17,185 - 272 50,17,202 - 7 Codex Iiistinianus Const. Cordi - 82 Cod. 1,14,7 2,3,20 2,3,36 2,57,2 3,28,27 3,32 3,33,13 3,34,14,2 3,36,6 4,19,23 4,20,1 4,20,9 4,21,15 -243 - 196 - 212 - 82 - 277 - 355 - 407 - 407 - 407 4,66,1 - 225 5,9,1 pr. 5,13,1 6,29,31 - 82 - 127 - 113 6,60,1 - 141 7,31,1,5 - 157 8,17,3 8,38,2 8,47,2 -224 - 122 - 134 8,47,6 - 134 - 55 - 182 - 277 - 357 Noyellae lustiniani Nov. 53 - 251 Nov. 115 - 251 Nov. 118 - 251 Nov. 127 - 251 C. Inskrypcje, źródła bizantyńskie, średniowieczne i współczesne Accursius glos. ad D.44,7,1 pr. - 301 Corpus Inscriptwnum Graecarum II 2561b - 414 Corpus luris Ciinonici Sexti Decret.lib. V