George Martin CZYTANIE PISMA ŚWIĘTEGO JAKO SŁOWA BOŻEGO WYDANIE I Tytuł oryginału: READING SCRIPTURE AS THE WORD OF GOD Tłumaczyła: Anna Horodyska IMPRIMATUR Kuria Metropolitarna w Krakowie Kraków, dnia 4 sierpnia 1982. L.dz.2627/82. + Stanisław Smoleński, Vic. Gen. ks. Jan Dyduch, Kanclerz, ks. JerzyChmiel, Cenzor POLSKIE TOWARZYSTWO TEOLOGICZNE W KRAKOWIE Spis treści: WSTĘP - CEL KSIĄŻKI 3 PRZEDMOWA 3 1. CZYTANIE 7 a/ CODZIENNE CZYTANIE 8 b/ RODZAJE CZYTANIA 9 c/ KILKA UWAG PRAKTYCZNYCH 10 2. ZROZUMIENIE 14 a/ DLACZEGO STUDIA? 15 b/ KILKA ZASAD STUDIUM PISMA ŚWIĘTEGO 17 c/ PRAKTYCZNE PODEJŚCIE DO STUDIUM PISMA ŚWIĘTEGO 20 d/ POSŁUGIWANIE SIĘ POMOCAMI 22 3. SŁUCHANIE 24 a/ POSTAWY 25 b/ PODEJŚCIA 27 c/ BÓG MÓWI DO NAS 30 d/ DUCH ŚWIĘTY 32 e/ SŁOWA ŻYCIA 33 4. MODLITWA 35 a/ ZACHOWANIE SŁOWA 37 b/ MODLITWA Z BIBLIĄ 38 c/ MODLITWA SŁOWAMI PISMA SWIĘTEGO 41 d/ OWOC MODLITWY 42 5. SŁOWO BOGA PRZYCHODZI W SŁOWACH LUDZI 43 a/ SŁOWO W HISTORII 45 b/ SŁOWO STAJE SIĘ SŁOWAMI 48 c/ JAK POWSTAWAŁA NASZA BIBLIA? 51 d/ SŁOWO BOŻE W SŁOWACH LUDZI 53 6. BÓG JEST TYM, KTÓRY MÓWI 53 a/ SŁOWO ŻYCIA 56 b/ ABBA - OJCZE 57 c/ Droga, Prawda i Życie 59 d/ DUCH BOGA 61 7. KOŚCIÓŁ JEST TYM, KTÓRY SŁUCHA 63 a/ PLAN JEZUSA 65 b/ PRZEKAZYWANIE 66 c/ ROLA DUCHA ŚWIĘTEGO 70 d/ KOSCIOŁ JEST TYM, KTORY SŁUCHA 72 ZAKOŃCZENIE 75 Dodatek NIEKTÓRE PROBLEMY INTERPRETACJI 76 1. KSIĘGA RODZAJU 77 2. EWANGELIE 80 3. APOKALIPSA 83 4. MILCZENIE PISM 85 1. WSTĘP - CEL KSIĄŻKI Ta książka jest o czytaniu Pisma i czytaniu go jako Słowa Boga skierowanego do nas. Jest to praktyczna książka mająca na celu pomóc komuś, kto pragnie zacząć czytać Pismo albo chcedojrzewać w swym zrozumie- niu Pisma. Ukazuje metody posługiwania się Pismem, by wzrastać w życiuchrześcijańskim i sposoby, jakimi, Bóg kieruje swoje Słowo do nas przez słowa Pisma. Część I książki poświęcona jest Czytaniu Pisma. Daje nam ona praktyczne wskazówki o tym jak czytaćPismo, jak wzrastać w zro- zumieniu tego, co czytamy, jak słuchać słowa Boga wyrażonego zapośrednictwem Pisma i jak posługiwać się Pismem w naszej mod- litwie. Celem jest "ożywić" Pismo dla nas. Część II, poświęcona Słowu Boga, jest związana z tym jak Bóg objawia się nam poprzez słowa Pisma.Porusza sprawę naszego sto- sunku do Pisma jako do Słowa Boga wypowiadanego do nas poprzez ludzi ijak Pismo objawia nam samego Boga, zmieniając nas w Jego ludzi. Dodatek porusza niektóre problemy z interpretacją Biblii. Książka ta jest raczej punktem wyjścia, a nie wyczerpującym ujęciem poruszanych zagadnień. Nie daje onawprowadzenia do każ- dej z części Biblii, ani też nie komentuje ich. Porusza tylko sposób, w jaki Bóg samsię nam objawia poprzez Pismo i daje pra- ktyczne wskazówki dla nas, jak czytać Pismo jako Jego słowo.Mam nadzieję, że książka ta skieruje czytelnika do innych pozycji poświęconych Biblii, a ponad wszystkodo przeczytania samej Bib- lii. Moim celem nie było napisanie książki oryginalnej lecz uży- tecznej. Większość myśli zawartych w niej jesttak ściśle powią- zana, że nie sposób dojść ich źródeł. Zaletą tej książki jest ukazywanie ich w czytelny ipraktyczny sposób. Specjalną wdzięczność jestem winien wobec George`a Montagu- e`a, S. M., Brian`a Moore`a, i Kevin`aRanaghan`a za ich rady w ocenie tej pracy oraz dla James`a Manney`a, Nicholas`a Cavnar`a i Bret`aGhezzi`a za ich pomoc w jej wydaniu. Czytam Pismo i piszę tę książkę od strony Rzymsko - Katolic- kiej tradycji - ale wierzę, że to, co piszę jestprawdziwe i wa- żne dla każdego Chrześcijanina, który będzie czytał Pismo jako słowo Boga. 1 marca 1975 2. PRZEDMOWA To jest książka, jakiej długo szukałem... O.George Montagne Nie jest łatwą rzeczą napisać książkę o czytaniu Pisma św. W polskiej powojennej biografii biblijnej mamyna ten temat bar- dzo wiele pozycji. Są to zarówno tłumaczenia z obcych języków, jak też i opracowaniawielu biblistów polskich. Są to rzeczy niezwykle cenne, rzucające wiele światła na rolę i znaczenie Pismaśw. w życiu chrześcijanina Jednakże już choćby z tego względu, że są niedostępne dla wielu czytelników niespełniają w pełni jego właściwego przeznaczenia. Książka niniejsza, którą w tej chwili oddajemy do rąkczytelników, stanowi pewnego rodzaju syntezę tego wszystkiego, co przeciętny człowiek powinien wie- dziećo Biblii i jak postępować, aby nie tylko zaznajomić się z jej treścią, ale tę treść wprowadzić w swojecodzienne życie. To nie jest tylko książka o czytaniu Pisma św. Gdyby jej au- tor tylko to miał na względzie, nie zasługiwałabyona tutaj na wyróżnienie. Już w samym tytule autor zaznacza, o co mu głównie chodzi. Pragnie uwrażliwićczytelników, że Pismo św. to jest przede wszystkim Słowo Boże. To nie jest podręcznik histo- rii,antropologii, czy kosmologii, ale to jest objawione Słowo Boże, to jest mowa Boga do człowieka. To jest,jak się sam wyra- ża, list Ojca do swojego dzecka. To nie jest zwykła koresponde- ncja którą codzienniedostarcza nam poczta, ale to jest specjal- ne pismo, o specjalnej treści, skierowane do wszystkich ludzi, powszystkie czasy. Taka księga musi nie tylko zaciekawić czyte- lników, ale wywrzeć na nich swoje niezatartepiętno. Co można o tej księdze powiedzieć? Przede wszystkim jest to księga, która mówi do nas i o nas.To nie prawda, że napisana 2 do 3 tysięcy lat temu, była pisana tylko dla tamtych ludzi, językiem tylko- przez nich zrozumiałym. To nie prawda, że uwzględniała tylko problematykę interesującą starożytnychsemitów lub narody z nimi sąsiadujące. Gdyby tak było, nie różniłaby się ona niczym od innych książekstarożytnych autorów. To nie jest tylko zwykłe dzieło literackie, choć napisana jest różnymi rodzajamiliterac- kimi, które przy czytaniu tej księgi trzeba zawsze mieć na uwa- dze. To jest "księga nad księgami",która zarówno przez swoją treść jak i formę odbija od pozostałej literatury starożytnego świata. Posługującsię opisami różnych wydarzeń, ma na myśli nie tyle same wydarzenia, ile jest zainteresowana ichznaczeniem, zarówno dla teraźniejszości jak i dla przyszłości. Można nawet powiedzieć, że przedewszystkim interesuje ją przyszłość. Nasta- wiona jest nie na to, co jest, ale na to co będzie. Cała histo- riaNarodu Wybranego, z którą spotykamy się już od 12 rozdziału księgi Rodzaju i która ciągnie się aż poostatnią księgę Starego Testamentu, jest nie tyle historią powszechną, ile historią re- ligijną i świętą. Niemożna w niej odróżnić, co jest świeckie a co religijne, bo wszystko w niej jest równocześnie świeckie ireligijne. Przy takim ustawieniu zagadnienia łatwo jest posta- wić twierdzenie, że Stary Testament to przedewszystkim historia zbawienia człowieka, zapowiedziana przez patriarchów, proroków i mędrców StaregoZakonu, a zrealizowana w Nowym Testamencie przez samego Jezusa Chrystusa Jeśli tak to nic nie stoi naprze- szkodzie, żeby powiedzieć, że była pisana dla nich i dla nas. Może więcej dla nas niż dla nich. Przecieżnastawiona jest na przyszłość. My, którzy żyjemy w tej przyszłości, pytamy się, co ona mówi do nas. Jeśli mówi o Abrahamie,przedstawia jego zalety i wady, to mówi o nas i do nas. Pragnie, by i o nas powiedziano kiedyś to, copowiedziano o nim, że Abraham uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę (Rdz 15, 6). Jeśli wspominaMojżesza, to także z tego względu, byśmy tak żyjąc jak Mojżesz, mogli zasłużyć sobie na podobną ocenęnaszego życia, jaką wypowiedziano o nim: Nie powstał więcej w Izraelu prorok podobny do Mojżesza,który by poznał Pana twarzą w twarz (Pwt 34, 10). Gdy maluje sylwetkę Dawida, Izajasza czyJeremiasza, to niczego innego nie pragnie, tylko tego byśmy wszystko co dobre z tych postaci przejęli is- kopiowali na sobie. Tak czy inaczej cokolwiek Biblia mówi, co opisuje, czym się zachwyca, nad czymboleje, to wszystko czyni z myślą o nas. Słuszność tej tezy potwierdził św. Paweł, gdy w liście do Rzymianpowiedział: Cokolwiek zostało kiedyś napisane, napisane zostało d1a naszego pouczenia, abyśmydzięki cierpliwo- ści i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali naszą nadzieję (Rz 15, 4). Tak więcBiblia jest księgą o nas i dla nas. Za wya- kcentowanie tej myśli jesteśmy Autorowi omawianej pozycjiszcze- rze wdzięczni. Wdzięczność naszą winniśmy mu także za ukazanie nam w sposób niezwykle prosty a zarazem bardzogłęboki roli i znaczenia same- go czytania Pisma św. Uwagi jego na ten temat są tym cennie- jsze, że nie są onezestawem różnych przepisów i reguł, jak i w jaki sposób trzeba podchodzić do lektury Pisma św., ale sąwyni- kiem jego osobistych refleksji i przemyśleń, wypływających już z przeczytanej wiele razy Biblii. Sammówi na ten temat, że książka jego jest owocem 10-letniego czytania Pisma św. Zalecając 15-sto minutowe, codzienne czytanie Biblii, stoi na stanowisku, że musi to być przede wszystkimczytanie modlite- wne. Biblia i jej czytanie nie może służyć zaspokojeniu naszej ciekawości; anirozwiązywaniu trudności naukowych, ale musi to być rozmowa z Bogiem, który pośrednio lubbezpośrednio przemawia do nas z każdej stronicy czytanego tekstu. Tak czytał Pismo św. Kościół wpierwszych wiekach, tak je czytali Ojcowie Kościoła i pierwsi chrześcijanie, tak też podchodzili do Bibliiświęci, dla których ona była "apteką lekarstw wszelkich pełną" (św. Antoni Pustelnik). Tam czytającyszukali rad i wskazówek, co robić, aby udoskonalić i uświęcić siebie. Akcentując rolę czytania Pisma św. jako modlitwę, Autor po- sługuje się często różnymi przykładami,szczególnie zwraca uwagę na postawę Matki Najśw., która czytając Pismo św. i snując ref- leksje nadróżnymi scenami z życia Jezusa, zachowywała wszystkie te rzeczy i rozważała je w swoim sercu (Łk 2, 19).Dla Niej lek- tura Biblii była nie tyle przebywaniem sam na sam z Bogiem, ile ścisłym z Nim zjednoczeniem.Takie podejście do Biblii ukaże ją nam jako jedyną księgę, poprzez którą Pan Bóg informuje nas, jakprzebiega i jak się urzeczywistnia realizowany przez Niego Boży plan zbawienia. Modlitewne podejście doBiblii a przede wszystkim rozważanie czytanych perykop sprawia, że nie tyle czytamy Pismo św., ilesłuchamy słowa Bożego i konsekwentnie przechowywujemy je w sercu swoim. Wtedy możemypowiedzieć, że myślimy, czujemy i żyjemy na co dzień Biblią. Autor mówiąc o takim sposobie czytania,akcentuje mocno potrzebę "zachowywania przeczytanego słowa w sercach naszych". Dzięki takiejpostawie czytający słowo Boże jest stale zjednoczony z Bogiem, z którym żyje na co dzień i w któregoobecności przebywa. Słusznie twier- dzi Autor, że takie czytanie jest także jakimś rozmyślaniem, a więcpewną rozmową z Chrystusem. Nieważne są w tym wypadku trud- ności i niejasności rodzące się przyczytaniu Biblii, nie roz- wiążemy ich nigdy, zostawmy to bardziej od nas kompetentnym lu- dziom, a myrealizujmy jedno: Módlmy się z Biblią i módlmy się Biblią. Autor omawianej pozycji nie zaleca jednak bezkrytycznego czytania Biblii. Słusznie podkreśla, żejakiekolwiek czytanie wymaga pewnego choćby ogólnego przygotowania. Biblia jako księ- ga, która wswoich najstarszych częściach powstała prawie 3 ty- siące lat temu, dziś może być dla wielu niezrozumiałąksięgą. Z tego też względu jej lektura musi być poprzedzona choćby ogól- nymi wiadomościami na tematpowstawania Pisma św., na temat ka- nonu Biblii, jej interpretacji, czy też historii tego narodu z któregowyrosła. Zasługą G. Martin`a jest to, że nie odsyła czy- telników do żadnych podręczników, traktujących otych zagadnie- niach, ale sam prezentuje je i to w sposób niezwykle przystępny i komunikatywny. Czyni to,chciałoby się powiedzieć "między wie- rszami", ilustrując swoje tezy wieloma przykładami zaczerpnię- tymiwprost z czytanego tekstu. Taki sposób "przemawiania" nie tylko nie odstręcza od czytania jego książki, alewręcz przeciw- nie przykuwa czytelnika do niej. Książka dzięki temu staje się bardziej interesująca iciekawa. W oparciu o powyższe uwagi, Au- tor zachęca także czytelników do pewnego choćby minimalnegostu- dium Pisma św. Wydaje się, że racje podawane przez niego są ba- rdzo słuszne i przekonywujące. Jeślibowiem czytanie nasze Bib- lii ma być skuteczne, to musi je poprzedzić; jakieś choćby skromne na miaręnaszych możliwości, zdobycie wiadomości o samej Biblii. Oczywiście, że studium Biblii ma nam pomóc do jej zrozumie- nia. Wszystko jedno, czy to studium będzieoparte na lekturze jakiejś ogólnej pozycji, czy będziemy czerpać nasze wiadomości o Piśmie św. oddrugiego człowieka, jak to było np. w przypadku Etiopa, urzędnika królowej Kandaki, któremu proroctwoIzajasza, niezrozumiałe dla niego wytłumaczył apostoł Filip (por. Dz 8, 27-31). Opowiadając się za potrzebą studium Pisma św., interesujący nas Autor twierdzi: "Nasze studia nadPismem św. i studia o Piś- mie św. są zarówno konieczne jak i rozsądne Bóg nie powołuje nas wszystkich,abyśmy się stali uczonymi w Piśmie, ale oczeku- je, że będziemy używać istniejących środków dla lepszegozrozu- mienia jego słowa. Zrozumienie Jego słowa wymaga więcej niż otwartego serca; zrozumienie Jegosłowa wymaga także chętnego i gotowego umysłu". Wyakcentowanie tutaj roli umysłu jest bardzo- znamienne. Człowiek, który pragnie pokochać prawdę, musi ją najpierw poznać umysłem. PoznawanieBiblii, warunków w jakich ona powstała, kraju w którym była pisana, a nawet autorów od których onapochodzi stanowi conditio sine qua non, warunek bez którego nie można sobie wyobrazić należytegouchwycenia znacze- nia i treści słowa Bożego. Słusznie zauważa G. Martin, że nasze studium Pisma św. manas doprowadzić do tego, byśmy odkryli w czytanym aktualnie tekście zasadniczą myśl biblijnego auto- ra.Jest to rada, którą już w IV w. św. Augustyn dawał czytelni- kom Biblii. W swoim dziele De doctrina.christiana tak pisze na ten temat: "Jest błędem nadawanie Pismu św. znaczenia odmienne- go od tego, którebyło zamierzone przez pisarzy... sens zamie- rzony przez autora (sc. natchnionego) był sensem inspirowanym- przez Ducha Świętego i dlatego ma być odczytany jako słowo Bo- że" (cyt. za G. Martin, dz. s. 33). Jest trudno samemu dotrzeć do właściwego sensu Biblii. Dla- tego interesujący nas Autor bardzo słuszniezaleca eklezjalne czytanie Pisma św. Jego zdaniem należy się liczyć zawsze z wy- kładnią Biblii taką, jakąnam przekazuje Kościół, który przecież jest autentycznym interpretatorem Pisma św. Mówi o tym bardzo- dużo, powołując się na najdawniejszą praktykę Kościoła, sięga- jącą nawet czasów apostolskich, kiedy tośw. Piotr i inni ucz- niowie Chrystusa wyjaśniali nawróconym przez siebie Pismo św. (por. Dz 2; 41-49).Kościół, jego zdaniem, ma przecież Ducha Świętego, który jest gwarantem autentycznego wyjaśnianiaBiblii. Wychodząc z takiego założenia, twierdzi, że "Duch Święty jest tak samo w Kościele dziś, jak był wpierwotnym Kościele. Nie na to kierował Radą Jerozolimy w rozwiązywaniu problemów nawróco- nychpogan, by zostawić Kościół i nie kierować jego soborami dzisiaj... Dalej jest obecny w Kościele inspirującprzekazywanie nowiny o zbawieniu... Potrzebujemy przewodnictwa Kościoła, aby właściwie rozumiećPismo". Jesteśmy G. Martin`owi bardzo wdzięczni za takie ustawienie sprawy. Usuwa ono jednoznacznie wszelkiewątpliwości i ukazuje drogę, którą trzeba iść, jeśli czasem w lekturze Biblii coś nam nie wyjdzie, albo gdyzboczymy z właściwej ścieżki. Przypisując Kościołowi wielką rolę w interpretacji Pisma św., G. Martint- wierdzi, że Kościół rzadko wypowiada się w sprawie tłumaczenia i wyjaśniania Pisma św. "Więcejdowiadujemy się o Piśmie św. ze sposobu, w jaki Kościół posługuje się nim, np. na modlitwie, niż zoficjalnych wypowiedzi czynionych uroczyście". Kościół w tych wypadkach jest bardzo ostrożny. Dla niegoPismo św. to przede wszystkim historia zbawienia, a jeśli tak to również i historia naszego życia. Szukajmywięc w nim tego, co nam to ży- cie uczyni lżejszym, a nie tego co je skomplikuje i utrudni. Oceniając ogólnie oddawaną w tej chwili do rąk czytelników książkę G. Martin`a o "Czytaniu Pisma św.jako słowa Bożego", pragnę wyrazić wielką wdzięczność jej Autorowi za tak głębokie i oryginalnepodejście do ciągle aktualnego problemu codziennej lektury Biblii. Słowa szczególne uznania należą siętakże tłuma- czowi tej pozycji p. Annie Horodyskiej, która z wielkim wyczu- ciem oddaje myśl Autora, a czynito tak swobodnie, że czytelnik nie odnosi wrażenia, że ma do czynienia z tłumaczeniem, ale że czyta dziełonapisane w swoim ojczystym języku. Ks. Stanisław Grzybek I: CZYTANIE PISMA 1. CZYTANIE Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi,nie użyźnią jej i nie za- pewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb d1a jedzącego, taksłowo, które wychodzi z ust moich: nie wraca do mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego cochciałem i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa. (Iz 55, 10-11). Słowo Boga weszło w życie Abrama z Ur prawie 4 tys. lat temu - i został zapoczątkowany strumieńobjawienia, które osiągnęło swoje wypełnienie w Jezusie z Nazaretu i trwa do dziś w naszych sercach. Słowo Boże kazało Abramowi porzucić swój kraj i dom ojcowski dla nowej ziemi. Chętna zgoda Abramazmieniła jego życie i zmie- niła historię ludzkości. Abram stał się Abrahamem, ojcem naro- du, który Bógprzyjął jako swój. Przez ten naród wybrany, Bóg stale wymawiał swoje słowo, objawiając siebie samegoludzkości. Kiedy czas się dopełnił, słowo Boże przyszło do człowieka nie tylko jako nowina, ale jako osoba. SłowoBoga przyszło z krwi i kości i zamieszkało pośród nas. Boże słowo było nie tyl- ko wypowiedziane doczłowieka, ale stało się człowiekiem, Jezu- sem z Nazaretu. Dziś pijemy z tego samego strumienia objawienia. Bóg objawia się nam, Bóg przyjmuje nas jako synów icórki, Bóg daje nam ży- cie przez słowo mówione do nas w osobie Jezusa Chrystusa, Pana. Bóg posyła swoje słowo do nas jak posłał je do Abrahama, by objawić się, przemienić nas, stworzyć luddla siebie. Jego słowo nie jest pustym czy słabym słowem: to jest słowo dające życie, słowoprzemieniające. Słowo Boga jest nam przekazywane różnymi sposobami Jest przekazywane przez Kościół,ciało Chrystusa. Jest wypowiadane do naszych serc w modlitwie i poprzez słowa Biblii. Czytanie Biblii jako słowa Bożego jest mocą przenikającą na- sze życie, mocą, która nas może przemienić.Słuchanie słowa Bo- ga, mówionego przez słowa Pisma, może pociągnąć nas głębiej do zjednoczenia zsamym Bogiem; Pismo staje się narzędziem, dzięki któremu moc Boża obejmuje nas, przekształca iprowadzi do peł- niejszego życia. Pismo mówi o potędze słowa Bożego: "Czyż słowo moje nie jest palące juk ogień? - mówi Pan - i jakmłot, co rozbija skałę?" (Jer 23, 29). "Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrze- jsze niż wszelkimiecz obosieczny, przenikające aż do rozdziele- nia duszy i ducha, stawów i rdzeni, zdolne osądzićpragnienia i myśli serca" (Hbr 4, 12). Ta sama moc słowa Bożego jest skiero- wana do nas, żeby przynieśćnam życie. Jest "bowiem ona mocą Bo- żą ku zbawieniu dla każdego wierzącego" (Rz 1,16); władną"zbu- dować i dać dziedzictwo z wszystkimi świętymi" (Dz 20, 32). Książka traktuje o czytaniu Pisma jako słowa Bożego, o czy- taniu go tak, by sam Bóg mógł mówić swojesłowo do nas, przemie- niając nasze odniesienia. O słuchaniu słowa Bożego tak, by Jego słowo nie wracałado Niego puste, lecz by niosło nam Jego wolę. a/ CODZIENNE CZYTANIE Pierwszym etapem słuchania słowa Bożego jest czytanie Bib- lii, czytanie jej codziennie. Plan codziennegoczytania jest podstawą poznawania Pisma jako słowa Bożego. Oczywiście samo czytanie nie wystarczy.Powinno ono być połączone z modlitwą; nasze rozumienie Pisma powinno być wspomagane przez studiaprzy użyciu rozmaitych dostępnych nam pomocy. Więcej, potrzeba zro- zumienia roli jaką pismo odgrywa wBożym Objawieniu i umiejętno- ści słuchania Boga, który przemawia do nas słowem Pisma. Ale wszystkienasze umiejętności rozumienia Biblii muszą zaczynać się i kończyć na czytaniu Biblii tak, żeby nasze życiemogło być przemienione przez tego, który mówi do nas jej słowami. Codzienne czytanie powinno stać się nieodłączną częścią na- szego duchowego pożywienia orazprzyzwyczajeniem. Czytania Pisma to nie jadanie kolacji w towarzystwie własnej żony w eleganckim lokaluprzy rzadkich i uroczystych okazjach, to jest kolacja, którą mąż i żona dzielą co wieczór. Okresyintensywnego czytania Biblii są tak dobre jak wspólne wieczory dla kształtowania mał- żeństwa. I tak jakcodzienna kolacja nas pożywia, tak codzienne czytanie pisma wniesie siłę Bożą w nasze codzienne życie. Proces dorastania do wzoru Chrystusa zaczyna się chrztem w Jezusie Chrystusie, a zakończyZmartwychwstaniem naszych ciał do wiecznego z Nim zjednoczenia. Przez cały czas Bóg ustawicznie- powołuje nas do wzrastania w miłości i apostolstwie. Cały czas musimy słuchać słowa Boga mówiącego donas, przyzywającego nas. Nasza potrzeba czytania Pisma, by słuchać głosu Boga, nigdy się nie kończy. Wten sposób złożoność Pisma i jego niewyczerpane głębie nie zniechęcą nas do czytania. Nie jesteśmypowołani do czytania Biblii, by zdać egzamin pod koniec miesiąca lub pod koniec roku. Próba przyjdziepod koniec naszego życia i wtedy będziemy pytani o naszą miłość; a nie o naszą wiedzę jako ucze- ni wPiśmie. Bóg dał nam Pismo tylko po to, by zdać tę próbę mi- łości. Nie powinniśmy się martwić tymwszystkim, czego nie wiemy o Piśmie, powinniśmy pocieszać się tym, że Bóg dał nam Pismo jako środekwzrostu w wierze, nadziei i miłości, w zjednoczeniu z Nim. Będziemy wzrastać w jedności z Bogiem, gdy rozpoczniemy plan codziennego czytania Pisma i będziemykontynuować go wiernie. Owoc codziennego czytania Pisma jest czymś, co łatwiej jest do- świadczyć niżopisać, ponieważ pojawia się głęboko w nas samych. Podziwiamy piękno Wielkiego Kanyonu - to pomnikprzyrody stwo- rzony przepływem rzeki Colorado, która nieustannie, powoli drą- ży skały, co może byćwidoczne tylko we wspaniałych efektach tej erozji. Podobnie może stać się z nami. Mamy 1440 minut, by przeżyć każdy dzień. Jeżeli 15 minut poświęcimy namodlitewne słuchanie słowa Bożego, to zmieni ono następne 1425 minut. Jeżeli spędzi- my kilka minut samna sam z Bożym słowem każdego dnia, dzień po dniu, w ciągu naszego życia, odegrają one znaczną rolę wnaszej przemianie w Chrystusie. Tu uwaga: Biblia nie jest księgą magiczną. Ona sama nie może zmienić naszego życia bez względu na to ile,jak dużo ją czyta- my. Ale może ona być środkiem, za pomocą którego Duch Święty, który natchnąłautorów Biblii, może natchnąć nas, byśmy weszli do świata, o którym czytamy. Rzeczą świętą w Piśmie jestto, że przez słowa Pisma możemy słuchać słów Boga i przez posłuszeńst- wo słowu Bożemu możemy byćprzemienieni na Jego wzór. Krótko mówiąc, Biblia to nie książka do nauczenia i opanowa- nia jak książka do historii starożytnej: Niejest to też "krymi- nał", który możemy przeczytać raz, by dowiedzieć się "kto to zrobił" i odłożyć. To książka,do której trzeba wracać co dzień, jeszcze raz czytając znane urywki, by głębiej wejść w tajemni- cę, którąobjawiają. By zgłębić tajemnicę słowa Bożego, twój czas słuchania słowa Bożego może zacząć się dziś od15 minut czytania. Jeżeli nie będziesz rozumiał, przerwij to wcześniej niż zaplanowałeś i zacznij czytaćEwangelię według św. Łukasza. Potem kontynuuj to zadanie przez resztę twojego życia. Sam za- miarczytania Biblii nie wystarcza. Musimy do naszego czytania podejść w pewien określony sposób, musimybyć przygotowani na pewne sprawy; potrzebna jest nam praktyczna pomoc; musimy być posłuszni słowuBożemu, gdy je usłyszymy. Ale najpierw musimy czytać codziennie i wiernie. Zacznij dziś, kontynuuj jutro ina- stępnego dnia. Nasze dobre intencje mogą często nas skłonić do myślenia, że w zasadzie jesteśmy bardzo dobrymi ludźmi- może nie dziś, ale na pewno jutro, gdy będziemy je realizować. Powinniśmy być wy- starczająco pokorni,aby móc powiedzieć: "Dziś zmienię się i bę- dę się modlił, by i jutro przetrzymać". Ale w każdym razie dzi- śbędzie inne. Uczyń "dziś" innym, spędzając 15 minut na czyta- niu Pisma. b/ RODZAJE CZYTANIA 15 minut codziennego czytania Pisma, które zabezpiecza krę- gosłup naszego wzrostu w słuchaniu słowaBożego, powinno mieć określony wzór i charakter. Powinno być czytaniem krytycznym i trwałym, uczulonezarówno na szczegół jak i kontekst, które sto- pniowo wciągają nas coraz głębiej w tajemnicę BożegoObjawienia w Piśmie. Są różne rodzaje czytania Pisma, każde z nich ma swo- je własne cechy i tempo.Czasami jest lepiej czytać raczej szyb- ko całą ewangelię, albo dłuższy jej fragment, żeby uzyskać ogó- lne oniej pojęcie. Korzystne jest np. czytanie niektórych krót- szych listów św. Pawła, tak jak gdybyśmy czytalijakikolwiek list, który otrzymujemy: czytając go od początku do końca i po- tem jeszcze raz wolniej. Tensposób raczej szybkiego czytania jest także wskazany dla wielu części Starego Testamentu, szcze- gólnieksiąg historycznych. Ten sposób czytania dłuższych części daje ogólne pojęcie; ważniejsze fragmenty mogąbyć zaznaczone dla późniejszego uważnego czytania i refleksji. Odmienną metodą może być intensywna medytacja nad pojedyn- czym wersetem albo kilkoma wersetami zPisma. Celem tego sposobu jest nie przeczytanie nowego materiału lecz najpełniejsze zro- zumieniepojedynczej myśli i refleksja nad jej zastosowaniem we własnym życiu. Jest wiele wersetów w Piśmie,których znaczenia nie wyczerpiemy w ciągu całego życia. Pomiędzy czytaniem dłu- gich fragmentów lubcałych ksiąg, a intensywną refleksją nad ki- lkoma wyrazami znajduje się ten rodzaj czytania, który powinie- nstanowić podstawę naszego codziennego czytania Pisma św. Czy- tanie to nie charakteryzuje się pragnieniempoznania pewnej ilo- ści materiału ani próbą pełnego zrozumienia każdego pojedyncze- go wersetu. Jest touważne czytanie z przerwami na refleksję nad znaczeniem tego, co się czyta. Jest to czytanie wolne,spokojne, z pełną koncentracją uwagi na szczegółach i odcieniach. Jest to czytanie z rozważaniem,pozwalającym zatrzymywać się nad każdym wersetem, który zwróci naszą uwagę. Ten rodzaj czytaniapoleca się stosować w naszym codziennym obcowaniu ze Słowem Bożym. Każda metoda czytania jest użyteczna na swój sposób. Uważne codzienne czytanie jest podstawą naszegosłuchania Słowa Bożego. Szybsze czytanie całych ksiąg powinno stanowić część naszych studiów nadPismem, a spokojna refleksja nad kilkoma słowami lub wersetami winna być częścią naszej codziennejmodlitwy. Dlaczego 15 minut codziennie jest polecane dla naszego pod- stawowego czytania? 5 minut to zbyt mało, bynaprawdę zanurzyć się w słowie Bożym; 30 minut to za długo dla większości z nas, by prowadzić uważne i"modlitewne" czytanie Pisma, przynajmniej z początku. Oczywiście, jeśli pozyskasz specjalną Łaskę Bo- żą,która pomoże Ci zagłębić się w czytaniu Pisma przez dłuższy czas, zachowaj ją za wszelką cenę. Planysporządzamy dla dobra czytania, a nie na odwrót. W miarę jak wzrastamy w naszym czytaniu Pisma, 15 minut może okazać się niewystarczające i potrzebabędzie na to więcej cza- su. Dodatkowy czas jednak będzie zwykle przeznaczony w większym stopniu namodlitwę, niż czytanie; modlitwa oparta na Piśmie bę- dzie omówiona w rozdziale IV. W miarę jakwzrastamy w naszym ro- zumieniu Biblii, będziemy chcieli spędzać czas, czytając naraz całą księgę Biblii lubczytając książki o Biblii. Pozostały czas powinien być przeznaczony na studia Pisma św., więcej będziepo- wiedziane na ten temat w rozdziale II. Naszym pierwszym celem jednak powinno być codzienne 15minut czytania Pisma, czas, któ- ry będzie dojrzewał przez modlitwę. Nasze czytanie Pisma powin- no byćprowadzone w ten sposób, byśmy uchwycili znaczenie nie tylko naszym umysłem ale i sercem. Ten typczytania może być po- równany do oglądania wielkiego obrazu lub czytania poezji. Ce- lem patrzenia na obraznie jest szybkie spojrzenie i stwierdze- nie: "Ten obraz przedstawia kobietę", by przejść dalej. Sztuka musibyć oglądana rozmyślnie, ze skierowaniem uwagi zarówno na kolor jak i rysunek, na temat i szczegóły. Taksamo z czytaniem wiersza: poezji nie służy szybkie czytanie, ani nie powinna być raz przeczytana i odłożona.Poezja jest po to, żeby czytać ją wolno, przeżywać i czytać wielokrotnie. Słowo Boże musi być ró- wnieżczytane wolno tak, by można było się w nim "rozsmakować". Trzeba nam rozumieć część, którą czytamy,wydarzenie z życia Je- zusa, twierdzenie Pawła, proroctwo Izajasza, ale także musimy uważać na szczegóły iodcienie znaczenia np.: "Jezus zapłakał" (Jan 11, 35). Ponadto trzeba nam zapytać: "Co autor próbujepo- wiedzieć swoim czytelnikom? Dlaczego uznał za konieczne włącze- nie tego wydarzenia w życieChrystusa? Co Paweł chce wytłumaczyć Koryntianom? Jaki jest sens proroctwa Izajasza?" Autor zmusza- nas do myślenia o tym, co czytamy, dlatego należy czytać wolno. Tempo naszego czytania powinno byćmierzone zrozumieniem, a nie zegarkiem. c/ KILKA UWAG PRAKTYCZNYCH Kilka problemów pojawi się od razu, kiedy zdecydujemy się spędzać 15 minut codziennie, czytając Pismo.Pierwszy: jak zna- leźć czas w naszych rozkładach zajęć? Drugi: od czego zacząć? Znalezienie czasu Najczęstszą przeszkodą dla codziennego czytania nie jest znalezienie czasu, lecz znalezienie właściwegoczasu. Wszyscy mamy mnóstwo czasu - w sensie, że nikt nie jest aż tak zajęty, by nie mieć wolnych 15minut każdego dnia. Mimo to wielu ma kło- poty, by znaleźć owe 15 minut sam na sam z Bogiem i Jegosłowem. Niektórzy budzą się rano tak zmęczeni, że dopiero koło połu- dnia są wystarczająco przytomni, by podjąćsię czegoś równie wa- żnego, jak czytanie słowa Bożego. Ale do południa obowiązki zdążą się spiętrzyć.Wieczorem zmęczenie jest powodem odrzucania wszystkiego, co wymaga większego wysiłku niż bierneoglądanie telewizji. Podejrzewam, że większość z nas mogłaby przestawić listę przyczyn, z powodu których nie ma właściwegoczasu choćby kwa- dransa w jakiejkolwiek porze naszego dnia. Może byłoby dobrze zrobić taką listę, apotem mimo wszystkich przeszkód wybrać określony czas. Pomimo stwierdzenia, że żaden czas nie jestko- rzystny postanowić odłożyć 15 minut. Nie jakieś nieokreślone 15 minut, ale 15 minut w określonymczasie. Dla tych, którzy budzą się łatwo, pierwsze minuty rano powinny być najspokojniejsze i wolne odprzeszkód. Nie myśl o wszystkich sprawach, które masz do załatwienia tego dnia. Po prostu zwróć się doPana, a potem w stronę swojej zakładki w Biblii i zacznij czytać. Inni mogą przyjąć ciszę wieczorem jako idealną porę by sta- nąć w obliczu Pana i słuchać Jego słowa. Kiedydzieci są już w łóżkach i naczynia po kolacji pomyte, gdy lekcje zostały odro- bione i całodzienna pracaskończona - wtedy możemy znaleźć czas, by całym sercem zwrócić się ku Bogu i słuchać Go bezprzeszkód. Jeszcze inni znajdą inne pory w ciągu dnia z 15 wolnymi mi- nutami. Może to być przy stole kuchennym, gdydzieci poszły już do szkoły, a przed domowymi pracami i zakupami; może przy biur- ku podczas pierwszychlub ostatnich 15 minut przerwy śniadanio- wej. Może to być w czasie popołudniowej przerwy na kawę.Może to być 15 minutowe odwiedzenie pobliskiego kościoła podczas go- dzinnej przerwy między porannymilekcjami. Każdy powinien zna- leźć czas. Ważne jest, by znaleźć czas i by był to czas, kiedy nasz umysł jest wystarczająco chłonny i wolny, bywykorzystać te 15 minut w pełni. Dla większości z nas samo postanowienie spędze- nia 15 minut "kiedyśpodczas dnia" na czytaniu Pisma św. jest nierealne: czasami będziemy czytać, czasami nie. Określmy czas wkażdym dniu. Od czego zacząć czytanie? Dla kogoś, kto po raz pierwszy styka się z Biblią byłoby złym pomysłem rozpocząć czytanie od pierwszegorozdziału i wier- sza Księgi Rodzaju i planować czytanie aż do ostatniego wiersza ostatniego rozdziału KsięgiApokalipsy. Księgi Biblii nie wystę- pują w takiej kolejności, w jakiej zostały napisane, ani nawet whistorycznej kolejności wydarzeń. Nie ma szczególnej korzyści, gdy zaczniemy czytanie Pisma od KsięgiRodzaju, ma to nawet pew- ne ujemne strony. Jest bardzo prawdopodobne, że czytając w ten sposób,utkniemy gdzieś w drodze i zniechęceni porzucimy nasze czytanie. Ponieważ czytamy Pismo św. jako naśladowcy Chrystusa i czło- nkowie Jego Kościoła, polecałbym czytanienajpierw dwóch prac Łukasza w Nowym Testamencie: Ewangelię według Łukasza i Dzieje Apostolskie. Tedwie Księgi Nowego Testamentu mogą być czytane jako dwutomowa praca, mówiąca nam o dobrejnowinie Jezusa Chrys- tusa i formowaniu Jego Kościoła przez Ducha Świętego. Z drugiej strony Ewangelia wg Marka mogłaby stanowić dobry punkt wyjścia z listami Pawła doTesaloniczan i Koryntian. Drugi etap Ewangelia Jana i jego pierwszy list, mają najwyższą war- tość u szczytuobjawienia Nowego Testamentu, ale wymagają bardzo uważnego czytania; listy Pawła do Galatów iRzymian zawierają jego najgłębsze refleksje nad tajemnicą odkupienia przez Jezusa Chrystusa i wymagajądokładnego przestudiowania. Księga Apokali- psy powinna chyba być ostatnią księgą Nowego Testamentuprzezna- czoną do czytania. Nie może być ot, tak przeczytana, lecz musi być przestudiowana (z pomocąodpowiedniego komentarza lub innej pomocy) jeżeli ma być w ogóle zrozumiana. Dobrym punktem wyj- ściasą Łukasz i Marek. Ogrom Starego Testamentu nie powinien nas przerażać. Wybiór- cze czytanie jest tu właściwsze; spisygenealogiczne mogą być skracane lub opuszczone przy pierwszym czytaniu. Pierwsze 5 ksiąg StaregoTestamentu stanowi podstawę Bożego przymierza z Jego ludem wybranym, a z tych księga Wyjścia (a nieRodzaju) po- winna być czytana jako pierwsza. Księgi historyczne (w szczegó- lności ks. Jozuego, Sędziów,Samuela i księgi Królewskie) są tłem dla zrozumienia ksiąg prorockich. A te z kolei - specjal- nie księgaIzajasza - dostarczają niezbędnych podstaw do zrozu- mienia Nowego Testamentu. Inne księgi StaregoTestamentu: księ- gi, które zawierają mądrość, przysłowia, modlitwy i narodowe opowiadania Izraelitów,mogą być czytane w tym podstawowym ukła- dzie. W czytaniu Starego Testamentu jakiś rodzaj pomocy jest pra- wie nieodzowny. Ważne jest na przykład, byzrozumieć, że pierw- sze 11 rozdz. Księgi Rodzaju nie są tym samym rodzajem history- cznym co pozostałeczęści księgi, a nawet te ostatnie rozdziały stanowią inny rodzaj historyczny niż Księgi Królewskie. Modlitwa przed czytaniem Być może najważniejszym z "praktycznych" stopni w kierunku czytania Pisma jako Słowa Bożego jestpoprzedzanie czytania mod- litwą. Nie musi to być długa modlitwa; w jej najprostszej for- mie, możemyzaledwie modlić się i prosić: "Panie, mów do mnie". Trzeba nam zwrócić nasze serce i umysł do Boga.Czytamy Pismo nie dla samego czytania. Czytamy - dla słuchania Tego, który nas kocha. Najlepiej zacząć to słuchanie przez zwrócenie się ku Niemu - tak jak zwracamy się w kierunku kogoś, ktomówi do nas i kogo chcemy słuchać. Kiedy słuchany kogoĽ, najpierw zwracamy uwagę na to co on mówi,a nie na inne sprawy toczące się wokół nas. To jest zarówno nieuprzejme, jak również utrudniaporozumienie. To tak jakbyśmy próbowali oglądać telewizję czy czytać gazetę, kiedy prowadzimyrozmowę. Podobnie z Pismem: najpierw powinniśmy zwrócić naszą uwagę w kierunku Tego, kogo chcemysłuchać, musimy wyłączyć wszystko inne, nie w celu odseparowania się od świata, lecz dlatego, że zwyklemożemy czynić tylko jedną rzecz w danej minucie. Prostym aktem skierowania naszego umysłu i serca do Boga jest modlitwa i ona musi być także początkiemczytania Pisma ja- ko Słowa Bożego. Może to zabrać nam trochę czasu: Jeżeli jeste- śmy szczególniezaabsorbowani innymi obowiązkami i zmartwienia- mi, możemy siedzieć cicho przez kilka minutodpoczywając, usuwa- jąc trudności z naszego umysłu. Jest właściwą i konieczną rze- czą powierzyćwszystkie nasze troski Panu w modlitwie - ale nie tak; by to nas wstrzymywało od modlitwy lub słuchaniaGo. W naszej modlitwie przed czytaniem powinniśmy prosić Boga o dwie rzeczy: 1. Powinniśmy prosić, by ten sam Duch Święty, który przewo- dził pisaniu Pisma, był teraz obecny w nas,inspirując nasze prawidłowe i coraz głębsze zrozumienie tego, co czytamy. Jak pisał Sobór Watykański II,w czytaniu Pisma, "pomoc Ducha Świę- tego musi poprzedzać i towarzyszyć, poruszając serce i zwraca- jąc jedo Boga, otwierając oczy umysłu i dając radość i łatwość w poznawaniu prawdy i przyjmowaniu jej" (KO5). 2. W modlitwie powinniśmy prosić o umocnienie, by to, co czytamy, stanowiło część naszego życia. Św.Jakub stwierdza: "Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchacza- mi" (Jk 1, 22). Chcącbyć posłusznym słowu i rozumieć je, po- trzeba mocy Ducha Świętego w nas - i o nią powinniśmy się mod- lić. Jeżeli w pełni rozumiemy, o co się modlimy, możemy po prostu mówić: "Panie, mów do mnie". Te prostesłowa mogą symbolizować skierowanie naszego serca i umysłu do niego, nasze pragnienia, by zrozumiećjego słowo przez obecność jego Ducha w nas, naszą decyzję, aby kształtować się przez jego słowo,podporządkowując nasze życie temu, o co on prosi i co daje. Taka modlitwa powinna poprzedzać nasze każde czytanie Bib- lii. Do Biblii nie podchodzimy jak do każdejinnej książki. Tra- ktujemy ją jako okazję dla słuchania Tego, który mówi do nas słowami Pisma. PrzezBiblię zbliżamy się do samego Boga w posta- wie modlitwy. Wierność i pokora Czasami w trakcie czytania Pisma będzie się nam wydawało, że słowo drukowane jakby nabiera pełniznaczenia dla naszego życia. Czytanie Pisma jest wówczas pełną radością i trudno nam oderwać się doniego. Innym razem natomiast słowo drukowane będzie jak gdyby rozmyte przed naszymi oczami. Wtedyczytanie może być mar- twe, nieinspirujące i męczące. Nasze myśli będą wędrowały, mimo najlepszychwysiłków w kierunku skoncentrowania uwagi i będziemy mieli pokusę porzucić całe przedsięwzięcie. Powinniśmy mieć nadzieję i modlić się o łaskę, by Pismo było dla nas czymś żywym. Są sposoby takiegoczytania, by uczynić je żywym; niektóre będą omówione w rozdziale III. Byłoby bardzo nierozsądnieodrzucać czytanie Pisma tylko dlatego, że wydaje się ono suche i niewdzięczne. Możemy nauczyć się iskorzystać wiele nawet w tych dniach, gdy pozornie nic się w nas nie dzie- je, kiedy je czytamy. Tak jak wcałym chrześcijańskim życiu, "W czynieniu dobrze nie bądźmy opieszali, bo gdy pora nadej- dzie,będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy" (Gal 6, 9). Gdyby zapaśnik trenował tylkowówczas, gdy ma na to ocho- tę, nie uzyskałby formy zapewniającej sukces. Nigdy właściwie nie byłby wtakiej kondycji, by móc się nawet cieszyć swoją pra- cą. Czytając pierwsze słowa, możemy nagle spostrzec. że przesko- czyliśmy do słów końcowych. Nasze oczybędą czytały jeszcze, ale myśli już gdzieś odpłyną. Mimo iż dany fragment może być znany, powinniśmyuświadomić sobie że posiada on większą głębię niż nam się wydaje. Zupełnie realnie rzecz biorąc, możemyzawsze czytać Pismo oczekując, że zrozumiemy je głębiej. W miarę czytania Pisma nawet najbardziej znane fragmenty bę- dą nabierały nowego znaczenia. Bibliawyjaśnia się sama przez się. Większa znajomość całego Pisma daje większe zrozumienie poszczególnychksiąg i fragmentów. Na przykład tytuł "Baranek Boży", którym Jan Chrzciciel określa Jezusa, jest namniewątpli- wie znany. Ale dopóki wystarczająco nie wczytamy się w Stary Testament, by uchwycićpodwójny wydźwięk paschalnego baranka Księgi Wyjścia i Izajaszowego "służebnego" barankaprowadzonego na rzeź, nie uchwycimy najgłębszego znaczenia nadanego mu przez Jana Chrzciciela. Powinniśmy również starać się lepiej zrozumieć jak znane fragmenty znajdują zastosowanie w naszym życiu.Tak jak nasze życie się zmienia, tak i znaczenie Pisma dla nas ulegnie zmia- nie. Kiedy czytamy jako dzieci,rozumiemy jak dzieci. W miarę dojrzewania, nasze zrozumienie dojrzewa nie tylko w sensie wię- kszychmożliwości intelektualnych, ale także w tym sensie, że nasze większe doświadczenie życiowe pozwala nalepsze zgłębienie Słowa Bożego: W miarę jak pełniej rozumiemy tajemnicę Jezusa Chrystusa, Jego słowaskierowane do nas, nabierają większego znaczenia. Im głębiej wchodzimy w tajemnice chrześcijaństwa iPisma tym bardziej widzimy, że tajemnica ta jest niewyczerpa- na, i że Pismo posiada głębie wymagającedalszego poznawania. Czasami słowa Pisma będą wydawać się martwe nie dlatego, że są tak dobrze znane, ale dlatego, że są takniejasne. Partie księgi Apokalipsy najprawdopodobniej uderzą nas tym, że są dzi- wne. Niejasność możetakże leżeć nie w samej księdze, lecz w jej znaczeniu dla nas. Na przykład, możemy zupełnie nie dostrzegać- powiązania krwawych wojen Starego Testamentu z naszym życiem. Podobnie słowa długich genealogiimogą ujść naszej uwadze. Najlepszą metodą w takich wypadkach jest po prostu spokojnie pominąć to, co niejasne lub to, co wydajesię nie wiązać z czy- imś chrześcijańskim życiem. Często, gdy przeczytamy te same fragmenty w rok później,będą one coś dla nas oznaczać. Ale za- miast skupiać się w danej chwili nad tym, czego nie doceniamy lubnie rozumiemy, powinniśmy raczej koncentrować myśli nad tym, co ma dla nas znaczenie. Nie możemyoczekiwać, że staniemy się biegli w Piśmie od razu. W miarę czytania nasze zrozumienie bę- dzie wzrastać, atrudne urywki będą nabierać życia. To nie znaczy, że nie powinniśmy czynić usilnych prób, by zrozumieć to, co czytamy. To również nieznaczy, że powinniśmy pomijać całe partie Pisma jako nieistotne. Nasze podejście do tekstu musi być pełnepokory: ze świadomością, że daleka jest jeszcze nasza droga do zrozumienia Biblii, cierpliwie kontynuu- jemynasze czytanie. Jeśli celem naszego czytania jest słuchanie Słowa Bożego, to najważniejsze są dla nas tepartie Biblii, któ- re Duch Święty czyni dla nas zrozumiałymi. Celem naszym powinno być zrozumienie całejBiblii i wszystkich jej ksiąg, cel ten mu- si być realizowany cierpliwie i wytrwale. Ponad wszystko niepo- winniśmy zapominać o tym, po co czytamy Pismo: nie po to, by stać się ekspertami, lecz by słuchaćSłowa mówiącego do nas Bo- ga. Nasze czytanie może się rozpraszać na drobne pytania i dys- puty nad znaczeniem pewnych urywków. Możeusłyszymy kogoś utrzy- mującego, że żaden z cudów opisanych w Biblii w ogóle się nie wydarzył, że są onetylko pobożną fikcją. Możemy też spotkać ko- goś o przeciwnym punkcie widzenia, wierzącego w literalnąpraw- dziwość każdego Słowa Biblii. Należy chyba wówczas uporządkować najbardziej krańcowe opinie,lub poglądy i odrzucić je. Lecz co zrobić z tyloma trudnymi fragmentami w Piśmie i jak uporządko- wać ichrozmaite interpretacje? Nie powinniśmy się niepokoić kwestiami, na które nie umiemy odpowiedzieć, czy problemami, których nieumiemy rozwiązać. Zdrowa doza pokory jest najlepszym wyjściem: przyznać, że nie znamy odpowiedzi nawszystkie pytania. Powinniśmy trwać w naszym czytaniu, pomimo wątpliwości. Możemy pocieszyć się faktem, że wiele dysput nad różnymi in- terpretacjami Biblii traktuje o problemach,które mają znikome znaczenie w naszym życiu. Niektóre z najbardziej wymyślnych in- terpretacji Pismadotyczą pierwszych i ostatnich ksiąg Biblii; chyba tyle dysput koncentruje się na księdze Rodzaju iApokalip- sie jak na całej reszcie razem wziętych ksiąg. Większość tych dysput ma znikome odniesienie donaszej wiary w Jezusa Chrystusa i naszego postępowania zgodnie z Jego przykazaniem miłości w naszymcodziennym życiu. Mimo to są pytania, na które odpowiedzi są ważne i mają zna- czenie dla tego, w co wierzymy i jak żyjemy.Podczas czytania Biblii, przyjdą nam na myśl pytania na które powinniśmy się starać znaleźć odpowiedź.Właściwe badania Biblii i o Biblii są nieodzowne dla właściwego czytania tekstu. Nie możemy czytaćPi- sma, jako Słowa Bożego jeżeli nie przyjmiemy go z całą powagą i przeznaczeniem do studiowania. Tasprawa jest przedmiotem nastę- pnego rozdziału. 2. ZROZUMIENIE "Właśnie wtedy przybył do Jerozolimy uczcić Boga Etiop, wy- soki urzędnik królowej etiopskiej,Kandaki, zarządzający całym jej skarbcem, i wracał, czytając w swoim wozie proroka Izaja- sza.Podejdź i przyłącz się do tego wozu - powiedział Duch do Filipa. Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że onczyta Izajasza pro- roka: Czy rozumiesz, co czytasz? - zapytał. A tamten odpowie- dział: Jakżeż mogę,jeśli mi nikt nie wyjaśni? I zaprosił Fili- pa, aby wsiadł i spoczął przy nim". (Dz 8, 27-31) Jakże często czujemy się tak jak ten Etiopczyk, kiedy czyta- my Pismo. Nasze serca są otwarte, naszeumysły uwrażliwione; mo- tywy pewne, a mimo to znaczenie słów wymyka się nam. Czytamy fragment raz idrugi i w dalszym ciągu znaczenie nie wyjaśnia się. Chcielibyśmy mieć obok Filipa, by odpowiedział nanasze py- tania, zinterpretował niejasne fragmenty, dał głębsze ich zro- zumienie, przewodził naszemu czytaniu. Etiopczyk nie potrzebował pomocy w zrozumieniu Pisma. Jako ważny urzędnik dworski był inteligentny iwykształcony. Umiał czytać po hebrajsku i grecku równie dobrze jak we własnym języ- ku. Jegopielgrzymka do Jerozolimy wskazuje, że był człowiekiem bogobojnym i dostrzegał specjalną obecnośćBoga w narodzie żydo- wskim. Co więcej - Etiopczyk był tak pobożny, że czytał Pismo w trudnychwarunkach. Studiował Izajasza na nierównej drodze w wo- zie bez sprężyn. Jego czytanie Pisma, pomimoniewygód podróży sugeruje, że był poważnie zainteresowany w poznaniu jego zna- czenia. Mimo to, nierozumiał tego, co czytał i potrzebował po- mocy Filipa. Łukasz ukazuje ten epizod jak gdyby z góry zakładał, że sło- wa Pisma są często niezrozumiałe. UkazujeEtiopczyka jako chęt- nego czytelnika, który mimo tego potrzebuje pomocy, by zrozu- mieć sens KsięgiIzajasza. Powinniśmy zwrócić uwagę, że Duch Święty pomaga nam często w zrozumieniu Pisma Świętego. Nieoświecił umysłu Etiopczyka, lecz wybrał bardziej naturalny środek: Filipa. Podczas gdy pojawie- nie się Filipana scenie zawiera w sobie cudowny element, pomoc jaką dał Etiopczykowi jest bardzo zwyczajna. Filip byłpo prostu jedną z istot ludzkich pomagającą innej osobie zrozumieć Pismo. Etiopczyk nie otrzymałoślepiających błysków objawienia z nieba, tylko opatrznościowo podsuniętego wędrowca, który mógłwyjaśnić znaczenie słów Izajasza. I dziś Duch Święty działa przy pomocy naturalnych środków. Czasem jesteśmy świadomi obecności DuchaŚwiętego, kiedy czytamy Pismo i modlimy się. Ale On zwykle używa rożnych "naturalnych" przewodników iśrodków, by pomóc nam zrozumieć słowa Pisma. Ra- czej rzadko będziemy otrzymywać bezpośrednieobjawienie jako od- powiedź na nasze pytania i wyjaśnienie niezrozumiałych epizodów Biblii. Duch Świętyodgrywa rolę w naszym czytaniu Pisma, ale niezbędny też jest nasz własny wysiłek. Nasze problemy wzrozu- mieniu Pisma są bardzo podobne do problemów Etiopczyka. Niektó- re księgi Biblii są naprawdętrudne. Na przykładzie Etiopczyka możemy dostrzec jeszcze jedną trudność. Trudno jest komukolwie- kprzekroczyć kulturowe i językowe granice i w pełni zrozumieć niuanse znaczeniowe Biblii. NawetAmerykaninowi biegłemu w hisz- pańskim nie łatwo wczuć się w kulturę Meksyku i natychmiast ocenić jejnarodową literaturę. Problem jest nawet bardziej ostry dla nas czytających Bib- lię. Kontrast pomiędzy naszym światem i światemPisma jest nawet większy niż ten między Ameryką a Meksykiem. Biblia pochodzi z kultury innej niż nasza, z odległego wie- ku, pisana językami, których nie znamy. Dobreprzekłady mogą przełamać barierę języka do pewnego stopnia. Ale "przepaść kul- turowa" może okazać sięnajbardziej kłopotliwa, nawet jeśli jest bardzo subtelna. Specyficzna kultura i ludzie, których Bóg wy- brał,by się nam objawić, nie mogą być pominięte. Przeciwnie, nasze zrozumienie tej kultury i ludzi jest niezwykleważne dla zrozumienia słów Boga. Innymi słowy, musimy studiować Biblię, jeśli mamy zrozumieć głębię jej znaczenia i umieć słuchać Słowa,które Bóg przez nią wypowiada do nas. W przeciwnym razie nie możemy żywic nadziei na zrozumieniePisma. a/ DLACZEGO STUDIA? Nie zawsze jest tak oczywiste, że Biblia jest książką, która musi być studiowana. Jeżeli Biblia jest słowemBożym, czyż nie powinniśmy oczekiwać, by mówiła do nas jasno? Czy Bóg nie powi- nien zwracać sięjednakowo do wykształconych i niewykształco- nych, do uczonego i zwykłego czytelnika? Jeżeli tak, to poco studiować Biblię lub o Biblii, kiedy naszym zadaniem powinno być po prostu czytanie i słuchanie?Słuszna wątpliwość kryje się za tymi pytaniami. Nasze czytanie Biblii nie może nigdy stawać się studiaminaukowymi. Bóg nie sądzi nas na podstawie naszej inteligencji i wykształcenia, lecz na podstawie naszejwiary i miłości. A jednocześnie możemy zapytać, jakie mają znaczenie studia Pisma, czy są niepotrzebnealbo nierozsądne: niepotrzeb- ne, bo Bóg będzie mówił do nas bez względu na to, czy uczynimy wysiłek, byrozumieć Pismo lepiej; niemądre, bo możemy się zgu- bić w ludzkiej mądrości i nie zrozumieć Bożej. Przez wieki chrześcijanie przyjmowali rozmaite spojrzenia na złożoność Pisma Świętego i koniecznośćstudiów nad nim w celu głębszego zrozumienia. Jeden skrajny pogląd utrzymuje, że Biblia jest tak trudną i złożoną księgą, że tylko zawodowi bibliści mogąją rozumieć. Zgodnie z tym poglądem bez znajomości hebrajskiego i greckiego oraz pełnego poświęceniaczasu na studia nad Pismem, nikt nie może mieć nadziei na zgłębienie go i pełne zrozumienie. Błąd tego podejścia jest oczywisty. Zawęża ono Słowo Boże do przedmiotu naukowych studiów iogranicza zasięg jego czytelników do uczonych. Jakkolwiek cenna jest biblijna praca naukowa, Bo- żeObjawienie jest skierowane nie tyle do zawodowych biblistów, ile do każdego z nas. Na drugim krańcu jest pogląd, że Bóg mówi tak jasno i bezpo- średnio do serca każdego czytelnika przezPismo, że nie pojawią się żadne problemy w zrozumieniu. Pogląd ten utrzymuje, że sko- ro Biblia jest słowemBożym, musi być ano wyrażone tak prosto; że każdy człowiek może natychmiast je zrozumieć. Ten pogląd jest oczywiście błędny. Uznaje, że słowo Boże jest skierowane do wszystkich ludzi, skierowanew zrozumiały sposób. Jednak źle ujmuje to jak Bóg przemawia do człowieka. Często, niestety, zwolennicytego poglądu niewłaściwie słyszą Boga. W praktyce przekonanie, że Bóg mówi prosto do czytelnika Pismamoże znaczyć, że Pismo znaczy to, co znaczy ono dla mnie indywidualnego czytelnika. Obiektywneznaczenie Pisma staje się nieuchwytne. Wiele sekt i denominacji, które wyznają wiarę, że tylko i jedyniePismo uczy - różniąc się znacznie co do tego, czego ono uczy - uwrażliwiają nas, że sprawa nie jest takapros- ta. Prawda leży pomiędzy tymi dwoma poglądami. Biblia zawiera słowo Boże skierowane do nas. Ale nasze po- prawne słuchanie i rozumienie tego słowawymaga zarówno studiów jak i otwartego serca. Z opowiadania o Etiopczyku uczymy się, że dobra wola nie wy- starczy. Bóg nie mówi do nas tak prostoprzez Pismo, byśmy mogli oczekiwać natychmiastowego i poprawnego zrozumienia każdego ustępu, któryczytamy. Musimy być skłonni do wysiłku, by zrozu- mieć posłanie Pisma. Nasze studia nad Pismem i studia o Piśmie są zarówno konie- czne jak i rozsądne. Bóg nie powołuje naswszystkich, abyśmy stali się uczonymi w Piśmie, ale oczekuje, że będziemy używać istniejących środkówdla lepszego zrozumienia Jego słowa. Zrozu- mienie Jego słowa wymaga więcej niż otwartego serca (mimo iżte- go na pewno wymaga); zrozumienie Jego słowa także wymaga chęt- nego i gotowego umysłu. Nasze studia nad Biblią wymagają wysiłku, jeśli traktujemy je poważnie. A jest tak wówczas, kiedychcemy, by nasze życie zmieniło się pod wpływem słów Pisma; bierzemy je także poważ- nie, kiedy jesteśmyzainteresowani, by zrozumieć, co ono mówi. Jeżeli zadowalamy się pierwszym znaczeniem, jakie wpadnienam do głowy, "jako znaczenie Pisma", ryzykujemy dojście do błędnej interpretacji i okazujemylekceważenie dla samego Pisma. Jeżeli Pismo było natchnione przez Boga dla naszego czytania i poucze- nia,musimy się odnieść do niego z szacunkiem poprzez pragnienie studiowania. Natchnienie Ducha Świętego nie jest nam dane, byśmy wyprze- dzali normalne, ludzkie środki pomagającenam do zrozumienia Pi- sma Świętego. Natchnienie Ducha Świętego przewyższa nasze zro- zumienie i jestniezależne od naszego wysiłku. Nie jest jego za- miarem udzielać nam mądrości, pomimo naszej świadomejniewiedzy. W miarę czytania Biblii nastąpi konfrontacja z naszą niewiedzą i z pytaniami. Możemy się zgubićw zawiłości niektórych ksiąg i fragmentów. Mogą pojawić się pytania: "Jak Jonasz oddychał w brzuchuwieloryba?". Mogą być pytania dotyczące faktów: "Dlaczego często to samo wydarzenie przedstawione jest w dwojakisposób i który jest pra- wdziwy?" Mogą odnosić się do wiary: "Czy muszę wierzyć, że ko- niec świata będziewyglądał tak, jak to jest przedstawione w Księdze Objawienia?" Pytania mogą dotyczyć czyjegoś życia:"Czy powinien rozdać swoją własność i stać się pacyfistą jak sugeru- ją to słowa Jezusa?" Niekiedy umyka nam znaczenie nawet najzwyklejszych urywków. Możemy mieć wówczas tak wiele pytańjak Apostołowie: Potem wziął Dwunastu i rzekł do nich: "Oto idziemy do Jerozolimy, a spełni sięwszystko, co napisali prorocy o Synu Człowieczym. Zostanie wydany w ręce pogan, będziewyszydzony, zelżony i oplwany; ubi- czują Go i zabiją, a trzeciego dnia zmartwychwstanie. Oni jed- naknic z tego nie zrozumieli. Rzecz ta była zakryta przed nimi, że nie pojmowali tego, co było mówione"(Łk 18, 31-34). Słowa Jezusa były dość proste, ale Apostołowie nie zrozumie- li ich. Łukasz podkreśla ich zdziwieniepotrójnym powtórzeniem, figurą często używaną w Nowym Testamencie dla podkreślenia ja- kiejś myśli "onijednak nic z tego nie zrozumieli. Rzecz ta była zakryta przed nimi i nie pojmowali tego, o czym byłamowa". Zna- miennym jest fakt, że Jezus nie próbował pouczać Apostołów, lecz wyjaśniał znaczenie StaregoTestamentu. Apostołom przede wszystkim brakowało zrozumienia Starego Testamentu. Apostołowie nie byli skazani na to, by pozostać w niewiedzy. Po zmartwychwstaniu Jezus wyjaśnił znowu,w jaki sposób wypełnił proroctwa Starego Testamentu i udzielił im światła, by Go zro- zumieli: Potem rzekłdo nich, "To są moje słowa, które mówiłem do was, będąc jeszcze z wami: Wszystko musi się spełnić,co na- pisane jest o mnie w Prawie Mojżeszowym, u Proroków i w Psal- mach. Wtedy oświecił ichumysł, żeby zrozumieli Pismo". (Łk 24, 44-45). Jezus stoi i dziś przy nas jak przy Apostołach, aby nam roz- jaśnić znaczenie Pisma i otworzyć nasze umysłyna jego rozumie- nie. Czyni to przez Ducha Świętego, któremu możemy powierzyć kierowanie naszymstudium i wcielanie słów Pisma w nasze życie. Niektóre pytania nie znajdują łatwych odpowiedzi. Ale im le- piej zrozumiemy Pismo i lepiej zrozumiemy jakBóg chce porozu- miewać się z nami słowami Pisma, tym łatwiej będzie odpowie- dzieć na pytania. W miaręwzrastania w zrozumieniu jakim Rodza- jem księgi jest Biblia, może się okazać, że zadawaliśmy złe py- tania.Nasze studia Pisma i o Piśmie pomogą rozwiązać tę trud- ność. Zawsze powinniśmy pamiętać o celu naszych studiów. Czynimy wysiłek, by studiować Biblię (a nie tylko jączytać), w ten spo- sób wyraźniej słyszymy słowo Boga mówiącego do nas przez słowa Pisma. Niestudiujemy, by stać się ekspertami w zakresie Biblii. Nie mogą to być "studia dla studiów". Nasze studia sądla modli- tewnego użytku Pisma, tak byśmy mogli spotkać słowo Boże i zna- leźć w nim życie. b/ KILKA ZASAD STUDIUM PISMA ŚWIĘTEGO Celem czytania jakiejkolwiek książki jest poznanie tego, co autor chciał przekazać. Pierwsza inajważniejsza zasada studium Pisma jest dokładnie ta sama: zrozumieć Pismo Święte. Zrozumieć to, cojego boscy i ludzcy autorzy chcieli przekazać za pomocą słów, których używali form, które wybrali i idei,które wyraża- li. By zrozumieć Boga mówiącego przy pomocy Pisma musimy zrozu- mieć słowa Pismapowstałe pod natchnieniem Boga. Fragmenty Pisma mają to znaczenie, jakie im autor zamierzał nadać w chwili pisania. Niektóre fragmenty można rozumieć w szerszym znaczeniu niż to wyraził autor. Jakkolwiek pomocne ipasjonujące mogą być tak- że interpretacje, nie stanowią jednak podstawowego znaczenia urywka.Podstawowe znaczenie jest zgodne z intencją autora. Wszelkie dodatkowe interpretacje muszą być opartena nim i sta- nowić jego przedłużenie. Rozszerzone interpretacje nie mają wartości, gdy są odmienne od interpretacji autora lub gdy zajmują jegomiejsce. Na przykład: Paweł chciał przekazać coś Koryntianom, gdy pi- sał do nich swoje listy. Ponieważ Paweł pisałpod natchnieniem Ducha Świętego, przekazał myśli Boga. Bóg nie użył Pawła, by uczył czegoś, czego samPaweł nie rozumiał lub czego nie był świadom. Gdyby Paweł nie był świadomy prawdziwego znaczenialis- tów do Koryntian, byłby tylko użyty jako bezmyślna maszyna pi- sząca pod dyktando Boga. Natomiastznaczenie podsunięte przez Boga było czymś, co Paweł zrozumiał i zamierzał napisać. Sam Pawełpodkreślał, że "Nie piszemy wam bowiem czegoĽ innego niż to, coście czytali i coście zrozumieli" (2Kor 1,13). W ten sposób Paweł mógł zgodzić się i zrozumieć interpreta- cję, jaką dajemy jego listom do Koryntian.Właśnie podstawowe znaczenie, które autor zrozumiał i chciał przekazać, jest tym co natchnione w Piśmie. Kościół akcentuje ten punkt wielokrotnie. Na przykład św. Augustyn podkreślał, że sens zamierzony przezautora był sensem inspirowanym przez Ducha Świętego i dlatego ma być odczytany jako słowo Boga. Wjego książce "Na temat doktryny chrześcijańs- kiej" pisał: "żeby zrozumieć boskie wyrocznie właściwie,musi istnieć ciągły wysiłek, by dosięgnąć umysłu autora. Przez niego bowiem mówi Duch Święty". Dlatego"jest błędem nadawanie Pismu znaczenia odmiennego od tego, które było zamierzone przez pisa- rzy, nawetwówczas, gdy taka interpretacja służy rozbudzeniu mi- łosierdzia i tym tkwi w królestwie prawdy". To nie znaczy, że Biblia nie znajduje zastosowania dziś w naszym życiu. Możemy, musimy i będziemy jąstosować. Jednak mu- simy rozumieć Biblię w ramach zamierzonego przez autorów zna- czenia, w tamtymczasie i miejscu. Czasami znaczenie będzie jas- ne i jego zastosowanie do naszego życia będzienatychmiastowe. Innym razem nie będzie ono tak wyraźne i trzeba będzie dużo wy- siłku, by pojąć jakieznaczenie mają ich słowa: Musimy to robić, ponieważ znaczenie ich jest znaczeniem Bożym i żadne inne nie- może go zastąpić. Ważnym punktem w uchwyceniu podstawowego znaczenia jest sens w jakim zostały użyte słowa. Kiedyautor Starego Testamentu od- nosił do Boga określenie: "Lew Judy", nie zamierzał przedstawić Boga jakolwa, porównywalnego do zwierząt czczonych przez nie- których sąsiadów Izraelitów. Słowa te miałyznaczenie przenośne, obrazowały potęgę Boga. Kiedy Jezus powiedział "Pewien człowiek schodził zJerozolimy i wpadł w ręce zbójców..." (Łk 10, 30), rozumiemy, że uczył przy pomocy paraboli fikcyjnegozdarzenia. Pytać, czy ten wypadek naprawdę wydarzył się czy nie, znaczy tyle co nie rozumieć tego, czegoChrystus chciał nas nauczyć. Znaczenia tej paraboli nie można brać dosłownie, iż pewnego ra- zu pewienczłowiek został obrabowany na drodze z Jerozolimy do Jerycha, mimo że naprawdę takie wydarzenieprzedstawia św. Łu- kasz. Przepowiadanie Chrystusa odnosiło się do miłości naszych sąsiadów; nie składałOn ostatniego raportu z przestępczości na drogach do Jerycha. Księga Jonasza może być również uważana za parabolę. Histo- ryczne jej związki są słabe: nie ma żadnegośladu w innych bib- lijnych dokumentach, ani w dokumentach asyryjskich tego czasu o jakimkolwieknawróceniu Niniwy i jej króla do Boga Izraela. Pra- ce wykopaliskowe wykazały, że Niniwa była miastem oobszarze nie większym niż 3 mile kwadratowe, "miastem bardzo rozległym na trzy dni drogi" (Jon 3, 3).Pozostawiając nawet na boku sprawę wieloryba, wydaje się jasne, że autor księgi Jonasza nie próbo- wałpisać historii. Autor księgi Jonasza nie zamierzał uczyć o litości i chęci przebaczenia. Zamierzał poprawić wąskinacjonalizm Żydów po ich powrocie z wygnania i pokazać, że miłość Boża dosięgała nawet nie Żydów. Niepróbował pouczać o pojemności brzucha wieloryba, tak jak Jezus nie dawał raportu o przestępczości nadrogach Je- rycha. Nie należy zastanawiać się, czy Jonasz naprawdę został połknięty przez wieloryba, jak teżnad tym, czy pewien człowiek naprawdę został obrabowany na drodze do Jerycha. Takie pytania dowodzązłego pojmowania sensu i złego rozumienia nauki przeka- zywanej przez Boga. Dlatego ważną rzeczą jest byśmy w naszym czytaniu Pasma od- różniali znaczenie literalne od przenośnego.Słowa mają zawsze znaczenie literalne, ale czasem nie jest to znaczenie inspiro- wane przez Boga. Musimy także starać się zrozumieć różne formy literackie, różne typy pisania, używane przez autorówPisma. Poszczególne księgi Pisma były pisane różnymi sposobami dla rożnych celów. Biblia zawiera księgihistorii, modlitwy, rady i prawa, księgi zapisujące Dobrą Nowinę o tym, co Bóg uczynił w JezusieChrystu- sie. Czasami ta sama księga zawiera różne rodzaje pisma i zdaje się być pisana przez więcej niżjednego autora. Musimy uświadomić sobie, że Biblia to nie ubranie bez szwów. To jest kołdra skrojona z różnychgatunków materiału, zszyta ró- żnymi szwami, zszywana poprzez wieki. Jej wzór jest Boży, na pewno, aletkacze, krojczy i krawcy byli ludźmi. Nie możemy przeskakiwać z jednej części na drugą i oczekiwać, żeodnajdzie- my, ten sam materiał, w tym samym kolorze i splocie. Biblię można też porównać do biblioteki z książkami. To nie jest pojedyncza książka jaką wydaje sięwtedy, kiedy bierzemy ją do ręki, jeden zintegrowany tom jak gruba powieść. Słowa "Bib- lia" znaczy"książka" i dla chrześcijan Biblia to rzeczywiście książka, bo zawiera objawienie Boże, żadna inna książkajej nie dorównuje. Ale w Biblii znajdziemy wiele książek i wiele - nie zawsze łatwych do odczytaniaśrodków stylistycznych. Niektóre księgi Biblii stanowią rodzaj ksiąg historycznych. Księgi Królewskie i księgi Kronik mieszczą sięw tej kategorii ksiąg. Nie są one jednak napisane tak jak napisał by je dzisie- jszy historyk: Hebrajskihistoryk był o wiele bardziej zaintere- sowany znaczeniem wydarzeń, niż dokładnym opisem szczegó- łów.Stąd różne zapisy tych samych wydarzeń mogą różnić się szczegółami, ale będą zgodne, jeśli chodzi oznaczenie. Niektóre części Biblii, jak np. 11 pierwszych rozdziałów ks. Rodzaju mogą wyglądać jak historyczne, alesą czymś zupełnie in- nym niż zwykła historia. Autorzy i redaktorzy ks. Rodzaju chcieli nauczać o stanieczłowieka i jego stosunku do Boga. Nie mieli zamiaru i nie otrzymali natchnienia, by nauczać ogeologi- cznych procesach stworzenia. Nawet nie wszystkie listy apostolskie Pawła są "skrojone z tego samego materiału". Jego list do Filemonajest prawdziwym listem napisanym przez jedną osobę do drugiej, tak jak dziś pi- sze się list. Jednakże listPawła do Rzymian bardziej przypomina doktrynalny esej niż czysto osobisty list. Formy zapisu w Biblii różnią się tak bardzo jak formy arty- kułów w popularnym magazynie. Kiedy czytamymagazyn wiemy, że może on zawierać artykuły mówiące o faktach i informacje, nowe- le, poezje, listy doredakcji i ogłoszenia. Jeżeli pomylimy sobie te różne formy powstanie chaos. Ale my nie robimy tego, wiemy, że przesadaogłoszeń nie może być brana zbyt poważnie. Różne kryteria stosujemy do artykułów, listów, fikcyjnychnowel i poezji lirycznej. Czasami czytamy Biblię z mniejszym zrozumieniem niż popular- ne magazyny. Łączymy bowiem w jednącałość wielkie części jak gdyby były one pisane przez tę samą osobę. A przecież szczodry Bóg dał nam wswej Biblii całą bibliotekę do dyspozycji. Ale szczodrość ma swoje wymagania od nas - użytkownikówbiblioteki. Musimy starać się zrozumieć wielu autorów i znaczenie form li- terackich; które zastosowali wswoich księgach. Jeżeli nie mamy właściwej oceny w stosunku do rodzaju księgi biblijnej i natchnienia jej autora, naszerozumienie Pisma bę- dzie zawsze powierzchowne. Nasza umiejętność słuchania Boga mó- wiącego do nassłowami Pisma będzie zahamowana. Możemy pomylić Jego głos z naszymi niejasnymi wyobrażeniami. c/ PRAKTYCZNE PODEJŚCIE DO STUDIUM PISMA ŚWIĘTEGO Nasze czytanie Pisma powinniśmy zacząć od samej księgi, po- winniśmy posiadać swój własny egzemplarz,dobry przekład Biblii. Ponieważ chcemy rozumieć słowo Boga, przekład, którym się posługujemy powinien być wierny. Powinienprzekazywać po polsku to, co autorzy Pisma chcieli przekazać po hebrajsku czy grecku. Ale ponieważchcemy rozumieć słowo Boże, przekład powinien być taki, byśmy naprawdę mogli rozumieć sens języka, wktórym jest pisany. Powinien być czytelny i zrozumiały. Tradycyjna "Biblia Rodzinna" oprawiona kosztownie w skórę, z barwnymi ilustracjami może mieć wartośćsentymentalną, ale jeże- li nie jest zrozumiała, zdobądźmy lepiej inny przekład, dla na- szych potrzeb. Nie ma jednego najlepszego tłumaczenia. Niektóre przekłady są poprawne pod względem językapolskiego, ale w sposób bardzo wolny tłumaczą oryginalny tekst, co powoduje, że są bardziej parafrazaminiż przekładami. Inne tłumaczą oryginalną grekę czy hebrajski zupełnie dosłownie. Długie i niejasne zdaniePawła tłumaczą wiernie. Naszym celem jest zrozumieć to, co pisał Pa- weł, pomimo trudności. Parafrazapowinna jedynie być pomostem do wierniejszego tłumaczenia. Mając w ręce nasz przekład lub przekłady, możemy rozpocząć studia nad Pismem Świętym. Są onepoważnym czytaniem: czytaniem dla zrozumienia. Rozgraniczenia między lekkim i poważnym czyta- niem, imiędzy poważnym czytaniem, a studiowaniem są zwykle bar- dzo płynne. Studiowanie nie ma w sobie nic zmagii, jest to po prostu uważne czytanie - czytanie dla samego znaczenia z zasto- sowaniem takich pomocyjak komentarze i notatki w wydaniu Bib- lii. Jednym ze sposobów rozpoczęcia naszych studiów jest analogi- czne podejście do rozdziału lub księgi Bibliijak do podręczni- ka: Możemy przeczytać urywek lub rozdział od początku do końca, by uchwycić ogólneznaczenie. Następnie czytając jeszcze raz, zdanie po zdaniu, zwracamy szczególną uwagę na znaczenie.Używa- my jednocześnie każdej dostępnej pomocy. Innym sposobem jest rozpoczęcie od przeczytania krótkiego wstępu do danego fragmentu w wydaniu,które czytamy lub w ja- kiejś książce, która omawia księgi Pisma. Wtedy możemy czytać samą księgę Bibliiw całości, z odniesieniem do notatek u dołu strony, jeżeli mogą nam one coś dodatkowo wyjaśnić. Poprzeczy- taniu księgi raz, cofnijmy się jeszcze raz do urywków, które uderzają nas jako najbardziej znaczące.Jeżeli studiujemy jakąś Ewangelię, możemy sprawdzić inne, by zobaczyć jak inni ewange- liści ukazywali tosamo wydarzenie. Oczywiście z wyjątkiem bar- dzo krótkich ksiąg, nie będzie to możliwe za jednym razem. Wielu uważa za rzecz bardzo pomocną zaznaczyć pewne wersety czy urywki podczas czytania,podkreślając ważne słowa, czy ciąg- nąc na marginesie linię wzdłuż pewnych fragmentów. Może to być- bardzo dobre i pożyteczne, i pomagać nam zarówno w zrozumieniu, jak i zapamiętaniu tekstu. Nie bójmy się podkreślać nasze Biblie podczas czytania, nie ma w tym czegoś niewłaściwego: słowo Bogajest najlepiej uhono- rowane miejscem w naszych myślach i sercach, a nie miejscem na stole. Nasze Biblie sąna nasz użytek i zrozumienie. Mimo to, znaczmy je z uwagą: urywek zaznaczony dziś mocno długopisem,ju- tro może nie mieć już dla nas takiego znaczenia. Używajmy zatem ołówka, zostawiając miejsce na notatkiprzy następnym czytaniu. Czytając, powinniśmy się wciąż zastanawiać nad odpowiedzią na następujące pytanie: "Na co autor chciałzwrócić uwagę? co chciał przekazać?" To pytanie tkwi w naszej podświadomości, gdy czytamy większośćrzeczy: gazetę wieczorną, artykuł o chorobach serca itp. Pierwsze nasze podejście do Pisma powinno byćtakie samo: czytamy, by uchwycić myśl. Jeżeli jesteśmy zbytnio pod wrażeniem świętości słowa możemy nieuchwycić znaczenia przeka- zywanych słów. Ale właśnie słowa muszą być punktem wyjścia dla zrozumieniaPisma i usłyszenia Boga, mówiącego nimi do nas. W pewnym sensie musimy czytać Biblię jak każdą innąksiążkę, po to, żeby zrozumieć, że Biblia jest niepodobna do żadnej książ- ki. Musimy stawiać pytania: "Coautor mówi? Co chce przekazać? Na co zwrócić uwagę?" Podobnie jak w każdej książce musimy uważać na kontekst, w którym pojawiają się wersety i urywki.Cytując bez kontekstu, możemy zmienić lub zatracić znaczenie. Musimy również być świadomi szerokiego kontekstu całej Bib- lii. Każda księga ma swoją osnowę iznaczenie w dziele Boga, które zostało zapoczątkowane w Abrahamie, a swój punkt kulmina- cyjny miałowe wczesnym Kościele. Biblia jest wyrazem dzieła Bo- żego i każda księga zawiera jakiś jego segment lubelement. Każ- da księga ma swoje ostateczne znaczenie nie w samej sobie, lecz w kontekście całej Biblii.Podczas czytania fragmentu lub księgi bądźmy świadomi faktu, że inne fragmenty i księgi rzucają świa- tło naten jeden fragment, który czytamy. Musimy być świadomi miejsca, jakie księga ta zajmuje w historiizbawienia. Trzeba nam postawić pytanie: "Dlaczego ta księga została napisana i dla kogo?" Podczas czytania powinniśmy postawić się w centrum tego, o czym czytamy. Jeżeli czytamy urywek zEwangelii powinniśmy uświadomić sobie nie tylko to, czego Jezus nauczał, ale też ko- go nauczał i jaka byłareakcja tych którzy go słuchali. Możemy sobie wyobrazić nasze reakcje, gdybyśmy tam wtedy byli. Bardzo- często ci, którzy po raz pierwszy słuchali Jezusa, byli zdumie- ni wypowiedziami, które my przyjmujemycałkiem spokojnie. "A spośród Jego uczniów, którzy to słyszeli, wielu mówiło - Trudna jest ta mowa,któż jej słuchać może?" (J 6, 60). Może wymyka się nam jakiś istotny sens i powinniśmy być takżezdumieni. Czy nie zbyt łatwo przechodzimy do porządku dziennego nad trudnymi wy- powiedziami? Jeżeli czytamy któregoś z proroków St. Testamentu, musimy pamiętać o sytuacji narodu wybranego w tymczasie. Prorocy mówi- li o specyficznych sytuacjach w różnych momentach historycz- nych. Czy prawo było przestrzegane w czasach upadku, czy raczej nadchodziło zepsucie narodu, czy prorokmówił słowa pocieszenia do narodu będącego już na wygnaniu? Trzeba nam również uczyć się z Biblii o życiu i kulturze starożytnego Izraela i wiedzę tę wnieść do dalszegoczytania. Wiele informacji biblijnych o wodzie i strumieniach otrzymują swe pełne znaczenie, gdyuświadomimy sobie, że Izraelici spędzi- li pierwsze lata, wędrując jako koczownicy na pustyni od źródła doźródła wody. Znany werset o nie zaświeceniu lampy i włożeniu jej pod przykrycie, zamiast postawić jąwysoko, by oświetlała cały dom, staje się bardziej zrozumiały, gdy się dowiemy, że wiele rodzin żyło wjednoizbowych domach. Nie musimy tak wnikliwie studiować starożytnego życia i kul- tury, należy raczej baczyć na pewne kluczowepunkty w Piśmie i powoli przyswajać sobie obraz ówczesnego życia. Celem naszym nie jest zdobyciewiedzy równej ekspertom w dziedzinie czasów starożytnych, lecz ocena znaczenia, jakie słowa Pisma miałydla jego pierwszych czytelników. Musimy starać się usłyszeć proro- ków jak ich słyszeli mieszkańcyJerozolimy w VI w. p.n.e., musi- my siedzieć u stóp Jezusa jak Jego uczniowie, by usłyszeć słowo Boga,który mówi do nas w XX w. Jeżeli przyspieszymy ten pierw- szy krok, stracimy dużo z nauki PismaŚwiętego. Reasumując, celem naszych studiów nad Biblią jest poznanie znaczenia jakie miał na myśli autor. Będziemysię starali zrozu- mieć jego słowa w takim sensie, w jakim on ich używał. Będziemy się starali zrozumiećkażdy werset na tle całego kontekstu, idąc za myślą autora. Ostatnią sugestią mającą pomóc w pracy nad zrozumieniem Bib- lii, jest sporządzenie własnego szkicu lubnotatek księgi Pisma, którą studiujemy, lub wykorzystanie czyjegoś szkicu. Może on nam pomóc uchwycićznaczenie dzieła jako całości i zrozumieć je- go istotę. Studia nad Pismem nie powinny nigdy zastąpić czytania Pisma, a czytanie z kolei nie może zastąpićrozmyślania w modlitwie i zastosowania w życiu codziennym. Ważna jest równowaga. Najważ- niejsze zaś,żeby pozostawać wiernym codziennej refleksji w mod- litwie nad urywkiem z Pisma. Regularne studia Pismaz pomocą dobrego wstępu i notatek (może komentarza) dają podstawę do se- lekcyjnego, medytacyjnegoczytania. Okolicznościowe studia o Pi- śmie są prawie niezbędne, jeżeli nasze rozumienie Pisma madoj- rzewać i rosnąć: Ale żaden typ studiów nie może zająć miejsca podstawowego: 15 min. codziennegoczytania; na wszystko musi być czas. Pismo jest księgą życia; jest to także księga, której życie nie może się wyczerpać. Nasze studia powinnybyć niezmienne - nie lękajmy się ilości jaką mamy jeszcze przeczytać, nie bądźmy opieszali w codziennymwysiłku. Powinniśmy też polegać na pomo- cach w zrozumieniu Pisma, by były tym, czym są ze swej isto- ty:pomocami. d/ POSŁUGIWANIE SIĘ POMOCAMI Istnieje o wiele więcej źródeł do wykorzystania w naszych studiach nad Biblią niż to sobie wyobrażamy. Pierwszym źródłem powinna być sama Biblia. Biblia sama się tłumaczy - w tym sensie, że znajomość całegoPisma czyni po- szczególne księgi i urywki łatwiejsze i bardziej zrozumiałe. W miarę wzrastania w naszymzrozumieniu Starego Testamentu pogłę- bia się nasze zrozumienie Nowego Testamentu. Kiedy zaznajomimy- się ze wszystkimi listami Pawła i z jego działalnością misyjną opisaną w Dziejach Apostolskich, jegoposzczególne listy staną się łatwiejsze do zrozumienia. Im więcej dowiemy się o zwycza- jach i kulturzePalestyny pierwszego stulecia, tym słowa i dzia- łalność Jezusa będą nam więcej mówiły. Ponieważ Biblia wyjaśnia i tłumaczy się sama, trzeba nam po- głębiać znajomość Biblii i naszą umiejętność"przedzierania się" przez nią. Wydania, które zawierają uwagi lub notatki, przypisy na marginesach lub nadole stron, podając podobne lub odnośne fragmenty, mogą być bardzo pomocne. Nowy Testament częstocytuje Stary Testament: te zapisy pomagają nam szybko znaleźć źródło do naszych studiów w StarymTestamencie. Często te same nauki i czyny Jezusa są opisane nie tylko w jednej Ewangelii ale mają teżodniesienie do któregoś z listów. Zapis podobnych w treści urywków pozwala nam łatwo porównać jakróżni autorzy Nowego Tes- tamentu przedstawiali podobne lub identyczne wydarzenia. Zwykłe śledzeniepodobieństw może być ważną formą studiów Pisma Święte- go i pomóc nam pogłębiać zrozumienie Biblii. Innym bardzo dogodnym źródłem do naszych studiów mogą być objaśnienia u dołu stron, w które sązaopatrzone niektóre wyda- nia Biblii. Komentarze te różnią się od siebie tym, że są albo zupełnienieużyteczne lub bardzo potrzebne. Pośród tych ostat- nich do bardziej pomocnych należą te, które tłumacząniejasności urywków i które śledzą rozwój tematu. Jeżeli ten typ notatek daje różne informacje, zwykłesprawdzenie innych fragmentów, do których się odnoszą i przeczytanie ich w kontekście może dosta- rczyćmateriału do studiów. Aby wciąż wzrastać w zrozumieniu poszczególnych ksiąg Pisma, konieczne są bardziej zrozumiałe pomoce.Dobrze jest mieć pod ręką pomoce, które omawiają ten typ literatury, jakim jest Pis- mo, tło jegokompozycji (tak dalece jak jest znane) i główne te- maty w nim zawarte. Posługując się taką pomocą przedczytaniem, lub powtórnym czytaniem jakiejś księgi Biblii, możemy znaleźć podłoże dla zrozumieniaznaczenia tekstu. Być może niepotrzebnym byłoby powtarzanie, że takie pomoce nie mogą zastąpić czytania samej Biblii, alebez pomocy także nie sposób się obejść. Jeżeli zwiedza się jakieś historyczne miejsca, można posłużyć sięmapą i przestudiować przewodnik, z krótkimi informacjami o ważniejszych miejscach. Studiowanie map iprzewodników nie może nigdy zastąpić samej wycieczki, ale może pomóc ustalić właściwą trasę. Co możesię wydawać tylko kępką trawy, z pomocą przewodnika, może okazać się miejscem o histo- rycznymznaczeniu. Samo czytanie jest "martwe" w porównaniu ze zwiedzaniem. Podobnie jest z Pismem. Mając pojęcie o charakterze jakiejś księgi Pisma, unikniemy zagubienia się w niej.Wiedząc cokolwiek o zamierzeniach autora, możemy lepiej zrozumieć, o czym pisał. Najdogodniejszymi pomocami będą wstępy do poszczególnych ksiąg w różnych wydaniach Biblii. Różniąsię one jakością i ob- jętością, ale dają ogólną orientację w tym, co czytamy. Nie po- winny być pominięte. W szczególności, dobry wstęp może uczynić księgi St. Testa- mentu bardziej zrozumiałymi, choćby przezpodanie warunków, w jakich powstały. Powracając do analogii Biblia - okrycie: częs- to wiele wyjaśniawiadomość, kiedy poszczególna część materiału została utkana, przez kogo i w jakich okolicznościach.Teologia Żydów na wygnaniu była różna od tej pod panowaniem Dawida. A literacka forma księgi Danielaróżni się w sposób wyraźny od li- terackiej formy Deuteronomium. Adekwatne wprowadzenia mogąwy- czulić nas na unikalny charakter każdej z tych ksiąg, byśmy nie traktowali Biblii "jako ubrania bezszwów". W naszych studiach również muszą znaleźć się komentarze i książki o Piśmie Świętym. Naiwne jestzałożenie, że dzisiejszy czytelnik może intuicyjnie uchwycić kulturowe różnice i niuanse narodu Izraelskiegosprzed 2500 lat, lub nawet polityczną i re- ligijną kulturę Judaizmu I wieku, w którym Jezus nauczał. Jeże- liBiblia zawiera objawienie Boga w słowach ludzi, musimy usil- nie starać się zrozumieć te słowa jakby byłyskierowane do wspó- łczesnych ludzi. Na podobieństwo Etiopczyka musimy odbyć piel- grzymkę doJerozolimy. My tak jak Etiopczyk musimy studiować pi- sma, które są dla nas "obce". Słowo Boga przyszłodo człowieka przez odrębne indywidualności u różnych ludzi - i wreszcie przez własną osobowość JezusaChrystusa. Teraz po wszystkie cza- sy, wszystkie narody i wszyscy ludzie muszą zwrócić się ku tym pismomjako ku uprzywilejowanym źródłom Bożego objawienia. Ja- kiekolwiek są trudności językowe czykulturowe, oraz dzielący nas dystans czasowy i geograficzny, musimy wejść w świat Mojże- sza, Izajasza iJezusa, żeby poznać Bożą interwencję w historię ludzkości. Książki o Piśmie mogą dać nam w tymnieodzowną pomoc. Wielka ilość komentarzy, słowników i książek o Biblii nie pozwala na wyczerpujące wyszczególnienie, ajeszcze mniej na omawianie ich wartości. Słownik biblijny daje potrzebne informacje o specyficznych tytułach, tematach czy słowach. Kilkasłowników dostarcza krót- kiej informacji do każdej księgi Biblii i łatwo można je wyko- rzystać, gdy pojawisię jakieś pytanie. Również użyteczne są do- kładne komentarze wyjaśniające werset po wersecie, a nawetzda- nie po zdaniu. Większość czytelników tylko czasami sięga do ta- kich źródeł, polegając na nich przysprawdzaniu znaczenia nieja- snych wersetów. Luźniejszy komentarz jest, być może, nawet lep- szy doogólnego użytku i może stanowić nieocenioną pomoc w obo- wiązkowych studiach nad jedną z ksiąg Pisma. Skorowidze różne pod względem kompletności, wskazują różne miejsca, w których ukazuje się słowoużyte w Biblii. Rzadko znajdowałem skorowidz pomocny w studium Pisma Świętego, ale wiem, że innymsię to udawało. Był mi on pomocny wtedy, gdy chciałem umiejscowić zapomniany werset. Skorowidz jestkluczem do znajdowania słów (w przeciwieństwie do myśli i tematów) i stąd każde wydanie Biblii musimieć swój własny indeks, ponieważ różne przekłady używają różnych słów w tłumaczeniach greckiego lubhebrajskiego słowa. To samo greckie słowo może być tłumaczo- ne różnymi polskimi słowami w zależnościod sensu i kontekstu, polski skorowidz jest narzędziem o ograniczonych możliwościach. Skorowidzepodające greckie czy hebrajskie słowa unikają tej trudności, ale mają ograniczoną wartość dla kogoś, ktonie zna greckiego czy hebrajskiego. Konieczna wydaje się jeszcze jedna uwaga. Nasze studia nie mogą być tarczą utrudniającą nam słyszeniesłowa Bożego, muszą one być środkiem do usłyszenia w pełni słowa Bożego. Podczas codziennegoczytania, musi przyjść pora, gdy przejdziemy od prób zrozumienia Biblii, do prób usłyszenia Słowa Bożegowypowiadane- go do nas słowami Biblii. Nie jesteśmy powołani po to, by stać się znawcami Pisma, leczuczniami Chrystusa. Nasze studia stano- wiąc stopień przygotowujący, nie mogą być stopniem ostatecznymw naszym czytaniu. Studia powinny być drogą do słuchania. 3. SŁUCHANIE Otóż w tym samym dniu dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwa- rtej Emaus, oddalonej sześćdziesiątstadiów od Jerozolimy. Roz- mawiali oni ze sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy ta- krozmawiali i rozprawiali razem, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz wzrok ich doznawałprzeszkody w poznaniu Go. Na to On rzekł do nich: "O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, copowiedzieli prorocy! Czyż Me- sjasz nie miał tego cierpieć, żeby tak wejść do swej chwały?" Izaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im wszystkie miejsca Pisma, któreodnoszą się do Niego. Gdy następnie zajął z nimi miejsce u stołu, wziąwszy chleb, pobłogosławił go, połamał i dawał im.Oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: "Czyserce w nas nie pałało, kiedy w drodze rozmawiał z nami i Pisma nam wyjaśniał?" Łk 24, 13-16; 25-27, 30-32) Możemy przyjąć, że uczniowie Jezusa znali dobrze swoje Pisma - księgi, które dziś znamy pod nazwąStarego Testamentu. Studio- wali te księgi i czynili wielkie wysiłki, by zrozumieć słowo i prawa Boże. Jednakmimo tych studiów i głębokiego ich związku z Jezusem Chrystusem nie dostrzegli, że On wypełnił ich Pismo. Jezus w oparciu o ich znajomość Pisma, wyjaśnił swoją własną misję. Wyjaśniał znaczenie Pism, rzucającnowe światło na znane fragmenty, wykazując związek między przepowiadaniem proroków, a swoimżyciem. Dzięki wyjaśnieniom Jezusa dwaj Jego uczniowie nie tylko lepiej zrozumieli Stary Testament, aletakże Jego samego. Słowa Jezusa nie tylko dawały im światło i wiedzę, ale doty- kały serc. "Czyż nasze serca nie rozpalały sięw nas, gdy mówił do nas na drodze i wyjaśniał nam Pisma". Słowa Jezusa nie były abstrakcyjne, niezwiązane z ich życiem. Były słowami życia, które się zapadały w nich głęboko i zmieniały ich życie. Jezus często wyjaśniał uczniom znaczenie Pisma. W Ewangelii Łukasza, pierwsze kazanie Jezusa wNazarecie jest wyjaśnieniem fragmentu proroctwa Izajasza. Jezus odważnie stwierdził: "Ten tekst wypełniasię teraz, kiedy wy słuchacie" (Łk 4, 21). Często musiał wyjaśniać uczniom przypowieści: "Wtedy pytali Go uczniowie, co oznacza ta przypowieść. On rzekł: Wam dano poznać tajemnicekrólestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i słuchając nie rozu- mieli"(Łk 8, 9-10). A pouczenia, które dał swym uczniom przed wstąpieniem do nieba, zaczynały się odostatecznego wyjaśnienia znaczenia Starego Testamentu. "Potem rzekł do nich: To są moje słowa, które mówiłem do was, będąc jeszcze z wami: Wszystkomusi się spełnić, co napisa- ne jest o mnie w Prawie Mojżeszowym, u Proroków i w Psalmach. Wtedyoświecił ich umysły, żeby zrozumieli Pisma" (Łk 24, 44-45). W takich wypadkach słowa Jezusa przynosiły uczniom więcej niż tylko nowe zrozumienie. Byłysłowami życia, słowami, które wnikały w ich serca i zmieniały ich życie. Kiedy Jezus przema- wiał, cośsię działo. Kiedy powiedział do chorego "Bądź uzdro- wiony", człowiek ten został uzdrowiony. Kiedypowiedział "Idź za mną", jego życie zmieniało się. Kiedy mówił apostołom o miłości Ojca i Jegotrosce o nich, możemy sobie wyobrazić jak płonęły w nich serca. Nasze serca także płonęłyby w nas, gdyby Jezus szedł obok nas, wyjaśniając nam znaczenie Pisma.Możemy czytać Jego słowa w Nowym Testamencie, lecz czasami wydają się nam one martwe - by- ćmoże zbyt znane i używane, może zbyt niejasne. Czasami także słuchamy, ale nic nie czujemy,czytamy, ale nie rozumiemy. Chcielibyśmy móc czytać słowa Starego Testamentu, tak by Jezus przeznie jaśniał, by dane nam było tak je rozumieć, jak rozu- mieli Jego dwaj uczniowie w drodze doEmaus. Jezus jest obok nas, tak jak szedł obok uczniów drogą do Emaus. Objaśni nam słowa Pisma iporuszy nasze serca, jeżeli nauczymy się czytając, słuchać Go. Dlatego musimy podejść do czytaniaPisma Świętego tak, by On mógł mówić zarówno do naszych serc jak i umysłów. Trzeba namnauczyć się słuchać natchnień Du- cha Świętego. a/ POSTAWY By usłyszeć głos Pana tak jak uczniowie, musimy podejść do Pisma Świętego we właściwy sposób, taksercem jak i umysłem. By usłyszeć słowo Boga w Piśmie, musimy czytać Pismo Święte jako prawdziwesłowo Boga z szacunkiem i czcią Mu należną. Musimy po- dejść do Pisma Świętego z otwartym sercem ipragnieniem posłu- szeństwa wobec tego słowa, które usłyszymy i z wiarą, że usły- szymy słowo Bożeprzeznaczone tylko dla nas. Czytając Pismo w ten sposób, nasze studia muszą być perspek- tywiczne. Trzeba nam studiować księgibiblijne tak jak wszystkie inne księgi - w celu ich lepszego zrozumienia. Wiele naszych studiów będzie oBiblii, ale na tym nie może się skończyć, po- winny nas one przygotowywać do czytania Biblii zezrozumieniem jako słowa Bożego. Kiedy prowadzimy samochód, zwykle nie jesteśmy świadomi szy- by. Patrzymy przez nią, żeby widziećdokąd jedziemy; nie patrzy- my na szybę, czyniąc z niej centrum uwagi, ale poprzez nią. Brudna szybautrudnia nam widzenie. Będziemy musieli patrzeć na szybę zamiast przez nią. Wówczas trzeba zatrzymaćsamochód i oczyścić szybę. Nasze studiowanie Biblii jest jak wycieranie szyby. Trzeba spojrzeć na Biblię, by móc ją studiować i corazlepiej ją rozu- mieć. Musimy się dowiedzieć jak Biblia została napisana, poznać jaki rodzaj literackireprezentuje każda księga; porównać prze- kład, by dostrzec jak interpretowano trudne wersety. Nie jest tojednak czytanie Biblii jako słowa Bożego, tak jak patrzenie na szybę samochodu nie jest tym samym copatrzenie przez nią. Studia mogą nam nawet przeszkadzać w słuchaniu słowa Bożego, tak jak patrzenie naplamy na szybie przeszkadza w prowadzeniu samochodu. Musimy wyjść poza nasze studia nad Biblią,jeżeli czytanie Pisma ma być środkiem umożliwiającym nam słuchanie słowa Bożego. Biblia musi stać siędla nas oknem otwartym na Bo- ga. List Jakuba używa podobnej analogii w nauczaniu właściwego słuchania słowa Bożego. "Odrzućcie przetowszystko, co nieczys- te, oraz cały bezmiar zła, przyjmijcie w duchu łagodności za- szczepione w wassłowo, które ma moc zbawić dusze wasze. Wprowa- dzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylkosłuchaczami oszu- kującymi samych siebie. Jeżeli bowiem ktoś przysłuchuje się ty- lko słowu, a niewypełnia go, podobny jest do człowieka ogląda- jącego w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrzałsię sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był" (Jk 1, 21-24). Pismo może być lustrem, w którym zobaczymy i zrozumiemy sie- bie. Może dać nam spojrzenie na nassamych w oczach Boga, ale musimy patrzeć na nas w lustrze, a nie na samo lustro. Główną myślą Jakuba w przytoczonym fragmencie jest konie- czność posłuszeństwa słowu Bożemu: "Ktozaś ustawiczne rozważa doskonale Prawo, Prawo wolności, i wytrwałości w nim, ten jest nieskorymdo zapominania słuchaczem, ale wykonawca dzieła, wype- łniając je otrzyma błogosławieństwo" (Jk 1,25). Biblia jak żad- na inna książka zostawia ślad w naszym życiu. Jeżeli czytamy ją z obojętnością, z jakąnieraz podchodzimy do książki, nie bę- dziemy jej czytać jako słowa Bożego. Nie możemy trzymać się zdaleka, jeżeli chcemy, by Bóg mówił do nas. Podstawowym stanowiskiem jakie musimy zająć wobec Pisma Świętego jest otwarte serce, chęć słuchaniasłowa Bożego i goto- wość do posłuszeństwa wobec Niego. Jeżeli chcemy, by Bóg mówił do nas, ale takszczerze nie jesteśmy zainteresowani, by Go słu- chać, będzie to objaw braku grzeczności, tak jakbyśmyzadali ko- muś pytanie i odeszli w połowie jego odpowiedzi. Chcieć by Bóg mówił do nas, a nie brać Jegosłów poważnie, to traktować Jego głos jak jeszcze jedną opinię, a nie jako głos Boga. Nauczanie Jezusa jest jasne: "Kto zna przykazania moje i za- chowuje je, ten mnie miłuje" (J 14, 21)."Nie każdy, który mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełniawolę mojego Ojca, który jest w niebie...". "Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, mo- żna porównać z człowiekiemroztropnym, który swój dom zbudował na skale" (Mt 7, 21. 24). Postawa posłuszeństwa jest konieczna jeżeli mamy czytać Pis- mo jako słowo Boże. Jezus mówi nam, by nieograniczać naszego zawierzenia wobec Boga, dopóki nie zrozumiemy, czego od nas oczekuje. Niejesteśmy sędziami słowa Bożego; to Ono nas sądzi. Ograniczać je do tego, co chcemy od Boga usłyszeć -to odmówić słuchania Go. Różnić się w poglądach z Bogiem - to grzech; nie słuchać Go (nie wypełniać Jego przykazań) - tonieposłuszeństwo. Mamy być posłuszni, nie wobec praw i kodeksów, ale wobec Boga, który nas stworzył.Posłuszeństwo nie może być tylko zewnętrzne, chodzi o całkowite zawierzenie Bogu. Wreszcie naszą postawą wobec Pisma Świętego jest uznanie, że Bóg chce mówić do każdego z nasosobiście. Biblia nie jest księ- gą, która objawia tylko coś o Bogu i Jego obecności w historii. Jeżeli czytamyją jako słowo Boże, jest to także osobiste komu- nikowanie się z każdym z nas. Duch Święty jest obecny wnas, udziela nam natchnienia, gdy czytamy Pismo jako słowo Boże skierowane do każdego z nasindywidualnie. Kiedy otwieramy naszą skrzynkę z listami znajdujemy w niej rachunki, pisma urzędowe, listy od znajomychi przyjaciół. Może- my też znaleźć list od ojca. Ten otworzymy pierwszy i chętnie przeczytamy. Będzienapisany do nas najserdeczniej, bo będzie od kogoś, kto nas zna najlepiej i bardzo kocha. Jeżeli czytamy Pismo jako słowo Boże, czytamy je jak list od naszego Ojca do każdego z nas. Pomimo, żePismo Święte jest dla wszystkich, głos Boży nie jest zaadresowany do wszystkich jed- nakowo. Bógprzemawia do każdego indywidualnie, jak ojciec pi- szący do syna. Jeżeli podejdziemy do Pisma Świętegowłaściwie, wtedy odczytamy myśl Bożą przesłaną do każdego z nas imiennie. Porównanie Pisma Świętego do osobistego listu daje nam klucz do jego najgłębszego znaczenia. Bliskiprzyjaciel lub krewny w liście informuje nas najczęściej o tym co dzieje się w jego ży- ciu, np. narodzinachdziecka, przeprowadzce do nowego domu lub innych codziennych wydarzeniach. Nasi przyjaciele i krewninie chcą tylko przekazywać informacji o sobie, jak gdybyśmy potrze- bowali więcej faktów do wypełnieniaich biografo nasi przyjacie- le piszą o sobie, jest chęć objawienia się nam, bo oni nasko- chają, a my ich. Wysyłają listy nie po to, by przekazać fakty, lecz wyrazić samych siebie. Zarównowysyłanie jak i otrzymywanie listów jest dowodem więzów miłości między nimi i nami, a także środkiemutrzymania i wzrastania tej miłości. Tak samo z Pismem Świętym. Bóg nie chce objawiać faktów, lecz objawiać samego siebie. Nie pisze donas dlatego byśmy mog- li opracować jego biografię, lecz dlatego, że nas kocha i za- prasza nas, byśmy i Jegokochali. Pismo Święte jest wyrazem sa- mego Boga i Jego miłości dla nas. Jest to jeden z Jego środ- ków,przez które osobiście zaprasza nas, byśmy z Nim weszli w związek miłości. Jeżeli to przeoczymy, przeoczymy znaczenie Pisma Świętego bez względu na to czy dobrze rozumiemyfakty i prawdy w nim za- warte. b/ PODEJŚCIA Musimy do Pisma Świętego podchodzić z nastawieniem modlitew- nym. Wspominaliśmy już jak ważne jest,by zaczynać codzienne czytanie modlitwą, aby Bóg mówił do nas słowami Pisma; możemy to tylko jeszczeraz podkreślić. Trzeba nam wiernie modlić się, żeby Pan mówił do nas podczas czytania Pisma. Trzeba namwie- rzyć, że On słucha naszej modlitwy i odpowie na nią. Modlitwa stawia nas świadomie w obecności Boga, żebyśmy Go słuchali, gdy mówi do nas słowami Pisma.Trzeba nam być sam na sam z Nim i z Jego słowem, wolni od wszelkich utrapień i w mia- rę możliwościkoncentrować się tylko na Nim i tym, co do nas po- wie. Jeżeli zamierzamy słuchać Jego głosu, trzeba namodrzucić wszystkie inne głosy, a w szczególności nasze myślowe wędrówki. Nie trzeba dużego wysiłku,żeby zostać sam na sam ze słowem Bo- żym, trzeba raczej odpoczywać z Nim i skupić się na tym, co do nasmówi. To jest także celem naszej początkowej modlitwy, pomóc w pozostaniu sam na sam z Bogiem. Panzaprasza nas "Bądź spokoj- ny i poznaj, że ja jestem Bogiem" (Ps 46, 10). Gdy zaczynamy nasze czytanie Pisma Świętego powinniśmy przy- jąć, że "to co czytam jest napisane domnie. To co czytam jest napisane o mnie". Jeżeli czytamy słowa Jezusa, powinniśmy je czytać jakoosobiście zaadresowane do nas. Jeżeli czytamy list Pawła, powinniśmy czytać go jakby napisany był do nasi został dziś rano dostarczony przez listonosza. Czytanie i stosowanie Pisma Świętego tak osobiście może się wydawać nieusprawiedliwioną wolnością.Ale Paweł używa Pisma Świętego w ten sposób w swoich listach. Korzysta On z wydarzeń StaregoTestamentu i stosuje je do życia tych; do których pisze. "Nie chciałbym, bracia, żebyście nie wiedzieli, że nasi oj- cowie wszyscy coprawda zostawali podobłokiem, wszyscy przeszli przez morze... Lecz w większości z nich nie upodobał sobie Bóg, poleglibowiem na pustyni. Stało się to wszystko, by mogło po- służyć za przykład dla nas, iż byśmy nie byliskłonni do złego, jak oni zła pragnęli" (1 Kor 10, 1. 5-6). Paweł cytuje także ze Starego Testamentu i stosuje cytaty bezpośrednio: "Napisane jest właśnie wPrawie Mojżesza: Nie zwiążesz paska wołowi młócącemu. Czyż o woły troszczy się Bóg, czy teżpowiedział to w ogóle ze względu na nas? Bo przecież ze względu na nas zostało napisane, iż oraczma orać w nadziei, a .- młócić ufając, że będzie miał coś z tego. Jeżeli więc my za- sialiśmy wam dobraduchowe, to wielka rzecz, że uczestniczymy w żniwie waszych dóbr doczesnych?" (1 Kor 9, 9-11). Aznów w swym liście do Rzymian Paweł omawia wiarę Abrahama i podtrzymuje, że ""poczytano mu",zostało napisane nie ze względu na niego same- go, ale ze względu na nas, że będzie poczytane i nam,którzy wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana naszego" (Rz 4, 23-24). Jeżeli będziemy czytać Pismo Święte w ten sposób, zrozumiemy zarówno to, co znaczy tekst, kiedy autorgo pisał, jak i to, co znaczy on osobiście dla nas. Kiedy słuchamy słowa Bożego zaa- dresowanego doIzraela przez proroka Jeremiasza mówiącego: "Umi- łowałem cię wieczną miłością, przeto tak długodarzyłem cię łas- ką" (Jer 31, 3), zrozumiemy, że słowa te są Bożym zapewnieniem o miłości dlastarożytnego Izraela - to ich znaczenie pierwotne. Ale słowa te będą miały także znaczenie dla nas dziś: możemy słuchać Boga mówiącego do nas,zapewniającego nas o swojej sta- łej i nieskończonej miłości dla nas. Możemy czytać je w ten sposób,ponieważ tamto znaczenie jest zgodne ze znaczeniem całe- go Pisma Świętego i naszym doświadczeniemmiłości Boga do nas, jako członków mistycznego ciała Chrystusa. Możemy czytać słowa Jeremiasza jakosłowa Boże skierowane osobiście do nas, dające nam jeszcze jedno zapewnienie Jego miłości dla nas. Listy Pawła możemy czytać w podobny sposób. Pisze on do Efe- zjan, "aby dal wam według bogactwaswej chwały przez Ducha swego skutkiem otrzymanej siły doznać wzmocnienia wewnętrznegoczło- wieka, iżby Chrystus zamieszkał przez wiarę w waszych sercach; w miłości wkorzenieni iugruntowani, abyście wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość,Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyścienapełnieni doszli do całej Pełni Bożej" (Ef 3, 16--19). Ten tekst odnosi się do ludzi mieszkających wE- fezie prawie dwa tysiące lat temu. Ale każdy z nas może czytać słowa Pawła dziś, jako słowa Bogaskierowane do nas imiennie. Możemy czytać je jako objawiające to, co Bóg ma dziś do obja- wieniakażdemu z nas. "To co czytam jest do mnie. To co czytam jest o mnie". Jeśli czytamy Pismo Święte w ten sposób, słowanabiorą znaczenia i za- stosowania dla nas. Gdy słyszymy jak Jezus mówi: "usuń belkę z własnego oka, za- nim zaczniesz się martwić o drzazgę woku sąsiada", mogą nam przyjść na myśl niektórzy sąsiedzi i ich drzazgi i niektóre na- sze belki. Kiedysłyszymy jak Jezus mówi: "Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni", mogą nam przyjść na myśl naszepotępienia innych, jak i pewne dziedziny naszego życia, gdzie liczymy na miłosierdzie i łagodny sąd. Przedewszystkim zaś kiedy słyszymy jak mówi: "Przyszedłem, żebyście mieli życie", zrozumiemy, że mówi donas, zapewniając, że przyszedł, abyśmy doświadczyli peł- ni życia. Co innego jest wierzyć, że Jezus przyszedłz miłości do wszystkich ludzi; co innego zaakceptować, że kocha mnie. Jest wiele wypowiedzi Jezusa, któremuszą być odczytane jako słowa skierowane osobiście do nas, jeżeli je mamy w pełni zro- zumieć. Niezamierzał bowiem przekazać nam tylko ogólne poucze- nia jak np.: "Kto miłuje swoje życie, straci je";"Jestem zmart- wychwstaniem i życiem"; "Miłujcie jedni drugich". Chciał, byśmy usłyszeli Jego słowajako skierowane specjalnie do nas: "Jak ja umiłowałem was, tak wy musicie miłować jedni drugich".Jestem zmartwychwstaniem i życiem dla was". W ten sposób większa część Biblii może być łatwo stosowana bezpośrednio w naszym życiu. A comożemy przyjąć z niektórych fragmentów i zdarzeń; które mówią nam tak niewiele i wydają się trudne dozastosowania? Niektóre części Pisma Świętego powinniśmy czytać jako mówio- ne nie tyle do nas ile o nas. Np. drugaksięga Samuela mówi, jak to król Dawid zobaczył Betszebę żonę Uriasza i zapragnął jej. Dawid rozwiązałsytuację w ten sposób, że Uriasz został umiesz- czony w pierwszej linii na froncie, gdzie zginął. Król wtedyw- ziął sobie Betszebę za żonę. To nie podobało się Bogu, który posłał do Dawida proroka Natana. Natanpowiedział mu: "W pewnym mieście było dwóch ludzi, jeden był bogaczem, a drugi bieda- kiem. Bogaczmiał owce i bydła wiele, biedak nie miał nic, prócz jednej małej owieczki, którą nabył. On ją karmił iwyrosła przy nim wraz z jego dziećmi, jadła jego chleb i piła z jego kubka, spała u jego boku i byłamu za córkę. Raz przyszedł gość do bo- gacza, lecz jemu żal było brać coś z owiec i własnego byd- ła,czym mógłby posłużyć gościowi, który doń zawitał. Więc za- brał owieczkę owemu biednemu mężowi itę przygotował człowiekowi co przybył do niego". (2 Sam 12,1-4). Dawid oburzył się bardzo na tego człowieka i powiedział do Natana: "Na życie Jahwe, człowiek co tegodokonał, jest winien śmierci. Nagrodzi on za owieczkę w czwórnasób, gdyż dopuścił się czynu bezmiłosierdzia". Natan oświadczył Dawidowi: "Tyś tym człowiekiem"... (2 Sam 12, 5-7). Kiedy czytamy Pismo musimy sobie powiedzieć: "Jestem czło- wiekiem. Słowa Pisma Świętego mówią omnie". To nie tylko Piotr nie rozumiał Jezusa i działał czasem bezmyślnie. Ja często nie rozumiem i działamczasem pospiesznie. Nie tylko kapłan i lewita z przypowieści o dobrym Samarytaninie są tymi, którzy mijają- rannego na drodze do Jerycha - robię to samo codziennie. Nie tylko Łazarz był tym, którego Jezus kochał iprzywrócił życiu; On kocha także mnie i chce mnie przywrócić życiu. Czytanie Pisma Świętego w ten osobisty sposób, nie zwalnia nas oczywiście od odpowiedzialności, zaStudium Pisma Świętego. Jeżeli nie uczyniliśmy wysiłku, by zrozumieć znaczenie ksiąg i fragmentów Biblii,możemy je źle zrozumieć i zastosować. Jeżeli nie uchwycimy sensu przypowieści, zastosowanie ich donaszego życia - minie się z celem. Na przykład, jeśli Jezus powiedział, że miał być skazany na śmierć jak przestępca i że ów czas jużnadchodzi "kto ma trzos niech go weźmie, tak samo torbę, a kto nie ma niech sprzeda swój płaszcz ikupi miecz" (Łk 22, 36) uczniowie zrozumieli Jego nakaz zbyt dosłownie. Ich odpowiedź "Panie, tu sądwa miecze" spotkała się z naganą Jezusa: znów źle pojęli moje słowa. Nie będzie wiele pożytku zodpowiedzi na słowo Jezusa, jeśli źle je zrozumiemy. Dlatego nasze studia nad Pismem Świętym i jegozna- czeniem są niezbędne. Równie ważne jest to, byśmy pamiętali, że znaczenie Pisma Świętego musi miećzastosowanie: dla nas. Możemy rozumieć przypowieść o dobrym Samarytaninie, ale nie odczytamy jej jakosłowa Bożego, jeśli nie zrozumiemy, jak stosuje się ona do naszego życia. "Któryż z tych trzech okazał się według twego zdania, bliź- nim tego, który wpadł w ręce zbójców?"Łatwo. możemy odpowie- dzieć na to pytanie, ale .dopiero następny werset nam ją ukon- kretnia "Idź i tyczyń podobnie" (Łk 10, 36n). Nawet pozornie niejasne fragmenty Starego Testamentu zawie- rają dla nas naukę. "To zaś, co niegdyśzostało napisane, zosta- ło napisane i dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze,jaką niosą Pisma, podtrzymywali naszą nadzieję" (Rz 15, 4). Trudno byłoby utrzymywać, że jest jakiśfragment Pisma Świętego w którym Bóg nie zwraca się do nas. Musimy rozumieć każdą część PismaŚwiętego jako naukę o nas samych z punktu wi- dzenia Boga, jako informację od Boga dla nas. Musimy byćotwarci na Boga mówiącego do nas nawet zdawałoby się przez najmniej ja- sne urywki i pozwalającego namzrozumieć ich znaczenie. c/ BÓG MÓWI DO NAS Bóg przemówi do tych, którzy w modlitewnym skupieniu czytają Pismo Święte jako Jego słowo. Niebędzie mówił słyszalnym, gło- sem, nie sformułuje nawet słów. Nie użyje innych słów niż te, które czytamy -ale słowa te nabiorą sensu i ożyją jak gdyby sam Bóg przemawiał do nas bezpośrednio. Mocnowyczujemy, że słowa Pisma Świętego są rzeczywiście skierowane do nas i mówią o nas, że mają znaczeniei zastosowanie dla nas w konkretnych sytua- cjach. Biblia nie będzie jedynie słowem Bożym, ale słowemBożym dla nas. Nasze serca rozpalą się podczas czytania nie płomien- nym uczuciem, lecz delikatnymtchnieniem Ducha Świętego, spokoj- ną Jego obecnością w nas, obietnicą, że Ojciec naprawdę nas ko- cha iwoła po imieniu. Bóg nie przemówi do nas na zawołanie. Nie możemy oczekiwać, że coś się stanie. Naszym udziałem możebyć tylko studiowanie, modlitwa, czytanie z otwartym i uważnym sercem oraz słuchanie tego co się czyta.To Bóg będzie mówił, pomoże zrozumieć naszym umysłom i poruszy nasze serce. My nie możemykierować Jego łas- ką. Błędem jest wymuszanie doświadczenia faktu, że Pan mówi do nas. Nie żądajmy, bymówił do nas bardziej przekonująco niż mó- wi. A przede wszystkim nie kontrolujmy, co On ma nam dopowie- dzenia. Przychodzą różne okresy naszego duchowego życia. Czasami słowa Pisma Świętego będą "wyskakiwać"ze stron. Czasami będą leżeć tam milczące i martwe. Tygodniami może będziemy czytać je zezrozumieniem; później czytanie może być niewdzięczne i jedy- nie silne postanowienie kontynuowania gospowoduje, że nie zre- zygnujemy z dalszej pracy. Czasami głos Boga będzie głosem po- cieszenia,współczucia i troski. Czasami będzie to ostrzejszy głos zwracający uwagę na cenę apostolstwa. nadziedziny naszego życia, które muszą ulec zmianie, na nasze winy. Głos Pana, w zależności od naszychpotrzeb, jest łagodny i ostry zarazem. Pan nie ograniczy swego przemawiania do nas do okresów, w których czytamy Pismo Święte. W moimwłasnym życiu, odkryłem, że Bóg mówi najczęściej do mnie słowami Pisma Świętego, gdy słu- cham tekstówczytanych podczas liturgii. Może tak być powinno, może nasze słuchanie słowa Bożego powinno byćdosłownym słucha- niem i to słuchaniem w kontekście Kościoła zebranego w celu słuchania głoszonegosłowa Bożego. Wiem na pewno, że czytanie i studia biblijne jakie prowadzę poza liturgią, przygotowałymnie do słuchania słowa Bożego podczas liturgii. Dopiero potem, gdy byłem wierny codziennemu czytaniu irozmyślaniu nad Pismem, sło- wo Boże głoszone do mnie podczas liturgii, ożywało. Zauważyłem również, że słowa Pisma Świętego przemawiają do mnie rzadziej podczas czytania PismaŚwiętego niż w ciągu dnia, kiedy myśl z Pisma Świętego po prostu przy chodzi mi do głowy. Pan mówi domnie, przywodząc na myśl urywki stosowne do sytua- cji, lub urywki zawierające prawdę, którą powinienemusłyszeć. Moje codzienne czytanie jest dalej nieodzowne, bo dostarcza mi materiału do rozmyślań i ułatwiazrozumienie podstawowego zna- czenia i kontekstu urywków Pisma Świętego. Ważną rzeczą jest słuchanie słowa Bożego skierowanego do nas. Nasze wierne czytanie odgrywa w tymdoniosłą rolę nawet wtedy, gdy słowa będą się nam wydawały martwe. Pan &127;v różny sposób użyjenaszego wiernego czytania: by przygotować nas do słuchania Go później podczas dnia, by przygotować nasdo słucha- nia Go podczas liturgii; by dać nam materiał do późniejszego przypomnienia i zastosowania.Czytając, wkraczamy w świat Pisma Świętego tak, że słowo Boże może wejść w świat naszego życia. Nie wszystkie księgi Biblii będą przemawiać do nas w tym sa- mym stopniu, będą jednakowo pouczać nas.Nie powinniśmy obawiać się przyznać, że w Piśmie Świętym wiele nie rozumiemy i że nie wszystko daje sięzastosować do naszych sytuacji. Nie jest ujmą, że znajdujemy Księgę Kapłańską mniej wzbogacającąnasze przeży- cia niż Ewangelia Jana. Należy oczekiwać więcej wskazań z lis- tów św. Pawła niż z proroctwaDaniela. Nie wszystkie książki w bibliotece są jednakowo pomocne w danej chwili - lub w ogóle- kiedykolwiek. W punktach zwrotnych i krytycznych momentach naszego życia, możemy oczekiwać, że Pan Bóg będziedo nas przemawiał głośniej i wyraźniej niż zwykle. Kiedy trzeba nam przewodnictwa i pewnoś- ci,powinniśmy najbardziej oczekiwać głosu Pana, kiedy zwrócimy się do Niego w modlitwie. Pismo Święte odegrało zasadniczą rolę w nawróceniu św. Augu- styna. Pewnego dnia kiedy zmagał się zPanem w modlitwie, zasta- nawiając się nad kierunkiem swojego życia, usłyszał głos dziec- kawyśpiewującego "Weź i czytaj. Weź i czytaj". Św. Augustyn od- twarza to, co się stało w Wyznaniach: (KsVIII, rozdz. 12). "Zdusiwszy w sobie łkanie, podniosłem się z ziemi, znajdując tylko takiewytłumaczenie, że musi to być boski nakaz, abym otworzył książkę i czytał ten rozdział, na którynajpierw tra- fię. Dowiedziałem. się bowiem o tym, że Antoni przez lekcję ewangeliczną, którąprzypadkiem usłyszał w kościele otrzymał tak wyraźne pouczenie jakoby bezpośrednio do niego bytyzwrócone te słowa: "Idź, sprzedaj wszystko, co masz i rozdaj ubogim, a bę- dziesz miał skarb w niebie;a przyjdź i pójdź za mną". I dzięki tej boskiej wyroczni od razu nawrócił się ku Tobie. ... Chwyci- łemksiążkę, otworzyłem i czytałem w milczeniu słowa, na które najpierw padł mój wzrok: "Nie wucztach i pijaństwie, nie w roz- puście i rozwiązłości, nie w zwadzie ż zazdrości. Ale przyoble- czcie się wPana Jezusa Chrystusa, a nie ulegajcie staraniom o ciało i jego pożądliwość. Ani nie chciałem więcejczytać, ani nie było to potrzebne. Ledwie doczytałem tych słów, stało się tak, jakby do mego sercaspłynęło strumieniem światło ufności, przed którym cała ciemność wątpienia natychmiast sięrozproszy- ła." To był punkt zwrotny w życiu św. Augustyna. Był na drodze nawrócenia przed tym wypadkiem, ale tamtesłowa Pisma przemówiły do jego serca w sposób, który rozproszył wątpliwości i jasno wyznaczył ścieżkę,którą miał iść. Bóg może przemawiać bardziej wstrząsająco w krytycznych chwilach naszego życia. Chce być obecny i chce do nas mówić podczas naszego zwykłego czytania Pisma Świętego. Jego głosmoże nam się zdawać łagodny, lub bardziej surowy. Ale nigdy nie milknie zupełnie, jeżeli ty- lko potrafimy gosłuchać i rozumieć, co mówi. Czasem będzie nam się wydawało, że nic nie mówi, a jednak On będziemówił, tylko my Go nie słyszymy i nie rozumiemy. Najczęstszym słowem będzie orędzie miłości, zapewnienie, że jesteśmy kochani przez Ojca jako Jegodzieci. Każdy fragment No- wego Testamentu, może być odskocznią dla słowa. Możemy się uto- żsamić zPiotrem protestującym: "Odejdź ode mnie Panie, bo jes- tem człowiekiem grzesznym". Możemy sobieuświadomić, że odpo- wiedź Jezusa dana Piotrowi jest taka sama, jaką nam daje w po- czuciu naszejniegodności. Duch Święty oświeca nas w zrozumie- niu, że Jezus troszczy się o każdy aspekt naszego życia,tak jak troszczył się o wino na przyjęciu weselnym i jak płakał nad śmiercią swego przyjaciela Łazarza.Pełne zrozumienie daje nam werset z Ewangelii św. Jana (3, 16) "Tak bowiem Bóg umiłował świat, żeSyna swego Jednorodzonego dał, ażeby każdy, kto w nie- go wierzy. nie zginął, ale miał życiewieczne". Co innego jest rozumieć abstrakcyjnie prawdę tego stwierdzenia, co innego zaś osobiścieprzyjąć Jezusa Chrystusa jako zbawcę i uświadomić so- bie, że jest się przez Niego powołanym do życiawiecznego. Przekaz Pisma Świętego jest też zaproszeniem. Tak jak Jezus powołał swoich pierwszych uczniów: "Idź zamną", powołuje dziś nas. Boże przykazanie miłości nie jest czymś, co może być po prostu tylkozapamiętane bez zastosowania w naszym życiu. To jest osobiste zaproszenie z oczekiwaniem naodpowiedź. Najproś- ciej jest to zaproszenie: " Idź za mną". Powołanie by iść za Jezusem jest wołaniem, by go naśladować. Tu zaproszenie bardziej się precyzuje isłowo, które słyszymy, przyjmie często bardzo określony sens. Jezus zaprasza nas, byś- my powierzyli Mucałe nasze życie. Kiedy już całym sercem odpo- wiemy na to wezwanie, przechodzące nasze dni będąmniejszym .lub większym naśladownictwem Chrystusa. Dalej trzeba nam będzie specjalnych słówprzewodnictwa od Jezusa. Niektóre słowa są wyraźnymi nakazami - nie pozwalającymi na kompromis. Błędem jest czytać Biblięjedynie jako księgę pole- ceń, ale również nie należy jej czytać tak jakby żadnych pole- ceń nie zawierała.Słowa, które Jezus kieruje do nas w Piśmie Świętym mają swój autorytet i wymagają posłuszeństwa.Musimy być przygotowani, by je usłyszeć i być im posłuszni. d/ DUCH ŚWIĘTY Natchnienie Ducha Świętego jest najistotniejsze w czytaniu Pisma Świętego jako słowa Bożego. Wraz znaszymi wysiłkami, by zrozumieć Pismo i naszym postanowieniem czytania go z otwartym sercem, DuchŚwięty musi być obecny, kiedy czytamy, jeżeli rze- czywiście mamy słuchać Boga mówiącego do nassłowami Pisma Świę- tego i słuchać go pragnącym sercem. Duch Święty jest nam dany przez chrzest w Jezusie Chrystu- sie. Ojciec przyjmuje nas jako swoich synów ipozwala brać udział w swoim życiu. Jako dzieci Boże jesteś my wyposażeni, by słuchać Jego głosu. Jezusobiecał, że Jego nowina będzie żyła w nas dzięki działaniu Ducha Świętego: "To wam powiedziałem,prze- bywając wśród was. A pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, ten waswszystkiego nauczy a przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem". (J 14, 25-26). Duch Świętywype- łnił obietnicę Boga daną przez proroka Jeremiasza: "Lecz takie będzie przymierze, które nawiążę zdomem Izraela z upływem dni owych. Złożę me prawo na ich piersi, zapiszę je na ich sercu. I Bogiemim będę, a oni będą mym ludem". (Jer 31, 33). Ten sam Duch Święty, który natchnął proroków Starego Testa- mentu, by głosili słowo Boże, dany równieżjest nam, by słowo Boże zakorzeniło się w naszych sercach. Jezus obiecał, że "Gdy jednak przyjdziePocieszyciel, którego ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, Ten będzieświadczył o mnie" (J 15, 26). Nie przez przypadek Jezus nazywa Ducha Świę- tego Duchem Prawdy.Prawdą o której świadczy Duch Święty jest to, że przez Jezusa Chrystusa zostaliśmy odkupieni i uczynieni- dziećmi Bożymi: "Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, aleotrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze! Sam Duch wspiera- swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi" (Rz 8, 15-16). Właśnie przez działalność Ducha Świętego słowa Pisma ożywa- ją, kiedy je czytamy. Przez Jego działanie wnas, słowa które czytamy nie są tylko zwykłymi słowami, lecz słowami życia. Przez moc i Jego obecność wnas, możemy czytać Pismo Święte jako słowo Boże i doświadczać tego, że słowa te zmieniają nasze ży- cie. Kiedy po raz pierwszy zacząłem czytać Pismo Święte codzien- nie i poważnie, jakieś 10 lat temu,rozpoczynałem każdorazowe czytanie krótką modlitwą, by Pan przemówił do mnie słowami, które czytam.Była to krótka nieformalna modlitwa, której nigdy nie pomijałem. Z początku moje czytanie PismaŚwiętego było po- dyktowane tylko ciekawością; miało świeżość, ponieważ nigdy przedtem nie studiowałemBiblii poważnie, więc wiele fragmentów czytałem po raz pierwszy. Ale pewnego dnia, po miesiącachco- dziennego czytania zdałern sobie sprawę, że czytam Pismo na in- nym poziomie niż ten, od któregozacząłem. Czytałem je jak słowo Boże skierowane do mnie, a nie jak ciekawą książkę. Uświadomi- łemsobie, że Pan mówi do mnie - o sobie, o mnie o moim życiu z Nim. Zrozumiałem, że moja modlitwa zostaławysłuchana, że Bóg przemawiał do mnie, kiedy czytałem; zrozumiałem także, że robił to już od pewnegoczasu - przynajmniej kilka miesięcy. Głos Jego przyszedł tak łagodnie, że nawet nie zdawałem sobie sprawyz te- go co się dzieje. Nie odpowiedział na moją modlitwę głosem grzmiącym z niebios; odpowiadał cicho,stopniowo, łagodnie. Gdy- bym był bardziej czujny, bez wątpienia usłyszałbym Go wcześ- niej. To, czego doświadczyłem wówczas, było działaniem Ducha Świę- tego, we mnie. Nie była to emocja anicudowne objawienie było to dramatyczne w bardzo małym stopniu. Ale moje serce naprawdę rozpaliło sięwe mnie, gdy czytałem słowa Pisma Świętego czyta- łem nawet znane fragmenty z nowym zrozumieniem inowymi dla mnie wnioskami. Zacząłem czytać Pismo Święte, bo wiedziałem, że tak trzeba; teraz czytamchętnie, głodny i spragniony słowa Bożego. Zacząłem czytać Pismo Święte, bo wiedziałem, że zawierasłowo Boże; teraz doświadczyłem, że zawiera słowo Boże skierowane do mnie, nakazujące mi codziennenaśladowanie Chrystusa. Łaskę tę otrzymywałem stopniowo. Inni doświadczali nagłego i bardziej dramatycznego działania DuchaŚwiętego w sobie, ciągnę- ła ich do stron Pisma Świętego jakaś przejmująca siła, Pismo Święte ożywało dlanich jak nigdy przedtem. Gwałtowność z jaką dar ten otrzymujemy świadczy o potędze Ducha Świętego.To On ożywia słowa, rozpala serca chęcią czytania i posłuszeństwa, oświeca nasze umysły tak; żerozumiemy co czytamy. To działanie Ducha Świętego jest łaską; nie możemy osiągnąć tego sami, bez względu na nasze starania.Nasze serca nie będą płonąć w nas podczas czytania tylko dlatego, że my tego chcemy. Możemy tylkorobić to, co do nas należy i modlić się, by On uczynił resztę. Naszym udziałem ma być wytrwałość wczytaniu i poważne przemyślenie. Musimy przyjąć właściwą postawę w podejś- ciu do Pisma jako SłowaBożego i musimy modlić się o natchnienie Ducha Świętego. Reszta zależy od Niego i możemy na Nimpolegać. Może działać stopniowo, jak było w moim przypadku. Może działać wstrząsająco - jak czynił tow życiu niektórych moich przyja- ciół: Ale zgodnie z obietnicami Jezusa Chrystusa, Duch Święty będzie wnas, jeśli o to poprosimy i wyposaży nas w umiejętność czytania Pisma Świętego jako Słowa Bożego."Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dobre dary dawać swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec znieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą" (Łk 11,13). e/ SŁOWA ŻYCIA "Potem rzekł do wszystkich: jeśli kto chce być moim uczniem, niech się zaprze samego siebie, niech zkażdym dniem bierze swój krzyż na siebie, i niech idzie za mną". "Bo kto chce zachować swe życie,straci je, a kto straci swe życie z powodu mnie, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść będzie miałczłowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zgubi, lub szkodę poniesie?" (Łk 9, 23-25). Te słowa możemy odczytać w różny sposób. Można przeczytać je w bardzo ogólnym, bezosobowymsensie jako prawo przyczyn i skut- ków; jeżeli ktoś zrobi to, to to się stanie. Możemy zrozumieć, co znacząte słowa i przytaknąć zgodnie głową jak zrobilibyśmy, gdyby ktoś powie dział: "Jeśli ktoś rzuci na betonowąpodłogę gumową piłeczkę, to ona będzie skakać". Jednak ten rodzaj czy- tania nie da słowom Jezusawiększego znaczenia dla naszego życia niż słowa o właściwościach gumowej piłeczki. Te słowa mogą być także zrozumiane jako nakaz: "Wyrzekniesz się samego siebie i weźmiesz krzyż".Możemy nawet w pewnym sen- sie zrozumieć to jak każdy inny nakaz czy prawo: "Zapłacisz po- datek do 15kwietnia każdego roku". To już przybliży słowa Jezu- sa o jeden krok, ale dalej nie usłyszymy tych słów jakosłów do nas: Czytanie Pisma jako księgi nakazów i zakazów nie jest je- szcze czytaniem Pisma jako SłowaBożego. Możemy wreszcie czytać te słowa jako słowa Boże do nas i dla nas. Możemy czytać je jakby skierowanebyły do nas po imieniu. Kiedy słuchamy słów Pisma, jako Boga mówiącego do nas, musi- my słuchać ich w konkretnych sytuacjachnaszego życia. Wyraże- nie: "Wziąć krzyż i iść za Jezusem nie jest tylko ładną ogólną metaforą; odnosi sięono do pójścia ścieżką życia, jaką Jezus nam objawia, nakazuje znosić trudności i poświęcenia, które na tejścieżce napotykamy. Oznacza to, że próby i trudności nie mo- gą nas zawrócić ż tej drogi, którą Pan chce,byśmy szli. Ścieżka ta będzie jedyna dla każdego ż nas. Jezus objawi swą wolę róż- nymi sposobami, częstopo prostu przez istniejące warunki. Częs- to problem tkwi nie w określeniu, która to ścieżka, lecz w de- cyzjipójścia nią, kiedy ją znajdziemy. Wtedy te słowa Jezusa będą miały pełną siłę i znaczenie. Ponieważ każda sytuacja w życiu jest inna, specyficzne zna- czenie tych słów Jezusa będzie różne dla nas.Możemy stanąć przed problemem wyboru pracy wiedząc, że gorzej płatna praca będzie lepszą służbąPanu. Możemy mieć okazję wziąć kogoś bezdo- mnego pod swój dach, wiedząc, że za tym przyjdą jakieśpoświęce- nia, wyrzeczenia, może utrata własności lub dodatkowy ciężar finansowy. Możemy mieć okazjęprzenieść się w lepszy klimat, ma- jąc rodziców rencistów zależnych od nas w miejscu dotychczaso- wegozamieszkania. W większości wypadków kiedy musimy dokonać wyboru, wybiera- jąc jedno zamiast drugiego, nie będzieto sprawą winy, ale zwy- kle jest jasne, który wybór będzie pójściem za Jezusem i Jego naśladowaniem. Wtakich sytuacjach nasze czytanie Pisma pozwoli Bogu przemówić do nas w precyzyjny sposób. Słowa Bożedo nas nie będą jedynie abstrakcyjnymi prawdami czy ogólnymi przykazania- mi. Mogą to być słowapocieszenia, obietnicy; perspektywy: Słowa Jezusa są słowami życia; wezwanie Jezusa jest powołaniem doży- cia wiecznego. Jezus zwraca się do nas tymi samymi słowami, których używał, gdy był na ziemi: "Kto z Boga jest, słówBożych słucha. Wy dla- tego nie wierzycie, że z Boga nie jesteście" (J 8, 47). Zapra- sza nas, byśmysłuchali Jego słów i pozwolili im ożyć w naszym życiu. Ktoś głuchy od urodzenia mógłby być zafascynowany nutami sy- mfonii Beethovena. Mógłby spędzić całegodziny studiując je, ucząc się ich na pamięć. Mógłby czytać książki o muzyce i pra- wach harmonii. Ale zpowodu swej głuchoty nigdy nie usłyszy mu- zyki Beethovena, nigdy nie doświadczy ani nie zrozumiewielkości symfonii Beethovena. Dla Beethovena pisanie nut nie było najwa- żniejsze, on tworzył muzykę -żywą realność w mglisty sposób uchwyconą w zapis. Muzyka istnieje tylko w słyszeniu. Słowo Boże istnieje dla nas tylko jako skierowane do nas i przez nas słuchane. Słowa Pisma Świętegomogą być martwe, jeśli nie mamy uszu, by je usłyszeć. Mogą mieć tak mało życia jak za- pis symfonii dlakogoś głuchego: coś co czytamy i studiujemy, ale czego nigdy nie zrozumiemy. Słowa Pisma muszą ożyć wnaszym życiu, jeżeli mają być słowami Boga do nas. Jeżeli pozwolimy im na to, staną się prawdziwymisłowami życia. Ponieważ Jezus Chrystus odkupił nas, możemy zwrócić się do Ojca i prosić, by Duch Święty działał w nas,skłaniając do czy- tania słów Pisma Świętego z czcią i miłością, dając nam mądrość i umiejętnośćzrozumienia ich, prowadząc nas w stosowaniu ich w naszym życiu, wzmacniając nas, byśmy odpowiadali nanie w wierze i posłuszeństwie. Możemy modlić się z ufnością, że słowo Boże przemówi do nas słowamiBiblii. Możemy ufać, że w odpowiedzi na naszą modlitwę, przemówi nie tylko do naszych umysłów ale iserc. Dla chrześcijan jest to prawda wiary, że Biblia nie jest zwykłą książką, lecz że zawiera słowa Boga do ludzi.Dla kogoś kto czyta ją jako słowo Boże jest to sprawa doświadczenia. Ktoś kto czyta słowa Pisma podprzewodnictwem i natchnieniem Ducha Świętego może z pewnością powiedzieć, że Bóg naprawdę mówido niego i wzywa go po imieniu. "Do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, którejuż doszły do celu, do pośredni- ka Nowego Testamentu - Jezusa... Strzeżcie się, abyście nie stawialioporu Temu, który do was przemawia". (Hbr 12, 23-24). 4. MODLITWA Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili na- wzajem do siebie: ?Pójdźmy do Betlejemż zobaczmy to zdarzenie, które nam Pan objawił?. Poszli też z pośpiechem i znaleźli Ma- ryję zJózefem i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy je ujrzeli, opo- wiedzieli o tym, co im zostało objawione otym Dzieciątku. A wszyscy którzy to słyszeli, dziwi1i się temu, co im pasterze opowiadali. Łk 2, 15-19) Wydarzenia wokół urodzin Jezusa nie toczyły się tak gładko jak mogłyby to sugerować żłobkiBożonarodzeniowe. Ponieważ po- czątkowe strony Ewangelii Łukasza i Mateusza są nam tak dobrze znane,może się nam wydawać, że rozumiemy wszystko, co jest do zrozumienia o narodzeniu Jezusa. Ale jeżeliodczytamy jeszcze raz te fragmenty powoli i uważnie znajdziemy wiele do zastano- wienia. Jak wielkiego aktu wiary wymagał od Józefa! Jakie uczucia i myśli musiały przebiegać jego umysł! Wiedział,że Maryja była bardzo porządną dziewczyną, bogobojną i religijną. Ale kiedy ?znalazła się brzemienną zasprawą Ducha Świętego? (Mt 1, 18) - przez Ducha Pańskiego, którego adorowali - jak wielką siłę mu- siałotrzymać od Ducha Świętego, by zaakceptować ten fakt, przy- jąć, że Pan wybrał kobietę, którą on wybrał,uwierzyć, że to dziecko było Synem Boga. Wiara Józefa w Boga i w swą przyszłą żonę była silna, a miłośćdo nich całkowita, ale mimo to była to wiara i miłość, która nie rozumiała w pełni tego, co się dzia- ło. Bo ktomógłby zrozumieć, że Syn Boży przyjdzie na świat nie w mocy i splendorze, lecz gdzieś na wzgórzach wbyle jakiej sta- jni? Kim był ten Syn Boży, że wybrał taki właśnie rodzaj przy- jścia! Kiedy pasterze usłyszeli anielską wieść ?bardzo się prze- straszyli? (Łk 2, 9), co znaczyły słowa aniołów?Mesjasz, które- go naród wybrany oczekiwał, że będzie ziemskim królem, który dla nich odbije od Rzymiankrólestwo Dawida. Księga Izajasza mó- wiła co innego; mówiła o nadejściu Pańskiego cierpiącego słu- gi,który będzie cierpiał za ich winy. To był Chrystus, którego pasterze znaleźli w żłobie, ten ?nie miał onwdzięku ani też blasku, aby na niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podo- bał?. (Iz 53, 2b). Zjednej strony cudowne ukazanie się aniołów, z drugiej dziecko narodzone w nędzy. ?Lecz Maryja zachowywała wszystkie te rzeczy i rozważała je w swym sercu? (Łk 2, 19). Ona takżemusiała być niezdolna, żeby w pełni pojąć to rozgrywające się wy-darzenie. Wiedziała, że Pań działał, że to,co się działo było częścią Jego planu zba- wienia. Ale wiedzieć, że ręka Boża prowadzi nas, to nie to sa- moco rozumieć wszystko, co On robi. Wiara Maryi, jej miłość Bo- ga, jej ?oto ja służebnica Pańska, niechmi się stanie według słowa twego?, nigdy się nie zmniejszyła. Pomimo to trzeba było ocenić wydarzenieChrystusa wchodzącego na świat i w jej życie i rozważyć je w swoim sercu. A w ocenianiu tych wydarzeńwe włas- nym sercu, stanowi ona dla nas wzór w modlitewnym stosowaniu Pisma. Zwykle myślimy o modlitwie jako o słowach, które mówimy, al- bo jako o zespole modlitw nauczonych wdzieciństwie, albo spon- tanicznych nie przygotowanych modlitwach płynących z serca. Słowa rzeczywiściesą jednym z aspektów naszej modlitwy, ale mu- szą być one oparte na bardziej podstawowym kontakcie zBogiem i jego wynikiem. W naszym zwykłym życiu musimy przebywać w towa- rzystwie przyjaciela zanimbędziemy mówić do niego. Tak samo w naszej rozmowie z Bogiem: musimy być w jego obec- ności, słuchać i mówić do Niego, jeżelimamy modlić się właści- wie. Czytanie Pisma Świętego może odgrywać ważną rolę we wpro- wadzeniu nas wJego obecność i słuchanie Go. Dla większości z nas codzienne czyta-nie Pisma Świętego będzie najlepsząodskocz- nią (trampoliną) do modlitwy, która jest nam dana. Maria jest tego najlepszym wzorem. Ewangelie nie zawierają wiele słów Maryi. Notują jej istnie- nie na tle życia Pana. Była ona obecna na uczcieweselnej w Ka- nie, gdzie Jezus uczynił pierwszy cud, według Ewangelii Jana. Była u stóp krzyża. Byłaobecna, gdy Duch Święty spoczął na zgromadzonych w Wieczerniku apostołach w dzień Zielonych Świąt.Nie była powołana do publicznego dawania świadectwa, ani do uzdrawiania chorych, ani do czynieniacudów. Jej powołaniem było być obecną i rozważać wydarzenia z życia Jezusa w swoim sercu. Nawetwtedy, gdy postępowanie Jezusa zaskakiwało ją lub bolało jak np. kiedy Jezus pozostał w Jerozolimie wwieku 12 lat - ona chowała wiernie te wspomnienia w swoim sercu. (Łk 2, 52). Przebywanie w obecności Jezusa i przechowywanie Jego słów w sercu jest pierwszym stopniem modlitwy.Jest to również pierwszy owoc czytania Pisma: jesteśmy po prostu tam, gdzie dokonywał się Boży planzbawienia od Abrahama i Mojżesza, poprzez proroków i wreszcie przez Jezusa. Czytanie, rozważanie, aprzede wszyst- kim słuchanie słowa Bożego, gdy do nas mówi przez strony Pisma, jest to skarb, któryprzechowujemy w sercu. Myśląc o wydarzeniach z życia Jezusa, Maria nie tylko je rozważała. Mimo to rozmyślała nad tym, co siędziało-tak jak czasami i my, gdy sprawy nie układają się tak, jakbyśmy sobie życzyli. Rozważania Mariibyły refleksją nad zdarzeniami, które głęboko jej dotyczyły - przepełniona wiarą świadoma refleksja, żeręka Boża była obecna w każdej sytuacji, nawet wtedy, gdy nie zupełnie rozumiała plan Boży. Wiedziała,że powodem wszystkiego co się działo, była miłość Boga do ludzi i do Niej - i w swoim sercu zarównoprzechowywała tę miłość jak i odwzajemniała ją. Jej refleksja była próbą pełnej odpowiedzi i wejście wtajemnicę do której była powołana. W tym świetle możemy dostrzec pełniejsze znaczenie słów Je- zusa o swej Matce ?oznajmiono Mu: TwojaMatka ż bracia stoją na dworze ż chcą się z Tobą widzieć?. Lecz On im odpowiedział: ?Ci są mojąMatką i moimi braćmi, którzy słuchają słowa Bożego i wy- pełniają je? (Łk 8, 20-21). ?Kiedy tomówił jakaś kobieta z tłu- mu podniesionym głosem zawołała do Niego: Błogosławione łono, które Cięnosiło i piersi, któreś ssał?! On zaś odpowiedział: ?Owszem, bardziej błogosławieni są ci, którzysłuchają słowa Bo- żego ż zachowują je?. (Łk 11, 27-28). Te słowa nie były odrzu- ceniem Maryi, jeżelibowiem ona była naprawdę tą, która słyszała zaproszenie Boga przez Gabriela i odpowiedziała na nie, jeże- liOna była naprawdę tą, która świadczyła wydarzeniom i słowom Jezusa i zachowywała je w swym sercu.To co duch Święty zdziałał w Niej przy poczęciu Jezusa i to, co dalej czynił w ciągu Jej życia posiadało owiele większą wagę, niż tylko biologiczny akt macierzyństwa. Tak jak Maryja przechowywała w sercu to wszystko, tak i my jesteśmy powołani, by przechowywaćsłowo Boże skierowane do nas: ?rozważaj je w dzień i w nocy? (Joz 1, 8). a/ ZACHOWANIE SŁOWA ?Jeśli mnie kto miłuje, będzie zachowywał słowo moje, a Oj- ciec mój umiłuje go i przyjdziemy doniego, i mieszkanie u niego uczynimy? (J 14, 23). Zwykle rozważamy ten fragment jako powtó- rzeniewersetu 15 z rozdz. 14 Ewangelii Jana: ?Jeśli mnie miłu- jecie, będziecie zachowywać mojeprzykazania?. Posłuszeństwo jest na pewno częścią ?zachowania słowa? Jezusa. Mimo to ist- nieje głębszysens ?zachowania słowa?. Jezus obiecał swoim na- śladowcom: ?...Jeśli będziecie trwać w nauce mojej,będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wy- zwoli? (J 8, 31-32). Toznaczy: ?Jeśli będziecie dalej słuchać mego słowa i przyjmować je do serca, staniecie się moimi ucz- niami.Odkryję prawdę przed tymi, którzy pragną słyszeć moje słowo i prawda ta wskaże im właściwą drogędającą prawdziwą wol- ność?. W przeciwieństwie do uczniów, Żydzi, którzy odrzucali Jezu- sa, odrzucali Jego słowo. Jezus powiedział im,że u podstaw chę- ci zabicia Go leżało odrzucenie słowa skierowanego do nich: ?...Wy usiłujecie mniezabić, bo nie przyjmujecie mojej nauki? (J 8, 37). Obraz jest jasny: Odrzucenie słowa Jezusa jest równoznaczne z odrzuceniem Go, odmową słuchania słowa,zakazem, by nie prze- niknęło do naszego serca. Częścią naśladowania Jezusa jest słu- chanie Jego słowa,dążenie do kształtowania przez nie, stałe rozmyślanie nad nim, zachowanie go w sercu z rozmysłem orazpos- łuszeństwo. ?Zachowujący słowo? - to ci, którzy pozwalają mu przeniknąć do serca i przemienićsamych siebie. Obiecano nam, że ?Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, bę- dziecie prawdziwie moimi uczniami? (J 8,31). Jest to porównanie życia w słowie Jezusa do domu rodzinnego: miejsca dobrze znane- go ibezpiecznego, gdzie zawsze można wrócić, gdzie jesteśmy ko- chani, miejsca dającego oparcie w świecie,który nam przyczynia kłopotów i męczy. Obraz słowa Bożego jako naszego domu czyni wrażenieintymności, zacisza, jest miejscem stabilności w świe- cie zmian i przemijania. Zachowanie słowa Bożego w naszych sercach czyni je jakby na- szym domem, czytanie - przenika nas, tojest pierwszym krokiem do modlitwy. Przejście od czytania i słuchania do modlitwy nie jest nagłe. Jeżeliczytamy ze czcią słowa Biblii, rzeczywiście zaczynamy się modlić. Gdy czytamy słowa Psalmu właściwie,czyta- my je jako modlitwę. Gdy czytamy słowa Jezusa skierowane do Oj- ca w rozdz. 17 Ewangelii Jana,wkraczamy w Jego modlitwę złącze- ni z Chrystusem, prosząc Ojca, żebyśmy byli ?Jedno z Nim? iw- szystkimi chrześcijanami, prosząc, abyśmy byli uświęceni w pra- wdzie. Gdy podziwiamy Bożą miłość donas, przechowując ją w ser- cu, nasza postawa przypomina Pawła wołającego: ?O głębokości bogactw,mądrości i wiedzy Boga!? (Rz 11, 33a) i to wołanie jest modlitwą. Pismo - to nie tylko słowo Boże dla nas; to także człowiek rozmawiający z Bogiem pod Jego natchnieniem.Biblia nie jest je- dnostronnym komunikowaniem się Boga z nami; jest także częścią naszego komunikowaniasię z Bogiem. To porozumienie zaczyna się wówczas, kiedy słuchamy Boga i przechowujemy Jego słowa wser- cu-już samo to przechowywanie jest modlitwą. Pomimo iż przejście od czytania Pisma Świętego do modlitwy jest stopniowe, modlitwa różni się odzwykłego czytania Pisma Świętego. Podczas naszego regularnego czytania koncentrujemy się na rozumieniutekstu i słuchaniu słowa Bożego w słowach Bib- lii. W modlitwie wkraczamy w rozmowę z Bogiem;używając naszych własnych słów, lub słów Pisma Świętego, by wyrazić myśli nasze- go serca. Oprócz czasu spędzonego na czytaniu Pisma Świętego potrzebu- jemy czasu na osobistą modlitwę, naszeporozumienie się z Bo- giem. Wielu ludzi - łącznie ze mną - woli zarezerwować czas na modlitwębezpośrednio po czytaniu Pisma Świętego, żeby słowa Pi- sma Świętego mogły stać się podstawą dorozmowy z Bogiem. Inni wolą oddzielić czy-tanie od modlitwy. Organizacja czasu jest drugorzędną sprawą,ważniejsze jest, by mieć czas zarówno na czyta-nie jak i na modlitwę. Nie powinniśmy opuszczać jednego- przez wzgląd na drugie... Poprzednie rozdziały radziły nam jak wykorzystać czas na co- dzienne czytanie Pisma Świętego. Chciałbymteraz zaproponować, w jaki sposób korzystać z Pisma Świętego, by wzbogacić czas spę- dzony z Bogiemna modlitwie. Tak jak postanowiliśmy uczynić co- dzienne czytanie Biblii częścią naszego życia, tak samopotrze- bujemy pewnego czasu na przemyślenie słowa Bożego i odpowiedzi na nie w modlitwie. Możemystosować dwie metody, modlić się z Pismem Świętym, lub modlić się słowami Pisma. Metoda jaką na- kreślęnie jest obowiązująca, lecz okazała się ona pomocna wielu ludziom w przejściu od czytania do modlitwy. b/ MODLITWA Z BIBLIĄ Dobrym sposobem korzystania z Biblii w modlitwie jest naśla- dowanie starej chrześcijańskiej tradycji?czytania, rozmyślania, modlitwy?: najpierw czytamy fragment Pisma Świętego, później rozmyślamy o nim,następnie odpowiadamy Bogu w modlitwie. W pra- ktyce etapy te zazębiają się: nie tyle trzy etapy co trzyaspek- ty tego co robimy, kiedy czytamy Pismo Święte, by wzbogacić na- szą modlitwę. Pomocne okazać sięmoże rozmyślanie tych stopni czy aspektów jak: czytanie, refleksja, słuchanie, rozmowa, ado- racja. Nie sąto wzajemnie wykluczające się czynności, lecz róż- ne sposoby pobożnego korzystania z Pisma. Czytamy,rozmyślając nad tym, co jest napisane. Słuchamy Boga mówiącego do nas sło- wami Pisma Świętego,stosując je w naszym życiu. Wkraczamy w rozmowę z Chrystusem, odpowiadając miłością na miłość jakąOn ma dla nas, rozmawiając z Jezusem jak z przyjacielem. A jednak rozmowa z Jezusem jest różna od rozmów jakie prowa- dzimy z przyjaciółmi, przecież Chrystusjest Synem Boga i nasza odpowiedź musi być równocześnie adoracją. Nasza adoracja może przyjąć formędziękczynienia, chwalenia lub może wcale nie być wyrażona słowami, lecz być cichą adoracją serca w Jegoobecnoś- ci. Zaznaczyłem wcześniej, że każde czytanie Pisma powinno za- czynać się modlitwą - przynajmniej krótką,prostą modlitwą; np.: ?Mów Jahwe, bo sługa Twój słucha? (1 Sm 3, 9). ?Duch Święty przychodzi nam zpomocą w modlitwie, przychodzi także z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy modlić się jaktrzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, któryprzenika serca, zna zamiar Du- cha, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą? (Rz 8, 26-27).Dlatego powinniśmy czytanie Pisma rozpoczynać wezwaniem do Ducha Świętego, prosząc o Jegoobecność i pomoc. Szczególnie powinniśmy się starać o obecność Boga. Jeżeli mamy być z Nim sam na sam, by słuchać Gomówiącego do nas słowa- mi Pisma, musimy być także z Nim, by odpowiedzieć na te słowa naszą własnąmodlitwą. Być samemu z Bogiem nie oznacza, że mamy wyłączyć nasze problemy lub siłą woli odsunąćnasze troski. Mo- żemy przynieść je Bogu, złożyć Mu u stóp i szukać u Niego pomo- cy. Ale skupić musimysię na Nim, a nie na naszych troskach. Je- żeli to zrobimy, będziemy mogli spojrzeć na nasze sprawy, w Je- goświetle, z Jego punktu widzenia. Będziemy mogli słuchać, co On o nich mówi i będziemy woleli Go słuchaćniż sami martwić się naszymi problemami. Być samemu z Bogiem nie znaczy to także, że mamy izolować się od innych ludzi. Możemy być w Jegoobecności, modląc się wraz z innymi ludźmi, ale możemy być też odosobnieni, ale myś- lami daleko od Boga.Być samemu z Bogiem znaczy być w pełni w Jego obecności czy modlimy się sami czy też z innymi ludźmi.Tak więc na początku powinniśmy modlić się o to, żebyśmy naprawdę mogli znaleźć się w obecności Boga.Powinna być to modlitwa skierowana do Ducha Świętego, by pomógł nam w osiągnięciu samo- tności zBogiem, uważni na Jego słowa, zdolni miłością odpowie- dzieć na miłość, którą On ma dla nas. Niepowinniśmy żądać osią- gnięcia jakiegoś błyskawicznego mistycznego stanu poprzez tę modlitwę, niepowinniśmy jej zaniedbywać, lepiej spędzić kilka dodatkowych minut na przygotowaniu, niż spieszyć się domodlit- wy, nie mogąc pozbierać myśli. Przejścia od wstępnej modlitwy do właściwej modlitwy z Pis- mem Świętym można dokonać kilkomasposobami, wszystkie one służą temu samemu celowi i mają wiele cech wspólnych. Jeden ze sposobów - to przeczytać urywek z Biblii, potem od- łożyć go; zastanowić się nad nim i wejść wrozmowę z Chrystusem opartą na czytaniu i rozmyślaniu. Czytanie może obejmować ury- wek lub rozdział,szczególnie jeżeli czytamy Nowy Testament, lub można do modlitwy wybrać urywek z Ewangelii -szczególnie jeżeli czytamy Stary Testament i trudno nam jest wykorzystać to co czytamy - do modlitwy. Materiał przeznaczony do czytania nie powinien być zbyt ob- szerny - może rozdział lub kilka stron. Trzebanam czegoś, co byłoby podstawą do naszych rozmyślań i modlitwy; nie czytamy w celu zaznajomienia się zjakimś rozdziałem lub zbadania całej księgi Pisma. Po uważnym przeczytaniu jakiegoś urywka, odkłada- mygo, zastanawiamy się nad nim dotąd, aż zrozumiemy, przyswoimy go sercem i umysłem i słuchamy, co Panmoże nam przez niego po- wiedzieć. To może później stanowić podkład do naszej modlitwy, naszejrozmowy z Chrystusem. Więcej będzie powiedziane o tym as- pekcie modlitwy później. Inną metodą jest przekształcenie samego czytania w modlitwę, rozmowę z Chrystusem. Wymaga onabardzo wolnego czytania, które pozwala zatrzymać się nad każdym wersetem, a nawet nad każdyms- łowem. Czytamy werset, zastanawiamy się nad nim, słuchamy zawa- rtego w nim słowa Bożego iodpowiadamy Mu całym naszym sercem. Dopiero wtedy, gdy zrozumieliśmy całe znaczenie pierwsze- go,przechodzimy do drugiego wersetu. W tej metodzie nie ma ograniczeń co do ilości przeczytanego materiału. Jeżeli czytamy urywek, który nieprzemawia zbytnio do naszego serca, pod koniec modlitwy możemy zauważyć, że prze- brnęliśmy przez dużąporcję tekstu, ponieważ niewiele lub nic z tego nie zostało materiału do refleksji i modlitwy tego dnia. Innymrazem, być może wykorzystując inną księgę Pisma, możemy odkryć, że cały czas poświęciliśmyrozmyślaniom nad jednym wer- setem i modlitwie, z pomocą wskazówek, jakie otrzymaliśmy. Którykolwiek sposób wykorzystamy, musimy przede wszystkim pamiętać, że czytamy i modlimy się, żebypełniej wejść w życie Chrystusowe. Nie próbujmy ?przerobić? pewnej określonej części Pisma Świętego,nie próbuj-my osiągnąć doskonałej modlitwy. Mamy dobre i złe dni, doświadczamy jałowości i frustracji,ale do- świadczymy także obecności Boga podbijającej nasze serca, tak jak ta obecność podbiła sercaIzraela. Ważna jest nasza wier- ność, dążenie serca, by zwrócić się ku Niemu, nasze otwarcie się na mocDucha Świętego. Idące za tym łaski zrozumienia i głę- bia modlitwy, które otrzymamy są darem DuchaŚwiętego i pozosta- ją pod Jego, a nie pod naszym wpływem. Sposób, który osobiście najczęściej stosuję w modlitwie z Pismem Świętym łączy w sobie dwa poprzednie.Zwykle rozpoczynam swą modlitwę od urywka, który czytam na dany dzień - zwykle pa- rę następnychrozdziałów z księgi, przez którą właśnie ?prze- dzieram się?. Podczas codziennego czytania zaznaczam namargine- sie wersety, które uderzają mnie najbardziej, jako mogące sta- nowić materiał do refleksji izastosowania w praktyce. Gdy jakiś werset natychmiast przemawia do mnie jak sam Pan, oczywiścieza- znaczam go i czasem od razu przechodzę do modlitwy, kończąc czytanie później. Kiedy zakończę przewidziane czytanie, przechodzę do modlit- wy, wracając jeszcze raz do zaznaczonychwersetów i wykorzystu- jąc je jako materiał do rozważania. Słucham tego, co Pan może chce mi przez niepowiedzieć, czyniąc je podstawą mojej modlit- wy. Moje doświadczenie potwierdza, że zwykle jest cośnawet w najbardziej suchych urywkach Pisma, co za każdym razem uderza mnie w nowy sposób i stanowipodstawę do modlitwy. Jeżeli na je- dnym urywku nie mogę oprzeć modlitwy, przechodzę do drugie- go.Czasami pierwszy urywek daje materiał do modlitwy, kiedy rozważam jego zastosowanie i znaczenie dlamnie w praktyce, kie- dy przyjmuję go do serca jako słowo Boże. Istnieje jedno niebezpieczeństwo przy wszystkich tych sposo- bach modlitwy z Pismem Świętym: czasmodlitwy może stać się za- ledwie czasem czytania Pisma Świętego. Chociaż czytanie Pisma Świętego jestkonieczne, to najważniejsza jest modlitwa. Nasza modlitwa będzie najlepsza, jako odpowiedź na PismoŚwięte, które czytamy i rozważamy. Ale nasze czytanie Pisma Świętego, nie mo- że nigdy zastąpić naszegozwrócenia się do Boga w modlitwie i rozmowie z Nim. Jeżeli zauważymy, że spędzamy coraz więcej cza- suna czytaniu Pisma Świętego, powinniśmy się starać przywrócić równowagę. Być może Pan chce, żebyśmywięcej czytali Pismo Świę- te, ale mało prawdopodobne jest, by chciał abyśmy czytali kosz- tem modlitwy. Ważne jest zatem, by nasze czytanie prowadziło do modlitwy, lub stawało się modlitwą. Kiedy czytamy wPiśmie o Chrystusie jako o ?Nim? zwracamy się do Niego w naszych modlitwach, rozma- wiamy z Nim jak zbliską osobą. Św. Teresa z Avila określiła mo- dlitwę jako serdeczną rozmowę z Tym, który nas kocha idodała, że modlitwa nie polega na wielkim myśleniu, lecz na wielkiej miłości. Te uwagi są podstawą domodlitwy opartej na Piśmie Świętym. Nasze czytanie i rozmyślanie dają nam temat do rozmowy z Chrystusem. Jeżeli czytamy na przykładprzypowieść o synu marno- trawnym nasza modlitwa powinna skupić się na naszych przewinie- niach ipotrzebie nieustannego przebaczania. Moglibyśmy wyrazić Chrystusowi nasze pragnienie kochania Go ismutek, że nasza mi- łość jest tak niedoskonała. Moglibyśmy prosić o siłę, by zacząć wszystko od początku ipowrócić raz jeszcze do domu Ojca. Mogli- byśmy też wyrazić wdzięczność, że nasz Ojciec szuka nas wodda- leniu, czekając by powitać nas mów w domu. Moglibyśmy się cie- szyć, że zechciał dla nas zabićtuczone cielę, by nas serdecznie powitać w domu i że nie wahał się posłać własnego Syna, byśmy mieliprzebaczenie i życie. Pismo, które czytamy, natchnienia, które otrzymujemy od Du- cha Świętego i nasze własne potrzebyokreślają typ modlitwy wła- ściwy dla nas. Niektóre urywki będą same już dziękczynieniem, inne określającenę apostolstwa - powołanie, by złożyć i mogą pobudzać nas do własnego uniżenia i poddania się Bogu. Jakikolwiek fragment czytamy, św. Teresa mówi nam, że nasza modlitwa powinna być prosta lecz z głębiserca, nieformalna i bezpretensjonalna, i powinna ją w większym stopniu charaktery- zować miłość niżumiejętność wyrażania myśli czy uczuć. To jest właśnie odpowiedź na słowo Boże przekazane w Piśmie. Nasza rozmowa nie musi składać się z wielu słów lub w ogóle ze słów. Możemy dać się unieść zrywowichwalenia Boga, dziękczy- nieniem za Jego miłość dla nas, radości, że On jest Bogiem i że przywołał nas dosiebie, chwaląc Go, że jest takim jakim jest. Jeżeli chcemy wysławiać Go pieśnią, nie powinniśmy sądzić, że- jest w tym coś niewłaściwego. Możemy być prowadzeni w modlitwie przez Ducha Świętego. Tucharyzmatyczny dar modlitwy w językach staje się największą pomocą w wyrażaniu tego, co sercechciałoby wyrazić ku chwale Boga. Nasza modlitwa równie dobrze może kończyć się milczeniem w podziwie dla obecności Boga, wspokojnym przeświadczeniu o Jego kochającej trosce o nas. Święci uczyli nas, że najwyższą formą- modlitwy jest modlitwa bez słów; po prostu przebywanie w obec- ności Boga, rozpaleni Jego Duchem.Wielu z nas może czasami tego doświadczyć - czegoś, co jest nieosiągalne przez własne wysił- ki, lecz musibyć otrzymane jako dar Boży. Zarówno głośne wy- chwalanie jak i ciche przebywanie u stóp Jezusa sąwartościowymi formami modlitwy i wartościowymi wnioskami modlitwy pochodzącej z Pisma Świętego.Jezus przyjął okrzyki tłumu, mówiąc, że gdyby oni milczeli, kamienie wołać będą, uznał także postawę Marii- siedzącą po prostu u Jego stóp, słuchającą Jego słów w milcze- niu. c/ MODLITWA SŁOWAMI PISMA SWIĘTEGO Innym sposobem wzbogacenia i rozszerzenia naszej modlitwy przez Pismo jest modlenie się słowami PismaŚwiętego, czyniąc z nich nieodłączną część zwykłej modlitwy. Kiedy apostołowie poprosili Jezusa, by nauczył ich jak się modlić, On nauczył ich modlitwy ?Ojcze nasz?.Tak dobrze ją ma- my, że najczęściej odmawiając ja, nie zastanawiamy się, co mó- wimy nie mając w pełni namyśli tego, o co się modlimy. Warto byłoby od czasu do czasu zastanowić się nad każdym słowem,odma- wiając ją powoli i z rozmysłem. Nawet pierwsze dwa słowa ?Ojcze nasz? - są tak pełne znaczenia,że mogłyby być źródłem kilkud- niowych rozmyślań i rozmowy z Bogiem. Ale ?Ojcze nasz? nie jest jedyną modlitwą w Nowym Testamen- cie. Księga Objawienia zawiera modlitwyproponowane nam przez świętych i aniołów w wizji Jana w niebie. Wyrażają one nieoce- niony majestatBoga i są modlitwami głębokiej adoracji i chwały. ?Święty, Święty Pan Bóg Wszechmogący, Który był iKtóry jest i Który przychodzi? (Ap 4, 8b). Niektóre z listów Pawła dają się cytować jako hymnyśpiewane we wczesnym Kościele. List do Fili- pian, a także do Kolosan (2, 6-11) są chyba najlepszymipośród tych hymnów (1,15-20). Stary Testament także zawiera modlitwy. Pieśń Mojżesza o zwycięstwie po przejściu Morza Czerwonego(Wj 15, 1-18) jest pierwszym z wielu kantyków śpiewanych dla wyrażenia łaski Boga i dziękczynienia zaJego zbawcze czyny. Te modlitwy rozrzucone są w Księgach Starego Testamentu; niektóre współczesneprzekłady Biblii oddzielają je, byśmy łatwiej dostrzegli, że są one hym- nami chwały. Ale przede wszystkim modlitwą Biblii są Psalmy. Wyrosły one z życia i kultu narodu wybranego; wiele znich było skomponowa- nych wyłącznie z przeznaczeniem do śpiewania w świątyni. Zosta- ły napisane wprzeciągu, być może, ośmiu wieków i są odbiciem zmiennego losu Izraelitów w ciągu tego czasu. Niektóresą hymna- mi chwały, inne dziękczynienia Bogu za osłonę przed wrogami. Inne są modlitwami żalu, błaganiemo wyzwolenie, pytaniem ile czasu musi upłynąć, zanim On znów wybawi swój lud. Początkowo byłyprzeznaczone do śpiewu, nie znamy jednak ich melodii i po- siadamy je jedynie w formie poezji. Psalmy są modlitwami, które wykorzystywał Jezus i Jego ucz- niowie. Na przykład, w wieczór przed męką?Po odśpiewaniu hymnu wyszli ku Górze Oliwnej? (Mt 26, 30). Psalmy były modlitwami wczesnegoKościoła ?przemawiając do siebie wzajemnie w psalmach i hymnach i pieśniach pełnych ducha,śpiewając i wysławiając w waszych sercach Pana? (Ef 5, 19). ?Słowo Chrystusa niech w was- przebywa z całym swym bogactwem; z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebieprzez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach?(Kol 3, 16). ?Jest ktoś radośnie usposobiony? Niech śpiewa hymny?. (Jk 5,13). Powinniśmy starać się uczynić psalmy naszymi modlitwami. Są one natchnioną formą modlitwy: natchnionąprzez Ducha Świętego, który jest koniecznym natchnieniem w każdej modlitwie. Są mod- litwą tych, którychBóg powołał do siebie od czasów Dawida po dzień dzisiejszy i podobały się Kościołowi od czasówChrystusa. Niektóre psalmy mogą być trudne jako modlitwy. Niektóre wy- rażają uczucia, które wahalibyśmy sięwyrazić: samochwalstwo, czy pogarda dla wrogów. Wątpliwe, by ktoś dzisiaj mógł się mod- lić: ?Niechspadnie na nich deszcz węgli ognistych; niech zwali ich do dołu, by się nie dźwignęli? (Ps 140, 11). Tojest krańco- wy przykład, nie wszystkie psalmy tak wyrażają myśli i uczucia. Najważniejsze, że wiele psalmów bardzo dobrze wyraża to, co chcielibyśmy powiedzieć w modlitwie.Kiedy po raz pierwszy mod- liłem się przy pomocy 150 psalmów zaznaczyłem te, które najbar- dziej miodpowiadały i odkryłem, że przejrzałem niewiele ponad połowę z nich. Od tego czasu polubiłem takżeniektóre z tych niesprawdzonych. Z pewnością nie każdy psalm, który lubię, wy- raża każdy mój nastrój wmodlitwie. Jedne psalmy są najbardziej odpowiednie dla wymania grzechów i prośby o ich prze-bacze- nie:taki jest m6j ulubiony Ps 51. Inne lepiej wyrażają chwałę, jeszcze inne stanowią typowy przykład wołania opomoc. Jeśli na- sza modlitwa ma swoje etapy, na pewno każdy znajdzie psalm od- powiadający danemunastrojowi. Pierwszym stopniem modlitwy psalmami jest zaznajomienie się z nimi i wzrastanie w coraz głębszym ichzrozumieniu. Początkowo powinniśmy dobrze je przestudiować, jak każdą inną część Pisma Świętego.Powinny być przestudiowane jak utwory poetyckie, po- nieważ są poezją. Możemy próbować różneprzekłady, by zobaczyć. który najlepiej chwyta rytm i obrazowość, najlepiej przemawiają do nas. Kiedy jużmamy psalmy i mamy podstawy do zrozumienia ich, możemy zacząć wykorzystywać je w modlitwie.Możemy rozpo- czynać modlitwę od odczytania jakiegoś psalmu, a może będziemy woleli mieć zbiórulubionych psalmów, którymi będziemy kończyć nasze modlitwy, wyciągając jeden, który najlepiejpodsumowuje i wyraża sposób, w jaki odbywaliśmy naszą modlitwę w tym dniu. Ta wielka różnorodnośćpsalmów jest korzystnym dla nas zjawiskiem. d/ OWOC MODLITWY Chrystus powołał nas do jedności z Bogiem. Jesteśmy powoła- ni, by dojrzewać we wzorze Chrystusa,wzrastając codziennie w życiu Ducha Świętego w nas i wyrażając to życie w miłości i w służbie dla innych.Celem modlitwy jest zjednoczenie z Bogiem, przemienienie naszego życia na podobieństwo Chrystusa.Modlitwa oparta na Piśmie Świętym powinna w szczególności to realizować, bo nasze czytanie uzmysłowinam cel. Modlitwa musi być prawdziwym ?szukaniem Boga?. Możliwe jest wykorzystanie słów Pisma jako osłonyprzed spotkaniem Jezusa twarzą w twarz i uznanie Go za Pana: ?Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że wnich zawarte jest życie wieczne: istnieją one po to, aby dały o mnie świadectwo. A przecież niechcecie przyjść do mnie, aby mieć życie? (J 5, 39-40): Czytanie i modlitwa musi być zatem nie tylkosprawą słuchania słów i wykorzystania ich, ale uznania istniejącej obecności Chrystusa i zwrócenia serca wmiłości do Niego. Zaproszenie Jezusa: ?Pójdź za mną? nie jest tylko zaproszeniem do pewnego sposobużycia lub do życia według wysokich wzorów moralnych; jest to przede wszystkim zaproszenie dowkroczenia w osobisty z Nim kontakt. Podstawą chrześcijaństwa jest naśladowanie nie ?czegoś? lecz?kogoś? - osoby Jezusa Chry- stusa. Codzienna modlitwa oparta na Piśmie Świętym jako słowie Bo- ga, powinna także pomóc nam połączyćwzniosły cel zjednoczenia z Bogiem, z codziennymi wydarzeniami naszego życia. Jeżeli słu- chamy uważnie,powinniśmy usłyszeć Boga mówiącego do nas delika- tnie o konkretnych problemach naszego życia ispecyficznych sy- tuacjach, w których powołuje nas do miłości. Jan zwrócił uwagę, że jeśli nie umiemykochać naszego brata, którego widzimy, trud- no nam jest kochać Boga, którego nie widzimy (J 4, 20).Właściwe czytanie Pisma Świętego powinno czynić naszą modlitwę bardzo ziemską, by mogła byćnaprawdę skierowaną do nieba. Równocześnie, ?nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy tego, które ma przyjść? (Heb 13, 14).Nasza modlitwa musi zmagać się z tajemnicą Boga i wejść w pełniejsze Jego poznanie. Dla świętych wKościele sposób modlitwy był sposobem, przez który znać i kochać z czasem znaczyło to samo -przygotowanie do dnia w którym mieli ujrzeć Boga twarzą w twarz. Paweł modlił się, by chrześcijanie Efezuwzrastali w poznaniu Boga: ?aby Bóg Pana na- szego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam duchamądrości i objawienia, to znaczy w głębszym poznawaniu Jego samego światłe oczy dla sercawaszego, tak byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego wezwania, czym bogactwo chwały Jegodziedzictwa wśród świętych i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzą- cych? (Ef 1,17-19). Zauważyć należy, że modlitwa Pawła zwraca uwagę na to, co jest objawione; ścieżka do pełnegopoznania Boga musi prowadzić przez objawienie się Jego samego. Rola Ducha Świętego w tym poznawaniu i modlitwie jest nie- zwykle ważna. ?Nam zaś objawił to Bógprzez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego? (1 Kor 2, 10). Duch z głębiOjca nam Go objawia; Duch w głębi nas modli się do Ojca. Ostatecznym owocem słuchania słowa Bożegow Piśmie Świętym i na- szej odpowiedzi w modlitwie jest podwójna działalność Ducha Świętego -działalność, która zarówno dostosowuje nas do wzoru Chrystusa jak i przynosi zjednoczenie z Ojcem.Modlitwa jest drogą do Ojca. Część druga SŁOWO BOGA 5. SŁOWO BOGA PRZYCHODZI W SŁOWACH LUDZI ?Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga.Wszystko przez nie się sta- ło, a bez Niego nic się nie stało, co się stało?. ?Słowo stało się ciałem izamieszkało wśród nas. A myśmy oglądali chwałę Je- go, chwałę, jaką. Jednorodzony otrzymuje odOjca, pełen łaski i prawdy?. J 1, 1-3, 14) Znamienny jest fakt, że tożsamość jednej z osób Trójcy Świę- tej jest określona jako ?Słowo?. Słowo jest czymś wymówionym. Rozprzestrzenia się, by służyć porozumieniu. Słowo jest mostempomiędzy ludźmi. Kiedy mówimy, nie tylko przekazujemy informacje, ale odsłaniamy coś ż nas sa- mych. Dlaosoby Trójcy Świętej być ?Słowem? znaczy, że samoobja- wienie się jej jest częścią samej natury Boga. Przez Słowo Boga został stworzony świat. Bóg przemówił i wszystko powstało. Słowo Boga jest słowemmocy, twórczym słowem, słowem miłości. Nic nie skłaniało Boga do stworzenia świata po- za miłością, któraszukała urzeczywistnienia. Nie istnieliśmy, dopóki Bóg nie przemówił w miłości. Jego miłość stwarza tego, kocha On kocha. KiedyBóg mówi: ?Kocham Ciebie?, to ?Ty? staje się rzeczywistością. Istniejemy, bo Boże słowo miłości zostałowymówione. Istniejemy, bo kiedy Bóg mówi: powstaje ten, kto Go słucha. Całe potężne Słowo Boga - Słowo, które powołuje świat do ży- cia - stało się ciałem Jezusa Chrystusa zNazaretu. Słowo Boga zostało wypowiedziane i stało się człowiekiem. Ewangelia Jana nie mówi, że?weszło? do ciała, czy ?żyło pod postacią? ciała, Jan po prostu stwierdza, że Słowo stało się ciałem. Nie zadowala się też Jan stwierdzeniem, że Słowo Boga stało się człowiekiem, lub przyjęło formęczłowieka. Jan zdecydowanie stwierdza, że Słowo stało się ciałem - słowo niosące konotacje słabości,pokusy i śmiertelności, które są udziałem człowieka. W Jezusie z Nazaretu Bóg nie udawał stania sięczłowiekiem, ani chodzenia po ziemi w ludzkim przebraniu. W Jezusie Chrystusie Słowo Boga stało sięczłowiekiem z krwi i kości, jednym z nas. Słowo Boga stało się ciałem i ?mieszkało między nami?. Do- kładniej przekład słów Jana brzmiałby: ?irozbiło swój namiot między nami?. Uderza nas znajoma nuta: prawie jak gdybyśmy po- wiedzieli: ?SłowoBoga stało się człowiekiem i wprowadziło się do naszego sąsiedztwa?. Ten, który stworzył świat, chodziłpo nim. Ten, którego miłość powołała nas do istnienia, żył z nami jako jeden z nas. Byłoby łatwiej zrozumieć nam Jezusa, gdyby był tylko bardzo dobrym człowiekiem, a nie Synem Bożym. Az drugiej strony; było- by łatwiej zrozumieć Jezusa, gdyby nie był naprawdę człowie- kiem; gdyby Słowoniezupełnie stało się ciałem. Teza o odrzuce- niu boskości Jezusa jest odrzuceniem faktu, że jest On Słowem- Bożym: Oczywiście to sprzeciwiałoby się przekazowi Ewangelii. A1e odrzucenie Jego człowieczeństwa,odrzucenie faktu, że Słowo stało się ciałem byłoby nie mniejszym błędem. Błędem; który mo- żemy popełnićnieświadomie, z naszej czci dla Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego. Ewangelie dają nam wiele dowodów pełnego człowieczeństwa Je- zusa, jeżeli tylko jesteśmy na niewyczuleni. Czytamy o Jezusie idącym z Judei do Galilei, odległość około 110 km przez teren górzysty.Zatrzymał się w południe koło miasta Sychor ?zmęczony drogą? (J 4, 6) i spragniony poprosiłSamarytankę o wodę. Czy naprawdę wierzymy, że był zmęczony i spragniony? Wiemy, że dłu- ga drogawyczerpałaby również i nas i że my na pewno bylibyśmy koło południa zmęczeni i spragnieni. Ale czyprzyjmujemy, że Je- zus czuł takie samo zmęczenie i ból, jakie my odczuwamy? Czy raczej podświadomieprzyjmujemy, że był nadczłowiekiem porusza- jącym się po ziemi, nie odczuwając skał pod sandałami? Słowo, które stało się ciałem czuło to samo zmęczenie i głód co my. ?Nie takiego bowiem mamyarcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim nanasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu? (Hbr 4, 15). Nasza wiara w Jezusa Chrystusa, Słowo Boże,musi brać pełnię Jego człowieczeństwa pod uwagę. Jeżeli nie rozumiemy, że Słowo stało się ciałem, nierozumiemy jak Bóg posłał nam swoje Słowo. Tak samo nasze słuchanie słowa Bożego w Piśmie musi wziąć pod uwagę całe człowieczeństwo tegosłowa. Jezus Chrystus jest Słowem Bożym, które stało się człowiekiem. Pismo - to, słowa Boga w słowachludzi. Jeżeli rozumiemy Pismo tylko jako słowa Boga, a nie słowa Boga wypowiedziane w słowach ludzi,nie bę- dziemy w stanie dobrze słuchać Boga mówiącego do nas poprzez Pismo. Jeśli będziemy rozumiećPismo jako słowa ludzi, a nie ja- ko słowo Boże, także go nie zrozumiemy. Jak Bóg przemawia słowami Pisma? Jak słowo Boga przychodzi do nas w Piśmie? Wolimy wierzyć, że jestto raczej słowo zesłane z niebios niż wyrażone przy pomocy strun głosowych. Wolimy ro- zumieć je jakosłowo bezcielesne niż słowo, które stało się cia- łem. Muzułmanie wierzą, że Koran został podyktowany Mahometowi przez anioła Gabriela. Mormonowiewierzą, że ich święte księgi były znalezione, napisane w nieznanym języku na złotych tabli- cach. Dlachrześcijan słowa Boże nie przychodzą przez aniołów lecz przez ludzi. Nie przychodzą one w tajemniczymjęzyku, lecz w języku ludzi. Słowa Boga były nam dane w bardzo ludzkiej for- mie, tak jak Słowo Boga danenam pod postacią człowieka. Musimy rozumieć w jaki sposób słowo Boga przychodzi do nas, by móc słuchać go właściwie. Musimyzaakceptować całe jego czło- wieczeństwo, by dosięgnąć jego boskości. Tak jak nasza wiara jest w słowieBoga, które stało się ciałem, tak nasze podejście do Pisma musi być zwróceniem się w kierunku słówBoga, które przyjęły pełną ludzką postać. a/ SŁOWO W HISTORII W celu właściwego zrozumienia Biblii musimy zrozumieć jej powstanie. Bóg wybrał, by Jego Słowo stałosię ciałem w historii specyficznego narodu, wybór ten dał Jego nowi-nie określoną fo- rmę. Będziemy czytaćBiblię z tym większym zrozumieniem i słu- chać słowa Bożego tym lepiej, im bardziej poznamy jak Pismozos- tało ukształtowane i sformułowane poprzez życie narodu wybrane- go. Bóg wybrał potomków Abrahama, by byli narzędziem, za pomocą którego wypowiadał się do człowieka izadecydował, że kiedy czas się wypełni, Jego syn będzie potomkiem Abrahama. Nasze rozumie- nie Pismamusi więc zacząć się od Abrahama; Słowa Bożego musimy słuchać tak jak duchowych spadkobiercówAbrahama. Jest coś tajemniczego, prawie gorszącego w Bożych wyborach. Tajemnicą jest dlaczego Bóg wybrałwłaśnie tego człowieka 3800 lat temu, kazał mu opuścić swą ziemię i powołał go, by stał się ojcem naroduwybranego. To właśnie od Abrahama z Ur zaczyna się objawienie Boga w historii ludzkiej. Czemu Bógdokonał tego a nie innego wyboru? Dlaczego po wiekach ciemności i ciszy Bóg postanowił przemówićwłaśnie wtedy, a nie kiedy indziej? Nie wiemy. Wiemy tylko, że właśnie w ten sposób Bóg postanowiłprze- mówić do ludzkości. Możemy tylko z szacunkiem odnieść się do Jego wyboru i słuchać, kiedy mówido nas. To od podróży Abrahama do Kanaan ok. 1850 r. p.n.e. zaczyna się objawienie. To wtedy kiedy Abramstał się Abrahamem, ojcem wiary, ludzie zaczęli z wiarą polegać na Bogu i zmienili się dzięki niej. My także, nawet dziś, powinniśmy stać się dziećmi Abrahama, by słuchać Boga z wiarą. Bóg najpierwzaczął mówić do Abrahama. Wiara, w której żyjemy była najpierw wiarą, w której żył w spo- sób niepełnyale za to spontanicznie Abraham. Abraham słyszał Boga, Boga mówiącego do niego i dzięki temu zmieniłosię jego życie. W późniejszych wiekach potomkowie Abrahama byli klanem nie- wolników w Egipcie. Byłoby przesadąnazwać ich narodem; byli zjednoczeni tylko najluźniejszymi rasowymi i religijnymi więza- mi. Zachowaliwspomnienia o swoich przodkach Abrahamie, Izaaku i Jakubie, lecz wyznawali tylko fragmentarycznąwiarę w jednego prawdziwego Boga. Około r. 1250 p.n.e. Bóg wybrał Mojżesza, Sy- najskiego pasterza,który wyrósł w Egipcie i objawił mu się. Słowo Boga przyszło niespodziewanie z płonącego krzewu,wchodząc w życie Mojżesza i znów w ludzką historię. Bóg powierzył Mojże- szowi misję wyzwoleniapotomków Abrahama z niewoli w Egipcie. Początek naszej Biblii tkwi w pracy i nauczaniu Mojżesza. Nasze Pisma mają korzenie w pismach itradycjach, które zaczęły się krystalizować ok. 3000 lat temu. Nasze Pisma nie spadły z nieba na złotychtablicach; były pracowicie pisane i przepisywa- ne linia po linii, przez okres tysiąca lat. Jak Abraham jestoj- cem wiary, tak Mojżesz jest ojcem Biblii. Mojżesz był więcej niż tylko wielkim przywódcą, prawodawcą lub potężnym cudotwórcą. Był narzędziemzmieniającym potomków Abrahama w naród. Połączył on słabe więzy tradycji i wiary i pod natchnieniemBoga uczynił z nich powszechne wzory życia i działania. Nie tylko wyprowadził potomków Abrahama zEgiptu, lecz przywiódł ich do zawarcia układu z Bogiem, że oni będą lu- dem Bożym, a Bóg będzie ichBogiem. Przywiódł ich do powszechnej świadomości i drogi życia. Nie uchwycimy znaczenia Starego Testamentu jeżeli nie zrozu- miemy, że jest to księga, która wyrosła z życianarodu. Jeżeli oddzielimy ją od jej początków, źle ją zrozumiemy i źle zasto- sujemy do naszego życia. Tooznacza, że musimy mieć ogólne poję- cie, co znaczy być narodem - kulturowe doświadczenie, którego- większość z nas nie posiada. W erze, w której policja, szpitale, opieka społeczna i biura zatrudnienia były nieznane, byt ludzki zależał odprzynależności do rodu, plemienia, narodu. Naród jednakże posiadał coś więcej niż tylko środki fizycznegoprzetrwania. Miał również wspólne dziedzictwo tradycji, wspólną całość dzielonych przeżyć. Nasze- pozostawanie w klasowej jedności jest tylko bladym odbiciem zbiorowej pamięci o narodzie. Lecz naród,o którym mowa, był na- rodem wybranym, jego dziedzictwo tradycji koncentrowało się na obecności Bogapomiędzy nimi poprzez wszechmocne czyny, które spełnił dla nich w przeszłości. Każdy z nas sięgapamięcią do dni młodości, podobnie oni jako naród pamiętali poprzednie po- kolenia od samych początków. Poznajemy drugiego człowieka zarówno przez to co mówi, jak przez to, co czyni. Naród wybrany wzrastałw poznawaniu Boga tak przez Jego słowa jak i czyny. Jego objawienie było zawarte tak w tym, co się imwydarzyło jako narodowi, jak i w tym, co On im powiedział. Początkowo Bóg objawił im swą naturębardziej wyda- rzeniami niż słowami. Słowa przyszły później. Duża część Starego Testamentu jest powiązana z historią. Jest to jednak bardzo szczególna historia.Autorzy byli bardziej zainteresowani znaczeniem wypadków niż samymi wydarzeniami. Obydwa wymiarysą konieczne, by historia sakralna stała się ob- jawieniem. Jeżeli coś się nie wydarzyło, nie może być mowy oje- go znaczeniu. Ale wydarzenie bez znaczenia, nie może służyć ob- jawieniu miłości Boga dla Jego ludzi. Wyjście Izraelitów z Egiptu było jednym z najbardziej decy- dujących wydarzeń w historii naroduwybranego. Było to wydarze- nie, które czyniło z nich naród, które wyzwalało ich z niewoli, którewprowadzało ich na drogę tworzenia królestwa, które dawało im wzór do naśladowania. Było towydarzenie, w którym późniejsze pokolenia dostrzegały wielkie znaczenie, i które ma znaczenie nawet dlanas. Wyjście było historycznym zdarzeniem, czymś co mogłoby być zasadniczo skomentowane w wieczornymdzienniku, gdyby miało mie- jsce dziś. Ale autorom Starego Testamentu nie wystarczyło tylko skomentowaćfakt, tak jak zrobiłby to dziś spiker. Opowiedzieli o tym w taki sposób, że zostało wyeksponowaneznaczenie, jakie fakt ten miał dla nich. Byli bardziej zainteresowani jego zna- czeniem niż szczegółami. Stary Testament zaczął się jako dziedzictwo narodu wybrane- go, dziedzictwo przechodzące z ojca na syna.Każde pokolenie opowiadało następnemu pokoleniu jak stali się narodem ?Tylko się strzeż bardzo ipilnuj swej duszy, byś nie zapomniał o tych rzeczach, które widziały twe oczy: by z twego serca nieuszły po wszystkie dni twego życia, ale ucz ich swych synów i wnuków? (Pwt 4, 9). Uczyli o Bogu i otym, co znaczy być członkiem naro- du wybranego przez zapamiętywanie wydarzeń, które znaczyły je- gopoczątek. Uczyli o specjalnej trosce Boga o nich, opowiadając o cudownych czynach, jakie Pan Bógzdziałał przez wzgląd na nich. Przypominanie tych wydarzeń było czymś więcej niż abstra- kcyjną lekcjąhistorii, było uczeniem i nauczaniem o Bogu. ?Gdy cię syn zapyta w przyszłości: co oznacza ten zwyczaj?- odpo- wiesz mu: Jahwe ręką mocną wywiódł nas z Egiptu, z domu niewo- li? (Wj 13, 14). W cywilizacji, gdzie niewielu potrafi czytać lub może pozwo- lić sobie na posiadanie jakiegokolwiekrękopisu, głoszenie i nauczanie są wzorem ustnego przekazu i zbiorowej pamięci. Kul- tura starożytnapolegała bardziej na słowie mówionym niż pisa- nym. Mądrość i tradycje były przekazywane z pokolenia napokole- nie raczej ustnie niż za pomocą książek. Gdy pisano księgi, to raczej w celu utrwalenia ustnegoprzekazu niż zastępowania go. Samo ?przekazywanie? ustnej tradycji ma wpływ na to, co jest przekazywane. Historie są przekazywaneustalonymi sposobami; po- etycka forma wyrazu będzie przyjęta dla łatwiejszego zapamięty- wania. Stałe iwielokrotne opowiadanie historii wygładza ją tak, jak wzburzone morze wygładza kamień, dopóki nie staniesię okrą- gły. To wpływa na Biblię, którą czytamy dziś. Większą część Bib- lii jest zapisanym wyrazem ustnej tradycji,zapisaniem nowiny, którą głoszono, uczono i przekazywano z pokolenia na pokolenie słowem mówionym.To ustne przekazywanie miało wpływ na słowa, które czytamy i na formę, w jakiej są prezentowane. Słowa Boga przyszły do narodu (izraelskiego) wybranego nie tylko przez wydarzenia, które objawiły jegoobecność i wspomnie- nia przechodzące z pokolenia na pokolenie. Słowa Boże były tak- że wypowiadaneprzez proroków, ludzi, którzy przemawiali w imie- niu Boga. Okres proroków trwał od czasów Dawida doczasów po wy- gnaniu. Złoty wiek proroctwa przyszedł z Izajaszem, Jeremiaszem i Ezechielem od około950-500 r. p.n.e. Były to lata, kiedy Iz- rael po raz pierwszy zachwiał się na krawędzi podboju przez ob- cepotęgi, potem uległ inwazji i wygnaniu, wreszcie pozwolono mu wrócić z niewoli. Po ok. 400 r. przedChrystusem proroctwo zama- rło i głód przyszedł do Izraela, ?nie głód chleba ani pragnie- nie wody, leczgłód słuchania słów Jahwe? (Am 8,11). Prorocy byli ludźmi, którzy głosili wybranemu narodowi słowo Boże. Mówili mniej o przyszłości niż oteraźniejszości. Przynie- śli Boże osądzenie drogi, jaką naród wybrany poszedł. Ich nowi- na była często tasama - wezwanie do powrotu do czystości wiary w Boga jedynego - ale każdy prorok kierował tę nowinęw kontekś- cie specyficznej sytuacji historycznej i specyficznych potrzeb. Dlatego też księgi proroków Starego Testamentu muszą być czytane w oparciu o tło historii St. Testamentu.To, czy naród wybrany był na krawędzi podboju przez obce potęgi, lub czy był on podbity i na wygnaniu,określało konkretne słowo, jakie Bóg kierował do niego przez proroków. Wezwanie proroków przedwygna- niem było często wezwaniem do nawrócenia, ostrzeżeniem, że nie- szczęście przyjdzie, jeśli niepowrócą do prawdziwej czci Boga. Było to często wyrażane w sposób bezkompromisowy i nawet przy- pomocy ostrych słów. Ale Boże słowo proroków do narodu wybrane- go podczas wygnania przyjęło innyton. Było to słowo pocieszenia nadziei i obietnicy wyzwolenia. Kiedy czytamy prorocze księgi St. Testamentu trzeba pamię- tać, że zawierają one prorocze słowakierowane przede wszystkim do narodu wybranego w czasach tego proroka i konkretnej sytua- cji, w jakiejsię naród znajdował. Ezechiel nie wygłaszał pro- roctw dla Amerykanów czy Europejczyków XX w;kierował on słowo Boga do Izraelitów w VI w: przed Chrystusem, w czasach ich wy- gnania do Babilonu.Ponieważ słowo Boga było prawdziwie wypowie- dziane przez Ezechiela, jego proroctwa zawierająObjawienie Boże dla wszystkich czasów. Ale było to objawienie kierowane do lu- dzi żyjących przeszło2500 lat temu, słowo Boga ukształtowane przez ich sytuację i potrzeby. My jesteśmy pośrednimibeneficja- ntami; inspiracja i znaczenie były w pierwszej kolejności zwią- zane z ustnym przekazemkierowanym do konkretnych słuchaczy. Ma- my przywilej ?podsłuchiwać? tę rozmowę i poprzez to słuchaćsło- wa Bożego kierowanego także do nas. W Starym Testamencie tak historia jak i proroctwo były wi- dziane jako manifestacja słowa Bożego. Historiabyła mierzona znaczeniem, objawieniem się Boga ludziom. Proroctwo było zako- rzenione w historii,występujące w historycznym kontekście, na- świetlające znaczenie tego momentu historii w oczach Boga iwią- żące razem przeszłość, teraźniejszość i przyszłość jako plan Boga, Historia była historią narodu;proroctwo było słowami Bo?a kierowanymi do narodu. Lud Boży stanowił kontekst i tło do wy- powiadaniaSłowa Bożego. b/ SŁOWO STAJE SIĘ SŁOWAMI Działanie Boga w historii nie może być ograniczone do na- tchnienia pisarzy w Biblii. Duch Święty prowadził iinspirował nie tylko autorów Biblii, ale także proroków, sędziów, cudotwó- rców i przywódców StaregoTestamentu oraz apostołów, proroków, ewangelistów, nauczycieli i działających cuda w NowymTestamen- cie. W rzeczywistości Pismo często mówi o Duchu Świętym prowadzą- cym przywódców narodu wybranego iapostołów wczesnego Kościoła (np. Lb 11, 16-25 i Dz 15, 22-29), mówi o Duchu sprawiającym, żeprorocy przemawiali (2 Krn 24, 20 i Dz 11, 28) rzadko wspomi- na, żeby natchnął apostołów do pisaniaPisma. To nie oznacza, że Duch Święty nie prowadził autorów Pisma (bo prowadził), ale że ta inspiracjamusi być dostrzeżona w kontekście przewodnictwa Ducha nad narodem wybranym i Kościołem. W tymkontekście Bóg do- konał przemiany całokształtu literatury, która wyrażała dzie- dzictwo tego narodu. Pozatym kontekstem powstawanie Pisma nie może być zrozumiałe. Nie powinniśmy wyobrażać sobie, że głos Boga przyszedł do autorów Pisma w sposób słyszalny, dając imwłaściwe słowa, które oni od razu zapisywali. Głos z nieba posłużyłby się lepiej lu- dzkim uchem niż ludzkimrozumieniem i przyjmowaniem treści. Za- miast tego Duch działał poprzez natchnienie - przez podawanie- treści, obdarzanie ludzi mądrością, umożliwiając im zrozumienie ważności Boga wśród Jego ludu, przezzachęcanie ich do pisania. Kiedy Paweł pisał swoje listy, wiedział, że sam pisze te li- sty. Prawdopodobnie nie czuł się inaczej w czasie,gdy pisał li- sty, które później zostały włączone do Nowego Testamentu, niż wtedy gdy pisał listy, którepóźniej zaginęły i nie stanowią części Pisma. Paweł niewątpliwie modlił się o przewodnictwo Bo- że inatchnienie kiedy pisał, ponieważ była to odpowiedź na kon- kretne problemy ówczesnego Kościoła, a onchciał, żeby ta odpo- wiedź była prawidłowa. Czasami twierdził, że wyraża tylko włas- ne opinie w listach?Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan?:.. (1 Kor 7, 12), ?Nie mam zaś nakazu Pańskiego co do dziewic,lecz daję radę jako ten., który - wskutek doznanego od Panu miłosierdzia - godzien jest, aby muwierzono? (1 Kor 7, 25). Paweł zatem, nie próbował pisać Pisma. ale pisać prawdę, głosić Ewangelię,roz- wiązywać praktycznie problemy, które powstawały. Mimo tego, Paweł był natchniony przez Ducha Świętego, tak, żeby to, co pisał mogło być przyjęte przezKościół jako pisana część ?nowego przymierza?, które Bóg zawierał ze swym ludem: Bóg prowadził go,kiedy pisał-ale prowadził go bez naruszania jego wolności w wyrażaniu myśli. Przewodnictwo DuchaŚwiętego z pewnością nie tłumiło indywidualnej osobowości Pawła i nie po- wstrzymywało go nawet odposługiwania się zwrotami, które dziś uważalibyśmy za nieuprzejme (np. Gal 5,12). Kiedy przejdziemy od ksiąg jednego autora (jak listy Pawła) do ksiąg, które przeszły przez długi procesrozwoju, mając kilku autorów i wydawców (np. Ks. Rodzaju) sprawa, w jaki sposób działało natchnienieDucha Świętego, staje się jeszcze bardziej skomplikowana. Nam wystarczy wiedzieć, że Duch Świętyprzewodził rozwojowi każdej księgi, a w rzeczywistości całej Biblii. Nasze współczesne pojęcie autorstwa kojarzy się z twórcą pi- szącym książkę. Wiele ksiąg StaregoTestamentu nie powstawało w ten prosty sposób. Ich ?autorstwo? obejmowało stulecia i wiąza- ło ze sobąwiele osób na różne sposoby. Osnową księgi była sta- rożytna tradycja wiernie przekazywana z generacji nagenerację w sposób ustny. Być może trochę odmiennie w różnych rejonach geo- graficznych byłyprzekazywane relacje dotyczące tego samego wy- darzenia. Podczas opowiadania i powtarzania wydarzeńtradycje przyjmowały też inną formę. W wielu wypadkach każda z tych tradycji została zapisywana. Autor nie traktował swojego zapisu tradycjijako szansy na zdo- bycie sławy, lecz celem jego było tak wierne przekazanie trady- cji, jak to tylko byłomożliwe. Jego własne poglądy i osobowość w sposób nieunikniony miały pewien wpływ na wybórzachowywanych tradycji i słowa, którymi się posługiwał przy zapisywaniu jej. Później - może nawet o całe wieki później - ktoĽ zajął się dziełem ?wydawania? różnych tradycji jakocałości. Z szacunku dla materiału, którym się zajmował, redaktor mógł zdecydować, że włączy kilka trochęodmiennych tradycji bez przepisywania ich dla zgodności szczegółów. W parę lat później drugi, a może trzeci redaktor zabrał się do danej księgi, włączając inne elementy pisaneji ustnej trady- cji, doprowadzając księgę do formy, w której poznajemy ją dzi- siaj. To ?rozszerzoneautorstwo? może zaprzeczać naszemu rozu- mieniu Biblii jako ?jednej księgi, jednego autora?. Jest to je- dnakbardzo naturalny proces, kiedy księga przyjmuje realne dziedzictwo narodu i zostaje opowiedziana,zapisana i wydana w kontekście stałej obecności Boga z Jego ludem. Jeśli będziemy próbować czytać księgi Starego Testamentu tak jak gdyby pochodziły od jednego autora,zagubimy się w niekoń- czących się trudnościach. Jeśli przyporządkujemy autorstwo bez- pośrednio samemuBogu, będziemy musieli pogodzić się z nieścis- łościami i zmianami stylu. Jeśli nawet będziemy patrzeć nakażdą księgę jak na pochodzącą od jednego autora, powstaną trudne py- tania. Ale jeśli spojrzymy na StaryTestament jak na zapisane religijne dziedzictwo narodu, jak na zapisany rezultat stałej obecności Boga, tounikniemy wielu problemów i na wiele pytań będziemy mogli dać odpowiedź. Tak właśnie zapisy w księdze Wyjścia związane z przejściem przez Morze Czerwone będą różniły sięszczegółami, ale będą zgo- dne co do głównego wydarzenia i jego znaczenia: Bóg działał, aby wyzwolić swójnaród wybrany z niewoli egipskiej, przez umoż- liwienie im przejścia przez morze tak jak przez suchy ląd.Jeden zapis ma wiatr wschodni, wysuszający wody (Wj 14, 21), inna tradycja mówi o wodachrozsuniętych na obie strony (Wj 14, 22). W momencie gdy te dwie tradycje nie są zgodne w szczegó- łach,zgadzają się w spojrzeniu na ważność wydarzenia. Bóg umoż- liwił Izraelitom ucieczkę z Egiptu przez morze. Są dwie pułapki, których musimy unikać: z jednej strony nie- przyjmowanie, że Biblia jest inspirowana przezDucha Świętego, a z drugiej strony przekonanie, że Biblia spadła z nieba bez udziału ludzkich rąk, albojedynie dzięki ukrytej pomocy autora. Obydwa niebezpieczeństwa są realne i mogą skuteczniepowstrzymać od mówienia do nas słowami Pisma. Jeśli zignorujemy fakty, że Biblia jest natchnionym przez Boga autorytatywnym słowem do nas, będziemy jąmoże czytać z czystego zainteresowania, ale nie jako słowo Boże do nas skie- rowane. Może nawetpotraktujemy ją jako starożytny tekst wart przestudiowania, ale nie usłyszymy przez nią Boga i naszegoży- cia ona nie zmieni. Jeśli nie przyjmiemy, że słowo Boże zostało wyrażone w sło- wach ludzi, nie będziemy mogli słuchać tegosłowa we właściwy sposób. Będziemy czytać Biblię jak gdyby był to nikły głos sze- pczący monotonnie donaszego ucha tekst od ks. Rodzaju 1, 1 do Apokalipsy 22, 21. My natomiast musimy słyszeć głos Bogabrzmią- cy symfonią ludzkich głosów - głosów, które czasami z sobą de- batują, głosów, które czasamiposługują się formą poetycką, cza- sami pieśnią. Zagubić te głosy - to zagubić głos Boga, to zagu- bić nassamych. W rozdziale II podany jest przykład czytania czasopisma. Wiemy, że nowela różni się od artykułu i ma innycel. Wiemy, że wiersz zawiera inny rodzaj prawdy niż przepis kucharski. Tę samą zdolność rozróżniania musimy przenieść na strony Pi- sma Świętego. Musimy przyjąć, że jeśli Bógpostanowił przemawiać do ludzi w ich języku (tak jak to uczynił), to mógł wybrać ja- kikolwiek sposóbludzkiego wyrazu i zapisu, by przekazać swą naukę. On może objawić się tak przez poezję jak i prozę, tak- przez fikcję jak i historię. Tak samo jak Jezus nie był w poło- wie człowiekiem i w połowie Bogiem, tak iSłowa Pisma nie są w połowie ludzkie, a w połowie boskie, ale w pełni ludzkie i w pełni boskie. Sąprawdziwie natchnionymi słowami Boga, Jego dla nas objawieniem, są jednak objawieniem dokonanympoprzez inspi- rowane wysiłki ludzi - ludzi, którzy posługiwali się wieloma różnymi formami literackimi istylami, by wyrazić słowo Boże. Biblia nie jest jedną księgą, ale biblioteką ksiąg. Każda księga ma swą własną osobowość i punkt widzenia;różne księgi posiadają różne formy literackie i sposoby wyrażania prawdy. Jeżeli pomylimy jedną formęliteracką z inną, pomylimy się co do tego, co Bóg chce nam powiedzieć poprzez tę formę i jak chce touczynić. Nie możemy i nie żądamy, aby przypowieści Jezusa odnosiły się do konkretnych wydarzeń historycznych.Niewątpliwie wielu było siewców, tych, którzy wydawali uczty weselne i ludzi, któ- rzy wynajmowali innymswe winnice, w czasach Jezusa. Wątpliwe czy On miał poszczególnych siewców, czy weselne uczty namyśli; opowiadał przypowieści tylko po to, aby przekazać prawdę, któ- rej chciał nauczyć. Apostołowieczęsto zapytywali o znaczenie przypowieści; nigdzie nie jest zanotowane, by pytali o imię siewcy, datę ucztyweselnej, czy adres winnicy. W bardzo podobny sposób, niektóre księgi Starego Testamentu zostały napisane dla nauki, którą miałyprzekazać, bez sztywnego trzymania się danych historycznych czy geograficznych. Księga Estery mówi oMardocheuszu, który jest przedstawiony jako depor- towany z Jerozolimy przez Nabuchodonozora, alesłużący jako do- radca Aswerusowi, który panował w 100 lat po śmierci Nabuchodo- nozora. Księga Danielaw równie wolny sposób podchodzi do dat i postaci historycznych, gdy przekazuje swą naukę. Oznacza to,że nie są one przeznaczone do nauki historii, ale do nauczania o Bożej miłości do Jego narodu. Z drugiej strony, tak jak jest błędem żądać, aby przypowieś- ci zawierały dokładną informację historyczną,tak samo jest błę- dem traktować prawdziwie historyczne księgi jak gdyby były one przypowieściami.Autorzy historii biblijnej byli tak samo zain- teresowani znaczeniem wydarzeń jak i samymi wydarzeniami. Ale- jeśli wydarzenia te nie miały miejsca, ich ważność nie mogła być dostrzeżona. Jeśli Bóg nie wyzwoliłnaprawdę Izraelitów z Egiptu i nie zawarł z nimi przymierza, naród wybrany nie mógł powstać. Jeśli JezusChrystus naprawdę by nie żył i nie nauczał, nie umarł na krzyżu i nie zmartwychwstał, jakiekolwiekgłosze- nie, że jest On Panem i Zbawcą byłoby bezcelowe. Kiedy niektórzy z nas słyszą po raz pierwszy, że fragmenty Biblii nie koniecznie zostały napisane po to, abyzapisywać fak- ty historyczne, bardzo szybko zakładamy, że żadna z ksiąg nie jest historycznie wierna. Wrzeczywistości jednak archeolodzy, i badacze Pisma stale powiększają ewidencję wierności tych ksiąg- Biblii, które zostały napisane dla zachowania faktów historycz- nych. Jana ?sadzawka z pięciomasadzawkami? (J 5, 2) została od- kryta i odkopana w Jerozolimie. Badania nad starożytnymi prawa- miMezopotamii odkryły, że wiele faktów z życia Abrahama opisa- nych w księdze Rodzaju ma pokrycie wkulturze, w której się wy- chował. Aby czytać Pismo jako słowo Boże musimy czytać je ze zrozumieniem iumiejętnością rozróżniania. Musimy rozumieć typ literatury, jaki reprezentuje każda księga Biblii orazintencje autora, kiedy ją pisał. Nie wolno nam ani żądać historycznej dokładności, ani odrzucać Biblii jakobajki religijnej. Musimy nauczyć się czytać początkowe rozdziały księgi Rodzaju inaczej niż czytamy czteryEwangelie; czytać Jonasza inaczej niż księgi Królewskie; czytać Apokalipsę inaczej niż list do Rzymian. Czytanie każdej księgi Biblii (i fragmentu każdej księgi) pod kątem rodzaju literackiego jaki onareprezentuje, pozwala nam naprawdę skupić się na tym, czego księga ta nas naucza. Mu- simy koncentrowaćsię na tym, co autor chce nam przekazać - co jest nauką natchnioną przez Ducha Świętego i co Pan chce,abyśmy zrozumieli. Tym sposobem będziemy mogli słuchać słowa Bożego skierowanego jasno do naspoprzez słowa i rodzaje literackie Pi- sma; Jego głosu w chórze innych głosów. c/ JAK POWSTAWAŁA NASZA BIBLIA? Jeżeli mielibyśmy widzieć proroctwo Izajasza czytane przez Jezusa w synagodze lub konkretne listy Pawławysyłane do Koryn- tian, na pewno zadziwiłyby nas, pomijając fakt, że napisane by- ły całe dużymi literami, zewszystkimi słowami połączonymi, bez przerw i znaków przestankowych: Egzemplarze Pisma Świętego były stosunkowo rzadkie w czasach Starego Testamentu a nawet w czasachJezusa. Niewielu ludzi umiało czytać lub pisać; niewielu posiadało ?książki?. Pisano na skórach zwierzęcychlub na papirusie, mniej drogiej substan- cji z roślin. Ale nawet pojedynczy arkusz papirusu kosztował byćmoże całodzienny zarobek przeciętnego robotnika. Arkusze pa- pirusu były tak połączone, że tworzyły zwój.Zwój wystarczająco długi, by pomieścić Stary Testament, mógł kosztować tyle ile kilku miesięczne zarobki.Oczywiście przeciętny człowiek nie mógł pozwolić sobie na posiadanie Pisma Świętego tak łatwo jak mydzisiaj. Stąd ważność słuchania Pisma czytanego w synagodze; Stąd we wczesnym Kościele była tradycjaczytania Pisma, gdy chrześcijanie gromadzili się, by wielbić i czcić Wieczerzę Pań- ską. Dobrze jest uświadomić sobie, że najstarsze części Biblii mają trzy tysiące lat. Nie posiadamy jużoryginalnych manuskryp- tów, które autorzy sporządzali odręcznie lub dyktowali. Najsta- rsze przetrwałewydania Nowego Testamentu pochodzą z IV w., po- mimo iż wiele starszych manuskryptów poszczególnychksiąg i fra- gmentów zostało odnalezionych. Różne rękopisy czasami czyta się trochę inaczej, lub pomijająfragmenty lub inne włączają. Dzieło tworzenia współczesnego tłumaczenia, wobec tego wymaga podję- ciadecyzji, za którym tekstem należy iść. Biblia początkowo istniała pod postacią kolekcji luźnych zwojów. Myślimy o Biblii jako o księdze; wpoczątkowej swej his- torii jednak, nie była to księga ale zbiór ksiąg. Dopiero stop- niowo różne księgi, któretworzą Biblię, zostały zebrane razem i uważane za jedną księgę. A nigdzie w Biblii nie jest powiedzia- ne,które księgi tworzą Biblię. Jest to decyzja na pewno na- tchniona przez Boga, ale podjęta przez Kościół podprzewodnict- wem Ducha Świętego. W czasach Chrystusa naród żydowski posługiwał się dwoma ze- stawami ksiąg Starego Testamentu. Żydzizamieszkujący Palestynę czytali Pismo Święte po hebrajsku, w języku którym mówili od czasów Dawidado czasów wygnania. (W czasach Jezusa mówili po aramejsku, językiem bardzo zbliżonym dohebrajskiego.) Żydzi za- mieszkujący inne części świata posługiwali się greckim tłuma- czeniem StaregoTestamentu, ponieważ greka była zwykłym językiem tam, gdzie mieszkali. Żaden określony zestaw ksiągnie istniał dla Żydów, aż do czasów po Chrystusie, mimo iż była mowa co do osnowy St. Testamentu.Greckie wydanie Pisma Świętego zawierało jeszcze kilka ksiąg, których nie zawierała hebrajska edycja. Kiedy Kościół chrześcijański rozpoczął swą działalność, z reguły posługiwał się greckim wydaniem StaregoTestamentu; po- nieważ szybko stał się powszechnym Kościołem chrześcijańskim, a greka byłanajpowszechniej używanym językiem. Księgi, które zna- my jako Nowy Testament były napisane po grecku(pomimo iż mogło być wcześniejsze wydanie Ewangelii Mateusza po aramejsku). Na- wet list Pawła doRzymian mówiących po łacinie był napisany po grecku! Kiedy autorzy Nowego Testamentu chcieli cytowaćStary Testament, cytowali go z greckiego tłumaczenia. Mimo dysput; Kościół przyjął księgi zawarte w greckim wyda- niu Starego Testamentu jako księgi StaregoTestamentu aż do cza- su protestanckiej reformacji. W tym czasie reformatorzy opa- trzyli te księgi, które byływ greckim Starym Testamencie, a nie w hebrajskim nazwą ?apokryficzne? - nie uznane jako Słowo Bo- ga,na tej samej zasadzie co przyjęte księgi Starego Testamentu. Sobór Trydencki potwierdził tradycję, że teksięgi są natchnio- nymi częściami Starego Testamentu i są one dziś czytane przez katolików i ortodoksów. Nowy Testament przeszedł przez podobny okres ewolucji i se- lekcji. Więcej niż 100 ksiąg i pism ukazywałosię we wczesnym Kościele, jako ewangelie, listy czy objawienie pisane przez apostołów i Pawła. Spośródnich zostały wybrane te, które w spo- sób autentyczny wyrażały wiarę Kościoła i stanowiły przewodnik dlażycia chrześcijańskiego. Podczas kiedy istniała zadziwiająca zgoda co do tego, co było natchnione, a conie, Kościół dalej prowadził dyskusje dotyczące wyboru ksiąg, które czytamy dziś jako Nowy Testament.Więcej o tym procesie będzie powiedziane w rozdziale VII. Wszyscy mamy mylne pojęcia odnośnie pewnych spraw czasami będąc przekonani, że są to niezbiteprawdy. Większość tych myl- nych pojęć jest zupełnie nie szkodliwa. Ale mylne pojęcia o Bi- blii mogąspowodować, że nie usłyszymy słowa Bożego we właściwy sposób. Spis treści Biblii nie wskazuje kolejności, w jakiej księgi Biblii zostały napisane. Może się tak wydawać,ponieważ księga Rodzaju omawia stworzenie i jest pierwsza, a księga Apokalipsa omawia koniec świata ijest ostatnia. Ale rzeczywista kolejność, w której księgi Biblii zostały napisane, niewiele przypominako- lejność, w której ukazują się one w Biblii. W szczególności moglibyśmy przyjąć, że w Nowym Testamencie Ewangelie zostały napisane najpierw,później listy, później księga Apokalipsy. W rzeczywistości niektóre z listów Pawła zo- stały napisane przedewangeliami, a prawie wszystkie listy zos- tały napisane przed ewangelią św. Jana. Również listy Pawła nie sąpodane w kolejności, w której zostały napisane. Są one podane mniej więcej według ich długości, znajdłuższym do Rzymian jako pierwszym. Nieświadomie przyjmujemy, że Pismo zostało napisane w roz- działach i wersetach: że Paweł napisał swójlist do Rzymian w 16 rozdziałach. Możemy nawet nieświadomie przyjąć, że Jezus mówił wersetami, któreewangeliści po prostu przepisali. Jakkolwiek pomocny może być podział na wersety i rozdziały dlaumiejscowie- nia urywków, nie są one częścią Pisma i nie były częścią Bib- lii, kiedy była ona pisana. Bibliabyła po raz pierwszy podzie- lona na rozdziały w pierwszej połowie XVIII w. przez Stephena Laugton?a;podział na wersety został wprowadzony przez drukarza Roberta Estienne w 1551 r. Jeśli uczynilibyśmyodniesienie do ?J 3,16? dla chrześcijanina z pierwszego wieku lub nawet z XII, otrzymalibyśmy pytającespojrzenie. Co więcej, podział na rozdziały i wersety niekoniecznie odz- wierciedla logiczny podział tekstu PismaŚwiętego. Jest wygodnie czytać ?rozdział dziennie?, ale myśl rozwinięta przez Pawła mo- że zaczynać się wpołowie jednego rozdziału i kończyć się w po- łowie następnego. Nasze czytanie powinno być kierowaneznacze- niem odnalezionym w Piśmie i naturalnymi jednostkami myślowymi, które tam znajdujemy, a nieprzez podziały wprowadzone później. Nie powinniśmy uważać naszego obecnego systemu numeracjiwerse- tów i rozdziałów za ?świętą? część Pisma Świętego. d/ SŁOWO BOŻE W SŁOWACH LUDZI Ludzkie początki Biblii mogą być dla nas bardzo trudne do przyjęcia. Możemy być nimi zgorszeni. Możemyteż rozumieć ludzki wymiar Pisma Świętego jako wyraz Bożej miłości do nas, jako do- wód na to jak daleceBóg posunął się, wychodząc nam naprzeciw. Biblia zawiera słowa Boga w słowach ludzi. Nie zawiera bezo- sobowych słów Boga zapisanych ognistympalcem. Nie jest to nawet zapis słów grzmiących spośród chmur, wiernie zapisanych przez tego czy innegostenografa. Nieświadomie nie chcemy tego zaakceptować. Jest o wiele łat- wiej - i o wiele romantyczniej - wierzyć, żedonośny głos dykto- wał słowa różnym ludziom, którzy po kolei je zapisywali. Trud- niej jest przyjąć, że Bógpostanowił objawić się nam dziś po- przez myśli i słowa, które były autentycznymi myślami i słowami istotludzkich, takich jak my sami. Możemy być tak zgorszeni człowieczeństwem Bożych słów, jak zgorszeni byli Żydzi człowieczeństwemJego Słowa: Ale Żydzi sze- mrali przeciwko Niemu dlatego, iż powiedział: ?Jam jest chleb, który znieba zstąpił?, i mówili ?Czyż to nie jest syn Józefa, Jezus, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeszmoże on. teraz mó- wić: ?Z nieba zstąpiłem? (J 6, 41-42). Łatwo jest przyjąć mannę, która tajemniczo ukazuje się jako ?chleb zesłany z nieba?. Trudniej jest przyjąć stwierdzenieJe- zusa, że naprawdę jest chlebem nam posłanym. A nawet to stwier- dzenie byłoby łatwiej przyjąć, gdyby Jezus pojawił siętajemni- czo pomiędzy nami, dorosły i nieznanego pochodzenia. Ale Jezus pojawił się między nami w sposób całkowiciezdawałoby się zwy- kły: ?znamy jego ojca i matkę?. Jak może twierdzić, że jest Słowem Bożym? Zgorszenie, jakie Żydzi odczuwali w człowieczeństwie Jezusa jest jak zgorszenie, które my odczuwamy, czytając Pismojako Słowo Boże. Jak to słowo może być Słowem Boga zesłanego z nie- ba? Znamy ludzi, którzy je napisali: Izajasza, Jana;Pawła. Jak słowa tych ludzi mogą być słowem Boga? Jeśli nie przyjmiemy, że słowa Biblii były w pełni słowami ludzi, nie zrozumiemy ich właściwie jako słowo Boże - dokład- nietak, jak nie zrozumiemy Jezusa jako Chrystusa, jeśli nie przyjmiemy Jego pełnego człowieczeństwa. Jezus nie był trochę- człowiekiem, a słowa Biblii nie są trochę słowami ludzkimi. Słowo Boga do nas musi być przyjęte jako w pełni ludzkie,oboję- tnie czy mówione w sposób niepełny słowami Biblii, czy wypowie- dziane w sposób pełny w osobie Jezusa zNazaretu. 6. BÓG JEST TYM, KTÓRY MÓWI Wiele razy i wieloma sposobami przemawiał niegdyś Bóg do oj- ców przez proroków, na końcu zaśtych dni przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszelkich rzeczy, przez któ- regoteż uczynił i wieki. On, który jest odblaskiem chwały i od- biciem istoty Jego, podtrzymuje wszystkosłowem swej potęgi. Hbr 1, 1-a) Począwszy od Abrahama, Bóg objawiał się człowiekowi. Obja- wienie to przychodziło różnymi ifragmentarycznymi drogami - nie dlatego, że Bóg chciał ukryć się przed człowiekiem, ale dlate- go, żeczłowiek miał wzrastać, doskonalić się w umiejętności rozpoznawania głosu Boga. Zbyt często słowaproroków trafiały do głuchych. Zbyt często Bóg mówił, ale człowiek nie rozumiał; zbyt często Bóg działał, aczłowiek nie zauważał. Stary Testament jest zapisem częściowych i różnorodnych spo- sobów, jakimi Bóg przemawiał przedczasami Jezusa. Głos Boga przychodzi poprzez głosy ludzkie w Starym Testamencie: Mojże- sza, Izajasza,Jeremiasza, autora ksiąg Królewskich, autorów psalmów. Głos Boga musi być słyszany poprzez chór tychgłosów, w których każdy przekazuje jakiś aspekt prawdy o Bogu. Głosy Starego Testamentu czasami dyskutują ze sobą. Prawie cyniczna mądrość księgi Koheleta musi byćsłyszana równocześnie z często prozaicznymi radami księgi Przysłów. Bądź pilny w swo- jej pracy, radziksięga Przysłów, a będziesz szczęśliwy. To nie takie proste, odpowiada księga Koheleta, większośćludzkiej działalności jest próżna. Główną nauką księgi Powtórzonego Prawa jest, że jeśli Izrael będzie wierny przykazaniom Boga, będziemu się dobrze działo; jeśli przeciwstawi się, nieszczęście spadnie na ten kraj. Księ- gi Królewskie interpretująhistorię Izraela od strony takiej za- sady: polityczne katastrofy spadły na naród wybrany, ponieważ niepozostał wierny. Ta sama zasada stosuje się do ludzi: spra- wiedliwy będzie obfitował, niesprawiedliwyupadnie. ?Sprawiedli- wy zakwitnie jak palma?, głosi księga psalmów 92, 13. Nie było to jednak zawsze potwierdzone przez doświadczenie. Czasami niesprawiedliwy obfitował kosztemsprawiedliwego. Czasa- mi zło wydawało się zwyciężać. Księga Joba musi być odczytana jako jeszcze jedengłos badający tę tajemnicę. Zaprzeczając pro- stemu pojęciu, że sprawiedliwy zawsze kwitnie, księga Jobazaj- muje się problemem nieusprawiedliwionego cierpienia. Inne urywki w Starym Testamencie stawiają pytanie: czy zasa- da Powtórzonego Prawa zawsze okazuje sięprawdziwa: czy każda polityczna klęska jest znakiem niewierności? Psalm 44 rozpacza: Na rzeź nas wydałeś jak owce I między poganami nas rozproszyłeś. Zniewaga moja jest zawsze przede mną i wstyd me oblicze okrywa. Wszystko to na nas przyszło, choć myśmy Cię nie zapomnieli i nie złamaliśmy Twego przymierza, ani serce nasze się nie odwróciło i kroki nasze nie zboczyły z Twej ścieżki, kiedy nas starłeś w miejscu utrapienia i okryłeś nas mrokiem. Dlaczego Twe oblicze ukrywasz? Zapominasz o nędzy i ucisku naszym? (Ps 44, 12; 16; 18-20; 25) Poprzez wieki Bożego objawienia naród wybrany stopniowo był zdolny wyraźniej słyszeć głos Boga.Nauczono się rozumieć powtó- rzone obietnice Bożego miłosierdzia, i uświadomiono sobie, że jest OnBogiem miłości i współczucia. Wczesne tradycje przypisy- wały Bogu klątwę, którą zsyłał na synów zagrzechy ich ojców (Wj 34, 7); późniejsze tradycje pouczały, że każdy człowiek zosta- nie ukarany tylko zaswoje własne winy (Pp 7, 9-10; Jer 31, 30; Ez 33, 12-20). Wcześni potomkowie Abrahama widzieli w Jahwe wojowniczego Boga prowadzącego ich do walki (Ps110, 6). Widzieli w Bogu od- wet skierowany przeciw ich wrogom, którzy sami odczuwali żądzę odwetu takczęstą na Bliskim Wschodzie w owych czasach. Wierzy- li, że sam Bóg pragnął śmierci, żon i dzieci wrogów,tak jak w kampanii Saula przeciw Amalekitom (1 Sm 15). Psalm 137 mógł wznosić modły,?Błogosławiony kto schwyci i rozbije o skałę two- je dzieci?. Dopiero stopniowo zdołali zrozumiećmiłosierdzie Bo- ga. Słowo Boże do narodu wybranego było słowem, które stopniowo przyciągnęło ich do Boga, prowadzącich ścieżką miłości. Dla nas prawo ?oko za oko, ząb za ząb? jest twardym, prawem odwetu, ale w czasachStarego Testamentu było to prawo ograniczające zemstę do stopnia poniesionej krzywdy. W księdzeRodzaju Lamek prze- chwalał się ?Gotów jestem zabić człowieka dorosłego, jeśli on mnie zrani, idziecko - jeśli mi zrobi siniec! .leżeli Kain miał być pomszczony siedmiokrotnie, to Lameksiedemdziesiąt ż siedem kroć?! (Rdz 4, 23-24). Prawo Mojżesza ograniczało zemstę: Kto- kolwiekskaleczy bliźniego będzie ukarany w taki sposób, w jaki zawinił. Złamanie za złamanie, oko za oko,ząb za ząb. W jaki sposób okaleczył bliźniego, w taki sposób będzie ukarany (Kpł 24, 19-20). Jezus przyniósł dopełnienie nauki Starego Testamentu. Nau- czał: ?Słyszeliście, że powiedziano: Oko zaoko, ząb za ząb. A Ja powiadam Wam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawypoliczek, nadstaw mu jeszcze drugi? (Mt 5, 38-39). Jezus pouczał: ?Słyszeliście, że powiedziano:Będziesz miłował bliźniego swego, a będziesz nienawidził nieprzyjaciela swego. A Ja powiadam wam:Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módl- cie się za tych którzy was prześladują. Tak będziecie synamiwa- szego Ojca, który jest w niebie? (Mt 5, 43-45). Jezus Chrystus przyszedł jako pełnia Bożego objawienia dana człowiekowi. Bóg przemawiał w sposóbfragmentaryczny i różnorod- ny w przeszłości; teraz wypowiedział swe pełne Słowo skierowane doczłowieka w Jezusie. Naród wybrany miał tylko rzut oka na Bo- ży plan; w Jezusie Chrystusie Słowo stałosię ciałem, tajemnica Bożego planu została objawiona. Paweł pisał, o nauce którą przekazywał jako o?tajemnicy ukrytej od wieków i pokoleń. Teraz zaś została ona objawiona? (Kol 1, 26). ?Zgodnie ztym podczas czytania możecie zdać sobie sprawę z mego zrozumienia tajemnicy Chrystusa. Nie byłaona oznajmiona synom ludzkim w poprzednich pokoleniach, jak teraz została objawiona przezDucha, świętym Jego apostołom i prorokom? (Ef 3, 4-5). Przez Boże objawienie, które mamy w Jezusie Chrystusie, mo- żemy teraz czytać Stary Testament zpełniejszym zrozumieniem. Możemy czytać wiele urywków będących zapowiedzią Jezusa, nawet wtedy,gdy te urywki tylko w części naświetlają Boży plan zesła- nia nam Jego Syna. Pierwsi chrześcijanie czytali irozumieli Stary Testament w ten sposób i znajdowali w nim ubogacenie swe- go duchowego życia. Wiele urywków Starego Testamentu, które zapowiadają nadejś- cie Jezusa, nie było napisanych tylko w tymcelu. Psalm 2 był prawdopodobnie skomponowany dla uczczenia koronacji króla Izra- ela; Psalm 22 mógłbyć wypowiedziany przez jakiegokolwiek cier- piącego człowieka zwracającego się do Boga o pomoc;Psalm 110 prawdopodobnie odnosił się do króla rządzącego Izraelem w tym. czasie. Ale jeśli przeczytamyte psalmy mając na myśli Jezusa, odnajdziemy w nich błyski tajemnicy Chrystusa. Wszystkie trzy byłycytowane przez autorów Nowego Testamentu jako prorocze od- niesienie do Jezusa. Paweł nauczając stosował Psalm 2 do Jezusa: ?Wyrok Pański ogłoszę: Pan rzekł do mnie: Tyś Synemmoim, Ja Cię dziś zrodzi- łem? (Ps 2, 7 i Dz 13, 33). Sam Jezus modlił się słowami psalmu 22 na krzyżudając temu psalmowi specjalne odniesienie do samego siebie: ?Boże mój; Boże mój, czemuś mnieopuścił?? (Ps 22, 1 i Mt 27, 26). Początkowe słowa Psalmu 110 - Rzekł Bóg do Pana me- go: ?Siądź poprawicy mojej, aż wrogów Twoich położę jako podnó- żek pod Twoje stopy? (Ps 110, 1b) - sąstosowane do Jezusa Chry- stusa kilka razy w Nowym Testamencie. Raz w dyskusji Jezusa z faryzeuszami(Mt 22, 44) Piotr cytował je, głosząc Jezusa jako Pana w swym kazaniu po Zesłaniu Ducha Świętego (Dz2, 34-35), a list do Hebrajczyków posługuje się nimi nauczając, że Jezus jest po prawicy Ojca (Hbr 1,13;8,1;10,12-13). Podobnie wiele fragmentów ksiąg proroków może być rozumiane jako odniesienia do Jezusa - zamglonazapowiedź rozjaśniona światłem Jego nadejścia. Jesteśmy w stanie rozumieć słowa pro- roków pełniej niżpierwsi słuchacze, ponieważ otrzymaliśmy pełne objawienie Boże w Jezusie Chrystusie. Najlepszym przewodnikiem w stosowaniu fragmentów Starego Te- stamentu do Jezusa jest NowyTestament. Powinniśmy zwracać uwagę na sposób, w jaki Nowy Testament posługuje się fragmentami ze- Starego Testamentu i odnosić je do Jezusa. Jeśli wydanie Bib- lii, które czytamy ma odniesienia do takichcytatów, powinniśmy otworzyć Biblię na oryginalnym fragmencie Starego. Testamentu i przeczytać go wpełnym zrozumieniu. Powinniśmy być ostrożni dając jakiemukolwiek fragmentowi Pi- sma znaczenie poza tym, które jestsugerowane przez autora. Każ- da pełniejsza interpretacja powinna zawsze organicznie wyrastać zeznaczenia, które było intencją autora i być zgodną z resztą Bożego objawienia. Ale możemy z korzyściączytać i rozumieć Sta- ry Testament w świetle Nowego, możemy rozumieć różne i fragmen- taryczne sposoby,którymi Bóg objawił się w przeszłości w świet- le objawienia uczynionego nam w Jezusie Chrystusie. Jezus - to nie tylko Ten, który objawił tajemnicę Bożego planu człowiekowi. Uczynił więcej niż dopełnienieobjawienia Bo- ga rozpoczęte w Starym Testamencie. Jezus Chrystus nie tylko przyniósł nowinę Bogaczłowiekowi; On był Bożą nowiną. Nie może- my oddzielić słów, które wypowiedział od tego, kim jest, jeśli- mamy słyszeć Jego słowa jako słowa życia. a/ SŁOWO ŻYCIA Jezus głosił, że ?ta jest mianowicie wola Ojca mego, aby ka- żdy, kto widzi Syna i wierzy w niego miałżycie wieczne. A ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym? (J 6, 40). To odważne stwierdze- niespowodowało, że wielu Jego słuchaczy odeszło. Było im łat- wiej przyjąć Jezusa jako wielkiego przywódcęniż jako Syna Boże- go; było łatwiej przyjąć obietnicę lepszego życia doczesnego niż obietnicę życiawiecznego. Ale Jezus nie wycofał się ze swojego zdania. Zamiast tego podkreślił że słowa, które wypowiadał byłysłowami, które dawały życie Ducha tym, którzy ich słuchali: ?Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda.Słowa, które Ja wam, powiedziałem, są du- chem i życiem? (J 6, 63). Ci, którzy nie odwrócili się odJezusa rozpoznawali moc i obietnice Jego słów. Piotr wyznał, ?Słowa życia wiecznego masz? (J 6, 68). Apostołowie byli powołani po to, aby poznać samego Boga; a nie tylko po to, by słuchać prawd o Bogu zust Jezusa: Jezus nie tylko żądał zachowania i przekazania prawd; żądał, żeby zostali ?Sługami Słowa?,sługami Jezusa Chrystusa. Ich misją było nie tylko przekazać informację o Bogu, ale uczynić Słowo Bożeobec- nym między ludźmi. Księga, która powstała jako rezultat ich służby, Nowy Testament, jest mniejzainteresowana nauczaniem fa- któw o Bogu, lecz pouczaniem jak wejść w związek z Nim. Możemy dużo o kimś wiedzieć, ale nie znać go, jak gdybyśmy nigdy go nie spotkali. Możemy znać jegowiek, wysokość, wagę, zawód; ale bez względu na to, ile byśmy jeszcze dodali, dalej nie znalibyśmy go,jak gdybyśmy nigdy nie spotkali go twarzą w twarz. Dla Hebrajczyka znać oznaczało doświadczyć; znaćkogoś znaczyło być osobiście z nim zjednoczonym. Tak właśnie księga Rodzaju stwierdza, że ?mężczyznazbliżył się do swej żony Ewy. A ona poczęła i urodziła Kaina?, i rzekła ?Urodziłam mężczyznę zpomocą Jahwe? (Rdz 4, 1). Paweł mówi o Chrystusie jako o tym, ?który nie znał grzechu? (2 Kor 5,21). Oczywiście Chrystus wie- dział, co to jest grzech; Paweł chce powiedzieć, że Chrystus nie był winny(nie uczestniczył w grzechu). Tak gdy Jezus mówi o Synu znającym Ojca i Ojcu znającym Syna (Mt 11,27) mówi o oso- bistym związku Ojca i Syna. A kiedy Jezus w swej modlitwie do Ojca mówi: ?to jest życiewieczne: aby znali Ciebie, jedynie prawdziwego Boga, oraz tego, którego posłałeś, JezusaChrystusa? (J 17, 3), ma na myśli poznanie Ojca w sensie zjednoczenia z Nim. Życie wieczne przychodzize słuchania słowa Bożego i po- przez nie z poznawania Boga: wchodzenie w związek z Nim. Słowa Jezusasą słowami życia, ponieważ umożliwiają nam poznanie Ojca, wejście w związek z Bogiem, dzięki czemujesteśmy Jego dziećmi. Podstawowym objawieniem przychodzącym przez Pismo jest obja- wienie samego Boga. Biblia jestniepodobna do jakiejkolwiek in- nej księgi, bo przez natchnienie Ducha Świętego (inspirującego jej napisaniei nasze czytanie) możemy słyszeć słowa życia wie- cznego, możemy poznać Boga, możemy wejść w związekz Bogiem. To Bóg mówi do nas poprzez Biblię. Nie tylko mówi nam o so- bie, Jego objawienie się nam jest Jegosłowem, które stało się ciałem. Jezus nie mieszkał pomiędzy nami tylko żeby dopełnić prawo moralneStarego Testamentu; przyszedł, aby przedstawić nam Ojca, jako naszego Ojca. Duch Święty nie tylkogwarantuje praw- dziwość tego. Co mówi Biblia; Duch Święty przychodzi, aby dać nam życie. Jeśli chodzi o nas, nie możemy podchodzić do Pisma jak do jakiejkolwiek innej księgi. Nie jest to księga ostarożytności; nie jest to nawet jedynie księga dokonanego objawienia Bożego. Jest to sposób Bożegoobjawienia dzisiaj; sposób przekazywania życia dzisiaj. Słowo Boga napisane w Piśmie Świętym nie jestma- rtwym słowem: jest to żywe słowo, słowo, które jest skierowane do nas obecnie, słowo, które przynosiżycie dzisiaj. Boże objawienie, które przychodzi do nas na kartach Pisma 5więtego jest Jego objawieniem. Nasz Ojciecw niebie jest osobą; Jego objawienie jest objawieniem się nam Jego samego. Aby On mógł dać się nampoznać, musiał uczynić więcej niż posłać księgę faktów. Musiał uczynić więcej niż posłać proroków, którzyprze- mawiali w Jego imieniu. Aby mógł się nam objawić, musiał posłać swego Syna, aby stał się jednym znas. I musiał posłać swego Du- cha, aby żył w nas, aby dał nam życie, którym żył sam Jezus Chrystus - otopodstawa wiary chrześcijańskiej. Bóg przemówił do człowieka i dalej to czyni - to podstawoweprzekonanie chrześci- jaństwa. Człowiek nie musi szukać Boga, ale Bóg wyszukuje czło- wieka i objawia sięczłowiekowi. Ponadto zasadniczym przekona- niem chrześcijaństwa jest to, że Jezus nie był jedynie wielkim- prorokiem, wypowiadającym słowa Boga, ale że Jezus z Nazaretu jest Słowem Bożym. Jezus był jednocześnie zwiastunem i nowiną. Z powodu Jego osoby, my możemy wejść w związek zBogiem. Jego słowa, jeśli ich słuchamy, przynoszą nam wiedzę o Bogu; Jego słowa wprowadzają nas wzwiązek z Bogiem. Jego słowa są słowami życia; natchnienie Ducha w nas jest samym życiem. Nasze czytanie Pisma Świętego musi być czytaniem, w którym spotykamy Boga, objawiającego siępoprzez słowa Pisma. Nasze oczy muszą być spragnione widoku Ojca, Syna i Ducha Świętego, kiedyczytamy strony Pisma Świętego. Musimy uważać na to, co Je- zus objawia o sobie, co powiedział nam oswoim Ojcu, i co obie- cał nam dać przez Ducha Świętego. Aby czytać Pismo jako słowo Boże, powinniśmybyć przepełnieni pragnieniem wzrastania w jed- ności z Bogiem Ojcem, Synem i Duchem Świętym. b/ ABBA - OJCZE Psalm 103 głosi: ?jak się lituje ojciec nad synami, tak Pan się lituje nad bogobojnymi? (w. 13). Bógprzemawiał do narodu wybranego poprzez Jeremiasza proroka, mówiąc: ?I myślałem, że nazywać miębędziesz: Mój Ojcze! i nie odwrócisz się więcej ode mnie? (Jr 3, 19). Jednakże urywków w StarymTestamencie, które nazywają Boga ?Ojcem? jest niewiele - tylko około 15. Przeciwnie Jezus w Ewangeliach ciągle posługuje się określe- niem ?Ojciec? w stosunku do Boga.Szczególnie v swych modlit- wach. Jezus nazywa Boga ?Ojcem? około 170 razy w ewangeliach, najczęściejw Ewangelii Jana. I podczas gdy Stary Testament uży- wał tego słowa prawie wyłącznie dla Boga jako Ojcacałego narodu wybranego, Jezus mówił o Bogu jako o ?Moim Ojcu?. Jest nawet bardziej znaczące,aramejskie słowo którego używał Jezus odno- sząc się do swego Ojca: Abba - co może być literalnietłumaczone jako ?tato? lub ?tatko?. Abba! (Ojcze) powiedział ?dla Ciebie wszystko jest możliwe? (Mk14, 36). Zwracanie się do Boga jako do Ojca byłoby nie do pomyślenia dla gorliwych Żydów w czasach Chrystusa.Nawet zwracanie się do Boga jako ?Mój Ojcze? byłoby uważane za aroganckie, ale kiero- wać do Bogapoufałe ?abba? czy ?tato? byłoby uznane za arogancję graniczącą z bluźnierstwem. Jednakże Jezus to robił,głosząc ta- ki bliski związek z Bogiem że nieformalne i osobiste ?abba mog- ło być użyte. Jezus twierdził, żeBóg jest Jego Ojcem, i że związek pomiędzy nimi jest tak bliski i pełen miłości, iż On mógł wołać do Bogajak dziecko wołałoby do swojego ojca. Ten szczególny związek z Bogiem znajdował się w centrum ży- cia i działalności Jezusa. On był SynemBożym. Wszystko co ro- bił, czego nauczał, czego dokonał miało ważność tylko dlatego, że był SynemBożym. ?Ja jestem Droga i Prawda i Życie. Nikt nie może przyjść do Ojca, jak tylko przeze mnie. Gdybyściemnie poznali, znalibyście i Ojca mego. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście. Kto mnie zobaczył,zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: ?Pokaż nam Ojca?? Czy nie wierzysz, że Ja jestem wOjcu, a Ojciec we mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Oj- ciec, który trwawe mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie?. (J 14,6-7; 9b-11a). Jezus żył pośród nas jako objawienie Ojca. Ponieważ naprawdę był Synem Bożym - zdolnym zwracać siędo Boga jako Abba, Ojcze - ci, którzy widzieli Jezusa. widzieli Ojca. Jezus nie był tylko zwiastunem Boga,Słowem wypowiedzianym przez Boga do człowieka, jako to, które wypowiadali prorocy StaregoTestamentu. Jezus po- zostawał v takim związku z Ojcem, że On sam był nowiną Boga, Słowem Bożym dlanas. Objawienie uczynione w Jezusie nie było objawieniem o Bogu, ale objawieniem samego Boga. Bóg objawił się przez Jezusa jako nasz Ojciec. Przypowieść o Synu marnotrawnym (Łk 15, 11-32) jesttakże przypowieścią o ko- chającym ojcu, szukającym na widnokręgu swego powracającego sy- na,przebaczającym mu bez zastrzeżeń i pytań, urządzającym ucztę na jego powitanie. Nasz Ojciec w niebiejest Ojcem, którego mi- łość sięga daleko poza miłość ludzkich ojców: ?Jeśli więc wy, choć źli jesteście,umiecie dobre dary dawać swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobrerzeczy tym, którzy Go proszą?. On jest Ojcem, który zna każdą naszą potrzebę (Mt 6, 32), i któryprzygotował dla nas wieczny dar: ?Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się waszemu Ojcu da- ćwam królestwo? (Łk 12, 32). Jezus spędził wiele czasu na modlitwie, rozmawiając ze swym Ojcem. Czasami spędzał noc na modlitwie(Łk 6, 12); czasami otwarcie przyznawał się do swojego bliskiego związku z Ojcem poprzez modlitwę (J11, 41). Pozostawanie z Ojcem w modlitwie było wyrazem Jego synostwa. ?Gdy Jezus przebywał wpewnej miejs- cowości na modlitwie i skończył ją, któryś z uczniów rzekł do Niego: Panie naucz nasmodlić się jak i Jan nauczył swoich ucz- niów. Na to rzekł do nich: Kiedy się modlicie, mówcie: Oj- cze,niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królest- wo? (Łk 11, 1-2). Jezus upoważnił swych naśladowców, by zwracali się do Jego Ojca, tak jak On to czynił. Pozwala nam byćtak odważnymi, by mówić do Boga, ?Ojcze nasz...?. Przez Jezusa Chrystusa możemy wejść w związek zBogiem, możemy stać się synami i córkami ojca Jezusa ?Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego orazdo Boga mego i Boga waszego? (J 20, 17). Przez Syna Bożego możemy stać się sy- nami Bożymi, dziećmiBożymi. W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: ?Wysławiam Cię Ojcze, Panie niebai ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom: Tak, Ojcze,gdyż takie było upodobanie Twoje. Wszystko przekazał mi Ojciec mój. Nikt też nie wie, kim jest Syn,tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten komu Syn zechce objawić? (Łk 10, 21-22). Królestwo niebieskie jest obiecane tym, którzy wzywają Boga, ?Abba, Ojcze? - tym, którzy stają sięniczym małe dzieci, wcho- dzące w osobisty i pełen miłości związek z Bogiem. ?Zaprawdę powiadamwam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego? (Mk 10. 15).Obietnica nieba jest oparta na naszym wejściu w związek: staniu się dziećmi Bożymi, zaadop- towaniu przezOjca poprzez osobę Jezusa Chrystusa. Jezus przyniósł nam pełne objawienie tego, kim jest Bóg: przyniósł nam objawienie tego, że Bóg jestnaszym Ojcem. Mógł nam przynieść to objawienie właśnie dlatego; że Bóg jest Jego Ojcem. To co namprzyniósł było mniej faktem a bardziej okazją; nie tak był zainteresowany - nauczaniem nas o naturzeOjca-Boga, jak umożliwieniem nam wejścia w związek z Bogiem, taki związek, żebyśmy mogli nazywaćGo ?Abba? Ojcze. Przez Jezusa jednocześnie widzimy Ojca i mamy do Niego dostęp. c/ Droga, Prawda i Życie Twierdzenie Jezusa było bardzo odważne: ?Ja jestem Droga i Prawda i Życie. Nikt nie może przyjść doOjca jak tylko przeze mnie. Gdybyście mnie poznali, znalibyście i Ojca mego? (J 14, 6-9). Jaka jestDroga Jezusa? Jaka jest Prawda w twierdzeniu, że widzieć Jego to widzieć Ojca? Jakie jest Życie, którenam obie- cuje? Jeśli nasze czytanie Pisma sięga poza powierzchnię słów, to są pytania. nad którymi musimysię zastanowić. Droga: ?Pójdź ze mną? Zaproszenie Jezusa skierowane do Jego uczniów było całkiem proste: ?Pójdź za Mną?. Żeby ludzie moglipoznać Ojca i stać się Jego synami, musieli przyjąć Jezusa. Droga do Ojca jest drogą do Jezusa. Wołanie,które Jezus kieruje do nas dzisiaj jest tym samym wezwaniem: ?Pójdź za :Mną?. Pójście za Jezusem wymaga więcej niż nazwania się chrześci- janinem, czy pozostawania biernym członkiemKościoła, lub nau- czenia się wiele o chrześcijaństwie, czy też podporządkowania się zasadom moralnym.Pójście za Jezusem wymaga wejścia w osobi- sty z Nim związek, przyjęcia Go jako naszego Pana iZbawiciela. Nie jesteśmy zapraszani, by być pełnymi szacunku obserwatorami życia Jezusa na odległość.Jezus zaprasza nas, byśmy szli za Nim i Jego słuchali. Pójście za Jezusem oznacza więcej niż uczynienie jednego kroku w kierunku ścieżki, którą On wyznaczył.To oznacza. podą- żanie za Nim każdego dnia. Oznacza ciągłe odnawianie naszej więzi z Nim i oznaczakształtowanie naszego życia na Jego wzór. Jezus zaprasza nas do naśladowania Go i wzrastania na Jegopodo- bieństwo, a nie do wleczenia się za Nim. Przyjąć to wezwanie pójścia za .Jezusem oznacza uczynić zNiego centrum naszego ży- cia i mieć Go ciągle przed oczami. On musi stać się drogą na- szego życia. Droga do Ojca jest drogą Jezusa Chrystusa z Nazaretu. ?I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż niedano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni? (Dz 4, 12).Stąd musimy zwrócić się do Jezusa Chrystusa i przyjąć Go jako Pana, aby otrzymać przebaczenie naszychgrzechów i życie. Stąd Jego wezwanie ?Pójdź za Mną? ma taką. wagę, gdy je słyszy- my. Jezus Chrystusbył nie tylko wielkim prorokiem żyjącym po- między nami; On jest Słowem Bożym dla nas, dojściem, jakieOj- ciec dał człowiekowi. On jest Drogą. Prawda: ?Widzieć mnie to widzieć Ojca? Co widzieli ludzie, kiedy zobaczyli Jezusa? Wygląd Jezusa na pewno nie był nieziemski. Chociaż ukazał sięPiotrowi, Jakubowi i Janowi podczas swego przemienienia na górze, normalnie musiał wyglądać jak zwykłaistota ludzka. Jego sąsiedzi w Nazarecie nie widzieli w Nim nic nadzwyczajnego. Uważając Go tylko zasyna cieśli, późniejszego kaznodzieję, nie pokładali w Nim wiary. Nawet Jego krewni byli zakłopotani tym,że ludzie zbierali się tłumnie by Go słuchać: ?Przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawetposilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać, bo mówiono:?Od- szedł od zmysłów? (Mk 3, 20-21). Jeśli by Jego wygląd był w ja- kimś stopniu nadzwyczajny,niewątpliwie okazywano by Mu większy szacunek. Nawet po Jego zmartwychwstaniu Jezus nie ukazywał się lu- dziom w oślepiającym świetle. MariaMagdalena wzięła zmartwy- chwstałego Jezusa za ogrodnika (J 20,15) - coś co byłoby nie do pomyślenia,gdyby wygląd Jezusa był w jakimś stopniu nadzwyczaj- ny. Jeśli widzieć Jezusa oznacza widzieć Ojca,będziemy musieli wyjść poza wygląd zewnętrzny. Chrystus wyglądał jak zwykła is- tota ludzka. Wskazówka do dostrzegania Ojca w Jezusie była dana przez sa- mego Jezusa: ?Wierzcie mi, że Ja jestemw Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie - wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła? (J 14,11). Dzieła, które Jezus uczynił są wskazówką do dostrzegania Ojca. Kiedy Jan Chrzciciel posłał kilkuswych ucz- niów do Jezusa, z zapytaniem czy jest Mesjaszem obiecanym, Je- zus dał odpowiedź: ?Idźcie idonieście Janowi co słyszycie i na co patrzycie: ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci doznająo- czyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławionyjest ten, kto we mnie nie zwąt- pi?. (Mt 11, 4-6). Dzieła, które Jezus czynił, nie były tylko cudami i znakami - magicznym pokazem demonstrującym Jegonadludzką moc. Miały głębsze znaczenie: były uderzeniem w królestwo ciemności, by zrekompensowaćchorobę i śmierć, które dotknęły człowieka z po- wodu jego grzechu. Były dziełami miłości, dziełamiobjawienia miłości Bożej dla ludzkości. Tak jak my troszczymy się, gdy na- sze dzieci są chore lub głodne,tak samo nasz Ojciec niebieski troszczy się o nas. Ta troska została wyrażona w Jezusie Chrys- tusie przezJego dzieła, dzieła, które wyrażały miłość Ojca do człowieka. Życie: ?Miłujcie jak Ja was umiłowałem? Dzieła Jezusa miały specjalne znaczenie dla Jego uczniów. Nie były tylko znakami Bożej miłości, któremiały być podziwia- ne. Były dziełami, które miały być dokonywane przez naśladowców Jezusa jakopowtórzenie tego co On czynił: ?Wierzcie mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie. Jeżeli zaś nie -wierzcie przy- najmniej ze względu na same dzieła. Zaprawdę mówię wam: Kto we mnie wierzy,będzie także dokonywał tych dziel, które ja czynię, owszem i większe od tych uczyni, bo Ja idę doOjca? (J 14, 11-12). Dzieła, których mamy dokonać naśladując Jezusa, nie są nad- zwyczajnymi cudami, ale dziełami miłości:?Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali; abyście tak jak Ja was umiłowałem, iwy wzajemne się miłowali? (J 13, 34-35). To ?nowe przykazanie? może się nie wydawać rewolucyjne,ale kiedy Jezus wygłosił je po raz pierwszy, naprawdę musiało uderzyć jego ucz- niów jako coś nowego. Prawo Starego Testamentu mówiło: ?Nie będziesz mściwy, nie będziesz żywił urazy do synów twegoludu, ale będziesz kochał bliźniego jak siebie samego? (Kpł 19, 18). A kiedy była mowa o prawiemiłości podczas działalności Chrystusa. On tylko potwier- dzał to prawo Starego Testamentu (Mt 18, l6n23-34n; Łk 10, 25n). Ale w atmosferze Ostatniej Wieczerzy, Jezus objawił swym uczniom nowe prawo dozachowania: nie tylko miłość innych zgod- nie z miarą, jaką kochamy samych siebie, ale miłość dla innych- według wzoru ustanowionego przez Jezusa. Jezus również ukazał znaczenie tego nowego przykazania przez umycie stóp uczniów podczas OstatniejWieczerzy. Była to pokorna posługa, jakiej dokonywał zwykle domowy niewolnik i Piotr obu- rzył sięprzeciwko temu, żeby jego Pan mógł to uczynić. Ale Je- zus celowo umył ich stopy, a później powiedziałuczniom: ?Dałem wam bowiem przykład, abyście jak Ja wam uczyniłem, tak ż wy czynili? (J 13, 15).Jego miłość była miłością pokornej służby - miłością, która wychodziła poza rozciąganie własnej miłości na- innych. Było to skrajne samopoświęcenie się w miłości. Miłość Jezusa do Jego apostołów była miłością aż do śmierci. Świadomość tego musiała dojść doApostołów podczas Ostatniej Wieczerzy, bo wiedzieli, że ona była dosłownie ostatnią z Nim wieczerząprzed Jego śmiercią. Jezus powiedział im, że Jego go- dzina nadeszła, że ma wrócić do Ojca i chwały, alewrócić drogą Kalwarii przez wzgląd na nich. To także było częścią nowego przykazania: ?To jest mojeprzykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większejmiłoś- ci od tej, że ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich?. Jezus nie mógł wyrazić jaśniejznaczenia swego nowego przykaza- nia niż przekazując je apostołom w wigilię swojej śmierci: ?Przykazanienowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali: aby- ście tak jak Ja was umiłowałem i wy wzajemniesię miłowali? (J 13, 34). W Jezusie widzimy Ojca: w miłości, którą Jezus ma do nas, widzimy miłość, jaką Jego Ojciec ma do nas.W podążaniu za Jezu- sem jest nasza droga do Ojca. W słuchaniu słów Jezusa i podpo- rządkowaniu się im,wchodzimy w związek z Ojcem: ?Jeśli mnie kto miłuje, będzie zachowywał słowo moje, a Ojciec mójumiłuje go i przyjdziemy do niego i mieszkanie u niego uczynimy? (J 14, 23). W Jezusie mamy życie. Mimo iż Jezus w sposób fizyczny nie chodzi dziś pomiędzy na- mi, jest dalej z nami, dalej jest naszym_życiem. Przez Niego możemy być w jedności z Bogiem: ?Jeszcze tylko krótko, a świat mnie nie zobaczy.Ale wy mnie widzicie. ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. Owego dnia wy poznacie, że Ja jestem wOjcu moim, a wy we mnie i Ja w was? (J 14, 19-20): Jako Droga, Prawda, Życie, Jeżus jest objawieniem Bożym.. które przyszło do człowieka. Daje nam nietylko wiedzę o Bogu, ale poznanie Boga; nie tylko nowinę od dalekiego Boga, ale ścieżkę do naszegoOjca; nie tylko opis dobrego życia, ale samo życie. A daje nam to wszystko przez swego Ducha Świętego. d/ DUCH BOGA We wszystkich czterech Ewangeliach, Jan Chrzciciel przedsta- wiał nam Jezusa zapowiadając, że przezNiego zbawienie przyjdzie na świat. We wszystkich czterech Ewangeliach, Jan ogłasza Jezu- sa jako tego,który umożliwi ludziom życie w Duchu Świętym: ?Ja chrzczę was wodą, On zaś chrzcić was będzieDuchem Świętym? (Mk 1, 8). Sam Jezus obiecał, że ześle Ducha - jako wodę żywą dla pragnących (J 7,37-38); jako tego, który doprowadza nas do pra- wdy (J 14; 26; 16, 1?3), jako moc Boga obecnego wnaszym życiu (Łk 24, 49; Dz 1, 5. 8). Życie, które przynosi Jezus jest ży- ciem Ducha. Duch Święty został zesłany w dzień Zielonych Świąt, a Koś- ciół powstał do życia. Podczas gdy przedtemapostołowie bali się i by1i niepewni, mocą Ducha Św. stawali się odważni w głoszeniu Jezusa Chrystusajako Zbawcy świata. Ale obecność Ducha Świętego w naszym życiu to więcej niż ty- lko sprawa mocy i odwagi. Duch jest przedewszystkim Duchem sy- nostwa: ?Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są Synami Bożymi.Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście duchaprzybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze! Sam Duch wspiera swym świadectwemnaszego ducha, że jesteśmy Dziećmi Bożymi? (Rz 8, 14-16). Jezus nauczał nas o naszym niebieskimOjcu; Duch Święty żyjący w nas pozwala nam zwracać się do Boga ?Abba, Oj- cze? tak jak czynił toJezus. ?A na dowód tego, że jesteście sy- nami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, którywoła: Abba, Ojcze! I stąd to nie jesteś już niewolnikiem, ale synem? (Ga 4, 6-7). Poprzez DuchaŚwiętego żyjącego w nas jesteśmy upo- ważnieni do wzywania Boga jako naszego Ojca. Duch Święty jest Duchem Chrystusa. Duchem, który prowadził Go poprzez życie i działalność. Ten samDuch Święty żyje w nas, by tworzyć nas na podobieństwo Chrystusa, prowadzić nas śladami Chrystusa. Znaki rozpoznawcze obecności Ducha Świętego w naszym życiu - miłość, radość, pokój, cierpliwość,dobroć, ufność, opanowanie, delikatność (Ga 5, 22) - były cechami charakterystycznymi życia Jezusa.Mamy moc poświęcania samych siebie w miłości, tak jak Chrystus poświęcił się w miłości przez DuchaŚwiętego. Otrzymu- jemy prawdziwą radość od Ducha Świętego, tak jak Jezus: ?w tej właśnie chwiliJezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł...? (Łk 10, 21). Pokój Jezusa; który On obiecał nam jestpokojem wy- nikającym z Ducha panującego w naszym życiu: ?Pokój zostawiam wam, pokój mój dajęwam. Nie tak jak świat daje, Ja wam daję? (J 14, 29). Paweł napisał, że największym darem Ducha Świętego jest dar miłości (1 Kor 13, 13). Musimy rozumiećten dar w pojęciu nowego przykazania Chrystusa: kochać tak jak On kochał. Miłość taka do granicpoświęcenia własnego życia leży poza naszymi możliwościa- mi. Potrzebujemy pomocy Ducha, aby kochaćtak jak Jezus. I rze- czywiście, moc Ducha Świętego jest mocą kochania taką samą mi- łością jaką kochałJezus: miłością Ojca do nas. Bóg tak umiłował świat, że posłał do nas swojego Syna. Tak Bóg miłuje światte- raz, że daje nam moc kochania swoją miłością. miłością Chrystu- sową, przez Ducha Chrystusa żyjącego wnas. Różne są sposoby wyrażania podstawowej prawdy chrześcijańst- wa. Możemy powiedzieć, że byćchrześcijaninem to być przyjętym jako synowie Boży. Możemy powiedzieć, że być chrześcijaninem znaczybyć napełnionym Duchem Świętym. Możemy powiedzieć, że być chrześcijaninem to być w Chrystusie, ufaćChrystusowi. Możemy powiedzieć, że być chrześcijaninem to być członkiem Ciała Chry- stusa. Możemywreszcie powiedzieć, że oznacza to przyjęcie Chry- stusa jako naszego Zbawcy i pojednanie z Bogiem przezJego śmierć i zmartwychwstanie. Wszystkie te stwierdzenia mówią o tej samej tajemnicy i wskazują jej aspekty. Możemy próbować wyrazićco to znaczy być chrześcijaninem w sensie naszego stosunku do Ojca, lub do Jezu- sa Chrystusa, lub doDucha Świętego. Ale pomimo iż są trzy Osoby w Bogu, jest jeden Bóg i jedna Jego tajemnicaprzyciągająca nas do Niego. Paweł wyraził tę tajemnicę tymi słowami: ?Duch Boży w was mieszka. Jeżelizaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. Jeżeli natomiast Chrystus w wasmieszka ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak posiada życiena skutek usprawiedliwienia. A jeżeli mie- szka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych,to Ten, co wskrzesił Chrystusa (Jezusa) z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocąmieszkającego w was Ducha? (Rz 8, 9-11). Nasze czytanie Pisma ma miejsce w kontekście tego Bożego za- dania dawania nam życia i przyciągania nasdo samego siebie. Co ostatecznie czyni słowa Pisma niepodobnymi do jakichkolwiek in- nych słów, torzeczywistość poza nimi: plan Ojca, by przyjąć nas jako Jego dzieci przez Jezusa Chrystusa, dając namżycie Ducha Świętego. Czytanie Pisma jako słowa Bożego nie może być oddzie- lone od uczestnictwa w tymplanie zbawienia. Stąd rola Ducha Świętego w naszym czytaniu jest większa niż sprawa rozumienia naszym umysłem iporuszania naszych serc. Duch Święty jest czymś więcej niż przewodnikiem czytania, a Jego ro- la polega nietylko na dawaniu nam zadowolenia gdy czytamy Bib- lię. Jego najważniejsza rola to dać nam życie - Bożeżycie. Na- sze czytanie Pisma jest okazją dla naszego wzrostu w tym życiu. Duch Święty inspiruje nasze czytanie po to. aby mógł dosłow- nie tchnąć życie w nas, żeby mógł stać sięBożym tchnieniem w nas aby dać nam życie. .,Inspirować? oznacza dokładnie ?tchnąć?. Jeden z autorówksięgi Rodzaju przedstawiał sobie pie- rwsze stworzenie człowieka w ten sposób: Wtedy to Jahwe Bógule- pił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał sięczłowiek istotą żywą? (Rdz 2, 7). Ewangelia Jana mówi nam, że po zmartwychwstaniu, Jezus roze- słał swych apostołów, by wypełniali Jegoposłannictwo, i ?po tych słowach tchnął na nich i rzecze do nich: Weźmijcie Ducha Świętego? (J 20,22); natchnienie Ducha Świętego w nas jest czymś więcej niż dawaniem treści naszemu zrozumieniu; Jegoins- piracja jest tchnieniem życia. Słowo Boże skierowane do nas jest słowem życia. To sam Bóg, przemawia do nas poprzez strony Pisma, objawia- jąc się nam. Otrzymujemy Ducha Świętegonie tylko po to, żebyśmy zrozumieli Boże objawienie, ale żebyśmy mogli żyć boskim ży- ciem. Jezus nieprzyszedł, żeby tylko uczyć nas o Bogu, ale żeby wskazać nam drogę do Ojca. Plan Jezusa obejmował o wiele więcej niż pozostawienie księ- gi: Jezus, przyszedł, żebyśmy mogli otrzymaćDucha Świętego i być natchnionym narodem, narodem napełnionym Duchem. Planem Je- zusa byłostworzenie Kościoła, w którym żyłby Duch i poprzez którego ludzie poznaliby miłość Boga do nich. ToBóg jest tym, który przemawia do nas słowami Pisma; przede wszystkim Kościół jest tym, który słyszy tosłowo życia. 7. KOŚCIÓŁ JEST TYM, KTÓRY SŁUCHA Przyłączyło się owego dnia około trzy tysiące dusz. Trwali oni w nauce apostołów i we wspólnocie, włamaniu chleba i w mod- litwie. Lęk ogarniał każdego, gdyż apostołowie czynili wiele znaków i cudów.Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra irozdziela- li je każdemu według potrzeby. Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chlebpo domach przyjmowali posiłek z rado- ścią i prostotą serca. Wielbili Boga i byli życzliwi wszystkim- ludziom. A Pan pomnażał codziennie tych, którzy mieli być zba- wieni. Dz 2, 41-47) Zesłanie Ducha Świętego było punktem zwrotnym dla chrześci- jaństwa. Kiedy Jezus wstąpił do nieba, Jegouczniowie zebrali się w górnej sali, niepewni co robić, czekając na przyjście obiecanego Ducha Świętego.Było ich niewielu: około 120 oraz Je- denastu, których Jezus powołał na apostołów. Jeśli ich poprzednie postępowanie miało coś oznaczać, nie- wiele można było oczekiwać od uczniów,których Jezus pozostawił. Z małymi wyjątkami, wszyscy opuścili Jezusa w godzinie potrze- by, podczasprocesu i śmierci. Nawet po Jego zmartwychwstaniu byli przestraszeni i słabi w wierze. Aż do samegomomentu Jego wniebowstąpienia oczekiwali od Jezusa założenia ziemskiego im- perium i odnowieniaIzraelowi królestwa Dawida. Zesłanie Ducha Świętego przekształciło tę mało obiecującą grupę ludzi w trzon Kościoła. Przyjście DuchaŚwiętego dało im moc odważnego głoszenia tego, co wiedzieli o Jezusie Chrystusie tego, co widzieli isłyszeli. Natchnienie Ducha Świętego dało im umiejętność ostatecznego zrozumienia wypełnienia sięproroctw Starego Testamentu w Jezusie Chrystusie. W sposobie, w jaki Łukasz przedstawia wydarzenia w Dziejach Apostolskich, pierwotny Kościół wydajesię rozkwitać jako w peł- ni dojrzały w Dzień Zesłania Ducha Świętego. W następstwie przyjścia DuchaŚwiętego uczniowie Chrystusa zbierali się razem na modlitwach według przykładu Jezusa. Ludzie, którzybyli sobie obcy przed tym, nawet ludzie różnych języków, zaczynają razem żyć, dzieląc się swą własnością,skupiając życie na tym, co łą- czy ich w Jezusie Chrystusie. Po Zesłaniu Ducha, pierwotny Kościół jest kontekstem Nowego Testamentu. Są wielkie osobowości,które przyciągają naszą uwa- gę, szczególnie Paweł i Jego misje. Paweł pracował nad stworze- niempodbudowy Kościoła. Łukasz wysunął Pawła na pierwszy plan w drugiej połowie księgi DziejówApostolskich, by zademonstrować rozprzestrzenianie się Ewangelii i Kościoła ?nawet po krańce ziemi?.Nie jest przypadkiem, że Paweł nie zgłosił się na ochot- nika na pierwszą podróż misyjną: Kościół wAntiochii działając pod natchnieniem Ducha Świętego, wybrał go i wysłał dalej. Dziś istnienie Kościoła uważamy za coś tak oczywistego, że nie uświadamiamy sobie jego istotnejważności. Możemy sądzić, że uczestnictwo w Kościele jest czymś odrębnym od wiary w Jezusa Chrystusa- uboczną korzyścią. Możemy sobie też wyobrażać uczes- tnictwo w Kościele jako troskę półetatową, któranie stanowi ce- ntrum naszego życia. Żadna z tych podstaw byłaby nie do pomyś- lenia w pierwotnymKościele. Kazanie Piotra w dniu Zesłania Ducha było głoszeniem, że Je- zus Chrystus jest Panem: ?Gdy to usłyszeli,przejęli się do głę- bi serca: Cóż mamy czynić bracia? - zapytali Piotra i pozosta- łych apostołów.Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa naodpusz- czenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego? (Dz 2, 37 - 38). Piotr niepowiedział ?musicie włączyć się do Kościoła?. Piotr po prostu powiedział, ?nawróćcie się, ochrzci- jcie się wChrystusie, przyjmijcie Ducha Świętego?. Rezultatem ich nawrócenia, chrztu i przyjęcia Ducha Świętego,było utworze- nie Kościoła: ?tego właśnie dnia około trzech tysięcy dołączyło się do nich...? RezultatemPiotrowej proklamacji było stworzenie wspólnoty, skupionej na modlitwie, pożywiającej się naukąapos- tołów. Z pewnością nie ma podstaw w Dziejach Apostolskich do rozdziału pomiędzy wiarą w JezusaChrystusa a przynależnością do Jego Kościoła. Przynależność do pierwotnego Kościoła była też określona zo- bowiązaniem, spełnianym przez wspólnenabożeństwo raz na ty- dzień. Przynależność do pierwotnego Kościoła była sprawą łącz- ności z innymichrześcijanami. Wszystko co ludzie mają najdroż- szego - własność i czas - były wspólne. Nie każdawspólnota pie- rwotnego Kościoła szła za tym samym wzorem wspólnej własności jak wspólnota wJerozolimie, jasne jest, że włączanie się do pierwotnego Kościoła oznaczało zupełną zmianę czyjegoś ży- cia.Uczestnictwo w Kościele nie mogło być oparte na zasadzie pół etatu. Kiedy porównamy stan rzeczy przed i po Dniu Zesłania Ducha, jasne jest, że Duch Święty odegrałniewypowiedzianą rolę. Bez pomocy i przewodnictwa Ducha Świętego apostołowie byliby umarli zestarości w górnej sali. Na skutek działania Ducha Świętego tysiące zostały przyciągnięte do wiary w JezusaChrystusa i po- ciągnięte do takiej zmiany życia, że Chrystus znalazł się na pierwszym miejscu. Aby zrozumieć to pełniej, trzeba się zastanowić jak Chrystus wypełnił swe posłannictwo, a to z kolei danam klucz do zrozu- mienia miejsca Pisma Świętego w Kościele. a/ PLAN JEZUSA Czytając Ewangelie pierwszy raz, bez żadnych z góry przyję- tych pojęć, będziemy zaskoczeni w jaki sposóbJezus podszedł do zbawienia świata. Jezus nie uczynił nic, czego moglibyśmy się po Nim spodziewać, nieuczynił niczego, co uczyniłby człowiek, który miałby zmieniać bieg historii. Rzym był politycznym centrum zachodniego świata w czasach Jezusa; my chcąc wywrzeć wpływ na świat,przyjęlibyśmy Rzym za punkt wyjścia. Bóg tak nie uczynił. Zamiast tego posłał swego Syna jakoHebrajczyka, członka nie konsekwentnego narodu bez po- litycznej potęgi. Hebrajczycy byli u szczytu potęgiza panowania Dawida i Salomona; później królestwo powoli upadało, aż wresz- cie zakończyło się niewolą.Przez stulecia przed Chrystusem, He- brajczycy byli podbitym narodem, okresowo podnosząc się, byo- dzyskać niepodległość, ale nigdy z długotrwałym rezultatem: W czasach Chrystusa byli nic nie znaczącaczęścią imperium Rzyms- kiego, bez żadnej politycznej perspektywy. Postawieni przed wyborem politycznych środków mających wpływ na historię, wybralibyśmy wpływideologiczny. Ale Jerozolima nie była intelektualnym centrum świata; naród wybrany nigdy nie by- łkulturalnym przywódcą w swoich czasach. W królestwie filozofii żadna starożytna cywilizacja nie mogładorównać Grecji w czasach Sokratesa, Platona i Arystotelesa. Pomimo tego Jezus nie uro- dził się jakoGrek, uczeń Arystotelesa. Urodził się jako Hebraj- czyk. Nie mając wpływu na polityczne czy kulturalne tendencje na- szych czasów, próbowalibyśmy przynajmniejpociągnąć za nami wie- lu uczniów. Tu znów punkt widzenia Jezusa był inny. W okresie swej działalnościpublicznej, choć czasem nauczał rzesze, ale większość czasu spędzał On z niewielką liczbą apostołów iucz- niów. Większość Jego wysiłków była skierowana na przygotowanie małego zespołu uczniów, którzykontynuowaliby Jego misję. Nie zależało Mu na ilości, oparł się próbom rzesz, które chciały ukoronowaćGo jako króla i nigdy nie szczędził ostrych słów, by utrzymać wiarę słabych uczniów. Strategia, według której Jezus działał, polegała na wybraniu małej liczby zwykłych ludzi, i powołaniu ich dopoświęcenia Mu, całym sercem swego życia. Kiedy kogoś zapraszał do pójścia za Nim, Jego słowaoznaczały dokładnie to: iść za Nim, kiedy szedł przez wioski Judei i Galilei. Jezusowy wybór uczniów był również ciekawy. Nie wybrał reli- gijnych przywódców swoich czasów. ZespółJego uczniów składał się z bardzo zwykłych ludzi - rybaków, gospodyń, urzędników. Według opisuEwangelii, nikt z nich nie uderza nas jako kandydat na podjęcie wielkiej odpowiedzialności. Ale właśnie tej grupie ludzi poświęcił Jezus najwięcej czasu i uwagi. Nauczał ich, radził i rozsyłał na próbnemisje. Po pro- stu pozwolił im być z sobą i kochał ich. Nauczał ich znaczenia miłości poprzez swą miłość donich: nauczał ich wypełniania mi- sji, poprzez swój przykład, sam ją wypełniając. Pan Jezus odznaczał się taką prostotą, że mamy trudności ze zrozumieniem Go. Skupił się na przygotowaniumałej grupy zwy- kłych ludzi, którzy mogli być zaczynem Jego Kościoła. Jezus przyniósł nowinę miłości Ojcaswoim uczniom; uczył ich miłości, przede wszystkim przez własny przykład. Wszystko inne pozostało w ichrękach pod mocą i przewodnictwem Ducha Świętego. Trzeba też zauważyć, że Jezus nie napisał książki. Jeśli na- pisane słowo miało być czymś wszechważnym wJego Kościele, ocze- kiwalibyśmy od Niego, żeby pozostawił jakiś ślad na piśmie. Większość światowychprzywódców zostawia swoją wizję utrwaloną na piśmie, ale Jezus nie pozostawił żadnego pisanegomanifestu. Nie wybierał Jezus także uczniów, którzy byliby szczególnie dobrymi pisarzami. Pisarze, którzyprzechowywali i zapisywali słowo w judaizmie, byli wyraźnie nieobecni w szeregach aposto- łów. Rybacy niesą zwykle znani ze swych literackich zdolności. Gdyby Jezusowi zależało na dokładnym zapisie swoichkazań, na pewno wybrałby kogoś, kto by je zapisywał, jak Jeremiasz pole- cił Baruchowi zapisywanie jegoproroctw. Nie ma dowodów, że tak czynił Jezus. Tak jak uwaga Jezusa nie skupiała się na sile politycznej czy oświeceniu kulturalnym, czy dużej ilościuczniów, nie była ona również skupiona na słowie pisanym. Zamiast tego Jezus gło- sił żywe słowo przedewszystkim dla małej grupki swoich najbliż- szych uczniów, które żyło wśród nich i dzięki nim. Podnatchnie- niem Ducha Świętego mieli oni stanowić centrum Chrystusowego Kościoła. Żyli nowym przykazaniem miłości i byli ze sobą zjed- noczeni tak, że świat widząc ich wierzył, że Jezus Chrystus by- łnaprawdę Synem Bożym i poprzez tę wiarę odnajdywał życie. Lud Boży miał być słowem Bożym. To właśnie w tym kontekście możemy zrozumieć powstanie Koś- cioła opisane w Dziejach Apostolskich.Duch Święty nie stworzył czegoś z niczego; dopełnił dzieło, które Jezus zapoczątkował. Kiedy apostołowieotrzymali Ducha Świętego, Kościół mógł powstać do pełnego życia, do czego przyczyniły się lataJezusowej nauki i przygotowania. Właśnie w tym kontekście musimy rozumieć, w jaki sposób Pis- mo Święte zostało dla nas napisane. b/ PRZEKAZYWANIE Paweł podsumował wiadomość, którą przekazywał podczas swych podróży misyjnych: ?Przypominambracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, którąście przyjęli i w której trwacie... Przekazałem wam napoczątku to co przejąłem; że Chrystus umarł - zgodnie z Pismem - za grzechy nasze? (1 Kor 15,1.3 -5). Mówiąc o ?Pismach?, Paweł miał na myśli te księgi, które znamy jako Stary Testament. Nie miał na myślizapisanych Ewange- lii które czytamy w Nowym Testamencie, bo one jeszcze nie ist- niał w czasach, gdyPaweł pisał ten pierwszy list do Koryntian. Paweł uważał, że jego misją było ?przekazywanie? innym nowi- ny, którą sam otrzymał. Inne obecneprzekłady Pisma tłumaczą słowa Pawła jako rozważania czy ?przekazywanie?. Ale greckim słowem, jakieużył Paweł jest słowo, którego współczesnym odpo- wiednikiem jest ?tradycja?. Paweł powiedziałKoryntianom, że ich wiara była oparta na nowinie, którą on sam otrzymał, i którą wiernie im przekazał. Tojest rdzenne znaczenie ?tradycji?: przekazywane nowiny Ewangelii. Jezus Chrystus przeniósł nam objawienie zbawczej prawdy od Boga i upoważnił ludzi, aby przekazywali jąinnym. ?Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody: udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i DuchaŚwiętego; uczcie je zachowywać wszystko, co wam przekazałem. A oto Ja jestem wami po wszystkiedni, aż do skoń- czenia świata? (Mt 28, 19-20). Od nauki apostołów, z natchnie- nia i przewodnictwaDucha Świętego zaczynała się nauka Kościoła. Apostołowie mieli być tymi, którzy przekazywali zbawcząprawdę Ewangelii. Przekazywanie było wyłącznie ustnym nauczaniem przez kilka dziesięcioleci. Pierwszą z napisanych ksiągNowego Testamentu są listy Pawła do Tesaloniczan napisane około 20 lat po zmartwy- chwstaniu iwniebowstąpieniu Jezusa Chrystusa. Żadna z Ewangelii w formie, w jakiej jest nam znana, nie pochodzisprzed 65 lat po Chrystusie, a Ewangelia Jana nie została napisana mniej więcej do końca pierwszegowieku. Słyszeć zbawczą prawdę o Jezusie Chrystusie dosłownie oznaczało słyszeć ją. Przyjąć Ewangelięoz- naczało przyjąć żywą tradycję przekazywaną w Kościele. W ten sposób listy Pawła są pełne odniesień do ustnego prze- kazywania Ewangelii ?Pochwalam was,bracia, za to, że we wszyst- kim pomni na mnie jesteście i że tak jak ja wam. przekazałemza- chowujecie tradycję? (1 Kor 11, 2), ?Nakazujemy wam, bracia w imię Pana Naszego JezusaChrystusa, abyście stronili od każdego brata, który postępuje wbrew porządkowi, a nie wedługprzekaza- nej przez nas nauki, którą przyjęliście? (2 Tes 3, 6). Paweł poucza Tymoteusza, byprzygotowywał innych do przekazywania no- winy: ?Co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wieluświadków, przekaż zasługującym na wiarę ludziom, którzy też będą zdolni nauczać i innych? (2 Tym2, 2). Księgi Nowego Testamentu zostały napisane w kontekście pier- wszych wspólnot chrześcijańskich. Zostałynapisane dla zaspoko- jenia potrzeb rozwijającego się Kościoła przez przechowywanie żywej tradycji napiśmie. W miarę jak zwiększała się ilość koś- ciołów, które Paweł zakładał, nie mógł zaspokajać ich potrzeb- przez swą osobistą obecność. Stąd zaczął pisać do nich listy, najczęściej aby rozwiązać konkretneproblemy, dodać otuchy do przezwyciężenia napotykanych trudności i odpowiedzieć na pyta- nia. którepowstały. Paweł uważał, że listy utrwalały jego auto- rytet i były częścią przekazywania ewangelicznejtradycji: ?Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się poda- nych zasad, o których zostaliściepouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu? (2 Tes 2, 15). Te ?trady- cje?były ?nowiną Pańską?, poza tym, bracia módlcie się za nas, aby słowo Boże rozszerzało się irozsławiało, podobnie jak to jest pośród was? (2 Tes 3 ml) Paweł chciał nawet, żeby niektóre z jegolistów były przekazywane z jednej wspólnoty do następnej: ?a skoro 1ist zostanie u was odczytany,postarajcie się o to, by odczytano go też w kościele w Laodycei, a wy żebyście też prze- czytali list zLaodycei? (Kol 4, 16). Zadaniem Ewangelii był zapis dla zachowania też żywej trady- cji przez pierwszych naocznych świadków,apostołowie bowiem sta- rzeli się, lub stawali się męczennikami. Ewangelista Łukasz nie był jednym zdwunastu apostołów i nie znał Jezusa podczas Jego życia na ziemi. Łukasz był mówiącym po greckutowarzyszem Pawła podczas jego późniejszych podróży misyjnych. Zabrał się do za- pisywania głoszonejtradycji, z którą miał kontakt przez Pawła ale Łukasz zebrał również razem inne ogniwa tradycji. które by- łyprzekazywane: przypomnienia słów Jezusa przekazywane ustnie, zapisywane fragmenty zawierające tewypowiedzi. Łukasz rozpoczął swą Ewangelię od stwierdzenia celu jej napisania, i zwrócił się sam doTeofila jako .,miłośnika Boga?. ?Wielu już starało się ułożyć opowiadanie zdarzeń dokonanych pośród nas, tak jak je przekazali ci,którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadaćdokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać w kolej- nym następstwie dla ciebie, dostojny Teofilu,żebyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielano? (Łk 1, 1-4). Łukasz przypuszczał, że Ewangelia była już znana tym, do których ją pisał i że przez nią znaleźli życie.Zaczęły się już ukazywać zapisy Ewangelii; Łukasz pragnął jedynie wiernie uło- żyć ustną i pisaną tradycję wdokładny zapis. Chciał być wierny temu ?co zostało nam przekazane?. Pod natchnieniem Ducha Świętego autorzy Nowego Testamentu zdziałali więcej niż wysiłek upamiętniającykażde słowo i czyn Jezusa. Od samego początku Kościół stawał wobec nowych pytań i nowych sytuacji.Nawet w latach bezpośrednio po zmartwychwstaniu Jezusa, Ewangelia nie była martwą literą, sztywnymprzypomnie- niem nauczających słów Jezusa, ale żywym ?przekazywaniem?, kie- rowanym przez DuchaŚwiętego, konfrontowaniem nowych pytań i sy- tuacji. Pierwszym większym kryzysem, jaki dotknął Kościół było pyta- nie: w jaki sposób poganie mogliby zostaćprzyjęci do Kościoła. Działalność Jezusa była ograniczona do Żydów, a Jezus nie gło- sił swej nowiny pozagranicami Izraela. W dzień Zesłania Ducha Świętego, Żydzi, którzy zamieszkiwali inne kraje, weszli doKoś- cioła. Ale nadal byli Żydami: cały pierwotny Kościół w tym mo- mencie trwał ?jednomyślnie wświątyni? (Dz 2, 46), to znaczy w Świątyni Jerozolimskiej Żydów. Najwcześniejszy Kościół był czę- ściąjudaizmu - częścią, która wyznawała Chrystusa jako Mesja- sza, którego oczekiwał Izrael. Jeśli poganin - nie Żyd - miał przyjąć wiarę w Jezusa Chrys- tusa, jak powinien był ją otrzymać? czy miał sięnajpierw nawró- cić na judaizm? czy miał być związany Prawem Mojżeszowym? Czy także miał się modlić wżydowskiej świątyni. Nic w jasnym nau- czaniu Chrystusa nie wydawało się rozwiązywać tego pytania. Gdy to pytanie zostało postawione, stało się ono jednym z dramatów, kryjących się w DziejachApostolskich i w niektórych listach Pawła. Rozwiązanie zostało znalezione pod natchnieniem DuchaŚwiętego - natchnieniem, które wyznaczało kierunek, który miał przyjąć pierwotny Kościół: ?Apostołowiei starsi bracia przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w An- tiochii, w Syrii ż wCylicji... Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócztego, co konieczne? (Dz 15, 23. 28). Potrzeby pierwotnego Kościoła przywoływały na pamięć czyny i nauki Jezusa oraz elementyprzekazywanej tradycji. Ewangelia Ja- na zauważa, że Jezus ?uczynił wiele innych znaków, których nie- zapisano w tej księdze? (J 20, 30). Duch Święty kierował ewan- gelistami w wyborze materiałuprzekazującego sens Ewangelii Ewa- ngelie nie były biografiami Jezusa napisanymi w celu zilustro- wania Jegożycia, były przewodnikami życia przedstawianymi zgod- nie z ich założeniami. Jan napisał: ?Te zaś (znaki)zapisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem Synem Bożym, i abyś- cie wierząc mieli życie w imięJego? (J 20, 31). Życie to było życiem Kościoła, Duchem Świętym. Cel, dla którego Ewangelie zo- stałynapisane i kontekst, w którym miały być czytane wpłynęły na kształt księgi. Często życie i modlitwy pierwotnego Kościoła, jego liturgia, kształtowały sposób wyrażania Ewangelii. Jestto widoczne w opi- sie Ostatniej Wieczerzy. Paweł napisał do Koryntian, że ?Pan Jezus tej nocy, kiedyzostał wydany, wziął chleb i dzięki uczy- niwszy, połamał i rzekł: To jest ciało moje za was wydane.Czyń- cie to na moją pamiątkę?. Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich mówiąc: ?Kielich tenjest Nowym Przymierzem, we krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiąt- kę? (1Kor 11, 23-25 ). Wieczerza Pańska była sprawowana przez kilka dziesięcioleci zanim Paweł napisał swój list do Koryntian,a nawet wcześniej niż sporządzono ewangeliczne zapisy Ostatniej Wieczerzy. Słowa Jezusa byływspominane w codziennym modlitewnym życiu Kościoła, ?łamaniu chleba?. Przez stałe odnawianie liturgiibyły one wyra- żane i wspominane w określony sposób. Kiedy Paweł pisał do Ko- ryntian o OstatniejWieczerzy, słowa, których użył były słowami, którymi posługiwano się już w liturgii pierwotnego Kościo- ła.Kiedy autorzy Ewangelii zapisali żywą tradycję, były to sło- wa, którymi się posługiwali z małymiodchyleniami, które zacho- wano w różnych odcieniach ustnej tradycji i zwyczajów liturgi- cznych. Zauważcie, co miał na myśli Paweł, kiedy pisał te słowa do Koryntian: ?to jest to, co otrzymałem odPana; a co z kolei wam przekazuję?. Możemy je tak rozumieć: ?to jest to, co zostało mi przekazaneprzez prawdziwą i żywą tradycję Kościoła i to ja z kolei przekazuję wam i piszę byście pamiętali?. ListyPawła były napisane jako przypomnienie i posłanie, które było już ?przeka- zane? przez pierwotny Kościół;były napisane, aby: ?pewne sprawy przypomnieć? (Rz 15,15; por. 2 P 1, 12-15). Potrzeby pierwotnego Kościoła najprawdopodobniej wpływały na sposób, w jaki Ewangelie przedstawiałyznane wydarzenie, kiedy to apostołowie chcieli oddalić dzieci zbliżające się do Jezusa. Jednym zproblemów, wobec którego stanął pierwotny Kościół było to, czy chrzcić dzieci, czy nie. Pierwsi nawrócenibyli dorosły- mi; czy chrzest miał być zastrzeżony dla dorosłych, czy dzieci także miały być chrzczone?Rozważając to pytanie, Kościół przy- pomniał sobie przykład Chrystusa. Jezus nie stawiał granicy wiekuwchodzącym do Królestwa Bożego. Witał dzieci, wbrew życze- niom apostołów, którzy chcieli je oddalić:?Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie. Nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należykrólestwo Boże? (Mk 10, 14b). Wydaje się bardzo prawdopodobne, że przykład Jezusa z dzieć- mi miał szczególne zastosowanie wrozwiązaniu pytania, czy dzie- ci powinny być dopuszczone do chrztu. To wydarzenie z życia Je- zusa zostałozapamiętane i wywarło wpływ na podejmowanie tej de- cyzji przez Kościół. W miarę jak nauczanie Jezusabyło przekazy- wane, słowa z Liturgii chrztu stawały się słowami, którymi po- sługiwano się w opowiadaniutego wydarzenia z życia Jezusa. Greckie wyrażenie użyte w Ewangelii ?nie przeszkadzajcie im? jest tym samym greckim wyrażeniem, któreznajdujemy we wczesnej liturgii chrztu, gdzie jest użyte dla zaznaczenia, że ktoś po- winien być dopuszczonydo chrztu. Jest to również to samo grec- kie wyrażenie użyte w Dziejach Apostolskich w decyzji ochrzcze- niaetiopskiego dworzanina (Dz 8, 36) i w decyzji ochrzczenia Korneliusza i członków jego rodziny (Dz 10,47). Jak w wypadku słów Eucharystii, liturgiczne życie Kościoła miało wpływ na słowa używane wEwangeliach. A potrzeba Kościoła, by rozwiązać problem chrztu dzieci miała wpływ na zapamiętanie iprzekazywa- nie postępowania Jezusa zapraszającego dzieci do siebie. Czasami sam tylko fakt istnienia Kościoła wpływał na przeka- zywanie słowa Jezusa. ?Gdy twój bratzawini przeciwko tobie, idź i upomnij go w cztery oczy... Jeśli cię nie posłucha, weź ze sobą jeszczejednego albo dwóch... Jeśli i tych nie posłucha, donieś Kościołowi? (Mt 18, 15. 16. 17). To nauczanieJezusa do- starczało wskazań do rozwiązywania konfliktów pomiędzy członka- mi pierwotnego Kościoła.Formułowanie tego w Ewangelii jasno odzwierciedla zastosowanie w kontekście Kościoła - Kościo- ła,który jeszcze nie istniał w czasach Jezusa. Czasami konkretna sytuacja Kościoła znajdowała odzwiercied- lenie w Ewangelii. Być może najlepiejzrozumiemy ostre potępie- nie faryzeuszów przez Jezusa w Ewangelii Mateusza (Mt 23, 13-29) przezuświadomienie sobie, że była ona pisana, kiedy pie- rwotny Kościół był prześladowany przez żydowskichurzędników. Werset: ?drugich po swych synagogach biczować i z miasta prze- pędzać będziecie? (Mt23, 34b) dość dobrze opisuje co spadnie na Żydów,, którzy stali się chrześcijaninami. Jezus jasno kierowa- łmocne słowa do faryzeuszy, ostrzegając ich, że zamykali uszy na Bożą nowinę. Ale gwałtowność Jego słóww Ewangelii Mateusza prawdopodobnie odzwierciedla prześladowania, jakie cierpiał pierwotny Kościół zrąk Żydów, w czasie gdy ta Ewangelia powsta- wała. Widzimy stąd, że potrzeby i modlitwy pierwotnego Kościoła miały wpływ na to, które wydarzenia i nauki zżycia Jezusa były zapamiętywane i wpływały na sposób, w jaki były one opisywane. Wydarzenia i słowabyły przekazywane ,,ustnie na długo przed tym, zanim zostały spisane. Zapis był aktem końcowym, aleaktem, który w dużej mierze zależał od ustnego przekazu Ewangelii, który miał miejsce wcześniej. Dlategowłaśnie tak bardzo ważną sprawą było, aby przekazywanie nowiny o zbawieniu odbywało się podnatchnieniem Ducha Świętego. c/ ROLA DUCHA ŚWIĘTEGO Nie możemy ograniczyć się do końcowej redakcji Pisma Święte- go; natchnienie Ducha Świętego wkształtowaniu ustnej tradycji było nieodzowne. Nie wolno nam wyobrażać sobie, że gdy ewange- liści zabralisię do sporządzania zapisów, zaczynali od niczego, albo że pozbierali wyblakłe wspomnienia i poprzeznatchnienie Ducha Świętego byli w stanie je skorygować. Duch Święty z pew- nością inspirował pisanieEwangelii, ale również inspirował przekazywanie ewangelicznej nowiny, które poprzedzało pisanie. Jegodziałanie w inspirowaniu jednego nie może być oddzielone od działania w inspirowaniu drugiego. Jasne jest również, że Inspiracja Ducha Świętego jest czymś danym tak wspólnocie, jak i pojedynczymosobom. Przekazywanie wiary nie było tylko sprawą jednej natchnionej osoby mówiącej do innych,pomimo iż było to jednym z bardzo ważnych aspektów. Rzeczywistość była o wiele bardziej złożona. Duch Święty in- spirował i kierował Kościołem i jegoprzywódcami w ich decyzjach dotyczących dopuszczenie pogan do chrztu, chrztu dzieci, rozwo- ju formreligii. Ewangelia była żywym słowem wcielonym w życie Kościoła. Jej ostateczny zapis tak wyrażał życieKościoła, jak dotąd czyniła to tradycja ustna. Z jednego tylko punktu widzenia, jest to sprawą drugorzędną, że słowa Pisma są natchnione. Jezusowaobietnica zesłania Ducha Świętego była więcej niż tylko obietnicą pozostawienia wolnej od błędów księgi.Obiecał On, że Duch natchnie - zamieszka i po- kieruje - narodem, Kościołem. Jednym z aspektównatchnienia Koś- cioła przez Ducha Świętego było Jego przewodnictwo w przekazy- waniu nowiny zbawienia,kolejnym aspektem było Jego kierowanie tymi, którzy utrwalali ustną tradycję w piśmie. Chrystus nie- przyszedł, by stworzyć świętą księgę, ale święty lud; Świątynią Ducha Świętego jest nie księga, ale ciałoChrystusa. Paweł przedstawił nam różne sposoby, poprzez które Duch Święty jest obecny w Kościele, inspirując ikierując ludźmi tak, że ciało Chrystusa może być budowane. ?Jednemu dany jest przez Ducha Świętegodar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawa- nia Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymżeDuchu, innemu łaska uzdrawiania przez tego samego Ducha, innemu dar czynienia cu- dów, innemuproroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaskatłumaczenia języków? (1 Kor 12, 8-10). W innym liście Pawła zawarte są inne słowa, ale znacze- nie jestpodobne: ?i On ustanowił jednych jako apostołów, innych jako proroków, innych jako ewangelistów,innych jako pasterzy i nauczycieli dla przysposobienia świętych do wykonywania posłu- gi, celembudowania Ciała Chrystusowego? (Ef 4, 11-12). Paweł rozpoznawał Ducha Świętego, który daje różne dary i możliwości służby. Obecność Ducha wKościele nie była chwiejną obecnością, ale obecnością konkretnie okazywaną poprzez dary służby, jakieOn zsyłał. Dary te miały znaczenie tylko w kontek- ście wspólnoty chrześcijańskiej: celem ich byłobudowanie Koś- cioła. Paweł utrzymywał również, że jedne dary były cenniejsze od innych, i że ważnośćwszystkich darów może być oceniana po- przez ich wartość dla Kościoła. Dary Ducha muszą być rozumiane jako ważny aspekt sposobu, w jaki Duch Święty kierowałprzekazywaniem ewangelicznej nowiny w pierwotnym Kościele. Inspirował kaznodziejów i nauczających,za- nim natchnął autorów. Właściwie Paweł nie wspomina nawet auto- rów czy pisarzy, wymieniając sposobydziałania Ducha. Nie ozna- cza to, że autorzy Nowego Testamentu nie byli natchnieni. Byli - łącznie z samymPawłem, gdy opisywał dary Ducha. Sedno sprawy tkwi w tym, że centrum inspiracji Ducha stanowiłKościół, i że działał On poprzez różnorodność darów, mających zaspokoić dyda- ktyczne potrzeby Kościołai wierne przekazywanie nowiny Jezusa. Kiedy zastanowimy się nad uczynionym przez Jezusa wyborem i posłaniem apostołów, i nad sposobem, wjaki pierwotny Kościół rozwiązał problem nawróconych pogan, i nad nauczaniem Pawła w listach, jasnymstaje się fakt, że pierwotny Kościół uznawał pe- wnych ludzi upoważnionych nauczycieli i przywódców.Specjalnym szacunkiem darzeni byli apostołowie i starsi. To oni pod prze- wodnictwem Ducha Świętegoostatecznie rozwiązywali problemy, na które napotykał pierwotny Kościół. Apostołowie i starsi bylios- tatecznym kryterium autentyczności przekazywanej Ewangelii. Kiedy istniała konsultacja i współpraca pomiędzy apostołami i pierwszą wspólnotą jerozolimską, dotyczącapotrzeby kształto- wania diakonów, właśnie dwunastu zwoływało wspólnotę na naradę i właśnie Dwunastupodejmowało decyzję mianowania diakonów (Dz 6, 1-6). Zagadnienie nawróconych pogan zostałorozwiązane wtedy, kiedy ?zebrali się więc apostołowie i starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę? (Dz 15, 6);Piotr i Jakub odgrywali dominującą rolę pod- czas tego spotkania. Kiedy Paweł wysłuchał jakimi cechamimają się odznaczać starsi powiedział, że wraz z osobistą dojrzałoś- cią i świętością starszy powinien być:?przestrzegającym nieza- wodnej wykładni nauki, aby przekazując zdrową naukę, mógł udzielaćupomnień i przekonywać opornych? (Tt 1, 9). Listy Pawła przedstawiają również współczesne prądy myślowe w latach następujących poWniebowstąpieniu Chrystusa. Nie każdy odbierał i rozumiał Ewangelię w jej czystości; nie każdy ją wiernieprzekazywał. Paweł sprzeciwiał się tym, którzy domagali się, żeby ochrzczeni poganie zachowali StarePrawo; również mu- siał walczyć z przesądami i pogańskimi praktykami, które nowo- nawróceni wnosili dochrześcijaństwa. Paweł musiał ostrzegać lu- dzi, żeby nie przyjmowali żadnej innej ewangelii niż tradycyj- na,nawet gdyby słyszeli nową ewangelię od anioła (Gal 1, 8). Kryterium autentyczności dla prawdziwej tradycji było dlate- go konieczne. Nie mogło być powołania się naBiblię, ponieważ Nowy Testament nie był jeszcze ukończony. Nie każda prorocza wypowiedź mogła byćprzyjęta bez zastrzeżeń, bo fałszywi prorocy również twierdzili, że mówią pod natchnieniem Ducha (1 J 4,1). Kryterium autentyczności ukształtowało się wewnątrz wspólnoty chrześcijańskiej w Kościele podprzewodnictwem apostołów i star- szych. Poprzez nich Duch kierował autentycznym przekazywaniemE- wangelii zbawienia, w której należało znaleźć życie wieczne. Orientacja Kościoła była przede wszystkim konieczna do odró- żnienia, które wczesne pisma wiernieprzekazywały żywą tradycję Kościoła, a które nie. Nie są nam one znane dziś, ale liczne pisma twierdzące,że są przekazem ewangelicznym zostały napisane w drugiej połowie I w. i w II wieku. Cztery Ewangelie,które przyjmujemy dziś jako natchnione Słowo Boże, były tylko cztere- ma spośród wielu pismutrzymujących, że są Ewangeliami. Autorst- wo niektórych było nawet przypisywane apostołom np.ewangelia Tomasza. Dzieło to zaczyna się od stwierdzenia: ?To są tajemni- cze słowa, które powiedziałżyjący Jezus a Didymus Judasz Tomasz zapisał?. Potem następuje 114 wypowiedzi Jezusa, niektóre bar- dzopodobne do nauk Jezusa, zawartych w czterech Ewangeliach No- wego Testamentu, ale większość zupełnieinnych. Ukazywały się w pierwotnym Kościele również pisma, które miały być zaginionymi listami Pawła lub teżmiały opowiadać dzieje Apostołów Jana, Andrzeja i Tomasza; tak jak Dzieje Apos- tolskie i NowyTestament mówią o działalności Piotra i Pawła. Nawet apokaliptyczna księga objawienia, ukazała się,będąc rze- komo objawieniem dla Piotra czy Pawła, czy Tomasza. Łatwo zauważyć, że pierwotny Kościół stał przed problemem rozróżnienia pism, które były autentycznymprzekazem ewangelicz- nej nowiny, od tych pism, które nim nie były. Nie było to oczy- wiste, które księgipowinny być uważane za święte pismo, a które nie. Twierdzenie, że list został napisany przez Pawła, czy żee- wangelia została napisana przez Tomasza, czy że objawienie dane było Piotrowi, nie wystarczyło abyustalić, że słowa te są aute- ntycznymi dziełami apostolskimi. Z drugiej strony tylko dlate- go, że Ewangeliazostała napisana przez kogoś innego niż przez apostoła nie znaczyło, że miała zostać odrzucona: Łukasz niebył jednym z dwunastu apostołów. Daleko od Nowego Testamentu spada- jącego z nieba, by stać siękonstytucją i prawem pierwotnego Ko- ścioła, znajdował się pierwotny Kościół, który ustanowił Nowy- Testament. Poszczególne księgi Nowego Testamentu zostały napi- sane, by utrwalić żywą wiarę, którą żył jużpierwotny Kościół, wiarę, która była przekazywana pod natchnieniem Ducha Świętego. To Kościółdecydował, które spośród wielu ksiąg twierdzące, że są apostolskimi pismami, były nimi naprawdę.Kościół decydował, które księgi mogły być używane jako kryterium oceny autentycz- ności nauczania.Nasze słowo ?kanon? pochodzi od semickiego sło- wa, które oznaczało trzcinę używaną do mierzenia.Księga ?kano- niczna? to taka, która może być przyjęta jako miara, przewod- nik, zasada. Nie mamy dowodu, że miało miejsce kiedykolwiek bezpośrednie Boskie objawienie ustalające, które księginależy uznać jako na- tchnione pisma, które mogły służyć jako przewodnik wiary Koś- cioła. Raczej to starsi,biskupi Kościoła decydowali, które księgi miały być uważane za część Biblii. Oni po długich deba- tachpodejmowali decyzję, a czynili to pod natchnieniem Ducha Świętego. Autorytet Kościoła wyjaśnił sprawę iwybrał dwadzieś- cia siedem ksiąg jako autentyczny wyraz wiary Kościoła, od-rzu- cając jako apokryficznesporo ponad sto innych. Debata nad tym, które księgi mają być przyjęte jako kanoni- czne i czytane jako słowo Boże, trwała kilkasetek lat. Przez ten czas różne listy natchnionych ksiąg zostały przyjęte w róż- nych częściach Kościoła.Podczas gdy istniała powszechna zgoda co do większości ksiąg, które czytamy jako część NowegoTestame- ntu, była. pewna liczba ksiąg, która wywołała sporą dyskusję - np. list do Hebrajczyków. Dopierookoło 400 r. zapanowała. w Ko- ściele całkowita zgoda, że dwadzieścia siedem ksiąg, które czy- tamy jakoNowy Testament były naprawdę natchnionym słowem Bożym; a wszelkie inne - odrzucono. d/ KOSCIOŁ JEST TYM, KTORY SŁUCHA Jan twierdzi w swym pierwszym liście, że powodem, dla które- go pisze jest to, że ?oznajmiamy i wam,cośmy ujrzeli i słysze- li, abyście i wy mieli duchową łączność z nami. My zaś mamy du- chową łącznośćz Ojcem i z Jego Synem Jezusem Chrystusem? (1 J 1, 3). Przyjaźń z Ojcem przez Jezusa Chrystusa jestściśle połą- czona z przyjaźnią z innymi chrześcijanami stanowiącymi ciało Chrystusa. Bóg nie przemawia do nas zza chmur, ale poprzez słowa ludzi: słowa tworzone przez ludzkie wargi, słowaza-pisane ludzką ręką. Bóg postanowił zbawić nas nie jako poszczególnych ludzi, lecz jako część ciałaChrystusa. Dziatanie Ducha Świętego w nas jed- nocześnie umożliwia nam zwracanie się do Boga jako doOjca i włącza nas w Ciało Chrystusa. Stać się synem Boga to być włą- czonym do rodziny Boga. Objawienie zaczęło się od dialogu między Bogiem i. Jego lu- dem w czasach Starego Testamentu; objawienieosiągnęło swe wype- łnienie w Jezusie Chrystusie, Słowie, które stało się ciałem. Słowo Boże byłoukształcone i przekazane przez lud Boży. Słowo Boże dziś nadal znajduje swój dom w ludzie Bożym.Pismo jest częścią starego dialogu między Bogiem i Jego ludem, Kościołem. Pismo musi być czytane, tak jak zostało napisane: jako wyraz wiary wewnątrz Kościoła. Nasza wiara inasza przy-należność do ciała Chrystusa są podstawą czytania Pisma. Słowa Pisma mają pełne znaczeniedla kogoś złączonego z Chrystusem poprzez Jego ciało. Nie czytamy Pisma tylko indywidualnie; także uczestniczymy w czytaniu Pisma przez Kościół, jako wjednym z aspektów Jego ży- cia. Jest to łatwo dostrzegalne w głoszeniu Pisma Świętego pod- czas liturgii -głoszeniu. które jest wydarzeniem wewnątrz Koś- cioła, wydarzeniem wzbogacającym jego życie. Fakt, że Kościół jest miejscem, gdzie słuchamy Słowa Bożego nie jest powszechnie rozumiany iprzyjmowany. Niektórzy utrzymu- ją, że Biblia jest głównym sposobem, w jaki Bóg przemawia docz- łowieka, umieszczając ją poza Kościołem i ponad Kościołem. Inni posuwają się dalej mówiąc, że Bibliajest wszystkim co potrzeba, że to co ważne, to nasz związek z Jezusem Chrystusem, i że Koś- ciół nie jestpotrzebny. Takie poglądy nie są podtrzymywane przez samą Biblię. Ewan- gelie uważają, że Jezus pracował nad tym,aby zostawić grupę, która stanowiłaby Jego ciało. Celem Jego nie było napisanie księgi, ani nawet wybranieludzi, którzy by ją pierwsi napisali. Celem działalności apostolskiej jest szerzenie Kościoła, a nie rozwijanieBiblii. Droga do zbawienia została odnaleziona po- przez przyłączenie się do apostolskiego Kościoła. Biblia nie poucza nas, że ?wszystkim czego potrzebujecie jest Biblia?, mimo iż czasem jakiś urywek wydajesię potwierdzać ten pogląd: Ty natomiast trwaj w tym, czego się nauczyłeś i w czym ci zawierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś; iponieważ od lat niemowlęcych znasz Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądroś- ci wiodącej kuzbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie. Wsze- lkie Pismo, od Boga natchnione, jest i pożyteczne donauki, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - aby człowiek Boży byłdoskonały - przysposobiony do każdego dobrego czynu (2 Tym 3,14-17). Tymoteuszowi doradzano, że czytanie Pisma jest bardzo korzy- stne. Ale jasno nie jest powiedziane: ?Pismojest wszystkim, czego ci potrzeba?. Pismo, o którym tu mowa to księgi, czytane dziś jako Stary Testament.Dla Pawła byłoby nie do pomyślenia twierdzić, że Stary Testament daje nam całą potrzebną wiedzę o Bogui powinien być uważany za prawo naszego życia. A jasne jest, że tylko o Starym Testamencie jest tutajmowa, bo odnie- sienie jest uczynione do Tymoteusza czytającego Pismo zawsze od dzieciństwa. PonieważTymoteusz był wystarczająco dorosły, aby być współtowarzyszem Pawła, kiedy Paweł pisał swój pierwszylist (1 Tes ok. 51 r. por. 1 Tes 1, 1), Tymoteusz musiał urodzić się około 30 roku po Chrystusie. Pisma,które Tymoteusz znał od dzieciństwa nie mogły być zapisami Nowego Testamentu, bo on był już dorosły,gdy one zostały sporządzone. Potrzebujemy przewodnictwa Kościoła, aby właściwie czytać i rozumieć Pismo. Trzeba nam rozumiećnowinę zbawienia, która się- ga czasów apostołów, a która została wyrażona w napisanych sło- wach Biblii.Trzeba nam przewodnictwa Kościoła i Ducha Świętego w przystosowaniu Pisma do nowych sytuacji ipytań. Interpretacja Pisma musi wynikać z natchnienia Ducha Święte- go w Kościele. ?To przede wszystkimmiejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia. Nie wolą- bowiem ludzką zostało kiedyś przeniesione proroctwo, ale przez Ducha Świętego unoszeni mówili doBoga święci ludzie? (2 P 1, 20-21). Jest to argument, że proroctwo zawarte w Piśmie nie po- chodzi odludzi, ale od Ducha Świętego, tak samo interpretacja nie jest pozostawiona ludziom. Sposób, w jaki słowoBoże zostało wypowiedziane do człowieka daje kontekst do zrozumienia go. Bóg mówił poprzez swój ludtak w czasach Starego jak i Nowego Testa- mentu; nasze słuchanie i rozumienie musi odbywać się wkontekś- cie jego ludu dzisiaj. Duch Święty jest tak samo w Kościele dziś, jak był w pierwo- tnym Kościele. Nie na to kierował RadąJerozolimy w rozwiązywa- niu problemów nawróconych pogan, by zostawić Kościół i nie kie- rować jegosoborami dzisiaj. Nie ogranicza też swego przewodnic- twa do tego, co już zostało napisane. Dalej jestobecny w Koś- ciele inspirując przekazywanie nowiny o zbawieniu. Przyjęcie Pisma jako Słowa Bożego oznacza zaakceptowanie sposobu, w jaki zostało wyrażone w słowachludzi. Akceptacja Pi- sma oznacza przyjęcie tradycji, która formowała Pismo i uznała je za natchnione.Przyjęcie Pisma oznacza akceptację pouczające- go autorytetu Kościoła, ponieważ właśnie poprzez tenautorytet słowa Pisma zostały po raz pierwszy przekazane, a księgi Pisma - ocenione jako autentycznamiara naszej wiary. Nie możemy przy- jąć autorytatywnego nauczania Kościoła w II w., a odmówić mu tejroli współcześnie. Czyniąc tak twierdzilibyśmy, że Duch Święty, który kierował wczesnym Kościołem, jużnim dłużej nie kieruje w naszych czasach. Rola Kościoła nie polega na osądzeniu prawdziwości lub fał- szu tego, co jest zawarte w Piśmie, ale nakształceniu się przez Pismo, głoszeniu nowiny zawartej w Piśmie i wcielaniu ideałów w nim zawartych.Zadaniem Kościoła jest dalsze przekazywanie nowi- ny i życia zbawienia rozpoczętego w czasachapostołów. Pismo jest dla Kościoła normą czynienia tego oraz narzędziem. Tak jak Paweł, Kościół nietylko ma przekazywać nowinę; ale przekazywać życie, jednając ludzi z Bogiem przez Chrystusa:?Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił nam posługęprzejednywania? (2 Kor 5, 18). Kościół nie jest sądem najwyższym, dającym definitywną inte- rpretację praw danych przez niebieskiegoPrawodawcę. Kościół jest zorganizowaną wspólnotą. Musi koncentrować się na życiu i jegorozprzestrzenianiu. Czasami musi się dokonać autorytatywnej interpretacji słów Pisma, ale w praktyce jestto tylko mały pro- cent posługiwania się Pismem przez Kościół. Więcej dowiadujemy się o Piśmie zesposobu, w jaki Kościół posługuje się nim, np. w modlitwie, niż z oficjalnych wypowiedzi czynionychuroczyście. Będąc częścią życia Kościoła, poznajemy znaczenie Pisma dla na- szego życia. Podczas gdy autorytatywna rola nauczającego Kościoła jest niezbędna i daje konieczny fundament, naszeczytanie Pisma znaj- duje kontekst i odbicie w pełnym życiu Kościoła. Ograniczyć Ko- ściół do rolinauczyciela, jakkolwiek nieomylnego, to widzieć tylko jeden wymiar o wiele większej rzeczywistości. Nietylko to, co Kościół naucza, ale i jak żyje, stanowi zasadę zrozumie- nia Pisma. Nasze pojmowanie Pismajest wyznaczone tysiącem nie- dostrzegalnych sposobów: poprzez nauczanie, którego słuchamy, wspólneżycie modlitwy, naszą przyjaźń w Duchu Świętym (2 Kor 13) z innymi chrześcijanami. Weźmy tylko prosty przykład: w słowach Pawła nigdy nie było oficjalnego nakazu ?Chcę więc bymężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc czyste ręce, bez gniewu i sporu? (1 Tym 2, 8),aby nie brać ich dosłownie, jako wskazówkę dla właściwej mo- dlitwy. Ale modlitwa ze wzniesionymirękami nie jest dziś po- wszechnie praktykowana. Nasz styl modlitwy jest często wyzna- czony raczejdoświadczeniem niż poprzez jasne nauczanie i inter- pretację wersetów Pisma. Rzeczywiście, powszechna nauka czasami powoduje nie zupełnie dokładne rozumienie Pisma. OstrzeżenieJezusa w Ewangeliach, że ?łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż boga- temu wejść dokrólestwa Bożego? (Łk 18, 25) często było wyjaś- niane przez twierdzenie, że była w murach Jerozolimymała brama nazywana ?Uchem igielnym? i że wielbłądy z trudem przeciskały się przez nią. Interpretacja tapowstała kiedyś w średniowieczu, jednak nie znaleziono żadnego potwierdzenia, że brama taka ist- niała lub,że Jezus miał taką bramę na myśli. Musimy skonfronto- wać pełną wagę ostrzeżenia Jezusa o bogactwie,polegając na Jego obietnicy, że ?To co nie możliwe dla ludzi, możliwe jest dla Boga? (Łk 18, 27), a niena powszechnej interpretacji, która osłabia przekaz Ewangelii. Łatwiej można by przypisać Biblii nadziemską doskonałość i całe nasze zaufanie w niej położyć, niż zaufaćKościołowi, któ- rego ludzkie niedoskonałości i grzeszność bywają widoczne. Ale plan Boży nieprzewidywał prowadzenia nas przez napisanie dosko- nałej księgi, ale włączenie nas do ludu idącego drogądo pełnego zbawienia. Nasze zgorszenie, że Kościół nie jest doskonalszy było prawdopodobnieodczuwane w I wieku: Piotr prawdopodobnie nigdy nie wydawał się bez skazy. Może łatwiej jestzawierzyć Pi- smu niż Kościołowi, ale taka wiara, która stawia Pismo ponad Kościołem jest źleumiejscowiona: czyni bowiem Pismo większym, a Kościół mniejszym, co nie jest zgodne z planem Bożym. Podczas gdy Kościół nie jest ponad autorytetem Pisma, Koś- ciół ma autorytet, by głosić i interpretowaćPismo. Przekazywa- nie wiary jest dziełem Kościoła. Biblia jest księgą Kościoła. Przekazywanie wiary niemoże być oddzielone od Kościoła, ani Bi- blia nie może być od niego oddzielona. Kościół musi uznać Bib- lięza ?kanoniczną?: regułę, miarę, normę wiary. Nauka Kościoła musi czerpać i być rządzona przez Pismo. Kościół jest tym, który słucha słowa Bożego wypowiedzianego poprzez Pismo. Bóg wypowiada swojesłowo do Kościoła tak, że sam Kościół może być dla świata zwiastunem Boga i Jego nowiny. Sło- wo, któreBóg wypowiedział w Jezusie Chrystusie nadal rozbrzmie- wa przez świat w życiu tych, którzy znaleźli życie wJego imie- niu. Słowo Boże stało się obecne w ludzie Bożym - Kościele. 8. ZAKOŃCZENIE A teraz polecam was Bogu i Słowu łaski Jego, władnemu zbudo- wać ż dać dziedzictwo z wszystkimiświętymi. Dz 20, 32) Ze wszystkich miast, w których Paweł głosił dobrą nowinę zbawienia, żadne nie było droższe jego sercu niżEfez. To Paweł przyniósł Efezowi pełną nowinę chrześcijaństwa, nauczając o ro- li Ducha Świętego (Dz 19,1-4). Według Dz 20, 31 Paweł przebywał w Efezie trzy lata - dłużej niż w jakimkolwiek innym mieście naswej drodze misyjnej. Po długim pobycie w Efezie, Paweł spę- dził kilka miesięcy w Grecji, skąd późniejudał się z powrotem do Efezu. Paweł chciał być w Jerozolimie na czas Święta Zesła- nia Ducha Świętego,więc nie dojechał do samego Efezu, natomiast zatrzymał się w pobliskim porcie Milecie i posłał postarszych Kościoła w Efezie, by go tam odwiedzili. Byli to jego drodzy przyjaciele, nawróceni,współpracownicy, z którymi chciał się pożegnać przed dalszą podróżą do Jerozolimy. Pożegnanie to było bardzo serdeczne. Duch Święty objawił mu, że czekało go prześladowanie i uwięzienie.Paweł powiedział swym przyjaciołom Efezjanom: ?Wiem teraz, że wy wszyscy, wśród któ- rych głosiłemKrólestwo już mnie nie ujrzycie" (Dz 20, 25). Po tych słowach pożegnania, ?upadł na kolana i modliłsię razem ze wszystkimi. Wszyscy wybuchnęli wielkim płaczem. Rzucili się Pa- włowi na szyję żcałowali go, smucąc się najbardziej z tego, co powiedział: że już nigdy go nie zobaczą. Potemodprowadzili go na okręt" (Dz 20, 36-38). Jest zrozumiałe, że w tych okolicznościach, ostatnie napom- nienie Efezjan przez Pawła miało specjalneznaczenie. Paweł nie tylko udzielał ogólnie dobrej rady; Paweł kierował ostatnie słowa pouczenia dlabliskich przyjaciół, ludzi teraz odpowie- dzialnych za kierowanie Kościołem w Efezie. Chwila była bardzo- poważna i nie mogła być zmarnowana. Paweł napominał starszych, by pilnie czuwali nad Kościołem wEfezie, przypominając im swój własny przykład. A potem dał im ostatnie uroczyste napomnienia i zachęty:?A teraz polecam was Bogu i słowu łaski Jego, władne- mu zbudować i dać dziedzictwo z wszystkimiświętymi" (Dz 20, 32). ?Słowo łaski?, do którego Paweł się odwoływał było nowiną zbawienia, którą przekazał im, nowiną, którana-wet wówczas była zapisywana jako księgi Nowego Testamentu. Słowo łaski było dob- rą nowiną o tym,kim jest Jezus Chrystus i co dla nas uczynił. Słowo łaski było nowiną, przez którą my także odnajdujemyzba- wienie, nowiną, która wyzwala moc Boga pomiędzy nami, dając nam dziedzictwo pomiędzy wszystkimidziećmi Boga. Gdyby Paweł miał kierować swe pożegnalne słowa do nas, były- by to te same słowa. Poleciłby nas Bogu,przypominając o trosce Ojca nad nami. Przypomniałby nam, że prawdziwe życie przychodzi do nas przezJezusa Chrystusa, Boże zabezpieczenie dla naszego wiecznego zbawienia. Napomniałby nas, żebyśmynapełnili się Du- chem Świętym i żyli jako synowie Boga. Napomniałby nas byśmy czerpali codzienną siłę znowiny zbawienia, którą słyszeliśmy, z dobrej nowiny, która została nam przekazana, ze słowa Bożego, donas skierowanego. Przypomniałby nam, że słowo Boże w Piśmie jest słowem łaski i mocy, słowemwiodącym do zbawienia. Słowo Boże wypowiedziane do nas słowami Pisma posiada moc budowania nas, pomagania nam w życiuchrześcijańskim; zachęcania i kierowania nami. Słowo Boże jest słowem prowadzącym, umacnia- jącymsłowem, zachęcającym słowem, wiodącym nas do miejsca na- szego dziedzictwa. Z naszej strony musimy być wierni słowu Bożemu. Musimy być wierni, czytając Pismo; musimy być wierniw posłuszeństwie jemu. Bóg będzie wierny nam, wypełniając dane nam obietnice, prowa- dząc nas drogą dosamego siebie. II: Dodatek NIEKTÓRE PROBLEMY INTERPRETACJI Biblia jest dla nas zarówno księgą życia, jak i księgą na całe życie. Nie będzie końca dodatkowymznaczeniom i ideom, ja- kie będziemy z niej czerpać; nasze słuchanie Pana, przemawiają- cego do nas jejsłowami nie będzie miało końca, zanim staniemy przed Nim twarzą w twarz. W związku z tym nie powinnonas to oszałamiać czy zniechęcać, jeśli będą w Biblii fragmenty, któ- rych nie będziemy rozumieć, czypytania, na które nie będziemy znać odpowiedzi. Nasze stale czytanie i studiowanie da nam lep- szerozeznanie i stopniowo problemy będą zanikać. Biblia wyjaś- nia się sama; nasza poszerzona znajomośćPisma pomoże w zrozu- mieniu trudniejszych i niejasnych ksiąg Pisma. Czytanie książek dotyczących Bibliijest również nieocenioną pomocą, jeśli mamy cofnąć się od wzorów myślowych XX w. - kilka tysięcy latwstecz do hebrajskich wzorów myślowych i sposobów wyrażania myśli. Nie powinniśmy się jednak dziwić, gdy trudności pozostaną, jeśli niektóre urywki nadal będą nas wprawiaćw zakłopotanie. Drugi list Piotra nawiązuje do trudności rozumienia pism Pawła (2 P 3, 16), a jeślinatchniony autor miał trudności w rozumie- niu Pawła, nasze własne zmagania nie powinny nas dziwić. Problemy interpretacji i zastosowania mogą przejawiać się przy każdej księdze Biblii. Oczywiście jest toponad możliwość tej książki, by omówić je wszystkie, jeszcze mniej, by je roz- wiązać. Jednak trzyproblematyczne dziedziny, mogą być przedys- kutowane - trzy dziedziny, które często wywołują trudności. Szczególnie jedno pytanie wydaje się najczęściej trapić współczesnego czytelnika Pisma: historycznośćBiblii. To pytanie może przyjmować wiele form: ?czy Adam i Ewa naprawdę istnieli?? ?Czy wszystkie cudawspomniane w Nowym Testamencie wydarzyły się naprawdę?? Często pojawiają się one w subtelniejszejformie: ?Czy Jezus naprawdę był takim, jak Go opisują Ewangelie? Czy słowa zapisane w, NowymTestamencie są naprawdę Jego słowami?? Jedną z postaw, która próbowałaby szybko poradzić sobie z tymi pytaniami, charakteryzowałoby założenie:?Biblia jest na- tchnionym słowem Bożym, dlatego wszystko, co stwierdza, musi być prawdziwe. Jeślipowiada, że padało przez 40 dni i 40 nocy, to na pewno padało przez 40 dni i 40 nocy?. Ta nieskomplikowana i dosłowna wiara w słowa Biblii jest niestety trudna do utrzymania. Historia prostej,do-słownej in- terpretacji Biblii jest historią stałej erozji. Nikt z nas dzi- siaj nie stałby po stronie oskarżycieliGalileusza, którzy ska- zali go za teorię, że ziemia kręci się wokół słońca, co pozos- tawało w oczywistejsprzeczności z księgą Jozuego, że ?słońce stoi? w swym obrocie ?wokół ziemi? (Joz 10,12-14). Jeśli nasza interpretacja Biblii jest przedmiotem stałej erozji możemy martwić się tym, czy i nasza wiaratakże się nie wyniszcza. Może to być bardzo niepewne, gdy wierzymy w coś jako w ?przedmiot wiary? wjednym roku, a w następnym roku teolodzy poddają to w wątpliwość, lub zaprzeczają temu. Kiedy brakabso- lutnej pewności, to w co wierzyć? W szczególności: ?jeśli nie można wierzyć Biblii, czemu wierzyć?? Problem ten staje się najbardziej palący, gdy zdaje się do- tyczyć głównych prawd naszej wiary, gdy zdajesię dotyczyć na- szego rozumienia Jezusa Chrystusa. Możemy być w stanie poprawić nasze pojęcieniektórych wydarzeń Starego Testamentu bez więk- szych trudności, ale jakakolwiek korekta naszegopojmowania Je- zusa i Jego nowiny dla nas, jest inną sprawą. Trzeba wierzyć, że Ewangelie zawierająewangeliczną prawdę. Przyjrzyjmy się trzem różnym częściom Biblii i rodzajom prawdy w nich zawartej. 1. KSIĘGA RODZAJU Pierwsze jedenaście rozdziałów księgi Rodzaju mówią nam o stworzeniu świata i życiu ludzi przedAbrahamem. Rozdziały te wywołały znaczną debatę w przeszłości: debatę nad początkami ?grzechupierworodnego?, debatę nad teorią ewolucji, debatę nad stworzeniem i wiekiem wszechświata. Była nawetdebata nad rodza- jem owocu, jaki Ewa wręczyła Adamowi, a ludzie wyruszali na wy- prawy w poszukiwaniuarki, na której Noe przetrwał potop. Jedna interpretacja pierwszych rozdziałów księgi Rodzaju ob- stawała przy tym, że skoro są onenatchnionym słowem Bożym, mają być czytane jako dosłowny i prawdziwy zapis stworzenia świata na4004 lata przed Chrystusem, przez dodanie wieku ludzi i poko- leń między Adamem i Chrystusem.Przeciwną zaś jest reakcja, uznająca określenie całego zapisu stworzenia jako nonsens, zwracając uwagę,że uczeni wyznaczają wiek wszechświata na bi- liony lat i datują pochodzenie człowieka na setki tysięcy lat.Ukazuje potencjalny konflikt między nauką a objawieniem. Podczas gdy dyskusja ta była mniej intensywnaw ostatnich cza- sach, niektórzy chrześcijanie nadal uważają, że Biblia bezpo- średnio zaprzecza teorii ewolucjii protestują, gdy jest ona wy- kładana ich dzieciom w szkole. Aby rozumieć pierwszych jedenaście rozdziałów księgi Rodzaju (tak jak w rozumieniu całej Biblii),koniecznym jest określenie czego natchniony autor chciał nauczyć. Aby to określić musimy mieć jakiś wglądw literacką formę, jaką się autor posługiwał. Tak jak musimy rozumieć przypowieści Jezusa jakoprzypowieści (a nie sądzić, że na drodze do Jerycha rzeczywiście wydarzyła się grabież, aby posłużyć sięznanym przykładem), tak samo musimy czytać księgę Rodzaju 1-11, biorąc pod uwagę rodzaj w jakim onajest napisana. Znajomość celu, dla którego te rozdziały zos- tały napisane i kontekst w jakim zostały napisanepomoże nam zrozumieć, czego mają nas dziś uczyć. Stary Testament był zebranymi księgami narodu wybranego. Był zarazem wyrazem ich dziedzictwa, życiajako narodu wybranego i kierowanego przez Boga. Był to zbiór ksiąg, które zaczęto pisać i zebrano potym, jak Bóg zawarł z nimi przymierze na Górze Sy- naj. Historia. narodu wybranego zaczyna się, właściwie mówiąc, od drugiej księgi Biblii, księgi Wyjścia. KsięgaWyjścia zaczyna się od potomków Abrahama żyjących jako niewolnicy w Egipcie i opisuje jak Mojżeszzostał wybrany przez Boga, aby doprowadzić ich do wolności. Te wydarzenia wyznaczyły początek ichżycia ja- ko Bożego narodu wybranego. Wydarzenia, które miały miejsce przed czasami Mojżesza, były przechowywane jako rodzinnewspomnienia: wspomnienia o Abrahamie opuszczającym swój kraj rodzinny i udającym się do Kanaan naja- kieś 600 lat przed Wyjściem; wspomnienia o jego synu i wnuku, Izaaku i Jakubie; wspomnienia odwunastu synach Jakuba i ich wę- drówce z rodzinami do Egiptu. Obietnica została dana Abrahamowi przezBoga, Obietnica przypieczętowana uroczystym przymierzem. Ale to pierwsze przymierze znalazło jedynieswój wyraz i znacze- nie w przymierzu zawartym na górze Synaj. Ale co z wydarzeniami mającymi miejsce przed Abrahamem? Iz- raelici nie zachowali ściśle mówiącwspomnień o tych wydarze- niach. Ich rodzinne dziedzictwo zaczęło się od ich ojca Abraha- ma. Mimo topożądane było poprzedzić opowiadanie Wyjścia, wstę- pem naświetlającym początki ludzkości do czasówWyjścia. Ten po- przedzający wstęp do księgi Rodzaju - księga o początkach, jak sugeruje jej nazwa. Księga Rodzaju dzieli się na dwie części. Pierwsze 11 roz- działów mówi o początkach; pozostałe rozdziałyopowiadają ro- dzinne historie Abrahama, Izaaka, Jakuba, Józefa i wędrówkę do Egiptu. Obie części dajątło księdze Wyjścia: pierwsze 11 rozdz. przez opowiadania o początkach ludzkości; reszta przezprzecho- wanie wspomnień Izraelitów o ich odległym przodku i o tym skąd wzięli się w Egipcie. Mimo iż księga Rodzaju jest pierwsza w Biblii, niekoniecznie była to pierwsza napisana księga. Również niepisano jej roz- dział po rozdziale w miarę upływu opisywanych wydarzeń. Wypadki zawarte w księdzerodzaju były najpierw opowiadane ustnie, a do- piero później zapisywane. Nie była to też ustna tradycjazapisa- na od razu: Księga Rodzaju była pisana i upowszechniana stop- niowo. Niektóre części Biblii były napisane i opracowane w Judei w czasach Dawida lub Salomona ok. X lub IXw. przed Chrystusem. Trochę inny zestaw ustnych tradycji wydaje się być opracowany w piśmie trochępóźniej w Izraelu, Północnym Królestwie. Po upadku Północnego Królestwa w 921 r. te dwa dokumentyzostały wydane razem, jeszcze później, po powrocie z wygnania w VI w. p.n.Chr. Inna nić tradycji zostaładodana i księga Rodzaju została osta- tecznie zredagowana w takiej postaci, w jakiej ją znamy. Pomimo iżtradycje, jakie przechowuje, cofają się w czasy Abrahama i pomimo, że niektóre zapisane fragmentyprzypadają na czasy Moj- żesza, rzeczywiste napisanie i opracowanie księgi Rodzaju miało miejsce wetapach pomiędzy X a V w. przed Chr. To wyjaśnia dlaczego wiele wydarzeń w księdze Rodzaju jest opowiedziane więcej niż raz i trochę różnie.Są dwa zapisy Stwo- rzenia świata. Pierwszy zapis, który rozciąga się do rozdziału 2, 4, pochodzi z tradycjizapisanej po okresie wygnania. Drugi zapis od 2, 4, do 3, 24 został opracowany pisemnie w czasachDa- wida lub Salomona o 400 lat wcześniej. Podobnie są dwa splecio- ne ze sobą zapisy potopu wrozdziałach 6-8, jeden opisujący 40 dniowy potop, drugi 150 dni potopu (Rdz 9, 19. 24). Autorzy przywoływali rodzinne wspomnienia przekazywane z po- kolenia na pokolenie do zapisów oAbrahamie, Izaaku, Jakubie i jego synach. Do zapisów stworzenia świata i powstania człowieka nie mogliprzywołać takich wspomnień. Żaden człowiek nie był obecny przy stwarzaniu świata; nawet opowiadania opierwszych ludziach nie mogły być przekazywane przez długie wieki przed Abrahamem. PrzodkowieAbrahama nie wielbili Jahwe, lecz służyli innym Bogom (Joz 24, 2). Nie mogli przekazywać wspomnień ointe- rwencji jedynego prawdziwego Boga, nawet gdyby takie wspomnie- nia przetrwały stulecia. Nie marównież żadnego dowodu, że Bóg objawił się autorom księgi Rodzaju, aby pouczyć ich o tychwyda- rzeniach, co do których nie mieli żadnej wiedzy. Powstanie pierwszych 11 rozdziałów księgi Rodzaju może być raczej odnalezione w historiach stworzenia,znanych na Bliskim Wschodzie, w czasach kiedy powstawała treść księgi Rodzaju. Ar- cheolodzy odkrylikilka mezopotamskich zapisów: stworzenia świa- ta, powstania człowieka, wielkiego potopu. To co czytamyw pier- wszych 11 rozdziałach księgi Rodzaju posiada wiele podobieństw do tych legend i mitów - i kilkakluczowych różnic. Naród wybra- ny nie zaadaptował po prostu znanych zapisów stworzenia, które były wobiegu w tej części świata; zmienili i zaadaptowali te zapisy, aby uczynić je środkami objawienia Bożego. Zamiast ukazywać nasz świat utworzony przez różnych bogów, jak czyniły to zwykle mity, księga Rodzajuprzedstawia Jedynego prawdziwego Boga jako źródło wszystkiego co jest. Zamiast poka- zywać zesłaniewielkiego potopu jako irracjonalny gniew bogów (jak w mitach mezopotamskich), księga Rodzaju ukazujepotop ze- słany przez Boga z powodu ludzkiego grzechu i przewrotności. Tylko w Biblii stworzenie człowieka jest opisane jako tchnienie w niego własnego oddechu Boga. Podczasgdy istnieją podobieństwa między zapisami w księdze Rodzaju i starożytnych mitach istnieją takżeniewątpliwe różnice. Właśnie w tych różni- cach dostrzegalne jest Objawienie Boże. Pierwsza część księgi Rodzaju nie zawiera objawienia Bożego o wieku wszechświata, o relacji ziemiwzględem słońca i innych ciał niebieskich ani o przeciętnej długości życia pierwszego człowieka. Naucza, żeświat materialny powstał z ręki Boga, że Bóg specjalnie brał udział w stworzeniu człowieka, że człowiek- został stworzony do przyjaźni z Bogiem, że człowiek odrzucił Boga, że to ludzkie odrzucenie Boga jestprzyczyną cierpienia, że Bóg nadal daje człowiekowi nadzieję pojednania, i że go nie porzucił. Środekjakim posługuje się księga Rodzaju to historie zaadaptowane z powszechnej kultury tych czasów. Aleobjawienie w nich zawarte jest czymś nieznanym w popularnych opowiadaniach, objawieniem, które naródwybrany poznał ze swego przymierza z Bogiem. Musimy pamiętać, że księga Rodzaju została napisana ju- żpo tym, jak Bóg objawił się Izraelowi przez Mojżesza i odzwie- rciedla to jej pojęcie Boga. Powstaje nieuniknione pytanie: czy możemy czytać pierwsze 11 rozdziałów księgi Rodzaju jako naukową ihistoryczną prawdę, czy nie? Jeśli rozumiemy przez to: czy księgę Rodzaju możemy czytać jak współczesnąnaukową czy historyczną książkę, odpowiedź jest jasna - ?nie?. Bóg nie starał się objawiać prawdnaukowych. Księga Rodzaju nie udowadnia, ani nie zaprzecza żadnej teorii ewolucji. Teoria ewolucji mogłabyć prawdziwa lub fałszywa, ale sprawa jest naukowa i nie dotyczy Pisma. Ale jeśli zapytamy, czy możemy czytać pierwszą część księgi Rodzaju jako Boże objawienie dla nas,odpowiedź brzmi: ?tak?. W tych rozdziałach Bóg objawia coś o sobie, o powstaniu wszech- świata i ludzi, oludzkim grzechu, o przyczynach cierpienia; Je- go objawienie tych spraw nie jest pełne w księdze Rodzaju imu- simy interpretować je w świetle nauki całej Biblii. Ale ona za- wiera dla nas Boże objawienie. Zawiera jew formie literackiej, która może być dla nas niewygodna; moglibyśmy życzyć sobie, aby Bóg jakośudostępnił nam naukowy i historyczny zapis. Nie byłaby to jednak forma objawienia, jaką otrzymaliśmy.Nie możemy ani odrzucić pierwszych 11 rozdziałów księgi Rodzaju jako dziecinne bajki, ani czytać je jakonaukowe, historyczne dokumenty. Możemy czytać je, pamiętając, że zawierają Boże objawienie dlaczłowie- ka, przedstawione przy pomocy wyobraźni, ale mimo to zawierają- ce prawdy. Powinniśmy czytać księgę Rodzaju, posługując się wydaniem Biblii, które zawiera dobre uwagiwyjaśniające, takie które wskazują na różne wątki pisanej i ustnej tradycji, które zosta- ły razem splecione.Kiedy mamy już podstawowe pojęcie o tym, jak Boże objawienie jest dane nam przez księgę Rodzaju,będziemy w stanie czytać ją z większym zrozumieniem i mniejszą ilością problemów. 2. EWANGELIE Jest sprawą niesłychanie ważną dla chrześcijanina, wiedzieć czy Ewangelie są ?prawdziwe?, czy nie. ?Ajeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wiara wasza i aż dotąd pozostaje- cie w grzechachwaszych? (1 Kor 15,17). Jest również sprawą wie- lkiej wagi, aby mieć właściwe pojęcie przykazańChrystusa dlate- go, że w Ewangeliach, bardziej niż w jakiejkolwiek innej części Pisma, kształtuje się naszawiara w Chrystusa, a naszemu życiu nadany jest kierunek. Stąd jesteśmy czasami oszołomieni, kiedy po raz pierwszy czytamy Ewangelie. Przychodzimy oczekując, żebędą one tylko czterema ?wydaniami? życia Jezusa. Ponieważ wierzymy, że są wiernym zapisem tego, coJezus robił i powiedział, oczekujemy, że będą ze sobą zgodne. Jednak nie trzeba wiele, aby odkryć, że wwielu wypadkach nie są one w pełni zgodne, nawet jeżeli odno- szą się do tego samego wydarzenia. Wszystkie cztery Ewangelie np. opowiadają o trzykrotnym za- parciu się Piotra. Jednak różnią się w opisie,kto zagadnął Pio- tra. Odtworzenie przez Mateusza Modlitwy Pańskiej jest znacznie dłuższe niż u Łukasza,ani Marek, ani Jan nie wspominają o tym. Mateusz wspomina o dziewięciu błogosławieństwachwygłoszonych przez Jezusa; u Łukasza Jezus wypowiada cztery błogosławieństwa i cztery klątwy; Marek iJan pomijają błogosławieństwa. Jeśli mamy sądzić według Ewangelii Mateusza, Marka i Łukasza,działal- ność Jezusa trwała tylko rok; Ewangelia Jana mówi o działalnoś- ci trwającej ponad dwa lata. Zapisytego, co stało się w Wielka- nocny ranek, różnią się od siebie. Przyjmowano różne postawy, aby wyjaśnić widoczne rozbieżnoś- ci w zapisach ewangelicznych. Jednametoda interpretacji utrzy- muje, że Ewangelie były tworem pierwotnego Kościoła i nie prze- chowujądokładnych zapisów o Jezusie. Zgodnie z tą postawą, ja- kakolwiek próba poznania życia czy słówhistorycznego .Jezusa jest skazana na niepowodzenie. Bardzo często ta postawa wobec Pisma zaprzeczanawet możliwości, że wiele wydarzeń opisanych w Ewangeliach w ogóle mogło mieć miejsce: cuda sąwyjaśniane jako bogobojna przesada, opętanie przez demona jest opisane jako choroba umysłowa, aczasami nawet zaprzecza się zmartwychwstaniu Jezusa, uznając to jako życzenie pierwotnego Kościoła. Zdecydowanie różna i przeciwna postawa utrzymuje, że każde słowo Ewangelii ma być brane dosłownie,jako prawdziwe - słowa, które Jezus wypowiada w Ewangeliach są tymi słowami, które wy- powiedział naziemi. Jeśli widoczne rozbieżności istnieją, muszą tak czy inaczej mieć swoje potwierdzenie. W swejkrańcowej for- mie ta postawa opowiada się za dosłowną interpretacją każdego słowa w Ewangeliach:obłaskawienie jadowitych węży i picie tru- cizny zostało zapowiedziane słowami Jezusa u Marka 16, 18. Żadna z tych postaw nie jest zadawalająca dla kogoś, kto czytałby Pismo jako słowo Boże skierowane donas słowami ludzki- mi. Pierwsza postawa nie widzi faktu, że Pismo jest słowem Bo- żym; druga postawa nieuznaje, że słowo Boże jest skierowane do nas za pośrednictwem ludzi. Aby właściwie zrozumieć Ewangelie, trzeba nam rozumieć jak i dlaczego zostały one napisane. Można zidentyfikować trzy etapy rozwoju pisanych Ewangelii. Po pierwsze, Jezus z Nazaretu żył międzynami i nauczał. Polegał na słowie mówionym, nie pozostawiając po sobie ani pisanych dzieł ani wskazówekdla swych uczniów, aby stali się trzonem Ko- ścioła. Powierzył swą naukę nie Pismu, ale tej grupie ludzi. PoJego śmierci i po Zesłaniu Ducha Świętego na Kościół, ta gru- pa ogłosiła Jezusa jako Pana. Nauczali tego,czego Jezus ich nauczył, a także nauczali o Jezusie i głosili Go jako Pana. To był drugi etap rozwoju Ewangelii: nauki i życie pierwot- nego Kościoła. Co najmniej 30 lat upłynęło odśmierci Jezusa za- nim napisano pierwszą Ewangelię, którą mamy w Nowym Testamen- cie. Przez ten czasnauki Jezusa i nauki o Jezusie były przeka- zywane w Kościele. Potrzeby Kościoła wpłynęły zarówno na wybór jak i przedsta- wienie nauk Jezusa. To co Jezus powiedziałodnośnie konkretnego tematu zapamiętano w odpowiedzi na pytania i potrzeby i było to głoszone tak, abyte potrzeby zaspokoić. Pierwotny Kościół nie był zainteresowany w przekazywaniu słów Jezusa i wydarzeńz Jego życia na miarę reportażu dziennikarskiego; przekazywał to, co Jezus zrobił i powiedział podnatchnieniem Ducha Świętego, na- świetlając znaczenie tego dla naszego zbawienia. Różne rodzaje potrzeb wpływały na kształtowanie i przekazy- wanie Ewangelii. Przede wszystkim byłapotrzeba głoszenia Dobrej Nowiny Jezusa Chrystusa tym, którzy nigdy jej nie słyszeli. Ba- rdzo ogólny zarysżycia Chrystusa został przedstawiony, jak wi- dzimy, w kazaniach misyjnych zawartych w DziejachApostolskich 2, 22-36; 10, 36-43; 13, 23-39. Ogólny zarys tych kazań stał się później ogólnym zarysempisania Ewangelii: działalność Jezu- sa - nauczanie i uzdrawianie - rozpoczęta od Jego chrztu z rąk Jana; Jegośmierć i zmartwychwstanie, obecnie On, Pan po prawicy Ojca. Cuda, które Chrystus uczynił pamiętano iprzypominano jako znaki nadejścia Bożego królestwa. Potrzeby słuchaczy kształto- wały sposób, w jakiopowiadano historie o cudach: większy nacisk kładziono na potrzebę dojścia do wiary niż na samocudowne wyda- rzenie. Inną potrzebą pierwotnego Kościoła było dać dalsze pouczenia tym, którzy już słyszeli i przyjęli JezusaChrystusa jako Pana. Wiele powiedzeń Jezusa zapamiętano i przekazywano, aby wskazać jak należy żyćżyciem chrześcijańskim: ?Kazanie na Górze? jest tego dobrym przykładem. Potrzeby słuchaczykształtowały sposób, w jaki zapamiętano i uczono słów Jezusa. Wątpliwe, czy wszyst- kie uwagi Jezusa,które są zachowane u Mateusza w zapisie Kaza- nia na Górze (rozdz. 5-7) były wygłaszane przez Jezusa zajednym razem. Różne nauki Jezusa zostały opracowane razem, aby dać wskazówkę życiachrześcijańskiego. Inną potrzebą pierwotnego Kościoła było wspólne życie modli- twy. Słowa Jezusa nad chlebem i winem przyOstatniej Wieczerzy zapamiętano i posługiwano się nimi w liturgicznych kontekstach. Poprzez stałepowtarzanie przyjęto stałą formę, która była prze- kazywana jako część modlitw pierwotnego Kościoła. Trzeci etap rozwoju pisanych Ewangelii nastąpił, gdy ewange- liści zapisali Ewangelie. Nie powinno sięprzyjmować, że ewange- liści zapisali tylko, w pełni już rozwiniętą, tradycję ustną. Autorzy Ewangelii mieli doodegrania twórczą rolę - przesiewając różne elementy tradycji, badając to, co inni już napisali, wy- bierającniektóre wydarzenia a pomijając inne, wyznaczając po- rządek wybranego materiału. Ich zadanie nie byłomechaniczne i naprawdę potrzebowali natchnienia Ducha Świętego, aby je wypeł- nić. Z drugiej strony, rola Kościoła w formowaniu tradycji, z której ewangeliści czerpali, nie może byćpominięta. Natchnienie Ducha musiało być obecne we wspólnocie w miarę jak kształtowała i przekazywaładobrą nowinę o Jezusie Chrystusie. Marek i Łukasz nie byli naocznymi świadkami życia Jezusa; byli onicałkowicie uzależnieni od wspomnień innych. Ewangelie Mateusza i Jana były apostolskie w swychpoczątkach, ale prawdopodobnie nie otrzymały ostatecznego kształtu od apostołów Mateusza i Jana. Nie możemy zatem uważać Ewangelii za stenograficzne zapisy słów wypowiedzianych przez Jezusa,sporządzone przez ewangelis- tów, gdy dźwięk Jego głosu rozbrzmiewał jeszcze echem. Nie mo- żemyuważać Ewangelii za biografię Jezusa Chrystusa, podobną do współczesnej biografdostarczenie zapisu o osobie zmarłego, ale szerzenie nauki wśród chrześcijan o Tym, który nadal żył mię- dzynimi. Celem ich było doprowadzić ludzi do wiary i umacniać ich, gdy wzrastali w tej wierze. Wydarzenia zżycia Jezusa, któ- re nie odpowiadały tym celom, były pomijane, pomimo iż byłoby to zadziwiające dlabiograflat o życiu Chrystusa i nie dostar- czyć zewnętrznego opisu Jego Osoby.Ewangelie nie zostały napi- sane, aby zadowolić tylko ciekawych. Pierwotny Kościół o wiele mniej był zainteresowany w zacho- waniu dokładnych słów Jezusa, a bardziej wzachowaniu i głosze- niu ich znaczenia. Może to dziwić chrześcijan dzisiaj, gdy uświadomią sobie, żeEwangelie niekoniecznie zawierają ?dokładne słowa?, które Jezus Chrystus powiedział. Na pewnozawierają no- winę, którą Jezus głosił, ale słowa ukształtowane są przez pie- rwotny Kościół, który naświetlałich znaczenie. Stąd widoczne rozbieżności ww Ewangeliach - rzecz nie do wyjaśnienia, gdyby Ewangeliebyły zapisem słów Jezusa. Pierwotny Kościół nie miał magnetofonów i stenografów; miał Ducha Świętego,który gwaranto- wał wierność nauce Jezusa. Słowa były tylko środkiem czyniącym Słowo obecnym. CelemKościoła nie było to, co Chrystus powie- dział w przeszłości, ale to, co nadal mówił między nimi. Fakt, że nasze Ewangelie niekoniecznie zawierają ?dokładne słowa? Jezusa, nie oznacza, że nie zawierająsłów Jezusa do nas. Inspiracja Ducha utrzymywała Kościół w wierności dla nauki Je- zusa w miarę jakprzekazywano Jego nowinę oraz utrzymywała ewan- gelistów w wierności dla nauki Jezusa, kiedyopracowywali i za- pisywali tę tradycję. Są miejsca, co do których możemy być do- syć pewni, że Kościółzachował Jego dokładne słowa - na przykład Jego zwracanie się do Boga ?Abba? Ojcze. Powinniśmy również pamiętać, że dziś musimy polegać na prze- kładach, które przekazują nam nowinęJezusa: Aby przejść z jed- nego języka do drugiego, tłumacz musi nieuchronnie interpreto- wać, aby byćwiernym początkowej myśli i znaczeniu, tak jak i słowom. Jezus mówił i nauczał no aramejsku. Ewangeliezostały napisane po grecku - najbardziej powszechnym językiem Kościoła w owym czasie. Stąd byłyprzekładem nauki Jezusa od samego po- czątku. Tylko w bardzo niewielu przypadkach autorzy Ewangelii- zachowywali słowa aramejskie - ?Abba?, jako jedno z nich. Bib- lie, które czytamy dziś są tłumaczeniami zgreckiego, co powodu- je następny stopień interpretacji. Wszystko to nie oznacza, że Ewangelie były po prostu wymys- łem pierwotnego Kościoła, który włożyłsłowa w usta Jezusa i wy- myślił wydarzenia odpowiadające potrzebom Kościoła. Ukształto- wać naukę, abyodpowiadała konkretnej potrzebie, to nie to samo, co wymyślić naukę. Omawianie znaczenia jakiegośwydarzenia wyma- ga, aby samo to wydarzenie miało miejsce. Jeśli nic naprawdę by się nie stało, nie byłobydobrej nowiny. Ci, którzy twierdzą, że nie możemy odkryć jaki był Jezus i czego nauczył, pomijają podstawy Ewangelii,pierwszy etap ich rozwoju, słowa i czyny samego Jezusa. Pomijają fakt, że Jezus posłał apostołów, aby byliJego ?świadkami? (Dz 1, 8). W sądzie ?świadek? jest kimś, kto zna dowód z pierwszej ręki. Apostoło- wiezostali posłani, aby być ?świadkami? Chrystusa właśnie dla- tego, że widzieli Go na własne oczy i słyszeli Gona własne uszy. Ta znajomość z pierwszej ręki była wymagana np. przy wy- borze następcy Judasza (Dz l,21-22). Ewangelie wyrosły ze świadectwa tych naocznych świadków. Pierwszy list Jana został napisany orzeczywistości: ?co usły- szeliśmy o Słowie życia, co ujrzeliśmy naszymi oczami, na co patrzyliśmy iczego dotykały nasze ręce? (1 J l, 1). Jego Ewan- gelia zachowuje tę osobistą znajomość ?z pierwszejręki?, nawet jeśli jeden z uczniów Jana zajął się ostatecznym wydaniem dla Jana ?to jest ten uczeń, którydaje świadectwo o tych sprawach i który je opisał. A wiemy, że świadectwo Jego jest prawdziwe? (J21, 24). Łukasz starał się zapisać dobrą nowinę Jezusa Chrys- tusa tak jak ją ?przekazali ci, którzy odpoczątku byli naoczny- mi świadkami i sługami słowa? (Łk 1, 2). Z drugiej strony ci, którzy zabierają się do uzgodnienia ró- żnic między czterema Ewangeliami pomijają drugietap ich rozwo- ju: przekazywanie wiary wewnątrz Kościoła, między Wniebowstą- pieniem Chrystusa anapisaniem Ewangelii, które dziś czytamy. Ewangelie były obwieszczeniem pierwotnego Kościoła, że tensam Jezus, który chodził pomiędzy ludźmi był Panem. Były obwiesz- czeniem ukształtowanym przez potrzebyKościoła. Kościół stale i mocno potwierdzał historyczny charakter Ewa- ngelii. Kościół wierzy mocno, że Ewangeliewiernie przechowują to, co Jezus uczynił i nauczał dla naszego zbawienia. Zastoso- wanie ewangelicznejnowiny do konkretnych sytuacji w pierwotnym Kościele nie pomijało historycznych podstaw życia Jezusa.Kszta- łtowanie ewangelicznej nowiny przez jej ustną tradycję nie po- mijało jej historycznych korzeni. Pracaewangelistów w pisaniu Ewangelii - wybieranie jednych wydarzeń, a pomijanie innych, łączenie naukprzekazywanych przy różnych okazjach w jedno, wy- jaśnienie znaczenia tego, co Chrystus uczynił w sensiepotrzeb pierwotnego Kościoła - nie przekraczało prawdy ewangelicznej nowiny. Naoczni świadkowie iewangeliści chcieli przekazać praw- dę o Jezusie Chrystusie. Czynili tak pod natchnieniem Ducha Świętego.Możemy z tą pewnością czytać Ewangelie nie jako dzien- nikarskie zapiski, ale jako głoszenie zbawienia wJezusie Chrys- tusie. Naprawdę możemy czytać słowa Jezusa w Ewangeliach jako Jego słowa do nas. 3. APOKALIPSA Przechodząc do Apokalipsy, napotykamy prawdopodobnie na naj- trudniejszą do zrozumienia księgę Biblii -księgę, która spowo- dowała więcej nieporozumień niż jakakolwiek inna. Powód naszego zakłopotania jest oczywisty: Apokalipsa roi się od symboli - potworów, tajemniczych liczb,niejasnych aluzji - wszystko otoczone widzeniami, które miał autor, Jan. Z powodu właściwej sobieniejasności, i ponieważ ma być objawieniem spraw, które nadejdą, Apokalipsa otrzymała zadziwiającąróżnoro- dność interpretacji. Niektóre twierdzą, że przepowiada stworze- nie Europejskiego WspólnegoRynku, wynalazek helikopterów, okro- pności bomby wodorowej i nieunikniony koniec świata. Nigdzie nie jest ważniejsze zrozumienie formy literackiej, niż w Apokalipsie. Greckim tytułem tej księgi jest?Apokalipsa Jana? określający księgę jako apokalipsę. Niestety, apokalipty- czna forma pisania jestwspółczesnemu człowiekowi najmniej znana spośród różnych form literackich Biblii i stąd najbardziejnie- zrozumiała. Apokaliptyczne pisanie zaczęło się pod koniec okresu proro- ków w czasach Starego Testamentu. Niektórez proroczych ksiąg Starego Testamentu zawierają elementy apokaliptyczne, szczegól- nie księgi Daniela,Ezechiela i Zachariasza. Pisma apokaliptycz- ne stały się bardzo powszechne w II i I w. przed Chr. i nadal- były pisane przez około I. po Chr. Jedynym apokaliptycznym pis- mem zachowanym w Nowym Testamenciejest Apokalipsa Jana. Pisma apokaliptyczne twierdziły, że są objawieniami wyda- rzeń, które mają nadejść. Objawienie byłozwykle dane jako wi- zja. Objawienie zawarte w pismach apokaliptycznych były wyraża- ne poprzez symbole;aby zrozumieć objawienie, musiało się rozu- mieć użyte symbole. Niewiele symboli użytych w Apokalipsie Jana jest znanych współczesnemu człowiekowi. Stąd czytelnicyApokalipsy potrzebują klucza do interpretacji tego, co zostało powiedziane. A ponie- waż praktyczniewszystko wspomniane w piśmie apokaliptycznym ma symboliczną wartość, księga Apokalipsy będzieprawie zupełnie niezrozumiała, bez pojęcia symbolizmu tam użytego. Tak jak Ame- rykanie nie mogązrozumieć wysoko rozwiniętego symbolizmu japoń- skiego teatru bez wyjaśnienia, i tak jak tybetańskiwieśniak by- łby bardzo zdumiony, widząc po raz pierwszy grę w Baseball, tak samo współczesny czytelniknie może zrozumieć bez pomocy, świata pisma apokaliptycznego. Najważniejszym faktem w zrozumieniu Apokalipsy jest uświado- mienie sobie, że była to w tamtych czasachrozprawa. Była pisana w specyficznym kontekście i skierowana do konkretnej sytuacji. Była pisana przedkońcem I w. kiedy Kościół przechodził ciężkie prześladowanie z rąk rzymskich imperatorów. Zostałanapisana, by umocnić prześladowanych chrześcijan. Jeśli nie ma się na uwadze tego pierwszorzędnego celuksięgi, nie jest możliwe żadne właś- ciwe zrozumienie. Część trudności w zrozumieniu Apokalipsy polega na tym, że nie wydaje się ona być traktatem dlaprześladowanych chrześcijan pod koniec I w., wydaje się być proroctwem o końcu świata, opi- sującymwalkę między Bogiem i szatanem, głoszącym ostateczny triumf Boga w momencie okropnego cierpienia naziemi. Istnieje sens, w którym omawiane są te sprawy w Apokalipsie, ale są one omawiane w kontekściewydarzeń przy końcu I w. Po prostu Jan nie pisał do ludzi XX wieku; pisał do chrześcijan w Azji Mnie- jszej.Jeśli będziemy czytać Apokalipsę jak gdyby została ona napisana dla opisu wydarzeń w XX w., czy jakgdyby była napisana dla przepowiedzenia wydarzeń, które są tuż, tuż, będziemy ją czytać źle. Musimyczytać ją przede wszystkim jako nowinę pisaną przez chrześcijan I w. w czasach prześladowań. Nowina, którą Jan chciał przekazać, miała nieść zachętę i nadzieję. Chciał on pocieszyć chrześcijan w ichcierpieniach i zapewnić, że ich cierpienia nie zostały przeoczone w Bożym pla- nie. Chciał ich zapewnić, żeBóg nadal był z nimi, i że Bóg na- dal był Panem wydarzeń, pomimo widocznej rzymskiej przewagi. Chciałnauczyć, że Bóg będzie sadzić zarówno sprawiedliwych jak i niesprawiedliwych i że ci, którzy uwierzyli wChrystusa będą nagrodzeni w następnym życiu. Boże dzieło odkupienia nie było jeszcze ukończone;chrześcijanie nie mieli rozpaczać pośród cie- rpienia i śmierci z rąk Rzymian. Jan wyraził tę nowinę w sensie apokaliptycznym. Prześladowa- nia prowadzone przez Rzym przeciwkochrześcijanom było widziane jako napaść szatana na samego Bo-ga - napaść, którą Bóg prze- zwycięży.Szatan będzie zrzucony do płonącej jamy: Rzym będzie zniszczony. Męczennicy będą witani w niebie przezsamego Chrys- tusa, w którego cierpieniach uczestniczyli: byli tymi, którzy skąpali swoje szaty w krwiBaranka. Ważnym punktem jest, że symbolizm Apokalipsy musi być odczy- tany wg intencji autora i sytuacji, do którejodnosił się kiedy pisał. Istnieje ponadczasowa nowina w Apokalipsie: jest to sło- wo Boże do nas. Aleprzede wszystkim musimy je zrozumieć w sen- sie nowiny dla Kościoła w okresie prześladowania. Jeślizrozu- miemy co mówiło ono wówczas, zrobimy pierwszy krok do zrozumie- nia, co może ono mówić namdziś. Nie możemy bezpośrednio inter- pretować jego symboli w sensie bieżących wydarzeń. Nie możemyi- nterpretować jego uwagi o tysiącletnim panowaniu Chrystusa jako dosłownej przepowiedni, że Chrystusznów będzie żył na ziemi przez tysiąc lat i panować będzie nad królestwami ziemi. Nie możemy braćdosłownie jego opisów klęsk, jako opisów wydarzeń, które mają miejsce teraz (i mają miejsce teraz po razpierwszy od czasu gdy Jan pisał), i z tego wnioskować, że koniec świata nadchodzi: Nie możemyprzepowiadać politycznych i militarnych sukcesów współczesnego państwa Izraela na podstawie tego, co- jest zawarte w Apokalipsie. Znajomość wstępu do Apokalipsy, takiego jak ten, który jest w pełnych wydaniach Biblii Jerozolimskiej,jest konieczna dla współczesnego czytelnika. Również konieczny jest niemal dosłow- ny komentarz, którywyjaśnia znaczenie symboli użytych w Apoka- lipsie dla czytelników I wieku. 4. MILCZENIE PISM Poznaliśmy trzy dziedziny, w których Pismo Święte nie zamie- rza nas pouczać o rzeczach, o którychchcielibyśmy wiedzieć. Bi- blia nie daje nam naukowego zapisu stworzenia wszechświata: ob- jawia, żewszystko co istnieje pochodzi od Boga, lecz nie wyrę- cza człowieka w pracy naukowej. Ewangelie nie sąbiografiami ży- cia Jezusa Chrystusa: głoszą zbawczą prawdę, że Jezus z Nazare- tu jest Synem Bożym, i żeprzez Niego znajdujemy zbawienie. Apo- kalipsa nie opisuje jak i kiedy świat się skończy: zapewnia na- stylko o ostatecznym triumfie i nadejściu Królestwa Bożego. Biblia nie jest podręcznikiem, a jeszcze mniej wypisami. Nie możemy wymagać od niej informacji, którejnie zawiera. Nie może- my wymagać odpowiedzi na pytania,. których nie stawia. Nie mo- żemy posługiwać sięnią jak książką kucharską, encyklopedią; czy książką opisującą zdumiewające fakty. Nie możemy czynić zBiblii czegoś, czym ona. nie jest. Biblia jest słowem Bożym do nas i dla nas. Jest Bożym obja- wieniem i naszą drogą do Ojca. Jest zasadąwiary Kościoła. Ale Biblia nie jest księgą pouczeń, która spadla z nieba jako goto- wy podręcznik zdecyzjami na wszystkie okoliczności. pełna odpo- wiedź na każde nasze pytanie. Biblia nie może zastąpićKościoła, jako kontekst naszego życia chrześcijańskiego i spotkania Chry- stusa, nawet jeśli jest ważnączęścią tego kontekstu. Biblia nie może zastąpić przewodzenia Ducha Świętego, kiedy zmagamy się zproblemami i pytaniami wyjątkowymi dla naszego współczesnego wieku. Biblia milczy na wiele tematów. Niewiele mówi nam o życiu po śmierci. Gdybyśmy byli w Betanii w owymczasie, prawie na pewno zapytalibyśmy Łazarza, jak to było być umarłym przez trzy dni. Mimo to Janmilczy na ten temat; chce zwrócić uwagę na władzę Jezusa nad życiem i śmiercią, a nie na charakterprzeżycia Łaza- rza, kiedy umarł. Biblia obiecuje nam zmartwychwstanie naszych ciał, ale nie opisuje jak nasze zmartwychwstałe ciała będąwyglądały i czuły się. Naturalnie chcielibyśmy wiedzieć. Ale Paweł odrzuca to py- tanie całkiem szorstko?Lecz oto powie ktoś: A jak zmartwy- chwstają umarli? W jakim ukażą się ciele? O niemądry!Przecież to, co siejesz, nie ożyje jeżeli wprzód nie obumrze. To, co za- siewasz, nie jest od razu ciałem,którym ma się stać potem, lecz zwykłem ziarnem, na przykład pszenicznym 1ub jakimś in- nym...Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się to, co zniszczalne - powstaje zaśniezniszczalne? (1 Kor 15, 35-37). Poza analogią Pawła, Pismo milczy. Pytania, które stawiamy Pismu mogą być niewłaściwymi pyta- niami. Moglibyśmy zapytać ?jak światnaprawdę się zaczął?? albo ?jaki będzie koniec świata?? i oczekiwać znalezienia odpowiedzi w pierwszej iostatniej księdze Biblii. Ale księga Rodzaju i Apokalipsa nie zostały napisane, by odpowiedzieć na tepytania, i odpowiedzi nie mogą wynikać z nich w właściwy sposób. Prawdo- podobnie więcej złychinterpretacji Pisma zostało ?opartych? na tych dwóch księgach, niż na reszcie Ksiąg razem wziętych -głów- nie z powodu zadawania niewłaściwych pytań. Chcielibyśmy znać czas, kiedy Chrystus przyjdzie znów w chwale. Jak apostołowie zapytalibyśmy: ?Panie,czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?? (Dz. 1, 6). Ale Jego odpowiedź byłaby taka sama, jakJego odpowiedź do nich: ?Nie wasza to rzecz znać czas i godzinę, które Ojciec ustalił swoją wła- dzą,ale gdy Duch Święty zstąpi na was otrzymacie Jego moc i bę- dziecie moimi świadkami w Jeruzalem icałej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi? (Dz 1, 7-8). Nie nam jest wiedzieć... ale zadanie zostałonam powierzone. Mamy otrzymać moc Ducha Świętego i kontynuować dzieło pozostawania dziećmiBożymi we współczesnym świecie, a nie bezczynnie medytować nad tym, co nie zostało nam objawione. Obietnica, jaką otrzymaliśmy jest obietnicą pełnej wiedzy o Bogu. Ale jest to obietnica, którą Bóg wypełnipóźniej, nie w tym miejscu i czasie przez słowa Biblii. Możemy zastosować sło- wa Pawła do samego Pisma:?Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; kiedyś zobaczymy twarzą w twarz. Teraz poznajęczęś- ciowo, kiedyś będę poznawał tak, jak i zostałem poznany? (1 Kor 13, 12). Słowo Boże jestzwierciadłem, w którym widzimy Jego i widzimy samych siebie. Kiedy dopełnimy naszą wędrówkę doOjca, ujrzymy Go twarzą w twarz, poznamy Go nawet tak jak On teraz zna nas. Nie tylko będziemysłyszeć Słowo Boże kierowane do nas; będziemy całkowicie w Jego obecności. Do tego dnia, kiedy ujrzymy Go twarzą w twarz mamy przywilej oglądać Go tak, jak się nam objawił.Jesteśmy uprzywilejowani, mogąc słuchać Jego słów do nas, jesteśmy uprzywilejowani, mając Pismo imogąc czytać je jako Słowo Boga, objawiającego się nam, zapraszające nas ze sobą na tę ścieżkę, któraprowadzi do Jego obecności.