Andrzej Werblan Władysław GOMUŁKA Sekretarz Generalny PPR Biblioteka .Uniwersytecka w Warszawie Warszawa : Książka i Wiedza, 1988. Projekt okładki i stron tytułowych Jerzy Rozwadowski OD AUTORA Redaktor , Bożena Materska Redaktor techniczny Kazimierz Kolasiński Korektor Ewa Dmowska Odjęcia: CA KC PZPR, Polska Kronika Filmowa, zbiory własne autora 595289 (g) Copyright by Wydawnictwo „Książka i Wiedza" Robotnicza Spółdzielnia Wydawnicza „Prasa—Książka—Ruch", Warszawa 1988 ISBN 83-05-11972-6 Z zamiarem napisania monografii o Władysławie Gomułce nosiłem się od dawna, ale ostatecznie zdecydowałem się w 1981 r. Na tle trudnych przejść tamtego okresu uwydatniały się walory jego postaci i polityki. Również rozlewająca się szeroko fala totalnej negacji całej socjalistycznej przeszłości Polski oraz zdumiewający ahistoryzm tej krytyki skłaniały do podjęcia próby obiektywnego na tę przeszłość spojrzenia oraz obrony jej autentycznych wartości. Ponadto w tamtym właśnie okresie postanowiłem wycofać się z -bezpośredniej działalności politycznej i — co prawda w dość już późnym wieku — zająć się głównie zawodową pracą historyka i publicysty. Część materiałów zebrałem dawniej, w latach sześćdziesiątych, gdy zamierzałem napisać zarys dziejów PRL. Kwerendy archiwalne wznowiłem w 1982 r. i kontynuowałem przez następne dwa lata, pisząc jednocześnie różne fragmenty tekstu i prowadząc wykład monograficzny na Uniwersytecie Śląskim. Redakcja całości zajęła ponad półtora roku. Początkowo zamierzałem napisać całościową monografię biograficzną. Rychło okazało się to niemożliwe ze względów merytorycznych i osobistych. Życie i działalność Gomułki przedzielone zostało ośmioletnim prawie okresem (1949—1956) eliminacji z działalności publicznej i dotkliwych prześladowań. Okres poprzedzający tę przerwę, a więc młodość Gomułki, jego działalność w KPP i w PPR należą już praktycznie całkowi- cię do historii również w tym sensie, że większość znajdującej się w Polsce dokumentacji archiwalnej od lat jest udostępniana historykom na normalnych warunkach. Osobiście do 1948 r. z Gomułką się nie stykałem, byłem bardzo młodym człowiekiem, uprawiałem działalność polityczną w skali lokalnej, i to w PPS, a nie w PPR. Istniały zatem warunki, a nie było przeszkód, aby podjąć próbę napisania normalnego studium historycznego o działalności Władysława Gomułki w Polskiej Partii Robotniczej. Inaczej przedstawia się sprawa z okresem 1956—1970. Najważniejsze materiały źródłowe są w większości niedostępne, a zabiegać o uzyskanie dostępu do nich na prawach wyjątku uważam za niewłaściwe, gdyż ten rodzaj uprzywilejowania autora uniemożliwia środowisku naukowemu normalną dyskusję z nim. Ponadto od 1956 roku znałem Władysława Go-mułkę osobiście, miałem zaszczyt zaliczać się w pewnych okresach do jego stosunkowo bliskich współpracowników, wielokrotnie i w różnych sytuacjach z nim rozmawiałem, kilka razy również w latach siedemdziesiątych, ostatni raz w styczniu 1981 r. To, co mógłbym i chciałbym o tym okresie napisać, musiałoby w znacznym stopniu opierać się na moich wspomnieniach o Gomułce. Byłaby to jednak zupełnie inna książka. Dlatego zdecydowałem się najpierw napisać studium historyczne poświęcone peperowskiemu okresowi działalności Gomułki, poprzedzone krótką relacją o jego młodości i działalności w KPP. Prac historycznych poświęconych Władysławowi Gomułce jest niewiele. Ostatnie lata — już po jego śmierci w 1982 r. — przyniosły jednak stosunkowo dużo artykułów, w większości wspomnieniowych i publicystycznych. Z publikacji obszerniejszych wymienić należy cenną .pod względem informacyjnym książkę Jana Ptasińskiego oraz pomysłowo napisaną w formie dialogów popularną pracę Eleonory i Bronisława Syzdków. Dużą wartość poznawczą posiada Kronika życia i działalności 6 ^Władysława Gomułki opracowana przez Jolantę Michasiewicz i Walerego Namiotkiewicza. Autorzy pieczołowicie ustalili ogromnie dużo faktów z życia i działalności Gomułki, obszernie je opisali i scharakteryzowali. Niestety, zmniejszyli naukową użyteczność tego opracowania przez to, że nie zamieścili informacji o źródłach. W 1985 r. została obroniona w Akademii Nauk Społecznych rozprawa doktorska Marii Ewy Ożóg bardzo bogata materiałowo, zwłaszcza dla przedwojennego i okupacyjnego okresu działalności Gomułki. Wiele cennych informacji i inspirujących interpretacji znalazłem w pracach poświęconych dziejom Komunistycznej Partii Polski, Polskiej Partii Robotniczej i Polskiej Partii Socjalistycznej, zwłaszcza Antoniego Czubińskiego, Józefa Kowalskiego, Henryka Cimka, Lucjana Kieszczyńskiego, Mariana Malinow-skiego, Norberta Kołomejeżyka, Eugeniusza Duraczyńskiego, Antoniego Przygońskiego, Henryka Słabka, Ryszarda Nazare-wicza, Bronisława Syzdka, Jana Tomickiego, Jerzego Jagiełły, aby wymienić tylko autorów książek. Nie mniej pomocne były liczne artykuły, referaty i rozprawy. Rękopisy swoich nie publikowanych jeszcze prac udostępnili mi Antoni Przygoński, Czesław Kozłowski i Henryk Rechowicz, za co jestem im wdzięczny. Wykorzystałem materiały instancji kierowniczych PPR i PPS z zasobów Centralnego Archiwum KC PZPR oraz Rady Ministrów z zasobów AAN. Korzystałem z konsultacji i relacji kilku osobistych i politycznych przyjaciół Władysława Gomułki, a przede wszystkim Ignacego Logi-Sowińskiego, Zenona Kliszki i Józefa Cyrankiewicza. Cennych rad i pomocy udzielili mi Stanisław Szwalbe i Edward Osóbka-Morawski. Zofia Gomułkowa kilkakrotnie życzliwie ze mną rozmawiała oraz udostępniła mi kilka dokumentów o wielkiej wartości historycznej. Jestem jej winien głęboką wdzięczność. Profesorowie Jarema Maciszewski i Antoni Czubiński w szczegółowych recenzjach naukowych życzliwie wskazali na słabości i niedostatki pracy. Z prof. Maciszewskim ponadto miałem niejednokrotnie możność prowadzenia nader dla mnie ważnych dyskusji. Lista moralnych zobowiązań, do jakich poczuwam się, jest zbyt obszerna do przytoczenia w całości, choć wyraziście rysuje się w mej pamięci. Składając serdeczne podziękowanie wszystkim, od których otrzymałem pomoc, współpracę, rady i krytykę w pracy nad tą książką, pragnę podkreślić, że za wyrażone w niej poglądy oraz za pozostałe jeszcze omyłki odpowiedzialność ponoszę oczywiście wyłącznie ja sam. Baza źródłowa, jaką dysponuje w chwili obecnej biograf Gomułki, jest wciąż uboga i pełna luk. Środowisko, w którym wyrastał i działał do 1948 r., nie miało tradycji sporządzania i chronienia dokumentacji, nie prowadziło szerszej korespondencji i nie przechowywało jej. Konspiracyjne archiwa PPR przetrwały w szczątkowej tylko postaci. Dalekie od kompletności są też archiwalia pierwszych powojennych lat, w instancjach PPR do spraw kancelaryjnych przywiązywano małą wagę, brakło też fachowego a zaufanego personelu. Stąd przekazy źródłowe co chwila rwą się, z pierwszych miesięcy 1945 i z całego 1946 roku nie ma nawet protokołów posiedzeń Biura Politycznego. Luki te można od biedy wypełnić na podstawie źródeł pośrednich, ale uzyskuje się w ten sposób informacje mniej wiarygodne. Te trudności skłoniły mnie do zamieszczania rozważań o dostępnych i wykorzystanych źródłach oraz elementów krytyki źródeł bezpośrednio w tekście. Chciałem w ten sposób ułatwić Czytelnikowi samodzielną ocenę wiarygodności informacji oraz osąd zasadności moich hipotez i interpretacji. Miałem też nadzieję, że skłonię Czytelnika do uczestnictwa w pasjonujących skądinąd próbach rozwikłania zagadek historii. Zgodnie z założeniem, które wyjaśniłem na początku, starałem się całą pracę oprzeć na źródłach i materiałach dostęp- 8 nych dla innych badaczy. Nie mogłem jednak uniknąć odstępstw od tej reguły. Są one niezbyt liczne i dokładnie opisane w przypisach. W kilkunastu przypadkach wykorzystałem informacje lub oceny uzyskane bezpośrednio od Władysława Gomułki. Z rozmów tych sporządziłem notatki, których kopie — po zakończeniu prac redakcyjnych — złożę w odpowiednim archiwum. W kilku tylko sprawach posłużyłem się własnymi wspomnieniami lub konspektami i notatkami sporządzonymi na podstawie materiałów i dokumentów historycznych,, z którymi zetknąłem się w toku działalności politycznej. Charakter tych dokumentów i okoliczności wglądu w nie również, szczegółowo odnotowałem. Od 1956 roku znałem Władysława Gomułkę i nabrałem doń wielkiego szacunku i szczerej sympatii. Nie mogło to nie-wywrzeć wpływu na moje o nim pisarstwo, choć starałem się o zachowanie maksymalnego obiektywizmu w relacji o faktach. Pisząc o dziejach Polski Ludowej, piszę również o historii afiliacji i opcji politycznych własnych i znacznej części mojego-pokolenia. Nie jestem zatem postronnym i beznamiętnym obserwatorem. Nie widzę powodu do rewizji mych ówczesnych opcji.. Dostrzegam dziś jaśniej nasze ówczesne słabości i naiwności, pomyłki, a nawet rażące błędy, ale mimo to jestem przekonany, że w ostatecznym rachunku obóz lewicy, który wziął władzę w 1944 r., zainicjował i przeprowadził doniosłe przekształcenia społeczne i ekonomiczne, dzięki którym Polska osiągnęła nowy, wyższy poziom rozwoju. Rezultaty okazały się mniejsze od oczekiwań i zamiarów, nastąpiły też okresy* zastoju i cofania się. Ale w odniesieniu do lat, którym ta książka jest poświęcona, z pełnym przekonaniem twierdzę, że obóz lewicy swą polityką służył interesom narodu polskiego-i ludu pracującego według najlepszego tych interesów rozumienia. Na koniec refleksja natury osobistej. W ciągu kilku lat żmud- nych poszukiwań materiałów źródłowych, kwerend archiwalnych i bibliotecznych, a później opracowywania tekstu towarzyszyły mi niezmiennie stała i serdeczna zachęta oraz cierpliwa wyrozumiałość mojej żony, Lidii. Jej też pracę tę dedykuję. Warszatoa, październik 1986 r. l POCZĄTEK DROGI 1. Dziedzictwo Władysław Gomułka urodził się i wychował w Galicji, pod zaborem austriackim, na podgórzu Karpat, na styku miasta i wsi, na granicy polskiego i ukraińskiego obszaru etnicznego. Warunki społeczne i polityczne, w jakich upłynęło jego dzieciństwo, były pełne napięć, brzemienne zmianami, pobudzające społeczną i polityczną wrażliwość. Fakt urodzeniami wychowania w tym lub innym zaborze miał na ziemiach polskich w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku istotne znaczenie. Sytuacja polityczna i narodowa Polaków w poszczególnych dzielnicach rozbiorowych różniła się bowiem znacznie i kształtowała pod wielu względami specyficzne doświadczenia i świadomość. Również dynamika tej sytuacji była różna. Pod zaborem rosyjskim, a także pruskim położenie polityczne społeczności polskiej z upływem czasu pogarszało się; potęgował się ucisk narodowy, nasilała rusyfikacja i germanizacja, mnożyły utrudnienia rozliczne dla rozwoju polskiej kultury. Było to widoczne zwłaszcza w zaborze rosyjskim, gdzie klęski kolejnych powstań narodowych oraz ogólny wzrost napięć wewnętrznych w anachronicznej strukturze społeczno-politycznej cesarstwa Romanowów powodowały zaostrzenie reżimu i metod rządzenia. Ewolucja stosunków politycznych w zaborze austriackim, w Małopolsce lub — jak wtedy oficjalnie ziemie te zwano — w Galicji i Lodomerii przebiegała w innym kierunku. Obrazują ją doskonale i wni- 11 kliwie prace Konstantego Grzybowskiego *, Henryka Were-szyckiego2 oraz Stanisława Grodziskiego3, żeby wymienić tylko publikacje najnowsze. Na początku XX wieku warunki życia społeczności polskiej w Galicji różniły się znacznie od panujących w innych zaborach. Były one trudniejsze pod względem gospodarczym, ale ; korzystniejsze w dziedzinie politycznej i kulturalnej. Nie było ( \ tak zawsze. W pierwszej połowie XIX wieku zaborca austriacki : wyróżniał się surowością i brutalnością ucisku biurokratycz-i no-policyjnego. Na tle twardych rządów sprawowanych przez ' administrację cesarską, rekrutowaną spośród Niemców austriac-• kich i zniemczonych Czechów, sytuacja w Królestwie Pol-\ skim i na innych ziemiach zaboru rosyjskiego rysować się ; mogła jako względnie liberalna, zwłaszcza przed powstaniem listopadowym. ! Po krótkotrwałej odwilży Wiosny Ludów znowu nadeszły dla Galicji lata reakcji, nawrotu do absolutyzmu policyjnego i surowych prześladowań. Zmianę przyniosły reformy lat sześćdziesiątych. Spowodowane one zostały ogólną sytuacją cesarstwa, na którą Polacy mieli niewielki wpływ. Przytoczmy opinię Konstantego Grzybowskiego: „Jak każdy absolutyzm — tak i absolutyzm austriacki musiał się bowiem skończyć katastrofą gospodarczą. Siedzenie na bagnetach jest sposobem rządzenia nie tylko najryzykowniejszym dla całości ciała rządzących, ale równocześnie i najkosztowniejszym. Rządy arystokracji, wojska, policji, biurokracji i kleru pod zwierzchnictwem pierwszego z arystokratów — monarchy — przyniosły Austrii wzrost długów państwowych w latach 1848—1860 o 2000 milionów florenów, przeciętny roczny deficyt wynosił w tym okresie 99,4 miliona florenów, a był pokrywany w 1 Konstanty Grzybowski, Galicja 1848—1914. Historia ustroju politycznego na tle historii ustroju Austrii, Kraków 1959. 2 Henryk Wereszycki, Historio Austrii, Wrocław 1972; tenże, Pod berłem Habsburgów, Kraków 1975. » Stanisław Grodziski, W Królestwie Galicji i Lodomerii, Kraków 1976; tenże, Franciszek Józef I, Wrocław 1978. części przymusowymi wewnętrznymi pożyczkami, w części emisją pieniędzy papierowych"4. Godzina prawdy wybiła na polu bitwy. Upadek sił gospodarczych państwa i zacofanie stosunków politycznych zachwiało nieuchronnie jego potencjałem militarnym. Przegrana wojna z Francją i Piemontem spowodowała utratę Lombardii i wpływów we Włoszech, a kilka lat później kląska zadana przez Prusy w bitwie pod Sadową (1866) wyeliminowała wpływy Austrii ze Związku Niemieckiego i otworzyła Bismarckowi drogę do realizacji zjednoczenia Niemiec pod hegemonią Prus. Sprawy toczyły się dla domu Habsburgów jak najgorzej. Klęska wydobyła na jaw wszystkie słabości systemu i dodała wigoru opozycji. Grodziski przytacza zabawną, lecz pouczającą anegdotę. Dożywający swoich lat w Pradze były cesarz Ferdynand I (abdykował na rzecz Franciszka Józefa I w grudniu 1848 r.), upośledzony na umyśle epileptyk, lecz miewający lucida intervalla, zapytał kiedyś jednego z odwiedzających go arystokratów o sytuację we Włoszech i w Niemczech. Dowiedziawszy się, że oba te kraje zostały dla Austrii już stracone, zauważył rozsądnie: ,,No to doprawdy nie wiem, po co zrzekłem się tronu. Jeśli szło tylko o tracenie jednej prowincji za drugą, to to mogłem robić równie dobrze jak mój bratanek" 5. Franciszek Józef I okazał się jednak zdolny do działań zdecydowanych i niebanalnych. Nie targując się zbytnio o warunki, uzyskał pokój i przystąpił do zasadniczej przebudowy polityki wewnętrznej. Odsunął dotychczasowych popleczników i współpracowników, świadomie przekreślił całe swoje dotychczasowe dzieło. Monarchię absolutną i policyjną, którą budował od 1849 r., przekształcił w konstytucyjną, dość liberalną i praworządną. Scentralizowane państwo austriackie przekształcił w dualistyczne, austro-węgierskie, o znacznym zakresie decen-. tralizacji i autonomii poszczególnych krajów i prowincji. Do reform tych zmusiło go śmiertelne niebezpieczeństwo, ale re- 4 K. Grzybowski, op. cit., s. 52—53. 5 S. Grodziski, Franciszek Józef I..., s. 35. 12 13 formy podjęto głębokie, sięgające do istoty systemu politycznego. Przedłużyły one życie monarchii o pół wieku. Polskie klasy posiadające w Galicji usiłowały wykorzystać reformatorskie przedsięwzięcia Franciszka Józefa I w interesie umocnienia własnej pozycji politycznej, usamodzielnienia całej dzielnicy i uzyskania autonomii. Nie bez racji upatrywano w reformach propozycję kompromisu ze strony zaborcy. W atmosferze upadku nadziei irredentystycznych po klęsce powstania styczniowego kompromis rysował się jako jedyna szansa dla sprawy polskiej. W takim nastroju powstał m.in. adres do cesarza, zredagowany przez przywódcę krakowskich konserwatystów Adama Potockiego i uchwalony na sejmie galicyjskim 10 grudnia 1867 r. Końcowe słowa tego tekstu: „(...) z głębi serc naszych oświadczamy, że przy Tobie, Naj-jaśniejszy Panie, stoimy i stać chcemy", przytacza się często jako symbol lojalizmu i rezygnacji z ambicji niepodległościowych. Był ten adres jednakże również świadectwem zabiegów o autonomię Galicji i gotowości do zapłacenia w zamian lojalizmem. Zabiegi te przyniosły wyniki tylko częściowe, autonomia okazała się skromniejsza niż oczekiwano, a Galicja pozostała drugoplanową, ubogą i zacofaną prowincją cesarstwa. Wiedeń zacofaniem tym się nie przejmował, troskliwie natomiast podsycał antagonizmy polsko-ukraińskie i uprzedzenia polsko-czeskie. Generalny kierunek polityki austriackiej w sprawie polskiej pozostawał bez zmian, rozbiory traktowana jako nieodwracalny i niezmienny czynnik porządku międzynarodowego. Poprawa sytuacji społeczeństwa polskiego w zaborze austriackim nastąpiła w większej mierze dzięki ogólnym zmianom systemu politycznego w całym cesarstwie niż dzięki zabiegom galicyjskich konserwatystów i lojalistów. Była to jednakże poprawa istotna dla rozwoju życia polskiego, dla pracy niepodległościowej i dla tworzenia nowoczesnej polskiej tradycji politycznej. Na początku XX wieku w Galicji działało polskie szkolnictwo wszystkich szczebli, rozwijały się instytucje naukowe i kulturalne. W urzędach i sądach posługiwano się języ- 14 kiem polskim; nawet w wojsku, które stanowiło najbardziej' scentralizowaną i zniemczoną (jeśli idzie o korpus oficerski) część aparatu państwowego, żołnierz musiał opanować „kaser-nedeutsch" na tyle tylko, aby rozumieć komendę. Lokalna administracja państwowa rekrutowała się w większości z Polaków, którzy zresztą w pewnych okresach odgrywali również niemałą rolę w rządzie centralnym. W Galicji działały legalnie polskie partie polityczne różnych odcieni, ukazywała się polska prasa. Od 1907 r. do parlamentu wiedeńskiego wybierano na podstawie czteroprzymiotnikowego prawa wyborczego (powszechne, równe, tajne i bezpośrednie), przysługującego zresztą tylko mężczyznom. Zacofanie gospodarcze rodziło silne napięcia społeczne, co w warunkach znacznej wolności politycznej sprzyjało powstawaniu i rozwojowi organizacji chłopskich i robotniczych. W Galicji żywe były tradycje rabacji i powstania Jakuba Szeli, tam zrodził się ruch ludowy. Wśród robotników poważne wpływy zdobyła Polska Partia Socjalno-Demokratyczna Galicji i Śląska 6, legalną działalność podjęły związki zawodowe. PPSD' różniła się znacznie od działających w zaborze rosyjskim Polskiej Partii Socjalistycznej i Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy, partii konspiracyjnych, kadrowych, zaprawionych do walki z policją. Jeśli te partie były w swym doświadczeniu — niezależnie od dzielących je różnic — bliskie rosyjskiemu ruchowi robotniczemu, to PPSD rozwijała tradycje podobne do socjaldemokracji zachodnioeuropejskiej. Warto też mieć na uwadze i ten fakt, że w zaborze austriackim polski ruch socjalistyczny do 1918 r. zachował jednolitą strukturę organizacyjną, podczas gdy w zaborze rosyjskim już u początków jego działalności, w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku, doszło do rozłamu na tle stosunku do sprawy narodowej. 8 Rozwój i działalność ruchu socjalistycznego w Galicji przedstawiła szczegółowo w swoich pracach Walentyna Najdus. Por. m.in. W. Najdus, Polska Partia Socjalno-Demokratyczna Galicji i Śląska — 1890—1919, Warszawa 1983. 15 W warunkach galicyjskich wyrosło wielu wybitnych polityków polskich, a wśród nich ludzie wielkiego formatu, jak Wincenty Witos i Ignacy Daszyński. Tutaj po roku 1907 działał również Józef Piłsudski. W 1905 r. rewolucja wstrząsnęła cesarstwem rosyjskim. W Królestwie ruch rewolucyjny wiązał się silnie z ruchem narodowowyzwoleńczym. Związane z tym ożywienie polskiego życia politycznego i dążeń niepodległościowych wywarło znacz-N ny wpływ na pozostałe dzielnice rozbiorowe, zwłaszcza na Galicję, gdzie ogólne warunki i swobodniejsza atmosfera sprzyjały upowszechnianiu się nastrojów niepodległościowych. Tutaj działały zorganizowane ekspozytury partii politycznych prowadzących nielegalną działalność w zaborze rosyjskim, stąd przemycano „bibułę", tutaj chronili się po klęsce rewolucji prześladowani i zagrożeni bojowcy. Pogorszenie stosunków austriacko-rosyjskich, wskutek znalezienia się tych państw w rywalizujących obozach imperialistycznych, sprawiło, iż władze austriackie patrzyły przez palce na polską działalność niepodległościową wymierzoną przeciw Rosji. Liczono na jej ewentualne wykorzystanie. Stąd ostrożne przyzwolenie na wojskowe przedsięwzięcia Piłsudskiego. Wszystko to miało istotny wpływ na atmosferę polityczną w Galicji, na przypływ nastrojów patriotycznych i nadziei niepodległościowych. Nastroje te w różnych środowiskach społecznych przybierały swoiste zabarwienie polityczne. Wśród ziemiaństwa i warstw zamożnych silne były wpływy endecji. Na wsi rósł w siłę ruch ludowy, zwłaszcza na Rzeszowszczyźnie i w Krakowskiem. Zagłębia naftowe (Borysław i Krosno), Lwów, Kraków oraz krańce zachodnie prowincji stały się bazą ruchu socjalistycznego. Tendencje lewicowo-patriotyczne zaznaczyły się zwłaszcza wśród młodzieży inteligenckiej. Galicja była też swoistym „melting pot" kultur narodowych, współżyły tu ze sobą i oddziaływały wzajemnie społeczności polska i ukraińska, budząca się do świadomej aktywności narodowej, w miastach i miasteczkach liczna była społeczność żydowska. Pod koniec XIX i na początku XX wieku wśród 16 ubogich warstw ludności galicyjskiej zaznaczyły się silne tendencje do emigracji zarobkowej, głównie do Stanów Zjednoczonych. Motywowała te tendencje trudna sytuacja ekonomiczna, a ułatwiał ich realizację liberalny stosunek administracji, która nie stawiała przeszkód w opuszczaniu kraju przez liczne rzesze cesarsko-królewskich poddanych. Wielu ludzi energicznych i odważnych wyemigrowało, ale jednocześnie rozszerzyły się kontakty ze światem i horyzonty całej ludności tego regionu. ' 2. Dzieciństwo i lata młodzieńcze 5 lutego 1905 r. w Krośnie, a właściwie w osiedlu podkroś-nieńskim Białobrzegi Franciszkańskie (obecnie część miasta), urodził się Władysław Gomułka. Zachował się do dziś jego rodzinny dom przy ul. Mostowej 3, niewielki, drewniany, zbudowany przez rodziców Gomułki na miejscu dawniejszej chaty, też należącej do ich rodziny. Rodzicami Władysława byli Jan Gomułka, syn Franciszka i Anny z Rachwałów, oraz Kunegun-da, córka Wojciecha Bazana i Zofii z Zajdlów. Metryka głosi, iż Jan Gomułka był rolnikiem, choć wedle innych przekazów pracował on jako robotnik w przemyśle naftowym7. Była to sytuacja typowo galicyjska; uboga 'chłopska rodzina z podmiejskiej wioski przekształcała się w rodzinę robotniczą. Zachowała nikły spłacheć ziemi, osadę pod dom, ogród, ale utrzymywać się musiała z pracy najemnej. Rodzice matki, Kunegun-dy Gomułkowej, byli tkaczami, najpewniej biednymi, chałupnikami. Jan Gomułka należał do PPSD8, a po roku 1918 do PPS. ej. 2 - Władysław Gomułka... 7 Michał Ziobro, Wiesław, „Nowiny" nr 174, 1982. Odpis metryki znaj- -duje się w CA t. os. Wł. Gomułki, nr 7432/1, k. 143. W ankietach personalnych wypełnionych w 1948 i 1949 r. oraz w autobiografii z 30 XII 1944 Władysław Gomułka określa swego ojca jako robotnika naftowego. Odpis autobiografii i wypisy z ankiet w posiadaniu autora. [ 8 Informacja w ww. ankiecie persor 17 Władysław był jedynym synem, ale miał dwie siostry: starszą o kilka lat Józefiną i młodszą Ludwikę urodzoną w 1909 r. Wychował się też w jego rodzinie kuzyn Józef, rówieśnik Ludwiki. Jeszcze przed pobraniem się rodzice próbowali szczęścia za oceanem, w Stanach Zjednoczonych. Ojciec Gomułki wyemigrował około 1900 r., pracował pewien czas w Nowym Jorku oraz w Pensylwanii. Tam w Johnstown ożenił się, tam też urodziła się Józefina. Gomułkowie nie wytrwali jednak długo na emigracji. Klimat i zdrowie im nie służyły, więc wrócili, ale związek rodzinny z odległą Ameryką utrzymał się. Bracia Jana Gomułki i szwagier tam pozostali9. Starsza córka w 1921 r. wyjechała ponownie do USA i tam wyszła za mąż. Do śmierci (w latach sześćdziesiątych) mieszkała w Detroit10. Młodsza, Ludwika, stale mieszkała w Krośnie. Po mężu nazywała się Paczosowa, z zawodu była krawcową. Z nią Władysław Gomułka utrzymywał bliskie stosunki przez całe życie. Ona też serdecznie interesowała się jego i jego rodziny losem, nieraz niosła mu pomoc w ciężkich chwilach. Zachowało się kilka zdjęć rodziny Gomułków z czasów młodości Władysława. Rysuje się z nich obraz ludzi niezbyt zamożnych, prostych, lecz nie biedaków, szanujących się, starannie ubranych, w sposób typowy podówczas dla miejskich środowisk ludowych. Ojciec w garniturze z kamizelką, w krawacie, z zegarkiem na dewizce. Matka w długiej spódnicy i wysokich butach, podobnie starsza dziewczyna, chłopcy także obowiązkowo w garniturkach i z krawatami. Tak właśnie wygląda na zdjęciach z lat bezpośrednio przed I wojną światową rodzina mojej matki, córki niższego funkcjonariusza pocztowego najpierw w Żywcu, a później w Tarnopolu. O dzieciństwie Władysława Gomułki wiemy niewiele. Ską- 9 Relacja Zofii Gomułkowej, notatka w posiadaniu autora. Por. też Maria Ewa Ożó|g, Władysław Gomułka i— współtwórca Polski Ludowej (1943—1948), maszynopis pracy doktorskiej, Instytut Historii Ruchu Robotniczego ANS, 1985, s. 3—4. 10 Nicolas Bethell, Comulka. His Poland and His Communism, Bun-gay, Suffolk 1972, s. 2. 18 pe też są informacje o jego szkolnych latach. Warunki życia rodziny były niełatwe. W latach 1914—1917 nie było ojca, który został powołany do armii austriackiej. Można jednak wnioskować, że Władysław otrzymał staranne wychowanie. Na całe życie pozostały mu nawyki porządku, pracowitości i punktualności, skromności i prawdomówności. Po ukończeniu szkoły podstawowej uczęszczał do 3-klasowej szkoły wydziałowej ". Nauczanie elementarne w Galicji trwało wówczas 6 lat i odbywało się w tzw. szkołach ludowych, pospolitych. Po ukończeniu czwartej klasy szkoły pospolitej można było podjąć naukę w szkole średniej, tj. ośmioklasowym gimnazjum lub szkole realnej. Ustawa z 1895 r. zaleciła w miastach zaliczonych do I, II i III klasy (m.in. Krosno) organizowanie na podstawie czterech klas szkoły pospolitej trzyklasowych szkół wydziałowych, żeńskich i męskich, o wyższym poziomie organizacji i rozszerzonym programie nauczania. Szkoły wydziałowe męskie miały według ustawy: „(...) zadanie udzielać nauki sięgającej poza cel wskazany nauce w szkole pospolitej, a przysposabiać przede wszystkim do zawodu praktycznego w przemyśle i handlu oraz do szkół zawodowych, do których przy wstępie nie jest wymagane ukończenie szkoły średniej. Zarazem będą one przygotowywać do seminariów nauczycielskich" ". Młody Władysław uczył się świetnie. Zachowane świadectwa ukończenia I i II klasy szkoły wydziałowej męskiej w Krośnie zawierają oceny wyłącznie chwalebne i celujące. Czytamy tam, że zachowywał się chwalebnie, „przykładał się do nauk z pilnością wytrwałą", „porządek zewnętrzny ćwiczeń piśmiennych" oceniono jako „bardzo staranny". W pierwszej klasie opuścił wszystkiego 15 godzin lekcyjnych, które też należycie uspra- 11 M. E. Ożóg według zachowanych świadectw przyjmuje, że Gomułka ukończył 2 klasy szkoły wydziałowej (op. cit., s. 4). Jednakże we wszystkich dokumentach autobiograficznych Wł. Gomułka swoje szkolne wykształcenie charakteryzuje: ukończona szkoła wydziałowa. 12 Konstanty Pierożyński, Ustawy i rozporządzenia w zakresie szkół ludowych, Lwów 1904, s. 112—114. 19 wiedliwił. Jedynie w śpiewie i rysunkach odręcznych uzyskiwał oceny zadowalające. Nauczano w tej szkole języka polskiego i niemieckiego (wraz z „nauką stylu praktycznego"), historii, geografii, historii naturalnej (czyli biologii), fizyki i chemii, rachunku i rachunkowości pojedynczej, geometrii z rysunkiem geometrycznym, a także kaligrafii, śpiewu, rysunku odręcznego, gimnastyki i oczywiście religii. Szkolnictwo galicyjskie w miastach, chociaż biednie wyposażone i przepełnione, miało niezłych nauczycieli, a pilny i pojętny uczeń mógł z nauki wiele skorzystać. Gomułka był pilnym i pojętnym uczniem. Z edukacji szkolnej, choć krótkotrwałej, wyniósł poprawność pisowni, dobre podstawy stylu, systematyczność, a ponadto czytelne, wręcz kaligraficzne pismo. Zawsze lubił pisać ołówkiem, wycierając błędy i poprawki starannie gumką, tak jak uczono tego w galicyjskiej szkole. Były to skromne, ale solidne podstawy dla późniejszego samokształcenia. / i 3. Początek pracy zawodowej i działalności społecznej W 1919 r. Władysław Gomułka kończy naukę szkolną i rozpoczyna pracę jako uczeń w warsztacie ślusarskim Jana Zyg-muntowicza w Krośnie, uczęszczając jednocześnie do wieczorowej szkoły dokształcającej. 15 stycznia 1922 r. otrzymuje dyplom czeladnika ślusarskiego Cechu Rzemiosł Różnych w Krośnie. Ma wtedy 17 lat i przygotowanie do pracy zawodowej. Podejmuje ją w przemyśle naftowym, najpierw w rafinerii w Jedliczu, później w Krośnie. W krótkiej autobiografii, sporządzonej 30 grudnia 1944 r., podkreśla, że pracował w przemyśle naftowym jako ślusarz, a więc w swoim wyuczonym zawodzie. Lata szkolne i młodzieńcze Gomułki przypadają na okres wojny i kształtowania się niepodległej Polski. Następuje znaczna radykalizacja nastrojów społecznych. W grudniu 1918 r. z połączenia SDKPiL oraz PPS-Lewicy powstaje Komunistycz- 20 na Partia Robotnicza Polski. Powojenne trudności gospodarcze, inflacja i zubożenie powodują silne napięcia społeczne i walki klasowe. Obserwuje się ostrą polaryzację, rośnie radykalizm zarówno na prawicy, jak i lewicy. Polityka wdziera się w życie każdej rodziny, każdego człowieka. Wydarzenia sprzyjają rozwojowi zainteresowań sprawami publicznymi, zwłaszcza ludzi młodych i zdolnych. Udział Gomułki w życiu społecznym i politycznym zaczyna się wcześnie, prawie równocześnie z pracą zawodową. Miał, jak widać, ku temu skłonności, a warunki sprzyjały. Przekazy źródłowe dotyczące tego okresu życia Gomułki są nikłe. Nieco szczegółów zawiera oficjalna biografia sporządzona przez Kancelarię Sekretariatu KC PZPR w 1963 r.13 Jak ustaliliśmy z ówczesnymi pracownikami tej kancelarii, tekst biografii Gomułka znał i korygował. Można zatem traktować ten materiał analogicznie jak autobiografię. Są też dwie wspomniane ankiety personalne wypełnione przez Gomułkę, pobieżnie i skrótowo w 1948, a bardziej szczegółowo w 1949 r. Znajdujemy tam informację o jego przynależności do organizacji młodzieżowej „Siła". Był jednym z założycieli tej organizacji w Krośnie w 1922 r. i członkiem zarządu lokalnego, brał też udział w II Zjeździe „Siły" w Bielsku w 1923 r. Tam też prawdopodobnie zetknął się po raz pierwszy z Andrzejem Czu-mą, wówczas przewodniczącym Zarządu Głównego. Organizacje młodzieży socjalistycznej o nazwie „Siła" powstawały pod koniec XIX wieku w wielu miastach. Po 1918 r. i podziale Śląska Cieszyńskiego organizacje pozostałe na terenach polskich ukonstytuowały się w Robotnicze Stowarzyszenie Kulturalno-Oświa-towe „Siła" z siedzibą Zarządu Głównego w Cieszynie Polskim 14. „Siła" w tym okresie znajdowała się pod wpływami radykalnych, lewicowych elementów w PPS. Obok akcji politycznych prowadziła pracę kulturalną, organizowała chóry, _ 13 CA 7432/1, k. 58—59. 14 Ludwik Hass, Sekcja młodzieży PPS-Lewicy 192&—1931, „Pokolenia" nr 4—5, 1962; por. też W. Najdus, op. cit, s. 112. 21 i zabawy, wycieczki, gry sportowe. Z tego okresu zapewne Go-!mułka wyniósł dobrą umiejętność tańca, zamiłowanie do ta-jj kich gier, jak szachy i domino oraz do siatkówki. Później jedli nak rzadko tylko pozwalał sobie na te rozrywki. W 1922 r. młody Gomułka wstępuje do Związku Zawodowex-go Robotników Przemysłu Chemicznego i Pokrewnych RP. Była to organizacja o nastawieniu lewicowym i radykalnym. Powstała 30 marca 1918 r. z galicyjskich oddziałów ogólno-austriackiego związku zawodowego (Arbeiter Yerein der Che-mischen Industrie in Wien) i do 1923 r. nosiła nazwę: Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Chemicznego w Polsce. Związek ten prowadził działalność w różnych branżach, we właściwym przemyśle chemicznym, wśród naftowców, garbarzy, pracowników cementowni i papierni, w przemyśle zapał^ czanym itp. Siedziba władz związku przenosiła się kolejno z Trzebini do Krakowa, w 1923 r. do Czechowic, w 1929 r. do Warszawy. Związek zrzeszał około 12 tyś. członków w 60 oddziałach i wchodził do zrzeszenia o nazwie Związek Stowarzyszeń Zawodowych w Polsce, na czele którego stała Centralna Komisja Klasowych Związków Zawodowych, czyli do tzw. klasowych związków zawodowych. Ze Związkiem Zawodowym Robotników Przemysłu Chemicznego i Pokrewnych RP los Władysława Gomułki pozostanie związany aż do 1930 r.15 Brał aktywny udział w strajkach organizowanych przez ten związek 15 Ludwik Hass, Organizacje zawodowe w Polsce 1918—1931. Informator, Warszawa 1963, s. 156-^157. ZZRPCh i Pokr. RP był od 1922 r. w konflikcie ze związkiem metalowców i kierownictwem KCZZ o to, kto ma organizować robotników rafineryjnych. Logicznie należało to do ZZRPCh i KCZZ początkowo stanęła na tym stanowisku. Względy polityczne, a mianowicie wpływy komunistów w ZZRPCh, spowodowały wahania przywódców KCZZ w tej kwestii. Tadeusz Potemski, Z działalności Władyslawa Gomulki w klasowym ruchu zawodowym robotników przemyslu chemicznego; Zbigniew Szczygielski, Karty z dziejów Związku Zawodowego Chemików (1918—1939), w: Pięćdziesiąt lat Związku Zawodowego Chemików, pod redakcją Ryszarda Krzyżanowskiego, b.m., b.d., s. 9—184. 22 w 1924 r., wystąpił w związku z tym na wiecu w Krośnie polemizując z Hermanem Liebermanem. Wedle wspomnianego materiału biograficznego z 1963 r. Gomułka w latach 1925—1926 należał do Niezależnej Partii Chłopskiej, organizacji zbliżonej do ruchu komunistycznego, kierowanej przez Sylwestra Wojewódzkiego i Alfreda Fider-kiewicza. W ankiecie personalnej wypełnionej w 1948 r. o tej przynależności nie wspomina, nie przywiązując zapewne do niej istotniejszego znaczenia. W 1949 r. pisze, iż należał do NPCh w 1925 r. 25 czerwca 1926 r. odnotowano w diariuszu sejmo-". wym interpelację Klubu Poselskiego Niezależnej Partii Chłop—-skiej „do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bez-— prawnego pozbawienia wolności obywatela Władysława Go-,, mułki przez komendanta posterunku policji w Krośnie"16. Interpelacja została zapewne ogłoszona w diariuszu ze znacznym opóźnieniem (od 28 kwietnia do 22 czerwca Sejm nie zbierał się), gdyż aresztowanie miało miejsce w związku z kolportażem wydawnictw lewicowych podczas manifestacji pierwszomajowej, choć nastąpiło dopiero 12 maja. Wówczas 21-letni Gomułka po raz pierwszy znalazł się w więzieniu". Przeżył też pierwszy triumf. 13 maja na fali radykalnego ożywienia i strajku powszechnego odzyskuje wolność na żądanie delegacji robotniczej. Według informacji biograficznych w latach 1923—1925 Gomułka pisywał do „Trybuny Robotniczej", organu Związku Proletariatu Miast i Wsi, utworzonego przez KPP przed wyborami 1922 r., oraz do pisma „Niezależny Chłop". Te młodzieńcze, skrajnie radykalne i nieco naiwne teksty sygnował: Partyjny z Krośnieńskiego, Krośnieńczyk ". 18 Sejm RP, Spr. sten., 288 posiedzenie 25 VI 1926, łam 122. 17 Informacje o tym aresztowaniu i poprzedzającej go rewizji domowej zamieścił na podstawie lwowskich materiałów archiwalnych „Ukra-jinśkyj Istorycznyj Żurnał" nr 2, 1959, s. 119—121. 18 M. E. Ożóg przytacza szereg szczegółów dotyczących działalności Gomułki w NPCh, a w szczególności korespondencję z Sekretariatem Okręgowym NPCh w Krakowie oraz, korespondencje do „Walki Pracy" i „Niezalteżnego Chłopa", op. cit., s. 14—16. 23 Wydaje sią, że wiosną i latem 1926 r. aktywność i pozycja polityczna młodego Gomułki w jego środowisku znacznie wzrasta. Kraj cały ogarnia ąuasi-rewolucyjna atmosfera. Więźniowie polityczni z szeregów lewicy wychodzą na wolność. Nie na długo zresztą, ale na razie zamyka się raczej klientów Chjeno-Piasta. Trwa krótkotrwały flirt lewicy z Piłsudskim. Rozczarowanie, jakie przyniosła rzeczywista polityka zwycięzcy w zamachu majowym, spowodowało radykalizację części robotników, wzrosły też nastroje odśrodkowe w PPS, zwiększyła się atrakcyjność polityczna KPP, która pierwsza uwolniła się od „majowych" złudzeń. Złudzenia te zresztą wynikały w większej mierze z poddania się spontanicznej .presji mas niż z błędnej oceny sytuacji przez gremia kierownicze19. Władysław Gomułka traci w tym czasie zatrudnienie w rafinerii. Krótko pracuje jako ślusarz w majątku hr. Sołtyka Za-górzany koło Gorlic i potem przenosi się do Drohobycza. Zostaje sekretarzem Zarządu Okręgowego w swoim związku zawodowym. Przechodzi na status funkcjonariusza związkowego, opłacanego (bardzo skromnie) z funduszy związkowych, organizującego działalność związkową, walkę o warunki pracy i płacy. Funkcjonariusze związkowi tego szczebla utrzymywali szczególnie ścisłą łączność z robotnikami, byli w najdosłow-*niejszym znaczeniu „ich ludźmi". Zdobywali jednocześnie spore doświadczenie polityczne i rozległą znajomość sytuacji ludzi pracy. Była to świetna szkoła lewicowej działalności politycznej. l marca 1957 r. z okazji 25-lecia walk strajkowych w Zagłębiu Dąbrowskim Gomułka pisał w liście do załogi zakładów „Czerwony Strem" w Strzemieszycach: „Gdy sięgam myślą do 19 Andrzej Garlicki przypomina zdarzenie, jakie miało miejsce podczas Rady Naczelnej PPS 13 V 1926. Po przemówieniu Liebermana, który ostrzegał przed ślepym zawierzeniem Pilsudskiemu, podszedł do niego Rajmund Jaworowski i ostrzegł, że jeśli będzie tak przemawiać, to robotnicy warszawscy mogą go za to powiesić na latarni. I rzeczywiście, mogli to zrobić. Andrzej Garlicki, Przewrót majowy, Warszawa 1979, s. 249. 24 czasów, kiedy pracowałem jako Sekretarz Okręgowy Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Chemicznego i Pokrewnych Zawodów w Zagłębiu Dąbrowskim, to zawsze najmilej wspominam Waszą fabrykę. Wśród wielu oddziałów tego związku oddział w Strzemieszycach był zawsze najlepszym. W Stremie kierowali związkiem członkowie KPP, którzy cieszyli się zaufaniem całej załogi (...) w latach 1928—1930 w związkowym lokalu, położonym tuż za bramą fabryczną, odbyło się wiele zebrań załogi przy moim udziale. Tam podejmowaliśmy decyzje w sprawie umów regulujących warunki pracy i płacy robotników, tam proklamowaliśmy niekiedy strajki protestacyjne, tam zakładali robotnicy uroczyste protesty przeciwko antyrobotniczej i antyludowej polityce rządów sanacyjnych, przeciwko różnym aktom brutalnego gwałtu i krwawega terroru stosowanego przez ówczesne władze państwowe wobec klasy robotniczej (...)"20. Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Chemicznego i Pokrewnych RP znalazł się w 1926 r. w konflikcie politycznym ze znajdującymi się pod wpływem PPS władzami Związku Stowarzyszeń Zawodowych. Decyzją KCZZ 14 lipca został zawieszony, a 8 września wykluczony z ZSZ. Okazał się nazbyt lewicowy. KCZZ powołała jednocześnie nowy Centralny Zwią-;i zek Robotników Przemysłu Chemicznego RP, który podjął walkę i rywalizację z ZZRPCh i Pokr. RP. Odtąd w tym pierwszym umacniać się będą wpływy PPS, w drugim KPP. 4. Na legalnej stopie Pod koniec 1926 r. w Drohobyczu Władysław Gomułka wstępuje do nielegalnej Komunistycznej Partii Polski. Wprowadza go do partii robotnik naftowy Marek Hopfinger, u którego Gomułka mieszkał przy ul. Stryjskiej 5 S1. Uczestniczy jednakże 2° CA 7432/1, k. 34. 81 M. E. Ożóg, op. cit., s. 22. 25 WH> •dalej w legalnej związkowej działalności. Staje się oczywiście rychło przedmiotem czujnej obserwacji policyjnej. Coraz •częściej jest o nim mowa w poufnych doniesieniach i policyjnej korespondencji. Nieliczne jedynie z tych materiałów dochowały ;się do dziś, ale i te są znamienne. W Drohobyczu pozostaje krótko. W latach 1927—1928 pełni funkcję sekretarza Zarządu Okręgowego ZZRPCh i Pokr. w Warszawie, a później do stycznia 1931 r. w Zawierciu. Jest aktywny i ruchliwy, dużo podróżuje. Przemawia na zebraniach, organizuje strajki, prowadzi rokowania z przedsiębiorcami22. Pierwszy z zachowanych policyjny dokument dotyczący Go-mułki pochodzi z 17 sierpnia 1927 r. Aspirant PP Kozłowski przedstawia szczegółowy raport (prawdopodobnie odpis protokołu) z przebiegu VIII Zjazdu ZZRPCh i Pokr. RP, który odbył •się 14 sierpnia w Częstochowie w lokalu Żydowskiego Towarzystwa Gimnastycznego przy ul. Ogrodowej z udziałem ok. 100 delegatów, dwu przedstawicieli pokrewnych związków •L Danii i jednego z Czechosłowacji. Gomułka figuruje w spisie •delegatów pod numerem 72; był wybrany do sekretariatu zjazdu i wypowiadał się w dyskusji. Z wypowiedzi odnotowano: „Ze wszech stron słyszy się narzekanie na rząd, należy mieć jednak nadzieję, że rząd ten długo się nie utrzyma". W pewnym momencie na salę obrad wkroczyła policja i przy protestach zebranych wylegitymowała wszystkich obecnych. Z późniejszej korespondencji między starostą a wojewodą dowiadujemy się, że powodem interwencji były informacje o rzekomym udziale w zjeździe przedstawiciela Profinternu z ZSRR ". 22 Najobszerniftj zbadał związkową działalność Gomułki Henryk Re-chowicz. Wg zebranych przez niego materiałów Gomułka przeniósł się. z Warszawy do Zawiercia jesienią 1927 r. i zamieszkał przy ul. Ogrodowej 49, gdzie jednocześnie mieściło się biuro Zarządu Okręgu ZZRPCh i Pokr. W materiałach autobiograficznych przybycie do Zawiercia Gomułka datuje na 1928 r, Henryk Rechowicz, Rewolucyjna działalność Władyslawa Gomulki w Zaglębiu Dąbrowskim (1927—1931), maszynopis pracy, udostępniony przez autora, s. l—2. 23 CA 7432/1, k. 3—21. 26 7 września 1927 r. Poleski Urząd Wojewódzki zawiadamia wojewodę kieleckiego, że „Gomułka Władysław, sekretarz Okręgowego Zw. Zaw. Robotników Przem. Chemicznego, został aresztowany w Warszawie w dn. 26.VIII.b.r."M Informacja wynikła stąd, że Gomułka przebywał na terenie województwa poleskiego odwiedzając oddziały swego związku. Niedługo potem przenosi się do okręgu zawierciańskiego. 27 sierpnia 1928 r. posterunek w Ogrodzieńcu donosi do starostwa w Olkuszu, że w remizie strażackiej „odbyło się zebranie 60 robotników cementowni «Wiek» zwołane przez Zw. Zaw. Przem. Chem.", na którym przemawiali: „sekretarz tego związku Oddziału w Zawierciu Gomułka" oraz Jan Brauła z Czechowic. Składano sprawozdanie z dorocznego zjazdu, jaki odbył się 12—14 sierpnia w Krakowie, omawiano też sytuację płacową2S. Zachowało się sprawozdanie policyjne z rokowań, jakie 18 września 1928 r. Władysław Gomułka prowadził z właścicielami cementowni „Wysoka , uzyskując dla robotników jednorazową zapomogę w wysokości 65, 45 i 30 zł, zależnie od kategorii. Władze są już poinformowane o przynależności Gomułki do KPP. Urząd Śledczy Komendy Wojewódzkiej PP" w Brześciu n/Bugiem pismem z 22 października 1928 r. prosi komendy powiatowe o rozpoznanie kilku osób na zdjęciu. Informuje przy tym, że osobą zaznaczoną krzyżykiem jest Gomułka Władysław, pseudonim „Bibułka", podejrzany o działalność komunistyczną i działający na terenie Zagłębia Dąbrowskiego2". Zachowały się też nikłe fragmenty organizacyjnej korespondencji Gomułki jako sekretarza ZZRPCh i Pokr. w Zawierciu. Pisze jasno, logicznie i zwięźle, z typową dla ówczesnych działaczy terminologią. W masie robotników wyróżnia świadomych Masowców, ale rozumie położenie tej mniej świadomej części. W jednym z listów do „Tygodnika Robotniczego" pisał, że 21 Tamże, k. 22. 25 Tamże, k. 24. 28 Tamże, k. 25, 26. 27 przeciętnego robotnika po prostu nie stać na zapłacenie 20 gr tygodniowo za gazetę. I tak było!7. W 1927 r. żeni się ze starszą nieco od niego Zofią (Liwa) Szoken, robotnicą fabryki zapałek „Płomyk" na Pelcowiźnie w Warszawie, także członkinią ZZRPCh i Pokr. Zofia Szoken pochodziła z ubogiej żydowskiej rodziny. Uczęszczała do gimnazjum, ale naukę przerwała. Od 1921 r. należała do KPP, miała za sobą 2 lata więzienia. Była skromną, dobrą i troskliwą żoną. W 1930 r. urodził się im jedyny syn — Ryszard. W 1927 r. Gomułka zostaje powołany do wojska, ale po kilku tygodniach — zapewne wskutek rozpoznania jego lewicowych powiązań — zwolniony z kategorią D. Od jesieni 1928 r. informacje policyjne łączą Gomułkę z Polską Partią Socjalistyczną Lewica. 22 grudnia wspomniany już posterunek PP w Ogrodzieńcu informuje starostę, że w cementowni „Wiek" odbyło się zebranie członków zw. zaw. czecho-wickiego i PPS Lewicy, na którym przemawiał Gomułka. Sprawozdanie tygodniowe wojewody kieleckiego za okres 7—13 grudnia też zawiera informację, że 4 b.m. w Bielowiznie odbyło się zebranie'ok. 40 członków Oddziału ZZRPCh, na którym „przemawiali sekr. Oddz. Zw. Chem. Gomułka z Zawiercia (oficjalnie przynależny do PPS Lew., faktycznie komunista), Koziara Wincenty (PPS-Lew.), Markowski Lucjan i Kulik Edward. Mówcy przemawiali w duchu ideologii komunistycznej. W związku z powyższym zebraniem prowadzone są dochodzenia policyjne, celem przekazania sprawy władzom prokuratorskim" 28. Aktywność Gomułki w ramach PPS Lewicy wykraczała wyraźnie poza teren Zagłębia i Olkuskiego, gdyż również Urząd Wojewódzki w Łodzi w sprawozdaniu Nr 50 z 15 grudnia 1928 roku informuje, że w powiecie brzezińskim na zebraniu organizacyjnym koła młodzieży PPS Lewicy dłuższy referat wygłosił Gomułka z Zawiercia. Mówca nawoływał « Tamże, k. 31. 28 Tamże, k. 32. 28 do bojkotowania na każdym kroku organizacji faszystowskich 29. Jak widać, Władysław Gomułka kontynuując działalność w ZZRPCh i Pokr. podjął w 1928 r. również działalność w PPS Lewicy. Partia ta została utworzona 24 czerwca 1926 r. Zawiadamia o tym odezwa zawierająca potępienie rządu Piłsudskie-go—Bartla za zdradę ideałów porywu ludowego, za nawrót do programu Chjeno-Piasta. Odezwa wzywa do zerwania z wodzami PPS. Podkreśla, że nowa partia nie należy do żadnej Międzynarodówki, że jej celem jest walka o niepodległą Polskę socjalistyczną i uspołecznienie fabryk i kopalń, o reformę rolną bez odszkodowania, przeciw zaprzedawaniu Polski w niewolę kapitału zagranicznego, walka o usunięcie dotychczasowego systemu społecznego, o rząd robotniczo-włościański30. Odezwę podpisało 60 osób, zaangażowanych już od pewnego czasu w lewicową opozycję wobec oficjalnej linii PPS31. Prominentną postacią w tej grupie był Andrzej Czuma, wiceprzewodniczący OKR PPS w Bielsku i centralny sekretarz znanego już nam ZZRPCh i Pokr. RP. Urodzony w 1893 r. w Niepołomicach, żołnierz i inwalida wojny światowej, od 1919 r. działał w PPS, a od 1922 kierował związkiem chemików. Był też przewodniczącym ZG Stowarzyszenia „Siła". Od 1924 r. znajduje się w opozycji wobec kierownictwa PPS, które publicznie krytykuje za ugodowość. Na początku 1926 r. zaczyna współpracować z lewicowym i opozycyjnym wobec kierownictwa PPS tygodnikiem „Głos Pracy", a w kwietniu tegoż roku bierze udział w konferencji opozycyjnych grup PPS w Krakowie, na której powstaje ogólnokrajowa frakcja opozycyjna. W praktyce pracy związkowej Czuma utrzymuje kontakty i współpracuje z KPP. 2 czerwca 1926 r. CKW PPS wyklucza Czumę z partii, rozpętując przeciw niemu zjadliwą 29 Tamże, k. 38. 38 Ludwik Hass, PPS Lewica. Materiały źródłowe, Warszawa 1963, s. 28—33. 31 Oświadczenie opozycji członków PPS Zachodniej Małopolski i Śląska Cieszyńskiego z 3 stycznia 1926 r., tamże, s. 17—20. 29 ix kampanię propagandową. Przyspiesza to konsolidacją wokół Czuray elementów lewicowych w PPS na południu Polski i utworzenie PPS Lewicy. Andrzej Czuma zostaje jej sekretarzem generalnym i w pierwszym numerze organu nowej partii „Robociarz" ogłasza programowy artykuł Dlaczego wystąpiłem z PPS? "2 PPS Lewica w pierwszym okresie jej działania była autentyczną lewicową opozycją w stosunku do PPS, wywodziła się z szeregów tej partii i kontynuowała jej tradycje. Takich rozłamów prowadzących do organizacyjnego wyodrębniania się lewicowego skrzydła PPS przeżyła wiele, poczynając od IX Zjazdu w 1906 r., kiedy to powstała pierwsza PPS-Lewica, a później poprzez dysydencję z partii grupy Tadeusza Żarskiego w 1919 r., Jerzego Sochackiego-Czeszejki i Stanisława Łańcuckiego w 1921 r. itp. Rozłam prowadzący do powstania PPS Lewicy w 1926 r. miał charakter lokalny, ale autentyczny. Zainteresowanie KPP tym rozłamem było oczywiste. Powstała bowiem na południu Polski organizacja socjalistyczna zajmująca wobec KPP przychylne stanowisko i gotowa z nią współpracować. KPP w owym czasie przechodzi poważne wewnętrzne przeobrażenia. Dyskusja wokół tzw. błędu majowego, t j. udzielenia przez partię poparcia dla Józefa Piłsudskiego w 1926 r., prowadzi do walk frakcyjnych i podziału na „większość" zajmującą bardziej realistyczne stanowisko w ocenie sytuacji społeczno-politycznej i opowiadającą się za elastyczną polityką oraz „mniejszość" zorientowaną sekciarsko i utopijnie. „Mniejszość" z Julianem Leńskim na czele ostro krytykowała dawne kierownictwo partii, tzw. linię Warskiego i Kostrzewy. W walce tej „mniejszość" odniosła zwycięstwo i wyeliminowała odmiennie myślących z kierowniczych instancji partyjnych, a w praktyce również z działalności partyjnej. Antoni Czubiński tak charakteryzuje konsekwencje tego zwrotu: „(...) w myśli taktycznej partii nastąpił znaczny regres. KPP 32 Słoumik biograficzny działaczy polskiego ruchu robotniczego (SBDzPRR), t. I, Warszawa 1978, s. 372—374. 30 powracała do hasła postulującego bezpośrednie przeprowadzenie rewolucji socjalistycznej i utworzenie systemu dyktatury proletariatu bez etapu przejściowego, rezygnowała z realizacji jednolitego frontu klasy robotniczej drogą porozumienia z innymi partiami robotniczymi i z możliwości zawarcia porozumienia z partiami lewicy parlamentarnej (...). Partie socjalistyczne niesłusznie traktowano jako ruch socjalfaszystowski,. a partie ludowe jako ludowo-faszystowskie". Ta sekciarska linia polityczna przyczyniła się do stopniowego zmniejszenia pozycji KPP zwłaszcza wśród wielkoprzemysłowego proletariatu polskiego. W 1928 roku KPP odnosi jeszcze swój największy sukces wyborczy zbierając blisko milion głosów, niedługo jednak potem gwałtownie traci wpływy. „KPP zamykała sobie drogę do ewentualnych sojuszników, przekształcając się w sektę"3*. Nie zdołała w tych warunkach wykorzystać-radykalizacji w nastrojach mas w okresie kryzysu gospodarczego lat 1929—1933 ani też aktywnie włączyć się do walki o kształt ustroju politycznego w państwie, którą partie Centro-lewu w 1930 r. stoczyły i przegrały z sanacją. Sukces „mniejszości" był wynikiem zarówno poparcia Stalina i kierownictwa Kominternu, jak też nastrojów w bazie społecznej KPP, w której przeważały najbiedniejsze i najbardziej upośledzone środowiska proletariackie, sfrustrowane oddalaniem się bezpośredniej perspektywy rewolucji, podatne na nastroje radykalne i hasła maksymalistyczne. Gomułka był zbyt młodym działaczem partyjnym, aby brać aktywny udział w walkach frakcyjnych. Prowadził działalność raczej praktyczną w związkach zawodowych, gdzie konieczne były różnego rodzaju kompromisy i porozumienia z PPS, ale-i na tej działalności sekciarski kurs odbijał się coraz bardziej ujemnie. Jeśli idzie o PPS Lewicę, to KPP początkowo waha się między kursem na współpracę z tą partią, a taktyką jej opanowa- 33 Antoni Czubiński, Komunistyczna Partia Polski 1918—1938, Warszawa 1985, s. 153, 190. 3? nią i przekształcenia w swą legalną przybudówkę. KPP ze zrozumiałych powodów nie może pogodzić się ze spychaniem jej do podziemia i energicznie walczy o możliwości legalnego •działania. Stosunkowo szybko więc zwycięża koncepcja kierowania do PPS Lewicy członków KPP, opanowywania jej kierownictwa, utożsamiania jej polityki z polityką KPP. Poufna uchwała KC KPP z września 1926 r. stwierdza m.in.: „W rozbudowie PPS Lewicy (...) partia powinna wziąć jak najenergiczniejszy udział. Organizacje nasze przez wydelegowanie specjalnie w tym celu wyznaczonych towarzyszy winny pomagać żywiołom opozycyjnym pozostającym w oficjalnej PPS lub też tym, którzy już z PPS wystąpili, w tworzeniu organizacji PPS Lewicy". Celem tej akcji ma być „wychowanie mas" idących za PPS Lewicą „w kierunku rewolucji proletariackiej", „rozkładanie PPS od wewnątrz", „wpływanie na linię polityczną PPS Lewicy" 34. W listopadzie 1926 r. KC KPP idzie o krok dalej i poleca komitetom partyjnym, na terenie których istnieją organizacje PPS Lewicy, „aby niezwłocznie przystąpiły do tworzenia komunistycznych frakcji we wszystkich jednostkach organizacyjnych"35. Narada frakcji centralnej ze stycznia 1929 r. stwierdza: „PPS Lewica jest legalną, masową partią rewolucyjną, której taktyka i ideologia jest taktyką i ideologią komunistyczną. Jedynie formy taktyki i agitacji PPS Lewicy mogą i powinny mieć odrębny charakter" 3". W ramach tej polityki zaczął się, zwłaszcza od 1927 r., znaczny napływ członków KPP do PPS Lewicy. Dzięki temu organizacje PPS Lewicy powstały również poza pierwotnym terenem jej działania, w szczególności w Warszawie, Łodzi, we Lwowie itp. W tym okresie Władysław Gomułka znalazł się również w jej szeregach. Jako działacz i funkcjonariusz ZZRPCh i Pokr. RP musiał dobrze znać Czumę, centralnego sekretarza tego związku. Wielu innych działaczy związku chemików, towarzy- 34 L. Hass, PPS Lewica..., s. 355—356. S5 Tamże, s. 357. 36 Tamże, s. 391. 32 szy Gomułki, również przystąpiło do PPS Lewicy. Wydaje się, że Gomułka nadal koncentrował się na pracy związkowej, a działalność w PPS Lewicy traktował jako dodatkową. W każdym razie z ramienia tej partii zostaje zgłoszony w wyborach 16 listopada 1930 r. w okręgu nr 21 Będzin. Lista PPS Lewicy oznaczona była numerem 22, a pod póz. 2 figurował na niej „Gomułka Władysław, 1. 25, ślusarz, zam. Zawiercie ul. Ogrodowa 49" 37. Lista ta została przez władze unieważniona 3S. Nazwisko Gomułki pojawia się od czasu do czasu w informacjach na łamach organu PPS Lewicy „Robociarz". W 1929 r. doszło w PPS Lewicy do rozłamu. 28 stycznia policja aresztowała Czumę. W kwietniu tegoż roku kilku członków komitetu wykonawczego, w przeszłości założycieli PPS Lewicy, z Albinem Rozenzweigiem-Różyckim dokonało zamachu na lokal Sekretariatu Generalnego. Zagarnęli oni pieczątki i fundusze, a następnie rozpoczęli kampanię przeciw władzom partii, oskarżając je, iż zostały opanowane przez KPP. Do tej rozłamowej grupy przyłączyło się później wielu członków władz naczelnych, a co ważniejsze: sam Czuma. Do rozłamu mogły się przyczynić inspiracje policyjne. Władze państwowe bowiem uważnie śledziły sytuację w PPS Lewicy i usiłowały ją penetrować. Agentem policyjnym w szczególności okazał się 87 CA 7432/1, k. 125. 38 PPS Lewica wystawiła swoje listy w 26 okręgach, z tego w pięciu okręgach zostały one unieważnione. Ostatecznie w wielu okręgach PPS Lewica wezwała swych zwolenników do głosowania na inne lewicowe listy, utrzymując własne jedynie w okręgach: Wadowice, Częstochowa, Piotrków, Poznań, Łomża. L. Hass, PPS Lewica..., s. 310. H. Re-chowicz zebrał sporo materiałów n.t. aktywności Gomułki w powiatach będzińskim i zawierciańskim z ramienia PPS Lewicy przed wyborami sejmowymi w 1928 i 1930 r. W tych pierwszych PPS Lewica wystawiła również własną listę, ale później ją wycofała wzywając do głosowania na listę Jedności Robotniczo-Chłopskiej (KPP). Gomułka przemawiał na wielu wiecach i zebraniach przedwyborczych razfem z Czpmą, Braułą, Tadeuszem Kwapińskim i in. Był przetrzymywany przez policję, przeprowadzano u niego rewizje. W wyborach 1928 r. lista Jedności Robotniczo-Chłopskiej odniosła w Zagłębiu wielki sukces, wyprzedzając znacznie BBWR i PPS. H. Rechowicz, Rewolucyjna działalność..., s. 7_10. 3 - Władysław Gomułka... 33 r ii/1 Ernest Białończyk, naczelny redaktor „Robociarza", który zresztą sam udziału w rozłamie nie brał "9. Niezależnie jednak od ewentualnych inspiracji policyjnych obiektywnym podłożeni rozłamu stały się napięcia między byłymi działaczami PPS a kapepowcami. Ci pierwsi chcieli w PPS Lewicy widzieć trzecią partię ruchu robotniczego, lewicową i współpracującą z KPP, ale samodzielną. W maju 1929 r. Czutna przetrzymywany w więzieniu w Mysłowicach załamuje się i składa przed sędzią śledczym zeznania potwierdzające fakty przedstawione uprzednio przez Romana Adolfa Buczka, a dotyczące powiązań PPS Lewicy z KPP. Obciąża w ten sposób kilku czołowych działaczy frakcji komunistycznej w PPS Lewicy: Alfreda Bema, Romualda Ga-domskiego i innych. Po wyjściu z więzienia przyłącza się do rozłamowców. Fakty te wywołują gwałtowne ataki w prasie KPP na całą grupę rozłamową i postawienie jej pod zarzutem policyjnej prowokacji40. Zaczyna się ostra walka propagandowa, która dalej pogłębia rozłam. W rezultacie odpływa z PPS 39 Sporo materiałów policyjnych dotyczących tej kwestii opublikował Ludwik Hass w części trzeciej cyt. pracy o PPS Lewicy, (s. 415—478). Andrzej Garlicki zwrócił autorowi uwajgę na to, że w materiałach Dowództwa Okręgu Korpusu Kraków znajdują się informacje oficera . „dwójki", ppłka Swidzińskiego, o bezpośrednich kontaktach z Bialoń-czykiem. AMSW, S—V 234, 242. 40 Jak dotąd, nie znaleziono bezpośrednich dowodów o agenturalnych powiązaniach Andrzeja Czuimy z policją. Na pewno nie wchodziło to w grę przed jego aresztowaniem w styczniu 1929 r. Wg materiałów znalezionych przez Andrzejja Garlickiejgo w Archiwum MSW i udostępnionych autorowi, 6 VII 1929 r. „dwójka" krakowska poleca Bia-łończykowi oddziaływać na (Czumę, aby nie rezygnował z funkcji w PPS Lewicy. Później pojawiają s;ię notatki, według których „dwójka" zaczyna traktować Czumę jako konfidenta, ale nie swojego, lecz „wojewódzkiego". Może tu jednak wchodzić w grę swoista „interpretacja" jego zeznań obciążających KPP. Tak czy owak Czuma był politycznie zniszczony. Otaczała igo nieufność ze wszystkich stron. Zygmunt Żuławski odmówił przyjęcia g;o do PPS, źle zakończyły się próby współpracy z ZZZ. W 1937 r. Cszuma popełnił samobójstwo (por. SBDzPRR, , t. I, s. 374). 34 Lewicy znaczna część byłych działaczy PPS, a w jej aktywie zaczynają przeważać kapepowcy. W Komitecie Centralnym wybranym na I Zjeździe wśród 20 osób do KPP należało co najmniej 10, a wśród nich Włodzimierz Sokorski, Tadeusz Ćwik, Władysław Gomułka, Józef Kramarz, Ewelina Sawicka. Władze nasilają akcje represyjne. Mnożą się aresztowania i procesy. 20 i 21 lipca 1929 r. odbył się w Warszawie I Krajowy Zjazd PPS Lewicy. W obradach w sali teatru im. Kamińskiego przy ul. Oboźnej nr 1/3 uczestniczyło 190 delegatów i 600 gości. Wśród delegatów był Władysław Gomułka. Został wybrany do Komisji Programowej, a następnie do Komitetu Centralnego i do Sekretariatu Generalnego41. W pracach Sekretariatu większego udziału jednak nie brał. Liczne okólniki wydawane przez ten Sekretariat, którym kierują kolejno Kramarz i Sokorski, nie są sygnowane przez Gomułkę. Nadal koncentruje się na pracy związkowej. W ZZRPCh i Pokr. RP dzieje się tymczasem niedobrze. Rozłam w PPS Lewicy i naciski ze strony KCZZ pozostającej pod wpływem PPS powodują rozpad tego związku. W drugiej połowie 1929 r. liczne jego oddziały przechodzą do Centralnego Związku Robotników Przemysłu Chemicznego (pod auspicjami KCZZ). Radykalna część natomiast tworzy na początku 1930 r. nowy Ogólnokrajowy Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Chemicznego w Polsce z siedzibą w Warszawie. Gomułka był w latach 1930 i 1931 Sekretarzem Krajowym tego związku "2. W styczniu 1931 przeniósł się do Warszawy i zamieszkał przy ul. Kołobrzeskiej 10 m. 18 43. Na początku 1931 r. zwołany został do Łodzi II Kongres PPS Lewicy. W drugim dniu obrad, 2 lutego, na salę wkroczyła policja, rozwiązała kongres i aresztowała około 350 jego uczestników. Ponad 200 osób zwolniono po pewnym czasie, około 70 postawiono przed sądami w kilkunastu sprawach44. 41 L. Hass, PPS Lewica..., s. 244—245, 259, 494. 42 L. Hass, Organizacje zawodowe w Polsce..., s. 162. 48 CA 7432/1, k. 54. 44 L. Hass, PPS Lewica..., s. 340—543. 35 r*"" Władysław Gomułka niie brał udziału w łódzkim kongresie PPS Lewicy. W materiałach policyjnych są doniesienia, iż zaalarmowany możliwością aresztowania nie wyjechał do Łodzi. Najpewniej odpowiednie instancje KPP uznały, że bardziej potrzebny jest w iruchu zawodowym, gdzie tymczasem dojrzewały ważkie decyzsje. V Kongres Czerwonej Międzynarodówki Związków Zawodowych (Profintern) latem 1930 r. przyjął uchwałę o opiuszczeniu przez opozycję lewicową związków reformistycznych i powołaniu odrębnych rewolucyjnych organizacji. Uchwała ta była przejawem ogólnego zwrotu ruchu komunistycznego jpod koniec lat dwudziestych ku sekciarstwu "5. Pod wpływenn tej tendencji powstaje w Polsce na początku 1931 r. nowe zrzeszenie związkowe pod nazwą Lewica Związkowa 48. Kształt te j i organizacji określony został uchwałami KC KPP w 1929 :r., a następnie przez V Zjazd KPP w 1930 r. W tymże rokui odbyło się szereg konferencji regionalnych Lewicy Związkowej, wybrano komitety okręgowe, a 18 stycznia 1931 r. na krajowej konferencji w Warszawie wyłoniono Komitet Krajcowy. Sekretarzami krajowymi zostali Władysław Gomułka i Zygmunt Okręt". Lewica Związkowa miała znaczny zasięg, zrzeszała kilkanaście organizacji związkowych i liczne grupy lewicowe w klasowych związkach zawodowych należących do KCZZ. Profintern oceniał liczebność Lewicy Związkowej na l 00 tyś. członków, źródła policyjne na 40 tysięcy. Było to zateim jedno ze średnio licznych ugrupowań związkowych, niewriele ustępujące np. chrześcijańskim związkom zawodowym. Warto zauważyć, że KPP realizowała dyrektywę V Kongiresu Profinternu z pewnym umiarem, nie zmierzała bowiem do wyprowadzenia całej lewicy z „reformistycznych" związków. Na odrębność organizacyjną decydo- 45 Felicja Kalicka, Międzynarodowa Federacja Związków Zawodowych, Warszawa 1978, s. 250, 253. 46 L. Hass, Organizacje zawodowe w Polsce..., s. 24. 47 Władysław Ratyński, Lewica Związkowa w II Rzeczypospolitej, Warszawa 1976, s. 98—100 i nast. 36 wano się w przypadkach, kiedy istniała szansa stworzenia związku zawodowego zdolnego do życia, mającego wpływ wśród robotników. W zamiarze twórców Lewica Związkowa miała działać legalnie, policja jednak to uniemożliwiała, spychając represjami instancje Lewicy do podziemia. Jednakże szereg związków branżowych wchodzących w skład Lewicy działało legalnie, przynajmniej przez pewien czas. Zwykle po delegalizacji jednego związku branżowego jego działacze zakładali następny itd. Notatka st. wywiadowcy Kwaśniewskiego z 1936 r. informuje o wielu represjach policyjnych wobec Gomułki, podjętych w tym czasie48. Tak np. 30 kwietnia 1931 r. został osadzony w więzieniu w ramach „normalnej" akcji prewencyjnej przed l maja i zwolniony 2 maja. 19 listopada tego roku „przy likwidacji Propagitu Warszawskiego i wydziału zawodowego KPP przeprowadzono w mieszkaniu Gomułki rewizję, zajęto maszynę do pisania. Gospodarz lokalu był nieobecny". Policja odnotowała też w grudniu 1931 r. wyjazd Gomułki „na kresy wschodnie". Tymczasem udał się gdzie indziej i znacznie dalej. Wyjechał mianowicie przez Niemcy, Gdańsk, Litwę i Łotwę do Moskwy na VIII Sesję Centralnej Rady Profinternu. Było to ostatnie posiedzenie tej instytucji, więcej już się nie zebrała aż do zaniku działalności Profinternu w 1937 r. Obrady VIII Sesji trwały od 5 do 20 grudnia 1931 r. Z Polski brali udział: Stanisław Mertens, Stanisław Burzyński, Władysław Gomułka, ponadto Ferdynand Tkaczow z Międzynarodowego Komitetu Robotników Rolnych, Jakub Dutlinger, jako delegat Ameryki Łacińskiej, i zaproszony imiennie Adam Landy-Witkowski. Gomułka występował pod pseudonimem J. Kowalski. Aleksander Kochański, który prowadził archiwalne badania nad 48 Po aresztowaniu Gomułki na Śląsku, st. wywiadowca Kwaśniewski wyjechał do Warszawy i Łodzi, gdzie zebrał w archiwach policyjnych szereg danych o działalności Gomułki w latach 1931—1932. Notatka Kwaśniewskiego znajduje się w aktach śledczych, w posiadaniu rodziny Władysława Gomułki. 37 Profinternem, odnalazł własnoręcznie wypełnioną przez Go-mułkę ankietą uczestnika VIII Sesji. Porządek dzienny obrad był następujący: 1) Stan Sekcji Profinternu i ich rola w kierowaniu walkami ekonomicznymi oraz w organizowaniu ruchu bezrobotnych — referent A. Ło-zowski; 2) Stan pracy i zadania międzynarodowych komitetów branżowych — referent Michael Niederkirchner. Podjęto szereg uchwał49. Jesienią 1931 r. zarysowała się pewna zmiana taktyki Profinternu. Zrezygnowano mianowicie z dotychczasowego hasła „jednolitego frontu rewolucyjnego" i wysunięto hasło jednolitego frontu obejmującego „najszersze warstwy ludzi pracy", „możliwego do przyjęcia przez każdego pracującego" 50. Pod znakiem tej nowej taktyki przebiegała VIII Sesja, w której uczestniczył Gomułka. Według nie sprawdzonych przekazów nie był to pierwszy jego pobyt w ZSRR, rok wcześniej miał uczestniczyć w V Zjeździe Profinternu, ale nie zdążył na czas 51. Na lata 1931 i 1932 przypada w Polsce największa głębia kryzysu ekonomicznego. Ogromnie rośnie bezrobocie, nędza i głód zaglądają w oczy setkom tysięcy robotników i pracowników umysłowych. Zaostrza się walka społeczna. Liczne są strajki i demonstracje bezrobotnych. Lewica Związkowa jest w tych walkach aktywna na terenie całego kraju, od kresów wschodnich aż po Śląsk i Poznańskie. W centrum zainteresowania Lewicy znajdują się sprawy bezrobocia i los bezrobotnych. Wpływy jej w tym środowisku szybko rosną 52. Wokół organizacji walk strajkowych i walk o pracę dla bezrobotnych skupia się działalność Komitetu Krajowego Lewicy Związkowej. Usiłuje on w tym okresie wywalczyć dla siebie prawo legalnego działania. W nielicznych dokumentach KK Lewicy Związko- 49 Aleksander Kochański, Czerwona Międzynarodówka Związków Zawodowych (Profintern), Warszawa 1985, s. 421—422. 50 F. Kalicka, op. cit., s. 285—286. 51 We wspomnianej ankiecie personalnej z 1948 r. Gomułka określa swój wyjazd do ZSRR na 1930 rok. 52 Wł. Ratyński, op. cit., s. 227. 38 wej, jakie zachowały się z lat 1931—1932, w archiwach znajduje się kilka sprawozdań, okólników i pism53. Sporządzone 5 lutego sprawozdanie wspomnianej już Krajowej Konferencji Lewicy Związkowej z 18 stycznia informuje, że brało w niej udział 4 delegatów z Warszawy, 2 z Łodzi, 2 ze Śląska, 2 z Zagłębia i po jednym z Lubelszczyzny, Lwowa, Włocławka i Zawiercia. 7 lutego odbyła się konferencja „w sprawie organizowania Lewicy Związkowej z udziałem przedstawicieli 11 związków: budowlani, piekarze polscy, piekarze żydowscy, handlowcy, służba domowa, malarze, skórzani, drzewni polscy i żydowscy, transportowcy, krawcy, chemiczni". Były to związki w większości wyrobnicze, bardzo biedne. Sprawozdanie z 21 czerwca przedstawia przebieg Krajowej Konferencji Lewicy Związkowej. Brało w niej udział 13 uczestników. Omawiano bieżącą działalność, głównie sytuację kryzysową i walki strajkowe. Referat KK kładł nacisk na organizację strajków. Referenci KK określeni są jako „Y" i „X". 31 stycznia 1931 r. Komitet Krajowy organizacyjny Lewicy Związkowej wydaje okólnik nr l adresowany do „Rewolucyjnych Związków Zawodowych, Komitetów Lewicy Związkowej, fabrycznych grup Lewicy Związkowej i komitetów bezrobotnych". Dotyczy on spraw organizacyjnych i zawiera wytyczne w kwestii tworzenia grup Lewicy Związkowej w fabrykach, wysokości składek członkowskich (20 gr dorośli, 10 gr młodociani, 10 gr wpisowe), wyłaniania lokalnych i okręgowych komitetów itp. Pod okólnikiem figuruje podpis sekretarza KK Władysława Gomułki. Podaje się też adres siedziby KK: Warszawa, ul. Kopińska 10 m. 12. Kilka innych dokumentów z tego okresu posiada podpis Gomułki i adres, m.in. okólnik nr 4 w sprawie kampanii 1-majowej w 1931 r. Okólnik z 15 stycznia 1932 r. w sprawie rządowej akcji „zwalczania" bezrobocia nie informuje już o siedzibie KK, ani też nie zawiera podpisu. Okólnik ostro krytykuje propozycje rządu (tzw. plan Prystora) w sprawie „dzielenia się pracą", „turnusowego 5" CA 317/1-1, k. 26—29, 39—51, 62—73. 39 urlopowania", „zatrudniania jedynych żywicieli rodzin", i wzywa do radykalnych, strajkowych metod walki, masówek i demonstracji. St. wywiadowca Kwaśniewski podaje kilka szczegółów o działalności Władysława Gomułki w tym okresie. Związek Chemików przezeń kierowany miał swój lokal w Warszawie przy ul. Białej 3 m. 30. KK Lewicy Związkowej używał też zakonspirowanego lokalu przy Kruczej 29. 4 lipca 1931 r. Gomułka uczestniczył w zebraniu Centralnego Wydziału Zawodowego KPP. 9 października przemawiał na zebraniu w Związku Drzewnym przy Chłodnej 10, gdzie odbywała się konferencja Lewicy. W lutym 1932 r. KK zapowiada wydanie deklaracji programowej i statutu54. Wysiłki legalizacyjne nie powiodły się, zostały przecięte przez władze. Istotne znaczenie miała tu akcja policyjna przeciwko konferencji łódzkiej Lewicy Związkowej 28 sierpnia 1932 r. Latem 1932 r. przeszła przez Łódź fala ostrych strajków, w większości okupacyjnych. Lewica odegrała w tych strajkach dużą rolę. Częściowe sukcesy skłoniły KK Lewicy Związkowej do podjęcia przygotowań strajku powszechnego w łódzkim okręgu przemysłowym55. Dla przedyskutowania tej kwestii zwołano w lasku koło folwarku Młynki pod Łodzią konferencję aktywu Lewicy Związkowej56. Przybyła na nią grupa działaczy KK z Władysławem Gomułka. Zgromadzenie było dość liczne i nie mogło ujść uwagi policji. Organizatorzy liczyli się z tym i na wszelki wypadek usiłowali stworzyć pozory maskujące cel zebrania. Policja otoczyła „Młynek" (tak nazywano ten lasek) i aresztowała wielu zebranych. Gomułka usiłował zbiec i został postrzelony w nogę. Postrzał ten pozostawił ślad na całe życie, upośledzając nogę i powodując trwałe dolegli- 54 Wł. Ratyński, op. cit., s. 108. 55 Tamże,- s. 243—244. 59 Było to już drugie miejsce tej konferencji, gdyż pierwotnie planowane w miejscowości Zarzewie zostało obsadzone przez policję. Relacja Ignacego Logi-Sowińskiego w posiadaniu autora. 40 wości. Część aresztowanych na „Młynku" zwolniono, kilkanaście osób, głównie członków KPP, stanęło przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Rozprawa przeciw Gomułce i 12 innym oskarżonym odbyła się 31 maja—l czerwca 1933 r. Wszyscy oskarżeni poza Gomułka byli z Łodzi lub okolic, raczej młodzi. Pięć osób poniżej 30 lat, a tylko trzy powyżej 40. Z zawodu wszyscy byli robotnikami, z tym że znaczna część w czasie aresztowania pozostawała bez pracy. W archiwum Teodora Duracza zachowała się pełna sentencja wyroku w tej sprawie". Oskarżonym zarzucono, że należąc do KPP „tym samym wchodzili w porozumienie z innymi osobami w celu popełnienia przestępstwa (...), a mianowicie zmiany przemocą ustroju Państwa Polskiego". Sąd uznał oskarżonych winnymi przynależności do KPP oraz tego, że w dniu 28 sierpnia 1932 r. w lasku koło folwarku Młynki „uczestniczyli w zebraniu wymienionej partii mającym na celu wywołanie strajku powszechnego". Oskarżeni nie przyznali się ani do przynależności do KPP, ani do udziału w zebraniu mającym na celu przygotowanie strajku powszechnego. Swą obecność na „Młynku" wyjaśniali okolicznościami przypadkowymi lub chęcią wymiany poglądów w sprawie pomocy materialnej dla strajkujących robotników Widzewskiej Manufaktury. Sąd nie dał tym wyjaśnieniom wiary, „przeczą im bowiem — jak głosi sentencja wyroku — zarówno okoliczności, w jakich zostali zatrzymani, jak i informacje o oskarżonych, udzielone Sądowi przez kierownika V Brygady Wydziału Śledczego w Łodzi aspir. Zygmunta Brylaka, wreszcie dowody rzeczowe znalezione przy oskarżonych". Dowody te to głównie ulotki i znaleziona u Władysława Gomułki i Juliana Gawlickiego odezwa „Do wszystkich włókniarzy i włókniarek", z której uzasadnienie wyroku cytuje, jaka „szczególnie wywrotowe" hasło: „Poprzez walkę ekonomiczną do walki przeciwko dyktaturze faszystowskiej, o rząd robotni-czo-chłopski". Aspirant Brylak przytoczył natomiast szereg 67 CA 105/2532, k. 4—9. 41 „informacji konfidencjonalnych" o przynależności oskarżonych do KPP. O Gomułce powiedział — zgodnie z prawdą — że jest członkiem Wydziału Zawodowego KC KPP i kierownikiem Lewicy Związkowej. Przypisał mu ponadto członkostwo KC KPP. Ogólnie informacje Brylaka o kapepowskiej działalności podsądnych były nikłe, szerzej rozwodził się o związkach niektórych z nich z PPS Lewicą. Sąd szeroko i szczegółowo zajął się organizacją zebrania na „Młynku", sposobem dojścia uczestników (różnymi drogami i przez podpunkt na cmentarzu) itp. Chodziło o potwierdzenie tezy o konspiracyjnym charakterze akcji. Niestety nie mamy informacji o wystąpieniach oskarżonych i obrony. Przekaz rodzinny mówi o tym, że obrońcy byli ujęci rzeczowością i swadą wystąpień Gomułki, który sam bronił się lepiej, niż mógł to zrobić jego adwokat. Ale protokół rozprawy nie zachował się, a w każdym razie nie został odnaleziony58. Sąd podzielił oskarżonych na trzy grupy „w zależności od zajmowanych przez nich stanowisk w partii, od ich aktywności, uprzedniej karalności, ich inteligencji i stanu zdrowia". Do grupy „najbardziej niebezpiecznych" zaliczono Władysława Gomułkę i Józefa Krawca, którzy otrzymali po 4 lata więzienia. Trzech podsądnych zaliczono do drugiej grupy i skazano na karę po 3 lata więzienia. Pozostałym, uznanym za „zwykłych członków", sąd wymierzył od roku do 2 lat więzienia. Charakterystyczne, że wszystkich oskarżonych pozbawiono praw publicznych na 10 lat. Dopiero Sąd Apelacyjny zatwierdzając karę zasadniczą, karę dodatkową zróżnicował (4—6 lat). Nasuwa się na tym tle refleksja na temat polityki karnej w Polsce w sprawach o przynależność do ruchu komunistycznego w latach trzydziestych. Zdumiewać musi, że sprawa przeciwko 13 oskarżonym, w której zapadło 5 wyroków powyżej 58. Akta spraw sądowych przeciwko Władysławowi Gomułce zostały z archiwów sądowych na początku lat 50-ych zabrane przez funkcjonariuszy ówczesnego Ministerstwa Bezpiecz/eństwa Publicznego i dotychczas nie zostały do archiwów zwrócone. 42 3 lat więzienia, została rozpatrzona praktycznie w ciągu jednego dnia. Kilka lat wcześniej podobne sprawy ciągnęły się nawet tygodniami, strony wygłaszały długie propagandowe przemówienia, prokuratorzy wywodzili o szkodliwości komunizmu, oskarżeni atakowali kapitalizm itp. Taka była sceneria wielu procesów politycznych, niektóre nabrały szerokiego rozgłosu, jak świętojurski czy łucki. W latach trzydziestych sytuacja ulega zmianie. Władze zorientowawszy się, że rozgłos propagandowych procesów więcej daje korzyści oskarżonym, zmieniły taktykę w kierunku suchej, lecz zwięzłej formalistyki. Również KPP, której aktyw przetrzebiały wysokie wyroki, woli rezygnować z propagandy na sali sądowej i daje zdecydowaną przewagę taktyce zaprzeczania przynależności do partii, nie-przyznawania się do zarzucanych czynów i walki o możliwie niski wyrok. Bywały oczywiście wyjątki, ale taka była reguła. Łódzki proces Gomułki można uznać za symptomatyczny. Sąd prawie wcale nie zajmował się ogólną rolą KPP, rozważaniem o szkodliwości jej działalności, niesłuszności jej programu itp. Przyjął za oczywiste, wynikające z precedensów sądowych i nie wymagające udowodniania, iż przynależność do KPP oznacza zamiar „zmiany przemocą ustroju Państwa Polskiego". Koncentrował się zatem na szczegółach, na organizacji zebrania, na ulotkach i odezwach znalezionych u oskarżonych, i to nie tyle z powodu ich treści, lecz ze względu na dowód przynależności do KPP, jakiego ich posiadanie ma dostarczać. Powołano tylko kilku świadków, a zeznania aspiranta Brylaka miały koronną wagę. Takich spraw przed sądami polskimi odbywało się po kilkaset rocznie, a skazywano w nich parę tysięcy osób. Za tzw. przestępstwa przeciwko państwu skazano w 1932 r. 2334 osoby, w 1933 r. — 3150 osób, a w 1937 r. — 3755 59. Co najmniej połowa tych wyroków spadała na komunistów. Wróćmy do losów Władysława Gomułki. Od wyroku się nie 59 Mały rocznik statystyczny, 1935, s. 236; Mały rocznik statystyczny 1939, s. 364. 43 odwołał, apelację złożył prokurator, ale Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy decyzję I instancji. Gomułka odsiadywał wyrok w różnych więzieniach, głównie w Łodzi, Warszawie i Białymstoku. Musiał ciężko chorować, jeśli wskutek starań żony, popartych przez Stefanię Sempołowską, 29 marca 1934 r.80 uzyskał miesięczną przerwę w odbywaniu kary dla poratowania zdrowia. Partia wysyła go do ZSRR. Wyjeżdża drogą nielegalną, kilka miesięcy leczy się m.in. na Krymie, a później uczy się w szkole Kominternu. Kursy tam prowadzone trwały zwykle od kilku miesięcy do roku i obejmowały propedeutykę teorii marksizmu-leninizmu oraz historii, polityki i ekonomii, a ponadto miały na celu wdrożyć słuchaczy do późniejszego samokształcenia. W grupie polskiej, razem z Gomułka studiowali Leon Kasman i Roman Romkowski. Z tym ostatnim nawet mieszkał w jednym pokoju 61. O swoim pobycie w ZSRR w latach 1934—1935 Gomułka lakonicznie informuje we wspomnianych ankietach i autobiografii. Jesienią 1935 r. wraca do kraju. 5. Funkcjonariusz KPP W ankiecie z 1948 r. Władysław Gomułka napisał, że powrócił z ZSRR w 1935 r. Jednocześnie podał, że w latach 1935— —1936 był członkiem Centralnego Wydziału Zawodowego KPP i funkcjonariuszem partyjnym, a mianowicie sekretarzem okręgowym w Warszawie i Katowicach. O działalności w warszawskim okręgu nie dochowały się przekazy źródłowe. Natomiast policja katowicka umiejscawia Gomułkę nrv Śląsku już w październiku 1935 r. Wydział Śledczy w Katowicach informując 21 października 1935 r. Komendę Główną policji woj. śląskiego o zmianach personalnych w KO KPP na Górnym Śląsku wymienia: „Gomułka Władysław, funkcjonariusz KC «» Por. s. 66, przyp. 105. 6i Relacja WL Gomułki, notatka w posiadaniu autora. 44 "'62. Można zatem przyjąć, że był okręgowcem w Warszawie przez bardzo krótki okres, zapewne nie zdążył nawet podjąć działalności. Po powrocie z ZSRR do kraju w biografii politycznej Gomułki rozpoczyna się nowy rozdział; przechodzi on całkowicie na nielegalną stopę. Staje się zawodowym funkcjonariuszem partyjnym, utrzymywanym przez partię, przebywającym stale w konspiracji, pod przybranym nazwiskiem itp. Wchodzi tym samym do elity aktywu KPP, do formacji „zawodowych rewolucjonistów". Z kogo składała się ta formacja, jaka była jej liczebność, źródła rekrutacji, powiązania środowiskowe, struktura zawodowa i demograficzna, jaki potencjał kwalifikacji reprezentowała, jaki był jej etos i mentalność. O poszczególnych ludziach ze środowiska funkcyjnego aktywu KPP zachowało się wiele informacji źródłowych oraz obszerna choć dość hagiograficzna literatura wspomnieniowa. Pewne próby syntezy tego materiału znaleźć można w pracach Józefa Kowalskiego68. Poważnych badań socjo-politycznych nad aktywem KPP wyższego szczebla dotychczas nie podjęto. Jest to istotna luka w naszej wiedzy, zwłaszcza gdy zważymy rolę, jaką aktyw ten odegrał w Polskiej Partii Robotniczej i w pierwszym dziesięcioleciu, a częściowo także w pierwszym ćwierćwieczu dziejów Polski Ludowej. Liczebność przebywających na wolności, zakonspirowanych funkcjonariuszy partyjnych KPP nie była wielka, rzędu 200— —250 osób. Wchodzili tu przede wszystkim sekretarze okręgów, których w 1935 roku było w całej KPP (łącznie z KPZB i KPZU) 39 64. W większych okręgach funkcjonariuszami byli 62 CA 7432/1, k. 48. 68 Józef Kowalski, Komunistyczna Partia Polski 1935—1938, Warszawa 1975, s. 67—103. 64 Wg J. Kowalskiego, op. cit, s. 68, 70, 78. Henryk Cimek i Lucjan Kieszczyński (Komunistyczna Partia Polski 1918—1938, Warszawa 1984, s. 436) określają liczbę okręgów na 40, gdyż informują o 21 okręgach KPP, podczas gdy Kowalski wymienia 20 takich okręgów. KPZB miała w tym czasie 7 okręgów, a KPZU 12. 45 również sekretarze podokręgów, niektórych komitetów miejskich, czasem instruktorzy. Ponadto istniał aparat centralnych wydziałów i redakcji oraz Sekretariatu Krajowego, w tym również tzw. obwodowcy KC, tj. koordynatorzy pracy kilku okręgów. Oddzielnie należałoby liczyć konspiratorów działających w Centralnej Technice, obsługę drukarń i organizatorów . kolportażu; były to funkcje nader ważne, choć raczej organizacyjne niż polityczne. Część funkcjonariuszy KPP z reguły znajdowała się w więzieniach śledczych i karnych. Pewna grupa działała na emigracji, do 1932 r. w Berlinie, później w Kopenhadze, Pradze i Paryżu, gdzie mieściły się instytucje kierownicze partii. Stosunkowo wielu działaczy czynnych w pracy partyjnej przebywało okresowo w ZSRR, na kursach i w szkołach, na wypoczynku i leczeniu oraz w agendach Komin-ternu. Działacze ci zwykle po pewnym czasie wracali do kraju do pracy nielegalnej. Ponadto istniała dość liczna stała emigracja polskich komunistów w ZSRR, składająca się z działaczy z różnych powodów, osobistych lub politycznych, wyłączonych z czynnej pracy partyjnej. Podtrzymując pewien kontakt z KPP pracowali oni w radzieckich instytucjach na statusie radzieckich obywateli. W takiej sytuacji znajdowało się m.in. wielu wybitnych działaczy „większości", którzy po przegranej walce frakcyjnej z „mniejszością" zostali odsunięci od bezpośredniej pracy partyjnej. W sumie, biorąc pod uwagę przebywających w więzieniach i na czasowej emigracji, liczbę funkcjonariuszy KPP można by szacować na 350—400 osób. Józef Kowalski przytacza wyprowadzone z analizy wielu źródeł łączne dane, wedle których liczba funkcjonariuszy partyjnych, części okręgowego aktywu i członków partii w wojsku w 1935 r. w samej KPP wynosiła 680—780 osób. Można przyjąć, że funkcjonariusze stanowili 20—25% tej liczby. Liczebność całej partii w drugiej połowie lat trzydziestych Henryk Cimek i Lucjan Kieszczyński szacują na ok. 15 tysięcy65. Józef Kowalski przytacza informacje z różnych źródeł,. 65 H. Cimek, L. Kieszczyński, op. cit., s. 436. 46 kapepowskich, kominternowskich i policyjnych, wedle których liczba członków KPP wynosiła w 1935 r. 8—9 tyś., KPZB 3—3,3 tyś., KPZU 3,4—3,5 tyś., czyli razem 14,4—15,8 tyś. Należy mieć na uwadze podobną mniej więcej liczbę członków Komunistycznego Związku Młodzieży Polski (wraz z KZMZB i KZMZU) oraz jego aparat znacznie mniej liczny niż w KPP. Cimek i Kieszczyński szacują KZMP w 1936 r. na 19,5 tyś. członków, Kowalski dla 1935 r. wymienia 12 tyś. Niezależnie od tego, które z danych przyjmiemy, nie były to liczby małe w realiach ówczesnych stosunków politycznych. Według danych Janusza Żarnowskiego Polska Partia Socjalistyczna w 1935 r. liczyła ok. 23 tyś. członków, a więc niewiele więcej niż nielegalna KPP 66. Nie należy stąd wyprowadzać zbyt pochopnych wniosków co do zasięgu wpływów obu partii. KPP i PPS miały odmienne koncepcje członkostwa. PPS była typową partią wyborczą, liczącą przede wszystkim na klientelę sympatyków, mniej na bezpośrednie członkostwo. Ponadto struktura środowiskowego oddziaływania ob,u partii różniła się znacznie. Wpływy PPS w klasie robotniczej znacznie przewyższały wpływy KPP. Według danych przytaczanych przez Kowalskiego robotnicy wielkiego i średniego przemysłu oraz kolejarze sta-' nowili jedynie 12—13% członków KPP, i to bez KPZB i KPZU, dla całości ten odsetek byłby jeszcze mniejszy67. KPP miała znaczniejsze wpływy wśród robotników drobnego przemysłu, rzemiosła i handlu, stanowiących 29% składu partii, wśród bezrobotnych — 15% składu, chłopów — 29—34% składu. Istotny też był problem struktury narodowościowej. Kowalski podaje następujące informacje w tej kwestii dla połowy lat trzydziestych: KPP — Polacy ok. 74,8%, Żydzi ok. 22,8%, U-kraińcy i Niemcy ok. 2,4%; KPZB — 80—83% Białorusini i U-kraińcy, 10—12% Żydzi, 2—4% Polacy i 1% Litwini68. Według Cimka i Kieszczyńskiego w KPP jako całości w latach trzy- 68 Janusz Żarnowski, Polska Partia Socjalistyczna w latach 1935—1939, Warszawa 1965, s. 367—369. 67 J. Kowalski, op. cit., s. 81. 68 Tamże, s. 89—90. 47 dziestych komuniści wywodzący się z mniejszości narodowych mieli liczebną przewagę nad Polakami, a „w 1935 r. w aktywie terenowym partii najwięcej było Żydów (54%) i Polaków (44%), a w aparacie technicznym partii — Żydów (około 75%)" 69. Wybory 1928 r., ostatnie jako tako demokratyczne w okresie międzywojennym, dały PPS 14% (1600 tyś.) głosów, a KPP 1 związanym z nią listom i ugrupowaniom ok. 5,2% (600 tyś.). Jednakże głosy zdobyte przez PPS pochodziły głównie z województw centralnych i zachodniej Galicji, podczas gdy połowa głosów oddanych na KPP i bliskie jej listy padła w okręgach wschodnich — białoruskich i ukraińskich. KPP wykazała się również znacznymi wpływami w Warszawie i Łodzi oraz w Zagłębiu, gdzie zdobyła więcej głosów niż PPS T0. Pewien wgląd w strukturę funkcyjnego aktywu KPP może dać Słownik Biograficzny Działaczy Połskiego Ruchu Robotniczego, którego wydany dotychczas t. I obejmuje około 1200 nazwisk, rozpoczynających się od litery A—D. Wedle przyjętych zasad Słownik zamieszcza jedynie biografie już nieżyjących działaczy. W tomie I znajduje się 71 biogramów działaczy KPP (razem z KPZB i KPZU), w których wyraźnie zaznaczono, że byli oni funkcjonariuszami partyjnymi. Biogramy te są w miarę kompletne i dają podstawę dla analizy, a próba wydaje się dość miarodajna zarówno liczebnie, jak i losowo. Obliczenie kilku cech charakterystycznych tej grupy prowadzi do pewnych hipotez.' Wśród 71 osób 32 wywodziły się ze środowiska polskiego, 32 — z żydowskiego, ponadto było 2 Ukraińców, l Białorusin, 3 Rosjan i l Niemka. Ze środowisk robotniczych, głównie przemysłu drobnego, wywodziło się 28 osób, z warstw biednego drobnomieszczaństwa — 15, z chłopów — 6, a 12 z inteligencji, 4 osoby pochodziły z rodzin burżuazyjnych, a l z ziemiańskiej. Pochodzenia 5 osób nie dało się ustalić. Jeśli idzie o wykształcenie, to 29 osób 89 H. Cimek, L. Kieszczyński, op. cit., s. 438—139. 70 Adam Próchnik, Pierwsze piętnastólecie Polski Niepodległej, Warszawa 1957, s. 281—285. 48 miało wykształcenie elementarne, często niepełne, jedynie 3 osoby zdobyły formalne przygotowanie zawodowe w zakresie kwalifikacji robotniczych, pozostali robotnicy do zawodu przyuczyli się. Znaczna liczba uczęszczała do szkół średnich, 9 o-sób ukończyło je, a 6 nie. Wyższe wykształcenie miało 11 osób, a niepełne wyższe — 3. O wykształceniu 9 osób nie uzyskano informacji. Z punktu widzenia struktury zawodowej najliczniejszą grupę stanowili robotnicy — 24 osoby, lecz jedynie kilku może być zaliczonych do robotników wykwalifikowanych, 15 osób posiadało zawody inteligenckie, 5 było biuralistami lub siłami pomocniczymi w handlu, 7 rzemieślnikami, tylko l rolnikiem. Z biogramów 19 osób wynika, że zawodu wyuczonego nie posiadali, a pracując zawodowo chwytali się dorywczo różnych prac. Cechą charakterystyczną całej analizowanej grupy jest stosunkowo krótki staż pracy zawodowej, w większości poniżej 5 lat. Typowy życiorys funkcjonariusza KPP wyglądał tak: krótki okres pracy zawodowej lub nauki w młodym wieku, połączony z wczesną i aktywną radykalną działalnością polityczną; represje policyjne i sądowe, uniemożliwiające kontynuowanie nauki i utrudniające znalezienie pracy; przejście na stopę nielegalną i „zawodową" pracę partyjną. Taka droga życiowa zawężała zakres doświadczeń i kontaktów z rzeczywistością, modelowała zainteresowania w kierunku wyłącznie politycznym, wdrażała do zdobywania wiedzy głównie poprzez samouctwo, a więc z przewagą wiedzy informacyjnej nad analityczno-krytyczną. Etos moralny środowiska funkcjonariuszy KPP był wysoki. Silne poczucie związku ze sprawą ludzi pracy, żarliwość przekonań socjalistycznych i bojowość w walce politycznej, wyczulenie na krzywdę społeczną i gotowość do wyrzeczeń i poświęceń cechowały tych ludzi w bardzo wysokim stopniu. Wyróżniali się też postawą internacjonalistyczną, brakiem przesądów i uprzedzeń narodowych. Inną jeszcze właściwością tego środowiska była duża odwaga osobista, przy jednoczesnej go- 4 - Władysław Gomulka... 49 towości daleko idącego podporządkowania się decyzjom swej organizacji, a więc coś w rodzaju etosu żołnierskiego. Władysław Gomułka nie był zbyt typowym okręgowcem KPP. Należał do stosunkowo nielicznych w tym środowisku wykwalifikowanych robotników. Posiadał też znaczny staż legalnej działalności związkowej, współpracy z bezpartyjnymi i pepesowcami. Stając się funkcjonariuszem KPP, miał za sobą już 13 lat pracy zawodowej i związkowej, a zatem dość solidne doświadczenie życiowe. Okręg, który otrzymał, był mu znany. Dłuższy czas działał w pobliskim Zawierciu, obyty był ze sprawami robotniczymi Zagłębia. Ogólnie jednak warunki działania KPP na. Górnym Śląsku były znacznie trudniejsze niż w Zagłębiu. Znaczne wpływy w ruchu związkowym na terenie górniczym i hutniczym miały związki prawicowe, Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Górniczego i Związek Zawodowy Metalowców (ŹZZ) oraz Związek Górników i Związek Metalowców, Hutników i Robotników Fabrycznych (ZZP). Pozycje klasowych związków (ZSZ) były mocniejsze tylko w górnictwie. KPP mogła zatem liczyć głównie na oddziaływanie wśród bezrobotnych oraz na pozyskanie dla swoich konkretnych inicjatyw poparcia w klasowych związkach zawodowych71 i w środowiskach demokratycznych. Sytuacja polityczna stwarzała szansę takich porozumień72. Zaostrzała się sytuacja międzynarodowa. W 1935 r. Włochy zaatakowały Abisynię (Etiopię). Agresja ta ujawniła bezsilność Ligi Narodów i zbliżyła Włochy faszystowskie z Niemcami hitlerowskimi. Wczesnym rankiem 7 marca 1936 r. 30 tyś. żołnierzy niemieckich wkroczyło do strefy zdemilitaryzowa-nej w Nadrenii, łamiąc w ten sposób postanowienia traktatu wersalskiego i układy lokarneńskie. Francja i Anglia nie zdo- r 71 J. Kowalski, op. cit., s. 68, 87, 99—100. 72 Syntetyczny obraz międzynarodowej i wewnętrznej sytuacji Polski w drugiej połowie lat trzydziestych przedstawia praca Hanny i Tadeusza Jędruszczaków, Ostatnie lata II Rzeczypospolitej, Warszawa 1970. Mimo upływu lat praca ta zachowuje wciąż naukową aktualność. 50 były się na nic więcej niż słowne protesty. Końcowe miesiące 1936 i rok 1937 przynoszą dalszy wzrost ofensywy politycznej Niemiec. W listopadzie 1936 r. zawarty został między Niemcami a Japonią tzw. pakt antykominternowski, do którego w rok później przystąpiły Włochy. W 1937 r. wojska japońskie wkroczyły do Mandżurii i rozpoczęły wojnę z Chinami. Nieco wcześniej, w lipcu 1936 r., wybucha wojna domowa w Hiszpanii, wywołana buntem prawicowych generałów przeciw rządowi republikańskiemu, utworzonemu przez front ludowy z poparciem socjalistów i komunistów, którzy później, w listopadzie, weszli do rządu. W wojnie tej uczestniczyły, wspierając pośrednio, a także bezpośrednio gen. Franco, Niemcy i Włochy, a republikanów — Związek Radziecki. Do międzynarodowych brygad walczących po stronie republikańskiej zaciągali się licznie komuniści i lewicowi socjaliści polscy. Również sytuacja wewnętrzna kształtowała się inaczej niż w 1932 r., kiedy to Gomułka został pod Łodzią aresztowany. Kryzys ekonomiczny skończył się, z pracą było nieco łatwiej, ale warunki życia pozostawały ciężkie. Rosło napięcie polityczne. 12 maja 1935 r. zmarł Józef Piłsudski. Rozpoczęły się walki diadochów. Pozbawiony charyzmatycznego przywódcy obóz rządzący zwrócił się w kierunku bardziej autorytarnych rządów. Konstytucja kwietniowa wyposażyła Prezydenta RP w nieograniczoną prawie władzę. Ordynacja wyborcza z 8 lipca 1935 r. decyzję o kandydatach zapisanych na listy wyborcze oddała w ręce zgromadzeń okręgowych złożonych z popleczników rządu, co praktycznie wyeliminowało opozycję. Umacniało to jej solidarność, która przejawiła się skutecznie w bojkocie wyborów parlamentarnych jesienią 1935 r. W łonie obozu piłsudczykowskiego ugrupowanie tzw. pułkowników poniosło porażkę i sformowała się ekipa Rydza-Mościckiego sterująca ku porozumieniu i konsolidacji całej prawicy. W ruchu komunistycznym zachodzą poważne zmiany. Od VI Kongresu Kominternu w 1928 r. kierunkową wytyczną tego ruchu pozostawała skrajnie sekciarska teza, iż głównym wro- i 51 giem politycznym jest socjaldemokracja, która „rozbraja ideologicznie" masy. Z tej orientacji rodziły się tezy o socjalfa-szyzmie, ludofaszyzmie itp. Stanowisko to w obliczu katastrofalnej klęski całej lewicy w Niemczech i Austrii, a także w obliczu niepomyślnej ewolucji sytuacji międzynarodowej, zostaje w 1935 r. zrewidowane. Pod naciskiem komunistycznych partii romańskich krajów zachodniej Europy, które wstrząśnięte klęską KPD już w 1934 r. zaczęły zmieniać swą linię polityczną, Międzynarodówka Komunistyczna na VII Kongresie (25 lipca—21 sierpnia 1935 r.) dokonuje głębokiego zwrotu w ujmowaniu szeregu ważnych zagadnień swej polityki73. VII Kongres Kominternu odrzucił — bez szczegółowej analizy i krytyki — tezę o socjalfaszyzmie i zalecił komunistom współpracę z socjalistami w walce z faszyzmem oraz organizowanie szerokich frontów ludowych w obronie wywalczonych przez masy „praw i swobód demokratycznych". Aby właściwie ocenić znaczenie VII Kongresu Kominternu w ewolucji polityki ruchu komunistycznego w okresie międzywojennym, trzeba zastanowić się nad głównymi wyznacznikami tej polityki. Otóż wydaje się, że wśród właściwości szczególnych ruchu komunistycznego, wśród differentiae specificae wyróżniających w tym czasie komunistów w całym ruchu robotniczym, trzy sprawy wysuwały się na czoło: 1) założenie, iż państwo socjalistyczne w każdym kraju, gdzie zwycięży rewolucja, połączy się z innymi takimi państwami w jedną federację; 2) uznanie modelu rewolucji rosyjskiej, a także radzieckiego ustroju społeczno-ekonomicznego i politycznego za wzorcowy i powszechnie obowiązujący; 3) przeświadczenie, że rewolucji socjalistycznej może i w sprzyjających okolicznościach nawet powinna dokonać świadoma swoich zadań, przodująca mniejszość mas ludowych, a nawet klasy robotniczej, jeśli tylko mniejszość ta zdoła uchwycić władzę państwową i wykorzystać ją dla ustanowienia nowego ustroju. Przyjrzyjmy się bliżej tym tezom. Teza pierwsza, zakładająca zjednoczenie się wszystkich państw socjalistycznych w 78 Por. J. Kowalski, op. cit, s. 104—121; A. Czubiński, op. cit., s. 232—234. 52 jeden związek, została w dość typowy sposób wyrażona w programie KPP, uchwalonym na VI Zjeździe w 1931 r. Czytamy tam: „Polska Republika Radziecka zawrze braterski so- , jusz że Związkiem Radzieckim i z każdym narodem, który u-wolni się od kapitalizmu, na zasadzie dobrowolnego • zjednoczenia i centralizacji sił wojskowych i gospodarczych [podkr. A. W.] do walki przeciw imperializmowi i do budownictwa gospodarki socjalistycznej" 74. W innym zaś miejscu: „(...) dyktatura proletariatu światowego (...) jedynie jako wynik zwycięstwa rewolucji socjalistycznej w poszczególnych krajach lub grupach krajów, kiedy federacja takich republik stanie się Związkiem Socjalistycznych Republik Świata"75. Nie należy tez tych upraszczać i dopatrywać się w nich nihilizmu czy też zaprzaństwa narodowego. Nic podobnego. Był to dość konsekwentny przejaw marksowskiej ortodoksji. Nowoczesny socjalizm narodził się w połowie XIX w. z moralnego i intelektualnego protestu przeciw nędzom i udrękom mas ludowych w ówczesnym młodym i drapieżnym kapitalizmie i przeciw narodowo-państwowej formie -zabezpieczenia i ochrony tego ustroju, a także przeciw rywalizacji międzynarodowej, rodzącej ekspansję imperialistyczną, wojny itp. Odpowiedzią na to wszystko miała być nie tylko solidarność proletariatu w walce z wyzyskiem kapitalistycznym, lecz zorganizowanie państwa rewolucyjnego na ponadnarodowej podstawie. Wizja ta okazała się poza Związkiem Radzieckim utopijna, wiek nasz przyniósł raczej wzrost niż osłabienie nacjonalizmów i aspiracji do własnych państw narodowych, co zresztą Lenin przewidywał w jednym ze swych ostatnich pism 7B. Ale nawet jeśli uznamy wizję jednej wspólnej socjalistycznej federacji za anachroniczną, to nie sposób przecież kwestionować szlachetności motywów moralnych, jakimi powodowali się wyznawcy tej wizji. Pod pewnymi względami podobnie ma się sprawa z tezą 7" KPP. Uchwaly i Rezolucje, Warszawa 1956, t. 3, s. 422. ™ Tamże, s. 415. 76 Włodzimierz I. Lenin, Dzieła, t. 36, Warszawa 1958, s. 640. 53 drugą. Jest skądinąd zupełnie zrozumiałe, że po oszałamiającym zwycięstwie, jakie odniosła Rewolucja Październikowa, a także po sukcesie pierwszej fazy uprzemysłowienia idea re-petycji tego doświadczenia musiała z wielką siłą przemawiać do świadomości wielu ludzi, wywodzących się lub utożsamiających się moralnie z warstwami żyjącymi w skrajnej nędzy, gnieżdżącymi się rodzinami całymi w suterenach i lepiankach, oglądającymi z rzadka tylko posiłek mięsny, a prawie nigdy lekarza. A takie były warunki życia mniej więcej połowy ludności Polski. Tendencje do uniwersalizacji modelu wielkiej i zwycięskiej rewolucji, uznanej niejako za klasyczną, występowały zarówno po rewolucji francuskiej, jak i rosyjskiej. Jedynie najbardziej wykształceni i wdrożeni do krytycznego myślenia ludzie w obozie rewolucyjnym zdolni byli tej tendencji się oprzeć. Lenin wspominał rozmowę z Julianem Marchlewskim, w której powiedział mu: „Wy w Polsce zrobicie to [czyli rewolucję — A. W.] inaczej" i usłyszał w odpowiedzi: „Nie. My zrobimy tak samo, tylko lepiej" 77. Były oczywiście i inne wyróżniki stanowiska ruchu komunistycznego, np. w pojmowaniu dyktatury proletariatu, w koncepcji sprawiedliwości społecznej, w poglądach na kwestię u-społecznienia i upaństwowienia itp. Ale w każdej z tych kwestii radykalne stanowisko nie stanowiło wyłącznej cechy ruchu komunistycznego, zajmowały je od czasu do czasu również partie socjalistyczne. Przypomnijmy choćby stanowisko w sprawie dyktatury proletariatu austromarksistów czy też XXIII Kongresu PPS w 1934 r.78 VII Kongres Kominternu nie odstąpił od żadnej z wymienionych tez, stanowiących właściwość specyficzną ruchu komunistycznego w zakresie poglądów na rewolucję socjalistyczną i ustrój socjalistyczny. Kongres uznał jedynie, że w sy- 77 Włodzimierz I, Lenin, Referat o programie partyjnym na VIII Zjeździe RKP(b) 19 marca 1919 r., Dzieła, t. 29, Warszawa 1956, s. 163. 78 Por. Jan Tomicki, Polska Partia Socjalistyczna 1892—1948, Warszawa 1983, s. 347. 54 tuacji, jaka się wytworzyła, sprawa rewolucji socjalistycznej nie stoi bezpośrednio na porządku dziennym, że odsuwa się w przyszłość ku następnemu etapowi historycznemu. Zadaniem aktualnym staje się walka w obronie wolności i swobód demokratycznych, walka z faszyzmem i niebezpieczeństwem wojny. Na tej podstawie proklamowana została polityka szerokich frontów ludowych. Przy takim podejściu do sprawy wydawało się możliwe uniknięcie samokrytycznej oceny dotychczasowej taktyki politycznej, a nawet przerzucenie pomostu między starymi i nowymi czasy. Józef Kowalski zwraca w tym kontekście uwagę na wystąpienie Dmitrija Manuilskiego, który tuż po zakończeniu kongresu stwierdził: „(...) stalinowska teza, iż faszyści oraz socjaldemokraci to nie antypody, lecz bliźnięta" pozostaje słuszna „nie tylko w przeszłości, ale i obecnie" 7S. Zarówno dawniejsze, jak i nowsze prace podnoszą niekonsekwencje stanowiska VII Kongresu Kominternu w stosunku do socjalistów, wiążąc je z tzw. kultem jednostki, czyli wpływem Stalina80. Warto spojrzeć na to zagadnienie z pewnym dystansem. Sprawa uznania zasady odrębności państwowej krajów socjalistycznych i niezależności partii komunistycznych utorowała sobie drogę dopiero w latach drugiej wojny światowej, a utrwaliła się po 1956 r. Zgłaszanie jednak o to pretensji grzeszyłoby ahistoryzmem, a przypisywanie „odpowiedzialności" jedynie Stalinowi uproszczeniem. Ruchy polityczne zawsze wykazują znaczną inercję ideologiczną, z trudem i z wolna jedynie rozstają się z zasadami, jakie wyznawały, nawet po ich „zestarzeniu się" i falsyfikacji przez praktykę. Zwrot dokonany na VII Kongresie Kominternu, mimo niekonsekwencji, był doniosły i płodny, otworzył drogę dla dalszej ewolucji w przyszłości, a bezpośrednie jego rezultaty były także ogromne. Hasło frontu ludowego trafiało do mas, które po 1933 r. instynktownie wyczuwały ostrość zagrożenia faszystowskiego. Hasło to ożywiło nie wygasłą nigdy nostalgię 79 J. Kowalski, op. cit., s. 113. 80 J. Kowalski, op. cit., s. 112—113; H. i T. Jędruszczakowie, op. cit., s. 27. 55 r środowisk lewicowych klasy robotniczej za „dawnymi i dobrymi laty", kiedy to kongresy międzynarodowe przemawiały w imieniu całego zorganizowanego świata pracy. Sytuacja wewnętrzna w Polsce stwarzała dodatkowe motywacje do realizacji nowej linii. Już w czasie VII Kongresu Kominternu odbyło się plenum KC KPP, które zastanawiało się nad konkretyzacją zaleceń kongresu do warunków polskich. Praca ta została pogłębiona w uchwale KC KPP z listopada 1935 r. „Zadania KPP w świetle uchwał VII Kongresu Międzynarodówki Komunistycznej"81. Sprawę wcielania nowej linii trzymało mocnd w swym ręku ówczesne kierownictwo KPP z Leńskim-Leszczyńskim na czele, wywodzące się z tzw. „mniejszości", a więc do niedawna jeszcze sekciarskie. „Większość" (Adolf Warski, Maria Koszutska), której tradycje były o wiele bliższe linii VII Kongresu, nie została przywrócona do działalności partyjnej i nadal była ostro krytykowana. Przyjęto natomiast z powrotem do partii grupę działaczy krajowych, którzy od 1932 r. występowali przeciw sek-ciarskiej taktyce KPP w ruchu strajkowym, m.in. Abe Pfluga i Jankiela Frejdkesa "2. Pierwsze próby zmiany linii KPP, przede wszystkim wobec PPS i znajdujących się pod jej wpływami związków zawodowych, rozpoczęły się jeszcze w 1934 r. w toku przygotowań do VII Kongresu Kominternu. Znaczną rolę odegrały tu zalecenia, jakie w lipcu 1934 r. przekazał listownie Sekretariatowi KC KPP w kraju Bronisław Bronkowski-Bortnowski. Zainicjowane zostały kontakty i rozmowy z PPS, a później również z ludowcami. Jednolitofrontowe wystąpienia komunistów znajdowały oddźwięk u robotników, zwłaszcza w związkach zawodowych, .czego świadectwem stał się m.in. przebieg Narady Robotniczej w Warszawie w lutym 1935. Jesienią 1935 r. KC KPP podjął decyzję o rozwiązaniu Lewicy Związkowej „w celu ułatwienia walki o jedność ruchu związkowego". 81 KPP. Uchwały i Rezolucje.., s. 528—542. 82 Por. H. Cimek, L. Kieszczyński, op. cit., s. 280. 56 Zaostrzenie sytuacji politycznej i społecznej w kraju, nasilenie walk strajkowych, tradycyjnie wysoka aktywność i bojowość komunistów w tych walkach skłoniły również działaczy i przywódców PPS do uelastycznienia swego stanowiska wobec KPP. W prasie PPS pojawiły się pozytywne komentarze o VII Kongresie Kominternu. Równocześnie od lipca 1935 r. toczyły się rozmowy przedstawicieli KC KPP Konstantego Graesera, Jana Izydorczyka i Salomona Jaszuńskiego z członkami władz naczelnych PPS — Kazimierzem Czapińskim, Mieczysławem Niedziałkowskim, Janem Kwapińskim i Zygmuntem Żuławskim. W wyniku tych rozmów został między obu partiami zawarty „pakt o nieagresji". Zobowiązano się do zaniechania wzajemnych ataków, przywrócenia jedności związkowej, przeprowadzenia szeregu wspólnych akcji, m.in. przeciw wyborom organizowanym przez sanację83. Podobne porozumienia zawarte zostały również przez szereg OK KPP i OKR PPS 84. W takiej właśnie sytuacji Władysław Gomułka powraca do pracy partyjnej w kraju. Ponieważ od wiosny 1934 r. przebywał w środowisku bliskim Kominternowi, musiał dobrze orientować się w dyskusjach, jakie poprzedziły VII Kongres, w motywacji nowej linii i jej niuansach. Był zatem należycie, lepiej niż wielu innych działaczy KPP, przygotowany do jej realizacji. Niedaremnie doniesienia policji śląskiej śledzącej jego poczynania podkreślają, iż działał w myśl „nastawień VII Kongresu Kominternu"85. Sprawozdanie policyjne tak charakteryzuje działalność Śląskiego OK KPP w 1936 r.: „Działalność Komitetu Okręgowego nastawiona była szczególnie w kierunku tworzenia jednolitego frontu i zdobycia w tym celu odpowiednich wpływów w PPS i klasowych związkach zawodowych (...) duży nacisk na opanowanie istniejącej jedynie na terenie Katowic filii Ligi Obrony Praw Człowieka i Obywatela (...) kon- 88 Tamże, s. 294. *4 CA 1587X11-19, t. 13, k. 63. M CA 7432-1, k. 19—20. 57 r gresy radców zakładowych (...) usiłował Komitet Okręgowy obsadzać przez swoich członków" 86. Spośród badaczy dziejów KPP szczegółowiej działalnością tej partii na Śląsku w interesującym nas okresie zajmował się Henryk Rechowicz87. Pewne informacje znajdujemy także u Józefa Kowalskiego. Zachował się również jeden tom akt śledczych katowickiego procesu Gomułki, zawierający część materiału przygotowanego przez policję dla sędziego śledczego SO w Katowicach 88. Zawierają te akta raporty policyjne i protokoły przesłuchań świadków, w których są pewne informacje dotyczące działalności partii i samego Gomułki. Rok 1935 rozpoczął się na Śląsku ostrymi walkami strajkowymi, głównie przeciw masowym redukcjom górników. Duży rozgłos zyskały uwieńczone częściowym powodzeniem strajki w kopalniach Spółki Godula oraz w kopalni „Szczęście Luizy". Liczne były też manifestacje bezrobotnych, których liczba przekraczała na Śląsku 100 tyś., a wśród których KPP miała szczególnie mocne oparcie. Wiosną i latem 1935 r. ciężar walki przenosi się na płaszczyznę polityczną w związku ze śmiercią Piłsudskiego i wyborami sejmowymi. W lipcu dochodzi do częściowego porozumienia z PPS, odbywają się wspólne wiece i akcje. KO KPP aktywnie uczestniczy w akcji na rzecz bojkotu wyborów. Akcja ta w specyficznych warunkach śląskich przyniosła raczej połowiczne wyniki. Udział w wyborach był wysoki (do Sejmu RP — 75,71%, do Sejmu Śląskiego — 78,04%), ale oddano o- 86 CA 7432-1, k. 80. 87 Henryk Rechowicz, Walfca o antyfaszystowski front ludu śląskiego, Katowice 1958. 88 Jeden tom akt śledczych w sprawie karnej przeciwko Goleni Franciszkowi i 8 tow., SO Katowice IV K 1256, 1936. Sąd Apel. II KA 789, 1936. Tom ten zawiera karty od 171 do 301 numeracji pierwotnej i l—131 numeracji wtórnej, którą będziemy się posługiwać. Akta te znajdowały się w 1956 r. w Archiwum MSW i zostały przez ministra Władysława Wichę oddane Władysławowi Gomułce. Obecnie znajdują się w posiadaniu rodziny Gomułki. 58 gromnie dużo nieważnych kartek; 379 tyś. głosów ważnych, a 198 tyś. nieważnych89. Gomułka obejmuje okręg w czasie wyborów lub zaraz potem. W drugiej połowie września zamieszkał nie meldowany pod nazwiskiem Jan Nowak u Józefa Poety w Chorzowie przy ul. Nowej 39 90. Liczebność KPP na Górnym Śląsku w 1935 r. szacowana jest na 315 członków, z czego 43 w 15 komórkach fabrycznych, a 61 w 20 komórkach dla bezrobotnych. Było to znacznie mniej niż pod koniec kryzysu ekonomicznego w 1933 r., kiedy śląska organizacja KPP liczyła 659 osób, z czego 307 bezrobotnych. W 1936 r. nastąpił dalszy spadek liczebności komunistów na Śląsku do 250 osób 91. Pierwsza wielka kampania polityczna na Śląsku, jaka musiała zaabsorbować Gomułkę, wiązała się ze sprawą strajku powszechnego o charakterze protestacyjnym w związku z redukcjami w górnictwie, tzw. zatrudnieniem turnusowym (rotacyjnym) oraz obniżkami płac. Ponieważ plagi te dotykały wszystkich górników, nastroje strajkowe ogarnęły nie tylko klasowy Centralny Związek Górników, lecz również prawicowe ZZP i ZZZ. 29 września kongres radców załogowych postanowił przygotować strajk przewidywany na listopad. Radcy komunistyczni zgodzili się z tym, za co KO został skrytykowany przez Sekretariat Krajowy, który sądził, że należało rozpoczynać strajk niezwłocznie. KO stał na stanowisku, że punkt ciężkości musi być położony na właściwe przygotowanie strajku i uzyskanie szerokiej jedności związkowej w jego przepro- 89 H. Rechowicz, Walka o..., s. 44. 90 Akta śledcze...; M. E. Ożóg na podstawie relacji Dylonga podaje adres lokalu: Świętochłowice, ul. Wolności 40; był to lokal zastępczy i skrzynka pocztowa Gomułki, M. E. Ożóg, op. cit., s. 65. 91 Franciszka Świetlikowa, Liczebność okręgowych organizacji KPP w latach 1919—1937, „Z pola walki" nr 2, 1970, s. 187—201. Autorka przyjęła za podstawę sprawozdania komitetów okręgowych. Nie były one zbyt ścisłe, gdyż opierały się — ze względów konspiracyjnych — na ustnych relacjach sekretarzy komórek, ale wydają się bardziej wiarygodne niż informacje z innych źródteł, np. policyjnych. Zresztą dane ze wszystkich źródeł są mniej więcej podobne. 59 wadzeniu. W toku przygotowań do strajku odbyło się wiele spotkań przedstawicieli KPP z PPS i CZG. O jednym z nich jest mowa w sprawozdaniu KO z listopada 1935 r.92 21 listopada około 1000 delegatów zebranych na kongresie hutniczo-górniczym podjęło uchwałę o trzydniowym powszechnym strajku protestacyjnym kopalń i hut w dniach 25—27 listopada. Strajk przybrał znaczne rozmiary zwłaszcza w górnictwie, gdzie stanęły prawie wszystkie kopalnie. W hutnictwie powodzenie strajku było mniejsze. Sukces strajku i aktywność komunistów spowodowały wzrost ich popularności, a w konsekwencji również wpływów w zarządach Centralnego Związku Górników. Sprawozdanie KO KPP za okres 12 stycznia 1935—23 lutego 1936 informuje, że uprzednio KPP miała 15 członków w 6 zarządach (na 16), a „obecnie 45 w 15 zarządach" 9S. Wyczuwało się, że organizacją śląską KPP kieruje działacz o dużym doświadczeniu, dobrze rozumiejący pracę związkową. Grudzień 1935 r. i pierwsze miesiące 1936 r. przynoszą kontynuację walk strajkowych, głównie w górnictwie, z częściowym przynajmniej powodzeniem. Podtrzymywane są kontakty z PPS, zwłaszcza z Janem Stańczykiem, sekretarzem generalnym CZG, b. posłem na Sejm. Jest o tym mowa w tzw. listach z domu i do domu, a także w sprawozdaniach KO. Ze Stańczykiem prowadził rozmowy Gerszon Dua-Bogen94, spotykał się z nim wielokrotnie Gomułka 95. Z okresu sekretarzowania Gomułki w śląskim KO zachowała się dość znaczna dokumentacja 96— cztery sprawozdania okresowe 15 X—l XII 1935, 92 CA 1587X11-19, t. 13, k. 32-^7. 93 CA 158/XII-19, t. 14, k. 12—17. 94 CA 158/V-3, t. 49, k. 18—19; także: H. Rechowicz, Walka o..., s. 59. 95 W liście Duracza do Stańczyka z 31 grudnia 1936 r. czytamy: „Gomułka był u Pana w Chorzowie w marcu i kwietniu 1936 r. trzy razy", CA 105/3258, k. l—2. W sprawozdaniach KO są również wskazówki w sprawie wcześniejszych spotkań. CA 158/XII-19, t. 13, k. 42 oraz t. 14, k. 26. 96 CA 158/XII-19, t. 13, 14. 60 l XII 1935—10 I 1936, 12 1—23 II 1936 i 20 11—15 III 1936, wszystkie najpewniej jego autorstwa, ponadto kilka sprawozdań i informacji szczegółowych o sytuacji w poszczególnych zagłębiach, o większych strajkach (np. w kopalni „Eminencja") i manifestacjach. Te pisane rzeczowym, jasnym stylem informacje dają obraz dużej aktywności KPP i stopniowego umacniania jej pozycji w klasowych związkach zawodowych oraz dość pomyślnie rozwijających się stosunków z PPS. Podobne oceny zawierają sprawozdania i listy kierownika obwodu węglowego, koordynującego działalność kilku okręgów KPP w południowo-zachodniej Polsce 97. Warto zauważyć, że oceny stosunków z PPS, zwłaszcza ze Stańczykiem, w sprawozdaniach KO są bardziej powściągliwe i ostrożne niż obwodowca i Sekretariatu Krajowego. Obwód węglowy pod koniec grudnia informuje, że bierze kurs na „porozumienie ze Stańczykiem", zdecydowanie chwali też jego stanowisko w liście z 3 stycznia 1936 r. Listy z domu, czyli korespondencja Sekr. Krajowego z BP, brzmią nawet nutami entuzjazmu: „(...) bronimy dotychczasowej pozycji Stańczyka" 9", a o kongresie radców związkowych z listopada 1935 r.: „(...) wystąpił wprost wspaniale" 99. Gomułka w pierwszym swoim sprawozdaniu zauważa jeszcze, że „biliśmy Stańczyka, który uległ zdradzieckiej robocie ZZP, ZZZ" i informuje o różnicach zdań ze Stańczykiem w sprawie tworzenia komisji międzyzwiązko-wych w kopalniach. Idzie tu o lansowaną przez komunistów ideę tworzenia oddolnie komisji wspólnych CZG z innymi (prawicowymi) związkami. Pepesowcy okazują się w tej kwestii bardziej sekciarscy i oporni. Dopiero po sukcesie 3-dniowego strajku, a zwłaszcza w pierwszych miesiącach 1936 r. KO charakteryzuje Stańczyka nieco pozytywniej. Główny ciężar wysiłków Gomułki w okręgu skupia się na pracy z działaczami związkowymi oraz na organizowaniu akcji propagandowych. Liczne są kontakty jego i członków KO z 97 CA 158/XI-6, t. 4, 5. w CA 158/V-3, t. 49, k. 18. 9» CA 158/Y-3, t. 48, k. 3. 61 radcami związkowymi i członkami zarządów. Sprawozdanie z listopada 1935 r. mówi: „(...) obrobiliśmy do 100 radców" w sprawie poparcia strajku protestacyjnego. Często wspomina się o inspiracji wystąpień i rezolucji na zebraniach CZG. Sprawozdanie ze stycznia 1936 r. donosi, że na konferencji zarządów i radców CZG 15 grudnia „obrobiliśmy do 50 delegatów", „Stańczyk i prezydium oklaskiwali naszych mówców", a dalej: „Stańczyk uzupełnił rezolucję naszymi wnioskami". Nie ulega wątpliwości, że- jesień 1935 r. i pierwsza połowa 1936 r. to najwyższe wzniesienie się fali jednolitofrontowej na Śląsku, a jednocześnie największe sukcesy w walce ekonomicznej robotników. Strajki wymuszają na pracodawcach wycofanie sią z redukcji zatrudnienia, co usiłują oni zrekompensować zwiększaniem zakresu zatrudnienia częściowego, rotacyjnego wedle tzw. turnusów. KO sygnalizuje narastanie „plagi turnusów". Dużą aktywność przejawia KO w pracy propagandowej i wydawniczej. Ostatnie ze sprawozdań Gomułki informuje o wydaniu łącznie 30 tyś. odezw i 200 plakatów. Pojawiają się również inspirowane przez komunistów artykuły w „Gazecie Robotniczej" 10°. W kwietniu 1936 r. podjęte zostały przez KO przygotowania do rozległej akcji politycznej w związku z krwawymi wydarzeniami w Krakowie (18—25 III 1936) i we Lwowie (14—16 IV 1936). Kierowanie i organizowanie pracy partyjnej w takich warunkach wymagało dużej ruchliwości ze strony okręgowca, licznych spotkań i kontaktów, a także rozległej korespondencji. Mimo dość dobrze opracowanych reguł konspiracji narażało to na policyjną inwigilację. Rzadko kiedy okręgowcy KPP u-trzymywali się na jednym terenie dłużej niż kilka miesięcy. Władysław Gomułka był dobrym konspiratorem, umiał narzucić sobie surową dyscyplinę. Zofia Gomułkowa101 wspomina, że był bardzo niezadowolony z tego, że Stańczyk umówił się 100 por artykuły: jmb [Jan Maurycy Borski], Amnestia a komunizm, 22 X 1935 i Halina Krahelska, Najszersza, pełna amnestia jest konieczna, 19 XI 1935. 101 Zapis kilku rozmów z Zofią Gomułkowa w posiadaniu autora. 62 z nim w kawiarni, na oczach wielu ludzi. W sumie wytrwał na trudnym śląskim posterunku ponad pół roku, do 25 kwietnia 1936 r. Akt sprawy sądowej, zarówno przed Sądem Okręgowym w Katowicach 29—30 września 1936 r. (przeciw Franciszkowi Goleni i 8 tow., wśród nich Władysław Gomułka), jak też przed Sądem Apelacyjnym 8—9 stycznia 1937 r. nie udało się odnaleźć. Los ich był podobny jak akt sprawy łódzkiej z 1933 r. (por. przyp. 58). Szczęśliwie zachowała się w teczce więziennej Goleni sentencja wyroku SA 10S. Wraz ze wspomnianymi aktami śledczymi (por. s. 58) daje to pewien wgląd w policyjno--sądową wersję okoliczności aresztowania Gomułki. Akta śledcze zostały w 1956 r. przejrzane przez Gomułkę, który skreślił na kartce kilka zdań komentarza o tych wydarzeniach. Wpadka nastąpiła w wyniku inwigilacji bezpośredniej i a-genturalnej. Ze szczątków policyjnej korespondencji wydaje się wynikać, że lokal w Chorzowie, w którym Gomułka zamieszkał, znajdował się już od pewnego czasu pod obserwacją policji. Właściciel mieszkania, Józef Poeta, był krewnym (wujkiem) jednego ze znanych działaczy KPP, Ewalda Jawor-skiego, i poprzednik Gomułki także u niego mieszkał. Do myślenia daje fakt, że zarówno Poeta, jak i jego żona Elżbieta okazali się dość rozmowni w czasie przesłuchań na temat ich lokatorów. W podsumowaniu wyników śledztwa nadkomisarz Potyka, komendant powiatowy policji w Świętochłowicach, wspomina, że pod koniec 1935 r. otrzymano informację konfidencjonalną o przybyciu na Śląsk „funkcjonariusza KC KPP, który obsługuje członków KD KPP (...), a którym w czasie likwidacji okazał się Władysław Gomułka, pseudo «Karlik»" "'. Informator doniósł, że zadaniem Gomułki jest opanowanie związków zawodowych. Wedle tegoż materiału śledztwo prowadzące do aresztowania rozpoczęło się od dochodzenia w sprawie plakatów komunistycznych rozwieszonych nocą z 19 na 102 CA 424/XVIII-175, k. 10—12. 103 Akta śledcze..., k. 1—19. 63 20 października 1935 r. na terenie Lipin, Chropaczowa i Łagiewnik. Konfident poinformował policję, że autorem plakatów był 30-letni Mieczysław Figuła, górnik, bezrobotny. Obserwacja prowadzona przez dwu wywiadowców ujawniła dalsze kontakty Figuły, w szczególności z Wincentym Wolakiem i Franciszkiem Golenią, którzy wg informacji policyjnych byli identyfikowani jako członek KD KPP Lipiny i członek KO. Dalsza obserwacja, którą prowadzą wywiadowcy Szymik, Kantor i Zieliński, ujawnia kontakty z Jaworskim, Wilhelmem Hudą i Walentym Stożkiem. 18 kwietnia 1936 r. zaobserwowano, iż Jaworski zaniósł do mieszkania Stożka powielacz, co pozwoliło wykryć zakonspirowaną drukarnię. 21 kwietnia policja rozpoczyna aresztowania od Stożka, Hudy, Wolaka, Figuły i Mateusza Woźnego. Prawie miesiąc wcześniej w związku ze sprawą strajku w Chropaczowie aresztowano Golenie. 22 kwietnia aresztowano Jana Hermę, a 25 kwietnia o 7.00 wywiadowcy Zieliński i Pradelok w towarzystwie przód. Korna-sa wkroczyli do mieszkania Poety i po rewizji o godz. 8.30 zatrzymali Władysława Gomułkę. SA wyliczając skrupulatnie okresy zaliczenia aresztu tymczasowego wymienia dokładnie daty i godziny aresztowania poszczególnych podsądnych. Jedynie Jaworski przez kilka dni ukrywał się i wpadł 29 kwietnia. W mieszkaniu Stożka znaleziono sporo materiałów propagandowych, powielacz i maszynę do pisania. Golenia miał przy sobie matrycę z tekstem ulotki. W toku rewizji u Gomułki zajęto kilka nie wysłanych listów oraz 980 zł. Z tego Go-mułka zapłacił 50 zł Poetom za mieszkanie, a resztę sędzia śledczy zatrzymał jako „środki na finansowanie techniki okręgowej i całego ruchu wywrotowego". Wywiadowca Zieliński napisał oświadczenie, wg którego po znalezieniu owych 980 zł Gomułka miał powiedzieć: „Weź je pan sobie, sędzia śledczy i tak wszystko zajmie i żaden proletariusz nie otrzyma już z tego ani grosza". Wiarygodność tego oświadczenia jest wątpliwa, szło raczej o sfabrykowanie materiału do oskarżenia o próbę przekupstwa urzędnika na służbie. Sąd zresztą nie wziął 64 tego zarzutu pod uwagę. Akta śledcze zawierają protokoły szeregu przesłuchań i ekspertyz. Przesłuchano m.in. adresatów listów zakwestionowanych u Gomułki. Niewiele to dało, adresy opiewały na tzw. „skrzynki pocztowe" i policja nie zdołała od mieszkańców tych lokali uzyskać żadnych informacji. Zeznawali, że nic nie wiedzą i nie mogą zrozumieć, dlaczego taki list był do nich adresowany. Stosunkowo najwięcej dało rozpracowanie techniki; udowodniono związek między zakwestionowaną maszyną do pisania a wydrukowanymi ulotkami, ustalono źródło zakupu maszyny, materiałów piśmiennych itp. Obciążyło to zwłaszcza Jaworskiego, Hudę, Stożka i Golenie. Uzyskano też zeznania osób postronnych o udziale Gomułki w kilku zebraniach i spotkaniach. W sumie policja zebrała — jak zauważa to we wspomnianej już notatce odręcznej * z 1956 r. sam Gomułka — sporo materiału dowodowego przeciw kilku osobom związanym z techniką; zarzuty przeciw pozostałym oparte były raczej na poszlakach i materiałach konfidencjonalnych. Te ostatnie dotyczyły zwłaszcza funkcji partyjnych aresztowanych działaczy, które policja znała stosunkowo dokładnie. W sprawie Gomułki jednakże pełnej jasności nie miała, w niektórych materiałach traktowano go jako „ob-wodowca", w innych jako „okręgowca", jeszcze w innych jako „funkcjonariusza KC". Sąd Okręgowy przyjął, że Gomułka „jako funkcjonariusz Komitetu Centralnego KPP Wydziału Zawodowego wydawał nastawienia do pracy komunistycznej wszystkim oskarżonym (...) kierował całą techniką okręgową KPP, wydawał polecenia oskarżonemu Jaworskiemu Ewaldowi oraz finansował Komitet Dzielnicowy". Gomułka był rzeczywiście członkiem Centralnego Wydziału Zawodowego od 1929 r.104, ale ustalenie przez śląską policję tej jego funkcji wiązało się z poprzednim uwięzieniem w 1932 r. St. wywia- 104 wg relacji Eugeniusza Stupa Władysław Gomułka został powołany w skład CWZ w sierpniu 1929 r. wraz z Adamem Leśkiewiczem, Zygmuntem Okrętem, Adamem Dolińskim, Szymonem Zachariaszem, Antonim Szkudlarkiem i Wincentym Aniołkowskim. Sekretarzem CWZ został wówczas Stup. CA R 33, s. 41. 5 - Władysław Gomułka... 65 dowca Kwaśniewski wyjeżdżał bowiem ze Świętochłowic do Warszawy i Łodzi w celu zebrania materiałów o działalności Gomułki na tamtym terenie. Zasięgnięto także opinii prokuratora SO w Łodzi. Okazał się on pedantem. Poinformował mianowicie, że Gomułka był skazany w 1932 r. na 4 lata więzienia, że odbył z tego karę od 31 sierpnia 1932 do 29 marca 1934, że uzyskał przerwę zdrowotną, a po jej upływie nie zgłosił się więcej. Wobec ujęcia Gomułki przez policję na Śląsku, łódzki prokurator w tymże piśmie zastosował wobec niego dekret o amnestii z 2 stycznia 1936 r., darował połowę kary, tj. 2 lata, a „zarządził" wykonanie reszty kary, tj. „5 miesięcy i 2 dni" 105. Akcja policyjna, której ofiarą padł Gomułka, objęła"technikę okręgową i KD Lipiny. Łącznie aresztowano ' 9 osób106. Mniej więcej w tym czasie miały miejsce i inne aresztowania, w sumie padło ich ofiarą ponad 20 członków i działaczy śląskiej KPP107. Spowodowało to pewną dezorganizację pracy partyjnej. W miesiąc później obwodowiec sygnalizował do Sekretariatu Krajowego: „Śląsk od miesiąca bez okręgowca. Skandal" 10S. Sąd Okręgowy w Katowicach po krótkiej rozprawie (29 i 30 września 1936) uznał wszystkich 9 oskarżonych winnymi „przygotowania zbrodni stanu" i skazał Franciszka Golenie na 3 lata więzienia, Ewalda Jaworskiego na 4 lata, Wilhelma Hudę na 2 lata, Walentego Stożka na 1,5 roku, Mieczysława Figułę na 4 lata, Wincentego Wolaka na 4 lata, Jana Hermę na 1,5 roku, Mateusza Woźnego na 1,5 roku i Władysława Gomułkę na 7 lat. Ponadto wszystkich pozbawiono praw publicznych na 10 lat Golenia 30 września, po zamknięciu przewodu, zbiegł z sali sądowej. Niestety ujęto go rychło, a za „samowolne ""s Akta śledcze.:., k. 82. 106 Z akt śledczych wydaje się wynikać, że rozpracowania KD Lipiny policja dokonała stosunkowo szczupłymi siłami. Inwigilację prowadziło 4—5 wywiadowców (tzw. tajniaków), oni też dokonywali aresztowań i rewizji, zazwyczaj w asyście mundurowego policjanta. 117 H. Rechowiczt Walka o..., s. 68. 1(Mi CA 158/KI-6, t. 5, k. 68. 66 uwolnienie się" Sąd Grodzki w Katowicach skazał go dodatkowo na l miesiąc aresztu109. W sumie wyroki w tej sprawie były surowe, zwłaszcza jeśli zważyć nikłość materiału dowodowego i pobieżny charakter rozprawy no. Żony Gomułki nie było na rozprawie, sama odsiadywała/ 3-letni wyrok za działalność komunistyczną. Wyszła na wolność z mocy amnestii dopiero w październiku 1936 r. i podjęła zabiegi o zapewnienie mężowi pomocy prawnej w procesie apelacyjnym. Synek Gomułków, Ryszard, już od 1932 r. wychowywał się w Krośnie, u dziadków i cioci Ludwiki. Wszyscy oskarżeni wnieśli apelację. Przed Sądem Apelacyjnym bronił, jako substytut Teodora Duracza, mec. Wacław Barcikowski. Zachował się list, w którym Duracz prosi Stań-czyka o zgłoszenie się do SA i złożenie zeznań na korzyść Gomułki. Duracz powołuje się na rozmowę ze Stańczykiem 28 października w kawiarni w Katowicach i pisze: „Wspominał Pan wówczas, że Pan zna Władysława Gomułkę z Krosna w Małopolsce, gdzie go Pan poznał na konferencji naftowców, jako robotnika naftowego w roku 1924 lub 1926. Potem znał go Pan, jako sekretarza Związku Chemicznego w Zagłębiu Dąbrowskim (Czumy). Słyszał Pan, że Gomułka był sekretarzem . Związku Chemicznego w Warszawie w r. 1927 do 1932. Z prasy wiadomo Panu o wyroku łódzkim, skazującym Gomułkę na 4 lata więzienia. Wczesną wiosną roku bieżącego Gomułka zwrócił się do Pana o powrót do pracy w związkach zawodowych. W związku z tym osiadł na Śląsku wczesną wiosną r.b. 109 CA 424/XVIII-175, k. 8; por. też: Franciszek Golenia, Moje wspomnienia, w: Komuniści, Warszawa 1969, s. 257—260. 110 Ciekawe były prasowe odgłosy procesu Władysława Gomułki. Pe-pesowska „Gazeta Robotnicza" nie zamieściła żadnej wzmianki. Za to chadecka „Polonia" z l X 1936 w 47-wierszowej informacji nie kryła satysfakcji, że „szajka komunistycznych agitatorów" znalazła się za kratkami. Była tam mowa o ucieczce Goleni; karę 7 lat wymierzoną Gomuł-ce określono jako zasłużoną, „ponieważ był już karany za komunizm". Informowano, że obecna na rozprawie siostra Gomułki wyrok przyjęła „głośnym szlochem" oraz że po rozprawie sędzia pozwolił jej i 6-letnie-mu synkowi pożegnać się z Gomułka. 67 i posyłał Panu artykuły, które Pan honorował trochę wyżej niż inne, uwzględniając ciężkie położenie Gomułki i jego nielegalność. Gomułka był u Pana w Chorzowie w marcu i kwietniu r. 1936 trzy razy. Daty Pan dokładnie wówczas nie ustalił. Artykuły, które były Panu przysyłane przez Gomułkę, dotyczyły następujących kwestii: 1) o Z.Z.Z., 2) b Sądach Pracy, 3) o racjonalizacji pracy, 4) o sześciogodzinnym dniu pracy górników. Tymi artykułami Gomułka miał zarobić u Pana około 150 zł. Wiadomo Panu, że Gomułka miał czynić starania o zastosowanie doń amnestii. Mówiliście, Panowie, ze sobą tylko o ruchu zawodowym, nie o partiach politycznych. Odnosił Pan wrażenie, że Gomułka w dziedzinie polityki trzyma się w rezerwie. Pozwalam sobie uprzytomnić Panu ówczesną Jego rozmowę ze mną w kawiarni katowickiej, bowiem wobec imienia, jakiego Pan używa, i wobec ważkości Pańskich zeznań, które mi Pan wówczas złożył, wyniosłem wrażenie, że świadectwo Pana na Sądzie może istotnie się przyczynić do uniewinnienia nieszczęśliwego oskarżonego (...) Odpis tego listu wręczam równocześnie koledze Barcikow-skiemu, ażeby dokładnie pamiętał, jakie pytania ma Panu zadawać na rozprawie (...)." m Z sentencji wyroku SA (9 stycznia 1937 r.) nie wynika, aby umowa między Duraczem i Stańczykiem doszła do skutku. Sąd nie przeprowadzał postępowania dowodowego, lecz po wysłuchaniu stron postanowił w całości uchylić zaskarżony wyrok i orzekł nowy wymiar kary, obniżając ją dla większości pod-sądnych mniej więcej o jedną trzecią. Władysława Gomułka zespół w składzie Błahut, Gruber, Karwowski zasądził na 4,5 roku więzienia, pozostałych oskarżonych na kary od 3 lat do 15 miesięcy. Jedynie wyroki Franciszka Goleni i Wilhelma Hudy utrzymano w mocy bez zmian. Kara dodatkowa utraty praw została zmniejszona do lat 6 dla wszystkich jednolicie. Parę słów o współtowarzyszach Gomułki z ławy sądowej. Po- 111 CA 105/3258, k. 2. 68 dobnie jak w 1932 r. byli to ludzie młodzi: w chwili aresztowania dwóch miało poniżej 30 lat, czterech między 31 a 35 1., dwóch 36—40 L, a tylko jeden 47 L, wszyscy Polacy i robotnicy, większość kawalerowie. Pięciu w chwili aresztowania pozostawało bez pracy. Nie jest wykluczone, że niezależnie od stanowiska sądu Stań-czyk nie zdecydował się stawić na sprawie i świadczyć na rzecz komunisty z powodów politycznych. Stan stosunków między PPS a KPP uległ bowiem już znacznemu pogorszeniu. Złożyło się na to wiele przyczyn. Z jednej strony nacisk prawicy w PPS, a z drugiej czystki i procesy w ZSRR, które swoim zasięgiem w coraz większym stopniu ogarniały aktyw KPP. Zaczęły mnożyć się oskarżenia o prowokację, kierowane również przeciw działaczom PPS. W związku ze sprawą Tadeusza Żarskiego zostały sformułowane np. wobec Zygmunta Zaremby, członka Rady Naczelnej i CKW PPS, gołosłowne oskarżenia o to, że kierował „prowokatorską" działalnością w kierownictwie KPP. Ta sprawa psuła stosunki KPP—PPS już w 1935 r., a pod koniec 1936 r. tego typu kwestii namnożyło się. Stanowisko KPP wobec czystek i procesów dostarczało amunicji prawicy PPS, wprawiało w zakłopotanie lewicę. Między KPP i PPS istniały też poważne różnice w ocenie sytuacji. W PPS przewagę uzyskała teza, lansowana przez prawicę, że główne niebezpieczeństwo zagraża ze strony faszystowskiego Stronnictwa Narodowego. Teza taka nie zamykała drogi do ewentualnego dialogu z sanacją lub jej częścią 112. KPP na czoło wysuwała walkę z sanacją, jako głównym rządzącym ugrupowaniem burżuazji. Radomski Kongres PPS 31 stycznia—2 lutego 1937 r. przebiegał w zdecydowanie antyjedno-litofrontowym duchu. Nie odczytano listu KC KPP, sala źle przyjmowała wystąpienia lewicy. Sytuacji nie zdołały już zmienić uchwały V Plenum KC KPP, ostatniego w dziejach partii,' które sformułowało nowe idee, w szczególności koncepcję fron- 112 Szerzej o polityce PPS w tym okresie: Janusz Żarnowski, Zagadnienia ideologiczno-programowe w uchwałach XXIV Kongresu PPS w 1937 r., „Najnowsze Dzieje Polski", t. IV, Warszawa 1961. 69 tu demokratycznego, którego ośrodek stanowiłyby „partie socjalistyczne, Stronnictwo Ludowe i Zjednoczone Związki Zawodowe" 113. Front ludowy w Polsce z wolna wygasał, nadciągały złe, groźne czasy i dla KPP, i dla Polski. 6. Więzień Sieradza Na początku 1937 r. Władysław Gomułka został przesłany z więzienia w Katowicach najpierw na krótko do więzienia w Rawiczu, a później w Sieradzu dla odbycia kary pozbawienia wolności łącznie przez 4 lata, 11 miesięcy i 2 dni114. W obu tych więzieniach przetrzymywano wielu komunistów (w Rawiczu około 700, a w Sieradzu 400 osób). Warto zauważyć, że ziemie dawnego zaboru pruskiego były szczególnie dobrze wyposażone w zakłady karne; oprócz Rawicza wielkie obiekty więzienne mieściły się we Wronkach, w Poznaniu, Bydgoszczy, l Fordonie, Grudziądzu. Dużo uboższą „infrastrukturę" karną ; miało Królestwo, władze carskie dysponowały bowiem rozleg-; łymi możliwościami w tym zakresie na Syberii i ochoczo je i wykorzystywały. Po amnestii 1936 r. liczba więźniów politycznych w Polsce maleje, ale już w 1937 r. sięga znowu 6285 osób "5. Do tego dochodzi kilkaset osób więzionych bez wyroku sądowego w obozie karnym w Berezie Kartuskiej. Można szacować, że co najmniej połowę, a raczej do 60% więźniów politycznych stanowili komuniści (pozostali byli przede wszystkim ukraińskimi nacjonalistami). Komuniści w więzieniach organizowali się w komuny, wspierając się wzajemnie, organizując samokształcenie, wymianę informacji politycznej, obronę przed szykanami ze strony władz i personelu więziennego. Warunki życia 113 Dokumenty Komunistycznej Partii Polski 1935—1938, Warszawa 1968, s. 234—241. 114 Wg relacji Jana Izydorczyka („Mrówki"), CA R-191, k. 2. 118 Henryk Wajn, Więźniowie polityczni w Polsce 1918—1939, „Z pola walki" nr 4, 1965, s. 1—27. \ 70 w więzieniach były nader trudne, wyżywienie podłe, przesyłki z domu ograniczone i kontrolowane, korespondencja często konfiskowana. O ulżenie doli więźniów politycznych walczyły wszystkie postępowe organizacje, a zwłaszcza Patronat Opieki nad Więźniami Politycznymi, Liga Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Międzynarodowa Organizacja Pomocy Rewolucjonistom. Komuny więzienne tolerowane przez władze w latach dwudziestych, po wprowadzeniu w 1936 r. nowego regulaminu zrównującego więźniów politycznych z kryminalnymi, uznane zostały za nielegalne. Mimo szykan i kar komuny nadal jednak działały, wyłaniały swoje zarządy i organizowały życie więźniów. Jeszcze w Katowicach Gomułka brał udział w akcji protestacyjnej więźniów politycznych, domagających się oddzielenia od kryminalnych w osobnych celach. Był za to karany karcerem wraz z Janem Izydorczykiem i Romanem Romkow-skim lie, został też wraz z nimi możliwie szybko wyekspediowany do Rawicza "7. W Rawiczu siedział w celi z Marianem Buczkiem, Anastazym Kowalczykiem, Romanem Romkowskim i Janem Izydorczykiem. Po przeniesieniu do Sieradza został starostą komuny. Była to dobrze zorganizowana komuna, prowadzono aktywne samokształcenie, wydawano gazetkę „Anty-faszysta", utrzymywano kontakt z wolnością11S. Władysław Gomułka siedział w jednej celi m.in. z Józefem Kowalskim i Józefem Passinim. Z tym ostatnim często grywał w szachy. ile wówczas pod właśc. nazwiskiem Menasze Griinszpan-Kikiel. (Odpis życiorysu w posiadaniu autora). »» CA R-191, k. 8. 118 Relacje Wilhelma Billijga i Józefa Passiniego, CA R-36, k. 9, 48, oraz Mikołaja Lubicza-Nussbauma, CA 8028/2. Wg relacji Passiniego siedział on w celi nr 21 z Władysławem Gomułka, Antonim Misiołem, Józefem Kowalskim, Stefanem Sobczakiem i Franciszkiem Kurzawą. Lu-bicz podaje skład zarządu komuny latem 1939 r.: Władysław Gomułka, Mieczysław Zdziechowski, Dawid Gorelik, Antoni Kondraszewski, Józef Kowalski, Dymitr Romaniuk, Józef Szlinger. Por. też Agnieszka Jarzę-bowska, Zbigniew Tobiański, Z pobytu Wladyslawa Comułki w więzieniu sieradzkim, „Ideologia i Polityka" nr 11, 1985. 71 Lubił także grać w domino, każdą rozgrywkę traktował poważnie, nie lubił przegrywać. Współwięźniowie zapamiętali jego małomówność, zdyscyplinowany i zorganizowany tryb życia, pracowitość, regularne ćwiczenia gimnastyczne 119. Najpoważniejszym wydarzeniem politycznym dla więźniów komunistów stało się rozwiązanie Komunistycznej Partii Polski. Fałszywe oskarżenia i represje wobec czołowych działaczy KPP przebywających w ZSRR rozpoczęły się w 1933 r. procesami sądowymi i wyrokami na Jerzego Czeszejkę-Sochac-kiego i Tadeusza Żarskiego. W 1936 i na początku 1937 r. ofiarami represji i pomówień o trockizm padły dziesiątki działaczy tzw. „większości", najczęściej nie biorących już czynnego udziału w działalności KPP i przebywających w ZSRR na emigracji, a wśród nich Adolf Warski, Maria Koszu tska-Ko-strzewa i Maksymilian Horwitz-Walecki. Te represje uzyskały poparcie ze strony ówczesnego mniejszościowego kierownictwa KPP 12°, które — jak zauważają autorzy pracy o KPP — organizowało „w Polsce masową kampanię na rzecz potępienia ich i poparcia wydanych na nich wyroków" ul. Pół roku później aresztowano wszystkich przebywających w ZSRR członków kierownictwa KPP i prawie wszystkich znajdujących się tam działaczy tej partii. Julian Leński-Leszczyński, Saul Amster-dam-Henrykowski, Bronisław Bortnowski-Bronkowski zostali wezwani z Paryża i podzielili los Warskiego i Kostrzewy, których tak namiętnie i do końca zwalczali. Kierownictwo KPP przestało faktycznie działać jesienią 1937 r., kiedy aresztowano ostatniego członka BP KPP (z wyjątkiem Alfreda Lam-pego więzionego w tym czasie w Polsce) — Jana Paszyna-Bie-leckiego, oraz wezwanych do Moskwy przedstawicieli KPP w 119 Opowiadał o tym autorowi wielekroć Józef Kowalski, który spędził z Gomułką w jednej celi 2 lata, wówczas pod właśc. nazwiskiem Salomon Natanson. 120 Por. V źródel prowokacji peowiackiej, „Nowy Przegląd" nr 5, 1934; W sprawie procesu 17 zdrajców trockistowskich, Uchwała V Plenum KC KPP, luty 1937, Dokumenty Komunistycznej Partii Polski..., s. 251— —253. 121 H. Cimek, L. Kieszczyński, op. cit, s. 403. 72 Pradze i Hiszpanii. Na początku 1938 r. odwołano z kraju i aresztowano również członków Sekretariatu Krajowego KC KPP — Ignacego Lubinieckiego-Rylskiego, Romanę Wolf-Je-zierską i Antoniego Lipskiego 122. Rozmiar pomówień i represji sam przez się stworzył uzasadnienie dla tezy, że kierownictwo KPP' „składa się z wrogów klasowych" 123. Teza ta expressis verbis została sformułowana w styczniowym numerze pisma „Kommunisticzeskij Intiernacyonał" z 1938 r. w artykule pt. Prowokatorzy przy robocie 124. Wtedy też komunistom polskim w Hiszpanii zakomunikowano o rozwiązaniu KPP, chociaż formalna uchwała kadłubowego już w tym czasie Prezydium KW MK została powzięta w sierpniu tego roku. Wówczas też przybyli do kraju emisariusze Kominternu (zwani w partii „malutkimi"), dołowi i mało znani aktywiści zwerbowani we Francji rozpoczęli proces faktycznego rozwiązywania organizacji partyjnych J25. Nasuwają się tu dwa pytania, na które dotychczasowe badania nie dały odpowiedzi. Pierwsze, w istocie ważniejsze, dotyczy rzeczywistych motywów rozwiązania KPP i zdziesiątkowania jej centralnego aktywu. Drugie, z historycznego punktu widzenia mniej istotne, ale dla tej pracy fundamentalne brzmi: jak komuniści polscy w kraju w swej masie przyjęli dramat KPP, w co wierzyli, czym wobec siebie uzasadniali te straszne fakty. Jak patrzył na nie Władysław Gomułką. W kwestii pierwszej ograniczmy się do krótkiej jedynie refleksji. W literaturze antykomunistycznej spotkać się można z supozycją, że decyzja Stalina o rozwiązaniu KPP została wy- 122 Najpełniejsze przedstawienie procesu, który doprowadził do rozwiązania KPP, znajdujemy w pracy Antoniego Czubińskiego, Komunistyczna Partia Polski..., s. 261—267; por. też J. Kowalski, op. cit., s. 424—434. łza por Międzynarodówka Komunistyczna 1919—1943. Zarys historyczny (tłum. z roś.), Warszawa 1974, s. 492. 124 J. Swięcicki, Prowokatory za rabotoj. (Pismo z Warszawy), „Kommunisticzeskij Intiernacyonał" nr l, 1938, s. 92—94. 125 J. Kowalski, op. cit.s s. 426—127. 73 wołana motywami międzynarodowymi, zbliżającą się wojną, przewidywaną zmianą taktyki w polityce niemieckiej itp. Są to dowolne i karkołomne konstrukcje, trudne do obrony nawet jako hipotezy. Sytuacja 1936 i 1937 r. nie zapowiadała jeszcze zwrotów politycznych, jakie się dokonały w 1939 r., a ponadto Stalin nie miał żadnych powodów, aby przewidywać ze strony KPP jakąkolwiek opozycję wobec swej polityki. Raczej odwrotnie, zwłaszcza po rozstrzygnięciu walki frakcyjnej na rzecz „mniejszości". Dramatyczny los kierownictwa KPP i w konsekwencji rozwiązanie partii należy chyba rozpatrywać jako uboczny produkt procesów społecznych i politycznych zachodzących w ZSRR. Zjawiska nazwane później „kultem jednostki" i „łamaniem socjalistycznej praworządności", potępione na XX i XXII Zjazdach KPZR, wyrządziły ogromne szkody przede wszystkim samej KPZR i Związkowi Radzieckiemu. Dramat KPP w wymiarach ilościowych i jakościowych był niewielką cząstką tych szkód. Nie wdając się w socjologiczną i polityczną analizę przyczyn wydarzeń, zwróćmy tylko uwagę na to, że musiały one ogarnąć działaczy KPP. Związek bowiem kierowniczego aktywu KPP, wywodzącego się z SDKPiL i PPS-Lewicy, z partią bolszewików był wyjątkowo ścisły. Wielu wybitnych kapepowców w różnych okresach działało w ramach SDPRR, uczestniczyło w Rewolucji Październikowej, w organach władzy radzieckiej, angażowało się w ^wewnętrzne radzieckie spory i walki. Ludzi tych łączyły przyjaźnie i dzieliły animozje z działaczami partii bolszewickiej, również ze ściganymi w okresie czystek opozycjonistami, których część wywodziła się także z SDKPiL (np. Karol Radek). Wielu zatem działaczy KPP musiał niejako wciągnąć wir kamieni młyńskich uruchomionych w latach 1936—1938, a to siłą rzeczy rozciągnęło się na ich otoczenie i środowisko. Taki jest mechanizm wszelkiej szpiegomanii i wrogomanii. Sama KPZR surowo rozliczała te zjawiska w drugiej połowie lat pięćdziesiątych. „Gorzko wspominać o tych kartach historii, ale one były, ich nie można wyrwać, one wielu rzeczy uczą, 74 przed wieloma ostrzegają" 126 — pisało centralne teoretyczne pismo KPZR. Jeśli idzie o represjonowanych członków KPP, to po 1956 r. sądy radzieckie rehabilitowały wszystkich bez żadnego wyjątku, prawdopodobnie nie wdając się w szczegółowe — zresztą chyba i niemożliwe — dociekania. Druga z postawionych kwestii ma istotną wagę dla oceny późniejszej ewolucji ideowej kapepowskiego środowiska, dla badań etosu moralnego i charakterystyk psychosocjologicznych tego środowiska. Dysponujemy w tym zakresie faktami dość banalnymi, możemy wysuwać jedynie mniej lub bardziej wiarygodne naukowo hipotezy. Fakty są proste: aktyw i członkowie KPP w swej masie w sposób zdyscyplinowany i bez protestu przyjęli pomówienia i represje wobec swego kierownictwa, a później decyzję MK o rozwiązaniu partii. Potwierdzają to zgodnie wszyscy badacze tego okresu dziejów KPP i autorzy wspomnień. Nieliczne protesty i wystąpienia krytyczne wychodziły praktycznie ze środowiska intelektualnego (m.in. Leon Kruczkowski i Andrzej Stawar). Spośród działaczy politycznych jedynie kierownik Tymczasowego Kierownictwa KPP w kraju, w istocie już samozwańczego, Leon Lipski („Łukasz") proponował zwołanie w maju 1938 r. „konferencji partyjnej, by szukać dróg wyjścia z anormalnej sytuacji, w jakiej znalazła się KPP w związku z niezrozumiałą zmianą stosunku KW MK do niej" 127. TK odrzuciło te propozycje i odsunęło Lipskiego od pracy partyjnej. Była to decyzja w pełni samodzielna, podjęta w warunkach, gdy od dawna już wszelka łączność z MK została zerwana, a kierownictwo KPP nie istniało. Należy też zauważyć, że prawie nikt z działaczy i aktywistów KPP pod wpływem wydarzeń końca lat trzydziestych nie zerwał z ideologią ruchu, nie porzucił obozu lewicowego. Dotyczyło to również tych, którzy zdecydowali się na publiczną krytykę czystek i rozwiązania KPP. Nieliczne przejścia do PPS zawsze lokowały się na lewicy tej partii. 126 Aleksandr Bowin, Ot gosudarstwa diktatury proletariatu k obszcze-narodnomu gosudarstwu, „Kommunist" nr 5, 1962, s. 25—26. 127 J. Kowalski, op. cit., s. 428. 75 Jeśli idzie o szeregowych członków partii, to nieco częściej zdarzały się przypadki wycofania się z aktywności politycznej w ogóle, ale przykładów renegactwa prawie nie było. We wspomnieniach i relacjach aktywistów KPP pisanych po 1956 r. bądź pomija się te trudne sprawy, bądź daje się int taką mniej więcej interpretację: byliśmy wstrząśnięci, trudno nam było w to uwierzyć, z tym pogodzić się, zaciskaliśmy zęby i wierzyliśmy, że prawda zwycięży, pozostawaliśmy mimo wszystko wierni naszej idei. Albo: byliśmy wstrząśnięci, nie mogliśmy uwierzyć, ale nie załamaliśmy się128. Jest w tym zapewne sporo prawdy, ale też sporo „racjonalizacji" a posteriori. Po pierwsze, wiedza o rozmiarach represji była o wiele mniejsza niż dziś. Tylko nieliczne procesy odbyły się jawnie, a o procesach tajnych lub egzekucjach bez sądu docierały strzępy informacji, np. niektóre nazwiska pojawiały się w publikacjach z określeniem „wróg ludu". Reszta — czyli większość — po prostu znikła. Nawet w środowisku emigracyjnym żywiono wiele iluzji co do losu aresztowanych. Rodziny większości straconych kapepowców otrzymały informacje, że ich bliskich skazano na 10 lat osadzenia w obozie „bez prawa korespondencji". Można było zatem liczyć na to, że sprawa się wyjaśni i odzyskają wolność. W rezultacie kierownictwo PPR w 1945 r. zabiegało o uwolnienie wielu towarzyszy, którzy zginęli jeszcze w 1938 r.129 Po drugie, autorytet rosyjskiej rewolucji i państwa radzieckiego zbudowany na autentycznych osiągnięciach społecznych i gospodarczych był w obozie lewicy ogromny, i to nie tylko wśród komunistów. Silna też była świadomość postępowej mię- 128 Por. Leszek Krzemień, Wspomnienia o Romanie Wolf-Jezierskiej, „Miesięcznik Literacki" nr 4, 1985. Emanuel Plaraer zwraca uwagą, że w więzieniu w Rawiczu „rozwiązanie KPP dużo ciężej przeżywali towarzysze starsi, którzy znali członków kierownictwa osobiście". Oni mieli wątpliwości, młodsi dużo łatwiej dawali wiarę oskarżeniom. CA R-191, k. 170. 129 Informacja prof. Celiny Ewy Bobińskiej-Wolskiej, córki Stanisława Bobińskiego; notatka z rozmowy w posiadaniu autora. 76 dzynarodowej roli ZSRR, jako głównej siły antyfaszystowskiej. Wystarczy przejrzeć prasę PPS z lat 1936 i 1937, aby zobaczyć, że obok zjadliwych informacji o czystkach i procesach zamieszcza ona całkowicie aprobujące publikacje o radzieckiej pomocy dla republikańskiej Hiszpanii, o radzieckiej polityce na arenie międzynarodowej, o osiągnięciach gospodarczych w ZSRR. Tym bardziej komuniści, którzy lata całe sercem i rozumem angażowali się po stronie ZSRR i w nim widzieli ideał swoich wyobrażeń społecznych, musieli interpretować docierające do nich informacje w sposób minimalizujący i usprawiedliwiający. Minimalizowano zasięg represji, a usprawiedliwiano je przeświadczeniem o rzeczywiście wrogiej działalności przynajmniej części pomawianych. Niektórzy przyjmowali wersję o prowokacji w takiej postaci, że prawdziwi prowokatorzy, aby ukryć się w tłumie, oskarżyli innych, niewinnych, wprowadzając w błąd władze radzieckie i Stalina. Po trzecie, radykalne ruchy społeczne i polityczne rekrutują się i kształtują pod silnym wpływem psychologii konfliktu. Mówiąc „radykalne" mam na myśli metody działania, a nie cele i ideologię. Radykalny nie jest tu synonimem „lewicowy", lecz raczej „bezkompromisowy". Ruch komunistyczny w Polsce był radykalnym ruchem lewicowym, IRA jest radykalnym ruchem nacjonalizmu irlandzkiego itp. Otóż cechą takich ruchów jest silne zaangażowanie emocjonalne, prowadzące do zjawisk opisywanych w psychologii społecznej jako „afektywna polaryzacja" 18°. Jedną z konsekwencji takiej postawy jest wytwarzanie się zbiorowości podatnych na mity i urojenia. Dość typowym dla środowisk radykalnych, działających w konspiracji, staje się wyolbrzymione przeświadczenie o wrogu, przerastające we wrogo- i szpiegomanię. Są to relikty myślenia magicznego i emocjonalnego, a także fundamentalizmu ideowego. Ludzie ścigani stale przez policję skłonni są wszędzie dopatrywać się ukrytych wrogów. Dopiero badacz policyjnych archiwów zauważy, że agenturalne możliwości 130 Janusz Reykowski, Logika walki, Warszawa 1984, s. 26 i następne. 77 policji z reguły są dużo mniejsze i dużo mniej skuteczne, niż się sądzi. Zwracał na to uwagę Lenin w związku ze sprawą Romana Malinowskiego. Zauważmy ze swej strony, że w świetle obecnej naszej wiedzy policja miała stosunkowo dużo, ale raczej drobnych konfidentów w KPP 1S1. Nawet Józef Ławnik, autor książki wyraźnie przeceniającej rolę „prowokacji", musi to potwierdzić, przytaczając liczne konkretne przykłady tej; działalności. Jeśli idzie o „prowokację na wyższym szczeblu", autor jest w stanie przytoczyć jedno jedyne nazwisko: Józefa Mitzenmachera, członka Sekretariatu KC na początku lat trzydziestych. Ale i to podejrzenie — w świetle dyskusji, jaka w 1982 r. toczyła się na łamach „Rzeczywistości" i „Polityki" — okazało się niepewne m. Władysław Gomułka do końca życia kwestionował zasadność ustaleń władz bezpieczeństwa z 1948 r. w tej kwestii i był przekonany o niewinności Mitzenmachera. Po czwarte, KPP była partią młodą w dwojakim sensie. W jej szeregach przeważali ludzie młodzi, a ponadto rekrutowała się ona z warstw i środowisk nowych na scenie politycznej, z najbiedniejszych środowisk robotniczych, z proletariatu wyrobniczego i rzemieślniczego, z inteligencji pierwszego pokolenia, ze środowisk mniejszości narodowych itp. Te grupy społeczne nie miały tradycji i doświadczeń politycznych, co-w połączeniu z młodym wiekiem szeregów partyjnych sprzyjało naiwności politycznej, myśleniu życzeniowemu, podatności na bezkrytyczną dyscyplinę itp. Dodać należy też, że ogólne standardy kultury politycznej w Polsce były niskie, a tradycje demokracji politycznej i myślenia państwowego niewielkie. Wszystkie te czynniki razem czynią najbardziej wiarygodną hipotezę pozornie najmniej prawdopodobną: aktywiści KPP po prostu dali w swej masie całkowitą wiarę w pomówienia 181 Józef Ławnik, Represje policyjne wobec ruchu robotniczego (1918— —1939), Warszawa 1979, s. 165, 176—177, 214—215. 182 Jan Ptasiński, Agent czy zdrajca, „Polityka" nr 22, 1982; List do-redakcji, „Rzeczywistość" nr 10, 1982. 78 i oskarżenia. Wbrew pozorom jest to hipoteza moralnie ko-^ rzystniejsza niż hipoteza przechodzenia „z bólem" do porządku nad straszną rzeczywistością w imię „wierności" ideałom, którą w różnych wersjach spotykamy w pamiętnikach. Jedynie na szczytach hierarchii partyjnej, wśród działaczy orientujących się w stosunkach, znających Stalina, mogli znaleźć się ludzie zdolni realistycznie ocenić sens wydarzeń. Ale byli zupełnie bezsilni, bez szans, że ktokolwiek w partii ich podtrzyma. Casus Leona Lipskiego to potwierdził. Nie była to zatem kwestia ani odwagi, ani przenikliwości, nie brakło w środowisku komunistycznym ludzi odważnych, a zdarzali się przenikliwi. Decydował mechanizm zbiorowego myślenia w warunkach „afektywnej polaryzacji", narzucany przez sytuację, w jakiej KPP się rekrutowała i w jakiej działała, a podtrzymywany i wzmacniany przez różne zabiegi „pedagogiki społecznej" stosowane wewnątrz partii. Władysław Gomułka — jak się wydaje — nie zajmował wobec rozwiązania KPP innego stanowiska niż powszechne w jego środowisku. Potwierdzają to te nieliczne pośrednie przekazy, jakimi dysponujemy183. Zresztą jeszcze w 1948 r. w referacie na plenum czerwcowym KC PPR, gdy zastanawiał się nad przyczynami błędów KPP w kwestii narodowej, mówił m.in.: „Trudno powiedzieć dzisiaj, ile w tym było sekciarstwa, a ile świadomej prowokacji agentów piłsudczyzny, nasłanych do kierownictwa KPP" m. Nie był to człowiek lekce sobie ważący takie słowa. Nie musiał tego mówić i nie mówiłby, jeśli wykluczałby taką hipotezę. Drugim kluczowym wydarzeniem politycznym okresu, kiedy Gomułka znajdował się w więzieniu, była oczywiście wojna. Znane są akcje komunistów w obliczu groźby najazdu niemieckiego. Komuny więzienne pozostały od połowy 1938 r. jedyną formą organizacji komunistycznej w Polsce. One to podjęły inicjatywę występowania z podaniami o powołanie do 183 Tadeusz Bierzwiński, relacja, CA R-36, k. 6. 134 Wł. Gomułka, Referat na plenum KC PPR, „Miesięcznik Literacki" nr 2, 1983, s. 81. 79 wojska. Takie podania zgłosiło w Sieradzu 400 więźniów. Tekst petycji w sprawie powołania do wojska zredagowali w Sieradzu Władysław Gomułka, Józef Kowalski, Dawid Gorelik i Józef Szlinger m. Korespondowała z tym akcja komunistów przebywających na wolności, którzy uczestniczyli w zbiórce na Pożyczkę Obrony Przeciwlotniczej i Fundusz Obrony Narodowej oraz w innych patriotycznych manifestacjach. Aktywności tej nie zmieniło i nie przygasiło zawarcie układu ra-dziecko-niemieckiego z 23 sierpnia 1939 r. Komuniści polscy powszechnie traktowali ten układ jako zabieg czysto taktyczny i w trwałą zmianę stosunków ZSRR z Rzeszą hitlerowską nie wierzyli. l września wybucha wojna. W nocy z l na 2 września komuna sieradzka organizuje samouwolnienie się więźniów. Gomułka jest znów po 2 latach i 26 dniach na wolności. Wraz z towarzyszami rusza do Łodzi. Najpierw idą wielką 100-oso-bową grupą, później dzielą się na mniejsze. 3 września zbierają się w Łodzi, gdzie przy pomocy Mieczysława Zdziechow-skiego, byłego starosty komuny sieradzkiej, uzyskali zaświadczenia RKU i udali się do Warszawy186. Kończy się w ten sposób bezpowrotnie pewien okres życia, przyszłość niesie zupełnie inne problemy i wyzwania dla niego, dla jego współtowarzyszy ideowych, dla całego narodu. Kim był Władysław Gomułka u progu tej nowej epoki? Miał 34 lata, żonę i dziewięcioletniego synka, był już w pełni dojrzałym człowiekiem. Dobrze znał Polskę i robotnicze środowisko. Poznał też Związek Radziecki. Opanował sztukę konspiracji, ale zdobył też duże doświadczenie legalnej działalności w organizacjach robotniczych. Jego rewolucyjny, radykalny światopogląd został mocno ugruntowany. Wiele przecierpiał, odsiedział łącznie 3 lata, 7 miesięcy i 24 dni w więzieniu, nie licząc krótkotrwałych aresztów. Odniósł ranę 185 M. Lubicz-Nussbaum, relacja..., k. 2. 186 Wł. Gomułka, Rejestr uwag, poprawek i propozycji do maszynowego tekstu Historii Polskiego Ruchu Robotniczego, tom IV, 1939—1944, Warszawa 1978, s. 2. Kopia w posiadaniu autora. 80 postrzałową i postradał zdrowie. Wiele pracował nad sobą, zdobył sporą wiedzę w dziedzinie marksizmu i nauk społecznych, rozszerzył swe horyzonty, opanował nieźle język rosyjski. Reprezentował dziś już rzadko spotykany typ działacza-ro-botnika, samouka, o wysokim poczuciu godności osobistej, bez reszty zaangażowanego ideowo, ale zdolnego do samodzielności ocen. Na pewno. wyróżniał się wśród kapepowskich „fun-ków" szczebla okręgowego. Czy ujawniał już wówczas — w wieku 34 lat — cechy i kwalifikacje przyszłego przywódcy ruchu, i to przywódcy nietuzinkowego? Chyba nie, w każdym razie przekazy bezpośrednie o tym milczą. Nie zachowały się np. ślady działalności publicystycznej o większych ambicjach, choć wiadomo, że pisywał do prasy lewicowej. Były to jednak materiały raczej o znaczeniu bieżącym niż programowym. Miał za sobą czas przygotowania; dopiero próby i wyzwania nowej epoki miały wyzwolić pełnię sił jego osobowości. 6 - Władysław Gomułka... II. W ANTYHITLEROWSKIM RUCHU OPORU 1. Na drogach września 7 września 1939 r. Władysław Gomułka dociera do Warszawy. Zgłasza się do władz wojskowych. Do wojska nie zostaje wcielony, pracuje przy budowie umocnień l. Jest w złej formie fizycznej, osłabiony więzieniem, schorowany. Po kapitulacji Warszawy udaje się na wschód, na tereny zajęte przez wojska radzieckie. Cały aktyw komunistyczny wędruje w tym kierunku. Niektórzy, np. Zenon Kliszko, nawet jeśli zdecydowali się pozostać na terenach okupowanych przez Niemców, ostatecznie zmieniają decyzję i przechodzą granicę, co do późnej zimy było łatwe. Głównym powodem exodusu działaczy komunistycznych na tereny radzieckie była nadzieja na wyjaśnienie sytuacji ich ruchu. Chcieli działać politycznie i w sposób zorganizowany. Dla niektórych, zwłaszcza wywodzących się ze środowisk żydowskich, istotną rolę odgrywać mogły obawy przed represjami ze strony Niemców. Działacze komunistyczni zaprawieni byli do walki z policją i represje nie stanowiły dla nich nowości. Rzecz w tym jednak, że walka z policją wymaga organizacji, inaczej jest pozbawiona szans. Tymczasem Komintern zakazał — pod groźbą napiętnowania jako prowokacji — wszel- 1 Jolanta Michasiewicz, Walery Namiotkiewicz, Kronika życia i dzia-łalno&ci Wladyslawa Gomułki, w: Działalność Władysława Gomulki. Fakty, Wspomnienia, Opinie, Warszawa 1985, s. 351. 82 uch prób restytucji KPP, stąd wyjaśnienie możliwości zorganizowanego działania miało dla aktywu KPP, zwłaszcza dla „zawodowych rewolucjonistów", czyli dla jej funkcjonariuszy, znaczenie pierwszoplanowe. Szeregowi członkowie, zarówno robotnicy jak i inteligenci, mniej się przejmowali zakazami Kominternu, mniej byli narażeni na prześladowania, łatwiej im było schronić się w swoim środowisku. Oni też w większości pozostali i rychło podjęli w formach kółkowych działalność polityczną. Miała ona interesujące oblicze ideologiczne i — niezależnie od samoistnej wartości — historykowi dostarcza ważnych wskazówek w sprawie kształtowania się preferencji politycznych w „dołach" kapepowskich, kiedy musiały działać same, bez sterującego wpływu aktywu i instancji kierowniczych. Do tej kwestii jeszcze wrócimy. Nadzieje na rychłą odbudowę organizacji polskiego ruchu, komunistycznego wiązały się także z podejmowanymi w 1939 r. w tym zakresie inicjatywami, zarówno w Moskwie jak w Paryżu, gdzie działała przez pewien czas Grupa Inicjatywna!. Najazd Niemiec hitlerowskich i wybuch wojny światowej skomplikował raczej, niż ułatwił próby odbudowania KPP. Wynikało to głównie z powikłań ideologicznych, jakie zaistniały w pierwszym okresie wojny w ruchu komunistycznym. Dotyczyły one zarówno spraw międzynarodowych, jak i specyficznie polskich. Niemałe komplikacje dla ruchu komunistycznego w wielu krajach wywołało zawarcie w sierpniu 1939 r. paktu o nieagresji między ZSRR a Niemcami, a w większym jeszcze stopniu propagandowe i ideologiczne konsekwencje tego wydarzenia. Mimo pewnych aluzji w przemówieniu Józefa Stalina na XVIII Zjeździe WKP(b), że ZSRR „nie będzie wyciągać kasztanów z ognia dla imperialistów Francji i Anglii, którzy kapitulują przed mocarstwami agresywnymi i płacą im Czechosłowacją 2 Inicjatywna Grupa dla spraw polskich przy Międzynarodówce Komunistycznej. Szerzej o jej działalności: Marian Malinowski, Geneza PPR, Warszawa 1975, s. 33—50. za obietnicę skierowania swej ekspansji na Wschód" 3 — propaganda radziecka i wszystkich partii komunistycznych do połowy sierpnia 1939 r. kontynuowała kurs antyhitlerowski i domagała się od rządów Francji i Anglii skutecznych środków przeciwdziałania agresji hitlerowskiej, a przede wszystkim sojuszu z ZSRR. W końcu sierpnia 1939 r. nastąpiła zmiana tego kursu i rewizja dotychczasowej polityki, teoretyczna i praktyczna. Zwrot taki zawsze wywołuje zamieszanie, które w tym wypadku zostało powiększone przez generalizację i próby teoretycznego uzasadnienia nowej polityki, prowadzące do nadania czynnikom doraźnym zasadniczych walorów ideologicznych. Kurs na zachowanie neutralności w rozpoczynającej się wojnie najdłużej, jak się tylko da, mógł być w konkretnej sytuacji państwa radzieckiego uważany za słuszny. Związek Radziecki nie był do wojny przygotowany ani militarnie, ani politycznie. Konieczność zmuszała do walki o zyskanie na czasie i umocnienie sił militarnych oraz sytuacji strategiczno-politycznej4. 3 Józef Stalin, Zagadnienia leninizmu, Warszawa 1947, s. 777—783. 4 Warto przypomnieć w tym kontekście opinię Winstona Churchilla, wyrażoną we wrześniu 1939 roku zarówno poufnie, jak i publicznie. Poufnie, dla rządu brytyjskiego, Churchill pisał 25 września, iż „(...) żądanie sformułowane przez Marszałka Woroszyłowa, aby armie rosyjskie mogły zająć [obsadzić] Wilno i Lwów, jeśli mają spełnić sojuszniczą rolę wobec Polski, było pod względem militarnym uzasadnione. Żądanie to zostało odrzucone przez Polskę z powodów, być może naturalnych, które jednak ob'ecnie okazały się niewłaściwe. W rezultacie fiowiem Rosja zajęła tę właśnie linię i te pozycje, jako przeciwnik Polski, a mogła je zająć jako jej sojusznik, chociaż niepewny i podejrzany". W kilka dni później w wystąpieniu radiowym Churchill mówił: „Zajęcie tych pozycji przez armie rosyjskie było absolutnie konieczne z punktu widzenia bezpieczeństwa Rosji wobec nazistowskiego zagrożenia. W każdym razie pozycje te zostały zajęte, a front wschodni został utworzony. Nazistowskie Niemcy nie będą go mogły już lekceważyć". Winston S. Churchill, The Gathering Storm, London 1951, s. 398—399. Tak rozumował polityk, nastawiony antykomunistycznie, ale wybitny. Oczywiście sternikom nawy brytyjskiej i francuskiej z lat i miesięcy poprzedzających wybuch drugiej wojny światowej daleko było do prze- Rzecz w tym jednakże, że propaganda radziecka i kierownictwo MK rozwinęły szeroką kampanię uzasadniającą ten kurs nie tylko i nie tyle interesami państwowymi ZSRR, lecz głębszymi względami teoretycznymi. W nrze 8—9 czasopisma „Kommunisticzeskij Intiernacyonał" opublikowana została odezwa Kominternu do proletariuszy i pracujących całego świata5 oraz artykuł przewodniczącego KW MK Georgi Dymitrowa pt. Wojna a klasa robotnicza krajów kapitalistycznych6. Obydwa te dokumenty zawierały tezę: ,,(...) ze swego charakteru i istoty obecna wojna ze strony obu wojujących stron jest wojną imperialistyczną, niesprawiedliwą". Ze znanego zarzutu pod adresem mocarstw zachodnich, iż usiłowały one skierować uderzenie Hitlera na ' ZSRR, Dymitrow wyciągał wniosek, że znikła różnica między państwami osi a Francją i Anglią, że te ostatnie państwa weszły na drogę agresji, a co więcej, „występują w roli najbardziej zapalonych zwolenników przedłużania i rozpalania wojny". W wyniku takiej oceny wojny Dymitrow sformułował nowe zadania polityczne ruchu komunistycznego. Realizowana od czterech lat polityka jednolitego frontu i frontu ludowego uznana została w nowych warunkach za słuszną tylko w krajach kolonialnych i zależnych, a nieprzydatną w innych krajach. W związku z tym, że partie socjaldemokratyczne we Francji i Anglii stanęły na gruncie wojny z Niemcami, Dymitrow postawił przed komunistami tych krajów zadanie walki o jednolity front od dołu w imię „przerwania tej zaborczej nikliwości Churchilla. Prowadzili oni politykę ustępstw wobec Hitlera, co obiektywnie zachęcało |go do eskalacji agresywnych żądań. Jednoczesne mocarstwa zachodnie uprawiały wobec ZSRR wysoce dwuznaczną grę, mającą na celu wmanewrowanie go w konflikt z Niemcami bez zaciągania ze swej strony konkretnych zobowiązań. Związek Radziecki mając na względzie swoje interesy państwowe — choćby zyskanie na czasie — podpisał z Niemcami układ z 23 sierpnia. Retoryka, która temu towarzyszyła, była już dużo trudniejsza do uzasadnienia. 5 „Kommunisticzeskij Intiernacyonał" nr 8—9, 1939, s. 3—8. ' Tamizę, s. 23—36. 85 wojny, walki przeciw jej winowajcom i nosicielom, przede wszystkim w swym własnym kraju". Artykuł Dymitrowa kończył się wezwaniem, aby proletariat zakończył wojnę ,,po swojemu, w swoim interesie, w interesie całej pracującej ludzkości, tworząc w ten sposób przesłanki dla likwidacji zasadniczych przyczyn, które rodzą wojny imperialistyczne". Wydaje się, że należy widzieć w tych apelach nawiązanie do polityki lewicy robotniczej z czasów pierwszej wojny światowej, a więc wysunięcia hasła rewolucji socjalistycznej i przekształcenia wojny imperialistycznej w domową, jako celów bezpośrednich. Artykuł w ogóle nie wspomina o specyficznych zadaniach klasy robotniczej w krajach już podbitych przez Niemcy hitlerowskie, np. w Czechosłowacji i Polsce. Stanowisko Dymitrowa zdyscyplinowanie poparły i dostosowały doń swoją politykę wszystkie partie komunistyczne, w tym także w krajach znajdujących się w stanie wojny z Niemcami. Nieco odmienne akcenty znaleźć można jedynie w stanowisku Komunistycznej Partii Chin w odniesieniu do wojny niemiecko-polskiej'. Dopiero po pewnym czasie, w obliczu rozprzestrzeniania się podbojów hitlerowskich w Europie, dostrzec można stopniową ewolucję poglądów MK w ocenie charakteru toczącej się wojny. W drugiej połowie 1940 r. na łamach prasy kominternow-skiej nie spotykamy już rozważań na temat „współodpowiedzialności" Anglii i Francji za wywołanie drugiej wojny światowej. W sposób dostrzegalny zmieniają się również poglądy komunistów francuskich, którzy od czerwca 1940 r. podejmują zdecydowaną krytykę polityki kapitulacji i wysuwają hasła oporu wobec okupanta 8. Bieg wydarzeń rychło miał pokazać, że ocena drugiej wojny 7 Mao Tse-Tunig, Jedinstwo intieriesow Sowietskogo Sojuza i wsiego czelowieczestwa, w: Izbrannyje proizwiedienija, t. III, Moskwa 1953, s. 89. 8 Por. „Kommunisticzeskij Intiernacyonał" nr 8, 1940, s. 119 oraz nr l, 1941, s. 69—76. 86 jako z obu stron imperialistycznej i niesprawiedliwej była błędna. Została ona poniechana po czerwcu 1941 r. bez krytycznej rewizji. Dopiero po wojnie, przemawiając do wyborców w Moskwie 9 lutego 1946 r., Stalin stwierdził to wyraźnie: „(...) druga wojna światowa w sposób istotny różni się charakterem od pierwszej (...) główne państwa faszystowskie — Niemcy, Japonia, Włochy — zanim jeszcze napadły na państwa sprzymierzone, zlikwidowały u siebie resztki swobód de-mokratyczno-burżuazyjnych, wprowadziły u siebie okrutny reżim terrorystyczny, podeptały zasadę suwerenności i swobodnego rozwoju małych krajów, proklamowały politykę zaboru cudzych ziem (...) dowiodły, że są gotowe urzeczywistnić swoją groźbę (...) Wskutek tego druga wojna światowa przeciw państwom osi, w odróżnieniu od pierwszej wojny światowej, nabrała od samego początku [podkr. — A. W.] cha- * rakteru wojny antyfaszystowskiej, wyzwoleńczej, której jednym z zadań była również odbudowa swobód demokratycznych. Przystąpienie Związku Radzieckiego do wojny przeciw państwom osi mogło jedynie wzmocnić — i rzeczywiście wzmocniło — antyfaszystowski i wyzwoleńczy charakter drugiej wojny światowej"9. Stalin podkreślił, że źródła drugiej wojny światowej są podobne do źródeł wojny 1914—1918, wypływają z kryzysu systemu kapitalistycznego, z nierówno-mierności rozwoju państw imperialistycznych, z dążenia do ponownego podziału sfer wpływów itp. W 1939 r. komuniści polscy nie musieli i nie mogli nawet zajmować w sposób zorganizowany stanowiska wobec kwestii wojny, ale dylemat ideologiczny pozostawał. Sama dyskusja nad tą kwestią stawała się praktycznie niewygodna dla władz radzieckich. Stąd też chyba przez dość długi czas, aż do wiosny 1941 r., nie podejmowano w MK żadnych kroków w sprawie •określenia losów polskiego ruchu komunistycznego. Status licznej grupy aktywu KPP, która znalazła się na terenach 9 Wnieszniaja politika Sowietskogo Sojuza s. 29. 1946, Moskwa 1953, 87 Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi, był analogiczny jak ogółu mieszkańców tych ziem, uznanych za obywateli ZSRR. Oczywiście lewicowa przeszłość dawała pewne preferencje, dostęp do niższych stanowisk administracyjnych lub do pracy kulturalno-oświatowej. Szersze możliwości otwierały się tu przed byłymi działaczami i członkami KPZU i KPZB, mniejsze przed przybyszami zza Bugu. Były oczywiście wyjątki, np. Wanda Wasilewska, Jan Turlejski i Adam Polewka zostali w 1939 r. deputowanymi do Rady Najwyższej ZSRR. Większość działaczy KPP przybyłych z rdzennej Polski pracowała zawodowo lub obejmowała niższe funkcje administracyjne. Jedynie grupa działaczy frontu ideologicznego i kultury została zaangażowana do prowadzenia tej pracy wśród ludności polskiej i skupiała się wokół wychodzących we Lwowie i Mińsku czasopism polskich, wokół instytucji wydawniczych, oświatowych i kulturalnych. Władysław Gomułka początkowo przebywał w Białymstoku, pracując jako kierownik domu dla byłych więźniów politycznych. Zrezygnował jednak z tej funkcji i przeniósł się do Lwowa, gdzie znalazła się jego żona10. Otrzymał tam pracę kierownika wydziału w zakładach papierniczych „Biblios". Była to, jak na lwowskie stosunki, fabryka niemała, zatrudniająca kilkuset pracowników, głównie kobiet, i produkująca zeszyty oraz inne materiały piśmienne. Jak v,spomina Zofia Gomułkowa, mieszkali z Władysławem w jednym pokoju i prowadzili cichy, skromny tryb życia. Gomułka był wymagającym, ale sprawiedliwym szefem. Kiedyś wytypował do wyróżnienia robotnicę, która miała opinię nacjonalistki ukraińskiej; gdy zwrócono mu na to uwagę, odpowiedział: cóż poradzę, ona jest najlepszą robotnicą ". Ani przekazy bezpośrednie, ani relacje nie wskazują na angażowanie się Gomułki w aktywne życie polityczne i społeczne poza swoim zakładem. Trzymał się najwidoczniej również na uboczu kapepowskiego środowiska, choć kontakty miał. 10 J. Michasiewicz, W. Namiotkiewicz, op. cit, s. 351. 11 Z opowieści Zofii Gomułkowej, zapis w posiadaniu autora. 88 W redagowanym przez Witolda Kolskiego „Czerwonym Sztandarze" w ciągu półtora roku trzykrotnie pojawiło się nazwisko Gomułki. Raz wspomniał o nim autor informacji o zebraniu załogi „Bibliosu", a dwukrotnie ukazały się niewielkie artykuły jego pióra, dotyczące spraw zakładowych12. Napisał je na prośbę Edwarda Uzdańskiego, którego znał z pracy partyjnej, a który współpracował z redakcją „Czerwonego Sztandaru"13. • Ludność polska na terenie Zachodniej Ukrainy i Białorusi stanowiła mniejszość narodową. Radzieckie ustawodawstwo zapewniało mniejszościom narodowym prawa społeczne i polityczne, a także swobodny rozwój kultury. Od chwili uruchomienia szkolnictwa po przerwie związanej z wojną funkcjonowała znaczna liczba polskich szkół podstawowych i średnich o nieodpłatnym nauczaniu. Później rozwinięte zostało również polskie szkolnictwo pedagogiczne. Na uniwersytetach i politechnikach funkcjonowały polskie katedry 14. Równocześnie w polityce władz radzieckich wobec ludności polskiej, zwłaszcza do połowy 1940 r., występowały tendencje niezgodne z głoszonymi zasadami polityki narodowościowej. Pewien wpływ na to wywarła działalność nacjonalistów ukraińskich, na którą władze radzieckie — początkowo zwłaszcza — przyzwalały. W ciągu pierwszych miesięcy prasa miejscowa, nawet wydawana w języku polskim, wydaje się ignorować istnienie ludności polskiej na tych terenach. „Czerwony Sztandar" do lata 1940 r. sprawia wrażenie źle tłumaczonej na język polski gazety ukraińskiej lub żydowskiej. Miały miejsce nawet zabawne paradoksy językowe, o których wspomina Jerzy Putrament w swych pamiętnikach pt. Pół wieku ls. Usi- 12 „Czerwony Sztandar" nr 274, 1940 oraz nr 77 i 117, 1941. 13 Maria Ewa Ożóg, Wladyslaw Gomulka — współtwórca Polski Ludowej (1943—1948), mps, s. 94. 14 Pawło M. Kałenyczenko, Polska prohresywna emigracija w SRSR w roky switowoji wijny, Kyiw 1957, s. 44 i następne. 15 Jerzy Putrament, Pól wieku, t. 2, Wojna, Warszawa 1962, s. 17— 18, 25—27. 89 i łowano np. wprowadzić fonetyczną pisownię nazwisk obcojęzycznych, np. „Czerczil", „Ruzwełt". Cenzura skreślała określenie „Żyd" i kazała pisać „Jewrej" itp. W nrze 84 z l stycznia 1940 r. redakcja „Czerwonego Sztandaru" oceniając w artykule wstępnym, pt. Z Nowym Rokiem, Towarzysze, bilans 1939 r. zwraca się do czytelników następującymi słowy: „Wyzwoleni z wielowiekowego ucisku narodowego, oswobodzeni z pęt niewoli obszarniczo-kapitalistycznej, mieszkańcy zachodnich obwodów Ukrainy wespół z całym narodem radzieckim witają Nowy Rok (...) W tym dniu z wdzięcznością wspominamy, że dzięki polityce wielkiego Stalina zostało nam zaoszczędzone dalsze trwanie krwawej wojny impe-rialistycznej". Rozumowanie to, może logiczne z rmnktu widzenia ludności ukraińskiej i białoruskiej, było jednakże nie do przyjęcia dla ludności polskiej. Stąd zapewne — jak wspomina Putrament — nawet w lewicowym środowisku nierzadkie były nastroje zniechęcenia i odchodzenia ku prawicy, a „przeważały różne odcienie «przeczekania», to znaczy przeczekania mniej lub bardziej zaangażowanego w ówczesną rzeczywistość". Wobec licznych grup ludności polskiej zostały zastosowane represje, areszty i wysiedlenia do azjatyckich regionów ZSRR. Dość powszechnie represjom podlegali uchodźcy z centralnych województw. Ofiarą ich padali nawet niektórzy postępowi działacze kultury polskiej ". Wielu lewicowców i działaczy KPP podejmowało starania o zmianę stosunku władz radzieckich do problematyki polskiej. Szczególnie wiele w tym względzie zrobiła Wanda Wa-silewska. Latem 1940 r. podjęła ona w porozumieniu z Alfredem Lampę, Marcelim Nowotką, Pawłem Finderem starania o umożliwienie byłym członkom KPP wstępowania do WKP(b). Miało to znaczenie nie tylko moralne, mogło także zwiększyć wpływ komunistów polskich na politykę władz radzieckich wobec ludności polskiej. 16 Jesienią 1939 r. aresztowany został we Lwowie po sprowokowanej awanturze w restauracji Władysław Broniewski. Tamże, s. 23. 90 Tym zabiegom, jak też coraz lepszej orientacji władz radzieckich w kwestiach politycznych i narodowościowych na terenach Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi należy przypisać poprawę sytuacji od lata 1940 r. Odczuwalne się to stało przede wszystkich w życiu kulturalnym, zwłaszcza we Lwowie i Białymstoku. Putrament zwraca uwagę na zbieżność tych zmian w polityce władz radzieckich wobec ludności polskiej z sukcesami ofensywy niemieckiej we Francji ". Wydaje się, że związek taki rzeczywiście istniał. Upadek Francji wywarł niewątpliwie wpływ na ogólną politykę ZSRR, wzmagając czujność wobec niebezpieczeństwa niemieckiego, co musiało skłaniać do ponownej analizy polityki w kwestii polskiej. Władysław Bieńkowski, który w owym czasie pracował w państwowym wydawnictwie dla mniejszości narodowych we Lwowie, wspominał, że po kapitulacji Francji nastąpiło „z dnia na dzień" zasadnicze ocieplenie stosunku władz radzieckich do Polaków. Większą opieką otoczono szkolnictwo polskie. Prace nad podręcznikami polskimi zostają powierzone grupie wybitnych polonistów18. Szerzej rozwija się życie l^erackie i teatralne. O dążeniach i myśli politycznej komunistów polskich na terenach ZU i ZB w owym czasie sądzić można — i to jedynie pośrednio — z treści czasopism polskich, które skupiały znaczną część komunistów polskich i postępowej inteligencji. Mniej "więcej od sierpnia 1940 r. w linii „Czerwonego Sztandaru" występują dostrzegalne zmiany. Nie wychodząc poza formułę „czasopisma dla Polaków — obywateli ZSRR" i omijając nadal problematykę ogólnopolską, „Czerwony Sztandar" zaczyna częściej przemawiać językiem zrozumiałym dla ludności polskiej, szerzej traktuje o polskim życiu kulturalnym, o postępowych tradycjach kulturalnych itp. Redakcje „Czerwonego Sztandaru" i „Sztandaru Wolności" zaczęły też — korzystając z okazji i biorąc sprawy kultury narodowej za punkt wyj- 17 Tamże, s. 25—28; Władysław Bieńkowski, konsultacja ustna. 18 P. M. Kałenyczenko, op. cit., s. 47. 91 ścia — pośrednio stawiać problemy ogólnopolskie, krzewić tradycje walk niepodległościowych i demokratycznych. Jerzy Bo-rejsza inicjuje jesienią 1940 r. zakrojone na szeroką skalę obchody 85-lecia śmierci Mickiewicza. Nabierają one charakteru ogólnoradzieckiego ". W sumie jednak polska emigracja lewicowa w ZSRR do lata 1941 miała nader ograniczone możliwości formułowania stanowiska politycznego. Trudno obiektywnie ocenić, co nurtowało podówczas komunistów polskich. Urywkowe i niestety często prezentystyczne relacje i wspomnienia, a także analiza treści czasopism polskich wydawanych na terenach ZU i ZB z jednej strony, a postawa kapepowców w czasie walk wrześniowych oraz stosunkowo liczne próby przedostania się na tereny GG w celu podjęcia walki z Niemcami z drugiej — wydają się świadczyć, że sporej części aktywu KPP nie odpowiadało ograniczenie się do roli Polaków-obywateli ZSRR. Swoje powołanie widzieli oni raczej w bezpośrednim udziale w walce o wyzwolenie Polski. Wiosną 1941 r. zarysowała się w sytuacji komunistów polskich istotna zmiana. Kierownictwo WKP(b) wydało instrukcję zezwalającą na przyjmowanie byłych członków KPP do WKP(b) z zaliczeniem stażu partyjnego sprzed 1938 r. Procedura była dość przewlekła, ubiegających się wzywano na rozmowy do Mińska lub Kijowa, następnie po pozytywnej decyzji wzywano ponownie dla wręczenia legitymacji. Niewiele tylko podań zdążono rozpatrzyć, niektórych działaczy KPP nie chciano zdaje się przyjąć, m.in. nie otrzymał legitymacji Alfred Lampę, ostatni żyjący jeszcze członek Biura Politycznego ™. Maria Ewa Ożóg ustaliła, że Władysław Gomułka ubiegał się o przyjęcie do WKP(b) we Lwowie, tamże w Komitecie 19 Uroczystości Mickiewiczowskie w Związku Radzieckim, „Nowe Widnokręgi" nr l, 1941, s. 87—111. 20 Maria Turlejska ocenia, że zdążono przyjąć do WKP(b) w tym trybie kilkudziesięciu kap(epowców. Prawdy i fikcje, wrzesień 1939 — grudzień 1941, Warszawa 1966. Szacunki innych badaczy, m.in. Mariana Malinowskiego, są wyższe. 92 Obwodowym odbyła się z nim rozmowa, a po legitymację wyjeżdżał do Kijowa w kwietniu 1941 r. razem z Leonem Kasma-nem i Aleksandrem Kowalskim. W rozmowie w KC KP(b)U miał stwierdzić, że opuszczenie kraju w warunkach wojny uważa za błąd *ł. Być może chciał uzyskać możliwość powrotu do Generalnego Gubernatorstwa i podjęcia tam działalności podziemnej. W tym czasie władze radzieckie zaczęły ułatwiać niektórym komunistom przejście granicy w celu prowadzenia walki w ruchu oporu. Niedługo już inne dramatyczne wydarzenia miały umożliwić Gomułce udział w walce z hitlerowskim okupantem. Wybuch wojny niemiecko-radzieckiej zastał go we Lwowie. .Mimo iż miasto to leżało niespełna 40 km od granicy, wojska niemieckie zajęły je dopiero 30 czerwca, czyli w 8 dni po wybuchu wojny. Główne natarcie niemieckie poszło na północ od Lwowa przez Wołyń. Autorzy pamiętników zgodnie wspominają, że ewakuacja ze Lwowa była trudna. Najpierw front omijał ten region, a później większość dróg na wschód była już odcięta. Wyrażano różne opinie w sprawie powodów, dla których Gomułka nie ewakuował się, lecz pozostał we Lwowie: dopatrywano się ewentualnych przyczyn politycznych 2!. Źródła nic na ten temat nie mówią. Zofia Gomułkowa opowiadała mi, iż razem z mężem próbowali wyjechać. Kilka nocy spędzili w zakładach „Biblios" i Gomułka nakłaniał dyrektora, Ukraińca zza Zbrucza, aby zorganizował ewakuację zakładowym samochodem. Ten zwlekał, sympatyzował bowiem z nacjonalistami, a potem było już za późno **. Zresztą wielu byłych działaczy KPP pozostało we Lwowie i Białymstoku. Ale też, kto bardzo chciał ewakuować się, na ogół zdążył. Po zajęciu Lwowa przez Niemców Gomułka nie wrócił do 21 M. E. Ożóg, op. cii, s. 93; Autorka odnotowuje, że w ankiecie personalnej z 1948 r. Gomułka nie wspomina o przynależności do WKP(b). To prawda, ale w szczegółowej ankiecie z 1949 r. jest potwierdzenie tej przynależności. 22 M. E. Ożó|g, op. cit., s. 95. 28 Por. tamże, s. 97. \ 93 pracy w „Bibliosie", ale w mieście pozostawał przez kilka miesięcy. Żyli z żoną w wielkiej biedzie, bez środków utrzymania. Powrót w strony rodzinne też był utrudniony. Nawiązali kontakty; najpierw przyjechała do Lwowa siostra Gomułki, Ludwika, później wyprawiła się do Krosna Zofia Gomułkowa, a 29 listopada na pogrzeb ojca udał się również Gomułka. Po zorientowaniu się w warunkach przeniósł się tam z rodziną. W ankiecie z 1948 r. znajdujemy informację, że brał udział w organizowaniu zaczątków Polskiej Partii Robotniczej we Lwowie. Oczywiście musiało tu chodzić o jakieś przedpepe-rowskie próby utworzenia polskich organizacji komunistycznych. PPR powstała dopiero w styczniu 1942 r., kiedy Gomułka był już na Rzeszowszczyźnie. 2. Nowe warunki i odbudowa partii Data przeniesienia się Władysława Gomułki w 1941 r. do Krosna nie została dokładnie ustalona. Według przekazu rodzinnego po pogrzebie ojca wrócił jeszcze na krótko do Lwowa. W styczniu na pewno był już w Krośnie. Tutaj nawiązał kontakty ze starymi towarzyszami, tutaj też dotarła do niego informacja o powstaniu Polskiej Partii Robotniczej24. Polityka od lat stanowiła jego życiową pasję, musiał zate'm te pierwsze miesiące pobytu w Generalnym Gubernatorstwie poświęcić na intensywne zapoznawanie się z nową sytuacją i ogólnymi warunkami życia politycznego, które głęboko różniły się od znanych mu sprzed wojny, a tym bardziej od tych, jakie istniały w radzieckim Lwowie. Polska Partia Robotnicza wkraczała na arenę polskiego podziemnego życia politycznego ze znacznym opóźnieniem. Trzy czynniki miały największe znaczenie dla jej perspektyw politycznych: 1. dostosowanie programu do nowych realiów, jakie 24 J. Michasiewicz, W. Namiotkfewicz, op. cit., s. 352. Szereg relacji potwierdzających tę informację zebrała również M. E. Ożóg (op. cit., s. 96—97). powstały w wyniku wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej; 2. sytuacja w obozie, który posiadał w połowie 1941 r. dominującą pozycję w podziemnym życiu politycznym; 3. baza ideowa i kadrowa, jaką stworzyły przedpeperowskie organizacje o komunistycznym rodowodzie i orientacji. Rozpatrzmy pokrótce kształtowanie się tych czynników. Rok 1941 przyniósł zasadnicze zmiany w układzie sił na arenie międzynarodowej, które mocno rzutowały na sprawę polską i sytuację w polskim życiu politycznym w kraju i na emigracji. Napaść Niemiec hitlerowskich na ZSRR 22 czerwca 1941 r. włączyła Związek Radziecki do wojny po stronie przeciwników państw osi. Atak Japonii na Pearl Harbour 7 grudnia 1941 r. z kolei spowodował otwarte przystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny. W rezultacie wojna ogarnęła swym zasięgiem prawie cały glob i sformował się ostatecznie skład dwóch walczących obozów. > Najważniejszym politycznym efektem napaści Niemiec-na ZSRR było ukształtowanie się koalicji antyhitlerowskiej, obejmującej państwa o różnych systemach społeczno-politycznych. Nowy układ sił był wybitnie niekorzystny dla państw osi, aczkolwiek zachowały one przez pewien czas przewagę na polu bitwy i inicjatywę strategiczną. Udział ZSRR i USA w koalicji antyhitlerowskiej stworzył tak znaczną przewagę potencjału gospodarczego i rezerw ludzkich, że ostateczny wynik wojny był przesądzony. Wewnątrz koalicji antyhitlerowskiej, obok zasadniczej zgodności celów bezpośrednich, istniały również — co oczywiste — bardzo poważne różnice interesów państwowych i poglądów politycznych. W chwili rozpoczęcia działań na froncie wschodnim stan stosunków między ZSRR a Wielką Brytanią i USA nie był najlepszy. W rezultacie sojusz między tymi państwami kształtował się już w toku działań wojennych. Koalicja antyhitlerowska powstała w wyniku długotrwałych wielomiesięcznych pertraktacji, które doprowadziły do zawarcia szeregu układów i porozumieńSi. 25 Do ważniejszych formalnoprawnych etapów montowania tej koa- 95 Punkt ciężkości działań wojennych na kontynencie europejskim przeniósł się na wschód. Wojna w Europie, która od czasu klęski Francji toczyła się na peryferyjnych teatrach, nabrała dużej aktywności, szybko nadwerężając niezbyt bogate zasoby ludzkie i surowcowe Niemiec. Rozstrzygające znaczenie frontu wschodniego utrzymało się już przez cały czas jej trwania, nawet wówczas, gdy zachodni alianci wylądowali we Francji. Militarne znaczenie wysiłku wojennego ZSRR pozwoliło mu wywierać znaczny ideowopolityczny wpływ na proces formułowania politycznych celów wojny. Związek Radziecki w większym stopniu niż mocarstwa anglosaskie był zainteresowany w całkowitym zniszczeniu hitleryzmu. Składały się na to zarówno względy państwowe, jak i społeczno--ideowe. Wojnę z ZSRR Niemcy od początku prowadziły z wyjątkową zaciętością i okrucieństwem, daleko wykraczającym poza konwencję pierwszej wojny światowej, częściowo przynajmniej przestrzeganą w. działaniach przeciw zachodnim mocarstwom. Jeśli w stosunku do Wielkiej Brytanii rząd hitlerowski — w pewnym okresie przynajmniej — nie wykluczał możliwości wyjścia z wojny drogą układu pokojowego, to napadając na ZSRR Hitler zmierzał do totalnego unicestwienia go, jako państwa socjalistycznego w każdym razie 26. Zdawał sobie z tego sprawę rząd radziecki i ze swej strony odpo- licji zaliczyć można: Porozumienie między rządami ZSRR i W. Brytanii o wspólnych działaniach w wojnie przeciw Niemcom z 12 VII 1941, Sowietsko-anglijskije otnoszenija wo wriemia Wielikoj Otieczestwiennoj Wojny 1941—1945. Dokumienty i matieriały, t. I 1941—1943, Moskwa 1983, s. 82—83; Wymiana not między ambasadorem ZSRR w USA i podsekretarzem stanu USA o stosunkach handlowych z 2 VIII 1941, So-wietsko-amierikanskije otnoszenija wo wremia Wielikoj Otieczestwiennoj Wojny 1941—1945. Dokumienty i matieriały, t. I 1941—1943, Moskwa 1983, s. 94—97; Moskiewska konferencja przedstawicieli ZSRR, W. Brytanii i Stanów Zjednoczonych 30 IX 1941—2 X 1941, Sowietsko-anglijskije otnoszenija..., s. 136—149; Deklaracja Narodów Zjednoczonych z l stycznia 1942 r., tamże, s. 199. 26 Czesław Madajczyk, Generalna Gubernia w planach hitlerowskich, cz. II, Warszawa 1961, s. 91—110. 96 wiednio formułował swoje cele w tej wojnie. Zmiana układu sił w 1941 r. oraz montowanie koalicji antyhitlerowskiej zmusiło również zachodnich aliantów do stopniowego precyzowania celów wojny. Deklaracja 26 państw z l stycznia 1942 r. zobowiązywała do „niezawierania separatystycznego zawieszenia broni lub pokoju z wrogami". Zniszczenie hitleryzmu zostało proklamowane jako cel zasadniczy koalicji antyhitlerowskiej, co później znalazło konkretyzacją w zaproponowanej przez Roosevelta formule „bezwarunkowej kapitulacji". Zmiany w sytuacji międzynarodowej związane z wybuchem wojny niemiecko-radzieckiej miały szczególne znaczenie dla Polski. Terytorium polskie, pozostające od zakończenia kampanii wrześniowej 1939 r. na peryferiach głównego teatru działań wojennych, stało się strategicznym zapleczem głównego frontu. Wzrosły przez to możliwości skutecznej walki zbrojnej przeciw Niemcom na okupowanych ziemiach polskich. Losy Polski zostały odtąd związane z wynikiem bitew toczonych na froncie wschodnim. Stało się oczywiste, że główną, jeśli nie jedyną siłą, która przyniesie wyzwolenie ziemiom polskim i innym krajom Europy Środkowej — będzie armia radziecka. Odrodziła się i nabrała realnych kształtów możliwość poli-tyczno-wojskowego sojuszu Polski z ZSRR przeciw Niemcom. Co więcej, wykorzystanie tej możliwości stało się, tym razem dla obu stron, jeszcze większą niż uprzednio koniecznością. Sytuacja ta wywierała wpływ na postawę społeczeństwa. W sierpniu 1941 r. sprawozdanie o sytuacji w kraju sporządzone przez Delegaturę dla rządu w Londynie zawierało następującą ocenę nastrojów: „(...) pełne nadziei oczekiwanie na konflikt rosyjsko-niemiecki przerodziło się z chwilą wybuchu wojny w jednolity nastrój powszechnej radości (...) Nienawiść do Niemiec jest tak powszechna, że życzono sobie ogólnie rychłej klęski Niemiec i zwycięstwa Rosji. Nastroje te, choć były szczególnie silne wśród proletariatu miejskiego, wiejskiego oraz bezrolnych i małorolnych, jednak i w całym społeczeństwie — osiągnęły optimum nastrojów prosowieckich". Nastroje sympatii do ZSRR utrzymywały się również póź- 7 - Władysław Comułka... 97 niej, gdy front wschodni oddalił się od ziem polskich, a nadzieje na rychłą klęskę Niemiec prysły. „Nadal nastroje społeczeństwa polskiego kształtują się pod znakiem wojny na wschodzie. Powszechna jest wiara, że zima załamie Niemcy" — donosił raport sytuacyjny Departamentu Spraw Wewnętrznych DR do Londynu za okres 15 VIII—15 XI 1941 r." Niemały wpływ na nastroje ludności polskiej wywierała polityka okupanta. Wybuch wojny na wschodzie, obok pewnych prób propagandowych zjednania opinii polskiej dla „an-tybolszewickiej misji Rzeszy na Wschodzie", przyniósł dalsze zaostrzenie terroru politycznego i eksploatacji gospodarczej ziem polskich. W planie generalnym „Ost" obliczonym na 15— —20 lat rozważano włączenie GG do Rzeszy. Ukrywając swe dalekosiężne zamiary, już w 1941 r. przystąpiono do niemcze-nia Krakowa, Rzeszowa i innych miast. Dojrzewał plan fizycznej eksterminacji Żydów. Jeśli idzie o ludność polską, to szczytowe nasilenie akcja eksterminacji i niszczenia na terenach GG osiągnie w końcu 1942 r i w 1943 r. w kampanii wysiedlania Zamojszczyzny. Ale już w 1941 r. rosły represje, potęgowała się też eksploatacja ekonomiczna. W tymże roku zostały podwojone, a następnie w 1942 r. ponownie zwiększone rozmiary przymusowych kontyngentów zbóż, znacznie zwiększyła się rekrutacja siły roboczej na potrzeby GG, a także — choć w mniejszym stopniu — na wywóz na roboty do Rzeszy. Powoduje to wzrost wzburzenia, determinację i umocnienie woli oporu w społeczeństwie GG w. Rząd londyński nie był politycznie przygotowany do nowej sytuacji, która wytworzyła się z chwilą wybuchu wojny nie-miecko-radzieckiej. Linię jego polityki wobec ZSRR wyznaczała teoria „dwóch wrogów" i teza, że Polska „znajduje się w stanie wojny nie tylko z Niemcami, lecz z Rosją". Na podstawie dostępnych źródeł można wnioskować, że do połowy czerwca 1941 r. rząd ten nie podjął, poważniejszej dyskusji 27 CA 202/II-6, k. 104. 28 Cz. Madajczyk, op. cit., s. 63—90. 98 nad alternatywną polityką na wypadek konfliktu zbrojnego na wschodzie. Po wybuchu tego konfliktu wewnątrz obozu rządzącego zarysowały się głębokie rozbieżności. Instrukcja dla kraju i placówek dyplomatycznych uchwalona przez Radę Ministrów 22 czerwca 1941 r. zalecała kontynuowanie dotychczasowej polityki „wobec obydwu okupantów, a wczorajszych sprzymierzeńców"29. Niemożność utrzymania formuły „Polska znajduje się w stanie wojny nie tylko z Niemcami, lecz i z Rosją" w nowych warunkach stała się jednak oczywista. 23 czerwca w przemówieniu radiowym do kraju premier, gen. Władysław Sikorski, po wyliczeniu długiej listy pretensji do ZSRR poczynił wyraźne aluzje o możliwości wznowienia stosunków polsko-radzieckich. Znajdował się on z jednej strony pod presją eksponentów sanacji w rządzie i w wojsku, reprezentowanych przede wszystkim przez gen. Kazimierza Sosn-kowskiego i prezydenta Władysława Raczkiewicza, którzy uważali, iż jakiekolwiek współdziałanie z ZSRR jest możliwe jedynie pod warunkiem, „że Moskwa w drodze formalnej umowy zobowiąże się do przywrócenia i uznania granic Polski z 1939 r." 80, a z drugiej — pod naciskiem rządu brytyjskiego, któremu zależało na możliwie szybkim montowaniu koalicji z ZSRR. Po wstępnej wymianie poglądów z rządem brytyjskim Sikorski podjął rozmowy z ambasadorem ZSRR w Londynie Iwanem Majskim. Ostatecznie 30 lipca 1941 r. układ polsko-radziecki został podpisany. Zawierał on stwierdzenie o utracie mocy układów radziecko-niemieckich z 1939 r., dotyczących zmian terytorialnych w Polsce, postanowienie o wznowieniu stosunków dyplomatycznych między obu rządami, zobowiązanie do wzajemnej pomocy w wojnie przeciw hitlerowskim Niemcom oraz zgodę ZSRR na sformowanie na radzieckim terytorium armii polskiej. Dodatkowy protokół zawierał oświadczenie rządu radzieckiego o udzieleniu amnestii 29 Władysław Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski (1864—1945), t. 3, Paryż 1960. s. 174. 80 Tamże. 99 wszystkim obywatelom polskim, znajdującym się w ZSRR jako jeńcy wojenni lub z innych powodów pozbawionym wolności. 14 sierpnia 1941 r. podpisano porozumienie wojskowe między naczelnymi dowództwami ZSRR i Polski. Odpowiedni komunikat głosił, że generał Władysław Anders został mianowany dowódcą armii polskiej w ZSRR i przystąpił do jej formowania. Sprawę granicy polsko-radzieckiej pominięto milczeniem, gdyż strony pozostały na swoich pozycjach M. Układ z lipca 1941 r. mógł zapoczątkować nową fazę we wzajemnych stosunkach Polski i ZSRR, a zatem i nową linię w polityce zagranicznej rządu londyńskiego. Pozostawienie bez rozstrzygnięcia sporu granicznego bardzo to utrudniło. Ponadto w łonie rządu na emigracji istniała silna opozycja wobec układu. Gen. Kazimierz Sosnkowski oraz ministrowie August Zaleski i Marian Seyda demonstrowali sprzeciw ustąpieniem z rządu. Prezydent Raczkiewicz także groził rezygnacją, ale później ograniczył się do przesłania Sikorskiemu listu z oświadczeniem, że układ z 30 lipca 1941 r. został podpisany bez jego upoważnienia i dlatego „nie ma mocy wiążącej" 3*. Stanowisko Sikorskiego również nie było konsekwentne. Nie zdobył się na zasadnicze decyzje, które mogły oczyścić pole dla współpracy Polski z ZSRR, a mianowicie na uregulowanie sprawy granicy w oparciu o poszanowanie realiów etnicznych, nie tylko dlatego, że znajdował się pod naciskiem sanacyjnej i endeckiej opozycji. Wydaje się, że Sikorski sam również nie dopuszczał myśli o ustępstwach terytorialnych na rzecz ZSRR. Dawał temu wyraz niejednokrotnie natychmiast po zawarciu układu, stwierdzając, że „reguluje on tylko doraźnie dzielące nas w ciągu wieków spory" K, że umowa ta « Polish-Soviet Relations 1918—1943. Official Documents, Washington 1943, The Polish Embassy in Washington, s. 107—109, 126—156, 205— —210; Dokumenty i materiały do historii stosunków polśko-radzieckich, t. VII, Warszawa 1973, s. 242—249. 12 W. Pobćfe-Malinowskł, op, cit., s. 192—193. « Przemówienie gen. Sikorskiego do kraju z 31 VII 1941, „Dziennik Polski" l VIII 1941. 100 „nie jest traktatem pokoju [!], lecz umową tymczasowego porozumienia podyktowanego nakazem chwili", podkreślając swe „przywiązanie do Lwowa" ** itp. Uproszczeniem byłoby wyjaśnianie niezdolności rządu londyńskiego do zasadniczej zmiany polityki wobec ZSRR, nawet wówczas gdy kraj ten znalazł się w stanie wojny z Niemcami hitlerowskimi, jedynie klasowym charakterem tego rządu i jego dążeniem do restauracji burżuazyjnego państwa polskiego i wynikającym stąd antykomunizmem. Zarówno w interesach narodowych Polski, jak i w dalekosiężnych politycznych interesach polskich klas posiadających leżała klęska Niemiec. Przemawiało to za ułożeniem poprawnych stosunków z ZSRR. Nie wydaje się też, aby koła rządowe na emigracji i w kraju latem 1941 r. żywiły poważne obawy, że przymierze z ZSRR może przyczynić się do wzrostu wpływów komunistycznych w Polsce. Potencjalną bazę ruchu komunistycznego szacowano nisko. Również w rozważaniach militarnych czynniki rządowe liczyły się raczej z osłabieniem niż ze wzmocnieniem ZSRR w wyniku wojny. Burżuazyjno-klasowe stanowisko w kwestiach ustrojowych Polski samo przez się nie przesądzało więc o wrogim lub dwuznacznym stosunku do sojuszu z ZSRR. Niektóre inne rządy burżuazyjne, np. czechosłowacki rząd Eduarda Beneśa, nie wykazywały tego rodzaju wahań, co zresztą przyniosło im określone korzyści polityczne. Główną przyczyną niezdolności rządu londyńskiego do realizmu w polityce wschodniej było dążenie do utrzymania panowania nad terytoriami zamieszkałymi w większości przez Ukraińców i Białorusinów. Stąd kurczowe trzymanie się linii „dwóch wrogów" w paradoksalnej sytuacji, gdy ZSRR stał się uczestnikiem koalicji antyhitlerowskiej, a na froncie wschodnim rózgo- -rżały bitwy decydujące o losach wojny. Rozstrzygnęło to o kierunku ewolucji stosunków rządu emigracyjnego z ZSRR i wywarło wielki wpływ na losy sprawy polskiej na arenie między- 84 Przemówienie gen. Sikorskiego do żołnierzy polskich w Szkocji z 3 VIII 1941, „Dziennik Polski" 4 VIII 1941. 101 narodowej oraz na rozwój wewnętrznej sytuacji politycznej w okupowanym kraju. Jeśli idzie o stronę, radziecką, to latem 1941 r. musiało jej zależeć na porozumieniu z rządem polskim z kilku wzglądów. Przede wszystkim w imię możliwie najlepszych stosunków z państwami anglosaskimi, których współdziałanie i pomoc były dla ZSRR niezbędne. Nie bez znaczenia wydawała się również możliwość aktywizacji polskiego ruchu oporu na zapleczu frontu i na liniach komunikacyjnych armii niemieckich. Rząd radziecki liczył oczywiście i na to, że przymierze polsko- -radzieckie będzie sprzyjać wytworzeniu się w Polsce takiego układu sił politycznych, który zwiększy wpływy i znaczenie ugrupowań zajmujących wobec ZSRR przyjazne stanowisko. Niezależnie bowiem od względów ideologicznych państwowe interesy ZSRR nakazywały zabiegać o zapobieżenie na przyszłość tworzeniu się „kordonu sanitarnego" wokół jego zachodnich granic. ZSRR był w lepszej sytuacji niż rząd londyński. Miał więk- • sze pole manewru. Mocarstwa zachodnie były żywotnie zainteresowane w efektywnym wysiłku wojennym armii radzieckiej. W sprawie polskiej w razie niepowodzenia w stosunkach z rządem emigracyjnym zawsze pozostawała dla ZSRR otwarta alternatywa przymierza z polskimi siłami lewicowymi, choć w 1941 r tej pierwszej możliwości dawano zdecydowane pierwszeństwo. Paradoksem historycznym pozostanie, że w czasie wojny z Niemcami obóz związany z rządem londyńskim w swej polityce priorytetowo traktował kwestię wschodnią i jej podporządkował inne aspekty swej polityki. W miarę jak rozwiewały się nadzieje na klęskę ZSRR w wojnie, zarówno rząd na emigracji, jak i Związek Walki Zbrojnej w kraju przystępuje do opracowywania planów zbrojnej demonstracji wobec wojsk radzieckich na wypadek ich wkroczenia w ślad za cofającą się armią niemiecką na przedwojenny obszar Polski. Pod koniec listopada 1941 r. gen. Tadeusz Klimecki przekazał gen. Stefanowi Roweckiemu następującą wytyczną Na- 102 czelnego Wodza: 1) Opór zbrojny musi być zaznaczony możliwie silnie na linii granicy polsko-sowieckiej z lipca 1939 r.; 2) Ważne będzie, aby dalej w głębi rejony Wilna i Lwowa mogły się bronić przez dłuższy czas, nawet w odosobnieniu*5. Plany te były przedmiotem ciągłej i obszernej wymiany korespondencji między Roweckim i Sikorskim. Podlegały one licznym modyfikacjom, aby ostatecznie przybrać kształt akcji „Burza". Wielu badaczy zwróciło uwagę, że dominacja kwestii wschodniej i „sztywność" wobec ZSRR w większym stopniu cechowały tzw. czynniki krajowe, zwłaszcza Komendę ZWZ, niż emigrację. Emigracyjna PPS np. popierała politykę Sikorskie-go, a podziemna WRN na pewien czas przeszła wobec niej do opozycji, ustępując w tzw. Politycznym Komitecie Porozumiewawczym miejsca Polskim Socjalistom. Nie bez znaczenia była tu konieczność dostosowywania się do ogólnej polityki zachodnich aliantów, większa w Londynie niż w kraju. Podczas gdy wojskowe interesy Sikorskiego kierowały jego uwagę w stronę polskich rezerw ludzkich w głębi ZSRR, dostęp do których zależał od stosunków z rządem radzieckim — to czynnikom krajowym zależało przede wszystkim na rozbudowywaniu wpływów na „kresach wschodnich". Wielkie znaczenie dla powołania i rozwoju PPR miała sytuacja w organizacjach komunistycznych, które działały w Polsce w drugiej połowie 1941 r. Były to w zasadzie dwojakiego typu organizacje'6. Pierwsze, wywodzące się z wczesne- « Polskie Siły Zbrojne, t. III, Londyn 1950, s. 185. s« Działalność tych organizacji była drobiazgowo badana przez wielu autorów. Niestety źródła bezpośrednie, dokumentacja z okresu okupacji, zachowały się w nikłych fragmentach i wszystkie opracowania bazują (głównie na relacjach. Najpełniejszą monografię przedpepterowskiej działalności komunistycznej opublikował Marian Malinowski (op. cit., s. 204— 341). Z prac fragmentarycznych por. Andrzej Werblan, Klasowe i narodowe pierwiastki polityki PPR i PZPR, rozdz. I. Myśl polityczna lewicy polskiego ruchu robotniczego w konfrontacji z rzeczywistością pierwszych lat II wojny światowej i okupacji, praca doktorska, 1971, mps, Biblioteka UAM Poznań, s. l—77. 103 go okresu okupacji hitlerowskiej, a w szczególności Rewolucyjne Rady Robotniczo-Chłopskie, Stowarzyszenie Przyjaciół ZSRR i Czyn Chłopsko-Robotniczy, rozwinęły się na bazie szerokiego ruchu kółkowego, jaki samorzutnie powstał w środowisku komunistów i ich sympatyków, zwłaszcza spośród radykalnego nurtu w ruchu ludowym. Cechą charakterystyczną myśli politycznej tych organizacji było cofnięcie się ku stanowisku KPP z przełomu lat dwudziestych i trzydziestych a więc na pozycje sekciarskie, aż do hasła Polskiej Republiki Radzieckiej włącznie37. Wyjaśnić to można zarówno wpływem stanowiska MK z początkowego okresu wojny, jak i składem aktywu kierującego wymienionymi organizacjami. Wskutek emigracji „pierwszego" garnituru działaczy KPP, na czoło wysunął się aktyw robotniczy niższego szczebla, o silnym emocjonalnym związku z ruchem, ale o węższych horyzontach intelektualnych. Cofanie się tego aktywu ku starym pozycjom świadczyło, iż idee frontu ludowego nie przeniknęły zbyt głęboko do KPP, że nie zdołały jeszcze przekształcić mentalności szeregów członkowskich. Jedynie Czyn Chłopsko-Robotniczy wysuwał idee nowatorskie i wywodzące się z dziedzictwa frontu ludowego, ale była to organizacja mieszana, powstała z sojuszu komunistów i radykalnych ludowców. Tradycje frontu ludowego kontynuowały organizacje inteligenckie, takie jak krakowska grupa „R", grupy akademickie itp., miały one jednak wąski zasięg i słabe dotarcie do środowisk robotniczych. Drugą grupę stanowiły organizacje powstałe już latem 1941 r., a przede wszystkim „biuletynowcy" i później Związek Walki Wyzwoleńczej oraz działający w Łodzi Front Walki Za Waszą i Naszą Wolność. Ich linia wyrażała ideologię nowego okresu, dawała priorytet walce narodowowyzwoleńczej. W chwili powstawania PPR szczególnie Związek Walki Wyzwoleńczej rozwijał się dynamicznie, natomiast wcześniejsze organizacje mocno przetrzebione represjami okupanta znajdo- v Szerzej o tej kwestii A. Werblan, op. cit., s. 26, 30-31; por. też M. Malinowski, op. cit., s. 223. 104 wały się w defensywie, ale nadal skupiały niemałą część dawnych szeregów KPP. Rewolucyjne Rady Robotniczo-Chłopskie stanowiły wciąż najliczniejszą i najlepiej rozbudowaną terytorialnie organizację komunistyczną w polskim ruchu oporu. Dotychczas nie są dostępne źródła w sposób bezsporny naświetlające przebieg dyskusji toczonych latem 1941 r. w łonie Grupy Inicjatywnej w Moskwie i w Ufie na temat programu i polityki PPR. Oprócz relacji złożonych w wiele lat później przez niektórych uczestników tych dyskusji38 zachowała się notatka sporządzona jesienią 1941 r. przez Jakuba Bermana, a reasumująca dyskusję nad nazwą partii i rozmowy lub jedną z rozmów z Dymitrowem39 oraz fotokopia projektu odezwy programowej PPR, przywieziona przez Grupę Inicjatywną do kraju40. Dokumenty te rzucają światło na koncepcje polityczne, którymi kierowały się Grupa Inicjatywna i KW MK w chwili powoływania do życia Polskiej Partii Robotniczej. Koncepcje te, ogólnie rzecz biorąc, mieściły się w ramach ówczesnej linii i taktyki Międzynarodówki Komunistycznej. Projekt odezwy programowej opracowany przez Grupę Inicjatywną był podporządkowany następującej myśli przewodniej: w obliczu śmiertelnego zagrożenia narodu, gdy okupant hitlerowski „dąży z całą konsekwencją do wyniszczenia narodu polskiego, do wymazania imienia Polski z kart historii (...) przed całym narodem staje zagadnienie zjednoczenia wszystkich sił do walki z okupantem na śmierć i życie, zadanie utworzenia frontu narodowego do walki o wolną, niepodległą Polskę". Front ten powinien objąć wszystkich patriotów, wszyst- 38 CA, relacje m.in. Czesława Skoniecki'ego, Marii Rutkiewicz, Lucjana Partyńskiego w t. os. Pawła Findera nr 1547; por. też Jadwiga Lud- * wińska, Drogi i ludzie, Warszawa 1969. Te i inne relacje szczegółowo przedstawił M. Malinowski (op. cit., s. 341—369), Wydaje się on jednak przywiązywać większą uwagę do relacji składanych w wiele lat później niż do notatki pochodzącej z końca 1941 r. 33 CA 248/1, k. 8—10. 40 Klisza z pozytywem tekstu projektu odezwy, przywieziona prz"e,z Grupę Inicjatywną, CA 190/1-1, k. 2. 105 kich Polaków, „z wyjątkiem zdrajców i kapitulantów", co będzie możliwe „tylko wtedy, kiedy w jego pierwszych szeregach walczyć będzie zespolona i zwarta klasa robotnicza". Hasło frontu narodowego — choć dość jeszcze w tym wydaniu mgliste — stanowiło novum na polskim gruncie politycznym. Wszystkie bowiem partie polityczne, w kraju i na emigracji, jeśli nawet wysuwały postulaty jednościowe, to nadawały im charakter koalicji kilku ugrupowań politycznych. Projekt odezwy programowej wzywał „(...) do ofiarnej pracy nad przygotowaniem powstania narodowowyzwoleńczego Polski spod jarzma hitlerowskiego (...) Popierajcie ze wszystkich sił zbrojne wystąpienia przeciw armii faszystowskich zaborców. Twórzcie oddziały partyzantki. Niech drugi front powstanie na tyłach niemieckich". Odezwa powstrzymywała sięx od krytyki rządu londyńskiego, a w wersji projektowej wyrażała uznanie dla jego polityki zagranicznej: „Historyczna umowa między rządem polskim i sowieckim o wspólnej walce przeciwko Niemcom hitlerowskim stwarza dla nas, Polaków, olbrzymie możliwości. Jeden z podstawowych rezultatów tej umowy — to tworzenie na terytorium Związku Radzieckiego polskiej siły zbrojnej, stającej do walki ramię przy ramieniu z Armią Czerwoną. Ta wspólna z narodami wielkiego Związku Radzieckiego walka budzi nowe nadzieje i dodaje sił narodowi polskiemu". Projekt odezwy programowej PPR cechowała również ostrożność w traktowaniu społecznych celów partii i koncepcji przyszłej Polski. Wzywał on do walki o Polskę, „(...) w której naród sam o losach swych stanowić będzie, o Polskę, w której nie będzie faszyzmu ani władzy obszarniczego niewolnictwa, *nie będzie obozów koncentracyjnych ani hańbiącego ludzkość getta, nie będzie ucisku narodowego, nie będzie głodu i bezrobocia". Są pewne podstawy, aby sądzić, że stanowisko poszczególnych uczestników Grupy Inicjatywnej i kierownictwa KW MK w dyskusji na temat nazwy oraz założeń programowych i charakteru nowo powstającej partii nie było całkowicie identycz- 106 ne. W każdym razie istniały odcienie w podejściu do poszczególnych problemów. Jak wynika z notatki Bermana, stanowisko kierownictwa MK w sprawie nazwy i pewnych aspektów programu partii opierało się przede wszystkim na przesłankach politycznych. KW MK stał w owym czasie na stanowisku frontu narodowego, podzielał i lansował tezę o określającym i rozstrzygającym znaczeniu walki o niepodległość. Motywy, które Berman przytacza na uzasadnienie zmiany nazwy partii, w większości sprowadzają się jednak do taktyki, a czasem ocierają się prawie o kamuflaż polityczny, koronnym bowiem argumentem pozostaje teza, że rezygnacja ze słowa „komunizm" w nazwie partii i unikanie wyraźnego podkreślenia socjalistycznych celów w jej deklaracjach — może uchronić ruch od ataków antykomunistycznych i ułatwić zdobycie wpływów w masach. „Ze względów konspiracyjnych i w tym celu, aby łatwiej zdobyć wpływ na masy pracujące w szeregu krajów, nasze partie występują pod różnymi pseudonimami" — zanotował Berman. Oprócz kliszy zawierającej oryginał pierwszej odezwy PPR zachowało się niewiele egzemplarzy tej odezwy. Centralne Archiwum KC PZPR posiada dwa różne egzemplarze wykonane techniką powielaczową. Jeden, który oznaczmy jako wariant A41, jest prawie identyczny z projektem, stanowi w istocie jego kopię z nieistotnymi błędami w przepisywaniu. Drugi egzemplarz, który określimy jako B 4!, różni się od projektu w kilku miejscach. Zaopatrzony jest w datę „styczeń 1942", której nie ma ani na kliszy projektu, ani w wersji A. W tekście dokonano kilku opuszczeń o znaczeniu merytorycznym, a mianowicie pominięto przytoczony poprzednio ustęp odnoszący się do polityki zagranicznej rządu emigracyjnego, umowy Sikor-ski-Majski z 30 lipca 1941 r. i armii Andersa; usunięto także dwuznaczne sformułowanie mogące sugerować, iż w Polsce przedwrześniowej istniało „hańbiące ludzkość getto". Trudno « CA 190/1-1, k. 3—3b. « CA 190/1-1, k. l—Ib. 107 \ uważać zmiany te za przypadkowe. Nasuwa sią pytanie, którą z dwu edycji — A czy B — należy uważać za miarodajny tekst odezwy PPR ze stycznia 1942 r. Redaktorzy kolejnych edycji zbiorów dokumentów PPR nie byli tu konsekwentni. W 1958 r. przyjęli edycję B4$, a w 1979 i 1985 r. edycję A44. W pracy zbiorowej poświęconej Marcelemu Nowótce zamieszczono tekst odezwy będący kompilacją zarówno projektu, jak i obu powielonych wersji i nie posiadający archiwalnego odpowiednika, choć w części ikonograficznej tejże pracy znajduje się fotokopia wersji B45. Wydaje się, że autorzy edycji źródłowej z 1985 r. są zdania (choć fego nie napisali jasno), że — zgodnie z relacjami, jakie Marian Malinowski zebrał od Włodzimierza Dąbrowskiego i Mariana Spychalskiego — zebranie założycielskie PPR przyjęło tekst odezwy bez zmian4e. Może tak i było, ale wówczas wielce prawdopodobną wydaje się hipoteza, że zmian dokonano po zebraniu założycielskim. Bowiem właśnie skorygowana wersja archiwalna B wydaje się być tekstem miarodajnym, 48 Kształtowanie się podstaw programowych PPR w latach 1942—1945, opracowanie: Władysław Góra, Ryszard Halaba, Norbert Kołomejeżyk, Marian Malinowski, Jerzy Pawłowicz, Wacław Poterański, Antoni Przy-goński, Maria Wilusz, Warszawa 1958, s. 11—15. 44 Polska Partia Robotnicza. Dokumenty programowe 1942—1948, opracowanie: Marian Malinowski (redaktor), Ryszard Halaba, Bogdan Hil-lebrandt, Ryszard Nazarewicz, Tadeusz Sierocki, Warszawa 1985, s. 51— 56; Marian Malinowski, Wizja programowa Polski Ludowej. Dokumenty i materiały, Warszawa 1979, s. 9—14. 45 Marceli Nowotko, „Marian", „Stary", 1893—1942. Artykuly biograficzne. Wspomnienia. Dokumenty, Warszawa 1974, s. 349—355. 4t M. Malinowski (Geneza PPR..., s. 365) powołując sią na relacje wskazuje, te Paweł Finder zwrócił uwajgę. uczestników zebrania założycielskiego PPR na techniczną niemożliwość wniesienia zmian do odezwy, która miała być ogłoszona przez radiostację im. Tadeusza Kościuszki. Ten argument musiał przekonać wszystkich uczestników procesu powoływania PPR, zwłaszcza faktycznych kierowników głównych krajowych organizacji, którzy — jak na to słusznie zwrócił uwagę Antoni Przygoński — w zebraniu założycielskim 5 stycznia 1942 r. osobiście • nie uczestniczyli, ale z którymi przecież rozmawiano i wówczas, i później. 108 tak jak przyjęli to redaktorzy źródłowej edycji z 1958 r. Przemawia za tym staranniejszy układ graficzny i korekta, a przede wszystkim uzupełnienie tekstu odezwy datą. Autorzy projektu odezwy nie mogli umieścić pod nim daty, gdyż nie wiedzieli, kiedy PPR powstanie. Datę mogli umieścić dopiero wydawcy już zaakceptowanej odezwy. Tekst oznaczony przez nas umownie jako B możemy traktować więc jako tekst zaakceptowany. W różnicach między projektem a tym zaakceptowanym w kraju tekstem można zatem dopatrywać się odbicia dyskusji między Grupą Inicjatywną a środowiskiem krajowym. Autorzy edycji źródłowych z 1958 i 1985 r. nie komentowali i nie analizowali różnic między tekstem A i B. Jedynie Marian Malinowski w 1979 r. wyraził przypuszczenie, że tekst B pochodzi z drugiej połowy 1942 r., kiedy to po wyjściu armii Andersa z ZSRR utraciła sens wypowiedź na jej temat. Stąd pominięcie odnośnego fragmentu odezwy. Sugestię tę trudno przyjąć. Po pierwsze, wątpliwa wydaje się reedycja pierwszej odezwy PPR w drugiej połowie 1942 r., kiedy istniało wiele innych tekstów tej partii. Warto zauważyć, że prasa PPR poczynająca wychodzić od l lutego 1942 r. („Trybuna Wolności") i później (inne tytuły) nigdy już odezwy nie przedrukowywa-ła. Po drugie, opuszczenia w tekście dotyczą nie tylko armii Andersa, ale także innych kwestii. Trudno ustalić źródło poprawek. Ich kierunek wskazywałby na SP ZSRR lub RRR-Ch. Chociaż i ZWW, który wysuwał hasło frontu narodowego i wolny był od sekciarskich uprzedzeń wobec innych organizacji podziemnych, nawet burżuazyj-nych, dawał już poprzednio wyraz krytycznemu stosunkowi wobec polityki rządu emigracyjnego, a także wyrażał wątpliwości co do szczerości jego sojuszniczych deklaracji wobec ZSRR, a zwłaszcza co do zgodności tych deklaracji z praktyką. Prawdopodobnie w obliczu nasilających się antyradzieckich i antykomunistycznych wystąpień prasy podziemnej „obozu rządowego" wszystkie krajowe organizacje komunistyczne uważały pozytywną deklarację o polityce rządu emigracyjnego wobec ZSRR za zbyt daleko idącą. 109 W prasie PPR przez wiele miesiący można odnaleźć ślady ideologicznych dyskusji między stanowiskiem Grupy Inicjatywnej a krajową bazą. Dyskusja ta, ogólnie rzecz biorąc, korygowała wyjściowe pozycje w kierunku zaostrzania krytyki obozu londyńskiego i pogłębiania programu reform społecznych. Przypuszczalnie echa tych dyskusji programowych stosunkowo wcześnie dotarły w Rzeszowskie i do Gomułki. Brał on udział w tworzeniu PPR na Podkarpaciu, w organizowaniu komórek partyjnych oraz Gwardii Ludowej4T. Przybrał pseudonim „Wiesław". Kierownictwo PPR, które działało w składzie tzw. trójki kierowniczej — Marceli Nowotko (sekretarz), Paweł Finder i Bolesław Mołojec (odpowiedzialny za organizację wojskową), a opierało się na kilkunastoosobowym zespole Grupy Inicjatywnej, który w kilku rzutach spadochronowych dotarł do kraju, w pierwszych 6—8 miesiącach koncentrowało się na odszukaniu i włączaniu do pracy aktywistów KPP, na tworzeniu zrębów organizacyjnych partii i GL, na pozyskaniu nowych członków spośród radykalnych kół ludowców, lewicy PPS i młodzieży oraz na wyjaśnieniu spraw programowych. To ostatnie zadanie podejmowała szybko i dobrze zorganizowana podziemna prasa partyjna. Poszukiwania krajowych rezerw kadrowych doprowadziły do poinformowania ośrodka kierowniczego również o Gomułce. Była to wiadomość cenna. Przekazał ją do Warszawy albo Augustyn Micał, członek Grupy Inicjatywnej działający na południu Polski, albo Stanisław Ziają, który znał Gomułkę sprzed wojny48. Sam Gomułka także poszukiwał kontaktów. W kwietniu 1942 r. po uzyskaniu fałszywej kenkarty udała się do Warszawy Zofia Gomułkowa, urządziła się tam, znalazła pracę i podjęła działalność w szeregach PPR. W lipcu Finder wezwał Gomułkę do Warszawy. Omawiał z nim sytuację na Podkarpaciu i powierzył funkcję pełnomocnika KC w tym regionie. Zachowało się wiele relacji dotyczących tego okresu « J. Michasiewicz, W. Namiotkiewicz, op. cit., s. 352. 48 Por. M. E. Ożóg, op. cit., s. 96—91. 110 działalności Gomułki. Warto przytoczyć fragment wspomnień Jadwigi Ludwińskiej, podówczas okręgowca PPR: „Mnie przypadł obowiązek zagaić posiedzenie Komitetu PPR Podokręgu Podkarpacia, na które przybyli: Paweł Karp, Wojciech Kosiba, Grzegorz Wodzik, Emil Dziedzic, Michał Doński, Stefan Pejko i inni, których nazwisk nie pamiętam. Kierownictwo reprezentuje Władysław Gomułka — Wiesław. W skupieniu słucha naszych relacji i każdy z nas czuje wagę swej wypowiedzi. Oczy zwrócone są na przybyłego z centrali, wszyscy czekają, co on powie. Towarzysz Wiesław nie spieszy się jednak z wypowiedzią, wyjął mapę województwa, rozłożył pośrodku i wskazuje na miejscowości z kopalniami nafty, na linie kolejowe, na rafinerie. Teraz mówi. Według jego oceny szybki rozwój organizacji dowodzi wielkich możliwości działania zarówno poli-tyczno-propagandowego wśród społeczeństwa, jak i działalności dywersyjno-sabotażowej. Jeszcze raz wróci do relacji o naszych organizacjach, ale już w związku z obiektami przemysłowymi, w kontekście akcji. Następnie Wiesław sprecyzował plan walki z okupantem: organizacja Podkarpacia winna koncentrować wysiłki na sabo-tażowo-dywersyjnych akcjach w przemyśle naftowym oraz na niszczeniu transportów wojskowych. Pilną sprawą stała się rozbudowa Gwardii Ludowej ze szczególnym uwzględnieniem ośrodków przemysłowych. Teraz kolej na Grzegorza Wodzika (pseud. „Wyścig") — komendanta dowództwa okręgu GL. Grzegorz mówi powoli, z namysłem, skąpymi słowami. Ale czuje się jego rzetelność, czego się podejmie, wykona, a jak się okazuje, przybył tu z przemyślanym planem. Teraz kolej na pytania, wątpliwości, nowiny. Odpowiadając na pytania towarzysz Wiesław wskazywał kierunek tych założeń programowych, które w rok później sformułowane zostały w «Deklaracji ideowej». Na koniec Władysław Gomułka dokonał oceny sytuacji w kraju po półrocznej działalności PPR"49. łi J. Ludwińska, op. cit., s. 165—167. 111 Posiedzenie to odbyło się latem w gospodarstwie Stefana Pejki w łemkowskiej wsi Kłopotnica. Ludwińska pamięta jeszcze jedno posiedzenie KO PPR z udziałem Gomułki, w Gorlicach, późną jesienią. Przyjechał wtedy już chyba z Warszawy, gdyż po aresztowaniu w dniu 15 sierpnia sekretarza Komitetu Warszawskiego PPR, Jerzego Albrechta, kierownictwo PPR powierzyło tę funkcję właśnie jemu. Stanisław Ja-nuszewski wspomina, jak we wrześniu 1942 r. udał się z polecenia Findera do Krosna, aby wezwać Gomułkę do Warszawy. Nie został wyposażony w żadne hasło rozpoznawcze i miał trudności w nawiązaniu kontaktu z Gomułką, który po prostu chciał wyrzucić go z domu na ulicę. Dopiero powołanie się na znajomość z Zenonem Kliszką oraz Marianem i Jadwigą Jabłońskimi, u których w Warszawie mieszkała Zofia Gomuł-kowa, przełamało lody50. Gomułką przenosi się do Warszawy, wyrabia fikcyjne dokumenty na nazwisko Feliks Duniak i aktywnie przystępuje do rozbudowy organizacji PPR, która poniosła dość duże straty na skutek aresztów. Jeden z działaczy warszawskich, Franciszek Wawrzyniak „Faja", załamał się w śledztwie i udzielił gestapo sporo informacji, m.in. o składzie „trójki" kierowniczej 51. Jest to okres szczególnego nasilenia terroru niemieckiego. Według szacunków Mariana Malinowskiego w 1942 r. straty PPR i GL wynoszą około 2 tyś. osób52. Jednocześnie dobiega końca proces organizowania partii. Ma ona już dość sił, aby rozpocząć aktywne działania antyniemieckie i podjąć szersze inicjatywy polityczne. Na obu tych polach ujawni się znaczna 50 Stanisław Januszewski, Podróże ze śmiercią w walizce, w: Czas wielkiej -próby, Warszawa 1969, s. 88—89. 51 Jest o tym mowa w depeszy Marcelego Nowotki do Dymitrowa z 21 X 1942, CA 190/1-13, k. 27. Na „Faję", jako źródło informacji o „trójce", zwrócił autorowi uwagę. Gomułką w rozmowie 22 XII 1977. Antoni Przygoński uważa, że informacji tych nie można uważać za potwierdzone; por. przyp. 75. 52 Marian Malinowski, Dzieje konspiracyjnej PPR, praca habilitacyjna, Warszawa 1979, s. 187. 112 rola Gomułki. We wrześniu 1942 r. został on wraz z Franciszkiem Jóźwiakiem „Witoldem", szefem sztabu GL, dokooptowany do Tymczasowego Komitetu Centralnego5ł, w skład którego wchodzili ponadto: Marceli Nowotko „Stary", Paweł Fin-der „Paweł", Małgorzata Fornalska „Jasia" (przerzucona drogą lotniczą do Polski z ZSRR wraz z grupą działaczy w maju 1942 r.), Bolesław Mołojec „Długi" i Aleksander Kowalski „Olek". Niedługo potem Gomułką brał udział w posiedzeniu KC w Pruszkowie; zetknął się wówczas po raz pierwszy i jedyny z Nowotką. Sytuacja organizacji warszawskiej w chwili przejęcia jej kierownictwa przez Gomułkę była nader trudna. Aresztowania zdziesiątkowały aktyw i zdekompletowały komitety partyjne, porwała się łączność, brakowało środków. Na początku Gomułką miał nawet kłopoty ze znalezieniem konspiracyjnego, mieszkania. Baza materialna PPR zawsze była uboga, nieporównywalna z tym, czym dysponowało podziemie obozu londyńskiego. W styczniu 1944 r. w liście do komunistów polskich w ZSRR Gomułką sygnalizował: „Finansowy stan gorzej niż, opłakany (...) potrzeby wzrastają, a eksy — jedyne źródło naszych dochodów — są coraz trudniejsze i kosztują bardzo dużo, bo życie wielu dobrych bojowców i partyjników" 54. Jesienią^ 1942 r. położenie było jeszcze gorsze. Gomułką pracował ż dużą energią i skutecznie, "dwoił się i troił. Wykorzystywał swoje dawne warszawskie znajomości i kontakty. Aleksander Kowalski wspomina, że „szybko nawiązano kontakty, zbudowano komitety dzielnicowe (...) Towarzysz «Wiesław» wiele wymagał od aktywisty partyjnego, lecz dawał z siebie wszystko" 55. 15 października, niedługo po objęciu przez Gomułkę kierownictwa organizacji warszawskiej, władze okupacyjne w 58 Depesza do G. Dymitrowa z 8 I 1943; szczegółowy konspekt w posiadaniu autora. 5* Polska Partia Robotnicza. Dokumenty programowe..., s. 200. 55 Aleksander Kowalski, „Wiesław" — sekretarz Warszawy, w: Czas wielkiej próby..., s. 109—112. 8 - Władysław Gomułką... tli •odwet za akcją sabotażową „Wieniec", wykonaną przez AK na -warszawskim wąźle kolejowym, kazały powiesić publicznie 50 osób spośród ujętych w masowych aresztowaniach 29 września. Większość z 50 powieszonych stanowili peperowcy. W odpowiedzi na ten akt terroru GL wykonała głośne akcje na niemieckie lokale „Cafe Klub" i „Mitropa" oraz na drukarnię „Nowego Kuriera Warszawskiego". Współorganizatorem tych akcji był Gomułka5e. Zrobiły one duże wrażenie, zaskoczyły okupanta, który nie zdecydował się na nowe publiczne egzekucje i ograniczył się do wzięcia zakładników, wydłużenia godziny policyjnej i nałożenia na ludność miasta kontrybucji. 30 listopada GL wykonała brawurową ekspropriację w Banku Komunalnej Kasy Oszczędności, zabierając ponad l min zł. Miało to wielkie znaczenie moralne, a ponadto wzmocniło fundusze partyjne, pozwalając m.in. rozbudować technikę wydawniczą. Akcje odwetowe oraz pierwsze działania partyzanckie GL podważały dotychczasową taktykę AK zakładającą, że tego typu wystąpienia powodują jedynie zwiększenie terroru okupanta i dodatkowe straty ludności. Współgrało to z nastrojami społeczeństwa, które wobec zaostrzającego się terroru coraz silniej skłaniało się ku samoobronie aktywnej i ofensywnej. Gomułka jako sekretarz warszawskiej PPR ogromną wagę przywiązywał do zbrojnego ruchu oporu, do budowy i umacniania GL, do organizowania jej akcji. Chciał nadać tej organizacji możliwie szeroki, patriotyczny charakter, przeciwstawiał się skłonnościom sekciarskim, pseudoklasowym. W cytowanych już wspomnieniach Aleksandra Kowalskiego znajdujemy relację stanowiska „Wiesława" w dyskutowanej podówczas kwestii, czy GL powinna być zbrojnym ramieniem partii czy narodu. Replika Gomułki brzmiała: „Co ty zrobiłeś, by wziąć ludność w obronę przed łapankami? Co uczyniłeś, by nasza akcja przy- 58 J. Michasiewicz, W. Namiotkłewicz, op. cit., s. 353. Potwierdzają to liczni badacze, m.in. M. Malinowski, Dzieje..., s. 189; M. E. Ożóg, op. cit., s. 112. 114 l brała większe rozmiary, szybciej została przeprowadzona (...) Zamiast organizować opór, wywołujesz abstrakcyjną, jałową dyskusję". W obliczu nasilających się przygotowań okupanta do eksterminacji ludności getta warszawska organizacja PPR podjęła szereg działań na rzecz pomocy żydowskim organizacjom bojowym. Jesienią 1942 r. Gomułka kontaktuje się w tej sprawie z działaczem lewicy Poalej-Syjon Adolfem Bermanem, a także z Adolfem Wilnerem, przedstawicielem Żydowskiej Organizacji Bojowej. Dostarczono do getta pewną ilość broni, choć możliwości PPR w tej dziedzinie były nikłe. Wyprowadzono-też poza mury kilkaset osób, zapewniono im kryjówki, a część skierowano do partyzantki57. Z kilkumiesięczną działalnością Gomułki w warszawskiej organizacji PPR wiąże się sprawa utworzenia pod koniec 1942 r. "Związku Walki Młodych. Inicjatywę taką wysunęła Hanna Sza-piro-Sawicka, w tym czasie kierownik techniki Komitetu Warszawskiego. Z racji tej funkcji utrzymywała ona systematyczny kontakt z „Wiesławem" i pozyskała jego poparcie dla tej idei. Nie była to sprawa jednoznaczna, PPR borykała się z dużymi trudnościami kadrowymi i materialnymi, wiele względów przemawiało przeciw rozdrabnianiu sił. Gomułka jednak przekonał centralne kierownictwo partii i uzyskał zgodę na utworzenie ZWM, początkowo tylko w Warszawie5S. Również później czuł się zawsze związany z tą organizacją, wnikał w jej sprawy, służył radą i pomocą. Inicjował także próby nawiązania i ułożenia stosunków z innymi organizacjami politycznymi ruchu oporu, a przede wszystkim z ruchem ludowym i Delegaturą Rządu na kraj. PPR wciąż bowiem stawiała na współpracę z obozem londyńskim i zorganizowanie frontu narodowego walki z okupantem wespół z tym obozem. Wysiłki te ogniskują się głównie w War- 57 Wacław Poterański, Warszawskie Getto, Warszawa 1968, s. 49—51; por. także J. Michasiewicz, W. Namiotkiewicz, op. cit., s. 353—354. 58 Zofia Jaworska, Narodziny Zetwuemu, w: Czos wielkiej próby..., s. 180—181; Krystyna Konecka, Janek Krasicki, Warszawa 1974, s. 156. 115 szawie i powodują coraz szersze włączanie Gomułki do pracy centralnego kierownictwa partii. Praca ta pod koniec listopada została na ponad miesiąc zakłócona przez wydarzenia nieoczekiwane i dramatyczne. 3. Śmierć Marcelego Nowotki „28 listopada 1942 r. M. Nowotko został zastrzelony na jednej z odludnych ulic warszawskich w czasie spotkania z B. Mołoj-cem. W toku prowadzonych dochodzeń zarówno kierownictwo partyjne, jak i specjalna komisja, której przewodniczył Teodor Duracz, uznała Mołojca winnym śmierci M. Nowotko" M. W ten lakoniczny sposób opisane zostały w 1977 r. w maszynopisie IV tomu wielotomowej Historii polskiego ruchu robotniczego •dramatyczne wydarzenia końca 1942 r., w wyniku których straciło życie dwu członków kierowniczej „trójki" PPR — I sekretarz partii i faktyczny dowódca Gwardii Ludowej. Tekst ten został zredagowany w konsultacji z Władysławem Gomułką, jedynym żyjącym wówczas członkiem Tymczasowego KC PPR :z końca 1942 r.60 Władysław Gomułką pozostawał do końca życia pod wrażeniem tego wydarzenia. W 1977 r. sporządził dla Antoniego Przygońskiego obszerną 25-stronicową notatkę, w której zrelacjonował, najściślej jak pamiętał, okoliczności śmierci Nowotki i sprawy Bolesława Mołojca. Do napisania tej notatki skłoniło go opracowanie, które otrzymał od Przygońskiego, oraz pogłoski o zamierzanej rehabilitacji Bolesława Mołojca. W związku z tym rozmawiałem dwukrotnie w końcu 1977 r. z Gomułką". Dyskutowaliśmy szeroko meritum sprawy i w konkluzji w Historia polskiego ruchu robotniczego, tom IV, 1939—1944, część I, Redaktor Czesław Madajczyk, mps, Warszawa 1977, s. 285. 80 Konsultację tę przeprowadził autor w dniu 22 XII 1977. Wyniki konsultacji zostały przedyskutowane z Cz. Madajczykiem. 61 18 i 22 XII 1977, notatki w posiadaniu autora. 116 ustaliliśmy, że notatka jego ", choć stanowi najwierniejszą z dotychczasowych relacji o śmierci Nowotki, zawiera pewne nieścisłości. Doszliśmy zgodnie do wniosku, że na razie nie należy tej notatki publiikować. Treść jej jednakże stopniowo stała się znana zainteresowanym historykom, była dyskutowana i wykorzystywana w pracach. W 1981 r. w tzw. drugim obiegu ukazała się broszura zawierająca notatkę Gomułki z listopada 1977 r. oraz fragmenty protokołu rozmowy Antoniego Przygońskiego z Jóźwiakiem „Witoldem" w dniu 6 listopada 1959 r., dotyczącej również okoliczności śmierci Nowotki '*. Publikacja ta miała charakter piracki, gdyż dokonano jej bez zgody autorów. Wydawcy w sposób oczywisty nie posiadali ani oryginałów, ani kopii obu tekstów, lecz oparli się na jakimś odpisie, zawierającym błędy językowe. Broszurę zaopatrzono w posłowie „Leopolity" całkowicie niekompetentne i tendencyjnie antykomunistyczne 64. Do notatki Gomułki nawiązała i obszernie ją cytowała w swojej rozprawie doktorskiej M. E. Ożóg, zaznaczając, iż posiada jej kopię65. Autorka nie przeprowadziła jednak krytycznej analizy relacji Gomułki, stwierdziła jedynie w konkluzji, że podziela opinię Mariana Malinowskiego, iż okoliczności śmierci Nowotki i odpowiedzialności za nią nie można uważać za wyjaśnioną. W tej sytuacji zdecydowałem się podjąć próbę analizy tej kwestii na tyle, na ile znane mi materiały na to pozwalają. Z dwoma tylko wyjątkami oprę się na materiałach pisanych < i relacjach znanych historykom, choć w części nie publikowanych. Z racji przewodnictwa Komitetu Redakcyjnego wieloto- «2 Władysław Gomułką, Notatka w sprawie zabójstwa I Sekretarza KC PPR Marcelego Nowotki, Warszawa, 26 listopada 1977, mps, s. 1—25; udostępniony przez Gomułkę, obszerny konspekt w posiadaniu autora. ** Antoni Przygoński, Dane w sprawie zabójstwa sekretarza KC PPR Marcelego Nowotki, ustalone na podstawie relacji Tow. Franciszka Jóź-wiaka w dniu 6 listopada 1959 r., mps udostępiony przez autora. •« Nowotko-Molojec. Z początków PPR, nieznane relacje Wladysława Gomulki i Franciszka Jóźwiaka, Londyn 1986. «6 M. E. Ożóg, op. ciL, s. 222. 117 mowej Historii polskiego ruchu robotniczego, dyskutując w 1977 r. z Gomułką sprawę okoliczności śmierci Nowotki, zapoznałem sią z kilkunastu dokumentami, które pochodzą z okresu okupacji i zostały przechowane (zakopane) przez Marią Rutkiewicz, a w 1945 r. po odkopaniu przekazane Marianowi Spychalskiemu i Jakubowi Hermanowi. Znajdowały sią one później w dyspozycji Bieruta i Gomułki, ale ten ostatni nigdy do nich — jak sam mi to powiedział — nie zajrzał. Wśród dokumentów tych największe znaczenie ma depesza do Dymitrowa z 8 stycznia 1943 r. podpisana przez Findera, Fornalską, Jóźwiaka i Gomułką informująca o dochodzeniu przeciw Bolesławowi Mołojcowi i o jego likwidacji oraz sprawozdanie tzw. komisji Duracza, napisane ręką Fornalskiej. Autentyczność depeszy nie budzi żadnych wątpliwości. Przechował sią jej oryginalny projekt z okresu okupacji (także pisany przez Fornalską), a jesienią 1948 r. Bierut zwrócił sią do sprawujących opiekę nad archiwum MK w Moskwie o kopię odebranej tam depeszy i ją otrzymał. Biorąc pod uwagę niedostąpność tych materiałów dla historyków, odstąpię od zasady, jakiej staram się w tej pracy przestrzegać, i posłużę sią pamięcią oraz własnymi notatkami, jakie sporządziłem do rozmowy z Gomułką (któremu tekst depeszy okazałem w całości), w takim jednak tylko zakresie, jaki jest absolutnie niezbędny dla sprostowania błędnych sądów zawartych w relacjach i materiałach już znanych. Vf przyszłości sprawy te muszą stać sią oczywiście przedmiotem normalnej naukowej weryfikacji6a. Ze źródeł podstawowych, oprócz wymienionych wyżej, dysponujemy depeszą Bolesława Molo j ca do Georgi Dymitrowa z 5 grudnia 1942 r., informującą o śmierci Nowotki", oraz ste-nogramem dyskusji na ten temat na III Plenum KC PZPR w listopadzie 1949 r., w której wypowiadają sią poinformowani 86 Konspekt depeszy z 8 I 1943 oraz krótkie notatki ze sprawozdania komisji Duracza stanowią załącznik do relacji z rozmowy z Gomułką z 22 XII 1977. W posiadaniu autora. «7 CA 190/1-13, k. 37. 118 „z pierwszej ręki" Gomułką, Jóźwiak i Bierut88, który musiał o sprawie rozmawiać z Fornalską jeszcze w 1943 r., a poza tym znał wspomniane wyżej dokumenty i sprawdzał ich wiarygodność. Ponadto znamy relacje Jóźwiaka z 1959 r. i Gomułki z 1977 r. Jest sporo źródeł drugorzędnych i fragmentarycznych, a w szczególności publikowane wspomnienia Stanisławy Sowiń-skiej ", Ireny Perkowskiej-Szczypiorskiej70, Marii Rutkiewicz71 oraz relacje Krystyny Konwerskiej ™, Gertrudy Finderowej, Michała Eklera, Wandy Michalskiej, Leona Kasmana, Teofila Opalacha, Tadeusza Nowakowskiego, Jadwigi Ludwińskiej" i*n., a także listy, wspomnienia i inne materiały zebrane przez rodziną i przyjaciół Bolesława i Zygmunta Mołojców, a zwłaszcza przez Barbarę Mołojec-Bernatowicz7*. Większość wymienionych i wiele innych materiałów krytycznie analizował w 1977 r. Antoni Przygoński w dwu kolejnych wersjach opracowania pt. Sprawa zabójstwa Marcelego Nowotki. Pierwsza z tych wersji została opracowana przed notatką Władysława Gomułki i spowodowała jej napisanie, druga uwzględnia już notatkę ". 68 CA 237/II-2, stenogram III Plenum KC PZPR, 11—13 XI 1949, k. 18—19, 225—226, 228, 270, 292—294. 69 Stanisława Sowińska, Lata walki, Warszawa 1957, tejże relacja w CA, Łoś. 1349 — Teodor Duracz. 70 Irena Perkowska-Szczypiorska, Pamiętnik łączniczki, Warszawa 1967; tejże relacja w CA, t.os. 7743 — Marceli Nowotko. 11 CA, t.os. 8758. 72 Krystyna Konwerska, Notatka z 3 III 1977, odpis w posiadaniu autora. 7« Relacje Gertrudy Finderowej, Michała Eklera, Wandy Michalskiej, Teofila Opalacha, Tadeusza Nowakowskiego, Leona Kasmana i Jadwigi Ludwińskiej zostały nagrane w Zakładzie Historii Partii KC PZPR w 1965 i 1966 r. CA, t.os. 7743 — Marceli Nowotko. 74 Barbara Mołojec-Bernatowicz, relacja z dnia 18 I 1965, odpis w posiadaniu autora. 75 I. Antoni Przygoński, Sprawa zabójstwa Marcelego Nowotki (stan faktyczny, domysły, hipotezy), Warszawa lipiec—wrzesień 1977, mps, s. l—98, kopia udostępniona przez autora. II. Antoni Przygoński, Spra- 119 • 5 grudnia 1942 r., a więc w tydzień po wydarzeniu, Bolesław Mołojec informował Dymitrowa: „28 nojabria my s Nowotko byli na ulice zadierżany s orużijem". Zdanie to przytoczyłem w brzmieniu oryginału rosyjskiego (językiem depesz był rosyjski), ze względu na dwuznaczność. Tłumaczenie wykonane i udostępniane w CA KC PZPR brzmi: „zostaliśmy zatrzymani... z bronią", co oznaczałoby, że zatrzymani byli przy broni. Tymczasem rosyjskie „s orużijem" oznacza raczej „zbrojnie", choć w kontekście ze słowem „zatrzymani" należałoby użyć sformułowania „pod ugrozoj orużija". Dalszy ciąg depeszy przytaczam już w polskim tłumaczeniu: „Było to o godz. 4,20, tj. wczesnym wieczorem. Mnie udało się zbiec. W sprawie No* wotki przez kilka dni niczego nie wiedzieliśmy. Ale później policja zawiadomiła o tym, że został zabity tamże na miejscu". Franciszek Jóźwiak w rozmowie z Antonim Przygońskim opowiedział, że o zabójstwie Nowotki dowiedział się w „dzień lub dwa" potem od Findera. Przygoński słusznie przypuszcza, że było to raczej 3—4 dni później, gdyż Finder informował już Jóźwiaka o okolicznościach identyfikacji zwłok Nowotki, które najpierw znajdowały się w prosektorium, później zostały z polecenia policji złożone w zbiorowej mogile, następnie wydobyte i zidentyfikowane przez członka PPR, Edwarda Bonisław-skiego, oraz pochowane w osobnym grobie. Władysław Gomułka w swojej relacji napisał: „Jak wiadomo, zabójstwo Marcelego Nowotki zostało dokonane 28 listopada 1942 r. Ja zaś dowiedziałem się o tym mniej więcej w dwa tygodnie później od Pawła Findera. W tym czasie spotykałem się z nim kilkakrotnie, jak zawsze przed zabójstwem Nowotki, lecz nie poinformował mnie o tym tragicznym wydarzeniu bezzwłocznie, gdyż — jak twierdził — działając w porozumieniu z Bolesławem Mołojcem („Długim") i Małgorzatą Fornalską („Jasią") pragnęli przedtem zbadać wszystko, co możliwe, dla wykrycia sprawców tego mordu i ustalenia jego przyczyn. Do- wa zabójstwa Marcelego Nowotki, b.d. i m., mps, s. l—116, kopia za zgodą autora udostępniona przez redakcję „Polityki". W pracy wykorzystuje się tę wersję opracowania, jako późniejszą i ściślejszą. 120 piero po zebraniu informacji w tym przedmiocie i przekazaniu ich Dymitrowowi w Moskwie wspomniana «trójka» powiadomiła pozostałych członków Komitetu Centralnego partii o zabójstwie jej I Sekretarza, M. Nowotki, oraz o wynikach przeprowadzonych w tej sprawie dochodzeń. Jak twierdził Finder w rozmowie ze mną, oprócz mnie miał on jednocześnie poinformować Fr. Jóźwiaka o zabójstwie Nowotki i o okolicznościach towarzyszących tej zbrodni. Nie pamiętam jednak, czy wpierw rozmawiał na ten temat ze mną, czy z Jóźwiakiem". Gomułka, jak stąd wynika, dowiedział się • o śmierci Nowotki około 12 grudnia 76. Mołojca osobiście nie znał, a zetknął się z nim przedtem — jak pisze — jeden tylko raz, podobnie jak z Nowotką, pod koniec września na wspomnianym już posiedzeniu KC w Pruszkowie. Wówczas zresztą w jakiejś sprawie, raczej mało ważnej, będącej przedmiotem różnicy opinii między Nowotką i Mołoj-cem, poparł tego ostatniego. Miało to, jak się okazało, pewne znaczenie dla późniejszych wydarzeń. Już w tym momencie nasuwają się dwa pytania: po pierwsze, dlaczego członka KC, jednego z siedmiu (a wówczas już tylko sześciu) poinformowano o śmierci sekretarza KC dopiero z 2-tygodniową zwłoką; po drugie, dlaczego wszystkie związane z tym kwestie omawiano w gronie Mołojec, Finder i Fornalska, nie zwołując ani razu członków KC. Mołojec i Finder byli członkami „trójki", a Fornalska, jako szefowa drugiego rzutu wysłanego z ZSRR, który przybył do kraju w maju 1942 r., miała kontrolę m.in. nad łącznością. W rozmowie ze mną Gomułka sądził, że jej rola, zakres odpowiedzialności i kontaktów znacznie wykraczały poza funkcję członka KC. Wszystko to nie wyjaśnia jednak, dlaczego nie zebrano się razem z pozostałymi trzema członkami KC w celu omówienia sytuacji i ustalenia nowego składu kierownictwa. Jeśli, jak to sądzą niektórzy badacze", Bolesław Mołojec jeszcze przed wylotem do kraju 76 Wł. Gomułka, Notatka w sprawie..., s. 2. 77 M.in. A. Przygoński, Sprawa zabójstwa... (II), s. 33—35; M. E. Ożóg, op. cit, s. 123—124. 121 był desygnowany na ewentualnego następcą Nowotki, powinien by natychmiast zwołać zebranie KC. Tymczasem tego nie zrobił, nawet sam osobiście nie skontaktował się w sprawie sytuacji z Jóźwiakiem i Gomułką, kluczowymi postaciami w GL i Warszawie. Obaj zgodnie mówią w'swoich relacjach, że kontaktował się z nimi Finder. Natomiast Mołojec w połowie grudnia zwołał KC w sprawie przygotowania konferencji partyjnej i wyłonienia nowego sekretarza, a nawet — wg relacji Ignacego Logi-Sowińskiego — ściągnął w tym celu do Warszawy obwodowców PPR i GL78. W tej też sprawie wymieniał depesze z Dymitrowem. Nie znamy propozycji Mołojca, ale znamy odpowiedź Dymitrowa79, która brzmiała: „18 12 1942. Do Mołojca. Zwołanie Krajowej Konferencji w obecnych warunkach uważamy za krańcowo niebezpieczne. Uzupełnijcie trójkę kierowniczą jednym z najbardziej odpowiednich towarzyszy i kontynuujcie pracę. Jego nazwisko i charakterystykę przekażcie nam do zatwierdzenia. Konferencję trzeba przygotowywać przez 2—3 miesiące i nie zwoływać jej bez uprzedniego uzgodnienia z nami. Teraz musicie sami poważnie ocenić gorzkie doświadczenie zaistniałych wsyp. Zbadajcie skrupulatnie ich przyczyny i poczyńcie wszystkie niezbędne kroki dla uchronienia partii od podobnych ciężkich ciosów wroga. Gorąca prośba: przemyślcie (obdumywajtie) trzeźwo i spokojnie każdy swój krok. Przestrzegajcie najściślej konspiracji i dyscypliny w swojej pracy i w swoim życiu osobistym. Uczcie się codziennie przechytrzać wroga. Zapewnijcie bezwzględnie pewną i stałą (nadiożnuju i procznuju) łączność z nami. G[eorgi] Dfymitrow]". Jak widać, Dymitrow był przeciwny zwoływaniu konferencji, ale nie zakwestionował, choć i nie potwierdził, przejęcia przez Mołojca funkcji sekretarza i łączności z Kominternem. Nie możemy oczywiście wykluczyć, że równolegle z Dymitrowem kontaktowali się Finder i Fornalska, która faktycznie kontrolowała łączność. 78 Notatka z rozmowy w dniu l IV 1985 w posiadaniu autora. 79 Depeszę tę skopiował w archiwum IML w Moskwie Ryszard Naza-rewicz i udostępnił autorowi. 122 Wróćmy do relacji Gomułki. Otóż dowiedział się on od Fin-dera, że w dniu śmierci Nowotko miał spotkanie z Mołojcem. Umówili się na Woli przed kościołem. Nowotko przyjechał na spotkanie z Milanówka, gdzie mieszkał. Spotkanie doszło do skutku zgodnie z umową. Finder przedstawił następnie Gomułce przebieg dalszych wydarzeń według relacji Mołojca. Gdy spotkali się, Nowotko opowiedział Mołojcowi, iż mając trochę czasu odwiedził swego dawnego znajomego, akowca, z którym kontaktował się od czasu do czasu dla ogólnych dyskusji. Zaniepokojeni tym, że na Wolskiej podszedł do nich jakiś osobnik i prosił o ogień, zmienili trasę spaceru i przeszli na ul. Przyokopową, idąc dalej w kierunku Kolejowej. Tu na rogu podbiegł ktoś do nich z tyłu. Mołojec poczuł lufę pistoletu przyłożoną do boku i usłyszał: „Hande hoch". Rzucił się do ucieczki i w tym momencie padły strzały. Wtedy właśnie zginął M. Nowotko80. „W tym miejscu relacji Findera zapytałem go — pisze Gomułką — czy Mołojec później nie powrócił na to miejsce, by stwierdzić, co stało się z I sekretarzem KC PPR, pociski mogły go przecież tylko ranić i w takim przypadku potrzebowałby niezwłocznej pomocy. Mołojec nie mógł przecież wiedzieć, że Nowotko od razu postradał życie. Finder poinformował mnie, że Mołojec sam, bez indagowania go, przedstawił motywy, jakimi się kierował, rezygnując z powrotu na miejsce zbrodni. Powrót uważał on nie tylko za bezcelowy, lecz przede wszystkim za zgubny dla siebie. Miał on bowiem przeświadczenie, że Nowotko zginął od razu od kuł zabójców, a co ważniejsze, uważał, że zabójcy mogą oczekiwać na niego, licząc na to, iż wróci on do swego towarzysza, by sprawdzić, co się z nim stało, a wówczas z pewnością zapłaciłby za to własnym życiem. Opis ten wyczerpuje całkowicie wersję Mołojca przedstawioną mi przez Findera, jak został zabity Marceli Nowotko" 81. so wg relacji Franciszka Jóźwiaka zjożonej Antoniemu Przygońskie-mu — Nowotko został ugodzony kilku pociskami w plecy. 81 Wł. Gomułką, Notatka w sprawie..,, s. 3—4. 123 Fakt, iż Nowotko zginął podczas spotkania z Mołojcem, na rogu Przyokopowej i Kolejowej, potwierdzają wiać źródła zgodnie. Zgodnie też informują o tym, że o tragicznym losie Nowotki dowiedziano się na skutek alarmu właścicielki mieszkania w Warszawie, w którym Nowotko był meldowany — choć nie mieszkał — pod nazwiskiem Wysocki. Policja granatowa znalazła przy nim dokumenty i zgłosiła sią jeszcze tego samego wieczoru "2 — na ten adres, wypytując o lokatora. Powiadomiła przy tym, że znaleziono jego zwłoki na ul. Kolejowej oraz że są one w prosektorium. Zachowanie policji świadczyło, że władze niemieckie z tym zabójstwem raczej nie miały nic wspólnego, gdyż one zwłokami swoich ofiar z reguły interesowały się w celu identyfikacji. Wedle relacji Findera przekazanej Gomułce podejrzenia Mo-łojca i samego Findera kierowały się w stronę podziemia londyńskiego, za czym miała przemawiać wizyta Nowotki u wspomnianego już akowca przed spotkaniem z Mołojcem. Gomułka pisze, że przedstawiona przez Findera hipoteza wzbudziła jego zasadnicze wątpliwości: „Nie jest rzeczą możliwą uciec przed pociskami, gdy strzelający przyłoży komuś lufę pistoletu do pleców, i to tak silnie, że tenże wyraźnie to odczuwa. Strzały, które padły w momencie odskoczenia Molojca na jezdnię, powinny w tej sytuacji dosięgnąć w pierwszej kolejności jego samego, faktycznie zaś pociski trafiły Nowotkę idącego obok Mołojca po stronie chodnika nie przylegającej do jezdni. Nie można zatem przyjąć tej relacji Mołojca za wiarygodną. Miałem też zasadnicze zastrzeżenia co do wersji, jakoby Nowotko padł ofiarą mordu politycznego popełnionego przez naszych przeciwników z obozu londyńskiego. Jego pobyt w dniu spotkania z Mołojcem w mieszkaniu owego akowca można co najwyżej zakwalifikować jako bardzo wątpliwą poszlakę przemawiającą na rzecz tej wersji, lecz poza tym faktem 82 I. Perkowska-Szczypiorska, Pamiętnik..., s. 88—89. Potwierdza tą relację Jóźwiak. Warto zauważyć różnicą z informacją zawartą w depeszy Mołojca do Dymitrowa z 5 grudnia 1942 r. 124 nic więcej za wersją tą nie przemawia. Wszystko, co w tyra przedmiocie podniósł Finder w swojej relacji, uważałem za abstrakcyjne, niczym nie umotywowane, a nawet graniczące z fantazją pomysły i domysły. Nie było przy tym żadnych dowodów, że Nowotko uprzedził swojego przyjaciela-akowca o przybyciu do niego w dniu spotkania z Mołojcem. Wprost przeciwnie, było rzeczą niemal niewątpliwą, iż wstąpił do niego bez uprzedzenia. W tych warunkach zorganizowanie akcji likwidacyjnej uważałem za rzecz niemożliwą. Ponadto argumentowałem, że gdyby nawet przyjąć tezę, iż określone, kierownicze ośrodki londyńskiego podziemia wydały polecenie zgładzenia NowotM, to z całą pewnością akcja likwidacji byłaby poprzedzona jego inwigilacją włącznie do ustalenia miejsca i adresu jego zamieszkania. W takim przypadku Milanówek pod każdym względem byłby lepszy — z punktu widzenia bezpieczeństwa grupy likwidacyjnej — dla dokonania zabójstwa niż przypadkowa, nie znana z góry tej grupie ulica, którą szedł Nowotko wraz z Mołojcem. Wykluczałem też możliwość przeprowadzenia takiej akcji tylko przez jednego osobnika. Kierowniczy ośrodek podziemia londyńskiego, w przypadku organizowania takiej akcji, wyznaczyłby z całą pewnością co najmniej trzech ludzi do jej wykonania. W takim przypadku ucieczka Mołojca przedstawiała się w moich oczach jeszcze bardziej tajemniczo. Jak bowiem można się wyniknąć spod pistoletów kilku ludzi? Grupa likwidacyjna zamierzała przecież uśmiercić także Mołojca — jak to sam utrzymywał w przekazanej Finderowi relacji. W tym wszystkim dopatrywałem się sprzeczności niemożliwych do pogodzenia". Należy jednak zwrócić uwagę, iż według tego, co zapamiętał Gomułka z przekazanej mu przez Findera relacji Mołojca, nie wynika jednoznacznie, że napastnik był jeden, jest tam bowiem mowa również o „zabójcach". Niemniej jednak rozumowanie Gomułki podważające tezę o dokonaniu zbrodni przez podziemie londyńskie wydaje się logiczne. Dodać można jeszcze, że przemawia za nim fakt pozostawienia przy Nowotce dokumentów. Regułą akcji likwidacyjnych wykonywanych przez 125 AK lub inne organizacje obozu londyńskiego było zabieranie dokumentów ofiary. Wróćmy jednak do relacji Gomułki. Otóż na podstawie wszystkiego, co usłyszał od Findera, uznał on, że konieczne staje się sprawdzenie roli Mołojca w całej sprawie, i podzielił sią swoimi myślami z Finderem. „Odkryłem od razu przed nim swoją duszę, gdy rozpocząłem swój wywód od stwierdzenia, że z tego, co usłyszałem od niego, nasuwa mi się nieodparcie wniosek, którego jednak zrealizować nie można. Należałoby bowiem natychmiast odsunąć B. Mołojca od pracy partyjnej. Ponieważ jest to z wielu względów niemożliwe, trzeba koniecznie poza jego plecami, w ścisłej tajemnicy przed nim przeprowadzić dochodzenie* zmierzające do wykrycia rzeczywistych sprawców zabójstwa Nowotki" M. Finder zaskakująco łatwo zgodził się z Gomułką i nawet umocnił jego poglądy supozycjami co do ewentualnych motywów udziału Mołojca w zabójstwie Nowotki. Wymienić miał ambicje Mołojca i jego aspiracje do funkcji sekretarza KC, •a także możliwość powiązań z „dwójką". Jeśli Gomułkę nie zawiodła tu pamięć, to wersja agenturalnych powiązań Mołojca z „dwójką" wysunięta przez Bieruta w 1949 r. miałaby jeszcze okupacyjny rodowód. Nie zwiększa to oczywiście jej wiarygodności, gdyż w środowisku działaczy KPP podejrzenia •o powiązania z policją przyjmowały się łatwo. Gomułką zresztą nie dał tej hipotezie wiary. Dalsze kroki w tej sprawie podejmowali w czwórkę Finder, Fornalska, Jóźwiak i Gomułką pod kierownictwem Findera, •czyli większość ówczesnego Tymczasowego KC PPR. Poza nimi w skład KC wchodzili w owym czasie Bolesław Mołojec i Aleksander Kowalski. Tego ostatniego nie wprowadzono w sprawę ze względu na przyjaźń z Mołojcem. Ta „czwórka" ostatecznie uznała winę Bolesława Mołojca i podjęła decyzję o jego likwidacji. Decyzja musiała być podjęta nie później niż 22 grudnia, a więc w 10 dni po poinformowaniu Gomułki przez Fin- «' Tamże, s. 6—7. 126 dera. Biorąc pod uwagę utrudnienia w łączności i kontaktach wskutek potrzeby zachowania obok „normalnej" konspiracji również dodatkowej wobec Mołojca, był to czas niezwykle krótki dla jakichkolwiek prac śledczych. Przyjmuję datę 22 grudnia, gdyż wg zgodnych relacji organizacja wykonania wyroku na Mołojcu napotkała trudności i pochłonęła sporo czasu. Najpierw za sugestią Jóźwiaka wytypowano na wykonawcę Bolesława Kowalskiego, komendanta GL w Warszawie. Miał on nie budzącą podejrzeń okazję do spotkania się z Mołojcem. Gomułką przeprowadził z Kowalskim rozmowę, przedstawił mu całość sprawy i pozostawił możliwość podjęcia się zadania lub odmowy. Ten odmówił, motywując to brakiem niezbitych dowodów winy Mołojca. Miał oświadczyć — jak opowiadał mi w 1977 r. Gomułką — „to są sprawy wśród was w kierownictwie, sami je załatwcie". Powzięto wówczas zamiar likwidacji Mołojca na posiedzeniu KC w Wesołej, zwołanym w związku z planowaną konferencją partyjną. I ten zamiar nie powiódł się. „Wobec dwu nieudanych prób zorganizowania akcji likwidacyjnej — pisze Gomułką — Małgorzata Fornalska na spotkaniu z Finderem i ze mną oświadczyła, że w tej sytuacji ona podejmuje się załatwić tę sprawę" "4. Na jej polecenie Janek Krasicki i Mieczysław Hejman umówili się z Mołojcem na Starym Mieście w celu obejrzenia nowego lokalu dla radiostacji i tam przy ul. Kamienne Schodki Krasicki zastrzelił Mołojca. Wszystkie te próby i przygotowania musiały zająć tydzień lub więcej. Nie używano przecież telefonów i samochodów, umawiano się przy pomocy łączniczek^ zmieniano lokale, obowiązywała godzina policyjna itp. Podstawowe fakty relacji Gomułki, dotyczące składu „czwórki", jej działań i decyzji, potwierdza depesza do Dymitrowa z 8 stycznia 1943 r. podpisana przez całą „czwórkę", jako członków Tymczasowego Komitetu Centralnego PPR. W depeszy wyjaśnia się, dlaczego Aleksander Kowalski został wyłączony ze sprawy, a także informuje się, że z powodu braku czujności 84 Tamże, s. 17. 127 •wobec Mołojca został on przesunięty na zastępcę członka KC. Depesza zawiera też informację o tym, że Jóźwiak i Gomułka zostali dokooptowani w skład KC we wrześniu 1942 r. Bliższych wiadomości o nich nie podaje, gdyż, jak stwierdza, „obu zna Bogdanów i Kasman"85. W depeszy nie ma wzmianki o Teodorze Duraczu, jako członku KC, co potwierdza opinię Cłomułki, iż nie wchodził on w skład tej instancji ani też nie •uczestniczył w podejmowaniu decyzji w sprawie Mołojca. Nie jest oczywiście wykluczone, że Finder, którego z Duraczem („Profesor") łączyła duża zażyłość, informował go o sprawie i zasięgał jego rad M. Sygnatariusze depeszy wyraźnie stwierdzają, że decyzję powzięli sami i za nią ponoszą całą odpowiedzialność. Nie informowali Dymitrowa, gdyż nie chcieli obarczać Komin-ternu współodpowiedzialnością. Gotowi są podporządkować się każdej decyzji co do dalszego składu kierownictwa partii i ponieść konsekwencje swej decyzji. Informują też, że powołali specjalną komisję w składzie: Teodor Duracz, Małgorzata Fornalska i Aleksander Kowalski dla „ostatecznego i pełnego śledztwa". Zapowiadają sporządzenie dokładnej dokumentacji z jej prac i przechowanie tak, aby po wyzwoleniu przedstawić ją Komitetowi Centralnemu i partii. Do tego czasu sprawa zostanie utrzymana w tajemnicy. W depeszy zwięźle przedstawiono ustalenia, na podstawie których została podjęta drastyczna i ostateczna decyzja w sprawie Bolesława Mołojca. Sprowadzają się one do następujących stwierdzeń: • Bolesław Mołojec od początku zachowywał się podejrzanie, najpierw unikał kontaktu z innymi członkami kierownictwa, potem udzielał bałamutnych i sprzecznych wyjaśnień. Najpierw mówił, że nie wie, co się z Nowotką stało, później, że nie wrócił na miejsce wypadku, gdyż był pewny, że Nowotko nie 83 Bogdanów podówczas był kierownikiem wydziału kadr KW MK, a Leon Kasman funkcjonariuszem odpowiedzialnym za sprawy polskie. 86 Tak właśnie przypuszcza Antoni Przygoński, Sprawa zabójstwa... (II), s. 27, który jednak niesłusznie uważa Duracza za „członka kierownictwa". 128 żyje. Co innego przekazał w depeszy do Dymitrowa, co innego opowiadał Finderowi i Fornalskiej; — wersja, iż zabójstwa dokonał obóz londyński, po sprawdzeniu okazała się niewiarygodna; — zamiast pozwolić na dogłębne wyjaśnienie sprawy, Mołojec z miejsca i bez porozumienia z innymi zaczął przejmować agendy i kontakty Nowotki oraz łączność. Sygnatariusze stwierdzają, że nie mogli dopuścić do tego, aby w tej sytuacji kierownictwo partii znalazło się w jego rękach. Depesza podaje dokładną datę śmierci Bolesława Mołojca — 29 grudnia, godz. 4.40 po południu. Gdy 22 grudnia 1977 r. przedstawiłem Gomułce treść tej depeszy, powiedział, że nigdy jej nie czytał (choć przez 14 lat była w jego dyspozycji), że nie redagowano jej zespołowo, gdyż „czwórka" razem nigdy się nie zebrała, ale Finder miał prawo to wszystko napisać i umieścić jego, tj. Gomułki, podpis, gdyż wszystkie te sprawy były z nim omawiane i są zgodne z prawdą. Zaskoczony był tylko brakiem informacji o bracie Bolesława — Zygmuncie Mołojcu „Antonie". Zanim do tej kwestii, niezwykle ważnej, przejdziemy, należy zwrócić uwagę na dwie sprawy. Po pierwsze, z depeszy, gdy ją czytałem, wynikało — dla mnie przynajmniej — w sposób oczywisty, że jej autorzy nie uważali Bolesława Mołojca za naturalnego i z góry niejako desygnowanego następcę Nowotki. Raczej widzieli w nim uzurpatora, sięgającego po władzę, co było w ich oczach ważną poszlaką obciążającą. Nie mogli wystąpić otwarcie, gdyż, jak mówią o tym zgodnie relacje Jóźwiaka i Gomułki — obawiali się, że będąc zwierzchnikiem GL, użyje przeciwko nim przemocy i gwałtu. Podważa to spotykaną w niektórych pracach opinię, że Mołojec jeszcze przed wylotem Grupy Inicjatywnej został wyznaczony następcą Nowotki na wypadek jego śmierci lub aresztu. Zresztą takie ustalenie, wiążące ręce w tak kluczowej sprawie personalnej, wydaje się mało prawdopodobne. Ośrodki komin-ternowskie czy emigracyjne, jeśli chciały zachować wpływ na decyzje personalne, powinny by raczej polegać na łączności 9 - Władysław Gomułka... 129 i zachowywać swobodą manewru niż przesądzać sprawę z góry. Musiały oczywiście istnieć jakieś ustalenia w sprawie tymczasowego zastępstwa w sytuacji ekstremalnej i nieoczekiwanej, ale jest mało prawdopodobne, aby przywództwo polityczne powierzono szefowi organizacji wojskowej, specjalnie włączonemu do -kierownictwa ze względu na doświadczenie militarne. Regułą bowiem ówczesnej polityki Kominternu było rozdzielanie funkcji wojskowych i politycznych oraz zwierzchnia pozycja czynnika politycznego. Inaczej się wprawdzie ułożyło w Jugosławii, ale na to Komintern nie miał wpływu. O wiele prawdopodobniejsze wydaje się, że zastępcą Nowotki, jako sekretarza KC, był Finder. Przemawia za tym jego staż i pozycja w KPP, rola, jaką odegrał w organizowaniu PPR (zebranie żoliborskie) w okresie przymusowej nieobecności Nowotki, który podczas lądowania złamał nogę. Z wielu relacji wiadomo również, że włączenie Mołojca do pierwszego rzutu kierowanego do kraju było przedmiotem wątpliwości i konsultacji oraz że omawiano te sprawy właśnie z Nowotką i Finderem razem, od ich opinii uzależniono też ostateczną decyzję. Będzie o tym jeszcze mowa. Po drugie. Na podstawie przebiegu pierwszej rozmowy z Finderem na temat śmierci Nowotki Gomułka wyrobił sobie przeświadczenie, że to on właśnie wyprowadził Findera z błędu i „zdemaskował" Mołojca. Przeświadczeniu temu Gomułka dał wyraz na III Plenum KC PZPR w listopadzie 1949 r. i jeszcze mocniej w notatce z 1977 r. Słusznie jednak Antoni Przygoński dopatruje się w tym nieporozumienia 87. Między rozmową Findera i Gomułki (ok. 12 grudnia) a likwidacją Bolesława Mołojca (29 grudnia) w żaden sposób nie mogły zmieścić się wszystkie dyskusje, dociekania faktów, organizacja wykonania wyroku, które skrupulatnie opisał sam Gomułka. Wymagało to wielkiej ilości zakonspirowanych spotkań, tym bardziej że — jak już była o tym mowa — „czwórka" w całości nie zbierała się nigdy. Zresztą również mało prawdopodobne wydaje się, aby 87 Tamże, s. 12^-14. 130 Finder mógł w jednej rozmowie zmienić tak radykalnie pogląd na okoliczności śmierci Nowotki. Bliższą prawdy wydaje się, następująca hipoteza: podejrzenia wobec Bolesława Mołojca zostały powzięte przez Findera i Fornalską prawie natychmiast. Potwierdza to w istocie depesza z 8 stycznia. Natomiast Go-mułkę, a może i Jóźwiaka, wprowadzono w sprawę z opóźnieniem, nie mając pewności co do jego stosunku do Mołojca w związku ze wspomnianą już incydentalną dyskusją na wrześniowym posiedzeniu KC. Przejawem ostrożności była też treść relacji Findera; przedstawił on Gomułce wersję Mołojca, a gdy ten dał wyraz wątpliwościom, natychmiast zgodził się z nim i je umocnił. Rysuje się zatem taki obraz: nici całej sprawy znajdowały się w rękach Findera i Fornalskiej, a Gomułkę i Jóźwiaka jedynie informowano. Przejdźmy teraz do sprawy młodszego z braci Mołojców, Zygmunta, „Antona". Z wielu źródeł i od dawna wiemy, iż został on uznany za nieświadomego bezpośredniego zabójcę Nowotki i poniósł za to śmierć88. Relacje Jóźwiaka i Gomułki są w tym względzie zgodne. Dochodząc, kim mógł posłużyć się Bolesław Mołojec, zainteresowano się oficerami sztabu GL. Dowiedziano się, że Zygmunt Mołojec pod koniec listopada miał pobrać broń i wykonać na polecenie brata akcję przeciw prowokatorowi. Było umówione, że brat spotka się z rzekomym prowokatorem i odprowadzi go w odludne miejsce, umożliwiając likwidację. Zygmunt Nowotki nie znał, zatem strzelał w najlepszej wierze. Do wszystkiego miał przyznać się w czasie przesłuchiwania, co przyjęto za ostateczny dowód winy. Rozbieżności są poważne. Według Jóźwiaka Zygmunt Mołojec został przesłuchany w Warszawie (lub w jej okolicach) i był więziony w jednym z lokali organizacyjnych GL. Zamierzano go oszczędzić, gdyż działał w dobrej wierze. Późniejsze jego zachowanie zmusiło do likwidacji również i jego. Według Gomułki w celu przesłuchania wysłano Zygmunta Mołojca pod pretekstem inspekcji w Radomskie. Tam w oddziale partyzanckim GL został przesłuchany przez Władysława 88 Zenon Kliszko, Powstanie Warszawskie, Warszawa 1967, s. 31. 131 Skowrońskiego, sekretarza Obwodu III PPR, który następnie wydał polecenie likwidacji. Gomułka sądzi, że było to podyktowane koniecznością i surowymi warunkami okupacji. Wariant „tymczasowego aresztu" w lokalu GL uważa, i chyba słusznie, za niedorzeczny. GL nie miała takich warunków, a poza tym chodziło o brata faktycznego dowódcy, co dodatkowo sprawę utrudniałoby. Wymagało użycia tylu ludzi, iż Bolesław Mo-łojec dowiedziałby sią o tym nieuchronnie i niezwłocznie. O wiele realniej przedstawia wydarzenia Gomułka. Słaby punkt jest tylko jeden — data i okoliczności śmierci Zygmunta. Liczne i wiarygodne źródła poświadczają, że Zygmunt Mołojec żył po likwidacji Bolesława, był w Warszawie, nie wiedział, co się stało z bratem i poszukiwał go. Siostra Mołojców, Barbara, także oficer GL, spotkała się z Zygmuntem w Warszawie już w styczniu 1943 r., rozmawiała z nim dwa razy. Dzieliła się z nim wieścią, że Bolesław zginął w akcji, Zygmunt twierdził, że to nieprawda i obiecał wyjaśnić okoliczności śmierci brata. Umówił się z nią w tej sprawie w Radomiu. Do spotkania jednak nie doszło. Relacja Barbary Mołojec może być stronnicza, ale fakt, iż Zygmunt żył jeszcze w styczniu 1943 r., nie budzi wątpliwości89. To zapewne skłoniło Antoniego Przygoń-skiego do przyjęcia za bardziej wiarygodną relację Jóźwiaka. Gomułka w rozmowie ze mną w grudniu 1977 r. przyznał rację faktom i zgodził się z tym, że jego relacja w odniesieniu do daty zeznań i śmierci Zygmunta Mołojca nie była prawdziwa. Bardzo ufał jednak własnej pamięci i skłonny był sądzić, że to Finder wprowadził go w błąd, informując już w grudniu, że Zygmunt został zlikwidowany na polecenie Skowrońskiego. Po cóż jednak miałby tak mówić, wystarczyłoby po prostu powiedzieć prawdę. W rzeczywistości Gomułka w odróżnieniu od Jóźwiaka opisał sprawę Zygmunta Mołojca z wielką ścisłością w szczegółach i z jedną tylko omyłką w datowaniu. Mianowicie wydarzenia, które miały miejsce w styczniu i lutym 1943 r. umiejscowił 89 B. Mołojec-Bernatowics, relacja..., s. 8—11. 132 w ostatnich tygodniach grudnia. Jak wspominaliśmy, w depeszy z 8 stycznia o Zygmuncie Mołojcu nie ma mowy. Natomiast w sprawozdaniu komisji Duracza; która działała w styczniu—lutym 1943 r., jego sprawa jest rozważona szczegółowo, i zasadniczo zgodnie z relacją Gomułki. Komisja zaraz na początku stycznia miała ustalić, iż pod koniec listopada pobrał on broń na akcję. Aleksander Kowalski ostrożnie badał jego samego i jego przyjaciół na tę okoliczność. Józef Spira poinformował, iż Zygmunt chwalił się likwidacją „prowoka" na polecenie brata. Były też inne podobne oświadczenia. Jednocześnie uzyskano informację o tym, że Zygmunt denerwował się zaginięciem brata, usiłował dochodzić prawdy, odgrażał się, pisał w tej sprawie listy do „Starego" (Nowotki), śmierci którego się nie domyślał. Jeden z tych listów zachował się w aktach komisji i jest datowany w styczniu. W tej sytuacji zdecydowano się wysłać go do oddziału partyzanckiego w Radomskie i przesłuchać. Nie jest jasne, czy wydano decyzję likwidacji, czy też — jak pisze Gomułka — ostateczną decyzję podjął sam obwodowiec. Do sprawozdania komisji dołączona jest karteczka odręcznie pisana przez Skowrońskiego do Jóźwiaka. Tekst ten podpisany „Władek" i adresowany „Drogi chłopie!", stwierdzał, że polecenie co do A. („An-ton" — czyli Zygmunt Mołojec — A W.) „zostało wykonane. W pierwszej chwili nie chciał się przyznać, lecz wobec faktów przyznał się, nic nie wnosząc ważnego do tego, co wam wiadomo (...) Bliższe informacje przy najbliższej okazji. Fotografia była przy A". List jest datowany 14 lutego 1943 r. Tak przedstawia się sprawa Zygmunta Mołojca. Nie ukończył wówczas jeszcze 26 roku życia, jego brat Bolesław umierając miał 33 lata. Marceli Nowotko zginął w wieku 50 lat. • Sprawozdanie i materiały komisji Duracza, tak jak je pamiętam, potwierdzają jeszcze w jednym ścisłość relacji Gomułki; każą mianowicie między bajki odłożyć różne detektywistyczne poczynania śledcze Bonisławskiego, zbieranie zeznań kioskarzy, kolejarzy itp. Obraz tych poczynań śledczych szczegółowo opisali Irena Perkowska-Szczypiorska oraz Jóźwiak. Gomułka od- 133 nosił się do tych opowiadań z ironią. Ze swej strony sądzą, że szansa prowadzenia takich dochodzeń, jeśli istniała, to dopiero w styczniu—lutym, gdy było na to dość czasu i nie zachodziła potrzeba dodatkowej konspiracji przed swoimi. Ale wówczas ich rezultaty byłyby odnotowane w sprawozdaniu komisji^ a ono o niczym podobnym nie wspomina. W notatce z grudnia 1977 r. Gomułka stwierdził, że wyrok na Bolesława Mołojca został wydany na podstawie niezbitych dowodów. Jeśli jednak zarysowany przebieg wydarzeń jest zgodny z rzeczywistością, a prawie wszystko za tym przemawia (dlaczego prawie — wyjaśnimy dalej), musimy dojść do wniosku, że decyzja Tymczasowego Komitetu Centralnego PPR w sprawie Bolesława Mołojca oparta była na poszlakach. Zasługuje tu na przypomnienie fragment wystąpienia Władysława Gomułki na III Plenum KC PZPR w 1949 r., a więc w 7 lat po wydarzeniach: „Nie będę opowiadał szczegółów, doszedłem do wniosku, że nikt inny tylko Mołojec jest organizatorem zabójstwa. I wówczas sprawę się odpowiednio zorganizowało, było trudno i ciężko, bo nielekko podjąć decyzję, nie mając konkretnych dowodów i konkretnych materiałów. Ale na podstawie niezbitych poszlak kierownictwo Partii powzięło decyzję. Trudno się dziwić, że gdy zwróciłem się do jednego z towarzyszy w sprawie zorganizowania wykonania wyroku, to on mnie odmówił, żądając dowodów winy. Ale dowodów, namacalnych dowodów, myśmy dać nie mogli" n. Wypowiedzi tej słuchali Bierut i Jóźwiak; żył wówczas jeszcze AL Kowalski. Nikt z nich nie zakwestionował meritum sprawy, mimo iż polemizowanie z Gomułka na tym plenum i w ówczesnej sytuacji leżało bardzo „na linii". Kwestionowano jedynie tezę, iż to on „zdemaskował" Mołojca. Hilary Minc oświadczył: „(...) kierownictwo partii dysponuje wszystkimi materiałami i zeznaniami w tej sprawie, z których wynika, że co najmniej tow. Wiesław rolę swą w tej sprawie przesadził, i że zasługa zdemaskowania Mołojca, to jest kolektywna zasługa kie- Stenogram III Plenum KC PZPR..., k. 225—226. 134 rownictwa partyjnego"9t. Gomułka zdawał sobie sprawę ze sprzeczności między wypowiedzią z 1949 r. a notatką z 1977 r. Dlatego też w notatce określił wcześniejszą swą opinię o „poszlakach" jako nieprecyzyjną. Naszym zdaniem ta właśnie opinia była bardziej precyzyjna. Najczęściej zresztą relacje wcześniejsze, bliższe wydarzeniom, okazują się też wierniejsze. Poszlaki, na podstawie których osądzono Bolesława Mołojca, należy uznać za bardzo poważne. Jego postępowanie po śmierci Nowotki było w najwyższym stopniu niedopuszczalne. W walczącej, stale narażonej na niebezpieczeństwo konspiracji istnieją dość proste reguły bezpieczeństwa i lojalności. W sytuacji, kiedy w czasie spotkania dwu konspiratorów jeden ginie, a drugi ocaleje, a okoliczności są niejasne i nie było przy tym wiarygodnych świadków, „czystość", czyli zachowanie się, tego który ocalał, musi być sprawdzona w sposób od niego niezależny. Jest podejrzany i musi sobie zdawać z tego sprawę. Jeśli chce oczyścić się z podejrzeń, musi poddać się odpowiedniej weryfikacji i czasowemu ograniczeniu lub zawieszeniu swej działalności. Każde inne postępowanie musi wzbudzać poważne podejrzenia. Bolesław Mołojec naruszał tę regułę w sposób oczywisty, co więcej, sięgnął po kierownictwo partią. W ten sposób właściwie postawił swoich towarzyszy w sytuacji niemal bez wyboru. Oczywiście można by przyjąć, że poszlakowy charakter wyroku na Bolesława Mołojca uległ post factum istotnej zmianie wskutek przyznania się Zygmunta, które może być traktowane jako mocny dowód. Niestety, zeznania te nie zostały utrwalone w postaci protokołu, nie znamy ich treści ani warunków, w jakich je uzyskano. Mamy naukowy obowiązek odnosić się do nich z ostrożnością, pamiętając, że przesłuchujący mieli przed sobą jedną już tylko drogę rozumowania, szukali potwierdzenia jednej hipotezy. Mimo więc, że wiele wskazuje na winę Bolesława Mołojca, cień niepewności musi pozostać. Nie można wykluczyć innych 91 ^Tamże, k. 270. 135 hipotez. Jedną z nich można by sformułować tak: Nowotko i Mołojec zostali zaatakowani przez kogoś trzeciego. Mołojec stchórzył, uciekł i pozostawił towarzysza bez pomocy. Chcąc ukryć tchórzostwo, mógłby zachowywać się podobnie jak w przypadku zabójstwa, mataczyć, sięgać po władzę itp. Był człowiekiem odważnym, to prawda, ale właśnie odważni szczególnie ciężko przeżywają tę chwilę słabości, kiedy ulegną strachowi. Wiele dyskusji i rozważań poświęcono dociekaniu ewentualnych motywów. Tej kwestii dotyczą m.in. wymienione szkice Przygońskiego. Zebrał on skrzętnie nawet wszystkie strzępy informacji źródłowych. Nie przytaczając szczegółów dociekań Przygońskiego, przypomnijmy istotne wnioski z nich wyprowadzone. W toku przygotowań Grupy Inicjatywnej zarysowały się dwie koncepcje polityczno-organizacyjnych założeń odbudowy ruchu komunistycznego w Polsce. „Pierwsza z tych koncepcji, reprezentowana przez Marcelego Nowotkę i Pawła Findera, zakładała, że główrią formą organizacyjną dla działalności ruchu komunistycznego w kraju w nowych warunkach musi być partia, która z jednej strony wysunie program szerokiej współpracy z innymi siłami patriotycznymi Polski we froncie narodowym, z drugiej jednak w sposób wyraźny i otwarty określi swe klasowe podstawy oraz ideowopolityczne oblicze, a także swoje historyczne związki z rewolucyjnym nurtem polskiego ruchu robotniczego. Partia zainicjuje powstanie ruchu partyzanckiego w kraju, nada mu odpowiednie formy organizacyjne i będzie jego główną siłą kierowniczą. Według drugiej koncepcji, reprezentowanej przez Bolesława • Mołojca — komuniści polscy powinni byli zbudować w okupowanym kraju silną organizację wojskową, która stałaby się główną formą działalności ruchu komunistycznego w Polsce na ówczesnym etapie. Organizacja ta siłą rzeczy musiałaby być zbudowana w oparciu o patriotyczny program działania, zarysowany tylko bardzo ogólnie i nie zawierający zupełnie akcentów klasowych czy też jawnie komunistycznych. Komu- 136 niści polscy natomiast, zorganizowani już w partię lub jeszcze nie, prowadziliby działalność polityczną (w duchu idei jedności narodowej) wewnątrz takiej organizacji wojskowej, pracując w ramach wydziałów politycznych poszczególnych jej komend" 9!. , Istnienie takich różnic w dyskusjach prowadzonych w łonie Grupy Inicjatywnej w ZSRR potwierdzają inni badacze, w szczególności Marian Malinowski, choć nie dopatrują się aż takiej ich ostrości. Według Przygońskiego rozbieżności między Mołojcem i Nowotką umocniły się w Polsce m.in. na tle niezbyt udanych akcji GL, zainicjowanych przez Mołojca, oraz sporów o kwestie personalne i organizacyjne. Inni badacze tego nie potwierdzają. Owszem, sprzeczano się o różne kwestie, ale żadne źródło, ani relacja Spychalskiego, ani Gomułki i Jóźwia-ka, nie wskazuje na głębsze, ideologiczno-programowe podłoże tych sporów. Wydaje się, że sprawa w zasadzie została rozstrzygnięta na rzecz koncepcji Nowotki jeszcze w ZSRR przed wylotem Grupy Inicjatywnej do kraju. W każdym razie różnice i spory o supremację między wojskowymi i politykami trwały notorycznie w każdym ruchu oporu, ale od takich sporów do skrytobójstwa droga bardzo daleka. Drugi aspekt, na jaki zwraca Przygoński z naciskiem uwagę, dotyczył charakteru Bolesława Mołojca. Był to watażka, ambitny i pewny siebie, zapalczywy, emocjonalny. Te rysy jego charakteru, obok zalet, dostrzegało wiele osób. Nieobca była ta wiedza również Nowotce i Finderowi. Warto przytoczyć relację o tym Leona Kasmana, złożoną w latach sześćdziesiątych. Pisze on: „Mołojec był człowiekiem niezwykle ambitnym i nie przebierającym w środkach — tak o nim słyszałem. List, który wysłał do Stalina, nie był przedyskutowany z grupą (...) Pamiętam jedynie, że był on w stylu: «Ty mnie rozumiesz, a ja ciebie, Stalinie. Chcę jechać...» itd. (...) Stalin odesłał kopię listu Dymitrowowi, a Dymitrow przeczytawszy 92 A. Przygoński, Sprawa zabójstwa... (II), s. 39—40. 137 go był bardzo nim zdziwiony i pokazał list Nowotce i Findero-wi. Oni z kolei w grupie przeprowadzili dyskusją i Mołojcowi dostało się za jego napisanie (...) Z Moskwy przyjechał także Witek Konopka, który przyszedłszy do mnie mówił o Mołojcu i jego cechach charakteru, które rzeczywiście mogły budzić niepokój. Nie wiedziałem, jak mam postąpić (...) Mołojec miał organizować nasz ruch partyzancki — a tu takie charakterystyki. W końcu zdecydowałem się porozmawiać na ten temat z bardzo rozumnym Bułgarem, pracownikiem Wydziału Kadr Kominternu (...) Zastanowił się i powiedział: «Wiesz, żebyśmy błędu nie popełnili, weź charakterystyki, całą tę tekę z listami i poproś Nowotkę i Findera, niech oni przeczytają». Wyjąłem więc z kasy ogniotrwałej plik dokumentów i umówiłem się z «Marianem» i «Pawłern», którzy przyjechali do Ufy. Było bardzo dużo materiałów, parę więc godzin siedzieli i czytali. Wyszli i powiedzieli: Przeczytaliśmy to, nie mów więcej o tym, bo każda teraz zmiana, gdy czekamy na wyjazd, każda ewentualna propozycja zmiany personalnej wyjazd opóźni. — «Ma-rian» jeszcze dodał: Ty mnie znasz, nie jestem taki miękki, potrafię go utrzymać w garści, jeśli zacznie szurać, damy sobie radę. — Findera stanowisko było takie samo: nie wyciągaj tej sprawy, bo opóźni tylko wyjazd o szereg miesięcy, dłużej już zwlekać nie można, a jakoś tam się ułoży (...)"93. Wydaje się, że ujemne cechy charakteru Bolesława Mołojca także nie wyjaśniają ewentualnych motywów zabójstwa No-wotki, chyba że przyjmiemy hipotezę zaburzenia równowagi umysłowej. Silny wpływ, jaki Mołojec wywierał na swoje młode otoczenie, tego nie wyklucza. W warunkach pełnych napięć i swoistego „zarażenia emocjonalnego" przywódcami młodych stają się nieraz osobnicy niezrównoważeni psychicznie. W różnych okresach rozważano inne jeszcze wersje motywów Mołojca. Na III Plenum — jak wspominaliśmy już — Bierut określił go jako agenta „dwójki". Po 1956 r. dawni przyjaciele L. Kasman, relacja (por. s. 119). 138 Mołojca chcieli widzieć w nim ofiarę manipulacji Berii. W literaturze antykomunistycznej przytacza się również za Pobo-giem-Malinowskim wersję, iż motywem zabójstwa Nowotki miały być podejrzenia o współpracę z gestapo (!)94. Za żadną z tych hipotez nie przemawiają, jak dotąd, najskromniejsze nawet materiały źródłowe. Pozostając na gruncie faktów, więc i rygorów naukowych, wypada stwierdzić: nie znamy wiarygodnych motywów, dla których Bolesław Mołojec miałby zainspirować zabójstwo Marcelego Nowotki, znamy natomiast poważne poszlaki przemawiające za tym, że to zrobił, ale i w tej kwestii nie mamy i chyba nigdy nie będziemy mieli całkowitej pewności. 4. Rozmowy z Delegaturą Na początku stycznia 1943 r. zostało sformowane nowe kierownictwo PPR. Na czele partii stanął Paweł Finder „Paweł", w skład „trójki" kierowniczej weszli Franciszek Jóźwiak „Witold" oraz Władysław Gomułka „Wiesław". Członkami KC byli ponadto Małgorzata Fornalska i Aleksander Kowalski. W 1943 r. skład KC poszerzono o Ignacego Logę-Sowińskiego („Ignaś"), który w marcu 1943 r. przeszedł z Łodzi do Warszawy, o Bolesława Bieruta („Tomasz"), który z inicjatywy Fornalskiej został w lipcu 1943 r. sprowadzony z Mińska (Białoruś) do Warszawy95, oraz o Hilarego Chełchowskiego („Długi Janek"), który kierował obwodami najpierw lubelskim, a później ra-domsko-kieleckim. Według Logi-Sowińskiego członkami KC w 1943 r. byli również Anastazy Kowalczyk („Nastek"), po Władysławie Gomułce sekretarz Komitetu Warszawskiego PPR, oraz Leon Wieczorek („Marek"), sekretarz obwodu śląskiego, obaj zginęli z rąk okupanta. 94 Wł. Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia..., t. 3, przyp. nr 29, s. 407. 85 Henryk Kechowicz, Bolesław Bierut 1892—1956, Warszawa—Kraków 1977, s. 91. 139 U progu 1943 r. KC PPR powziął uchwały oceniające stan partii i formułujące jej zadania. Posiedzenie KC w napiętej atmosferze, spowodowanej aresztowaniami, śmiercią Nowotki i sprawą Mołojca odbyło się — jak wspominają Loga-Sowiński i Gomułka — „na raty". Członkowie „trójki" kierowniczej, a w szczególności Finder, spotykali się z przybyłymi działaczami terenowymi i uzgadniali projekty przygotowanych uchwał96. Uchwały te, ogłoszone w „Trybunie Wolności" l lutego 1943 r., raczej zamykały poprzedni niż otwierały następny okres działalności PPR, chociaż opatrzono je tytułem „Na progu 1943 r." Uchwały odnotowują zasadniczy zwrot w sytuacji wojennej w wyniku ofensywy Armii Czerwonej pod Stalingradem i w rejonie Kaukazu. Ostro krytykują „stare partie polityczne" w kraju za głoszenie „zasady bierności i uległości wobec najeźdźcy" oraz za atakowanie PPR. Podkreślają natomiast, że „stosunek PPR do rządu gen. Sikorskiego (...) nie uległ zmianie. W warunkach okupacji i utraty niepodległości celowe jest istnienie rządu na emigracji dla utrzymania stosunków z państwami sojuszniczymi oraz dla organizacji siły zbrojnej poza granicami kraju. Pod tym względem rząd londyński wykazać się może pozytywnym dorobkiem (...) Polska Partia Robotnicza, nie zajmując zasadniczo negatywnego stanowiska w stosunku do rządu londyńskiego i jego pełnomocników, zdecydowana jest w dalszym ciągu stosunek swój uzależniać od ich czynów (...)". W uchwałach styczniowego plenum wyraża się zaniepokojenie trwającym w Polsce „większym aniżeli kiedykolwiek" rozbiciem partyjnym i brakiem frontu narodowego na wzór Francji i Czechosłowacji oraz rozwija się argumentację za pilnym utworzeniem „szerszego frontu walki całego narodu bez zdrajców i kapitulantów", jako części składowej „należytego przygotowania do powstania ogólnonarodowego". Nawiązując do wydarzeń na Zamojszczyźnie, podkreśla się pilny cha- - Ignacy Loga-Sowiński, notatka z rozmowy; Wł. Gomułka s. 14; Gomułka określa to posiedzenie jako „krajową naradę aktywu (...) równą też plenum KC". 140 rakter tego zadania. Znamienne wydaje się stwierdzenie, że PPR „nigdy nie brała udziału w wyścigu demagogii" rozpętanej wokół zagadnienia ustroju przyszłej Polski, gdyż głównym zadaniem pozostaje skupienie wszystkich sił do walki z hitleryzmem. Ale sprawa ustroju nabiera aktualności i „klasa robotnicza nie pozwoli, by reakcja podobnie jak w 1918 r. zebrała owoce powstałe z krwi i ofiar ludu, by je zaprzepaścić". W części organizacyjnej podkreśla się okrzepnięcie PPR i Gwardii Ludowej oraz postęp walki czynnej inicjowanej przez partię. Umiejscawia się też PPR w historii jako kontynuatorkę „tradycji ruchu robotniczego i ludowego Polski (...) wszystkiego, co dobre i zdrowe, bez względu na to, jaka partia je stworzyła". Wśród twórców tych tradycji wymienia się Proletariat, Związek Robotników Polskich, SDKPiL, nawiązuje się też do „części najlepszych tradycji starej PPS",L „dobrych tradycji KPP", „najlepszych tradycji ruchu ludowego" 97. Trudno ustalić, jaka była rola Gomułki w redakcji uchwał styczniowych. Styl nie wskazuje na jego pióro. Musiał jednak je znać i uczestniczyć w dyskusji nad ich istotną treścią. Najogólniej uchwały styczniowe były wyrazem linii zarysowanej w pierwszej odezwie PPR, a zmierzającej do stworzenia frontu narodowego z udziałem wszystkich sił politycznych uczestniczących w walce z hitleryzmem, od lewicy do prawicy. Warunkiem takiego porozumienia PPR czyniła sojusz z ZSRR i gotowość rozwijania walki czynnej. W imię jedności w tej walce godziła się uznawać rząd londyński i w sposób umiarkowany stawiać kwestie ustroju przyszłej Polski, dążąc do minimalizacji konfliktów na tym tle. Sprawą centralną w ramach tej polityki było oczywiście nawiązanie stosunków i ewentualnie współpracy z obozem po- 97 Polska Partia Robotnicza. Dokumenty..., s. 106—121. Zdumiewa przypis 20, z którego wydaje się wynikać, że autorzy edycji określenie „stara PPS" objaśniają jako synonim SDKPiL (!) sugerując, iż uchwały styczniowe PPR nawiązywały do tradycji SDKPiL dwukrotnie, raz pod nazwą właściwą, a raz pod nazwą „stara PPS". Tymczasem z tekstu wynika, że chodziło po prostu o PPS. . 141 litycznym i wojskowym związanym z rządem londyńskim. Przez pewien czas PPR działała w całkowitej izolacji od tego obozu. Dopiero w drugiej połowie 1942 r. zachodzą tu pewne zmiany. Depesze Nowotki do Dymitrowa sygnalizują kontakty z socjalistami i ludowcami98. Gomułka i Spychalski wspominają o rozmowach z warszawskimi syndykalistami jesienią 1942 r." Czynnikami, jakie leżały u podłoża przełamywania izolacji PPR, były zmiany w sytuacji wojennej oraz stopniowy wzrost sił partii. Pod koniec 1942 r. PPR liczyła już 8 tyś. członków, -wśród których Vs stanowili byli kapepowcy, a V* ludowcy 10°. Początek 1943 r. przyniósł decydującą próbę nawiązania przez PPR szerszych stosunków z obozem londyńskim. W cen-. trum tych poczynań znalazł się bezpośrednio Gomułka. Już wcześniej, jako sekretarz warszawskiej organizacji, „Wiesław" był włączony do prac centralnego kierownictwa. Jerzy Morawski, podówczas członek redakcji „Trybuny Wolności", po latach wspomina, że w tym charakterze zetknął się z „Wiesławem" jeszcze w 1942 r.101 Jako członek „trójki" Gomułka otrzymał w podziale pracy kontakty z organizacją miejską Warszawy, z obu okręgami podmiejskimi (Warszawa-Lewa Podmiejska i Warszawa-Prawa Podmiejska) oraz nadzór nad Centralną Techniką102. Na jego barki spadł także główny ciężar kontaktów z innymi organizacjami politycznymi. Finder, który ze względu na pochodzenie musiał stosować głębszą konspirację, ograniczać ruchliwość, unikać pokazywania się na ulicy, skupiał się na kontaktach przede wszystkim wewnątrzpartyjnych. Chyba jednak nie tylko przydzielony zakres pracy spowodo- 98 CA 191/1-13, Depesza z 11 VII 1942, k. 10. Por. też M. Malinowski, Dzieje..., s. 166—168. 99 Wł. Gomułka, Rejestr..., s. 36. 100 CA 191/1-13, Depesza Findera do Dymitrowa z IZ l 1943, k. 40. 101 Jerzy Morawski, Wspomnienia z lat okupacji, mps w posiadaniu autora, z pewnymi opuszczeniami publikowany, „Radar" nr 2, 1983. w M. E. Ożóg, op. cit., s. 126. . 142 wał, że w styczniu i lutym 1943 r. „Wiesław" odegrał główną rolę w pierwszych i jedynych zresztą oficjalnych rozmowach PPR z tzw. miarodajnymi czynnikami obozu londyńskiego. Przebieg tych rozmów był szczegółowo badany i opisywany 103. Wszystkie odnalezione dotychczas dokumenty zostały opublikowane w 1984 r. wraz z naukowym komentarzem w IX zeszycie Archiwum Ruchu Robotniczego 104. Jeśli idzie o źródła bezpośrednie i współczesne wydarzeniom, to zachowały się jedynie pewne materiały Delegatury Rządu i Komendy Głównej AK, a mianowicie notatki, wnioski i sprawozdania uczestników rozmów — Eugeniusza Czarnowskiego („Piotr", „Piotr Kostrzewa"), działacza SD, oficera BIP KG AK, oraz Stefana Pawłowskiego („Grabowieckł", „Wiktor Komec-ki") kierownika, Biura Prezydialnego Delegatury Rządu na Kraj. Na jednej z tych notatek są uwagi Komendanta ZWZ, gen. Stefana Roweckiego „Grota", oraz kierownika wydziału informacji BIP Jerzego Makowieckiego („Malicki"). Ten ostatni jest też autorem pisemnej instrukcji dla rozmówców reprezentujących Delegaturę. Znana jest również depesza gen. Roweckiego do Sikorskiego z 11 marca 1943 informująca o przebiegu rozmów. los Maria Turlejska, Rozmowy PPR z Delegaturą Rządu emigracyjnego w 1943 r., „Polityka" nr 5, 1958; Czesław Madajczyk, Ważna decyzja. Przyczynek do rozmów między PPR a Delegaturą w 1943 r. „Najnowsze Dzieje Polski. Materiały i studia z okrfesu II wojny światowej", t. IV, 1960, s. 5—22; Andrzej Werblan, Droga do niepodległości w koncepcjach PPR (1942—luty 1943), „Najnowsze Dzieje Polski", rocznik I — 1969, nr 3, s. 89—92; Tadeusz Żeńczykowski, Rozmowy Delegatura Rządu — PPR w 1943 r. w świetle faktów, „Zeszyty Historyczne", t. 27, Paryż 1974; Antoni Przygoński, Z zagadnień strategii frontu narodowego PPR 1942—1945, Warszawa 1978, s. 103—115; M. Malinowskł, Dzieje..., s. 215— —239. Odnotować też warto materiały wspomnieniowe, a w szczególności: Stefan Pawłowski, W sprawie Delegatury Rządu, „Polityka" nr 13, 1958; Alfred Fiderkiewicz, Wojna i ludzie PPR, Warszawa 1972, s. 97— —108. 104 Archiwum Ruchu Robotniczego, t. IX, Rozmowy PPR z Delegaturą Rządu w 1943 r., opracowanie i komentarz Antoni Przygoński, Warszawa 1984, s. 5—24. 143 Jeśli idzie o źródła PPR, -to z okresu współczesnego wydarzeniom dysponujemy jedynie listem otwartym „Do Delegatury Krajowej Rządu Generała Sikorskiego" z dn. 15 stycznia 1943 r. pióra Gomułki105 oraz krótką informacją o rokowaniach w sprawie rozmów w depeszy Findera do Dymitrowa z 20 stycznia 1943106. Szersze przedstawienie relacji PPR o rozmowach nastąpiło dopiero w „Oświadczeniu KC PPR" z lutego 1944 napisanym przez Gomułkę i ogłoszonym w nrze 50 „Trybuny Wolności" 107. Gomułką wypowiadał się też na temat tych rozmów kilka razy w późniejszym okresie108. Wypowiedzi ze strony PPR czynione więc były w sposób bardzo miarodajny, ale już z dystansu czasowego, kiedy wiadomy był dalszy bieg wydarzeń. Okoliczności te historyk musi wziąć pod uwagę, gdy analizuje to znamienne wydarzenie. Wszystko przemawia za tym, że inicjatywa rozmów wyszła od PPR. Partia stała niezmiennie na stanowisku realizacji frontu narodowego razem z obozem londyńskim. Do tego zobowiązywały ustalenia uzgodnione z MK w końcu 1941 r., ku temu skłaniało doświadczenie innych krajów, przede wszystkim Francji i Czechosłowacji, na które prasa PPR często się powołuje. Kierownictwo PPR liczyło, że nawiązanie współdziałania z obozem londyńskim ożywiłoby walkę z okupantem na większą skalę, niż mogła to zrobić samodzielnie GL, która dysponowała bardzo niewielkimi zasobami broni109. Dla PPR przełamanie izolacji od obozu londyńskiego miałoby też wielkie 105 Wł. Gomułką, Artykuly i przemówienia, t. I, styczeń 1943—|gru-dzień 1945, Warszawa 1962, s. 7—17. 108 CA 191/1-13, k. 48. 107 ARR, t. IX, Rozmowy..., s. 22—24. 108 W szczególności w wykładzie dla Centralnej Szkoły PPR w grudniu 1944 pt. „PPR w walce o niepodległość Polski", Artykuły i przemówienia..., s. 189—190; w przemówieniu na I Zjeździe uczestników walki zbrojnej, tamże, s. 353; w opracowaniu Rejestr..., s. 14—15. los z wielkim naciskiem i kilkakrotnie powraca do tej kwestii Gomułką w 1978 r., pisząc o braku znaczniejszych dostaw broni dla GL z ZSRR przed wiosną 1944 r. Widać, że był to poważny problem dla kierownictwa PPR. Rejestr..., s. 12, 16, 17, 23, 37, 38, 39. 144 znaczenie polityczne, zwiększyłoby jej prestiż, utrudniło prowadzenie kampanii antykomunistycznej, otworzyło drogę dla wpływu na politykę obozu londyńskiego w kraju, przekreśliło, niejako przedwojenną delegalizację KPP itp. Nie byłyby to-jednak korzyści jednostronne. Również obóz „rządowy" miał do zyskania na wiarygodności wobec aliantów zachodnich,, którym nie na rękę było napięcie w stosunkach polsko-radziec-kich. Ułożenie ęię z PPR byłoby także świadectwem autentyczności demokratyzacyjnych zamiarów deklarowanych przez ten, obóz w odniesieniu do systemu politycznego. Nie bez znaczenia była też perspektywa objęcia PPR i GL „akcją scaleniową" sił zbrojnych i związania jej pewną lojalnością. W dalekosiężnej-strategii mogło to mieć niemałe znaczenie, zwłaszcza od chwili,, kiedy sprawy na froncie wschodnim przybrały nowy obrót i sukces militarny Armii Czerwonej rysował się coraz bardziej, realnie. Te czynniki najprawdopodobniej brali pod uwagę ludowcy, wychodząc na spotkanie inicjatywie PPR. Znamienne jest, że ze wszystkich stronnictw reprezentowanych w Politycznym Komitecie Porozumiewawczym najbardziej pozytywne stanowisko wobec rozmów z PPR zajęli ludowcy, oni też — Bagiński, Piekałkiewicz, Januszewski — odegrali główną rolą w przygotowaniu i organizacji rozmów. Polscy Socjaliści i Stronnictwo Pracy udzieliły poparcia rozmowom, sprzeciwiali się im jedynie endecy oraz PPS-WRN, która w tym czasie nie wchodziła w skład PKP. Jednakże czynnikiem decydującym w podziemiu obozu londyńskiego byli wojskowi z ZWZ, a nie politycy i cywile z Delegatury i PKP. Stąd wytyczne do rozmów zostały ustalone w Komendzie Głównej AK, a ściślej mówiąc w BIP. Kierownik podwydziału politycznego BIP Eugeniusz Czarnowski opracował memoriał, w którym odniósł się do współpracy z PPR zdecydowanie krytycznie. Przewidując możliwość uzyskania od PPR oświadczenia, iż nie jest związana z Kominternem, dyskwalifikował z góry polityczną wartość takiej deklaracji,, gdyż — jak twierdził — PPR i tak pozostanie w nieoficjalnym związku z MK. Według Czarnowskiego porozumienie przynio- 10 — Władysław Gomułką... 145 słoby korzyści wyłącznie PPR poprzez: „1) wzmożenie walki -L Niemcami, 2) legalizacją". Na koniec zanotował: „Sądzę, że PPR skłonna będzie iść na najdalsze kompromisy, aby tylko zdobyć grunt pod nogami: wzmożenie walk i legalizację. Później (przy ich elastyczności) będą dopiero coraz to nowe stawiali postulaty. Nie chodzi mi tu o sugerowanie postawy wrogiej wobec rozmów, ale chcę widzieć równie jasno, jakie my stawiamy cele i jak zamierzamy bronić się przed ich grą". Memoriał Czarnowskiego został zaakceptowany przez „Tura", •czyli gen. Roweckiego, z uzupełnieniem, iż należy od PPR żą- •dać uznania „niepodległości 1939 r." oraz podporządkowania „(...) Rządowi i Cz. Miarodajnym, jak i mnie. Bez żadnych -warunków". Czarnowski został wyznaczony nieoficjalnym przedstawicielem ZWZ na rozmowy. Instrukcja dla rozmów- •ców sporządzona przez kierownika Wydziału Informacji BIP Jerzego Makowieckiego i zaakceptowana przez gen. „Grota" idzie za myślą memoriału. „Zasadniczo działalność PPR jest dla nas szkodliwa i niepożądana. Nie jest nam potrzebna ta forma pomocy (...) Samo istnienie ukrytej agendy sowieckiej, jaką jest PPR, jest dowodem nielojalności ZSRR. Jest ona jednak faktem, którego usunąć nie możemy. Musimy więc ją -zneutralizować (...) Wobec tego nasz cel rozmów z PPR streszcza się do ograniczenia swobody ruchów PPR przez określenie się jej jako niezależnej od czynników zewnętrznych organizacji polskiej. Zmusić to powinno do: 1) Uznania przedstawicielstwa Rządu i Zwierzchnika Sił Zbrojnych w Kraju. 2) Podporządkowania się ich dyrektywom i zaniechania samodzielnej akcji antyniemieckiej. 3) Zaniechania agitacji przeciwko pełnomocnikowi Rządu i Zwierzchnikowi Sił Zbrojnych w Kraju. 4) Podporządkowania swojej roboty wojskowej na warunkach ogólnych obowiązujących wszystkie organizacje niepodległościowe". Były to warunki w zasadzie niemożliwe do przyjęcia, gdyż aip. żadna z organizacji politycznych istniejących w kraju nie 146 rezygnowała z prawa do krytyki tzw. czynników miarodajnych, a większość z nich utrzymywała autonomiczne organizacje wojskowe. Autorzy instrukcji nie mogli zatem liczyć na porozumienie z PPR, chcieli jedynie stworzyć pozory dobrej woli, m.in. wobec Londynu. Czy po stronie PPR istniały nadzieje na porozumienie? Trudno w oparciu o dostępne źródła o jednoznaczną odpowiedź na to pytanie. Późniejsze oświadczenia i relacje podkreślały dobrą wiarę PPR, ale składane one były po niepowodzeniu rozmów i miały na celu m.in. wyjaśnienie sprawy odpowiedzialności za to. Bardziej miarodajny dla oceny zamiarów i intencji PPR wydaje się być list otwarty z 15 stycznia 1943 r., opublikowany w nrze 25 „Trybuny Wolności" l lutego tego. roku. List ten jest pierwszym ważkim tekstem politycznym pióra Gomułki, jaki znamy. Uderza logika myśli i wysoka jakość-. formy. Widać, że autor gruntownie przemyślał sprawy, o jakich pisze, i dobrze opanował sposób wyrażania myśli. Dzisiejszego czytelnika razić może nadmierny patos i opisowy naturalizm („jęcząca ziemia", „las szubienic", „kołysane wiatrem zwłoki" itp.), ale w latach czterdziestych języka takiego* używano szeroko, uzasadniała to zarówno sytuacja, jak i żywa. jeszcze tradycja młodopolska. List otwarty trzeba rozpatrywać w dwu płaszczyznach: rzeczowych propozycji i formy retorycznej. Propozycje są umiarkowane i kompromisowe. Sprowadzają się one do trzech postulatów pod adresem ,',rządu londyńskiego i Delegatury Krajowej". Pierwszy: porzucenie polityki bierności i podjęcie na szerszą skalę walki zbrojnej w samoobronie narodu („w obliczu Zamojszczyzny, Lubelszczyzny i Ostrołęki"). Drugi: zgoda narodowa na gruncie walki z okupantem oraz wyrzeczenie się-przygotowań do wojny domowej. „My do walki bratobójczej nie dążymy (...)". Trzeci postulat: zerwanie z antyradziecką polityką sanacji, która w przeszłości doprowadziła do tragedii wrześniowej. „Gdyby rząd londyński i Delegatura Krajowa zajęły wyraźne stanowisko, odrzucające (...) przedwojenną po- 147 lityką sanacji, szczególnie wobec Związku Radzieckiego, to sprawa frontu narodowego, sprawa jedności narodowej stałaby się sprawą o wiele realniejszą i łatwą do przeprowadzenia". Tyle o propozycjach. Retoryka listu uderza pasją oskarżycielką. Piętnował on w ostrych słowach politykę bierności, kłuł w oczy dramatem gett, które bez oporu szły na śmierć, apelował do społeczeństwa ponad głowami „czynnika miaro- •dajnego" i partii politycznych. Szczególnie ciężkie oskarżenia zostały sformułowane w sprawie bratobójczych poczynań wymierzonych przeciw PPR. „Nie jest dla nas tajemnicą, kto i gdzie preparuje listy z nazwiskami członków naszej partii, łby ich wydać w ręce gestapo (...) Jedni tą podłą robotę robią, a drudzy o tej podłości milczą". Było to skądinąd oświadczenie "trochę na wyrost. Po latach, w 1978 r., Gomułka napisał w •związku z tym, że w rozmowach z przedstawicielami Delegatury wręczono im wykaz „kilku, chyba 6 nazwisk, wśród któ-Tych znajdowały się osoby pochodzenia żydowskiego meldowane na lipnych dokumentach. Nie wszyscy jednak przynależeli do PPR. Na przestrzeni roku czasu ktoś z tych osób rzostał przez gestapo aresztowany względnie rozstrzelany. Nie oznacza to jednak, a nawet wyklucza taką możliwość, że listę tych osób Delegatura przekazała do gestapo" 1W. Dziś wiemy o wiele więcej o zbieraniu materiałów i informacji o PPR przez wywiad i kontrwywiad AK oraz przez tzw. Antyk, ale przekonywających dowodów o świadomym przekazywaniu tych informacji Niemcom nie ma. "Wszystkie bezsporne fakty dotyczą działania agentów gestapo w strukturach AK i Delegatury, ale x agenci ci wykorzystywali dostępną dla nich informację zarówno przeciw PPR, jak i przeciw podziemiu londyńskiemu. Samo jednak zbieranie materiałów osobowych wystawiało PPR na duże niebezpieczeństwo i zmuszało do konspirowania się nie tylko przed Niemcami, ale i przed obozem londyńskim. Politykę terroru wobec PPR stosowały głównie organizacje skrajnie prawicowe, zwia- Tamże, s. 28. ii 148 szcza NSZ, których adherenci znaleźli się później również w szeregach AK i ich działania obciążyły konto tej organizacji. Ofiarami tych działań padali również akowcy posądzani o le-wicowość, m.in. wspomniany już Jerzy Makowiecki. Wracając do listu otwartego należy zauważyć, że jego retoryka może świadczyć, iż autor nie miał nadziei na powodzenie rozmów z Delegaturą i większą wagę przykładał do efektów propagandowych. Byłaby to realistyczna ocena sytuacji. Rozmowy między PPR a Delegaturą miały miejsce w dniach 18, 22 i 25 lutego w mieszkaniu inż. Tadeusza Urbańskiego przy ul. Zielnej 15 w Warszawie. Delegaturę i AK reprezentowali wspomniani już urzędnicy wyższego szczebla Pawłow-ski i Czarnowski. PPR delegowała zespół bardziej miarodajny: członka ścisłego kierownictwa Władysława Gomułkę „Wiesława" oraz członka Dowództwa Głównego Gwardii Ludowej kpt. Jana Strzeszewskiego „Wiktora". Strona londyńska kon-spirowała się specjalnymi na tę okazję pseudonimami, pepe-rowcy wystąpili pod pseudonimami używanymi również w partii. Przebieg rozmów znamy z dwu dokumentów: sprawozdania przedstawicieli Delegatury i AK z 11 marca 1943 r. i oświadczenia KC PPR z lutego 1944 r. Sprawozdanie było wcześniejsze i poufne, a oświadczenie późniejsze i publiczne. Są one jednak w głównych punktach zgodne. Przedstawiciele obozu londyńskiego oświadczyli, że mają pełnomocnictwo jedynie do zapoznania się z propozycjami i stanowiskiem PPR, a odpowiedzi udzielą później. Według ich relacji: „(...) PPR proponuje współpracę przede wszystkim w zakresie wojskowym, lecz nie uchyla się zarówno od współpracy w najszerszym zakresie politycznym. Jednakże warunkiem współpracy wojskowej jest: 1) aktywizacja PZP in w myśl stosowanej przez PPR akcji; 2) dopuszczenie delegatów «Gwar dii Ludowe j» do Sztabu Głównego i sztabów innych jednostek PZP; 3) zachowanie samodzielności 111 Kryptonim ZWZ i AK. 149 organizacyjnej «Gwardii Ludowej», współpracującej na zasadzie równości, a nie podporządkowania się PZP, który jest jedną z organizacji wojskowych, a nie wojskiem w zwykłym tego słowa znaczeniu. Warunkiem współpracy politycznej jest: 1) przyznanie PPR wpływu na sprawy polityczne na równi z innymi organizacjami, a odpowiednio do reprezentowanej przez nią siły spo-łeczno-politycznej; 2) osiągnięcie porozumienia stronnictw politycznych, gdyż dotychczasowy PKP nie odtwarza całości opinii; 3) wytworzenie, jeszcze w czasie okupacji, Rządu w Kraju, który stałby się wyrazicielem opinii; zastąpiłby Rząd Emigracyjny, przeprowadził powstanie i zwołałby konstytuantę; 4) wykluczenie od współpracy sanacji i ONR. PPR określa siebie jako polską organizację robotniczą i niepodległościową: 1) najbardziej ze wszystkich niezależną,, bo nie związaną ani z Moskwą, ani z Londynem; 2) nie mającą żadnych powiązań z Kominternem, ani 'organizacyjnych, ani personalnych; 3) wychowującą swych członków w duchu ideologii marksistowsko-leninowskiej (...) 4) dążącą do zmiany ustroju społecznego, lecz nie rezygnuje ona z możliwości dokonania przemian drogą uchwał konstytuanty. PPR określa w następujący sposób swój stosunek do: 1) ZSRR — pozytywnie, jako do państwa proletariackiego, poczuwając się do międzynarodowej solidarności z klasą robotniczą wszystkich państw; 2) paktu polsko-sowieckiego — pozytywnie, ponieważ ma on na celu zbliżenie obydwu narodów; 3) granic wschodnich Rzeczypospolitej z 1939 r. — jako do sprawy otwartej, która winna być rozstrzygnięta przez rządy Polski i ZSRR zgodnie z prawem samostanowienia narodów, z duchem Karty Atlantyckiej; 4) Rządu Polskiego w Londynie — pozytywnie, mimo zastrzeżeń co do jego składu i oblicza społeczno-politycznego. Rząd Emigracyjny nie odtwarza ani nastrojów, ani układu sił w kraju. Rząd Emigracyjny stał się Rządem Polski drogą faktu i PPR uznaje go, ponieważ jest on koniecznym i pożytecznym 150 reprezentantem Państwa za granicą. Nie może jednak ten Rząd automatycznie sprawować władzy po powrocie do Kraju, gdzie musi powstać Rząd wyłoniony przez krajowe organizacje polityczne. PPR nie przesądza, że na czele Rządu Krajowego nie ma być generał Sikorski, do którego nie ma personalnych zastrzeżeń; sądzi również, iż część członków Rządu Emigracyjnego mogłaby wejść w skład Rządu Krajowego; .5) DR — pozytywnie, jako do koniecznej reprezentacji Rządu Polskiego w Londynie; 6) PZP — pozytywnie, jako do organu wykonawczego czynnika politycznego, jakim jest DR (...). Partia nie zrezygnuje ze swego zasadniczego stanowiska — odrzucenie jej propozycji traktowane będzie jako pozostawienie PPR wolnej ręki. Ze względu jednak na cel główny Partii — walkę o wolność — PPR skłonna jest do porozumienia nawet na węższym odcinku, np. w zakresie współpracy w czynnej Walce Cywilnej, jak duże sabotaże, dywersje itp." Sikorskiego o wynikach rozmów dość wiernie informował 11 marca „Grot" Rowecki. Jedynie kwestia stosunku PPR do rządu londyńskiego została przedstawiona z pewną deformacją. („PPR uważa Rząd w Londynie za reprezentację zewnętrzną"), zapewne w celu zniechęcenia adresata do samej idei rozmów. Relacja PPR w oświadczeniu z lutego 1944 r. i uwagi Go-mułki z 1978 r. potwierdzają w zasadzie zgodność „sprawozdania" z rzeczywistym przebiegiem rozmów. Pewne odmienne niuanse dotyczą następujących kwestii: 1. „PPR (...) wyraziła chęć oddania swoich organizacji wojskowych do wspólnej dyspozycji wraz z organizacjami wojskowymi Delegatury pod warunkiem prowadzenia przez zjednoczone siły wojskowe walki, z okupantem w takich formach i w takim zakresie, jak na to zezwalają warunki dyktowane przez ogólną sytuację wojenną, przez rozporządzalne siły i środki, oraz jak tego wymaga niezbędna samoobrona narodu". Władysław Gomułka później napisze: „(...) przedstawiciele PPR zaproponowali wprowadzenie do Sztabu Głównego GL 151 przedstawiciela Dowództwa Głównego AK pod warunkiem przyjęcia zasady wzajemności. Zespolenie Gwardii Ludowej i Armii Krajowej (Krajowych Sił Zbrojnych) w walce z okupantem w zaproponowanej formie obejmowało wszystkie szczeble dowódcze obu organizacji w skali krajowej przy zachowaniu ich autonomii". 2. PPR uważała, że: „Rząd w Polsce po wypędzeniu okupanta winien być powołany przez czynniki krajowe (...)", a zatem po wyzwoleniu, a nie jeszcze pod okupacją. 3. Przedstawiciele PPR stanowczo zażądali zaniechania walk bratobójczych i zbierania danych o działaczach i członkach PPR przez wywiad AK. O tej ostatniej interwencji sprawozdania strony londyńskiej, milczą, choć odpowiedź na stanowisko PPR potwierdza, iż była o tym mowa. Od 25 lutego dalszych spotkań nie było. Dopiero 28 kwietnia uczestnicy rozmów ze strony Delegatury wystosowali do PPR pismo zrywające rozmowy. Decyzję taką powzięła Krajowa Reprezentacja Polityczna (nowa nazwa PKP) na wniosek Kazimierza Pużaka (WRN), przy sprzeciwie przedstawiciela ruchu ludowego. Wydaje się, że wśród tzw. czynników miarodajnych, zwłaszcza wojskowych, od początku przeważała tendencja do zakończenia rozmów niczym. Podjęciu negatywnej decyzji sprzyjały zmiany, jakie w tym czasie zaszły w politycznej strukturze obozu londyńskiego oraz w stosunkach pol-sko-radzieckich, 19 lutego został aresztowany przez gestapo Jan Piekałk^ewicz, a jego następca na stanowisku DR (od 21 kwietnia) Jan Stanisław Jankowski był przedstawicielem cha-deckiego skrzydła Stronnictwa Pracy i do rozmów z PPR miał stosunek negatywny. PKP opuścili pod naciskiem Londynu i czynników wojskowych Polscy Socjaliści, a powróciła tam prawicowo-pepesowska WRN. Ponadto w związku z konfliktem na tle stosunku do zainicjowanej przez hitlerowców kampanii propagandowej wokół odkrytych w Katyniu grobów oficerów polskich rząd ZSRR przerwał 25 kwietnia stosunki dyplomatyczne z rządem polskim. 152 Pismo przedstawicieli DR do PPR z 28 kwietnia głosiło: „W wyniku naszego informacyjnego sprawozdania DR wyraża zadowolenie: 1) że PPR w wypowiedziach Panów zasadniczo uznaje konieczność konsolidacji wysiłków w walce o wolność Rzeczypospolitej Polskiej oraz 2) że PPR zgłasza gotowość przystąpienia do współpracy z polskimi organizacjami niepodległościowymi, które podjęły walkę z okupacją od 1939 r. Organizacje te z wyjątkiem nielicznych grup wykazały w walce o wolność i honor Narodu dojrzałość polityczną, kierując się następującymi zasadami konsolidacji: 1) uznają zwierzchnictwo jedynie legalnych i najwyższych władz państwowych, które chwilowo przebywają poza granicami państwa; 2) uznają zwierzchnictwo Czynników Miarodajnych w Kraju, powołanych przez Rząd Polski; 3) deklarują, całkowitą niezależność swą od pozapolskich ośrodków dyspozycyjnych; 4) oświadczają gotowość do bezkompromisowej walki z każdym, ktokolwiek by nim był, najeźdźcą na ziemie Rzeczypospolitej Polskiej; 5) uznają nienaruszalność granic Państwa Polskiego z 1939 r., które zmienić w mocy jest tylko suwerenna wola Narodu i Obywateli Rzeczypospolitej Polskiej. Niestety, z rozmów, jakie z Panami przeprowadzono, wynika, że Panowie do powyższych zasad, którymi się kierują organizacje niepodległościowe, zajęli stanowisko niedostatecznie pozytywne. Odnośnie zaś punktu piątego wręcz negatywne, wtedy gdy Naród Polski po czterech latach bezkompromisowych zmagań o Niepodległość i całość Rzeczypospolitej — jednomyślnie odrzuca i potępia wszelkie zamiary naruszenia granic Państwa Polskiego, ustalonych traktatem ryskim, jako próby nawrotów do haniebnych rozbiorów Polski z 1939 r. (...) W tym stanie rzeczy, gdy PPR postawiła siebie poza nawiasem społeczeństwa polskiego, i to w sprawach tak istotnych, jak niepodległość i całość Państwa Polskiego, dalsze rozmowy z PPR-em są niemożliwe i z winy PPR-u bezcelowe". 153 Jednocześnie DR stanowczo odcięła sią od jakichkolwiek działań bratobójczych, a w sprawie listy doręczonej przez PPR zapowiedziała dochodzenie, o którego wynikach nigdy zresztą nie poinformowała. Alfred Fiderkiewicz, powołując sią na opinię płka Wacława Januszewskiego, wyraził w swoich wspomnieniach przypuszczenie, iż aresztowanie Piekałkiewicza miało związek z rozmowami z PPR. Jego polityka budziła sprzeciw w łonie Delegatury i przeciwnicy rozmów „oddali go w ręce gestapowców" m. Powtórzył tę sugestię również Przygoński w komentarzu do źródłowej edycji dokumentów z rozmów PPR—Delegatura. Zwrócił on uwagę również na to, że wiosną i latem 1943 r. wpadło w ręce Niemców kilka osób związanych z tymi rozmowami. 13 marca aresztowano Duracza, 18 marca zginał w zasadzce Strzeszewski, a 28 czerwca został aresztowany i zesłany do obozu Fiderkiewicz. Aresztowanie prof. Piekałkiewicza niewątpliwie zaważyło negatywnie na rozmowach z PPR, osłabiło i tak nielicznych zwolenników porozumienia. Nie wydaje się jednak, aby istniały możliwe do naukowego zaakceptowania przesłanki dla dalej idących wniosków m. Koncentracja aresztowań sama przez się o niczym nie świadczy. Rok 1943 cechuje się silną inwigilacją i penetracją gestapo do całego ruchu oporu; wpadki i wsypy są liczne, gdyż działa dość gęsta sieć policyjna. Ludzie podziemia, zwłaszcza prowadzący aktywną i ruchliwą działalność, . byli narażeni stale i z wielu powodów na wpadkę przypadkową, na zdekonspirowanie indywidualne, wreszcie na grupową wsypę agenturalną. Te ostatnie jednakże były w znacznej części przypadków ex post analizowane i wykrywane przez kontrwywiady organizacji podziemnych. Do zarzutów o denuncjację polityczną z własnych szeregów należy odnosić się 112 A. Fiderkiewicz, op. cit., s. 107. 118 Andrzej Kunert pisze, że o okolicznościach aresztowania Jana Piekałkiewicza nie wiemy praktycznie nic; Andrzej Chmielarz, Andrzej Krzysztof Kunert, Spiska 14. Aresztowanie Generała „Grota" Stefana Roweckiego, Warszawa 1983, s. 62—63. 154 ostrożnie, zwłaszcza że w warunkach skłóconej i poróżnionej politycznie konspiracji zarzuty takie stawia się dość łatwo i lekkomyślnie. Trzeba przyznać Władysławowi Gomułce, że przestrzegał przed zbytnią łatwowiernością w tym względzie 114. Niepowodzenie rozmów z -Delegaturą nie zaskoczyło chyba kierownictwa PPR i Gomułki. Treść listu otwartego wyraźnie brała pod uwagę taką możliwość. Wynikły jednakże istotne problemy dla myśli programowej i dla strategii PPR. Linia wytyczona w odezwie założycielskiej, uzgodniona z Kominternem i zorientowana na front narodowy z udziałem obozu londyńskiego, traciła w obliczu nowych wydarzeń aktualność. Rysowała się potrzeba opracowania nowej polityki, tym razem już samodzielnie i w kraju. ' 5. Program PPR W 1943 r. Gomułka zajmuje miejsce czołowego ideologa partii. Formułuje myśl polityczną partii, uzasadnia ją i broni w publicystyce. Ujawnia talent pisarski, połączony ze zdolnością wnikania w istotę problemu i z realizmem ocen. Nie boi się spojrzeć w oczy prawdzie niemiłej i gorzkiej. Do rozlicznych jego odpowiedzialności należy nadzór nad Centralną Redakcją. Latem 1943 r. na krótko przekazuje ten dział pracy Bolesławowi Bierutowi. Dochodzi jednak do ostrego konfliktu między tym ostatnim a Władysławem Bieńkowskim, niewątpliwie najbardziej utalentowanym publicystą politycznym PPR, i Finder postanawia ponownie oddać Centralną Redakcję Gomułce "5. Ten umiał sobie radzić i współpracować z ludźmi typu Bieńkowskiego, o którym po latach napisze: „Miał dobre 114 w cytowanym już Rejestrze... pisze m.in.: „tezę o nasyłaniu a|gen-tów i prowokatorów do partii należy udokumentować" (s. 25); w podobnym duchu przestrzega przed nieudokumentowanymi posądzeniami na s. 27—28. 115 Wł. Gomułka, Rejestr..., s. 34. 155 pióro, dużo werwy i chociaż z charakteru był i pozostał anarchistą, ceniłem go wówczas dość wysoko" l16. W „Trybunie Wolności" Gomułka opublikował w 1943 r. sześć poważnych artykułów 117, spod jego pióra w całości lub częściowo wyszło też sporo drobniejszych pozycji. Był autorem lub współautorem większości oficjalnych deklaracji PPR, jakie ogłoszono w tym roku. Musiał zatem ogromnie dużo czasu poświęcać na studiowanie materiałów i prace nad tekstami. 1 Biorąc pod uwagę zakres obowiązków Gomułki i reguły sztuki konspiracyjnej, można sobie wyobrazić tryb jego pracy i życia w tym okresie. Stosunkowo długo mieszkał w okolicach Wesołej pod Warszawą, posługiwał się fałszywymi dokumentami wystawionymi na „lipne" miejsce pracy, w którym się w ogóle nie pokazywał. Dysponował w Warszawie szeregiem lokali do spotkań, a także czasowego przebywania. Według Logi-Sowińskiego Gomułka miał co najmniej 10 lokali, korzystał też z lokali innych działaczy, z którymi się spotykał "s. Z relacji sporządzonych w wiele lat później przeniknął do publikacji dość zniekształcony i zbeletryzowany obraz okupacyj- 118 Do Redakcji Archiwum Ruchu Robotniczego, maj 1975, rkps ofiarowany przez Zenona Kliszkę dla zbiorów Muzeum Sejmu Polskiego, s. 11. List ten istnieje w dwu wersjach. Pierwsza została napisana i przeznaczona dla redakcji ARR w związku z publikacją w tym wydawnictwie Protokołu pierwszego posiedzenia KRN oraz materiałów Dyskusje w PPR w sprawie zjednoczenia sil demokratycznych. (Notatki protokolarne z posiedzeń KC PPR maj—czerwiec 1944 r.). Druga wersja stanowi skrót pierwszej, ze znacznymi opuszczeniami i minimalnymi uzupełnieniami i została opracowana oraz autoryzowana dla publikacji w IV tomie Archiwum Ruchu Robotniczego, Warszawa 1977, s. 233—249. Powołania w niniejszej pracy dotyczą wersji pierwszej, jeśli nie zaznaczono inaczej. 117 Zbrodniczy posiew, „Trybuna Wolności" nr 35, l VII 1943; O myśl polityczną polskiej demokracji, nr 39, l IX 1943; O zorganizowaną walkę klasy robotniczej, nr 41, l X 1943; Na bezdrożach III Zjazdu RPPS, nr 42, 15 X 1943; O armię ludu, nr 44, 22 XI 1943; Szczerość czy manewry?, nr 45, 5 XII 1943. 118 Zapis z rozmowy w posiadaniu autora. 156 nego „dnia pracy" Władysława Gomułki. Cytuje się często np. opisy nieznanego autora o tym, jak „Wiesław" spaceruje wieczorem na rogu Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich „z wyrazem dumy na twarzy" po zamachu na Cafć Club i Dworzec Główny119. Znana też jest opowieść Jadwigi Mijał, skądinąd' dzielnej i sprawnej konspiratorki, o tym, że „Wiesław (...) cały dzień od rana do wieczora był w ruchu. Często w ciągu dnia* podczas mojego «urzędowania» na mieście widywałam go, gdy załatwiał z coraz to innym towarzyszem sprawy organizacyjne.-Oto przed chwilą, przechodząc szybkim marszem ul. Sienną,, pochyliwszy głowę tłumaczył coś Olkowi (Aleksander Kowalski), a już w pół godziny później przypalał papierosa na placu Grzybowskim od Bartka (Marian Baryła), to znów krążąc Śliską, Mariańską i Żelazną omawiał z zapałem jakieś sprawy z Ludwikiem (Zenon Kliszko) lub wreszcie udając, że czeka na tramwaj na placu Żelaznej Bramy, wydaje polecenia Zośce (szyfrowała depesze)" 12°. Taki tryb pracy rychło rzuciłby się w oczy licznym szpiclom kręcącym się po mieście. Według bardziej rzeczowych relacji, m.in. informacji uzyskanych przeze mnie od Zenona Kliszki i Ignacego Logi-Sowińskiego1M, Gomułka starannie przestrzegał zasad konspiracji, miał liczne, ale dobrze organizowane kontakty, jedynie krótkie spotkania odbywał na ulicy, poważniejsze sprawy załatwiał w lokalach. Był niezwykle-punktualny i obowiązkowy. W stosunku do bliskich sobie osób, jak Loga-Sowiński, gdy nie mógł z jakiegoś powodu zjawić się o umówionej porze, przysyłał żonę, jako łączniczkę, z informacją o następnym spotkaniu. Ignacy Robb-Narbutt wspomina,, że czasami w niedzielę Gomułka pozwalał sobie na mały odpoczynek, wyjeżdżał do znajomego towarzysza do Świdra na siatkówkę. Najpoważniejsze prace Gomułki z tego okresu dotyczą pro- 119 CA t. 7432/2, k. 45. 120 CA t. 7432/2, k. 17. 121 Rozmowy i konsultacje w 1984 i 1985 r., notatki w posiadaniu autora. 157 gramu PPR. W 1943 r. ukazały się kolejno trzy programowe dokumenty: „O co walczymy? (Deklaracja Polskiej Partii Robotniczej)", datowana l marca 1943 r.122; „O co walczymy? Deklaracja programowa Polskiej Partii Robotniczej", datowana listopad 194318S, oraz „Manifest demokratycznych organizacji społeczno-politycznych i wojskowych w Polsce", datowany 15 grudnia 1943 m. Pierwszy z tych dokumentów opracowany jeszcze przed zerwaniem przez Delegaturą rozmów z PPR jest zwięzły. Nie zajmuje sią polityką okresu wojny, przedstawia natomiast w 10 punktach „pierwsze kroki po proklamowaniu wolnej i niepodległej Ojczyzny". Stanowi w tym względzie istotne uzupełnienie odezwy założycielskiej PPR. Wstrzemięźliwość w sprawach programu wyzwolonej Polski musiała ciążyć PPR w warunkach, kiedy inne partie dość ochoczo snuły własne prognozy programowe, nieraz — jak np. w przypadku programu „Polski Ludowej" WRN — dość radykalne. Deklaracja marcowa PPR zastrzegała się, że mówi jedynie o programie minimum, który nie wyczerpuje wszystkich „aspiracji robotników, chłopów i inteligencji". W pktach l—3 oraz 5 postulowała unieważnienie wszystikich mianowań rządu emigracyjnego i wyłonienie krajowych władz od gminy aż do rządu; niezwłoczne, piącioprzymiotnikowe wybory konstytuanty; rozbrojenie i internowanie Niemców; organizacją milicji i reorganizacją, armii; uwolnienie więźniów i powrót wysiedlonych; ukaranie .„katów hitlerowskich" i zdrajców; specjalny trybunał dla winowajców klęski wrześniowej; pełną swobodą sumienia, słowa, •druku, zgromadzeń i stowarzyszeń. Pkt 4 głosił: „włąezyć do państwa polskiego wszystkie ziemie polskie — na ziemiach spornych decyduje wola ludności. Uznać zasadę prawa narodów do samostanowienia o sobie". A w odniesieniu do polityki zagranicznej: „(...) dobrosąsiedzkie i sojusznicze stosunki ze 122 Polska Partia Robotnicza. Dokumenty..., s. 121—124. i«» Tamże, s. 148—173. m Tamże, s. 519—528. 158 wszystkimi narodami Europy, prowadzić politykę zagraniczną. w oparciu o sojusz ze Związkiem Radzieckim". Bardzo istotne treści zawierała część proklamująca reformy społeczno-gospodarcze: „6. Skonfiskować wszystkie przedsiębiorstwa bankowe, przemysłowe, handlowe i rolne zagrabione przez Niemców. Podjąć ' starania o zwrot wywiezionego przez okupanta mienia polskiego: a) uspołecznić przedsiębiorstwa bankowe i wielkoprzemysłowe z wprowadzeniem kontroli nad produkcją uspołecznionych przedsiębiorstw przemysłowych przez komitety fabryczne; b) przywrócić dawnym właścicielom, szczególnie chłopom wysiedlonym z ich ojcowizny, ich gospodarstwa rolne, drobne przedsiębiorstwa przemysłowe i handlowe; c) wywłaszczyć bez odszkodowania gospodarstwa obszarnicze powyżej 50 ha i rozdzielić ziemię między chłopów małorolnych i robotników rolnych; d) wprowadzić 8-godzinny dzień pracy i minimum płacy dla robotników i pracowników umysłowych. Zapewnić prawo do • pracy dla wszystkich. 7. Opracować wielki plan odbudowy i rozbudowy gospodarki narodowej Polski, ze szczególnym uwzględnieniem konieczności elektryfikacji i uprzemysłowienia kraju, podniesienia rolnictwa na wyższy poziom i likwidacji głodu mieszkaniowego. Wprowadzić zasadę planowości we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego i kulturalnego". W pozostałej części deklarowano prawa socjalne, a w szczególności bezpłatność nauki w szkołach, leczenia i lekarstw, szeroki rozwój ubezpieczeń, opiekę nad inwalidami i ofiarami wojny. Trudno ocenić osobisty wkład Gomułki w tą deklarację. Nie-był jej autorem, ale musiał współdecydować o treści. Oznaczała ona umiarkowaną radykalizację dotychczasowego stanowiska PPR i wypracowywanie przez partię odrębnego własnego oblicza w kwestiach polityki zagranicznej i wewnętrznej na okres powojenny. Deklarację opracowano i ogłoszono samo- •dzielnie w kraju informując jedynie ex post (27 marca 1943 r.) Dymitrowa m. Depeszą z 2 kwietnia 1943 r. Dymitrow przekazał Finderowi krytyczne uwagi do deklaracjim. Najogólniej biorąc, depesza daje wyraz zaniepokojeniu radykalizmem politycznym i społecznym deklaracji i zaleca: ' „(...) Określić demokratyczny charakter organów władzy, które bada wybrane po przepędzeniu Niemców, Rząd powinien opierać się na antyfaszystowskim froncie narodowym. Określić ustrój polityczny Polski, zgodnie z kierunkiem platformy partii jako ustrój demokratyczny, a nie radziecki (...) Można mówić wyłącznie o wywłaszczeniu wielkiej własności ziemskiej. Gospodarstwom chłopskim, niezależnie od ich wiel-'kości, należy zagwarantować nietykalność. Ziemię obszarników trzeba rozdać chłopom i robotnikom rolnym, a nie tylko chło-ipom małorolnym i robotnikom rolnym. Granica 50 hektarów jest niepotrzebna. Odtrąci to kułaków, a nawet i częściowo średniaków (...) zbędny jednak jest punkt o zasadzie planowania w całej gospodarce (...) Zamiast o uspołecznieniu słuszniej * 'byłoby powiedzieć o nacjonalizacji banków i przemysłu wielkiego, górnictwa, transportu i łączności w celu realizowania planu odbudowy kraju, zabezpieczenia normalnego zaopatrzenia oraz usunięcia rozprzężenia i spekulacji (...) Trzeba wyraźnie powiedzieć, że nie tylko drobne, lecz i średnie przedsiębiorstwa przemysłowe oraz handlowe zwrócone będą daw- •nym ich właścicielom i że państwo udzieli im odpowiedniej ;pomocy (...)" Natomiast sformułowania w sprawie stosunków międzynarodowych i granic wydają się Dymitrowowi zbyt enigmatyczne. "Stąd postulat wyraźniejszego wyrażenia „nowej polityki zagranicznej opartej na szerszym przymierzu" z ZSRR, a w kwestii •granic: „(...) trzeba koniecznie zająć wyraźnie stanowisko uznania woli ludności ukraińskiej, białoruskiej i litewskiej, wyrażonej w 1939 r. Trzeba wskazać, że tylko na tej drodze Polska 125 CA 190/1-13, k. 67—71. 126 CA 190/1-14, k. 47—48. 160 raz i na zawsze położy kres zgubnym dla niej sporom z bratnim narodem ukraińskim, białoruskim i litewskim oraz umocni swoje pozycje na Zachodzie i Morzu Bałtyckim (...)" Zaniepokojenie „sekciarskimi" skłonnościami PPR w kierownictwie KW MK, a później w wydziale informacji międzynarodowej KC WKP(b), który powstał po rozwiązaniu Komin-ternu i którym kierował Dymitrowm, utrzymywało się i w przyszłości. Wynikało ono zapewne ze złej orientacji w realiach polskiego życia politycznego, a także z tradycyjnej skłonności Kominternu do „ujednolicania" stanowiska i linii partii komunistycznych w oparciu o abstrakcyjne założenia teoretyczne i nazbyt jednolite pojmowanie interesów ruchu. Tymczasem większa ofensywność w programowaniu przemian ustrojowych oraz ostrzejsze zarysowanie własnego oblicza w tej dziedzinie nie tylko nie mogło zaszkodzić PPR, lecz odwrotnie, było warunkiem zwiększenia jej wpływów w środowiskach ludowych, a zatem jej ciężaru gatunkowego w całym ruchu oporu. Kierownictwo PPR najwyraźniej zdawało sobie z tego sprawę i nie podejmując dyskusji z Dymitrowem tylko częściowo brało pod uwagę jego sugestie. Z kolei ostrożność sformułowań deklaracji marcowej w kwe-stiach granicy polsko-radziecktej nie wynikała z jakichkolwiek zahamowań ideologicznych. PPR, podobnie jak KPP, zajmowała tu zdecydowane stanowisko, uznawała prawo do samostanowienia, a zatem i do przyłączenia Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi do ZSRR. Obawiano się jednak doraźnych reperkusji politycznych. W rok później Gomułka napisze w liście do Dymitrowa: „(...) stosunek PPR do granic wschodnich Polski jest główną przeszkodą do porozumienia się z kierownictwem innych partii. KC PPR długo nie stawiał na zewnątrz w tej sprawie wyraźnej kropki nad «i», lecz po wysunięciu przez rząd ZSRR propozycji linii Curzona uważał, że 127 O działalności Dymitrowa w tym charakterze: Wł. Gomułka, Rejestr..., s. 32. 11 - Władysław Gomułka... 161 kropkę tą należy postawić"1!S. Nastąpiło to właśnie wiosną 1943 r. Już pod koniec lutego „Trybuna Wolności" w artykule pt. Sprawa granic wschodnich krytycznie oceniała deklarację rządu Sikorskiego z 25 lutego 1943, podtrzymującą zdecydowanie stanowisko o niezmienności granicy wyznaczonej w traktacie ryskim (1921)129. l maja 1943 r. odezwa KC PPR „Do narodu polskiego" ostro potępia „obłudną dwulicową grę ze strony rządu emigracyjnego" wobec ZSRR. W tej grze PPR widzi powód zerwania stosunków polsko-radzieckich. Odezwa stwierdzała: ,,(...) wolność i siła Polski nie może opierać się na ujarzmieniu innych narodów (...) Twierdzenie, że Polska bez ujarzmienia kilku milionów Ukraińców i Białorusinów będzie krajem małym i słabym, jest obelgą rzuconąw twarz narodowi polskiemu. Rzeczywista, a nie urojona siła narodu polskiego tkwi w ziemiach odwiecznie polskich, na których od zarania dziejów polski chłop, a później i polski robotnik, i inteligent krwią i potem wykuwali lepszą przyszłość" 13°. W tym mniej więcej czasie nastąpiło ostateczne wyjaśnienie relacji PPR—Międzynarodówka Komunistyczna. 15 maja 1943 r. Prezydium Komitetu Wykonawczego MK powzięło uchwałę, w której po krótkiej ocenie dorobku Kominternu i analizie nowych warunków wymagających samodzielnego działania partii komunistycznych zawarło propozycję: „(...) nie mogąc w warunkach wojny zwołać Kongresu Międzynarodówki Komunistycznej Prezydium KW pozwala sobie przedłożyć do aprobaty sekcji Międzynarodówki Komunistycznej następujący wniosek: — Międzynarodówkę Komunistyczną, jako kierowniczy ośrodek międzynarodowego ruchu robotniczego rozwiązać, zwalniając sekcje Międzynarodówki Komunistycznej od obowiązków i** Do tow. D., list KC PPR z 7 III 1944, pióra Wł. Gomułki, CA 190/1-6, k. 26—27. "9 Publicystyka konspiracyjna PPR..., t. II, s. 77—79. »3« Polska Partia Robotnicza. Dokumenty..., s. 131—132. 162 wypływających ze statutu i uchwał Międzynarodówki Komunistycznej" lłl. Propozycja ta została drogą radiową przesłana również do KC PPR, który w odpowiedniej uchwale ją zaaprobował, stwierdzając m.in.: „Wniosek ten odpowiada wymogom sytuacji międzynarodowej i wynikającej z niej strategii ruchu robotniczego (...) opierając się na naszym własnym doświadczeniu półtorarocznej działalności, jako narodowej partii robotniczej, rozwiązanie Kominternu uważamy za celowe" 132. 9 czerwca 1943 r. ukazał się komunikat Prezydium KW MK informujący o tym, że wpłynęły uchwały sekcji MK aprobujące propozycję w sprawie rozwiązania Kominternu. Komunikat wylicza 31 sekcji, które aprobatę tę wyraziły, a wśród nich na póz. 18 Polską Partię Robotniczą. Kierownictwo MK w sposób oczywisty uważało zatem PPR za sekcję Międzynarodówki138. Pokrywa się to z opinią Gomułki, który w 1977 r. pisał: „PPR powołana do życia przez KW MK była sekcją Międzynarodówki" 134. Artykuł w „Okólniku", piśmie KC PPR dla organizacji partyjnych, zamieszczony l czerwca 1943 r. i wyjaśniający przyczyny rozwiązania Kominternu stawiał sprawę inaczej: „Nie byliśmy sekcją Międzynarodówki Komunistycznej, uważając, że na danym etapie historycznym przynależność do Międzynarodówki nie przyniosłaby korzyści ruchowi robotniczemu i hamowałaby jego rozwój w Polsce" 135. Większość autorów prac o PPR przyjmuje to stanowisko za miarodajne. Sprawa wydaje się jednak co najmniej dyskusyjna. Toczyły się niejednokrotnie spory, czy rozwiązanie Kominternu było posunięciem taktycznym, czy też miało na celu ustanowienie nowych stosunków między partiami komuni- 131 „Kommunisticzeskij Intiernacyonał" nr 5—6, 1943, s. 8—10. 132 Polska Partia Robotnicza. Dokumenty..., s. 136. 188 „Kommunisticzeskij Intiernacyonał" nr 5—6, 1943, s. 26—27; w komunikacie nie wymienia się natomiast KP USA, która jesienią 1940 r. formalnie wystąpiła z Kominternu. 1M Wł. Gomułka, Rejestr..., s. 11. 135 pofsfca Partia Robotnicza. Dokumenty..., s. 139. 163 stycznymi. Zapewne taktyka odgrywała znaczną rolą i w początkowym okresie przeważała, ale jednocześnie rozwiązanie Kominternu zapoczątkowało długotrwały proces stopniowego usamodzielniania i uniezależniania się partii komunistycznych, a więc proces znacznie wykraczający poza sferę taktyki. W cytowanej już depeszy Dymitrowa z 2 kwietnia 1943 r. znajduje się sugestia opracowania „nowego szerszego dokumentu" programowego, w którym zostałaby również uwzględniona przeprowadzona przez niego krytyka deklaracji marcowej. Trudno ocenić, jaki wpływ ta sugestia miała na decyzją przystąpienia do prac nad szeroką wersją programu PPR. Za potrzebą takich prac przemawiały względy zasadnicze, a mianowicie rozwianie się nadziei na porozumienie z Delegaturą oraz zmiana sytuacji międzynarodowej. Klęski wojsk niemieckich pod Stalingradem, a następnie na łuku Kursk—Orzeł przybliżały wyzwolenie i zwiększały aktualność problematyki ustrojowej. Zerwanie stosunków na linii ZSRR — rząd londyński rozwiązywało PPR ręce dla poszukiwań nowych koncepcji strategicznych i programowych. W rezultacie latem 1943 r. zapada decyzja opracowania zasadniczej i obszernej wersji programu partii. Musiały towarzyszyć temu ożywione dyskusje polityczne, gdyż w prasie centralnej PPR zwiększa się znacznie liczba artykułów o charakterze programowym. Na dwa z nich zwrócimy uwagą szczególną. Pierwszy pt. Zbrodniczy posiew ukazał się l lipca w związku z zamordowaniem przez NSZ w Mogielnicy pięciu członków PPR. Gomułka w dramatycznych słowach potępił ten mord, upatrując w nim zapowiedź rozpętania przez prawicę wojny domowej. Złożył w związku z tym znamienną deklarację: „Na wojnę domową nie pójdziemy. Nie damy się do niej sprowokować (...) dla nas (...) najważniejszą i jedyną jest wojna z okupantem (...) chcemy jednoczyć naród, a nie rozbijać. Za sojusznika (...) uważamy każdego, kto razem z nami lub obok nas mierzy w pierś okupanta". Drugi zasadniczy artykuł pt. O myśl polityczną polskiej demokracji został opublikowany l września. 164 Artykuł ten zawiera apel do „światłych głów" polskiej demokracji w łonie ruchu ludowego, socjalistycznego i wśród „demokratów" o zrewidowanie oceny swej przeszłości: „tej dawnej [kiedy stronnictwa te nie miały odwagi przeciwstawić się sanacji — A.W.] i tej najświeższej [kiedy już współpracowały z rządem emigracyjnym — A.W.]" 186. „Czas zająć jasne stanowisko — pisze Gomułka — w sprawie linii politycznej narodu polskiego do narodów Związku Radzieckiego. Najwyższy czas, aby nie było za późno". I dalej: w obliczu przygotowań obozu rządowego w kraju do przejęcia władzy nawet drogą „kainowej wojny domowej" — niezbędne staje się usamodzielnienie „zjednoczonych sił polskiej demokracji". „(...) Samodzielna i tylko dobrem narodu kierująca się myśl polityczna obozu demokratycznego, samodzielna jego siła zbrojna — Armia Ludowa — oto zagadnienia, które rozwiązać musi pozytywnie demokracja polska, o ile ma być duchowym i politycznym wodzem narodu". Istotę tej samodzielnej myśli politycznej autor wyraża w dwu zasadach: „1. demokratyczny i wolnościowy ustrój społeczny przyszłej Polski, w której głos decydujący muszą mieć szerokie masy robotników, chłopów i inteligencji, oraz 2. dobrosąsiedzki, przyjazny i rozumny stosunek Polski do naszego wschodniego sąsiada, przy uznaniu prawa samostanowienia narodu o swoim losie"m. Po raz pierwszy została w tym artykule wyrażona idea podziału polskiego konspiracyjnego ruchu oporu według linii lewica—prawica. Takie były konsekwencje odmowy porozumienia z PPR przez „czynniki miarodajne" obozu londyńskiego. Przebieg prac nad programem PPR najściślej opisał sam Gomułka. Późnym latem 1943 r. opracowane zostały kolejne dwie wersje tego programu. „Przy opracowywaniu dwóch pierwszych projektów deklaracji w ogóle nie brałem udziału — pisał w 1977 r. — Nie wiem też, komu P. Finder zlecał 138 Wł. Gomułka, Artykuły..., s. 28—29. 137 Tamże, s. 23—24, 27. 165 T opracowania jakichś fragmentów drugiego projektu. W przedmowie do projektów Deklaracji, których tekst zamieszczono w t. I Archiwum Ruchu Robotniczego 13B, wymienia się Aleksandra Kowalskiego („Olka") jako jednego ze współautorów. Nie odpowiada to prawdzie. Mógł natomiast uczestniczyć, a nawet w całości napisać projekt I Deklaracji Władysław Kowalski (późniejszy marszałek Sejmu). Projekt II został opracowany pod kierownictwem Findera i „(...) w pierwszych dniach listopada na posiedzeniu KC Finder zaproponował przyjęcie tej deklaracji, czemu się sprzeciwiłem (podobnie jak i 1-mu projektowi). Sprzeciw mój wywołał niezadowolenie u Findera wyrażone w słowach: «To napisz sam lepszy projekt». Zgodziłem sią i przyjąłem wyznaczony mi termin opracowania nowego projektu w ciągu trzech dni" 139. Zachowały sią maszynopisy wszystkich trzech projektów listopadowej deklaracji programowej PPR „O co walczymy?" Projekt pierwszy nosi tytuł „Projekt Deklaracji Programowej PPR" "°, a drugi „O co walczymy? (Deklaracja programowa Polskiej Partii Robotniczej)" datowany w piśmie przewodnim do sekretarzy obwodów i okręgów „wrzesień 1943 r." 141 Oba te warianty są dość podobne i różnią się jedynie redakcją i precyzją sformułowań. Mają charakter raczej popularnego wykładu historii Polski niż programu partii. Zawierają krytykę idei jagiellońskiej i rządów magnaterii jako praprzyczyny rozbiorów, krótki przegląd demokratycznego i ludowego • nurtu tradycji powstańczej, krytyczną analizę 1918 r., namiętną "* ARR, t. I, s. 221—284. 138 Wl. Gomułka, Rejestr..., s. 33. Datowanie nie wydaje się ścisłe. Gdyby projekt ostatniej wersji deklaracji został napisany w pierwszych dniach listopada, nie mógłby ukazać sią w druku jeszcze w tym miesiącu. W innym materiale Gomułka napisał,, że pracował nad trzecią wersją deklaracji „O co walczymy" chyba „pod koniec września lub w październiku 1943 r." Jest to bardziej prawdopodobne. Wł. Gomułka, Do Redukcji..., s. 3. 1W CA 190/1-1, k. 66—79. i« CA 190/1-4, k. l—«. 166 krytykę polityki sanacji, rozważania o istocie i celach hitleryzmu, o przyczynach drugiej wojny światowej i ugodowej polityce mocarstw zachodnich. W rozdziale „Walka narodu polskiego" przedstawiony został dorobek PPR i krytyka polityki obozu londyńskiego. Dopiero w końcowej części w 10 punktach wyłożono program zadań do realizacji bezpośrednio po przepędzeniu okupanta. Był on utrzymany w zasadzie w granicach deklaracji z l marca z pewnymi tylko różnicami, dotyczącymi w szczególności: 1) zdecydowanej odmowy uznania kompetencji rządu emigracyjnego i natychmiastowego uznania za nieważne mandatów mianowanych przez ten rząd organów władzy; 2) jasnego postawienia problemów granicznych w sensie postulatu przywrócenia Polsce ziem historycznie polskich, lecz przemocą zgermanizowanych na Zachodzie i nad Bałtykiem, a zwrócenia narodom białoruskiemu i ukraińskiemu ziem przez nie zamieszkanych; 3) większej precyzji postulatów dotyczących ustroju gospodarczego; tylko wielki przemysł, banki i kopalnie miały zostać znacjonalizowane, drobne i średnie warsztaty przemysłowe, handlowe i rolne miały wrócić do właścicieli i uzyskać pomoc państwa. Redakcja tej części „Deklaracji" oznaczała częściowe uwzględnienie nowych aspektów sytuacji, a w dwu ostatnich kwestiach również pewnych sugestii Dymitrowa z kwietnia 1943 r. Wariant napisany przez Gomułkę pt. „Projekt programu Polskiej Partii Robotniczej"142 różni się zasadniczo od poprzednich. Jest to zupełnie nowy tekst, jedynie niewielkie fragmenty poprzednich redakcji zostały w nim wykorzystane. Autor zrezygnował prawie całkowicie z rozważań historycznych. Zachowały się one jedynie w partiach pokazujących przeciwstawność nowej Polski, o którą walczy PPR, i Polski przedwojennej „Smigłego-Becka". Nacisk zostaje położony na 142 CA 190/1-1, k. 39—49. 167 to, że: „W przyszłej Polsce nie może być miejsca na taką politykę wewnętrzną i zewnętrzną, która jest odpowiednikiem klasowych interesów wąskiej społecznie warstwy wielkich posiadaczy, lecz linia wewnętrznej i zagranicznej polityki musi być dostosowana do potrzeb i interesów całego narodu, musi wpadać w nurt postępowego prądu rozwojowego, stosunków społecznych nie tylko w Polsce, ale w innych krajach świata (...) Naród polski walczy o Polskę demokratyczną, a nie faszy-stowsko-sanacyjną, o Polskę wolności i swobody dla ludu, a nie dla wyzyskiwaczy i gnębicieli mas pracujących, o Polskę, która swym obywatelom zabezpieczy pracę, chleb, nauką, dach nad głową, młodość i starość, a nie Polskę bezrobocia, głodu, ciemnoty, bezdomności i żebractwa, które były składowymi elementami Polski przedwrześniowej, o Polskę będącą matką i ojczyzną dla ludu pracy, a nie dla wąskiej i zgniłej moralnie warstewki sytych i uprzywilejowanych próżniaków kapitalistycznych i obszarniczych" "3. Potem następuje program na okres bezpośrednio po wyzwoleniu. Zakres merytoryczny jest tu podobny jak w wariantach I i II, ale redakcja znacznie pełniejsza i jaśniejsza. Np. kluczowy pkt 2 dotyczący stosunków międzynarodowych brzmi: „2) Wszystkie ziemie polskie muszą być włączone do Państwa Polskiego. a) Na zachodzie i nad. Bałtykiem musimy uzyskać ziemie etnograficznie polskie, wynarodowione i zgermanizowane przemocą w ciągu wieków, w okresie porozbiorowej niewoli i obecnej okupacji niemieckiej. b) Na wschodzie, na terenach zamieszkałych od wieków przez etnicznie [zwartą] większ;ość ukraińską i białoruską, naród polski, który tak krwawo opłaca własną wolność, uznając zasadę prawa narodów do samostanowienia, nie może odmawiać bratnim narodom, ukraińskiemu i białoruskiemu, prawa określenia przynależności państwowej zgodnie z wolą ludności. Za- ARR, t. I, s. 268—269. 168 bezpieczy nam to pokój na wschodzie i wzmocni naszą pozycję na zachodzie i nad Bałtykiem. c) Walczymy o pełną niepodległość i suwerenność państwa polskiego. Celem zagwarantowania tej niepodległości i suwerenności naród polski, walcząc u boku trzech mocarstw sojuszniczych: Anglii, ZSRR i Stanów Zjednoczonych, przeciwko wspólnemu wrogowi, zacieśni z nimi węzły sojuszu i współpracy w okresie powojennym i weźmie udział w organizowaniu bezpieczeństwa i odbudowy gospodarczej Europy. Ułożenie dobrosąsiedzkich i sojuszniczych stosunków z ZSRR stanie się ważnym i decydującym czynnikiem, wzmacniającym zarówno naszą obronność, jak i pozycję w Europie. Tak samo bliskie węzły przyjaźni i współpracy winny być nawiązane z bratnim narodem .słowackim" :". Dopiero w dalszych częściach programu przeprowadzona została krytyka polityki obozu londyńskiego i przedstawione alternatywne stanowisko PPR w dwu kwestiach: pojmowania demokracji i polityki zagranicznej. W pierwszej kwestii Gomuł-ka wysuwa na czoło postulat zmiany klas u władzy i demokrację społeczną. W jego ujęciu demokracja oznacza: — odmowę uznania roszczeń władczych rządu emigracyjnego i jego krajowej delegatury; — potępienie akcji rozpalania wojny domowej; — opowiedzenie się za nacjonalizacją wielkiej własności; — wywłaszczenie ziemi obszarniczej i dóbr martwej ręki oraz oddanie ziemi chłopom i robotnikom rolnym. W kwestii drugiej Gomułka uzasadniając postulat zmian granicznych i sojuszu polsko-radzieckiego konkluduje: „Tak więc stosunek do zagadnienia ziem wschodnich i do zasady samostanowienia narodów o swoim losie jest piątym i w obecnych warunkach Polski ostatnim sprawdzianem prawdziwości i szczerości haseł demokratycznych i wolnościowych, 144 Tamże, s. 270. 169 tak szumnie dzisiaj głoszonych przez różne partie polityczne i ugrupowania w Polsce" 145. Znamiennym rysem gomułkowskiego wariantu „Deklaracji programowej" była rezygnacja z hasła: „(...) front narodowy bez zdrajców i kapitulantów", wciąż jeszcze obecnego w wariantach l i 2, oraz zastąpienie go postulatem jedności sił demokratycznych, bliskim idei wysuniętej w artykule O myśl polityczną polskiej demokracji. Paweł Finder wprowadził do tego projektu jedynie drobne zmiany redakcyjne, w tytule przywrócił nazwę „O co walczymy?", z ustępu o reformie rolnej skreślił postulat wywłaszczenia „dóbr martwej ręki" i przywrócił z poprzednich wariantów jednostronicową wykładnię rodowodu PPR, zgodną merytorycznie z ujęciem znanym z deklaracji marcowej. Można więc powiedzieć, że Władysław Gomułka był autorem, a nie tylko redaktorem, przyjętego i ogłoszonego w listopadzie 1943 r. programu PPR. Nie przypuszczał zapewne, że w kilka dni po skierowaniu deklaracji programowej do druku na -jego barki spadnie również główny ciężar odpowiedzialności za całą politykę Polskiej Partii Robotniczej. 145 Tamże, s. 283. III. OD KRN DO PKWN 1. Aresztowanie Pawła Findera i Małgorzaty Fornalskiej Jesienią 1943 r. rozpoczęły się w kierownictwie PPR dyskusje w sprawie powołania Krajowej Rady Narodowej. Na podstawie pośrednich przekazów historycy przypisywali inicjatywę w tej sprawie Pawłowi Finderowi *. Władysław Gomułka w liście do Redakcji Archiwum Ruchu Robotniczego z maja 1975 r. wyjaśnia zarówno autorstwo koncepcji KRN, jak i motywy tej opcji. „Myśl o powołaniu KRN wyszła ode mnie. Zrodziła się ona u mnie na podłożu takich wydarzeń, jak wymordowanie pod Borowem w sierpniu 1943 r. oddziału partyzanckiego Gwardii Ludowej, dojrzewała w klimacie politycznym wytworzonym przez powołanie tzw. Krajowej Reprezentacji Politycznej i ogłoszonej przez nią Deklaracji z dnia 15 sierpnia 1943 r., a ostatecznie myśl ta skrystalizowała się i przybrała kształt wyrażający się w idei i nazwie KRN pod-. czas pisania przeze mnie III projektu listopadowej Deklaracji programowej PPR „O co walczymy?" Wówczas przedstawiłem tę myśl sekretarzowi KC PPR Pawłowi Finderowi. Było to chyba pod koniec września lub w październiku 1943 r." * Dato- 1 Jerzy Pawlowicz, Z dziejów konspiracyjnej KRN 1943—1944, Warszawa 1961, s. 46—47; Władysław Góra, Powstanie władzy ludowej w Polsce, Warszawa 1972, s. 70—71. 2 Wł. Gomułka, Do Redakcji Archiwum Ruchu Robotniczego, maj 1975, rkps, s. 3 i następne. 171 wanie to może być dyskusyjne. W innej relacji — chyba mniej ścisłej — Gomułka pisze, iż pracował nad III projektem „Deklaracji" na początku listopada. Należy przyjąć, że idea KRN zrodziła się nie później niż w październiku, gdyż — jak wyjaśnimy to w dalszych rozważaniach — w połowie listopada prace nad jej powołaniem były już poważnie zaawansowane. Niezależnie od datowania, co we wspomnieniach zawsze bywa niepewne, meritum relacji Gomułki brzmi wiarygodnie. Powołanie KRN było logiczną konsekwencją niepowodzenia prób osiągnięcia porozumienia z obozem londyńskim i oznaczało zbudowanie w „podziemnym państwie" nowej konkurencyjnej władzy. Nie bez racji Gomułka nazywa tę decyzję „swoistym zamachem stanu w Podziemnej Polsce". Jednocześnie było to dramatyczne i zdecydowane zerwanie z dotychczasową strategią PPR. Wiadomo, że Finder nie był entuzjastą, a w każdym razie nie inicjował tak radykalnego zwrotu. Chciał poprzestać na bardziej umiarkowanym II wariancie „Deklaracji programowej". Być może był z natury ostrożniej-szy, a zapewne też mniej samodzielny w swych decyzjach. III wariant „Deklaracji programowej", proklamujący całkowitą samodzielność i odrębność inicjatywy politycznej PPR wobec obozu londyńskiego, sformułował i przeforsował Gomułka. Idea powołania KRN była już tylko logiczną konsekwencją. Wszystko wskazuje jednakże na to, że Paweł Finder obdarzony był rzadką i cenną cechą przywódcy — umiał docenić i zaakceptować cudzą inicjatywę, wysłuchać argumentów i zmienić zdanie. Prościej mówiąc, umiał współpracować z ludźmi wybitnymi, „niepokornymi", skłonnymi do sporu i dyskusji, ale właśnie przez to wnoszącymi idee nowe i śmiałe. Według wspomnień Gomułki sprawę KRN przez pewien czas dyskutowali obaj z Finderem; gdy doszli do wspólnego stanowiska, przedstawili ją „trójce", a następnie 7 listopada 1943 r. również na posiedzeniu KC w Miłosnej pod Warszawą z udziałem Bolesława Bieruta, Małgorzaty Fornalskiej i Aleksandra Kowalskiego. Tu też zapadła decyzja o podjęciu praktycznych kroków w kierunku utworzenia KRN. W dyskusji nad szcze- 172 gółami wynikły różnice zdań między Gomułka i Bierutem. Ten ostatni wypowiadał się za utworzeniem całego systemu rad terenowych, czyli całej podziemnej struktury władzy. Gomułka był ostrożnie j szy, nie chciał zapewne zamykać drogi przed różnymi modyfikacjami i zbytnio naśladować obozu londyńskiego, wypowiadał się więc za utworzeniem na razie samej KRN. Zdecydowano, że w ciągu tygodnia Bierut i Gomułka niezależnie od siebie przygotują projekt dokumentu zapowiadającego powołanie KRN. Biorąc to pod uwagę, a także nieobecność na posiedzeniu KC 7 listopada Franciszka Jóźwiaka i Hilarego Chełchowskie-go, Finder zapowiedział następne posiedzenie KC na 14 listopada, również w niedzielę. Przedyskutowanie sprawy KRN z Jóźwiakiem było konieczne, gdyż wiązał się z tym zamiar przekształcenia GL w Armię Ludową i powołania nowego dowódcy tej formacji. Nie wymagało to jednak zwołania KC, niejednokrotnie równie ważne sprawy decydowano w kontaktach dwustronnych. Liczniejsze zebrania zawsze bowiem narażone były na większe niebezpieczeństwo. Gomułka wyraził przypuszczenie, że głównym powodem zwołania przez Findera jeszcze jednego posiedzenia KC w sprawie KRN był brak ustosunkowania się do tej inicjatywy ze strony Georgi Dymitrowa. Finder czekał na stanowisko Dymitrowa i dlatego zwołał na 14 listopada jeszcze jedno posiedzenie KC 3. Do posiedzenia tego nie doszło na skutek dramatycznych komplikacji. Do lokalu przy ulicy Grottgera 12, gdzie miało się ono odbyć, wtargnęło wczesnym rankiem gestapo i aresztowało gospodynię, Stefanię Gruszczyńską, oraz jej córkę, Emilię Jędrę. W tym czasie weszła Małgorzata Fornalska, a trochę 8 Wł. Gomułka, Rejestr uwag, poprawek i propozycji do maszynowego tekstu Historii Polskiego Ruchu Robotniczego, t. IV, 1939—1944, Warszawa 1978, s. V: „P. Finder aż do ostatniej chwili miał nawet wątpliwości, czy nalieży powoływać KRN. Nie miał bowiem jeszcze w tej sprawie aprobaty Dymitrowa. Prawdopodobnie dlatego, a nie z uwagi na nieobecność Jóźwiaka — postanowił zwołać na następną niedzielę jeszcze jedno plenum KC (...). Jest to tylko moje przypuszczenie". 173 później Paweł Finder, i też wpadli w race gestapo. Wpadka ta była dużym wstrząsem dla partii i osobiście dla Władysława Gomułki. Pamiętał o szczegółach wydarzeń tego ranka, wielokrotnie o nich ^ opowiadał4. Zachowały się ponadto relacje Emilii Jędry5 i Hilarego Chełchowskiego6, które pozwalają dość szczegółowo odtworzyć okoliczności aresztowania Findera i Fornalskiej7. Lokal przy ul. Grottgera, w którym miało się odbyć posiedzenie KC, był wykorzystywany przez Fornalską i przez nią — zapewne w porozumieniu z Finderem — został umówiony. Sama Fornalska nie miała w posiedzeniu uczestniczyć, zamierzała jedynie spotkać się z Finderem. Uczestniczyć mieli Finder, Gomułka, Kowalski, Jóźwiak i Chełchowski. Gomułka zobowiązał sią zawiadomić Kowalskiego, a Finder pozostałych. Ponieważ Finder mieszkał również w Wesołej, Gomułka zaproponował podróż do Warszawy tym samym pociągiem. Finder jednak miał w sobotę zajęcia w Warszawie i, aby uniknąć zbędnych przejazdów, postanowił zanocować w jednym ze swoich lokali. Kowalskiemu Gomułka adresu nie dał, lecz umówił się z nim w okolicy Dworca Głównego, skąd rano przed ósmą udali się razem na Grottgera. Zaniepokoiła ich stojąca przed domem czarna limuzyna, postanowili więc na razie nie wchodzić,, lecz poczekać do wyjaśnienia sytuacji w pobliskim domu, gdzie Gomułka miał jeden ze swoich lokali. Gestapowcy długo w mieszkaniu Gruszczyńskiej nie gospodarowali. Po pobieżnej rewizji wtłoczyli d» samochodu czwórkę aresztowanych i odjechali. W tym czasie nadeszli właśnie Chełchowski i Jóźwiak. Chełchowskiemu gestapowiec nawet kazał odprowadzić 4 M.in. dwukrotnie w rozmowie ze mną w 1977 i 5 II 1980. Ponadto opisał wydarzenia 14 XI 1943 w liście do Jakuba Hermana z 28 lipca 1950 r. Oświadczenie Władysława Gomulki zlożone na race Czl. BP KC PZPR J. Hermana, odpis w posiadaniu autora. 5 Emilia Jędra, relacja, CA t.os. 1547, k. 173—180. 6 Hilary Chełchowski, relacja, tamże, k. 105—106. 7 Por. Maria Ewa Ożóg, Władysław Gomulka — współtwórca Polski Ludowej, mps pracy doktorskiej, 1985, s. 181—183. 174 do kogoś z sąsiadów małą córeczkę Emilii Jędry. Siedzących w samochodzie więźniów Chełchowski i Jóźwiak nie rozpoznali. Po chwili nadeszli Gomułka i Kowalski. Zajrzeli przez okno do mieszkania, zasięgnęli języka u sąsiadów i zorientowali się, że Finder i Fornalska zostali również aresztowani8. Wszystko wskazuje na to, że wpadka obojga członków kierownictwa PPR była przypadkowa. Gestapo nie wiedziało, że w lokalu tym ma się odbyć posiedzenie KC, nie wiedziało też początkowo, kim są zatrzymani. Zwołanie posiedzenia w mieszkaniu Gruszczyńskiej było wielką nieostrożnością. Był to lokal niepewny. Mąż Jędry od dawna znajdował się w obozie. Syn Gruszczyńskiej, Jan, zameldowany w tym mieszkaniu, był radzistą (w Radomskiem) i współpracował z innym radzistą, Si-korą-Romanitem, który wykonywał usługi odpłatnie i wedle relacji Jędry zdolny był do szantażu. On to po zatrzymaniu przez policję wydał Gruszczyńskiego. Gestapo szukało zatem Gruszczyńskiego i tylko przy okazji zabrało wszystkich, kto był i kto wszedł do mieszkania. Za taką wersją przemawiają wszystkie okoliczności; gestapowców było niewielu, rewizję zrobili pobieżnie, nie założyli „kotła", po krótkim czasie wynieśli się. Pozostali członkowie KC uniknęli aresztowania. Gomułka i Kowalski dzięki ostrożności, a Chełchowski i Jóźwiak dlatego, że nadeszli już po wyjściu gestapo. Według relacji Ignacego Logi-Sowińskiego9 23 listopada w lokalu zorganizowanym przez niego przy ul. Wawerskiej odbyło się posiedzenie KC w składzie Gomułka, Bierut, Jóźwiak, Chełchowski i Loga-Sowiński. Aleksander Kowalski nie był obecny10. Ponieważ od aresztowania Findera minęło już 9 dni, w wąskim gronie poinformowanego o tym aktywu rozważano 8 Wł. Gomułka, Oświadczenie..., k. 2—3, H. Chełchowski, relacja..., k. 105—106. 9 Notatki z rozmów z 22 X 1963 i l IV 1985 w posiadaniu autora. 10 Por. też Jolanta Michasiewicą Walery Namiotkiewicz, Kronika życia i działalności Władysława Gomułki. Fakty. Wspomnienia. Opinie, Warszawa 1985, s. 267; Michał Gawałkiewłcz, Siadami historii na Wa-werskiej 17, „Stolica" nr 17, 1985. 175 ewentualne kandydatury na sekretarza KC. Loga-Sowiński rozmawiał o tym z Zenonem Kliszką, Marianem Spychalskim i kilku innymi towarzyszami. Wszyscy opowiedzieli sią za „Wiesławem". Loga-Sowiński przy okazji rutynowego spotkania powiedział o tym Gomułce. Ten zaprotestował, nie chciał tej funkcji, sądził, że sekretarzem powinien zostać „Franek" (Jóźwiak). Na posiedzeniu KC przewodniczył Gomułka. Poprosił o zgłaszanie kandydatur na sekretarza. Jóźwiak natychmiast zgłosił Bieruta, co — zdaje się — zaskoczyło Gomułkę. Nie uważał tej kandydatury za odpowiednią. Dlatego zapewne spokojnie przyjął zgłoszenie przez „Ignasia" swojej osoby. Poddał najpierw ,pod głosowanie kandydaturę Bieruta. Głosowano jawnie i „za" opowiedział się tylko wnioskodawca, czyli Jóźwiak. Prawie natychmiast po tym Bierut zgłosił kandydaturę Jóźwiaka. Gomułka poddał ją także pod głosowanie. Uzyskała również tylko jeden głos — wnioskodawcy. Pozostała jedna kandydatura — „Wiesława". Padło na nią cztery głosy — Bieruta, Jóźwiaka, Chełchowskiego i Logi-Sowińskiegołl. Uzupełniono też skład „trójki" powołując do niej Bolesława Bieruta. 2. Platforma Krajowej Rady Narodowej Dodatkową konsekwencją jednoczesnego aresztowania Finde-ra i Fornalskiej było przerwanie łączności z Moskwą. Organizatorką łączności była Fornalska, a szyfry znał oprócz niej Finder. Wcześniej już nastąpiły aresztowania wśród radzistów. Tak więc odpowiedzi Dymitrowa na pytanie o stanowisko w sprawie KRN kierownictwo PPR już nie mogło otrzymać. Wydaje się, że brak akceptacji Dymitrowa i niemożność niezwłocznego wyjaśnienia tej kwestii wskutek przerwania się łączności nie peszyły „Wiesława". Był on zdecydowanym u W styczniu 1981 r. zapytałem Wł. Gomułka o przebieg głosowania przy wyborze jego na sekretarza KC PPR. Potwierdził w pełni przytoczoną relację. 176 zwolennikiem utworzenia krajowego ośrodka politycznego le^ wicy będącego zalążkiem władzy państwowej. Oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że istnieje możliwość utworzenia tego-typu ośrodka za granicą, w ZSRR, na bazie Związku Patriotów Polskich i armii polskiej tam sformowanej. Biorąc pod uwagę układ sił w społeczeństwie polskim, musiał widzieć poważną niedogodność dla lewicy w rywalizacji dwu rządów „emigracyjnych" — jednego w Londynie, a drugiego w Moskwie. Obserwował uważnie przygotowania obozu londyńskiego do powołania krajowej instytucji przedstawicielskiej solidniejszej niż KRP. Jak wiadomo, prace nad utworzeniem Rady Jedności Narodowej były jesienią 1943 r. zaawansowane,, przeciągały się jedynie spory kompetencyjne co do jej powołania i usytuowania?8. Jeszcze wcześniej, we wrześniu 1943 r., RPPS wraz z kilku mniejszymi organizacjami utworzyła Naczelny Komitet Ludowy. Gomułka był przekonany, że czas nagli. Nie bez racji przewidywał, że utworzenie zalążka przyszłej władzy przez PPR w kraju da jej pewne atuty. Długi okres okupacji i działalności podziemnego ruchu oporu musiały bowiem wytworzyć obiektywne przesłanki dla sprzeczności i rywalizacji między krajem a emigracją, tym silniejsze, im bliższe wyzwolenie. PPR od wiosny 1943 r. coraz silniej wysuwała hasło utworzenia nowego rządu wolnej Polski w kraju i na bazie krajowej. Deklaracja listopadowa najlepiej świadczy o osobistym zaangażowaniu Gomułki w tę sprawę. W artykule O armią ludu ogłoszonym 22 listopada, domagając się utworzenia Armii Ludowej i stworzenia dla niej politycznej podstawy w postaci „międzypartyjnego porozumienia demokratycznych ugrupowań w kraju", woła z pasją: „Czas nagli. Dyktuje rzeczywistość otaczająca Polskę. Inne koncepcje zawiodły i zbankrutowały. Działaczom polskiego obozu demokratycznego pora, najwyższa pora zmienić front" ls. 12 Eugeniusz Duraczyński, Rada Jedności Narodowej (styczeń—lipiec 1S44), mps udostępniony przez autora, s. 2—6. 18 Wł. Gomułka, Artykuły i przemówienia, t. I, Warszawa 1962, s. 43. "j 12 - Władysław Gomutka... 177 Już w dwa dni po aresztowaniu „Pawła" i „Jasi", tj. 16 listopada, zebrała się zdekompletowana „trójka" z udziałem Bieru-ta i zatwierdziła projekt dokumentu proklamującego KRN. Z dwu wariantów opracowanych przez Gomułkę i Bieruta uznano ten pierwszy za zdecydowanie lepszy. Ze swej strony Gomułka w sytuacji skomplikowanej stratą dwu czołowych postaci ruchu zgodził się na propozycje Bieruta w sprawie terenowych rad narodowych. Nie chciał przedłużać sporu o sprawę mimo wszystko drugorzędną. Opracowaną przez siebie platformę Gomułka zatytułował: „Manifest demokratycznych organizacji społeczno-politycznych i wojskowych w Polsce". Poszczególne, nieznacznie różniące ,się publikowane wersje tego tekstu noszą daty bądź „grudzień 1943", bądź „15 grudnia" M. Przyjęło się tę ostatnią datę uwa- 14 W dalszym ciągu powoływać się będziemy na tekst opublikowany w dziełach Wł. Gomułki, tamże, s. 44—51. Z publikacją Manifestu wiąże się drobny, ale rzucający światło na charakter Gomułki incydent. Mianowicie już po przygotowaniu tekstu do •druku w „Trybunie Wolności" Władysław Bieńkowski ostro skrytykował język dokumentu, brak precyzji i zapowiedział, że przygotuje poprawioną wersję. Gomułka zdenerwował się i oświadczył Bieńkowskiemu: możesz sobie poprawiać, ale w prasite partyjnej ten udoskonalony Ma- •nifest się nie ukaże. Bieńkowski wniósł kilkanaście drobnych i nieistotnych zmian. Wersja ta została wydana ulotnym drukiem, a później wykorzystana przezi Biuro Prezydialne KRN i zamieszczona we wstępie do pierwszej edycji protokołu pierwszego posiedzenia Krajowej Rady Na-jodowej, przygotowanej na trzylecie te|go wydarzenia. (Protokól pierwszego posiedzenia Krajowej Rady Narodowej, Warszawa 1947). Gomułka miał o to pretensję do Bieruta. Wrócił do tej sprawy obszernie w 1975 r. w liście do Redakcji Archiwum Ruchu Robotniczego. Pomstując na „Bieńkowskiejgo wersję Manifestu" zaznaczył jednak rzetelnie, fe wersji "tej nigdy nie czytał. A szkoda, gdyż przekonałby się, że nie było o co kopii kruszyć; Bieńkowski dużo mówił, a niewiele zrobił. Warto jednak •zauważyć, że tego typu incydenty, choć zapadały w pamięci Gomułki na długo i mogły budzić gniew nawet po latach, prawie w ogóle nie, •wpływały na jego stosunek do ludzi. Z Bieńkowskim pracował dosko-male do 1948 r. i przez kilka lat po 1956 r. Rozeszli się z powodu poważnych różnic politycznych, a nie sporu o tekst. Bierut w podobnej •sytuacji (też w 1943 r.) domagał się wykluczenia Bieńkowskiego z partii. 178 żać za miarodajną, gdyż w tym dniu Manifest został ogłoszony-w „Trybunie Wolności" (nr 46), a także tą datą opatrzone jest, pismo KC PPR do KC RPPS proponujące udział w tworzeniu KRN. Wraz z tym pismem przesłano socjalistom Manifest15. W rzeczywistości Manifest był gotowy od blisko miesiąca i trwały zabiegi o pozyskanie możliwie szerokiego i reprezentatywnego grona jego sygnatariuszy. Okazało się to trudne. W treści Manifestu wyróżnić można dwa aspekty. Jeden —-to jednoznaczna proklamacja zerwania z rządem londyńskim, i jego „krajową ekspozyturą", „która ciężko sprzeniewierzyła się interesom narodu i państwa polskiego". Głównym argumentem za utworzeniem KRN jest sytuacja wojenna, zbliżające-się wyzwolenie i decyzje w sprawie Polski. „W takiej doniosłej i groźnej zarazem chwili naród polski pozbawiony jest kierownictwa, które by zgodnie z wolą szerokich mas pokierowało* ich walką, które by zgodnie z interesem narodu poprowadziło, jego 'politykę". W tej sprawie stanowisko Manifestu jest radykalne. O wiele ostrożniej zredagowana została część programowa. W polityce zagranicznej postuluje przyjaźń i współpracę „ze-wszystkimi aliantami", niezwłoczne nawiązanie stosunków z ZSRR i oparcie ich na podstawach przyjaźni i współpracy,.. a więc wyprowadzenie polityki polskiej ze ślepego zaułka, w jakim znalazła się po zerwaniu stosunków ZSRR—rząd emigracyjny. Włączenie ziem zgermanizowanych przemocą, a na wschodzie ustalenie granicy „zgodnie z wolą ludności". Program-demokracji politycznej przewidywał powołanie koalicyjnego-Rządu Tymczasowego i pięcioprzymiotnikowe wybory do Zgro— 'madzenia Narodowego. Demokracja gospodarcza miała polegać na wywłaszczeniu bez odszkodowania i oddaniu chłopom oraz: robotnikom rolnym ziemi obszarniczej oraz na nacjonalizacji wielkiego przemysłu, banków i transportu. Niestosowność tego żądania zmusiła Findera do zmiany zakresu odpowiedzialności Bieruta. Wł. Gomułka, Do Redakcji..., s. 11—12. i5 CA 190/1-5, k. 2. 179* Perspektywy ustrojowe zostały ujęte tak, aby otworzyć możliwości akcesu dla różnych grup społecznych. Rozmowy prowadzono z wielu ugrupowaniami lub ich odłamami, przede wszystkim z RPPS i ruchem ludowym. Rozmowy z RPPS nie dały rezultatów, choć spowodowały odroczenie o kilka tygodni publikacji Manifestu. Wspomina o tym Gomułka: „Rozmowy, w których z ramienia PPR występowali Gomułka, Bierut, Kowalski, Loga-Sowiński i Bieńkowski, prowadzono zarówno z grupą Osóbki-Morawskiego stojącą na gruncie współpracy :z PPR, lecz reprezentującą mniejszość RPPS, jak i z grupą Głowackiego—Mulaka reprezentującą znaczną większość kierownictwa RPPS. Jednak grupa ta ponad współpracę z PPR, której w zasadzie nie odrzucała, przedkładała swoje nadzieje na porozumienie ze Stronnictwem Ludowym (...) Rezultaty tych rozmów [z RPPS — A.W.] były negatywne, wobec czego *Manifest» ukazał się bez podpisu RPPS" 16. Niepowodzeniem zakończyły się również rozmowy z ludowcami. PPR w pierwszym okresie zdołała pozyskać dla inicjatywy powołania KRN jedynie niewielkie grupy polityczne z innych kierunków. Z RPPS poparła tę inicjatywę grupa Osóbki-Morawskiego oraz Stanisław Szwabie i Stanisław Tołwiński. Ci ostatni zgodzili się na członkostwo samej KRN, nie wzięli jednak udziału w jej pierwszym posiedzeniu. Byli szeroko znani i bali się dekonspiracji w kontakcie z dwudziestoosobową grupą ludzi. Jednakże odłam Osóbki-Morawskiego w tym czasie nie reprezentował większej siły i wymagał codziennego wsparcia organizacyjnego przez PPR. Pismo „Robotnik" redagowane przez ten odłam drukowała i częściowo kolportowała technika PPR. Gomułka pisał po latach: „Pragnęliśmy usamodzielnić grupę Osóbki-Morawskiego, zbudować dla niej technikę wydawniczą, pod warunkiem wyszukania przez nią odpowiedniego lokalu na drukarnię i znalezienia własnych zecerów. Nic z tego nie wyszło" ". 19 WŁ Gomułka, Do Redakcji..., s. 6. Por. też protokoły z rozmów PPR—RPPS, CA 190/1-7. 17 Wł. Gomułka, Do Redakcji..., s. 32. 180 Jeszcze trudniejsze było położenie grupy „Woli Ludu". Jeśli Osóbka-Morawski reprezentował mniejszościowy odłam RPPS, z którym związanych było kilka znanych postaci socjalistyczr-nych, to przywódcami „Woli Ludu" w okresie powstawania KRN byli jedynie działacze NPCh, blisko związani z KPP. Sama grupa znajdowała się dopiero w stadium organizacji i co do jej przyszłości w kierownictwie PPR wystąpiły wahania. Gomułka sądził, że powinna działać wewnątrz Stronnictwa Ludowego, a nie samodzielnie. „O sile tej grupy świadczy choćby to, że pismo «Wola Ludu» wychodziło z naszej drukarni, kolportował je w kraju głównie nasz aparat — pisał — a nawet w dużej mierze było przez nas redagowane. Na jego łamach ukazał się również jeden artykuł napisany przeze mnie" ". Sytuacja ta w pół roku później miała ulec istotnej zmianie. Na gruncie KRN stanęła cała RPPS, tworząc podstawę do odrodzenia PPS, a do grupy „Wola Ludu" przyłączyło się wielu działaczy ludowych, wśród nich Stanisław Bańczyk. Ale w końcu 1343 r. sprawy wyglądały niepomyślnie i to ogromnie niepokoiło Gomułkę. „Nie chciałem, bardzo nie chciałem, aby KRN była tylko synonimem PPR. KRN była pomyślana całkiem inaczej" 19. Mimo to zdecydowanie forsował utworzenie KRN w możliwie najkrótszym czasie. Była to dla niego główna sprawa, w niej widział historyczną szansę polityczną PPR i jednocześnie rację narodową. Nie wszyscy współtowarzysze Gomułki zajmowali w tej kwestii równie jednoznaczne stanowisko. Finder, jak była już o tym mowa, z ostateczną decyzją w sprawie KRN czekał na aprobatę Dymitrowa20. Bierut wzbraniał się przed przyjęciem funkcji przewodniczącego KRN i został do zgody na to skłoniony przez Gomułkę groźbą formalnego przegłosowania na posiedzeniu KC 81. Cały ciężar pracy politycznej, organizacyjnej i redakcyjnej 18 Tamże. 19 Tamże, s. 30. 20 Wł. Gomułka, Rejestr..., s. 31, 33. 21 WŁ Gomułka, Do Redakcji..., s. 8. 181 podjęło kierownictwo PPR. Nie było warunków i partnerów do podzielenia tej pracy z kimkolwiek. Przypuszczenia niektórych historyków o istnieniu tzw. Komitetu Organizacyjnego KRN były błędne **. Z ramienia PPR całością prac przygotowawczych kierował Gomułka. Wykazał przy tym duży talent organizatorski i niespożytą energię. Sprawy techniczno-organizacyjne powierzył Marianowi Spychalskiemu i Kazimierzowi Mijalowi. Oni wytypowali lokal, zorganizowali system konspiracyjnego powiadomienia i doprowadzenia uczestników pierwszego posiedzenia poprzez odpowiednie podpunkty i łączników. Adresu do ostatniej chwili nie znał nikt poza nimi; Bierut dowiedział się o nim dopiero w dniu posiedzenia. Gomułka nadzorował całość, ale skupiał się na rozmowach z partnerami i uczestnikami oraz na przygotowaniu dokumentów. Współpracował w tej dziedzinie głównie z Bieńkowskim i Bierutem. Sam napisał referat „Walka i samoobrona narodu w związku z terrorem okupanta", którego odczytanie na posiedzeniu powierzył Mijalowi. Za przepisanie tekstów na maszynie i ich dostarczenie na miejsce 31 grudnia 1943 r. odpowiadali Kliszko i Loga-Sowiński. Ok. l grudnia w lokalu Michała Eklera przy placu Żelaznej Bramy Gomułka rozmawiał z Michałem Rolą-Żymierskim w sprawie objęcia przezeń stanowiska Dowódcy Naczelnego Armii Ludowej. Pracował głównie systemem spotkań z poszczególnymi osobami, unikał zwoływania szerszych zebrań. Po latach jeszcze ubolewał nad tym, że nie wszystkie materiały zdołał skontrolować i skorygować. Stąd np. w przemówieniu Żymierskiego o Armii Ludowej znalazły się sformułowania o podporządkowaniu jej wszystkich formacji wojskowych na obczyźnie, łącznie z l Armią Polską w ZSRR, co Gomułka uważał za postulat nierealny23. Warto zwrócić uwagę na to, że w toku przygotowań do posiedzenia KRN wykazał Gomułka rzadką u polityków — nawet 22 Tamże, s. 9. 28 Tamże, s. 9—10. 182 wybitnych — zdolność do współpracy z ludźmi będącymi w dyspozycji lub możliwymi do pozyskania, niezależnie od własnych sympatii i antypatii. Nie działał metodą kumplowską. Współpracował doskonale zarówno z bliskim mu „Markiem" Spychalskim czy „Ignasiem" Logą-Sowińskim, jak z „Tomaszem" Bierutem, którego nie lubił, czy z Bieńkowskim, z którym tak niedawno ostro się pokłócił. Posiedzenie inauguracyjne KRN w noc sylwestrową 1943 r. było jego dziełem, ale sam w nim udziału nie wziął. Na jego wniosek KC PPR postanowił, że w skład KRN wejdą z centralnego aktywu partii: Gomułka, Bierut, Jóźwiak, Loga-Sowiński, Spychalski, Kliszko, Mijał, Żółkiewski i inni, ale Gomułka, Jóźwiak, Loga-Sowiński i Kliszko uczestniczyć w posiedzeniu nie będą. Nie można bowiem było wystawiać na ryzyko jednocześnie całego kierownictwa partii i GL. Stąd Gomułka żywił dużą urazę do wydawców pierwszej powojennej edycji (w 1947 r.) protokołu 1-szego posiedzenia KRN, którzy w przedmowie sprawę obecności ujęli tak niejasno, że skłoniło to później historyków do przyjęcia' tezy, że nieobecność Gomułki i kilku innych działaczy PPR była spowodowana jakimiś bliżej nie znanymi, być może osobistymi przyczynami. Podejrzewał, że miało to na celu rzucenie nań nieuczciwych posądzeń. Powołanie KRN otworzyło nowy etap działań politycznych, mających na celu jej umocnienie i obronę. Kierownictwo PPR stanęło w obliczu trzech różnych problemów. Obóz londyński zareagował na KRN spiesznym powołaniem RJN i nasiloną propagandą antykomunistyczną84. Ze strony polskiej emigracji komunistycznej i agend kierowanych przez Dymitrowa pojawiły się zarzuty sekciarstwa. Nadal stała na porządku dhia sprawa wąskiej bazy KRN. E. Duraczyński, op. cit., s. 3—4, 22. 183 3. W obliczu zarzutów sekciarstwa Mimo przerwania łączności KC PPR z Dymitrowem informacje o wydarzeniach w partii docierały do ZSRR. Leon Kasman, który od połowy 1943 r. z polecenia Dymitrowa znajdował się wraz z uzbrojonym oddziałem polskim i grupą działaczy KPP na Polesiu, w tzw. kraju partyzanckim, pod koniec 1943 r. otrzymał z Moskwy informację o aresztowaniu Findera i Fornalskiej oraz o tym, że „KC PPR nie istnieje". W związku z tym wydano mu polecenie podzielenia oddziału na trzy grupy, skierowania się w trzy różne regiony kraju, nawiązania kontaktu z lokalnymi organizacjami PPR i*GL oraz zorganizowania ich dalszej działalności bez odbudowywania centralnych ogniw. Sam Kasman miał ponadto dotrzeć do Warszawy i wyjaśnić przyczyny aresztowania FinderaK. Nie w pełni jest jasne, w jakim celu oddział Kasmana został w połowie 1943 r. przerzucony drogą lotniczą na Polesie. Był on za słaby do samodzielnych działań (kilkudziesięciu żołnierzy), ale dobrze uzbrojony i bogato wyposażony w łączność. Sam Kasman twierdził, że w pierwszych dniach stycznia 1944 r., gdy z 30 ludźmi znalazł się na Lubelszczyźnie i ustalił, że KC PPR istnieje, otrzymał zadanie zapewnienia łączności PPR z Moskwą oraz zorganizowania bazy zrzutów broni dla GL i przerzutu skoczków spadochronowych kierowanych przez agendy Dymitrowa do różnych partii komunistycznych w Europie26. Do sprawy tej jeszcze wrócimy. Za pośrednictwem oddziału Kasmana została w drugiej połowie stycznia nawiązana łączność radiowa i kurierska, przez którą KC PPR przekazał Dymitrowowi informację o powołaniu KRN, związane z tym dokumenty, a także informacje o sytuacji w kraju i sprawach personalnych. 25 Leon Kasman, List do redakcji, „Życie Literackie", nr 11, 1982. 21 Kasman nazywa agendę kierowaną przez Dymitrowa „Komisją Likwidacyjną MK", a Gomułka — jak już o tym była mowa — Wydziałem Informacji Międzynarodowej KC WKP(b). Przypuszczalnie obie relacje są ścisłe, szło zapewne o dwie nazwy tej samej instytucji, której działalność wykraczała znacznie poza „sprawy likwidacyjne Komin-ternu". : • "'•"• . 184 Wydaje się jednak, że ośrodek Dymitrowa oraz kierownictwo radzieckie musiało już wówczas posiadać również z innych źródeł wiadomość o powołaniu KRN. Być może pochodziła ona z napastliwych wzmianek w prasie obozu londyńskiego w kraju i w Anglii. Zresztą Dymitrow — jak słusznie przypuszczał Gomułka — musiał być poinformowany przez Findera o .zamiarze powołania KRN. Widocznie przyjęto jako pewnik, że po aresztowaniu Findera bez aprobaty Dymitrowa KRN powołana nie zostanie, gdyż 24 grudnia 1943 r. Stalin zaprosił do siebie grupę politycznych i wojskowych działaczy ZPP oraz wyraził zgodę na utworzenie komisji organizacyjnej Polskiego Komitetu Narodowego, czyli lewicowej alternatywy rządu londyńskiego. Komisja ta pod przewodnictwem Wandy Wasilewskiej rozpoczęła niezwłocznie prace i do 4 stycznia przygotowała niezbędne wnioski i dokumenty dla proklamacji PKN: skład personalny (Andrzej Witos na czele), dekrety, deklarację programową K. Polskie środowisko komunistyczne w ZPP, a także wojskowe od dłuższego czasu zabiegało o utworzenie czegoś w rodzaju polskiego odpowiednika Komitetu „Wolnych Francuzów" de Gaulle'a. Silne były w tym środowisku ciągoty, aby przynieść do kraju nie tylko wolność, ale również gotową władzę. Mówi się o tym wyraźnie w dyskusji wewnętrznej aparatu politycznego I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki nad tzw. tezami nr l i nr 2. Różnice poglądów sprowadzały się właściwie do tego, co będzie we władzy tej przeważać — czynnik polityczny czy wojskowy **. Obie kolejne wersje tez programowych opracowanych jesienią 1943 r. przez oficerów polityczno-wychowawczych I Dy- 87 Całość dokumentacji PKN, w tym protokoły posiedzeń komisji organizacyjnej wraz z oszczędnym w słowach ale kompetentnym wprowadzeniem Eleonory Syzdek, zamieszczono w: Sprawa powalania Polskiego Komitetu Narodowego w Moskwie, ARR, t. IX, 1984, s. 36—94. 28 E. Syzdek przytacza symptomatyczny pod tym względem fragment „Zarysu szkicu programu ruchu demokratycznego uchodźstwa polskiego w ZSRR" (tezy nr 2), opuszczony w poprzednich publikacjach tego dokumentu. Tamże, s. 36—37. 185 wizji analizowało wielu historyków od pionierskiej pod tym względem pracy Fryderyka Zbiniewicza poczynając*9. Alfred Lampę, który latem 1943 r. napisał swoją znacznie głębszą koncepcję programową, kładącą nacisk na konieczność respektowania polskiej specyfiki („Polsce jest potrzebna własna droga rozwojowa — nie małpowanie wzorów z Zachodu czy ze Wschodu")w, nader krytycznie oceniał oba warianty tez dyskutowanych w dywizji. W odręcznej notatce, stanowiącej prawdopodobnie dyspozycję do rozmowy w KC WKP(b) — sporządzonej w języku rosyjskim — napisał o tezach nr 1: „płu-faszistskogo tołka wzdor", a o tezach nr 2: „libieralno-bur-żuaznyje, w ekonomikie, rieakcyonno-burżuaznyje tiendiencyi w politikie" 81. Projekt Deklaracji programowej PKN w pierwszej wersji zdążył jeszcze opracować Lampę (zmarł nagle 10 grudnia 1943 r.) wykorzystując wcześniejsze tezy, nad tym projektem pracowała komisja organizacyjna, która wniosła doń znaczne zmiany32. Stalin, bez którego zgody powołanie PKN nie było możliwe, zwlekał i wahał się, najpewniej w obawie przed komplikacjami w stosunkach z zachodnimi aliantami. Ideę utworzenia PKN wyrażono na piśmie już w tezach nr 2, a więc na początku listopada 1943, zgodę na podjęcie prac organizacyjnych uzyskano dopiero pod koniec grudnia. Nie była to jednak decyzja ostateczna, gdyż po 4 stycznia 1944 prace te przerwano. Eleonora Syzdek, podobnie jak inni autorzy, łączy to — i chyba słusznie — ze wzmożoną aktywnością rządów zachodnich w sprawie polskiej w związku z osiągnięciem na początku stycznia przez Armię Radziecką dawnej granicy polsko-ra- *» Fryderyk Zbiniewicz, Armia Polska w ZSRR, Warszawa 1963, s. 149^173. «> Alfred Lampę, Tezy, CA 250/10, k. 2—18; por. też ARR, t. IX, s. 25—35 w opracowaniu i ze wstępem Antoniego Przygońskiego. « CA 250/H, k. 35—36 b.d. i b.t.; w tejże notatce Lampę nader pesymistycznie charakteryzuje stan rzeczy w emigracyjnym środowisku komunistycznym: „trudnosf położenija — słabost', małokalibernost' kom-munistow (+ jewreji!)". ** Tamże, s. 38—39. 186 dzieckiej. Jako przyczynę przerwania prac nad powołaniem PKN wymienia się również informację o powstaniu KRN. Nie do pomyślenia byłoby bowiem tworzenie przez lewicę dwu konkurencyjnych ośrodków władzy. Jeśli jednak informacja o KRN zaważyła, to musiała być wcześniejsza i pochodzić z innych źródeł niż peperowskie. Stalinowi mogło być nawet na rękę pojawienie się okoliczności uwalniających go od dodatkowych sporów z aliantami. KRN bowiem powstała z samodzielnej inicjatywy i poza ZSRR. Równocześnie z przygotowywaniem powołania PKN toczyły się prace — tym razem uwieńczone powodzeniem — mające na celu utworzenie swego rodzaju partyjnej komunistycznej instancji polskiej w ZSRR. I tu geneza sięga w przeszłość. We wspomnianej już dyspozycji do rozmowy w KC WKP(b) Lampę domaga się zespolenia „kierowniczej grupy" i powołania „kwalificirowannogo organa pri CK WKP(b) dla polskich dieł". Ponownie podniósł tę kwestię Berman w rozmowie z Mo-łotowem pod koniec grudnia 1943 r. i uzyskał akceptację!3. W tej sytuacji Berman wraz z Hilarym Mincem i Stefanem Wierbłowskim napisali 10 stycznia 1944 r. memoriał do Moło-towa, w którym proponowali powołanie 7-osobowej komisji organizacyjnej, której celem będzie utworzenie „organizacji komunistów, jako zagranicznej organizacji PPR na terenie ZSRR". Potrzebę uzasadniano koniecznością aktywizacji komunistów i obawą, że bez tego „istniejące na terytorium ZSRR polskie organizacje polityczne i jednostki wojskowe nie wypełnią swych zadań zasadniczych (...) może nawet wyniknąć niebezpieczeństwo, że będą one wykorzystane przez siły wrogie ZSRR (...)" Podkreślono w końcu, że „komisja organizacyjna jest powoływana i działa (naznaczajetsia i rabotajet) pod kierownictwem KC WKP(b)" ". Niestety o KC PPR zapomniano. Jak relacjonuje Berman, 2 lutego 1944 r. KC WKP(b) po- " Sprawa powołania..., s. 92—93. '4 CA 248/12, k. 148—151; por. też Sprawa powalania..., s. 93. 187 wołał Centralne Biuro Komunistów Polski85 pod kierownictwem Aleksandra Zawadzkiego (sekretarz) z udziałem Stanisława Radkiewicza (z-ca sekretarza), Jakuba Bermana, Karola Świerczewskiego i Wandy Wasilewskiej (członkowie). Na początku lipca do składu Biura dokooptowano Hilarego Minca oraz przybyłego z kraju Mariana Spychalskiego M. W sporządzanych w środowisku emigracji komunistycznej na użytek wewnętrzny ocenach sytuacji w kraju uderza pesymizm. Mówi się m.in. o „konsolidacji starych partii pod egidą rządu londyńskiego". Stąd wniosek o szczególnej misji emigracji i jej siły zbrojnej ". Ta ocena sytuacji i poczucie szczególnej misji powodowały chyba, że w odróżnieniu od strony radzieckiej, która — jak już mówiliśmy — miała powody do zadowolenia z powstania KRN, przywódcze jądro polityczne polskiej lewicowej emigracji żywiło nastroje ambiwalentne. Podejmowano uchwały witające KRN, np. uchwała CBKP z 2 lutego 19448S lub artykuł w „Wolnej Polsce" z 8 lutego. Ale jednocześnie — jak ustalił Ryszard Nazarewicz — „po jednorazowym opublikowaniu w prasie ZPP informacji o powołaniu KRN, z wymienieniem PPR wśród partii i organizacji, które założyły KRN, wzmianki o istnieniu PPR i KRN przestały pojawiać się na łamach pism wydawanych przez Zarząd Główny ZPP. Przebieg posiedzenia CBKP w dniu 15 maja 1944 wskazuje, iż nie było to kwestią przypadku i że istniało postanowienie — choć przez wielu działaczy nie aprobowane — o nieinformowaniu o działalności KRN" 89. 85 Sprawa powołania..., s. 93. 31 Marian Malinowski, W związku z czterdziestą rocznicą powstania PPR, w: 40-lecie Polskiej Partii Robotniczej, materiały sesji 5—6 stycznia 1982 r. Problemy socjalizmu w Polsce, Warszawa 1982, s. 99—100; Fryderyk Zbiniewicz, Okoliczności powstania CBKP, tamże, s. 115—116. 37 Sprawa powalania..., s. 36—37; por. też z notatki Lampego: „W tym czasie (tj. 1943 — A.W.) w Polsce: koncentracja PPS (WRN) 2) koncentracja 4 partii. Armia w polskim otoczeniu będzie inna". CA 250/11 k. 36. »8 CA 248/1, k. 1. " 39 Ryszard Nazarewicz, Więź PPR 2 Międzynarodówką Komunistyczną i ośrodkiem lewicy polskiej w ZSRR, w: Materiały..., s. 81. 188 l Władysław Gomułka zdumiewająco trafnie wyczuwał te nastroje, mimo że nie miał praktycznie żadnych źródeł infor macji o dyskusjach emigracyjnych poza audycjami radiostacji im. Kościuszki. W połowie stycznia napisał — w celu przekazania do ZSRR (przez kuriera za pośrednictwem grupy Kasma-na) — obszerne opracowanie pt. „Układ sił politycznych"40.. Zawierało ono charakterystykę wszystkich ważniejszych ugrupowań politycznych polskiego podziemia i ich stosunku do PPR, a jednocześnie rozwiniętą motywację decyzji powołania KRN. „Tworząc KRN, PPR wychodzi z założenia, że w spraT wach dotyczących kraju mogą decydować tylko czynniki wyłonione w kraju lub przez kraj powołane. Tylko takie bowiem czynniki mogą najlepiej orientować się w rzeczywistych nastrojach mas i być przez te masy uznane. Dlatego też sprawę powołania Rządu Tymczasowego przekazała w kompetencje KRN (...) Przed chwilą doszła nas wiadomość, że Zw(iązek) Patri(otów) Pol(skich) organizuje polityczną reprezentację narodu polskiego na zewnątrz. Fakt ten ściśle wiążemy z oświadczeniem rządu ZSRR w sprawie granic polskich. Oświadczenie to powitane zostało przez nas z radością (...) Nie orientujemy się jednak, jak jest pomyślana reprezentacja polityczna organizowana przez ZPP. Przypuszczamy, że nosić ona będzie formy o uprawnieniach ograniczonych na etapie obecnym, t j. nie będzie nosić charakteru rządu. Zdaje się nam, że dzisiaj rząd taki byłby jeszcze przedwczesny. W związku z tym wysuwa się zagadnienie wagi według nas pierwszorzędnej. Mianowicie stosunek KRN do wyłonionej reprezentacji. Dla pracy KRN na zewnątrz kraju reprezentacja zewnętrzna jest konieczna. Podjęte niezależnie od siebie inicjatywy utworzenia KRN przez nas w kraju i reprezentacji politycznej na zewnątrz przez ZPP mogą się świetnie uzupełniać przy zastosowaniu pewnych warunków (...) Obawiamy się, że aby nie skoordynowane posunięcia przez nas w kraju i przez Was za granicą nie powodo- 40 Polska Partia Robotnicza. Dokumenty..., s. 189—203. 189 wały pewnego zamieszania w naszej pracy"41. W końcowej części tekstu znajdujemy dramatyczny apel o dostawy broni dla Armii Ludowej. Argumenty przedstawione przez Gomułkę najwidoczniej niezupełnie przekonały adresatów. Ośrodek emigracyjny odniósł się krytycznie do programu KRN. Za pośrednictwem i aprobatą agend Dymitrowa (on sam wówczas chorował i zastępował go Manuilski42) krytyka ta była komunikowana do kraju. CBKP uważało stanowisko KRN i PPR w sprawach polityki wewnętrznej za sekciarskie i zbyt daleko idące. W szczególności zarzut ten dotyczył rezygnacji z „szerokiej jedności narodowej na bazie frontu narodowego" i zastąpienia jej programem „zawężonego frontu narodowego", wysunięcia hasła „ludowej Polski" \i nacjonalizacji. Krytykuje się też nadanie KRN charakteru „organu władzy państwowej". Zaleca się wprowadzenie korekt, które „rozwiewałyby obawy warstw drobno-:mieszczańskich (...) w kwestii kolektywizacji, inicjatywy prywatnej itp." Zaleca się również „przygotowywać grunt dla Rządu Tymczasowego na szerokiej demokratycznej podstawie. Taki rząd ogarnąłby obok KRN [podkr. — A.W.] wszystkie grupy w kraju, które stoją na gruncie walki z niemieckimi zaborcami w sojuszu z ZSRR, a także przedstawicieli demokratycznych grup emigracji, w pierwszym rzędzie ZPP i Armii Polskiej w ZSRR, Polonii amerykańskiej i demokratycznych elementów w Londynie" 43. « Tamże, s. 198—199. « R. Nazarewicz, Więź PPR..., s. 80. 48 Krytykę tą zawierają dwa dokumenty z okresu luty—marzec 1944. Pierwszy — to nie podpisana krótka depesza z 25 lutego, w której zwraca się uwagą na niestosowność wydawania przez KRN dekretów. Depesza ta powołuje się na opinię „kół związanych z ZPP", choć przesłana mogła być jedynie przez Dymitrowa. CA 190/1—6, k. 24. Drugi dokument — to raczej obszerny tekst, bez daty, stanowiący odpowiedź na przesłane „przez Was dokumenty i wyniki Waszej czterechmiesięcz-nej działalności". Cytaty pochodzą z tego właśnie tekstu. CA 190/1—6, k. 69—71. M. Malinowski sądzi, że ten obszerny tekst był autorstwa Dymitrowa. Tak też myślał Gomułka, gdyż w liście do Kasmana z 8 mar- 190 CBKP konsekwentnie podtrzymywało swoje stanowisko. Jeszcze 18 lipca 1944 r., a więc na 3 dni przed utworzeniem PKWN, w liście do KC PPR stwierdzano: „(...) rząd w Polsce powstanie na podstawie rozszerzonej Krajowej Rady Narodowej z udziałem ZPP i innych demokratycznych grup na emigracji. Aby rząd ten spełnił swoje zadanie, musi on uczynić zadość dwóm warunkom: 1. być rządem prawdziwie narodowym przez skupienie wokół siebie większości narodu; 2. prowadzić taką politykę, która przyczyni się do utrwalenia jedności narodów sprzymierzonych w duchu teherańskim (...) front narodowy w Polsce może być urzeczywistniony tylko poprzez: głębokie przemiany w dawnych partiach. Powstanie i działalność KRN jest widocznym dowodem tego, że taki proces już się odbywa. Jest wielką zasługą naszej partii, że procesowi temu nadała konkretne formy organizacyjne i tym samym go> przyspieszyła (...) hasła Polski Ludowej, nacjonalizacji przemysłu nie są obliczone na wprowadzenie rozbicia w obozie przeciwnika, na wyrwanie spod wpływów reakcji wahających się elementów i na neutralizację części burżuazji (...) W płaszczyźnie międzynarodowej oznaczałoby to, że Polska staje się kością niezgody pomiędzy państwami teherańskimi" ". Załączone do tego listu materiały proponują pomiarkowanie stanowiska PPR w sprawie nacjonalizacji (tylko własność niemiecka, tymczasowy zarząd państwa nad wielką własnością, która do 1939 r. znajdowała się w ręku kapitału polskiego-i alianckiego, w miarę regulacji stosunków gospodarczych „przywrócenie własności prawowitym właścicielom") i reformy rolnej (górna granica wywłaszczenia — 100 ha). Podobne sta- ca pisał: „W związku z załączonym nam listem tow. D. KC partii załącza przy niniejszym odpowiedź". Szło o list do tow. D. z 7 marca. CA 190/1—6, k. 30. Dziś jednak wiemy, że projekt obszernej krytyki KRN został napisany w CBKP. Zachował się maszynopis tego projektu-w jęz. polskim z odręcznymi poprawkami Bermana. CA 248—4, k. 27—37. Akceptacja Dymitrowa lub Manuilskdego oczywiście była niezbędna, być może tekst powstał w wyniku wspólnych dyskusji. « CA 190/1—6, k. 60—62. 191 nowisko zajmowała — jedynie bez wymieniania granicy wywłaszczenia ziemi — projektowana deklaracja PKN. Gomułka odpowiedział obszernie na zarzuty sekciarstwa w liście do tow. D. (Dymitrowa) 7 marca. Wysłał ten list za pośrednictwem delegacji KRN udającej się przez linię frontu do Moskwy. W jej skład wchodzili: Edward Osóbka-Morawski, Marian Spychalski (kooptowany w związku z tym do składu KC PPR) i Kazimierz Sidor46. Delegacja dotarła na miejsce w maju 1944, a w kilka tygodni później dołączyli do niej Michał Rola-Żymierski oraz ludowcy Jan Czechowski i Stanisław Kotek-Agroszewski. W liście z 7 marca Gomułka pisze: „Fakt, że PPR nie udało się dotychczas doprowadzić w Polsce do stworzenia frontu na wzór Jugosławii, Czechosłowacji lub Francji, nie wynika ani z sekciarskiej pozycji politycznej partii, ani z naszej słabości, lecz z ustosunkowania się naszej partii do zagadnienia granic wschodnich Polski (...) Nie uważamy również, że tworzenie terenowych (wojewódzkich, powiatowych, miejskich i gminnych) Rad Narodowych stwarza pozory dążenia PPR do so-wietyzacji Polski. W walce z nami' reakcja ocenia każde posunięcie naszej partii pod kątem sowietyzacji kraju. Nazwy nie mają żadnego znaczenia. Gdyby w Polsce bractwo św. Antoniego stanęło na gruncie rewizji wschodnich granic Polski, to też zostanie okrzyczane przez reakcję jako agentura moskiewska, działająca za moskiewskie pieniądze dla oddania narodu polskiego pod but stalinowski". Gomułka nie odrzuca, oczywiście, możliwości występowania sekciarstwa w postawie części kadr PPR: „Nie mogąc dopatrzyć się sekciarstwa w naszej działalności i linii politycznej partii nie zaprzeczamy, że w różnych krajowych ogniwach organizacji nakreślona przez partię linia walki o demokratyczną Polskę jest spaczona. Wyraża się to w rozumowaniu, że hasła walki o demokratyczną 45 Przyjęło się uważać, że członkiem delegacji był również Jan Ha-neman. Gomułka wyjaśnił, że jego wyjazd był związany z zagrożeniem z powodu pochodzenia. Do Redakcji..., s. 18—19. 192 Polskę pomyślane są przez partię tylko jako hasła taktyczne na okres okupacji niemieckiej, po usunięciu której partia wysunie hasła Polski Sowieckiej". Argumentacja Gomułki i tym razem nie przekonała jego partnerów po drugiej stronie frontu. Dlaczego? Wydaje się to dość złożone. Istotny wpływ miało zapewne stanowisko kierownictwa radzieckiego, które ze względów międzynarodowych obawiało się spalenia mostów do ewentualnego porozumienia się z obozem londyńskim lub jego częścią. Trafnie zwraca na to uwagę Marian Malinowski4e. Stanowisko Stalina w sprawie strategii ruchu komunistycznego w owym czasie nacechowane było obawą, aby „zbytni" radykalizm tego ruchu nie psuł stosunków w koalicji antyhitlerowskiej. Toteż pierwotne ustalenia MK przy tworzeniu PPR zalecały umiar w formułowaniu programu społecznego. Centralizacja ideologiczna cechująca Ko-mintern i utrzymująca się w pozostałych po nim agendach sprzyjała inercji w dziedzinie myśli politycznej, powodowała trudności i opóźnienia we wprowadzaniu korektur. Znamienne, że linia krytyki stanowiska PPR w depeszach Dymitrowa jest taka sama w marcu—kwietniu 1943, kiedy jeszcze nie istnieje ZPP i CBKP, jak i w 1944 r. Nie oznacza to jednak, że opinia polskiego środowiska komunistycznego w ZSRR, a zwłaszcza jego wpływowych ośrodków w ZPP i w agendach postkomin-ternowskich, nie miała znaczenia. Oba te zespoły podzielały krytycyzm Dymitrowa, a w 1944 r. nawet go umacniały. Ryszard Nazarewicz ustalił, że w tym czasie część depesz podpisywanych przez Dymitrowa była redagowana w CBKP. Na stanowisku kierowniczych ośrodków polskiego emigracyjnego środowiska komunistycznego zaważyło niewątpliwie daleko idące oderwanie od kraju i brak dogłębnej informacji o krajowej sytuacji. Potwierdza to w swych relacjach Wanda Wasilewska. Pod koniec 1943 i w 1944, kiedy już istnieją ZPP i Armia Polska, następuje w tym środowisku znaczny 48 M. Malinowski, Dzieje..., s. 592. 13 - Władysław Gomułka... 193 wzrost poczucia własnego znaczenia i pewnej wyższości wobec organizacji krajowej, której wyraźnie się nie docenia. Trzeba pamiętać, że na emigracji znajdowała się większość funkcyjnego aktywu byłej KPP. W tej sytuacji łatwo było o wykształcenie się postawy mentorskiej wobec PPR, a w szczególności skłonności do wykazywania, że lepiej rozumie się implikacje sytuacji międzynarodowej i linię międzynarodowego ruchu komunistycznego. Remedium na taką postawę i będący jej konsekwencją rozdział miądzy krajem a emigracją mogły stworzyć związki intelektualne i organizacyjne między obu częściami ruchu, stała wymiana informacji, kontakty osobowe w obie strony. Tego jednak nie było aż do wiosny 1944 r. Nici łączności z PPR trzymała w swym ręku MK, a później agendy Dymitrowa. Informację z kraju posiadali głównie ci spośród byłych działaczy KPP, którzy pracowali w MK. Środowisko tworzące ZPP i armię było jej pozbawione, jedynie Wasilewska otrzymywała do wiadomości część depesz. Zmiana tej sytuacji nie była prosta, wymagała zgody właściwych czynników radzieckich, które trochę świadomie, trochę z nawyku utrzymywały obie linie polskiej działalności komunistycznej w separacji. Nasuwa się jednak pytanie, dlaczego w skądinąd licznej grupie dawnego aktywu KPP w kierownictwie ZPP i aparacie politycznym armii nie pojawiła się wyraźna inicjatywa dążąca do przełamania izolacji od kraju. Gomułka żywił o to uzasadnioną pretensją. „Dlaczego żadnemu z tych komunistów — zapytywał — nie przyszło do głowy nawiązanie kontaktu z kierownictwem PPR w kraju przy pomocy Dymitrowa i ewentualne podjęcie budowy PPR w Związku Radzieckim?" 47 Nie ma wystarczających przesłanek do odpowiedzi na to pytanie. Na pewno istotną rolę odgrywało poczucie dyscypliny wobec MK i przekonanie, że jedynie centrum międzynarodowe może decydować, kto i gdzie ma odbudowywać partię, kto i z kim ma się kontaktować. Aktywistów KPP w x ZSRR 47 Wł. Gomułka, Rejestr..., s. 20. 194 cechowało poczucie i etos żołnierzy międzynarodowej rewolucji. Działali wówczas na statusie radzieckich obywateli, a po części również członków WKP(b), wobec tego statusu pozostawali ze wszech miar lojalni. Wydaje się, że samodzielna inicjatywa „budowania PPR w ZSRR" rzeczywiście nie przychodziła nikomu do głowy. Postawa niezależności intelektualnej, tak charakterystyczna dla Gomułki już w latach wojny, była podówczas w środowisku komunistycznym nader rzadka. Kłóciła się z wieloletnią tradycją. Musiało upłynąć wiele lat od rozwiązania Kominternu, zanim postawa ta szerzej się upowszechniła. Powołanie CBKP bez porozumienia z KC PPR jeszcze umocniło owo poczucie wyższości i misji wobec kraju. Korespondencja Biura z kierownictwem KC PPR świadczy, że nie czuje się ono jego agendą, lecz po trosze partnerem, a po trosze mentorem, chwilami wręcz zwierzchnikiem uprawnionym do wydawania zaleceń. Gomułka rozumiał dobrze tę sytuację, nie uważał jej za normalną, ale zachowywał się realistycznie. Odnosił się do krytyki Biura spokojnie i rzeczowo, nie zaogniał sporów, starał się wychodzić na spotkanie, choć zasadniczych tez politycznych bronił stanowczo i z przekonaniem. 4. Konflikt z Leonem Kasmanem Znamiennym dla stosunków PPR—emigracja oraz wydobywającym interesujące cechy polityki i charakteru Gomułki stał się dość drugorzędny w swej istocie incydent z tzw. bazą za-opatrzeniowo-łącznościową Leona Kasmana, zwaną przez niektórych historyków „grupą łącznikową Kasmana". O jej genezie — nie do końca jasnej — była już mowa. Miała ona na swym koncie niemało pozytywnych osiągnięć, stabilizowała, łączność radiową i kurierską KC PPR z Moskwą, pomagała przerzucić do ZSRR delegację KRN itp. Z jej działalnością wiążą się jednak rozliczne komplikacje, które były już dość 195 szczegółowo omawiane w publicystyce48 oraz w pracach Mariana Malinowskiego i Ryszarda Nazarewicza49. Leon Kasnian („Janowski") we wspomnianym już liście do „Życia Literackiego" pomniejszał wyraźnie swoją misję i nie o wszystkim mówił. Nieco więcej napisał w liście do Biura Politycznego KC PPR jesienią 1948 r.60 Jeśli nawet przyjąć jego relację, że Dymitrow, w obawie iż aresztowanie Findera oznacza rozbicie KC PPR, polecił mu wyjaśnić przyczyny wsypy i utworzyć trzy niezależne ośrodki regionalnego sterowania pracą PPR i GL, nie podejmując próby odbudowania centrum, to nie sposób zinterpretować taki zamiar inaczej niż jako rezygnację z krajowego umiejscowienia kierownictwa partii i przeniesienie ośrodka dyspozycji centralnej na emigrację. Byłby to powrót do struktury KPP. Gdy okazało się, że KC PPR działa, funkcje grupy Kasmana miały sprowadzić się do zapewnienia łączności oraz przerzutu ludzi i broni. Ale jeśli tak, to nic nie stało na przeszkodzie, aby całe przedsięwzięcie podporządkować KC PPR. Ponieważ grupa Kasmana działała na Lubelszczyźnie, regionalne kierownictwo PPR i AL domagało się takiego podporządkowania. Grupa dysponowała pewnymi zasobami broni i sprzętu, co w niezwykle trudnej sytuacji AL budziło wręcz złość i zawiść. Na tym tle dochodzi do ostrych zatargów i aktów gwałtu między dowódcą Lubelskiego Obwodu AL, Mieczysławem Moczarem, a Leonem Kasmanem. Kasman nawet po latach nie przytoczył żadnych rzeczowych argumentów na stanowczą odmowę współpracy z lokalnymi organizacjami PPR i AL oraz podporządkowania się KC. Powoływał sią jedynie na instrukcje Dymitrowa, którego był podwładnym. Trzeba mu wierzyć, choć z protokołów 48 Leon Kasman, List do redakcji oraz Władysław Machejek, W odpowiedzi na list L. Kasmana, „Życie Literackie" nr 11, 1982; Leon Kasman, Konflikt z Moczarem, oprać. Teresa Torańska, Aneks nr 39, 1985. 4a M. Malinowski, Dzieje..., s. 599—603, R. Nazarewicz, op. cit., s. 82—83. 50 L. Kasman, List do Biura Politycznego KC PPR, prawdopodobnie z 1948 r., odpis w posiadaniu autora. 196 •a- CBKP wynika, że również ono traktowało Kasmana jako instytucję, do której należy kierować pytania w sprawie sytuacji w kraju 51. Gomułka początkowo domagał się od Kasmana podporządkowania jego grupy partii i nawet wystosował odpowiedni list do niego w imieniu KC58. Pisał w nim m.in.: „Z chwilą gdy Wy wraz z oddziałem znaleźliście się na naszym terenie, traktujemy Was jako podległych KC partii przez kierownictwo obwodu. Samodzielność jednostki lub grupy uznamy tylko w wypadku specjalnego zalecenia. Ponieważ takiego zalecenia odnośnie Was i Waszej grupy KC partii nie otrzymał, uważa Was za podporządkowanych organizacji i wzywamy do tego (...) Wszelką akcję o charakterze politycznym — a do tej zaliczamy również dysponowanie bronią nadesłaną lub pobieranie decyzji, czy broń jest potrzebna lub nie — która by mogła być lub jest prowadzona przez Was bez uzgodnienia z nami lub naszym kierownictwem obwodowym, musieliśmy traktować jako tworzenie drugiego ośrodka dyspozycyjnego w kraju i w zależności od stanowiska ośrodka zewnętrznego odpowiednio do tego ustosunkować się. O tym szczególnie prosimy powiadomić T.D. (...)" Później dopiero Gomułka zaczyna domyślać się, że upór Kasmana musi wynikać z poważniejszych powodów, których tamten nie chce lub nie może wyjawić. Zadanie Kasmana — według opinii Gomułki wyrażonej w wiele lat później — polegało na „zbieraniu informacji o sytuacji w kraju i przekazywaniu ich do Moskwy własną stacją nadawczo-odbiorczą. Kasman postępował ściśle w myśl tych instrukcji, działał niezależnie, a nawet wbrew zaleceniom kierownictwa centralnego i obwodowego PPR" 53. W tej sytuacji Gomułka wykazał wielką dojrzałość polityczną i opanowanie. 51 CA 248—1, k. 1. 52 List KC PPR do Komitetu Obwodowego w Lublinie orazi list do tow. Janowskiego z 8 marca 1944 r., CA 190/1—6, k. 29—30. 58 Wł. Gomułka, Rejestr..., s. 22, fragment dot. sprawy Kasmana był w całości publikowany: Wł. Machejek, W odpowiedzi... 197 Przedsięwzięcie Kasmana uważał za błędne i świadczące o nieufności wobec kierownictwa PPR. Postanowił jednak nie dopuścić do konfliktu i znaleźć takie rozwiązanie, które uchrp-niłoby prestiż obu stron i zminimalizowało ujemne konsekwencje. Przede wszystkim pomiarkował terenowych działaczy.. „Ponieważ znałem Kasmana osobiście od dawna (i odwrotnie) zakazałem — wspominał — Moczarowi podejmowania próby odebrania siłą oddziałowi Kasmana części automatów"54. W końcu kwietnia udał się na Lubelszczyznę w celu rozpoznania sytuacji Loga-Sowiński. Obszerne fragmenty jego relacji z tej misji publikowało „Życie Literackie" w 1982 r. W długiej nocnej rozmowie Kasman snuł przed Logą-Sowińskim zupełnie oderwane od rzeczywistości i potrącające o samobójczą fantazję propozycje w sprawie utworzenia w Polsce „partyzanckiego kraju" i przejścia KC PPR „na polowe warunki", dzielił się podejrzeniami o prowokację ze strony Moczara, rozważał możliwość likwidacji Moczara65. To wszystko zostało przez „Igna-sia" zreferowane 5 maja 1944 r. na posiedzeniu KC. W archiwalnym zespole tzw. notatek protokolarnych Franciszka Jóź- •wiaka zachowały się zapiski z tego posiedzenia 56. Do ich autentyczności wrócimy przy innej okazji, ale wraz z nimi znajduje t się odręczny projekt uchwały KC napisany przez Gomułkę. Jest to tekst znamienny. Otóż mimo relacji Logi-Sowińskiego Gomułka proponował stwierdzić, że: „Uchwała KC partii z marca br. skierowana do partyjnego kierownictwa Obwodu Il-go, jak też list KC partii z tej samej daty skierowany do t.J. [„Janowskiego"- -Kasmana — A.W.] dotyczące podporządkowania grupy t.J. kierownictwu partyjnemu oparte były na sprawozdaniach ustnych i pisemnych kierownictwa partyjnego obwodu i na interpretacji listu t.J. skierowanego do sekretarza partii (...) Organizacja partyjna obwodu nie była upoważniona przez KC partii 51 Tamże. 55 Relacja Ignacego Logi-Sowińskiego cytowana za Wł. Machejkiem, tamże. 56 CA 190/1—3, k. 1. 198 do stosowania jakichkolwiek środków gwałtu czy przymusu w stosunku do grupy t.J. dla podporządkowania jej partii. Przejawienie takich tendencji przez kierownictwo partyjne i wojskowe obwodu KC traktuje jako przekroczenie jego wskazań (...) KC partii postanawia: a) zdjąć t.M. [„Mietka" — Mieczysława Moczara — AW.] z obwodu Il-go i przesłać na inny obwód dla wypełnienia obowiązków równorzędnych z funkcją t.M. wypełnianą na obwodzie II-gim, b) delegować członka sztabu Gł. AL t.G. [„Grzegorza" — Grzegorza Korczyńskiego — A.W.] na obwód Il-gi dla wypełnienia obowiązków komendanta (...) Wychodząc z założenia, że specyficzny charakter misji t.J. ściśle i bezpośrednio jest związany z całokształtem pracy politycznej i wojskowej PPR i że nosi ona charakter przejściowy, jak też z uwagi na walory polityczne t.J-go i jego przeszłość KC postanawia: wprowadzić t.J-go w skład KC PPR z dniem dzisiejszym. KC przyznaje t.J-mu wszystkie prawa członka KC, zrzeka się w stosunku do niego praw przysługujących kierownictwu partii dysponowania członkami partii na cały okres wypełniania przez niego poruczonego mu zadania" ". A więc propozycje daleko idące: przeniesienie Moczara w celu uchylenia personalnych podstaw konfliktu, zgoda na realizację przez Kasmana jego misji, ale złagodzenie jej nacechowanego nieufnością do KC PPR ostrza przez kooptacje do KC. W sumie rozwiązanie odważne i niebanalne. Na posiedzeniu KC podniosły się sprzeciwy. Jóźwiak i Bierut oponowali przeciw przeniesieniu Moczara, gdyż winnym konfliktu uważali raczej Kasmana. Według relacji Logi-Sowińskiego Jóźwiak nawet proponował rozbrojenie grupy Kasmana i wcielenie jej żołnierzy do różnych oddziałów AL. „Zabrzmiało to — pisze Loga-Sowiński — złowrogo, jako rozszerzenie konfliktu Kasman—Moczar na konflikt KC PPR—Dymitrow—KC WKP(b)" «. Jednak Gomułka swoją propozycję w tej sprawie przeprowadził. Upadł jedynie wniosek kooptacji Kasmana do KC PPR. 57 Tamże, k. 3. 58 Relacja Ignacego Logi-Sowińskie(go... 199 r Według notatek Jóźwiaka sprzeciwili sią temu on i Bierut. Według relacji Logi-Sowińskiego wszyscy członkowie KC byli przeciwni. Jest jeszcze relacja samego Gomułki. Pomija on milczeniem sprzeciwy Bieruta, Jóźwiaka i innych. Dysponował wtedy w KC większością i na pewno mógłby przeprowadzić swój wniosek, jeśli nie na tym, to na kolejnym posiedzeniu. Rzecz w tym, że sam zmienił zdanie wskutek reakcji Kasmana, świadczącej o zdumiewającej ciasnocie horyzontów politycznych. Gomułka od lat znał Kasmana i oczekiwał bardziej dojrzałej postawy. Zaproponował mu osobiste spotkanie w Warszawie. Ten zachował sią arogancko. „Odpowiedział, że mogą przyjechać do niego, zaś instrukcje, co ma robić w kraju, otrzymuje z Moskwy" 59. W tej sytuacji Gomułka machnął ręką na Kasmana, ale do konfliktu nie dopuścił i pozwolił sprawie rozwiązać się samej w momencie wyzwolenia. Kiedy we wrześniu 1944 r. spotkał się w Moskwie z Dymitrowem, zapytał go o polecenia, jakie otrzymał Kasman. Dymitrow potwierdził, że postępował on „ściśle w myśl instrukcji" 60. Przez wiele jeszcze lat Gomułka w różny sposób współpracował z Kasmanem, jako członkiem KC PPR i PZPR, nie miał jednak zaufania do jego politycznej mądrości i charakteru. Ale też nigdy nie zrobił żadnego kroku, który miałby najmniejszy nawet posmak odwetu. W tym stosunku personalnym pozostał zawsze rzeczowy i sprawiedliwy. Bieruta natomiast i Jóźwiaka łączyła z Kasmanem przez długi czas przyjaźń polityczna. Wystąpili oni w maju 1944 r. przeciw niemu prawdopodobnie dlatego, że znajdowali się w zasadniczym sporze z Gomułka w kwestii taktyki partii wobec CKL i chętnie sprzeciwiali się wszelkim jego wnioskom. : 59 Wł. Gomułka, Rejestr..., s. 23. •° Tamże. 200 5. KRN - CKL Wiosną 1944 r. kierownictwo PPR zaabsorbowane było głównie sprawą poszerzenia bazy KRN i pozyskania sojuszników dla PPR. Realne możliwości postępu w tej dziedzinie istniały jedynie w obszarze ruchu socjalistycznego i ludowego. Sytuacja polityczna w kraju polaryzowała się. W stadium realizacji weszła akcja „Burza", czego rezultatem były konflikty jednostek AK z Armią Radziecką w rejonie Wołynia, a następnie Lwowa i Wilna. W polityce obozu londyńskiego zdecydowanie już dominują względy walki o władzę. Znajduje to wyraz w tzw. akcji scaleniowej mającej na celu podporządkowanie Komendzie Głównej AK wszystkich organizacji wojskowych oraz w wysiłkach na rzecz zespolenia politycznego zaplecza obozu, czego z kolei przejawem miała być Rada Jedności Narodowej. Nasilono znacznie propagandę antykomunistyczną. Częstsze stały się przypadki mordów bratobójczych. Nie zahamowało to jednak niekorzystnej dla obozu londyńskiego ewolucji sytuacji. Procesy unifikacyjne napotykały na silne przeszkody natury obiektywnej. Położenie ogólne obozu londyńskiego było złe i pogarszało się. Jego polityka znalazła się w impasie wskutek uwikłania w konflikt ze Związkiem Radzieckim. Stawała się kością niezgody w koalicji antyhitlerowskiej, czego nie tylko ZSRR, ale również mocarstwa zachodnie w danym momencie chciały uniknąć. W tej sytuacji dochodziły do głosu tendencje odśrodkowe, tym bardziej że nastroje społeczne również radykalizowały sią. „Pod wpływem terroru niemieckiego i zwycięstw rosyjskich w społeczeństwie słabnie postawa antysowiecka, a budzą się nastroje witania Sowietów jako zbawców" — pisał pod koniec grudnia 1943 r. Komendant AK do Delegata Rządu i do Wodza Naczelnego". Rosły stopniowo szansę PPR i jej wpływy. Zwiększał się napływ do szeregów partii i AL, tym bardziej że nieco polepszyła się sytuacja w dziedzinie uzbrojenia. Polski 61 Cyt. za M. Malinowski, Dzieje..., s. 515. 201 Sztab Partyzancki zorganizowany w ZSRR skierował na teren kraju kilka podporządkowanych sobie jednostek i zwiększył dostawy broni, ale głównie dla tych jednostek. W obliczu tych pomyślnych symptomów potwierdzających trafność obranego późną jesienią 1943 r. kierunku polityki PPR zarysowały się w jej kierownictwie dwie koncepcje dalszego postępowania. Przejawiły się one najwyraźniej w dyskusjach nad stosunkiem KRN do RPPS i tzw. Centralnego Komitetu Ludowego. Bliższą analizę tej kwestii trzeba poprzedzić kilku uwagami dotyczącymi źródeł. Materiały, jakimi dysponujemy, są trojakiego rodzaju. Zachowała się część dokumentacji z okresu okupacji, a szczególnie korespondencja między KC PPR i KC RPPS z końca 1943 i początku 1944 r.62, sprawozdanie z kilku rozmów i spotkań M. Są też relacje, przede wszystkim Gomułki oraz Logi-Sowińskiego i Bieńkowskiego, którzy uczestniczyli w pertraktacjach z RPPS. Zachowały się też tzw. notatki Jóźwiaka. Są one pisane w formie protokołów z posiedzeń KC PPR. Odnoszą się do pięciu posiedzeń w maju 1944 r. (5, 12, 16, 23 i 29 maja) oraz jednego posiedzenia w czerwcu (18 czerwca)64. W znakomitej większości treść ich dotyczy sprawy stosunków z RPPS, CKL i SL. Otóż źródłową wiarygodność tych notatek podał w wątpliwość Gomułka 65. Nie kwestionował on tego, że wymienione posiedzenia KC odbyły się, a także tego, że sprawy CKL były na nich dyskutowane, a nawet tego, że Jóźwiak robił podczas posiedzeń różne notatki. Twierdził natomiast stanowczo, że teksty znajdujące się w archiwum nie są protokołami z posiedzeń i nie oddają wiernie przebiegu dyskusji. Przypuszczał, że zostały one na podstawie tych odręcznych notatek celowo spreparowane w 1948 r. tak, aby mogły posłużyć dla poparcia oskarżeń przeciw niemu o odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne. Zwracał uwagę, że notatki te ten- 68 W sumie ok. 10 listów, CA 190/1—7, k. 8—11, 15—34, 36—40. 68 Tamże, k. 12—14, 42—49. 64 CA 190/1—3, k. l—14, częściowo publikowane w: ARR, t. II, 1975, s. 154—163. 65 Wł. Gomułka, Do Redakcji..., s. 23—25. 202 dencyjnie upraszczają i zniekształcają stanowisko Gomułki, przemilczają wiele wypowiedzi samego Jóźwiaka itp. Otóż zarzut tendencyjności i zniekształceń wydaje się zasadny. Jóźwiak był zaangażowany w spór i notował to, co jego zdaniem „obciążało" Gomułkę. Nie oznacza to jednak, aby dzisiaj w naszym rozumieniu sens tych zapisów był dla „Wiesława" nadal niekorzystny. Na ogół jest odwrotnie. Natomiast teza o spreparowaniu tekstów w 1948 r. nie jest przekonywająca. Fakty przemawiają raczej za tym, że tzw. protokoły posiedzeń •KC PPR z 1944 r. w 1947 roku znajdowały się już w archiwum KC PPR. Są bowiem wymienione w informacji naukowej o zasobach tego archiwum 66. Mogły oczywiście zostać napisane w 1945 lub 1946 r., ale pozostawałoby to poza związkiem z walką przeciw „odchyleniu". Poza tym papier i maszyna, na której przepisywano te teksty, wydają się raczej identyczne ze stosowanymi w całej okupacyjnej dokumentacji sztabu GL i AL, czyli w kancelarii Jóźwiaka. Nie można wykluczyć wprowadzenia ewentualnych korektur w 1948 r., ale nie ma na to przekonywających dowodów. Biorąc to pod uwagę, uważamy za możliwe ostrożne i krytyczne korzystanie z tych materiałów. Przejdźmy teraz do przebiegu wydarzeń67. Po powstaniu KRN w RPPS pogłębił się rozłam. KC RPPS, tracący stopniowo wpływy w szeregach własnej partii, w lutym 1944 r. powołał wespół z ugrupowaniami, które już wcześniej tworzyły NKL oraz kilku nowymi ale drobnymi organizacjami (m.in. Związek Syndykalistów Polskich), tzw. Centralizację Stron- 86 „Dzieje Najnowsze", kwartalnik Instytutu Pamięci Narodowej, zeszyt l, Warszawa styczeń—marzec 1947, Archiwum Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej, s. 364. W rozdziale I „Materiały do okresu okupacji": „(...) archiwum posiada protokoły posiedzeń KC". Ponieważ innych „protokołów posiedzeń KC" z tego okresu oprócz notatek Jóźwiaka archiwum nigdy nie posiadało, informacja powyższa może odnosić się jedynie do tych notatek. 87 Zostały one opisane m.in. w: Historia polskiego ruchu robotniczego, t. IV, mps, s. 493—500; M. Malinowski, Dzieje..., s. 660. 203 nictw Demokratycznych, Socjalistycznych i Syndykalistycz-nych. Organem wykonawczym Centralizacji był Centralny Komitet Ludowy plasujący się jako coś w rodzaju trzeciej siły między KRN i RJN. Deklaracja CKL ogłoszona w marcu głosiła hasła niezwykle radykalne w sprawach społeczno-ekono-micznych, natomiast w sprawach politycznych umiarkowane. Postulowała utworzenie nowej reprezentacji politycznej reprezentującej wszystkie partie od PPR do centrum, rekonstrukcję rządu emigracyjnego, nawiązanie stosunków z ZSRR. Odwoływała się do tradycji Centrolewu. Siły stojące za CKL były-niewielkie i rozmowy prowadzone w jego imieniu z SL nie dały wyników. Delegatura Rządu też raczej bagatelizowała CKL. KC RPPS powiadamiając PPR o utworzeniu CKL opowiedział się za rozmowami KRN — CKL. Kierownictwo PPR, które podejmowało szereg wysiłków dla umocnienia lewicowego, jednolitofrontowego odłamu socjalistów Osóbki-Morawskiego, postanowiło nie rezygnować z szansy nawiązania współpracy i przyciągnięcia do KRN całej RPPS. W liście „do tow. D." Władysław Gomułka, który przywiązywał do tej sprawy szczególną wagę, tak charakteryzuje sytuację: „Na tle stosunku do KRN powstaje rozłam w RPPS, który trwa po dzień dzisiejszy. Rezultat rozłamu taki, że prawie wszystkie organizacje RPPS wypowiedziały się za KRN. Większość CK RPPS wspólnie z kierownictwem syndykalistów i trzech grupek demokratycznych stworzyła tzw. Centralny " Komitet Ludowy, lecz twór ten nie może dojść do porozumienia między sobą przy uzgadnianiu stosunku do granic wschodnich Polski i emigracyjnego rządu w Londynie. Chociaż to wszystko, co stanowi CKL, nie przedstawia sobą godnej uwagi siły, KC PPR doceniając w pełni polityczne znaczenie szyldów tej organizacji dla KRN, czyni wielkie wysiłki, aby CKL wprowadzić do KRN. Prowadzimy rozmowy z prawicową częścią KC RPPS idąc tak daleko, że proponujemy CKL 7 miejsc w KRN i 2 / w jej prezydium. Zaznaczamy, że taki stosunek mandatów pozbawiłby PPR decydującego wpływu na KRN. Partia nasza nie położyła jednak punktu ciężkości na klucz mandatowy, lecz 204 ł: na uzgodnienie deklaracji politycznej z CKL i pogodzenie jej z deklaracją KRN". Rozmowy z CKL trwały aż do maja 1944 r. Zakończyły się one niczym. PPR była gotowa iść na duże ustępstwa, nawet na zmianę nazwy KRN, jako symbolicznego wyrazu połączenia z CKL. Twardo obstawała jedynie przy zasadniczych pozycjach politycznych: zerwanie z rządem na emigracji i sojusz z ZSRR. W maju RPPS zaproponowała, aby CKL i KRN wspólnie wstąpiły do RJN „jako zjednoczona opozycja". W czerwcu, po skonsultowaniu się z CBKP, KC PPR propozycję tę odrzucił. Nie oznaczało to poniechania prób pozyskania dla KRN socjalistów i ludowców. Na posiedzeniu KC PPR 18 czerwca Gomułka opowiada się za rozmowami z SL i podkreśla, że w imię zerwania więzi ludowców z sanacją, np. skłonienia ich do wysłania wspólnej z PPR delegacji do ZSRR, można by nawet „zrezygnować z nazwy KRN". Wokół tych właśnie kwestii zarysowały się w KC PPR różnice zdań pomiędzy Gomułka z jednej strony a Bierutem i Jóź-wiakiem z drugiej. Gomułkę z reguły popierali Loga-Sowiński i Kowalski, Bieruta czasem Chełchowski. Gomułka z perspektywy historycznej przedstawił istotę tych różnic, jak następuje: „Jak wiadomo, premier brytyjski W. Churchill wielokrotnie naciskał na polski rząd emigracyjny, by przyjął on warunki wysuwane przez rząd radziecki i na tej płaszczyźnie doprowadził do ponownego nawiązania stosunków dyplomatycznych między obu rządami. Rzecz jasna, rozmowy, jakie prowadził Churchill z Mikołajeżykiem i innymi członkami polskiego rządu emigracyjnego, nie były nam wówczas znane. Ale znaliśmy publiczne wystąpienia Churchilla będące wyrazem niczym nie skrywanego nacisku na polski rząd emigracyjny (...) W związku z tymi przemówieniami Churchilla na posiedzeniach KC PPR toczyły się dyskusje i miały miejsce rozważania, jaką polityką powinna prowadzić Partia i KRN na wypadek, gdyby między rządem Związku Radzieckiego a polskim rządem emigracyjnym zostały ponownie nawiązane stosunki dyplomatyczne. Możliwości takiej 205 nie wolno było zupełnie odrzucać nawet i wówczas, kiedy przebywająca w Moskwie delegacja KRN została przyjęta przez Stalina w dniu 22 maja 1944 r. Przyjęcie delegacji nie było , przecież równoznaczne z oficjalnym uznaniem KRN przez rząd ZSRR, choć niewątpliwie stwarzało dla nas nową, znacznie lepszą sytuację (...) Mimo naszych niepowodzeń w sprawie przyciągnięcia Stronnictwa Ludowego do określonej współpracy z PPR i KRN nie wyciągałem z tego wniosku, iż nawiązanie stosunków dyplomatycznych między rządem ZSRR a polskim rządem Mikołajczyka w Londynie jest niemożliwe (...) Jóźwiak i Bierut nie twierdzili bynajmniej, iż wykluczają możliwość nawiązania stosunków dyplomatycznych między rządem radzieckim a rządem Mikołajczyka w Londynie. Traktowali oni tę sprawę jako nieistotną. Ich stanowisko sprowadzało się do tego, że nie doceniam możliwości, jakie nam stworzy wyzwolenie Polski przez Armię Czerwoną, że przy jej pomocy rozwiążemy problem rządu w Polsce tak, jak będziemy chcieli, że jednocześnie nie doceniam siły naszej partii, która w nowych warunkach, stworzonych przez wyzwolenie Polski przez Armię Czerwoną, stanie się przedmiotem zabiegów ze strony innych partii o nawiązanie współpracy z nią i KRN. Tych samych argumentów używali, gdy chodziło o porozumienie z CKL (...) Możliwości rozszerzenia bazy KRN były w tym okresie bardzo niewielkie. Lecz z gruntu fałszywe stanowisko, jakie w tej sprawie zajmowali Bierut i Jóźwiak niwelowało te możliwości do zera. Niedługo później okazało się, jak drogo naród polski musiał zapłacić za to, że miał w Londynie tak bezgranicznie głupi rząd emigracyjny, a w kraju tak słabą pod względem zasięgu politycznego oddziaływania Krajową Radę Narodową. Właśnie w dążeniu do wzmocnienia KRN, do rozszerzenia jej bazy politycznej, do nadania jej bardziej reprezentatywnego oblicza przedstawiałem na posiedzeniach KC PPR własny i większości członków KC pogląd, że powinniśmy uczynić wszystko co możliwe, by wprowadzić do KRN tzw. Centrali-206 ' , zację Stronnictw Demokratycznych, Socjalistycznych i Syndy-kalistycznych, która powołała swoją egzekutywę pod nazwą Centralny Komitet Ludowy" 6S. Czytelnik wybaczy tak obszerny cytat, ale wyjaśnia on nie tylko przedmiot sporu, lecz również motywacje stron. Gomułka oczywiście nie gorzej niż jego oponenci wiedział, że wyzwolenie kraju przez Armię Radziecką da PPR i KRN silne atuty i umożliwi objęcie władzy. Patrzył jednak dalej i głębiej. Zdawał sobie sprawę z tego, że im słabsza będzie baza społeczna tej władzy, tym mniej będzie miała ona szans na partnerstwo w stosunkach zewnętrznych, tym trudniejsze będą też warunki rządzenia wewnątrz i tym surowsze przyjdzie stosować metody. Temu właśnie chciał zapobiec i o to walczył do ostatniej chwili. Apelował do poczucia realizmu politycznego ludowców i socjalistów. Przez Bańczyka kierował do przywódców SL pytanie, co zamierzają robić, „kiedy na ziemie polskie zaczną wkraczać przepędzające okupanta niemieckiego wojska radzieckie". Ten przyniósł od Niecki i Bryi odpowiedź: „Będziemy rozmawiać z dowództwem wojsk radzieckich jak z gospodarzami, nie chcemy jednak i nie będziemy rozmawiać z ich pachołkami" G9. Niestety, przywódcy ruchu ludowego realizmu nie wykazali, jak cały zresztą7 obóz londyński. Gomułka jednak nie rezygnował. Jak to określił: „Nie miałem bowiem zwyczaju i nie uważałem za słuszne, by perspektywiczną politykę partii nakreślać pod kątem nadziei na bezgraniczną głupotę polityczną przeciwnika". l lipca ukazuje się w „Trybunie Wolności", uzgodniony z Gomułka, artykuł Bieńkowskiego Nasze stanowisko, zawierający propozycję „zjednoczenia i konsolidacji wszystkich sił obozu demokratycznego". Był to jeszcze jeden dramatyczny apel przede wszystkim do Stronnictwa Ludowego, ale także do WRN. Oczywiście można w tym apelu odczytać aspekty 88 Wł. Gomułka, Do Redakcji..., s. 26—29. «» Tamże, s. 28. 20? taktyczne, przemawiał on do mas nad głowami przywódców, ale świadczył też o jasnej koncepcji strategicznej!0. Należy podziwiać upór Gomułki w walce o porozumienie ugrupowań lewicowych i demokratycznych, o zapobieżenie podziałowi w ruchu socjalistycznym i ludowym. Dążenie to pozostanie na długi czas dewizą jego polityki. Mogłoby się wydawać, że bieg wydarzeń przemawiał przeciw niemu. W RPPS umocnił się poważnie odłam jednolitofrontowy, pozyskał poparcie większości organizacji, wyłonił nowy tymczasowy KC, zwołał w maju IV Zjazd partii, który uchwalił linię polityczną obliczoną na współpracę z PPR. Wyglądało na to, że można by obejść sią bez pozostałej części ruchu socjalistycznego. Tak nie było. Siły lewicy pozostawały wciąż niewielkie. Trzeba było walczyć o ich powiększenie. Stanowisko_Gomułki przyczyniło się do tego, że później również pozostała część RPPS, która przybrała nazwę PPS Lewicy, przeszła na pozycje jed-nolitofrontowe. Mniejsze dużo, ale też znaczące okazały się zmiany w ruchu ludowym, wyraziły się one w 1944 r. przystąpieniem do SL „Wola Ludu" grupy Stanisława Bańczyka i Bronisława Drzewieckiego. Niezależnie od zasadniczych problemów strategii i taktyki politycznej ogrom czasu wiosną i latem 1944 poświęcał Gomuł-ka pracom w dziedzinie aktywizacji działań partii i AL w obliczu zbliżającego się wyzwolenia. Przenosi się z Wesołej do Warszawy. Steruje działalnością propagandową, szczególnie ważną w warunkach zaostrzenia antykomunistycznego kursu „czynników miarodajnych". Inicjuje przeciwdziałania mordom bratobójczym, m.in. redaguje specjalny dekret KRN. Dużo czasu zajmują mu problemy kadrowe partii i AL. Bierze udział 70 Publicystyka konspiracyjna PPR 1942—1945, t. III, Warszawa 1967, s. 299—309. Wł. Gomułka nasłuchał się w 1948 r. wielu oskarżeń z powodu tego artykułu, ale nie zmienił opinii o jego kierunkowej słuszności nawet wówczas, gdy autor — Bieńkowski — złożył samokrytykę. („Nowe Drogi" nr 11, 1948, s. 46—47). 208 w planowaniu działań partyzanckich, które znacznie przybierają na sile. . Od maja 1944 r. kwestie uregulowań politycznych na okres, bezpośrednio po wyzwoleniu wysuwają się zdecydowanie na czoło. Początkowo Gomułka sądził, że delegacja KRN wysłana do ZSRR po kilku tygodniach powróci. Dotarła ona jednak na miejsce dopiero w połowie maja i powrót jej stał się nieaktualny. Niedługo potem została przyjęta przez Stalina, a w miesiąc później spotkała się z ambasadorami USA i Wielkiej Brytanii n. 24 czerwca ZG ZPP formalnie uznał KRN „za prawdziwe* przedstawicielstwo narodu". 22 czerwca Stalin w czasie drugiego spotkania z delegacją opowiedział się za podjęciem przygotowań do powołania polskiego rządu tymczasowego, którego-„ośrodkiem powinien być kraj i KRN". 15 lipca Osóbka-Mo-rawski i Wanda Wasilewska formalnie zwrócili się do rządit radzieckiego o zgodę na utworzenie Rządu Tymczasowego. Stalin odniósł się do tego wystąpienia pozytywnie, ale sugerował nazwę: Komitet Wyzwolenia Narodowego. W tym właśnie czasie toczyły się w Londynie nieoficjalne rozmowy między ambasadorem ZSRR a premierem Mikoła jeżykiem. Delegacja KRN wahała się, czy może sama zadecydować o utworzeniu rządu, stąd 18 lipca na wspólnym posiedzeniu, z ZG ZPP zdecydowano utworzyć jedynie Delegaturę KRN dla terenów wyzwolonych. Decyzja ta po kolejnym spotkaniu ze Stalinem została zmieniona i 20 lipca ostatecznie postanowiono-powołać Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, który następnego dnia zebrał się na pierwszym posiedzeniu i uchwalił Manifest. W treści był on bliższy Deklaracji PKN niż dokumentom programowym KRN. Kierownictwo całością prac nad powołaniem PKWN spoczywało w ręku CBKP z udziałem przedstawiciela KC PPR Mariana Spychalskiego. Kraj był raczej informowany w wymia- 71 Por. Marian Spychalski, Delegacja Krajowej Rady Narodowej: w Związku Radzieckim, „Dzieje Najnowsze" nr 3, 1978, s. 161—169. 14 — Władysław Gomułka... 209 rze ogólnym niż konsultowany, mimo iż łączność funkcjonowała stosunkowo dobrze. Jedna z ostatnich depesz CBKP wysłana 17 lipca polecała: „Sprawa formowania Rządu Tymczasowego w formie Komitetu Wyzwolenia staje się bezpośrednio aktualna. W związku z tym i żeby uchronić kadry, zdecydowano natychmiast zorganizować przyjazd na terytorium Związku Radzieckiego: 1) wszystkich członków plenum KRN; 2) wszystkich wybitniejszych działaczy, którzy nadają się na stanowiska ministrów albo wiceministrów; 3) Was osobiście i tych pracowników partii, których Wy będziecie uważali za potrzebne ściągnąć (...) W kraju zostawić tymczasowe kierownictwo (...) Przystąpcie natychmiast do wykonania zadania (...)" 72. Była to „dyrektywa" nie do wykonania. Gomułka zdaje się nawet nie podejmował takich prób. , Zdecydował natomiast przenieść sekretariat KC na prawy brzeg Wisły. Sam zamieszkał w Świdrach Wielkich w mieszka- niu wyszukanym przez Jóźwiaka. Poczynił przygotowania do funkcjonowania partii i AL w warunkach, kiedy kierownictwo KC znajdzie się na terenach wyzwolonych. Napisał w tej spra- wie odręczną szczegółową instrukcję wyznaczając do zastęp- czej „trójki" kierowniczej Zenona Kliszkę („Zenek", „Lud- wik"), Helenę Kozłowską („Ola") i Jerzego Morawskiego („Ju- rek"). Techniką Centralną kierował Ryszard Strzelecki („Ro- man"). Nie wyznaczył sekretarza KC, powierzył kierownictwo, jak to określił, „triumwiratowi" ". Nie zostały wydane żadne szczegółowe instrukcje w sprawie przejmowania władzy74. 30 lipca Świdry Wielkie zostają wyzwolone przez Armię Radziecką. Następnego dnia rano Gomułka przygodnymi środkami lokomocji udaje się do Lublina. Tegoż dnia wieczorem Loga-Sowiński, który od 24 lipca był już w Lublinie, w porozumieniu z Mincem wybiera się samochodem wojskowym do 72 Tekst depeszy przytacza H. Minc w wystąpieniu na plenum KC PPR 31 VIII — 3 IX 1948, CA 295/11 — 12, k. 91. 73 CA 190/1 — 6, k. 63 — 64; M. Malinowski podaje inny skład „trójki" .zastępczej nie powołując jednak źródła. 74 M, Malinowski, Dzieje..., s. 743. 210 Otwocka. Odnajduje Zofię Gomułkową oraz Bieruta i Jóźwiaka. Dowiaduje się od nich, że „Wiesław" już wyszedł do Lublina. Zabiera zatem ich wszystkich i przewozi do Lublina 75. Tak kończy się okupacyjna karta życia Władysława GomułkL Przeszedł w ciągu 5 lat ciężkie próby, zdobył wielkie doświadczenie, rozwinął nieprzeciętne zdolności, stał się przywódcą partii, politykiem o dużej samodzielności i szerokich horyzontach. Z tym dorobkiem przybył do Lublina i rozpoczął działalność w odzyskującej wolność Polsce, w której jego partia obejmowała władzę. 75 Relacja Ignacego Lojgi-Sowińskiego w posiadaniu autora. IV. W POLSCE LUBELSKIEJ 1. Sprawy organizacyjne Tak więc l sierpnia 1944 r., w dniu wybuchu powstania -w Warszawie, a w tydzień po wyzwoleniu Lublina, cała „trojaka" kierownicza konspiracyjnej PPR znalazła się*w Lublinie. Z CBKP przebywał już tam Hilary Minc, a w ciągu najbliższych dni przybyli również Stanisław Radkiewicz, Marian Spy-chalski i Jakub Berman. W dowództwie l Armii znajdował się Aleksander Zawadzki. Na początku sierpnia front ustabilizował się na linii Narwi, "Wisły i Wisłoka. Toczyły się walki o przyczółki na lewym, brzegu Wisły i na przedmościu warszawskim. Z obecnego terytorium Polski, tj. na zachód od linii Curzona, wyzwolone zo-;stały: cała Lubelszczyzna, znaczna część Białostocczyzny i Rze-szowszczyzny, część Mazowsza; tereny zamieszkane ogółem przez 5 min mieszkańców, głównie .rolnicze, dość ubogie. PPR :na tych terenach miała niezbyt duże wpływy, liczyła około 5 tysięcy członków. Liczebność partii w całym kraju latem 1944 r. szacuje się na 20 tyś.1 Początkowo władzę na wyzwolonych terenach sprawowały wojskowe komendantury, częściowo polskie, głównie radzieckie. PKWN został już proklamowany i sprawa zorganizowania cywilnej administracji stała się jego pierwszoplanowym zada- 1 Norbert Kołomejczyk, PPR 1944—1945. (Studia nad rozwojem organizacyjnym partii), Warszawa 1965, s. 12, 20. 212 niem. Wymagało to również utworzenia legalnych struktur partii reprezentowanych w PKWN-ie oraz zgromadzenia minimum niezbędnych kadr. Obiektywnie najlepsze szansę miała tu PPR, nie tylko dlatego, że cieszyła się największym zaufaniem wkraczających do Polski armii, również dlatego, że była jedyną organizacją polityczną, która jako całość poparła PKWN. Socjaliści, ludowcy i demokraci stojący po stronie PKWN reprezentowali na razie tylko mniejszościowe odłamy swoich organizacji. Siłą PPR były także stosunkowo znaczne zasoby kadrowe, z tym jednakże, że większość dawnego komunistycznego aktywu średniego szczebla, posiadającego minimum przygotowania do pracy propagandowej i administracyjnej, znajdowała się w szeregach l Armii i w aparacie ZPP. Krajowa organizacja była pod tym względem uboższa, choć dysponowała •dość znacznymi wpływami bezpośrednio wśród robotników i chłopów, miała zatem bogatszy rezerwuar kadrowy, ale wymagający jeszcze przygotowania. Główne zresztą siły konspiracyjnej PPR znajdowały się wciąż na terenach okupowanych. Dwa zatem czynniki — koncentracja aktywu dawnej KPP w armii i ZPP oraz względna słabość szeregów PPR na terenach Polski lubelskiej, spowodowały, że w warunkach ostrych potrzeb, można by powiedzieć głodu kadrowego, czołowe pozycje w aparacie partyjnym i administracyjnym zostały już w 1944 r. obsadzone w większości przez kadry będące w dyspozycji CBKP. Nie bez znaczenia było oczywiście i nastawienie subiektywne środowiska emigracyjnego, jego poczucie wyższości i siły, wypływające zarówno z tradycji, jak i z zaplecza w postaci armii oraz już ugruntowanych kontaktów z władzami radzieckimi. W ciągu sierpnia—września 1944 r. dokonuje się swoiste połączenie krajowej PPR z emigracyjnym środowiskiem komunistów polskich w ZSRR. Gomułka przekazał dokładną relację o nieformalnym zebraniu, na którym ustalono skład Biura Politycznego KC PPR. Odbyło się ono w pierwszych dniach sierpnia. Udział wzięli: Gomułka, Bierut, Zawadzki, Berman, Minc i Zambrowski. Jóźwiaka nie zaproszono, z czego wydaje 213 się wynikać, że Gomułka nie był organizatorem tego zebrania. On bowiem zaproponował, aby z ramienia KC PPR działającego w kraju podczas okupacji wprowadzić do Biura Politycznego cały sekretariat, tj. Gomułkę, Bieruta i Jóźwiaka. „Do złożenia takiej propozycji — pisał — czułem się moralnie zobowiązany. Mimo wszystkich różnic, jakie nas dzieliły, współpracowaliśmy ze sobą w najtrudniejszym okresie i każdy z nas mógł w każdej chwili stać się ofiarą hitlerowskich oprawców". Bierut sprzeciwił się kandydaturze Jóźwiaka oświadczając: „Są lepsi od niego". Gomułka nie obstawał przy swej propozycji, choć zdziwiło go stanowisko Bieruta, którego łączyła z Jóź-wiakiem nie tylko zażyłość osobista, lecz przymierze polityczne w sporach wokół kwestii CKL 2. Z kraju więc weszły w skład Biura Politycznego dwie osoby zamiast trzech, z emigracji natomiast Zawadzki, Berman i Minc. W maju 1945 r. uzupełniono ten skład o Spychalskiego i Zam-browskiego. Sekretarzem KC pozostał Władysław Gomułka. Innych sekretarzy nie powoływano. Dopiero w kwietniu 1945 r. powstał Sekretariat KC w składzie: Hilary Chełchowski, Leon Kasman, Zenon Kliszko, Helena Kozłowska i Roman Zambrow-ski. W lipcu 1945 r. wprowadzono doń Edwarda Ochaba, w sierpniu Franciszka Mazura, a we wrześniu Aleksandra Kowalskiego 3. Gomułka regularnie przewodniczył na posiedzeniach BP, a początkowo nawet osobiście je protokołował; później protokół przejął Zambrowski i prowadził do września 1945 r. Obyczajem stało się doręczanie kopii protokołów z posiedzeń wszystkim członkom BP. Oryginały protokołów z lat 1944—1945 w większości nie zachowały się, pozostały natomiast kopie, które pochodzą prawdopodobnie z kancelarii Zambrowskiego. Na posiedzeniach Sekretariatu Gomułka nigdy 2 Władysław Gomułka, Do Redakcji Archiwum Ruchu Robotniczego, maj 1975, rkps, s, 33—34. » Polska Partia Robotnicza. Zjazdy, posiedzenia plenarne KC, władze centralne i wojewódzkie, przedstawicielstwo w parlamencie i rządzie 1944—1948, Archiwum Ruchu Robotniczego, t. VII, Warsaawa 1982, s. 439—440. 214 nie bywał, obradami kierował Zambrowski. Pierwszy zachowany protokół BP pochodzi z 6 września 1944 r. Skład KC PPR został prawdopodobnie ustalony stopniowo w ciągu sierpnia—września 1944 r. przez Biuro Polityczne. Marian Spychalski relacjonował, że miało to miejsce w kilka tygodni po wyzwoleniu4. Informacja ta nie wydaje się wiarygodna, gdyż już protokół z narady aktywu PPR Lubelszczyzny, która odbyła się 5 sierpnia, wymienia wśród obecnych Logę-Sowińskiego i Minca jako członków KC5. Z działaczy krajowych do KC weszli: Marian Baryła, Bolesław Bierut, Hilary Chełchowski, Władysław Gomułka, Franciszek Jóźwiak, Zenon KJiszko, Aleksander Kowalski, Helena Kozłowska, Ignacy Loga-Sowiński, Mieczysław Moczar i Marian Spychalski. Z działaczy emigracyjnych: Jakub Berman, Hilary Minc, Edward Ochab, Stanisław Radkiewicz, Karol Swierczewski, Stefan Wierbłowski, Roman Zambrowski. Wiosną 1945 r. uzupełniono skład KC o Władysława Bieńkowskiego (kraj) oraz Zygmunta Modzelewskiego i Kazimierza Witaszewskiego (obaj z emigracji). W tym zespole władze centralne PPR pracowały do I Zjazdu partii w grudniu 1945 r.6 Zwraca uwagę pominięcie w składzie KC dwu osób: Jerzego Morawskiego — członka zastępczej „trójki", i Leona Kasmana — najbardziej prominentnej postaci polskiej w agendach postkominternowskich. Pierwsze plenarne posiedzenie KC odbyło się 6—7 lutego 1945 r. Protokół nie zachował się 7. W Biurze Politycznym zdecydowaną przewagę mieli działacze dawnego CBKP, w KC przeważali liczebnie działacze konspiracyjnej PPR. Środowisko emigracyjne było jednolite i zdyscyplinowane ideologicznie; osoby, które, jak Włodzimierz So-korski, wyróżniły się odrębną opinią w dyskusjach programowych aparatu polityczno-wychowawczego I Dywizji jesienią 1943, zostały odsunięte na dalszy plan. Środowisko krajowe * CA 5419/1, s. 476. 5 ARR, t. I, s. 254—255. 6 Polska Partia Robotnicza. Zjazdy, posiedzenia..., s. 440—441. 7 Tamże, s. 435. 215 natomiast było dość zróżnicowane i miało za sobą wiele spo- . rów, które jednakże nie prowadziły do eliminacji kadrowych. Konsekwencje tych sporów ważyły na stosunku wzajemnym Gomułki i Bieruta. Ten ostatni tuż przed wyzwoleniem, 10 lipca 1944 r., w tajemnicy przed innymi członkami KC wysłał do Georgi Dymitrowa list, w którym postulował zmianę na stanowisku sekretarza KC. Pisał m.in.: „Sekretarz Komitetu nie stoi na wysokości swych zadań. Zamiast dążyć do konsolidacji, przyczynia się on do rozłamu KC. Wasza natychmiastowa pomoc w rozwiązaniu tej kryzysowej sytuacji jest niezbędna (...) Sekretarza cechują od dawna dyktatorskie dążenia. Właśnie, to uniemożliwia kolektywność w pracy KC. Gdyby przynajmniej miał on przy tym prawidłowe i twarde nastawienie polityczne, nie byłoby to tak niebezpieczne. Lecz czyni on bez przerwy zygzaki od sekciarstwa do skrajnego oportunizmu i odwrotnie (...) sekretarz stworzył sobie grupę, wykorzystując umyślnie niektóre okoliczności (konieczność wyjazdu jednego z członków KC w teren, drugiego ze sprawozdaniem do Was, chociaż do wyjazdu nie doszło — nastąpiło w związku z tym pewne przegrupowanie). Trójkę tę [mowa o Gomułce, Lodze-Sowińskim . i Kowalskim — AW.] charakteryzuje brak ideowej pryncy-pialności (...) Ta «większość» była niedawno gotowa wlec się w ogonie ugrupowań reakcyjnych popierających rząd londyński. Na szczęście niebezpieczeństwo to minęło, lecz może ono jeszcze powstać w innej formie przy nowych okolicznościach. Wszystko to wymaga gruntownego, wspólnie z Wami, omówienia naszych zagadnień organizacyjnych. Zażądajcie pilnego przyjazdu jednego z członków KC, lub też przyślijcie do nas specjalnego pełnomocnika" 8. 8 Konspekt w posiadaniu autora. O liście tym była po raz pierwszy mowa na plenum KC PPR w sierpniu—wrześniu 1948. Wraz z innymi materiałami dotyczącymi tzw. odchylenia prawłcowo-nacjonalistycznego również list z 10 VII 1944 został w 1959 r. udostępniony roboczemu zespołowi, który miał przygotować projekt uchwały III Zjazdu PZPR anulującej decyzje z 1948 i 1949 r. w sprawie Wł.,Gomułki. Wchodziłem 216 Zróżnicowanie stanowisk politycznych w kierowniczych gremiach PPR w momencie ich formowania się po wyzwoleniu było zatem znaczne. Nie wydaje się jednak słuszne przyjmowanie tego za czynnik określający charakter rozbieżności, które miały zaistnieć w okresie późniejszym. Sytuacja uległa bowiem gruntownej zmianie i wszystkie poglądy oraz doświadczenia weryfikowały się w nowych warunkach. Wielu badaczy zwraca uwagę na negatywne konsekwencje przewagi środowiska emigracyjnego nad krajowym w kierowniczych instancjach PPR. Są to refleksje słuszne, ale wiedza, na jakiej się opierają, pochodzi z okresu późniejszego. Nie ma podstaw, aby sądzić, że w drugiej połowie 1944 r. konsekwencje ukształtowanych wówczas struktur personalnych były przez kogokolwiek przewidywane. Oceniając ówczesną sytuację personalną i ideologiczną PPR trzeba wystrzegać się prezentyzmu. Marian Malinowski jest autorem tezy, że w łonie CBKP skrystalizowała się „opozycja wobec krajowej PPR", która na domiar złego zagarnęła w sierpniu 1944 r. władzą w partii, chociaż „przywódcy CBKP nie byli członkami PPR", a ich „jedyny mandat" stanowiły „KPP-owska przeszłość oraz członkostwo WKP(b)" 9. Ponętna to teoria, nawet nadawałaby się do wykorzystania, gdyby miała należyte potwierdzenie w faktach. Niestety, takiego potwierdzenia nie ma. Rzecz nie tylko w tym, iż nawet z tym członkostwem WKP(b) było nie tak prosto. Berman np. — wchodzący w skład CBKP — nie zdążył uzyskać legitymacji WKP(b), choć o to zabiegał, a Go-mułka, który w CBKP oczywiście nie był — jak już była o tym mowa — do WKP(b) został przyjęty wiosną 1941 r. Ważniejsze, że wszyscy dawni członkowie KPP uważali siebie w skład tego zespołu i redagowałem kolejne projekty tej uchwały; wówczas też dla celów roboczych skonspektowałem przedstawione nam dokumenty. Od tego czasu wszystkie one zostały opublikowane, z wyjątkiem listu Iwaniuka-Tomasza do tow. D. y 10 VII 1944. 9 Por. Marian Malinowski, W związku z czterdziestą rocznicą powstania PPR, w: W 40-lecie Polskiej Partii Robotniczej, materiały sesji 5—6 stycznia 1982, Warszawa 1982, s. 99, 102. 217 za towarzyszy partyjnych i nie formalizowali tej kwestii. Go-mułka i Bierut bez sprzeciwu podjęli dyskusją z CBKP w sprawie składu Biura Politycznego KC PPR. Jak widać, nie uważali tego za uzurpację. Zebranie, na którym sprawy te rozstrzygano, miało charakter nieformalny dlatego, że w warunkach okupacji, wojny czy rewolucji władze partyjne i państwowe z reguły powstają spontanicznie i niejako samozwańczo, bez instytucjonalnej procedury. Jeśli utrzymują się u steru, zyskują legitymizację. Tak też stało się z kierownictwem PPR utworzonym u progu niepodległości. Rzeczą godną uwagi pozostaje raczej coś innego niż nieformalny tryb powołania tego kierownictwa; to mianowicie, że zespół złożony z kilkunastu osób o bardzo odmiennym doświadczeniu lat wojny i znacznych różnicach stanowisk politycznych okazał się przez co najmniej dwa i pół roku zdolny do niezwykle energicznej, sprawnej i w wysokim stopniu zgodnej działalności. Początkowe zróżnicowanie stanowisk politycznych nie osłabiło dynamiki, może nawet ją zwiększyło. Marian Spychalski wspomina: „(...) był to taki dobry okres w życiu naszej partii, że była zgodność i bezgraniczna ofiarność" 10. Dopiero później, po zasadniczym sukcesie w walce o władzę, tendencje odśrodkowe miały wziąć górę. Jakie było nastawienie polityczne i psychologiczne tej grupy ludzi, która stanowiła w 1944 r. centralne jądro legalnej już PPR? Żywili oni na pewno głębokie przekonanie o konieczności zmiany ustroju w Polsce, o konieczności zniesienia kapitalizmu i ustanowienia socjalizmu, pojmowanego jako uspołecznienie środków produkcji, industrializacja, urbanizacja i gospodarka planowa. Byli pewni, że przyniesie to w rezultacie szybki rozwój gospodarczy i awans cywilizacyjny kraju oraz znakomicie polepszy sytuację ludzi pracy. Mieli zatem poczucie, że urzeczywistniając swe cele polityczne, działają w interesie narodu i ludzi pracy w szczególności. Różnili się w ocenie możliwego tempa przeobrażeń społecznych, ale model docelowy ry- 10 CA 5419/1, s. 477. 218 sował się dość jednolicie i jasno. Mieli ponadto poczucie, iż w konkretnej sytuacji europejskiej tylko oni mają szansę objęcia władzy i uzyskania dla Polski stosunkowo korzystnego kształtu terytorialnego i pozycji międzynarodowej. Czuli się spadkobiercami KPP, nawet jeśli niektórzy z nich krytycznie patrzyli na część tej spuścizny. Zbudowali stosunkowo liczną i sprawną organizację, dysponowali armią, której wielkim atutem było to, że ona to właśnie wkraczała na wyzwalane ziemie polskie. Mogli liczyć na sympatię części społeczeństwa. Mieli sojuszników w środowiskach lewicowych, socjalistycznych i ruchu ludowego. Mimo to pozostawali w mniejszości i zdawali sobie z tego doskonale sprawę. Wiedzieli dobrze, że objąć i utrzymać władzę mogą jedynie korzystając z pomocy ZSRĘ i posługując się siłą. Nie mieli jednak żadnych wahań; jak wszyscy rewolucjoniści w historii, stali na stanowisku, że świadoma mniejszość ma prawo i nawet obowiązek wykorzystać wszystkie możliwości i warunki, aby objąć władzę i realizować swoją misję. Nie wątpili, że wcześniej czy później uzyskają poparcie społeczne. Różnili się natomiast znacznie w poglądach na to, jakimi środkami o to poparcie zabiegać i w jaki sposób władzę sprawować. Ale w początkowym okresie te różnice odeszły na dalszy plan w obliczu bezpośrednich zadań, a te rysowały się dość jednoznacznie i wiązały z kontynuacją wojny oraz organizowaniem nowej władzy. Spotkać się można czasem z poglądem (sformułował taką hipotezę m.in. Jan Bujnowski "), że losy Polski mogłyby potoczyć się w 1944—1945 r. inaczej, gdyby nie było PPR i w ogóle ruchu komunistycznego lub gdyby ruch ten znajdował się w tak znikomej mniejszości, iż nie byłby zdolny zorganizować władzy. Wówczas obóz londyński, w całości lub jego część, stałby się jedyną alternatywą również dla Związku Radzieckiego. Uprawianie historii alternatywnej, czyli rozważanie, „co by było, gdyby...", jest praktykowane jedynie w propagandzie 11 Jan Bujnowski, Wstęp, w: Teresa Torańska, Oni, Londyn 1985, s. 20—21. 219 politycznej, nauka historyczna je odrzuca. Ale nawet przyjmując zarysowaną wyżej płaszczyznę dyskusji, łatwo zauważyć,, że opiera się ona na zupełnie dowolnej, pozbawionej cienia realizmu konstrukcji. Jakże bowiem mogło nie być w Polsce 1944 roku stosunkowo silnego ruchu komunistycznego. Był to-przecież kraj zacofany, znaczna część jego ludności żyła do-1939 r. w warunkach niewiele odbiegających od istniejących do dziś w „Trzecim Świecie". Miliony ludzi „zbędnych" wegetowało na wsi, setki tysięcy bezrobotnych w mieście, panował: analfabetyzm, dyskryminacja licznych mniejszości narodowych, znaczne zróżnicowanie społeczne. Zjawiska te musiały rodzić silne nastroje radykalizmu społecznego. Wojna nastroje te zwiększyła, a klęska wrześniowa podważyła pozycje sił uprzednio rządzących krajem. Ruch komunistyczny miał niemałą tradycję i na ziemiach rdzennie polskich w najtrudniejszych warunkach oddziaływał na postawę kilkuset tysięcy robotników i chłopów. Wyzwolenie kraju przez armie radzieckie zwie.ksza-ło autorytet komunizmu, a zatem przynajmniej potencjalną bazę PPR. Również użycie siły dla zdobycia i utrzymania władzy nie jawiło się w polskich warunkach jako szczególna anomalia na tle doświadczeń zamachu majowego i rządów poma-jowych. Można więc zastanawiać się raczej nad tym, co spowodowało, iż ruch komunistyczny w Polsce 1944 roku był, jak na te warunki, stosunkowo słaby. 2. Kształtowanie się linii politycznej Pierwsze miesiące okresu lubelskiego Gomułka spędza w warunkach na pół polowych. Mieszka najpierw w jednym pokoju, a później w jednym mieszkaniu z Bierutem. Kiedy już uzyskuje osobne mieszkanie, zatrzymują się u niego różni towarzyszer przez dłuższy czas np. Zenon Kliszko z żoną12. Pracuje naj- 12 Relacje Ignacego Logi-Sowińskiego i Zenona Kliszki w posiadaniu autora; por. też Maria Ewa Ożóg, Władysław Gomułka, współtwórca Polski Ludowej, mps pracy doktorskiej, 1985, s. 244. 220 pierw w siedzibie PKWN, a od połowy września w lokalu PPR przy ul. Bernardyńskiej 13 w. Wciąż posługuje się okupacyjnym pseudonimem „Wiesław" i nazwiskiem Feliks Duniak. Dużo czasu zajmuje mu montowanie aparatu centralnego partii. Kierownikiem wydziału organizacyjnego zostaje odwołany z armii Roman Zambrowski, wydziału propagandy Leon Kasman, wydziału zawodowego Kazimierz Witaszewski, rolnego Trofim Maryszczuk, a personalnego najpierw Antoni Alster, a później Zenon Kliszko. Tylko ten ostatni był z organizacji krajowej14. Na dobór czołowych pracowników aparatu KC Gomułka miał istotny wpływ, rozmawiał z nimi, ustalał zadania15, choć należy przypuszczać, że jeśli idzie o kadry ze środowiska emigracyjnego, które mógł znać tylko z przedwojennych kontaktów, inicjatywa nie należała do niego. Pod koniec września przebywał w Moskwie, spotkał się tam ze Stalinem, rozmawiał również z Dymitrowem 16. Uczestniczył w posiedzeniach KRN 15 sierpnia i 9 września. Pozostawał w tym okresie raczej na uboczu pracy państwowej, choć z jego wystąpień wynika, że był dobrze poinformowany o biegu spraw. PKWN wydał w sierpniu wiele dekretów, które regulowały sprawy władzy i wojska oraz bieżące problemy gospodarcze. Wymienić warto przede wszystkim dekrety z 15 sierpnia o organizacji wojewódzkich i powiatowych urzędów ziemskich, o rejestracji i częściowej mobilizacji osób podlegających służbie wojskowej oraz o rozwiązaniu policji państwowej, a także dekret z 21 sierpnia o trybie powoływania władz administracji ogólnej I i II stopnia ". Duże znaczenie 18 Stefan Barszczewski, Najtrudniejszy był początek, w: Takie były początki, Warszawa 1965, s. 307—309. 14 Polska Partia Robotnicza. Zjazdy..., s. 442—443. 15 Kazimierz Witaszewski, W Komitecie Centralnym PPR w Lublinie i w Warszawie, w: Takie były..., s. 95—96. 16 Wł. Gomułka, Rejestr uwag, poprawek i propozycji do maszynopi-sotuego tekstu Historii Polskiego Ruchu Robotniczego, t. IV, 1939t—1944, Warszawa 1978, s. 21. 17 Dziennik Ustaw nr 2/1944, póz. 4, 5, 6, 7. 221 miał dekret z 24 sierpnia o rozwiązaniu tajnych organizacji wojskowych na terenach wyzwolonych. Zobowiązywał dowództwa i członków tych organizacji do ujawnienia się, zaniechania działalności i przekazania armii sprzętu oraz broni18. Ukazało się też kilka dekretów normujących pilne problemy gospodarcze, a w szczególności dekrety z 18 i 22 sierpnia o obowiązkowych dostawach zbóż, ziemniaków, mięsa, mleka i siana oraz dekret z 24 sierpnia o emitowaniu biletów bankowych 19. Z kwestii o charakterze politycznym na czoło wysunęła się sprawa powstania warszawskiego. PPR w Warszawie wzięła aktywny udział w powstaniu, ale w ocenach politycznych ostro potępiała decyzję o jego wszczęciu i demaskowała motywy tej decyzji. Stanowisko Gomułki było tutaj jednoznaczne. Pierwsza publikowana jego wypowiedź na temat powstania pochodzi dopiero z 10 października 1944 r.20, ale w dniach 20—21 sierpnia brał udział w konferencji delegatów PPR obwodu lubelskiego i wygłosił tam referat o sytuacji bieżącej i zadaniach partii. Zaproponował konferencji podjęcie dwóch uchwał: w sprawach ogólnopolitycznych i w sprawie powstania warszawskiego. Styl tej ostatniej uchwały wydaje się wskazywać na jego pióro. „Przywódcy AK i ich kierownicy londyńscy — czytamy w niej — ponoszą straszliwą odpowiedzialność przed Narodem l historią za swój lekkomyślny krok, podyktowany nie interesami Polski i walki z okupantem, lecz własnym egoistycznym interesem klikowym. Konferencja piętnuje z całą siłą tych nieodpowiedzialnych i szaleńczych pretendentów do władzy w Polsce, których polityka przynosi Narodowi tylko nieszczęście" 2l. Oceniając zdecydowanie krytycznie polityczne motywy decyzji powstańczej, Gomułka zabiegał o udzielenie « DzU nr 3/1944, póz. 12. 19 DzU nr 3/1944, póz. 9, 10, 11. 20 Wł. Gomułka, Sytuacja obecna i zadania partii, referat wygłoszony na naradzie PPR w Lublinie 10 października 1944 r., w: Wł. Gomułka, Artykuły i przemówienia, t. I, Warszawa 1962, s. 103—104. 21 CA 295/IX—186, k. 20—21. 222 możliwie szybkiej i skutecznej pomocy militarnej walczącej Warszawie. Dał temu mimowolnie świadectwo Berman. Odpowiadając w 1982 r. na pytanie dziennikarki w sprawie pomocy dla powstania, stwierdził: „Stała wtedy sprawa wyboru celów, czy czynić nadludzkie wysiłki, ściągnąć rozproszone wojska i ratować Warszawę, czy pokrzyżować plany Churchilla, który chciał wtargnąć na Bałkany i oderwać dla siebie połowę Europy. Zawiły splot. Gomułka zachowywał się jak ślepy [podkr. A.W.]. My byliśmy bardziej otrzaskani (...)" 2Z Wygląda na to, że ci „bardziej otrzaskani" rozumowali w kategoriach strategii ogólnowojennej, która zresztą od nich nie zależała. Gomułka zaś kierował się bezpośrednim wyczuciem nastrojów polskich, interesami narodu i klasy robotniczej, na których spełnienie mógł mieć wpływ. Stanowisko polityczne Gomułki dobrze charakteryzuje referat, jaki wygłosił na pierwszym jawnym zebraniu delegatów PPR z powiatów puławskiego, lubartowskiego, włodawskiego, lubelskiego i miasta Lublina 5 sierpnia 1944 r.23 Już na wstępie stwierdził, że w warunkach konspiracji lokalne organizacje „niejednokrotnie wypaczały linię Komitetu Centralnego (...) Naczelnym zagadnieniem naszym jest zorganizowanie całego Narodu Polskiego do walki z okupantem o wolną, niepodległą demokratyczną Polskę — to jest nasza linia partii (...)" Dalej mówił: „Niesłuszne jest twierdzenie niektórych towarzyszy, jakoby niepotrzebne było porozumienie z innymi ugrupowaniami w kraju. W nowych warunkach trzeba to porozumienie budować i zrealizować (...) Naszym naturalnym sojusznikiem są ludowcy, choć w wielu wypadkach ideologia i struktura ich jest inna, będziemy się starać z nimi współpracować. Ludowcy reprezentują poważną siłę i bez nich nic stać się nie może (...) Aktywistów ludowych starać się nie przeciągać w naszą stronę, a wytłumaczyć im i uświadomić, że współpraca ich z nami 22 J. Berman, w: T. Torańska, Oni..., s. 265—266. 23 Protokół zebrania, CA 295/VTI—31, opublikowany w: Pierwsze kroki PPR..., s. 354—359. 223 -w dziele odbudowy Polski demokratycznej jest konieczna (...) Na terenie miejskim jesteśmy decydującym, ale nie jedynym czynnikiem. Nie jesteśmy partią monopolistyczną, gdyż w szeregach klasowych istnieją i inne ugrupowania, dlatego i tu trzeba stosować politykę porozumienia. Ten element, który chce przejść do nas, niech pracuje w swojej organizacji i robi to, czego my tam zrobić nie możemy (...) Budować tak rady 'narodowe, aby było rzeczywiste odbicie układu sił politycznych na danym terenie. Nie C2,as na rozrachunki partyjne, karać należy tylko zbrodniarzy, nie odpychać innych ugrupowań i powiedzieć, choć prowadziliście złą polityką, my was nie odsuwamy, lecz zapraszamy dc> współpracy, budowy Polski demokratycznej (...) Montować front narodowy i budować własną siłę, gdyż siła ta jest gw-arantem tych zamierzeń, jakie ma •dokonać Komitet Wyzwolenia Narodowego i jakie stawia partia. Posunięcia Komitetu 'Wyzwolenia Narodowego będą wy-jrazem kompromisu wynikającego z porozumienia międzypartyjnego, to jednak nie zatraci to naszego głównego zadania. Naszym celem ostatecznym w perspektywie historycznej jest wprowadzenie w życie socjalizmu". Na koniec zauważył: „Centralny Komitet Partii zostanie rozszerzony w drodze wybonów. Obecny Komitet jest tymczaso-"wy, prowadził on pracę tak, jak uważał za najlepsze, a wy, towarzysze, i historia będziecie to sądzić". Dążenie do poszerzenia bazy społecznej nowej władzy jako główny motyw przewija snę również w przemówieniu wygłoszonym przez Gomułkę na zjeździe przewodniczących rad narodowych 29 września nt. ideologiczno-politycznych założeń Manifestu PKWN. Była ito już nieco inna sytuacja, PKWN przystąpił bowiem do realizacji zasadniczych przeobrażeń społecznych. 6 września został ogłoszony dekret o reformie rolnej ił. Nawiązując do tej (decyzji, Gomułka mówił: „Front narodowy, będący wyrazem odradzającej się demokracji, nie może być pomyślany i nie jeist przez Manifest PKWN pomyślany 24 DzU nr 4/1944, póz. 17. 224 tylko na czas trwania wojny. Front narodowy stanowi w ogóle siłę demokracji. Bez trwałej współpracy wszystkich warstw narodu i wszystkich demokratycznych kierunków politycznych nie może być mowy ani o szybkiej odbudowie straszliwie zniszczonego kraju, ani o możliwości szerokich reform społecznych. Reforma rolna nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby przeciwstawiła się jej choćby tylko jedna z partii wchodzących w skład PKWN. Do jej przeprowadzenia konieczna jest jedność. Bez jedności narodu nie będzie można ani wywalczyć Polsce granic zachodnich, ani też zespolić ich z organizmem państwa polskiego" K. Nie była to jedynie retoryka wystąpień publicznych, którym zawsze przyświecają również cele propagandowe. Ta sama linia jest wyraźnie czytelna w wewnętrznych instrukcjach i uchwałach KC oraz w dyskusjach na posiedzeniach Biura Politycznego. 6 września Gomułka informuje BP o wynikach wizyty u gen. armii Nikołaja Bułganina, przedstawiciela rządu radzieckiego przy PKWN. Załatwiono m.in. takie sprawy, jak przekazanie do Lublina Polaków zmobilizowanych w Wilnie do armii radzieckiej, a także przekazanie władzom polskim Polaków aresztowanych we Lwowie. Ustalono sposób zarządzania przemysłem wojskowym. Stalin telefonował, aby poinformować, że zakazał radzieckim organom dokonywać aresztów w Polsce **. W nocy z 6 na 7 września BP rozpatruje wniosek Bieruta w sprawie wyborów do rad gromadzkich. Na propozycję Go-mułki wniosek oddalono, oceniając, że partia nie posiada sił, aby taką akcję przeprowadzić!?. 15 września BP postanawia m.in. mianować Mariana Spychalskiego prezydentem Warszawy. Uchwala też zalecenie, aby możliwie szybko wcielić do Wojska Polskiego maksymalnie dużo akowców. W związku z tym podjęto kroki w celu zapewnienia 20—30 tyś. dodatkowych mundurów. Istnieje też zamiar wystąpienia do władz !S Wl. Gomułka, Artykuły..., s. 91. 2« CA 295/V—l, k. 1—2. 87 Tamże, k. 3—4. 15 - Władysław Gomułka... 225 radzieckich o zgodę na repatriację do Polski z Rumunii członków b. rządu sanacyjnego. Na wniosek gen. Roli-Żymierskiego BP rozpatruje tekst deklaracji lojalności, której podpisanie byłoby warunkiem indywidualnych decyzji o uchyleniu internowania 28. 26 września „Trybuna Wolności" publikuje rezolucję KC PPR o sytuacji politycznej i zadaniach partii, zredagowaną pod kierownictwem Gomułki!9. Była to zasadnicza platforma politycznej działalności PPR. Podtrzymano w niej zdecydowanie kurs na „zdobywanie i skupianie w ramach rad narodowych nie tylko dołów, ale i aktywu Stronnictwa Ludowego, socjalistów i demokratów, jak również wszystkich uczciwych elementów z innych ugrupowań". I dalej: „W obecnej sytuacji partia uważa, że warunkiem ostatecznego wyzwolenia kraju i utrwalenia niepodległości, normalizacji życia gospodarczego i społecznego, odbudowy wskrzeszonej Rzeczypospolitej — jest zjednoczenie narodu, pojęte jako czynna, solidarna współpraca wszystkich podstawowych warstw narodu, wszystkich demokratycznych stronnictw. Swoją walką o niepodległość i odrodzenie demokratycznego państwa polskiego [PPR] zapewnia sobie przodujące miejsce w zjednoczeniu całego narodu". Opowiadając się za energiczną realizacją reformy rolnej, rezolucja nakazuje popierać „indywidualną gospodarkę chłopską" i „zdrową prywatną inicjatywę w przemyśle, rzemiośle i handlu", zabezpieczając masom pracującym wpływ na węzłowe gałęzie gospodarki. W sumie mamy więc w tym okresie do czynienia z polityką PPR obliczoną wyraźnie na pozyskanie sojuszników i porozumienie się z nimi. Znajduje to określony oddźwięk wśród ludowców i socjalistów. Wspomniana już konferencja delegatów PPR obwodu lubelskiego rozpoczęła się od przedstawienia krótkich sprawozdań o sytuacji przez delegacje poszczególnych powiatów i miast. Otóż większość wypowiadających się mówiła 28 Tamże, k. 6—7. 29 Polska Partia Robotnicza. Dokumenty programowe 1942—1948, Warszawa 1985, s. 228—234. 226 o pozytywnej postawie ludowców i o nawiązywaniu współpracy z nimi. Przedstawiciele miast dość optymistycznie oceniali postawę PPS. Sygnalizowano natomiast, że AK pozostaje w podziemiu, nakłania do uchylania się od służby wojskowej itp.30 Przedstawiciel pow. włodawskiego mówił, że akowski oddział „Kota" rozbraja MO i żołnierzy radzieckich. Pod koniec sierpnia odbył się w Lublinie zjazd ZMW „Wici", a 17—18 września zjazd działaczy ruchu ludowego. Uczestniczyli w nich przedstawiciele jedynie części lokalnego środowiska ludowego, ale przebieg obrad wyraźnie świadczył o rosnących wpływach nurtów popierających PKWN31. Podobnie było w PPS. Konferencja tej partii, która odbyła się 10—11 września i została następnie uznana za XXV Kongres PPS, obok środowiska socjalistycznego z ZPP i lewicowej części RPPS skupiła sporo działaczy Lubelszczyzny związanych uprzednio z opozycyjnym wobec KRN odłamem RPPS. Zarysowały się dobre perspektywy dalszej integracji środowiska socjalistycznego na platformie PKWN3!. 18 sierpnia odbyło się w Lublinie zebranie kilkudziesięciu działaczy klubów demokratycznych, na którym wyłoniono tymczasowy zarząd Stronnictwa Demokratycznego. Również i ono znalazło pewne oparcie w miejscowym aktywie38. 3. Zaostrzenie się sytuacji W październiku 1944 r. następuje znaczne pogorszenie sytuacji, wzrost napięcia i zaostrzenie walki politycznej między obozem PKWN i obozem londyńskim. Organizacje wojskowe 30 Wystąpienia delejgatów z Biłgoraja, Nisko—Tarnobrzega, Chełma, Włodawy, Siedlec; CA 295/IX—186, k. 106. 31 „Rzeczpospolita" nr 47, 48, 49 z 18, 19, 20 IX 1944. i3 Bronisław Syzdek, Polska Partia Socjalistyczna w latach 1944—1948, Warszawa 1974, s. 66—81. 38 Stronnictwo Demokratyczne w latach 1937—1971, Warszawa 1972, s. 19—22. 227 i polityczne obozu londyńskiego nasilają akcje wymierzone przeciw organizującej się i umacniającej władzy ludowej, ta zaś w szerszej skali sięga po represje. Materiały źródłowe nie pozwalają na pełne wyjaśnienie genezy tego zjawiska. Niektórzy badacze pomijają je milczeniem34, inni obarczają odpowiedzialnością bądź obóz PKWN *5, bądź obóz londyński36, zależnie od aktualnych sympatii politycznych. Rzeczywisty przebieg wydarzeń nie wydaje sią upoważniać do zbyt jednostronnych ocen, sytuacja kształtowała się bowiem pod wpływem wielu czynników i sprzecznych tendencji. W ciągu sierpnia i września okazało się, że znaczna część struktur wojskowych i politycznych obozu londyńskiego nie jest skłonna do kompromisu i nie zamierza — przynajmniej na razie — wychodzić z podziemia, ignorując wezwania oraz zarządzenia władz. Taktyka ta bazowała na bezpodstawnych — jak to dziś wiemy — rachubach na zmianę sytuacji w wyniku nacisku zachodnich aliantów na ZSRR, a w przypadkach skrajnych na rojeniach o konflikcie zbrojnym wewnątrz koalicji antyniemieckiej na tle sprawy polskiej. Władze z kolei na dłuższą metę nie chciały godzić się z istnieniem równoległych struktur zbrojnych i politycznych. Groziło im to utratą autorytetu, którego nie miały za wiele. Sytuację zaostrzała akcja niektórych organizacji AK przeciw mobilizacji i wcielaniu do ludowego Wojska Polskiego. 31 sierpnia Komendant Okręgowy AK w Lublinie ogłosił oświadczenie, w którym zakazywał wszystkim żołnierzom Armii Krajowej i osobom cywilnym zgłaszanie się do rejestracji wojskowej. „Zgłaszanie się stanowić będzie zbrodnię stanu, karaną śmiercią" 37. Należy jednak zauważyć, że wielu żołnierzy AK »* Władysław Góra, Polska Rzeczpospolita Ludowa 1944—1974, Warszawa 1976, s. 50—62. «B Krystyna Kersten, Polska 1944—czerwiec 1956, część I, Warszawa 1981, s. 19—20. «• Władysław Góra, Ryszard Halaba, O utworzenie i utrwalenie władzy ludowej 1944—1948. Wybrane zagadnienia, Warszawa 1968. « W. Góra, Polska..., s. 72. 228 nie posłuchało tych zakazów i zgłosiło się do szeregów WP. Działały tu względy patriotyczne i poczucie powinności państwowej. Skłoniło to KG AK do wydania 6 listopada 1944 r. rozkazu zalecającego wcielonym do armii akowcom dążenie do opanowania dowództw w jednostkach i pododdziałach oraz odpowiedniego oddziaływania na żołnierzy38. Pozostawanie w podziemiu znacznej części struktur AK, a także partii politycznych związanych z rządem emigracyjnym przyczyniało się do wytwarzania w społeczeństwie atmosfery wyczekiwania i niepewności, co mąciło przychylne dla PKWN nastroje, jakie zarysowały się w momencie wyzwolenia. Dało się to odczuć podczas realizacji dekretu o reformie rolnej. Wywołał on pewien rezonans wśród części robotników rolnych, chłopi odnieśli się doń raczej z rezerwą. Prawie nie było przypadków spontanicznego dzielenia ziemi39. Wyglądało na to, że reformę przyjdzie realizować powoli i metodami administracyjnymi. Na domiar aparat urzędów ziemskich także nie wykazywał entuzjazmu dla reformy. W tych czynnikach przede wszystkim należy upatrywać przyczynę zmiany kursu polityki PKWN, a nie w bezpośredniej ostrości oporu zbrojnego i w aktach terroru. Miały one oczywiście miejsce i boleśnie zaogniały atmosferę, ale zasięg wewnętrznej konfrontacji zbrojnej nie był w sierpniu—październiku duży, jeśli uwzględnić sytuację, ostrość podziałów politycznych, ogromne ilości broni w ręku ludności itp. Według danych Bohdana Brzezińskiego, Leona Chrzanowskiego i Ryszarda Halaby w 1944 r. ofiarą aktów terrorystycznych padło 289 osób, z tego ponad połowa w listopadzie i grudniu, a więc w już zaostrzonej sytuacji. W większości przypadków sprawcy terrorystycznych aktów pozostali nie ustaleni. Dla porównania: w walce z podziemiem w 1945 poległo 3340 osób, w 1946 r. 2710, a w 1949, kiedy podziemie uważa się za całkowicie zlikwidowane, zginęło jeszcze 409 osób 40. S8 Tamże. 39 Tamże, s. 67. 40 Polegli w walce o wladzę ludową. Materialy i zestawienia sta- 229 Istotny wpływ na wzrost wewnętrznego napięcia miały też \ zmiany, jakie zarysowały się wokół sprawy polskiej na arenie międzynarodowej. Zainspirowana przez zachodnie mocarstwa wizyta premiera rządu emigracyjnego Stanisława Mikołajczy-ka w Moskwie w okresie 31 lipca—9 sierpnia, rozmowy Stalina z nim oraz z delegacją PKWN nie dały rezultatów. Mikołaj czyk ignorował realną sytuację, chciał skłonić Stalina do odstąpienia od linii Curzona, a w sprawach wewnętrznych godził się jedynie na wprowadzenie PPR do rządu, jako piątej partii koalicyjnej. W obu sprawach nie miał poparcia rządu brytyjskiego i amerykańskiego, które w kwestiach granicznych zgodziły się już wcześniej ze stanowiskiem radzieckim, a w kwestiach politycznych uważały za konieczny dalej idący kompromis. W październiku sprawa polska stanęła na konferencji moskiewskiej z udziałem Stalina i Churchilla. Zarówno ZSRR, jak Wielka Brytania zainteresowane były w danym momencie umocnieniem koalicji antyhitlerowskiej. Zbliżał się czas decydujących rozstrzygnięć kwestii niemieckiej i organizacji powojennego ładu, trzeba było wygrać wojnę z Japonią. Konflikt o sprawę polską był obu stronom nie na rękę. Konferencja moskiewska nie przyniosła jednak rozwiązania. Mikołajczyk mimo nacisków Churchilla nie porzucił nadziei na uzyskanie ustępstw granicznych przynajmniej w rejonie Lwowa, domagał się też nadal większości w rządzie. Po konferencji zorientował się, że czas pracuje na niekorzyść obozu londyńskiego i naciskany wręcz brutalnie przez Churchilla usiłował skłonić swój gabinet do zajęcia bardziej realistycznego stanowiska i pójścia na kompromis. Przegrał i ustąpił z funkcji premiera. Na czele nowego rządu stanął Tomasz Arciszewski z PPS-WRN, zdecydowany przeciwnik kompromisu z ZSRR i PKWN. To przesunięcie układu sił w obozie londyńskim wpłynęło na przedłużenie się konspiracji jego struktur na terenach wyzwolonych oraz w konsekwencji pogłębiło polaryzację polityczną. tystyczne, opr. Bogdan Brzeziński, Leon Chrzanowski, Ryszard Halaba, Warszawa 1970, s. 28—29, 32—65. 230 Konferencja moskiewska w październiku 1944 r. miała jeszcze jeden uboczny skutek. Bezpośrednio przed jej rozpoczęciem Stalin, licząc prawdopodobnie na to, że Mikołajczyk będzie bardziej skłonny do kompromisu niż w sierpniu i zgodzi się na objęcie proponowanej mu funkcji premiera polskiego rządu w kraju, był zainteresowany, aby w obliczu tej perspektywy umocnić via facti kontrolę PKWN nad sytuacją polityczną. Między 28 września a 3 października w Moskwie przebywała delegacja PKWN z Bierutem n& czele. Rozmawiano o wielu sprawach dotyczących sytuacji polskiej i międzynarodowej, przygotowując się do konferencji moskiewskiej. Stalin spotykał się z delegacja polską kilka razy. Na jednym ze spotkań w węższym gronie z Bierutem, Osóbką-Morawskim, Rolą--Żymierskim i Wandą Wasilewską ostro skrytykował politykę PKWN z powodu niedostatecznie rewolucyjnych metod realizacji reformy rolnej. 9 października na poszerzonym posiedzeniu Biura Politycznego, w istocie na zebraniu KC PPR, Bierut zreferował przebieg tej rozmowy". Stalin miał powiedzieć m.in.: „(...) jeśli stoi zagadnienie usunięcia z widowni całej klasy, złamanie obszarników — wtedy już nie jest reforma, a rewolucja agrarna, a tego typu rewolucji nie przeprowadza się w majestacie prawa i cackaniem się (...) ale metodami rewolucyjnymi". Stalin skrytykował oddanie sprawy reformy w ręce jednej partii i jednego człowieka (tj. Andrzeja Witosa), zwracając się osobiście do Bieruta ostro wytykał mu miękkość i rozlazłość, liberalizm wobec przeciwnika. Wzywał do zmiany stanowiska lub rezygnacji42. Sugestie Stalina współgrały ze scharakteryzowanymi wyżej implikacjami sytuacji politycznej i zostały przyjęte. Mimo sprzeciwów NKW Stronnictwa Ludowego Andrzej Witos został 41 CA 295/V—l, k. 10—22, relacja nosi tytuł: „Protokół z posiedzenia KC" i jest sporządzona w dwu wersjach, obszerniejszej i skróconej. Udział brali: Gomułka, Swierczewski, Jóźwiak, Bierut, Żymierski, Ber-man, Ochab, Zamtarowski, Zawadzki, Romkowski, Alster, Kasman, Skrze-szewski, Kliszko. 42 CA 195/V—l, k. 11—12. 231 zdymisjonowany ze stanowiska kierownika resortu rolnictwa. Resort ten objął bezpośrednio przewodniczący PKWN Osóbka- -Morawski. Sprawą jednak zajęła sią bezpośrednio PPR. Podczas obrad BP 9 października udzielając poparcia nowemu, bardziej radykalnemu kursowi Gomułka stwierdził to precyzyjnie: „Nowość zagadnienia polega na tym, że trzeba przeprowadzić podział między czynnikiem państwowym (urzędy ziemskie) a czynnikiem społecznym w postaci gminnych komisji reformy rolnej (...) Potrzeba mobilizacji całej partii". Przestrzegał, że należy liczyć się z „mobilizacją sił reakcji" i widział konieczność akcji represyjnej, ale nacisk kładł przede wszystkim na to, „aby nie zaniedbać oddziaływania moralnego na masy" 4*. Z dużym entuzjazmem do bardziej radykalnej polityki odniósł się Bierut. Domagał się zmian w całym kierownictwie SL, rozwinięcia kampanii przeciw Witosowi, usunięcia „reak-cyjno-kułackiego" kierownictwa „Wici" 44. Zawadzki wnioskował aresztowanie wszystkich obszarników i wywiezienie ich rodzin, rozszerzenie kilkakrotne składu KRN i powołanie przedstawicieli fabryk i gmin46. W podobnym duchu wypowiadał się Ochab: „Zasadniczą sprawą jest twarda raka w stosunku do reakcji. Wiadomo, że resort Bezpieczeństwa i Milicja nie są na wysokości zadania, nie mają ręki komunisty. Dobrze, że z dołu wysunięto inicjatywę co do sądów specjalnych"46. Kasman mówił: „Przerażenie ogarnia, że w tej Polsce, w której partia jest hegemonem, nie spadła nawet jedna głowa (...) Terror skupiłby wielu ludzi, brak terroru rozzuchwala AK (...)" " Następnego dnia rozpoczęła się dwudniowa konferencja sekretarzy komitetów powiatowych i aktywu PPR z terenów « Tamże, k. 13. « Tamże, k. 13—14, « Tamże, k. 14. « Tamże, k. 16. « Tamże, k. 17—18. 232 wyzwolonych48. Referat wygłosił Gomułka. Przedstawił stanowisko wyważone. Z analizy sytuacji międzynarodowej wyprowadził wniosek, że „świat wkroczył na szeroki gościniec demokracji ludowej, demokracji nowego typu", której promotorem jest klasa robotnicza i partie marksistowskie. W ostrych słowach potępił „łotrów reakcyjnych", którzy usiłują zdyskontować dla siebie poryw walki ludu Warszawy, choć to ich bezmyślność i egoizm spowodowały zagładę stolicy. Wyśmiał rachuby „zaściankowych warchołów" na trzecią wojnę, rozwinął argumentację za sojuszem Polski z ZSRR, odwołując się do interesów państwowych i racji narodowych. Przechodząc da spraw wewnętrznych, podkreślił, że w kwestii „kształtowania się przyszłości Polski (...) punkt ciężkości leży nie z zewnątrz, lecz wewnątrz kraju". Uzasadnił konieczność przyspieszenia reformy rolnej i zmian ,w kierownictwie Resortu Rolnictwa i Reform Rolnych oraz podjęcia kroków w kierunku sparaliżowania oporu reakcji. Zgodnie z decyzją BP zaproponował, aby przy podziale ziemi obszarniczej „uwzględnić również interesy chłopa średniorolnego". Zakończył referat dramatycznym apelem o akcję polityczną w masach oraz o realizację polityki frontu narodowego. „Nie wyrzekając się najostrzejszych nawet represji w stosunku do reakcji, partia nasza prowadząc walkę z reakcją, pamiętać musi, że w walce tej osiągnie trwałe zwycięstwo, zdobywając olbrzymią większość narodu (...) Droga do tego prowadzi przez aktywną, codzienną współpracę naszej partii i wszystkich jej ogniw organizacyjnych z Polską Partią Socjalistyczną, ze Stronnictwem Ludowym i z demokratami. Demokratyczny front narodowy, o który walczy nasza partia od chwili swego powstania i który realizuje, nie jest przez nas pomyślany jako zjawisko przejściowe, potrzebne tylko na czas wojny. Front narodowy potrzebny nam jest tak, jak potrzebny on jest Polsce — i na czas wojny, i na powojenny okres odbu- *8 CA 295/VII-33; materiały tej konferencji zostały opublikowane w ARR, t. I, Warszawa 1973, s. '362—384, a referat Wł. Gomułki w: Artykuły..., s. 91—118. 233 dowy kraju (...) Mając nawet pomoc Armii Czerwonej, nie potrafimy zrealizować słusznych naszych praw do Ziem Zachodnich po Odrę i Nysę, jeżeli w swych działaniach nie bę-dziemy zjednoczeni. Już dzisiaj, w czasie wojny, można przewidzieć, że bez zjednoczonego wysiłku całego narodu nie będzie można przeprowadzić wielkiego i najtrudniejszego zadania, jakie w całej pełni stanie przed Polską po ukończeniu wojny, a mianowicie odbudowy straszliwie zniszczonego kraju". Dyskusja poparła stanowisko przedstawione w referacie, chociaż zabrzmiały w niej również donośnie opinie skrajne. Edwarda Orłowska z Białegostoku wzywała, aby „cały nasz atak skierować na reakcyjne elementy w Str. Ludowym". Witold Konopka (Rzeszów) mówił: ,,(...) AK jest siłą, bo w okresie, kiedy przyszła Czerwona Armia, była ona monopolistyczną organizacją zbrojną. W robocie agitacyjnej wśród akowców mówimy im: możecie się nie zgadzać z rządem, z demokracją, ale wy podnosicie rękę na państwo. To wielu z nich przekony-wuje. Obok tej akcji agitacyjnej trzeba oczywiście strzelać, posadzić ich. Nie strzelając rozzuchwalimy wroga. (Oklaski)" ". Konferencja miała doniosłe znaczenie, zespoliła PPR, zorganizowała do realizacji reformy rolnej. Wykazała jednocześnie, że niezwykle łatwo można pobudzić w części dawnego aktywu KPP nastroje sekciarskie. Władysław Gomułka w słowie końcowym wytknął: „Na naradzie zbyt mało było samokrytyki. Nasi towarzysze często jeszcze mają sekciarskie podejście". Powrócił do myśli przewodniej referatu: „Punkt ciężkości rozstrzygnięcia nie jest ani w Moskwie, ani w Londynie, a u nas w kraju. Jeśli my potrafimy zdobyć większość narodu, to nie ma takiej siły, która by potrafiła zahamować postęp naszej demokracji". Na razie jednak na drodze do realizacji tego zadania piętrzyły się niemałe trudności. Napięcie polityczne rosło i na posie- 49 Witold Konopka w liście do redakcji ARR utrzymuje, że protokół z konferencji niezupełnie ściśle oddał jego ówczesną wypowiedź, ARR, t. II, Warszawa 1974, s. 369—370. 234 dzeniach BP rozpatrywano różne problemy z tego wynikające. Kilka razy dyskutowano propozycję w sprawie umocnienia organów bezpieczeństwa. Podjęto decyzje w sprawie skierowania do tych organów znacznej grupy działaczy partyjnych oraz o stworzeniu wojskowych formacji podległych resortowi bezpieczeństwa 60. Pod koniec października w więzieniach przebywało ok. 1000 akowców, rozważano w związku z tym propozycję izolowania ich bądź w specjalnych obozach, bądź w ramach pułków zapasowych. Nasilał się terror. W prasie coraz częściej pojawiają się informacje o poległych z rąk podziemia członkach PPR. Partia organizuje wiece, na których potępia się terroryzm reakcji i podziemia. 18 października Gomułka przemawia na takim wiecu w Lublinie, a 6 listopada publikuje w „Trybunie Wolności" artykuł pt. Reakcja mierzy w Polską. Dużej ostrości nabiera sytuacja w wojsku. W mniejszym stopniu dotyczy to l Armii, która znajduje się na froncie, w większym zaś formującej się 2 Armii. Dnia 16 października 1944 r. we wszystkich jednostkach Wojska Polskiego został odczytany rozkaz Naczelnego Dowództwa WP nr 31. Informował on o tym, że w nocy z 12 na 13 października pod wpływem dywersyjnych agentur z koszar 31 pp zdezerterowało z bronią kilkuset żołnierzy, w tym wielu byłych akowców. 31 pp został rozformowany i jako zhańbiony wykreślony z rejestrów WP51. Ignacy Blum analizując to wydarzenie zwrócił uwagę na skomplikowane tło dezercji. 31 pp został utworzony na bazie 19 pp 7 DP. Część jego żołnierzy rekrutowała się z powołanych na terenach Zachodniej Ukrainy. Zasadnicze uzupełnienie napłynęło z gmin rejonu stacjonowania dywizji w Lubelskiem. Stan dyscypliny był zły. Żołnierze swobodnie udawali się bez zezwolenia do domów, panował bałagan. Warunki bytowe były raczej marne. W lokalnych środowiskach akow- 50 Projekt uchwały BP, 29 X 1944, CA 295/V—l, k. 33—34; Posiedzę-. nie BP 31 X 1944, CA 295/V— l, k. 37. 51 Ignacy Blum, Sprawa 31 pułku piechoty. Tło, przebieg i charakter dezercji żołnierzy 31 pp w 1944 r., „Wojskowy Przegląd Historyczny" nr 3, 1965, s. 40—73. 235 skich prowadzono agitację przeciw służbie w WP, która docierała do żołnierzy. Praca polityczna w jednostce stała na niskim poziomie. 11 października 7 DP otrzymała rozkaz przejścia na nowe miejsce postoju i rozpoczęły się przygotowania do przemarszu. W nocy z 12 na 13-ego nastąpiła masowa dezercja, zbiegło 636 żołnierzy, w tym 2 oficerów. Krytycznej nocy w jednostce prawie nie było trzeźwych oficerów, odbywały się wesela szefa sztabu por. Marchlewskiego i szefa 4 sekcji sztabu ppor. Malcewa. Dezercja była organizowana, większość żołnierzy wyprowadzono pod pretekstem ćwiczeń nocnych i dopiero później poinformowano o prawdziwym zamiarze. Podtekst polityczny dezercji nie był jednak silnie zarysowany. Z dwu oficerów, którzy zdezerterowali, tylko jeden był członkiem AK i organizatorem dezercji, on też wyprowadził swoją kompanię z koszar (ppor. Studziński). W pułku służyło wielu akowców, którzy nie zdezerterowali. 31 pp wziął później udział w walkach z Niemcami jako 37 pp i zapisał chlubną kartę bojową. Konsekwencje tego wydarzenia były poważne. Dowódca pułku i kilku oficerów stanęło przed sądem. Zapadło 6 wyroków śmierci, ale gen. broni Michał Rola-Żymierski ułaskawił skazanych, zamieniając karę na 10 lat więzienia i na czas wojny kierując do kompanii karnych. Masowa dezercja w 31 pułku wywołała silny rezonans w kierownictwie PPR i poważne zaniepokojenie Stalina. Uznano ją za sygnał wielkiego zagrożenia ze strony AK. Poddano ostrej krytyce dotychczasową politykę w wojsku. Sytuację kilkakrotnie omawiało BP52, pojawiły się nuty niechęci do Roli-Żymierskiego i Berlinga5S. Ten ostatni, odwołany na początku października z dowództwa l Armii, pełnił funkcję z-cy Naczelnego Dowódcy. W wojsku zapanowała całkowita nieufność wobec akowców. Pod koniec września instrukcja Zarządu Pol.-Wych. l Armii zalecała tworzenie w stosunku do oficerów z AK (podkr. 52 Posiedzenia BP: 22 X 1944, CA 295/V—l, k. 26—28; 29 X 1944 CA 295/Y—l, k. 29—32; 31 X 1944, CA 295/Y—l, k. 35—37, 40—45. B» CA 295/Y—l, k. 26a, 29. 236 A.W.) „atmosfery koleżeńskiej troskliwości i braterstwa" oraz silnie podkreślała „moment jedności narodowej". W dwa miesiące później poufna instrukcja GZPW stwierdzała, że „(...) dzisiaj nie ma miejsca na żadne kompromisy z AK w wojsku (...)" i zalecała „(...) zwolenników «neutralnego» czy pojednawczego stosunku do AK traktować jako akowców, dopóki się nie wykażą w najbliższym czasie aktywną walką przeciw AK" 54. 31 października BP na wniosek Bermana zatwierdziło projekt dekretu o ochronie państwa, który przekazał przestępstwa polityczne i wiele innych do właściwości sądów wojskowych — jak się okazało — na ponad 10 lat. Powołano też wydział wojskowy KC w składzie „Wiesław, Rola, Tomasz, Zawadzki, Marek" 55. Uchwalono też rezolucję w sprawie sytuacji i pracy w wojsku. Oceniono w niej sytuację jako krytyczną wskutek uzyskania wpływu przez „elementy akowskie na szereg ważnych ogniw Sztabu Głównego, Szefostwa Mobilizacji i Formowania, Rejonowych Komend Uzupełnień, Szkół Wojskowych (...)"5" Przyczyny tego upatrywano w błędnej koncepcji formowania korpusu oficerskiego, w kierowaniu się zasadą fachowości w oderwaniu od oceny postawy politycznej, w niedocenianiu elementów partyjnych oraz aparatu politycznego i informacyjnego. Uchwała zalecała przeprowadzenie „czystki", ale „nie stosując ryczałtowo negatywnego stosunku do dawnych oficerów". Z wielkim naciskiem projektowano rekrutację w środowisku partyjnym i robotniczym kandydatów do aparatu politycznego i szkół oficerskich. Zdecydowano pracę partyjną w wojsku prowadzić za pośrednictwem pełnomocników, bez formalnego tworzenia organizacji, odbywania zebrań itp., tak aby nie stwarzać precedensu dla organizowania się innych partii i stronnictw. 12—13 listopada odbyła się krajowa konferencja sekretarzy i członków komitetów wojewódzkich, powiatowych i gminnych 51 Przytoczone za I. Blumem, op. cłt., s. 45. 55 CA 295/V-l, k. 35—37. 56 Tamże, k. 40—45. 237 PPR ". Przewodniczył Zenon Kliszko, członek KC i kierownik wydziału personalnego, a referaty wygłosili: Roman Zambrow-ski o wykonaniu reformy rolnej i zadaniach partii na wsi oraz Władysław Gomułka o zadaniach partii w zakresie organizacji siły zbrojnej odrodzonej Polski58. Referat Gomułki przekazał i uzasadnił główne idee uchwały BP. Wyszedł jednak znacznie poza obszar wojskowości i postawił szerszy problem budowy „demokratycznego aparatu odrodzonej państwowości polskiej". Nie wystarczy mieć rząd, trzeba mieć nowy aparat państwowy. Korpus oficerski — to szczególnie ważna część tego aparatu, „rdzeń i dusza wojska". Gomułka zwrócił się do każdego komitetu powiatowego o zwerbowanie 10—20 członków partii i oddelegowanie ich za pośrednictwem KC do pracy w wojsku. Jednocześnie apelował o więź społeczeństwa z wojskiem, o roztoczenie opieki nad wojskiem, a także nad rodzinami żołnierzy. Na konferencji, podobnie jak w dyskusjach BP, padały słowa ostrej krytyki pod adresem Naczelnego Dowództwa. Spotkało się to ze sprzeciwami gen. Berlinga, który uważał, iż oceny te i wynikające z nich działania są przesadne. W tej sytuacji otrzymał — w rozmowie z Osóbką-Morawskim — propozycję wyjazdu do Moskwy na czele stałej misji wojskowej. Generał zareagował na to zdumiewającą depeszą do Stalina: „Błagam Was, ratujcie Polskę dla Związku Radzieckiego z rąk szajki trockistowskich agentów międzynarodowego bandytyzmu". O wysłaniu i treści tej depeszy podobno był poinformowany Bolesław Drobner. Afera ta spowodowała odwołanie Berlinga z funkcji. Kilka lat spędził na przymusowych .studiach w radzieckiej Akademii Sztabu Generalnego 5S. Polaryzacja polityczna, jaka zarysowała się pod koniec 1944 r., miała różnorodne konsekwencje. Z jednej strony 57 CA 295/VII-33. 58 Wł. Gomułka, Artykuly..., s. 123—140. 59 Nie mam przed społeczeństwem żadnych tajemnic, list otwarty generała Zygmunta Berlinga do I Sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki z dnia 20 listopada 1956 r., w: Zdzisław Ciesiołkiewicz, Inwazja upiorów 1944—1970, Warszawa 1980, s. 158—168. 238 umacniały się ośrodki oporu wobec nowej władzy, rosła ich determinacja i gotowość do walki zbrojnej, która rozwinęła się na szerszą skalę z chwilą, gdy front potoczył się na zachód. Z drugiej jednak strony konsolidowały się również siły polityczne związane z PKWN, rosła ich bojowość i dynamika. W 1944 r. ten drugi nurt zdaje się przeważać. Władza ludowa jawi się jako jedyna efektywna władza polska. Za nią przemawia bieg wydarzeń wojennych, nie tylko polityka ZSRR, ale też polityka aliantów zachodnich, których poparcie dla obozu londyńskiego staje się w sposób oczywisty iluzoryczne. Za władzą ludową przemawia też energiczna realizacja reformy rolnej i normalizowanie życia gospodarczego. Bilans PKWN jest dodatni. Ujemne konsekwencje polaryzacji nie są zbyt widoczne. Gomułka być może je przeczuwa i obawia się nadmiernego polegania na sile i sprawności administracyjnej. Dużo czasu poświęca propagandzie uzasadniania racji PPR. W grudniu ogłasza cztery artykuły w „Głosie Ludu" ", który od połowy listopada jest centralnym organem PPR. Wygłasza w dopiero co powołanej Centralnej Szkole Partyjnej wykład o wkładzie PPR do walki o niepodległość Polski61. Sytuacja daje podstawy do wniosku o przekształcenie PKWN w Rząd Tymczasowy. Postulaty takie pojawiły się w prasie pod koniec listopada. 7 grudnia Gomułka udzielił im poparcia w wywiadzie dla „Rzeczypospolitej" zatytułowanym: Nadszedł moment utworzenia Rządu Tymczasowegotł. Trzy tygodnie później, 31 grudnia, wygłosił zasadnicze przemówienie na VI Sesji KRN, która powołała Tymczasowy Rząd RP. Podkreślił, że rząd ten rychło już będzie sprawować władzę w całej Polsce. Z dumą mówił o roli PPR w walce wyzwoleńczej 60 „Głos Ludu": 6 XII 1944, Wiesław, Antyradziecka polityka sanacyjna — zgubą Polski; 9 XII 1944, Wiesław, Rządy reakcji niewolą narodu; 12 XII 1944, Wiesław, Reakcja przeciw Wojsku Polskiemu; 16 XII 1944, Wiesław, O jaką demokracją walczy PPR. 81 Wł. Gomułka, Artykuly..., s. 158—197. 62 Tamże, s. 141—145. 239 narodu polskiego68. Premierem Rządu Tymczasowego został Edward Osóbka-Morawski, stanowisko wicepremiera objął Władysław Gomułka. 4. Na zachodnim brzegu Wisły W połowie stycznia z przyczółków na lewym brzegu Wisły wyszła potężna ofensywa trzech frontów radzieckich, która w ciągu sześciu tygodni przyniosła wyzwolenie prawie całego terytorium Polski w zasięgu granic z 1939 r. oraz Ziem Zachodnich do Odry i Nysy, a także znacznej części Warmii i Mazur. Uwaga PPR i wszystkich ogniw rządowych skupiła się w tych warunkach na szybkim i sprawnym zainstalowaniu polskich władz państwowych na wyzwolonych terenach. Na tym właśnie polu otwiera się karta bezpośredniej pracy państwowej Władysława Gomułki, który od l stycznia 1945 r. występuje już pod własnym nazwiskiem. Jako I-szy wicepremier obejmuje pieczę nad przywróceniem Warszawie funkcji stolicy oraz ogólne kierownictwo grup operacyjnych wysyłanych na ziemie nowo wyzwolone. Na początku lutego przenosi się na stałe do Warszawy64, gdzie staje na czele przedstawicielstwa rządu na tereny nowo wyzwolone. Nie ogranicza się do administrowania, nie wyręcza się też „zawodowcami od propagandy". Lubi własne stanowisko przedstawiać i uzasadniać opinii osobiście. W edycji „Trybuny Wolności" dla ziem nowo wyzwolonych publikuje artykuł Z czym idziemy, w którym przedstawia dorobek KRN i PKWN. Podkreśla koalicyjny charakter Rządu. Tymczasowego, w którym PPR jest „partią współrządzącą". Kładzie nacisk na zadanie „wytknięcia granic naszych nad Odrą, Nysą i Bałtykiem". W nowej sytuacji, kiedy Polska lubelska przekształca się 68 Tamże, s. 146—157. 64 Jolanta Michasiewicz, Walery Namiotkiewicz, Kronika życia i działalności Władysława Gomułki, w: Działalność Władysława Gomułki. Fakty. Wspomnienia. Opinie, Warszawa 1985, s. 390—391. w Polskę jako taką, a obóz PKWN obejmuje władzę w całynt kraju, rośnie rola i pozycja Władysława Gomułki. W ostatnich miesiącach 1944 r. znajdował się on nieco w cieniu, na plan. pierwszy wysunęła się postać Bieruta. Bierut znacznie częściej pojawiał się publicznie, a z racji przewodnictwa KRN wywierał codzienny wpływ na decyzje państwowe. Od końca października przeszedł na status bezpartyjnego. Stało się tak za radą Stalina, który uważał, że Przewodniczący KRN (od 11 września 1944 r. sprawujący prerogatywy Prezydenta RP 6S), powinien być bezpartyjnym. Stalin zresztą stworzył fakt dokonany, informując Churchilla na październikowej konferencji w Moskwie, że Bierut jest bezpartyjny. Bieruta sugestia Stalina zaskoczyła, początkowo się opierał, ale w sytuacji, jaka powstała, uznał za konieczne wyrazić zgodę. BP KC PPR podzieliło-to stanowisko i zwolniło go od organizacyjnych zobowiązań wobec partii na czas sprawowania funkcji prezydenta6G. W pracach Biura Bierut nadal regularnie uczestniczył, a do jesieni 1945 r. brał również udział w posiedzeniach KC. Jesienią i zi- , mą 1944 r. jego aktywność w centralnych instancjach PPR była znaczna. Z racji stanowiska państwowego często wyjeżdżał do Moskwy i systematycznie kontaktował się ze Stalinem. Przekazywał opinie Stalina Biuru Politycznemu oraz formułował wnioski z nich wynikające. Ujawniał przy tym wyraźne skłonności sekciarskie. Wysunął m.in. i częściowo przeprowadził propozycję wyeliminowania z SL działaczy niezależnych, a skierowania tam grupy działaczy byłej KPP zaangażowanych przed wojną w pracę na terenie wiejskim. W grudniu 1944 r. zainicjował akcję zmierzającą do odsunięcia Bolesława Drobne-ra od wpływów w PPS. Uzyskał w tej sprawie poparcie Stalina, któremu w odpowiednim świetle przedstawił wypowiedzi Drobnera i artykuły w „Robotniku" podkreślające samodzielność PPS. Na tym tle doszło do ostrego konfliktu z Osóbką- 65 Ustawa z 11 września 1944 o kompetencji Przewodniczącego Krajowej Rady Narodowej, DztJ nr 5/1944, póz. 23. 68 Relacja B. Bieruta na posiedzeniu BP 22 X 1944, CA 295/V-l, k. 24a. 240 16 - Władysław Comułka... 24* —Morawskim, który był świadkiem rozmowy Bieruta ze Stalinem. Osóbka-Morawski bronił Drobnera, a po spotkaniu ze 'Stalinem już w samochodzie wybuchnął do Bieruta, krzycząc: „(...) czyśćcie siebie, a nie naszą partię". Rozstali się bez podania rąk. Relacjonując rozmowy ze Stalinem i konflikt z Osóbką-Morawskim Bierut uzyskał zgodę BP na podjęcie kroków w celu usunięcia Drobnera. Bermanowi zlecono zebranie materiałów obciążających. Gomułka odniósł się do tej decyzji sceptycznie, zwrócił uwagę na to, że „sprawa Drobnera powinna -być rozpatrywana w kontekście całości kursu partii wobec PPS" !7. Po wyzwoleniu terenów na zachód od Wisły ciężar życia politycznego przenosi się natychmiast z peryferyjnych bądź *co bądź obszarów Lubelszczyzny, Białostocczyzny i Rzeszow-szczyzny do takich ośrodków, jak Kraków, Łódź, Śląsk, Poznań. Również tam atmosfera wolności uzyskanej dzięki Armii Czer- -wonej, podobnie jak latem 1944 na prawym brzegu Wisły, •wzbudza nastroje przychylne dla Rządu Tymczasowego i jego polityki. Szybko rozwijają się struktury polityczne PPR, której aktyw zasilają liczniej niż w okresie lubelskim działacze "krajowi. Rosną też szeregi SL, a zwłaszcza PPS. Do tej ostatniej przystępują nie tylko działacze tej części RPPS, która poparła KRN, lecz również tej, która pozostała związana z CKL, m.in. Jan Mulak i Henryk Wachowicz. Akces swój zgłaszają działacze socjalistyczni wracający z obozów niemieckich, wśród nich znany związkowiec Adam Kuryłowicz. Za Rządem Tymczasowym opowiadają się także socjaliści na emigracji skupieni wokół Oskara Lange i Henryka Jabłońskiego. W Krakowie uznanym przywódcą PPS zostaje Drobner 68. Szaleństwem byłoby w tej sytuacji podejmować kroki hamujące te korzystne w istocie swej procesy. Władysław Gomułka bierze coraz mocniej sprawę stosunków z SL i PPS w swoje ręce. 6—7 lutego obraduje rozszerzone plenum « Posiedzenia BP z 14 i 17 XII 1944, CA 295/V-l, k. 59-62, 65-72. 68 Br. Syzdek, ,op. cit., s. 81—107. 242 KC PPR zwołane po raz pierwszy do Warszawy. Protokół z tego posiedzenia nie zachował się. W „Trybunie Wolności"89< opublikowane zostały fragmenty referatów: Gomułki „Nowa sytuacja — nowe zadania", Minca „Zagadnienia polityki gospodarczej" i Zambrowskiego „Reforma rolna". Zachował się ste-nogram podsumowania dyskusji przez Gomułkę 70. Porównanie-tego stenogramu z publikowanym referatem wykazuje, że-publikowany tekst był kompilacją rzeczywiście wygłoszonego, referatu oraz obszernych i bardzo ważnych fragmentów podsumowania. W centrum uwagi znalazły się sprawy frontu narodowego oraz stosunku do PPS i SL. W tej też sprawie zarysowało się w dyskusji — jak to stwierdził w jej podsumowaniu Gomułka — „bodajże najwięcej rozbieżności". Podkreślił z naciskiem, że wbrew sugestiom części dyskutantów front narodowy jest obliczony na długi okres historyczny, a nie tylko, na czas wojny. Warunki do budowy frontu narodowego są korzystne, istnieją bowiem silne nastroje antyniemieckie, antyfaszystowskie. Groźba rewanżu ze strony Niemiec będzie przez długi czas jednoczyć naród Polski, podobnie jak sprawa ziem zachodnich. „Przez front narodowy my chcemy zrealizować tę linię, którą nasza partia nakreśliła". Po wojnie wysuną się na czoło problemy gospodarcze i ich rozwiązanie wymagać będzie mobilizacji całego narodu 71. Front narodowy — mówił Gomułka — jest wyrazem kompromisu, a czwórporozumienie (PPR„ PPS, SL i SD — A.W.) jest także wyrazem „pewnego międzypartyjnego kompromisu". Kompromis ten nie oznacza wyrzeczenia się przez PPR jej „przewodnich myśli i celów", lecz, służyć powinien zdobywaniu dla linii partii większości narodu. Tarć w łonie frontu nie należy obawiać się, gdyż one będą istniały zawsze. Obecnie są większe, ponieważ na terenach nowo wyzwolonych do PPS „mocno wpływają elementy WRN--owskie. Ale PPS już nie jest taka, jak przed wojną, nie jest już partią antysowiecką, choć są w niej elementy antyso- 69 „Trybuna Wolności" nr 72- ™ CA 295/II-1, k. 1—15. 71 Tamże, k. 2. -73, 28 II 1945. 243 wieckie. Jeśli do PPS podchodzić będziemy po sekciarsku, to dopomożemy reakcji" 72. Gomułka polemizował z dyskutantami, którzy „poprawiali" go twierdząc, że PPS „ześliznęła się już na pozycje WRN- -owskie". „Jest to niesłuszne. Jest to nieprawda. Jest to zamknięcie oczu na fakty". Z elementami WRN-owskimi trzeba walczyć — mówił — ale w sposób konkretny, tam gdzie one prowadzą szkodliwą robotę. „Frontu demokratycznego nam rozbijać nie wolno (...)"73. Stanowczo przeciwstawiał się gadaninie o jedności organicznej, do której grunt nie został przygotowany ani w PPS, ani w PPR. Jedność organiczna — wyjaśniał — może dojrzeć tylko przez stałą, systematyczną współpracę, a „(,..) myśmy tej współpracy nie rozwinęli (...) dlatego, że sami jako partia jesteśmy zbyt słabi ideologicznie". Polemizował też z Ochabem, który szukał „w nomenklaturze -marksistowskiej terminu, którym mamy ochrzcić dzisiejszą naszą demokrację". Gomułka sformułował tezę, że „demokracja ludowa może mieć różne formy konkretne w różnych krajach, że może stopniowo i pokojowo przerastać w demokrację proletariacką". Sądził, że zależy to nie tyle od teoretyzowania, ile -od warunków, które trzeba tworzyć74. Stanowczo nie zgodził .się z poglądem wyrażonym w dyskusji, że po wojnie i wycofaniu się wojsk radzieckich „spodziewać się należy zaostrzenia walki klasowej". Dopuszczał możliwość zaostrzenia terroru indywidualnego ze strony reakcji, ale przestrzegał przed obraniem represji, jako głównego środka polityki. „Jeślibyśmy chcieli wszystko sprowadzać do zagadnienia siły (...) byłoby to niesłuszne podejście (...) tą polityką my długo rządzić byśmy tiie mogli i ta polityka musiałaby obrócić się przeciw nam" 7S. Decydującą rolę upatrywał w bazie społecznej, sądził, że jeśli PPR zdobędzie szerszą bazę, „walka klasowa nie musi się zaostrzyć". Z tego rozumowania wyprowadził z jednej strony Tamże, k. 4. Tamże, k. 6. Tamże, k. 8. Tamże, k. 10. 244 wnioski w sprawie kadrowego umacniania bezpieczeństwa i wojsk wewnętrznych, „prawej ręki partii"n, ale z drugiej postulat umacniania więzi z masami, wystrzegania się metod administracyjnych (sprzeciwił się m.in. wydaniu ustawy o przymusie pracy) oraz budowania silnej marksistowsko-leninow-i skiej partii. Nie wykluczał poszerzenia koalicji o piątą partię; „chadecką, drobnomieszczańską, katolicką, górno-śląską"77. Ważki wpływ na sytuację w Polsce miały przebieg i decyzje konferencji szefów rządów trzech mocarstw sprzymierzonych, która odbyła się w Jałcie 4—11 lutego 1945 r. Na konferencji tej zdecydowano, że Polska powinna otrzymać „poważny przyrost terytorialny na północy i zachodzie", a także, iż „działający obecnie w Polsce Rząd Tymczasowy powinien być (...) przekształcony na szerszej podstawie demokratycznej z włączeniem przywódców demokratycznych z samej Polski i Polaków z zagranicy". Powołano tzw. „komisję dobrych usług" w składzie Wiaczesław Mołotow, William Averell Harriman i Archibald Clark-Kerr, która miała dopomóc w realizacji tego przekształcenia. Decyzje konferencji jałtańskiej wydatnie osłabiły pozycję obozu londyńskiego, który zareagował na nie gestami protestu, a nie polityką. W ruchu socjalistycznym i ludowym ożywiły się tendencje do współpracy z Rządem Tymczasowym i PPR. Otworzyły się zatem szansę poszerzenia bazy społecznej tego rządu. Gomułka w pełni docenił te nowe możliwości. 18 lutego na łódzkiej konferencji partyjnej oświadczył: „Wyniki konferencji [krymskiej — A.W.] są dużym sukcesem linii politycznej głoszonej przez naszą partię. Państwa anglosaskie wyrzekły się zupełnie cudacznego tworu, jakim był «rząd» w Londynie. Nowy rząd, który powstanie na szerszej demokratycznej bazie politycznej, będzie uznany przez państwa anglosaskie (...)". Dużą .część swego wystąpienia — jak donosiła prasa PPR — „poświęcił tow. Wiesław polemice z tymi towarzyszami, którzy usiłowali w sposób zbyt ciasny 76 Tamże, k. 12. 77 Tamże, k. 15. 245 ująć stanowisko naszej Partii w bloku partii demokratycznych" 78. Zachowało się z tego okresu trochę roboczych notatek Go-mułki, kartek papieru, na których notował informacje, wrażenia z rozmów, sprawy dla pamięci i interwencji. Z notatek tych wynika, że szczegółowo i systematycznie śledził sytuację w SL i PPS. Rozmawiał z wielu ludźmi, notował nazwiska, zabiegał o przyciągnięcie do pracy działaczy dotąd trzymających się na uboczu. Notuje np. na kartce nazwiska „Ścibiorek, Gałaj" — z uwagą: „nowi Wiciowcy". Zapisuje też informację o przygotowaniach tzw. łódzkiego zjazdu SL. Zauważa przy tym, że ludowców łączy nie tyle „program, co raczej klasowe (stanowe) pochodzenie". Interesuje się szczególnie osobami Stefana Ignara i Stanisława Bańczyka. Krytycznie ocenia uchwałę Zarządu SL „Wola Ludu" o indywidualnym przyjmowaniu ludzi grupy londyńskiej. Kreśli *— najprawdopodobniej w wyniku rozmów — różne hipotezy w sprawie składu NKW SL po ewentualnym połączeniu grupy Bańczyka z grupą „Wola Ludu". W jednym wariancie przewiduje prezesurę Drzewieckiego, w innym Bańczyka1S. Procesy umacniania się współpracujących z PPR nurtów w PPS i SL nabrały wiosną 1945 r. wyraźnej dynamiki. 25 i 26 lutego 1945 r. obradowała w Lublinie Rada Naczelna PPS z udziałem działaczy RPPS i PPS Lewicy oraz przedstawicieli organizacji krakowskiej, łódzkiej, zagłębiowskiej, warszawskiej i kieleckiej. W toku obrad zarysowała się różnica między nurtem wywodzącym się głównie z RPPS, który kładł nacisk przede wszystkim na zacieśnianie współpracy z PPR, a bardziej tradycyjną tendencją reprezentowaną przez Bolesława Drobnera, Adama Kuryłowicza, Lucjana Motykę, Ryszarda Obrączkę, którzy postulowali większą samodzielność PPS i pielęgnowanie jej specyficznych wartości. Ta tendencja miała rychło umocnić się dzięki przystąpieniu do odrodzonej PPS nowych grup działaczy socjalistycznych skupionych m.in. wo- 78 „Głos Ludu", 20 II 1945. '» CA 7432/1, k. 89—90, 97. , 246 kół Józefa Cyrankiewicza i Kazimierza Rusinka. Mimo tych^ różnic lubelskie posiedzenie RN było wyrazem dalszej konsolidacji PPS na pozycjach lewicowych. Uchwała RN stwierdzała: „Dopóki z różnych przyczyn wśród mas pracujących działają dwie partie, trzeba, by między nimi była szczególnie bliska i serdeczna współpraca. Przedwojenne hasło jednolitego frontu nigdy nie było bardziej aktualne i tak możliwe do realizacji, jak obecnie" **. 25—26 marca 1945 r. odbył się w Łodzi zjazd rozszerzonej Rady Naczelnej SL, w którym udział wzięli: Tymczasowy Zarząd SL „Wola Ludu", członkowie Tymczasowej Rady Naczelnej powołanej w sierpniu 1944 r. w Lublinie oraz delegaci z województw wyzwolonych w 1945 r. I w tym wypadku nastąpiło rozszerzenie bazy stronnictwa. Prezesem SL został wybrany Stanisław Bańczyk, wiceprezesami Władysław Kowalski i Bronisław Drzewiecki, sekretarzem generalnym Antoni Korzycki, skarbnikiem Antoni Mitura 81. Gomułka żywo zajmował się sprawami ruchu ludowego. W ostatnich dniach marca zapobiegł uwięzieniu Wincentego Witosa. Według nie potwierdzonych przekazów miał też odbyć z nim rozmowę 82. Procesy krystalizacji stanowisk w ruchu socjalistycznym i ludowym były wciąż dalekie od zakończenia. Poza odrodzoną PPS pozostawały jeszcze liczne grupy tradycyjnie socjalistyczne, lecz w ten lub inny sposób powiązane z WRN. W środowiskach ludowych utrzymywały się silne sympatie promikołajczykowskie. Obok spraw politycznych niemałe kłopoty kierownictwu PPR i Rządowi. Tymczasowemu przysparzała sytuacja gospodarcza. Na wspomnianym posiedzeniu KC PPR w lutym Go- 8» Dokumenty odrodzonej PPS z 1. 1944—1947, w: Materiały i studia z najnowszej historii Polski, t. II, Warszawa 1965, s. 190; por. też Br. Syzdek, op. cit., s. 169. 81 Stanisław Giza, Historia ruchu ludowego 1895—1965. Kronika wydarzeń, Warszawa 1965, s. 162. 82 Wspomina o tym m.in. Jan Kott -w artykule Stanislaw Mikolajczyk, „Tygodnik Powszechny" nr 41, 1986. 247 mułka istotną część wystąpienia poświęcił sprawom aprowi-zacyjnym, których rozwiązywanie zależało w tym okresie głównie od pomocy radzieckiej i realizacji dostaw obowiązkowych. Stosunkowo szybko natomiast ruszały przemysł i transport, spontanicznie przejmowane i uruchamiane przez robotników. Rola dołowych organizacji PPR była w tym zakresie ogromna i nieoceniona. Na terenach nowo wyzwalanych przeprowadzano reformę rolną, na Ziemiach Odzyskanych problemem stało się samo przeprowadzenie siewów wiosennych. We wspomnianych już notatkach z lutego—kwietnia 1945 r. obok generaliów politycznych Gomułka odnotował dziesiątki konkretnych spraw, jakimi się zajmował. Jednego dnia omawiał z fachowcami program odbudowy mostów na Wiśle, innego interweniował w sprawie transportów nafty, kiedy indziej znów dobijał się o przydział samochodów dla „ziem przyłączonych" lub zapewnienia dostaw prądu dla Łodzi, Żyrardowa i Skierniewic. Zanotował m.in. że w piwnicach domu przy pl. Narutowicza zajmowanego przez radziecką jednostkę wojskową zachowało się kilkaset ton węgla, który kombinatorzy rozdrapywali na wódkę. Wkroczył i w tę sprawę. Ogromnie dużo czasu poświęcał personaliom. Grupy ope-' racyjne działały krótko, po kilku tygodniach trzeba było powoływać normalną administrację. Inicjatywa i wpływ Gomuł-ki na decyzje personalne były znaczne. Notatki jego obfitują więc w nazwiska i krótkie opinie o ludziach83. W pierwszych miesiącach 1945 r. Gomułka wykonywał ogromną pracę. Był najaktywniejszym członkiem kierownictwa rządu, sprawował rozległą władzę. Jednocześnie bardzo dużo czasu i uwagi poświęcał sprawom partii, rozmawiał z dziesiątkami ludzi, uczestniczył w licznych zebraniach. Przebył w tym czasie ostre zapalenie płuc, które przykuło go na kilka tygodni do łóżka. Nie pozwolił sobie jednak na dłuższą rekonwalescencję, jak tylko mógł, zaraz wrócił do pracy. Wciąż mało jeszcze znany szerszej publiczności, stroniący od uro- ss CA 7432/1, k. 93—94, 105, 112. 248 czystości i ceremonii, rzadko pojawiający się w informacjach prasowych, w rzeczywistości stał się w tym okresie pierwszoplanową osobistością polskiego życia politycznego. 5. Stosunki polsko-radzieckie Od 19 do 24 kwietnia 1945 r. Władysław Gomułka przebywał w Moskwie jako członek licznej delegacji Rządu Tymczasowego RP, która udała się tam w celu zawarcia Układu o przyjaźni, pomocy wzajemnej i współpracy powojennej pomiędzy Polską a Związkiem Radzieckim. W skład delegacji wchodzili: Edward Osóbka-Morawski, Władysław Gomułka, Michał Rola-Żymierski, Hilary Minc, Władysław Kowalski i Zygmunt Modzelewski, podówczas ambasador Polski w ZSRR. Wybór momentu dla podpisania układu nie był przypadkowy. Po konferencji krymskiej zarysowały się między mocarstwami sprzymierzonymi nowe różnice w sprawie polskiej. Rząd radziecki interpretował dosłownie sformułowanie oświadczenia z Jałty, że „(...) Rząd Tymczasowy powinien być przekształcony (...) z włączeniem przywódców demokratycznych z samej Polski i od Polaków z zagranicy" M, i uważał, że oznacza ono uznanie Rządu Tymczasowego za podstawę dla przyszłego Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Mocarstwa zachodnie walczyły o równorzędność przedstawicieli obozu londyńskiego oraz o ich maksymalny wpływ w tym rządzie. W marcu— kwietniu 1945 wymieniono na ten temat wiele listów i depesz między Stalinem, Churchillem, Rooseveltem i po jego śmierci Harry Trumanem. Wobec przeciągania się sprawy mocarstwa zachodnie zablokowały udział Polski w konferencji w San Francisco, na której powołano do życia Organizację Narodów Zjednoczonych85. Było jednak oczywiste, że spory te mają znaczenie przetargowe i realizacja postanowień jałtańskich 84 Sprawa polska w czasie drugiej wojny światowej na arenie międzynarodowej. Zbiór dokumentów, Warszawa 1965, dok. 102, s. 692. ss Tamże, dok. 108, 109, 112—115, 117, 118, 120—125, s. 696—722. 249 nastąpi. Były w tym zainteresowane wszystkie strony, z wyjątkiem niektórych polityków polskich z obozu londyńskiego. W tej sytuacji rząd radziecki ze zrozumiałych powodów chciał przesądzić w sposób formalny charakter stosunków polsko-ra-dzieckich w układzie zawartym jeszcze z Rządem Tymczasowym. Stronie polskiej także zależało na tym układzie, gdyż podnosił on jej prestiż i ciężar gatunkowy, był dobitnym wyrazem poparcia ZSRR. Szło także o sfinalizowanie sprawy Ziem Zachodnich w sensie ustanowienia na nich polskiej administracji jeszcze przez Rząd Tymczasowy. Miało to znaczenie zarówno jako argument w rozmowach z mocarstwami zachodnimi, jak też umacniało pozycję PPR i jej sojuszników wewnątrz kraju. Układ z 21 kwietnia 1945 r. zawierał postanowienia o sojuszu wojennym przeciw Niemcom oraz o wspólnym występowaniu w przyszłości przeciw groźbie agresji ze strony Niemiec „lub jakiegokolwiek innego państwa, które sprzymierzyłoby się z Niemcami bezpośrednio lub w jakiejkolwiek innej formie". Stanowił również w art. 7 o „współpracy w duchu przyjaźni", o „umocnieniu więzi ekonomicznej i kulturalnej", a także o pomocy wzajemnej „w odbudowie gospodarczej obydwu krajów" 8S. W rozmowach, jakie przy okazji zawarcia układu toczyły się w Moskwie, omawiano wiele innych problemów, a w szczególności sprawę Ziem Zachodnich, warunki realizacji decyzji jałtańskich i inne. Wł. Gomułka w rozmowie w cztery oczy ze Stalinem dokonał przeglądu całokształtu sytuacji polskiej i polityki PPR, podniósł również dwie kwestie sporne. Pierwsza dotyczyła tzw. mienia poniemieckiego na dawnych i nowo przyłączonych ziemiach polskich. Znaczna część europejskiego terytorium ZSRR została doszczętnie zniszczona i ograbiona przez hitlerowców. Władze radzieckie rościły z tego tytułu pretensje do mienia niemieckiego, w szczególności do urządzeń przemysłowych i środków transportu, traktując je Tamże, dok. 127, s. 724—726. 250 jako zdobycz wojenną lub odszkodowanie za straty i zniszczenia. Mienie uznane za poniemieckie było demontowane i wywożone. Tymczasem w warunkach polskich ustalenie, co jest mieniem poniemieckim, było nad wyraz trudne. Znaczna część własności polskiej została zagrabiona przez okupanta, a nawet tzw. własność niemiecka na ziemiach polskich powstała z pracy polskich robotników i chłopów. Każda więc decyzja w sprawie mienia poniemieckiego miała sporny charakter. W spuściźnie Gomułki zachował się napisany przezeń odręczny projekt porozumienia o powołaniu mieszanych komisji pol-sko-radzieckich, które byłyby władne „rozstrzygać wszystkie sporne kwestie dotyczące mienia poniemieckiego na terenach Polski i «ziemiach przyłączonych*" 87. W porozumieniu szczegółowo miały być sformułowane kryteria pozwalające respektować polskie interesy i roszczenia. Gomułka dopuszczał możliwość demontażu i przeniesienia do ZSRR niektórych fabryk poniemieckich jedynie na podstawie decyzji centralnej i za wyraźną zgodą rządu polskiego. Zwracał uwagę na to, że żywiołowe pobieranie reparacji jest szeroko wykorzystywane do agitacji i wzniecania nastrojów antyradzieckich88. Aczkolwiek porozumienie w tej formie nie zostało zawarte, to jednak interwencja Gomułki była w dużej mierze skuteczna 89. Reparacji na dawnych ziemiach polskich poniechano niezwłocznie. Na Ziemiach Zachodnich były przez pewien czas pobierane, ale toczyły się w tej sprawie rokowania zakończone ostatecznie porozumieniem w sierpniu 1945 r., w wyniku którego ZSRR zrezygnował z roszczeń do mienia poniemieckiego również z terytoriów przyznanych Polsce w Poczdamie, a strona polska zobowiązała się dostarczać ZSRR pewne ilości węgla 87 CA 7432/1, k. 95—96. 88 Tamże, k. 99—104. 88 Podpisane 26 marca 1945 r. porozumienie było nieprecyzyjne i dawało możliwości tendencyjnych interpretacji. Szczegółowe relacje o sporach i pertraktacjach w sprawie demontażu przedsiębiorstw i środków transportu przez radzieckie wojskowe organa reparacyjne w: Henryk Różański, Śladem wspomnień i dokumentów (1943—1948), Warszawa 1987, s. 177—341. 251 po stałych i niskich cenach90. Ta sprawa została uregulowana w 1956 r., kiedy to ZSRR w rekompensacie za różnicę cen . węgla dostarczonego w ramach porozumienia z 1945 r. umorzył całe zadłużenie polskie z tytułu dostaw inwestycyjnych w okresie 1947—1955. Trzeba przy tym mieć na uwadze, że w latach 1944—1945 ZSRR udzielił Polsce znacznej nieodpłatnej pomocy w żywności, surowcach, dewizach i uzbrojeniu. Przedmiotem rozmowy Gomułki ze Stalinem były również aresztowania obywateli polskich dokonywane przez radzieckie organa kontrwywiadu i służby bezpieczeństwa, na mocy porozumienia z 26 lipca 1944, które poddawało pod jurysdykcję „Radzieckiego Wodza Naczelnego" * przestępstwa przeciw wojskom radzieckim „popełnione w strefie operacji wojennych" M. Początkowo, latem 1944 r., Stalin wydał radzieckim władzom wojskowym zakaz dokonywania aresztowań na terytorium Polski. Po zaostrzeniu konfliktów wewnętrznych, zwłaszcza po masowej dezercji z 31 pp, doszedł do wniosku, że został wprowadzony w błąd co do oceny sił przeciwnika w Polsce i decyzję tę zmienił, o czym poinformował Bieruta podczas konferencji moskiewskiej92. Kulminacją tych akcji było aresztowanie w marcu 1945 r. w rejonie Warszawy 16 czołowych działaczy obozu londyńskiego z gen. Leopoldem Okulickim, ostatnim Komendantem Głównym AK, i Janem Jankowskim, ostatnim Delegatem Rządu na kraj. Gomułka uważał, że poczynania takie — zwłaszcza w warunkach, kiedy front oddalił się o setki kilometrów — są sprzeczne z poszanowaniem suwerenności Polski i wyrządzają szkodę zarówno Polsce, jak i ZSRR. Tak też postawił sprawę wobec Stalina. Relację Gomułki o przebiegu tej rozmowy streścił w swoich wspomnieniach Jan Ptasiński93. Zbieżny w genera- »<> H. Różański, op. cit., s. 326^329, 464—465; Sprawa polska..., dok. 157, s. 765—768. 91 Tamże, dok. 8, s. 549. 98 CA 295/V-l, k. 24a. 93 Zapis Jana Ptasińskiego brzmi: „Gomułka interweniował u Stalina w sprawie 16 aresztowanych działaczy podziemia z, gen. Leopoldem Okulickim na czele. Nazwał to bezprawnym działaniem radzieckich 252 liach, choć barwniejszy w szczegółach opis znajduję we własnej notatce z rozmowy z Gomułka, jaką odbyłem 21 stycznia. 1981 r. „Po przedstawieniu sprawy Stalin obruszył się: «Wyże mną rozmawiacie jak prezydent wielkiego mocarstwa,, a tymczasem oni strzelali do naszych ludzi i my, zgodnie z prawem wojny, aresztowaliśmy ich i będziemy sądzić»". Gomułka na to odparł: „Oni kazali strzelać nie tylko do waszych ludzi, lecz w większym jeszcze stopniu do naszych. Powinni odpowiadać i odpowiadaliby przed naszymi sądami". Stalin na to: „Może i tak, ale czekiści to tacy ludzie, że gdy złowią rybę, kładą ją do swojego kosza". Stalin nie dopuszczał już możliwości zmiany stanowiska. Jednak przy końcu rozmowy,, odprowadzając Gomułkę do drzwi, wrócił do sprawy: „A jednak wy chyba macie rację. Głupiec Sierow94, usunę go" 95. 6. Plenum majowe 2 maja 1945 r. kapitulował Berlin. Jednostki l Armii polskiej uczestniczyły w zwycięskich walkach o stolicę Rzeszy.. 3 maja dekretem Prezydium KRN Rola-Żymierski został mianowany marszałkiem Polski. Tegoż dnia KRN dokooptowała. organów bezpieczeństwa. Wskazywał na to, że takie działania w niekorzystnym świetle stawiają sprawę naszej suwerenności. Domagał się,, aby zatrzymani zostali przekazani do kompetencji sądów polskich. Sta-/ lin tłumaczył aresztowanie tych ludzi ich działalnością na tyłach Armii Radzieckiej, skierowaną przeciwko niej, podkreślając, że aresztowanie było zgodne z obowiązującym prawem wojennym. Przyznał, że gen. Sierow zrobił to samowolnie, i zapewnił, że zostaną wobec winnych wyciągnięte odpowiednie konsekwencje. Wniosków zapewne Stalin nie wyciągnął, zauważa Gomułka, poza odwołaniem gen. Sierowa. Nie zgodził-się natomiast przekazać zatrzymanych do kompetencji sądów polskich-Gomułka uważał jednak, że jego interwencja u Stalina wpłynęła na łagodność zapadłych wyroków". Jan Ptasiński, Pierwszy z trzech zwrotów, czyli rzecz o Władysławie Gomułce, Warszawa 1984, s. 116. 84 Iwan Sierow, generał, szjef struktur kontrwywiadu w strefie przyfrontowej i na tyłach. 95 Relacja w posiadaniu autora. 253 do swego składu kilkudziesięciu nowych posłów, wśród nich "wielu socjalistów (Eugenia Pragierowa, Henryk Wachowicz, Feliks Baranowski, Eugeniusz Ajnenkiel i inni) oraz ludowców (m.in. Bolesław Scibiorek, Michał Jagła, Bolesław Pode-dworny), wysłuchała expose premiera Osóbki-Morawskiego, a w dwa dni później ratyfikowała układ polsko-radziecki •z 21 kwietnia. 7 maja kapitulowała załoga Wrocławia, a 8 maja resztki sił zbrojnych całej hitlerowskiej Rzeszy. Wojna w Europie została zakończona. Z tej okazji 9 maja Bolesław Bie-xut zwrócił się do narodu z uroczystym orędziem. Rząd Tymczasowy, rząd koalicji, w której główną rolę odgrywała PPR, doprowadził Polskę do udziału w zwycięskim rzakończeniu wojny. Pozycje nowej władzy umocniły się, sprawowała kontrolę nad całym dawnym terytorium Polski na zachód od Bugu oraz nad Ziemiami Zachodnimi po Odrę i Nysę, •dysponowała ok. 400-tysięczną armią, miała za sobą reformę rolną, sprawowała bezpośredni zarząd kluczowych pozycji w przemyśle i osiągała pierwsze sukcesy w odbudowie życia ^gospodarczego. Coraz to nowe osobistości zgłaszały akces do •obozu rządzącego. 12 maja np. prasa doniosła, że do służby w WP zgłosił się gen. broni Stanisław Maria hr. Szeptycki. Było zatem niemało powodów do satysfakcji. Nastrój Go-mułki nie był jednak euforyczny. Dostrzegał w nastrojach mas •wahania, wzrost niechęci do nowej władzy, oczekiwania na :zmiany w wyniku realizacji postanowień krymskich. Aktywizowało się podziemie i na niektórych terenach przejmowało ^kontrolę nad lokalną sytuacją. Zjawiska te kontrastowały z niewątpliwymi osiągnięciami władzy ludowej i umocnieniem jej pozycji międzynarodowej. Sytuacja mogła stać się niebezpieczna w warunkach zbliżającego się ożywienia życia politycznego, które musiało nastąpić po powołaniu Rządu Jedności Narodu. Przyczyn nasilenia się niekorzystnych zjawisk społecznych Gomułka dopatrywał się głównie w sekciarstwie aktywu własnej partii, w jego skłonnościach do administrowania i ciągotach monopolistycznych. Walka, którą w ostatnich miesią- 254 cach podejmowano z tymi zjawiskami, nie przyniosła zadowalających rezultatów. W tej sytuacji Gomułka postanawia uderzyć mocniej. Ma większą siłę, umocnił znacznie swój wpływ na politykę rządową i wewnątrzpartyjną, poznał lepiej ludzi, nawiązał rzeczowy kontakt ze Stalinem, dowiódł, że potrafi mu mówić również rzeczy niemile i postawić na swoim.. Wzbudzał szacunek i zaufanie swoją pryncypialnością i prostolinijnością. Na 20 maja zostało zwołane do Warszawy plenarne posiedzenie Komitetu Centralnego PPR, jedno z najważniejszych w jej historii98. W dwudniowych obradach wzięło udział 1& członków KC oraz w charakterze gościa Julian Finkelsztein. Wszyscy bez wyjątku wypowiedzieli się w dyskusji. Tekst stenogramu obrad uderza surową rzeczowością, napięciem emocjonalnym. Nie było cienia sloganowości i pustosłowia, żadnej liturgii. Nikt nie czytał zawczasu przygotowanych wystąpień.. Nawet główny referent po części improwizował. Na porządku-dnia stała jedna tylko sprawa: „(...) zagadnienie linii taktycznej partii, która w praktyce od dłuższego czasu jest zdecydowanie wypaczona w sensie sekfciarskim, szkodliwym dla dzisiejszej sytuacji". Tak określił to Władysław Gomułka 97. Zwrócił uwagę na nowe momenty sytuacji politycznej, na nowe pokojowe zadania, wśród których odbudowa gospodarki i zasiedlenie Ziem Zachodnich wysuwają się na czoło. Zadań tych nie da się rozwiązać pomyślnie bez stabilizacji politycznej, a tej nie można osiągnąć na drodze administracyjnej bez poparcia mas, bez liczenia się z psychiką narodu. „Przekształcenie tej psychiki — mówił — nie jest sprawą łatwą. Sanacji udało się nastawić antysowiecko cały naród (...) Przeszłość narodu oddziaływa (...) Na pogłębienie nieufności wpływa również fakt zmiany granic. Niełatwa to sprawa. Jesteśmy marksistami, umiemy zrozumieć szereg zjawisk, ale •« CA 295/II-2. 97 Referat Wł. Gomułki na majowym plenum został z niewielkimi opuszczeniami opublikowany w ARR, t. VII, s. 5—13; przytoczone fragmenty, jeśli n{e zaznaczono inaczej, pochodzą z tej publikacji. 255 przeciętny Polak wychodzi z założenia, że Rosja zabrała Polsce pokaźną część ziem. Ten fakt ma istotne, głębokie znaczenie. Błędy, jakie popełniały organa sowieckie w stosunku do Polaków (wywózki), wpłynęły też na kształtowanie się opinii. Te momenty musimy zrozumieć, jeżeli chcemy walczyć z sekciarstwem. U nas utarła się zła, stara kapepowska metoda przedstawiania faktów w swoistym świetle. Sprawozdania nie oddają nam nastrojów faktycznych. Albo się ich nie wyczuwa, albo świadomie ukrywa. W sytuacji politycznej w Polsce jest wiele poważnych, niebezpiecznych elementów — są objawy nawet kryzysu politycznego". Największe niebezpieczeństwo widział w tym, że może przyjąć się w społeczeństwie w stosunku do PPR „zarzut o agenturze sowieckiej, że może nastąpić izolacja. Masy winny nas uważać za polską partię, niech nas atakują jako polskich komunistów, a nie jako agenturę". W ostrych słowach piętnował skłonność wielu działaczy do polegania na armii radzieckiej, szafowania przemocą, wyręczania się służbą bezpieczeństwa. Wymienił z nazwiska dwu sekretarzy wojewódzkich: Włodzimierza Zawadzkiego „Jasnego" i Witolda Konopkę. Cytował jaskrawe fakty sekciarstwa, próby organizowania kołchozów, nawet uchwałę jednej organizacji z Chrzanowa, która domagała się przyłączenia Polski do ZSRR. Najważniejsze problemy dostrzegał w braku zdolności do rządzenia koalicyjnego. „Jeżeli jest koalicja rządowa, a ona jest, to nie może być totalności. Utarło się w społeczeństwie, utarło się i w terenie przekonanie, że jedna partia sprawuje władzę («jeden naród — jedna partia» — odezwa pierwszomajowa Komitetu Powiatowego w Skierniewicach). (...) Najistotniejsze zagadnienie — to sprawa Stronnictwa Ludowego (...) Ani Komitet Centralny, ani dołowe organizacje niedostatecznie oceniały [tak w tekście] procesy zachodzące w Stronnictwie Ludowym. Nastawialiśmy się na «Wolę Ludu», organizację stworzoną przez nas w okresie okupacji, do której wchodzili nasi ludzie. Trzeba było szukać innych dróg, ażeby Stronnictwo Ludowe mogło stać się partią samodzielną, na równych 256 prawach w koalicji rządowej, która by mogła myśleć politycznie. Warunki takie są. Istnieje wiele aktywu ludowcowego, który jest do zdobycia, a którego nie zdobyliśmy. Szereg partyjnych organizacji sprowadzał Stronnictwo Ludowe do dodatku, który trzeba tolerować". Wiele uwagi poświęcił organom bezpieczeństwa, gdzie — jak ocenił — „w mocnej formie przejawiają się sekciarskie błędy (...) Organa Bezpieczeństwa robią robotę, która na ogół nie sprzyja popularności, która wytwarza im taką opinię ujemną w narodzie, jakiej żaden inny organ nie posiada. To jest często zasłużona opinia i dlatego trudno jest z nią walczyć. Zaczyna w państwie naszym ponad naszymi głowami wyrastać drugie państwo. Organa Bezpieczeństwa same robią pewną politykę, do której nikt się nie ma wtrącać. Poprzez nasze organa Bezpieczeństwa realizuje swą politykę niejednokrotnie reakcja. Działalność Bezpieczeństwa to liczne przykłady wąskiej, sekciarskiej polityki (...) Daje się u nas w więzieniach ludziom zwierzęce warunki. Z tym trzeba skończyć. Ludzie albo się demoralizują, albo odchodzą. Poszczególni urzędnicy nie podporządkowują się ministrowi (...) Jest to zejście na manowce polityczne, co nam przynosi polityczne szkody (...)" Nie oszczędzał nikogo, nawet Grzegorza Korczyńskiego, z którym łączyła go przyjaźń. Na koniec oświadczył: „Biuro Polityczne jest zdecydowane postawić sprawę walki z sekciarstwem na ostrej płaszczyźnie, wyciągnąć konsekwencje w stosunku do poszczególnych członków partii, aż do wyrzucenia z partii, oddawania ludzi pod sąd, robienia publicznych procesów". Nie były to czcze słowa. Na tymże plenum odwołano Włodzimierza Zawadzkiego z funkcji I sekretarza KW w Krakowie, rychło potem Witolda Konopkę z analogicznej funkcji w Lublinie. Za kilka miesięcy z podobnych powodów stanowisko I sekretarza KW w woj. warszawskim straci Magda Treblińska. Dyskusja udzieliła w generaliach poparcia dla stanowiska sekretarza KC, ale zarysowały się także różnice istotne i znamienne. Przytoczono wiele dodatkowych, często dramatycz- 17 - Władysław Gomułka... 257 nych przykładów sekciarskich zachowań, zwłaszcza nadużywania władzy przez organa bezpieczeństwa9S. Marian Spychalski podniósł kwestię stosunku do AK". Ignacy Loga-Sowiński zwrócił uwagę na nastroje niepewności wśród chłopów: „Jeśli rząd jest tymczasowy, to i tytuły własności na ziemię też". Wypowiedział się przeciw kierowaniu członków PPR do SL, gdyż „przez tego typu wtyczki tracimy takie pozycje, jak Ignar". Sygnalizował niebezpieczeństwo strajków w przemyśle. Krytycznie odniósł się do sytuacji w Centralnej Szkole Partyjnej, która „produkuje w pewnym sensie antysemityzm", gdyż większość wykładowców stanowią towarzysze żydowscy 10°. Hilary Minc łagodził i tonował oceny: „(...) nutki panikar-stwa, które miały miejsce są nieuzasadnione" 1M. Jakub Ber-man podjął polemikę z tezą referatu o kryzysie politycznym. Uspokajał, przypominając, że baza radziecka stabilizowała się znacznie dłużej, a nie wysuwano wniosków o kryzysie politycznym. „Kryzys byłby wtedy, gdyby baza nasza się kurczyła, a baza wroga rosła (...) Nie ma kryzysu, są tylko wielkie trudności". Potem już krytykował sekciarstwo, zwłaszcza „Jasnego" Zawadzkiego, który „stworzył teorię, że przy oparciu o Armię Czerwoną można rozwiązać wszystkie sprawy w Pol- sce > 102 Zasadniczą zgodność z wystąpieniem Bermana zadeklarowali Radkiewicz („Referat tow. Wiesława i wystąpienie to w. Bermana nakreśliły zasadniczy kierunek pracy naszej partii" m), oraz Bierut („Analiza Jakuba całkowicie słuszna"104). w M.in. w wystąpieniach Z. Kliszki, CA 295/11-2, k. 45—46, 96; M. Mo-czara, tamże k. 36—38; I. Logi-Sowińskiego, tamże, k. 32—34, 97; St. Rad-kiewicza, tamże k. 41—44, 95. w Tamże, k. 46—47. m" Tamże, k. 34. 101 Tamże, k. 48—50. i»2 Tamże, k. 29—31. i»» Tamże, k. 41. 104 Tamże, k. 90. 258 Odmienną opinię wyraził Zambrowski: „Niewątpliwie sytuacja obecna charakteryzuje się wieloma elementami kryzysu politycznego" 105. Gdy czytamy dzisiaj tę dyskusję, uderza w niej brak głębszego zastanowienia się nad przyczynami sekciarstwa, dostrzegano jedynie źródła historyczne („choroba, która stała u kolebki naszego ruchu" — Berman) lub wpływ radzieckich doradców, słabo zorientowanych w polskich realiach (Ochab, Jóźwiak)ł06. A przecież w konkretnych warunkach wiosny 1945 r. sekciarstwo miało również obiektywne podłoże, rodziło się spontanicznie, jako reakcja na polaryzację polityczną, wynikało z poczucia nieskuteczności propagandy, izolacji od licznych środowisk, z zagrożenia fizycznego wreszcie. W takiej sytuacji naturalną koleją rzeczy pojawiała się tęsknota za radykalną rozprawą z przeciwnikiem i pacyfikacją niezadowolonych i chwiejnych. Na ten aspekt sprawy .zwrócił uwagę Gomułka w podsumowaniu: „Jeżeli wypłynęło zjawisko sekciarstwa, to na tle sytuacji wahań, niepewności, nieufności (...) Kryzys polityczny jest wtedy, kiedy zwęża się baza oparcia (...) gdyby baza się rozszerzała, nie wynikłby problem sekciarstwa (...) W reakcyjnych oddziałach jest wiele elementu chłopskiego (...) W obozie reakcyjnym jest kryzys, ale my nie potrafiliśmy zwęzić bazy reakcyjnej (...)"• Podjął polemikę z Bermanem: „Niektórzy twierdzą, że władza radziecka kształtowała się dłużej. Porównanie niesłuszne. My nie budujemy władzy radzieckiej. Chcemy budować władzę koalicyjną i demokratyczną". Zdecydowanie opowiedział się za stawką na SL i PPS, jako świadomych, samodzielnych koalicyjnych partnerów. Wytykał dyskutantom, że nikt nie rozważał problemów partnerstwa we froncie narodowym ani też zagadnień związanych z realizacją uchwał konferencji krym-skiej i dodał: „W naszym interesie jest, aby nastąpiło to jak najszybciej" 107. 105 Tamże, k. 24—26. 108 Tamże, k. 21—24. 107 Tamże, k. 50—55. 259 Plenum dokooptowało w skład KC Zygmunta Modzelew-skiego, Kazimierza Witaszewskiego i Władysława Bieńkow-skiego, a do Biura Politycznego wybrało Mariana Spychalskie-go i Romana Zambrowskiego. 27 i 28 maja odbyła się ogólnokrajowa narada PPR z udziałem ok. 350 osób108. Referaty wygłosili: Gomułka „Sytuacja polityczna i znaczenie linii politycznej partii" 109, Minc „Sytuacja gospodarcza i nasze zadania", Zambrowski „Referat organizacyjny" i Ochab „O akcji przesiedleńczej na Ziemie Zachodnie". Gomułka obszernie przedstawił sens uchwał plenum KC. Ze szczególną gruntownością omówił sprawę frontu narodowego i systemu koalicyjnego, politykę rolną opartą na zasadzie rozwoju indywidualnych gospodarstw chłopskich, a także układ sił w kraju. Z naciskiem mówił, że znaczna część narodu zajmuje wciąż nieufne stanowisko wobec władzy ludowej i trzeba tę nieufność przełamać. Wymaga to przezwyciężenia sekciarstwa, wiary w naród, otwarcia się ku społeczeństwu. Chwilami przemówienie potrącało nuty patetyczne: ,,(...) podejście naszych organizacji partyjnych było takie, że nie odróżniano tych uczciwych akowców od reakcyjnej części AK. Sadzano ich do aresztu, bo to akowcy. Pamiętajcie, że to nie są zagadnienia błahe. Ci, którzy walczyli o tę Polskę 1 demokratyczną, zawsze będą bezwzględni w walce z reakcją. Ale równocześnie właśnie ci, którzy najwięcej cierpieli, którzy całe lata spędzili w więzieniach, rozumieją najlepiej, jakie tragiczne znaczenie posiada niesłuszny areszt, jak boleśnie oddziałuje na człowieka (...) Pamiętajmy o tym, że na nas zwrócone są oczy narodu, dlatego że we froncie demokratycznym jesteśmy czynnikiem najbardziej aktywnym, dlatego że swoją słuszną polityką budowaliśmy podwaliny demokracji polskiej. Na nas patrzy naród i od nas oczekuje słusznej polityki". W dyskusji Gomułka zyskał poparcie, ale musiał też podjąć polemikę z dość licznymi obrońcami sekciarstwa. Wyjaś- i«8 Stenogram w: ARR, t. VII, s. 14—80. 109 wł. Gomułka. Artykuły..., s. 256—292. 260 niał pojęcie hegemonii partii we froncie demokratycznym: „(...) główną przeszkodą w realizowaniu przodującej roli partii w bloku demokratycznym, w koalicji partii demokratycznych, jest wąskie, sekciarskie podejście do tego zagadnienia. Próby komenderowania tymi partiami, próby wykorzystania konkretnej sytuacji i realizowania tymi środkami hegemonii dadzą nam wręcz przeciwny rezultat (...) w gruncie rzeczy najtragiczniejsze było to, że nie było żadnej hegemonii, ale izolowanie partii od szerokich mas społeczeństwa. Hegemonia to jest kierownictwo szerokimi masami, to jest prowadzenie za sobą szerokich mas narodu, w pierwszym rzędzie klasy robotniczej" 1M. Na majowym plenum Gomułka wrócił niejako do tez i postulatów politycznych, które głosił wiosną i latem 1944 r., a które w obliczu trudności zeszły później na dalszy plan. Wrócił jednak do tych tez w dojrzalszej postaci i z większą siłą. Za nim przemawiało doświadczenie, głębsze rozumienie sytuacji społecznej, odporność na „chciejstwo", gotowość do spojrzenia w oczy prawdzie, upór i energia. Wiosną 1945 r. w sposób oczywisty ugruntował się jego autorytet i pozycja jako przywódcy partii. «« ARR, t. VII, s. 39. V. MOSKWA - POCZDAM l 1. Rząd Jedności Narodowej Wczesnym latem 1945 r. sytuacja międzynarodowa i wewnętrzna Polski zmieniła się w sposób istotny. Przyczyną tej zmiany było osiągnięcie porozumienia w sprawie realizacji postanowień jałtańskich i utworzenie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej (TRJN)'. Zakończenie wojny z Niemcami oraz konieczność ostatecznego uregulowania spraw niemieckich i europejskich z jednej strony, a realizacja zobowiązań ZSRR o przystąpieniu do wojny z Japonią z drugiej, powodowały, że trzy wielkie mocarstwa — mimo poważnych rozbieżności — były zainteresowane w utrzymaniu jedności koalicji i rozwiązaniu problemów, które tej jedności zagrażały. Taki problem stanowiła niewątpliwie sprawa polska, a w szczególności kwestia „przekształcenia Rządu Tymczasowego na szerszej podstawie demokratycznej". Ustalenie to bezpośrednio po Jałcie odmiennie interpretowały mocarstwa zachodnie, zwłaszcza aktywna w tej dziedzinie Wielka Brytania, odmiennie ZSRR. Mocarstwa zachodnie nalegały na rozwiązania korzystniejsze dla obozu londyńskiego i postulowały utworzenie w istocie nowego rządu z maksymalnym wpływem tego obozu. ZSRR bronił interesów Rządu Tymczasowego i za- 1 W dokumentach KRN używana jest nazwa Rząd Jedności Narodowej. Potocznie, a także w dokumentacji MSZ przyjęła się nazwa Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej i taka przeszła do literatury naukowej. 262 inicjowanej przezeń polityki przekształceń ustrojowych; stojąc na gruncie litery postanowień jałtańskich rząd radziecki opowiadał się jedynie za rozszerzeniem Rządu Tymczasowego o przedstawicieli „kół demokratycznych" obozu londyńskiego z kraju i emigracji. Również w kwestii tego, kogo do owych kół demokratycznych należy zaliczać, istniały poważne różnice. W tych sprawach doszło do ożywionej wymiany korespondencji między Stalinem i Churchillem, a równocześnie w marcu 1945 r. nastąpiła zwłoka w realizacji ustaleń jałtańskich. Pozycje Rządu Tymczasowego były jednak mocniejsze głównie dlatego, że sprawował on faktyczną władzę w wyzwolonym kraju i realizując swą politykę stwarzał fakty dokonane, z którymi nie można się było nie liczyć. Aresztowanie przez władze radzieckie 16 działaczy obozu londyńskiego rozwiało iluzje, że rząd radziecki mógłby podjąć rokowania w sprawie rządu polskiego na innej podstawie, niż ustalona w Jałcie. Czas pracował więc na niekorzyść obozu londyńskiego. Mocarstwa zachodnie skłaniały się w tej sytuacji ku bardziej kompromisowemu stanowisku, tym bardziej że kwestia polska nie znajdowała się na czele listy ich priorytetów politycznych. Już od kwietnia zarysowała się wzmożona aktywność tzw. „komisji dobrych usług" lub. Komisji Trzech powołanej w Jałcie dla doprowadzenia do porozumienia między Rządem Tymczasowym RP a „polskimi kołami demokratycznymi z Polski i zagranicy". Działała ona w składzie: Wiaczesław Mołotow oraz ambasadorowie USA i Wielkiej Brytanii w Moskwie Ave-rell Harriman i Archibald Clark-Kerr. Rząd Tymczasowy w konsultacjach prowadzonych przez Komisję Trzech udziału nie brał, choć był o nich informowany. Świadomość pogarszania się sytuacji oraz naciski rządów zachodnich, przede wszystkim brytyjskiego, skłoniły Stanisława Mikołajczyka do uznania postanowień konferencji jałtańskiej i wyrażenia zgody na udział w nowych pertraktacjach w sprawie utworzenia rządu jedności narodowej. W obozie londyńskim pogłębił się rozłam. SL szło za Mi-kołajczykiem, w tym też kierunku skłaniała się większość 263 Stronnictwa Pracy. Stronnictwo Narodowe i sanacja w większości trwały „niezłomnie" na pozycjach bezkompromisowo antyradzieckich. W PPS zarysował się podział. Czołowi przywódcy emigracyjni — Tomasz Arciszewski, Jan Kwapiński, Adam Ciołkosz — opowiedzieli się przeciw porozumieniu ze sprawującym władzę w kraju obozem demokratycznym. Za powrotem do kraju i udziałem w życiu politycznym optowała lewica emigracyjnej PPS (m.in. Oskar Lange, Julian Hoch-feld, Henryk Jabłoński) oraz Jan Stańczyk. Również w krajowej WRN przybrała na sile tendencja uznania nowej rzeczywistości, wyjścia z podziemia i podjęcia legalnej działalności politycznej na jej gruncie. Takie stanowisko zajmowała większość socjalistów powracających z obozów koncentracyjnych i jenieckich, upowszechniało się ono w regionalnych środowiskach. Przywódcy WRN, przede wszystkim Zygmunt Za-remba, gdyż Kazimierz Pużak został aresztowany w grupie 16-tu, wypowiadali się zdecydowanie przeciw porozumieniu. Nastroje w środowisku krajowej WRN doskonale ilustruje list Zygmunta Żuławskiego z czerwca 1945: „Są pewni tu i ówdzie spotykani jeszcze ludzie, którzy stawiają na jakąś nową imprezę wojenną, ale jest ich coraz mniej i nawet Marcin Z. [Za-remba], z którym rozmawiałem przed kilkoma tygodniami, też zaczyna rozumieć, że trzeba koniecznie szukać jakiegoś porozumienia z nowym rządem i nową PPS. Ludzie, chłopi, robotnicy i inteligencja, chcą już spokoju i zapewnienia wolności. Moje poglądy podziela ogromna większość społeczeństwa. Podzielają je Dorota [Kłuszyńska], Krygier, wszyscy zawodowcy i niemal wszyscy kierownicy dawnej organizacji tęsknią do takiej czy innej współpracy. Abstynencja jest nie do utrzymania na dłuższą metę i narzekanie na stosunki, które faktycznie czasem są nie do zniesienia, ale czekanie na «zmiłowanie bo-skie» czy na wojnę nic nam nie może dać (...)"2 2 Cyt. za: Krystyna Kersten, Polska 1944—czerwiec 1956, cz. l, Warszawa 1981, s. 35—36; por. też Bronisław Syzdek, Polska Partia Socjalistyczna w latach 1944—1948, Warszawa 1974, s. 128—129. 264 16 czerwca 1945 r. rozpoczęły się w Moskwie rozmowy w sprawie utworzenia polskiego rządu jedności narodowej. Przebieg tych rozmów był wielokrotnie opisywany i analizowany w historiografii *, a sporządzone przez Jerzego Borejszę nieoficjalne protokoły i inne dokumenty, znajdujące się w zasobach archiwum KC PZPR, zostały opublikowane4. W rokowaniach uczestniczyła Komisja Trzech i zaproszeni przez nią Polacy. Stronę polską reprezentowały trzy grupy. Pierwszą stanowili przedstawiciele Rządu Tymczasowego RP: Bolesław Bierut, Władysław Gomułka i Zygmunt Modzelewski (PPR), Stanisław Szwalbe i Edward Osóbka-Morawski (PPS), Władysław Kowalski (SL) oraz Wincenty Rzymowski (SD). Druga grupa polska to „reprezentanci kół demokratycznych z kraju" nie uznający dotychczas Rządu Tymczasowego. Niektórzy z nich reprezentowali siły polityczne pozostające w konspiracji, byli to w szczególności Zygmunt Żuławski (PPS) i Władysław Kiernik (SL) oraz prof. Adam Krzyżanowski (Stronnictwo Polskiej Demokracji). Bezpartyjni — prezes PAU prof. Stanisław Kutrzeba i dr Henryk Kołodziejski — reprezentowali raczej siebie tylko, ale cieszyli się dużym autorytetem. Trzecią wreszcie grupę tworzyli reprezentanci emigracji .londyńskiej: Stanisław Mikołajeżyk (SL), Jan Stańczyk (PPS) oraz działacz związku marynarzy polskich w Wielkiej Brytanii Antoni Kołodziej. W konferencji miał uczestniczyć również przebywający w kraju Wincenty Witos, ale ciężka choroba uniemożliwiła mu wyjazd. Rozmowy zaczęły się pomyślnie, mianowicie „strony" polskie uzgodniły, iż najpierw osiągną porozumienie między sobą, a później dopiero przedstawią je Komisji Trzech. Jak pisał 3 Por. mjn.: Adam Krzyżanowski, Zarys historyczno-polityczny pierwszego rządu demokratycznego w Polsce 1944—1946, Warszawa 1947; Władysław Góra, PoZsfca Rzeczpospolita Ludowa 1944—1974, Warszawa 1976. Włodzimierz T. Kowalski, Walka dyplomatyczna o miejsce Polski w Europie (1939—1945), Warszawa 1970. 4 Rozmowy polityczne w sprawie utworzenia Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej (czerwiec 1945), oprać. Władysław Góra i Aleksander Kochański, ARR, t. IX, 1984, s. 95—154. 265 Krzyżanowski: „Chcieliśmy dać dowód, że sami potrafimy się rządzić. Chcieliśmy uniknąć wytaczania naszych sporów przed trybunałem, złożonym z przedstawicieli sprzymierzonych, ale przecież obcych mocarstw. Chcieliśmy stwierdzić, że pragniemy i potrafimy stać o własnych siłach, że nie chcemy być ani dominium brytyjskim, ani siedemnastą republiką sowiecką" 5. Rokowania merytoryczne szły jednakże ciężko. Mikołajczyk stawiał wysokie żądania, domagał się funkcji premiera dla siebie i zmiany na stanowisku prezydenta KRN. Doszło do impasu, a Bierut zaproponował nawet odłożenie rozmów na miesiąc. Wywołało to konsternację w delegacji „londyńskiej" i naciski na Mikołajczyka, zwłaszcza ze strony Stańczyka, aby odstąpił od żądania prezesury w Radzie Ministrów. W tej fazie rozmów — 18 czerwca — Gomułka wygłosił obszerne przemówienie, w którym ostro zaatakował stanowisko Mikołajczyka. Stanowczo odrzucił możliwość zaoferowania mu teki premiera, gdyż „oznaczałoby to nagrodę za fałszywe stanowisko". „Spotykamy się ze sobą — mówił — po raz trzeci, lecz bodaj i raz ostatni. Jeśli do porozumienia nie dojdziemy, to wrócimy do kraju bez Was (...) Może jeszcze na skutek tego, że nie utworzymy Rządu Jedności Narodowej, padnie nowych kilkuset ludzi — lecz to nas nie przestraszy (...) Zniszczymy wszystkich bandytów reakcyjnych bez skrupułów. Możecie jeszcze krzyczeć, że leje się krew narodu polskiego, że NKWD rządzi Polską, lecz to nie zawróci nas z drogi. Macie do wyboru — albo porozumienie i wspólna praca nad odbudową Polski, albo rozejdziemy się raz na zawsze". Jest zrozumiałe, iż przedstawiciele Rządu Tymczasowego woleli nie ustępować Mikołajczykowi teki premiera. Miało to w konkretnej sytuacji duże znaczenie prestiżowe, a pozycja sił lewicowych w kraju była już mocniejsza niż latem i jesienią 1944 r. Decydowało jednak stanowisko Stalina6, który wy- 5 A. Krzyżanowski, op. cit., s. 23. • Stańczyk mówił Mikołajczykowi, iż Bierut w rozmowie z nim oświadczył, że Stalin „w żadnym wypadku nie zgodzi się na objęcie przez niego stanowiska premiera". Roman Buczek, Na przełomie dzie- 266 . raźnie testował zachodnich aliantów w obliczu zbliżającej się nowej konferencji Wielkiej Trójki. Demonstrował, że już nie musi zbytnio liczyć się z ich opinią i obserwował reakcję. Chciał załatwienia sprawy polskiej, ale sprawdzał jednocześnie granice kompromisu z zachodnimi mocarstwami. Prawie równocześnie z rozmowami w sprawie utworzenia Rządu Jedności Narodowej rozpoczął się 18 czerwca w sali kolumnowej moskiewskiego Domu Związków Zawodowych proces Leopolda Okulickiego i towarzyszy. 21 czerwca ogłoszono wyrok. Czterem oskarżonym zasądzono od 5 do 10 lat. Pozostali otrzymali od 4 miesięcy do 1,5 roku, trzech uwolniono od winy. Jak na tę salę, która była widownią procesów publicznych lat 1936—1938, gdzie wyroki inne niż śmierci należały do rzadkości, ten zabrzmiał raczej umiarkowanie. Dwu głównych oskarżonych nie przeżyło jednak wymierzonej im kary pozbawienia wolności. Mocarstwa zachodnie przyjęły proces dość obojętnie, miały ważniejsze sprawy. Dla polityków obozu londyńskiego stało się to dodatkowym świadectwem, iż na zaangażowanie i poparcie rządów zachodnich mogą liczyć już tylko w bardzo ograniczonym zakresie. 19 czerwca Zygmunt Żuławski w poszukiwaniu kompromisu zaproponował wybranie czteroosobowej komisji do sformułowania wniosków nadających się do przyjęcia przez wszystkich. Po krótkiej wymianie poglądów powołano komisję trzyosobową: Gomułka, Kiernik, Szwalbe. Pracom przewodniczył Szwalbe. W swojej relacji pisze, że zgodnie współpracował z Kierni-kiem w duchu sentencji Wincentego Witosa: „Bolszewików nie kochamy, ale są tutaj, w kraju, realną siłą, trzeba się z ni-mi dogadać". Według słów Szwalbego Gomułka w pracach trójki nie przejawiał szczególnej aktywności7. Po dwu dniach trudnych rokowań 21 czerwca trójka zaproponowała porozu- jów, Polskie Stronnictwo Ludowe w latach 1945—1947, Toronto 1983, s. 59. 7 Stanisław Szwalbe, list do B. Syzdka, dyrektora CA KC PZPR z 9 VII 1985, kopia udostępniona przez autora ze zgodą na wykorzystanie. 267 r mienie, w myśl którego do prezydium KRN na stanowiska wiceprezydentów mieli zostać dokooptowani Wincenty Witos i Stanisław Grabski, a w skład rządu Władysław Kiernik, Czesław Wycech, Stanisław Mikołajczyk, Jan Stańczyk i Mieczysław Thugutt. Postanowiono też zaprosić do Polski i do udziału w pracy państwowej prezesa Stronnictwa Pracy, Karola Popielą. W szczegółowych ustaleniach przewidziano dla Stronnictwa Ludowego 6 tek ministerialnych, l/a mandatów w KRN, znaczny, ale zależny od „fachowości" kandydatów, udział na stanowiskach podsekretarzy stanu i innych funkcjach państwowych. Mikołajczyk odstąpił od żądania teki premiera, przedstawiciele Rządu Tymczasowego zgodzili się natomiast na objęcie przez niego obok wicepremierostwa również jednego z kluczowych resortów. Uznano też za słuszne żądanie SL w sprawie wydawania dziennika i korzystania „z takiej samej swobody prasy, z jakiej korzystają inne organy prasowe koalicji rządowej". Na posiedzeniach 21 i 22 czerwca Komisja Trzech mocarstw zaakceptowała porozumienie i potwierdziła to w oficjalnym komunikacie ogłoszonym 23 czerwca. Z tej okazji Stalin wydał na Kremlu duże przyjęcie. Wygłoszono kilka przemówień. Stalin w mowie, którą znamy z kilku relacji (m.in. ze sporządzonej prawie natychmiast przez Stanisława Kutrzebę8) oraz z protokolarnego „szkicu pamięciowego" nie ustalonego autorstwa, nawiązując do przemówienia Żuławskiego podjął generalny temat stosunków polsko-rosyjskich w perspektywie historycznej: „Pan Żuławski ma rację, że pomiędzy narodem polskim i narodem rosyjskim leży krew (...) Polacy dwukrotnie zajmowali Moskwę — Rosjanie nie pozostawali im dłużni. Polacy mieli wiele powodów w przeszłości do tego, żeby nienawidzić Rosji. Większą winę za stosunki między Polską i Rosją, jakie układały się na przestrzeni stuleci, ponosiła Rosja, gdyż była od Polski państwem silniejszym (...) Począwszy od Rewolucji Listopadowej Polska nie miała już powodu do tego, aby nienawidzić Rosji. W Rosji 8 Stanisław Kutrzeba, Jak to było w Moskwie, „Tygodnik Powszechny" nr 16, 1945. 268 rządzili już nowi ludzie. Lecz w Polsce wówczas nie znaleźli się tacy ludzie, którzy chcieliby porozumienia z nową Rosją. Polska drogo za to zapłaciła. Dopiero w II wojnie światowej znaleźli się w Polsce nowi ludzie, którzy chcieli się porozumieć z Rosją (...) Nie chcemy, aby nam wierzono na słowo. Nikomu nie wolno wierzyć na słowo. Fakty i czyny niech dowiodą o stosunku Rosji do Polski. I według nich powinny się układać nasze wzajemne stosunki. Polska będzie państwem wielkim i silnym. Dla takiej Polski nie wystarcza tylko sojusz z jednym państwem. Musi ona mieć sojusze z kilkoma wielkimi państwami. Polsce są potrzebne sojusze z państwami zachodnimi, z Wielką Brytanią, Francją, i przyjazne stosunki z Ameryką. Historia nas uczy, że nie trzeba długo czekać na odrodzenie się siły niemieckiej. Wystarczy dwadzieścia lat, a Niemcy znowu mogą odrodzić swoją siłę i zagrozić nową wojną. Dlatego trzeba Polsce zawierać nowe sojusze. Potrzebne jest porozumienie czterech państw: Polski — Związku Radzieckiego — Anglii — Ameryki" 9. Wystąpienie to zrobiło na słuchaczach duże wrażenie. Delegacje polskie zabawiły w Moskwie jeszcze kilka dni, prowadząc rozmowy w różnych szczegółowych sprawach. Władysław Gomułka wraz ze Stanisławem Szwalbe i Wincentym Rzymowskim rokowali 23—25 czerwca z delegacją czechosłowacką, której przewodniczył wicepremier Jan Ursiny, sprawy graniczne. Rokowania te zażegnały narastający od kilku tygodni konflikt na Zaolziu. Postanowiono pozostać przy granicznym status quo sprzed 1938 r., jako rozwiązaniu tymczasowym ". 26 czerwca Gomułka i Mikołajczyk spotkali się z 50 korespondentami prasy światowej akredytowanymi w Moskwie. Obaj politycy złożyli krótkie oświadczenia, a następnie odpowiadali na pytania. Nie było żadnych spięć, demonstrowano 9 Rozmowy polityczne..., s. 133—134. 10 Ostateczne ustalenie granicy polsko-czechosłowackiej w rejonie Cieszyna nastąpiło później, w umowie z 13 czerwca 1958 r. DzU nr 25/1959, póz. 159—160. 269 zgodą, wzajemny szacunek i kurtuazję. 27 czerwca delegaci polscy powrócili do kraju. Na lotnisku w Warszawie przemawiali Bierut, Gsóbka-Morawski i Mikołajczyk". Ten ostatni oświadczył: „(...) chcę być pierwszy, a wierzę, że pójdą za mną wszyscy stamtąd, bo pragną też, bo tęsknią, bo chcą być z Wami, bo tęsknią, aby pójść ręka w rękę, pójść odbudowywać, zaleczyć rany, by żyć w niepodległej, suwerennej Rzeczypospolitej Polskiej". Z Okęcia kawalkada samochodów witana przez tłumy przejechała drewnianym mostem wysokowod-nym na ul. Wileńską na Pradze, gdzie mieściło się Prezydium Rady Ministrów. Tu jeszcze raz przemawiano z balkonu. 28 czerwca Rząd Tymczasowy RP złożył dymisję i tegoż dnia prezydent KRN na zasadzie art. 45 Konstytucji z marca 1921 r. mianował Rząd Jedności Narodowej. Premierem został Edward Osóbka-Morawski, wicepremierami Władysław Gomułka i Stanisław Mikołajczyk. Z 19 tek ministerialnych przypadło PPR — 5, PPS — 5, ludowcom — 6, SD — 2 lł. Ministrem Obrony Narodowej. został marszałek Michał Rola--Żymierski13. 11 „Głos Ludu" nr 165, 1945. 12 Ministrami z ramienia PPR zostali: Stanisław Radkiewicz — Bezpieczeństwo Publiczne, Hilary Minę — Przemysł, dr Stefan Jędrychow-ski — Żegluga i Handel Zagraniczny, Stanisław Tkaczow — Lasy, dr Jerzy Sztachelski — Aprowizacja i Handel. Z ramienia PPS: Konstanty Dąbrowski — Skarb, Jan Stańczyk — Praca i Opieka Społeczna, Henryk Swiątkowski — Sprawiedliwość, prof. Michał Kaczorowski — Odbudowa Kraju i Stefan Matuszewski — Informacja i Propaganda. Ludowcy otrzymali teki: Stanisław Mikołaj cziyk — Rolnictwo i Reformy Rolne, Władysław Kiernik — Administracja Publiczna, Czesław Wy-cech — Oświata, Władysław Kowalski — Kultura i Sztuka, dr Franciszek Litwin — Zdrowie oraz Mieczysław Thugutt — Poczta i Telegrafy. Ten ostatni pozostał jednak za granicą i resortu nie objął. Przez pewien czas funkcją kierownika ministerstwa pełnił Tadeusz Kapeliński, a od marca 1946 r. ministrem został Józef Putek. SD obsadziło resorty: Spraw Zagranicznych — Wincenty Rzymowski i Komunikacji — Jan Raba-nowski. lł Trudno określić ściśle przynależność partyjną Roli-Żymierskiego w omawianym okresie. Jesienią 1944 r. należał do PPR i był zapraszany 270 2. Na konferencji poczdamskiej Bezpośrednią międzynarodową konsekwencją powstania TRJN było uznanie go przez zachodnie mocarstwa koalicji antyhitlerowskiej. Ze strony Francji nastąpiło to już 29 czerwca, ze strony USA i Wielkiej Brytanii 6 lipca 1945 r. Otwarta została przed Polską droga do ONZ oraz restytucji stosunków dyplomatycznych w skali europejskiej i światowej. Osiągnięcie kompromisu w sprawie polskiej miało wpływ na polepszenie się stosunków między wielkimi mocarstwami koalicji antyhitlerowskiej. Wojska amerykańskie rozpoczęły l lipca wycofywanie swych oddziałów z Turyngii, Saksonii i Anhalt. Również wojska brytyjskie, chociaż zwlekając, wycofały się z pozycji położonych na wschód od uzgodnionej linii rozgraniczenia stref okupacyjnych. Zintensyfikowano też przygotowania do konferencji w Poczdamie. Konferencja rozpoczęła prace 17 lipca i obradowała bez pośpiechu, z przerwami spowodowanymi klęską konserwatystów i zmianą gabinetu w Wielkiej Brytanii, aż do 2 sierpnia. Na porządku obrad stanęło wiele problemów dotyczących Niemiec i ładu powojennego w Europie i w Azji, wśród nich kluczowa dla Polski sprawa jej granic zachodnich. Rząd polski w memorandum do trzech mocarstw z 10 lipca oraz w liście z 20 lipca domagał się ustalenia granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz przyznania Polsce Świnoujścia i Szczecina ł4. Żądanie to zyskało aktywne poparcie Stalina, z którym gotów na posiedzenia KC oraz Biura Politycznego. Np. podczas dyskusji o sytuacji w wojsku w październiku 1944 r. Berman podkreślił, że generał Żymierski jest „młodym członkiem partii". Prot. z posiedzenia BP 22 X 1944, CA 295/Y-l, k. 26a. Od wiosny 1945 r. Żymierski występuje jako bezpartyjny. Prawdopodobnie zastosowano tu procedurę podobną jak w przypadku Bieruta z tym jednakże, że Żymierski po przejściu na status bezpartyjnego nie uczestniczył w pracach instancji partyjnych. 14 Andrzej Bolewski, ekspert delegacji polskiej na konferencję w Poczdamie, w aneksie do swych wspomnień przytacza w całości tekst tego memorandum i listu. Andrzej Bolewski, Z drogi do Poczdamu, Kraków 197T, s. 177—189. 271 był zgodzić się Truman. Napotkało natomiast na gwałtowną opozycję ze strony Churchilla, który opowiadał się za linią Odry, co pozostawiało Niemcom część Dolnego Śląska i Wrocławia oraz Szczecin. Rozbieżność w tej kwestii spowodowała wniosek Stalina o zaproszenie i wysłuchanie przedstawicieli rządu polskiego. W rezultacie 24 lipca rano przebyła do Berlina delegacja polska w składzie: Bolesław Bierut, Stanisław Grabski, Stanisław Szwalbe, Edward Osóbka-Morawski, Władysław Gomułka, Stanisław Mikołajczyk, Wincenty Rzymow-ski, Jan Stańczyk, Michał Rola-Żymierski. W kilka dni później dołączył również Hilary Minc i kilku wyższych urzędników administracji gospodarczej. Skład delegacji był zmienny, jedni członkowie powracali do kraju, inni przybywali, jedynie kierowniczy zespół pozostawał stały. Wyjazd do Poczdamu odbył się dyskretnie, bez informacji prasowej; dopiero powrót Bieruta i części delegacji 2 sierpnia skwitowano oficjalnym komunikatem. Delegacja polska nie przedstawiła swojego punktu widzenia bezpośrednio na posiedzeniu Wielkiej Trójki. Wysłuchanie jej zostało zlecone ministrom spraw zagranicznych, co nastąpiło na posiedzeniu trzech ministrów 24 lipca w godzinach południowych. Tegoż dnia delegacja została przyjęta przez premiera Churchilla i później przez prezydenta Trumana. Włodzimierz T. Kowalski podaje, na podstawie relacji Osóbki-Mo-rawskiego, że bezpośrednio po przyjeździe do Poczdamu „delegacja polska spotkała się z delegacją radziecką", od której uzyskała informacje o aktualnej sytuacji odnośnie do spraw polskich ". Byłoby to logiczne, lecz inne źródła o tym spotkaniu nie wspominają. Możliwe, że Osóbka-Morawski miał na myśli jakąś nieoficjalną wizytę u Stalina kilku członków de- 15 W. T. Kowalski, Wal/co dyplomatyczna..., s. 745; Jolanta Micha-siewicz i Walery Namiotkiewicz bez powołania źródła informują o spotkaniu delegacji polskiej 24 lipca ze Stalinem. Jolanta Michasiewicz, Walery Namiotkiewicz, Kroniko życia i działalności Władyslawa Go-mułki, w: Działalność Władysława Gomułki, Fakty. Wspomnienia. Opinie, Warszawa 1985, s. 404. 272 legacji. Takie doraźne kontakty ze Stalinem w Poczdamie miały miejsce, regularnie utrzymywał je Bierut. Ze względu na brytyjską opozycję wobec polskich postulatów w nocy z 24 na 25 lipca odbyła się dodatkowa rozmowa delegacji z min. Edenem. 25 lipca część delegacji rozmawiała z Amerykanami o sprawach gospodarczych. 26 lipca delegacja odbyła rozmowę z amb. Harrimanem. Następnego dnia rano miało miejsce spotkanie z marsz. Rokossowskim, a wieczorem przyjęcie wydane przez Stalina. Ze strony radzieckiej1 uczestniczyli również Beria, Mołotow i Wyszyński. Atmosfera była serdeczna. W dniach 29--—31 lipca delegacja trzykrotnie rozmawiała z elementem Attlee i Ernestem Bevinem, nowym labourzystowskim kierownictwem rządu brytyjskiego, l sierpnia delegację przyjął Truman, aby oficjalnie zakomuni--kować decyzje o granicy polsko-niemieckiej powzięte na XI posiedzeniu szefów rządów, które obradowało pod jego przewodnictwem. W toku konferencji złożono kilka memorandów i notatek na piśmie. Zapisy protokolarne z posiedzeń poczdamskich, a także notatki z rozmów prowadzonych przez polską delegację zostały ogłoszone w wersjach sporządzanych przez-, poszczególne stronył6. Z zapisów protokolarnych i notatek wynika, że Gomułka brał udział we wszystkich posiedzeniach i spotkaniach, z wyjątkiem konferencji z delegacją brytyjską 30 lipca i końcowej-wizyty u Trumana. Wypowiadał się jedynie w rozmowie z Edenem 24 lipca i w rozmowie z Harrimanem. Głównym rzecznikiem stanowiska polskiego był Bierut jako prezydent KRN i szef delegacji. Często zabierali głos Mikołajczyk i Rzymowski, a wobec labourzystów również Stańczyk. Stanowisko delegacji polskiej w rozmowach oficjalnych było jednolite, wszyscy 16 W niniejszej pracy wykorzystano protokoły i notatki źródłowe-za publikacją: Gwidon Rysiak, Zachodnia granica Polski na konferencji poczdamskiej. Zbiór dokumentów, Opole 1970. W kilku przypadkach informacje protokolarne uzupełniono na podstawie cytowanej już pracy R. Buczka, który wykorzystał zapiski St. Mikołajczyka przechowywane w jego archiwum. 18 — Władysław Gomułka... 273 r zgodnie walczyli o linię graniczną na Odrze i Nysie Łużyckiej, o Szczecin i Świnoujście. Świadczą o tym zarówno protokoły jak i wspomnienia, w szczególności Bolewskiego. Napotykano ma opór delegacji brytyjskiej, twardy i impulsywny Chur-chilla, słabszy później labourzystów. Zdecydowało stanowisko "Stalina, konsekwentne i jednoznaczne, oraz ambiwalentna po-.stawa Trumana. W ostatecznym wyniku zaakceptowano praktycznie w całości postulaty polskie, zarówno w sprawie przebiegu granicy polsko-niemieckiej, jak też przesiedlenia ludno-.ści niemieckiej z Polski do Niemiec. Ponadto mocarstwa zachodnie zobowiązały się do przekazania TRJN własności państwa polskiego znajdującej się pod ich jurysdykcją oraz do •współdziałania w repatriacji Polaków z Zachodu ". Niektórzy autorzy18 zwracają uwagę na nielojalność Mi-kołajczyka w czasie konferencji. Zarzucano mu, że nie poinformował kolegów z TRJN o liście stałego podsekretarza .stanu w Foreign Office Alexandra Cadogana do min. Tadeusza Homera z 2 listopada 1944, w którym zawarte było brytyjskie zobowiązanie do popierania polskich rewindykacji granicznych •na zachodzie. Składał też Trumanowi oraz Brytyjczykom w Poczdamie poufne memoranda o sytuacji wewnętrznej w Pol- •sce, skłaniając ich do uzależniania stanowiska w sprawach granic od zobowiązań w zakresie wolnych wyborów, wolności prasy, religii itp. List Cadogana i protokół związanej z tym rozmowy między Churchillem i Mikołajczykiem były kilka xazy publikowane ". Niepoinformowanie o tej zaszłości w stosunkach polsko-brytyjskich z czasów premierostwa w rządzie .emigracyjnym było ze strony Mikołajczyka oczywiście nie 17 Treść i interpretacja postanowień poczdamskich w sprawie Polski: Alfons Klalkowski, Umowa poczdamska z dnia 2 VIII 1945 r. Podstawy prawne likwidacji skutków wojny polsko-niemieckiej z lat 1939—1945, "Warszawa 1985. 18 Mjn. Jan Borkowski, Dzialalność Polskiego Stronnictwa Ludowego w latach 1945—1947 w: „Roczniki Dziejów Ruchu Ludowego" nr 2, 1960, s. 98—99; W. T. Kowalski, Walka dyplomatyczna..., s. 754. 19 Sprawa polska w czasie drugiej wojny światowej na arenie międzynarodowej. Zbiór dokumentów, Warszawa 1965, s. 613—621. 274 fair. Wydaje się jednak, że ewentualne powołanie się w Poczdamie na list Cadogana nie miałoby znaczenia. Cadogaru zredagował go bowiem ze zręcznością właściwą brytyjskiej dyplomacji. Pisał mianowicie: „Pytał Pan, czy rząd Jego-Królewskiej Mości jest stanowczo za przesunięciem granicy polskiej do linii Odry z włączeniem portu Szczecina. Odpowiedź Rządu Jego Królewskiej Mości na to pytanie jest potwierdzająca". List ten zawiera powołanie na październikowe-rozmowy w Moskwie, gdzie także wymieniano linię Odry i Szczecin20. W Poczdamie — jak wiadomo — spór dotyczy! głównie linii Nysy Łużyckiej, a więc ziem położonych za linią Odry. Władysław Gomułka żywił pretensję do Mikołajczyka o inspirowanie w Poczdamie delegacji brytyjskiej do wywierania nacisku na stronę polską w sprawach wewnętrznych. Ostro> zareagował, gdy Mikołajczyk po rozmowie z Bevinem przekazał delegacji polskiej pięć pytań, od odpowiedzi na które Brytyjczycy uzależniali wycofanie sprzeciwu wobec Nysy Łużyckiej i Szczecina. Dotyczyły one „wolnych i nieskrępowanych wyborów", wolności prasy krajowej i zagranicznej, wolności religii, powrotu polskich jednostek wojskowych z Zachodu na równych prawach z innymi formacjami oraz zgody na ustanowienie specjalnej łączności lotniczej między rządem brytyjskim i jego ambasadą w Warszawie. Gomułka traktował te pytania jako ingerencję w wewnętrzne sprawy i sprzeciwiał się-odpowiadaniu. Spór kompromisowo rozstrzygnął Bierut, decydując się na udzielenie stronie brytyjskiej wyjaśnień ustnych. Zrobił to z dużą zręcznością w tym duchu, że pozytywna odpowiedź na stawiane problemy wynika z wielokrotnie deklarowanego stanowiska TRJN. Od wchodzenia w szczegóły uchylił się. Odpowiedź na pkt 5 (łączność lotnicza) sprowa- 20 „Mołotow: Wypowiedziano tam [w Teheranie] opinię, że linia Odry-uznana jest za słuszną. Nie pamiętam, by ktokolwiek miał jakieś zastrzeżenia (...) Stalin: Chciałbym tylko oświadczyć, że wśród nas, u Rosjan, mówi się o przyznaniu Polsce nie tylko Gdańska, ale i Szczecina. (Churchill wtrąca: Oczywiście)", tamże, s. 593—594. 275 dziła się do stwierdzenia, że jest to sprawa trójstronna, gdyż przelot musiałby odbywać się nad radziecką strefą okupacyjną 21. Niewątpliwie Mikołajeżyk zabiegał o poparcie swoich zachodnich sponsorów politycznych, którzy zresztą nakłaniali go do powrotu do kraju i podjęcia walki o władzę. Delegacja "brytyjska miała jednakie również swój własny interes w stawianiu dodatkowych warunków delegacji polskiej. Nowi la-bourzystowscy liderzy zdawali sobie sprawę z tego, że w kwestii granic muszą ustąpić wobec Stalina i Trumana, poszukiwali jednakże alibi w obawie przed atakami opozycji w Izbie Gmin. Bevin nie ukrywał tego w rozmowach z delegacją polską. W spotkaniu z delegacją brytyjską 31 lipca Gomułka uczestniczył, ale głosu nie zabierał. Dyplomatyczną grę wolał pozostawić Bierutowi. Nie leżała w jego skłonnościach. Bevin •oświadczył na zakończenie, że „przychyli się dzisiaj do stanowiska obrony granicy zachodniej Polski na Odrze i zachodniej Nysie" 22. W rzeczywistości Bevin zajął na posiedzeniu szefów rządów nieco inne stanowisko, utrzymywał mianowicie, że delegacja brytyjska ma pełnomocnictwa jedynie do „utrzymywania :się przy Nysie wschodniej", ale ostatecznie nie oponował wobec propozycji popieranych przez dwa pozostałe mocarstwa i wypowiedział sakramentalne: „Yes". Attlee milczał. Gomułka pozostawał zawsze pod wielkim wrażeniem konferencji poczdamskiej. Jej decyzje były ogromnym osiągnięciem Polski, widział w nich „akt wielkiej wagi historycznej i sprawiedliwości dziejowej". Do tej sprawy powracał później wielokrotnie, niezależnie od upływu lat. Kładł zawsze nacisk na szersze historyczne implikacje zdeterminowanego zaangażowania się Stalina po stronie polskiej. Gomułka doskonale wiedział, •że bez znacznego przyrostu terytorialnego na zachodzie Polska pozostanie krajem słabym i bez perspektywy. Realistycznie 21 R. Buczek, op. cit., s. 102—103, oraz Włodzimierzi T. Kowalski, Piotr Lippóczy, Granica na Odrze i Nysie Łużyckiej. Wybór dokumentów, Warszawa 1971, s. 195—196. *2 Tamże, s. 197. 276 oceniał, że w konkretnej sytuacji 1945 roku sami Polacy nie byli w stanie wywrzeć rozstrzygającego wpływu na decyzje graniczne, że sprawy polskie wciąż jeszcze w znacznej mierze zależały od wielkich mocarstw. Nie przypadkiem na plenum KC PPR 11—12 lipca, relacjonując porozumienie moskiewskie w sprawie utworzenia TRJN, z takim naciskiem podkreślał, że porozumienie to zostało „(...) poprzedzone szeregiem rozmów i pertraktacji prowadzonych bez udziału kraju (...) że (...) w pertraktacjach prowadzonych przez Komisję Trzech Tymczasowy Rząd Polski nie brał udziału, chociaż o ich przebiegu był informowany" 23. Tym większą wagę przywiązywał do stanowiska, jakie Stalin zajął w Poczdamie. W polityce radzieckiej dokonał się w ten sposób wybór między Polską a Niemcami24. Gomułka wyciągał stąd wnioski dla Polski i dla sojuszu polsko--radzieckiego. Dał temu wyraz w artykule Zwycięstwo Polski w Poczdamie opublikowanym 5 sierpnia w „Głosie Ludu": „Polska może zawdzięczać Związkowi Radzieckiemu, że uniknęła tego wielkiego niebezpieczeństwa, które groziło jej na konferencji poczdamskiej"25. Gomułka był komunistą i uznawał oczywiście specjalne ideologiczne racje sojuszu z ZSRR. Jako polityk jednakże rozumiał, iż najmocniejsze związki między 23 ARR, t. VII, s. 87—112. 24 „Dla Związku Radzieckiego poparcie polskich aspiracji w kwestii granic zachodnich także oznaczało decyzję o znaczeniu historycznym. Mocarstwa zachodnie, ze zrozumieniem odnosząc się do linii Curzona na wschodzie, z dużą niechęcią traktowały postulat granicy na Odrze i Nysie. Należało również liczyć się z długotrwałym oporem rewizjo-nizmu i rewanżyzmu niemieckiego. Był to zatem w dużej mierze problem wyboru między Polską a Niemcami. Rozstrzygnięcie tego problemu przez ZSRR na korzyść Polski wynikało rzeczi jasna z realnej oceny sytuacji, z racji klasowych i państwowych, z doświadczeń I i II wojny światowej, w których z wielką siłą ujawniło się zagrożenie ze strony imperializmu rliemieckiego. Ważnym jednakże czynnikiem była rozwijająca się w Polsce rewolucja socjalistyczna, która niwelowała społeczne i ideologiczne sprzeczności między obu krajami oraz tworzyła mocne podstawy dla ich sojuszu". Andrzej Werblan, Nauka, ideologia, polityka, Warszawa 1980, s. 177. 25 „Głos Ludu" nr 202, 1945. 277 państwami i narodami powstają na podstawie wspólnoty interesów. Opcje graniczne Poczdamu oznaczały dlań umocnienie po obu stronach takich właśnie państwowych i narodowych racji dla sojuszu i współdziałania. 3. Sprawy ruchu ludowego i socjalistycznego Porozumienie moskiewskie przyspieszyło rozkład podziemia londyńskiego. 26—27 czerwca zebrała się w Krakowie Rada Jedności Narodowej z udziałem Stefana Korbońskiego (pełniącego po aresztowaniu Jana Jankowskiego funkcję Delegata Rządu), który zakomunikował, że w związku z przystąpieniem SL „Roch" do koalicji tworzącej Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej składa swój mandat i przechodzi do działalności legalnej. Wycofanie się SL i znacznej części PPS sprawiło, że istnienie RJN i Delegatury traciło sens. Zresztą wszystkie ich ogniwa były już w praktyce zdekonspirowane26. Po kilku dniach, l lipca 1945 r., na posiedzeniu RJN w Zakopanem zapadła uchwała o rozwiązaniu obu instytucji. Część pozostających w podziemiu organizacji wojskowych sprzeciwiająca się porozumieniu usiłowała mu zapobiec via facti, wzmagając wiosną 1945 r. akcje terrorystyczne. Pociągnęło to wiele ofiar, ale biegu wydarzeń już nie zmieniło. W ślad za ujawnieniem się SL „Roch", o .czym zdecydowano 27 czerwca w mieszkaniu Czesława Wycecha na spotkaniu Stanisława Mikołajeżyka z przywódcami tej organizacji27, również Rada Naczelna PPS--WRN wyłoniła delegację w osobach Zygmunta Żuławskiego, Stanisława Garlickiego, Doroty Kłuszyńskiej, Mariana No-wickiego i Antoniego Szczerkowskiego do rozmów z legalnie istniejącą PPS*8. Kurs na legalizację przyjęło również Stron- 26 Sam Korboński zaraz po posiedzeniu został aresztowany przez krakowskie władze bezpieczeństwa i wyszedł na wolność dopiero po kilku tygodniach na interwencją Mikołajezyka, R. Buczek, op. cit., s. 72. 27 Tamże, s. 113. 28 Br. Syzdek, op. cit., s. 148—149. 278 nictwo Pracy; nawet Stronnictwo Narodowe rozpoczęło sondaże możliwości legalizacyjnych, ale spotkało się ze zdecydowaną odmową. Ono zatem i część poakowskich struktur wojskowych oraz NSZ pozostały w podziemiu. Była to radykalna zmiana sytuacji. Rząd zyskiwał szerszą bazę społeczną, liczne środowiska trzymające się dotąd na uboczu lub nastawione wrogo otwierały się ku pewnym formom współpracy. Napięcie znacznie osłabło, sytuacja polityczna normalizowała się. Była to jednakże jedna tylko strona medalu. Wkraczające na otwartą scenę polityczną struktury SL „Roch" i PPS-WRN nie rezygnowały z walki o wpływy polityczne i władzę, decydowały się jedynie na legalne formy tej walki. Miały niemałe atuty: tradycję, poparcie Zachodu, szerokie sympatie w masach. Mogły też wykorzystywać konsekwencje sek-ciarskich błędów obozu rządzącego, a także trudności gospodarcze, zwłaszcza aprowizacyjne. Trudności te były znaczne i godziły dotkliwie w wielkie skupiska robotnicze, wywołując protesty i akcje strajkowe. Helena Gnatowska opublikowała niedawno interesujące wyniki badań ruchu strajkowego w latach 1945—1947 na podstawie dokumentacji PPRS9. Według ustaleń autorki w połowie 1945 r. dochodzi do licznych przerw w pracy spowodowanych głównie złym stanem aprowizacji oraz niepełną realizacją i tak już niskich norm zaopatrzenia kartkowego. Najliczniej konflikty na tym tle wystąpiły w .okręgu łódzkim, w Warszawie, na Śląsku. W samej Łodzi w lipcu 1945 r. wybuchły 23 strajki. W tych warunkach przemieszczenie się punktu ciężkości walki politycznej na płaszczyznę legalną stwarzało niemałe problemy. PPR nie była należycie przygotowana do stawienia im czoła, jej tradycje legalnej działalności były nikłe, nigdy przedtem nie konfrontowała się z legalną opozycją; w jej doświadczeniu politycznym dużą rolę odgrywało odwoływanie się w walce do metod administracyjnych i karnych. Jeśli na- 29 Helena Gnatowska, Strajki w Polsce w latach 1945*—1947 w świetle dokumentów PPR, „Z pola walki" nr 3, 1985, s. 101—112. 279 wet instancje kierownicze, a przede wszystkim sam Gomułka, przeciwstawiały się nadużywaniu tych metod, to teren przestawiał się wolno i z oporami. Plenum majowe, na którym najostrzej kwestia ta stanęła, niejako antycypowało nowe warunki, które zaistnieją po utworzeniu rządu jedności narodowej. Od tego plenum upłynęło jednak zbyt mało czasu, aby wywołać głębszy zwrot w postawie i mentalności aktywu. Zresztą warunki obiektywne temu nie sprzyjały, wiosną 1945 r. wzmógł się terror i zaostrzyła się walka zbrojna w znacznej części kraju. Stąd też bezpośrednio po porozumieniu moskiewskim kierownictwo PPR podejmuje systematyczne wysiłki w celu dostosowania polityki i pracy partii do nowej sytuacji. Wiodąca rola Gomułki w tych wysiłkach nie budzi wątpliwości. Występuje na zebraniach aktywu partyjnego dużych ośrodków miejskich80, publikuje szereg artykułów. Dwukrotnie, w lipcu i w październiku", dokonuje zasadniczej oceny sytuacji na plenarnych posiedzeniach KC PPR. Plenum lipcowe zbiera się, kiedy kierunek biegu wydarzeń politycznych i zakres zmian strukturalnych wywołany utworzeniem TRJN nie wydają się jeszcze jasne. Rysuje się jednak wyraźnie przewaga SL „Roch" nad lewicowym nurtem ruchu ludowego, który uczestniczył w Rządzie Tymczasowym. Ujawnia się również znaczna popularność osobista Mikołajeżyka w masowych kontaktach ze społeczeństwem, zademonstrowana w Warszawie, Poznaniu i Krakowie. Plenum KC daje pierwszą interpretację tych zjawisk, poszukuje ocen, dyskutuje. W obradach uczestniczą 43 osoby, obok członków KC wszyscy I sekretarze KW i grupa funkcjonariuszy aparatu centralnego. W dyskusji wypowiedziało się 17 osób, z protokołu przebija rzeczowy i otwarty charakter 80 Mań. 4 VI i l VII w Warszawie, 13 IX w Łodzi, l X w Pruszkowie. Przemawia też 21 VII na posiedzeniu KRN, l IX na I Zjeździe Uczestników Walki Zbrojnej z Niemcami, 18 XI "na I Kongresie Związków Zawodowych itp. 'i ARR, t. VII, 1982, s. 112—150. 280 debaty; nie tylko wszystkie wystąpienia i słowo końcowe, ale również znaczna część referatu były improwizowane. Ocena sytuacji przedstawiona przez Gomułkę da się sprowadzić do następujących tez: 1. Porozumienie moskiewskie, jak każdy kompromis, zawiera elementy korzystne i niebezpieczne; do elementów korzystnych zaliczono przede wszystkim zmianę sytuacji zewnętrznej oraz fakt, że partnerzy londyńscy nie podjęli nawet próby kwestionowania platformy politycznej Rządu Tymczasowego. Oznaczało to niewątpliwe zwycięstwo linii PKWN i RT, linii PPR. 2. W łonie obozu londyńskiego dokonała się) pewna ewolucja w kierunku zbliżenia z siłami demokracji, ale „trzon kierowniczy" tego obozu zachował swoją linię i będzie dążyć do „wykorzystania tego porozumienia dla wykoślawienia naszej linii politycznej". Reakcja zmienia „formy walki przez przeniesienie punktu ciężkości na płaszczyznę legalną, przy pozostawieniu sobie nielegalnego ośrodka kierowniczego". 3. „Mikołajeżyk może nie odpowiadać niektórym warstwom reakcyjnym, ale to dla nich nie jest istotne. Dla nich istotnym jest uczynić z Mikołajczyka symbol wszystkich antydemokratycznych elementów (...) Przebieg zebrań w Krakowie i Poznaniu świadczy, że pod firmą Mikołajczyka potrafi reakcja zorganizować demonstracje wrogie dla Rządu, demokracji i stosunków z ZSRR". 4. Centralnym punktem walki staje się Stronnictwo Ludowe. „Stoimy na stanowisku jedności ruchu ludowego (...) chcielibyśmy, aby wszystkie prądy nurtujące wśród chłopów znalazły się w szeregach jednej partii. Dziś pewną przewagę posiadają elementy mikołajczykowskie w SL (...) Jeśli londyńscy ludowcy chcą budować drugą partię, nie możemy im tego zabraniać, ale ludowcy z koalicji nie mogą być rozbijaczami ruchu ludowego, niech raczej rozbijają inni". 5. Należy brać kurs na zbliżenie z PPS. Tu sytuacja przedstawia się lepiej niż w ruchu ludowym, „(...) proces demokratyzacji PPS zaszedł bardzo głęboko. Grupa RPPS z okupacji urosła w wielką siłę (...)" 281 6. Konieczne jest zacieśnienie współpracy w łonie dotychczasowej koalicji i podniesienie poziomu politycznego przeciwdziałania działalności opozycyjnej. W tym kontekście: „Inteligencja — to zagadnienie naszego wpływu w masach, w aparacie rządowym i gospodarczym. Jest to szczególnie ważne dlatego, że przeciwnik nasz umie więcej i ma więcej doświadczenia w pracy państwowej" **. W dyskusji wyczuwało się niepokój o przyszłość. „Uznanie Rządu Jedności Narodowej połączone jest z niebezpieczeństwem restauracji kapitału zagranicznego w naszym przemyśle" — mówił Minc83, podobne obawy żywił też Jędrychowski34. „Istnieje pewna dezorientacja w naszych szeregach. Jak dotychczas, niemal wszystkie masowe wystąpienia Mikołajczyka (Poznań, Kraków) kończą się dla nas niepowodzeniem" — Zam-browski3S. „PPS — jeżeli chodzi o kierownictwo — współpraca dobra, w dołach gorzej" — informował Albrecht88. W podsumowaniu Gomułka nie podzielił obaw przed ofensywą kapitalizmu w gospodarce: „Nasi przeciwnicy polityczni (londyń-czycy współpracujący z nami) nie będą próbowali organizować dla siebie bazy oparcia w społeczeństwie przez obronę kapitalistów. Walka z nami będzie prowadzona długo na platformie politycznej, konkretnie na platformie stosunku Polski do ZSRR, co londyńczycy usiłują postawić pod kątem walki o niepodległość i suwerenność państwa polskiego (...) Nasze miejsce jest tu najsłabsze (...) W społeczeństwie polskim głęboko tkwią stare tradycje antyrosyjskie i świeże antysowieckie (...) Jeżeli do wyborów nie dokonamy tej wielkiej pracy uświadamiającej naród, to przy wyborach reakcja będzie miała duże szansę walki z nami jako z «agenturą sowiecką». Partia nasza wówczas będzie głęboko związana z narodem, kiedy będzie żyć życiem 88 Protokół plenarnego posiedzenia Komitetu Centralnego PPR, odbytego w dniach 11—12 lipca 1945 r., ARR, t. VII, s. 88—97. " Tamże, s. 98. . \ 84 Tamże, s. 107. 35 Tamże, s. 102. 86 Tamże, s. 105—106. 282 narodu i równocześnie nie da się odgrodzić od narodu twierdzeniem naszych przeciwników, że jesteśmy partią komunistyczną" *7, Gomułce szło zapewne o to, że realizując nową politykę, prawdziwie zgodną z marksizmem, PPR obalać będzie zarzut, iż kontynuuje dawne sekciarskie błędy KPP w kwestii narodowej. Zachowana kopia protokołu zawiera przy końcu adnotację: „odbito w 52 egzemplarzach". Zatem każdy uczestnik otrzymał tekst protokołu. Trudno o bardziej dobitne podkreślenie wagi, jaką przykładano do pełnego zapoznania partii z treścią obrad, z ocenami i ideami KC. Sytuacja w ruchu ludowym rozwinęła się jednak gorzej, niż przewidywano na plenum lipcowym. Okoliczności powstania Polskiego Stronnictwa Ludowego i jego działalność badało dotąd niewielu autorów, w kraju przede wszystkim Jan Bor-kowski *8, a za granicą Roman Buczek. Nie wdając się w szczegóły, przypomnijmy najważniejsze wydarzenia. Już w pierwszej połowie lipca, wraz -z wyjściem SL „Roch" z podziemia, rozpoczyna legalną działalność obok dotychczas istniejącego drugie Stronnictwo Ludowe. Kierownictwo tego stronnictwa objął Tymczasowy Naczelny Komitet Wykonawczy złożony ze wszystkich żyjących członków NKW z 1939 r. oraz ze wszystkich członków Centralnego Kierownictwa Ruchu Ludowego w konspiracji. 12 lipca NKW ukonstytuował się obierając Wincentego Witosa prezesem, Stanisława Mikołajczyka I wiceprezesem, Józefa Nieckę II wiceprezesem, Władysława Kiernika III wiceprezesem, Stanisława Wójcika i Jana Witaszka 87 Tamże, s. 110—111. '^ Jan Borkowski Rola i działalność mikołajczykowskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego (1945*—1947), mps, praca doktorska, Instytut Nauk Społecznych KC PZPR, Warszawa 1958; J. Borkowski, Działalność..., s. 72—105. Por. też Zygmunt Hemmerling, Walka o jedność ideo-wo-polityczną i organizacyjną ruchu ludowego w Polsce Ludowej, w: Z dziejów ruchu ludowego w PRL, Warszawa 1976, s. 113—157; Janusz Zemke, ZSL w systemie politycznym Polski Ludowej, Warszawa 1979, s. 13—31. 283 r I i II sekretarzami naczelnymi, a Wincentego Bryję skarbnikiem. Wobec ciężkiej choroby Witosa faktyczna władza w stronnictwie znalazła się w ręku Mikołajczyka. Od początku przyjął on kurs na wchłonięcie dotychczasowego lewicowego SL, zamierzając co najwyżej kilku jego działaczy dokooptować do> Rady Naczelnej, a Stanisława Bańczyka do NKW. Wykorzystał przy tym żywe w masach chłopskich dążenie do jedności oraz swą osobistą popularność. Za Mikołajeżykiem od razu opowiedziały się prawie w całości poznańska i ^pomorska organizacje SL oraz wiele organizacji powiatowych w całym kraju. Dotychczas istniejące lewicowe SL zachęcane przez PPR podjęło obronę swych pozycji, opowiadając się zasadniczo za jednością ruchu ludowego, ale na bazie parytetu i równowagi wpływów. Jednakże wobec masowego przechodzenia terenowych organizacji na stronę mikołajczykowców również w kierownictwie SL pojawiły się wahania. Prezes NKW Stanisław Bańczyk wraz z Bolesławem Scibiorkiem podjęli rozmowy scaleniowe. Doprowadziły one do opracowania „zasad porozumienia" personalnego, które przewidywały parytet dla obu stronnictw we wspólnym NKW, natomiast w prezydium przewagę mikołajczykowców 7 do 439. Z prezydium jednakże zamierzano wyeliminować dawnych członków grupy „Wola Ludu" z okresu okupacji, pozostawiając jedynie działaczy centrowych bliskich Bańczykowi. Tak określone zasady porozumienia nie zyskały poparcia większości NKW SL, zdecydowanie krytycznie odniosło się do nich też kierownictwo PPR. W konsekwencji 22 sierpnia 1945 r. Mikołajczyk decyduje się zalegalizować formalnie swoje stronnictwo pod nazwą Polskie Stronnictwo Ludowe, a 5 września ogłasza manifest tego stronnictwa. We władzach lewicowego SL zaostrza się konflikt. 23 września na posiedzeniu Rady Naczelnej dochodzi do rozłamu i grupa Bańczyka opuszcza salę obrad. Przez kilka tygodni Bańczyk usiłował zalegalizować trzecie stronnictwo ludowe, spotkał się jednak z odmową władz. W tej sytuacji 6 listopada J. Borkowski, Działalność..., s. 79. podczas pogrzebu Wincentego Witosa wraz ze zwolennikami przystąpił do PSL. Uzyskał tam stanowisko wiceprezesa, a Sci-biorek został sekretarzem naczelnym. Pisze Jan Borkowski: „Centrowe koncepcje polityczne Bańczyka poniosły klęskę (...) Rozłam przyczynił się do odpływu członków z SL do PSL" 40. Odpływ ten był znaczny, największy, prawie powszechny w Małopolsce i Poznańskiem, najsłabszy na Ziemiach Odzyskanych i w Białostockiem. Kierownictwo PSL podjęło również próbę rozbudowy swej organizacji w miastach. Przyniosło to nikłe rezultaty wskutek przeciwdziałania partii robotniczych. Apogeum wpływów PSL przypada na początek 1946 r. 19— —22 stycznia odbył się kongres stronnictwa. W nowych władzach nastąpiło uszczuplenie pozycji grupy Bańczyka. Jan Borkowski zwraca uwagę na szczególny rys programu i taktyki PSL. Podtrzymując tradycyjną dla ruchu ludowego ideologię agraryzmu, stronnictwo to w konkretnych założeniach programowych unikało rażącego dystansowania się od stanowiska partii obozu demokratycznego, ale dawało do zrozumienia, że stanowiska tego nie podziela. W kwestii rolnej PSL opowiadało się za gospodarstwami 7—15 ha, a w dogodnych warunkach również za większymi. Nie było jasne, czy preferuje strukturę „średniacką" czy farmerską. Nie kwestionując bezpośrednio zasady nacjonalizacji przemysłu, propaganda PSL eksponowała krytykę funkcjowania przemysłu państwowego. W dziedzinie polityki zagranicznej PSL wyraźnie nawiązywało do „fińskiego" modelu stosunków z ZSRR, sugerując jednocześnie, że jedynie rządy PSL mogą zagwarantować skuteczność sojuszu polsko-radzieckiego. Generalnie była to taktyka pozostawania w rządzie i uprawiania opozycji, taktyka obliczona na wybory, wychodząca z założenia, że wyborca na podstawie niuansów i aluzji odczyta poprawnie właściwe stanowisko stronnictwa 41. Rozwój wydarzeń w ruchu ludowym był dużym ciosem dla 40 Tamże, s. 82. 41 Tamże, s. 85—89. 285 284 PPR i dla Gomułki osobiście. Dążenie do koalicji z ludowcami zajmowało od 1943 r. kluczowe miejsce w jego strategii politycznej. Poświęcił wiele wysiłków pozyskaniu dla współpracy z PPR autentycznych działaczy ludowych i osiągnął niemały sukces, jeśli idzie o grupę Bańczyka. Teraz to wszystko obróciło się wniwecz. Jaśniejszym punktem pozostały tylko „Wici", •gdzie do rozłamu nie doszło. We władzach centralnych przewagę uzyskali wprawdzie peeselowcy, ale mocne pozycje utrzymali działacze dystansujący się od obu stronnictw, w szczególności Stefan Ignar. Zarządy wojewódzkie w większości pozostały pod wpływami SL. W wytworzonej sytuacji kierownictwo PPR obiera i realizuje linię ograniczania wpływów PSL środkami politycznymi i częściowo administracyjnymi oraz obrony i umacniania SL. PPR nie rezygnuje wprawdzie z prób utrzymania PSL w koalicji rządowej nie tylko formalnie, lecz także faktycznie, ale liczy się z tym, że szansę powodzenia są niewielkie. Wobec skomplikowanej sytuacji w ruchu ludowym wzrasta polityczne znaczenie współpracy z PPS, która dla PPR staje . się głównym sojusznikiem. Opanowanie PPS przez WRN i jej zbliżenie do PSL zmieniałoby układ sił tak dalece, że całokształt stosunków politycznych wewnętrznych i zewnętrznych znalazłby się pod znakiem zapytania. Wewnętrzna sytuacja w ruchu socjalistycznym różniła się znacznie od sytuacji w ruchu ludowym. Oceny Gomułki z lipcowego plenum okazały się trafne. Lewica w PPS była silna i w znakomitej większości autentyczna. W ciągu roku, jaki upłynął od utworzenia PKWN, na stanowisku koalicji z PPR, czyli na stanowisku obozu demokracji ludowej, stanęła cała RPPS (z grupą Głowackiego i Mulaka włącznie), a wiosną 1945 r. przyłączyli się do tego stanowiska licznie regionalni działacze PPS, w okresie okupacji związani z WRN oraz pe-pesowcy powracający z obozów i więzień (m.in. Cyrankiewicz, Kuryłowicz, Rusinek). W konspiracji pozostawała jedynie część WRN, bardziej prawicowa. Pod koniec czerwca 1945 r., następnego dnia po utworzeniu TRJN, zebrał się w Warszawie 286 / XXVI Kongres PPS 42. Na kongresie rozwinęła się zasadnicza dyskusja między lewicą i centrum, którego pozycje zostały umocnione. Tomicki tak pisze o wynikach tej dyskusji: „Choć PPS stawała się coraz bardziej partią politycznie niespójną, to jednak w odniesieniu do podstawowych zagadnień programowych jej przywódcy zajęli w miarę jednolite stanowisko. Dotyczyło to takich kwestii, jak ustrój polityczny Polski i granice państwa, reformy społeczno-ekonomiczne, oświata, kultura i wychowanie. Większe kontrowersje wywołała sprawa miejsca i roli PPS w polskim i międzynarodowym ruchu robotniczym". Zwyciężyło stanowisko jednolitofrontowe, ale opowiadające się za partnerskimi, równoprawnymi zasadami współpracy z PPR. Istniały też różnice w podejściu do metod sprawowania władzy. Kongres uznał konieczność rewolucyjnych metod w okresie przejściowym w walce ze zbrojnym podziemiem i w realizacji podstawowych reform społecznych, późniejszą rolę PPS upatrując przede wszystkim w utrwalaniu zasad demokracji politycznej i gospodarczej. Decyzje osobowe kongresu świadczyły o przesunięciu ku centrum. Przewodniczącym Rady Naczelnej został Stanisław Szwalbe, wiceprzewodniczącymi Bolesław Drobner, Zygmunt Szymanowski, Halina Kuczkowska. Edward Osóbka-Morawski pozostał przewodniczącym CKW, Stefana Matuszewskiego — przywódcę skrajnie lewicowej tendencji — przesunięto z funkcji sekretarza generalnego na uboczne stanowisko wiceprzewodniczącego CKW. Sekretarzem generalnym został Józef Cyrankiewicz, który rychło wybił się na pozycję lidera partii. Sekretarzami CKW zostali Ryszard Obrączka — centrum, i Feliks Baranowski — lewica, skarbnikiem umiarkowany działacz związkowy Adam Kuryłowicz. W Radzie Naczelnej pozostawiono 20 miejsc (na 120) dla działaczy znajdujących się 42 Obrady XXVI Kongresu PPS i jego polityczne konsekwencje były przedmiotem refleksji w pracach Br. Syzdka (op. cit., s. 136—215)-i Jana Tomickiego (Polska Partia Socjalistyczna 1892—1948, Warszawa 1980, s. 460—468). 287 I jeszcze poza partią, mając na widoku zarówno emigrację, jak i WRN. PPR uważnie śledziła rozwój sytuacji w PPS. Następnego dnia po powrocie z Moskwy Gomułka przemawiał na kongresie PPS43. Z naciskiem podkreślił trwałość koncepcji frontu narodowego, szeroko uzasadniał linię polityki PPR i motywacje sojuszu polsko-radzieckiego. W wyważonych słowach, starannie akcentując równorzędność obu partnerów, mówił o stosunkach PPR—PPS: „(...) PPR i PPS — winny ze sobą ściśle współpracować. Nauczyła nas wiele historia i wiele nauczyło życie. PPR uznaje cenny wkład PPS do wspólnej walki, a przede wszystkim jej zdrowe patriotyczne tradycje. W PPS coraz więcej zrozumienia znajdowała rola Związku Radzieckiego oraz konieczność zbliżenia się z naszym wielkim wschodnim sąsiadem. Łączy nas wspólna walka z reakcją, walka o demokratyczną Polskę, o naszą wspólną marksistowską ideologię. Równocześnie jeszcze dzielą nas niektóre złe tradycje przeszłości, przejawiające się w naszej partii w sekciarskim stosunku i podejściu do PPS. Równocześnie pokutuje jeszcze tu i ówdzie zła tradycja PPS — nieprzezwyciężenie do końca uprzedzeń w stosunku do ruchu, jaki my reprezentujemy. Te rzeczy, które nas dzielą, chcemy wspólnie pokonać, gdyż uważamy, że w bliższej czy dalszej perspektywie historycznej stanie zadanie: połączyć dwie partie klasy robotniczej w jedną silną partię. Żeby do tego dojść, musimy przejść przez ten długi czy krótszy okres współpracy. My dzisiaj jesteśmy partiami rządzącymi — my i wy, PPR i PPS". Bezpośrednio po kongresie „Głos Ludu" w artykule redakcyjnym cytował następujące stwierdzenie ze wstępniaka w „Robotniku": „Nie chcemy bynajmniej pomniejszać roli i znaczenia Stronnictwa Ludowego, reprezentanta milionowych rzesz chłopskich, ani Stronnictwa Demokratycznego, przedstawiciela inteligencji miejskiej, lecz z dumą twierdzimy, że trzonem ideowym bloku czterech stronnictw demokratycznych w Polsce Wł. Gomułka, Artykuly..., s. 29&—304. 288 jest właśnie porozumienie obu partii robotniczych — PPR i PPS". „Głos Ludu" opatrzył ten cytat następującym komentarzem: „My, peperowcy, możemy podpisać się pod tymi słowami towarzyszy z PPS" 44. W połowie lipca w stadium rozstrzygnięć weszła kwestia WRN. Między 10 a 13 toczyły się rozmowy przedstawicieli legalnej PPS: Osóbki-Morawskiego, Szwalbego i Świątkowskie-go, z przedstawicielami „podziemnej PPS": Żuławskim, No-wickim, Kłuszyńską, Garlickim i Szczerkowskim. Osiągnięto porozumienie, w myśl którego WRN miała uznać TRJN i kierownictwo PPS wybrane na XXVI Kongresie, dla 16 działaczy WRN przewidziano miejsca w Radzie Naczelnej PPS, a dla 9 mandaty KRN. Pużak i Zaremba mieli pozostać poza partią. PPR 45 i lewica CKW PPS stanowczo sprzeciwiły się porozumieniu, godząc się jedynie na indywidualne, a nie zespołowe przyjmowanie działaczy WRN do PPS. W rezultacie CKW nie aprobował porozumienia. Przez kilka miesięcy Żuławski zabiegał o legalizację drugiej partii socjalistycznej pod nazwą Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej. I PPR, i PPS sprzeciwiły się temu. W końcu członkowie grupy Żuławskiego zgłosili indywidualny akces do PPS uzyskując 8 miejsc w Radzie Naczelnej. W grudniu 1945 r. Żuławski zaapelował z łamów „Robotnika" o akces wszystkich socjalistów do „jednolitej PPS", w wyniku czego ok. 200 działaczy WRN na terenie całego kraju indywidualnie przystąpiło do partii. W całym tym okresie Gomułka konsekwentnie zabiegał o zacieśnienie współpracy z PPS, utrzymywał z jej działaczami rozległe kontakty, zainicjował powołanie tzw. „centralnej szóstki", czyli wspólnego przedstawicielstwa kierownictw obu partii (po trzy osoby z każdej) dla dyskutowania i decydowania o bieżącej polityce, brał w spotkaniach tej szóstki systematycznie udział. Dwukrotnie, 12 lipca i 28 września, CKW PPS 41 „Glos Ludu" nr 180, 1945. 45 Wł. Gomułka: „(...) Sprzeciwiliśmy się temu, uważając, że podobne posunięcie zatrze oblicze PPS i pod naszym naciskiem została cofnięta ratyfikacja tej umowy". ARR', t. VII, s. 118—119. 19 - Władysław Gomułka... 289 i KC PPR zebrały się na wspólnych posiedzeniach. Było to novum w dotychczasowych stosunkach międzypartyjnych46. 12 lipca na porządku dziennym stała jedna sprawa: nowe momenty w sytuacji politycznej po utworzeniu TRJN. Gomuł-ka skupił się na wzajemnych stosunkach PPR i PPS oraz na ' ich wspólnej roli politycznej. Po raz pierwszy sprecyzował /stanowisko w sprawie ideologicznych tradycji obu partii, stanowisko, które miało przysporzyć mu w przyszłości wiele kłopotów: „PPR przejęła od PPS wiele dobrych, chlubnych tradycji walk narodowowyzwoleńczych. Ale PPR, biorąc od PPS dobre tradycje walk wyzwoleńczych, widziała i złe strony PPS, wyrażające się w ideologicznym oddziaływaniu piłsud-czyzny na PPS. To mocne ideologiczne oddziaływanie pił-sudczyzny na PPS uniemożliwiało w przeszłości utworzenie jednolitego frontu klasy robotniczej. Również na ideologu przedwojennej KPP, z której wywodzi się wielu działaczy PPR, ciążył luksemburgizm, zwłaszcza w zagadnieniu narodowościowym, który nie mógł sprzyjać współpracy dwóch naszych partii robotniczych. Antysowieckie oddziaływanie pił-sudczyzny na PPS ułatwione było tym, że PPS, prowadząc walkę o niepodległość, ponosiła ciężkie ofiary, jej ludzie szli do więzień carskich, na zsyłki (...) łluch robotniczy w Polsce w całości nie doceniał zmian zaszłych w Rosji na skutek Rewolucji Październikowej. Była wyciągnięta ręka do zgody z Polską, podkreślono konieczność niepodległości wówczas, gdy kontrrewolucja wranglowska, denikinowska i inne domagała się Rosji w dawnych granicach. Gdyby Rosja odrodziła się jako carska, nie robotnicza, nie rewolucyjna, pod znakiem zapytania stałaby nasza niepodległość państwowa". Podstawę współpracy obu partii upatrywał w obiektywnej sytuacji: „Nie można by budować Demokratycznej Polski przy próbie odsunięcia PPR albo PPS". Odrzucał, jako abstrakcyjną, s. 151-1 « Protokoły posiedzeń CKW PPS i KC PPR * 12 lipca i 28 wrześnu* 1945 r zostały opublikowane w ^•"*" go ze wstępem N. Kołomejczyka w 290 dyskusję o tym, „czy my faktycznie reprezentujemy większość narodu (...) Zachodzi pytanie, czy gdybyśmy chcieli wyjść z założenia, że nie mieliśmy większości narodu, gdy obejmowaliśmy władzę, powinna była klasa robotnicza oddać władzę w ręce faszystów? (...) My reprezentujemy jedynie słuszną linię polityczną, dlatego mieliśmy prawo jako Polacy objąć władzę". 28 września sytuacja polityczna była już wyklarowana, powstało PSL, wyjaśniło się stanowisko PPS wobec WRN. Pojawienie się legalnej opozycji z jednej strony zwiększało poczucie politycznej współodpowiedzialności obu partii, potrzebę partnerstwa i wspólnego przeciwstawienia się ekspansji PSL. Z drugiej strony zarysowała się dla PPS możliwość gry między PPR i PSL, a zatem pokusa wykorzystania tej możliwości. PPR z wielką, wręcz przesadną czujnością obserwowała to niebezpieczeństwo, z pewnym przeczuleniem reagując na każdą różnicę stanowisk między obu partiami. Różnice te nie wynikały jedynie z zasadniczej niezgodności stanowisk, z ciągot antyjednolitofrentowych. O wiele częściej wywoływała je obiektywnie trudna i złożona sytuacja, zmuszająca do poszukiwań i wyboru w ramach niejednoznacznych alternatyw. Tak też było na wrześniowym wspólnym posiedzeniu. W centrum dyskusji znajdowały się sprawy ruchu ludowego, sytuacji strajkowej i perspektywy wyborów sejmowych. Pepesowcy w większości wypowiadali się za legalizacją trzeciego stronnictwa ludowego, grupy Banczyka, uzasadniając to względami taktycznymi („grupa Banczyka będzie hamować przepływ z SL do PSL" — Motyka) i oceną wpływów w masach („PPS uważa, że Bańczyk stanowi większą siłę niż Kowalski" — Szwalbe). PPR stanowczo opowiadała się przeciw legalizacji grupy Banczyka, za koncentracją wszystkich sił dla umocnienia SL. Precyzyjnie określił to stanowisko Gomułka: grupa Banczyka ciąży ku PSL i tego już zmienić się nie da. „Logika uczy, że rozłamowcy walczą przeciw sobie. Jeżeli ta mniejszość, która odeszła, założy stronnictwo, to będzie ona walczyć z tą radykalną większością, która pozostała". W związ- 291 ku z rozbieżnościami, jakie wystąpiły w sprawie wyborów do rad zakładowych na podstawie wspólnych list, Gomułka postawił otwarcie kwestią wyklarowania stanowiska PPS co do wyborów sejmowych: „Nie skrystalizowane jest jednak dotąd stanowisko PPS w sprawie najistotniejszej — bloku wyborczego. PPS podkreśla, że zagadnienie to wysunie się dopiero za rok. Ale musimy mieć perspektywę. Przeciwnicy już dziś się organizują. Partie polityczne muszą mieć skrystalizowany pogląd i wiedzieć, czy się zbliżają do siebie, czy też oddalają się, rozluźniają współpracę. Jeżeli staniemy wobec perspektywy oddzielnych wyborów, współpraca między nami się rozluźni. Partie będą sobie wzajemnie podrywały autorytet. Byłaby to droga najbardziej niebezpieczna. W jednolitym stanowisku w podstawowych zagadnieniach leżą możliwości pokonania trudności i zwycięstwa". Wywiązała się w tej sprawie symptomatyczna kontrowersja między samymi pepesowcami — Motyką, Obrączką i Szyszko. Kwestię rozstrzygnęła w kilka dni później Rada Naczelna PPS opowiadając się za blokiem wyborczym. Skupienie uwagi na sprawach spornych i wzajemnych pretensjach (m.in. o podział stanowisk i stosunek do „gaszenia" strajków) nie powinno wprowadzać w błąd. Między PPR i PPS we wszystkich dziedzinach życia publicznego, z wyłączeniem MBP i wojska, stosowano określoną zasadę podziału stanowisk (tzw. klucz). Jeśli np. wojewodą był peperowiec, PPS otrzymywała stanowisko wicewojewody i odwrotnie. Realizacja tej zasady musiała prowadzić do licznych sporów. Jednakże w sprawach zasadniczych: obrony władzy, oceny PSL, konieczności wspólnego działania — różnic nie było. Podkreślili to wszyscy uczestnicy obrad, a Gomułka skwitował tak: „Fakt szczerej wzajemnej wymiany myśli uważam za-bardzo pożyteczny. Powinno nastąpić zbliżenie, większe zacieśnienie współpracy między obydwiema partiami i organizacjami w terenie". W komunikacie z posiedzenia podano do wiadomości m'.in.: „Władze kierownicze obydwu partii robotniczych zgodnie stwierdziły, że zagadnienie nacjonalizacji większych zakładów 292 przemysłowych, znajdujących się obecnie pod zarządem państwowym, całkowicie dojrzało do realizacji" ". W wewnątrzpeperowskich ocenach wyczuwa się tym razem raczej obawy i uprzedzenia oraz pewną nieufność do PPS. Zagajając dyskusję nad sytuacją polityczną na plenum KC PPR, które obradowało 3—4 października 1945 r., Gomułka tak ujął zmiany, jakie nastąpiły od lipca: „(...) a) Powstawanie w łonie Rządu Jedności Narodowej i wewnątrz frontu demokratycznego legalnej opozycji, której zorganizowany ośrodek stanowi PSL. b) Wahania centrystyczne w PPS, spowodowane wzrostem wpływów wuerenowskich w samej PPS, jak też wpływem sytuacji międzynarodowej. c) Likwidacja akowskiego podziemia. d) Pobudliwość strajkowa robotników dość wysoko rozwinięta, wynikająca z ciężkiej sytuacji ekonomicznej i przejawiająca się w pierwszym rzędzie w ośrodku robotniczym — Łodzi. e) Aktualizujące się zagadnienie wyborów sejmowych. Nasza legalna opozycja tym się różni od opozycji innych krajów (np. jugosłowiańskiej czy bułgarskiej), że nie wychodzi z ram rządu i frontu demokratycznego. PSL — faktyczna opozycja — pozostaje w rządzie i stara się włączyć w blok demokratyczny, wejść do komisji porozumiewawczych itp." 48 Gomułka oceniał, iż głównym celem PSL jest faktyczne odsunięcie PPR od władzy. Przestrzegał przed utożsamianiem reakcji, stosującej nielegalne metody walki, z opozycją; uważał, że łączy je jednakże „negatywny stosunek do rządu", a „działania reakcji powiększają siłę opozycji". Również poparcie Kościoła wzmacnia opozycję. Pomagają jej też trudności gospodarcze. Wyjaśniał, dlaczego nie należało legalizować partii katolickiej czy endeckiej. PSL wówczas zajęłoby pozycję centrum, a „(...) nam wygodniej jest mieć PSL na prawicy społecznej". Z tej oceny wyprowadził wniosek: „(...) na istnie- 47 „Głos Ludu" nr 261, 1945. « ARR, t. VII, s. 113—114. 293 nie takiej opozycji jak mikołajczykowska musimy pozwolić, choć równocześnie musimy z nią walczyć (...) Musimy przy tym stosować politykę wyciągania jak największych korzyści z tej sytuacji, tak jak ją stosuje PSL" ". Mówiąc o PPS, Gomułka stwierdził, że najistotniejszą konsekwencją objęcia kierownictwa przez centrystów jest pojawienie się teoretycznej przynajmniej możliwości bloku PPS— • —PSL, „przed którym wstrzymuje PPS stanowisko naszej partii i obawa przed reakcją Związku Radzieckiego". Wnioskował jednakże: „Nasza polityka wobec PPS będzie nadal konsekwentnie i stanowczo jednolitofrontowa. Będziemy wywierać nacisk na wszystkie ogniwa PPS w kierunku takiej polityki. Stworzy to nam mocne pozycje w łonie klasy robotniczej i wzmocni elementy jednolitofrontowe wewnątrz PPS, gdyż kierownictwo PPS nie będzie mogło oficjalnie wystąpić przeciwko tej współpracy (...) Nasza linia polityczna w stosunku do PPS nie może być inna niż jednolitofrontowa. Nie należy dopuszczać do zaogniania stosunków. W sprawach nieistotnych można być ustępliwym, w sprawach zasadniczych stanowisko nasze musi być twarde" M. Z nadmiernym optymizmem ocenił Gomułka konsekwencje ujawnienia się i apelu płka Jana Mazurkiewicza „Radosława" oraz dekretu o amnestii z 2 sierpnia 1945 r. Ujawnienie znacznej liczby akowców nie dawało jeszcze podstaw do twierdzenia, że „znika z życia problem AK, jako czynnik najbardziej drażliwy dla szerszych warstw społeczeństwa" 51. Na październikowym plenum KC Gomułka po raz pierwszy szerzej wypowiada się w sprawach gospodarczych. Do tej problematyki wrócimy, ale wzrost zainteresowania nią ze strony Gomułki spowodowany został szybkim pogarszaniem się nastrojów klasy robotniczej wskutek ciężkich warunków życia i wielkich trudności aprowizacyjnych. Strajki były poważnym sygna- 4» Tamże, s. 115—117. 5» Tamże, s. 119—120. 51 Tamże, s. 122. 294 łem ostrzegawczym i Gomułka doceniał ich wymowę. Kreślił program działań doraźnych, gospodarczych i politycznych, mogących złagodzić trudności, widząc jednakże, iż: „Bez kredytów zagranicznych nie podołamy naszym potrzebom pokrycia deficytu żywnościowego, odbudowy portów, Warszawy, transportu itd. (brak lokomotyw, wagonów, zniszczenie linii). Nasze stanowisko w sprawie kredytów winno liczyć się ze stosunkiem sojuszników z koalicji rządowej do tej sprawy, z poglądem Związku Radzieckiego, uwzględniać nasze potrzeby gospodarcze i pogodzić to z naszym stosunkiem do kapitału zagranicznego pragnącego inwestować w Polsce za cenę koncesji tak gospodarczych, jak i politycznych" S2. W dyskusji odezwały się żądania „twardej ręki" (Berman) i „trybunałów ludowych" (Kasman)M, zwiększenia ofensyw-ności poprzez opracowanie planu gospodarczego itp. Dostrzegalne też były różnice akcentów i terminologii. Jeśli Gomułka mówił o „akowskim podziemiu", to Berman już o „akowskich bandach". Gomułka postulował utrzymanie koalicji, Zambrow-ski opowiadał się za usunięciem z rządu Kiernika, „który w terenie staje się postrachem dla peperowskiego aparatu administracyjnego" 54. Ogólnie sytuację charakteryzowano jako nad wyraz trudną, przede wszystkim gospodarczo, ale także politycznie. Zajmując stanowisko wobec dyskusji Gomułka jeszcze raz stanowczo wypowiedział się przeciwko „wypychaniu" PSL z rządu: „(...) gdyby PSL chciało wyjść z rządu, to jest możliwość, że PPS zblokowałaby się z PSL przeciwko nam". Nie zgodził się z hasłem „rządów silnej ręki" ani z postulatem „sądów ludowych". Klucz do opanowania sytuacji widział w sile partii i w umocnieniu jej zdolności do politycznego wpływu na masy. Wskazywał na konieczność „usamodzielnienia związków zawodowych" oraz przekonania wsi, że „uspołeczniając gospodarkę w mieście, nie mamy zamiaru 52 Tamże, s. 124. 53 Tamże, s. 137, 139. 54 Tamże, s. 131. 295 uspołeczniać jej *na wsi", domagał się zmiany języka propagandy 55. « W drugiej części obrad rozpatrywano sprawy gospodarcze na podstawie referatu Minca56. Sygnalizował on z naciskiem „ofensywę rodzimego kapitału na odcinku reprywatyzacji", zaliczył wszak do tego nurtu również ekspansję „Społem", które „dąży do opanowania handlu i przemysłu spożywczego. Odbywa się ofensywa pseudospółdzielczości, w oparciu o PPS, przeciw pozycjom gospodarczym państwa" — mówił. Sytuacja była niezmiernie trudna. Deficyt artykułów spożywczych, niezbędnych dla zaopatrzenia kartkowego, nawet przy pełnym wykonaniu świadczeń rzeczowych szacowano na 40% zboża, 60% tłuszczu i 65% mięsa. Propozycje sprowadziły się do importu, zabiegów o pomoc UNRRA, ograniczenia wolnego handlu, walki ze spekulacją oraz zwiększenia czasu pracy w tych działach przemysłu, gdzie są środki produkcji. Gomułka w tych sprawach nie wypowiedział się. Plenum październikowe świadczyło o pewnej dezorientacji i braku dostatecznej jasności co do dalszej linii. Wnioski, nawet trafne, miały charakter doraźny. Nie zdołano wykrystalizować poglądów w sprawach modelowych zarówno w odniesieniu do życia politycznego, jak i gospodarczego. Dlatego też przeceniano chyba zasięg różnic zarysowujących się między PPR i PPS, a nie doceniano zbieżności interesów obu partii w obliczu ekspansji PSL. Lawinowo narastały nowe problemy polityczne i gospodarcze, na które dotychczasowa polityka nie dawała wystarczającej odpowiedzi. Uporanie się z tymi problemami stawało się pierwszoplanowym obowiązkiem przywódcy partii, wymagało od niego refleksji teoretycznej nad tendencjami rozwoju społecznego i strategią polityczną. Temu też Gomułka poświęcił najbliższe dwa miesiące, przygotowując się do I Zjazdu PPR. Tamże, s. 139—141. Tamże, s. 141—148. 296 VI. WŁADYSŁAW GOMUŁKA NA l ZJEŹDZIE PPR 1. Zwołanie zjazdu. Otwarcie Decyzja o zwołaniu I Zjazdu partii została podjęta 12 lipca 1945 r. na plenarnym posiedzeniu KC; sprawę referował Zenon Kliszko. Ustanowiono normę przedstawicielstwa; l delegat na 200 członków partii'. Według komunikatu prasowego termin zjazdu wyznaczono na październik2. Następne plenum KC, 4 października, rozpatrywało sprawę ponownie, ustaliło porządek obrad zjazdu i wyznaczyło termin na 25—28 listopada3. I ten termin także trzeba było przesunąć; ostatecznie zjazd obradował w dniach 6—13 grudnia. Był najwyższy czas na zwołanie zjazdu PPR. PPS, SL i SD odbyły już swoje zjazdy, wybrały władze, określiły linię polityczną. Nawet PSL, które powstało w sierpniu 1945 r., podjęło przygotowania zjazdowe. Liczebność PPR wzrosła od czasu wyzwolenia 10-krotnie. Czołową rolę w życiu partii odgrywał dawny kapepowski aktyw, zasilony dość licznie poprzez emigrację powracającą z ZSRR. KC składał się wyłącznie z byłych kapepowców, zajmowali oni też większość pozycji w kierownictwach instancji wojewódzkich i w aparacie partyjnym. Przy scentralizowanym charakterze partii zapewniało to temu środowisku pełnię decyzji w sprawach politycznych i personal- 1 ARR, t. VII, Warszawa 1982, s. 112. 2 „Głos Ludu" nr 179, 1945. 3 ARR, t. VII, s. 150. 297 nych. Jednakże w dołowych organizacjach starzy bojownicy tonęli w morzu nowych członków partii. Wśród piastujących •z jej ramienia funkcje państwowe także przeważali ludzie nowi, którzy do ruchu przystąpili w okresie okupacji i po wyzwoleniu. Przeważał zdecydowanie element ideowy, opcja na rzecz PPR była w tych czasach aktem odwagi, narażała na konflikty ze środowiskiem, a nieraz na fizyczne zagrożenie. Pozycja partii we władzy zaczęła jednakże przyciągać również karierowiczów, a czasem nawet ludzi pragnących nową aktywnością pokryć niezbyt chlubne karty swej przeszłości. Potrzebą chwili stało się umocnienie ideologicznej tożsamości szybko rosnących szeregów partii, sprecyzowanie kryteriów ich formowania. Polityka partii też przeszła wielką ewolucję w obliczu •dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Deklaracja „O co walczymy?" z 1943 r. już nie zapewniała wystarczającej odpowiedzi na wiele problemów życia politycznego i gospodarczego. Wszystkie te względy przemawiały za pilnym i autorytatywnym przeglądem i sformułowaniem stanowiska programowego partii, zespoleniem jej szeregów i wyposażeniem władz partyjnych w formalny, demokratycznie wystawiony mandat. I Zjazd zadania te spełnił, odegrał doniosłą rolę w krystalizowaniu oblicza ideologicznego PPR, określaniu zasad jej polityki, a także w formowaniu bazy społecznej partii. Wydaje się, że znaczenie tego zjazdu nie było w historiografii docenione, nie doczekał sią on, jak dotąd, szerszej monograficznej analizy4. Prace polityczne i organizacyjne przygotowujące zjazd wykonano w ciągu października i listopada. Aktywność Gomułki w tym okresie była ogromna. Czuwał nad biegiem spraw organizacyjnych, pisał referat polityczny KC, występował na licznych zebraniach i naradach. Na przędz j azdowy klimat polityczny znaczny wpływ miały jego wystąpienia 21 października na zebraniu aktywu organizacji warszawskiej5 i 18 listopada 4 Jeden z nielicznych artykułów na ten temat: Bronisław Syzdek, Program budowy ludowej Polski na I Zjeździe PPR to 1945 r., „Z pola walki" nr 4, 1980, s. 25—45. 5 „Głos Ludu" nr 280, 1945. . ' 298 na I Kongresie Związków Zawodowych'. Wystąpienie przed aktywem warszawskim zapowiadane przez kilka dni specjalnymi anonsami w „Głosie Ludu" zawierało pierwszy rozwinięty, otwarty atak na politykę PSL, jako rozłamową w stosunku do rządzącej koalicji, kontynuującą dawną antyradziecką i „pro-zachodnią orientację" obozu londyńskiego. Mówca twardo przypomniał, że prawa demokratyczne nie będą przyznane wrogom demokracji. „Nie stać Polski na eksperymenty, na próby doświadczalne z demokracją" — stwierdził i ostrzegł: „Z przeciwnikami i wrogami Polski demokratycznej rozmawiać będziemy tylko językiem walki". Nie zatrzasnął jednakże drzwi, zwrócił się do PSL, „które stanęło na prawym skrzydle obozu demokratycznego", aby przeszło na pozycje walki z reakcją i odcięło się od podziemia. Na kongresie związków zawodowych Gomułka zaapelował o jedność klasy robotniczej i o czujność wobec przeciwników politycznych. Zapowiedział nacjonalizację przemysłu i oświadczył, że PPR stoi na stanowisku „jednolitości i niezależności" związków zawodowych. Drugiej części tej formuły nie traktował retorycznie, wręcz przeciwnie, szeroko uzasadniał konieczność obrony przez związki ekonomicznych interesów robotników, również w przemyśle uspołecznionym. Pozycja osobista Gomułki została w tym czasie umocniona przez powierzenie mu funkcji ministra Ziem Odzyskanych. Inicjatywa utworzenia takiego resortu była dyskutowana przez Biuro Polityczne KC PPR 29 września 7. Wymieniano motywy zarówno rzeczowe, jak i polityczne. Ogrom problemów związanych z opanowaniem, zaludnieniem i zagospodarowaniem tych ziem wymagał sprawnego i skoordynowanego zarządu. Równocześnie utworzenie MZO oznaczało wyjęcie województw zachodnich i północnych z gestii kierowanego przez Kiernika Ministerstwa Administracji. 13 listopada został ogłoszony dekret Rady Ministrów, zatwierdzony przez Prezydium KRN, o zarządzie Ziem Odzyskanych. Minister Ziem Odzyskanych otrzy- 8 „Głos Ludu" nr 308, 1945. 7 CA 295/V-2, k. 18. 299 mał ogromną władzę, zwierzchnictwo administracji państwowej na Vs terytorium państwa, rozległe kompetencje gospodarcze, regulacją procesów migracyjnych, koordynacją działalności wszystkich innych resortów w sprawach dotyczących Ziem Odzyskanych. Członkowie PSL wchodzący w skład rządu dekretu nie kontrasygnowali, aby zaznaczyć swój sprzeciw. Zamiast nich złożyli podpisy podsekretarze stanu8. Wybory delegatów na I Zjazd PPR odbyły się w październiku i listopadzie na konferencjach miejskich i powiatowych. W powiatach o małej liczebności partii organizowano walne zebrania członków. Wybory były tajne. Gomułka został wybrany na delegata na zjazd przez dwadzieścia trzy konferencje. Przyjął mandat od warszawskiej organizacji miejskiej. Mandaty przyznane mu przez inne organizacje zostały przeniesione na kandydatów zajmujących kolejne miejsca na listach9. Również Zofia Gomułkowa została wybrana na delegata przez konferencję powiatową w Grudziądzu 10. Obrady zjazdu rozpoczęły się w czwartek 6 grudnia w sali kina „Roma" w Warszawie, wykorzystywanej w owym okresie dla plenarnych posiedzeń KRN. W zjeździe wzięło udział 1087 delegatów spośród 1151 wybranych. Reprezentowali oni około 225 tyś. członków partii. Komisja mandatowa zakwestionowała 51 mandatów z powodu nieosiągnięcia wymaganej liczby członków przez organizacje powiatowe, które mandaty te przyznały. Wszystkim „poszkodowanym" wymieniono mandaty na karty uczestnictwa z głosem doradczym. Jedynie delegacji białostockiej — działającej w warunkach szczególnie ostrego terroru podziemia — uznano wszystkie mandaty, mimo niedotrzymania norm przedstawicielstwa w kilku powiatach u. Wśród 1087 delegatów były jedynie 53 kobiety. Wykształcenie wyższe miało 200 osób, a średnie 390. 667 podało zawód robotniczy, 99 określiło sią jako chłopi, a 321 jako inteligenci. 8 DzU nr 51, 1945, póz. 295. 9 CA 295/1-1, k. 37; 295/1-4, k. 20. « CA 295/1-3, k. 17. 11 Materiały komisji mandatowej, CA 295/1-20, k. 3—4. 300 1015 zadeklarowało narodowość polską, 20 uważało się za Żydów, 52 podało inną narodowość lub nie wypełniło tej rubryki w ankiecie. Jedynie 372 delegatów należało do PPR w okresie okupacji, natomiast przynależność do KPP zadeklarowało 659, czyli Vs delegatów. 113 należało przed 1939 r. do PPS,. 44 do SL, jedynie 271 nie należało wówczas do żadnej partii12. Wedle szacunkowych obliczeń na podstawie ankiet delegatów z kilku'województw, nieco ponad połowa działaczy PPR z okresu okupacji należała również do KPP przed 1939, z czego wynika, iż ponad 400 delegatów, byłych kapepowców, nie należało w czasie okupacji do PPR. Dane te wydają się świadczyć, że w elicie aktywu PPR, jaką stanowili delegaci na I Zjazd, bardzo liczną grupę stanowili działacze KPP, którzy nie byli w okresie okupacji w kraju i nie należeli do PPR. Nawet jeśli uwzględnimy, że część byłych członków KPP przebywająca w czasie okupacji na terenie kraju z powodów obiektywnych nie mogła przystąpić do PPR (np. na niektórych terenach włączonych do Rzeszy), to i tak liczbę delegatów b. emigrantów można szacować co najmniej na Vi ogółu. Zjazd otworzył Władysław Gomułka w imieniu Komitetu Centralnego. Wzruszonym głosem odczytał starannie przygotowane, obszerne przemówienie". Myślą przewodnią było stwierdzenie: „Polska Partia Robotnicza jest nową partią, tak samo, jak nową jest Polska, powstała po okupacji niemieckiej (...) jak nowym jest okres historyczny, w którym żyjemy". Sala burzliwymi oklaskami przyjęła słowa: „Jesteśmy młodą partią. Lecz nasza młoda partia wyciągnęła naukę z błędów starego ruchu mas pracujących, co ją najlepiej uzbroiło w walce o niepodległość Polski i w walce o demokrację w Polsce". Mimo że mówca dość surowo ocenił błędy KPP, w przemówieniu mocno zabrzmiała nuta dumy, iż partia polskich komunistów, prześladowana i piętnowana przez dwa dziesięciolecia, teraz, w 1945 r., zajmuje kluczowe pozycje we władzy, 12 Tamże. 13 „Głos Ludu" nr 326, 1945. 301 zbiera się na pierwszym legalnym zjeździe partyjnym, skupia na sobie uwagą wszystkich sił politycznych kraju. Dumę tą żywo odczuwali wszyscy delegaci, panował podniosły nastrój. Pierwszy dzień obrad wypełniły liczne przemówienia powi-'„talne, prezydenta i premiera, innych przedstawicieli władz państwowych i stronnictw politycznych, organizacji społecznych. Z uwagą i życzliwością wysłuchano zasadniczego wystąpienia Józefa Cyrankiewicza, który w imieniu PPS potwierdził uroczyście wierność zasadom jednolitego frontu. „Chcę, abyście wiedzieli, że w Polskiej Partii Socjalistycznej nie ma i nie będzie dwóch dusz. Jednej koniunkturalnej na pokaz, a drugiej na użytek wewnętrzny i na przyszłość (...) Wiąże nas coś wiącej aniżeli takie czy inne intencje przywódców, aniżeli takie czy inne względy taktyczne. Wiąże nas logika polskiej rzeczywistości, wiąże nas dziejowy sens jednolitej walki polskiej klasy robotniczej" ". Uprzejmie przyjęto powitalne przemówienie Stanisława Mikołajczyka, który wyeksponował tezy, mające świadczyć o zgodności PSL z całą-koalicją w zasadniczych sprawach polityki międzynarodowej i reform społecznych. Jedynie mimochodem wspomniał o „różnicach ideologicznych" 15. Zjazd wybrał prezydium i powołał niezbędne komisje. Przewodniczącym został Władysław Dworakowski, działacz PPR z czasów okupacji — a w 1945 r. I sekretarz KW Gdańsk. Następnego dnia, 7 grudnia, delegaci przystąpili do realizacji roboczego porządku obrad, do debaty nad linią polityczną partii. Przedtem jednakże Gomułka jeszcze raz stanął na trybunie, aby złożyć krótkie oświadczenie w sprawie śmierci Bolesława Scibiorka. Ten popularny i utalentowany działacz ruchu ludowego, prezes ZG ZMW „Wici" i poseł do KRN, wraz ze Stanisławem Bańczykiem przeszedł z SL do PSL i objął tam funkcję sekretarza naczelnego. 5 grudnia Scibiorek został w tajemniczych okolicznościach zamordowany we własnym miesz- 14 Tamże. 15 Tamże. 302 kaniu wj Łodzi. Zabójstwo to wywołało duże poruszenie, wiele komentarzy i posądzeń. Gomułka oświadczył w związku z tym: „Z tej trybuny piętnujemy jak najostrzej te ohydne prowokacyjne metody i wzywamy wszystkich peperowców, wszystkie partie polityczne, wszystkich uczciwych obywateli, aby przeciwstawili się próbom zabagnienia i zatrucia naszego życia publicznego sanacyjno-dwójkarskim systemem mordów i prowokacji" 18. Morderstwa na tle politycznym nie należały w tych czasach do rzadkości. Prasa PPR coraz to zamieszczała nekrologi poległych lub zamordowanych działaczy partyjnych. Ginęło też niemało ludzi podziemia. Śmierć Scibiorka jednakże ze względu na jej okoliczności oraz wysoką pozycję polityczną zamordowanego wywołała duży rezonans i wzmogła napięcie. Prasa wszystkich kierunków zamieściła publikacje potępiające terror polityczny, w pogrzebie uczestniczyli przedstawiciele władz z Edwardem Osóbką-Morawskim. 2, Referat polityczny: historiozofia „Głos Ludu" opatrzył referat polityczny Gomułki na I Zjeździe PPR — zapewne za jego wiedzą — tytułem Droga do nowej Polski". Nazwa formalna, określona przez porządek obrad zjazdu, brzmiała: sprawozdanie polityczne KC PPR". Był to tekst obszerny i jego wygłoszenie trwało ok. 5 godzin. Stylistyka oraz ujęcie wielu zagadnień wydają się świadczyć, że referat został napisany w całości przez samego Gomułkę. Musiał oczywiście korzystać z materiałów przygotowanych przez współpracowników, zwłaszcza w obszernej partii historycznej, 16 Tamże, nr 327, 1945.^ ' !:v 17 Tamże, nr 328, 1945. 18 CA 2957 1-23, k. 77—162. Tekst referatu politycznego na I Zjeździe został opublikowany w brzmieniu wygłoszonym z niewielkimi adiustacjami w publikacji: Władysław Gomułka, Artykuły i przemówienia, t. I, Warszawa 1962, s. 428—520. /- 303 ale wszystko, co politycznie istotne, nosi wyraźne piątno jego pióra i umysłu. Można wyróżnić w referacie trzy części: refleksję historyczną lub raczej historiozoficzną, analizę politycznych i społecznych aspektów położenia gospodarczego oraz zasady ustroju społeczno-politycznego. Rozważania historyczne zabrały najwięcej miejsca, ponad połowę referatu. Języka użyto polemicznego, wręcz agitacyjnego. W największym skrócie rzecz ujmując, cały obszerny wywód historyczny można sprowadzić do kilku tez podstawowych. Rządy sanacyjne swą antyradziecką polityką zagraniczną doprowadziły do osamotnienia Polski w obliczu agresji hitlerowskiej. Sytuację dodatkowo pogorszyła słabość militarna i gospodarcza kraju, której rządy te nie umiały przezwyciężyć. Sanacja ponosi zatem odpowiedzialność za klęskę wrześniową i jest jej winowajczynią. Współwinnymi klęski są również partie legalnej opozycji, PPS i SL, gdyż w kluczowej sprawie stosunku do ZSRR nie różniły się w istocie od sanacji. Swoiste przedłużenie i kontynuację antyradzieckiej doktryny politycznej sanacji stanowiła w okresie wojny teoria „dwu wrogów", którą kierował się rząd emigracyjny i związane z nim organizacje ruchu oporu. Polityka oparta na tej teorii wyraziła się w ograniczaniu i miarkowaniu działań wojskowych przeciw okupantowi, spowodowała kryzys w stosunkach polsko-radzieckich, uwikłała się w bezpłodne i awanturnicze przedsięwzięcia akcji „Burza". W rezultacie sprawa polska pod koniec wojny znalazła się w impasie i mogła być rozstrzygana przez wielkie mocarstwa bez udziału Polaków. „Oskarżając sztaby i kierownictwa, oskarżając rząd emigracyjny za ich stanowisko i politykę nie oskarżam żołnierzy i wszystkich stronników tego rządu — mówił Gomułka. — Byli oni i pozostali, równie jak my, dobrymi Polakami i patriotami swojej ojczyzny. Ich zdrowe poglądy i słuszne rozumienie potrzeby walki z okupantem wypaczała tylko polityka i stanowisko rządu emigracyjnego i jego sztabów wojskowych i politycznych". Odwołując się tak szeroko do argumentacji historycznej Go- 304 mułka — jak się wydaje — kierował się kilku względami. Po* pierwsze, w logice sytuacji historycznej poszukiwał racji legitymizujących przejęcie władzy i odpowiedzialności za los narodu przez PPR i jej sojuszników. W obliczu fiaska zarówno-przedwojennej polityki sanacji, jak i polityki jej wojennych sukcesorów, czyli koalicji złożonej z partii dawniejszej opozycji, jedyną alternatywę reprezentowała lewica, i to ta nowa, sformowana już w walce z okupantem. „Źle byłoby z takim narodem, który prowadzony po drodze zguby, nie wydałby z siebie ludzi i siły dla własnego ratunku (...)" — mówił Gomułka, i dalej: „Dla Polskiej Partii Robotniczej i dlat poważnych odłamów socjalistów, Stronnictwa Ludowego i innych szczerych demokratów stało się jasne do czego zmierza-, reakcyjna polityka rządu emigracyjnego i wszystkich podległych mu instancji (...) Polska znów miała zawisnąć nad przepaścią. Do tego nie wolno było dopuścić. Nie wolno było dopuścić, aby reakcyjna «teoria» rządu emigracyjnego o dwóch, wrogach Polski znalazła zastosowanie wobec Związku Radzieckiego i jego armii. Była to już ostatnia chwila, aby politykę-tego rządu zerwać, przeciąć, aby demokracja polska wzięła ster do ręki i poprowadziła naród do walki". Tę decyzję-potwierdziły i legitymizację nowej władzy ludowej umocniły oraz pogłębiły wyniki polityczne osiągnięte w decydującym, dla Polski okresie zmagań wojennych z Rzeszą hitlerowską. „Jedynie nasza partia — Polska Partia Robotnicza — uprawiała najbardziej konsekwentną i najsłuszniejszą politykę niepodległościową, która uchroniła Polskę przed nowymi nieszczęściami, doprowadziła ją do wolności i niepodległości, która pozwoliła jej szybko i mocno stanąć na nogi w okresie wyzwalania naszych ziem (...) My pierwsi — jako partia — podjęliśmy politykę współpracy i zgodnego współżycia narodu polskiego-z narodami Związku Radzieckiego i zmieniliśmy nieprzyjazne-stosunki polsko-radzieckie na sojusz wojenny i pokojowy narodu i państwa polskiego z narodami i państwem radzieckim (...) Partii naszej — Polskiej Partii Robotniczej — i jej-polityce w pierwszym rzędzie zawdzięczać należy,, że najważ- 20 - Władysław Gomutka... 305 \ -mejsza dla Polski sprawa, która posiada żywotne wprost znaczenie dla rozwoju siły i bezpieczeństwa państwa polskiego -oraz dla dobrobytu narodu, sprawa naszych granic zachodnich i północnych nad Odrą i Nysą Łużycką i Bałtykiem, została rozstrzygnięta w myśl interesów Polski". Po drugie, rozwijając szeroko argumentację historyczną Go-mułka miał na uwadze również względy propagandowo-dydak- -tyczne. W miesiącach porzedzających zjazd niepokoiła go niska -skuteczność propagandowych akcji partii, zbyt mała ofensyw-ność w walce politycznej i zbyt duża skłonność do posiłkowania się instrumentami administracyjnymi oraz pozapolitycz-nymi. Teraz, na zjeździe, dawał osobisty przykład walki z tą słabością, starał się wzbogacić arsenał propagandowo- -dydaktyczny partii, ożywić i ubojowić jej argumentację, umocnić wiarę w racje przemawiające za jej stanowiskiem. Doceniał wagę zbliżającej się konfrontacji wyborczej z PSL. Dlatego starannie wykorzystywał każdą okazję, aby przypom-Tiieć Mikołajczykowi i jego stronnictwu — bezpośrednio lub aluzyjnie — przewinienia i grzechy z okresu międzywojennego -oraz z czasu współuczestnictwa w rządzie londyńskim. Historyk, zwłaszcza z perspektywy kilku dziesięcioleci, mógłby z łatwością wytknąć nieścisłości lub interpretacje tendencyjne na obrazie procesu historycznego, przedstawionym przez Gomułkę. Można by dla przykładu podważać zasadność supozycji, iż wiosną i latem 1939 r. istniało „angielsko-francusko--polskie zamierzenie skierowania agresji niemieckiej na Rosję poprzez państwa bałtyckie". Jednakże analiza referatu politycznego z punktu widzenia akademickiej poprawności nauko-wo-historycznej nie ma sensu. Polityk nie pisze podręcznika historii. Posługuje się faktami historycznymi jako ilustracją i uzasadnieniem koncepcji aktualnych. Nie przeprowadza krytyki źródeł, nie weryfikuje naukowo informacji, wykorzystuje 'wszelkie, w tym również publicystyczne materiały i segreguje je według celu, jaki sobie założył. Jest to podejście typowe i jeśli nie posuwa się za daleko, jeśli nie przeinacza oczywistych faktów, to trudno czynić politykowi zarzuty, że 306 nie stosował reguł akademickiego postępowania. Jego ocenyv cele i kryteria są polityczne, a nie naukowe. Lektura historycznej części referatu zjazdowego nasuwa również inną, bardziej istotną uwagę. Referat ten ujawnia znamienną cechę myślenia Gomułki, która później stanie się-jeszcze wyraźniejsza. Mianowicie przesadną wiarę w siłę historycznego argumentu, w potęgę „nauk płynących z historii'* i wynikającą stąd skłonność do propagandowego dydaktyzmu w tej dziedzinie. Tego typu skłonność cechowała również innych wybitnych polityków polskich i wynikała zapewne z wyczucia silnej obecności historii w świadomości narodu polskiego. Rzecz jednak w tym, że ta pamięć przeszłości w świadomości narodowej — jak to trafnie zauważyli współcześni badacze, zwłaszcza Barbara Szacka — wykazuje znaczną odporność właśnie na zabiegi dydaktyczne, gdyż stanowi przekaz nie tyle wiedzy, co wartości19. Upodobnia się zatem do mitologii i nie poddaje się wpływowi racjonalnej argumentacji. Nie tylko polityków, również historyków zjawisko to irytuje, ale zmagania z mitami zakorzenionymi w społecznej świadomości są trudne i w krótkiej perspektywie czasowej raczej daremne. 3. Referat polityczny: sprawy gospodarcze Istotny zakres tematyczny referatu Gomułki stanowiła problematyka gospodarcza, a ściślej mówiąc, implikacje politycznej społeczne sytuacji gospodarczej. Jak już była o tym mowa, do lata 1945 r. Gomułka raczej stronił od wypowiadania się-w sprawach gospodarczych, pozostawiając tę domenę Hilaremu Mincowi. Komplikująca się sytuacja aprowizacyjna, narastająca fala rewindykacji płacowych oraz strajków spowodowały, że na październikowym plenum KC oraz na zebraniach aktywu w Łodzi i Warszawie sekretarz KC musiał więcej uwagi i czasu poświęcić tym sprawom. Tak też było na zjeździe. 19 Por. m.in. Barbara Szacka, Pamięć przeszłości i identyfikacja narodowa, „Tygodnik Powszechny" nr 49, 5 XII 1985. 307 'Gomułka wyraźnie jednak zastrzegł się, że nie będzie omawiać całokształtu sytuacji gospodarczej, lecz te jej aspekty, które wiążą się z nastrojami ludności i walką polityczną. W trudnej powojennej sytuacji władze, aby zapewnić minimum żywności miastom, musiały nałożyć na wieś obowiązek świadczeń rzeczowych, a w mieście wprowadzić reglamentację. Wywoływało to niezadowolenie chłopów, opór przeciw „kontyngentom", a w mieście żądania wzrostu płac. W ujęciu tych kwestii przez Gomułkę, w jego argumentacji ujawniał się charakterystyczny dlań sposób myślenia o gospodarce. Było to podejście raczej pragmatyczne niż doktrynalne. Wy-'kazywał duże zrozumienie dla przyczyn niezadowolenia społecznego: „Nikt nie cieszy się z tego — mówił — że rząd na-Mada na niego ciężary (...) Chłop wolałby nie oddawać kontyngentu, robotnik czy urzędnik wolałby otrzymywać za swą pracę przynajmniej tyle, ile otrzymywał przed wojną"-, a chwilę później dodawał: „Przecież główną, podstawową i bodajże jedyną przyczyną niezadowolenia nurtującego część społeczeństwa jest to, że ludzie nie mają co jeść, że są często głodni, że nie mają butów i ubrania ani dla siebie, ani dla swoich dzieci, że nie mają gdzie mieszkać, że nie mają czym opalać i oświetlać mieszkań itp." Nie wytaczał ciężkiej artylerii ideologicznej, nie odwoływał się do zasad sprawiedliwości itp., lecz cierpliwie wyjaśniał, że w konkretnej sytuacji każda polityka szybkiego wzrostu płac wywoła „dziki taniec cen, masowe bezrobocie, zupełną anarchię gospodarczą". Niechęć do polityki inflacyjnej, obawa przed jej anarchizującymi gospodarkę skutkami już w tym wczesnym okresie stanowi istotny rys poglądów Gomułki. Podsumowując dyskusję na zjeździe, w replice na krytykę redukcji etatów w milicji i administracji państwowej odpowie obcesowo: „(...) musimy prowadzić gospodarkę taką, w takich ramach, jak na to pozwalają nasze możliwości finansowe. My nie chcemy pójść i nie pójdziemy po linii inflacji dla tych celów"*°. Namiętnie obruszał się na tych, 20 CA 295/1-23, k. 307. 308 którzy usiłowali wykorzystać trudności dla agitacji antyrządowej, na „antykontyngentowych demagogów" z PSL, na podżegaczy do strajków. Stanowczo potępił demagogię ekonomiczną: „(...) frazesem Polski nie odbudujemy (...) siłę Polski i jej dobrobyt zbudować można tylko pracą i rozłożeniem ciężarów odbudowy na wszystkich obywateli". Otwarcie oskarżał przywódców PSL o reakcyjną postawę, zastrzegając się jednocześnie, że „byłoby głupio nazywać reakcjonistami ludzi, którym doskwiera niedostatek, którzy żyją z pracy własnych rąk". Wzywał całą partię do walki o dyscyplinę społeczną i gospodarczą, o wydajną pracę, o umiar w rewindykacjach. Ze spraw zasadniczych zapowiedział nacjonalizację przemysłu, jako ukoronowanie realizacji czołowych postulatów klasy robotniczej. „Zlikwidowaliśmy trusty i kartele kapitalistyczne. Przejęliśmy pod zarząd państwa, współrządzonego przez obydwie nasze partie, wszystkie wielkie i średnie zakłady przemysłowe. Krok następny, który stoi przed nami — to nacjonalizacja tych zakładów. Upaństwowiliśmy banki i transport. Dopomogliśmy naszym braciom chłopom w przeprowadzeniu do końca historycznego zadania — przejęcia na własność ziemi obszarniczej. Na miejsce Polski sanacyjnej, Polski rządzonej przez garstkę wyzyskiwaczy pracy społecznej, powołaliśmy do życia odrodzoną Polskę demokratyczną". Referat Gomułki w dziedzinie spraw gospodarczych uzupełnił Hilary Minc21. Zapowiedział on niezwłoczne wniesienie przez PPR i PPS pod obrady rządu i KRN dekretu o nacjonalizacji wielkiego i średniego przemysłu oraz podjął w obronie tej propozycji polemikę ze stanowiskiem prasy PSL. Minc wysunął również ideę opracowania trzyletniego planu odbudowy i rekonstrukcji. Ogólne założenia tego planu przewidywały przede wszystkim ekspansję przemysłów już istniejących na ziemiach dawnych i odzyskanych. Zadania o charakterze rekonstrukcyjnym pozostawały na drugim planie. Zakładano także poszerzenie zakresu państwowej i spółdzielczej własności * 21 „Glos Ludu" nr 330 i 331, 1945. 309 \ w handlu i drobnej wytwórczości. Mocny akcent został położony na walkę z nadużyciami i spekulacją. Ton referatu Minca był bardziej „optymistyczny" niż Gomułki, mniej zajmował się trudnościami, eksponował sukcesy, które choć znaczne, w 1945 r. wciąż jeszcze pozostawały w cieniu ogromnych trudności. Mniejszą też wagę przykładał do nierównowagi rynkowej i inflacji, w której widział zjawisko naturalne i typowe dla czasów powojennych. Twierdził, że, w odróżnieniu od Francji, w Polsce płace wygrywają w wyścigu z cenami i w ogólnym bilansie następuje wzrost realnych zarobków. Szczególnie dużo uwagi poświęcił Minc relacjom gospodarczym rolnictwa i przemysłu, wsi i miasta. Było to uzasadnione zarówno sytuacją obiektywną, jak i koniecznością przeciwstawienia się agitacji PSL, które atakowało aktualny układ cen artykułów rolnych i przemysłowych, jako niekorzystny dla wsi. Minc podważał te oceny zwracając uwagę na to, że wieś tylko cząść artykułów sprzedaje po niskich cenach w ramach dostaw obowiązkowych, a resztę po wysokich wolnorynkowych. W referacie zjazdowym Minca znalazło się stosunkowo mało rozważań teoretycznych, które szeroko i z zamiłowaniem rozwijał uprzednio, zwłaszcza na lutowym i majowym plenum KC. W szczególności pominął milczeniem teorię o kapitalistycznym charakterze modelu gospodarczego kształtującego się w Polsce anno 1945. Tę teorię Minc przedstawił w lutym 1945 na plenum KC PPR2Z i podtrzymał w maju. Mówił wówczas: „(...) ustrój w Polsce Lubelskiej był ustrojem kapitalistycznym". Był to kapitalizm wyjątkowy, „odmienny od wszystkich innych (...) bez sztabu, bez komendy, bez dowództwa, bez władzy politycznej kapitalistów". Tworzyły ten kapitalizm trzy układy: „1) drobnotowarowe gospodarstwa chłopskie, 2) kapitalizm prywatny, 3) kapitalizm państwowy, a więc fabryki państwowe i wielkie fabryki prywatne znajdujące się pod zarządem państwowym". Z tej analizy wyprowadzał wytyczne dla polityki gospodarczej państwa: zająć kluczowe pozycje, dopu- 22 „Trybuna Wolności" nr 72/73, 28 II 1945, s. 11 i następne. 310 ' • x •• ścić do działania elementy prywatne, ale je reglamentować. Wytyczne te były nadal obecne w referacie gospodarczym na zjeździe, zostały nawet rozwinięte, zwłaszcza jeśli idzie o „reglamentację" działań prywatnych, natomiast teorię „kapitalizmu państwowego" już pominięto. Jerzy Jagiełło, w pionierskim studium na temat polskiej drogi do socjalizmu, doszukiwał się źródeł teorii Minca w jego skłonności do konstruowania modeli abstrakcyjnych. Jedynym z istoty swej socjalistycznym układem gospodarczym był — w jego pojęciu — układ istniejący w ZSRR, wszystkie inne modele należało zatem zakwalifikować jako kapitalistyczne, choćby nawet „szczególne" i „wyjątkowe". Od nich dopiero trzeba będzie w przyszłości przechodzić do właściwego modelu socjalistycznego. Rzeczywiście, cechą charakterystyczną metodologicznego podejścia Minca było stałe porównywanie „ówczesnej rzeczywistości politycznej i gospodarczej Polski z tymi formami ustroił jowymi, jakie rozwinęły się w Związku Radzieckim po Rewolucji Październikowej" i wyjaśnianie odmienności „niższością" etapu rozwojowego!3. Przy takiej konstrukcji konkretna sytuacja polska stawała się szczególnym przypadkiem klasycznego schematu dwu etapów rewolucji: burżuazyjno-demokra-tycznego i socjalistycznego. Ta skłonność do myślenia w kategoriach „niższych" i „wyższych" etapów rewolucji była w owym czasie bardzo rozpowszechniona w środowisku dawnego aktywu kapepowskiego. Jednakże kwalifikacja ustroju gospodarczego Polski Ludowej wiosną 1945 r. jako swoistej formy kapitalizmu mogła również wynikać z doraźnej taktyki, z obawy przed niepokojeniem warstw średnich i aliantów zachodnich socjalistyczną terminologią. Minc ze szczególną łatwością ubierał w szaty teoretycznych pryncypiów każdorazową potrzebę polityczną i bez większych zahamowań zmieniał interpretację teoretyczną, gdy chwila tego wymagała. Chyba tak było i wówczas, trudno bo- 23 Jerzy Jagiełło, O polską drogą do socjalizmu, Warszawa—Kraków 1984, s: 110—112, 142—144. 311 wiem było iść ku nacjonalizacji przemysłu pod hasłem „kapitalizmu państwowego", tym bardziej że partnerzy z PPS podkreślali socjalistyczny charakter tej reformy. Nie jest też wykluczone, że zmiana stanowiska Minca była wynikiem poważniejszej dyskusji w gremiach kierowniczych PPR, ale ślady takiej dyskusji nie zachowały się. W każdym razie Gomułka w żadnym ze swoich — licznych przecież — wystąpień w 1944 i 1945 r. nie podtrzymał tezy o „kapitalistycznym" charakterze ustroju gospodarczego, kształtującego się w Polsce. W jego umyśle dojrzewała inna koncepcja drogi ustrojowej. 4. Referat polityczny: droga do socjalizmu Problemy ustrojowe zajęły kluczowe miejsce w referacie zjazdowym Gomułki. Przedstawił on rozwinięte stanowisko w sprawie charakteru stosunków społecznych i politycznych istniejących wówczas w Polsce oraz perspektywy ich dalszego rozwoju. Na wyjaśnienie tych zagadnień istniało w partii silne zapotrzebowanie, była to kwestia jej samookreślenia się. Rozważania swe Gomułka adresował do kilku różnych audytoriów. Do całej, masowej już wówczas partii, do jej sojuszników i do szerokich kół społecznych, -którym chciał przedstawić programowe stanowisko PPR, do aktywu partii, któremu prag-nąt wykazać marksistowską proweniencję tego stanowiska. Stale pamiętał o kapepowskim rodowodzie, tradycji ideologicznej i więzi emocjonalnej większości tego aktywu; stąd — nawet gdy nie nawiązywał bezpośrednio do dawnych idei KPP — nie omieszkał uzasadniać powodów odmienności obecnych założeń. Linia KPP, podobnie jak całej Międzynarodówki Komunistycznej, była zdecydowanie uniwersalistyczna. W KPP uniwersalizm ten umocnił się pod koniec lat dwudziestych po zwycięstwie „mniejszości" i przybrał postać wyraźnie dogma-' tyczną. Konieczność przezwyciężania tego dziedzictwa miał na uwadze Gomułka, gdy mówił: „Będąc partią marksistowską, 312 nie jesteśmy niewolnikami dogmatów (...) Historia dowodzi, że nie ma jakiejś uniwersalnej recepty na przeobrażenia społeczne, na przechodzenie narodów z jednego ustroju do drugiego. Nie ma też uniwersalnego środka, przy pomocy którego osiągnąć można ustrój socjalistyczny". Kwestionował sensowność poszukiwania klucza dla wyjaśnienia „faktów dnia dzisiejszego" w analogiach z przeszłości, w historii. Zgodnie z tradycją marksistowską podkreślał uniwersalny charakter walki klasowej, ale szczególne znaczenie przywiązywał do różnorodności warunków tej walki. Pozostawał tu wierny duchowi leninowskiej spuścizny. Nie usiłował zmieścić nowej rzeczywistości w znanych i uznanych modelach teoretycznych, analizował ją taką, jaka była. Eksponował i akceptował swoistość stosunków społeczno-politycznych rozwijających się w Polsce i innych krajach demokracji ludowej. Źródła ich nowości, bezprecedensowości widział nie tyle w „niższości" etapu rozwojowego czy nawet w „specyfice narodowej", ile w odmienności nowego okresu historycznego, w korzystniejszych dla socjalizmu i mas pracujących warunkach. „Wszystkie przemiany społeczno-polityczne, jakie dokonane zostały w Polsce i w innych krajach, jakie dalej dokonują się na świecie, znajdują główne swoje źródło w klęsce światowego faszyzmu, poniesionej w ostatniej wojnie (...) Wzrost sił demokratycznych na całym świecie oraz udział w sprawowaniu władzy w poszczególnych krajach sił demokracji ludowej, które przekształcają aparat państwowy na użytek ludu pracującego, jest pierwszym, zasadniczym czynnikiem politycznym, jaki zaistniał na świecie w rezultacie klęski faszyzmu (...) Przemiany społeczne, jakie zaszły w Polsce, Rumunii, Bułgarii, Jugosławii i na Węgrzech, posiadają charakter głębokich, rewolucyjnych przeobrażeń, chociaż dokonane zostały bez rewolucji. Rewolucją, która te zmiany wprowadziła, była wojna zakończona klęską światowego faszyzmu". W Polsce, podobnie jak i w innych krajach, w których ukształtował się ustrój typu „ludowego i demokracji ludowej", dokonano głębokich rewolucyjnych przeobrażeń, do wła- 313 dzy doszły siły demokratyczne, wyeliminowany został kapitał monopolistyczny, przeprowadzono reformę rolną. W krajach tych działają trzy podstawowe siły polityczne. „1) Siły ludowe, konsekwentnie demokratyczne, które w swoich programach nakreśliły socjalizm jako swój cel ostateczny. 2) siły liberalno--ludowe i liberalno-burżuazyjne. 3) siły reakcyjno-faszystow- skie". U władzy znajduje się — mówił dalej Gomułka — koalicja sił ludowych, liberalno-ludowych i liberalno-burżuazyjnych. Siły reakcyjne są pozbawione możliwości legalnego działania. Zwycięstwo koalicji sił socjalistycznych i liberalnych stało się możliwe wskutek sparaliżowania sił reakcyjnych „w obliczu Armii Czerwonej". Sytuacja ma wciąż jednak charakter przejściowy. Droga Polski, jako kraju demokracji ludowej, nie jest jeszcze przesądzona. Może ona rozwinąć się w kierunku odradzania się kapitalizmu, a zatem „osłabienia demokracji ludowej na rzecz demokracji liberalno-burżuazyjnej", może też rozwijać się „po linii rozszerzenia i rozwijania produkcji unarodowionej, a zatem i po linii umacniania demokracji ludowej". Oznaczałoby to ewolucyjne przemiany społeczne i ewolucyjne przechodzenie do ustroju socjalistycznego. „Demokracja ludowa przeszłaby w sposób pokojowy w demokrację socjalistyczną". Dźwignię i warunek takiego procesu przemian społecznych Gomułka widział we współdziałaniu dwu pierwszych grup sił demokratycznych i w ich wspólnej walce z reakcją. W Polsce 1945 roku „w zespole sił, które reprezentują drugą grupę sił demokratycznych, nie ma jednolitego stanowiska odnośnie do współpracy (...) z pierwszą grupą sił demokratycznych, na czele której stoi PPR". O tę współpracę — mówił — toczy się walka i jej wynik zależy w głównej mierze od siły PPR, od zbudowania jednolitego frontu PPR i PPS oraz od zacieśnienia sojuszu robotniczo-chłopskiego. Praktycznym i najważniejszym przejawem politycznym współpracy sił demokratycznych — w ujęciu Gomułki — miał być blok demokratyczny, czyli trwała koalicja wyborcza i rzą- 314 dowa wszystkich partii reprezentujących te siły. Partie te — mówił — przystępując do koalicji „świadomie i dobrowolnie ograniczyły swą suwerenność polityczną na rzecz polityki Bloku". Powinno to dotyczyć w równym stopniu PPR, jak i jej partnerów. „W tym zakresie przyznajemy wszystkim partiom Bloku prawo mieszania się do naszych spraw wewnętrznych, gdyż sami poza ten zakres nie wychodzimy". Błędem byłoby dopatrywać się w tej koncepcji motywacji propagandowych dyktowanych potrzebami chwili i zbliżających się wyborów. Gomułka szukał rozwiązań zasadniczych, modelowych, innych niż monopartyjność. Pod koniec 1945 system polityczny demokracji ludowej zdolnej do ewolucji ku socjalizmowi rysował się dlań jako trwała koalicja partii de-' mokratycznych — od marksistowskich do liberalnych — współrządzących według uzgodnionego programu, rezygnujących z rywalizacji wyborczej, ale zachowujących tożsamość ideologiczną i samodzielność organizacyjną. Zakładał przy tym stałość takiej koalicji i nieweryfikowalność jej wewnętrznego układu sił w rywalizacji wyborczej. Jako całość koncepcja ta stanowiła istotne novum w dotychczasowej tradycji politycznej ruchu komunistycznego. Zalety takiego układu stosunków politycznych były oczywiste: „Stronnictwa demokratyczne unikną w ten sposób wzajemnej licytacji wyborczej, zespolą siły narodu tak do ostatecznego unicestwienia reakcji, jak też do planowej i szybkiej odbudowy kraju, do wzmocnienia Polski na wewnątrz i na zewnątrz". Gomułka zastrzegł się jednakże, że byłoby niezgodne z zasadami demokracji uniemożliwienie wysuwania w wyborach innych list, i zapowiedział, że ordynacja na to pozwoli. „Dla narodu jednak w tym wypadku będzie jasne, która lista reprezentuje obóz demokratyczny". System trwałej koalicji rządzącej określał specyfikę koncepcji ustrojowej Gomułki w 1945 r., stanowił jej zasadniczy element i warunkował — w jego przekonaniu — szansę pokojowego przejścia do socjalizmu. W podsumowaniu dyskusji nad referatem politycznym, broniąc swego stanowiska przed pole- 315 mistami, Gomułka wypowiedział się w tej kwestii z większą jeszcze dobitnością: „W szeregach naszej partii nurtują różne myśli, ludzie szukają jakiegoś wyjścia i wytłumaczenia, nie rozumieją wielu rzeczy. Trudności jest wiele z tego powodu, że nie wszyscy członkowie partii zdają sobie sprawę z tego, w jakim okresie my się obecnie znajdujemy i ku jakim celom zmierzamy. Trzeba wskazać pewną perspektywę (...) Otóż towarzysze, jeśli kogoś nurtują takie myśli, że nasze cele trzeba będzie w przyszłości osiągać przy pomocy jakichś gwałtownych, rewolucyjnych środków, to jakże taki człowiek może dobrze realizować współpracę czołowej naszej partii z pepesowcami czy ludowcami, jeżeli on z góry zakłada, że przeciwko takiemu pepesowcowi czy ludowcowi będzie musiał w przyszłości wystąpić, będzie musiał stoczyć z nim jakąś walkę". Koncepcja ustrojowa zarysowana na I Zjeździe PPR nie była oczywiście do końca jasna i kompletna, miała luki i sprzeczności, nie można jej jeszcze utożsamiać z koncepcją polskiej drogi do socjalizmu, przypisywaną Gomułce, ale stanowiła istotny krok ku opracowaniu tej koncepcji. Stawianie kropek nad „i" było zapewne niemożliwe w warunkach nie rozstrzygniętej jeszcze walki o władzę, toteż Gomułka uchylał się od zbyt daleko idących rozważań: „(...) na cały szereg zagadnień historia nie dała jeszcze odpowiedzi. Dlatego też nie będę dyskutował na temat dyktatury proletariatu (...) to, co się w tej chwili u nas odbywa, ma charakter państwa ludowego i najważniejszym zagadnieniem jest konsekwentny rozwój po tej linii demokracji ludowej i wypieranie elementów reakcyjnych krok za krokiem (...) Jeśli potrafimy to zrobić, pójdziemy po drodze ewolucyjnego rozwoju do nowego ustroju" 24. System polityczny oparty na koalicji kilku partii, wykluczający weryfikację układu sił w wyborach, a jednocześnie dopuszczający legalną opozycję, która idzie do wyborów z odrębną listą, był wewnętrznie niespójny. Tego typu koalicje CA 295/1-23, k. 305. 316 miały swoje precedensy w warunkach wojennych, ale ich trwanie było z góry ograniczone w czasie. Gomułka zdawał sobie sprawę z tych sprzeczności, stąd z naciskiem i kilka razy podkreślał, iż PPR szanuje „różnice ideologiczne i programowe poszczególnych partii", „nie chce monopartyjności i do niej nie dąży". Na I Zjeździe PPR nie zostały też do końca sprecyzowane-założenia ustroju społeczno-ekonomicznego. Zarówno Gomułka, jak i Minc opowiedzieli się za upaństwowieniem wielkiego-i średniego przemysłu, banków i transportu. Stosunek do struktury własnościowej drobnej wytwórczości przemysłowej, a także handlu i usług nie został jasno określony, choć było oczywiste, że pozostawia się tu pole również dla prywatnej przedsiębiorczości. Sytuacja nie sprzyjała precyzowaniu warunków działania tej przedsiębiorczości, gdyż doraźne potrzeby narzucały reglamentację. Poza tym w obu partiach robotniczych w owym okresie dość powszechne było przekonanie, że również w sferze drobnej wytwórczości, w handlu i usługach można bez trudności zastąpić prywatnego wytwórcę formami uspołecznionymi, różnice sprowadzały się do preferowania bądź. spółdzielczości, bądź organizacji państwowych. Minc jednak w podsumowaniu dyskusji nad swoim referatem podniósł sprawę tzw. sektora prywatnego, twierdząc, że dotychczas sektor ten „szedł do pewnego stopnia samopas", i zapowiedział akty ustawodawcze, które potwierdzą „całkowitą pewność dla prywatnej inicjatywy" oraz zapewnią dostęp do surowców i materiałów pod warunkiem lojalnej z państwem współpracy i ograniczenia się „do zysków, jakie państwo wyznaczy" K. W sprawie stosunków własnościowych w rolnictwie zjazd był bardziej precyzyjny. W referacie o polityce rolnej, wygłoszonym w piątym dniu obrad, Edward Ochab zadeklarował: „PPR nigdy nie rzuca słów na wiatr. Jeśli chodzi o przyszły, dający się przewidzieć rozwój gospodarki rolnej, należy stwierdzić dwa momenty: po pierwsze, rozwój wsi i całej gospodarki •2S CA 295/1-25, k. 137. 317 polskiej nie może być i nie będzie kopią rozwoju rosyjskiego. Inne są nasze warunki obiektywne, inne są nasze tradycje narodowe, inna jest psychologia polska (...) Po wtóre (...) wieś polska rozwijać się będzie tak, jak sobie tego życzyć będą polscy chłopi"26. Było to rozwinięcie stanowiska Gomułki z październikowego plenum KC. 5. Dyskusja i polemiki Dyskusja na I Zjeździe PPR obfitowała w polemiki i star- mam prawo żądać od niej [oklaski] i żądam sądów doraźnych dla wrogów (...) chcemy im tylko tak samo kulą odpowiedzieć (...) i dlatego żądamy dla nich sądów doraźnych i ludowych" 37. Krytyczne opinie przejawiły się również w kwestii relacji PPR i KPP. Najbardziej czytelnie sformułował je ówczesny dyrektor Centralnej Szkoły Partyjnej PPR, Tadeusz Dani-szewski. Jesteśmy co prawda nową partią — mówił — ale jednocześnie ogniwem w długim łańcuchu historycznym. „Czyżby dziejowa droga tych dziesięcioleci, droga Wielkiego Proletariatu, Związku Robotników Polskich, Socjal-Demokracji Królestwa Polskiego i Litwy i Partii Komunistycznej skończyła się w roku 1937. Czyżby dziejowa droga tych partii, które przy wszystkich swoich błędach stały na gruncie niesfałszowa-nego marksizmu, była już całkowicie zamknięta". Ubolewał nad tym, że słuchacze kierowani do CSP nie uświadamiają sobie związku PPR z komunizmem i pytani o motywy wstąpienia do PPR, a nie do PPS odpowiadają: „dlatego, że PPR dąży do demokracji, a PPS do socjalizmu". Deklarował zgodę z Gomułką w sprawie konieczności wyplewienia „tego chwastu sekciarstwa", ale ostrzegał przed niebezpieczeństwem prawico-wo-oportunistycznym, przed mętlikiem ideologicznym, przed 37 Tamże, k. 206—207. 323 zacieraniem oblicza partyjnego, rozpływaniem się we froncie narodowym i utratą perspektywy celu ostatecznego M. Aplauz sali dla postaw skrajnych i sekciarstwa zaniepokoił kierownictwo partii. W kolejnych wystąpieniach mocniej zabrzmiała nuta odporu -wobec tych tendencji. Wypowiedzieli się w tym duchu przede wszystkim działacze od lat związani z Gomułką: Ignacy Loga-Sowiński39 i Marian Spychalski40. Odciął się od hasła „silnej władzy" również Franciszek Jóź-wiak-Witold: „Towarzysze rozumują często, że z pomocą automatu rozwiążą zagadnienie. Nie, towarzysze, nie przy pomocy automatu i nie siłą pięści. To krótkowzroczność polityczna" 41. Zmobilizowano też „głosy" terenu. W drugim dniu debaty nad referatem politycznym kilku sekretarzy wojewódzkich podjęło bezpośrednią polemikę ze Starewiczem, w szczególności Marian Baryła z Katowic "2, Stanisław Januszewski z Wrocławia 43, Władysław Nieśmiałek z Łodzi44. Były też próby ostrożnej obrony lub usprawiedliwiania sekciarstwa, m.in. w wystąpieniach Treblińskiej, Stanisława Szota 45 z Lublina i Antoniego Alstera z Bydgoszczy46. Spośród przemawiających w tej debacie członków BP Aleksander Zawadzki47 i Jakub Berman48 nie zajęli bezpośrednio stanowiska w kwestiach spornych. Zawadzki przemawiał zresztą na początku dyskusji, kiedy kwestie te nie wystąpiły jeszcze wyraźnie. Zarysowała się pewna różnica między Mincem i Zambrowskim. Pierwszy w swoim referacie nie podjął zagadnień spornych, drugi natomiast odciął 38 Tamże, k. 39 Tamże, k. 40 Tamże, k. 41 Tamże, k. 42 Tamże, k. 48 Tamże, k. 44 Tamże, k. 45 Tamże, k. 48 Tamże, k. 47 Tamże, k. 48 Tamże, k. 324 278—280. 256—261. 246—247. 286—287. 231—232. 241—244. 239-^240. 275—278. 216—222. 198—203. 260—268. się od poglądów Starewicza i Stanisława Hanyża z Rzeszowa49. Stanisław Radkiewicz, który przemawiał w dyskusji nad referatem organizacyjnym Zambrowskiego, z naciskiem opowiedział się za przestrzeganiem praworządności: „Powinniśmy przede wszystkim, jako partia, ód swoich członków katego-' rycznie żądać przestrzegania praworządności" 50. Na zapleczu zjazdu, w gremiach kierowniczych musiała toczyć się stała wymiana poglądów w sprawie kontrowersji wynikłych podczas dyskusji. Podjęto kroki, aby wesprzeć stanowisko sekretarza KC, inspirowano dodatkowe wystąpienia. Wymagało to czasu, stąd niektóre znaczące przemówienia odnoszące się do referatu Gomułki zostały wygłoszone dopiero pod koniec zjazdu, kiedy już obradowano nad innymi sprawami. Idzie tu zwłaszcza o dwa wystąpienia: Aleksandra Zawadzkiego i Franciszka Fiedlera. Zawadzki zabrał głos po raz drugi w piątym dniu zjazdu podczas debaty nad referatem Ochaba. Było to wystąpienie znaczące ze względu na osobę byłego sekretarza CBKP i ze względu na treść. Poddał krytyce stanowisko KPP w sprawie niepodległości, a następnie nawiązał do referatu Gomułki. Przeciwnik — mówił — powie nam: „(...) jesteście PPR, partią marksistowską, to znaczy (...) że kołchozy i kolektywy to jest nieodłączna część waszego programu (...) Polska Ludowa, pojęta w referacie tow. Wiesława jako określony etap, na którym dziś się znajdujemy w toku swojego rozwoju (...) niewątpliwie przyjdzie do takiego momentu, kiedy będziemy mogli powiedzieć: «etap Polski Ludowej, demokracji, ma się ku końcowi, jesteśmy na progu socjalizmu»". Ale „nawet po przejściu etapu Polski Ludowej do następnego, wyższego etapu, jeżeli masy chłopskie do tego nie będą przygotowane i tego nie będą sobie życzyły, w naszym programie socjalizmu nie musimy stawiać sprawy kolektywizacji" ". Nasuwają się tu dwie uwagi. Zawadzki, broniąc 49 CA 295/1-24, k. 150. 50 Tamże, k. 131—132. 51 CA 295/1-25, k. 221—222. 325 stanowiska Gomułki, różnił się z nim w kwestii „etapów", w demokracji ludowej widział raczej „niższy" etap niż „odmienną drogę". Zauważył to trafnie Jerzy Jagiełło. Autor ten jednak mylił się, przypisując Zawadzkiemu jednoznaczną opcję na rzecz kolektywizacji, jako nieuniknionej fazy rozwoju rolnictwa; tekst przemówienia tego nie potwierdza 52. Franciszek Fiedler, jeden z nielicznych żyjących członków KC KPP, większościowiec, znany i szanowany w partii teoretyk, jednoznacznie poparł stanowisko GomułkiM. Podjął bezpośrednią polemikę z Daniszewskim: ,,(...) linia KPP nie nadaje się" — mówił — a ,,(...) PPR nie jest mechanicznym dalszym ciągiem KPP". Kwestionował analogię ówczesnego stanowiska partii z koncepcjami „dwu etapów" rewolucji, dyskutowanymi w okresie międzywojennym. Masy drobnomiesz-czańskie miejskie i wiejskie (chłopi) „(...) gotowe są (...) pójść na pogłębianie i poszerzenie demokracji (...) Masy te boją sią socjalizmu, masy te boją się rewolucji (...) masy te są wierzące, katolickie (...) z tymi wszystkimi przesądami musimy pokusić się przyciągnąć je (...) Jest to szansa — powtarzał za Gomuł-ką — szansa, możliwość, którą musimy pokusić się wcielić w życie". I chwilę później dodawał: „(...) o ile ta koncepcja [rozwinięta przez tow. Wiesława] jest słuszna, a ona jest słuszna, wtedy walka o socjalizm występuje w innym, całkowicie innym aspekcie niż w KPP". W końcowej fazie dyskusji (już po zakończeniu debaty nad referatem politycznym i jej podsumowaniu przez Gomułkę) do spornych kwestii nawiązało wielu mówców. Najczęściej nie wdawano się w głębsze rozważania, po prostu stwierdzano, że „Wiesław miał rację", a polemiści nie zrozumieli jego stanowiska. Kazimierz Olejniczak z Poznania wyraził to tak: ,,(...) wielka część towarzyszy nie zrozumiała tow. Wiesława (...) cała jego mowa opierała się na walce z reakcją, cała mowa zmierzała do tego, że nam należy w terenie reakcję rozbić 62 J. Jagiełło, op. cit., s. 118. 5» CA 295/1-25, k. 200—205. 326 moralnie. W dyskusji jednak nie pokazało się, że to zrozumiano" ". Sam zainteresowany — tow. „Wiesław" — nie był skłonny potraktować rozbieżności, jakie zarysowały się w dyskusji, jako zwykłego nieporozumienia. 8 grudnia w południe zabierając głos na zakończenie debaty, wygłosił obszerne, ponad godzinne przemówienie, bez przygotowanego tekstu, jedynie na podstawie notatek. Było to jedno z najdonioślejszych w treści i najlepszych w formie wystąpień w całej jego karierze. Uderza w nim bezceremonialna rzeczowość połączona z pasją polemiczną oraz całkowity brak zdawkowych wstępów, ukłonów w stronę sali itp. chwytów retorycznych, stanowiących obec-t nie niemal rytuał politycznego oratorstwa. Nawet jednak w owych czasach, gdy życie polityczne miało w sobie wiele z młodzieńczej bezpośredniości, styl podsumowania Gomułki zdecydowanie się wyróżniał. Na tymże zjeździe inny referent, także błyskotliwy mówca, Hilary Minc, rozpoczął wystąpienie końcowe od standardowych stwierdzeń, iż dyskusja „potwierdziła słuszność" linii referatu, a niektóre ważne zagadnienia „poszerzyła" i „uwypukliła"55. Minc po prostu stosował się do obyczaju i schlebiał sali, Gomułka nie odczuwał takiej potrzeby. Przemówienie końcowe zachowało się zarówno w zapisie stenograficznym56, jak też w wersji opublikowanej 10 grudnia w „Głosie Ludu"57. Wersja publikowana jest niestety znacznie uboższa od stenogramu nie tyle merytorycznie, co pod względem formy. Są w niej pewne skróty fragmentów polemicznych, które miały uzasadnienie w konkretnej sytuacji (wskutek niepublikowania wystąpień, do których się odnosiły), ale dziś zupełnie je utraciły. Nie to jednak najważniejsze. Dokonano obróbki formalnej tekstu, która w wielu miejscach pozbawiła go ekspresji, zaangażowania i pasji ce- 54 Tamże, k. 67—68. 55 CA 295/1-25, k. 134—135. 56 CA 295/1-23, k. 292—314. 57 „Głos Ludu" nr 329, 1945. 327 T chującej Gomułkę, starła indywidualne piętno przemówienia, uprzeciętniła je. Własne moje doświadczenie mówi, iż tego typu adiustacja improwizowanych — a więc wygłoszonych „z głowy" — tekstów czołowych polityków z reguły bywa dziełem dziennikarzy lub „ghostwriterów". Sami mówcy nie mają po prostu na to czasu, zwłaszcza gdy chodzi o teksty obszerne, a których publikacja jest pilna. Dobrze, jeśli zdążą choć pobieżnie przejrzeć proponowane opracowanie. Jest to' zresztą procedura w pełni zrozumiała i naturalna w publikacjach doraźnych o funkcji politycznej. Inne natomiast kryteria trzeba stosować przy publikacjach przygotowywanych po latach, o ambicjach i zadaniach naukowych. Szkoda zatem, że w znacznie późniejszych edycjach prac Gomułki przemówienie z 8 , grudnia 1945 r., jak też kilka innych jego wystąpień z okresu peperowskiego, powtórzono w wersji bezpośredniej publikacji prasowej bez próby porównania z zapisem stenograficznym i przywrócenia maksymalnej autentyczności. Należy mieć nadzieję, że zapowiedziana naukowa edycja dzieł zebranych Gomułki wolna będzie od tej ułomności, tym bardziej że już kilka jego wystąpień z tego okresu, głównie z plenarnych posiedzeń KC PPR publikowanych w kolejnych tomach Archiwum Ruchu Robotniczego, przygotowano z należytą starannością. Wróćmy do samego przemówienia. Protokolanci zanotowali; że wchodzącego na mównicę Gomułkę zjazd witał powstaniem z miejsc, burzą oklasków i okrzykami: ,,Niech żyje tow. Wiesław! Niech żyje wódz naszej Partii!" Mówca rozpoczął wystąpienie od następującej uwagi: „Może nie wszystkim będzie się podobało to, co powiem, może przedwczesna była ta owacja", i zapowiedział, że zamierza ustosunkować się tylko do tych zagadnień podniesionych w dyskusji, które „niezupełnie szły po tej linii, jaką ja w imieniu Komitetu Centralnego nakreśliłem w swoim referacie". Zaczai od sprawy walki z reakcją. Nacisk, z jakim w dyskusji mówiono o tym, świadczył — zdaniem Gomułki — o bo-jowości partii, wypływającej „z wielowiekowej krzywdy, jakiej 328 lud pracujący doznawał od wyzyskiwaczy". Dziś jednak — mówił — najważniejszą stała się sprawa metod walki z reakcją i w tej właśnie sprawie „metod, form i środków" powstają różnice. Dziś „partia nasza, a przez to i masy pracujące" mają do dyspozycji aparat państwowy, pracę polityczną i środki ekonomiczne. Musimy posługiwać się wszystkimi metodami, a nie tylko aparatem państwowym. / W związku z domaganiem się sądów doraźnych i sądów ludowych stwierdził, iż dekret o ławnikach ludowych oraz przekazanie przestępstw politycznych 'do właściwości sądów wojskowych, które mogą stosować również procedurę doraźną, w pełni wystarczy dla sprostania sytuacji. Z naciskiem podkreślił: „Organ bezpieczeństwa, aparat państwowy musi uderzać celowo (...) a nie na ślepo (...) mamy na tym odcinku kolosalne jeszcze braki (...) Rozprawę i walkę z reakcją (...) a więc i stosowanie (...) terroru do reakcji poprzez aparat państwowy można, towarzysze, prowadzić tylko w ramach obowiązujących ustaw (...) tych ram my łamać nie chcemy i nie będziemy. Nie dlatego, towarzysze, jak tu ktoś powiedział, żebyśmy byli przesiąknięci jakimś kretynizmem legalizmu (...) My chcemy w Polsce zaprowadzić praworządność. Chcemy, aby nasz aparat państwowy nie był tym czynnikiem, który będzie powiększać anarchię". Szczególnie wiele miejsca poświęcił stosunkom z sojusznikami, z partiami koalicji. Krytycznie odniósł się do tęsknot za monopolistyczną pozycją PPR, do skłonności do dyrygowania i komenderowania. „Prowadzimy wojnę z reakcją. Jasne. Jeśli prowadzimy wojnę (...) to trzeba sobie zdobywać sojuszników, wówczas gdy się jest za słabym (...) Gdybyśmy, towarzysze, jako partia posiadali taką siłę w narodzie, że moglibyśmy się obejść bez sojuszników, moglibyśmy tak postawić zagadnienie, że dla nas front demokratyczny, to nie jest najważniejszą sprawą. Niestety w takiej sytuacji my się jeszcze nie znajdujemy". Odwoływał się do doświadczeń globalnych. Przypominał, że zwycięstwo nad hitleryzmem zostało osiągnięte dzięki przymierzu „demokracji liberalno-burżuazyjnej" i „demokra- 329 cji socjalistycznej". Przemawiał tonem perswazyjnym, argumentował, apelował do rozumu słuchaczy. „Bez sojuszników w postaci PPS czy w postaci Stronnictwa Ludowego, czy Stronnictwa Demokratycznego reakcji nie zwyciężymy (...) w tej naszej linii politycznej (...) tkwi ta wielka myśl". Nie był w stanie ukryć irytacji, gdy podjął polemikę ze Starewiczem, którego zresztą nie wymienił z nazwiska. „Chcecie rządów silnej ręki — ironizował — któż to nie chciałby rządów silnej ręki (...) Ten towarzysz, który to zagadnienie stawiał (...) słyszał nie pierwszy raz (...) że rząd silnej ręki to przede wszystkim silna partia. Ta odpowiedź towarzysza tego nie zadowala, tymczasem ja jeszcze raz podkreślę, że rząd silnej ręki, to przede wszystkim silna partia (...) jeśli nie będziemy mieć silnej partii, jeśli nie będziemy mieć dobrych ludzi w aparacie państwowym, to żadne zarządzenie, nawet najlepsze, nie zostanie wprowadzone w życie (...) Co tu mówić, towarzysze, trzeba mieć odwagę powiedzieć to, co się myśli, a nie tam jakoś kręcić, że się nie jest ani za półdyktaturą, ani za całą dyktaturą. Trzeba powiedzieć, co się miało przez to na myśli (...) Słyszeliśmy sprawozdanie tego towarzysza, w którym powiada: jednolitego frontu u nas nie ma. Polską Partię Socjalistyczną opanowało WRN (...) Nie ma i Stronnictwa Ludowego. Gdzieś tam w tarnowskim jest 20 000 członków PSL, a w SL tylko jeden członek. Nie wiem, skąd on go tam znalazł, tego jednego, widocznie ze świecą go szukał (...) Tamtych naliczył 20 tyś., a tego znalazł jednego i przychodzi do nas i powiada: dawajcie rząd silnej ręki. Towarzysze, bzdury to, polityczne bzdury! (...) Jeśli nie ma jednolitego frontu, jeśli nie ma sojuszu robotniczo-chłopskiego, jeśli nie ma silnej partyjnej organizacji, to kto to zrobi za nas? Rząd silnej ręki? Towarzysze, to są frazesy. Frazesy, szkodliwe frazesy, z którymi trzeba walczyć (...) To jest szukanie jakiegoś wyjścia ze swoich własnych sytuacji, które zaistniały wskutek błędów, jakie organizacja partyjna popełniła". Twardo postawił sprawę przyczyn złego funkcjonowania jednolitego frontu. Przyczyny te widział przede wszystkim w tym, 330 „(...) jak nasi towarzysze próbują [budować], czy budują ten jednolity front. Ja wam ręczę, towarzysze, .że większą część winy, dużo winy w każdym razie, znajdę w szeregach naszej partii". Przypominając wystąpienie Cyrankiewicza, pytał: „Cóż, czy uważacie, towarzysze, że to wszystko bluff, że to kłamstwa, że to taktyka? Nie widzicie, że się dużo zmieniło? Ta PPS dzisiejsza, która tu z tej trybuny przychodzi i oświadcza przez usta swego sekretarza, że my [tj. PPS] ustosunkowujemy się krytycznie do naszej piłsudczykowskiej przeszłości, ta PPS jest inna". Apelował o cierpliwość wobec PPS, o wyczucie psychiki, którą przekształca się jedynie długotrwałą systematyczną pracą. Znowu wrócił do wystąpienia Starewi-cza: „(...) jeśli partyjna organizacja krakowska chce szukać wyjścia w żądaniu rządu silnej ręki, dlatego że robotnicy nie głosowali na nas [w wyborach rad zakładowych — A.W.], ale głosowali na PPS, to jest to znowu bzdura". Przyczyn robotniczych wahań dopatrywał się w oderwaniu od mas, w izolacji, w pogrążeniu się w abstrakcji. To właśnie chciał przezwyciężać, temu chciał zapobiegać. Dostało się też sali za stosunek do inteligencji. „Tutaj, towarzysze, obserwowałem reakcję Zjazdu, najwyższego organu naszej partii, na przemówienie tow. Bieńkowskiego, jak też reakcję Zjazdu w stosunku do nauczycielstwa (...) nie powiedziałbym, ażebym był zachwycony tą reakcją sali, tym odnoszeniem się, tym stosunkiem (...) Najsłabsze nasze miejsce jest właśnie na odcinku inteligencji. To jest źle (...) to jest słabość naszej partii, do tego niestety musimy się przyznać". Rozumiał dobrze złożoność sytuacji, ale najważniejsze zadanie widział w tym, aby „partię naszą całkowicie przebudować i przekształcić na pozytywny stosunek do inteligencji". Nawiązał do licznych w dyskusji utyskiwań na „reakcyjną"1 profesurę w szkołach wyższych: „Słusznie krytykowano, że są oni reakcyjni, ale przecież my profesorów na kursach nie wychowamy. Profesorowie uczą się całe lata, długie lata (...) Musimy pracować przy pomocy tych profesorów, którzy są, bo-uczelni nie zamknielny". 33t Na koniec obruszył sią na Daniszewskiego. Docenił groźny wydźwięk jego ostrzeżeń przed „prawicowym oportunizmem", a także sens gloryfikacji KPP. Replikował ostro: „(..•) jeśli ktoś w pojęcie polskiej drogi rozwojowej wkłada starą treść, to będziemy go ostro zwalczać, bo to jest stare sekciarstwo (...) Towarzysze, co to znaczy postawić przed Zjazdem pytanie, czy' zakończona została droga dziejowa proletariatu wiodąca przez Związek Robotników, SDKPiL i KPP? (...) Drogi dziejowe nigdy nie są zakończone. Rozwój zawsze idzie, ale ta droga dziejowa, po której szła KPP, ta dziejowa droga jej błędów została raz na zawsze zakończona (...) Ja muszę jeszcze jedno podkreślić. My w aktywie naszej partii mamy bardzo dużo dobrych bojowych towarzyszy, o których mówiłem, a którzy przeszli szkołę KPP, ale trzeba, ażeby ci ludzie umieli wczuć się w sytuację, umieli ją zrozumieć i przestali być wąskimi sekcia-rzami, ażeby zaczęli myśleć kategoriami narodu, państwa, w którym w tej chwili jesteśmy (...) Chcemy zbudować partię narodu i zbudujemy ją wówczas, gdy porzucimy wszystkie sekciarskie błędy, wówczas gdy złączymy się z narodem, będziemy żyli dla tego narodu, będziemy kierowali i prowadzili ten naród do zwycięstwa". Przemówienie zrobiło kolosalne wrażenie. Mimo iż padło wiele gorzkich słów, zjazd reagował spontaniczną, burzliwą owacją. Był to wielki dzień Gomułki, prawdziwe potwierdzenie jego pozycji jako przywódcy partii. Dyskutowano z nim, spierano się, ale obronił i umocnił swoje racje. Czy przekonał wszystkich? Chyba nie. Pewne wnioski na ten temat wysnuć można z wyników głosowania. Z protokołu sporządzonego 12 grudnia przez pięcioosobową komisję skrutacyjną wynika,' że w tajnym głosowaniu wybrano 30 członków KC i 16 zastępców58. Na 976 głosujących Gomułka otrzymał 974 głosy ex aeąuo z Fiedlerem i Radkiewiczem. Jóźwiak miał o l głos więcej. Znaczniejsze skreślenia dotknęły jednak 5a protokół i materiały komisji skrutacyjnej I Zjazdu PPR, CA 295/1-21, k. 11—14. 332 niektórych działaczy PPR z okresu okupacji, a w szczególności Baryłę — 136 skreśleń, Kowalskiego — 118, Albrechta — 107. Stosunkowo dużo skreśleń otrzymali: Moczar — 55, Burski — 53, Kliszko — 52 i Loga-Sowiński — 46. Z działaczy emigracyjnych znaczniejsze skreślenia padły na Wierbłowskiego (46), Mazura (41) i Ochaba (40). Charakterystyczne były też dopiski na kartach do głosowania. Zgłoszono bowiem jedynie tylu kandydatów, ile przewidywano miejsc w KC, a każdy delegat mógł skreślać spośród zgłoszonych i dopisywać nazwiska nowych kandydatów spośród nie zgłoszonych. Otóż w materiałach komisji skrutacyjnej zachowały się obliczenia, z których wynika, że tych dopisanych głosów na liście członków KC najwięcej otrzymały Magda Treblińska — 166 i Maria Kamiń-ska (niedawno z powodu sekciarstwa przesunięta z I na II sekretarza KW Poznań) — 128. Po kilkadziesiąt głosów zebrali Artur Starewicz i Leon Kasman oraz Ryszard Strzelecki. Ten ostatni był znanym działaczem krajowym z czasu okupacji, kandydował na z-cę członka KC59. Inne skreślenia i dopisy nie miały istotniejszej wymowy. Wynika stąd, że około 15% delegatów również w głosowaniu zaznaczyło określoną tendencję polityczną. Ponad 80% zgodnie poparło propozycje KC. KC-wybrał Władysława Gomułkę na sekretarza generalnego partii. Ogłoszenie tej decyzji zjazd przyjął wielką owacją. Wybrano też Biuro Polityczne w składzie: Jakub Berman, Władysław Gomułka, Hilary Minc, Stanisław Radkiewicz, Marian Spychalski, Roman Zambrowski, Aleksander Zawadzki. Postanowiono, iż Bolesław Bierut będzie brać udział w pracach Biura. Marian Spychalski? nie figurował wśród wybieranych przez zjazd członków KC. Nie chciano publicznie ujawniać członkostwa czołowych dowódców wojskowych i wyższych funkcjonariuszy MBP w instancjach partyjnych, aby nie wywołać ze strony innych partii nacisku na parytet personalny w tych resortach. Stąd do KC nie wybrano na zjeździe ani jednego 59 Tamże, k. 6—10. 333 generała służby czynnej, a z funkcjonariuszy MBP jedynie ministra Stanisława Radkiewicza i Mieczysława Moczara, szefa WUBP w Łodzi. Prawdopodobnie na I Plenum KC dokooptowano w skład członków KC generałów WP Mariana Spychal-skiego, Władysława Korczyca, Karola Swierczewskiego oraz wyższych funkcjonariuszy MBP Grzegorza Korczyńskiego i Konrada Świetlika. Do składu zastępców członków KC kooptowano gen. Stanisława Zawadzkiego oraz Romana Rom-kowskiego i Mieczysława Mietkowskiego z MBP. Piszę „prawdopodobnie", gdyż protokołu z tego plenum nie udało się, jak dotąd, odnaleźć, jednakże z protokołu następnego posiedzenia wynika, że działacze ci byli już członkami KC60. Członkami Sekretariatu KC wybrano Hilarego Chełchowskiego, Zenona Kliszkę, Aleksandra Kowalskiego, Helenę Kozłowską, Franciszka Mazura, Edwarda Ochaba i Romana Zambrowskiego. Dotychczas instytucja Sekretariatu formalnie nie istniała, obecnie nowo uchwalony przez zjazd statut kreował tę instytucję i powierzał jej funkcje wykonawcze w zakresie zapewnienia realizacji uchwał Biura Politycznego. Personalne wyniki I Zjazdu PPR zasługują na jeszcze jedną uwagę dotyczącą osobowości Gomułki. Idzie o losy jego oponentów. Otóż żaden z nich nie został wyeliminowany z działalności partyjnej ani nawet odsunięty na mniej ważny odcinek. Daniszewski pozostał szefem szkoły partyjnej. Starewicza odwołano z Krakowa, ale mianowano zastępcą kierownika wydziału rolnego KC, a niedługo później sekretarzem propagandy w komitecie stołecznym. W październiku 1947 r. został I sekretarzem KW we Wrocławiu. Trudno przypuszczać, że działo się to wbrew Gomułce. Były to lata jego najsilniejszej pozycji w kierownictwie partii, po prostu nie obawiał się inaczej myślących i nie eliminował ich, był pewny swoich racji. 60 CA 295/1-22, k. 1—6; por. też: PPR 1944—1948, ARR t. VII, s. 440— —441; Józef Jakubowski, Jan Szczeblewski, PPR-PPS. Zjazdy i kongresy, plenarne posiedzenia KC PPR i CKW PPS, władze naczelne, I sekretarze KW PPR, I sekretarze WK i przewodniczący WK PPS, 1944—1948, Warszawa 1985, s. 22—31. 334 6. Refleksja nad sekciarstwem Aktywność intelektualna Gomułki na I Zjeździe, nowatorstwo i rozmach koncepcji ideologicznych i politycznych, których był rzecznikiem, skłania do postawienia pytania: w jakiej* mierze autorstwo tych koncepcji, w szczególności drogi do socjalizmu i wielopartyjnego systemu politycznego, należy do niego osobiście, a w jakiej mierze koncepcje te stanowiły rezultat kolegialnych przemyśleń w zespole kierowniczym PPR. Odpowiedzi na to pytanie nie możemy oprzeć na bezspornych przekazach źródłowych, takie bowiem nie zachowały się lub w ogóle nie istniały. Pozostaję zatem wnioskowanie pośrednie, hipotetyczne. Jest oczywiste, że stanowisko przedstawione przez sekretarza KC w sprawozdaniu KC na zjeździe partii miało aprobatę Biura Politycznego, było w tym zespole dyskutowane i korygowane. Gomułka — w jednej z rozmów ze mną — wspomniał, że szczególną aktywność w redagowaniu referatu zjazdowego przejawiał Berman. Gomułka jednak był w takich sytuacjach partnerem trudnym, chcć rzeczowym. Przyjmował poprawki, ale tam, gdzie mogłyby cne naruszyć ważne dlań konstrukcje i koncepcje, oponował z uporem i zaciętością. Biuro dyskutowało i aprobowało, ale punkt wyjścia stanowiły propozycje Gomułki i jego stanowisko ostatecznie decydowało. Za tą hipotezą przemawia kilka okoliczności dodatkowych. Po pierwsze, w najistotniejszych kwestiach, charakterystycznych dla koncepcji ustrojowych przedstawionych na I Zjeździe, a więc w kwestii specyfiki i odmienności drogi do socjalizmu w Polsce, modelu partnerskiego systemu wielopartyjnego, minimalizacji przemocy oraz metod administracyjnych w walce politycznej, Gomułka jeszcze wiosną 1944 r. toczył spory zarówno z częścią krajowego kierownictwa PPR (Bierut), jak i z przywódcami polskiej emigracji komunistycznej w ZSRR. Spory te choć przycichły, to jednak całkowicie nie wygasły po wyzwoleniu, a nawet odżyły jesienią 1944 r. Po drugie, zaangażowanie Gomułki w obronie tych specyficznych aspektów linii politycz- 335 nej PPR było o wiele silniejsze niż innych członków kierownictwa. Widać to szczególnie wyraźnie na majowym plenum KC 1'945 r. i na I Zjeździe PPR. Gomułka czuł się głębiej związany emocjonalnie z prezentowanym stanowiskiem, a przede wszystkim lepiej je rozumiał, stąd skuteczniej i bardziej przekonywająco uzasadniał. Widział w tym stanowisku istotę linii partii, jej trwałą cechę charakterystyczną, podczas gdy niektórzy inni członkowie kierownictwa, popierając i broniąc razem z Gomułka wspólnej polityki, widzieli w wielu jej składnikach przede wszystkim dyktowane wymogami chwili, a więc przejściowe motywacje. Symptomatyczne dla zrozumienia ideologicznych tendencji nurtujących w 1945 r. kierownictwo i aktyw PPR są polemiki z tzw. sekciarstwem, które toczył Gomułka praktycznie rzecz biorąc bez przerwy. Termin sekciarstwo, będący wówczas w potocznym użyciu i przejęty później przez historyków, ogarnia cały zespół zjawisk i postaw o różnej genezie i treści. Klasyczne definicje, jakie znajdujemy w leksykonach i encyklopediach, wymieniają następujące cechy wyróżjiiające sekciarstwo: izolacja w środowisku, własna hierarchia wartości ostro opozycyjna wobec środowiska, przerost lojalności i fanatyzmu, a w odniesieniu do ruchu robotniczego oderwanie od mas. Postawy, z jakimi walczył w PPR Gomułka, miały cechy sekciarstwa w tym sensie, że świadczyły o oderwaniu od mas i oderwanie to pogłębiały. Ale charakterystyka ta nie wyczerpuje istoty tych postaw. W zjawisku zwanym sekciarstwem, a występującym w tym okresie, da się wyróżnić co najmniej dwa nurty. Dla pierwszego z nich, szerszego i oddolnego, charakterystyczny był przede wszystkim radykalizm w dziedzinie metod walki politycznej, wołanie o ostrzejsze środki przemocy administracyjnej. Rodził się ten nurt z trudnej sytuacji obiektywnej, z bezpośredniego zagrożenia, a nieraz z poczucia bezradności. Z tym nurtem Gomułka prowadził cierpliwy spór, perswadował raczej niż gromił; w konkretnej sytuacji sam również uważał przemoc i środki administracyjne za niezbędny instrument polityki, chciał jedynie utrzymać jego użycie w 336 rozsądnych granicach. Obawiał się o przyszłość, zdawał sobie sprawę z tego, że zwycięstwo oparte głównie na przemocy może okazać się kruche, dostrzegał sprzeczność między posługiwaniem się przemocą a pozyskiwaniem społecznego poparcia. Drugi nurt sekciarski miał węższy zasięg i lokalizował się w górnej warstwie aktywu. Z „oddolnym" sekciarstwem łą- . czyła go stawka na przemoc i administrowanie w polityce, ale różniły silnie zarysowany maksymalizm doktrynalny oraz tęsknota za „prawdziwą" rewolucją i „prawdziwą" dyktaturą proletariatu. Z tym nurtem Gomułka walczy z pasją, w nim dostrzega długofalowe niebezpieczeństwo dla linii partii, dla jej stosunków ze społeczeństwem. Bardziej chyba wyczuwa niż uświadamia sobie, że tego typu doktrynalny maksymalizm, w odróżnieniu od sekciarstwa sytuacyjnego, koniunkturalnego, nie będzie ustępować w miarę polepszania się sytuacji i zdobywania przez partię szerszego oparcia w społeczeństwie, lecz odwrotnie, może przybrać na impecie, w miarę jak napotykać będzie mniejszy opór. Zmagania Gomułki z sekciarstwem w 1945 r. nie były w pełni skuteczne i walkę z tym zjawiskiem musiał podejmować wciąż od nowa. Częściowo trzeba to przypisać obiektywnej sytuacji, wielkim trudnościom politycznym i gospodarczym, zaciętości, z jaką nowej władzy przeciwstawiało się podziemie, szybkiej ewolucji PSL ku opozycji antyustrojowej itp. Te okoliczności zaostrzające walkę polityczną i prowadzące "ku konfrontacjom zbrojnym musiały rodzić stałą presję na radyka-lizację metod walki. Innym źródłem sekciarstwa była tradycja doktrynalna, wciąż żywa w mentalności dawnego kapepowskie-go aktywu PPR, stosunkowo wolno przekształcającej się pod wpływem nowych doświadczeń. W 1945 r., zwłaszcza od kwietnia, Gomułka miał jednak poparcie lub przynajmniej zrozumienie Stalina dla swych koncepcji politycznych. To ogromnie umacniało jego pozycję. Linia polityczna PPR'i jej myśl programowa rozwijały się w tej sytuacji w powiązaniu z rzeczywistością, w poszukiwaniu nowych odpowiadających tej rzeczywistości rozwiązań w 22 - Władysław Gomułka... 337 walce o socjalizm. Był to marksizm - twórczy, \JLttJS.** T» J •— ——————— Tr nabierało zatem i to, do , dotrze najszerzej, jakie będą _ . wości w życiu politycznym, w modelu °ry kultury. VII. ROK PRZEŁOMU - 1946 1. Kierownictwo partii — styl pracy Po I Zjeździe PPR kierownictwo partii pracowało w prawie nie zmienionym składzie. Grono BP powiększyło się jedynie o Stanisława Radkiewicza. Ze względu na uczestnictwo Bolesława Bieruta większość posiedzeń BP odbywała się w Belwederze, aby nie stwarzać problemów ze zbyt częstymi wizytami formalnie bezpartyjnego prezydenta KRN w KC PPR. Biuro Polityczne zbierało się dość regularnie (np. między marcem a grudniem 1947 — 32 posiedzenia), w różne dni tygodnia, najczęściej w czwartki lub soboty, czasem nawet w niedzielę. Jak zapamiętał Zenon Kliszko, rozpoczynały się one zwykle późnym popołudniem, a kończyły nocą *. Jak już wspomniałem, uchwalony przez zjazd statut partii instytucjonalizował Sekretariat KC. Nieformalnie Sekretariat funkcjonował od kwietnia 1945 r. w postaci kolegium kierowników wydziałów KC zbierającego się pod przewodnictwem Romana Zambrowskiego. Pierwszą wzmiankę o tej instytucji zawiera protokół posiedzenia BP z 19 lipca 1945, kiedy to „Sekretariatowi KC" polecono opracowanie projektu reorganizacji zarządu mieniem opuszczonym i porzuconym2. Posiedzenia nieoficjalnego Sekretariatu rozpoczęto protokołować od 24 kwietnia 1945. Do końca roku odbyło się ponad 20 posie- 1 Z rozmowy z Zenonem Kliszką, notatka w posiadaniu autora. 2 CA 295/Y-2, k. 7; por. też protokoły Sekretariatu KC PPR z 1945 r., CA 295/VII-l. 339 dzeń. Po I Zjeździe PPR Sekretariat działał oficjalnie, jako organ statutowy powoływany przez KC. W skład jego wchodzili nadal w większości kierownicy wydziałów KC, ponadto przewodniczący ZWM i z rzadka ktoś ad personam. Zmienność składu Sekretariatu była dość duża w odróżnieniu od BP, w którym do września 1948 r. nie nastąpiły żadne zmiany. Nie wytworzyła się jeszcze sztywna hierarchia godności partyjnych, w skład Sekretariatu powoływano zarówno członków, jak zastępców członków KC. Władysław Gomułka w okresie sprawowania funkcji sekretarza generalnego nigdy nie uczestniczył w posiedzeniach Sekretariatu, oddając kierowanie tym prganem całkowicie Romanowi Zambrowskiemu. Świadczyło to niewątpliwie o znacznym zaufaniu do niego. Zambrowski wyróżniał się sprawnością organizacyjną i wielką wydajnością pracy, a do jesieni 1947 roku — jak się wydaje — pozostawał wobec Gomułki lojalny. Historycy czasem pochopnie odnoszą do stylu pracy kierownictwa PPR formy i metody znane z okresu późniejszego lub ze współczesności. Prowadzi to do różnego rodzaju omyłek. Nawet tak rzetelny badacz, jak Jan Tomicki, podaje np. informację, że „służba bezpieczeństwa działała pod kierunkiem ówczesnych członków Biura Politycznego KC PPR Jakuba Bermana i Stanisława Radkiewicza", a następnie dołącza do nich jeszcze Bieruta *. Owszem, tak było, ale dopiero pod koniec 1948 r., a w 1949 r. już BP KC PZPR powołało Komisję ds. Bezpieczeństwa, w skład której obok trzech wymienionych działaczy wchodził jeszcze Hilary Minc. W PPR — w okresie sprawowania przez Gomułkę funkcji sekretarza generalnego — tego typu podwójnej czy potrójnej odpowiedzialności nie stosowano. Nie było to chyba nawet możliwe. Biuro Polityczne było nieliczne, a Sekretariat stał na znacznie niższym poziomie hierarchicznym i nikt z jego członków nie mógłby „nadzorować" pracy członka Biura. Każdy z członków Biura odpowiadał za ważny odcinek pracy państwowej i kontaktował 8 Jan Tomicki, Polska Partia Socjalistyczna 1892—1948, Warszawa 1983, s. 484. 340 się na bieżąco z sekretarzem generalnym — z wyjątkiem Zam-browskiego, który pracował głównie w KC PPR i kierował aparatem partyjnym. Ale i on od grudnia 1945 r. objął stanowisko przewodniczącego komisji specjalnej do walki z nadużyciami i szkodnictwem gospodarczym. Berman był podsekretarzem stanu w Prezydium Rady Ministrów i koordynował politykę zagraniczną oraz działalność propagandową. Odgrywał też znaczną rolę w kontaktach z innymi partiami koalicji. Wydaje się, że w tych latach można mówić o autentycznie zespołowej odpowiedzialności siedmiu członków Biura i uczestniczącego w ich pracy Bieruta. Obradowano w wąskim gronie, z rzadka tylko kogoś zapraszano dodatkowo, i to w konkretnych sprawach. Najczęściej zapraszanym był Zenon Klisz-ko, kierownik wydziału kadr KC, w związku z decyzjami personalnymi. Członkowie BP wywodzili się z podobnej formacji aktywu KPP, posiadali mniej więcej równy staż, duże doświadczenie i kompetencję polityczną. Nie było wśród nich figu-rantów. Wszyscy aktywnie brali udział w tworzeniu polityki partii i podejmowaniu decyzji, z wyjątkiem może Aleksandra Zawadzkiego, który zaambarasowany sprawami Śląska często opuszczał posiedzenia. Wywierał przez to mniejszy wpływ na decyzje ogólnopaństwowe, lecz dysponował dużą samodzielnością w sprawach swojego województwa. Nie zachodziła w tej sytuacji ani potrzeba, ani możliwość podwójnej odpowiedzialności i kurateli jednego członka BP nad drugim. Taka podwójna odpowiedzialność pojawiła się wraz ze wzrostem roli Sekretariatu, gdy poszczególni sekretarze KC otrzymali „nadzór" nad wielkimi pionami pracy państwowej. Odnosi się to jednakże do innego już okresu. KC PPR zajmował w Warszawie kompleks budynków przy Al. Ujazdowskich między al. Róż i ul. Szopena. Gabinet Gomułki mieścił się na pierwszym piętrze. Spędzał tu z reguły tylko jeden dzień w tygodniu załatwiając bieżące sprawy, prowadząc rozmowy itp. Poza tym zjawiał się w gmachu KC wtedy, kiedy wymagały tego okoliczności, a więc narady, odprawy, zebrania. Pracował głównie w swoim gabinecie wice- 341 premiera w siedzibie Urzędu Rady Ministrów przy Krakowskim Przedmieściu. Tam przyjmował interesantów, prowadził większość rozmów, przygotowywał się do wystąpień4. Stamtąd też kierował Ministerstwem Ziem Odzyskanych, któremu poświęcał dużo czasu i uwagi. W samym -ministerstwie, przy ul. Litewskiej, miał gabinet i sekretarkę, ale przebywał tam raczej rzadko, w związku z posiedzeniami i naradami. Pod koniec 1947 r. swój gabinet przekazał jednemu z wiceministrów 5. Mieszkał w dużym, eleganckim domu czynszowym przy alei Szucha (obecnie al. I Armii WP) nr 16. W domu tym, zbudowanym w latach trzydziestych i ocalałym od zniszczenia, mieszkało wielu członków rządu, m.in. Stanisław Mikołajeżyk. Badacz dziejów PPR nie dysponuje niestety kompletem protokołów posiedzeń Biura Politycznego. Ostatni zachowany protokół z 1945 r. dotyczy posiedzenia z 6 października, czyli dwa miesiące przed zjazdem. Następne pochodzą już z 1947 r. i zaczynają się od protokołu posiedzenia z 19 marca, który oznaczony został numerem lB. Zatem z okresu listopad 1945 — — luty 1947 nie zachowała się żadna bezpośrednia dokumentacja pracy najważniejszego gremium kierowniczego PPR, co utrudnia wgląd również w działalność Władysława Gomułki. Zachowane protokoły posiedzeń BP i KC PPR z lat 1945— —1948 to w znacznej części kopie maszynopisowe. Jak już wspominałem, sporządzano wówczas protokoły w tylu egzemplarzach, ilu byfo członków instancji. Z rozdzielnika wynika, że pierwszy egzemplarz protokołu BP otrzymywał ,,tow. Wiesław". Nie wiadomo, co stało się z brakującymi oryginałami protokołów BP. Możliwe, że wraz z innymi materiałami Gomułki dokumenty te zostały zajęte po jego aresztowaniu przez Służbę Bezpieczeństwa i później zaginęły. 4 Z rozmowy z Zenonem Kliszką, jak wyżej. . WłodzTmTerz Lechowicz, B^c Ministrem Ziem Odzyskany*w. Działalność Władyka Comulki. Fakty. Wspommema. Op^n^e, Warszawa 1985, s. 245—246. » CA 295/Y-3, k. 2. 342 Jeśli idzie o los protokołów BP z 1946 r., nic pewnego powiedzieć się nie da. Zambrowski pytany o to twierdził, że w tym okresie posiedzeń BP w ogóle nie protokołowano. W 1945 r. on sam prowadził protokół i w okolicy zjazdu miał odmówić kontynuacji tej pracy, gdyż utrudniało mu to branie udziału w omawianiu spraw. Przez długi czas kierownictwo PPR nie mogło zdecydować się na dopuszczenie do posiedzeń „postronnego" protokolanta i dopiero w marcu 1947 r. powierzono tę funkcję Marii Rutkiewicz. Wersja ta — którą słyszało- od Zambrowskiego wiele osób (m.in. autor tej pracy) — brzmi dość nieprawdopodobnie. Przemawia za nią jednakże fakt oznaczenia protokołu z 19 marca 1947 r. kolejnym numerem 1. Zresztą w owych czasach nie przejmowano się zbytnio porządkiem kancelaryjnym. W tej sytuacji cenne, choć jedynie pośrednie źródło informacji o pracy BP i samego Gomułki stanowią protokoły posiedzeń Sekretariatu KC. Zachowały się one prawie w komplecie, a ponadto zawierają nie tylko rejestr decyzji, ale dość obszerną relację referatów i dyskusji. Zambrowski, który posiedzeniom tym przewodniczył, zwykł był otwierać je obszernymi informacjami o sytuacji i decyzjach BP. Zapis tych informacji może być traktowany jako dość miarodajny przekaz stanowiska BP. 2. Rokowania w sprawie bloku wyborczego Dwie sprawy wysuwały się na czoło zainteresowań kierownictwa PPR na początku 1946 r. — sytuacja gospodarcza, zwłaszcza aprowizacyjna, oraz wybory. Obie sprawy pozostawały w dość ścisłym związku. Napięta sytuacja aprowizacyjna nie sprzyjała klimatowi wyborczemu, a ponadto rodziła — ze względu na kontyngenty — napięcia w stosunkach ze wsią. Głównym jednak problemem w kontekście wyborczej perspektywy stawały się stosunki z PSL. 13 stycznia Gomułka powitał w imieniu KC PPR kongres 343 Stronnictwa Ludowego, a sześć dni później przemawiał na otwarciu kongresu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ton przemówień był odmienny: wobec SL przyjazny, wobec PSL uprzejmy, lecz polemiczny — ale problematyka i stanowisko podobne. Mówił o dorobku krótkiego okresu istnienia Polski Ludowej, charakteryzował trudności gospodarcze, uzasadniał konieczność świadczeń rzeczowych wsi. Przede wszystkim jednak rozwijał argumentację za blokiem wyborczym wszystkich sześciu stronnictw koalicji rządowej. Do delegatów na kongres PSL — którzy kaszlem demonstrowali swoją niechęć wobec niego — Gomułka mówił: „Przeciwników bloku wyborczego zwalczamy nie dlatego, że obawiamy sią zwycięstwa tej czy innej partii lub stronnictwa. Zwalczamy ich i zwalczać będziemy dlatego, że reprezentują oni zgoła odmienne koncepcje polityczne od tych, które tkwią u podstaw naszej niepodległości, budowanej przez Kra j ową'Radę Narodową i przez Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Na podstawie bogatych doświadczeń, nabytych tak w przeszłości okupacyjnej, jak też w okresie budownictwa odrodzonej ojczyzny, utrwala się u nas głębokie przekonanie, że przeciwnicy bloku wyborczego są politycznymi przeciwnikami tej Polski, która powstała w dniu 22 lipca 1944 roku (...) rozbicie bloku demokratycznego i wzajemne zwalczanie się partii demokratycznych może tylko zniweczyć wiele zdobyczy i wywołać chaos gospodarczy, nie mówiąc już o wszelkich innych politycznych skutkach (...) Pragnęlibyśmy, aby kongres wasz przyczynił sią do zespolenia bloku partii demokratycznych, abyście stanęli na stanowisku, że dzielące nas różnice należy sprowadzić do granic, które umożliwiłyby wytyczenie wspólnej drogi i wspólnego celu w tych dziejowych chwilach, które obecnie przeżywa naród polski. Chcielibyśmy, aby kongres wasz i kierownictwo waszego stronnictwa doszły do tych wniosków na podstawie własnego rozumowania i własnej analizy sytuacji" 7. 7 Władysław Gomułka, Artykuły i przemówienia, t. II, styczeń 1946 — kwiecień 1948, Warszawa 1964, s. 16—19. 344 Na trudnej sytuacji politycznej i gospodarczej skupił Gomułka całą uwagę aktywu PPR i PPS, zebranego na wspólnej • konferencji 27 lutego w Warszawie. „Cały nasz kraj — mówił — przeżywa wielkie trudności aprowizacyjne. Trudności te odczuwa szczególnie dotkliwie klasa robotnicza, odczuwają je szerokie masy, utrzymujące się z pracy najemnej. A głodny człowiek jest najbardziej podatnym materiałem dla różnych demagogów i dla wrogów, którzy próbują żerować na trudnościach okresu powojennego. Wiemy przecież, że tę trudną sytuację gospodarczą wykorzystuje reakcja i wykorzystują nasi przeciwnicy do walki z nami (...) Jest opozycja, która bazuje tylko na trudnościach (...) Pustym słowem czy najbar- x dziej radykalnym frazesem nie przezwycięży się trudności gospodarczych i aprowizacyjnych, nie zwalczy się głodu. Natomiast możemy osiągnąć stałą, systematyczną poprawę sytuacji poprzez zjednoczony wysiłek narodu dla odbudowy przemysłu i rolnictwa" 8. W tym przemówieniu Gomułka wystąpił z rozwiniętą i namiętną krytyką stanowiska PSL i osobiście Mikołajczyka z powodu rozbijania jedności obozu demokratycznego i odrzucania propozycji w sprawie bloku wyborczego. Wymiana poglądów w tej sprawie trwała od jesieni 1945 r. — najpierw poufnie między PPR i PPS oraz PPS i PSL, a później na forum publicznym. Stanowisko kierownictwa PSL było niechętne, ale wahało się ono z ostateczną odmową, lawirowało. Stefan Korboński we wspomnieniach wydanych na emigracji pisał: „Obie te partie [tj. PPS i PPR] bardzo nas o to naciskają, lecz bronimy się, jak możemy, bo wybory na jedną listę to kapitulacja i koniec"9. Stanisław Wójcik, podówczas sekretarz naczelny NKW PSL, pisze we wspomnieniach, że stanowisko władz stronnictwa w sprawie bloku „było od początku negatywne". „Przyjęliśmy jednak taktykę nieodrzucania z punktu propozycji". Kongres PSL od- 8 Tamże, s. 27. 9 Stefan Korboński, W imieniu Kremla, Paryż 1956, s. 56. 345 roczył decyzję, odsyłając ją do nadzwyczajnego kongresu, co miało nastąpić po „zmianie nastawienia do PSL, wykonaniu już zaciągniętych zobowiązań, po ustaleniu ordynacji wyborczej oraz programu współpracy stronnictw Rządu Jedności Narodowej na dalszą przyszłość". W razie niemożności zwołania nadzwyczajnego kongresu upoważnienie do podjęcia decyzji otrzymała Rada Naczelna10. Tymczasem w łonie PSL. zaczęły rysować się pewne różnice zdań co do taktyki wyborczej. Sam Wójcik poróżnił się z Mikołajeżykiem w sprawie składu komisji dla opracowania ordynacji wyborczej". W tzw. grupie Bańczyka wyłoniły sią opinie krytyczne wobec stanowiska Mikołajczyka w kwestii zdecydowanego odrzucania idei bloku. Reprezentowali je przede wszystkim Tadeusz Rek, Edward Bertold i Bronisław Drzewiecki. Większość jednak stała za Mikołajczykiem, który wspólną listę uważał za niemożliwą do przyjęcia 1E. Ze szczególną energią naciskało na PSL kierownictwo PPS, które zainicjowało pierwsze rozmowy w sprawie bloku jeszcze 5 grudnia 1945 r. 30 stycznia 1946 r. CKW PPS powziął uchwałę, w której czytamy m.in.: „(...) kongres PSL (...) wbrew zobowiązaniom przedstawicieli PSL, złożonym przedstawicielom CKW PPS, uchylił się od dania wyraźnej odpowiedzi (...) dalsza zwłoka i brak wyraźnej decyzji PSL w sprawie wspólnego bloku wyborczego szkodzą sprawie narodu i państwa (...) CKW PPS poleca swej Komisji Politycznej nawiązanie kontaktu z naczelnymi władzami PSL i uzyskanie od nich wyraźnej decyzji najdalej do dnia l marca 1946 r. Nieuzyskanie decyzji do tego terminu traktowane będzie przez CKW PPS jako odmowa przystąpienia PSL do wspólnego bloku wyborczego stronnictw demokratycznych". Było to wręcz ultimatum. 10 Stanisław Wójcik, Na 30-lecie wyborów w Polsce, „Zeszyty Historyczne" nr 43, Paryż 1978, s. 26. 11 Stanisław Wójcik, List do redakcji, tamże, nr 34, s. 237—238. 12 Pisze o tym szczegółowo, choć stronniczo Roman Buczek, Na przełomie dziejów. Polskie Stronnictwo Ludowe w latach 1945—1947, Toronto 1933, s. 165—166. 346 Uchwałę tę Cyrankiewicz odczytał l lutego na posiedzeniu Konwentu Seniorów Klubów Poselskich oraz Centralnej Międzypartyjnej Komisji Porozumiewawczej Stronnictw Demokratycznych. Wywiązała się dyskusja, którą Stanisław Szwalbe zakończył zapowiedzią „wzięcia sprawy w swoje ręce" 1S. Stanowisko to było niewątpliwie uzgodnione z PPR. W rezultacie z inicjatywy partii robotniczych i na formalne zaproszenie Szwalbego — który tradycyjnie przewodniczył na posiedzeniach międzypartyjnej komisji porozumiewawczej — w lutym odbyła się seria spotkań delegacji KC PPR i CKW PPS z PSL oraz po jednym spotkaniu obu partii robotniczych z SL i SD. Gomułka uczestniczył we wszystkich spotkaniach, a na spotkaniu z SL pod nieobecność Szwalbego przewodniczył14. Rozmowy z SL i SD poszły łatwo. Osiągnięto porozumienie w sprawie bloku, kierownictwa obu stronnictw skorzystały jedynie z okazji, aby od swych silniejszych partnerów uzyskać ustępstwa w podziale stanowisk, w pozycji politycznej itp. Było to widoczne zwłaszcza podczas rozmowy z SL, kiedy dr Józef Putek czynił gorzkie wyrzuty, iż „(...) w cechu stronnictw demokratycznych SL traktowane jest jak czeladnicy (...) zostało niemile dotknięte pominięciem w ostatnich rozmowach na temat bloku wyborczego z PSL". Wyraził obawę, aby nie zarysował się blok „trzech stronnictw" kosztem SL. 7 lutego w gmachu Prezydium Rady Ministrów rozpoczęły się oficjalne rozmowy obu partii robotniczych z PSL. Komplet protokołów i innych dokumentów z tych rozmów został niedawno opublikowany I5. Z ramienia PPR uczestniczyli w nich 13 Protokół tego posiedzenia: CA 295/YII-174? k. 195—197. 14 Protokoły spotkań międzypartyjnych w sprawie bloku wyborczego PPS i PPR z SL, CA 295/YII-174, k. 185—187; a z SD, tamże, k. 188—189. Oba protokoły sporządził Wł. Gomułka. is Protokoły rozmów w sprawie bloku wyborczego między przedstawicielami PPR i PPS oraz PSL w lutym 1946 r., wstęp i opracowanie Norbert Kołomejczyk i Władysław Mroczkowski, ARR, t. IX, s. 156—237; por. też Jan Borkowski, Pertraktacje przedwyborcze między Polską Panią Socjalistyczną i Polską Partią Robotniczą a Polskim Stronnictwem Ludowym, „Kwartalnik Historyczny" nr 2, 1964. 347 Władysław Gomułka, Jakub Berman i Roman Zambrowski, z ramienia PPS Stanisław Szwalbe, Edward Osóbka-Morawski, Józef Cyrankiewicz, Kazimierz Rusinek, a w jednej rozmowie również Włodzimierz Reczek. PSL reprezentowali Stanisław Mikołajczyk, Józef Niecko, Stanisław Wójcik i Stanisław Bań-czyk. W tym składzie z niewielkimi tylko zmianami (wskutek nieobecności poszczególnych osób) rozmowy toczyły się do 22 lutego. Odbyły się cztery spotkania, wymieniono też listy. Autorzy komentarza do publikowanych protokołów słusznie zwracają uwagą, że uczestnicy lutowych rozmów stanowili „pierwszy garnitur przywódców i działaczy życia politycznego w Polsce tych lat" 16. 7 lutego po otwarciu obrad Gomułka zaproponował, aby „konferencję tą" traktować jako „część Międzypartyjnej Centralnej Komisji Porozumiewawczej", a przewodnictwo — zgodnie z tradycją — powierzyć Szwalbemu. Z uzasadnieniem politycznym idei bloku wystąpili Szwalbe i Cyrankiewicz. Mikołajczyk przeciwstawił temu stanowisko kongresu PSL domagające się przed decyzją w sprawie bloku spełnienia szeregu warunków, a w szczególności zapewnienia równoprawnego traktowania PSL, ustalenia ordynacji wyborczej i opracowania programu przyszłego rządu. PPR stanowczo sprzeciwiała sią takiej procedurze. Deklarowała gotowość dyskutowania i konstruktywnego rozwiązywania wszystkich spraw, ale po zasadniczym opowiedzeniu sią PSL za blokiem. Gomułka postawił to ostro: „Przede wszystkim chcemy otrzymać jasną odpowiedź na podstawowe, zasadnicze pytanie; mianowicie, czy PSL chce pójść do bloku, czy jiie% Jeżeli na to pytanie padnie jasna, pozytywna odpowiedź, wówczas dopiero stworzy się platformą dyskusji odnośnie wszystkich innych zagadnień. Natomiast jeżeli będziemy próbować prowadzić dyskusją na temat poszczególnych zagadnień, których wysunie się mnóstwo — bez pozytywnego ustosunkowania sią PSL do bloku — jeżeli rozpoczniemy dyskusję nad szczegółami, to to nie doprowadzi do » ARR, t. IX, s. 160. 348 właściwego celu (...) Mówicie, że stoi pod znakiem zapytania kwestia zaufania. To i my tak samo musimy postawić sprawą. Dlatego też od tej strony zacząć dyskusję jest rzeczą próżną" 17. PPR nie chciała pozwolić na to, aby PSL znalazło uzasadnienie odmowy w jakichś konkretnych rozbieżnościach i dążyła do rozstrzygnięcia na platformie zasadniczej: za czy przeciw jedności. W dalszym ciągu posiedzenia 7 lutego wywiązała się długa wymiana wzajemnych pretensji, głównie między Gomułka i Mi-kołajczykiem. Gomułka oskarżał PSL o brak lojalności i sprzymierzanie się z podziemiem, z „bandami leśnymi". Mikołajczyk zarzucał władzom szykany, prześladowania i terror wobec członków stronnictwa. Pepesowcy — zwłaszcza Szwalbe i Cyrankiewicz — usiłowali mediować, stanowczo jednak opowia-, dając się za blokiem. „Nie kwestionujemy — mówił Cyrankiewicz — że może się zdarzyć nadużycie ze strony Bezpieczeństwa. Wiemy to, co kolega Wójcik mówił o sześcioletnim okresie wojny, o demoralizacji. Takie zdarzenia rozwalają blok. To leży obiektywnie w interesie reakcji. Obojętne, kto będzie subiektywnym narzędziem, kto się trafi pod ręką (...) W związku z wszystkimi trudnościami jakie mamy, gdy mówimy o wyborach, to czasem się słyszy, że ktoś może takie wybory uważać za sztuczne. Ale możemy sobie powiedzieć: nasz okres odbudowy jest dla nas poważniejszy niż dla Anglii rok 1940, gdy w zasadniczych sprawach wojny istniała tam przecież jednolitość. Wszyscy sobie tam wtedy powiedzieli, że wyborów się nie robi. Nasz dzisiejszy stan jest znacznie poważniejszy i możemy śmiało sobie powiedzieć, że Polsce taki blok jest potrzebny" 18. Przyciskany do muru Mikołajczyk oświadczył, że w sobotę, 9 lutego, zbiera się NKW PSL. Szwalbe zaproponował zatem, aby zostawić czas na przemyślenie „dzisiejszych naszych deklaracji" i spotkać się ponownie po posiedzeniu NKW. „Nie odkładając realizacji bieżących Waszych 17 Tamże, s. 169. 18 Tamże, s. 185—186. 349 T postulatów na później — mówił zwracając sią do peeselow-ców — ale albo jesteśmy w zasadzie razem, albo «w wojnie». Termin jest raczej dla nas niż dla was. Musimy mieć nawet czas przygotować się do tej «wojny» wyborczej z wami, jeżeli wybierzecie miast bloku — rozgrywkę". Gomułka dodał jeszcze propozycję spisania umowy, a Szwalbe potwierdził, iż zdaniem partii robotniczych „wybory preliminujemy w zasadzie w pierwszej połowie roku bieżącego, ordynacja taka w zasadzie jak była, piącioprzymiotnikowa". Na tym rozeszli się, ustalając termin następnego spotkania na 13 lutego. Tymczasem w niedzielę, 10 lutego, zebrał sią Komitet Centralny PPR w celu omówienia bieżących problemów politycznych, a przede wszystkim kwestii wyborów 19. Było to posiedzenie o wielkiej doniosłości, dokonano wnikliwej oceny sytuacji i sformułowano stanowisko partii. Referentem był Gomułka, improwizował swoje przemówienie, ale wyrażał się jasno i precyzyjnie. Sytuację oceniał jako nad wyraz poważną. Stajemy przed „fazą walki wyborczej — mówił — która ma zadecydować, czy Polska pójdzie naprzód po linii, że tak powiem, lubelskiej, czy po linii, że tak powiem, londyńskiej". Rozważał dwa warianty prognozy wyborczej: wspólny blok wyborczy sześciu partii, tj. z udziałem PSL i SP, lub blok czterech partii. Wykluczał możliwość rezygnacji z bloku, w ogóle. Powoływał się na doświadczenie Węgier, gdzie wszystkie partie demokratyczne szły do wyborów oddzielnie i w rezultacie zwycięstwo odniosła najbardziej prawicowa z nich. Uważał to za poważne ostrzeżenie. Widział wielkie zalety bloku sześciu partii: stabilizację polityczną, warunki umożliwiające spokojną pracę przy odbudowie, umocnienie pozycji Polski w świecie. Sądził, że w wypadku realizacji bloku sześciu „trzeba by było pójść na ustęp- 19 Protokół plenarnego posiedzenia Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej w dn. 10 lutego 1946 r., opracowanie Józef Jaku-bowski i Witold Kowalski, ARR, t. IX, s. 238—313. 350 stwa na rzecz PSL w aparacie państwowym". Umocniłyby się bowiem w PSL tendencje lewicowe: „gdyby PSL poszło z nami w bloku, byłoby zwalczane przez reakcję; jeżeli nie pójdzie w bloku demokratycznym, uzyska w pełni pomoc reakcji''. Szansę bloku sześciu oceniał jednak pesymistycznie. „Przede wszystkim nie chcą iść na blok wyborczy (...) sami kierownicy PSL z Mikołajczykiem na czele (...) prawie bez wyjątku nie ma w kierownictwie tej partii ludzi, którzy (...) chcieliby pójść na szerszą współpracę z naszą partią". Takie stanowisko kierownictwa „znajduje bardzo szerokie poparcie w dołach organizacyjnych PSL". Doświadczenie półrocza, jakie upłynęło od utworzenia TRJN, przyniosło Gomułce niemało rozczarowań. Sytuacja nie uspokoiła się, tak jak na to liczył (powie to z goryczą otwarcie na plenum KC w czerwcu 1946)20, bieg wydarzeń w ruchu ludowym także potoczył się nie po jego myśli. Był czas, w lipcu 1945 r., kiedy uważał za możliwe utrzymanie jedności tego ruchu, liczył na parytet w kierownictwie między grupą Bań-czyka i Drzewieckiego a zwolennikami Mikołajczyka i gotów był nawet nie nalegać na udział radykalnej lewicy21. Rychło zorientował się, że nadzieje na utrzymanie jedności ruchu ludowego w warunkach równowagi między skrzydłem „lubelskim" i „londyńskim" były złudne. Ale jesienią 1945 r. wciąż widział jeszcze szansę bloku sześciu; teraz, po kongresie PSL, oczekiwał raczej konfrontacji. Jak wyjaśniał taki obrót sprawy? W wystąpieniu na lutowym plenum szczegółowo analizo- 20 „(...) możemy z całą pewnością stwierdzić, że ugoda, zawarta w Moskwie, i wejście w skład rządu przywódców PSL nie przyczyniło się do wprowadzenia (...) jakiegoś większego uspokojenia w kraju". Stenogram plenarnego posiedzenia Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej w dn. 2 czerwca 1946 r., opracowanie Józef Jakubowski i Witold Kowalski, ARR, t. X, s. 258. 21 W protokole posiedzenia BP 9 lipca 1945 r. zapisano: „Dążyć, aby w kierownictwie zjednoczonego SL przedstawiciele grupy Bańczyka mieli nie mniej niż połowę członków ZG. Nie sugerować (grupie Bańczyka konieczności udziału Kowalskiego w kierownictwie, w razie potrzeby zrezygnować z Korzyckiego". CA 295/V-2, k. 6—7. 351 * wał zarówno czynniki popychające PSL do walki z obozem demokratycznym, jak też mogące skłaniać do kompromisu. Wśród tych pierwszych wymienił: klasowe powiązania PSL . z bogatym chłopstwem, nacisk reakcyjnej klienteli stawiającej na PSL jako na najbardziej prawicową z legalnych partii i wreszcie nacisk Zachodu, zwłaszcza Wielkiej Brytanii. Gomułka dostrzegał oczywiście także czynniki, które — jak mówił — „pchają PSL do zawarcia bloku". Była to, po pierwsze, obawa przed reakcją ZSRR. Na kilka dni przed rozmowami moskiewska „Prawda" opublikowała obszerny „list z Warszawy", sygnowany I. Kowalskij, pt. Warszawskie kontrasty 22. W publikacji tej peeselowska „Gazeta Ludowa" została scharakteryzowana jako rzeczniczka elementów pasożytniczych i spekulanckich, przeciwników nowego ustroju. Po drugie, na rzecz bloku sześciu przemawiały obawy PSL, aby „pozostałe partie, mając w rękach aparat władzy państwowej, nie zastosowały takich środków, które by umożliwiły im osiągnięcie zwycięstwa"2*. Po trzecie, część kierownictwa PSL zdawała sobie sprawą z ryzyka samodzielnego sprawowania władzy w niezwykle trudnej sytuacji gospodarczej. Wpływ tych czynników, skłaniających PSL do bloku, oceniał jednak jako nikły w zestawieniu z czynnikami działającymi w przeciwnym kierunku, a zwłaszcza z pokusą zebrania głosów wszystkich przeciwników władzy i po prostu niezadowolonych. Gomułka przedstawiał plenum KC sytuację z uderzającym realizmem, „W tej konkretnej sytuacji, jaka dziś istnieje w kraju, trzeba przyznać, trzeba ocenić, że w wypadku pójścia PSL samodzielnie do wyborów lub, inaczej mówiąc, w wypadku pójścia PSL do wyborów w bloku z reakcją, z nielegalnymi organizacjami — gdyż takie stwierdzenie będzie jedynie słuszne — w wypadku rozbicia stronnictw demokratycznych przy wyborach, PSL miałoby poważne szansę. Ja nie potrzebuję szeroko uzasadniać, że szansę te, szansę zwycięstwa dla 22 „Prawda" nr 29, 3 II 1946. 23 ARR, t. IX, s. 252H-253. 352 PSL istnieją. Czynnikiem sprzyjającym są nasze trudności gospodarcze, wielkie trudności gospodarcze, do tego dochodzi również cała tradycja, spuścizna przeszłości, przeszłości sanacyjnej, która wychowała naród polski w duchu szczerej nienawiści do naszego sąsiada wschodniego. Te i inne przyczyny wskazują na duże możliwości zwycięstwa PSL" 24. Taki obrót spraw oznaczałby „powrót do koncepcji londyńskiej" ze wszystkimi ujemnymi skutkami wewnętrznymi i międzynarodowymi. Co zatem robić? Gomułka rozważa możliwość niedopuszczenia PSL do wyborów. Odrzuca taki wariant, pod warunkiem wszakże, że mimo niedojścia do skutku bloku sześciu zostanie utrzymany blok czterech. Rozbicie bloku czterech zmieniłoby sytuację radykalnie, walka polityczna rozpłomieniłaby się do granic uniemożliwiających wszelką demokrację, prawdopodobny byłby bojkot gospodarczy ze strony Zachodu itp.*5 Zatem — mówił Gomułka — „uważam, że przy istnieniu bloku czterech PSL należy do wyborów bezwzględnie dopuścić, ale w żadnym wypadku nie dopuścić do jego zwycięstwa w wyborach. PSL, nie idąc na blok sześciu, stawia się nie tylko w opozycji do rządu, ale stawia swoje stronnictwo w roli rozłamowca jedności demokracji, jedności frontu demokratycznego. I naszą walkę z PSL prowadzilibyśmy przede wszystkim pod kątem walki nie z opozycją, ale z rozbijaczem, rozłamowcem jedności demokracji". Przy rozbiciu bloku sześciu — dodał — „PSL jest sztandarem reakcji. Nie ulega też wątpliwości, że musielibyśmy w walce z PSL użyć aparatu państwowego" ". Przewidując wzrost terroryzmu ze strony „różnych band", i to „niezależnie od tego, czy będzie, czy nie będzie bloku sześciu", wystąpił z projektem powołania uchwałą Rady Mi- 24 Tamże, s. 249. 25 Sumując dyskusję Gomułka rozważał i taki wariant: „(...) nikt nie może wykluczyć teoretycznie takiej możliwości, nawet możliwości rozbicia bloku czterech. Nie znaczy to jednak, że na obecnym etapie na to się zanosi". Ale „i tego najgorszego wariantu dla nas, dla sytuacji w Polsce nie należy spuszczać z oczu". Tamże, s. 309. 28 Tamże, s. 254—255. 23 - Władysław Gomułka.. 353 nistrów ochotniczej rezerwy milicji, która byłaby szkolona i używana „jako pomoc dla organów milicji i Bezpieczeństwa w walce z bandytyzmem". Z naciskiem podkreślił jednakże, „że wszystkie nasze posunięcia i na przyszłość chcemy przeprowadzać jednak w ramach prawodawstwa demokratycznego. Poza ramy tego prawodawstwa nie chcemy i nie mamy zamiaru wykraczać". Ogniwa aparatu władzy, które podejmują walkę z przeciwnikiem metodami nielegalnymi — twierdził — dowodzą jedynie swej słabości. „My w czasie rozmów z Miko-łajczykiem o ten blok spotkaliśmy się z twierdzeniem, że on posiada w rękach dowody niezbite, które dowodzą, że organizacja Bezpieczeństwa jakiegoś członka czy członków PSL zamordowała. Tych dowodów on nam nie przedstawił, jednak gdyby taka rzecz była prawdziwa, powiedzielibyśmy, że to organy Bezpieczeństwa dały się użyć jako narzędzie wrogiej prowokacji, bo nie może być bardziej szkodliwego postępowania, żeby poza ramami prawa w jakiś tajemniczy sposób się rozprawiało Bezpieczeństwo wówczas, kiedy ma możność w każdej chwili danego człowieka aresztować i wytoczyć mu proces. Te tendencje rozprawy czy walki z przeciwnikiem są najbardziej szkodliwe i należy je jak najostrzej zwalczać. Kierownictwo partyjne czy towarzyszy, którzy na [swym] terenie tolerują takie rzeczy, będziemy pociągali do odpowiedzialności, będziemy wyciągali konsekwencje aż do oddawania pod sąd publiczny. Bo nie wszyscy towarzysze zdają sobie sprawę, jak szkodliwa jest taka akcja" *7. Z nutą satysfakcji odnotował pozytywny rozwój stosunków z PPS: „(...) w szeregach kierowników naszej sojuszniczej partii socjalistycznej nastąpił pewien zwrot, jak gdyby zacieśnienie tej współpracy z nami". Przestrzegł jednak przed przecenianiem tego zwrotu, przewidywał możliwość kłopotów również w stosunkach z PPS. „Ja użyłbym takiego twierdzenia, że kierownictwo PPS idzie w tej chwili bez żadnych dysonansów z nami wobec PSL z uwagi na to, że jest przekonane — Tamże, s. 257. 354 moim zdaniem głęboko przekonane — że do bloku 6 partii dojdzie (...) Jednak w wypadku, gdy będzie grozić rozbicie bloku, możemy się liczyć z pewną chęcią większych ustępstw ze strony PPS na rzecz PSL, ewentualnie nawet w chwili rozbicia bloku — pewnego kryzysu politycznego" M. Mimo pesymistycznych prognoz w sprawie bloku sześciu Gomułka uważał za konieczne wykorzystanie wszystkich możliwości pozyskania PSL dla tej idei. Częściowo ze względu na PPS, ale również dlatego, że nie chciał stracić najniklejszej nawet szansy. NKW PSI, obradujący 9 lutego znowu jednak uchylił się od zajęcia stanowiska. Uchwała w sprawie bloku brzmiała: „1) NKW stwierdza, że nie ma uprawnień do powzięcia decyzji wstąpienia do bloku, która to decyzja została zastrzeżona dla Nadzwyczajnego Kongresu PSL. 2) NKW oczekuje ze strony inicjatorów bloku na przedłożenie programu i zasad bloku wyborczego celem ustosunkowania się do nich i przedłożenia Nadzwyczajnemu Kongresowi PSL" !9. W tej sytuacji na spotkaniu 13 lutego wywiązała się ponownie przewlekła dyskusja i wymiana wzajemnych pretensji. Gomułka przyciskając' przedstawicieli PSL do muru wyraził pogląd, że jeśli nie mają pełnomocnictw do rozmów, należy ich zaniechać. Cyrankiewicz łagodził sytuację, a wśród peese-lowców zarysowały się pewne odcienie stanowisk między Mi-kołajczykiem i Wójcikiem. Ostatecznie Wójcik oświadczył, że PSL uważa blok za „pożyteczny", chociaż „niekonieczny", a PPR i PPS zobowiązały się 18 lutego przedstawić propozycje w sprawie zasad bloku. Propozycje te zostały napisane przez Władysława Gomułkę. W materiałach Sekretariatu KC zachował się maszynopis tekstu pod tytułem „Zasady porozumienia w sprawie zawarcia bloku wyborczego stronnictw demokratycznych, przedłożone solidarnie przez przedstawicieli PPR i PPS przedstawicielom PSL 88 Tamże, s. 258. 3> ARR, t. IX, s. 233. 355 w dniu..." Tekst ten składa się z dwu części: pierwszej — zawierającej motywacją i uzasadnienie bloku, i drugiej — formułującej właściwe zasady porozumienia w IX rozdziałach i 32 punktach. Na stronie tytułowej widnieje podpis Gomułki i adnotacja: „mój projekt" 30. Do tego projektu wniesiono już tylko nieznaczne i raczej redakcyjne zmiany. Podzielono go na dwa odrębne dokumenty: list KC PPR i CKW PPS do NKW PSL, w którym przedstawiono uzasadnienie bloku, oraz „Zasady porozumienia", które z nieznacznymi zmianami i skrótami powtarzają tekst Gomułki (30 punktów zamiast 32). Był to zasadniczy dokument, formułujący w zwięzłej formie klucz do podziału mandatów w bloku, zasady ordynacji wyborczej i program wspólnej polityki zagranicznej, wewnętrznej i gospodarczej po wyborach. PPR i PPS proponowały równy podział mandatów między PPR, PPS, PSL i SL, mniejszy udział SD i SP, pięcioprzymiotnikową ordynację wyborczą, prawo zgłaszania list kandydatów przez wszystkie legalne partie. W okręgach co najmniej 100 wyborców mogło zgłosić niezależną, czyli tzw. dziką listę. Sejm miał być wybrany na trzy lata z zadaniem uchwalenia konstytucji, która powinna usankcjonować wszystkie dokonane przemiany społeczno-polityczne i trójsek-torowy ustrój gospodarczy. Zasady polityki sformułowane w propozycjach PPR i PPS opierały się na kontynuacji linii TRJN 31. Oba dokumenty zostały na posiedzeniu 18 lutego odczytane przez Cyrankiewicza i wręczone przedstawicielom PSL. Mi-kołajczyk odniósł się do zawartych w nich propozycji polemicznie i niechętnie. Zabolały go sformułowania listu oskarżające PSL o nielojalność i współdziałanie z reakcją. Kwestionował proponowane zasady podziału mandatów, czas trwania kadencji Sejmu, kierunki polityki ekonomicznej. Deklarował natomiast zgodę z zasadami polityki zagranicznej. Wywiązała 84 Zasady porozumienia w sprawie zawarcia bloku wyborczego stronnictw demokratycznych, CA 295/VII-174, k. 202—207. , 81 ARR, t. IX, s. 204—208. 356 się szeroka dyskusja. Do ostrych spięć między Gomułką i Mikołaj czykiem dochodziło w sprawie współdziałania PSL z podziemiem. Oto przykład takiego spięcia: „Mikołajczyk: Jeżeli oni [podziemie — A.W.] mordują Waszych, to czy Wasi muszą t mordować naszych? Gomułką: To Wasi mordują naszych. W związku z tym wytwarza się ta atmosfera. Tylekroć musi być większe nasze oburzenie, ilekroć więcej naszych ludzi ginie" 32. Ostatnie spotkanie odbyło się 22 lutego o 18.30. Mikołajczyk odczytał obszerny list NKW PSL do KC PPR i CKW PPS będący odpowiedzią na propozycje przedłożone 18 lutego *3. NKW przedstawił otoszerną listę stwierdzeń i faktów mających świadczyć o dyskryminacji PSL ze strony władz państwowych, zgłaszał gotowość do utrzymania koalicji „co najmniej" z PPR i PPS po. wyborach, ale w sprawie bloku postawił warunki w sposób oczywisty nie do przyjęcia ani dla PPR, ani dla PPS. Dla „reprezentacji wsi" zażądano 75% mandatów w Sejmie, a ponadto likwidacji MBP oraz Ministerstwa Aprowizacji, które miałyby być włączone odpowiednio do Minister-stwa Administracji i Ministerstwa Rolnictwa. Po półgodzinnej przerwie Szwalbe ogłosił w imieniu partii robotniczych kiótkie oświadczenie stwierdzające „z żalem", że „usiłowania dojścia do porozumienia z PSL zostały udaremnione przez PSL"u. Po krótkiej wymianie zdań między Szwalbem, Osóbką-Mo-rawskim i Reczkiem a Mikołajczykiem posiedzenie zostało zamknięte. Gomułką, Berman i Zambrowski zachowali milczenie. Obie strony ogłosiły swoje stanowisko w prasie; publikacja propozycji PPS i PPR nastąpiła następnego dnia po opublikowaniu przez „Gazetę Ludową" odpowiedzi NKW PSL35. 7 marca „Głos Ludu" i „Robotnik" ogłosiły też obszerny list KC PPR i CKW PPS do NKW PSL z odpowiedzią na „kontrpropozycje" z 22 lutego. Była to ostra repliką. Zarzucono w *! Tamże, s. 222. 38 Tamże, s. 223—231. M Tamże, s. 231. 38 „Głos Ludu" nr 63, 4 III 1946, „Gazeta Ludowa" nr 62, 3 III 1946. 357 niej PSL „niesłychany tupet" i „megalomanię", rozbijanie jedności narodowej, „obronę band" i „blok z bandami". List kończył się zapowiedzią „walnego zwycięstwa bloku stronnictw demokratycznych bez PSL". List został podpisany przez negocjatorów z ramienia PPS i PPR38. W ten sposób zakończyła się niepowodzeniem trwająca od jesieni 1945 r. próba utworzenia bloku wyborczego wszystkich legalnych partii i uniknięcia przez to walki wyborczej o władzą. Była to poważna klęska polityki kompromisu. Koncepcja bloku sześciu miała bowiem wszystkie cechy kompromisu. PPR odstępowała w ramach tej polityki od tradycyjnego w polityce ówczesnego ruchu komunistycznego dążenia do monopolistycznej pozycji politycznej. Partie przywiązane siłą tradycji i ideologii do pluralistycznego, konkurencyjnego modelu demokracji politycznej akceptując blok rezygnowałyby z ubiegania się o parlamentarną przewagę, ale zyskiwałyby możliwości trwałego działania w warunkach znacznego zakresu swobód politycznych. Wszystko przemawia za tym, że Gomułka był zwolennikiem takiego kompromisowego rozwiązania. Na zjeździe PPR uczynił zeń kluczowy element linii politycznej partii i specyfiki drogi do socjalizmu w Polsce. Zdawał sobie sprawę z tego, że istnieje alternatywne rozwiązanie, że można powrócić do „lubelskiego modelu politycznego", kiedy to PPR prawie samodzielnie kontrolowała system władzy, inne partie koalicji były bardzo słabe, a legalna opozycja nie istniała ". Dyskusja zjazdowa wykazała, że w aktywie PPR utrzymywały się silne tęsknoty za tym modelem, ale Gomułka zdecydowanie się temu przeciwstawiał. Rozumiał, że przy pozorach łatwości rządzenia i rewolucyjności, monopolityczna pozycja partii zawęzi społeczne oparcie, utrudni uzyskanie stabilizacji politycznej, zwiększy trudności gospodarcze, a ponadto ogromnie skom- M „Głos Ludu" nr 66, 7 III 1946. " Tak sam Gomułka charakteryzował „lubelski" etap rozwoju Polski Ludowej we wrześniu 1946 r. Protokół plenarnego posiedzenia Komitetu Centralnego PPR w dn. 18 września 1946 r., ARR, t. X, s. 322. 358 plikuje międzynarodowe położenie Polski i zmniejszy możliwości elastycznego wyboru polityki na przyszłość. Stąd był szczerym i przekonanym zwolennikiem kompromisowych rozwiązań pod warunkiem, iż nie zagrożą one już uformowanym podstawom ustroju i generaliom polityki zagranicznej, czyli zasadom ustalonym w umowie moskiewskiej na gruncie porozumień jałtańskich. Wróćmy do pytania, czym wyjaśnić odrzucenie przez PSL propozycji bloku wyborczego i tym samym kompromisu z PPR. Do motywacji, jakie wymieniał na lutowym plenum KC PPR Gomułka, można by dodać również inne, a w szczególności nie doceniane przez PPR przywiązanie partii demokracji parlamentarnej do pluralistycznego modelu stosunków politycznych. Pod tym względem nie tylko PSL, ale również PPS różniła się zasadniczo od PPR. PPS gotowa była przyjąć koncepcję bloku z poczucia realizmu jako nakaz wyjątkowej sytuacji, a nie jako trwałą i modelową zasadę. Julian Hochfeld, wybijający się wówczas na pozycję czołowego ideologa PPS, zwolennik bloku sześciu, na posiedzeniu Rady Naczelnej 31 marca 1946 powiedział m.in.: „(...) zdaje mi się, że PPS i żadna partia na świecie nie jest zwolenniczką bloków wyborczych". Świadom jednak realiów popierał blok, widząc w nim jedyną szansę budowy socjalizmu bez ograniczania swobód obywatelskich i bez zaognienia się stosunków politycznych. „Chcemy uniknąć rozlewu krwi (...) nie chcemy likwidowania ludzi o innych poglądach, dlatego nie chcemy rozgrywki, którą musielibyśmy prowadzić przy pomocy bezpieczeństwa, sił i armat, bo nie wiemy, czy ten proces nie poszedłby dalej" 38. PSL jednak takiego poczucia realizmu nie wykazało. Ideologiczne preferencje i presja klienteli nie dają w pełni zadowalającego wyjaśnienia polityki kierownictwa PSL W 1946 r. Wydaje się, że na polityce Mikołajczyka silnie zaważyła błędna ocena perspektyw rozwoju sytuacji międzynaro- 18 Protokół posiedzenia Rady Naczelnej PPS z 31 III—l IV 1946, CA 235/II-6, k. 17—18. 359 dówej. Na przełomie lat 1945 i 1946 istotnie w polityce mocarstw zachodnich zarysowuje się reorientacja prowadząca do znacznego zaostrzenia stosunków ze Związkiem Radzieckim i przekreślenia wojennego aliansu. Dochodzi do głosu — zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych — silna tendencja optująca za wykorzystaniem monopolu atomowego i potęgi gospodarczej dla presji na ZSRR w kwestiach spornych. Oczywiście lista priorytetów w ramach tej polityki, a także granice, do których można się posunąć, były stale przedmiotem dyskusji. Zdaje się np., że koła rządzące USA wykluczały wojnę globalną, jako narzędzie presji, lub ściślej mówiąc nie rozważały takiej możliwości w realnych kategoriach. Symptomatycznym świadectwem zmiany w polityce mocarstw zachodnich były wystąpienie Winstona Churchilla na uniwersytecie w Fulton 5 marca 39, wygłoszone w obecności prezydenta Harry'ego Tru-mana, i nieco wcześniejsze, mniej znane wystąpienie sekretarza stanu Jamesa Byrnesa w Overseas Press Club. Stanisław Mikołajczyk uważnie śledził amerykańską i brytyjską politykę, utrzymywał też systematyczne kontakty z misjami tych państw w Warszawie40. W okresie, o którym mowa, doszedł on — jak się wydaje — do wniosku, że mocarstwa zachodnie, a przede wszystkim Stany Zjednoczone, zechcą i mogą wywrzeć skuteczny nacisk na stworzenie w Polsce takich warunków, które pozwolą PSL na uzyskanie wyborczego sukcesu i przynajmniej hegemonii w' rządzie koalicyjnym. Z wymiany korespondencji między brytyjskim Foreign Office i Departamentem Stanu USA wynika, że Mikołajczyk oczekiwał od rzą- 88 The Sinews of Peace. A Speech to Westminster College, Fulton, Missouri, 5 March 1946, w: Winston S. Churchill, Post-war Speeches, London 1948, s. 93—105. 40 Korespondencja dyplomatyczna Departamentu Stanu i ambasady USA w Warszawie zawiera informacje o zasadniczych dyskusjach Mi-kołajczyka z ambasadorem Arthurem Bliss Lane 18 grudnia 1945 i 25 lutego 1946, z radcą ambasady Geraldem Keithem 17 lutego, z wysokim urzędnikiem Dep. Stanu Elbridge Durbrowem 8 i 9 listopada 1945 r., Foreign Relations of the United States (PRUS), 1945, Vol. V, s. 400—405, 432—433; 1946, Vol. VI, s. 395—398, 406—408. 360 dów zachodnich oświadczenia, iż nie będą mogły uznać wyborów w postaci głosowania na jedną listę jako niezgodnych z porozumieniem jałtańskim i cofną uznanie rządowi pochodzącemu z takich wyborów4I. Wszystko to okazało się iluzją. Stany Zjednoczone mimo obrania kursu na konfrontację polityczną z ZSRR i powstrzymywanie procesów rewolucyjnych w świecie nie miały możliwości, ani też chyba zamiaru, podejmowania tak drastycznych kroków w sprawie polskiej. Krystyna Kersten trafnie zwraca uwagę na dwie związane z tym okoliczności: po pierwsze, pogorszenie stosunków radziecko- —amerykańskich raczej zmniejszało niż zwiększało skuteczność zachodniej presji dyplomatycznej i ekonomicznej na ZSRR; po drugie, Polska nie znajdowała się na czele listy amerykańskich priorytetów politycznych. Ustępowała znacznie miejsca Iranowi, Chinom, Korei, a w Europie kwestii niemieckiej42. Waszyngton i Londyn — wydaje się — były zaskoczone żądaniem 75% mandatów przez Mikołajczyka oraz formą zerwania przez niego rozmów. Ustalono, iż inne formy presji niż akcja dyplomatyczna i utrudnienia gospodarcze nie wchodzą w grę 4S. Nie jest wykluczone, że ambasadorzy USA i W. Brytanii wprowadzali Mikołajczyka w błąd, czyniąc mu nadzieje, których ich rządy spełniać nie zamierzały. Tłumaczyłoby to rezygnację Bliss Lane'a po klęsce wyborczej Mikołajczyka44. ZSRR też nie był skłonny poddawać się naciskom, choć —————— i 41 The British Embassy to the Department of State, Aide-Memoire, (26 lutego 1946), FRUS, Vol. VI, s. 404—405. 42 Krystyna Kersten, Narodziny systemu wladzy, Paris 1986, s. 193— —194. a Por. Memorandum of conversation sekretarza stanu z Johnem Balfourem, brytyjskim radcą w Waszyngtonie. Byrnes uważa żądanie 75% mandatów ze strony Mikołajczyka „rather confusing". Obaj rozr mówcy zgadzają się, iż nie jest możliwe takie oświadczenie ich rządów w sprawie „jednej listy wyborczej", które brzmiałoby jako zobowiązanie do zerwania stosunków. FRUS, Vol. VI, s. 403—404. Por. też Lubomir Zyblikiewicz, Polityka Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii wobec Polski 1944—1949, Warszawa 1984, s. 238—245 i następne. 44 Por. Arthur Bliss Lane, I Saw Poland Betrayed, New York 1948. 361 ogólnie prowadził ostrożną i raczej defensywną politykę. Świadczyło o tym m.in. przemówienie przedwyborcze Stalina z 9 lutego. Presja gospodarcza na Polskę, a tym bardziej coraz wy-raźniejsze dystansowanie się zachodnich kontrahentów od porozumień poczdamskich w sprawie polskiej granicy zachodniej (czerwcowe przemówienie Churchilla w Izbie Gmin45 i wrześniowe przemówienie sekretarza stanu Byrnesa w Stuttgarcie) obracały się politycznie przeciw PSL, gdyż ujawniały sprzeczne z interesami Polski nastawienie jego sojuszników. Stanowisko PSL w sprawie bloku wyborczego podyktowane było zatem antykomunistycznymi resentymentami oraz brakiem realizmu i błędną oceną sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej. We wspomnieniach wydanych przez niektórych działaczy PSL na emigracji46, wyrażane jest przeświadczenie, że każda inna taktyka wyborcza PSL nie wywarłaby wpływu na bieg wydarzeń, gdyż w zamiarze PPR leżało zniszczenie wszelkich autonomicznych organizacji politycznych, nawet sojuszniczych, a ponadto sytuacja geopolityczna czyniła taki zamiar realnym. Podobną opinię powtarzają niektórzy historycy47. Trudno jednak zgodzić się z tym stanowiskiem. Metodologicznie obarcza je ahistoryzm, gdyż odwołuje się ono do wiedzy o późniejszym biegu wydarzeń oraz zakłada nieuchronność tych wydarzeń. Tymczasem realnie działający politycy ani tej wiedzy, ani takiej pewności mieć nie mogli: Zwolennicy tej tezy przypominają, że PSL od początku nie było w pełni równoprawnym uczestnikiem koalicji rządowej, a także przywołują doświadczenie innych krajów demokracji ludowej, które pozwalało już w 1946 r. przewidywać, że nawet sojusz z partiami bloku demokratycznego nie gwa- tf W przemówieniu tym Churchill wycofał się ze swego dawnego stanowiska w sprawie granic twierdząc: „Obecnie już nie idzie o linią Odry (...) Rosyjską granicą (...) nie jest obecnie linia Curzona; nie jest nią linia Odry; jest nią linia Łaby". W. S. Churchill, op. cit., s. 163. 48 M.in. S. Korboński, op. cit.; S. Wójcik, Na 30-lecie... 47 M.in. K. Kersten, Narodziny..., s. 357—358; R. Buczek, op. cit 362 rantuje perspektywy autonomicznego działania na przyszłość. Sprawa nie wyglądała jednak tak prosto. Nieufny stosunek kierownictwa PPR do PSL w niemałym stopniu wynikał z niepewności co do rzeczywistych zamiarów Mikołajczyka. Kryterium — dla Gomułki w każdym razie — stanowił stosunek do bloku wyborczego. W wąskich gremiach kierowniczych PPR, a więc bez liczenia się ze względami propagandowymi, podkreślał on stanowczo, że w wypadku przystąpienia PSL do bloku konieczne będzie zwiększenie pozycji tego stronnictwa w aparacie państwowym. Odmowę przystąpienia do bloku Go-mułka zinterpretował jako deklarację walki o władzę i odrzucenie propozycji utworzenia trwałej, niekorygowalnej w wyborach koalicji wspólnie rządzących partii, propozycji, którą wysunął na I Zjeździe PPR. Do tej koncepcji — jak sądzę — przywiązywał zasadnicze znaczenie i gotów był jej bronić. Jest to oczywiście hipoteza, której sprawdzić nie możemy, gdyż koncepcja takiej koalicji z udziałem PSL nigdy nie weszła w stadium realizacji. Jeśli Mikołajczyk decydując się na wejście do Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej w czerwcu 1945 r. liczył na to, że na płaszczyźnie formalnodemokratycznej zdoła stoczyć i wygrać walkę o przejęcie władzy, wykorzystując nastroje znacznej części społeczeństwa — to takie rachuby rzeczywiście nie miały realnych podstaw ani szans. Zresztą PPR i pozostałe ugrupowania obozu demokratycznego nie pozostawiły cienia wątpliwości, iż są zdecydowane do tego nie dopuścić. Natomiast możliwości współrządzenia w ramach koalicji i wspólnego programu wykluczyć nie można, gdyż za taką perspektywą przemawiały realne interesy narodowe i stały realne siły również w PPR, nie mówiąc już o PPS. Dyskusje wewnętrzne w PPR, których zasięg i treść coraz lepiej znamy, świadczą bowiem w sposób oczywisty, że w kwestii modelu stosunków politycznych i kształtu drogi do socjalizmu w Polsce rysowały się co najmniej dwa stanowiska. Od wiosny 1945 r. polityka reprezentowana przez Gomułkę miała wyraźną przewagę. Zaostrzenie walki politycznej mogło 363 jedynie osłabić i osłabiło pozycje tej elastycznej i kompromisowej polityki Również mówiąc o uwarunkowaniach międzynarodowych nie należy zapominać, że — poza sytuacjami krańcowymi — nie mogą one całkowicie przesądzić biegu wydarzeń, zawsze pozostaje — niniejsze lub większe — pole manewru, a wykorzystanie tego pola zależy od układu sił wewnętrznych, od ich dojrzałości i mądrości. 3. Referendum ludowe W literaturze przyjmuje się, że inicjatywa przeprowadzenia referendum wyszła od PPR. Potwierdzają to źródła. W wystąpieniu na plenarnym posiedzeniu KC PPR 18 września 1946 r. Gomułka — oceniając sytuację retrospektywnie — stwierdził: „Wysunięta została propozycja referendum, formalnie przez PPS, chociaż faktycznie inicjatywa wyszła od nas (...)" i należy przyjąć, że był dobrze poinformowany48. Nie wiemy natomiast, do kogo personalnie należy pomysł referendum. Jakub Berman twierdził, że do niego. Możliwe. Nie jest ~ jednak wykluczone, że ideę taką niechcący podpowiedział Mi-kołajczyk. Podczas rozmowy międzypartyjnej 13 lutego, gdy omawiano sprawę trybu uchwalania konstytucji, rzucił on replikę: „A we Francji referendum"49. W kilka dni później w liście NKW PSL do CKW PPS odrzucającym blok wyborczy zawarte zostało stwierdzenie: „(...) należałoby czy przed wyborami, czy też równocześnie zasięgnąć opinii obywateli na temat zmian konstytucyjnych przez referendum ludowe na • podstawie ustalonych i umówionych pytań, pomiędzy którymi powinno znaleźć się pytanie odnośnie istnienia Senatu RP" M. Rzeczywistych powodów, dla których zdecydowano się ogło- <* ARB, t. X, s. 325. « ARR, t. IX, s. 202. 60 Tamże, s. 230; na ten passus zwrócił uwagę m.in. Tadeusz Marczak, U źródeł referendum z 30 czerwca 1946 roku, „Dzieje Najnowsze" nr 2, 1981, s. 152. 364 sić i przeprowadzić referendum, należy szukać w sytuacji, jaka powstała po załamaniu się lutowych rozmów w sprawie bloku sześciu. Nastąpiło gwałtowne zaostrzenie sytuacji politycznej. Wzmógł się terror podziemia zwłaszcza w województwach wschodnich i centralnych. Władze odpowiadały na to szeroko zakrojonymi akcjami pacyfikacyjnymi. Wszczęto też niezwłocznie, zapowiedzianą na lutowym plenum, akcję usuwania peeselow-ców z kierowniczych stanowisk w administracji centralnej i terenowej, zmniejszono przydziały papieru dla prasy PSL i zaostrzono cenzurę. Plan tych działań był 23 lutego referowany przez Zambrowskiego na posiedzeniu Sekretariatu KC 51. Prasa PPR, a także pozostałych stronnictw „czwórki" rozwinęła silną kampanię przeciw PSL. „Uszczuplono zakres kompetencji ministrów peeselowskich. Wydany został dekret, na mocy którego uprawnienia władz administracji ogólnej i niegdyś istniejącego ministerstwa spraw wewnętrznych dotyczące zgromadzeń publicznych zostały przekazane Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego. Zawęziło to kompetencje peeselowskiego ministra Administracji Publicznej, który bez skutku się temu przeciwstawiał. Podlegające ministrowi Rolnictwa i Reform Rolnych Izby Rolnicze zostały dekretem rozwiązane, a ich funkcje przejął Związek Samopomocy Chłopskiej, zaś Urzędy Ziemskie podporządkowano wojewodom i starostom, wyjmując je spod kompetencji Mikołajczyka. Przez utworzenie Rady Szkół Akademickich zawężony został zakres dyspozycji ministra Oświaty" 58. Równocześnie komplikowała się sytuacja aprowizacyjna wskutek hamowania przez Zachód dostaw UNRRA. Pociągnęło to za sobą wzrost napięcia w ośrodkach robotniczych i akcje strajkowe. Sprawozdania KW PPR w lutym—kwietniu 1946 r. 51 Protokół posiedzenia Sekretariatu KC PPR z 23 II 1946, CA 295/YII-2, t. l, k. 43—44. 52 J. Borkowski, Kształtowanie się antymikołajczykowskiej opozycji w kierownictwie Polskiego Stronnictwa Ludowego. 1946—1947, w: Pol-ska Ludowa. Materiały i studia, t. I, Warszawa 1962, s. 96. 365 sygnalizowały nasilenie strajków na tle ekonomicznym w woj. katowickim i na Dolnym Śląsku w. Zambrowski na posiedzeniu Sekretariatu KC 21 marca ocenił, że jeśli nacisk ze strony UNRRA utrzyma się, to latem „będzie najgorsza sytuacja aprowizacyjna". Napięcie polityczne i trudności aprowizacyjne przemawiały więc stanowczo za odroczeniem wyborów. Dołączyło się do tego stanowisko PPS, której kierownictwo zaszokowane niepowodzeniem rokowań w sprawie bloku sześciu nie widziało w tych warunkach szans na przeprowadzenie wyborów i domagało się znacznego odroczenia ich terminu. PPS liczyła na „opamiętanie się" PSL oraz na polepszenie sytuacji. Sprawdziły się pod tym względem przewidywania Gomułki z plenum lutowego. W tej sytuacji kierownictwo PPR zdecydowało się odroczyć wybory do jesieni, a latem postawić pod głosowanie ludowe sprawę zasad konstytucyjnych i ustrojowych. Korzystną okoliczność widziano w tym, że PSL samo wysuwało taką ideę M. Wygląda na to, że już 21 marca wszystko było uzgodnione między PPR i PPS. Kierownictwo PPS przyjęło koncepcję referendum jako upragnione wyjście z sytuacji i uznało ją tak dalece za swoją, że Osóbka-Morawski, podówczas przewodniczący CKW, w wiele lat później z naciskiem podkreślał, iż referendum było wyłączną inicjatywą jego partii, a nawet podawał dzień — 13 marca — jako datę narodzin tej inicjatywy B. Niemniej jednak na posiedzeniu Rady Naczelnej PPS 31 marca — l kwietnia wystąpiły trudności. Przede wszystkim 58 H. Gnatowska, Strajki..., s. 107—108. 64 Zambrowski na posiedzeniu Sekretariatu KC 21 marca przypominając, że PSL kładło duży nacisk na „zagadnienia konstytucyjne", powiedział: „Myśmy doszli do wniosku, że referendum może być pozytywnym etapem w walce wyborczej dla demokracji polskiej". Zapowiedział, że z inicjatywą wystąpi PPS na Radzie Naczelnej. Poinformował też o koncepcji pytań. Protokół posiedzenia Sekretariatu KC PPR z 21 III 1946, CA 295/YII-2, t. l, k. 75—76. w T. Marczak, U źródeł referendum..., s. 152, 161. 366 Zygmunt Żuławski, którego wówczas właśnie kooptowano do Rady Naczelnej, opowiadał się za możliwie szybkimi wyborami, za pójściem z odrębną listą PPS do wyborów, przy utrzymaniu rządowej koalicji po wyborach. Twierdził, że blok czterech byłby fikcją, gdyż realnie istnieją tylko PPS i PPR, a SL i SD są bez znaczenia. „Wewnętrznego pokoju nie osiągniemy przez blok wyborczy ani przez referendum, lecz jedynie przez rząd koalicyjny" 5S. Częściowego poparcia udzielił mu Drobner, który obarczał PPR winą za niepowodzenie rokowań z PSL. Większość opowiedziała się za blokiem czterech w perspektywie oraz za referendum w najbliższej przyszłości. U podłoża tkwiła jednak nadzieja, że zyskuje się czas i szansę pozyskania PSL dla bloku sześciu. Osóbka-Morawski nie wykluczył nawet możliwości odstąpienia PSL części pepesowskiego udziału w puli mandatów w ramach bloku 57. Rada Naczelna PPS zdawała sobie sprawę, że w wytworzonej sytuacji rośnie rola socjalistów jako partnera PPR. Chciano zebrać owoce tej korzystniejszej koniunktury, stąd wielu działaczy opowiadających się za jednolitym frontem mocno zaakcentowało równo-rzędność PPS. Towarzyszyły temu ataki na lewicowe skrzydło, czyli tzw. grupę Matuszewskiego, za jej nadmierną ustępliwość wobec PPR5S. Te akcenty wywołały zaniepokojenie Sekretariatu KC PPR. Zambrowski zinterpretował je jako „kurs na przodownictwo PPS" i na „samodzielność jej linii politycznej" 59. 5 kwietnia koncepcję referendum zaakceptowała Centralna Komisja Porozumiewawcza. Gomułka w tym posiedzeniu udziału nie brał. 27 kwietnia KRN uchwaliła rządowy projekt usta- no CA 235/II-6, k. 25. 57 T. Marczak, U źródeł referendum..., s. 167. 58 Feliks Mantel, popierając zdecydowanie referendum i linię Osóbki--Morawskiego, krytykował Matuszewskiego za to, że jego koncepcja jest „de facto monopartyjna (...) przyjmuje bezkrytycznie tezy bratniej partii". CA 235/II-6, k. 36. M Wypowiedź Romana Zambrowskiego na posiedzeniu Sekretariatu KC PPR 4 IV 1946, CA 295/YII-2, t. l, k. 92. 367 wy „O głosowaniu ludowym". Referentem był Edward Osóbka--Morawski. Stanowiła ona, że głosowanie odpowie na trzy pytania: ,,a) czy jesteś za zniesieniem Senatu, b) czy chcesz utrwalenia w przyszłej Konstytucji ustroju gospodarczego, wprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi gospodarki krajowej, z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy prywatnej, c) czy chcesz utrwalenia zachodnich granic Państwa Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej". Termin referendum ustawa wyznaczyła na niedzielę, 30 czerwca 194660. Gomułka uczestniczył w posiedzeniu KRN, ale głosu nie zabierał. Stanowisko PPR przedstawił Zenon Kliszko, przemawiali też Berman, Bieńkowski, So-' korski i Radkiewicz. PSL opowiedziało się za referendum podczas obrad komisji porozumiewawczej i głosowało za ustawą na posiedzeniu KRN. Dlaczego? Ofensywa polityczna i administracyjna przeciwko PSL, jaka rozpoczęła się po zerwaniu lutowych rozmów, oraz brak spodziewanej reakcji mocarstw zachodnich wywołały w jego kierownictwie duże zamieszanie. Ujawniły się rozbieżności i pretensje do Mikołajczyka. Pierwsze objawy rodzącej się opozycji — według Jana Borkowskiego — pojawiły się już w marcu. Sygnalizował je Aleksander Kowalski na posiedzeniu Sekretariatu KC PPR 21 marca na podstawie prywatnych rozmów z Witosem, Bertoldem i Bańczykiem". Ostre dyskusje wywiązały się w związku z treścią pytań w referendum. Kier-nik sprzeciwiał się taktyce „liczenia" wpływów stronnictwa za pomocą odmiennej od bloku czterech odpowiedzi na jakieś pytanie. Antyblokową taktykę Mikołajczyka najwcześniej i najostrzej zaczął atakować Tadeusz Rek6!. Na przełomie marca i kwietnia Mikołajczyk znajdował się w ponurym nastroju. Ambasador Artur Bliss Lane w ściśle poufnej depeszy informował Departament Stanu o rozmowie, «8 X Sesja KRN, spraw, stenogr., łam 196. « Protokół posiedzenia Sekretariatu KC PPR z 21 III 1946, CA 295/VII-2, t. l, k. 78—79. 62 J. Borkowski, Kształtowanie się..., s. 97. 368 jaką przeprowadził z Mikołajeżykiem 30 marca. Było to po-obiedzie w wąskim gronie, wydanym z okazji pobytu byłego-prezydenta USA, Herberta Hoovera, który w misji zleconej przez prezydenta Trumana badał sytuację żywnościową szeregu krajów. Wizyta ta miała w Warszawie wysoką oprawę i została wykorzystana — skądinąd skutecznie — dla zabiegów o zwiększenie dostaw UNRRA. Otóż po obiedzie w ambasadzie amerykańskiej, w którym z Polaków uczestniczyli tylko Gomułka i Mikołajczyk, ten ostatni został na półgodzinną rozmowę w cztery oczy z ambasadorem. Był blady i zdenerwowany, mówił szeptem, nie chciał usiąść. Narysował dramatyczny obraz sytuacji stronnictwa, szykan i prześladowań, przewidywał rychłe usunięcie PSL z rządu. Bliss Lane i konsultowany Cavendish--Bentinck doszli do wniosku, że życie Mikołajczyka jest w niebezpieczeństwie. Prosili zatem, aby depeszę o tej rozmowie udostępnić wedle bardzo wąskiego rozdzielnika6S. Tymczasem zamiarów usuwania PSL z rządu nie było. Gomułka wypowiedział się w tej sprawie jednoznacznie na lutowym i czerwcowym plenum KC. Brał pod uwagę zarówno względy wewnętrzne, jak i międzynarodowe, nie chciał naruszać układów jałtańskich i porozumienia moskiewskiego e4. v Oceniając sytuację jako .dramatyczną, Mikołajczyk zdecydował się z jednej strony zaakceptować referendum, a z drugiej uczynić je swego rodzaju próbą sił z blokiem czterech. W tym celu, po pewnych wahaniach, zaproponował, aby PSL wezwało głosujących do negatywnej odpowiedzi na pierwsze pytanie, a pozytywnej na dwa pozostałe. Z podjęciem formalnej decyzji starał się jednak zwlekać jak najdłużej, aby nie ułatwiać akcji propagandowej blokowi, a także ze względu na rozbieżności w jego własnym stronnictwie. Ruch ludowy tradycyjnie był przeciwny senatowi, wielu działaczom trudno-więc było przestawić się na obronę tej izby. Aby ułatwić 63 FRUS, Vol. VI, s. 417—418. " ARR, t. X, s. 260—261. 24 - Władysław Gomułka... 369 sytuację wyjaśniano, iż PSL nie ma na myśli senatu trady-.cyjnego, lecz izbą o charakterze społeczno-gospodarczym. Ogólnie rzecz biorąc taktyka Mikołajczyka rysowała się, jak następuje: z jednej strony, PSL miało zademonstrować znaczny zakres zgodności z pozostałymi stronnictwami TRJN, aprobując referendum oraz pozytywnie odpowiadając na dwa zasadnicze ustrojowe pytania; z drugiej strony, wydawało walkę, podkreślało swą odrębność i mogło zgromadzić wokół siebie cały obszar niezadowolenia społecznego. Ostateczna decyzja o sposobie głosowania zapadła na posiedzeniu Rady Naczelnej 26 i 27 maja, przy dość silnej opozycji ze strony Tadeusza Ręka, Zygmunta Załęskiego, Władysława Kiernika i grupy innych działaczy. Część opozycjonistów podporządkowała się następnie większości, a część (Tadeusz Rek, Edward Bertold, Bronisław Drzewiecki i Kazimierz Iwanowski) zdecydowała się na rozłam, tworząc po kilku tygodniach PSL "Nowe Wyzwolenie" 65. W walce politycznej wokół referendum sprawa senatu zeszła na plan dalszy, na czoło wysunęły się problemy ustroju i całokształtu polityki wewnętrznej. Już na X Sesji KRN, gdy uchwalano ustawę o referendum, doszło do ostrej konfrontacji między większością izby a PSL. W expose premiera znalazło r się ostrzeżenie pod adresem tych, którzy „usiłują łączyć udział w Rządzie z blokowaniem się w praktyce z nielegalnym — reakcyjnym podziemiem" ". Prawdziwą burzą wywołało przemówienie Bańczyka, który oskarżył partie robotnicze o spychanie kraju „na błędne i zakłamane drogi", wywoływanie „strasznych i brutalnych walk partyjnych", zmierzanie „do dyktatury proletariatu". Wygłosił filipikę przeciw organom bezpieczeństwa i wysunął tezę, że to ich niepraworządne akcje powodują wzrost wpływów i aktywności podziemia: „Bo społeczeństwo, pozbawione praworządności i poczucia bezpieczeństwa, szuka wyrównania tych 85 J. Borkowski, Kształtowanie się..., s. 98—100. w X Sesja KRN..., łam 35. . 370 braków na innej drodze, również bardzo niebezpiecznej, bo> prowadzącej do podejrzliwości, samosądu i zbrodni". Zaproponował wyznaczenie wyborów na 28 lipca 1946 r., czyli w miesiąc po referendum". Tegoż dnia odpowiedział na to wystąpienie ostro i patetycznie Józef Cyrankiewicz '*, a następnie czołowy polemista PPR, Władysław Bieńkowski M. Oświadczył m.in.: „P. Bańczyk w imieniu PSL wygłosił przemówienie już nie w obronie, lecz w imieniu NSZ (...) Nie wiemy, kto dyktował p. Bańczykowi jego przemówienie (...) słowa, w które trudno uwierzyć (...)• Oświadczono tu, że bandy mordujące działaczy demokratycznych, chłopów i robotników, bandy rabujące i palące wsie polskie, że bandy złożone z wypróbowanych faszystów, kryminalistów i volksdeutschów, instruowane i wspomagane przez zagraniczne ośrodki reakcji — te bandy to obrona społeczeństwa, samoobrona konieczna". Wśród burzliwych oklasków zakończył stwierdzeniem, że głosowanie ludowe i wybory nie przyniosą zwycięstwa PSL, że „pogrąży się ono w bagnie, ku-któremu coraz szybciej i coraz głębiej toczy się". W okresie między rozmowami lutowymi a referendum Go-mułka dzielił swój czas przede wszystkim między trudne i żmudne problemy Ziem Odzyskanych 70 i kierowanie działalnością polityczno-propagandową partii w walce z PSL. Sporo uwagi pochłaniały sprawy gospodarcze, głównie aprowi-zacyjne, dość aktywnie zajmował się też problematyką międzynarodową. Siady tej rozległej działalności pozostały w protokołach Rady Ministrów71 i w dość licznych wystąpieniach pu- 67 Tamże, łam 46—51. 68 Tamże, łam 77—88. 69 Tamże, łam 155—165. 70 Wł. Lechowicz, Będąc ministrem..., s. 243—244. 71 Władysław Gomułka jesienią 1945 ł w 1946 r. wypowiada się na posiedzeniach Rady Ministrów raczej rzadko i głównie w trzech sprawach: interweniuje przeciw zwiększaniu wydatków państwa w sposób powodujący inflację, replikuje na niektóre wystąpienia Mikołajczyka, zajmuje stanowisko w ważnych kwestiach Ziem Odzyskanych. AAN, Prezydium Rady Ministrów, 290/1/3—9, mkf. 23155—23161. 371 ślicznych. Autorzy Kroniki życia i działalności Władysława Gomułki odnotowali w tym okresie kilkanaście jego przemówień w Warszawie, na Śląsku i we Wrocławiu, a także kilka .artykułów i wywiadów. Wyjeżdżał też do Łodzi. Odbył kilka rozmów z Josipem Broz-Tito, który na czele delegacji jugosłowiańskiej przebywał w Polsce w połowie marca 1946 r. Mimo zaostrzenia sytuacji wewnętrznej TRJN zdołał zapobiec pogorszeniu stosunków z zachodnimi mocarstwami, co pozwoliło uzyskać stosunkowo znaczne dostawy UNRRA, głównie żywności72. Zawarto korzystne porozumienie z ZSRR, w którym uzyskano anulowanie wojennych zobowiązań finansowych Polski, dalszą pomoc w uzbrojeniu armii, kredyt w złocie oraz zwiększone dostawy zboża i żywności. Gomułka uczestniczył w delegacji rządowej, która pod koniec maja sprawy te w Moskwie negocjowała". Stanowisko PPR i PPS w referendum pierwsi sformułowali publicznie na wspólnym wiecu w Warszawie Zambrowski i Cyrankiewicz. Gomułka zabrał w tej sprawie głos 30 kwietnia na akademii pierwszomajowej. Było to obszerne wystąpienie, zawierające szeroką motywację koncepcji referendum i wezwania do głosowania 3 razy „tak". Przy tej okazji Gomułka zmodyfikował w stosunku do I Zjazdu PPR i dostosował do sytuacji stanowisko w sprawie opozycji: „Demokracja polska nie pozwoli, aby pod szyldem różnych terenowych organizacji PSL, korzystających ze wszystkich praw i swobód, przysługujących demokratycznym partiom, działały reakcyjne organizacje WiN, NSZ czy występujących pod innymi kryptonimami faszystów. W demokratycznej Polsce istnieć i działać mogą legalnie tylko demokratyczne organizacje. Demokracja Polska ma dosyć siły, aby tego dopilnować (...) To wszystko winni wziąć sobie pod uwagę wodzowie i kierownicy PSL. Żaden rząd i żaden system społeczny nie darzy sympatią opo- | 72 Andrzej Jezierski, Źródła współczesnej gospodarki PRL, 1985, ma-rszynopis udostępniony przez autora, s. 40—41. 73 J. Michasiewicz i W. Namiotkiewicz, Kronika..., s. 435. 372 zycji. Nie mamy i my sympatii do peeselowskiej opozycji. Niemniej jednak nie chcemy nikomu odbierać demokratycznego prawa opozycji. Nie odbieramy tego prawa również Polskiemu Stronnictwu Ludowemu. Żądamy jednak stanowczo, aby swoją opozycję utrzymywało w ramach niepodważania praworządności, w ramach obowiązujących praw państwowych. Inaczej opozycja znajdzie sią w kolizji z prawem, przestaje być opozycją i przekształca sią w przestępstwo i zbrodnię" M. Stanowisko to powtórzył już bez wiecowej emfazy na plenum KC PPR 2 czerwca: „W naszych warunkach — mówił — miejsce na opozycję jest", ale na taką jedynie, „która mieści się w ramach prawa parlamentarnego (...) nie wysuwa sprawy obalenia obecnego reżymu". PSL natomiast „wychodzi z ram legalnej opozycji" i wskutek tego „w perspektywie dziejowego rozwoju dzisiejsze kierownictwo PSL skazane jest na likwidację, taka musi być logika, taka jest konieczność tego kroku w odpowiednim momencie" 1S. Czy stwierdzenie to oznaczało wycofanie się lub też kore-kturę modelu politycznego przedstawionego na zjeździe i dopuszczającego legalną opozycję? Raczej jeszcze nie, choć trudności, jakie nasunęły się w praktyce stosunków z PSL, skłaniały Gomułkę — jak widać — do zaostrzenia warunków, jakie opozycja ta powinna spełniać, i prowadziły go do wniosku, że część PSL spełnić ich nie zechce lub nie będzie w stanie. Gomułka z trudem i z oporami rezygnował z idei i koncepcji .politycznych, w które publicznie zaangażował swój autorytet. Bez namysłu nie zwykł czegokolwiek deklarować, a jeśli już stanowisko przemyślał i ogłosił, to trwał przy nim z uporem. Obce mu było instrumentalne dzielenie polityki na strategię „dla wtajemniczonych" i taktykę „dla pospólstwa", którą można manipulować z dnia na dzień. Wyczuwał instynktownie, że masy dopatrują się w takiej zmienności raczej szulerstwa niż wyższych tajemnych reguł gry. Nie zapominał — przynaj- 74 Wł. Gomułka, Artykuły..., s. 93—94. 75 ARĘ, t. X, s. 257—258, 260. 373 mniej w tamtych latach — tego, co mówił wczoraj, a jeśli zmieniał opinią to zazwyczaj motywował to skrupulatnie. Bezpośrednio przed referendum w maju i czerwcu Gomu-łka występuje kilkakrotnie na Ziemiach Zachodnich lub wygłasza przemówienia na temat sytuacji na tych ziemiach polemizując ze .stanowiskiem PSL. 28 czerwca przemawia na masowym wiecu w Warszawie, a 30 — w dniu referendum — publikuje w „Głosie Ludu" krótki artykuł Trzy pytania referendum stanowią jedną całość. Kto głosuje „nie", pomaga Niemcom przeciw Polsce w. Tak znaczny osobisty udział sekretarza generalnego PPR w kampanii propagandowej przed referendum świadczył o wielkiej wadze, jaką przywiązywał do tej kampanii. Mimo iż na znacznych obszarach kraju sytuacja była na-piąta, a stan bezpieczeństwa zły, samo referendum przebiegło w atmosferze raczej spokojnej przy dużej frekwencji77. Głosujący otrzymywał kartką z pytaniami, na której powinien był wpisać w odpowiednich rubrykach odpowiedź „tak" lub „nie", słowami lub krzyżykiem. Brak odpowiedzi liczono jako odpowiedź pozytywną. Blok stronnictw demokratycznych i PSL „Nowe Wyzwolenie" wzywały do głosowania 3 razy „tak". PSL i SP agitowały za głosowaniem na pierwsze pytanie — „nie", na pozostałe — „tak". Kościół stanowiska oficjalnie nie zajął, ale redakcje pism związanych z kuriami, „Tygodnika Powszechnego" i „Tygodnika Warszawskiego", radziły odpowiadać negatywnie na pierwsze pytanie, a pozytywnie na trzecie, drugie pozostawiały „sumieniu" głosujących, Z organizacji nielegalnych WiN opowiadała się za odpowiedzią „nie" na dwa pierwsze pytania, a ugrupowania skrajnie prawicowe wzywały do głosowania 3 razy „nie" lub do bojkotu referendum78. Oficjalne wyniki zostały ogłoszone 12 lipca, wyni- 78 Wł. Gomułka, Artykuły..., s. 154—157. « „Głos Ludu" nr 179, l VII 1946. 78 Witold Kowalski, Referendum — pierwsza z wielkich kampanii politycznych w Polsce Ludowej, „Ideologia i polityka" nr 7—8, 1986, s. 130. 374 ki nieoficjalne i w poszczególnych okręgach publikowała prasa od 3 lipca. Spośród 11 857 986 osób, uczestniczących w referendum (85,3% ogółu uprawnionych) miało odpowiedzieć „tak" na pierwsze pytanie 68,2%, na drugie 77,3%, a na trzecie 91,4%. Komunikaty prasowe informowały m.in., że na pierwsze pytanie odpowiedziało „tak": w Warszawie 68,1%, w Łodzi 71,7%, w woj. śląsko-dąbrowskim 82,8%, w woj. poznańskim 46,3%, a w Krakowie jedynie 16,1%79. PSL złożyło protesty w sprawie wyników w poszczególnych okręgach i w całym kraju. Protesty te zostały oddalone, jako nieuzasadnione. Nie rozwiało to wątpliwości. Historiografia na Zachodzie do dziś dość bezkrytycznie przytacza informacje PSL o „faktycznych" wynikach referendum, nie oparte zresztą na materiale źródłowym i wyraźnie przesadzone. Niektórzy historycy w kraju dystan-i sują się od danych oficjalnych poprzez odpowiednią stylistykę relacji. Przed kilku laty w publicystyce i literaturze wspomnieniowej pojawiły się informacje podważające wiarygodność oficjalnych wyników referendum, w szczególności zakwestionował je w swoich wspomnieniach ówczesny prezes Rady Ministrów Edward Osóbka-MorawskiM. Naukowa weryfikacja wyników głosowania ludowego nie wydaje się możliwa z powodu braku źródeł. Należy jednak zauważyć, że merytorycznie rzecz biorąc społeczeństwo ex post całkowicie zaakceptowało rozstrzygnięcie wszystkich poddanych wówczas pod głosowanie problemów w duchu stanowiska PPR i jej sojuszników. W żadnym z późniejszych konfliktów, jakie miały miejsce w Polsce, w praktyce nie zakwestionowano ani jednoizbowości parlamentu, ani reformy rolnej i nacjonalizacji przemysłu, ani tym bardziej granicy zachodniej. Owszem, przedmiotem sporu bywały — potwierdzone w referendum — gwarancje dla tzw. 79 Komunikat oficjalny, „Monitor Polski" nr 61, 12 VII 1946 póz. 115; dane regionalne za: „Głos Ludu" nr 181—186, 3—8 VII 1946. 80 „Z referendum można wyciajgnąć następujące wnioski: 1) że reakcja jest bardzo silna, silniejsza od oficjalnego PSL, 2) że za wskazaniami PSL głosowało tylko kilkanaście procent głosów, 3) że za nami jest na razie 37% głosów, co nie jest tak źle, jeśli zważyć, że kiedy rozpoczy- 375 inicjatywy prywatnej, ale kwestionowało je nie tyle społeczeństwo, co raczej władze, które w różnych okresach uprawiały politykę likwidacji tej przedsiębiorczości i później to korygowały. 6 lipca 1946 r. na zebraniu aktywu PPR i PPS Władysław Gomułka ocenił wyniki referendum81. „Trzeba przyznać — mówił — że nawet niektórzy kierownicy partii demokratycznych ulegali złudzeniu odnośnie do zasięgu wpływów i oddziaływania Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jednak pękła ta bańka mydlana". Ostro zganił Kraków, gdzie 30% miało głosować 3 razy „nie". „Ta hańba i zdrada jest tym większa, że popełnili ją ludzie, którzy się mienią być duchowymi przewodnikami narodu". Ten sarkazm był adresowany w stronę inteligencji. W tonie i stylistyce przemówienia Gomułki z 6 lipca zaskakuje patos, gorycz, napięcie, zdenerwowanie. Najistotniejszy aspekt merytoryczny polegał na dość subtelnie przeprowadzonej różnicy między głosującymi na pierw- naliśmy stawiając pierwsze kroki, wtedy może mieliśmy tylko ca 5% zwolenników świadomych, 4) że sytuacja gospodarcza kraju jest jeszcze bardzo zja, a sytuacja aprowizacyjna fatalna. Wiadomo, że za wszelkie trudności odpowiada zawsze aktualny Rząd". Edward Osóbka--Morawski, Dziennik polityczny od, 1943 roku do 1948 roku, wł. Ossolineum, mps rej. 70/69, k. 206. Podobne informacje i oceny znajdują się również w innych opracowaniach EOM, np. w pracy „Historia Odrodzonej Polskiej Partii Socjalistycznej (Okres od 27 lipca 1944 r. do 15 grudnia 1948 r.)", CA b. sygn. mps k. 156. Dziennik polityczny EOM nabyty przez Ossolineum w 1969 r. nie wydaje się być dziennikiem we właściwym tego słowa znaczeniu. Datowanie tego dokumentu wymaga jeszcze badań, ale najprawdopodobniej jest to rodzaj pamiętnika spisanego w formie dziennika. Tekst znajdujący się w Ossolineum został odre-dagowany i przepisany w połowie lat sześćdziesiątych (świadczą o tym m.in. włączone doń teksty wywiadów EOM dla czasopism oraz blankiety firmowe, na jakich sporządzono maszynopis) na podstawie jednakże notatek pochodzących z lat 1948 i 1949, których fragmenty zachowały się u EOM i zpstały udostępnione autorowi tej pracy. Stwierdzenia zawarte w Dzienniku należy zatem traktować jako impresje pamiętnikarskie raczej niż zapis kronikarski. 81 Wł. Gomułka, Artykuły..., s. 158—176. 376 sze pytanie „nie" i na pozostałe „tak", a tymi, co głosowali dwa lub trzy razy „nie". ,,(...) w istocie rzeczy są dwie partie, które noszą miano PSL (...) pierwsze PSL podpisało się w głosowaniu ludowym na kartkach głosowania hasłem raz «nie», dwa razy «tak» (...) Nasz stosunek do pierwszego PSL nie jest przyjacielski, bo to pierwsze PSL głosowało przeciwko nam. Lecz popełnilibyśmy błąd, gdybyśmy do tego PSL żywili wrogość (...) Wprawdzie głosowali przeciwko rządowi, lecz równocześnie głosowali za utrwaleniem tych reform społecznych, które ten rząd przeprowadził. W istocie rzeczy wymowa ich głosowania była antyreakcyjna, antyfaszystowska. Temu pierwszemu PSL nie mamy zamiaru utrudniać działalności, a tym mniej prześladować go (...) Ale prócz pierwszego jest jeszcze drugie PSL. To drugie PSL, można by nazwać eneszetowsko--winowskim PSL, reakcyjnym PSL, mikołajczykowskim PSL. Członkowie i zwolennicy tego drugiego PSL podpisali się na kartkach głosowania ludowego trzy razy «nie» lub też raz «tak» i dwa razy «nie». To drugie PSL zwalczamy i zwalczać będziemy (...) To drugie PSL tępimy i tępić będziemy dlatego, że strzela i morduje demokratów, dlatego, że uprawia dywersję i bandytyzm (...)" Można tu odczytać zapowiedź poszukiwania jakiegoś modus vivendi z tą częścią, która głosowała według oficjalnego wezwania swej partii, a skoncentrowania ataku na tych siłach, które zajęły stanowisko skrajne, prawicowe i reakcyjne. Próba taka została podjęta, w lipcu toczyły się poufne i nieoficjalne rozmowy przedstawicieli PPR z PSL. Z ramienia PPR występowali Gomułka i Berman, PSL reprezentowali Kiernik i Wycech. Mikołajczyk pozostając w stanowczej opozycji wobec bloku na rozmowy przystał niechętnie i nie wyposażył przedstawicieli PSL w żadne szczegółowe wytyczne poza jedną, że o bloku nie może być mowy. PPR oferowała PSL 25% mandatów i gotowość konstruktywnej dyskusji nad różnymi postulatami stronnictwa, ale pod warunkiem przystąpienia do bloku 82. Ten warunek został przez PSL odrzu- 88 J. Borkowski, Antymikolajczykowska opozycja..., s. 106—108. 377 r cony i rozmowy przerwano. Kontakty między partiami robotniczymi a PSL podtrzymywano jednak aż do początków września, aktywna tu była przede wszystkim PPS. 4. Sprawy ruchu młodzieżowego Zaostrzenie walki z PSL oraz komplikacje w stosunkach z PPS spowodowały wzrost zainteresowania Gomułki ruchem młodzieżowym i wysunięcie nowych koncepcji w tej dziedzinie. Bodźcem do głębszego zastanowienia sią nad sytuacją w środowiskach młodzieżowych stała się fala antyrządowych demonstracji i strajków studenckich i harcerskich, która przetoczyła się przez ośrodki miejskie wiosną 1946 r., w ślad za zajściami 3 maja w Krakowie. Na czerwcowym plenum Gomuł-ka nawiązując do tej sytuacji krytycznie ocenił podział organizacji młodzieżowych według partii politycznych. Proponował, aby sprawie tej poświęcić specjalne plenarne posiedzenie KC. Widział potrzebę „doprowadzenia do jednej organizacji młodzieżowej na odcinku robotniczym. Tak samo na odcinku szkolnym", a w perspektywie „budowania jednolitej organizacji robotniczo-chłopskiej" M. We wrześniu, również na plenum KC, Gomułka wyraził żal, iż w okresie lubelskim, kiedy PPR nie musiała zbytnio liczyć się ze swoimi, słabymi podówczas partnerami, nie wykorzystano możliwości przeprowadzenia zasadniczych zmian w ruchu młodzieżowym: „(...) istniały warunki przede wszystkim po temu, aby zjednoczyć robotnicze organizacje młodzieżowe, jak również warunki, żeby nie dopuścić do restytucji reakcyjnych organizacji młodzieżowych, zwłaszcza ZHP" M. Koncepcje Gomułki nie sprowadzały się jedynie do form organizacyjnych ruchu młodzieżowego. Przyczyny małych wpływów władzy ludowej wśród mło- •» ARB, t. X, S. 274. M Tamże, s. 322. 378 dzieży upatrywał przede wszystkim w tym, że „nie daliśmy naszej młodzieży, młodzieży polskiej, perspektywy nowej Polski (...) nie potrafiliśmy wykorzenić, wyrugować tych różnych schorzałych podejść do wolności, niepodległości, patriotyzmu itp."85 Na zjednoczenie organizacji młodzieżowych w 1946 r. było już za późno lub jeszcze za wcześnie. Można było co najwyżej wysunąć taką ideę, a przede wszystkim budować ideologiczne przesłanki zjednoczenia. Z inicjatywy Gomułki został zorganizowany 22 lipca 1946 r. w Warszawie Zlot Młodzieży ZWM. W zasadniczym przemówieniu wygłoszonym na otwarciu tego zlotu położył on nacisk na ogólnonarodowe, patriotyczne cele Związku Walki Młodych. Wezwał uczestników, aby stali się chorążymi idei pokoju, sojuszu polsko-radzieckiego, • braterstwa narodów słowiańskich, idei Polski w granicach nad Odrą, Nysą i Bałtykiem. Obraz współczesnej Polski — mówił — nie jest jeszcze obrazem Polski Ludowej. „Pod Polskę Ludową założone zostały dopiero fundamenty, ale gmachu takiej Polski jeszcze nie mamy. Ten gmach dopiero musimy postawić, zbudować". Wezwał ZWM, aby w pracy dla tej nowej Polski kształtował „jedność szeregów wszystkich demokratycznych organizacji młodzieżowych, jedność młodego pokolenia" 8". Władysław Gomułka żywo i systematycznie zajmował się sprawami młodzieży i oddziaływaniem na jej polityczną postawę. Doskonale rozumiał, że szansę pozyskania młodych dla nowego ustroju i nowej polityki są znacznie większe niż starszych generacji nie tylko dlatego, że młodzież jest z reguły bardziej podatna na nastroje lewicowe i radykalizm społeczny, ale również dlatego, że młodzież ma o wiele więcej do zyskania na rewolucji ludowodemokratycznej. Znamienny jest nacisk, jaki Gomułka kładł na hasła ogólnonarodowe i demo- 85 Tamże, s. 275. M Wł. Gomułka, Artykuly..., s. 182—191. 379 r kratyczne w kształtowaniu orientacji ideowej ZWM, na patriotyczną symbolikę i kierunek propagandy. Świadczyło to nie tylko o wyczuciu ogólnej sytuacji, lecz również o głębokim wniknięciu w nastroje i dążenia młodego pokolenia w tych pierwszych powojennych latach. Warto przy tym pamiętać, że Gomułka we własnym życiorysie politycznym prawie nie miał karty młodzieżowej poza krótkim epizodem działalności w szeregach „Siły". Nie należał nigdy do KZMP, lecz musiał krytycznie przemyśleć doświadczenie tej organizacji, jej radykalizm, przewyższający często samą KPP, ale też izolujący od szerszych kół młodzieży, zwłaszcza polskiej. Dlatego tak starannie dbał o uchronienie ZWM przed sekciarstwem i awan-gardyzmem, ową „dziecięcą chorobą lewicowości". Nie chciał, aby ZWM stał się czymś w rodzaju „młodej partii", widział w nim organizację o szerokiej płaszczyźnie ideowej, otwartą i masową. Nie było chyba przypadku w tym, że kierownictwo ZWM składało się prawie wyłącznie z działaczy okupacyjnej PPR, mimo iż wśród emigrantów nie brakło ludzi młodych i z dużą tradycją pracy w KZMP. Nastawienie ideologiczne i metody działania ZWM oraz formy jego powiązania z partią były dość odległe od tamtej przedwojennej linii, organizacja młodzieżowa kształtowała się pod wpływem nowej, już pepe- rowskiej tradycji. Wiąże się z tym koncepcja zjednoczenia ruchu młodzieżowego. Gomułka — jak już była o tym mowa — żałował, że nie wykorzystano sprzyjającej sytuacji w 1944 r. dla utworzenia jednolitej organizacji młodzieżowej. Stale też kładł nacisk na przygotowanie zjednoczenia ruchu młodzieżowego. Nie traktował tego zadania wąsko, nie szło mu o przygotowanie przyszłej monopartyjności poprzez jednolitą organizacją młodzieży. Chciał, aby była to organizacja nie samej PPR, lecz całego obozu demokratycznego, całej koalicji. Zjednoczenie ruchu młodzieżowego w Polsce nastąpiło latem 1948 r., pod koniec sprawowania przez Gomułka funkcji sekretarza generalnego PPR, ale zostało przygotowane jeszcze pod wpływem jego idei i koncepcji. Świadczyła o tym wyraźnie treść dekla- 380 racji ideowo-programowej Związku Młodzieży Polskiej, eksponująca hasła patriotyczne i demokratyczne, oraz statut tej organizacji nadający jej otwarty i masowy charakter. Wyczucie sytuacji i mentalności młodzieży zawodziły nieco Gomułkę, kiedy w grę wchodziło środowisko inteligenckie oraz znajdujące się pod wpływem tego środowiska harcerstwo i ruch studencki. Po promikołajczykowskiej manifestacji Związku Harcerstwa Polskiego w Szczecinie latem 1946 r., po zabójstwie działacza ZWM Jana Stachowiaka w Poznaniu w styczniu 1947 r. zarysowały się w PPR dwie koncepcje polityki wobec ZHP: represji albo też stopniowego rozwiązania problemu poprzez cierpliwe stymulowanie ewolucji ideowej harcerstwa. Gomułka .wahał się. Początkowo skłaniał się ku środkom drastycznym, ale zwyciężyło poczucie realizmu. Przyjęto kurs na neutralizację harcerstwa i pozyskanie części kadr instruktorskich. Jednakże pierwsze skrzypce w realizacji tej polityki, a zapewne też w jej zainicjowaniu, odegrała PPS, a przede wszystkim Osóbka-Morawski. Kierownictwo PPR choć z pewną nieufnością i wahaniami politykę tę poparło. Później, w czasie realizowania innej już linii politycznej, ów „flirt" z ZHP był ostro krytykowany jako oportunistyczny i nacjonalistyczny87. Niesłusznie, gdyż dał on niewątpliwie pozytywne rezultaty. Delegalizacja ZHP czy też każde inne rozwiązanie represyjne musiałoby wepchnąć w objęcia podziemia duże rzesze młodzieży i pozostawić w niej głębokie urazy na całe dziesięciolecia. 87 Por. referat Przewodniczącego ZG ZMP Januszaf Zarżyckiego na III Plenarnym zebraniu ZG ZMP 10—11 stycznia Ifl49 r. pt. „ZMP w walce o harcerstwo", Miesięcznik instrukcyjny ZMP „Nasze koło pracuje" nr 2/7, luty 1949, dodatek bezpłatny, s. 21. 381 5. Kryzys w stosunkach z PPS Sytuacja po referendum pozostawała trudna i napięta, choć -łożenia politycznego mogła być już bardziej zasadnicza i mniej zdeformowana doraźnymi względami propagandowymi. Najpełniej swoje stanowisko w tej kwestii Władysław Gomułka przedstawił — naszym zdaniem — we wspomnianym już wystąpieniu na zebraniu aktywu warszawskiego PPR i PPS 30 listopada 1946 r. oraz w podsumowaniu dyskusji na kwietniowym plenum KC PPR w 1947 r.*5 Podsumowanie to zostało odnalezione dopiero w 1984 r. Józef Jakubowski, który przygotował je do druku, wyraził w związku z tym przypuszczenie, że „niewłączenie tego tekstu do stenograficznego protokołu obrad plenum nie mogło nastąpić inaczej, niż na wyraźne życzenie samego autora. Wł. Gomułka uznał widocznie, że jego rozważania na temat charakteru budowanego w Polsce nowego 54 J. Cyrankiewicz, Wł. Gomułka, Jednością silni..., s. 14. 55 Przemówienie Władysława Gomułki podsumowujące dyskusję na plenum KC PPR 14 IV 1947, ARR, t. IX, s. 314—328. 456 ' systemu społeczno-politycznego wymagają jeszcze dopracowania oraz usystematyzowania" ". Byłoby to rozumowanie racjonalne, gdyby poglądy w tej sprawie zostały na tym plenum wyłożone po raz pierwszy. Zostały one jednak w prawie analogicznej postaci merytorycznej, a w znacznie staranniejszej redakcji formalnej wygłoszone i opublikowane w końcu 1946 r. W kwietniu 1947 r. na plenum KC Gomułka już tylko bronił swego stanowiska, głównie w polemice z Adamem Schaffem. Nasuwa się zatem o wiele prostsze wyjaśnienie braku odnośnego fragmentu stenogramu plenum. Gomułka przemówienie końcowe jak zawsze improwizował, a ponieważ dotyczyło sporu w ważnej i trudnej kwestii, zamierzał je zadiustować, a może nawet opublikować. Najwidoczniej nie znalazł czasu, odkładał, a potem inne wydarzenia rzecz uczyniły nieaktualną i tak już zostało. Przyczyną zwłoki i przeredagowania mogła być pole-miczność tekstu, nie opublikowano bowiem wystąpienia, z którym Gomułka toczył spór. Wróćmy jednak do meritum. 30 listopada 1946 r. Gomułka już na początku przemówienia zapowiedział, że zamierza wyłożyć zasadnicze stanowisko PPR w sprawie „koncepcji polskiej drogi rozwojowej ku socjalizmowi (...) Niektórzy ludzie powtarzają w kółko, że Polska Partia Robotnicza dąży do dyktatury proletariatu i że chciałaby dojść do socjalizmu w Polsce właśnie tymi samymi drogami, jakimi doszedł Związek Radziecki. Nie trzeba uzasadniać, że ci, którzy tak twierdzą, czynią tak nie tylko dlatego, że nie znają w ogóle marksizmu, że nie umieją wyciągać wniosków z różnicy epok historycznych a z konkretnych sytuacji historycznych (...) Ponieważ zagadnienie to nie było dotychczas szerzej omawiane (...) uważam za wskazane oświetlić je dzisiaj z punktu widzenia partii, którą reprezentuję" 67. W pół roku później na kwietniowym plenum nawiązał do listopadowego przemówienia i przedstawione tam stanowisko 88 Tamże, s. 314. 57 J. Cyrankiewicz, Wł. Gomułka, Jednością silni..., s. 14—15. 457 podtrzymał, wyrażając jedynie żal, że „zagadnienie to przez nasz aktyw partyjny nie zostało podjęte praktycznie w pracy teoretycznej, a raczej zostało tak, jak ja go wówczas pozostawiłem" 68. Uważał zatem ujęcie z listopada za miarodajny wyraz swoich poglądów. Specyficzne cechy drogi rozwojowej Polski w odróżnieniu od drogi rozwojowej ZSRR Gomułka ujął tak: „Pierwsza różnica polega na tym, że zmiany społeczno-polityczne dokonane zostały w Rosji na drodze krwawej rewolucji, a u nas w sposób pokojowy. Druga różnica wyraża się w tym, że Związek Radziecki musiał przejść etap dyktatury proletariatu, a u nas etapu takiego nie ma i można go uniknąć. Różnica trzecia charakteryzująca odmienność dróg rozwojowych obydwu krajów polega na tym, że władza w Związku Radzieckim sprawowana jest przez Rady Delegatów, czyli Sowiety, które łączą funkcje ustawodawcze z wykonawczymi i są formą rządów socjalistycznych. U nas natomiast funkcje ustawodawcze i wykonawcze są rozdzielone i władza państwowa oparta jest na demokracji parlamentarnej" S9. Nader istotną więc cechę polskiej drogi do socjalizmu upatrywał Gomułka w jej względnie pokojowym przebiegu, który — według niego — stał się możliwy dzięki sprzyjającym okolicznościom historycznym, głównie dzięki połączeniu walki o zmianę ustroju z wojną wyzwoleńczą przeciw Niemcom hitlerowskim oraz dzięki zmianie układu sił wywołanej obecnością ZSRR i jego wpływami w Europie Środkowej. Te właśnie okoliczności dały szansę na „odsunięcie reakcji od władzy w sposób pokojowy i przeprowadzenie przez demokrację wielkich reform społecznych bez przelewu krwi, bez rewolucji i wojny domowej" **. Szansy takiej — dodawał — masy ludowe w Rosji nie miały. Do tej tezy Gomułka przywiązywał duże znaczenie i wielokrotnie do niej powracał. Należał do nielicz- II cz!^. Gomuika, Jedno** .0.1, s- 15- Tamże, s. 1'9. 458 nych ludzi w kierowniczym aktywie PPR, którzy rozumieli, iż przemoc i przelew krwi zostawiają głębokie, trwające przez pokolenia następstwa i podziały. Gomułka — jak się wydaje — głęboko wniknął w istotę lapidarnego stwierdzenia Lenina, iż pokojowy rozwój rewolucji to niezmiernie rzadka, ale też niezmiernie cenna szansa historyczna proletariatu. Najważniejsze specyficzne właściwości polskiej drogi rozwojowej do socjalizmu Gomułka widział w obszarze systemu politycznego, tj. charakteru władzy i sposobu jej sprawowania. Ten aspekt swego stanowiska oświetlił najbardziej szczegółowo i precyzyjnie. „Uważamy — mówił — że władza w kraju winna być sprawowana przez wachlarz wszystkich partii demokratycznych, ściśle i zgodnie współpracujących ze sobą" łl. „Demokracja polska sprawuje władzę poprzez wielopartyjny system parlamentarny" 62 — wyjaśniał 30 listopada, a w kwietniu 1947 dodał: „Nasze państwo jako takie jest bezsprzecznie parlamentarną republiką posiadającą ustrój demokracji ludowej" 63. Stanowisko Gomułki w sprawie wielopartyjności w warunkach przechodzenia do socjalizmu wymaga pewnego komentarza. Sprecyzował je na kwietniowym plenum. Rolę partii politycznych sprowadził do reprezentacji klas uczestniczących w sprawowaniu władzy, a zatem klasy robotniczej i chłopów przede wszystkim. Ideałem w takim ujęciu byłoby istnienie jednej partii robotniczej i jednej partii chłopskiej. „Jedność organiczna obydwu partii (robotniczych) byłaby najmocniejszym, podstawowym filarem w naszym systemie demokracji ludowej i w rozwoju demokracji ludowej jako takiej. Dlatego postawiliśmy to zagadnienie w całej rozciągłości" "4. Wracał wciąż do myśli o tym, „że w naszym układzie ekonomicznym jest także miejsce na trzecią partię, na partię polityczną, która byłaby odpowiednikiem czy kułaków, czy fabry- 81 Tamże, s. 25. 62 Tamże, s. 27. v " ARR, t. IX, s. 322. M Tamże, s. 323. 459 kantów, to jest ludzi żyjących z eksploatacji cudzej pracy", pod warunkiem, iż jej działalność zostałaby utrzymana w „legalnych" ramach, tj. nie zmierzałaby „do obalenia istniejącego ustroju społecznego". Nie wykluczał jednakże i takiej sytuacji, w której klasy reakcyjne (jak je nazywa), czyli drobnokapi- . talistyczne, funkcjonowałyby w sferze ekonomicznej, ale byłyby pozbawione lub ograniczone w prawach politycznych 65. Jesienią 1947 r., na plenum KC 11 października, wycofał się z koncepcji partii opozycyjnej reprezentującej sektor kapitalistyczny. Uznał, że doświadczenie z PSL Mikołajczyka przekreśliło możliwość funkcjonowania takiej partii. Stosunki między partiami klas pracujących rysowały się przed Gomułką' zawsze jako partnerstwo, zapewniające całej koalicji wpływ na politykę, rzeczywisty udział w odpowiedzialności za państwo. Daleki był od sprowadzania partnerów do roli dekoracji, ale postulował przodującą rolę klasy robotniczej i jej partii. „Można by powiedzieć, że bez przodownictwa naszej partii nie ma przodownictwa klasy robotniczej i bez przodownictwa naszej partii nie ma rozwoju w kierunku socjalizmu" ". Mówił o tym wielokrotnie w latach 1945—1948, ale zawsze wewnątrz, do partii i w jej gremiach, nigdy na zewnątrz. Nie wydaje się, aby ten wewnętrzny adres dyktowały jedynie lub głównie obawy o skutki propagandowe. Wyrażało się w tym raczej prawdziwie leninowskie pojmowanie „przodownictwa", którego się nie da zadekretować, nawet zadeklarować, i którego partnerzy nie muszą formalnie uznać i zaakceptować, lecz które stanowi sytuację polityczną, nieformalny stan rzeczy, wywalczony i urzeczywistniony przez działalność partii, przez jej dynamikę w każdej dziedzinie. Traktując wielopartyjność jako korelat struktury klasowej Gomułką pozostawał na gruncie klasycznego marksizmu i przechodził do porządku nad rozpoznaną w późniejszych czasach (głównie dzięki pracom Maxa Webera) rolą partii politycznych, i es Tamże, s. 324. 68 Tamże, s. 318. 460 jako • reprezentacji różnych interesów lub koncepcji i orientacji politycznych również w łonie tej samej klasy, umożliwiających przez artykulację tych interesów i orientacji wypracowywanie polityki możliwie optymalnej w danych warunkach, a także korygujących tę politykę w ramach określonych reguł. Nieodłączną właściwość rządów demokratycznych w rozumieniu Gomułki stanowiło respektowanie prawa, działanie w majestacie prawa. Przytoczyliśmy na stronicach tej książki wiele przykładów świadczących o wadze, jaką do tej kwestii przykładał. Praktyczna jednakże realizacja systemu prawo^ rządności, czy też „rewolucji w majestacie prawa" w ówczesnych warunkach była trudna. Toczyła się zacięta walka o władzę, częstokroć zbrojna, codziennie ginęli w tej walce ludzie. W rezultacie w systemie wymiaru sprawiedliwości ukształtowały się dwa równoległe układy, jeden normalny, tradycyjny, w dużym stopniu respektujący zasady państwa prawnego (Rechtsstadt) z odpowiednią procedurą gwarantującą prawa jednostki. Obok powstał' cały system nadzwyczajny, służący potrzebom walki o władzę i traktowany o wiele bardziej instrumentalnie, a obejmujący sądownictwo wojskowe (o szerokich kompetencjach), komisję specjalną oraz sądy okręgowe bez właściwości terytorialnej, rozpatrujące sprawy w trybie doraźnym oraz wyrokujące nawet bardzo surowo na sesjach wyjazdowych". Kwestia przyszłego oblicza praworządności pozostawała w tej sytuacji otwarta, możliwe było zanikanie instytucji nadzwyczajnych i wyjątkowych w miarę stabilizowania się stosunków politycznych, możliwy też był rozrost tych instytucji i zdominowanie przez nie całego systemu. W kwestiach ustroju społeczno-gospodarczego Gomułką w swoich ówczesnych wystąpieniach wypowiadał się mniej szczegółowo, z mniejszą precyzją niż o ustroju politycznym, po- 17 Na tą dwoistość systemu wymiaru sprawiedliwości zwrócił uwagę m.in. Andrzej Stelmachowski w referacie wygłoszonym 2 grudnia 1986 r. w Polskim Towarzystwie Historycznym na sesji poświęconej Październikowi 1956. 461 zostawiając jak gdyby rozwijanie tych spraw Mincowi. Niemniej generalia formułował jasno: „Nie jesteśmy krajem o ustroju socjalistycznym, gdyż nie uspołeczniony sektor produkcji zajmuje bardzo poważne miejsce w naszej gospodarce narodowej. Uznaliśmy potrzebę i pożyteczność indywidualnej inicjatywy i nie uspołecznionych form produkcji na określonym odcinku produkcji przemysłowej, odrzuciliśmy całkowicie kolektywizację gospodarki rolnej. Stworzyliśmy jednak warunki, dające nam możliwość regulowania nie uspołecznionego odcinka produkcji przemysłowej według potrzeb ogólnonarodowej gospodarki" 68. Hilary Minc zwykł prezentować znacznie szerszą wykładnię ustroju społeczno-gospodarczego. Wypowiedział się szeroko w tej kwestii również na kwietniowym plenum69. Dzielił on sektor uspołeczniony gospodarki na część „prawie" socjalistyczną („o znacznych elementach socjalistycznych"), do której zaliczał przemysł państwowy, oraz część państwowo-kapitalistycz-ną, do której zaliczał spółdzielczość, a także handel państwowy. Kryterium podziału była zależność od rynku. Im większa zależność od rynku, tym większa według Minca możliwość przechwytywania produktu dodatkowego, wytworzonego w przemyśle państwowym przez sektor „rynkowo-kapitalistycz-ny". Rynek jawił się w tym ujęciu synonimem zła i kapitalizmu, zwłaszcza rynek środków produkcji. Kapitaliści prze- ' chwytują — mówił Minc — część wartości dodatkowej dlatego, że: „W naszym swoistym mieszanym systemie gospodarczym państwo realizuje koszty wyłożone na produkcję i produkt dodatkowy otrzymany w czasie tej produkcji nie w formie zwykłej repartycji (rozdziału) ani też nie w formie zamiany równowartościowej artykułów przemysłowych na rolne, ale w formie handlowej, w formie sprzedaży artykułów produkowanych przez nasz przemysł państwowy, i w formie 68 J. Cyrankiewicz, Wł. Gomułka, Jednością silni..., s. 26. 89 ARR, t. VII, S. 274—294. 462 kupowania innych artykułów potrzebnych dla tej produkcji, dla jej rozszerzenia, dla utrzymania i rozszerzenia jej załogi. W głównej mierze i w ostatecznym rezultacie, nie patrząc na te czy inne przykrywki, państwowy przemysł sprzedaje za pośrednictwem elementu kapitalistycznego, państwowy przemysł kupuje w głównej mierze nie tylko za granicą, ale też w kraju od elementu kapitalistycznego" 70. Minc nie proponował likwidacji rynku, to byłoby niemożliwe. Domagał się poddania go takiej kontroli, która eliminowałaby wpływ popytu i podaży na cenę i uzależniałaby ją wyłącznie od „poniesionych kosztów z pewną marżą (dostateczną) na rozszerzenie przedsiębiorstwa" n. Miałoby to w konsekwencji zapobiec prze-chwytywaniu wartości dodatkowej przez sektor prywatny, spółdzielczość związać z sektorem państwowym, a elementy kapitalistyczno-rynkowe przekształcić w kapitalistyczno-pań-stwowe. Trudno dociec dziś, ile w tych dość scholastycznych konstrukcjach było typowego u Minca instrumentalizmu w posługiwaniu się teorią dla uzasadniania doraźnych posunięć w polityce gospodarczej, w tym wypadku „bitwy o handel", a ile autentycznej refleksji teoretycznej. Nietrudno dojrzeć sprzeczność między stanowiskiem Minca a koncepcjami Gomułki. Propozycje Minca zmierzały bowiem w istocie do likwidacji trój-sektorowej gospodarki, poza rolnictwem w każdym razie. Wydaje się, że Gomułka na tę sprzeczność nie zwracał wówczas uwagi, nie podjął w każdym razie polemiki z Mincem, zachęcił nawet do studiów nad jego referatem7*. Należy mieć jednakże na uwadze i to, że na kwietniowym plenum KC PPR w 1947 r. Gomułka nie tylko rozwijał swe poglądy w sprawie drogi do socjalizmu znane z wystąpienia listopadowego, lecz musiał ich bronić w bardzo istotnym punkcie, w kwestii dyktatury proletariatu. Szło mianowicie o wielo- 70 Tamże, s. 276. 71 Tamże, -s, 278. 72 ARR, t. IX, s. 318. 463 krotnie formułowaną i powtarzaną przez Gomułkę i innych członków kierownictwa PPR tezę, że droga rozwojowa, którą idzie Polska, droga demokracji ludowej pozwala ominąć etap dyktatury proletariatu. „Na tej drodze i w tych warunkach dyktatura klasy robotniczej, a tym mniej dyktatura jednej partii nie jest ani konieczna, ani celowa" ". To właśnie stanowisko zostało zakwestionowane w dyskusji na kwietniowym plenum przez Schaffa, jednego z czołowych podówczas pepe-rowskich teoretyków marksistowskich młodszego pokolenia. Schaff wyraził pogląd, iż teza o możliwości ominięcia dyktatury proletariatu na drodze do socjalizmu bierze się z nieporozumienia, polegającego na utożsamieniu dyktatury proletariar tu z konkretną formą jej historycznego przejawiania w Związku Radzieckim. Tymczasem w myśl teorii Marksa pojęcie „dyktatura proletariatu" charakteryzuje klasową istotę państwa w okresie przejścia od kapitalizmu do socjalizmu, a nie jego konkretną formę. Powoływał się m.in. na tezę Engelsa, że specyficzną formą dyktatury proletariatu w określonych warunkach będzie również „demokratyczna republika parlamen- * tarna", a w innych państwo w rodzaju Komuny Paryskiej. Wnioskował — zastrzegając dyskusyjność tego poglądu — że państwo demokracji ludowej może być traktowane jako swoista forma dyktatury proletariatu74. Z punktu widzenia litery marksizmu brzmiało to przekonywająco i rozważania Schaffa zyskały sympatię części uczestników plenum". Polemizowali głównie członkowie kierownictwa partii, większość dyskutantów pominęła tę kwestię, co też było znamienne, jeśli uwzględnić, że zakwestionowano tezę głoszoną z naciskiem przez sekretarza generalnego partii. Nie przypuszczano chyba, że pogląd Schaffa na demokracją ludową jako formę dyktatury proletariatu za kilkanaście miesięcy uzyska rangę oficjalnej wykładni 78 J. Cyrankiewicz, Wł. Gomułka, Jednością silni..., s. 25. '« ARR, t. VII, s. 298—300. 75 „Tow. Schaff postawił tę sprawą w śmiały i uczciwy sposób". Wypowiedź Celiny Bobińskiej, tamże, s. 314. 464 marksizmu i utrzyma się przez dłuższy czas na tej pozycji. Kiedy to jednak nastąpiło, nikt autorowi palmy pierwszeństwa nie przyznał, on sam też się o to nie dopominał. Wróćmy jednak do kwietniowego plenum. Dyskusję z Schaf-fem podjęli Jakub Berman, Hilary Minc, Roman Zambrowski, Mieczysław Wągrowski, Regina Kobryńska, Franciszek Mazur i oczywiście sam Gomułka. Berman ostro zgromił Schaffa za „samowolę" w dziedzinie teorii, śladem jego ppszli inni dyskutanci, których oburzało głównie schaffowskie wołanie o „prawo do błędu" w dyskusji teoretycznej, mniej natomiast mieli do powiedzenia w meritum sprawy. Jedynie Minc wdał się w obszerny wywód, którego sens można sprowadzić — jak trafnie odczytał Jerzy Jagiełło — do stwierdzenia, że dyktaturą proletariatu jest system radziecki, a wszystko, co się od niego różni, nią nie jest ™. „Dlaczego więc nie zgadzam się na wniosek — mówił Minc — że nasze państwo jest dyktaturą proletariatu? Istnieje hegemonia klasy robotniczej, a to nie oznacza jeszcze dyktatury. Warunki powojenne, które zbyteczne jest tu jeszcze raz omawiać, umożliwiają przejawianie się hegemonii proletariatu w innych formach niż formy dyktatury proletariatu, w formach demokracji ludowej. A te różnice między jedną i drugą formą są dość istotne, m.in. stopień i zasięg przemocy, istnienie lub nieistnienie innych partii, oczywiście są to rzeczy jakościowo inne. Inna jest forma dyktatury proletariatu i inna forma demokracji ludowej" 77. Gomułka podszedł do sprawy inaczej. Także rozpoczął od „prawa do błędu", ale tu starał się wyjść Schaffowi na spotkanie, do postulatu odniósł się ze zrozumieniem. „Prawo do omyłek — mówił — chcemy pozostawić członkom partii, zwłaszcza naszemu aktywowi partyjnemu, który rozpracowuje i rozpracowywać będzie zagadnienia ideologiczne"n. Opowiadał się jednak za ograniczeniem tego prawa do wewnętrznych ram 76 J. Jagiełło, O polską drogę...,ts. 138. f ARR, t. VII, s. 282. 78 ARR, t. IX, s. 315. , 30 - Władysław Gomułka... 465 partii i ewentualnie do publicystyki teoretycznej. W kwestii dyktatury proletariatu nieustępliwie bronił swojego stanowiska. W tej właśnie polemice — jak sądzę — wyłożył swoje racje i ich motywację z największą dobitnością. Zanim rozważymy argumenty Gomułki, warto zwrócić uwa-,gę na pewien aktualny aspekt kontrowersji „demokracja ludowa" a „dyktatura proletariatu". Stanowisko podobne do sformułowanego w kwietniu 1947 r. przez Schaffa jest bowiem* przez wielu autorów podtrzymywane do dziś. Część z nich, odnosząca się z sympatią do Gomułki, usiłuje przy tym znaleźć usprawiedliwienie dla „błędu", jaki popełnił. Np. Karol B. Janowski pisze: „Władysław Gomułka traktował więc dyktaturę proletariatu w sposób dalece zawężony (...) nie nawiązując do leninowskiego jej rozumienia jako egzemplifikacji wszelkiego panowania klasowego". Następnie zarzuca Gomułce „niejednoznaczność i ograniczoność ujęcia różnic między demokracją ludową i dyktaturą proletariatu"79. Podobne naświetlenie problemu można znaleźć również u Jerzego Jagiełły i Jerzego Kucińskiego80. Kuciński przypomina, że zbliżone do stanowiska Gomułki poglądy w kwestii różnic między demokracją ludową a dyktaturą proletariatu wypowiadane były w tym •czasie również w innych krajach demokracji ludowej; zwraca też uwagę na wypowiedzi Stalina z 1946 r., które mogły dać asumpt do tego typu rozróżnienia. Marian Orzechowski z kolei pisze: „Gomułka przyjmował za punkt wyjścia nie naukowe, leninowskie rozumienie dyktatury jako istoty wszelkiego panowania klasowego, lecz potoczne, jako sposobów realizowania panowania klasowego, metod sprawowania władzy"81. Osobiście też nie jestem w tej materii bez winy. Skłaniałem się kiedyś ku poglądowi, że uporczywe podkreślanie przez Gomuł- 79 Karol B. Janowski, Demokracja..., s. 77. 80 Jerzy Kuciński, Myśl programowa PZPR na temat niektórych zagadnień dyktatury proletariatu w Polsce, „Z pola walki" nr 4, 1979, s. 94—95. 81 M. Orzechowski, Spór o marksistowską teorią..., s. 281. , , ' 466 ..,,*.,<,.•, ..-rvww. •.. kę w latach 1945—1948 tezy o możliwości i celowości ominięcia w polskich warunkach dyktatury proletariatu wynikało z utożsamiania przezeń dyktatury proletariatu jako takiej z jej konkretną formą, zrealizowaną w ZSRR82. Dziś jestem pewien, iż. przypuszczenie takie było omyłką, i to dość przykrą. Jest bowiem coś żenującego i aroganckiego w supozycji, że autentyczny przywódca marksistowskiej partii, człowiek inteligentny i przenikliwy, oczytany w pracach Marksa i Lenina, mógł po prostu nie rozumieć abecadła marksizmu oraz „niejedno-znacznie",. „w sposób zawężony" i „ograniczony" (jak pisze Janowski) czy wręcz „nienaukowy" objaśniać ważkie zjawiska społeczne, które dziś każdy docent politolog pojmuje jednoznacznie i szeroko. Na domiar Gomułka wykazywał jeszcze upór w swoim „zawężaniu" i „ograniczaniu", nie przejął się-wykładami profesorów od marksizmu, i jeszcze w rok później, w czerwcu 1948 r., z dużą determinacją znowu uzasadniał swoje stanowisko w sprawie dyktatury proletariatu na plenum KC PPR. Wydawała mi się też nie do przyjęcia teza, iż u podłoża stanowiska Gomułki leżały motywy koniunkturalne w rodzaju „odżegnywania się od naśladowania cudzych wzo- rów Sądzę, że sprawa wyglądała poważniej, a zarazem prościej. Gomułka nie lubił abstrakcyjnego teoretyzowania, brał rzeczywistość taką, jaką była. Nie przekonywały go interpretacje takich pojęć, jak dyktatura proletariatu, wyprowadzane z egze-gezy klasycznych tekstów. Rozumiał, że o rzeczywistej treści tych pojęć decyduje w ostatecznej instancji korelacja z praktyką polityczną i społeczną, zwłaszcza od chwili, kiedy konstrukcje teoretyczne legły u podstaw działań praktycznych, stały się demiurgiem rzeczywistości, marksowską „siłą mate- 88 Przygotowując w „Miesięczniku Literackim" edycję referatu WL Gomułki na plenum KC PPR 3 czerwca 1948 r. we wstępnym komentarzu dałem taką właśnie interpretację. Władysław Gomułka, Referat na plenum KC PPR — 3 czerwca 1948 r., „Miesięcznik Literacki" nr 2„ 1983, s. 77—78. 467 Tialną". Najistotniejszą i rozstrzygającą była jednak dla Gomułki — jak sądzę — kwestia sojuszy politycznych. W klasycznej leninowskiej wykładni dyktatura proletariatu zakładała oczywiście sojusz z chłopami pracującymi, realizowany wszakże przede wszystkim poprzez respektowanie w polityce klasy i partii robotniczej interesów chłopstwa. Gomułka opowiadał się za instytucjonalizacją tego sojuszu w postaci koalicji partii politycznych sprawujących władzę. Tę ideę wyrażał do-rsłownie i wielokrotnie, w niej widział sedno różnicy między demokracją ludową a dyktaturą proletariatu. W polemice z Schaffem na kwietniowym plenum mówiąc o tym, że państwo demokracji ludowej również stosowało przemoc, nawet dyktatorską, wobec „klas reakcyjnych", np. w akcji wyborczej, dodawał: „Ale przecież to nie była przemoc tylko jednej klasy, zwłaszcza jednej partii, ale to była przemoc zastosowana do części reakcji i przez klasę robotniczą, i przez część mas pracujących, chłopstwa, inteligencji pracującej itd." 83 I jeszcze jedno. Dla Gomułki dyktatura proletariatu z samego założenia wymagała świadomego, a nie tylko „obiektywnego" wsparcia większości klasy robotniczej. Nie był zwolennikiem prawa „rewolucyjnej mniejszości" do zastosowania „wszelkiej" przemocy, jaka okaże się niezbędna dla utrzymania władzy, dążył do minimalizacji owej .przemocy i utrzymania jej w granicach prawa. Szansę na skuteczność takiej polityki upatrywał w koalicji i porozumieniu z innymi demokratycznymi siłami i partiami politycznymi. W imię takiego porozumienia gotów był do daleko idących ustępstw. Na tymże kwietniowym plenum KC PPR w kontekście stosunków z PPS •zauważył, że gdyby PPR sama miała wpływ na tę część społeczeństwa (a więc i część klasy robotniczej), którą prowadzi -za sobą PPS „to i nasza linia polityczna byłaby inna". Cenna to refleksja, głęboka i dająca wiele do myślenia. Tak więc stanowisko Gomułki w sprawie dyktatury proletariatu — jak sądzę — nie wynikało ani z braku teoretyczne- " ARR, t. IX, s. 322. 468 go przygotowania, ani z pomieszania „wątków teoretycznych i praktyczno-propagandowych, strategicznych i taktycznych, zasadniczych i koniunkturalnych"84, lecz stanowiło odpowiedź na specyficzne, realne warunki społeczno-polityczne w Polsce, rzutujące na przebieg i oblicze polskiej rewolucji socjalistycznej. Pomijam tu ważną skądinąd kwestię słuszności lub nie-słuszności tez Gomułki w świetle klasycznej teorii marksizmu. Jest to zagadnienie odrębne i odnoszące się do zakresu innych dziedzin nauki niż historia. W tych rozważaniach idzie przede wszystkim o wyjaśnienie istoty i przesłanek poglądów Gomułki, które niezależnie od ich oceny są historycznym faktem. Obok wyraźnie sformułowanych i niejako „zadeklarowanych" właściwości polskiej drogi do socjalizmu wymienić można i inne jej cechy pośrednio wynikające z analizy polityki PPR realizowanej w owych latach. OrzechowSki wymienia tu m.in. „nawiązanie w tworzeniu podstaw prawnych funkcjonowania władzy ludowej do postępowych tradycji polskiego parlamentaryzmu i konstytucjonalizmu (Konstytucja 3 maja 1791 r., Konstytucja marcowa 1921 r.). Odwołanie do tradycji parlamentaryzmu i konstytucjonalizmu polskiego stanowić miało także potwierdzenie wiarygodności tezy o rezygnacji PPR z przypisywanego jej przez siły wewnętrznej kontrrewolucji «kopiowania obcych wzorów» i dążenia do «sowietyzacji Pol-ski» itd. Nawiązując do «podstawowych zasad» konstytucji 1921 r. PPR akcentowała fakt, który pragnęła uczynić składnikiem potocznej świadomości społecznej, iż rewolucja socjalistyczna w Polsce nie przerywa biegu dziejów narodowych, lecz stanowi twórczą ich kontynuację (...) W sferze ideologicznej: uznanie wielości światopoglądowej za trwałe zjawisko nie tylko kulturowe, ale i polityczne (wyrazem tego było m.in. powstanie politycznych ugrupowań katolickich opowiadających się za programem władzy ludowej), wyciągnięcie praktycznych wniosków z katolickiego charakteru narodu polskie- 14 M. Orzechowski, Spór o marksistowską teorię..., s. 280. 469 \ go i wagi tego czynnika w jego dziejowym rozwoju. W sferze narodowokulturowej: uznanie tradycji narodowych, poczucia tożsamości narodowej za czynnik o wielkiej doniosłości politycznej, determinujący sposób myślenia i działania zbiorowego Polaków, interweniujący we wszystkie obszary życia społecznego" 85. Są to konstatacje trafne i przekonywające, zwłaszcza jeśli idzie o rolę katolicyzmu; Gomułka wypowiadał się w tej materii raczej rzadko, ale zasadniczo. W tymże 1947 roku, w październiku, poświęcił sprawom Kościoła znaczną część przemówienia końcowego na plenum KC. „Musimy wychodzić — mówił — z istotnego stanu rzeczy (...) nie możemy przeoczyć tego faktu, że naród polski jest narodem katolickim w swej przygniatającej większości, że nasza partia, która jest częścią składową narodu, również w dużej mierze jest złożona z wierzących katolików". Wyprowadzał stąd wniosek, że „Kościół jest prawie nietykalny", ale walka z rozpolitykowanym klerem ma „duże w Polsce tradycje" i trzeba ją prowadzić. Dostrzegał możliwość rozdzielenia tych dwu stron zagadnienia *6. Przytoczone opinie wymagają rzecz jasna dalszego badania, przy czym należy szczególnie wystrzegać się elementów pre-zentyzmu, tj. przypisywania ówczesnej polityce PPR założeń uważanych za pożądane i korzystne w 40 lat później. Należy też dbać o oddzielenie tego, co stanowiło trwałe samoistne założenie tej polityki, logicznie łączące się z innymi jej częściami składowymi, od tego co było wymuszonym i przejściowym dostosowaniem się do konieczności narzucanych przez układ sił. Obraz koncepcji Władysława Gomułki w sprawie drogi do socjalizmu byłby niepełny, gdyby pominąć model partii i jej relacji do państwa. Wprawdzie zagadnienia te nigdy nie zostały przez Gomułkę postawione całościowo i rozważone teoretycznie w kontekście drogi do socjalizmu, ale dają się dość 85 Tamże, s. 285—286. 86 Stenogram plenarnego posiedzenia Komitetu Centralnego PPR 11 X 1947, CA 295/II-9, k. 92—94. 470 szczegółowo odtworzyć z szeregu jego wystąpień i z praktycznej działalności partii pod jego kierownictwem. Był zwolennikiem partii masowej. Dał temu dobitny wyraz na I Zjeździe PPR w polemice z Daniszewskim, wrócił do tej kwestii m.in. na październikowym plenum w 1947 r. podkreślając pozytywne wyniki, jakie przyniosła polityka budowania masowej partii w dziedzinie wzrostu jej siły i wpływów w masach. Opowiadał się też za takimi kryteriami przyjmowania do partii, które sprzyjałyby masowości. Nie widział konieczności i sensu w domaganiu sią od kandydatów do partii akceptacji, a nawet znajomości marksizmu, nie podzielał oburzenia Daniszewskie-go na to, że robotnik słuchacz szkoły partyjnej oświadczył, że wstąpił do PPR dlatego, że walczy ona o demokrację, a nie o socjalizm. Sądził, że w okresie ostrej walki politycznej poparcie konkretnej polityki partii na danym etapie historycznym i gotowość aktywnego działania na rzecz tej polityki to bardzo dużo. Resztę, do której też przywiązywał znaczenie, a więc zapoznanie się z ostatecznymi celami partii, z socjalizmem naukowym, z teorią marksizmu, powinna już zapewnić edukacja polityczna i ideologiczna w szeregach partii. W tych czasach przy przyjmowaniu do PPR nie stanowiło problemu uprzednie polityczne zaangażowanie kandydatów, jeśli nie było hańbiące. Rozumiano, że w dobie wielkiego zwrotu dziejowego zmieniają się poglądy i opcje polityczne Judzi. Wyrozumiale odnoszono się też do uczuć religijnych, po prostu nie stawiano tej kwestii w ogóle, i to nie tylko w odniesieniu do robotników. Takie szerokie i otwarte podejście ułatwiło akces do PPR wielu wybitnym przedstawicielom inteligencji zarówno starszego pokolenia z odległą od komunizmu przeszłością polityczną i poważną pozycją zawodową, takich jak Józef Winiewicz czy Edward Drożniak (do PPR przystąpił nawet Jerzy Andrzejewski), jak również wielu młodym z przeszłością akowską. W poglądach na wewnętrzną strukturę partii i normy życia wewnątrzpartyjnego Gomułka kontynuował typową dla ruchu komunistycznego tradycję centralizmu demokratycznego. Dbał 471 jednakże o równowagę między centralizmem i demokracją. Zapalczywy i ostry, chwilami nawet napastliwy w sporach politycznych, w istocie wykazywał wiele tolerancji dla odmiennych poglądów, zrozumienie dla wartości dyskusji, nie był pochopny w eliminowaniu tych, co się z nim poróżnili. Do środków „organizacyjnych" sięgał niechętnie i w ostateczności. Nieprzejednanie wykazywał natomiast w sprawach zasad mo-ralno-etycznych; tu był twardy, stawiał wysokie wymagania zarówno w zamykaniu dostępu do partii ludziom brudnych rąk, jak w oczyszczaniu z nich jej szeregów. W bezpośrednim związku z modelem wielopartyjnej koalicji politycznej pozostawały praktykowane przez kierownictwo PPR metody i formy realizowania przez partię polityki państwowej. Sama struktura i organizacja agend KC PPR ograniczała możliwość bezpośredniego wkraczania tych agend w sferę życia państwowego i sprawowania zwierzchności nad instytucjami państwowymi i gospodarczymi. Czołowi działacze partii w większości sprawowali funkcje państwowe i w ten sposób niejako bezpośrednio zapewniali realizację linii partii i jej polityki w organach władzy państwowej. Nie byli, a nawet nie mogli być „sterowani", czy choćby „nadzorowani" przez odpowiednie ogniwa aparatu partyjnego. W aparacie pracowali na ogół działacze o mniejszym autorytecie i ciężarze gatunkowym. Najlepszych ludzi partia kierowała bezpośrednio do rządu i gospodarki. Jak już mówiliśmy, spośród 7 członików Biura Politycznego (nie licząc Bieruta) tylko jeden — Zambrowski — pracował głównie w aparacie KC. Aparat centralny partii skupiał się na zadaniach wewnątrzorgani-zacyjnych i propagandowych, na organizowaniu wsparcia ze strony instancji i organizacji partyjnych dla polityki rządu, a także na realizacji batalii politycznych w rodzaju referendum czy wyborów. W terenie było już nieco inaczej; tu aparat instancji — zwłaszcza wojewódzkich — w większym stopniu „sterował" działalnością członków PPR zajmujących różne funkcje państwowe i gospodarcze. Wynikało to po części z innej, znacznie trudniejszej sytuacji kadrowej. W terenie PPR 472 l dysponowała mniejszym zasobem politycznie doświadczonych działaczy, musiała obsadzać stanowiska we władzy bardzo świeżymi nieraz adeptami, co zmuszało do „opieki" i kontroli, i czasami wręcz kurateli. Stawało się to stopniowo trwałym nawykiem. Podkreślenia wymagają jeszcze trzy okoliczności. Po pierwsze, rozważania Gomułki o własnej, polskiej drodze rozwojowej zamykały się w obrębie przejścia od kapitalizmu do socjalizmu, a nie dotyczyły kształtu, czy jak to czasem się nazywa — modelu samego socjalizmu. Specyfika była postrzegana w zakresie form przejścia do socjalizmu, kształt samego socjalizmu rysował się raczej jako uniwersalny, określony przez doświadczenie radzieckie. Była w tym pewna sprzeczność, gdyż odmienność drogi (zwłaszcza wykluczenie kolektywizacji) nie mogło pozostać bez wpływu na docelowy obraz stosunków społecznych. Ułatwilibyśmy sobie zadanie przyjmując, iż Gomułka sprzeczności tej nie dostrzegał, tym bardziej że niektórzy jego towarzysze, m.in. Minc, stale o tym przypominali. Raczej podejmowanie rozważań na ten temat uważał za przedwczesne, a zatem bezcelowe. Doceniał teorię, umiał poruszać się w jej obszarze, miał dociekliwy umysł i wizjonerską wyobraźnię, ale nade wszystko był realistą, człowiekiem czynu, nie lubił doktrynerskiego mędrkowania. Do Adama Schaffa skierował wezwanie: „Spójrzcie, tow. Schaff, na Polskę, na to, co się w tej chwili w Polsce dzieje, a będziecie mieć do pewnego stopnia odpowiedź na to, co to jest demokracja ludowa". Po drugie, gomułkowska koncepcja drogi do socjalizmu w Polsce jest dobitnym świadectwem znaczenia, jakie sekretarz generalny PPR przywiązywał do konkretnych właściwości i specyficznych warunków, w jakich realizowała się polska rewolucja. Był jak najdalszy od uniformizmu, żeby posłużyć się terminem, użytym w 12 lat później na III Zjeździe PZPR. Koncepcje Gomułki wypływały z głębokiego przeświadczenia o konieczności mocnego osadzenia socjalizmu w polskiej glebie, w polskiej historii i mentalności społecznej. Zdawał się sądzić, 473 że zespolenie walki o wyzwolenie narodowe z walką o wyzwolenie społeczne, proklamowane i urzeczywistniane przez PPR, wymagało w nowych warunkach budowy socjalizmu stałej kontynuacji i pogłębiania. W kontekście intelektualnych i politycznych prac nad specyficzną formą przejścia ku socjalizmowi w Polsce pojawiały si§ nowe ważkie problemy dotyczące relacji patriotyzmu i internacjonalizmu, stosunków między partiami komunistycznymi, funkcjonowania sojuszu polsko-radzieckiego itp. Problemów tych w dyskusjach teoretycznych okresu 1945—1946 bezpośrednio nie podejmowano ani wewnątrz PPR, ani w gremiach peperowsko-pepesowskich, choć z doniosłości ich zdawano sobie doskonale sprawę. Miały one uzyskać szeroki, publiczny i dramatyczny rezonans już niedługo, w 1948 r. W tym też kontekście wrócą i w naszych rozważaniach. I po trzecie. Nie wydaje się możliwe postawienie bez zastrzeżeń znaku równości między koncepcjami Gomułki w sprawie drogi do socjalizmu a stanowiskiem oficjalnym Polskiej Partii Robotniczej. W generaliach, pod względem kierunku, istniała zbieżność, istniała ona także w odniesieniu do tych aspektów, które miały bezpośrednie i aktualne implikacje polityczne. Wiele natomiast interpretacji szczegółowych oraz dalekosiężne wizje wciąż wywoływały dyskusje i spory. Kwietniowe plenum KC było tego wyraźnym świadectwem, więcej nawet, zapowiedzią dalszego zaostrzenia rozbieżności. Marian Orzechowski wysunął przypuszczenie, że właśnie wówczas, w 1947 r., po wyborach do Sejmu, gdy problem „kto kogo" w sferze politycznej i prawno-ustrojowej został rozstrzygnięty ostatecznie i nieodwracalnie, wewnątrz PPR zderzyły się dwie odmienne strategie urzeczywistniania socjalizmu w Polsce 87. Podzielam tę opinię, z jedną tylko uwagą. Nie były to od razu w pełni skrystalizowane strategie. Linia opozycyjna wobec Gomułki — określana najczęściej (przez Orz,echowskie-go również) jako dogmatyczno-sekciarska — dopiero się for- *7 M. Orzechowski, Spór o marksistowską teorię..., s. 273, 474 mowała; ale również sam Gomułka, zmuszany do obrony swego stanowiska, precyzował je i uściślał. Tendencje sekciarsko--dogmatyczne znalazły właśnie wówczas zachętę i wsparcie zewnętrzne. W obliczu rosnącego napięcia w stosunkach między światem kapitalistycznym a socjalistycznym, w ZSRR i krajach demokracji ludowej zarysowuje się ogólny zwrot ku polityce zamykania się, usztywniania na pozycjach oblężonej twierdzy. W czerwcu 1947 r. Andriej Żdanow referatem w sprawie filozofii zapoczątkował całą serię kampanii ideologicznych, które przyniosły w efekcie brzemienną w skutki ofensywę doktrynerstwa i obskurantyzmu w naukach społecznych i ścisłych. Na zjawiska te niezwykle czule reagowała część aktywu PPR, wywierały one wpływ na jego postawę, umacniały skłonności dogmatyczne i sekciarskie. 5. Gomułka a pepesowskie koncepcje drogi do socjalizmu W drugiej połowie 1946 i w roku 1947 również w PPS rozwinęły się dociekania na temat drogi do socjalizmu i wynikły na tym tle dyskusje i kontrowersje między obu partiami robotniczymi. W PPS — w odróżnieniu od PPR — dociekania te miały w pewnej mierze autonomiczny charakter w stosunku do linii politycznej. Nie rozwijał ich sekretarz generalny, w niewielkim stopniu pojawiały się w oficjalnych dokumentach partii, nie było jednak wątpliwości, że kierownictwo PPS sympatyzuje z teoretycznymi koncepcjami i dyskusjami inicjowanymi w czasopismach partyjnych przez Juliana Hochfelda, Oskara Langego, Jana Topińskiego, Jana Strzeleckiego i innych. Największy rozgłos zyskały Hochfelda idee „humanizmu socjalistycznego" oraz „syntezy" doświadczeń ruchu komunistycznego i socjalistycznego. W tezach programowych na XXVII Kongres PPS Hochfeld rozwinął koncepcję określoną jako „synteza socjalistycznego demokratyzmu i socjalistycznego rewolucjonizmu; synteza rewolucyjnej i konsekwentnej drogi do socjalizmu z pogłębieniem osiągnięć poprzednich okre- 475 li sów walk o prawa i wolności obywatelskie"". Mniej znane, choć nie mniej ważne, były ówczesne koncepcje społeczno--ekonomiczne Oskara LangegoM oraz Jana Topińskiego90, Adama Rapackiego91 i Czesława Bobrowskiego". Całościowa analiza pepesowskich koncepcji drogi do socjalizmu wykraczałaby znacznie poza ramy tej pracy. Zagadnienie było i jest przedmiotem zainteresowania wielu autorów. Dawniej przeważały ujęcia krytyczne, zmierzające do wykazania sprzeczności stanowiska PPS z marksizmem-leninizmem ", później dominować zaczął ton zobiektywizowanej relacji **. Ostatnie lata przyniosły publikacje, które wydobywają pozytywy stanowiska PPS, a nawet eksponują jego historyczną wartość i aktualność, potwierdzone przez późniejsze doświadczenie "5. 88 Julian Hochfeld, Projekt tez do programu Polskiej Partii Socjalistycznej, „Robotnik" nr 339, 13 XII 1947; por. tegoż: Problematyka nowego okresu oraz: Z zagadnień socjalistycznego humanizmu, w: Marksizm, Socjologia, Socjalizm. Wybór pism, Warszawa 1982. ^ " Oskar Lange, Gospodarcze podstawy demokracji w Polsce, „Prz4-\ gląd Socjalistyczny" nr 3, 1947, s. 9—10. / l •• Jan Topiński, O społecznych celach planowania, tamże, nr 6-^74 1946, s. 25—26. 11 Adam Rapacki, Odcinek spółdzielczy, tamże, nr 4, 1946, s. 12—15. »! Czesław Bobrowski, Kolejny etap, tamże, nr 6—7, 1946, s. 16—18; Ekonomika i polityka w Planie Odbudowy, „Przegląd Socjalistyczny" nr 8—9, 1946, s. 7—9. " „Próbowali państwu dyktatury proletariatu przeciwstawić demokrację w ogóle, postulowali rewolucyjne środki działania zastąpić słownym oddziaływaniem". Br. Syzdek, Polska Partia Socjalistyczna..., s. 394. •4 „Proponowali poszukiwanie takich rozwiązań, które by odpowiadały warunkom polskim, a więc uwzględniały tradycje kulturowe i psychikę narodu". J. Tomicki, Polska Partia Socjalistyczna..., s. 482. •5 Wg J. Jajgiełły: „(...) kilku działaczy pepesowskich (...) przedstawiło szereg głębszych koncepcji dotykających kwestii najbardziej w marksizmie zasadniczych", a problematyka „socjalistycznego humanizmu" „jest kluczem do odrodzenia się teorii soefalizmu naukowego w ogóle". O polską dro0ę..., s. 224, 237. Podobne poglądy znajdujemy również w pracy Zbigniewa Kantyki, Sprawa humanizmu socjalistycznego w dyskusji lat 1946—1948, Katowice 1983, mps, Biblioteka Główna Uniwersytetu śląskiego. 476 Skupimy się tu na analizie stanowiska Gomułki w tej? kwestii. Wymaga to jednak krótkiego zarysowania głównych zbieżności i różnic, jakie występowały między koncepcjami PPS a poglądami Władysława Gomułki i — szerzej rzecz ujmując — Polskiej Partii Robotniczej w sprawie drogi da socjalizmu. Podobnie jak w PPR, tak — w o wiele większym zresztą stopniu — i w PPS poglądy na sprawę drogi do socjalizmu nie były jednolite, wypowiadano często sprzeczne opinie. Analizowane tutaj stanowisko było reprezentatywne dla grupy teoretyków i ideologów centrum, którzy na linię PPS w tej dziedzinie wywarli największy wpływ. Prawica w kwestii dróg do socjalizmu praktycznie się nie wypowiadała, jej aktywność w sferze teorii była znikoma. Poglądy lewicy, prezentowane głównie na łamach „Lewego Toru", a z rzadka również w „Przeglądzie Socjalistycznym" w znacznej mierze pokrywały się ze stanowiskiem PPR9e. Teoretycy centrum PPS — jak już mieliśmy okazję o tym mówić — świadomie nawiązywali do spuścizny ideologicznej tzw. austromarksizmu, ale w całokształcie swych koncepcji byli oryginalni, wychodzili poza kr ag'doświadczeń i idei Otto Bauera. Po tej uwadze możemy przejść do porównania stanowiska PPS i PPR w sprawie drogi do socjalizmu. Zbieżności były znaczne i dotyczyły możliwości ewolucyjnych, odmiennych od zaistniałych w ZSRR form przejścia od kapitalizmu do socjalizmu, ominięcia dyktatury proletariatu, celowości trwałego funkcjonowania wielopartyjnego systemu politycznego i wielosektorowej struktury gospodarki. W szczegółowych interpretacjach tych zagadnień można odczytać sporo różnic, obie partie odwoływały się do innych tradycji intelektualnych i innych uzasadnień, ale o generaliach mówiono podobnym językiem i wyprowadzano podobne wnioski. Były to zatem, zbieżności istotne. " Por. np. Maciej Elczewski, Kierownictwo przedsiębiorstwa państwowego, „Przegląd Socjalistyczny" nr 8—9, 1946, s. 52—53. 477 Różnice dotyczyły również spraw istotnych i ostrych politycznie. Po pierwsze: pepesowcy inaczej niż PPR pojmowali demokrację polityczną. „Nie ma się czego wstydzić. Wywodzimy się z socjalizmu, a nie komunizmu — mówił Hochfeld na [posiedzeniu RN PPS 30 czerwca 1947 r. — odróżnia nas zrozumienie tych zagadnień, które są związane z doświadczeniem "uprzedniej walki o prawa człowieka, o rozszerzenie wolności i swobód"97. W projekcie tez do programu PPS przed XXVII Kongresem Hochfeld skonkretyzował to stanowisko w formie "następujących stwierdzeń i postulatów: „Budowanie planowej, uspołecznionej gospodarki i realizacja zasady sprawiedliwości społecznej są niezmiernie utrudnione, jeśli w ogóle możliwe, TDBZ równoczesnego pogłębiania i rozszerzania swobód obywatelskich". Rząd ludowy, obok zasadniczych reform społeczno--ekonomicznych prowadzących do „obalenia w sposób trwały przywilejów klasowych i gospodarczych" klas posiadających, powinien m.in.: „(...) zagwarantować w sposób instytucjonalny i na wszystkich szczeblach organizacyjnych kontrolę i wpływ ludowego czynnika społecznego, zarówno w zakresie dyspozycji życiem gospodarczym, jak i w dziedzinie dyspozycji politycznej — zagwarantować w sposób instytucjonalny możliwość likwidacji niezbędnych w okresie przejściowym dyktatorskich środków sprawowania władzy; zapewnić obywatelom na demokratycznych zasadach oparte czynne i bierne prawo wyborcze do centralnej i lokalnych reprezentacji politycznych, zapewnić wolność sumienia, przekonań, prasy, zgromadzeń i koalicji w granicach ustaw i bezpieczeństwa zdobyczy re-"wolucyjnych". W publicystyce PPS i w uchwałach jej kierownictwa wyrażano obawy przed nadmiernym „etatyzmem" polityki PPR, tj. przed rozbudową omnipotencji państwa i jego aparatów, upatrując w tym źródło biurokratyzmu i zagrożenie dla wartości humanistycznych. Hochfeld przestrzegał przed „skupie- 97 Protokół posiedzenia Rady Naczelnej PPS 30 VI 1947, CA 235/II-9, k. 173. 478 niem nie spotykanej dotąd (...) siły dyspozycyjnej zarówno-gospodarczej, jak i równocześnie politycznej w rękach grupy" administratorów i techników". Zwracał uwagę na „odgórne" źródła biurokratyzacji, leżące w niehamowanym instytucjonalnie woluntaryzmie politycznym. Zwłaszcza w krajach zacofanych — pisał powołując się na Różę Luksemburg — które nie mają za sobą długiej tradycji swobód burżuazyjno-de-mokratycznych „ja" rewolucjonisty „siada samo na tronie" i „ogłasza się wszechstronnym dyrygentem historii tym razem w postaci Jego Wysokości Komitetu Centralnego ruchu robotniczego" ". Można powiedzieć, że w kwestii demokracji PPR kładła nacisk na demokrację socjalną i ekonomiczną, ideolodzy PPS domagali się natomiast docenienia demokracji politycznej. W pojmowaniu wolności ujawniała się dobrze znana historykom myśli społecznej sprzeczność między wolnością pozytywną, wyrażającą się we współuczestniczeniu we władzy i akcentującą suwerenność ludu, a wolnością negatywną, wolnością ograniczającą zakres władzy i akcentującą niezbywalne prawa jednostki". PPR — mówiąc o wolności — miała w gruncie rzeczy na myśli tylko tę pierwszą, była pod tym względem bliższa marksowskiej tradycji; PPS usiłowała godzić obie koncepcje wolności zgodnie z tradycją francuskiej Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela. Po drugie. W sferze stosunków gospodarczych różnice dotyczyły zagadnień ustrojowych r polityki gospodarczej. Dla PPR upaństwowienie stanowiło najwyższą formę uspołecznienia, dla ideologów PPS tylko jedną z możliwych, i to raczej wstępną. Ideałem było oddzielenie dyspozycji uspołecznioną gospodarką od dyspozycji życiem politycznym. Z wielką precyzją wyjaśniał te idee Oskar Lange: „Uspołecznienie wielu dziedzin życia gospodarczego usuwa niebezpieczeństwo, zagrażające demokracji ze strony potęgi kapitału prywatnego i niebezpieczeństwo wynikające z bezrobocia, wywołanego praktykami mo- 18 J. Hochfeld, Marksizm..., s. 1&—19. " Por. Andrzej Walicki, Tradycje polskiego patriotyzmu, „Aneks" nr 40, 1985, s. 44—46. - 479 •nopolistycznymi. Równocześnie jednak uspołecznienie stwarza nowe, równie groźne dla demokracji niebezpieczeństwo w postaci koncentracji potęgi gospodarczej w rękach biurokracji państwowej i związanych z tym przywilejów w rozdziale dochodu społecznego. Dlatego wszystkie ośrodki dyspozycji gospodarczej muszą być: 1. ściśle oddzielone od administracyjno-politycznego aparatu państwowego (podobnie, jak np. niezależne sądy oddzielone są od władzy wykonawczej); 2. zorganizowane na zasadach demokratycznego samorządu i demokratycznej kontroli z dołu (np. przez wybór samorządów przez przedstawicieli niezależnych grup interesów, jak konsumentów, pracowników itp.). Ponadto demokratyczna kontrola nad uspołecznioną częścią gospodarki musi być wzmocniona przez istnienie niezależnego ruchu robotniczego (zwłaszcza zawodowego), spółdzielczości •oraz odpowiednich organizacyj, reprezentujących interesy .gospodarcze chłopów" 10*. Dla spółdzielczości PPS przewidywała szczególne miejsce w socjalistycznym modelu gospodarczym, choć — jak to słusznie zauważa Tomicki — „nie przeciwstawiała spółdzielczości sektorowi państwowemu. Podkreślano jedynie jej wyższość nad sektorem państwowym polegającą na tym, że aparat spółdzielczy jest bezpośrednio związany z wytwórcą oraz konsumentem i musi natychmiast reagować na zgłaszane postulaty. Tymczasem przedsiębiorstwo państwowe rządzi się innymi prawami. Wymaga rozbudowanego aparatu gospodarczego, ukształtowanego według określonej hierarchii, co powoduje jego ociężałość. Koszt utrzymania owego rozbudowanego aparatu urzędniczego i biurowego uderza w robotnika, ponieważ biurokracja przechwytuje wytwór jego pracy. Socjaliści, przeciwstawiając się koncepcji ograniczenia sektora spółdzielczego na rzecz rozbudowy przedsiębiorstw państwowych, podkreślali, że im więcej wytworu pracy robotnika O. Lange, Gospodarcze podstawy..., s. 10. 480 przeznacza się na koszty dodatkowej organizacji i kontroli, tym bardziej społeczeństwo oddala się od realizacji ideału socjalizmu" U1. Koncepcje rozwijane przez PPS dotyczyły nie tylko drogi do socjalizmu w dosłownym tego słowa znaczeniu, lecz dość szeroko obejmowały problematykę kształtu nowego ustroju, rysowały jego specyficzny model, były zatem bardziej koherentne. Z koncepcjami tymi wiosną 1947 r. prasa PPR podjęła szeroką polemikę. Przemilczano w niej prawie całkowicie zbieżności zachodzące między stanowiskiem PPR i PPS, skupiając ogień krytyki na odmiennościach. Zabrali głos czołowi teoretycy i publicyści ideologiczni PPR: Adam Schaffm, Roman Werfel103, Paweł Konrad104, Franciszek Blinowski105, Stefan Jędrychowski108 i inni. Większość tych publikacji pisana była w formie typowej dla okresu stalinowskiego z przewagą oskarżeń „ad personam" nad argumentacją „ad rem". Nawet autorzy reprezentujący wysoki poziom wiedzy i dużą kulturę naukową, jak Adam Schaff, nie ustrzegli się tych symplifikacji i etykietowania, a publicystyka Wer f la zapowiadała najgorsze w tej dziedzinie, zatracając poczucie miary i różnicy między dyskusją a mową oskarżycielską na procesie o kontrrewolucję. 101 J. Tomicki, PoJsfca Partia Socjalistyczna..., s. 487. 1M Adam Schaff opublikował cykl artykułów w „Kuźnicy" i „Odrodzeniu", m.in. Bezdroża pseudohumanizmu, „Kuźnica" nr 11, 1947; Humanizm socjalistyczny cz. I i II, tamże, nr 7 i 8, 1947, Humanizm socjalistyczny a moralność absolutna, „Odrodzenie" nr 22, 1947. 103 Roman Werfel, Istota naszego państwa i problem biurokratyzmu, „Nowe Drogi" nr 3, 1947, Nieudana obrona, tamże, nr 4, 1947, Państwo humanizmu socjalistycznego, tamże nr 6, 1947. 104 Paweł Konrad [Leon Gecow], Marksizm bez przyłbicy, „Odrodzenie" nr 14, 1947. 105 Franciszek Blinowski, Miejsce i rola spółdzielczości w demokracji ludowej, „Nowe Drogi" nr 5, 1947. 106 Stefan Jędrychowski, O znaczeniu niektórych różnic w ocenie bieżącej polityki gospodarczej, tamże, nr 4, 1947. \ • 31 - Władysław Gomulka... 481 Nie były to zwykłe naukowe dyskusje, w których autorzy spierając się poszukują prawdy. Szło raczej o konfrontację dwu różnych koncepcji. Za każdym stanowiskiem stała partia polityczna. Było to wyraźne zwłaszcza w przypadku PPR, gdyż w PPS brak jednolitości ideologicznej powodował, że kierownictwo partii jako instytucja wolało trzymać się gruntu politycznego i dystansowało się od rozważań ideologicznych. Stąd np. projekt tez do programu PPS został opublikowany jako opracowanie autorskie, chociaż wiele myśli w nim zawartych już wcześniej prezentowała uchwała Rady Naczelnej z 30 czerwca 1947 r. Ostatnio niektórzy historycy starają się wyłączyć Władysława Gomułkę z kampanii polemicznej wobec PPS w 1947 r. Skłonni są wiązać tę kampanię z ekspansją krystalizującej się orientacji dogmatycznej, wśród której wyróżniał się aktywnością Hilary Minc. Karol B. Janowski proponuje hipotezę, według której mieliśmy do czynienia z zabiegami mistyfika-cyjnymi, polegającymi na tym, „że dyskredytując koncepcje wyrastające na bazie «humanizmu socjalistycznego», podejmowano pośredni atak przeciwko «gomułkowskiej polskiej drodze do socjalizmu»"107. Podobne sugestie można znaleźć także u Jerzego Jagiełły. Sądzę, że jest to uproszczenie wynikające z refleksji ex post, wyposażonej w znajomość późniejszych losów socjalizmu w Polsce. W takiej partii, jak PPR, nie było możliwe wszczęcie szerokiej i brzemiennej w skutki kampanii polemiki i krytyki czołowych ideologów PPS bez aprobaty BP i sekretarza .generalnego. Trafniej będzie przyjąć, że inicjatywa należała do kierownictwa partii. Wystąpienie Gomułki na kwietniowym plenum nie pozostawia cienia wątpliwości co do jego osobistego zaangażowania w tej kwestii. „Zgadzam się z tym, że należy podjąć dyskusję ideologiczną w naszych ogniwach z różnymi wypowiedziami pseudoteoretyków pepesowskich, Hochfel- 187 K. B. Janowski, Demokracja..., s. 81—82. 482 dowskich itd. W tym zagadnieniu stanowisko Biura Politycznego było w tym sensie zdecydowane" lł8. 16 kwietnia BP powołało grupę „czołowych publicystów partii" w składzie Bo-rejsza, Tepicht, Jędrychowski, Werfel, Bieńkowski dla polemiki z wystąpieniami Hochfelda i Szwalbego109. Gomułka był wyraźnie zdenerwowany aktywnością ideologiczną PPS. W referacie na plenum kwietniowym znalazło się sporo określeń w rodzaju: „(...) partia dążąca rzekomo do socjalizmu", „konglomerat różnych tendencji", „nie ma w niej jednej linii politycznej: raz jest nacisk WRN, drugi raz dominuje zagadnienie współpracy, trzeci raz podrażnione ambicje tej czy innej osóbki [!]". „Nasza PPS — mówił — (...) jest nieodrodną częścią składową światowej socjaldemokracji, obarczoną w dodatku kompleksem nie przezwyciężonej w praktyce piłsudczyzny. Niektórzy kierownicy PPS w rozmowie z nami podkreślają nieraz różnice w ustosunkowaniu się partii socjaldemokratycznych do komunistów w różnych krajach na Zachodzie w porównaniu ze stosunkiem PPS do PPR. Różnica ta ma świadczyć o radykalizmie PPS. My w tych wypadkach uśmiechamy się tylko. Nie wypada bowiem powiedzieć im wprost w oczy, że ta różnica nie wypływa bynajmniej z radykalizmu PPS, lecz jest podyktowana różnicą sytuacji, w jakiej znajduje się Polska w porównaniu z sytuacją w innych krajach. PPS poszła na współpracę z naszą partią nie dlatego, że jest radykalniejsza od socjaldemokratycznych partii na Zachodzie, lecz dlatego, że nie mogła nie pójść na taką współpracę. Z konieczności nie można robić cnoty". Natychmiast jednak dodawał: „(...) partia nasza musi ściślej współpracować z PPS aniżeli z innymi partiami Bloku. Klucz [do] rozwoju sytuacji politycznej w Polsce (...) tkwi bowiem w PPS" "'. Jak zwykle irytacja Gomułki wyrażała się głównie w słowach, czyny były miarkowane rozsądkiem i realizmem. 1P; APP. t. IX, s. 325. 109 ;-'ro:okół posiedzenia BP KC PPR z 16 IV 1947, CA 295/Y-3, k. 40. >' ARR, t. VII, s. 206, 213. 483 Opowiadając się za polemiką z. pepesowskimi koncepcjami drogi do socjalizmu i nawet organizując tę polemikę Gomułka nie mógł być zachwycony scholastycznym i abstrakcyjnym rezonerstwem Minca czy Werfla. Nie leżało to w jego stylu, lubił konkret i rzeczową logikę. Ale kierunek polemiki akceptował, gdyż był wyraźnie zaniepokojony pojawieniem się nowych rozbieżności między partiami robotniczymi, i to z wielu powodów. Obawiał się, iż akcentująca odrębność swojej wizji socjalizmu PPS stanie się po klęsce PSL ośrodkiem przyciągania wszystkich żywiołów opozycyjnych, dla których obojętne będą teorie PPS, a istotną jawi się jedynie jej rozbieżność i rywalizacja z PPR. Dostrzegał w tym zagrożenie dla z takim trudem osiągniętej i jeszcze dość kruchej stabilizacji politycznej. Nie były to obawy bezpodstawne. Zdawał sobie również sprawę z tego, że jego własne idee w sprawie drogi do socjalizmu są wciąż dla części aktywu PPR sporne, że jego najbliżsi współtowarzysze w Biurze Politycznym interpretują je opacznie i jeśli nawet podtrzymują, to czasem tak, jak ów przysłowiowy sznur wisielca. Nie mógł nie wyczuwać, choćby instynktem polityka, że koncepcje PPS o wiele głębiej różniące się od tradycyjnych wyobrażeń ruchu komunistycznego mogą jedynie konsolidować siły dogmatyzrnu i opozycji wobec „socjaldemokratycznych" nowinek. Nie akceptował zresztą tych „nowinek" sam, przede wszystkim jeśli idzie o pojmowanie demokracji politycznej i rozdziału dyspozycji politycznej od gospodarczej. Był w tym sensie i w tych sprawach nieodrodnym synem swojej epoki i swojego ruchu. Żadna z jego wypowiedzi nie daje podstaw do tego, aby przypisywać mu „nieortodoksyjne" poglądy w tym zakresie. Wyjście z sytuacji Gomułka widział w jedności organicznej obu partii, czyli ich połączeniu w jedną partię robotniczą. Właśnie na kwietniowym plenum KC PPR postawił sprawę zjednoczenia jako naczelne zadanie etapu historycznego. Niedługo potem, 30 kwietnia, wypowiedział się w tej sprawie 484 publicznie na akademii pierwszomajowej m, a 25 maja na łamach „Głosu Ludu" w artykule Jedność „mechaniczna" czy ideologiczna 112. Wypowiedzi te świadczą bezspornie, że mówiąc o połączeniu obu partii nie miał na myśli po prostu przyjęcia przez PPS „peperowskiej wizji Polski", jak wydaje się sądzić Józef Jakubowski, autor wstępu do edycji stenogramu kwietniowego posiedzenia KC PPR 113. Jest to uproszczenie. W referacie na plenum Gomułka stwierdził jednoznacznie: „Dzisiaj, niestety, i nasza partia nie jest jeszcze w stanie podjąć na zewnątrz takiej inicjatywy. Posiadamy bowiem za mało elementów przewagi nad PPS". Nie szło mu o fizyczną, liczebną czy administracyjną przewagę — tą PPR dysponowała — mówił o czymś zupełnie innym, o „(...) przewadze aktywności, rozumu politycznego, popularności, dyscypliny, zorganizowania. Jedna partia może powstać wówczas, kiedy ilościowemu wzrostowi naszej partii towarzyszyć będzie równolegle wzrost ideologiczny i jakościowy"114. Oczekiwał głębokich przemian ideologicznych w obu partiach, uważał je za niezbędne, dlatego oceniał, że do przygotowania połączenia potrzeba będzie wysiłku i sporo czasu. W artykule Jedność „mechaniczna" czy ideologiczna pisał: „Byłoby niesłuszne przypuszczać, że zbliżenie ideologiczne PPR i PPS wyczerpuje się na abstrakcyjnym uznawaniu słuszności teorii marksistowskiej przez obydwie partie. Ludzi i partie zbliża nie tylko idea, ale przede wszystkim jej treść konkretna i wspólna praktyka walki i pracy o wcielenie jej w życie. I nie tylko zbliża, ale również uczy, jak należy walczyć i co należy robić, aby osiągnąć wspólny cel. Życie podsuwa konieczność stosowania określonych środków i metod, jest ono sprawdzianem słuszności określonych 111 Wł. Gomułka, Dalszy marsz naprzód, w: Artykuly..., t. II, s. 417— —421. \ 112 Wł. Gomułka, Jedność „mechaniczna" czy ideologiczna?, tamże, s. 431—441. llł ARR, t. VII, s. 200. 114 Tamże, s. 218—219 485 teorii". Słowa te dają dużo do myślenia. Nie ma żadnych podstaw, aby — jak robi to Krystyna Kersten — interpretować wystąpienie Gomułki na kwietniowym plenum KC PPR jako wyraz dążenia „do systemu opartego na zasadzie monoorgani-zacji (...) wyeliminowania istniejących jeszcze realnych sił politycznych (...)" a różnice, jakie na tym plenum zarysowały się między Gomułką (i także np. Bieńkowskim) a Mincem, Zambrowskim i innymi, sprowadzać do kwestii taktycznych 115. Różnice w taktyce istniały swoją drogą, Zambrowski wzywał do „rozbicia grzbietu wszystkich elementów wuerenowskich" do walki z „peeselizacją PPS", apelował o „sztywność" w ideologii, a Bieńkowski i Schaff bronili prawa do błędu, wolności dyskusji itp.116 Zasadniczy spór, który dopiero się zarysowywał, dotyczył jednak czegoś innego: formuły ideologicznej połączenia partii robotniczych. Tu daleko nie wszystkie karty zostały wyłożone. Dopiero w rok później Gomułką przemawiając do tego samego gremium miał dobitnie zaświadczyć, że rozumiał to połączenie jako syntezę wartości reprezentowanych przez obie partie, choć pojmowaną inaczej niż Hochfeld. Do tej kwestii jeszcze wrócimy. Gomułką mylił się, gdy odsądzał od marksizmu poglądy Hochfełda i innych pepesowców wypowiadających się w ówczesnych dyskusjach. Przemawiała przezeń polityczna irytacja i resztki kapepowskiego poczucia ideologicznej wyższości i nieomylności. Historia zweryfikowała ten sąd zwłaszcza w zakresie ekonomii i teorii rozwoju społecznego. Prace Langego \ i Hochfełda weszły do trwałego dorobku marksizmu, a pisma większości ich polemistów zostały już dawno poddane — jak mawiał Karol Marks — gryzącej krytyce myszy. Nawet Hilary Minc, który ostał się w historii jako wybitny polityk gospodarczy, w dziedzinie teorii zapisał się jako miałki doktry-ner. Czytane po 40 latach publikacje Langego i Hochfelda, a tak- 115 K. Kersten, Narodziny systemu..., s. 285—287. 116 ARR, t. VII, s. 263, 268—269. 486 że niektórych ich stronników (m.in. Konstantego Grzybow-skiego117), mogą wydać się prawie prorocze w sygnalizowaniu deformacji i przeszkód, które dały o sobie dotkliwie znać w zaawansowanym już procesie budowy socjalizmu. Skłania to historyków do nostalgicznego ubolewania nad tym, że Gomułką „bagatelizował ostrzeżenia wychodzące z szeregów PPS i jej koncepcje instytucjonalnych gwarancji" m. Niektóre oficjalne formuły krytyczne i programy reform z początku lat osiemdziesiątych zabrzmiały jak echo dawnych dyskusji. Jednocześnie zarysował się renesans myśli Langego i Hochfelda. Sprzyja to wytwarzaniu się przekonania, że w pierwszych latach Polski Ludowej istniała, lecz została zniweczona szansa realizacji takiej syntezy socjalizmu rewolucyjnego i demokratycznego, o jakiej myślał Hochfeld, lub czegoś, co byłoby połączeniem jego i Langego oraz Gomułki idei w sprawie polskiej drogi do socjalizmu1W. Sądzę, że takie opinie są wyrazem projektowania teraźniejszości w przeszłość oraz utopijnej wizji rozwoju społecznego. Mimo uderzającej przenikliwości i trwałych walorów części pepesowskich wyobrażeń o drodze do socjalizmu i kształcie socjalizmu szans na ich realizację w owym czasie nie było. W granicach obiektywnych możliwości z trudem chyba mieściły się koncepcje Gomułki, skromniejsze, ale mocniej osadzone w rzeczywistości. Mówiąc o realności mam na myśli nie tylko i nie tyle uwarunkowania zewnętrzne, choć w konkretnej polskiej sytuacji ważyły one kapitalnie. Nie mniejsze znaczenie przypisuję uwarunkowaniom wewnętrznym, politycznym oraz społecznym, które wybitnie nie sprzyjały realizacji pepesowskich koncepcji humanizmu socjalistycznego i samorządnej, efektywnej ekonomiki. Głęboka polaryzacja polityczna charakterystyczna dla okre- 117 Konstanty Grzybowski, Socjalizm a rządy dyrektorów, „Przegląd Socjalistyczny" nr 7—8, 1947, s. 20—21. 118 M. Orzechowski, Spór o marksistowską teorią..., s. 317. 119 poglądy takie są czytelne zwłaszcza w pracach J. Jagiełły i K. B. Janowskiego. 487 sów postrewolucyjnych, polaryzacja, której w krajach gospodarczo i politycznie zacofanych zawsze towarzyszy znaczna chwiejność nastrojów w masach stanowiących bazę rewolucji i łatwo poddających się rozczarowaniu wskutek nieuchronnej dysproporcji między oczekiwaniami a rezultatami przemian, stwarza o wiele dogodniejszą glebę dla rządów autorytarnych, dyktatorskich niż dla demokracji politycznej. Trudno oprzeć się przed przytoczeniem mądrej opinii Konstantego Grzybow-skiego, cytowanej również przez Jagiełłę: „Historyk, nie nasz historyk, historyk krajów o ustroju przeciwstawnym naszemu, coraz częściej, patrząc na to, czego dokonano w krajach socjalistycznych i w krajach demokracji ludowej, gdzie w okresie krótszym, niż w jego krajach trwała budowa kapitalizmu, zbudowano socjalizm, zadaje sobie pytanie: Czy można budować socjalizm inaczej niż z równoczesnym (...) ograniczeniem wolności obywatelskich (...) przerzuceniem na jedną generację kosztów budowy tego, z czego korzystać będzie szereg następnych generacji, a więc z obniżeniem stopy życiowej mas? Często, nie zawsze, pytanie to ma ukrytą intencję: nie opłaca się budować socjalizmu za taką cenę. Pytanie jest co najmniej błędnym, jeśli nie tendencyjnym uogólnieniem. Socjalizm budowano, jak dotąd, w krajach opóźnionych w rozwoju, zniszczonych przez wojnę, o społeczeństwie, w którym świadomość klasowa tylko mniejszości dojrzała do socjalizmu, z wrogami tej budowy i we własnym społeczeństwie, i za granicami. Pytanie powinno brzmieć: Czy w takich warunkach można socjalizm zbudować — zbudować, a nie podjąć próbę budowy — w inny sposób, innymi drogami? Pytanie musi pozostać bez odpowiedzi, nigdzie dotąd socjalizmu w inny sposób nie zbudowano. Odpowiedź będzie tylko hipotezą, zależną od tego, czy odpowiadający wyżej ceni wolność człowieka, wolność w każdym czasie i w każdym miejscu, wolność każdego człowieka, czy też sądzi, że może wolność ograniczyć po to, by uczynić ją potem szerszą i trwalszą" iao. 120 Konstanty Grzybowski, Pięćdziesiąt lat 1918—1968, Kraków 1977, s. 165—166. 488 Analogiczny, choć jeszcze bardziej złożony problem występuje w odniesieniu do polityki gospodarczej. Dość szeroko rozpowszechniło się przekonanie o możliwości równoczesnego i pomyślnego realizowania w kraju zapóźnionym (czyli po prostu zacofanym) szybkiego wzrostu gospodarczego i rozwoju bazy wytwórczej (wymagającego wielkich nakładów inwestycyjnych), polityki pełnego zatrudnienia, drastycznego ograniczania nierówności społecznej, upowszechniania oświaty, opieki zdrowotnej i praw socjalnych w warunkach równowagi rynkowej i finansowej, intensywnego, a nie ekstensywnego sposobu gospodarowania, parametrycznego — jak to się obecnie określa — a nie nakazowego zarządzania, harmonijnego współżycia układów gospodarczych o różnych systemach własności itp. itd. Przekonanie to tkwi u podłoża totalnej krytyki całej polityki gospodarczej realizowanej przez kilka dziesięcioleci w krajach socjalistycznych i prowadzi do składania wszelkich niepowodzeń i klęsk tej polityki, a także jej ujemnych konsekwencji na karb różnie określanych błędów lub nie-godziwości kolejnych rządów. Błędów i niegodziwości oczywiście nie brakło, ale notoryczna i monotonna powtarzalność pewnych ujemnych zjawisk politycznych i ekonomicznych oraz pewnych tendencji strukturalnych w wielu krajach za-późnionych w rozwoju zarówno w świecie socjalistycznym, jak i kapitalistycznym każe ostrożnie odnosić się do zbyt łatwego wyjaśniania przyczyn tych zjawisk jedynie ułomnością polityki rządu. Pojawiają się ostatnio prace z dziedziny ekonomii, które — przynajmniej w odniesieniu do systemu gospodarczego — zapowiadają znacznie głębsze zrozumienie istoty rzeczy. Światowej sławy ekonomista węgierski, Janos Kornay, w konkluzji fundamentalnego dzieła o mechanizmie gospodarczym krajów socjalistycznych Europy Środkowej, a więc i Polski, pisze: „(...) określone stosunki społeczne i warunki instytucjonalne powodują ukształtowanie się określonych reguł postępowania, prawidłowości ekonomicznych i norm. Nie mogą one zostać zniesione na mocy decyzji państwa. Nie decyzja 489 rządu czy plan państwowy wprowadza presją inwestycyjną, chroniczny niedobór siły roboczej, tendencją cen do dryfowania itd. i nie decyzją rządu można je wyeliminować tak długo, jak długo istnieją warunki podtrzymujące te zjawiska. Nie jest również możliwe przyjmowanie z zadowoleniem korzystnych skutków tych prawidłowości i całkowite unikanie skutków uznawanych za niekorzystne (...) uczestnicy procesów gospodarczych w systemie socjalistycznym są motywowani pędem do ekspansji na każdym szczeblu. Nikt nie potrzebuje zachęty do inwestowania. Jest to jeden z głównych czynników objaśniających szybki wzrost. Nie można się z tego cieszyć i jednocześnie żywić nadziei, że możliwe jest całkowite wyeliminowanie presji inwestycyjnej. W następstwie zwiększonego pędu do ekspansji absorbowane są potencjalne rezerwy siły robo-' czej, co prowadzi do chronicznego jej niedoboru. Nie można 'jednocześnie cieszyć się z eliminacji bezrobocia i żywić nadziei, że prędzej czy później zostanie przywrócona równowaga na rynku pracy i znikną dotkliwe skutki niedoboru siły robo-, czej. Ten sam proces przynosi konsekwencje pożądane i niewygodne, a nawet dotkliwe w tym samym czasie. Nie ma możliwości zaakceptowania pierwszych, a odrzucenia drugich" >«. Jest to myśl inspirująca. Wydaje się, że dopiero osiągnięcie jakościowo wyższego poziomu rozwoju gospodarczego, znacznie bogatszego aparatu wytwórczego umożliwi rozwiązanie tych sprzeczności i taką zmianę stosunków społecznych i warunków instytucjonalnych, dzięki której realne stanie się urzeczywistnianie celów i koncepcji politycznych, które w warunkach zacofania wzajemnie się wykluczają. Na niższym poziomie rozwoju, na jakim znajdowała się Polska po wojnie, wybór dróg gospodarczych zamykał się w alternatywie zarysowanej przez Michała Kaleckiego: gospodarka, w której wykorzystanie mocy wytwórczych jest determinowane przez stronę popytową (typowe dla krajów kapitalistycznych) lub gospo- 1*1 Jąnos Kornay, Niedobór w gospodarce, Warszawa 1985, s. 742. 490 darka determinowana przez stronę podażową 122 (typowa obecnie dla krajów realnego socjalizmu i części krajów „trzeciego świata"). Wybór tej pierwszej drogi — nawet gdyby okazał się politycznie możliwy — oznaczałby najprawdopodobniej powolny, choć zrównoważony wzrost gospodarczy, racjonalne funkcjonowanie przedsiębiorstw i rynku, ale długotrwałe i dotkliwe masowe bezrobocie wskutek niskiego poziomu zainwestowania gospodarki, wielkie rozpiętości między wyspami bogactwa i morzem nędzy, nieuchronne na tym tle walki społeczne itp. Druga droga dawała niewątpliwe korzyści w postaci wysokiego tempa wzrostu gospodarczego, urbanizacji i uprzemysłowienia, awansu oświatowego i cywilizacyjnego, znacznej egalitaryzacji warunków życia, ale rodziła szereg niedostatków, których dotkliwość w miarę rozwoju gospodarki miała nawet wzrastać. Mimo wszystkie niedoskonałości ta socjalistyczna droga z historycznej perspektywy miała zdecydowaną przewagę, dała szansę wyrwania się z zacofania. Otóż wydaje się, że koncepcje PPS — w sensie, jaki temu określeniu tu nadajemy — opowiadając się zdecydowanie za socjalistyczną drogą rozwoju, chciały połączyć zalety obu charakteryzowanych wyżej gospodarek. Była to idea prawdopodobnie do pomyślenia w sensie czysto ekonomicznym (w naszych czasach leży ona u podłoża reformy gospodarczej na Węgrzech, częściowo w Polsce), ale przed 40 laty w Polsce zupełnie nierealna politycznie i społecznie, jak sądzę głównie z powodu zacofania kraju. Poszukiwania polskiej drogi do socjalizmu w ramach PPR orientowały się na model skromniejszy, z mniejszym zakresem gospodarki „mieszanej", bardziej realny, choć także trudny. Dowiodła tego w 1947 r. dramatycznie tzw. bitwa o handel. Wydarzenie to, jak dotychczas, jest w historiografii oceniane w krańcowo rozbieżny sposób. Dotyczy to również historyków politycznie aprobujących Polskę Ludową. Ponieważ zakres tej pracy nie pozwala na odrębne studium „bitwy o han- lłł Cytowane za J. Kornayem, tamże, s. 574. 491 del", zresztą Gomułka pozostawał tu w cieniu, a na plan pierwszy wysunął się Hilary Minc, ograniczymy się do przytoczenia typowych opinii. Wedle jednych „«bitwa o handel» wymierzona w spekulację, w patologiczne zjawiska towarzy-- szące funkcjonowaniu prywatnego sektora gospodarki narodowej" miała na celu łagodzenie „symptomów sprzeczności między charakterem rewolucji rzeczywiście ludowej a istnieniem silnego sektora drobnotowarowego i drobnokapitalistyczne-go" "3. Podobnie sądzi Jagiełło, określając „bitwę o handel" jako „wielką ofensywę przeciwko niekorzystnym, żywiołowym zjawiskom w sferze obrotu towarowego, pozostającego wówczas głównie w rękach przedsiębiorców prywatnych". Był zresztą zafascynowany rozważaniami Minca w sprawie przechwyty-wania przez prywatną inicjatywę zysków powstałych w państwowym przemyśle: „(...) analiza tego wybitnego ekonomisty jest niezmiernie pouczająca i sugestywna"124. Inaczej na to patrzy jeden z głównych bohaterów wydarzeń, ówczesny prezes Centralnego Urzędu Planowania, Czesław Bobrowski: ,,«Bitwy o handel» nie było, jeśli pojęciu «bitwa» nadamy jakikolwiek precyzyjny sens, bowiem atakujący nie napotkali na żadne sprzeciwy. PPS wycofała się niemal natychmiast, no a sam handel nie był i nie mógł być stroną walczącą, tylko po prostu atakowaną. Z pewnością w decyzjach, które otrzymały nazwę «bitwy o handel», działały momenty psychologiczne i doktrynalne. Jeśli chodzi o momenty psychologiczne, to na pewno u wielu towarzyszy z PPR istniał głód walki, który wystąpił po rozstrzygnięciu takich spraw, jak podziemie, Mikołaj czykowskie PSL, nie mówiąc już o dokonanych reformach ustrojowych. Być może na tym tle wyrosły jakieś naciski na Hilarego Minca, a może w nim samym obudziła się chęć przejścia do ataku czy to na tle osiągniętego już postępu przez całość gospodarki, czy też odwrotnie — na tle trudności rynkowych, jakie nastąpiły w kwietniu 1947 r. Jakkolwiek by było, podję- - 123 M. Orzechowski, Spór o marksistowską teorię..,, s. 275. 124 J. Jagiełło, O polską drogę..., s. 98, 147. 492 ta i przeprowadzona «bitwa o handel», tzn. koncesjonowanie prywatnych przedsiębiorstw handlowych, ustalanie cen maksymalnych na niektóre produkty i kontrolowanie marż handlowych w szerokiej skali, przy równoczesnym zwiększeniu nacisku podatkowego, ekonomicznie była w znacznej mierze nieporozumieniem. Nie znaczy to, aby wśród powziętych w czerwcu 1947 r. decyzji nie było posunięć słusznych, ale nawet i takie przez sposób wykonywania i skalę zastosowania stawały się jak najbardziej kontrowersyjne. Na przykład już w planie trzyletnim przewidywano wypieranie handlu nieuregulowanego przez uspołeczniony aparat handlowy, ale w ramach koncesjonowania prywatną sieć dystrybucji zmniejszano grubo, grubo szybciej, niż rosła sieć uspołeczniona. Nie w tym jednak leżało największe zło rzekomej «bitwy», lecz w zlekceważeniu problemu reformy cen, problemu usuniętego w cień przez działania mało wydajne lub sporne. Uważałem i uważam środki podjęte w czerwcu 1947 r. do walki z inflacją, spekulacją itp. za jednostronne, bo oparte o podwójne złudzenie: po pierwsze o mniemanie, że zmiany instytucjonalne, przepisy i akcja administracyjna pozwalają zlekceważyć grę praw ekonomicznych, po drugie — pomieszanie walki z objawami z walką ze źródłami choroby" 1K. Nie usiłując rozstrzygnąć wszystkich dylematów, co w sposób oczywisty wymagałoby wielu badań historycznych i ekonomicznych, zwrócę uwagę na niektóre tylko aspekty. PPS rzeczywiście wycofała się szybko ze sporu i zgodziła się na proponowane przez PPR środki zaradcze. Sądzę, że zdecydowały o tym nie tyle nacisk i nie siła PPR, gdyż tym PPS mogła się wówczas jeszcze dość mocno przeciwstawiać, ile fakt, że kierownictwo PPS nie widziało innego skutecznego sposobu łagodzenia trudności rynkowych, jakie zaostrzyły się wiosną 1947 r. i wywoływały niezadowolenie klasy robotniczej. Na posiedzeniach „szóstki gospodarczej" (specjalnie powołanej 126 Czesław Bobrowski, Wspomnienia ze stulecia, Lublin 1986, s. 187— —188. _ 493 międzypartyjnej komisji porozumiewawczej PPS i PPR w sprawach ekonomicznych) oraz „dwunastki", czyli obu szó- ' stek — politycznej i gospodarczej, Rapacki dowodził, iż przyczyną wzrostu cen i spekulacji jest inflacja wywołana nadmierną emisją pieniądza na pokrycie nadmiernych wydatków państwa, spowodowanych niską wydajnością w państwowym przemyśle, nadmiernym zatrudnieniem itp. Nie mylił się, ale też niezbyt wiele miał do zaproponowania lze. Ograniczenie emisji i dotacji na pokrycie deficytu w przemyśle musiałoby spowodować redukcję zatrudnienia, zmniejszenie rozmiarów inwestycji, a zatem ugodzić boleśnie w klasę robotniczą, wzmagając jej protest i podcinając podstawy społecznego oparcia władzy państwowej, PPR i po części również PPS. Trzeba było zgodzić się zatem z propozycjami PPR i pójść drogą łagodzenia objawów trudności rynkowych środkami administracyjno--biurokratycznymi (kontrola cen, kampanie antyspekulacyjne itp.). Rezonans polityczny był także znamienny. Argumentacja PPR, niewolna od ekonomicznego woluntaryzmu i populistycznej frazeologii, lepiej trafiała do mas ludowych, zwłaszcza do ich słabszych ekonomicznie i kwalifikacyjnie oddziałów. Obawiały się one gry praw ekonomicznych, na których niczego wymusić się nie da, i domagały się akcji państwa, na którą można mieć wpływ i wywierać nacisk. Z właściwą sobie rzeczowością Gomułka napisał pod adresem PPS w artykule Jedność „mechaniczna" czy ideologiczna?: „Wiemy, intencją towarzyszy z PPS, jak i naszą, jest zwalczanie spekulacji i spekulantów. Toteż nie w intencjach różnimy się, lecz w doborze środków, które mają nas prowadzić do wspólnego celu. Jeśli PPR nie jest skłonna iść na kompromis w istniejącym sporze, to tylko dlatego, że nie widzi innych środków, które dałyby w efekcie pożądany rezultat. I cała rzecz nie sprowadza się bynajmniej do marksistowskiej «doktryny*, lecz do realnego życia, które zmusza nas do pójścia po takiej, a nie innej dro- 1J* Informacja R. Zambrowskiego na posiedzeniu Sekretariatu KC PPR 13 V 1947, CA 295/III-3, k. 47. 494 \dze. Żywimy przeświadczenie, że wcześniej czy później PPS podzieli nasze stanowisko w sprawie handlu państwowego" 127. Pragmatyzm Gomułki zderza się tu wyraźnie z rezonerstwem doktrynalnym Minca, zademonstrowanym na plenum kwietniowym. Rzecz jednak w tym, że doraźne potrzeby sytuacji gospodarczej, a także złudzenia części mas ludowych co do omnipotencji gospodarczej państwa dawały mocną zachętę zwolennikom skrajnych form nakazowego zarządzania gospodarką, skupionym wokół Hilarego Minca i rekrutującym się zarówno z dawnego aktywu kapepowskiego, jak i z młodej technokracji. Woluntaryzm gospodarczy czerpał jednocześnie z kilku źródeł: z doktrynerstwa, z technokratycznego entuzjazmu, z presji potrzeb, a także z nadziei mas znękanych dawną biedą i nowymi trudnościami. Umocnienie się i sukces zwolenników nakazowego zarządzania i półwojennych metod- gospodarowania były możliwe i łatwe również dlatego, że w ramach ówczesnej dość prymitywnej gospodarki za pomocą tych metod dawało się skutecznie, a na krótką metę może nawet skuteczniej niż w inny sposób, realizować elementarne i doraźne cele gospodarcze i społeczne. Bezpośrednią konsekwencją stało się jednak ograniczenie, a później likwidacja trójsektorowości gospodarki w mieście, w niedalekiej przyszłości również poważne nadwątlenie gospodarczych podstaw rozwoju rolnictwa. Powstał wyłom w spo-łeczno-gospodarczych podstawach gomułkowskiej drogi do socjalizmu. Czy sam sekretarz generalny KC PPR zdał sobie z tego sprawę? Chyba nie od razu; wówczas dopiero, kiedy na porządku dnia stanęła sprawa wsi. Zresztą latem 1947 r. nic jeszcze nie zostało przesądzone ostatecznie, procesy społeczne znajdowały się wciąż in statu nascendi. Zbliżamy się do konkluzji. Obiektywne warunki polityczne i społeczne nie rokowały szansy dla pepesowskich wyobrażeń Wł. Gomułka, Artykuły..., s. 440. 495 o drodze do socjalizmu, ale dawały realne możliwości urzeczywistniania koncepcji Władysława Gomułki. W ich ramach zapewne także rozwinąłby się nakazowy system gospodarowania i elementy autorytarnej władzy, ale na pewno byłyby to systemy wolne od skrajności, miarkowane pragmatyczną niechęcią do doktrynerstwa, realistyczną skłonnością do liczenia się z rzeczywistością oraz polityczną wolą minimalizowania konfliktów. Przetrwałoby więcej elementów gospodarki mieszanej, prawie na pewno uniknięto by ryzykownego majstrowania w stosunkach ze wsią, wybierano by ostrożniejsze warianty uprzemysłowienia. Być może nawet — co oczywiście nie jest pewne — wykształciłaby się większa gotowość i zdolność do dalszych przemian i dostosowań w' miarę dojrzewania po temu warunków. IX. SPRAWA ODCHYLENIA PRAWICOWO-NACJONALISTYCZNEGO 1. Chmury na horyzoncie międzynarodowym W kierownictwie PPR bezpośredni nadzór nad prowadzeniem polityki międzynarodowej sprawował Jakub Berman.. Zajmując niezbyt eksponowane stanowisko podsekretarza stanu w Prezydium Rady Ministrów, koordynował całokształt międzynarodowej działalności rządu. Na początku kwietnia 1947 r. zakres jego władzy został poszerzony w wyniku powierzenia mu przez BP KC PPR przewodnictwa komisji koordynacyjnej do spraw wywiadu i kontrwywiadu, do której weszli ponadto Roman Romkowski, Wacław Komar, Józef Olszewski i Eugeniusz Szyr1. Resortem spraw zagranicznych kierował niezmiennie członek KC PPR, Zygmunt Modzelewski, najpierw de facto jako wiceminister, a później już jako minister. W zagadnieniach stosunków gospodarczych z zagranicą znacząca i w określonym wymiarze decydująca była rola Hilarego Min-ca. Dość dużą aktywność w kontaktach międzynarodowych przejawiał Bolesław Bierut, z pozycji konstytucyjnej głowy państwa. Jednakże ster polityki międzynarodowej PPR znajdował się w ręku Biura Politycznego, które rozpatrywało problemy nawet stosunkowo drobne oraz bezpośrednio kontrolowało politykę personalną w zakresie obsady kierowniczych stanowisk w dyplomacji. W takim układzie Minister- 1 Protokół posiedzenia Biura Politycznego KC PPR z, 2 IV 1947, CA 295/V-3, k. 19. 32 — Władysław Oomulka... 49T etwu Spraw Zagranicznych pozostawały raczej funkcje wykonawcze i informacyjne, główne ogniwa procesu decyzyjnego znajdowały się w kierownictwie Rady Ministrów i w Biurze Politycznym KC PPR. Tutaj kluczowa rola przypadała Gomuł-•ce, który często i zasadniczo wypowiadał się o sprawach międzynarodowych w referatach na plenarnych posiedzeniach KC, rozważał możliwe scenariusze rozwoju sytuacji międzynarodowej, analizował zależności między położeniem międzynarodowym i sytuacją wewnętrzną Polski. Dość liczne były kontakty Gomułki z ambasadorami akredytowanymi w Warszawie; wspominają o tym raporty Arthura Bliss Lane'a z i Eugenio Reale3. Częste musiały być spotkania Gomułki z czołowymi przedstawicielami ZSRR w Warszawie, choć zachowały się na ten temat raczej skąpe przekazy. Dwa zagadnienia międzynarodowe znajdowały się w cen-;trum uwagi Władysława Gomułki: kwestia niemiecka i stosunki z ZSRR. W przesunięciu zachodniej granicy Polski na linię Odry i Nysy Łużyckiej widział on dziejowe osiągnięcie narodu polskiego i najważniejsze świadectwo słuszności polityki PPR, legitymizujące jej rządy. Ze szczególną czujnością śledził rozwój sprawy niemieckiej, przenikliwie dostrzegał każdy aspekt, który mógłby niekorzystnie zaważyć na polskich interesach. Już na lutowym plenum KC PPR w 1945 r., a więc jeszcze przed zakończeniem wojny, sygnalizował rysującą się perspektywę długotrwałej walki z rewanżyzmem niemieckim. Zdecydowanie reagował na te kroki ze strony mocarstw zachodnich, które podważały decyzje poczdamskie, takie jak wystąpienie Churchilla w Fulton czy stuttgarckie przemówienie Byrnesa w 1946 r. Uważnie obserwował sytuacją w samych Niemczech i politykę niemieckich ugrupowań politycznych. Był precyzyjny i ostry w piętnowaniu wszelkich przejawów nacjonalizmu i rewanżyzmu ze strony sił burżuazyjnych odra- 2 M.in. raporty ambasadora USA w Polsce, Bliss Lane'a, z 25 II 1946 i z l IV 1946, FRUS, 1946, Vol. VI, s. 400, 419. 3 Eugenio Reale, Raporty Polska 1945—1946, Paryż 1968, s. 148, 224. 498 dzających się do aktywności politycznej w zachodnich strefach1' okupacyjnych. Nie uchodziły jego uwagi również niuanse stanowiska lewicy niemieckiej w sprawie granicy na Odrze i Nysie. Kiedy w związku ze zjednoczeniem Komunistycznej Partii Niemiec (KPD) i Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) w radzieckiej strefie okupacyjnej oraz utworzeniem Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec (SED) jej przywódcy walczący o zdobycie bazy społecznej wysunęli sugestię, iż „granica wschodnia jest tylko prowizoryczna"4 i od pozycji sił antyfaszystowskich w Niemczech zależeć będzie możliwie znośny dla narodu niemieckiego traktat pokojowy oraz wysłuchanie jego głosu „(...) również i w sprawie przyszłych granic Niemiec" 5, Gomułka zainicjował szereg przedsięwzięć mających zapobiec wszelkim nieporozumieniom w tej kwestii. Między innymi rozważał też koncepcję zaproponowania ZSRR zawarcia poufnego protokołu dodatkowego do układu polsko-ra-dzieckiego z kwietnia 1945 r., w którym zostałyby jeszcze raz potwierdzone gwarancje dla granicy na Odrze i Nysie w kontekście konferencji pokojowej *. Inicjatywa ta nie weszła w stadium realizacyjne, gdyż pozycja ZSRR została jeszcze raz precyzyjnie potwierdzona m.in. w oświadczeniu dla Polskiej Agencji Prasowej złożonym przez Wiaczesława Mołotowa w Paryżu, gdzie przebywał w związku z konferencją zwołaną w celu-opracowania traktatów pokojowych z sojusznikami Niemiec7. Kierownictwo SED również rychło zajęło jednoznaczne stanowisko w tej kwestii. 4 Jasność w sprawie wschodniej. SED wskazuje drogę prawdziwie narodowego rozwiązania, „Neues Deutschland" nr 122, 14 IX 1946; Granica na Odrze i Nysie Łużyckiej (zbiór dokumentów i materiałów), wyd. PISM, Warszawa 1971, dok. 137, s. 264. 5 Rezolucja KC SED w sprawie granicy wschodniej Niemiec, Berlin 19 IX 1946, tamże, dok. 140, s. 269—270. 8 Mówił o tym m.in. Gomułka w wystąpieniu na plenum KC PPR' 31 sierpnia 1948 r., Protokół posiedzenia plenarnego Komitetu Centralnego PPR 31 VIII—3 IX 1948, CA 295/11-12, k. 39. 7 Oświadczenie ministra Spraw Zagranicznych ZSRR, Wiaczesława M. Mołotowa, o zachodnich granicach Polski, złożone korespondentowi 499^ i Później usiłowano inicjatywę Gomułki w sprawie dodatkowego protokołu wykorzystać do oskarżania go o nieufność wobec ZSRR. Nic bardziej błędnego; jego rozumowanie wychodziło z zupełnie innych przesłanek, sądził, że formalne zobowiązania stwarzające dodatkowy argument wobec ewentualnych nacisków mogą ułatwić sytuację zarówno rządu radzieckiego, jak i polskiego. Zresztą perspektywa zawarcia traktatu pokojowego z Niemcami, którą w 1945 i 1946 r. na Wschodzie i na Zachodzie uważano za realną, w 1947 r. została przekreślona. Rozbieżności w kwestii demokratyzacji i de-militaryzacji Niemiec oraz odbudowy na tej podstawie jednolitego państwa niemieckiego zarysowały się na posiedzeniach Rady Ministrów Spraw Zagranicznych w Moskwie (10 marca— —24 kwietnia 1947 r.) i w Londynie (25 listopada—15 grudnia). Towarzyszyły temu separatystyczne kroki mocarstw zachodnich, w wyniku których w strefach zachodnich ukształtował się odrębny organizm gospodarczy z własną walutą (od połowy 1948 r.), a rychło potem również polityczny (Bizonia i Tri-zonia). Wydarzenia te nie zaskoczyły Gomułki. Józef Winiewicz wspomina, że podczas pierwszego spotkania, jakie odbył z Go-mułką jesienią 1945 r., przed swoim wyjazdem na placówkę do Londynu, Gomułka w odróżnieniu od wszystkich innych rozmówców sceptycznie oceniał szansę konferencji pokojowej w sprawie Niemiec: „Zachód będzie teraz stawiał na Niemcy — powtórzył kilkakrotnie — nie zechce przypieczętować Poczdamu traktatem pokojowym (...)"8 W komplikującej się sytuacji międzynarodowej PPR dążyła do zacieśnienia sojuszu z ZSRR i krajami demokracji ludowej 9. Po konsultacjach z ZSRR ustosunkowała się negatywnie Polskiej Agencji Prasowej, Paryż, 16 września 1946 r. Granica na Odrze i Nysie..., dok. 139, s. 265—268. 8 Józef Winiewicz, Co zapamiętałem z długiej drogi życia, Poznań 1985, s. 342. 9 Por. Norbert Kołomejczyk, Marian Malinowski, Polska Partia Robotnicza 1942—1948, Warszawa 1986, s. 440—444. 500 do planu Marshalla. Motywację stanowiska PPR i rządu polskiego — po kilkakrotnych dyskusjach na posiedzeniach BP — sformułował w kilku kolejnych wystąpieniach Władysław Gomułka (22 lipca, 2 sierpnia i 7 września 1947 r.). „Nie wzięliśmy (...) — mówił 2 sierpnia — udziału w konferencji paryskiej (w sprawie planu Marshalla), gdyż według naszego głębokiego przekonania koncepcja odbudowy Europy, którą kierują się główni inicjatorzy konferencji, nie łączy, a dzieli narody, nie zmierza do odbudowy gospodarczej państw przede wszystkim pokojowych i zniszczonych przez Niemcy, lecz w swojej konsekwencji zmierza do restauracji agresji niemieckiej, nie uwzględnia potrzeb rozwojowych państw mniejszych i słabszych ekonomicznie (...) nie wychodzi z założenia praw suwerennych każdego kraju i narodu"10. 7 września dodał: ,,(...) z powodzi frazesów i obiecanek pomocy Europie przy jej odbudowie wyłonił się konkretny plan anglo-amerykański, zmierzający do odbudowy gospodarczej i politycznej potęgi Niemiec" n. W artykule poświęconym trzeciej rocznicy PKWN stwierdził: „(...) rozwój sytuacji międzynarodowej i na tym tle sprawa polskiej granicy zachodniej najlepiej dowodzą, iż nasza polityka przyjaźni i sojuszu ze Związkiem Radzieckim okazała się głęboko słuszna i jak najbardziej pozytywna z punktu widzenia interesów Polski" 12. Wielokrotnie już charakteryzowaliśmy stanowisko Gomułki w sprawie sojuszu Polski z ZSRR. Był tego sojuszu zdecydowanym rzecznikiem i budowniczym. Kierował się zarówno ideologicznymi motywacjami komunisty, dla którego ZSRR był ^ucieleśnieniem i oparciem idei socjalizmu, jak i racjami narodowymi i państwowymi Polski. Te ostatnie pojmował szeroko 10 Wł. Gomułka, Przemówienie na otwarciu Międzynarodowych Targów Gdańskich, 2 sierpnia 1947 r., w: Artykuły i przemówienia, t. II, Warszawa 1962, s. 456—457. 11 Przemówienie na III Zjeździe Przemysłowym Ziem Odzyskanych w Szczecinie, 7 września 1947 r., tamże, s. 462. M Wł. Gomułka, W trzecią rocznicę, „Głos Ludu" 22 VII 1947, tamże, s. 447. 501 i wielostronnie. W sojuszu z ZSRR widział gwarancję bezpieczeństwa i nienaruszalności polskiej granicy zachodniej oraz zasadniczy czynnik przeciwdziałania rewanżyzmowi niemieckiemu. W sojuszu z ZSRR widział również niezbędne międzynarodowe oparcie i poparcie dla sił socjalistycznych, a więc dla jedynego kierunku politycznego, który według jego najgłębszego przekonania mógł zapewnić wyrwanie Polski z zacofania społecznego i gospodarczego. Do racji narodowych i państwowych przywiązywał — jak się wydaje — szczególną wagę, w każdym razie eksponował je w swych wystąpieniach, gdyż rozumiał, że ich wpływ na postawę społeczeństwa polskiego może być głębszy niż komunistycznych motywacji ideologicznych. Miał wyraźną świadomość obopólności interesów stojących za sojuszem polsko-radzieckim i stanowiących podstawę jego trwałości. Gomułka był najbardziej autentycznym przyjacielem ZSRR, internacjonalistą w leninowskim tego słowa znaczeniu, a zarazem gorącym patriotą polskim. W jego świadomości pomyślność socjalizmu w skali światowej warunkowała pomyślność Polski, tak jak on pomyślność tę pojmował. Z drugiej strony umocnienie — rzeczywiste, a nie tylko pozorne — socjalizmu w Polsce miało kluczowe znaczenie dla ZSRR i socjalizmu w skali międzynarodowej. Głębokie poczucie internacjonalistycznej więzi i przeświadczenie o historycznej doniosłości sojuszu polsko-radzieckiego dla obu stron sprawiało, że Gomułka nie cofał się przed dyskusją i sporem ze Stalinem wówczas, gdy sądził, iż wymaga tego wzgląd na obopólne interesy. Odnosząc się do Stalina z wielkim szacunkiem i uznając jego autorytet, nie uważał go za nieomylnego, w szczególności nie wątpił, że w sprawach polskich on sam orientuje się lepiej i ocenia je trafniej. Nie ' było w nim cienia „nabożnego" poddawania się i dworskiego schlebiania autorytetowi. Stalin szanował Gomułkę i liczył się z nim, choć zapewne ta nietypowa postawa Gomułki drażniła jego wrodzoną nieufność i podejrzliwość. Stosunki między Gomułka a Stalinem miały wejść w kry- 502 tyczną fazę w okresie, kiedy niekorzystny rozwój sytuacji międzynarodowej stawiał na porządku dnia dostosowanie się do tych nowych okoliczności. Gomułka w pełni rozumiał potrzebę zacieśnienia w tej sytuacji współpracy i umocnienia jedności ZSRR i krajów demokracji ludowej, a także usztywnienia i „ubojowienia" ich polityki wobec Zachodu. Gotów był z energią angażować się w realizację odpowiednich przedsięwzięć, miał jednakże własne wyobrażenia o konkretnych aspektach tej nowej strategii — zwłaszcza dotyczących Polski — i przywiązywał do nich duże znaczenie. 2. Biuro Informacyjne Okoliczności utworzenia we wrześniu 1947 r. Biura Informacyjnego Partii Komunistycznych i Robotniczych, zwanego także Kominformem lub Informbiurem, mają stosunkowo ubogą literaturę w naszej historiografii. Najpoważniejszym studium tej kwestii poświęconym pozostaje, jak dotąd, obszerny referat Bogdana Brzezińskiego ze stycznia 1982 r.", sporządzony na podstawie praktycznie rzecz biorąc wszystkich dostępnych w Polsce źródeł bezpośrednich. Nieco później referat ten został opublikowany w krakowskim „Życiu Literackim" w cyklu dwu artykułów pt. Gomułka a Kominform ". Brzeziński w swoim referacie ostrożnie sygnalizował rozbieżności, jakie wynikły w związku z inicjatywą powołania Biura Informacyjnego w kierownictwie PPR, a także między PPR a WKP(b). Wiele dodatkowych informacji na temat tych rozbieżności przyniosła rok później książka Jana Ptasińskie-go". W swoich relacjach Ptasiński powołuje się na rozmowy 13 Bogdan Brzeziński, Wpływ Biura Informacyjnego na politykę PPR, w: 40-lecie Polskiej Partii Robotniczej. Materiały sesji 5—6 stycznia 1982 r., Warszawa 1982, s. 261—403. u Bogdan Brzeziński, Gomułka a Kominform, „Życie Literackie" nr 4 i 5, 1982. 16 J. Ptasiński, Pierwszy z trzech zwrotów, czyli rzecz o Władysławie Gomułce, Warszawa 1984, s. 82—85. 503 z Władysławem Gomułką. Niektóre późniejsze publikacje pomijają milczeniem te informacje lł, być może dlatego, że rozmowy z Gomułką w relacji Ptasińskiego nie zostały przytoczone z rygoryzmem wymaganym od historycznej dokumentacji. Ptasiński np. rzadko kiedy cytuje dosłownie wypowiedzi Go-mułki, najczęściej opowiada o nich swoimi słowami. W wielu miejscach trudno rozdzielić prezentację stanowiska Gomułki od własnych poglądów autora. Mimo to relacji Ptasińskiego nie należy ignorować, powstały one bez wątpienia w oparciu o rozmowy z Gomułką, wymagają jednak krytycznej konfrontacji z innymi źródłami. W odniesieniu do okoliczności powołania Kominformu relacje te wydają się w znacznej części wiarygodne, gdyż uszczegółowiają wydarzenia znane już uprzednio ze źródeł tym wydarzeniom współczesnych lub bardzo bliskich w czasie. Będziemy zatem korzystać z publikacji Ptasińskiego w zakresie niezbędnym dla odtworzenia stanowiska Gomułki. Jak wiadomo, Biuro Informacyjne Partii Komunistycznych i Robotniczych zostało powołane przez konferencję dziewięciu partii we wrześniu 1947 r. w Szklarskiej Porębie. Według przekazów jugosłowiańskich pierwsze sugestie Stalina o potrzebie utworzenia „jakiegoś ciała mogącego ułatwić koordynację i wymianę poglądów pomiędzy partiami komunistycznymi" miały miejsce w 1946 r.17 W każdym razie inicjatywa taka nabrała realnych barw dopiero wiosną 1947 r. wraz z zaostrze- 18 M.in. N. Kołomejczyk wydaje się pozostawać przy stanowisku, iż rozbieżności Gomułki z innymi członkami kierownictwa PPR i z WKP(b) zarysowały się dopiero w związku ze sprawą Komunistycznej Partii Jugosławii. N. Kołomejczyk, M. Malinowski, Polska Partia Robotnicza..., s. 450—452. 17 Milowan Djilas, Rozmowy ze Stalinem, Paryż 1962, s. 96. Obszerna zagraniczna literatura naukowa (w większości jugosłowiańska) dotycząca Kominformu zajmuje się głównie sprawą stosunków między Komunistyczną Partią Jugosławii a Kominformem. Por. m.in. Ćedomir Strbac, Jugoslavija i odnoti izmedu Socijalistickih zemalia, Sufcob KPJ i Inform-biroa, Beograd 1984; Stephen Clissold, Jugoslavia and the Soviet Union 1939—1973, A Documentary Survey, London 1975. niem sytuacji międzynarodowej. Według relacji Ignacego Logi--Sowińskiego Stalin rozmawiał z Gomułką w tej sprawie podczas jego pobytu w Moskwie wiosną 1947 r.18 Musiała to być wizyta nieoficjalna, gdyż nie zachowały się inne o niej przekazy. 8 czerwca 1947 r. BP KC PPR po raz pierwszy zajmuje się przygotowaniem „konferencji". Protokół BP odnotował upoważnienie Radkiewicza do „znalezienia odpowiedniego miejsca" 19. Wynika stąd, że uzgodnienia zaszły w tym czasie już daleko i PPR podjęła się organizacji konferencji. Gomułką w tym posiedzeniu BP udziału nie brał, gdyż od 8 czerwca do 9 lipca przebywał na urlopie **. Po jego powrocie BP zajmowało się sprawą przygotowań do konferencji partii komunistycznych i robotniczych już regularnie. Między innymi 10 lipca protokół posiedzenia odnotowuje, iż omawiano dalsze szczegóły „konferencji", ,,(...) podkreślając jej charakter informacyjny" M, a, 18 września zatwierdzono „referat tow. Wiesława i zagajenie" ". Początkowo wyznaczono termin konferencji na 15 września, a później na 22 września. Przedstawiciele KC PPR w sierpniu i na początku września odwiedzili komitety centralne wszystkich zaproszonych partii. Oficjalna nazwa spotkania brzmiała: Narada informacyjna przedstawicieli kilku partii komunistycznych. W naradzie — według komunikatu prasowego ogłoszonego 5 października 1947 r. — wzięli udział: z ramienia Komunistycznej Partii Jugosławii — Edward Kardelj i Milovan Djilas, Bułgarskiej Partii Robotniczej (Komunistów) — Wyłko Czer-wenkow i Yladimir Poptomow, Rumuńskiej Partii Komuni- 18 Relacja Ignacego Logi-Sowińskiego w posiadaniu autora. » Protokół posiedzenia Biura Politycznego KC PPR z 8 VI 1947, CA 295/Y-3, k. 88. m Informuje o tym Jakub Berman na posiedzeniu BP 3 VII 1947, tamże, k. 96. « Protokół posiedzenia Biura Politycznego KC PPR z 10 VII 1947, | tamże, k. 97. t2 Protokół posiedzenia Biura Politycznego KC PPR z, 18 IX 1947, l tamże, k. 102. 504 505 stycznej — Gheorge Gheorghiu-Dej i Anna Pauker, Węgierskiej Partii Komunistycznej — Mihaly Farkasz i Jozsef Revai, Polskiej Partii Robotniczej — Władysław Gomułka^i Hilary Minc, Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) — Andriej Żdanow i Gieorgij Malenkow, Francuskiej Partii Komunistycznej — Jacąues Duclos i Etienne Fajon, Komunistycznej Partii Czechosłowacji — Rudolf Slansky i Stefan Basto-vansky oraz Włoskiej Partii Komunistycznej — Luigi Longo i Eugenio Reale. Z ramienia PPR obecni byli ponadto w charakterze gości Jakub Berman, Aleksander Zawadzki i Stanisław Radkiewicz, a Roman Zambrowski kierował pracą sekretariatu konferencji. Poza Marianem Spychalskim i Bolesławem Bie-rutem w Szklarskiej Porąbie obecni byli wszyscy członkowie BP; ściągnęła ich tam waga konferencji, ale czy tylko to? Narada miała jak gdyby dwie warstwy. Jedna, zewnętrzna, znalazła wyraz w opublikowanych dokumentachM, druga — wewnętrzna — wyłania się stopniowo ze wspomnieńM i źródeł archiwalnych. W tej pierwszej warstwie na czoło wysuwa się referat Żdanowa zawierający ideologiczne uzasadnienie zwołania narady i jej postanowień. Referat ten konstatował ostateczny rozpad dawnej antyhitlerowskiej koalicji i ukształtowanie się nowej zimnowojennej sytuacji międzynarodowej, którą charakteryzuje konfrontacja dwu obozów: „obozu im-perialistycznego i antydemokratycznego oraz obozu antyimpe-rialistycznego i demokratycznego". Wnioski zmierzały do podporządkowania całej polityki państw demokracji ludowej i partii komunistycznych potrzebom wynikającym z tej konfrontacji. Stąd też został wyprowadzony postulat „konsultacji *3 Narada Informacyjna dziewięciu partii, „Nowe Drogi", Warszawa 1947. 24 Obok przytaczanych wspomnień Djilasa, ukazały się wspomnienia Eugenio Reale, Avec Jacąues Duclos au Banc des Accuses a la Reunion Constitutives du Cominform a Szklarska Poręba, 22—27 septemttre 1947, Paris 1958. Trzeba jednak pamiętać, że relacje Reale, podobnie jak. Djilasa, napisane zostały po zerwaniu z ruchem komunistycznym, z wyraźną tendencją polityczna. 506 i dobrowolnej koordynacji działalności poszczególnych partii". Obraz świata przedstawiony w referacie Żdanowa był krańcowo dychotomiczny, dwubarwny: z jednej strony ZSRR, kraje demokracji ludowej i partie komunistyczne, z drugiej Stany Zjednoczone, pozostałe państwa kapitalistyczne, partie burżua-zyjne, drobnomieszczańskie i socjaldemokratyczne bez różnicy. Jako naczelne zadanie wysunięto zacieśnienie i ubojowienie szeregów w obozie antyimperialistycznym. „Główne — bowiem — niebezpieczeństwo dla klasy robotniczej w chwili obecnej polega na niedocenianiu sił własnych oraz na przecenianiu sił przeciwnika". Konkluzją tych ocen, w istotnej mierze — choć ze sporą dozą przesady i jednostronności — odzwierciedlających rzeczywistą już zimnowojenną sytuację światową i podzielanych w generaliach przez wszystkie delegacje obecne w Szklarskiej Porębie, było powołanie Biura Informacyjnego. Referentem wniosku tej kwestii był Władysław Gomułka. Zanim jednak do tego doszło, wygłosił on dwa inne przemówienia: jako gospodarz zagaił naradę, a następnie przedstawił referat informacyjny o działalności PPR pt. „Polska Partia Robotnicza w walce o utrwalenie demokracji ludowej". Rozdany został delegatom również materiał informacyjny o gospodarczych osiągnięciach Polski. Projekt zagajenia przygotował Jakub Berman, a informację gospodarczą Hilary Minc. Gomułka wniósł znaczne poprawki do projektu Bermana, skrócił tekst o połowę i usunął w szczególności obszerne rozważania teoretyczne o istocie demokracji ludowejK. Zaakcentował potrzebę „wymiany poglądów na kształtującą się sytuację". Stwierdził: „Byłoby dla nas wszystkich niezmiernie cenne, gdybyśmy w toku dyskusji na naszej naradzie mogli wyjaśnić sobie perspektywy dalszego rozwoju demokracji ludowej (...) gdybyśmy mogli zanalizować przy- 15 Wstępny projekt powitalnego wystąpienia t. Wiesława. Biuro Informacyjne Partii Komunistycznych i Robotniczych, CA 295/VII-247, k. 13— —16; por. także: B. Brzeziński, Wpływ Biura Informacyjnego.*, s. 365— —366. 507 czyny niepomyślnego ostatnio kształtowania się sytuacji we Francji i Włoszech". Wyraził też nadzieję, „że w toku obrad wykrystalizuje się, w jakiej mierze możemy sobie nawzajem pomóc i jaka będzie najszczęśliwsza forma naszego wzajemnego kontaktu i oddziaływania ideowego na tym etapie" 26. Ten zarys programu narady znalazł dość wierne potwierdzenie w jej dalszym przebiegu. W szczególności wszystkie delegacje zajęły się krytyczną analizą polityki włoskich i francuskich komunistów, upatrując w ich „oportunizmie" i iluzjach żywionych wobec socjalistów przyczyny tego, że „tak łatwo", bez większego oporu dali się usunąć z rządów 27. Zgodność przebiegu narady ze sformułowaniem jej zadań w zagajeniu Gomułki świadczy o tym, że między WKP(b), PPR i innymi partiami — w każdym razie z krajów demokracji ludowej — istniało dość dokładne porozumienie w sprawie kierunku i treści narady. Nie oznaczało to jednakże pełnej jednomyślności. Stosunkowo jednolita była ocena sytuacji międzynarodowej. Dość zgodnie też krytykowano Włochów i Francuzów, ale tutaj gorliwością i zaciętością wyróżniali się Jugosłowianie i Bułgarzy. Gomułce wypadło — jako gospodarzowi — sumować tę dyskusję. W obszernym przemówieniu, które wygłosił (zachował się projekt nieznanego autorstwa w języku rosyjskim z licznymi odręcznymi poprawkami Gomułki 28) znalazły się takie sformułowania: „(...) polska delegacja nie mówi, że nie chce mieszać sią do spraw wewnętrznych innych partii (...) chcemy zająć stanowisko wobec taktyki innych partii i sądzimy, że mamy do tego prawo (...) my wszyscy mamy prawo mieszać się wzajemnie do naszych spraw wewnętrznych, a w szczególności oceniać taktykę poszczególnych ** Przemówienie powitalne na otwarcie konferencji, Biuro Informacyjne..., k. 11—12. 27 Szerzej o tym aspekcie dyskusji: E. Reale, Avec Jacąues Duclos..., s. 29—34. *8 Biuro Informacyjne..., k. 45—58. Liczne polonizmy świadczą, że tekst został napisany przez Polaka lub jest niedoskonałym tłumaczeniem z polskiego. 508 partii". Redagując tekst, Gomułka wyraźnie złagodził wiele krytycznych uwag pod adresem FPK i WłPK, choć własnoręcznie dopisał stwierdzenie, iż „popełniły one szereg poważnych błędów, błędów oportunistycznych" w. Znalazło się w tym wystąpieniu niemało mentorskich pouczeń, oceniać jednakże je trzeba, biorąc pod uwagę sytuację Gomułki na tej naradzie. Różne źródła zgodnie potwierdzają, że Gomułka miał poważne zastrzeżenia do idei powołania Biura Informacyjnego. Obawiał się, że oznaczać to może restytucję Kominternu i ograniczenie samodzielności partii komunistycznych w poszczególnych krajach oraz uniformizację ich linii politycznej. Jego referat informacyjny o polityce PPR miał wyraźnie obronny charakter. Uzasadniał w nim szeroko trójsektorowy charakter gospodarki, zapewniając m.in., że „elementy kapitalistyczne" znajdują się pod należytą kontrolą państwa 30. Z wielkim zaangażowaniem bronił PPS jako partii, która stanowi „dzisiaj najdalej wysunięte skrzydło socjaldemokratycznych partyj w Europie". „PPS zdaje sobie sprawę — mówił — że wbrew PPR, czy nawet bez PPR niemożliwe byłoby sprawowanie władzy w Polsce. Niesłusznym byłoby jednakże wyprowadzanie wniosku, że PPS współpracuje z nami tylko z uwagi na siłę naszej Partii. PPS współpracuje z nami dlatego, że świadomie pragnie takiej współpracy. Doświadczenia historii, a zwłaszcza doświadczenia ostatniej wojny nie pozostały bez wpływu na politykę Polskiej Partii Socjalistycznej. W jej szeregach zachodzi proces zrywania ze szkodliwymi tradycjami antysowietyzmu i pił-sudczyzny oraz socjaldemokratyzmu. Do rozwoju tego procesu przyczynia się wybitnie ogólny dorobek polityczny i gospodarczy, będący widomym rezultatem jednolitego frontu i współdziałania obydwu partyj" M. Opinia ta kontrastowała zdecydowanie z retoryką Żdanowa, który w końcowym słowie powiedział: „Przyzwyczajono się myśleć, że socjaliści znajdują się zawsze najbliżej nas. Lecz 29 Tamże, k. 47. 10 .Narada Informacyjna..., s. 53—55. 31 Tamże, s. 38. 509 -sytuacja polityczna może określać miejsce socjalistów bardziej C. Strbac, Jugoslavija i odnoti..., s. 275—280. «• Tamże, s. 290—292. 522 poszczególnych faktów, lecz o różnice w kwestii zasad. Pismo kończy się propozycją, aby sprawę przedyskutować na najbliższej sesji Biura Informacyjnego61. 17 maja kierownictwo jugosłowiańskie w krótkim piśmie odmówiło zgody na tę propozycję, motywując to brakiem warunków dla bezstronnej i respektującej równoprawność partnerów dyskusji62. Tymczasem z KC i z KPJ usunięto Sretena Żujovica i Andriję Hebranga, których uznano za winnych udzielania fałszywych informacji ambasadzie ZSRR, oskarżono o zdradę państwa i uwięziono. Kolejny list KC WKP(b) z 22 maja 1948 r., kierując ostrze krytyki już personalnie przeciwko Ticie i Kardel-jowi, stwierdza, że posiedzenie BI, zwołane na drugą połowę czerwca, odbędzie się niezależnie od tego, czy KPJ weźmie w nim udział czy nie63. Dopiero w związku z tym listem KC PPR wystosował krót-. kie pismo do KC KPJ, które zostało doręczone przez Finkel-szteina Djilasowi 8 czerwca 1948 r. Zachował się brudnopis tego listu w ołówku, pisany najprawdopodobniej ręką Berma-na, w języku rosyjskim. Stwierdza się w nim: „Uważamy, że podjęta przez Was decyzja [niebrania udziału w posiedzeniu Kominformu — A.W.] nieuchronnie prowadzi do Waszego oderwania się od ruchu rewolucyjnego ze wszystkimi wynikającymi stąd następstwami. Trudno nam uwierzyć, że podjęta przez Was decyzja jest ostateczna i że zajęte przez Was stanowisko zostało do końca przemyślane. Dlatego jesteśmy gotowi spotkać się z Wami, aby przekopać Was o konieczności rewizji Waszej decyzji". Proponuje się w tym celu przyjazd do Belgradu Gomułki i Bermana między 5 a 10 czerwca. Informuje się też, że kopię tego listu otrzymuje KC WKP(b)". Nie wiemy, czy list KC PPR został wysłany dokładnie w takiej postaci, jak był projektowany. Proponowaną datę ewentualnego przy- 61 Tamże, s. 294—314. 68 Tamże, s. 315. 68 Tamże, s. 316—321. M CA 295/VII-73, k. 13—13a; por. też B. Brzeziński, Wplyw Biura Informacyjnego..., s. 378. 523 jazdu na pewno zmieniono, gdyż stała się nieaktualna. W każdym razie decyzja w sprawie mediacji musiała być podjęta pod koniec maja (na pewno przed plenum KC PPR, które odbyło się 3 czerwca), gdyż autor projektu listu widział jeszcze możliwość realizacji propozycji wyjazdu do Belgradu 5 czerwca, a musiał brać pod uwagę czas niezbędny na odpowiednie uzgodnienia. Równocześnie wysłano pismo do KC WKP(b) wraz z krótkim listem do Michaiła Susłowa. Również ta korespondencja zachowała się w brudnopisach pisanych ołówkiem tą samą ręką. List do Susłowa potwierdza zgodę na zwołanie posiedzenia Biura Informacyjnego. Pismo do KC WKP(b) brzmi: „Otrzymaliśmy Wasz list z 22 maja br. z załącznikami nr l i nr 2. Sądzimy, że odmowa ze strony KC KPJ wzięcia udziału w posiedzeniu Informbiura dla omówienia sytuacji w jugosłowiańskiej kompartii nieuchronnie prowadzi do oderwania się KC KPJ od światowego ruchu rewolucyjnego ze wszystkimi wynikającymi stąd następstwami. Zgadzamy się z Waszą opinią o konieczności zwołania posiedzenia Informbiura dla omówienia sytuacji w jugosłowiańskiej kompartii niezależnie od tego, czy przedstawiciele KC KPJ zjawią się, czy też nie. Uznaliśmy za konieczne poczynić jeszcze jedną próbę wpłynięcia na towarzyszy jugosłowiańskich i wyślemy do nich list, kopię którego załączamy" 65. Listy do KC KPJ i KC WKP(b) mogły być sygnowane bądź nazwiskiem Gomułki, bądź „KC PPR". Ze źródeł jugosłowiańskich wydaje się wynikać, że sygnował Gomułka 66. W każdym razie inicjatywa mediacji należała do niego i zostało mu to później wypomniane. Do realizacji tej inicjatywy nie doszło, gdyż Jugosłowianie wyrażając wprawdzie gotowość przyjęcia Gomułki uprzedzili, że decyzja niebrania udziału w posiedzeniu BI jest ostateczna i ma akceptację Komitetu Centralnego87. 15 CA 295/YII-73, k. ^. 18 Tito miał powiedzieć Dedijerowi: „Przez jednego ze swych ludzi Gomułka przysłał list do jugosłowiańskiego Komitetu Centralnego". V. Dedijer, Tito Speaks..., s. 368. 67 Tamże, s. 369. 524 . Czym kierował się Gomułka, gdy kwestionował postępowanie Stalina w sprawie jugosłowiańskiej i występował z inicjatywą mediacji, mimo że zaostrzało to w sposób oczywisty jego stosunki ze Stalinem oraz z Biurem Politycznym własnej partii? — na ten temat wyrażano różne poglądy. Na plenum sierpniowo-wrześniowym KC PPR w 1948 r. wyjaśniano stanowisko Gomułki uprzedzeniami i nieufnością do ZSRR, w rok później, jesienią 1949 r., ideologicznym nacjonalistycznym powinowactwem z Tito, aby wymienić tylko polityczne, a nie policyjne zarzuty. Po 1956 r. przyjęło się sądzić, że Gomułka kierowała przede wszystkim troska o zachowanie równoprawnych, leninowskich norm w stosunkach między partiami komunistycznymi i państwami socjalistycznymi "8. Ten ostatni wzgląd na pewno odgrywał poważną rolę, ale — jak sądzę — na politykę Gomułki w kwestii jugosłowiańskiej w 1948 r. wpływały różne czynniki i motywacje. On sam wypowiadał się na ten temat w 1948 r. odpierając zarzuty, później, po 1956 r., już do tego nie wracał. Geneza „sprawy jugosłowiańskiej" nie jest w pełni jasna. W 1955 r. Nikita Chruszczow —'przemawiając w Belgradzie — obarczył Ławrentija Berię odpowiedzialnością za sfabrykowanie „bezpodstawnych" oskarżeń wysuniętych pod adresem kierownictwa KPJ. Beria oczywiście oskarżenia te fabrykował, ale nie wydaje się, aby w tym leżała rzeczywista przyczyna konfliktu. Stalin był zbyt mądry, aby wierzyć w tego typu oskarżenia i z ich powodu ryzykować rozłam z partią rządzącą w ważnym politycznie i strategicznie kraju. Zaawansowanie przemian socjalistycznych w Jugosławii w owym czasie było raczej większe niż w pozostałych krajach demokracji ludowej, ideologiczną tożsamość z WKP(b) podkreślano i demonstrowano prawie ostentacyjnie, do jesieni 1947 r. nie zarysował się cień poważniejszych konfliktów, a spory w sprawach bie- 88 M.in. J. Ptasiński pisze: „Gomułka nie ukrywał, że prześladowały go obawy, iż sprawa jugosłowiańska zagrozić może naszej suwerenności". Pierwszy z trzech zwrotów..., s. Iil3. 525 żących, np. spółek gospodarczych, nie były większe ani ostrzejsze niż w stosunkach z innymi krajami. Ponadto KPJ miała ze względu na potężny rozmach, jaki zdołała nadać wojnie partyzanckiej z Niemcami, silne oparcie społeczne i pozycja sił antysocjalistycznych oraz ich opór były słabsze niż w innych krajach demokracji ludowej. Stalin nie mógł nie zdawać sobie z tego sprawy. Interpretacje jugosłowiańskie eksponujące zaniepokojenie Stalina samodzielnością Tity, wynikającą z autentycznej społecznej bazy rewolucji jugosłowiańskiej, też nie rozwiewają wszystkich wątpliwości. Baza rewolucji chińskiej była o wiele mocniejsza i samodzielność KPCh znacznie większa, a przecież Stalin starannie unikał konfliktów z Mao Tse--tungiem. Wydaje się, że genezy sprawy jugosłowiańskiej należy poszukiwać w różnicach, jakie wynikły w związku z ideą federacji bałkańskiej wysuniętą przez Stalina, a oponowaną czy też ściślej mówiąc modyfikowaną przez kierownictwo KPJ69. Nasuwa się hipoteza, że Tito nie oponował wobec samej idei, a nawet w odniesieniu do Albanii dość chętnie podjął jej realizację. Widział jednakże wiof&jcą rolę Jugosławii w takiej federacji, a to już nie było po myśli Stalina. Tym raczej niż kapryśnym usposobieniem należałoby tłumaczyć meandry stalinowskiego stanowiska w sprawie federacji bałkańskiej. Stalin prawdopodobnie nie liczył się z rozłamem, sądził, że pod presją jego autorytetu kierownictwo jugosłowiańskie po-różni się i nastąpią w nim zmiany personalne i polityczne. Stąd w liście z 27 marca krytykując ad personam Milovana Djilasa, Aleksandra Rankovićia, Svetorara Vukmanovićia, wyraźnie oszczędza Titę i Kardelja. Gomułka inaczej oceniał sytuację. Oczywiście nie podzielał większości zarzutów wysuwanych pod adresem KPJ, rozumiał ich pretekstowy i sztuczny charakter, ale od razu też zorientował się, że Tito nie ustąpi, że dysponuje warunkami do sta- wiania oporu, co w konsekwencji musi prowadzić do secesji Jugosławii i może stać się zarzewiem dalszych rozłamów w światowym ruchu rewolucyjnym. Gomułka nie żywił zbytniej admiracji dla Tity. Zbyt często, jeszcze w okresie walki z okupantem, stawiano mu za wzór jugosłowiańskie osiągnięcia partyzanckie i jugosłowiański front narodowy. W Szklarskiej Porębie różnił się zasadniczo z delegacją KPJ w sprawie Kominformu, raziła go też jej napastliwość wobec Włochów i Francuzów. Umiał jednak zawsze przejść do porządku nad takimi drobiazgami i realistycznie ocenić sytuację. Z wielką przenikliwością dostrzegał dalekosiężne skutki konfliktu z KPJ i związanej z tym walki propagandowej, przewidywał szkody, jakie to wyrządzi ruchowi komunistycznemu i autorytetowi socjalizmu. W trzy miesiące później na sierpniowo-wrześnio-wym plenum KC, mówił o tym z wielką otwartością: „Przeraziłem się tym konfliktem, zląkłem się jego odbicia w Polsce" n. Obawiał się rezonansu społecznego, obawiał się też niekorzystnej zmiany w układzie sił na arenie międzynarodowej, zdawał sobie doskonale sprawę z tego, jak bardzo pozycja PPR w kraju i sukces walki o pozyskanie poparcia społecznego dla jej polityki zależą od autorytetu socjalizmu w skali międzynarodowej. To przekonanie stanowiło mocny rys jego osobowości politycznej i później, w latach sześćdziesiątych, będzie rzutować na jego postawę wobec sporu z Komunistyczną Partią Chin. Gomułka uważał, że podstawowe interesy socjalizmu wymagają pojednawczego podejścia do sprawy KPJ, umiaru i kompromisowości. Nie krył tych poglądów w rozmowach z członkami BP, a także z przedstawicielami WKP(b). Stąd też wynikła jego propozycja mediacyjna, która — jak sam "to powiedział — „została przyjęta, lecz bez przekonania przy wielkich wahaniach wszystkich pozostałych członków Biura" 71. Gomułce obce były jakiekolwiek uprzedzenia antyradzieckie, 69 J. Ptasiński pisze, że „Wiesław w jednej z ostatnich rozmów powiedział, że idea federacji była inicjatywą Stalina". Tamże, s. 110. 526 70 Protokół plenarnego posiedzenia Komitetu Centralnego PPB z 31 VIII—3 IX 1948, CA 295/11-12, k. 35. 71 Tamże, k. 36. 527 odwrotnie — kierował się najgłębszym poczuciem wspólnoty interesów politycznych WKP(b) i PPR, ZSRR i Polski Ludowej. To właśnie poczucie kazało mu przedstawiać swoje stanowisko z całą bezpośredniością i prostolinijnością. Gdyby doszło do mediacji w Belgradzie, z całą pewnością obruszyłby się na Titę i nakłaniałby go do ustępstw, tak jak Stalina nakłaniał do zmiany metod postępowania wobec KPJ. Czy liczył na powodzenie? Chyba nie, miał zbyt duże poczucie realizmu. Potrafił jednak z uporem trwać również przy stanowisku pozbawionym szans, jeśli był głęboko przekonany o jego słuszności i o wadze sprawy. W drugiej połowie czerwca 1948 r. narada Biura Informacyjnego w Rumunii uchwaliła znaną rezolucję o sytuacji w Komunistycznej Partii Jugosławii. Secesja KPJ stała się faktem. PPR reprezentowali na tej naradzie Berman i Zawadzki. Przemówienie, jakie Berman wygłosił, wyraźnie już sygnalizowało kierunek dystansowania się BP KC PPR od sekretarza , generalnego. Mówił on o „wpływach nacjonalistycznych nastrojów żywiołu drobnomieszczańskiego", które „silne w PPS", „przenikają także do PPR" i stwarzają „poważne niebezpieczeństwo charakteru prawicowo-oportunistycznego i prawico-wo-nacjonalistycznego" 7*. Warto zauważyć, że po raz pierwszy użyto tych określeń właśnie 20 czerwca, na naradzie w Rumunii. W kierownictwie PPR rozwijał się w tym czasie i nakładał na dotychczasowe różnice nowy konflikt, dotyczący spraw bezpośrednio polskich, oceny tradycji polskiego ruchu robotniczego-. 4. Zwrot ku zjednoczeniu PPR i PPS 14 grudnia 1947 r. Władysław Gomułka przemawiał na otwarciu XXVII Kongresu Polskiej Partii Socjalistycznej we • 72 Wystąpienie Jakuba Bermana na Naradzie Biura Informacyjnego, CA 295/YII-73, k. 56—57; por. też B. Brzeziński, Wpływ Biura Informacyjnego..., s. 389. 528 Wrocławiu, a w cztery dni później na wielkim wiecu PPS, i PPR zwołanym na placu Grunwaldzkim z okazji zakończenia tego kongresu. We Wrocławiu razem z Bermanem i Kliszką. spędził kilka dni, śledząc pepesowskie obrady, prowadząc liczne, rozmowy, utrzymując stały kontakt z Cyrankiewiczem. Kongres wrocławski poprzedziły różnego rodzaju przetargi między obu partiami. Biuro Polityczne KC PPR od październi-. ka systematycznie analizowało sytuację w PPS. Postanowiona m.in. domagać się reaktywowania grupy Matuszewskiego, nalegano na wydanie broszury demaskującej WRN, ostrzegana PPS przed „infiltracją PSL" ". Sporo było przy tym i wieści panicznych. 5 listopada na posiedzeniu BP odnotowano :-„(...) dalszą konsolidację centrum i poważne wahnięcie się kie-. rownictwa PPS w prawo. Przygotowania do kongresu prze-, chodzą pod znakiem niezależności PPS". Postanowiono zwołać w związku z tym szóstkę 74. Uzyskano zgodę PPS na wydanie, broszury o WRN i na zwołanie wspólnego posiedzenia KC PPR i CK W PPS z udziałem sekretarzy wojewódzkich w rocznicę zawarcia umowy o jedności działania. Zastosowano też pewną presję, mianowicie z inicjatywy Minca75 rozwinięto atak na pozostający pod wpływami PPS związek spółdzielni „Społem". Julian Kole i Edmund Pszczółkowski otrzymali polecenie przy-, gotowania materiału „o pasożytniczej gospodarce «Społem»" 7*. Naciski te nie bardzo się powiodły, gdyż 19 listopada Minc-nadal skarżył się na „lawiranckie stanowisko Szwalbego", a Zambrowski straszył Biuro prognozą „powstania [na Kongre-, się PPS] bloku prawicy Drobnera, Osóbki, Wachowicza" 17. 78 Protokół posiedzenia Biura Politycznego KC PPR z 25 X 1947,, CA 295/Y-3, k. 116—117. 74 Protokół posiedzenia Biura Politycznego KC PPR z 5 XI 1947, CA, 295/V-3, k. 118—119. 75 Tamże, k. 118. 76 Protokół posiedzenia Biura Politycznego KC PPR z 12 XI 1947, CA 295/V-3, k. 123. 77 Protokół posiedzenia Biura Politycznego KC PPR z 19 XI 1947, CA 295/V-3, k; 142—143. 34 - Władysław Gomułka., 529. Sporo namiętności wywoływała sprawa wiecu pokongreso-~wego. PPR nalegała na jego dwupartyjny charakter, czego świadectwem miało być wystąpienie Gomułki obok Cyrankiewicza; PPS trochę opierała się pragnąc demonstracji swej własnej tylko siły. Kierownictwo PPR, wykorzystując zwierzchnictwo Minca nad przemysłem i transportem, zdecydowało się uzależnić zgodę na dodatkowe pociągi do Wrocławia i zwalnianie załóg z pracy od zgody PPS na przemówienie przedstawiciela PPR78. Wszystkie te spory zakończyły się porozumieniem, gdyż kierownictwo PPS stosunkowo łatwo ustąpiło. Prawdopodobnie z góry postanowiono ustąpić w drobnych, lecz symbolicznych kwestiach po to, aby w sprawach zasadni-.czych, odnoszących się do linii politycznej, przeprowadzić swoje stanowisko. Linia ta, przygotowywana na XXVII Kongres przewidywała mocne i jednoznaczne podkreślenie jednolitego frontu z PPR, ale równie stanowcze forsowanie tezy, że „zbliżenie się wzajemne obu odłamów polskiego ruchu robotniczego rnastępowało nie przez zwycięstwo jednej koncepcji — naszej czy komunistycznej, ale przez wzajemne przenikanie się tych koncepcji" 79. Deklarowano wolę kontynuacji tego procesu zbliżania się, ale jedność organiczną, czyli połączenie obu partii, traktowano jako wspólny cel ostateczny, wciąż jednak dość •-odległy w czasie. Ta linia została przeprowadzona. Głównym hasłem referatu Józefa Cyrankiewicza stało się stwierdzenie: „Ogarniając (...) ,swym socjalistycznym i rewolucyjnym wysiłkiem wszystkie •dziedziny polskiego życia udowodnimy, że PPS jest i będzie -narodowi polskiemu potrzebna" 80. To „jest i będzie" kongres powitał burzą oklasków, powstaniem i odśpiewaniem „Czerwonego Sztandaru" 81. Tezę „PPS będzie narodowi polskiemu 78 Protokół posiedzenia Biura Politycznego KC PPR z 13 XII 1947, -CA 295/V-3, k. 189. ™ Z referatu J. Cyrankiewicza na XXVII Kongresie PPS, „Przegląd .'Socjalistyczny" nr 1—2, 1948, s. 2. 80 Tamże, s. 7. 81 „Robotnik" nr 342, 1947, s. 3. 530 potrzebna" powtórzyła uchwała polityczna kongresu. Gomułka miał o to sformułowanie pewne pretensje do Cyrankiewicza, ten broniąc się, przypomniał, z czyich ust słowa te przed rokiem padły. Był to argument dość demagogiczny, ale trudny do odparcia. Przywódcza grupa PPS zdołała wokół linii politycznej określonej w referacie Cyrankiewicza skupić, praktycznie rzecz biorąc, cały kongres. Nie było sporów o rezolucje, komisja matka z udziałem wszystkich orientacji, od Feliksa Baranow-skiego do Henryka Wachowicza, zaproponowała skład Rady Naczelnej, głosowano jawnie i jednomyślnie 82. W dyskusji były oczywiście odcienie i niuanse, ale stonowane, nie krytykowano bezpośrednio CKW i referatu Cyrankiewicza. Jedynie krnąbrny Bolesław Drobner, gorąco powitany przez salę, zrobił kilka polemicznych „wycieczek" przeciw PPR i SD, co zresztą spotkało się z ostrymi replikami ze strony wielu mówców, m.in. Juliana Hoehfelda, Tadeusza Ćwika i Kazimierza Rusinka 83. W trzecim dniu obrad dla podkreślenia jednolitości partii kongres na wniosek nagły Wachowicza, zgłoszony w imieniu organizacji łódzkiej i stołecznej, wybrał Józefa Cyrankiewicza na sekretarza generalnego, wbrew przewidywaniom dyskutowanego w tym właśnie momencie projektu statutu, który wybór CKW i sekretarza generalnego cedował na Radę Naczelną84. Ale nastrój panował podniosły i jedynym dysonansem stał się sprzeciw Hoehfelda, który obstawał przy respektowaniu statutu. W ogólnym zamieszaniu Stanisław Szwalbe nie zauważył uniesionej „przeciw" ręki Hoehfelda i ogłosił jednomyślny wybór, co za chwilę — już po owacji i podziękowaniu ze strony Cyrankiewicza — musiał sprostować. W konsekwencji na zakończenie kongresu odbyła się liryczna scena, obok siebie na mównicy stanęli Cyrankiewicz, 82 Stenogram obrad XXVII Kongresu PPS odbytego we Wrocławiu w dniach 14—17 XII 1947, CA 235/1, t. 26, k. 74, 131—133. 83 Tamże, t. 25, k. 193—198, 208—222; t. 26, k. 66—72, 103—109. 84 Tamże, t. 26, k. 94. 531 i Hochfeld, wylewnie zapewniając o wzajemnym szacunku i lojalności85. Gomułka nie robił wrażenia niezadowolonego z przebiegu -wrocławskiego kongresu PPS, mimo wyeksponowania na nim .samodzielnej roli socjalistów. Ani publicznie, ani w gremiach wewnętrznych nie wrócił do ocen z kwietniowego plenum KC czy z września poprzedniego roku. Raczej odwrotnie, demonstrował swoje ukontentowanie. W rzeczowym i niebanalnym przemówieniu do kongresu bardzo wysoko ocenił dorobek jednolitego działania obu partii. „Nasza 3 i pół-letnia współpraca wydała dobre i pożyteczne owoce (...) Nauczyliśmy się (...) potrzeby krytycznego podejścia do samych siebie i do tej przeszłości, której jesteśmy spadkobiercami (...) Nauczyliśmy się zawierać między sobą zdrowe kompromisy i jednocześnie nakreślać granice wspólnej walki koniecznej dla złamania oporu wroga klasowego (...) Nauczyliśmy się patrzeć na wzajemną współpracę i na jednolity front robotników, jako na zjawiska wypływające z rozwoju historycznego polskiej klasy robotniczej, a nie z geopolitycznego położenia Polski". Nie uchylił się od kwestii spornych, ale wypowiadał się z umiarem, koncylia-cyjnie. W sprawie jedności organicznej powiedział: „Jesteśmy .świadomi tego, że partia nasza nie może zmusić, ani też nie ma zamiaru zmuszać robotników należących do Polskiej Partii Socjalistycznej do stworzenia jednej partii robotniczej, czyli do organicznego połączenia się z nami. Sądzimy jednak, że Polska Partia Socjalistyczna nie przeciwstawi się utworzeniu jednej partii, kiedy robotnicy pepesowcy i peperowcy tego •zapragną. A ponieważ jedna partia robotnicza leży w najżywotniejszych interesach samych robotników, zatem wcześniej czy później partia taka powstanie. Partie nasze, PPR i PPS, mogą tylko przyspieszać lub opóźniać proces powstawania zjednoczonej partii, proces, który dokonuje się w świadomości robotniczej, w świadomości peperowców i pepesowców. Stoimy na gruncie przyśpieszania rozwoju tego procesu. Niektórzy ** Tamże, t. 26, k. 134—136. towarzysze z PPS są innego zdania. To jest w gruncie rzeczy główną przyczyną pewnej — powiedziałbym — rezerwy, która cechuje stosunek niektórych towarzyszy z PPS do zagadnienia wzmocnienia jednolitego frontu, do zacieśnienia współpracy między obydwiema partiami (...) Partii naszej obce jest mechaniczne podejście do sprawy utworzenia jednolitej partii robotniczej. Nie propagujemy i nie chcemy mechanicznego połączenia PPR i PPS. Wiemy, że tak wasza, jak nasza partia posiada półwiekową tradycję polskiego ruchu robotniczego (...) W szkole jedności, za jaką uważamy jednolity front, musimy przeanalizować spuściznę tradycji. Należy przyjąć to, co w niej najlepszego, i odrzucić to, co określimy wspólnie mianem błędów przeszłości (...) Zbliżenie ideologiczne może mieć miejsce tylko na gruncie naukowego socjalizmu, tj. marksizmu (...) Likwidacja różnic ideologicznych, dzielących obie partie, ozna- , cza więc likwidację w naszej wspólnej ideologii niemarksistow-skich naleciałości" 8B. Niedługo już miał udowodnić w dramatycznych okolicznościach, że myślał dokładnie tak, jak mówił. Również wewnętrzne gremia kierownicze PPR pozytywnie oceniły kongres wrocławski. W protokole posiedzenia BP odnotowano, iż ukształtował się blok centrum i lewicy, choć ta ostatnia nie wywarła na pracę kongresu znacznego wpływu. Prawica z wyjątkiem Drobnera nie odważyła się krytykować jednolitego frontu, nastąpiły korzystne zmiany we władzach 87. Zambrowski na posiedzeniu Sekretariatu KC stwierdził, że kongres „był krokiem naprzód w zacieśnieniu jednolitego frontu" mimo szeregu słabości, do których zaliczył: „1) niepostawienie sprawy jedności organicznej, 2) brak imiennej walki z prawicą, 3) krytyka «trzeciej siły» za granicą, a nie w kraju, 4) brak wyraźnego potępienia prawicy s-d w świecie, 5) referat Langego (o sprawach międzynarodowych) miał za mało akcentów anty- 532 86 WŁ Gomułka, Przemówienie na XXVII Kongresie Polskiej Partii Socjalistycznej we Wrocławiu 14 grudnia 1947 r., w: Artykuły..., s. 503— —514. 87 Protokół posiedzenia Biura Politycznego KC PPR z 20 XII 1947, CA 2flS/V-3, k. 193—194. 533 amerykańskich, 6) błędy w tezach Hochfelda nie zostały skrytykowane" 8S. Rychło odżyły różne konkretne spory, które wyciszono w związku z kongresem, m.in. napięcia w stosunkach z Wacho-wiczem w Łodzi. W dyskusji na posiedzeniu Sekretariatu KC 10 lutego 1948 r., Zambrowski poinformował, że BP stawia przed CKW PPS sprawę odwołania Wachowicza89. Jednocześnie odpowiadając na naciski w sprawie określenia terminu zjednoczenia oświadczył: „Niektórzy działacze PPS, przeciwnicy jedności organicznej, sprowadzają dyskusję do zagadnienia terminu. Nasi towarzysze w terenie nierzadko prowadzą dyskusję w tej płaszczyźnie, a nawet nieraz sami debatują na temat terminu wówczas, gdy dla nas nie jest to sprawa zasadnicza. Obecnie chodzi nam głównie o przezwyciężenie różnic ideologicznych, o zbliżenie ideologiczne i czynną postawę w tym zagadnieniu. Na kwietniowym plenum, kiedy postawiona została sprawa jedności organicznej, termin uzależnialiśmy od ustosunkowania się sił. Obecnie można stwierdzić, że przewaga nasza w. klasie rób. jest jeszcze b. mała. Szereg wyborów do zarządów Zw. Zaw., które stanowią poważny odcinek naszych wpływów i są dość istotnym wskaźnikiem ustosunkowania sił, dały co prawda pozytywne rezultaty, ale już wybory do Rad Zakładowych na tak poważnym odcinku jak górnictwo — najlepszym bodaj terenie (200 tyś. uprawnionych, 160 tyś. głosujących) — dały b. małą przewagę: 1343 PPR, 1110 PPS, zaś w wyborach w f-ce Poznańskiego również przewaga nasza była nieznaczna: 16 PPR, 13 PPS, l SP. Z tego wniosek, że są Protokół posiedzenia Sekretariatu KC PPR z 22 XII 1947, CA 295/YII, t. 3, k. 89—S9a. 89 Protokół posiedzenia Biura Politycznego KC PPR z 4 II 1948, CA 295/V-4, k. 16. Ponieważ sprawa ta stała na posiedzeniu Biura Politycznego 4 lutego, Zambrowski zatem musiał referować stanowisko BP na jednym z kolejnych posiedzeń Sekretariatu KC. Tymczasem na protokole z odnośnego posiedzenia oznaczonym jako nr 6 niewyraźna data została poprawiona na l lutego. Nie może to być poprawka ścisła, gdyż protokół nr 5 nosi datą 8 lutego, a nr 7 — 16 lutego. Zatem posiedzenie nr 6 odbyło się między 8 a 16 lutego, prawdopodobnie 10-go. 534 najbliższy rok-dwa muszą być dla nas latami ciągłej zmiany w ustosunkowaniu sił w klasie robotniczej na naszą korzyść, a w PPS w powiększaniu aktywu jednolitofrentowego". Było to oświadczenie znamienne, gdyż świadczyło, że w pierwszej połowie lutego kierownictwo PPR podtrzymywało stanowisko przyjęte na kwietniowym plenum i nie zamierzało nalegać na przyśpieszenie jedności organicznej. Rzuca to też światło na znaczenie zarysowującego się od stycznia 1948 w wielu regionach procesu przechodzenia członków PPS do PPR. Proces ten niektórzy historycy interpretują jako zaplanowany odgórnie nacisk PPR w kierunku przyspieszenia zjednoczenia .ruchu robotniczego. Nie wydaje się to pewne. Źródła zawierają wskazówki mogące świadczyć, iż przechodzenie to rozpoczęło się bez inspiracji ze strony kierownictwa PPR. 29 stycznia Zambrowski po raz pierwszy informuje BP o takim zjawisku i nie uzyskuje żadnego stanowiska. Biuro postanawia wrócić do tej sprawy po bliższym rozpoznaniu. Nastąpiło to w tydzień później i decyzja brzmiała: „Koła PPS zgłaszające swój akces do naszej partii winny być przyjmowane" 9°. Z kontekstu widać, że decyzja ta wynikła nie tyle z dążenia do przyspieszenia zjednoczenia, ile miała na celu skłonienie PPS do ustępliwego stanowiska w zarysowujących się sporach personalnych (m.in. o usunięcie Henryka Wachowicza i Czesława Bobrow-skiego) i merytorycznych. Do tych ostatnich należała przede wszystkim sprawa Centralnego Urzędu Planowania. Szło zarówno o metody planowania, jak i kształt planu trzyletniego. Krytykę CUP inicjował Hilary Minc i zmierzała ona do dalszego umocnienia scentralizowanego i dyrektywnego planu oraz orientacji na forsowanie inwestycji w przemyśle ciężkim. W tym sensie sprawa CUP pozostawała w logicznym związku z „bitwą o handel" 91. M Protokół posiedzenia Sekretariatu KC PPR z 10 II i 8 III 1948, CA 295/VII-4, k. 28—32; Protokoły posiedzeń Biura Politycznego KC PPR z 29 I i 4 II 1948, CA 295/V-4, k. 5, 16. 91 H. Różański, Siadem wspomnień i dokumentów (1943—1948), War-szjawa 1987, s. 520—525. 535 Nie jest jasne jednak, jaka była geneza przechodzenia całych organizacji z PPS do PPR. Czy był to proces samorzutny, jak sugeruje Bronisław Syzdek, czy też jego inicjatywa zrodziła się poza Biurem Politycznym i Władysławem Gomułką w aparacie organizacyjnym KC PPR? Nie można wykluczać i tego, że Zambrowski w ten sposób reagował na doświadczenia międzynarodowe (Rumunii i Węgier) oraz chciał „przyspieszyć" tworzenie owej przewagi PPR nad PPS, którą — jak wynika z jego wypowiedzi — traktował w odróżnieniu od Go-mułki dość mechanicznie, w kategoriach ilościowych. Za taką hipotezą przemawia jego własna wypowiedź na posiedzeniu Sekretariatu KC 8 marca. Zapowiedział mianowicie, kampanię zmierzającą ,,do zmiany ustosunkowania się sił, w rezultacie której powinniśmy zdobyć do 70—75% klasy robotniczej (...) Ponieważ dalszy wzrost partii na wielu odcinkach fabrycznych nie może już się odbywać kosztem bezpartyjnych, których na większych zwłaszcza przedsiębiorstwach pozostało niewiele, powinien on się odbyć kosztem PPS". Ta dyrektywa została jednakże już po kilku dniach uchylona. 10 marca BP zakazało stosowania nacisku w sprawie przechodzenia pepesowców do PPR, a w województwach „jednolito-frontowych" postanowiono w ogóle ich nie przyjmować. Kilka tygodni później zakaz ten rozciągnięto na cały kraj. W każdym razie w styczniu i lutym 1948 nie szło jeszcze o zmianę stanowiska w sprawie drogi do zjednoczenia obu partii. Zmiana tego stanowiska zarysowała się w początkach marca i nałożyła na wydarzenia, o których mowa wyżej. 6 marca 1948 r. BP „po zanalizowaniu nowych momentów sytuacji w PPS — masowe przechodzenie do PPR, wywiad Szwalbego", stwierdziło, „że wypadki na arenie międzynarodowej stworzyły nową sytuację, nowy etap w ruchu robotniczym w Polsce, etap (...) szybkiego dojrzewania sprawy jedności organicznej (...)" 92 Referując stanowisko BP na posiedzeniu « Protokół posiedzenia Biura Politycznego KC PPR z 6 III 1948, CA 295/V-4, k. 49. 536 Sekretariatu Zambrowski wyraził się tak: „Nowe momenty w partiach socjalistycznych na Zachodzie i w Krajach Demokracji Ludowej oraz pewne przesunięcie się, jakie zaznaczyło się u nas w kraju (...) spowodowało, że wkroczyliśmy w nowy etap stosunków między PPR i PPS. Okres ten oceniamy jako przyśpieszone dojrzewanie jedności organicznej. Sytuacja międzynarodowa w ostatnim okresie tak się zmieniła, że aby się nie oderwać, musimy i my przyśpieszyć kroku. Na czym polegają te zmiany? 1. Partie socjalistyczne na Zachodzie coraz bardziej angażują się w bloku antysowieckim, w polityce proamerykanskłćj, w planie odbudowy Niemiec i bloku z nimi (...) 2. Z Krajów Demokracji Ludowej: a) w Rumunii na gruncie długotrwałej walki z prawicą s.-d. — doszło do jedności organicznej (...) b) w Czechosłowacji po opanowaniu przez prawicę kierownictwa partii s.d. (...) komuniści zorganizowali masowy ruch (...) lewica opanowała lokal partii (...) robiąc zdecydowany zwrot na lewo, c) na Węgrzech dwukrotne odrzucenie przez prawicę bloku wyborczego z komunistami, operowanie przez nią — podobnie jak u nas — hasłami samodzielności, równorzędności itp. spowodowało przeciwakcję masową komunistów (...) oraz masowe przechodzenie robotników s.-d. do partii komunistycznej (...) Ta sytuacja na terenie międzynarodowym wpłynęła również na PPS, powodując w dołach wzrost tendencji jednolitofrontowych i przechodzenie do PPR [Zambrowski „racjonalizuje" tu wydarzenia, gdyż przechodzenie owo rozpoczęło się wcześniej, przed rewolucją lutową w Czechosłowacji — A.W.], w niektórych zaś ogniwach u góry nastroje paniki i rozgardiasz przy jednoczesnym utrzymywaniu linii centrystowskdej (...) Stawialiśmy sobie termin dwuletni, obecnie staje się jasne, że taka perspektywa jedności organicznej jest zbyt odległa (...)" Przy okazji Zambrowski zrewidował tezę Gomułki z narady w Szklarskiej Porębie: „(...) pozycja centrum w kierownictwie PPS spowodowała, że PPS, która jeszcze niedawno, bo na konferencji 9-ciu partii, była przez nas oceniana jako stojąca 537 na skrajnie lewym skrzydle partii socjaldemokratycznych, obecnie przesunęła się na prawo", i wyprowadził stąd wniosek o potrzebie dalszej zmiany „ustosunkowania się sił w masach pracujących" oraz ideologicznego nacisku na szeregi PPS i doprowadzeniu „do wyrzucenia większej ilości prawicowców z PPS" 93. Tak więc przyczyn zmiany stanowiska PPR i obrania kursu na znaczne przyspieszenie zjednoczenia ruchu robotniczego należy dopatrywać się w czynnikach zewnętrznych, międzynarodowych. Niektórzy badacze podkreślają rolę, jaką w tej sprawie odegrało Biuro Informacyjne. M.in. Norbert Kołomej-czyk pisze: „Pod naciskiem Biura Informacyjnego w większości krajów przyspieszano ewolucyjny proces jednoczenia się ruchu robotniczego. W szczególności wzmożono walkę przeciw prawicy socjaldemokratycznej, często uważając za wrogów tych, którzy wyrażali jakiekolwiek wątpliwości wobec celowości zbyt przyśpieszonego zjednoczenia" M. Brzeziński zwraca uwagę na to, że w styczniu—lutym 1948 r. korespondencja przedstawiciela PPR w Kominformie dotyczyła głównie stosunków komuniści—socjaliści95. Józefa Cyrankiewicza zorientował w nowym kursie PPR Bolesław Bierut w lutym 1948 r. Rozmowa na ten temat odbyła się z inicjatywy Bieruta96. Przemawiałoby to za hipotezą o stopniowym przejmowaniu w tym czasie przez Bieruta funkcji inicjatywnej w PPR. Ponadto na początku marca złożył w Warszawie wizytę przywódca lewego skrzydła socjalistów węgierskich, Georgy Marosan, i gorąco nakłaniał Cyrankiewicza do jak najszybszego zjednoczenia97. 93 Protokół posiedzenia Sekretariatu KC PPR z 8 III 1948, CA 295/VII- -4, k. 35—36. 94 N. Kołomejczyk i M. Malinowski, Polska Partia Robotnicza..., s. 455. 95 B. Brzeziński, Wpływ Biura Informacyjnego..., s. 376. 96 Notatka z rozmowy z Józefem Cyrankiewiczem w posiadaniu autora. 07 Tamże. 538 Przywódcy PPS stosunkowo szybko podjęli pozytywną decyzję. W istocie od końca 1946 r. opowiadali się oni za perspektywą zjednoczenia, chociaż sądzili, że powinna prowadzić doń dłuższa, ewolucyjna droga. Wobec zmiany stanowiska PPR nie widzieli sensu w upieraniu się, chcieli uniknąć zbędnych walk i antagonizacji szeregów członkowskich obu partii. Doświadczenie innych krajów demokracji ludowej było pod tym względem zniechęcające. Trzeba także pamiętać, że odmienne tradycje i ideologiczne różnice między PPS i PPR, mające istotne znaczenie dla dawnego aktywu socjalistycznego i komunistycznego, w świadomości mas członkowskich nie rysowały się ostro. Z sześciuset tysięcy członków PPS 90% zgłosiło swój akces do ruchu socjalistycznego już w warunkach jednolitego frontu z PPR i wspólnego budowania Polski Ludowej, a więc w warunkach znacznego zbliżenia polityki obu partii. W praktyce różnice poglądów politycznych między masami członkowskimi obu partii były w tych warunkach nieznaczne, dla wielu wręcz niezauważalne. Stanowiło to obiektywną podstawę tendencji zjednoczeniowych. Wszystkie te czynniki spowodowały, że całe kierownictwo PPS — zarówno lewica jak centrum — opowiedziało się w marcu 1948 r. za zjednoczeniem, więcej nawet, chciało ten proces jak najbardziej przyśpieszyć98. Pewien kłopot stwarzała uchwała XXVII Kongresu stwierdzająca, że „PPS będzie potrzebna narodowi polskiemu", ale ideologicznego dostosowania tej tezy do nowej polityki podjął się Tadeusz Ćwik, który objechał prawie cały kraj uzasadniając, iż autorzy uchwały mieli na myśli taką PPS, która najprostszą i najkrótszą drogą zmierza do jedności organicznej. Trudno ocenić osobiste zaangażowanie Władysława Gomuł-ki w inicjowanie zwrotu przyspieszającego zjednoczenie. Na 98 Por. wystąpienie St. Szwalbego na spotkaniu aktywu PPS dzielnicy Żoliborz w Warszawie 21 marca 1948 r.: „Jedna klasa robotnicza w ustroju socjalistycznym może mieć tylko jedną reprezentację polityczną". „Robotnik" nr 82, 1948. 539 pewno nie przyszło mu to zbyt łatwo, gdyż nie zwykł szybko i bez namysłu zmieniać stanowiska w ważnych sprawach. W każdym razie już 10 marca zreferował na posiedzeniu BP wyniki spotkania „szóstki" ". Według tego zapisu przywódcy PPS (zapewne Cyrankiewicz i Rusinek) wystąpili z propozycją zawarcia wewnętrznej umowy i ustalenia bliskiego terminu zjednoczenia. PPR uważała to za pochopne i nie przyjęła tej propozycji. „Wiesław" opowiedział się za dwustronną publiczną deklaracją i rozwinięciem nowych form pracy organizacyjnej służących zjednoczeniu: „wspólne zebrania kół, komitetów, aktywów, wspólna akcja budowy gmachu zjednoczonej partii oraz konsekwentne oczyszczanie ideologiczne szeregów PPS". Program ten przyjęto. 17 marca na posiedzeniu Stołecznej Rady PPS — która obradowała z udziałem licznych członków CKW, m.in. Stefana Arskiego, Feliksa Baranowskie-go, Tadeusza Ćwika, Henryka Jabłońskiego, Lucjana Motyki i Edwarda Osóbki-Morawskiego — Cyrankiewicz w imieniu Komisji Politycznej CKW PPS zapowiedział podjęcie bezpośrednich przygotowań do połączenia PPS i PPR 10°. 20 marca „Głos Ludu" opublikował artykuł Władysława Gomułki pt. Na nowym etapie Ul: „Nowy etap na drodze ku zjednoczeniu PPR i PPS — pisał Gomułka — powstał więc nie tylko w wyniku ujednolicenia rozbieżnych poprzednio poglądów obu partii na szereg konkretnych zagadnień teorii i praktyki budownictwa nowego ustroju społecznego w Polsce, lecz także w rezultacie przemian, jakie zaszły w ruchu robotniczym innych krajów demokracji ludowej. Przemiany te nie mogły pozostać bez wpływu na polską klasę robotniczą, a szczególnie na robotników należących do Polskiej Partii Socjalistycznej. Parcie do jedności organicznej musiało przybrać na sile". 89 Protokół posiedzenia Biura Politycznego KC PPH z 10 III 1948, CA 295/Y-4, k. 55. 100 Przez jednolity front ku jedności ruchu robotniczego, „Robotnik" nr 77, 1948. lei Wł Gomułka, Artykuły..., s. 519—531. 540 3 kwietnia 1948 r. na wspólnym posiedzeniu CKW PPS i KC PPR wygłosili referaty Cyrankiewicz i Gomułka 102. Obaj podkreślili, że zjednoczona partia „połączy wszystkie pozytywne i nie przemijające wartości dorobku i PPS, i PPR"" (Cyrankiewicz), że „jedność organiczna nie oznacza bynajmniej wchłonięcia PPS przez PPR (...) lecz stwarza nową, większą i silniejszą partię" (Gomułka). Powzięto uchwałę o zbiórce funduszy na budowę siedziby przyszłej partii w Warszawie i o wspólnych obchodach pierwszomajowych. Jednocześnie na wszystkich szczeblach utworzono „szóstki" międzypartyjne, stanowiące zalążek władz zjednoczonej partii. W PPS nastąpiły pewne — dość jeszcze umiarkowane — zmiany we władzach wojewódzkich i powiatowych. Pilnym stało się skrystalizowanie założeń ideowych i politycznych zjednoczonej partii oraz wyjaśnienie jej stosunku do-tradycji obu jednoczących się organizacji. Na tym zadaniu: skupiła się uwaga Gomułki. Na wspomnianym posiedzeniu CKW i KC mówił: „Członkowie obydwu partii uświadamiają sobie, że z chwilą zjednoczenia PPR i PPS powstanie nowa partia, oparta na fundamentach ideologii marksistowskiej. Jest to dla nich jasne, bezsporne i nie budzi wątpliwości. Jednak określonej części członków, stojących nawet szczerze na gruncie jedności, trudno przychodzi uzmysłowić sobie swoją pozycję-w przyszłej partii, miejsce, jakie w niej zajmą, trudno jest już dzisiaj objąć, zrozumieć i przyswoić sobie w pełni rzeczywisty obraz tej nowej partii, której mają być członkami. Prze*-chodzenie od starego do nowego, nawet z gorszego w lepsze, natrafia często na psychiczne hamulce, które tkwią w sile przyzwyczajenia. Kierownictwa naszych partii nie powinny niczego zaniedbać, co może się przyczynić do usunięcia również, tego rodzaju przeszkód na drodze do jedności"103. Sam w każdym razie nie zamierzał tego zaniedbać. 102 wł. Gomułka, J. Cyrankiewicz, Budujemy wspólny dam, Warszawa* 1948, s. 41—52, 53—59. 1M Wł. Gomułka, Artykuły..., s. 534. 5413 5. Plenum crerwcowe 3 czerwca odbyło się plenarne posiedzenie KC PPR, ostatnie, na którym referentem był Gomułka. Prasa skwitowała obrady krótkim kilkuzdaniowym komunikatem. Ukazał się on zresztą dopiero 6 czerwca i informował, że „na posiedzeniu Centralnego Komitetu Sekretarz Generalny PPR tow. Wiesław wygłosił referat poświęcony zagadnieniom związanym ze zjednoczeniem obydwu partii robotniczych. Po referacie odbyła się dyskusja, po czym Centralny Komitet upoważnił Biuro Polityczne do zwołania II Zjazdu PPR i do uzgodnienia z CKW PPS terminu Kongresu Zjednoczeniowego obydwu Partii Robotniczych" 1M. Autorzy komunikatu — jak widać — liczyli się z bardzo bliskim terminem zjednoczenia, gdyż nie przewidywali nawet następnego posiedzenia KC w tej sprawie, mimo trwających już od pewnego czasu i pogłębiających się różnic w kierownictwie partii związanych z Biurem Informacyjnym l konfliktem z KPJ. W rzeczywistości wydarzenia zdezaktualizowały ten komunikat. Świadczy to, jak istotny wpływ na sytuację w PPR wywarł sam przebieg czerwcowego plenum. Gomułka poświęcił swój referat trzem sprawom: pewnym aspektom tradycji polskiego ruchu robotniczego, zagadnieniu drogi do socjalizmu i zadaniom organizacyjnym związanym ze zjednoczeniem. Przygotowywał się w dniu i w nocy poprzedzającej plenum, był przeciążony pracą i napięty. Do niedawna sądzono, że zdążył napisać jedynie część referatu poświęconą historii polskiego ruchu robotniczego, do której przykładał najwięcej wagi. Ta bowiem część zachowała się w starannej redakcji, a pozostałe jedynie w zapisie stenograficznym, niezbyt starannym, sprawiającym wrażenie improwizacji. Na podstawie tych materiałów cały referat został w 1983 r. opublikowany w dwu niezależnych od siebie opracowaniach105. Jedno 104 „Głos Ludu" nr 154, 1948. 105 Wł. Gomułka, Referat na Plenum KC PPR — 3 czerwca 1948 r., „Miesięcznik Literacki" nr 2, 1983, s. 77—87; Plenum KC PPR w czerwcu 3,' 1948 r. (Spór w kierownictwie partii o tradycje polskiego ruehu r o- Jji 542 z tych opracowań zostało przygotowane przeze mnie. Jak zdołałem jednak ustalić później, Gomułka napisał cały referat i starannie go odredagował przed wygłoszeniem. Maszynopis tego tekstu z odręczną korektą Gomułki zachował się w materiałach Sekretariatu KC PPR dotyczących odchylenia prawi-cowo-nacjonalistycznego 106. Pozwoli to w następnych edycjach skorygować niedostatki stenogramu i usunąć zniekształcenia, które zresztą nie dotyczą istoty rozumowania. Z późniejszych wypowiedzi Gomułki wynika, że referatu nie uzgadniał ani też nie konsultował z Biurem Politycznym, przedstawił go KC jako swój punkt widzenia do dyskusji. Najważniejszą politycznie treść czerwcowego plenum stanowiły rozważania Władysława Gomułki o tradycjach polskiego ruchu robotniczego, w sprawach polskiej drogi do socjalizmu bowiem bronił on znanego już stanowiska w kwestii dyktatury proletariatu. Mówiąc o tradycjach PPS, SDKPiL i KPP Gomułka skupił się na jednym tylko zagadnieniu, „które było* przedmiotem licznych sporów", a mianowicie „na zagadnieniu niepodległości Polski". Wybór tego tematu był trafny z historycznego punktu widzenia, gdyż stosunek do niepodległości najwcześniej podzielił polski ruch robotniczy, ale też był to wybór w konkretnej sytuacji znamienny. „Jak wiadomo — mówił — sprawa ta ciągnie się jak nić czerwona przez historię polskiego ruchu robotniczego, stała się jedną z przyczyn jego rozbicia i nieraz wykorzystywali ją dla swoich celów wrogowie rewolucyjnego ruchu robotniczego. W momencie, kiedy przez zjednoczenie PPR i PPS powstaje jedna partia klasy robotniczej, koniecznym jest, aby członkowie obydwu partii uświadamiali sobie w pełni, na czym polega istota sporu, kto w tej sprawie popełniał błędy i gdzie znajdowało się ich. źródło". Przeprowadził wnikliwą analizę stanowiska SDKPiL botniczego), „Z pola walki" nr l, 1983, oprać. Bronisław Syzdek, s. 71— —90. W dalszym tekście referat Wł. Gomułki będzie cytowany za „Miesięcznikiem Literackim", a podsumowanie dyskusji za „Z pola walki"., ice Prawicowo-nacjonalistyczne odchylenie w kierownictwie partii,. 1948,'CA 295/VII-248, k. 1—26. 543 w kwestii niepodległości. „SDKPiL — stwierdził — nie była partią marksistowską, lecz luksemburgistowską (...) Według Róży Luksemburg (...) problemy narodowe miały być rozwiązane automatycznie wraz z rozwiązaniem problemów społecznych z chwilą automatycznego krachu kapitalizmu. SDKPiL przeciwna była wszelkiej walce narodowowyzwoleńczej nie dlatego, aby nie pragnęła wolności narodów uciskanych, a więc i wolności narodu polskiego, lecz dlatego, że kierowana fałszywą teorią Róży Luksemburg nie rozumiała znaczenia walki narodowowyzwoleńczej w walce o społeczne wyzwolenie klasy robotniczej i mas pracujących, nie rozumiała w ogóle drogi do socjalizmu. Żądanie niepodległości w epoce imperializmu oceniała ona jako burżuazyjny nacjonalizm, jako schodzenie na platformę antysocjalistyczną i wprzęganie się .do frontu walki międzyimperialistycznej (...) Dzięki tej teorii SDKPiL zeszła na manowce w kwestii niepodległości Polski, nie mogła zająć przodującego miejsca w szeregach klasy robotniczej, okazała się niezdolna do wywarcia poważniejszego wpływu na kształtowanie się sytuacji w Polsce w momencie, kiedy waliły się trony zaborców. Jej zasługą jest to, że reprezentowała w polskim ruchu robotniczym ideę głębokiego internacjonalizmu i międzynarodowej solidarności klasy robotniczej, że zaszczepiała robotnikom nienawiść do imperializmu, do wszelkiego ucisku i gwałtu (...)" Równie wnikliwa była ocena stanowiska PPS: „Oceniając to " stanowisko z perspektywy historycznej — mówił Gomułka — należy przyznać, że w sprawie niepodległości Polski PPS wykazała wiele realizmu politycznego, odczuwała o wiele lepiej rzeczywistość polityczną aniżeli SDKPiL. Mylnym jednak byłby pogląd, że PPS wysuwając hasło niepodległości Polski rozumiała znaczenie walki narodowowyzwoleńczej jako narzędzia dla społecznego wyzwolenia klasy robotniczej i mas pracujących spod jarzma kapitalistycznego, że rozumiała konieczność Tiajściślejszego powiązania tej walki z walką społeczno-wyzwoleńczą. Tak nie było. Podstawowym błędem PPS było | to, że dążenia swoje do niepodległości Polski oparła nie na ' 544 solidarności i współdziałaniu z rewolucyjną klasą robotniczą innych krajów, a przede wszystkim z rosyjską klasą robotniczą, która prowadziła najbardziej konsekwentną walkę o obalenie caratu i wyzwolenie społeczne, lecz nadzieje na niepodległość związała ona z wojną imperialistyczną między zaborcami Polski (...) Można by nie stawiać zarzutów pod adresem PPS z tego powodu, iż uważała, że w stosunku do Polski hasło samookreślenia narodów oznaczać może tylko niepodległość państwową. Przemawiał bowiem za tym szereg bardzo ważnych okoliczności (...) Dwa powstania narodowe o niepodległość Polski, które wybuchły po rozbiorach i zostały krwawo zdławione przez reżym carski, przebieg wiosny ludów na ziemiach polskich, okupowanych przez Niemcy i Austrię, posiadały ogromny wpływ na żywotność idei niepodległości wśród narodu polskiego. Romantyczna literatura niepodległościowa bardziej oddziaływała na naród polski, aniżeli endecko--stańczykowski pozytywizm i hasła «pracy organicznej». Rozdarcie Polski na trzy części dodatkowo przemawiało za tym, że naród polski może urzeczywistnić hasło samookreślenia tylko w postaci państwowej niepodległości. Potwierdził to zresztą rozwój wydarzeń historycznych w okresie pierwszej wojny światowej. Dlatego też nie było błędem, że PPS wysuwała hasło niepodległości Polski i że o nią walczyła. Walka o niepodległość należy do pięknych tradycji PPS, które winniśmy złożyć u podstaw zjednoczonej partii. Błędem było to, że PPS wybrała burżuazyjną, szowinistyczną, a nie proletariacką drogę do niepodległości". „Błędy SDKPiL i błędy PPS w sprawie niepodległości Polski — kontynuował — popełniane w okresie rozbiorowym, zaciążyły na polskim ruchu robotniczym i w okresie II-giej Rzeczypospolitej. KPP powstała z połączenia SDKPiL i PPS Lewicy, nie wyzbyła się całkowicie fałszywego stosunku do kwestii narodowej, jaki miała SDKPiL. KPP nie widziała innej możliwości rozwiązania problemu społecznego wyzwolenia klasy robotniczej, jak tylko na drodze walki o Polską Republikę Radziecką. KPP, w odróżnieniu od SDKPiL, uznając prawa 35 - Władysław Gomułka.., 545 narodów do samostanowienia o swoim losie, nie potrafiła zastosować tego hasła w ten sposób, aby wzmocnić walkę społeczno--wyzwoleńczą klasy robotniczej w Polsce i w tej dziedzinie popełniała nie mniejsze bodaj błędy od SDKPiL (...) Sekciar-skie błędy KPP, a zwłaszcza gej hasło walki o Polską Republikę Radziecką, reakcja polska potrafiła znakomicie wykorzystać dla swoich celów, dla walki z ruchem społeczno-wyzwoleń-czym. Olbrzymia większość narodu bez zastrzeżeń poparła głoszone przez naszą partię hasło reform społecznych. Lecz dopiero dłuższa praktyka pracy naszej partii oraz stanowisko Związku Radzieckiego wobec Polski przekonały naród, że wszystkie nasze hasła są szczere, że PPR stoi twardo na gruncie niepodległości i że nasz niepodległy byt narodowy i państwowy możemy najpewniej zabezpieczyć tylko w sojuszu ze Związkiem Radzieckim". Przytoczone najistotniejsze fragmenty referatu Gomułki na czerwcowym plenum, z pominięciem jedynie obszernej dokumentacji uzasadniającej oceny, świadczą, że przedstawił on plenum niewątpliwie najbardziej wnikliwą, obiektywną i głęboką analizę stanowiska głównych polskich partii robotniczych w kwestii niepodległości, jaka została kiedykolwiek wyrażona w ruchu komunistycznym. Wielka precyzja sformułowań dowodziła dojrzałego namysłu autora. W latach sześćdziesiątych dwukrotnie zdarzyło mi się — w związku z własną pracą naukową — rozmawiać z Gomułką o plenum czerwcowym. Proponowałem opublikowanie referatu z tego plenum, on jednak wahał się. Powiedział, że jedna z tez wówczas przez niego sformułowanych, a mianowicie teza o niemarksistowskim lecz luksemburgistowskim charakterze SDKPiL, nie była słuszna, że należałoby zatem napisać do tego referatu wstęp wyjaśniający tę kwestię. Nie miał na to czasu i chęci, nie widział też politycznej celowości. Na tym stanęło i referat został opublikowany dopiero w rok po jego śmierci. Innych tez nie kwestionował, wydaje się, iż nadal był przekonany o ich słuszności. Na samym plenum KC referat Gomułki spotkał się z miejsca 546 ze zdecydowaną opozycją większości dyskutantów. Na 18 zabierających głos 11 polemizowało z sekretarzem generalnym, w kolejności przemawiania: Roman Werfel, Edward Ochab, Jan Izydorczyk, Julian Finkelsztein, Edward Uzdański, Tadeusz Daniszewski, Julia Brystygierowa, Jerzy Tepicht, Władysław Wolski, Jerzy Borejsza i Leon Kasman. Trzech mówców usiłowało po trosze wesprzeć stanowisko Gomułki — Lucjan Marek, Maria Turlejska i Ostap Dłuski. Czterech dyskutantów — Artur Starewicz, Jerzy Albrecht, Helena Kozłowska oraz jedyny przemawiający członek BP Roman Za'mbrowski — pominęło kwestie historyczne w ogóle. Inni członkowie BP uchylili się od udziału w dyskusji. Polemiści zakwestionowali praktycznie rzecz biorąc całość stanowiska Gomułki, choć najostrzej sprzeciwiali się krytyce SDKPiL oraz „usprawiedliwianiu" PPS. Wytykano stawianie znaku równości między błędami SDKPiL i PPS. Najostrzej zarysowała się opozycja wobec referatu sekretarza generalnego w wystąpieniach Ochaba, Wolskiego i Daniszewskiego :°7. W słowie końcowym Gomułką bronił swego stanowiska, nie ustąpił w niczym, podkreślił dyskusyjny charakter referatu, ale również wielką jego wagę. „Brak stanowiska w tych sprawach, które myśmy dyskutowali, brak stanowiska w ocenie przeszłości ruchu robotniczego, zwłaszcza w ocenie tych zagadnień, na które my możemy dziś spojrzeć z perspektywy kilku dziesiątek lat i mieć obiektywny sąd, brak stanowiska w takich sprawach absolutnie nie może dodawać siły partii, absolutnie nie może uzdrowić partii i dostatecznie uzbroić dla rozwiązania dzisiejszych problemów" 1M. Plenum powzięło proponowaną przez Gomułkę uchwałę, ale jego przebieg otworzył jawną już fazę kryzysu w kierownictwie PPR. Sprzeciw większości dyskutantów wobec referatu sekretarza generalnego sam przez się stanowił wydarzenie nadzwy- p 3 VI 1948> PPR w czerwcu 1948 r. ..., s 85 547 II czajne i nader poważne. Niechętny stosunek do zobiektywizowanego spojrzenia na historię SDKPiL i KPP oraz PPS miał oczywiście podłoże sekciarskie, ale wynikał także ze zrozumiałego partykularyzmu organizacyjnego, z uczuciowych związków, jakie łączyły środowisko, z którego wywodziła się większość członków KC PPR, z tradycją KPP. Jak silne to były związki i jak bardzo utrudniały racjonalną oceną przeszłości, może świadczyć choćby i to, że po upływie niemal 40 lat Jan Ptasiń-ski we wspomnieniach o sobie i Gomułce, w tej jednej sprawie na wielu stronach toczy obszerną polemikę z Gomułką kwestionując znaczną część jego krytycznych ocen w odniesieniu do KPP. Argumentacją posługuje się uczuciową, formuła „nie zgadzam się z Gomułką" ma pierwszeństwo przed analizą historyczną rzeczywistych zdarzeń. Jeszcze silniejsze były te emocje w roku 1948. W pięć dni po plenum, 8 czerwca, Władysławowi Gomułce zostało przedstawione na piśmie stanowisko Biura Politycznego KC PPR zawierające rozwiniętą krytykę an błoć jego ujęcia tradycji polskiego ruchu robotniczego. Staranna redakcja tego dokumentu świadczy, iż pracowano nad nim przez kilka dni. Według relacji Ignacego Logi-Sowińskiego już od 4 czerwca. członkowie BP zaczęli zbierać się bez udziału Gomułki. Początkowo zamierzano opracować poprawki do jego referatu, zdecydowano się jednak na odrębne stanowisko "9. Użyto jak najbardziej oficjalnej stylistyki, właściwej dla uchwałuo: „Biuro Polityczne uważa-, że 1) postawienie w referacie tow. Wiesława zagadnienia tradycji polskiego ruchu robotniczego tylko z punktu widzenia zagadnienia niepodległości Polski było jednostronne i z tego powodu musiało doprowadzić do zniekształcenia zagadnienia tradycji. Zasadniczą bowiem różnicą między SDKPiL a PPS była przeciwstawność reformizmu i socjalizmu rewolucyjnego i tylko z punktu widzenia tej za- 189 Relacja Ignacego Logi-Sowińskiego w posiadaniu autora. 119 Cytowane za: Bronisław Syzdek, Spór w kierownictwie PPR o tradycje polskiego ruchu robotniczego, zbiór dokumentów, wyd. WSNS przy KC PZPR, Warszawa 1983, s. 22—24. 548 sadniczej przeciwstawności powinny być traktowane stanowiska zajmowane przez PPS i SDKPiL w zagadnieniu niepodległości (...) 2) Ocena PPS zawarta w referacie tow. Wiesława jest błędna i zawiera wewnętrzną sprzeczność. Błędnym jest twierdzenie, iż «należy przyznać, że w sprawie niepodległości Polski PPS wykazała wiele realizmu politycznego*. Koncepcję PPS można określić jako realistyczną tylko w sensie jej zbieżności z koncepcją polityczną części burżuazji polskiej, • stawiającej na wojnę imperialistyczną i sprzęgnięcie się z imperializmem austro-niemieckim. W rzeczywistości koncepcja niepodległościowa PPS zbankrutowała, gdyż Polska odzyskała niepodległość w 1918 r. nie wskutek zwycięstwa jednego z zaborców, lecz na skutek zwycięskiej rewolucji w Rosji (...) u podstaw zjednoczonej partii należy złożyć nie szowinistyczno--burżuazyjną koncepcję niepodległości PPS, będącej nacjonalistyczną agenturą burżuazji w klasie robotniczej, lecz bohaterską w wielu momentach walkę mas pepesowskich o wyzwolenie narodowe i społeczne i zacierany przez historyków prawicowo-pepesowskich dorobek lewicowego nurtu PPS (...) 3) Zawarta w referacie tow. Wiesława ocena SDKPiL jest błędna na skutek jaskrawego uproszczenia (...) Jest faktem historycznym, że mimo swych fatalnych błędów SDKPiL reprezentowała rewolucyjny, klasowy nurt w polskiej klasie robotniczej w przeciwieństwie do reformistycznego i nacjonalistycznego kierunku PPS (...) 4) Niesłuszną jest teza tow. Wiesława, że hasło samookreślenia w stosunku do Polski oznaczać mogło niezależnie od konkretnej sytuacji i momentu historycznego tylko niepodległość państwową. Teza ta bowiem zawiera faktyczną akceptację stanowiska pepesowskiego, zmierzającego do niepodległości państwowej sprzęgniętej z imperializmem i przeciwstawnej Rosji, choćby rewolucyjnej 5) Ogólnikową, pomijającą poszczególne fazy jej rozwoju, a więc jednostronną i błędną jest ocena KPP (...) tow. Wiesław zarzuca KPP takie stosowanie hasła prawa do samostanowienia o swoim losie, które faktycznie oznaczało negację niepodległości Polski. Zarzut ten nie odpowiada prawdzie historycznej, nie 549 1 da sią utrzymać w świetle dokumentów i faktycznie akceptuje legendą rozsiewaną przez wrogów klasowych o KPP jako «agenturze Moskwy» (...) W sumie stwierdzić należy, że aczkolwiek niekonsekwentnie i z nawrotami do błędów luksembur-gizmu KPP zasadniczo stała na gruncie niepodległości i w praktycznej swej działalności była jedyną partią, która nierozerwalnie łączyła walkę w obronie niepodległości Polski z walką o wyzwolenie społeczne (...) W swej jednostronnej krytyce KPP tow. Wiesław zapędził się aż do traktowania hasła Polskiej Republiki Rad jako sekciarskiego błędu KPP. Tego rodzaju postawienie sprawy jest faktycznie negacją jedynie słusznego dla całego ówczesnego okresu historycznego hasła dyktatury proletariatu i niezależnie od intencji tow. Wiesława faktycznie oznacza akceptację ówczesnego stanowiska PPS (...) 6) W świetle tego, co było wyżej powiedziane, jasnym jest, że ocena tradycji ruchu robotniczego w Polsce dana przez tow. Wiesława stanowi poważne ustępstwo na rzecz nacjonalistyczno-burżuazyjnych i reformistycznych tradycji, reprezentowanych przez PPS". Oto najważniejsze stwierdzenia stanowiska BP. Trudno zinterpretować je inaczej niż jako faktyczne votum nieufności do sekretarza generalnego, stawiające go w stan politycznego oskarżenia. Nieprzypadkowo tekst BP kończył się następującymi postanowieniami: „1) Opracować szczegółowy referat o podstawach ideologicznych zjednoczonej partii, wyjaśniający zagadnienie tradycji ruchu robotniczego w Polsce, w myśl wyżej wyłuszczonych wytycznych. 2) Zwołać najpóźniej do końca czerwca Plenum KC PPR dla omówienia ideologicznych podstaw zjednoczonej PPR i PPS (...) 4) Wzmóc czujność członków partii, w szczególności w aparacie partyjnym, na wszelkie odchylenia od linii partii, zwłaszcza na odchylenia typu nacjonalistycznego. Biuro Polityczne wyraża nadzieję, że tow. Wiesław przez szczerą i konsekwentną partyjną samokrytykę przezwycięży błędne poglądy ujawnione w. referacie na Plenum KC PPR dnia 3-go czerwca i wraz z całym Centralnym Komitetem przy- 550 czyni się do ugruntowania ideologicznej i organizacyjnej jedności partii. Biuro Polityczne stwierdza, że nieuzgodnienie przez tow. Wiesława zasadniczego w sprawach ideologicznych referatu na Plenum KC z Biurem Politycznym stanowi niedopuszczalne naruszenie zasad organizacyjnych naszej Partii". 15 czerwca Władysław Gomułka ustosunkował się na piśmie do stanowiska „członków Biura Politycznego" m. Przypomniał, że zupełnie świadomie ograniczył się do jednego — niepodległościowego — aspektu tradycji SDKPiL, KPP i PPS. Zarzut, że nie ujął całości tych tradycji, uważa za dziwny i nie podziela opinii, iż ujęcie sprawy zostało przez to zniekształco-•ne. Stwierdził: „Podtrzymuję to wszystko, co powiedziałem w referacie odnośnie stosunku SDKPiL do sprawy niepodległości Polski". Bronił też swojej oceny PPS: „W koncepcji niepodległościowej PPS górowała ponad wszystko niepodległość, a nie drogi, które miały ją zaprowadzić do niepodległości"; „koncepcja niepodległościowa PPS była koncepcją burżuazyj-ną, nacjonalistyczną i jako taka nie zbankrutowała, lecz zwyciężyła w 1918 r. Nie zmienia tego wcale fakt, że Polska odzyskała niepodległość na skutek rewolucji rosyjskiej i ruchów rewolucyjnych w Europie". W jednej tylko sprawie przyznaje członkom BP rację: „Zgadzam się z tym, że nieścisłe, a więc i niesłuszne jest sformułowanie użyte przeze mnie w referacie, iż «walka o niepodległość należy do pięknych tradycji PPS, które winniśmy złożyć u podstaw zjednoczonej Partii»". „Trzeba jednak — dodaje — posiadać dużo złej woli i tendencyjnej stronniczości, aby, nie zważając na całość referatu, wyprowadzić z tego sformułowania wniosek, iż pragnę złożyć u podstaw zjednoczonej Partii «szowinistyczno-burżuazyjną koncepcję niepodległości PPS»". W kwestiach zasadniczych trwał przy swoim: „Stoję na stanowisku, że programowym hasłem partyj robotniczych naro- 111 Tamże, s. 25—34. 551 dów ujarzmionych winno być hasło samookreślenia aż do oderwania. Uważam za niesłuszne, iż PPS zastąpiła to hasło w swoim programie hasłem niepodległości, chociaż uważam, że słusznym był jej pogląd, iż naród polski i polska klasa robotnicza, gdy znajdzie się w momencie dojrzałym do samookreślenia, wybierze niepodległość państwową. Uzasadniłem to w referacie (...) Nigdy nie podchodzę do zagadnień społecznych w sposób abstrakcyjny, konkretnych spraw nie odrywam od konkretnej sytuacji i momentu historycznego. Nigdy też nie zapominam jednak o tym, że na konkretną sytuację i konkretny moment historyczny składa sią również stanowisko narodu polskiego i polskiej klasy robotniczej. A o tym zdają się zapominać niektórzy towarzysze". W kwestii oceny stanowiska KPP Gomułka zwrócił członkom Biura uwagę na to, że w referacie na plenum wykazał maksimum ostrożności i powściągliwości, pomijając m.in. kwestię stosunku KPP do przynależności państwowej Śląska. Przytoczył szeroką dokumentację, powołał się na liczne uchwały zjazdów i konferencji KPP wykazując, że sprawa w rzeczywistości przedstawiała się gorzej niż w jego referacie. W niektórych kwestiach pogłębił swoje analizy: „Nie podejmuję szerszej dyskusji na temat hasła Polskiej Republiki Rad i dyktatury proletariatu, które wg zdania towarzyszy było «jedynie słuszne dla całego ówczesnego okresu historycznego*. (Rozumiem, że pod pojęciem «ówczesnego okresu historycznego» mają Towarzysze na myśli okres od Rewolucji Listopadowej w Rosji do VII Kongresu Kominternu). Przyznaję, że mam co do tego poważne wątpliwości. Takie wątpliwości miało na pewno również Kierownictwo KPP w 1923 r., gdyż na II Zjeździe nie wysunęło hasła dyktatury proletariatu. Jestem zdania, że w Polsce należało wysunąć hasło rządu robotniczo-chłop-skiego (nie utożsamiając tego hasła z dyktaturą proletariatu) co najmniej wówczas, kiedy sanacja zaczęła likwidować demokrację parlamentarną, tj. po przewrocie majowym. Pozwoliłoby to wzmocnić front walki z sanacyjno-faszystowską dyktaturą". 552 Gomułka zakończył swój list następującymi stwierdzeniami: „Uwzględniając wyjaśnienia (...) dotyczące tradycji walk niepodległościowych PPS, jak również wyjaśnienia (...) dotyczące hasła niepodległości w programie PPS uważam, że ocena przeszłości PPS zawarta w moim referacie, wygłoszonym na plenarnym posiedzeniu KC, jest słuszna. Nie zgadzam się dlatego ze stanowiskiem członków Biura, zawartym w zdaniu, że «oce-na tradycji ruchu robotniczego w Polsce dana przez tow. Wiesława, stanowi poważne ustępstwo na rzecz nacjonalistyczne--burżuazyjnych i reformistycznych tradycji, reprezentowanych przez PPS». Zgadzam się z tym, że zjednoczenie PPR i PPS stwarza dla zjednoczonej partii niebezpieczeństwo prawicowe, wynikające z oportunistycznych i nacjonalistycznych tradycji PPS. Zgadzam się również z tym, że nasza partia jest jeszcze niedostatecznie zahartowana. Dlatego uważam, że partia nasza winna wytężyć maksymalnie swe siły na odcinku pracy ideolo-giczno-wychowawczej. Widzę jednak również poważne niebezpieczeństwo kapepowskiego sekciarstwa, które nie zostało • jeszcze wytrzebione wśród wielu członków PPR, b. członków KPP, i które przynieść może dotkliwe szkody, zwłaszcza w momencie jednoczenia PPR i PPS. Wszelki nawrót do złych ka-pepowskich tradycji, którego przejawy znajdują się w stanowisku, zajmowanym przez członków Biura, wyłuszczonym w piśmiennym ustosunkowaniu się do mego referatu, i które też można było zaobserwować w wystąpieniach niektórych towarzyszy na Plenum KC Partii, wszelkie upraszczanie sytuacji istniejącej w Polsce i niedocenianie nastrojów istniejących w szeregach klasy robotniczej i w narodzie, a zwłaszcza doszukiwanie się nacjonalizmu tam, gdzie go nie ma — może poderwać ten wielki kapitał zaufania, jaki zdobyła sobie nasza partia w klasie robotniczej i w narodzie dzięki swojej słusznej polityce i dzięki stosowaniu prawidłowej taktyki. Kto nie chce widzieć tego faktu, tak jak nie widziała go KPP, że rozwój historyczny narodu polskiego toczył się specyficznym szlakiem, nie znanym innemu narodowi Europy, kto zapomina, że na 553 r postawę narodu polskiego składa się suma jego historii — ten jest najbardziej predestynowany do popełnienia błędów politycznych, do odrywania się nie tylko od narodu, lecz, i od klasy robotniczej". Kości zostały rzucone. Praktycznie rzecz biorąc po tej wymianie pisemnych oświadczeń współpraca między członkami BP a sekretarzem generalnym PPR nie była już możliwa. Spór dotyczył nie tylko i nie tyle kwestii historycznych. Jak to często bywało w dziejach konfliktów politycznych, najbardziej aktualne sprzeczności wystąpiły w historycznym przebraniu. W istocie szło o ważne aspekty linii politycznej PPR oraz ideową treść zjednoczenia ruchu robotniczego. Ta ostatnia kwestia wymaga refleksji dodatkowej. Gomułka nie był skłonny rezygnować z jakichkolwiek istotnych elemei>-tów linii politycznej PPR i jej marksistowsko-leninowskiej ideologii. Był przekonany o ich słuszności i chciał uczynić je podstawą zjednoczenia. Stał wszakże na stanowisku, że linia PPR w sprawie niepodległości Polski i w sprawie drogi do socjalizmu oznacza marksistowskie przezwyciężenie dawnych błędów SDKPiL i KPP. Wydobywając ten aspekt zagadnienia, pragnął umocnienia tej linii, a zarazem stworzenia lepszych psychologicznych i ideowych warunków dla integracji PPR i PPS w zjednoczonej partii. Właśnie w zagadnieniu niepodległości Gomułka od dawna uważał PPR za spadkobierczynię dobrych tradycji całego polskiego ruchu robotniczego, a więc także PPS. W tym właśnie zagadnieniu dostrzegał szansę czegoś w rodzaju syntezy spuścizny politycznej obu partii, syntezy słusznej merytorycznie i jednocześnie uzasadniającej tezę, że zjednoczenie jest połączeniem wartości reprezentowanych przez oba nurty ruchu robotniczego. Gomułka chciał uniknąć zbędnej utraty wartościowych i ideowych ludzi w procesie zjednoczenia, doceniał psychologiczne uwarunkowania tego procesu. We wspomnianym już artykule No nowym etapie pisał: „Polska Partia Socjalistyczna, odradzając się na nowych podstawach ideologicznych, faktycznie ustaliła dla swych członków górną granicę wachlarza poli- 554 ' . -:^ tycznego, w którym mają zmieścić swoje poglądy. Tą granicą był jednolity front (...) W jednoldtofrontowej PPS mogli się więc pomieścić i tacy ludzie, którzy traktowali jednolity front jako dopuszczalny i może nawet pożyteczny «kompromis» polityczny między PPR i PPS. Przekroczenie ram jednolitego frontu uważali jednak za niemożliwe, przynajmniej dla obecnego pokolenia. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w miarę rozwoju jednolitofrontowej współpracy liczba takich jednoli-tofrontowych «minimalistów» stale topniała pod wpływem przyswajania sobie i zgłębiania marksistowskiej ideologii. Lecz tak samo jest pewne, że wielu z nich po dzień dzisiejszy zajmuje wciąż wczorajsze pozycje. Ideologicznie nie dojrzeli oni jeszcze do jedności organicznej. Niektórzy z nich może nie dojrzeją nawet w chwili, kiedy montowanie jedności organicznej wejdzie w stadium organizacyjne. W takim wypadku byłoby najlepiej, aby dobrowolnie pozostali poza ramami zjednoczonej partii (...) Siła zjednoczonej partii robotniczej musi być większa od sumy sił, jaką dysponują dzisiaj PPR i PPS razem wzięte. Gdyby w wyniku połączenia PPR i PPS w jedną partię miały powstać w niej frakcje, to stanowczo lepiej jest nie robić połączenia. Zjednoczona partia oprzeć się musi na zasadach centralizmu demokratycznego, w ramach którego mieści się całkowicie krystalizacja rozbieżnych nawet stanowisk, lecz nie ma w nim miejsca na frakcyjność. Przedyskutowane i ustalone stanowisko partii musi obowiązywać wszystkie jej ogniwa i wszystkich członków. Tylko tak pojęta jedność organiczna PPR i PPS stworzy nową, dynamiczną siłę klasy robotniczej i wzmocni władzę ludową w Polsce". Było to rozsądne i dalekowzroczne stanowisko, domagało się marksistowskiego samookreślenia, ale nie zakładało masowej czystki, rozpętywania walk i porachunków wewnętrznych w PPS. Plenum czerwcowe i towarzyszące mu okoliczności wymagają dalszych badań i analiz, zasługują na odrębne monograficzne opracowanie. Były to bowiem wydarzenia o dramatycznych konsekwencjach i ogromnej doniosłości politycznej 555 i ideologicznej. Przy obecnym stanie wiedzy pozostaje wiele pytań, na które zadowalającej odpowiedzi źródła nie dają lub pozwalają jedynie na rozważania hipotetyczne. Czy opozycja wobec stanowiska Gomułki wyrażona natychmiast po jego referacie była spontaniczna, czy też zorganizowana? Czy członkowie BP i KC zostali zaskoczeni ocenami Gomułki, czy też mogli oczekiwać takiego stanowiska? Dlaczego Gomułka dopiero w czerwcu 1948 r. zdecydował się tak otwarcie i bezkompromisowo postawić kluczowe problemy ideologiczne: stosunek do niepodległości Polski i do spuścizny KPP oraz SDKPiL? Nie mógł nie zdawać sobie sprawy z antagonizującego charakteru tej problematyki, na co zatem liczył, czy zamierzał stoczyć i wygrać walkę z narastającą opozycją wobec jego polityki, a w istocie wobec linii partii określonej na I Zjeździe? A może tylko chciał sformułować swoje credo dla przyszłości widząc nieuchronność odejścia? Odpowiedzi na te pytania nie wydają się możliwe, jeśli nie chce się po prostu fantazjować. Ograniczmy się wobec tego do kilku ostrożnych hipotez. Opozycja wobec referatu sekretarza generalnego nie była całkowicie spontaniczna, ale doszły w niej do głosu nastroje spontanicznie nurtujące szerokie koła dawnego kapepowskiego aktywu w PPR. Najbardziej prawdopodobny wydaje się następujący mechanizm: od tygodni i miesięcy narastały rozbieżności między Gomułka a resztą BP, członkowie BP informowali o tych sporach „bliskich" sobie ludzi w centralnym aktywie i w KC, ale poza ten krąg sprawy nie wychodziły, było to środowisko bardzo „szczelne". Są pewne podstawy, aby sądzić, że organizowano nawet naciski na sekretarza generalnego. Jerzy Drewnowski, w owym czasie zastępca sekretarza generalnego SL, ogłosił niedawno wspomnienia, z których wynika, że w maju 1948 prezes NK SL Władysław Kowalski (przed wojną członek KPP), utrzymujący bliskie stosunki z Bolesławem Bie-rutem, napisał do Gomułki list „zdecydowanie postulujący przystąpienie do organizowania spółdzielni produkcyjnych w Polsce". Nie mogło to pozostawać bez związku z dyskusją w łonie kierownictwa PPR wywołaną zarzutami i krytyką Stalina pod adresem KPJm. W tej sytuacji jeszcze bardziej naturalne były dyskusje i spory w kwestii KPP, Kominformu, pojmowania internacjonalizmu i patriotyzmu, suwerenności itp. Gomułka nie zwykł taić swoich poglądów i członkowie BP dość dobrze orientowali się w jego stanowisku. Musiał ich bardzo zaniepokoić fakt nieuzgodnienia referatu wygłoszonego na plenum KC i zapewne nie kryli tych obaw przed niektórymi członkami KC. Ponieważ referat został napisany i przepisany przed wygłoszeniem, nie można wykluczyć, że niektórzy członkowie BP zdążyli zapoznać się z nim jeszcze przed plenum. Znamienne, że krytykę referatu Gomułki zainicjowali działacze bardzo bliscy ścisłemu zespołowi kierowniczemu. Ich przykład wystarczył, aby zachęcić innych, zwłaszcza że milczenie członków BP też było wymowne. Qui tacent cla-mant. Motywów postępowania Gomułki można się jedynie domyślać. Musiał jednak już jesienią zorientować się w narastającej opozycji, która być może nie od razu zmierzała do zmiany personalnej na stanowisku sekretarza generalnego, ale co najmniej chciała zmusić Gomułkę do zmiany stanowiska i otoczyć go kuratelą. Do tego jednak on się zupełnie nie nadawał. Zmierzał zatem do wyjaśnienia sytuacji. Ale był motyw dodatkowy. Żywotność nastrojów sekciarskich, sprzecznych w istocie z linią polityczną PPR, oraz zademonstrowanego wyraźnie w związku z Kominformem uniformistycznego pojmowania internacjonalizmu, kłócącego się z zasadą budowania socjalizmu w suwerennych państwach, wynikała w niemałej mierze stąd, że mimo nowatorskiego w stosunku do tradycji KPP charakteru linii PPR ta dawna tradycja nie została nigdy krytycznie przedyskutowana, przetrawiona i przemyślana. To zapewne skłoniło Gomułkę do tak zasadniczego postawienia pod dyskusję przeszłości polskiego ruchu robotniczego, jej blasków i cieni. 112 Jerzy nr 37, 1986. Drewnowski, Przed >>PTZegląd Tygodniowy), 556 557 Szło bowiem o teraźniejszość i przyszłość. Najprawdopodobniej na tego typu ozdrowieńczą debatę było już za późno, z drugiej jednak strony trudno było podejmować tak drażliwą i potencjalnie dzielącą tematykę w ogniu walki o władzę. 6. Dodatkowe konflikty Obok sprawy Kominformu i konfliktu z KPJ oraz kwestii niepodległości w tradycjach polskiego ruchu robotniczego istniały między Gomułką a pozostałymi członkami kierownictwa PPR również inne rozbieżności. Pod koniec czerwca, bezpośrednio po naradzie Biura Informacyjnego w Rumunii, wywiązał się spór o kolektywizację rolnictwa. Rezolucja BI o sytuacji w Komunistycznej Partii Jugosławii stwierdzała m.in.: „(...) likwidacja ostatniej i najliczniejszej klasy wyzyskiwaczy — kułactwa — możliwa jest tylko na zasadzie masowej kolektywizacji gospodarki wiejskiej (...)" 113 Gomułką w trzy miesiące później tak charakteryzował swoje stanowisko wobec tego punktu w rezolucji: „Bezpośrednio po zapoznaniu się z treścią rezolucji oświadczyłem, że delegacja PPR postąpiła niesłusznie głosując za częścią rezolucji, mówiącą o kolektywizacji, że w tej sprawie Biuro Polityczne winno było uzyskać decyzję Komitetu Centralnego Partii (...) Uważałem, że wysunięcie hasła kolektywizacji na obecnym etapie naszego rozwoju, przy obecnym stanie odbudowy naszego rolnictwa, przygotowania produkcyjnego naszego przemysłu, kadry fachowców i kadry politycznej, jak również przy niepełnym zagospodarowaniu i zaludnieniu rolniczym Ziem Odzyskanych, że w takiej sytuacji hasło to jest dalekie od dojrzałości i taktycznie błędne, chociaż programowo słuszne" !14. 118 Rezolucja Biura Informacyjnego o sytuacji w Komunistycznej Partii Jugosławii, „Nowe Drogi" nr 10, 1948, s. 17. ni Plenum Komitetu Centralnego PPR w dniach 31 sierpnia*— 3 września 1948 r., „Nowe Drogi" nr 11, 1948, s. 42. . , 558 Aleksander Zawadzki wspominał: „(...) prosto z samolotu pojechałem do Wiesława do mieszkania. Przywiozłem mu egzemplarz rezolucji, powiada, głosowaliście za tym punktem o kolektywizacji.'Głosowaliśmy. Machnął ręką — no to będziecie zbierać teraz [owoce], tragedię wewnętrzną (...)" n5 Gomułką obawiał się przekreślenia pozytywnego procesu umacniania wpływów PPR i pozycji władzy ludowodemokratycznej na wsi polskiej. Dzięki zmianom, jakie zarysowały się w postawach i świadomości wsi od końca 1946 r., można było wygasić wojnę domową, pokonać PSL, wyzwolić dynamikę produkcyjną rolnictwa. Wybitny znawca przedmiotu, Henryk Słabek, wiąże te przemiany w wysokim stopniu z polityką agrarną PPR. Pisze on: „Rozdział ziemi między chłopów nie przesądzał ani nie wyjaśniał stanowiska KC PPR w sprawie dalszej przebudowy ustroju -rolnego. Doświadczenia radzieckie, szczególnie z lat 1939—1941, tradycja programowa KPP i wreszcie bardzo skromne środki, których udzielało państwo parcelantom na zagospodarowanie nowo powstałych gospodarstw — mogły narzucać bądź przynajmniej czynić bardzo prawdopodobnym wniosek, że reforma rolna jest wstępnym etapem do socjalizacji rolnictwa na wzór radziecki (...) Natomiast Komitet Centralny PPR wyjaśniał, jak wiadomo, że reforma rolna jest jednym z jego przedsięwzięć, zmierzających do umocnienia ustroju rodzinnych gospodarstw chłopskich i do stopniowej socjalizacji rolnictwa w taki sposób, który odpowiadać będzie polskim warunkom i samym chłopom" llł. Słabek stwierdza, że „chłopi zarówno przed, jak i tuż po II wojnie światowej identyfikowali swoje nadzieje z perspektywą nowoczesnego gospodarstwa indywidualnego. Każdą inną alternatywę odrzucali". Stąd: „Zakres wpływów lewicy na wsi był uwarunkowany tym przede wszystkim, w jakim stopniu zdoła ona rozwiać nurtujące chłopów obawy i wątpliwości. Tak rzecz ujmując 115 Narada aktywu związkowego w KC PPR..., k. 68. 118 Henryk Słabek, Polityka agrarna PPR, Warszawa 1978, s. 394. 559 komuniści polscy dystansowali się od najbardziej niepopularnych w społeczeństwie momentów własnej tradycji, a z drugiej czynili wszystko, by uświadomić chłopom słuszność realizowanego programu w powojennych warunkach". Ta polityka dała dobre rezultaty i sprawiła, że mimo utrzymujących się nastrojów opozycyjnych wśród części chłopów „ogół jednak ludności wiejskiej dzięki konsekwentnemu stosowaniu założeń polskiej drogi do socjalizmu, po 1946 r. uwalniał się od podejrzeń i nieufności żywionych w stosunku do zamierzeń komunistów, przewartościowywał swój system ocen dotyczących nowej rzeczywistości" 117. Gomułka miał więc poważne powody, aby lękać się zniweczenia tego, co PPR z wielkim trudem zdołała na wsi polskiej osiągnąć. Jego towarzysze też zresztą nie byli wolni od podobnych obaw. Berman, który razem z Zawadzkim uczestniczył w naradzie BI, relacjonował, że delegacja PPR wnioskowała zmianę słowa „.kolektywizacja" na „kooperatyzacja", ale spotkała się z ostrą odprawą Żdanowa i z „wyjaśnieniem, które nas przekonało" "8. Gomułka jednak nie został przekonany. Pojawiła się natomiast poważna rozbieżność między nim a BP w sprawie, w której do niedawna jak się wydawało — panowała jednomyślność. Stosunek Gomułki do kolektywizacji wymaga pewnego komentarza. Nie wydaje się, aby jego sprzeciwy wynikały z rewizji doktrynalnych. Miały one raczej pragmatyczny rodowód. Gomułka dobrze wyczuwał nastroje wsi polskiej i doceniał polityczne oraz gospodarcze konsekwencje jej zantagonizowania. Widział w tym ryzyko nie do podjęcia w granicach zdrowego rozsądku. Starał sią zresztą sprawdzić swe stanowisko w praktyce. Jako minister Ziem Odzyskanych przez kilka lat kierował polityką agrarną na tym obszarze. Autor jedynej jak dotąd monografii o Ministerstwie Ziem Odzyskanych, Mieczys- 117 Tamże, s. 531, 535, 555. 118 Protokół plenarnego posiedzenia Komitetu Centralnego PPR 31 sierpnia — 3 września 1948, CA 295/11-12, k. 276. 560 ław Jaworski, zwrócił uwagę na to, że w 1945 r. w kierownictwie PPR istniały wahania co do wyboru modelu wsi polskiej na tych ziemiach. Jedna tendencja preferowała tzw. domeny państwowe, druga upowszechnienie gospodarki średniorolnej. Gomułka ostatecznie przychylił się do drugiej i konsekwentnie-prowadził politykę uwłaszczania indywidualnych chłopskich osadników. Załamała się ona dopiero wraz z osłabieniem wpływów, a następnie rezygnacją Gomułki, co pociągnęło za sobą niepowetowane szkody osiedleńcze i gospodarcze. Znamienne jest jednak, że prowadząc akcję uwłaszczeń Gomułka sprawdzał jednocześnie właśnie na tych ziemiach, gdzie nie było. tradycyjnej polskiej własności chłopskiej, szansę organizowania i rozwoju spółdzielni parcelacyjno-osadniczych, wspierając je dość hojnie dotacjami. Nie przyniosło to jednak zachę cających rezultatów119. Niemało kłopotów i napięć przysparzała Gomułce polityka kadrowa, zwłaszcza jej narodowościowy kontekst. W aktywie-PPR, zwłaszcza wśród inteligencji i funkcjonariuszy aparatu partyjnego i państwowego, było wielu asymilujących się Żydów lub Polaków żydowskiego pochodzenia. Wynikało to po części z dziedzictwa kadrowego KPP, a po części ze szczególnej sytuacji społecznej i politycznej w pierwszych latach powojennych. Środowiska żydowskie i asymilujące się, uratowane od zagłady w kraju lub powracające z emigracji w ZSRR, ze zrozumiałych powodów garnęły się do nowej, antyfaszystowskiej i zwalczającej nacjonalizm władzy. Natomiast znaczna część zdziesiątkowanej przez wojnę inteligencji polskiej, związana uczuciowo i tradycją z obozem londyńskim, trzymała się na uboczu. PPR, która odczuwała duży niedobór kadr, siłą rzeczy musiała korzystać z takich zasobów personalnych, jakie istniały. Byłoby naiwnością sądzić, że kierownictwo partii nie zdawało sobie sprawy, iż skład narodowościowy aparatu i akty- 119 Mieczysław Jaworski, Na piastowskim szlaku. Działalność Ministerstwa Ziem Odzyskanych w latach 1945—1948, Warszawa 1973, s. 188—240. 36 - Władysław Gomutka... 561 -wu stwarza pewne problemy, może wywoływać wrażenie, iż partia opiera się w większym stopniu na dawnych mniejszościach narodowych niż na ludności polskiej, co w warunkach ostrej polaryzacji politycznej może nawet wzbudzać swoisty polityczny antysemityzm, czyli niechęć do Żydów, jako szczególnie gorliwych orędowników porządku politycznego kwestionowanego przez znaczną część społeczeństwa 12°. Kierownictwo PPR liczyło się z tymi nastrojami i reagowało na nie w różnoraki sposób. Popierano zabiegi przyspieszające formalną asymilację (np. spolszczanie nazwisk), starano się unikać powierzania najbardziej eksponowanych publicznie funkcji, np. I sekretarzy KW, tzw. „towarzyszom żydowskim", chętniej lokowano ich na stanowiskach II sekretarzy, kierowników wydziałów kadr itp. Nie chroniło to całkowicie od napięć, a czasem prowadziło do wytwarzania się instytucji „szarych eminencji" w komitetach partyjnych. W 1946 r. Sekretariat KC •z niepokojem analizował przyczyny zaskakująco dużej liczby negatywnych głosów, jakie w wyborach na konferencjach wojewódzkich padły na niektórych II sekretarzy Komitetów Wojewódzkich — m.in. na Marię Kamińską w Poznaniu i Jerzego Groszkiewicza w Gdańsku 1M. Gomułka nie lekceważył takich zjawisk, rozumiał ich niezdrowy charakter, obawiał się zarówno powstawania klik narodowościowych w aparatach partyjnych i państwowych, jak też dawania .pożywki politycznemu antysemityzmowi. Był nieprzejednanym wrogiem nacjonalizmu i antysemityzmu, ale nie Taył skłonny do symplifikacji i upatrywania w każdej krytyce 120 Nie przypadkiem zapewne czołowi przedstawiciele hierarchii Kościoła katolickiego, która w okresie okupacji zrobiła niemało, aby nieść pomoc Żydom polskim i udzielać schronienia przed zagładą, zwłaszcza dzieciom (np. w obiektach zakonnych), w 1946 r. uchylali się •od jednoznacznego potępienia pogromu w Kielcach, wskazując na polityczne zaangażowanie Żydów. Por. rozmowę Josepha Tennenbauma z kardynałem Augustem Hlondem: Joseph Tennenbaum, In search oj a Lost People, New York 1948, s. 235—241. 121 Protokół posiedzenia Sekretariatu KC PPR z 15 V 1946, CA 295/YII-2, t. 2, k. 115. 562 „towarzysza żydowskiego" i w każdym napięciu na tle sytuacji narodowościowej w kadrach resentymentów antysemickich. Niepokoiła go zwłaszcza sytuacja w organach bezpieczeństwa i wymiaru sprawiedliwości, gdzie na kierowniczych stanowiskach oraz w aparacie śledczym zaangażowano w latach 1945—1946 szczególnie dużo byłych kapepowców lub reemigrantów z ZSRR pochodzenia żydowskiego. Rozumiał doraźną konieczność takiej polityki, ale obawiał się negatywnych konsekwencji mniejszościowego narodowo składu organów represji uwikłanych w ciężką, brutalną i krwawą walkę. Zdawał sobie sprawę również z tego, że może to potęgować i tak silną w tych organach skłonność do organizowania się „grup interesów", izolowanych od partii i społeczeństwa, stawiających się ponad prawem, aroganckich i sekciarskich. Już na plenum majowym w 1945 r. ostrzegał przed „wyrastaniem u nas państwa w państwie". Dążył do tego, aby w miarę zdobywania przez partię szerszego oparcia społecznego zmieniać sytuację kadrową w organach bezpieczeństwa. Napotykał w tym na duże opory i niezrozumienie. Znamienny i dobrze ilustrujący sytuację incydent miał miejsce 14 czerwca 1947 r. Późną nocą, w Belwederze, gdy posiedzenie Biura Politycznego już dobiegało końca i rozpatrywano-sprawy „różne", poprosił o głos Stanisław Radkiewicz. Wyjął z teczki i przeczytał zebranym list II sekretarza KW PPR w Rzeszowie do żony. Autor listu ubolewał nad niewłaściwą polityką WUBP i dość niepochlebnie wyrażał się o naczelniku V wydziału w tym urzędzie, Ludwiku Schónbornie, używając kilku niecenzuralnych określeń. Radkiewicz dopatrzył się w tym przejawu antysemityzmu i domagał się surowego rozpatrzenia sprawy. Większość zebranych przytaknęła. Gomułka po chwili milczenia wybuchnął: „Tak, sprawa rzeczywiście jest poważna i trzeba będzie nią się zająć. Skąd Ty masz ten list? Kto wam pozwolił przejmować korespondencję sekretarzy KW?" 122 Wywiązała się dyskusja i w jej wyniku zanotowano 122 Rozmowa z Zenonem Kliszką, notatka w posiadaniu autora. 563 •w protokole. „Różne. 4. Na tle sprawy II Sekretarza Kom. "Woj. w Rzeszowie — t.K. omówiono pewne niesłuszne metody UB w stosunku do aktywu part." 183 Wydelegowano do Rzeszowa kierownika Wydziału Kadr KC Zenona Kliszkę i wiceministra w MBP publicznego Grzegorza Korczyńskiego dla zbadania sprawy. Na ich wniosek obu zainteresowanych przeniesiono do innej pracy. Schonborn ostatecznie wylądował jako oficer .śledczy w późniejszym X Departamencie i gdy w 1952 r. przesłuchiwał Zenona Kliszkę, przypomniał mu zdarzenie z 1947 r. z sarkastycznym komentarzem: „Mieliście za krótkie ręce". Gomułka podejmował szereg kroków, aby zmienić sytuację w organach bezpieczeństwa. Jesienią 1947 r. na spotkaniu z kierowniczą kadrą resortu rozwinął swoje ątanowisko zarówno w sprawie praworządności, jak i polityki kadrowej. Zapowiedział rotację. Wiosną 1948 r. rozważał zmianę na stanowisku ministra, wahał się tylko, komu powierzyć tę funkcję, brał pod uwagę Mieczysława Moczara lub Grzegorza Korczyńskiego. Szukał wyjścia w umocnieniu osobistej kontroli nad aparatem ścigania. Nie zdołał tych zamiarów zrealizować, naraził się natomiast na zarzut antysemityzmu oraz braku zaufania i niechęci do organów bezpieczeństwa. Publicznie zarzuty te postawiła m.in. Hanna Wierbłowska, sekretarz komitetu partyjnego w MBP 124. 7. Przesilenie Po plenum czerwcowym w kierownictwie PPR wytworzyła się nienormalna sytuacja. Biuro Polityczne zbierało się bez sekretarza generalnego pod przewodnictwem Bolesława Bieru-ta. Podejmowano min. uchwały dotyczące Gomułki oraz komunikowano mu je na piśmie. Przestrzegano czasem pozorów, np. Zambrowski, do którego Finkelsztein zwrócił się o instruk- 128 Protokoły posiedzenia Biura Politycznego KC PPR z 14 i 25 VI 1947, CA 295/V-3, k. 90—91. 124 Rozmowa z Zenonem Kliszką, notatka w posiadaniu autora. 564 c je w sprawie posiedzenia redakcji pisma Kominformu, udzielił ich niezwłocznie na własną rękę, ale potem krótkim liścikiem poinformował o tym „Wiesława". Zawadzki, jak wiemy, zaraz po powrocie z narady BI udał się do mieszkania Gomułki, aby złożyć mu sprawozdanie. Ośrodek decyzyjny znajdował się jednak już poza Gomułka. Sytuację mógłby uzdrowić jedynie Komitet Centralny, ale przebieg posiedzenia w dniu 3 czerwca świadczył, że tam również formuje się większość przeciwna sekretarzowi generalnemu. Gomułka trwał zdecydowanie przy swoim stanowisku merytorycznym, ale o pozycję organizacyjną w kierownictwie partii walczyć raczej nie zamierzał i nie chciał, choć postępowania BP nie akceptował i traktował jako uzurpację. Pisząc odpowiedź na „stanowisko BP" z 8 czerwca, nigdy nie posłużył się tym określeniem, zawsze nazywał przedstawiony mu dokument jako „stanowisko członków BP". I słusznie, gdyż wyłączając go z obrad nie stanowili oni statutowej instancji, lecz zwykłą grupę. Gdy po otrzymaniu stanowiska Gomułki w sprawie oceny tradycji ruchu robotniczego zebrało się Biuro z jego udziałem i poddało to stanowisko ostrej ustnej krytyce — wg relacji Bolesława Bieruta i Aleksandra Zawadzkiego na sderpniowo--wrześniowym plenum KC — Gomułka odmówił dalszej dyskusji i zakomunikował o swojej rezygnacji z funkcji sekretarza generalnego; później uległ presji i po dniu namysłu oświadczył, że „zgadza się z rezolucją BP" oraz poprosił o urlop. Biuro Polityczne wyraziło zgodę i postanowiło zwołać w lipcu plenarne posiedzenie KC bez udziału sekretarza generalnego "5. To faktyczne odsunięcie sekretarza generalnego PPR dokonało się poza statutową instancją partii, ale za wiedzą Stalina. Świadczy o tym drobny, lecz wymowny fakt: 14 lipca Stalin kieruje na adres Bieruta — formalnie bezpartyjnego — kopię 125 Protokół plenarnego posiedzenia Komitetu Centralnego PPR 31 sierpnia—3 września 1948, CA 295/11-12, k. 173—174, Referat B. Bieruta na tymże plenum, „Nowe Drogi" nr 11, 1948, s. 13. 565 listu KC WKP(b) do Klementa Gottwalda dla informacji KC PPR. Poprzednio tego typu korespondencję adresowano rzecz jasna do Gomułki m. Komitet Centralny obradował 6 i 7 lipca. Wysłuchano sprawozdania Zawadzkiego „z sesji Biura Informacyjnego Partyj Komunistycznych i Robotniczych" (sprawa KPJ) oraz pod łącznym tytułem ,,O podstawach ideologicznych Zjednoczonej Partii Robotniczej" trzech referatów: Spychalskiego o tradycjach zjednoczonej partii klasy robotniczej, Bermana o dorobku ideologicznym PPR i zadaniach partii w przededniu zjednoczenia oraz, Minca o wytycznych „w sprawie naszego ustroju gospodarczego i społecznego". Wszystkie referaty prezentowały już stanowisko odmienne niż Władysława Gomułki, chociaż nie polemizowano z nim bezpośrednio. W istocie na tym plenum dokonała się zmiana linii politycznej PPR. Spy-chalski w ocenie tradycji w całej rozciągłości rozwinął poglądy członków BP z 8 czerwca. Berman przedstawił uzasadnienie teorii zaostrzającej się walki klasowej w zastosowaniu do Polski i proklamował ofensywę przeciw „wahaniom drobno-mieszczańskim" i „obcej ideolo"gii", przeciw niebezpieczeństwu ,,o charakterze prawicowo-oportunistycznym i nacjonalistycznym". Minc, wreszcie, ogłosił koniec polityki trójsektorowości w gospodarce oraz sformułował nowe „podstawowe prawo rozwojowe systemu gospodarczo-społecznego Demokracji Ludowej" w brzmieniu: „(...) system gospodarczy i społeczny Demokracji Ludowej polega nie tylko na tym, że współistnieją w nim elementy socjalistyczne, kapitalistyczne i drobnotowa-rowe, ale polega także i na tym, że elementy socjalistyczne odgrywają rolę decydującą i że w drodze walki, ostrej walki klasowej, podporządkowują sobie, ograniczają i wypierają elementy gospodarki kapitalistycznej, przekształcając jednocześnie elementy gospodarki drobnotowarowej". Zapowiedział też przebudowę rolnictwa poprzez rozwój spółdzielni produkcyjno--rolnych, który „poderwie bazę istnienia kapitalizmu wiejskie- 126 Czesław Kozłowski, Rok 1948, mps, Warszawa 1987, s. 196. 566 go i w ostatecznym rezultacie zlikwiduje go", choć zastrzegł się, iż przebudowę tę trzeba starannie przygotować i realizować stopniowo. Po raz pierwszy od I Zjazdu PPR uczestniczył w obradach KC Bolesław Bierut i wygłosił przemówienie, dość zasadnicze, aprobujące stanowisko Biura Politycznego wyrażone w referatach. Faktu tego nie podano do wiadomości publicznej, a Zawadzki, przewodniczący na posiedzeniu w drugim dniu obrad (pierwszego dnia przewodniczył Zambrowski), poprosił członków KC o dyskrecję w sprawie obecności prezydenta. Dyskusja była jednomyślna, jedynie Bieńkowski zgłosił szereg „wątpliwości" w kwestii jugosłowiańskiej, za co poddany został ostrej krytyce 127. Nasuwa się pytanie, dlaczego nie zdecydowano się na tymże plenum przyjąć rezygnacji Władysława Gomułki, co byłoby logiczną konsekwencją wytworzonej sytuacji. Dlaczego przeciągano kryzys jeszcze przez 8 tygodni? Wydaje się, że spowodowane to zostało kilku przyczynami. Po pierwsze, w obyczajach ruchu i epoki leżało dokonywanie takich zwrotów w akompaniamencie pseudoideologicznej rozprawy, w której odsuwany działacz miał ważną rolę do odegrania, powinien był wyznać swe błędy i ukorzyć się, a do tego Gomułkę trudno było zmusić. Był ulepiony z dobrej gliny i niełatwo dawał się skruszyć. Po drugie, antagoniści Gomułki rozumieli lub wyczuwali, że ujawnienie przedmiotu sporu, tak jak on się w rzeczywistości rozwinął, a więc skonfrontowanie stanowisk Gomułki i pozostałej części kierownictwa PPR w sprawie Ko-minformu, KPJ, tradycji polskiego ruchu robotniczego i kolektywizacji, musiałoby nieuchronnie pozyskać Gomułce wielką popularność w społeczeństwie polskim, w masach członkowskich PPR i przede wszystkim PPS. Dlatego niezbędny był czas, aby zaciemnić przedmiot sporu, oraz sytuację samego 127 Materiały plenum lipcowego, tj. referaty, dyskusję i uchwały, opublikowały „Nowe Drogi" nr 10, 1948, s. 21—143. Stenogram plenarnego posiedzenia Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej w dniach 6 i 7 lipca 1948 r., CA 11-11, k. 34—35, 91—85, 182. 567 Gomułki uczynić dwuznaczną. Utrzymywano starannie w tajemnicy referat z czerwcowego plenum KC, a Gomułkę skłoniono do wystosowania do lipcowego plenum KC listu, w którym a priori wyraził swoją solidarność z jego uchwałami. Teraz już można było oskarżyć go o dwulicowość i hipokryzję. W ciągu lipca i pierwszej połowy sierpnia trwała „obróbka" sekretarza generalnego, mająca na celu skłonienie go do odpowiednio daleko idącej samokrytyki. Do Kowar, gdzie z żoną przebywał, dwukrotnie przyjeżdżali Bierut, Berman i Spychal-ski prowadząc długie rozmowy w sprawie jugosłowiańskiej, kolektywizacji i referatu z plenum czerwcowego. Gomułka bronił swoich poglądów, nie chciał walczyć o stanowisko, ale też nie wykazywał zrozumienia dla potrzeby składania samokrytyki. Wobec nalegań, powoływania się na „interes partii", dramatycznych apelów, zgodził się przygotować wystąpienie samokrytyczne, ale odmawiał stanowczo przedłożenia BP jego tez. W scenariuszu psychologicznej presji wykorzystano Wystawę Ziem Odzyskanych we Wrocławiu. Odbyły się długie przetargi o udział Gomułki w jej otwarciu 21 lipca 1948 r. Zależało mu na tym, funkcję ministra Ziem Odzyskanych traktował z wielką powagą i sprawom tych ziem poświęcił ogrom swego wysiłku. Chciał otworzyć wystawę krótkim przemówieniem, nie zgodzono się na to, domagano się zasadniczego przemówienia w duchu uchwał lipcowego plenum, na co z kolei Gomułka nie przystał. Ostatecznie w otwarciu wystawy udziału nie brał, a zwiedził ją 10 sierpnia w towarzystwie I sekretarza K W PPR Władysława Matwina i wojewody wrocławskiego Stanisława Piaskowskiego z PPS 12S. Prowadzono też dość dwuznaczną moralnie grę z członkami KC PPR. Niektórych z nich nawet zachęcano do odwiedzania Gomułki w Kowarach, aby później krytykować za „nie odpowiednie" oddziaływanie na jego postawę. Roman Zambrowski na plenum sierpniowo-wrześnio-wym zaatakował m.in. Zenona Kliszkę za to, że rozmawiając 128 Relacja Ignacego Logi-Sowińskiego w posiadaniu autora. J. Mi-chasiewicz, W. Namiotkiewicz, Kronika życia i działalności..., s. 500—503. 568 z Gomułka w sprawie otwarcia wystawy wrocławskiej, „nie wywiązał się z zadania" 129. Przyjaciele Gomułki, Kliszko, Bień-kowski, Loga-Sowiński i Korczyński, zresztą chętnie i z własnej inicjatywy go odwiedzali, za co byli później ostro krytykowani i karani. Gomułka jednak niechętnie wdawał się w dyskusje, rozumiał już ich bezcelowość, mówił swoim przyjaciołom: „nie przyjeżdżajcie", nie chciał ich wciągać w kabałę. Chodził na spacery, grał w siatkówką, ale był wstrzemięźliwy w rozmowach politycznych. W kilka tygodni później na plenum KC powiedział, że o takich kwestiach jak kolektywizacja więcej chyba rozmawiał z członkami KC nie uchodzącymi za jego przyjaciół, chociaż też niechętnie. Miał na myśli Jerzego Albrechta i Józefa Olszewskiego, którzy także go odwiedzili139. Wypowiedź ta mogła być już podyktowana chęcią osłony towarzyszy, których zaliczono do tak zwanej grupy Gomułki1M. Ignacy Loga-Sowiński wspomina, że w czasie jego odwiedzin w Kowarach rozmawiali dość szeroko o różnych zagadnieniach politycznych 132. W czasie urlopu Gomułki członkowie BP pod przewodnictwem Bieruta wielokrotnie debatowali nad sytuacją. W rezultacie została opracowana teza o prawicowo-nacjonalistycznym odchyleniu w partii, „na czele którego stoi sekretarz generalny". Syntetyczny rezultat tych dyskusji został ujęty w konspekcie napisanym przez Bolesława Bieruta do rozmowy z Józefem Stalinem, która odbyła się 15 sierpnia 1948 r.133 Zarzuty stawiane Gomułce sprowadzały się do pojednawstwa wobec 129 Wystąpienie Romana Zambrowskiego na sierpniowo-wrześniowym plenum KC PPR, „Nowe Drogi" nr 11, 1948, s. 90—94. 180 Trzecie wystąpienie Wł. Gomułki na sierpniowo-wrześnłowym plenum KC PPR, CA 295/11-12, k. 377—378. 181 J. Ptasiński ma rację chyba pisząc, że tzw. grupa Gomułki powstała ex post, zaliczono do niej tych jego przyjaciół, którzy nie chcieli się odeń zdystansować i wywrzeć nań presji psychologicznej. J. Ptasiński, Pierwszy z trzech zwrotów..., s. 32—33. x 182 Relacja Ignacego Logi-Sowińskie|go w posiadaniu autora. 138 J. Michasiewicz/W. Namiotkiewicz, Kronika życia i działalności..., s. 502. 569 KPJ oraz fałszywego stanowiska w kwestii niepodległościowych tradycji polskiego ruchu robotniczego na plenum KC PPR. Na marginesie tylko wspomniano o uchyleniu się Gomułki od samokrytyki oraz o tym, że już dawniej — wiosną 1944 r. — przejawiał on również „poważne odchylenie prawi-cowo-nacjonalistyczne". W rozmowie ze Stalinem Bierut przedstawił wnioski organizacyjne. Po jego powrocie do kraju podjęto niezwłocznie intensywne przygotowania do rozstrzygnięć na plenum KC. Cała ta działalność toczyła się poza plecami Gomułki, którego przekonywano usilnie, iż powinien pomóc v partii wyjść z kryzysu, położyć kres plotkom itp. Gomułka, który — jak się później wyraził — nie chciał niszczyć tego, co swoimi rękoma zbudował, i miał wysokie poczucie odpowiedzialności za partię i kraj, postanowił w tej sytuacji przerwać urlop. 14 sierpnia odbył długą rozmowę z Korczyńskim, który go odwiedził. Wracał z Kowar do Warszawy w niedzielę 15 sierpnia. Loga-Sowiński, który akurat był w stolicy, umówił się z Kor-czyńskim i Moczarem, że razem wyjadą na spotkanie. Między Sochaczewem i Warszawą zatrzymali samochód Gomułki, chwilę z nim rozmawiali, potem Loga-Sowiński chciał jechać do Łodzi. Gomułka jednak zatrzymał go i zabrał ze sobą do Warszawy. Spędzili wiele godzin, dużo rozmawiali i dopiero następnego dnia rano Loga-Sowiński udał się do Łodzi134. Być może pod wpływem tych rozmów z przyjaciółmi Gomułka tego właśnie dnia, 16 sierpnia, zdecydował się powrócić do pełnienia swoich funkcji w Komitecie Centralnym. Nie orientował się jednak, jak daleko już sprawy zaszły. Członkowie Biura Politycznego sprzeciwili się stanowczo podjęciu przezeń pracy, czyniąc jeszcze dodatkowy zarzut, że uznał za możliwe przerwać urlop bez ich zgody. Dowodziło to najlepiej przymusowego charakteru odsunięcia go od czynnej działalności135. Teraz już sprawy potoczyły się wartko. Między 16 a 23 sierp- 184 Relacja Ignacego Logi-Sowińskiego w posiadaniu autora. 135 Referat Bolesława Bieruta na sierpniowo-wrześniowym plenum KC PPR, „Nowe Drogi" nr 11, 1948, s. 15. 570 nią odbyło się kilka posiedzeń BP z udziałem Gomułki ale pod przewodnictwem Bieruta w Jastrzębiej Górze nad Bałtykiem i w Warszawie. Nie zachowały się protokoły tych posiedzeń, ale z notatek Bieruta wydaje się wynikać, że początkowo dochodziło między nim a Gomułka do ostrych spięć. Gomułka nie bez racji protestował przeciw łamaniu statutu i pozbawianiu go przewodnictwa obrad. Nakłaniano Gomułkę do samokrytyki, on wahał się, przygotowywał kolejne warianty, uznawane wciąż za niezadowalające. Wreszcie zbuntował się przeciw żądaniom uzgodnienia z BP własnego wystąpienia na plenum, uważał, że KC ma prawo znać jego samodzielne nie korygowane stanowisko. 21 sierpnia Bierut powiadomił Gomułkę, iż sprawa zmian w kierownictwie została już uzgodniona ze Stalinem. Sugerował możliwość pozostawienia go w składzie BP, ale pod warunkiem właściwej samokrytyki136. Rozpatrywano projekt „rezolucji w sprawie odchylenia prawicowego i nacjonalistycznego w kierownictwie Partii, jego źródeł i sposobów jego przezwyciężenia". Wtedy dopiero Gomułka dowiedział się o włączeniu do listy zarzutów również jego stanowiska w kwestii stosunku KRN do CKL w maju 1944 r. Zaskoczyło go to i głęboko dotknęło, zrozumiał bowiem, że idzie o rzucenie cienia na strategię walki wyzwoleńczej z okupantem, którą formułował jako sekretarz PPR. Gotów był bez walki zrezygnować z funkcji sekretarza generalnego i członka BP KC PPR, ale sprzeciwiał się stanowczo piątemu punktowi rezolucji, który dotyczył okresu okupacji. W takim stanie rzeczy zwołano plenarne posiedzenie KC PPR. 8. Plenum sierpniowo-wrześniowe Posiedzenie Komitetu Centralnego trwało cztery dni, od wtorku 31 sierpnia do piątku 3 września. Trzy dni zabrało omówienie sprawy odchylenia prawicowego i nacjonalistycz- 136 Cz. Kozłowski, op. cit., s. 196—200. 571 nego, w czwartym dniu wysłuchano referatu Minca o bieżących zadaniach partii w zakresie polityki gospodarczej i społecznej wsi oraz odbyła się nad tym referatem krótka dyskusja. Rozpatrzono też sprawy organizacyjne. Materiały plenum — z niezbyt dużymi ale istotnymi opuszczeniami — opublikowały „Nowe Drogi"137. Na tę edycję będziemy powoływać się przytaczając teksty wystąpień, jedynie w przypadku fragmentów opuszczonych wskażemy odpowiednie źródło archiwalne 138. Przed przystąpieniem do obrad zalegalizowano status partyjny Bolesława Bieruta. Aleksander Zawadzki zapoznał członków KC z listem, jaki Biuro Polityczne wystosowało do Bolesława Bieruta, prosząc go o ponowne podjęcie pracy partyjnej, a także z komunikatem o posiedzeniu Rady Państwa z dnia 28 sierpnia, na którym przyjęto do wiadomości decyzję Bieruta o przyjęciu propozycji BP13S. Referat Bolesława Bieruta „O odchyleniu prawicowym . i nacjonalistycznym w kierownictwie Partii i o sposobach jego przezwyciężenia" zawierał obszerną relację o rozwoju „kryzysu w kierownictwie partii", a więc o przebiegu wydarzeń, które miały miejsce po czerwcowym plenum KC. Genezy kryzysu dopatrywał się Bierut jednakże w wydarzeniach znacznie dawniejszych. Sięgać ona miała dyskusji nad polityką PPR oraz stosunkiem KRN do CKL wiosną 1944 r. oraz narady w Szklarskiej Porębie jesienią 1947 r. Zasadnicza część referatu została poświęcona analizie samego odchylenia, czyli odstępstw ideologicznych i błędów politycznych przypisywanych Władysławowi Gomułce. Katalog zarzutów był obszerny i obejmował: 1. Nieufność do ZSRR i WKP(b), która przejawiała się w wahaniach wobec powołania Kominformu oraz w pojednawstwie wobec KPJ, a także w propozycji dodatkowego protokołu w sprawie gwarancji radzieckich dla granicy na Odrze i Nysie. i'7 „Nowe Drogi" nr 11, IX—X 1948. 138 Protokół plenarnego posiedzenia Komitetu Centralnego PPR w dniach 31 sierpnia — 3 września 1948, CA 295/11-12. i*9 „Nowe Drogi", nr 11, 1948, s. 7. 572 2. Błędną ocenę tradycji niepodległościowych polskiego ruchu robotniczego, deprecjonującą SDKPiL oraz KPP, a czyniąca? ustępstwa nacjonalistycznej ideologii PPS. 3. Oportunistyczną gotowość sprzymierzenia się z prawicą SL i PPS w końcowym okresie wojny, czego wyrazem miał być zamiar połączenia KRN z CKL, nawet za cenę rezygnacji z nazwy KRN. 4. Uchylanie się od walki klasowej z elementami kapitalistycznymi na wsi, zacieranie perspektywy stopniowej przebudowy rolnictwa, jednakowe traktowanie biednych chłopów i bogaczy wiejskich przy korzystaniu z ośrodków maszynowych. Dążenie' do „zamrożenia" obecnego układu sił klasowych, do „stabilizacji" ustroju demokracji ludowej, do stępienia ostrza walki klasowej, „do stworzenia dogodnego klimatu dla bogacza wiejskiego i jego naturalnych dążeń do ekspansji gospodarczej,, a co za tym iść musi — również do ekspansji politycznej"140. 5. Wszystkie wymienione błędy wynikały z niewiary w zwycięstwo partii w walce o władzę państwową: „Sądzę — mówił Bierut — że można w krótkości wskazać dwie przyczyny tej' niewiary: Po pierwsze — wypływała ona z niedoceniania sił klasy robotniczej, z niedoceniania siły sojuszu robotników i chłopów (...) Po wtóre — wypływała ona z niezrozumienia istoty dążeń społeczno-wyzwoleńczych ZSRR, które wynikały z ideologicznych zasad WKP(b) i z jej roli w międzynarodowym froncie walki wszystkich sił ludowo-demokratycznych z imperializmem" M1. 6. Zarzut koronny: „(...) ciąży na systemie myślowym tow. Wiesława nieprzezwyciężona narodowa zaściankowość, narodowa ograniczoność, która zwęża widnokrąg polityczny, nie pozwala dostrzec ścisłego związku w obecnej epoce między dążeniami narodowymi a międzynarodowością i prowadzi do fałszywych i bardzo szkodliwych w praktyce wniosków politycznych. Stąd w ocenie przeszłości polskiego ruchu robotni- 140 Tamże, s. 28. 141 Tamże, s. 23. 573 'czego odrywanie sprawy niepodległości od walki klasowej proletariatu, stąd niesłuszne rozumienie istoty demokracji lu- •dowej, zachodzących w niej przeobrażeń i spełzanie w jej interpretacji na pozycje jakiegoś trwałego bloku sił ludowych i sił «ludowo-liberalnych», jakiegoś swoistego «złotego środka» •między demokracją liberalno-burżuazyjną a demokracją socjalistyczną. Stąd — jak wskazuje projekt rezolucji — skłonność do pomijania lub nieuwypuklania prawdy, że polska droga do socjalizmu mimo pewnych cech swoistych nie jest czymś różnym jakościowo, lecz odmianą ogólnej drogi rozwoju do socjalizmu, odmianą, która zaistniała właśnie dzięki uprzedniemu zwycięstwu socjalizmu w ZSRR, odmianą opartą na doświadczeniach budownictwa socjalistycznego w ZSRR z uwzględnieniem możliwości nowego okresu historycznego i specyficznych warunków rozwoju historycznego Polski (...) Błędy te wynikają z fałszywej z gruntu, antyleninowskiej postawy w kwestii narodowej, z fałszywej z gruntu oportunistycznej postawy w kwestii chłopskiej. Błędy te ujawniają uderzające podobieństwo do analogicznych zjawisk niezahamowanych, toteż całkowicie już wynaturzonych, w Jugosławii" 142. Ponadto wytoczone zostały pomniejsze zarzuty, jak np. o uchylanie się od samokrytyki, o naruszanie zasad centralizmu demokratycznego, o brak czujności. Na zakończenie Bierut stwierdził: „Partia nasza ceni swych przywódców, ich wkład do pracy i walki całej Partii i darzy ich zaufaniem, lecz widzi w nich jedynie realizatorów idei, która przyświeca Partii i klasie robotniczej. Ponad wszelki sentyment do jednostek Partia stawia wierność dla idei rewolucyjnej, niezłommość w jej realizacji i czujność wobec wszelkich prób przenikania obcych wpływów. W tym jest siła naszej Partii, która odrzuca zasady wodzostwa i wysuwa na «czoło zbiorowy wysiłek aktywu i całej masy partyjnej" 143. Władysław Gomułka wygłosił dwa przemówienia, pierwsze Tamże, s. 27. Tamże, s. 28. 574 31 sierpnia bezpośrednio po referacie i drugie 2 września po> zakończeniu dyskusji, a ponadto krótkie oświadczenie l września rano. Był zrezygnowany, chciał jednak odejść z godnością. Godził się z zarzutami pojednawstwa wobec KPJ i wycofywał się ze* swoich pierwotnych zastrzeżeń do metod postępowania Stalina, bronił jedynie ideowości motywów, jakimi się kierował. Podobnie ustosunkował się do sprawy kolektywizacji. Tu także wycofał swoje zastrzeżenia, ale podkreślił: „Uważam, że wszelkie przymusowe forsowanie gospodarki zespołowej może przynieść tylko szkodę samej idei takiej gospodarki, spowodować obniżenie produkcji rolnej, może zwęzić naszą bazę wśród mas pracującego chłopstwa oraz osłabić sojusz robotniczo-chłopski. Stojąc na gruncie stanowczej walki z elementami kapitalistycznymi na wsi, z bogaczami wiejskimi wyzyskującymi w różnorodny sposób biedotę wiejską, uważam za konieczne prowadzenie polityki zacieśnienia sojuszu z chłopami, którzy żyją wyłącznie z własnej pracy, a przede wszystkim z chłopami małorolnymi i półproletariatem wiejskim" ut. Zgodził się z zarzutem o „niezrozumienie istotnej ideologicznej treści stosunku między krajami demokracji ludowej a ZSRR i przodującej roli WKP(b) w międzynarodowym froncie walki przeciwko imperializmowi". Odrzucił jednakże wszelkie posądzenia o antyradzieckość. „Te fakty, które ja spowodowałem w ostatnim czasie, nie mają nic wspólnego z moim zasadniczym stosunkiem do WKP(b) i Związku Radzieckiego^ Nigdy nie kwestionowałem nabytego przez doświadczenia rewolucyjne i budownictwo socjalizmu prawa WKP(b) do sprawowania kierowniczej roli w międzynarodowym ruchu robotniczym i nie mam pod tym względem żadnych wątpliwości. Również poza dyskusją jest dla mnie sprawa jak najściślejszej współpracy i wzajemnego zaufania między Polską a Związkiem Radzieckim, gdyż uważam, że tylko na tej drodze można zabezpieczyć niepodległość i suwerenność naszego kraju przed 144 Tamże, s. 43. 571 zakusami imperializmu i skierować rozwój stosunków w Polsce na drogę do socjalizmu" 145. Stanowczo natomiast sprzeciwił się tezom punktu 5 projektu rezolucji: (...) nie mogą przyjąć zarzutów zawartych w punkcie 5 projektu rezolucja, który to punkt mówi o moich rzekomo kapitulanckich tendencjach w stosunku do Krajowej Rady Narodowej, o zamiarach zniekształcenia koncepcji KRN i o kursie na wejście do Rady Jedności Narodowej, która, jak wiadomo, była ekspozyturą rządu emigracyjnego' w Londynie. Nie zgadzam się z innymi zarzutami sformułowanymi w projekcie rezolucji, które mają uzasadnić rzekome kapitulanckie moje tendencje w stosunku •do KRN. Nie mogę przyjąć, Towarzysze, tych zarzutów, gdyż uważam, że nie odpowiadają one prawdzie" "6. Swoje stanowisko uzasadnił szeroko i na podstawie faktów. Szczególnie oburzyło go posądzenie, że on i jego współpracownicy „reprezentowali w czerwcu 1944 r. kurs na wejście do Rady Jedności Narodowej", czego wyrazem miał być artykuł Bieńkowskiego Nasze stanowisko ogłoszony w „Trybunie "Wolności". Był lojalny, znał ten artykuł przed publikacją i akceptował. Bronił nadal nie tylko uczciwości jego intencji, lecz i treści merytorycznej, mimo iż sam autor został już skłoniony do samokrytyki. Na stanowisko Gomułki nie miało to ^wpływu, był przeświadczony, że interpretacja całej sprawy przez Bieruta jest błędna i stronnicza. Odwołanie się do sporów i dyskusji z 1944 r. — jak już była -o tym mowa — boleśnie zaskoczyło Gomułkę. Odczuł to jako krzywdę moralną i oszczerstwo polityczne. Ze zdumieniem dowiedział się o liście Bieruta do Dymitrowa z 10 czerwca 1944 r. Jan Ptasiński, powołując się na relacje Juliana Kole 1 Stefana Wierbłowskiego, pisze, że powiązanie genezy odchylenia prawicowego z dyskusją w sprawie stosunku KRN-CKL 2 wiosny 1944 r. nastąpiło z inicjatywy Bieruta wbrew radom 145 Tamże. 146 Tamże, s. 44. 576 Bermana i Minca I47. Może tak i było, w każdym razie Bierut sam przypomniał i upowszechnił wśród członków KC swój list z lipca. Nie miał jego kopii i zwrócił się 24 sierpnia do Michaiła Susłowa o odpis z archiwum Kominternu, który mu niezwłocznie nadesłano. Oskarżenie o kapitulanckie i likwidatorskie tendencje wobec KRN, aczkolwiek opierało się na zmyśleniach lub stronniczej interpretacji, odegrało w konstrukcji sprawy odchylenia prawicowego i nacjonalistycznego ważną rolę. Postawiło pod znakiem zapytania jakość politycznego przywództwa Gomułki w okresie okupacji, pozwoliło wytworzyć wrażenie, że po-jednawczość wobec socjaldemokratyzmu oraz skłonności opor-tunistyczne i nacjonalistyczne od dawna i trwale obarczały jego postawę. Przez nawiązanie do 1944 r. można też było wyodrębnić tzw. grupę Gomułki i zaliczyć do niej kilku jego bliskich współpracowników z tego okresu14S. Trudno powiedzieć, czy. autorzy tezy o tak odległej w czasie genezie odchylenia zdawali sobie sprawę z tego, że rzuca to cień na całe kierownictwo PPR, które przecież wraz z sekretarzem generalnym przez cztery lata tworzyło i realizowało linię polityczną partii. Usiłowano rozwiązać tę sprzeczność przy pomocy samo-krytycznej formuły o braku czujności i pryncypialności, najwidoczniej nie zastanawiając się nawet nad moralnymi i intelektualnymi tego implikacjami. Na sali obrad wyczuwało się napięcie emocjonalne, panowała atmosfera walki i nietolerancji. Po wystąpieniu Gomułki podniosła się fala totalnej krytyki wszystkiego, co powiedział. Kierunek wskazał Hilary Minc, który ocenił, że „(...) tow. Wiesław nie przezwyciężył odchylenia prawicowego i nacjonalistycznego, że nie rozbroił się wobec Partii, że tow. Wiesław jest nosicielem odchylenia w naszej Partii i dziś, na dzisiejszym Plenum". Szło głównie, ale nie tylko, o stosunek do 5 punktu rezolucji. Minc miał do Gomułki pretensję nawet 147 J. Ptasiński, Pierwszy z trzech zwrotów..., s. 37—38. 148 por> opinię J. Ptasińskiego w tej kwestii, tamże, s. 43. 37 - Władysław Gomutka... 577 l o to, że składając rezygnację z funkcji sekretarza generalnego i członka BP podziękował KC za okazane mu dawniej zaufanie i za wieloletnie współdziałanie. „Moim zdaniem — replikował brutalnie Minc — nieodpowiednie to było ze strony człowieka, który zawiódł zaufanie Partii" 149. Nie warto charakteryzować trzydniowej dyskusji. Na jej treść składa się dość monotonny atak na Gomułkę oraz presja moralna mająca skłonić go do przyznania racji krytyce i do rezygnacji z wszelkiej obrony nie tylko swych poglądów, lecz nawet intencji i motywacji. Zależnie od poziomu mówców wysuwano nowe, najczęściej już zupełnie małostkowe zarzuty. Przemawiało 33 mówców, prawie wszyscy członkowie KC. Edward Ochab domagał się dalej idącej krytyki polityki PPR: „Trzeba wyświetlić, jakiego rodzaju błędy spowodowały, że PPR i KRN nie zdobyły takiej szerokiej bazy, jaką mogły zdobyć (...)" 15°. Sam Berman musiał ostudzić zapał mówcy, zwracając mu uwagę, że nie ma przygotowania do dyskusji na ten temat. W wielu wystąpieniach wyczuwało się ton niemal osobistej pretensji. Aleksander Zawadzki mówił, że „Wiesław" „wysilał się nad tym, aby wgłębić się w zrozumienie psychologicznych cech narodu polskiego, jego mentalności, jego historii (...)" i w tym „wczuwaniu się żelazna logika zbacza go z drogi marksizmu-leninizmu". Dał wyraz ponadto osobistej urazie do Gomułki za to, że rzekomo krzyczał i ubliżał członkom KC m. Władysław Dworakowski apelował: „Nam, Towarzysze, żeby odpracować poderwane zaufanie do ruchu robotniczego w Polsce, które doprowadziło do rozwiązania partii (...) nam nie wolno jest w żadnym wypadku pójść na jakiekolwiek odstępstwa, które by wzbudziły jakieś wątpliwości (...) odnośnie roli WKP(b)" J52. Jan Izydorczyk informował o nastrojach „pro-gomułkowskich" wśród inicjatywy prywatnej w Poznaniu oraz "B „Nowe Drogi" nr 11, 1948, s. 57. iso Protokół plenarnego posiedzenia Komitetu Centralnego PPR w dniach 31 sierpnia — 3 września 1948, CA 295/11-12, k. 117. 151 Tamże, k. 171, 179—180. 152 Tamże, k. 134. 578 l o swej rozmowie ze starą socjalistką Dorotą Kłuszyńską, która go prosiła: „Drogi Towarzyszu, starajcie się, żeby tego sympatycznego chłopca z Krosna nie skrzywdzono". Skomentował to złośliwie: „Stara grzesznica zapałała miłością do nowego grzesznika" 153. Działacze, których zaliczono do grupy Gomułki, zostali zepchnięci do defensywy. Bieńkowski złożył samokrytykę za artykuł Nasze stanowisko i nawet argumenty Gomułki w tej sprawie uznał za niesłuszne, ale z całą „siłą i przekonaniem" odrzucał „posądzenie o nieufność do Związku Radzieckiego" 1M. Samokrytykę złożyli wszyscy, broniąc jedynie swoich dobrych intencji: „(...) nie postępowałem z premedytacją i nie kierowałem się złą wolą" — mówił Mieczysław Moczar 155. Gomułka już w drugim dniu obrad oświadczył, że jeśli KC uzna, że w jego stosunku do CKL w 1944 r. przejawiły się tendencje prawicowo-nacjonalistyczne, to „(...) ja podzielę stanowisko towarzyszy i będę głosował za całością rezolucji, łącznie z punktem piątym, wbrew temu, co wczoraj oświadczyłem (...)" 156. Nie uznano tego za wystarczające. Wytoczono nowe argumenty, m.in. „Zapiski protokolarne" Franciszka Jóźwia-ka 167. Kropkę nad „i" postawił Berman: „Niech tow. Wiesław plunie w twarz tym wszystkim gadzinom, które wyciągają w jego stronę swe macki, żeby go jak płachtę wciągnąć na swój maszt. Niech się całkowicie rozbroi przed Partią, niech nie wyjeżdża do żadnego Sulejówka (...) niech pomaszeruje noga w nogę z całą Partią. Tylko w ten sposób naprawi szkody wyrządzone sprawie (...)" 158. Właśnie tego się obawiano. Sulejówka — czyli legendy Gomułki w społeczeństwie. Dlatego wywierano nań taką presję. On sam nie chciał szkodzić partii, rozumiał, że pozostanie ona u władzy, że mimo 153 Tamże, k. 235—237. 154 Tamże, k. 246—247. 153 Tamże, k. 255—256. 156 „Nowe Drogi" nr 11, 1948, s. 58. 157 Tamże, s. 67. 158 Tamże, s. 116. 579 obrania błędnej pod wielu wzglądami polityki ustrój socjalistyczny będzie nadal budowany. Była to także jego sprawa, której poświęcił całe życie. W sytuacji, jaka się wytworzyła, chciał już tylko odejść. Dlatego chyba wygłosił drugą samo-krytyką i zrobił w niej maksymalny wysiłek, aby wyjść na spotkanie nowemu kierownictwu partii. Bronił tylko jednego: „Nie miałem najmniejszych nawet tendencji prowadzenia jakiejkolwiek roboty rozbijackiej w Partii (...)" 159. Była to więcej niż prawda. Cechą całego postępowania Gomułki, rysem jego osobowości była zawsze otwarta, prostolinijna walka o poglądy, o koncepcje, o linię; nie podejmował zabiegów organizacyjnych dla umocnienia swej pozycji, dla eliminowania inaczej myślących i niechętnych. Na wniosek Bolesława Bieruta uznano, że druga samokrytyka złożona przez Gomułkę jest zadowalająca. Nie zaakcepto-x wano samokrytyki innych osób zaliczonych do jego grupy. Zignorowano natomiast samokrytyki, nieraz bardzo kwieciste, kilku działaczy do odchylenia nie zaliczanych, np. Jerzego Bo-rejszy, jak gdyby dając do zrozumienia, że gdzie konie kują, tam żaby nie powinny podstawiać nóg. W uchwale organizacyjnej, której projekt w imieniu BP zgłosił Roman Zambrowski, Komitet Centralny postanowił1M „zwolnić tow. Wiesława z obowiązków sekretarza generalnego KC PPR". W stosunku do innych „odchyleńców" zastosowano represję zróżnicowaną. Najsurowiej potraktowano Władysława Bieńkowskiego odwołując go z członka KC za to, że „w ciągu szeregu lat ujawniał tendencje prawicowe i nacjonalistyczne". Zenon Kliszko, Ignacy Loga-Sowiński, Aleksander Kowalski, Marian Baryła i Grzegorz Korczyński za pojednawczość i chwiejność ideologiczną przeniesieni zostali z grona członków do zastępców członków KC. Najłagodniej — „z uwagi na jego zasługi w walce partyzanckiej" — ukarano Mieczysława Mo-czara. Otrzymał surową naganę za pojednawczość wobec od- 159 Tamże, s. 145. "o Tamże, s. 205—207. 580 chylenia. Stanowisko sekretarza generalnego KC PPR powierzono Bolesławowi Bierutowi — „Tomaszowi", w skład Biura Politycznego powołano Franciszka Jóźwiaka — „Witolda", a do Sekretariatu KC Edwarda Ochaba, Władysława Dworakow-skiego i Antoniego Alstera. Niejasna pozostała kwestia członkostwa Gomułki w Biurze Politycznym. Zgłosił rezygnację, ale uchwały odwołującej go z tej funkcji nie podjęto. Formalnie więc był nadal członkiem Biura, nie brał jednak udziału w jego pracach i nie zapraszano go na posiedzenia. 9. Rezonans i konsekwencje < Reakcja szerszych kręgów aktywu i mas członkowskich PPR na decyzje polityczne i personalne sierpniowo-wrześniowego posiedzenia KC PPR wymaga odrębnych badań. Obfitość materiałów archiwalnych, równego rodzaju sprawozdań, protokołów z narad, zwłaszcza lokalnych, umożliwia posłużenie się nowoczesnymi statystycznymi metodami dla określenia zakresu zróżnicowania poglądów oraz korelacji środowiskowych. Trzeba też sięgnąć do materiałów pamiętnikarskich i innych. Dopóki tego typu — ogromnie pracochłonne — badania nie zostaną wykonane, wszelkie oceny pozostaną impresją cząstkową, opartą na źródłach fragmentarycznych. Ale nawet takie źródła, ostrożnie i obiektywnie traktowane, wydają się świadczyć, że decyzje plenum zostały w partii przyjęte bez większych trudności i oporów. Relacje z zebrań aktywów wojewódzkich i narad sekretarzy gminnych (uczestniczyło w nich łącznie około 12 tysięcy osób), które odbyły się w pierwszej połowie września, mówią o dość powszechnej aprobacie dla plenum w tym kręgu aktywu. 13 września BP wysłuchało sprawozdań z tych narad. Nie zachował się protokół, nie wiadomo nawet, czy istniał, ale zachowały się notatki robocze, prawdopodobnie Bieruta, który zapisywał istotne momenty relacji z różnych województw. Sprawozdawcy sygnalizowali 581 „silne akcenty lewackie", ostrą krytykę „administracji państwowej i fabrycznej", „nastroje antydyrektorskie" i antykle-rykalne. Z Kielc odnotowano „kilka głosów pojednawczych w kuluarach" m. Jeszcze wyraźniej obraz taki rysuje się ze sprawozdań szczegółowych. Roman Zambrowski obsługujący dwa zebrania aktywu w Białostockiem pisał: „Dały się zauważyć również pewne tendencje do zbyt surowej krytyki i próby poddawania rewizji uchwał pierwszego Zjazdu PPR" 182. Wystąpienia lewackie i „sekciarskie przegięcia" sygnalizowali Franciszek Blinowski z Krakowskiego, Władysław Dworakowski z Lubelskiego, Piotr Jaroszewicz z Gdańska, Franciszek Jóź-wiak z województwa warszawskiego163. Instruktor KC PPR Julian Andrzejewski na obu naradach w Lublinie odnotował „silne akcenty lewackie i hurra-rewolucyjnej frazeologii"164. Paweł Dąbek, II sekretarz KW w Lublinie, skrytykował KC za „zbyt liberalne potraktowanie tow. Wiesława i jego grupy za szkody, jakie wyrządzili partii". Nawet Dworakowski uznał to za „przegięcie lewicowo<-warcholskie". Podobne wystąpienia miały miejsce na zebraniach aktywu w Białymstoku, Poznaniu, Wrocławiu185. Piotr Jaroszewicz w relacji z Gdańska, gdzie był referentem, posądził I sekretarza KW PPR o to, że „przesadnie leje w nosicieli odchylenia («karłów»: Bieńkow-skiego, Kliszkę, Kowalskiego) celem wydobycia i podniesienia tow. Wiesława". Stosunkowo nieliczne na tym tle były wystąpienia „pojednawcze". W Krakowie pisarz Tadeusz Holuj zakwestionował rezolucję BI w sprawie Jugosławii i po konflikcie z egzekutywą KW opuścił szeregi partii. Na zebraniu aktywu w Rzeszowie wystąpił w obronie Gomułki stary działacz partyjny Wojciech Kosiba 166. W sprawozdaniu Jóźwiaka "i Notatki z posiedzeń Biura Politycznego KC PPR 23 sierpnia — 16 września 1948, CA 295/Y-9, k. 3. ł62 Sprawozdania aktywów wojewódzkich, CA 295/VII-55, k. 3. "3 Tamże, k. 17—19, 23—25, 10—12, 38. »4 Tamże, k. 26—27. i"5 Sprawozdania Romana Zambrowskiego, Piotra Jaroszewicza, Jerzego Sztachelskiego, Antoniego Alstera, tamże, k. 3, 29, 40. i" CA 295, t. 171, k. 28—32; t. 287, k. 106. , 582 z WKW jest mowa o „zgrzycie", jakim było „wystąpienie tow. Durajczyka", który uchylał się od zajęcia stanowiska 167. Sprawozdanie Warszawskiego KW wspomina, że na naradzie aktywu gminnego jeden dyskutant wyraził opinię, że „tow. Wiesław nie był zdrajcą, lecz błądził" 18S. Wątpliwości zresztą częściej znajdowały wyraz w pytaniach niż w formie stwierdzeń. Należy oczywiście pamiętać o możliwości urzędowego upiększania sprawozdań. Wydaje się jednak, że w tym czasie panuje atmosfera „ścigania odchyleńców" i każdy głos „podejrzany" jest raczej odnotowywany z przesadą niż tuszowany. Podobny był rozkład akcentów na naradach aktywu partyjnego i związkowego zwołanych przez KC PPR. Było jednak jedno środowisko, które nową linię przyjmuje z nie ukrywanym sprzeciwem — mianowicie chłopi. WKW już w sprawozdaniu za lipiec informuje KC, że „aktyw partyjny — szczególnie wiejski — został zaskoczony uchwałami Plenum KC [lipcowego — A.W.], szczególnie w sprawie przebudowy wsi" 169. 25 września tenże komitet pisze o „psychozie kołchozowej", jaka ogarnęła wieś, i uogólniając stwierdza: „Na odcinku robotniczym uchwały plenum KC przyjęto bez zastrzeżeń" natomiast ,,(...) zanotowaliśmy nieliczne wypowiedzi w kołach wiejskich za tow. Wiesławem" 17°. Henryk Słabek w artykule poświęconym 40 rocznicy I Zjazdu PPR, nawiązując do plenum sierpniowo-wrześniowego, sformułował kapitalną uwagę: „W okresie od czerwca do grudnia 1948 r. KC PPR dokonał jednak gwałtownej rewizji poglądów na przebytą drogę i czekające partię zadania. Władysława Go-mułkę wraz, z częścią towarzyszy obwiniono o prawicowo--nacjonalistyczne odchylenia. Pod osłoną politycznej mistyfikacji KC próbował zgubić pamięć wielu własnych dokonań, 167 Tamże, k. 36. 168 Sprawozdania Wojewódzkiego Komitetu Warszawskiego PPR — 1948 r., CA 295/IX-331, k. 131. 169 Tamże, k. 87. 170 Tamże, k. 134. 583 oceniając je jako niegodne komunistów. Koncepcje własnej drogi do socjalizmu, do niedawna powód dumy wszystkich, cedowano teraz w całości na W. Gomułką. Pod wieloma wzglądami teraźniejszość zaczęto przeciwstawiać przeszłości" m. Zdumiewająca to była krótkowzroczność. Krytycy odchylenia sądzili zapewne, że wyrzekają się w ten sposób błędów i grzechów, tymczasem rezygnowali z rzetelnych wartości i zasług. Analizując przekazy źródłowe i przywołując pamięć owych czasów, odnosi się wrażenie, że na domiar wszystkiego większość potępiała odchylenie szczerze, z przekonaniem, nawet z dużą dozą fanatycznego uniesienia. Sytuacja była niecodzienna i bezprecedensowa. Historia zna liczne przykłady, kiedy pobite armie „rozliczają", a nawet linczują swoich wodzów. PPR w 1948 r. znajdowała się u szczytu powodzenia politycznego. Dlaczego zatem tak się stało, dlaczego Komitet Centralny partii i szerokie kręgi aktywu tak łatwo wykonały zwrot polityczny i personalny, obracając się przeciw swemu dotychczasowemu przywódcy, który prowadził partię od zwycięstwa do zwycięstwa? Dlaczego zaledwie kilka osób wystąpiło w obronie Gomułki, i to połowicznie oraz niepewnie, po części wskutek zepchnięcia na pozycje „odchyleńców"? Odpowiedzi na te pytania długo jeszcze historycy będą poszukiwać w źródłach archiwalnych i w dociekaniach z dziedziny psychologii politycznej i społecznej. Wszystko, co dziś da się w tej kwestii powiedzieć, to tylko hipotezy gorzej lub lepiej umotywowane m. Rozważmy najpierw wyjaśnienia dotychczas najczęściej przytaczane. Pominąć możemy krańcowo tendencyjne lub z całkowitego niezrozumienia istoty rzeczy wywodzące się interpretacje notorycznie przytaczane przez autorów antykomunistycznych — obcokrajowców i Polaków — upatrujących jedyną przyczynę wydarzeń w dyktacie Stalina i w marionetkowym 171 Henryk Słabek, Lata zahamowań i kontynuacji, „Życie Warszawy" nr 283, 5 XII 1985. "2 Władysław Gomułką — Stenogram dyskusji redakcyjnej, „Z pola walki" nr 2, 1983, s. 49—105; Rok 1948 (Stenogram dyskusji redakcyjnej), tamże nr 2, 1985, s. 21—68. 584 posłuszeństwie PPR "3. Uboga jest myśl, iż masowe ruchy polityczne, zdolne podzielić naród oraz dokonać głębokich przeobrażeń w jego świadomości i życiu, mają agenturalny i marionetkowy charakter, nawet jeśli korzystają z zewnętrznego wsparcia. Spiskowa wizja dziejów była i pozostaje historiozofią głupców lub dla głupców. Na marginesie zauważmy, że nawet „eksportowane" rewolucje, jeśli odnosiły choćby częściowy sukces, musiały trafić i przemówić do określonych wewnętrznych interesów społecznych i sił klasowych. M.in. epoka wojen napoleońskich w ogólności, a dzieje Księstwa Warszawskiego w szczególności świadczą o tym dość dowodnie. Sporo uproszczonych interpretacji sformułowano również w obozie stronników polskiej rewolucji ludowo-demokra tyczne j. Przeciwnicy Gomułki szybko przyjęli spiskową koncepcję, bliźniaczą siostrzycę antykomunistycznej, tyle że zorientowaną w stronę przeciwną i upatrującą genezę „odchylenia" w knowaniach „wszechpotężnych" wywiadów imperialistycznych. Ta groźna i ponura koncepcja została dostatecznie skompromitowana i ośmieszona, aby poświęcać jej tutaj miejsce. Również autorzy biorący stronę Gomułki nie uniknęli rażących uproszczeń. Przytoczmy jedną z takich opinii, stosunkowo świeżej daty: „(...) spoglądając z perspektywy czasu i na chłodno na to, co się wówczas działo, bez trudu można stwierdzić, że odpowiedzialność za to spada na barki tej części inteligencji, która przyszła do ruchu robotniczego ze środowisk burżuazyj-nych i drobnomieszczańskich lub uległa postawom drobno-mieszczańskim. W 1948 r. wykorzystała ona sprzyjający klimat «zimnej wojny», aby sięgnąć po pełną władzę. Usunęła ze swego grona wybitnego działacza robotniczego, jakim był Wła- 173 Nawet skądinąd rzeczowy i niebanalny w oświetlaniu wcześniejszych okresów polskiej historii Norman Davies sens dziejów 'Polski Ludowej wyraził w takim oto symplicystycznym skrócie: „In its essen-tials, the political history of post-war Poland is extremely simple. It tells how the USSR handed power to its chosen proteges, and how it has kept them in place ever sińce". Norman Davies, God's Playground. A History oi Poland, Oxford 1981, Vol. II, s. 556. 585 dysław Gomułka (...)" m Piękna to i ponętna hipoteza, gdyby tylko fakty chciały się do niej dostosować. Niestety nie chcą, nie da się ustalić żadnej znaczącej zależności między statusem, lub pochodzeniem socjalnym członków KC PPR a ich stanowiskiem wobec Gomułki w 1948 r. Zajadle a nawet brutalnie atakowali go tacy autentyczni działacze robotniczy, jak Jan Izydorczyk, Władysław Dworakowski, Stanisław Zawadzki, Aleksander Zawadzki i wielu innych, nie ustępując pasją i zaangażowaniem Hilaremu Mincowi, Edwardowi Ochabowi czy Jerzemu Borejszy. Wśród „gomułkowców" z kolei znaleźli się zarówno autentyczni działacze robotnicy — Ignacy Loga--Sowiński, Marian Baryła czy Mieczysław Moczar, jak inteligenci legitymujący się solidnym wykształceniem — Władysław Bieńkowski, Zenon Kliszko, a nieco później również Marian Spychalski. Wśród prób wyjaśnienia źródeł przewagi sekciarskich oponentów Gomułki w 1948 r. okolicznościami środowiskowymi często zwraca się uwagę na istniejące w aktywie PPR podziały na tzw. „krajowców" i „emigrantów", które wynikały z odmiennych doświadczeń okresu wojennego, a także na sprzeczności na tle narodowościowym i związanej z tym polityki personalnej. Osobiście również przywiązywałem niegdyś do tych sprzeczności duże — jak sądzę, nadmierne — znaczenie175. Na te sprzeczności zwraca również uwagę Benon Dymek: „Wraz z B. Bierutem doszła do władzy nowa grupa kierownicza, której trzon stanowili przede wszystkim działacze KPP. Wykazywali oni skłonność do absolutyzowania zasad uniwersali-stycznych marksizmu, a wyraźnie nie doceniali odrębności narodowych. W okresie wojny większość z nich tworzyła polityczny pion I Armii Wojska Polskiego. Wielu z nich należało też do (...) Centralnego Biura Komunistów Polskich. No- 174 Eleonora Syzdek, O inteligencji agresywnie i samokrytycznie, „Tu i teraz" nr 17, 25 IV 1984. 175 Por. Andrzej Werblan, Przyczynek do genezy konfliktu, „Miesięcznik Literacki" nr 6, VI 1968. 586 wa grupa kierownicza uznała się za siłę, która w sposób najpełniejszy przeprowadzi rewolucję socjalistyczną opierając się na modelu radzieckim, rozumianym schematycznie" "6. Oczywiście wpływu różnych dróg i losów okresu wojennego na zachowania polityczne nie należy lekceważyć. Doświadczenie emigracyjne i krajowe różniło się znacznie, brak kontaktu z rzeczywistością krajową z reguły sprzyjał skłonnościom do doktrynerstwa. Ponadto odmienne koleje losu wojennego wytworzyły różnego rodzaju więzi, solidarność środowiskową i grupową, tradycje. Faktem jest jednak, że wśród oponentów i krytyków Gomułki znaleźli się zarówno wszyscy „emigranci", jak i cała. plejada „krajowców", nie wyłączając tak znakomitych, jak Bolesław Bierut i Franciszek Jóźwiak. Nie można oczywiście przeoczyć i tego faktu, że wśród posądzonych w 1948 r. o odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne nie da się wymienić nikogo innego poza działaczami PPR z kraju w okresie okupacji, jak również, że o odchylenie to nie oskarżono prawie nikogo spośród działaczy PPR wywodzących się ze środowisk żydowskich. Później, w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych, prześladowano i takich działaczy, ale już pod zupełnie innymi — również zresztą spreparowanymi — zarzutami. W sumie czynnik środowiskowy miał znaczenie, ale tylko pomocnicze, nie był najważniejszy, nie decydował. Kilka słów należy poświęcić hipotezom upatrującym psychologiczne i moralne motywacje zwrotu w postawie kół kierowniczych PPR. Różni autorzy wymieniają tu karierowi-czostwom, strach178, żądzę władzy wreszcie. Nawet autorzy odnośnego fragmentu sprawozdania tzw. komisji Hieronima 176 Benon Dymek, Skutki zwrotu ideowopolitycznego w PPR w 1948 r., w: 40-lec.ie Polskiej Partii Robotniczej..., s. 348. 177 Motyw karierowiczostwa, jako wyjaśnienie zachowań adwersarzy Gomułki, przeważa w interpretacjach m.in. Jana Ptasińskiego. 178 „(...) 'Wielu spośród głównych przeciwników Gomułki, jak np. Berman czy Minc, swoje postępowanie próbowało wyjaśnić obawą o własne losy". Eleonora i Bronisław Syzdekj Polityczne dylematy Wła-dyslawa Gomulki, Warszawa 1985, s. 130. f 587 Kubiaka, którzy wybrali ostrożną, opisową metodą przedstawienia kryzysu 1948 r. i unikali rozważań interpretacyjnych, w istocie wysunęli na czoło motyw walki o władzę: „Okoliczności te [sytuacja międzynarodowa i konflikt z KPJ — A.W.] zostały wykorzystane przez większość w Biurze Politycznym z Bolesławem Bierutem (...) Jakubem Bermanem, Romanem Zambrowskim, H. Mincem i innymi dla odsunięcia od kierownictwa Władysława Gomułki (...) Wobec Gomułki wysunięto bardzo daleko idące, w tym sięgające do okresu wojny oskarżenie o tzw. odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne. W ten sposób usprawiedliwiano wobec partii konieczność dokonywania zmian""*. Również tych psychologicznych wyjaśnień nie można pominąć. Na pewno znalazł się niejeden karierowicz, na pewno było dużo strachu o własną skórę, zwłaszcza w 1949 r. i później. Rywalizacja i dążenie do władzy są zjawiskami normalnymi w każdym środowisku politycznym i tylko niepoprawni apologeci temu przeczą. Takie motywacje mogą jednak wyjaśniać zadowalająco jedynie zachowanie się pojedynczych osób, niewiele natomiast wniosą do odpowiedzi na pytanie dotyczące zachowań całych zespołów kierowniczych liczących w sumie setki osób oraz wielotysięcznego aktywu. Dlatego zwolennicy szukania przyczyn zwrotu 1948 r. głównie w moralnej nicości przeciwników Gomułki usiłują rzecz sprowadzić do knowań kilku osób, swoistej „bandy czworga". Nie zastanawiają się nad tym, dlaczego garstka niegodziwców mogła poprowadzić za sobą prawie cały KC, wszystkie instancje terenowe, tysiące działaczy itp. Pytanie o kwalifikacje moralne i intelektualne nie zostaje zatem uchylone, lecz tylko inaczej zaadresowane. Zjawiska polityczne wymagają oceny w kategoriach politycznych, inne klucze tu nie pasują. Rozumiał to dobrze sam Gomułka. Zapytany 20 grudnia 1956 r. na Wojewódzkiej Koń- Ludowej, „Nowe Drogi", 1983, s. 21. 588 ferencji Warszawskiej: „Czy towarzysze z b. kierownictwa KC, którzy w swoim czasie przemówieniami w sprawie tow. Gomułki wprowadzili w błąd całą partię i naród, działali w dobrej wierze?", odpowiedź rozpoczął następującym stwierdzeniem: „Mnie się zdaje, towarzysze, że można odpowiedzieć pozytywnie na to pytanie: ci wszyscy towarzysze działali w dobrej wierze. Nie można sobie wyobrazić, aby cała partia, cały Komitet Centralny podejmując w 1948 r. określone uchwały kierował się złymi zamiarami, działał świadomie na szkodę narodu, na szkodę klasy robotniczej, na szkodę partii (...)" Tę wypowiedź autoryzował i polecił rozpowszechnić w formie powielonej 18°. Czas i miejsce oraz pewien nadmiar wielkoduszności podyktowały mu zapewne przesadną generalizację wyrażoną słowem „wszyscy", niektórych bowiem cyników i nikczemników dałoby się bez większego trudu wymienić, ale w zasadniczym ujęciu Gomułka się nie mylił.'Nie bez kozery też „rozgrzeszającą" formułę „dobrej wiary" odniósł wyłącznie do 1948 r., kiedy zarzuty o odchylenie, chociaż oparte na mistyfikacji i urojeniach, obracały się wciąż jeszcze w granicach kategorii politycznych i ideologicznych, a nie policyjnych, co miało nastąpić później. Dwie widzę najważniejsze przyczy-ny podatności ideologicznej na przyjęcie i poparcie zwrotu dogmatyczno-sekciarskiego. Jedną z tych przyczyn wskazał Władysław Gomułka w liście do członków Biura Politycznego z 15 czerwca, kieely ostrzegał przed niebezpieczeństwem „kapepowskiego sekciarstwa, które nie zostało jeszcze wytrzebione wśród wielu członków PPR, b. członków KPP", i którego przejawy widział w stanowisku członków Biura oraz członków KC przemawiających na czerwcowym plenum. Wielu badaczy później już zwracało uwagę na rolę, jaką "o Wystąpienie I sekretarza KC PZPR tow. Gomułki na konferencji partyjnej Warszawskiego Komitetu Wojewódzkiego PZPR w dniu 20 XII 1956, CA 237/Y-280, t. l, k. 166—217. Por. też „Miesięcznik Literacki" nr 9, 1986, s. 125. 589 w genezie zwrotu 1948 r. odegrała spuścizna KPP, która obok niewątpliwych wartości zawierała też liczne słabości. Podkreślano szczególnie brak tradycji demokratycznego i tolerancyjnego rozstrzygania sporów ideologicznych i rewidowania opcji politycznych w zmieniającej się sytuacji1S1 oraz skłonność do uproszczeń, utartych szablonów i subiektywizmu 182. Spojrzenie na 1948 r. w kontekście dyskusji ideologicznych, które toczyły się w PPR prawie nieprzerwanie, nasuwa wniosek, że znaczna część byłych działaczy KPP z poświęceniem i zapałem realizująca oraz współtworząca politykę PPR nie przemyślała krytycznie swojego dawniejszego kąpepowskiego stanowiska. W ich świadomości teraźniejszość, czyli polityka PPR, rysowała się jako narzucona przez okoliczności mniej rewolucyjna, a zatem „nieco gorsza" droga do socjalizmu. Coraz to ktoś z nich buntował się przeciw „kompromisowości" tej drogi, choć większość rozumiała i akceptowała jej konieczność. Żyła w tym środowisku apologia przeszłości, tęsknota za bardziej radykalną, bezkompromisową polityką, za wcielaniem wzorów i idei, które fascynowały w heroicznym okresie młodości, w imię których podjęto walkę, wstąpiono do nielegalnej partii, znoszono prześladowania, więzienia, nie szczędzono zdrowia i życia. Było też w postawie tych ludzi trochę dawnej sekciar-skiej rozpaczy, która rodziła się z trudności zdobycia szerszych wpływów w masach i kształtowała swoisty kompleks „sprawiedliwej mniejszości", od którego już tylko krok do poczucia misji dziejowej, uzasadniającej moralne prawo do urzeczywistniania zbawczego programu per fas et nefas. W sumie było to środowisko głęboko ideowe, zdolne do poświęceń, ale psychicznie lepiej przygotowane do przyjęcia polityki, która zwyciężyła w 1948 r., niż tej, którą prowadzono poprzednio. Nowa linia rysowała się jako powrót do źródeł. Stąd prawie z uniesieniem większość byłych działaczy KPP odpowiedziała na 181 por. Andrzej Werblan, 1948 rok widziany z dystansu, „Polityka" nr 17, 12 VI 1982 oraz M. E. Ożóg, Władysław Gomułka..., s. 450—451. 182 B. Dymek, Skutki zwrotu ideowo-politycznego w PPR..., s. 348— —349. 590 i bodźce, które wypływały z sytuacji międzynarodowej oraz międzynarodowego ruchu komunistycznego. Stąd również obruszała się tak zaciekle na tych — stosunkowo nielicznych swoich towarzyszy — którzy zwrotowi sprzeciwiali się, którzy głęboko i krytycznie przewartościowali spuściznę KPP, a linię PPR z lat 1943—1947 uważali nie tylko za inną, lecz również lepszą, bardziej marksistowską. Dlatego też taki szok wywołał referat Gomułki na czerwcowym plenum i krytyka KPP w nim zawarta. Może to zabrzmieć paradoksalnie, ale rozwiązanie KPP w 1938 r. umocniło skłonności sekciarskie większości członków partii, gdyż zrodziło swoiste poczucie winy, chęć udowodnienia swej „prawomyślności", wierności i pryncypialności. Dramatycznie dał wyraz tej postawie Dworakowski na plenum sierpniowo-wrześniowym 1M. Można by sprawę ująć i tak: znaczna część aktywu PPR, wychowana w tradycji KPP, widziała w linii PPR z lat 1945— —1947, w koncepcji polskiej drogi do socjalizmu, jedynie taktykę krótkotrwałego okresu historycznego; Gomułka zaś widział w tej linii strategię, t j. o wiele trwalszą, długofalową politykę, zasadniczą drogę do socjalizmu. Nie byłoby w takim ujęciu błędu. Niechętnie jednak posługuję się aparaturą pojęciową, która dzieli politykę na trwałą, zasadniczą strategią oraz przemijającą, bardziej ulotną taktykę. W odniesieniu do polityki ta aparatura pojęciowa wydaje się o wiele mniej przydatna i precyzyjna niż w sztuce wojennej, skąd została zapożyczona. Jest to zresztą instrumentarium w tradycji marksistowskiej stosunkowo nowe, przyjęło się w czasach stalinowskich i było nadużywane dla uzasadnienia częstych i nieoczekiwanych, a nieraz i nie usprawiedliwionych zmian polityki. Lenin — na ile znam jego pisarstwo — rozróżnienia takiego nie stosował. Używał nieraz pojęcia „taktyka", jedna z najwybitniejszych jego prac teoretycznych nosi tytuł Dwie taktyki socjaldemokracji w rosyjskiej rewolucji, ale pod nazwą tak- 183 Protokół plenarnego posiedzenia KC PPR w dniach 31 sierpnia — 3 września 1948, CA 295/11-12, k. 134. • :, ' . -,-- 59! tyki wykładał w tej pracy zasadniczą, powiedzielibyśmy dziś „strategiczną" doktrynę przerastania rewolucji burżuazyjno--demokratycznej w socjalistyczną. Taktyka była dla Lenina po prostu synonimem linii politycznej, zasadniczej koncepcji politycznej. Zwykło się określać kierunek ideowo-polityczny, który zwyciężył w PPR w 1948 r. mianem dogmatyczno-sekciarski. Jest to określenie słuszne, ale zbyt ogólne. Różne bywają dogma-tyzmy. Każdy ruch polityczny, każda ideologia może wykształcić i zwykle wykształca swoje dogmatyczne odmiany. W przypadku ruchu robotniczego występują co najmniej dwie odmiany dogmatyzmu: radykalna i konserwatywna. Radykalny dogmatyzm, ostatnio coraz częściej zwany fundamentalizmem, zmierza do tego, aby możliwie szybko i zdecydowanie, bez ustępstw i w całości wcielić w życie wizję programową, najczęściej dość schematycznie i utopijnie pojmowaną, jest agresywny, bojowy, maksymalistyczny. Dogmatyzm konserwatywny, odwrotnie, skupia się na obronie określonego systemu poglądów i nienaruszalności ukształtowanego stanu rzeczy, cechuje go statyczność i brak dynamiki. Dogmatyzm radykalny i fundamentalistyczny ma o wiele większą siłę oddziaływania na umysły i łatwiej zdobywa zwolenników. Dogmatyzm, który w 1948 roku zdominował życie polityczne w Polsce Ludowej, miał wiele cech ruchu radykalnego i fundamentalistycznego. Głosił ideę szybszych i bezkompromisowych przemian, obiecywał osiągnięcie socjalizmu w prostszy i lepszy sposób, stwarzał wrażenie większej energii rewolucyjnej. Wielu protagonistów tego kierunku szczerze zapewne wierzyło w większą skuteczność swego programu i swoich metod, w ich wyższa rewolucyjną prawowitość. Baza społeczna PPR i całego obozu rewolucji ludowo-de-mokratycznej w tym okresie składała się w znacznym stopniu z ludzi młodych 134 oraz z nowej klasy robotniczej formującej 184 Na znaczenie czynnika młodości, w kontekście braku doświadcze- się z warstw półproletariackich i małorolnych lub bezrolnych chłopów, Obie te zbiorowości społeczne były podatne na pokusy fundamentalizmu i radykalizmu, chętnie „mierzyły siły na zamiary", gotowe były skracać ścieżki historii i zawierzyć przywódcom, którzy to właśnie obiecywali. Orientacja dogmatyczno-sekciarska, która i uprzednio istniała w formie utajonej, zdołała rozwinąć się, nabrać sił i zwyciężyć dlatego, że powstały sprzyjające warunki: sytuacja międzynarodowa, układ sił w aktywie partyjnym i podłoże społeczne. Wszystkie te czynniki były ważne i niezbędne. Jak w każdym procesie politycznych przemian, tak i w tym istotną rolę odegrały również rywalizacje grupowe i personalne. W fabule wydarzeń są one nawet najbardziej widoczne na podobieństwo pól kry niesionych przez wezbraną rzekę i zrywających mosty; ale o ich sile i znaczeniu decyduje głębinny, niedostrzegalny okiem nurt. Dodatkowym czynnikiem, który ułatwiał akceptację zwrotu w obozie lewicy, była obiektywna potrzeba przewartościowa- * nią wielu aspektów dotychczasowej polityki. Znaczną część zapowiedzi z 1944 r. już zrealizowano. Pogarszała się gwałtownie sytuacja międzynarodowa. Zbliżało się zjednoczenie partii robotniczych. Niezbędny był nowy program. Rok 1948 był rokiem przełomu, rokiem przejścia ku nowym zadaniom. Spory i dyskusje są w takich sytuacjach normalne, a przetasowania personalne często konieczne. Przy zastosowaniu demokratycznej procedury tego typu zmiany nie muszą powodować wstrząsów. Takiej procedury nie było, nie została zastosowana. Proces przemian politycznych, który pod kierownictwem Go-mułki miał szansę rozwinąć się ewolucyjnie i racjonalnie, został zdeformowany i zszedł na manowce. Deformacje dotknęły głównie sfery metod rządzenia i realizacji celów socjalistycznej przebudowy. Same cele zasadnicze, takie jak uprzemysłowie- 592 nią politycznego, dla genezy zwrotu 1948 roku zwracali uwagę m.in.: B. Dymek, Skutki zwrotu ideowopolitycznego..., s. 349; A. Werblan, 1948 rok... 38 - Władysław Gomułka... 593 nie, urbanizacja, rewolucja kulturalna, sprawiedliwość społeczna, pozostały te same. Na pewien czas wytworzono nawet wrażenie, że będą urzeczywistniane z większą konsekwencją. Podkreślano też niezmienność zasad polityki zagranicznej. Wszystko to utrudniało wielu ludziom w obozie lewicy zorientowanie się w niebezpiecznych konsekwencjach zwrotu. W wymiarze bezpośrednim zwrot w polityce PPR i zmiana jej kierownictwa odbiły się najdotkliwiej na przygotowaniach do zjednoczenia partii robotniczych. Zainicjowana została drastyczna czystka w szeregach PPS, sterowana przez instancje PPR, a czasem wręcz przez organa bezpieczeństwa. Nie najlepszy przykład dawało nowe Biuro Polityczne, które angażowało się w bezpośrednie inicjowanie usuwania ze składu Rady Naczelnej i CKW PPS poszczególnych działaczy 185. Nie wszystkie instancje PPS poddawały się biernie naciskom, prowadzono dyskusje, czasem dochodziło do sporów, ale wielu ludziom stała się krzywda, a potencjał kadrowy zjednoczonej partii został zubożony. Lewica PPS, która zyskała wielki wpływ zwłaszcza w terenie, nie zawsze w tej sytuacji zdawała egzamin. Przyznaję to, tym bardziej że sam identyfikowałem się z tą właśnie orientacją. W rezultacie wielu wartościowych ludzi z PPS nie znalazło się w szeregach PZPR; jednych wykluczono, inni sami uchylili się od przystąpienia do zjednoczonej partii nie wypełniając odpowiedniej ankiety. Tak „zgubił się" m.in. były przewodniczący PKWN i CKW PPS Edward Osóbka-Morawski. Część tych krzywd naprawiono po 1956 r. Od trzech dziesięcioleci toczy się spór o to, które czynniki odegrały główną rolę w genezie zwrotu 1948 r. — zewnętrzne czy wewnętrzne. Mało kto obstaje dzisiaj przy wyłącznej roli jednego tylko rodzaju przyczyn. Jedynie chyba Ptasiński twierdzi stanowczo, że „sprawa odchylenia prawicowonacjonali-stycznego narodziła się w Polsce i była wewnętrzną sprawą »5 M.in. 13 września BP postanowiło „Rusinka zdjąć ze przew. CKW", usunąć „osobę Hochfelda i Piaskowskiego, Kuryłowicza z wiceprezesa", a „koopt. Dietricha": CA 295/Y-9, k. 4. !S94 PPR" i powołuje się tym razem nie na opinię Gomułki, lecz na komisję specjalną, której przewodniczył Roman Nowak 186. Trudno, ale takie kwestie rozstrzyga nauka, a nie komisje, nawet specjalne. Zwroty polityczne o takim zasięgu i konsekwencjach, jak ten, który rozważamy, z reguły mają wiele przyczyn i dopiero stopniowo, krok po kroku, nauka wszystkie je odsłoni. Jeśli idzie o wzajemną relację czynników zewnętrznych i wewnętrznych to również obecnie, dysponując większą i solidniej opartą na źródłach wiedzą, mogę powtórzyć bez zmian opinię, którą opublikowałem w czerwcu 1982 r.: „Doniosłą rolę odegrał czynnik międzynarodowy (...) gdyby nie uwarunkowania międzynarodowe, oskarżenie o odchylenie prawicowo-nacjonali-styczne byłoby mało prawdopodobne, chociaż nie wykluczone. Ofiarą podobnych oskarżeń byli bowiem również działacze komunistyczni, którzy nigdy nie pozwoliliby sobie powątpiewać o zasadności opinii Stalina. Jednakże na tym, niejako obiektywnym podłożu zewnętrznym, rozgrywały się walki i rywalizacje wewnątrz -kierownictwa PPR (...). Stosunek znacznej części dyskutantów zabierających głos na temat referatu Władysława Gomułki na czerwcowym plenum, a tym bardziej oskar-życielska uchwała Biura podjęta natychmiast po plenum wydają się świadczyć, że samo pojęcie «odchylenia prawicowo--nacjonalistycznego» zrodziło się w wewnątrzpartyjnym kręgu oponentów Gomułki (...) I jeszcze jedno. Polska Ludowa i PPR musiały w 1948 r. dostosować się do warunków międzynarodowych, a więc do stanowiska Stalina.-Wynikało to nie tylko ze względów ideologicznych, ale również z oczywistych interesów państwa. Polska nie mogła pójść drogą Jugosławii. Byłaby to polityka samobójcza. Sojusz polsko-radziecki był podstawą korzystnych dla Polski decyzji poczdamskich i stanowił wybór polityczny na skalę historyczną. O ten sojusz i o ludowo-de-mokratyczny kształt ustrojowy blok stronnictw demokratycznych stoczył ciężką walkę z PSL. Awanturnictwem byłoby 18» J. Ptasiński, Pierwszy z trzech zwrotów..., s. 120. 595 podważanie dopiero co osiągniętej stabilizacji. Nie ma żadnych podstaw, aby sądzić, że Władysław Gomułka żywił w tej sprawie jakiekolwiek wahania. Znaczenie sojuszu polsko-ra-dzieckiego i internacjonalizmu doceniał on nie mniej niż jego adwersarze, a rozumiał głębiej od nich. Warta rozważenia wydaje się natomiast hipoteza, iż istniała możliwość dostosowania polityki partii i państwa do warunków 1948 r. z mniejszymi stratami, bez walk wewnętrznych, przy zachowaniu maksimum swoistych i sprawdzających się czynników dotychczasowej polityki. Wymagało to znacznie większej dojrzałości, jedności i wzajemnego zaufania w kierownictwie i w aktywie partii. Tego jednak zabrakło" 187. Rezonans plenum sierpniowo-wrześniowego w społeczeństwie, a także za granicą, to problemy odrębne i szerokie; wykraczają one poza ramy tego studium. Badań takich — jak dotychczas — nie podjęto. W wielu wystąpieniach i artykułach z 1948 r. spotkać można stwierdzenia, że propaganda zachodnia i ośrodki opozycji anty-socjalistycznej w kraju szeroko eksploatowały sprawę Gomuł-ki, usiłowały umieścić go na swoich sztandarach itp. Niektórzy 187 A. Werblan, 1948 rok... O wiele wcześniej, w 1968 r., pisałem na ten temat: „To prawda, że autorytet Stalina był zjawiskiem międzynarodowym i wywierał wpływ na sytuację wszystkich partii komunistycznych. Ale jest również historyczną prawdą, że teza o odchyleniu prawicowo-nacjonalistycznym wyrosła przede wszystkim z wewnętrznego podłoża". (Przyczynek do genezy konfliktu...) Natomiast w 1981 r. napisałem: „Doniosły wpływ na genezę i przebieg kryzysu wywarły czynniki międzynarodowe, rozpoczynająca się zimna wojna i sytuacja w międzynarodowym ruchu robotniczym (...)" I dalej: ,,(...) dyskusji w 1948 r. został nadany niedemokratyczny charakter (...) doszło do daleko idącej zmiany linii politycznej PPR i do poniechania wielu twórczych pierwiastków polityki pierwszych lat Polski Ludowej". (Dawne kryzysy i dzisiejsze problemy, „Życie Warszawy" 13 I 1981, przedruk: Andrzej Werblan, W tyglu polskich przemian, Warszawa 1981, s. 39—53). Trudno dociec, skąd B. Dymek (op. cit., s. 360) oraz M. E. Ożóg (op. cit., s, 384) dopatrzyli się „zjgoła odmiennego stanowiska" w tych tekstach. A swoją drogą modyfikacja opinii w tak zawiłej sprawie nie byłaby niczym dziwnym. ,'.,..-. 596 badacze okresu przyjęli te oceny i piszą o szerokim wykorzystywaniu wewnętrznych wydarzeń w PPR przez zachodnią propagandę. Nawet pobieżna lektura prasy wykazuje jednak, że oceny te były co najmniej przesadne. W centrum zainteresowania propagandy zachodniej zdecydowanie dominowała kwestia niemiecka i rozwijający się kryzys wokół Berlina oraz ofensywa wojsk Chińskiej Armii Ludowej w kierunku Pekinu i Szanghaju. Sprawy polskie, a nawet konflikt z KPJ zeszły na drugi plan. Atmosfera zimnej wojny i fala niezwykle prymitywnego antykomunizmu sprawiały, że znaczna część propagandy zachodniej z równą niechęcią odnosiła się do Komin-formu i do Tity, nie rozróżniając wcale między „gorszymi" i „lepszymi" komunistami. „The Tito Reds and the regular Reds arę ąuarreling because they arę so much alike, not be-cause of their «differences»"m. Podobnie pisano o sprawie Gomułki: tylko polskojęzyczna.propaganda zajmowała się szerzej wydarzeniami w PPR. Wyolbrzymianie i mistyfikowanie zachodniego „rezonansu" miało więc na celu wywieranie presji na Gomułkę i jego przyjaciół po to, aby skłonić ich do ciągłego powtarzania i zaostrzania samokrytyki. Niezbyt silny był też oddźwięk w społeczeństwie, z wyjątkiem oczywiście aktywu politycznego. Spowodowała to lokalizacja kryzysu na górnych piętrach gmachu władzy. Informacja o plenum sierpniowo-wrześniowym była nawet obszerna, ale ogół zwykle mało pasjonuje się przetasowaniami w elitach władzy, jeśli nie towarzyszą temu spektakularne i niepokojące zmiany codziennych warunków bytowania. A takich wtedy nie było, sytuacja wyglądała dość normalnie, w dziedzinie- ekonomicznej nawet nieźle. Pewien niepokój wsi wywołały zapowiedzi kolektywizacji, Me podjęto szereg kroków uspokajających, ułatwiono np. kredyt dla chłopów. Programy industriali-zacyjne, urbanizacyjne i oświatowe budziły nadzieje i zyskiwały poparcie. Wydaje się, że ludzie byli po prostu zajęci czymś innym — „Time", 19 VII 1948, s. 15. 597 odbudową kraju, urządzaniem wciąż jeszcze skromnego bytowania. Po koszmarnych przeżyciach wojny i okupacji przemożne było pragnienie normalności. Społeczeństwo nie przywiązywało należytej wagi do wydarzeń w kierownictwie PPR, również dlatego, że konsekwencje zwrotu 1948 roku nie od razu uwidoczniły się drastycznie. W pełnym wymiarze miały ujawnić się dopiero później. X. ZAMIAST EPILOGU 1. „A ja nie chcę, abyście mnie raz na zawsze skończyli" Po plenum sierpniowo-wrześniowym Władysław Gomułka bierze udział w krajowej naradzie aktywu PPR. Bierut, referuje przebieg i uchwały plenum KC, Gomułka przemawia przed rozpoczęciem dyskusji i przedstawia stanowisko, jakie zajął na plenum; ponawia samokrytykę. Chce usunąć się z życia politycznego. Proponuje niezwłoczną rezygnację ze wszystkich funkcji państwowych i partyjnych, ale unika demonstracji. Ostateczną decyzję pozostawia Biuru Politycznemu. Jeśli to będzie wskazane — powiedział Bierutowi — mogę jeszcze przez pewien czas „sterczeć" i „być nic 'nie znaczącym malowanym ministrem, wicepremierem" '. Przez pewien czas liczył jeszcze, że „jakąś mniej odpowiedzialną pracę, mniej odpowiedzialną robotę polityczną" będzie mógł prowadzić2. Zdawał sobie sprawę z tego, że metoda „skrytykowania" jego „błędów" uniemożliwia mu poważniejszą działalność. I o tym także powiedział Bierutowi3. Nie dano mu jednak spokoju. Lękano 1 Relacjonował tę rozmowę z goryczą na listopadowym plenum KC PZPR w 1949 r. Stenogram III plenarnego posiedzenia Komitetu Centralnego i Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej PZPR w dniach 11, 12 i 13 listopada 1949, CA 237/II-2, k. 234. 2 Tamże, k. 235. 3 Tamże. 599 się jego popularności, obrachunek rozkładano na raty. Dopiero w styczniu 1949 r. podjęto decyzję o likwidacji Ministerstwa Ziem Odzyskanych. Gomułka nie umiał być malowanym ministrem. W posiedzeniach rządu uczestniczył coraz rzadziej, ale z całą powagą i pracowitością zorganizował pracę nad sprawozdaniem z działalności resortu. Poświęcił wiele czasu na ostateczną redakcję tego blisko pięćsetstronicowego dokumentu. Zaludnienie i repolonizację Ziem Zachodnich uważał za jedno z najważniejszych dokonań Polski Ludowej, był dumny, że kierował resortem, który pracom tym przewodził4. W tej pracy nie zajmowaliśmy się szerzej działalnością rządową Władysława Gomułki, skupiając się na jego roli przywódcy PPR. Działalność Gomułki jako wiceprezesa Rady Ministrów oraz ministra Ziem Odzyskanych wymagają odrębnych opracowań5. O jednej kwestii warto jednak i tu wspomnieć, choćby krótko, dlatego że charakteryzuje ona szczególnie wyraziście polityczne nastawienie Gomułki i więź, jaka istniała między zasadami przezeń głoszonymi a konkretną praktyką polityczną przezeń kreowaną. Idzie o politykę personalną w resorcie Ziem Odzyskanych. Pod kierownictwem Gomułki i przez niego zgromadzeni pracowali tam zgodnie i owocnie działacze PPR z wieloletnią nieraz kartą działalności w ruchu rewolucyjnym, tacy jak Władysław Wolski, Józef Dubiel, Julian Tokarski, Henryk Toruńczyk, oraz wybitni fachowcy i działacze państwowi związani w okresie okupacji z Biurem Ziem Zachodnich Delegatury Rządu RP, a w szczególności Władysław Czajkowski i Leopold Gluck (kolejni wiceministrowie), Edward Quirini, Wiktor Leśniewski, Józef Guranowski, Tadeusz Kołodziej, Juliusz Kolpiński, Edmund Meclewski. Wszystkie relacje zgodnie podkreślają, że Gomułka umiał wytworzyć w całym tym zespole atmosferę wzajemnego zaufania 4 Leopold Gluck, W oczach bezpartyjnego współpracownika, w: Dzia-lalność Władysława Gomułki. Fakty. Wspomnienia. Opinie, opr. Walery Namiotkiewicz, Warszawa 1985, s. 283—286. 5 Ta ostatnia sprawa posiada już swoją monografię (por. s. 561). 600 i wytężonej, rzeczowej pracy w poczuciu twórczego uczestnictwa w ważnej dla narodu sprawieB. Jesienią 1948 r. wywierano na Gomułkę ciągłe naciski, aby ponawiał samokrytykę, aby odcinał się od publikacji w zachodniej prasie i radiu, eksponujących jego „nacjonalizm". Zdecydowanie zresztą wyolbrzymiano te głosy. Na naradach i zebraniach, w jakie obfitowała ta jesień ze względu na zbliżający się Kongres Zjednoczeniowy, coraz ostrzej był atakowany, rozszerzano listę zarzutów, coraz mniej też przebierano w słowach. Jednocześnie proponowano mu uczestnictwo w kongresie i wybór do władz zjednoczonej partii. Wzbraniał się przed tym. Nie widział możliwości współpracy z kierownictwem, przez które został tak potraktowany. Był człowiekiem prostolinijnym o mocnym poczuciu godności osobistej, nie znosił dwuznacznych sytuacji. W rok później mówił o tym z goryczą: „(...) broniłem się również przed wejściem w skład kierownictwa partyjnego (...) jak ktoś do mnie mówi: ty zdradziłeś klasę robotniczą, jak ja mogę pójść do niego i kandydować, aby mnie wybrał do tej czy innej instancji" 7. Kierownictwo inaczej patrzyło na tę kwestię. Obawiało się ono „Wiesława", sądziło, że druga samokrytyka na plenum rozbraja go politycznie, dezorientuje opinię. Oczekiwało zatem, iż ją powtórzy na kongresie; odmowę kandydowania traktowało jako wycofanie się z samokrytyki. Powiedział to otwarcie Hilary Minc: „Nie chciał być delegatem na kongres. Co to oznaczało? To politycznie oznaczało: cofam samokrytykę (...) Pod naciskiem Wiesław przyszedł na kongres" 8. Ale ustąpił dopiero i tylko częściowo, gdy do sprawy włączył się Stalin. W listopadzie Gomułka został zaproszony — za pośrednictwem ambasadora Wiktora Lebiediewa — do Moskwy. W tym czasie przebywała tam delegacja KC PPR z Bolesławem Bierutem. Z delegacją Gomułka się nie zetknął, odbył natomiast długą, prawie ca- 6 L. Gluck, Od Ziem Postulowanych do Ziem Odzyskanych, Warszawa 1971, s. 121. 7 Stenogram III plenarnego posiedzenia..., CA 237/II-2, k. 235. 8 Tamże, k. 273—274. 601 łonocną rozmowę ze Stalinem w jego willi w obecności Moło-towa i Berii. Stalin nakłaniał Gomułkę, aby zgodził się wejść do Biura Politycznego zjednoczonej partii, Gomułka stanowczo odmawiał, motywując to niemożliwością współpracy przede wszystkim z Bierutem w związku z jego listem do Dymitrowa z 10 czerwca 1944 r. Ostatecznie zgodził sią na wybór do składu KC. W rozmowie poruszono wiele tematów, całą historię rozbieżności w kierownictwie PPR i szereg innych zagadnień dotyczących Polski9. Trudno ocenić intencje i motywy, jakimi Stalin sią kierował. Ptasiński sądzi, że liczył jeszcze na Gomułkę. Możliwe jednak, że również doceniał złożoność polskiej sytuacji i przedkładał ostrożność nad pośpiech. Proponował Go-mułce redakcję „poważnego pisma", co ten stanowczo odrzucił. Przed pożegnaniem Gomułka zapowiedział, że rekapitulacją swojego stanowiska sporządzi na piśmie10. Bezpośrednio po powrocie do Warszawy napisał więc do Stalina obszerny list. Kopii listu strzegł starannie, niestety podczas aresztowania wpadła w ręce funkcjonariuszy MBP. Później przez wiele lat jej poszukiwał, ale bezskutecznie. Ptasiński twierdzi, że Franciszek Szlachcic miał w 1972 r. czytać ten list w Kancelarii Sekretariatu KC u. Poszukiwania prowadzone w tej instytucji w drugiej połowie lat siedemdziesiątych przez prof. drą Czesława Kozłowskiego nie naprowadziły na ślad, również inwentarze zawartości sejfu, w którym przechowywane były szczególnie ważne papiery Bolesława Bieruta, sporządzane komisyjnie dwukrotnie (w 1957 i 1971 r.), nie wymieniały tego listu 1!. Ciekawe, że Gomułka nie uznał za możliwe w latach 1956—1970 zwrócić się o kopię z archiwum Stalina, na pewno by ją otrzy- 9 Relację Gomułki zj tej rozmowy przytacza Jan Ptasiński (Pierwszy-z trzech zwrotów, czyli rzecz o Wladyslawie Gomułce, Warszawa 1984, s. 117). Pokrywa się ona z relacją, jaką autor dwukrotnie (w 1977 i 1981 r.) słyszał od Gomułki i zanotował. 10 Relacja Ignacego Logi-Sowińskiego w posiadaniu autora. . 11 J. Ptasiński, Pierwszy z trzech zwrotów..., s. 118. 12 Ze wspomnień własnych. 602 mał. Bierut w 1948 r. bez trudu uzyskał kopię swego listu do Dymitrowa. Nie znamy dokładnej daty rozmowy Gomułki ze Stalinem, ale miała ona chyba miejsce przed 19 listopada, gdyż tego dnia Bierut już poinformował BP o tym, że odbył rozmowę z Gomułka i uzyskał jego zgodę na kandydowanie na Kongres Zjednoczeniowy". Zgodził się też napisać do „Głosu Ludu" artykuł wyrażający poparcie dla linii partii i jej kierownictwa. Artykuł ukazał się 28 listopada 14, w dniu obrad warszawskiej konferencji PPR, która wybrała Gomułkę na delegata na II Zjazd PPR i na Kongres Zjednoczeniowy 15. Był to już drugi artykuł po plenum sierpniowo-wrześniowym. Pierwszy pt. Oszczercom w odpowiedzi ukazał się we wrześniu ie. Jak później powiedział — pisał niechętnie, gdyż obawiał się tendencyjnej interpretacji jego słów. Jednocześnie miało miejsce wydarzenie o poważnych następstwach. 13 października został aresztowany pod zarzutem agenturalnej penetracji PPR w okresie okupacji poseł na Sejm Ustawodawczy, wiceprzewodniczący CK SD oraz minister aprowizacji, Włodzimierz Lechowicz. Tego samego dnia aresztowano Alfreda Jaroszewicza, który wraz z Lechowiczem pracował w wywiadzie GL i AL ", oraz kilka innych osób z nimi związanych. Rychło nastąpiły dalsze aresztowania. Ponurą zapowiedzią bezprawia był fakt, że Lechowicza aresztowano bez uchylania immunitetu poselskiego. Wniosek w tej sprawie po- 13 Czpsław Kozłowski, Lata przełomu (1947<—1950), mps udostępniony przez autora, s. 134. 11 Wł. Gomułka, Na fundamentach jedności stanie gmach socjalizmu, „Głos Ludu" nr 329, 28 XI 1948. 15 M. E. Ożóg podaje, iż otrzymał jedynie 6 skreśleń (Władysław Gomułka — wspóltwórca Polski Ludowej (1943—1948), mps, Warszawa 1985). 16 Wł. Gomułka, Oszczercom w odpowiedzi. O zawiedzionych nadziejach reakcji, „Głos Ludu" nr 257, 17 IX 1948. 17 O działalności Wł. Lechowicza i Al. Jaroszewicza w wywiadzie KG GL i AL patrz: Ryszard Nazarewicz, Razem na tajnym froncie, Warszawa 1983, s. 151—157. 603 seł Jerzy Jodłowski przedstawił Sejmowi dopiero 7 kwietnia 1949 r.18 Aresztowania oznaczały, że nowe kierownictwo partii uznało, iż centralne ogniwa GL i AL, a pośrednio PPR, w okresie okupacji szeroko penetrowała agentura obozu londyńskiego, i podjęło decyzję wdrożenia akcji karnej. Pozory dowodów sprowadzały się do tego, że Lechowicz i Jaroszewicz w okresie przedwojennym byli współpracownikami Samodzielnego Referatu Informacyjnego Dowództwa Okręgu Korpusu I. Różne sygnały na ten temat dochodziły po wyzwoleniu do kierownictwa partii, w tym również do Władysława Gomułki. Gomułka dyskutował kilkakrotnie tę sprawę z Radkiewiczem, Spychalskim, Romkowskim oraz na posiedzeniach Biura Politycznego. Wniosków nie wyciągano jednak ze względu na wielkie usługi, jakie Lechowicz i Jaroszewicz oddali GL i AL, a także wcześniej międzynarodowemu ruchowi robotniczemu 19. Tymczasem jak ustalono później (w 1957 r. na procesie Romkowskiego)20, jeszcze przed odejściem Gomułki, w lipcu 1948 r., Berman przekazał kierownictwu MBP decyzję — o podjęcie której uprzednio to kierownictwo wystąpiło — wdrożenia śledztwa przeciw Lechowiczowi i Jaroszewiczowi. Powołano specjalną grupę śledczą, a później Biuro Specjalne MBP, zorganizowano też zakonspirowane więzienie w zaadoptowanej willi w Miedzeszynie pod Warszawą (tzw. obiekt „Spacer"). Kierownictwo pracą śledczą objął płk Józef Różańsłti, a pracą operacyjną ppłk Józef Światło, przeniesiony w tym celu latem 1948 r. z WUBP w Krakowie, gdzie był zastępcą szefa urzędu. Tak więc w czasie, kiedy zabiegano o udział Władysława Gomułki w Kongresie Zjednoczeniowym, a Marian Spychalski pozostawał członkiem kierownictwa PPR, rozpoczęło się śledztwo, które miało niedługo już skierować się swoim ostrzem przeciwko nim obu. Spychalski nawet przez pewien czas wraz 18 Spr. Steń. z 63 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego w dn. 7 IV 1949, łam 19. 19 Stenogram III plenarnego posiedzenia..., CA 237/II-2, k. 223. 20 Ze wspomnień i notatek autora. Por/też Z archiwum Bolesława Bieruta, „Zeszyty Historyczne" nr 61, 1982. z Bermanem, Radkiewiczem i Romkowskim uczestniczył w komisji powołanej przez Biuro Polityczne KC PPR w celu nadzorowania tego śledztwa. Trudno orzec, czy stawiający wniosek o podjęcie odpowiednich decyzji wysocy funkcjonariusze MBP i podejmujący je członkowie kierownictwa PPR już latem 1948 r. mieli zamiar skierować śledztwo przeciw Gomułce, czy też dopiero logika szpiegomanii ich do tego doprowadziła. Faktem jednak pozostaje, że sami podejrzani, tj. Lechowicz i Jaroszewicz, mimo niezwykle okrutnego i trwającego kilka lat śledztwa nie zeznali niczego, co mogłoby poważnie obciążyć Gomułkę. Jest to tym bardziej godne podziwu i uwagi, że ludzie ci znaleźli się w śmiertelnej pułapce, opuszczeni przez wszystkich; liczono zapewne, że załamią się całkowicie i będą gotowi do najbardziej niewiarygodnych oskarżeń i samooskarżeń. Tak jednak się nie stało i wszystkie posądzenia z tej sprawy wynikłe sprowadzały się do urojeń, mistyfikacji oraz prowokacji prowadzących śledztwo i nim kierujących. Na marginesie zauważmy, że w świetle prawa nie istniał nawet cień podstaw represji karnej. Współpraca z Samodzielnym Referatem Informacyjnym, której uwięzieni zresztą nie ukrywali ani przed kierownictwem GL, ani później, nie była przestępstwem, co najwyżej mogła stanowić powód do dyskwalifikacji przy ubieganiu się o stanowiska polityczne. Czy Gomułka zorientował się już jesienią 1948 r. w charakterze prowokacji, jakiej nić zaczęto nawijać? Działo się to poza jego wiedzą i w tajemnicy, ale coś musiał przecież podejrzewać; fakty aresztowań były mu znane. Lechowicz mieszkał w tej samej kamienicy, znaczna część uwięzionych przez pewien czas pracowała w MZO. Gomułka zaczynał sobie uświadamiać, że również dla niego kończy się ideologiczna faza kryzysu, a zaczyna się walka o życie. Kongres Zjednoczeniowy rozpoczął obrady 15 grudnia w auli Politechniki Warszawskiej. Dzień wcześniej obradujące oddzielnie II Zjazd PPR i XXVIII Kongres PPS powzięły uchwały o zjednoczeniu obu .partii. Gomułka został powołany do 604 605 prezydium zarówno II Zjazdu PPR, jak też Kongresu Zjednoczeniowego ". Kongres Zjednoczeniowy przebiegał w podniosłej atmosferze. W PPR i w znacznej części szeregów PPS witano jego obrady i uchwały z satysfakcją i nadzieją. Zakończenie trwającego ponad pół wieku rozłamu w ruchu robotniczym samo przez się było wydarzeniem o wymiarze historycznym. Dokonywało się ono na płaszczyźnie ideologicznej PPR, co dla jej członków i działaczy stanowiło szczególny powód do dumy. Zapowiedź szybkiego uprzemysłowienia kraju, imponujący program urbanizacji oraz ekspansji oświaty przemawiały do wyobraźni i ambicji, a w wielu środowiskach, zwłaszcza wśród młodzieży, budziły autentyczny entuzjazm. Rosły szybko szeregi Związku Młodzieży Polskiej. Zasadniczy kierunek uchwał kongresu odpowiadał podstawowym potrzebom kraju; zapowiadały one znaczny postęp w przezwyciężaniu zacofania gospodarczego, zmianę struktury społecznej oraz wyrównanie szans życiowych. Były w linii rozwojowej, wówczas wytyczanej, również zalążki niepowodzeń i błędów, rysowały się niebezpieczne deformacje w życiu politycznym, ale zjawiska te pozostawały jeszcze w cieniu. Oparcie społeczne władzy ludowej nadal się umacniało, świadectwem czego .m.in. był masowy akces do jej obozu wybitnych twórców nauki i kultury. Tym większy dramat przeżywać musiał człowiek, który należał do najwybitniejszych twórców tych osiągnięć, a którego się obecnie wyrzekano i którego szkalowano. Zwłaszcz^ że — jak można sądzić — widział on wyraźniej niż ktokolwiek inny spośród ówczesnej elity obozu rządzącego również zagrożenia, jakie się zbliżały, i słyszał odgłosy dalekich, nadciągających burz. Miesiące poprzedzające kongres przekonały Gomułkę, że sa- i mokrytyka, którą wygłosił na plenum, i całkowita rezygnacja z obrony nie powstrzymały fali coraz ostrzejszych i coraz mniej wybrednych ataków, wymierzonych zarówno w niego osobiście, jak w niemałej mierze również w dorobek polityki PPR, 21 Kongres Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, stenogram, CA 237/1-1, k. 6. 606 osiągnięty pod jego kierownictwem. Również moralnie sytuacia jego stawała się trudna do zniesienia. Zasiadał w prezydium kongresu, a równocześnie musiał wysłuchiwać, jak z trybuny w głównym referacie nie tylko odmawiano mu wszelkich zasług, lecz oskarżono — nie wymieniając wprawdzie z nazwiska — o oportunizm i nacjonalizm, który określono jako „symbol ciasnoty, egoizmu i zdziczenia". Teorie przez niego głoszone i jego ocenę historii polskiego ruchu robotniczego nazwano „recydywą socjaldemokratyzmu" 22. Po referacie Bieruta kilku mówców podjęło krytykę „odchylenia", najszerzej Oskar Lange, Jan Izydorczyk, Roman Werfel, Stefan Matuszewski i Stanisław Łapot. W trzecim dniu obrad przed południem na trybunie stanął Władysław Gomuł-ka. Przemawiał około 20 minut. Nawiązując do samokrytyki, jaką złożył na plenum, oświadczył, że „bez zastrzeżeń stoi na gruncie linii generalnej Partii, wytkniętej przez to Plenum". Ale później, gdy przeszedł do rozważań na temat nacjonalizmu i internacjonalizmu, wygłosił coś w rodzaju credo: „Proletariacki internacjonalizm jest nieodłączny od patriotyzmu, od miłości i ukochania swojej ojczyzny, swego kraju, swego narodu, jego korzenie i źródła tkwią i wypływają właśnie ze szczerego głębokiego patriotyzmu". Starannie ważył słowa. Powołał się na Michaiła Kalinina i Andrieja Żdanowa. Powiedział: „Jako internacjonaliści i zarazem patrioci swojej Ojczyzny, oddajemy przodownictwo w naszym potężnym, międzynarodowym froncie wielkiemu Związkowi Radzieckiemu, który przez swoją walkę i pracę, przez zbudowanie u siebie ustroju socjalistycznego dowiódł, że jest najgodniejszy". Ale kontynuował bezpośrednio po tym: „Jako internacjonaliści walczymy i walczyć będziemy nie tylko z nacjonalizmem, ale również z kosmopolityzmem i nihilizmem narodowym. Gardzimy tymi, którzy nie szanują naszego narodu, nie doceniają jego wielkości i zdolności, którzy pomniejszają nasz wkład w międzynarodową skarbnicę kultury w ciągu tysiącletniej histo- 22 Tamże, k. 89—91, 106. 607 rii narodu polskiego (...) Nie chcemy i nie należy idealizować naszej przeszłości ani też nie należy pomniejszać znaczenia tego wkładu, który wnieśliśmy w powszechny dorobek kultury narodów i w dzieło ich walk wyzwoleńczych. Przeszłość naszego narodu i historia polskiego ruchu robotniczego stanowią źródło naszej siły, która w oparciu o proletariacki internacjo-nalizm, o podstawy marksizmu-leninizmu, zdoła pokonać wszystkie trudności i przeszkody na drodze do zbudowania podstaw socjalizmu i na drodze do ustroju socjalistycznego". Podjął też wątek .osobisty: „Chodzi mi zwłaszcza o oskarżenie, pomawiające mnie o popełnienie zdrady interesów robotniczych. Historia międzynarodowego ruchu nie zna bodaj przypadku, aby działacze robotniczy, i to na skalę o wiele większą od mojej, nie mylili się nigdy w takich lub innych, mniej lub bardziej istotnych zagadnieniach. Myliłem się i ja, co samokry-tycznie przyznałem i oceniłem. Zdrowa krytyka jest zawsze N pożądana, gdyż stanowi siłę partii, lecz i w krytyce są pewne granice, których bez szkody nie tylko dla jednostki, lecz i dla wychowania partii nie wolno i nie należy przekraczać". Przypomniał swą kapepowską przeszłość, lata więzień, okres okupacji hitlerowskiej. „Nie dla laurów, nie z perspektywy zdobycia takich lub innych stanowisk stawało się wówczas w tych szeregach, w szeregach PPR. Ci, którzy znaleźli się w nich jako żołnierze zmobilizowani nakazem świadomości klasowej, mieli przed sobą tylko perspektywę zdobycia wolności lub oddania swego życia za wielką i świętą sprawę klasy robotniczej i swojej ojczyzny. Nie chcę, towarzysze, zapytywać tych, których brakło wówczas w szeregach PPR, a znaleźli się dzisiaj w szeregach oskarżających mnie o zdradę interesów klasy robotniczej, gdzie byli w tym okresie próby sumienia i hartu proletariackiego rewolucjonisty, ale mam prawo żądać od nich i wszystkich, aby krytykując moje błędy, nie szkalowali mego imienia, gdyż czynią krzywdę nie tylko mnie osobiście, lecz także wyrządzają krzywdę swojej i zarazem mojej partii" 23. Stenograf zanotował, że przemówienie Gomułki zosta- 28 Tamże, k. 326—334. 608 ło przyjęte „długotrwałymi oklaskami". Mówca był wzruszony i wzruszył znaczną część sali Zaniepokoiło to kierownictwo, które zarzut kosmopolityzmu i nihilizmu przyjęło do siebie, a ponadto błędnie zinterpretowało intencje przemówienia. Go-mułka nie wydawał walki, nie miał szans; po prostu podjął obronę nie tyle całokształtu swej dawnej linii politycznej, ile godności i dobrego imienia. Bronił też tego, coi w dorobku ideologicznym PPR uważał za najważniejsze, nowe i wyróżniające: mianowicie relacji między rnternacjonalizmem a patriotyzmem. W odpowiedzi nastąpił zmasowany atak. Już następny po Gomułce mówca, Bolesław Bendek, odniósł się w ostrych słowach do „odchylenia", ale sygnał do ataku dał dopiero Władysław Matwin 24. Wypowiedziano wiele krzywdzących sądów 25, najwyraźniej akcja potępień i odcinania się została zorganizowana. Zresztą atmosfera temu sprzyjała, wielu delegatów uznało, że Gomułka zdecydował się zakłócić historyczny kongres. Nawet bliscy mu przyjaciele — np. Zenon Kliszko — wygłosili zdumiewająco ostre przemówienia, byli zdezorientowani atmosferą, nie mieli kontaktu z, Gomułka, który zamknął się w sobie, nie rozumieli go. Nie należy ich potępiać. Tenże Kliszko w trzy lata później, w o wiele groźniejszych ale już jednoznacznych okolicznościach, uwięziony i przesłuchiwany, nie dał się zmusić do żadnych zeznań, które mogłyby Wiesławowi zaszkodzić 2e. Reakcja na wystąpienie skłoniła Gomułkę do krótkiego oświadczenia. Powiedział m.in,: „Można w matematyce dowieść złudliwie, że 2 a 2 jest 5 (...) Mnie, towarzysze, niektórzy zarzucają, że pozostaję nadal na stanowisku odchylenia prawicowego, nacjonalistycznego, które miałem przed Plenum Sierpniowym. Oświadczam Warn, towarzysze, że stoję na sta- 24 Wystąpienie Władysława Matwina, tamże, k. 343 i następne. 25 AL Zawadzki zarzucił mu „megalomanię", Chełchowski — sympatie do „titoizmu", Dworakowski — „zaściankowe szlachectwo", Ber-man — „stanowisko prokułackie". Tamże, k. 384, 428—429, 464—465, 481. 28 Tamże, k. 474—476, oraz akta przesłuchań Zenona Kliszki w 1951 i 1952 r., udostępnione autorowi przez Z. Kliszkę. 39 — Władysław Gomułka... 609 nowisku swojej samokrytyki — samokrytyki złożonej na Plenum Sierpniowym i opublikowanej. Nie mam zamiaru i nic nie będą wycofywał (...) Jeżeli ktokolwiek dla takich czy innych celów próbuje wkładać inną treść ideologiczną w to wystąpienie, to się ten towarzysz myli. Jeżeli ktoś, towarzysze, próbuje mnie zepchnąć na pozycje antypartyjne, to ja Warn, towarzysze, oświadczam, że na takie pozycje się zepchnąć nie dam i na pozycjach partyjnych pozostanę. Krytyka musi być zawsze słuszna, musi być zawsze utrzymana w granicach tych błędów, jakie dany towarzysz popełnił (...) Mnie towarzysze zarzucali, insynuowali, że przyszedłem na ten Kongres, by wnieść jakiś zamęt. Odrzucam to jako insynuację, jako fałszywy strzał (...) Ja Warn oświadczam, co już oświadczyłem w poprzednim przemówieniu, że linię Partii, linię wytyczoną przez Kongres ja będę realizował na tym odcinku pracy, razem z Wami i razem z całą klasą robotniczą, na jakim sią będę znajdował. Jeżeli pragnę się znajdować w tej chwili na określonym odcinku pracy — wynika to tylko z mego głębokiego przekonania, że to będzie lepiej i dla Partii, i dla mnie (...)" Tym razem sala słuchała w milczeniu27. Bolesław Bierut skwitował wystąpienia Gomułki następującymi słowy: „Dla nikogo nie ulega wątpliwości, że w przemówieniu tym pod płaszczykiem ogólnikowych rozważań kryje się nacjonalistyczna i antypartyjna treść (...) Tow. Wiesław wybrał drogę nie z Kongresem, lecz przeciw Kongresowi. Ostatnie jego oświadczenie nic w tej sytuacji nie zmienia (...) Ochylenie prawicowe i nacjonalistyczne jako zorganizowana grupa zostało rozbite. Tow. Wiesław wystąpił tu jako pogro-bowiec tej grupy, której inni uczestnicy idą teraz razem z partią (...) należy z całą ostrością zwalczać każdy przejaw nacjonalistycznego i prawicowego odchylenia" 2S. Do Komitetu Centralnego Gomułkę jednak wybrano. Na poprzedzającej wybory 27 Kongres Polskiej Zjednoczpnej Partii Robotniczej, CA 237/1-2, k. 565a—565b. 23 Tamże, k. 571. . >iv 610 naradzie kierowników delegacji wojewódzkich (z reguły pe-perowcy) i ich zastępców (z reguły pepeso-wcy), którą prowadził Franciszek Mazur, Jakub Berman ocenił wystąpienie Gomułki jako nacjonalistyczne i zawierające aluzje antysemickie (!). Mimo to oświadczył: „wysuwamy go do KC", sugerował jednak, aby kongres w głosowaniu dał odczuć swoją dezaprobatę. W rezultacie np. w białostockiej delegacji PPR niektórym delegatom zalecono skreślanie Gomułki. Na 1508 głosujących otrzymał 1163 głosy29. Kilka miesięcy później Gomuł-ka tak scharakteryzował swoje odczucia po Kongresie Zjednoczeniowym: „Przekonałem się, że dla mnie jest niemożliwe (...) prowadzenie jakiejkolwiek, choćby mniej odpowiedzialnej roboty politycznej (...) Moje przemówienie mogło nie być wolne od braków. Nie zgadzam się jednak z tym, że było ono titow-skie, że było nacjonalistyczne (...). Demonstracja urządzona na kongresie przeciwko mnie, to był ten gwóźdź do trumny, to było dobicie i ostateczne przekreślenie mnie" 30. 10 stycznia 1949 r. Sejm Ustawodawczy zlikwidował Ministerstwo Ziem Odzyskanych, a 20 stycznia odwołał Gomułkę z funkcji wicepremiera i ministra. Powierzono mu stanowisko wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa, piastował je do jesieni 1950 r. Atmosfera polityczna zagęszczała się, pod zarzutem współpracy z obcymi wywiadami i spiskowania aresztowano grupę wyższych oficerów WP, którzy służyli w armii polskiej przed 1939 r., a w okresie wojny byli w AK, w oflagach lub na Zachodzie. Pod zarzutem braku czujności stanął Marian Spychal-ski, wciąż jeszcze członek kierownictwa partii. Rozwijała się gwałtowna kampania „antytitowska", we wszystkich krajach demokracji ludowej tropiono rodzimych „titowców", których oskarżano o prowadzenie działalności antysocjalistycznej z poduszczenia wywiadów imperialistycznych. Pozory do- 29 Z własnych wspomnień autora, który był delegatem na Kongres Zjednoczeniowy z ramienia białostockiej PPS. 80 Stenogram III plenarnego posiedzenia..., CA 237/II-2, k. 234—235. \ 611 wodów fabrykowano. We wrześniu 1949 r. w Budapeszcie odbył się pokazowy proces przeciw Laszlo Rajkowi, członkowi kierownictwa Węgierskiej Partii Komunistycznej, kilku innym działaczom partyjnym i państwowym oraz osobom przypadkowym. Wszystkich oskarżono o spisek przygotowywany w porozumieniu i na zlecenie kierownictwa KPJ, mający na celu zbrojne obalenie władzy na Węgrzech, wymordowanie przywódców itp. Zapadły surowe wyroki: trzech oskarżonych stracono. Wszyscy zostali w 1956 r. zrehabilitowani. Na procesie Rajka dwukrotnie wymieniono Polskę. Oskarżony Gyórgy Palffy zeznał, że od utrzymującego z nim kontakt attache wojskowego Jugosławii dowiedział się, że Polska „według planów amerykańskich miała być następnym po Węgrzech krajem, gdzie nastąpi przewrót" 3ł. Lazar Brankow, -oskarżony, a zarazem koronny świadek całego oskarżenia, oświadczył: „(...) kiedy w Polsce zaszedł wypadek z Gomułką, to mieli oni [Ranković i towarzysze] nadzieję, że Gomułką zrealizuje plany Tito w Polsce (...) Jak wiadomo, Gomułką nie zrobił tego i uznał błędność swojej linii (...)" 32 Gomułką zaraz po tym procesie napisał artykuł odcinający się od „nacjonalistycznej polityki kliki titowskiej", ale kierownictwo partii nie skierowało artykułu do publikacji z powodu „braku podejścia samokrytycznego" 33. Od czasu do czasu prowadzono z Gomułką rozmowy nacechowane coraz większą podejrzliwością. Na początku listopada Bierut osobiście zażądał od niego przekazania KC wszelkich materiałów i dokumentów, całego archiwum. Stawiało to Gomułkę w nader trudnej sytuacji, czyniło bezbronnym wobec insynuacji, zdanym tylko na własną pamięć. W dniach 11—13 listopada 1949 r. obradował na III plenarnym posiedzeniu Komitet Centralny PZPR wraz z Centralną Komisją Kontroli Partyjnej. Sam już fakt wspólnego zebrania 31 Laszlo Rajk i jego wspólnicy przed trybunałem ludowym, Warszawa 1949, s. 111. 82 Tamże, s. 136. 33 Z wystąpienia Wl. Gomułki, Stenogram III plenarnego posiedzenia..., CA 237/II-2, k. 2,17. . •.-.•- 612 obu tych zespołów świadczył, że uchwały dotyczyć będą odpowiedzialności osobowej. Sceneria obrad była od początku dramatyczna. W dużej sali Urzędu Rady Ministrów Marian Spy-chalski, jeszcze członek BP, usiadł nie w prezydium, lecz na początku jednego ze stołów obrad, samotnie; wszyscy się od niego odsunęli. Robił wrażenie przerażonego i krańcowo wyczerpanego. Władysław Gomułką siadł w końcu innego stołu, daleko od prezydium, wśród członków KC. Wyczuwało się napięcie. Referat Bolesława Bieruta pt. „Zadania partii w walce o czujność rewolucyjną na tle sytuacji obecnej"34 stał pod znakiem „zaostrzającej sią> walki klasowej" w skali międzynarodowej i wewnętrznej oraz walki z przenikaniem obcych agentur do partii, z sabotażami i szkodnictwem gospodarczym. Ogólna teza brzmiała: odchylenia od marfksistowsko-leninow-skiej linii partyjnej tworzą „szczególnie pomyślną atmosferę i korzystną glebę dla przenikania do ruchu dywersji policyjno--szpiegowskiej i prowokacji politycznej". Sprawa jugosłowiańska została — z powołaniem się na proces Rajka — przedstawiona nie jak dotychczas w kategoriach odstępstw ideologicznych i błędów politycznych, lecz jako starannie zaplanowana i od wielu lat przygotowywana dywersja agentur policyjnych. Również historia polskiego ruchu robotniczego oraz dzieje Polski Ludowej okazały się nasycone nie tyle walką polityczną, ile zmaganiami z obcymi agenturami i wywiadami. „Stare (kadry wytrawnych «dwójkarzy» sanacyjnych, informatorów, konfidentów i szpicli z osławionej defensywy nie tylko nie zostały wymiecione poza burtę naszego życia społecznego, ale rozlały się szeroko po kraju i nawet zaopatrzyły się dość skwapliwie w legitymacje organizacji demokratycznych, nie wyłączając, niestety, i naszej partii". Wnioski szły w dwu kierunkach. Po pierwsze, wyolbrzymienie agenturalnej penetracji spowodowało spaczenie stosunków wewnątrzpartyjnych, wy- 84 Referat B. Bieruta w całości, a dyskusja ze znacznymi opuszczeniami zostały opublikowane w dodatku do „Nowych Dróg", III Plenum ! Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, 11, 12, 13 listopada 1949 r., Warszawa 1949 r. (referat Bieruta s. 6—58). 613 tworzenie atmosfery podejrzliwości, grzebania się w życiorysach, rugów personalnych i czystek różnego rodzaju. Pod hasłem ochrony partii został ustanowiony faktyczny nadzór organów bezpieczeństwa nad partią. W tym celu Biuro Specjalne MBP zostało rozbudowane i przekształcone w X Departament. Służbę bezpieczeństwa wyłączono spod kontroli normalnych instancji i poddano zwierzchnictwu komisji Biura Politycznego, w skład której weszli Bierut, Berman, Minc i Rad-kiewicz. O tym bezpośrednio na plenum nie mówiono, ale takie były konsekwencje jego uchwał. Po drugie, wrócono ponownie do sprawy odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego, ale tym razem już w kontekście odpowiedzialności za umożliwienie przenikania do partii i aparatu władzy agentur policyjnych. Obwinieni o to obok Gomułki zostali również Spychalski, jako szef wydziału informacyjnego GL, a potem AL, oraz Kliszko, jako kierownik wydziału personalnego KC PPR. Uzasadnieniem bezpośrednim miała być działalność Lechowicza i Jaroszewicza, przytaczano również szereg innych drobniejszych faktów, jak się później okazało również sfabrykowanych lub irracjonalnie interpretowanych. Zostało postawione zadanie: „(...) wydobyć z ukrycia przytajone niedobitki wroga i rozsiane po wszystkich szczelinach machiny społecznej chytrze zamaskowane jego macki (...)". W tej atmosferze dyskusja, w której wypowiedziało się 46 osób, nabrała histerycznego tonu. Pierwszy wystąpił Spychalski przyznając się właściwie do. wszystkich zarzutów i ponadto jeszcze atakując Gomułkę za „antypartyjne i antymarksistowskie stanowisko" 35. Większość mówców, byłych członków PPR, przyłączyła się do oskarżeń Spychalskiego i Gomułki, często uzupełniając je i potęgując w różny sposób. Helena Kozłowska oświadczyła z emfazą, że „wiązanka faktów, którą dziś przytoczył sam tow. Spychalski, przerasta granice braku czujności"36, Finkelsztein oskarżył Gomułkę o to, że jego stanowisko w kwestii niemieckiej nie Tamże, s. 62. Tamże, s. 70—71. 614 różniło się od stanowiska Mikołajczyka37. Ptasiński powiedział, że „(...) poprzednia samokrytyka głównego nosiciela odchylenia prawicowego — tow. Gomułki, jest pseudo-samokryty-ką (...)", a „(...) wahanie się — to stanie na starych pozycjach, to nieprzezwyciężenie odchylenia, to obiektywne poparcie obozu Tito — Rajka — Kostowa" 3S. Staszewski posunął się do oskarżenia Gomułki o świadome i skryte „wysuwanie agentów dwójkarskich na różne stanowiska" 39, a Minc insynuował nawet, że za tragiczne aresztowanie Findera i Fornalskiej odpowiedzialność ponosi Gomułka 40. Chyba jeden tylko Jerzy Sztachelski składając samokrytykę za brak czujności wobec Jaroszewicza (był zastępcą Sztachel-skiego w Ministerstwie Aprowizacji) nikogo nie atakował41. Ryszard Strzelecki usiłował — podobnie jak na Kongresie Zjednoczeniowym — uchylić się od ataków na Gomułkę obszerną relacją o sytuacji na Śląsku, gdzie był I sekretarzem KW. Zambrowski „czujnie" to spostrzegł i ostro wytknął, zmuszając Strzeleckiego do ponownego wystąpienia pod koniec dyskusji, tym razem „na temat". W publikacji „Nowych Dróg" po- * •łączono oba wystąpienia, eksponując treść drugiego42. Zna-mienne były wystąpienia, nieliczne zresztą, byłych pepesow-, ców. Przemawiali Cyrankiewicz, Jabłoński, Hochfeld, Werblan, Lange i Szwalbe. Nikt nie atakował personalnie Gomułki. Cyrankiewicz gromił „wspólników" Lechowicza i prawicowców . w szeregach PPS. Jabłoński i Lange rozprawiali się z socjal-demokratyzmem. Hochfeld prowadził samokrytykę swojej teorii syntezy. Werblan- głosił gromkie frazesy o czujności i walce z wrogiem, ale z pozycji regionalnej, kieleckiej. Mądry Szwalbe przyłączył się ogólnie do Cyrankiewicza i Jabłońskie- 37 Stenogram III plenarnego posiedzenia..., CA 237/II-2, k. 121. 38 III Plenum Komitetu Centralnego..., s. 84_85. 89 Tamże, s. 90. 40 Tamże, s. 117. 41 Tamże, s. 69—70. 42 Tamże, s. 186—189. 615 go, pochwalił spółdzielczość oraz poparł Bieruta w sprawach... gospodarczych, zgłaszając apel: uczmy się handlu 43. Obszerne, improwizowane przemówienie Gomułki cyto- . waliśmy już wielokrotnie. Jest to znamienny dokument historyczny, polityczny i psychologiczny. Gomułka nie miał już żadnych iluzji, realistycznie oceniał sytuację, wiedział co mu grozi. Ale ta świadomość nie paraliżowała jego myśli, nie wydaje się też, aby decydowała o formułowanych ocenach. Mówił jasno, precyzyjnie, oświetlał wiele zdarzeń z przeszłości tak, jak gdyby .chciał dać świadectwo prawdzie, uchronić ją przed zafałszowaniem. „Ja, towarzysze, dziś mówię szczerze i dużo, może dlatego, że po raz ostatni występuję przed wami jako członek Komitetu Centralnego"". Zaakceptował nową ocenę KPJ sformułowaną w świetle procesu Rajka: „W sprawie tej nie szło o błędy, lecz zupełnie o coś innego, mianowicie o działalność agenturalno-dywersyjną". Czy powiedział tak dlatego, że walczył o życie? Chyba nie, zapewne sądził, że przytaczane fakty mogą być przesadzone, ale nie mogą być w całości wyssane z palca. Wielu uczciwych i niegłupich ludzi w obozie lewicy tak wówczas myślało pod wpływem ogólnego nastroju, jaki panował. Nie godził się natomiast stanowczo z przypisywaniem mu powinowactwa ideowego z Tito. Zgodnie z prawdą utrzymywał: „Kardynalnie różniła się moja pozycja od pozycji zajętej przez Tito"45. Nie kwestionował „dwójkar-skiej" proweniencji Lechowicza i Jaroszewicza, natomiast stanowczo sprzeciwiał się obarczaniu go odpowiedzialnością za przyjęcie ich do GL i za powierzenie im odpowiedzialnych stanowisk. Nie krył oburzenia z powodu nielojalności członków BP i niektórych członków KC, którzy mieli na decyzje z tym związane taki sam lub większy, a czasem wcześniejszy wpływ, a teraz „umyli ręce jak Piłat" (tak wyraził się pod adresem Jerzego Albrechta)46. 48 Tamże, s. 184^-185. 44 Tamże, s. 115—116. 45 Tamże, s. 112. i" Stenogram III plenarnego posiedzenia..., CA 237/II-2, k. 222. 616 Ostrzegał przed przekreślaniem dorobku PPR. Nawiązując do artykułu Ochaba opublikowanego w 5 numerze „Nowych Dróg" pt. Walka trwa, który obok insynuacji pod adresem Gomułki zawierał nader dogmatyczną krytykę jego teorii w sprawie frontu narodowego i dyktatury proletariatu, powiedział: „Boję się niektórych sformułowań tutaj użytych odnośnie Frontu Narodowego w okresie okupacji (...) Zwalczać nacjonalizm jest słusznym postawieniem sprawy towarzyszu Ochab, ale nie należy celować tam, gdzie nie ma wrogów, wyście mnie wybrali i we mnie celujecie. Źle celujecie, bo nie jestem wrogiem tego, czego również do pewnego stopnia współtwórcą jestem (...)". Nawoływał do większej ostrożności przy formułowaniu tez w sprawie demokracji ludowej i dyktatury proletariatu, przypominał, że „kierownicy innych krajów demokracji ludowej w podobny do mego, jeśli nie w analogiczny sposób stawiali sprawę demokracji ludowej" ". Wiele miejsca poświęcił odpieraniu napaści na swoje dobre imię, posądzeń o fałsz i dwulicowość. Z pogardą wręcz odrzucił insynuacje i podstępną metodę Finkelszteina. Na zarzut milczenia, w chwili gdy wróg wykorzystuje jego sprawę, odparł prawie z desperacją: „(...) bałem się i boję się [pisać — A.W.]. Ludzie są różni, są ludzie, którzy uczciwie podchodzą i pomóc chcą, niektórzy mogą nieraz fałszywie i mnie rozumieć i wnioski fałszywe wysnuwać, ale też są ludzie, którzy na czyimś nieszczęściu karierę osobistą chcą robić (...) Boję się zrobić jakikolwiek drugi błąd [nawiązał tu do potraktowania jego wystąpienia na Kongresie Zjednoczeniowym i do ,-,lekcji nieuczciwości, jaką dał Finkelsztein" — A.W.], gdyż to skończyłoby mnie raz na zawsze. A ja nie chcę, abyście mnie raz na zawsze skończyli, bo ja w tym ruchu wyrosłem, od dołu walczyłem o interesy klasy robotniczej, o socjalizm. I ja od tego ruchu nie oderwę się, nie dam się oderwać i zawsze z nim pozostanę"4S. Generalną rozprawę z wystąpieniem Gomułki 47 Tamże, k. 237. 48 Tamże, k. 236. 617 podjął Hilary Minc, wyręczając niejako Bieruta. Przybrał ton prokuratora. Wziął w obronę Albrechta i Finkelszteina, zarzucił Gomułce chęć „odegrania" się. Stwierdził: „(...) właśnie błędna linia polityczna tow. Wiesława umożliwiła rozplenienie się prowokacji i zdrady w szeregach PPR w czasie okupacji i po wyzwoleniu (...) dzięki szkodliwej, fałszywej linii tow. Wiesława, groziło stoczenie się w bagno titoizmu". „(...) Wiesław przeciwstawiał tzw. polską drogę do socjalizmu drodze zwycięskiej Rewolucji Październikowej", „Wiesław chciał zatruć atmosferę dzisiejszego Plenum — grzmiał — Wiesław jej nie zatruje (...) bo ludzie odchodzą, a Partia zostaje" 49. Bolesław Bierut w podsumowaniu mógł już ograniczyć się do stwierdzenia, że wystąpienia „odchyleńców" były „wykrętne", a ich postawa „antypartyjna". Podjęto uchwałę, w myśl której Gomułka, Kliszko i Spychalski zostali usunięci ze składu KC i pozbawieni prawa udziału w jakichkolwiek władzach partyjnych. 17 maja uwięziono Mariana Spychalskiego, a 21 maja 1950 r. został aresztowany generał Grzegorz Korczyński, z którym Gomułka w tych ciężkich miesiącach utrzymywał bliskie stosunki osobiste, m.in. razem spędzili wieczór sylwestrowy 1949 r. Zbieg okoliczności sprawił, że zachowała się pewna dokumentacja kontaktów Gomułki z Korczyńskim. Nad tym ostatnim dawni jego podkomendni roztoczyli ścisłą inwigilację. Później, po 1956 r., Korczyński uzyskał dziennik sprawozdań obserwacji bezpośredniej i zapisy rozmów telefonicznych „Bródki" (taki kryptonim mu nadano)50. W 1950 r. Gomułka napisał jeszcze dwa listy, jeden do Ber-mana, a drugi do Bieruta, broniąc przed szkalowaniem w prasie własnej i partii przeszłości. Teksty są rzeczowe, wyjaśniają fakty — już ich nie komentują. Do Bermana, w związku z artykułem w „Trybunie Ludu" powtarzającym — z powołaniem się na III Plenum — insynuację o odpowiedzialności „grupy 49 Tamże, k. 269—273. 80 Materiały w posiadaniu rodziny Grzegorza Korczyńskiego. 618 gomułkpwców" za aresztowanie Findera, pisał: „Znajduję się w takiej sytuacji, że muszę zachować dla siebie ocenę metody zastosowanej wobec mnie przez autora cytowanego zdania". W liście do Bieruta relacjonował niektóre fakty odnoszące się do działalności PPR w czasie okupacji i polityki personalnej z tego okresu ". Został odwołany z funkcji wiceprezesa NIK, a 11 listopada 1950 r. skierowano go do pracy na stanowisko dyrektora oddziału Ubezpieczalni Społecznej w Warszawie. 2 sierpnia 1951 r. podczas urlopu w Krynicy specjalna grupa funkcjonariuszy X Departamentu MBP pod dowództwem płka Józefa Światły aresztowała Władysława Gomułkę i jego żonę Zofię. Był wtedy posłem na Sejm Ustawodawczy. Immunitet został uchylony dopiero 31 października. Późną jesienią BP KC PZPR powzięło uchwałę o wykluczeniu Władysława Gomułki z partii. W tym mniej więcej czasie opróżniono jego mieszkanie przy Al. I Armii Wojska Polskiego 16 ". Miał odzyskać wolność dopiero w grudniu 1954 r. III Zjazd PZPR w dniu 19 marca 1959 r. w specjalnej uchwale stwierdził: „Teza o istnieniu prawicowo-nacjonali-stycznego odchylenia w naszej partii była błędna i bezpodstawna". Wszystkie uchwały w sprawie odchylenia zostały decyzją III Zjazdu PZPR unieważnione. 2. Osobowość: rzeczywistość i legendo \ Działalność polityczną Władysława Gomułki staraliśmy się przedstawić możliwie pełnie, na ile pozwalały źródła. Zarysowaliśmy też ewolucję jego poglądów. Na koniec warto zastanowić się nad cechami jego osobowości jako polityka i człowieka. Jest to trudne z dwu powodów. W 1951 r. miał 46 lat, 51 Relacja Ignacego Logi-Sowińskiego w posiadaniu autora. 52 J. Michasiewicz, W. Namiotkiewicz, Kronika życia i działalności..., s. 514—515. 619 przed nim było jeszcze ponad 30 lat życia, przed nim były jeszcze przejścia najtrudniejsze i wielkie sukcesy. Nie był to zakończony życiorys, który pozwalałby formułować opinie stanowcze. Trzeba też pamiętać, że to, co wypadło mu przeżyć w latach 1948—1956, wyrzeźbiło głęboki ślad zarówno na jego późniejszej polityce, jak i na jego osobowości. Mając te okoliczności na uwadze popróbujemy skreślić kilka — raczej fragmentarycznych — refleksji o osobowości Władysława Gomułki, tak jak rysuje się ona nam na podstawie badań okresu jego przywództwa w PPR. Wyrósł w tym okresie ogromnie. Z regionalnego działacza robotniczego KPP stał się pod koniec wojny pierwszoplanową osobistością kierownictwa PPR, a w czteroleciu Polski Ludowej działaczem politycznym i państwowym wielkiego formatu. Bez ryzyka błędu da się powiedzieć, że po wyzwoleniu kraju PPR wysunęła na swojego przywódcę, na stanowisko sekretarza generalnego najlepszego człowieka, jakiego miała. Najlepszego w sensie całokształtu kwalifikacji i cech do tej funkcji niezbędnych. Dysponowała PPR na pewno ludźmi lepiej wykształconymi, znaleźliby się zapewne lepsi mówcy, bardziej utalentowani pisarze polityczni czy zręczniejsi negocjatorzy. Ale całokształtem kwalifikacji. politycznych i cech charakteru, które czynią polityka wybitnym, Gomułka wyrastał, i to chyba znacznie, ponad swoich towarzyszy. Był komunistą w pełnym tego słowa znaczeniu, ukształtowanym w duchu marksizmu-leninizmu i pod wpływem tradycji Rewolucji Październikowej oraz heroicznej fazy rozwoju ZSRR. Równocześnie wykazywał wyjątkową zdolność wyczuwania potrzeb i wyzwania nowych czasów, miał dużą odporność wobec dogmatyzowania doświadczeń i poglądów oraz wobec pokus myślenia utopijnego. Głęboko i krytycznie przemyślał spuściznę KPP, wnikliwiej niż wielu innych dociekł przyczyn jej słabości i przez to pełniej też wydobył wartości przez nią reprezentowane. Był jednym z najwybitniejszych pionierów tego procesu przemian ideowych oraz dostosowywania do nowych warunków, który ledwie zaczynał się w ru- 620 chu komunistycznym po drugiej wojnie światowej, a trwa do dziś i wciąż jest daleki od zakończenia. Może wydać się dziwne, że tak duży zmysł nowatorstwa politycznego wykazał samouk, raczej praktyk niż teoretyk. W istocie jednak, gdy szło o przezwyciężanie doktrynerskich nawyków, to wyczucie rzeczywistości i pragmatyczny rozsądek okazały się najbardziej niezawodnym przewodnikiem. Uczył się niezwykle łatwo. Już w Polsce Ludowej rozwinął — rzadkie w jego środowisku — wyczucie interesów państwowych i dużą orientację w sprawach międzynarodowych. Zawsze, chyba od dzieciństwa, cechowała go mocna więź z patriotyczną mentalnością narodu, głębokie zaangażowanie w walkę klasową więzi tej w jego świadomości nie nadwątliło. Stojąc na czele ruchu politycznego1, który przejął ster rządów państwem, nie posiadając ani tradycji rządzenia, ani fachowego przygotowania do tego, umiał się bronić przed fascynacją władzą i pozorami jej omnipotencji. Dostrzegał granice władzy i wyczuwał niebezpieczeństwa związane ze złym jej użyciem. Szukał sojuszników i dawał pierwszeństwo rozwiązaniom kompromisowym, choć gdy trzeba, nie cofał się przed twardą konfrontacją. Jako człowiek wyróżniał się siłą woli i odwagą cywilną. Nie wahał się wejść w spór ze Stalinem, umiał pójść pod prąd opinii również we własnej partii. Był uparty, nieraz nawet robił wrażenie kłótliwego i skłonnego do pieniactwa. Nie było w tym jednak pozy i sztuczności. W dyskusji zapalał się, bywał trudny. W przelotnych i zdawkowych kontaktach z ludźmi mógł razić oschłością, zyskiwał znacznie przy bliższym poznaniu. Pracowitością zdumiewał. Miał zalety i wady samouka. . Z trudnością korzystał z pomocy i wiedzy innych, niecierpliwił się i wolał pracować sam. Pisał starannie swoje przemówienia, miał duże wyczucie logiki i prosty jasny styl. Często improwizował wystąpienia, nigdy nie wygłosił „podsumowania" dyskusji napisanego przed tym, zanim ona się odbyła, chyba nawet nie wyobrażał sobie, że tak można by zrobić. Wolał mówić mniej składnie, ale w kontakcie z audytorium. 621 Słuchano go, uważnie, wywierał wpływ, umiał przekonywać. Cechowała go otwartość, prawie prostolinijność. Nie nabył tak notorycznej w środowiskach politycznych skłonności do intryg, ale też pozostał wobec intryg dość bezbronny. Z goryczą, ale i z odcieniem dumy powiedział na plenum sierpniowo--wrześniowym: „Członkom Biura nietrudno było sformułować zarzuty wobec mnie, gdyż myśli moje wyrażałem zawsze głośno, tak na posiedzeniach Biura, jak i w indywidualnych rozmowach z członkami Biura. Nie uważałem bowiem nigdy, że można postępować inaczej" 53. Była to cecha niezbyt przydatna dla polityka, ale przecież sympatyczna. Posiadał — rzadką i spotykaną tylko u przywódców wybitnych — zdolność współpracy z ludźmi, z którymi się różnił, nawet spierał. Nie tępił oponentów. Stracił zaufanie do Kasma-na w 1944 r., ale nie spowodował wyeliminowania go z KC. Ostry konflikt ze Starewiczem na I Zjeździe nie miał praktycznie żadnego wpływu na powierzanie mu odpowiedzialnych stanowisk partyjnych, nawet wyższych niż przed zjazdem. Wyróżniało go w trudnych czasach ostrej i bezpardonowej nieraz walki zrozumienie dla ludzkiego cierpienia. Na plenum majowym w 1945 r. mówił z wyrzutem: „Daje sią u nas w więzieniach ludziom zwierzęce warunki. Z tym trzeba skończyć", a na innym plenum w tymże roku w związku z pochopnymi represjami wobec akowców: „Ten, co sam lata w więzieniu przesiedział, dobrze wie, jak wielką krzywdą jest pozbawienie wolności bez powodu, niewinnie". Był w tych latach zaangażowany w ciężką walkę, która dzieliła naród. Miał wielu przeciwników i wrogów. Nie lubił pompy i parady, pustych rozjazdów, nie zabiegał o popularność, stąd szeroka publiczność niezbyt wiele o nim wiedziała. Znały go lepiej aktywy polityczne, wśród których działał. Ułatwiało to później powstawanie legendy. Najpierw czarnej, wytwarzanej przez zwycięskich sukcesorów. Miała ona głównie 53 Stenogram plenarnego posiedzenia KC PPR 31 sierpnia - 3 września 1948 r., CA 295/11-12, k. 33. ' ' 622 polityczną treść, ale dotyczyła także osobowości. Mówiono o mm, ze ma ciężki charakter, że nie umie współpracować że jest mściwy itp. Ciekawe, że gdy polityczną część „czarnej" legendy rozbił w proch 1956 rok, to sądy o charakterze i osobowości wykazały znaczną trwałość. Jeszcze niedawno w pracy młodej autorki, odnoszącej się zresztą do Gomułki z wielką sympatią, przeczytałem taką oto opinię o przyczynach załamania się jego polityki w 1948 r.: „(...) takiemu rozwojowi sytuacji sprzyjała także postawa samego Gomułki. Prawdą jest ze me umiał dobierać sobie współpracowników. Ci, z którymi współpracował, jak się okazało, jedynie werbalnie deklarowali zgodność poglądów. Nie umiał także pozyskiwać sobie zwolenników. Przyczyniło się to do jego osamotnienia w najtrudniejszym okresie" «. O sancta simplicitas! Czyż trzeba było napisać kilkusetstronicową rozprawę podnoszącą zalety i wielkość Gomułki aby pod koniec tak po prostu go zdyskwalifikować' Polityk bowiem, który nie umiałby dobierać współpracownik kow i ponadto także pozyskiwać zwolenników, nie posiadałby elementarnych kwalifikacji przywódczych Gomułka kwalifikacje te jednak posiadał, był jedynym charyzmatycznym przywódcą w dotychczasowych dziejach Polski Ludowej, ujawniło się to już w tym początkowym okresie a wspaniale potwierdziło w 1956 r. Niestety, sam również napisałem lub powiedziałem kiedyś o Gomułce: „nie miał szczęśliwej ręki do polityki kadrowej" Dziś wiem, że było to duże uproszczenie. Do rozpowszechnienia poglądu, że nie znał się na ludziach, przyczynili się poniektórzy jego zwolennicy, rozczarowani tym, że nie wysunął ich lub ich protegowanych na dostatecznie wysokie stanowiska Chyba jednak miał rację, gdyż niejeden z tych „zawiedzionych" miał choć raz okazję usiy^ od losu wezwanie ^ Rhod hic salta i okazało się, że nie umiał na nie odpowiedzieć Po głębszym zastanowieniu się sądzę, że Gomułka znał się nie naj-gorzej na ludziach i oceniał ich rzeczowo. W jego polityce per- 54 M. E. Ożóg, Władysław Gomułka..., s. 452. 623 sonalnej oczywiście było niemało błędów i pomyłek, ale ich przyczyn nie można sprowadzić do „nieumiejętności". To bardziej złożona sprawa. Jeśli idzie o lata 1944—1948, dysponował wąskim i dość ubogim potencjałem kadrowym. Zapotrzebowanie znacznie przewyższało podaż, nie miał wielkiego wyboru. Może jedynie wykazywał zbyt wielką ufność, ale to było znacznie lepsze niż ta podejrzliwa nieufność i zawężenie polityki personalnej do „swoich", które zapanowały później. A jeśli idzie o zwolenników, to jeśli podstawę ich pozyskiwania widzieć w nowatorskiej i ambitnej, a jednocześnie związanej z realiami polityce, przemawiającej do wyobraźni i uczuć, to nikt w obozie lewicy polskiej w pierwszych latach Polski Ludowej nie robił tego lepiej i z większym powodzeniem. Naiwna jest myśl, iż tak doniosłe i brzemienne w skutki wydarzenie polityczne, jak sekciarsko-dogmatyczny zwrot w polityce PPR mogło zależeć od takich — w istocie błahych — przyczyn, jak pomyłki w polityce personalnej lub niegodziwość kilku ludzi. U podłoża takich zwrotów trzeba szukać procesów i sił społecznych o dużej potędze i skali. Kumulacja błędów personalnych najczęściej bywa już tylko konsekwencją. Może to wydać się paradoksalne, ale niepowodzenia Gomuł-ki — w okresie, który rozważaliśmy — po części przynajmniej wiązały się z tym, co w jego koncepcjach i w jego polityce było nowe i wielkie. Zbytnio wyprzedził dojrzałość swego środowiska i swojego ruchu. Sam Gomułka zdawał sobie, jak sądzę, z tego sprawę, i później, po 1956 r., wyciągał ze swoich dawniejszych niepowodzeń wnioski, nie zawsze zresztą najszczęśliwsze. Ale przecież, mimo osobistego dramatu, politycznie nie przegrał. Był przywódcą PPR w jej najlepszym okresie, wywarł silny wpływ na przemiany rewolucyjne w Polsce, na ich specyficzne oblicze, na ich powiązanie z tradycją i mentalnością narodu. Był to wpływ pozytywny, miarkujący ostrość walk i oszczędzający ofiar. Był to też wpływ trwały, nie zdołały go zatrzeć lata dominacji kursu dogmatycznego. W miarę jak ujawniały się ujemne następstwa tego kursu w polityce i gos- 624 podarce, w kulturze i samopoczuciu narodu, rodziła się i potężniała inna, jasna legenda Gomułki. To, co przeszedł w 1948 roku i później, przygotowywało mu — wbrew woli i przewidywaniom jego ówczesnych przeciwników i prześladowców — wielki powrót w 1956, największy jego polityczny, a zarazem osobisty sukces. W styczniu 1957 r. — zaraz po wyborach sejmowych — Józef Grzecznarowski, też działacz robotniczy, al& starszego pokolenia i odmiennego niż Gomułka rodowodu, pe-pesowiec, bojowiec rewolucji 1905 roku, więzień caratu, powiedział do mnie w Radomiu: „W czasie całego mojego długiego życia nikt w Polsce nie miał tak szerokiego i spontanicznego poparcia społecznego, jak obecnie Gomułka, nawet Pił-sudski". 40 - Władysław Gomułka... BIBLIOGRAFIA ARCHIWALIA Centralne Archiwum KC PZPR Komunistyczna Partia Polski 158/IV-2 Korespondencja Biura Politycznego KC KPP z Sekretariatem Krajowym KC KPP 158/V-3 Korespondencja Sekretariatu Krajowego KC KPP 158/X-12 Centralny Wydział Zawodowy KC KPP 158/XI-6 KPP. Obwód Węglowy 1587X11-19 KPP. OK Górny Śląsk Polska Partia Robotnicza. Okres okupacji 190/1 Komitet Centralny PPR IPolska Partia Robotnicza. Okres po wyzwoleniu ^ t 295/1 Zjazdy PPR 295/11 Plenarne posiedzenia KC PPR 295/III Wspólne posiedzenia KC PPR i CKW PPS 295/Y Biuro Polityczne KC PPR 295/YII Sekretariat KC PPR 295/IX Wydział Organizacyjny KC PPR ."Polska Partia Socjalistyczna (1944^1948) 235/1 Kongresy PPS 235/11 Rada Naczelna PPS 235/III Centralny Komitet Wykonawczy PPS 235/V Centralny Sąd Partyjny PPS 235/YI Sekretariat Generalny CKW PPS "Polska Zjednoczona Partia Robotnicza 237/1-1,2 Kongres Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej -626 237/11-1,2 Plenarne posiedzenia Komitetu Centralnego w 1949 r. 237/V-280 Przemówienia Władysława Gomułki 1956 i 1957 Inne 236 Związek Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej (ZNMS) (1945—1948) 248 Centralne Biuro Komunistów Polski w Moskwie 317 Lewica Związkowa 117 Polska Partia Socjalistyczna-Lewica (PPS-Lewica) 250 Alfred Lampę — spuścizna 325 Jakub Berman — archiwum 105 Archiwum Teodora Duracza Relacje zbiorowe R-33 Centralny Wydział Zawodowy KPP R-36 Komuna Sieradzka R-40 Działalność PPR w Warszawie R-60 Rozwiązanie Komunistycznej Partii Polski R-190 Działalność PPS-Lewicy R-253 O szkołach partyjnych w ZSRR (1925—1935) 104 Sprawy sądowe Akta więzienne 424 XVII Sieradz 424 XXIV Rawicz Teczki osobowe - Władysław Gomułka 7432 Liwa Szoken 6734 Marian Spychalski 5419 Marceli Nowotko 7343 Paweł Finder 1547 Teodor Duracz 1349 Maria Rutkiewicz 8758 Józef Kowalski 11358i Leon Kasman 11350 Archiwum Akt Nowych Prezydium Rady Ministrów 290/1 Protokoły posiedzeń Rządu ZBIORY DOKUMENTÓW I MATERIAŁÓW Krajowa Rada Narodowa — spraw, stenograficzne Sejm Ustawodawczy RP — spraw, stenograficzne Archiwum Ruchu Robotniczego, t. I—X, Warszawa 1973—1985 627 Dokumenty odrodzonej PPS z 1. 1944—1947, w: Materiały i studia z najnowszej historii Polski, t. II, Warszawa 1965 Foreign Relations of the United States, 1945, Vol. V, Washington 1968 Foreign Relations of the United States, 1946, Vol. VI, Washington 1967 Granica na Odrze i Nysie Łużyckiej. Wybór dokumentów, opr. Włodzimierz T. Kowalski, Piotr Lippóczy, Warszawa 1971 Granica na Odrze i Nysie Łużyckiej (zbiór dokumentów i materiałów), Wydawnictwo PISM, Warszawa 1971 Komunistyczna Partia Polski, Uchwały i rezolucje, Warszawa 1956 Kształtowanie się podstaw programowych PPR w latach 1942—1945, opr.: Władysław Góra, Ryszard Halaba, Norbert Kołomejczyk, Marian Mali-nowski, Jerzy Pawłowicz, Wacław Poterański, Antoni Przygoński, Maria Wilusz, Warszawa 1958 Mały rocznik statystyczny 1935 Mały rocznik statystyczny 1939 Narada informacyjna dziewięciu partii, wyd. „Nowe Drogi", Warszawa 1947 Plenum Komitetu Centralnego PPR w dniach 31 sierpnia — 3 września 1948 r., „Nowe Drogi" nr 11, 1948 Polegli w walce o władzę lądowa.. Materiały i zestawienia statystyczne, opr.: Boigdan Brzeziński, Leon Chrzanowski, Ryszard Halaba, Warszawa 1970 Polska Partia Robotnicza. Dokumenty programowe 1942—1948, opr.: Marian Malinowski (redaktor), Ryszard Halaba, Bogdan Hillebrandt, Ryszard Nazarewicz, Tadeusz Sierocki, Warszawa 1984 Polskie Siły Zbrojne, t. I, III, Londyn 1950, 1959 PPR-PPS. Zjazdy i kongresy, plenarne posiedzenia KC PPR i CKW PPS, władze naczelne, I sekretarze KW PPR, I sekretarze WK i przewodniczący WK PPS 1944—1948, opr.: Józef Jakubowski, Jan Szcze-błewski, Warszawa 1985 Protokół pierwszego posiedzenia Krajowej Rady Narodowej, Warszawa 1947 Publicystyka konspiracyjna PPR 1942^-1945, tom I—III, Warszawa 1962—1967 Rezolucja Biura Informacyjnego o sytuacji w Komunistycznej Partii Jugosławii, „Nowe Drogi" nr 11, 1948 .Sprawa polska w czasie drugiej wojny światowej na arenie międzynarodowej. Zbiór dokumentów, Warszawa 1965 III Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, 11, 12, 13 listopada 1949 r., wyd. „Nowe Drogi" Wizja programowa Polski Ludowej. Dokumenty i materiały, opr. Marian Malinowski, Warszawa 1979 628 Wnieszniaja politika Sowietskogo Sojuza — 1946, Moskwa 1953 Wnieszniaja politika Sowietskogo Sojuza w pieriod Otieczestwiennoj Wojny, Moskwa 1946 Zachodnia granica Polski na konferencji poczdamskiej. Zbiór dolćumen- tów, opr. Gwidon Rysiak, Opole 1970 PRASA I CZASOPISMA „Biuletyn Informacyjny". Tygodnik, 1940—1944 „Czerwony Sztandar". Organ Lwowskiego Komitetu Obwodowego KP/b/U i Obwodowego Komitetu Wykonawczego, Lwów 1940—1941 „Dziennik Polski", „The Polish Daily", Londyn, roczniki 1940—1944 Dziennik Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej, roczniki 1944—1949 „Głos Ludu". Organ Polskiej Partii Robotniczej, Lublin—Łódź—Warszawa 1944—1948 „Kommunisticzeskij Intiernacyonał". Or|gan Ispołnitelnogo Komiteta Kommunisticz,esko)go Intiernacyonała, Moskwa, roczniki 1935—1943 „Kurier Popularny". Organ Polskiej Partii Socjalistycznej, Łódź 1945— 1948 „Monitor Polski". Dziennik Urzędowy Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa, roczniki 1948—1949 „Naprzód". Organ Wojewódzkiego Komitetu Robotniczego Polskiej Partii Socjalistycznej, Kraków 1945—1948 „Nowe Drogi". Czasopismo społeczno-polityczne, wydawnictwo KC Polskiej Partii Robotniczej (od 1949 r. organ Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej), roczniki 1947—1951 „Nowe Widnokręgi". Miesięcznik (dwutygodnik) literacko-społeczny. Organ Związku Pisarzy Radzieckich, Moskwa, roczniki 1941—1944 „Okólnik Polskiej Partii Robotniczej", wydawnictwo Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej, 1942—1944 „O trwały pokój, o demokrację ludową". Organ Biura Informacyjnego partii komunistycznych i robotniczych, Budapeszt—Warszawa, roczniki 1947—1949 „Przegląd Socjalistyczny". Miesięcznik Centralnego Komitetu Wykonawczego Polskiej Partii Socjalistycznej, Warszawa 1945—1948 „Robociarz". Organ Polskiej Partii Socjalistycznej — Lewica (tygodnik), Kraków 1926—1929 „Robotnik". Centralny Organ PPS, Warszawa 1944—1948 „Rzeczpospolita", Lublin—Warszawa, roczniki 1944—1948 „Trybuna Ludu". Organ Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Warszawa, roczniki 1948—1951 „Trybuna Wolności". Organ Polskiej Partii Robotniczej, II 1942 — VII 1944 , ' • _ : 629 „Trybuna Wolności". Organ Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej, Lublin—Warszawa, roczniki 1944—1948. MASZYNOPISY I RĘKOPISY Jan Borkowski, Rola i działalność mikołajczykowskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego (1945—1947), mps, praca doktorska, Instytut Nauk Społecznych KC PZPR, Warszawa 1958 Władysław Gomułka, Do Redakcji Archiwum Ruchu Robotniczego, list, mps, Warszawa 1975 Władysław Gomułka, Notatka w sprawie zabójstwa I sekretarza KC PPR Marcelego Nowotki, mps, Warszawa 1977 Władysław Gomułka, Oświadczenie złożone na ręce czł. BP KC PZPR J. Bermana 28 lipca 1950 r., mps, Warszawa 1950 Władysław Gomułka, Rejestr uwag, poprawek i propozycji do maszynowego tekstu „Historii Polskiego Ruchu Robotniczego, tom IV 1939— —1944", mps, Warszawa 1978 Historia polskiego ruchu robotniczego, tom IV 1939—1944, cząść l i 2, pod redakcją Czesława Madajczyka, mps, Warszawa 1977 Zbigniew Kantyka, Sprawa humanizmu socjalistycznego w dyskusji lat 1946—1948 (praca magisterska — Instytut Historii USL), mps, Katowice 1983 Leon Kasman, List do Biura Politycznego KC PPR, mps, Warszawa (1948) Czesław Kozłowski, Lata przełomu (1947—1950), mps, Warszawa 1984 Czesław Kozłowski, Rok 1948, mps, Warszawa 1987 Edward Osóbka-Morawski, Dziennik polityczny od 1943 roku do 1948 roku, mps, Ossolineum — 70/69 Edward Osóbka-Morawski, Historia Odrodzonej Polskiej Partii Socjalistycznej (okres od 27 lipca 1944 r. do 15 grudnia 1948 ę.), mps, b.m., b.d. Maria Ewa Ożóg, Władysław Gomułka — współtwórca Polski Ludowej (1943—1948), mps, praca doktorska, ANS, Warszawa 1985 Antoni Przygoński, Dane w sprawie zabójstwa sekretarza KC PPR Marcelego Nowotki ustalone na podstawie relacji tow. Franciszka Jóźwiaka w dniu 6 listopada 1959 r., mps, Warszawa 1977 Antoni Przygoński, Sprawa zabójstwa Marcelego Nowotki, mps, bd. i m. Antoni Przygoński, Sprawa zabójstwa Marcelego Nowotki (stan jaktycz-ny, domysły, hipotezy), mps, Warszawa 1977 Henryk Rechowicz, Rewolucyjna działalność Władysława Gomułki w Zagłębiu Dąbrowskim (1927—1931), mps, Katowice 1985 Stanisław Szwalbe, List do Br. Syzdka, dyrektora CA KC PZPR z 9 lipca 1985 r., mps, Warszawa 1985 630 Andrzej Werblan, Klasowe i narodowe pierwiastki polityki PPR i PZPR, mps, Biblioteka Główna UAM, Poznań 1971 PUBLIKACJE Feliks Baranowski, W związku z artykułem Juliusza Bardacha o dziejacłi powojennej PPS, „Kwartalnik Historyczny" nr 3, 1973 Feliks Baranowski, Z dziejów nurtu lewicowego powojennej PPS, „Z pola walki" nr 3, 1974 Juliusz Bardach, O dziejach powojennej PPS, „Kwartalnik Historyczny" nr 3, 1972 Stefan Barszczewski, Najtrudniejszy był początek, w: Takie były początki, Warszawa 1965 Zygmunt Berling, Nie mam przed społeczeństwem żadnych tajemnic. List otwarty generała Zygmunta Berlinga do I Sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki z dnia 20 listopada 1956 r,, w: Zdzisław Cie-siołkiewicz, Inwazja upiorów 1944^-1970, Warszawa 1980 Nicolas Bethell, Gomulka, His Poland and His Communism, Bungay, Suffolk 1972 Franciszek Blinowski, Miejsce i rola spółdzielczości w demokracji ludowej, „Nowe Drogi" nr 5, 1947 Ignacy Blum, Sprawa 31 pułku piechoty. Tło, przebieg i charakter dezercji żołnierzy 31 pp w 1944 r., „Wojskowy Przegląd Historyczny" nr 3, 1965 Czesław Bobrowski, Ekonomika i polityka w Planie Odbudowy, „Przegląd Socjalistyczny" nr 8—9, 1946 Czesław Bobrowski, Kolejny etap, „Przegląd Socjalistyczny" nr 6—7, 1946 Czesław Bobrowski, Wspomnienia ze stulecia, Lublin 1985 Andrzej Bolewski, Z drogi do Poczdamu, Kraków 1977 Jan Borkowski, Działalność Polskiego Stronnictwa Ludowego w latach 1945—1947, „Roczniki Dziejów Ruchu Ludowego" nr 2, 1960 Jan Borkowski, Kształtowanie się antymikołajczykowskiej opozycji w kierownictwie Polskiego Stronnictwa Ludowego, 1946—1947, w: Pol-sfca Ludowa. Materiały i Studia, t. I, Warszawa 1962 Jan Borkowski, Pertraktacje przedwyborcze miądzy Polską Partią Socjalistyczną i Polską Partią Robotniczą a Polskim Stronnictwem Ludowym, „Kwartalnik Historyczny" nr 2, 1964 Bogdan Brzeziński, KZasa robotnicza Warszawy 1944—1949, Warszawa 1975 Bogdan Brzeziński, Wpływ Biura Informacyjnego na politykę PPR, w: 40-lecie Polskiej Partii Robotniczej. Materiały sesji 5—6 stycznia 1982, „Problemy rozwoju socjalizmu w PRL" nr 2, Warszawa 1982 631 Bogdan Brzeziński, Gomułfca a Kaminform, „Życie Literackie" nr 4 i 5, 1982 Roman Buczek, Na przełomie dziejów. Polskie Stronnictwo Ludowe w latach 1945—1947, Toronto 1983 Andrzej Burda, Reminiscencje z I Zjazdu PPR. Fragmenty wspomnień, „Życie Literackie" nr 51, 1984 Andrzej Chmielarz, Andrzej Krzysztof Kunert, Spiska 14. Aresztowanie generała „Grota" Stefana Roweckiego, Warszawa 1983 Winston S. Churchill, The gathering Storm, London 1951 Winston S. Churchill, Post-war Speeches, London 1948 Henryk Cimek, Lucjan Kieszczyński, Komunistyczna Partia Polski 1918—1938, Warszawa 1984 Stephen Clissold, Jugoslavia and the Soviet Union 1939—1973, A Docu- mentary Survey, London 1975 Józef Cyrankiewicz, Władysław Gomułka, Budujemy wspólny dom, Warszawa 1948 Józef Cyrankiewicz, Władysław Gomułka, Jednością silni — zwyciężymy. Przemówienia wygłoszone na zebraniu aktywu warszawskiego PPR i PPS w dniu 30 listopada 1946 r., Warszawa 1946 Józef Cyrankiewicz, Referat sekretarza generalnego CKW na XXVII Kongresie PPS, „Przegląd Socjalistyczny" nr l—2, 1948 Józef Cyrankiewicz, Partia jednolitofrontowa, partia niezależna, partia zdyscyplinowana, „Przegląd Socjalistyczny" nr 6—7, 1946 Norman Davies, God's Playground, A History of Poland, Vol. II, Oxford 1981 Yladimir Dedijer, Tito Speaks, London 1953 Milovan Djilas, Rozmowy ze Stalinem, Paryż 1962 Jerzy Drewnowski, Przed przelomem, „Przegląd Tygodniowy" nr 37, 1986 Eugeniusz Duraczyński, Rada Jedności Narodowej (styczeń—Upiec 1944), „Miesięcznik Literacki" nr 10—11, 1985 Benon Dymek, Skutki zwrotu ideowo-politycznego w PPR w 1948 r., w: 40-lecie Polskiej Partii Robotniczej. Materialy sesji 5—6 stycznia 1982, „Problemy rozwoju socjalizmu w PRL" nr 2, Warszawa 1982 Georgi Dymitrow, Wojna i raboczij klass kapitalisticzeskich stron, „Kommunisticzeskij Intiernacyonał" nr 8—9, 1939 Kazimierz Dziabała, Źródła prawa dotyczące Sejmu Ustawodawczego, w: Sejm Ustawodawczy Rzeczypospolitej Polskiej (1947—1952), pr.zb. pod red. Mariana Rybickiego, Warszawa 1977 Maciej Elczewski, Kierownictwo przedsiębiorstwa państwowego, „Przegląd Socjalistyczny" nr 8—9, 1946 Encyklopedia Historii Gospodarczej, T. l—2, Warszawa 1981 Alfred Fiderkiewicz, Wojna i ludzie PPR, Warszawa 1972 632 Andrzej Garlicki, Przewrót majowy, Warszawa 1979 Michał Gawałkiewicz, Siadami historii na Wawerskiej 17, Stolica" nr 17, 1985 Stanisław Giza, Historia ruchu ludowego 1895—1965. Kronika wydarzeń, Warszawa 1967 Leopold Gluck, W oczach bezpartyjnego współpracownika, w: Działalność Władysława Gomułki. Fakty. Wspomnienia. Opinie, wybór i opr. Walery Namiotkiewicz, Warszawa 1985 Helena Gnatowska, Strajki w Polsce w latach 1945—1947 w świetle dokumentów PPR, „Z pola walki" nr 3, 1985 Franciszek Golenia, Moje wspomnienia, w: Wspomnienia komunistów śląskich, ,oprac. Antoni Kałuża i Henryk Rechowicz, Katowice 1962 Władysław Gomułka, Artykuły i przemówienia, t. I styczeń 1943 — grudzień 1945, t. II styczeń 1946 — kwiecień 1948, Warszawa 1962—1964 Władysław Gomułka, O jedność klasy robotniczej, „Trybuna Wolności" nr 27—28, 1—15 III 1943 ' Władysław Gomułka, Zbrodniczy posiew, „Trybuna Wolności" nr 35, l VII 1943 Władysław Gomułka, Szczerość czy manewry?, „Trybuna Wolności" nr 45, 5 XII 1943 Władysław Gomułka, PKWN musi przekształcić się w rząd tymczasowy Polski (przemówienie tow. Wiesława wygłoszone na wiecu ludności Warszawy dnia 25 listopada 1944 r.), „Głos Ludu" nr 11, 28 XI 1944, (omówienie) [Władysław Gomułka] Wiesław, Antyradziecka polityka sanacji — zgubą Polski, „Głos Ludu" nr 18, 6 XII 1944 [Władysław Gomułka] Wiesław, Rządy reakcji i— niewola narodu, „Głos Ludu" nr 21, 9 XII 1944, s. l [Władysław Gomułka] Wiesław, Czas na rząd tymczasowy, (Ustępy z przemówienia tow. Wiesława, sekretarza KC PPR, wygłoszonego na niedzielnym zgromadzeniu w Lublinie dnia 10 grudnia 1944 r. na placu Litewskim), „Głos Ludu" nr 23, 12 XII 1944 (fragmenty) [Władysław Gomułka] Wiesław, Sanacja pomocniczką Hitlera, „Głos Ludu" nr 22, 10 XII 1944 [Władysław Gomułka] Wiesław, Reakcja przeciw Wojsku Polskiemu, „Głos Ludu" nr 23, 12 XII 1944 [Władysław Gomułka] Wiesław, O jaką demokracją walczy PPR, „Głos Ludu" nr 27, 16 XII 1944 Władysław Gomułka — Wiesław, Dokąd idziemy? (cz. I), „Trybuna Wolności" nr 69, 22 XII 1944, oraz Dokąd idziemy? (cz. II), „Trybuna Wolności" nr 7.1, 31 I 1945 Władysław Gomułka, Z przemówienia wicepremiera Ob. Wł. Gomułki 633 (Wiesława) wygłoszonego na Zjeździe chłopów w Warszawie w dniu święta ludowego 19 maja (1945 r.), „Głos Ludu" nr 128, 22 V 1945 Władysław Gomułka, Przemówienie wicepremiera tow. Gomułki-Wiesła-wa na posiedzeniu IX sesji Krajowej Rady Narodowej wygłoszone dnia 2 stycznia 1946 r., „Głos Ludu" nr 3, 3 I 1946 Władysław Gomułka, Przemówienie na uroczystości w Państwowej Fabryce Wagonów we Wrocławiu z okazji przekazania pierwszych 100 węglarek, „Głos Ludu" nr 27, 27 I 1946 Władysław Gomułka, Walka toczy się o Polskę. Przemówienie tow. Go-mułki-Wiesława na wiecu przedreferendowym dnia 28 czerwca 1946 r. w Warszawie, „Głos Ludu" nr 177, 29 VI 1946 Władysław Gomułka, Do Młodzieży Polskiej. Pozdrowienia dla uczestników Zlotu ZWM, „Głos Ludu" nr 199, 22 VII 1946 Władysław Gomułka, Przemówienie wicepremiera tow. Gomułki-Wiesła-wa na I Zjeździe Przemysłowym Ziem Odzyskanych, „Głos Ludu" nr 285, 16 X 1946 Władysław Gomułka, PPR staje do wyborów z podniesionym czołem. Dlaczego przegrała koncepcja Londynu? Przemówienie wygłoszone na spotkaniu przedwyborczym w Elektrowni Warszawskiej dnia 14 stycznia 1947 r., „Głos Ludu" nr 14, 15 I 1947 Władysław Gomułka, Uschnie każda raka niemiecka, która spróbowałaby zmienić dzisiejszą granicę polsko-nimiecką. Przemówienie na wiecu w Gorzowie Wielkopolskim, „Wola Ludu" nr 94/1947, s. l (fragmenty) • Władysław Gomułka, Ziemie odzyskane to główny iilar naszej niepodległości. Przemówienie min. Ziem Odzyskanych wicepremiera tow. Gomułki-Wiesława na uroczystościach „Tygodnia Ziem Zachodnich" w Szczecinie, dnia 19 kwietnia 1947 r., „Głos Ludu" nr 108, 21 IV 1947 Władysław Gomułka, List powitalny tow. Wiesława do III Krajowego Zjazdu Akademickiego Związku Walki Młodych „Życie", „Głos Ludu" nr 127, 10 V 1947 Władysław Gomułka, Przemówienie wicepremiera tow. Gomułki na pogrzebie Władysława Czajkowskiego, wiceministra Ziem Odzyskanych, w Warszawie dnia 11 września 1947 r., „Głos Ludu" nr 251, 12 IX 1947 Władysław Gomułka, O sytuacji międzynarodowej. Przemówienie wygłoszone 13 września 1947 r. na wspólnym posiedzeniu KC PPR i CKW PPS z udziałem aktywu kierowniczego obu partii z całego kraju, w: .Narada informacyjna dziewięciu partii, Wydawnictwo Czasopisma „Nowe Drogi", Warszawa 1947 Władysław Gomułka, PoZsfca Partia Robotnicza w walce o utrwalenie demokracji ludowej. Referat informacyjny wygłoszony na Naradzie 634 dziewięciu partii w Szklarskiej Porębie. 22—27 września 1947 r., w: Narada informacyjna dziewięciu partii, Wydawnictwo Czasopisma „Nowe Drogi", Warszawa 1947 Władysław Gomułka, O pokój i suwerenność narodów. Przemówienie na rozszerzonym plenum KC PPR w dniu 11 października 1947 r., „Głos Ludu" nr 281, 12 X 1947 Władysław Gomułka, Partia nasza będzie nadal najwierniejszym stróżem niepodległości i suwerenności Polski Ludowej. Przemówienie tow. Wiesława w Centralnej Szkole Partyjnej dnia 26 października 1947 r. podczas uroczystości zakończenia 7 kursu w Łodzi, „Głos Ludu" nr 298, 29 X 1947 Władysław Gomułka, Zwarciem szeregów całego narodu i wzmożeniem pracy nad odbudową odpowiadamy na wrogie stanowisko anglosasów. Przemówienie tow. Gomułki-Wiesława wygłoszone podczas manifestacji z okazji zakończenia XXVII Kongresu PPS dn. 17 grudnia 1947 r., „Głos Ludu" nr 347, 18 XII 1947 Władysław Gomułka, Na drogach rozwoju polskiego ruchu robotniczego, „O trwały pokój, o demokrację ludową" nr 9, l V 1948 Władysław Gomułka, Referat na plenum KC PPR 3 czerwca 1948 r., „Miesięcznik Literacki" nr 2, 1983 Władysław Gomułka, Podsumowanie dyskusji na plenum Komitetu Centralnego PPR dokonane przez sekretarza generalnego Władysława Gomułkę, Warszawa 3 czerwca 1948 r., „Z pola walki" nr l, 1983 Władysław Gomułka, Na błędach jednostek należy uczyć całą partię, „Głos Ludu" nr 247, 7 IX 1948 Władysław Gomułka, Oszczercom w odpowiedzi. O zawiedzionych nadziejach reakcji, „Głos Ludu" nr 257, 17 IX 1948 Władysław Gomułka, Na fundamentach jedności stanie gmach socjalizmu, „Głos Ludu" nr 328, 28 XI 1948. Władysław Gomułka (stenogram dyskusji redakcyjnej), „Z pola walki" nr 2, 1985 Władysław Góra, Ryszard Halaba, O utworzenie i utrwalenie władzy ludowej 1944—1948. Wybrane zagadnienia, Warszawa 1968 Władysław Góra, Polska Rzeczpospolita Ludowa 1944—1974, Warszawa 1976 Stanisław Grodziski, W królestwie Galicji i Lodomerii, Kraków 1976 Stanisław Grodziski, Franciszek Józef I, Wrocław 1978 Konstanty Grzybowski, Socjalizm a rządy dyrektorów, „Przegląd Socjalistyczny" nr 7—8, 1947 Konstanty Grzybowski, Galicja 1848—1914. Historia ustroju politycznego na tle historii ustroju Austrii, Kraków 1959 Konstanty Grzybowski, Pięćdziesiąt lat 1918t—1968, Kraków 1977 635 Ludwik Hass, Organizacje zawodowe w Polsce 1918—1931. Informator, Warszawa 1963 Ludwik Hass, Sekcja młodzieży PPS-Lewicy 1926—1931, „Pokolenia" nr 4—5, 1962 Zygmunt Hemmerling, Walka o jedność ideowo-polityczną i organizacyjną ruchu ludowego w Polsce Ludowej, w: Z dziejów ruchu ludowego w PRL, Warszawa 1976 Julian Hochfeld, Problematyka nowego okresu, w: Marksizm. Socjologia. Socjalizm. Wybór pism, Warszawa 1982 Julian Hochfeld, Projekt tez do programu Polskiej Partii Socjalistycznej, „Robotnik" nr 339, 13 XII 1947 Julian Hochfeld, Z zagadnień socjalistycznego humanizmu, w: Marksizm. Socjologia. Socjalizm. Wybór pism, Warszawa 1982 Jerzy Holzer [Wacław Pański], Z dziejów PPS (1944—1948), Warszawa 1981 Henryk Jabłoński, O socjalistyczną tradycję, „Robotnik" nr 302, 2 XI 1946 Jerzy Jagiełło, Kontrowersje wokół idei „polskiej drogi do socjalizmu" „Miesięcznik Literacki" nr 12, 1985 Jerzy Jagiełło, O polską drogę do socjalizmu. Dyskusje w PPR i PPS w latach 1944—1948, Warszawa—Kraków 1984 Karol B. Janowski, Demokracja w koncepcjach politycznych PPR i odrodzonej PPS, „Miesięcznik Literacki" nr l, 1986 Stanisław Januszewski, Podróże ze śmiercią w walizce, w: Czas wielkiej próby, Warszawa 1969 Zofia Jaworska, Narodziny Zetwuemu, w: Czas wielkiej próby, War-szjawa 1969 Mieczysław Jaworski, Na piastowskim szlaku. Działalność Ministerstwa Ziem Odzyskanych w latach 1945-—1948, Warszawa 1973 Hanna Jędruszczak, Zatrudnienie a przemiany społeczne w Polsce w latach 1944—1960, Wrocław 1972 Hanna i Tadeusz Jędruszczak, Ostatnie lata II Rzeczypospolitej, Warszawa 1970 Stefan Jędrychowski, O znaczeniu niektórych różnic w ocenie bieżącej polityki gospodarczej, „Nowe Drogi" nr 4, 1947 Nilde Jotti, Quando Stalin voleva Togliatti al Cominform, ii racconto delia compagna Nilde Jotti nel fascicolo per i settanfanni di Longo, „L'Unita", 26 III 1970 Felicja Kalicka, Międzynarodowa Federacja Związków Zawodowych, Warszawa 1978 ^ Pawło M. Kałenyczenko, Polska prohresywna emihracija w SRSR w roky świtowoji wijny, Kyiw 1957 Leon Kasman, List do redakcji, „Życie Literackie" nr 11, 1982 636 Krystyna Kersten, Narodziny systemu władzy, Paris 1986 Krystyna Kersten, Polska 1944 — czerwiec 1956. Zarys wydarzeń politycznych, część I, Warszawa 1981 Stefan Kisielewski (Kisiel), Dialog i monologi, „Tygodnik Powszechny"" nr 49, 7 XII 1986 Alfons Klafkowski, Umowa Poczdamska z dnia 2 VIII 1945 r., Warszawa 1985 Zenon Kliszko, Powstanie Warszawskie, Warszawa 1967 Aleksander Kochański, Czerwona Międzynarodówka Związków Zawodowych (Profintern), Warszawa 1985 Norbert Kołomejczyk, PPR 1944—1945 (Studia nad rozwojem organizacyjnym partii), Warszawa 1965 Norbert Kołomejczyk, Władysław Gomułka i jego koncepcje polskiej drogi do socjalizmu, w: Działalność Władysława Gomułki. Fakty. Wspomnienia. Opinie, wybór i opr. Walery Namiotkiewicz, Warszawa 1985 Norbert Kołomejcz|yk, Marian Malinowski, Polska Partia Robotnicza 1942—1948, Warszawa 1986 Krystyna Konecka, Janek Krasicki, Warszawa 1974 Paweł Konrad [Leon Geow], Marksizm bez przyłbicy, „Odrodzenie" nr-14, 1947 Stefan Korboński, W imieniu Kremla, Paryż 1956 Janos Kornay, Niedobór w gospodarce, Warszawa 1985 Aleksander Kowalski, Wiesław — sekretarz Warszawy, w: Czas wielkie} próby, Warszawa 1969 Józef Kowalski, Komunistyczna Partia Polski 1935—1938, Warszawa 1975 Włodzimierz; T. Kowalski, Walka dyplomatyczna o miejsce Polski w Europie 1939t~1945, Warszawa 1970 Halina Krahelska, Najszersza, pełna amnestia jest konieczna, „Gazeta Robotnicza" 19 XI 1935 Leszek Krzemień, Wspomnienia o Romanie Wolf-Jezierskiej, „Miesięcznik Literacki" nr 4, 1985 Adam Krzyżanowski, Zarys historycznoLpolityczny pierwszego rządu demokratycznego w Polsce 1944—1946, Warszawa 1947 Jerzy Kuciński, Myśl programowa PZPR na temat niektórych zagadnień dyktatury proletariatu w Polsce, „Z pola walki" nr 4, 1979 Stanisław Kutrzeba, Jak to było w Moskwie, „Tygodnik Powszechny"" nr 16, 1945 Arthur Bliss Lane, I saw Poland Betrayed, New York 1948 Oskar Lange, Gospodarcze podstawy demokracji w Polsce, „Przegląd' Socjalistyczny" nr 3, 1947 Laszlo Rajk i jego wspólnicy przed trybunałem ludowym, Warszawa 1949 637 "Włodzimierz Lechowicz, Będąc ministrem Ziem Odzyskanych, w: Działalność Wladysława Gomutki, Fakty. Wspomnienia. Opinie, wybór i opr. Walery Namiotkiewicz, Warszawa 1985 Włodzimierz I. Lenin, Dzieła, wyd. IV, Warszawa Jadwiga Ludwińska, Sprawy i ludzie, Warszawa 1969 Rosa Luxemburg, Gesammelte Werke, Band 4, Berlin 1974 Marek Łatyński, Nie paść na kolana. Szkice o opozycji lat czterdzie-. stych, Londyn 1985 Józef Ławnik, Represje policyjne wobec ruchu robotniczego (1918—1939), Warszawa 1979 • Władysław Machejek, W odpowiedzi na list L. Kasmana, „Życie Literackie" nr 11, 1982 Czesław Madajczjyk, Generalna Gubernia w planach hitlerowskich. Studia, Warszawa 1961 Czesław Madajczyk, Ważna decyzja. Przyczynek do rozmów między PPR a Delegaturą w 1943 r., „Najnowsze Dzieje Polski", Materiały i studia z okresu II wojny światowej, t. IV, 1960 Marian Malinowski, Dzieje konspiracyjnej PPR, praca habilitacyjna, wyd. WSNS, Warszawa 1979 Marian Malinowski, Geneza PPR, Warszawa 1975 Marian Malinowski, W związku z czterdziestą rocznicą powstania PPR, w: 40-lecie Polskiej Partii Robotniczej. Materiały sesji 5—6 stycznia 1982 r., „Problemy rozwoju socjalizmu w PRL" nr 2, Warszawa 1982 Mao Tse-tung, Izbrannyje proizwiedienija, t. III, Moskwa 1953 Tadeusz Marczak, U źródeł referendum z 30 czerwca 1946 roku, „Dzieje Najnowsze" nr 2, 1981 Jolanta Michasiewicz, Walery Namiotkiewicz, Kronika życia i działalności Władysława Gomułki, w: Działalność Władysława Gomułki. Fakty. Wspomnienia. Opinie, wybór i opr. Walery Namiotkiewicz, Warszawa 1985 Stanisław Mikołajczyk, The Pattern oj Soviet Domination, London 1948 Jerzy Morawski, Wspomnienia z lat okupacji, „Radar" nr 2, 1983 Walentyna Najdus, Polska Partia Socjalno-Demokratyczna Galicji i Śląska 1890—1919, Warszawa 1983 Walery Namiotkiewicz, Działalność Władysława Gomułki. Fakty. Wspomnienia. Opinie, wybór i opr. Walery Namiotkiewicz, Warszawa 1985 Hyszard Nazarewicz, Więź PPR z Międzynarodówką Komunistyczną i ośrodkiem lewicy polskiej w ZSRR, w: 40-lecie Polskiej Partii Robotniczej. Materiały sesji 5—6 stycznia 1982 r., „Problemy rozwoju socjalizmu w PRL" nr 2, Warszawa 1982 Marceli Nowotko, „Marian", „Stary", 1893—1942. Artykuły biograficzne, 638 Wspomnienia, Dokumenty (pod red. Benona Dymka), Warszawa 1974! Wowot/co-Mołojec. Z początków PPR, nieznane relacje Władysława Gomułki i Franciszka Jóźwiaka, Londyn 1986 Marian Orzechowski, Spór o marksistowską teorię rewolucji, Warszaw* 1984 Edward Osóbka-Morawski, Kto podniesie sztandar jedności narodu,. Warszawa 1946 Stefan Pawłowski, W sprawie Delegatury Rządu, „Polityka" nr 13,. 1958 Irena Perkowska-Szczypiorska, Pamiętnik łączniczki, Warszawa 1967 Konstanty Pierożyński, Ustawy i rozporządzenia la zakresie szkół ludowych, Lwów 1904 Kazimierz Piesowicz, Social and Demographic Conseąuences of World War II and the German Occupation in Poland, „Oeconomica Polona'r nr l, 1983 50 lat Związku Chemików, pr. zb. pod redakcją Ryszarda Krzyża-nowskiego bd. i bm.w. Plenum KC PPR w czerwcu 1948 r. Spór w kierownictwie partii o tradycje polskiego ruchu robotniczego, opr. Bronisław Syzdek, „Z pola walki" nr l, 1983 Władysław Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski 1864—1945, T. 1—3, Paryż 1953—1960 Tadeusz Potemski, Z działalności Władysława Gomułki w klasowym ruchu zawodowym robotników przemysłu chemicznego, w: 50 lat Związku Chemików, pr. zb. pod redakcją Ryszarda Krzyżanowskiego-bd. i bm.w. Wacław Poterański, Warszawskie getto, Warszawa 1968 Pregled Istorije Saveza Komunista Jugoslavije, Beograd 1963 Adam Próchnik, Pierwsze piętnastolecie Polski Niepodległej, Warszawa 1957 Antoni Przygoński, Podziemie polskie w okresie kształtowania się, dwóch koncepcji walki zbrojnej przeciw okupantowi (VII 1941—IV 1943): „Wiadomości Historyczne" nr 2, 1968 Antoni Przygoński, PPR w walce o koncepcję ustrojową przyszłej Polski i o utworzenie ludowo-demokratycznej reprezentacji narodu (marzec*— —grudzień 1943), Warszawa 1961 Antoni Przygoński, Z zagadnień strategii frontu narodowego PPR 1942— —1945, Warszawa 1978 Jan Ptasiński, Pierwszy z trzech zwrotów, czyli rzecz o Władysławie Gomułce, Warszawa 1984 Jan Ptasiński, Agent czy zdrajca, „Polityka" nr 22, 1982 Jerzy Putrament, Poi wieku, t. I, II, III, Warszawa 1961—1969 Rok 1948 (stenogram dyskusji redakcyjnej), „Z pola walki" nr 2, 1985 639 .Adam Rapacki, Odcinek spółdzielczy, „Przegląd Socjalistyczny" nr 4, 1946 Władysław Ratyński, Lewica związkowa w II Rzeczypospolitej, (Warszawa 1976 Eugenio Reale, Avec Jacąues Duclos au Banc des Accuses a la Reunion Constitutives du Cominform a Szklarska Poręba 22—27 Septembre 1947, Paris 1958 Eugenio Reale, Raporty. Polska 1945—1946, Paryż 1968 Henryk Rechowicz, Bolesław Bierut 1892—1956, Warszawa—Kraków 1977 Henryk Rechowicz, Walka o antyfaszystowski front ludu śląskiego, Katowice 1958 •Jan Rem, Milczenie służby bezpieczeństwa, „Rzeczpospolita" nr 32, 1986 Janusz Reykowski, Logika walki, Warsziawa 1984 Henryk Różański, Siadem wspomnień i dokumentów (1943—1948), Warszawa 1987 Marian Rybicki, Sytuacja polityczna przed wyborami i w początkach kadencji Sejmu Ustawodawczego, w: Sejm Ustawodawczy Rzeczypospolitej Polskiej 1947—1952, pod redakcją Mariana Rybickiego, Warszawa 1977 Adam Schaff, Bezdroża pseudohumanizmu, „Kuźnica" nr 11, 1947 Adam Schaff, Humanizm socjalistyczny, cz. I i II, „Kuźnica" nr 7 i 8, 1947 Adam Schaff, Humanizm socjalistyczny a moralność absolutna, „Odrodzenie" nr 22, 1947 Sejm Ustawodawczy Rzeczypospolitej Polskiej 1947—1952, pod redakcją Mariana Rybickiego, Warszawa 1977 Henryk Słabek, Zmiany społecznych postaw robotników polskich (1944— t—1970), „Z pola walki" nr 4, 1985 Henryk Słabek, Polityka agrarna PPR, Warszawa 1978 Stanisława Sowińska, Lata walki, Warszawa 1957 Marian Spychalski, Delegacja Krajowej Rady Narodowej w Związku Radzieckim, „Dzieje Najnowsze" nr 3, 1978. Józef Stalin, Zagadnienia leninizmu, Warszawa 1947 Józef Stalin, Przemówienia wygłoszone na przedwyborczych zebraniach Stalinowskiego okręgu wyborczego w Moskwie l grudnia 1937 r. i 9 lutego 1946 r., Warszawa 1952 .Stronnictwo Demokratyczne w latach 1937—1971, Warszawa 1972 Bronisław Syzdek, Polska Partia Socjalistyczna w latach 1944—1948, Warszawa 1974 Bronisław Syzdek, Spór w kierownictwie PPR o tradycje polskiego ruchu robotniczego. Zbiór dokumentów, Warszawa 1983 Eleonora Syzdek, O inteligencji agresywnie i samokrytycznie, „Tu i teraz" nr 17, 1984 Eleonora i Bronisław Syzdek, Polityczne dylematy Władysława Gomułki, Warszawa 1985 Zbigniew Szczygielski, Karty z dziejów Zioiązku Zawodowego Chemików (1918—1939), w: 50 lat Związku Chemików, pr. zb. pod redakcją Ryszarda Krzyżanowskiego, bd., bm.w. Stanisław Szwalbe, Najważniejsze zadania, „Robotnik" 21 XI 1946 Stanisław Szwalbe, Po Radzie Naczelnej, „Robotnik" 27 VIII 1946 Stanisław Szwalbe, Przed Radą Naczelną, „Robotnik" 25 VIII 1946 Franciszka Świetlikowa, Liczebność okręgowych organizacji KPP w latach 1919—1937, „Z pola walki" nr 2, 1970 Ćedomir Strbac, Jugoslavija i odnoti izmedu socijalistickili zemalia, Sukob KPJ i Informbiroa, Beo|grad 1984 Romuald Turkowski, Uwagi do książki Romana Buczka o Polskim Stronnictwie Ludowym, „Wieś Współczesna" nr 12, 1985 Joseph Tennenbaum, In Search of a Lost People, New York 1948 Jan Tomicki, Polska Partia Socjalistyczna 1892—1948, Warszawa 1983 Jan Topiński, O społecznych celach planowania, „Przegląd Socjalistyczny" nr 6—7, 1946 Teresa Torańska, Oni, wstęp: Jan Bujnowski, Londyn 1985 Maria Turlejska, Prawdy i fikcje, wrzesień 1939 — grudzień 1941, Warszawa 1966 Maria Turlejska, Rozmowy PPR z Delegaturą Rządu emigracyjnego w 1943 r., „Polityka" nr 5, 1958 Marian Turski, Ucieczka Stanisława Mikołajczyka, „Polityka" nr 5, 1986 Ucieczka Mikołajczyka z PRL w 1947 r., „Zeszyty Historyczne" nr 74, Paryż 1985 Henryk Wachowicz, I — Lisi do przyjaciela z PPR, II — List do przyjaciela z PPR (wspomnienia sprzed dziesięciu lat), III — List do przyjaciela z PPR (Problemy dnia dzisiejszego), „Kurier Popularny" 11—13 VIII 1946 Andrzej Walicki, Tradycje polskiego patriotyzmu, „Aneks" nr' 40, 1985 Andrzej Werblan, Droga do niepodległości Polski w koncepcjach PPR (1942 — luty 1943), „Najnowsze Dzieje Polski" nr 3, rocznik I — 1969 Andrzej Werblan, Przyczynek do genezy konfliktu, „Miesięcznik Literacki" nr 6, 1968 Andrzej Werblan, Szkice i polemiki, Warszawa 1970 Andrzej Werblan, 1948 rok widziany z dystansu, „Polityka" na 17, 19"82* Andrzej Werblan, W tyglu polskich przemian, Warszawa 1981 Henryk Wereszycki, Historia Austrii, Wrocław 1972 Henryk Wereszycki, Pod berłem Habsburgów, Kraków 1975 640 41 - Władysław Gomulka... 641 Roman Werfel, Istota naszego państwa i problem biurokratyzmu, „Nowe Drogi" nr 3, 1947 Roman Werfel, Nieudana obrona, „Nowe Drogi" nr 4, 1947 Roman Werfel, Państwo humanizmu socjalistycznego, „Nowe Drogi" nr 6, 1947 Józef Winiewicz, Co zapamiętalem z dlugiej drogi życia, Poznań 1985 Kazimierz Witaszewski, W Komitecie Centralnym PPR w Lublinie i w Warszawie, w: Takie były początki, Warszawa 1965 Stanisław Wójcik, List do redakcji, „Zeszyty Historyczne" nr 34, Paryż 1976 Stanisław Wójcik, Na 30-lecie wyborów w Polsce, „Zeszyty Historyczne" nr 43, Paryż 1978 Z., Przyczynki do dziejów PSL, „Zeszyty Historyczne" nr 70, Paryż 1984 Z archiwum Bolesława Bieruta, „Zeszyty Historyczne" nr 61, Paryż 1982 .Fryderyk Zbiniewicz, Armia polska w ZSRR, Warszawa 1963 Fryderyk Zbiniewicz, Okoliczności poiostania CBKP, w: 40-lecie Polskiej Partii Robotniczej. Materiały sesji 5—6 stycznia 1982 r., „Problemy rozwoju socjalizmu w PRL" nr 2, Warszawa 1982 Janusz Zemke, ZSL w systemie politycznym Polski Ludowej, Warszawa 1979 Michał Ziobro, Wieslaw, „Nowiny" nr 174, 1982 Ludomir Zyblikiewicz, Polityka Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii wobec Polski 1944—1949, Warszawa 1984 Janusz Żarnowski, Polska Partia Socjalistyczna w latach 1935—1939, Warszawa 1965 Tadeusz Żeńczykowski, Rozmowy Delegatura Rządu — PPR w 1943 r. w świetle faktów, „Zeszyty Historyczne" nr 27, Paryż 1974 INDEKS NAZWISK Adler Max 410 Ajnenkiel Eugeniusz 254 Albrecht Jerzy 112, 282, 321, 322, 333, 425, 547, 569, 616, 618 Alster Antoni 221, 231, 324, 581, 582 Amsterdam-Henrykowski Saul 72 Anders Władysław 100, 106, 109 Andrzejewski Jerzy 471 Andrzejewski Julian 582 Aniołkowski Wincenty 65 Arciszewski Tomasz 230, 264, 417 Arski Stefan 540 Attlee Clement 273, 276 Bagiński Kazimierz 145 Balfour John 361 Bańczyk Stanisław 181, 207, 208, 246, 247, 284—286, 291, 302, 303, 346, 348, 351, 368, 370, 371 Baranowski Feliks 254, 287, 394, 396, 397, 531, 540 Baranowski Feliks 392, 394, 401 Barcikowski Wacław 67, 68 Bardach Juliusz 392, 394 Barszczewski Stefan 221 „Bartek" zob. Baryła Marian Bartel Kazimierz 29 Baryła Marian „Bartek" 157, 215, 324, 333, 580, 586 Bastovansky Stefan 506 Bauer Otto 410, 477 Bauer Otto 410 Bazan Kunegunda 17 Bazan Wojciech 17 Bazan z Zajdlów Zofia 17 Beck Józef 167 Bem Alfred 34 Bendek Bolesław 609 BeneS Eduard 101 Beria Ławrientij 139, 273, 525, 602 Berlin|g Zygmunt 236, 238 Berman Adolf 115 Berman Jakub 105, 107, 118, 174, 187, 188, 191, 212—215, 217, 223, 231, 237, 242, 258, 259, 271, 295, 324, 333, 335, 340, 341, 348, 357-, 364, 368, 377, 394, 402, 414, 417, 419, 465, 505—507, 517, 519, 523, 528, 529, 560, 566, 568, 577—579, 588, 604, 605, 609, 611, 614, 618 Bertold Edward 346, 368, 370 Bethell Nicolas 18 Bevin Ernest 273, 275, 276 * Nazwiska autorów prac cytowanych wyróżniono kursywą 643 Białończyk Ernest 34 „Bibułka" zob. Władysław Gomuł-ka Bieńkowski Władysław 91, 155, 178, 180, 182, 183, 202, 208, 215, 260, 321, 331, 368, 371, 414, 455, 483, 486, 519, 569, 579, 580, 582, 586 Bieńkowski Władysław 207, 576 Bierut Bolesław „Tomasz", „Iwa-niuk" 118, 119, 126, 134, 138, 139, 155, 172, 173, 175, 176, 178—183, 199, 200, 205, 206, 211, 213—818, 220, 225, 231, 232, 237, 241, 242, 252, 254, 258, 265, 266, 270—273, 276, 333, 335, 339—341, 394, 431, 472, 497, 506, 511, 538, 556, 565, 567—574, 576, 577, 580, 581, 586, 587, 588, 599, 601—604, 607, 610, 612—614, 616, 618, 619 Bierzwiński Tadeusz 79 Billig Wilhelm 71 Bismarck Otto von 13 Blinowski Franciszek 481, 582 Blinowski Franciszek 481 Blum Ignacy 235, 237 Błahut Karol 68 Bobińska-Wolska Celina Ewa 76, 464 Bobiński. Stanisław 76 Bobrowski Czesław 476, 492, 535 Bobrowski Czesław 476, 493 Bogdanów (właśc. nazw. Anton Kozinarow) 128 Bolewski Andrzej 271, 274 Bonisławski Edward 120, 133 Borejsza Jerzy 92, 265, 442, 483, 519, 547, 580, 586 Borkowski Jan 274, 283—285, 347, 365, 368,x370, 377, 383, 437 Borski Jan Maurycy (jmb) 62 Bortnowski-Bronkowski Bronisław 56, 72 Bowin Aleksandr 75 Brankow Lazar 612 Brauła Jan 27, 33 Broniewski Władysław 90 Bronkowski-Bortnowski Bronisław zob. Bortnowski-Bronkowski Bronisław Broz-Tito Josip 372, 513, 514, 520— —528, 597, 612, 615, 616 „Bródka" zob. Korczynski Grzegorz Bryja Wincenty 207, 284 Brylak Zygmunt 41—43 Brystygier Julia 438, 547 Brzeziński Bogdan 229, 230, 434, 447, 503, 507, 510, 513, 520, 523, 528, 538 Brzeziński Stefan 432 Buczek Marian 71 Buczek Roman Adolf 34 Buczek Roman 266, 273, 276, 278, 283, 346, 362, 384, 427 Bujnowski Jan 219 Bulganin Nikołaj 225 Burski Aleksander 333 Burzyński Stanisław 37 Byrnes James 360, 362, 413, 498 ' Cadogan Alexander George Mon- tagu 274, 275, 436 Cavendish-Bentinck Victor F.W. 369 Chełchowski Hilary „Długi Janek" 139, 173—176, 205, 214, 215, 334, 609 Chmielarz Andrzej 154 Chruszczow Nikita 525 Chrzanowski Leon 229, 230, 434 Churchill Winston Spencer 84, 85, 90, 205, 223, 230, 241, 249, 263, 272, 274, 275, 360, 362, 498 Churchill Winston Spencer 84, 360, 362 Ciesielski Stanisław 415 644 Ciesiołkiewicz Zdzisław 238 Cimek Henryk l, 45—48, 56, 72 Ciołkosz Adam 264, 417 Clark-Kerr Archibald 245, 263 Clissold Stephen 504 Curzon lord, markiz of Kedleston George Nathaniel 161, 205, 212, 230, 277 Cyrankiewicz Józef 7, 247, 286, 287, 302, 331, 347—349, 355, 371, 372' 395, 396, 402, 413—420, 422, 423, 431, 432, 435, 457, 529—531, 538, 540, 541, 615 Cyrankiewicz Józef 396, 422, 456— —458, 462, 541 Czajkowski Władysław 600 Czapiński Kazimierz 57 Czarnowski Eugeniusz „Piotr", „Piotr Kostrzewa" K3, 145, 146, 149 Czechowski Jan 192 Czerwenkow Wył>o 505 Czeszejko-Sochacki Jerzy 30, 72 Czubiński Antoni 8, 30, 31, 73 Czuma Andrzej 21, 29, 30, 32—54, 67 Ćwik Tadeusz 35, 531, 539, 540 Daniszewski Tadeusz 323, 326, 332, 455, 471, 547 Daszyński Ignacy 16, 415—417, 419 Davies Norman 585 Dąbek Paweł 582 Dąbrowski Jan 397 • " Dąbrowski Konstanty 270 Dąbrowski Włodzimierz 108 Dedijer Vladimir 524 Dedijer Vladimir 513, 521, 524 Denikin Anton 290 Dietrich Tadeusz 594 Djilas Milovan 505, 513, 515, 523, 526 Djilas Milovan 504 „Długi" z,ob. Mołojec Bolesław „Długi Janek" zob. Chełchowski Hilary Dłuski Ostap 547 Doliński Adam 65 Doński Michał 111 Drewnowski Jerzy 553, 557 Drobner Bolesław 238, 241, 242, 246, 287, 367, 382, 388, 405, 432, 529, 531 Drożniak Edward 471 Drzewiecki Bronisław 208, 246, 247, 346, 351, 370 Dua-Bogen Gerszon 60 Dubiel Józef 600 Duclos Jacąues 506, 508, 511 Dumas Alexandre 437 Duniak Feliks zob. Gomułka Władysław Duracz Teodor „Profesor'' 41, 60, 67, 68, 116, 118, 119, 128, 133, 154 Duraczyński Eugeniusz 7, 177, 183 Durajczyk Jerzy 583 Durbrow Elbridge 360 Dutlinger Jakuta 37 Dworakowski Władysław 302, 578, 581, 582, 586, 591, 609 Dylonig Paweł 59 Dymek Benon 586, 587, 590, 593, 596 * Dymitrow Georgi (tow. D.) 85, 86, 105, 112, 113, 118, 120—122, 124, 127—129, 138, 142, 144, 160, 161, 164, 167, 173, 176, 181, 183—185, 190—194, 196, 197, 199, 200, 204, 216, 217, 221, 513, 576, 602, 603 Dziabała Kazimierz 432 Dziedzic Emil 111 Eden Anthony 273 645 Ekler Michał 119, 182 Elczewski Maciej 477 „Faja" ziob. Wawrzyniak Franciszek Fajon Etienne 506 Farkasz Mihaly 506 Ferdynand I 13 Fiderkiewicz Alfred 23, 154 Fiderkiewicz Alfred 143, 154 Fiedler Franciszek 325, 326, 332, 455 Figuła Mieczysław 64, 66 Finder Paweł „Paweł" 90, 105, 108, 109, 113, 118, 120—132, 136, 138— —140, 142, 144, 155, 160, 165, 166, 170—176, 178, 179, 181, 184, 185, 196, 615, 619 Finder owa Gertruda 119 Finkelsztein Julian 255, 520, 523, 547, 614, 617, 618 Fornalska Małgorzata „Jasia" 113, 118—122, 126—129, 131, 139, 171— —176, 178, 184, 615 Franciszek Józef I 12—14 Franco Bahamonde Francisco 51 „Franek" zob. Jóźwiak Franciszek Frankowski Jan 432 Frejdkes Jankiel Mordechaj 56 Gadomski Romuald 34 Gała j Dyzma 246 Garlicki Andrzej 24, 34 Garlicki Stanisław 278, 289 Gawalkiewicz Michał 175 Gawlicki Julian 41 Cheorghiu-Dej Gheorjghe 506 Giza Stanisław 247 Gluck Leopold 600 Gluck Leopold 600, 601 Głowacki Teofil 180, 286 Gnatowska Helena 279, 366, 382 Godula Karol 58 Golenia Franciszek 63—66, 68 Golenia Franciszek 67 Gomułka z Rachwałów Anna 17, 18 Gomułka Franciszek 17 Gomułka Jan 17, 18, 94 Gomułka Józefina 18 Gomułka Ludwika zob. Paczosowa z Gomułków Ludwika Gomułka Ryszard 28, 67, 80 Gomułka Władysław „Wiesław", „Partyjny z Krośnieńskiego", „Krośnieńczyk", „Bibułka", „Feliks Dumniak", „J. Kowalski", „Jan Nowak", „Karlik" (passim) Gomułka Zofia (Szoken Liwa) 7, 18, 28, 44, 62, 67, 80, 88, 93, 94, 110, 112, 211, 300, 568, 619 Gomułkowie, rodzice Władysława Gomułki 17, 67 Gorelik Dawid 71, 80 Góra Władysław 108, 171, 228, 265 „Grabowłecki" zob. Pawłowski Stefan Grabowski Mieczysław 323 Grabski Stanisław 268, 272 Graeser Konstanty 57 Grodziski Stanisłaio 12, 13 Groszikiewicz Jerzy 562 „Grot" zob. Rowecki Stefan Grottger Artur 173, 174 Gruber Leopold Ludwik 68 Gruszczyńska Stefania 173—175 Gruszczyński Jan 175 Grzecznarowski Józef 625 „Grzegorz" zob. Korczyński Grzegorz Grzybowski Konstanty 487 Grzybowski Konstanty 12, 487, 488 Guranowski Józef 600 646 Habsburgowie 12, 13 Halaba Ryszard 108, 228—230, 434 Haneman Jan 192 , Hanyż Stanisław 325 Harriman William Averell 245, 263, 273 Hass Ludwik 21, 22, 29, 32—36 Hebrang Andrija 523 Hejman Mieczysław 127 Hemmerling Zygmunt 283 Herma Jan 64, 66 Hillebrandt Bogdan 108 Hitler Adolf 85, 96 Hlond Augustyn kard. 562 Hochfeld Julian 264, 359, 397, 407, 408, 410, 414, 475, 478, 482, 483, 486, 487, 531, 532, 594, 615 Hochfeld Julian 476, 479 Holzer Jerzy (Wacław Pański) 400, 510 Hołuj Tadeusz 582 Hoover Herbert 369 Hopfinger Marek 25 Horwitz-Walecki Maksymilian zob. Wałecki Henryk Huda Wilhelm 64—66, 68 Ignar Stefan 246, 258, 286 „Ignaś" zob. Loga-Sowiriski Ignacy „Iwaniuk" zob. Bierut Bolesław Iwanowski Kazimierz 370 Izydorczyk Jan „Mrówka" 57, 70, 71, 319, 547, 578, 586, 607 Jabłońska Jadwiga 112 Jabłoński Henryk 242, 264, 395, 415, 540, 615, 616 Jabłoński Henryk 415 Jabłoński Marian 112 Jagiełło Jerzy 7, 311, 326, 454, 455, 465, 466, 476, 482, 487, 488, 492 Jagła Michał 254 Jakowlew Władimir 416, 521 Jakubowski Józef 334, 350, 351, 456, 485 Jańkowski Jan Stanisław 152, 201, 252, 278 „Janowski" zob. Kasman Leon Janowski Karol B. 454, 466, 467,- 482, 487 Januszewski Stanisław 112, 324 Januszewski Stanisłaio 112 Januszewski Wacław 145, 154 Jaroszewicz Alfred 603—605, 614r— —616 Jaroszewicz Piotr 582 Jarzębowska Agnieszka 71 „Jasia" zob. Fornalska Małgorzata „Jasny" zob. Zawadzki Włodzi- mierz\ Jaszuński Salomon 57 Jaworowski Rajmund 24 Jaworska Zofia 115 Jaworski Ewald 63—66 Jaworski Mieczysław 560—561 Jerzy VI 275 Jezierski Andrzej 372, 443, 444, 448, 450 Jędra Emilia 173—175 Jądra Stefan 175 Jądruszczak Hanna 50, 55, 443, 446, 450 Jądruszczak Tadeusz 50, 55 Jędrychowski Stefan 270, 282, 432, 455, 481, 483, 519 Jędrychowski Stefan 481 Jodłowski Jerzy 604 Jotti Nilde 516 Józef, kuzyn Władysława Gomułkł 18 Jóźwiak Franciszek „Witold", „Franek" 113, 117—124, 126—129, 131—134, 137, 139, 173—176, 183, 198—200, 202, 203, 205, 206, 211, 647 .213—215, 231, 259, 324, 332, 579, 581, 582, 587 ,,Jurek" zob. Morawski Jerzy K. (właśc. nazw. Stanisław Krupa) 563, 564 Kaczorowski Michał 270 Kalecki Michał 490 Kalicka Felicja 394 Kalicka Felicja 36, 38 Kaliriin Michaił 607 Kalenyczenko Pawlo M. 89, 91 Kamińska Maria 333, 562 Kantor, wywiadowca 64 Kantyka Zbigniew 476 Kapeliński Tadeusz 270 Kardelj Edward 505, 520,—523, 526 „Karlik" zob. Gomułka Władysław Karp Paweł 111 Karwowski Mieczysław 68 Kasman Leon „Janowski", „J." 44, 93, 119, 128, 137, 138, 184, 189, 192, 195—200, 214, 215, 221, 231, 232, 295, 333, 547, 622 Kasman Leon „Janowski", „J." 184, 196 Kersten Krystyna 228, 264, 361, 362, 384, 400, 428, 440, 486, 510 Kiernik Władysław 265, 267, 268, 270, 283, 295, 299, 368, 370, 377, 383, 384, 406, 437 Kieszczyński Lucjan 7, 45—48, 56, 72 Kisielewski Stefan (Kisiel) 442 Klafkoioski Alfons 274 Klimecki Tadeusz 102 Kliszko Zenon „Ludwik", „Zenek" 7, 82, 112, 156, 176, 182, 183, 210, 214, 215, 220, 221, 231, 238, 258, 297, 333, 334, 339, 341, 342, 368, 393, 425, 438, 529, 563, 564, 568, 569, 580, 582, 586, 609, 614, 618 648 Kliszko Zenon „Ludwik", „Zenek" 131 Kliszko-Kaczorowska Anna 220 Kłuszyńska Dorota 264, 278, 289, 579 Kobryńska Regina 465 Kochańaki Aleksander 37, 38, 265, 290 Kole Julian 529, 576 Kolpiński Juliusz 600 Kolski Witold 89 Kołodziej Antoni 265 Kołodziej Tadeusz 600 Kołodziejski Henryk 265 Kołomejczyk Norbert 7, 108, 212, 290, 347, 452, 454, 500, 504, 538 Komar Wacław 497 „Komecki Wiktor" zob. Pawłowski Stefan Kondraszewski Antoni 71 Konecka Krystyna 115 Konopka Witold 138, 234, 256, 257 Konrad Paweł (właśc. nazw. Ge- cow Leon) 481 Konrad Paweł (wlaśc. nazw. Ge- cow Leon) 481 Konwerska Krystyna 119 Korboński Stefan 278, 436 Korboński Stefan 345, 362, 436 Korczyc Władysław 334 Korczyński Grzegorz „Grzegorz", „Bródka" 199, 257, 334, 564, 569, 570, 580, 618 Kornas, przodownik PP 64 Kornay Janos 489—491 Korzycki Antoni 247, 351 Kosiba Wojciech 111, 581 Kostow Trajczo 615 „Kostrzewa Piotr" zob. Czarnowski Eugeniusz „Kostrzewa, Wera" zob. Koszutska Maria Koszutska Maria „Kostrzewa, Wera" 30, 56, 72 ; Kościuszko Tadeusz 108, 185, 189 „Kot", d-ca oddziału AK 227 Kotek-Agroszewski Stanisław 192 Kott Jan 247 Kowalczyk Anastazy „Nastek" 71, 139 Kowalski Aleksander „Olek" 93, 113, 114, 126—128, 133, 134, 139, 157, 165, 172, 174, 175, 180, 205, 214—216, 321, 333, 334, 368, 580, 582 Kowalski Aleksander „Olek" 113 Kowalski Bolesław 127 „Kowalski J." zob. Gomułka Władysław Kowalski Józef (właśc. nazw. Salomon Natanson) 71, 72, 80 Kowalski Józef (wlaśc. nazw. Salomon Natanson) 7, 45—47, 50, 52, 55, 58, 73, 75 Kowalski Witold 350, 351, 374 Kowalski Władysław 166, 247, 249, 265, 270, 291, 351, 556 Kowalski Włodzimierz T. 265, 272, 274, 276 „Kowalskij I." (pseudonim dziennikarski) 352 Koziara Wincenty 28 Kozłowska Helena „Ola" 210, 214, 215, 334, 547, 614 Kozłowski, aspirant PP 26 Kozlowski Czesław 7, 566, 571, 602, 603, 630 Kozłowski Jan 519 '. : Krahelska Halina 62 . Kramarz Józef 35 Krasicki Jan („Janek") 115, 127 Krawiec Józef 42 „Krośnieńczyk" zob. ' Gomułka Władysław Kruczkowski Leon 75 Krygier Alfred 264 t; : Krzemień Leszek 76 * - Krzyżanowski Adam 265 Krzyżanowski Adam 265, 266 Krzyżanowski Ryszard 22 Kubacki Andrzej 389 Kubiak Hieronim 587 Kuciński Jerzy 466 Kuczkowska Halina 287 Kulik Edward 28 Kunert Andrzej Krzysztof 154 Kuryluk Karol 442 Kuryłowicz Adam 242, 246, 286, 287, 395, 594 Kurzawa Franciszek 71 Kutrzeba Stanisław 265 . Kutrzeba Stanisław 268 Kwapiński Jan 57, 264 Kwapiński Tadeusz 33 Kwaśriiewski, st. wywiadowca 35, 40, 65, 66 Lampę Alfred 72, 90, 92, 186—188 Landmann Karl 395 Landy-Witkowski Adam 37 Lane Arthur Bliss 360, 361, 368, 369, 498 Lane Arthur Bliss 361 Lange Oskar 242, 264, 475, 476, 479, 486, 487, 607, 615 Lange Oskar 476, 480 Lebiediew Wiktor 601 Lechowicz Włodzimierz 603—605, 614—616 Lechowicz Włodzimierz 342, 371 Lenin Władimir 54, 78, 459, 467, 510, 591 Lenin Władimir 53, 54, 591 Leński Julian zob. Leszczyński Julian „Leopolita" 117 Leszczycki Stanisław 421 Leszczyński-Leński Julian 30, 56, 72 649 Leśkiewicz Adam 65 Leśnłewski Wiktor 600 Lieberman Herman 23, 24 Lippóczy Piotr 276 Lipski Antoni 73 Lipski Leon „Łukasz" 75, 79 Litwin Leszek 270 Loga-Sowiński Ignacy „Ignaś" 7, 40, 122, 139, 140, 156, 157, 175, 176, 180, 182, 183, 198—200, 202, 205, 210, 211, 215, 216, 220, 258, 3[24, 333, 412, 419, 505, 548, 568— —570, 580, 586, 602, 619 Longo Luigi 506, 516 Lubicz-Nussbaum Mikołaj 71, 80 Lubiniecki-Rylski Ignacy 73 „Ludwik" zob. Kliszko Zenon Ludwińska Jadwijga 108, 111, 119 Ludwińska Jadwiga 105 Luksemburg Róża 410, 411, 479, 544 Luksemburg Róża 410 Luxemburg Rosa zob. Luksemburg Róża Łapot Stanisław 319, 321, 607 Łatyński Marek 384, 437 Ławnik Józef 78 Łozowski (właśc. nazw. Salomon A. Dridzo) 38 „Łukasz" zob. Lipski Leon Machejek Władysław 196—198 Maciszewski Jarema 7 Mada jeżyk Czeslaw 96, 98, 116, 143 Majski Iwan 99, 105 Makowiecki Jerzy „Malicki" 144, 146, 149 Malec, ppor. 236 Malenkow Gieorgij 506 „Malicki" zob. Makowiecki Jerzy ' Malinowski Marian 7, 83, 92, 103— 650 —105, 108, 109, 112, 113, 117, 137," 142, 143, 188, 190, 193, 195, 196, 201, 203, 208, 210, 217, 452, 500, 504, 538 Malinowski Roman 78 Mantel Feliks 367 Manuilski Dmitrij 55, 190, 191 Mao Tse-tung 526 Mao Tse-tung 86 Marchlewski, por. 236 Marchlewski Julian B. 54 „Marcin Z." zob. Zaremba Zygmunt Marczak Tadeusz 364, 366, 367 „Marek" zob. Spychalski Marian Marek Lucjan 547 „Marian" zob. Nowotko Marceli Markowski Lucjan 28 Marks Karl 464, 467, 486 Marosan Georgy 538 Marshall George Catlett 501 Maryszczuk Trofim 221 Matuszewski Stefan 270, 287, 367, 391, 393, 395, 397, 419, 529, 607 Matwin Władysław 568, 609 Mazur Franciszek 214, 333, 334, 412, 465, 611 Maziurkiewicz Jan „Radosław" 294 Mertens Stanisław 37 Męclewski Edmund 600 Micał Augustyn 110 Michalska Wanda 119 Michasiewicz Jolanta 6, 82, 88, 94, 110, 114, 115, 175, 240, 272, 372, 568, 569, 619 Mickiewicz Adam 92 „Mietek" zob. Moczar Mieczysław Mietkowski Mieczysław 334, 435 Mijał Jadwiga 157 Mijał Kazimierz 182, 183 Mikołajczyk Stanisław 205, 206, 209, 230, 247, 263—266, 268—270, 272r-276, 278, 280—284, 302, 306, » ^^^^SW5'1 342, 345, 346, 348, 349, 351, 354— —357, 359—361, 363, 365, 368— —370, 377, 384, 392, 398, 403, 4»4, 406, 408, 416, 436—438, 460, 615 Mikołajczyk Stanisław 437 Minc Hilary 134, 187, 188, 210, 212—215, 249, 258, 260, 270, 272, 282, 296, 307, 309—312, 317, 324, 327, 333, 340, 382, 417, 418, 449, 455, 462, 463, 465, 473, 482, 484, 486, 492, 495, 497,-506, 507, 521, 529, 530, 535, 566, 572, 577, 578, 586, 588, 601, 614, 615, 618 Minc Hilary 243, 506 Misioł Antoni 71 Mitura Antoni 247 Mitzenmacher Józef 78 Młynarski Feliks 321 Moczar Mieczysław „Mietek" 196, 198, 199, 215, 258, 333, 334, 564, 570, 579, 580, 586 Modzelewski Zygmunt 215, 249, 260, 265, 497 Mołojec Bolesław „Długi", 110, 113, 116, 118—140 Mołojec Zygmunt „Anton" 119, 129, 131—133, 135 Mołojec-Bernatowicz Barbara 119, 132 Mołotow Wiaczesław (właśc. nazw. Skriabin W.) 187, 245, 263, 273, 275, 436, 499, 520—522, 602 Morawski Jerzy „Jurek" 142, 210, 215 Morawski Jerzy „Jurek" 142 Mościcki Ignacy 51 Motyka Lucjan 246, 291, 292, 394, 439, 540 Mroczkowski Władysław 347 „Mrówka" zob. Izydorczyk Jan Mulak Jan 180, 242, 286 Najdus Walentyna 15 Namiotkiewicz Walery 6, 82, 88, 94, 110, 114, 115, 240, 272, 372' 454, 568, 569, 600, 619 Napoleon I Buonaparte 396 „Nastek" zob. Kowalczyk Anastazy Naszkowski Marian 436 Nazarewicz Ryszard 122 Nazarewicz Ryszard 7, 108, 188— —190, 193, 196, 603 .Niecko Józef 207, 283, 348, 436, 437 Niederkirchner Michael 38 Niedziałkowski Mieczysław 57 Nieśmiałek Władysław 324 „Nowak Jan" zob. Gomułka Władysław Nowak Roman 595 Nowakowski Tadeusz 119 Nowicki Marian 278, 289, 432 Nowotko Marceli „Marian", „Stary", „Wysocki" 90, 108, 109, 112, 113, 116—125, 128, 130, 131, 133, 135—140, 142 Obrączka Ryszard 246, 287, 292, 395, 439 Ochab Edward 214, 215, 231, 232, 244, 259, 260, 317, 325, 333, 334, 455, 547, 557, 578, 581, 586, 617 Ochab Edward 617 Okręt Zygmunt 36 Okulicki Leopold 252, 267 „Ola" zob. Kozłowska Helena Olejniczak Kazimierz 326 „Olek" zob. Kowalski Aleksander Olszewski Józef 497, 569 Opalach Teofil 119 Orłowska Edwarda 234 Orzechowski Marian 439, 466, 469, 474, 487 Osóbka-Morawski Edward 7, 180, 651 181, 192, 204, 209, 231, 232, 238, 240—242, 249, 254, 265, 270, 272, 287, 289, 303, 348, 357, 366—368, 375, 376, 381, 386^388, 391, 393— —396, 398, 402, 403, 405, 414, 416—419, 423, 431, 432, 529, 540, 594 Osóbka-Morawski Edward 387 Ożóg Maria Ewa 1, 18, 19, 23, 25, 59, 92—94, 110, 114, 117, 121, 142, 174, 220, 590, 596, 603, 623 Paczosowa z Gomułków Ludwika 18, 67, 94 Pallfy Gyorgy 612 Pański Wacław zob. Holzer Jerzy „Partyjny z Krośnieńskiego" zob. Gomułka Władysław Partyński Lucjan 105 Passini Józef 71 Paszyn-Bielecki Jan 72 Pauker Anna 506 „Paweł" zob. Finder Paweł Pawłów, tłumacz 418 Pawlowicz Jerzy 108, 171 Pawłowski Stefan „Grabowiecki", „Komecki Wiktor" 143, 149 Pawlowski Stefan „Grabowiecki", „Komecki Wiktor" 143 Pejko Stefan 111, 112 Perkowska-Szczypiorska Irena 119, 124, 133 Petrucini (prawd. Petruczynnik) 395 Petruczynnik Feliks 395, 397 Pflug Abe 56 Piaskowski Stanisław 397, 568, 594 Piekałkiewicz Jan 145, 154 Pierożyński Konstanty 19 Piesowicz Kazimierz 445, 446 Piłat Poncjusz 616 Piłsudski Józef 16, 24, 29, 30, 51, 625 ..•• . :' 652 „Piotr" zob. Czarnowski Eugeniusz Planer Emanuel 76 Pobóg-Malinowski Władysław 99, 100, 139 Podedworny Bolesław 254 Poeta Elżbieta 63 Poeta Józef 59, 63 Polewka Adam 88 Pomorski Jan 425 Popiel Karol 268 Poptomow Yladimir 505 Potocki Adam 14 Potemski Tadeusz 22 Poterański Wacław 108, 115 Potyka, nadkomisarz PP 63 Pradelok, wywiadowca 64 Pragier Adam 417 Pragier Euigenia 254 „Profesor" zob. Duracz; Teodor Próchnik Adam 48 Prystor Aleksander 39 Przygoński Antoni 108, 116, 117, 120, 123, 132 Przygoński Antoni 7, 108, 112, 117, 119, 121, 128, 130, 133, 136, 137, 143, 154, 186 Pszczółkowski Edmund 529 Ptasiński Jan 548, 615 Ptasiński Jan 6, 78, 252, 253, 503, 504, 511, 513, 517, 525, 526, 569, 576, 577, 588, 595, 602 Puryszkiewicz Władimir 396 Putek Józef 270, 347 Putrament Jerzy 89—91 Pużak Kazimierz 152, 264, 289, 386 Quirini Edward 600 Raabe Henryk 397 Rabanowski Jan 270 Rachwałowie 17 Raczkiewicz Władysław 99, 100 Radek Karol (właśc. nazw. Sobel- son K.) 74 Radkiewicz Stanisław 188, 212, 215, 258, 270, 325, 332—334, 339, 340, 368, 388, 438, 505, 506, 563, 604^ 605, 614 „Radosław" zob. Maąurkiewicz Jan Rajk Laszlo 612, 613, 615, 616 Rankowić Aleksandr 526, 612 Rapacki Adam 397, 476, 494 Rapacki Adam 476 Ratyński Władysław 36, 38, 40 Reale Eugenio 498, 506 Reale Eugenio 498, 506, 508, 510, 511, 513, 515 Rechowicz Henryk 7, 26, 33, 58—60, 66, 139 Reczek Włodzimierz 348, 357 Rek Tadeusz 346, 368, 370 Rem Jan (pseud. lit. Jerzego Urbana) 437, 438 Renaudel Pierre 510 Revai Jozsef 506 Reykowski Janusz 77 Rękas Michał 432 Robb-Narbutt Ignacy 157 Rokossowski Konstanty 273 Rola-Żymierski Michał 182, 192, 226, 231, 236, 237, 249, 253, 270, 272 „Roman" zob. Strzelecki Ryszard Romaniuk Dymitr 71 Romer Tadeusz 274 Romkowski Roman (właśc. nazw. Griinszpan-Kikiel Menasze) 44, 71, 231, 334, 438, 497, 604, 605 Roosevelt Franklin Delano 90, 249 Rosset Edward 446 Rowecki Stefan „Grot", „Tur" 102, 103, 143, 146, 151, 154, 201 RozienzweJfe-Różycki Albin 33 Różański Henryk 251, 252, 535 Różański Jan 322 -• •• Różański Józef 604 Rusinek Kazimierz 247, 286, 348, 397, 531, 540, 594 Rutkiewicz Maria 105, 118, 119, 343 Rybicki Marian 429, 432 Rydz-Smigły Edward 51, 167 Rysiak Gwidon 273 „Ryszard" zob. Wieczorek Józef Rzymowski Wincenty 265, 269, 270, 272, 273 Sawicka Ewelina 35 Schaff Adam 455, 457, 464—466, 473, 481, 486 Schajf Adam 481 Schonborn Ludwik 563, 564 Sempołowska Stefania 44 Seyda Marian 100 Sidor Kazimierz 192 Sierocki Tadeusz 108 Sierow Iwan 253 Sikora-Romanit, radzista 175 Sikorski Władysław 99—101, 103, 105, 140, 143, 144, 151, 162 Skoniecki Czesław 105 Skowroński Stanisław 393—396, > 398—400, 419 Skowroński Władysław „Władek" 131—133 Skrzeszewski Stanisław 231 Slansky Rudolf 506 Słabek Henryk 7, 448, 559, 583, 584 Sobczak Stefan 71 Sochacki-Czeszejko Jerzy zob. Cze- szejko-Sochacki Jerzy Sokorski Włodzimierz 35, 215, 368, 435 Sosnkowski Kazimierz 99, 100, 301 Sowińska Stanisława 119 Spira Józef 133 Spychalski Marian „Marek" 188, 118, 137, 142, 176, 182, 1»3, 188, 653 192, 209, 212, 214, 215, 218, 225, 237, 258, 260, 324, 333, 334, 506, 566, 568, 586, 604, 611, 613, 614, 618 Spychalski Marian „Marek" 209 Stachowiak' Jan 381 Stalin Józef 31, 55, 73, 74, 77, 79, 83, 87, 90, 137, 185—187, 206, 209, 221, 230, 231, 236, 238, 241, 242, 249, 250, 252, 253, 255, 263, 266, 268, 271—277, 337, 414, 416—419, 466, 502, 504, 505, 512—514, 516, 517, 520—522, 525, 526, 528, 557, 565, 569—571, 584, 595, 596, 601— —603, 621 Stalin Józef 84 Stańczyk Jan 60i—62, 67, 68, 264— —266, 268, 270, 272, 273 Starewicz Artur 319—321, 324, 325, 331, 333, 547, 622 ,,Stary" zob. Nowotko Marceli Stawar Andrzej (właśc. nazw. Edward Janus) 75 Stelmachowski Andrzej 461 Stożek Walenty 64—66 Strzelecki Jan 475 Strzelecki Ryszard „Roman" 210, 333, 615 Strzeszewski Jan „Wiktor" 149, 154 Studziński, ppor. 236 Stup Eugeniusz 65 Susłow Michaił 516, 524, 577 Syzdek Bronisław 267 Syzdek Bronisław 6, 7, 227, 242, 247, 264, 278, 287, 298, 409, 452, 476, 543, 548, 588 Syzdek Eleonora 6, 185, 186, 586, 588 Szacka Barbara 307 Szapiro-Sawicka Hanna 119 Szczeblewski Jan 334 Szczerkowski Antoni 278, 289 Szczygielski Zbigniew 22 654 Szela Jakub 15 Szeptycki Stanisław Maria 254 Szkudlarek Antoni 65 Szlachcic Franciszek 602 Szlinger Józef 71, 80 Szoken Liwa zob. Gomułka Zofia Szot Stanisław 324 Sztachelski Jerzy 270, 582, 615 Szwalbe Stanisław 7, 180, 265, 267, 269, 272, 287, 289, 291, 347—350, 357, 386, 396, 402, 406, 414, 416— —419, 423, 431, 483, 529, 531, 538— —540, 615 Szwalbe Stanisław 396, 397, 417 Szymanowski Zygmunt 287 Szymik, wywiadowca 64 Szyr Eugeniusz 497 Szyszko Michał 292 Strbac Cedomir 504, 513, 520, 522 Scibiorek Bolesław 246, 254, 28'4,, 302 Śmigły zob. Rydz-Smigły Edward Światło Józef 604, 619 Swiątkowski Henryk 270, 289, 393, 395—398 , Swierczewski Karol 188, 215, 231, 334 Świetlik Konrad 334 Świetlikowa Franciszka 59 Swięcicki J. (pseudonim dziennikarski) 73 Swidziński Bolesław 34 t.D. zob. Dymitrow Georgi Talleyrand-Perigord Charles Mau- rice de 419 * \ Tennenbaum Joseph 562 Tennenbaum Joseph 562 Tepicht Jerzy 483, 519, 547 Thugutt Mieczysław 268, 270 Tito zob. Broz-Tito Josip Tkaczow Ferdynand 37 Tkaczow Stanisław 270 Tobiański Zbigniew 71 Togliatti Palmiro 516 Tokarski Julian 600 Tołwiński Stanisław 180 „Tomasz" zob. Bierut Bolesław Tomicki Jan 7, 54, 287, 340, 406, 476 Topiński Jan 475, 476 Topiński Jan 476 Torańska Teresa 195, 196, 219, 223, 517 Toruńczyk Henryk 600 Treblińska Magda 257, 319, 324, 333 Truman Harry S. 249, 272—274, 276, 360, 369 „Tur" zob. Rowecki Stefan Turkowski Romuald 384 Turlejska Maria 547 Turlejska Maria 92, 143, 389 Turlejski Jan 88 Turski Marian 437, 438 Urbański Tadeusz 149 Uzdański Edward 89, 388, 547 Yelebit Ylatko 522 Yukmanowić Svetozar 526 Wachowicz Henryk 242, 254, 388— 390, 395, 405, 432, 439, 529, 531, 534, 535 Wajn Henryk 70 Wałecki Henryk (Horwitz Maksymilian) 72 Walicki Andrzej 479 Warski Adolf 30, 56, 72 Wasllewska Wanda 88, 90, 185, 188, 193, 194, 209, 231 Wawrzyniak Franciszek „Faja" 112 Wągrowski Mieczysław 465 Wąsik Antoni 388—390 Weber Max 460 Werblan Andrzej 18, 40, 53, 62, 72, 76, 87, 88, 103, 104, 113, 116, 'll8,' 119, 122, 133, 156, 157, 164, 174, 180, 188, 190, 196, 198, 199, 211, 216, 220, 223, 237, 243, 245, 253, 321, 331, 339, 343, 357, 376, 398, 401, 406, 412, 415, 416, 418, 419, 505, 523, 537, 538, 548, 563, 564, 568, 570, 583, 588, 602, 604, 609, 615, 617, 619 Werblan Andrzej 143, 277, 587, 590, 593, 596 Werblan Lidia 10 Wereszycki Henryk 12 Werfel Roman 481, 483, 484, 547, 557, 607 Werfel Roman 481 Wicha Władysław 58, 438 Widy-Wirski Feliks 432 Wieczorek Józef „Ryszard" 139 Wierbłowska Hanna 564 Wierbłowski Stefan 187, 215, 333, 576 „Wiesław" zob. Gomułka Władysław „Wiktor" zob. Strzeszewski Jan Wilner Adolf 115 Wilusz Maria 108, 164, 165 Winiewicz Józef 471 Winiewicz Józef 500 Witaszek Jan 283 Witasziewski Kazimierz 215, 221, 260 Witaszewski Kazimierz 221 - „Witold" zob. Jóźwiak Franciszek Witos Andrzej 185, 231, 368 Witos Wincenty 16, 232, 247, 265, 267, 268, 283, 284 „Władek" zob. Skowroński Władysław 655 V Wodzik Grzegorz „Wyści|g" 111 Wojewódzki Sylwester 23 Wolak Wincenty 64, 66 Wolf-Jezierska Romana 73, 76 Wolski Władysław 547, 600 Woroszyłow Kliment 84 Woźny Mateusz 64, 66 Wójcik Stanisław 283, 345, 346, 348, 349, 355, 416 Wójcik Stanislaw 345, 346, 362 Wrangiel Pietr 290 Wudzki Leon 418 Wycech Czesław 268, 270, 278, 377, 383, 436, 437 „Wysocki" zpb. Nowotko Marceli Wyszyński Andriej 273 „Wyścig" zob. Wodzik Grzegorz Zachariasz Szymon 65 Zajdlowie 17 Zaleski August 100 Załęski Zygmunt 370, 383 Zambrowski Roman 213—215, 221, 231, 238, 259, 260, 282, 295, 322, 324, 325, 333, 334, 339—341, 343, 348, 357, 365—367, 372, 394, 398, 399, 401^103, 406, 412, 414, 415, 417, 419—421, 425—428, 465, 472, 486, 494, 506, 520, 529, 534*—537, 547, 567—569, 580, 582, 588, 615 Zambrowski Roman 243 Zaremba Zygmunt „Marcin Z." 69, 264, 289, 386 Zarzycki Janusz 381 Zawadzki Aleksander 188, 212—r —214, 231, 232, 237, 324—326, 333, 334, 341, 506, 511, 512, 528, 565, 572, 578, 586, 609 Zawadzki Stanisław 334, 586 Zawadzki Włodzimierz „Jasny" 256—258, 320, 321 Zbiniewicz Fryderyk 186, 188 Zdziechowski Mieczysław 71, 88 Zenke Janusz 283 „Zenek" zob. Kliszko Zenon Ziają Stanisław 110 Zieliński, wywiadowca 64 Zilliacus Connie 517 Ziobro Michał 17 „Zośka", szyfrantka 157 Zyblikiewicz Lubomir 361 Zyjgmuntowicz Jan 20 Zarnowski Janusz 47, 69, 443 Żarski Tadeusz 30, 34, 69, 72 Żaruk-Michalski Aleksander 396', 397 Żdanow Andriej 475, 506, 507, 512, 514, 560, 607 Zeńczykowski Tadeusz 143 Żółkiewski Stefan 183, 442 Żujović Sreten 523 Żuławski Zygmunt 57, 284, 265, 267, 268, 278, 289, 367, 390, 397, 407, 409 Żuniak Józef 393 WYKAZ SKRÓTÓW AK — Armia Krajowa AL — Armia Ludowa ARR — Archiwum Ruchu Robotniczego BBWR — Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem BI — Biuro Informacyjne BIP — Biuro Informacji i Propagandy KG AK BP — Biuro Polityczne CA — Centralne Archiwum KC PZPR CBKP — Centralne Biuro Komunistów Polski CKL — Centralny Komitet Ludowy CKW PPS — Centralny Komitet Wykonawczy PPS CKZZ — Centralna Komisja Związków Zawodowych CSP — Centralna Szkoła Partyjna CUP — Centralny Urząd Planowania CWZ — Centralny Wydział Zawodowy CZG — Centralny Związek Górników DR — Delegatura Rządu DzU — Dziennik Ustaw RP FPK — Francuska Partia Komunistyczna FRUS — Foreign Relations of the United States GG — Generalne Gubernatorstwo GL — Gwardia Ludowa IRA — Irish Republican Army (Irlandzka Armia Republikańska) KC PPR — Komitet Centralny PPR KCZZ — Komisja Centralna Związków Zawodowych KD — Komitet Dzielnicowy KG AK — Komenda Główna AK KK — Komitet Krajowy KO — Komitet Okręgowy PPR KP(b)U — Komunistyczna Partia (bolszewików) Ukrainy KPCh — Komunistyczna Partia Chin « - Władysław 6omułka... 457 KPJ — Komunistyczna Partia Jugosławii "KPZB — Komunistyczna Partia Zachodniej Białorusi KPZR — Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego KPZU — Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy KRN — Krajowa Rada Narodowa KRP — Krajowa Reprezentacja Polityczna KZMP — Komunistyczny Związek Młodzieży Polski KZMZB — Komunistyczny Związek Młodzieży Zachodniej Białorusi MBP — Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego MON — Ministerstwo Obrony Narodowej ~MZO — Ministerstwo Ziem Odzyskanych NIK — Najwyższa Izba Kontroli NKL — Naczelny Komitet Ludowy NKW SL — Naczelny Komitet Wykonawczy SL NPCh — Niezależna Partia Chłopska TSTSZ — Narodowe Siły Zbrojne •OK — Okręgowy Komitet OKR PPS — Okręgowy Komitet Robotniczy PPS •ONR — Obóz Narodowo-Radykalny PISM — Polski Instytut Spraw Międzynarodowych PKN — Polski Komitet Narodowy PKP — Polityczny Komitet Porozumiewawczy PKWN — Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego PP — Policja Państwowa PPSD — Polska Partia Socjalno-Demokratyczna PPS Lewica — Polska Partia Socjalistyczna Lewica EJN — Rada Jedności Narodowej RKU — Rejonowa Komenda Uzupełnień HPK — Rumuńska Partia Komunistyczna RPPS — Robotnicza Partia Polskich Socjalistów HRR-Ch — Rewolucyjne Rady Robotniczo-Chłopskie SA — Sąd Apelacyjny SBDzPRR — Słownik Biograficzny Działaczy Polskiego Ruchu Robotniczego SD — Stronnictwo Demokratyczne OTKPiL — Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy SDPRR — Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza Rosji SO — Sąd Okręgowy SP — Stronnictwo Pracy SP ZSRR — Stowarzyszenie Przyjaciół ZSRR TK — Tymczasowe Kierownictwo TRJN — Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej UNRRA — Unitet Nations Relief and Rehabilitation Adminlstration 658 WiN — Wolność i Niepodległość WKP(b) — Wszechzwiązkowa Komunistyczna Partia (bolszewików) WłPK — Włoska Partia Komunistyczna WRN — Polska Partia Socjalistyczna — Wolność, Równość, Niepodległość WUBP — Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego ZG — Zarząd Główny ZMW — Związek Młodzieży Wiejskiej ZNMS — Związek Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej 'ZPP — Związek Patriotów Polskich ZSZ — Związek Stowarzyszeń Zawodowych ZWM — Związek Walki Młodych ZWW — Związek Walki Wyzwoleńczej ZWZ — Związek Walki Zbrojnej ZZP — Zjednoczenie Zawodowe Polskie ZZRPCh i Pokr. RP — Związek Zawodowy Robotników Przemysłu Chemicznego i Pokrewnych RP 2ZZ — Związiek Związków Zawodowych SPIS TREŚCI Od autora ............•••• 5 Ł POCZĄTEK DEOGI ............ 11 1. Dziedzictwo ............... 11 2. Dzieciństwo i lata młodzieńcze ....•••••• 17 3. Początek pracy zawodowej i działalności społecznej .... 20 4. Na legalnej stopie ............. 25 5. Funkcjonariusz KPP .......••..•• 44 6. Więzień Sieradza .............. 70 II. W ANTYHITLEROWSKIM RUCHU OPORU ..... 82 1. Na drogach września .......-..•.*•• 82 2. Nowe warunki i odbudowa partii ...-••••• 94 3. Śmierć Marcelego Nowotki .... ...... 116 4. Rozmowy z Delegaturą ........... 139 5. Program PPR ........ ...... 155 III. OD KRN DO PKWN . . . . . . . . . , . . . 171 1. Aresztowanie Pawła Findera i Małgorzaty Fornalskiej ... 171 2. Platforma Krajowej Rady Narodowej . . • • • • • • 176 3. W obliczu zarzutów sekciarstwa . . . • • • ... 184 4. Konflikt z Leonem Kasmanem . . '. . • • • • • • 195 5. KRN — CKL . . . . . . . ..... . 201 IV. W POLSCE LUBELSKIEJ . . . .. ... . . 212 1. Sprawy organizacyjne . . . . . , . . . . . •-. 212 661 2. Kształtowanie się linii politycznej 3. Zaostrzenie się sytuacji . 4. Na zachodnim brzegu Wisły . 5. Stosunki polsko-radzieckie . 6. "Plenum majowe ..... V. MOSKWA — POCZDAM 1. Rząd Jedności Narodowej ..... 2. Na konferencji poczdamskiej .... 3. Sprawy ruchu ludowego i socjalistycznego 220 227 240 249 253 262 262 271 278 VI. WŁADYSŁAW GOMUŁKA NA I ZJEŹDZIE PPR . . . . 29T 1. Zwołanie zjazdu. Otwarcie ........... 297 2. Referat polityczny: historiozofia ......... 303 3. Referat polityczny: sprawy gospodarcze ....... 307 4. Referat polityczny: droga do socjalizmu ....... 312 5. Dyskusja i polemiki ............. 318 6. Refleksja nad sekciarstwem ........... 335 VII. ROK PRZEŁOMU — 1946 .......... 339 1. Kierownictwo partii — styl pracy ......... 339 2. Rokowania w sprawie bloku wyborczego ....... 343 3. Referendum ludowe ............. 364 4. Sprawy ruchu młodzieżowego .......... 378 5. Kryzys w stosunkach z PPS .'......... 382 ' 6. Umowa o jedności działania PPS i PPR ....... 413 7. Wybory ................ 423 VIII. CO DALEJ? .............. 431 1. Nowy rząd, już nie tymczasowy ......... 431 2. Stabilizacja ............... 433 3. Baza społeczna .............. 438 4. Władysława Gomułki koncepcja drogi do socjalizmu .... 454 5. Gomułka a pepesowskie koncepcje drogi do socjalizmu . . . 475 I.. SPRAWA ODCHYLENIA PRAWICOWO-NACJONAL1STYCZ- NEGO ................ 497 1. Chmury na horyzoncie międzynarodowym ....... 497 2. Biuro Informacyjne .............. 503 3. Sprawa Komunistycznej Partii Jugosławii ....... 520 4. Zwrot ku zjednoczeniu PPR i PPS ......... 528 662 5. Plenum czerwcowe . 6. Dodatkowe konflikty . 7. Przesilenie ..... 8. Plenum sierpniowo-wrześniowe 9. Rezonans i konsekwencje . X. ZAMIAST EPILOGU ......... 1. „A ja nie chcę, abyście mnie raz na zawsze ^skończyli" 2. Osobowość: rzeczywistość i legenda '..... Bibliografia . Indeks nazwisk Wykaz skrótów 542 558 564: 571 581 599* 599 619 626 643 657 1 Wydawnictwo „Książka i Wiedza" RSW „Prasa—Książka—Ruch" Warszawa, 1988 r. Wyd. I. Nakład 14 650 + 350 egz. ObJ. ark. wyd. 39,9. ObJ. ark. druk. 41,5 + l arkusz ilustracji Oddang do składu w lipcu 1987 r. Podpisano do druku w lutym 1988 r. Druk ukończono w lutym 1988 r. Zakłady Graficzne Toruń, ul. Katarzyny 4 Zam. nr 1689. K-27. Dwanaście tysięcy sześćset osiemdziesiąta trzecia publikacja „KIW"