Jan Stanisław Bystroń Nazwiska Polskie ISBN 83-05-12636-6 Żyjemy dziś w okresie potężnych zawirowań historii: zmieniają się ustroje, słabną mocarstwa, rozpadają się federacje; w sferze ducha obserwujemy natomiast kryzys zastanych wartości, odgrzebywanie zapomnianych, poszukiwanie nowych. Nasza dotychczasowa mała stabilizacja się zachwiała. Naturalnţm odruchem człowieka zagro- żonego zarówno w sferze materialnej, jak i duchowej jest chęć zna- lezienia trwałych punktów oparcia. Aby je znaleźć, trzeba określić własną tożsamość, odpowiedzieć sobie na pytania: Kim jestem? Kim byli moi przodkowie? Do czego zobowiązuje mnie tradycja domu, rodziny? Te refleksje nasunęły mi się w związku z inicjatywą jednego z dzienników ogólnopolskich. Otóż "Kurier Polski" ogłosił w wielkanocnych numerach swojego Magazynu artykuły poświęcone historii, genezie i typom nazwisk spotykanych w Polsce. Wystąpił także z propozycją udzielania - na zamówienie czytelników - infórmacji o ich nazwiskach, z propozycją " rozszyfrowywania" tych nazwisk. Mnie powierzono funkcję "deszyfranta". Reakcja czytelników na propozycję "Kuriera" przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Piszą ludzie sędziwi, piszą młodzi, zdarzają się listy uczniów. We wszystkich niemal listach przewijają się pytania: Skąd się wzięło moje nazwisko? Skąd mój ród? Czy tradycja rodzinna o genezie nazwiska jest prawdziwa? Nie każdy np. wie, że Mickiewicze, Andruszewicze, Fedorowicze Maksymowicze wywodzą się z Kresów, podobnie jak Adamczukowie oraz Łesiowowie, że z północną Polską związani są nosiciele nazwisk typu Adamiak, Janiak, natomiast z Małopolską - Adamkowie, Janikowie i Pawelcowie, że nosiciele nazwisk utworzonych od nazw wielkich miast byli najczęściej pochodzenia żydowskiego. Źródłem najważniejszych informacji o pochodzeniu i sposobach kształtowania się nazwisk polskich jest monografia Jana Stanisława Bystronia Nazwiska polskie, książka napisana niemal siedemdziesiąt lat 5 cowaniach? Odpowiedź na takie i podobne pytania jest jednoznaczna - książka Bystronia zachowuje nadal żywotność i aktualność. Spróbujmy to uzasadnić. Antroponimy, czyli imiona i nazwiska ludzi, mogą być obiektem badań wielu dyscyplin, m.in. historii, prawa, logiki, językoznawstwa. Książka J. St. Bystronia nie należy sensu stricto do żadnej z wymienionych dyscyplin; jej autor - jak sam zaznacza we wstępie do swojej książki - nie był bowiem ani historykiem, ani prawnikiem, ani flologiem. A mimo to Jan Stanisław Bystroń (1892-1964) był naukowcem o niesłychanie rozległych zainteresowaniach. Badał historię kultury polskiej w ogóle, a kulturę ludową w szczególności, badał zwyczaje i obyczaje, zajmował się socjologią wychowania i literatury, teorią komizmu, socjologią miasta. Był więc etnologiem, folklorystą, socjologiem, historykiem kultury. Ilustracją jego osiągnięć niech będzie niewielka część bibliografi jego prac: Slowiańskie obrzgdy rodzinne (1916), Studia nadzwyczajami ludowymi (1917), Pieśni ludu polskiego (1924), Wstgp do ludoznawstwa polskiego (1926), Nazwiskapolskie (1927), Przyslowiapolskie (1933), Dzieje obyczajów w dawnej Polsce (1933-1934), Literatura ludowa (1936), Kultura ludowa (1936), Ksigga imion w Polsce używanych (1938), Socjologia (1939), Komizm (1939), Etnografia Polski (1947), Warszawa (1949). W centrum zainteresowań badawczych Bystronia znalazła się więc kultura polska w rozlicznych jej przejawach i w różnych odniesieniach interdyscyplinarnych. Dlatego też przedstawiciele wielu dyscyplin z zakresu szeroko rozumianej humanistyki chętnie i często odwołują się do prac Bystronia. Autor książki Nazwiska polskie tak pisze o zawartości tej publikacji: "Jedynym tematem mej książki jest zwyczaj nazywania osób, jego kształtowanie się i zmiany w ciągu wieków". Specjalistyczne badania z w y c z aj u nadawania nazwisk (oraz ich genezy i przekształceń) przeprowadzone kilkadziesiąt lat temu nie mogą utracić w i a r y g o d n o ś c i, są więc nadal aktualne. Uchwycone wtedy tendencje w rozwoju nazewnictwa polskiego - ujmowane zarówno 6 W polskim systemie nazewniczym pełną nazwę osobową tworzy imię i nazwisko. Istnieją przy tym prawnie dopuszczalne możliwości używania dwu imion, np. Kamil Krzysztof, Józef Ignacy, Mieczysław Franciszek, Maria Teresa, Anna Maria, oraz jednego wprawdzie, lecz dwuczłonowego nazwiska, np. Curie-Skłodowska, Gil-Kowalska, Ostoja-Owsiany, Kor- win-Mikke, Siła-Nowicki. Systemy antroponimiczne innych kręgów językowych są bardziej rozbudowane, np. w onomastyce rosyjskiej obowiązuje system trójelementowy, tzn. pełna ofcjalna nazwa składa się z 1) imienia, 2) otczestwa, czyli określenia utworzonego od imienia ojca, i 3) właściwego nazwiska, por. Lew Nikołajewicz Tołstoj, Igor Aleksan- drowicz Moisiejew. Trójelementowy system obowiązywał w dawnym Rzymie, por. Marcus Tullius Cicero, Titus Flavius Vespasianus. Jeszcze bardziej złożony system nazewniczy stosują Arabowie. Nazwisko jako kategoria prawna pojawiło się stosunkowo niedawno. Sama koncepcja nazwiska jako formy identyfikacji prawnej pochodzi z XVIII w. Powszechny obowiązek posiadania nazwiska oraz związaną z tym stabilizację nazwisk wprowadziły dopiero władze zaborcze w XIX w., a pełny prawny system nazewniczy jest dziełem polskiego już, dwudziesto- wiecznego ustawodawstwa. Wcześniej człowiekowi wystarczało imię, uzupełniane w razie potrzeby dodatkowymi, uwarunkowanymi sytuacyjnie, określeniami. Podstawową funkcją każdej nazwy własnej, a więc zarówno imienia, jak i nazwiska, jest funkcja oznaczająca, signifkująca, czyli wyróżniająca jego nosiciela spośród pozostałych indywiduów, indywidualizująca. Tak określają tę funkcję logicy, takie stanowisko zajmują językoznawcy. W rekon- struowaniu genezy i funkcji antroponimów nie sposób jednak pominąć aspektu psychologicznego, emocjonalnego, kulturowego, np. dlaczego nazwisko Żaba, jeśli nosi je szlachcic, jest ładne, a jeśli nosi je chłop, jest nacechowane ujemnie, dlaczego nazwiska są wartościowane, dlaczego stają się przedmiotem handlu itp., itp. Już od najdawniejszych czasów panowało przekonanie, że imię nie 7 ţ r ţ, ţţ ţ=ţ=y wyţawia cctţily VSUVU wości, a zmiana imienia powoduje ingerencję w istotę człowieka, modyfiku- je jego egzystencję. Związek imienia z osobą jest bardzo ścisły: zmiana imienia zapowiada zmianę osobowości, a zmiana osobowości jest sankcjonowana zmianą imienia - wystarczy przypomnieć tu zamianę imienia Abram `ojciec mój jest wzniosły' na Abraham `ojciec mnóstwa', Jakub `niech Bóg strzeże' na Izrael `ten, który walczył z Bogiem', przemianowanie Szymona `wysłuchany od Boga' w Piotra `skała, opoka', przyjmowanie nowego imienia przy ślubach zakonnych czy symboliczną zmianę Gustawa `opoka Gotów' w Konrada `śmiały w radzie'. W słowiańskim kręgu kulturowym czasów przedchrześcijańskich imię spełnia również określoną funkcję społeczną - wyróżnia poszczególnych członków rodu, ale zarazem zawiera magiczną moc - życzenie, które zgodnie z wolą nadawców miało konstytuować osobowość jego nosiciela, a więc Borzysław miał zyskać sławę w boju, Stanisław - stać się sławnym, a Sulibrat - być lepszyrn, możniejszym od brata. Po przyjęciu chrześcijaństwa imię chrzestne było dodatkowo znakiem oddania pod protekcję świętego patrona. Współcześnie motywy nadawania takiego, a nie innego imienia są dość zróżnicowane; pozostaje nadal ważny wzgląd religijny (obserwujemy nawet renesans imion biblijnych: nowotestamentowych - Łukasz, Maciej, Mateusz, Marta, Magdalena, oraz starotestamentowych - Dawid, Daniel, Jakub, Adam, Ewa, Rut); ważne są tradycje rodzinne i imiona pamiątkowe - na cześć" dziadka, stryja, babci itp. Wyborem imienia często rządzi " moda, moda bohaterów telewizyjnych, kinowych, literackich. Wiele osób stara się zharmonizować brzmienie imienia z brzmieniem nazwiska, by uniknąć kontrastu między patosem imienia a prozą, potocznością nazwiska (choć każdy z nas może podać przykłady naruszenia takiej harmonii). Nieobca jest też wiara w magiczną moc imienia, np. że oryginalne imię zapewni oryginalne życie jego nosicielowi, lub też, że nosiciele tego samego imienia mają wiele cech wspólnych, wynikających właśnie z tej wspólnoty; powstają nawet "portrety" imion (por. np. Portrety imion Kazirniery Iłłakowiczówny). OSOPy. 1V Jalllu ţ)awiţn środowisku, np. w klasie szkolnej, w której występuje kilku uczniów o tym ţ.tnym imieniu, zachodzi konieczność zastosowania dodatkowych określeń, czyli przezwisk. Historycznie biorąc, przezwisko jest poprzednikiem nazwiska, jest nie ustabilizowaną prawnie formą nazwiska. Współcześnie przezwisko może występować obok nazwiska lub - częściej - zastępować je w określonym kręgu, w kontaktach nieoficjalnych. Przezwisko powstaje w środowisku, w którym dany osobnik żyje. Ma - w przeciwieństwie do nazwiska - żywe znaczenie realne, jest czytelne dla tych, którzy się nim posługują. Punktem wyjścia do jego powstania może być jakaś cecha psychiczna lub fizyczna, por. np. Cichy, Bystroń, Długosz, Mędrek, Białas, Wąsik; podobieństwo do zwierzęcia lub rośliny, np. Wrona, Wilk, Orzeł, Kaczor, Komar czy Dąb, Jawor, Ogórek, Orkisz, Grzyb, Tatarka. Podstawą przezwiska może stać się także nazwa zajęcia lub urzędu, por. Kowal, Stolarz, Krawiec, Skrzypek, Górnik, Dziedzic, Sołtys, Wójt, Kościelny, Dziekan, Papież, Chorąży; miejsce zamieszkania, np. Podleśny, Nagórny, Moczarny; pochodzenia, np. Czech, Moskal, Niemiec, Szwed, Tatar, Węgrzyn oraz Mazur, Góral, Kujawa, Podlasiak, Podolak, Bojko. Czasem podstawą do utworzenia przezwiska była trudna do odtworzenia przygoda, powiedzonko, np. Eżeli (od zniekształconego jeżeli), Ozaist (od zniekształconego zaiste), Panie Kochanku, Prawda itp. Zdarzają się przezwiska ośmieszające: Solipsy, Rakojady, Małolepszy, Dzierżymorda, Dupek, przy czym ich występowanie nie jest ograniczone do jakiegoś tylko środowiska czy stanu - pierwotnie pojawiały się i na dworze królewskim, por. Krzywousty (nie wiadomo, czy ze względu na cechę fizyczną, czy też ze względu na to, że Bolesław nie zawsze mówił prawdę, czyli krzywił usta), I,askonogi, Plątonogi, Łokietek (czyli dzisiejszy kurdupelek). W przezwis- kach zachowały się wyrazy dawne, dziś już na ogół zapomniane, np. Bruj `mocz', Brzechwa `strzała bez grotu', Korczak `czerpak drewniany', Opiołek `chwast wyrwany przy pieleniu', Zdeb `lichy koń', Zobadło `sznurek od kapelusza'. Funkcję przezwisk mogły pełnić nie tylko rzeczowniki w mia- nownikowej postaci, lecz także inne wyrazy, np. czasowniki typu Musiał, 8 9 "Yţiiţ)'t.11 uv xţdsy nazw własnych na wyraźnie nakreślonym tle kulturow obyczajowym i praw no-administracyjnym. W klasyfikacji nazwisk poshxżył się Bystroń kryterium genetycznym: "Na- zwiska pochodzić mogą od wyrazów pospolicie używanych (...), mogą rów- nież pochodzić od nazw własnych już ustalonych, a więc od imion własnych (dawnych słowiańskich czy chrześcija.ńskich), a także od nazw miejscowych". Najogólniejszy więc podział nazwisk polskich oparty jest tu na znaczeniu i obejmuje: nazwiska pospolite, nazwiska odimienne i nazwiska odmiejscowe. Omówieniu każdego z tych typów poświęcił autor oddzielny rozdział. W odniesieniu do nazwisk pospolitych posłużył się Bystroń dodatkowo klasyfikacją gramatyczną - wyodrębnił nazwiska rzeczownikowe przymiotnikowe i tzw. wyrazowe, a wśród tych pierwszych wydzielił klasy nomina agentis (czyli nazwy wykonawców czynności, np. Golarz = ten, co goli), nomina attributiva (czyli nazwy nosicieli cech, np. Nowak = ten, co a gm yiva ( zyh z u ţţ yli zdrobnienia, np. Orlik = mały orzeł), g ia, np. Gębica = duża gęba). Interpretacja ramatyczna nazwisk nie jest ani pełna, ani wyczerpująca, ma ona jedynie charakter ilustracyjny. W grupie nazwisk odimiennych najliczniejsze są dwa typy nazwisk: 1) mające postać imienia, np. w formie neutralnej: Wiktor, Zygmunt, Chwalibóg, Ścibor, lub w formie zdrobniałej: Dobek (od Dobiesław), Jarosz (od Jarosław), i 2) tzw. patronimica i matronimica, czyli odojcowskie i odmatczyne, np. Stachowiak `syn Stacha' Włodarczyk `syn włodarza' ` ţ ` ' , Dorociak syn Doroty, Magdziarz syn Magdy'. Pierwszym etapem kształtowania się nazwisk odmiejscowych były określenia przyimkowe typu Janko z Czarnkowa, Ładysław z Gielniowa Jan z Brzezia, które następnie przybierały postać przymiotników: Czarnkowski, Gielniowski, Brzeziński. Wyjątkowe są przypadki zgodności Os óg, Ka iejscowej z nazwą osobową, np. Ostroróg z miejscowości y miejscowości Kąty (dawniej zapisywane Kanty) . W ten sposób najczęściej byli określani właściciele majątków, posiadłości, miejscowości, rzadziej ich mieszkańcy. =ţe 5cf ivwiuţţ ţ.ţţ~--,- naturalny, w warunkach rodzimych, od nazwisk sztucznych, czgsto s.ţlizowanych na wzór już istniejących. W oftcjalnej antroponimii polskiej istnieją imiona i nazwiska (jedno- cţonowe lub złożone, dwuczłonowe), półoficjalnie istnieją też nazwania, określane przez Bystronia mianem nazwisk wtórnych, przezwisk osobistych lub przydomków. Służyły one do podkreślania indywidualnych cech popu- larttych osobistości, do wtórnego, wyrazistego oznaczania rodzin. Te do- datkowe nazwy byţ5' stosowane zarówno przy nazwiskach członków rodów arystokratycznych (por. np. wśród Radziwiłłów: Stary, Jałmużnik, Amor paţ-iae, Brodaty, Czarny, Rudy, czyli Rufus, Piorun, Sierotka, Pogrobowiec, Panie Kochanku, Rybeńko), jak i w zaściankach szlacheckich, gdzie mieszka- ła drobna szlachta nosząca to samo nazwisko (np. w Karwowie mieszkali Karwowscy, którzy dla rozróżnienia nosili przydomki: Cadar, Święty, Kle- kot), a także na wsiach, gdzie to samo nazwisko występuje często i z tego powodu nie różnicuje osób. Ze szczególnym przypadkiem przypisania przydomka nie do konkretnej osoby, lecz do domostw, do gospodarstwa spotykamy się na wsiach pomorskich, niektórych śląskich i na Podhalu. W badaniach naukowych wszystkie nazwiska traktowane są jednakowo, bez dodatkowego wartościowania, natomiast opinia publicrna wprowadza oceny: nazwisko ładne - nieładne, nazwisko lepsze - gorsze, szlacheckie - nieszlacheckie (mieszczańskie, chłopskie), polskie - niepolskie (żydowskie, niemieckie itp.). Wprawdzie te oceny nie mają charakteru naukowego, ale -jak się wydaje - lekceważyć ich nie można. Przekonuje nas o tym Bystroń w rozdziale zatytułowanym Nazwiska szlachty w sposób nad wyraz sugestywny. W historycznym procesie kształtowania się nazwisk polskich wytworzył się model nazwiska odmiejscowego na -ski, który był szczególnie popularny wśród ziemiaństwa, zgodnie ze schematem pan na wţościach X lub pan z wţości X staje się Iksiriskim. Z biegiem lat nazwisko na -ski stało się jednym z atrybutów szlachectwa, z drugiej zaś strony przedmiotem pożądań co sprytniejszych przedstawicieli podlejszych stanów. Walkę o -ski przedstawił Bystroń barwnie, żywo i, co najważniejsze, w sposób udokumentowany. 10 11 ,ţţ Yvuaţc nysiron hrabią tytuł ţrţů'ţţţ wlc, ţe ował się drobny szlachetka z Pułazia Kazimierz Pułaski, demokratycznie usposobiony Kościuszko , Antoni Malczewski i t lu y, tylu mnych. Nazwisko to nie tylko męska sprawa - dotycząca ojca czy męża, w równbm h p d do hy o do t y oraz dzieci, zarówno ślubnych, jak i nieślu p owanych. W rozdziale poświęconym nazwiskom małżonków i dzieci przytacza Bystroń wiele materiału onomastycznego, wiele udokumentowanych informacji z zakresu rawa obyczajowości tradycji. Jednym z elementów odróżniających nazwisko od przezwiska jest ţabilność i trwałość nazwiska oraz efemerydalny charakter rzezwiska. pewnych jednak sytuacjach dochodzi do zmiany nazwiska rz cz m sytuacje takie mogą wiązać się z formą samego nazwiska (np p y y . nazwiska ośmieszające) bądź też z losami jego nosiciela. Rozliczne autent czne przykłady przyczyn powodujących modyfikację nazwisk lub ich za- stępowanie innymi przedstawił Bystroń w rozdziale zatytułowanym Zmiany. Kazimierz Przerwa Tetmajer pisał we Fragmencie z wiersza dIa mego synka: "Synu mój mały! Obco brzmiące nazwisko będziesz nosił wiţz, że twój dziad na polskiej łące trawę krwią swoją zrosił, że tej krwi krople na twe czoło wieczystym pada znakiem, że, z nazwy Niemiec, szablą gołą zatwierdził się Polakiem! (...) I pomnij, jakimkolwiek chodzi los twego życia szlakiem, że każdy wraz się tutaj rodzi człowiekiem i Polakiem". Tak, Polacy mogą nosić nie tylko polsko brzmiące nazwiska lecz także brzmiące obco. Nie polskość nazwiska jest miarą polskości jego nosiciela. Jak wcześniej wykazał to Bystroń, piękne polskie, o długiej tradycji 12 ţ;ţţţlWanynl; wlele grup CLIlll%ţllyL%11, llaivuvwvaţ.ivwyţu, wycaţu ţh.:ţalaţło tu schronienie. Nic więc dziwnego, że w polskim zasobie stycznym tak wiele miejsca zajmują nazwiska obce: ruskie i rosyjskie, litewskie, niemieckie, francuskie, włoskie, angielskie, holen- ţkiţ, skandynawskie, rumuńskie, greckie, tureckie. Technikami i.; rią ich asymilacji do polskiego systemu nazewniczego zajął się j;ţţti Bţstroń w oddzielnym rozdziale zatytułowanym Nazwiska obce na I ch polskich. Odrębnie zajął się procesami asymilacyjnymi grup ludności za- ţoţjących w zasadzie żywe tradycje narodowe, kulturalne i religijne, a mianowicie żydowską, tatarską i ormiańską. Poznanie mechanizmów ţzujących te nazwiska obce, poznanie typowych struktur nazew- ţiţzyćh charakterystycznych dla określonych grup etnicznych czy wţnaniowych umożliwi nam reinterpretację nazwisk, ich ponowne odczytanie. Nazwiska bowiem są pozbawione takiego znaczenia, w jakie wyposażone są rzeczowniki pospolite. Nie oznacza to jednak, że nie d zają one żadnych informacji w ogóle, że są tylko pustymi znakami językowymi. Wiadomości zawarte w książce Bystronia umoż- liwiają "deszyfrowanie" nazwisk. Na całokształt polskiego zasobu antroponimicznego składają się nazwiska i imiona rodzime, tkwiące w tym systemie od wieków, nazwiska i imiona obce poddawane różnym procesom adaptacyjnym, asymilacyjnym, polonizującym oraz nazwiska Polaków rozproszonych po całym świecie, a więc przystosowane do obcych systemów językowych, czyli rusyfikowane, rutenizowane, lituanizowane, germanizowane... I ten aspekt nazwotwórczy uwzględnił J. St. Bystroń w swojej monografli. Każdy z nas nosi jakieś imię i nazwisko. Naturalnym pragnieniem człowieka jest chęć poznania, co one znaczą, jaką mają historię, jakich dostarczają informacji. Wszelkie nazwy własne, a nazwiska w szczególności, ze względu na skomplikowaną naturę, są przedmiotem badań przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych. W bogatym dorobku onomastycznym szczególne miejsce zajmuje monografta Jana Stanisława Bystronia. Uwadze PT Czytelników polecam następujące jej cechy: 13 r r ~ ~- ţ-ţ === ţvucţţLţ u do zematu, proporcji między tym, co jednostkowe, a tym, co owszechneů między trwałością i zmiennością opisywanych zjawisk, między dokumentem a tradycją; - bogactwo materiału i emocjonalne zaangażowanie si ęweo przedstawianiu; historia imion i nazwisk jest tu pokazana tak bar e i żywo, jakby dotyczyła nie znaków językowych (bo tym w rzeczywistości są wszelkie nazwy, oczywiście imiona i nazwiska także), lecz samych ludzi ich nosicieliů , - talent autora, który o sprawach skomplikowanych pisze prosto i barwnie, który zachowuje umiar w przedstawianiu danych naukowych i informacji sensacyjnych, skandalizujących, a także styl autora, dzięki któremu książkę tę możemy przeczytać jednym p wielokrotnie. tchem i owracać do niej Krystyna Dlugosz-Kurczabowa Warszawa,1 lipca 1991 r. i..l!:if ţţţojsze wydanie Nazwisk polskich J. St. Bystronia oparte zostało na wydaniu tej książki (Lwów-Warszawa) z 1936 r. ţ;ţ,ţr- pracy redakcyjnej nad tekstem posłużono się egzemplarzem ymi uwagami Autora; uwzględniono je w takim zakresie, jaki ţrpţjiwiała czytelność zapisu. Niektóre z uwag wskazywały bowiem na ţ ţknntynuowania badań nad tematem i te ze względu na ich bardzo niekonkretny charakter trzeba było pominąć. ţ:ţlY ţţ.eţmym tekście autorskim, poza uwspółcześnieniem pisowni, wiono jedynie wyraźne błędy korektorskie i drukarskie oraz ono drobne ujednolicenia, np. w skrótach czy oznaczeniach ych. Natomiast dostosowano do obecnie obowiązujących zasad ţtarskich formę przypisów, uściślając i porządkując zawartą w nich infonmację bibliograficzną. Uzupełniono więc brakujące w niektórych wypadkach takie dane, jak: nazwisko autora czy tytuł przytoczonej pracy, i Fok jej wydania, stronę w odnośnej książce czy czasopiśmie. lţtr2ymano konsekwentnie przyjętą przez J. St. Bystronia zasadę, że pełny bibliografczny pozycji cytowanych wielokrotnie znajduje się tylko w R'ţykazie literatury, natomiast cytowanych jednorazowo - w danym przypisie. W wypadku powoływania się na kilka prac tego samego autora przy jego nazwisku - również zgodnie z zasadą J. St. Bystronia - podano tytuł właściwej pracy, w pozostałych wypadkach ograniczono się do podania samego nazwiska. Uzupełniono także zamieszczony w drugim wydaniu Nazwisk polskich wykaz skrótów oraz wprowadzono dodatkowo - dla większej czytelności tekstu - objaśnienia zwrotów oraz ustępów obcojęzycznych. 15 Książka ta jest pierwszą obszerniejszą próbą ujęcia historii nazwisk polskich. O ile nie brak prac, różnego zresztą pokroju, dotyczących historii rodzin szlacheckich, o tyle samym nazwiskom bardzo mało poświęcono uwagi; wobec ubóstwa odnośnej literatury każdy przystępujący do tego tematu skazany jest prawie wyłącznie na własne siły. Rzecz zrozumiała, że wobec tego Nazwiska polskie są rzutem tym- czasowym, orientacyjnym. Szereg lat pracy należałoby jeszcze poświęcić, aby dojść do ujęcia pełniejszego i bardziej w szczegółach wypracowanego. Nie jest to moim zamiarem, gdyż zagadnienia nazwiskowe podjąłem dość przypadkowo w związku z opracowywaniem całokształtu tradycyjnej kultury polskiej. Nie będąc filologiem ani historykiem, nie wdaję się w językowe ani historyczne rozważanie nazwisk; jedynym tematem mej książki jest zwyczaj nazywania osób, jego kształtowanie się i zmiany w ciągu wieków. Przyjacielskim uwagom Kazimierza Piekarskiego, który czytał kilka artykułów korekty, zawdzięczam szereg sprostowań. Kolega Witold Taszycki, docent Uniwersytetu Jagiellońskiego, przeglądał dołączony na końcu wykaz nazwisk odimiennych; za Jego poradą usunąłem kilka bardziej ryzykownych pozycji. Kraków, w kwietniu 1927. J. S. B. Drugie wydanie Nazwiskpolskichjest znacznie zmienione; poszczególne ţtępy uległy przepracowaniu, nade wszystko zaś został znacznie pomnożony materiał przykładowy. Warszawa, w maju 1935. J. S. B. I6 które by same przez się były nazwiskami. Przerzucając spisy nazwisk, widzimy, że mamy tu wyrazy rzeczownikowe i przymiotnikowe, czasem nawet, choć rzadko, i inne; spotykamy się z wielkim bogactwem końcówek. Powstawanie nazwiska nie jest więc jedynie procesem słowotwórczym; cała rzecz w tym, aby wyraz, złączony z człowiekiem dla celów określenia go, istotnie ustalił się, stracił swą własną treść, przeszedł dziedzicznie na potomków, a wreszcie w dobie stabilizacji nazwisk stał się urzędowym oznaczeniem rodziny. Otóż właśnie badanie tego procesu powstawania nazwy, jako określenia osobowego, i ustalania się jej, jako nazwiska, jest naszym zadaniem. Nazwiska pochodzić mogą od wyrazów pospolicie używanych i dopiero z czasem stać się mogą przezwiskiem, potem nazwiskiem dziedzicznym; mogą również pochodzić od nazw własnych już ustalonych, a więc od imion własnych (dawnych słowiańskich czy chrześcijańskich), a także od nazw miejscowych. Tak też dzielimy nazwiska na: 1 ) pospolite, 2) odimienne, 3) odmiejscowe; odpowiednio też poszczególne rozdziały poświęcamy nazwiskom po- spolitym, odimiennym (wraz z nazwiskami typu patronimicznego w ogóle), wreszcie odmiejscowym (wraz z nazwiskami z końcówką -ski w ogóle). Czwarty rozdział poświęcony będzie tworzeniu nazw wtórnych przy ustalonych już nazwiskach. Piąty zajmuje się stosunkiem nazwisk do grup społecznych i wytwarzaniem się pewnych typów nazwiskowych, charakterystycznych dla danej grupy, po czym przechodzimy do zagadnienia zmian nazwiskowych i do analizy nazwisk grup obcych na ziemiach polskich osiadłych. Przystępujemy więc do przeglądu ważniejszych typów n ţt h, a pozostawiając troskę o system językoznawcom, stara p V ů ţu jeţ iţ przykładowo wyróżnić charakterystyczne typy. r Ą ,ţţţţ,ţţ NAZWISKA POSPOLITE NAZWISKA RZECZOWNIKOWE - ZDROBNIENIA I ZGRUBIENIA - NAZWISKA PRZYMIOTNIKOWE - PRZEZWISKA WŁAŚCIWE- PRZEZWISKA WYRAZOWE - NAZWISKA SZTUCZNE Nazwiska rzeczownikowe. Wśród nazwisk pospolitych należy przede wszystkim wyróżnić nazwiska utworzone tak, jak tworzy się wyrazy pospolite, z tym jednak, że mają one oznaczać określonego człowieka a to jedną z jego znamiennych cech, która pozwala go wyróżnić wśród innych ludzi. W ten sposób człowieka, który dużo narzeka i biada nazywamy Biadaţą, mieszkającego na uboczu - Boczniakiem; zrazu będzie to tymczasowe przezwisko, odpowiadające pewnej obserwacji, z czasem może się ono ustalić i przejść na potomków, tracąc swą treść pierwotną, oznaczającą człowieka, który biada, lub też który gdzieś na boku mieszka. Zasady tworzenia tych przezwisk niczym się nie różnią od tworzenia wyrazów w ogóle. Możemy tu wyróżnić, zgodnie z teorią słowotwórstwa kilka zasadniczych typów. Będą tu więc tzw. nomina agentis, oznaczające człowieka spełniającego jakąś czynność, utworzone od czasownika, np.: z sufksem -aJa: Bąkała, Chadała, Najdała, Pisała; w najstarszych dokumentach spotykamy już takie nazwy, a więc Ogorzała w dokumencie trzebnickim z roku 1204, Krzykała w roku 1289; -ak: Dyrdziţk, Bujak, Pławiak; -acz: Kiedacz; -eń: Kwapień, Smoleń; 18 1, 11% -eků Świętek, Śmiałek; -uch ţ Ciepluch; -as ţ Białas; -oriţ Bystroń, Cichoń, Targoń; -osz: Słabosz; -us: Wielgus; - 'ec: Chmielowiec, Światowiec; dalej nazwy oznaczające, że człowiek pozostaje w jakimś związku z osobą czy przedmiotem, wymienionym w temacie nazwiska, a więc: -arzţ Stawarz, Solarz, Kolarz; -ak: Kaliniak, Cierniak; tutaj częste określenia pochodzenia, jak Bełzak, Podolak; a także, zwłaszcza w Wielkopolsce, odimienne: Walczak, Stachowiak, Gierczak (od Gertrudy); -as: przede wszystkim odimienne, jak: Bernas, Wojtas, Wawras (od Wawrzyńca), ale i inne, jak: Dygas, Motas; -uch: Cepuch, Łopaciuch, Makuch; -ońţ Lasoń, Boroń, Mazoń; -acz: Głowacz; -owicz, -ewicz: Borowicz, Kurkiewicz. (Bardzo typowy sufks odojcowski, oznaczający pochodzenie od osoby noszącej nazwę bez tej końcówki; bliżej omówimy go w rozdziale poświęconym nazwiskom odimiennym). Zdrobnienia i zgrubienia. Osobno wyróżnić należy te nazwy, które tworzą się jako zdrobnienia lub zgrubienia używanych wyrazów (deminutiva, augmentativa). Nazwy tworzą się bardzo często w ten sposób; łatwiej kogoś nazwać Kurkiem niż Kurem lub Świnką niż Świnią, bo w ten sposób unika się identyfkacji człowieka ze zwierzęciem czy przedmiotem. Ze zgrubianiem wyrazów łączy się czasem też pewien odcień życzliwości czy pobłażliwości; w niektórych zaś wypadkach, gdy chodzi o nazwiska ujemne, końcówka zgrubiała jest również na miejscu. 19 -uś, -oś, -aś: Curuś, Gradoś, Charaś, także od imion: Waluś; -ec: Marciniec; -ura, -ora: Guściora, Kuziora, Badura; od imion: Stachura; -ica: Gębica, Mamica (częste na Śląsku); -yga ţ Ładyga. Oczywiście są to tylko przykłady; sufiksów tych jest znacznie więcej. W każdym podręczniku gramatyki znaleźć możemy ich wykazy i należałoby tylko zbadać częstość ich występowania i terytorialne rozprzestrzenienie. Nazwiskiem stać się może także i wyraz złożony względnie zrost dwuwyrazowy; na ogół wyrazów takich jest w języku naszym niewiele, więc i nazwisk takich zbyt dużo nie ma, a ponieważ zazwyczaj są one zabawne i niezbyt dla noszącego je miłe, przeto łatwo znikają. Oto parę przykładów bardziej znanych: Paliwoda, Odrzywałek, Skoczylas, Moczy- gęba, Kwasigroch, Stuligłowa, Białowąs, Małolepszy. Dodać należy, że dawne imiona słowiańskie były normalnie złożone; w związku z tym także i w nazwiskach dzisiejszych zachowały się takie złożenia, jak: Chwalibóg czy Zbylut (wraz z pochodnymi). Nazwiska przymiotnikowe. Obok nazwisk o formie rzeczownikowej mamy także i przymiotnikowe. Najpowszechniejszy typ nazwiska polskiego z końcówką -ski, -cki, to właśnie przymiotnikowe; pierwotnie mieliśmy tu do czynieniajedynie z nazwiskami odmiejscowymi (Wolski z Woli, Tarnowski z Tarnowa), potem zaczęto formować przymiotniki takie od rzeczowników pospolitych, oznaczających zawód (Stolarski od Stolarza czy też po prostu stolarza), od przezwisk ( Wilk - Wilkowski), od imion własnych (syn Walka jest Walkowskim), nawet od nazwisk obcych (Feldmanowski). Ewolucją tego typu nazwiskowego zajmujemy się w osobnym rozdziale. Sufiks -ów, dziś już w języku literackim nie używany, daje początek nazwiskom o typie dzierżawczym, jak Litwinów, Bielanów (domyślne syn); częściej z imion: Maćków, Janów, Klimówl. 1 Jako przezwiskowyjeszcze bardzo żywy (np. na Góralszczyźnie: Mrowiecków, Symonów, Wdowców, Orawców) - J. Z b o r o w s k i, s. 222-227. Czasem z imionami, jak w Czarnym 20 -owy: Borowy2, Dołowy; -y: Zarosły, Ogorzały; -ny: Zagórny, Podkościelny; -aty ' Wiszowaty; -sty: Kempisty. Przezwiska właściwe. Bardzo liczną grupę stanowią przezwiska właściwe, a więc wprost przeniesienia nazw pewnych grup ludności czy pewnych typów ludzkich, dalej nazw zwierząt i przedmiotów na oznaczenie indywidualne człowieka. Nazwisk takich jest ogromnie dużo i mimo że dość maczna ich ilość uległa wymianie na końcówkowe (zwłaszcza -ski, -wicz), stanowią one jeszcze najpoważniejszą liczebnie grupę. Zestawiamy przykładowo szereg nazwisk wedle grup znaczeniowych:3 Grupy etniczne na obszarze polskim: Mazur, Ślęzak, Góral, Kujawa, Orawiec, Lach, Podlasiak, Podolak, Wołyniec, Bojko... G r u p y o b c e : Czech, Moskal, Łotysz, Litwin, Niemiec, Olęderczyk, Szwed, Tatar, Turek, Węgrzyn. . . G r u p y z a w o d o w e : Dziedzic, Sołtys, Wójt (z ogromną ilością pochodnych); Kościelny, Dziekan, Biskup, Papież; Chorąży, Korpal, Fajfer, Fenrych, Hajduk; Stolarz, Piekarz, Górnik... Dunajcu: Jędrusiów Franek, Śliwów Jaś - MAAE, t. IX, s. 158; w okolicy Olkusza: Krawców Jaś, Szewców Marcin - WAK, t. X, s. 213, wyjątkowo tylko ustala się jako nazwisko; w ogromnym Spisie oficerów znalazłem zaledwie 10 takich nazwisk, i to jeszcze kilka z nich niewątpliwie należy uznać za ruskie. Niewątpliwie zapisywano je jako -owy lub zgoła -owski; pisze o tym Liber chamorum, że staje się "syn Walków Walkowskim, Maćków Maćkowskim... Styków Stykowskim, Derdotów Derdolskim". W ł. S e m k o w i c z: Wywody, s. 225. 1 W Czarnym Dunajcu: Ignaconcyn Maciek, Jasiowculcyn Maciuś, Fudalcyn Józek (przyżeniony do Fudalów Józef Bobek) - MAAE, t. IX, s. 158; w Odrowążu: Solcyn (od matki Salki), Weronin, Justynin, Giercyn (od Gertrudy) - J. Z b o r o w s k i, s. 222 i nn. Jak widzimy, występują tu imiona kobiece. 2 "Borowy" nie zawsze jest nazwiskiem przymiotnikowym; czasami może to być "pan z Borowy", który nie utworzył nazwiska odmiejscowego na -ski, a zatracił przyimek; zob. niżej. 3 Materiał wzięty prawie wyłącznie ze Spisu oficerów. 21 w ţţ v ţ c. ţvcţţcţţcţ, ţlţallxa, rţęixa; ţiusxa, itrupa, Mączka; Maślanka, Mleczko, Śmietana; Kiełbasa, Kiszka; Kawa, Piwko... P r z e d m i o t y : Fura, Kolasa, Korab; Bania, Kalita, Koszyk; Rydel, Barta, Kociuba; Kobza, Trąba; Drążek, Laska, Młotek... C z ę ś c i c i a ł a : Broda, Wąsik, Paluch, Stopa, Noga... M e t e o r o I o g i a : Chmura, Mróz, Wiatr... M i e s i ą c e, d n i : Styczeń, Marzec, Kwiecień... Piątek, Sobota... Zestawienie nazwisk wedle grup znaczeniowych może być zabawne; trudniła się tym bardzo powszechnie pomysłowość staropolska i do dziś dnia często nas to jeszcze zabawia. Nie ma tu jednak żadnego problemu i dla badań nie ma tu pola; stwierdzając więc jedynie, że nazwisk tych jest bardzo wiele, że są nader rozmaite, że są tu nazwiska wszystkich grup społecznych (jest hrabia Komar i hrabia Łoś, jest herb Ciolek i herb Świnka), przechodzimy dalej. Do przezwisk tych tym bardziej nie przywiązujemy większej wagi, że normalnie nie możemy mieć pewności, jakim jest istotne pochodzenie danej nazwy. Człowiek noszący nazwisko Wilk mógł być tak nazwany dla swego podobieństwa do wilka (wzrok, owłosienie, głos, maniery) albo też dlatego, że kiedyś spotkał się z wilkiem w specjalnych okolicznościach dlatego wreszcie, że często o wilkach mówił, może jeszcze dla innych przyczyn. Przypadkowość tych przezwisk jest nam dobrze znana z lat szkolnych czy też z zabaw towarzyskich; niekiedy nawet wśród zażyłych przyjaciół powstają i stale są używane przezwiska, których początek jest niejasny, gdyż po prostu zapomniano, w jakich okolicznościach nazwa powstała. W zbiorach etnograficznych niejednokrotnie spotykamy spisy przezwisk z podaniem - o ile można jeszcze - ich początku; zwłaszcza w świecie dziecinnym, gdzie te określenia powstają i giną bardzo szybko, widzimy ich lotność i przypadkowość 1. Co się tyczy przezwisk ludzi dojrzałych, niejednokrotnie dziedziczonych przez pokolenia, a więc spełniających rolę nazwiska, które czasem jest tylko oznaczeniem urzędowym "jak się kto pisze", to w bardzo wielu wypadkach zatraca się pamięć 1K. Matyas, J. Selzer. Lylxv 6awcţtţcic ua uic ţvivwaz, ţuin-u iiuai uaţwY vu iurni, woţuwiviiţţ operacyjnie w gardło dla choroby krtani; Dym mieszkał najdłużej w dymnej, kurnej chacie, stąd przezwisko; Gggac, zwany tak żartobliwie, dużo mówił; Kanarek ładnie śpiewał; Janiolek był pokorny i spokojny; Japtekarz - skąpy. Większość jednak przezwisk powstawała od wyrazów chętnie używanych przez dane osoby. Tak np. Wątorek nosi nazwę Bucak, bo w młodości zwykł się przechwalać zdrowiem i siłą, mówiąc: "chociem mały, alem nabity i twardy, takjak bucak", albo też groził: "jak wezmejakiego bucaka, toja ci tu dam!" Szewczyk, zwany Bzdurą, wszelkie drobnostki, plotki itd., jak również ludzi roznoszącychje, nazywał bzdurami, mówił też: "nie pleć bzdur, ty bzduro". Pluta miał przezwisko od wyrazu używanego stale na oznaczenie niepogody i mówił też: "nie pleć, pluto". Paragrafto przezwisko Dziedzica który chętnie popisywał się znajomością prawa i o paragrafach opowiadał. Tą drogą wchodzą też i przezwiska obce: Chojnacki otrzymuje przezwisko Ajzo, bo zwykł tak nawoływać towarzyszy do pracy (niem. also); Golarz pracował w młodości jako cieśla przy kolei i odtąd nazwano go Cimermanem. Często zapożycza się nazwisko z wyrazu ulubionego porównania. Chudecki używał często w najrozmaitszych okazjach wyrazu bryka, a więc: "sprawiłem sięjak bryka", "pojedziewajak na bryce", mówił też: "nie brykaj!", został więc Bryką. Rusin bynajmniej nie pochodzi z Rusi, jakby przypuszczać można; zwie się on Marcinek, tylko zwykł mówić, gdy go ktoś nie zadowala: "tyś taki, jak Rusin!" Oczywiście, przekleństwa, stale przez kogoś używane, mogą dać łatwo początek przezwiskom2. Bielec zwanyjest więc Berdygą, bo tak wyzywa: "ty berdygo". Kulawym diablem przezwał Fortuna swych przeciwników, w rezultacie jemu samemu to przezwisko przypadło w udziale. Stolarz, który z wojska wróciwszy zwykł kląć: "Sakra - na lewo", został Sakrą. Dalej od śpiewek. Kowalski zwie się powszechnie Bujana, bo zwykł nucić stale: 1 J. Ś w i ę t e k, t. II, s. 130-155; materiał poniżej podany ze wsi Targowiska. 2 Często w ten sposób tworzą się przezwiska plemienne; typowe są tu śląskie "pierony". Szereg przykładów podaje J. S t. B y s t r o ń: Nazwy i przezwiska. 22 23 Jedzies Karpaliku, Na siwym koniku; Nie bedzies popasał, Jaze w Izdebniku; i cały szereg podobnych. j Okazję do powstawania częstych przezwisk dają wady wymowy; zdaje się, że bardzo znaczną ilość niezrozumiałych nazw należy położyć na karb utrwalenia jakiegoś przekręconego w wadliwej wymowie wyrazu, który pochwycono jako specjalnie zabawny. Zagadkowe przezwisko Alabe wyjaśnia się np. bardzo prosto: mały Chwastek, pędząc gęsi do rzeki, wołał: a labe gąski, a labe (zamiast na Rabę). Inny Chwastek znów przez długi czas nie mówił "swak", leczfak, został więc Fakiem. Kuba Solarz jąkał się; od przekręconego imienia nosi przezwisko Hakuba. Czasami jakiejś specjalnej okoliczności zawdzięczają ludzie swe przezwiska (a potomkowie nazwiska); wiadomo, że wyraz niespodziewanie powiedziany w chwili ciszy, w niestosownym miejscu i czasie sprawia często wrażenie komiczne i jako taki dobrze nadaje się na przezwisko. Tak więc znów w naszej wsi nadrabskiej gospodarz Samek miał zwyczaj mówić zamiast: dobrze, doskonale - dubelt; zostało mu to zapewne z czasów wojskowych, kiedy to podwójna porcja strawy, doppelte Menage, była dlań ideałem doskonałości. Od chwili, gdy w obecności najemników pochwalił swą żonę, że podała smaczne kluski: "dubelt kluski na oleju, Kaśka", został Dubeltem. Bardziej emocjonującej okoliczności zawdzięczają swe przezwisko jedni z licznych polskich Biedów (są i biedy męskiego rodzaju) w Pro- szowicach 1. Zmarł mały Wojciech Selonek i miano go na trzeci dzień pogrzebać; gdy już leżał w trumnie i rodzina koło niej zebrana lamentowała, Wojtuś obudził się z letargu i odezwał się cichym głosem: "Mamulko, dajcie mi biedy" (zupy kartoflanki). Od tego dnia nikt go inaczej nie nazywał, jak Biedą, którą to nazwę odziedziczyli po nim synowie i wnuki. 1"Wisła", t. IV, s. 137. 24 ' :; I Yaxosz z noxttnic miat syna ţana, "xtorego mamxa nazwata Lenxtem i talsze gdy podrósł, od wszystkich był zwan Lenkiem, aż to nazwisko z onego żartu wiernie na potomstwo przeszło". Syn tegoż Jana Lenka pisał się Tomasz Lenek Rokicki; obok tej gałęzi byli też Rokiccy, "którzy nie stracili nazwiska przodków swych, dom znaczny tamże w rawskim województwie". Przezwiska wyrazowe. Nazwiska powstałe jako przezwisko od wyrazu w ten czy inny sposób z człowiekiem związanego są bardzo częste; nie możemy ich jednak wykreślić z ogólnego zasobu nazwisk, gdyż nie możemy (poza wyjątkami) ustalić, czy z człowiekiem związano rzecz oznaczaną jakimś wyrazem, czy też właśnie tylko wyraz; przykłady powyższe wskazują wyraźnie sposób powstawania takich przezwisk. Niektóre tylko nazwiska wyrażają się natychmiast jako niewątpliwie wyrazowe, powstałe od właściwości wyrażania się. Tutaj więc wliczymy nazwiska od czasowników utworzone jak Musial, zwłaszcza w trybie rozkazującym: Czekaj, przysłówki jak Chociaj, Ozaist (śląskie wyrażenie: na ozaist, na pewno, zaiste), wykrzykniki Laboga. Wydawałoby się, że tu należy uwzględnić także i rzeczowniki w przypadkach zależnych, jak wołacze Gruszko, Ciemiengo, Kolendo (choć może to tylko źle ustalone formy); w każdym zaś razie dopełniacze Aniola, Hrabi, Chmiela, które pozwalają nam się domyślać, że zapytany o nazwisko odpowiadał: "ja jestem (sługa) hrabi, (syn) Chmiela" itd.1 Tutaj należy też niewątpliwie znaczna ilość nazwisk z tematem obcym; w wielu wypadkach nie będą to nazwiska obcego pochodzenia, lecz po prostu oznaczenie człowieka, który liznął nieco obcego języka i chętnie się nim popisywał, od często używanego wyrazu. Trudno tego dojść, skoro w poszczególnym wypadku niepodobna stwierdzić genezy nazwiska; najłatwiej to będzie chyba w stosunku do nazwisk organistowskich czy ' Przypomnieć można, że określenia takie dodawano nawet przy nazwiskach szlacheckich - tam, gdzie zachodziła potrzeba odróżnienia tych samych nazwisk przy tym samym imieniu. Elekcjg Augusta II podpisują w województwie kaliskim: Andrzej Pawla Nowowiejski i Andrzej Stanislawa Nowowiejski. VL, t. V, s. 891. Nazwiska powyżej cytowane pochodzą ze Spisu ofcerów. 25 .:I -- ----ţ, nu,w. ţ,aţaţţyu,c uum miał; ten zaczynał z Inchoackim, a Respondowski respondował, a Moderacki moderował". Nazwiska sztuczne. Ostatnia wreszcie kategoria, z którą w ostatnich czasach coraz częściej mamy do czynienia, to twory sztuczne. Nazwisko nie tworzy się tutaj zwyczajowo, samodzielnie, lecz jest produktem sztucznym; w czasach, gdy ustawodawstwo wymaga, aby każdy człowiek miał nazwisko, zachodzi potrzeba nadania go komuś, kto go jeszcze nie miał (przede wszystkim zaś podrzutkom); nazwisko sztuczne powstaje też niejednokrotnie wówczas, gdy ktoś woli nosić wymyślone przez samego siebie nazwisko aniżeli nadane mu przez sąsiadów, względnie gdy pragnie zatrzeć ślady związku z grupą, która mu nadała nazwisko, a z którą już się nie łączy. Masowymi wytwórniami nazwisk sztucznych były austriackie i pruskie komisje, nadające nazwiska Żydom z końcem XVIII w.; wiemy dobrze, do jakich nieprawdopodobnych pomysłów zdolni byli członkowie tych ciał nazwiskodawczych. Nie należą one właściwie do nazwisk polskich, skoro prawie wyłącznie tworzone były jako wyrazy niemieckie; spotykamy jednak i twory polskie (jak Dobraszklanka, Pocaluj). Oczywiście, takie same nazwiska mogły były także powstać samorzutnie jako przezwisko; sztuczne co do pochodzenia, nie są one sztuczne językowo, podobnie jak nazwiska neoftów, nadawane dowolnie przez księży, nazwiska podrzutków itd. Za sztuczne językowo możemy natomiast uważać te nazwiska, które są mechanicznym przekształceniem jakiegoś wyrazu, jego tłumaczeniem lub też dowolnie utworzonym nowym wyrazem, nie mającym własnej treści. Bez większego trudu wyróżnić możemy przy pewnej wprawie takie właśnie nazwiska; wśród tych, które wybierają proszący o zmianę nazwisk, jest ich bardzo wiele. Z operacji sztucznych wymieniamy przede wszystkim deformacje mechaniczne. Wyraz podlega skróceniu; syn nieślubny Zebrzydowskiego otrzymuje nazwisko Idowski; Pokrzywnickiemu, służącemu w wojsku 26 utworzone, ktore częściowo staraţą się nawiązac do dawnego, zacnowuţąc parę liter początkowych (np. Bernstein - Benski, Weissblat - Wielicki, Półzięć - Pólkowski). Osobliwym sposobem jest wywrócenie nazwiska; w ten sposób, dodawszy jeszcze -ski, stał się Mazur - Ruzamskim. Za sztuczne uznać należy również i te tłumaczenia, które dokonały się w XIX w. (dawniej nazwisko oznaczało pewną treść, którą można było wyrażać w różnych językach); przykładów takich thzmaczeń dostarczają nam obfcie wykazy "Morutora". Wreszcie cały szereg nazwisk, wymyślonych dowolnie, o których niepodobna wnioskować z samego ich brzmienia, zwłaszcza że usilnym dążeniem ich twórców było zbliżenie ich do tzw. dobrych nazwisk. 1 A. H e i n t z e, sv. Czech. IMIONA W FUNKCJI NAZWISK - OKREŚLENIA PATRONIMICZNE - USTALANIE SIĘ NAZWISK PATRONIMICZNYCH Imiona w funkcji nazwisk. Bardzo wielka ilość nazwisk polskich powstała z imion własnych. O ile nazwisko, oznaczające rodzinę, dziedziczne i ustalone, jest zjawiskiem względnie późnym, gdyż zjawia się dopiero pod koniec średniowiecza, a ustala definitywnie w niższych warstwach społeczeństwa dopiero w ciągu XIX w., o tyle imię własne, związane z człowiekiem -jednostką, nadawane mu zwyczajowo lub też obrzędowo (zrazu przy postrzyżynach, potem przy chrzcie świętym), występuje już w bardzo odległych czasach. Imiona te miały określoną funkcję społeczną wyróżniania poszczególnych członków rodu, a zarazem, o ile obrzędowo były nadane, miały zapewnić noszącernu je spełnienie tych życzeń, które grupa mu składała i wyrażała w imieniu: Borzysław (sławny w boju), Chwalibóg, Czcibor, Stanisław (stań się sławny), Domarad itd., albo też, gdy było to imię chrzestne, oznaczało oddanie pod protekcję świętego patrona, z którym następnie przez całe życie łączył imiennika specjalny kult. Z chwilą, gdy coraz powszechniej ustalał się zwyczaj dziedziczenia nazw osobowych, najpierw oczywiście co do nazw odmiejscowych, zaczęto również i imiona przenosić na synów, oczywiście już jako przezwiska, skoro mieli oni własne, na chrzcie nadane imiona. Zjawisko to do dziś dnia możemy obserwować na wsi, tam, gdzie tworzą się przezwiska obok ustalonych w urzędowej formie nazwisk. Dotyczy to w pierwszym rzędzie imion niezwykłych, rzadko spotykanych: Damazy Bielec, zwany Damas, przekazuje swe przezwisko dzieciom, podobnież Klemens Łężkowicz, 2s Vţ. Y - w czasach nie ustalonych nazwisk oznaczanie ludzi ich imieniem czy imieniem ojcowskim musiało być bardzo powszechne jako najprostsze. W związku z tym mamy w dzisiejszym zasobie nazwiskowym znaczną ilość nazwisk odimiennych, utworzonych w najrozmaitszych czasach i w rozmaity sposób. Ogromną większość będą tu stanowiły imiona chrześcijańskie, które już w zaraniu dziejów pojawiają się na ziemiach polskich i stopniowo coraz to bardziej wypierają pierwotne słowiańskie, tak że z końcem średniowiecza imię słowiańskie staje się rzadkością. Jeżeli jeszcze w rodach szlacheckich mocą tradycji utrzymali się tu i ówdzie Zbigniewowie czy Spytkowie, to w warstwach ludowych zapanowały niepodzielnie imiona chrześcijańskie (z włączeniem oczywiście świętych o imionach polskich - Stanisława, Kazimierza itd.). Pewna ilość tych imion i tak utrwaliła się w nazwiskach; zwłaszcza w tych czasach, gdy używano obocznie imienia chrzestnego i słowiańskiego2, to ostatnie bardzo łatwo stać się mogło przezwiskiem dziedzicznym. Szereg tych imion ustaliło się w pierwotnej postaci, jak: Racibor, Chwa- libóg, Sędzimir, Ścibor, Prędota, Zbylut; inne - w formach zdrobniałych, jak: Bolko, Bolesz (od Bolesława), Chwalisz, Walisz, Faliszek (od Chwa- lisława względnie Falisława), Dobek (Dobiesław), Domasz (Dornamir), Częstoch (Częstomir), Jarosz (Jarosław), Przybek (Przybysław), Zdziech (Zdziesław); od nich tworzyły się znów nazwiska w formie odojcowskiej, jak: Chwalewicz czy Falkiewicz, Jaroszewicz, Bohuszewicz, Zdziechowicz; pośrednio powstawały i nazwiska odmiejscowe, jak: Chwalibogowski, Chwałkowski, Przybyszewski, Domaszewski, Ciborowski, Raciborski. ' J. Ś w i ę t e k, t. II, s. 130 i nn., nad Rabą. 2 Np. w r. 1185: loannes de Rudawa gui etiam alio nomine comes Gnevomirus vocabatur (Jan z Rudawy, który inaczej był nazywany hrabią Gniewomirem - red.); Peregrinus z Szydłowca znany jest jako kasztelan Dersław. Nawet wśród duchowieństwa były takie oboczności, jak: Imisław - Herman, Boguchwał - Filip, Wisław - Piotr. Błogosławiony Bogumiłjest zdaje się identyczny z arcybiskupem Piotrem. Zob.: P. D ą b k o w s k i, t. I, s. 95; K. D o b r o w o 1 s k i : Dzieje kultu św. Floriana, s. 58; F. B uj a k, s. 237; W ł. S e m k o w i c z : Ród Paluków, s. 248. 29 .. ,, czasem nawet i kilkadziesiąt, a więc prócz postaci normalnej formy zdrobniałe i zgrubiałe, formy patronimiczne z rozmaitymi końcówkami wreszcie formy odmiejscowe. Od Piotra np. pochodzą nazwiska, jak: Pietrasz, Pietraszek Pietraszak, Pietruszko, Pietrucha, Pietruszka, Pietroń Pietrus, Pietrzak, Pietrzyk, Piestrzak, Pietrowiak, Peter, Peterek, Petryczek, Petras, Petraś, Petri, Petrino; z końcówką -wicz: Petrulewicz Pietrasz- kiewicz, Pietrkiewicz, Pietrowicz, Piotrowicz, Pietrusiewicz; z sufiksem przymiotnikowym: Piotrowski, Piotraszewski, Petrażycki, Piestrzyński, Pietracki, Pietruszyński, Pietrykowski, Pietrycki, Pietrzykowski - i wiele jeszcze innych 1. Postaci ruskie, czasami i litewskie, łączą się z polskimi i powiększają ilość pochodnych. Rzadkie jest imię, które by nie było początkiem kilku chociażby nazwisk, z ilości zaś nazwisk możemy sądzić o rozpowszechnieniu odnośnych imion w tych czasach, kiedy większość tych nazwisk powstawała, a więc od XVI w. począwszy. Przypatrując się tym formacjom, widzimy np. wiele pochodnych od Mikołaja, Krzysztofa, Łukasza, dzisiaj rzadkich, choć w XVI w. bardzo ; powszechnych, z drugiej zaś strony względnie mała (w stosunku do ogromnej popularności tych imion w ostatnich dwustu latach) ilość ţ tworów od Józefa czy Franciszka świadczy, że imiona te nie tak dawno i w Polsce się rozpowszechniły. W załączeniu próbujemy wymienić I ważniejsze imiona i ułożyć systematycznie nazwiska od nich się wywo- I dzące; okazuje się tu wyraźnie, w jaki sposób nazwiska te powstają, jaka różnorodność jest sufiksów i jak z form pochodnych mogą znowu powstawać dalsze patronimiczne czy też przymiotnikowe (odmiejscowe lub na ich wzór utworzone). Spisy te dałoby się oczywiście znacznie pomnożyć; wybieramy jedynie imiona częste i pomijamy całe szeregi nazwisk obocznych, różnice pisowni itd. Określenia patronimiczne. Przerzucając cały materiał faktyczny na koniec, musimy zatrzymać się nieco przy sufiksach oznaczających 1 Powyższe nazwiska wypisujemy jedynie ze Spisu o J:cerów. 30 nvţvwyţţţ, ţvuvuţţţcţ ţ wixţ. Luu puwszecnmeţeszcze w taxim wypadku nazywa syna Kowalszczakiem czy Borowiakiem, córkę Kowalszczakówną czy Borowianką (rozmaicie zresztą w rozmaitych okolicach). Końcówki żeńskie nie mają oczywiście dla tworzenia się nazwisk rodowych znaczenia, ale męskie określenia patrr>nimiczne mogą dać początek nazwiskom. Istotnie, wśród nazwisk odimiennych widzimy cały szereg odojcowskich. O ile Stach, Staszek, Stachura są imionami własnymi (w formie zgrubiałej czy zdrobniałej) i nazwisko takie jest po prostu ustalonym imieniem, o tyle Staszczyk, Stachowiak, Stasiak stwierdzają, że tak osoba nazwana była synem Stacha (noszącego to imię czy przezwisko), podobnie jak Walkowiak czy Walczak był synem Walka, Wawrzyniak - Wawrzyna, Tomczyk - Tomka itd. Podobnie do dziś dnia tworzy się przezwiska na wsi: Pawełkiem nazywa się Pawła Stracha, Jantończyk - to syn Antoniego Kasprzyka, zwanego Jantoń2. Zwłaszcza tam, gdzie rodzinajest rozrodzona, określenia patronimiczne spełniają ważną rolę; np. w Przebieczanach pod Wieliczką liczni Kotowie biorą określenia po ojcu: Jadamcyk, Jadamionka; Matusiak, Matusianka (od Matusa, Mateusza); Machercyk, Majchrowna (od Majchra, Melchiora); Grzesin, Grzesiówna; Jachimiak, Jachimianka (od Joachima). Podobnie na Podhalu (wieś Odrowąż): jeden z Dzielskich ma przezwisko Bartków po ojcu Bartłomieju, z rozrodzonej rodziny Golów jednego wołają Cyprianów (po ojcu Cyprianie), drugiego zaś Klimasów (po Klemensie), Kulawiak zwany jest Ignacków, Ligas znów jest Jangustyniak (po dziadku Augustynie), Pawlikowski - Łukosów (po ojcu Łukaszu)3. W takim różnicowaniu odimiennym zbyt licznych rodzin szukać należy początku wielu nazwisk. Nie tylko jednak od imienia ojca można było utworzyć określenie syna; w ten sam sposób tworzono również od zawodów ojca czy też od I Poprawną formą byłoby: metronimica, skoro matka po grecku zwie się meter; ustaliła się jednak forma błędna, podobnie jak matriarchat. z J. Ś w i ę t e k, t. II, s. 150--- I 51, wieś Stanisławice nad Rabą. 3J. Zborowski, s. 222 i nn. 31 ! .I ) O "przyżenił" do majątku, przyszedł z innej wsi i mniej był znany albo też w ogóle nie znany) lub gdzie żona górowała nad mężem majątkiem czy temperamentem. Syn Doroty otrzymuje nazwisko Dorociak, Bronisławy Brońciak, wdowy Weroniki Weroniakl, mąż Weroniki czy Justyny zwie się Justynin czy Weronin2; Jewiarz jest kochankiem Ewy3. Około roku 1880 przywiózł Chałubiński do Zakopanego służącą z Warszawy Magdę (imię nie znane na Podhalu); ta wyszła za mąż za górala, a góral ów otrzymał na wsi przydomek Magdziarz4. Z Odrowąża w pow. nowotarskim mamy cały szereg takich przykładów5. Tak np. po żonie bierze przezwisko jeden z licznych Duszów jako Weronin, Dzielawa zwie się Justynin, Kwak - Gierczyn (po Gertrudzie); po matce zwie się jeden z Duszów Kubiscyn, jeden z Golów - Maćkowyj, córka Gubały jest Zoścokowa po matce Zofii. Czasami określenia takie powstają nie od imion, lecz od nazwisk czy przezwisk; jeden z Duszów nosi przezwisko Rapocyn od żony Rapaczówny, jeden z Golów zwany jest Gobrów po nazwisku panieńskim matki, Łoś (Łaś) Kusprulin zwie się tak po matce z rodziny Kusprów. Pewna ilość tych określeń ustaliła się jako nazwiska; tak więc tłumaczyć należy nazwiska: Jewasiński, Mańczak, Maryńczak, Maryniak, Halczyn. Dłużej wypada nam się zatrzymać przy końcówce -wicz, która przez długie czasy uważana za mieszczańską, na ziemiach kresowych bardzo często u szlachty spotykana, dziś bierze drugie miejsce po przymiotnikowej na -ski i jest powszechnie uważana za "dobrą". Niewątpliwie, w wartoś- ciowaniu nazwisk wedle ustalonej opinii społeczeństwa najlepszym ' J. Ś w i ę t e k, t. II, s. 143, nad Rabą. 2J. Zborowski, s. 223. 3 "Wisła", t. IX, s. 80, pow. myślenicki. 4 Od prof. St. Estreichera. 5 Ostatni raz miał użyó formy odojcowskiej przy nazwisku Mycielski w Przestrodze w r. 1574; poświęca ją "Piotr Mycielski Tomaszowic Stanisławowi Rydzyńskiemu Stanis- ławowicowi"; autor był stronnikiem moskiewskim i zapewne w związku z tym form tych używa. J. Ł o ś, s. 59 (za A. Brucknerem). 7) Prawdzic, Leszczyc, choć większość z nich przyjęła z czasem formę ruską, jak: Rawicz, Lubicz itd. Bardzo dawno spotykamyjuż rozszerzenie tego sufiksu przez -ow-, względnie po spółgłoskach miękkich -ew-, a więc -owic, -ewic, i tak jeszcze powszechnie aż do początku XVII w. (Klonowic, Zimorowic). Były to na ziemiach etnicznie polskich nazwiska mieszczańskie; szlachta wcześnie zarzuciła patronimikę, biorąc nazwiska od włości lub też ustalając nazwy przezwiskowe. Natomiast na ziemiach wschodnich powszechne były nazwy odojcowskie; w XVI w. nazwisko na -ski było rzadkie i mogło się trafiać częściej tylko na ziemiach pogranicznych. Z chwilą, gdy ta szlachta litewsko-ruska wchodzi po unu w skład szlacheckiego społeczeństwa polskiego, zwycięża w niedhzgim czasie końcówka -wicz (-owicz, -'ewicz); odtąd też i mieszczanie polscy zaczęli kończyć swe nazwiska na -cz, i tak ustaliła się ta końcówka w postaci ruskiej (oddziaływać tu mogły też przekonania, że dawna forma polska jest wulgarną, mazurzącą; w ten sposób także i niektóre appellativa zmieniły końcowe -c, jak królewicz itd.). Ustalanie sig nazwisk pahonimicznycb. Patronimiea te zrazu były dodatkowym określeniem imienia, uzupełnieniem go imieniem ojca, tak jakjeszcze dziś powszechnie w społeczeństwie rosyjskim; obok nich rnogły być przezwiska, mniej lub więcej ustalone i dziedziczne, od których znów mogły tworzyć się formy odojcowskie. Nazwiska mogły się ustalić - z chwilą, gdy zaczęły się konsolidować stosunki społeczne na kresach - najrozmaiciej; tworzono je od imienia ojca lub przezwiska jego, i to albo w formie pierwotnej lub patronimicznej; brano je od posiadanych dóbr lub też na wzór tych nazwisk tworzono przymiotnikowe na -ski od dotychczasowych nazw; występowanie kilku nazwisk różnego typu, oboczności form zasadniczych i patronimicznych są rzeczą powszechną. Tak np. przodkiem książąt Sapiehówjest Semen Sopiha lub Sopeha, pisarz przywilejów Wielkiego Księstwa Litewskiego w połowie XV w.; potomkowie jego piszą się jednak patronimicznie, jak np. Bohdan Semenowicz Sopeha velt Sopeżyc, okolniczy smoleński (1508), Iwaszko Sopeha, Sapieha lub ' lub - red. 32 33 namiestnik ejszyski Piotr Radziwillowicz (zm 1500) i Mikołaj Radziwillowicz zwany Starym (zm.1509). Podobnież wahali się Bohowityni vel Bohowityno- wicze, zanim nie ustalili się w poszczególnych liniach jako Bohowityn Kozieradzki, Szumbarski, Szumski; Jełowicze stali się Jeło Bukojemskimi, Kuniewskimi, Malińskimi; do formy pierwotnej wrócili Siemaszkowicze, Promczejkowicze itd. itd.l Nie były to zjawiska wyłącznie szlacheckie i litewskie; spotykamy je także wśród nazwisk mieszczańskich i nawet włościańskich. Tak np. w Krakowie protoplasta rodu Betmanów, Seweryn, zwany jest powszechnie od niemieckiego imienia Seyfried - panem Zaifretem, synowie zaś są Zafretowiczami; prawnukowie piszą się Zaif ret-Betmanami2. Wśród ludu spotykamy oboczności takie na Pomorzu, gdzie w księgach parafii cecenowskiej w końcu XVIII w. występują Nowak i Nowakowic, Gawer i Gawroic, Topel i Toplic, Wandrzej i Wandrzejc, Socha i Sochoic, Grzegorke i Grzegorkoic3. Rzecz to zupełnie zrozumiała; w okresie przejściowym, gdy syn, powiedzmy, Nowaka może się zwać patronimicznie Nowakowiczem lub też dziedziczyć nazwisko ojcowskie, mamy oboczność obu tych postaci; które z nich ustali się wreszcie jako nazwisko niezmienne i dziedziczne - o tym decyduje jedynie przypadek i zwyczaj, "quem penes arbitrium est et ius et norma loquendi4, jak można powtórzyć za Horacym. Można tylko wspomniećjeszcze, że wśród mieszczan panowała raczej tendencja ustalania nazw patronimicznych, a to ze względu na wspomniane wyżej wartościowanie końcówek. Dla ilustracji powyższych wywodów, dotyczących powstawania nazwisk odimiennych i wahań w ich ustalaniu się, przytaczamy dhzższy przykład ewolucji nazwisk w obrębie jednego rodu podlaskiego5. 1 Zob. Z. R a d z i m i ń s k i : W obronie nazw i przydomków rodowych, MH, t. VI, s. 2-3, a także J. D u n i n - B o r k o w s k i : Almanach blgkitny. 2 St. Kutrzeba i J. Ptaśnik, s. 77. 3A. J. Parczewski,s.221. ' "od którego zależą upodobanie, zasada i reguła mówienia" - red. 5 S. M 1 e c z k o : Mleczko, Raczko, Saczko i Łyczko. Przyczynek do historu ustalania sig nazwisk szlacheckich w XTi w., MH, t. V, s. 120-128,156-166,190-195. 34 Grzymek Mleczko del Patkowicze Mikołaj de Saczkowo Stanisław Mleczko haeres de Patkowicze haeres2 de Czaple zwany też Saczko de Gałki 1438 sterilis3 lub Stanisław de Czaple 1448-1464 Jesteśmy już w chaosie. Prócz Patkowicz były w posiadaniu rodziny Gałki, a także i Czaple, które dziedziczy Stanisław po bezpotomnym Mikołaju, ponadto Saczkowo, z którego pisze się Mikołaj; ostatnia ta posiadłość najwidoczniej wzięła nazwę od któregoś z przodków, zwanego Saczkiem (od Saka, Aleksandra?), która to nazwa zaczynała być dziedziczna w rodzie, skoro Stanisław pisze się też Saczkiem; mimo to w następnym pokoleniu zjawia się w formie odojcowskiej: Stanisław t. Katat (=Kaczko) 7.. Mikołaj Mleczko 3. Jan Saczko Saczkowicz Mleczko Saczkowicz, haeres de Saczkowicz haeres de Czaple Szkopy, Gałki, Choszczówka 1455-1484 1455-1508 ţ 4 1 . O echno 5. Grzymisław v. Hryczko 6. Paweł de Golothy v. I,eczko v. Grzymała Saczkowicz Mleczko Saczkowicz Mleczkowicz 1455-1495 1469-1479 1455-1479 Widzimy, jak różnicują się nazwy sześciu braci; są tu Mleczko Saczkowicze, jest Saczko Saczkowicz, jest Mleczkowicz Saczkowicz; przede wszystkim jednak odróżniają się oni imionami, które następnie mają przejść na potomków. 1 z - red. 2 dziedzic - red. 3 bezpotomny - red. 35 II Rafałowicz Raczko Czapski Mleczko na Czaplach, Liszkach de Czaple zm. 1542 sterilis sterilis itd. 1542 Widzimy, że jeden z synów dziedziczy po ojcu ziemię, inni dwaj tworzą patronimica odmienne; pochodna forma imienia ojcowskiego Raczko przechodzi dziedzicznie na jednego z synów, który zresztą też nosi nazwisko odmiejscowe Czapski. W drugim małżeństwie ma Rafał, prócz paru córek, pięciu synów: Rafał vel Raczko (I) 2a voto 1. Mikołaj 2. Paweł 3. Bartosz 4. Jerzy 5. Jan Raczko Raczkohaeres Raczko Raczko Raczko Saczkowicz deBiałystok Saczkowicz Saczkowicz Saczkowicz 1516 1517 1516 de Puczyce et Turośna Mamy tu obocmość Raczko ţţ Raczko Saczkowicz; zwycięża w następnym pokoleniu pierwsza i tak od połowy XVI w. ustala się nazwisko tej gałęzi jako Raczko; pieczętują się herbem Ostoja. Druga linia ustala się jako Mleczkowie, również jednak rozmaite przechodząc koleje. Mikołaj (II) Stanisław Mleczko haeres de Szkopy zm. 1521 Leonard Mleczko haeres de Szkopy 1521-1537 36 Mieczysław Mleczko zm.1646 na Szkopach, Bożej Woli etc. Wojciech Emeryk Mleczko na Szkopach, Husz- lewie, Rudce etc. zm. 1673 ) ţuYţ,ţţţ 1588-1634 Stanisław Mleczko na Szkopach, Borycho- wie 1652-1682 Widzimy, że tu w drugiej połowie XVI w. Mleczko zwycięża odmiejscową nazwę Szkopowskich i ustala się definitywnie; znamienną jest rzeczą, że tak Wojciecha jak i Łukasza potomkowie piszą się "na Szkopach". Trzecia linia bierze nazwisko Saczków i pieczętuje się Korczakiem. Jan Saczko Saczkowicz (III) 1. Jan 2. Wojciech Saczko ţ Jerzy Saczko na Gałkach, Wirowie i Mołmotkach itd. Czwartej linu początek daje: Olechno (IV) Marcin Saczko Olechnowicz de Gałki Jan Saczko Olechnowicz Gałecki 1570--1573 37 Paweł (VI) NAZWISKA ODMIEJSCOWE Wojciech Pawłowicz Mleczko na Surwiliszkach 1530-1540 Jan Wojciechowicz Mleczko Mleczko na Datnowie, Surwiliszkach etc. właściciel dóbr nad Niewiażą zm.1587 Przykład ten pozwala nam lepiej wglądnąć w proces k5ztałtowania sig POWSTAWANIE OKREŚLEŃ ODMIEJSCOWYCH - USTALANIE SIĘ nazwisk aniżeli długi szereg zestawień. NAZWISKA ODMIEJSCOWEGO (-SKI) - OKREŚLENIA ODMIEJSCOWE KOBIET - NAZWISKA ODMIEJSCOWE WOJENNE Powstawanie określeń odmiejscowych. Tworzenie się nazwisk odmiejs- ţowych jest czymś bardzo prostym i łatwo zrozumiałym. Pytamy się: skąd kto pochodzi, gdzie mieszka? - rzeczy dziś jeszcze nieobojętne, a dawniej, gdy stosunek człowieka do miejscowości był nierównie bardziej istotny iţintensywny niż dzisiaj, z pewnością najważniejsze. W rozmowie potocznej bardzo powszechnie jeszcze określamy ludzi od miejsc; jeżeli chcemy odróżnić ludzi noszących to samo nazwisko, to często bardzo dodajerny określenie miejscowości, w której dany człowiek mieszka lub z której pochodzi. Tak więc np. dwóch Zaleskich, z których jeden mieszka w,Poznaniu, a drugi w Wilnie, łatwo nazwać Poznańskim i Wileńskim; gdyby osiedli na ziemi, powiedzmy w Bronowicach i Krzeszowicach, to jeden byłby Bronowskim, drugi Krzeszowskim. Są to oczywiście tylko zjawiska wtórne, skoro od paru wieków mamy do czynienia z ustalonym już nazwiskiem, które służy w pierwszym rzędzie do określenia człowieka. Określenia terytorialne tworzy się dziś dla rozróżnienia osób noszących to samo nazwisko. Wśród ludu jednak powszechnie utrzymuje się zwyczaj oznaczania właścicieli ziemskich przez nazwę miejscową ich włości; właściciel np. Makowa zwany będzie zwyczajowo panem Makowskim, Dąbrowy - Dąbrowskim, gdyż dla włościanina rzeczą podstawową jest to, że ktoś jest panem w dworze makowskim czy dąbrowskim, nie zaś jego urzędowe nazwisko; chłop często nie wie, że jego pan "nazywa się" 39 irivc.w v w ţni w Yi v vvow u ţrun Yv w uţ okolicach Wielkopolski)1. Jeżeli więc w czasach zupełnego, najściślej formalnego ustalenia nazwisk zjawiska takie są jeszcze dość częste, to rzecz prosta, że musiały być powszechne w średniowieczu, gdy jedynie ţ terytorialne określenie ściśle mogło oznaczyć człowieka, który nosił I zresztą tylko imię chrzestne, należał do jakiegoś wielkiego rodu i mógł mieć co najwyżej zmienne i czasowe przezwisko. Oznaczenia te pierwotnie podawały miejscowość, w której ktoś siedział lub też z której pochodził, łącząc jej nazwę przyimkowo z imieniem własnym: Jan z Brzezia (w aktach Joannes de Brzezie); z czasem zaczęła się rozpowszechniać forma przymiotnikowa, wygodna zwłaszcza wówczas, gdy nie znano imienia lub też gdy zbiorowo mówiono o całej rodzinie: Brzezińscy. Były to typy najczęstsze; w XV w. spotykamy je równocześnie, z tym że pod koniec wieku bezwzględnie przeważa forma przymiotnikowa. Mamy jednak i przykłady innego rodzaju, a mianowicie określanie człowieka nazwą miejscową, dziś, poza wyjątkami, nie spotykane; od XIII w. do pierwszych lat XV były one, zdaje się, w dość powszechnym użyciu2. Bobino dictus Johannes 1263, Chojnica dictus Johannes 1403 Kądzenow dictus Nicolaus 1415, Lompzycza Stanislaus advocatus de Lompzycza 1429, Lowina Nicolaus de Lowina 1421, Nyepart Johannes plebanus in Nyepart 1401; tworzono od nich i pochodne, jak Johannes Zydowo - (1421) domina Zydowowa3. Zwyczaj zginął ten zdaje się doszczętnie w pierwszych dziesięcioleciach XV w., gdy to szlachta zaczgła coraz gęściej formować nazwiska przymiotnikowe. Być może, że wśród nazwisk przezwiskowych znajdują się jeszcze podobne przykłady, ale nie sposób ich wyróżnić od innych (skoro tylko dokładne podanie miejscowości wskazuje nam, że np. Niepart czy Łowina są pochodzenia topograficznego); 1 Od ks. dr. Likowskiego, niegdyś proboszcza w Biezdrowie. 2 A. R y b a r s k i : Przezwiska topograficzne. 3 Jan zwany Bobino..., Jan zwany Chojnica..., Mikołaj zwany Kądzenow..., Łompszyca Stanisław, adwokat z Łompszycy..., Łowina Mikołaj z Łowiny..., Niepart Jan, proboszcz z Niepartu..., pani Zydowowa - red. 40 oţ jedynie w łacinie jest poprawne (po polsku winien być Ostroroski). Podobnie, zdaje się, ma się rzecz i z Marcinem z Urzędowa, który znany jest także jako Marcin Urzgdów 1. Przez odpadnięcie polskiego przyimka powstaje takie nazwisko jak Borowy (z Borowy)2, Żabczyc (z Żabczyc)3, przydomek Ostaszew (Ostaszewscy, siedzący w Uzdowie, piszą się jeszcze w XVIII w. z Ostaszew Uzdowskimi, potem już Ostaszew-Uzdowskimi4). Są to jednak tylko sporadyczne wypadki. Ogromna większość szlachty przechodzi na przełomie XV i XVI w. do formy przymiotnikowej, której zrazu używano obocznie, zanim nie przeważyła zupełnie, i to tak dalece, że uchodzi od dawien dawna aż po dziś dzień za charakterystyczną cechę istotnie dobrego polskiego nazwiska. Przeglądając spisy szlachty z początku XVI w., widzimy, że zwyciężyła już forma przymiotnikowa. W spisie właścicieli ziemskich w Sandomierskiem z roku 1508 chyba tylko jaka czwarta część nie ma jeszcze nazwiska przymiotnikowego5; spotykamy oboczności rodzinne, jak Jan z Brzezia, obok niego Maciej Brzeziński, Jan z Garbowic i Jan Garbowski. Oporniejsze były rodziny mające już nazwy o typie przezwiskowym, przy czym topo- graficzne określenia były tylko dodatkiem: Zbigniew Bąk de Straszęczyn, Andrzej Czuryllo de Stojaniec, Jan Socha de Chomątów, Mikołaj Dzik de Guzów, ale i one musiały z czasem ustąpić; zniknęły Sochy i Dziki, zostali Chomętowscy i Guzowscy. Przykładem takiej ewolucji może być w Sądec- czyźnie Andrzej Pielsz, dziedziczący nazwisko po ojcu, osiadły w majątku Rogi; gdy z początkiem XVI w. zaczyna bezwzględnie przeważać moda nazwisk przymiotnikowych, zaczyna się i on pisać (w roku 1523) Andrzej Rogowski alias6 Pielsz de Rogi, a potomkowie jego już po prostu 1G. Korbut, t. I, s. 300. z A. P a w i ń s k i : Malopolska, t. III, s. I 13 (spis szlachty sandomierskiej z r. 1508). 3 G. Korbut, t. I, s. 470. 4 W. K ę t r z y ń s k i : O ludności, s. 308. 5 A. P a w i ń s k i : Malopolska, t. III, s. 113-122. 6 inaczej - red. 41 J uu Jţv u i W1 wchodzą w szeregi szlachty. Niektóre rodziny przechowałyjeszcze tradycję dawnego nazwiska. W herbarzu anegdotycznym ks. B. C h m i e I o- w s k i e g o spotykamy takie wzmianki, jak: "Chomentowscy piszą się Sochami, bo z nich wyszli2, ...Szamotulscy herbu Nałęcz zwali się i Świdwami3, ...Goławscy herbu Nałęcz... przedtem ich Kiełbasami zwano"4. Rodzina Kochowskich przechowała żywą tradycję dawnego nazwiska, o czym dwukrotnie wspomina Wespazjan Kochowski5: gór Świętokrzyskich knieje... Tam z dawna starzy osiadłszy Sarnowie... Drzewa wycięli... Nie puścił pracy tej Bóg bez zapłaty Że tam osiedli nie ruszeni laty, Ta z nich po dziś dzień ma sąsiad dąbrowa, Lub dla dzielnice piszą się z Kochowa. Mamyjednak i wypadki odmienne, choć zupełnie wyjątkowe: Wierzbięta z Przyszowy, który przez pewien czas (w pierwszej połowie XVI w.) zwie się Przyszowskim, wraca znów do dawnego miana6. Czarnkowie herbu Półkozic pochodzący z Czarnkowa pod Wiślicą przez pewien czas zwali się Czarnkowskimi '. W spisach województw krakowskiego i sahdomierskiego z roku I 58 I, w spisie szlachty łukowskiej z roku 1580 nie spotykamy już zupełnie określeń odmiejscowych z przyimkami; zwyciężyła wszechwładnie forma przymiotnikowa, którą możemy już uważać za nazwisko. Coraz po- wszechniej ginęły też nazwy przezwiskowe; śladami tych walk są zapiski, 1 L. B i a ł k o w s k i : Ziemia Sandecka, s. 14. z B. Chmielowski, s. 24. 3 Tamże, s. 335. 4 Tamże, s. 71. 5 W. K o c h o w s k i : Liryka polskie, ś. 61; w Epigramatach polskich, s. 40, wymieniony jest jako przodek poety Tomasz Sarna z Kochowa. 6 L. B i a ł k o w s k i : Ziemia Sandecka, s. 14. 'A. Boniecki, sv. 42 ţţ uvrJ vi.ţ ţ niezależne od nazw miejscowychl. Istotnie, na Litwie stosunki były odmienne. Do połowy XVI w. nie spotykamy tam prawie zupełnie nazwisk polskich, dopiero pod koniec wieku zaczynają się pojawiać, i to dość gęsto; Z początkiem XVII w. może ich być około 25-30"%, przede wszystkim w okolicach graniczących z Podlasiem2. Częściowo będzie to kolonizacja polska, pewna ilość zaś tych nazwisk powstała na miejscu od włości, na wzór poţki; na Białej Rusi ostała się dość znaczna ilość nazwisk patronimicznych, a także i przezwiskowych, w ziemi jednak wołyńskiej i kijowskiej bezwzględ- nie przeważały nazwiska odmiejscowe w formie przymiotnikowej. W ogóle na ziemiach litewsko-ruskich proces formowania się nazwisk jest różnorod- niejszy, ustalenie zaś daleko późniejsze i bardziej przypadkowe niż na rdzennych ziemiach polskich. Należy jeszcze zauważyć dla uniknięcia nieporozumień, że nazwiska odmiejscowe nie są bynajmniej wyłącznie szlachecką formą; podobnież zwano mieszczan, czasami także i włościan. Rzecz prosta, że ambitniejsi plebejusze chętnie nazwiska te przybierali, aby zbliżyć sig do szlachty. Oto nieco przykładów z Liber chamorum: owski Mikołaj, mieszczanin krakowski. Staroszkiem go zwano, a to pţsko Baranowski wziął sobie od wsi albo karczmy Baranowa, trzymając ją od mniszek zwierzynieckich. Bętkowski - nazwali się dwa bracia, synowie karczmarza. Bętkowskimi nazwali się, że Bętkowice niedaleko tej karczmy, a choć nie mieli nic w Bętkowicach ani żadnego powinowactwa z Bętkowskimi w Bętkowicach. ' D a 1 a i r a c, s. 283: en Lithuanie et en Prusse... les maisons ont des noms propres ţdependemment des terres, comme les d'Henoff, les Paq, ou Patz, les Sapia, les Crispin, les Tarlo, les Radgivil, a la mode d'Allemagne et des autres pai.s. (Na Litwie i w Prusach... rody przybierają własne nazwy niezależnie od posiadanych włości, jak Denhoffowie, Pacowie, Sapiehowie, Kriszpinowie, Tarłowie, Radziwiłłowie; wzorują się w tym na Niemcach 1 innych państwach - red.). z W. W i t t y g, s.13. W pięciu tysiącach aktów sprzed 1570 r. znajduje się zaledwie parę nazwisk polskich, i to tylko w dzielnicach pogranicznych. 43 Nowaków Jakubów. Chodorowicz czasem Szatanowskim zowie się miejski synek z Szatanowa na Podolu. Chroślicki -jest tam mieszczanin w tych Chroślicach, co trzej tam Chroślickich są, a jeden drugiemu nic nie jest. Co wiedzieć, kto byli przedtem, tylko że spłachcie pokupili w Chroślicach i nazwali się z tego. Jeden jest Bujało Chroślicki, drugi Kołczut Chroślicki, trzeci Jerzy. Cieszkowski nazwał się syn Kaleby Kołodzieja, który mieszkał na karczmie w Cieszkowicach. Czapliński nazwał się Jasiek, rodzic był z Czapel, wsi pani Tarłowej z Pod- górza. Czechowski nazwał się Walenty z Baryczy pod Przemyślem, kupił spłacheć, udaje się być z Czechowa od Pińczowa. Gniewicki nazwał się był rzeźnik z Krakowa, który wołxni kupczył i od Śląska, bogaty był, aże kupił w krakowskiej ziemi Gniewiecin, z czego zwał się Gniewickim (synowie kupili Bużenin i zwali się Bużeńskimi). Rabsztyński nazwał się chłopski syn, wziął tytuł od Rabsztyna, staro- stwa w Olkuszu, zaczym znać, że chłopski syn, gdy od królewszczyzny tytuło- wał się. Ustalanie się nazwiska odmiejscowego ( ski). Bardzo interesująca jest obserwacja stopniowego ustalania się określenia topograficznego jako nazwiska. Zrazu stwierdza się tylko, że ktoś pochodzi zjakiejś miejscowości albo że jest panem tej czy innej włości: w tym drugim wypadku jest to po prostu stwierdzenie stanu faktycznego, który może ulegać zmianom. Właściciel majątku może go sprzedać, może nabyć inny, może drogą ożenku wejść w posiadanie nowego; mając kilka wsi, rozdaje je między dzieci: ze zmianą własności zmienia się zatem i określenie odmiejscowe. Powszechnym zjawiskiem aż do drugiej połowy XVI w. są odmienne nazwiska braci siedzących na własnych majątkach; tutaj możemy wybornie obserwować proces różniczkowania sig rodu współherbowców i ustalanie się rodziny opartej o dziedziczne nazwisko. Tak więc np. trzech braci herbu Radwan od posiadłości swych Nadarzyna, Zebrzydowic, Przypkowic dają początek rodzinom Nadarzyńskich, Zebrzydowskich, Przypkow- ţjen1 WVţCwvuţţwiţ oţwvuuwiiţ opowiadają dwóch mgżów znacznych: Stanisława wojewodą płockim, Adama starostą tamże. Od wojewody idą Kępscy, od starosty Kosmaczews- "; "Grabowscy z Zawidzkimi jedną dzielnicę mają"; "herb Nałęcz: Modlscy i Wojsławscy... jednej dzielnice"; "herb Abdank: Kożubscy w Sieradzkiem... z tymiż jednej dzielnice Magnuscy"; "herb Pobóg: Dom Rokszyckich starodawny... z Filipowskimijednej dzielnice"; "Dom Burzeńs- kich a Kielanowskich na Podgórzu". . . Bez trudu wynaleźć można przyglądając się nieco tylko dziejom rodzin szlacheckich, podobne przykłady. Tak utworzone określenie odmiejscowe nie jest jeszcze nazwiskiem w ścisłym tcgo słowa znaczeniu; dziedziczy je tylko to z dzieci, które zostaje przy majątku, od którego nazwa poszła, inne zaś przybierają nowe. Z powyższych przykładów P a p r o c k i e g o może niektóre tu podciągnąć należy; wyraźniej o oddzielaniu się młodszych gałęzi świadczy on w takich zapiskach, jak: "herb Doliwa: Dom Stępczeńskich... od Lubieńskich dzielnicą oderwani i nazwani po wsi udzielnej Stępczeńskimi"; "herb Ostoja: Dom Jerzykows- ţich w Wielkiej Polsce, zowią się niektórzy Baranowskimi"; "herb Jasttzębiec: Dzierzgowskich w Mazowszu dom starodawny, który przed stem i ośmdziesiąt lat, jak to listy rozdzielcze świadczą, pisali się Jeżewskimi, tylko po wsiach nazwiska sobie zodmieniali. . . Inszych Jeżewskich, ludzi rycerskich, jest niemało, którzy dla różnych wsi różne nazwiska mają. Dom Rościszews- kich na dobrzyńskiej ziemi, znaczny i rozrodzony, po wsiach różne nazwiska mają: po Chrapuni zowią je Chrapuńskimi, po Strkwinie Strkwińskimi, po Borkowie Borkowskimi, po Kisielewie Kisielewskimi, po Borowice Borows- kimi, po Zamościu Zamośckimi, po Stopinie Stopińskimi, po Odnodze Odnodzkimi. Jest w gromadzie wszystka majętność przez kilka mil gruntów, sąsiada między nimi nie masz, stąd to znać, że to możny przodek ich przedtem bywał". Dopóki stan ten trwał i istotnie nazwisko stwierdzało tylko faktyczne posiadanie danej włości, zdarzać się mogły łatwo wypadki dziedziczenia ' Przykłady poniższe wzigte są z B. P a p r o c k i e g o ; maleźć je można pod odnośnymi herbami. 44 45 ivoia Buczacz - synowie wzięli nazwisko Buczackich2. Mikołaj Jurkowski z Jurkowa, herbu Leliwa, żeni się z Katarzyną (czy Małgorzatą) z Miastkowa; syn jego Wojciech nazywa się już Miaskowski3. Nie chodzi tu oczywiście o dziedziczenie nazwiska po matce, lecz przyjęcie nazwiska od dóbr dziedziczonych po matce; może więc także i mąż przybrać nazwisko od dóbr, które za żoną dostał; przodkiem Raczyńskich jest Wojciech z Małyszyna Małyski, żyjący w pierwszej połowie XVI w., który zaślubiwszy Agnieszkę z Raczyńskich, panią na Raczynie, zaczyna pisać się od dóbr tych Raczyńskim. Wolfgang Zakrzewski herbu Dołęga, ożeniwszy się (w pierwszej połowie XVI w.) z Anną Lasocką herbu Boża Wola, dziedziczką na Lasocinie, przybiera nazwisko Lasocki4. Jakub Małachowski żeni się (około roku 1485) z Małgorzatą Strzałkowską i zaczyna się zwać Strzałkowski quondam5 Małachowski, albo też po prostu Strzałkowski6. Majątki zmieniały się, zmieniały się i nazwiska; miał kto kilka majątków, mógł mieć także i kilka nazwisk. Czasami występują one współcześnie, czasami znów walczą o lepsze; czasem zwycięża nazwisko dziedziczne, nieraz silniejszym okazuje się zwyczaj określania właściciela nazwą odmiejscową. Tak np. kanonik gnieźnieński Jan Gruszczyński z Iwanowic, ' instalowany w roku 1472, znany był także jako Iwanowski i Kaliski'; biskup chełmski Wojciech herbu Dołęga pisał się Starożebrskim lub ' Sobiejuskim od wsi własnych Sobiejuch czy Starożebróws. Dom Bielskich Wolskich w sieradzkim województwie, o których pisze Paprocki9, to 1 J. Dunin-Borkowski: Almanach blgkitny, sv. 2 E. Żernicki, sv. 3 Od p. B. Jaxy-Małachowskiego. 'E. Paszkowski. 5 czasem - red. 6 Od p. B. Jaxy-Małachowskiego. ' J. K o r y t k o w s k i : Pralaci i kanonicy katedry metropolitalnej gnieźnieriskiej od roku 1000 aż do dni naszych, Gniezno 1882, t. II, s. 160. s Tamże, Gniezno 1883, t. I11, s. 586. 9 B. P a p r o c k i, pod herbem Prawdzic. 46 Wojakowscy alias Porąbscy3. Tego rodzaju formacje dwunazwiskowe od dwóch wsi, współcześnie posiadanej albo też dawnej i nowej, widzimy w zapisach, jak Bogusławski dictus Ostrołęcki (1551) opłacający pobór z Bogusławic, Cwikłowski alias Ziembrowski (1563)4; czasami jednak podwójne nazwisko może pochodzić od dwuczłonowej nazwy wsi, jakie są te na Mazowszu, tak więc Kozarski alias Zagorzyczowski opłaca vir roku 1563 pobór ze wsi Kozarzewic-Zagorzyc (w ziemi rawskiej)5, a ţiedzic na Grabowie-Trojanach pisze się w pierwszej połowie tegoż wiekţu Grabowskim lub Trojeckim6. Około roku 1600 Moszczyński herbu Nałęcz osiada na pewien czas w Małachowie, i w tym czasie figuruje w aktach jako Moszczyński, Moszczyński sive' Małachowski, Moszczyński dictus Małachowski lub też wprost Małachowski; po opuszczeniu wsi wraca do dawnego nazwiskas. W miarę ustalania się nazwiska jako wyrazu określającego rodzinę w formie niezmiennej, nie mającego własnej tţści, tego rodzaju oboczności czy niepewności stają się coraz rzadsze, w.ţszcie znikają zupełnie. Najdłużej jeszcze zachowały się te wahania wśród drobnej szlachty na północy; tutaj jeszcze w roku 1612 w pow. przedeckim występuje Wojciech Bazyliski vel Goszczyński, a w roku 1623 współwłaściciel Grabienic Małych w ziemi zawskrzyńskiej Mateusz pisze się Grabieński seu9 Straszewski, niekiedy zaś tylko Straszewskilo,a elekcję króla Michała podpisuje Koruszyński alias Sękowski 11. 1 niegdyś - red. 2 MH, t. V, s. 112. 3 L. B i a ł k o w s k i : Ziemia Sandecka, s. 14. 4W. Wittyg,sv. ' Tatnże, sv. 6 A. B o n i e c k i, sv. Grabowski herbu Pobóg. ' albo - red. B Od p. B. Jaxy-Małachowskiego. 9 albo - red. loW. Smoleński, s. 50. 1sA. Boniecki, sv. 47 ţL,ţ ţ się Chomrańską, choć syn nosi nazwisko ojcowskie2. Kobiety nie dziedziczyły też zrazu nazwiska ojcowskiego, pisząc się tylko z włości, z której ród się wywodził. Tak np. czytamy na nagrobku Zofi Odrowążówny w Jarosławiu3: Illustris ac magnifica domina Sophia de Sprowa... Stanislai Odrowążpalatini Russiaefilia4, była ona córką Odrowąża, ale nazwiska tego nie nosiła, zwana Zofią ze Sprowy. Wyszedłszy za mąż noszą kobiety nazwiska mężowskie, piszą się jednak z włości rodzinnej; Barbara z Mirowa Zborowska nazywałaby się dziś z Myszkowskich Zborowskajako córka Myszkowskich z Mirowa5; z Pleszowic Ossolińska to Fredrówna, z Buczacza Bełzecka to z domu Jazłowiecka, z Krużlowa Balowa - Pieniążkówna, z Irządza Orzechowska - Bolestraszycka6. Synowa Wacława z Potoka Potockiego pisała się Aleksandra ze Stogina Potocka. Pisanie się z włości obok ustalonego już nazwiska przymiotnikowego jest także świadectwem tego procesu zmienności. Rodzina bierze nazwisko przy- miotnikowe od posiadanej wsi, w sąsiednich wsiach siedzą bracia i biorą inne nazwiska, wszyscy jednak wiedzą, że pochodzą ze wspólnego gniazda i jak ono się zwie, przyjmując więc nowe nazwiska, dopisująjeszcze wieś rodową. Nazwiska odmiejscowe wojenne. Nieznaczną, ale ciekawą pozycję stanowią nazwiska utworzone przymiotnikowo od miejscowości wsławionych w histo- ru, a nadawane żołnierzom, uszlachconym za waleczne stawanie w boju. Zwyczaj ten wprowadza Batory. Tak więc w roku 1579 dostaje szlachectwo Walentinus Wąsowicz,famati Jacobi Wąs...flius... cognomen eidem novum widelicet Polotinski imponimus ab arce Polotia a nobis expugnata atque capta'. 1W. Kętrzyński: Oludności, s. 144. 2 L. B i a ł k o w s k i : Ziemia Sandecka, s. 14. 3 B. P a p r o c k i, pod herbem Odrowąż. ' Znamienita i wspaniała pani Zofia ze Sprowy, córka Stanisława Odrowąża, wojewody Rusi - red. 5 B. P a p r o c k i, pod herbem Jastrzębiec. 6W. Łoziński, s. 35. ' B. P a p r o c k i podaje tekst dyplomów nobilitacyjnych wydanych przez Batorego 48 ţww. ţţ ţ r-r ţ -~- oppugnatione arcis wielkolucensis indidimus (in castris nostris ad arcem nostram Wielkieluki) 1. Rok później otrzymuje szlachectwo Christophorus Stephanowicz, zasłużony in circa Plescoviam oppugnatione2 z nazwiskiem Pleskowski i herbem Pogonią. Zygmunt III nadaje szlachectwo w roku 1603 mieszczaninowi sokalskiemu, Markowi Siedorowi, który się odznaczył przy zdobyciu zamku Felina w Intlantach, wraz z nazwiskiem Feliński3. Zwyczaj ten potem poszedł - zdaje się - w zapomnienie, przynajmniej nie udało mi się natrafić na przykłady późniejsze. W epoce porozbiorowej spotykamy się niejednokrotnie z nobilitacjami za zasługi wojenne wraz z rozszerzeniem nazwiska przez włączenie doń miejscowości, wsławionej w boju. W ten sposób powstają takie nazwiska, jak Jabłoński von Wittehţhe czy Jabłoński del Monte Berico4, z drugiej zaś strony nazwiska obce z doczepioną nazwą miejscową polską, jak von Brese-Winiary5. W czasie ostatniej wojny namnożyło się tych nobilitacji austriackich z przypisaniem polskich nazw miejscowych. (Walenty Wąsowicz, sławnego Jakuba Wąsa... syn... jemu nadajemy nowe nazwisko, mianowicie Połotyński od zamku Połock zdobytego przez nas i zajętego - red.). 1 ţadzwyczajnego i najlepszego męża Kacpra Wielocha z Miastkowa, dziedzicznej ţ dłości szlachetnego Jana Lasockiego... przydajemy miano, czyli nazwisko Wielkołucki od zdobycia zamku wielkołuckiego (w obozie naszym przy zamku Wielkiełuki) - red. 2 w natarciu w pobliżu Pskowa - red. 3 P. D ą b k o w s k i, t. I, s. 98; potwierdzenie VL, t. II, s. 1627 z r. 1607. `E. H. Kneschke,sv. 5 Tamże, sv. Generał pruski Brese w pięćdziesiątą rocznicę służby wojskowej został nobiłitowany jako von Brese-Winiary (od fortu winiarskiego pod Poznaniem). NAZWISKA WTORNE PRZEZWISKA OSOBISTE - PRZEZWISKA DZIEDZICZNE - PRZE- ZWISKA ROZRODZONYCH RODZIN - OKREŚLENIA TOPOGRAFICZNE Przezwiska osobiste. W pewnym okresie - u szlachty np. w ciągu XVI w. - zastygają dotychczas używane zwyczajowo określenia jako dziedziczne nazwiska; oznaczanie, które dotychczas było żywe i zmienne, zależnie od zmiany warunków, zamarło i wyraz, który w pewnym momencie miał istotne znaczenie, odpowiadał jakiejś rzeczywistości, zaczął służyć jedynie celom odróżniania rodzin. Nie zginęło jednak owo oznaczenie doszczętnie; zachodzą przecież i przy ustalonych urzędowo i niezmiennych nazwiskach wypadki, w których żywa twórczość mogła jeszcze się manifestować, a nawet być potrzebna. Będziemy tu mieli do czynienia albo z oznaczeniami osobistymi, które zwykle wskazują na jakąś cechę indywidualną tak charakterystyczną, że zastąpić mogą z powodzeniem (lub uzupełnić) nic nie mówiące, bo własnego znaczenia nie mające nazwisko, albo też z oznaczeniami poszczególnych gałęzi rodzin, które, zbyt rozrodzone, nie mogą się zadowolić samym nazwiskiem, nie odróżniającym ich in- dywidualnie. Przezwisko osobiste jest czymś tak powszechnym, tak związanym z życiem codziennym, że oczywiście żywe jest dziś tak samo, jak i przed wiekami, z tą jedynie różnicą, że zanim ustaliły się nazwiska, mogło ono dać początek oficjalnie uznanemu nazwisku, dziś natomiast zastępuje je jedynie w życiu potocznym, towarzyskim, korporacyjnym. Wiemy, że przezwiska osobiste są najczęściej stosowane w rodzinie (będąc często deformacją imion), w szkole (zazwyczaj deformacje nazwisk), rzadziej ţrśród Boruckich herbu Rola "był wieku mego Nosek tak rzeczony, że nosa nie miał, bo mu był upadł... morbum gallicum3 leczący"; wśród Jţynów herbu Trzaska... "był jeden dworzaninem mego wieku u trzech królów... mąż był sławny, zwano go Woda, dlatego iż tylko wodę pijał"; w domu Robieskich4jednego zwano Kruszyną. Maciej Zaremba piszący sig od dóbr Cieleckim (XV w.) miał syna Jana zwanego Ożgą i Mikołaja zwanego Groch lub Groszek5. Wojewodzic połocki Mikołaj Hlebowicz (XVI w.), sławny z rozmaitych niepoczytalnych występów, miał przydomek Durnyó. Wśród rozrodzonych rodzin arystokratycznych, odgrywających znaczną rolę historyczną, takie osobiste przydomki spełniały pożyteczną funţcję wygodnego i charakterystycznego zarazem oznaczania osób, które inaczej trzeba by określać imionami, patronimicum, gałęzią rodu, herbem itd.; tak więc rozmaici Radziwiłłowie słyną jako Stary, zm. I 509, Jałmużnik, zm.1519, Amor patriae, zm.1522, Brodaty, zm.1522, Czarny, zm.1565, Rudy vel Rufus, zm.1584, Piorun, zm.1603, Sierotka, zm.1616, Pogrobowiec, zm.1751, Panie Kochanku, zm.1790, Rybeńko, zm.1762, a podobne oznaczenia spotykamy wśród szeregu rodów. ZWvorzyły się też i przezwiska osobiste z tytułu odbytych kampanu; wśród elektorów Michała Korybuta (nawiasem mówiąc, niesłusznie to nazwisko noszącego, o czym później) Fguruje Bazyli Sozański Zbarazczyk, akt elekcji Leszczyńskiego podpisuje Kościuszko Lucynicz (zapewne od Lucyny na Inflantach)s. Władysław Jabłonowski, wódz legionów na San Domingo, znany był jako Czarny lub Murzynek9. 1 ojciec Nicolas, Stary Dessauczyk - red. ţ B. P a p r o c k i, pod herbami. ' chorobę francuską - red. ţB. Paprocki, s. 930. 5 T. Ż y c h 1 i ń s k i, t. I, sv. Cielecki. 6B. Paprocki. 'J. Dunin-Borkowski: Almanach blgkitny, sv. sJ. Dunin-Borkowski i M. Dunin-Wąsowicz: Elektorowie, sv. 9J. Dunin-Borkowski: Almanach blgkitny, sv. 50 51 , t,..,.., ..ţ"ţ np. (herb Kościesza).. zowią się Kijami; herb Ogończyk: dom Godziszew. skich na Dobrzyńskiej ziemi starodawny... zwano je Goleniami; dorn Zakrzewskich tamże na Kujawach, zowią je Zbożami... był Zbożny Zakrzewski...; dom Baleńskich, które zwą Balutami, tamże na Kujawach; herb Oksza: Czechowscy w Sandomirskim, zowią je Jgkowie... itd. Są to przypuszczalnie przezwiska, niegdyś osobiste, które z czasem stały się wtórnymi określeniami rodu (choć nie jest wykluczone, że są to dawne dziedziczne nazwiska, które ustąpiły przed nazwiskami odmiejscowymi i stały się przezwiskami, zanim całkiem nie zginęły). Charakterystyczny przykład powstawania takiego przezwiska dziedzicznego podaje P a p ů r o c k i pod herbem Pogonia, opowiadając o Hunorowskich w Wielkopolsce, "których potomstwo wieku mego we Śrzedzie miasteczku królewskim w poznańskiem województwie majętności mieli; zwano ich Kamienicznymi, że w kamienicy mieszkali". Do wyjątków należy oficjalne nadanie przydomku; Jan Kazimierz w roku 1659 nadając urodzonemu Prokopowi Wereszczace dobra pod Owruczem aprobuje "drugi tytuł szlachecki Wiernoslaw "2 Przezwiska rozrodzonych rodzin. Dotychczas widzieliśmy przydomki, służące do podkreślenia indywidualnych cech popularnej osobistości, do wtórnego oznaczenia rodziny barwniejszym wyrazem; spełniały one rolę jak gdyby wzbogacenia języka i przywrócenia określeniom osób tej treści, którą straciły z chwilą ustalenia się oficjalnych, dziedzicznych nazwisk Daleko jednak ważniejsze i ciekawsze będą te przydomki, które spełniają istotną rolę społeczną: oznaczania rodzin, którym nazwisko rodowe do jednoznacznego określenia nie wystarcza. Przydomki takie właściwe będą miejscowościom, w których większa ilość osób nosi to samo nazwisko. Rzecz zrozumiała, że w miasteczku, gdzie jest jeden tokarz, każdy wie, o kim się mówi, gdy się wspomina tokarza; na zebraniach cechu tokarskiego określenie takie jest be2 ' T. Ż y c h 1 i ń s k i, t. I, sv. Szołdrscy. 2 VL, t. IV, s. 650. 52 W1Vliţywl vnivoiwiţvoţ i.u"wwivn yvţic.,yiiuni n i wiiw i wwcu"c,w, c.uriuvocţnuiy prr;ez samych Dobrzyńskich, i to wyłącznie Maciejów i Bartłomiejów, Kaehny i Marychny: By rozeznać się w pośród takiej mieszaniny, Brali różne przydomki od jakiej zalety Lub wady, tak mężczyźni, jako i kobiety. Mężczyznom czasem kilka dawano przydomków Na znak pogardy albo szacunku spółziomków; Czasem jedenże szlachcic inaczej w Dobrzynie, A pod innem nazwiskiem u sąsiadów słynie. Zaścianków takich, zamieszkałych przez drobną szlachtę tego samego nţtzwiśka, było w Polsce bardzo dużo, stąd też i powszechnie tworzyły się przezwiska, które następnie mogły stać się dziedzicznymi jako przydomki rodzinne. Musiały się oczywiście zdarzać wypadki zapomnienia względnie nieţńajomości nazwiska, które pozostało nazwiskiem "pisanym", podczas gdy w żywej mowie używało się określenia wtórnego, które jedynie kogoś mogło odróżnić od współmieszkańców. Ciekawy przykład daje nam w pamiętniku swym w początku XIX w. Roch Sikorski, mieszczanin podlaski, który szuka towarzysza swego Sobolewskiego we wsi Krasowie, zanieszkałej przez licznych Krassowskich i Sobolewskich. Po przyjeździe dó Ktasowa "pierwszej dziewczyny, którą spotkał, zapytałem, czy nie wie, &dzie mieszka pan Wojciech Sobolewski. - Nie wiem - odezwała się. Widząc szlachcica, stojącego pod stodołą... prosiłem o wskazanie domu pana Wojciecha. - A toż waspan - odpowie - spotkałeś jego córkę. ţ A ona odpowiedziała - dodałem - że nie wie. - A boś asan źle się pytał, my tu bowiem z przydomków porobiliśmy nazwiska. Tu mieszka wielu Krassowskich, wielu nosi toż samo imię, to by było trudne rozróżnić każdego. Żeby asan był zapytał: gdzie mieszka Wojciech Piętka, to by od ţu pokazała mieszkanie" 1. Przezwiska takie, zrazu osobiste (jak widzimy na przykładzie zaścianka Dobrzyńskich), mają tendencję do ustalania się 1K. Bartoszewicz, s. 67. 53 ţu ţiţuţ,iaia iaL,CII) na wsi lub w okolicy. Tak np. na wsi Przyłuski w ziemi rawskiej (dzielącej się znów na kilka części z wtórnymi nazwami miejscowymi, jak powszechnie w okolicach drobnoszlacheckich na Mazowszu) siedzą rozliczni Przyłuscy rozmaitych herbów i jeszcze rozmaitszych przydomków (zdaje się jeszcze tylko osobistych). Przyłuski herbu własnego Jan i Wojciech z przydomkiern Baldo, Wojciech z przydomkiem Otrząs w roku 1564 opłacają pobór ze wsi Przyłuski-Toski; Przyłuscy herbu Biała, a to Marcin syn Jana i Wojciech Ciubalowie, Jachimek z przydomkiem Śmioszek, Piotr z przydomkiem Karaś, Wawrzyniec z przydomkiem Czubek opłacają pobór ze wsi Przyłuski-Stara Wieś; Przyłuscy herbu Lubicz, Maciej i Bartłomiej Chudkowie, Leonard Prąchnicz, Walenty Tosko, Stanisław Sulislaw, opłacają tenże pobór ze wsi Przyłuski-Toski, Przyłuski Wielkie, Przyłuski Wrześniany. W tejże ziemi rawskiej opłacają ze wsi Uciąch liczni Uciąscy herbu Prus, a to Marek z przydomkiem Filipowicz alias Chwalibóg, Jakub, Albert i Jan Krawcowiczowie, Albert i Andrzej Krzechowicze, Jan i Piotr Kosmaczowie, Maciej Czystek, Mikołaj Cacewicz, Jan Gonigda i Piotr Kosmaczl; widzimy, że tu zaczyna się już dziedziczenie przezwiska, które występuje w formie patronimicznej i zaczyna być wspólne kilku osobom, najwidoczniej braciom. Tak wyglądały stosunki trzysta kilkadziesiąt lat temu; zupełnie analogicznie przedstawiają się one dzisiaj. A więc np. wśród drobnej szlachty w pow. przasnyskim całe "krze" mają te same nazwiska; dodaje się więc przydomki, przechodzące dziedzicznie. Tak powstaje różnicowanie nazwiska: Pszczólkowski-Bladziak, Pszczólkowski-Wnuk, Pszczólkow- ski-Cudak, Pszczólkowski-Zima, Pszczólkowski-Żyra, Pszczólkowski- -Trąbka; Miloszewski-Wilk, Miloszewski-Mróz itd.2 Podobnież w pow. płońskim i płockim. W takiej np. Karwowie mieszkają sami Karwowscy, którzy noszą dla odróżnienia przydomki jak Cader, Świgty, Klekot; w Goszczynie siedzą Goszczyriscy, dzielący się na Goszczyńskich- 1 W. Wittyg, sv. z "Wisła", t.11, s. 758. 54 miţają Borzyszkowscy, w Brzeźnie Brzezińscy, w Lipienicach Lipińscy, w Prądzonnie Prądzyńscy itd., ale nazwiska te określają ich tylko na ţaYnątrz, gdyż w obrębie wsi, skoro wszyscy są jednego nazwiska, muszą być oznaczeni przezwiskami, które zmieniają się w dziedziczne przydomki. A więc: Borzyszkowscy mają przydomki: Chadyn, Chamir, Gawrysz, Kujach, Panic, Szada, Witk, Wyszk; Czapiewscyţ Gron, Janta, Paszk, Pruszek, Ranoch, Reinhoff, Samek, Wnuk, Wstosz, Wzłos, Zamek, Złop, Złosz, Żuroch; PoóJoccy: Bach, Delk, Kałdrow, Kołdras, Mach, Witk itd. Przydomków tych jest ogromnie dużo; tworzą się one tak, jak normalnie pówstają nazwiska przezwiskowe (np. Baranek, Gęsk, Kokoszka, Rak ..., Sieazka, Kiełbasa, Boczeń..., Blekot, Depka, Gruchała, Kłopotek..., Brank, Grzela, Klimek...)z Dużo tej drobnej szlachty (zwłaszcza z pow. lęborskiego i bytowskiego) podległo germanizacji, a wówczas przydomek stawał się pierwszym członem nazwiska, a o drugim, przymiotnikowym, chgtnie zapominano; w ten sposób Jork-Gostkowski, szlachcic cząstkowy z Gostkowa, zwany dziedzicznym przydomkiem Jork, został hrabią pruskim Yorck i wywiódł sobie angielskie parantele. W ten sposób objaśnić też należy przydomki licznych rodzin szlacheckich liteWskich i ruskich; gęsto rozrodzone musiały brać przezwiska, które następnie wchodziły do nazwiska jako przydomki. Tak więc litewski ród ţowski Gedroiciów bierze przydomki: Bortko (Bortkowicz), Dowmont, ţgul, Jagajło, Juraha (Jurażyc), Juszko (Juszkowicz), Kozłowicz, Macko (Mackowicz), Micko (Mickowicz), Paszko (Paszkowicz), Pukieść (Pukele- wicz), Stanko (Stankowicz), Szerejko (Szerejkowicz), Wojn, Zdan (Zdanowicz)3. Na Rusi Czerwonej podobne obserwujemy zjawisko, bo 1, Wisła", t. XVII, s. 671. z Osobną pracę poświęcił przydomkom kaszubskiej szłachty W. K ę t r z y ń s k i : ţZydomki szlachty pomorskiej; zob. też K. K o ś c i ń s k i, s. 8, a także Mitteilungen des Perein f"u, kţchubische Tiolkskunde. 'J. Dunin-Borkowski: Almanach blgkitny, sv. 55 ţu ţiţuţ,iaia iaL,CI1] na wsi lub w okolicy. Tak np. na wsi Przyłuski w ziemi rawskiej (dzielącej się znów na kilka części z wtórnymi nazwami miejscowymi, jak powszechnie w okolicach drobnoszlacheckich na Mazowszu) siedzą rozliczni Przyłuscy rozmaitych herbów i jeszcze rozmaitszych przydomków (zdaje się jeszcze tylko osobistych). Przyłuski herbu własnego Jan i Wojciech z przydomkiern Baldo, Wojciech z przydomkiem Otrząs w roku 1564 opłacają pobór ze wsi Przyłuski-Toski; Przyłuscy herbu Biała, a to Marcin syn Jana i Wojciech Ciubalowie, Jachimek z przydomkiem Śmioszek, Piotr z przydomkiem Karaś, Wawrzyniec z przydomkiem Czubek opłacają pobór ze wsi Przyłuski-Stara Wieś; Przyłuscy herbu Lubicz, Maciej i Bartłomiej Chudkowie, Leonard Prąchnicz, Walenty Tosko, Stanisław Sulislaw, opłacają tenże pobór ze wsi Przyłuski-Toski, Przyłuski Wielkie Przyłuski Wrześniany. W tejże ziemi rawskiej opłacają ze wsi Uciąch liczni Uciąscy herbu Prus, a to Marek z przydomkiem Filipowicz alias Chwalibóg, Jakub, Albert i Jan Krawcowiczowie, Albert i Andrzej Krzechowicze, Jan i Piotr Kosmaczowie, Maciej Czystek, Mikołaj Cacewicz, Jan Gonigda i Piotr Kosmaczl; widzimy, że tu zaczyna się już dziedziczenie przezwiska, które występuje w formie patronimicznej i zaczyna być wspólne kilku osobom, najwidoczniej braciom. Tak wyglądały stosunki trzysta kilkadziesiąt lat temu; zupełnie analogicznie przedstawiają sig one dzisiaj. A więc np. wśród drobnej szlachty w pow. przasnyskim całe "krze" mają te same nazwiska; dodaje się więc przydomki, przechodzące dziedzicznie. Tak powstaje różnicowanie nazwiska: Pszczólkowski-Bladziak, Pszczólkowski-Wnuk, Pszczólkow- ski-Cudak, Pszczólkowski-Zima, Pszczólkowski-Żyra, Pszczólkowski- -Trąbka; Miloszewski-Wilk, Miloszewski-Mróz itd.2 Podobnież w pow. płońskim i płockim. W takiej np. Karwowie mieszkają sami Karwowscy, którzy noszą dla odróżnienia przydomki jak Cader, Świgty, Klekot; w Goszczynie siedzą Goszczyriscy, dzielący się na Goszczyńskich- 1 W. Wittyg, sv. 2 "Wisła", t. II, s. 758. 54 miţZkają Borzyszkowscy, w Brzeźnie Brzezińscy, w Lipienicach Lipińscy, w Prądzonnie Prądzyńscy itd., ale nazwiska te określają ich tylko na ţţtrz, gdyż w obrębie wsi, skoro wszyscy są jednego nazwiska, muszą być oznaczeni przezwiskami, które zmieniają się w dziedziczne przydomki. A twięc: Borzyszkowscy mają przydomki: Chadyn, Chamir, Gawrysz, Kujach, Pţnic, Szada, Witk, Wyszk; Cżapiewscyţ Gron, Janta, Paszk, Pruszek, Ranoch, Reinhoff, Samek, Wnuk, Wstosz, Wzłos, Zamek, Złop, Złosz, Żuroch; PoóJoccy: Bach, Delk, Kałdrow, Kołdras, Mach, Witk itd. Przydomków tych jest ogromnie dużo; tworzą się one tak, jak normalnie poţrstają nazwiska przezwiskowe (np. Baranek, Gęsk, Kokoszka, Rak ..., Siaazka, Kiełbasa, Boczeń..., Blekot, Depka, Gruchała, Kłopotek..., Brank, Grzela, Klimek...)z Dużo tej drobnej szlachty (zwłaszcza z pow. lęborskiego i bytowskiego) podległo germanizacji, a wówczas przydomek stawał się pierwszym członem nazwiska, a o drugim, przymiotnikowym, chętnie zapominano; w ten sposób Jork-Gostkowski, szlachcic cząstkowy z Gostkowa, zwany dziedzicznym przydomkiem Jork, został hrabią pruskim Yorck i wywiódł sobie angielskie parantele. lţV ten sposób objaśnić też należy przydomki licznych rodzin szlacheckich litţWskich i ruskich; gęsto rozrodzone musiały brać przezwiska, które nAstgpnie wchodziły do nazwiska jako przydomki. Tak więc litewski ród ţowski Gedroiciów bierze przydomki: Bortko (Bortkowicz), Dowmont, ţgul, Jagajło, Juraha (Jurażyc), Juszko (Juszkowicz), Kozłowicz, Macko (Mackowicz), Micko (Mickowicz), Paszko (Paszkowicz), Pukieść (Pukele- wicz), Stanko (Stankowicz), Szerejko (Szerejkowicz), Wojn, Zdan (Zdanowicz)3. Na Rusi Czerwonej podobne obserwujemy zjawisko, bo 1, Wisła", t. XVII, s. 671. ţ Osobną pracę poświęcił przydomkom kaszubskiej szlachty W. K ę t r z y ń s k i : ţZydomki szlachty pomorskiej; zob. też K. K o ś c i ń s k i, s. 8, a także Mitteilungen des Perein f"u, kţchubische Tiolkskunde. 3J. Dunin-Borkowski: Almanach blgkitny, sv. 55 I atarynowicz, I atarowtęt, w anczowtcz. acniopiaza. sziacni.a oraza cţţţupsxie nazwiska, które nie wyparły pierwotnych tylko dlatego, że te były uwiecznione pisemnie w dyplomach, których pilnowano jako jedynego tytułu do chwały. Podobne zjawiska obserwować możemy także w odniesieniu do nazwisk włościańskich; i tutaj wtórne tworzenie się nazwisk jest rzeczą powszechną i musi wystąpić tam, gdzie mieszka szereg rodzin tego samego nazwiska. Jeżeli zaś nie dochodzi tu do ustalenia się dziedzicznego przydomka jako części nazwiska "pisanego", to dzieje się to dlatego, że do nazwisk chłopskich nie przywiązywało się nigdy wagi; z chwilą, gdy przezwisko stało się dziedzicznym i zastąpiło w użyciu codziennym nazwisko, to po prostu dawne nazwisko zginęło, skoro z nim nie łączyły się żadne przywileje ani też tradycja rodzinna. Jeżeli zaś z metryk okazywało się, że ktoś, oznaczany powszechnie jakimś przezwiskiem, nosi w aktach inne nazwisko, to bynajmniej nie starał się o ich uzgodnienie, tylko stwierdzał różnicę w oznaczeniu "jak się woła" i "jak się pisze". Ustalenie nazwiska urzędowego jest oczywiście rzeczą względnie niedawną; dawniej każ- dorazowo używane przezwisko było zarazem nazwiskiem, wpisywanym w akty, a że ono ulegało z czasem zmianie, że syn mógł się nazywać inaczej niż ojciec, o to nikt się nie troszczył, bo i po co, skoro i tak wiedziano, o kogo chodzi, a glebae adscripti2 nie wychylali się poza granice wsi. Nazwiska podlegały więc ciągłym zmianom; zestawienie nazwisk dzisiejszych z dawnymi spisami pozwala nam zdać sobie sprawę z rozmiarów tych zmian. W Prandocinie, w pow. miechowskim, występujący w roku 1763 Offertowie nazywają się dziś Mazurkami, z Fijołów powstali Cichopkowie, z Lechów - Markowie, z Gąsiorków - Królowie3. W Lelowicach również w miechowskim, z nazwisk spisanych z początkiem XIX w. pozostała dziś zaledwie jedna trzecia4; podobnież w pow. kępińskim 1 Tamże, sv. 2 przypisani do ziemi - red. 3 "Wisła", t. XVI, s. 72. 4 "Wisła", t. XX, s. 62. 56 u(, llLlCllLll.L11ţ. lluLwluru u uc.J vvivţ . ;ż ogólnym stopniem kultury i "upiśmiennieniem" życia (jeśli nowotworu ţgo użyć można); w XVII w. chyba już zasadniczo będą one ustalone i`podlegać będą jedynie zmianom w kierunku upiększenia, usunięcia ţazwisk ujemnych itd. Im mniejsze miasteczko, tym oczywiście stosunki bardziej do wiejskich podobne. Jak dalece w stosunkowo nie tak odległych jeszcze czasach nazwisko óiyło rzeczą obojętną, stwierdzają fakty braku nazwisk; byli jeszcze vtr XVIII w. ludzie bez nazwisk, co dziś jest przecież rzeczą nie do pbmyślenia. Po prostu nie było potrzeby ich oznaczania; wystarczało imię albo też określenie funkcji, którą dany człowiek spełniał. Wiadomo, że Żydzi nie mieli nazwisk w ścisłym tego słowa znaczeniu i dopiero pod ţnaciskiem zaborczych władz administracyjnychje przyjęli, o czym później; tiznaczano ich imieniem, pochodzeniem, przezwiskiem osobistym. Jeżeli Iţe tak ruchliwi, zajmujący się handlem, piśmienni, nie mieli do końca XVIII w. ustalonych nazwisk, to cóż dopiero w stosunkach wiejskich? ţiVietrudno tu napotkać w spisach na takie określenia, jak: Janek wolny, rVojciech zagrodnik, drugi Frączek, Jakub woźnica3, bo wystarczały one najzupełniej, tak jak i nam dziś wystarczają zupełnie imiona służby domowej. Przypomnieć można też, że np. nowochrzczeńcy w XVII w. nie otrzymują nazwiska4; idą w świat z imieniem chrzestnym, do którego następnie, zależnie od okoliczności, przyłącza się przezwisko zwyczajowe. Przypatrując się procesom tworzenia tzw. przezwisk na wsi, stwierdzamy, że są to zjawiska odwieczne, powtarzające się od niepamiętnych lat w tych samych formach. Pojęcie nazwiska jako wyrazu, który sam przez się nie ma treści, który nie ma znaczenia, jedynie konwencjonalnie służy do 1 MAAE, t. VIII, s. 138. = WAK, t. X, s. 212-213. 3 MAAE, t. VIII, s. 138. M. M a t u s z e w i c z w Pamigtnikach, t. II, s. 124, pisze o którymś z włościan: "imię (mu - przyp. aut.) było Maciej, ale przezwiska nie wie i nigdy nie słyszał. Ten shxżył... przed konfederacją jeszcze za żołnierza... nazywali go czasem piechurem". ţ MH, t. V, s. 101-102, chrzty neofitów. S7 językowa, prawie zupełnie zamarła wśród ludzi posługujących się jgzykiem książkowym, jest na wsi jeszcze na tyle żywa, że stwarza wciąż nowe określenial. Określenie jest żywe przez pewien czas, ma swe znaczenie, swą wartość, może przejść na następne pokolenie; z chwilą jednak, gdy nie rozumie sięjużjego treści, bardzo łatwo powstaje nowe, które w niedługim czasie usuwa poprzednie. Tak było w średniowieczu, tak jest i dzisiaj; jeżeli jednak dzisiaj odróżniamy nazwisko i przezwisko, jeżeli mamy do czynienia z podwójnym oznaczeniem człowieka czy rodziny, to jedynie dlatego, że w związku z coraz to dalej idącą ewidencją administracyjną ludności, z uporządkowaniem ksiąg metrykalnych i wprowadzeniem ksiąg dla celów podatkowych i wojskowych, przezwisko, które w danej chwili kogoś oznaczało, zostało wpisane w akta jako nazwisko, przez co uzyskało walor prawny, nie mogło więc zostać po prostu zapomniane, jak tyle dawnych przezwisk. Ponieważ jednak wpisanie nazwiska urzędowego nie zapobiegało tworzeniu się nowych określeń osobowych, które mogły z czasem stawać się dziedzicznymi, przeto doszło z czasem do charakterys- tycznego rozróżniania nazw, które się "pisze" i które się "woła", czyli po prostu urzędowego i zwyczajowego nazwiska, czy też, jak kto woli, nazwiska i przezwiska. Oto parę przykładów. Nad Rabą niektóre rodziny mają oprócz nazwisk tzw. przezwiska. Są przezwiska, które się tak utarły i przyczepiły do rodzin, że przechodzą z pokolenia na pokolenie i są prawie jedynym drogowskazem do ich rozpoznania. Nazwisko rodowe jest wtedy szerszemu ogółowi prawie nie znane; dzieje się to zwłaszcza wtedy, gdy szereg rodzin nosi jedno nazwisko, a przezwiska nie mają charakteru ujemnego, lecz są utworzone z imion własnych lub cech indywidualnych. Wtedy to przezwisko takie 1 Znamienną jest rzeczą, że w osadach i miastach tworzenie się przezwisk jest rzeczą nierównie rzadszą. W okolicach Sławkowa wśród ludności rolniczej każdy ma przezwisko, u ludności górniczej natomiast należą one do wyjątków; jeżeli się trafiają, to u górników zamieszkałych po wsiach rolniczych, prawie zaś nigdy w koloniach. WAK, t. X, s. 212. 58 ţonanu; pizczwţsxa ţe sţ uzleuziczne i w zupetnosct zaszępuţą nazwisKoţ. podobnież w puszczy sandomierskiej; trudno się np. dowiedzieć o Jana $tępienia (jako takiego zapisanego w aktach), ale Jana Gawrona, którego ţ ţdek niegdyś łapał i jadł gawrony, znaleźć nietrudno4. Powstawanie takich przezwisk jest wskazane przede wszystkim tam, gdzie zachodzi potrzeba odróżnienia szeregu osób czy rodzin noszących to eamo nazwisko. Tak np. we wsi Targowiska nad Rabą rozmaici Włodarczykowie znani są jako: Barchała, Bujak, Bury kabat, Ciopa, Cyran, Hudziadzia, Iwon, Japtykarz, Kubanek, Mekuba, Odelga, Powiedzieć, Sobcyk, Symbestyrek, Usar; na różnych Świętków wołają: Cepak, Gggac, Jadamek, Łukuś, Pietrusiak, Przepiórka, Skrzypek, Zwonnik itd.; wszystkie te określenia są jeszcze żywe i każdy wie, co oznaczają5. ţnamienne jest przy tym to, że czasem nazwisko urzędowe zupełnie ţZestaje być używane w stosunku do ludzi, którzy się tak "piszą", natomiast może być przezwiskiem innych; tak np. urzędowych Świętków nikt nie woła inaczej, jak tylko wyżej przytoczonymi przezwiskami, natomiast urzędowi Bielcowie znani są w okolicyjedyniejako Świętkowie6. W puszczy sandomierskiej przezwiska służą również do bliższego oznaczenia b o tych samych nazwiskach; w Grybowie np. była rozrodzona rodzina Ilulów, tak że trzeba było odróżnić aż trzech Janów tego nazwiska; był 1J. $wigtek, t. II, s. 129. 2J. Zborowski, s. 221. ' Wisła", t. IV, s. 136. " ţ Wisła", t. IX, s. 542. ' " ţJ. $ w i ę t e k, t. II, s.130 i nn. Przytaczamy dla przykładu maczenia: Barchała, bo jeden Z przodków miał "psie włosy"; Bury kabat - bo tak przez pewien czas chadzał; Ciopa - od refrenu ulubionej piosenki; Cyran - od ojca Cyryla; Hudziadzia - od okrzyku przy n%uzyce; Iwon - od imienia, dla odróżnienia od drugiego Jana; Japtykarz - dła skąpstwa; Kubanek - od imţenia Jakub i "kubanów", którymi miał się wykręcać od odpowiedzialności; Mekuba - od imienia Kuba z używanym przezeń często narzekaniem "me"; Odelga - od ţapowiadania słoty; Powiedzieć - od często używanego bezsensownie słowa; Sobcyk - od ţtnego imienia dziadka; Symbestyrek - od ojca Sylwestra; Usar - nieznośnyjak huzar itd. 6 Tamże, s. 141. 59 i irncţ, .icuiţ, ţuuLlJóvwtc w 11u6111tţilLl1 llVSLiţ I7lţCţWlSKţl: rVCinwLllun, Mądri pun, Aczk, Miszk, Papów, Jusk, Pałulk, hlop Jan, Ada; inni Budziszowie nie mają przezwisk3. W ten sposób wyodrębniają się rodziny; proces działkowania rodów, który wśród szlachty dokonał się w ciągu XV i XVI w., widzimy tu czasem ', bardzo wyraźnie. Kowalowie np., którzy oddzielili się od Wojasów i wzięli nazwisko od przodka, kowala w Kłaju, Dziekanowie, którzy są gałęzią ţ Słodkich, noszą od czterech pokoleń to przezwisko, przechodzą ten sam proces; można by o nich stylem Paprockiego napisać "dom Kowalów ' w ziemi nadrabskiej... którzy są właśni Wojasowie". Imiona własne służą tu dość często do oznaczania nowo powstających gałęzi rodu; w ógóle imiona bardzo często są początkiem nazwisk, chętniej widziane, jako ţ, niewinne, od uszczypliwych często, a nawet i wulgarnych przezwisk. Przykładem typowym może być tu wieś Matujzy w Wileńszczyźnie: Matujzowie zakładają wieś Bociulańce, która następnie od nich bierze nazwę, gdyż zamieszkują ją same Matujzy; chcąc odróżnić się, biorą ţ przezwiska odimienne, są więc Józule, od ojca i dziada Józefa, Bałtrule od i, Bartłomieja, Alberty od Jana Alberta4. Nie będziemy się tu bliżej zajmowali analizą przezwisk, gdyż tworzą się one tak, jak nazwiska odimienne i przezwiskowe, które próbowaliśmy ; powyżej usystematyzować5; uznanie jakiejś nazwy osobowej za nazwisko 1 "Wisła", t. IX, s. 542. z Nadmorski, s. 30. 3 B. N a m y s ł o w s k i : Merki rybakówpomorskich, Kraków 1925, RH, t. VII, s.117,118. 4 W. S t a n i e w i c z, s. 12, 64. Wyborną analogię stanowi tu działkowanie się rodzin szlacheckich w XVI w., np. w ziemi łukowskiej (A. P a w i ń s k i : Malopolska, t. III, s. 391 ), gdzie siedzą obok siebie Abramowięta, Mikołajowięta, Rafałowięta; ślady tych procesów widzimy dziś w licznych nazwach miejscowych tego typu. 5 Oto miejsca, gdzie maleźć można zbiory przezwisk: "Wisła", t. III, s. 559 - Mazowsze pruskie, t. IV, s.136 i nn. - Olkuskie, t. IX, s. 542 i nn. - K. M a t y a s, pow. tarnobrzeski, niski i brzeski, t. XVII, s. 510 - pow. lubelski, s. 729 - pow. puławski, t. XVIII, s. 11 - pow. jędrzejewski; "Lud", t. I, s.162 - pow. hrubieszowski, t. XIV, s.160 i nn. - pow. myślenicki, t. XVI, s. 92 - Poronin; WAK, t. X, s. 212 i nn. - pow. olkuski, t. XIV, s. 35 - pow. ropczycki, s. 159 i nn. - pow. tarnobrzeski i niski; MAAE, t. I, s. 230 - pow. ţ, nr uru) uţ Ąr,użyciu, a dalej nie dające się odmieniać, najczęściej ulubione wyrazy lub ţroty człowieka, którego się następnie przez nie oznacza, jak: Boże miłosierny, Cukru-cukru4, Drugi raz5, Tutoj-tamoj6, Nyzia karasia' itd. ţotykamy co prawda jako ustalone już nazwiska tak zabawne twory, jak ?ţmidaj czy Tenderende, ale na ogół są to wypadki rzadkie. Tak samo i przezwiska zbyt wulgarne nie mogą stać się popularnymi, bo przecież nrepodobna ich zawsze i przy wszystkich powtarzać, zresztą i sami zeinteresowani zajmują w tej sprawie zdecydowane stanowisko. : ţÓlcreślenia topograficzne. Nazwisk nie tworzy się również z określeń tţpografcznych, które jednak w niektórych okolicach są dość istotne. W Brzezinach w pow. ropczyckim mamy więc takie nazwy, jak Panocha zza dworu, Kuba z przydola, Kuba z lemierzysk, Ggsior z końca (granicy wsi), Pacocha z wysy górys; do nazwiska lub imienia dołącza się niejako bliższy adres. W Przebieczanach w pow. wielickim odróżnia się w ten sposób rodziny noszące to samo nazwisko9; tak więc Jasiek od gościńca nazywa się właściwie Kot, ale ponieważ nazwisko to częste, przeto określenie topograficzne jest ściślejsze. Na Podhalu, gdzie oczywiście rożrzucenie domostw w obrębie wielkiego obszaru wsi czyni pożądanymi tego rodzaju bliższe informacje, spotykamy się z nimi dość często; pełne nazwisko składa się wówczas z trzech części: jak się pisze, jak się woła, jak tamowski, t. II, s.129 i nn. - bardzo obszernie znad Raby, t. VIII, s.139 - Wielkopolska, t. IX, s. 157 - Czarny Dunajec; Z. W a s i I e w s k i : Jagodne, Warszawa 1889, s. 250; R. Zawiliński, s. 441. 1 ,Wisła", t. IV, s. 137, Olkuskie. 2 WAK, t. XIV, s. 35, Ropczyce. 3 "Lud", t. XIV, s. 163, Skawina pod Babią Górą. ` Z. Wasilewski: Jagodne, s. 250. 5 "Wisła", t. III, s. 559, Mazowsze pruskie. 6,Lud", t. XVI, s. 92 i nn., Poronin. ' WAK, t. XIV, s. 35, Ropczyce. ů s R. Zawiliński, s. 441. 9 MAAE, t. IV, s. 96. 60 61 -r r- czony jest u wymierających grup słowiańskich na Pomorzu niemieckimţ tak np. w pow. shzpskim, w Izbicy, gospodarz Reetz nazywa się podług gruntu do Les&ka. W Główczycach poszczególne osiedla gospodarskie noszą nazwy: Szymonke, Stregbur, Pietroszke, Marcynk, Pisanke, Gromisz ; - oczywiście nazwy osobowe dawnych właścicieli; tymi nazwami oznaczają się poszczególni członkowie rozgałęzionych chłopskich rodów Hrańków (niem. Gerenke) i Kubiców. Są zatem Martin Kubica Stregbur, Jakub Kubica Pietroszke, Kubica Gromisz, Kubica Szymonke, Gerenke Marcynk, Gerenke Pisanke. W Wielkiej Garnie Krastun Jost nazywa się podług domu Homanic3. Rozgałęziona w Garnie rodzina Beterów nosi od posiadłości nazwisko Kretojc, Kreżejc, Koczejk, Koleczkojc itp., pełne j nazwisko wygląda zatem w ten sposób: Jonek Martin (imiona) Janekojc (od posiadłości) Durer (rodowe). W Cecenowie znane są dwuczłonowe nazwiska jak Pawlic Soch, Czeszinic Gawor, Szolcyc Topelj, Toplic Rawa4; I wszędzie tu od dawnego właściciela osiedla formuje się patronimiczne ţ nazwisko i dołącza do rodowego. Wyjątkowe to zjawisko spotykamy jeszcze w kilku miejscach; przede wszystkim w kilku wsiach pow. lubawskiego. Każde gospodarstwo , ' gburskie ma tu własną nazwę, która jest nazwiskiem dawnego jej właściciela (jak to okazuje się ze starych metryk). Tak więc w Kazanicach nazywają się one: Macwałda, Szperka, Sztrąp, Brustman, Klajne, Kasperek..., w Zielkowie: Starokarczmarz, Wrona..., w Byszwałdzie: Gęstwa, Wróbel, w Rożentalu: Kopański, Aksalenty..., a więc najoczywiściej nazwiska ludzi zaczęły oznaczać gospodarstwa, a kolejno dostały się w udziale nowym właścicielom. Posiadłość zwana Sztrąp przeszła kolejno na Wyżliców, Pokojskich, Guzowskich, ale niezależnie od tego chodziło się zawsze do ţ Sztrąpa. Macwałda była w rękach Kasprzyckich, Licznerskich, wreszcie 1J. Zborowski, s. 221. 2 S. W i t k i e w i c z : Na przergczy, Lwów 1906, s. 116. 3A. J. Parczewski,s.220. "A. Hilferding, s. 55. 62 ţeschler alias Maizer, Laurentius Barc alias Kykiel, łączą nazwiska rodowe z odwłasnościowymi. Utrzymuje się tradycja, że obcy osadnicy przynieśli ten zwyczaj, poza tym w okolicy nie znany2. Podobny zwyczaj gpotykamy jeszcze w pow. kluczborskim na Śląsku (Gortatów, Brzezinka, Schoenwald), gdzie rozrodzone rody używają pomiędzy sobą nazwisk dswnych właścicieli domostw, w których mieszkają; tak np. Lipińscy aţ Gotartowie nazywają się Domowskimi, Pietrackimi, Królewskimi, Dlugosami3. Na Podhalu mamy poświadczony w Czarnym Dunajcu fakt przywiązania pewnych przezwisk do domostw; nowy właściciel obejmuje również i przezwisko4. 1 Tomasz Pokoyski z miejscowości Kieyzar, mieszkaniec Kazanicki, Kazimierz z nuejs- Cowości Szperko o nazwisku Wyżlicz, Piotr z miejscowości Zydel o nazwisku Mądrzejewski - red. 2 A. M a ń k o w s k i : Imiona i nazwiska rodzinne, s. 272. 3 A. Bahnisch, s. 59. 4 MAAE, t. IX, s. 159. ! NAZWISKA SZLACHTY NAZWISKA TZW. SZLACHECKIE - NAZWA HERBU JAKO CZĘŚĆ NAZWISKA - PRZYDOMKI SZLACHECKIE - PISANIE SIĘ Z MAJĄTKU - TYTUŁY ARYSTOKRATYCZNE W ogromnym zasobie nazwisk polskich wyróżnić możemy przezwiskowe (wraz ze sztucznie utworzonymi, późniejszego pochodzenia), odimienne i odmiejscowe. Jest to jedyny podział rzeczowy. Opinia publiczna dzieli I jednak nazwiska wedle stanów, wyróżniając nazwiska szlacheckie mieszczańskie, włościańskie, a także i grup etnicznych, mówiąc np. ţ o nazwiskach żydowskich. Podział ten oczywiście nie ma wartości naukowej I! i bez najmniejszego trudu da się przytoczyć znaczną ilość przykładów, które stwierdzają jego błędność; wśród szlachty spotykamy przecież dość ţ I; często nazwiska, jak Komar, Żaba, Rojek, które należałoby uznać w myśl ustalonego wiekami gustu za włościańskie, dalej liczne patronimica, zwłaszcza na ziemiach kresowych, które znów opinia chce uważać za wyłącznie mieszczańskie. Wśród włościan nie brak nazwisk przymiot- nikowych odmiejscowych, gdyż tworzyły się one łatwo od wsi, z której ktoś pochodził t, podobnie dość nazw odojcowskich, na wzór "mieszczański". Wśród mieszczan spotykamy wszystkie chyba typy nazwisk, podobnie jak i u Żydów, gdzie prócz specyficznych nazwisk hebrajskich i żargonowych (później też niemieckich) spotykamy wszystkie typy nazwisk polskich, nawet Czartoryskich i Potockich. Podział ten niewątpliwie więc nie ma wartości rzeczowej; z drugiej jednak strony stwierdzić należy, że stany 1 Brzeziński szlachcic będzie pierwotnie panem na Brzezinach, Brzeziński chłop - przybyszem z Brzezin. 64 ţtcheckich przez inne stany i w związku z tym wchodzţ ţtţoviska w szlachtę: szlacheckie przezwiska Używają częstokroć i rzęmieśniczyska; Dobrze rzęmieśnikowi mieć przezwisko na -wicz, Nie na -ski, szlachecka to... ţţe J e ż o w s k i w Zabawach ziemiańskich2; i taką była powszechna oţia wieku i taką dotrwała po dziś dzień; nazwisko z końcówką -ski uţodzi za "szlacheckie", na -wicz za "mieszczańskie". Aczkolwiek rozróżnienie to było nieścisłe, jednak samo to przekonanie o istnieniu ţwisk stanowych wpływało na ustalanie się nazwisk w pewnym typie, na ich anianę celem dostosowania się do stanu, wreszcie ułatwiało przejście ludziom o nazwisku "szlacheckim" do szeregu szlachty: Byle się podpisał na -ski, To musi być zaraz naski, Bo zadać się każdy boi Że chłop: gdy się pięknie stroi. 8ttţierdza W a c ł a w P o t o c k i w Wetach parnaskich3, w Wojnie clţsCimskiej piętnując zuchwałość tych, co "weszli smykiem"4: A któż dziś u nas trzęsie najbardziej sejmikiem? Co wiedzieć kto? Wziąwszy -ski albo od Bracławia, Albo się powie z Mazowsz... Chcesz być szlachcicem, pokaż z ksiąg szlachcica dziada! Narzeka i Opaliński5: O, jak wiele w tem impostur. Zajedzie kto do Litwy, albo stamtąd do nas, Aż szlachcic, bo się na -ski, na -cki jego Przezwisko terminuje... Zwłaszcza w Litwie... W całym znaczeniu słowa - red. = BSPP, t. II, s. 232. 3 W. P o t o c k i : Wojna chocimska, s. 417. ţ Tamże, s.157. 5K. Opaliński, s. 246. 65 ţ ţ Lţţcr ţiiuiriviuiii, xLUIy właśnie zajął się zestawieniem pięknej kolekcji osób, urabiających swe nazwiska na wzór szlachecki, proponuje jako obronę rodowej szlachty przed zalewem plebejuszów "konstytucją obwarowawszy określić, jaką robotą sukien mają zażywać mieszczanie i czapki jakiej i jakiej farby, i broniej, nie szabel, ale kordów, i to tylko w drodze; zaś przezwiskiem -ski albo -cki aby im nie wolno było zwać się. Plebei zaś, co służą u szlachty, aby przezwiskiem -ski i -cki nie zwali się; są inakszefnalia in cognominibus sub poena capitis temeratis2. A co chcą odstąpić od tego, sub sessione 6 hebdom. infundo turris, toties quoties cognomen tale uti nonpermitteret"3. W epoce wzrastania separatyzmu szlacheckiego tak wzrosło poczucie wartości nazwiska, że aż wieczny moralista, O p a 1 i ń s k i, musiał przestrzegać przed przecenianiem nazwiska szlacheckiego4: Tytuł szlachecki i to, co się kończy na -ski, Albo na -cki nie czynią szlachcicem mym zdaniem, Ale cnota, przystojność... Zaczęto wyśmiewać się ze szlachty noszącej nazwiska o typie przezwis- kowym, chociażby dawne i szanowne. Istotnie, nazwisko przymiotnikowe tak bezwzględnie przeważyło, zwłaszcza w Koronie, że obcy podróżnicy mogli uważaćje zajedyny typ nazwiska szlacheckiego, jak np. D a 1 a i r a c, który w swych Anecdotes de Pologne5 pisze, że nazwisko szlacheckie "se 1 W. P o t o c k i : Moralia, t. I, s. 332. 2 końcówki w nazwiskach pod groźbą kary dla zuchwalców - red. 3 pod karą wtrącenia na 6 tygodni do lochu w wieży tyle razy, aż nazwiska tego przestanie używać - red. ' Zabiera głos w tej sprawie i wymowny S z. S t a r o w o 1 s k i : "Nie po swej woli, nie po wygolonej ordyńskiej czuprynie, nie po kontusie, ani po herbach, ani po przezwisku na -ski ma być poznawan prawdziwy szlachcic... ale po cnocie..." A. J e 1 s k i : Zarys obyczajów szlachty w zestawieniu z ekonomiką i dolą ludu w Polsce i Litwie, Kraków 1897, t. I, s. 228. 5 T. 11, s. 282. W połowie XVI w. stosunki nie były jeszcze tak uproszczone; nuncjusz Ruggieri, składając relacje o stosunkach polskich w r.1565, pisze o szlachcie, że "niektórzy mają dawne imiona, inni ponazywali się od dóbr przez siebie posiadanych z dodaną syllabą -ski '. Relacje nuncjuszów apostolskich, Berlin 1864, t. I, s. 126. 66 aţlc ţiţ.cţwianvwyui vyiv uicţuys wiţcc), icl;ţ ţIllxIlţly unC z czasem, ując miejsca nazwiskom odmiejscowym albo też przybierając końcówkę checką"; tym bardziej też zwracał się humor szlachty o nazwiskach "-ţćtţcheckich" przeciwko tym, którzy mieli nazwiska zwierzęce, roślinne iţr Ponieważ zaś ogromna większość tych nazwisk pochodziła z Litwy, przţto połączono tu dawną niechęć do barbarzyńskich sąsiadów ze Iczną pomysłowością staropolską, która chętnie przyczepiała się do ţsk. Stąd to nieskończone żarty na temat nazwisk, które przy każdej bności spotykamy2, nawet u autorów tak subtelnych, jak K o c h a- důţ:ţr s k i ; specjalnym zaś objawem niechęci do nazwisk o typie iskowym są zestawienia, istotnie sprawiające wcale komiczny efekt, swe o czasu musia b ć niew cze an źródłem zaba 3. ţţzwa herbu jako część nazwiska. Z nazwiskiem szlacheckim może łţiyć się nazwa herbu. Powiadamy "może", gdyż wprawdzie każdy szlţcficic ma herb, ale herbem tym stale się tylko "pieczętuje", rzadko nţrwa. Wiedziano, kto jakiego herbu używa i do jakiego rodu należy, zţrfaśzcza w czasach dawniejszych, gdy poczucie przynależności współ- tódowców, krewniaków herbowych, było jeszcze żywe; zazwyczaj jednak nţZwy herbu nie łączono z nazwiskiem. ţ ţończy się na -ski, w języku polskim oznaczające przymiotnik. W ten sposób powstały wţystkie bez wyjątku nazwiska szlacheckie, tym właśnie odróżniające się od nazwisk ţD)>bw, robotników, kupców burżuazji, prawników - red. = Óto jeden z mniej znanych, bardzo charakterystycznych, W. P o t o c k i e g o : Poczet hcrbów, s. 254: Ktoś przyjechał, a właśnie obiad na stół dano. Jak mam zwać? Jestem Ciołek. Chłopcze, bież po siano. Dobra (rzekę) pieczenia, nie tylko u stołu, Nigdym nie widział, żeby ciołek miał jeść wołu. Więc go poczęstowawszy gorącym póhniskiem, Panie bracie! zowcie się szlacheckim przezwiskiem, A wiedziałem, że ociec pisał się inaczy. Herb szlachectwo, szlachcica niech przezwisko znaczy. 3 Kilka takich zestawień podano na końcu książki, w Dodatku I1. 67 ţţţţii ţţ ţwiiiţriii, ţun. rţvţu ir v!u, ţ vUVţ, 111110 LllVW llAwVluţą do miejsca będącego punktem zbornym współrodowców: Dolgga (do Łęga), Doliwa, Rawa, cały zaś szereg pochodzi widocznie od imion osobowych, jak: Grzymala, Drogoslaw, lub przezwisk; spotykamy tei pewną ilość nazw będących jak gdyby dewizą rodu: Prawda, Krzywda, Nowina. Herbami tymi oznaczano cały ród, nie mogły więc one odnosić się do jakiejś określonej rodziny, skoro nie tylko ona herb ten nosiła. Gdy zaczęły ustalać się nazwiska dziedziczne od włości, zdarzało się, że poszczególne rodziny, nie mając jeszcze nazwiska dziedzicznego, przyjmowały herb swój jako nazwisko, i to albo w podstawowym jego brzmieniu, albo też tworząc pochodne patronimiczne lub przymiotnikowe. Tak więc mamy Akszaków herbu Akszak, ale prócz nich jeszcze dwie rodziny tegoż herbu; podobniei istnieją i Amadejowie, Baybuzowie, Belinowie, Brzuskowie, Cholewowie, Dołęgowie, Giejsztorowie, Jacynowie, Korsakowie, Kotwiczowie itd, odnośnych herbów, którymi prócz nich pieczętuje się szereg rodzin; istnieją dalej Beczkowiczowie herbu Beczka, Bełtowiczowie herbu Bełty, Dąbrowi- czowie herbu Dąbrowa, Broniccy herbu Bronic, Cholewiccy i Cholewińscy herbu Cholewa, Dołęgowscy herbu Dołęga, Jastrzębowscy herbu Jastrzębiec, Korabiewscy herbu Korab itd. Od nazwy herbu Kur wzięli nazwisko Kurowie, Kurkowscy, Kurzewscy, Kurowscy, Kurzawscy, Kurzakowscy, Kurkiewiczowie, Kuroszowie, Kurscyl, od herbu Mikulicz - Mikuliczowie, Mikulscy, Mikulińscy, Mikołajewscy2. Herby mogły więc dawać początek nazwiskom, ale z nazwiskiem się nie łączyły, przynajmniej z początku; wyśmiewano je, gdy zaczęły występować obok nazwiska. I i Herbem albo wioskami tytułu dokłada śmieje się W a c ł a w P o t o c k i z dumy parweniusza3, a w Poczcie herbów wyraźniej jeszcze pisze4: 1W. Potocki 2 Tamże, s. 497. 3W. Potocki 'W. Potocki 68 Poczet herbów, s. 513. Moralia, t. I, s. 590. Poczet herbów, s. 254. ţ, 'e wyjątkowe. Sporadyczne wypadki musiały się trafać tu i ówdzie, łaściwie dopiero w drugiej połowie XIX w., niewątpliwiejako reakcja 'wko zalewowi nazwisk przymiotnikowych, tzw. szlacheckich, zjawia ţţţłzwyczaj włączania nazw herbowych w nazwisko; w ten sposób żaia się Lis Olszewski czy Lubicz Zaleski od całego szeregu herbowych iţţerbowych Olszewskich czy Zaleskich; podobnież podkreślają eckość swą rodziny mające nazwisko typu przezwiskowego, jak ' z Rojek, lub też niemieckie, jak Leliwa Bajer lub Newlin Wagner. tych włączeń nazw herbowych, które mogą być usprawiedliwione " konkretnym celem, zaczęto najniepotrzebniej, dla snobizmu (czy iţt mody, co zresztą niedalekie) wypisywać herby. Po demokratycznej , wojen kościuszkowskich i napoleońskich zaczyna się okres Żonego zainteresowania herbami i nazwiskami i od tego to czasu ţają się mnożyć nazwy herbowe w związku z nazwiskami. Oczywiście wţ, sposób nazwa herbów wchodząc do metryk staje się częścią ţWiska; nazwisko proste staje się odtąd złożonyml. Luba Radzimiriski ţţat już dziś Radzimmskim herbu Lubicz, ale nosi nowe dwuczłonowe ţsko, nie różniące się niczym od nazwiska złączonego z przydomkiem lub też dwuwyrazowego nazwiska powstałego przez adopcję; Lis Olszewski ţ ţ=óżni się formalnie od Lisa Kuli, choć genetycznie mamy w pierwszym wţdku do czynienia ze starym herbem, w drugim zaś z nazwiskiem nym oficera legionowego. W Spisie ofcerów cały szereg osób uţţłnia nazwisko herbem, co traktuje się jako człon nazwiska i układa w ţorządku alfabetycznym. BQroją drogą, można by powtórzyć za O p a 1 i ń s k i m : O, jak wiele w tem impostur! Nie należy sobie wyobrażać, że rodziny używające dziś takiego czy inncgo herbu istotnie są potomkami pierwszych współherbowców. Niewątpliwie są i takie, ale przez długie wieki dokonało się tu tyle zmian, lTakjuż J. Sadowski, s. 124. 69 r .i r o Tţ"ţ sądzi Wilskiego, który mu zabił sługę, i skazuje go na śmierć; zasądzony prosi go, "aby pomniał na prawo polskie, że się nie godzi szlachcica za chłopa tracić. On go pytał, jeśliż też ty szlachcic? Rzekł, że tak jest. Spytał go, któregoś herbu? Powiedział: nie wiem ci, jak go malują, ale gdy na wsi na gwałt wołają, tedy go pomieniają: Półkoza! Półkoza! Ligęza będąc sam tego herbu zaraz mu rzekł: Jużeś wolen, kiedyś tego herbu". Drobna szlachta, zachowując poczucie swej szlacheckości, zapomina łatwo o herbach; zdarzały się i wypadki obrazy o przypomnienie im nazwy herbowej, podobnie jak obrażano się o przezwiska. Ale także i majgtniejsza szlachta nie przywiązywaů ła wagi do herbów, traktując je jako znaki pieczętne; znak się nie podobał, można go było zmienić na lepszy. Już w XV w. spotykamy w kolneńskimţ Pawła Pachuczę ijego braci de armis Thopori sive Gryphi3, w XVI w. Serny nob. I 581 r. używa herbu Jelita, syn jego równocześnie herbu Radwan'; Mikorscy, którzy używali w XV w. herbu Poraj, zmienili go następnie na Ostoję i tak już się ustalili5; Bzowscy wywodzący się z Bzowa w pow, olkuskim dla odróżnienia poszczególnych gałęzi rozrodzonej rodziny przybierają w końcu XIV w. i w ciągu XV w. różne herby: Kucza, Ostoja, Pilawa, Przeginia, Turzyma; jeszcze w XVIII w. jedna gałąź Bzowskicb zaczyna się pieczętować herbem Nowina6. Najdowolniej postępowano z odmianami herbowymi, które kształtowano według własnego uznania, odmieniając szczegóły godła herbowego, uszczerbiając je lub też dodając coś dla odróżnienia. Jeżeli wypadki takie zdarzały się w Koronie, gdzie wiedziano na ogół, czym jest herb i współherbowcy, to cóż dopiero na Litwie, gdzie świeżo przyszłe godła szlachty polskiej mogły mieć jedynie dekoracyjne znaczenie; tutaj już nie tylko drobniejsza szlachta, ale i wielkie rody dość swobodnie dobierają ' B. P a p r o c k i, pod herbem Półkozic. 2 K. Tymieniecki, s. 189. 3 herbu Topór albo Gryf - red. 4 W. Wittyg, s.11. 5 T. Ż y c h 1 i ń s k i, t. I, Mikorski herbu Ostoja. 6 A. B o n i e c k i, sv. Bzowski. 7O 5ţic, uic wţţyţiniciiţ. jdowolniej dobierali herby plebejusze, przyjmujący szlachectwo , nej nominacji; chcieli mieć herb, aby móc stwierdzić swe szlachectwo, ţe zależało im oczywiście na tym, jaki to herb będzie. O nich to mówi chamorum, że "nie wiedzą, jako herby idą; takim pieczętuje, jaki ţe albo u pieczętarza kupi... Było to, że pytano takiej szlachty ţZţsowej, którego herbu jest? On powiedział, że mój herb jest podkowa i ţ'zyż, a ojca mego dwa krzyże, dziada mego zaś kotle ucho: tu znać i tg było..." Najłatwiej jednak było uzyskać szlachectwo wraz z herbem i ţZze obroną przeciwko ewentualnym zarzutom, jeżeli zdołało się eźć szlachtę tegoż nazwiska, co ów, poszukujący zaszczytów kich, plebejusz i przekonać ich w ten czy inny sposób o krewieństwie; ;to "dowiedziawszy się o drobnej szlachcie takiego przezwiska, jakie przybrali, jadą do nich i przepłaci pieniędzmi, a czasem i za beczkę pţţ:jcupi to, że go przyznają być z domu swego i herbownym" 1. Nie było t4rţţrudno; na przekupstwo świadków narzekano w Polsce od dawien , a w procesie o szlachectwo Marsa w roku I 586 odezwały się głosy, ś"za kilka groszy może takowych świadków dostać", którzy już nemu przyznawali szlachectwo z najmu"2. O takim przypadku ina Liber chamorum: "Branwicki nazwał się Jan, zjawiwszy się ... corrumpował Branwickich łukowskiego powiatu, co go powinnym ţ li". ţ;ż:'ţ'ra, podszywanie się pod rody szlacheckie było tak powszechne, że et zupełnie formalnie nobilitowani chętnie przybierali herby rodzin . : samego czy podobnego nazwiska, aby móc uchodzić za szlachtg '*ţţf.tbrr chamorum; W ł. S e m k o w i c z : Wywody, s. 218. ţ ţ W ł. S e m k o w i c z : Wywody, s. VIII; Szczerbic w r. 1604 pisze: "haec nobilitatis ţQ,ţtw irt tantum abusum venit, ut nostris temporibus nilfacilius probatur quam nobilitas. I Mţrtiţattur enim nobiles. qui propter unum atque alterum florenum aut siliginis modium ţnium hominibus indigenis perhibent" (owo poświadczenie szlachectwa do takiego o nadużycia, że w naszych czasach nic nie jest łatwiej poświadczyć niż szlachectwo. ţanţją się bowiem szlachcice, którzy dła jednego czy drugiego tlorena lub miary zboża dosţ<> go nazywając"3. ';ţţwyczaj ten był tak siłny, że nawet w razie małżeństwa z wdową , ; isko pierwszego męża przechodzić mogło na drugiego. O tym znów Liber chamorum. '`ţWdowa po Brzeskim w Pińczowie wychodzi "za Sebastiana nijakiego, ale 1 iţxzecię tego po domie Brzeskim mianowano". ţ 1 M. S t r ů k o w s k i, t. II, s. 330; sam ów pseudolekarz nazywał się Laskarysem, YJ ţkiem; zwano go też i Setnikiem. 2 J. D. Ochocki, t. I, s. 154. 3 Antoni J., cyt. u A. R y b a r s k i e g o : Przezwiska kognacyjne, s. 5 (przyp.). 84 85 Łţczenie nazwisk (małżeństwo i adopcja). Z kolei przychodzi nam omówić złączone nazwiska skojarzonych rodzin, a więc przypadki zachowania nazwiska panieńskiego przez żonę przez dołączenie nazwiska męża albo też przybranie przez mężczyznę do swego nazwiska rodowego nazwiska żony lub matki; w pierwszym wypadku mamy do czynienia ze zjawiskiem przejściowym, z nazwiskiem ściśle osobistym, nie dziedzicznym, w drugim zaś powstaje nowe dziedziczne nazwisko. Wypadki łączenia nazwiska panieńskiego z mężowskim zdarzają się od kilkudziesięciu lat coraz to częściej. Kobieta, która jeszcze przed zamążpójściem uzyskała pewien rozgłos, otrzymała takie czy inne tytuły, czyli, jak to się popularnie mówi, "miała swe nazwisko", niechętnie zastępuje je mężowskim, gdyż prowadzi to do całego szeregu nieporozumień formalnych i zmusza ją niejako do wyrzeczenia się dotychczasowej działalności; przypomnieć można, że ze względu na trudności identyfikacji osoby niedopuszczalne jest - i słusznie - łączenie tytułu naukowego, uzyskanego przed ślubem, z nazwiskiem mężowskim. Tak więc zwłaszcza wśród kobiet biorących czynny udział w życiu publicznym połączone : nazwiska są zjawiskiem częstym; tak więc np. Daszyńska-Goliriska, Marrene-Morzkowska, Dobrzyńska-Rybicka, Tomaszewicz-Dobrska. Im bardziej rośnie samodzielność kobiet i poczucie, że są one co najmniej tak samo córkami swych ojców, jak żonami swych mężów, i że ostatecznie są czymś nie tylko z tytułu posiadania męża, tym częściej spotykamy się z takinv uzupełnieniami nazwiska. W związku z tym przypomnieć można, że kobiety często utrzymują nazwisko, do którego już straciły prawo, jako swój pseudonim, o ile pod nim zaczęły być znane, a więc panieńskie jak K. Zawistowska, pierwszego męża jak Orzeszkowa lub Solska (w tym ostatnim zresztą wypadku mamy do czynienia z pseudonimem). Tego rodzaju łączenie nazwisk jest rzeczą zwyczajową, nie mająeą znaczenia prawnego, skoro właściwym nazwiskiem jest w rnyśl obowiązu- jących ustaw mężowskie. Ważniejsze są dla nas te połączenia, które stają się prawnie uznanym, dziedzicznym nazwiskiem; jest ich dość dużo i rozmaite są ich rodzaje. 86 dowski von Pfafjenhofen 1. Łączenie to widzimy częściej w ordynacjach, wstępujący po wymarciu prostej linii dziedzic przybiera nazwisko ordynackiego; tak więc Maria z Golejewskich Czarkowska przekazuje ację golejewską Tadeuszowi Czarkowskiemu, który odtąd nosi ţsko Czarkowski-Golejewski. Hr. Siemieński poślubił ordynatkę stowską, Zofię Lewicką, i odtąd pisał się hr. Siemieńskim-Lewickim; bnież Potulicki, objąwszy w spadku po Skórzewskich majorat na owie, przyjął nazwisko Potulicki-Skórzewskiz. Zjawiskiem odosob- ym jest prawo używania tytułu i nazwiska margrabiego na Mirowie ga Myszkowskiego dla każdorazowego ordynata pińczowskiego ,roku 1729 w ręku Wielopolskich). olenie na włączenie nazwiska matki wraz z jej tytułem rodowym czasami formą promocji w hierarchu szlacheckiej. Taką np. drogą s;lgnacego hr. Gurowskiego, żonatego z infantką hiszpańską donną ţtţllą, nosił nazwisko ks. Bourbon-Gurowskiego (zm. 1846)3, a oficer ţacki K. Osiecimski otrzymał w roku 1908 pozwolenie na przyłączenie ţ ka matki i zwanie się hrabią Osiecimskim Hutten Czapskim4. ţadobny sposób przeprowadzało się również nobilitacje; w ten sposób ţr.ł uszlachcony w Prusiech w roku 1841 Huner von Wostrowski5. dzo często okazją łączenia nazwisk są adopcje; adoptowany może ţwać nazwisko własne, może je zmienić na nazwisko adoptującego, ściej jednak łączy oba nazwiska w jedno, tworząc w ten sposób 6. nazwiska dwuczłonowe nieszlacheckie będą, zdaje się, prawie znie takiego właśnie pochodzenia. Trudno zdać sobie sprawę te, zdaje się, były wypadki przyjęcia nazwiska wygasłego rodu bez zaehowania riego; ustawodawstwo rosyjskie mało bardzo szczegółowe przepisy w tej mierze z 1 stycznia 1863); zob. J. S a d o w s k i, s. 186. . Kościński s. 43 i 49. . H. K n e s c h k e, sv. Gurowski. ţ'J. Dunin-Borkowski: Almanach blgkitny, sv. ţE. H. Kneschke,sv. 'w'Ustawodawstwo Królestwa Kongresowego dopuszcza jedynie łączenie obu nazwisk ţjodno; zob. J. Sadowski, s. 173. 87 celom uzupełnienia nazwiska, przy czym niejednokrotnie dawne nazwtsko odpada; w rezultacie w bilansie zmian nazwisk adopcje figurują jako pozycja nie dająca się określić, choć z pewnością wcale pokaźna. Dzieci nie dziedziczące nazwiska rodziców. Z kolei przechodzimy do kwestu dziedziczenia nazwisk przez dzieci. Dzieci zrodzone w małżeństwie noszą normalnie, i to od czasów bardzo dawnych, nazwisko ojca; jedynym wyjątkiem są tzw. małżeństwa tajne, rozpowszechnione w Polsce zwłaszcza za czasów Stanisława Augusta. Jak wiadomo, sobór trydencki określił dokładnie formę zawierania małżeństw; z czasem jednak, ze względów na specjalne względy dla rodzin dynastycznych i arystokratycznych, upoważnił papież Benedykt XIV małżeństwa tajne (1741 r.), które stosowano wówczas, gdy rozmaite względy natury rodowej czy politycznej przemawiały przeciwko jawnemu ogłoszeniu związku. Małżeństwa takie nie musiały być w Polsce rzadkością, skoro zajmowało się nimi ustawodawstwo świeckie; projekt kodyfikacji ks. Bogdanowicza zajął się dokładniej tą formą małżeństwa, a rezolucja Rady Nieustającej z 22 marca 1782 orzekła, iż żona tajemnie poślubiona nosi nazwisko panieńskie względnie, o ile była wdową, pierwszego mężal. Nie wiemy, jakie nazwisko nosiły dzieci; projekt ks. Bogdanowicza przyznaje im nazwisko ojca i jego herb po śmierci rodziców, ale nie mówi nic o nazwiskach przed tym czasem2. Syn Stanisława Augusta z tajemnego związku z Elżbietą z Szydłowskich Grabowską nosił nazwisko Grabowskiego i uchodził za pasierba królewskiego; w wielu wypadkach zapewne tworzono podobne pod- stawiania, co w epoce zupełnego rozprężenia moralności w sferach dworskich i arystokratycznych nie było niczym rażącym. Trudno nam dziś dociec do tajemnic tych związków, zwłaszcza że cały szereg utytułowanych rodzin starało się skutecznie o zaciemnienie tego i tak już skomplikowanego układu. Heraldycy niemieccy przekazują nam wiadomość o Sapieżance czy Sapieżynie (Furstin Catinka Sapieha auf Freihahn), którą pojąl 1 P. D ą b k o w s k i, t. I, s. 96, 352, 545. z T. C z a c k i, t. II, s. 4, zaznacza, że dzieci małżeństw morganatycznych biorą nazwisko po matce lub też nowe z woli rodziców. Nie po matce, po ojcu, każdy człek się zowie; Cielęta, że byk nie ma przezwiska, po krowie, Koniecznieś i ty musiał ojcowskim być synem Dlaczegóż się tytułem mianujesz matczynem Miałem ojca, nikt - rzecze - tego mi nie zada, kţ' Jeśli o co, szlachcica. Tak matka powiada. Tego powiedzieć nie chce i mnie, i nikomu, , Jak zwano po szlachecku i którego domu. gromna ilość tych dzieci nieprawych (a musiało ich być dużo, bo ież przez długie bardzo czasy właściciel wsi nie miał żadnych pułów co do używania poddanek dla posług ściśle osobistych) wraz iskami czy przezwiskami włościańskimi pozostała wśród ludu ięć o nich zupełnie zaginęła; pewna tylko część dzięki wybitnym ościom czy też protekcji ojca (zwłaszcza jeśli to był duchowny) ała się na wyższym poziomie i niejednokrotnie wchodziła per nejas3 regi szlacheckie. Pisze o tym czujny obserwator podstępnych najazdów >ţ~śtan szlachecki, autor Liber chamorum, wskazując, jak to z ochronek, e znajdowały się dzieci bez rodziców, jednego czy drugiego chłopca ţasem ksiądz weźmie albo i świecki, kiedy wie, że jest jego fliusem i od ógo po kryjomu do szpitala beł dany, a jak podrósł, ma ;ţ1,::E. H. Kneschke,sv. ţ W. P o t o c k i : Moralia, t. II, s. 604. ţ bezprawnie - red. ţmstwa z taţnego małzeństwa. zieci nieślubne nie mają prawa do nazwiska ojcowskiego; jako Izone poza małżeństwem nie należą do rodziny. Zwyczaj powszechny wówczas dziecku nazwisko matki, choć nie jest to rzeczą konieczną; jednak matka dziecko zachowuje przy sobie, to oczywiście przyznaje lo niego i daje nazwisko. Na wsi do dziś dnia tworzą się przezwiska ci nieprawych od nazwiska lub imienia matki i zapewne dość dużo Nisk od imion kobiecych utworzonych miało niegdyś taki początek. ţm, że zwyczaj ten był znany w XVII w., świadczy Potocki2: 88 89 rţu"vţţ."sv, n,. V,LlVgsxl, xaszt.eian xraKowski, córkę Kuczkowską, Koryciński miał syna Małeckiego, Gomoliński - Nowogrodzkiego, marszałek Wolski Orlemusa, Tęczyński - Piotraszewskiego, Radoszewski - Moderskiego, Knębowski był synem króla Stefana. Wiemy skądinąd, że znany pisarz reformacyjny Marcin Kwiatkowski był synem Olbrachta Lutomirskiego. Czy były to nazwiska macierzyńskie, czy też dowolnie dobrane, nie wiemy. Niemniej jednak spotykamy i nazwiska ojców; tak więc starosta kamieniecki Kalinowski, marszałek Kmita, Maciejowski (z Potoka), Obrębski, Modzelewski, Mierota, Kącki, Polanowski, Sierakow- ski, Sawicki itd. - nadali naturalnym synom swe nazwiska2. Częste chyba były także wypadki, że taki syn nieprawego łoża doszedłszy do jakiej takiej sytuacji majątkowej sam nazwisko ojca przybierał jak ów w Ksigdze chamów wspomniany Olszowski, syn opata hebdowskiego Olszowskiego; "bąsiem go wszyscy zwali", ale z czasem zarwawszy pieniędzy "pan bąś Olszowskim zaczął się zwać i powinnym opacim". Synowie królewscy szczycili się swym pochodzeniem, jak Janusz z książąt litewskich, biskup wileński, syn Zygmunta I i Telniczówny, jak Konstanty de Waza, syn Władysława IV i Jadwigi Łuszkowskiej. Margrabia pińczowski Gonzaga Myszkowski nadał swemu synowi jeden tylko człon nazwiska, zwąc go Myszkowskim, a podobne wypadki przyznawania potomstwu nieprawemu tylko części złożonego nazwiska zdarzały się aż do ostatnich czasów3. Ciekawsze były okaleczenia samego nazwi- ska - jako skróty lub przekręcenia. Zebrzydowski nazwał syna swego ze związku nieślubnego z szlachcianką Idowskim, dając mu połowę swego nazwiska; "rzekł temu to, iż nie zow się moim tytułem, ale odjąć Zebrz, a zow się Idowskim", czytamy w Liber chamorum. Tamże zanotowany jest także Woliński, syn Zwolińskiego. ' Liber chamorum; W ł. S e m k o w i c z : Wywody, s. 218. z Zwyczaj ten był - zdaje się - dość częsty. S z. M o r a w s k i : Arianie polscy, Lwów 1906 pisze o stosunkach w ariańskiej wsi Wiatrowice w Sądeckiem: "nawet taki pan Kącki nie bronił dziewce służebnej na swoje irnię zapisać dziecka, cóż dopiero inni?" 3 J. Sadowski, s. 125. 90 Kiedy ojciec miłował, miasto żony, k. śród nazwisk polskich istotnie trafiają się czasami formy najwidoczniej _ eczone z przodu (Kowski, Czyński, Czykowski...), które w przeważnej i wypadków odnieść należy do zmian przypadkowych, ale zapewne g z nich powstało przez świadome, sztuczne zniekształcenie dla czenia potomstwa nieprawego 2. Obok okaleczeń mamy i przekręcenia; =np. wedle Liber chamorum Łasiński był nieprawym synem Łazińskiego. ţe czytamy: "Chytomski... nazwali się dwa bracia Krzysztofi Samuel ,i rci pana Chehnskiego, nie śmieli się Chehnskimi zwać i odmienili to ţţ ę". Synem księcia Józefa Poniatowskiego był Ponitecki, który sem otrzymał od Ludwika Filipa pozwolenie nazywania się księciem iatowskim 3. ţţ Do pierwszych liter Stanisława Augusta nawiązuje nazwisko Sagatyński; ilfał je paź królewski, nieciekawa zresztą postać, który miał być synem ţiatowskiego4. Wincenty Potocki z Niemirowa córkę swą, którą miał ąś Francuzką, nazwał od imienia swego Mademoiselle de Saint- liincent5. nnym znów sposobem legitymowano dzieci, nadając im nazwiska jgasłych rodzin, tworząc fkcję pochodzenia od nich; wypadków takich ţątpliwie jest dość dużo, oczywiście troskliwie ukrytych. Duklan ţ h o c k i w ciekawych swych pamiętnikach z końca XVIII w. opowiada iţakimś magnacie, który porywa nowicjuszkę z klasztoru i syna z tego >ţWiţzku urodzonego umieszcza w Teresianum w Wiedniu pod niemieckim ůskiemjakiejś wygasłej rodziny; dziecko to doszło następnie w wojsku wysokiej godności6. Jeszcze częstsze są z pewnością wypadki, że matka ţrţ =W. P o t o c k i : Ogródfraszek, t. I, s. 439. : J. K a r ł o w i c z : O skracaniu sig z przodu polskich nazw miejscowych i ludzi; zob. też wą dyskusję:, Wisła", t. IV, s. 979, i t. V, s. 231 (skracanie nazwisk dla dzieci łţrawych w Rosji). ţ E. Żernicki, sv. ţ A. F c e d r o : Trzy po trzy, s. 183. ţ J. D. Ochocki, t. IV, s. 101. 6 Tamże, t. I, s. 37. 91 swiacţest oarazo powszecnne; zworzy się w ten sposoe Ilxcyţne genealogte, ale ta rzecz już do nas nie należy, skoro mamy tu do czynienia z legalnym dziedziczeniem nazwiska tego, quem nuptiae demonstrant2. Nazywano też dzieci nieślubne szlachty dość często od wsi będącej własnością ojca. Oto szereg przykładów z Liber chamorumů Boczkowski czasem Boszkowski nazwał się bękart p. Szyprskiego z Szyprna u Kalisza. Miał p. Szyprski drugą wieś Boczków, od której to bękarta nazwał. Brudzowski nazwał się bękart p. Borka Józefa z Brudzowej dwie mile od Chęcin. Lubiecki - syn Wojciecha Gomolińskiego (od wsi Lubcza). Moderski - syn Radoszewskiego (od wsi Modrza, z której pochodziła kochanka). Piotraszewski nazwał się bękart pana Jędrzeja Tęczyńskiego, wojewody krakowskiego, z chłopską dziewką z Piotraszówki od Tęczyna. Ścierski - syn Jarockiego z Żydówką krzczoną (od wsi Ściernie). Rygulski - syn Młoszewskiego z dziewką z Rygulic. Dość częste były wreszcie i nazwiska, które były zrazu lekceważącym przezwiskiem, a potem, nieraz w formie zmienionej, ostały się jako nazwisko. Liber chamorum notuje nieraz takie wypadki; tak np. Malecki, "bękart Korycińskiego, z chłopską dziewką miał go, u niego się schował, małym zwał, potem Małeckim"; analogicznie powstało zapewne nazwisko Maleckiej, wspomnianej w pamiętnikach Ochockiego 3 sieroty, wychowanej w szpitalu Dzieciątka Jezus w Warszawie. Podajemy jeszcze kilka przykładów z Ksiggi chamów. Nadarzycki był nieprawym synem księdza z Szydłowca, Popek był synem plebana od św. Szczepana w Krakowie, Pacholskim "nazwał się Jan, bękart pana Gostyńskiego". Bgbnowski był synem Jędrzeja Chwaliboga; "że pękato rósł, zwano go bębnem, czasem bęsiu, on podrósłszy Bębnowskim zwał się". Nazwisko Lewicki nadawane było, wedle tradycji ziem ruskich, nieprawym synom szlachty (choć oczywiście nie wszyscy Lewiccy pochodzą z lewej ręki; są i wsi Lewice, od których powstały nazwiska odmiejscowe, a także i potomkowie rodu Lewi 1 przez następne małżeństwo - red. 2 na którego wskazują zaślubiny - red. 3J. D. Ochocki, t. II, s. 84. ecz prosta, do których odnoszono się niechętnie. Takie nazwiska, jak jdek, Najdowski, Bąk, Pokrzywnikt, są niewątpliwie pierwotnie zwiskami podrzutków, ustalonymi następnie jako nazwiska; do nich może należy i Przybylski, zapewne i Niewiadomski (synody osiemnas- ieczne polecały wpisywanie w metrykach przodków, że pochodzą od aców niewiadomych)2. W miarę osłabiania się nieżyczliwego stanowiska ec dzieci nieślubnych przestano oznaczaćje nawet w nazwiskujako takie. .westia nazwisk podrzutków do dziś dnia nie jest ujęta w jakieś ścisłe ţy; zależnie od okolicy, od tego, w czyich rękach dziecko zostaje itd., .ła się nazwisko w ten czy inny sposób. W dawniejszych czasach ţóle nazwisk nie dawano; dziecko wzrastało oznaczane tylko imieniem, ntualnie i przezwiskiem, a jeżeli otrzymywało jakieś wykształcenie ichodziło do jakiejś sytuacji życiowej, przyjmowało wedle swego ţnia jakieś nazwisko, niewątpliwie najchętniej tzw. szlacheckie, co mu ;m ułatwiało karierę życiową. Oburza się na tych "basztardów" Liber norum: "takich ze szpitala od św. Ducha w Krakowie sieła wyszło, .e porzucone dzieci chowają i w szkole ćwiczą. Z tych więc jednych chta, drugich księża do posług biorą, bo na rzemiosło takich ani mą; trzecich, gdy który cudnie pisze, do kancelaru prokuratorczykowie, zezwiska sobie, bądź pan jego, jakie chce, finguje. Taki potym, jak się ţ J. K a r ł o w i c z : Slownik gwar polskich, sv. pokrzywnik. Słowo to oznaczało dziecko czych związków, Jilium factum in urtica (syna poczętego w pokrzywach - red.), jak ţą stare źródła prawne; zob. W. A b r a h a m : Zawarcie maţżeństwa w pierwszym ie polskim, Lwów 1925, s. 43. Por. też ciekawy ustęp u S. Klonowicza, s. 117: s Łacinnicy zową pokrzywkami owe Ojce, co żywią cudze dzieci podmiotowe. Karmią bękarty od żon zmamieni ojcowie; Pokrzywnikami Polak takie dziecka zowie. ţ = J. S a d o w s k i, s. 73, synod płocki w r. 1733. Tradycja, przekazana przez Wielądka, ů,ţchowskiego, w czasie pielgrzymki do Częstochowy2. W Ziemi obiecanej monta3 wieśniak, przeszczepiony do wielkiego miasta, tak opowiada: Łódź to ja mam insze nazwisko, a na wieś też insze - tłumaczył, iechając się chytrze. Ludzie są głupie, bo najpierw patrzą na obleczenie pego człowieka i na przezwisko. Powiadają, że jak się zwał, tak się ţ, aby się dobrze miał, ale to nieprawda. Jak się w Łodzi nazywałem po ţntu, to byle parch, albo Szwab, albo inny ciarach powiedział: czmarek! chłopie, chodźno tutaj! A jak się przezwałem po szlachecku, u mówią: panie Karczmarski, niech pan będzie łaskaw... Po co mają ; pomiatać te parobki niemieckie?" Wolucji tej położyło tamę ustawodawstwo, które w zaborze austria- i, a zwłaszcza w pruskim nie dozwalało na samowolne zmiany Nisk. Władze pruskie zezwalały na zmianę tylkoţw tym wypadku, gdy nt pragnął przybrać nazwisko o brzmieniu niemieckim; nie mogło więc mowy o tym, aby ktoś mógł jeszcze ozdobić swe nazwisko piękną cówką. Natomiast w zaborze austriackim zmiany takie były dopusz- tie; namiestnictwo galicyjskie często zezwalało na te uzupełnie- ogłaszając je następnie w "Gazecie Lwowskiej". W zaborze rosyj- i można było łatwo uzyskać zmiang per nefas - i aż do ostatnich ów zmiany te dokonywały się ciągle. Nie dowiemy się nigdy, zmiany te przedstawiają się cyfrowo, podobnież jak niepodobna , sobie sprawy z rozmiarów zmian ułatwionych przez stosunki enne i powojenne, zaginięcie ksiąg, niemożność sprawdzenia ţ'i Mitteilungen des Vereins fur Kaschubische lţolkskunde, t. I, s. 156; podobnież w ziemi , rzyńskiej oficjalnych Rogozińskich nazywa się popularnie Rogożami, Węsierskich ţ" Węsierami, Kocińskich - Kotami, zob. WAK, t. II, s. 12. ţ P. O r z e c h o w s k i : Pielgrzymka do Czgstochowy i Jerozolimy, Warszawa 1886, s. 9. 3 W. R e y m o n t : Ziemia obiecana, w: Pisma, Warszawa 1921, t. 7, s. 52-53. 106 107 pewną iloscią nazwisk żydowskich, zmienianych na niemieckie, wszystkie prawie zmiany opiewają na -ski (jeśli pominiemy kilka wypadków przyznania nazwiska ojcowskiego dzieciom nieślubnym itd.). Spotykamy i tu zmiany nazwisk powszechnie i w niczym nie rażących, jedynie celem uzyskania upragnionej końcówki; nie ma przecież innego powodu do zmiany nazwisk: Filip na Filipiński, Goździk na Goździński, Socha na Sochański itd. Zmiany nazwisk obcych, ruskich, żydowskich, niemieckich, również prawie wyłączrue idą w tym kierunku; przykłady w obfitości poniżej, w rozdziale poświęconym nazwiskom obcym na ziemiach polskich. Drugą końcówką, o którą także dość często się ubiegano, choć w nierównie mniejszej mierze, to -wicz, uważana za mieszczańską: dobrze rzemieśnikowi mieć przezwisko na -wicz, nie na -ski, szlachecka to... mówi J e ż o w s k i t, choć liczne rzesze szlachty, zwłaszcza na litews- ko-białoruskich ziemiach, używały także tej końcówki. Geneza nazwisk tego typu jest bardzo prosta: są to patronimica; dopóki trwało to poczucie, że końcówka -wicz oznacza syna człowieka noszącego nazwisko, przezwisko czy imię figurujące jako temat nowego nazwiska, nie możemy mówić o zmianach nazwisk, ale o ich powtarzaniu wedle ustalonego zwyczaju. Jan ma syna Janowicza, który zwie się imieniem chrzestnym Franciszek, czyli Frąc; syn tego Frącajest Frąckiewiczem; Wąsowiczjest synem Wąsa, ale gdy sam otrzyma przezwisko, syn jego będzie się zwał nazwiskiem odojcowskim, utworzonym z tegoż właśnie przezwiska. Z czasem zaczyna się ustalać nazwisko, a więc np. syn Wąsowicza będzie zwał się także Wąsowiczem i patronimicum stanie się nazwiskiem dziedzicznym o typie patronimicznym. Początki ustalania się nazwisk widzimy w obocznościach form, jak Radziwilţ - Radziwiţlowicz, Sanguszko - Sanguszkowicz, Siemaszko - Siemaszkowicz; oczywiście nie mamy tu do czynienia ze zmianą nazwisk, ale po prostu z faktem, że np. syn Sapiehy czy Sopehy był jako taki Sopeżycem, a zarazem nosił ustalające się nazwisko rodowe 1 Zabawy ziemiańskie, BSPP, t. II, s. 232. owania się do "lepszych" nazwisk. Są one na ogół wcale rzadkie, bo malnie przeważa forma na -ski, jednak niektóre źródła wspominają % o przybieraniu końcówki -wicz. C h o d ź k o w ciekawej swej żeści dydaktycznej Pan Jan ze Świsţoczy t przedstawia nam dorobkiewicza nniaka, który przybiera nazwisko Ziemniakowicza twierdząc, że tak w starych książkach zapisane; od tego czasu zaczynają Ziemniakowicze dęci nawet nazwiskiem" pogardzać sąsiedztwem i unikać stosunków chłopami". Tak np. mamy wzmianki o tym z miasta Łańcuta2, tockiego3, z ziemi dobrzyńskiej, z tym że są to rzadkie wypadki4, idlasia: "-ski, przynajmniej -wicz"; a więc Manturewicz to urodzony ntur, Doroszkiewicz ţ Doroszczuk, Stankiewicz ţ- Stańczuk, ,zkiewicz ţ Oleksiuk. ţd zmian ogłoszonych w "Monitorze" nazwisko na -wicz należy do ych rzadkości (np. Czuryţo - Czuryţowicz); swoją drogą są to zmiany nione tradycjąjęzykową i może żałować należy, że tworzenie nowych k demokratyzującej się Polski (czy też może drobnoszlachcącej się) nie tym torem, jedynie wskazanym przeszłością i poczuciemjęzykowym. ţmiany o podłożu językowym i graficznym. Bardzo często zmiany, rczności, a nawet wyodrębniania się nazwisk są po prostu uzależnione chwiejności tworzenia form pochodnych, nieustalenia pisowni, złego iu ksiąg metrykalnych. Jedynie zamożna szlachta, odgrywająca czniejszą rolę, dba istotnie o niezmienność ustalonego nazwiska; skoro wisko to widzi się często na piśmie czy w druku, wytwarza się yzwyczajenie do pewnej formy graficznej i niechęć do zmian, chociażby vet uzasadnionych rozwojem pisowni. Pan na Zamościu, mieszczanin Żyd z Zamościa nosić mogli nazwisko odmiejscowe Zamojskich, które ţ ' Wilno 1824, s. 92. = MAAE, t. VI, s. 190. ł' 3 Wisła", t. V, s. 738. _ " ţ MAAE, t. I, s. 7. 108 109 punktu widzenia dzisiejszej pisowni), tym starsze i oczywiście coś w tym prawdy jest, jest to w każdym razie dowodem, że ród w dawnych już czasach miał nazwisko ustalone także i graficznie i przykładał wagę do tego, aby przypadło ono potomkom w niczym nie zmienione. Tak więc starą pisownię spotykamy w nazwiskach jak Rayski, Gorayski, Szołayski, Czaykowski, Gieysztor, Trąmpczyński, Dąmbski, Dembowski, Brzechffa, Thokarski, wobec których daleko skromniej wyglądają Rajscy, Trąb- czyńscy, Dąbscy, Brzechwowie, Tokarscy. Oczywiście, gdy tylko zaczęto wyróżniać nazwiska ze starą pisownią jako lepsze, zaczęła się tendencja do zmieniania ustalonego już j- na y-; nietrudno zresztą było tu przeprowadzić zmianę, gdy się udowodniło, że przodkowie w XVI w. pisali się przez -y, co było zgodne z ówczesną pisownią. Czajkowski, który w niedawnych latach przedwojennych zwracał się do Akademii Umiejętności z prośbą o dostarczenie mu dowodów, iż powinien się pisać Czaykowskim, jest bardzo typowym tego rodzaju zjawiskiem. Ustalenie pisowni było jednak rzeczą na ogół bardzo późną. Jeżeli ustalenie się nazwiska szlacheckiego przypada na XV-XVI w., to ustalenie się jego pisowni można oznaczyć dopiero na XVIII-XIX w., oczywiście tam, gdzie zachodziły jakieś trudności (z nazwiskiem jak Potocki czy Skarbek nie było od XV w. wątpliwości). Zależało to od najrozmaitszych czynników. Przede wszystkim w niektórych wypadkach mogły powstać oboczności i dopiero z czasem jedna z form przeważyła, względnie też ostały się obie na oznaczenie dwóch gałęzi jednego rodu. Czasami wieś, od której powstało nazwisko, mogła mieć dwie nazwy oboczne, jak np. Cieszgcice vel Cieszanowice, z której pochodzi rodzina, zwana w roku 1552 Cieszgckimi lub Cieszanowskimi; czasem nazwa wsi uległa zmianom fonetycznym, jak np. Leśna w ziemi bielskiej, z której pochodzą Leszczyńscy vel Leśniowscy (XVI w.)1, a która oczywiście musiała się zwać przedtem Leszczną. Częściej jednak od jednej nazwy powstać mogły dwa przymiotniki, a więc: lA. Boniecki,sv. 110 z wahaniem się w tworzeniu nazwisk odimiennych, jako Albiński - Albinowski, Michalski - Michałowski, Urbański - Urbanowski, re dziś tworzą nazwiska od siebie niezależne, choć dawniej były jednym zywiście, o ile Michalowski pochodzi bezpośrednio od Michała, nie zaś niejscowo z Michałowa). W zapiskach dawnych nietrudno spotkać się ţką rozmaitością form jednego nazw,iska; w drugiej połowie XVIII w. ednej z parafii małopolskich spotykamy się z parą małżeńską, która ţto trzyma dzieci do chrztu i coraz to odmiennie się nazywa: Gromscy, ,mkowscy, Gromkiewicze, Gromkowicze. yahania się w zakresie form patronimicznych na -wicz, przymiotnikowych ţski, względnie przybranie jednego z tych sufiksów przy równoczesnym waniu nazwiska w pierwotnym brzmieniu, to objawy bardzo częste, ale należą one tutaj, gdyż pozostają najoczywiściej w związku z tendencją rkszania czy ulepszania nazwisk za pomocą ozdabiania ich dystyngowaną ţcówką, o czym mówiliśmy poprzednio. Natomiast zająć się musimy ţze wahaniami, które są wynikiem oboczności -owski, -ewski, -owicz, icz; są one odpowiednikiem wahań w zakresie używalności tych ksów, w wielu zaś wypadkach po prostu kwestią pisowni jak: Bartoszewski - Bartoszowski, Białaczewski - Białaczowski, Kuszelewski - Kuszelowski herbu Rola 1566, Wołodkiewicz - Wołodkowicz, Marcinkiewicz - Marcinkowicz. zmianach tych bardzo ważną rolę odegrały księgi metrykalne. vadzone zrazu dla celów obrzędowych, zawierając spisy chrztów, ţw, rzadziej pogrzebów, wyjątkowo bierzmowań, zapowiedzi itd., ' się z czasem księgami ludności; coraz to częściej zaczęto do nich ţdać celem stwierdzenia dat personalnych, ustalenia pokrewieństwa a w związku z tym coraz to pilniej i częściej kładą dostojnicy kościelni 111 r r zapisywano je zaś najdowolniej. W miastach, zwłaszcza większych, gdzie chrztów było dużo i gdzie poziom kultury był wyższy, księgi prowadzono staranniej, ale w małych miasteczkach, a zwłaszcza po wsiach nie przemęczano się pracą; wpisywano nazwiska pośpiesznie, nie notując wszystkich danych, których wymagała instrukcja, pisano je nieraz na luźnych kartkach, tak że łatwo ginęły, samych zresztą ksiąg również nie przechowywano należycie. "Doświadczamy codziennie - pisze biskup kujawsko-kaliski w rozporządzeniu z roku 1778 - jak udający się do metryk kościelnych po świadectwo urodzenia albo też śmierci bywają w tem zawiedzeni, już to dla spalenia kościoła, już to dla nieporządku plebanów, którzy po kartkach piszą, a potem zapominają o wszystkiem, z krzywdą częstokroć familii, honoru i majątku"; zaleca więc sporządzanie duplikatów i odsyłanie ich do archiwum3. Nie przywiązywano więc najwidoczniej większej wagi do tych ksiąg; czasem nawet poruczano je klechom i uczniom i wiele zapewne dzisiejszych nazwisk zawdzięcza im swą osobliwą formę4. W owym czasie "proboszcze na mokro oficjowali, a na sucho pisali", śmiał się stary Fredro5. Zresztą i z wykształceniem księży bywało najrozmaiciej; a w końcu w epoce nieustalania nazwisk chłopskich było dość obojętne, jak się kogo wpisało, które przezwisko uznało za nadające się do wpisu. Trafiali się i księża nie umiejący dobrze po polsku, którzy znów według własnego systemu prowadzili księgi; gdy I rytuały sakramentów - red. z Co do historii metryk zob. zwłaszcza K. D o b r o w o 1 s k i : Znaczenie metryk, s. 90-93, tamże literatura. 3J. Sadowski, s. 74. 4 K. D e c z y ń s k i w swym pamiętniku (wydanym przez M. Handelsmana pt. Żywot chlopa polskiego na pocz. XIX stulecia, Warszawa 1907) opowiada (s. 53), jak mając około 15 lat zostaje oddany do proboszcza, który mu powierza prowadzenie ksiąg: "będziesz się zatrudniać u mnie zapisywaniem akt stanu cywilnego i metryk kościelnycM... a przy tym zatrudnianiu nabędziesz wprawy do pisania, co może być ci na przyszłość bardzo użyteczne". SA. Fredro: Trzypotrzy.s. 118. wţą.ţcx ţţţcuxţauaţţţa uuxulncnţow przy sporząuzamu wpisow cnrztu ślubu zjawia się dopiero chyba gdzieś w drugiej połowie ubiegłego :u. Zainteresowani rzadko zapewne interweniowali w sprawie nazwisk, ia jedynie zamożniejsi, zwłaszcza szlachta, która przy tej sposobności ţa przemycić do akt dyktowane przez się herby, tytuły, przydomki, Etki gniazdowe, co zwłaszcza w epoce fałszywych genealogii barokowych iało być częste. Poza tym jednak obojętność wobec pisowni nazwisk iała być powszechna; nazwisko było przede wszystkim wyrazem, y człowieka oznaczał w żywej mowie, i dopiero w czasach, gdy wiek zaczął składać się z duszy, ciała i paszportu, stało się pewnym lonym tekstem. Teoretycznie proklamowano niezmienność nazwisk ;heckich; znamienna pod tym względem jest konstytucja z roku 1775 rlająca szkodliwe skutki nieznacznej zresztą odmiany nazwiska dla dny Dobroslawskich, którzy "abusum nobilitatis2 popełnili tak dalece, mię swoje starożytne, częstokroć zamiast Dobrosławski Dobryslawski ţając, odrnienili"3. Że jednak teoria tylko teorią pozostała i w życie ţała się wcielić wobec niedostateczności aparatu biurokratycznego, ţze wiadomo, skoro aż do ostatnich czasów uzyskać zznianę nazwiska było tak trudno, cóż dopiero zwykłą zmianę pisowni! Przykładu ;pszego dostarczają nam same Tiolumina Legum, gdzie w konstytucji litacyjnej Łukasza Stanisława Usarzewskiego z roku 1676 tenże sam vany jest drugi raz Usarzowskim4, a pisownia nazwisk obcych, ţznujących indygenat, jest najdowolniejsza. 'óbujmy ogólnie wyróżnić typy tych najczęstszych odmian, spowodo- ych rozmaitą pisownią. 'zede wszystkim więc końcówki. Wahania w zakresie końcówek -ski, : (jak Bolsunowicz - Bolsunowski) tu nie należą, gdyż są objawami domej tendencji do nobilitacji nazwiska przez przybranie końcówki Z urzędu - red. ţdużycie szlachectwa - red. ţI., t. VIII, s. 312. ţVL, t. V, s. 405; jest to przodek dzisiejszych hr Hussarzewskich. 112 113 - Maciejowski, Jędrzejewski - Jędrzejowski 1; podobnie i -owicz, - 'ewicz: Walkowicz - Walkiewicz, Stachowicz - Stachiewicz, Gromkowicz - Gromkiewicz2. W związku z pisownią powstaje niewłaściwe tworzenie końcówki -wski przy nazwiskach odmiejscowych bez sufiksu -ów, -ew, -awa. Nie jest to zjawisko wyłącznie ograniczone do nazwisk, gdyż przez czas pewien pisało się nie tylko o rzeczach warszawskich, ale i np. bydgowsů kich3; tak więc Zazdroski z Zazdrości zaczął się pisać Zazdrowskim, Zelgoski z Zelgoszczy Zelgowskim, Gierłoski z Gierłoży Gierłowskim, Dorposki z Dorposza Dorpowskim, Kokoszecki z Kokoszek Kokosze- wskim, Kozieroski z Koziegorogu Koziorowskim vel Kozierowskim4, co nie wpływało w niczym na wymowę. Nazwiska na -wski uważa się na ogół za lepsze, stąd też i tendencja do ustalenia raczej takiej pisowni; pozostaje to oczywiście w związku z faktem, że nazwiska utworzone od nazw miejscowych na -ów, -ew, o ile są pisane bez w, jak Zakrzeski, Chmieloski, są niewątpliwie ustalone w pisowni zwulgaryzo- wanej i świadczą wyraźnie o tym, że rodzina nie dopilnowała we właściwym czasie pisowni nazwiska i że nie ma dokumentów, na których podstawie mogłaby starać się o sprostowanie niewłaściwie zapisanego nazwiska. Tak więc wytwarzają się oboczności, jak: Wojciechowski - Wojciechoski, Wiśniewski - Wiśnieski, Borowski - Boroski, w których poprawną jest forma na -wski, jak również 1 Przypuszczać należy, że jakiś Maciejowski spod Krakowa, przeniósłszy się pod Poznań, został Maciejewskim itd. 2 Obocznych tych form używa ten sam człowiek (druga poł. XVIII w. w parafii Besko); zwie się jeszcze Gromskirn i Gromkowskim. MH, t. I, s. 28. 3 Za Księstwa Warszawskiego prefektura departamentu w Bydgoszczy zwała się "bydgowską". 4 A. M a ń k o w s k i : O przemianach i odmianach nazw, s. 267. 114 IţVVllVJ\il 111VL11A, L\i WlAllLV tlVLWQlQţCf\iV 11Q L111lAllY llALWlJllA \iLţJţV kreślają -w- z nazwiska proponowanego przez wnioskodawcę celem różnienia go od istniejących już nazwisk; tak więc powstaje Iwanoski itd. Nahania i zmiany innych końcówek były niewątpliwie także częste, K nie miały większego znaczenia; czy nazwisko zapisano jako Soltysiak Soltysik, Wojtaszek czy Wojcieszek, na tym z pewnością nikomu nie eżało. Należy tylko stwierdzić dążenie do wyrównywania się sufiksów ţbrębie pewnych terytoriów, jak również tendencję zbliżania się do m literackich (Dzbanyszek wielkopolski staje się Dzbanuszkiem itd.). izereg zmian ma oczywiście tło fonetyczne. Nie zajmujemy się bliżej 1i zjawiskami, pozostawiając je lingwistom, wyszczególniamy tylko ca przykładów, stwierdzających, że i tą drogą wyodrębnić się mogą ;wiskal. Oto parę wyrazów w związku z wymową h: Hulewicz ţ- Ulewicz, sarzewski ţ Usarzewski, Huherski vel Uherski I 569, Handzel 173 I Andzlewicz 1783, Hamerski ţ Omerski i Umerski, Hłasko vel Łasko I4, Chwalczewski ţ Falczewski, dalej Bousławski, Bouszewicz, Bouffał Bohufał, przedtem jeszcze Boguchwał. Wymowa I umożliwia takie my jak Owidzki (ze wsi Owidza) ţ Łowicki, Użyński t- Łużyński (z ţyna), Bigoszewski - Biłgoszewski herbu Ślepowron. Wymowa w jest >vodem takich zmian jak Andzlewicz -ł Wandzlewicz, dalej Belikoicz Belikowiczz, a także spotykanych w starych księgach metrykalnych ich nazwisk kaszubskich, jak Gawroic czy Grzegorkoic3. Oboczność iisławski - Żelisławski jest charakterystyczna dla dźwięków sonornych ibrębie wyrazu4. ;ardzo częste są alternacje u-o: Okolicz vel Ukolicz I 573, Ondakowski ţndakowski, Androszewicz i Andruszewicz itd. Podobnie jak szyroki ţe się szerokim, jak dawny sirp zmienia się w sierp, tak też Znamirowski ţW. Wittyg, A. Mańkowski, A. Boniecki. ţ =W. W. Wielądek,sv.; K. Niesiecki,sv. ţ3A. J. Parczewski, s. 221. "ţţ J. R o z w a d o w s k i : Historyczna fonetyka, czyli glosownia jgzyka polskiego, w: ţeyklopedia polska (Jgzyk polski ijego historia), Kraków 1915, t. II, s. 417. 115 ....D ="" ţţ,ţ, ţ. ţaţ więc tąż samą rodziną byli UzJowscy ţţ Wgzţowscyl Mamy tu do czynienia zarówno z tendencją zatraty pierwotnej nosówki, jak np. Badźmierowskich, pochodzących z Bądźmierowic pod Czerskiem, Łu- żyriskich z Łążyna na Lubawszczyźnie, jak również i z nazalizacją w nazwiskach, jak Mqkierski z Mokrej pod Czerskiem; nawet nazwiska obce przyjmują brzmienie nosowe, jak Ląkiert w Chełmie, dawniejszy Lokiert2, a zapewne także i Mąke w Gnieźnie. Tam, gdzie na początku nazwiska mamy s-, z- z następującą spółgłoską, widzimy często jego zanik w następstwie fałszywej dekompozycji wyrazów. Ot np. wójt ze Skrzyszowa Stanisław, przyjęty przez Mieleckich do herbu Gryf w roku 1546 i figurujący jako nobilis3 Stanislaus Skrziszowski, jest ojcem rodu Krzyszewskich; najwidoczniej określenie z Skrzyszowa zaczęto rozumieć jako z Krzyszowa. Podobnież potomkowie Ścibora herbu Kościesza w ziemi łomżyńskiej stali się Ciborowskimi: w roku 1436 występuje Stiborius Kolak, 1456 Andreas Kołak Dominicus et Iţitu.sflii Petri de Scibory scribunt se, 1471 ciż sami scribunt se de Cibory4, 1503 Andreas de Cibory, 1670 Simon Ciborowski. Tutaj należą oboczności takie jak Wierzchleński ţţ Zwierzchleński; w ten też sposób należy zdaje się tłumaczyć nazwiska jak Taszycki (może Staszyc -ł z Taszyc?). Ale to są już zagadnienia językowe; niewątpliwie dobrze wyszkolony fonetyk znalazłby tu bardzo dużo ciekawego materiału, zwłaszcza że nazwiska, z natury rzeczy bardziej konserwatywne, zachowały z pewnością dużo śladów dawnych procesów głosowych. Dla nas najważniejszą jednak rzeczą jest, że w ten sposób wytwarzają się oboczności pisanego nazwiska, które w konsekwencji pociągnąć mogą za sobą wyodrębnienie się nazwisk, przy czym obojętną jest rzeczą, czy u podstawy był tu jakiś fakt istotnej 1J. Dunin-Borkowski i M. Dunin-Wąsowicz: Elektorowie, sv. z A. M a ń k o w s k i : O przemianach i odmianach nazw, s. 262. 3 szlachetnie urodzony - red. " Styboriusz Kolak... Andrzej Kołak, Dominik i Wit synowie Piotra piszą się ţ Ściborów... ciż sami piszą się z Ciborów - red. 116 ly zaczynano likwidować trudności związane z ustaleniem się pisowni ;iej, zjawiły się kłopoty z pisownią niemiecką czy rosyjską. Urzędnicy Cw zaborczych zaczęli zapisywać nazwiska polskie w formie obcej, tawały więc nowe oboczności i wahania w pisowni. Jeżeli chodzi sunki w zaborze austriackim i pruskim, to tu germanizacja pisowni ;zyła chyba wyłącznie osób, które nie umiały dopilnować poprawności u lub też nie dbały o to; ustalonych nazwisk szlacheckich zmiany nie tyczyły (wyjąwszy ubogą i ciemną szlachtę pomorską i mazurską). panowaniem rosyjskim natomiast transkrypcja nazwisk polskich ţżdance (obowiązująca w metrykach na podstawie rozporządzenia itetu Urządzającego z dnia 10 (22) listopada 1867), a także prowadzenie heroldii rosyjskiej bez zapisu nazwiska w pisowni łacińskiej prowadzić ţ łatwo do oboczności i zmian. Najczęstsze wahania są co do g-h; lanka, jak wiadomo, nie ma znaku na h, wobec czego są dwie iwości czytania nazwiska, zapisanego po rosyjsku, jak Horodelski rodelski, Hodyński ţţ Godyński, Zahorski ţţ Zagorski; niepewności te kamy i w polskich wydawnictwach heraldycznych. Przykładem iy samogłoski w pozycji przedakcentowej może być oboczność .ţński ţţ Kałczyński. Jeżeli tego rodzaju zmiany możliwe były osunku do ustalonych nazwisk szlacheckich, to tym bardziej rowadzano je na nazwiskach włościańskich i mieszczańskich; tutaj c gminny miał wpływ decydujący. "Pisarz gminny nieomal zawsze a sobie za punkt honoru nadać każdemu nazwisku włościańskiemu ć literacką, a co gorsza jeszcze, transkrybując nazwiska grażdanką, ręca je niemiłosiernie, tak że powstają nieraz najokropniejsze ţlągi"2. Swoją drogą, nieustalenie nazwisk ma także i swoją dobrą r: to, co łatwo powstało, także i bez trudu znika, tak że dziś chyba rosyjski w nazwiskach ludności polskiej jest bardzo nieznaczny. rdzo nieznaczny jest też w Polsce wpływ wymowy dialektycznej na Dunin-Borkowski i M. Dunin-Wąsowicz: Elektorowie, sv. Ciszewski,s.199. 117 grupy, zapisywano ţe zawsze w ţęzyku literackim; ksiądz czy pisarz uważał za swój obowiązek odtworzyć postać literacką nazwiska podanego mu w wymowie ludowej i tak je wciągał w księgi. Największe trudności sprawiało mazurzenie; skoro na obszernych połaciach ziem naszych powszechne jest tzw. szadzenie, rekonstruowanie w wymowie, chcącej uchodzić za poprawną, dźwięków sz, cz tam, gdzie ich nigdy nie było, i to w wyrazach pospolitych, to oczywiście łatwo zrozumieć, że w zakresie nazwisk własnych będziemy mieli tęż samą dezorientację. Przypuszczać możemy, że cały szereg nazwisk ustalił się w niewłaściwej postaci; niewątpliwie dość dużo nazwisk zapisano z dźwiękami z, c, s, zamiast ż, cz, sz i na odwrót. Niektóre odtworzono fałszywie, przypisując im ż, cz, sz, czyli, jak się mówi, "szadząc szukę przez płot". Dziś oczywiście trudno stwierdzić te wypadki, skoro nie zawsze mamy pewność, jak brzmi nazwa miejscowa, która dała początek nazwisku (zresztą i one ulegały zmianom); do rzadkości należą charakterystyczne i zabawne zarazem nazwiska, zestawiające obok siebie nazwisko przymiotnikowe i włość rodową z przyimkiem, zapisane w odmiennej postaci fonetycznej, jak: z Sadurek Szadurski, z Saniaw Szaniawskil; widzimy tu, że jeden z członów (nie wiemy zresztą który), jest wpisany w postaci mazurzącej czy szadzącej. W starych księgach spotykamy oboczności formy literackiej i dialektycznej jeszcze żywsze; widzimy np., że z oczywistym mazurzeniem rnamy do czynienia wobec nazwiska Czaczkowski vel Cackowski 1581 (wieś Czaczki na Podlasiu), Czychrowski vel Cichrowski 1656 (wieś Czychry, pow. warecki); szadzenie znów występuje w obocznościach Cikowski, Cykowski vel Czykowski 1566 (Cykowo w pow. kościańskim), Paskowski vel Paszkowski (Paskówka, woj. krakowskie). W większości jednak wypadków nie jesteśmy w stanie stwierdzić, w jakim kierunku szły zmiany, oboczności jednak stwierdzają 'A. Jabłonowski,s.l77. 118 ţiwţţ.cţ ţvivwy uvicgicţv wicnu. ian wiţc w nţiYţacu ţaiaiiauiycu Wojakowie spotykamy w XVII w. nazwisko Czerzycki vel Cerzycki, parafii Besko w drugiej połowie XVIII w. Sgkowicz vel Szemkiewicz, ţwalski vel Szuwalski, w Limanowej jeszcze w roku 1818 Sulczewski vel ulczewskiz. Oczywiście wahania te dotyczą tylko nazwisk, których nie ţżna związać z jakimś wyrazem pospolitym; tutaj bowiem byłaby cydująca znana forma literacka (do zupełnych wyjątków należy takie zwisko jak Cyż3; jest ono w Polsce bardzo częste, ale zawsze pisywano je jako Czyż). W ogóle przeglądając spisy nazwisk włościańskich (oczywiście nie isane przez dialektologów dla celów językowych, lecz urzędowe) trudem tylko wyławiamy parę nazwisk z pewnymi cechami gwaro- ţzni, jak Ćwiok, Cysarz, Górniok4, wszystkie inne mają postać eracką, nadawaną przez księdza czy też pisarza gminnego 5. Dlatego % na całej prawie przestrzeni nazwiska polskie mają wygląd dziwnie iwelowany; dalsza ewolucja, którą częściowo badać możemy w "Mo- torze", zdąża wyraźnie ku coraz dalszej niwelacji. Jedynie na kresach ohodnich, na Śląsku, gdzie kler pochodzenia ludowego nie miał wszego kontaktu z polszczyzną literacką, gdzie wobec braku inteligen- polskiej nie było poczucia niższości formy dialektycznej, zapisywano ţco nazwisk w postaci gwarowej; tak powstał Morcinek, Górniok, englorz, Piekorz, z którego potem łatwo wyróść mógł Wenglorsch 1 W. W i t t y g, sv. Zob. A. B o n i e c k i, sv.: Cadrowski, Całowański, Cedrowski, ţejewski, Ciemierzyński, Ciepielowski, Czosnowski, Czudowski, Czudzinowski i in. ţ MH, t. I, s. 39, 40; t. II, s. 59; t. III, s. 39. 3 Spis ojicerów. ` Tamże. 5 S t. C i s z e w s k i, s. 199, dając spis nazwisk dekanatu stawiszyńskiego w Kaliskiem vierdza, że pisarz gminny uważa sobie za punkt honoru nadać każdemu nazwisku ościańskiemu postać literacką; organiści, prowadzący spisy parafialne, podają je raczej postaci gwarowej, i choć potrafią z wielkopolskiego Dzbanyszka zrobić Dzbanuszka, na ół są wierniejsi. 119 szlacheckich, które dawniej, w XVI-XVII w. zapisywane były w postaci kaszubskiej: Dębc, Paszk, Pawelc, choć i tu były oboczności, np. Ranoch vel Renoch (przydomek Czapiewskich, pocz. XVII w.) Mţotk vel Mlotek (przydomek Trzebiatkowskich), KJopotk vel Kţopotek2. Dziwnym trafem formy kaszubskie zachowały się dziś raczej w zgermanizowanych nazwiskach, jak von Klopotk, von Reck; w postaci polskiej pisano te nazwiska KJopotek lub Klopotowski, Rak3, z zarzuceniem charakterystycz- nych cech kaszubskich. Zmiana nazwisk ujemnych. Jednym z dalszych powodów zmiany nazwisk było ich znaczenie ujemne. Nazwisk wulgarnych było zawsze w Polsce dość dużo; przezywano się często, niejednokrotnie bardzo wymyślnie, a więc też nazwiska te, które są pierwotnie wyzwiskami, zdumiewać czasami mogą bujnością imaginacji koprologicznej. Są to oczywiście nazwiska mieszczan i ludu; w miarę postępu kulturalnego znikają dość szybko. Do wyjątków należą nazwiska tego rodzaju wśród szlachty. Miała szlachta niegdyś swe przezwiska, które bywały czasem dziedziczne, ale mało z nich ostało się jako nazwiska; ogromna większość przyjęła nazwiska przymiotnikowe odmiejscowe (lub na ich wzór utworzone), wskutek czego zapomniano o dawnych, przezwiskowych. Układano co prawda zabawne zestawienia wierszowane selectorum nobilium4, w których osobno grupowano szlachtę, zwącą sięjak ptaki, ryby, dobierano nazwiska o różnych końcówkach itd., ale nie było tu na ogół nazwisk ujemnych. Zresztą powaga szlachty była tak wielka, że nawet nazwiska niewątpliwie zabawne, jak np. Korytko herbu Jelita, Pstrokoriski5 herbu Paparona, Kozieţ czy Żaba, uchodziły za dobre, o ile miało się pewność, że ma się do 1"Gryf", t. II, s. 367-368. Szereg nazwisk dawnyeh zupełnie znikł. 2 W. K ę t r z y ń s k i : Przydomki szdachty pomorskiej. 3 Mitteilungen des TiereinsJur kaschubische Iiolkskunde, t. I, s. 122. ' wybranych osób szlachetnie urodzonych - red. 5 Śmiano się z Pstrokońskich niejednokrotnie; głupia szkapa varii coloris, piszą rokoszanie .1606. Zob. Pismapolityczne z czasów rokoszuzebrzydowskiego, Kraków 1916, t. I, s.107. wr 120 . . ţ.. . " ţţ ska od wyrazu pospolitego, który był u początku. Zanim ustalono ska, zmiana była oczywiście bardzo prosta; tak np. mieli się zmienić szowie na Mgżyków (herbu Wieniawa)z, w ten sposób zginęły też ute ZJodzieje, Ogony, Bąki itd. szlacheckie, ustępując przed nazwami jscowymi. Później było to już trudniej, ale ostatecznie także rowadzano podobne zmiany. Ów nieszczęśliwie istotnie nazywający r Piczek herbu Lubicz, któremu poświęca dłuższy wiersz W a c ł a w otocki:3 Proszę, jak mam zwać? Jestem, prawi, Piczek. Jakby mej żonie wyszczypnął policzek... Człek widzę słuszny i z mowy i z stroju Każę ustąpić żenie do pokoju. Z którego kraju znowu pytam i czym Pieczętuje się; odpowie: Lubiczem. Nie dziwuję się, że tak siebie blisko, Bo to z natury herb ten, a przezwisko; Gdzieś pod Dubieckiem wioskę i ojca ma, Z Tuligłów jedzie, wszystko, myślę, kłama, który zapewne miał dość przycinków i nieporozumień jak powyższe, brał końcówkę przymiotnikową; P a p r o c k i notuje już pod herbem ibicz Piczkowskich, N i e s i e c k i nawet Pieczkowskich4. Przykładem ţpniowego odchodzenia od pierwotnego nazwiska są Bronakowie w ziemi skiej, osiedli we wsi Bronaki, niegdyś Brudniaki. W roku 1484 piszą się Brudnaki ex clenodio Brudnemisy5, w roku 1552 występuje iudex terrestris6 1 nadużycie - red. 2B. Paprocki,podherbem. 3 W. P o t o c k i : Ogródfraszek, t. I, s. 216. 4 Piczek występuje w księgach podskarbińskich na Podolu w r. 1579; J. D u- ^n i n - B o r k o w s k i : Spis nazwisk; W. W i t t y g zna Piczków herbu Strzeniawa na Podolu ;ţ'1552, Piczkowskich herbu Abdank w Radomskiem, w tymże roku. "''ţ 5 z Brudnaków z klejnotu Brudnemisy - red. 6 sędzia ziemski - red. 121 w y i ţv== v uyvţ Sţv ţţ iv używanym sposobem; tak powstał Koziell, Łappa (vel Łappo)4 Wollk itd. Jeżeli wśród warstwy uprzywilejowanej trafić się mogły nazwiska śmieszne lub wulgarne, to oczywiście wśród ludu i w miastach były one czymś bardzo powszednim. Nazwiska mieszczan, zwłaszcza małomieszczan i ludu, ustalały się z wolna dopiero gdzieś w XVII-XVIII w., więc oczywiście przeważna ilość tych, które były odczuwane jako ujemne, znikła, i to po prostu w ten sposób, że powstawały nowe, oboczne, które jako przyzwoitsze, wpisywano w księgi; nazwisko obelżywe kursowało jeszcze czas jakiś, dopóki w miarę wzrastania znaczenia nazwiska urzędowego nie znikło zupełnie. Przypuszczać należy, że wielki wpływ na wytępienie tych nazwisk ujemnych mieć musieli księża, którzy przecież przez długie lata wpisywać mogli w księgi metrykalne nazwiska wedle własnego uznania, skoro ich nikt w tym nie kontrolował, a już najmniej rodzice nowochrzczeńca. Roi się istotnie od tych nazwisk wulgarnych, i to od najdawniejszych czasów. Ciekawy byłby przegląd tego materiału; rzuciłby on nieco światła na dzieje rozmaitych wyzwisk i terytorialne ich rozmieszczenie; nie brak pomiędzy nimi bardzo wymyślnych, nawet perwersyjnych. Jako budujący przykład, typowy zresztą dla XVI-XVII w., przytaczamy nieco nazwisk z małego miasteczka Krzepic (dziś w pow. częstochowskim): Wozignój, Trzęsidupka, Kazirodek, Niezdara, Grzebinóżka, Płaszczymąka, Kwasigroszek, Swędzioch, Parzysłońce, Liczykrupa, Golipięta... itd.; większość mieszkańców nosiła nazwiska tego typu, z których dziś ani jedno nie pozostało. Także i w Ksigdze chamów możemy znaleźć nieco przykładów: 1 wicewojewoda - red. z J. Kapica-Milewski, s. 21. 3 A. B o n i e c k i, sv.; część ich pieczętuje się Pobogiem. 4 Łapowie herbu Lubicz zamieszkali w Koronie stali się Łapińskimi, na Litwie Łappami; zob.A. Boniecki,sv. Polszcze śmiały się. Pierdzioszek nazwano Krzysztofa bękarta... (został z czasem sołtysem), po voracku chodził w falendyszach, goli się często, chce się inaczej na -ski przezwać, ţdaj nie Piersieńskim. Sempiński nazwał się syn Sempiterny, mieszczanina w Piątku. Starski - dawniej Szczoch. Czasami ta wrażliwość na nazwisko była wcale przesadna; rozmaite są dnak pojęcia o przyzwoitości. Tak np. wedle Liber chamorum "Merecki ţzwał się syn Wargockiego mieszczanina w Wieliczce... ten to syn jego imienił ojcowskie przezwisko, nie podobało mu się wargą być, że nową imilię domu od siebie zacząć chce". Nazwisko wulgarne zanika i musi w niedługim czasie zaniknąć zupełnie; źiś, gdy nazwiska zostały już ściśle ustalone i samowolna ich zmiana ţciągnąć może za sobą przykre następstwa, zezwolenie na zastąpienie azwisk ujemnych innymi, normalniejszymi, dają władze administracyjne. ogłoszeń w "Monitorze" widzimy, że zmiana ta odbywa się w szybkim ;mpie i że prócz nazwisk istotnie nieprzyzwoitych czy śmiesznych, które a każdym kroku utrudniać mogą życie (zwłaszcza stosunki towarzyskie, iałżeństwo itd.) człowiekowi obdarzonemu takim dziedzictwem, również 2wykłe nazwiska o typie przezwiskowym zaczynają zanikać. Oto przykłady takich zmian, ogłoszonych w "Monitorze" (1924 r.); ţ nawiasach podaję nowe nazwisko: N a z w i s k a u b 1 i ż a j ą c e : Oszust (Oszutowski, Ostowicz), Galgan Jałkowski), Kostera (Czajka). Nazwiska oznaczające przedmioty:Póltorak(Przybyski), ;arabin (Mirhorodzki), Pociggiel (Zawiczyński), Stryczek (Perzańska), talon (Kwieciński), Graca (Greczyński). = Nazwiska oznaczające zwierzęta:Byk(Bykowski,Bakow- ?x ;aţki), Byczek (Byszek), Byczak (Kafarski), Cieluch (Celuchowski), Koziol ţţ i(Kozierski, Kozłowski), Baran (Borański, Baranicki), Krówka (Sępichowski), ţţ'ţoza (Kaznowski, Kozarski), Wilk (Wilkowski), Kot (Kotkowski, Kokociński, Bratborski), Gapa (Gronowicz), Gąsior (Winid), Wróbel 122 123 ţ ţ ţţ ţ. ţţuţcn- ţţţyţcnţ, ţuţ ţnwicuiicwsxi), Burdel (Murawiński), Pierdzioch (Prozowski, Perłowski); skojarzenia podobne może też nasunąć nazwisko takie jak Golas (Graszewska), Uryniak (Urzyński). Nazwiska oznaczające części ciała itp.:Noga(Nogowski), Pypeć (Przystański), Pienta (Zwirski), Ogonek (Oziemski); nazwisko Duch jest również uważane za zabawne (Duniński). Nazwiska oznaczające zawody:Stelmach(Słotyński),Szewc (Demirski), Woźny (Brandowski). N a z w i s k a d w u c z ł o n o w e zazwyczaj sprawiają zabawne wrażenie: Starybrat (Starkowski), Pólzigć (Półkowski), Durybaba (Dubarski), Malolepszy (Wisłowiecki). Wreszcie rozmaite nazwiska, często bez określonego znaczenia, jednak zabawne; zbyt k r ó t k i e, jak Maj (Boguszewski), Gzik (Moniński); imiona ż y d o w s k i e, jak Abramek (Anecki); k o b i e c e : Magda (Ostrowieński), dalej Wymiatalek (Warski), Latawiec (Lawiński), Piechota (Sztykowski), wreszcie bez specjalnego znaczenia, ale odczuwane jako k o m i c z n e d ź w i ę k o w o : Chachaj (Wiśniewski), Kucy (Kuczewski), Pakula (Pakułowski), Pitula (Lachorski), Ciupka (Czubowski), Ciuchciariski (Mokański) itd. Nazwiska takie, które przed stu laty tworzyły z pewnością co najmniej połowę nazwisk włościańskich, są skazane nieuchronnie na zagładę; uważamy to za zupełnie słuszne. Nazwisko służy do oznaczenia człowieka i jego rodziny, nie ma zaś własnego znaczenia, specjalnie zaś nie powinno nasuwać znaczenia ujemnego, dając tym samym powód do przytyków i żartów, w niektórych nawet wypadkach utrudniając tak oznaczonemu stosunki z ludźmi. Zjawisko to uważać należy za tak samo pożądane jak to, że zaginęły już powszechne przed kilku wiekami Liżykpy i Trzgsidupki (aby nie wymieniać gorszych), żałować tylko należy, że na ich miejsce wchodzą nazwiska sztuczne, niejednokrotnie wbrew zasadom słowotwórstwa wymyślone, niezgodne z duchem języka. Obok tych zmian formalnych dokonują się również zwyczajowo drobne odchylenia od zapisanego w metryce imienia, mające na celu złagodzenie .. v, uivcţţ ardzo łatwo asymilować się do nazwisk o typie przymiotnikowym -jako Kalęcki itd.; oczywiście, o tego rodzaju zmianach dowiadujemy się ţlko przypadkowo. Przy tej sposobności wspomnieć należy o charakterystycznych wyod- rbnieniach nazwiska od appellativum, a to w odmianie, jak Goląb - gen. Goląba, Dudek - gen. Dudeka, a więc i pani Goląbowa, Iudekowa itd. Aczkolwiek puryści protestują tu w imię czystości ;zyka, stwierdzić należy uprawnienie takich form i zgodność ich duchem zmian językowych; jest to bardzo prosta morfologizacja ţżnic znaczeniowych, zupełnie podobna do tej, którą spotykamy ţ odmianach nie zwracających naszej uwagi, jak np. dativus Kotowi (a ie kotu) czy gen. Bawola (nie bawołu; herb Bawół). Odmiana z za- howaniem e wyrzutnego wydaje się nam dziwna i barbarzyńska; rzypomnieć jednak można, że nazwiska, jak Kurpiel, Kukiel dawno atraciły e - gen. Kurpla, Kukla, a nazwiska niemieckie na -eck czy rgg, chociażby nawet były polskiego pochodzenia, odmieniamy stale zachowaniem e. Dlatego też np. polski podrzutek Najdek chętnie isał się z niemiecka Neudeck, aby wyodrębnić swe nazwisko od erwotnego znaczenia. Nazwisko może mieć wartość ujemną nie tylko dla swej treści; spotykamy ć nazwiska "splamione" przez czyn niehonorowy lub zbrodnię. Pojęcie lobrego nazwiska" może być pojmowane albo jako wartość historycz- ţ-genealogiczna, dalej jako wańośćjęzykowo-estetyczna (nazwiska "ładne" brzydkie"), wreszciejako wartość społeczno-etyczna (nazwiska "uczciwe", ţwne"). Otóż jeżeli nazwisko jakieś zyska rozgłos ujemny, najczęściej ckutek zbrodni popełnionej przez kogoś, kto je nosi, powstaje tendencja ţ zmiany zdewaluowanego nazwiska. Wypadki to częste, że rodzina azańca składa do władz prośbę o zmianę nazwiska, zaznaczając tym mym, że nie chce mieć nic wspólnego z człowiekiem, który imię ich okrył .ńbą; czasami nawet inne rodziny, przypadkowo toż samo nazwisko ţszące, starają się o zmianę. Tak np. gdy burmistrz Czech wykonał na króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV, szereg rodzin 124 I 125 xamach opowieści o ludziach, którzy pod innym nazwiskiem prowadzą nowy żywot, są bardzo powszechne2 i fakty podobne należą jeszcze dzisiaj do częstych. Że zaś złoczyńcy, znani pod własnym nazwiskiem, przybierają inne, aby móc ujść uwagi otoczenia i władz, to rzecz bardzo dobrze wiadoma; wybitniejsi z nich pod kilku rozmaitymi mogą figurować nazwiskami. Dawniej, gdy zmiana nazwiska zależała prawie wyłącznie od sprytu zainteresowanego, tego rodzaju zakapturzenia mogły wpłynąć dość znacznie na przesuwanie się nazwisk, zwłaszcza że podszywano się powszechnie pod znalezione lub ukradzione papiery, jak owi łotrzykowie, udający pielgrzymów, co to Czasem drugiego z listów i pieniędzy złupi, Przechrzci się tem imieniem, jakie w liście stoi, Postawę i przezwisko wnet sobie ustroi, Więc onem pismem robi...3 Przykład taki mamy w Liber chamorum: "Bobrowski... nazwał się z czasem Przyrańskim. . . ojciec jego był chłop prosty, Łukaszem zwano go... dlatego ten tytuł odmieniał, że był z inszemi zbójami i najeżdżał". Wiemy z tradycji pamiętnikarskiej, że jeden z uczestników posępnego mordu dokonanego na Komorowskiej-Potockiej, niejaki Wilczek, zmienił nazwisko i zwał się potem Zagórskim - a przykładów podobnych dałoby się znaleźć dość, nie ma jednak potrzeby ich pomnażać. Daleko ważniejszą pozycję w dzisiejszym zasobie nazwiskowym stanowią zmiany na tle udziału w powstaniach czy też organizacjach tajnych zrodzone. Celem uniknięcia poszukiwań i represji zmieniano nazwisko, często legitymowano się papierami innych osób, których nazwisko potem na stałe przybierano: z niedawnej przecież jeszcze przedwojennej czy wojennej przeszłości znane nam są osoby, które pod różnymi nazwiskami ' A. Heintze, sv. Czech. 2 I. C h o d ź k o, t. VII, s. 76, opowiada o Niewiadomskim, który pokutując za grzechy odbywa pielgrzymkę do Ziemi Świętej pod nazwiskiem Nescio. 3 S. Klonowicz, s. 110. ţachty, której drogi gubiły się w dalekiej przeszłości; nikt nie chciał się rzyznać do niedawnego mieszczańskiego czy nawet chłopskiego po- ţodzenia, a właśnie tacy nowi ludzie najchętniej fabrykowali sobie :eroko zakreślone rodowody. Wywodzono się zza granicy, z Niemiec, 'rancji, Danii, a chociażby Czech czy Węgier; szaremu gminowi ţacheckiemu imponowało bardziej pochodzenie "z tatarskich hrabiów" niżeli od rodzimych wielmożów. Bardzo chętnie zwracano się myślą do zymu, do wiecznego miasta i wielkiego państwa, którego cnoty bywatelskie stawiano powszechnie za przykład, którego starożytność, alekość, wielkość, świetność i mądrość imponowała wszystkim. Dorabiano ięc sobie rodowody rzymskie, próbowano bajeczne drogi Polski złączyć historią Rzymu; śladem tej pomysłowości jest przydomek Korwin, żywany do dziś dnia przez szereg rodzin, a o którym już P a p r o c k i isze pod herbem Ślepowron: "temu herbowi taki początek opowiadają, ten kruk, który na wierzchu podkowy a Corvinis Romanisprofluxit...1 igo klejnotu dawno używały w Rzymie wielkie familie", po czym miał rzejść na Macieja Korwina itd. W całej pełni rozwinęła się teoria ymskiego pochodzenia na Litwie; wywiedziono początek państwa od rcerza rzymskiego Palemona, który morzem przybył z gromadą towarzyszy Noich nad Bałtyk i tam osiadł na ziemi, którą nazwał Italią, co następnie rzekręcono na Lituanięz. Od tego to Palemona i jego świty miała wziąć ţczątek szlachta litewska; poczucie świetnego pochodzenia od najstarszego największego rycerstwa świata musiało ich przepoić ogromną dumą, wyższością zwracają się zatem do Polaków: "Lachowe ne była szlachta, ;e byli ludy prostyi, ani meli herbów swoich - ale my szlachta staraja 1 przeszedł od rzymskich Korwinów - red. 2 F. F. D a u g n o n z nieprawdopodobną naiwnością opowiada we wstępie do swego 'Wutomowego dzieła o Włochach w Polsce całą tę wersję genealogiczną. Dowiadujemy się tţc, że un nobile Italiano (szlachcic włoski - red.), Palemone Libo, około r. 900 osiadł r Italii-Lituanii i założył nad Dubissą rezydencję; towarzyszami jego byli między innymi 'tospero e Cesare Colonna, Giulio Dorsprungo, Ettore ed Orsino Rosa, kilku członków ţdziny Pazzi ed altri capi italiani (i inni przywódcy włoscy - red.). 126 127 wyţţYjruţţ w uvwţţ ţvţţaw ţaţv l1vlu//6/IL(, następnie - pod wpływem fikcji pochodzenia od Colonnów - jako Colonna, zanim w tej postaci nie zostanie uprawniony w roku 1887 w włoskim dyplomie hrabskim wydanym przez króla Humberta dla Colonna Czosnowskich 3. Zajmowano się więc odległymi rzymskimi rodowodami, wywodzono pochodzenie od świty Palemona, Dorsprunga itd.; obok tego jednak szukano i bliższej paranteli, a mianowicie z rodami kniaziowskimi. Prócz zaszczytnej genealogii uzyskiwało się w ten sposób tytuł kniaziowski, znaczenie społeczne, stosunki wśród wielmożów. Przywłaszczenie sobie tytułu, przypisanie genealogii książęcej nie było, zdaje się, rzeczą trudną, skoro tak znaczna jest ilość rodzin roszczących sobie samozwańczo prawa do tytułu kniaziowskiego4. Podobieństwo nazwisk tworzonych patronimicznie czy rzadziej odmiejscowo, przydomków powstałych częściowo z dawnych imion, przynależność do tych samych herbów ułatwiały zamieszanie. Po unii w roku 1569 coraz częściej zaczynają prawdziwi kniaziowie porzucać tytuły, zwłaszcza rodziny zubożałe, i mieszać się z szlachtą; tym łatwiej też było rodzinom ambitnym podszyć się pod tytuły i rodowody kniaziowskie, zwłaszcza rodów już wymarłych, których genealogię nietrudno było przerobić, biorąc asumpt z podobieństwa nazwisk czy przydomków. Panegiryści, których w Rzeczypospolitej nigdy nie brakło, podnosili chwałę rodu i uzupełniali świetnymi szczegółami genealogie, które wpisywano następnie w herbarze 5. Niektórzy poprzestawali na przyjęciu tytułu, który im zwyczajowo przyznawano, zwłaszcza wobec ' J. J a k u b o w s k i : Studia nad stosunkami narodowościowymi w Litwie przed UniĄ Lubelską, Warszawa 1912, s. 60. z A. J a b ł o n o w s k i, s. 178; Karaffa ma być tłumaczeniem herbu Korczak. 3 MH, t. VI, s. ţ7. ' J. W o 1 ff poświęca tym "pseudokniaziom" osobny ustęp, s. 649-687; na s. 650 stwierdza, że ilość rodzin litewskich roszczących pretensje do kniaziowskiego pochodzenia przewyższa niemal liczbę rzeczywistych kniaziów. 5 J. W o 1 f f, s. 650; najwięcej takich fantastycznych rodowodów podaje Józef Aleksander Jabłonowski, potem Kuropatnicki, Wielądek, Małachowski. 128 ygiello Świderski 1. Przydomku Narirrtontowicz używali też z końcem i początkiem XVII w. kniaziowie Rużyriscy na fikcyjnej podstawie ţdzenia od ks. Aleksandra Narimontowicza2. Potomstwo Korybuta i bezpotomnie, P a p r o c k i jednak wywiódł od nich Zbarażskich, śowieckich, Poryckich i Woronieckieh, którzy zaczęli pisywać swe iska z przydomkiem odojcowskim Korybutowicz albo też wprost 5ut3; tak więc i król Michał miał nazwisko oparte na fałszywym rvodzie, a herb Korybut został również ad hoc4 spreparowany. Na dstawie wywodów P a p r o c k i e g o, że "Fedor, syn Korybutów, iążę Nieświeski, miał syna Daszka" (w czym zresztą i słowa prawdy nie ;t) uznali się Daszkiewicze z przydomkiem Hladki za potomków tego to aśnie kniazia Daszka i porzucając stary przydomek zaczęli w XVIII w. sa.ć się Korybut-Daszkiewiczami 5. Od Koryata Gedyminowicza wywodzili ; Kurcewicze, a raczej jeden ich odłam, który przybrał przydomek rryatowiczów6. W inny znów sposób uksiążęcają swe nazwisko ţJowniowie; po wygaśnięciu kniaziów Holownia Ostrożeckich zaczynają ; też pisać Ostrożeckimiţ. Tego rodzaju bezprawny zabór widzimy wnież i w Koronie, gdzie zdarzają się przybrania nazwiska sławnego cpółherbowca jako przydomku; tak powstał Odrowąż Sadowski (herbu ţęcz), Herburt Hejbowicz (herbu Pawęża), Wgżyk Rudzki (herbu Wąż)s. 'Wywodzono się też "z tatarskich hrabiów", używano patronimików do rion tatarskich; istotnie, dużo szlachty niegdyś muzułmańskiej, osiadłej 'J. Wolff, s. 650. ţ Tamże, s. 274. ţ Tamże, s. 661. Na ten temat rozwinęła się poważna dyskusja naukowa, przy czym Alleźli się obrońcy sfngowanego rodowodu; zob. decydujący głos w tej sprawie Wł. : m k o w i c z a : Łosk i wygaśnigcie Korybutowiczów, RTH, t. VII, s. 197 i nn. ţ w celach doraźnych - red. ţJ. Wolff, s. 654. 6W. Wittyg,sv. ţJ. Wolff, s. 659. eA. Jabłonowski,s.176. 129 nikt nie mógł mu udowodnić, że tak nie było; gdyby taka tradycja powstała wcześniej i utrzymała się przez kilka pokoleń w rodzie, zaczęto by ją cenić i mogłaby się zaznaczyć w nazwisku na wzór rzekomych Gedyminowiczów. Przykładem takiej starej tradycji, na niczym nie opartej, a wpływającej na nazwisko, jest ród żmujdzki Poalsknisów herbu Leliwa. Wedle tej fantastycznej tradycji, podczas wojen Witołda z Tatarami miała wpaść do niewoli krewna Tamerlana, Zofia z rodziny Sopihali i Solimanów Poalsknis, księżna Mingrelii, Georgii, hrabina Abisynii itd.; Jan z Pawsza Moniwid pojął ją za żonę. Synem ich był książę Jan Janowicz Moniwid, przezwany Poalsknis, wnukiem Bartłomiej, żonaty z Elżbietą Reuss, siostrą wielkiego mistrza krzyżackiego. Prawnuk Grzegorz, czyli Hrihory, miał oblatować w 1575 r. w sądzie ziemi żmujdzkiej przywilej króla Władysława, wydany w roku 1429, występująć jako "pan Grzegorz Bartlomiejewicz z dziada Jana Janowicza Tamerlana Pawsza Moniwidowicz Poalsknis, książg i hrabia". Rodzina z czasem podupadła; ostatni męski potomek tego dziwnego rodu siedział około 1880 r. na małej fortunie koło Kroż i choć był tylko komornikiem, podpisywał się stale książg Pawsza z Tamerlana Moniwidowicz Poalsknis i miał jakoby otrzymać urzędowe przyznanie pochodzenia od książąt tatarskich i tytułu książęcego2. Obok tych egzotycznych tytułów brano także i nazwiska z bliższego wschodu, podszywano się pod kniaziów moskiewskich, nawet pod rodzinę carską. Musiało to się odbywać na większą skalę, skoro ślad pozostał w liolumina Legum3, które wyraźnie stwierdzają pod rokiem 1646: "zjawiają się tacy nieostrożni ludzie, którzy na się śmieją brać imię carewiczów moskiewskich... postanawiamy, aby... to sobie imię nikt nigdy zmyślać nie ważył...; w tych czasach szlachetnego Jana Faustyna Łubę głupie pospólstwo carowiczem nazywało... pisać się nim, aby nie śmiał, pod uczciwością i gardłem rozkazujemy". Jeżeli podszywano się pod 1M. Czajkowski,s.138. 2J. Wolff, s. 667. 3 VL, t. IV, s. 93. 130 skich dwu braci z Krakowa rzemieślniczkowie... bojąc się pp. Boratyńskich żem ja Boraciński, tracąc szlad, by go nie dochodzono. ki chłopski syn... tam pan Burzyński spod Łomże pytał, skąd których ţh jest, wprzód powiedział, że od Łomże, jako go wytknął, w tym zaś on E, że z Mazowsz, syn jego zaś udawał, że z Podgórza, tych, co są herbu Grzymała (chłopi, zwali się Drzymała). fţarbotowie, chłopi, bodaj ich zabito, Korybutamţ z domu być udają (ziemianie, ńierze, synowie Jandzielówny, córki doktora). Ligęza... panowie Ligęzowie chcieli go być kazać zabić, pytając naprzód, czemu Ligęzą zwał, powiedział, że mię Łagęza zwano, tylko to ludzie odxnienili i nie ţnię się szlachcicem; tak wydrwił się panom Ligęzom. ţebrdowski, a przedtem Zebrzydowski, zwał się Jan chłopski syn... aż go ţfunku napadł Anno 1626 w Krakowie Jegomość pan Zebrzydowski usłyszawszy, :ię tak zowie, okrutnie połajał i znieważyć kazał o ten tytuł, on wykręcił się, że ja Zebrdowskim, a nie Zebrzydowskim zowię. y wuii oiY f.rvu i.uauc tiaz,wţsţa 1 t;ţţGIpll1 Stę mą przynależnością do znanych rodzin. Jeżeli nazwisko było to lub też dość podobne, to tego rodzaju fałszywe genealogie mogły się utrzymywać. Skrzętny kronikarz samozwańczej szlachty, autor chamorum notuje dość często takie wypadki: ţdarzało się też w erze wczesnych demokratycznych poczynań, że opcom wiejskim, których kształcono w szkołach, niejako oficjalnie ieniano nazwisko, aby wprowadzić go tym łatwiej do sfer wyższych. ţktyki takie stosował choćby Tadeusz Czacki w Liceum Krzemienieckim. trżyła się z tego tytułu na męża mniej demokratycznie usposobiona u Czackal: "nieraz płonę wstydem, słuchając jak malcowi z niskiej sy, z chłopskiego rodu wynajduje historycznych przodków i nazwisko, tórem i dziadowie biednego ucznia nie słyszeli". "Ajednak tem zachęca do nauki i nowy byt im stwarza", odparł zwolennik polityki Czackiego. A n d r z ej o w s k i : Ramoty starego Detiuka o Wolyniu, Wilno 1861, t. II, s. 92. 131 armia rewolucyjna czy też władze rewolucyjne nie pytają się o legitymacje; nie sprzyja formalnościom stan kraju, nie mają też dla nich zrozumienia i sympatii nowi ludzie, którzy stają na czele; w zamieszkach zresztą tyle ginie ksiąg metrykalnych i archiwów, że przeprowadzenie dowodu jest często niemożliwe. Zdajemy sobie zupełnie dobrze sprawę, że dość wielka ilość nazwisk dzisiejszych nie odpowiada przedwojennemu stanowi, że taką czy inną drogą wiele osób w czasie zawieruchy wojennej przybrało nowe nazwiska; skoro tak jest obecnie, to tym bardziej być musiało dawniej - wojna zawsze była ogromnym kotłem, w którym mieszali się bezładnie ludzie i nazwiska. Z historii powstań naszych, zwłaszcza styczniowego, z dziejów konspiracji politycznych, z ruchawki 1905 r. dużo dałoby się przytoczyć przykładów. Jedni przybierali nowe nazwiska, aby uniknąć nadzoru politycznego, inni, by zabezpieczyć rodzinę, niektórzy korzystali z przypadkowo czy też celowo zdobytych papierów, inni wreszcie widzieli w pseudonimie rewolucyjnym czy powstańczym pewne walory emocjonalne. Przypominam parę bardziej znanych zmian nazwisk powstańców z 1863 r. : Hauke-Bosak, Heydenreich-Kruk, Rudnicki-Sawa, Borelowski-Lelewel, Matliński-Sokół, Cichowski-Zameczek, ze znamienną predylekcją dla nazwisk "demo- kratycznych". Należałoby zbadać, ile z przybranych tych nazwisk powstańczych czy konspiracyjnych weszło w dzisiejszy zasób nazwiskowy. Dokładniej możemy poznać zmiany dodawane w czasie ostatniej wojny. Tajne organizacje wojskowe już w czasach przedwojennych używały obowiązkowo pseudonimów; z chwilą wybuchu wojny znaczna ilość członków tych organizacji zachowała przybrane nazwiska wstępując do wojska. Formacje legionowe składały się w wielkiej mierze z osób noszących przybrane nazwiska, zwłaszcza że występowali tu również poddani rosyjscy, z łatwo zrozumiałych względów zmieniający nazwisko, jak też i poborowi chroniący się przed służbą w armii austriackiej. Podobnież było z innymi formacjami o zaciągu ochotniczym; tam, gdzie z natury rzeczy nie mogło być przymusu, nie odstraszano ochotników formalnościami i wpisywano ich pod nazwiskami, jakie sami podawali. 132 vrocic ao nazwisx roaowycn. vstawa z ania 11 maţa iyzv` orzexa, ze ţsoby wojskowe, które przed wejściem w życie niniejszej ustawy, podczas iżby w formacjach wojskowych polskich lub w wojsku polskim przybrały ne nazwiska, a odznaczyły się gorliwym pełnieniem obowiązków, mogą yskać uznanie przybranego względnie zmianę swojego poprzedniego zwiska" na wniosek ministra spraw wojskowych; niedługo potem ;łoszono rozkaz ministra (z dnia 22 marca 1921)2 o przywracaniu .wnych nazwisk osobom wojskowyrn, korzystającym z pseudonimów. Zmiany te idą w rozmaitych kierunkach. Niektóre z nich są dziełem zypadku; tak np. legionista wachmistrz Włodzimierz Kołodziej dostaje ; do Kijowa i tam otrzymuje paszport jako Władysław Lewandowski; ţd nazwiskiem tym wstępuje do armii gen. Żeligowskiego i jako taki ;uruje w aktach wojskowych, otrzymuje więc pozwolenie na noszenie żwiska Kołodziej-Lewandowski3. Inni przybierają bojowe nazwiska, óre następnie łączą z rodowym, jak Rydz-Śmigły, Orlicz-Dreszer, ;roch-Orlot, Ruckeman-Orlik, Dąb-Biernacki, lub historyczne, jak ţwola-Wieczorkiewicz, Kołłątaj-Srzednicki, Norwid-Neugebauer. Prze- 'ţżnie jednak zmiany idą w kierunku ogólnych zmian i nie różnią się od ţaszanych w "Monitorze" przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych; ţczęściej chodzi tu o końcówkę -ski, przy czym zatraca się dawne ţwisko albo też zachowuje przy nowym: Krawiec przyjmuje jako ţwisko pseudonim wojskowy Iwanowski, Drozda staje się już formalnie ozdowskim, Seniuk Sensmęckim, Guzik Guzikowskim, Glapa Glaniń- 11 , dalej Leń Ziemiańskim, Maślanka Grudzińskim; obok nich stają iska podwójne, jak Marczak-Marczewski, Nowak-Przygodzki, lczyk-Wysocki. Nazwisko obce ustępuje przed polskim; Szczerbakow ţ e się Szczerbińskim, Bornstein Łyczowskim, Schneid Orzychowskim, Dziennik Ustaw, poz. 251; zob. rozporządzenie wykonawcze z dnia 20 listopada, nnik Ustaw, poz. 743. Ustawa ta została uchylona ustawą z dnia 6 maja 1924, Dziennik nv, poz. 459. Dziennik Rozkazów, poz. 211. "Monitor" z września 1924; inne przykłady przeważnie z Dziennika Personalnego tsterstwa Spraw Wojskowych za r. 1921. 133 zmian powodowała ortografia metrykalna, inne dokonywane były zwyczajowo: o ile tradycja rodzinna nie stała na straży nazwiska, nikt go nie bronił, o ile zaś ktoś próbował świadomie nazwisko swe zmienić, to oprócz opinii publicznej, która czasami śmiała się z takich transakcji, nikt temu się nie sprzeciwiał. Zmiana nazwiska szlacheckiego była teoretycznie niedopuszczalna; konstytucja z roku 1775 wyraźnie to zaznacza, uchylając szkodliwe skutki samowolnej zmiany dla rodziny, której przodkowie "abusum nobilitatis popełnili tak dalece, że imię swoje starożytne, częstokroć zamiast Dobrosławski Dobrysławski używając, odmienili" t, jakże jednak zabawnie wygląda pryncypialne oburzenie w tak drobnym wypadku wobec tej ciągłej zmienności nazwisk, wśród której świadoma chęć zmiany poważną odgrywała rolę!z Nie ma wypadku, aby szlacheckie nazwisko można było zmienić na drodze prawnej; zmieniano je nieraz, ale działo się to albo zwyczajowo, albo przez fałszowane legitymacje szlacheckie; ktoś, kto chciał zmienić nazwisko, legitymował się z używania nowego nazwiska od wieków. Jeżeli zaś chodzi o nazwiska mieszczańskie, a zwłaszcza włościańskie, to tu zmiany były na porządku dziennym; nie było jeszcze pojęcia nazwiska jako niezmiennego i dziedzicznego określenia i jeżeli zainteresowany uznał swe nazwisko za niewygodne czy nieładne, zmieniał je bez większych trudności. Na zmianę nazwiska ludności włościańskiej wpływać mógł swego czasu kaprys i nakaz pański. Jeżeli do dziś dnia tu i ówdzie zdarza się jeszcze, że służący otrzymują zwyczajowo imię wedle wyboru i nadania państwa, jak gdyby rodzaj liberu, w której muszą chodzić, to rzecz prosta, że dawniej, gdy przewaga dziedzica była wszechmożna, nadawano i zmieniano nazwiska wedle uznania dworu. Oto na przykład z początkiem XIX w. pobożna właścicielka dóbr czarnoleskich, ks. Magdalena Lubomirska, wydała zakaz noszenia częstego nazwiska Papież, zmieniającje na Popis3. Jednym 1 VL, t. VIII, s. 312. 2 Statut Goryńskiego bardziej trzeźwo wymaga trzechletniego faktycznego używama nazwiska, aby je przyznać na stałe, P. D ą b k o w s k i, t. I, s. 97. 3 "Wisła", t. X, s. 233. 134 ;iL 1 llWV1 LWVlLy1 llVWC VnlvJlvlllCL, nóvlv ţ.rvnuc,vvuuiv uit. ostawały. Liczne nazwiska, często z końcówką -ski, nawiązujące w temacie ţo jakiejś godności czy czynności folwarcznej lub pokojowej, są z pewnością v wielu wypadkach tworem pomysłowości pańskiej. Liber chamorum kilka takich przykładów podaje: Dudecki czasem Dudkowski... był służka u p. Maniowskiego w sieradzkiej iemi, chłopski syn był, za szlachcica podawał się. Ociec jego na dudkach grawał z tego pan go tak nazwał. Doruchowski nazwał się od tego, co pani od chłopca wzięła go była do rucha oszenia (rucho = długi tren spódnicy). Szatanowski nazwał się Jędrzejek chłopski syn, tytuł mu dano, co szaty nosił, to ;st rucho za panią, służąc u p. podkomorzynej. Z XVIII w. także mamy podobne przykłady, jak Rozmachajlo, furman rorski, popisujący się trzaskiem z biczal, Zaczesalski, fryzjer Potockiego drugiej połowie XVIII w.), który z czasem dorobił się znacznego tjątku jako Dudziriskiz, Poprzątalska, typowa nazwa pokojowej3. Jan ţtocki, hołdujący renesansowi mody staropolskiej w epoce przed Sejmem :teroletnim, służącego swego Francuza, nazwiskiem Pereaux, przebrał kozaka, łeb mu wygolił i przezwał Pokotydo; "ani go było poznać, że się d Sekwaną urodził"4. Tam, gdzie była moda turecka, pajuk z turecka ţrany w zawoju zwał się Hadży, Kiaja, Aga itp.5 Z czasem jednak ustala się pojęcie nazwiska rodowego jako określenia ţzmiennego; zaczynają mnożyć się przepisy administracyjne dotyczące zwisk, zjawiają się zakazy zmiany dowolnej i pozwolenia na zmianę za zwoleniem władz. Najwcześniej zaczyna się ochrona nazwiska nie- lacheckiego w Prusiech; tu już w roku I 8 I 6 wychodzi rozporządzenie, a.1J. Chodźko, t. X, s. 64. : 2J. D. Ochocki, t. IV, s. 299. ' Liber chamorum. ''J. D. Ochocki, t. I, s. 256. 5 Z. G 1 o g e r : Encyklopedia staropolska, sv. pajuk. 135 ţţ iiu ţţuylllţ Lu ţlvLWvlClll0lll WlAuL, llLUlC ţţludZy powoay zmlany i proponowane nazwisko. Zakazy te wpłynęły poważnie na ustalenie się nazwisk rodowych wśród ludu polskiego, które do tego czasu były na ogół dość płynne i zwyczajowo jedynie na pewien czas ustalone. Że dużo zmian dokonało się poza przepisaną drogą postępowania, zwłaszcza w dzielnicy rosyjskiej, to już rzecz inna; w każdym razie nazwisko jako takie stało się obowiązkowe, dziedziczne i niezmienne, a każda zamierzona zmiana została zasadniczo uzależniona od pozwolenia władz, a każda nieformalnie dokonana zmiana podlegała sankcjom karnym. Zmiana nazwiska w państwie polskim przewidziana jest ustawą z 24 października 1919 (Dziennik Ustaw Nr 88)3; ustawa ta upoważnia Ministerstwo Spraw Wewnętrznych do badania każdego poszczególnego wypadku i udzielenia pozwolenia na zmianę, przy czym "zezwolenie może być udzielone tylko w przypadkach zasługujących na szczególne uwzględ- nienie. Brzmienie niepolskie nazwiska nie jest dostatecznym powodem do zmiany". Osobom noszącym nazwisko, które podający się o zmianę pragnie przybrać, przysługuje prawo sprzeciwu; sprzeciw taki może wpłynąć na decyzję władzy. "Monitor Polski" zawiadamia o zgłoszeniach i publikuje pozwolenia; przeglądając roczniki tego pisma, możemy sobie zdać sprawę, jakie rozmiary przybiera prąd zmiany nazwisk i w jakim kierunku one idą. 1 rozporządzenie Rady Ministrów - red. 2 Mamy co do tego bardzo obszerną literaturę; zob. P. P o s e n e r: Rechtslexikon,1909, sv. Namensanderung; S t o e p e 1: Gesetz-Codex, t. II, s. 928; A. W e i s s 1 e r : Reichs-Archiv, Leipzig 1909, t. V; kodeks cywilny z r. 1896, par. 12. 3 Rozporządzenie wykonawcze wydało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych dnia 16 września 1921 r., Dziennik Ustaw, poz. 678. NAZWISKA OBCE NA ZIEMIACH POLSKICH ţzwlSKA RUSKIE I ROSYJSKIE - NAZWISKA LITEWSKIE - NA- ţISKA NIEMIECKIE - NAZWISKA FRANCUSKIE - NAZWISKA :OSKIE - NAZWISKA ANGIELSKIE - INNE GERMAŃSKIE NA- ţISKA (HOLENDERSKIE I SKANDYNAWSKIE) - NAZWISKA RU- MUŃSKIE - NAZWISKA GRECKIE - NAZWISKA WSCHODNIE ţ ţţţs Badając nazwiska obce i ich losy na ziemiach polskich, przyglądamy się _ gdyby infiltracji obcych w Polsce i ich asymilacji, podobnież jak toria nazwisk polskich w obcej formie pozwala nam obserwować oces wynarodowienia z dość charakterystycznej strony. ţPolska, dziś jeszcze pod względem narodowościowyrn dość mieszana ţróżnorodna, dawniej była jeszcze bardziej rozmaita - przybysze ze stkich stron, już to stale w wielkich grupach osiedli, już to w niewielkich dach kolonizacyjnych, wreszcie przejściowo, jako wędrowni kupcy czy najemni żołnierze, przewijali się przez ziemie nasze; kraje połu- . ţowo-wschodnie pod względem rozmaitości zamieszkałych tam grup ţcznych zbliżać się musiały do stosunków Bałkanu. Wszystkie te obce enty stopniowo zaczęły porzucać swą pierwotną odrębność i wyłączność, ; ,hodząc w stosunki z gospodarzami kraju, a więc ludnością polską czy ţ ţą; po stosunkach handlowych przyszedł czas na towarzyskie, zaczęły ţ czasem i rodzinne, o ile wiara nie stała na przeszkodzie, a wreszcie ymilacja językowa. W tym procesie i nazwisko, zewnętrznie oznaczające ţowieka, nie pozostało bez zmiany; przybierało ono albo formę dźwiękową, 137 ţ.v wţnuc.uţv uu Yvvuvuţwuv, nwiv YiuSiict.ivţ' uivţvuiivniv ţuiv, ouţu też niechętnie mówi o swym dawnym nazwisku i stara się, by o nim za- pomniano, co mu się najczęściej udaje. Tak więc mamy do rozporządzenia materiał dotyczący rodzin wybitniejszych, które jeszcze przed zmianą nazwiska były znane, a także i pewną ilość współcześnie zaobserwowanych zmian; ogromna jednak większość, zwłaszcza przybyszów ze wschodu, zatraciła pamięć dawnych nazwisk. W dzisiejszych nazwiskach słyszymy nieraz jak gdyby jakieś pierwiastki obce i próbujemy je zetymologizować, odnosząc do tego czy innego języka, tutaj jednak nie zdołamy nigdy wyjść poza domysły; nazwiska bowiem w ciągu wieków przechodzą takie zmiany, tak przypadkowe i niespodziewane, że forma dzisiejsza jest nader niepewnym punktem wyjścia. Nazwiska ruskie i rosyjskie. Zaczynając przegląd nasz od najbliższych sąsiadów, Rusi, stwierdzamy, że nie mamy tu właściwie do czynienia z polonizacją nazwisk ruskich, mimo że niewątpliwie polonizacja czyniła znaczne postępy na ziemiach ruskich, obejmując całą szlachtę, mieszczań- stwo, a także nieraz i ludność włościańską. Fakt ten tłumaczyć należy zupełnym równouprawnieniem nazwisk polskich i ruskich. Przez przyjęcie licznej rzeszy kniaziów i bojarów ruskich i litewskich w poczet szlachty polskiej, nazwiska ich, fonetycznie do polskich zbliżone, o analogicznych końcówkach, o temacie powszechnie zrozumiałym, uzyskały prawo obywatelstwa w Polsce, tak że w naszym poczuciu nazwisko Horodyski, Hołowiński czy Tretiak jest tak samo dobrym polskim nazwiskiem, jak Grodziski, Głowiński czy Trzeciak, przy czym niejednokrotnie forma ruska uważana jest za raczej szlachecką, lepszą niż rodzima polska. Jeżeli zresztą przypomnimy jeszcze, że szlachta polska zamieszkała na terytorium etnograficznym ruskim posługiwała się powszechnie językiem ruskim, a niektórzy nawet i w pożyciu domowym mówili tymjęzykiem, ba, drobna szlachta często w ogóle po polsku mówić nie umiała, to zachowanie się nazwisk ruskich wśród szlachty stanie się zupełnie zrozumiałe. Skoro zaś były one u szlachty, nie mogły być uważane za gorsze; nikt nie starał się zmienić nazwiska ruskiego na polskie, gdyż były one równouprawnione, 138 n ţţ1,ţ1ţ1ţ ţ ţ usxţcn. icusmi coraz częścieţ w transkrypcji grażdanki unikają polskiego alfabetu i fonetyzacji polskiej; ten, kto dawniej był zawsze Szczerbakowskim, staje się dziś,Śćerbakiwśky J; a nawet tak polskie nazwisko Świgcic ů jak ki transkrybuje się Swiencickyj. Po stronie polskiej powstaje niechęć do nazwiska ruskiego (oczywiście ludowego ruskiego, a raczej nawet końcówki ruskiej), które zaczyna się uważać za coś gorszego. Widzimy więc w ogłoszeniach w "Monitorze" takie zmiany, jak Mychaniów (ur. 1912) ů+ţ Świerczyriski, Jacyszyn (ur.1891) --ł Jaworzyński, Stefaniów (ur.1887) , ţ Stefaniewski, Ometiuch ţ Omecki, Miketiuk (ur. 1897) -1 Medyński, Aţaumiuk (ur.1893) ţ Naumowski, Smetaniuk (ur.1885) ţ Smetański. Jak ţtidzimy, są to wszystko ludzie młodzi, co zdaje się jest w związku zniedawnym wzmożeniem niechęci polsko-ruskiej; rzeczą znamiennąjest, że Ąrśzyscy wybrali nazwiska z końcówką "szlachecką". : Polonizacja nazwisk rosyjskich dotyczy również jedynie końcówki, i to ţv nielicznych wypadkach. Większa ilość bojarskich rodów moskiewskich Osiada w Rzeczypospolitej, uciekając spod terroru Iwana Groźnego, pod 'Yvodzą ks. Andrzeja Kurbskiego Jarosławskiego; wchodzą oni w związki 1f"rodami polsko-litewskimi i zachowują przeważnie swe nazwiska, jak =ţ ţrbscy, Zaboţoccy, Zubcowscy. Jedynie tam, gdzie końcówka zbyt wyraźnie kazuje na obce pochodzenie, widzimy zewnętrzną polonizację; tak np. ród ţojarski Saltykowych, od początku XVII w. w Polsce osiadły, ustala swe :ţţ liazwisko w formie Soltykl, podobnie jak jeden z potomków rosyjskich ;ţ ţiążąt Babiczewych figuruje w metryce galicyjskiej roku I 782 jako Babicz2. ' ţ W podobny sposób i dziś polonizuje się nazwiska rosyjskie3: po prostu ţ ţdpada końcówka, więc Borsukow staje się Borsukiem. Częściej jednak ţ 0hodzijuż o polonizację istotniejszą -już nie tylko odrzuca się końcówkę ţ insyjską, ale dobiera polską; tak Bielakow staje się Boguszewskim, ţkwarczenko --j Skwarczewskim, Iwanow ţ Iwanowskim. Spotykamy też ţ tţpróby tłumaczeń: Przeobrażeńska nazywa się Przemieniecką. 'ţ ţ 1 Z, L. R a d z i m i ń s k i : Ród Saltykowych - Soltyków, RTH, t. V, s. 77. ţ 2E. Żernicki,sv. ţ 3 "Monitor". 139 ţţwţţ=ţ11 ţţţyoraza szeroKie rozmiary. Nazwiska rodów szlacheckich uległy szybko polonizacji. W metryce litewskiej pod rokiem 1528 mamy cały szereg nazwisk szlachty żmudzkiej z formą patronimiczną litewską: Andruszkajtis, Bitajtrs, Budrajtis, Darnalajtis, Daukszajtis itd., ale obok nich zjawiają się oboczności polskie (czy ruskie): jest Bujwidajtis i Bujwidowicz, Dowborajtis i Dowborowicz itd.1 Oboczno- ści te są bardzo charakterystyczne dla stosunków polsko-litewskich: tak więc jeśli ktoś mówił o kimś (Polaku lub Litwinie) po polsku, nazywał go po polsku, jeśli po litewsku, oznaczał go mianem litewskim. Oczywiście, formy litewskie pozostały w użyciu jedynie w mowie żywej, podczas gdy wszystkie akty, metryki itd. sporządzano w formie polskiej, tak że wśród szlachty polskiej nie spotykamy zupełnie nazwisk z końcówkami litewskimi. W następstwie tego zaczęto uważać nazwisko polskie za lepsze, litewskie za gorsze, pospolite, w związku z czym powstaje tendencja do polszczenia nazwisk litewskich. Proces ten, który szlachta przeszła w XVI w., trwał wśród ludności włościańskiej do ostatnich czasów i skończył się dopiero z powstaniem niepodległości państwa litewskiego (względnie ograniczył do ludności litewskiej czy też o litewskich nazwiskach w państwie polskim). Działo się to po prostu: włościanie, zetknąwszy się nieco z kulturą polską, "pańską", zaczynają pogardzać swymi nazwiskami i przeinaczają je dowolnie; Laudynajtys przezywa się Laudyńskim, Dragunajtys --ţ Draguńskim, Kiezlajtys ţ Klanickim, Bukis ţ Bukiewiczem itd.2 Zjawisko to - zdaje się - było bardzo powszechne; nawet przywódcy ruchu narodowego litewskiego, aż do ostatnich czasów używali nazwiska swego w formie polskiej, o ile pisali po polsku. Zmiany te idą w kilku kierunkach; spotykamy tu zatratę sufiksu litewskiego, przybranie końcówki polskiej, wreszcie tłumaczenie tematu. Litewski Gedrajtis, Daugirdis, Daukantas fguruje w spisach szlachty stale jako Gedrojć, Dowgird, Dowkont; Litwini Poszka, lialanczius, Juszka, Ruszkys, Baronas, Matulajtys stają się Paszkowskim czy Paszkiewiczem, 1 E. Ż e r n i c k i, pod odnośnymi nazwiskami. z "Wisła", t. XIII, s. 630, od Wierzbołowa. 140 Nazwiska niemieckie. Bardzo różnorodnie i ciekawie przedstawia się historia nazwisk niemieckich w Polsce. Wiadomo, jak ogromne było 'ţaczenie napływowego żywiołu niemieckiego w Polsce i jak rozmaite było jego ustosunkowanie się do ludności polskiej; historia nazwisk ţ:niemieckich na ziemiach polskich rzuca na te stosunki nieco światła eobo tne o dla historyka łţardzo jednostronnego, choć ni ję g kultury. Stwierdzić należy przede wszystkim, że Niemcy, zwłaszcza zaś mieszczanie : `,lţemieccy, szanowali swe nazwisko; żyjąc w skupieniach miejskich o kulturze ;ţiemieckiej lub też pochodzenia niemieckiego, mieli poczucie odrębności ; ţf; ecznej i nie mieli powodu przyjmować nazwisk polskich szlacheckich iejscowych ani też przezwiskowych małomiejskich czy włościańskich. ţţ ' trzymywały się więc nazwiska niemieckie, podlegającjedynie zewnętrznym ţanom, dostosowując się do wymowy i pisowni polskiej. Cały szereg isk mieszczańskich rodzin, mających za sobą kilkuwiekową tradycję bytu w Polsce, dochował się do dziś dnia w nie zmienionym lub też , ţeznacznie zmienionym niemieckim brzmieniu. Nie wszystkie jednak się nstały; wiele z nich miało podlec daleko idącym zmianom lub też nawet ţupełnej zmianie na polskie. Działo się to stopniowo, w miarę postępowania ţrocesu asymilacyjnego: nazwisko ulegało coraz to większemu dostosowaniu :ţo wymowy polskiej, często wraz z adideacją do wyrazów polskich; ţczęto coraz częściej tłumaczyć nazwiska, zwłaszcza tam, gdzie znaczenie ţh nie podlegało wątpliwości, a nazwisko miało charakter przezwiskowy; ţ ciągu lat ginęły dawne nazwy rodowe, a zaczęły się ustalać nowe ţwiska, już to charakteru przezwiskowego, już to odimiennego lub ejscowego. Zmiany te, spotykane od czasów najdawniejszych, nabierają ţ'az z wzrostem uczuć narodowych coraz bardziej cech planowej akcji. Elstawodawstwo, ujmujące coraz ściślej przepisy co do nazwisk i ich ţniany, kładzie kres tej polonizacji, która na wielką skalę odbywała się 1 M. R 8 m e r : Litwa, Lwów 1908, s. 43; L. W a s i I e w s k i : Litwa i Bialoruś, Kraków, ţ- 'b.r., s. 163; J. T a 1 k o - H r y n c e w i c z : Szlachta litewska, s. 8; "Wisła", t. XIV, s. 46. 141 dodanie końcówki polskiej) jest bardzo znaczna. Rzecz prosta, że nazwiska niemieckie uległy powszechnie zmianom fonetycznym w wymowie polskiej, nieprzywykłej do całego szeregu dźwięków germańskich; za nimi poszły zmiany w pisowni i stąd też powszechnie dziś spotykamy takie nazwiska, jak Szuman, Szrajber, Szulc, Wolszlegier, Regier, których tyle spotykamy zwłaszcza na ziemiach zachodnich2. W ostatniej ćwierci ubiegłego wieku uniemożliwiono w zaborze pruskim dalsze zmiany tego rodzaju; tym gęściej jednak przeprowadzano je w Królestwie, gdzie urzędowa transkrypcja rosyjska nazwisk umożliwiała przekładanie ich w formie spolonizowanej Bruckner - Brykner Ziegelstrerćh - Cygielsztre Jćh. Spotykamy też zmiany pisowni, przeprowadzane dość normalną drogą urzędową; tak np. Roeske zaczyna się pisać Reszke, Zeydlewicz ţ Zajdlewiczem3. Bardzo często próbowano związać spoloni- zowane nazwisko z jakimś wyrazem polskim, aby wywołać wrażenie etymologicznego związku; tak więc (przykłady z Kongresówki, z niedaw- nych lat)4: Rolle ţ Rola, Hahnisch ţ Hanuś Sack ţ Zak, Riedel -ł Rydel, Zech ţ Czech, Rietschel -1 Ryczel Pahl ţ Pal, Ruck -ł Róg. ' Przykład charakterystyczny podaje K o 11 r a c k, s. 84. Stolarz Stanisław Gutsch z Inowrocławia, syn Augusta ożenionego z Polką, figuruje w księgach parafialnych katolickich jako Gucz; pod tym nazwiskiem zapisano i jego dzieci. Gdy się dowiedziano infolge Streitigkeiten wegen Polonisierung deutscher Namen (na skutek sporów o polonizację niemieckich nazwisk - red.), że ojciec wpisany jest w kościele ewangelickim jako Gutsch, prezydent rejencji żąda sprostowarua w księgach parafialnych nazwiska Stanisława, a następnie przez policję wzywa go do zmiany pisowni pod grozą kary za używanie fałszywego nazwiska. Gucz się opiera; skazany na 150 mk. kary prowadzi proces, który w apelacji wygrywa (r.1899). z Nad czym oczywiście boleli Niemcy, widząc w tak zmienionych nazwiskach barbarzyńsko-komiczne formy starych nazwisk niemieckich, zob. B. M a y d o r n, s. 39. 3 "Monitor". 'A. Breyer. 142 Bucholc t- v. Buchholtz Denhoff ţ- v. Dţhnhofţ, Felkersamb t- v. Fţlkersamb FitinghofF f- v. Vietinghoff, Holsten ţ v. Holstinghausen genannt Holsten Hylzen ţ- v. Hulsen gen. Ekeln, Tyzenhauz ţ v. Tiesenhausen Zyberk ţ- v. Syberg zu Wischling. ' Tak np. zob. B. P a p r o c k i, s. 961: "O klejnocie Krupek, który tu przyniesion ţeţec, ex Franconia (z Francji - red.) przez Piotra Kruczberka. To mu potem naszy per ptionem sermonis (na skutek błędu wymowy - red.) odmienili, a nazwali Krupkiem, aż i po ten wiek potomstwo jego Krupkami zowie". ţM. Rawita-Witanowski: Ródl,elewelów, MH, t. IV, s. 98. ţMH, t. IV, s. 121. ţG. M a n t e u ffe 1: O starodawnej szlachcie krzyiacko-rycerskiej na kresach inflanckich, ţH, t. III i IV. ţ.. ţ ţţţţ",, t"i,y ulţlaţ ţaţwu IldzwlsKO od dobr lub też ţlszczyłje, nie troszcząc się o dawne miano 1; w miarę stabilizacji nazwisk wzrastającej czci rodowego nazwiska musiał pozostać przy dawnym, do tórego były przywiązane prawa szlacheckie i z którym łączyła się już ţdycja rodu. Do wyjątków zaś należy wyraźne nadanie polskiego brzmienia azwiska przy indygenacie, jak np. dla Lelewela, 1775: "nazwisko jego oelhoeffel w polskie nazwisko, wyrażać się mające Lelewel przeistaczamy"2. ozostało więc nazwisko stare, ale obok niego tworzyło się drugie, oboczne Córego używano w stosunkach z Polakami, będące po prostu lepiej do ymowy polskiej dostosowaną przeróbką właściwego. Tak np. występuje metrykach Kościoła Mariackiego w Krakowie w XVII w. pułkownik Nardii konnej Franciszek Ebszelewicz, właściwie nazywający się von ţselwitz czy raczej nawet von Oebschelwitz3 - w Prusiech w tymże czasie in Oelsnitz występujejako Elśnic, Elsznic, Olschnicz. Najwyraźniej widzimy zjawisko nazwisk obocznych u szlachty niemieckiej w Inflantach polskich; ţedłszy w bliski związek z Polską, używa ona nazwisk w formie łatwiej ţstępnej wymowie i pisowni polskiej, które niekiedy ostały się jako zędowe. Tak więc rnamy oboczności, jak np.4: 143 Obok stosowania nazwiska do wymowy i alfabetu polskiego starano się dość powszechnie o przybranie polskiej końcówki -wicz lub nade wszystko -ski. Końcówka -wicz uchodziła za mieszczańską; przez długie czasy jeszcze, chyba aż do XVIII w., rozumiano, że jest to patronimicum. Dlatego też było rzeczą zupełnie zrozumiałą, że syn Kţrnera vel Kernera zwał się Kernerowicz (podobnie syn Klona zwał się Klonowiczem, Wąsa ţ Wąsowi- czem itd.). W ten sposób rozpowszechniły się nazwiska jak Furkiewicz, Festerkiewicz, Leserkiewicz, Bauerowicz, Szmidowicz, Landratkiewicz, Milerkiewicz; spotykamy je pod dostatkiem w miastach, zwłaszcza w Poznańskiem. W dzisiejszych zmianach końcówka ta odgrywa niewielką rolę, gdyż wszechwładnie góruje wszędzie nazwisko na -ski; spotykamy jednak i dziś zmiany typu Funkensztein ţ Funkiewicz2. Mniej uprawnione, ale daleko bardzieţ cemone, nterownie zresztą częstsze, są nazwiska z sufiksami -ski; były to nazwiska "polskie" par excellence, a przy tym " szlacheckie". Nie jest to, jak wiemy, ściśle historyczne, ale taka była opinia owszechna która w ł ała rzemożnie na zmţ p , p yw p tanę nazwtsk wartościowanych ujemnie i dobieranie pięknie i dostojnie brzmiących. Tendencje do przybierania suftksu -ski są bardzo dawne, prawie tak dawne, jak same te nazwiska z uprzywilejowaną końcówką. Już w XV w. spotykamy przykłady samowolnego dobrania -ski, a od XVII w. zmiany te odbywają się na wielką skalę. Najdawniejszym chyba przykładem jest syn Niclasa Schreibera, dzierżawcy części wsi Melno w ziemi chełmińskiej (około 1415); otóż młody Niclas kupuje z Maciejem Stanowskim wieś Skurgwy i podpisuje się Schreybertzky3. Zwłaszcza na ziemiach pruskich zmiany te były dość częste. Ród pomorski Tuenzin z początkiem XVI w. pisze się Twencitowski4, Ahlebeck, występujący w Prusiech, 1575, jest 1 A. M a ń k o w s k i : O przemianach i odmianach nazw, s. 268. 2 "Monitor". 3 W. K ę t r z y ń s k i : O ludności, s. 145-146. 'E. Żernicki,sv. 144 =ůţţ,ţuţţt pwonizuţe się (pow. nakielski,1720) jako Misbacki herbu Lubicz 5. lion Kidey (1735) staje się pod ţkoniec wieku Fankidejskim6. Haubitzowie, w Prusiech Wschodnich (XVII i XVIII w.), piszą się Haubitz-Haubiccy'. Bywały i nobilitacje, które, nadając herb, nadawały i końcówkę nazwiska; tak np. radca rejencyjny Wilhelm :Schmiedicke otrzymuje szlachectwo od Fryderyka Augusta jako księcia warszawskiego w roku 1812 z nazwiskiem von Schmiedecki herbu Kowal 8. ţ