OŚRODEK TEATRU OTWARTEGO KALAMBUR prezentuje starszym dzieciom sztukę Urszuli Kozioł KRÓL MALOWANY (na motywach baśni J. Ch. Andersena „Nowe szaty króla”) napisaną w r. 1979 wystawioną w r. 1980 wydaną w r. 1986 we Wrocławiu 2 Występują: MINDZIUŚ – łobuziak (a w teatrze „Kalambur” Klown wesoły udający także krawca MACHA) PLINDZIUŚ – łobuziak (a w „Kalamburze” klown smutny udający także krawca Ciacha) LOLA – pokojówka damy dworu (a w „Kalamburze” koleżanka Mindziusia i Plindziusia) KRÓL DAMA LEWA DAMA PRAWA TEREFERE – ochmistrz HUKUPUKU – minister FĄSADĄSA – przywódca gwardii Ucholi UCHOLE LUD – (w „Kalamburze” po prostu publiczność) UFOIDZI – trzej olbrzymi DYREKTOR – (dyrektor teatru „Kalambur”, a podczas nieobecności sekretarka dyrektora) 3 Rzecz dzieje się w salonach pałacu królewskiego, ale tak naprawdę to: na podwórku i schodach do piwnicy, czyli wszędzie tam, gdzie odbywa się codziennie najbardziej prawdziwy teatr dzieci, jak to przedstawiono w teatrze „Kalambur”. 4 CZĘŚĆ PIERWSZA SCENA PIERWSZA „Gdzie się schować?” Mindziuś i Plindziuś sprawdzają, czy wchodzące do teatru dzieci potrafią się śmiać. W trakcie tych zabaw znajdują ukrytą Lolę LOLA Gdzie się schować gdzie się skryć? Ale wpadłam w kabałę. Co ja teraz zrobię? Poszukam Plindziusia i Mindziusia, oni mi z pewnością pomogą. Gdzie oni są? MINDZIUŚ Och, och, umrę ze śmiechu. Ona szuka Mindziusia i Plindziusia, hi, hi, słyszałeś, Plindziuś? PLINDZIUŚ Nie mów, Mindziuś bo się rozpłaczę. A może powinniśmy pomóc tej panience? Co pomóc jej? MINDZIUŚ Spytaj wpierw pannę Lolę, czy ci na to pozwoli. LOLA Ach, ach, gdzie oni mogą się podziewać? Tu ich nie widzę ani tam ich nie widzę, ani tu, ani tam... Gdzie oni są? MINDZIUŚ Ciekawe, ciekawe, gdzie oni są? Nie widziałeś Plindziuś, Plindziusia? PLINDZIUŚ Nie widziałeś, Mindziuś, Mindziusia? LOLA Gdzie te urwipołcie się podziały? 5 PLINDZIUŚ Mindziuś, to ty? MINDZIUŚ: Nie, ja to jestem Ja, a Ty to jesteś Ty, Ja nie jestem Ty. PLINDZIUŚ: No to uważaj, bo ci zrobię pstryk... Pyk! Gaśnie światło. Mindziuś i Plindziuś pohukują. MINDZIUŚ: Hop, hop, Plindziuś, bo cię nie widzę. PLINDZIUŚ Hop, hop, Mindziuś! Tak tu ciemno, że nic nie słyszę. MINDZIUŚ To słuchaj uchem a nie brzuchem. LOLA I co ja teraz zrobię? Wpadłam, ooo, potąd. A Mindziusia i Plindziusia jak nie ma, tak nie ma. Może są tu? A może tam? MINDZIUŚ A skąd mam wiedzieć, gdzie jest tu, a gdzie tam? PLINDZIUŚ Tutaj gdzie ja jestem, jest tu, a tam gdzie ty, Mindziuś, jest tam; kapujesz? MINDZIUŚ Ejże, wszystko pokręciłeś, Plindziuś: odwrotnie! Tam jest tam, gdzie ty, a tutaj, gdzie ja, jest tu! PLINDZIUŚ Ależ nie, tu jest tu, gdzie ja, a tam – tam gdzie ty. Chyba, że zamienimy się miejscami? MINDZIUŚ No to się zamieniamy. Mindziuś i Plindziuś po ciemku wpadają na siebie. Kotłowanina. Nagle zapala się światło. Lola wreszcie znajduje swoich kolegów. 6 LOLA Mindziuś, Plindziuś, słuchajcie: okropnie wpadłam! PLINDZIUŚ Wpadłaś, a w co? LOLA W kabałę. PLINDSIUŚ O, ciecięrzunia: pokaż! LOLA Sam jesteś kabała. PLINDZIUŚ Jakeś taka, mądra, to sama sobie wyskocz z tej kabały. LOLA Dobrze ci mówić, ale jeśli mi nie pomożecie, strach pomyśleć, co się ze mną stanie. PLINDZIUŚ Nabroiłaś? MINDZIUŚ Serio? LOLA Wcale nie nabroiłam, ale... PLINDZIUŚ Pewnie znowu nabujałaś, ty szachrajko? LOLA Ja? Ja? Właśnie, że nie. Pierwszy raz w życiu powiedziałam prawdę? PLINDZIUŚ Naprawdę powiedziałaś prawdę? LOLA Naprawdę. 7 PLINDZIUŚ Bujasz; a komu naprawdę powiedziałaś prawdę? LOLA Królowi. MINDZIUŚ Tśśs... PLINDZIUŚ Królowi? LOLA A tak, królowi. MINDZIUŚ Tśśś... PLINDZIUŚ O, ciecięrzunia! LOLA Wszystko przez tatę. Póty spuszczał mi lanie, ilekroć spróbowałam coś zbujać, aż wreszcie oduczy mnie kłamać. MINDZIUŚ Ach te nasze tatuśki, ach te tatuśki. Ileż kłopotu z nimi. Aj, aj. LOLA Dziś pewnie zechce spuścić mi lanie za to, że powiedziałam prawdę królowi. Ni tak, ni siak! Trudno dogodzić. PLINDZIUŚ O, ciecięrzunia... musiałaś zaczynać mówienie prawdy od samego króla? Fiknę kozła, o rany taki jestem zdenerwowany: mówić prawdę królowi? Gdzie tu sens? LOLA Mów ciszej, Plindziuś jeszcze nas kto podsłucha. PLINDZIUŚ Kto? 8 LOLA Dobrze wiesz , kto; królewscy Uchole... pełno ich wszędzie. MINDZIUŚ On ma w ścianach uszy, on ma w ścianach oczy, uciekaj, uciekaj, bo ci na łeb skoczy. LOLA Skarżypyta ma kopyta język lata jak łopata! PLINDZIUŚ To rozmawiajmy szyfrem, żeby nikt nas nie rozumiał. MIMDZIUŚ Skąd ty, Plindziuś, weźmiesz teraz szyfr? PLINDZIUŚ: Wymyślę z głowy na poczekaniu, chcesz? Zróbmy tak: dzielmy słowa i do każdej ich części dodajmy „ko”; kapujesz? MINDZIUŚ: Ani w ząb. Ale dobra, tylko dlaczego „ko”? PLINDZIUŚ Bo „ko”, i już. Posłuchaj tylko: ko-lo-ko-la ko-wiesz ko-już ko-jak ko-roz-koma- ko-wiać? LOLA Ko-ko-ko. Po cóż mi twoje ko-ko! Nie jestem kurą. PLINDZIUŚ Nie chcesz to nie. Obejdzie się bez łaski. Zabieram ko-ko i wraca do domu. A ty wracaj do swojej kabały. LOLA A ja co ze mną będzie? PLINDZIUŚ Na pierwsze śniadanie czeka ciebie lanie, na obiad – kazanie! 9 MINDZIUŚ I znów jedno lanie. Aj, aj, aj! PLINDZIUŚ Baj, baj! Odjeżdzają. LOLA Zaczekajcie! Chyba mnie nie zostawicie tu samej. Przecież muszę się ukryć, ścigają mnie! PLINDZIUŚ Opowiadaj po kolei, może potem razem coś wymyślimy. LOLA Więc usiądźcie tu i słuchajcie. Jak wiecie, król nasz bardzo lubi się stroić... Czy pamiętasz, Plindziuś, tych dwu dziwnych krawców, którzy onegdaj zjawili się w naszym miasteczku? PLINDZIUŚ Jasne, że ich pamiętam... Hy, a to co? 10 SCENA DRUGA „Parada Królewskiego Dworu” Między dzieci wkracza pochodem, zmierzając na scenę, królewski dwór. Na jego czele paraduje pstro ubrana orkiestra. PLINDZIUŚ Fiknę chyba kozła. LOLA Nie wierzycie, to popatrzcie sami. PLINDZIUŚ Klękajcie narody! MINDZIUŚ Znów mamy pochody. PLINDZIUŚ Co za feta! MINDZIUŚ Ach, ach, oczom nie wierzę. Jaka szkoda, że państwo tego nie widzą. Zbliża się... ależ tak! – właśnie w tej chwili zbliża się – Król! LOLA O rany muszę się ukryć. Chowa się. PLINDZIUŚ Co za niezapomniany widok, proszę państwa, kto chce niech wierzy, kto nie – ech! Słów mi brak. Ale oto – i... MINDZIUŚ Tak, tak, oto teraz na naszych oczach wylania się prosto z bajki i sunie ku nam wraz z barwnym orszakiem dworu sam król. RAZEM Król! 11 PLINDZIUŚ Król malowany! MINDZIUŚ I znów stara bajka powtórzy się od początku! RAZEM Prosimy o oklaski dla króla! Dopraszamy się łaski, dajcie królowi oklaski! PLINDZIUŚ Spójrzcie na jego frędzelki. Pętelki i kamizelki. Jak się w nich pyszni i puszy. MINDZIUŚ Grzęźnie w falbankach po uszy. PLINDZIUŚ A tuż przy nim Prawa Dama z papilotami. MINDZIUŚ I ta Lewa z warkoczykami. PLINDZIUŚ Brawo, brawo! Damy kochają króla, a król kocha damy. RAZEM Ten męsko-damski sojusz brawami witamy. Brawooo! MINDZIUŚ A wiesz, co to za dziadyga za nim tak dyga i dyga? PLINDZIUŚ To ochmistrz Terefere, nasz dobry znajomy. MINDZIUŚ Ten wie kiedy, jak, komu wybijać pokłony. PLINDZIUŚ Minister Hukupuku przy nim! MINDZIUŚ Z armat strzeli? 12 PLINDZIUŚ Tymczasem strzelił bąka ostatniej niedzieli. Czym nam dziś raczy zrobić nowe fajerwerki – nie wiem. MINDZIUŚ On woli, gdy strzelają korki od butelki. PLINDZIUŚ A ten, co za mąż stanu? Rany, jaki wielki! MINDZIUŚ To Fąsadąsa, żarłok jakich mało. Ćpałby i ćpał, przy tym udaje głuchego. PLINDZIUŚ Iiii tam, lubi zasłaniać uszy pełną miską. Niby nic nie rozumie, nie widzi, nie słyszy. MINDZIUŚ Nigdy się nie wychyli. PLINDZIUŚ Ale to chytra sztuka. Oj, ten potrafi słuch odzyskać w odpowiedniej chwili. MINDZIUŚ Niech was mina jego nie zmyli. PLINDZIUŚ Ja bym tam w każdym razie guza z nim nie szukał. MINDZIUŚ Tymczasem Fąsadąsa woli pilnować obiadu, niżeli w kraju strzec ładu. Udaje, że nie dosłyszy, biedaczek, nie słucha, ale zgarnia, co może, do własnego brzucha. PLINDZIUŚ Coś ty dziś taki cięty? MINDZIUŚ A ty taki krewki? PLINDZIUŚ Radzę ci, lepiej trzymaj język za zębami, bo to nie przelewki! Fąsadąsa potrafi jeszcze ci grzbiet wyłoić rózgami. 13 MINDZIUŚ Ach, jaki piękny dwór! Brawo! PLINDZIUS A król? MINDZIUŚ Jaki jest pan, taki jest kram. RAZEM Brawo, brawo! Słuchajmy; co obwieszczą nam! 14 SCENA TRZECIA „Królewskie kaprysy” Akcja w komnatach królewskich. W teatrze „Kalambur” skonstruowano je z rusztowań budowlanych, z pustaków i sterty starych opon, na szczycie których ustawiono tron zrobiony z jakiegoś wyrzuconego na śmietnik fotela. Dwór stroi Króla wieszając na nim, jak na choince, pozbierane na śmietniku świecidełka. KRÓL Nie, nie, nie chcę. Spostrzegł przyglądające się mu dzieci na widowni. Może myślicie, że starczy królowi berło tron i korona. A przecież taki król, żeby jako tako królować, prócz tego musi mieć co na siebie włożyć. A jak ja dzisiaj wyglądam? Czy ja się mogę w tym komuś spodobać? Spójrz tylko, Damo z warkoczykami jak mysie ogonki, spójrz czy nie ładnie mi w tej szlufce, no? Co? DAMA PRAWA W szlufce? Wspaniale! Spójrz, Hukupuku, spójrz Terefere, prawda, że król nasz wygląda szalenie oryginalnie w tej szlufce? DAMA LEWA Dajcie i mnie popatrzeć... Ach, ach - wzruszające. TEREFERE Trzeba być królem, żeby tak nosić szlufki. KRÓL Eee, to jeszcze nie to. A w agrafce? Co ty na to, Terefere? TEREFERE Cudownie, w rzeczy samej, tak, tak! HUKUPUKU I jakże ta agrafka komponuje się ze szlufką; wprost wspaniale! KRÓL A jak myślisz Hukupuku czy ten pomponik pasuje do tego frędzelka? 15 HUKUPUKU Wybornie, Wasza miłość co za gust, co za smak! DAMA PRAWA Co za inwencja! KRÓL Kłamiecie, wszyscy kłamiecie, żeby mi schlebić. Widzę to po waszych minach. DWÓR Ale, skądżeby, gdzieżby, jakby... KRÓL Nie zaprzeczaj, Damo; nie wypieraj się, Hukupuku i ty, Terefere. Dajcie mi lustro niech sam zobaczę. Okropnie! Wstrętnie! Bez Wdzięku! DAMA PRAWA Spróbuj więc włożyć jeszcze bombonierkę do butonierki. HUKUPUKU Przymierz dziurkę z precla. TEREFERE Żabie piórko. KRÓL Och, jaki jestem biedny, och, nie mam w co się ubrać, och, nie spodobam się w tym nawet Damie z warkoczykami jak mysie ogonki! DAMA LEWA Ależ bardzo podobasz mi się Królu. Pięknie dziś wyglądasz. HUKUPUKU Wybornie, nieprawdaż, Terefere? TEREFERE Wyśmienicie! DAMA PRAWA Więc włóż bombonierkę do butonierki. 16 KRÓL Ach, zostawcie mnie, zostawcie. Ze wszystkich ludzi na świecie najbiedniejszy zawsze jest król. Przecież, żeby jako tako królować, muszę mieć co na siebie włożyć. DWÓR Ach, ale co, ale co król ma na siebie włożyć, ach, ale co, ale co mógłby król na siebie włożyć? HUKUPUKU Może tę muszlę? DAMA LEWA Spinkę? TEREFERE Podpinkę? HUKUPUKU Pieluszkę? KRÓL Nie, to nie to, o czym marzę: ach, to nie to! PIOSENKA DWORU „CO KRÓL MA NA SIEBIE WŁOŻYĆ” DWÓR śpiewa i stroi króla Ach ale co, ale co Król ma na siebie włożyć?! Może tę muszkę, a może spinkę, może pieluszkę, może pierzynkę? A może mufkę Tuzin pomponów I jedną szlufkę Mieć dla fasonu? KRÓL Ach, to nie to, to nie to! 17 DWÓR Ach, no więc co, no więc co? Więc może szelkę oraz berecik może muterkę i epolecik? Może pomponik I rękawiczkę Albo balonik I puderniczkę? KRÓL Nie, to nie to, to nie to! Jakże ja ludziom na oczy się w tym pokażę? DAMA PRAWA Ależ, Królu, w tym wyglądasz przepięknie. TEREFERE W tym ci naprawdę do twarzy. KRÓL A może ja wcale nie chcę siedzieć na tronie, może bym dajmy na to, wolał posiedzieć w szoferce, miast berła mieć w ręce... DAMA LEWA Flakonik? HUHUPUKU Rozpylacz z grubą lufą przeciwko UFO? KRÓL Nie... chciałbym trzymać Damę za jej mysi ogonek i spacerować po ulicy, powiedzmy, w dżinsowej kurteczce... DAMA LEWA Och, och, jak mi zabiło serce! DAMA PRAWA A ja? A ze mną? Ze mną? 18 KRÓL Skoro nie mam co na siebie włożyć jako król, wolę zrezygnować z tronu. Będę szoferem. PIOSENKA DWORU „KRÓL SZOFEREM? – A PFE!” DWÓR śpiewa i tańczy Co robić? Ach! Pomyśleć strach: król królem dłużej nie chce być, kto nas, ach, teraz będzie kryć? DAMA LEWA Pomyśl, ochmistrzu Terefere, nasz król by wolał być szoferem. TEREFERE A pfe, a pfe! Kto mówi, że lepiej niż królem być szoferem? DWÓR Wyda się rzecz że nie król, lecz myśmy rządzili nim, my dwór, jak jeden mąż jak jeden chór. DAMA PRAWA Ach, Hukupuku, król by wolał od ciszy tronu ryk motoru. HUKUPUKU A tfu, a tfu! skąd lepszy tu od ciszy tronu ryk motoru? DWÓR Tak tańczył król; jak grał mu dwór. I stąd pożytki dwór nasz brał, 19 że kręcił królem tak, jak chciał. bis DAMY Ach, Fąsadąsa, pomyśl, jak król będzie to, co szofer jadł. FĄSADĄSA A gdzie tam, gdzie kto widział, eee! by król jadł to, co szofer je! DWÓR Co robić? Ach, pomyśleć strach: król królem dłużej nie chce być trzeba mu nowe szaty szyć, koniecznie trzeba znów szyć! bis KRÓL Jeśli mnie natychmiast w coś nowego nie ubierzecie, to zrezygnuję z tronu. DWÓR Cccooo? KRÓL Tak, tak, będę szoferem! DAMA PRAWA Zróbcie coś; ministrze Hukupuku, ratuj króla! TEREFERE Skoro król pragnie nowe wdziać na siebie szatki, Ściągnij więc z ludu czym prędzej podatki. HUKUPUKU Dobrze ci mówić, ochmistrzu Terefere: ale skąd je brać? TEREFERE Stąd! Wskazuje na widzów DWÓR Tak, tak, stąd, stąd! Stamtąd! 20 PIERWSZE INTERMEDIUM MINDZIUSIA I PLINDZIUSIA Intermedium, czyli scenka w przerwie głównego przedstawienia. Mindziuś i Plindziuś wśród dzieci na widowni. PLINDZIUŚ Mindziuś, czy mnie słuch myli? Znów chcą z ludu wycisnąć siódme poty na królewskie fatałaszki. MINDZIUŚ Plindziuś, czy mi się w uszach troi? Znów im się fidrygałków zachciewa! PLINDZIUŚ Co ty na to Mindziuś? Może by tak... MINDZIUŚ A ja na to jak na lato! PLINDZIUŚ Damy im bobu? Zrobimy im koło pióra? MINDZIUŚ Oj, oj, Plindziuś, ja mam złe przeczucie! PLINDZIUŚ A niby czemu miałbyś, Mindziuś mieć złe przeczucie? MINDZIUŚ Oj, oj, skoro ty tak mówisz... to ja już nawet nie mam przeczucia... ja już mam pewność, że się wpakujemy w kabałę. PLINDZIUŚ Mądrej głowie dość dwie słowie; to lubię! Daj grabę, Mindziuś. MINDZIUŚ Daj grabę, Plindziuś. Zażyjemy ich z mańki? PLINDZIUŚ 21 Ale cicho sza – Obywatele; ani mru-mru! MINDZIUŚ Nie zdradzajcie nas... dobra? Ani mru-mru! PLINDZIUŚ Pójdziemy spłatać figla dworakom i królowi; ciii... MINDZIUŚ Ale pamiętajcie, nie wsypcie nas, co? 22 SCENA CZWARTA „Niewidzialna tkanina” PIOSENKA CIACHA I MACHA MINDZIUŚ – CIACH PLINDZIUŚ – MACH Śpiewają: I Niech uśmiechnie się nasz władca: Idzie tutaj krawiec z krawcem. Obaj mistrze nad mistrzami, obywają się bez tkanin. On jest Mach, a ja – Ciach; obywamy się bez tkanin II MACH I CIACH Żadnych płócien, żadnej włóczki. Znamy czarodziejskie sztuczki, dzięki znajomości tego potrafimy szyć z niczego On jest Mach, a ja Ciach; Potrafimy szyć z niczego. bis KRÓL Z niczego? Jakże to tak: szyć z niczego? MACH Tak, Wasza obrotność... To znaczy nie. TEREFERE Wasza wysokość, nie Obrotność; do króla mówi się: Wasza Wysokość. KRÓL Więc tak, czy nie? CIACH I tak, i nie, Wasza stromość. 23 TEREFERE Wy-so-kość! CIACH Właśnie mówię: Zawrotność. My obaj znamy takie czarodziejskie sztuczki zaklęcia. MACH Więc choć nasze tkaniny są najpiękniejsze na świecie, Wasza Szerokość... TEREFERE Wy-so-kość! CIACH To są one niewidzialne, Wasza Głębokość. TEREFERE Nie wytrzymam. MACH To znaczy, jedynie dla głupców są niewidzialne, Wasza Otyłość. TEREFERE Oszaleję. CIACH I dla złodziei, Wasza Nadętość. HUKUPUKU Tego już za wiele! DAMA PRAWA To skandal! DAMA LEWA Bezczelność! KRÓL Nic z tego nie rozumiem. Idź, Terefere, obejrzeć te tkaniny i opowiedz mi o nich własnymi słowami. A ja tym czasem napełnię sobie uszy słodką muzyką. Król popada w drzemkę. Damy przygrywają mu do snu na fujarce i cymbałach. Ochmistrz próbuje zobaczyć tkaniny. 24 PLINDZIUŚ – MACH Mindziuś, te żarty stają się nie na żarty. MINDZIUŚ – CIACH No to dajemy nogę – i w drogę. Próbuje uciec TEREFERE Gdzie tam? CIACH O tu. TEREFERE Tu? MACH I CIACH I co? Czyż nie są piękne? TEREFERE Ach! – Tam, do licha; przecież tu nic nie ma, nic tu nie widzę! KRÓL budzi się I jak, Terefere? TEREFERE Ach, ach! Byłbym idiotą, gdybym przyznał się, że ich nie widzę! MACH I CIACH Czyż nie są godne króla, panie Kuku? TEREFERE Jestem ochmistrz Terefere. MACH I CIACH Toż właśnie mówimy, panie Terefere Kuku. KRÓL No, no? Mówże coś, drogi Terefere, bardzom ciekaw. TEREFERE Wprost brak mi słów. Lepiej niech cały dwór przyjdzie im się przyjrzeć! – Czekajcie krawczykowie, jeszcze się z wami policzę! Królu, niech się jeszcze wypowiedzą Damy i Hukupuku. 25 Terefere odchodzi „na stronę”, czyli na bok sceny i tam rozmyśla. KRÓL No mówże coś, mów! TEREFERE Ach, ach, słów mi brak. DWÓR Ach, ach! HUKUPUKU na stronie Skoro Terefere ją widzi nie mogę przyznać się, że jestem większym od niego osłem. Wprawdzie nic nie widzę, ale co mi szkodzi powiedzieć, że widzę to, czego nie widzę? do króla. Jakże to piękne... niewymowne... DAMA LEWA Cudowne, olśniewające. na stronie Za nic nie dam po sobie poznać, że nic ty nie widzę. Król przestałby kochać moje mysie ogonki i wziąłby mnie za kompletną idiotkę. Do króla. Ach, ach, sam urok, sam czar... KRÓL Zobaczyliście coś? Więc dajcie teraz i mnie popatrzeć. Ja też chcę widzieć to, co wy widzicie. W końcu to będzie moja tkanina, czyż nie? Na moją nową szatę, czyż nie? TEREFERE Czekajcie krawczyki: zapłacicie mi za te prostackie żarciki. KRÓL Tkanina? Jak? Gdzie? Coś podobnego. na stronie Oczom nie wierzę... przecież tu nic nie ma, jakże to tak? Miałbym być głupszy nie tylko od ministra Hukupuku i ochmistrza Terefere, ale nawet od Damy dworu? Przenigdy! Wolę udawać, że widzę coś, czego w istocie nie widzę, niż zdradzić się przed dworem i przed całym ludem ze swej głupoty. MACH I CIACH I jak, Wasza Przewlekłość? 26 KRÓL Waham się, czy... DAMA PRAWA Król jeszcze się waha. KRÓL Czy mi w tym będzie do twarzy... TEREFERE Ależ tak, ależ tak! HUKUPUKU I w dodatku, jest to materia delikatna, rzekłbym nader delikatna, hmm, hmm. KRÓL Ale ja się waham. Jeszcze się waham. TEREFERE Może istotnie, hmm... nieco nazbyt przejrzysta, aczkolwiek... DAMA LEWA Cóż stąd, że taka cielista, wszakże tylko na pierwszy rzut oka taką się wydaje, nieprawdaż? Go kiedy przyjrzeć się lepiej, bliżej... HUKUPUKU Mieni się w oczach... jak gdyby... TEREFERE Święta racja, mieni się jak, jak... DAMA LEWA Jak, jak, jak... MACH I CIACH Jest z niczym nieporównywalna. KRÓL To prawda, więc co mi radzicie? DAMA PRAWA Co radzimy? 27 KRÓL Krótko mówiąc: szyć czy nie szyć? DWÓR Ależ tak, naturalnie; szyć, szyć! KRÓL Szatę? Z tego? HUKUPUKU Któż mógłby wątpić. Owszem, z tego, naturalnie, że z tego. TEREFERE Ma się rozumieć. MACH I CIACH Wyjdzie szata jak marzenie. WSZYSCY Tak, tak, tak! KRÓL Bierzcie więc miarę. Muszę się zdrzemnąć. Bardzo się zmęczyłem. Gotów jestem jeszcze się rozmyślić. DWÓR Ach, nie! KRÓL Więc bierzcie prędzej tę miarę, bo się rozmyślę. Wychodzi. DAMA LEWA Tak, król jest zmęczony. Śpieszcie się. HUKUPUKU Napracowaliśmy się dzisiaj dosyć. DAMA PRAWA Tyle wrażeń, tyle wrażeń. TEREFERE Pójdziemy teraz odpocząć, a wy bierzcie się do roboty. 28 MACH I CIACH Nie trzeba nam dwa razy tego powtarzać. Śpiewają Tu przytniemy, tam zszyjemy, jak to zrobić, dobrze wiemy. Myśmy mistrze nad mistrzami, obywamy się bez tkanin. On jest Mach, a ja – Ciach; obaj dobrze znamy fach, obywamy się bez tkanin. HUKUPUKU A przy tym – nieprawdaż, Terefere? – cóż za korzyść z tego będzie dla dworu, hi, hi, hi! TEREFERE Hi, hi, hi, wystarczy teraz, że ktoś – w przeciwieństwie do nas, Hukupuku – nie potrafi zobaczyć nowej szaty króla, hi, hi, hi! HUKUPUKU A my go łap. TEREFERE Cap! HUKUPUKU A tuś mi ptaszku, co? TEREFERE A tuś mi, hę? HUKUPUKU I w ucho go, w ucho! 29 DRUGIE INTERMEDIUM MINDZIUSIA I PLINDZIUSIA Król i dwór wyszli. Mindziuś i Plindziuś udają, że szyją z niewidzialnej tkaniny nową szatę dla króla. MACH Pasibrzuchy CIACH Darmozjady. MACH Zakute pały. I tacy nami rządzą? CIACH Zadamy im bobu. MACH Wypuścimy im z głowy sodową wodę. CIACH Będzie kupa śmiechu. MACH Niech się lud choć raz rozweseli kosztem króla i jego dworu. CIACH Udawaj , że kroisz. MACH Udawaj, że zszywasz. CIACH Ponarzekajmy, będzie nam się raźniej udawało robotę. MACH Lud biedny, kraj biedny. Król gada z lustrami I zdziera podatki na nowy aksamit. 30 CIACH Te łatki i szmatki tak go opętały, że wciąż materiałów Mało mu i mało. MACH Lud biedny, kraj biedny. A król nasz, niestety, Wciąż mierzy pętelki, frędzelki, mankiety; pompony, fasony mu w glowie. CIACH Kobiety... MACH Oraz epolety, Złote epolety. 31 SCENA PIĄTA „Nowa szata Króla” Dwór wraca. Wszyscy oglądają i podziwiają niewidoczny nowy strój szyty dla króla. MACH I CIACH Wre robota. TEREFERE Może zrobimy przymiarkę, Machu – Ciachu? MACH Tak, już jesteśmy gotowi, panie Kuku. HUKUPUKU Jestem Hukupuku! TEREFERE Jestem Terefere. CIACH Toż właśnie mówimy, panie Puku-Terefere-Kuku. TEREFERE Szkoda słów idę wołać króla. DAMA LEWA A ja pójdę sobie przyczesać mysie ogonki. Gdzie moja pokojówka? HUKUPUKU Też pójdę, bo nie wiem, co mam zrobić. Jakoś czuję się nie swój. Tak, tak, to bardzo delikatna materia. CIACH I MACH Ale będzie śmiechu. Pojawia się Król i on podziwia to, czego nie widzi. 32 KRÓL Oto jestem. A więc to jest moja nowa szata... Hmm, hmm... MACH Będzie leżała jak ulał. CIACH W sam raz na króla. KRÓL No to bierzcie się do dzieła! MACH Królewski rozkaz jest jak drogowskaz. Krawcy sadzają króla na tron i tam, udają że ubierają, rozbierają go. MACH Takeśmy się uwijali, głowiliśmy się, Wasza Sytość! TEREFERE Och, tylko nie zaczynajcie od początku! CIACH Żeby niczego nie spartaczyć, Wasza Objętość. MACH Nie sfuszerować, nie spaprać. CIACH I oto wynik, Wasza wypukłość. MACH Oto rezultat, wasza Wklęsłość. TEREFERE Ja w tych warunkach nie wytrzymam, ja zwariuję! CIACH Proszę poruszyć ręką. MACH Proszę poruszyć głową. 33 CIACH Tu zwęzimy, Wasza Oziębłość. TEREFERE Protestuję! MACH A tu poszerzymy, Wasza Ospałość. TEREFEREE Poddaję się. MACH I CIACH Główka niżej, rączka wyżej. Gdzieś się uszko zapodziało, W czymś się oczko zaplątało. Teraz znów by się godziło, wypiąć pupę wasza Miłość. Ach pardon, ach pardon, za ten poufały ton. Jeszcze skłon , brzuszek won! I jak ulał leży, Uj! Spójrzcie jaki król ma strój! KRÓL Gotowe? MACH I CIACH Gotowe, Wasz opasłość. Król po tej ubierance – rozbierance został tylko w majtkach. Wierzy jednak, że został ubrany. Wraca dwór. Wpada w osłupienie, ale udaje, że nie wie, co się stało z Królem. KRÓL Gdzie mój dwór? Hukupuku, Damo, jakże mi w tym, no? HUKUPUKU Wyśmienicie, wybornie... DAMA PRAWA Coś pod pacha nie uwiera? 34 TEREFERE Nie ciśnie kolano? KRÓL Nie... nie wydaje mi się... chociaż... tu coś jakby... CIACH Już poprawiamy, Wasza Przejedzoność. MACH Już poszerzymy, Wasza Oziębłość. TEREFERE I te fałdy. DAMA LEWA Fałdy? TEREFERE Jak pięknie układają się te fałdy. DAMA PRAWA Och tak, fałdy... bardzo oryginalne. MACH Warto zawezwać lud, niech zobaczy króla ubranego iście po królewsku. KRÓL Ale... czy wypada? CIACH Oczywista! KRÓL Ale... czy to nie nazbyt ekstrawaganckie? MACH Skądże znowu! KRÓL Czy nie za ekscentryczne? CIACH 35 O to najmniej bym się troszczył. KRÓL Więc jak: wołać lud? MACH I CIACH Wołać, wołać! KRÓL To wołaj ministrze Hukupuku. HUKUPUKU klaszcze Hej, lud, niech lud przyjdzie oglądać króla! PIOSENKA DWORU O KRÓLU MALOWANYM DWÓR tańczy i śpiewa. Jak ci w tym pięknie, gracko, chwacko, nasz królu malowany. Prawdziwe cudo z ciebie, Cacko. Figurko z porcelany, strójże do lustra minek sto, we wszystkim sobie dogadzaj, i tak w imieniu tronu, to my sprawujemy tu władzę! Król wdrapuje się na podstawioną mu drabinę i z tej wysokości pozdrawia publiczność. KRÓL Witamy was, siamci-owamci. Zbliżcie się śmiało. Pozwalam wam dziś, byście podziwiali mnie indywidualnie i zespołowo. Ministrze, przygotuj ordery dla tych, którzy będą mnie podziwiali najpiękniej. HUKUPUKU Tak jest, Wasza Miłość. Mach i Ciach (teraz już jako Mindziuś i Plindziuś) udają się na widownię. Podpowiadają dzieciom, jak należy się w takiej sytuacji zachować. 36 HUKUPUKU Uwaga! Otwieramy godzinę podziwiania króla. Proszę o punktualne zachwyty, spóźnienia nie będą usprawiedliwione! PLINDZIUŚ Podziwiający ustawiają się w dwuszereg. MINDZIUŚ Wybiorą przewodniczącego. PLINDZIUŚ Sekretarza, skarbnika. MINDZIUŚ Ty będziesz tym, ten tamtym, a tamten owym; pozostali – jeszcze czymś innym. Czyli siamtym – owamtym. HUKUPUKU Koniec wyborów. Teraz musicie zacząć podziwianie króla. Uwaga – start!!! LUD Czyli publiczność z Plindziusiem i Mindziusiem: Ach to ci dopiero! No, no... popatrz! Ach... Ech! KRÓL To mają być zachwyty?! Co mi powiesz, dobra kobieto, podobają ci się moje nowe szaty? PLINDZIUŚ jako kobieta KOBIETA Jest na co popatrzeć. MINDZIUŚ No, śmielej, cieszcie się, ludzie! KRÓL A co ty powiesz, starcze? MINDZIUŚ jako starzec 37 STARZEC Co król, to król... mnie by tak nie pasowało. Ale w naszym klimacie warto się cieplej nosić... Moda modą, a zdrowie zdrowiem... KRÓL Eeee, nie nudź. MINDZIUŚ Ludzie, czego wy się boicie? No, śmiało, śmiało! KRÓL Jak się nie będziecie zachwycać, nie dostaniecie orderu. DAMA LEWA Ani deseru. KRÓL To mają być pochwały, zachwyty, owacje? TEREFERE Gdzież owacje? Szukać owacji! KRÓL Jeśli lud natychmiast nie zacznie mnie podziwiać, zrezygnuję z tronu. Wolę być szoferem, niż królem bez oklasków. TEREFERE Ależ, panie to nie nasza wina... to oni... nie zostali przeszkoleni chyba. Wskazuje na widownię. HUKUPUKU Kto ty sprowadził nie przeszkolonych ludzi? KRÓL Kto ich tu wpuścił? TEREFERE To nie my, to dyrektor teatru! KRÓL Sprowadzić go tutaj! Niech się wytłumaczy. 38 HUKUPUKU Dawać tu dyrektora teatru! MACH I CIACH Już, już, biegniemy go szukać. MACH A pan niech idzie sobie pohukać. Wychodzą. W oczekiwaniu na dyrektora teatru Damy Dworu śpiewają piosenkę. PIOSENKA „OCH JAK TO MIŁO KRÓLEM BYĆ” Och jak to miło królem być! Wszystko uchodzi mu płazem: ani nie musi uszek myć, ani szanować zabawek. Kładzie się do snu, kiedy chce, gumę do żucia tylko je, nikt mu nie broni lodów, wolno oglądać „Kobrę” mu, dzielnych żołnierzy ma on stu i tuzin samochodów. Ach, jak to miło królem być! Nawet zza drzwi na widownię teatru słychać jakieś podniesione głosy. Po chwili Mindziuś i Plindziuś wprowadzają wzburzonego Dyrektora teatru. PLINDZIUŚ I MINDZIUŚ Mamy go, jest Dyrektor. Nakryliśmy ptaszka! DYREKTOR Ależ, to nieporozumienie! MINDZIUŚ Siedział w gabinecie i nie interesował się. KRÓL Pan? Pan? TEREFERE Jak pan śmiał? 39 DAMA PRAWA Żeby z królem? DAMA LEWA Nie przywitać się? DYREKTOR Witam, witam... To jest nieporozumienie. Co ten król? Z bajki się urwał? O co tu chodzi?... HUKUPUKU Wasi ludzie są nieprzygotowani. TEREFERE Nie okazują entuzjazmu. DAMA PRAWA Brak owacji. DAMA LEWA Brak wiwatów. TEREFERE Żadnej czci dla majestatu! Gęsto się tłumaczy, stroi miny, wreszcie mówi: DYREKTOR Zaraz błąd naprawimy... zrobimy przerwę i nauczymy zebranych, jak należy zachowywać się w obecności monarchy. A tymczasem – proszę Jego Wysokość wraz ze świtą do mojego gabinetu. MINDZIUŚ przedrzeźnia Dyrektora Prosimy do Gabinetu. DYREKTOR do Mindziusia i Plindziusia na ucho: Ja tych tu spróbuję czymś zająć, zabawić, a wy zabierzcie wszystkich na przerwę i postarajcie się ich rozruszać, zrozumiano: rozruszać. 40 PRZERWA NA ROZRUSZANIE Król ze swoim dworem wychodzi za Dyrektorem. W trakcie przerwy w holu teatru Mindziuś i Plindziuś uczą dzieci śpiewać piosenkę specjalnie napisaną na przywitanie króla. PIOSENKA: „POD JAWOREM WIETRZYK WIAŁ” PLINDZIUŚ I MINDZIUŚ Z DZIEĆMI śpiewają: I Pod jaworem wietrzyk wiał. Nowe szaty król nasz wdział. Ha, ha, ha, ha! Ha, ha, ha, ha! Nowe szaty król nasz wdział. II Szumi wietrzyk, szemrze zdrój. Patrzcie, jaki król ma strój. Ha, ha, ha, ha! Ha, ha, ha, ha! Patrzcie, jaki król ma strój. III Co za szaty, co za czar. Tęgą minę król w nich ma. Ha, ha, ha, ha! Ha, ha, ha, ha! Tęgą minę król w nich ma. Kiedy już wszyscy nauczyli się śpiewać, pojawia się Dyrektor, który oprowadza po teatrze królewską świtę. Następują wzajemne prezentacje zebranych. Członkowie Dworu zadają dzieciom różne pytania. Wreszcie minister Hukupuku wyraża nadzieję, że tym razem wszyscy gorąco przywitają Króla, który zmarzł i poszedł się ogrzać. Po chwili wszyscy, poprzedzani orkiestrą, udają się na drugą część przedstawienia. 41 CZĘŚĆ DRUGA SCENA PIERWSZA „Król jest nagi” Mindziuś i Plindziuś dyrygują, a dzieci śpiewają piosenkę, której przed chwilą nauczyły się na przywitanie Króla. Wchodzi nagi Król, (no, może przyodziany tylko w majteczki). DZIECI NA WIDOWNI Pod Jaworem wietrzyk wiał. Nowe szaty król nasz wdział. Ha, ha, ha, ha! Ha, ha, ha, ha! Nowe szaty król nasz wdział KRÓL Terefere, czemu wszyscy się śmieją? TEREFERE Oni się tak cieszą. DAMA LEWA Podobasz im się, Panie. DAMA PRAWA Nie posiadają się z zachwytu. KRÓL Ale dlaczego się tak śmieją? HUKUPUKU Żeby się tobie podobać. TEREFERE O, to, to: chcą się tobie, Królu, podobać. LOLA wśród widzów Hi, hi, hi... 42 KRÓL A ty panienko... skąd ja cię znam? LOLA Lola wstaje KRÓL Tak, ty. Jak masz na imię? LOLA Jestem Lola. KRÓL Więc powiedz Lolu jak to leży? LOLA Jak ulał, Panie, pasuje jak ulał, hi, hi... KRÓL Z czego tak się śmiejesz, panienko? LOLA Z niczego, Panie, ha, ha, ha! DAMA PRAWA Dziewczęta zawsze śmieją się z niczego; hi, hi, hi! HUKUPUKU Ha, ha, ha! Ależ taki śmiech jest zaraźliwy... przepraszam. KRÓL Więc powiadacie, ludzie, że podobają się wam moje nowe szaty? MINDZIUŚ I PLINDZIUŚ Taaak! Taaak! MINDZIUŚ Dopraszamy się łaski... PLINDZIUŚ do dzieci Dajcie królowi oklaski. Bije brawo. Cała sala oklaskuje nowe szaty króla. 43 KRÓL Dziękuję, dziękuję. PLINDZIUŚ O, cięcierzunia, ale prawdomówna. KRÓL Jak to nie? Jak to nie? Przecież, przecież... MINDZIUŚ Z DZIEFĆMI śpiewa Ha, ha, ha! Ha, ha, ha! Tęgą minę król w nich ma. KRÓL Więc co ja mam na sobie? LOLA Król jest nagi! KRÓL Aj, aj, aj! Przykryjcie mnie! PLINDZIUŚ Wiejemy! KRÓL Jestem skompromitowany! Ogólne zamieszanie. Cały dwór próbuje uspokoić króla który wyrywa się i domaga natychmiastowego przykrycia go czymś. Wreszcie Mindziuś i Plindziuś przykrywają całe to rozkrzyczane towarzystwo kurtyną. 44 PIERWSZE INTERMEDIUM PO PRZERWIE. MINDZIUŚ Teraz to już pora dać nogę stąd. PLINDZIUŚ No to dajemy dyla. Uciekają. LOLA Mindziuś, Plindziuś, ko-za-ko-cze-ko-kaj-ko-cie! PLINDZIUŚ Kto tu gada moim szyfrem? LOLA A właśnie, że ni twoim tylko moim. PLINDZIUŚ Kłamiesz. LOLA Wcale nie. PLINDZIUŚ Skąd masz ten szyfr? LOLA Wymyśliłam. Grozi mi wielkie niebezpieczeństwo. A ponieważ kręci się tu tylu królewskich Ucholi, nie nie chcę, żeby nas podsłuchiwali ko-ro-ko-zu-komiesz? PLINDZIUŚ Ko-tak. To znaczy nie bardzo rozumiem, dlaczego mam rozumieć, że mój własny szyfr nie jest moim szyfrem. MINDZIUŚ Przepraszam. LOLA Proszę. 45 MINDZIUŚ Czy to ty jesteś damą dworu? LOLA Kto? MINDZIUŚ Ty. LOLA Ja? MINDZIUŚ Tak. LOLA Nie. MINDZIUŚ Przepraszam. LOLA Proszę. Czy to ty jesteś Plindziuś? MINDZIUŚ Kto? LOLA Ty. MINDZIUŚ Ja? LOLA Tak. MINDZIUŚ Nie. LOLA Przepraszam. 46 MINDZIUŚ Proszę. LOLA Nie wygłupiaj się, przecież jestem Lola. MINDZIUŚ A ja jestem Mindziuś – przyjaciel Plindziusia. PLINDZIUŚ A ja jestem Plindziuś – przyjaciel Mindziusia. Czego chcesz? LOLA Ach, Plindziuś. Musicie mnie natychmiast ukryć, schować. Czy nie ma tu nigdzie królewskich Ucholi? PLINDZIUŚ O, ciecięrzunia! LOLA Grozi mi straszliwe niebezpieczeństwo. MINDZIUŚ Skąd wiesz? LOLA Nie udawajcie, żeście nic nie widzieli, kiedy wygarnęłam prawdę królowi. PLINDZIUŚ My? Ja nic nie widziałem. A ty, Mindziuś? MINDZIUŚ Ja? Ja nic nie słyszałem. O czym ty mówisz, Lola? LOLA Nie mówcie, że nie wiecie co się stało, kiedy powiedziałam, że król jest nagi. PLINDZIUŚ Mów, umieram z ciekawości. MINDZIUŚ Ciii... Patrzcie, tam się coś nowego dzieje. 47 SCENA DRUGA „Gdy Król jest skompromitowany” KRÓL Jestem skompromitowany! TEREFERE Atoli... KRÓL Ośmieszony! Tak, właśnie że tak... wystrychnięty na dudka. DAMA LEWA Jednakowoż... KRÓL Dość, wiem, co mówię. Jak ja się teraz ludziom na oczy pokażę? HUKUPUKU Och, gdybym dorwał w ręce tę smarkatą. TEREFERE Ja bym jej ... DAMA PRAWA To ona wszystkiemu winna, ona! KRÓL Kto? Zaraz, zaraz, nie tak prędko, bo nic z tego nie rozumiem: krawcy mnie oszukali... DWÓR Ale Lola jest winna. KRÓL Wyście mnie okłamali... DWÓR Ale Lola winna. 48 KRÓL Sam siebie zakłamałem... DWÓR A więc winna Lola. KRÓL Lola? DAMA PRAWA Tak, tak, Lola. TEREFERE Ośmieliła się złamać etykietę dworu. DAMA LEWA Zasmuciła króla. HUKUPUKU Zakłóciła radosne uroczystości. TEREFERE Wprowadziła zamęt i ferment. KRÓL Skoro wszyscy tak mówicie... ale czy to będzie sprawiedliwe? HUKUPUKU Jasne, trzeba ją ukarać. TEREFERE Surowo. DAMA PRAWA Dla przykładu. KRÓL Skoro wszyscy tak mówicie... HUKUPUKU Pozwól mi, Królu, wezwać twoją przyboczną gwardie Ucholi pod wodzą Fąsadąsy. 49 KRÓL Ale Fąsadąsa jest głuchy jak pień. HUKUPUKU Cóż ci to szkodzi Królu? TEREFERE Tym lepiej! KRÓL Nie znoszę z nim rozmawiać. Wszystko poplącze, poprzeinacza. DAMA PRAWA Ale jest ci oddany. KRÓL I taki z niego nudziarz, okropny nudziarz! Tylko by gadał i gadał. Gadał i jadł. DAMA LEWA Wcale nie musisz go słuchać, wyręczymy w tym ciebie. TEREFERE Wystarczy zapchać mu czymś gębę. DAMA PRAWA Moja w tym głowa. HUKUPUKU A my już sami pokierujemy sprawą. TEREFERE Wasza Wysokość niech teraz pobawi się tymi samochodzikami. HUKUPUKU A my w tym czasie sami pokierujemy sprawą. TEREFERE Takie zastawimy uszy, że gdzie tylko Lola ruszy my ją cichcem, chyłkiem, bokiem... CAŁY DWÓR Cap!.. 50 TEREFERE Nikt nawet nie mrugnie okiem. KRÓL Wiec róbcie co chcecie, bylebym miał spokój. Ale co ja na siebie włożę? DAMA PRAWA Tak, ale co, ale co Król dziś na siebie założy? Tak, ale co, ale co Król ma na siebie dziś włożyć? DAMA LEWA Szlufki, pętelki, frędzelki... TEREFERE Fasonik, pomponik... HUKUPUKU Berecik, epolecik... WSZYSCY Akselbanty, amaranty! KRÓL Myślicie, że mi w tym do twarzy? DWÓR śpiewa Jak ci w tym pięknie, gracko, chwacko, nasz królu malowany. Prawdziwe cudo z ciebie, cacko, figurko z porcelany. Strójże do lustra minek sto, we wszystkim sobie dogadzaj, i tak w imieniu tronu, to my sprawujemy władzę! Nagle światło przygasa. Zza muru wystają wielkie uszy Ucholi, którzy recytują szeptem: szaba-daba-daaa... 51 SCENA TRZECIA „Trzeba nakryć ptaszka” UCHOLE: Umiemy nadstawiać ucha, Co w trawie piszczy Wyniuchać: Umiemy zasięgać języka I tajne sprawy przenikać. Nie-wi-dzial-nie, brać-na-spyt-ki wa-sze-zbyt-ki, bo-kto-py-ta, ten-nie-błą-dzi, a-le-są-dzi o-raz rzą-dzi. FĄSADĄSA Ot, rzęsa na bajorze, melduję się, a jakże. Bardzom rad. Trafiło się ślepej kurze ziarnko. Jakem Fąsadąsa, nie popuszczę: dobrze mówię? KRÓL Ale za dużo: FĄSADĄSA nie słyszy: Urząd? Jaki urząd? KRÓL Mówię, że gadasz za dużo! FĄSADĄSA Czemu nie? Może być urząd. A niech to, rzęsa na bajorze, trafiła kosa na kamień: kto by pomyślał, że nasz Pan Król radzi sobie tak dzielnie z tyloma samochodzikami! HUKUPUKU Odejdziemy na bok, chcę ci coś wyjawić. Nastawże ucho. 52 FĄSADĄSA Co? HUKUPUKU krzyczy Ucho! FASADĄSA Aaa, Ufo? Tegom się nie spodziewał. Ciągle Ufo i Ufo. Ufo tu, Ufo tam, rzęsa na bajorze, kłopot z tym i tyle. Już bym go dawno miał, jakem Fąsadąsa, ale jak go złapać, za co przytrzymać, skoro on tylko mig-mig?! I tyle go widzieli: mig-mig! TEREFERE Hola, nie o to dziś chodzi. FĄSADĄSA Młodzi? Naturalnie, że i starzy i młodzi, my wszyscy, rzęsa na bajorze, jesteśmy chwat w chwata. DAMA PRAWA Nie dojdziemy z nim do ładu. FASADĄSA Czemu nie? Mogę zasiąść do obiadu! HUKUPUKU Znakomicie. Zapchajcie mu czymś tam usta. FASADĄSA Kapusta? Niech będzie kapusta, ale lubię ze skwarkami. bierze od Damy misę z jadłem i siorbiąc skupia się nad jedzeniem. HUKUPUKU Słuchajcie, Uchole. UCHOLE Tak jest! TEREFERE Chodzi o to... UCHOLE Tak jest! 53 DAMA LEWA Że wszystkiemu winna Lola. UCHOLE Tak jest! HUKUPUKU Nie przerywajcie! Wszystko to jej wina. FĄSADĄSA To będzie i cielęcina? KRÓL Och, jak ten żarłok mnie nudzi! FASADĄSA Udziec? Mniam, mniam, rzęsa na bajorze. Owszem, owszem, lubię udziec! HUKUPUKU Trzeba Lolę znaleźć, schwytać. TEREFERE Przyprowadzić tu i kwita. DAMA PRAWA Cichcem, chyłkiem... HUKUPUKU Chyłkiem... bokiem... TEREFERE I nawet nie mrugnąć okiem. HUKUPUKU Jasne? UCHOLE Tak jest! DAMA LEWA Ten zawsze usłyszy cos na swoją korzyść. KRÓL I jeszcze się śmieje, jak głupi do sera. 54 FĄSASDĄSA Co? Jak? Że nie dostanę deseru? DAMA PRAWA Figę z makiem! FĄSADĄSA Flaki, powiadasz pani? Czemu nie? Na deser mogą być flaki. TEREFERE Słyszeliście, Uchole, co macie robić? UCHOLE Już my ją znajdziemy, spod ziemi wyciągniemy, przyłapiemy, nakryjemy, jak to zrobić, dobrze wiemy! Uchole znikają tak, jak się pojawili. Fąsadąsa wstaje obżarty. FĄSADĄSA No, najadłem się, napiłem, teraz żadne Ufo mi nie straszne. Czas brać się do dzieła. O, rzęsa na bajorze, a gdzież moja gwardia, gdzie są moi chłopcy? HUKUPUKU Ruszyli na polowanie. FĄSADĄSA A więc w dodatku są tu jakieś panie? Gdzie? O, pardon... Wybacz, Damo, że nie okazałem ci dotąd mych względów... Ot, stary jestem, zagadałem się... Ale jakem Fąsadąsa, chętnie bym cię pociągnął za te warkoczyki, w rzeczy samej piękne, jak mysie ogonki. Pozwolisz? DAMA LEWA Obejdzie się. HUKUPUKU Mam już wstępne raporty. Lada chwila nakryjemy ptaszka. KRÓL Ptaszka? 55 FĄSADĄSA Jaka znów flaszka? HUKUPUKKU Lola już jest otoczona przez naszych ludzi. FĄSADĄSA O tak, nie mam się co łudzić. To ja już sobie pójdę. KRÓL Nareszcie. FĄSADĄSA Tak, tak, w areszcie, ma się rozumieć, że w areszcie. TEREFERE Nie wytrzymam już, o rany! FĄSADĄSA A tak, osobnik niezidentyfikowany. Czeka. Muszę go zidentyfikować osobiście – rzęsa na bajorze – czas na mnie. Kłaniam się. Wychodzi. TEREFERE W samą porę! KRÓL Mało na śmierć nie zanudził... Więc Lola? HUKUPUKU Już jest otoczona. Lada moment ją przywiodą. DWÓR Brawo, brawo! MINDZIUŚ wśród widzów szeptem: O, rany Lola, jesteś tu jeszcze? LOLA Jestem skryłam się w ostatnim rzędzie. PLINDZIUŚ też wśród widzów: To dobrze ale co dalej będzie? Co się teraz stanie? 56 KRÓL Jaką jej zadamy karę? PIOSENKA „KARA DLA LOLI” DWÓR I Można jej zabronić biegów. Po boisku i po śniegu: A więc sanek, nart, roweru, Nie dostanie też deseru, Nie wolno jej gumy żuć Ani z okna sobie pluć. II Nie będzie też jadać lodów, Nie wsiądzie do samochodu, Telewizja wykluczona, Piłka nożna zabroniona. III Na śniadanie – ma kazanie, A przed spaniem – tęgie lanie! A gdy wstanie – znów ma burę, A po szkole – awanturę. Król ze swoją świtą wychodzi. Na scenę wbiega Mindziuś. 57 DRUGIE INTERMEDIUM PO PRZERWIE. MINDZIUŚ Ech, wy tam! Nie wstyd wam karać kogoś za to, że król goło latał?! PLINDZIUŚ Tśśś... Jeszcze nas usłyszy Fąsadąsa. MINDZIUŚ On mnie usłyszy? Słyszeliście? On mnie usłyszy. He, he, he... PLINDZIUŚ On cię usłyszy i wsadzi za kratki. MINDZIUŚ On jest głuchy jak pień. Ledwo Mindziuś to powiedział, na scenie pojawił się Fąsadąsa. Przez wielką lunetę zagląda do wszystkich kątów i szpar. FĄSADĄSA Obiekt niezidentyfikowany... muszę go zidentyfikować osobiście, zanim znów wymknie mi się na jakimś dziwnie latającym talerzu czy spodku. LOLA Co tu począć, co tu począć? alem sobie biedy napytała. PLINDZIUŚ Fąsadąsa jest głuchy jak pień, ale Lola i tak zapłaci za wszystko. LOLA Jacy oni wszyscy są wstrętni i podli. MINDZIUŚ Nie bój się, nie zostawimy cię samej. Król nie jest nawet taki zły, tylko słaby. PLINDZIUŚ To nie jest prawdziwy król, tylko malowany. MINDZIUŚ 58 Tak tańczy, jak mu dworacy zagrają. PLINDZIUŚ Właśnie. To nie król tylko kukiełka! LOLA Wykręcili kota ogonem i teraz wszystko się na mnie skupi. MINDZIUŚ Nie martw się, sprawiedliwość musu zwyciężyć. LOLA To przez wasze żarty. Teraz wszystko się na mnie skrupi. Zobaczycie. PLINDZIUŚ Ale my nie chcieliśmy, nie spodziewaliśmy się, że cała ta historia tak się skończy! Chcieliśmy zażartować. MINDZIUŚ Bardzo nam przykro. Skąd mogliśmy wiedzieć. Chcieliśmy zakpić z króla i... i... Ale myśleliśmy, że to będzie dla niego dobra nauczka! PLINDZIUŚ Że się opamięta... MINDZIUŚ Zawstydzi... przestanie myśleć o strojach zajmie się sprawami państwa... LOLA Ale wyszło inaczej. PLINDZIUŚ I teraz Lola przypłaci to więzieniem. LOLA Z królami nie ma żartów. MINDZIUŚ Jak światem świat nie lubi król, by prawdę kto mówił o nim. Przy królu murem staje dwór i wstępu do niego broni. 59 PLINDZIUŚ Bo każdy dworak o tym wie, jaką zbić można fortunę, kiedy na pochlebstw swoich lep samego złowi się króla. MINDZIUŚ Musi mieć zatem twardy łeb, kto się sprzeciwia dworakom. Bo marny los i gorzki chleb zgotują mu te łajdaki. LOLA Tyle to i ja wiem. Ale co robić, co robić? Nagle dziwne dźwięki i światła pojawiają się tu i ówdzie. Fąsadąsa chowa się w skrzyni z piaskiem. MINDZIUŚ Co to? PLINDZIUŚ Coś świszczy! MINDZIUŚ A tam coś błyszczy: co to tak dziwnie leci po niebie? PLINDZIUŚ Wygląda jak złoty talerz. MINDZIUŚ Może to UFO? LOLA UFO? Jakie to znów UFO? MINDZIUŚ Gadają ludzie, że takie latające talerze, to są kosmiczne pojazdy. PLINDZIUŚ A w tych pojazdach siedzą takie wielkoludy. Olbrzymy. 60 MINDZIUŚ Ufoidzi. PLINDZIUŚ I kiedy człowiekowi tu, na ziemi, dzieje się krzywda, i nikt już nie potrafi mu pomóc – to te olbrzymy przylatują i wymierzają sprawiedliwość. LOLA Eee, to pewno jakiejś bajdy. Ja tam w to nie wierzę. PLINDZIUŚ O, cięcierzunia, co nam szkodzi spróbować? Zawołajmy ich na pomoc. MINDZIUŚ Tak, tak, wołajmy! WSZYSCY Olbrzymy, Ufoidzi!!! MINDZIUŚ Słychać co? PLINDZIUŚ Nic. WSZYSCY Olbrzymy, Wielkoludy, Ufoidzi!!! PLINDZIUŚ Widać co? MINDZIUŚ Nic. LOLA Mówiłam, że to bajdy, duby smalone. MINDZIUŚ Ach, nie, to niemożliwe, żeby nikt nie utarł nosa królowi i jego świcie. PLINDZIUŚ Przecież musi być jakaś sprawiedliwość! 61 LOLA Spróbujmy wołać raz jeszcze! PLINDZIUŚ Tak, tak, wołajmy: do trzech razy sztuka. WSZYSCY Ol-brzy-my, gdzie jesteście... Wiel-ko-lu-dy... Ufoidzi... na po-moc... Znowu pojawiają się dziwne sygnały. Są coraz bliżej. LOLA Boję się. MINDZIUŚ Czego? LOLA A jeśli tych Ufoidów nie ma na świecie, a zamiast nich usłyszą Uchole? PLINDZIUŚ Oj, dostanie nam się wtedy tęgie lanie! LOLA Jeszcze nową biedę ściągniemy na siebie. MINDZIUŚ Stójcie, słyszycie? WSZYSCY Co? MINDZIUŚ Coś stuka... LOLA To Uchole! MINDZIUŚ Nie, czekajcie... LOLA Ja się boję! 62 PLINDZIUŚ O, o, widzę... cięcierzunia! LOLA Co? PLINDZIUS Tam, o! Takie wielkie coś... idzie... zbliża się... stuka... LOLA Tam też! PLINDZIUŚ I tam! To nie przelewki... gdzie tu się schować? MINDZIUŚ Zwariowałeś? Najpierw wzywasz olbrzymów na pomoc, a potem uciekasz? PLINDZIUŚ Ja tam wolę przy tym nie być. MINDZIUŚ Stój, głupi; nie chcesz pomóc Loli? PLINDZIUŚ Tak mi jakoś straszno. Nogi same mi się trzęsą. MINDZIUŚ Jak ktoś tak trzęsie portkami... Z ciemności wyłaniają się wielkie, świecące różnymi kolorami buty trzech olbrzymów. Jednym kopnięciem rozbijają mur i już są na środku sceny. UFOIDZI Czy to tu, czy nie tu, ktoś narobił łos-ko-tu? pluri – luriuripilolalileri – lolalileri. 63 Kto nas wzywa, o co prosi? Kto słał sygnał wśród kosmosu, byśmy tutaj do was szli? PLINDZIUŚ Witajcie Ufoidzi. MINDZIUŚ To my, myśmy was zaprosili. LOLA Bardzośmy wam radzi. MINDZIUŚ Wołaliśmy was, bo mamy wielkie zmartwienie. PLINDZIUŚ Tylko wy możecie nam pomóc. LOLA Bieda u nas panowie, bieda. Na każdym kroku oszukaństwo, marnotrawstwo, bezprawie... MINDZIUŚ Król ino by się tylko stroił. LOLA A jego dwór? Złodziej na złodzieju. A teraz... PLINDZIUŚ A teraz, kiedy powiedziała im prawdę w oczy – wsadzili ją do ciupy. UFOID I Zaraz, zaraz... UFOID II Nie tak prędko... UFOID III My jesteśmy nie z tej ziemi, takich spraw nie pojmujemy. UFOIDZI Skabriri-briri-iri-ri Popapipefi, popapipefi. 64 FĄSADĄSA wystawia ze skrzyni głowę: Co oni tam szwargoczą? LOLA Dzieje się nam krzywda, panowie! Ufoid I A wy sami nie sprzeciwialiście się temu? LOLA Myśmy się nie sprzeciwiali, bo jesteśmy bardzo mali. UFOID II To wasz król jest taki wielki? LOLA No, za wielki to on nie jest. MINDZIUŚ Gdzie tam wielki, całkiem mały. LOLA Tyci, tyciutki. PLINDZIUŚ Przy tym słaby, zniewieściały. MINDZIUŚ Tylko fatałaszki mu w głowie. UFOID III Więc takiemu słabemu, głupiemu królowi baliście się sprzeciwiać? LOLA My byśmy się sprzeciwiali Ale jesteśmy za mali. UFOID I Nie wstyd wam? UFOID II 65 Skoro sami nie ośmieliliście się sprzeciwiać takiemu marnemu królowi, nie zasługujecie na naszą pomoc. UFOID III Sami jesteście sobie winni. UFOIDZI Hori-bili-tribri-fax. Żegnajcie. PLINDZIUŚ Stójcie, zatrzymajcie się jeszcze, błagam... przecież Lola... MINDZIUŚ Tak, Lola się sprzeciwiła. Wyrąbała królowi w oczy całą prawdę. PLINDZIUŚ Wygarnęła mu, sam słyszałem na własne uszy! LOLA Myśmy się nie sprzeciwiali, bo jesteśmy tacy mali, aleśmy się za to śmiali! Lola zwraca się do dzieci w teatrze. LOLA Prawda, żeśmy się śmiali, powiedzcie sami. UFOID I Śmialiście się? WSZYSTKIE DZIECI Tak! UFOID II Głośno? WSZYSCY Tak, tak! UFOID III Z głupiego króla? 66 MINDZIUŚ Proszę. Wszyscy słyszeli, mogą potwierdzić! WSZYSCY Tak, tak, tak! UFOID I Tak? Aaa, to co innego; w takim razie pomożemy wam. PLINDZIUŚ O, dzięki, dzięki wam za to! UFOIDZI Gdy podły władca nęka lud, odbiera mu nadzieję, ten wtedy chwat i ten jest zuch, kto mu się w nos zaśmieje. Bo głupców się nie wolno bać, z głupców się zawsze trzeba śmiać a jak? WSZYSCY Ha, ha, ha, ha! O, tak! W biega król, a za nim cały królewski dwór. Ze skrzyni wychodzi bardzo wystraszony Fąsadąsa. KRÓL Co to za krzyki, śpiewy, hałasy?! FĄSADĄSA Królu Panie, Królu Panie, tchu złapać nie mogę, jakem Fąsadąsa... Odzyskałem słuch, teraz wszystko dobrze słyszę, ale jest już za późno. HUKUPUKU Co się dzieję? FĄSADĄSA O, rzęsa na bajorze, cały naród się trzęsie. KRÓL Jakże to, trzęsie się? Ze strachu? 67 DAMY Z zimna? FĄSADĄSA Nie, ze śmiechu. TEREFERE A pozwolenie? Kto dał im pozwolenie? FĄSADĄSA Ja też się trzęsę. HUKUPUKU Ze śmiechu? FĄSADĄSA Nie, ze strachu. I też nie mam na to zezwolenia. DAMA Musiało się stać cos okropnego, skoro Fąsadąsa nagle przestał być głuchy. KRÓL Więc przestałeś być głuchy? FĄSADĄSA Tak, od kiedy zacząłem szczękać zębami. HUKUPUKU Co to znaczy? FĄSADĄSA O, o... oni... stukają... już tu idą, patrzcie! HUKUPUKU Ufoidzi! DAMA Olbrzymy! TEREFERE Wielkoludy! KRÓL 68 Jak ja się im teraz na oczy pokażę? UFOIDZI Turi ruri uri ru, Gdzieże jest ten nędzny król? Brumru umbru humbru fu I gdzie jego podły dwór? DAMA PRAWA Łaski! TEREFERE Litości! HUKUPUKU To nie my, to król jest niegodziwy! UFOIDZI Ejże! DAMA To król kazał uwięzić Lolę. TEREFERE Wiecznie nam kazał siebie podziwiać. HUKUPUKU Domagał się kłamstw i pochwał. UFOIDZI Ejże! UFOID III Więc kto tu jest w końcu winien? TEREFERE To nie ja, to ona! DAMA A właśnie że nie ja, tylko on! HUKUPUKU To nie my, to tamci! 69 GŁOSY DWORZAN Ten! Tamten! Ów! Ktoś! Oni! Siamci! Owamci! Nie ja! Nie my! UFOID I My jesteśmy nie z tej ziemi, nic z tego nie rozumiemy. Kto w końcu jest winien? Król widząc, że jeden na drugiego zwala winę, zdejmuje z głowy koronę, odrzuca berło, ściąga z siebie fatałaszki. KRÓL Bardzo się wstydzę... chyba jednak sam jestem winien. Nie umiem być królem malowanym. Bierzcie koronę. UFOID I A czym umiałbyś być? TEREFERE Pewnie królem mody, ha, ha, ha! KRÓL Nie. Koniec z ubiorami, fatałaszkami. To z ich powodu przewróciło mi się w głowie. Wolę być zwykłym szoferem. Znam się na tym. DAMA LEWA W takim razie ja mogłabym zostać fryzjerką... DAMA PRAWA Albo panią przedszkolanką... sama nie wiem... taki trudny wybór! HUKUPUKU Zawsze marzyłem o tym, żeby zostać strażakiem... lubię błyszczące hełmy... mógłbym ludzi ratować... odwagi mi nie brak. TEREFERE A ja chciałbym być kelnerem albo konduktorem... Bo lubię być uprzejmy dla ludzi. A konduktor i kelner powinien być uprzejmy i dobrze wychowany, prawda? 70 FĄSADĄSA Skoro o tym mowa, rzęsa na bajorze, chciałbym zostać kucharzem. Będę smacznie dla wszystkich gotował. Wybaczcie, że byłem taki głuchy, żałuję tego. Za to teraz, patrzcie: Fąsadąsa podchodzi do Loli i prowadzi ją na środek sceny. Podnosi jej rękę jak sędzia na ringu podnosi rękę zwycięzcy. FĄSADĄSA Bez rozkazu i z własnej woli ogłaszam: uwolnienie Loli. MINDZIUŚ Wszystko dobre, co się dobrze kończy. LOLA W bajkach tak być powinno. KRÓL Będę was teraz woził moimi samochodami! DAMA LEWA Będziemy bawić się, śpiewać! DAMA PRAWA Będziemy śmiać się! FĄSADĄSA I ucztować! Zamieniłem Ucholi w kuchcików, zaraz tu wejdą z pełnymi półmiskami pyszności! TEREFERE Ale niech wejdą krokiem paradnym! HUKUPUKU Tak, tak, bardzo lubimy parady! UCHOLE – KUCHCIKI Umiemy sporządzać sosy i pysznych ciasteczek stosy. Lubimy przystrajać ptifurki i preclom formować dziurki. I lu-bi-my, bez przech-wał-ki, 71 li-zać pal-ce oraz wałki. DAMA PRAWA Jak miło, ach jak dobrze, ach, gdy każdy wreszcie ma swój fach! LOLA Odtąd niech tylko to robi ktoś, na czym najlepiej się zna. Największe bowiem w tym jest zło, gdy zamiast właśnie robić to na czym się zna ten ktoś innego robi on coś niż to. – Jakby wszystkim na złość! – WSZYSCY Innego robi on coś, niż to na czym najlepiej się zna! KRÓL Zapraszam wszystkich do mego wozu! UFOIDZI Nic tu po nas, nic tu po nas, nasza misja wypełniona, bajka ładnie zakończona, hori biri kribri fax. Żegnajcie nam, już na nas czas. PLINDZIUŚ Dziękujemy wam , wielkoludy! LOLA Żegnajcie! MINDZIUŚ Szczęśliwego lotu! UFOIDZI Skabriri-briri-iri-ri. 72 Pluri-luri-uri-pi. Czy pamiętacie nasze rady? WSZYSCY Tak! UFOIDZI Więc powtórzcie. LOLA Że głupców się nie wolno bać! PLINDZIUŚ I trzeba się z nich głośno śmiać! Ufoidzi odchodzą, a wszyscy pozostali tańczą i śpiewają. PIOSENKA: „TRZEBA SIĘ ŚMIAĆ” Gdy podły władca nęka lud, odbiera mu nadzieję, ten wtedy chwat i ten jest zuch, kto mu się w nos zaśmieje. Bo głupców się nie wolno bać, z głupców się trzeba głośno śmiać. bis UFOIDZI A jak? WSZYSCY Ha, ha, ha, ha! – O, tak! Ha, ha, ha, ha! – O, tak! KONIEC