Dzieje Polski i Litwy (1506 - 1648) Stanisław Grzybowski ŚWIAT KSIĄŻKI Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media KOLEGIUM Jan Pieszczachowicz - redaktor naczelny, REDAKCYJNE Piotr Turkot - koordynator projektu, Piotr Rabiej - redaktor odpowiedzialny, Ałła Sarachanowa - redaktor, Andrzej Najder, Joanna Szczepanek - redakcja techniczna KOREKTA PROJEKT GRAFICZNY KSIĄŻKI PROJEKT OKŁADKI GRAFIKA WYBÓR ILUSTRACJI Krystyna DeJjska-Soja, Aurelia Nowak Piotr Turkot Cecylia Staniszewska, Ewa Łukasik Tomasz Salwierz, Grzegorz Telega Stanisław Grzybowski, Piotr Rabiej, Piotr Turkot ZDJĘCIA Archiwum FOGRY, Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, Biblioteka Narodowa w Warszawie, Biblioteka Jagiellońska w Krakowie, Biblioteka PAN w Kór niku, Fundacja XX Czartoryskich przy Muzeum Narodowym w Krakowie, Instytut Geografii Uni wersytetu Jagiellońskiego, Lwowska Galeria Obrazów - Oddział w Olesku, Muzeum Historii Mia sta Gdańska, Muzeum Historyczne Miasta Krakowa, Muzeum Narodowe w Gdańsku, Muzeum Narodowe w Kielcach, Muzeum Narodowe w Krakowie, Muzeum Narodowe w Poznaniu, Mu zeum Narodowe w Warszawie, Muzeum Pałac w Wilanowie, Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, Muzeum Zamku Królewskiego na Wawelu, Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce, Skarbiec Katedralny na Wawelu, Zamek Królewski w Warszawie, Maciej Bronarski, Adam Cieślawski, Elżbieta Gawryszewska, Artur Grzybowski, Wojciech Holnicki, Agnieszka Indyk, Michał Jurecki, Krzysztof Konopka, Rafał Korzeniowski, Janusz Kozina, Maria Lankosz-Mróz, Piotr Maciuk, Robert Mączyński, Stanisław Michta, Grze gorz Morek, Andrzej Najder, Jerzy Najder, Marian Nędza, Jerzy Nowakowski, Henryk Pieczul, Piotr Rabiej, Łukasz Schuster, Wojciech Słowakiewicz, Roman Stasiuk, Marek Studnicki, Marcin Sylwanczyk, Tadeusz Szklarczyk, Piotr Turkot, Maciej Zybała, Adam Wierzba, Grzegorz Zygier, Teresa Żółtowska-Huszcza PRZYGOTOWANIE KAPSUŁ MAPY Stanisław Grzybowski, Monika Jaglarz (s. 40, s. 121, s. 200, s. 332) Jacek Kozak (mapy satelitarne na podstawie Global Digital Eleva-tion Model, U.S. Geological Survey, EROS Data Centre, 1993), Piotr Rabiej, Tomasz Salwierz, Grzegorz Telega (c) by FOGRA OFICYNA WYDAWNICZA, KRAKÓW 2000 ISBN 83-85719-35-0 komplet ISBN 83-85719-48-2 T. 4. ISBN 83-7311-076-3 ŚWIAT KSIĄŻKI OFICYNA WYDAWNICZA KRAKÓW, ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego 19 Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media Warszawa, ul. Rosoła 10 Spis treści 7 9 9 13 21 25 32 45 49 54 57 65 77 81 91 91 99 105 108 116 124 128 135 141 149 155 155 160 166 171 175 182 189 189 192 195 205 210 Słowo wstępne I. Zygmunt Stary Elekcja króla Zygmunta Zygmuntowskie państwa Europa w czasach zygmuntowskich Pierwsze sukcesy, pierwsze klęski Rozkwit polskiego renesansu Świat królowej Bony Nowe drogi gospodarki Sprawy pruskie Cień Marcina Lutra Dynastyczne problemy Wojna kokoszą Zygmunt August, wielki książę Litwy II. Zygmunt August Spór o Barbarę Między Wiedniem a Stambułem Bunt żaków Spory o wiarę Spór o naprawę Rzeczypospolitej Dominium Maris Baltici Sejmy egzekucyjne Siedmioletnia wojna północna Unia lubelska " Te sokoły mnie zgubią " III. Wielkie Bezkrólewie Ku wolnej elekcji Kandydaci do korony Na podwarszawskim polu Poselstwo polskie w Paryżu Sejm koronacyjny Po ucieczce Henryka IV. Stefan Batory Sejm koronacyjny Wojna z Gdańskiem Polityka kościelna króla Stefana Trybunał szlachecki Wojskowe reformy króla Stefana 214 219 226 233 239 247 253 253 259 264 268 272 277 282 285 292 297 305 308 313 320 334 342 349 355 355 362 365 371 378 383 388 393 397 402 Kampania polocka Kampania wielkotucka Kampania pskowska Król i kanclerz Tragedia Samuela Przerwana epopeja V. Zygmunt III Trzecia elekcja Wojna z Maksymilianem Zygmunta droga do Polski By czy na Ku pacyfikacji Sejm inkwizycyjny Droga do Szwecji Dzikie Pola Wojna o Inflanty Regaliści Dymitr Samozwaniec Rokosz Zebrzydowskiego Żółkiewski na Kremlu Sarmaci i libertyni Od kozackich najazdów do chocimskich watów Gustaw Adolf Ostatnie lata Zygmunta III VI. Władysław IV Elekt i jego plany Wojna smoleńska Niebezpieczeństwa zażegnane Niezgodny pokój Problemy rodzinne Dwór i kraj Plany wojny tureckiej Zakończenie Zestawienie wybranej literatury Indeks Słowo wstępne -T rawic półtora stulecia, które dzieli wstąpienie na tron Zygmunta, Starym później nazwanego, od śmierci Władysława IV i katastrofy buntów kozackich, to w dziejach dawnej Rzeczypospolitej Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego okres jej największej potęgi, największego znaczenia międzynarodowego i najwspanialszego znaczenia jej kultury. Ale zarazem to okres dramatycznych zmagań, by tę pozycję utrzymać. W zmaganiach tych miał podstawowe znaczenie proces tworzenia się pierwszego w naszych dziejach społeczeństwa obywatelskiego, społeczeństwa, dla którego problemy państwa i władzy stają się niezwykle istotne dla życia jednostki, rodziny, grupy społecznej, narodowej, wyznaniowej, kulturowej. Przenikanie świadomości politycznej do psychiki indywidualnej, warunkowane rozwojem kultury i gospodarki, w nowy sposób kształtuje zarazem psychikę elity społecznej, to zaś z kolei nadaje potężny impuls dalszemu socjalnemu, politycznemu, gospodarczemu rozwojowi kraju. Świadomość społeczna i grożące jej pułapki grają więc w tym rozwoju rolę niebagatelną. Wzrost bogactwa na przykład, przekładając się na wzrost rozwarstwienia społecznego i rozejście się wzorców kulturowych, rodzi istotne konflikty polityczne. Zaś ich rozwiązanie, przy mądrym rozumieniu, iż zgoda rujnuje a niezgoda buduje, że umiejętność radzenia sobie ze sprzecznościami jest nieodzownym ćwiczeniem i egzaminem dla każdej zbiorowości ludzkiej, tworzy państwo sprawne i cywilizację bogatą. Nie na próżno wśród najważniejszych źródeł upadku tego państwa i dekadencji tej cywilizacji wymienić można z jednej strony tragiczną w skutkach zasadę jednomyślności, z drugiej - niefortunną próbę ujednolicenia wyznaniowego, która tak się później przyczyni do rujnującego sukcesu rebelii Chmielnickiego. Obok problemów psychologii społecznej, które wówczas właśnie, dzięki narodzeniu się świadomości państwowej, wybijać się zaczęły na plan pierwszy, przypomnieć również pragniemy problemy psychologii wielkich jednostek, władców i mężów stanu, wodzów i intelektualistów, którzy psychikę elity tego społeczeństwa kształtowali i istotne dla niego decyzje podejmowali. Przekonanie, że historia to psychologia, a "także polityka, co do pewnego stopnia na jedno wychodzi", nie jest nowe. Sformułował je w tych słowach w 1924 roku Jacąues Bainville, historyk przez lata potępiany lub przemilczany, choć jego konserwatyzm pod wieloma względami okazuje się nadspodziewanie nowoczesny w swoim nawiązaniu do państwa, a nie do narodu jako do czynnika pozytywnie konstytuującego materię dziejową. Odwołujemy się do tych poglądów przekonani, że to właśnie świadomość państwowa jest czynnikiem kreującym i kształtującym obraz dawnej Rzeczypospolitej, że to niedostatki tej świadomości są przyczyną niedokończenia tej konstrukcji państwowej, a w najdalszej kolejności i jej upadku. Równocześnie, akceptując w pełni przekonanie, że do dziejów politycznych ograniczyć się nie wolno, podkreślić pragniemy, że przy wszelkiego rodzaju syntezie stanowią one naturalną i najkorzystniejszą oś konstrukcyjną narracji historycznej, pozwalają najlepiej ukazać zagadnienia dziejowe w ich wzajemnym powiązaniu. Dzieje Polski i Litwy - ---------------------------------- -- Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że koncepcja Bainville'a mogła wówczas grozić nadmiernym uproszczeniem materii historycznej; usprawiedliwia to jego ówczesnych krytyków, nie pozwala jednak rozgrzeszać dzisiejszych, których wiedza psychologiczna i politologiczna, wobec postępu tych nauk, winna już stać na dużo wyższym poziomie. Pora odejść od teorii, że w każdej epoce historycznej te same czynniki są decydujące "w ostatniej instancji"; historia to zmiana, w tym i ciągła zmiana prawidłowości, będących zresztą nie tylko przedmiotem badań historyka, ale również często wytworem jego wyobraźni. A wszelka próba wyjaśnienia historii to nie odwołanie się do mitycznych praw nią rządzących, ale zrozumienie praw rządzących działaniami i motywami ludzi ją tworzących - bo innej historii poza historią człowieka nie ma. Te zaś prawa uwidoczniają się najpełniej w jego działalności politycznej. Wyrażają się jednak one również w świadomości człowieka, w świadomości społecznej. Ta ostatnia to bynajmniej nie jakaś wyimaginowana świadomość zbiorowa, ale suma świadomości indywidualnych. Pojęcia takie jak naród, klasa czy grupa społeczna są tylko konstrukcjami teoretycznymi, typami idealnymi nie odpowiadającymi żadnemu realnemu bytowi, a mającymi jedynie umożliwić nam zrozumienie i uporządkowanie złożonej rzeczywistości. Bowiem zadaniem historyka jest uporządkowanie kosmicznego bałaganu historii, nie może on jednak tego czynić zbyt dobrze, lekceważąc fakty. Jedynie odwołanie się do praw rządzących świadomością jednostki pomoże nam zrozumieć fenomen świadomości społecznej i tym samym zrozumieć nas samych, tym samym uzasadnić potrzebę i pożytek studiów historycznych. Jest to szczególnie potrzebne, gdy przychodzi nam pisać o ludziach renesansu, prąd ten współtworzących i konfrontujących go z realiami epoki w sposób nieraz dramatyczny. Renesans bowiem był najbardziej indywidualnym z wielkich prądów umysłowych ludzkości. Odwołując się do człowieka, odwoływał się do jednostki, a nie do społeczeństwa. Ale równocześnie polski renesans stawał w obliczu szczególnych zagrożeń politycznych. Jedynie działanie kolektywne mogło im zapobiec. Utrzymanie wolności indywidualnej w ramach solidarności grupowej dało w efekcie powstanie kultury sarmatyzmu i owego szczególnego tworu politycznego nazwanego Rzeczą Pospolitą. Ten wielki eksperyment dziejowy - jak wykazał już inny ze znakomitych historyków konserwatywnych, Józef Szujski - był eksperymentem przedwczesnym, udać się wówczas nie mógł, ale torował drogę w skali światowej nowym pojęciom prawa, polityki, moralności. Nie na próżno zrodzone z polskiej rzeczywistości pisma polskich teoretyków - Goślickiego, Orzechowskiego, Modrzewskiego, Kromera - zapłodniły na zachodzie Europy i w formujących się później młodych państwach amerykańskich nowe rozumienie demokracji: wskazywał na to z całym naciskiem między innymi wybitny historyk francuski, wielki przyjaciel Polski i Polaków, Pierre Mesnard. I dlatego, pisząc o najwspanialszej epoce w dziejach naszej ojczyzny, pisać należy przede wszystkim o wielkich jej twórcach i o wielkich ideach, które, patronując ich działalności, przenikały do całego społeczeństwa, które wyrażały się zarówno w dumie szlacheckiej, jak w skrzętności mieszczańskiej i zapobiegliwości chłopskiej, zarówno w przechowanej na naszych ziemiach wielkiej tradycji żydowskiej, jak w junackiej zadziorności kozackiej i zbójnickiej. Bo w czasach, o których pisać będziemy, była to Rzecz naprawdę Pospolita, czyli Wspólna wszystkich ludów, wiar i stanów ją zamieszkujących. Zygmunt Stary Polska i Litwa po śmierci Aleksandra Jagiellończyka Elekcja króla Zygmunta Rankiem dnia 20 sierpnia 1506 roku rozdzwoniły się wieże Wilna, przynosząc wieść, że wielki książę litewski, a od pięciu lat niespełna i król polski Aleksander zmarł bezpotomnie. Umierającego doszła jeszcze radosna nowina, że zniszczony Tatar, kniaź Michał Gliński, rozgromił pod Kleckiem ordę tatarską, łup jej odebrał i prowadzonych w jasyr więźniów uwolnił. "Acz był już król mowę zamknął, wszakże ręce składając i łzy z oczu wypuszczając, Panu Bogu dziękował za to" (Marcin Bielski). Opuszczał jednak ten świat pełen niepokoju, po panowaniu trudnym i kontrowersyjnym. Jednego pragnął na pewno, i to właśnie z najstarszym bratem Władysławem, królem Czech i Węgier uzgodnił: że następcą jego w Krakowie i Wilnie, połączonych trwałą unią stolicach, winien zostać zgodnie i wspólnie obrany najmłodszy z synów Kazimierza Jagiellończyka, Zygmunt. Lecz wiedział też Aleksander, że wśród panów małopolskich pełnej zgody na to nie stało, że niektórzy z nich gotowi byli, choćby wbrew woli elekta, wybrać królem polskim ustępliwego i niedołężnego Władysława, zwanego "królem Bene", królem Dobrze, bo na wszystko się godził. Wiedział też, że choć na potężnego Glińskiego, na Gasztołda i Radziwiłłów może Zygmunt liczyć, jest i na Litwie stronnictwo mu przeciwne, z Małopolanami trzymające, zaś na jego czele stoi Jan Juriewicz Zabrzeziński, wojewoda trocki i marszałek ziemski litewski. Toteż jeszcze w lipcu spisał chory król testament i spadkobiercą swoim, opiekunem swej żony, kniaziówny moskiewskiej Heleny, ustanowił Zygmunta, wzywając go równocześnie na Litwę. Wieść o śmierci brata doszła królewicza już w drodze, w Liwie, na granicy Mazowsza i litewskiego wówczas Podlasia. Rozsyłając listy na wsze strony, do brata Władysława, do wielkiego księcia Moskwy, do wiernego zarządcy Warmii biskupa Łukasza Watzenrode, do panów polskich i litewskich, sam ze szczupłym pocztem ruszył na Litwę. Pod Grodnem zabiegł mu drogę kniaź Gliński na czele 700 jezdnych. "Zygmunt wyszedł naprzeciw Michałowi dalej niż wypadało i przyjął go z wielką Dzieje Polski i Litwy Zygmunt na Węgrzech i na Śląsku ochotą, a zaprowadziwszy do sek-retniejszej komory, obsypał wielu obietnicami" (Bernard Wapowski). Po czym razem ruszyli do Wilna. Ryć. 1. Kafel z podobizną króla Jana Olbrachta lub Aleksandra Jagiellończyka, wyk. Bartosz z Kazimierza koło Krakowa, 1. ćwierć XVI wieku (Kraków-Wawel), Urodzony w sam Nowy Rok 1467, królewicz Zygmunt miał wówczas lat blisko czterdzieści. Zdawać by się mogło, że były to lata nudy i bezczynności. Dla piątego syna Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Habsburżanki brakło korony w czterech państwach jagiellońskich. Przyszedł na świat zbyt późno, by wiele skorzystać z nauk wychowawcy starszych królewiczów, Jana Długosza, z przykładu starzejącego się ojca. Wpływ nauczyciela młodszych synów królewskich, Filipa Buonaccorsi zwanego Kallimachem, zdawał się pozornie nikły. Uczeń nie przypominał nauczyciela charakterem, a i humanizm Zygmunta, prędzej już właśnie z Długoszowej tradycji zrodzony, będzie odmienny od namiętnego, bojowego humanizmu Kallimacha. Królewicz szukał w nowych prądach raczej ładu i umiaru, wyrozumiałości i zrozumienia dla innych. Jeśli pragnął nimi manipulować, to raczej z makiawelską - przed Ma-chiavellim - chytrością, niż z brutalną szczerością mistrza. Ale i w rzemiośle rycerskim zaprawić się zdołał i poznał sprężyny rodzimych mechanizmów politycznych. Tu największy był chyba wpływ ochmistrza młodszych królewiczów, Stanisława Szydłowieckiego, którego syn Krzysztof będzie Zygmuntowi zawsze wśród panów koronnych najbliższy. Po śmierci ojca przygarnął beniaminka rodu brat Władysław. Na jego dworze w Budzie spędzał Zygmunt czas w kulturalnym nieróbstwie. Na Węgrzech bliżej było do Włoch, silniej oddziaływały wpływy odrodzonego w Italii antyku i nowe prądy renesansu. Później Zygmunt otrzymał w zarząd od brata księstwo głogowskie, potem jeszcze opawskie, a wreszcie - jako namiestnik - Śląsk cały wraz z Łużycami. Wspominano go tam życzliwie. Miał dobry charakter i był sumiennym administratorem. 10 - Zygmunt Stary Tylko śląscy rozbójnicy skarżyli się ponoć w swoich pieśniach na zbytnią srogość królewicza. Tak mijały Zygmuntowi dni, miesiące, lata. Pierwsze siwe nitki pojawiały się w ciemnej, przerzedzonej już na skroniach czuprynie, siwiały i charakterystyczne wydatne brwi, bladły rumiane policzki, pochylała się majestatyczna, wysoka i barczysta sylwetka. Siły wciąż jednak dopisywały mu jak w młodości, "łamał bowiem podkowy żelazne, potężne przerywał sznury, tuziny kart grackich" - wspominać będzie jeszcze po wiekach ksiądz Chmielowski. Ryć. 2. Pieczęć biskupa wileńskiego Jana, 1525 rok (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). Plany osadzenia królewicza w Mołdawii spełzły na niczym, klęska bukowińska Jana Olb-rachta zadała im cios ostateczny. Odtąd zdawał się zapominać o wszelkich ambicjach. Nie żenił się: i cóż mógł pozostawić legalnemu potomstwu? Z romansu z mieszczką morawską, Katarzyną Telniczanką, miał syna Jana tytułowanego "z książąt litewskich", później biskupa wileńskiego i poznańskiego, oraz dwie córki. Był dla nich dobrym ojcem, a dla Katarzyny wiernym towarzyszem życia, choć związek ich nie został pobłogosławiony przy ołtarzu. Uczt nie lubił, wina niemal nie pijał, żył skromnie. Bezpotomna śmierć dwóch starszych braci, Jana Olbrachta i Aleksandra, otworzyła mu drogę na tron ojca i dziada. Ale wybór przecież nie był zapewniony. Zanim zjecha- droga do tronu liby się razem elektorzy, panowie polscy i litewscy, i dokonali -jak to przewidywała unia z 1501 roku w Mielniku zawarta - desygnowania wspólnego władcy, wydarzyć się mogło wiele. Przezorny Zygmunt wolał się zabezpieczyć. Potężny Gliński był dogodnym sprzymierzeńcem. Strach przed nim, przed jego rządami na Litwie w czasie bezkrólewia, zjednał wrogów dumnego kniazia do idei elekcji samodzielnej, litewskiej, nie czekając na Koronę, z pogwałceniem unii mielnickiej. Niewielki zresztą mieli wybór. Obecny w Wilnie kanclerz wielki koronny, Jan Łaski pisał do Watzenro-dego, że litewska stolica pełna była "pospólstwa" wołającego o natychmiastowy wybór Zygmunta. Zachodziła obawa buntu owego pospólstwa szlacheckiego, zbrojnego rycerstwa wsławionego świeżym zwycięstwem i wiernego rozkazom swego wodza, a niechętnego litewskim wielmożom. Wiedziano w Wielkim Księstwie, że na Węgrzech Zygmunt związał się był Ryc 3 pjeczęć Zygmunta stafego_ ^ 508 rok (Muzeum Czar-z antymagnackim i antyhabsburskim stronnic- toryskich w Krakowie). 11 Dzieje Polski i Litwy elekcja Zygmunta na króla Polski twem Zapolyów, że i w Koronie jest nadzieją szlachty, coraz żywiej demonstrującej swoją niezależność od senatorskich rodów. To przeważyło. Trzy dni po wjeździe królewicza do Wilna, 13 września, rada hospodarska postanowiła dokonać jak najszybciej elekcji Zygmunta jako wielkiego księcia. Daremne były zabiegi panów koronnych, nawet - jak Wielkopolanie - Zygmuntowi przychylnych, ale pragnących, by przestrzegano litery unii. Po uroczystych, tydzień trwających obrzędach pogrzebowych Aleksandra, 20 października, królewicz, "jako pan przyrodzony" dziedzicznego wciąż faktycznie tronu swych litewskich przodków, włożył w katedrze św. Stanisława w Wilnie sławny kołpak Jagiełłowy, "czapkę książęcą z aksamitu czerwonego w strefy złote kamieniami drogimi osadzoną". W tym momencie w polityce Zygmunta nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot. Trzymając już pewnie Wielkie Księstwo Litewskie, nie pragnął tam bynajmniej kurateli dumnego magnata, nie chciał być, jak Aleksander, marionetką w jego rękach. Nie pragnął również, by magnaci koronni, mający przecież swobodę wyboru i mogący poszukać innego władcy, widzieli w nim niechętnego ich przewadze politycznej króla szlacheckiego. Gdy Gliński został przez swoich litewskich wrogów, z Zabrzezińskim na czele, oskarżony o chęć zamachu stanu, zagarnięcia władzy wielkoksiążęcej, Zygmunt nie przeciwstawił się oszczerstwom, choć znał przecież prawdę. Przeciwnie nawet, uczynił co mógł, by ograniczyć znaczenie Glińskiego, odejmując mu dzierżony tymczasowo urząd marszałka nadwornego. Zaś na sejmie litewskim w Grodnie, zatwierdzając 7 grudnia magnackie przywileje, Glińskiego nie dopuścił nawet do podpisania dokumentu. I następnego dnia ruszył do Polski. Ryć. 4. Miecz Zygmuntowski używany do pasowania rycerzy, 1. ćwierć XVI wieku (Kraków-Wawel). W tym samym dniu, w Piotrkowie, zgromadzeni tam (niezbyt licznie) koronni magnaci dokonali nareszcie jego wyboru na króla. "Pospólstwo" szlacheckie, też niezbyt tam liczne, nie odegrało jeszcze na tym sejmie żadnej roli; z miast stawili się posłowie Krakowa, Lwowa i Gdańska, z państw lennych pojawili się jedynie posłowie piastowskiego wciąż Mazowsza. Dokonany wybór był jednomyślny. Czas zresztą naglił. Na Pokucie spadł najazd mołdawski, jak powszechnie podejrzewano spowodowany przez panów węgierskich, nie liczących się z oficjalną polityką swego niedołężnego władcy. Jedyne, co mogli zdziałać brylujący na sejmie panowie małopolscy, to utrzymać fikcję wspólnej elekcji polsko-litewskiej - choć bez litewskich elektorów - i podkreślić nienaruszalność 12 Zygmunt Stary kształt terytorialny i ludność państwa polsko- -litewskiego podział administracyjny Królestwa Polskiego i jego ienna ustrój społeczny Wielkiego Księstwa Litewskiego dotychczasowych przywilejów. W tak niesprzyjających warunkach, wplątany w sieć intryg, podejrzeń, niedotrzymanych obietnic i obcego zagrożenia, rozpoczynał swe rządy Zygmunt I. Zygmuntowskie państwa W XVI wieku, niezależnie od ubytków i przybytków terytorialnych, obszar państwa polsko-litewskiego nigdy nie wynosił poniżej 800 tyś. km2. Rozleglejsze tylko, po włączeniu rzadko zaludnionych posiadłości anektowanego w 1478 roku Nowogrodu Wielkiego, było Wielkie Księstwo Moskiewskie, wkrótce zaś, po podboju Syrii i Egiptu, również rozsiadłe na trzech kontynentach państwo ottomańskie. Nie przestrzeń jednak, gubiąca się w nieustalonych dokładnie pustaciach granicznych, zwłaszcza na południowym wschodzie, w stepach czarnomorskich, była najważniejsza. Ludność, którą na progu panowania Zygmunta I można by ostrożnie oszacować na 7 min, rozsiedlona była nierównomiernie, a rozsiedlenie to odpowiadało nierównomiernemu rozwojowi Zygmuntowych krain. Podział na Koronę Królestwa Polskiego i Wielkie Księstwo Litewskie w przybliżeniu tylko oddawał różnorodność licznych, wciąż słabo zrośniętych organizmów politycznych. Trzon Korony stanowiły Małopolska wraz z należącymi do niej województwami ruskim, bełskim i podolskim, oraz Wielkopolska, do której w 2. połowie XV wieku przyłączono Mazowsze zachodnie, płockie i rawskie. Trzy województwa Prus Królewskich, pomorskie, chełmińskie i malborskie, wraz z biskupim księstwem warmińskim, zazdrośnie strzegły swej odrębności politycznej. Odrębnymi państewkami, połączonymi z Koroną tylko unią personalną, były również świeżo pozyskane przez Jagiellonów księstwa oświęcimskie i zatorskie. Księstwo siewierskie, podobnie jak Warmia, było odrębnym państewkiem należącym do biskupstwa krakowskiego. Piastowskie Mazowsze czerskie, od niedawna rządzone z Warszawy, było lennem Korony. Lenne były również - ale tylko formalnie - Prusy Zakonne. Lenne także były rządzone przez książąt Pomorza Zachodniego dwa małe powiaty: Lębork i Bytów. W wypadku czwartego lenna, hospodarstwa mołdawskiego, nawet jego formalna zależność, przypieczętowana hołdem złożonym Kazimierzowi Jagiellończykowi przez hospodara Stefana Wielkiego w 1485 roku, była wątpliwa wobec równoczesnej i ze względu na układ sił realniejszej zależności Mołdawii od Porty Ottomańskiej, a także wobec pretensji węgierskich. Jeszcze bardziej skomplikowane były stosunki w Wielkim Księstwie Litewskim. Ziemie koronne bowiem nie zaznały nigdy feudalizmu - jeśli odrzucimy oczywiście jego schematyczną pseudomarksistowską definicję - a cała ludność wolna była tu bezpośrednio zależna od monarchy. Podobny był początkowo, choć powolniejszy, rozwój Litwy właściwej z jej dumnym i bitnym rycerstwem, jednakże podbój olbrzymich obszarów Rusi Czarnej, Białej i Kijowskiej, z ukształtowanymi stosunkami feudalnej zależności, spowodował i na Litwie samej wzrost faktycznego znaczenia wielkiej magnaterii i faktycznego od niej uzależnienia litewskiego rycerstwa. Natomiast podlegli Wilnu ruscy książęta długo jeszcze zachowywali oficjalną, prawem usankcjonowaną zwierzchność feudalną nad swymi ruskimi wasalami - drobnym bojarstwem, które, częściowo tylko przyjęte do herbów koronnych, niekiedy nawet 13 Dzieje Polski i Litwy - Toruń " Ciechanów oPtock 10 Wa Łęczyca Czerska KRÓLESTWO WĘGIERSKIE Jassy ..U Królestwo Polskie LID Lębork i Bytów \^!j j księstwo zatorskie i. _ i Wielkie Księstwo Litewskie i oświęcimskie L.. 1 ziemia smoleńska utracona ^ Suczawa|| L _ l Warmia na rzecz Moskwy w 1514 1 ] księstwo siewierskie [ _ .J Dzikie Pola nominalnie lenna Królestwa Polskiego: zależne od Litwy ,1 L. ___ 1 Prusy Zakonne im Brandenburgia L _J Mazowsze [_._.] księstwo słupskie . Batii Ryć. 5. Polska i Litwa w czasach panowania Zygmunta Starego (1506-1548). Na mapie umieszczono herby: Królestwa Polskiego i woj. krakowskiego (1), Wielkiego Księstwa Litewskiego (2), Mołdawii (3), Prus Zakonnych (4), Księstwa Słupskiego (5), Mazowsza (6), woj. poznańskiego (7), woj. kaliskiego (8), Prus Królewskich (9), woj. brzesko-kujawskiego (10), woj. ruskiego (11), Podola (12), woj. sandomierskiego (13), ziemi wieluńskiej (14), ziemi halickiej (15), ziemi bełskiej (16), ziemi chełmskiej (17), ziemi przemyskiej (18), ziemi lubelskiej (19). nie nabyło praw szlacheckich. Ta grupa zachowała teraz dawną nazwę bojarów, zróżnicowanych na pancernych, putnych czyli pieszych i służków, w zależności od charakteru służby pełnionej wobec suzerena. Długo jeszcze, w już zjednoczonej Rzeczypospolitej, pozostanie drobne bojarstwo reliktem minionych stosunków społecznych. bojarzy litewscy i ruscy Groźniejszym reliktem były roszczenia wielkich, utytułowanych bojarów z rodu Ruryka, a niekiedy i Giedymina. Zagrożeni się czuli zarówno próbami wzmocnienia władzy wielkoksiążęcej, jak i coraz silniejszymi dążeniami emancypacyjnymi podległego im dotąd rycerstwa. Ruski feudalizm, niebezpieczny wciąż dla władzy centralnej i dla kształtowania godnej postawy obywatelskiej warstw rządzących, nie zdobył bowiem nigdy uznania w kręgach wiernych swym tradycjom i swym książętom litewskich rycerzy, którzy zazdrośnie wpatrzeni w swobody szlachty koronnej, w jej walkę o ich dalsze rozszerzenie, dzięki temu przyjmowali jej wzorce polityczne i kulturowe, polonizowali się też szybko. Unia horodelska, która zapoczątkowała proces przyj- 14 Zygmunt Stary proces przekształcania się średniowiecznego rycerstwa w nowożytną szlachtę Ryć. 6. Gospodarstwo, drzeworyt w Zwierciadle Mikołaja Reja, lata 1567-1568. mowania panów litewskich i bojarów ruskich do praw, przywilejów i herbów rycerstwa polskiego, zapoczątkowała również proces przyjmowania przez Wielkie Księstwo polskich instytucji i tworzenia się, polskim wzorem, stanu szlacheckiego nie uznającego przewagi możnowładztwa. Jagiellonowie jako dziedziczni władcy Litwy niechętnie widzieli równanie praw Litwinów z Polakami, lecz równocześnie, choćby ze względu na odśrodkowe dążenia ruskich feudałów i rywalizację polityczną z groźną Moskwą, zainteresowani byli polityczną europeizacją Wielkiego Księstwa. Toteż rozwój instytucji stanowych na Litwie - urzędów państwowych, sejmu, urzędów wojewódzkich i starościńskich - szedł śladem podobnego rozwoju w Koronie. Koronna szlachta o swoje prawa walczyła już od półtora blisko stulecia i choć walka ta nie była zakończona, to przywilej koszycki Ludwika Węgierskiego rozbudził przecież aspiracje widoczne w znanym porzekadle o szlachcicu, który swemu królowi winien jest tylko służbę w pospolitym ruszeniu, dwa grosze z łanu i tytuł na pozwie. Budowę prawnej konstrukcji, na której opierać się będzie szlachecka demokracja parlamentarna, zakończyła na rok przed elekcją Zygmunta radomska konstytucja Nihil novi. Teraz walka miała się toczyć o wypełnienie tej konstrukcji konkretną treścią. Była to jednak konstrukcja służąca przede wszystkim stanowi szlacheckiemu, co więcej, stan ten współtworząca. W Polsce Jagiełłowej trudno było jeszcze mówić o szlachcie, wciąż było to średniowieczne rycerstwo, podobnie jak w innych krajach Europy. W XV wieku dokonała się jednak na naszym kontynencie ewolucja od rycerstwa do szlachty nowożytnej. Przyczyną tego była nie tylko rewolucja w technice wojennej i organizacji armii, ale również rozwój gospodarczy i polityczny. W zależności od tego, czy gospodarcze, czy polityczne uwarunkowania nadawały kierunek tej ewolucji, rycerstwo zmieniało się albo w szlachtę ziemiańską, jak w Anglii i Szwecji, krajach parlamentaryzmu, albo w arystokrację dworską, jak we Francji, wkrótce wzorcowym kraju absolutyzmu monarszego. Rozwój polityczny i gospodarczy Korony predestynował niejako przemianę jej rycerstwa w szlachtę ziemiańską. Rzeczywiście, znaczna jej część przybrała ziemiański charakter. Ale nie całość. W krajach europejskiego pogranicza, lądowego czy morskiego, jak Węgry, Hiszpania, Portugalia, szlachta nie mogła odrzucić całkowicie roli stanu rycerskiego, podporządkowanego obronnym, a czasem ekspansjonistycznym celom. Tam nie tylko wybrani jej przedstawiciele służyli w armii, ale cały stan musiał zachować gotowość bojową, zarówno sprawność we władaniu orężem, jak psychiczne przygotowanie do roli obrońców ojczyzny. Wzmacniało to pozycję magnatów jako 15 Dzieje Polski i Litwy położenie ekonomiczne chłopów sytuacja gospodarcza miast dobra królewskie: dobra kościelne: dobra szlacheckie: __ ( lata 1500-1550 ag-J lata 1500-1550 ŁjJ lata 1500-1550 _j lata 1551-1580 HH lata 1551-1580 HH lata 1551-1580 Ryć. 7. Średnia liczba dni pańszczyzny w tygodniu z 1 tana kmiecego w latach 1500--1580 w dobrach królewskich, kościelnych i szlacheckich. przywódców nie tylko politycznych, ale i wojskowych, jednocześnie nakładając na nich znacznie większe obowiązki. W związku z tym obok dworu królewskiego pojawiły się dziesiątki wielkich dworów magnackich i setki niniejszych, do których starał się upodobnić każdy dwór średnio-szlachecki z jego rezydentami. U progu czasów zygmuntowskich dokonywała się właśnie ta znamienna ewolucja, w wyniku której ton wkrótce zacznie nadawać szlachta ziemiańska, osiadła na roli, z roli żyjąca, lecz sprawna do oręża, gotowa do jego użycia, związana węzłami krwi i stanową solidarnością ze służącą magnatom szlachtą dworską, która szukała w tej służbie właśnie swoich szans życiowych. Obok niej istniała biedota szlachecka, sama chodząca za pługiem jak chłop, biedniejsza nieraz od chłopskiego sąsiada, ale dumę rodową zachowująca i dostępu do praw politycznych pilnie strzegąca. Bowiem pogarszanie się doli chłopa w tym okresie dotyczyło raczej jego sytuacji prawnej niż ekonomicznej. Stało się ono nieuniknioną konsekwencją rozwoju wolności i przywilejów szlacheckich, ale w czasach jagiellońskich równoważone było ogólnym wzrostem dochodu narodowego i zamożności społeczeństwa, z czego i chłop korzystał. Rozwój gospodarki towarowej, zwłaszcza zbożowej, handlu wiślanego, wzrost miast i ich potrzeb konsumpcyjnych wpłynął na pojawienie się i wzrost folwarku szlacheckiego, opartego w znacznej mierze, choć nie wyłącznie, na pracy pańszczyźnianej. To zaś pociągnęło za sobą wzrost obciążeń chłopskich. Nie należy jednak zapominać, że dla wielu bogatych gospodarstw wieśniaczych otworzyło to drogę do sprzedaży produktów i w związku z tym umożliwiło im zatrudnienie pracowników najemnych, na których barki spadły obowiązki pańszczyźniane. To nie bogaty chłop pracował na pańskiem, ale jego parobek. Uruchomienie zaś dla celów produkcyjnych zbędnych dotąd na wsi rąk mogło mieć dla rolnictwa tylko korzystne skutki ekonomiczne. Groźniejsze były tego skutki dla gospodarki miejskiej. Koniunktura na zboże i na pracę na roli sprawiła, że podrożała praca i wzrosły koszta produkcji w mieście. Import towarów rzemieślniczych stał się często korzystniejszy od zakupu własnych, kapitały mieszczańskie zaczęły uciekać na wieś, a próby zahamowania tego procesu na drodze prawnej przypieczętowały tylko polityczną przewagę szlachty nad innymi stanami. Gospodarczego znaczenia mieć nie mogły, bo gospodarka czytać nie umie i do żadnych 16 Zygmunt Stary kształtowanie się elity władzy praw pisanych - jak wiemy z niedawnego doświadczenia - stosować się nie chce. Ma prawa własne. Ryć. 8. Dukat koronny Zygmunta Starego (awers i rewers), 1529 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie). Spowodowane tymi trendami przemiany polityczne miały istotne znaczenie dla kształtowania się i rozszerzania elity władzy, w której obok średniowiecznego możnowładztwa, stającego się powoli nowożytną magnaterią, coraz większego znaczenia będzie nabierać wkrótce szlachta ziemiańska i urzędnicza. Ważną rolę w tej przemianie grali panowie z ziem Wielkiego Księstwa. Elita możnowładców Wołynia, Podola i Kijowszczyzny zbliżała się powoli do starych rodów koronnych zarówno w sensie obyczaju, jak świadomości państwowej i społecznej. Osławione bajki o złowrogiej roli królewiąt ukrainnych czas wyrzucić na śmietnik. Tam przecież, na rubieżach wiecznie płonących, potrzeba współdziałania, konieczność dyscypliny społecznej, właśnie na szczytach władzy lokalnej były lepiej rozumiane niż w niejednej ziemi koronnej, niż na przykład w Wielkopolsce. Najwolniej cywilizowali się politycznie magnaci ze rdzennej Litwy oraz z najbardziej sfeudalizowanej Białej i Czarnej Rusi. Tu najczęstsze były wypadki zdrady, tu panowie najsilniej bronili swej zaściankowej odrębności i hamowali rozwój instytucji podobnych koronnym. Stąd i pokrętna polityka Zygmunta u progu jego panowania była w znacznej mierze wymuszona okolicznościami, podobna w tym polityce innych monarchów europejskich wobec krnąbrnych magnatów: jak oni, wiele obiecywał, a niewiele dotrzymywał, aby ich utrzymać w posłuszeństwie, a zbytecznie nie wzmocnić. Proces tworzenia się i zrastania nowej elity magnacko-szlacheckiej warunkowany był również istnieniem średniowiecznych, stanowych lub koronnych polskich instytucji, które właśnie w dobie jagiellońskiej zaczęły wydobywać się niejako na światło dzienne i zajmować należne im miejsce w administracji państwa. Na ogół przyjęte one zostały, choć niekiedy z niewielkimi zmianami i z opóźnieniem, przez Litwę. Ważną rolę grała tu zwłaszcza hierarchia urzędów ziemskich, będąca szkołą aktywności administracyjnej i politycznej, przekształcająca się powoli w samorząd ziemski związany z nową instytucją sejmików i jednoczący przedstawicieli szlachty z magnaterią. Istotnym był fakt, że szlachtę właśnie w czasach zygmuntowskich coraz częściej reprezentowali tu ludzie poważni i doświadczeni. Wśród nich, pozostając oczywiście pod ich wpływem, młodzi magnaci naprawiali się do służby publicznej. Podobną rolę grała coraz ważniejsza dla szkolenia przyszłych mężów stanu kancelaria koronna. Również sejmy i sejmiki, choć wciąż jeszcze zdominowane przez wpływy magnackie, stawały się szkołą współdziałania obu stron. Jagiellonowie - nieważne w tym wypadku, czy sprzyjający akurat bardziej szlachcie, czy magnaterii - dbali przede wszystkim o sprawne wykonywanie swoich zaleceń i realizowanie swojej polityki doraźnej, w tym celu jednak musieli wymagać sprawności od swoich urzędników i za nią ich oceniać. Dotyczyło to oczywiście w największej mierze senatorów. Stąd nie tylko 17 Dzieje Polski i Litwy Mikrohistoria Od czasów Woltera trwają apele, by historycy przestali się koncentrować na dziejach wielkich monarchów, dziejach wojen, sojuszy i dynastii, a zajęli się tym, co filozofowie Oświecenia nazywali "obyczajami", to jest historią ludzi działających teoretycznie poza nawiasem historii, opisem ich sytuacji społecznej, kondycji ekonomicznej, kultury osobistej. Ale ludzi tych jest zbyt wielu w stosunku do możnych tego świata, by syntezę ich dziejów można było ująć inaczej niż w cyfrach, tabelach, wykresach, niewiele w gruncie rzeczy mówiących, nie przemawiających do wyobraźni. Próba wprowadzenia historii kwantytatywnej, ilościowej, walka z historią wydarzeniową doprowadziła do tego, że pisanie historii szumnie nazywanej "naukową" stawać się zaczęło domeną nielicznej grupki hobbystów, których nikt, poza nielicznymi kolegami, czytać nie chciał. Jako reakcja na to pojawił się nawrót do historii opowiadającej, ale opowiadającej właśnie dzieje konkretnych zwykłych ludzi. Znaleźć w nich można nieraz bowiem bardziej wymowną naukowo, a równocześnie bardziej przekonywającą literacko niż wykresy i tabele, egzemplifikację problemów ogólnych. (Już Seneka powiadał: "Długa droga przez zasady, krótka, płodna przez przykłady.") Tak narodził się nowy sposób opowiadania o przeszłości, zwany mikrohistorią. Ma już dziś swoich klasyków, jak Emmanuel Le Roy Ladurie, autor książki Montaillou, wioska heretyków - o wiosce zagubionej w średniowiecznych Pirenejach, czy Carlo Ginzburg, którego dzieło Ser / robaki kreśli nam sylwetkę siedemnastowiecznego młynarza oraz jego poglądów filozoficznych i religijnych, że wspomnę jedynie dzieła na nasz język tłumaczone. Mikrohistoria ma również swoich teoretyków, krytyków, filozofów historii, których poglądy udostępniła nam niedawno w uroczej książce Ewa Domańska (Mikrohistorie. Spotkania w między światach, Poznań 1999). Miejmy nadzieję, że i nasze dzieje posłużą w tym celu historykom. Materiału nie braknie. Jako próbka posłużyć nam może opowieść Marcina Bielskiego o sprytnych oszustach. Opowieść o szalbierzach Na początku panowania króla Zygmunta obrali się niektórzy szalbierze w Polsce, jako: Piotr Zatorski z Krakowa, Jakub Mielsztyńczyk, wójt z Brzezin, i drudzy, których było w liczbie trzynaście; wybrali między sobą Chrystusa i dwanaście apostołów, chodzili po wsiach każąc i cuda czynili kuglarskim obyczajem, to jest, wskrzeszali umarłe na zmowie, ryby łowili w kałużach na rozkazanie Chrystusowo wsadziwszy je tam pierwej, takież i w piec chleby miotali a zasiew imię Chrystusa wybierali, z podziwieniem ludzi prostych, których za nimi wiele chodziło. Gdy do Szlązka szli, wstąpili do Częstochowej w kapitulny czas, gdy tam bywa wielka ofiara (nie znano ich jeszcze), uczynili Judasza opętańcem, który nakładł sobie w zanadrza kamyczków za koszulę od gołego ciała, a z wierzchu miał suknię dwoistą, w której była kiesieh niemała skryta; wiedli tedy drudzy onego opętanego do ołtarza, aby go ofiarowali, a potem miano z niego czarta wyganiać; opierał się opętany, wrzeczy nie chciał do obraza, a gdy go gwałtem przywiedli, rzucił się na ofiarę wydarłszy się im z ręku, brał na ołtarzu pieniądze a kładł do sowitej suknie, ostatek zrzucił z ołtarza. Przybiegli mniszy, odpasali go, mając za to, aby w zanadrza kładł pieniądze; wypadły tedy one kamyczki, których był za koszulę nakładł, a pieniądze zostały między sukniami, także wyszli precz z kościoła z pieniądzmi. Chodził opętaniec po gospodach - gdzie mięso uźrzał, tedy je brał, zrywał pieczenie z rożnów a ciskał na swoje apostoły, a oni jedli a żegnali się, a tak się żywili, gdyż swojej kuchnie nie mieli. Gdy było w Szlązku przyszli do jednej ziemianki na wsi, rzekli jej; Pani szlachetna! nawiedza cię Chrystus z apostoły swymi, ofiaruj im co. Rzekła; Nie ma męża doma, przeto mi się nie godzi samej nic czynić. Rzekli: Masz jakie obrusy albo prześcieradła ku poświęceniu. Rzekła: Mam; a gdy ukazała, rzekli: To my weźmiemy z sobą, abyć się przędziwo rodziło. Rzekła: że nie śmiem przed mężem; a tak oni zawinęli żagwie (rzeczy palnej) kęs z ogniem w ono prześcieradło, dali jej zasię, włożyła je w skrzynie; gdy to tam tlało, zapaliła się skrzynia, a od skrzynie dom. Mąż przyjechał, dom zgorzał. Powiedziała przyczynę: iżem niewdzięcznie przyjęła Chrystusa z apostoły jego, przeto na mię tę plagę przypuścił pan Bóg. Rzekł mąż: Łotrci to jakiś był. Pytał drugich samsiad, gdzie się obrócili, powiedzieli: Ku Polsce. Zebrali się wszyscy, szli po nich. Obaczył Chrystus, rzekł swoim: Piotrze! już się moja męka przybliża. Piotr rzekł: l moja też z tobą panie! Rzekł Chrystus: Piotrze! nielżać [nie przystoi] mnie jedno oknem. Rzekł Piotr: Panie! Ja [za] ciebie nie stanę, pókim żyw. A gdy je chłopi obskoczyli w jednym domu, dotłukli im kijmi w okniech; wrócili się tedy z guzy do domów a dalej nie chcieli chodzić po tej świąci [pielgrzymować]; klął je biskup o to, ale mu powiedzieli, iż już za to pokutę odnieśli, gdy im kijem doprano, przeto prosili o rozgrzeszenie, i byli rozgrzeszeni a polepszyli się. Jakoż te franty [oszusty] niektóre jam jeszcze na świecie zastał i znał. wymóg efektywności administracji, ale również wzorzec czynnego, oddanego spra-senatorowie wom swego urzędu senatora przenikał do świadomości szlacheckiej. Ilekroć magnaci będą traktować swoje stanowiska jako honorowe synekury, protest szlachecki będzie narastał, by w następnym panowaniu osiągnąć największe natężenie w burzy sejmów egzekucyjnych. Ilekroć natomiast w rzędzie senatorów zasiadali królewscy nominaci wyróżniający się dbałością o sprawy publiczne, tylekroć konflikt szlachecko-magnacki przygasał. To dzieło czasów jagiellońskich, utrudniające nieraz monarsze manipulowanie senatorami dla celów doraźnych, sprzyjające jednak sprawności państwa i jedności elity władzy, przetrwać miało głęboko w wiek siedemnasty. Zygmunt Stary Liczebność warstwy szlacheckiej, z której Jagiellonowie nie wahali się wyłuskiwać naj zdolniejszych i powierzać im najważniej sze urzędy, zwłaszcza kościelne, sprawiła, że elita władzy posiadała zawsze odpowiednią rezerwę zdolną odnowić jej szeregi. Władcy sprzyjali przenikaniu do stanu szlacheckiego, a nawet do Senatu zasłużonych mieszczan; tak właśnie Zygmunt wyniesie do stanu szlachec kiego Jana Bonera, mieszczanina krakowskiego i żupnika wielickiego, a potem do rangi senator skiej jego bratanka Seweryna; tak też w szeregi magnackie mieli wejść później Morsztynowie. Niechętne temu stanowisko szlachty i uchwala ne przez nią konstytucje proces awansu miesz czan wprawdzie utrudniały, lecz nie uniemożli wiały. Na Litwie WŚrÓd ministrów znalazł się Ryć. 9. Medalion z wizerunkiem Jana Bonera jako króla Dawida nawet Żvd z kaplicy Zygmuntowskiej w katedrze krakowskiej, lata 1529-1531. mecenat kulturalny Jagiellonów Ów proces odnawiania się elit z poparciem władców był jeszcze wyraźniejszy w przypadku elity intelektualnej. Proces ten miał drugie tradycje, nasilenie jego przypadało jeszcze na czasy Kazimierza Wielkiego, ale jego pełna realizacja była zasługą Andegawenów i Jagiellonów. Dynastia z Węgier, kraju w ówczesnej kulturze znaczącego, z Włochami zresztą związana, skazana była niejako na mecenat i tradycje, co więcej - i drogi przepływu kultury włoskiej do Polski przekazała swoim następcom. W przypadku Jagiellonów mecenat ich i wręcz ich cześć dla wartości kulturalnych podkreślić trzeba z całym naciskiem. Przypomnijmy, że Zygmunt, na Węgrzech właśnie wszechstronnie przygotowany do swej nowej roli, to syn i wnuk analfabetów, którzy jednak przekazali mu w spadku miłość do kultury i tęsknotę za jej wartościami, im jeszcze niedostępnymi. król zwornikiem społeczeństwa i państwa Szczęśliwie się złożyło, że w tym momencie na tronach jagiellońskich zasiadł monarcha tak otwarty na wszystko, co nowe. Król bowiem nie tylko w ówczesnej strukturze politycznej, ale również w ówczesnej świadomości społecznej jawił się jako najwyższa wartość świecka, co więcej, jako łącznik między świeckim światem polityki a świętym światem królestwa Bożego. Król był Bożym pomazańcem, jak biskup, a równocześnie był świeckim gwarantem pokoju i jedności. W państwie, gdzie mówiono sześcioma językami: polskim, litewskim, ruskim (nie zróżnicowanym jeszcze na ukraiński i białoruski), niemieckim, żydowskim i tatarskim, gdzie chwalono Boga w kościołach, cerkwiach, meczetach i synagogach, istniał tylko ten jeden wspólny i święty symbol świeckiej jedności - król. Król był sam dla siebie całym stanem, w sensie oczywiście politycznym. Stany polityczne to król, Senat i Izba Poselska łączące się w sejmie. Stany społeczne to w dawnej Rzeczypospolitej przede wszystkim szlachta, mieszczanie i chłopi, ale również Żydzi, cieszący się znacznym samorządem stanowym, który w czasach Stefana Batorego wyłoni nawet odrębną reprezentację, tak zwany Sejm Czterech Ziem, czyli Waad. W pewnej mierze za stan mogą być uznani również drobni bojarzy. Różnica 19 Dzieje Polski i Litwy Ryć. 10. Ruiny zamku Seweryna Bonera w Ogrodzieńcu, lata 1530-1545. między składem stanów społecznych i formalnie je reprezentujących stanów politycznych występowała w niemal każdej ówczesnej monarchii stanowej, nigdzie nie była jednak tak wielka. Miało to doniosłe skutki zarówno negatywne - brak reprezentacji znacznej części społeczeństwa, jak pozytywne - wczesne wyrobienie się nowożytnych form demokracji parlamentarnej na skalę większą, niż gdziekolwiek indziej, Anglii nie wyłączając. Król był jednocześnie szlachcicem jak inni, co oznaczało, że z racji swej władzy posiadał również poddanych osobistych, chłopów, mieszczan, Żydów i bojarów -tyle że jego poddani osobiści stanowili przeszło jedną trzecią jego poddanych jako króla i wielkiego księcia. Z dwóch pozostałych stanów politycznych Senat to jego nominaci, wprawdzie dożywotni, ale hierarchia urzędów senatorskich, niezgodna z ich rzeczywistym znaczeniem, umożliwiała zawsze monarsze taktykę awansowania na godność formalnie wyższą, faktycznie czysto tytularną. Król zwoływał sejm kiedy chciał. Na sejmiki wyborcze wyłaniające posłów szlacheckich wysyłał swoich reprezentantów, którzy przeważnie dobrze wiedzieli, jak wpływać na wyniki wyborów. Za Zygmunta I, króla senatorskiego, wciąż jeszcze byli to najczęściej magnaci lub zaufani Senatu, lecz i wówczas, i później, gdy szlachta wywalczyła zwiększenie swych praw, reprezentowali oni przede wszystkim wolę królewską. Nade wszystko jednak król był wciąż gwarantem pokoju, zarówno wewnętrznego, jak zewnętrznego. Był najwyższym sędzią, naczelnym wodzem, naczelnikiem zgromadzenia prawodawczego. Był uosobieniem trudnej, ale przez wszystkich cenionej jedności. monarchii jagie ons lej zróżnicowanie Społeczeństwo oczywiście jednolite nie było, co więcej, z różnorodności właśnie czerPa^° sw^ s'^ ' swoje bogactwo. Umiejętność współżycia różnych grup etnicznych czy wyznaniowych osiągało się z trudnością. Zygmuntowskie czasy jednak były j ^o(^ tym wzgię budzącemu Zgorszenie w kręgach konserwatywnej szlachty. Zdaniem Decjusza polityka skarbowa Andrzeja Kościeleckiego jednak był on po prostu "tak zdolny, że sam zarządzał wszystkimi podatkami wpływającymi do skarbu państwowego i królewskiego, a robił to z wielką starannością i rzadko spotykaną, niezmienną uczciwością". Współpracując z Bonerem, korzystając z jego doświadczenia i udzielanych przez niego pożyczek, kontynuował politykę wykupywania starych zastawów, korzystnych finansowo i propagandowo inwestycji, podniesienia dochodowości dóbr królewskich z żupami wielickimi na czele. Umierając niespodziewanie w 1515 roku w drodze powrotnej z wiedeńskiego kongresu, pozostawił swoim następcom ład w skarbie i zwiększone znacznie dochody z domeny. Już po jego śmierci Katarzyna powiła córkę Beatę, wycho- wanicę (jeśli wierzyć złym językom, to nawet więcej) samego Zygmunta, w przyszłości nieszczęśliwą bo haterkę dramatycznego żywota i matkę równie nie szczęśliwej córki, sławnej Halszki z Ostroga. Podskar- biostwo przejął po nim Mikołaj Szydłowiecki, żupy krakowskie Jan Boner, a wielkorządy - Mikołaj Jor dan, zaś po jego śmierci w 1521 roku również Boner. Gospodarkę tworzą ludzie i wyniki jej zależą od ludzi, a do ludzi miał Zygmunt szczęśliwą rękę. Koś cielecki i Boner umieli nią pokierować umiejętnie i uczciwie, nie szczędząc trudów i oddania. Długo prze trwała pamięć o groźnym pożarze kopalni wielickiej w 1510 roku, kiedy to podskarbi Kościelecki i dzie- Ryc. 21. Pieczęć Janusza księcia zatorskiego, 1507 rok więćdziesięcioletni Betman opuścili się sami na li- (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). nach w płonące czeluście, zagrzali własnym przykła- 34 Zygmunt Stary dem przerażonych górników i ogień ugasili; za to jeszcze w XIX wieku sławił ich pędzlem swoim Jan Matejko, a wierszem, udatnie naśladującym kadencję renesansowego epigramu, Franciszek Wężyk: W gląb jaskiń rozognionych spadają bez trwogi Kościelecki z Hetmanem, ludzież to czy bogi? Nazywany królem senatorskim, był raczej Zygmunt czujnym budowniczym nowej elity, którą wprowadzał do Senatu. Umiał bezwzględnymi środkami usuwać z drogi zbyt potężnych wielmożów, jak Michała Gliń-skiego. Podobnie gdy Wawrzyniec Myszkowski zamordował księcia Janusza zatorskiego, również po jego rozmowie z królem i czynionych mu obietnicach, Ryc 22. Róg Bractwa Kopaczy, 1534 rok (Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce). Zygmunt sprawę tę dziwnie rychło puścił w niepamięć, przebaczając Myszkowskiemu i przygotowując ostateczne wcielenie Zatora do Korony. Na Litwie, po tragicznym końcu Zabrzezińskiego i Gliń-skiego, mógł król manipulować jak chciał, wygrywając przeciwko sobie nawzajem Gasztołdów i Radziwiłłów. Do Senatu koronnego dobierał ludzi innego pokroju: wiernych wykonawców i dobrych urzędników. Bracia Krzysztof i Mikołaj Szydłowieccy, Andrzej Kościelecki reprezentowali wśród nich dawnąmagnaterię, król jednak nieustannie poszukiwał nowych nazwisk również w innych kręgach społecznych. Zasiądzie więc w Senacie wkrótce bratanek uszlachconego w 1514 roku Jana Bone-ra, Seweryn, zasiądą w nim również wychowankowie kancelarii koronnej wywodzący się z uboższej szlachty, jak Piotr Tomicki, od 1515 roku podkanclerzy przy Szydłowieckim, jak Andrzej Krzycki, a potem i mieszczanin Jan Dantyszek, obaj zdobywający w tym pierwszym okresie panowania szlify dyplomatyczne i laury poetyckie, zanim osiągną godności biskupie. Umiejętnie też król wykorzystywał zwoływane co- Ryc 23 Zjazd Betmana ; Kościeieckiego do kopalni rocznie, niekiedy nawet częściej, sejmy. Traktował je w czasie pożaru salin wielickich, wg Jana Matejki. 35 Dzieje Polski i Litwy fałszowanie polskiej monety instrumentalnie, jako zgromadzenia służące niemal wyłącznie stabilizacji finansowej państwa. Współdziałanie z Senatem zapewniało mu wpływ na uchwały Izby Poselskiej, a nawet na jej skład; magnaci wciąż dominowali na wielu sejmikach, narzucając szlachcie swą wolę i swoich kandydatów na posłów. Nie wystarczyło to wprawdzie, by zawsze uzyskać zgodę Izby na uchwały podatkowe, zwłaszcza jeśli trzeba było zaradzić z ich pomocą lokalnemu tylko zagrożeniu. Ale gdy na przykład Wielkopolanie torpedowali uchwalenie podatków na obronę Rusi przed Tatarami, król mógł zawsze odwołać się do zainteresowanych sejmików lub następnego sejmu, inaugurując praktykę, która później stanie się powszechną. Ryć. 24. Płyta nagrobna Seweryna Bonera w kościele Mariackim w Krakowie, 1538 rok. Przez sejmy pierwszych lat udało się przeprowadzić szczęśliwie konstytucje zwiększające kompetencje monetarne władcy, podwyższające znacznie cła, broniące interesów miast koronnych przed kupcami wrocławskimi, dotychczas dominującymi na rynku krajowym. Mennica krakowska od pierwszego roku panowania Zygmunta wybijała srebrne półgroszki, zwiększając ilość pieniądza w obiegu i co za tym idzie ułatwiając intensyfikację wymiany handlowej. W późniejszych latach co prawda nie obyło się bez komplikacji. Napływ ogromnych ilości srebra amerykańskiego sprawił, że podrożało złoto: podstawa polskiego systemu pieniężnego, czerwony złoty, wkrótce wart był nie 60, ale 72 srebrne półgroszki. Monety te podrabiano zresztą masowo w czeskiej wówczas Świdnicy, oszukując na jakości i wadze kruszcu, a choć nosiły one imię i stempel Zygmuntowego bratanka, Ludwika, to łudząco były podobne do półgroszków polskich. Ten właśnie problem - psucia monety i wypierania dobrej przez złą - stał się później tematem badań Mikołaja Kopernika, który opisał mechanizm ekonomiczny całego procesu i zaproponował środki zaradcze. Ale przecież u jego podstaw stała osiągnięta w Koronie stabilizacja i pomyślność gospodarcza, którą próbowały wyzyskać mennice ościenne, nieraz bezwstydnie fałszując monetę polską. Dzięki tej właśnie pomyślności dysponował Zygmunt zawsze jeśli nie rezerwą finansową, to przynajmniej dogodnymi możliwościami kredytowymi. Nie można też się oprzeć wrażeniu, że propozycje reform wojskowych i podatkowych przedkładane Izbie Poselskiej służyć miały nie tyle istotnym zmianom, co przekonaniu opinii szlacheckiej do podatków; posłowie stawali w końcu na stanowisku, że bezpieczniej będzie zezwolić na pobór niż na reformę, która zwiększy niezależność monarchy od sejmu. 36 Zygmunt Stary Pokrywano więc wy- ;: datki wojskowe bez większych trudności, organizowały się i krzepły stałe oddziały pilnujące granic południowo-wschodnich, tak zwana obrona potoczna, zalążek kadrowej armii stałej. Nieliczne to były wojska i nie zawsze umiały osłonić przed najazdami tatarskimi płonącą wiecznie granicę. Długo pamiętano klęskę pod Sokalem w 1519 roku, kiedy to bohaterską śmiercią wsławił się Fryderyk Herburt, odtąd wzór cnót rycerskich, wspominany później przez Jana Kochanowskiego, Sępa Szarzyńskiego, Stanisława Żółkiewskiego. Ale pamiętano i dowódców szczęśliwych, którzy nieraz w Czarnym Morzu konie pławili: braci Lanckoroń-skich, Bernarda Pretwicza. W sukurs przychodzili im awanturnicy osiedleni na tak zwanych Dzikich Polach nad dolnym Dnien- Ryc-25- ^w- stanislaw' patron Królestwa Polskiego, adorowany przez dostojników państwowych. . M\ri\a\\ita T. Katalogu arcybiskupów gnieźnieńskich... Jana Długosza, powstałego w latach 1530- rem, Który tarn Się przeia- .1535 na zamówienie Piotra Tomickiego biskupa krakowskiego. Na pierwszym planie świętego mywał przez skalne progi adorująZygmunt Stary (po prawej stronie) i Piotr Tomicki (po lewej stronie). Wśród pozostałych P7v1i nnrnhv na ro Ipsjłei adorantów można zidentyfikować m.in.: Jerzego Myszkowskiego, archidiakona krakowskiego J " *' ° J' (za biskupem Tomickim) oraz Krzysztofa Szydłowieckiego, kanclerza wielkiego koronnego jarami rzek tylko przer- (za Zygmuntem Starym) - Biblioteka Narodowa w Warszawie. żniętej stepowej równinie. narodziny Kozaczyzny Zwano ją też Niżem, Zaporożem lub Ukrainą, co w języku polskim oznaczało wówczas każde pogranicze. Od wieków chronili się tam awanturnicy różnej maści, uciekinierzy od ucisku pańskiego czy miecza katowskiego, duchy niespokojne, szukające przygód, łupu i łatwego życia, których wówczas zaczęto nazywać Kozakami. Na urodzajnych stepach łatwo było o żywność: stada zwierzyny łownej, dzikie owoce, barcie pełne miodu, skryte przed niepowołanym okiem w głębokich jarach, zapewniały jej pod dostatkiem. Nie było tu niemal ludności rolniczej, pasły się natomiast stada tatarskich owiec i pędzonych później na zachód półdzikich wołów, strzeżonych przez równie dzikich ruskich i wołoskich pasterzy zwanych 37 Dzieje Polski i Litwy Ryć. 26. Okno lata 1502-1507. przebudowa zamku wawelskiego czabanami. Dalej na wschód, na stepach między Litwą, Moskwą i Tatarszczyzną, skąd już było za daleko, by gnać stada w Europę, pasły się liczne trzody nieroga-cizny, bezpieczne przed tatarskimi rabusiami, bo muzułmanom wieprzowiny jadać nie wolno. wykusz w zachodnim skrzydle zamku królewskiego na Wawelu, Była to w praktyce ziemia niczyja, gdzie żadna władza państwowa nie sięgała. Lecz Kozacy, atrakcyjni jako potencjał militarny, z wolna organizowani byli w sprawną i groźną formację wojskową przez magnatów ruskich, jak Ostafi Daszkiewicz, czy koronnych, jak Przecław Lancko-roński, "Lach serdeczny" kozackiej legendy i w czasach romantyzmu jeszcze pamiętany bohater jednej z najpiękniejszych dum Józefa Bohdana Zaleskiego. Na długo przed włączeniem Kijowsz-czyzny do Korony legenda ukrain-na wrastała w polską tradycję narodową, rodziła ową nieszczęśliwą, krwawą nawet, ale i płodną duchowo polską miłość do czarnomorskich stepów, do kraju rycerskiej przygody, do owych polskich Indii, na których rubieżach hartowała się wola walki i miłość ojczyzny. Ważniejsza bowiem od organizacji wojska miała być nowa organizacja psychiczna społeczeństwa w obliczu nadciągających nowych wyzwań i nowej Europy. Nieodzownym warunkiem sukcesu kulturalnego było wówczas stworzenie promieniejącego na cały kraj dworu królewskiego, ośrodka nie tylko polityki, ale również nauki, sztuki, literatury, wzorca dla ośrodków prowincjonalnych, który by zarazem wciągał w orbitę wpływów monarszych jednostki ambitne, żądne władzy, kariery, stanowisk, zaszczytów, ludzi uzdolnionych, gotowych politykę Zygmunta wspierać i sławę jego głosić. Stary i ciasny średniowieczny zamek wawelski nie nadawał się do tego celu. Jeszcze jako książę głogowski i opawski rozpoczął więc Zygmunt przebudowę zachodniego skrzydła na rezydencję dła swej matki, królowej Elżbiety, natychmiast zaś po objęciu władzy przystąpił do wznoszenia od północy i wschodu okazałej rezydencji. W gruz obracały się stare gotyckie komnaty, kruszyły się romańskie kolumny. Dziś z dumą eksponujemy w podziemiach zamkowych ich pozostałości, świadectwa tysiącletniej kultury. Miejsce ich jednak zajęło dzieło architektoniczne będące najwspanialszym całego tysiąclecia pomnikiem: renesansowy zamek wawelski, 38 Zygmunt Stary rozwój drukarstwa krakowskiego wznoszony przez lat blisko trzydzieści przez Franciszka Florentczyka, Benedykta Sandomierzanina, a przede wszystkim Bartło-mieja Berecciego oraz wielu polskich i włoskich mistrzów Odrodzenia, jeden z największych i bez wątpienia najwspanialszy pałac w ówczesnej Europie. Później dopiero, znacznie później, miały go przewyższyć rozmiarami, ale nie rangą artystyczną, budowle Eskurialu i Wersalu. Zaś obok zamku rozpoczęła się w 1517 roku, po śmierci królowej Barbary, budowa innego arcydzieła, kaplicy Zygmuntow-skiej, ujętego w formach religijnych, politycznego w wymowie pomnika dynastii Jagiełłowej. Chwałę jej miał też głosić odlany w 1520 roku, a zawieszony w 1521 ponad katedrą M>; Dzwon Zygmunta. Odtąd i; jego majestatyczny dźwięk j*^ MM'1 towarzyszył uroczystos- P*» ciom państwowym i koś- u-••;;• cielnym, witał i żegnał kro- {fi łów i prezydentów, mar- Ę^f SzałkÓW i papieży: Zyg- Ryc. 27. Kaplica Zygmuntowska przy katedrze krakowskiej, lata 1517-1533. munt, bijące serce Polski. Chwale dynastii miały też służyć dzieła korzystające ze świeżego wciąż w Polsce wynalazku druku. Właściwie dopiero w początkach panowania Zygmunta Florian Ungler, osiadły wówczas w Krakowie drukarz bawarski, oraz Jan Haller, który przejął i w pełni wykorzystał wcześniej tu wegetującą drukarnię Kaspra Hochfedera, rozpoczęli działalność edytorską na poważniejszą skalę. W 1518 roku dołączył do nich przybyły z Wiednia Hieronim Wietor, odtąd urzędowy typograf królewski. Drukowano przeważnie łacińskie dzieła treści religijnej, lecz już około 1508 roku pojawiły się pierwsze polskie publikacje, dziś przeważnie znane tylko z opisów bibliograficznych. Najważniejsza jednak była tu twórczość Biernata z Lublina, wychowanka Akademii 39 Dzieje Polski i Litwy Najpopularniejsze druki Wynalezienie przez Jana Gutenberga około połowy XV wieku ruchomej czcionki drukarskiej umożliwiało łatwe wytłoczenie wielu egzemplarzy książki, czyniąc słowo pisane powszechniej dostępnym. Dla przykładu: popularne kompendium Pliniusza Historia naturalis, znane w XIV i XV wieku w 200 odpisach, do początku XVI wieku opublikowane zostało co najmniej 18 razy w nakładzie około 3,5 tyś. egzemplarzy (Alodia Kawecka-Gryczowa). Początkowo drukarz był zarazem nakładcą- wydawcą książki, a także księgarzem-kupcem, szukającym nabywcy na swoje wytwory. Wraz z rozpowszechnie niem druku zmieniło się spojrzenie na książkę; teraz nie była już tylko źródłem wiedzy czy dziełem sztuki, stała się także towarem, na którym można było albo dobrze zarobić, albo dużo stracić. Stąd też wśród wydawców największym powodzeniem cieszyły się tytuły, które gwarantowały zbyt i zysk. Należały do nich przede wszystkim księgi liturgiczne, konstytucje sejmowe i kalendarze. Księgą liturgiczną, niezbędną do celebrowania mszy świętej, był i jest mszał. Ponieważ zawiera on m.in. kalendarz dni świątecznych, obchodzonych w po szczególnych diecezjach, każda diecezja miała odręb ną, właściwą sobie wersję tej księgi. Druk więc mszału był tak opłacalny, że drukarze zabiegali o przywileje władzy duchownej, w których zezwalano na druk księ- Sygnet drukarski Jana Hallera 9'> jednocześnie zabraniając tłoczenia czy kupna innych wydań tego dzieła (taki przywilej uzyskał od prymasa Fryderyka Jagiellończyka już w 1494 roku Jan Haller). Podobną popularnością cieszyły się inne księgi liturgiczne: brewiarze, psałterze, rubrycelle (kalendarze liturgiczne ze wskazówkami dotyczącymi EDICTYM RE= GIVM SYIRENSE EX Q_VOCAVS>ESVSCEP- T I IN M A C N V M M O S C OVI * DV- ccm bclli cognofccnturj JTEPHANYS DEIGRA- T1A R E X PO LO N l te, M A C N VS ux Lithuanix, Kufsise, Ptufsiz, ,____ Mafoui*, Samogitiae, Lmoni;c,& Piunccps TRANfyliuniae,exercitus fmcuius- xum| nadonis,atqj ordmis militibus. Etfi tan- .ta & tam nota omnibus iniumrum magnitu- do cft(quas Magnus Mofccuw Dux negro noftto Poloni;c,Magnocj)Litliu,iniae Ducatui adhuc attulit,vt arma hscc.in quibus hoc tem- porc yerfamur, fcra potius cunćhs, quam vel prsepropcra, vel non fatis iufta cuiquam vifum ni arbicrcmur, tamć cum ftudmm noftrum fa - Aij tisex- Karta z Edictum regium svirense Stefana Batorego, 1579 rok odprawiania nabożeństwa na każdy dzień). Powszechnie zabiegano o prawo do drukowania konstytucji sejmowych, czyli uchwał sejmu. Przywilej dla Mikołaja Szarf-fenbergera wydany w 1577 roku obejmował zgodę na druk Statutów i przywilejów koronnych Jana Herburta. Z kolei Jan Januszowski otrzymał w 1589 roku tytuł architypografa wraz z prawami na lat 20 do drukowania "statutów, przywilejów, kronik i historii", co zrównywało go w prawach z Szarffen-bergerem. Do końca XVI wieku konstytucje drukowały na przemian oficyny Szarffenbergera i Januszowskiego. Dopiero w początkach XVII wieku król Zygmunt III wydał pozwolenie na druk konstytucji sejmowych w ogólności Andrzejowi Piotrkowczykowi. To kompleksowe rozwiązanie nie utrzymało się jednak i aż do XVIII wieku uzyskiwano zgodę na druk poszczególnych konstytucji, prowadząc jednocześnie zabiegi o zdobycie monopolu w tej dziedzinie. O ile księgi liturgiczne znajdowały nabywców wśród duchowieństwa, a konstytucje sejmowe przede wszystkim wśród instytucji administracyjnych i sądowniczych, to kolejny na liście opłacalnych druków - kalendarz, kupowany był przez wszystkich. Nic więc dziwnego, że o prawo do druku tego wydawnictwa wręcz toczono wojny. W 1537 roku dożywotni przywilej na druk kalendarzy uzyskał działający w Krakowie Maciej Szarffenberg. Dwa lata później kalendarz wydrukował Hiero- 40 - Zygmunt Stary matmę volilfatt omma funtpoflta ao cóem nifnu vnHtatem.L0o magtfterJobaWKS (r)logoutónfls,^empoja electaao^leubotbomanoumctmc&icmariilaratiuariJobfmJan&alurta adataaojteabotbomanoum.^lantóoum.Sflnfnloum Jurta fenwn moru 2utie iłfisniejooiartctfotnnarosafpecfus^lanefaramaolunamjnojoinesoerarem. "iLfonsiffi a meofetare Hulii tfmao mrtłta-a»m Jffn nim Wietor, inny wybitny drukarz i księgarz krakowski, łamiąc prawa Szarffenberga. Wywołało to protest tego ostatniego i długą serię procesów, prowadzonych przed sądami miejskimi, a wreszcie królewskim, w których uczestniczyli także odbiorcy kalendarzy Wietora. Po dziesięciomiesięcznych korowodach Wietor musiał zapłacić Maciejowi Szarf-fenbergowi stosowne odszkodowanie za poniesione straty. Kalendarze i modlitewniki były szeroko rozprowadzane przez wędrownych Karta z kalendarza Jana Głogowczyka na rok 1505 kramarzy, krążących od SA L TERZ DAWIDÓW miasta do miasta, by sprzedawać swój towar na targach i jarmarkach. Obok przyborów do szycia, papieru, inkaustu, obrazków i kart do gry, drobnej galanterii, lusterek, świec i mydła handlowali także wspomnianymi już drukami o charakterze użytkowym oraz literaturą popularną. Do tej kategorii zaliczyć należy przede wszystkim przeróbki znanych już w średniowieczu "historii rzymskich", opowieści o Aleksandrze Wielkim, o Królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu, o księżniczce Magielonie; począwszy od połowy XVI wieku pojawiały się pod różnymi tytułami nowe wersje przygód plebejskich bohaterów: Ezopa, Marchołta, Sowizdrzała (stąd określenie dla tego nurtu - literatura sowizdrzalska). Utwory te były tak poszukiwane, że większość ich egzemplarzy została dosłownie zaczytana i nie przetrwała do dzisiaj. Wymienione rodzaje druków nie wyczerpują listy najlepiej sprzedających się książek. Znajdująsię na niej i konkretne tytuły. Spośród ksiąg naukowych największą popularnością cieszyły się dzieła Arystotelesa , a także komentarze do nich w ujęciu Tomasza z Akwinu i jego następców, kupowane przede wszystkim przez studentów i profesorów uniwersyteckich. W dalszej kolejności wymienić należy utwory Cycerona, coraz popularniejszego, zwłaszcza w 2. połowie XVI wieku i w następnym stuleciu, kiedy to studiowano powszechnie tego autora w konwiktach jezuickich. Popularni byli również inni poeci i pisarze klasyczni, m.in. Horacy i Tacyt, spośród współczesnych -prace Erazma z Rotterdamu. Dzieła te traktowano jako lekturę obowiązkową w szkołach średnich i wyższych; podobnie w użyciu były różnego rodzaju podręczniki do nauki gramatyki (Donata, Hontera, Lupullusa), retoryki i epistolografii (m.in. dzieła Melanchtona i Manucjusza), słowniki (np. wielokrotnie wznawiane dzieła Murmeliusa). Zyski związane z sukcesem konkretnego tytułu były tak duże, że nie cofano się przed kradzieżą. Nagminnie uka- Karta tytułowa Psałterza Dawidowego w przekładzie Jana zywały się wydania, jak mówi się dziś - pirackie, poddruki Kochanowskiego, 1579 rok 41 Dzieje Polski i Litwy rozmaitych dzieł wypuszczone bez zgody autora i prawowitego wydawcy. Bywało nawet tak, że to pierwotny wydawca wypuszczał dodatkowy nakład dzieła, nie płacąc za to autorowi. Tak było w przypadku najwybitniejszego drukarza polskiego XVI wieku Jana Januszowskiego - wydawcy dzieł Jana Kochanowskiego. Poeta otrzymał bowiem od króla w 1579 roku przywilej chroniący go od bezprawnych przedruków pod karą 1000 grzywien. Januszowski był edytorem dzieł Kochanowskiego także po jego śmierci; zwłaszcza poczytny Psałterz miał kilkanaście wydań. Jak się okazało, Januszowski dokonywał przedruków tych dzieł, podając na karcie daty ich pierwotnych wydań, obchodząc w ten sposób przywilej autorski i narażając na finansowe straty rodzinę poety. Sygnet drukarski Floriana Unglera Krakowskiej, pisarza zarazem pobożnego na swój sposób i przekornego; spór, w jakiej mierze był on epigonem średniowiecza, a w jakiej reprezentantem renesansu czy nawet reformacji, dobrze oddaje ambiwalentność jego chropawych jeszcze, często rubasznych dzieł, jak modlitewnik Raj duszny z 1513 roku czy Żywot Ezopa Fryga, wydany około 1522 roku, lecz znany nam tylko z późniejszych przedruków. Władze, zarówno państwowe, jak i kościelne, bacznie się przyglądały produkcji drukarskiej. Gdy Maciej Karpiga, Miechowitą od miejsca urodzenia zwany, rektor Ryć. 28. Wnętrze kaplicy Zygmuntowskiej w katedrze krakowskiej. 42 - Zygmunt Star^ Uniwersytetu Krakowskiego, geograf, medyk i historyk, opublikował w 1519 roku u Wietora kromkę streszczającą w części pierwszej Długosza, ponadto zbyt wiernie oddającą wydarzenia lat ostatnich, interweniował prymas Łaski. Król i Senat nakazali jej konfiskatę. Nie wolno więc było za Długoszem pisać o podejrzeniach dotyczących wierności małżeńskiej królowej Zofii, babki Zygmunta, nie wolno też było krytykować sprawców klęski bukowińskiej Olbrachta i niedołęstwa Aleksandra, a nade wszystko poprawić musiał Miechowita opowieść o sprawie Glińskiego i o dwuznacznej tu roli króla. Dopiero tak ocenzurowany tekst doczekał się w 1521 roku drugiego wydania. Inny urzędowy historiograf i sekretarz królewski, Bernard Wapowski, pozostawił przezornie swe dzieło podobnej treści w rękopisie; jego ocalałe szczątki odnaleziono i opublikowano w XIX wieku. Dopiero Jost Ludwik Decjusz, polecony przez niezawodnego Bonera, potrafił napisać Księgę o czasach króla Zygmunta omawiającą pierwsze lata panowania zręcznie i ładnie, jako pomniczek obu protektorów autora, bankiera i monarchy. Była to wciąż jeszcze literatura dla elity, ale elity nowej i świadomie kształtowanej. Nowe komnaty wawelskie zapełniały się nie tylko sędziwymi senatorami, ale również ludźmi młodymi, szukającymi tu nauki, kariery i uciech. Kancelaria królewska, zwłaszcza od czasu objęcia pieczęci przez Tomickiego, stała się znakomitą szkołą kształcącą przyszłych mężów stanu. Z niej wyszedł też między innymi Stanisław Górski, który z akt panowania wydobył najważniejsze i ułożył w pionierski na owe czasy w skali europejskiej zbiór źródeł historycznych, na cześć księdza podkanclerzego zatytułowany Acta Tomiciana. W zbiorze tym znalazły się nie tylko poważne teksty, nie tylko listy i dokumenty. Pragnąc oddać całą prawdę o swoich czasach, włączył do niego Górski również wiersze łacińskie pisane lub przepisywane przez młodych, żądnych życia i użycia dworzan, jak choćby strofy Andrzeja Krzyckiego - erotyki tak śmiałe, że wie- Ryc. 29. Karta tytułowa Chronica Polonorum Macieja z MiechowE 1519 rok. 4: / lu Z nich nie odważano się długo przełożyć Ryć. 30. Dzwon Zygmunta w katedrze krakowskiej, 1520 rok. Dzieje Polski i Litwy i opublikować po polsku. Renesans nie bał się bowiem prawdy o człowieku i nie bał się uciech ziemskich: kultowi ich na wesołym dworze krakowskim patronowało sławne bractwo "opilców i oźralców". Przykład króla i dworu naśladowali magnaci, szlachta, mieszczanie. Rosły renesansowe ratusze, zamki, dwory, pałace i spichlerze. W Woli Chełmskiej, Justowską odtąd zwanej, Decjusz wzniósł renesansową willę, w której zbierali się krakowscy intelektualiści; podniesiona niedawno z upadku, służy znów dawnym celom na skalę europejską. Sławił ją wierszem łacińskim młody, przedwcześnie zmarły w 1543 roku poeta, chłopski syn z Wielkopolski, Klemens zwany Janickim. W ojcowskim Szydłowcu podskarbi Mikołaj wzniósł podobny justowskiemu zgrabny zameczek, a dla podkreślenia sławy rodu zatrudnił znakomitego mi-niaturzystę, Stanisława Sa- Ryc. 31. Nadanie herbu Odrowąż protoplascie rodu Szydłowieckich. Miniatura z Liber geneseos rnostrzelmka który zdobił illustris familiae Schidloviciae, mai. Stanisław Samostrzelnik, przed 1532 rokiem (Biblioteka PAN w Kórniku). dotLP modlitewniki królew skiej familii. Artysta ten renesansowe malarstwo i rzeźba tworzył jednak odmienne dzieła, niż malarze renesansowi na południe od Alp: bardziej tradycyjne w formie i pełne wewnętrznego niepokoju. Odmiennie również patrzyli na świat niemieccy malarze pracujący dla Zygmunta i jego otoczenia. Hans Sues z Kulm-bachu w niespokojnym krajobrazie umieszczał swoje święte dziewice, malowane na zlecenie Bonera między innymi dla kościoła Mariackiego. Jemu to przypisuje się malowaną część Tryptyku z Pławnct, czołowego zabytku rzeźby polskiego renesansu z pierwszych lat panowania Zygmunta, przedstawiającego dzieje św. Stanisława. Sues bezlitośnie traktował swoich modeli, jak choćby księcia Kazimierza cieszyńskiego, wuja 44 Zygmunt Stary królowej Barbary i towarzysza wesołych zabaw Zygmunta, ukazanego z miną błazna. Później Hans Diirer, młodszy brat wielkiego Albrechta, podobnie bezlitośnie obnażył w poszukiwaniu małżonki Ryć. 32. Tryptyk z Plawna, ok. 1517 roku (Muzeum Narodowe w Warszawie). braki urody samego króla. Wciąż jeszcze obłudna nieco grzeczność południowego renesansu nie przenikała do polskiego obyczaju. Tę przynieść tu miała dopiero nowa królowa. Świat królowej Bony Zygmunt, miłośnik ładu i spokoju, najsilniej musiał odczuwać jego brak w życiu rodzinnym. Śmierć królowej Barbary pozbawiła go wiernej i oddanej towarzyszki życia, lubianej przez wszystkich. Gdzieś na dworze intrygowała wciąż starzejąca się Telniczanka, wdowa po Kościeleckim, żywy wyrzut sumienia i balast zarazem. Lecz podstawowym obowiązkiem króla było przecież zapewnienie ciągłości dynastii. Wybór nowej małżonki oznaczał również wybór konkretnej opcji politycznej. Prymas Łaski pragnął jej szukać na Mazowszu, połączyć znów węzłem małżeńskim dwie dynastie, Piastów i Jagiellonów. Cesarz Maksymilian nie ustawał w wysiłkach, by jeszcze bliżej związać Jagiellonów z Habsburgami. Wśród jego kandydatek znajdowała się bratanica zmarłej cesarzowej Bianki, Bona Sforza. I ta kandydatura przeważyła. Urodzona w 1494 roku Bona Sforza d'Aragona miała w chwili ślubu lat 24, była więc na owe czasy kobietą dojrzałą. Była również kobietą uczoną i doświadczoną. 45 Dzieje Polski i Litwy Wcześnie pozbawiona mediolańskiej ojcowizny i osierocona przez ojca, księcia Mediolanu Giangaleazza Sforze, rozłączona z młodo zmarłym w niewoli francuskiej bratem, tułała się wraz z matką, bohaterską i dumną Izabelą aragońską, z zamku do zamku, przeżywając na południu Włoch czas ciągłych odmian fortuny, najazdów francuskich i hiszpańskich, które wkrótce zmiotły z tronu neapolitańskiego jej krewnych po matce i dały tu władzę Ferdynandowi aragońskiemu. Po jego śmierci władza ta przejdzie wkrótce w ręce Karola Habsburga, wnuka cesarza Maksymiliana. Ale zwycięstwo Ferdynanda oznaczało również dla Izabeli i jej córki początek trudnej stabilizacji w należących do nich posiadłościach Bari i Rossano, tytularnym księstwie w ramach państwowych królestwa Neapolu. Odtąd, dzieląc swój czas między Bari a Neapol, młoda Bona nasiąkała rozkoszami życia dworskiego i zapoznawała się z jego urokliwymi niebezpieczeństwami. Uczona przez najznakomitszych humanis- Ryc. 33. Portret Zygmunta Starego, mai. Hans Durer, ok. 1530 roku tÓW, nabierała smaku artystycznego, Ogłady (Muzeum Narodowe w Warszawie). literackiej i politycznego cynizmu, tak potrzebnego w gorącym klimacie Mezzogiorna. Włoski badacz renesansu, Francesco Tateo, podkreśla, że Izabela Sforza i jej córka znalazły się tu "w kontekście kulturowym, który uprzywilejowuje opowieści wytworne i perfidne erotycznie, scenerię przepychu, przyjemności życia arystokratycznego oraz literackie i artystyczne formy rozrywki". Wiąże się niekiedy wpływ tej hiszpańskiej z ducha galanterii z opowieściami o poważnych romansach młodej Bony. Ze sceptycyzmem odnieść się jednak trzeba do dworskich plotek: zimny racjonalizm pięknej księżniczki kazałjej szukać raczej rozkoszy panowania, rozkoszy manipulowania płcią brzydką. W kształtowaniu opinii publicznej miała ta zaszargana opinia udział dość istotny, jak świadczył krążący w Polsce wierszyk łaciński o królowej, która z Włoch przywiozła "buzię malowaną, kabzę wyczerpaną, waginę skalaną". Ryć. 34. Wizerunek Bony Sforzy z De vetustatibus Poślubiona Zygmuntowi W 1518 roku, piękna Polonorum Josta Ludwika Decjusza, 1521 rok. i energiczna królowa rychło podbiła serce starego męża. 46 - Zygmunt Stary Węgry pod naporem tureckim Macierzyństwo wzmocniło jej pozycję. W 1519 roku przyszła na świat córka Izabela, w 1520 roku - długo oczekiwany następca tronu, nazwany Zygmuntem Augustem, imionami cesarskimi mającymi wyrażać wielkie nadzieje młodej dynastii, tradycje luksemburskie i aspiracje rzymskie. Po nim rodziły się kolejne córki: Zofia., Anna, Katarzyna. Lecz drugiego syna nie stało: królewicz Olbracht, poroniony przez Bonę na polowaniu w Puszczy Niepołomskiej, żył tylko dzień jeden. 35. Portret Izabeli Jagiellonki, nadworny malarz Zygmunta Starego, po 1525 roku (Kraków-Wawel). Małżeństwo Zygmunta z Boną oznaczało oczywiście, że polityka europejska Zygmunta idzie dawno wypróbowanym w Koronie szla kiem, że preferuje południowo-zachodni kieru nek sojuszów oraz stosunków dyplomatycznych i kulturalnych. Sprzyjała zresztą temu i osobo wość monarchy. Urodzony w Krakowie z Habs- burżanki, wychowany przez Włocha i na Węgrzech nadal z włoską kulturą obcujący, do świadczenie administracyjne zdobywający na Śląsku, należał do tego samego świata, co jego młoda małżonka - świata renesansowej dwor skiej kultury łacińskiej. Z Boną jednak wkroczył na Wawel czynnik polityki dynastycznej nowego już typu, odmiennego od średniowiecznej w tej mierze tradycji polskiej. Pełna ambicji i kom pleksów, przesiąknięta nie tyle włoskimi, co hiszpańskimi obyczajami, cyniczna i wyracho wana, przystąpiła do realizacji własnej linii ' F J ^F J J politycznej, w jej mniemaniu lepiej odpowiadającej potrzebom rodu Jagiełłowego w zmieniającym się szybko świecie europejskiego schyłkowego, tragicznego już Odrodzenia. Kończył się bowiem nieodwołalnie renesansowy sen o ładzie i harmonii. Rozprzestrzeniał się pożar u naszych sąsiadów: Niemców, Węgrów. Aż sięgnął i naszych granic. Najgroźniejsza była sytuacja na Węgrzech. Kraj ten od lat kilkudziesięciu dźwigał na sobie największy ciężar walki z prącą w centrum Europy nawałą ottomańską. Próba zorganizowania krucjaty przeciwko Turkom doprowadziła w 1514 roku do wybuchu ludowego powstania chłopów i drobnej szlachty skierowanego przeciwko rządom magnackim. Krwawe, okrutne z obu stron zmagania zakończyły się klęską powstańców i osłabieniem zwycięzców. Dwa lata później zmarł niedołężny Władysław "król Dobrze". Zygmunt został współopiekunem nieletniego bratanka, nowego króla Czech i Węgier, Ludwika Jagiellończyka. Niewiele mógł zdziałać. Dwór w Budzie był za daleko, by skutecznie kontrolować wychowanie chłopca, który wśród zwalczających się fakcji magnackich rósł jak Dzieje Polski i Litwy Fridofcui -Barbara Sigifmim&w " BONA D,Cafe,? Cartfinilii. stroróg«n D 0 Af.O r, Poznań Radziejow d p)ock - •& Boja nowo, Węgrów J PińskA '* Koźminek . Y Lewartów 9 ** '** n -> r~rl/ ' VW •Lublin Chełm 1v - y 'zeg* Kluczek Ssecemm Raków *Befczyc.I=IA Kisielin :isław * .e », , «Baranów z# Pińczów '»D 9 Łańcut Kraków Lusławice * Raków BetczyceD . Kisielin • A • Łuck Moszczą w » y sejm 1553 roku urząd marszałka Izby Poselskiej Ryć. 103. Sala Senatorska zamku królewskiego na Wawelu. na pozór identyczne, ton jednak całkowicie odmienny. Ossoliński występował ostro i napastliwie, szafował oskarżeniami i groźbami pod adresem Zygmunta Augusta. Sienicki kładł główny nacisk na słabość władzy wykonawczej jako na przyczynę zła, zaś mowę swoja przepoił akcentami zaufania do króla. Toteż gdy August i senatorowie mowę Ossolińskiego "ku krzywdzie sobie brać jęli", Izba poleciła Sienickiemu przedstawienie swego programu. Jego postulaty można w skrócie ująć jako żądanie centralizacji państwa, usprawnienia sądownictwa i administracji oraz ograniczenia wpływów magnaterii i mieszczaństwa na rzecz szlachty. Rozłam w obozie egzekucyjnym zarysowywał się wprawdzie powoli, ale wyraźnie. Pod koniec sejmu Ossoliński próbował go zerwać i odjechał z 14 innymi posłami, reszta ich jednak pozostała w Piotrkowie i uchwaliła żądane przez króla podatki. Już jednak w roku następnym sejm lubelski nie doszedł z powodu nieobecności Wielkopolan: tam najsilniejsze były nastroje opozycyjne, podsycane często z Królewca. Na burzliwym sejmie piotrkowskim 1555 roku najwybitniejszą rolę grał Sienicki, ale zadaniem jego jako marszałka Izby było przedstawienie przede wszystkim postulatów opozycji. Urząd marszałkowski, co trzeba pamiętać, wówczas właśnie dzięki nieprzeciętnej indywidualności Sienickiego nabierał znaczenia. Marszałek sejmowy wypowiadał się przed królem w imieniu całej Izby, przedstawiał jej postulaty, a nie własne, o ile Izba była zgodna; w wypadku różnicy zdań mógł dać interpretację nieraz bardzo samodzielną. Sienicki jako dysponujący olbrzymim autorytetem, wspaniały mówca, sprawny kierownik obrad, miał żelazną rękę, a zarazem dyplomatyczną subtelność w stosunkach z królem. Toteż wybierano go marszałkiem, nieraz nawet z pominięciem alternaty, to jest zasady, że funkcję tę mają na zmianę pełnić Małopolanin i Wielkopolanin. 119 Dzieje Polski i Litwy Ryć. 104. Fragment nagrobka Krzysztofa Szydłowieckiego, tzw. Lament opatowski, w kolegiacie w Opatowie, lata 1533-1541. sejm 1555 roku sejm 1556 roku Ów sejm więc, który grał tak wielką rolę w wypracowaniu tworzących się form i obyczajów parlamentarnych, zeszedł cały na sporach reformacyjnych, a król narzekał, że "inne wszystkie potrzebne rzeczy... zaniedbane leżą". Zygmuntowi Augustowi chodziło głównie o pomoc koronną dla zagrożonej Litwy, posłowie jednak twardo domagali się w zamian pełnej unii obu państw, inkorporacji Litwy, a również Prus Królewskich, do Korony, na co król przystać nie chciał. Sienicki już w witaniu króla zażądał od niego stanowczej decyzji w sprawach wiary, a w toku obrad również mocno podkreślił konieczność sprawnego funkcjonowania silnej władzy królewskiej, której atrybuty bezprawnie według niego przywłaszczają sobie biskupi. Jednak gdy król zbywał posłów gołosłownymi obietnicami i odkładał egzekucję praw na następny sejm, marszałek Izby krótko oświadczył, że szlachta też odkłada uchwalenie podatków. Zygmunt August oskarżył posłów o to na pospiesznie zwołanych nowych sejmikach. Chybiło to jednak celu. Szlachta na sejmiki generalne wybrała tych samych przedstawicieli. Tak więc jedynym istotnym osiągnięciem minionego sejmu, uchwalonym przez część jego uczestników niejako na marginesie obrad, stała się kalwińska Konfesja panów posłów. Zwołany w 1556 roku sejm zebrał się 6 grudnia w Warszawie w napiętej sytuacji międzynarodowej. Przybywającemu z Litwy monarsze mąciły sen wieści z Inflant, gdzie zakon kawalerów mieczowych, bliski rozkładu, nie bacząc na rosnące zagrożenie moskiewskie, dawał się wmanewrowywać w niejasne polityczne intrygi, wśród których znalazły się i nowe pomysły nieznużonego Albrechta. Abdykacja Karola V, dobre wciąż stosunki z Ferdynandem dawały bezsprzecznie Zygmuntowi Augustowi większą swobodę działania nad Bałtykiem. Wpierw jednak trzeba było uregulować stosunki w Koronie, zwłaszcza że egzekucjoniści twardo stawiali dotąd sprawę podatków przeznaczonych na aktywniejszą politykę zagraniczną: najpierw porządki w domu. Marszałkiem Izby, z pominięciem alternaty, znów został wybrany Sienicki. W witaniu poselskim uzależnił uchwalenie podatków od wykonania przez króla programu egzekucji i reformy kościelnej, przestrzegał przed "roztargnieniem domowym", grożącym, jeśli nie będzie silnego rządu w Koronie. Ale dalsze jego wystąpienia były bardziej pojednawcze, kładły większy nacisk na silny rząd, który by położył kres samowoli magnackiej. Oferta była wyraźna - zmierzała do przekonania króla, by przestał bronić interesu senatorów, zwłaszcza duchownych, a sprzymierzył się przeciwko nim ze szlachtą. Gdy w końcu posłowie uchwalili podatki, Sienicki w żegnaniu poselskim, połączonym z oświadczeniem "in causa religionis", podkreślił dobrą wolę Izby wobec potrzeb państwa, raz jeszcze żądając z naciskiem soboru narodowego. Oferta nie została przyjęta, mimo że w roku następnym rozpoczęły się działania wojenne w Inflantach, rozpoczęła się otwarta agresja moskiewska nad Bałtykiem. 120 Zygmunt August a i. Sejm w demokracji szlacheckiej Trwający od schyłku XIV wieku proces formowania się polskiego parlamentaryzmu zakończył się ostatecznie na przełomie XV i XVI stulecia. Spośród istniejących dotąd niezależnie od siebie sejmu walnego, sejmików ziemskich i prowincjalnych wyłoniony został sejm walny jako główna reprezentacja szlachty. Ta systematyzacja zawarta była w konstytucji Nihil novi (Nic nowego), która ponadto czyniła sejm walny najważniejszym organem ustawodawczym, stwierdzając, że nic nowego w prawach zapisane być nie może bez zgody ogółu, tj. szlachty reprezentowanej przez to naczelne w hierarchii zgromadzenie szlacheckie. W obradach sejmu uczestniczyli król, Senat i Izba Poselska. W powstałym z rady królewskiej Senacie zasiadali dostojnicy kościelni i świeccy, usadowieni wedle ścisłej hierarchii. Pierwsze miejsce zajmowali biskupi, następnie najwyższy senator świecki - kasztelan krakowski, potem wojewodowie, kasztelanowie więksi. W Senacie 1529 roku zasiadało 2 arcybiskupów, 7 biskupów rzymskokatolickich, 15 wojewodów, 65 kasztelanów oraz 5 dostojników, pełniących najważniejsze w Koronie urzędy: marszałek wielki, kanclerz, podkanclerzy, podskarbi i marszałek. Po zawarciu Unii Lubelskiej w 1569 roku, która przewidywała wspólny sejm dla Korony i Litwy, do Senatu weszli wojewodo wie, kasztelanowie i ministrowie litew scy należący do rady wielkoksiążęcej. W Izbie Poselskiej zasiadali przedsta wiciele szlachty wybierani na 26 sej mikach: 7 w Małopolsce, 9 w Wiel kopolsce i aż 10 w samym wojewódz twie mazowieckim (dysproporcja ta wy wołana była specyfiką poszczególnych ziem). W sejmikach miała prawo ucze stniczyć szlachta zamieszkała na tere nie danego województwa; z reguły na obrady przybywało od 100 do 200 osób. W zależności od rangi województwa Sejm polski za Zygmunta III, miedzioryt Jakuba Lauro z 1622 roku wybierano od 2 do 6 posłów na sejm walny. Po 1569 roku Izba Poselska obok posłów z 26 istniejących dotąd sejmików koronnych gromadziła po dwóch z 24 sejmików powiatowych Wielkiego Księstwa. Ponieważ do Korony włączono Prusy Królewskie i Inflanty, a także Podlasie, Wołyń i Kijowszczyznę, liczba posłów koronnych zwiększyła się o posłów z tych dzielnic. W obradach Izby Poselskiej uczestniczyli przedstawiciele Krakowa, który jako jedyne miasto miał prawo przysłania 2 swych reprezentantów, inne większe miasta królewskie mogły brać udział jedynie w sejmach elekcyjnych. Poza tym posłowie miejscy pojawiali się na sejmach walnych tylko specjalnie wezwani przez monarchę, bądź też dla przedstawienia własnej, konkretnej sprawy. W 1. połowie XVI wieku posiedzenia parlamentu odbywały się najczęściej raz w roku, zimą, kiedy drogi były przejezdne, a szlachta wolna od prac polowych, i trwały średnio od 7 do 9 tygodni. W 1573 roku monarcha zobowiązał się, że co dwa lata zwoływany będzie sejm zwykły, tj. ordynaryjny, który trwać będzie 6 tygodni. Sejmy za Jagiellonów z reguły obradowały w Piotrkowie, wyjątkowo w innych miejscowościach (np. w związku z włączeniem do Korony Księstwa Mazowieckiego odbył się sejm w Warszawie w 1529 roku). Poza tym zwyczajowo sejmy koronacyjne miały miejsce w Krakowie, konwokacyjne - w Warszawie. Wyłączne prawo do zwoływania sejmu walnego miał król. Wyjątek stanowiły sejmy czasu bezkrólewia: konwokacyjny - zwoływany dla zarządu państwa w czasie bezkrólewia - i elekcyjny, na którym wybierano nowego monarchę . Wtedy funkcję zastępującego króla interrexa sprawował prymas. W praktyce ustalił się następujący przebieg posiedzeń. Obrady rozpoczynała msza święta, koncelebrowana przez wszystkich obecnych na sejmie biskupów. Po mszy gromadzono się w miejscu obrad sejmowych. Tam posłowie wybierali spośród siebie marszałka Izby Poselskiej; pochodził on kolejno z grona posłów z Wielkopolski i Małopolski, a po 1569 roku także Litwy. Następnym punktem były tzw. rugi poselskie, czyli sprawdzanie, czy wszyscy posłowie mają prawo do uczestnictwa w obradach. Potem miało miejsce oficjalne powitanie króla. Mowę powitalną wygłaszał jeden z posłów, odpowiedź na nią przedstawiał kanclerz reprezentujący króla, po czym przystępowano do ceremonii całowania ręki monarszej. Na tym kończyły się wspólne obrady, 121 Dzieje Polski i Litwy KORONA . biskup . biskup poznański warmiński arcybiskup arcybiskup ,. biskup .,. biskup gnieźnieński, .lwowski V krakowski . :: kujawski i:i^^ •;••$; poznański I^andoniterskiM • ksilistó Sff łęczycki || Mjtiwski kanclerz podkanclerzy URZĘDNICY CENTRALNI kanclerz podkanclerzy podskarbi marszałek marszałek wielki wielki nadworny URZĘDNICY CENTRALNI nominaci królewscy nieformalni nominaci królewscy wybór przez postów ziemskich uwzględniono tylko najważniejszych biskupów, wojewodów i kasztelanów J MIESZCZANIE j Delegacje miast królewskich | których, przedstawiciele formalnie ; w skiad sejmu nie wchodzili, lecz l I czasami brali udział w jego obradach i Schemat struktury sejmu dwuizbowego po unii lubelskiej dalej Izba obradowała osobno pod przewodnictwem marszałka, a Senat - króla. Marszałek nie miał wielu uprawnień, poseł nie musiał go nawet prosić o głos. Także wśród posłów nie było równości. Prym wiodły tzw. województwa górne: krakowskie i sandomierskie w Małopolsce, poznańskie i kaliskie w Wielkopolsce. To delegaci tych województw zabierali głos jako pierwsi, pozostali posłowie musieli ustosunkowywać się do ich wypowiedzi. Dla uchwalenia wniosku nie wymagano jednomyślności, lecz consensusu, tzn. porozumienia. Brak sprzeciwu uznawano za zgodę. Zasada całkowitej jednomyślności, liberum veto, pojawiła się w 2. połowie XVII wieku. 122 Zygmunt August Po przedyskutowaniu projektu królewskiego czy poselskiego marszałek odczytywał tekst ustawy. Jeśli nikt się mu nie sprzeciwiał, tekst z kolei przedstawiano Senatowi, który nad nim dyskutował, wnosił swe poprawki lub zastrzeżenia. Po przyjęciu ustawy przez Senat do jej wprowadzenia w życie potrzebna była jeszcze sankcja królewska. Wszystkie ustawy zwane konstytucjami przedstawione na sejmie stanowiły całość. Nieprzyjęcie jednej z nich oznaczało unieważnienie pozostałych i rozejście się bez podjęcia decyzji. Po przyjęciu wszystkich ustaw następowało pożegnanie poselskie - stosowną mowę wygłaszał jeden z posłów, a odpowiedź na nią- kanclerz. Na koniec uroczyście śpiewano Te Deum. Po uchwaleniu konstytucji tekst był opracowywany w kancelarii królewskiej, precyzowano jej postanowienia oraz dostosowywano je do istniejących już przepisów prawnych, także często pomijano ustalenia niewygodne dla monarchy. Aby zapobiec tym ostatnim praktykom, powoływano deputację złożoną z posłów i senatorów, która miała czuwać nad zgodnością spisanego tekstu z postanowieniami sejmu. Po opracowaniu tekstu konstytucji przykładano pieczęć królewską, a ustawy uzyskiwały moc prawną z chwilą wpisania ich do ksiąg grodzkich. Konstytucje były następnie publikowane (pierwszy tekst w 1507 roku) i rozsyłane do sądów starościńskich, ogłaszane publicznie na placach, wywieszane na ratuszach i kościołach. Teksty uchwał sejmu o charakterze poufnym (dotyczące np. polityki zagranicznej) nie były publikowane. Konstytucje pisano początkowo po łacinie, począwszy od połowy XVI wieku coraz częściej po polsku. Zmiany ustrojowe i wzmocnienie pozycji sejmu znalazło swój wyraz w artykułach henrycjańskich powstałych podczas sejmu elekcyjnego 1573 roku i odtąd zatwierdzanych przez każdego elekta. Król zobowiązywał się w nich m.in., że o sprawach wojny i pokoju nie będzie decydował bez Senatu ani zwoływał pospolitego ruszenia bez zgody sejmu. Artykuły te umocniły pozycję parlamentu, czyniąc go organem faktycznie wyższym od monarchy. Na przełomie XVI i XVII stulecia wyraźnie zwiększyły się kompetencje sejmu. To on decydował o nobilitacji (czyli nadaniu szlachectwa), indygenacie (uznaniu szlachectwa cudzoziemca), przekształcaniu dóbr w ordynacje; do niego należało prawo wypowiadania wojny, zawierania pokoju, przymierzy, wysłuchiwania posłów zagranicznych i kierowanie polityką zagraniczną państwa, ogłaszanie amnestii. Sejm miał też wpływ na władzę wykonawczą: senatorzy - rezydenci w praktyce kontrolowali monarchę i zdawali z tego sprawę przed sejmem, podskarbiowie przed sejmem składali rachunki. Istniał także sąd sejmowy, który orzekał w sprawach o obrazę majestatu, zdradę państwa i nadużycia urzędnicze na rzecz skarbu. Po ustanowieniu w 1578 roku Trybunału Koronnego jego kompetencje ograniczone zostały do spraw najcięższych. Wraz z wzrostem kompetencji pojawiła się "choroba sejmowa" - brak sprawności w funkcjonowaniu. Sejmy albo nie dochodziły do skutku, albo po 6 tygodniach obrad nie osiągały konkluzji. Niedowład sejmu walnego sprawił, że wzrosło znaczenie sejmików ziemskich (2. połowa XVII wieku). Układ sił w sejmie, przewaga jednej z trzech stron sejmujących, tj. króla, dygnitarzy duchownych i świeckich zgromadzonych w Senacie oraz szlachty w Izbie Poselskiej ulegały zmianie; było to zależne od różnych czynników, np. od osobistych predyspozycji monarchy. 5 grudnia 1558 roku zebrał siew Piotrkowie nowy sejm. Izba po raz kolejny powierzyła laskę marszałkowską Sienickiemu. Znów powtarzał on w witaniu króla, że tylko egzekucja praw może zapobiec zamieszkom społecznym, znów Zygmunt August uchylał się od podjęcia decyzji. Hieronim Ossoliński przedstawił więc konkretny plan rewindykacji rozdarowanych lub zastawionych królewszczyzn, lepszego gospodarowania pozostałymi przez urząd podskarbiński, a zwłaszcza zlikwidowania "niepobożnych" dzierżaw nieodpłatnych. Posłowie zaś próbowali postawić Senat przed faktem dokonanym: przynieśli swoje nadania na królewszczyzny i złożyli je do dyspozycji króla. Senatorowie nie mieli wyboru: przedłożyli i swoje. Ale dalej utrudniali sprawę ich egzekucji, a egzekucję praw chcieli prowadzić "od deszczki Ryć. 105. Czworak litewski Zygmunta Augusta (awers), 1566 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie). 123 Dzieje Polski i Litwy Ryć. 106. Pieczęć Zygmunta Augusta, 1549 rok (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). do deszczki" (aluzja do drewnianych opraw ksiąg prawniczych), co tylko przedłużało cały proceder do nieskończoności. Ani podniesione przez Sienickiego projekty utworzenia stałego sądu i określenia sposobu dokonywania przyszłej elekcji, ani drażliwa kwestia annat, wysokich opłat składanych papieżowi przy obejmowaniu beneficjum kościelnego, ani unia Korony z Prusami Królewskimi oraz księstwami Zatora i Oświęcimia nie doszły do skutku. Zygmunt August nie mógł się pogodzić zwłaszcza z projektem wspólnej elekcji polsko--litewskiej przez reprezentację szlachty: choć pożycie z Katarzyną zaczynało układać się coraz gorzej, wciąż miał nadzieję, iż doczeka się potomka i zapewniwszy mu na Litwie dziedziczne władanie, zapewni również w praktyce polską koronę. Ocieski w jego imieniu tłumaczył Izbie, że szlachta to stan "pośledniejszy" i winna podatki uchwalać bez dyskusji. Posłowie natomiast żalili się, że uczyniono sobie z ich ofiarności "komedyję", Sienicki w żegnaniu potępił egoizm magnaterii, wskazywał, że tylko w monarsze mogą jeszcze posłowie pokładać resztki nadziei. Ale król, utraciwszy resztki nadziei na porozumienie ze szlachtą, odjechał na trzy lata przeszło na Litwę. Dominium Maris Baltici wizyta Zygmunta Augusta w Gdańsku w 1552 roku "Naszym przodkom wystarczały ryby słone i cuchnące" - śpiewali ponoć rycerze Krzywoustego, gdy zwycięskie ich wyprawy przybliżyły Polsce upragnione "dominium Maris Baltici", panowanie nad Bałtykiem, nad morskim brzegiem, tylekroć potem wywalczane i tylekroć tracone, że zanikać zaczynała pamięć o tym nawet w politycznych elitach, zanikać tęsknota za morzem nawet u monarchów. Domyślać się jednak tylko możemy, że syn Bony, władczyni wielkiego włoskiego miasta nadmorskiego, portu, który strzegł najbardziej newralgicznego punktu Śródziemnomorza, od dzieciństwa był wychowywany w zrozumieniu potrzeb morskich Rzeczypospolitej. Świadczyła już o tym jego wizyta w Gdańsku w 1552 roku, świadczyła i związana z nią wizyta w Królewcu na zaproszenie Albrechta. Cudem uniknęli tam obaj śmierci, gdy omyłkowo odpalony pocisk artyleryjski zabił młodego pazia, kniazia Wiśnio-wieckiego, "aż szata na królu mózgiem pacholęcia onego spluskana była" (Marcin Bielski). Król, opanowany jak zwykle, pocieszał Albrechta pięknymi słowy, wstawiał się za puszkarzem, tłumaczył, iż wierzy w Albrechtową niewinność - ale przy wieczerzy spił księcia w porozumieniu z jednym z dworzan, by wyciągnąć z niego prawdziwe intencje. Rzeczywiście, nieodrodnym był synem Bony, również w podejrzliwości. Inna jednak była przyczyna Albrechtowego zaproszenia, inna królewskiej zgody. Książę pruski wciąż się szamotał między nadziejami na powiększenie swoich i rodzinnych posiadłości a chęcią odegrania roli politycznej w Koronie. Król, zazdrosny o jego popularność narastającą wśród protestantów, zwłaszcza w Wielkopolsce, oburzał się, gdy jego poddani tytułowali Albrechta "nasz pan miłościwy", ale 124 - Zygmunt Aug w pewnym momencie poważ-nie liczył się z sukcesją brandenburską w Polsce. Hohenzollernów ówczesnych nie można mierzyć naszą dzisiejszą wiedzą o ich potomkach; wciągnięcie ich w obręb polskiej polityki wciąż było realne, a ewentualna unia personalna stworzyłaby przecież państwo nie bardziej pstrokate narodowościowo niż imperium habsburskie. Byłaby to jednak odległa jedynie ewentualność, a Zygmunt August miał plany bardziej koń-kretne: myślał o Litwie. Dziedziczna ziemia Jagiellonów odcięta była niemal od morza. Starostwo żmudzkie skrawkiem dotykało Bałtyku. Jedyny jego port, Połąga, miał niewielkie znaczenie i niewielkie, ze względu na topografię, szansę rozwoju. Ujście Niemna z portem w Kłajpedzie było w rękach Albrechta. Król miał jakieś słabo znane plany w związku z Kłajpedą, chciał ją, zdaje się, dla Litwy pozyskać, wybierał się nawet do niej z Królewca, ale nie dojechał. Zapewne bowiem właśnie wówczas, w rozmowie z Albrechtem, nabierać kształtu zaczęły plany pozyskania dla Litwy dostępu do morza przez Inflanty. Państwo niemieckiego zakonu kawalerów mieczowych, obejmujące ziemie dzisiejszej Łotwy i Estonii, nie było monolitem. Znaczną część jego terytorium zajmowały ąuasi-suwerenne państewka arcybiskupa ryskiego oraz biskupów Ozylii, Dorpatu (estońskie Tartu) i Kurlandii. Również miasta na czele z potężną Rygą i Rewlem, dzisiejszym Tallinem, miały znaczny stopień samodzielności. Ryskim arcybiskupem był wówczas brat rodzony Albrechta, cioteczny zatem Zygmunta Augusta, Wilhelm Hohenzollern. Wadził się on z wielkimi mistrzami i pragnął przekazać arcybiskupstwo w ręce któregoś z krewniaków, przewidując rychłą sekularyzację Zakonu i zamianę posiadłości biskupich w świeckie, dziedziczne państewka. Myśl ta miła była oczywiście Albrechtowi, lecz zdawał sobie sprawę, że w zagrożonych przez Moskwę Inflantach słaby władca się nie utrzyma. Stąd dążył, aby ziemia ta stała się lennem Zygmunta Augusta na podobnych warunkach jak Prusy Książęce i oczywiście też pod panowaniem Hohenzollernów. Na przeszkodzie takiemu rozwiązaniu stała nie tylko polityka kolejnych wielkich mistrzów. W Inflantach krzyżowały się interesy litewskie, pruskie, moskiewskie, szwedzkie i nawet duńskie, pamiętano bowiem, że Estonia, podbita przez Waldemara II w 1219 roku, stanowiła przez jakiś czas część bałtyckiego imperium potężnej wówczas Danii. Głównym rywalem była bezsprzecznie zbrojąca się intensywnie Moskwa Iwana Groźnego. Moskiewski nacisk zmusił w 1554 roku wielkiego mistrza Henryka von Galena do rokowań. Wysłannicy jego podpisali w Moskwie upokarzający Dzieje Polski i Litwy manifestacja siły pod Pozwolem w 1557 roku międzynarodowe uwarunkowania sprawy inflanckiej atak Moskwy na Inflanty Ryć. 108. Działo Zygmunta Augusta z godłem Herkules, ok. 1560 roku (Kraków-Wawel). traktat, zobowiązując się do odbudowy poprzednio zniszczonych cerkwi w Rewlu i Rydze, wolności handlu dla kupców moskiewskich oraz zapłaty haraczu z Dorpatu. Zakonowi zabroniono sprzymierzyć się z Zygmuntem Augustem. Inflanty zamieniały się w moskiewski protektorat. W 1556 roku poseł królewski został w Inflantach zamordowany, po czym żołnierze wielkiego mistrza zajęli zamek arcybiskupa Wilhelma w Koken-hausen, jego samego zaś uwięzili. Zygmunt August tym razem odpowiedział zdecydowanie. Podatki uchwalone na zimowym sejmie koronnym w Warszawie przeznaczone zostały na wojnę z Zakonem. Król zaciągnął pożyczki częściowo pod zastaw dóbr swoich w Prusiech Królewskich, częściowo od miasta Gdańska. Pod koniec sierpnia 1557 roku pod Pozwolem na granicy Inflant stanęła ponad dwudziestotysięczna armia pod komendą samego króla. Wojskami koronnymi dowodził Jan Mielecki, koronny marszałek, litewskimi - hetman wielki, Mikołaj Radziwiłł Rudy. Nowy wielki mistrz Zakonu, Wilhelm Fiirstenberg, zdawał sobie sprawę, że opór byłby daremny. Stawił się przed królem, przeprosił go, zaprzysiągł, co mu kazano, arcybiskupowi przywrócił wolność i władzę. Zarzucano królowi, że nie zdruzgotał wtedy Zakonu i nie przyłączył siłą Inflant do swego państwa. Zygmunt August zdawał sobie jednak sprawę, że konsekwencje międzynarodowe takiego kroku mogą być zbyt poważne. W obronie Zakonu interweniował cesarz, a choć jego poprzednik, Karol IV Luksemburski, nadał niegdyś Kazimierzowi Wielkiemu i jego następcom tytuł protektora arcybiskupstwa ryskiego, nie dotyczyło to przecież całego kraju. Ferdynand pełnił już wprawdzie obowiązki cesarza po abdykacji brata, ale formalnie tylko jako król rzymski i musiał jeszcze dbać o nie-zrażanie sobie elektorów. Monarcha polski zdawał sobie jednak sprawę, jakie są zamiary Moskwy. Nie raz i nie dwa ostrzegał go przed jej zaborczością Mikołaj Rudy. I wiedział dobrze król, że moskiewska agresja da mu Inflanty za zgodą i nawet na prośbę Zakonu. Na wieść o ukorzeniu się wielkiego mistrza przed Zygmuntem Moskale rozpoczęli przygotowania do jawnej agresji. W następnym roku wkroczyli do Inflant. W maju zajęli Narwę, ważny port nad Zatoką Fińską, w lipcu Dorpat. Na wieść o tym biskup Ozylii sprzedał swoje państewko Danii, a raczej młodszemu synowi jej władcy, królewiczowi Magnusowi, Szwedzi zaś zajęli wybrzeża Estonii. Fiirstenberg zwrócił się o pomoc do cesarza i Rzeszy, lecz sejm niemiecki pomóc mógł niewiele, Ferdynand wysłał jedynie poselstwo do Iwana. Zygmunt August, również o pomoc proszony, odpowiedział, iż musi przestrzegać rozejmu z Moskwą. Ale chan 126 - Zygmunt August krymski Dewlet Girej uderzył na państwo Iwana od południa i na kilka miesięcy opóźnił jego ofensywę w Inflantach. W tej sytuacji inflanccy zwolennicy współpracy z Polską zwrócili się jeszcze raz do Augusta. 31 sierpnia 1559 roku zawarto w Wilnie układ, który królowi oddawał część ziem zakonnych w zamian za opiekę i obronę. układ wileński z 28 listopada 1561 roku Układ nie powstrzymał Moskwy. Wojska Iwana odnosiły na północy, gdzie opieka litewska nie sięgała, nowe sukcesy. Do niewoli dostał się Fiirstenberg, wróg porozumienia z Zygmuntem Augustem. Uaktywniła się polityka szwedzka, zwłaszcza gdy zmarł stary król, Gustaw Waza, a tron objął jego energiczny syn Eryk XIV. Wówczas nowy mistrz, Gothard Kettler, wraz z arcybiskupem Wilhelmem oddali się pod opiekę państw jagiellońskich. Nowy układ wileński z 28 listopada 1561 roku pieczętował sekularyzację Zakonu, wcielał jego państwo do Polski i Litwy, Kettlerowi oddawał w dziedziczne lenno księstwo Kurlandii i Semigalii, bezpieczną na razie przed Moskwą część Inflant na południe od Dźwiny, z wyjątkiem ziem piltyńskiego biskupstwa, odtąd też lenna Rzeczypospolitej zastawionego wkrótce Hohenzollernom. Reszta Inflant, zwana Liwonią, czyli dzisiejsza Łotwa na północ od Dźwiny i Estonia południowa, wchodziły do państw Zygmunta Augusta. Początkowo zresztą status ich był niejasny, przynależność w ramach państw jagiellońskich dyskusyjna, ostatecznie jednak zorganizowano tu po zwycięstwach Batorego trzy należące wspólnie do Polski i do Litwy województwa: parnawskie, dorpackie i wendeńskie. Potężna Ryga utrzymywała w praktyce dotychczasowy status polityczny, znaczną niezależność, podobnie jak w Koronie Gdańsk. Państwo zakonne przestało istnieć. Był to olbrzymi sukces Zygmunta Augusta, osiągnięty po mistrzowsku. Wystarczy powiedzieć, że cesarz i Rzesza nie tylko go akceptowali, ale sami do przyjęcia Inflant króla Polski zachęcali, bo tylko dzięki temu ochronić je mogli przed Moskwą. Ale sukces ten trzeba było jeszcze utrwalić. Rozpoczęły się dalsze zabiegi dyplomatyczne. Cztery państwa walczyły o łup po Zakonie. Państwo polsko-litewskie objęło jego ziemie zgodnie z wolą władz Zakonu i cesarza, zgodnie z prawem międzynarodowym. W tej sytuacji rywale uciekać się próbowali do dyplomacji, a ofiarami jej miały zostać królewskie siostry. Anna i Katarzyna kwaśniały dotychczas w staropanieństwie w Warszawie. Po nieprzezornym odrzuceniu brandenburskich kandydatów do ożenku nie zjawiali się nowi. Ale teraz sam Iwan wystąpił w konkury. Zygmunt August udzielił odpowiedzi wykrętnej: badał uważnie ofertę szwedzką. Nie ofertę Eryka jednak, który marzył wówczas o ręce Elżbiety angielskiej, a starania jego młodszych braci - królewicza Magnusa o Annę i Jana księcia Finlandii o młodszą, Katarzynę, której pragnął również Iwan. Rozmowy prowadzone były w Sztokholmie, między innymi przez Jana Tęczyńskie-go, który nawiązał wówczas romans z piękną i kochliwą siostrą obu królewiczów. Miał poważne szansę: pełna . . . Ryć. 109. Portret Katarzyny Jagiellonki, warsztat Łukasza temperamentu Cecylia, do której okna kawalerowie Cranacha młodszego, ok. 1556 roku (Muzeum Czarto-wchodzili ponoć nocami, została tym nieco skompro- ryskich w Krakowie). 127 Dzieje Polski i Litwy polityczne małżeństwa sióstr królewskich Zbór Mniejszy - arianie mitowana, a Tęczyńskich ród był wystarczająco znakomity, by mu taką królewnę oddać ("Sopliców czyż nie równe Tęczyńskim zaszczyty" - przypomni to jeszcze Mickiewicz w Panu Tadeuszu). Gdy jednak płynął do Szwecji, by rozmowy sfinalizować, statek jego zagarnęli walczący ze Szwedami Duńczycy i niefortunny narzeczony zmarł w ich niewoli. Zygmunt August, zawsze niechętny zbytniemu wywyższaniu się swych poddanych, bynajmniej nie protestował przeciwko uwięzieniu Tęczyńskiego. I tylko Jan Kochanowski wierszem użalił się nad dolą zmarłego. Nie doszło też, wskutek sprzeciwu Eryka, do małżeństwa Magnusa z Anną. Jedynie Katarzyna, najmłodsza i najładniejsza z sióstr królewskich, wbrew królowi Szwecji poślubiła jego brata, księcia Finlandii Jana, by wkrótce, na rozkaz zazdrosnego Eryka, znaleźć się wraz z mężem w więzieniu na zamku Gripsholm. Tam wkrótce przyjdzie na świat ich syn, oczywiście też Zygmunt, pierwszy tego imienia król Szwecji, a trzeci - Polski. Dyplomacja małżeńska nie pomogła więc w utrwaleniu sukcesów. Gotowała się wojna o Inflanty, zwana woj na północną. Eitwa była za słaba, by jej podołać bez pomocy Korony. Król nie miał wyjścia: musiał koronny sejm zwołać. Wiedział, że tym razem już zwlekać nie może. I wiedział, że tym razem żądania szlacheckie spełnić musi. Sejmy egzekucyjne W Koronie, która od lat swego króla niemal nie widziała - krótko tylko bawił w Łomży na zjeździe Senatu w 1561 roku - pogłębiało się zamieszanie i bezrząd. Polska stawała się, jak mówił Sienicki, "civitatem meretricem" - państwem nierządnym, z którym wolno każdemu czynić co chce, jak z nierządnicą, "wolno w Polsce każdego złoczyństwa się ważyć bez pomsty, wolno o nie każdemu targować, wolno ją też najmniejszemu nieprzyjacielowi z małym przejechać pocztem". Pogłębiał się rozłam w Kościele. Buntowniczy ministrowie plebejscy coraz wyraźniej odcinali się od szlacheckiego zboru, coraz częściej nadawali dogmatycznym, na pozór tylko wyznaniowym sporom posmak rewolucyjnej myśli społecznej. Obok potężnego już Zboru Kalwińskiego stanął wyrosły z jego szeregów a skupiający antytrynitarzy, zwanych inaczej arianami albo Braćmi Polskimi, Zbór Mniejszy. Dominowali w nim początkowo ministrowie pochodzenia plebejskiego, ale było i sporo wpływowej szlachty, między innymi Mikołaj Sienicki. Arianie odrzucali wiarę w Trójcę Świętą oraz chrzest niemowląt, wypowiadali się przeciwko wojnie - drewniana szabla stać się miała rychło oznaką ariańskiego szlachcica - i nieufnie, często wręcz wrogo, odnosili się do piastowania urzędów państwowych. Mnożyły się zjazdy - nielegalne, buntownicze w swych wypowiedziach, ale przecież wyrażające tęsknotę za silną ręką monarchy. Groziła szlachta, że sejm złoży bez niego, bez jego woli i zgody, i na sejmie tym przeprowadzi swoje postulaty. Ale go potrzebowała. I on jej potrzebował. Nie dla siebie - dla swojej ukochanej Litwy. I na listopad 1562 roku zwołał nareszcie sejm do Piotrkowa. Posłowie nie dowierzali obietnicom Augusta, że tym razem żądania ich zostaną spełnione, egzekucja dóbr przeprowadzona, unia z Litwą dokonana. Marszałkiem Izby obrano buntowniczego magnata wielkopolskiego Rafała Leszczyńskiego. Jakież było jej zaskoczenie, gdy sam Zygmunt August, pojawiwszy się przed nią w szarym stroju szlacheckim, przemawiając do niej po polsku, a nie po łacinie, nie tylko całko- 128 Zygmunt August wsie w królewszczyznach w poszczególnych województwach sejm egzekucyjny w Piotrkowie w 1562 roku Ryć. 110. Schemat prezentuje stosunek dóbr zastawionych w tzw. starych sumach do królewszczyzn w wybranych województwach wg stanu na 1565 rok. Sejm egzekucyjny z lat 1562/1563 uznał za dobra zastawione na starych sumach nadania królewskie pochodzące sprzed 1504 roku. W odróżnieniu od tzw. nowych sum - czyli nadań dokonanych w latach 1504-1562 - zapisy w starych sumach uznano za legalne i nie podlegające egzekucji. Ich wykup przez skarb królewski był możliwy tylko po śmierci aktualnych użytkowników. wicie poparł postulaty egzekucjonistów, ale z energią i oddaniem przystąpił do ich realizacji. Toteż rychło w Izbie zdobyła decydujący głos grupa posłów stawiających na współpracę z królem przeciw Senatowi celem dokonania nie tylko egzekucji dóbr, ale również egzekucji praw, usprawnienia administracji i sądownictwa, wzmocnienia aparatu państwowego. Na jej czele znów Sienicki krytykował nieprawne posiadanie dóbr królewskich przez magnaterię; demaskował egoizm i chciwość senatorów, żądał wykonania pozostałych postulatów szlachty, a zwłaszcza piętnował "ubliżenia prawom a wolnościom pospolitym... od stanów duchownych". Obradujący do końca marca sejm, dzięki konsekwentnej i lojalnej współpracy Izby Poselskiej z królem, dokonał olbrzymiego dzieła. Rozpoczął więc egzekucję, czyli po prostu konfiskatę dóbr koronnych, nieprawnie dotąd dzierżonych przez magnatów. Uporządkował zarząd królewszczyzn: odtąd dzierżawcy mieli pobierać z nich tylko jedną piątą dochodu, reszta zaś wpływała do skarbu królewskiego. Z tych sum 129 Dzieje Polski i Litwy akcja egzekucji dóbr Ryć. 111. Sejm polski z czasów Zygmunta Augusta w Statuta Regni Poloniae Jana Herburta, 1570 rok (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). Zygmunt August zobowiązał się przeznaczyć jedną czwartą na utrzymanie stałego wojska, zwanego odtąd kwarcianym. Starczyć to miało na kilka tysięcy żołnierzy. Sumy te, przechowywane w Rawie Mazowieckiej, stworzyły teraz skarb osobny, tylko wojsku służący. Lustracje dóbr królewskich, dokonywane pod kontrolą sejmu, zapewnić miały odtąd prawidłową gospodarkę, zaradzić rabunkowej oraz zapobiec nieuczciwemu bogaceniu się dzierżawców. Uderzał również w magnatów powtórzony i wzmocniony zakaz łączenia ważnych urzędów w jednym ręku, który zabezpieczyć miał sprawną administrację i szybki wymiar sprawiedliwości. Wreszcie zapadło postanowienie zwołania wspólnego z Litwą sejmu i dokonania na nim ostatecznej, realnej unii obu państw jagiellońskich. Gdy Leszczyński, sam uderzony po kieszeni egzekucją, odjechał przed zakończeniem obrad do domu, Sienicki, który go zastąpił, wyraził w mowie pożegnalnej od Izby Poselskiej szczere i gorące zaufanie do króla. Choć sejm przyniósł obozowi egzekucyjnemu wielkie zwycięstwo, to pozostawił przecież wiele spraw nie załatwionych. Toteż jeszcze w tym samym roku 1563 król zwołał następny sejm do Warszawy. Sejm ten trwał od listopada do marca roku następnego. Marszałkował znów Sienicki. W witaniu króla żądał kontynuowania zaczętego procesu przemian, więcej, kreśląc przejmujący obraz upadku zewnętrznego znaczenia państwa, wskazywał na "domowy nierząd" jako przyczynę zła i skarżył się, że "chociaż my nie dawno rzekomo o rządzie mówili, wszystko po dawnemu tym gorzej idzie". Obrady początkowo toczyły się sprawnie. Prowadzono dalej egzekucję dóbr, mimo 130 Zygmunt August postępy Moskali i Szwedów w Inflantach ił M 5- 5° ia aż no ; albo Dziki Mąż bezsilnych głosów opozycji w Senacie. Praca to była ogromna, związana ze skrupulatnym badaniem tytułów prawnych, przeglądaniem ksiąg archiwum koronnego, wertowaniem statutów, ale praca owocna, wnosząca dalszy porządek w domenę Korony Polskiej. Wiele domów magnackich musiało się. pożegnać z majątkami i sumami, które już uważało za swoje. Zdemaskowano oszustwa zmarłego na kilka miesięcy przed sejmem kanclerza Ocieskiego: z wielkiej fortuny, przez niego zgromadzonej, spadkobiercom pozostawiono niewiele, a i to tylko dzięki łasce królewskiej. Całkowity upadek dotknął magnacki dotąd ród Starzechowskich: rewindykację zagarniętych nieprawnie przez nich dóbr samborskich poprowadzi wkrótce po swoim powrocie ze studiów padewskich młody, wybijający się w służbie królewskiej syn hetmana nadwornego Jan Zamoyski. S A T Y lana Kocbancwyskiego Trudniejsza do rozwiązania była kwestia unii. Konflikt wybuchł przy sprawie Prus Królewskich i doszedł do takiego napięcia, że zdaniem Sienickiego postępowanie panów pruskich już "nie tylko do nierządu... ale już prawie do rebelijej" ciągnęło. Sprawa Litwy jeszcze była trudniejsza. Czas naglił: w czerwcu 1562 roku Szwedzi zdobyli Parnawę, w lutym 1563 roku Moskale Połock, dokonali okrutnej rzezi jego mieszkańców, wszystkich Żydów utopili w Dźwinie. Droga do Wilna stała teraz dla nich otworem, Iwan głosił, że gotuje Zygmuntowi Augustowi grób na Kremlu. Tymczasem wysłannicy litewscy, możnowładcy obawiający się szlacheckiej przewagi i szlacheckiej równości, jak w Koronie, byli nieustępliwi. Ostro zwłaszcza starli się tu Sienicki z Mikołajem Radziwiłłem Czarnym. Król sam zrzekł się formalnie w czasie sejmu dziedzictwa na Litwie na rzecz Korony, delegacja litewska jednak na znak protestu opuściła w lutym Warszawę, nie akceptując sejmowego recesu, ustalonych już postulatów dotyczących unii. Przedmiotem sporu było żądanie posłów koronnych, by nie pozostawić żadnych śladów państwowości litewskiej i cały kraj wcielić po prostu do Polski. Nie brakło nawet propozycji, by znieść nazwę Litwy i zastąpić ją nazwą Nowa Polska, przez analogię do Wielkiej i Małej. Sejmy lat 1562-1564 przyniosły wielkie sukcesy obozowi egzekucyjnemu, lecz odtąd tempo reform na jakiś czas spowolniało, pozostawiając niedokonany program unii, usprawnienia administracji i coraz częściej poruszaną kwestię reformy sądownictwa. Zaważyło tu wiele spraw. Wojna z Moskwą i ze Szwecją absorbowała monarchę: nie mogąc sam kierować programem reform, nie objawiał już w tej materii takiej energii jak w latach poprzednich. Wcielanie w życie już postanowionych reform wymagało również czasu i odwlekało przygotowywanie nowych: sama akcja egzekucji dóbr wiązała się z działaniami lokalnymi, skomplikowanymi, pracochłonnymi i nierzadko nawet niebezpiecznymi dla jej wykonawców, jak wykazał choćby bezwzględny opór Starzechowskich przeciw Zamoyskiemu Ryc m Karta tytutowa poematu i jego podwładnym. Wreszcie zaszkodziło niewątpli- Jana Kochanowskiego, 1564 rok. 131 Dzieje Polski i Litwy ---- reformy soboru trydenckiego (1545-1563) działalność nuncjusza Commendone-go w Polsce rozłam w obozie protestanckim wie programowi egzekucyjnemu wiązanie go z postulatami reformy Kościoła w duchu protestanckim. Hozjusz radził Zygmuntowi Augustowi, by, jeśli chce mieć na sejmach spokój, nie pozwalał czynić z nich soborów. Młody królewski dworzanin, w Padwie wykształcony, protegowany innego Padewczyka, podkanclerzego Piotra Myszkow-skiego, Jan Kochanowski wyrażał zapewne również stanowisko królewskiego otoczenia, gdy w swoich poematach Satyr i Zgoda nawoływał do odrzucenia ducha stronniczości, zaprzestania zwad, powrotu do starych cnót szlacheckich, do obrony ojczyzny przed wrogiem zewnętrznym, kiedy wyszydzał protestancki bezrząd, a nadzieję na porozumienie pokładał w trydenckim soborze. Zakończony w grudniu 1563 roku sobór przeprowadził rzeczywiście wszechstronną reformę Kościoła, umożliwiającą mu podjęcie walki o dusze i o panowanie w Europie ze słabnącym impetem protestantów. Uporządkowano sprawę nadawania beneficjów kościelnych, wykluczając ich sprzedawanie, nominowanie nieletnich, ograniczając wpływ władz świeckich. Wzmocniono władzę biskupów, ustalając zarazem ich obowiązki, jak okresowe wizytacje diecezji i wyjazdy sprawozdawcze do Rzymu. Powiększono dyscyplinę kleru. Nowe zakony z Jezuitami na czele podjęły na nowo i w sposób nowatorski zaniedbane dotąd przez Kościół a ważne dla społeczeństwa funkcje, jak szkolnictwo i opiekę społeczną. Pozbawiło to protestantów szeregu istotnych i propagandowo nośnych argumentów. Rezygnując, poza wypadkami wyjątkowymi, z krwawych prześladowań innowierców - te monarchie, które je stosowały, jak Hiszpania, często uchwał soboru nie przyjęły - Kościół wzmacniał swoją pozycję wszędzie tam, gdzie dotychczasowa tolerancja władz pozwalała jego nowym, znakomicie przygotowanym apostołom przekonywać ludzi słowem i przykładem własnym, nie rezygnując bynajmniej z przekonywania decydentów politycznych i wpływania na ich decyzje. W 1563 roku przybył do Polski nowy nuncjusz papieski, Wenecjanin Giovanni Francesco Commendone, i rozpoczął montowanie katolickiego stronnictwa w Polsce. Oburzeni protestanci twierdzili, że nuncjusz "po Koronie wszędzie przejeżdżał, animując papieżniki i wiele im od papieża obiecywał, starostwa, zamki, konno jeżdżał, przeglądywał w każdym kącie". Króla natomiast Commendone straszył widmem buntowniczego charakteru działań politycznych protestantów i starał sięjak mógł ograniczyć jego współpracę z ewangelickimi przywódcami egzekucjonistów. Uzyskał od Zygmunta Augusta między innymi zatwierdzenie uchwał soboru trydenckiego na sejmie w Parczewie pod Lublinem w 1564 roku oraz edykt skierowany przeciwko szukającym w Polsce schronienia cudzoziemskim działaczom radykalnej reformacji. Biskupom wyperswadował projekt zwołania w Polsce soboru, który grozić mógłby powołaniem Kościoła narodowego, niezależnego od Rzymu. Nawet przychylny dotąd takiemu rozwiązaniu Uchański, który jeszcze w 1564 i 1565 roku próbował synod zwołać, poniechał w końcu daremnych prób i z biegiem lat stawał się bardziej papieski od papieża. Stanowcze stanowisko soboru przekonało wielu mu podobnych zwolenników reform, że Kościół sam się odrodzi. Równocześnie pogłębiało się rozbicie wśród protestantów. Zbór Mniejszy ostro atakowany był przez kalwinistów. Jeśli arian już wtedy nie wygnano z Polski, to dzięki Commendonemu - rozbicie zboru było mu na rękę, ukazywało słuszność katolickiej tezy, że tylko wokół papieża można znów zjednoczyć chrześcijaństwo. Królowi zaś działalność nuncjusza również była na rękę: ułatwiała rozbicie zwartego dotąd 132 ----------------- Zygmunt August Mowa Mikołaja Sienickiego na Sejmie w 1565 roku Nie wiemy, aby który wojewoda wiece swe sądzi), wiemy i czujemy to, że starostowie sądów swych nie odprawiają ku wielkiemu omieszkaniu [zaniedbaniu] pospolitej sprawiedliwości. Nie widziemy, aby spraw i rzeczy sobie zwierzonych dozorowali, a tych dwóch urzędów, wojewodów i starostów, niedbałością wielką zniewolenie cierpiemy od kupców i przekupniów, wielki niedostatek i przepłacony koszt od Posłowie ziemscy, fragment kolorowanego drzeworytu w Statucie Łaski&go, 1506 rok (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie) okazywali, a z dawna swe na pieczy mieli, obaczywszy nasz sposób i rząd nasz, śmielej już o nas sobie obiecują i pewnie się lada kiedy o nas pokuszą. rzemieślników, wielkie mnóstwo ludzi próżnujących a po Koronie się tułających, za którymi i niebezpieczeństwo dróg się wszczyna, niedostatek sług ku potrzebie Rzeczypospolitej cierpiemy i poddanych dobrych mieć nie możemy. Morderstwa i rozliczne zbytki [swawole] się dzieją, wzgarda prawa pospolitego się mnoży, bunty się między stanami mnożą. Jużci i senatorowie wielcy nie prawem, ale gwałtem na sobie krzywd swych dochodzą, ku złemu innym, mniejszym, przykładowi, a każdemu prawie już tyle wolno czynić, ile chce. To doma. Od postronnych zasię nieprzyjaciół żadnej przestrogi nie masz, gruby nieprzyjaciel nad państwy waszej króleskiej mości przewodzi. Wasza królewska mość nami się sławi, a prawie nas ludziom okazał, cośmy zacz są. Więc też ci, co się nam przyjacioły ataki egzekucjoni- stów na senatorów obozu egzekucyjnego, w którym arianie z Sienickim bliżsi mu byli niż krzykliwi przywódcy kalwinistów, jak Leszczyński czy Ossoliński. Umiejętną zaś polityką wobec prawosławnych, między innymi zniesieniem zakazu piastowania przez nich najwyższych godności państwowych, potrafił zapobiec zarysowującemu się sojuszowi schiz-matyków z protestantami. Po bezbarwnym sejmie w Parczewie egzekucjoniści podjęli po raz ostatni próbę przeforsowania przemian, zarówno politycznych, jak wyznaniowych na sejmie piotrkowskim rozpoczętym w styczniu 1565 roku. W witaniu poselskim Sienicki wskazywał znów, że egzekucja nie jest dokonana, bo "rządu pospolitego" nie ma, król sądów nie pilnuje, wojewodowie i starostowie obowiązków swych nie spełniają, ludzie próżnujący i wałęsający się grożą bezpieczeństwu szlachty, "morderstwa i rozliczne zbytki się dzieją, wzgarda prawa pospolitego się mnoży, bunty się między stanami mnożą", czemu winni są niedbali senatorowie. Grupa posłów pod jego kierunkiem wysunęła wówczas projekt wprowadzenia w całym państwie nowych, jednolitych urzędów--instygatorów wybieranych co roku przez szlachtę, a mających prawo kontroli wszystkich innych urzędników. Sienicki groził nawet senatorom, że szlachta sama, bez nich, instygatorów wyznaczy. Projekt wzbudził oczywiście zajadły sprzeciw. Senatorowie grozili, że pozabijają instygatorów wybranych przez szlachtę. Nie poparł wniosku ani król, ani reszta Izby Poselskiej. W rezultacie próba "wyzucia senatorów z wszelkiej władzy i znaczenia", wedle określenia Commendonego, nie doczekała się realizacji. Pytanie zresztą, czy o taką realizację rzeczywiście projektodawcom chodziło, czy tylko o zastraszenie niedbałych i niesumiennych magnackich urzędników. Ruch egzekucyjny nie Dzieje Polski i Litwy - występował bowiem przeciw uprawnieniom senatorów, lecz od początku, konsekwentnie, zarzucał im, że tych uprawnień nie egzekwują, obowiązków nie wypełniają. Całkowitą natomiast porażką na tym sejmie zakończyła się kontrofensywa protestancka. Udało się im jedynie uzyskać potwierdzenie postanowienia z 1563 roku, iż wyroki sądów kościelnych nie będą egzekwowane. Wołania o sobór narodowy, ataki na nuncjusza nie miały już dawnej mocy ani siły oddziaływania. Odbywający się w czasie sejmu synod różnowierców przypieczętował tylko rozłam. Straciła również rozpęd egzekucja dóbr. Co więcej, coraz bardziej otwarcie występowali jej przeciwnicy, nie kryjąc, iż występują w obronie uprawnień monarchy. Najpełniej wyraził to Stanisław Orzechowski. Minione lata nie były dla niego łatwe i nie zawsze potrafił w godny sposób sprostać wymogom obrony swego stanowiska. Szarpali go katolicy za małżeństwo; niegdysiejszy towarzysz łoża, Marcin Kromer, napadł na niego w sposób szczególnie perfidny. Odwracali się protestanci od wątpliwego sprzymierzeńca, który zarzekał się uparcie, że pozostał papistą. Miał poważne zastrze-Ryc. 113. Alegoria Królestwa Polskiego. Drzeworyt żenią wobec programu egzekucyjnego. Aprobował z Quincunx, to jest wzór Korony Polskiej na cynku w zasadzie unię, choć obawiał się, że znaczne różnice wystawiony Stanisława Orzechowskiego, 1564 rok. . . , , . , . ustrojowe między Polską a Litwą mogą wypaczyć słuszną w zasadzie koncepcję i wątpliwościom tym dawał wyraz, swoim zwyczajem, w sposób nietaktowny i dla Litwinów obraźliwy. Przerażał go program reformy Kościoła w duchu protestanckim, zwłaszcza wobec fermentu społecznego w Zborze Mniejszym, groźnego dla interesów szlacheckich. Przerażał go wreszcie program egzekucji dóbr, który rozumiał jako ograniczenie władzy królewskiej, ograniczenie możliwości nagradzania zasłużonych dla Korony. Przestrzegał przed nią w Rozmowie albo dialogu około egzekucyjej Polskiej Korony z 1563 roku, znakomitym literacko dialogu, apelującym do mas szlacheckich, gdy zaś to nie poskutkowało, uderzył na alarm: Trudno milczeć, gdy boli; trudno nie woląc w zlej toni; trudno też nie wzdychać w niewoli; w jednej łodzi siedzimy, wiatry przeciwne mamy, welny biją, maszty łamią, żagle drą, morscy rajtarzy na lodź szturmują, nas dobywają, ognie niecą, lodź palą, na patrona godzą. Żeglarze śpią. Ja, ginąc, na Was «Rata» wolam. dzieła i poglądy ustrojowe Stanisława Orzechowskiego Tymi dramatycznymi słowami rozpoczął nowe dzieło, Quincunx, to jest wzór Korony Polskiej na cynku wystawiony, kolejny dialog polityczny apelujący do mas szlacheckich. Przygotowywał jeszcze rozprawę najważniejszą, Policję Królestwa Polskiego na kształt Arystotelesowych Polityk wypisaną dla dobra pospolitego, zmarłjednak, zanim ukazała się drukiem. Zachował się tylko rękopis i arkusze części złożonej w krakowskiej oficynie, przeznaczone zapewne na makulaturę. Ale dorobek polityczny autora pozostał w polskiej tradycji trwałym, choć kontrowersyjnym elementem, 134 -- Zygmunt August sojusze i przymierza w wojnie północnej antagonizm duńsko- -szwedzki kształtującym świadomość całych pokoleń szlachty. Uważany za ideologa złotej wolności szlacheckiej, był raczej Orzechowski, pisarz zresztą niekonsekwentny i pełen niekontrolowanych emocji, prekursorem regalizmu, specyficznej polskiej odmiany konserwatywnego monarchizmu. Głosząc za Długoszem, a wraz z Modrzewskim hasło suwerenności prawa, za Arystotelesem uznając za polityczny ideał ustrój mieszany, z elementami monarchii, arystokracji i demokracji, uważał, że w Polsce równowaga tych elementów została zachwiana na niekorzyść monarchii. Bronił państwa prawa, stwierdzając, że inaczej niż w krajach habsburskich król mu nie zagraża; "przeto nie bójmy się tego nigdy - dodawał - aby nas ten orzeł nasz polski palcy ostrymi swymi kiedy podrapał tak jako indziej Iwowie i orłowie podrapali poddane swe". Bronił kompromisu między monarchą a społeczeństwem. I więcej, stwierdzał, że kompromis ten już istnieje, że dalsze zmiany są niebezpieczne. Był wyrazem owego zwrotu w opinii szlacheckiej (i zarazem sam go przyspieszał), który kładł kres nadziejom najradykalniejszych zwolenników egzekucji. Ale przedtem jeszcze mieli oni dokonać swego najważniejszego dzieła: unii z Litwą - zagrożoną, walczącą o swój byt z Moskwą, a o własne bałtyckie okno na świat również ze Szwecją, ale przecież wciąż chroniącej swą tożsamość. Siedmioletnia wojna północna Rozgrywana w latach 1563-1570 wojna, zwana północną, należała do osobliwych. Brało w niej udział pięć państw, z których trzy walczyły na zasadzie każdy z każdym. Państwo polsko-litewskie w przymierzu z Danią i Lubeką walczyło ze Szwecją, samotnie jednak z Moskwą. Więcej, Dania i Lubeka, ze względów głównie handlowych, nie ukrywały swej życzliwości dla Moskwy. Szwecja walczyła z Polską i Moskwą, Moskwa z Litwą i Szwecją. Unia polsko-litewska przechodziła swój kolejny egzamin na terenie Inflant, których przynależność nie była ustalona: nie wiadomo było, czy do Litwy, czy do Polski należą. Agresji na poddające się Zygmuntowi Augustowi Inflanty pierwsi dokonali jego sprzymierzeńcy - Duńczycy; Szwedzi przeciwko nim właśnie zostali tu przyzwani przez zakonną jeszcze załogę Rewia. Dwa czynniki zadecydowały, że to Dania, a nie Szwecja stała się naszym sprzymierzeńcem. Po pierwsze, chorobliwa podejrzliwość Eryka XIV. Małżeństwo swojego brata z Jagiellonką uznał za groźną dla jego władzy próbę wzmocnienia się księcia Finlandii, nie widząc jego korzyści dyplomatycznych dla walczącej od dawna z Moskwą właśnie na fińskim froncie Szwecji. Po drugie, przesądziła o tym potęga Danii. Połączona ona była unią personalną z Norwegią, podobnie jak Polska z Litwą, tron duński bowiem był formalnie elekcyjny, a norweski dziedziczny. Posiadała cztery prowincje dziś należące do Szwecji - Skanię, Blekinge i Halland oraz wyspę Gotlandię na Bałtyku. Opanowanie przez nią Estonii zagroziłoby bezpośrednio Sztokholmowi, a pretensje duńskie do tronu szwedzkiego, utraconego pół wieku wcześniej, czyniły to sąsiedztwo szczególnie niebezpiecznym. W dodatku Dania, pobierająca cło sundzkie od każdego statku wpływającego na Bałtyk, była najbogatszym z krajów na jego wybrzeżach. Przymierze z bogatą Lubeką podniosło jeszcze jej znaczenie. Dlatego monarcha polski od dawna szukał porozumienia z królem Danii Fryderykiem II, co wzmogło jeszcze podejrzliwość Eryka XIV. 135 Dzieje Polski i Litwy wybuch a Danią Konflikt Szwecji z Danią i Lubeką zaczął się od wydarzeń dla Zygmunta Augusta pomyślnych. W maju 1 562 roku Eryk XIV nakazał swoim admirałom zawracanie do Rewia celem uiszczenia opłat portowych wszystkich statków duńskich, niderlandzkich, angielskich i szkockich, konfiskowania zaś hanzeatyckich, płynących do opanowanej przez Moskwę Narwy. Ów handel narewski był solą w oku również Zygmuntowi Augustowi, który zwalczać go chciał przez wydawanie listów kaperskich gdańskim przeważnie korsarzom. Przypadkowe starcie eskadr szwedzkiej i duńskiej pod Bornhol-mem w maju 1563 roku, z którego Szwedzi wyszli zwycięsko, przerwało rozpoczęte już rokowania i doprowadziło do wybuchu otwartej wojny. 13 czerwca podpisany został skierowany przeciw Szwecji sojusz duńsko-lubecki, a 5 października duńsko--lubecko-polski. Na zachodzie wojna toczyła się latami bez znaczących wyników. Armia duńska, złożona z żołnierzy najemnych, odnosiła sukcesy na lądzie, póki pieniędzy na żołd starczyło, po czym pospolite ruszenie szwedzkie odwojowywało stracony teren. Na morzu nieznaczna przewaga była początkowo po stronie sprzymierzonych, lecz w końcu lipca 1566 roku niespodziewana burza zniszczyła eskadrę duńsko-lubecką, tereny zajęte przez Moskwę do 1570 tereny zajęte przez Szwecję do 1570 tereny zajęte przez Rzeczpospolitą do 1570 terenyzajęteprzezDaniędo1570 Księstwo Kurlandii i Semigalii - lenno Rzeczypospolitej od 1561 Prusy Książęce granice państwa zakonu kawalerów mieczowych w pot. XVI wieku posiadłości: zakonu kawalerów mieczowych arcybiskupstwa ryskiego biskupstwa kurlandzkiego tzw ziemia piltyńska biskupstwa ozylskiego sprzedane Danii w 1558 biskupstwa dorpackiego która straciła 14 okrętów i 7 tyś. ludzi. Dzień ten jest znany pod nazwą "końca floty lubeckiej", a był on również końcem marzeń o minionej potędze wielkiego miasta hanzeatyckiego, końcem znaczenia Hanzy nad Bałtykiem. Niewielkie znaczenie miały również działania na froncie moskiewsko-szwedz-kim. Twierdze szwedzkie w Finlandii i Estonii były nie do zdobycia dla piechoty Iwana, a flota szwedzka skutecznie udaremniała żeglugę narewską. Zaś sprzymierzony z Moskwą królewicz duński Magnus szybko został przez Szwedów pokonany i utracił swe posiadłości w Estonii. W tej sytuacji dla przyszłości Inflant najistotniejszą stała się wojna między Brykiem a Zygmuntem Augustem. Ryć. 114. Struktura terytorialna i podział państwa zakonu kawalerów mieczowych w Inflantach w latach 1561-1570. Wojna, zwana nie tylko północną, ale i siedmioletnią, na północy zaczęła się wcześniej . Jak wiemy, już w czerwcu 1562 roku głównodowodzący szwedzki w Estonii, generał 136 Zygmunt August walki polsko--szwedzkie w Inflantach Klaudiusz Horn, opanował Parnawę nad Zatoką Ryską i bliski był zdobycia Rygi. W następnym zaś roku padł Połock, zdobyty przez Moskali, gdy główne siły polsko--litewskie pod dowództwem księcia Kurlandii Kettlera odrzuciły armię szwedzką na północ i obiegły Parnawę, na razie bez sukcesu; dopiero w 1565 roku udało sieją odzyskać. Na odcinku inflanckim Szwedzi utracili inicjatywę, zwłaszcza gdy nadciągnął tu ze znaczniejszymi siłami hetman polny litewski Hrehory Chodkiewicz w 1567 roku. Bronili się w twierdzach, z Rewlem na czele, zaopatrzenie ich jednak było utrudnione na skutek działania gdańskich kaprów. pierwsze sukcesy i porażki polskiej floty Początki polskiej floty wojennej owiane są legendą. Wiek XX jąjeszcze pomnożył: powrót Polski nad Bałtyk w 1920 roku zaowocował tworzeniem fałszywej morskiej tradycji, by ułatwić interioryzację morskiego paradygmatu w społecznej świadomości. Było to wielkie i potrzebne dzieło, ale dziś, kiedy zostało dokonane, można chyba bez szkody przypomnieć, jak to było z kaprami Zygmunta Augusta. Wywodzący się przeważnie z Gdańska prywatni przedsiębiorcy otrzymywali listy kaperskie, to jest wolno im było grabić statki obce na własny rachunek, ale winni byli być traktowani jako kombatanci. Korsarstwo czyli kaperstwo od piractwa różniło się zatem tylko działaniem formalnie w majestacie prawa, co nie wszyscy zresztą uznawali; Duńczycy konsekwentnie uważali naszych i innych kaprów za zwykłych piratów. Flaga, którą kaprom zatwierdził Zygmunt August, nosiła herb będący częścią Pogoni litewskiej -ramię zbrojne w miecz podniesiony do ciosu, widomy znak, że nie polska miała to być flota, lecz jagiellońska. Dowódcajej nazywał się Maciej Scharping; polonizowanie jego nazwiska na Sierpinek jest czystą fantazją. Ważniejsze jednak, że flota ta, złożona z uzbrojonych naprędce statków handlowych, odegrała istotną rolę w wojnie, blokując równocześnie szwedzki Rewel i rywalizując ze Szwedami w blokowaniu moskiewskiej Narwy (takie to były paradoksy tej wojny), że utrudniła zaopatrzenie armii obu przeciwników i zmuszając Szwedów do defensywy, umożliwiła sukcesy w wojnie z Moskwą. Scharping wykazał wielką biegłość żeglarską, gdy w 1567 roku uniknął starcia ze znacznie silniejszą, ścigającą go eskadrą szwedzką. Rok później nie zdołał już powtórzyć tego manewru i straciwszy kilka okrętów, z pozostałymi musiał schronić się w Wisłoujściu. Szwedzi, w pogoni za nim, zajęli i spalili Hel. Były to już ostatnie starcia, gdyż wcześniej w Estonii podpisano zawieszenie broni. Na głównym teatrze wojny, w zmaganiach Polski i Litwy Z Moskwą, po Ryć. 115. Srebrny okręcik z zastawy stołowej, ok. 1630 roku (Kraków-Wawel). 137 Dzieje Polski i Litwy - początkowym sukcesie moskiewskim, zdobyciu Połocka, przyszły sukcesy wojsk Zygmunta Augusta. Zasługą to było hetmana wielkiego litewskiego, Radziwiłła Rudego, ale również wynikiem wyższości bojowej nielicznej a dobrze wyszkolonej armii litewskiej nad moskiewską. Trzon wojsk Iwana stanowili tak zwani strielcy, osadzeni z rodzinami w wioskach pod Moskwą w zamian za obowiązek służby zbrojnej. W pospolitym ruszeniu musieli brać udział właściciele majątków szlacheckich. Artyleria składała się z cudzoziemskich najemników, Anglików, Szkotów i Niemców; tylko oni posiadali istotną wartość bojową. Z początkiem 1564 roku silny moskiewski korpus kniazia Piotra Srebrnego (Sierebrianego-Obolenskiego) koncentrował się pod Orszą, by zaatakować posiadłości polskie w Liwonii. Połączyć się z nim miał drugi korpus kniazia Piotra Ryć. 116. Szyszak husarski ze zbiorów Tyszkiewiczów, warsztat niemiecki, Szujskiego, Stacjonujący W Połocku. Het- organizacja i sktad armii moskiewskiej ok. 1550 roku (Kraków-Wawel). mań Radziwiłł miał do dyspozycji tylko 4 tyś. ludzi, były to jednak głównie doborowe oddziały jazdy. Nad ujściem rzeki Ułły do Dźwiny zdołał pod koniec stycznia zaskoczyć w marszu wielokrotnie silniejszą armię Szujskiego i rozproszył ją całkowicie. Zginął Szujski, zabity siekierą przez chłopa w ucieczce, padły tysiące jego żołnierzy. Na wieść o tym armię Srebrnego, przeciw której ciągnęły już oddziały koronne Floriana Zebrzydowskiego, opanowała panika: uszła spod Orszy, porzucając tabory na łup Polakom. Szczupłość zwycięskiej armii nie dozwoliła Rudemu wyzyskać sukcesu. Nauczeni jednak doświadczeniem dowódcy moskiewscy, mimo przewagi liczebnej, nie ryzykowali dalszych ataków i znów przez kilka lat wojna zamieniła się w szereg mało znaczących granicznych potyczek. ziemszczyzna i oprycznina Przyczyny tego tkwiły w polityce wewnętrznej obu monarchów, ale i w rachubach Zygmunta Augusta. W rodzącej się w trudach wspólnej Rzeczypospolitej sprawa unii warunkowała udzielenie Litwie pomocy przez Koronę. W Moskwie Iwan na samym początku działań wojennych przeciw Zakonowi napotkał silny opór bojarskiej Rady Wybranej, realniej oceniającej szansę militarne państwa niż wielki książę. Rozwiązanie jej w 1560 roku było wstępem do nasilenia terroru politycznego wobec przeciwników. W 1565 roku Iwan podzielił swoje państwo na ziemszczynę, zarządzaną jak poprzednio, i opryczninę, gdzie na nowych zasadach osadzał wiernych sobie i okrutnych wykonawców swojej woli, opryczników, morderców w czerni - później naśladować ich będzie nawet w tym szczególe hitlerowska SS. W świat poszły wieści o morder-Nowo rodu stwach i rzeziach dokonywanych przez opryczników. Ponieważ los wielkich bojarów wielkiego przyciągał uwagę największą, później, zwłaszcza w stalinowskiej Rosji, usiłowano 138 Zygmunt August politykę Iwana przedstawić jako wymierzoną przeciw bojarstwu, sprzyjającą ludowi. Lecz wiemy dziś, że oprycznina dokonywała swoich okrucieństw we wszystkich środowiskach i jakichkolwiek celów społecznych nie sposób się tu dopatrzyć. Największą masakrą dotknięty został w 1570 roku Nowogród Wielki, niegdyś potężna republika kupiecka, zniewolony przed kilkudziesięciu laty przez Moskwę: Iwan obawiał się podobno, że Nowogrodzianie, nie zapomniawszy dawnej wolności, otworzą bramy Zygmuntowi Augustowi, by wolność odzyskać. Król Polski umiał tę sytuację wykorzystać. Uchodźcy z Moskwy byli witani z otwartymi ramionami. Wtedy to między innymi opuścił służbę u Iwana i powrócił na Litwę kniaź Dymitr Wiśnio-wiecki. Ale najznakomitszym z uchodźców był kniaź Andriej Kurbski, znakomity wódz, zdobywca niegdyś chanatu kazańskiego, który odniósł szereg sukcesów w Liwonii. Na wieść o prześladowaniach zdołał przechytrzyć swoich strażników i uciec na Litwę. Zygmunt August nadał mu wówczas dwa starostwa, kowelskie i krewskie, a Kurbski rozpoczął sławną wojnę z Iwanem na listy: obaj byli znakomitymi polemistami. Na Litwie powstały również inne dzieła Kurbskiego, pierwsze w długim szeregu rosyjskiej demokratycznej literatury emigracyjnej, proponującej i przechowującej inną tradycję niż samodzierżawia i tyranii, tradycję swobód stanowych i niezależnych instytucji społecznych, z których mogłaby się rozwinąć, podobnie jak w Polsce, demokracja szlachecka. Ryć. 117. Zbroja czerniona, norymberska, ok. 1550 roku (Kraków-Wawel). W 1568 roku wydawało się, że nadeszła pora ostatecznego rozprawienia się z Iwanem. Sam Zygmunt August na czele jednej z największych armii, jakie kiedykolwiek królowie polscy prowadzili, stanął pod Radoszkowicami koło Mińska, przygotowując bezpośredni atak na Moskwę. Z niewiadomych przyczyn do ataku tego nie doszło, a król, rozpuściwszy wojsko, odjechał do Polski. Domyślać się tylko możemy, że powtarzając politykę sprawdzoną w stosunku do Inflant pod Pozwolem, liczył na polityczne rozwiązanie sporu - i rzeczywiście w 1570 roku podpisano rozejm, który przetrwał lat prawie jedenaście - albo na upadek Iwana wskutek spisku opozycji moskiewskiej. Zamiast Iwana upadł Eryk XIV. Sytuacja była podobna: podejrzliwość doprowadzała króla Szwecji do ataków furii, do morderstw popełnianych własnymi rękoma. Pod koniec panowania szukał porozumienia z Groźnym: podobno zamierzał mu wydać 139 Dzieje Polski i Litwy Jan III Waza królem Szwecji Gustaw Erikson Waza 140 Ryć. 118. Fryz podstropowy w Sali Pod Przeglądem Wojsk zamku królewskiego na Wawelu, 1535 rok. Katarzynę Jagiellonkę. W przeciwieństwie jednak do Iwana, niewątpliwie niezrównoważony psychicznie Eryk był postacią tragiczną nie z własnej woli. Jak inni monarchowie tych czasów i on pragnął szczęścia osobistego. Sądził, że znalazł je w ramionach Karin Mansdottcr, córki kaprala, którą poślubił i uczynił królową Szwecji. Obalony przez spisek arystokratyczny 19 września 1568 roku, na którego czele stali jego bracia, Jan finlandzki i Karol sudermański, zmarł w więzieniu, otruty podobno grochówką. Tron przypadł Janowi, trzeciemu tego imienia monarsze Szwecji, i jego małżonce Katarzynie. Po Eryku i Karin pozostał syn i dziedzic, Gustaw Erikson Waza, niemowlę wówczas. Jan III chciał go zamordować. Nie dopuściła do tego Katarzyna. Wysłała dziecko na Mazowsze, do siostry Anny. Tam mały Gustaw chował się w domu szlacheckim, nie wiedząc długo nic o swoim pochodzeniu. Dojrzały jego żywot był krótki i burzliwy. Próbowali go wykorzystać różni wrogowie Szwecji. Zmarł młodo w Moskwie. Wiek ten pisał tak przedziwne scenariusze, że i wobec tych uznawanych za legendarne nie wolno być nadmiernie krytycznym. Jan III nie był geniuszem polityki, ale wiedział, że wojna ze szwagrem nie ma sensu. Pchnął natychmiast do Gdańska eskadrę z czterech okrętów z prośbą o pokój i pośrednictwo w rokowaniach z Danią. Rozpoczęły się długie rokowania w Szczecinie; ze strony polskiej prowadzili je Marcin Kromer i młody sekretarz królewski Jan Dymitr Solikowski. Traktat ostatecznie nie przesądzał niczego: sporne terytorium, Estonia, miało być przez Szwecję przekazane cesarzowi, który oddaje w lenno Danii. Oczywiście Szwedzi tego warunku nigdy nie dotrzymali. Przywrócono wolny handel na Bałtyku, a szwedzka bandera otrzymała na tym morzu honorowe prawo zwierzchnictwa: okręty innych państw miały ją salutować zwijaniem górnych żagli. Szwecja zajmowała miejsce Danii jako czołowe bałtyckie mocarstwo morskie. Polska nie podpisała tego traktatu i założyła protest przeciw jego warunkom, przeciw decyzji w sprawie estońskiej i wolności żeglugi narewskiej. Ale i tak wychodziła z wojny zwycięsko, zachowawszy znaczną większość Inflant. - Zygmunt August Unia lubelska społeczeństwo litewskie wobec idei unii realnej Z całego programu egzekucji unia, choć już aprobowana przez króla, najtrudniejsza była do przeprowadzenia. Zmarł wprawdzie zaraz po sejmie 1565 roku główny jej przeciwnik, Radziwiłł Czarny, wykruszało się pokolenie magnatów broniących swej przewagi stanowej, obawiających się emancypacji szlachty litewskiej, ale sejmy 1566 i 1567 roku rozchodziły się nie podejmując ostatecznej decyzji, wciąż na skutek braku zgody obu stron na jakikolwiek kompromis. Litwini żądali unii dwóch równorzędnych państw, dwóch odrębnych sejmów, dwóch odrębnych aparatów państwowych, zakazu nabywania dóbr na Litwie Koroniarzom i w zasadzie akceptowali tylko wspólną elekcję. Polacy żądali bezwarunkowej inkorporacji. Zygmunt August swoim zwyczajem czekał cierpliwie. Nie chciał unii wymuszonej i przez to nietrwałej. Łagodził namiętności, "do pokoju wiódł". nieudana próba przejęcia Prus Książęcych przez Meklembur-czyków Nie tylko Litwa sprzeciwiała się wówczas wzmocnieniu więzów między poszczególnymi częściami monarchii jagiellońskiej, Siły odśrodkowe wciąż były żywe w Prusiech Królewskich i Książęcych. Starzejący się Albrecht ulegał wpływom swego zięcia, księcia meklemburskiego Jana Albrechta. To Albrecht pruski przeforsował między innymi w swoim czasie kandydaturę Krzysztofa meklemburskiego, brata Jana Albrechta, na koadiutora arcybiskupa Rygi. Kandydat okazał się niezrównoważony zarówno politycznie, jak psychicznie: zrzucił sukienkę duchowną i przeszedł na stronę szwedzką. Pokonany i uwięziony w Wilnie, zabił tam po pijanemu swego dozorcę Wąsowicza, Zygmunt August kazał go więc osadzić w ściślejszym więzieniu w Rawie; brat wstawił się za nim na próżno. W tej sytuacji Jan Albrecht meklemburski stał się w Królewcu rzecznikiem tendencji antypolskich, a stary Albrecht gotów mu był już rządy księstwa i opiekę nad małoletnim synem powierzyć, z naruszeniem praw swego suzerena, króla Polski, i z krzywdą najbliższych krewnych, Hohenzollernów brandenburskich. Zygmunt August uprzedzony został o niebezpieczeństwie na sejmie 1566 roku przez Hozjusza i pospiesznie wyprawił do Królewca wpierw Solikowskiego, który zdołał porozumieć się z niechętnymi Meklemburczykom stanami pruskimi. Po Hozju-szu zjechała do Królewca komisja złożona z polskich senatorów i pruskich opozycjonistów. Sejm pruski, gdzie przeważali zwolennicy lojalności wobec Korony i współpracy z Brandenburgią, poparł polskich komisarzy. Albrecht, który już chciał uciekać do Niemiec, został zatrzymany, jego nowi promeklemburscy doradcy - osądzeni na gardło lub skazani na banicję i spokój w księstwie pruskim przywrócono. Trudniejsza sprawa z Gdańskiem. Miasto niechętne było kaprom królewskim, choć stąd właśnie wielu z nich pochodziło, gdyż dokonywane przez nich rekwizycj e stat- RyCi " 9 pó|kopek litewski 2ygrnunta Augusta (awers ków neutralnych płynących do Narwy narażały statki i rewers), 1564 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie). 141 Dzieje Polski i Litwy -- konflikt między Gdańskiem a królewskimi kaprami gdańskie na rekwizycje odwetowe ze strony poszkodowanych. Sami kaprzy zresztą, których baza była w Pucku, wbrew zakazom często zjeżdżali do Gdańska, gdzie również zachowywali się po korsarsku. Konflikt długo narastający dojrzał, gdy w Gdańsku aresztowano i ścięto 11 kaprów królewskich: pretekstem stało się pobicie przez kaprów kilku Kaszubów i zrabowanie im kilku kur. Zygmunt August powołał w celu zbadania tej sprawy specjalną komisję, której jednak w 1568 roku do miasta nie wpuszczono. Porównanie obu konfliktów pokazuje nie tylko, że i na innych, oprócz Litwy, terytoriach pełne zjednoczenie państwa nie było dokonane. Pokazuje również, że upór i samowola potężnego miasta - choć w tym wypadku nie pozbawione racji - groźniejsze były wówczas dla tego zjednoczenia niż łatwo rozwiązane problemy ubogiego księstewka lennego. I zarazem, że w tym drugim przypadku współpraca z Hohenzollernami dawała dobre rezultaty. Unia z Litwą jednak nie mogła być rozwiązana w tak prosty sposób, jak sprawy królewieckie. Ujednolicenie ustroju obu państw musiało być wcześniej dobrze przygotowane. Przez całe niemal panowanie Zygmunta Augusta, od powołania komisji na sejmie 1551 roku, trwały prace nad nową redakcją statutu litewskiego Zygmunta Starego. W 1564 roku król zdecydował się prace przyspieszyć i wydał na sejmie litewskim w Bielsku przywilej przyrzekający wprowadzenie w życie statutu jeszcze nie dokończonego. Ostatecznie ów drugi statut litewski obowiązywać zaczął w Wielkim Księstwie od 1566 roku. Zredagowany jak poprzedni wjęzyku staroruskim, już w 1568 roku został przetłumaczony na język polski, a na łacinę dopiero w 1576 roku. Wpływ prawa polskiego widoczny był zwłaszcza w ustroju sądownictwa, na wzór polski zorganizowano bowiem sądy ziemskie, grodzkie i podkomorskie. Na wzór polski uporządkowano również podział administracyjny Wielkiego Księstwa, wprowadzając konsekwentnie ustrój wojewódzki na terenach dawnych ruskich włości feudalnych oraz przeprowadzając dalsze upodobnienie instytucji samorządowych litewskich do koronnych. Ostatecznie 10 stycznia 1569 roku zebrał się w Lublinie wspólny sejm, który miał być złożony z polskich oraz litewskich posłów i senatorów - najdłuższy i najbardziej płodny sejm w dziejach rodzącej się Rzeczypospolitej. Marszałkiem polskiej Izby Poselskiej obrany został Stanisław Sędziwój Czarnkowski, referendarz koronny: urzędnik ten, wysokiej, niewiele niższej niż senatorska rangi, referował sprawy w sądach królewskich, posłowie wybrali więc świadomie eksperta w sprawach prawnoustroj owych. Podkanclerzy Piotr Myszkowski przedstawił postulaty królewskie. Izba Poselska jednogłośnie uznała, że obrady Ryć. 120. Talar gdański Zygmunta Augusta (awers od unil trzeba zacząć. Ale Litwini odmówili Zgody na i rewers), 1567 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie), obrady wspólne i zaczęły się wielotygodniowe targi. 142 Zygmunt August opór magnaterii litewskiej wobec unii Stanowisko Litwinów wyrażało oczywiście obawy magnaterii przed utratą dominującej roli społecznej w Wielkim Księstwie, przed emancypacją szlachty, przed egzekucją dóbr, która dotąd Litwy nie objęła. Ale przecież również obawę przed utratą tożsamości narodowej. Potomkowie tych pogańskich rycerzy, którzy pierwsi położyli tamę ekspansji mongolskiej, którzy na swych barkach dźwigali walkę z krzyżackim najazdem, a wreszcie stworzyli rozległe państwo, rywalizując z Moskwą o zjednoczenie Rusi, zmienili teraz język i wiarę, ale nie utracili dawnej dumy. Rozumiał to Zygmunt August i wraz z senatorami polskimi próbował wypracować projekt kompromisowy; rzecz rozbijała się jednak o nieustępliwość posłów koronnych. Nawet Sienicki krzyczał, że na Litwę "nie listu, nie mandatu, ale korda trzeba". Podsycało to jeszcze podejrzliwość reprezentantów Wielkiego Księstwa. Gdy król rozkazał wreszcie zebrać się obu izbom na wspólnej sesji, Litwini, w nocnej zadymce śnieżnej, niepostrzeżenie opuścili Lublin l marca, zostawiając jedynie nielicznych posłów i senatorów, albo dla unii zjednanych, albo wyznaczonych do dalszych rokowań. Żartując z ich nazwisk pisał wówczas Jan Kochanowski: Litwa z nami uniją uczyniwszy strojną, Uciekli, zostawiwszy Ha-laburdęz Wojną. Wyczerpało to cierpliwość Zygmunta Augusta. Pozostali przecież w Lublinie posłowie województwa podlaskiego, życz liwi unii, życzliwa jej też była część Wołynian. 5 marca król ogło sił więc wcielenie tych dwóch województw do Korony. Później nieco wcielone zostały do Koro- _ _ ___, \J* w j woj. mścistawskie ny Województwa bracławskie ___________ ___________ •*-- ziemieutraconejarcecz Moskwy po 1563] l kijowskie. Tak dokonał Się po- Ryc 121 p0dzia) administracyjny Wielkiego Księstwa Litewskiego ok. 1550 roku dział ruskich ziem Wielkiego i po 1569 roku. 143 Dzieje Polski i Litwy Ryć. 122. Unia lubelska, mai. Jan Matejko, 1869 rok (Muzeum Narodowe w Warszawie). Księstwa i wytyczono trwałą jak na tę część Europy granicę, dzisiejszą granicę między Ukrainą i Białorusią. Tereny południowe zresztą od dawna ciążyły do Korony, której rycerstwo brało udział w obronie kresów ukrainnych przed Tatarami, a senatorowie chętnie zawierali małżeńskie związki z córkami wołyńskich, podolskich i kijowskich, szybko polonizujących się magnatów. Tym ostatnim lubelska inkorporacja da niebawem silną pozycję polityczną w Koronie. Przełamało to ostatecznie opozycję Litwinów. Powróciła większość senatorów, powrócili litewscy posłowie. Ale i wśród posłów koronnych budziło się zrozumienie. Zygmunt August uchwalenie aktu unii lubelskiej 1 lipca 1569 roku że lepiej zgodą niż przymusem doprowadzić do unii, że konieczne są dalsze ustępstwa. Król coraz bardziej zdecydowanie naciskał na jednych i drugich. I po długich, ale owocnych rokowaniach ostatecznie uchwalono akt unii l lipca 1569 roku. Akt ten powoływał wspólne "nierozdzielne a nie różne" państwo pod nazwą "Rzeczpospolita Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego". Monarcha miał być obierany wspólnie na terenie Korony i koronowany w Krakowie. Tytuł wielkiego księcia litewskiego został zachowany, ale nie zachowano podniesienia na tron w Wilnie. Zniesione zostało prawo sukcesyjne Jagiellonów na Litwie. Wspólny miał być i wspól- 145 Dzieje Polski i Litwy Unia lubelska [...] Korona Polska, y Wielkie Xięstwo Litewskie, iest iedno nierozdzielne y nierożne ciato, a także nie rożna, ale iedna spoina Rzeczpospolita: która się ze dwu Państw y narodów, w ieden lud zniosła y spoiła. A temu oboiemu narodowi, żeby iuż wiecznemi czasy iedna głowa, ieden pan, y ieden Kroi spoiny roskazował, który spolnymi głosy od Polaków y od Litwy obran, a mieysce obierania w Polszcze, a potym na Królestwo Polskie pomazan y koronowan w Krakowie będzie [...] Seymy y Rady ten oboy naród ma zawżdy mieć spoinę Koronne, pod Królem Polskim Panem swym, y zasiadać tak Panowie między Pany osobami swemi, iako Posłowie między Posły, y radzić o spolnych potrzebach, tak na Seymie iako y bez Seymu, w Polszcze y w Litwie. [...] Akt unii lubelskiej, 1569 rok (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie) Foedera aut pacta, abo zmowy, y przymierza z postronnemi narody, wedle spolney zgody Warszawskiey, napotym żadne czynione, ani stanowione żadni też Posłowie w rzeczach ważnych do obcych stron posyłani bydź nie maią, iedno za wiadomością y radą spoiną obudwu narodów: a przymierza, abo stanowienia, z którymkolwiek narodem przedtym uczynione, ktoreby były szkodliwe ktorey stronie, dzierżane bydź nie maią. [...] Seymow innych żadnych osobnych Stanom Koronnym y Litewskim, od tego czasu Kroi l.M. składać nie będzie, iedno zawżdy spoinę Seymu temu oboiemu narodowi, iako ciału iednemu, w Polszcze składać będzie, gdzie się lego K.M. y Radom Koronnym y Litewskim nasłuszniey zdać będzie. [...] A te wszystkie rzeczy tu postanowione y obwarowane, ani przez lego K.M. ani przez Pany Rady, y inne wszystkie Stany, y Posly Ziemskie oboyga narodów za spolnym zezwoleniem, ani poiedynkiem, od ktorey części y strony nie maią nigdy wiecznemi czasy bydź wzruszane y odmieniane: ale wieczne, cale, y mocne zachowane bydź maią. A ku lepszemu świadectwu rzeczy wyżey opisanych, y wieczney pamięci, my przerzeczeni Prałaci, Panowie, Rada, tak duchowna iako y świecka Koronna ktemu Posłowie Ziemscy, na tym Walnym y spolnym Seymie Lubelskim będący, zawiesiliśmy na ten list pieczęci nasze. Pisań y dań na tymże Seymie spolnym Lubelskim, pierwszego dnia miesiąca Lipca, roku Pańskiego tysiącznego, pięćsetnego sześćdziesiątego dziewiątego. nie obradować sejm. Ustalono porządek senatorów w Senacie. Wspólna miała być polityka zagraniczna, ujednolicony został system celny i monetarny. Zniesiono zakaz nabywania przez Polaków dóbr na Litwie. Pozostało odrębne wojsko polskie i litewskie, odrębne ministerstwa i urzędy centralne, natomiast ustalono zakres ich kompetencji identyczny w obu krajach wedle wzoru koronnego. Na marginesie debaty polsko-litewskiej rozwiązano również sprawy innych ziem, których związek z Koroną nie był dotychczas uregulowany. Najłatwiej poszło 146 Zygmunt August 147 Ryć. 123. Polska i Litwa po unii lubelskiej w 1569 roku. Dzieje Polski i Litwy Ryć. 124. Arras z kolekcji Zygmunta Augusta z herbami Polski i Litwy oraz personifikacją Obfitości, po 1553 roku (Kraków-Wawel). odrębności ustrojowe Prus Królewskich z księstwem oświęcimsko-zatorskim, które wcielono już w 1564 roku do województwa krakowskiego jako powiat śląski, z osobnym sejmikiem w Zatorze. Trudniejsza była sprawa Prus Królewskich, posiadających dotąd własny sejmik, sejmem nawet niekiedy zwany, bojkotujących więc dotąd sejmy koronne. Tu też trzeba było przełamywać opór nie tylko lokalnej magnaterii, ale i potężnych miast w sejmie pruskim reprezentowanych, l tego, dzięki zdecydowanej postawie Zygmunta Augusta, na sejmie lubelskim dokonano. Posłowie pruscy zasiedli w sejmie wspólnej Rzeczypospolitej. Zabrakło jedynie w Izbie Poselskiej reprezentantów dwóch państewek duchownych i tak de facto od Rzeczypospolitej zależnych, ale reprezentowanych przez swych biskupów: Warmii oraz księstwa siewierskiego należącego do biskupów krakowskich. zatarg króla z Gdańskiem Pozostawał do uregulowania zatarg z Gdańskiem. Dumne miasto usiłowało bronić się na sejmie lubelskim, przysyłając w poselstwie swych burmistrzów. Sprzymierzeńców miało w innych miastach tu reprezentowanych. Sienicki stwierdził wtedy, że nie chce o Gdańsku "mówić przy mieszczanach krakowskich, bo oni mająpakty z miasta, którym powinni są wszystko oznajmowywać, coby się przeciwko któremu miastu gdzie dziać miało". Ale i wrogowie Gdańska nie próżnowali. Przewodniczący królewskiej Komisji Morskiej Jan Kostka sprowadził do Lublina grupę jednolicie umundurowanych i znakomicie się prezentujących przed szlachtą żeglarzy. Członek tej komisji, kustosz katedralny wileński Piotr Roizjusz, Hiszpan z pochodzenia, napisał wiersz o straconych niewinnie kaprach, również na sejmie rozpowszechniany. Wytoczono miastu proces. Błagany przez burmistrzów gdańskich na klęczkach, by Gdań-szczan nie karał, Zygmunt August uciął dyskusje słowami: "Ja tak chcę". Burmistrzów uwięziono. Wyznaczono nową komisję pod kierownictwem wybijającego się przywódcy obozu katolickiego, biskupa włocławskiego, Stanisława Karnkowskiego. Ułożone przez nią statuty, ograniczające przywileje miasta i rozszerzające uprawnienia królewskie w sprawach morskich, przyjęte zostały przez następny sejm w 1570 roku. Gdańszczanie, widząc zgodne i stanowcze stanowisko i króla, i obu izb, Zygmunta Augusta przeprosili, statuty formalnie przyjęli, lecz faktycznie nie wprowadzili ich w życie, by po niewielu latach uzyskać od Batorego ich anulowanie. 148 -- Zygmunt August ocena unii lubelskiej Dzieło unii nie zawsze było doceniane. Wskazywano, że na Litwie, nawet wśród niechętnej rodzimym magnatom szlachty, pozostała pewna gorycz, poczucie utraty narodowej tożsamości, że pomyślana jako reforma antymagnacka, unia przeciwnie, dała magnatom panowanie nad Rzecząpospolitą. Jest w tym tylko część prawdy. Unia lubelska nie była jedyną w ówczesnej Europie. Zjednoczyły się Kastylia i Aragonia, księstwa i hrabstwa obejmowane wspólną nazwą Niderlandów były na najlepszej drodze do stworzenia jednego, silnego gospodarczo, zjednoczonego państwa. Anglia i Szkocja, połączone w 1603 roku unią personalną, doczekały się unii realnej przeszło wiek później. Żadna z tych unii nie miała początkowo tak wielkiego poparcia społecznego jak lubelska, żadna nie była owocem tak wytrwałego, przemyślanego i pracowitego kompromisu. Toteż nie tylko sam akt może być uznany za chlubę naszych dziejów, lecz również sposób przeprowadzenia unii. I dzięki temu, choć tragiczne zawikłania naszej historii, agresja sąsiadów zniweczyły jej materialne skutki, pozostała ona trwałym elementem naszej politycznej świadomości, uczącym, jak w stosunkach między narodami budować na tym, co łączy i z pełnym szacunkiem dla odrębności neutralizować to, co dzieli. " Te sokoły mnie zgubią " Unia lubelska w 1569 roku, w 1570 pokój ze Szwecją, rozejm z Moskwą, pozorne ukorzenie się Gdańska zdawały się przynosić spokój państwom Augusta, umożliwiać spokojną pracę nad wykończeniem nowego gmachu ustrojowego zbudowanego na poprzednich sejmach. I rzeczywiście kolejne sejmy w Warszawie w 1570 i 1572 roku przebiegały na ogół spokojnie (mimo sporów o kwestie wyznaniowe rozniecanych przez protestantów), a ich dzieło ustawodawcze, dotyczące raczej drobiazgów, uzupełniało w istotnych nieraz szczegółach dzieło poprzednich sejmów. Obóz egzekucyjny był zepchnięty do defensywy: gdy Sienicki w 1572 roku wykorzystał debatę nad sądownictwem do gwałtownego ataku na magnaterię, wzbudził tylko wyraźną niechęć króla. Protestanci również byli w defensywie. Przed sejmem 1570 roku przedstawiciele trzech ewangelickich wyznań: kalwiniści, luteranie i Bracia Czescy zjechali się na wspólnym synodzie w Sandomierzu. Sądzono, że zdołaj ą zjednoczyć się w jednej organizacji kościelnej; najsilniejsza z nich, kalwińska, przygotowała nawet wspólne wyznanie wiary. Odrzucone ono jednak zostało przez luteran i zawarta 4 kwietnia tak zwana zgoda sandomierska była bliższa zawieszeniu broni niż zjednoczeniu. Poza jej nawiasem pozostał silny ariański Zbór Mniejszy, potępiany przez pozostałe wyznania ewangelików jako heretycki. Tymczasem zbór ten urastał na wiodącą intelektualnie siłę w obozie protestanckim, zwłaszcza gdy od 1569 roku Centrum jego przeniosło Ryć. 125. Portret Mikołaja Reja, drzeworyt w Zwierciadle. 149 Dzieje Polski i Litwy sukcesy pierwszych Jezuitów w Polsce Ryć. 126. Portret Katarzyny, trzeciej żony Zygmunta Augusta, warsztat Łukasza Cranacha młodszego, ok. 1556 roku (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). się do Rakowa w Sandomierskiem, gdzie rychło powstała słynna szkoła antytrynitarska. W tej sytuacji starania protestantów na sejmie 1570 roku o ostateczne zagwarantowanie tolerancji religijnej były bez szans, zwłaszcza że król, swoim zwyczajem, odłożył dyskusję nad tymi problemami na sejm następny. Wykruszały się również szeregi wybitnych intelektualistów protestanckich. Po 1562 roku umilkł wójt wolborski, Andrzej Frycz Modrzewski, który niewiele miał przeżyć Zygmunta Augusta. Nie zdecydował się na publikację swego ostatniego dzieła, Sylw, bliskich ariańskiemu pojmowaniu wiary. Wolał otwarcie już poświęcić się gromadzeniu majątku, co zawsze zresztą robić umiał. Zmarł w 1569 roku Mikołaj Rej, zadziwiwszy wpierw swoich czytelników znakomitym, dojrzałym, dotąd nie w pełni docenionym dziełem, Zwierciadłem z lat 1567-1568, w którego skład wchodził między innymi Żywot człowieka poczciwego. Godny to był testament mądrego i życzliwego światu myśliciela, ze stoickiej mądrości Seneki czerpiącego wzór dla swoich rozważań. Przypominając, że "stateczna a wspaniła myśl cieszy się odmiennością czasów", jawił się Rej jako prekursor czasów nowych, w których nie renesansowy ład i harmonia, lecz miłe ludziom baroku ruch i zmiana będą przyciągać uwagę twórców kultury. Ale zarazem jawił się jako myśliciel oddalony już od sporów o kształt Kościoła i jako prawy humanista zaprzątnięty pytaniem o sens życia człowieka, jednostki, a nie o kształt społeczeństwa. Wszystko to ułatwiało działanie ruchowi odnowy w Kościele katolickim. Na jego czele rychło stanęli Jezuici, którzy już w 1565 roku założyli pierwsze kolegium w diecezji Hozjusza - w warmińskim Braniewie, w dwa lata później w protestanckim Elblągu, a wkrótce również w Poznaniu, Pułtusku, Kaliszu i w Wilnie. Jezuici odnosili sukcesy w spektakularnych dyskusjach z protestantami, dokonywali równie spektakularnych nawróceń protestanckich magnatów i mogli się nawet poszczycić pierwszym kandydatem do kanonizacji, Stanisławem Kostką, dzieckiem znakomitego pomorsko--mazowieckiego rodu spowinowaconego z Piastami i Batorymi, osiemnastolatkiem zmarłym w 1568 roku w nowicjacie w Rzymie w aureoli świętości, kanonizowanym w 1726 roku. Wśród polemistów jezuickich natomiast wyróżnił się między innymi zwalczający konfesję sandomierską protegowany prymasa Uchańskiego, wykształcony w Wiedniu i w Rzymie Jakub Wujek. Wśród konwertytów największe znaczenie miało nawrócenie na katolicyzm dzieci Mikołaja Radziwiłła Czarnego i synów Jana Łas-kiego młodszego; należał do konwertytów również młody Jan Zamoyski, który porzucił kalwinizm w czasie swych studiów padewskich. Jedno tylko spędzało z oczu sen szermierzom reformacji katolickiej w Rzeczypospolitej: sprawa królewskiego małżeństwa. Przez blisko dziesięć lat pożycia z Katarzyną król przynajmniej zachowywał pozory. Pragnął syna, ale nie mógł się go doczekać. Nerwowo przeżył ciążę urojoną królowej i potem oskarżał ją o świadomą 150 - Zygmunt August nieszczęśliwe małżeństwo królewskie Ryć. 127. Fryz podstropowy Historia życia ludzkiego w Sali Poselskiej zamku królewskiego na Wawelu, 1532 rok. symulację. Zresztą początkowo z Katarzyną wiele go łączyło. Była wykształcona, niegłupia, mieli podobne zamiłowania. Ale mijały lata. Katarzyna, zaraz po ślubie apetyczny pucułowaty aniołek, roztyła się i zbrzydła. Chorowała - król, pamiętając o Elżbiecie, podejrzewał również padaczkę, chyba bezpodstawnie. Interesów habsburskich w Polsce pilnowała jawnie i nachalnie, jakże odmienna od poprzednich małżonek, które lojalne były przede wszystkim wobec męża. A syna nie było i nadzieje na niego gasły. Król pod błahym pozorem odesłał w stosownym momencie żonę do Radomia, gdzie miała pozostać długo, a sam rozpoczął starania o unieważnienie małżeństwa. Przypominało to wcześniejszą sytuację w Anglii - rozwód Henryka VIII z Katarzyną aragońską i powołanie Kościoła narodowego, anglikańskiego. Wtedy bronił Katarzyny siostrzeniec jej, Karol V Habsburg, teraz bronił innej Katarzyny brat jej, Maksymilian II Habsburg. Sprawy osobiste, polityczne i wyznaniowe wiązały się w ten sam nierozplątywalny węzeł. Prawie te same nawet były argumenty. Henryk VIII uważał za grzeszne, mimo papieskiej dyspensy, małżeństwo z wdową po bracie, Zygmunt August - z siostrą pierwszej żony. Prawo kościelne tego zabraniało, dyspensa papieska obejmowała tylko zezwolenie na małżeństwo z Katarzyną jako bliską krewną Augusta. Odżyły nadzieje protestantów na zerwanie Augusta z Rzymem i powołanie Kościoła narodowego. Na próżno. Nie znali swojego króla. Zygmunt August pozostał świadomie przy katolicyzmie. Mógł w tym czy w innym szczególe zgadzać się pozornie z Lutrem - tak na przykład nie wspomniał w testamencie o mszach za swoją duszę -ale w przeciwieństwie do reformatorów uważał te sprawy po prostu za mniej ważne. Król, który zawsze "do zgody wiódł", widział tę zgodę tylko w Kościele katolickim. Król konserwatysta nie widział potrzeby zmian pochopnych i ryzykownych. Król esteta cenił piękno i okazałość kultu, nie miał zamiaru modlić się "w pobielanym chlewie", jak na surowe zbory protestanckie mówili katolicy. Król, który umiał "wolnym rozkazywać ludziom", nie pragnął popierać wyznania, które zaostrzało dyscyplinę obyczajową i moralną. Ale król dyplomata nie miał zamiaru głosić o tym całemu światu. Dopóki obie strony były trzymane w niepewności, dopóty mógł od nich więcej uzyskać. A w dyplomacji tego rodzaju August był mistrzem. W polityce zawsze spokojny i opanowany, niespieszny, stąd nawet nazywany dojutrkiem, sam 151 Dzieje Polski i Litwy - Ryć. 128. Arras Budowa wieży Babel z kolekcji Zygmunta Augusta, ok. pot. XVI wieku (Kraków-Wawel). starania królewskie o unieważnienie małżeństwa z Katarzyną Habsburżanką kochanki Zygmunta Augusta pisał kiedyś do Jana Chodkiewicza: "każde rzeczy, które powoli i z dobrym uważaniem idą - pożyteczne, a prędkie rado szkodliwe bywają". Nie zaprzestawał więc starań o unieważnienie małżeństwa, rozpoczętych dramatyczną rozmową z Commendonem w styczniu 1565 roku. Przez lata całe trzymały one w niepewności dyplomacje habsburską i watykańską, ale małżeństwo faktycznie przestało istnieć. Królowa Katarzyna opuściła Polskę w październiku 1566 roku, by nigdy już tu nie wrócić. Osiadła w Linzu, samotna i opuszczona. Czas mijał jej między ogrodem a książkami; jeszcze jedna tragiczna i nieszczęśliwa ofiara wielkiej polityki. Jej mąż pocieszał się w tym czasie z kochankami. Nazywał je podobno swoimi sokołami i mawiał: "Te sokoły mnie zgubią", ale nie zdawał się tym bardzo przejmować. Już wcześniej miał podobno córkę z jakąś nie znaną bliżej Relską. Miał też romans z jednąz dworek Katarzyny, która jednak wyjechała z Polski wraz z królową. Przez kilka lat po wyjeździe Katarzyny żył z Zuzanną Orłowską, rzekomo nieślubną córką jednego z krakowskich kanoników. Podobno też król ją odprawił, gdy go zdradziła. Potem podstępem podstawiony przez niego szlachcic uprowadził z dworu królewny Anny w Warszawie kolejną kochankę Augusta, Annę Zajączkowską, osadzoną w wiejskiej rezydencji i często przez króla odwiedzaną. Zastąpiła j ą następnie Barbara Giżanka, córka Jana Gizy, rajcy Starej Warszawy. Mówiono, że królewski dworzanin, Mikołaj Mniszech, wykradł ją z klasztoru i przedstawił swemu panu. Z Giżanka żył już król otwarcie na zamku w Warszawie, ku zgorszeniu bogobojnej Anny Jagiellonki. Miał z nią córkę, też Barbarę, urodzoną we wrześniu 1571 roku. Romans ten osnuty został legendą, wedle której podobna do Barbary Radziwiłłówny Giżanka wykorzystana została przez czarownika Twardowskiego i pokazana Augustowi jako wywołana rzekomo czarami zjawa ukochanej małżonki. 152 Zygmunt Augusl odnowienie pokoju z Turcją Nie ulega wątpliwości, że starzejący się, schorowany, cierpiący na podagrę król rozpaczliwie szukał wówczas namiastki szczęścia osobistego, ulegając różnym szarlatanom i hołdując różnym przesądom: rzecz nieobca i innym monarchom tej epoki. Wiadomo, że zasięgał porad znachorek. Wieści o czarach na jego dworze miały zapewne jakieś uzasadnienie. Roman Bugaj wysunął dość ryzykowną hipotezę, że legendarny Twardowski to poświadczony źródłowo niejaki Wawrzyniec Dhur, co ma pewną podstawę w niejasnej aluzji bliskiego królowi Górnickiego. Wiadomo też, że królewskie skłonności wykorzystywała bez skrupułów grupa dworzan z braćmi Mikołajem i Jerzym Mniszchami na czele. Za ich plecami kryli się bardziej utytułowani dostojnicy, wśród których wymieniano Piotra Myszkowskiego, wpierw podkanclerzego, następnie biskupa płockiego, oraz Franciszka Krasińskiego, jego następcę na urzędzie podkanc-lerskim, wkrótce wyniesionego na biskupstwo krakowskie. Z tą właśnie grupą związany był wówczas miły królowi protegowany Myszkowskiego, Jan Zamoyski, który po zmarłym ojcu dostał bez zwłoki od Zygmunta Augusta intratne starostwo bełskie. Wieści o królewskich miłostkach szeptano sobie z ucha na ucho po kraju. Niekiedy nawet próbowano je w perfidny sposób wyzyskać. Marcin Kromer, wróg porozumienia z egzekucjonistami i zwolennik starej, kontrreformacyjnej koncepcji walki z protestantyzmem, oddalony z dworu królewskiego na honorowe wygnanie do Warmii jako jej administrator w imieniu nieobecnego Rozjusza, opublikował wówczas anonimowo Historyję prawdziwą o przygodzie żałosnej księcia finlandzkiego Jana i królewny polskiej Katarzyny, utrzymaną w konwencji znakomitej powieści awanturniczej, w której Brykowi XIV dał obyczaje, szaty i słabostki Zygmunta Augusta, czarów i plebejskich kochanek nie wyłączając. Nie brakło aluzji i do wygnania Katarzyny. Rzecz była dedykowana Zofii Odrowążównie ze Sprowy, wdowie po Janie Krzysztofie Tarnowskim, córce ostatniej księżniczki mazowieckiej Anny. Król tymczasem w zamku książąt mazowieckich zdawał się szukać dróg postępowania odpowiednich do zmieniającej się sytuacji w kraju i do nie rozwiązanych problemów osobistych. Choć bujny temperament Sforzów pchał go do "sokołów" i Twar-dowskich, w sprawach swojego państwa pozostawał zawsze Jagiellonem, jak ojciec, dziad i pradziad spokojnym, ostrożnym i odpowiedzialnym. Przybył znów do Polski z nową misją Commendone. Miał czuwać nad małżeństwem królewskim i namawiać Zygmunta Augusta do wojny z Turcją. Pytany o rozwód, odrzekł król nuncjuszowi: "Mój księże, dziwię się, że takim baśniom wierzycie. Ja, widząc, że utrapieniu memu zaradzić nie mogę, znoszę je z cierpliwością". Pokój z Porta traktowany był dotychczas przez króla jako kamień węgielny polityki polskiej. Odnowił go w 1569 roku, wysyłając jednego z najznakomitszych polskich dyplomatów onego czasu, Andrzeja Taranowskiego, do nowego sułtana Selima II. W ostatnich latach mnożyły się jednak starcia graniczne, zwłaszcza w Mołdawii, na skutek awanturniczej polityki panów koronnych, Krzysztofa Zborowskiego i Mikołaja Sieniawskiego, bez wątpienia działających w myśl wskazówek nuncjusza. Król wstrzymywał te akcje, do rozprawy zbrojnej jeszcze nie chciał dopuścić, ale liczył się z odwróceniem przymierzy, zwłaszcza gdy przyszła do Polski wieść o wspaniałym zwycięstwie morskim odniesionym przez flotę Filipa II nad Turkami pod Lepanto 7 października 1571 roku. Ale zapewne już wcześniej widział możliwość zmian w polityce zagranicznej, a zwłaszcza porozumienia z Iwanem Groźnym przeciw nisz- Dzieje Polski i Litwy czącym najazdom z Krymu; w latach tych obaj władcy wymieniali informacje i ostrzeżenia dotyczące planów tatarskich z korzyścią dla spokoju na obu granicach, litewsko-moskiewskiej i czujnie strzeżonej w porę tatarsko-koronnej. Był coraz bardziej osamotniony. Introwertyk, zawsze zamknięty w sobie, odczuł w początku roku 1571 śmierć dwóch bliskich mu członków rodziny, szwagra - Joachima II brandenburskiego i siostrzeńca - Jana Zygmunta siedmiogrodzkiego. To skłoniło go do napisania testamentu. Napominał w nim do zgody, do przestrzegania unii, błogosławił tych, którzy będą jej wierni, przeklinał tych, którzy ją zdradzą. Jak gdyby zdawał sobie sprawę, że nie dokonane zostało dzieło przebudowy ustroju w newralgicznym punkcie, grożącym wojną domową, nie uregulowano sposobu elekcji. Mają- Ryc. 129. Nagrobek Zygmunta Augusta w kaplicy Zygmuntowskiej w katedrze tek ruchomy i nieruchomy przeznaczył testament ostatniego Jagiellona niespełniony sen o następcy tronu krakowskiej, lata 1574-1575. siostrom rodzonym, Zofii, Annie i Kata rzynie; o przyrodniej, Jadwidze brandenburskiej, zamilczał. Ale warunek był jeden: po ich śmierci wszystko ma stać się własnością Rzeczypospolitej. A skarb ten, złożony częściowo w Tykocinie na Podlasiu, był owocem długich lat oszczędności, szaco wanym wysoko. Uzupełniała go kolekcja drogich kamieni, szczególnie ukochana przez Augusta. Na spadkobierczynie nałożył obowiązek zakończenia budowy kościoła św. Anny w Wilnie. Wspaniałą swą bibliotekę zapisał wileńskiemu kolegium Jezuitów. Nadszedł rok 1572. 28 lutego w Linzu zmarła królowa Katarzyna. Zapłakał. I zaczął myśleć o nowym ożenku. Padł blady strach na tych, co znali Giżankę i obawiali się jej królowania. Niesłusznie. Najprawdopodobniej szą kandydatką była właśnie Zofia z Odro- wążów, której swą Historyję dedykował niedawno Kromer. Decyzja odpowiedzialna. Ewentualnemu potomkowi z krwi zarówno jagiellońskiej, jak piastowskiej zapewniałaby większe szansę na elekcji, tyle że kandydatka była jej niechętna. A król wierzył, że mieć będzie jeszcze syna. Na ostatnim swym sejmie w Warszawie zapytał posłów, jakie temu wymarzonemu dziedzicowi zapewnią opatrzenie. "Królestwo" - odpowiedział Sienicki. Słabł coraz bardziej. Nie mógł już chodzić. Postanowił wyjechać do Knyszyna, w ukochane puszcze. Pożegnał się z Anną i wręczył jej testament. Na wozie z łożem dla chorego ruszył w drogę 21 czerwca. W Wiźnie oblatował akt nadający szlachectwo Giżance. W Knyszynie zaczął kaszleć, dostał wysokiej gorączki. Wciąż wierzył, że wyzdrowieje. Lekarze nie mówili mu początkowo prawdy: rozpoznali suchoty. Osła biony organizm nie był w stanie przetrzymać gwałtownego ataku gruźlicy, choroby wówczas śmiertelnej. W poniedziałek 7 lipca 1572 roku, przyjąwszy ostatnie sakra- Augusta menty, zmarł "ostatni król, co nosił kołpak Jagiełłowy". 154 Wielkie Bezkrólewie sytuacja w Polsce i na Litwie po śmierci Zygmunta Augusta arcybiskup gnieźnieński interrexem Ku wolnej elekcji Od sześćdziesięciu pięciu lat król stał bez przerwy na czele państwa i lepiej czy gorzej spełniał swoje obowiązki monarsze: rządził, sądził, imieniem swoim legalizował transakcje handlowe, pożyczki, akty kupna i sprzedaży ziemi, ugody i wyroki. Przed sześćdziesięciu pięciu laty nie było ich w czasie bezkrólewia zbyt wiele. Teraz szlachta stała się stanem ziemiańskim, rolniczym, sprzedającym i kupującym, pożyczającym i frymarczącym ziemią. Przed sześćdziesięciu pięciu laty autorytet magnackich urzędników państwa był ogromny, wystarczył do zapewnienia spokoju. W 1572 roku kraj był skłócony, szlachta przeciwstawiała się magnaterii, Litwini odgrażali się Koro-niarzom, Wielkopolanie nieufnie patrzyli na Małopolan, protestanci żyli równocześnie w strachu przed karzącym ramieniem Kościoła i w nadziei, że to oni zdołają ten Kościół pokarać. A nikt nie wiedział, co czynić dalej, jak króla wybrać i skąd go wziąć. Wiedziano tylko jedno: że niezgodne elekcje zgubiły sąsiadów Węgrów, kraj ich poddały pod jarzmo tureckie i habsburskie. I sama wielość różnorakich podziałów stała się ostrzeżeniem, zachętą do wyborczych kompromisów, początkiem drogi porozumienia. Choć wieści o ciężkim stanie Zygmunta Augusta tajone były przez otaczającą go koterię, przenikały jednak z Warszawy do najważniejszych senatorów królestwa. Toteż jeszcze przed śmiercią króla prymas Jakub Uchański zwołał do Łowicza zjazd wielkopolskich senatorów katolickich. Uchwalili oni, że w czasie bezkrólewia ster państwa i stanowisko interrexa, "międzykróla", winien przejąć prymas jako najwyższy rangą wśród senatorów. Z Łowicza, 7 lipca, nie wiedząc, że Zygmunt August właśnie kona w Knyszynie, Uchański z Karnkowskim wystosowali do Mikołaja Radziwiłła Sierotki, gorliwego katolickiego neofity, choć syna Mikołaja Czarnego, propozycję, by w wypadku śmierci monarchy zwołać wspólny zjazd senatorów. Piotr Zborowski z Rytwian, wojewoda sandomierski, protestant, głowa rodu potężnego, rozrodzonego, ale nowobogackiego i pełnego kompleksów, cztery dni później, też jeszcze nie wiedząc o śmierci monarchy, wydał uniwersał do swojego województwa, proponując elekcję viritim, to 155 Dzieje Polski i Litwy konfederacje sejmikowe liderzy ruchu egzekucyjnego wobec elekcji jest przez powszechny i przymusowy, pod karą śmierci i konfiskaty majątku, zjazd całej szlachty, którego uchwała musi być jednomyślna. Zbo-rowski gotów był pójść na porozumienie z prymasem, uznać jego przodownictwo i przybyć na zwołany przez niego drugi zjazd łowicki, który w lipcu zaproponował, by elekcja odbyła się 9 września w Knyszynie. Lecz z odmiennym żądaniem wystąpił wówczas Jan Firlej, kalwinista, wojewoda krakowski i marszałek wielki koronny, a więc pierwszy rangą minister, który uznał, że to jemu należy się stanowisko interrexa. Senatorowie zgodni byli w jednym: oni będą zarządzać krajem do momentu elekcji, oni ustalą jej porządek i miejsce. Kasztelan lubelski Stanisław Słupecki w porozumieniu z kasztelanem wojni-ckim, a zarazem starostą lubelskim Janem Tę-czyńskim wydał nawet uniwersał ograniczający czynne prawa wyborcze ubogiej szlachty zagrodowej, której pozwalał wysłać na elekcję tylko reprezentantów; udział posesjonatów natomiast miał być obowiązkowy. Ryc. 130. Miecz Zygmunta Starego, 1540 (skarbiec katedralny na Wawelu). Panowie nie liczyli się ze szlachtą, co najwyżej uważali ją za bierną masę, którą łatwo będzie na polu elekcyjnym manipulować, ale ona nie zamierzała biernie czekać, aż ją na to pole zawez-wą. Ożywił stronnictwo szlacheckie wielokrotny marszałek poselski, Mikołaj Sienicki, który już w 1565 roku groził Uchańskiemu, że szlachta sama sobie wybierze kiedyś króla. Na razie przejmowała władzę lokalną. 17 lipca sejmik ziemi chełmskiej zebrany w Krasnymstawie uchwalił konfederację, czyli, jak ją wówczas nazwano, "kaptur", która regulując sprawy porządku publicznego, stała się pierwowzorem kapturów innych ziem i województw: "I już dajem moc aż do zjazdu koronnego urodzonym Mikołajowi Sienickiemu, podkomorzemu i Stanisławowi Orzechowskiemu chorążemu chełmskiemu, aby skoro do którego z nich wiadomość o gwałcie jakim przyjdzie, miał każdy z nich moc nas obwieścić i ruszyć na takiego gwałtownika". Cztery dni później odbył się sejmik ziemi bełskiej, gdzie całą władzę chciał zagarnąć Jan Zamoyski jako miejscowy starosta, jednak ubiegł go kasztelan bełski Andrzej Tęczyński. Równocześnie niemal podobną konfederację zawiązała szlachta krakowska, a wkrótce za nimi poszły następne województwa i ziemie. Tam jednak w większości wypadków sejmiki zdominowane zostały przez lokalnych senatorów. Bowiem szlacheckie stronnictwo, tak silne w walce o egzekucję, teraz zdawało się powoli przegrywać walkę o elekcję. Lecz jego przywódcy umieli elastycznie do- 156 - Wielkie Bezkrólewie zjazd w Knyszynie zjazd w Kaskach stosowy wać się do nowej sytuacji i wyciągać z niej wnioski. Ster dzierżył doświadczony Sienicki, który jednak coraz częściej wysuwał na plan pierwszy swego młodego sąsiada, Zamoyskiego. Łączyło ich wiele. Sienicki był doświadczonym prawnikiem, umiał zawsze swą wiedzę wyzyskać w walce politycznej i w Zamoy-skim dostrzegł godnego z tej racj i następcę. Łączył go ze starostą bełskim również kult dawnych instytucji rzymskich, a zapewne 1 Widok Warszawy w 2. pot. XVI wieku, kolorowany miedzioryt z CMtates orbis terrarum Jerzego Brauna i Hogenberga, 1576 rok. i podziw dla nowych weneckich .. . , , rozwiązań politycznych. Łączyła ich też niechęć do Habsburgów. Były to jednakże natury całkowicie odmienne: ideowy, bezinteresowny Sienicki czynił swym następcą polityka ambitnego, który we własnym wyniesieniu widział najlepszą gwarancję zwycięstwa swego stronnictwa. Wreszcie stary arianin sprzymierzał się teraz nie tylko z neofitą, który świeżo porzucił kalwinizm, ale również z jawnym poprzednio przeciwnikiem arian. Dla protestantów było to jednak korzystne. Mając do czynienia z wyraźną już w Rzeczypospolitej przewagą katolików, za wszelką cenę musieli unikać nadawania swemu programowi antyhabs-burskiemu cech wyznaniowych. Właśnie dzięki pozyskaniu Zamoyskiego program ten stawał się teraz nie protestanckim, lecz ogólnoszlacheckim. Pod koniec sierpnia w Knyszynie, gdzie spoczywało dotąd ciało zmarłego króla, zebrał się nowy zjazd zwołany przez Firleja i stąd obesłany głównie przez protestantów małopolskich, magnatów i nieco szlachty. Wśród nich był i Sienicki, który później wyruszył do Wielkopolski, by przekazać knyszyńskie uchwały tamtejszej szlachcie i senatorom. Jednakże ta próba przechwycenia władzy przez marszałka wielkiego i wyznaczenia elekcji pod Lublinem na 1 3 października zawiodła: zbyt nieliczne grono jego zwolenników zebrało się w Knyszynie, zbyt mało szlachty, nawet małopolskiej, by zrównoważyć wpływ zwolenników prymasa. Ten zaś pozyskał w pełni poparcie Wielkopolan, a z Małopolski - obok Piotra Zborowskiego, walczącego o wpływy z Firlejem - również kanclerza Walentego Dembińskiego. Na Litwie stanął po jego stronie marszałek wielki Jan Chodkiewicz, żonaty z Krystyną Zborowską. Ufny w swoją przewagę w obozie senatorów, zwołał ich teraz prymas na zjazd kolejny, w Kaskach koło Łowicza, w końcu października 1 572 roku. Zjazd ten wskazywał, iż magnaci przejmują w pełni inicjatywę. Zebrani w Kaskach panowie uznali prymasa za interrexa, zatwierdzili szlacheckie sądy kapturowe, ukrócili rozpoczynającą się agitację obcych posłów za swoimi kandydatami, wyznaczywszy im stałe miejsca pobytu na czas bezkrólewia i zwołali do Warszawy sejm zwany konwo-kacyjnym, który odtąd stać się miał stałym składnikiem każdego bezkrólewia. Ta właśnie konwokacja miała teraz podjąć ostateczne decyzje dotyczące miejsca, czasu i sposobu elekcji. Mimo gwałtownych protestów części przywódców szlacheckich przeciw 157 Dzieje Polski i Litwy - Konfederacja warszawska [...JA iż Rzeczypospolitey naszey iest dissidium [rozdwojenie] niemałe in causa religionis christianae [w sprawie religii chrześcijańskiej], zabiegaiąctemu, aby się z tey przyczyny między ludźmi sedycya [uwiedzenie] iaka szkodliwa nie wszczęła, którą po inszych Królestwach iasnie widzimy, obiecuiemy to sobie spoinie [...] iż którzy iesteśmy dissidentes de religione [różni w wierze] pokoy między sobą zachować a dla rożney wiary y odmiany w kościelech, krwie nie przelewać, ani się penować [karać], confiscatione bonorum [konfiskatą dóbr], poczciwością, carceribus et ex/lio [więzieniami i wygnaniem], y zwierzchności żadney, ani urzędowi, do takowego progressu żadnym sposobem nie pomagać: y owszem gdzieby iąkto przelewać chciał, ex ista causa [z tej przyczyny] zastawiać się o to wszyscy będziem powinni, choćby też za pretextem dekretu, abo za postępkiem iakim sądowym, kto to czynić chciał. Wszakże przez tę Konfederacyą nasze, zwierzchności żadney nad poddanymi ich, tak panów duchownych, iako y świeckich, nie deroguiemy [nie ograniczamy], y posłuszeństwa żadnego poddanych przeciwko panom ich nie psuiemy, y owszem ieśliby takowa licencya gdzie była sub praetexu religionis [pod pozorem religii], tedy iako zawsze było, będzie wolno y teraz każdemu panu poddanego swego nieposłusznego, tam in spiritualibus, quam in saecularibus [tak w sprawach duchownych jak i świeckich], podług rozumienia swego skarać. Aby wszytkie beneficia iuris patronatus Regij, Praelaturarum ecciesiasticarum [stanowiska podlegające patronatowi królewskiemu i prałatów Kościoła], jako Arcybiskupstw, Biskupstw y inszych wszelakich beneficyi, były dawane, nie inszych, ieno Rzymskiego kościoła klerykom, indigenis Polonis, juxta statutum [miejscowym Polakom, wedle przepisów]. A beneficia kościołów Greckich, ludziom teyże Greckiey wiary dawane bydż maią. [...] A ktożkolwiek się komu o pewny dług zapisał, y do Grodu firma inscriptione [mocnym zapisem] odpowiadać się poddał dobrowolnie, bądź przed śmiercią, abo iuż y po śmierci Krolewskiey: takowy każdy, podług zapisu swego, niechay progressum iuris usitatum [następstw praw zwyczajnych] cierpi. A Panowie Starostowie będą powinni, vigore hujus Generalis Confoederationis, sine omni dilatione, juxta usitatam formam [mocą tejże konfederacji generalnej bez żadnej zwłoki wedle zwyczajnej formy] sądzić, odprawować, y exekwować takowe kauzy [sprawy], oprócz tych Województw, które sobie formam, sprawiedliwości y exekucyi, specialem postanowili sub interregno [w czasie bezkrólewia], abo Jeszcze postanowić maią. Inscriptiones [Wpisy] wszelakie, et resignationes bonorum perpetuas, coram authenticis actis factas, et fiendas sub interregno [i wieczyste rezygnacje dóbr, osobiście, prawdziwymi dokumentami dokonane i dziejące się w czasie bezkrólewia] spolnym tey Konfederacyi zezwoleniem, umacniamy, aby sub interregno począwszy od dnia śmierci Krolewskiey, nikomu in progressibus juris fatalia [w postępowaniu prawem oznaczonym], abo praescriptio [zapisie], nie szkodziła napotym do sprawiedliwości iego. Także którzy mieli terminum brania pieniędzy na przeszłe gody [Boże Narodzenie], abo na nowe lato [rok], abo na iaki czas iuż przeszły: ci wszyscy aby byli powinni brać swe pieniądze na pierwsze sądy, dali Pan Bóg po obieraniu nowego Króla, abo na pierwsze leżenie ksiąg. [...] sejm konwokacyjny 1573 roku projekt elekcji viritim podejmowaniu tak ważnych postanowień przez zjazd senatorski - szczególnie oburzony był Zamoyski - trzeba uznać, że w Kaskach dokonano mądrego kompromisu. Odłożenie terminu elekcji pozwoliło przyjąć zasadę, że to nie żadne partykularne, choćby najliczniej obesłane zjazdy, tylko sejm będzie decydować o kształcie elekcji. Tym samym próbowano zabezpieczyć się przed niezgodnymi czy sprzecznymi interpretacjami, a nade wszystko przed podwójną elekcją, która zgubiła poprzednio Węgrów. Konwokacja zebrała się w Warszawie w sam dzień Trzech Króli 1573 roku. Postanowienia jej stały się podstawą przeprowadzania wszystkich następnych elekcji i tym samym początkiem kształtowania nowego prawa konstytucyjnego Rzeczypospolitej. Zgodzono się więc, że każdorazowy prymas będzie interrexem. Niebezpiecznym natomiast było wystąpienie Zamoyskiego, który teraz, biorąc asumpt z projektów Piotra Zborowskiego i Stanisława Karnkowskiego, zaproponował elekcję yiritim, łącząc ją z obowiązkiem uczestniczenia i z głosowaniem większością. Postanowiono jednak ostatecznie, że na elekcję będzie mógł - ale nie musiał - przybyć każdy szlachcic, który stanie do wyborów wraz ze swoim województwem. Upadł jednak projekt Zamoyskiego, by głosować większością; elekcja miała być jednomyślna, przy czym nie ustalono, jak tę jednomyślność interpretować, głosami indywidualnymi czy województw. Elekcja miała się rozpocząć 5 kwietnia pod Warszawą, dając tym samym większe znaczenie tłumom mazowieckiej szlachty katolickiej, ubogiej a rozrodzonej. Tym samym uwzględniona została większość postulatów obozu katolickiego, na którego przywódcę wyrastał zręczny, elokwentny, umiejący się szlachcie podobać biskup kujawski Stanisław Karnkowski. Powołano również specjalne komisje do opracowania dalszych szczegółowych rozwiązań, z których później najważniejszymi staną się uzgodnione już w czasie elekcji artykuły henrycjańskie. Jedna z tych komisji zakończyła swą pracę w 158 --------------------- Wielkie Bezkrólewie starcia między katolikami a protestantami konfederacja warszawska skandaliczne okoliczności śmierci Zygmunta Augusta czasie konwokacji - komisja przygotowująca projekt rozwiązania spraw bezpieczeństwa wewnętrznego, w tym głównie pokoju między "różniącymi się w wierze". Wokół owej konfederacji warszawskiej, sławnego aktu uchwalonego 28 stycznia 1573 roku, narosło potem wiele nieporozumień i wątpliwości. Strona katolicka wpierw czynnie współdziałała w jej przygotowaniu. Karnkowski przewodniczył komisji, która jąredagowała, katolicy bowiem byli równie zainteresowani w utrzymaniu pokoju religijnego, jak protestanci, niekiedy nawet bardziej. Szlachta katolicka nie miała zamiaru atakować protestanckich sąsiadów, protestanci natomiast wciąż byli zdolni do aktów agresji. Na przykład mieszczanie elbląscy po śmierci Zygmunta Augusta wygnali katolickich proboszczów, zagarnęli kościoły, przywrócili wyłączność kultu protestanckiego. W Krakowie w ostatnich latach Zygmunta Augusta i w czasie bezkrólewia to szlachta protestancka, pogardzająca studentami i mieszczanami, najczęściej wywoływała zajścia wyznaniowe, czy też w najlepszym razie dawała się wścibskim i złośliwym żakom do nich sprowokować. Taktyka Karnkowskiego była jednak prosta: przez udział w redagowaniu tekstu konfederacji uczynić jąmożliwienajznośniejszą, a potem jej nie podpisać. Tekst konfederacji dotyczył nie tylko spraw wyznaniowych. Celem jego było generalnie zachowanie "porządku i obrony Rzeczypospolitej", przeprowadzenie zgodnej i wspólnej elekcji, zapewnienie, że elekt "nam pierwej prawa, wszystkie przywileje i wolności nasze, które są i które mu podamy... poprzysiąc ma", a w szczególności pokój wewnętrzny "między rozerwanemi i różnemi ludźmi w wierze i w nabożeństwie" oraz zewnętrzny, nie ciągnąc szlachty na wojnę bez zgody sejmu. Podkreślono wyraźnie, że beneficja katolickie mają być dawane tylko katolikom, a prawosławne tylko prawosławnym. Stwierdzono, że poddani buntujący się "pod pozorem religii" będą mogli zostać ukarani przez swych panów "tak w duchownych, jak i świeckich", nie objaśniając bliżej, czy chodzi o duchowne i świeckie dobra, czy też sprawy. Spór o interpretację tego zapisu trwa do dzisiaj; być może dwuznaczność była zamierzona. Zapowiadano rozwiązanie na przyszłym sejmie problemów spornych "między stanem duchownym a świeckim". Zatwierdzano postanowienia dotyczące wymiaru sprawiedliwości i ważności aktów prawnych dokonywanych w czasie bezkrólewia. Gwarantowano zwłaszcza ważność zawartych w tym czasie umów kupna i sprzedaży dóbr ziemskich oraz spłaty zaciągniętych długów. Wreszcie ustalono szczegółowo, w jaki sposób postanowienia te będą egzekwowane. Zaś gdy już konfederacja została uchwalona, większość biskupów katolickich, z wyjątkiem tylko krakowskiego, Franciszka Krasińskiego, oraz część katolickich senatorów świeckich odmówiła jej podpisania. W tej sytuacji konfederacja zobowiązywała do jej przestrzegania i do egzekwowania jej postanowień tylko swoich sygnatariuszy. Jednej tylko sprawy konwokacja rozstrzygnąć nie zdołała. Jan Dymitr Solikowski oraz wybijający się parlamentarzysta z Wielkopolski, protestant Świętosław Orzelski złożyli przed nią wniosek o dochodzenie dotyczące okoliczności śmierci Zygmunta Augusta i losów zwłok, pozostawionych długo bez opieki i nawet bez przyzwoitego okrycia, a także losów pozostałych po zmarłym monarsze skarbów. Mniszchowie oskarżeni zostali, najpewniej słusznie, o ich rozkradzenie; jeden z ich godnych kompanów, Stanisław Czarnotulski - nawet o otrucie króla. Ta ostatnia skarga nie miała żadnych podstaw i zaszkodziła tylko sumiennemu zresztą śledztwu. Szło ono jednak niewątpliwie zbyt daleko w ujawnianiu tragicznej degrengolady osobistej ostat- 159 Dzieje Polski i Litwy nich lat ostatniego z Jagiellonów i królewna Anna, najbardziej poszkodowana, ale i najbardziej zatroskana o dobrą pamięć po bracie, podobno na prośbę Mniszchów przyczyniła się do umorzenia postępowania sądowego. kwestie prawno-ustrojowe arcyksiążę Ernest plusy i minusy kandydatury habsburskiej Kandydaci do korony Miarą dojrzałości społeczeństwa szlacheckiego było niewątpliwie skoncentrowanie się w pierwszych miesiącach bezkrólewia na problematyce prawnoustrojowej, a nie na osobie kandydata. Wpierw ustalono, jak przeprowadzić elekcję, by nie dopuścić do rozdwojenia społeczeństwa, do wojny domowej i upadku państwa, szukając cierpliwie, choć z trudem, akceptowanego przez wszystkich kompromisu. Zarazem próbowano dopracować się rozwiązań trwałych, nie prowizorycznych, ale wiążących i pożytecznych również dla przyszłych pokoleń. Potem dopiero miał nadejść czas na prezentację kandydatów, na właściwą walkę wyborczą, która na razie toczyła się w cieniu, na marginesie decyzji organizacyjnych i ustrojowych. Jedynym jej wyrazem były liczne pisma ulotne, broszury i rozprawy polityczne, nieraz na bardzo wysokim poziomie merytorycznym i literackim, wychodzące z bardzo różnych środowisk. Pewien w niej udział mieli oczywiście i posłowie kandydatów zagranicznych. Od kilkunastu miesięcy cesarz Maksymilian II starał się o zapewnienie korony polskiej jednemu ze swych synów, arcyksięciu Ernestowi. Kandydat sam był nie tyle umiarkowany, co letni, bez energii i charakteru. Zachowany w Brukseli, gdzie pod koniec życia był namiestnikiem, inwentarz jego ruchomości wymienia całymi stronami efektowne błyskotki, natomiast spis posiadanych przez niego książek jest ubożuchny, ukazuje zainteresowania dewocyjno-dynastyczne i zupełny brak informacji o jego niedoszłym polskim królestwie. Byłby na pewno królem posłusznym i dlatego popierali go Commendone z Uchańskim. Przezorny Karnkowski, lepiej oceniając realne szansę Ernesta, wolał się nie angażować. Bowiem kandydatura ta popularna była niemal wyłącznie wśród magnaterii. Decydowały tu dwie sprawy. W polityce międzynarodowej monarchia Habsburgów była naturalnym sprzymierzeńcem Rzeczypospolitej. Długotrwała nieufność, wzmożona jeszcze na skutek obłędnej polityki dynastycznej Bony na Węgrzech i równie obłędnego flirtu poprzedników Maksymiliana z Moskwą, ustępowała teraz, zwłaszcza po wygaśnięciu Jagiellonów i Zapolyów, zrozumieniu, że obu sąsiednich państw nie dzielą żadne istotne kwestie, że zainteresowane są oba w powstrzymaniu agresji tureckiej. Stosunki gospodarcze były znakomicie rozwinięte i korzystne dla obu stron; magnateria, zaangażowana w handlu zagranicznym, umiałaje lepiej docenić. Połączenie obu państw unią personalną skłonna była uznać za pożądane, zwłaszcza że Habsburgowie jawnie sprzyjali arystokracji zarówno w swoich niemieckich i hiszpańskich krajach dziedzicznych, jak w Czechach i na Węgrzech. W Polsce magnaci wchodzili w skład stanu szlacheckiego, którego członkowie formalnie byli równi wobec prawa, w posiadłościach habsburskich tworzyli na ogół stan osobny, znaczniejszy oczywiście niż zwykła szlachta i popierany przez monarchów przeciw szlachcie. Lecz z punktu widzenia interesów całej, zjednoczonej Rzeczypospolitej kandydatura habsburska niosła istotne niebezpieczeństwo. I w Niemczech, i na Węgrzech Habsburgowie prowadzili politykę dynastyczną, a nie narodową: celem ich była władza 160 Wielkie Bezkrólewie "Polska nierządem stoi" propaganda habsburska w Polsce kto konkurentem Habsburga? r absolutna, a nie jedność terytorialna. Najbardziej się bali zorganizowania własnych poddanych, zwłaszcza w zgromadzeniach stanowych. Uniemożliwili w swoim czasie zwiększenie kompetencji sejmu Rzeszy w sprawie tolerancji religijnej. Wybierając zasadę cuius regio eius religio, rzucili katolików w krajach protestanckich na łup ich władcom, ale zwiększyli władzę wszystkich książąt Rzeszy - w tym i własną - nad swymi poddanymi. Sabotowali wysiłki nad zjednoczeniem Węgier, by pełniej zapewnić sobie władzę na ^Vc- ^ ^2. Fryz podstropowy z 2. piętra krużganków zamku królewskiego na Wawelu, 1536 rok. ich skrawku zapewnić nosłuszeń-. ' . . . ,, . stwo węgierskiego kadłubowego sejmu. Wprowadzili na Węgrzech i w Czechach elekcję vivente rege, co skutecznie paraliżowało jakąkolwiek możliwość zmian politycznych. Przykład zaś Rzeszy i Węgier wzbudzał w Rzeczypospolitej uzasadnioną obawę, że wybór Habsburga byłby równoznaczny z rozbiorem państwa, z oddaniem Moskwie ziem ruskich, a Brandenburgii - Prus Królewskich. W dodatku wojny domowe w Rzeszy, powstanie w Niderlandach hiszpańskich, niepokoje na Węgrzech ukazywały, że pozornie silna władza Habsburgów w istocie nie zapewnia pokoju wewnętrznego, wręcz przeciwnie. Toteż w odpowiedzi na argumenty prohabsburskich zwolenników silnego państwa jeden ze szlacheckich publicystów zapytywał ironicznie: "Chcą nas rządu uczyć? Dłużej Polska w owym nierządzie, jako go zowie, stała et floruit [i kwitnęła] et Germania w owym swym wielkim rządzie kilkakroć przewróciła kozłek". Tak, w całkowicie odmiennym początkowo znaczeniu, rodziło się przysłowie "Polska nierządem stoi". W dodatku Habsburgowie prowadzili swą grę wyjątkowo niezręcznie. Już pod koniec panowania Zygmunta Augusta ich wysłańcy nachodzili chorego króla z żądaniem wyznaczenia rakuskiego oczywiście następcy. Zaraz po śmierci ostatniego z Jagiellonów ich nowy poseł, opat Jan Cyrus, rozpoczął agitację tak jawną i tak nachalną, że zmusił senatorów do wydania wspomnianego wyżej zakazu rozjeżdżania się posłów cudzoziemskich po całej Rzeczypospolitej oraz do wyznaczenia każdemu z nich rezydencji, i to dobrze strzeżonej. Lepiej już reprezentował interesy domu austriackiego obrotny protestant, poprzednio tytularny biskup Pięciukościołów (węgierski Pecs), osiadły wówczas i popularny w Polsce Andrzej Dudycz. Przeciwnicy domu rakuskiego nie mieli żadnego poważnego kandydata do korony. Jedyny żyjący siostrzeniec Augusta, królewicz szwedzki Zygmunt Waza, wychowany przez matkę jako katolik, miał lat dziewięć; jego ojciec, król Jan III, protestant zakamie-niały, choć często wymieniany jako możliwy elekt, nie miał wielkich szans. Zmarły król wspomniał za życia o możliwości wyboru na swego następcę śląskiego Piasta, Fryderyka III, księcia brzesko-legnickiego, lecz ten tymczasem zmarł, pozostawiając Dzieje Polski i Litwy Ryć. 133. Dziedziniec zamkowy w Brzegu. Rozbudowa renesansowa zamku miała miejsce w latach 1544-1560. kandydatura "Piasta" Iwan IV Groźny rządy synowi Henrykowi XI, przesympatycznemu zresztą utracjuszowi i pijaczynie, co eliminowało go jednak całkowicie z walki o polską koronę. Mówiono też o "Piaście" w znaczeniu przenośnym, to jest o kandydacie rodzimym; ponoć marzył o tym Firlej. Ale piastowskich kandydatów byłoby więcej i zbyt zazdrośnie na siebie patrzyli, by taka propozycja miała jakiekolwiek szansę. W tej sytuacji niektórzy z działaczy szlacheckich, w tym podobno i Jan Zamoyski, zaczęli przebąkiwać o kandydaturze Iwana Groźnego. Największy despota w ówczesnej Europie, wsławiony mordami opryczniny, najgroźniejszy wróg Rzeczypospolitej jako kandydat do korony - to dla nas dziś koncepcja całkowicie niezrozumiała. Ale podówczas przedstawiała się ona odmiennie. Oprycznina z perspektywy polskiej mogła się zdawać ruchem drobnoszlacheckim, wymierzonym przeciw bojarom i miastom. Wprawdzie nawet najradykalniejsi przedstawiciele szlachty nie propagowali podobnych metod, ale pocieszali się, że w Polsce Iwan nie musiałby ścinać tak wielu magnatów, a jak kilka głów poleci, to panom senatorom dobrze zrobi. Do mas szlacheckich trafiały różne argumenty, niekiedy zabawne. Opowiadano na przykład, jak Iwan wybiera sobie żonę, sprawdzając doświadczalnie jednej nocy walory wielu dziesiątek kandydatek ściągniętych do Kremla. Do czynnej politycznie szlachty trafiały raczej poważniejsze argumenty polityczne. "Wytargowalibyśmy na Moskiewskim - pisał jeden z publicystów ówczesnych - czego nam jeszcze do swobód i wolności naszych potrzeba, a od Raku-szanina trzeba się jeszcze bać, aby nam ich nie łamano, Ryć. 134. Iwan IV Groźny. 162 Wielkie Bezkrólewie antagonizm katolicko- -hugenocki we Francji jako uczyniono Czechom, braciej naszej". Ale sam Iwan staraniom tym nie pomagał, posłom szlacheckim dawał się tylko łaskawie prosić, a protestantom wręcz oświadczał: "Jest w waszej ziemi polskiej i litewskiej wiara Marcina Lutra, ludzie za którą obrazy burzą, tym się mnie za pana wziąć nie widzi, lecz ja o tych niczego mówić nie będę, bo Pismo Boże nie jest na broń i na gniew, tylko na cichość i na pokorę dane". Zapewne zdawał sobie zresztą sprawę, że wielu z jego litewskich zwłaszcza zwolenników, z Radziwiłłami na czele, chce tylko zyskać na czasie: najazd moskiewski na Litwę w czasie bezkrólewia mógłby mieć skutki nieprzewidywalne. Ryć. 135. Portret Henryka Walezego, mai. Francois duesnel, po 1574 roku (Muzeum Narodowe w Poznaniu). W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem dla antyhabsburskiego stronnictwa było poparcie kandydatury królewicza francuskiego, Henryka księcia Andegawenii. Rozważano taką możliwość od dawna. Zygmunt August sam wymieniał przed laty, obok Habsburga, Piasta legnickiego i Szweda, królewicza francuskiego jako jednego z czterech ewentualnych następców. Na niespełna dwa miesiące przed śmiercią, już po odbyciu ostatniej narady z siostrą, rozmawiając z Commendonem, jako jedynego kandydata do ręki Anny i do polskiej korony wymienił właśnie Henryka. Po 1570 roku kandydatura ta stała się szczególnie atrakcyjna dla wrogów domu rakus-kiego i protestantów. W roku tym bowiem zawarty został między królem Francji Karolem IX a jego hugenockimi, kalwińskimi poddanymi pokój w St.-Germain-en-Laye kończący pierwszy, najkrwawszy okres wojen religijnych we Francji. Przywódca hugenotów, admirał Kasper de Coligny, przybył na dwór królewski i uzyskał duży wpływ na Karola IX, wspólnie z nim planując wznowienie wojny z Hiszpanią i przyłączenie do Francji Niderlandów, buntujących się przeciw władzy hiszpańskich Habsburgów. Koncepcja Coligny'ego popierana była przez grupę tak zwanych polityków, katolików wyżej ceniących interes Francji niż wymogi swego wyznania, wśród których główną rolę grał wybitny dyplomata, protestantyzujący biskup Walencji Jan de Monluc. Zakładała ona nie tylko sojusz z Anglią Elżbiety Tudor, ale również współdziałanie z Turcją i pozyskanie korony polskiej, by zneutralizować przynajmniej Habsburgów austriackich. Wśród zaufanych dworzan królowej matki, Katarzyny Medycejskiej, rządzącej w praktyce Francją znajdował się karzeł Jan Krasowski, znany tam jako "Domino", 163 Dzieje Polski i Litwy tajemnicza misja Jana de Balagny Dzień św. Bartłomieja ryzykowne plany admirała Coligny Ryć. 136. Fragment nagrobka Walentego Dembińskiego w katedrze krakowskiej po 1584 roku. podający się chyba bezzasadnie za kasztelanica podlaskiego. Postanowiono na wieść o słabnącym zdrowiu Zygmunta Augusta, że Krasowski wysłany zostanie w strony rodzinne - kilka mil od Knyszyna - rzekomo z wizytą prywatną, w rzeczywistości zaś po to, by przygotować misję półoficjalnego już wysłannika, Jana de Balagny, naturalnego syna Jana de Monluca. Domyślać się możemy, że Domino nawiązał jakiś kontakt z otoczeniem umierającego monarchy; wiemy, że udał się później na Litwę, by tam kaptować zwolenników dla kandydata francuskiego. Uważa się, że to on pozyskał wówczas dla Henryka potężny ród Zborowskich, w rzeczywistości jednak nastąpiło to zapewne wcześniej, gdyż ci wiecznie zadłużeni magnaci korzystali z usług krakowskiej filii florenckiego banku Soderinich, finansującego również wydatki swej rodaczki Katarzyny Medycejskiej i jej syna. Balagny natomiast nie dotarł już wprawdzie do umierającego monarchy, lecz zjednał dla swego kandydata poparcie starego kanclerza Walentego Dembińskiego, jak można mniemać, działającego zgodnie z wolą samego króla. Już dwanaście dni po śmierci Zygmunta Augusta - 19 lipca, na owe czasy bardzo szybko, wiedziano o tym na dworze francuskim. W pośpiechu przygotowano dla Jana de Monluca listy uwierzytelniające do Senatu Rzeczypospolitej oraz instrukcję opartą na przekazanych przez Krasowskiego postulatach kręgu Zborowskich. 17 sierpnia Monluc opuścił Paryż. Zmierzał do Strasburga, gdzie wyznaczył spotkanie kilku znanym w Polsce protestanckim intelektualistom, którzy mieli wziąć udział w jego misji. Tam doszła go wieść, że 24 sierpnia, w Dzień św. Bartłomieja (tak czarny, że dotąd mylnie Nocą nazywany), dokonano w Paryżu na rozkaz formalnie króla, a faktycznie królowej matki, z udziałem Karola IX i kierującego nominalnie akcją księcia Henryka, krwawej rzezi hugenotów. Zginął Coligny, zginęli magnaccy przywódcy obozu protestanckiego we Francji, ale zginęły i tysiące zwykłych, ubogich często protestantów. Mordowano ich całymi rodzinami, podobno nawet niemowlęta topiono w Sekwanie. Zdawało się, że to przekreśla szansę kandydatury francuskiej. Monluc otrzymał rozkaz powrotu do Paryża. I ruszył w drogę - do Polski. Ta dramatyczna decyzja wiązała się z sytuacją wewnętrzną we Francji. Protestanci sami swym nicprzezornym postępowaniem doprowadzili do wybuchu. Tryumf hiszpański pod Lepanto w 1571 roku, nieudana próba wmieszania się francuskich hugenotów w walki w Niderlandach wiosną 1572 roku, uchylanie się Elżbiety angielskiej od współdziałania, czyniło wojnę z Hiszpanią nierealną, groziła ona bowiem militarną katastrofą już po kilku dniach walki. Zaś Coligny stawiał ultimatum: wojna z Hiszpanią lub kolejna wojna domowa. By go usunąć, by usunąć jawnie niemal spiskujących 164 Wielkie Bezkrólewie Ryć. 137. Bitwa pod Lepanto, fragment, mai. Tomasz Dolabella i warsztat, po 1632 roku (Kraków-Wawel) wyjazd Jana de Monluca do Polski arystokratów hugenockich, Katarzyna musiała się sprzymierzyć ze stronnictwem katolickim, dysponującym poparciem władz Paryża. A te wcześniej już zaplanowały rzeź wszystkich protestantów. Dla obozu Monluca, obozu, który wedle jego słów pragnął odrzucić wstrętne nazwy hugenotów i papistów, pozostawić tylko nazwę Francuzów, była to klęska polityczna, kres marzeń o porozumieniu, prawdziwy początek nowej wojny domowej. A siedemdziesięcioletni biskup Walencji nigdy w życiu, jako polityk i dyplomata, nie poniósł jeszcze żadnej klęski. Opuścił więc spiesznie Strasburg. Zamiast intelektualistów zwerbował protestanckich rajtarów pod dowództwem polskiego szlachcica, pułkownika Krokowa z Prus Królewskich. Katarzynie zaś wysłał list potępiający rzeź bartło-miejową jako poważny błąd polityczny. Sama zresztą się o tym rychło przekonała, gdy hugenoccy mieszczanie, nie przejmując się brakiem utytułowanych wodzów, chwycili zabroń, gdy księciu Henrykowi przyszło na czele królewskiej armii daremnie oblegać potężną stolicę francuskich hugenotów, port La Rochelle nad Atlantykiem. A Monluc, przekonany, że potrafi doprowadzić do elekcji Henryka, nie krył, że skorzysta w pełni ze swych odwołanych pełnomocnictw i użyje takich środków, jakie nie znajdą uznania na dworze paryskim. Wielki dyplomata, wspaniały aktor sceny politycznej, wiedział, co obiecuje. Zadziwiające wieści nadsyłał do ojczyzny. Pisał o propagandzie hugenockiej, która aż tutaj go dosięgła i piętnowała jako apostatę, dotąd rzekomego przyjaciela, a teraz chwalcę rzezi swych niedawnych sprzymierzeńców. Pisał o "500 psach sprowadzonych na to, by mnie kąsały, ujadających noc i dzień, którym muszę odpowiadać". I odpowiadał, 165 Dzieje Polski i Litwy protestanckie sympatie biskupa Walencji podwójna gra Monluca uczestnicy elekcji choć nie zawsze przyznawał się w Paryżu jak. Przedstawiał się bowiem w Polsce otwarcie jako sympatyk protestantyzmu, nie nosił szat biskupich, jadł mięso w piątki, unikał nuncjusza, nie chodził do kościołów katolickich i przestawał niemal wyłącznie z protestantami. Tłumaczono to w Polsce dwulicowością, na przykład bardzo surowo osądził go sumienny kronikarz bezkrólewia Świętosław Orzelski, lecz niewątpliwie Monluc pod tym właśnie względem był szczery. Za oszukanych mogliby się najwyżej uważać katolicy, którzy nie wiedzieli, że poseł francuski jest wyklęty przez papieża jako heretyk, pozbawiony swego tytularnego już tylko biskupstwa i oczywiście w tej sytuacji nie może się przedstawić nuncjuszowi. Niemniej istniały i względy taktyczne. Monluc nie chciał, by Commendone dowiedział się o obietnicach czynionych przezeń polskim ewangelikom. Teraz bowiem on sam zaproponował protestanckim senatorom, by wśród warunków przedstawionych Henrykowi umieścić daleko idące gwarancje wolności wyznania dla protestantów francuskich. Równocześnie z jednej strony naciskał na dwór francuski, aby natychmiast przerwać działania wojenne przeciw hugenotom, z drugiej rozwinął szeroko zakrojoną akcję dyplomatyczną, w wyniku której na rzecz Henryka interweniowali w Polsce francuscy protestanci. Był wśród nich między innymi Franciszek de La Noue, polityk umiarkowany, pacyfista od dawna niechętnie usposobiony wobec awanturniczej polityki hugenockiej magnaterii, w tym czasie dowódca oblężonej La Rochelle, osobisty przyjaciel księcia Andegawenii. Wysłannicy polskich protestantów dotarli pod La Rochelle, mówili z Henrykiem, widzieli jego odwagę osobistą w czasie szturmów, ale mówili też z dowódcą oblężonych i wrócili pełni uznania dla francuskiego kandydata na tron Rzeczypospolitej. Sprawił wreszcie Monluc, że niektóre zbory protestanckie, jak na przykład potężny i wpływowy zbór w Zurychu, zaczęły się wycofywać z akcji przeciw księciu andegaweńskiemu. Niewątpliwie istniało jakieś tajne porozumienie między Monlukiem a protestantami, zręcznie przez niego zaaranżowane, ale i uczciwie dotrzymane. Przygotował grunt pod wybór swego kandydata dobrze. Wszystko jednak teraz miało zależeć nie od podskórnego nurtu dyplomacji, ale od woli tłumów szlacheckich. Zbliżał się dzień pierwszej wolnej elekcji. Na podwarszawskim polu 5 kwietnia 1573 roku na polach wsi Kamień, na prawym brzegu Wisły, nieco poniżej Pragi, zebrały się nieprzeliczone tłumy. Ilość samej szlachty szacuje się na 40 tyś., w tym około 10 tyś. ciemnych Mazurów, a do tego doszła liczna służba. Zwykłemu szlachcicowi pozwolono na dwudziestoosobowy orszak, magnat mógł mieć ludzi pięćdziesięciu. Do tego trzeba dodać mających prawo głosu reprezentantów miast królewskich, Krakowa, Lwowa, Sandomierza, Poznania, Gdańska, Torunia, Elbląga, Warszawy i Rygi, oczywiście też ze służbą. W sumie 100 tyś. uczestników elekcji to liczba chyba nie zawyżona. Most Zygmunta Augusta, jeszcze dobrze nie wykończony, gwarantował połączenie z Warszawą, gdzie zarządzający porządkiem marszałkowie koronny i litewski ulokowali senatorów. Reszta szlachty miała wyznaczone kwatery w promieniu trzech mil od Kamienia. Potężny namiot zwany "szopą", który pomieścić mógł ponoć od 5 do 6 tyś. ludzi, stanowił centrum obrad. Prócz tego każde województwo dla swoich elektorów budowało namiot osobny. 166 Wielkie Bezkrólewie Przebudowa wystąpienie Wilhelma z Rożmberka kandydaci "piastowscy" Obradowano bowiem województwami. Początkowo wysunięto wprawdzie projekt, by głosować wspólnie, "w kupie", jak wówczas mówiono. Sprzeciwił się temu Piotr Zborowski, proponując głosowanie przez deputatów, po dziesięciu z każdego województwa. Protest Jana Zamoyskiego, jak zwykle operującego niepodważalnymi argumentami prawnymi, uniemożliwił to rozsądne rozwiązanie. Ale wobec konieczności oddania głosu w Senacie posłom cudzoziemskim, którzy mieli zalecać swych kandydatów, deputaci pozostali w "szopie", by tych przemówień wysłuchać i zrelacjonować je w województwach. Nie przysłał poselstwa Iwan Groźny. Relacja Michała Haraburdy, polskiego posła do Moskwy, nie pozostawiała wątpliwości, że Groźny polską koroną nie jest zainteresowany, pragnąłby jedynie włączyć do swoich posiadłości Litwę. Godziło to w kandydaturę Ernesta, potwierdzając podejrzenia, że Habsburgowie uzgodnili z Moskwą podział Rzeczypospolitej. Nie pomagała wymowa cesarskiego ambasadora, wielkiego bur- grabiegO królestwa Czech - a więc nąj- Ryć. 138. Zamek rodziny Szafrańców w Pieskowej Skale, wyższego tam rangą dostojnika - Wilhel- renesansowa miała miejsce w 4. ćwierci XVI wieku. ma z Rożmberka, powszechnie szanowanego, tolerancyjnego katolika, owdowiałego wówczas, ale wcześniej żonatego z trzema pod rząd protestanckimi księżniczkami, w tym z Zofią brandenburską, wnuczką Zygmunta Starego. Przemawiający po czesku, uważany za rodaka ("naszej krwi jest i naszego języka"), zdobył sobie olbrzymią popularność i być może, gdyby, jak mu sugerowano, odważył sieją wyzyskać i zdecydował się pojąć Annę Jagiellonkę, to sam włożyłby na skronie polską koronę. Wolał jednak bezskutecznie zachwalać Ernesta. Mówiono bowiem wiele o kandydaturze rodaka, "Piasta", ale nie było innego poważnego kandydata poza tym czeskim rodakiem. Wymieniano z Korony - Firleja, Kostkę, Łaskiego, Szafrańca z Pieskowej Skały, z Litwy - Radziwiłła. Przeciwnicy Piasta dla zabawy dorzucali nazwiska następne, aż wreszcie wstał Piotr Opaliński i z komiczną powagą rzucił nazwisko drobnego szlachetki spod Bydgoszczy Wawrzyńca Bandury Słupskiego. Gdy śmiech ucichł, zabrał głos Zamoyski i stwierdził, że skoro posłów zagranicznych wyprasza się na czas głosowania z pola elekcyjnego, rodzimi kandydaci, jeśli rzeczywiście aspirują do korony, też je powinni opuścić. Wniosek przyjęto, ale w tej sytuacji żaden z domniemanych Piastów kandydatury swej nie podtrzymał. 167 Dzieje Polski i Litwy zręczna działalność propagandowa Jana de Monluca Ryć. 139. Rapier, XVI wiek (Muzeum Narodowe w Krakowie). Czas pracował zatem na korzyść Henryka, eliminując kontrkandydatów. Niemała była w tym zasługa biskupa Walencji. Zarówno jego argumenty, jak jego obietnice trafiały do szlachty, nawet do ciemnych Mazurów, którzy z trudem odróżniali arcy-księcia "Rdesta" od księcia "gaweńskiego", ale wręczane im złoto francuskie liczyć umieli. Mówiono, że Monluc kłamał jak z nut, obiecywał wszystko, nie licząc się z realiami i że gdyby od niego zażądano złotego mostu na Wiśle, to też by się zgodził. Tak jednak nie było. Skłamał Monluc tylko raz: gdy stwierdził, że kandydat umie po łacinie. Nie było kłamstwem, że dwór paryski miał powody, by podejrzewać istnienie sprzysięże-nia protestanckiego, że Rada Królewska zgodziła się jedynie na stracenie magnackich przywódców hugenockich wydając wyrok na nich zgodnie z prawami Francji, reszty zaś dokonało paryskie pospólstwo. Prawdą było też, że rola Henryka w przygotowaniu i dokonaniu rzezi bartłomiejowej była znikoma; prawdą było, że mimo młodego wieku zasłynął jako odważny i doświadczony dowódca. Słusznie też stwierdzał poseł, że Porta Ottomańska uzna elekcję księcia francuskiego za akt dla niej przyjazny. Wrogowie kandydata wywodzącego się z Francji podkreślali, że jest to monarchia absolutna, ustrój wstrętny polskiej szlachcie. Monluc dawał jednak własną interpretację, zdecydowanie odmienną. Wiedział, że Walezjusze marzą o zaprowadzeniu absolutyzmu, ale nie są do tego zdolni. Stwierdzał więc przed Polakami, że król Francji jest związany prawem, a prawa zmienić nie może bez zarejestrowania każdego swego edyktu przez parlament paryski, pełniący rolę sądu najwyższego. Wypowiedzi jego przed senatorami i szlachtą, jak również broszury, które kazał rozrzucać po Rzeczypospolitej, dająniezwykle ciekawą wykładnię ustroju Francji, nawiązującą do wcześniejszych poglądów z czasów Ludwika XII i Franciszka I, będącą jednak w pewnej mierze wyrazem nie tyle rzeczywistości, ile poglądów samego Monluca. Akcja ta bowiem służyć miała nie tylko propagowaniu kandydatury Henryka. W zamyśle Monluca miała ona kształtować obrót wydarzeń zarówno w Polsce, jak we Francji. Stąd, nie na wszystkie warunki, jakie musiał zaprzysiąc, zgadzał się w pełni - albo przynajmniej udawał, że się na nie zgodzić nie może; wiele z nich zbieżnych było z założeniami ustrojowymi, które chętnie by widział we Francji. Z warunków tych za najważniejsze uznać trzeba artykuły henrycjańskie, pełniące de facto w dawnej Rzeczypospolitej rolę politycznej ustawy zasadniczej, a zarazem 168 - Wielkie Bezkrólewie zobowiązań monarchy, zaprzysięganych później w czasie koronacji przez każdorazowego elekta. Król uznawał więc w nich wolną elekcję, zatwierdzał usunięcie ze swej tytulatury nazwy dziedzica, zobowiązywał się, że bez zgody Senatu nie będzie wypowiadać wojny ani zawierać pokoju, bez zgody całego sejmu nakładać podatków ani zwoływać pospolitego ruszenia. Sejm miał być zwoływany co dwa lata. Między sejmami władca winien był liczyć się z opinią stałej rady senatorów-rezydentów. Ostatnim artykułem, który wzbudził największe kontrowersje, był przepis zezwalający w przypadku naruszenia praw i przywilejów przez monarchę na wypowiedzenie mu posłuszeństwa. Przepis ten wyrastał z dawnych, średniowiecznych jeszcze praw i zwyczajów politycznych, sformułowany był jednak zbyt ogólnikowo. Warto przypomnieć, że niewiele wcześniej Orzechowski proponował, by to prymas mógł W takim przypadku upomnieć monarchę, Ryć. 140.Morion, XVI wiek (Muzeum Narodowe w Krakowie). a dopiero potem uwolnić poddanych z przysięgi i zezwolić na opór zbrojny. Podobnego ograniczenia w artykułach henry ej ańskich zabrakło. artykuły henrycjańskie Artykuły henrycjańskie systematyzowały niejako najważniejsze, węzłowe problemy ustroju politycznego Rzeczypospolitej w duchu nie tyle szlacheckim - choć ich frazeologia zręcznie do dążeń szlachty była przykrojona - co senatorskim. Uzależniały one bowiem monarchę w większym stopniu od Senatu i senatorów-rezydentów niż od całego sejmu ze szlachecką Izbą Poselską. Zdaniem Stanisława Płazy, właśnie pod wpływem Zamoyskiego "nadano im charakter przywileju wystawionego przez króla na wzór dawnych. On to wyciągnął przywilej mielnicki, z którego przejęto koncepcję o wypowiedzeniu królowi posłuszeństwa". Lecz projekt ten nie wszystkich zachwycił. Zawiedli się dawni działacze obozu egzekucyjnego, którzy pragnęli generalnej reformy praw Rzeczypospolitej. Powołana w tym celu na konwokacji komisja reformy takiej nie przygotowała. Szczególnie zawiedzeni byli zwolennicy odebrania królowi najwyższego sądownictwa, którego i tak sprawować efektywnie już nie mógł: tu reforma była konieczna, lecz w dniach elekcji na dokonanie tak wielkiego dzieła zabrakło już czasu. Natomiast protestanci zdołali, po długich sporach z duchowieństwem i częścią senatorów katolickich, uzyskać włączenie do tych artykułów potwierdzenia konfederacji warszawskiej. postulata polonica Odmienny charakter miał inny dokument, nie tylko aprobowany przez Monluca, ale zapewne przez niego zainicjowany. Były to tak zwane postulata polonica - zobowiązanie wobec polskich protestantów, że prześladowania ich francuskich współwyznawców zostaną zaniechane, wolność sumienia dozwolona w całej Francji, a wolność kultu ewangelickiego - w miejscach wyznaczonych, że winy zostaną przebaczone, a skonfiskowane majątki hugenotom zwrócone. Wbrew powszechnemu mniemaniu nie zawierały one zobowiązania, że sprawcy Dnia św. Bartłomieja zostaną ukarani, lecz jedynie ogólnikową wzmiankę o karaniu tych, którzy sprzeciwiają się edyktom królewskim. 169 Dzieje Polski i Litwy ---- pacta conventa 170 Ryć. 141. Dokument elekcji Henryka Walezego z 16 maja 1573 roku (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). Trzecim dokumentem były pacta conventa - zobowiązania elekta i jego brata, króla Francji, wobec Rzeczypospolitej. Przewidywały one, po pierwsze, wieczne przymierze obu krajów, w wypadku wojny pomoc dyplomatyczną Francji dla Polski, gdy zaś ta nie odniesie skutku, pomoc w piechocie zaciężnej lub w pieniądzach. Polska natomiast miała w takim wypadku wysłać na pomoc Francji kawalerię. Po drugie, elekt miał dostawić na wojnę moskiewską 4 tyś. bitnej piechoty gaskońskiej i żywić ją w Polsce przez 6 miesięcy. Zważywszy, że jednym z największych problemów wewnętrznych Francji byli zbyt liczni kandydaci do wojaczki, a awanturniczość gaskońskich d'Artagnanów weszła w przysłowie, był to warunek obopólnie korzystny. Po trzecie, elekt miał wystawić własną flotę na Bałtyku, znów z korzyścią dla interesów Francji w tym rejonie. Po czwarte, kupcy polscy mieli otrzymać prawo wolnego handlu z Francją, stąd zaś z Nowym Światem i Aleksandrią przez jeden z portów francuskich postawiony do ich dyspozycji. Biło to w Habsburgów: Hiszpania rościła sobie prawo do monopolu na handel amerykański, kupcom innych krajów pozwalając prowadzić go tylko za pośrednictwem Kadyksu. Po piąte, Henryk miał dawać co roku na potrzeby Rzeczypospolitej 450 tyś. florenów w złocie ze swoich francuskich dochodów. Suma ta była wysoka, nie przewyższająca jednak dochodów Henryka z jego posiadłości oraz rent pieniężnych we Francji. Monluc zapomniał jednak, że Polacy liczą w złocie, a we Francji waluta oparta jest na srebrze, które napływało wówczas do Europy w wielkich ilościach z kolonii hiszpańskich w Ameryce i z roku na rok taniało. Po szóste, Henryk zobowiązywał się spłacić długi Zygmunta Augusta i Rzeczypospolitej. Po siódme, miał sprowadzić uczonych z zagranicy na Akademię Krakowską. Po ósme, Wielkie Bezkrólewie wybór Henryka Walezego na króla Polski skład poselstwa polskiego do Paryża kształcić własnym kosztem stu Polaków na Sorbonie. Po dziewiąte, zobowiązał się Monluc w jego imieniu nie nadawać urzędów w Rzeczypospolitej cudzoziemcom, dwór z Francji przywieźć nieliczny, ale po jakimś czasie odesłać wszystkich rodaków do ojczyzny - warunek ciężki, bo kandydat już przyrzekł wiele stanowisk swym zaufanym, nie znając zaś łaciny, nie mógł obyć się w Polsce bez pośredników. Po dziesiąte, miał Henryk zatwierdzić wszystkie prawa i przywileje. Warunek dla młodego i pełnego temperamentu kandydata najcięższy - obietnicę poślubienia starej Anny Jagiellonki -sformułowano tak, że Henryk mógł się nim nie przejmować. I oto 11 maja 1573 roku prymas Jakub Uchański nominował królem Polski i wielkim księciem Litwy Henryka Walezego. Ostatni malkontenci protestanccy zebrani na Grochowie, z Firlejem i Sienickim, zjednani zostali ostatecznie dzięki pośrednictwu Piotra Zborowskiego, a również dzięki prośbom prymasa i ustępliwości Monluca, który zaprzysiągł, choć z oporami przeciw niektórym sformułowaniom, wszystkie ich żądania. 16 maja nominację Henryka ogłosił z urzędu, jako marszałek wielki koronny, Jan Firlej, dotychczas zwolennik Jana szwedzkiego. Śpiew TeDeum wstrząsnął murami warszawskiego kościoła św. Jana, w którym na katolickiej mszy dziękczynnej obok senatorów duchownych zasiadali, dzięki przekonywającym argumentom Monluca, w braterskiej z nimi zgodzie, ich świeccy koledzy ewangelicy. Rzeczpospolita miała króla. Co więcej, miała nowe ustawy zasadnicze. Ustawy były uchwalone, król wybrany w drodze trudnego, ale owocnego kompromisu. Nie groził już Polsce los bratnich Węgier, wnioski z niego wyciągnięto. Wspólne państwo polsko--litewskie, szlacheckie społeczeństwo zdało trudny polityczny egzamin dojrzałości. Poselstwo polskie w Paryżu Wybrano króla. Trzeba było go jednak o tym zawiadomić i uzyskać zgodę na przedstawione mu warunki elekcji. Misja ważna, a niewielu już senatorów i deputatów pozostało w "szopie". Stąd dokonany szybko wybór zdawał się przypadkowy, a jednak reprezentował dwie ważne grupy polityków: ludzi ambitnych, z którymi należało się liczyć, i ludzi odpowiedzialnych, którzy dotrwali do końca. Przewodniczącym delegacji został przedstawiciel drugiej grupy, biskup poznański Adam Konarski. Związany z Commendonem, zwolennik Ernesta pod warunkiem, że wniesie on Polsce Śląsk, był doświadczonym dyplomatą, a politykiem umiarkowanym. Następny po nim rangą senatorską był wojewoda sieradzki Olbracht Łaski, neofita pełen wybujałych ambicji. Wśród pozostałych senatorów wyróżnili się: Andrzej Górka, kasztelan międzyrzecki, protestant, współautor wraz z jednym ze swoich dworzan, Henrykiem Girkiem, arcyciekawego dziennika tej podróży; kasztelan sanocki Jan Herburt, znakomity znawca prawa polskiego, którego obarczono zadaniem kontrolowania pod tym względem wypowiedzi poselskich, a wreszcie kasztelan raciąski Stanisław Kryski. Litwę reprezentował Mikołaj Radziwiłł Sierotka, marszałek nadworny, szlachtę - przeważnie senatorscy synowie z możnych rodów, między innymi syn marszałka wielkiego koronnego Mikołaj Firlej, brat wojewody sandomierskiego Jan Zbo-rowski i oczywiście kasztelanie chełmski Jan Zamoyski. Każdy z posłów miał z góry określone, ilu ludzi może wziąć z sobą na koszt Rzeczypospolitej, każdy niemal zresztą wziął więcej, tak że samej szlachty, poza służbą, było w poselstwie około 250. 171 Dzieje Polski i Litwy - powrót Monluca do Francji pierwsze przygotowania Henryka do podróży Ryć. 142. Poselstwo polskie w Paryżu wg Jana Styki. W orszaku Zamoyskiego znalazł się między innymi o pięć lat młodszy jego ukochany krewniak, Stanisław Żółkiewski, zwany Zubem, czyli powabnym z powodu delikatnej, niemal dziewczęcej urody. Poselstwo zbierało się powoli w Międzyrzeczu wielkopolskim. Cesarz zwlekał z udzieleniem paszportów na przejazd przez Rzeszę. Łaski i Sierotka, zniecierpliwieni, ruszyli przodem. Kryski wybrał drogę morską z eskortą kaprów gdańskich, lecz na skutek intryg nieprzyjaznym kaprom Gdańsz-czan Duńczycy zatrzymali okręty w Sundzie, posła uwięzili, żeglarzy zaś wymordowali. Tymczasem Monluc dawno przybył do Francji. Świadkiem jego przywitania z Henrykiem był jeden z owych młodzieńców, do których kształcenia w Paryżu pacta conventa zobowiązywałyby elekta - Andrzej Lubieniecki, arianin. Biskup Walencji spotkał się z wyrzutami, że za wiele obiecał i za wiele warunków poprzysiągł, na co wręczył Henrykowi dwa czerwone złote, mówiąc: "Ty zapłacisz jednym te wszystkie kondycje i ciężary, a ja drugim obietnice". "Com ja - dodał Lubieniecki - potem powiedział panu Janowi Zamoyskiemu, staroście bełskiemu, dla przestrogi, skoro posłowie z Polski przyjechali do Paryża, i bardzo mi za to dziękował, bo się miał na pieczy i sprawy Rzeczypospolitej naszej, gdy i król poprzysiąc kondycji długo nie chciał, a drugie chciał znieść". Nie czekając na posłów, elekt rozpoczął działalność. Urodzony urzędnik, za biurkiem czuł się najlepiej. Odpisywał na gratulacje, rozpoczął korespondencję dyplomatyczną z Elżbietą angielską, Filipem hiszpańskim, sułtanem Selimem. Ale również kompletował dwór i przygotowywał wyznaczone do Polski oddziały. Najpilniejsze było ustalenie drogi do Polski. Myślał początkowo o drodze morskiej dla siebie lub dla swej gaskońskiej piechoty, starał się zapewnić w tym celu pomoc floty angielskiej, lecz stanowisko Duńczyków stało tu na przeszkodzie. Rozważał więc korzystną dyplomatycznie trasę przez ważne stolice - Wenecję i Wiedeń, ale w końcu najdogodniejsza okazała się droga najkrótsza, przez Niemcy, choć znaczna jej część biegła przez kraje protestanckie. Tymczasem polskie poselstwo zbliżało się do Paryża. Pomimo pospiesznej jazdy przez Niemcy - kunszt prawniczy Herburta walnie dopomagał, gdy żądano od nich paszportów - posłowie nie zapominali o obowiązkach politycznych: stanowili przecież w tej nadzwyczajnej sytuacji jeden z naczelnych organów państwa, o szerokich kompetencjach, zwłaszcza w dziedzinie polityki zagranicznej. Obok wystosowania w pół drogi pięknego listu łacińskiego do elekta - autorem był Zamoyski - pisali do Senatu, przypominając, że trzeba książętom lennym, pruskiemu i kurlandzkiemu, 172 Wielkie Bezkrólewie wygląd króla elekta trudne rokowania spór o konfederację warszawską wyznaczyć zawczasu termin hołdu, że trzeba też odnowić pakta międzynarodowe, jako zawierane podówczas w imieniu każdorazowego władcy. Wyliczając je, posłowie powołali się na rejestr przechowywany w archiwum skarbu koronnego, który Zamoyski wziął ze sobą do Francji, by przedłożyć go Henrykowi. Do Paryża wjechali 19 sierpnia, na wozach, bo konie zdrożone były szybkąjazdą, a oni już zwlekać nie chcieli. Witał ich sam król Karol IX i królowa matka. Zaskoczony elekt, który chciał się dobrze przygotować do trudnych rozmów, nie spieszył się z audiencją. Ujrzeli go dopiero po trzech dniach, 22 sierpnia: młodego człowieka (za miesiąc dopiero miał skończyć 22 lata) - "słusznego wzrostu, wysokiego, o szlachetnym wejrzeniu, łaskawym obejściu, dłoniach tak pięknych, jakich nie miał żaden mężczyzna ani kobieta we Francji, okazującego wiele godności w zachowaniu". Takim go widział ambasador wenecki, który dodawał jeszcze: "Sposób ubierania się i wyszukane stroje sprawiają, że zdaje się on delikatnym i zniewieściałym, gdyż poza bogatymi sukniami, które nosi, pokrytymi całkowicie złocistym haftem, drogimi kamieniami i perłami najwyższej ceny, okazuje jeszcze nadzwyczajną dbałość o swą bieliznę i ułożenie włosów. Ma zwykle na szyi podwójną kolię z oprawionej w złoto ambry: chwieje się ona na jego piersi i wydaje słodki zapach. Lecz to, co najwięcej, moim zdaniem, odbiera mu dostojeństwo, to fakt, że uszy ma przekłute jak kobieta (zwyczaj dość powszechny wśród Francuzów), i to jeszcze nie zadowala sięjednym kolczykiem w każdym uchu, lecz nosi po dwa ozdobione zwisającymi z nich drogimi kamieniami i perłami". Był to zresztą zwyczaj, o czym nie wiedział Wenccjanin, spopularyzowany we Francji przez hugenockich piratów z La Rochelle. Ambra zaś związana była z uczuleniem Henryka na zapachy, a raczej smrody, których pełne były brudne, pozbawione wszelkich urządzeń sanitarnych pałace francuskie. Dostrzegł jednak wenecki ambasador również, że książę Anjou jest "bystry w sprawach państwowych i cierpliwy w rokowaniach". Przystępując do owych rokowań, elekt wiedział, że modyfikacja artykułów henry-cjańskich jest nierealna i na pozór się z nimi zgadzał, choć wyraził swoje niezadowolenie z artykułu o wypowiedzeniu królowi posłuszeństwa. Zalecenie poślubienia Anny Jagiellonki skwitował mało wiążącymi deklaracjami. Postulata polonica zostały zlekceważone. Posłom polskim pokazano siłę katolicyzmu, radosne obchody rocznicy Dnia św. Bartłomieja w Paryżu, i uczyniono im nadzieję, że być może Karol IX łaskawie się zgodzi na wolność kultu protestanckiego w całej Francji. Pozostałe kwestie wcześniej rozstrzygnął pokój, spiesznie zawarty z hugenotami pod murami La Rochelle, by uprzedzić polską interwencję. Prestiż monarchii francuskiej został uratowany, a posłowie polscy nie zaprzątali sobie więcej tą sprawą głowy. Najistotniejsza więc pozostała sprawa pactów conventów. Henryk poprowadził rokowania osobiście. Rozpoczął od sprawy na pozór marginalnej, wielkości francuskiego dworu w Polsce. W odpowiedzi Zamoyski wyjaśnił, jak można zinterpretować ten zapis w sposób dla elekta najkorzystniejszy. I wówczas Henryk poruszył sprawę konfederacji warszawskiej. Nie była ona dotąd uznana przez polski episkopat. Biskup Konarski w jego imieniu złożył więc elektowi uroczystą protestację. Nie przekreślała ona konfederacji, ta była bowiem dobrowolnym związkiem jej sygnatariuszy. Król mógł ją poprzysiąc, to jest sam do niej przystąpić, nie zmuszając do tego biskupów - i tym samym też nie dając 173 Dzieje Polski i Litwy - "Jeśli nie przysięgniesz, nie będziesz panował" zaprzysiężenie przez Henryka pactów conventów 174 im praw do korzystania z jej dobrodziejstw. Henryk musiał sobie z tego zdawać sprawę, gdyż ta forma ustrojowa wykształciła się właśnie w formie tak zwanych Pokojów Bożych w średniowiecznej Francji i później dopiero, za pośrednictwem niemieckich lanfrydów i czeskich pokojów ziemskich, stała się znana Polakom. Oświadczył jednak, że niczego sobie tak nie życzy, jak pokoju i zgody między swymi nowymi poddanymi, skoro zaś w tej sprawie zgody nie ma, on przysięgi złożyć nie może. Rozpoczęła się więc ostra dyskusja - ale w łonie samego poselstwa. A elekt czekał, cierpliwie zarazem prowadząc rokowania o rzecz pozornie mniej ważną, ale dla niego najistotniejszą: o pieniądze. Ryć. 143. Wizerunek Henryka Walezego, miedzioryt Hieronima Vierixa, XVI/XVII wiek. Monluc zobowiązał się bowiem, że Henryk przelewać będzie do Polski swe dochody w sumie 450 tyś. florenów rocznie i że spłaci długi Zygmunta Augusta, łącznie 431 tysięcy. W pierwszym wypadku posłom wydawało się, że jedynym problemem będzie decyzja, czy pieniądze te przejmą podskarbiowie koronny i litewski, zawiadujący w zasadzie - bo podział ten wówczas był jeszcze nieprecyzyjny - wydatkami Rzeczypospolitej, czy też podskarbi nadworny, zarządzający wydatkami króla i dworu. W każdym jednak wypadku sumy te byłyby pod kontrolą odpowiedzialnego za nie ministra. Henryk natomiast chciał je przelewać do swojego skarbu osobistego, poza kontrolą stanów Rzeczypospolitej. Zgadzał się również pokryć tylko te długi zmarłego króla, które zaciągnięte zostały na potrzeby państwa, a nie jego pożyczki na cele osobiste. Polacy ustąpili - bo w tym momencie kłócili się o konfederację, a sprawę istotnie ważną, sprawę finansową, zlekceważyli. I wtedy Henryk konfederację zaprzysiągł. Legenda oplotła później spór o konfederację, legenda zakrywająca fakt, że w rokowaniach górą był elekt, a posłowie polscy nie potrafili mu sprostać. Bohaterem jej został Jan Zborowski, który rzekomo oświadczył wówczas Henrykowi: "Si non jurabis, non regnabis" ("Jeśli nie przysięgniesz, nie będziesz panował"). Dyskusja była rzeczywiście gorąca i Jan Zborowski rzeczywiście odważnie konfederacji bronił. Lecz diariusz rokowań takiej wypowiedzi nie zna, zaś inny ze świadków przekazał nam ją inaczej. Zborowski miał rzekomo powiedzieć: "Et nunc nisi id feceris, rex in Polonia non eris" ("A jeśli teraz tego nie uczynisz, nie będziesz królem w Polsce"), a Henryk "i owszem to pokazał, że mu miła ona libera vox, jakoż eo actu pan Zborowski u wszystkich przyszedł in maiorem auctoritatem". Uzgodniono interpretację pactów conventów, warunki polskie elekt zaprzysiągł, czas był już ruszyć w drogę. Lecz Henrykowi się nie spieszyło. Jego niezdecydowanie interpretowano różnie. Mówiono o niechęci do korony, która daje niewiele władzy -ale przecież mając 450 tyś. rocznie do własnej dyspozycji, 4 tyś. gaskońskiej piechoty i flotę francuską na Bałtyku, mógł żadnymi kondycjami się nie przejmować. Mówiono też, że czeka na śmierć brata - ale Karol IX, choć zdrowie jego zaczynało już szwan- Wielkie Bezkrólewie kować, był mocnej postury, miał syna z kochanką, a córkę z małżonką i nie ustawał w wysiłkach, by spłodzić szybko dziedzica. Pewne znaczenie miała również nieszczęśliwa miłość Henryka do Marii de Conde. Istotne jednak były znów pieniądze. Termin corocznej wpłaty upływał w grudniu, a kiesa Henryka była pusta. Trzeba było tak zaplanować podróż, by znaleźć się w Polsce po Nowym Roku 1574. Na razie więc Katarzyna wyprawiała wspaniałe bale i festyny na cześć polskich ambasadorów - świadectwem tego są po dziś dzień słynne tapiserie Wale- Zych przechowywane we florenc- Ryć. 144. Morion paradny gwardii Henryka Walezego, ok. 1570 roku (Muzeum kich Uffiziach - a Henryk przygO- Czartoryskich w Krakowie). towywal dyplomatycznie podróż przez Niemcy. Dopiero 12 listopada w Reims pożegnał się z bratem. Karol IX był przeziębiony, poprzedniej nocy polował z zasiadki na lisa i zmarzł przy norze. Nikt jednak jeszcze nie podejrzewał, że będzie to początek tragicznego końca. francuscy doradcy dworzanie Henryka W powolnej podróży nowy elekt prowadził trudne, nieraz burzliwe rokowania z protestanckimi przeważnie władcami niemieckich kraików. Z Polaków najchętniej rozmawiał w drodze z mądrym biskupem Konarskim i ujmującym, pełnym charyzmy, całkowicie jednak nieodpowiedzialnym jako mąż stanu Olbrachtem Łaskim. Wśród ludzi zaufanych, których wziął w podróż z Francji, był między innymi jego wychowawca, Ludwik Gonzaga książę de Nevers, pasierb Katarzyny Habsburżanki, późniejszej trzeciej żony Zygmunta Augusta, oraz inny Włoch osiadły we Francji, Albert de Gondi, książę de Retz. Byli to zaufani Katarzyny Medycejskiej, którzy mieli czuwać nad jej synem. Zaufanymi Henryka byli natomiast dwaj znani poeci. Młodszy z nich, manie-rysta Philippe Desportes, towarzysz orgii i hulanek Henryka, wsławił się melodyjnymi i pełnymi żaru lirykami wznawiającymi tradycje Petrarki; starszy, Guy de Faur du Pibrac, cieszył się opinią wybitnego humanisty. Czytał on teraz w drodze i komentował elektowi Politykę Arystotelesa, traktowaną jako podręcznik sztuki rządzenia, szczególnie zresztą przystający do ustroju Rzeczypospolitej: Henryk zapoznał się z nim już wcześniej dzięki ofiarowanemu mu rękopisowi dzieła Marcina Kromera Polonia, dokładnemu i rzeczowemu opisowi jego nowego państwa. Przygotowywał się do królowania sumiennie. Liczył się z tym, że będzie trwałe. Sejm koronacyjny Stanęli na wielkopolskiej granicy, w Międzyrzeczu, 24 stycznia 1574 roku. Przez przeszło półtora roku - 566 dni - Rzeczpospolita nie miała króla. Teraz witał go łacińską przemową, na czele delegacji Senatu i wspaniale odzianych chorągwi magnackich, 175 Dzieje Polski i Litwy zakłócenie koronacji królewskiej biskup Karnkowski, wyrażając nadzieję, że dokona czynów równie wspaniałych jak we Francji. Elekt odpowiedział krótko po włosku. Cztery dni później stanął w Poznaniu na trzydniowy odpoczynek; tam wielkopolski protestant, Abraham Zbąski, zacięty niegdyś wróg Zygmunta Augusta, wyraził nadzieję, że Henryk, w przeciwieństwie do swego poprzednika, nie będzie rozpusty uprawiał i godności nadawał ludziom niegodnym. Zważywszy na skłonności elekta, brzmiało to zachęcająco: oznaczało, że Polacy sąjuż do tego przyzwyczajeni. Pamiętajmy, że to przecież po Zygmuncie Auguście Sfor-zy wstępował teraz na tron Henryk Medi-ci. Ich wychowanie narzucone przez mocne i zaborcze włoskie matki, ich zamiłowania, charaktery i metody działania były niezwykle podobne. Ubierali się tylko odmiennie: w ówczesnej Europie moda też zmieniała się szybko. Ryć. 145. Renesansowy ratusz w Poznaniu, z gotyckiego w latach 1550-1560. gruntownie przebudowany Jechali dalej przez Kórnik ambitnego garbusa Stanisława Górki, Kalisz, Krze-pice wytwornego kosmopolity Mikołaja Wolskiego, Częstochowę, Rabsztyn Seweryna Bonera, Balice Jana Firleja -przez włości czołowych magnatów Korony - do Krakowa. Król wjechał na Wawel wieczorem 18 lutego, po całodniowych, nużących uroczystościach u bram miasta i w samej stolicy. Koronację wyznaczono już na 21 lutego, wbrew protestom zebranych na sejm koronacyjny posłów, żądających wpierw sprawozdania z rokowań paryskich. Senat posłów zlekceważył, niewielu z nich nawet zmieściło się w katedrze, zapełnionej urzędnikami, dyplomatami, klerem. Obrzęd, zdaniem wyraźnie biorących górę senatorów, mógł obejść się bez szlachty. I obywał się, póki nie nadeszła pora na przysięgę. Uchański odczytał wówczas formułę tradycyjną, na którą przysięgali poprzedni królowie. Henryk ją powtórzył. Szmer rozległ się wśród protestantów. Firlej wymownym gestem położył rękę na koronie. Król nie wiedział w pierwszej chwili, o co chodzi; gdy się zorientował, rzekł gniewnie: "Jakom ją poprzysiągł w Paryżu, tak ją teraz poprzysiąc chcę". Biskupi protestowali nadal przeciw zaprzysiężeniu konfederacji warszawskiej. Dopiero Pibrac i Jan Chodkiewicz znaleźli formułę kompromisową. Po jej powtórzeniu przez Henryka, po uspokojeniu rozruchu w katedrze przez Firleja, Uchański mógł wreszcie uwieńczyć skronie Henryka polską koroną. Zajścia w katedrze były dopiero początkiem burzliwego dnia. Po koronacji, w czasie uczty królewskiej, Jan Zieleński, dworzanin Zygmunta Augusta, dostrzegł, 176 Wielkie Bezkrólewie zajscia na uczcie po koronacji starcie Samuela Zborowskiego z Janem Tęczyńskim Ryć. 146. Fryz podstropowy Historia życia ludzkiego w Sali Poselskiej zamku królewskiego na Wawelu, 1532 rok. że Jerzy Mniszech, krajczy koronny, stojąc za królem, przygotowuje mu mięsiwo. A przecież komisja badająca stosunki na dworze pod koniec życia zmarłego króla obciążyła Mniszchów mocno. Zieleński zaś był świadkiem oskarżenia. Trudno się dziwić, że uczciwy sługa, widząc, jak podejrzany o udział w otruciu poprzedniego króla dworzanin podaje jedzenie następnemu, zareagował z miejsca, ostrzegając głośno Henryka po włosku i żądając odsunięcia krajczego. Skandal zatuszowano. Mniszcha król odsunął na krótko od obowiązków i po zbadaniu sprawy uniewinnił, karcąc Zieleń-skiego za wytoczenie sprawy "w niewłaściwym czasie i bez dostatecznych powodów". Wyrok był jawnie niesprawiedliwy, ale Henryk wiedział dobrze, jaką opinię ma jego matka, wiedział, że wokół umierającego Zygmunta Augusta kręcili sięjej wysłannicy - Krasowski, Balagny - i wolał śledztwa nie ryzykować. Po uczcie odbywał się turniej. Uczestniczył w nim między innymi Samuel Zborow-ski, odważny, ale i porywczy rotmistrz, brat Piotra i Jana, który poczuł się obrażony przez sługę kasztelana wojnickiego Jana Tęczyńskiego. Spór w rodzinie - bo kolejny z braci Zborowskich, Mikołaj, żonaty był z siostrą Tęczyńskiego - zakończył się tragicznie. Opuszczając Wawel, Samuel zaskoczony został na podjeździe do zamku przez Tęczyńskiego ze zbrojnym orszakiem. Padły pierwsze strzały. Bezbronny Samuel, w panice, czekanem wyrąbał sobie drogę i uciekł w miasto, nie bacząc, że ranił, lekko zresztą, kasztelana przemyskiego Andrzeja Wapowskiego. Lecz ranny, zamiast dać się opatrzyć, zaniósł natychmiast skargę do Henryka. Upływ krwi, zapewne i zakażenie, zrobiły swoje. Po kilku dniach Wapowski zmarł. Z uczestnika zwady Samuel stał się winnym zbrodni, a król miał nowy proces do rozstrzygnięcia. Sąd współczesny zastanawiałby się najwyżej, czy Samuel, działając bezsprzecznie w obronie własnej, przekroczył jej dozwolone prawem granice. W myśl ówczesnego prawa polskiego Samuel był winien zabójstwa, do tego pod bokiem królewskim, i powinien był zapłacić głową: liczył się skutek, nie intencja. Lecz na Zachodzie, dzięki naukom Lutra o wierze i uczynkach, następował powoli przełom, wpierw w prawodawstwie kalwińskiej Genewy, która tak wielki wpływ wywierała na wydarze- 177 Dzieje Polski i Litwy wyrok w sprawie Samuela Zborowskiego opór biskupów wobec postanowień konfederacji warszawskiej Ryć. 147. Dziedziniec arkadowy zamku królewskiego na Wawelu, lata 1507-1536. nią we Francji. Ponadto Henryk był wiele winien domowi Zborowskich. Ułatwił mu sprawę fakt, że Samuela nie ujęto na miejscu zajścia: teraz nie mógł być uwięziony przed zapadnięciem wyroku. Przezornie zresztą uszedł. W takiej sytuacji zapadał zwykle wyrok banicji i infamii. Infamia odbierała skazanemu cześć, banicja równała się śmierci cywilnej. Banita mógł być stracony bez sądu, mógł też go zabić każdy. Tak niegdyś ojciec Samuela, Marcin Zborowski, zabił Dymitra Sanguszkę. Henryk starannie rozważył argumenty obu stron w procesie. Na szczęście przepisy starych statutów były ze sobą sprzeczne, żaden zaś z nich nie pasował dokładnie do tej sprawy. Trzeba teraz je było dokładnie przeanalizować. Dopiero więc 10 marca król wydał wyrok. Uznał, że Zborowski popełnił zabójstwo, lecz "nie ze zdrady i namysłu", lecz z porywczości i przypadkiem. Został skazany na banicję i konfiskatę dóbr, ale nie na infamię, nie stracił więc czci i honoru. Wyrok, choć sprawiedliwy i przemyślany, nie zadowolił nikogo. Prędzej jednak przyszło się z nim pogodzić Zborowskim. Samuel otrzymał swoją szansę: mógł zasłużyć się swemu królowi i po otrzymaniu zgody od rodziny zabitego uzyskać przebaczenie. Nie tylko jego winą było, że szansy tej nie wykorzystał. Łatwiej było jednak rozstrzygnąć sprawę Samuela, niż poradzić sobie z sejmem. Izba Poselska zajmowała na ogół jednolite stanowisko: król winien był potwierdzić pacta conventa i konfederację warszawską. W Senacie trwał rozłam. Biskupi zgodnie teraz przeciwstawiali się konfederacji, mając poparcie części senatorów katolickich. Ażeby ją utrącić, zgadzali się na daleko nawet idącą modyfikację zobowiązań Henryka - zarówno paktów, jak nawet artykułów ograniczających władzę królewską. Spodziewali się dzięki tym ustępstwom pozyskać pełne poparcie monarchy. Senatorowie protestanccy twardo żądali potwierdzenia i konfederacji, i paktów. Grupa umiarkowanych katolików próbowała wypracować projekt kompromisowy. Andrzej 178 Wielkie Bezkrólewie nowy styl królowania Zborowski, który w przeciwieństwie do swych braci pozostawał przy wierze przodków, proponował rozwiązanie terytorialne, stosowane w niemal wszystkich ówczesnych kompromisach religijnych na Zachodzie. Konfederacja obowiązywałaby jedynie w tych województwach i ziemiach, które do niej przystąpią, ale artykuły i pakty pozostawałyby nadal, bez żadnych zmian, obowiązującym prawem w Rzeczypospolitej. Ta koncepcja miała szansę zyskać uznanie wielu katolickich, nawet duchownych, przeciwników konfederacji. Inne były jednak zamierzenia Henryka. Znając tragiczne skutki wojen religijnych dla Francji, konfederację cenił, lecz bardziej jeszcze obawiał się prawa o wypowiedzeniu posłuszeństwa oraz stałej rady senato-rów-rezydentów, często się zmieniających. Pragnął prowadzić politykę długofalową, konsekwentną, a dla przeciwników nieprzewidywalną. Nie rezygnował też z konfrontacji z Habsburgami i nie pragnął być kontrolowany przez ich zwolenników. Sprzyjał zresztą jego planom spór Ryc. 148. Samuel Zborowski wg Jana Matejki. między Senatem a Izbą o rezydentów: posłowie chcieli wprowadzić do ich grona również swoich przedstawicieli. Czekał więc cierpliwie, uczestnicząc początkowo w posiedzeniach Senatu, lecz straszliwie się na nich nudził: nie umiał po łacinie, więc musiał milczeć, czego bardzo nie lubił. Wówczas to Anna Jagiellonka nazwała go "królem malowanym". Zamykał się wobec tego i pracował, przygotowując po kilkadziesiąt listów dziennie do francuskich wielmożów i nowych poddanych. Od dawna na francuskim dworze pano wał zwyczaj, że król o ważniejszych sprawach państwa donosi często wszystkim waż nym osobistościom. Szczególnie sobie ceniono jego rękę i podpis, toteż zawsze miał sekretarzy, którzy tę rękę i podpis biegle podrabiali. Ten zwyczaj wprowadził teraz i do Polski; później również Batory będzie miał sekretarzy biegłych w podrabianiu pisma. Dlatego Henryk nie miał wiele czasu nawet dla ministrów Rzeczypospolitej. Kanclerz Dembiński kiedyś siłą utorował sobie do niego drogę. Plotki, nie zawsze nieuzasadnione, głosiły, iż król bawił się wesoło. Do dziś w Krakowie żyje legenda, że jak w Paryżu, wymykał się z zamku nocną porą szukać w mieście przygód. Rzeczy wiście, było to wjego stylu - podobnie jak nocna praca > przy biurku. Toteż właśnie spraw urzędniczych dotyczyła jedyna, wyraźnie pod jego wpływem prze prowadzona na tym sejmie reforma. Zreorganizowano mianowicie kancelarię koronną, zbliżając ją do wzo rów francuskich i surowo zabraniając obu pieczętarzom wydawania jakichkolwiek dokumentów nie podpisa nych wpierw przez samego monarchę. Ryć. 149. Podpis Henryka Walezego. 179 Dzieje Polski i Litwy --- Andrzej Opaliński pierwszym doradcą królewskim nominacje na opuszczone urzędy Henryk Walezy wobec Kościoła katolickiego Młody król podejmował decyzje kontrowersyjne, ale przeważnie przemyślane, choć nie zawsze samodzielnie. Z francuskich doradców Retz wciąż grał pierwsze skrzypce. Do wielkiego znaczenia urastał jednak przedstawiciel nowego, wchodzącego dopiero w życie polityczne pokolenia senatorów. Magnat wielkopolski Andrzej Opaliński, katolik umiarkowany, miał wówczas lat 33. Od 1570 roku marszałek nadworny, minister odpowiedzialny za bezpieczeństwo króla i otoczenie króla, był w potrzebie typem polityka ostrożnego, mało energicznego, ale daleko patrzącego. W potrzebie, powtórzmy, bo swoje wiejskie ustronie cenił wyżej niż karierę przy boku władcy. Nie lubił działań nieprzemyślanych i pospiesznych, dzięki czemu, wstrzymawszy się niedawno od ujęcia Samuela Zborowskiego w czasie od przestępstwa prawem przepisanym, uratował mu życie. W potrzebie jednak właśnie umiał się zdobyć na działanie energiczne i racjonalne - zwłaszcza gdy trzeba było bronić autorytetu króla i spokoju Rzeczypospolitej. Przekonaniami politycznymi bliski był Henrykowi i urastał teraz na najważniejszego z jego polskich doradców. Po długich i bezpłodnych obradach sejm koronacyjny dobiegał końca. Pozostawało rozdanie wakansów, a były to wakanse nie byle jakie. Długie bezkrólewie przerzedziło Senat, w czasie sejmu zmarł Jan Firlej, kumulujący dotąd bezprawnie urzędy wojewody krakowskiego i marszałka wielkiego koronnego. Franciszek Krasiński złożył wreszcie pieczęć podkanclerską, dzierżoną też nieprawnie, bo była incompatibile z biskupstwem krakowskim. Wakowało niejedno bogate starostwo. Więc Andrzej Opaliński został teraz marszałkiem wielkim, Andrzej Zborowski nadwornym, Piotr Zborowski wojewodą krakowskim, województwo sandomierskie wziął po nim Jan Kostka, bełskie otrzymał Andrzej Tęczyński. Mąż Krystyny Zborowskiej, Jan Chodkiewicz, został kasztelanem wileńskim, a Łukasz Kościelecki biskupem przemyskim. Starostwa natomiast nadawał Henryk, nie troszcząc się nieraz o ich prawowitych posiadaczy. Tak Jan Zamoyski dostał cudzy Knyszyn, a Olbracht Łaski Lanckoronę, tak rozdrapywano dobra Anny Jagiellonki. Nie ulega wątpliwości, że celem tego było położenie kresu nadaniom dożywotnim, wprowadzenie zasady, że czas nadania, jak we Francji, zależy tylko od woli monarchy. Silną rękę pokazał Henryk również w stosunku do Kościoła. Nowy nuncjusz Wincenty Laureo, nie grzeszący zbytnią inteligencją, gorąco protestował przeciw nominacji oskarżonego o symonię Kościeleckiego i protestanta Piotra Zborowskiego, król jednak puścił te protesty mimo uszu. We Francji, która nie przyjęła uchwał soboru trydenckiego, symonia była chlebem powszednim, a król rozdawał wszelkie beneficja wedle swej woli. Teraz porządki francuskie chciał Henryk zaprowadzić pod Wawelem. Rychło przekonał się o tym prymas Uchański, gdy chciał postawić przed sądem duchownym jednego z księży apostatów i uprowadził go siłą wbrew straży marszałkowskiej. Na rozkaz króla Opaliński kazał straży otoczyć siedzibę prymasa i zatoczyć przed nią działa. Uchański więźnia wydał, co więcej, musiał przybyć na Wawel i pokornie prosić Henryka o przebaczenie. Nie tylko katolicki prymas na upokorzenie zasłużył. Nie zapomniał Henryk, że to na skutek intryg Gdańszczan Duńczycy zatrzymali w Sundzie polskiego ambasadora i stracili polskich kaprów. Krnąbrne miasto dostało rozkaz, by wytłumaczyć się przed królem, admirał kaprów Maciej Scharping - potwierdzenie listów kaperskich. Wszystkie te poczynania wywołały oczywiście przetaczającą się przez kraj falę protestów. Po wyroku w sprawie Samuela Zborowskiego zaczęła się walka na pióra. 180 Wielkie Bezkrólewie Dziecko staropolskie W średniowieczu emocjonalny stosunek do dziecka byt w zaniku. Dziecko do dwóch lat mniej więcej, bezsilne jeszcze i niedołężne, traktowane bytojako rzecz, a nie człowiek, i to rzecz łatwo przemijająca, bo i śmiertelność dzieci była ogromna. Później, jako mały dorosły, obciążane było ponad miarę. "Odkrycie dzieciństwa", które na koniec XVI wieku datuje francuski badacz Philippe Aries, a jest ono szczególnym przypadkiem odkrycia człowieka i człowieczeństwa pod wpływem idei humanistycznych, w Polsce było znacznie wcześniejsze niż na Zachodzie. Widoczne jest to w mnogości nagrobków dziecięcych, pojawiających się u nas przynajmniej 40 lat wcześniej niż we Francji, czy w takich dziełach jak Treny Jana Kochanowskiego. Są to świadectwa wpierw niewątpliwie szczerego żalu rodziców - pojawienie się nowego obyczaju musi bowiem płynąć z głębokiego i prawdziwie przeżytego bólu - a później oczywiście konwenansu nowego, ale znaczącego istotny przełom w rozwoju dojrzałości emocjonalnej społeczeństwa. Dziecko z czaszką z epitafium Rafała Macieja Ocieskiego, zmarłego w 1547 roku. Płaskorzeźba w krużgankach klasztoru Dominikanów w Krakowie, wyk. Jan Maria Padovano Łączy się to z problemem metod wychowania małego dziecka i dbałości o jego potrzeby. Mało zbadane wśród rodzin ubogich, gdzie sięgać musimy na przykład do świadectwa wczesnych kolęd ("bo ubogą była, rąbek z głowy zdjęła..."), w przypadku rodzin znaczniejszych najlepiej są widoczne na przykładzie wychowania religijnego. Rzadkie bowiem są takie informacje, jak listy hetmana Jana Sobieskiego do Paryża, bo tam mu żona Francuzka, obyczajów polskich nieświadoma, urodziła syna. Dowiadujemy się z nich, że noworodkowi dawano kilka kropel wina, "żeby był duży, mocny i na pracę trwały", i że preferowano spartańskie wychowanie, przebywanie częste na świeżym powietrzu. Wychowanie zarówno chłopców, jak i dziewcząt zaczynało się też bardzo wcześnie od wyrabiania zmysłowej satysfakcji z wrażeń estetycznych, ładnej sukienki z frędzlami przyjemnymi w dotyku, z okazałości i blasku kościoła, do którego malców prowadzono nie tylko ze względów ściśle wyznaniowych, z piękna muzyki, w tym i muzyki słowa, biblijnego i poetyckiego - poeci w tych czasach jeszcze o nią dbać umieli - oraz piękna przyrody. Dopiero wyrobienie wrażliwości estetycznej pozwalało podłożyć niejako pod jej melodię zalecenia etyczne, których przyswajanie w ten sposób przebiegało łatwiej. Wychowanie dzieci nieco starszych, znacznie surowsze niż to zaleca współczesna pedagogika, bicia i upokorzeń nie pozbawione, miało jednak pewien wart przypomnienia aspekt. Ważnym bowiem jego elementem były zarówno gry zespołowe, sportowe, choć odmienne od sportów dzisiejszych, jak teatr szkolny, zwłaszcza w kolegiach jezuickich. O ile bowiem w bogatej, magnackiej czy szlacheckiej rodzinie wiedzę szczegółową można było zdobywać w domu, o tyle umiejętność gry w zespole, tak ważna ze względów społecznych, była domeną szkoły. Ale również wielki teatr polityczny, zjazdy, sejmy, sejmiki, mogły się taką szkołą dla widza stawać. Stąd przybywano na nie z chłopaczkami niedorosłymi, którzy niewiele z tego rozumieli, ale pamięć 181 Dzieje Polski i Litwy widowiska pozostawała w ich podświadomości. To wczesne działanie wychowawcze było jeszcze jednym świadectwem priorytetu wpływów emocjonalnych, kształtowania wpierw psychiki, a potem dopiero wiedzy, zasadniczego dla pojmowania ówczesnych obowiązków rodzicielskich i nauczycielskich wobec dziecka. Nagrobek dziecka, Adryjanie Śmigielski, on kwiateczek mały, Na który oczy ludzkie kwitnący patrzały, Piotra Dunina córka, z Doroty spłodzona, Córki twej, Katarzyna na imię rzeczona, Wnuczka twoja kochana, z której sobie wiele Pociech obiecywali zacni rodziciele, Sprawcy nieba i ziemie winny dług oddała, Z światem i rodzicami już się pożegnała. Ukazała się na świat, jakoby nie była. Ledwie żyła dwie lecie, a żywot zbrzydziła. Ona, która częstokroć wdzięcznie o tej dobie Najsłodsze imię Jezus świergotała sobie. Ona, co rano wstawszy, pokarmu nie wzięła, Wprzód z rodzicem od Boga paciorkiem poczęła. Ona, której z ust piękne słowa wynikały Opoczno, A.D.1619 Święte, które rodziców serca przerażały. Z ziemie wyszła i znowu wraca się do ziemie, Cny dziadu, wnuczka twoja, Duninowe plemię. Ta skutkiem pokazała, że cię miłowała, Gdyż się prędko na on świat za tobą porwała l dlategoż nie indziej, tylko w twoim grobie Słusznie jest pochowana. Niechajże przy tobie Ciało z ciałem współ leży, a duch rozłączony Z ciałem, w poczet aniołów świętych policzony, Rodzicom, krewnym swoim, tobie z aniołami, Boga w Trójcy jednego błaga modlitwami. A wy, smutni rodzice, już się nie frasujcie l tym ciężkim wzdychaniem serc waszych nie psujcie. Bogu się podobała, już się wam nie wróci. Z inszej miary Bóg to wam w pociechę obróci. ucieczka Henryka Walezego Zjadliwe paszkwile na Zborowskich, na króla, na jego obyczaje i jego Francuzów znajdowano na murach miasta, w zamku, podobno nawet w łożu monarchy. Dostało się niejednemu z francuskich awanturników, którzy, choć nieproszeni, za Henrykiem przybyli do Polski: uciekali z niej teraz jak niepyszni. Szlachta, zwłaszcza małopolska, burzyła się. Żądano gdzieniegdzie detronizacji króla, zdarzało się, że nie pozwalano starostom sądzić w jego imieniu. Głos jednak zabierali coraz częściej i coraz odważniej jego zwolennicy. Milkli powoli krzykacze, spokój powracał, gdy nagle po Polsce rozeszła się wieść, że na wiadomość o śmierci brata i odziedziczeniu francuskiej korony Henryk Walczy opuścił potajemnie Kraków w nocy z 18 na 19 czerwca 1574 roku i przez Wiedeń i Wenecję wyruszył do ojczyzny. uzasadnienie wyjazdu pościg podkomorzego krakowskiego za królem Po ucieczce Henryka Zawiadamiając o opuszczeniu Polski króla szwedzkiego, pisał Henryk: "Postąpiliśmy jak dobry ojciec rodziny, który kochając po równi i tą samą ojcowską miłością dwoje swoich dzieci, bieży do tego, które najbardziej potrzebuje jego pomocy". To prawda. Francja była chorym krajem, na skraju przepaści. Dramatyczne, piętnastoletnie w niej panowanie Henryka III dowiodło tego najpełniej. Lecz w Polsce ucieczka króla musiała wywołać zrozumiałe oburzenie. Nie wiedziano, że przedtem Senat odmówił zgody na jego rychły wyjazd. Nie wiedziano też, jak w podróży do Francji, przez Wiedeń i Wenecję, dbał wciąż Henryk o polskie interesy, jak francuska dyplomacja zaangażowana była w zapewnienie spokoju opuszczonej przez swego króla Rzeczypospolitej. I jak wiele determinacji, trudnej odwagi, a zarazem młodzieńczego ducha przygody było w owej straceńczej nocnej jeździe z Krakowa ku śląskiej granicy. Po kraju roznosiły się wieści, jak Jan Tęczyński, podkomorzy krakowski, obudzony w nocy, ruszył za Henrykiem w pościg, jak niemal go dopadł w Oświęcimiu, jak dognał wreszcie w Pszczynie, już na Śląsku cesarskim, jak Henryk obiecał mu, że z Francji powróci, jak Tęczyński dobył szabli i ciąwszy się w ramię, na krew własną przysiągł królowi wierność. Tak dramatycznym, sarmackim gestem zakończył się 182 Wielkie Bezkrólewie pierwszy francuski epizod w naszych dziejach. Tak, po niespełna pięciu miesiącach, po 146 dniach antraktu, powracało znów Wielkie Bezkrólewie. wiara w powrót Henryka Nie wszyscy zdawali sobie z tego sprawę. Wielu było legalistów wierzących, że Henryk rzeczywiście powróci, na ogół zwolenników utrzymania silnej władzy królewskiej w Polsce. Na Litwie przewodził im teraz popularny kaznodzieja jezuicki Piotr Skarga, w Koronie opowiedział się za Henrykiem wybitny publicysta Krzysztof War-szewicki, ale także Zborowscy i warchoł Olbracht Łaski, który zamknął w więzieniu w spiskim Kieżmarku swą prawowitą małżonkę, podstarzałą Beatę z Kościeleckich, i pojmie wkrótce jedną z młodych dworek Katarzyny Medycejskiej. Podtrzymywał ich w tym Pibrac, kursujący teraz między Polską a Paryżem nieoficjalny reprezentant interesów i planów Henryka. W samym Paryżu jednak szerzyła się legenda o dalekiej Polsce, dzikim, ubogim i niegościnnym kraju, o który nie warto zabiegać. Piękny poetycko, choć niesłychanie dla nas złośliwy wyraz dał temu Philippe Desportes w zjadliwym Pożegnaniu Polski, na które wkrótce wierszem łacińskim odpowie sam Jan Kochanowski. droga powrotna Walezego do Francji Wielu jednak Polaków, nie mając własnego kandydata na następcę, pragnęło, oczekując rzekomo na króla, odwlec tylko nieuniknioną elekcję. Najpewniej poczuli się zwolennicy Habsburgów: ci jednak ani nie mogli uzgodnić ze sobą kandydata rodu, ani nie otrzymali zdecydowanego poparcia z Wiednia. Henryk w drodze do Francji rozmawiał tam z cesarzem i poczynił mu jakieś niejasne obietnice, dzięki czemu Maksymilian obiecał, że nie postawi kandydatury habsburskiej przed oficjalnym ogłoszeniem bezkrólewia w Polsce, a Rzeczpospolita zyskała czas na uregulowanie zaistniałej sytuacji. Sam król miał nadzieję, że zdoła utrzymać obie korony, przysyłając z Francji młodszego brata, Franciszka Herkulesa, który po nim objął już księstwo Anjou. Gdyby to się okazało niemożliwe, nie miał zamiaru oficjalnie rezygnować, stanowiłoby to bowiem niebezpieczny precedens we Francji, gdzie królowi abdykować nie było wolno, ani oczywiście być złożonym z tronu pod jakimkolwiek bądź pozorem, ale gdzie tron Walezjuszy zagrożony był przez ambicje rodu de Guise, przywódców katolickiego fundamentalizmu pochodzących od Karola Wielkiego. Miał jednak król w zanadrzu dwóch kandydatów. Jednym był jego krewniak, Alfons d'Este książę Ferrary, z którym spotkał się i zaprzyjaźnił w Wenecji wracając do Francji. Drugim, trzymanym na razie w rezerwie, był Stefan Batory. Do niego to właśnie wysłał wiernego swemu zbawcy i pozostającego wciąż w jego służbie Samuela Zborowskiego. W kraju pozbawionym władzy centralnej obawiano się eksplozji bezprawia. Dobrze świadczy o dojrzałości społeczeństwa, że do tego nie doszło. Zdarzyły się jedynie dwa poważniejsze incydenty. W sierpniu Olbracht Łaski zbrojnie opanował Lanc- koronę, przyznaną mu co prawda przez Henryka, Ryc 150 zburzenie zboru kaiwinskiego w Krakowie w 1574 ale dożywocie miała na niej wdowa po poprzednim roku. 183 Dzieje Polski i Litwy spalenie zboru kalwińskiego w Krakowie ultimatum dla zbiegłego władcy zjazd pod Stężycą celowe odwlekanie elekcji tenutariuszu i nadanie dla wojewody sieradzkiego mogło mieć walor prawny dopiero po jej śmierci. W październiku, korzystając z tego, że szlachta zebrana była na sejmiku w Proszowicach, tłum Krakowian ze studentami na czele napadł na zbór kalwiński zwany Brogiem na ulicy św. Jana. W pierwszym dniu zbór się obronił. W drugim został zdobyty i spalony, kosztowności i złożone w nim depozyty zrabowano, księgozbiór również spalono. W trzecim szlachta rozgoniła tłum i uratowała sąsiedni zbór ariański. Kilku złapanych na gorącym uczynku, przypadkowych zresztą uczestników zajść stracono. Protestowała szlachta na sejmikach, protestowali również niektórzy biskupi z Uchańskim i Karnkowskim, zdając sobie sprawę, że wybuch nienawiści wyznaniowych może gdzie indziej obrócić się przeciw katolikom. Jeden Hozjusz głośno chwalił winnych tumultu. Na utrzymaniu spokoju w znacznej mierze zaważyła determinacja interrexa. Prymas Uchański nie bawił się w rozważania, czy jest bezkrólewie, lecz by problem rozstrzygnąć, zwołał na 24 sierpnia sejm do Warszawy, uznawany przez niektórych za konwokacyjny. Obesłany tylko przez część województw, bez Litwy, Inflant i Prus Królewskich, żadnych natychmiastowych rozwiązań zaproponować oczywiście nie mógł, lecz po burzliwych obradach podjął we wrześniu 1574 roku decyzję najrozsądniejszą: wysłał poselstwo do Henryka, naznaczając mu termin powrotu na 12 maja 1575 roku. Odmowa uważana być miała za rezygnację z korony i usprawiedliwiłaby rozpoczęcie nowej elekcji. W oznaczonym dniu 12 maja zebrał się pod Stężycą w województwie sandomierskim zjazd szlachecki. Żadnej decyzji jednak podjąć nie zdołał. Pieczętował jedynie coraz bardziej widoczne rozdwojenie. Szlachta coraz odważniej przeciwstawiała się prohabsburskim magnatom, nawracała do frazeologii z czasów wielkich sejmów egzekucyjnych. Odzyskał dawną energię schorowany Mikołaj Sienicki, wciąż otoczony powszechnym szacunkiem. Odzyskiwać zaczął uznanie szlachty jego sąsiad, Jan Za-moyski, skompromitowany wpierw zbyt długim trwaniem przy Walezym. Utrzymanie szlachty w porządku nie było łatwe. Pod Stężycą pokazała się jej siła. Tysiące wołały zgodnie: "Aż do gardł naszych nie chcemy Niemca". Przed szopą senatorów stanął w nocy krzyż z dwoma napisami. Jeden głosił: "Kto cesarza mianuje, ten śmierć sobie gotuje", a drugi: "By był Fiedor jak Jagiełło, dobrzeby nam z nim beło". Kandydatura słabego i nieudolnego syna Iwanowego była kandydaturą rozpaczy, gorszą jeszcze, niż niegdyś kandydatura jego ojca. Toteż przywódcy szlacheccy, nie mając wciąż własnego wybrańca, stanęli w końcu na stanowisku, że zjazd stężycki nie jest ani sejmem, ani elekcją, że nawet ogłosić bezkrólewia nie może. Tym samym wciąż kandydatura habsburska nie mogła być oficjalnie zgłoszona. Nie ulega wątpliwości, że kryli się też za tym dyplomaci i stronnicy francuscy, którzy wiedzieli o tajnym porozumieniu między Henrykiem a Maksymilianem. Reżyserem był tu najpewniej nie krzykliwy Zamoyski, ale Piotr Zborowski, od początku mający popierać jednego z kandydatów Henryka. Gdy wzmagał się nacisk Senatu na natychmiastowe przystąpienie do elekcji, gdy trwały już przesłuchania posłów obcych zalecających swych kandydatów, szlachta zdecydowała się zerwać zjazd, usuwając się do pobliskiego Sieciechowa wraz ze sprzyjającymi jej nielicznymi magnatami. Zjazd w końcu rozszedł się bez żadnego rezultatu, zwłaszcza że niezwykle dotąd aktywna szlachta ruska na wieść o tatarskim 184 Wielkie Bezkrólewie :yl3..jS:,ES,'XM.PY.& najazd tatarski na Ruś sejm konwokacyjny kandydaci do korony Ryć. 151. Dokument Maksymiliana II, cesarza i króla polskiego elekta z 23 marca 1576 roku, potwierdzający artykuły henrycjańskie (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). najeździe pospieszyła bronić swoich domów. Inicjatywa zwołania ewentualnej konwo-kacji i elekcji pozostała w gestii prymasa. Lecz dłużej już zwlekać nie było można. Pierwszy najazd tatarski okazał się rekonesansem. Gdy szlachta, przekonana, że niebezpieczeństwo minęło, rozjechała się do domów, wtargnęły na Ruś Czerwoną i Podole potężne krymskie czambuły pod samym chanem. Zanim zebrało się rycerstwo, uszli z ogromnym łupem i licznym jasyrem, uprowadzając podobno 50 tyś. jeńców i wielkie stada bydła. "Wieczna sromota i nienagrodzona szkoda, Polaku" - pisał na wieść o tym Jan Kochanowski, przestrzegając, aby nie powstało nowe przysłowie: "Polak przed szkodą i po szkodzie głupi". Niepokojące wieści o prowokacjach moskiewskich dochodziły też z Inflant. Prymas zareagował szybko. Pospiesznie zwołany na 3 października do Warszawy sejm konwokacyjny miał skład niezbyt reprezentacyjny i trudno nawet było go za prawdziwy sejm uznać, lecz dzięki temu naznaczono wreszcie termin prawdziwego sejmu elekcyjnego pod Warszawą na 7 listopada 1575 roku. Kandydatura cesarza zdawała się mieć największe szansę. Za Habsburgiem byli w większości magnaci koronni i cała Litwa, którą zapędził do tego obozu strach przed Moskwą. Szlachta koronna opowiadała się za niesprecyzowaną kandydaturą "Piasta", lecz Piasta brakowało. Wymieniano Andrzeja Tęczyńskiego, wywodzącego się wedle rodowej legendy od przedpiastowskich władców lokalnych, oraz Jana Kostkę, żonatego z Zofią Odrowążanką ze Sprowy, wnuczką Piastów mazowieckich; obaj zwalczani jednak byli zażarcie przez Zborowskich. Wypłynęła raz jeszcze kandydatura pełnego wahań Rożmberka, który jednak w końcu nie odważył się konkurować ze swoim władcą. 185 Dzieje Polski i Litwy - kłopoty ze znalezieniem "Piasta" Szlachta wybrała znów swoim marszałkiem Mikołaja Sienickiego, ten jednak, schorowany, z nadwerężonym przez lata głosem, chętnie oddawał go Zamoyskiemu. Obrady i wotowanie zaczęły się od szopy senatorskiej. Tam zaś Habsburg miał zdecydowaną przewagę. Przeszedł na jego stronę nawet wierny dotąd Henrykowi Uchański. Jeden tylko z biskupów, Karnkowski, opowiedział się za rodakiem. Piotr Zborow-ski zaproponował Wilhelma z Rożm-berka, chcąc zapewne tylko zyskać na czasie. Jego brat Andrzej głosował za Alfonsem z Ferrary i jako pierwszy mimochodem wspomniał o Batorym. Najmłodszy ze Zborow-skich, Krzysztof, opowiedział się za cesarzem. W sumie znaczna większość senatorów wotowała za Habsburgiem, kilku za Piastem, kilku za Alfonsem, sporo jednak było niezdecydowanych. Ryc. 152. Portret Anny Jagiellonki (kopia), oryginał z 1587 roku (Kraków-Wawel). Przyszło teraz do głosowania w kole rycerskim. Sienicki dyrygował nim sprawnie i energicznie, wzywając do pośpiechu i ośmieszając przeciwników, nawet tak znakomitych, jak przemawiający za cesarzem Jan Kochanowski. Lecz płomienną mowę do zgromadzonych tłumów wygłosił ktoś inny: zapowiedziany wpierw przez Stanisława Żółkiewskiego jako reprezentant sejmiku województwa ruskiego Jan Za-moyski. Mawiał podobno później cynicznie, że dwie oracje mu się w życiu udały: na elekcji Henryka, gdy kandydaturę Piasta obalił, i na owej grudniowej elekcji, gdy kandydaturę Piasta przeforsował. Rzeczywiście, zarówno ogromna większość szlachty, jak reprezentanci większości miast, z wyjątkiem Gdańska, opowiedzieli się za kandydaturą rodaka. Cóż z tego, kiedy konkretnego Piasta nie było. Senat daremnie dopominał się wymienienia jego nazwiska. Zwolennicy cesarza cofnęli się pod mury Warszawy. Trwały jeszcze bezpłodne spory, gdy znie- 186 Wielkie Bezkrólewie nominacja Maksymiliana Habsburga kandydatura Anny Jagiellonki i Stefana Batorego samodzielna elekcja przez szlachtę zwołanie zjazdu do Jędrzejowa cierpliwiony Uchański 12 grudnia nominował królem Maksymiliana, a Andrzej Opaliński z urzędu, jako marszałek wielki koronny, ogłosił tę nominację w Warszawie. Na wieść o tym większość Piastowców sądziła, że trzeba zrezygnować z dalszej walki. "Takeśmy byli boleśni, jakoby nas poganie już mieli wiązać" - wspominał później Andrzej Lubieniecki. Nie wszyscy zresztą tak desperowali. Kandydatura tolerancyjnego, kulturalnego i ugodowego Maksymiliana była do przyjęcia. Ten "trochę Hamlet", jak go nazwie po wiekach Wacław Sobieski, przez całe życie unikał drażliwych decyzji, rządził łagodnie i pokój cenił nade wszystko. Ale był przecież Habsburgiem, głową dynastii zachłannej, rządom stanów nieprzyjaznej. A szlachta chciała króla szlacheckiego, który byłby stróżem praw i interesów Rzeczypospolitej. Lecz ci, co pod Warszawą pozostali, nie zamierzali się poddać. Zamoyski, który dotąd popierał Tęczyńskiego, wysunął więc teraz projekt dotąd przez niego zwalczany: wybrać "infantkę" Annę, uczynić ją królem, jak legendarną Wandę, jak Jadwigę, a Kostkę i Tęczyńskiego przydać jako opiekunów. Zborowscy nie zwlekali już z ujawnieniem swego wybrańca - Stefana Batorego. Władca Siedmiogrodu świeżo umocnił swoje panowanie lipcowym zwycięstwem nad węgierskim rywalem do siedmiogrodzkiego tronu, Kasprem Bekieszem, i wsławiwszy się raz jeszcze jako znakomity wódz, otwarcie wystąpił ze swą kandydaturą. Przez swego lekarza, niegdyś jeszcze Bonie służącego Jerzego Blandratę, pozyskał jego ariańskich współwyznawców z Sienickim i kasztelanem bieckim Stanisławem Szafrańcem na czele, Zborowskich zaś zjednał między innymi przez opiekę nad ich bratem marnotrawnym, Samuelem. A wreszcie, w czterdziestym trzecim roku życia, wciąż był kawalerem. Najpewniej Wielkopolanin Stanisław Przyjemski albo Stanisław Szafraniec zgłosił wniosek, aby wybrać Annę Jagiellonkę, a za męża jej przydać Batorego. Królewna zaś, którą cesarz też obiecał wydać, ale za swego syna Ernesta, odpowiedziała podobno, że woli być królową niż królewiczową. "Tedy zgodnie rozkazano - pisze Lubieniecki - Mikołajowi Sienickiemu herbu Bończa, podkomorzemu chełmskiemu, marszałkowi koła rycerskiego, aby królewnę za królową, a Stefana Batorego za króla polskiego i książę Księstwa Litewskiego nominował. Co też uczynił Sienicki. A iż był ewangelikiem, tedy po onej rzeczy bardzo pięknej, którą tam uczynił jako orator wielki i w rzeczach biegły, który od kilkunastu lat przedtem zawżdy marszałkiem poselskim bywał i wtenczas to był koła rycerskiego marszałkiem, po onej mowie swej pięknej i nabożnej napominał wszystkich ze łzami, aby Panu Bogu za jego łaskę podziękowali. I klęknąwszy począł śpiewać Modlitwę Pańską po polsku Ojcze nasz etc., i tak dośpiewał, a z nim klęknęli mało nie wszyscy. I katolicy śpiewali pacierz, a potem wstawszy dalsze rzeczy namawiali". Tak 14 grudnia 1575 roku dokonała się rewolucja szlachecka. Bez Senatu, wbrew senatorom, nie licząc się z obowiązującym prawem, nie szanując kompetencji magnackich urzędników i ministrów, szlachta ujęła władzę. Sienicki przejął w praktyce funkcję interrexa, Zamoyski - kanclerza, przygotowując poselstwo, wystosowując instrukcję poselską dla wysłańców do Siedmiogrodu, wzywając cesarza, by się wycofał z dalszej rywalizacji, redagując pacta conventa i prowadząc rozmowy z posłami Batorego. Nie było jednak nawet dekretu elekcji: pod Warszawą pozostało tak niewielu wyborców, że nie miał go kto podpisać. I czekając na przybycie elekta, wodzowie szlachty koronnej zwołali ją na 18 stycznia do Jędrzejowa. 187 Dzieje Polski i Litwy kościoła farnego Ryć. 153. Wieża bramna w Meggesz (Siedmiogród), XV-XVI wiek. Choć bez Litwinów, których nawet nie zaproszono, zjazd stał się wielkim tryumfem zwolenników Batorego. Przewodnictwo formalnie objął najstarszy rangą z ministrów, marszałek nadworny Andrzej Zborowski. Ratowało to legalizm uchwał zjazdu i fikcję jednomyślności, zwłaszcza że ceza-rianie, zaskoczeni biegiem wypadków, nie umieli się zdobyć na energiczną akcję, a dożywający swoich dni Maksymilian łatwo dał sobie odebrać inicjatywę. Przejęła jąnatomiast w Jędrzejowie grupa senatorska z Karnkowskim na czele. Utrącono projekt Sienickiego, by surowo karać cezarian nie uznających elekcji Stefana, kładąc podwaliny pod porozumienie stronnictw i nie dopuszczając do wojny domowej. Podpisano wreszcie dekret elekcji. W tym samym czasie, 8 lutego, w Meggesz w Siedmiogrodzie Batory zaprzysiągł pacta conyenta. Uporządkował swoje sprawy, przekazał władzę namiestniczą z tytułem wojewody bratu Krzyszto-fowi i przez Mołdawię, omijając ziemie cesarskie oraz zaśnieżone przełęcze karpackie, wyruszył do swego nowego królestwa. Granice jego przekroczył pod Śniatyniem 30 marca 1576 roku. Po trzech latach i przeszło ośmiu miesiącach, po kolejnych 6 1 8 dniach od ucieczki Henryka, dniach wielkiego [ dramatycznego egzaminu społeczeństwa, koń-Czyło się Wielkie Bezkrólewie. 188 Stefan Batory młodość Stefana Batorego księstwo Siedmiogrodu Sejm koronacyjny Stefan Batory z Somlyó urodził się 27 września 1533 roku jako najmłodszy z trzech synów Stefana starszego, wojewody, czyli palatyna Siedmiogrodu z ramienia Jana Zapolyi, oraz Katarzyny Telegdi. Osierocony w następnym roku przez ojca, wychowany został przez matkę, a później pozostawał pod opieką najstarszego z braci, Andrzeja, również młodo zmarłego. O wychowaniu tym niewiele wiemy. Tylko świetna łacina jego listów i przemówień, wyrobiony charakter pisma, duża kultura literacka i wiedza polityczna, wojskowa oraz historyczna świadczą, że miał dobrych nauczycieli. Ale wcześnie też zaczął się kształcić w trudnej szkole życia. Bawił jakiś czas w Wiedniu, za pierwszym razem jako dworzanin, za drugim jako więzień Habsburgów; jeździł do Włoch; późniejsza legenda, niezbyt godna zaufania, głosiła, że kilka miesięcy studiował w Padwie, gdzie nawet z tej racji wystawiono mu pomniczek. Jego sympatia do innych Padewczyków, z którymi chętnie współpracował, jest jednak zastanawiająca. Po śmierci Jana Zygmunta Zapolyi został 25 maja 1571 roku jednogłośnie okrzyknięty jego następcą. Przybrał tytuł "władca" (princeps), oznaczający, że Siedmiogród jest państwem suwerennym; po polsku, niezbyt ściśle, tytuł ten tłumaczy się jako książę. Przeciwstawiał się w ten sposób pretensjom sułtana i Habsburgów do zwierzchności nad ostatnią wolną dzielnicą Węgier, nie czynił tego jednak zbyt ostentacyjnie. Zamknięty z trzech stron łukiem Karpat, najwyższych tu i najdzikszych, z czwartej -wyludnioną i gdzieniegdzie bagnistą pusztą, rozciągającą się aż po Cisę, nad którą już władali Turcy, Siedmiogród, ubogi i dobrze strzeżony przez naturę, nie był dla sąsiadów ani łatwym, ani łakomym kąskiem. Państewko to było zresztą prawdziwą mozaiką języków, wiar i kultur. Zamieszkiwały go trzy nacje cieszące się prawami politycznymi: Węgrzy, zmadziaryzowani Szeklerzy i niemieccy koloniści zwani tu Sasami, a pod ich rządami - chłopskie przeważnie, rolnicze i pasterskie społeczności wołoskie, słowackie, łemkowskie i huculskie. Istniały cztery równouprawnione wyznania: katolickie, luterańskie, kalwińskie i ariańskie, obok chłopskiego prawosławia. 189 Dzieje Polski i Litwy przyjazd Batorego do Polski obrady sejmu konwoka- cyjnego Żyły zresztą w całkowitej zgodzie: w niejednej miejscowości odprawiano w kościele przemiennie po sobie nabożeństwa różnych obrządków. Kraj był niespokojny, ale Siedmiogrodzianie nie potrzebowali religijnego pretekstu, aby się brać za łby. Tyle że Batory od pierwszych dni panowania miał ciężką rękę i warchołów tępił. Po pokonaniu Bekiesza poczuli ją zwłaszcza zawsze buntowniczy Szeklerzy. Ryc. 154. Portret Stefana Batorego. Miedzioryt Giacomo Franco, 1584 rok (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). Gdy opuściwszy na zawsze starą ojczyznę zdążał przez mołdawskie żyzne ziemie do nowej, zrealizował, wydawałoby się, największe marzenie swego życia. Pamiętać jednak musimy, że podobnie jak Henryk był przede wszystkim Francuzem, tak Stefan był przede wszystkim Węgrem. Nie ulega wątpliwości, że zjednoczenie rozbitej i ujarzmionej ojczyzny było dla niego celem nadrzędnym. Tyle że interesy obu krajów były i są zresztą dotąd zbieżne: nie było i nie ma silnej i bezpiecznej Polski bez silnych i niepodległych Węgier. W nadgranicznym Śniatyniu czekał na niego wysłannik Karnkowskiego, Jan Dymitr Solikow-ski. O wierze Stefana mówiono różnie, biskup kujawski wolał się upewnić. Rozmowa odbyła się w cztery oczy, lecz ojej treści świadczą rezultaty. Bowiem to właśnie za Batorego Karnkowski został arcybiskupem gnieźnieńskim, Solikowski - lwowskim. Z polskiej już ziemi elekt zwołał sejm koronacyjny do Krakowa. Jechał tam przez Halicz i Lwów, oglądając ziemie dotknięte zeszłorocznym najazdem tatarskim: tak zapoznawał się z jednym z bolesnych problemów swego nowego królestwa. Stąd przez Przemyśl i Tarnów dotarł do Mogiły. W klasztorze Cystersów witał go opat Marcin Białobrzeski, wybitny kaznodzieja, jeden z intelektualnych filarów reformacji katolickiej w Polsce, do niedawna jeszcze stronnik Maksymiliana, do którego jeździł był nawet w czasie bezkrólewia. Stefan odpoczął u niego dni parę: zyskał w nim oddanego stronnika. Niedzielę Wielkanocną świętował więc w Mogile; w wielkanocny poniedziałek, 23 kwietnia, wjechał do Krakowa. Tydzień później, po zaślubinach pary królewskiej, biskup Karnkowski w katedrze wawelskiej włożył na skronie Anny i Stefana królewskie korony. Sejm na elekta nie czekał, obradując nieoficjalnie już od trzech tygodni. Sytuacja wciąż nie była wyjaśniona, a czas naglił. Po długim wahaniu cesarz zaprzysiągł pacta conyenta i rozpoczął akcję dyplomatyczną przeciw Batoremu. Wspierali go elektorowie saski i brandenburski, prowadził rokowania z Iwanem Groźnym, żądającym od niego Litwy i Kijowa, miał wciąż za sobą wielu senatorów, miał miasta Prus Królewskich z Gdańskiem na czele i Litwę, gdzie Stefana uznał tylko Jan Chodkiewicz. Uchański z Łowicza dyrygował cezarianami, zwoływał nowy sejm do Warszawy. Pobliską Lanckoronę Olbracht Łaski obsadził niemiecką załogą. Rozpuszczano naj- 190 Stefan Batory pojednanie z maksymi- lianistami zmiany w elicie urzędniczej dziksze plotki o Batorym. Wkrótce nawet do dalekiej Szkocji dotarła wieść, że Polacy na króla wybrali renegata, porwanego stąd jako dziecko tureckiego baszę, który teraz obala krzyże, wznosi wszędzie półksiężyce i tylko Gdańsk broni chrześcijaństwa. Ryć. 155. Jabłko królewskie z trumny Anny Jagiellonki, zmarłej w 1596 roku (skarbiec katedralny na Wawelu). Sejm, w którym wobec braku większości senatorów prym wiodła bojowa teraz Izba Poselska, żądał działań energicznych przeciw cezarianom. Chodziio o precedens, o zapobieżenie w przyszłości niezgodnym elekcjom przez ukaranie winnych. Lecz pod względem prawnym nie było bynajmniej jasne, która elekcja jest legalna, a zbrojna konfrontacja byłaby ryzykowna. Szlacheckie pospolite ruszenie pod wodzą Stanisława Górki, wielkopolskiego magnata-lute-ranina, oraz Stanisława Cikowskiego, małopolskiego szlachcica, było bardziej krzykliwe niż niebezpieczne, chyba że dla swoich. Tysiąc węgierskich piechurów przyprowadzonych przez Stefana wystarczało na zdobycie Lanckorony Łaskiego, ale nie na wojnę domową. Król zdecydował się oponentów pozyskać, a pospolite ruszenie wbrew prawu podzielić. Na próżno Sienicki protestował, tłumaczył, iż pospolite ruszenie miało służyć, "aby nic nie przedsięwzięto przeciw prawom". Znaleziono królowi prawo, które mu pozwalało tego dokonać. Przede wszystkim zaś pracowano nad znalezieniem formuły pojednania. Orędownikami jego byli Karnkowski i Zamoyski. Do zwolenników Maksymiliana król rozesłał grzeczne listy. Topniały zresztą ich szeregi. Wpierw Opaliński, jeszcze przed przybyciem Batorego, wysunął tezę, że trzeba uznać tego króla, który jako pierwszy przybędzie do stolicy. Po koronacji nawiązał kontakt ze Stefanem i w porozumieniu z nim pracował dalej nad pojednaniem. Wykruszali się też litewscy magnaci. Wpierw, jak Radziwiłł Rudy, wyznaczyli Maksymilianowi termin przybycia do Polski, a gdy ten nie został dotrzymany - uznali Batorego. Izba nie była nieprzejednana. W czasie jej obrad do głosu doszli bowiem zwolennicy reformy sądownictwa, powołania Trybunału Koronnego, który by uwolnił króla od obowiązków najwyższego sędziego - reforma konieczna i na pewno ważniejsza niż doraźne represje. Przyszła zatem pora, jak zwykle przy zakończeniu sejmu, na ogłoszenie przez króla decyzji personalnych. Ukarano tylko dwóch, najbardziej zażartych cezarian. Stanisław Sędziwój Czarnkowski utracił referendarię koronną, Olbracht Łaski - starostwo lancko-rońskie dzierżone bezprawnie, ale wojewodą sieradzkim pozostał. Wśród nominatów znalazł się Stanisław Szafraniec, innowierca, przywódca szlachecki, ale zarazem ire-nista, zasłużony dla pojednania stronnictw, który z kasztelani! bieckiej postąpił na sandomierską. Bieckądano Stanisławowi Cikowskiemu, gnieźnieńską- Janowi Zbo-rowskiemu, krakowską zaś, pierwszy świecki urząd w państwie, otrzymał jako zaszczytną emeryturę zniedołężniały stary kanclerz, Walenty Dembiński. Na jego miejsce awansował podkanclerzy Piotr Dunin Wolski, a podkanclerską pieczęć mniejszą dano 191 Dzieje Polski i Litwy Janowi Zamoyskiemu, choć spodziewano się powszechnie, że otrzyma ją Andrzej Zborowski albo syn starego kanclerza. Nominacje te zaskoczyły niejednego, wzbudziły opór zawiedzionych, dały początek formowaniu się nowej opozycji. Znaczyły one jednak, że król, szukając sprawnych kandydatów na najwyższe stanowiska w państwie, nie boi się wybitnych indywidualności, ale że z istniejącymi układami nie zamierza się liczyć. Nie wdzięczność wobec Zborowskich będzie nim teraz powodować. Nie miał zamiaru realizować polityki, jakiej spodziewał się po nim ich protektor, Henryk Walezy. Nowi ludzie dochodzili do głosu: Karnkowski i Solikowski, Zamoyski i Opaliński. Od nich zależeć teraz miały losy Rzeczypospolitej. Wojna z Gdańskiem opór Gdańska wobec elekcji Batorego Po zamknięciu sejmu koronacyjnego Batory, na czele swojej węgierskiej piechoty, ruszył natychmiast do Warszawy. W Rawie spotkał się z Opalińskim, za nim pospieszyli inni senatorowie wielkopolscy, nawet Czarnkowski stawił się pokornie. Uchański wymawiał się chorobą; król uprzejmie odparł, że wobec tego sam do niego ze swoimi Węgrami zajedzie, więc prymas pospiesznie wyzdrowiał. Jan Chodkiewicz przybył z hołdem magnatów litewskich. Gdańsk tylko trwał w ciągłym oporze, wobec tego król zwołał na październik nowy sejm - do Torunia, "dla niepokojów, które się w tamtych stronach pokazują", czyli dla rozprawienia się z Gdańskiem. Politykę gdańską Batorego tylko na pozór jest łatwo ocenić. Rzecz jasna, intencje króla są zrozumiałe. Chciał ukarać potężne miasto, które trwało zbyt długo w oporze przeciw uznanemu już przez wszystkich władcy. Lecz jak wiadomo, dobrymi intencjami brukowane jest piekło. W polityce liczą się rezultaty. koncepcje rozwiązania konfliktu gdańskiego W otoczeniu Stefana wyłoniły się dwie koncepcje. Pierwszą reprezentował Zamoyski, który pragnął, by buntownicze miasto protestanckie zjednać tak, jak zjednano buntowniczych magnatów katolickich - łaskawością. Oczywiście zarzucano mu, że był przez Gdańszczan przekupiony. Być może. Niejeden wysoki urzędnik w niejednym europejskim kraju brał wówczas pieniądze od petentów, którym sprzyjał, i nie uważano tego za rzecz naganną. Ale Zamoyski, choć idol szlachty, znał dobrze tę Europę, której siłą i chlubą były potężne miasta. I takiej Europy chciał w Rzeczypospolitej. Po drugiej strome stał zwolennik upokorzenia Gdańska - Karnkowski, szermierz reformacji katolickiej, biskup diecezji, do której Gdańsk należał. Przedtem był Karnkowski zwolennikiem ugody - teraz nagle stał się zwolennikiem represji. Nieustępliwe stanowisko króla zaskoczyło Izbę Poselską zebranego w dniu 19 października sejmu, zwłaszcza gdy nadeszła wieść, że tydzień wcześniej zmarł w Wiedniu Maksymilian II. Następcą został syn jego Rudolf II, jeden z najbardziej kontrowersyjnych monarchów owych czasów, niezrównoważony dziwak i neurastenik, bierny politycznie, ale zarazem wielki mecenas, Ryć. 156. Pieczęć Stefana Batorego, 1581 rok (Muzeum który ze sw°JeJ ukochanej Pragi uczynił kulturalną sto- Czartoryskich w Krakowie). lice Europy. W tej sytuacji Gdańsk musiał się ukorzyć 192 Stefan Batory i chciał się ukorzyć, choć próbował się jeszcze targować o lepsze warunki, ale Batory, obłożywszy nieposłuszne miasto banicją, parł do konfrontacji. Posłowie, którzy chcieli radzić o Trybunale, dowiedzieli się, że wezwano ich, by uchwalili podatki na wojnę. I to wojnę nie z Tatarami, nie z Moskwą, jak król przyrzekał, lecz na wojnę domową. Zaniepokojeni zażądali, by to król się wyliczył z dotychczasowych wydatków, by odpo- Ryć. 157. Brama Zielona w Gdańsku, wzniesiona w latach 1564-1568. wiedział, czemu nie egzekwuje zaległych czynszów z królewszczyzn, by wyjaśnił ostatecznie, co się stało ze "skarbami tykockimi" Zygmunta Augusta. Próżno ironizował przed IzbąZamoyski: "Oto wam król jegomość liczbę czyni: w piątek jadł ryby, a w sobotę grzyby". Próżno sam Batory krzyczał do posłów: "Sum rex vester, non fictus, neąue pictus" ("Jestem waszym królem, nie rzezanym ani malowanym"). Izba twardo stała przy tym, co jest dziś każdego parlamentu obowiązkiem - przy kontroli budżetu. I zgodziła się w końcu tylko na pospolite ruszenie, pod warunkiem, że tym razem nie zostanie ono podzielone. Podatków żadnych nie przyznała. Ale król był nieprzejednany. Zażądał od Gdańska połowy cła palowego, wydania artylerii, 300 tyś. guldenów kontrybucji. Rozkazał aresztować gdańskich posłów, którzy gotowi byli do znacznych ustępstw, ale odważyli się też prosić o złagodzenie Statutów Karnkowskiego z czasów Zygmunta Augusta, których zresztą i tak dotąd nie przestrzegali. Potwierdził dekret o banicji. Kazał konfiskować towary gdańskie w całej Rzeczypospolitej. Handel wiślany chciał skierować do Elbląga, przyznając mu te przywileje, które miał dotąd tylko Gdańsk. W tym celu trzeba było poszerzyć Nogat i przekopać Mierzeję Wiślaną: nie zastanawiał się za co. Rada Miejska Gdańska skłonna była dotąd do daleko idących ustępstw, ale teraz jej najbardziej ugodowi i najbardziej wpływowi członkowie uwięzieni zostali przez króla. Batory, niepomny doświadczeń Zygmunta Starego, uderzył w tę grupę społeczną w Gdańsku, która zawsze była oparciem dla władzy monarszej. Buntowniczy Trzeci Ordynek podniósł znów głowę. Rozpoczęto w mieście zbrojenia, zaciągając żołnierzy w Niemczech. Dowództwo na lądzie otrzymał doświadczony w wojnach na terenie Niemiec Jan Winkelbruch von Koln. Rozbudowywano fortyfikacje. Spalono przedmieścia, spalono Sopot i Gdynię. Fanatyczny tłum protestancki spalił katolickie opactwo w Oliwie. Zniszczeniu uległ jego wspaniały księgozbiór. Dania, jak zwykle Polsce na morzu niechętna, przyrzekła pomoc zbrojną, przysyłając eskadrę admirała Eryka Munka. 30 duńskich okrętów wojennych, w tym 19 galeonów, stanęło na redzie gdańskiej. Dzieje Polski i Litwy Uruchomiwszy wszystkie rezerwy finansowe, zaciągając na wszystkie strony pożyczki, w tym u elektora brandenburskiego Jerzego Fryderyka, potrafił Batory wystawić niewielką siłę. zbrojną, która przez zimę blokowała Gdańsk od strony lądu. Pospiesznie zwołano sejmiki generalne, które wyraziły zgodę na pobór. Synod duchowieństwa w Piotrkowie uchwalił tak zwane subsidium charitativum - dobrowolne wsparcie na wojnę z protestanckim miastem. Stanęła niewielka, choć doborowa armia pod dowództwem hetmana nadwornego Jana Zborowskiego i starosty puckiego Ernesta Weihera, łącznie 1,3 tyś. kawalerii i 700 piechoty. Znacznie liczniejsze oddziały von Kolna - 10 tyś. niewprawnej miejskiej milicji oraz 3,8 tyś. żołnierza regularnego, w tym tylko 800 kawalerii - próbujące złamać blokadę lądową i zdobyć Tczew, zaskoczone zostały przez Zborowskiego 17 kwietnia 1577 roku na wąskiej grobli nad Jeziorem Lubiszewskim. Atak chorągwi pancernych położył trupem kilka tysięcy buntowników, około tysiąca poszło do niewoli, zdobyto wszystkie sztandary, tabory i działa. Wyróżnił się Mikołaj Żółkiewski, starszy brat Stanisława, dowódca chorągwi pancernej Jana Zamoyskiego, ciężko ranny na polu walki. Klęska nie otrzeźwiła Gdańszczan, przeciwnie - rozpoczęli nowe zaciągi i sformowali nowe oddziały milicji. Siły polskie nadciągnęły pod miasto w czerwcu, za słabe jednak, Ryć. 158. Pótportugat oblężniczy Gdańska (awers . . irewers), 1577 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie). bYJe szczelnie otoczyć, próbowały ostrzału artyleryjskiego od zachodu, z Góry Biskupiej. Weiher ustawił baterię na nieudane próby lewym brzegu Wisły, naprzeciw Wisłoujścia. Lecz 29 czerwca w bitwie pod murami miasta Gdańszczanie zadali klęskę głównym siłom króla Stefana, który sam sprawował komendę, a 3 lipca zdobyli baterię Weihera. Niewielka armia koronna musiała cofnąć się od miasta, wracając do blokady jego otoczenia od strony lądu. Ponowna próba ataku na Wisłoujście 20 sierpnia zakończyła się również klęską. 6 kompanii piechoty złożyło broń pod murami twierdzy. Zginął jednak dowódca zbuntowanych, von Koln. działania polskiej floty wojennej Tymczasem w Elblągu, którego mieszczanie ochoczo korzystali z niespodziewanej szansy, formował starosta Piotr Kłoczowski przy współudziale Macieja Scharpinga polską flotę wojenną. Działania jej na Zalewie Wiślanym i w delcie Wisły skutecznie paraliżowały handel gdański w najlepszym dla niego okresie, po żniwach, równocześnie zabezpieczając eksport zboża przez Elbląg. Straty finansowe Gdańszczan zaczęły rosnąć. Wówczas eskadra duńska, stojąca dotąd bezczynnie na redzie, zdecydowała się wystąpić do walki, lecz ekspedycja Munka na Zalew Wiślany nie przyniosła rezultatów. Duńczycy zagarnęli pewną ilość niewielkich statków handlowych, ale znacznie od nich słabsza eskadra Kłoczowskiego schroniła się w porcie elbląskim, a desant duńsko-gdański, próbujący zdobyć miasto, odrzucony został z dużymi stratami przez pospiesznie przysłaną odsiecz kawaleryjską. Pro wadził j ą Kasper Bekiesz, niedawny 194 Stefan Batory e, zaciąga-a branden-wystawić iła Gdańsk generalne, •wieństwa aritatiyum i miastem, /ództwem typuckie- •0 piecho- • 10 tyś. żołnierza :e złamać :ały przez iej grobli ncernych o tysiąca /, tabory brat Sta-yskiego, - rozpo- icji. Siły ; jednak, yjskiego iterię na murami sprawo-musiała onowna impanii ^anych, ewanej arpinga tecznie locześ-aczęły Jowała irezul- •acznie desant i przez dawny polubowne rozwiązanie konfliktu religia "instrumen- tum regni" wróg Batorego, teraz natomiast zjednany przez króla wierny poddany: żywy przykład, że łaskawość popłaca. Ryć. 159. Fragment obwarowań twierdzy Wisłoujście, lata 1562-1563. Do rozstrzygnięcia wojny było daleko, koszta jej, nie tylko finansowe, dla obu stron rosły, tymczasem alarmujące wieści nadchodziły z Inflant. Wojska Iwana wtargnęły w lipcu w głąb prowincji, dopuszczając się okrucieństw, o których głośno się stało w całej ówczesnej Europie. Padł Dynaburg (Dau-gaypils) nad Dźwiną, strzegący drogi do Wilna, Moskale stanęli nad Zatoką Ryską. Inflanccy poddani błagali Stefana o ratunek, Litwini bili na alarm, mieszczanie zagrożonej Rygi wzywali Gdańszczan do opamiętania. Elektor Jerzy Fryderyk ofiarował się z pośrednictwem pokojowym: otrzymał za to wkrótce administrację Prus Książęcych wobec nieuleczalnej choroby umysłowej jego krewniaka, księcia Albrechta młodszego. Tylko on wynosił konkretne korzyści z tej bezsensownej wojny. Gdańszczanie króla przeprosili, pieniądze dali i dawać dalej dobrowolnie mieli, i to dużo, wojsko rozpuścili. A statuty Karnkowskicgo na sejmie 1585 roku zostały całkowicie zniesione. Polityka kościelna króla Stefana Pierwsze półtora roku panowania dały Batoremu lekcję, gorzką może, ale potrzebną i zbawienną. Nie należał on do ludzi, którzy nauki puszczają mimo uszu; choć gwałtowny i porywczy, umiał wyciągać wnioski z własnych błędów. Przyzwyczajony, że w ojczystym Siedmiogrodzie dominowała siła, a w znanych mu państwach zachodnich - wola władcy, teraz uczył się metod działania właściwych w monarchii parlamentarnej, gdzie zgromadzenie stanowe, gdzie społeczności lokalne stanowiły istotną potęgę. Nigdy się z tym do końca nie pogodził, ale dostosować się do tego, choć z oporami, potrafił. W takim społeczeństwie trzeba było mieć silne oparcie. Od początku postanowił, że takim oparciem będzie dla niego między innymi Kościół. Nie silna wiara tu decydowała. Dla Stefana, jak dla bardzo wielu ówczesnych monarchów, religia była "instru-mentum regni", narzędziem panowania, a religia katolicka była narzędziem najmniej zawodnym. Gdy później, po śmierci brata Krzysztofa, przekazywał władzę w Siedmiogrodzie bratankowi Zygmuntowi, pouczał go, jak nam przekazał jezuicki kronikarz, że protestantyzm to wyznanie buntownicze, że tylko na katolikach może się oprzeć silna władza panującego. W tym ujęciu dogmatyczne różnice między wyznaniami nie miały istotnego znaczenia. Wiedząc, jak groźne są wojny religijne, dbał o deklaracje dobrej woli w stosunku do protestantów, stanowiących wciąż jeszcze liczącą się 195 Dzieje Polski i Litwy Stefan Batory woj. siedmiogroazk *1477 t!534 Zygmunt ks. siedmiogrodzki *1572 t28°ll 1613 Ryć. 160. Drzewo genealogiczne Batorych. tolerancja królewska alchemicy, astrologowie i czary stosunki Batorego z papiestwem mniejszość, nie były to jednak deklaracje szczere. Gdy słyszał o antyprotestanckim tumulcie - a takie zdarzały się coraz częściej - grzmiał, że to już ostatni raz, że na przyszłość surowo będzie karać. A następnym razem znów tylko grzmiał teatralnie. W ten sposób zyskał sobie niezbyt zasłużoną opinię toleranta. A sam przecież przyznawał, że tej wymuszonej tolerancji uczył go "rozum i francuskie przykłady". Równocześnie był przesądny. Swoje potrzeby duchowe, w sposób paradoksalny złączone z chciwością, wyładowywał w protegowaniu astrologów i alchemików, w wierze w czary. Podobny był pod tym względem do Rudolfa II i wielu innych monarchów tej epoki. Próbowała to wykorzystać Elżbieta Tudor, wysyłając do Krakowa asa angielskiego wywiadu, samozwańczego "doktora" Johna Dee, skądinąd wybitnego uczonego, odgrywającego wraz ze swym towarzyszem podróży, ewidentnym oszustem, Edwardem Kelleyem rolę alchemika. Król był jednak podejrzliwy i obu Anglików szybko się pozbył. Podążyli oczywiście do Pragi; w Czechach żywot zdemaskowanego Kelleya zakończył się tragicznie, lecz Dee niejedną jeszcze usługę oddał swej władczyni. Dyplomacja papieska rychło poznała stanowisko króla Stefana i umiała to wykorzystać. Pośrednikiem był tu bez wątpienia Karnkowski. Papież Grzegorz XIII, który początkowo popierał Maksymiliana, skorzystał ze śmierci cesarza, by zmienić front. Nuncjusz Laureo, który w czasie elekcji zbyt otwarcie zaangażował się był po stronie habsburskiej i później uciekł do Wrocławia, otrzymał rozkaz powrotu do Polski, skąd szybko został odwołany. Następca jego, Giovanni Andrea Caligari, szedł już ręka w rękę z Batorym, ale zbyt otwarcie, zbyt mało dyplomatycznie prowadził akcję anty-protestancką. Toteż wkrótce zastąpił go zręczniejszy i ostrożniejszy Alberto Bolognetti, rychło powiernik najskrytszych marzeń Stefana i orędownik jego polityki w Rzymie. 196 Stefan Batory gregoriańska reforma kalendarza kłopoty ze złożeniem obediencji Dzięki poparciu króla został zresztą Bolognetti kardynałem wraz ze szwagrem Zamoyskiego Jerzym Radziwiłłem, w grudniu 1583 roku, wkrótce po nich otrzymał czerwony kapelusz bratanek Stefana, Andrzej Batory. Papież skłonny był, przymykając oczy na zalecenia soboru trydenckiego, dawać godność kardynalską młodym magnatom, lecz ustępliwość jego w sprawie godności kościelnych miała pewne granice: gdy Jan Zamoy-ski forsował nominację Szymona Ługowskiego na biskupstwo przemyskie, Stolica Apostolska założyła stanowczy sprzeciw. Nie dość bowiem, że kandydat słynął z niezbyt przykładnego życia, ale nadto zapisał swój majątek na rzecz utworzenia Akademii w Zamościu, co było jawną sy-monią, świętokupstwem zakazanym przez sobór. Ryć. 161. Sferyczny zegar uniwersalny, pot. XVI wieku (Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego). Współpraca króla z papieżem najlepiej uwidoczniła się przy reformie kalendarza. Używany dotąd, jeszcze na rozkaz Juliusza Cezara opracowany, kalendarz juliański różnił się od czasu astronomicznego wprawdzie nieznacznie, ale po tylu wiekach zebrało się już tego dni dziesięć. Poprawa tej anomalii stała się odtąd największym marzeniem papieża. Opracowany na jego rozkaz nowy kalendarz, zwany odtąd gregoriańskim, wszedł ostatecznie w życie w 1582 roku. Zmniejszał on nieznacznie liczbę lat przestępnych i skracał rok 1582 o l O dni: po 4 dniu października następował od razu 15. Reformę przyjęły wówczas tylko Hiszpania, Portugalia, państewka włoskie i Rzeczpospolita. Protestanckie i prawosławne kraje odrzuciły ją jako wymysł papieski. Do tej pory Kościół prawosławny używa kalendarza juliańskiego. Ale Batory był nieugięty, narzucił gregoriański kalendarz nawet protestantom gdańskim, chciał go też pod koniec panowania narzucić Rydze, co jednak doprowadziło do groźnych komplikacji. Nie znaczy to, aby nawiązanie oficjalnych stosunków między Batorym a Stolicą Apostolską było zadaniem łatwym. Papież nie życzył sobie zbytniej przewagi Habsburgów, ale właśnie dlatego musiał poważnie liczyć się z Francją. Zaś Henryk III nie zrezygnował z korony polskiej i nie mógł z niej zrezygnować; musiał wobec swych buntowniczych poddanych podtrzymać fikcję, że jest nadal legalnym królem Polski, mimo iż w tym okresie był jeszcze - nieoficjalnie - życzliwie usposobiony wobec Batorego. Było zaś w zwyczaju w państwach katolickich, że każdy nowy monarcha po wstąpieniu na tron wysyła do papieża poselstwo z obediencją, czyli z deklaracją posłuszeństwa głowie Kościoła. Misję tę otrzymał w 1577 roku Paweł Uchański, 197 Dzieje Polski i Litwy synod piotrkowski w 1577 roku kryzys Akademii Krakowskiej Ryć. 162. Portret profesora Akademii Krakowskiej Benedykta z Koźmi-na, przed 1559 rokiem (Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego). bratanek prymasa, lecz podróż pod różnymi pozorami przewlekał. W rzeczywistości chodziło o to, że ambasador francuski w Rzymie zdecydowanie protestował przeciw przyjęciu posła, jak powiadał, "władcy Siedmiogrodu" jako przedstawiciela Rzeczypospolitej. Prawie dwa lata trwały nieoficjalne rokowania. W Krakowie przygotowywano już sukurs dla Uchańskiego, do wyjazdu zbierał się Piotr Dunin Wolski, świeżo przesunięty z kancler-stwa na biskupstwo płockie, by kanclerstwo zwolnić dla Zamoyskiego. Aż wreszcie 11 kwietnia 1579 roku Uchański złożył papieżowi audiencję na uroczystym konsystorzu, ambasadorowi Francji zaś zezwolono tylko wygłosić protestację na zamkniętej audiencji prywatnej. Było to wielkie i trudne zwycięstwo polskiej dyplomacji w sprawie wprawdzie tylko prestiżowej, lecz ukazującej międzynarodowy autorytet króla Stefana i jego państwa. Wcześniej jeszcze w Rzeczypospolitej pierwszym objawem zaufania rodzącego się między królem i Kościołem było zwołanie synodu prowincji polskiej. Nie doszło do takiego synodu za Zygmunta Augusta, papie-stwo obawiało się bowiem ukonstytuowania Kościoła narodowego, zwłaszcza wobec dwuznacznego stanowiska ambitnego prymasa Uchańskiego. Teraz jednak Kościół był silny, reformacja w odwrocie, ze starym, schorowanym i zrezygnowanym Uchańskim nikt się już nie liczył. Synod zebrał się więc w Piotrkowie wiosną 1577 roku, formalnie pod kierunkiem prymasa i nuncjusza, faktycznie zdominowany przez Karnkowskiego. Obradujący w cieniu buntu gdańskiego, nie poprzestał na uchwaleniu subsydiów na wojnę przeciw protestanckiemu miastu. Tryumfująca reformacja katolicka, dążąca do przywrócenia jedności wiary w Rzeczypospolitej, widziała w ewangelikach miast pruskich głównych przeciwników. Rywalizacja z nimi musiała się jednak rozpocząć od wprowadzenia w życie uchwał soboru trydenckiego, walki z symonią, poprawy obyczajów i poziomu intelektualnego kleru, upowszechnienia wizytacji biskupich, odbudowy kościelnego szkolnictwa. Niepokój księży budziły również zabiegi szlachty o powołanie najwyższego trybunału sądowego: szło w tym wypadku o sądownictwo duchowne i o rozstrzyganie spraw między duchownymi i świeckimi. Trzeba dodać, że pamiętali też duchowni o potrzebach podupadającej Akademii Krakowskiej, nie żałując dla niej na papierze grosza; w praktyce niewiele z tego Akademia ujrzała. Nie stary uniwersytet bowiem wyniósł najwięcej korzyści z nowej polityki kościelnej i państwowej. I nie to zaważyło, że w czasie elekcji opowiedział się on, zwłaszcza pod wpływem rektora Jakuba Górskiego, po stronie cesarza. Pospieszyli przecież 198 Stefan Batory gasnący blask królewskiego mecenatu Batory a Jezuici profesorowie w porę do Mogiły, oświadczyli w porę, że zawsze byli po stronie Anny Jagiellonki, a Górski powitał uroczyście elekta przy jego wjeździe do stolicy. Batory obiecywać umiał, zresztą i w pactach conventach zaprzysiągł, że uczelnię odnowi, a w czasie kampanii gdańskiej, z Malborka, uprzejmie te obietnice powtórzył. Ale w tym samym czasie, zapewne pod wpływem Zamoyskie-go, już snuł plany założenia w Krakowie uczelni konkurencyjnej, na wzór humanistycznego Kolegium Królewskiego w Paryżu, gdzie ściągnięci z zagranicy najwybitniejsi uczeni europejscy wykładaliby teologię, prawo, medycynę, filozofię, matematykę, języki i literaturę. Ryć. 163. Oprawa książki z daru Anny Jagiellonki dla Akademii Krakowskiej, 1582 rok (Biblioteka Jagiellońska w Krakowie). Projekt był oczywiście nierealny, nie tylko ze względów finansowych. Pierwszy zaprotestował Hozjusz, dla którego Kolegium paryskie było wylęgarnią niedowiarków i heretyków; później z urzędu, jako kanclerz uniwersytetu, biskup krakowski Piotr Mysz-kowski. Za nimi poszli kolejni nuncjusze i Jezuici. Batory się nie angażował, odwiedził tylko demonstracyjnie dwa razy Akademię. Pozostawił po sobie dobre wrażenie: przejrzał wszystkie książki w ubogiej bibliotece i równie ubogiemu żakowi powiedział: "Disce puer latine, ego te faciam mości panie" ("Ucz się, chłopcze, łaciny, zrobię cię szlachcicem"). Konkretniejsza już była Anna Jagiellonka, ofiarowując garść klejnotów. Natomiast oddane przez króla do dyspozycji Akademii bogate probostwo św. Floriana na Kleparzu obiecał jej już Zygmunt August, a Stefan i tak nim nagrodził swojego kaznodzieję obozowego, schorowanego Stanisława Sokołowskiego. Faworytem króla w tej dziedzinie było Towarzystwo Jezusowe. Nie od razu zgłosiło ono akces do współpracy, dopiero po śmierci Maksymiliana. Ale od razu otrzymało odpowiedź konkretną i przychylną. Rról-żołnierz szczególnie sobie cenił zakon na dyscyplinie wojskowej oparty. Zyskał dzięki temu zastęp znakomitych współpracowników. Pierwsze pokolenie Jezuitów polskich stanowili ludzie wybitni, odważni i ideowi, o wielkich walorach intelektualnych. Należał do nich Marcin Laterna z Droho-bycza, nieoficjalny jeszcze kaznodzieja królewski, który otworzył szereg wybitnych mówców i głębokich, wnikliwych myślicieli na tym stanowisku, takich jak: Piotr Skarga za Zygmunta III, Fabian Birkowski za Władysława IV, Adrian Pikarski za 199 Dzieje Polski i Litwy Szkolnictwo jezuickie W 1540 roku papież Paweł III zatwierdził nowe zgromadzenie zakonne - Towarzystwo Jezusowe. Początkowo Jezuici nie zamierzali poświęcać się w sposób szczególny prowadzeniu szkół, lecz z czasem docenili znaczenie wpływu na kształtowanie młodego pokolenia. W 1551 roku założyli w Rzymie pierwszą szkołę - Collegium Romanum, które stało się wzorem dla innych tego rodzaju placówek w całej Europie. Głównym celem szkolnictwa jezuickiego było kształcenie w nowoczesnym duchu elity społeczeństwa, przygotowanie zarówno kandydatów do służby duszpasterskiej, jak i młodzieży pochodzącej z wyższych warstw społecznych, której przeznaczeniem w przyszłości miało być kierowanie państwem. O tym, jak odpowiednio nauczać i wychowywać, mówi Ignacy Loyola w Konstytucjach Towarzystwa Jezusowego: [...] Uniwersytety Towarzystwa przede wszystkim teologicznym studiom oddawać się będą i przez najodpowiedniejszych profesorów p/lnie będą wykfadać to wszystko, co należy do nauki scholastycznej i Pisma Świętego, z pozytywnej zaś teologii zajmować się będą temi zagadnieniami, które zgadzają się z celem, jaki nam został wytknięty. Ponieważ zaś tak nauka teologii, jak jej praktyczne stosowanie, za naszych zwłaszcza czasów, wymaga poznania nauk humanistycznych, języków łacińskiego, greckiego i hebrajskiego, dlatego należy i dla tych nauk postarać się o odpowiednich profesorów, i to w wystarczającej liczbie. Należy również wykładać logikę, fizykę i metafizykę, naukę moralności, a także i nauki matematyczne, o ile to będzie odpowiednie do naszego celu. Nauki medyczne i prawnicze, jako że bardziej niezgodne z naszym Instytutem, nie będą wykładane na Uniwersytetach Towarzystwa, lub przynajmniej Towarzystwo samo na siebie nie będzie brało tego ciężaru, (przekład Stanisław Bednarski) Godło zakonu Jezuitów z fasady kościoła św. Piotra i Pawła w Krakowie Pierwsze kolegium w Polsce założyli Jezuici w Braniewie w 1565 roku. Do końca XVI wieku powstało jeszcze 11 szkół jezuickich. W 1575 roku utworzono odrębną prowincję polską, w 1608 roku podzielono ją na prowincje polską i litewską, do której przyłączono Warmię i Mazowsze. W połowie XVII stulecia istniało w obu tych prowincjach około 40 szkół. Wojny kozackie, najazd szwedzki i wojna z Moskwą podkopały materialne podstawy Towarzystwa i kolegia jezuickie przeżywały w 2. połowie XVII wieku głęboki kryzys: zamykano poszczególne placówki, zmniejszyła się liczba uczniów. Szkolnictwo jezuickie stawiało sobie za cel wyrobienie w uczniach pobożności oraz cnót moralnych, za jakie uważano karność i posłuszeństwo, sumienność, pilność, czystość obyczajów, skromność i ogładę. Celem nauczania natomiast był rozwój zdolności umysłowych - poprzez nauki humanistyczne, oparte na studiowaniu języków i literatury klasycznej, łacińskiej i greckiej, studium wymowy i filozofii; mniejszą wagę przykładano do umiejętności praktycznych. Stąd nacisk kładziono na gruntowną znajomość gramatyki łacińskiej i greckiej oraz - nieobowiązkowo - hebrajskiego, wykładano dialektykę i fizykę, także matematykę . Wielkie znaczenie miało kształcenie w zakresie retoryki, przy czym za wzór stawiano mowy Cycerona; uczono śpiewu, a także nieobowiązkowo języka niemieckiego i ruskiego; wiedzę młodego człowieka dopełniały pobieżne wiadomości geograficzne, historyczne, filozoficzne. Uczniowie nie tylko słuchali wykładów, przygotowywali wprawki pisemne, zarówno wierszem, jak i prozą; występowali też publicznie - ważną rolę odgrywał teatr szkolny. W konwiktach jezuickich, podobnie jak w gimnazjach protestanckich, istniał jednolity plan nauczania, podział na klasy, ćwiczenia i powtórki, a także - obok kształcenia umysłu - wychowanie moralne i religijne. Jezuickie kolegia stanowiły przeciwwagę i skuteczną konkurencję dla szkolnictwa protestanckiego, przy czym do kolegiów uczęszczali także innowiercy, których nie zmuszano do uczestnictwa w praktykach religijnych. Szkoły jezuickie były bezpłatne, a zarówno program nauczania, jak intensywność i barwność życia szkolnego skutecznie przyciągały uczniów. Do kolegiów uczęszczali przede wszystkim synowie szlacheccy, zwłaszcza w wieku XVII, a także mieszczanie. Istniały trzy typy szkół jezuickich: pięcioklasowa łacińsko - grecka (trzy klasy gramatyki, jedna poetyki i jedna retoryki) odpowiadająca szkole średniej, oraz szkoły o charakterze wyższej uczelni: pięcioklasowa łacińsko- -grecka wzbogacona o kurs filozofii i pięcioklasowa łacińsko-grecka z kursem filozofii (trzy lata) i teologii (cztery lata), która mogła posiadać prawa akademii. Jezuici prowadzili ponadto seminaria nauczycielskie. Ich program obejmował: dwuletni nowicjat i dwuletnie studia humanistyczne, na których powtarzano poetykę 200 - Stefan Batory SZWECJA i ^ szkoły jezuickie powstałe * w XVI wieku - szkoły jezuickie powstałe w 1. pół. XVI l wieku 1649 data powstania szkoły granica między prowincją - - polską i litewską Towarzystwa Jezusowego granice Rzeczypospolitej: __ w 1582 -- w 1634 • Winnica • 1630 :amieniec Podolski _/ Kolegia jezuickie w Rzeczypospolitej powstałe do pot. XVII wieku i retorykę, a także ćwiczono dydaktykę, co było ewidentnym novum. Pierwsze seminarium nauczycielskie powstało w 1571 roku w Pułtusku, ponadto jeszcze w wieku XVI założono seminaria w Jarosławiu, Poznaniu i Dorpacie. W1579 roku jezuickie kolegium w Wilnie zostało przekształcone przez Stefana Batorego w Akademię - szkołę wyższą, tym różniącą się od klasycznego uniwersytetu, że obejmowała ona wyłącznie wydziały: teologiczny, filozoficzny i nauk humanistycznych. Jakub Wujek Jana Kazimierza, Chryzostom Gołębiowski za Jana III. Laterna stworzył tę tradycję, czyniąc z działalności kaznodziejskiej ważny element propagandy politycznej, oczywiście w duchu reformacji katolickiej, ale i w duchu wspierania planów monarchy oraz polskiej racji stanu. Innym wybitnym Jezuitą polskim w służbie Batorego był ksiądz Jakub Wujek. Znakomicie wykształcony filolog, przez Laternę nazywany był nawet "polskim pół-Cyceronem". Studiował wpierw w rodzinnym Wągrowcu na Pałukach, w szkole Cystersów, później w Krakowie, Wrocławiu, Wiedniu, Rzymie. Nie ustrzegł się w młodości pewnych sympatii protestanckich, porzucił je jednak pod wpływem Hozjuszo-wego Wyznania i stał się odtąd zażartym wrogiem reformacji. Kolejno rektor kolegiów jezuickich w Poznaniu i Wilnie, stąd przez Batorego wysłany został do Siedmiogrodu, 201 Dzieje Polski i Litwy - Biblia Wujka Piotr Skarga kolegia jezuickie Ryć. 164. Cerkiew w Białogrodzie Julijskim (Alba Julia), 2. pot. XIII wieku. Wewnątrz nagrobki Izabeli Jagiellonki i Jana Zygmunta Zapolyi. by poprowadzić nowo założone kolegium jezuickie w największym mieście tego kraju, Koloszwarze, a zarazem dom zakonny w stolicy, Białogrodzie Julijskim. Był tam również wychowawcą królewskiego bratanka, Zygmunta Batorego. Wychowanek mu się nie udał, wyrósł na ponurego, nawet zbrodniczego psychopatę, kolegium jako zbyt bojowe w tym pełnym dotąd tolerancji kraju przetrwało tylko lat l O i Wu-jek musiał wracać do Polski, by kończyć rozpoczęty jeszcze w 1584 roku przekład Biblii, który stał się chlubą naszej literatury - arcydzieło języka i stylu, pełen werwy i poetyckiego liryzmu. Przez ostatnie lat dwieście zapomniany, wpierw nieudolnie uwspółcześniany, następnie zastępowany ciężkimi przekładami "filologicznymi", ostatnio dopiero został wznowiony, by przypomnieć nam, jak pięknym mówiliśmy dawniej językiem. Po wyjeździe księdza Wujka do Siedmiogrodu na stanowisku rektora kolegium Jezuitów w Wilnie zastąpił go Piotr Skarga, krewki Mazur, w tym czasie już otoczony sławą literacką, autor nie tylko dziełka polemicznego O jedności Kościoła Bożego pod jednym pasterzem i o greckim od tejże jedności odstąpieniu z 1577 roku, ale również Żywotów świętych z 1579 roku - zapomnianego, wznawianego ostatnio tylko w złagodzonym polemicznie wyborze innego arcydzieła polskiej prozy. Bowiem było to dzieło drapieżne, dla naszych czasów nawet zbyt drapieżne, często ze szczególną pasją ukazujące prześladowania katolików w krajach protestanckich. W Wilnie, gdzie dotąd wspólnie i w zgodzie żyli katolicy, prawosławni, ewangelicy, Żydzi i mahometanie, taka nominacja miała sens szczególny: oznaczała początek katolickiej ofensywy ideologicznej, co bez wątpienia zgodne było z planami króla Stefana. Kolegia jezuickie były szkołami przodującymi pod względem metod dydaktycznych i poziomu nauczania w całej ówczesnej Europie. Jezuici zwracali szczególną uwagę na włączenie do programu piśmiennictwa starożytnego, tak wysoko cenionego przez humanistów, w jak największym początkowo zakresie. Również jezuicki podręcznik gramatyki łacińskiej, osławiony później Alvar, w owym czasie stanowił duże osiągnięcie dydaktyczne. Dzięki temu przyciągali Jezuici do swoich szkół nawet młodzież protestancką, co zwykle kończyło się jej przejściem na katolicyzm. Gdy kolegium zdobyło już odpowiednią renomę, ograniczano lekturę tekstów pogańskich, wprowadzając w ich miejsce dzieła Ojców Kościoła. Duże znaczenie miały również amatorskie przedstawienia teatralne oraz wprowadzanie gier sportowych. Teatr bowiem również uczył grać w drużynie, opanowywać własną indywidualność, podporządkowując ją 202 ----------------- ------ ------- ----- ----- Stefan Batory grupie. Szkoła jezuicka, podobnie zresztą jak współczesne jej szkoły protestanckie, może jedynie sprawniej i bardziej konsekwentnie, zwalczała powszechną wówczas porywczość, zastępując ją oddaniem się na pastwę emocji bardziej stadnych, a równocześnie kompromitowała nie kontrolowany zapał, wygaszała ognie tkwiące w człowieku w imię przystosowania do społeczeństwa. Tego dziedzictwa, wygodnego dla nauczycieli i rodziców, dla władców i generałów, nie udało się współczesnej pedagogice dotąd przezwyciężyć. Związek zaś ówczesnych koncepcji politycz- Ryc;i65 Podpjs Anny Jagiellonki w tzw Księdze królewskiej (Bibiioteka nych z jezuicką szkołą był powszechnie Jagiellońska w Krakowie). rozumiany. "Pobożność i cnota" miały sprzyjać wychowaniu młodzieży szlacheckiej na działaczy i dygnitarzy dbałych o dobro państwa, co otwarcie podnosiły listy pasterskie dotyczące otwarcia szkoły wileńskiej. powołanie Akademii Wileńskiej W kolegium wileńskim, obok normalnego, pięcioklasowego kursu, powołano wkrótce katedrę filozofii i matematyki, zaś w 1574 roku rozpoczęto nauczanie teologii. W ślad za tym szły starania o przekształcenie kolegium w uniwersytet. Batory oczywiście planom tym sprzyjał: pedagogika jezuicka bliska była jego koncepcjom politycznym. 7 lipca 1578 roku wydał przywilej, równający prawa wileńskiej uczelni z Akademią Krakowską. Na wiosnę 1579 roku odwiedził ją osobiście. Podobno w imieniu studentów mowę powitalną wygłosił wówczas przed królem syn kasztelana wileńskiego, przyszły bohater spod Kircholmu, Jan Karol Chodkiewicz. Podobno sam król przepowiedział mu wówczas sławę i wojenne tryumfy. Ostatecznie wystawił Stefan akt fundacyjny nowej Akademii l kwietnia 1579 roku mimo protestu podkanc-lerzego litewskiego, kalwina Ostafiego Wołłowicza, który początkowo nie chciał przyłożyć piastowanej przez siebie pieczęci do dokumentu wieńczącego tryumf intelektualny papizmu. "Heretyk to taki syn, co za dużo i bez potrzeby myśli, ergo, nie może być dobrym żołnierzem" - takie słowa włożyła niegdyś Zofia Kossak-Szczucka w usta najsławniejszego z ówczesnych wychowanków tej uczelni, Chodkiewicza właśnie, i utrafiła tak znakomicie, że niektórzy historycy wzięli to za wypowiedź autentyczną. profesorowie Akademii Wileńskiej A król Stefan dbał przede wszystkim o dobrych żołnierzy - dla siebie i dla Kościoła, w którym uznał podporę swej władzy. Stąd utworzenie uczelni, wzorowanej w swoim ustroju na rzymskiej uczelni jezuickiej, sławnym Collegium Romanum. Nowa Akademia tak samo nauczała tylko teologii i sztuk wyzwolonych. Do kształcenia nauczycieli, kaznodziejów, polemistów prawo świeckie i medycyna nie były konieczne, stąd tych wydziałów w Wilnie zabrakło. Przez pierwsze lata rektorował tu Piotr Skarga, póki nie został przeniesiony do Krakowa; wykładali często cudzoziemcy - Hiszpan, Portu-galczyk i trzej angielscy Jezuici. Jeden z nich, James Bosgrave, wrócił nawet potajemnie do Anglii w 1580 roku, został tam zdemaskowany i po okrutnych torturach skazany na śmierć. Ocaliła go interwencja Batorego i w 1585 roku pozwolono mu powrócić 203 Dzieje Polski i Litwy ------------ socyniamzm powrót protestantów do katolicyzmu FORTUNA A L B J SZCZĘŚCIE, SEWERYNA BĄCZA.LSKIEGO, W Ktorey kto co ma rozumu, Obaezy to, że nikomu Fottuni nie ftuiy .wiernie, Kto i? mafz żyi \ynicy pomiernie* KR A K O Drukarni lukifei Kupitó, j. K, M, Ryć. 166. Lutnista. Drzeworyt w Fortuna albo szczęście... Seweryna Bączalskiego, lata ok. 1644-1646 (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). do Wilna, sprawa jego ukazywała jednak, jaka jest międzynarodowa funkcja nowej uczelni; pokojowa, odważna i zdecydowana działalność Jezuitów w krajach protestanckich miała wielkie znaczenie dla odrodzenia w nich katolicyzmu. Elżbieta angielska wiedziała, czego się obawia; niedługo ten sam problem wystąpi i w Szwecji. Byłoby jednak uproszczeniem widzieć w tryumfie katolicyzmu jedynie skutki bezpośredniej działalności Kościoła, Jezuitów i sprzyjającego im monarchy. Odwrót od protestantyzmu związany był niewątpliwie z wypaleniem się buntowniczego żaru wewnętrznego, jaki cechował pierwsze pokolenie reformatorów i pociągał do niego żądną zmian młodzież. Protestantyzm stał się zorganizowanym Kościołem jak każdy inny: konformistycznym i niechętnym kontestacji. Jedynie Bracia Polscy zachowali urok nowości i śmiałości, w dużej mierze dzięki reformom Fausta Socyna, Sieneńczyka, który w 1579 roku osiadł wpierw w Krakowie, potem w Lusławicach nad Dunajcem i stał się ideowym przywódcą ruchu. Socyn był humanistą i racjonalistą, kładącym wielki nacisk na etyczne problemy religii i filozoficzne aspekty religijnego poznania. Dzięki niemu właśnie antytrynita-ryzm, odtąd coraz częściej u nas socynianizmem nazywany, stał się jedynym wyznaniem reformowanym zdolnym intelektualnie sprostać dyspucie z odnowionym katolicyzmem, ceną za to jednak było odrzucenie radykalizmu dawnych plebej-skich ministrów i zawężenie bazy społecznej ruchu do nielicznego grona oświeconej szlachty. Odwrót protestantyzmu najwidoczniejszy był w owym okresie na wschodnich krańcach Rzeczypospolitej. Cerkiew prawosławna przeżywała tu istotny kryzys. Na próżno kniaź Kurbski po przeniesieniu się do Rzeczypospolitej usiłował kulturę prawosławną ożywić. Zakrzepła w dawnych formułach, osłaniająca się cerkiewną słowiańszczyzną, której nawet rdzenni Rusini już nie rozumieli, nie była często zdolna konkurować wśród ruskiej z pochodzenia, ale szybko polonizującej się szlachty z protestantyzmem głoszonym po polsku. Ale już za Batorego ci protestanccy w jednym pokoleniu posesjonaci rzucali nową wiarę dla katolicyzmu. Niekiedy nawet bezpośrednio z prawosławia na katolicyzm przechodzili. Najgłośniejsza była konwersja Janusza Ostrogskiego, syna Konstantego, dokonana najpóźniej w 1579 roku. Dla ojca, wielkiego obrońcy i protektora prawosławia, była to tragedia osobista, choć nieprawdą jest, jakoby za to syna przez czas jakiś więził. Samo jednak pojawienie się wieści podobnej było znamiennym znakiem rewolucji umysłowej, która pozbawiała Ruś koronną i litewską jej elity intelektualnej. 204 Stefan Batory Soffow IANA KOCHANOWSKIEGO. f $ tttac <* Polska kultura katolicka mogła natomiast ofero wać jej coraz więcej. Muzyka polskiego renesansu, licząca się w ówczesnej - i w dzisiejszej - Europie, doczekała się w 1580 roku publikacji swego naj wspanialszego dzieła: Melodii na Psałterz polski Mikołaja Gomółki, wychowanka kapeli Zygmunta Augusta, wówczas już służącego Janowi Zamoy- skiemu. Najznakomitsze dzieła Jana Kochanow skiego - Odprawa posłów greckich, Psałterz, Treny, Fraszki, Pieśni - ukazały się drukiem w czasach Batorego, nawet jeśli w znacznej części pisane były wcześniej. U starzejącego się pisarza znamienny zdawał się zwrot ku zainteresowaniom transcen dentalnym, będący nie tylko rezultatem wzmaga jącej się z wiekiem pobożności, ale i narzuconej przez zmieniający się świat tęsknocie za rzeczami wiecznymi. Równocześnie jednak powstawała, wydawana dopiero w czasach następnego panowa nia, wielka polska poezja metafizyczna. Rytmy abo wierszepołskie opublikowane zostały w 1601 roku pod nazwiskiem Mikołaja Sępa Szarzyńskiego, zmarłego w 1581 roku. Kryją się wciąż w tym pew- ",",,_,,, _. ,. ... . 0 ^JŁ-LŁ^I- Ryć. 167. Karta tytułowa Odprawy pos/owgrec/flcn Jana Ko- Mikołaj Sęp Szarzyński i Sebastian Grabowiecki ne tajemnice, autor na przykład zdawał się znać taj- chanowskiego, 1578 rok. ne plany Batorego sformułowane w 1582 roku, sławiąc króla, który "wskrzesił naszą sławę". Wiele wskazuje na ich związek z kręgiem Stanisława Żółkiewskiego. Niezależnie od tego jednak, kto był ich autorem, zaliczyć je trzeba do szczytowych osiągnięć europejskiej poezji tego okresu, w której tragizm widziany jest przez pryzmat sprzeczności renesansowych ideałów ładu i pokoju z niepokojem barokowego świata. Wcześniej, w 1590 roku opublikowany, a też w czasach batoriańskich pisany Setnik rymów duchownych Sebastiana Grabowieckiego sławą nie dorównuje Rytmom, a szkoda: więcej w nim radości z piękna walki, z piękna człowieczego trudu i bólu i z odrzuconego wprawdzie werbalnie, ale z miłością malowanego piękna świata zmysłowego, więcej w nim trudnej radości, tak charakterystycznej dla pełnego, dojrzałego baroku, a u Grabowieckiego wyrastającej zapewne z wpływów ówczesnej poezji hiszpańskiej. 205 Trybunał szlachecki Wojna z agresją moskiewską była jednym z obowiązków Batorego w myśl zaprzysiężonych przez niego pactów conventów. Wojna z Moskwą, sława rycerska była jednym z marzeń króla wojownika. Wiedział jednak, że bez pieniędzy, bez uchwalonych podatków wojny nie wygra. Oznaczało to zaś konieczność stanięcia jeszcze raz przed sejmem i uzyskania zgody Izby Poselskiej na nowy pobór. Choć wybrany głosami szlacheckimi i uważany za króla szlacheckiego, choć tradycją rodową, związkiem Batorych z Zapolyami i swą polityką w Siedmiogrodzie Dzieje Polski i Litwy polityka personalna Batorego najbliżsi doradcy króla Ryć. 168. Towarzysz pancerny z Wzornika ubiorów szlachty polskiej (Muzeum Narodowe w Poznaniu). związany z węgierskim, szlacheckim i antymagnac-kim ruchem, był jednak Batory bliższy arystokratycznym koncepcjom władzy. W Senacie, w elicie intelektualnej i politycznej, widział ostoję swego panowania, na senatorach się opierał. Był to już bowiem inny Senat. Dawno wymarli cyniczni nominaci Bony. Mądra polityka personalna Zygmunta Augusta, a zwłaszcza rola wychowawcza kancelarii koronnej, zarodni prawych charakterów i talentów politycznych, wprowadziła do Senatu nowych ludzi. Karnkowski, Opaliński, Solikowski, Zamoyski reprezentowali to pokolenie, które teraz nie tylko kształtowało losy Rzeczypospolitej, ale i odbudowywało szacunek dla Izby Wyższej. To w czasach ostatniego z Jagiellonów wojewodą rawskim został Anzelm Gostomski, autor poczytnego Gospodarstwa opublikowanego w 1588 roku, świetnego merytorycznie i literacko podręcznika ekonomiki ziemiańskiej, tak ważnego dla szlachty. Batory również podnosił do nowych godności ludzi o autorytecie intelektualnym, zdobytym już wcześniej. Wówczas to doczekał się wreszcie możności wcielania w życie swych teoretycznych koncepcji nowy biskup kamie-niecki i opat mogilski, Wawrzyniec Goślicki, autor wydanej jeszcze w 1568 roku rozprawy De optima senatore (O najlepszym senatorze), najpopularniejszego chyba na Zachodzie, obok Kromerowej Historii Polski, dzieła, które według niektórych historyków literatury i na Szekspira swój wpływ wywarło, i na doktryny polityczne wiodące w następnych pokoleniach do ideałów rewolucji angielskiej, a nawet formującej się po dwustu latach demokracji amerykańskiej. Dodać trzeba, że tę Augustową jeszcze kadrę umiał Batory ocenić i nagradzać, ale na wszystkich szczeblach gospodarował nią w sposób rabunkowy. Zaprzestał na przykład kształcenia w Stambule tłumaczy z języków wschodnich, co później spowoduje niejedną komplikację dyplomatyczną. W pierwszych miesiącach panowania największy wpływ zdawali się mieć na króla senatorowie wielkopolscy, Karnkowski i Opaliński. Wpływ Zamoyskiego rósł wolniej. Jego zdroworozsądkowy stosunek do niepotrzebnej gdańskiej awantury musiał zyskać uznanie Stefana. Przede wszystkim potrzebował jednak Zamoyskiego do manipulowania Izbą Poselską. Mówiono później, że król nie powinien bez Zamoyskiego iść na sejm, a Zamoyski bez króla na wojnę. Było jednak w tym wiele przesady. Szorstka, brutalna, żołnierska szczerość króla często podobała się szlachcie i szybko zdobywał on popularność. Wystarczy przejrzeć herbarze szlacheckie, by stwierdzić, jak wielu wówczas ochrzczono małych Stefanów. Królowi była potrzebna wiedza prawnicza Zamoyskiego, ważna wobec legalizmu szlacheckiego. Pamiętać też trzeba, że Batory dopiero się uczył po polsku i nawet gdy się nauczył, to jako świetny mówca łaciński, przywiązujący wielką wagę do formy swoich wystąpień, nie chciał się ośmieszać swoją łamaną polszczyzną. 206 Stefan Batory drukarnia królewska poglądy ustrojowe Jana Kochanowskiego pot. XVI wieku Rozumiejąc wagę propagandy, król sam uprawiać jej nie potrafił i tu chętnie Zamoyskim się wyręczał. W lutym 1577 roku wydał nowy przywilej dla krakowskiego drukarza Mikołaja Szarffenbergera, zobowiązując go do urządzenia warsztatu typograficznego przy kancelarii królewskiej. Nadzór nad nią otrzymał właśnie Zamoyski. Tak narodziła się sławna, w naszych dziejach pierwsza, drukarnia polowa Batorego. Obsługiwał j ą dzielny czeladnik Walenty Łapka, którego jednak bardziej do wojaczki niż do kaszt ciągnęło. W rezultacie za odwagę otrzymał szlachectwo, herb Zamoyskich Jelita i nowe nazwisko Łapczyński. Drukarnia tajednak publikowała nic tylko obwieszczenia urzędowe czy uniwersały królewskie. Zamoyski umiał inspirować wybitnych pisarzy, by w dyskretny sposób propagowali główne założenia polityki królewskiej. Najlepszych zaś tego przykładów dostarcza ówczesna twórczość Jana Kochanowskiego. Jak wielu innych przekonanych później do króla Stefana konserwatywnych regalistów, Kochanowski w czasie elekcji opowiedział się za Maksymilianem. Jako typowy człowiek renesansu, cenił bowiem nade wszystko ład i harmonię. Nie rozumiał właściwie nigdy buntowniczych egzekucjonistów, nie pojął, że bezruch i zastój groźniejsze są dla Rzeczypospolitej niż konflikt polityczny, postulujący przecież nowe, lepsze rozwiązania społeczne, umożliwiający postęp i rozwój. Tęsknił za silnym monarchą, który swoim majestatem uspokoi wzburzone tłumy i pozwoli mu pod lipą pisać o sobótkach i dzbanach polewanych. Za władcą potężnym, który zabezpieczy od moskiewskich i tatarskich barbarzyńców wiecznie płonące kresy. I teraz władcę takiego ujrzał w Batorym. Umiał to wyzyskać Jan Zamoyski. W 1577 roku ziściło się jego marzenie: pojął za żonę siedemnastoletnią, dwa razy młodszą od siebie Krystynę Radziwiłłównę, córkę Mikołaja Czarnego, kalwinkę, którą zresztą szybko nawrócił na katolicyzm. Pragnąc uświetnić uroczystości weselne, przypomniał się Kochanowskiemu z dawniejszą obietnicą i dzięki temu mógł wkrótce, 12 stycznia 1578 roku, ugościć w Ujazdowie pod Warszawą parę królewską, zapraszając ją zarazem na premierę Odprawy posłów greckich Jana z Czarnolasu. Wielki dzień dla polskiej literatury był również dniem dyskretnej propagandy politycznej: dzieło ostrzegało przed nieprzezorną wojną, ale również w sławnym chórze "Wy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie" przypominało monarsze O jego obowiązkach. Ryc 169 portret Jana zamoyskiego, mai. Fedor Senkowicz, 2. W Ślad za tym poszedł następny (Lwowska Galeria Obrazów, Oddział w Olesku). 207 Dzieje Polski i Litwy idea powołania trybunatu szlacheckiego zasady funkcjonowania i zakres kompetencji Trybunału Królewskiego Ryć. 170. Gmach Trybunału Koronnego w Lublinie, XVII-XVIII wiek. utwór Kochanowskiego, Dryas Zamchana, w którym nimfa leśna sławiąca króla potępiała swawolę i próżniactwo, "gadki niepotrzebne" i "wiary różne", żądając, aby niepokornym nałożono "prawo kolca twarde". Oba te dzieła opublikowane zostały natychmiast w drukarni kanclerskiej. Aluzje do prawa, do obowiązków władcy, w tym właśnie momencie miały wymowę szczególną. Równocześnie niemal z wystawieniem Odprawy w Ujazdowie rozpoczynał się w Warszawie kolejny sejm, na którym, zgodnie z życzeniem króla przedstawionym Izbie przez Zamoyskiego, dwie tylko kwestie miały być rozpatrywane: wojna z Moskwą i powołanie najwyższego trybunału sądowego. Trybunał taki był ostatnią, nie zrealizowaną dotąd, częścią programu egzekucyjnego. Przeciwny był mu niegdyś Zygmunt August, który lubił demonstrować swą dbałość o wymiar sprawiedliwości, ale wszystkiemu przecież nie mógł podołać. Sprawy zaległe latami pozostawały nie rozstrzygnięte, co faworyzowało możnych i bezwzględnych. Wówczas to powstało przysłowie: "Prawo jest jak pajęczyna: bąk się przebije, a na muchę wina". Dla magnatów było to w gruncie rzeczy korzystne i nie spieszyli się z reformą. Duchowieństwo również sięjej obawiało. Problem "compositio inter status", układu między stanami, zwłaszcza duchownym i szlacheckim, najtrudniejszy był do rozstrzygnięcia. Również problemy regionalne - Prus Królewskich, Litwy, przyłączonych w 1569 roku do Korony litewskich niegdyś województw kijowskiego, bracławskiego i wołyńskiego - nie mogły być łatwo rozstrzygnięte, gdyż inne obowiązywały tam prawa, nie znane sędziom z Korony dawnej. Tutaj biegłość prawnicza Zamoyskiego okazała się szczególnie potrzebna i dzięki niej konstytucja sejmu warszawskiego z 3 marca 1578 roku powoływała wreszcie Trybunał Koronny. Trybunał ten zasiadać miał odtąd na przemian w Piotrkowie i w Lublinie. Sprawy pruskie mu nie podlegały: nadal miał je rozpatrywać sejmik generalny Prus Królewskich. Dla województw kijowskiego, wołyńskiego i bracławskiego utworzono na razie 208 - Stefan Batory Jerzy Fryderyk Hohenzollern administratorem Prus Książęcych system podatkowy Rzeczypospolitej odrębny trybunał w Łucku: po śmierci Batorego, za zgodą szlachty tych ziem, objęte one zostały działaniem Trybunału Koronnego. Trybunał Litewski, zasiadający na przemian w Wilnie, Nowogródku i Mińsku, utworzono dopiero w 1581 roku. Z kompetencji Trybunału Koronnego wyłączono również i pozostawiono sądom królewskim sprawy o dobra i dochody króla oraz sprawy skarbu koronnego, niektóre sprawy kryminalne i sprawy miejskie. Zatem do kompetencji Trybunału należały sprawy cywilne, te sprawy karne, które w pierwszej instancji rozpatrywane były przez sądy grodzkie, oraz sprawy przeciw urzędnikom, którzy nie egzekwuj ą prawomocnych wyroków sądowych. Sprawy, które podlegały dotąd sądom duchownym - nawet drażliwe sprawy o dziesięciny - zostały im pozostawione. Natomiast sprawy, w których duchowieństwo było jedną ze stron, miał rozpatrywać skład sędziowski złożony z sześciu duchownych i sześciu świeckich: gdyby nie uzgodnili swych stanowisk - rozstrzygnąć miał sąd sejmowy. Sędziowie zwani deputatami wybierani być mieli na sejmikach spośród osiadłej tam szlachty: jedenastu z Małopolski, szesnastu z Wielkopolski. Senatorowie otrzymali tylko bierne prawo wyborcze, jak zwykła szlachta, choć starali się, by zasiadać w Trybunale z urzędu. Tak dokonana została, również w drodze mądrego kompromisu, ostatnia z reform budujących gmach ustrojowy dawnej Rzeczypospolitej. Ryć. 171. Talar koronny Stefana Batorego (awers i rewers), 1580 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie). Nie znaczy to, aby sejm przebiegał bez spięć i sporów. Już na jego wstępie imieniem całego stanu rycerskiego Mikołaj Sienicki z Małopolski i Stanisław Przyjemski z Wielkopolski wnieśli protest przeciw powierzeniu administracji Prus Książęcych Jerzemu Fryderykowi Hohenzollernowi. Same stany Prus Książęcych błagały przecież Stefana, by wziął je pod swoją opiekę i naznaczył swego gubernatora, dawały za to znacznie więcej i szybciej, niż Brandenburczyk obiecał. Posłowie słusznie zwrócili uwagę, że układ ten sprzeczny jest z traktatem krakowskim z 1525 roku i jako układ międzynarodowy bez aprobaty Izby jest nielegalny. Batory miał jednak w związku z Brandenburgią swoje plany, których zdradzić nie chciał. A Zamoyski, wyraźnie protestacji życzliwy, zachował jej akt w swoim prywatnym archiwum. Odmiennie wyglądała sprawa wojny z Moskwą. Przygotowani e j ej wymagało przede wszystkim pieniędzy. Kampania gdańska wykazała, czego brakuje wojsku Rzeczypospolitej. Nieliczna armia stała utrzymywana z kwarty, sławni kwarciani, nie mogła oczywiście podołać kampanii długiej i kosztownej. Konieczne były podatki specjalne, zwane poborem. System podatkowy dawnej Rzeczypospolitej opierał się na sięgającej jeszcze przywileju koszyckiego zasadzie, że szlachcic winien jest królowi dwa grosze z łanu, i to nie własnego, ale chłopskiego. Było to tak zwane łanowe, uchwalane w zasadzie na rok. Ale istniało też, uchwalane i ściągane w nadzwyczajnych wypadkach, takich jak 209 Dzieje Polski i Litwy uniwersał królewski z 1578 roku uchwalenie podatków na wojnę z Moskwą wojna, łanowe nadzwyczajne, zwane poborem. Było ono znacznie wyższe od łanowego zwyczajnego, sięgając w drugiej połowie XVI wieku 30 groszy z łanu przy poborze pojedynczym, bo wkrótce pojawią się i wielokrotne. Łany folwarczne były od poboru zwolnione, ale już szlachta zagrodowa go płaciła. Zresztą sejm uchwalał tylko ogólne założenia poboru, a szczegóły ustalał uniwersał królewski, mający charakter rozporządzenia wykonawczego. Właśnie uniwersał Batorego z 1578 roku stał się później wzorcem dla uniwersałów następnych i właśnie od tego sejmu przyjęło się, że pobór staje się w praktyce nowym, stale przez sejmy -jeśli doszły - uchwalanym podatkiem. Szlachta oczywiście protestowała, choć formalnie poboru nie płaciła. Ale wiejska gospodarka funkcjonowała jako pewna całość i zubożenie chłopa automatycznie odbijało się na jakości pracy pańszczyźnianej, zwiększaniu się ilości łanów pustych, z których pańszczyzny nikt nie odrabiał itd. Sejm 1578 roku uchwalił więc podatki na wojnę, ale nie jednogłośnie. Niektóre województwa się sprzeciwiły. Król odwołał się do ich sejmików i tam uchwalenie poboru przeprowadził, choć też z oporami. Podobną politykę, lekceważenie stanowiska krajowych reprezentacji stanowych i opieranie się raczej na prowincjonalnych, prowadzili wówczas z powodzeniem władcy rodzących się dopiero monarchii absolutnych. W Rzeczypospolitej jednak osłabiała ona w rezultacie władzę centralną, którą stanowił przecież król w sejmie. Ale nikt jeszcze nie zdawał sobie w pełni sprawy z niebezpieczeństwa podobnych precedensów. A najmniej król, który w tym momencie miał przed sobą cel jeden: wojnę z Moskwą. konflikt litewsko- -moskiewski zbrojenia Iwana IV Groźnego i podbój Syberii Wojskowe reformy króla Stefana Unia lubelska przyniosła zjednoczonej Rzeczypospolitej w spadku po Wielkim Księstwie rywalizację Wilna z Moskwą o zjednoczenie Rusi. Od przeszło stu lat Wilno było w defensywie. Upadły sprzymierzone z nim kupieckie republiki Pskowa i Nowogrodu Wielkiego. Włączone zostały do Moskwy pozostałe księstwa Rusi Zaleskiej, twerskie iriazańskie. Trwał napór na ziemie litewskie i Inflanty. Cóż z tego, że wojska Rzeczypospolitej zwyciężały w polu, kiedy odwojować zdobytych twierdz nie były w stanie. Zygmunt August zwlekał, jak pamiętamy, z ofensywą - liczył na wewnętrzny ferment w Moskwie, liczył na opozycję bojarską, na ludzi takich jak Kurbski. Lecz okrucieństwa Iwana trwały, a buntu w Moskwie nie było. Zbyt wielki był strach u jednych, zbyt silnie rozbudzona, terrorem zaspokajana nienawiść i żądza krwi u innych. Doświadczenia wschodniego despotyzmu przenosił wielki książę do renesansowej Europy, stając u źródeł nowoczesnego totalitaryzmu, też żywiącego się nienawiścią. Równocześnie Iwan się zbroił. Przez Narwę, przez Archangielsk Duńczycy, Holendrzy, Anglicy dostarczali mu nowoczesną broń, a zwłaszcza ciężkie armaty. Napływali z Zachodu zaciężni żołnierze, w tym również zdolni dowódcy. Powstawały warsztaty zbrojeniowe. W ziemi permskiej, po obu stronach Uralu, potężny kupiecki ród Stroganowów kładł podwaliny pod późniejsze zagłębie przemysłowe i od 1581 roku wysyłał najemnych Kozaków na podbój chanatu syberyjskiego: wódz tych Kozaków, ataman Jermak, stanie się wkrótce jednym z odchodzących do legendy bohaterów na miarę Corteza i Pizarra. Miast słabnąć, Iwan z każdym rokiem stawał się mocniejszy. I mocniejsze były jego twierdze, kunsztowne fortyfikacje drewniano-ziemne, łatwiej- 210 Stefan Batory sze do zbudowania, a odporniejsze na ogień artyleryjski niż średniowieczne wciąż mury zdobywanych przez niego miast litewskich. Zaś twierdz, o czym Batory przekonał się pod Gdańskiem, żołnierze Rzeczypospolitej zdobywać nie umieli. Podstawę armii polskiej stanowiła wciąż jazda. Wcześniej już z lekkiej kawalerii zwiadowczej zmieniła się ona w ciężką jazdę pancerną, druzgocącą w polu znacznie liczniejsze armie przeciwników. Przekonali się o tym Gdańszczanie pod Lubi-szewem. Sekret tkwił w koniach i w zbroi. Ciężka kawaleria na Zachodzie walczyła na koniach masywnych, mało zwrotnych, bo i większy ciężar unieść musiały. Ówczesna pełna zbroja zachodnia ważyła do 65 kilogramów, tak zwana półzbroja -od 30 do 40. Zbroja husarska natomiast ważyła od 7 do 8 kilogramów, przy grubości 5 do 7 milimetrów, co skutecznie wówczas chroniło przed bronią palną. Stałe ulepszanie tej formacji wiązało się z twórczym przetwarzaniem zdobyczy wschodniej, wyżej wówczas stojącej sztuki wojennej, podpatrzonych u Turków i Tatarów. Trwało ono przez cały wiek XVI. Ryc. 172. Bechter, 1580 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie). Równocześnie trwało ulepszanie rasy konia polskiego i metodjego ujeżdżania. Szkolony "po husar-sku", czyli "przy ziemi" koń musiał galopować po wąskiej ścieżce około 30 metrów: na jej końcach znajdowały się koła o średnicy trzech metrów, gdzie miał nawrócić bez naruszenia ich obwodu. Struktura obrony potocznej na kresach, a później organizacja kwarcianych, czyli niewielkiej armii stałej, zacięż-nej zarazem, przyrównywana jest przez historyków wojskowości do struktury cechowej. Rotmistrz zaciągnięty na służbę przez króla czy wielkiego pana dysponującego własną chorągwią zaciągał towarzyszy pancernych. Towarzysze dysponować mieli własnym sprzętem dla pięciu zbrojnych oraz wozem z zaprzęgiem i wyposażeniem dla całego tego od-działku. Stanowili oni elitarną kadrę stałej armii, rekrutowaną przeważnie ze szlachty kresowej, bitnej i ofiarnej. Służyli w kwarcianych, ale i w chorągwiach magnatów, którzy mieli obowiązek stawiać się z nimi na pospolite ruszenie. Formacje te znakomicie się sprawdzały w walkach z najazdami tatarskimi Czy wołoskimi: W Starciu W polu Z wojskami Ryc 173. Szabla przypisywana Stefanowi Batoremu, tzw.bato-typu zachodniego były niezwyciężone. Ale do rowka, ok.1560 roku (Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie). 211 Dzieje Polski i Litwy -- zdobywania twierdz oczywiście się nie nadawały. Słabością systemu była wreszcie organizacja finansowania. Korona była ustawicznie zadłużona, żołd wpływał nieregularnie i niejedno królewskie nadanie kwestionowane przez egzekucjonistów stawało się formą dobrze oprocentowanej zapłaty za poratowanie kasy wojskowej. Batory, wykształcony wojskowo na Zachodzie, ale znający również i wschodnie metody walki, znał plusy i minusy tego rodzaju organizacji militarnej, choć nie zawsze doceniał walory śmiałych akcji kawaleryjskich na rozległych przestrzeniach wschodniej Europy. Słusznie jednak uważał, że powinien wzmocnić armię Rzeczypospolitej, że bez sprawnej piechoty i silnej artylerii nie Ryć. 174. Wizerunek konia paradnie przystrojonego z Wzornika ubiorów szlachty ma co sj» kusjć o odzyskanie polskiej (Muzeum Narodowe w Poznaniu). twierdz zdobytych przez Moskwę, od tego zaś trzeba było zacząć działania wojenne. Musiał więc rozpocząć od nowych zaciągów zagranicznych. Dysponował swoimi Węgrami, piechurami sprawnymi w boju, którzy jednak ciężką mieli rękę zarówno dla ludności cywilnej, jak dla pokonanych, o czym świadczyła rzeź poddających się Gdańszczan po bitwie pod Lubiszewem. Uzupełnili ich niemieccy, a nawet szkoccy najemnicy. Podkreślić trzeba lojalną pomoc władz miejskich Gdańska. Ale chciał również Batory wyzyskać rodzime możliwości, przystępując do werbunku piechoty chłopskiej i szkolenia kozackiej. piechota wybraniecką Jedna z konstytucji minionego sejmu przewidywała powołanie z dóbr królewskich piechoty chłopskiej, zwanej wybraniecką. W myśl owych postanowień posiadacz co dwudziestego łanu był zwolniony od pańszczyzny i innych obciążeń w zamian za służbę wojskową pełnioną w polu w czasie wojny i w niedzielnych ćwiczeniach wojskowych w czasie pokoju. Posiadacze pozostałych dziewiętnastu łanów obowiązani byli złożyć się najego rynsztunek, odprawiać za niego pańszczyznę, a w czasie wojny uprawiać jego rolę. Król chciał objąć tym systemem wszystkich chłopów, ale sejm się na to nie zgodził, uważając, i nie bez racji, że zwiększy to znacznie ich obciążenie. Toteż piechota wybraniecką nigdy nie zyskała większego znaczenia. Od początku przeciwna jej była większość tenutariuszy dóbr królewskich. W pierwszej kampanii Batorego uczestniczyło zaledwie sześciuset wybrańców i choć sprawowali się dzielnie, ich braki w wyszkoleniu na tle sprawnej piechoty zawodowej były zbyt rażące. Ale za to przeszła wybraniecką piechota do chłopskiej legendy, mimo że jej powołanie było jaskrawym przykładem bezlitosnego wyzysku chłopa przez państwo: legenda 212 - Stefan Batory wybrańców, żywa zwłaszcza w XIX wieku, więcej zdziałała dla obudzenia chłopskiego patriotyzmu niż sami wybrańcy dla obrony ojczyzny. Kształtująca się powoli Kozaczyzna zaporoska w 2. połowie XVI wieku ujawniła sięjako solidarne społeczeństwo na wpół rozbójnicze, na wpół osiadłe. Ich obóz, a zarazem wojskowy ośrodek organizacyjny, zwany Siczą, od czasów Dymitra Wiśniowie-ckiego zlokalizowany był na wyspie Dnieprowej Chortycy. Stąd na szybkich i zwrotnych łodziach zwanych czajkami organizowali Kozacy pirackie wyprawy ku tureckim wybrzeżom Morza Czarnego. Lądowe i morskie obrzeża cywilizacji europejskiej roiły się wówczas od podobnych im społeczeństw pogranicza: hiszpańskich konkwistadorów, portugalskich fidalgos w Azji Wschodniej, środkowoamerykańskich bukanierów i flibustrierów, angielskich piratów, węgierskich hajduków, chorwackich uskoków, irlandzkich gallowglasów: wspomnieć też trzeba Kozaków dońskich, osiadłych między Moskwą i Tatarszczyzną, oraz Kozaków uralskich, przenikających na Syberię. Żadne z tych społe- czeństw me posiadało jednak takiej siły militarnej Ryc 175 ch)op z pjechoty wybranieckiej z Wzomika ubiorów i tak sprawnej organizacji, jakiej wkrótce miała się szlachty polskiej (Muzeum Narodowe w Poznaniu), dopracować Sicz zaporoska. plany Batorego wobec Kozaków Inni władcy europejscy, w tym i sam Batory w Siedmiogrodzie, wykorzystywali często społeczeństwa pogranicza dla celów obronnych lub zaborczych. Warunkiem jednak podporządkowania ich imponderabiliom państwowym była aktywna, a nawet agresywna polityka zagraniczna. Tych ludzi zdyscyplinować mogła tylko wojna. Już Zygmunt August próbował ich zorganizować w jednostki regularne i wyzyskać w wojnie z Moskwą. Korzystając z jego planów, Batory odbył w 1578 roku, w czasie swej bytności we Lwowie, naradę z przedstawicielami Siczy i zaciągnął na swoją służbę pięciuset tak zwanych Kozaków rejestrowych. Za stały żołd mieli teraz walczyć z Moskwą, a w czasie pokoju strzec ziem ruskich przed najazdami Tatarów i ziem tureckich przed najazdami innych Kozaków. Dostali sprawnych i surowych dowódców, surowy regulamin i sztandar z Białym Orłem. By im pokazać, jak wygląda żołnierska dyscyplina, kazał król ściąć publicznie na lwowskim rynku Iwana Podkowę, który samowolnie z Kozakami zaporoskimi próbował najazdu na Mołdawię. organizacja wojsk artyleryjskich Artyleria wymagała niewielu zmian zasadniczych. Zygmunt August zorganizował jąznakomicie, sprzęt też miała na wysokim poziomie - tyle że spoczywał on w zamkach i arsenałach. Aby go uruchomić, Batory zmienił jedynie zaprzęgi doraźne, wynajmowane wpierw osobno na każdą wyprawę, na stałe zaprzęgi skarbowe. Brakło oddziałów saperskich, niezbędnych przy pracach oblężniczych. Tu musiał król Stefan sprowadzić fachowych inżynierów wojskowych z zagranicy i zorganizować oddziały wyspecjalizowane w budowie mostów, ryciu podkopów, sypaniu umocnień polowych. Wreszcie 213 Dzieje Polski i Litwy projekt antymoskiew-skiego sojuszu między Polską a Szwecją uzyskanie posiłków tatarskich nowością było wykorzystanie kartografów, Batory bowiem planował każdą kampanię w oparciu o mapy, tych zaś dla wschodnich terenów walk brakowało. Ryć. 176. Baszta prochowa we Lwowie, lata 1554-1556. Nie były to więc aż tak wielkie reformy, o jakich mówiła później legenda batoriańska. Ujawniało się teraz znakomite przygotowanie podstaw pod nowoczesną wojskowość przez Zygmunta Augusta, ujawniały się i dalekosiężne plany dalszych reform przygotowane przez przedwcześnie zmarłego monarchę. Ostatni z Jagiellonów rozpatrywał jednak swoją politykę militarną w skomplikowanym kontekście rzeczywistości społecznej, politycznej, gospodarczej, której antynomie pogodzić trzeba było w codziennym trudzie rządzenia. Teraz zaś na czele państwa stanął człowiek wpatrzony zawsze w jeden cel - tym razem zwycięstwo militarne nad Moskwą - i gotów dla tego celu wszystko poświęcić. Kampania połocka Wojnę z Moskwą planował król Stefan od pierwszych dni panowania. Natychmiast po koronacji wyprawił do Szwecji kasztelana sanockiego Jana Herburta z planem sojuszu przeciwko Moskwie. Plan zakładał, że Rzeczpospolita w wyniku wspólnej wojny z Moskwą zatrzyma całe Inflanty, ze szwedzką Estonią włącznie, Szwecja zaś pozyska Karelię po Morze Białe z Archangielskiem włącznie, Ingrię z ujściem Newy i Nowogród Wielki, całkowicie przecinając w ten sposób wszelki kontakt Moskwy z Zachodem. Szwedzi mieliby dostarczyć na wojnę trzy tysiące piechoty, zapewnić współdziałanie floty, dostawy amunicji i żywności dla wojska. Uderzenie z estońskiej bazy przy szwedzkim zapewnieniu dostaw i bezpieczeństwa morskich linii komunikacyjnych umożliwiłoby zajęcie Nowogrodu Wielkiego i całkowite odcięcie wojsk Iwana w Inflantach. Król Jan nie miał jednak ochoty angażować się zbyt otwarcie po stronie szwagra. Plan szwedzki zakładał wyzyskanie walk polsko-moskiewskich, by zyskać nabytki terytorialne kosztem obu stron, między innymi zagarnąć Liwonię dla młodszego z braci królewskich, księcia Karola Sudermańskiego. Polska ciągle wydawała się Szwedom groźniejszym rywalem niż Moskwa. Lepiej przebiegały rokowania z Krymem. Chan Mohammed-Girej zgodził się przysłać Batoremu w sukurs niewielkie oddziałki tatarskie i zaatakować zarazem moskiewskie posiadłości od południa. Związało to siły moskiewskie na południowo--wschodnim odcinku granicy z Rzecząpospolitą i dało Batoremu możność koncentracji 214 ------ Stefan Batory ryzykowna misja Łopacińskiego do Moskwy całej armii na północy. Tam wojska litewskie powoli przejmowały już inicjatywę, oswobodziwszy Dynaburg i stolicę Liwonii - Kies, czyli Wenden. Formalnie wciąż wojny nie było, obowiązywał rozejm. Iwan nigdy nie uznał przyłączenia Inflant do Rzeczypospolitej i głosił, że wojuje tylko z inflanckimi Niemcami. Zaniepokojony jednak zbrojeniami Batorego, wysłał poselstwo do Krakowa. Posłowie zażądali, by na wstępie król, stojąc z odkrytą głową, zapytał o zdrowie "cara wszech Rusi". Stefan przyjął ich siedząc z głową nakrytą i czekał na ich hołd. Po chwili dramatycznego milczenia posłów wyrzucono za drzwi. Ryc. 177. Portret Jana Herburta, ok. 1570 roku (Muzeum Narodowe w Krakowie). Oczywiście nie dyplomacja była celem takich teatralnych przedstawień, ale propaganda i szpiegostwo. Wielkie poselstwa moskiewskie umiały robić wrażenie, że ich władca chce rokowań, a równocześnie zbierać informacje i kaptować szpiegów. Iwan pisał do Stefana sążniste listy, pełne próśb i gróźb, obelg i pochlebstw, przedziwne literacko płody umysłu już zdradzającego objawy choroby psychicznej, a równocześnie bogatego różnorodnością i barwnością skojarzeń, zdolnością do epatowania niezwykle efektownym, jeśli nie efekciarskim stylem - podobnym w wymowie do modnego dziś malarstwa chorych umysłowo. Batory na dyplomacji oszczędzał, wysyłał poselstwa nieliczne, korespondował przez gońców, styl miał suchy, zwięzły i konkretny. Zakończył zbrojenia, przybył z końcem wiosny 1579 roku do Wilna i wyprawił do Moskwy instygatora, czyli prokuratora Wielkiego Księstwa Litewskiego, Bazylego Łopaciń-skiego z wypowiedzeniem wojny. Misje do Moskwy bywały wówczas ryzykowne, ryzykowniejsze nawet niż poselstwa do Sztokholmu czy Stambułu. Za Iwana nie szanowano nietykalności poselskiej. Niewiele wcześniej dyplomaci duńscy zagrożeni śmiercią podpisali tam podyktowany im traktat, później oczywiście nie uznany, wykorzystany za to przez Moskwę w celach propagandowych. Batory jednak trzymał krótko swoich dyplomatów i nigdy by im takich ustępstw nie wybaczył. Przed rokiem właśnie, wysyłając młodego, początkującego dyplomatę, sławnego później Marcina Broniewskiego, na Krym, specjalnie zaznaczył: "Nie wątpimy zaś o pośle naszym, jako o człowieku krwi szlacheckiej, choćby mu też i cierpieć co, i gardło na koniec położyć przyszło, że nic nad tę instrukcję naszą się nie waży". Łopaciński miał wszystko obserwować, ale niczego nie wolno mu było powiedzieć poza wypowiedzeniem wojny obyczajem europejskim i oświad- 215 Dzieje Polski i Litwy czeniem, że Stefan sam staje na czele swej armii. Poseł Rzeczypospolitej wiedział, że w Moskwie stanąć przed jej władcą z bronią w ręku - to pewna śmierć, a jednak, zgodnie z europejskim, rycerskim obyczajem, wypowiedział Iwanowi wojnę z gołym mieczem w dłoni. Wtrącony do więzienia, maltretowany, przeszedł do legendy, do podręczników dyplomacji jako wzór godnego sprawowania obowiązków poselskich. Ale Iwan nie odważył się go stracić; po Ryć. 178. Bazyli Łopaciński wręcza Iwanowi Groźnemu list Stefana Batorego z wypo- pierwszych zwycięstwach BatO- wiedzeniem wojny. Drzeworyt z norymberskiej gazetki ulotnej z 1580 roku. regO wypuścił jego posła i Z6ZWO- lił mu na powrót do kraju. koncentracja wojsk polskich i litewskich Tymczasem armia Rzeczypospolitej gromadziła się w Świrze, na północny wschód od Wilna. Batory zmobilizował 56 tyś. ludzi - siłę na owe czasy poważną, w tym 30 tyś. wojsk litewskich, których część stanowiło jednak pospolite ruszenie. Przeważała oczywiście jazda: wśród piechoty znajdowali się najemnicy niemieccy i szkoccy oraz Siedmiogrodzianie zwerbowani przez księcia Krzysztofa Batorego, a pozostający pod komendą Kaspra Bekiesza. Obok kilku małych ugrupowań, mających głównie zadania zwiadowcze, wydzielił król oddział jazdy i Kozaków z lekką artylerią, i oddał nad nim dowództwo Pilonowi Kmicie Czarnobylskiemu, śmiałemu zagończykowi, który miał szachować armię Iwana zbierającą się pod Smoleńskiem. W Czerkasach na Ukrainie gromadziły się oddziały kozackie i posiłkowi Tatarzy z ordy białogrodzkiej, organizowane przez starostę Michała Wiśniowieckiego. cele kampanii połockiej Król długo nie zdradzał swoich planów, zwłaszcza że do obozu wciąż przybywali nowi posłowie moskiewscy, niby z propozycjami pokoju, w rzeczywistości by przeniknąć jego zamiary. W ostatniej chwili na naradzie wojennej przeciwstawił się zarówno koncepcjom zbyt ostrożnym zdobywania zamku po zamku w Inflantach, jak odważniej-szym marszu na Psków, gdzie podobno znajdował się sam Iwan na czele 40 tyś. wojska. Poparty przez Zamoyskiego i Bekiesza, oświadczył, że celem operacji będzie odzyskanie Połocka i wyparcie Moskali za Dźwinę. Pierwsze oddziały wyruszyły spod Świru 17 lipca. Teren był ciężki: młode lasy, bagna, bezdroża i nieużytki. Moskale niszczyli od lat wszelkie osiedla pograniczne, by utrudnić poruszanie się przez pas ziemi niczyjej. Rzęsiste deszcze lipcowe, których się nie spodziewał wychowany w cieplejszym klimacie Batory, opóźniały marsz. Król sam, zapalony przecież myśliwy, przywykły do trudów fizycznych, dawał przykład prostym żołnierzom, karczując lasy i kładąc się do snu pod gołym niebem, na gałązkach jedliny tylko. trasy marszu pod Potock Wojska Rzeczypospolitej podążały pod Połock trzema kolumnami. Litewską jazdą dowodzili obaj hetmani - wielki, Mikołaj Radziwiłł Rudy, i polny, jego syn Krzysztof Radziwiłł Piorun. Celem ich było oczyszczenie przedpola, zajęcie mniejszych mos- 216 -- Stefan Batory [ g-^ rejon koncentracji wojsk ; *-^ polskich i litewskich E trasa marszu wojsk polskich i litewskich f""'v umocnienia wokół Połocka • twierdze litewskie • twierdze i umocnione punkty moskiewskie J^ twierdze moskiewskie zdo- • byte przez Polaków i Litwinów oblężenie Połocka kapitulacja twierdzy Ryć. 179. Plan kampanii potockiej w 1579 roku. kiewskich forteczek i zabezpieczenie przeprawy przez Dźwinę. Batory sam poprowadził główne siły polskie i litewskie do Dzisny, gdzie przerzucono most łyżwowy i przeprawiono całą armię, ubezpieczaną tymczasem od wschodu przez korpus hetmana wielkiego koronnego Mikołaja Mieleckiego. 11 sierpnia armia króla Stefana stanęła pod Połockiem. Twierdza położona między Dźwiną a jej dopływem Połotąbyła dość prymitywna. Okolona fosą, wałem i drewnianym ostrokołem oblepionym gliną, broniona przez dwa zamki położone na wzgórzach, z sześciotysięczną załogą, zostałaby łatwo zdobyta w czasie normalnej w sierpniu słonecznej pogody. Deszcz jednak lał bez przerwy i oblężenie się przeciągało. Przez dni kilkanaście polska, węgierska i szkocka piechota nadaremnie usiłowała podłożyć ogień pod umocnienia. Deszcz i głód dziesiątkowały armię. W każdej zresztą chwili spodziewano się, że zgromadzone w pobliskim zamku Sokół silne oddziały moskiewskie, pustoszące okolice i odcinające dowóz żywności, przyjdą z odsieczą oblężonym. Trzeba więc było pozostawać w ciągłym pogotowiu. Wreszcie 29 sierpnia kotlarczyk ze Lwowa zdołał wzniecić pożar; otrzymał za to później szlachectwo i nazwisko Połotyński. Bezładna próba szturmu nic jednak nie dała, spory między Polakami i Węgrami utrudniały koordynację działań, Batory z Zamoyskim w samym ogniu walki potrafili narażać swoje życie, lecz nie mogli opanować niekarnych żołnierzy. Nocą ogień niemal zagasł, ale rano rozniecono go na nowo. Ze zdobytych w poprzednim dniu pozycji polska artyleria rozpoczęła ostrzał twierdzy. Załoga zażądała od swoich dowódców kapitulacji. Ci protestowali, obawiając się, że za to Iwan stracić ich każe później na mękach, chcieli nawet wysadzić się z twierdzą w powietrze. Ale ich podwładni walczyć już dłużej nie mieli zamiaru. Otrzymali dogodne warunki: opuścili twierdzę z rodzinami, czeladzią i dobytkiem. Po szesnastu latach okupacji Połock wracał do Rzeczypospolitej. 217 Dzieje Polski i Litwy zdobycie Sokola okrucieństwa wojny Przyjęcie moskiewskich warunków kapitulacji źle było widziane przez żołnierzy. Dla najemnika żądza łupu grała istotną rolę motywacyjną, stąd wolał on nieraz narażać się w czasie szturmu, byle być pierwszym do rabunku. Krążyły, nieuzasadnione zresztą, wieści o bogactwach Połocka, a tu pozwolono Moskalom mienie wywieźć. Zawiedzione więc nadzieje wyładowały się pod Sokołem. Twierdzę wziął Mielecki szturmem. Nie dawano pardonu: zginęło kilka tysięcy obrońców, zrabowano wszystko doszczętnie. Ponoć nawet było sporo wypadków wyrafinowanego okrucieństwa w odwecie za znalezionych w Połocku żywcem ugotowanych polskich i litewskich żołnierzy. Wojna rodzi okrucieństwo i widzi okrucieństw wiele. Ta wojna niewątpliwie widziała ich ponad europejską miarę: wciąż w Moskwie obowiązywały wzorce Czyngis--chana. Od kilkunastu lat, od rozpoczęcia walk w Inflantach, gazetki ulotne, głównie w języku niemieckim, roznosiły o nich wieści, ukazywały nawet na mrożących krew w żyłach ilustracjach moskiewskie okrucieństwa. Historyk jednak musi te informacje przyjmować z pewną rezerwą. I nie chodzi tu tylko o plotkę zmyślającą czy wyolbrzymiającą fakty. Od dwóch tysięcy lat, od czasów Herodota, obowiązywały w historiografii schematy opisu dotyczące między innymi oblężeń i udanych szturmów. Dziejopis Batorego, Niemiec z Prus Książęcych Rajnold Heidenstein, humanista w Padwie również kształcony, opisywał więc okrucieństwa tej wojny czerpiąc pełną ręką ze starożytnych wzorów. Było to zresztą mile widziane przez polityków i dowódców, w rozpalaniu nienawiści do wroga widzących konkretną korzyść propagandową, w opisie własnych okrutnych czynów - przestrogę dla tegoż wroga, by lepiej skapitulował w porę. Toteż sygnalizując owe opowieści o gotowaniu żywcem, darciu pasów ze skóry, mordowaniu niemowląt i masowych gwałtach, których dzieje wojen batoriańskich są pełne, trzeba ostrzec czytelnika, by im bez reszty nie wierzył. Spod Sokoła ruszono na moskiewskie zameczki na południe od Dźwiny. Nieszczer-da padła prawie bez oporu; na wieść o tym z Turowli uciekła załoga. Dzieła dopełniła w październiku kapitulacja Suszy, gdzie znaleziono potężny arsenał prochu i amunicji. Główne siły moskiewskie stały cały czas bezczynnie pod Pskowem i Nowogrodem Wielkim. Wzięte były w dwa ognie: Szwedzi, bezskutecznie zresztą, atakowali Narwę. Natomiast silny zagon moskiewski próbował ataku na Żmudź, na radziwiłłowskie Birże; był to jednak atak dość niemrawy i zarówno Iwan swoich wojewodów, jak niektórzy Polacy Radziwiłłów podejrzewali o tajne porozumienie, najpewniej niesłusznie. Najcenniejsze było jednak, choćjesz- Ryć. 180. Okrucieństwa wojenne w Inflantach w Norymberdze w 1561 roku. '. Drzeworyt z niemieckiej gazetki wydanej cze nie w Pełni docenione, do- świadczenie Filona Kmity, który 218 Stefan Batory nie tylko śmiałymi akcjami swojej jazdy trzymał w szachu potężną armię moskiewską pod Smoleńskiem, ale przy sposobności spustoszył znaczny obszar kraju nieprzyjacielskiego. Kampania zakończyła się więc zwycięsko. Świeżo odbudowana armia Rzeczypospolitej przeszła trudny egzamin. Zdał go również jej władca, nigdy dotąd nie prowadzący działań na tak wielką skalę. Jako dowódca okazał się strategiem ostrożnym, może nawet zbyt ostrożnym: tylko pogoda usprawiedliwiała tak skromny cel działań jak Połock. Jako żołnierz budził respekt osobistym poświęceniem, znoszeniem trudów wojny i odwagą pod kulami wroga. Spotykało się to nawet z krytyką: król, dowódca naczelny, narażać się nie powinien. Lecz dowódca, żołnierzom jeszcze nie znany, musi zdobyć ich serca i zaufanie. I w tym, przed następnymi kampaniami, leżał największy chyba tryumf króla Stefana. A przecież to zaufanie teraz znów było potrzebne. Czekały udręczone okupacją Inflanty, wyzwolenie ich wymagało kampanii następnej, następnego poboru, w ręku i w płaszczu zwanym delią. Ilustracja z Wzornika ubiorów szlachty polskiej (Muzeum Narodowe a więc następnej konstytucji sejmowej. Król ruszył Ryć. 181. wizerunek dowódcy wojskowego z buławą zatem do Warszawy. śmierć Kaspra Bekiesza Dotarł do niej bez dawnego wroga, ale od niedawna w Poznaniu). najwierniejszego poddanego, więcej - najbliższego przyjaciela. Dzielny Kasper Bekiesz, obdarowany za swe czyny kamienicą Pod Baranami w Krakowie i starostwem lanckorońskim, krótko cieszył się swą godnością. Zmarł nagle w Grodnie. Odważny i dumny, nie kłaniał się przed nikim - nawet przed Bogiem. Ponoć mawiał: "O niebo nie stoję, piekła się nie boję". Być może słowa te włożyli mu w usta jezuiccy jego przeciwnicy, dobrze jednak oddają one charakter duszy rogatej i szekspirowskiej, formalnie arianina, faktycznie nie mieszczącego się w żadnych ramach libertyna. Żaden też cmentarz zwłok jego nie chciał przyjąć. Stefan pochować więc kazał przyjaciela na górze pod Wilnem, Bekieszową odtąd zwanej. Wilia górę w 1838 roku podmyła, pomnik zwaliła, zwłoki uniosła i znaleziono jedynie czaszkę w czapce z żółtego aksamitu. Pozostał po nim w Polsce, poza legendą, tylko popularny odtąd strój węgierski: sukienny płaszcz wcięty w talii i podszyty futrem, zwany bekieszą. A synów jego, na rozkaz króla Stefana, wykształcili Jezuici. Kampania wielkolucka Węgrzy w otoczeniu Stefana Batorego Po kampanii połockiej wzrastała oczywiście popularność Batorego jako wodza i żołnierza - choć nie zawsze jako stratega - ale wzrastało i zaniepokojenie niektórymi poczynaniami króla. Niemała w tym była wina jego węgierskich rodaków, żołnierzy dzielnych, ale buntowniczych i niekarnych ("Węgier okropne stroi rebelije" - śpiewano jeszcze w XIX wieku w dworkach szlacheckich), a przede wszystkim ciężkich dla ludności. Pewną rolę odgrywała tu zazdrość o węgierskich doradców i przyjaciół; 219 Dzieje Polski i Litwy polityka personalna króla najważniejszym z nich po śmierci Bekiesza stał się Franciszek Wesselenyi. Zastanawiały decyzje personalne: widzieli wszyscy, że król foruje klan Radziwiłłów, w tym żonatego z Radziwiłłówną Zamoyskiego, a odsuwa na bok spowinowaconych między sobąZborowskich i Chodkiewiczów. W Wilnie, rozdając litewskie godności, o Radziwiłłach i ich stronnikach właśnie pamiętał: Krzysztof Piorun dostał podkanclerstwo i kasztelanię trocką, Mikołaj Sierotka - laskę marszałka wielkiego. Kanclerzem wielkim i kasztelanem wileńskim został Eustachy Wołłowicz, Jan Kiszka - starostą żmudzkim, a Filon Kmita - wojewodą wciąż okupowanego przez Moskwę Smoleńska. Obawę budziła wreszcie pewna nonszalancja Batorego wobec obowiązujących praw i obyczajów politycznych, na przykład przyjęcie hołdu lennego księcia Kurlandii Gotharda Kettlera nie na sejmie, ale w polu: prawda, że Kettler, na polu walki wsławiony, na taki hołd żołnierza przed żołnierzem zasłużył. nieudane małżeństwo z Anną Jagiellonką Największe jednak zastrzeżenia wzbudzały plotki o rozdźwiękach między królem a królową. Plotki na pewno przesadzone. Trudno się było spodziewać, aby czterdziestodwuletni w dniu ślubu małżonek zapałał romantyczną miłością do starszej o dziesięć lat żony. Anna nigdy nie wyróżniała się wśród sióstr ani urodą, ani intelektem, raczej przeciwnie. Większość życia spędziła w Warszawie, prowincjonalnej mieścinie, która jej zresztą wiele zawdzięczała. Trzeba przyznać, że dzięki temu i Stefan spędzał przy niej w Warszawie wiele czasu. To wówczas zaczął się przyjmować zwyczaj, że większość sejmów odbywa się w Warszawie. Istniał jednak dość konkretny powód tych podejrzeń. Anna po długim staropanieństwie wyraźnie spragniona była męskich, byle legalnych pieszczot; podobno zdarzały jej się noce spędzone pod zamkniętymi drzwiami komnaty męża. Batory natomiast nie zdradzał zainteresowania kobietami, choć plotki, niekiedy znacznie późniejsze, posądzały go to o nieślubnego syna w Grodnie, to o romans z leśniczanką, z którego rzekomo zrodził się późniejszy Dymitr Samozwaniec. Tymczasem brak jakichkolwiek dowodów zainteresowania Stefana kobietami. Wiele wskazuje zaś na to, że otwarta, nie gojąca się rana na udzie pogryzionym niegdyś przez psa uniemożliwiała mu stosunek seksualny bez uczucia dojmującego bólu. To wyjaśnia, czemu ujściem dla temperamentu były dla niego wojna, polowanie i alkohol. Król się nie skarżył, Anna jednak lamentowała publicznie. Zaczęły krążyć wieści, że Zamoyski pcha Stefana do rozwodu, że z tym właśnie wyprawił do papieża swego poprzednika na urzędzie kanclerskim, Piotra Dunina Wolskiego, który, jak pamiętamy, miał wspomóc i przyspieszyć misję Pawła Uchańskiego. Krył się za tym też wyraźny konflikt Zamoyskiego z królowa o Knyszyn, odebrany jej Ryć. 182. Talar lenny kurlandzki Gotharda Kettlera J B t l 3 > J J J (awers i rewers), 1575 rok (Muzeum Narodowe zaufanemu i nadany staroście bełskiemu przez króla Hen- w Krakowie). ryka. Ale miało również swoją wagę rozczarowanie Anny. 220 Stefan Batory przygotowania do kampanii wielkotuckiej Królowa z własnego prawa, jak niegdyś Jadwiga, usunięta została w cień. Przydany jej za małżonka cudzoziemiec objął rządy silną ręką i zdobywał serca jej poddanych. Ryć. 183. Portret Anny Jagiellonki, mai. Marcin Kober, 2. pot. XVI wieku (Kraków-Wawel). Ujawniło się to na sejmie zimowym, rozpoczętym 23 listopada w Warszawie. Choć posłowie świadomi byli krążących pogłosek i nie uchylali się od żądania w pewnych sprawach wyjaśnień, co jest prawem i obowiązkiem każdego parlamentu, przyjęli jednak za dobrą monetę płomienną i efektowną mowę Zamoyskiego. Kanclerz wywodził, że Iwan przecież nie został pokonany i nadal zbroi się przeciwko Rzeczypospolitej. Dodawał, że ciężar obrony kraju można częściowo przerzucić na zdobyte prowincje, wyłączając je spod stanowych przywilejów podatkowych. Uspokajał tych, co nie dostali nic za zasługi w poprzedniej kampanii, obiecując, że dostaną za następną. Nie uspokoił tylko obrażonego hetmana Mieleckiego, który odjechał na swoje Podole i odmówił udziału w następnej kampanii. Ale posłów uspokoił. Uchwalili nowy pobór na następną kampanię, a z dóbr królewskich - podwójną kwartę. Również duchowieństwo zgodziło się na "subsidium charitativum". Prosili jedynie posłowie króla, aby sam się nie narażał i przez namiestników wojnę prowadził. Batory tymczasem przygotowywał się do nowej kampanii. Odprawił poselstwo cesarskie z ręką wyciągniętą do zgody, z wyrzutami za dotychczasowe działania i z uznaniem dla zmienionych, dobrych obecnie intencji. Wydał edykt o typografii, zapowiadający ostre kary dla wszystkich, którzy by się ważyli drukować, malować czy rytować "przedmioty związek jaki z interesami Rzeczypospolitej mające, chociażby się w tym nawet nic nagannego nie znajdowało". Podobno, jeśli wierzyć wzmiance Bielskiego, zlecił pełnienie obowiązków hetmańskich Janowi Zamoyskiemu. Kanclerz jednak przeżywał wówczas tragedię osobistą - śmierć żony w połogu, śmierć małej córeczki. Batory znał sekrety psychiki ludzkiej - jak najspieszniej wezwał Zamoyskiego do siebie i pracami nad przygotowaniem wyprawy go obarczył. Niewątpliwie rozważał już powierzenie mu władzy hetmańskiej, wcześniej jednak chciał go wypróbować. 221 Dzieje Polski i Litwy W drodze do Wilna król odbierał wciąż nowe listy od Iwana. Wielki książę Moskwy słał posłańca za posłańcem, prosząc o zawieszenie broni, obiecując zwolnienie Łopa-cińskiego, zapowiadając przysłanie poselstwa. Batory odpowiadał krótko, uprzejmie i zdecydowanie: posłów może przyjąć, ale w polu, bo działań wojennych nie zaniecha. Zdawał sobie sprawę, że posłańcy wysyłani są raczej na przeszpiegi niż na rokowania. Od dawna był uczulony na akcje obcego wywiadu w Rzeczypospolitej. Od roku blisko obowiązywał zakaz wysyłania zapieczętowanych listów z obszarów nadgranicznych. Toteż nie zaskoczyła zapewne króla otrzymana w Wilnie w czerwcu 1579 roku wiadomość, że niejaki Hrehory Ościk, zbankrutowany przedstawiciel litewsko-ruskiego rodu magnackiego, znany hulaka i awanturnik, utrzymuje kontakty z posłem moskiewskim Naszczokinem, na pozór handlując z nim futrami, i że otrzymał odeń pięknego rumaka oraz listy Iwana. Na rozkaz Batorego, w nieobecności wojewody wileńskiego Mikołaja Radziwiłła Rudego, któremu ta sprawa formalnie podlegała, grupa królewskich dworzan natychmiast ujęła podejrzanego w Trokach i przeprowadziła rewizję w jego majątku. Okazało się wówczas, że Ościk bił fałszywą monetę, podrabiał podpisy i pieczęcie dostojników litewskich, porozumiewał się z Moskwą. Pojmany nieformalnie, broniony był przez niektórych senatorów, rego (awers i rewers), 1586 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie Ryć. 184. Talar koronny nagybański Stefana Bato- uważających, Że tu "O szlachecką wolność idzie" i Że w myśl statutu litewskiego winien go sądzić sąd sejmowy. Inni jednak uznali, że w czasie wojny winien być sądzony afera szpiegowska z Hrehorym Ościkiem prawem wojennym. Obaj Radziwiłłowie, Rudy i Piorun, zainteresowani byli zresztą w usunięciu niewygodnego świadka, który wraz z nimi kokietował Iwana już w czasie bezkrólewia i mógł wiedzieć za dużo. Na przesłuchaniu Ościk przyznał się do winy, tłumacząc jedynie, że jako bankrut chciał oszukać Iwana i wyłudzić odeń pieniądze. Senatorowie tłumaczenia tego nie przyjęli do wiadomości i wydali wyrok śmierci, na rozkaz króla natychmiast wykonany. Uznano go za słuszny. Nawet wierszowany Lament nieszczęsnego Hrehorego Ościka za jego uczynek poczciwości osądzonego i na gardło sądzonego pióra plebejskiego poety Stanisława Laurentiusa, opublikowany rychło w drukarni wileńskiej Mikołaja Sierotki, nie wzbudził współczucia ani zaniepokojenia, w pełni usprawiedliwiając w oczach szlachty decyzję Batorego. Nikt jeszcze nie dostrzegł, że stworzyła ona niebezpieczny precedens. A część skonfiskowanej schedy po Ościku dostał syn Kaspra Bekiesza, Gabriel. rejony koncentracji i skład armii Rzeczypospolitej Tymczasem trwały przygotowania do nowej kampanii. W niedzielę 29 maja przed wielkim ołtarzem katedry wileńskiej biskup żmudzki Melchior Giedroyć przypasał królowi miecz i nałożył mu czapkę - dary od papieża Grzegorza XIII przywiezione przez Pawła Uchańskiego. Armia zaś koncentrowała się w Czaśnikach, na południowy wschód od Połocka. Na 48 tyś. żołnierzy prawie połowa była z Korony. Dowództwo 222 Stefan Batory narada wojenna w Czaśni- kach trasy marszu pod Wielkie. Łuki J- 5 [Cj -, V. V Ryć. 185. Trojak litewski Stefana Batorego (awers i rewers), 1582 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie). król sprawował osobiście, lecz coraz wyraźniej faworyzował Zamoyskiego, choć byli przy wojsku dwaj hetmani koronni, polny - Mikołaj Sieniawski i nadworny - Jan Zborowski, zwycięzca spod Lubiszewa; byli również obaj hetmani litewscy, ojciec i syn, Mikołaj Rudy i Krzysztof Piorun Radziwiłłowie. Kanclerz wiódł własnych l tyś. jazdy i 944 piechurów, umundurowanych na czarno, na znak żałoby po żonie Krystynie. Komendę nad nimi sprawował jego szwagier, Łukasz Działyński. Podlegało Zamoyskiemu również dalsze 4 tyś. żołnierzy pod komendą Jerzego Fa-rensbacha, oficera doświadczonego, walczącego niegdyś w gdańskich szeregach przeciw Batoremu. Zdawano sobie jednak sprawę, że istotne nad nimi dowództwo sprawuje wyćwiczony w walkach z Tatarami Stanisław Żółkiewski. Kanclerz zresztą wyraźnie budował własną kadrę polityczną i wojskową. Znaleźli się teraz w niej zarówno Jan Sieni-cki syn i Mikołaj Uhrowiecki, siostrzeniec Mikołaja Sieni-ckiego - protestanci, jak Łukasz Serny, syn rajcy sandomierskiego, poprzednio walczący w szeregach armii królewskiej we Francji przeciw hugenotom. Zamoyskiemu to wreszcie powierzył Stefan całą urzędniczą dbałość o przygotowanie kampanii, utrzymanie dyscypliny, sprawność zaciągów, z jego kancelarii właśnie wychodziły groźne pisma wzywające rotmistrzów i towarzyszy, by spieszyli do wojska. Lecz sprawa hetmaństwa na pewno nie była jeszcze przesądzona: poważnym kandydatem zdawał się być Janusz Zbaraski, wojewoda bracławski, wybitny dowódca i dyplomata, przedstawiciel starego rodu książęcego, chlubiącego się pochodzeniem od Olgierda. Na naradzie wojennej pod Czaśnikami 18 lipca wysuwano dwie koncepcje. Pierwsza to atak na Smoleńsk i zagrożenie Moskwie, druga - zdobycie Pskowa i odcięcie wojsk moskiewskich w Inflantach. Batory jednak wysunął trzecią propozycję: atak na Wielkie Łuki, twierdzę ziemno-drewnianą na północ od Witebska, położoną w pół drogi między Smoleńskiem a Pskowem. Była to decyzja na pewno zbyt ostrożna wobec słabości przeciwnika w polu, spowodowana być może późnym rozpoczęciem kampanii, ale uniemożliwiająca rozstrzygnięcie wojny w roku 1580. Stefan świetnie umiał operować piechotą i artylerią, znał się na działaniach oblężniczych, służby saperskie, kartograficzne, medyczne doskonalił w swej armii bez przerwy, z wyprawy na wyprawę, natomiast nie doceniał i nie umiał użyć jazdy, nie dążył do walnej bitwy, wolał zdobywać twierdze. Ale tym samym wybierał typ walki lepiej odpowiadający umiejętnościom i wyposażeniu armii moskiewskiej. Pod Wielkie Łuki armię swą wyprawił w trzech kolumnach. Prawą powierzył Janowi Zamoyskiemu. Polecił mu opanować zamek Wieliż nad górną Dźwiną. Trudniejszą okazała się przeprawa przez pustacie graniczne, gdzie trzeba było lasy rąbać, most przez jezioro zwane Witoldowym po dwustu latach odbudowywać, niż zdobycie 223 Dzieje Polski i Litwy oblężenie Wielkich Łuk twierdzy. Zapalona kulami ognistymi przez węgierskich artylerzystów, szturmowana przy łunie pożarów w nocy przez czarną piechotę kanclerza, poddała się o trzeciej nad ranem. Na wieść o tym przybył pod Wieliż Batory, kazał ponownie ustawić wojska jak do szturmu i oceniał poglądowo jego przebieg. Egzaminował ucznia. Ryć. 186. Zbroja po Krzysztofie Mikołaju Radziwille Piorunie, Włochy, ok. 1600 roku (Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie). Dalsza droga, równie żmudna, lesista i błotnista, wiodła na Uświat, który skapitulował szybko. Równocześnie Mikołaj Do-rohostajski, wojewoda połocki, dobywał Newla na drodze z Połocka do Wielkich Łuk. I tu "hajduczkowie ziemię rządnie oprzątnąwszy ogień założyli i zamek zapalili", ale wojewodowie w strachu przed gniewem Iwana poddać się nie chcieli, więc ich właśni żołnierze poddali forteczkę i oddali się w niewolę. Filon Kmita szalał zaś ze swymi zagończykami w rejonie Smoleńska, gdzie zgromadzono, w oczekiwaniu na szturm tego miasta, największe siły moskiewskie. W dwa tysiące Kozaków przegnał osiem tysięcy, "wszelako gdy mu byli ciężcy więźnie wszystkie, które miał, po-siec musiał". Na tyłach wojsk Batorego pozostało jedynie Ozierzyszcze między Newlem a Witebskiem. Ale i ono poddało się wkrótce bez walki. Tymczasem główne siły Rzeczypospolitej wyrąbały się wreszcie z lasów i wyszły na otwartą piaszczystą przestrzeń dwie mile od Wielkich Łuk, nad płynącą stąd ku północy, ku jezioru Ilmeń i Nowogrodowi Wielkiemu, Łowacią. Oblężenie ich przeszło potem do legendy jako jedno z największych polskich zwycięstw w historii. Legenda to przesadzona. Twierdza ziemno-drewniana, z drewnianym za nią miastem, z góry skazana była na zagładę wobec przewagi naszej artylerii i sprawności prac oblężniczych. Palisady obłożone były wprawdzie mokrą darnią, ale ich konstrukcja nie ułatwiała ostrzeliwania dzielnych piechurów polskich i węgierskich darń tę zdzierających i podkładających ogień. Wyróżnił się zwłaszcza Mazur Kasper Wieloch, "choć był postrzelony, a przecie szedł z ogniem oślep, a palił" -jak pisze Bielski. Za to też został wówczas przez króla nobilitowany, otrzymał nazwisko Wielkołucki i przypuszczony został przez Zamoyskiego - jako nie ostatni zresztą - do herbu Jelita. Gdy przekopano groblę spiętrzającą wody rzeki Łować i odsłonięta szeroki dostęp do wałów, załoga nie nadążała z gaszeniem wciąż nowych ognisk. Rozdmuchane przez wiatr, ogarnęły wkrótce całą twierdzę. Moskale zdecydowali się 224 Stefan Batory oblężenie Zawołocza zagony kawaleryjskie rejon koncentracji wojsk polskich i litewskich trasa marszu głównych wojsk Rzeczypospolitej trasa marszu wojsk wydzielonych pod dowództwem: Jana Zamoyskiego Mikołaja Dorohostajskiego Janusza Zbaraskiego Mikołaja Radziwiłła O oblężenie Wielkich Łuk • twierdze litewskie 9 twierdze i umocnione punkty moskiewskie ^ twierdze moskiewskie zdobyte przez • Polaków i Litwinów 3 VIII data zdobycia twierdzy - - - granica między Litwą i Moskwą w 1580 kapitulować, zbyt późno jednak. Węgrzy walczyli już w szańcach i nie usłuchali lub w walce nie dosłyszeli rozkazu królewskiego, by wspólnie z obrońcami gasić szybko zamek; czeladź niekarna rzuciła się na rabunek i na rzeź Moskali. Niegaszony ogień doszedł prochów. Wybuch zniszczył całkowicie twierdzę oraz magazyny pełne broni, amunicji i żywności. Zginęło 200 Polaków i Węgrów, zginęła większość obrońców. Podobno -jak twierdził schlebiający kanclerzowi i piszący pod jego dyktando Heidenstein -wzięto wśród jeńców kilka pań znakomitego rodu, wyróżniających się pięknością, które król oddał pod opiekę Zamoyskiemu, a ten, w trosce o ich cnotę wśród rozpasanego żołnierstwa, kazał j e odesłać do domu bez okupu. Bardzo to piękna opowieść i na pewno świadczy tylko o jednym - że kanclerz umiał wyzyskiwać znajomość historyków starożytnych, by własne cnoty reklamować. Ryć. 187. Plan kampanii wielkoluckiej w 1580 roku. Gorzej mu się udało następne oblężenie, Zawołocza. Zamek położony bardziej na zachód, nad rzeką Wieliką płynącą ku Pskowowi i jezioru Pejpus, "jako kaczka na wodzie siedział". Stąd biegły bezpieczne i łatwe szlaki wodne na północ. Zamoyski działał pierwszy raz samodzielnie, bo król odjechał już do Warszawy, aby zwołać nowy sejm i uzyskać podatki na następną kampanię. Pierwszy szturm prowadzony był z drewnianego pomostu i przyniósł krwawe jatki oblegającym. Zginęło ponad dwustu ludzi, kilkuset było rannych. Batory, oglądając twierdzę rok później, kręcił głową. "By na mnie było przyszło - mówił - nie kusiłbym się". Ale kanclerz zarządził budowę drugiego mostu oraz licznych tratw i łodzi, aby poprowadzić atak z kilku kierunków równocześnie. Po dziesięciu dniach przygotowań, 23 października, na sam widok Polaków wsiadających na łodzie i tratwy załoga kapitulowała i tu także bez zgody wojewodów. Terror rozpętany przez Iwana stał się postrachem możnych, ale zwykły żołnierz miał już go dosyć. Od mozolnych oblężeń ważniejsze jednak były śmiałe kawaleryjskie wyprawy, które niosły ogień w głąb państw Iwanowych. Pierwsza z nich spod oblężonych Wielkich Łuk ruszyła na pobliski Toropiec, gdzie gromadziła się odsiecz. Wyprawę 22* Dzieje Polski i Litwy zajęcie Starej Russy Ryć. 188. Oblężenie Wielkich Łuk. Drzeworyt z gdańskiej gazetki z 1580 roku. prowadził Janusz Zbaraski, a przodem szedł z hufcem husarskim Samuel Zborow-ski. Możny banita poza granicami kraju mógł otwarcie służyć ojczyźnie, ale choć walczył dotąd dzielnie, król odmówił mu ułaskawienia i rozkazał dalej czynem pokazywać, że na nie zasłużył. Przyłączyli się doń niektórzy dworzanie królewscy, wśród nich sławny siłacz i znakomity szermierz, Marek So-bieski; Batory mawiał podobno, że gdyby los Rzeczypospolitej zależał od jednego pojedynku, to właśnie Sobie-skiego byłby wystawił. Wsparci rychło przez Andrzeja Zborowskiego, Żółkiewskiego i Farensbacha, rozpoczęli bitwę jeszcze zanim nadciągnął z głównymi siłami Zbaraski. Zwycięstwo było całkowite, padło pięciuset nieprzyjaciół, dwustu wzięto, w tym sporo ważnych osobistości: w ręce Polaków wpadł między innymi ów Naszczokin, co niegdyś przekupił Ościka. Już w zimie i wczesną wiosną pozostawiony na straży odbudowanej twierdzy wielkołuckiej Filon Kmita podejmował wyprawy podobne. Zajął między innymi Starą Russę nad jeziorem Ilmeń, w pobliżu Nowogrodu Wielkiego. Śmiałe te wypady pokazały, że najpewniejszą drogę do szybkiego zakończenia wojny stanowią nie żmudne i kosztowne oblężenia licznych przecież wciąż twierdz Iwana, ale kawaleryjskie zagony, docierające w głąb państwa moskiewskiego. Kampania pskowska Zdobycie Wielkich Łuk nie rozstrzygnęło niczego. Przełamano jedynie na dość szerokim froncie łańcuch twierdz nadgranicznych i przebyto w paru miejscach pustacie leżące odłogiem, a oddzielające Litwę od żyznych i ludnych terenów państwa moskiewskiego. Ale znaczna część Inflant wciąż znajdowała się w rękach wroga. Trzeba było zwołać nowy sejm, uchwalić nowy pobór i zorganizować nowe zaciągi. Już spod Wielkich Łuk słał król do senatorów listy z prośbą o wysunięcie najdogodniejszego terminu. Rezultatem było jednak zwołanie sejmu dopiero na 22 stycznia 1581 roku: poprzedni rozpoczął się z końcem listopada. Zanosiło się na kampanię jeszcze bardziej opóźnioną niż poprzednia. Zwycięstwa Stefana zmieniły w znacznej mierze mentalność szlachty. Odżywał duch rycerski. Mężny król cieszył się ogromnym autorytetem, który mu przyznawali nawet wrogowie. "Takim był panem - stwierdził uczciwie po jego śmierci skrzywdzony przezeń ciężko Andrzej Zborowski - iż niejedno lwy wiodąc, jako z łaski bożej naród 226 Stefan Batory polski, litewski może lwy nazywać, ale by i jelenie wiódł, nie przegrałby był z nimi". Szlachcie zabrakło zaś własnych wielkich przywódców porywających tłumy. Dożywał swoich dni schorowany Sienicki. W sena-tory poszli Ossoliński, Szafraniec, Zamoyski. Nie dorównywali im następcy, nawet dwaj popularni Wielkopolanie, Stanisław Przyjemski i Świętosław Orzelski. Ryć. 189. Hełm rycerski - przyłbica, XVI wiek (Muzeum Narodowe w Krakowie). Wzmocniony Senat odzyskał - przejściowo zresztą - swój autorytet. Tutaj też zachodziły zmiany, nie zawsze korzystne dla państwa. Zmarł Piotr Zborowski, lojalny wobec Stefana i utrzymujący w ryzach zbyt krewkich czasem młodszych braci. Powrócił natomiast z Pragi śmiertelny wróg Zborowskich, wojewoda sieradzki Olbracht Łaski. Dopadł Batorego w drodze z Wilna na sejm i z gołą głową, pokornie, skłonił się u sań królewskich. Stefan przyjął go uprzejmie. Łaski był awanturnikiem, fantastą, pełnym ambitnych a nierealnych mrzonek, lecz jego sieradzka szlachta poszłaby za nim w ogień. Coś w nim zresztą musiało być, skoro pozyskiwał zaufanie monarchów, nawet najbardziej podejrzliwych: Henryka, Rudolfa, Stefana, wkrótce i Elżbiety. sejm 1581 roku Sejm jak zwykle otworzyła propozycja od tronu wygłoszona przez kanclerza. Zamoyski znów wygłosił płomienną mowę, w której pochwały odniesionych sukcesów mieszały się z konkretnymi postulatami i propozycjami. A więc wskazał, że jedynie odcięcie Moskwy od Bałtyku może przerwać dopływ do niej zachodniej broni, fachowców, technologii. Dowodził, że w tym celu konieczne jest użycie artylerii i piechoty, a więc zaciąg cudzoziemski, bez odpowiednio wysokich nakładów niemożliwy. Zażądał poboru trzykrotnego, po trzy złote z łanu. Odmiennie posłowie. Województwa Małopolski właściwej, krakowskie, sandomierskie i lubelskie, zaoponowały ostro, zgadzając się na pobór zwyczajny i żądając przed uchwaleniem podatku rozpatrzenia rozlicznych postulatów poselskich dotyczących spraw wewnętrznych, które Batory, jak zwykle pochłonięty w danej chwili jedną jedyną sprawą - wojną, chciał w ogóle pominąć. Ostatecznie uchwalono pobór podwójny, a w żegnaniu poselskim Przyjemski jako marszałek Izby zgłosił prośbę, aby to już był pobór ostatni, biorąc w obronę głównie rujnowanych podatkami chłopów. Król nie zamierzał zresztą poprzestawać na podatkach. Ważnym źródłem dochodu Korony były zawsze żupy wielickie. Przez długie lata urząd żupnika łączył Ryc 190 pieczęć stefana Batorego, 1578 rok (Muzeum z podskarbiostwem Hieronim Bużeński, urzędnik Czartoryskich w Krakowie). 227 Dzieje Polski i Litwy -- uczciwy i przezorny, który dochód z kopalni znacznie powiększył, nie zapominając o inwestycjach i remontach. Na starość jednak zrezygnował z pełnienia zbyt już dla niego ciężkich obowiązków i po dwóch latach, kiedy to rządził salinarni Prosper Provana, król zdecydował się je powierzyć Sebastianowi Lubomirskiemu, obiecującemu najwięcej. Był w tym cały Batory: potrzebował szybko pieniędzy i nie pytał, co potem. A potem urządzenia kopalniane popadały w ruinę, zaś fortuna Lubomirskich rosła. Gdy po wielu dziesięcioleciach Stefan Czarniecki powiadał zgryźliwie: "Jam nie z soli ani z roli, ale z tego, co mnie boli", to dokuczyć chciał wnukowi Sebastiana, Jerzemu Lubomirskiemu. Pieniądze więc były, szybkiemu rozpoczęciu działań wojennych stanęła jednak na przeszkodzie dyplomacja. Nic nie wskórawszy w zeszłym roku u króla, słał teraz Iwan do cesarza i papieża, równocześnie dając do zrozumienia, że gotów jest już oddać Inflanty całe bez dalszej wojny. Rudolf jak zwykle nie interesował się polityką, a wśród jego doradców Ryć. 191. Portret Sebastiana Lubomirskiego, nieznany malarz, XVI wiek (Muzeum Zamoyski inteligentnie kaptował dla Pałac w Wilanowie). Polski wpływowych sprzymierzeń- misja Antoniego Possevino starcia graniczne 228 ców. Grzegorz XIII jednak dał się oszukać obietnicom, że moskiewska Cerkiew uzna zwierzchność Rzymu, a Iwan przystąpi do planowanej ligi antytureckiej. Wybitny Jezuita, Antonio Possevino, wysłany został przez papieża z misją pojednawczą do Moskwy. Batory przepuścił go bez przeszkód, rokowania weszły w decydującą fazę i nic nie zdawało się stać na przeszkodzie zawarciu pokoju, gdy Krzysztof Dzierżek, jeden z najwybitniejszych wówczas polskich dyplomatów, przywiózł z Moskwy obszerny jak zwykle list Iwana - król żartował, że opisuje dzieje od Adama - w którym wielki książę wycofał się z dotychczasowych ustaleń i w praktyce zrywał rokowania. Równocześnie zależni od Moskwy Tatarzy i Kozacy dońscy najechali pas graniczny między Mohylewem a Orszą. Wkrótce zaś wyleciał w powietrze - chyba nie przypadkiem - potężny magazyn prochu w Suszy pod Połockiem. Brak jego zaważył później bardzo istotnie na dalszych losach kampanii. Wydawało się, że krętactwa Iwana oddaliły chwilowo niebezpieczeństwo od jego granic. Pora była spóźniona, w dodatku na dworze panowała żałoba. 9 czerwca przybył Stefan Batory marsz na Psków Jan Zamoyski hetmanem wielkim koronnym do Wilna Baltazar Batory z wiadomością, że jego stryj, a brat Stefana, Krzysztof książę Siedmiogrodu, zmarł nagle. Król odczuł to boleśnie. Ale królom nie wolno zasklepiać się w żałobie. Krzysztof zadbał w porę, by sejm siedmiogrodzki wybrał następcą jego syna, dziewięcioletniego Zygmunta. Trzeba było uzyskać zgodę sułtana, zaniepokojonego rosnącą samodzielnością Siedmiogrodu w oparciu o Polskę. Na szczęście w danym momencie Porta toczyła wojnę z Persją i nie była zdolna do interwencji. Batory nie myślał jednak rezygnować. Jak obudzony ze snu, rozkazał przyspieszyć przygotowania wojenne, do Iwana wysłał krótką a dosadną odpowiedź i ruszył w pole. Ale widząc, że w tej sytuacji niewiele zdziała starymi, powolnymi metodami, podjął wreszcie istotną dla przebiegu wojny decyzję. Pozwolił Krzysztofowi Radziwiłłowi na czele trzech tysięcy jazdy litewskiej, do których wkrótce dołączył Filon Kmita z dwoma tysiącami i oddziałkiem litewskich Tatarów, ruszyć komunikiem, czyli bez taborów, w rejon koncentracji głównych sił moskiewskich między Pskowem a Nowogrodem. Ryć. 192. Portugal ruski Stefana Batorego (awers i rewers), 1586 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie). Dopiero 21 lipca główne siły Rzeczypospolitej ruszyły z Połocka na północ. W Zawołoczu 29 lipca odbyła się rada wojenna. Tym razem król sam wystąpił ze śmiałym projektem uderzenia na Nowogród Wielki. Dawna kupiecka republika, przywiązana do swych mieszczańskich tradycji, której ludność niedawno zdziesiątkowana została przez krwawe represje, czekała Stefana jak wybawiciela. Droga z Wielkich Łuk wiodła zaś do niej przez kraj gęściej zaludniony, żyzny i otwarty. Król jednak dał się przekonać oponentom, że za późno i za daleko, że trzeba zacząć od opanowania Pskowa, bliższego Inflant, lepiej natomiast niż Nowogród obwarowanego, obsadzonego i zaopatrzonego. Zdobycie go wymagało długotrwałego oblężenia. Liczyć się należało z zimowaniem pod murami Pskowa. Sądzono zresztą, że będzie to raczej demonstracja siły, która wymusi na Iwanie korzystny pokój. Dzięki pośrednictwu Possevina trwały bowiem nadal rokowania. Najważniejszą decyzję oznajmił król w drodze do Pskowa, 11 sierpnia, mianując hetmanem wielkim koronnym Jana Zamoyskiego. Dla wielu postronnych obserwatorów mogło to być zaskoczeniem. Jan Zborowski czy Janusz Zbaraski wydawali się lepszymi kandydatami. Lecz Jan Zborowski już przed wyprawą odmówił przyjęcia buławy, a Zbaraski, pan z panów, mocny majątkiem i pozycją rodową, zbytnio o to nie zabiegał. Tymczasem Zamoyski był już przez króla wypróbowany w polu i cieszył się jego zaufaniem, a awansu tego pragnął na pewno bardziej niż pieczęci. Świeżo przecież starał się po Piotrze Zborowskim o województwo krakowskie, którego z kanclerstwem łączyć nie było wolno. Nie nominacja więc stała się dla znających stosunki na dworze zaskoczeniem, ale jej warunki. Kompetencje urzędu hetmańskiego były dotychczas bardzo swobodnie określane przez panujących. Jan Tarnowski miał 229 Dzieje Polski i Litwy =-W A\ i C_J> rejon koncentracji wojsk polskich i litewskich \ \Lx- \ Sokół f /^Newel (v ^^^ szlak zagonu Krzysztofa Radziwiłła Pioruna O j / •l! i Filona Kmily ^^ trasa marszu głównych wojsk l / ° Polock |/ Ozierzyszcze Rzeczypospolitej O oblężenie Pskowa Dzisna* • /% OSu €_!> rejon koncentracji wojsk moskiewskich _ > działania wojsk moskiewskich °Rkhnbi» O Wileb sk 9 twierdze polskie fatębokie iLusza L twierdze moskiewskie mimm przybliżona granica zdobyczy polskich Czaśniki j xx do wiosny 1581 przybliżona granica zdobyczy szwedzkich WIELKIE KSIĘSTWO*^ do początku 1582 LITEWSKIE \0rsza sssssjsfflij granica Rzeczypospolitej po rozejmie *».,l.llll»* w Jamie Zapoiskim w 1 582 Ryć. 193. Plan kampanii pskowskiej w 1581 roku. hetmaństwo urzędem dożywotnim przybycie pod Psków olbrzymie, był ponadto pierwszym hetmanem mianowanym dożywotnio. Mielecki miał znacznie skromniejsze i był mianowany na czas nieokreślony, w zależności od woli królewskiej. Zamoyski natomiast uzyskał buławę wielką na tych samych warunkach, co Tarnowski i odtąd stać się ona miała już do końca istnienia dawnej Rzeczypospolitej urzędem dożywotnim; co więcej, po Janie Zborowskim nie było już nowych hetmanów nadwornych, urząd ten całkowicie zaniknął. Właśnie pod Pskowem, dzięki czujności Zamoyskiego, tworzeniu przezeń precedensów prawnych, na skutek jego surowości i okrucieństwa wobec niekarnych żołnierzy, a także skłonności do wbijających się w pamięć teatralnych efektów, kształtował się model hetmana odtąd obowiązujący, choć oponenci sarkali, że "klecha hetmani" - klecha, bo "rektorem był w Padwi". Przednie straże wojsk Rzeczypospolitej ujrzały Psków 24 sierpnia. "O Jezu, toć wielkiego coś, by drugi Paryż!" - wykrzyknął na jego widok ksiądz Jan Piotrowski, nieoceniony świadek oblężenia, które opisywał w swoich listach do Andrzeja Opaliń-skiego. Psków bowiem liczył około 30 tyś. mieszkańców, ponadto 20 tyś. załogi. Składał się z czterech odrębnych twierdz, otoczonych grubymi na trzy i pół metra murami, świeżo wzmocnionymi, długości 10 km. Broniło ich 40 ciężkich dział. Zapasy prochu, amunicji i żywności starczyć mogły na wiele miesięcy. Batory przyprowadził pod twierdzę, jakiej równej nie było w całej Rzeczypospolitej, 47 tyś. ludzi oraz drugie tyle ciurów i czeladzi, jedną z największych armii w naszych dziejach, jednak zbyt szczupłą, by szczelnie zamknąć pierścień oblężenia, 230 Stefan Batory przedwczesny szturm przedłużające się oblężenie działania Krzysztofa Radziwiłła Pioruna rokowania w jamie Zapolskim zwłaszcza, by uniemożliwić komunikację z nurtem rzeki słusznie tu zwanej Wieliką, a zarazem, by zapewnić zaopatrzenie w żywność w zrujnowanym kraju. Na dobitek pobliska Ławra Peczerska w Estonii zagrażała tyłom armii Batorego i stąd trzeba było część wojska wydzielić dla jej oblężenia. Roboty oblężnicze szły wolno. Dopiero 6 września stanęły szańce i rozpoczął się ostrzał armatni. Średniowieczne mury Pskowa okazały się Ryc. 194. Plan Pskowa wg miedziorytu z końca XVI wieku. niezbyt odporne na nowożytną artylerię, ale prochu było za mało, by dokonać wystarczająco wielkiego wyłomu. Niecierpliwy król zgodził się zbyt wcześnie na szturm. Prowadzony z ogromnym męstwem przez polską, węgierską i niemiecką piechotę oraz licznych szlacheckich ochotników - cuda opowiadano o skarbach Pskowa - doprowadził do przejściowego zdobycia kilku baszt, ale załamał się na drugiej, nienaruszonej linii murów. Legły setki żołnierzy i wielu oficerów, wśród nich Gabriel Bekiesz. Prysły marzenia o szybkim zwycięstwie. Trzeba się było przygotować na wiele miesięcy oblężenia, wiele miesięcy w ziemiankach pod Pskowem. Cały ciężar spadł teraz na Zamoyskiego. Batory, w polu dzielny oficer, nie miał nigdy cierpliwości potrzebnej do żmudnych, codziennych prac obozowych, a tu trzeba było drążyć podkopy, często zresztą niszczone przez zdeterminowanych obrońców, sypać szańce, dozorować porządku, chronić się przed mrozem, który chwycił już z końcem września. Początkowo pokładano nadzieję w misji Possevina, który korespondował spod Pskowa z Iwanem, nieskłonnym jednak do żadnych ustępstw, więc Possevino radził oblężenie zwinąć. Duch w wojsku upadał, mnożyły się dezercje i burdy, srogo karane przez Zamoyskiego. Wydawało się, że przyjdzie posłuchać rady Possevina, gdy 22 października wjechał tryumfalnie do obozu na czele swej jazdy hetman polny litewski Krzysztof Radziwiłł. Jego rodzony ojciec, hetman wielki Mikołaj Rudy, witał go na mrozie z głową odkrytą. Zasłużył sobie syn na przydomek Pioruna. Jego żołnierze z dumą kazali się nazywać Persjanami, głosząc, że pod samą Persją byli. Nie byli wprawdzie pod Persją, ale byli w samym sercu kraju nieprzyjacielskiego, byli nad Wołgą, spustoszyli, złupili, w perzynę i zgliszcza obrócili szmat państw Iwana, który ze swojego obozu widział wzniecane przez nich pożary - i strach go ogarnął. Odtąd rokowania potoczyły się sprawniej. Do pobliskiego Jamu Zapolskiego wysłano delegację polską pod kierownictwem księcia Zbaraskiego. Ochraniał ją doborowy oddział kawalerii pod dowództwem wsławionego w dotychczasowych walkach rotmistrza Mikołaja Zebrzydowskiego, l grudnia Batory powrócił do kraju, pozostawiając komendę Zamoyskiemu, Possevino zaś udał się do Iwana. Hetman wielki początkowo był rokowaniom niechętny, pomstował na naiwność Possevina, ale upadł na duchu, 231 Dzieje Polski i Litwy Ryć. 195. Batory pod Pskowem, mai. Jan Matejko, 1872 rok (Muzeum Narodowe w Warszawie). warunki rozejmu kwestia tytulatury carskiej 232 gdy się dowiedział o szwedzkich sukcesach w Estonii. Jan III umiał korzystać z polskich zwycięstw i znaczną część Estonii - do której przecież i Rzeczpospolita wysuwała pretensje - odwojował. 15 stycznia podpisano wreszcie dziesięcioletni rozejm w Kiwerowej Horce pod Jamem Zapolskim, dzięki pośrednictwu Possevina, który przejrzał nareszcie i wziął stronę polską - dość energicznie zresztą, bo nawet jednego z posłów moskiewskich w gniewie za kark chwycił. Ogromne znaczenie miała też biegłość dyplomatyczna i determinacja Janusza Zbaraskiego. W pewnym momencie Zamoyski pod Pskowem tak upadł na duchu, że przez Żółkiewskiego doniósł Zbaraskiemu, by zawarł pokój za wszelką cenę. Zbaraski oświadczył wówczas Moskalom, że ma rozkaz zerwać rokowania, jeśli nie zaakceptują jego warunków. Zaakceptowali natychmiast: oni też byli u kresu wytrzymałości. Eitwa odzyskiwała Połock, Ozierzyszcze, Uświat, Wieliż, zwracano Moskwie natomiast Zawołocze i Wielkie Łuki. Iwan zrzekł się wszelkich pretensji do Inflant, w zasadzie na rzecz Rzeczypospolitej, nie dotyczyło to jednak zamków estońskich, przeciw czemu polscy posłowie założyli protest. W tytulaturze Iwana pominięto tytuły księcia smoleńskiego, cara astrachańskiego i kazańskiego. Dokument wręczony posłom polskim zawierał tytuł wielkiego cara Moskwy, co już było istotnym polskim sukcesem, gdyż Iwan tytułował się dotąd carem Wszech Rusi (nazwy Rosja wtedy jeszcze nie znano, pojawiła się ona dopiero za Piotra I). Ale i tego tytułu carskiego dokument polski wręczony posłom moskiewskim nie zawierał. Oddziały moskiewskie wycofujące się z Inflant miały otrzymać polskie podwody. Kampania pskowska dobiegła końca. Czas był najwyższy. "Większa część wojska wymarła - pisał spod Pskowa ksiądz Piotrowski - trzecia część chora leży, tym, co zostali, od mrozu nosy, nogi odpadają. - Stefan Batory Z straży muszą pachołki na wozach zmarzłe, na wpół martwe do obozu odwozić. Pan Bóg tedy niech będzie pochwalon, że dał taką wytrzymałość, która sama wycisnęła na nieprzyjacielu ten pokój". Król i kanclerz koszty kampanii pskowskiej sejm 1582 roku Inflanty wspólną prowincją Polski i Litwy wzrost znaczenia sejmików ziemskich Zakończenie wojny nie kończyło kłopotów króla, przeciwnie, przypominało o problemach wewnętrznych, których rozwiązanie dotąd odkładano. Tymczasem pozostały długi, zwłaszcza zaległy żołd, którego część trzeba było spłacić natychmiast. Jeszcze przed zakończeniem kampanii Batory zwołał więc sejmiki z prośbą o uchwalenie kolejnego poboru, nie czekając na sejm walny. Pobór ten został uchwalony, choć bez entuzjazmu i z protestami przeciw nowym metodom. Na sejm jednak trzeba było czekać do października, bo król na razie bawił w Inflantach, porządkując stosunki w świeżo odzyskanej prowincji. Zwycięstwo dumą napełniło szlachtę, lecz duma ta płynęła przede wszystkim z opowieści o wyczynach kawalerzystów litewskich. Aż cztery poematy im poświęcono, w tym Jezdę do Moskwy samego Jana Kochanowskiego. "Krzysztof Radziwiłł znalazł więcej Homerów niż sam król" - pisze słusznie z tej racji Juliusz Nowak--Dłużewski. Niemile to jednak przyjmowano na dworze. Gdy sejm zebrał się 4 października w Warszawie i w witaniu poselskim przedłożył konkretny program obrad, Zamoyski w mowie od tronu zaatakował ostro Izbę za brak podziękowania królowi, rzekomy dowód czarnej niewdzięczności. Izbie nie zależało na gestach, tylko na rozwiązywaniu istotnych problemów, więc ustąpiła i poleciła Świętosławowi Orzelskiemu wygłosić mowę dziękczynną. Ale na tym skończyła się jej ustępliwość. Zażądali posłowie ostatecznego określenia uprawnień sądowych Korony, z nieufnością przyjęli projekty uregulowania sposobu elekcji, posądzano bowiem króla, że pragnie następstwa tronu dla jednego z bratanków. Utrzymuje się pogląd, że pieniactwo części posłów doprowadziło do zerwania sejmu. Raczej jednak trzeba powiedzieć ostrożniej, że rozszedł się on przed czasem, gdyż oczekiwania króla i Zamoyskiego rozeszły się z oczekiwaniami posłów; każda ze stron chciała radzić o czym innym. Ale załatwił on sporo spraw ważnych. Uregulowano kwestię przynależności Inflant, jako wspólnej prowincji zależnej od Korony i Litwy, choć pretensje litewskie jeszcze za Zygmunta III będą podnoszone. Załatwiono ostatecznie sprawę zaległego żołdu. Zatwierdzono nobilitację zasłużonych na wojnie żołnierzy. Rozdźwięk jednak między królem a częścią opozycji szlacheckiej przybierał na sile; przeciwnie w Senacie - poparcie dla Batorego rosło. Stało się jasne, że wybrany jako król szlachecki, staje się Stefan królem senatorskim, królem elity, że dobrani przezeń na głównych doradców trybunowie szlachty, Zamoyski i Karnkowski, ręka w rękę idą z dawnymi cezarianami, Opalińskim, Łaskim, Radziwiłłami. Przemiany te napotkały jedynie umiarkowaną opozycję wśród pogrobowców dawnego ruchu egzekucyjnego, którzy zachowali autorytet osobisty wśród szlachty, ale porwać jej dla swojego programu już nie potrafili. Wiązało się to ze wzrostem znaczenia instytucji lokalnych, skądinąd nieuniknionym w tak wielkim państwie. Wzrost znaczenia sejmików i urzędników ziemskich spowodował usprawnienie administracji lokalnych i zaspokoił prowincjonalne, parafiańskie ambicje szlacheckie. To właśnie 233 Dzieje Polski i Litwy budowa Zamościa Ryc. 196. Ratusz w Zamościu, koniec XVI wieku, przebudowany wiatach 1639-1651. Schody zewnętrzne z XVIII wieku. umożliwiało ambitnym arywi-stom, takim jak Zamoyski, umiejętne lawirowanie - do czasu -"inter maiestatem et libertatem", między królewską racją stanu a szlacheckim ideałem wolności. Oszałamiająca kariera kaszte-lanica chełmskiego nie była czymś wyjątkowym w Europie ówczesnej. Faworyci Elżbiety angielskiej, hrabiowie Leicester i Essex, przywódcy zwalczających się stronnictw we Francji, admirał de Coligny i książęta de Guise, magnaci niderlandzcy Egmont i Wilhelm Orański, wyrastający nieraz ponad swego cesarza a przecież mu wierny Rożmberk, kryjący się jeszcze w cieniu głupkowatego Iwanowego syna Fiodora Borys Godunow - wszyscy s woj ą pozycję polityczną zawdzięczali nie tylko łasce królewskiej, ale i schlebianiu tłumom, wszyscy lawirowali między majestatem a wolnością - aż niektórzy z nich musieli wybrać, i był to często dla nich wybór między koroną a mieczem katowskim. Zamoyski jeszcze wybierać nie musiał - ale już fundamenta pod swoje panowanie, lokalne panowanie, zakładał. Pozyskawszy najważniejsze urzędy państwowe, zorganizowawszy swe włości w ordynację, musiał kanclerz pomyśleć o godnej tak wielkiego pana rezydencji. Posadowił ją w swoich ziemiach dziedzicznych, w dorzeczu górnego Wieprza, na nowym trakcie prowadzącym znad Bałtyku ku Morzu Czarnemu, w połowie drogi między Lublinem a Lwowem; wkrótce na nim powstanie Tomaszów Zamoyskich i Żółkiew Żółkiewskich. Był to zresztą czas licznych w całej Rzeczypospolitej magnackich fundacji miejskich, przeważnie jednak niewielkich ośrodków lokalnych, często na wpół rolniczych, często wiekami wegetujących, ale przecież ważnych i potrzebnych właśnie jako ogniwo pośrednie między miastem a wsią. Nie możemy też zapominać, że wiele z nich w czasach powstań wsławiło się patriotyzmem swych mieszkańców, wiele też dlatego właśnie zaborcy zdegradowali do rzędu wsi i wsiami każe im się nazywać dotąd, tak jakby to widzimisię urzędnika, a nie tradycja historyczna i układ urbanistyczny tworzyły z osady miasto. Ale Zamość miał być inny. W 1578 roku kanclerz zawarł wstępną umowę, na razie na budowę pałacu, z lwowskim architektem, Włochem z pochodzenia, Bernar-dem Morando. Rok później miał już Morando gotowe plany nowego miasta, nazwa- 234 Stefan Batory fundacja Akademii Zamojskiej Ryć. 197. Kamienice na Rynku Wielkim w Zamościu, koniec XVI - XVII wiek. nego Zamościem, a powołanego do życia przywilejem lokacyjnym z 10 kwietnia 1580 roku, zatwierdzonym przez króla 12 czerwca. W 1583 roku zaczęły funkcjonować władze miejskie, odbywały się w Zamościu targi i jarmarki. W 1589 roku ukończony został pałac ordynacki, gdzie jednak już od dwóch lat rezydował właściciel, w 1587 roku rozpoczęta kolegiata, w 1591 -ratusz,w 1595-ufundowana Akademia Zamojska, ostatnie wielkie dzieło kanclerza, trzecia wyższa uczelnia katolicka w Rzeczypospolitej, szkoła bez nadmiernych ambicji, ale właśnie dlatego niezmiernie zasłużona przy kształceniu kadry urzędniczej potrzebnej w tej części Korony. Oczywiście kształt dzisiejszy zabytkowego Zamościa powstawał powoli, właściwie przez cały wiek XVII, niemniej to właśnie w ogniu wojen z Moskwą, w bólu po stracie ukochanej żony kreślił kanclerz plany swoich marzeń, jedynych, jakie udało mu się w pełni zrealizować. A realizacja to była również jedyna w swoim rodzaju. Nawet w Europie renesansu, pełnej miast wyrosłych z fantazji swych twórców - i jakże często szybko opuszczonych, popadających w ruinę, gdyż fantazje te nie umiały się liczyć z rzeczywistością - Zamość jest wyjątkowym przykładem dojrzałej myśli urbanistycznej, a zarazem gospodarczej i społecznej. Wydłużony z zachodu na wschód kształt miasta przecinają dwie osie, poli-tyczno-ideowa i gospodarcza. Naprzeciw pałacu ordynackiego, po drugiej stronie wielkiego placu, wznosi się po prawej kolegiata Ryć. 198. Kolegiata w Zamościu, lata 1587-1598. 235 Dzieje Polski i Litwy Ryć. 199. Plan Zamościa. układ urbanistyczny Zamościa (dziś katedra), znakomite dzieło architektury późnorenesansowej czy też maniery-stycznej; jeśli historycy sztuki spierają się dziś, do jakiej szufladki dzieło zakwalifikować, dowodzi to tylko, że twórca jego umiał myśleć i tworzyć samodzielnie. Po lewej, cofnięty nieco w stosunku do kolegiaty gmach Akademii. Za nimi oś następna: Rynek z ratuszem oraz dwoma mniejszymi placami, Rynkiem Solnym i Wodnym. Dalej zaczyna się rejon mniejszych świątyń, wśród których, na poboczu, wznoszą się synagoga i cerkiew. Wszystko otoczone najnowocześniejszymi na owe czasy fortyfikacjami, które w następnym stuleciu nie raz chlubnie zdadzą, egzamin. Plan czytelny, realizacja stawiająca miasto w rzędzie najpiękniejszych planowych realizacji urbanistycznych świata, ukazuje zarazem w pełni ambitną, a przecież liczącą się z realno-ściami osobowość jego twórcy. Podjęcie tych planów umożliwione było między innymi trwającą wciąż współpracą pomiędzy królem a kanclerzem. Owdowiały Zamoyski nie miał dotąd dziedzica, czas był pomyśleć, mimo szczerej niewątpliwie żałoby, o nowym ożenku. Obowiązek 236 Stefan Batory zachowania rodu był wówczas święty. Tym razem sięgnął Za-moyski jeszcze wyżej, po rękę Gryzeldy, córki Krzysztofa Batorego. 12 czerwca 1583 roku odbyło się w Krakowie wspaniałe wesele, uświetnione tryumfem w stylu antycznym, na wzór modnych wówczas włoskich "trionfi"; jeden z nich, wyprawiony przez Katarzynę Medycejską dla polskich posłów, mógł Zamoyski oglądać w Paryżu. Barwne widowisko odbywało się na Rynku: Ryć. 200. Budynek Akademii Zamojskiej, wzniesiony w latach 1639-1648, następnie turniej wpierw, później defilada, przebudowany wiatach 1752-1765 i ok. 1825. ślub Jana Zamoyskiego z Gryzeldą Batory pokaz łupów i jeńców moskiewskich, wreszcie parada przebierańców, wśród nich Mikołaj Wolski, miecznik koronny "po murzyńsku", Mikołaj Zebrzydowski, prowadzący wóz z alegorią czasu i postacią Saturna, a wreszcie piękny "Zub", Stanisław Żółkiewski, przebrany w zieloną suknię, gdyż przedstawiać miał boginię Dianę. Za nim wjechały nimfy, Kupido i Venus, głosząc chwałę nowożeńców. ambicje hetmana "Przy tak wspaniałych widokach - pisał historyk ówczesny - i zazdrość też, która się wszędzie wścibi, miała swe miejsce. Zarażone nią podłe serca nie mogły znieść tego, co innych kontentowało. Zdawało się niektórym, iż Zamoyski, z królem przez to małżeństwo spowinowacony, szukał wygórowania nad równość szlachecką. Pomnażał ich podejrzenia tryumf z taką okazałością odprawiony, jakiej oni nie pamiętali. Stąd różne króla i Zamoyskiego wnosili zamysły, o których ani się im śniło". odnowienie linii pocztowej Sebastiana Montelupiego Zamysły te jednak istniały, choć domysły zazdrośników jak zwykle skierowane były w niewłaściwą stronę. Węgier na polskim tronie coraz więcej spraw wewnętrznych Rzeczypospolitej zwalał na barki kanclerza, gdyż po zakończeniu wojen z Moskwą snuł nowe wojenne plany. Kreślone w ciszy gabinetów, powierzane nielicznym, nawet dziś wydają się wielu badaczom dyskusyjne: w źródłach polskich pozostały po nich niewielkie ślady. Niemniej i z nich wynika, że w coraz większej mierze król sam przygotowywał instrumenty do prowadzenia aktywnej polityki zagranicznej. Znamienne, że po latach zastoju przypomniał cenną inicjatywę Zygmunta Augusta, organizację państwowej linii pocztowej z Krakowa do Wenecji. Po śmierci ostatniego z Jagiellonów jego poczmistrz, Sebastian Montelupi, prowadził ledwie wegetujące przedsiębiorstwo na własny rachunek. Poczta szła długo i odchodziła rzadko. Dopiero na stanowcze żądanie nuncjusza Bolognettiego król Stefan, przywilejem niepołomskim z 28 stycznia 1583 roku, restytuował oficjalnie linię wenecką, przyznając Montelupiemu na jej prowadzenie fundusze z ceł krakowskich. plany wojny tureckiej Dobre stosunki z papiestwem, pozyskanie poparcia Kościoła i Jezuitów, linia pocztowa na żądanie nuncjusza - wszystko to miało służyć nadrzędnemu celowi Batorego: wyzwoleniu ojczyzny. Wojna z Porta Ottomańską była marzeniem papieża Grzegorza XIII. W nim Batory znalazł sprzymierzeńca. Działania te były bez wątpienia zgodne z interesem Rzeczypospolitej. Sama geografia skazała na przyjaźń dwa narody 237 Dzieje Polski i Litwy polska służba dyplomatyczna Ryć. 201. Nagrobek rodziny Montelupich w kościele Mariackim w Krakowie, ok. 1600 i przed 1613 rokiem. oddzielone naturalną granicą, a otoczone wspólnymi wrogami. Upadek Węgier zachwiał równowagą polityczną w tej części Europy, pozbawił nas wypróbowanego sprzymierzeńca. Lecz rolę Węgier przejęła w pewnej mierze monarchia Habsburgów, najmniej groźny z naszych sąsiadów, zwłaszcza gdy osłabło jej zainteresowanie sprawami Rzeszy. Teraz jednak monarchia Habsburgów znalazła się w osobliwej sytuacji. Chorobliwie za-|fj zdrosny o braci cesarz Rudolf nie dopuszczał ich do rządów w swych królestwach elekcyjnych, w Czechach i na Węgrzech zachodnich, nie dopuszczał tam do elekcji vivente rege, której tak w Polsce obawiała się szlachta. Spodziewano się jednak rychłej śmierci schorowanego Rudolfa (jak zwykle w takich wypadkach, miał jeszcze żyć długo). Trzy elekcje, czeska, węgierska i cesarska, nie przygo-towane wcześniej, mogły dać przedziwne wyniki. I tu Batory widział na pewno swoją szansę, przynajmniej w kraju ojczystym - choć któryż z monarchów nie marzył wtedy o koronie cesarskiej? W każdym razie kokietowanie elektora brandenburskiego, jednego z siedmiu wyborców cesarza, mogło być właśnie na to obliczone. Prawdopodobniejsze sąjednak przypuszczenia, że Batory myślał o tronie węgierskim dla swego bratanka Zygmunta, a wydając jego siostrę Gryzeldę za Zamoy-skicgo, temu ostatniemu chciał powierzyć troskę o losy Siedmiogrodu. Tak zaczęła się skomplikowana gra dyplomatyczna, a zarazem szpiegowska. Zamiary króla Stefana, które i dziś przecież dla historyków są niejasne, budziły zainteresowanie obcych wywiadów. Zwycięstwo nad Iwanem podniosło prestiż Rzeczypospolitej i jej władcy, kazało się z nim liczyć nawet monarchom odległych krajów. Polska służba dyplomatyczna na pewno nie była w pełni przygotowana do tak skomplikowanych zadań, zwłaszcza że Batory, skłonniejszy do rozmów z pozycji siły niż do subtelności rokowań, zaniedbał jej dalszy rozwój i kształcenie. Gdy w 1583 roku papież Grzegorz XIII zapytał posła polskiego Stanisława Reszkę, czy dyplomacja polska stosuje szyfry, ten odpowiedział przecząco, "nic bowiem nie sprawujemy, za co byśmy się wstydac mieli". Papież nie zadowolił się tym naiwnym tłumaczeniem i na przyszłość kazał stosować szyfr w relacjach z rozmów z nim odbywanych. Podobnych sytuacji było więcej i nie raz przyczyniły się one do wymuszonego okolicznościami usprawnienia aparatu państwowego Rzeczypospolitej. Tak więc plany Batorego, 238 Stefan Batory ne er ej a-sr la h z i 1582 choć w rezultacie biegu wypadków okazały się przedwczesne o sto lat - zrealizował je przecież częściowo dopiero Jan III - stały się wielkim impulsem do unowocześnienia polskiej dyplomacji i wyprowadzenia jej znów na wielką scenę europejską. Teraz jednak jej błędy i niedomagania ujawnić się miały w jednej z kluczowych dla naszych dziejów spraw kryminalnych, a zarazem politycznych - w dramacie rodu Zborowskich. Tragedia Samuela tułaczka Samuela Zborowskiego Zastarzały wyrok Henryka Walezego w sprawie Samuela Zborowskiego uczynił z niego nie tylko banitę, ale również człowieka zależnego od dobrej woli monarchy, który w razie jego powrotu do kraju w każdej chwili mógł zarządzić egzekucję bez dodatkowego postępowania sądowego - choć prawo było tu niejasne, jako że Henryk nie wydał wyroku infamii, utraty dobrej sławy. Oznaczało to jednak zarazem rosnącą z każdym rokiem zależność osobistą od Walezego, nawet gdy przestał już panować w Polsce. Przyczyny tego mogłyby zapewne nam wyjaśnić rachunki florenckiego banku Soderinich. Wiemy, że po wyroku Henryka banita udał się do Siedmiogrodu i tam wszedł w służbę Batorego. Z jego zapewne ramienia znalazł się w Stambule; przynajmniej wywiad angielski donosił, że jest on w stolicy Turcji szpiegiem Batorego. Później to właśnie Samuel, najpewniej na polecenie Henryka, zjednał swoich braci dla kandydatury Stefana na tron Rzeczypospolitej. On pierwszy zaznajamiał elekta ze stosunkami w Polsce. Miał prawo liczyć na jego wdzięczność. kontakty Samuela z Henrykiem Walezym Batory jednak nie spieszył się z przebaczeniem. Teraz on miał w ręku Samuela. Wykorzystywał jego usługi w wojnie z Moskwą, znów obiecywał przebaczenie pod warunkiem, że Samuel wsławi się w walce - a potem nie dotrzymywał obietnic, więcej, dogadywał mu od sprzedawczyków ("meretricius"). Musiał zapewne wiedzieć o jego trwających związkach z Walezym, których Samuel zresztą nie krył; w 1581 roku, gdy zawiódł się na obietnicach Stefana, wybierał się do Francji i tylko zgon żony zatrzymał go w kraju, przy synach. Wówczas Batory wykorzystał wiedzę wojskową Zborowskiego do szkolenia wojskowego Kozaków zaporoskich w walkach z wojskiem regularnym, w wyprawach przeciw Turkom. On to właśnie nauczył Kozaków zdobywać tureckie galery i działa, on świeżo na ich czele złupił i spalił Tehinię. Oficjalnie król odżegnywał się od takich przedsięwzięć, a jeśli Kozacy chcieli działać na własną rękę - karał ich prowodyrów. Ale nie protestował, gdy Kozacy oddawali się pod rozkazy szlacheckich dowódców, których mógł kontrolować i wykorzystywać do realizacji własnych planów. Zapewne więc i akcje zaporoskie Samuela z nimi były związane, tym bardziej, że zuchwały banita coraz śmielej, nie niepokojony przez nikogo, jeździł po kraju. Rozchodzące się po Europie wieści o rokowaniach Stefana z papiestwem, o przygotowywaniu ligi antytu-reckiej, poważnie zaniepokoiły Henryka III. Walezy wciąż tytułował się królem Polski. Wolał wybór Stefana, Ryc 202 pieczęć cesarza rzymskiego Rud0ifa niż wybór Habsburga: Batory był przecież lennikiem rok (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). 239 Dzieje Polski i Litwy przyjaciela Francji, sułtana. Ale gdy okazał się lennikiem niewiernym, sytuacja się zasadniczo zmieniła. Właśnie w tym czasie między Francją a Hiszpanią toczyła się niewypowiedziana wojna na dwóch frontach: o zagarniętą w 1580 roku przez Filipa II Portugalię, prawa do której rościła sobie matka Henryka, Katarzyna Medy-cejska, i o Niderlandy południowe, opanowane przejściowo przez brata Henryka, Franciszka Herkulesa d'Anjou. Powstanie ligi i jej wojna z Turcją po ważnie odciążyłoby również walczącego z Porta Filipa hiszpańskiego, który całe swe siły mógłby zaangażować przeciwko Francji - i przeciwko Anglii elżbietańskiej. Toteż nic dziwnego, że właśnie w tym czasie różni dziwni Anglicy zaczęli odwiedzać Polskę; Samuel Zborowski, wezwany zapewne do Paryża, uzyskał w 1582 roku audiencję u Henryka III, a dyplomaci francuscy w Wenecji i w Rzymie otrzymali polecenie bacznego śledzenia dyplomatów Batorego, jak również Antoniego Possevina, który wciąż wierzył naiwnie w możliwość pozyskania Iwana do wspólnej z Batorym krucjaty przeciw Turcji i rozpowiadał o tym zbyt głośno. Ambasadorem francuskim w Wenecji był wtedy Andre-Paul Hurault de Maisse, dyplomata doświadczony i przebiegły. Jego szczególne zainteresowanie wzbudziła bytność w tym mieście Mikołaja Radziwiłła Sierotki, głoszącego, iż udaje się z pielgrzymką do Ziemi Świętej. Dyplomacie francuskiemu wydało się to podejrzane i w lutym 1583 roku przekazał swemu władcy informacje, iż Radziwiłł w imieniu króla Stefana proponuje Wenecji udział w najeździe na posiadłości Porty Ottomańskiej, przewidując atak w 50 tyś. koni z dwóch stron równocześnie. Zdaniem ambasadora francuskiego był to pomysł papieża, który sprzyjał Hiszpanii i chciał ją odciążyć w czasie wojny z Francją. Wydaje się, że było to również zdanie władz weneckich i dlatego, mimo surowego przestrzegania w Rzeczypospolitej św. Marka tajemnicy państwowej, propozycje Sierotki zostały zakomunikowane francuskiemu dyplomacie. W ówczesnych źródłach polskich nie zachowały się informacje o zamierzeniach Batorego, dopiero za Zygmunta III ujawnił je ze szczegółami Zamoyski, później zaś jego słowa potwierdził Żółkiewski. Relacje ich zgodne są z tajnymi doniesieniami ambasadora francuskiego w Wenecji, co przesądza sprawę, dowodząc, że Batory rzeczywiście snuł takie plany. Wedle Zamoyskiego projektowali oni wówczas wraz z królem wystawienie 30 tyś. zbrojnej w kopie kawalerii, 15 tyś. pieszych muszkieterów, 10 tyś. zaciężnego wojska, w tym 850 oficerów - proporcja na owe czasy bardzo wysoka i świadcząca, że w planach tych uprzedzali oni późniejsze reformy wojskowe, dokonane w XVII wieku przez Szwedów i Holendrów. Z taką armią rzeczy wiście można się było pokusić nawet o opanowanie Konstantynopola, a na pewno o osiągnięcie linii Dunaju, czyli wyzwolenie Węgier. Ryć. 203. Strzelba z zamkiem kołowym, wykonana dla Mikołaja Radziwiłła Sierotki, 1615 rok (Kra-ków-Wawel). Zamoyski i Żółkiewski zgodnie stwierdzili, że plany te znało tylko czterech Polaków: oprócz nich i Radziwiłła Sierotki, również Stanisław Sobocki, kawaler maltański, poseł Stefana do Filipa II. Cóż z tego, skoro natychmiast je zdradzili Wenecjanie. Później, gdy Sierotka bawił już w Egipcie, oglądając piramidy, lustrując miejscowe stosunki i nie spiesząc się zbytnio do Grobu Świętego, urzędnicy tureccy też patrzyli na niego podejrzliwie - wywiad francuski zapewne ich natychmiast powiadomił o wszystkim, a prócz tego przyszły wieści o wyprawie Zborowskiego do Tehini - ale, mimo rozważania takiej możliwości, zabójstwo litewskiego magnata 240 Stefan Batory rozkaz pojmania Samuela wysokiej rangi uznali za zbyt ryzykowne. Dzięki temu Sierotka powrócił zdrów i cały, by opublikować wkrótce w łacińskim przekładzie (polski oryginał pozostał w rękopisie) swoją Peregrynację do Ziemi Świętej, jedno z arcydzieł polskiej literatury podróżniczej. Na tym zresztą nie skończyły się literackie konsekwencje planów króla Stefana. Sierotka wprawdzie uszedł z życiem, ale zabili Turcy pod Stambułem innego Stefanowego wysłańca, jeśli nie szpiega, rzekomo konie skupującego Jakuba Podlodowskiego, którego siostra, Dorota, była żoną Jana Kochanowskiego. Poświęcił wielki poeta szwagrowi ostatni swój wiersz-epitafium ("By wedle cnót i zacności / Grzebano umarłych kości / Przystałoby leżeć tobie / W złotym, Podlodowski, grobie".), pojechał do Lublina u króla o pomstę się upomnieć i nic nie wskórawszy, zmarł tam nagłą śmiercią 22 sierpnia 1584 roku. Tak to plany wojenne niosły za sobą wydarzenia ważne dla polskiej kultury. Zaś Stefan, zawiedziony wyraźnie w swoich staraniach o ligę, zagrożony szybką reakcją Porty, z całej sprawy chwilowo się wycofał i czym prędzej nawiązał znów, z pewnymi zresztą trudnościami, poprawne stosunki ze Stambułem, zwracając zdobyte przez Kozaków armaty i ścinając głowy zwykłym uczestnikom napadu na Tehinię. Przyszła teraz pora na ich dowódcę. Ryć. 204. Buzdygan, XVI wiek (Kraków-Wawel). Samuel zdawał sobie chyba sprawę, iż pierścień wokół niego się zacieśnia. Szamotał się w matni. Uległ początkowo intrygom najmłodszego brata Krzysztofa, jawnego agenta habsburskiego, snującego podobno plany zamachu na króla Stefana. Doszło bowiem do interesującego zbliżenia stanowisk jurgieltników cesarskich i zwolenników Henryka. Stanisław Sędziwój Czarnkowski, najbardziej zażarty z habsburskich popleczników, zaczął nagle głosić, że legalnym królem jest wciąż Henryk. Urzędnicy cesarscy zaostrzyli konflikt siedmiogrodzko-habsburski, dotyczący dóbr szatmarskich rodu Batorych skonfiskowanych przez cesarza. Ale w Pradze, obok zwolenników współdziałania z Francją przeciw planom Batorego zjednoczenia i wyzwolenia Węgier, byli również prohiszpańscy politycy, stawiający przeciw Turcji. Z jednym z nich, Wratysławem z Pernstejna, miał Zamoyski ścisły, acz bardzo poufny kontakt, dotyczący nie znanych nam spraw. Tymczasem Krzysztof wytrwale odciągał Samuela od służby Batoremu, wybijając mu między innymi z głowy kozackie awantury, po czym pojechał z nim do Francji. Ale Batory już w grudniu 1582 roku, a więc przed przybyciem Sierotki do Wenecji, wezwał do siebie Andrzeja Zborowskiego, oświadczając mu, że wie o wizycie jego braci, Samuela i Krzysztofa, w Paryżu. Uprzedzony przez nuncjusza Bolognettiego (wywiad papieski działał sprawnie), dowiedział się również o rozmowie Samuela z Henrykiem i powiedział Andrzejowi jeszcze: "Wiemy o wszystkim, lecz ścierpimy wiele". Samuel jednak nie chciał liczyć na cierpliwość królewską, zwłaszcza gdy Stefan wydał 5 grudnia 1583 roku na sejmie polecenie schwytania zuchwałego banity, którego tak długo cierpiał przy swoim boku. W tej sytuacji Zborowski zaczął wpierw całkiem niepoczytalnie odgrażać się kanclerzowi i królowi, a potem nagle oświadczył, że wyjeżdża z Polski z synami na zawsze. Być może to przesądziło jego los. Zbyt wiele wiedział. Jechał właśnie do Włoch, nie zachowując żadnej ostrożności i znów zbyt głośno dając upust swej nienawiści, 241 Dzieje Polski i Litwy gdy w okolicach Krakowa, na terenie podległym Zamoyskiemu jako krakowskiemu staroście, ujęty został 11 maja 1584 roku w domu swej siostrzenicy Elżbiety Włodkowej, w Piekarach nad Szreniawą koło Proszowic, przez ludzi Stanisława Żółkiewskiego i Mikołaja Uhrowieckiego, pod-starościego krakowskiego, którym asystowali Łukasz Serny i Marcin Mroczek. Pogwałcenie nietykalności domu szlacheckiego będzie później jednym z głównych punktów oskarżeń wysuwanych przeciw Zamoyskiemu. Król ponoć zaaprobował natychmiastową egzekucję, wyrzekł nawet sławne zdanie: "Zdechły pies nie kąsa". W późniejszych odpisach, dokonywanych w czasie rokoszu Zebrzydowskiego, zachowała się ostatnia rozmowa Zamoyskiego ze Zborowskim i opis egzekucji. Dokument to mocno podejrzany, zwłaszcza że często sąsiaduje z rękopisem dotyczącym ewidentnego fałszerstwa rzekomego ro- Ryć. 205. Portret trumienny Stefana Batorego, ok. 1588 roku (skarbiec katedralny na Wawelu). koszu gliniańskiego przeciw Ludwikowi Węgierskiemu. Mógł być jednak echem relacji bezpośrednich świadków tych wydarzeń, którzy wcześniej z Zamoyskim związani, po śmierci kanclerza próbowali wykorzystać wspomnienie o Samuelu przeciw rzekomemu "tyranowi", Zygmuntowi III. Znaczenie tego dokumentu w kształtowaniu opinii szlacheckiej na całe dziesięciolecia było ogromne. ostatnia rozmowa między Zamoyskim a Samuelem Wedle tej wersji Zamoyski wszedł do celi Samuela z nabitym pistoletem, wołając: "O Samusiu! Prawda, żem ja mężniejszy niż ty, żem cię dostał!" Samuel odpowiedział: "Grzechy moje dały mnie w ręce tobie, nie męstwo twoje". Wersja to dość prawdopodobna. Szydercza chełpliwość Zamoyskiego mieści się w tym, co wiemy o jego psychice i stylu wypowiedzi. Natomiast odpowiedź Samuela nosi wyraźne piętno jego kalwińskiej wiary. Więcej zastrzeżeń budzi następna część relacji, dotycząca ostatniej rozmowy między prowadzonym na ścięcie Samuelem a kanclerzem, którzy mieli się spotkać koło kościoła. Egzekucja odbyła się bowiem u stóp Baszty Senatorskiej zwanej Lubranką, w której zapewne Samuela więziono, z dala od najbliższego z wawelskich kościołów, 242 Stefan Batory a trudno przypuszczać, aby przed nią oprowadzano skazańca po Wawelu. Niemniej sama wymiana zdań jest prawdopodobna: - Odpuść mi, że każę cię tracić. - Nie odpuszczę, bo niewinnie mnie tracisz. - Na Boga cię proszę, odpuść mi! - Odpuszczam, ale cię pozywam na straszliwy sąd Boga żywego, przed którego majestatem dziś stanę. Ten z tobą rozsądzi, że mnie niewinnie tracisz! Znacznie mniej prawdopodobna jest wersja, jakoby Samuel wyznał, że bracia jego, Andrzej i Krzysztof, planowali zamach na króla Stefana w czasie polowania w Puszczy Niepołomskiej: zawiadomili go o tym w liście, on zaś przez lutnistę Wojciecha Długoraja odesłał ten list Batoremu. Wspomniany bowiem list się zachował i nic w nim takiego nie ma. Równie zresztą nieprawdopodobna jest wersja inna, wedle której Długoraj wykradł ten list Samuelowi i zwierzył się z tego dwóm węgierskim panom o nazwiskach trudnych do zidentyfikowania. Trudno też uwierzyć, aby brał W tym udział Ry°-206-Jan Zamoyski idący odczytać wyrok śmierci Samue- . . _. .... łowi Zborowskiemu wg Jana Matejki. Andrzej Zborowski, jako marszałek nadworny rzekomy spisek Zborowskich na życie króla odpowiedzialny za bezpieczeństwo osoby królewskiej i spełniający ten urząd uczciwie. Gdyby rzeczywiście planował śmierć króla, to Batory dawno by już był na tamtym świecie. Jeden z rzekomych świadków oskarżenia, który miał słyszeć trzech braci zmawiających się "na zborowskiej trawie" na życie króla, Samuel Łaski, stryjeczny brat Olbrachta, odmówił zresztą początkowo wszelkich zeznań w tej sprawie. Wszystkie te opowieści wyglądają na spreparowane po fakcie, w oparciu o wątłe poszlaki i oderwane relacje, aby usprawiedliwić egzekucję. Niektóre z nich, zwłaszcza dotyczące osoby Andrzeja, a lansowane przez Heidensteina, wskazują tylko, jakimi sposobami chciał Zamoyski zohydzić cały ród Zborowskich. egzekucja Egzekucja odbyła się rankiem 26 maja. Samuel wręczył Mroczkowi swą chustę, by ten zbroczył ją we krwi i oddał jego synowi. Złożył głowę na pniu i poprosiwszy, by kat czekał z uderzeniem, aż trzy razy powie "Jezus", zmówił krótką modlitwę. Gdy wyrzekł wreszcie "Jezus" po raz trzeci, głos jego był tak przejmujący, że kat rzucił miecz i uciekł. Dopiero jeden z hajduków wymierzył cios śmiertelny. Tak skończył człowiek niezrównoważony, namiętny, nieszczęśliwy, zbyt słaby, aby się oprzeć rozsnutej wokół niego, przez obcych i swoich, niejasnej po dziś dzień intrydze politycznej. Niewątpliwie najbardziej winny był nie on sam, ale brat jego Krzysztof. Na pewno nie wykorzystano możliwości ujawnienia całej intrygi, w którą Samuel dał się głupio zaplątać, a którą może by pomógł zdemaskować, gdyby mu pozwolono zeznać wszystko, co wiedział. A może właśnie o to chodziło, by milczał na zawsze? Odpowiedzialność Zamoyskiego jest niewątpliwa i była niewątpliwa dla współczesnych, mimo jego wykrętnych tłumaczeń. On to konsekwentnie Zborowskich tępił. 243 Dzieje Polski i Litwy wrogość Zamoyskiego wobec Zborowskich legenda Samuela pozwanie przed sąd sejmowy Krzysztofa i Andrzeja Zborowskich Ryć. 207. Kamienice na rynku w Lublinie, XVI-XVIII wiek, w gtębi Brama Krakowska. On wypowiedział im wszystkim przedtem przyjaźń, choć i Jan, i Andrzej, i starosta szydłowiecki Mikołaj zachowywali się wobec niego i wobec króla zawsze lojalnie. Wiedziano, że teraz uderzył w najsłabszego, Samuela, bo rzekomo ten znalazł się pod jego jurysdykcją starościńską, choć przedtem, gdy był podjego jurysdykcjąhetmańską, to go jako hetman nie tykał. Ale czy wolno winę zdjąć z króla? Jeśli chciał zastraszyć warchołów, to celu swojego nie osiągnął. Jeśli chciał uderzyć w protestantów - bo i tego motywu się doszukiwano - to tylko wzmocnił solidarność szlachecką i podejrzliwość wobec korony. Można jedynie ubolewać, że nie zdobył się Batory na ujawnienie prawdy o międzynarodowych powiązaniach Samuela, o jego misjach szpiegowskich, bez względu na komplikacje. Więcej szkody przyniosła narastająca przez wieki legenda o niewinnie straconym banicie, legenda pogłębiająca przepaść między koroną a narodem szlacheckim. A potem legenda o wielkim władcy i nierządnym narodzie, z której zgubiono to, co było w naszej tradycji najcenniejsze - praworządność. "Zdechły pies nie kąsa". Ale Samuel zaczął kąsać dopiero po śmierci i kąsa do dziś. Gdyby na tym się zakończyło, być może śmierć Samuela pozostałaby krwawym ostrzeżeniem dla warchołów, bez innych konsekwencji, podobnie jak wcześniej śmierć Ościka. Lecz gdy król zwołał w sierpniu senatorów do Lublina, przedstawił im oskarżenia pod adresem braci Zborowskich i oznajmił, że Krzysztofa i Andrzeja pozwie przed sąd sejmowy. A przecież nawet dowody przeciw Krzysztofowi nie były bynajmniej bezsporne, oskarżenie zaś Andrzeja nie miało żadnych podstaw. Jedynym skutkiem mogło być zniechęcenie do króla wielu senatorów, w tym i Jana Zborowskiego, zawsze wobec niego lojalnego. Sam Krzysztof zarzucał starszemu bratu, że sprzyja wrogom swej familii. Toteż wielu uczestników obrad niechętnych było oskarżeniu. Nawet bliski Batoremu nowy arcybiskup lwowski, Jan Dymitr Solikowski, doradzał poprzestać na napomnieniu winnych. To Zamoyski przeparł zgodę większości na postawienie Zborowskich przed sądem sejmowym. Ale tym samym na plan dalszy zejść musiały plany zagraniczne króla w najdogodniejszym dla nich momencie. W marcu 1584 roku zmarł bowiem wreszcie Iwan Groźny. Na dwa lata przed śmiercią zdążył jeszcze zabić w ataku furii starszego ze swych synów, Iwana, następcą 244 Stefan Batory tronu został więc głupkowaty Fiodor; trzeci z synów, Dymitr, urodzony w 1582 lub 1583 roku, był jeszcze niemowlęciem. Pora była sposobna, by ostatecznie ukorzyć Moskwę, lecz konieczna była zgoda sejmu, a sprawa Zborowskich już w czasie sejmików przysłoniła wszystko. sejmik proszowski Najburzliwszy przebieg miał sejmik proszowski. Tu Krzysztof Zborowski przywiózł ciało brata w cynowej trumnie, tu przywiózł też jego małego synka. W dramatycznej mowie oskarżał kanclerza, tyrana chciwego krwi szlacheckiej. Stwierdzał, że Zamoyski nasłał nań najętego zabójcę. Zwolennicy jego krzykiem i terrorem próbowali zastraszyć zwolenników kanclerza. Gdy Spytek Jordan, powinowaty zresztą Samuela, wziął w obronę Zamoyskiego, ujrzał wymierzone ku sobie rusznice. Nie uląkł się, potężnym głosem przekrzyczał przeciwników i mowę zakończył. Następnego dnia rusznice wymierzono znów w innego obrońcę kanclerza, Piotra Myszkowskiego, ale i wówczas nie doszło do rozlewu krwi. sejmik średzki Na sejmiku średzkim w Wielkopolsce żale swe wytoczył kasztelan gnieźnieński Jan Zborowski, a poparł go Stanisław Górka, ostatnio do Stefana zrażony. Na sejmiku wiszeńskim województwa ruskiego szwagier Zborowskich, Stanisław Stadnicki zaatakował króla i kanclerza wraz z ich rzekomymi planami ograniczania wolnej elekcji i forytowaniem Węgrów. Pilnujący tu interesów przyjaciela Żółkiewski miał pretensje do senatorów, zwłaszcza do Solikowskiego, że nie wzięli Zamoyskiego w obronę, chyba jednak trochę przesadził. sejmikowe ataki na Zamoyskiego Inne sejmiki przebiegały wyjątkowo spokojnie. Na wielu z nich, mimo intensywnej propagandy przeciw kanclerzowi, licznych pism ulotnych i paszkwili użalających się nad Samuelem, w ogóle jego sprawy nie wspomniano. Na innych rozpatrywano ją w atmosferze odpowiedzialności, ale i pewnego zrozumiałego zaniepokojenia. Dobrze to świadczy o rozsądku politycznym szlachty. Ci sami, co na poprzedniej elekcji gotowi byli wybrać Groźnego, argumentując, że jeśli każe ściąć kilka głów, to się nawet przyda, teraz zdali sobie sprawę, że nad pochopnie ściętą głową nie można przejść do porządku. Dobrze też świadczy o tej szlachcie, że nie króla winiła, lecz Zamoyskiego, i że równocześnie upomniała się o podkomendnych Samuela, kozackich dowódców, "ludzi rycerskich" -jak powiadał na sejmiku wiszeńskim krewniak Zamoyskiego Jan Herburt - rycerskich, choć nie herbowych, których król kazał był ściąć za to, że "terrorem pohańcom byli". Sejm rozpoczął siew Warszawie 15 stycznia 1585 roku. Z alternaty wypadało, że sejm 1585 roku marszałkiem winien być Wielkopolanin: wybrano Stanisława Pękosławskiego, dzielnego żołnierza, miłego królowi i Zamoyskiemu, obrad on jednak sprawnie prowadzić nie umiał i w rezultacie pierwsze skrzypce w Izbie grał kronikarz minionego bezkrólewia Świętosław Orzelski, protestant, bezstronny i obiektywny. Izba jednak mogła co najwyżej obserwować przebieg obrad: w sądzie sejmowym zasiadał jedynie król z senatorami. Instygatorem koronnym, czyli prokuratorem mianował Stefan Andrzeja Rzeczyckiego, biegłego, a przede wszystkim posłusznego prawnika. Obrady sądu ciągnęły się zresztą długo. Oskarżeni Andrzej i Krzysztof się nie stawili, a wśród ich obrońców, obok oczywiście Jana Zborowskiego, poczesne miejsce miał znany teolog i polemista kalwiński, Jakub Niemojewski. Dowody winy Krzysztofa były jednak niezbite: konszachty z Iwanem, z Rudolfem II, dwa planowane zamachy na życie króla i wiele innych. Najmocniej obciążyły go zeznania Olbrachta i Samuela Łaskich, 245 Dzieje Polski i Litwy Śmierć staropolska Kolo śmierci. Obraz w kościele św. Katarzyny w Krakowie, ok. pół. XVII wieku W średniowieczu europejskim problemem emocjonalnym była dla człowieka przede wszystkim śmierć własna. Stąd Philippe Aries, francuski historyk niestrudzony w badaniu etapów tworzenia się dojrzałości emocjonalnej naszej cywilizacji, mówi o średniowieczu jako o czasach "śmierci swojej". Przygotowanie do niej, prawdziwa ••,••:•;'%•.*«*.:' '•-. .• • ; '.•••: ;• •":.-•;••' ••'•.,' •, •*.{•: :;• ,••;••• "ars moriendi" (sztuka umie rania), to przygotowanie reli gijne do chwili, kiedy dusza stanie przed sądem bożym. Od XVI wieku zaintereso wanie śmiercią nabiera cha rakteru odmiennego, bardziej świeckiego, niekiedy filozo ficznego, niekiedy szukają cego z lubością elementów makabrycznych, łączących je z erotyką w sposób proszący się o komentarz psychoana lityka. Jest to już, wedle Arie- sa, "śmierć oswojona". Aż wreszcie pojawi się tenden cja, zwycięska w okresie ro mantyzmu, do eliminowania myśli o własnej śmierci, do patrzenia na nią przez pryz mat śmierci bliźniego. To okres "śmierci twojej". Jak w tym kontekście wygląda śmierć staropolska? Analizując polską "ars moriendi" XV i XVI wieku, Maciej Włodarski zwrócił uwagę na przeważające wciąż treści średniowieczne. Dotyczy to zresztą w większej mierze ujęć protestanckich. Ale są i ele menty nowe, teatralne, które przyczynią się wkrótce do kształtowania obrazu "śmierci twojej", oraz cechy humanistyczne, jak "równowaga duchowa, nieśmier telna chwała". Filozofia humanizmu sprzyjała laicyza cji postaw. Michel de Montaigne streścił to w zdaniu, iż "filozofować znaczy uczyć się umierać". Mikołaj Rej korzystając z myśli Seneki podkreślał, że śmierć jest straszna "przyrodzeniu", ale sam rozum poucza, by się jej nie lękać. Stąd właśnie, z przekonania, że własną śmiercią trwożyć się nie należy, rodzi się ból w obliczu "śmierci twojej". Kochanowski daje mu wyraz najdoj- rzalszy i na tę skalę w Europie najwcześniejszy. Burzliwy wiek XVII przynosi jednak jeszcze jedno ujęcie: śmierci jako ucieczki w szczęście wieczne ze złego świata. "Poszliśmy do nieba; niech ziemi prag nie, komu piekła trzeba" - głosi napis nagrobny ma łych Daniłowiczów, zmarłych pod koniec XVI wieku. To wątek w barokowej Europie częsty. W Rzeczy- Epitafium Zofii Herburtowej z krużganków klasztoru Dominikanów pospolitej złączył się on z przejmującym, niemal mani- w Krakowie chejskim, dualizmem dobra i zła. W spojrzeniu tym świat jest zły i śmierć jest zła, rządzą nimi bowiem inne bogi, pogańskie, Parki czy Libityna. Dopiero po śmierci - jak w wypadku Zofii Herburtowej, "wdzięcznej wymowy paniej, młodej, urodziwej, z domu i męża zacnej, ale nieszczęśliwej" - dobry Bóg wynagrodzi krzywdy wyrządzone przez zły świat. 246 Stefan Batory sąd nad Zborowskimi Krzysztof Zborowski skazany na infamię i banicję choć ten ostatni wciąż błagał, by ze świadectwa jego zrezygnować. Nic jednak nie pozwalało łączyć z tą sprawą Andrzeja, chyba to tylko, że nigdy się młodszych braci nie wyparł i stosunki serdeczne z nimi utrzymywał. Toteż Rzeczycki zrezygnował w końcu z postępowania przeciw niemu. Gdy wyszedł na jaw związek sprawy Krzysztofa ze sprawą Ościka, przerażeni Radziwiłłowie z goryczą wspominali, że Litwa przecież zgodziła się na ścięcie winnego bez wielkich ceregieli i stawiali to za przykład Koroniarzom. Sądzono jednak według prawa polskiego, dając wszelkie szansę oskarżonemu i jego obrońcom. Pomogło mu to niewiele, irytowało natomiast Stefana, który kilkakrotnie sięgał nawet do szabli, gdy obrona, jego zdaniem, posuwała się za daleko. Największą jego złość wzbudził Zbigniew Ossoliński, syn Hieronima, a siostrzeniec Samuela, oświadczając, że Krzysztof nie uznaje kompetencji sądu. Król wówczas porwał się z miejsca i krzyknął: "Albo uczyńcie mi sprawiedliwość, albo rozwiążcie mi ręce skrępowane waszymi prawami, a sam pomszczę mojej krzywdy!" 22 lutego zapadł w końcu wyrok. Krzysztof skazany został niemal jednogłośnie na infamię, banicję, konfiskatę dóbr i utratę szlachectwa. Dla wielu senatorów głosowanie za wyrokiem było tragedią. Karnkowski płakał. Bohaterowie wojen z Moskwą, wojewodowie smoleński - Kmita i połocki - Dorohostajski błagali króla o łaskę, nie tyle dla Krzysztofa, co dla dobrego imienia rodu Zborowskich. Nawet senatorowie przyznający, że Krzysztof był winien, przypominali, że za jego matactwa zapłacił głową znacznie mniej winny Samuel. Słusznie podnosili, że Samuel byłby ważnym świadkiem w tym procesie, że zbyt pospiesznie usunięto go ze świata. Wyczuwało się też szczególne zaniepokojenie różnowierców. Król usiłował tłumaczyć, że czekał na ukorzenie się przed nim Krzysztofa, na jego prośbę o łaskę. Przed senatorami zdawał się dążyć do pojednania. Ale gdy sześciu posłów z arianinem Mikołajem Kazimierskim na czele złożyło przed nim protestację, znów porwał się do korda, mimo że protestacja taka była uznanym prawem skazanego i jego obrońców. Ułagodził go Orzelski, oświadczając, iż Izba Poselska stoi za królem. Tylko sześć głosów opozycji w sprawie bądź co bądź nie do końca wyjaśnionej - to niewiele, to potwierdzenie zaufania, jakim większość szlachty wciąż obdarzała króla. Nawet Kazimierski zgłosił się do zwyczajowego ucałowania ręki monarchy, tyle że Stefan go ze złością odtrącił. Ale na rozpatrzenie nowych planów króla Stefana, planów wojny z Moskwą, czasu już nie stało. ziy stan zdrowia króla Przerwana epopeja Po sejmie, po burzy w sprawie Zborowskich i upadku wielkich planów, król, wyzbyty nadziei, zdawał się popadać w depresję. Zaniepokoiło to Andrzeja Opalińskiego. Marszałek wielki koronny, nie tylko z urzędu, znał najlepiej stan zdrowia Batorego i jego na pozór tylko twardą psychikę. Postanowił więc odbyć z nim męską rozmowę na temat następstwa tronu. Zaproponował w niej udzielenie Zamoyskiemu szerokich pełnomocnictw, zabezpieczenie mu odpowiednich środków, przede wszystkim finansowych, by w razie bezkrólewia mógł powstrzymać Zborowskich od zemsty, od rozpętania wojny domowej i zabezpieczyć koronę dla jednego z bratanków Stefana, Andrzeja 247 Dzieje Polski i Litwy budowa pałacu w Łobzowie wybór Sykstusa V zagospodarowanie Inflant Jerzy Radziwiłł gubernatorem nowej prowincji lub Baltazara. Ale Batory zdawał się już nawet Zamoyskiemu nie wierzyć. Skarżył się tylko, jak ciężko królować niewdzięcznemu narodowi. "Wszedłem sam - mówił - w najnędzniejszy czyściec, by mi nie szło o sławę, puściłbym to królestwo, a miałbym na takie jatki synowca dać?" Ryć. 208. Dwór królewski w Łobzowie pod Krakowem wg drzeworytu z 1605 roku, wzniesiony w latach 1585-1587, rozbudowany w latach 1603-1605. Pojechał do Krakowa, ale niewiele czasu spędzał na Wawelu. Zapragnął nowej rezydencji. 8 lipca 1585 roku zawarł umowę z Santi Guccim, florenckim z pochodzenia, lecz od dawna w Polsce zadomowionym artystą, na wybudowanie mu do 24 sierpnia 1586 roku nowego pałacu w Łobzowie, na miejscu starego zamku Kazimierza Wielkiego. Roboty przeciągnęły się o rok dłużej i końca ich już Stefan nie doczekał, ale łobzowski pałac stał się odtąd drugą obok Wawelu rezydencją królewską w Krakowie. W nim urodził się przyszły Władysław IV. Zrujnowany w XIX wieku i przebudowany przez Austriaków na koszary, niszczeje nadal wraz z otoczeniem. W 1977 roku zburzono pod blokowiska oficynę dawnego dworku kuchmistrza koronnego, który zbudowano zapewne w czasach Batorego dla Dominika Alamaniego, wali się zabytkowy mur otaczający ogrody łobzowskie, sławne niegdyś, a dziś zamienione na boisko trzeciorzędnego klubu i na grządki sałaty. I to dzieło króla Stefana również zaprzepaszczono. Budowa trwała, a Batory, swoim zwyczajem, wymykał się do Puszczy Niepołom-skiej na forsowne polowania, pogarszające jeszcze stan jego zdrowia. Mimo przestróg lekarzy pił wciąż dużo. Spisał kolejny testament, znów w nim wyrzekając na czyściec polski. Marnował czas, mimo że do Krakowa przyszła wiadomość o śmierci papieża Grzegorza XIII, niechętnego jego moskiewskim planom, i wyborze Sykstusa V, który okazał się wkrótce bardziej skłonny do ich popierania. Rokowania w tej sprawie, prowadzone w Rzymie przez wysłanego tam natychmiast Solikowskiego, jakby pobudziły gasnącą energię Stefana, lecz w ich trakcie na plan pierwszy wysuwać się zaczęły sprawy inflanckie. Objęty po rozejmie w Jamie Zapolskim kraj zniszczony był przez wojnę straszliwie, choć nosił ślady dawnej świetności. Sławny Dorpat, dziś estońskie Tartu, przyrównywał ksiądz Piotrowski do Torunia, podziwiając kamienice, wszystkie murowane, ale zrujnowane przez nie umiejących w nich gospodarować moskiewskich najeźdźców. Oglądał obrabowane groby biskupów w zrujnowanej katedrze, piękne organy i ołtarze w kościele farnym, zachowane dzięki temu, że uczyniono tu magazyn i zarzucono owsem. Król sam początkowo doglądał zagospodarowania Inflant, przed odjazdem zaś na sejm 1582 roku mianował tu gubernatorem Jerzego Radziwiłła, od niedawna biskupa wileńskiego. Merytorycznie wybór był znakomity: Radziwiłł, gdziekolwiek obejmował rządy, okazywał się świetnym administratorem. Ale jako biskup, wychowanek Jezuitów, konwertyta, drażnił samą swoją obecnością protestancką ludność Inflant, szlachtę i potężne ryskie mieszczaństwo, zwłaszcza że Batory otwarcie snuł 248 -•- Stefan Batory założenie biskupstwa wendeńskiego zatarg o Parnawę rozruchy w Rydze plany rekatolizacji kraju, planując sprowadzenie nowych osadników z katolickich Niemiec południowych i z Flandrii, oraz zakładając hojnie uposażone nowe biskupstwo wendeńskie. Równie niechętnie patrzyła szlachta tamtejsza na energicznie prowadzoną akcję egzekucji dóbr królewskich i duchownych, od dawna przez nią zagarniętych, na ograniczenie pańszczyzny i na próbę zamiany powszechnie dotąd stosowanych kar cielesnych na grzywny. Podobno sami chłopi udali się do króla z prośbą o pozostawienie chłosty: bali się, że grzywny płacić będą, a bicie ich i tak nie ominie. Zatarg ze szlachtą i mieszczaństwem Inflant, niemieckojęzycznymi protestantami, był groźny również z uwagi na otwarcie wrogą Rzeczypospolitej politykę szwedzką i krecią politykę brandenburską. Już w czasie obejmowania Inflant doszło do zatargu o zagarnięte przez Szwedów a przyznane Rzeczypospolitej zamki oraz o oblężoną przez Szwedów Parnawę. W wyniku rokowań z Zamoyskim szwedzki marszałek Pon-tus de la Gardie, "lekki bardzo, prawdziwy Francuz, do tego pijanica", jak go określił ksiądz Piotrowski, zgodził się odstąpić od Parnawy, lecz pozostałych zamków nie wydał. Gdy rok później zmarła Katarzyna Jagiellonka, nasiliły się szwedzkie, często tajne działania zmierzające do podburzenia ludności Inflant przeciw katolickiemu władcy, a równocześnie spór z Danią o spadek po zmarłym niemal równocześnie królewiczu Magnusie spowodował nowe komplikacje. Pretensje duńskie w końcu zostały spłacone, a że pieniędzy na to w skarbie nie było, pożyczył je Jerzy Fryderyk Hohenzollern i sporne tereny wziął w zastaw. W podminowanych Inflantach lada iskra mogła wywołać wybuch i iskrą tą stała się próba wprowadzenia w Rydze kalendarza gregoriańskiego - kalendarza papieskiego, nie uznawanego przez protestantów. Przyjął go wprawdzie Gdańsk, ale tam, po nieszczęsnej wojnie z Batorym, patrycjat ujął znów rządy mocną ręką i fanatykami protestanckimi wśród plebsu mógł się nie przejmować. Rządzący Rygą patrycjusze również zaakceptowali nowy kalendarz, lecz próba narzucenia go na Boże Narodzenie 249 Ryć. 209. Panorama Grodna, wg drzeworytu z XVI wieku. Dzieje Polski i Litwy 1584 roku i represje przeciw tym protestantom, którzy obchodzili je wedle rachuby juliańskiej, wywołały w mieście krwawą plebejską rewoltę. Nowi samozwańczy przywódcy miasta wypędzili gubernatora Radziwiłła i jego mieszczańskich sprzymierzeńców, jednego z nich kazali ściąć i nawiązali rokowania ze Szwecją, chcąc uznać zwierzchnictwo Jana III. Zanosiło się na kolejną wojnę z kolejnym protestanckim miastem. Batory już pod koniec lata 1585 roku wyjechał na Litwę, a w miarę narastania kłopotów z Inflantami pobyt swój tam przedłużał i stamtąd prowadził rokowania z papieżem. Na Litwie zresztą, jak pisze Hei-denstein, "rad bawił, ponieważ obywatele tameczni kochali go i do wszystkich jego zamysłów wykonania z uprzejmą chęcią dopomagali". Osiadł w Grodnie, gdzie w obrębie starego zamku średniowiecznego powstał za jego czasów nowy pałac renesansowy, Ryć. 210. Nagrobek Stefana Batorego z kaplicy Mariackiej w katedrze krakowskiej, 1595 rok. dzieło najprawdopodobniej również Santi Guc- przyjazd Batorego do Grodna ciego. Niespokojny duchem władca, nie umiejący nigdzie dłużej zagrzać miejsca, przebywał najchętniej tu, w sercu rozległych puszcz, gdzie mógł polować do woli. Z Grodna właśnie prowadził rokowania z Sykstusem V, zjednanym dla zuchwałego planu podboju Moskwy i wspólnego z nią uderzenia na Stambuł. Po Solikowskim wysłany z tym został do Rzymu Andrzej Batory. Zamoyski od rokowań był odsunięty. Również inne sprawy polityczne wymknęły się z jego rąk. Siedział więc na dobrowolnym wygnaniu w Zamościu, powiększał jak mógł swoje dobra, doglądał pamiętników pisanych pod jego dyktando przez usłużnego Heidensteina. W sprawie Zborow- 250 Stefan Batory tajemnicze rokowania Sykstusem V plany wojen z Moskwą i Turcją Ryć. 211. Nagrobek Anny Jagiellonki z kaplicy Zygmuntowskiej w katedrze krakowskiej. skich król się na nim zawiódł, a poza tym kanclerz reprezentował raczej prohisz-pańską opcję uderzenia bezpośrednio na Stambuł. Wśród warunków stawianych przez papieża był zresztą jeden, o którym Zamoyski, kokietujący wciąż protestantów, nie mógł się dowiedzieć. Sykstus V żądał podobno wspólnej akcji nie tylko przeciw Turkom, ale i przeciw protestantom. Sprawa ta do tej pory wygląda tajemniczo. Mamy tu jednak dwa zgodne ze sobą, a zupełnie niezależne świadectwa: arianina Andrzeja Lubienieckiego i Huraulta de la Maisse. W okresie wznowienia rokowań między Rzymem a Grodnem za Sykstusa V ambasador Henryka III pisał do swego pana, iż papież chce ligi ze Stefanem głównie po to, by wytępić herezję we Francji, Szwajcarii, Gryzonii i Anglii. To ostatnie było zresztą po myśli Batorego, więcej, w interesie Rzeczypospolitej: Anglia elżbietańska stała się czołowym partnerem politycznym i gospodarczym Moskwy w zachodniej Europie. Po śmierci zaś Batorego Hurault de la Maisse donosił, że papież żałuje monarchy, "który przyrzekł nie tylko uzbroić się przeciw Turkowi, ale również wygnać wszystkie herezje z tego królestwa". Lubieniecki zaś twierdził, że to właśnie papież postawił swoje warunki: pomoc finansowa na wojnę z Moskwą i Turcją w zamian za eksterminację protestantów w Polsce. Historyk protestancki wykazał zresztą wiele rozsądku, wskazując, że to dyplomaci papiescy "panu, jakośmy go znali, w sławie i w złocie nade wszystko się kochającemu, bardzo zadali wielką w myślach walkę", i dodając: "Co on sam był zawarł w myślach swych, to Pan Bóg wie". Pan Bóg może i wiedział, ale my nie wiemy i wiedzieć już chyba nigdy nie będziemy. Wiemy natomiast, że krystalizowały się i nabierały rozmachu plany podbojów. Papież zaakceptował projekt wojny z Moskwą, a potem podboju Turcji. Obiecał 25 tyś. skudów. Wenecja i Florencja skłonne były do przymierza. Latem 1586 roku 251 Dzieje Polski i Litwy król rozpoczął przygotowania do sejmu; Zamoyski się do nich nie mieszał. Mimo to - a może dzięki temu -sejmiki wypadły po myśli Stefana. Szlachta gotowa była uchwalić nowy pobór na wojnę z Moskwą. Przychylnie przyjęła pomysł nadania indygenatu, czyli polskiego szlachectwa Andrzejowi i Baltazarowi Batorym, co mogło później ułatwić im drogę do tronu. Wybrano posłów sprzyjających polityce królewskiej. Sejm przewidywany w styczniu 1587 roku zapowiadał się jako wielki tryumf króla. I wówczas nagle rozeszła się wieść, że 12 grudnia zmarł w Wilnie Stefan Batory. Ryć. 212. Trumna Stefana Batorego w katedrze krakowskiej, 1587-1588, restaurowana w latach 1873-1874. Wieść była tak niespodziewana, że powszechnie wierzono w otrucie śmierć Stefana króla. Stefan śmierci rychłej się spodziewał, ale prawdę o swym zdrowiu taił. Znało atorego j^ njewje|u zaufanych: na pewno Franciszek Wesselenyi, być może Andrzej Opaliński. Król jednak sam tę chwilę przyspieszył. Zachorował nagle, zziębnięty i przemoczony po kolejnym, zbyt forsownym polowaniu, leczył się trunkiem. Wyniki sekcji, dokładnie przeanalizowane przed kilkudziesięciu laty przez krakowskich profesorów medycyny, nie pozostawiają wątpliwości: nerki nie wytrzymały nadmiaru wina, mocnego wina węgierskiego, przed którym go lekarze ostrzegali, lecz którego - jak i polowania - wyrzec się nie potrafił. Pozostawił po sobie legendę. I pozostawił po sobie - jak pięknie to określił Józef Szujski - "olbrzymi fundament niedokończonego budynku. Śmierć zabrała architekta - dodaje wielki historyk o wielkim królu - nikt nie mógł pójść za jego pomysłem, nikt nie posiadał dosyć energii po temu". Dziś więcej niż Szujski wiemy o błędach i porażkach Stefana, tym bardziej jednak podziwiamy ową energię, ów żelazny upór i konsekwencję w dążeniu do celu. I wielkość jego, wielkość władcy, połączoną jakże często z tragedią człowieka, tym lepiej zrozumieć i uszanować umiemy. 252 Zygmunt III Jan Zamoyski wobec bezkrólewia przeciwnicy hetmana Trzecia elekcja Wieść o śmierci króla Stefana zaskoczyła wszystkich. Nawet najbliżsi mu, przed którymi stanu swego zdrowia nie taił, nie spodziewali się, że koniec będzie tak szybki. Zaskoczony był nade wszystko Zamoyski. Odsunięty w ostatnich miesiącach od wpływu na bieg spraw istotnej wagi, spodziewał się wszystkiego - tylko nie bezkrólewia. Wiedział, że przyjdzie mu teraz odpowiadać na najcięższe zarzuty. Lecz kanclerz należał zawsze do ludzi, którzy odnajdywali się w przeciwnościach. Stracił mir u szlachty koronnej z powodu stracenia Samuela - to prawda. Sądził -jak się okazało, niesłusznie - że tym samym zachował go u Radziwiłłów. A zachował go rzeczywiście w miastach, którym był zawsze przyjacielem. Wystosował więc listy do potencjalnych sprzymierzeńców. Nie tylko do Mikołaja Sierotki, nadal mu szczególnie bliskiego psychicznie, nawet wśród wzajemnych sporów, i do jego krewniaka, Krzysztofa Pioruna. Ale również do magistratów - Gdańska, Królewca, Rygi i Lwowa. Musiał jednak stawić czoło przeciwnikom na sejmiku województwa ruskiego w Wiszni, gdzie zaatakował go ostro starosta śniatyński Mikołaj Jazłowiecki, zaś sejmik proszowski całkowicie był zdominowany przez stronników Zborowskich i nakazał - bezskutecznie zresztą - wojewodzie Andrzejowi Tęczyńskiemu obsadzenie Wawelu, podlegającego w zasadzie staroście krakowskiemu Mikołajowi Zebrzydowskiemu, wysuniętemu niedawno na to stanowisko przez kanclerza. Sytuacja stawała się niebezpieczna. Kanclerz i hetman, mający komendę nad wojskiem, atakowany był bezpardonowo na sejmikach, gdzie dochodzili do głosu jego przeciwnicy; w Wielkopolsce przewodził im Stanisław Górka. Nieszczęsna sprawa Samuela teraz dopiero przynosić zaczęła gorzkie owoce. Znów groziła wojna domowa, zanim jeszcze zaczęto wymieniać kandydatów do tronu. W tej sytuacji prymas Karn-kowski, choć dobiegał już siedemdziesiątki, co oznaczało wówczas wiek sędziwy, wziął sprawę w swe ręce. Nie miał wyboru: nawet Opaliński, dotąd zawsze człowiek kompromisu, trzymał się z boku, widząc, jak w jego stronach rodzinnych zwolennicy 253 Dzieje Polski i Litwy - kunktatorska postawa prymasa Karnkowskiego polemiki wokół dzieła Heidensteina Górki zdobywają zdecydowaną przewagę. Nawet królowa Anna, królowa przecież z własnego prawa, mogąca teoretycznie nie zgodzić się na bezkrólewie i objąć sama rządy, również zresztą schorowana, nie chciała na razie odsłaniać swoich planów. Na szczęście chorował też początkowo Andrzej Zborowski, najpopularniejszy, najlepszy mówca z braci Samuela. Karnkowski nie lubił nigdy wysuwać się na plan pierwszy; wolał działać, ale działać skutecznie, za kulisami wielkiej polityki. I teraz wybrał rolę pozornie bierną, ucieczkę w chorobę. Doradził Zamoyskiemu, by postępował podobnie, by zlekceważył warszawską konwokację, gdzie zbyt silni będą jego przeciwnicy. Zamoyski zżymał się i dąsał na prymasa, nie lubił takiej gry pozorów i podejrzewał, że Karnkowski jest wobec niego nieszczery. Ale posłuchał - i zachował władzę hetmańską, której go chciał pozbawić wcześniej Jazłowiecki, a na konwokacji Stanisław Sędziwój Czarn-kowski; zachował też kontrolę nad wojskiem. Do Warszawy przesłał list, w którym usprawiedliwiał się, że wraz z wojewodą kijowskim Konstantym Ostrogskim i brac-ławskim - Januszem Zbaraskim musi strzec granic i prosi o pomoc finansową na zapłacenie żołnierza. Obaj wojewodowie cieszyli się dużym mirem wśród szlachty, nawet hetmanowi nieprzyjaznej, list ten więc, odczytany z początkiem sejmu, niemało dopomógł w uspokojeniu nastrojów. Konwokacja rozpoczęła się 2 lutego 1587 roku - ale bez Litwinów. Jednych zatrzymały w domu siarczyste mrozy i nieprzejezdne drogi, inni grali obrażonych na Koro-niarzy o poprzednie elekcje, niekiedy nawet przebąkiwali o zerwaniu unii. Zdecydowania u nich na ogół nie było, walczyła raczej obawa przed Moskwą z niechęcią do ewentualnego koronnego kandydata. Stąd najwcześniej pojawiły się tu wzmianki o Fiodorze, co, zdaniem niektórych, zabezpieczyłoby płonącą moskiewską granicę, albo o Habsburgu, popieranym przez Radziwiłłów. W tej sytuacji Karnkowski zwlekał. A aktorem był znakomitym. Gdy oskarżono go o zaniedbywanie obowiązków, wybuchnął w Senacie płaczem. Oskarżyciele ucichli, "bo - jak zapisał anonimowy autor diariusza pisanego dla Marcina Kromera - i kogo by ten miły staruszek... nie poruszył?" Pod koniec lutego stawiła sięjuż w Warszawie znaczna część Litwinów, co ożywiło debaty sejmowe. Zaczęło się od osądu świeżej historii. Ukazała się mianowicie książka Andrzeja Rzeczyckiego Actiones tres, relacjonująca sprawę Zborowskich w duchu prokanclerskim, oraz dzieło Heidensteina De bello Moscovitico commentariorum libri sex. Rozgoryczenie Zborowskich było zrozumiałe, dołączyło się jednak do tego i rozgoryczenie Litwinów. Heidenstein mianowicie całą zasługę zwycięstwa przypisał Batoremu, Zamoyskiemu i Koroniarzom, bagatelizując zwłaszcza słynną "jezdę do Moskwy" Krzysztofa Radziwiłła Pioruna. Długo jeszcze toczyć się będą dyskusje na ten temat. Zwłaszcza Zamoyski stanął do gorącej obrony dzieła, którego był przecież współtwórcą. Przyznał więc, że jednostronność jego jest wynikiem wzorowania się na pamiętnikarskich Komentarzach Juliusza Cezara. Dodawał, że każdy przecież może przedstawić taką wersję wydarzeń, jaka mu odpowiada. Debata w interesujący do dziś sposób ukazała problemy pisarstwa historycznego, błądzącego między Scyllą prawdy obiektywnej a Charybdą prawa do własnego zdania, prawa do wolności słowa. Przypomnieć zaś trzeba słuszny osąd Henryka Barycza, że dzieło Heidensteina, o charakterze "zarówno dokumentalno-informacyjnym, jak propagandowym", było 254 Zygmunt starszego awantury sejmowe zarazem "dziełem o wyraźnej tendencji osobisto--panegirycznej" i że tym samym było wyrazem "przesilenia" i zmiany dawnego modelu historiografii renesansowej, przesunięcia akcentu z dziejów państwa na "wybitne jednostki historyczne". Największe oburzenie budziło oczywiście przedstawienie przez Heidensteina sprawy Samuela i Krzysztofa Zborowskich. Zabrał głos w tej sprawie zdrów wreszcie Andrzej Zborowski. Przeciwstawił się tendencjom wyłącznie panegirycznym, przyznał, że "co słusznie w paniech ma być chwalone, to chwalić, co też zganione, zganić". Ale równocześnie stwierdził, że obowiązkiem każdego, również i dzie-jopisa, jest "oponować Panu o wolności i dobra pospolite". I właśnie z tej analizy wywiódł wniosek, w gruncie rzeczy kompromisowy, że nie tyle domagać się trzeba zemsty, co wynagrodzenia krzywd, "ratowania niewinności" rodu i utrzymania praw szlacheckich. Większość przeciwników kanclerza nie do kompromisu była skłonna. Gdy Stanisław Żółkiewski próbował przypominać, jak to sam Zamoyski "zdawał sprawę" z motywów swego postępowania na sejmie poprzednim, odpowiedział mu ostro Górka. "Chciał pan o sobie sprawę dać - krzyczał wojewoda poznański - a jako? Z zapalonymi knoty, kurzyło się pod okny naszymi i pod dachami - w piwnicach, w sklepach pełno hajduków było". To prawda. Sejm 1585 roku przyrównać można do słynnej sesji październikowej 1929 roku; wiadomo, że Piłsudski był admiratorem Batorego. Tyle że hajducy w treść obrad nie ingerowali: Batory sam potrafił gromić zbyt odważnych posłów. Żółkiewski, któremu śmiercią grożono, zdecydował się sejm opuścić. Gdy Ryc' 213' Na9robek stanista(tm) żółkiewskiego " J w katedrze lwowskiej, po 1588 roku. wyjeżdżał już z miasta, rzucił nań czekanem sługa Jana Zborowskiego. Szczęśliwie chybił, ale na pytanie wojewodzica ruskiego: "A na mnież to?" - odpowiedział publicznie: "A na ciebie, z kurwy synu!" "Wspomnijcie Waszmość - napisał Żółkiewski wówczas do swych przeciwników - że się czasy mienią, co mnie teraz spotkało, może niedługo kogo innego spotkać". Gdy zaś kasztelan podlaski Marcin Leśniowolski, związany z królową Anną, usiłował Zamoyskiego bronić, mowa jego ginęła w tumulcie protestów, mimo że sam Andrzej Zborowski napominał, mówiąc do posłów: "Nie chcemy tego". Narastał bowiem rozdźwięk między posłami, bojowymi i krzykliwymi, którzy "poczęli markotać, łajać, zowiąc senatory łotrami a zdrajcami Rzeczypospolitej", a Izbą Wyższą, gdzie coraz więcej było polityków odpowiedzialnych, spokojnych, 255 Dzieje Polski i Litwy spór między Zamoyskim a Zborowskim zwolennicy kanclerza stronnicy Zborowskich Ryć. 214. Stanisław Żółkiewski młodszy. szukających dróg kompromisu. Z poselskiego grona wyszły prowokacyjne żądania pod adresem kanclerza, by złożył buławę, poddał się sądowi oraz zezwolił na proskrypcję dzieł Rzeczyckiego i Heiden-steina. Szlachecka zaś konfederacja generalna zawiązana pod Warszawą, obok zatwierdzenia konfederacji warszawskiej z 1573 roku, zarządziła również na św. Stanisława lustrację generalną całej szlachty zdolnej do broni i oddała tymczasowe dowództwo nad wojskami granicznymi wrogom Za-moyskiego: Janowi Herburtowi, Jerzemu Mnisz-chowi, Mikołajowi Jazłowieckiemu. Z uwagi na potwierdzenie praw dysydentów nie podpisali jej biskupi, z wyjątkiem Goślickiego; Solikowski, teatralnie rozdzierając szaty, wzywał gromu niebios na swą głowę, gdyby ją podpisał. Natomiast Karn-kowski, który oczywiście znów zachorował i wyjechał z Warszawy, chcąc, aby wszedł w życie stanowiący element konfederacji ważny a dyskusyjny akt kaptura generalnego, puścił wieść o własnej śmierci, wieść tak sensacyjną, że odwróciła uwagę od treści samego aktu i większość senatorów go podpisała. Nic dziwnego, że pozornie nieprzemyślane meandry polityki prymasa mogły budzić nieufność kanclerza. Doświadczenia pierwszych dwóch elekcji ukazywały, że pośpiech może być niebezpieczny, że lepiej rozwiązać wpierw wszystkie drażliwe sprawy, niż radzić o kandydacie. Teraz jednak sposób elekcji był ustalony, kompetencje urzędów w czasie bezkrólewia znane i pozostawał tylko jeden spór - między Zamoyskim a Zborowskimi. Pośrednictwa próbowali neutraliści, wojewoda sandomierski Stanisław Szafraniec i kasztelan biecki Mikołaj Firlej. Zborowscy żądali rehabilitacji Samuela i Krzysztofa, kary wieży dla Zamoyskiego i odszkodowania pieniężnego, choć dawali do zrozumienia, że z owej wieży mogliby zrezygnować. Kanclerz nie chciał ustąpić ani na krok. Rosły szeregi jego zwolenników w Koronie. Coraz bliżsi byli mu Opaliński, Karnkow-ski i Konstanty Ostrogski. Przychylność Leśniowolskiego oznaczała wyciągniętą do zgody rękę królowej. Do grona zaś oddanych zwolenników kanclerza należeli: Jan Dulski, podskarbi koronny, żonaty z jego siostrzenicą, starosta krakowski Mikołaj Zebrzydowski, wojewoda ruski Stanisław Żółkiewski starszy i jego synowie, Mikołaj i Stanisław młodszy, wreszcie wojewoda wendeński, Jerzy Farensbach, żołnierz doświadczony, który zakończył ugodą spór kalendarzowy z Ryżanami i armię blokującą zbuntowane miasto oddał pod komendę Zamoyskiego. Kanclerz zatem miał w ręku wojsko i trzymał stolicę - Zborowscy natomiast, w których obozie brylowali Górka i Czarnkowski, mieli cesarskie pieniądze, i to niemałe. Chorobliwie podejrzliwy w stosunku do rodziny Rudolf II nie żałował guldenów i talarów, aby pozbyć się choć jednego ze swoich ambitnych braci. Agitował też za nimi nowy nuncjusz papieski, Annibal z Kapui. 256 Zygmunt sejm elekcyjny koło konwokacyjne i koio czarne niebezpieczeństwo rokoszu zażegnane starcie zbrojne na polu elekcyjnym mediacja Goślickiego i Szafrańca Lecz osoby kandydatów wciąż były mniej ważne, niż spory domowe. Elekcja rozpoczęta 30 czerwca, na krótko przed żniwami, jak twierdzono, by odstręczyć od niej szlachtę, zgromadziła jednak pod Warszawą ogromne tłumy, ty l/e że z dnia na dzień rzedniejące. Zwłaszcza szlachta uboższa, zatroskana o gospodarstwa, niezdolna do pokrywania wciąż rosnących cen owsa i żywności, wracała masowo do domu. Pozostali głównie posesjonaci, tyle że podzieleni, obradujący w cieniu potężnych, zbrojnych orszaków magnackich i przywiedzionych wraz z nimi wojsk zaciężnych. Sam Zamoyski przyprowadził do 6 tyś. wojska, jego wróg Górka około 3 tysięcy. Nawet prymas przywiódł 500 koni. Szlachta zgromadziła się tym razem w dwóch zwaśnionych obozach zwanych kołami. Sprzyjające Zborowskim koło konwokacyjne zdominowane było przez ociemniałego, zaciekłego, wiernego teraz Habsburgom Czarnkowskiego. Koło antykonwoka-cyjne zwano też czarnym, od tradycyjnej już barwy wojska i służby Zamoyskiego. Marszałkiem jego został sąsiad kanclerza, Paweł Orzechowski, niezwykle czynny był też Mikołaj Żółkiewski. Litwini na pole elekcji pod Wolą nie zjechali. Rozłożyli się obozem po drugiej stronie Wisły, koło Kamienia, gdzie niegdyś wybierano Henryka, oświadczyli, że wobec groźby wybuchu wojny domowej w Koronie nie chcą się mieszać do walk między Polakami. Cztery tygodnie trwały bezpłodne rokowania. Obóz Zborowskich się niecierpliwił, kanclerz czekał. Sądził, że przeciągnie na swoją stronę neutralistów. Przeciwnicy dłużej już czekać nie chcieli. Czarnkowski rzucił hasło rokoszu, sejmu konnego, wzorem węgierskim, który już przestawał być wzorem odstraszającym; zjazdy takie odbywały się nad potokiem Rakos pod Pesztem i stąd ich nazwa. Miał ten zjazd grać rolę nadzwyczajnego sądu nad kanclerzem i innymi dostojnikami z czasów Batorego. Senatorowie rokoszu zabronili; nawet dotychczasowi neutraliści mieli już dosyć prowokacji ślepego jurgieltnika Habsburgów i zgodnie z oczekiwaniami Zamoyskiego coraz częściej łączyli się z kołem czarnym. Lecz mimo zakazu zwolennicy Zborowskich 27 lipca wyprowadzili wojsko w pole; był z nimi oczywiście Górka, ale i Stadniccy, Mikołaj Jazłowiecki, kasztelan wojnicki Jan Tęczyński, wojewoda trocki Jan Hlebowicz, kniaź Proński. W odpowiedzi na to naprzeciw uszykowali się żołnierze Zamoyskiego i jego adherentów: Ostrogskich, Myszkowskich, wojewody krakowskiego Andrzeja Tęczyńskiego, kasztelana sandomierskiego Stanisława Tarnowskiego, starosty sandomierskiego Stanisława Pękosław-skiego. Po 10 tyś. ludzi z każdej strony gotowało się do boju. Od strzału w kierunku szopy senatorskiej wymierzonego zginął Brzeziński, kanonik kujawski; morderca głośno wołał: "Nie ciebie chciałem". Lada moment mogło dojść do walki zbrojnej. Zamoyski miał lepszych żołnierzy, lecz gorszą pozy ej ę: wiatr miotał im w oczy kurzem i pyłem ze stratowanych doszczętnie błoń Woli. Ale ponad 30 tyś. ludzi, wedle obliczeń prymasa, stało z boku, nie chcąc się mieszać do walki i nie chcąc dopuścić do walki. Legat papieski uciekł do Warszawy i z wieży kościelnej spodziewał się oglądać bitwę. Chory Karnkowski stanął w polu. Pragnął wpierw uspokoić Zborowskich. Gdy zjawił się przed nim jako mediator Andrzej Tęczyński, stronnik przecież Zamoyskiego, odprawił go ostrymi słowami. "Żaden z Karnkowskich - wołał - u Tęczyńskiego mszy nie odprawiał". Na mediatorów wybrał arianina Szafrańca i tolerancyjnego biskupa Goślickiego. Ich to wysłał do Zamoyskiego. Kanclerz opanował gniew. Opanował 257 Dzieje Polski i Litwy pokusę uderzenia na wroga. Mawiał później, że gdyby na polu bitwy z obcym tak sprawnie uszykował wojsko, a nie uderzył, sam siebie by kazał rózgami chłostać. Ale teraz wydał rozkaz, by jeden z jego hufców zawrócił do obozu. Za tym przykładem poszedł jeden z hufców przeciwnika. W ten sposób, powoli, opróżniało się pole niedoszłej bitwy. Rozsądek zatryumfował. Przystąpiono do narad nad osobami kandydatów w nowej szopie, bo starą, splamioną krwią Brzezińskiego, prymas kazał spalić. Habsburgów było czterech. Kandydatury Macieja, ćwierć wieku później następcy Rudolfa II, oraz sympatycznego skądinąd Ferdynanda tyrolskiego miały niewielkie szansę. Sam cesarz wraz z nuncjuszem popierał arcyksięcia Maksymiliana, koadiu-tora wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego. Za nim to właśnie opowiedziało się teraz koło konwokacyjne. Zamoyski natomiast rozpoczął tajne rokowania z arcyksięciem Ernestem, którego przed laty, jako "trybun ludu szlacheckiego", tak zwalczał. Teraz Ryć. 215. Portret Zygmunta III, miedzioryt Egidiusa Sadelera, 1604 rok (Muzeum jednak, Sam magnat i senator, senator- Narodowe w Krakowie). skieg() krója ^ -^ me obawiaŁ Ale kandydaci do korony wśród szlachty kandydatura habsburska wciąż była niepopularna i otwarcie z nią występować nie chciał. Wiedział też, choć trudno mu się było z tym pogodzić, że tracąc Samuela, stracił własne szansę na koronę. Wiedział również, że szans nie ma ani Alfons z Ferrary, znów wysunięty, nieoficjalny kandydat tytułującego się wciąż królem Polski Henryka Walezego, ani żaden z bratanków króla Stefana - czy to kardynał Andrzej, czy to młody i dzielny Baltazar Batory, obaj uchodzący za kandydatów kanclerza. Wciąż stojącym za Wisłą Litwinom, z których wielu gardłowało za Fiodorem, dawał do zrozumienia, że kandydaturze tej sprzyja: też wiedział, że nie ma ona szans. Natomiast do Maksymiliana próbował Litwinów zachęcić Andrzej Zborow-ski. Nie chcieli, krzyczeli: "Dajecie nam pana gwałtem na szyje nasze!" Zborowski (ten "z krzywą szyją", jak złośliwie przypomniał Joachim Bielski, kontynuator kroniki ojca) odszczeknął im wtedy: "A pójdźcie precz panowie szyjowie do diabła". W tej sytuacji głosy Litwy były dla maksymilianistów stracone. Tymczasem królowa wdowa prowadziła po cichu własną grę polityczną. Nie dla siebie: dla siostrzeńca, królewicza szwedzkiego Zygmunta. Wysłała Leśniowolskiego 258 Zygmunt kandydatura Zygmunta Wazy podwójna elekcja polsko- -szwedzki spór o Estonię do Sztokholmu, by przekonał jego ojca, starzejącego się i podejrzliwego Jana III. Król szwedzki odgrywał rolę niechętnego i przymuszonego okolicznościami, ale przecież z tą ewentualnością dawno się liczył. Pod Warszawę przybył jego poseł, kanclerz Szwecji Eryk Sparre i przedstawił korzyści z elekcji szwedzkiego królewicza, akcentując zwłaszcza wspólne panowanie nad Bałtykiem i wspólną walkę z Moskwą. Toteż coraz więcej szlachty przekonywało się do tej kandydatury. Opowiedział się za Zygmuntem otwarcie sam prymas Karnkowski. Stanąwszy w kole konwokacyjnym, głośno oświadczył, że z Niemcem do domu nie wróci, po czym stawił się w kole czarnym i połączył swoich jezdnych z wojskiem Zamoyskiego. To samo uczynili inni neutraliści z Opalińskim i Olbrachtem Łaskim na czele. W tej sytuacji kanclerz, choć Zygmuntowi dotąd niechętny, choć z Anną skłócony, nie miał wyboru, zwłaszcza gdy Karnkowski postawił mu ultimatum: albo Zygmunt, albo jedzie do domu i niech się kanclerz sam bije z uszykowanymi już do walki Zborowskimi, którzy, co gorsza, zajęli pole przez Karnkowskiego poświęcone. Na tym polu właśnie powinna się była odbyć elekcja. Obrażony Zamoyski mógł tylko schronić się w namiocie, rzekomo czuwając nad bezpieczeństwem głosowania. Na innym polu, w kole czarnym, w obecności ogromnej większości senatorów, 19 sierpnia interrex nominował królewicza szwedzkiego Zygmunta Wazę królem Korony Polskiej i wielkim księciem Litwy, po czym, nagle ozdro-wiały, wsiadł na koń, ruszył do Warszawy zawiadomić królową i odśpiewać u św. Jana Te Deum. Natomiast Andrzej Zborowski, opuszczony przez większość zwolenników, kazał jedynemu pozostałemu w kole konwokacyjnym biskupowi, nominatowi kijowskiemu, Jakubowi Woronieckiemu, który nawet przysięgi senatorskiej jeszcze nie złożył, ogłosić 22 sierpnia Maksymiliana. Rzeczpospolita miała znów dwóch królów. Jeden wybrany został przez przeważającą większość, ogłoszony przez interrexa, nominowany przez marszałka wielkiego koronnego. Drugi natomiast obrany na miejscu prawem przepisanym przez ambitnych magnatów dysponujących własną siłą zbrojną i nie mających już nic do stracenia. Wojna domowa stała u progu. Wojna z Maksymilianem Reces sejmu elekcyjnego, spisany w kole czarnym natychmiast po elekcji Zygmunta, naznaczył dzień koronacji na 18 października, Zamoyskiemu powierzył obronę granic, zwołał zjazd powszechny dla Korony i Litwy na październik do Wiślicy. Następnego dnia rozpoczęły się szczegółowe rokowania dotyczące pactów conventów elekta. Prowadzili je Zamoyski, Baranowski i Leśniowolski. Punktem zapalnym była sprawa Estonii. Zamoyski upierał się, by ją przekazać Rzeczypospolitej, Sparre miał polecenie, by w tej sprawie nie ustępować. Daleka od Polski prowincja, dla Sztokholmu była szańcem broniącym bezpieczeństwa serca Szwecji, toteż upór kanclerza w tej sprawie rozumiano w obozie szwedzkim jako jego złą wolę. Ale pamiętać przecież trzeba, że Zamoyski należał do niewielu w ówczesnej Polsce mężów stanu doceniających znaczenie Bałtyku dla politycznego i gospodarczego rozwoju Rzeczypospolitej. Ostatecznie Sparre ustąpił, choć ze znamiennym zastrzeżeniem: za dotrzymanie tego punktu całym swym majątkiem ręczyła królowa Anna. Wśród innych punktów, obok przymierza Rzeczypospolitej ze Szwecją, wymienić trzeba zobowiązania, że synowie 259 Dzieje Polski i Litwy J< n' a l Ryć. 216. Widok Krakowa z miedziorytu w CMtates orbis terrarum Jerzego Brauna i Franciszka Hoghenberga, 1576 rok. warunki elekcji Zygmunta strategiczne znaczenie Krakowa przestarzałe fortyfikacje stoiicy Zygmunta otrzymają zaopatrzenie w Szwecji, córki zaś w Rzeczypospolitej, elekt do Szwecji nie wyjedzie bez zgody stanów, wystawi flotę na Bałtyku i pięć twierdz, długi zapłaci, prawa Rzeczypospolitej potwierdzi, prawa różnowierców zachowa i cudzoziemców na dworze, poza kilkoma Szwedami, zatrudniać nie będzie. Kanclerz Zamoyski, choć w targach ze Sparrem brał udział, nie podpisał ani aktu elekcji, ani odezwy do narodu wzywającej do uznania Zygmunta. Ale już 27 sierpnia w 2 tyś. koni i 700 piechoty ruszył spiesznym marszem zabezpieczyć dlań stolicę, tak bliską rubieżom państw habsburskich. Podjąwszy po drodze ze skarbu kwarcianego w Rawie Mazowieckiej 80 tyś. zł. na obronę granic, 8 września stanął w Krakowie, witany radośnie przez mieszczan. W czasie elekcji posłowie krakowscy oddali bez wahania swoje głosy za Zygmuntem, ale i Zamoyski, który nieraz już dał dowód swej przychylności dla miast, był im bliski. Co więcej, nasilała się rywalizacja Krakowa z habsburskim przecież teraz Wrocławiem. Istniały jednak wewnątrz krakowskiej aglomeracji ostre napięcia między polskim w ogromnej większości mieszczaństwem śródmieścia a niemieckimi często rzemieślnikami z przedmieść, zwłaszcza z Garbar, położonych od zachodu, za Bramą Szewską, i okalających kościół Karmelitów na Piasku. Kraków ponadto nie miał nowoczesnych fortyfikacji. Stare mury miejskie broniły tylko średniowiecznego śródmieścia. Dwa pozostałe miasta aglomeracji stołecznej -Kazimierz, a zwłaszcza Kleparz - oraz liczne i ludne przedmieścia były w praktyce bezbronne. Na próżno Stanisław Sarnicki, kalwiński polemista i historyk, bliski Za-moyskiemu, w którego orszaku odwiedził niegdyś Paryż, wzywał Batorego do budowy nowoczesnych fortyfikacji wokół stolicy; znakomite jego Księgi hetmańskie, w których się tego domagał, pozostają dalej, ku naszemu wstydowi, w rękopisie. Toteż pierwszą czynnością hetmana było pospieszne obwarowanie miasta. Pozostawiwszy tu część wojska, ruszył następnie do Wiślicy. 260 Zygmunt III zjazd wiślicki Zwołany na początek października zjazd wiślicki miał, podobnie jak poprzednio jędrzejowski, uprawomocnić decyzje sejmu elekcyjnego. Obradował pod murami miasta, bo Krzysztof Zborowski niespodziewanie Wiślicę opanował i żołnierzami austriackimi obsadził, a równocześnie Andrzej Zborowski schwytał i uwięził kasztelana sandomierskiego Stanisława Tarnowskiego. W tej sytuacji nawet dotychczasowi neutraliści, którzy planowali unieważnienie obu elekcji i zgodne wysunięcie trzeciego kandydata, opowiedzieli się przeciw Zborowskim, zwłaszcza gdy przyszła wieść, ogłoszona w Krakowie z ambony przez Piotra Skargę, że Zygmunt przybył już do Gdańska. Zjazd potwierdził więc postanowienia elekcji, zarządził pospolite ruszenie i wysłał do Maksymiliana poselstwo z żądaniem rezygnacji, natychmiast zresztą uwięzione. zaprzysiężenie pactów con- ventów przez Maksymiliana Arcyksiążę już 27 września w Ołomuńcu zaprzysiągł uzgodnione wcześniej przez jego posłów w kole konwokacyjnym pacta conventa. Obok przymierza Rzeczypospolitej z cesarstwem, wystawienia kilku zamków pogranicznych i potwierdzenia praw różnowierców, zawierały one i punkty odmienne od paktów Zygmunta. Wojna miała teraz być wytoczona Turcji, a z Moskwą przeciw niej zawarte przymierze, zatarg z cesarstwem o Prusy i Inflanty zakończony, dostojeństwa wojskowe w Rzeszy i Hiszpanii dla szlachty otwarte. Wreszcie zobowiązywali się Habsburgowie wpłacić 800 tyś. florenów, sumę zawrotną, z tego 200 tyś. zaraz po elekcji, a drugie 200 tyś. po koronacji. Oczywiście pierwsza rata wciąż pozostawała na papierze, mimo że ponad miesiąc od elekcji już minął: Rudolf nie miał już pieniędzy, a zresztą jeśli miał, wolał je wydawać na doświadczenia alchemiczne i na pomnażanie swoich wspaniałych zbiorów sztuki. W otoczeniu habsburskiego pretendenta ścierały się dwie koncepcje. Mikołaj Sierotka i kardynał Jerzy Radziwiłłowie radzili mu ruszyć na Wielkopolskę, połączyć się Z armią Ryć. 217. Srebrny kur Bractwa Strzeleckiego, 1565 rok (Muzeum Historyczne Miasta Krakowa). 261 Dzieje Polski i Litwy Stanisława Górki, przeciąć drogę Zygmuntowi podążającemu już z Opalińskim na Piotrków i Kraków, zająć Gniezno i tam się koronować. Przeważyli jednak zwolennicy marszu na nieodległą stolicę. Wprost z Ołomuńca arcyksiążę ruszył przez Opawę, Racibórz, Gliwice i Bytom w granice Małopolski. Prowadził 2 tyś. jazdy niemieckiej, 2 tyś. piechoty, włoską gwardię przyboczną, 500 pieszych i 300 koni. W Olkuszu gromadzili się jego polscy zwolennicy, wśród nich 1,5 tyś. ludzi Krzysztofa Zborowskiego ściągniętych z Wiślicy i resztki rozbitego po drodze oddziałku Spytka Jordana, około 360 ludzi. Napot- Ryc. 218. Oblężenie Krakowa przez wojska Maksymiliana w 1587 roku wg miedziorytu kali po drodze bohaterski opór z końca XVI wieku. obrońców granicznych zamków. działania militarne Hawryty Hołubka Do legendy przeszedł obrońca Olsztyna, Kasper Karliński, który ponoć własnego synka prowadzonego przed szturmującymi zamek Austriakami poświęcił. Do legendy przeszli też obrońcy Rabsztyna, Kozak Hawryło Hołubek i olkuscy górnicy. "Słał do niego Maksymilian - zapisał Bielski - aby mu zamek poddał, obiecując mu to dobrze nagrodzić. Ale Hołubek (jako też był złej gęby) powiedział, że już innych między Polaki zdradziec nie masz, oprócz tych, którzy są u niego". Maksymilian nie prowadził ciężkiej artylerii, niewiele miał piechoty i Rabsztyna nie zdobył. Dzięki temu Hołubek mógł później przecinać jego linie komunikacyjne ze Śląskiem, który równocześnie pustoszony był przez inne oddziałki kozackie. oblężenie Krakowa 14 października armia Maksymiliana stanęła niecałą milę na północ od Krakowa. Po dwóch dniach podeszła pod szańce broniące Kleparza i Garbar, sypane pospiesznie, dniami i nocami, pod czujnym okiem Mikołaja Zebrzydowskiego. Za nimi, w średniowiecznych, ale wciąż potężnych murach wokół bram Szewskiej i Floriańskiej, znajdowała się druga linia obrony. Na tym najbardziej narażonym odcinku komendę objął sam hetman wielki. Zebrzydowski, kierując obroną Wawelu, dysponował ciężką artylerią, osłaniającą z południowej flanki Garbary. Farensbach trzymał umocnienia Kazimierza; jego zadaniem było niedopuszczenie maksymilianistów na prawy brzeg Wisły. Miasto nie było jednak przygotowane w pełni do obrony i stąd na widok armii austriackiej wszczął się tu popłoch. Pretendent nie wyzyskał zaskoczenia. Bez artylerii i prawie bez piechoty nie mógł się wiele po szturmie na mury Krakowa spodziewać. Oczekując więc na przybycie Górki, stanął w Mogile i tu zwołał zjazd swoich zwolenników, na wzór zjazdu wiślickiego przeciwników. zjazd mogilski Zjazd mogilski odbywał się w początkach listopada, ale niewielu maksymilianistów zdołał zgromadzić. Ledwie sześćdziesięciu szlachty podpisało się na dokumencie 262 Zygmunt l szturm od strony Garbar rzeź niemieckich mieszczan końcowym. Próby rokowania z pozostającymi w Krakowie senatorami oczywiście nic nie dały, próby zbudowania mostu na Wiśle w Mogile i odcięcia Krakowa od dostaw z Podkarpacia i Rusi również. Gdy więc nareszcie Górka przyprowadził swe wojska, w tym osiem ciężkich dział oblężniczych, gdy i Jazłowiecki połączył z arcy-księciem swą jazdę, Maksymilian wydał rozkaz przystąpienia do walki. Austriacy liczyli na sprzyjających im niemieckich rzemieślników zamieszkałych na Garbarach. Nocą z 23 na 24 listopada dwa oddziałki muszkieterów przekradły się przez słabo strzeżone szańce i ukryły w ich domach. Rano, korzystając z gęstej mgły, piechota Krzysztofa Zborowskiego niespodziewanie zaatakowała obrońców Garbar od strony kościoła Karmelitów, a ukryci muszkieterzy uderzyli na Bramę Szewską. Od południa niemiecka piechota szturmowała mury miejskie w rejonie klasztoru Franciszkanów. W krytycznym momencie, widząc ucieczkę swoich żołnierzy z pola bitwy, sam Zamoyski chwycił porzucony sztandar i zawróciwszy pierzchających, na ich czele starł się z wrogiem. Krzysztof Zborowski ujrzał znaną sobie czarną sylwetkę hetmana na czele atakujących i pierwszy zaciął konia w popłochu. A wtedy na piechotę Zborow-skich i artylerię Górki ruszyła szarża hetmańskich chorągwi pancernych Marka Sobie-skiego i Jana Myszkowskiego. 8 dział wojewody poznańskiego wpadło w ręce zwycięzców. Odzyskano utracone szańce, lecz Zamoyski wstrzymał w tym momencie swoją jazdę. Przed szańcami stało przecież 4 tyś. kawalerzystów Maksymiliana, wciąż groźnych w polu. Wódz ostrożny, nigdy ryzykować nie lubił; wiedział, że miasto jest ocalone. Za wszystko zapłacić teraz mieli niemieccy mieszczanie. Piechota polska, za zgodą Zamoyskiego, rozpoczęła oczyszczanie Garbar. Wyciągano z domów i mordowano zarówno skrytych tam niemieckich piechurów, jak i niemieckich rzemieślników. Rozszalały się namiętności i w śródmieściu; pospólstwo kijami mordowało Bogu ducha winnych niemieckich z pochodzenia sąsiadów. Dopiero wieczorem hetman powstrzymał spontaniczną rzeź, by samemu nakazać egzekucję 28 ocalałych Niemców. Naliczono 1564 trupów, woda w Rudawie była od krwi czerwona. Wielu rannych, często 263 Ryć. 219. Rota hajduków w pochodzie, fragment Rolki sztokholmskiej, ok. 1606 roku (Zamek Królewski w Warszawie). Dzieje Polski i Litwy e p. r i konających, uwiózł do Mogiły Maksymilian. Uniemożliwiło mu to spieszny odwrót, a i Zamoyski nie chciał ryzykować ataku na jego pozycje: kazał tylko spalić Garbary, odwrót wojsk by oczyścić przedpole i uniemożliwić powtórne zaskoczenie, oraz pospiesznie pogrze- a symi lana j^ zaj-,jtyc[^ ^y uniknąć zarazy. Po kilku dniach, 30 listopada, arcyksiążę zrezygnował. Opuścił Mogiłę i ruszył ku śląskiej granicy. Zygmunta droga do Polski dzieciństwo Zygmunta Wazy Zygmunt Waza, syn Jana, podówczas księcia Finlandii, i Katarzyny Jagiellonki, urodził się 20 czerwca 1566 roku na zamku Gripsholm, gdzie rodziców jego uwięził tragiczny i okrutny król Szwecji, starszy brat Jana, Eryk XIV. Groźba śmierci wisiała wówczas nad ojcem Zygmunta, groźba wydania w ręce Iwana Groźnego - nad jego matką. Jeśli doświadczenia prenatalne wywierają wpływ na charakter dziecka, to przyszłemu królowi los ich nie szczędził. Niewiele jednak chyba z mrocznych komnat Gripsholmu zapamiętał. Miał dwa lata, gdy szwedzcy magnaci obalili Eryka i jego ojcu oddali koronę. Wzrastał teraz jako królewicz i następca tronu. Jako następca dwóch tronów, gdyż wiedząc o słabnącym zdrowiu Zygmunta Augusta, Jan III zezwolił żonie na wychowanie syna po katolicku, by wzmocnić jego szansę na polską koronę. Wiele mówiono później o katolicyzmie Zygmunta. Oskarżano go często o fanatyzm, przeciwstawiając rzekomej tolerancyjności Batorego. Nic bardziej fałszywego. Wład ców - i nie tylko władców - nie po słowach należy sądzić, ale po czynach. Dla Batorego katolicyzm był narzędziem panowania. Uży wał tego narzędzia biegle i cynicznie. Dla Zygmunta katolicyzm był potrzebą serca. Wychowany w smutnym i surowym środo wisku protestanckim, przez twardego i bez względnego ojca, ale również przez dobrą i kochającą matkę, katolicyzm kojarzył prze de wszystkim z serdecznością macierzyńską. Dlatego też miał zawsze otwarte serce dla kobiet - nie tylko zresztą ślubnych małżonek, bo i pokątnymi romansami nie gardził. Oj ciec zaciążył na charakterze syna, pełnym skrytości i melancholii, na usposobieniu, dla postronnych wyniosłym, dla bliskich króle wiczowi raczej nieśmiałym, pełnym komp leksów. Z wychowania w protestanckim śro- Ryc7220. Portret z^^^ dowisku pozostał mu indywidualizm intro- van uther, 1568 rok (Kraków-Wawei). wertyka, nie lubiącego i nie rozumiejącego 264 Zygmunt emocji stadnych, tak charakterystycznych dla polskiego katolicyzmu. Matka przekazała mu najlepsze cechy swego charakteru: życzliwość dla ludzi, zdolność przebaczania, nieraz aż przesadną u późniejszego władcy dwóch królestw, wreszcie stałość przekonań nawet w przeciw-nościach. Polscy Jezuici, którzy kształtowali jego wiarę, byli ludźmi zdolnymi i odważnymi. Nie było im lekko wśród szwedzkiego świata tryumfującego luteranizmu. To właśnie protestancka nietolerancja - której przykładem było często postępowanie Zygmuntowego ojca - sprawiła, że syn protestanckich postaw nie lubił. Gorący katolik, protestanckiej nietolerancji, protestanckiej pogardy dla inaczej wierzących naśladować nie umiał. Nauczycieli miał, jąkną szwedzkie stosunki, niezłych. Obok polskich Jezuitów wyróżnił się tu szlachcic z Inflant, Arnold Grothusen, który przybył później z wychowankiem do Polski i tu życia dokonał. Zygmunt był chyba pilnym, choć niezbyt zdolnym uczniem. Do końca życia po został dyletantem. Znał oczywiście kilka języ ków, dobrze władał językiem matki, odznaczał się też dużą kulturą artystyczną i gustem na mia rę swej epoki, podobny w tym do Rudolfa II. Wykształcenia politycznego jednak nie otrzy mał, Arystotelesa, jak Walczy w drodze do Pol ski, nie wkuwał, a najchętniej uciekał do prac manualnych. Był biegłym złotnikiem, dotąd bo wiem zachowały się wykonane przezeń jubiler skie cacka, z zapałem parał się alchemią, znako mity był w grze w piłkę, przypominającej dzi siejszego tenisa. Ryc 221. Portret Anny Wazówny, 1. ćwierć XVII wieku (Muzeum Matka zmarła, gdy Zygmunt miał lat siedem- Narodowe w warszawie). naście. Najbliższą mu osobą stała się wówczas Anna Wazówna młodsza siostra, Anna, dziewczyna z sercem i charakterem, wychowana po śmierci Katarzyny jako protestantka. Różnica wiary nigdy nie stanęła między rodzeństwem. Anna przybyła z Zygmuntem do Polski i osiadła w Golubiu na Mazowszu chełmińskim. Nie wyszła za mąż, wsławiła się mecenatem artystycznym, pasjonowała się botaniką i zielarstwem, wspierając brata politycznie i opiekując się emigrantami ze Szwecji. Zmarła w 1625 roku. Ojciec był dla Zygmunta obcy i daleki, a równocześnie pozostawał najwyższym autorytetem, krępującym rozwój własnej osobowości; to właśnie zaciąży na błędach pierwszych lat panowania w Polsce. Dwór w Sztokholmie stawał się zaś dla królewicza 265 Dzieje Polski i Litwy coraz bardziej obcy, zwłaszcza gdy pojawiła się na nim młoda macocha i o dwadzieścia trzy lata młodszy brat przyrodni, Jan książę Ostrogotów. warunki traktatu kalmarskiego lądowanie Zygmunta w Gdańsku zaprzysiężenie pactów conventów Nie wiemy, jaki miał udział w dyplomatycznych zabie gach Jana III i Eryka Sparre. Szwecja była monarchią kons tytucyjną; nawet tak despotyczny władca jak Jan III musiał liczyć się z wolą stanów. Stąd już w maju 1587 roku wypra cowano w Yadstena plan ułożenia stosunków między obo ma krajami. Wybór Zygmunta na tron polski nie był zatem zaskoczeniem. Jan III czekał nawet z synem i córką na wieść o tym w najbliższym Gdańska porcie szwedzkim - w Kalmarze. Jednakże wobec poselstwa polskiego z Leś- niowolskim na czele, które przybyło tu 5 września, udawał niezdecydowanego, dawał się prosić i Leśniowolskiemu, i Zygmuntowi, i Annie, twardo stojącej przy bracie. Po czte rech dniach Leśniowolski przedstawił ultimatum - albo szybka decyzja, albo powrót do Polski bez elekta. Wówczas dopiero Jan III przestał grać komedię, ale odjeżdżającemu do Polski synowi przedłożył do podpisania 15 września tak zwany traktat kalmarski. Przewidywał on, że przyszła unia personalna między Szwecją a Polską trwać będzie do Ryć. 222. Fragment łańcucha Zygmunta ni, Wiochy, śmierci Zygmunta. Wówczasjego syn starszy zostanie de- xvi wiek (Kraków-wawel). sygnowany na tron szwedzki, a młodszy - na polski. Gdy Zygmunt zostanie królem Szwecji, będzie odwiedzać kraj co najmniej raz na trzy lata. W jego nieobecności rządy będzie sprawować rada, złożona z sześciu członków mianowanych przez króla i jednego wybrańca jego stryja, Karola księcia sudermań- skiego. Zygmunt gwarantował nienaruszalność granic królestwa, dotychczasowe prawa stanów z uchwalaniem praw i podatków włącznie, oraz wydatkowanie sum z tych podatków wyłącznie w Szwecji. Wówczas dopiero, po odczekaniu jeszcze ponad ty godnia z powodu niepomyślnych wiatrów, 27 września flota wioząca Zygmunta odbiła z Kalmaru, by następnego dnia ujrzeć Hel, a po dwóch dniach stanąć na redzie gdańskiej. Nie oznaczało to końca kłopotów. Jan III nakazał synowi nie wysiadać na ląd, póki Polacy nie zrezygnują z Estonii. Mimo fatalnej pogody i morskiej choroby Zyg munt trzymał się dzielnie dni kilka i zdołał wytargować odłożenie inkorporacji Estonii do czasu, aż sam zasiądzie na szwedzkim tronie. Inne sprawy sporne, jak wielkość szwedzkiego dworu w Krakowie i zgoda stanów na wyjazdy do Szwecji, nie miały na razie większego znaczenia. Zważywszy, że Jan III grał dalej niezadowolonego i wzywał listami syna do powrotu do Szwecji, trzeba uznać, że elekt zaczynał smakować w świeżo pozyskanej niezależności i samodzielnie rozgrywać grę polityczną ze swymi nowymi poddanymi. 7 października zaprzysiągł więc pacta conventa w klasztorze Cystersów w Oliwie. Uprzedzony wcześniej, że biskupi będą protestować przeciw zaprzysiężeniu przezeń konfederacji warszawskiej, nie zwrócił na to po prostu uwagi - klęknął i przysiągł na wszystko. Pobyt w Gdańsku trwał dni parę, ale nie były to dni stracone. Elekt zjednał dla siebie największe i najbogatsze miasto Rzeczypospolitej. Odtąd konflikty z Koroną 266 Zygmunt zdarzały się tu coraz rzadziej, a w ciężkich chwilach Gdańsk zawsze dochowywał wierności. Świętosław Orzel-ski powiózł więc do Krakowa prośbę o odłożenie koronacji - ostatecznie wyznaczono jąna 15 listopada - a 20 października orszak elekta ruszył na południe. W Kwidzynie elekt wystosował do Zamoyskiego własnoręczny, serdeczny list, pisany pięknąpolsz-czyzną, z podziękowaniem za dotychczasowe usługi. "Takich uczynności - pisał Zygmunt - gdybyśmy Wmci wdzięcznością wszelaką królewską a raczej przyjacielską oddawać nie mieli, nie jedno by dobrzy ludzie ganili, ale i Pan Bóg nie błogosławiłby nam, na czym my wszystko zasadzamy". W Malborku powitał nowego monarchę Andrzej Opaliński. Jak zwykle dążył on do pogodzenia stronnictw, do zjednania maksymilianistów i uniknięcia dalszej wojny domowej. Tym ... . . Ryć. 223. Portal kamienicy Dziekańskiej przy ul. Kanoniczej 21 w Krakowie, ok. samym działania jego rozmijały się 15g2 ro|':'•'", •'•-.•.- • CO Się aa - DO W przyłączenie całego pan- Ryc 256 Wizerunek żołnierza polskiego, drzeworyt w Pobudce zacnym Stwa moskiewskiego Zygmunt, W gruncie synom Korony Polskiej... Wojciecha Rakowskiego, 1620 rok (Muzeum rzeczy realista, nigdy chyba nie wierzył. Czartorvskich w Krakowie). narodziny Jana Kazimierza Trudno zresztą byłoby z tym występować publicznie. Choć z początkiem 1609 roku plany wojny zaczynały się już krystalizować, choć z Moskwy, od bojarów, przychodziły sygnały, że niektórzy z nich chętnie by widzieli królewicza na tronie, warszawski sejm w styczniu i lutym tych spraw nie poruszał. Ważniejsze było uchwalenie amnestii dla rokoszan i ponowne zawarowanie wolności wyznania dyzunitom. Miał zresztą król pewien pretekst do rozpoczęcia działań bez zgody sejmu: postanowienia pactów conventów, które zobowiązały go do odzyskania utraconych niegdyś prowincji, a zatem i Smoleńska. Powrócił więc do Krakowa, gdzie tymczasem Konstancja powiła mu syna, Jana Kazimierza. Do chrztu trzymał go Janusz Ostrogski, teraz już pierwszy senator świecki Rzeczypospolitej, kasztelan krakowski, i po chrzcinach "pod rauszem ofiarował Jego Królewskiej Mości l tyś. człeka na tę ekspedycję". wyprawa króla na Smoleńsk 28 maja 1609 roku ruszył król na Litwę, nie kryjąc już celów tej podróży. Kraków, gdzie w ostatnich latach, po szybkim odbudowaniu spalonej w 1595 roku części zamku, przebywał najczęściej, pozostawił pod opiekąMikołąja Zebrzydowskiego. Ale królowa z dziećmi i dwór ruszyły z nim do Wilna, które na kilkanaście miesięcy stawało się faktyczną stolicą Rzeczypospolitej. 315 Dzieje Polski i Litwy obóz wojsk cudzoziemskich obóz wojsk moskiewskich piechota GLJ jazda Niemcy, Szwedzi, Francuzi Moskale Polacy -•* kierunki uderzeń wojsk polskich kierunki odwrotów: "- -*• wojsk moskiewskich (tm) ~*- wojsk cudzoziemskich płoty i zasieki K - Kozacy D - Dunikowski P -Porycki Ż -Żółkiewski S - Struś Sz - Szujski Z - Zborowski G - De la Gardle stanowisko Stanisława Żółkiewskiego wobec wojny moskiewskiej oblężenie Smoleńska Ryć. 257. Plan bitwy pod Kłuszynem. Dowództwo naczelne wyprawy objąć miał hetman polny - stanowisko wielkiego wciąż wakowało w Koronie - Stanisław Żółkiewski. Niezbyt chętny tej wojnie, na którą stawił się zresztą z opóźnieniem na wyraźny rozkaz królewski, uważał jednak, że najważniejszy jest interes państwa i uspokajając swoje sumienie, pisał w związku z tym już wcześniej do Lwa Sapiehy: "O sprawiedliwość, słuszność, to jest z naszej strony, choć to niektórym inaczej się zda, nie patrzyłbym ja na to, byle jedno było dobrze Rzeczypospolitej". Lecz dobro to widział w zjednoczeniu obu narodów słowiańskich, gdy tymczasem większość senatorów, opowiedziawszy się za wojną, myślała tylko o odzyskaniu utraconych prowincji i ewentualnie o nowych, tym realniejszych, im skromniejszych nabytkach. We wrześniu armia królewska pod osobistym dowództwem Zygmunta stanęła pod murami Smoleńska. Król prowadził 12 tyś. jazdy, 5 tyś. piechoty i 10 tyś. Kozaków zaporoskich. Nie było to za wiele. Potężna twierdza, za grubymi skryta murami, dysponująca silną artylerią, wydawała się nie do zdobycia. Żółkiewski proponował zrezygnować z oblężenia i iść na Moskwę, gdzie wielu bojarów, w obawie przed "worem [złodziejem] tuszyńskim", Dymitrem Samozwańcem II, gotowa była uznać Władysława za cara. Król jednak konsekwentnie wolał trzymać smoleńskiego wróbla w garści, niż łapać moskiewskiego kanarka na dachu. Szeregi jego zresztą rosły. Gdy przyprowadzili mu pierwsze swoje oddziały polscy pułkownicy spod Tuszyna, "wór" musiał się wycofać, a wówczas do obozu przybywali kolejni. Tym samym jednak wlokły się pertraktacje z bojarami, którzy gotowi byli przyjąć królewicza, zagrożenie Moskwy bowiem malało. W otoczeniu Zygmunta ścierały się różne koncepcje: iść na Moskwę czy kończyć ze Smoleńskiem. Zdecydował nieprzyjaciel. Gdy nadeszły wreszcie obiecane szwedzkie posiłki, Dymitr Szujski, brat Wasyla, ruszył na odsiecz Smoleńska. Prowadził 316 - Zygmunt bitwa pod Kłuszynem Władysław Waza carem moskiewskim 36 tyś. wojska, w znacznej części obcych najemników, Niemców, Szwedów i Francuzów. Naprzeciw mu wyruszył Żółkiewski na czele 2 tyś. jazdy i l tyś. piechoty, właściwie dużego podjazdu. Część z nich musiał zresztą zostawić pod Carowym Zajmiszczem, silnie obsadzoną twierdzą. Łączyli się z nim jednak niektórzy tuszyńscy pułkownicy. Słysząc, że hetman koronny jest w niebezpieczeństwie, przyprowadził mu swój pułk Aleksander Zborowski, mimo że to właśnie obecny hetman ujął przed laty i poprowadził na śmierć jego ojca Samuela. Wczesnym rankiem 4 lipca, prowadząc zaledwie 6,5 tyś. jazdy polskiej, kilkaset piechoty i 2 działa, które się zresztą spóźniały, ujrzał Żółkiewski przed sobą obóz nieprzyjacielski pod wsią Kłuszynem, skryty za murkami, płotami, zasiekami. Nie mógł wyzyskać zaskoczenia i uderzyć na śpiących, musiał czekać na działa. Przez ten czas jednak zainicjował rokowania z przywódcami nie rwących się do walki najemników. Nie szarża kawaleryjska miała teraz decydować, ale trudne zmagania w niekorzystnym terenie. Lecz wyższość bojowa znakomicie wyszkolonych polskich oddziałów ujawniła się w pełni właśnie tutaj. W ciężkiej walce legło do 15 tyś. Moskali; najemnicy obcy, trzymając się od bitwy z dala, skapitulowali. Dwa dni później załoga Carowego Zajmiszcza uznała Władysława za cara. Żółkiewski obiecał jej, bez uzgodnienia z królem i senatorami, że granice nie zostaną zmienione, a oblężenie Smoleńska będzie zdjęte. Potem ruszył na Moskwę. Miesiąc później stanął pod jej murami. Miesiąc jeszcze, miesiąc trudnych rokowań, i przejmował nad miastem i państwem całym rządy w imieniu nowego cara Władysława Zygmuntowicza. Zygmunt układu nie aprobował. Twardo postawił sprawę: bez Smoleńska i twierdz nadgranicznych bezpieczeństwo Rzeczypospolitej nie będzie zapewnione. Wybór Władysława w zasadzie akceptował, lecz ostateczne jego uznanie odsyłał do sejmu. Stawiał własne warunki. Nie ukrywał zresztą, że sam chciałby wpierw rządy objąć w Moskwie w imieniu piętnastoletniego syna i że boi się o jego losy w państwie, które tyle przewrotów i tylu carów nagle życie kończących ostatnio widziało. Gotów był sam przejąć panowanie nad Moskwą. Wydaje się, że grał na zwłokę. Chciał wpierw zdobyć Smoleńsk. Zdobył go 13 czerwca 1611 roku, po 21 miesiącach oblężenia. Ale było już za późno. Śmierć Dymitra Samozwańca II ośmieliła wrogów Zygmunta: Maryna z synkiem szalbierza wkrótce też marnie zginie. Zawiedziony Żółkiewski opuścił Moskwę, uwożąc jeńców i pozostawiając na Kremlu polską załogę pod dowództwem Go-siewskiego, a wówczas w Niż-nym Nowogrodzie wybuchło powstanie pod wodząrzeźnika Ryć. 258. Bitwa pod Moskwą wg Juliusza Kossaka. 317 Dzieje Polski i Litwy tryumf hetmana Żółkiewskiego kapitulacja polskiej załogi Kremla konfederacje niepłatnych żołnierzy Ryć. 259. Książęta Szujscy przed królem Zygmuntem III na sejmie warszawskim w 1611 roku, miedzioryt Tomasza Makowskiego, po 1611 roku (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). Kuźmy Minina i kniazia Dymitra Pożarskiego. Opanowali Moskwę, rozpoczęli oblężenie Kremla. Sejm złożony w Warszawie, obradujący od końca września do początku listopada 1611 roku, był świadkiem tryumfu i rezygnacji. Tryumfu hetmana, który przywiódł swych jeńców: Wasyla, Dymitra oraz Iwana Szujskich, kniazia Wasyla Golicyna, patriarchę Filareta Romanowa i przekazał zdobyte sztandary. Rezygnacji, bo uchwalony pobór nie pozwalał na dalsze, dość energiczne prowadzenie wojny, a szeregi bojarów życzliwych jeszcze Władysławowi topniały z dniem każdym. Szła wprawdzie wyprawa po wyprawie z posiłkami i zaopatrzeniem dla Kremla, ale pierścień oblężenia się zacieśniał i głód wreszcie zawitał. Zjedzono konie i szczury, zjedzono rzemienie i trawę, aż w końcu zaczęto jeść trupy. 6 listopada 1612 roku kapitulowali polscy obrońcy Kremla, choć słusznie obawiali się okrutnej zemsty. Mimo obietnic Pożarskiego, wielu Polaków wymordowano w mękach. Zaś 21 lutego 1613 roku w Moskwie sobór ziemski wybrał nowym carem Michała Romanowa, syna uwięzionego patriarchy Filareta. A w Rzeczypospolitej szaleli niepłatni żołnierze. Obrońcy Kremla i Inflant, zdobywcy Smoleńska zawiązywali konfederacje i łupiestwem pragnęli wymusić zwrot należnego im żołdu. Zaczęli jeszcze na Kremlu od łupienia skarbca carów. Ci, którym się udało wcześniej z tymi skarbami do kraju powrócić, zaczęli teraz łupić współobywateli. Z trudnością i dopiero w 1615 roku udało się konfederacje rozwiązać, konfederatów rozbroić. Nie wszystkich zresztą. Kilkudziesięciu skazano za rozboje na banicję, kilku na śmierć, ale wielu, bezkarnych, rozbijało się nadal. 318 Zygmunt S 319 Ryć. 260. Polska i Litwa w 1. pół. XVII wieku. Dzieje Polski i Litwy wyprawa Jana Karola Chodkiewicza na Moskwę rozejm w Dywilinie Początek i progres wojny moskiewskiej XVII stulecie wiekiem wojen Trzeba było kończyć tę wojnę. Kolejne wyprawy załamywały się jeszcze przed Moskwą. Powodowały tylko jeszcze większe zniszczenie kraju i narastanie nienawiści do Polaków. Rozpoczęły się rokowania. Aby przed wymaganą rezygnacją królewicza z praw do panowania w Moskwie (na którą się zresztą nie zgodził) stworzyć fakty dokonane, spisano traktat pokojowy, w myśl którego cesarz (imperator) Rusi Władysław Zygmuntowicz odstępował królowi Zygmuntowi III księstwa smoleńskie i sie-wierskie. Odrzuciła go kancelaria koronna, zażądała zmiany tytulatury. Podpisał go Władysław ostatecznie jako wielki książę moskiewski. Ostatnią próbą podporządkowania państwa moskiewskiego stała się wielka wyprawa Władysława na Moskwę. Naczelne dowództwo sprawował stary hetman Chodkie-wicz, usiłujący narzucić dyscyplinę faworytom królewicza, wśród których szczególnie niechlubną rolę odgrywali młodzi Kazanowscy, wyróżnili się natomiast męstwem i rozwagą Jakub Sobieski, syn Marka, oraz Jerzy Ossoliński, syn Zbigniewa. Jesień 1617 roku przyniosła pewne sukcesy i wojsko zimowało na terenie nieprzyjacielskim, nie niszcząc swego kraju, ale na wiosennym sejmie 1618 roku nawet dotychczasowi zwolennicy interwencji zażądali jak najszybszego zakończenia tej wojny. Ponieważ siły polskie były zbyt szczupłe, Lew Sapieha sprowadził na pomoc 20 tyś. Zaporożców z atamanem Konaszewiczem-Sahąjdacznym na czele. Umożliwiło to szturm na Moskwę w nocy z 10 na 11 października. Mimo wysadzenia bramy przez dzielnego kawalera maltańskiego, Bartłomieja Nowodworskiego, potem fundatora znanej szkoły średniej w Krakowie, miasta zdobyć nie zdołano, ale Moskali skłoniono do znacznych ustępstw. Podpisany ostatecznie czternastoletni rozejm dywiliński z 11 grudnia 1618 roku pozostawiał we władaniu Rzeczypospolitej Smoleńsk, Siewierz i Czernihów. Odzyskano w przybliżeniu to, co stracił Zygmunt Stary. Jego wnuk - ale za jaką cenę! - zrealizował to, czego z właściwym mu realizmem po tej wojnie oczekiwał. Rzeczpospolita osiągnęła swój największy rozrost terytorialny: 950 tyś. km2, zamieszkanych przez około 10 min ludności. Hetman Żółkiewski odjechał już wcześniej do swojej Żółkwi. Gdy nie mógł wywalczyć tego, o czym marzył, bratniej unii dwóch narodów, między którymi wyrastał teraz mur nienawiści, zasiadł do przelania swoich marzeń i żalów na papier. Tak powstał Początek i progres wojny moskiewskiej, pisany z pasją i namiętnością, skrytymi pod pozornie beznamiętnym opisem, pamiętnik własnych czynów i własnych złudzeń - dostojne w stylu, szlachetne w ocenie dzieło dojrzałej refleksji, godnie wieńczące odchodzącą razem z nim w przeszłość ideologię polskiego renesansu. Sarmaci i libertyni "Pokój - szczęśliwość, ale bojowanie - byt nasz podniebny" - pisał Mikołaj Sęp Szarzyński. Po spokojnych czasach jagiellońskich, gdy rzadkie wojny dotykały tylko obrzeży kraju, nadchodził wiek ciągłych wojen, coraz bardziej w głąb kraju sięgających, a wespół z nimi niepokojów zewnętrznych, rokoszu, buntów kozackich, konfederacji wojskowych. Zwycięstwa okrywały wprawdzie sławą sarmacki oręż, ale skierowanie największej energii, najtęższych umysłów ku sprawom wojennym powodowało niebezpieczny regres w myśleniu kategoriami polityki wewnętrznej. Śmiałe unowocześnianie metod walki z wrogiem zewnętrznym nie pociągnęło za sobą unowocześniania 320 Zygmunt Ryć. 261. Mapa Królestwa Polskiego z atlasu Abramusa Orteliusa Theatrum orbis terrarum, 1574 rok (Instytut Geografii Uniwersytetu Jagiellońskiego). niedowład rządów sejmowych metod porozumienia wewnętrznego. Kryzysy polityczne, takie jak rokosz Zebrzydowskiego, uważano za wynik chęci wprowadzenia zmian destabilizujących sprawdzoną konstrukcję ustrojową i usiłowano rozwiązywać przez petryfikację istniejących form państwowych i parlamentarnych, przez podkreślenie ich obrzędowego i nienaruszalnego "sacrum", co wkrótce z zasady jednomyślności stworzyć miało paraliżujący hamulec - liberum veto. Dopóki obiektem sejmowych i sejmikowych ceremonii nabożnych było rozwiązywanie starych problemów, dopóty rutyna i tradycja nie były tak niebezpieczne, pomagały nawet znaleźć najlepsze doraźnie rozwiązanie. Lecz niezdolne były do zażegnania nowych konfliktów, rozstrzygnięcia nowych problemów politycznych i społecznych, przede wszystkim niezdolne do zasypania pogłębiającej się przepaści między dwoma koegzystującymi w państwie światami - wschodniego i zachodniego chrześcijaństwa, których spór obdarzył sarmacki barok niespodziewanym bogactwem wyobraźni artystycznej, ale kulturę polityczną Rzeczypospolitej obciążył obustronną podejrzliwością i nieufnością. Podejrzliwość i nieufność nadal też otaczała dwór królewski. Dawna obawa przed skutkami elekcji vivente rege usprawiedliwiona była obrotem spraw w państwach habsburskich, lecz równocześnie sprawiała, że w niejednym interesy króla rozmijały się z interesami Rzeczypospolitej. Nieufność zresztą była obustronna. Próżno Żółkiewski zapewniał na sejmie, że jeśli królewicz Władysław wychowany zostanie zgodnie 321 Dzieje Polski i Litwy z obyczajem Rzeczypospolitej, to korona go nie minie. Za wiele, nie tylko wśród rokoszan, było opinii przeciwnych, by Zygmunt nie czuł niepokoju. Równocześnie jednak król był wciąż podstawowym, sakralnym węzłem spajającym Rzeczpospolitąwjedność. Wymogi dotyczące rozumu i charakteru monarchy najpełniej odzwierciedlały szacunek dla korony, świętość jej instytucji. Oswoiły one opinię sarmackąz obrazem władcy, który swej władzy nie nadużywa i po ojcowsku odnosi się do poddanych. "Panie mój - to największy tytuł u swobodnych" - zwracał się niegdyś do króla Kochanowski. Toteż mawiano, że król polski to król królów, bo wolnym rozkazuje, a królowie absolutni to królowie osłów. Ten paternalistyczny model monarchy źle oczywiście pasował do młodych ludzi, takich jak Walezy czy Zygmunt III w pierwszych latach panowania, toteż nie tylko Ryć. 262. Portret Tomasza Zamoyskiego, malarz niezna- Ograniczonej lotności umysłowej pierwszego Z Wazów ny, ok. 1605 roku (Muzeum Narodowe w Warszawie). na polskim tronie należy przypisać fakt, Że długo musiał zamach na Zygmunta l walczyć o zaufanie poddanych. Dopiero doświadczenia rokoszu, a może nawet bardziej porokoszowa łaskawość oraz odzyskanie Smoleńska przekonały znaczną część opinii szlacheckiej. Zygmunt uczył się długo; by zrozumieć imponderabilia polityczne, musiał je solidnie przetrawić, lecz raz wyuczoną lekcję pamiętał dobrze, a przyrodzona dobroć i poczucie humoru jednały mu serca. Gdy mały Bogusław Radziwiłł, syn Janusza, odmówił ucałowania ręki królewskiej, powiadając, że jest to człowiek jak inni, Zygmunt roześmiał się tylko i nie pozwolił zmuszać dziecka, mówiąc: "Dajcie mu pokój. Rokoszanin jest". Cóż więc dziwnego, że rozbroił w końcu najbardziej zatwardziałe serca szlacheckie i gdy w 1620 roku szlachcic kalwiński Michał Piekarski usiłował go zamordować, poruszenie w kraju ukazało, że osoba królewska przez wszystkich uważana jest za świętą. wzrost autorytetu królewskiego Niemniej kompleksy pozostały. Próba wydania Historii Długosza, pozostającej dalej w rękopisie, przez byłego rokoszanina Jana Szczęsnego Herburta, spowodowała stanowczy zakaz kontynuacji; Długosz zbyt jasno dał do zrozumienia, co sądzi o wierności małżeńskiej Zofii Jagiełłowej, praprababki Zygmunta. Skonfiskowane zostało dzieło młodego, wybijającego się syna bojarskiego, Szymona Starowolskiego o Zygmuncie I, gdyż wspomniane w nim zostały skromne początki dynastii Wazów. Wrażliwość króla była jednak przesadna i jego autorytet osobisty rósł teraz z każdym rokiem, a autorytet jego korony przez czas cały miał charakter sakralny. patriotyzm lokalny Nie znaczy to, że nie odczuwano również potrzeby innego, nie tylko instytucjonalnego węzła łączącego Rzeczpospolitą, zwłaszcza że wciąż pamiętano o dawnych podziałach, wciąż ani Mazur, ani Prusak z Prus Królewskich, ani Ślązak spod Oświęcimia nie był nazywany Polakiem, nie mówiąc już o Litwinach czy Rusinach. Nie język grał tu główną rolę, ale odrębności regionalne. Zdrowe do nich przywiązanie, budujące wpierw patriotyzm na szczeblu lokalnym jako fundament patriotyzmu szerszego, wymagało jednak również uznania praw tej szerszej ojczyzny, a w tym celu jakoś ją trzeba było nazwać. Przed problemem tym stawały w XVI i XVII wieku i inne jedno- 322 Zygmunt l czące się państwa, i inne łączące się w jedno narody; stąd powszechny był nawrót do dawnych określeń z czasów jedności rzymskiej, do zapomnianych w średniowieczu nazw Hiszpanii, Brytanii, Belgii. Taką nazwą dla narodów Rzeczypospolitej stała się nazwa Sarmacja. Przypomniana już w początkach poprzedniego wieku między innymi przez Miechowitę, używana przez Bielskiego, spopularyzowana jednak została w czasach Wielkiego Bezkrólewia i rządów Batorego przez Macieja Stryjkowskiego, historyka nie najwyższej rangi, ale konsekwentnie przypominającego, że średniowieczne dzieje Litwy i Rusi są częścią dziejów Rzeczypospolitej. I choć z historycznego punktu widzenia koncepcja jedności dziejów sarmackich była nieudana, to geograficzne jej ujęcie przez Stryjkowskiego wychodziło naprzeciw rzeczywistym potrzebom społecznym, dowartościowując szlachtę litewską i ruską jako pełnoprawnych gospodarzy wspólnej sarmackiej Rzeczypospolitej. Tak rodziło się nowe zjawisko zwane sarmatyzmem - zarazem ideologia państwowa, styl życia i zespół skojarzeń składających się na specyficzną sarma-cką wyobraźnię. Podobne zjawiska występowały w tym czasie i u innych narodów europejskich w różnym natężeniu; najwięcej analogii można by znaleźć na Węgrzech i W Hiszpanii. Specyfiką sar- Ryć. 263. Portret Stanisława Tęczyńskiego, nieznany malarz polski, przed , , , , • 1634 rokiem (Kraków-Wawel). matyzmu było to, ze w znacznej mierze wyrastał on z renesansowych, humanistycznych korzeni, z wiary w ład i harmonię jako ideały również polityczne, ale i ze zrozumienia, często przesadnie eksponowanego, że są to ideały zagrożone przez niepotrzebne, a niebezpieczne zmiany. ideolodzy sarmatyzmu Nie zawsze jego czołowi ideolodzy poprzestawali na schlebianiu szlachcie. Kapelan i historyk Lisowczyków, Franciszkanin Wojciech Dembołęcki, z osławionym Wywodem jedynowłasnegopaństwa świata, dziwacznym pomnikiem sarmackiej pychy, był w owych czasach postacią niewątpliwie barwnąi interesującą, ale jednak marginalną. Bardziej dla tej kultury charakterystyczni byli kapłani, tacy jak Fabian Birkowski, wpierw profesor literatury greckiej i rzymskiej na Akademii Krakowskiej, później Dominikanin i kaznodzieja królewicza Władysława, znany z kazań i mów pogrze- 323 Dzieje Polski i Litwy Ryć. 264. Pieczęć Urbana VIII, 1636 rok (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). bowych, wyrażających znaczną dojrzałość poglądów politycznych i zrozumienie potrzeb Rzeczypospolitej. Z zakonu Jezuitów wyszli kontynuatorzy renesansowego spojrzenia na kulturę antyczną jako zwornik ideowy społeczeństwa sarmackiego. Należał do nich wybitny lingwista, Grzegorz Knapski, którego Thesaurus polono-latino-graecus wydany w Krakowie u Cezarego w 1621 roku i inne pisma filologiczne przez dwa wieki były podstawą polskiej wiedzy w tym zakresie i dotąd są kopalnią znakomicie ujętego materiału językowego. Sławę największą zdobył jednak inny Jezuita, profesor Akademii Wileńskiej, Maciej Kazimierz Sarbiewski, ostatni w kulturze europejskiej i jeden z największych poeta nowołaciński, uwieńczony laurem przez papieża Urbana VIII w 1623 roku, piewca istotnych wartości patriotycznych i politycznych, ale i piękna kultury czy krajobrazu ojczystego na modłę horacjańską. Wysoki poziom jezuickich uczonych w tym okresie budził zresztą niepokój starych środowisk uczelnianych, jak Akademia Jan Brożek Krakowska. Jej sławny profesor, matematyk i astrolog Jan Brożek wsławił się polemicznym Gratisem z 1625 roku, bezlitośnie szkolnictwo jezuickie atakującym z pozycji bardzo tradycyjnych. Nie można zaprzeczyć, że społeczeństwo sarmackie było społeczeństwem obywatelskim. Model wychowania, nie tylko w rodzinach szlacheckich, był dla chłopców modelem ofiarnego życia dla społeczności, od najmniejszej, rodzinnej, przez powiatową i wojewódzką czy też miejską lub gromadzką, po społeczność całej Rzeczypospolitej. Służyło mu również szkolnictwo siedemnastowieczne, nie tylko jezuickie. Model ten jednak zakładał aktywność defensywną, aktywność w obronie wartości, i to głównie wartości stadnych, a nie tworzenia wartości nowych, broń zaś Boże indywidualnych. Jedynie Bracia Polscy się mu przeciwstawiali i stąd właśnie oni byli najgoręcej zwalczani, również przez inne wyznania protestanckie. Trendy te ujawniały się już w okresie Wielkiego Bezkrólewia, lecz polityka Batorego i młodego Zygmunta III, dwóch jakże odmiennych indywidualistów, stadnym modelom zachowania niechętnych, spowodowała jeszcze ich nasilenie i związanie z postawami budzącymi nieufność wobec króla. Jezuicki model wychowawczy, który właśnie w czasach Zygmunta III szeroko się rozprzestrzenił w całej Rzeczypospolitej, zakładał jednak również przewagę oddziaływania estetycznego nad racjonal- Ryc. 265. Drzeworyt z karty tytułowej Poezji Macieja Kazi- nYm- Pi«?kno słowa> Pi(?kno obrzędu, piękno rzeźby mierzą Sarbiewskiego, 1632 rok. i architektury urabiać miało takie, a nie inne reakcje 324 Zygmunt Ryć. 266. Kościół Jezuitów w Nieświeżu, lata 1586-1593. architektura kościołów jezuickich etyczne. Nowe prądy artystyczne przenikały tu szybko. W architekturze kościelnej Europy ich pierwszym przykładem był jezuicki kościół II Gesu w Rzymie ukończony w 1584 roku, drugim - kościół Jezuitów w Nieświeżu, fundacja Radziwiłła Sierotki, rozpoczęta wkrótce po ukończeniu rzymskiego pierwowzoru. Krakowski kościół Jezuitów pod wezwaniem św. Piotra i Pawła, którego budowę rozpoczęto w 1597 roku, powstawał wolniej, ale już w trakcie budowy stawał się wzorem dla następnych. Mani ery styczne i barokowe budowle sakralne, zarówno kościoły, jak kaplice i klasztory, stały się właśnie wówczas trwałym elementem polskiego krajobrazu, ale -jak widzieliśmy na przykładzie Bielan i Kalwarii, a także zespołów takich jak Alwernia Korycińskich czy karmelicka Czerna koło Krzeszowic, fundacja ostatniej z Tęczyńskich - elementem podkreślającym jedność kościelnej i magnackiej formacji kulturowej. Nie do końca jednak. Magnaci, bogatsza szlachta mogli wznosić kościoły, dobudowywać do nich liczne kaplice, fundować klasztory, umieszczać w nich liczne pomniki grobowe i epitafia Z Czar- Ryc 267 Kości0) Jezuitów św. Piotra i Pawła w Krakowie, lata 1597 - nego marmuru, tak charakterystyczne dla ok. 1630. 325 Dzieje Polski i Litwy sztuki polskiej tego okresu, lecz ośrodkiem życia coraz częściej stawał się dwór szlachecki i pałac magnacki. Wbrew Skardze model życia ziemiańskiego tryumfował, choć dla ubogiego szlachcica częściej w marzeniach niż w rzeczywistości. Dwór magnacki stawał się teraz również domem dla żołnierza zaciężnego albo dla sługi zwanego rękodajnym - bo mu chlebodawca, jako szlachcicowi, rękę podawał, a gdy zasłużył na chłostę, otrzymywał ją na ławie Ryć. 268. Zamek Kmitów w Nowym Wiśniczu, od końca XVI wieku przeszedł w posia- kilimkiem przykrytej. Powsta- danie rodziny Lubomirskich, przebudowany w latach 1615-1621. wały też lub się rozbudowywały rezydencje magnackie w pierwszej połowie stulecia wielkie rezydencje magnackie. Lubomirscy przebudowali Wiśnicz Kmitów w nowoczesną na owe czasy barokową rezydencję w latach 1615--1621. Tęczyńscy, a potem Opalińscy zagarnęli Rytwiany, niegdyś gniazdo Zborow-skich. Zamek w Krasiczynie wzniesiony został w latach 1592-1614. Krzysztof Ossoliński w latach 1621 -1641 wybudował koło Ujazdu w Sandomierskiem wspaniały Krzyżtopór, rezydencję legendami otoczoną i choć dziś w ruinie, imponującą wciąż majestatem i czytelną koncepcją ideową. Nieco później Koniecpolscy rozpoczęli budowę ukończonego w 1641 roku pałacu w Podhorcach. Śledząc równolegle rozwój architektury i funkcji tych oraz innych rezydencji magnackich, widzieć można, jak Ryć. 269. Ruiny zamku Krzyżtopór w Ujeździe, wzniesionego przez Krzysztofa Ossolińskiego w latach 1621-1641. 326 Zygmunt przeniesienie rezydencji królewskiej do Warszawy rozwój urbanistyczny Warszawy od późnego renesansu do pełnego, dojrzałego baroku wiedzie droga korespondująca z rozwojem funkcji politycznych magnackiego dworu i rozwojem magnackiego latyfundium. Nie wszystkie jednak senatorskie rody największy nacisk kładły na swoje prowincjonalne rezydencje, będące architektonicznym wyrazem przewagi politycznej na określonym terytorium. Ci, którzy budować pragnęli swe znaczenie w skali całej Rzeczypospolitej, a nawet w skali międzynarodowej, pragnęli też związać swe losy z osobą władcy i w jego otoczeniu ustalić swą siedzibę. Okazją zaś dla nich stało się przeniesienie królewskiej rezydencji do Warszawy, co nastąpiło w 1611 roku, po powrocie dworu z Wilna do Korony. Ryć. 270. Zamek Krasickich w Krasiczynie, lata 1592-1614. Warszawa była już od dawna miejscem odbywania sejmów, a siedzibą królewską- pod koniec panowania Zygmunta Augusta i nieraz w czasie rządów Batorego. Obaj ci królowie jednak wędrowali chętnie, a jeśli gdzieś się dłużej zatrzymywali - to na Litwie. Zygmunt III był domatorem i dobrze się czuł na Wawelu. Krakowski zamek wiele mu zawdzięczał. Warto zwrócić uwagę na drobny pozornie fragment jego wawelskich inwestycji, królewską komnatkę połączoną okienkiem z pałacową kaplicą, wzór bowiem tu był specyficzny: Eskurial Filipa II. Nawet pożar zamku w 1595 roku nie zmienił jeszcze stołecznych funkcji Krakowa: król przeniósł się na krótko wpierw do pałacu kardynała Radziwiłła, następnie do własnego na Łobzowie. Dopiero więc rok 1611 można przyjąć za datę przeniesienia królewskiej rezydencji do Warszawy, choć Kraków pozostawał stolicą nadal i wiele stołecznych funkcji zachował. Zaś przeniesienie to uzasadnione było nie szwedzką, ale moskiewską polityką Zygmunta. Jako ośrodek miejski Warszawa miała wówczas znaczenie drugorzędne. Mieszczaństwo jej w skali Rzeczypospolitej nie grało większej roli ani gospodarczej, ani kulturalnej. Zamek książąt mazowieckich, rozbudowany przez Bonę i Annę Jagiellonkę, dominował nad miastem. Ale właśnie dlatego było tu miejsce na śmiałą urbanistyczną koncepcję miasta rezydencjonalnego, miasta pałaców i dworów magnackich wokół królewskiej siedziby; w Krakowie z trudnością dawało sieje wtłoczyć w istniejącą zabudowę. Teraz na południe i zachód od Starego Miasta rozbudowywać się zaczęła, głównie wzdłuż Miodowej i Krakowskiego Przedmieścia, dzielnica magnackich rezydencji. Wojna z Turcją stała się pretekstem do okolenia całej tej aglomeracji ziemnymi fortyfikacjami bastionowymi. Poza nimi powstały jurydyki magnackie, 327 Dzieje Polski i Litwy Lwów stolicą kulturalną Rzeczypospolitej Ryć. 271. Kaplica Boimów we Lwowie, lata 1609-1615. tereny wyłączone spod prawodawstwa miejskiego i podporządkowane swym właścicielom, dzięki czemu ich produkcja rzemieślnicza nie podlegała ograniczeniom cechowym: Grzybów, Leszno, Kapitulna, Tamka, za Wisłą - Praga. Koncepcja miała charakter przemyślany i odpowiadający potrzebom zarówno króla, jak magnackich inwestorów: nad jej realizacją czuwał nowy starosta warszawski, żonaty z dworką Konstancji i z królową związany, Stefan Dobrogost Grzybowski, a później jego syn i następca na tym urzędzie, Jan. Rychło też, wcześniej niż inne miasta, doczekała się Warszawa przewodnika turystycznego z prawdziwego zdarzenia, i to pisanego wierszem. Wydał go w 1643 roku muzyk z kapeli Zygmunta III Adam Jarzębski. Później dopiero, w 1647 roku, zostały wydane Stołecznego miasta Krakowa kościoły i klejnoty, przypisane Piotrowi Hiacyntowi Pruszczowi. Ale wśród wierszowanych przewodników po kraju wymienić trzeba też najwcześniejszy i artystycznie najdojrzalszy: jest to Flis Sebastiana Klonowica, rajcy i burmistrza Lublina, opis podróży Wisłą do Gdańska opublikowany w 1595 roku. Na mapie kulturalnej ówczesnej Polski Warszawa ustępowała miejsca innym miastom. Stolicą kulturalną kraju można by słuszniej nazwać Lwów. W tym właśnie okresie powstawały naj ś wierniej sze z jego zabytków: kaplice Kampianów i Boimów, kościoły Bernardynów i Jezuitów, liczne późnorenesansowe i barokowe kamienice, częściowo i cerkiew wołoska. Miasto nie posiadało wyższej uczelni, ale katolicka szkoła katedralna, której wychowankami byli Mikołaj Sęp Szarzyński i Stanisław Żółkiewski, oraz prawosławna szkoła Bractwa Lwowskiego stały na wysokim poziomie. Ze Lwowa pochodził jeden z naj świetniej szych pisarzy mieszczańskich, Szymon Szymonowie, później związany z pobliskim Zamościem, autor Sielanek (1614), oraz młodo zmarły w 1629 roku Szymon Zimorowic, domniemany autor zbiorku Roxolanki, to jest ruskie panny... - pełnych niezwykłego uroku wierszy o pięknie kobiecości. Wydał je pośmiertnie w 1654 roku brat jego Józef Bartłomiej, sam poeta, historyk Lwowa i jego burmistrz; niektórzy z historyków literatury j emu właśnie przypisują autorstwo Roxolanek. Lwów, miasto kilku nacji i kilku wyznań, starał się w tym czasie zachować między nimi trudny pokój, mącony niekiedy przez zaburzenia antysemickie i spory między łacinnikami a prawosławnymi. Władze miasta jednak umiały im zapobiegać. Kultura miejska, od Lwowa do protestanckiego Gdańska, wykazywała cechy podobne, właśnie na szlaku pomiędzy tymi miastami najlepiej rozwinięte. Bogactwo 328 Zygmunt architektury, często bogactwo detalu służyło tym samym celom, co przepych rezydencji magnackiej: podniesieniu splendoru miasta, jak choćby Arsenał czy Złota Brama w Gdańsku z pierwszego dwudziestolecia XVII wieku, lub uświetnieniu właściciela i inwestora, jak wspaniałe kamienice mieszczańskie Przyby-łów w Kazimierzu Dolnym czy Orsettich w Jarosławiu z tego samego okresu. Duma patrycjuszowska wciąż jeszcze nie ustępowała szlacheckiej, a nawet magnackiej; pomyślność mieszczańska wciąż jeszcze pozwalała na dawanie jej adekwatnego wyrazu artystycznego, będącego mieszczańskim odpowiednikiem dumy rodowej magnatów i uroszczeń sar-mackiej szlachty. Jak każda kultura prężna i twórcza, kultura sarmacka nie mogła się ograniczać do akceptacji, opisu i upiększenia istniejącej rzeczywistości, do aprobowania przyjętych WZOrcÓW. Kontestacja Ryć. 272. Nagrobek Marcina Kampiana z kaplicy Kampianów w katedrze jest motorem każdego postępu, a w dzie- lwowskiei. P° 1629 roku- dzinie kultury jest to szczególnie widoczne. Zaś tendencje kontestacyjne właśnie w czasach Zygmunta III stały się zasadniczą częścią kultury staropolskiej. zwycięstwo katolicyzmu Na najwyższych szczeblach społeczeństwa, w kręgach magnackich, wyrazem tego, podobnie jak w innych krajach Europy magnackiej, stał się libertynizm. Przeminęły bowiem czasy, gdy protestantyzm wyrażał nowe idee i pozwalał przeciwstawiać się uznanym, kościelnym wzorcom. Sam zastygły we własnych wzorcach, nie odpowiadał zwłaszcza buntowniczej młodzieży. Stąd w każdym pokoleniu ubywało mu adeptów i z wielkich rodów magnackich trwała przy nim tylko birżańska gałąź Radziwiłłów oraz wielkopolski ród Leszczyńskich. Podobnie zresztą działo się z prawosławiem po przyjęciu katolicyzmu przez Ostrogskich i Wiśniowieckich. W pierwszym pokoleniu synowie neofitów byli jeszcze często układnymi katolikami, kształconymi w szkołach jezuickich lub w Akademii Krakowskiej, w drugim jednak dołączali do ogólnego trendu i rozpoczynali naukę, jak każdy szanujący się europejski arystokrata, od "Wielkiej Podróży" po Europie Zachodniej, w której główną rolę grało poznanie Włoch i otarcie się o Uniwersytet w Padwie, kolebkę europejskiego libertynizmu. libertynizm Siedemnastowieczny libertynizm zrodził się w kręgach ludzi młodych, dążących do pełni życia, do zakosztowania wszystkich jego radości, ze swobodą seksualną na czele. Próby różnych, zwłaszcza jednak marksizujących historyków, by ich ideologię ograniczyć do przesłanek filozoficznych, z góry skazane są na niepowodzenie. Widoczne jest to w działalności tak zwanej szkoły nocy w Anglii, kręgów marszałka de Bassompierre'a i Teophile'a de Viau we Francji. W Polsce istotne znaczenie miał tu krąg braci Zbaraskich. 329 Dzieje Polski i Litwy Jerzy i Krzysztof Zbarascy Jerzy i Krzysztof, ostatni przedstawiciele książęcego rodu litewskiego, szczególnie znienawidzeni przez Jezuitów, studiowali w Padwie w 1592 roku; podobnie jak część ich towarzyszy zabaw - w pierwszym dziesięcioleciu XVII wieku. Związani z Padwą byli między innymi Aleksander i Samuel Zborowscy, synowie Samuela banity. Grono to było wesołe i namiętne. Pozostały po nich swawolne wiersze w Padwie pisane, tak swawolne, że nikt nie odważył się opublikować ich w całości. Nawet sekcje zwłok w słynnym prosektorium na Uniwersytecie Padewskim wywoływały u nich wyłącznie refleksje obsceniczne. Gdy jeden z nich, związany też z kręgiem królewicza Władysława, Stefan Pac, zamierzał się żenić, Jerzy Zbaraski odwodził go od tego, pisząc: "Wzywam cię do Wenecji, abyś tam ad societatem Wene-rze wziął posiłek i pożegnał się z wolnością tam gdzie wolność żyje". Ryć. 273. Kościół Bernardynów we Lwowie, lata 1600-1621. Posądzano Zbaraskich, że unikają małżeństwa i godzą się z wymarciem rodu - zarzut wówczas poważny, obowiązek prokreacji był święty. Wiele z tego można złożyć na karb jezuickiej werwy polemicznej; jeden ze Zbaraskich sportretowany nawet został w ówczesnym dramacie jezuickim jako "Antitemiusz", arystokratyczny ateista i libertyn. Naprawdę jednak nie byli oni ani ateistami, ani zaprzysięgłymi wrogami małżeństwa. Jerzy Zbaraski sprowadził między innymi z Wenecji wsławiony cudami obraz Matki Boskiej do Myślenic, a kaplica grobowa ich fundacji w krakowskim kościele Dominikanów należy do najwspanialszych pomników polskiego baroku. Facecji Jerzego w liście do Paca nie sposób brać poważnie; utrzymane sąone w znanej konwencji szlacheckiego żartu, który przetrwa długo i odrodzi się jeszcze w Strasznym dworze Moniuszki. Krzysztof zaś, zakochany w Zofii Sieniawskiej, dostał kosza, gdy panna poszła do klasztoru i przysiągł się nie żenić. Przyjaciel Zbaraskich, również Padewczyk i również oskarżany o niemoralny żywot, Adam Żółkiewski, synowiec hetmana, wykazał się podobną uczuciowością, popełniając dramatyczne samobójstwo w obecności ukochanej, której ręki mu odmówiono. Atmosfera libertyńska i wenecka sprzyjała nie tylko chwilowym rozkoszom, często także rodziła głębokie i namiętne przywiązanie uczuciowe, co wówczas uważano za niemoralne. Choć tryumf idei libertyńskich przypada na drugą połowę stulecia, jego czołowi adepci, jak Jan Sobieski i Bogusław Radziwiłł, właśnie w tych czasach byli wychowani, a pierwszy zbiorek najwybitniejszego wśród nich poety, Kanikuła Jana Andrzeja Morsztyna, pochodzi z 1647 roku. 330 ------------- Zygmunt l l-wiecznej Europie niczym nowym, by tam zdobyć wysokie kwalifikacje :iły także inne, nowe, niekoniecznie "e uniwersytety w Padwie i Bolonii, poziomu medycyny i matematyki, studiowało w wieku XVI około 1400 Polaków, w wieku XVII - jak można sądzić na podstawie metryki nacji polskiej - prawie 2 tyś. Obok znanej szkoły prawa na uniwersytecie w Bolonii, coraz częściej młodzież udawała się do Rzymu, centrum nauki prawa kanonicznego i miasta starożytnych zabytków. Studia tam dawały nie tylko solidne wykształcenie, lecz łączyły się z możliwością praktyki przy kurii rzymskiej, a w perspektywie ułatwiały karierę zawodową. Rzym kusił także pięknym położeniem i wspaniałymi budowlami. Podobne cechy skłaniały podróżników do odwiedzenia Neapolu, który pod koniec XVI stulecia był żelaznym punktem na turystycznej mapie Italii. Specyficzna była pozycja Wenecji, odwiedzanej przede wszystkim dla zapoznania się z tamtejszym ustrojem. Oprócz walorów turystycznych i renomy uczelni w 1. połowie XVII wieku istniał, jak pisze Henryk Barycz, pewien podział, wynikający z reprezentowanego światopoglądu. Zwolennicy nowych idei j - kontrreformacji, absolutyzmu, kultury dworskiej - z reguły odwiedzali l Rzym, Florencję i Neapol. Wy-l znawcy wolności religijnej, świe-j ckiego charakteru państwa udawali i się do Padwy i wzoru ustroju re-jj publikańskiego - Wenecji. ^3 Rozwój reformacji łączył się z po-lsia działem uczelni, odrębnych dla katolików i protestantów. Ci ostatni y to papież Pius IV wprowadził nakaz stąpił odpływ studentów różnowierczych młodzieży nauką na uniwersytetach arego z 1540 roku. Jednakże najwięcej o około 50 osób rocznie. Do najbardziej wiec, Wittenberga i Frankfurt nad Odrą. Tybingi, Wittenbergi, Frankfurtu, Lipska; ał Wiedeń, który, podobnie jak Lipsk, byt często pierwszym etapem w drodze na południe. Kontakty z uczelniami francuskimi i szwajcarskimi były początkowo sporadyczne, ich nasilenie nastąpiło w 2. połowie wieku. W ciągu 28 lat istnienia słynnego stras-burskiego Gimnazjum Jana Sturma uczyło się w nim 56 Polaków, przede wszystkim protestantów. Dla większości jego uczniów Strasburg był tylko jednym z etapów przygotowujących do studiów uniwersyteckich, szczególnie w Szwajcarii i południowych Niemczech. Polacy docierali także do uczelni francuskich: w Paryżu, a zwłaszcza w słynnym z nauk prawnych Orleanie. W tym okresie wzrosło także zainteresowanie uczelniami szwajcarskimi, zwłaszcza Bazyleą a także Zurychem, dokąd chętnie udawała się młodzież z rodzin protestanckich. Lata czterdzieste XVI stulecia cechuje nowe zjawisko, charakterystyczne dla całej prawie Europy, w tym również dla Polski - podróż po Europie młodych synów szlacheckich. W 2. połowie XVI wieku i następnym stuleciu zapanowała wręcz moda na podróże zagraniczne młodzieży szlacheckiej i magnackiej. Peregrynacje te nie miały przynieść formalnego wykształcenia, lecz wiedzę praktyczną, orientację w rozmaitych przedmiotach i naukach uzyskaną poprzez dorywcze studia w różnych ośrodkach. Młodzież szlachecka nie potrzebowała stopnia naukowego, który parweniuszowi otwierał drogę do kariery; ważniejsze było doświadczenie, nauka języków, zwłaszcza włoskiego, potem francuskiego i niemieckiego, powierzchowny polor, obycie. W sumie na przełomie stuleci rocznie w podróż udawało się około 100 młodych ludzi. Byli to najczęściej młodzieńcy w wieku od 12 do 14 lat, którzy wyruszali w świat pod opieką preceptora, stróża i nauczyciela zarazem, by niekiedy przez kilka lat poznawać najpiękniejsze i najsłynniejsze miasta Europy. Marszruty takich wypraw znane są dziś dzięki diariuszom - dziennikom, w których zapisywano wydarzenia będące udziałem podróżników, także ciekawostki, opisy miejsc i obyczajów. Najczęściej jeżdżono do Italii, popularne były także Szwajcaria i Francja. Rzeczpospolita Babińska Atmosfera swobodnego żartu, zawsze przecież przeciwstawiającego się owej "niewoli niemieckiej", bo możliwego tylko w atmosferze stanowej wolności, widoczna była również w kulturze szlachty majętniejszej, posesjonatów. Z 1587 roku pochodzi pierwsza wiadomość o istnieniu już wcześniej w Babinie na Lubelszczyźnie, w dworze Pszon-ków, stowarzyszenia znanego pod nazwą Rzeczypospolitej Babińskiej, opartego na zasadzie "każdy człowiek kłamcą", która z dowcipnego łgarstwa tworzyła podstawę gry towarzyskiej, wyszydzającej i w karykaturę przetwarzającej rzeczywistość obyczajową! ustrojową. Regestr tego towarzystwa, prowadzony od 1601 roku, pozostaje dla nas głównym źródłem do dziejów owego grona i dziejów polskiego humoru. Ba-bińczycy chlubili się, że do ich kręgu należeli niegdyś Rej, Kochanowski, Sęp Szarzyński i Pa-procki, choć trzeba to chyba policzyć na karb realizacji ich zasad. Przez dwór Pszonków przewinęło się jednak na pewno sporo ówczesnych znakomitości z Mikołajem Wolskim, Jakubem Sobieskim, młodymi Andrzejem Morsztynem i Wespazjanem Kochowskim na czele. Podobne żartobliwe rzeczypospolite powstawały również i po innych dworach, na przykład w Waśniowie, niewiele jednak o nich informacji przetrwało. Również W 2. połowie XVI wieku pojawiła Ryc. 276. Kaplica Myszkowskich przy kościele Dominikanów w Kra- się, a w pierwszej XVII rozkwitła literatura, kowie, lata 1603-1614. 333 - Zygmunt spadkobiercy antyhabsbur- skiej polityki Zamoyskiego Ryć. 274. Kamienice Mikołaja i Krzysztofa Przybyłóww Kazimierzu Dolnym, 1615 rok. Na uwagę również zasługuje teoretyczny podkład li-bertynizmu Zbaraskich, dysputy w ich krakowskim pałacu z kanonikami i profesorami Akademii, publiczne wystąpienie Jerzego w obronie Samuela Bolestraszyckiego, tłumacza książki francuskiego libertyna, dzieła spalonego z rozkazu sądu. "Chociem jest katolik - uzasadniał swoje stanowisko książę - i nim, da Bóg, umrę, jednak non sa-crifulus [nie świętoszek] ani łysy obrazek, bo co libertati mea sed non religione pertinet [wolności mojej, a nie religii dotyczy], gotowem przeciwko temu stanąć et immori circa libertatem [i umrzeć za wolność]". W polityce zaś kontynuowali Zbarascy antyhabsburską politykę Zamoyskiego, co w początkach wojny trzydziestoletniej szczególnie do nich zraziło Zygmunta III. I znów warto przytoczyć tu dosadne określenie, tym razem księcia Krzysztofa. "Jużeśmy u Austryjaków - pisał on w 1623 roku - większą częścią w ręku. Posiądzieli ten cesarz, do czego my mu pomagamy, i połamie te Węgry i Lutry [...] będziem mieli wiarę katolicką, ale też i niewolę niemiecką. A bez tego mogliby być Polacy jako i pierwsi w niebie". 331 Ryć. 275. Zamek Leszczyńskich w Baranowie Sandomierskim, po 1569 roku oraz lata 1591-1606. Dzieje Polski i Litwy Naukowe peregrynacje Podróże po świecie w poszukiwaniu nauki i doświadczenia nie były w XVI-wiecznej Europie niczym nowym, l w poprzednich stuleciach młodzi ludzie udawali się do krajów zachodnich, by tam zdobyć wysokie kwalifikacje i dyplom renomowanego uniwersytetu. Teraz jednak zainteresowanie budziły także inne, nowe, niekoniecznie akademickie ośrodki nauki i kultury. Popularnością cieszyły się nadal stare uniwersytety w Padwie i Bolonii. Na Uniwersytecie Padewskim, słynącym przede wszystkim z wysokiego poziomu medycyny i matematyki, KRÓLESTWO s POLSKIE Kraków szlak podróży synów wojewody mazowieckiego Stanisława Kryskiego w latach 1584-1587, przebieg trasy z Warszawy do Dillingen nieznany szlak podróży Jasia Lugowskiego w latach 1638-1643 Je Szlaki podróży synów wojewody mazowieckiego Stanisława Kryskiego oraz Jasia Lugowskiego studiowało w wieku XVI około 1400 Polaków, w wieku XVI l - jak można sądzić na podstawie metryki nacji polskiej - prawie 2 tyś. Obok znanej szkoły prawa na uniwersytecie w Bolonii, coraz częściej młodzież udawała się do Rzymu, centrum nauki prawa kanonicznego i miasta starożytnych zabytków. Studia tam dawały nie tylko solidne wykształcenie, lecz łączyły się z możliwością praktyki przy kurii rzymskiej, a w perspektywie ułatwiały karierę zawodową. Rzym kusił także pięknym położeniem i wspaniałymi budowlami. Podobne cechy skłaniały podróżników do odwiedzenia Neapolu, który pod koniec XVI stulecia był żelaznym punktem na turystycznej mapie Italii. Specyficzna była pozycja Wenecji, odwiedzanej przede wszystkim dla zapoznania się z tamtejszym ustrojem. Oprócz walorów turystycznych i renomy uczelni w 1. połowie XVII wieku istniał, jak pisze Henryk Barycz, pewien podział, wynikający z reprezentowanego światopoglądu. Zwolennicy nowych idei - kontrreformacji, absolutyzmu, kultury dworskiej - z reguły odwiedzali Rzym, Florencję i Neapol. Wyznawcy wolności religijnej, świeckiego charakteru państwa udawali się do Padwy i wzoru ustroju republikańskiego - Wenecji. Rozwój reformacji łączył się z podziałem uczelni, odrębnych dla katolików i protestantów. Ci ostatni nadal studiowali we Włoszech, ale w drugiej połowie stulecia, kiedy to papież Pius IV wprowadził nakaz składania wyznania wiary przez promowanych i kadrę profesorską, nastąpił odpływ studentów różnowierczych z uniwersytetów italskich. Wzmogło się zainteresowanie polskiej młodzieży nauką na uniwersytetach niemieckich, mimo zakazu sformułowanego w edykcie Zygmunta Starego z 1540 roku. Jednakże najwięcej studentów z Polski udawało się tam w 2. połowie XVI stulecia - średnio około 50 osób rocznie. Do najbardziej popularnych miast uniwersyteckich należały: Ingolstadt, Lipsk, Królewiec, Wittenberga i Frankfurt nad Odrą. Wybór uczelni związany był z wyznaniem: protestanci udawali się do Tybingi, Wittenbergi, Frankfurtu, Lipska; katolicy - do Heidelbergu, Kolonii i Ingolstadtu. Szczególną rolę spełniał Wiedeń, który, podobnie jak Lipsk, był 332 - Zygmunt często pierwszym etapem w drodze na południe. Kontakty z uczelniami francuskimi i szwajcarskimi były początkowo sporadyczne, ich nasilenie nastąpiło w 2. połowie wieku. W ciągu 28 lat istnienia słynnego stras-burskiego Gimnazjum Jana Sturma uczyło się w nim 56 Polaków, przede wszystkim protestantów. Dla większości jego uczniów Strasburg był tylko jednym z etapów przygotowujących do studiów uniwersyteckich, ', szczególnie w Szwajcarii i południowych Niemczech. Polacy docierali także do uczelni francuskich: w Paryżu, a zwłaszcza w słynnym z nauk prawnych Orleanie. W tym okresie wzrosło także zainteresowanie uczelniami szwajcarskimi, zwłaszcza Bazyleą a także Zurychem, dokąd chętnie udawała się młodzież z rodzin protestanckich. Lata czterdzieste XVI stulecia cechuje nowe zjawisko, charakterystyczne dla całej prawie Europy, w tym również dla Polski - podróż po Europie młodych synów szlacheckich. W 2. połowie XVI wieku i następnym stuleciu zapanowała wręcz moda na podróże zagraniczne młodzieży . szlacheckiej i magnackiej. Peregrynacje te nie miaty przynieść formalnego wykształcenia, lecz wiedzę prak-: tyczną, orientację w rozmaitych przedmiotach i naukach uzyskaną poprzez dorywcze studia w różnych ośrodkach. Młodzież szlachecka nie potrzebowała stopnia naukowego, który parweniuszowi otwierał drogę do kariery; ważniejsze było doświadczenie, nauka języków, zwłaszcza włoskiego, potem francuskiego i niemieckiego, powierzchowny polor, obycie. W sumie na przełomie stuleci rocznie w podróż udawało się około 100 młodych ludzi. Byli to najczęściej młodzieńcy w wieku od 12 do 14 lat, którzy wyruszali w świat pod opieką preceptora, stróża i nauczyciela zarazem, by niekiedy przez kilka lat poznawać najpiękniejsze i najsłynniejsze miasta Europy. Marszruty takich wypraw znane są dziś dzięki diariuszom - dziennikom, w których zapisywano wydarzenia będące udziałem podróżników, także ciekawostki, opisy miejsc i obyczajów. Najczęściej jeżdżono do Italii, popularne były także Szwajcaria i Francja. Babińska Atmosfera swobodnego żartu, zawsze przecież przeciwstawiającego się owej "niewoli niemieckiej", bo możliwego tylko w atmosferze stanowej wolności, widoczna Rzeczpospolita była również w kulturze szlachty majętniejszej, posesjonatów. Z 1587 roku pochodzi pierwsza wiadomość o istnieniu już wcześniej w Babinie na Lubelszczyźnie, w dworze Pszon-ków, stowarzyszenia znanego pod nazwą Rzeczypospolitej Babińskiej, opartego na zasadzie "każdy człowiek kłamcą", która z dowcipnego łgarstwa tworzyła podstawę gry towarzyskiej, wyszydzającej i w karykaturę przetwarzającej rzeczywistość obyczaj ową i ustrojową. Regestr tego towarzystwa, prowadzony od 1601 roku, pozostaje dla nas głównym źródłem do dziejów owego grona i dziejów polskiego humoru. Ba-bińczycy chlubili się, że do ich kręgu należeli niegdyś Rej, Kochanowski, Sęp Szarzyński i Pa-procki, choć trzeba to chyba policzyć na karb realizacji ich zasad. Przez dwórPszonków przewinęło się jednak na pewno sporo ówczesnych znakomitości z Mikołajem Wolskim, Jakubem Sobieskim, młodymi Andrzejem Morsztynem i Wespazjanem Kochowskim na czele. Podobne żartobliwe rzeczypospolite powstawały również i po innych dworach, na przykład w Waśniowie, niewiele jednak o nich informacji przetrwało. Również W 2. połowie XVI wieku pojawiła Ryc. 276. Kaplica Myszkowskich przy kościele Dominikanów w Kra- się, a w pierwszej XVII rozkwitła literatura, kowie, lata 1603-1614. 333 Dzieje Polski i Litwy ,1A fC* ź której nadawano różne nazwy: plebejskiej, mieszczańskiej czy - najsłuszniej chyba - sowizdrzalskiej. Literatura to przeważnie anonimowa, choć znamy podstawowy krąg jej autorów, tak zwanych klechów, ubogich nauczycieli parafialnych oraz rybałtów, czyli wędrownych aktorów i pokrewnych im niebieskich ptaków, nie mieszczących się w sztywnych ramach struktur stanowych. W większości pochodzili z chłopstwa albo z mieszczaństwa i słusznie, z uwagi na swą i sytuacj ę społeczną, określani byli j ako plebe- ; je, nawet jeśli niektórzy z nich wyszli z sze regów zdeklasowanej szlachty. Wbrew za strzeżeniom Janusza Tazbira, który podkre- , ślą, niewątpliwie zresztą istniejący, wpływ ^ osobowy i ideowy szlachty na literaturę Ł sowizdrzalską, przyznalibyśmy rację histo- : rykom literatury polskiej, a zwłaszcza Stani- i; sławowi Grzeszczukowi. Ukazał on, że 4 związki kultury szlacheckiej z sowizdrzalską są związkami o charakterze świadomego .. ,. ...... ,,,«;, przeciwstawienia, że konstruują one "świat Ryć. 277. Czasu wiosny zabawa, drzeworyt w Oekonomia^o na °Pak"> "nobilitują antybohatera"; W for-porządek zabaw ziemiańskich... Władysława S. Jeżowskiego, 1648 rok mię komedii, Satyry, fraszki atakują Świat literatura sarmatyzmu (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). ideałów szlacheckich, preferując - po liber- tyńsku - życie wesołe, swobodne i urozmaicone. Atak na wszelkie więzi społeczne, normalny w literaturze tego typu istniejącej w wielu krajach ówczesnej Europy, w Rzeczypospolitej był ze szczególną siłą skierowany przeciwko ideałom rycerskim, wyszydzonym do cna, głównie przez realistyczne ukazanie życia żołnierskiego w zabawnych, szwejkowskich avant le mot, dramacikach z czasów Zygmunta III i jego licznych wojen. Natomiast rustykalny model ziemiańskich ideałów, pomimo formalnie ostrej krytyki wyzysku chłopa, pozostaje nienaruszony. Nawet "lamenty chłopskie na pany", stały element tej literatury, kładą za wzór dawnych rycerzy i ziemian, którzy chodząc w szarych szatach i unikając zbytków, nie potrzebowali uciekać się do wyzysku biednych kmiotków. Tak, zaprzeczając same sobie, w proteście i przeciwieństwach spotykają się dwie skrajności, spotykają się poglądy pobożnego kaznodziei Piotra Skargi i swawolnych piewców swobody obyczajowej. Gdyż właśnie w przeciwieństwach, charakterystycznych przecież dla kultury barokowej, objawia się również jedność kultury sarmackiej. Od kozackich najazdów do chocimskich watów Po stłumieniu pierwszych powstań kozackich w końcu XVI wieku, początek XVII przyniósł ukrainnym swawolnikom okres największego rozkwitu i sukcesów ich Zygmunt awanturnicze wyprawy Kozaków na ziemie tureckie interwencje magnatów polskich w Mołdawii paramilitarnej organizacji - okres zwany heroiczną dobą Kozaczyzny. Przez lat kilkanaście nikt niemal w Rzeczypospolitej nie próbował skutecznie zapobiegać najazdom Kozaków na ziemie Porty Ottomańskiej. W 1606 roku najechali Kilię i Akerman, zdobyli i złupili Warnę. W 1608 roku zdobyli Perekop na Krymie. W 1609 znów pokusili się, tym razem bez powodzenia, o Kilię, Akerman i Izmaił. W 1612 rozgromili pod Białą Cerkwią wracających z jasyrem Tatarów, odbili 5 tyś. jeńców. W 1613 roku Synopa i Trapezunt w Azji Mniejszej, w 1615 przedmieścia Stambułu i klęska floty tureckiej w starciu z czajkami, w 1616 Kaffa, dawna kolonia genueńska na Krymie, w 1617 roku znów Trapezunt - taki był plon heroicznej doby, plon zbójeckich wypraw pod wodzą najwybitniejszego z kozackich hetmanów, Piotra Konaszewicza--Sahajdacznego. Przeszły do legendy ukrainnej i ukraińskiej, zapładniały jeszcze w XIX wieku wyobraźnię romantycznych poetów Słowackiego, Zaleskiego. Ale przed władzami Rzeczypospolitej stawiały groźną perspektywę wojny z Turcją. Realnie rzecz biorąc, władze te nie miały wyboru. Wojny w oparciu o zaciąg krajowy pozostawiały na lodzie po każdej kampanii rzeszę awanturników nie mających już w praktyce innego zawodu niż żołnierski. Często niepłatni, zawiązywali konfederacje łupiące kraj. Inni i tego pretekstu nie potrzebowali, by zapadać gdzieś w spokojnym dotąd powiecie na leże zimowe i żądać od jego mieszkańców utrzymania. Tak przetrwali niejeden okres spokoju sławni Lisowczycy, postrach zarówno dla swoich, jak dla obcych. Inni wreszcie zaciągali się na służbę w prywatnych wojskach magnackich. Ale wielcy panowie też nie dla parady ich potrzebowali. Zwłaszcza Mołdawia zdawała im się łakomym kąskiem. W 1612 roku, gdy Stefan Tomża złożył z tronu przyjaznego Polsce hospodara mołdawskiego, Konstantego Mohiłę, wtargnął do Mołdawii Stefan Potocki, przedstawiciel nowego, popieranego przez Zygmunta III rodu, lecz poniósł klęskę pod Sasowym Rogiem. W 1616 roku kolejna polska interwencja, Samuela Koreckiego i Michała Wiśniowieckiego po stronie ich szwagra, Aleksandra Mohiły, również zakończyła się porażką. Korecki, pojmany, znalazł się po raz pierwszy w tureckiej niewoli. Najazdy te przeważyły szalę. Na Polskę ruszył Iskander pasza (Skinderbaszą u nas zwany) w 50 tyś. żołnierza. Zastąpił mu drogę Żółkiewski z ponad dwukrotnie mniej licznym wojskiem: Kozacy, na których liczył, zawiedli. Nie odważył się wydać bitwy, podpisał z Turkami układ w Bu-szy, zobowiązując się do nieinterwen-ej i w sprawy księstw naddunajskich i Siedmiogrodu, do powściągnięcia Kozaków, zburzenia granicznej fortecy, Berszady, należącej do Jerzego Zbaraskiego. Książę Jerzy sam, nie chcąc narażać kruchego pokoju, kazał Berszadę spalić, ale to hetmanowi popamiętał. A Sahajdaczny również zobowiązał się wyprawy kozackie wstrzymać i zgodził się na ograniczenie rejestru do l tyś. Kozaków - co nie przeszkodziło mu wkrótce poprowadzić pod Moskwę 20 tyś. Rok później Ryć. 278. Kozak wg drzeworytu z XVII wieku. 335 Dzieje Polski i Litwy o Brześć Litewski Pińsk o o Lub Piławy. Zwycięstwo swoje, mimo większej siły ognia szwedzkich gal zawdzięczał Dickmann - który zginął w bitwie, podobnie jak admirał szw zaskoczeniu i śmiałej decyzji abordażowania. Blokada Gdańska została prze z uwagi na spóźnioną porę nie miało to jednak znaczenia gospodarczego. Zagrożenie Pomorza, wstrzymanie handlu gdańskiego zmobilizowało W ciągu czternastu miesięcy, od końca 1627 do początku 1629 roku, odbył 346 Zygmunt zgoda sejmu na podatki zwycięstwa Habsburgów w wojnie trzydziestoletniej pomoc wojskowa Habsburgów w walkach ze Szwedami sejmy i każdy sypnął groszem, dając na wojnę w sumie 16 poborów - 3 min zł., więcej niż wszystkie sejmy Batorego. Wciąż to było mało. Napór szwedzki trwał. Atak Gustawa Adolfa na Gdańsk w sierpniu 1628 roku został wprawdzie odparty, ale Szwedzi zatopili dwa polskie okręty. W październiku armia szwedzka niespodziewanie zdobyła Brodnicę, gdzie znajdowała się część skarbu koronnego. Tymczasem w Niemczech wojna, trzydziestoletnią później nazwana, przybierała obrót coraz korzystniejszy dla Habsburgów. Po opanowaniu Palatynatu i wypędzeniu Fryderyka Zimowego sprawę protestancką podniósł król Danii, Chrystian IV, lecz poniósł klęskę w walce z siłami cesarskimi, które prowadził jeden z najwybitniejszych strategów epoki, Flamand, hrabia Johannes Tserclaes von Tilly. Główną rolę w obozie katolickim odgrywał jednak czeski magnat, Oldfich z Valdstajnu, zwany przez Niemców Wallensteinem. On to, uwielbiany przez żołnierzy, którym pozwalał żyć z wojny, i to żyć dobrze, zreorganizował armię i był ojcem jej sukcesów. Echa wojny dobrze było słychać na całej granicy zachodniej Korony. W 1627 roku, gdy wódz protestancki Ernst von Mansfeld, uchodząc przed Wallensteinem, znalazł się na Śląsku, poważnie obawiano się o los Krakowa. Ale Mansfeld zmarł na Węgrzech, a niedobitki jego armii, próbując przebić się przez Wielkopolskę i połączyć z Gustawem Adolfem, rozbite zostały przez pospolite ruszenie poznańskie. Stąd, gdy Zygmunt III zdecydował się zawrzeć nowe przymierze z cesarzem i wezwać na pomoc jego żołnierzy, protesty, nawet wśród zakamieniałych wrogów habsburskiego absolutyzmu, nie były wielkie. W myśl układu nieliczna flota polska miała być oddana pod rozkazy Wallensteina, który tymczasem zdobył Meklemburgię, wypędził jej słowiańskich z rodowodu książąt i mianowany przez cesarza admirałem Bałtyku, gotował flotę przeciw państwom protestanckim. Na Pomorze natomiast przybywał silny korpus piechoty niemieckiej, bez której odzyskanie utraconych twierdz było mało realne. Kampania 1629 roku rozwiała jednak nadzieje na pożytek z tej transakcji. Flota polska zniszczała w Wisma- rze, a kampanię rozstrzygnęli nie Niemcy dowodzeni przez hrabiego Arnima, tylko Ko-niecpolski. Udało mu się wywabić Gustawa Adolfa z Kwidzyna i w jego okolicy 25 czerwca zaskoczyć armię szwedzką. Atak ciężkiej polskiej kawalerii pod Trzcianą rozbijał kolejno rozciągnięte w marszu dywizje szwedzkie, aż wpadł na główne siły Gustawa Adolfa, rozbite również i ścigane aż do Sztumu. Król szwedzki, ranny w plecy, uszedł bez kapelusza, miecza i pistoletu, podobno nawet chwilowo był pojmany (pÓŹ- Ryć. 291. Bitwa pod Oliwą, drzeworyt z XVII wieku. 347 Dzieje Polski i Litwy Marcin Szyszkowski, biskup krakowski do Zygmunta III, Kielce, 15 lutego 1627 roku Najjaśniejszy Miłościwy królu, Panie a Panie mój Miłościwy. Nie dałem znać WKMci co się na Śląsku przy granicy Państw WKMci dzieje, bom rozumiał, że pan starosta żywiecki oznajmił o wszystkim Jej KMci, poniewasz Psczyna, którą lud Manssfedów [armia protestancka w służbie elektora palatyna reńskiego] wziął, niedaleko od majętności żywieckiej i, jako mi dano znać, zabiegi były Slęzaków aż do Żywca i pan Sułnot sąsiad żywiecki, którego Bielsk, umknął się był ku Żywcowi, drudzy Slęzacy gdzieindziej, aż do majętności mych, to do Xięstwa Siewierskiego, to do Lipowca. Dopiero teraz z listu Xa skolastyka krakowskiego wyrozumiałem, żeś WKMć nie miał o tym dostatecznej wiadomości, Ultima Januarij [Ostatniego stycznia] w niedzielę nocą Manssfeldczykowie zbieżeli [dognali] Ferensbeka [Władysław Wolmar Farensbach z Inflant, wówczas w służbie cesarskiej] i bez wszelkiej obrony pojmali go, pęta i chłopską suknią nań wrzuciwszy, pieniędzy przy nim kilkanaście tysięcy talerów wzięli. Stamtąd do drugich miasteczek pośli, także je pobrali, jako WKMć wyrozumiesz z listu Jareckiego, sługi i poddanego mego Xsięstwa Siewierskiego, który mi pisze jakoby i brata pana Doninowego w Karnowie pojmać miano. Niewiem jakiego się jusz sam pokoju w majętnościach naszych spodziewać mamy, kiedy z nami Manssfeldczykowie granicą, a to jest w podziwianiu wielkim u ludzi, że Cesarz tak małego wojska nieprzyjacielskiego nie znosi. Było przy Manssfeldzie ośmdziesiąt koni pod imieniem Polaków, teraz do Krakowa przyjachali, między nimi znaczniejszy niejaki Zaborowski Litwin z Żupickiego powiatu, niegłupi, był chorążym kornetu [oddziału] jego własnego, pod którym było pięćset człowieka, są między nimi Inflancicy i Kurlandcycy i Polacy; powiada ten Zaborowski, że ze dwunastu tysięcy, które Massfeld do Węgier przyprowadził jazdy i piechoty, nie zostało jedno cztery tysiące wszystkich, od głodu i chorób zawziętych zeszły. O co się Manssfeld barzo na Gaborego [Gabora Bethlena księcia Siedmiogrodu] frasował i z frasunku w drogę się ku Wenecyjej puścił, chcąc się tam porozumieć z posłem angielskim i francuskim, i w drodze umarł, a namiestnik jego Waymer w Węgrzech. A gdy Bethlen Gabor uczyniwszy inducias [rozejm] ruszył się ku Liwoczy, lud Manssfeldczyków poszedł za dwiema kollonelami [pułkownikami], niejakim panem z Dubna, Czechem, a drugim Baucem króla duńskiego [poddanym], i przyszli tu do Opawy, Cieszyna i inszych miejsc, i ci to Ferensbeka pojmali, i Bethlen Gabor wziął 18 dział po Manssfeldzie, prochy, kule i wszystkę municią, nawet powiada i łańcuchów kilka, co był zostawił przy tych kolonelach, szaty jego i cokolwiek jeno zostało było tych rupieci. Kiedy mu się upominali, aby im to wszystko powracał jako obiecał, odpowiedział im, że pożyczył był Massfeldowi tysiąca czerwonych złotych, niewiedziałby gdzieby się miał tego upominać, ale dobrze je sobie nagrodził. Ta ośmdziesiąt koni przyjechała z nim była do Koszyc, bo im był obiecał zapłacić; ale chciał żeby mu służyli, ale niechcieli tego żadną miarą; i tak dawszy im dwadzieścia talerów na strawę i paszport, kazał im precz. O dziwnym skępstwie jego powiadają w tym obejściu jego z sobą. Na Psczynie przy Ferensbeku pojmano i hetmana psczyńskiego, człowieka dobrego, który upatrując przedtym te niebespieczeństwa, i mając nieco pieniędzy, wywiózł do Krakowa. Teraz, jako mi piszą powinni jego wyciskają na nim Manssfelcykowie, do Opawy go z Ferensbekiem zawiozwszy, aby po pieniądze do Krakowa posłał, a na zamku psczyńskim zostawili jedno dwieście piechoty. Piszą mi także niektórzy sąsiedzi Slęzacy, że poddani ich bardziej sobie chwalą panowanie Manssfeldcyków, bo jedno po wolu biorą ze wsi, a po dwanaście groszy na tydzień od kmieci, a nisz Ferensbekowe, który od każdego kmiecia na tydzień po taleru twardym brał. Niegodne służby me i wierne poddaństwo w Miłościwą Łaskę WKMci uniżenie oddaję. Z K[ie]lec 15 Febr. [lutego] 1627 Waszej Królewskiej Mci Pana Mego Miłościwego uniżony poddany i wierny sługa Marcin Szyszkowski biskup krakowski. dyplomacja francuska i angielska wobec konfliktu polsko--szwedzkiego rozejm w Altmarku niej, jak pamiętamy, Sienkiewicz każe się tym chwalić panu Zagłobie). Jednakże nie udało się wyzyskać zwycięstwa z powodu małej efektywności cesarskiej piechoty i graniczącego ze zdradą postępowania jej dowódców. W tej sytuacji obie strony chętnie przyjęły starania Francji i Wielkiej Brytanii o doprowadzenie przynajmniej do zawieszenia broni. Francji chodziło o pchnięcie Gustawa Adolfa przeciwko zwycięskiemu cesarzowi; król Wielkiej Brytanii, Jakub I, pragnął i w Niemczech doprowadzić do takiego pokoju, który by jego zięciowi zwrócił Palatynat. Wysłannicy obu tych państw zjechali się więc z polskimi i szwedzkimi dyplomatami w Altmarku (Starym Targu) pod Gdańskiem. Francję kardynała de Riche-lieu reprezentował niechętny Polsce baron Charnace, króla Jakuba - Sir Thomas Roe, wypróbowany przyjaciel, ten sam, który po Cecorze starał się w Stambule o uwolnienie polskich brańców. Warunki podpisanego 26 września 1629 roku sześcioletniego rozejmu były ciężkie. Szwedzi zatrzymywali w swoich rękach znaczną część zdobyczy, z Elblągiem, Piławą, Braniewem i Kłajpedą; Malbork, Sztum i Głowę przekazywali tymczasowo nie Polsce, lecz elektorowi. Osobnym traktatem zawartym z Gdańskiem w lutym roku następnego Szwedzi zawarowali sobie procent od cła w tym porcie opłacanego i zakaz budowy oraz stacjonowania tamże floty wojennej. Wojna była przegrana. Ale zwycięzca niewiele już życia miał przed sobą. Wylądował w Niemczech 6 lipca 1630 roku, za francuskie pieniądze zgromadził armię, hulał z nią po Niemczech 348 Zygmunt przez przeszło dwa lata, wygrywając bitwę za bitwą, aż wreszcie 16 listopada 1632 roku, prowadząc zwycięską szarżę na armię Wallensteina pod Liitzen na przedmieściach Lipska, zginął śmiercią rycerską. Ostatnie lata Zygmunta III straty gospodarcze Rozejm altmarski, choć pieczętował klęskę, pozwalał równocześnie odetchnąć krajowi, tak srogo przez ostatnie lata gnębionemu wojnami. Nie docierały one jeszcze daleko w głąb Rzeczypospolitej, rozgrywały się na jej rubieżach, ale rzucały cień na życie wewnętrzne również przez obecność skonfederowanych, albo i nie, ale równie niekarnych oddziałów w całym kraju. "Stacje żołnierskie", przeciwko którym protestował wyrastający na czołowego publicystę sarmackiego Szymon Starowolski, stały się prawdziwą plagą owych lat. Wstrzymanie zaś na wiele miesięcy handlu gdańskiego przyniosło olbrzymie straty finansowe. Wedle obliczeń Jana Seredyki sięgały one 30 min, z tego 21 min zł strat poniosła szlachta. Upadł całkowicie przemysł tekstylny w Gdańsku, jedna trzecia wsi na Pomorzu została zniszczona. Do tego dołączyła zaraza, zwłaszcza na Mazowszu, pustosząca wielkie połacie kraju. (jfll&fj&ki^lM&fy OS,,,..,, / ; i, hmni &t~'(Lml*(.&&i ffaHti , *f"%'^ -5 ^'S^\'$$''jti}<:;tMxa;. łtofamfa ~1*-~- "^-u-iWMM^; 'Hcrnidn?! &&,«L,&«&: O <^jf^^^^xdiusl^fiscr^.:^..^t^^^^S'"lifi IjnaWtiilżM C«f M*hl IKtK _-&W31V159Z f* " '^W t10111598 Karoia arcyks. austriackiego r\diu:d dik.yr\s. aubiilauwcuu 24 XI11588 oo 11 XI11605 Anna Mari *23V1593 19111600 Katarzyna +19 IV1594 t15V1594 Katarzyna * IX1596 t2 V11597 Władysław IV król polski, ski raciborski * 9 V11595 120 V1648 Krzysztof 10111598 t10IH598 Anna Katarzyna Konstancja T VII11619 tBX1651 Anna Konstancja *2011616 124V1616 Jan Kazimierz król polski, kardynał * 22 II11609 1-16X111672 Aleksander Karol + 14X11814 119 X11634 Karol Ferdynari bp wrocławsk' i płocki 13X1613 t9V1655 Jan Albert bp warmiński i krakowski, kardynał * 25 V1612 129 XI11634 Cecylia Renata c. Ferdynanda II ces. rzymskiego' * 16 VI11611» 12IX 1637 , t 24 I11644 Ludwika Maria c. Karoia l Gonzagi ks. de Neverś 18 VII11611 oo 10 II11646 t10V1667 Maria Anna Izabela *8I1642 t7111642 Ryć. 295, Drzewo genealogiczne polskiej linii Wazów. młodość Władysława IV zabiegi o sukcesję Wazów w Polsce zostawać z królewiczem w namiocie. W pewnym momencie przebąkiwano nawet o projektach egzorcyzmowania królewicza. Ale cenił też Władysław damskie wdzięki, wymykając się z warszawskiego zamku i tańcując na mieście. Wiemy, że pozostawił przynajmniej jednego nieślubnego syna, Władysława Konstantego de Yasenau. Istnieje przypuszczenie, że synem jego był również awanturnik znany jako Kostka-Napierski, choć tu, moim zdaniem, ojcostwo Zygmunta III jest bardziej prawdopodobne. Ponadto królewicz uchodził za sympatyka protestantów. Stąd zwalczany był przez część katolików, którzy liczyli na niechęć Konstancji do pasierba i jej pragnienie osadzenia na tronie swojego pierworodnego, Jana Kazimierza. Sama Konstancja jednak nigdy takich planów nie ujawniała. Wiedziała, że w kraju, gdzie decyduje wolna elekcja, nic tak nie może zaszkodzić dynastii, jak wewnętrzne spory. Niewątpliwie ostatnie lata życia Zygmunta sprawie sukcesji były poświęcone. Ustatkował się trochę Władysław, zaczął poważnie myśleć o zjednaniu szlachty, umiał wykorzystać swoje protestanckie kontakty, nie tylko po to, by nie tracić szans na utopijną koronę szwedzką, której był formalnie dziedzicem, ale również, aby pozyskać Krzysztofa Radziwiłła i doprowadzić do jego teatralnego pojednania z Zygmuntem. Tymczasem zmieniała się scena polityczna. Zmarł w 1630 roku marszałek wielki koronny Mikołaj Wolski. Zmarł wkrótce po nim Andrzej Lipski, biskup krakowski, 352 Zygmunt śmierć Konstancji Habsburżanki Ryć. 296. Alegoria rządów Zygmunta III, ryt. Schelte Bolswert, 1. poi. XVII wieku (Muzeum Narodowe w Krakowie). wybitny prawnik, czołowy w tym czasie regalista. Zmarł mózg opozycji, kasztelan krakowski Jerzy Zbaraski. Odchodziło pokolenie Zygmunta. Odeszła wreszcie l O lipca 1631 roku królowa Konstancja. Dostała udaru słonecznego, idąc z gołą głową w procesji Bożego Ciała; głupi lekarz kazał ją włożyć do wanny z zimną wodą. Miała zaledwie 42 lata. Król był chory - i po jej śmierci już się nie podniósł. Wspominał żonę w serdecznych słowach - a czasem zapominał, że jej nie ma i pytał ochmistrzyni Urszuli, czemu 353 Ryć. 297. Dukat stokrotny koronny Zygmunta III (awers i rewers), 1621 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie). Dzieje Polski i Litwy Ryć. 298. Zygmunt III na katafalku, malarz nadworny, 1632 rok (Kraków-Wawel). śmierć Zygmunta chodzi w żałobie, czemu Konstancja nie przyszła. Ożywił się nieco na swoim ostatnim sejmie w marcu 1632 roku. Otoczony pięcioma synami, zaproszonymi po raz pierwszy na obrady, płakał przecież, gdy Konstancję wspomniano i do płaczu również sejmujących pobudził. Ale słuchał też niespokojnie wieści o nowych rokowaniach Szwedów z Moskwą, o planach wspólnego najazdu na Rzeczpospolitą. Niespokojną miał starość. A po sejmie, tknięty częściowym paraliżem, niewiele już mógł uczynić. Zdążył jeszcze podjąć ważną i trafną jak zwykle decyzję: dać podskarbiostwo nadworne Jerzemu Ossolińskiemu. Przekazał Władysławowi swe prawa do szwedzkiej korony i zmarł po trzech dniach męczarni 30 kwietnia 1632 roku nad ranem, szczerze opłakiwany przez poddanych, którzy nie pamiętali mu już błędów młodości. Był dobrym człowiekiem, ale w złych czasach wystarczyć to nie mogło. Przeżył wielkie tryumfy i wielkie klęski. I zostawił po sobie pamięć równie pełną sprzeczności, jak bieg dziejów na scenie, na której, zbyt prostoduszny, by cokolwiek z powodzeniem udawać, zagrać dobrze nie umiał. 354 Władysław IV charakter i zamiłowania Władysława IV śmiałe plany polityczne nowego króla Elekt i jego plany Śmierć Zygmunta III otwierała przed Rzecząpospolitą nowe bezkrólewie, tym razem jednak ani nie groziła wojna domowa, ani nawet zbyt długi stan niepewności. Trzydziestosiedmioletni "król szwedzki", jak od razu Władysław zaczął się tytułować, był, niestety, kandydatem jedynym i przez wszystkich w praktyce uznanym; nawet jego skryci przeciwnicy nie odważyli się swych planów otwarcie ujawnić. Na pozór bezpośredni, otwarty, tolerancyjny, chętnie i umiejętnie nawiązywał kontakty nie tylko polityczne. W czasie swej wielkiej podróży, gdy jako pan Snopkowski (bo herbem Wazów był właśnie snopek) przed ośmiu laty zwiedził Niemcy, Niderlandy i Włochy, równie swobodnie i serdecznie rozprawiał z papieżem Urbanem VIII, z portretującym go mistrzem Rubensem i z alpejskim chłopkiem. Strzeżmy się jednak dobrodusznych grubasów, zwłaszcza z zamiłowaniem do teatru. Po pradziadku bowiem, Zygmuncie Starym, odziedziczył Władysław Zygmunt nie tylko tuszę, ale i umiejętność dysy-mulacji, skłonność do skrywania swych prawdziwych zamiarów i osłaniania ich rzekomymi. Szkoda tylko, że nie odziedziczył jego wytrwałości i realizmu, plany Władysława bowiem bywały raczej zuchwałe niż odważne, ale usiłowanie ich realizacji trwało zazwyczaj tylko do pierwszych przeciwności. Jeszcze przed śmiercią ojca wypróbowywał królewicz swoje umiejętności w grze dyplomatycznej na przedstawicielu Jerzego Wilhelma brandenbursko-pruskiego w Polsce, Piotrze Bergmannie, opowiadając mu, że chętnie zrezygnuje z korony szwedzkiej i przyjmie wdzięcznie pośrednictwo elektora, którego siostra, Maria Eleonora, była żoną Gustawa Adolfa. Równocześnie zaś obiecywał wujowi cesarzowi i jego wodzowi Wallensteinowi, że przybędzie im na pomoc przeciw Szwedom na czele kilkutysięcznej polskiej armii. Ta druga ewentualność była zapewne bliższa jego prawdziwym zamiarom, nigdy bowiem nie pozbył się złudzeń, iż ma szansę uzyskać szwedzką koronę. Toteż zaraz po śmierci ojca, przejmując po nim szwedzkie dziedziczne tytuły, wysłał do cesarza Jezuitę, ojca Henicjusza, z propozycją tyleż 355 Dzieje Polski i Litwy sejm konwokacyjny 1632 roku dysydenci i dyzunici Ryć. 299. Pieczęć Władysława IV, 1633 rok (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). skomplikowaną, co nierealną. Oświadczając, że nigdy "nie mógł zżyć się z Polską", proponował, że zostanie królem szwedzkim, a dopóki Gustaw Adolf nie odda mu całego królestwa, zadowoli się Finlandią, Estonią i Inflantami oraz księstwem wirtemberskim w Niemczech Zachodnich, braciom zaś przeznacza: Janowi Kazimierzowi tron Rzeczypospolitej, Karolowi Ferdynandowi biskupstwo kamieńskie na Pomorzu, Janowi Albertowi biskupstwo ołomunieckie, zaś Aleksandrowi Karolowi Pomorze i Brandenburgię. Projekt, ukryty na szczęście Władysława w archiwach habsburskich, zaszczytu jego myśli politycznej nie przynosi. Pan Zagłoba - a raczej twórca jego postaci - trafnie wyczuł ducha epoki, gdy ofiarował królowi szwedzkiemu Niderlandy. Fakt, że królewicz dążył do utrzymania sojuszu z Habsburgami, gdy za rok wygasał rozejm z Moskwą, a za trzy - ze Szwecją, dobrze świadczyłby wprawdzie o zrozumieniu niebezpieczeństw grożących Rzeczypospolitej, lecz warunki przedstawione przez Władysława wskazywały, że nie o Rzeczpospolitą mu szło, ale o dynastię Wazów. W tej sytuacji nie można się dziwić, że szlachta, zorientowana dobrze w sytuacji, do tego króla i do innych monarchów wychodzących z podobnych przesłanek podchodziła nieufnie. Prymasem był od 1626 roku Jan Wężyk, pochodzący z uboższej szlachty dobry znawca prawa kanonicznego, sumienny administrator, słowem człowiek po myśli i w guście Zygmunta III. Urząd interrexa sprawował więc równie sumiennie, co urząd prymasa, i równie bez polotu. Na l maja zwołał radę Senatu, która zadbała o opatrzenie granic, hetmanowi Koniecpolskiemu zezwoliła na zaciągnięcie w tym celu Lisowczy-ków, jak zwykle swawolących po województwach granicznych, i wyznaczyła sejmiki na 3 czerwca, sejm konwokacyjny na 22 czerwca do Warszawy. Przebieg sejmików nie pozostawiał wątpliwości, że elekcja będzie jednomyślna. Wprawdzie wojewoda sieradzki odważył się przed szlachtą coś przebąkiwać o kandydacie zagranicznym i nawet potem udało mu się ujść z życiem spod szlacheckich szabel, ale później nikt już się nie kwapił z powtórzeniem tego doświadczenia. Na sejmie konwokacyjnym przychodziła kolej na marszałka z Litwy: wybrano przyjaciela Władysława, kalwina Krzysztofa Radziwiłła, który, choć hetman polny, żadnej godności senatorskiej nie posiadał, mógł więc zasiadać w poselskim gronie. Niemniej, gdy przystąpiono do rozpatrywania egzorbitancji, naruszeń prawa, którym czas byłby zapobiec, pierwsze z żądań brzmiało, by król bez zgody stanów nie mógł rozpocząć wojny ofensywnej, a gdyby chciał to prawo złamać, hetmanom nie byłoby wolno wojska prowadzić, a podskarbiom pieniędzy na ten cel wypłacić. Najbardziej kontrowersyjnym punktem stały się sprawy wyznaniowe. Dysydenci i dyzunici, coraz mniej liczni, zwłaszcza wśród magnaterii, ale coraz bardziej wskutek tego hałaśliwi, zgodnie występowali o zagwarantowanie równości praw z katolikami oraz o zwrot Cerkwi greckiej majątków i godności kościelnych przejętych przez unitów. Wśród kilkunastu szczegółowych ich postulatów warto wymienić żądanie, aby zabójca popa lub ministra ponosił taką samą karę, jak zabójca szlachcica, choćby zabity był 356 Władysław IV nieszlacheckiego pochodzenia; aby król przysiągł, że będzie dawać urzędy i dygnitarstwa zasłużonym dysydentom i dyzunitom; by przeniesiono gdzie indziej szkoły katolickie z Wilna i z Lublina, których uczniowie byli sprawcami tumultów, a wreszcie by ustanowiono w Koronie i na Litwie dwóch obrońców własności cerkiewnej i zborowej, a przy dworze -ajenta czuwającego nad interesami różniących się w wierze. Protesty katolików świeckich uniemożliwiły załatwienie tych postulatów w większej nawet mierze niż protesty biskupów. Jedynie kilka spraw podniesionych przez dyzu-nitów załatwiono, a kilka pozwolono odesłać na sejmiki relacyjne. Udało się również duchowieństwu, choć z większym już trudem, odrzucić część żądań zmierzających do uzyskania dóbr i przywilejów kleru i dążących do ograniczenia roli Jezuitów oraz Ryc 30Q Portret konny kro|ewicza Władysława Zygmunta na tle bitwy chocimskiej, krąg Piotra możliwości kościelnego Pawia Rubensa, po 1625 roku (Kraków-Wawel). awansu plebejuszy. Lecz nabrzmiałe od dawna problemy układu między stanami, szlacheckim i duchownym, nie rozstrzygnięte od czasów Stefana Batorego, pozostały na wokandzie i rozwiązane być miały przez sejm koronacyjny. niewykorzystana szansa poszerzenia uczestników elekcji Trzy poselstwa wystąpiły o dopuszczenie do elekcji: Kozaków, kwarcianych i elektora jako księcia w Prusiech. Kozakom odpowiedziano, że są rzeczywiście częścią organizmu Rzeczypospolitej, ale taką, jak włosy i paznokcie, które się obcina. Kwarcia-nym odmówiono nieco grzeczniej. Posła pruskiego przywitano wręcz niegrzecznie, mimo że szło o realizację prawa zagwarantowanego jeszcze traktatem krakowskim. Tak, po raz kolejny, zaprzepaszczono szansę bliższego, choć symbolicznego, związania Kozaczyzny i Prus z Rzecząpospolitą. 357 -y-' Dzieje Polski i Litwy Ryć. 301. Pieczęć Jakuba Sobieskiego, 1641 rok (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). Ryć. 302. Katedra ormiańska we Lwowie, XIV-XVIII wiek. Porażka różnowierców na konwokacji szczególnie zaniepokoiła Krzysztofa Radziwiłła. Zjechawszy się w Piszu z elektorem, proponował mu działanie w celu zjednoczenia innowierców i Kozaków we wspólnej sprawie, z równoczesnym staraniem o pomoc dyplomatyczną Anglii, Danii i Szwecji. Zważywszy, że równocześnie zachęcał Gustawa Adolfa, by wysunął swoją kandydaturę w czasie elekcji, zobowiązując się jednak, że elekt przyłączy do Rzeczypospolitej Inflanty, Prusy i Śląsk, trzeba stwierdzić, że radziwiłłowskie poczucie realizmu niewiele różniło się od wazowskiego, tyle że plan hetmana mógł doprowadzić do następnej podwójnej elekcji i wojny domowej. Toteż Henryk Wisner wysuwa w związku z tym tezę, że hetman działał z przyzwoleniem Władysława. Jest to możliwe, kandydatura Gustawa Adolfa była bowiem całkowicie nierealna, ale łudzenie go taką ewentualnością mogło zapewnić państwu spokój od strony Inflant i Niemiec, łupionych w tym czasie bez litości przez wojska szwedzkiego Wazy. Dopiero po przybyciu na pole elekcyjne zorientował się poseł szwedzki, że nie ma sensu zgłaszać kandydatury swego monarchy i poprzestał na ogólnikowym zaleceniu takiego króla, który pokój między oboma krajami zachowa. Gdy 27 września rozpoczął się pod Warszawą sejm elekcyjny, to jedno tylko - kandydatura Władysława - nie podlegało żadnej dyskusji. Zalecały go poselstwa cesarskie i papieskie, sam wystawił poselstwo, w którym obok czterech jego młodszych braci znaleźli się wybitni i szanowani senatorowie, a oprócz tego, otwarcie, na miejscu, nad przebiegiem elekcji czuwał. Spory jednak rozpoczęły się już przy wyborze marszałka. Po paru dniach dopiero zgodzono się na Jakuba Sobieskiego, doświadczonego parlamentarzystę, umiejącego przy tym podobać się szlachcie. Powtórzono stanowczo żądanie, by król nie mógł sam rozpoczynać wojny ofensywnej. Zaatakowano znów z różnych stron pozycje Kościoła katolickiego. Dyzu-nitów uspokoił Władysław, obiecując im 358 Władysław IV sprawy wyznaniowe na sejmie elekcyjnym spełnić niemal wszystkie ich postulaty. W sporze o zabezpieczenie praw dysydentów padało z obu stron wiele ostrych i niedyplomatycznych argumentów. Znamienny był głos Andrzeja Reja, kalwina, iż "stan ewanielików jest jako Akademii Krakowskiej: dużo mają praw, ale te prawa katolicy nogami depczą"; przytyk to był do Jezuitów, których szkolnictwo skutecznie konkurowało z podupadającą Akademią. W końcu jednak Sobieski powołał deputację, w której protestantów reprezentował jedyny w ich gronie senator Rafał Leszczyński, wojewoda bełski, a ta przygotowała włączony do pactow conventów projekt konstytucji unieważniającej wszelkie protestacje przeciw pokojowi religijnemu. Istotniejszym jeszcze był spór dotyczący projektowanego przez znaczną część szlachty katolickiej zakazu alienacji dóbr ziemskich na rzecz Kościoła. Wyłoniono w tym celu inną deputację, której przewodniczył Stanisław Albrecht Radziwiłł, kanclerz wielki litewski, katolik fanatyczny, wyżej w tym wypadku ceniący sobie interes swego wyznania niż dobro Rzeczypospolitej. Toteż pomstując w swoim pamiętniku, znakomitym zresztą źródle dla czasów Władysława, na "gorszych od heretyków" współwyznawców dbających więcej o dobro Rzeczypospolitej niż Kościoła, zdołał uzyskać odłożenie tej sprawy na sejm koronacyjny. Spory były tak gorące, że gdy przyszedł naznaczony dzień elekcji, nic nie było jeszcze gotowe. Jedno natomiast przeszło gładko: wyboru Władysława dokonano w pół godziny. Ale już pacta conventa stały się przedmiotem kilkudniowych narad. Formułowano je w cieniu nowej wojny: Moskwa wypowiedziała rozejm, wojewoda smoleński Aleksander Go-siewski apelował o szybką pomoc. Nie brakło i tu głosów chcących jak najbardziej ograniczyć podatki i zepchnąć cały ciężar obrony kraju na króla, aż Krzysztof Radziwiłł musiał się upominać, aby uchwalaniem symbolicznych zaledwie sum na zbrojenia nie podawano się na pośmiewisko. Ostatecznie obciążono króla w pactach con- Yentach obowiązkiem bu- Ryc 303 portret konny Władysława IV, miedzioryt Wilhelma Hondiusa, 1641 rok (Muzeum dowy floty, rozbudowy Narodowe w Krakowie). 359 Dzieje Polski i Litwy --- Ryć. 304. Wjazd Jerzego Ossolińskiego do Rzymu w 1633 roku, Szkota włoska, 2. ćwierć XVII wieku (Kraków-Wawel) pacta corwenta sejm koronacyjny i jego uchwały artylerii i ufundowania szkoły artyleryjskiej oraz budowy zamków nadgranicznych. Inne punkty powtarzały pacta królów poprzednich i postanowienia konstytucji sejmowych: pokój między różniącymi się w wierze, sprawiedliwość dla dyzunitów, utrzymanie pokoju z sąsiadami, mennica dla Rzeczypospolitej, zakaz zaciągania wojsk cudzoziemskich bez zgody stanów i trzymania cudzoziemców przy dworze, obsadzanie wakujących godności i dostojeństw w ciągu sześciu tygodni z uwzględnieniem zakazu ich łączenia w określonych prawem wypadkach itd. Sejm koronacyjny, "wrzaskliwy i nieprzyzwoity" zdaniem Stanisława Albrechta Radziwiłła, obradujący w lutym i marcu 1633 roku w Krakowie, dopełnił formalności. Podatki na wojnę uchwalił, ale jak zwykle nie było to na miarę potrzeb: król nowy musiał więc ojcowską koronę zastawić, a podobno (według Radziwiłła) za 90 tyś. zł zgodził się, by elektor hołd złożył z Prus Książęcych nie osobiście, lecz przez posłów - precedens groźny, bo osłabiający sakralny charakter związku lennego, zwłaszcza że towarzyszyły mu i inne, konkretne ustępstwa. Ugoda z dyzunitami zapewniła im wolność kultu, uznanie ich hierarchii i bractw, zabezpieczenie władania posiadanymi już przez nich cerkwiami, szkołami, drukarniami, pozwolenie na budowę i zakładanie następnych, powołanie komisji, która w miastach królewskich rozdzieli sporne cerkwie i monastery proporcjonalnie do liczby wiernych. Ugoda między stanami zawierała złagodzony nieco później zakaz nabywania ziemi przez zakony, zniosła apelacje do Rzymu przysługujące dotychczas duchownym, którzy popełnili przestępstwo, ustaliła, że kler będzie mógł domagać się dziesięcin tylko na podstawie dokumentu fundacyjnego, a nie własnych ksiąg beneficjalnych. Ważnym było stwierdzenie, że ustępstwa wobec dyzunitów oraz sprawa stosunków między stanem świeckim i duchownym, jako doty- 360 Władysław IV poselstwo Jerzego Ossolińskiego do Rzymu czące praw i majątków Kościoła, winny być uzgodnione z papieżem. Jerzy Ossoliński, podskarbi koronny, wysłany został w tym celu z poselstwem obediencyjnym do Rzymu. Poselstwo to przeszło do historii jako jedna z najwspanialszych misji wyprawionych kiedykolwiek przez Rzeczpospolitą. Król nie mógł oczywiście pokryć jej kosztów, choć starał się odwdzięczyć Ossolińskiemu jak mógł, nie tylko tradycyjnie starostwem, mianowicie bydgoskim, ale i pięcioma arrasami wawelskimi z serii Dzieje Mojżesza. Poseł zaś do swojego orszaku wybrał z kolei majętnych młodych magnatów, którzy sami koszta wyjazdu ponosili. Nic dziwnego, że wypadł on imponująco i długo jeszcze w całej Europie krążyły wieści o koniach sarmackich gubiących na rzymskim bruku złote podkowy. Rezultaty poselstwa warte były tych kosztownych a propagandowo udanych efektów. Zatwierdzona została umowa z dyzunitami, w tym również rozwikłanie świeżego konfliktu z nie uznającymi zwierzchnictwa Rzymu Ormianami ze Lwowa, zatwierdzony układ między stanami, zatwierdzone również planowane jeszcze przez Zygmunta III powołanie Zakonu Rycerzy Niepokalanej Dziewicy w Polsce, potwierdzona kwestionowana ostatnio zależność diecezji wrocławskiej od archidiecezji gnieźnieńskiej, zakazano Jezuitom nauczania tych przedmiotów, które były wykładane w Akademii Krakowskiej, pchnięto też nieco naprzód prestiżową kwestię beatyfikacji i kanonizacji kilku Polaków. Znamiennym było, że upomniał się również Ossoliński o większe rozpowszechnienie kultu świętej Teresy z Avila, bowiem wielka Karmelitanka hiszpańska reprezentowała inny, głębszy i bardziej indywidualny typ pobożności niż Jezuici, a kult jej stwarzał wskutek tego, zwłaszcza dla kobiet, możliwość stosowania w Rzeczypospolitej odmiennych niż jezuickie metod wychowawczych. 361 Dzieje Polski i Litwy - Ossoliński opuścił tryumfalnie Rzym 23 grudnia 1633 roku. W tym samym czasie pod Smoleńskiem rozgrywały się wydarzenia, które miały przynieść Rzeczypospolitej jeden z największych tryumfów militarnych w jej dziejach. Wojna smoleńska atak Moskali na Smoleńsk Michał Romanów od dawna przygotowywał się do wojny z Rzecząpospolitą. Ro-zejm dywiliński wygasał w 1633 roku i w tym terminie Moskale spodziewali się osiągnąć pełną gotowość militarną w oparciu o planowane zaciągi i dostawy sprzętu z Europy Zachodniej oraz świeżo utworzony przemysł zbrojeniowy i wyszkoloną na wzór zachodni piechotę. Śmierć Zygmunta III zaskoczyła jednak moskiewskich dowódców w trakcie reform militarnych; zaciągi cudzoziemskie, wobec popytu na żołnierza w trakcie wojny trzydziestoletniej, szły niesporo, a chwila zdawała się sposobna. Nie czekając na pełną gotowość, 30 września 1632 roku armia moskiewska przekroczyła granice Litwy. Na jej czele stał wojewoda Michaił Szein (Szehin), wsławiony w 1610 i w 1611 roku obroną Smoleńska, teraz jednak znacznie już starszy i ostrożniej szy w działaniach. siły moskiewskie i polskie Postawiono przed nim jako cel główny zdobycie Smoleńska. Prowadził ponad 25 tyś. ludzi, w tym 18 tyś. piechoty, 18 dział oblężniczych, 92 lekkie działa polowe i 7 moździerzy. W Smoleńsku znajdowało się około l ,6 tyś. żołnierzy regularnych, grupa szlachty i mieszczan, w sumie nie więcej niż 3 tyś. ludzi zdolnych do obrony murów. Mury to jednak były inne niż za czasów, gdy Szein ich bronił: wzmocnione potężnym wałem z palisadą oraz pięciobastionową "fortalicj ą zygmuntowską", a przede wszystkim 170 działami. Tyle że kuł i prochu oraz żywności było nie za wiele. Szein nie odważył się na szturm przed zimą, nie zdołał nawet zamknąć blokady: hetman polny Krzysztof Radziwiłł z niewielkimi siłami stanął w pobliżu twierdzy l lutego 1633 roku i w marcu podesłał obrońcom posiłki, w sumie 1350 ludzi, żywność, proch i kule. Obradujący w tym samym czasie sejm koronacyjny zajął się przygotowaniem i organizacją nowych zaciągów, 24 tyś. żołnierza, wśród których miało być 11 700 piechoty, 2450 dragonów, 1700 rajtarów, 2770 husarzy. Król sam decydował o składzie armii i stąd tak znaczna liczba piechoty. Dotychczasowe doświadczenie wojskowe Władysława obejmowało Chocim, gdzie chorował wprawdzie, ale zaobserwować problemy oblężnicze mógł, a także symboliczny udział w walkach na Pomorzu oraz wizytę u Ambrożego Spinoli, hiszpańskiego wodza oblegającego Bredę w 1624 roku. Krótka to była wizyta i kurtuazyjna tylko, Spinola nawet jej nie odnotował w swej korespondencji z Brukselą. Tak więc do- Ryc. 305. Kopiejka moskiewska królewicza Władysława jako cara MOS- Świadczeń WOJ skowych króla przeceniać nie kwy (awers i rewers), po 1610 roku (Muzeum Narodowe w Krakowie). należy. Miał zresztą do dyspozycji dowód- 362 -- Władysław IV kontratak-16-19 X D'Ebert Mattison Szein Prozorowski Arciszewski Radziwiłł Kozacy __ umocnione obozy wojsk polskich E i!M umocnione obozy wojsk moskiewskich fortyfikacje, szańce, umocnienia ziemne działania wojsk polskich: wprowadzenie posiłków do miasta - 7 IX atak na pozycje Mattisona - 21 IX atak na pozycje Prozorowskiego - 28 IX dyslokacja wojsk polskich i atak na obóz Szeina - 16-19 X działania wojsk moskiewskich: kontratak 21IX kontratak 28 IX odwrót Prozorowskiego - 28 IX - 3 X blokada i oblężenie Smoleńska odsiecz Władysława IV Ryć. 306. Plan działań wojennych pod Smoleńskiem w jesieni 1633 roku. ców znakomitych. Wprawdzie Koniecpolski, wobec równoczesnego zagrożenia tureckiego, strzec musiał południowych granic, lecz Krzysztof Radziwiłł ustępował mu talentami wojskowymi niewiele, a ponadto powrócił z zagranicy jego dawny podkomendny, artylerzysta wybitny, Eliasz Arciszewski, brat sławnego Krzysztofa, w tym czasie wojującego w służbie holenderskiej w Brazylii. Zima była ciężka i lepiej ją zniosła schowana w murach Smoleńska załoga, niż wojska moskiewskie, cierpiące od mrozu, chorób i głodu. Dopiero po wzmocnieniu nowymi posiłkami, w wyniku których stanął na czele 30 tyś. żołnierzy ze 158 działami, po długotrwałym ostrzale artyleryjskim murów, Szein zdobył się 17 lipca na szturm, bohatersko przez obrońców odparty. Zanim zdecydował się na jego ponowienie, nadciągnął i połączył się 30 sierpnia z Radziwiłłem sam Władysław IV. Twierdza smoleńska położona była na lewym, południowym brzegu Dniepru. Most łączył ją z brzegiem prawym, na którym, na Górze Pokrowskiej, znajdował się silnie ufortyfikowany mniejszy obóz moskiewski pułkownika George'a Mattisona. Główne siły Szeina rozłożone były na południowy wschód od miasta. Osłaniał je przed polską odsieczą kniaź Szymon Prozorowski, stojący na zachód od Smoleńska. Władysław, nie dysponując na razie przewagą wystarczającą, by wydać bitwę głównym siłom moskiewskim, uderzył na Prozorowskiego i Mattisona, spędził ich z części szańców i otworzył sobie dostęp do mostu, wprowadzając przezeń nowe posiłki do miasta. Gdy zaś nadeszły ciężkie działa i przybyło kilka tysięcy Kozaków zaporoskich, atak polski na pozycje Mattisona doprowadził 21 września do rozgromienia części jego 363 Dzieje Polski i Litwy - Ryć. 307. Władysław IV odbierający w dniu 1 marca 1634 roku hołd Michaiła Szeina po zwycięstwie pod Smoleńskiem, nieznany malarz polski, po 1634 roku (Muzeum Narodowe w Krakowie). kapitulacja Szeina oddziałów i wycofania reszty za Dniepr, do głównego obozu. Z tą chwilą oblężenie Smoleńska zostało zdjęte. Kolejna bitwa 28 września odrzuciła spod miasta Prozo-rowskiego. Armia Szeina skoncentrowana w obozie na wschód od miasta zaskoczona została 18 października przez główne siły polskie, które cicho opuściły obóz i po dwóch dniach marszu przez lasy odcięły jedyną drogę odwrotu do Moskwy. 19 października rozegrała się ostatnia, decydująca bitwa, w której sam Władysław stanął na czele piechoty i zagrożony przez wroga, uratowany został w ostatniej chwili dzięki kontratakowi husarii, zbyt nielicznej, niestety, by w tym dniu zakończyć ostatecznym tryumfem wielomiesięczne zmagania. Szein bronił się jeszcze przez całą niemal zimę, kapitulował wedle Radziwiłła dopiero 20 lutego 1634 roku na honorowych warunkach. Żołnierze jego zachowali broń ręczną, sztandary na moment tylko skłonili przed Władysławem, wydali artylerię, amunicję i sprzęt obozowy, złożyli przysięgę, że w tej wojnie nie zaciągną się już przeciw Rzeczypospolitej. Zwycięstwo odniesione zostało dzięki wytrwałości żołnierza, ale i na skutek kunktatorstwa Szeina, który zwlekał wpierw ze szturmem, później z wydaniem bitwy, wreszcie z odwrotem. Osobista rola Władysława, poza okazanym w boju męstwem, wydaje się nikła. W operacjach tego typu decydującą była rola znakomicie przygotowanej całej kadry dowódczej. Brak zaś dostatecznej ilości ciężkiej kawalerii raczej przedłużył oczekiwanie na zwycięstwo, niż je ułatwił. Dalsze działania szły ślamazarnie. Siedem tygodni nie wystarczyło, by odzyskać Białą, bronioną zaledwie przez l tyś. żołnierzy. Szczęśliwie rozpoczęły się rozmowy pokojowe. 14 czerwca 1634 roku, po dalszych siedmiu tygodniach rokowań, podpisano nad rzeczką Polanówką pokój między Rzecząpospolitą a Wielkim Księstwem Moskiewskim. Władysław wyrzekał się pretensji do tronu carów i zobowiązywał się zwró- 364 - Władysław IV pokój polanowski zagrożenie ze strony Turcji cić dokument elekcyjny wystawiony po Kłuszynie przez bojarów - tak mało go zresztą ceniono w Warszawie, że zaginął gdzieś i nie udało się go odnaleźć. Moskwa rezygnowała - z drobnymi korekturami granicznymi - z ziem utraconych w poprzedniej wojnie: nawet nie zdobyta Biała wracała do Litwy. Prócz tego zapłacić miała 200 tyś. rubli srebrem odszkodowania. Wobec ogólnych kosztów wojny, które wedle obliczeń Anny Filipczak-Kocur wyniosły 4,3 min zł, była to jednak kropla w morzu. Władysław z żalem rezygnował z kolejnego ze swoich księżycowych tytułów monarszych. Nie miał jednak wyjścia. Na południu rozpoczynała się nowa wojna. Niebezpieczeństwa zażegnane Sułtan Amurat IV należał do padyszachów pokojowych, ale i ulegających naciskom środowiska. Poseł moskiewski w 1632 roku usiłował skłonić go do wystąpienia przeciwko Rzeczypospolitej i uzyskał jedynie mgliste obietnice. Bardziej skory do działania był wojowniczy bejlerbej nadgranicznej Sylistrii, Abazy pasza. Zasłaniając się w liście do Koniecpolskiego najazdami kozackimi i rozkazem ze Stambułu, by je ukrócić, wysłał na Polskę ordę budziacką koczującą między dolnym Prutem a dolnym Dnie-strem i deltą Dunaju. Lecz Koniecpolski czuwał z kwarcianymi. Przegnał ordę spod Kamieńca do Mołdawii, tam pod Sasowym Rogiem ją dopadł, 4 lipca 1633 roku rozgromił, łupy i jeńców odebrał. Za Tatarami ruszył jednak na Podole sam Abazy pasza. Prowadził podobno ponad 25 tyś. Turków, Tatarów i Wołochów; niektóre polskie źródła, ze zwykłą w owych czasach skłonnością do przesady, mówiły nawet o 55 tyś. napastników. Koniecpolski miał 4600 kwarcianych i 6 tyś. wojsk prywatnych Stanisława Lubomirskiego, 365 Dzieje Polski i Litwy niedoszła wojna i pokój z Turcją Wiśniowieckich i Tomasza Zamoy-skiego. Zająwszy fortyfikacje naprędce usypane pod Kamieńcem, stawił napastnikom czoło. Szturm turecki załamał się pod ogniem obrońców 22 października ze znacznymi stratami. Niebezpieczeństwo wojny jednak dalej istniało, więc Władysław IV, chcąc zyskać na czasie, wyprawił z poselstwem do Stambułu Aleksandra Trzebińskiego, podkomorzego lwowskiego, z propozycją odnowienia pokoju. Amurat przyjął go gniewnie, postawił warunki nie do przyjęcia: przejście na islam, haracz doroczny, zburzenie zamków granicznych i wygubienie Kozaków. Trzebiński postawił się hardo, powiedział, iż warunkami tymi się brzydzi i nie widzi innego wyjścia niż wojna. Amurat ruszył więc do Adrianopola, gdzie zawsze przed wojną z Polską następowała koncentracja sił tureckich, ale wielki wezyr Murta-zy pasza próbował jeszcze sprawę załagodzić i odsyłając Trzebińskiego do Warszawy, posłał wraz z nim swojego przedstawiciela, Szahina agę. Ryc. 308. Mury obronne Kamieńca, umocnienia Bramy Polskiej, XVII wiek. W Warszawie obradował właśnie kolejny sejm. Po zwycięstwie smoleńskim armia była jeszcze pod bronią, nastroje wojenne wzrosły, dość miano tureckich nacisków. Pojednawcze wystąpienie Szahina agi uznano za niewystarczające. Sejm uchwalił podatki na wojnę. 50 tyś. żołnierzy, wraz ze ściągającymi powoli z północy oddziałami, gromadziło się pod Kamieńcem. Z Ukrainy przybyło 12 tyś. Kozaków. Władysław IV podążał właśnie do obozu, by samemu stanąć na czele najpotężniejszej armii, jaką Rzeczpospolita wystawiła w tym stuleciu, gdy we Lwowie doszła go wieść, że 19 września Stanisław Koniecpolski zawarł pokój hetmański z Szahinem agą. Pokój, zatwierdzony następnie przez sułtana, powtarzał korzystne dla Rzeczypospolitej postanowienia poprzednich traktatów polsko-ottomańskich, w szczególności zobowiązanie powstrzymania Tatarów i Kozaków od łupieżczych najazdów, a nawet przewidywał przeniesienie ordy budziackiej na inne tereny, zapewniał wolność handlu i normalne, przyjazne stosunki dyplomatyczne. Demonstracja siły, ku zmartwieniu zresztą Władysława, zapewniła korzystny pokój bez wojny. Dwa traktaty pokojowe zawarte z groźnymi nieprzyjaciółmi u samego progu panowania dobrze wróżyły. Ale pozostawał wróg trzeci, Szwecja. Termin rozejmu altmar- 366 Władysław IV uciążliwa obecność Szwedów w Prusiech reformy wojskowe Władysława IV Ryć. 309. Armaty z artylerii Władysława IV z herbami Wazów i Habsburgów, 1633 lewa oraz 1638 rok prawa (Kraków-Wawel). skiego upływał w 1635 roku. Szczęśliwie na czele wojsk szwedzkich za naszą zachodniągranicą nie było już nieobliczalnego Gustawa Adolfa. Po jego żołnierskiej śmierci, kilka miesięcy zaledwie po zgonie Zygmunta III, szwedzką linię Wazów reprezentowała już tylko córka Gustawa Adolfa, Krystyna, w szóstym roku życia królowa. Ster rządów przejął w praktyce doświadczony kanclerz Axel Oxenstierna. Władysław IV łudził się wciąż, że zdoła w tej sytuacji uzyskać jakieś korzyści, jeśli nie dla siebie, to dla brata. Wciąż wysuwał nowe, ale zawsze równie nierealne projekty: wpierw aby samemu pojąć wdowę po Gustawie Adolfie, później aby Jana Kazimierza ożenić z Krystyną, ale następcą ich na tronie szwedzkim uczynić własnego, nie narodzonego jeszcze syna, którego wychowa na protestanta. Szwedzki sejm rozwiał brutalnie jego nadzieję, nie tylko odsądzając polską linię Wazów od jakichkolwiek praw, ale uznając nawet za zdradę stanu jakiekolwiek o tych prawach przypominanie. Pozostawały tylko zbrojenia. Zapowiadała się wojna znacznie trudniejsza niż wojny poprzednie. Szwedzi zajmowali szereg twierdz w Prusiech Królewskich i Książęcych. Wybierali na mocy rozejmu altmarskiego cło z portów pomorskich, wschodniopruskich i kurlandzkich. Trzymali w ręku ujście Dźwiny, Niemna i Odry, kontrolując część eksportu litewskiego i wielkopolskiego. Korzystali ze strachliwej nieufności elektora brandenburskiego, zarazem księcia w Prusiech, Jerzego Wilhelma. Kraj był wyczerpany, eksport zboża od rekordowej w 1618 roku ilości ponad 116 tyś. łasztów spadał bezustannie: w 1634 roku niewiele przekroczył 71 tysięcy. A taktyka szwedzka w Polsce polegała na trwaniu w twierdzach, paraliżującym nie tyle polską armię, ile polską gospodarkę, oraz na unikaniu walnej bitwy. Przy niedostatku artylerii, braku wyszkolonej piechoty, całkowitym braku floty, najostrożniejsi przewidywali wojnę co najmniej kilkuletnią. Władysław IV rozpoczął wówczas reorganizację wojska, kładąc główny nacisk na artylerię, flotę wojenną, piechotę tak zwanego autoramentu cudzoziemskiego oraz fortyfikacje. Z największym rozmachem przystąpił do budowy floty wojennej. Pomocy udzielił mu jeden z najbogatszych kupców i armatorów gdańskich, kalwin (co w lute-rańskim mieście miało określoną wymowę) Jerzy Hewel, który przekazał na kredyt królowi 11 statków. Przebudowa ich na flotę wojenną była jednak dość kosztowna, podobnie jak zaciągi marynarzy, Gdańszczan lub Kaszubów. Król planował dalsze zakupy, podobno nawet myślał o ściągnięciu z Holandii Krzysztofa Arciszewskicgo, arianina i banity, niegdyś kierownika wywiadu wojskowego hetmana Krzysztofa 367 Dzieje Polski i Litwy Krzysztof Arciszewski Krzysztof Arciszewski Urodzony w 1592 roku w wielkopolskiej rodzinie ariańskiej, w 1623 roku wraz ze starszym bratem Eliaszem zamordował Kaspra Jaru-zela Brzeźnickiego, który prawniczymi oszustwami wyzuł jego rodziców z ojcowizny. Skazany na banicję, choć osłaniany przez hetmana Krzysztofa Radziwiłła, musiał opuścić ojczyznę. Udał się do Holandii, gdzie walczył pod Bredą i jako pierwszy zapewne Polak próbował w stroju nurka badać dno morskie. Przez jakiś czas służył we Francji, w czasie oblężenia protestanckiej twierdzy ,'••• La Rochelle przez wojska kardynała de Richelieu. Zaplątany w spisek orleański przeciw Zygmuntowi III, zdecydował się opuścić Europę i przyjął szarżę oficerską w armii holenderskiej walczącej przeciw Portugalczykom w Brazylii. Tam wsławił się jako znakomity artylerzysta, odniósł kilka spektakularnych zwycięstw i sukcesów oblężniczych. Powróciwszy do Amsterdamu, zastał zaproszenie Władysława IV do powrotu do Polski i służby pod jego rozkazami. Równocześnie jednak otrzymał wiadomość o nasileniu się tumultów i zarządzeń antyprotestanckich, zaś holenderska mieszczańska Kompania Zachodnioindyjska chciała koniecznie zatrzymać go w swej służbie. Wybito w Amsterdamie medal na jego cześć, powierzono mu naczelne dowództwo sił holenderskich w Brazylii z tytułem admirała i generała artylerii. Zgodził się. Nie przewidział oporu arystokratycznych władz holenderskich w Brazylii, a zwłaszcza jej gubernatora, hrabiego Maurycego de Nassau. Polski arianin, dbający o dobre stosunki z miejscową ludnością, uwalniający nawet od niewolnictwa zbiegłych z plantacji do dżungli Murzynów, przeciwstawiający się rabunkowej eksploatacji kraju, był dla nich zbyt groźnym przeciwnikiem. Aresztowany na rozkaz gubernatora i odesłany do Holandii, powrócił do Polski, by w pierwszej fazie wojen kozackich współdziałać w odbudowie artylerii koronnej i zasłużyć się, zwłaszcza pod Zborowem. Zmarł w czasie szwedzkiego "potopu" w 1656 roku. Krzysztof Arciszewski do Władysława IV, Amsterdam, 1 września 1637 roku [...] Jam ci nigdy dobrym aryjanem nie był. Od dawnych lat, za ekscesy moje, które z człowieczej nędzy i głupstwa na mię przypadały. aryjanie mnie z kongregacyj swych wyłączyli, a słusznie [...]. Jednakże i urodziłem się z rodziców aryjańskich i lubom z Ichmościami panami Ewangielikami, nabożeństwa ich także za zbawienne mając, obrządki Boże tu odprawował, tedy przecie, wedle rozumu i sumienia mego [...] znam to, że o Bogu aryjanie czyściej myślą, niż religie insze; że jeślibym miał o to na inkwizycyję w Polsce przychodzić - na nieszczęście swoje do ojczyzny wracałbym się. [...] Jeżeli tedy kto na świecie, tedym też i ja był ciekaw chcieć wiedzieć coby był Bóg? Lecz w tym ratować mię nie mogły wszystkie kupy ani pogańskich filozofów, ani chrześcijańskich teologantów. Wszechmocności, mądrości, sprawiedliwości, Opatrzności Boskiej i rządów Jego napatrzyłem się oczyma, namacałem się rękoma, jako i wszyscy insi, co troszeczkę tylko rozumu mieli, ale o Istności Jego dokładniem się niczego dowiedzieć nie mógł. A na ostatek, nie tylko o tak wielkiej rzeczy, nikt mnie informować nie mógł; czembym był sam? i czem była dusza moja? nie rzekąc, żebym miał wiedzieć, coby był Bóg? A jeśli to przechodziło umysł mój, a podobno i ogólnoludzki, co za wina moja? Zawszem się brzydził kwestiami o religię i nie wdawałem się w nie [...]. Dawno się już temu dziwująoczy moje na świecie, że kiedy Bóg lekko i krótko które prowincyje karać chce, to polityckie tylko kwestie jakie na nie przypuszcza, ale kiedy okrutnie i z gruntu karać ich chce, to kwestie o religią diabłu wzniecać każe [...]. Wiem, że matką Korony Polskiej jest religia katolicka [...]. Lecz jeśliby Ichmość tym się kontentować nie raczyli i oprócz powinności ciała i tego co mam, albo umiem na świecie, dalej i w sumienie też (które nie ludziom, ale Bogu samemu należy i przeciwko woli, i podobaniu memu mnie samemu panuje), gwałt mi czynić zechcieli, nie wiedziałbym coby czynić i ja na obroty Ichmości przyjeżdżać nie miałbym po co [...]. Jeśli to wszystko złe, co nie z katolickiej paszy, toćby i ze stajen wygnać potrzeba konie tureckie, na których i sami Ichmość księża biskupi przecie jeżdżą, a nie dziw! bo lepsze bywają niż z jezuickiego stada [...]. [...] najniższe poddaństwo oddaję w Miłościwą laskę Waszej Królewskiej Mości, Pana Mego miłościwego. Krzysztof Arciszewski Krzysztof Arciszewski Radziwiłła, później wsławionego w walkach przeciw Portugalczykom w Brazylii. Jemu właśnie podlegałaby tworząca się polska flota wojenna. Arciszewski nie zdobył jednak nigdy znaczącego doświadczenia żeglarskiego, poza działaniami przybrzeżnymi, wspomagającymi akcje jego oddziałów lądowych w Brazylii. Nadany 368 Władysław IV budowa twierdzy Kudak przygotowania do wojny ze Szwecją mu w Holandii tytuł admirała miał znaczenie wyłącznie honorowe. Był natomiast znakomitym artylerzystą i później zresztą, w tej właśnie dziedzinie, miał oddać ojczyźnie znaczne usługi. Samo jednak wysunięcie wówczas jego kandydatury wskazuje na inspirującą rolę Krzysztofa Radziwiłła, który zapewne wraz z Koniecpolskim był prawdziwym autorem i promotorem reform wojskowych. Do reform tych zaliczyć również należy reorganizację i wzmocnienie artylerii. Zaczęto od szkolenia kadry: w 1634 i 1635 roku opublikowano Artykuły przesławnej artylerii, pierwszy wojskowy regulamin dla tej broni. Zorganizowano warsztaty artyleryjskie, ujednolicono kaliber, co ułatwiło zaopatrzenie w amunicję, przetapiając w tym celu stare, często zdobyczne na Moskwie armaty. Uchwalenie przez sejm tzw. nowej kwarty pozwoliło znacznie zwiększyć liczbę dział, często jednak rdzewiejących w arsenałach. Reorganizacja szła bowiem wolno. Dopiero parę lat później, po przybyciu do Polski Krzysztofa Arciszew-skiego, stworzono dlań urząd "starszego nad armatą koronną" i umożliwiono mu kompletowanie kadr dowódczych. Wtedy to wraz z nim przybył z Holandii Kazimierz Siemionowicz, inżynier i wynalazca, który wsławił się nowymi osiągnięciami w dziedzinie techniki rakietowej. Ryć. 310. Talar koronny Władysława IV (awers i rewers), 1633 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie). Nie od razu również zrealizowano zaplanowane wówczas inwestycje forteczne nad morzem i na Ukrainie. Do najsławniejszych należy wzniesienie fortu Władysławowo na Półwyspie Helskim; mało kto wie, że wprawdzie pamiątką po tym jest obecna nazwa Władysławowo, lecz znajduje się ono w innym miejscu. Twierdza Kudak natomiast, u porohów Dnieprowych, miała uniemożliwić Kozakom wypływanie czajkami na Morze Czarne, na łupieżcze wyprawy przeciw Turkom. Jeszcze w trakcie budowy został pierwszy Kudak przez Kozaków zburzony, a obrońców wymordowano. Odbudowano go jednak, a obronę powierzono jednemu z najsłynniejszych artylerzystów polskich, "jednookiemu cyklopowi" Pawłowi Grodzickiemu. Dla Kozaków zaś znalazł Koniecpolski inne zajęcie: sprowadził część z nich z czajkami nad Bałtyk i użył przeciwko Szwedom. Przygotowania wojenne szły więc pełną parą. Sejm im sprzyjał, na początku 1635 roku uchwalił nowe podatki na wojnę. Same koszta przygotowań wyniosły tylko w Koronie 3150 tyś. zł. Ale równocześnie dyplomaci polscy nie ustawali w wysiłkach, by uzyskać poparcie zagraniczne również w ewentualnych rokowaniach pokojowych. Dyplomacja habsburska zainteresowana była oczywiście we wznowieniu wojny polsko-szwedzkiej, by odciążyć wojska cesarskie walczące w Niemczech. W zawarciu pokoju lub przynajmniej utrzymaniu rozejmu zainteresowana była Francja kardynała de Richelieu, dotąd wspomagająca tylko Szwecję finansowo. Również Wielka Brytania, ostatnio Rzeczypospolitej nieraz życzliwa, oferowała swoje pośrednictwo. Zwłaszcza misje Janusza Radziwiłła w Anglii, Belgii i Holandii, Jana Zawadzkiego 369 Dzieje Polski i Litwy w Anglii i Szkocji oraz Gerarda Den-hoffa w Danii, podejmowane w 1633 roku, były świadectwem pojednawczego stanowiska ministrów Rzeczypospolitej, chociaż król, wciąż łudzący się mirażem szwedzkiej korony, parł do wojny. Gotów był nawet zawrzeć małżeństwo z protestantką, Elżbietą hrabianką Palatynatu, siostrzenicą króla Wielkiej Brytanii Karola I, byle móc zaciągnąć w Anglii flotę. W tym celu pojechał do Anglii Aleksander Przypkowski. Ze źródeł szkockich wynika, że rozmowy dotyczące zaciągu statków były w tym kraju dość zaawansowane. W lipcu 1635 roku sam Władysław IV z licznym dworem ruszył do Prus Książęcych, formalnie po to, aby rozstrzygnąć spory wewnętrzne między urzędniczym stronnictwem elektorskim a szlachecką i mieszczańską opozycją, faktycznie - aby pozostawić tu wojsko broniące polskiego lenna zarówno przed szwedzkim najeźdźcą, jak przed własnym panującym i na czele Ryć. 311. Portiera z herbem Korab biskupa Jakuba Zadzika, 1633 rok (katedra tutejszych władz postawić SWOJegO krakowska). namiestnika, Jerzego Ossolińskiego. bitwa pod Nórdlingen Początkowo wydawało się, że wojny nie da się uniknąć, parli do niej bowiem Szwedzi ufni w potęgę swej sprawdzonej wielokrotnie armii. Lecz w 1634 roku połączyły się nad Dunajem armie dwóch Ferdynandów Habsburgów. Jeden z nich, syn cesarski, cioteczny brat Władysława IV, był królem Czech i Węgier, drugi, kardynał--infant, namiestnikiem Niderlandów hiszpańskich, już wtedy potocznie zwanych Belgią. W dwudniowej krwawej bitwie pod Nórdlingen, 5/6 września, cesarscy zdruzgotali niepokonanych dotąd Szwedów. W odpowiedzi na to wojska francuskie ruszyły do walki przeciw Niemcom nad Renem, przeciw Hiszpanom w Belgii, a dyplomaci francuscy przybyli do Warszawy i Sztokholmu, by za wszelką cenę doprowadzić do pokoju Rzeczypospolitej z osłabioną Szwecją. Zaś wysiłki dyplomatów francuskich wsparte zostały przez Anglię, Holandię, a zwłaszcza przez zaniepokojoną szczególnie polską obecnością w Prusiech Książęcych Brandenburgię. rozejrn w Sztumdorfie W tej sytuacji Szwedzi musieli się ugiąć. 24 maja w Sztumdorfie (dziś Sztumska Wieś) rozpoczęły się rokowania. Delegacja polska, której przewodził po raz ostatni występujący na tym stanowisku kanclerz Jakub Zadzik, biskup nominat krakowski, zażądała przede wszystkim ustąpienia Szwedów z Prus i Inflant z Estonią. Godziła się jedynie na czasowe zawieszenie praw Władysława i Jana Kazimierza do korony 370 Władysław IV koszty wojen prowadzonych przez Rzeczpospolitą Ryć. 312. Donatywa gdańska dziesięciodukatowa Władysława IV (awers i rewers), 1635 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie). szwedzkiej na rzecz królowej Krystyny, żądając dla polskich Wazów następstwa po niej. Zgadzała się na rozejm dwunastoletni, gdy Szwedzi proponowali lat 30. Rokowania były burzliwe, przerywane prowokacjami wojennymi. Radziwiłł zdobył kilka zamków szwedzkich w Inflantach, Szwedzi napadli na flotę polską pod Puckiem, Kozacy zdobyli statek szwedzki pod Piławą. W samym Sztumdorfie, gdy Szwedzi kazali niespodziewanie uderzyć w trąby i bębny, zaatakowali ich husarze; Zadzik i kilku dyplomatów obcych, chcąc rozdzielić walczących, mało nie zostali stratowani. W końcu jednak zaczęto precyzować warunki rozejmu, głównie dzięki staraniom posła francuskiego, Klaudiusza de Mesmes hrabiego d'Avaux. Polacy ustąpili w sprawie Inflant, choć długo toczyły się boje o tolerancję dla pozostałych tam katolików, na którą Szwedzi nie zezwalali. Zgodzili się natomiast Szwedzi ustąpić z obojga Prus i zrezygnować z wybieranego tam cła, które w ciągu minionego sześciolecia przyniosło im około 11 min zł. Wśród pomniejszych postanowień traktatu warto wspomnieć o zezwoleniu na powrót do Szwecji emigrantów, którzy wierność dla Zygmunta III okupili wygnaniem, ale często w Polsce zaaklimatyzować się nie zdołali i za poprzedniego panowania do szlachectwa polskiego nie zostali dopuszczeni; dopiero teraz ci z nich, którzy u nas pozostali, mogli uzyskać pełne szlacheckie przywileje. Rozejm zawarty został na 26 i pół roku i na ten czas prawa Władysława do korony szwedzkiej zostały zawieszone. Król traktował to jako osobistą klęskę, ale musiał się z tym pogodzić. Dla Rzeczypospolitej był to jednakże kolejny tryumf, choć nie mniej kosztowny niż dwa poprzednie. Wystarczyła demonstracja siły. Słusznie pisał do Krzysztofa Radziwiłła Andrzej Rej, "że nam wrócono, czego byśmy nie wywojowali za pięć lat". Niezgodny pokój Szczęśliwe zakończenie trzech groźnych konfliktów zbrojnych stawiało przed społeczeństwem i przed władzami Rzeczypospolitej trudne zadanie odbudowy gospodarczej i zażegnania konfliktów wewnętrznych, wynikających głównie z demobilizacji, z konieczności rozwiązania problemów swawolnego najemnego żołnierza, w tym również problemów Kozaczyzny, a wreszcie i zadanie popłacenia długów króla i Rzeczypospolitej, w czasach wojennej gotowości narosłych. W samych tylko minionych sześciu latach koszta wojny i koszta płaconego Szwedom cła stanowiły zawrotną na owe czasy sumę - 23 min zł. Eksport zboża wciąż spadał. Ponadto koszta wojenne opłacane być musiały, w znacznej mierze za granicą, pieniądzem kruszcowym, podobnie jak cło wybierane przez Szwedów. Rezultatem była zarówno destabilizacja 371 Dzieje Polski i Litwy 1634 wyroby przemysłowe: tekstylia, uzbrojenie, amunicja, klej, papier towary kolonialne: cytryny, pomarańcze, cukier, migdały, rodzynki, cynamon, pieprz, kminek ryby i tran: śledź, dorsz, fladra trunki: wino, rniod, wódka, piwo sól płody roślinno-hodowlane: konie, krowy słonina, oleje, sery, kasza, pszenica opał, surowce, chemikalia: węgie drewno, miedź, terpentyna, rtęć utra i skóry: lisie, sobole, cielęce, krowi owcze - Ryć. 313. Eksport i import towarów przez Gdańsk w latach 1634 oraz 1641. nadwerężenie gospodarki i handlu polskiego dynastyczna polityka Władysława IV rynku powodowana brakiem podstawowego środka wymiany, jak huśtawka cen, powiększająca poczucie zagrożenia i niepewności. Nie należy się zatem dziwić, że sejmy, uchwalające dotąd wysokie podatki na cele wojenne, bacznie się przyglądały ich wydatkowaniu, ograniczały je do sum rzeczywiście koniecznych, by wymusić korzystny pokój i sprzeciwiały się odsyłaniu podatkowych spraw na sejmiki, którymi łatwiej było manipulować. Pokój był bowiem Rzeczypospolitej potrzebny, więcej, niezbędny, by odbudować chylącą się do upadku gospodarkę. Kraju rolniczego, żyjącego z produkcji i eksportu surowców, potrzebującego wielu towarów importowanych, wyrobów rodzącego się na Zachodzie przemysłu, ale i towarów konsumpcyjnych, nie tylko krajowych, ale i takich na przykład, jak masowo sprowadzane z państw morskich śledzie, nie stać było na długie i kosztowne zbrojenia. Rozumieli to szlacheccy parlamentarzyści, ale nie Władysław IV. Wychowany został, podobnie jak inni władcy tego stulecia, w przekonaniu, że jest prawowitym właścicielem swojego państwa i że to dynastyczne interesy, a nie interes społeczny, winny przewodzić jego polityce. Wychowany został ponadto na Szweda. Odzyskanie ojczyzny ojca, której nigdy nawet nie widział, było priorytetem jego polityki. Nie potrafił rezygnować. I stąd, podporządkowując wszystko swej utopijnej linii politycznej, pogłębiał i bez tego już głęboką nieufność społeczeństwa szlacheckiego do władzy królewskiej i do idei monarchicznej. Do tego polityce Władysława IV brakowało konsekwencji, czego wyrazem była choćby sprawa ceł gdańskich i strzegącej ich wybierania floty. Sejm nadzwyczajny obradujący pod koniec 1635 roku w Warszawie, który ratyfikował rozejm ze Szwecją, przyzna} bowiem królowi, w zamian za poniesione przez niego wydatki i długi zaciągnięte na obronę Rzeczypospolitej, prawo do pobierania przez dwa lata cła w Gdańsku, Kłajpedzie, Libawie, Windawie i Pilawie, a więc również w portach kurlandzkich 372 ------- Władysław IV i pruskich. Zresztą porty te miały niewielkie w porównaniu z Gdańskiem znaczenie, zwłaszcza gdy wzrost opłat celnych spowodował zmniejszenie ich obrotów. cło gdańskie Cło gdańskie wynosić miało 3,5% wartości clonego towaru. Za czasów szwedzkich wynosiło ono 5,5%, z tym jednak, że 2% szło do kasy miasta Gdańska, którego władze oczywiście dbały o jego regularne opłacanie. Teraz nie były w tym zainteresowane, natomiast zdecydowały się prawa królewskie wykupić za 800 tyś. zł, z których zresztą zapłaciły zaledwie 450 tyś., a więc około 1/8 spodziewanych przez dwa lata dochodów. Toteż na początku 1637 roku Władysław IV znów odczuł brak gotówki i cło nałożył ponownie. Poparty początkowo przez szlachtę, której tłumaczono, że cło to posłuży obronie granic, poskromieniu Kozaków i zlikwidowaniu trapiących wieś stacji żołnierskich, polecił okrętom floty królewskiej wybieranie ceł w porcie gdańskim. Sprzeczne to było zarówno z przywilejami Gdańska, jak z wcześniejszymi przyrzeczeniami Władysława, zwłaszcza z realizacją poprzedniej umowy z miastem, za którą przecież wziął już częściową zapłatę. Trudno się dziwić protestom Gdańszczan i skutecznej kampanii propagandowej rozpętanej przez nich w całej Rzeczypospolitej, a również za granicą. Do interwencji skłonna była w pierwszym rzędzie Dania, bowiem spadek eksportu drożejącego zboża polskiego na rzecz żywności z innych rejonów świata oznaczał spadek duńskich dochodów z cła sun-dzkiego. l grudnia 1637 roku okręty duńskie wpłynęły do portu gdańskiego, opanowały dwa strzegące cła okręty polskie, załogę uwięziły i wybieranie cła udaremniły, tłumacząc zaskoczonym Gdańszcza-nom, że bronią wolności żeglugi. Zebrany w marcu 163 8 roku sejm, zajęty in- Ryc 314 Alegoria iączności Gdańska z Polską. Malowidło na stropie Sali Czerwonej w ratuszu nymi sprawami, króla nie gdańskim, 1608 rok (Muzeum Historyczne Miasta Gdańska). 373 Dzieje Polski i Litwy -- poparł, wystąpić przeciw Gdańszczanom nie pozwolił, zastrzegł konieczność swej aprobaty dla zaciągania wojsk cudzoziemskich. Wprawdzie Duńczycy oddali zagarnięte okręty, ale nie było już mowy o cłach gdańskich, a pozostające w gestii króla cło w Piławie niewarte było nowych ustępstw wobec elektora, zwłaszcza że Duńczycy represjonowali opłacające je statki i cały handel z Piławy przeniósł się do Gdańska. Pozostałe okręty wojenne, na których utrzymanie brakło teraz pieniędzy, król usiłował wykorzystać jako statki handlowe, lecz przedsięwzięcie to zakończyło się katastrofami oraz bankructwem i okręty trzeba było sprzedać ze stratą. Działania Władysława na ogół ocenione zostały pozytywnie przez historyków jego panowania. Zastanowić się jednak należy, czy dobre intencje mogą usprawiedliwić brak konsekwencji w działaniu, nieuwzględnienie rachunku ekonomicznego, nieliczenie się z opinią społeczną, której meandrów przewidywać również nie potrafił. Był to jaskrawy przykład woluntaryzmu, połączony ponadto z brakiem długofalowej linii politycznej. Szarpał się Władysław, zmieniał plany, rezygnował z nich i znów je podnosił, ale wytrwać przy nich nigdy nie umiał. Trochę dział rdzewiejących w magazynach i fortów nadmorskich, opuszczonych i piaskiem zasypywanych, to za mało, by wysoko ocenić jego reformy wojskowe. Gdyby były coś więcej warte, nie Ryć. 315. Donatywa toruńska pięciodukatowawtady- doszłoby do katastrofy ostatnich dni panowania. sława IV (awers i rewers), 1645 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie). Podobnie wyglądała sprawa j ego polityki wewnętrznej. Tutaj jednak króla łatwiej usprawiedliwić, choć uznać jej Władysław IV politycznym protektorem protestantów za zręczną nie sposób. Nie umiał Władysław stworzyć silnego zaplecza dla swoich planów. Prawda, że w nowej sytuacji zawodziły stare recepty. W czasach Zygmunta III królewicz uważany był, i słusznie, za przyjaciela protestantów. W niejednej monarchii konstytucyjnej następca tronu - a przecież mimo formalnej elekcyjności taka właśnie była wówczas jego rola - pomagał królewskiemu ojcu uspokoić opozycję uchodząc za jej rzecznika. Tylko że protestancka opozycja właśnie w czasach Władysława powoli przestawała się liczyć. Za Zygmunta III, wbrew utartej opinii, nie było żadnych znaczących magnackich konwersji. Ale ostatni z koronnych liczących się magnatów protestanckich, Rafał Leszczyński, zmarł w 1636 roku, a jego syn i dziedzic, Bogusław, natychmiast przyjął katolicyzm. Toteż biskupi katoliccy coraz mniej skłonni byli do ustępstw wobec protestantów i na popieranie ich przez króla patrzyli dość podejrzliwie. zamknięcie Akademii w Rakowie Różnowiercy sami nieraz ułatwiali im sprawę. W zimie 1637/1638 roku uczniowie ariańskiej szkoły z Rakowa, szumnie zwanej Akademią, sprofanowali graniczny krzyż wystawiony przez proboszcza sąsiedniej parafii. Biskup krakowski, którym niedawno został Jakub Zadzik, odwołał się do sejmików, proszowskiego i opatowskiego, a te wniosły sprawę na sąd sejmowy w marcu 1638 roku. Rezultatem był nakaz zamknięcia 374 Władysław IV co!loquium charitativum szkoły, zlikwidowania ariań-skiego zboru i drukarni, ukarania nauczycieli. Natomiast sprofanowanie zwłok protestanckiego burmistrza Wilna uszło uczniom tamtejszej jezuickiej uczelni bezkarnie. Ryć. 316. Sąd nad arianami. Plafon w pałacu biskupim w Kielcach, warsztat Tomasza Dolabelli, ok. 1641 roku (Muzeum Narodowe w Kielcach). W październiku 1639 roku doszło do nowego tumultu w Wilnie. Kilku uczniów szkoły kalwińskiej ostrzelało z łuku od strony zboru klasztor Franciszkanek i kościół św. Michała. Jedna ze strzał trafiła wieńczący fasadę posąg świętego. W ciągu następnych dwóch dni studenci Akademii w odwecie atakowali zbór i inne budynki różnowiercze. Zbór ocalał dzięki piechocie Krzysztofa Radziwiłła, ale zginął przy tym zakrystian kościoła akademickiego. A wyrok sejmowy tym razem nakazywał zburzenie zboru jako położonego między dwoma kościołami i przeniesienie ewangelickich nabożeństw w Wilnie na cmentarz. Król oba wyroki zatwierdził, ale począł szukać środków zaradczych na narastanie ducha agresji po obu stronach. Środkiem takim miała stać się zwołana z inicjatywy Władysława, na zaproszenie prymasa Macieja Łubieńskiego, na 28 sierpnia 1645 roku do Torunia, "rozmowa przyjacielska" (colloąuium charitativum) - wspólne obrady różnowierców i katolików. Toruń został wybrany jako jeden z trzech, obok Gdańska i Elbląga, głównych ośrodków luteranizmu; zwłaszcza znajdujące się w tych miastach gimnazja akademickie niewiele odbiegały od katolickich uniwersytetów, ściągając nawet młodzież różnowierczą z krajów sąsiednich: Węgier, Czech, Śląska. Dotąd jednak luteranie, rekrutujący się głównie z niemieckiego mieszczaństwa, nie stwarzali takich problemów jak szlachecka opozycja kalwińska i każda akcja wzmacniająca związek obu gałęzi reformacji była oczywistym błędem. I ta konferencja nie dała oczywiście, mimo trzymiesięcznych obrad, żadnego rezultatu, poza stwierdzeniem zasadniczej niezgodności stanowisk między katolikami a protestantami i równocześnie wzmocnieniem jedności tych ostatnich. Więcej, konferencja prowadzona była w atmosferze wzajemnej wrogości. Jeden z jej uczestników oświadczył nawet później, iż colloąuium to nie było charitatiyum, lecz irritativum. Problem różnowierców zaostrzał się w miarę jak dysydenci słabli, stawali się coraz łatwiejszym celem ataków, a równocześnie sami wykazywali coraz większą nerwowość. Natomiast problem dyzunicki narastał, gdyż wraz ze zmianami na kresach 375 Dzieje Polski i Litwy - Ryć. 317. Pałac biskupa krakowskiego Jakuba Zadzika w Kielcach, lata 1637-1641. prawosławie coraz bardziej się identyfikowało z oporem przeciwko rozszerzaniu się wielkich latyfundiów magnackich kosztem własności drobnoszlacheckiej i wzmożonego wyzysku chłopa. rozwój latyfundiów magnackich kolonizacja kresów południowo--wschodnich Był to proces widoczny w całej Rzeczypospolitej. Koszta i zniszczenia wojenne w połączeniu z ogólnoeuropejskim kryzysem gospodarczym powodowały wszędzie ruinę drobnej własności, rozwijanie się wielkich majątków, odporniejszych, bo dysponujących większymi rezerwami ekonomicznymi oraz większym udziałem w procesie decyzyjnym zarówno ogólnopaństwowym, jak lokalnym. Nowe fortuny magnackie w innych rejonach wciąż sąsiadowały z własnością drobno- i średnioszlachecką, ich właściciele potrzebowali poparcia tej szlachty na sejmikach, nie tylko by utrzymać wpływ na rządy lokalne i na wybory posłów na sejm, ale również by zapewnić dla swych synów lokalne urzędy lub poselskie mandaty stanowiące wciąż wprowadzenie do kariery senatorskiej. Na Ukrainie jednak powstawały olbrzymie latyfundia Wiśnio-wieckich, Koniecpolskich, Potockich, Kalinowskich, zasiedlające dotychczasowe pustki osadnicze lub tereny zamieszkane dotąd przez wolną praktycznie ludność, która teraz, zapędzana w poddaństwo, zarządzana była do tego przez pośredników, podsta-rościch i arendarzy, wzmagających wyzysk do granic nie tylko tu przedtem nie znanych, ale i obcych innym ziemiom Rzeczypospolitej. Na Wołyniu, po zasiedleniu pustek, pańszczyzna wzrosła do 5 dni w tygodniu, a na Ukrainie, choć wciąż była znacznie niższa, również powoli wzrastała w miarę postępów kolonizacji. Polonizacja i katolicyzacja magnaterii oraz bogatszej szlachty zrywała do reszty dotychczasowe więzi międzystanowe. Dołączył się do tego problem kozacki. Niż pełen był awanturników nie ujętych w żadnym rejestrze i gotowych zawsze do rabunku, jeśli nie swoich, 376 Władysław IV powstanie kozackie Pawluka polityka "twardej ręki" wobec Kozaków to obcych. Zaś Kozacy rejestrowi, mimo zwiększania ich liczby, wchłonąć wszystkich nie mogli. Im zresztą było ich więcej, tym trudniej było o regularne wypłaty wciąż zaległego żołdu. Zaś minione wojny pokazały Kozakom, że są potrzebni, jak dawniej pod Chocimiem, tak teraz pod Smoleńskiem i na Zalewie Wiślanym. Toteż nie odbudowano jeszcze Kudaku, a już wybuchła następna rebelia. Rozpoczął ją w 1637 roku na Zaporożu Paweł Michnowicz zwany Pawlukiem, tytułujący się hetmanem. Rozlała się szeroko, zwłaszcza na Zadnieprzu, pustosząc dobra Wiśnio-wieckich. Niepłatne wojsko, prowadzone przez hetmana polnego koronnego Mikołaja Potockiego, nie chciało wpierw walczyć. Natomiast Kozacy rejestrowi dochowali wierności Rzeczypospolitej. Pod Kumejkami koło Kaniowa 16 grudnia nieliczna armia Potockiego, po ciężkiej walce z zaporoską piechotą i po ciężkich stratach, odniosła zwycięstwo, Kozacy jednak okopali siępodBorowicąi długo bronili. Dopiero pośrednictwo Adama Kisiela, ruskiego i prawosławnego magnata, mającego wciąż znaczny autorytet na Ukrainie, skłoniło zbuntowanych do wydania Pawluka, którego później stracono w Warszawie, i do opuszczenia obozu oraz wymusiło na nich rezygnację z wypraw na Turcję w zamian za generalny pardon. W ich imieniu podpisał kapitulację pisarz wojsk zaporoskich Bohdan Chmielnicki. W marcu zebrał się w Warszawie kolejny sejm. Posłowie rozżarci byli przeciw Kozakom. Dawno minęły czasy batoriańskie, kiedy to szlachta upominała się o ich głowy jako "ludzi rycerskich, którzy terrorem pohańcom byli". Na wniosek Koniec-polskiego sejm uchwalił surową Ordynację wojska zaporoskiego rejestrowego w służbie Rzeczypospolitej będącego i odebrał pozostałym Kozakom wszystkie dotychczasowe prawa, przywileje, prerogatywy i dochody, a także zniósł odrębną nad nimi jurysdykcję, nakazując traktować ich jako "w chłopy obrócone pospólstwo". Ostatnia szansa kompromisowego rozwiązania kozackiego problemu bezpowrotnie została stracona. Pozostawała tylko polityka represji. Toteż nowe wiosenne powstanie na Ukrainie utopione zostało we krwi. Po wysieczeniu do nogi taboru kozackiego, który Ryć. 318. Medal Władysława IV z wizerunkiem Gdańska (awers i rewers), wyk. Sebastian Dadler, 1642 rok (Muzeum Narodowe w Krakowie). 377 Dzieje Polski i Litwy - "ztoty pokój" na Ukrainie się zdał w maju na łaskę kwarcianych, i po ciężkich walkach, w których obok wojsk Potockiego wzięła udział prywatna armia Jeremiego Wisniowieckiego, oblężeni Kozacy wzięci zostali głodem. Pozwolono im jedynie wysłać posłów do króla z prośbami, by choć część dawnych praw im pozostawiono. Nie wskórali niczego. Na Ukrainie pod okiem kwarcianych i magnackich zaciężnych zapanował na 10 lat nowy porządek, później "złotym pokojem" nazwany. Ale złotym nie dla Kozaków, którym zabroniono nawet w stepach polować i ryb w rzekach łowić. Tysiące ich opuściły więc Ukrainę. Udawali się nad Don, a stamtąd nawet na Syberię, współdziałając w jej opanowaniu przez Moskwę, zaciągnięci, jak głosiły carskie rozkazy, na warunkach, "na jakie się zgodzą". Niektórzy zaciągali się nawet w służbę szacha perskiego. Tylko w Rzeczypospolitej służby godziwej dla nich nie było. Problemy rodzinne bracia Władysława IV Polityka królewska próbowała podporządkować Rzeczpospolitą interesom dynastii Wazów. Dla dynastii tej jednak nadchodziły lata tragiczne, lata dramatów rodzinnych i zawiedzionych nadziei. Obejmując rządy miał Władysław IV czterech młodszych braci. Jednakże najmłodszy z nich, najzdolniejszy i najbardziej przesiąknięty polskim obyczajem, ulubieniec Zygmunta III, dwudziestoletni zaledwie Aleksander Karol, zmarł nagle 19 listopada 1634 roku, a zaraz po nim, 29 grudnia, zmarł o dwa lata starszy Jan Albert, biskup krakowski i kardynał. Pozostali przy życiu Jan Kazimierz, formalnie tylko strażnik koronny, Karol Ferdynand biskup wrocławski, później płocki, trzymający się na uboczu, oraz niezamężna młodziutka siostra, Anna Katarzyna Konstancja. Sam zaś król w czterdziestym roku życia wciąż nie był żonaty. Snuł wprawdzie różne pla ny matrymonialne, mniej lub bardziej fanta styczne, lecz w 1634 roku poznał piękną Lwo- wiankę, Jadwigę Łuszkowską, i zakochał się bez pamięci. Romans trwał długo i Jadwiżka, jakją nazywano, trzęsła dworem, póki nie trzeba było ugiąć się przed koniecznością dyplomatyczną. Wybranką stała się w 1637 roku siostra cioteczna króla, arcyksiężniczka Cecylia Renata, córka zmarłego w tymże roku Ferdynanda II a siostra nowego cesarza, niedawnego zwycięzcy spod Nórdlingen, Ferdynanda III. Panna młoda nie była ani piękna, ani wedle ówczesnych pojęć młoda: miała 26 lat. Ślub odbył się 12 września. Koronacja po raz pierwszy miała miejsce w War szawie, a nie w Krakowie, co wzbudziło zresztą sprzeciw posłów i konstytucja następnego sejmu tego zakazała: Kraków wciąż uważany był za formalną stolicę państwa. Dwa i pół roku póź- Ryc. 319. Jan Kazimierz. niej, l kwietnia 1640 roku, urodził się wreszcie 378 Władysław IV wojenne przygody Jana Kazimierza podróże i miłości Jana Kazimierza Ryć. 320. Strzelba kołowa z herbem Wazów, 1. poi. XVII wieku (Kraków-Wawel). długo oczekiwany królewicz Zygmunt Kazimierz, nazwany imionami dziadka i stryja. Jadwiżka musiała dwór opuścić i wydana została przez króla za mąż za starostę w puszczańskim, litewskim Mereczu, gdzie Władysław wiele czasu spędzał na polowaniach. Największe kłopoty sprawiał królewskiemu bratu Jan Kazimierz. Ambitny i niecierpliwy królewicz miał młodość urozmaiconą. W czasach panowania ojca wąchał proch pod Malborkiem. Później wziął udział na czele pułku piechoty w walkach pod Smoleńskiem. Wykazał tam zarówno odwagę, jak tolerancję w stosunku do wyczynów swoich żołnierzy. Poprosił też niespodziewanie Krzysztofa Radziwiłła o rękę jego córki, oczywiście protestantki. Hetman okazał się bojaźliwszy od przodków, którzy siostrę bez skrupułów wydali za Zygmunta Augusta, i córki królewiczowi odmówił. Potem Jan Kazimierz wyprawił się przeciw Turkom, lecz we Lwowie zachorował na ospę, która go na stałe oszpeciła. Niedoszła wojna zakończyła się więc bez jego udziału. Kolejne zaś zabiegi o rękę księżniczki Anny Caraffa, bogatej Neapolitanki, znów spełzły na niczym. Nie miał nic do roboty w Polsce, ruszył więc na dwór wiedeński, szukać szczęścia u cesarskiego wuja. Otrzymał regiment kirasjerów i polecenie, by w Lotaryngii walczyć z Francuzami. Poniósł jednak klęskę i regiment utracił. Tymczasem Władysław zawarł ze Szwedami rozejm w Sztumdorfie i nie wypadało polskiemu Wazie walczyć przeciw sprzymierzeńcom Szwedów, Francuzom. Trzeba było wrócić do Polski. Krótka podróż do Niderlandów pozwoliła mu tylko pogłębić wiedzę wojskową. Władysław IV nadaremnie usiłował zapewnić bratu choć skrawek ziemi, by mógł tam samodzielnie sprawować rządy. Umarł właśnie w 1637 roku ostatni książę pomorski, Bogusław XIV, który od Korony trzymał jako lenno ziemie lęborską i bytowską, nadane niegdyś jego przodkowi przez Kazimierza Jagiellończyka za pomoc w walce z Krzyżakami. Król chciał je nadać teraz bratu, lecz sejm się sprzeciwił i włączył obie ziemie do województwa pomorskiego. Na niczym spełzły również próby zdobycia dlań lenna kurlan-dzkiego. Misja do Wiednia, gdzie w imieniu brata zaślubił Cecylię Renatę i zawiózł jąna koronację do Warszawy, wzmogła jeszcze w królewiczu pragnienie stabilizacji. Wybranką jego stała się teraz Lukrecja Gyllenstierna, piękna panna, która wsławiła się wygraniem turnieju łuczniczego w Wiedniu, dziedziczka sławnego w dziejach Szwecji nazwiska, lecz miernej fortuny, jako że ojciec jej stracił wszystko, dochowując wierności Zygmuntowi III. Władysław IV nie poczuwał się jednak do obowiązku wdzięczności i bratu żenić się z nią nie zezwolił, zgodził się natomiast wyprawić go za granicę, przez Wiedeń do Włoch i Hiszpanii. Tym razem los zdawał się do królewicza uśmiechać. Król Hiszpanii, niewątpliwie po naradach jego dyplomatów z Habsburgami austriackimi, obiecywał dalekiemu 379 Dzieje Polski i Litwy Żarty dworskie P. Grzybowski, starosta warszawski, syn P. [kasztelana] lubelskiego, 1639 pojął nadobną i urodziwą pannę z fracimeru królowej [...] pannę Guldęnsternę, a sam był szczurzy i pikolomini [bardzo mały]. Matkę miał Niemkę, która im wesela sprawowała przenosiny, a w dworze sapieżyńskim przed Bramą Krakowską. Było i Królestwo na tych przenosinach. Tam gdy matka pana młodego najbardziej] dodawał[a] ochoty gościom, rzeki jej cicho dworzanin jeden, p. Błędowski te słowa: "Mcia Pani, mam cię przestrzec w jednej bardzo potrzebny sprawie, na której siła zależy, który nie będziesz wiedziała, będzie źle, ale ja nie powiem, aż mi W[asza] M[iłość] ślubujesz milczeć i dasz mi w zastawie pierścionek. Wszak mię znasz". Ona, rozumiejąc, że coś pilnego miało być, nie tylko dala pierścionek z chęcią, ale i zaprzysięgła się milczeć, byle jadła Boga przestrzegł. Aż on prawi: "A wszak dzisiaj Mcia P., będąpokładziny syna WM z p. młodą pierwszy raz". Na co rzekła: "Tak jest". ,,Napomni[j] że WM tę swoją synową, aby w ów czas, gdy syn WM na nią wjedzie {jako to bywa), aby, mówię, nie kichnęła, bo jak ta panna duża kichnie, to syn WM z niej zleci, aż na ziemię, i szyje złamie, albo się szkodliwie stłucze, ja jako przyjaciel przestrzega[m]". Niemka podziękowała z prostoty za przestrogę. Acz obaczywszy się, poczęła się gniewać i pierścionka upominać. Którego gdy zaraz nie wracał, ogłosiła tę rzecz na swój wstyd i na ludzi śmiech. hiszpańskie miraże uwięzienie Jana Kazimierza we Francji poselstwo Krzysztofa Gosiewskiego do Paryża polskiemu krewniakowi stanowisko wicekróla Portugalii. Kraj ten, połączony wówczas z Hiszpanią unią personalną, w praktyce pozbawiony samodzielności, trzy lata później zrzuci hiszpańskie jarzmo i z pomocą francuską, po dwudziestu latach walk, wywalczy pełną niepodległość pod narodową dynastią. Królewicz polski miał uspokoić panujący tam ferment, zadośćuczynić portugalskim aspiracjom do większej samodzielności i przeciąć francuskie intrygi, ale zarazem położyć kres instrumentalnemu traktowaniu Portugalii przez rządzącąw Madrycie dworską hiszpańską kamarylę. Na habsburskich dworach byli więc zarówno zwolennicy, jak przeciwnicy tej nominacji. Stosunki Wiednia z Warszawą właśnie wówczas były nie najlepsze. Sam Władysław IV, który w 1638 roku wyprawił się na leczenie do wód w Baden pod Wiedniem i przy sposobności chciał się zobaczyć z cesarzem, osiągnął to dopiero po długich zabiegach i potraktowany został niezbyt grzecznie, jak ubogi petent, który to upomina się o posadę dla brata, to o posag żony, a sam niewiele znaczy. Krótki pobyt Jana Kazimierza w Wiedniu również bez incydentów się nie obył. Ale wieści o podróży królewicza doszły rychło do Francji i wywołały zrozumiałe zaniepokojenie doskonale o wszystkim poinformowanego - domyślać się tylko możemy skąd - zakamieniałego wroga Habsburgów, rządzącego Francją kardynała de Richelieu. Gdy polski królewicz na genueńskim statku podążył z początkiem lata 1638 roku wzdłuż południowych wybrzeży Francji do Barcelony, lokalne władze francuskie dostały polecenie, by go przy pierwszej sposobności aresztować. Pogoda nie sprzyjała podróży morskiej. Jan Kazimierz ciekaw był zresztą Francji. Dwukrotnie wysiadał na ląd i za drugim razem zatrzymany, znalazł się we francuskim więzieniu, zapewne nie bez współudziału genueńskiego kapitana i genueńskich, związanych z madrycką kamarylą władz, które później wyraźnie bojkotowały starania naiwnego genueńskiego ambasadora w Paryżu o zwolnienie królewicza. W niewoli, we francuskich zamkach Salon, Sisteron i Yincennes, przeżył Jan Kazimierz prawie dwa lata. Długie, upokarzające króla i Rzeczpospolitą rokowania, poselstwo Krzysztofa Gosiewskiego do Paryża, zobowiązania króla, Senatu, Izby Poselskiej, Gosiewskiego i samego Jana Kazimierza, iż nie będą występować przeciwko Francji - nigdy zresztą nie traktowane na serio i nie dotrzymane - doprowadziły wreszcie do uwolnienia królewicza. Wśród oficjalnych wizyt pożegnalnych i półoficjalnych końcowych rozmów znalazł jeszcze Jan Kazimierz czas na poznanie dalekiej krewnej króla Francji, Marii Ludwiki Gonzagi i na poddanie się urokowi jej przewrotnego nieco intelektu. Łączyła ich zresztą wspólna nienawiść do kardynała de Richelieu. 380 ---------- Władysław IV ostatni hotd pruski Ryć. 321. Zaślubiny Władysława IV z Mar/ą Ludwiką Gonzagą w Fontainebleau koło Paryża, drzeworyt Abrahama Bossę, po 1645 roku (Muzeum Narodowe w Krakowie). Z Paryża ruszył Jan Kazimierz do Brukseli, zarządzanej przez współzwycięzcę spod Nórdlingen, kardynała-infanta Ferdynanda, brata króla Hiszpanii. Witany po królewsku, usiłował - wbrew zobowiązaniom paryskim - znaleźć sobie jeszcze miejsce w służbie hiszpańskiej. Ale o rządach w Lizbonie nie było już mowy. W Madrycie tymczasem zapadły odmienne, niefortunne w skutkach decyzje dotyczące tego kraju. Przez Hamburg i Gdańsk przyszło wracać bezrobotnemu królewiczowi do Polski, by znów pędzić czas w kulturalnym, pozbawionym perspektyw nieróbstwie. Sejm zgodził się dlań formalnie na zaopatrzenie w Rzeczypospolitej, zastrzegając jedynie, że nie na jej granicach, ale niczego konkretnego nie uchwalił. Jedyna z pozostałych przy życiu sióstr królewskich, bo inne zmarły w dzieciństwie - Anna Katarzyna Konstancja - była w tym czasie wciąż niezamężną. Gdy zmarł w 1640 elektor brandenburski, Jerzy Wilhelm, król miał nadziej ę, że j ego syn i następca, Fryderyk Wilhelm, pojmie królewnę za żonę. Nowy książę przybył do Warszawy 7 października 1641 roku, złożył hołd Władysławowi, ostatni hołd pruski, ale do oczekiwanych oświadczyn się nie kwapił. Ostatecznie wyszła Anna Katarzyna Konstancja w czerwcu następnego 1642 roku za Filipa Wilhelma Wittelsbacha z Neuburga w Bawarii, przez grzeczność tylko tytułowanego elektorem palatynem, bo prawdziwego palatyna był krewnym, jednego z mniej liczących się książąt Rzeszy. Ale też i król Polski coraz mniej się liczył na arenie europejskiej. Lecz sytuacja międzynarodowa zmieniała się z miesiąca na miesiąc. W listopadzie pod Breitenfeld armia szwedzka odniosła efektowne zwycięstwo nad cesarską. Polska przyjaźń znów stawała się dla obozu habsburskiego cenna; Jan Kazimierz, który trzy lata całe wytrzymał w kraju bezczynnie, znów postanowił uciec za granicę. Wiosną 381 Dzieje Polski i Litwy Jan Kazimierz Jezuitą i kardynałem śmierć Cecylii Renaty Maria Ludwika Gonzaga Ryć. 322. Zamek królewski w Warszawie, od 1611 roku główna rezydencja królewska. Zniszczony w czasie II wojny światowej, zosta) odbudowany w 1. pół. lat 70. XX wieku. 1643 roku ruszył z małym orszakiem wpierw do Baden pod Wiedniem, a stamtąd do Włoch. Po miesiącu przyszła wiadomość, że potajemnie, bez zgody Władysława, wstąpił w Loreto do zakonu Jezuitów. Do czasu. Przez dwa lata dawał się prosić bratu i senatorom, by raczył wystąpić z zakonu, papieżowi - by zechciał za to przyjąć kapelusz kardynalski bez obowiązku wyższych święceń. Przyjął go wreszcie - i z miejsca upomniał się w Rzymie ostro o monarsze honory. A walcząc o swoje miejsce wśród możnych tego świata, spokojnie prowadził również wielką politykę, popierał nowe ambitne plany Władysława. Tymczasem koniunktura międzynarodowa trwała i widoczna była nawet w polityce dynastycznej króla. Zmarła 24 marca 1644 roku Cecylia Renata. Dla Władysława, niezbyt troszczącego się o żonę, była to okazja do wykorzystania zmieniającej się szybko sytuacji. Wpierw zadbał o porozumienie dotyczące posagu zmarłej, zabezpieczonego tymczasowo na majątkach ziemskich w Czechach. Zdołał w maju 1645 roku uzyskać przeniesienie ich na księstwo opolsko-raciborskie, jako dziedziczne w rodzie Wazów. Mógł osiągnąć więcej, nawet możliwość przekazania go Rzeczypospolitej w razie wygaśnięcia dynastii. Habsburgowie w danym momencie przyparci byli do muru. Ale Władysław, jak zwykle, myślał o dynastii, nie o Rzeczypospolitej. Uzyskał od Habsburgów co chciał i posłał do Paryża świetne poselstwo po nową żonę - Marię Ludwikę Gonzagę, niemłodą już wtedy, dobiegającą lat 35, ale wciąż niezwykle aktywną. Następca kardynała de Richelieu, kardynał Mazarini, pozbywał się jej z ulgą: ambitna ponad miarę, biegła w intrygach politycznych, była zbyt niebezpieczną przeciwniczką. Toteż poselstwo polskie po nową królową zostało przyjęte w październiku 1645 roku w Paryżu wspaniale, a choć panna młoda była bardzo daleką krewną króla Francji, kontrakt małżeński potraktowany został jako traktat międzynarodowy, pełen wielkich słów, ale niewielu konkretów. 382 - Władysław IV A Jan Kazimierz w purpurze kardynalskiej powrócił do Warszawy. Czyżby myślał o odegraniu przy nowej królowej podobnej roli, jaką we Francji odgrywał przy wdowie po Ludwiku XIII, Annie Austriaczce, kardynał Mazarini, podobno potajemnie jej poślubiony? Władysław przecież coraz częściej chorował, a królewicz był nieletni. Lecz wszystkie te plany zawaliły się, gdy 9 stycznia 1647 roku zmarł Zygmunt Kazimierz. Dwór i kraj dwór królewski Wazów Przeciwstawienie dworu i kraju występowało często w Europie rodzącego się absolutyzmu i walczących z nim instytucji stanowych. Niejeden władca ze swego dworu czynił ośrodek intryg politycznych, zmierzających do ugruntowania dynastycznej, a nie narodowej hierarchii wartości w polityce państwa. Niejeden też poprzestawał formalnie na promowaniu dworskiej koncepcji kultury, przygotowującej podobną, choć powolniejszą a lepiej zaplanowaną reformę ustroju. Polscy Wazowie podobnej szansy nie mieli, ale ich usiłowania szły również w kierunku ograniczenia sejmowładz-twa przez tworzenie wąskiej elity rządzącej, magnacko-urzędniczej, której ośrodkiem byłby dwór królewski. I tu jednak polityka Władysława IV była niekonsekwentna. Powodów było wiele. Dawniejsi historycy kładli nacisk na brak środków finansowych, wystarczających, by znaczący w skali państwa dwór stworzyć i utrzymać. Badania Władysława Czaplińskiego wykazały jednak, że dochody osobiste Władysława -z ceł, żup solnych, ekonomii królewskich, palowego, starostw itd. - wcale nie były takie niskie i wynosiły co najmniej, przy bardzo ostrożnych obliczeniach, l 310 tyś. zł rocznie, nie licząc dochodów niestałych, a i te były pokaźne. W 1636 roku Gdańsk ofiarował Władysławowi ponad 400 tyś., Królewiec około 200 tyś. Długi królewskiego skarbu prywatnego, za zgodą sejmu, płacone bywały przez skarb państwa; tylko dla części panowania wyniosło to około 2,5 min zł. Zaś doroczne stałe koszta utrzymania dworu -znów bez wydatków nadzwyczajnych - wynosiły mniej niż pół miliona. Mimo to król był stale zadłużony, co było wynikiem zarówno nieprzemyślanych przedsięwzięć i złej gospodarki, jak nieuczciwości królewskiego otoczenia. Ale i te długi nie przekraczały normy europejskiej; inni monarchowie również w długach tonęli, a dwory ich błyszczały. Pewną rolę grała tu również późna stabilizacja i nie najlepsze później pożycie wpierw Ryc 323 Portret Marii Ludwiki Gonzagi 1653 rok (Muzeum Czarto_ z Cecylią Renatą, następnie z Marią Ludwiką ryskich w Krakowie). 383 Dzieje Polski i Litwy kolumna Zygmunta Ryć. 324. Kaplica Wazów przy katedrze wileńskiej, lata 1626-1636, odnowiona w 1689 roku. (czy, jak ją w Polsce nazywano, podobno przez cześć dla nie używanego tu wówczas świętego imienia Marii, Ludwiką Marią). Zresztą charakter Władysława żadnemu porządkowi poddać się nie potrafił. Żywiołem jego było polowanie i seks. Uciekał przy każdej sposobności do Merecza, jak Zygmunt August do Knyszyna, a Batory do Grodna. Tyle że w Me-reczu były nie tylko lasy, ale również piękna starościna. To nie znaczy, że na niej poprzestawał. W Warszawie, na oczach wszystkich, przeżył niejedną przygodę. I nie poprzestawał też na lasach mereckich. Pod samą Warszawą, w Nieporęcie, w rejonie myśliwskim, znajdował się drewniany pałac przez jednego z francuskich podróżników nazwany nawet "arcydziełem ciesiołki", z dodatkiem, iż jest to "ładnie ułożony stos drewna do podpałki" - ulubiona rezydencja obu królewskich braci Wazów. Sam zaś zamek warszawski, choć nieco rozbudowany, miał charakter bardziej kameralny niż Wawel i na centrum efektownego życia dworskiego się nie nadawał, zwłaszcza ze względu na prowincjonalny wciąż aspekt nowej stolicy. Z inwestycji artystycznych, zaplanowanych, aby dodać jej blasku, największe znaczenie zyskała kolumna Zygmunta. Stanowić ona miała fragment większego założenia, na rzymskich wzorach modelowanej drogi tryumfalnej Wazów. Umożliwił jej fundację sejm, który w 1643 roku uchwalił spłacenie długów królewskich, dzięki czemu Władysław mógł w następnym roku wykupić domki zakonu Bernardynek położone na miejscu dzisiejszego placu Zamkowego i przystąpić do prac nad wzniesieniem pomnika. Nie bez przeszkód. Dla nuncjusza papieskiego, którym był wówczas Mario Filonardi, kamieniem obrazy stał się zarówno fakt kupczenia własnością Kościoła, jak wznoszenie pomnika osobie świeckiej. Z jego inicjatywy biskup poznański, do którego diecezji należała Warszawa, zagroził klątwą winnym rozbiórki budynków. W odpowiedzi król postawił straż przed mieszkaniem nuncjusza, nie dopuszczając do niego nikogo. Odmówił przyjęcia jego przeprosin. Filonardi musiał opuścić Polskę. A kolumnę ustawiono 14 września 1644 roku, zaś posąg na niej umieszczono i rusztowania rozebrano dziesięć dni później. W roku następnym, po bitwie pod Breitenfeld i ugodzie Władysława z Habsburgami, papież, początkowo obrażony, przysłał nowego nuncjusza. Kolumna stała się symbolem wspólnego państwa, dziś, jak i wówczas głoszącym jego chwałę, a także symbolem nieustępliwości narodu, który przed obcą 384 Władysław IV interwencją się nie ugina i który, po trzystu latach, kolumnę zburzoną przez niemieckich barbarzyńców z gruzów podniósł. Sława dynastii głoszona była nie tylko w kamieniu i spiżu. Choć ówcześni historycy dziejów Władysława -Stanisław Kobierzycki piszący o jego królewiczow-skich latach czy Eberhard Wassenberg, dworzanin Cecylii Renaty - nie należeli do czołowych przedstawicieli swego fachu, to przecież pozostawali jeszcze poeci. Zmarł w 1640 roku czterdziestopięcioletni zaledwie Ryć. 325. Przyjęcie postów szwedzkich i mediatorów cudzoziemskich przez króla Wlady-Sarbiewski konsekwentnie slaw IV' Plafon w Patacu biskupim w Kielcach, warsztat Tomasza Dolabelli, ok. 1641 roku ' r (Muzeum Narodowe w Kielcach), głoszący chwałę Wazów, literaci w służbie dynastii ale jego miejsce zajął epicki poeta szlachecki, Samuel Twardowski. Właśnie w czasach Władysława IV powstały jego poematy: Przewoźna legacyja... Krzysztofa Zbaraskiego... do cesarza tureckiego Mustafy... i Szczęśliwa moskiewska expedycyja Najjaśniejszego Władysława IV króla, a wydany wkrótce po śmierci monarchy poemat o jego zwycięstwach tak oburzył posła moskiewskiego, że na jego żądanie spalono nawet w 1649 roku w Warszawie kilkanaście kart książki. Pędzlem zaś sławił obu Wazów Tomasz Dolabella z Belluno, przebywający w Polsce od 1602 roku. Niektóre z jego obrazów historycznych, zdobiących niegdyś zamek warszawski, dziś nie zachowanych, również wywołały oburzenie moskiewskich posłów. teatr i opera Pasją samego Władysława, obok polowania, był jednak teatr, i to teatr włoski. Za Zygmunta III rozwijał się w Rzeczypospolitej teatr jezuicki, bywały tu trupy obce, niemieckie, angielskie, lecz dopiero w czasie swej europejskiej podróży w 1624/1625 roku poznał ówczesny królewicz włoski teatr i operę i się w nich rozkochał. Toteż jeszcze za życia ojca, w 1628 roku, doprowadził do pierwszego znanego wystawienia opery w naszym kraju. Była to Galatea z muzyką Orlandiego Santi. W 1635 roku w Warszawie, po przystosowaniu jednej z sal zamkowych do przedstawień teatralnych, wystawiono Judytę Andrea Salvadoriego. Za tym poszły coraz liczniejsze przedstawienia następne. Teatr dworski był jednak rzeczą kosztowną. W czasie swego pobytu w Krakowie król próbował nawet bezskutecznie przerzucić na władze miasta koszta przedstawienia i przerobienia starego spichlerza na salę teatralną, ostatecznie jednak odbyło się wszystko na zamku niepołomskim. Nie można się oprzeć wrażeniu, że te gusta Władysława nie znajdowały jeszcze wówczas oddźwięku w społeczeństwie, które wolało teatr innego rodzaju - realistyczny, religijny i humanistyczny teatr jezuicki lub rubaszny teatr plebejski, którego wyrazem była między innymi wystawiona 385 Dzieje Polski i Litwy Kawaleria Błogosławionej i Niepokalanej Matki Boskiej dworzanie Władysława IV Ryć. 236. Pałac Koniecpolskich w Podhorcach, lata 1637-1641, rozbudowany w latach 1752-1763. w 1633 roku na szlacheckim dworze komedia Piotra Baryki Z chłopa król, osnuta na nieśmiertelnym motywie, równocześnie przecież wykorzystanym przez Calderona w jego arcydziele Życie jest snem, którego akcja rozgrywa się w Polsce przypominając królom, jakie są skutki przenoszenia własnych żądz nad dobro społeczne. Ale do takiego teatru nie dorosło wówczas ani nasze społeczeństwo, ani nasi królowie. Dopiero Józef Szujski, nie przypadkiem historyk, kongenialnie przyswoił literaturze polskiej to dzieło Calderona. Próbował Władysław i innego teatru. Modne stały się w tym czasie w Europie widowiskowe fundacje zakonów rycerskich, czyli orderów, wówczas bowiem te dwa określenia były jednoznaczne. Takie bractwo orderowe, "Kawalerię pod tytułem imienia Błogosławionej i Niepokalanej Matki Bożej wszystkiego chrześcijaństwa", pragnął założyć już Zygmunt III, a Ossoliński, jak pamiętamy, uzyskał na to zgodę w Rzymie. Z okazji ślubu z Cecylią Renatą odgrzebał Władysław stary projekt. W myśl jego postanowień wielkim mistrzem zakonu byłby król polski, członkami - 72 kawalerów z Rzeczypospolitej i 24 zagranicznych. Celemjch byłaby służba ojczyźnie i wyznaniu katolickiemu. Na członków założycieli powołał król, obok Jana Kazimierza, 8 magnatów z Korony i 4 z Litwy. Odmówili jednak stanowczo najważniejsi z nich: Stanisław Koniecpolski, Stanisław Lubomirski, Jakub Sobieski i sam Jan Kazimierz. Zaprotestował przywódca kalwinów Krzysztof Radziwiłł. Protestowały sejmiki w imię równości szlacheckiej. Projekt upadł, a Władysław obiecał, że do niego nie wróci. Można to było przewidzieć z góry i nie angażować się niepotrzebnie w beznadziejną imprezę. Dziwnie by zresztą wyglądała ona na dworze młodym, swawolnym i kosmopolitycznym. Najważniejszą na nim osobą był przyjaciel młodości Władysława, chętny zawsze do pomagania mu w korzystaniu z uciech tego świata i w trwonieniu pieniędzy, Adam Kazanowski. Fraucymer od czasów Konstancji był niemiecki, z Cecylią Renatą tylko nieco odmłodniał. Król z pierwszą żoną rozmawiał wyłącznie po niemiecku. Jan Kazimierz nosił się z niemiecka i dopiero po wstąpieniu na tron przywdział po raz pierwszy strój polski. Toteż wpływ na sprawy dworskie zyskali szybko pochodzący ze szlachty inflanckiej Denhoffowie: Gerard starosta kościerski, później marszałek 386 Władysław IV dworu królowej i wojewoda pomorski, również towarzysz młodości Władysława, Denhoffowie oraz Kasper, wojewoda sieradzki, którzy nawet nie mówili dobrze po polsku. Śmiech wzbudził kiedyś Gerard, wołając: "Nie łaźcie waszmoście na królową, Król Jegomość się o to gniewa, kiedy Waszmoście łazicie na królową". Ta niemczyzna, utożsamiana przez Krzysztofa Opalińskiego z "grubością jakąś olenderską", była łatwym celem licznych żartów dworskich i tylko mały Zygmunt Kazimierz oburzał się, gdy doń mówiono po niemiecku, wołając, że jest Polakiem. Odbijali od tego dworu nieliczni senatorowie, którzy wierność swemu władcy rozumieli nie jako pobłażanie jego zachciankom, ale jako służenie jego państwu. Najbliżej dworu był oczywiście Łukasz Opaliński starszy, marszałek nadworny, a od Opaiińscy 1630 roku wielki koronny, odpowiedzialny za bezpieczeństwo króla i jego otoczenia, urzędnik sumienny i posłuszny, w przeciwieństwie do młodych krewniaków, zwłaszcza zgryźliwego Krzysztofa, wojewody poznańskiego, znakomitego satyryka, piętnującego ze szczególnym żarem te wszystkie wady społeczne, które tkwiły i w nim samym. Brat Krzysztofa, Łukasz młodszy, był to polityk bliski królowi i pisarz polityczny mniej błyskotliwy, ale lepiej rozumiejący potrzeby społeczne, zwłaszcza potrzeby miast, i tu słusznie krytyczny wobec istniejącego stanu rzeczy. Jerzy Ossoliński Największe znaczenie miał jeden z największych polskich mężów stanu nie tylko tego stulecia, Jerzy Ossoliński, kolejno podskarbi nadworny, podkanclerzy, a od 1643 roku kanclerz wielki koronny, dyplomata doświadczony, w świecie bywały, zwolennik wzmocnienia władzy królewskiej opartej na współpracy z magnackim Senatem oraz ukrócenia szlacheckiej swawoli, w praktyce w tym czasie wpierw znakomity gospodarz, następnie elastyczny kierownik polskiej polityki zagranicznej, spełniający wiernie polecenia Władysława, oczywiście jeśli je uważał za słuszne i realne. Często była to syzyfowa praca, jak chociażby jego namiestnictwo w Prusiech Książęcych, którego owoce zostały zmarnowane przez późniejsze ustępstwa królewskie. Drugim z kierowników polityki polskiej był hetman wielki koronny Stanisław Ko-niecpolski, zarazem od 1633 roku kasztelan krakowski, czyli pierwszy senator świecki Rzeczypospolitej, jeden z najbogatszych magnatów Korony. Zwolennik silnej ręki w stosunku do Kozaków, umiał im narzucić swoją wolę i bez ich pomocy gromić Tatarów. Z jego to inicjatywy - i za jego pieniądze -powstała twierdza Kudak i wspaniała rezydencja w Podhorcach, ale powstała również manufaktura jedwabna i wełniana w Brodach. Z magnatów koronnych największe znaczenie mieli Jakub Sobieski, od 1641 roku wojewoda ruski, oraz Stanisław Lubomir- Ryc 327 p|a|-t wojna Turcji z Wenecją wiańską Republiką św. Błażeja w Dubrowniku i nieujarzmionymi, dzielnymi góralami z Czarnogóry odcinały turczącą się szybko Bośnię od Adriatyku, co więcej, stawały się ostoją dzielnych morskich korsarzy i górskich partyzantów, którzy, jak nasi Kozacy, w rabunku mahometańskich miast i statków szukali swej misji dziejowej. Wysoka Porta zdecydowała się więc rozpocząć wojnę z Wenecją, wpierw o Kretę. W ciężkich walkach w latach 1645-1648 Turcy opanowywali, jedną po drugiej, potężne weneckie twierdze na Krecie i greckie wnętrze wyspy. Jedynie wenecka stolica Krety, Kandia, wytrzymała bohatersko nieprzerwane niemal oblężenie przez lat ponad 20 - do 1669 roku. weneckie próby wciągnięcia Polski do wojny z Turcją Dogasała powoli wojna trzydziestoletnia, wciąż jednak główne siły hiszpańskie zaangażowane były w wojnę z Francją, z tej więc strony Wenecjanie na pomoc żadną liczyć nie mogli. Pomoc papiestwa miała znaczenie moralne i finansowe, ale akurat na brak środków finansowych Wenecja uskarżać się nie mogła. A więc Polska była jej jedyną potencjalną sojuszniczką. Ambasador wenecki, Giovanni Tiepolo, wysłany formalnie tylko do Krakowa na uroczystości koronacyjne Ludwiki Marii, otrzymał jednak nieformalne polecenie, by wykorzystać polską pomoc w wojnie z Turcją. Lecz chodziło w pierwszej mierze nie o polską interwencję wojskową, tylko o szybkie wykorzystanie Kozaków do napadów na tureckie porty. Przedstawiciele Wenecji łudzili się, że zamiast rabować, Kozacy będą niszczyć tureckie okręty i stocznie, utrudniając flocie wojennej Wysokiej Porty działania na Krecie. Za to otrzymaliby od weneckiego rządu konkretne sumy na zbrojenia i budowę czajek. 390 Władysław IV nierozwiązany problem kozacki Z punktu widzenia interesów Rzeczypospolitej było to szaleństwo. Słusznie stwierdził najwybitniejszy znawca problemów kozackich, Zbigniew Wójcik, że w 1638 roku zaprzepaszczono ostatnią szansę porozumienia, ostatnią szansę wbudowania Kozaczyzny w konstrukcj ę ustrój ową i społeczną Rzeczypospolitej. Wybrano wówczas drogę represji i na tej drodze posunięto się już zbyt daleko, by z niej zawrócić. Zbyt wiele bowiem ciężkich krzywd narosło na Ukrainie, by teraz Kozakom można było zaufać. Rozumiał to znakomicie Koniecpolski, sam nie bez winy jako krzywdziciel. Planował użycie armii regularnej, a nie kozackich czajek. Wiedział, że Kozacy próbują porozumieć się przeciw Polsce z Tatarami i przed tym ostrzegał. Już w 1645 roku nawoływał na sejmie, by z tatarską "sromotą" raz skończyć. Posłowie zachowali się obojętnie. Władysław IV zatem rozpoczął zbrojenia i przygotowania dyplomatyczne na własną rękę. Współdziałał z nim Tiepolo, współdziałał nuncjusz papieski, a głównym agentem króla był Kapucyn Walerian Magni, postać tajemnicza i niezbyt godna zaufania, którym Władysław, niestety, zbyt często go obdarzał. Ale największą animatorką planów wojny tureckiej stała się nowa królowa. Ambitna i niecierpliwa Ludwika Maria miała teraz okazję pomścić na tureckich sprzymierzeńcach swojej ojczyzny wszystkie upokorzenia, jakich doznała w Paryżu. Zgodziła się zaangażować swój majątek osobisty, zgodziła się podpisywać jako królowa te umowy międzynarodowe, jakich królowi podpisywać nie było wolno. Formalnie zresztą były to wciąż umowy prywatne. śmierć hetmana Koniecpol-skiego Stanisław Koniecpolski, jako jedyny z projektantów wojny, rozumował realistycznie; jako jedyny mógł do niej przekonać opinię publiczną, jako jedyny mógł jąpopro-wadzić zwycięsko. Ale dobrze po pięćdziesiątce hetman pojął nową żonę, Zofię z Opalińskich, siostrę Krzysztofa i Łukasza młodszego. Nie przeżył miodowego miesiąca: zmarł na serce 12 marca 1646 roku. A w kwietniu, przed wyjazdem do Krakowa na koronację Ludwiki Marii, zaczął się gromadzić Senat. Poinformowani szczegółowo o planach królewskich, nie miarkowanych teraz i nie firmowanych przez Koniecpol-skiego, senatorowie zaprotestowali zdecydowanie. Kanclerz wielki koronny, Jerzy Ossoliński, oświadczył, że nie będzie pieczętować listów zapowiednich na wojnę. Poparł go kanclerz litewski, Stanisław Albrecht Radziwiłł. Sprzeciwił się też wojnie pierwszy z ministrów, marszałek wielki Łukasz Opaliński starszy, sprzeciwił się nowy wojewoda ruski Jeremi Wiśnio-wiecki i - listownie - wojewoda krakowski, Stanisław Lubomir-ski, dobrze wiedzący, co znaczy moc turecka. Protestował nowy kasztelan krakowski, Jakub So-bieski, i usłyszał od króla tyle słów zelżywych, iż również umarł na serce, a nowego hetmana wielkiego, Mikołaja Potockiego, też wojnie przeciwnego, nie przekonała nawet nadana mu po śmierci Sobieskiego kasztelania krakowska. Wiele pisano O tym, Że to Ryć. 331. Siedemnastowieczne lufy armatnie na zamku królewskim na Wawelu. 391 Dzieje Polski i Litwy śmierć królewicza Zygmunta Kazimierza niepokoje na Ukrainie śmierć Władysława IV osławione "królewięta ukrainne" dla własnych egoistycznych celów forsowały ekspansję na Wschód. Ale właśnie te królewięta w decydującej chwili okazały więcej poczucia realizmu i odpowiedzialności za państwo niż para królewska. Pomimo to król nie rezygnował. W kwietniu próbował ugody z poselstwem kozackim przybyłym do Warszawy. W tajnych naradach uczestniczyło tylko czterech zaufanych senatorów. Obiecał król Kozakom wiele. Upoważnił ich do zbrojeń, dał na nie pieniądze, powiększył rejestr. Miał wciąż wśród nich autorytet. A gdy wchodzący w skład poselstwa Bohdan Chmielnicki poskarżył się, iż go podstarości Koniecpolskich wyzuł z ojcowizny, Władysław odrzekł podobno: "Czyś ty nie żołnierz?" Na próżno. Ostateczny cios projektom królewskim zadał sejm jesienny 1646 roku. Posłowie zgodnie zażądali rozpuszczenia zaciągów, bezprawnie, bez zgody sejmu dokonanych. Mimo protestów Władysława sejm konstytucję odnośną uchwalił i nowych zaciągów bez zgody stanów zakazał, cudzoziemców od boku królewskiego polecił odsunąć, gwardię królewską zmniejszyć. Próbował jeszcze król obejść postanowienia sejmowe, zaciągi kontynuować. Ale sejm wiosenny 1647 roku zaczął się od wyproszenia z Polski Tiepola, a później, choć wskutek intryg Krzysztofa Opalińskiego skłócony, w jednym był zgodny: aby długów królowej, zaciągniętych na wojnę, nie płacić. Zaś 9 stycznia zmarł nagle na szalejącą w Warszawie biegunkę siedmioletni Zygmunt Kazimierz. Władysław IV zamknął się w sobie. Od dawna już chory, wiedział, że nie dla siebie pragnie zaszczytów i podbojów, ale dla jedynego syna. Teraz został sam. I uciekł na Litwę. A Ukraina wrzała. Nieprzemyślane, niemożliwe do spełnienia obietnice, wyolbrzymiane jeszcze przez wieść gminną, przynosiły plon złowrogi. Alarmujące wieści dochodziły do magnatów koronnych. Aleksander Koniecpolski, syn hetmana, ruszył więc w stepy, w stronę Oczakowa, a Jeremi Wiśniowiecki - nad krymską granicę, w stronę Kudaku i pustej w zimie Chortycy. Lecz z wiosną zebrały się tam tłumy zbiegów z Ukrainy. W ich imieniu Bohdan Chmielnicki udał się z prośbą o pomoc do krymskiego chana. O niepokojach zasłyszał Władysław, kazał z Chmielnickim rozmawiać, zabronił zbrojnej interwencji, do której armia, po rozpuszczeniu zaciągów i wydaniu francuskim werbownikom licznych zezwoleń na zaciągi w Polsce, nie była przygotowana. Wbrew wyraźnym rozkazom królewskim hetman Potocki rozdzielił swoje siły, wysłał przodem syna, Stefana, który osaczony pod Żółtymi Wodami w kwietniu, poniósł 16 maja klęskę i ciężko ranny zmarł w niewoli tatarskiej. Na wieść o walkach na Dzikich Polach Władysław ponowił zakaz wystąpień zbrojnych i przygotowywać się zaczął do wyjazdu na Ukrainę. Liczył wciąż na swój autorytet u Kozaków. Nie wiedział, że Potocki znów nie usłuchał jego rozkazów, nie wycofał się w porę, co doprowadzić miało do klęski korsuńskiej. Ale król już jej nie dożył. Spiesząc do Korony, nie mógł sobie darować polowania w ukochanym Mereczu. Spędził z kozła zbyt ostrożnego woźnicę i sam popędzał konie po wybojach. Wieczorem dostał ataku kamicy nerkowej i bólu żołądka. Zaordynowane lekarstwo, zamiast pomóc, dobiło pacjenta. Podyktował testament. Zmarł w nocy z 19 na 20 maja. Miał 53 lata. Tak odszedł król, który przez całe życie bezsilnie się szamotał i nigdy nie potrafił pogodzić się ze swoją bezsilnością, król pełen dobrych intencji i wspaniałych planów, z których każdy zamieniał się w klęskę. 392 393 Zakończenie W XVI wiek wkraczała Korona Królestwa Polskiego jako monarchia stanowa, unią personalną z Wielkim Księstwem Litewskim związana. W 2. połowę XVII stulecia - jako demokracja szlachecka, unią realną połączona z Litwą w jedną a niepodzielną Rzeczpospolitą. W XVI wieku przeszła przez burzę polityczną, rozpętaną przez szlachtę, która rozerwała sojusz między tronem a magnackim Senatem i wywalczyła sobie udział w rządach. W początkach wieku XVII stała się widownią wzrostu znaczenia magnaterii, która nauczyła się schlebiać szlachcie i instytucje demokracji szlacheckiej wykorzystywać dla własnych celów, ale wewnętrznie skłócona, nigdy nie wróciła do jednolitej polityki, uprawianej przez Senat jeszcze u progu czasów zygmuntow-skich. Zaś w pogarszającej się sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej brak siły, brak elity, która by wprowadziła ład i konsekwencję w poczynania polityczne, dawał się odczuć szczególnie. Dwie przyczyny upadku dawnej Rzeczypospolitej, który przecież właśnie w czasach Władysława IV stał się przewidywalny, historycy wysuwają zazwyczaj na plan pierwszy: liberum veto i wolną elekcję. Lecz w 1. połowie XVII wieku zasada jednomyślności nie była jeszcze bezwzględnym hamulcem przemian; była raczej skutkiem nieufności do tronu, niż przyczyną inercji politycznej. Jeśli sejmy nie dochodziły z powodu formalnego oporu małej grupki posłów, która już za Batorego potrafiła sparaliżować obrady, oznaczało to, że grupka ta czuła za sobą silne poparcie w całej Izbie i w szlacheckim społeczeństwie, że droga kompromisu, tak miłego szlachcie "ucierania" poglądów, nie została wykorzystana. Królowie na ogół umiejętnie jej próbowali, a jeśli nawet młody Zygmunt III popełniał tu błędy, to uczył się chętnie i z biegiem lat stał się znakomitym znawcą taktyki parlamentarnej. Odmiennie wolna elekcja. Tu zbieg nieszczęśliwych przypadków połączył się z nieuniknionym konfliktem interesu państwowego i interesu dynastycznego. Spróbujmy sobie wyobrazić dzieje Rzeczypospolitej, gdyby Karol IX zostawił syna i Henryk Dzieje Polski i Litwy Walezy musiał na Wawelu pozostać. Lub gdyby Batory zdołał odnieść kolejny sukces militarny, zatrzeć pamięć o sprawie Zborowskich i pozostawić tron bratankowi. Zasada priorytetu kandydata dynastycznego głęboko wówczas była ugruntowana. Ale nie na tyle, by Zygmunt III, a później Władysław IV nie odczuwali niepokoju o los potomka. Wystarczyło to, aby forsować politykę dynastyczną, politykę nieprzemyślaną, bo powiększającą nieufność "inter maiestatem et libertatem", między tronem a wolnością, paraliżującą plany koniecznych reform politycznych. Istotniejsze jednak było pogarszanie się sy tuacji gospodarczej i społecznej. Nie tylko kosz towne wojny tu zaważyły, choć negować ich roli nie sposób. Jeszcze w czasach Zygmunta Sta rego dystans między Polską a większością kra jów Europy Zachodniej nie był porażający. Lecz rozwój gospodarki folwarcznej, masowe zasto sowanie taniej robocizny pańszczyźnianej pod cięły produkcję miejską, spowodowały masowy odpływ kapitałów na wieś, ułatwiły konkurencję tanim towarom zagranicznym. Polityka celna w wieku rodzącego się merkantylizmu w prak tyce nie istniała. Jeśli próbowano, jak za Włady sława IV, nowe cła wprowadzać, to nie w in teresie krajowego producenta, lecz w wąsko Ryć. 332. Apoteoza Władysława iv. Karta z dzieła Władysław iv, pojętym interesie fiskalnym, bez jakiejkolwiek król polski i szwedzki Samuela Twardowskiego, 1649 rok. próby przewidywania następstw ekonomicz- nych. Stąd upadek produkcji miejskiej, krępowanej do tego wciąż przez ograniczenia cechowe. Przełamujące je magnackie jurydyki odgrywały pozytywną rolę ekonomiczną, ale utrudniały łączenie się miejskich aglomeracji w jednolite organizmy społeczne, które na scenie politycznej mogłyby zaistnieć i na bieg rozwoju wpływać. Przeniesienie stolicy do Warszawy w 1611 roku było z tego punktu widzenia decyzją szczególnie nieprzemyślaną. Prowincjonalne miasto, o nikłym znaczeniu produkcyjnym, żyjące handlem wiślanym, a więc zainteresowane utrwalaniem istniejącego kierunku gospodarczego, nie mogło zapewnić, tak jak stara stolica, związku dysponentów politycznych z innymi niż zbożowe problemami gospodarczymi i ze świadomym swych celów, dojrzałym politycznie mieszczaństwem. Poza tym badania Arnolda Toynbee nad prawidłowościami rozwoju cywilizacji wykazały, że stolica położona w środku państwa - to zastój cywilizacyjny i polityczny, brak priorytetów rozwojowych, militarnych i kulturowych. Stolica na krańcach państwa, jak Londyn, Paryż, Kopenhaga, Wiedeń - to wybór określonej drogi rozwojowej, skazanie decydentów na konsekwencję w postępowaniu. Tylko dwa poza Krakowem miasta miały wówczas 394 - Zakończenie w Polsce takie warunki: Gdańsk i Lwów. Każde z nich wymusiłoby odmienną drogę rozwojową. Ale każde skazałoby na konsekwencję. O problemie chłopskim w Rzeczypospolitej pisano wiele, ale wszystkie te rozważania, nawet pod piórem znakomitych historyków, miały cel raczej polityczny niż badawczy: włączyć chłopów do walki o odzyskanie niepodległości, a potem o przebudowę państwa. Stąd "złota legenda chłopów polskich", tak pięknie przedstawiona przez Franciszka Ziejkę, jest tylko legendą. Wieś polska nie była nigdy organizmem jednolitym, choć prawa stanowe jako taką j ą traktowały. Podział na gospodarzy i bezrolnych - a przecież ci ostatni w praktyce robili na pańskim - był często ważniejszy niż podział na dwór i wieś. A znaczny procent bezrolnej i zagrodowej szlachty podziały te jeszcze zacierał. Tak samo jak znaczna liczba miasteczek, chłopskich w praktyce, królewskich i prywatnych, których mieszkańcy żyli z roli, ale mieli przywileje mieszczańskie i pańszczyzny nie odrabiali, zacierał różnice między miastem a wsią. Wreszcie pańszczyzna była powinnością dominuj ącą, ale nie j edyną, zwłaszcza na północno-zachod-nich, najlepiej rozwiniętych gospodarczo terenach. Rozwój form ekonomicznych i społecznych na wsi nie był bowiem konsekwentny. Tam, gdzie usiłowano w jakieś ramy go wtłoczyć - na Ukrainie - musiało to doprowadzić do wybuchu rozpaczy. Gdzie indziej był miarkowany przez dużą swobodę wyboru, płynącą, niestety, nie tyle z liberalnego prawa, ile ze spowodowanego inercją władzy wykonawczej bezprawia. Ale nie na najniższym szczeblu. Zachowane nieliczne księgi sądowe wiejskie ukazują nam obraz społeczności solidarnych i samorządnych, umiejących zachować porządek na swym terenie bez ingerencji z zewnątrz. Podobnie liczne społeczności żydowskie, pomimo nasilania się pod wpływem Kościoła kontrreformacji wystąpień i tumultów antysemickich, wcześniej nie znanych w tej skali, potrafiły zachować znaczny stopień samodzielności i samorządnie, odpowiedzialnie regulować swoje sprawy. Również, skoro potrafimy dziś docenić wartości artystyczne baroku, trudno mówić o regresie w kulturze, trudno mówić również o jej stanowym charakterze wobec przenikania się elementów kultury chłopskiej, szlacheckiej i mieszczańskiej, od stroju zaczynając, na pieśniach kończąc. Istotna była tu rola Kościoła. Istotna i dwuznaczna. Z jednej strony sztuka kościelna i artystyczna strona obrzędów sprzyjały tworzeniu się jednolitej świadomości artystycznej. Z drugiej - kontrreformacyjna nietolerancja służyła jakże często potępieniu wszelkiej inności, wszelkiego nowatorstwa, zwłaszcza że niekiedy elementy kultury mieszczańskiej, utożsamianej z protestantyzmem, traktowane były jako "grubość olenderska". Wielkością kultury tej stawało się natomiast śmiałe stawianie czoła przeciwnościom społecznym i politycznym, raz głębokie, jak w pismach reformatorów od Modrzewskiego zacząwszy na Starowolskim skończywszy, kiedy indziej szydercze, zarówno pod piórem sowizdrzałów, jak w Babinie. Rozwój kultury polskiej w jednym natomiast względzie niebezpieczny był dla wspólnego państwa, wciągając w orbitę polskości elity litewskie i ruskie, a tym samym pogłębiając na wschodzie sprzeczności społeczne i nadając im charakter narodowy. Nie mogło temu przeciwdziałać szkolnictwo ze względu na swój charakter wyznaniowy. Widać to było zwłaszcza na szczeblu wyższym, gdzie obok Akademii Krakowskiej pojawiły się nowe uczelnie, czasem efemeryczne, jak Akademia Lubrańskiego w Poznaniu. Lecz jezuicka Akademia Wileńska i tolerancyjna, dostarczająca dobrych fachowców Akademia Zamojska wpisały się na długo w edukacyjną mapę Rzeczypospolitej, 395 Dzieje Polski i Litwy podobnie zresztąjak protestanckie gimnazja akademickie i prawosławne czy unickie szkoły katedralne. Szkolnictwo żydowskie na najwyższym szczeblu tworzyło uczelnie znakomite, lecz również efemeryczne, skoncentrowane bowiem wokół określonego mistrza, po jego śmierci rozpraszające się i odżywające nieraz w innym mieście. Na niższym szczeblu wciąż kwitnęły katolickie szkoły parafialne. W niejednym zakątku Rzeczypospolitej każdy chłopiec wiejski miał szansę opanować sztukę czytania i pisania. Wśród ludności żydowskiej, wyżej pod tym względem zorganizowanej, umiejętność ta była regułą. Kryzys polityczny był więc faktem. Zagrożenie zewnętrzne narastało. Zagrożenie wewnętrzne pod koniec okresu wybuchnęło z całą, nieoczekiwaną mocą. Fundamenty jednak były trwałe, choć budynek państwa wymagał zdecydowanego wzmocnienia. Od następnych pokoleń zależeć miało, czy zadaniu temu sprostają. 396 Zestawienie wybranej literatury Zestawienie wybranej literatury Poniższy spis obejmuje jedynie' wydawnictwa książkowe, z pominięciem artykułów. Wobec obfitości odnośnych publikacji pomyślany jest jako wskazówka dla czytelnika, ale ujawnić ma również preferencje autora. Pozycje dotyczące nie więcej niż dwóch panowań rejestrowane są pod pierwszym z nich. Wypada jednak nadmienić, że informacje, których hrak w podanej literaturze, zaczerpnięte również zostafy z rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej i Biblioteki Czartotyskich w Krakowie, Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie, Królewskiego Archiwum w Brukseli, Archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Paryżu i Państwowego Archiwum w Genui. Źródła Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego, wyd. Wł. Dworzaczek, t. l, Poznań 1957 Akta sejmikowe województwa krakowskiego, wyd. St. Kulrzeba, A. Przyboś, t. 1-4, Kraków 1932 Bielski M., Bielski J., Kronika, t. l, Sanok 1856 Collectanea z dziejopisów tureckich do historyi polskiej służących, wyd. J,J.S. Sękowski, t. 1-2, Warszawa 1824-1825 Dyplomaci w dawnych czasach. Relacje staropolskie z XVI-XVlll stulecia, wyd. A. Przyboś, R. Żelewski, Kraków 1959 Filozofia i myśl społeczna XVI wieku, wyd. L. Szczucki, Warszawa 1878 Filozofia i myśl społeczna XVII wieku, wyd. Zb. Ogonowski, cz. l -2, Warszawa 1979 Górnicki Ł., Pisma, oprać. R. Pollak, t. 1-2, Warszawa 1961 Helikon sarmacki. Wątki i tematy polskiej poezji barokowej, wyd. A. Yincenz, Biblioteka Narodowa ser. l, nr 259, Wrocław 1989 / w odmianach czasu smak jest. Antologia polskiej poezji epoki baroku, wyd. J. Sokołowska, Warszawa 1991 Jagiellonki polskie w XVI wieku. Obraz rodziny i dworu Zygmunta l i Zygmunta Augusta Królów Polskich, wyd. A. Przcździeeki, t. 1-5, Kraków 1868-1878 Józcfowiez J.T., Kronika miasta Lwowa od roku 1634 do 1690, tłum. M. Piwockiego, Lwów 1854 Lwowskie inwentarze biblioteczne w epoce renesansu, wyd. J. Skoczek, Lwów 1939 Malewska H., Listy staropolskie z epoki Wazów, Warszawa 1959 Paprocki B., Herby rycerstwa polskiego, Kraków 1858 Patrząc na rozmaite świata tego sprawy. Antologia polskiej poezji renesansowej, wyd. J. Sokołowska, Warszawa 1984 Polska XVI wieku pod względem geograftczno-statysiycznym, wyd. A. Pawiński, A. Jabłonowski, t. 1-13, Warszawa 1883-1913 Stryjkowski M., O początkach, wywodach, dzielnościcich, sprawach rycerskich i domowych slawnego narodu litewskiego, żemojdzkiego i ruskiego, oprać. J. Radziszewska, Warszawa 1978 Testamenty ewangelików reformowanych w Wie/kim Księstwie Litewskim, wyd. U. Augustyniak, Warszawa 1992 Uchańsciana, czyli zbiór dokumentów wyjaśniających życie i działalność Jakuba Uchańskiego, t. l -5, Warszawa 1884-1895 Opracowania Angyal E., Świat słowiańskiego baroku, Warszawa 1972 Backvis C., Szkice o kulturze staropolskiej, wyd. A. Bicrnacki, Warszawa 1975 Bałaban M., Dzieje Żydów w Krakowie i na Kazimierzu 1304-1868; t. l (1304-1655), Kraków 1931, reprint 1991 Banaszak M., Z dziejów dyplomacji watykańskiej. Poselstwa obediencyjne w latach 1534-1605, 1. 1-3, Warszawa 1975 Barycz H., Historia Uniwersytetu Jagiellońskiego w dobie humanizmu, Kraków 1935 Barycz H., Spojrzenia w przeszłość polsko-włoską, Wrocław 1965 Barycz H., W blaskach epoki Odrodzenia, Warszawa 1968 Barycz H., Z dziejów polskich wędrówek naukowych za granicę, Wrocław 1969 Bogucka M., Gdańsk jako ośrodek produkcyjny w XlV-XVll wieku. Warszawa 1954 Bogucka M., Gdańskie rzemiosło tekstylne od XVI do połowy XVII wieku, Wrocław 1958 Chrzanowski T., Wędrówki po Sarmacji europejskiej, Kraków 1988 Dziechcińska H., Biografistyka staropolska w latach 1476-1627 (kierunki i odmiany), w: Studia Staropolskie, t. 32, Wrocław 1971 Gębarowicz M., Początki malarstwa historycznego w Polsce, Wrocław 1981 Górski K., Zarys dziejów duchowości w Polsce, Kraków 1986 Grzeszezuk St., Biazeńskie zwierciadło, Kraków 1970 Halccki O., Dzieje unii jagiellońskiej, t. 2, Kraków 1920 Hernas Cz., Barok, Warszawa 1973 i wydania następne Historia dyplomacji polskiej, t. 1-2, pod red, M. Biskupa i Zb. Wójcika, Warszawa 1980-1982 Historia sejmu polskiego, t. 1-2, pod red. J. Michatskiego, Warszawa 1984 Hubert W., Wojny bałtyckie, Bydgoszcz b.d. Jobert A., Od Lutra do Mohyly. Polska wobec kryzysu chrześcijaństwa 1.517-1648, Warszawa 1994 Kamler M., Świat przestępczy w Polsce XVI i XVII stulecia, Warszawa 1991 Karpiński A., Kobieta w mieście polskim w drugiej połowie XVI i w XVII wieku, Warszawa 1995 Konopczyński Wł., Dzieje Polski nowożytnej, t. l, Warszawa 1986 Konopczyński Wł., Liberum veto. Studium porównawczo-historyczne, Kraków 1918 Kot St., Rzeczpospolita Polska w literaturze politycznej Zachodu, Kraków 1919 Kozakiewiczowic H.L, Renesans w Polsce, Warszawa 1987 Krawczyk A., Historiografia krytyczna. Formowanie się nowożytnej postawy nauko\vej w polskim piśmiennictwie' historycznym XVII w., Lublin 1994 Lecler J., Historia tolerancji w wieku reformacji, t. 1-2, Warszawa 1964 Lepszy K., Dzieje jloly polskiej, Gdańsk 1947 Leśniak Fr, Wielkorządcy krakowscy XVI-XVIII wieku. Gospodarze zamku wawelskiego i majątku wielkorządowego, Kraków 1996 Maciszcwski J., Szlachta polska i jej państwo, Warszawa 1969 Mączak A., Sukiennictwo wielkopolskie XIV-XVli wieku, Warszawa 1956 Nowak-Dłużewski J., Okolicznościowa poezja polityczna w Polsce, t. 2 - Czasy Zygmuntowskie, t. 3 - Pierwsi królowie elekcyjni, t. 4 - Zygmunt III, t. 5 - Dwaj mlodsi Wazowie, Warszawa 1966-1972 Pajewski J., Buńczitk i koncerz. Z dziejów wojen polsko-tureckich, Warszawa 1963 Pałucki W., Drogi i bezdroża skarbowości polskiej XVI i pierwszej polowy XVII wieku, Wrocław 1974 Pawiński A., Rządy sejmikowe w Polsce 1572-1795 na tle stosunków województw kujawskich, oprać. H. Olszcwski, Warszawa 1978 Pirożyński J., Z dziejów obiegu informacji w Europie XVI wieku. Nowiny z Polski w kolekcji Jana Jakuba Wieka w Zurychu 2 la! 1560-1587, Kraków 1995 Pisarze staropolscy. Sylwetki, pod red. St. Grzeszczuka, t. 1-2, Warszawa 1991-1997 397 Dzieje Polski i Litwy Polska i Węgry- w kulturze i cywilizacji europejskiej, pod red. J. Wyrozumskiego, Kraków 1997 Polska służba dyplomatyczna XVl-XVlll wieku, pod red. Zb. Wójcika, Warszawa 1966 Polska w epoce Odrodzenia. Państwo, społeczeństwo, kultura, pod red. A. Wyczańskiego, Warszawa 1970 Pr/cździecki R., Diplomattc Yentures and Adventnres. Some Experience$ of British Envoys a! the Court of Poland, London 1953 Rawita-Gawroński Fr., Geneza i rozwój idei Kozactwa i Kozaczyzny w XVI w, Warszawa-Kraków b.d. Rembowski A., Konfederacja i rokosz, Warszawa 1896 Rożek M., Zlolv wiek. Szkice o .sztuce renesansowej, Kraków 1991 Sajkowski A., Od Sierotki do Rybeńkt. W kręgu radziwiilowskiego mecenatu, Poznań ! 965 Sajkowski A., Wloskie przygody Polaków, Warszawa 1973 Sajkowski A., W .stronę Wiednia. Dole i niedole wojenne w świetle listów i pamiętników, Poznań 1984 Schramm G., Der polnische Adei und die Reformation, 1548-1607, Wiesbaden 1965 Senat w Polsce. Dzieje i teraźniejszość, pod red. K.. Matwijowskiego, J. Pietrzaka, Warszawa 1993 Skowron R., Dyplomaci polscy w Hiszpanii w XVI i XVI! wieku, Kraków 1997 Skowron R., Kalendarium dziejów Wawelu do roku 1905, Kraków 1990 Sobociński Wł., Pakta konwcnta. Studium z dziejów prawa polskiego, Kraków 1939 Sokołowska J., Spory o barok. Warszawa 1971 Szujski J., Dzieje Polski podlttg ostatnich badań, i. 2-3, Kraków 1862-1864 Sreniowski St., Zbiegostwo chłopów w dawnej Polsce jako zagadnienie ustroju społecznego, Warszawa 1948 Tarnowski St., Pisarze polityczni XVI wieku, Kraków 1886 Tazbir J., Państwo bez .stosów. Szkice z dziejów tolerancji w Polsce XVI i XVII w., Warszawa 1967 Tomkiewicz Wł., Z dziejów polskiego mecenatu arystvcznego w wieku XVII, Wrocław 1952 Wdowiszewski Z., Genealogia Jagiellonów, Warszawa 1968 Wisner II., Król i car. Rzeczpospolita i Moskwa w XVI i wieku XVII, Warszawa 1995 Włochy a Polska - wzajemne spojrzenia, pod red. J. Okonia, Łódź 1998 Wójcik Zb., Historia powszechna XVl-XVll wieku, wyd. IV, Warszawa 1991 Wyc/ański A., Polska Rzeezajjospo/itą szlachecką. Warszawa 1965 Wyczański A., Polska w Europie XVI stulecia. Warszawa 1973 Wyczański A., Studia nad folwarkiem szlacheckim w Polsce w latach 1500-1580, Warszawa 1960 Za)ączkowski A., Główne elementy kultury szlacheckie/' w Polsce, Wrocław 1961 Zientara B., Dzieje małopolskiego hutnictwa żelaznego XIV-XVII wieku. Warszawa 1954 Zins H., Polska w oczach Anglików XIV-XVI w., Warszawa 1974 Ziomek J., Renesans, Warszawa 1976 i wydania następne Żołądż D., Ideały edukacyjne doby staropolskiej. Stanowe modele i potrzeby edukacyjne szesnastego i siedemnastego wieku, Poznań 1990 Rozdział I. Zygmunt Stary Źródła Actu Tomidana. Epistolae, legationes, responsa, actiones, res gestae, Serenissimi Principis Sigisrnundi..., t. 1-16, Posnaniae- -Vratislaviae-Craeuviac 1852-1960 Deejusz J.L., Księga o czasach króla Zygmunta, Warszawa 1960 Drcwnowski J., Mikołaj Kopernik w świetle swej korespondencji, w: Studia Copernicana t. l 8, Wrocław 1978 Listy polskie XVI wieku, pod red. K. Rymuta, t. l - Listy z lal 1525-1548, Kraków 1998 Regesta Copernicana, wyd. M. Biskup, Wrocław 1973 Wapowski B., Kroniki. Część ostatnia: czasv podlugoszow-e obejmująca, wyd. J. Szujski, w: Scriptores rerum polonicarum t. 2, Kraków !874 Opracowania Bochnak A., Kaplica ZYgmuntowska, Warszawa 1960 Bogucka M., Kona S/orza, Wars/awa 1998 Bogucka M., Hołd Pruski, Warszawa 1985 Bona Sforza regina de. Polonia e duchessa di Bari. Saggi e documenti, Bari 1984 Dcmbińska A., Zygmunt 1. Zarys dziejów wewnętrzno-politycznych w latach 1540-1548, Poznań 1948 Dobrzeniecki T., Tryptyk z Plawna, Warszawa 1954 l lartleb K., Jan Zambocki, dworzanin i sekretarz JK.M, Warszawa 1937 ilartleb K., Jan z Ocieszyna Ocieski, jego działalność polityczna i diariusz podróży do Rzymu 1501-1548, Lwów 1917 Kieszkowski J., Kanclerz Krzysztof Szydlowiecki, Kraków 1912 Kolankowski L., Zygmunt August wielki książę Litwy do roku 1548, Lwów 1913 Krzy/anowski J., W wieku Reja i S tuńczyka. Szkice z dziejów Odrodzenia w Polsce, Warszawa 1958 Misiąg-Bochcńska A., Głowy wawelskie, Warszawa 1953 Nowak Z., Jan Dantyszek, portret renesansowego humanisty, Wrocław 1982 Pociecha Wł., Królowa Bona, t. 1-4, Poznań 1949-1958 Spieralski Z., Jan Tarnowski I48K-I56I, Warszawa 1977 Sloria di Bari, pod red. F. Tateo, cz. 2, 3, Roma-Bari 1990-1992 S uch cni-Grabo wsk a A., Monarchia dwu ostatnich Jagiellonów a ruch egzekucyjny, cz. l - Geneza egzekucji dóbr, Wrocław 1974 Sucheni-Grabowska A., Odbudowa domeny królewskiej w Polsce 1504-1548, Wrocław 1967 Urus/czak W., Sejm walny koronny w latach 1506-1540, Warszawa 1980 Walicki M., Renesansowy poliptyk wieniawski. Warszawa 1960 Wilska M., Blazen na dworze Jagiellonów, Warszawa 1998 Wojciechowski Z., Zygmunt Stary (1506-1548), wyd. II, Warszawa 1979 Wyczański A., Dogonić Europę. Dzieje narodu i państwa polskiego, Kraków 1987 Wyczański A., Francja wobec państw jagiellońskich w latach 1515-1529, Wrocław 1954 Rozdział II. Zygmunt August Źródła Diariusz lubelskiego sejmu unii. Rok 1569, wyd. A.T. Działyński, w: Żrzódlopisma do dziejów unii, c/. 3, Poznań 1856 Diariusz sejmu lubelskiego 1566 roku, wyd. I. Kaniewska, Kraków 1980 398 Zestawienie wybranej literatury Diariusz sejmu walnego warszawskiego z roku 1556/1557, wyd. St. Bodniak, Kórnik 1939 Diariusze sejmu walnego koronnego piotrkowskiego 1562 i warszawskiego 1563, wyd. A.T. Działyński, w: Zrzódlopisma do dziejów unii, c/. 2, oddz. l, Poznań l 861 Dnevnik Ijublianskago sjejma 1569 goc/a, wyd. M. Kojałowicz, Petersburg ] 869 Dyaryusz sejmu piotrkowskiego 1565 r., oprać. Wł. Chomc,towski, Biblioteka Ordynacji Krasińskich 1868 Dyaryusze sejmów koronnych 1548, 1553 i 1570 r., wyd. J. Szujski, w: Scriptores rcrum polonicarum, t. l, Kraków 1872 Dzienniki sejmów walnych koronnych... 1555 i 1558 r. w Piotrkowie złożonych, wyd. T. Lubomirski, Kraków 1869 Kromer M., Historyja prawdziwa o przygodzie żałosnej książęcia ftnlandzkiego Jana i królewny polskiej Katarzyny, wyd. J. Małłck, Olsztyn 1974 Kurylowicz M., Witkowski W., Rozprawa Jana Zamoyskiego o senacie rzymskim. Tekst łaciński, pr/cekład oraz komentarz historyczno-prawny, Lublin 1977 Or/echowski St., Kroniki, Sanok 1856 Orzechowski St., Polskie dialogi polityczne (Rozmowa okoio egzekucyjej i Quincunx), 1563-1564, wyd. J. Łoś, objaśnił St. Kot, Kraków 1919 Przyłuski J., Leges sen statuta ac Privilegia Regni Poloniae, Cracoviae 1553 Listy króla Zygmunta Augusta do Radziwiłłów, wyd. I. Kaniowska, Kraków 1999 Opracowania Bodniak St., Kongres szczeciński na tle bałtyckiej polityki polskiej, Kraków 1929 Chr/anowski I., Marcin Bielski, Studyum literackie, Warszawa 1906 Cynarski St., Zygmunt August, Wrocław 1988 Dcmbińska A., Polityczna walka o egzekucję dóhr królewskich w latach 1554/1564, Wars/awa 1935 Gołębiowski E., Zygmunt August. Żywot ostatniego z Jagiellonów, Warszawa 1976 Gr/ybowski K., Teoria reprezentacji w Polsce epoki Odrodzenia, Warszawa 1959 Halecki O., Zgoda Sandomierska 1570 r., Warszawa 1915 Hartleb K., Biblioteka Zygmunta Augusta, Lwów 1928 Jasnowski J., Mikolaj Czarny Radziwilł (1515-15651, Warszawa 1939 Kanicwska I., Małopolska reprezentacja sejmowa za czasów Zygmunta Augusta 1548-1572, Warszawa 1974 Kot St., Andrzej Frycz Modrzewski, Kraków 1923 Kowalska II., Dzialalność reformatorska Jana Łaski ego w Polsce 1556-1560, Wrocław 1969 Kuchowic/ Zb., Barbara Radziwiłłówna, Łódź 1976 Małłek J., Prusy Książęce a Prusy Królewskie w latach 1525-1548, Warszawa 1976 Pajewski J., Węgierska polityka Polski w polowie XVI wieku (1546-1571), Kraków 1932 Pirożyński L, Sejm warszawski 1570, Kraków 1972 Suchcni-Grabowska A., Spory królów ze szlachtą w zlotym wieku. Dzieje narodu i państwa polskiego, Kraków 1988 Sucheni-Grabowska A., Zygmunt August król polski i wielki książę litewski 1520-1562, Warszawa 1996 Tomczak A., Walenty Dembiński, Toruń 1963 Urban W., Chłopi wobec reformacji w Malopolsce w drugiej połowie XVI w., Kraków 1959 Urban W., Epizod reformacyjny. Dzieje narodu i państwa polskiego, Kraków 1988 Wicrzbowski T., Jakub Uchański arcybiskup gnieźnieński (1502-1581), Warszawa 1895 Windakicwicz St.. Padwa, Kraków 1891 Rozdział III. Wielkie Bezkrólewie Źródła Girk H., Górka A., Diariusz poselstwa polskiego do Francji po Henryka Walezego w 1573 r., wyd. A. Przyboś, R. Żelewski, Wrocław 1963 Orzelski Św., Bezkrólewia ksiąg ośmioro, przekład W. Spasowic/a, t. 1-4, Petersburg 1856-1858 Pisma polityczne z czasów pierwszego bezkrólewia, wyd. .1. Czubek, Kraków 1906 Opracowania Dubas-Urwanowicz E., Koronne zjazdy szlacheckie w dwóch pierwszych bezkrólewiach po śmierci Zygmunta Augusta, Białystok 1998 Gruszccki St., Walka o władzę w Rzeczypospolite/ Polskiej po wygaśnięciu dynastii Jagiellonów (1572-1573), Warszawa 1969 Grzybowski St., Henryk Waiezy, Wrocław 1985 Henr; Ul et son temps, Ed.R. Sauzct, Paris 1992 Korolko M., Klejnot swobodnego sumienia. Polemika wokól konfederacji warszawskiej w lalach 1573-1648, Warszawa 1974 Płaza St., Próby reform ustrojowych w czasie pierwszego bezkrólewia (1572-1573), Kraków 1969 Płaza St., Wielkie Bezkrólewie. Dzieje narodu i państwa polskiego, Kraków 1988 Salmonowic/ St., Konfederacja warszawska 1573, Warszawa !985 Scrwański M., Henryk III Walczy w Polsce, stosunki polsko-francuskie w lalach 1566-1576, Kraków 1976 Sobieskl W., Polska a hugonoci po nocy św. Bartlomieja, Kraków 1910 Sobieski W., Trybun ludu szlacheckiego. Pisma historyczne, Warszawa 1978 Zakrzewski W., Po ucieczce Henryka. Dzieje bezkrólewia 1574-1575, Kraków 1878 Rozdział IV. Stefan Batory Źródła Akta Metryki koronnej co ważniejsze z czasów Stefana Batorego, wyd. A. Pawiński, w: Źródłu Dziejowe, t. 11, Wars/awa 1882 Archiwum Jana Zamoyskiego, kanclerza i hetmana wielkiego koronnego, t. 1-4, Wars/awa 1909, Kraków 1948 Diariusze .sejmowe r. 1585, wyd. A. C/uczyński, w: Scriptores rerum poloniearum, t. 18, Kraków 1901 Diariusze sejmowe r. 1597, wyd. E. Barwiński, w: Scriptores rerum polonicarum, t. 20, Kraków 1907 Dyjaryjusze sejmowe r. 1587, wyd. A. Sokołowski, Kraków 1887 Ilcidcnstein R., Pamiętniki o wojnie moskiewskiej, tłum. J. Czubka, Lwów 1894 Pamiętniki do życia t spraw Samuela t Krzysztofa Zborowskich, wyd. Ż. Pauli, Lwów 1896 Piotrowski J., Dziennik wyprawy Stefana Batorego pod Psków, Kraków l 884 Possevino A., Mo,scovia, tłum. A. Warkotscha, Warszawa 1988 Przywilej lokacyjny Zamościa z 1580 r., wyd. R. S/czygicł, Lublin 1980 Sprawy wojenne króla Stefana Batorego, wyd. I. Polkowski, Kraków 1887 Stefan Batory pod Gdańskiem, wyd. A. Pawiński, w: Żródla Dziejowe, 1. 3, Warszawa 1877 399 Dzieje Polski i Litwy Opracowania Ba/ylow L., Siedmiogród a Polska 1576-1613, Warszawa 1967 Bcsala J., Stefan Batory, Warszawa 1992 Błoński J.. Mikołaj Sęp Szarzyński a początki polskiego baroku, Kraków 1967 Bogucka M., Anna Jagiellonka. Wrocław 1994 Dopierała K.., Stosunki dyplomatyczne Polski z Turcją za Stefana Batorego, Warszawa 1986 Evans R.J. W., Rudolf 11 and his World. A Study in Intellectual History 1576-1612, Thamcs and Hudson 1997 Gr/.ybowski St., Jan Zamoyski, Warszawa 1994 Grzybowski St., Król i kanclerz- Dzieje narodu i państwa polskiego, Kraków 1988 Korolko M., Jan Kochanowski. Żywot i sprawy. Materiały, komentarze, przypuszczenia, Warszawa 1985 Kraushar Al., Czary na dworze Batorego. Kartka z dziejów mistycyzmu w XVI wieku jako przyczynek do charakterystyki króla Stefana, Kraków 1888 Kraushar Al., Olbracht Łaski wojewoda sieradzki. Wizerunek historyczny na tle dziejów Polski XVI wieku, t. l -2, Warszawa 1882 Łempicki St., Mecenat Wielkiego Kanclerza. Studia o Janie Zamoyskim, wybór i wstęp St. Grzybowski, Warszawa 1980 Makkai L., Stefan Baton- w Siedmiogrodzie, Warszawa 1961 Radziszewska J., Maciej Stryjkowski, historyk-poeta z epoki Odrodzenia, Katowice 1978 Scrczyk Wł., Iwan Groźny, Wrocław 1977 Skrynnikow R., Iwan Groźny, Warszawa 1979 Śliwiński A., Jan Zamoyski kanclerz i hetman wielki koronny, Warszawa 1947 Tarnawski A., Działalność gospodarcza Jana Zamoyskiego, Lwów 1935 Tarnowski St.Jan Kochanowski, Kraków 1888 Rozd/iał V. Zygmunt III Źródła Broniewski M., Apokrisis abo odpowiedź na książki o synodzie brzeskim 1596, wyd. J. Długosz, J. Byliński, Wrocław 1994 Chodkiewicz J.K., Korespondencja, wyd. Wł. Chomctowski, Warszawa 1875 Dyaryusze i akta sejmowe z r. 1591-1592, wyd. E. Barwiński, w: Scriptores rerum polonica rum, t. 21, Kraków 1911 Dyaryusze sejmowe r. 1587. Sejmy konwokacyjny i elekcyjny, wyd. A. Sokołowski, w: Scriptores rerum polonicarum t. 11, ' Kraków 1887 Dyaryusze sejmowe r. 1597, wyd. E. Barwiński, w: Scriptores rerum polonicarum, t. 20, Kraków 1907 Księcia Krzysztofa Radziwilla hetmana polnego W. Ks. Litewskiego sprawy wojenne i polityczne 1621-1632, Paryż 1859 Listy księcia Jerzego Zbaraskiego kasztelana krakowskiego z lat 1621-1631, wyd. A. Sokołowski, Kraków l 880 Listy Wtadyslawa IVdo Krzysztofa Radziwilla... 1612-1632, wyd. A. Muchliński, Kraków 1867 Moskwa w rękach Polaków. Pamiętniki dowódców- i oficerów garnizonu polskiego w Moskwie w latach 1610-1612, oprać. M. Kubala, T. Ściężor, Kryspinów 1995 Ossoliński J., Pamiętnik 1595-1620, Wrocław 1952 Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego, wyd. .1. Czubek, t. 1-3, Kraków 1916-1918 Podróż królewicza Wladyslawa Wazy do krajów Europy Zachodniej w latach 1624-1625 w św-ietle ówczesnych relacji, oprać. A. Pr/yboś. Kraków 1977 Skarga P.. Kazania sejmowe, wyd. j. Tazbir, Biblioteka Narodowa, ser. l, nr 70, Wrocław 1972 Sobieski J., Peregrynacja po Europie (1607-1613). Droga do Baden (1638), wyd. J. Długosz, Wrocław 1991 "Spisek orleański" w latach 1626-1628, wyd. U. Augustyniak, W. Sokołowski, Warszawa 1990 Slarowolski Sz., Polska albo opisanie polożenia Królestwa Polskiego, przeł. i wyd. A. Piskadło, Kraków 1976 Yalasske Mezirici \v pametech tricetilete valky, wyd. F. Dostał, Ostrava 1962 Żółkiewski St., Listy, wyd. T. Lubomirski, Kraków 1868 Żółkiewski St., Pisma, wyd. A. Biclowski, Lwów 1861 Żółkiewski St.. Początek i progres wojny moskiewskiej, wyd. J. Maciszewski, Warszawa 1966 Opracowania Bcsala J., Stanisław Żółkiewski, Warszawa 1988 Baranowski B., Polska a Tatarszczyzna w latach 1624-1629, Łódź 1948 Bugaj R., Michal Sędziwój (l 556-~l636), Wrocław 1968 Byliński J., Sejm z roku 1611, Wrocław 1970 Chrościcki J.A., Sztuka i polityka. Funkcje propagandowe, sztuki w epoce Wazów 1587-1668, Warszawa 1983. Cicliocki M., Mediacja Francji w rozejmie altmarskim, Kraków 1929 Dobrowolska W., Książęta Zbarascy w walce z hetmanem Żólkiewskim, Kraków 1930 Filipczak-Kocur A., Skarb koronny za Zygmunta Ul Wazy, Opole f 985 Górski K., Matka Mortęska, Kraków 1971 Herbst St., Wojna inflancka 1600-1602, Warszawa 1938 Janiszewska-Mincer B., Rzeczpospolita Polska w latach 1600-1603, Bydgoszcz 1984 Jarmiński L., Bez użycia sily. Działalność polityczna protestantów w Rzeczypospolitej u schyłku XVI wieku, Warszawa 1992 Lepszy K., Oblężenie Krakowa przez arcyksięcia Maksymiliana, Kraków i 929 Lepszy K., Rzeczpospolita Polska w dobie sejmu inkwizycyjnego (l589-1592), Kraków 1939 Lepszy K., Walka stronnictw w pierwszych latach panowania Zygmunta III, Kraków 1929 Maciszewski J., Polska a Moskwa 1603-1618. Opinie i stanowiska szlachty polskiej, Warszawa 1968 Maeurek J., Ćeskepowstani r. 1618-1620 a Polsko, Brno 1937 Magnuszewski WL, Z dziejów elcarów polskich, Stanislaw Stroynowski, lisowski zagończyk, przywódca i legislator, Po/nań !978 Mierzwa E.A., Anglia a Polska w pierwszej połowie XVI! wieku, Warszawa 1986 Niemcewicz J.U., Dzieje panowania Zygmunta III, t. 1-3, Warszawa 1819 Opaliński E., Kultura polityczna szlachty polskiej w latach 1587-1652, Warszawa 1995 Podhorodeeki L., Wazowie w Polsce, Warszawa 1985 Rzońca J., Rzeczpospolita Polska w latach 1596-1599, Opole 1990 Scredyka J., Parlamentarzyści drugiej polowy panowania Zygmunta Ul Wazy, Opole 1978 Seredyka J., Rzeczpospolita w ostatnich latach panowania Zygmunta 111 (1629-1632), Opole 1978 Scrwański M., Francja wobec Polski w dobie wojny trzydziestoletniej, Poznań 1986 400 Zestawienie wybranej literatury Sobieski W., Henryk IV wobec Polski i Szwecji. Kraków 1907 Sobicski W., Nienawiść wyznaniowa tłumów za Zygmunta IH-go, Warszawa 1902 Sobieski W., Pamiętny sejm, Kraków 1913 Strzelecki A., Sejm 2 r. 1605, Kraków 1921 Suwam F r., Przyczyny i skutki klęski cecorskiej. Kraków 1930 Tyszkowski K., Gustaw Adolf wobec Polski i Moskwy (1611-1616), Lwów 1930 Unia brzeska. Geneza, dzieje i konsekwencje w kulturze narodów słowiańskich, pod red. R. Luźnego, Fr. Ziejki i A. Kępińskiego, Kraków 1994 Wcdgwood C.V., The Thirty Years War, Harmondsworth 1961 Wisncr H., Zygmunt III Waza, Wrocław 1991 Rozdział VI. Władysław IV Źródła Akta do dziejów Polski na morzu, 1632-1648, t. 7, cz. l, wyd. Wł. Czapliński, Gdańsk 1951 Jarzębski A., Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy, oprać. Wł. Tomkiewicz, Warszawa 1974 Listy Krzysztofa Opalińskiego do brata Łukasza 1641-1653, wyd. M. Pcłczyński, A. Sajkowski, Wrocław 1957 Ogier K., Dziennik podróży do Polski 1635-1636, tłum. E. Jędrkiewicza, wstęp i objaśnienia Wł. Czaplińskiego, t. 1-2, Gdańsk "l 950-1953 Oświęcim St., Dyaryusz 1643-1651, w: Scriptores rerum polonicaritm, t. 19, wyd. Wł. Czcrmak, Kraków 1907 Pamiętniki o Koniccpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku, wyd. St. Przyłęcki, Lwów 1842 Radziwiłł A.Sl., Pamiętnik o dziejach w Polsce, przcł. A. Przyboś, R. Żelewski, t. 1-3, Warszawa 1980 Yorbek-Lettow M., Skarbnica pamięci. Pamiętnik lekarza króla Wladyslawa IV, pod red. Wł.Czaplińskiego, Wrocław 1968 Wielka legać/a Wojciecha Miaskowskiego do Turcji w 1640 r., wyd. A. Przyboś, Kraków 1985 Wladyslawa króla polskiego W, Xiążęcia lit. etc. listy i inne pisma urzędowe..., wyd. A. Grabowski, Kraków 1845 Opracowania Czapliński Wł., Polska a Bałtyk w latach 1632-1648, Wrocław 1952 Czapliński Wł., Władysław IV i jego czasy, Warszawa 1972 Czermak Wł., Plany wojny tureckiej Władysława IV, Kraków 1895 Dzięgiclewski J., Izba poselska w systemie wladzy Rzeczypospolitej w czasach Wladyslawa IV, Warszawa 1992 Dzięgiclcwski J., O tolerancję dla zdominowanych. Polityka wyznaniowa Rzeczypospolitej w latach panowania Wladyslawa IV, Warszawa 1992 Filipczak-Koczur A., Skarb koronny za W'ladvslawa IV, Opole 1991 Godziszewski Wł., Polska a Moskwa za Wladyslawa IV, Kraków 1930 Kaczorowski W., Sejmy konwokacyjny i elekcyjny w okresie bezkrólewia 1632 r., Opole 1986 Kraushar AL, Dzieje Krzysztofa z Arciszewa Arciszewskiego, t. 1-2. Petersburg l 892-1893 Kubala L., Jerzv Ossoliński, Warszawa 1924 Leszczyński J.," Władysław IV a Śląsk w latach 1644-1648, Wrocław 1969 Makowski T., Poselstwo Jerzego Ossolińskiego do Rzvmn w roku 1633, Warszawa 1966 Serwański M., Francja wobec Polski w dobie wojny trzydziestoletniej, Poznań 1986 SzeUigowski A., Rozkład Rzeszy i Polska za panowania Wladyslawa IV, Kraków 1907 Szmydki R., Zbiory artystyczne królewicza Jana Kazimierza w Warszawie i Nieporęcie około roku 1643, Warszawa 1993 Targosz-Kretowa K.. Teatr dworski Wladyslawa IV (1635-1648), Kraków 1965 Tomkiewicz WL, Więzień kardynała, Warszawa 1957 Wisncr IŁ, Władysław IV Waza, Wrocław 1995 Wyczawski O.ILE. OFM, Biskup Piotr Gemhicki 1585-1657, Kraków 1957 Publikacje wykorzystane przy sporządzaniu schematów, planów, map i wykresów Numery stron w poniższym zestawieniu dotyczą tomu 4. Wielkiej Historii Polski. Atlas Historyczny Polski, wyd. l. Warszawa 1967 - slr. 276 Bogucka M., Handel zagraniczny Gdańska w pierwszej połowic XVII wieku, Wrocław, Warszawa, Kraków 1970 - str. 52, 372 Chlapowski K., Realizacja reform egzekucji dóbr (1563-1665). Sprawa zastawów królewszczyzn małopolskich, Warszawa 1984 - str. 129 Kolarski H., Wojsko polsko-iitewskie podczas wqjnv inflanckiej 1576-1582, cz. 1-4, "Studia i materiały do historii wojskowości", t. 16-18-slr. 217.225, 230 Plcwczyński M., Byczy/m 1588, Warszawa 1994 - str. 270 Plewczyński M., Óbertyn 1531. Warszawa 1994 - slr. 71 Samsonowiez H., Przemiany strefy bałtyckiej w X1II-XVI wieku, "Roczniki dziejów społecznych i gospodarczych" 1986, t. 37 - str. 52 Suchcni-Grabowska A., Zygmunt August król Polski i wielki książę litewski 1520-1562, Warszawa 1996 - str. 136, 143 Wyczański A., Studia nad folwarkiem szlacheckim w Polsce w latach 1500-1580, Warszawa 1960 - str. i 6 Zarys dziejów wojskowości w Polsce do 1864, t. l, pod red. J. Sikorskiego, Warszawa 1965 - str. 230, 296, 3 16. 344, 363 / dziejów szkolnictwa jezuickiego w Polsce. Wybór artykułów, oprać. J. Paszenda, Kraków 1994 - str. 201 401 Dzieje Polski i Litwy Indeks osób Abazy pas/a (-/.m. 1634), bclcrbcj Sylistrii 365 Alamani Dominik (/m. 1595), kuchmistrz koronny 248 Albrccht Alcybiadcs (1522-1557), margrabia na Kulmbach 91 Albrecht Hohenzollern (1490-1568), wielki mistrz zakonu krzyżackiego, książę pruski 28, 30, 56, 57, 59-63, 87, 88, 91-93,98,99, 101, 120. 124, 125. 141 Albrccht II (1553-1618), książę pruski 195, 303. 345 Aldobrandini Ippolito - patrz Klemens VIII Aleksander Jagiellońezyk (1461-1506), wielki książę litewski, król polski 9-12, 23, 27, 33, 43, 78, 280 Aleksander Karol (1614-1634), książę polski 351, 356, 378 Aleksander Macedoński (Wielki) (356-323 p,n.e.), król macedoński 41, 69 Aleksander VI Borgia (ok. 1430-1503), papie/23 Alfons d'Estc (1533-1597). książę Ferrary 183. 186, 258 Amurat III (1546-1595), sułtan turecki 287 Amurat l V (1612-1640), sułtan turecki 365, 366 Anna(1498/I500 - 1557), księżniczka mazowiecka 66, 153 Anna (1503-1547), królowa węgierska, czeska i rzymska 31.100 Anna (1515-1520). księżniczka polska 32 Anna Austriaczka (1601-1666), królowa francuska 383 Anna Ilabsburżanka (1573-1598), królowa polska i szwedzka 281-283.285,302 Anna Jagiellonka (1523-1596), król polski 47, 102, 103, 127. 128, 140, 152, 154. 160, 163. 167. 171, 173, 179, 180, 186, 187. 190, 191, 199,203,220,221,251,254.255, 159,267, 274, 282, 327 Anna Katarzyna Konstancja (1619-1651), księżniczka polska 351. 378,381 Anna Wazówna (1568-1625), księżniczka szwedzka 265, 266, 278, 304 Anna Zofia (1527-1591). księżniczka pruska, księżna mcklem- burska 88 Anna d"F.ste z Ferrary (zm. 1607), księżniczka włoska 88 Anna z Radziwiłłów (1476-1522), księżna mazowiecka 65 Annibal z Kaptii (ok. 1544-1595), nuncjusz papieski 256 Andrzej (XV-XVI w.) malarz nadworny 79 Anuehna z Brzozowa (XVI w.), szlachcianka polska 110 Arciszewski Eliasz (ok. 1590 - po 1655), oticer artylerii 363, 368 Arciszcwski Krzysztof) 1592-1656), generał artylerii, starszy nad armatą koronną 343, 363, 367-369 Aries Philippe (1914-1984), historyk francuski 181, 246 Arnim Johann Georg (1583-1641) pułkownik niemiecki 347 Arystoteles (384-322 p.n.e.), filozof grecki 41, 135, 175, 265, 299 Awicenna (980-1037), filozof arabski, lekarz 24 Bainville Jacąues (1879-1936), historyk francuski 7, 8 Bajda (XVI w.), wpółlcgendarny przywódca kozacki 105 Balagny Jan dc (ok. 1545 - ?), dyplomata francuski 164, 177 Balassi Balint (1554-1594), poeta i humanista węgierski 272 Bandura Słupski Wawrzyniec (XVI w.), szlachcic polski 167 Baranowski Wojciech (1548-1615), podkanclerzy koronny, biskup płocki, arcybiskup gnieźnieński 259, 280. 310 Barbara (1571-1615), córka Barbary Giżanki i Zygmunta Augusta 152 Barbara Radziwiłłówna (1520-1551), królowa polska 84, 88, 89, 91-93,96,98,99, 101, 103, 105, 116. 152 Bartosz z Kazimierza (XV-XVI w.), kamieniarz i rzeźbiarz 10 Barycz Henryk (1901 -1994), historyk 254, 332 Baryka Piotr (l. pół. XVII w.), komediopisarz 386 Bass Jan (ok. 1600 - zm. po 1656), rytownik niemiecki 387 Bassompierre Franciszek (1579-1646), marszałek, pisarz francuski 329 Batory Andrzej (zm. 1536). książę siedmiogrodzki 189 Batory Andrzej (zm. 1599), biskup warmiński, kardynał, książę siedmiogrodzki 197, 247. 250, 252, 258, 268, 280, 290 Batory Baltazar (zm. 1594), książę siedmiogrodzki 229,248, 252, 258,270.271,279,290 Batory Gabriel (1589-1613), książę siedmiogrodzki 310 Batory Gryzelda (zm. 1590). księżniczka siedmiogrodzka 237, 238 Batory Krzysztof (1530-1581), książę siedmiogrodzki 188, 195, 216,229.237 Batory Stefan z Esccd (1477-1534), wojewoda siedmiogrodzki 66, 189 Batory Stefan z Somlyó - patrz Stefan Batory Batory Zygmunt (1572-1613), książę siedmiogrodzki 195. 202, 229,238,287,288,290,303 Bączalski Seweryn (2. pół. XVI w. - pocz. XVII w.), poeta 204 Beata z Kościeleckich - patrz Ostrogska Beata Bednarski Stanisław (1896-1942), Jezuita, historyk literatury 200 Behem Baltazar (ok. 1460-1508), notariusz krakowski 33 Bekiesz Gabriel (zm. 1581). szlachcic węgierski 222, 231 Bekiesz Kasper (1520-1579), szlachcic węgierski, dyplomata 187, 190, 194.216,219,220,222 Benedykt z Koźmina (1467-1559), profesor Akademii Krakowskiej 198 Bergmann Piotr (1587-1649), dyplomata brandenburski 355 Berrecci Bartłomiej (1480/1485 - 1537). architekt i rzeźbiarz włoski 39, 89 Benedykt Sandomierzanin (zm. po 1530), architekt i rzeźbiarz 39 Bethlen Gabor (Gabriel) (1580-1629), wojewoda siedmiogrodzki 338,339.341 Bctman Seweryn (ok. 1420 - 1515), kupiec krakowski, kierownik techniczny kopalni wielickiej 33-35 Białobrzeski Marcin (ok. 1530 - 1586), opat klasztoru Cystersów w Mogile 190 Bianka (1472-1510), cesarzowa rzymska 45 Bielecki Jan (XVI w.), szlachcic polski 277 Bielke Turę (1548-1600). dyplomata szwedzki 268 Bielski Joachim (ok. 1550 - 1599). poeta, historyk 258, 262, 272, 283, 290 Bielski Marcin (1495-1575), pisarz, historyk 9, 18, 50. 61.71. 82,91.92, 104, 108, 124,221,224,323 Bicrnat z Lublina (ok. 1465 - po 1529), pisarz 39, 50 Birkowski Fabian (1566-1636), Dominikanin, pisarz, kaznodzieja 199,323 Blandrata Jerzy (ok. 1515 - ok. 1588), lekarz, dyplomata 187 Bobola Andrzej (1540-1616). podkomorzy koronny 300 Bogucka Maria (ur. 1929). historyk 65 Bogusław XIV (1580-1637), książę pomorski 379 Bolesław Krzywousty (1086-1138), książę polski 124 Bolcstraszycki Samuel (XVII w,), tłumacz 331 Boleyn Anna (ok. 1507- 1536), królowa angielska 109 Bolognetti Albert) 1538-1585), nuncjusz papieski,kardynał 196, 197,237,241 Bolswcrt Schcltc (ok. 1581 - 1659). rytownik 353 Bołotnikow Iwan (zm. 1608). przywódca powstania chłopskiego w Moskwie 313 Bona Stbrza d'Aragona(1494-L557), królowa polska 45-47. 57. 66-70, 72-77, 79-85, 87, 89, 92, 93, 96. 99, 102-104, 110, III, 116, 124, 160, 187,206,327 Boncr Jan (zm. 1523), mieszczanin krakowski, żupnik wielicki. wielkorządca krakowski 19. 33-35, 43 Boner Scwciyn (1486-1549), kasztelan sądecki, żupnik wielicki, wielkorządca krakowski 19, 20, 35. 36, 44, 82 Boncr Seweryn (po 1530 - 1592), kasztelan biccki i krakowski 176 Bosgraye James (ok. 1548 - 1623), Jezuita angielski, matematyk 203 Bossę Abraham (1602-1676), rytownik 381 Brahe Gustaw (1558-1615), dworzanin Zygmunta III 278 Brandt Henryk (zm. 1606), pułkownik szwedzki 296 Braun Jerzy (1542-1622), geograf i wydawca niemiecki 157, 260, 309 Broniewski Marcin (zm. ok. 1593), dworzanin i dyplomata 215 Brożek Jan (1585-1652), historyk, matematyk, astronom 324 Brzeziński (zm. 1587). kanonik kujawski 257, 258 Brzeźnicki Kasper .laruzcl (zm. 1623). prawnik, arianin 368 Budny Szymon (ok. 1530 - 1593), pisarz i teolog ariański, tłumacz 116 Bugaj Roman (ur. 1922), historyk 153 Buonaccorsi Filip (Kallimach) (1437-1496). poeta, dyplomata 10,22,25,27 Burbon Karol (1490-1527), konctabl Francji 23 402 Indeks Bużeński Hieronim (ok. 1513-1580), podskarbi koronny, żupnik krakowski 227 Calderon dc la Barca Pedro (1600-1681), dramatopisarz hiszpański 386 Caligari Gioyanni Andrca (1527-1613), nuncjusz papieski l % Caraffa Anna (zm. 1645), księżniczka neapolilanska 379 Cecylia (1540-1627), księżniczka szwedzka 127 Cecylia Renata (1611-1644). królowa polska 378.379.382.383. 385.386 Ceriola (Fadriąuc Furio y Ceriol) (zin. 1592), pisarz hiszpański 299 Cezar Juliusz (101 -44 p.n.e.). wódz rzymski 197. 254 Cezary Franciszek (1583-1651), drukarz krakowski 324 Charnace Herculc de (l588-1637). dyplomata francuski 348 Chancellor Richard (zm. 1556). żeglarz angielski 99 Chełmska Magdalena (XVI w.), szlachcianka polska 110 Chmielccki Stefan (zm. 163U), wojewoda kijowski 350 Chmielnicki Bohdan (ok. 1595 - 1657), hetman kozacki 7,377,392 Chmiclowski Joachim Benedykt (1700-1763), ksiądz, pisarz 11 Chodkiewicz Hrehory (zm. 1572). hetman polny i wielki litewski, kasztelan wileński 137 Chodkiewicz Jan (ok. 1537-1579), kasztelan wileński 152,157. 176.180.190.192 Chodkicwiez Jan Karol (1560-1621), hetman wielki litewski, wojewoda wileński 203. 293. 2%, 320. 341-343 Chodkicwiczowa Zoila (ok. 1567 - 1619). wojewodzina wileńska 94 Chojcński Jan (1486-1538), kanclerz wielki koronny, biskup krakowski 76 Chrystian IV (1577-1648). król duński 347. 390 Cikowski Stanisław (zm. 1576). podkomorzy krakowski, kasztelan biecki 191 Ciołek Erazm (l474-1522), biskup płocki 98 Ciotek Stanisław (XVI - XVII w.'?). szlachcic polski 271 Coligny Kasper de (1519-1572). admirał francuski, przywódca hugenotów 163. 164,234 Commendone Giovanni Francesco (1523-1584), nuncjusz papieski 132. 133, 152. 153. 160. 163. 16«. 171 Conde Maria de (zm. 1574), aryslokratka francuska 175 Cortez Ferdynand (1485-1547), konkwistador hiszpański 49,210 Cranach Łukasz młodszy (1515-1586), malary. niemiecki 88,103, 127.150 Cranach Łukasz starszy (1472-1553), malarz niemiecki 58 Cronberg Walter von (przed 1480-1543), wielki mistrz zakonu krzyżackiego 62 Cyccron (106-43 p.n.e.). filozof i mówca rzymski 41, 200. 201 Cynarski Stanisław (zm. 1996). historyk 110 Cyrus Jan (XVI w.), opat klasztoru św. Wincentego we Wrocławiu, dyplomata 161 Czahrowski Adam (ok. 1565 - po 1599). poeta 271, 272, 286 Czapliński Władysław (1905-1981). historyk 383 Czamiccki Stefan (1599-1665), kasztelan kijowski, wojewoda ruski, hetman polny koronny 228 Czamkowski Andrzej (1507-1562), proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Krakowie, biskup poznański 107, 108 Czamkowski Stanisław Sędziwój (1526-1602), referendarz koronny 142. 191. 192.241.254,256,257.271 Czamobylski Kmita Filon (ok. 1530 -1587), rotmistrz, wojewoda smoleński 216. 218.220. 224, 226. 229, 230. 247 Czamotulski Stanisław (XVI w.), dworzanin Zygmunta Augusta 159 Czyngis-chan (Dżingischan) (ok. 1155 -1227), wódz mongolski 26.218 Czyżowski Mikołaj (zm. po 1601), podczaszy chełmski 280 Dadler Sebastian (1586-1657). medalier niemiecki 377 Damiao de Oóis (1502-1574). humanista portugalski 67 Daniłowicy. Mikołaj (ok. 1558 - 1624), podskarbi wielki koronny 282 Dantyszck Jan (1485-1548), poeta, dyplomata, biskup warmiński '35. 87 Daszkicwiez Ostali (ok. 1455 - 1535). starosta kaniowski i czcr- kaski 38 Dawid (zm. ok. 970 p.n.c.), król izraelski 19 Dąbrowa Tomasz (zm. ok. 1620), rotmistrz 296 D'Ebert Charles (XVI-XVII w.), dowódca wojsk moskiewskich 363 Decjusz Jost Ludwik (ok. 1485 - 1545), historyk, ekonomista, rajca krakowski 21, 33. 34,43.44. 46. 48. 69 Dcc John (1527-1608), alchemik, astrolog i matematyk angielski 196 Dclumcau Jean (ur. 1923), historyk francuski 50 Dcmbiński Walenty (zm. 1585). kanclerz wielki koronny 79.157. 164. 179. 191 Dembołęcki Wojciech (1585 - ok. 1646). Franciszkanin, historyk 323 Demostenes (384-322 p.n.e.). filozof grecki 97 Denhoff Gerard (ok. 1598-1648), starosta kościcrski, wojewoda pomorski 370. 386. 387 OenhoiT Kasper (ok. 1588- 1645). wojewoda sieradzki 387 Desportes Filip (1546-1606). poeta francuski 175. 183 Devereux Robert (1566-1601). hrabia Essex 234 Dcwlet Gircj (ok. 1511 - 1577). chan krymski 127 Dhur Wawrzyniec - patrz Twardowski Jan Diana di Cordona (XVI w.), dworka Bony 70 Dickmann Arend (zm. 1627), admirał polski 346 Diogencs (ok. 413-323 p.n.e.). filozof grecki 299 Długoraj Wojciech (ok. 1550 - po 1619). lutnista, kompozytor 243 Długosz Jan (1415-1480). kanonik krakowski, historyk 10. 21. 22,37.43.135.322 Dolabella Tomasz z Belluno (ok. 1570 - 1650). malarz i grafik włoski 165.375.385 Domańska Ewa, historyk 18 Donat (IV w.), gramatyk rzymski 41 Oorohostajski Mikołaj (ok. 1530-1597). wojewoda połocki 224. 225.247 Doroszcnko Michał (zm. 1628), hetman kozacki 350 Dózsa Gyorgy (XVI w.), przywódca powstania chłopskiego na Węgrzech 100 Drohojowski Jan (ok. 1505 -1557), biskup chełmski i kujawski 111 Drucki Sokoliński Jan (zm. 1630), dworzanin Zygmunta III, pisarz wielki litewski 313 Drzcwicki Maciej (1467-1535), podkanclcrzy, kanclerz wielki koronny, arcybiskup gnieźnieński 27 Dudley Robert (ok. 1532 - 1588). hrabia Lcicestcr 234 Dudycz Andrzej (1533-1589), biskup Pecs, humanista węgierski 161 Dulski Jan (zm. 1590). podskarbi koronny 256 Dunikowski Samuel (ok. 1560-ok. 1620), rotmistrz, podstarości przemyski 316 Diircr Albrcchl (1471 -1528), malarz i grafik niemiecki 24,25,45 Durcr Hans (1490 - ok. 1534), malarz i grafik niemiecki 45,46 Dymitr (1582/1583 - 1591), carewicz moskiewski 245, 305.306 Dymitr Samozwaniec (Griszka Utricpicw) (zm. IA06), car moskiewski 220. 303-308. 313 Dymitr Samozwaniec II (/m. 1610), pretendent do tronu moskiewskiego 313,314. 316.317 Oziaduski Jan (1496-1559). biskup przemyski 114 Oziałyńska Zofia (zm. 1604), starościna brodnicka 304 Działyński Łukasz (ok. 1556 - 1583), starosta kowalski i brod- nicki, podczaszy koronny 223 Działyński Paweł (zm. po 1609). starosta bobrownicki. dyplomata 283 Dzicrzgowski Mikołaj (ok. 1490-1559), arcybiskup gnieźnieński 91.98. 113.118 Dzicryek Krzysztof (/m. 1610/1620). dyplomata, tłumacz 228 Dzicrżyński Feliks (1877-1926), rewolucjonista i działacz bolszewicki 115 Dzięgiclcwski Jan (ur. 1948). historyk 388 Edward IV (1442-1483), król angielski 306 Kdward VI (1537-1553). król angielski 114 Esmonl Orański (1522-1568), hrabia, polityk i przywódca niderlandzki 234 Elżbieta (1483-1517). księżniczka polska, księżna legnicka 31 lilżbieta (1596-1662). księżniczka angielska, hrabina Palatynatu 338 Elżbieta (1618-1667), hrabianka Palatynatu 370 Elłbicta Habsbur/anka (1436-1505). królowa polska 10. 38 Elżbieta Habsburźanka (1526-1545). królowa polska 70. 81. 82. 84-87.92. 103. 151 Elżbieta Tudor(1553-IA03). królowa angielska 127. 163. IM. 172. 196. 204. 227. 234. 269. 283 403 Dzieje Polski i Litwy Elżbieta Włodkowa (XVI - XVII w. ?), szlachcianka polska 242 Erazm z Rotterdamu (ok. 1469- 1536). humanista, filozof 22,41 Ernest (1553-1595), arcyksiążę austriacki, namiestnik Niderlandów 160, 167, 171. 187. 258. 277, 278. 280-282 Eryk XIV (1533-1577). król szwedzki 127. 128. 135. 136. 139. 140. 153.264 Evans Robert John Weston (ur. 1943), historyk angielski 301 Farcnsbach Jerzy (1551-1602), wojewoda wcndenski 223, 226. 256. 262. 270. 285 Faur de Pibrac Guy de (1529-1584), humanista i poeta francuski 175,176.183 Fcrbcr Maurycy (1471-1537), biskup warmiński 60. 62 Ferdynand (1452-1516). król aragoński 23, 46 Ferdynand (1529-1595). arcyksiążę Tyrolu l O l. 258 Ferdynand (1609-1641), kardynał, namiestnik Niderlandów 370.381 Ferdynand l (1503-1564), król czeski, węgierski, rzymski, cesarz 31.48.70.72.82.91.95,99-101. 103. 120. 126 Ferdynand 11(1578-1637), król czeski, węgierski, cesarz rzymski 337-339.378 Fcrdynandlll(1608-1657). król węgierski, czeski, cesarz rzymski 370.378 Filip Wilhelm Wittelsbach (1615-1690), palatyn Renu 381 Filip l Piękny (1479-1506). król kastylijski 25 Filip II (1527-1598). król hiszpański 100. 102, 103, 153, 172. 240. 269. 327 Filipczak-Kocur Anna (ur. 1944), historyk 365 Filonardi Mario (zm. 1644), nuncjusz papieski 384 Fiodor (1557-1598). car moskiewski 184, 234. 245. 254. 258. 293.305 Firlcj Jan (ok. 1521 - 1574). wojewoda krakowski, marszałek "wielki koronny 156.157. 162,167. 171, 176. ISO Firlcj Mikołaj (zm. 1526), kasztelan krakowski, hetman wielki koronny 27 Firlej Mikołaj (zm. 1600), kasztelan biccki, wojewoda krakowski 171.256 France Anatol (1844-1924). pisarz francuski 21 Franciszek Florentczyk (zm. 1516), architekt i rzeźbiarz włoski 39 Franciszek Hcrkules d'Anjou (1555-1584), książę francuski 183,240 Franciszek Ksawery (1506-1552). święty. Jezuita 115 Franciszek l (1494-1547). król francuski 49, 59. 168 Franciszek III Gonzaga (1533-1550). książę Mantui 101 Franco Giacomo (1550-1620), rytownik 190 Fryderyk (1460-1536), margrabia na Ansbach i Bayreuth 28 Fryderyk (1474-1510), książę saski, wielki mistrz zakonu krzyżacki 30 Fryderyk Jagiellończyk (1468-1503), biskup krakowski, arcybiskup gnieźnieński, kardynał 40 Fryderyk Mądry (1463-1525). elektor, książę saski 57 Fryderyk Wilhelm (1620-1688). elektor brandenburski, książę. pruski 381 Fryderyk Witlclsbach (Fryderyk Zimowy) (1596-1632). palatyn Renu. król czeski 338, 341. 347 Fryderyk H (1480-1547). książę legnicko-brzcski 31 Fryderyk H (1534-1588). król duński 135 Fryderyk III (1520-1570). książę brzcsko-lcgnicki 98. IA1 Furstcnbcrg Wilhelm (zm. 1564), wielki mistrz /akonu kawalerów mieczowych 126, 127 Galen Henryk von (zm. 1557), wielki mistrz zakonu kawalerów mieczowych 125 Gamrat Piotr (1487-1545), biskup krakowski, arcybiskup gnieźnieński 76. 77. 81 (jasion (1608-1660). książę Orleanu 343 (iaszlołd (zm. 1539), wojewoda wileński, kanclerz litewski 9 (iicdroyć Melchior (ok. 1536 - 1608). biskup żmudzki 222 Giedymin (ok. 1275 - 1341). wielki książę litewski 14. 286 Ginzburg('arlo(ur. 1939). historyk włoski 18 Giorgione (ok. 1477 - 1510), malarz wenecki 24 Girk Henryk (zm. po 1593), dworzanin Andrzeja GóHd kasztelana micdzyrzcckicgo 171 Giza Jan (zm. 1583). rajca i kupiec warszawski 152 GiżankaHarbara(zm. 1589), kochanka Zygmunta Augusta 152, 154.300 Glińska Helena (zm. 1538), wielka księżna moskiewska 99 Gliński Michał (zm. 1534), kniaź, marszałek nadworny litewski 9. 11. 12. 23.27. 30, 35.43. 68, 99 Głogowczyk Jan (zm. 1507), filozof i astronom 41 Godunow Borys (1552-1605), car moskiewski 234, 293. 294, 305-307 Godunow Fiodor (1589-1605). car moskiewski 307 Golicyn Wasyl (zm. 1619). kniaż moskiewski 318 Gołębiowski Chryzostom (1654-1700), Augustianin, kaznodzieja królewski 201 Gomółka Mikołaj (ok. 1535 - po 1591), kompozytor 205 Gondi Albert de(1522-1602), książę.de Retz 175. 180 Gondulić Iwan (1583-1638), poeta i dramaturg chorwacki 342 Gonzaga Ludwik (1539-1595). książę de Nevers 175 GosiewskiAleksander(zm. 1639). wojewoda smoleński 308.313. 317.359 Gosicwski Krzysztof (zm. 1643), referendarz litewski, wojewoda smoleński 380 Gostomski Anzelm (ok. 1508 -1588), pisarz, działacz kalwiński. wojewoda rawski 206 Gostomski Stanisław (zm. 1598), wojewoda rawski 275 Goslicki Wawrzyniec (ok. 1530-1607), biskup kamicniecki, opat mogilski, pisarz 8. 206. 256. 257. 267 Górka Andrzej (ok. 1500 - 1551), starosta generalny Wielkopolski 98 Górka Andrzej (ok. 1534 - 1583), kasztelan micdzyrzccki 171 Górka Stanisław (1538-1592), wojewoda poznański 176. 191. 245. 253-257, 262, 263. 267, 271. 274. 276 Gómicki Łukasz (1527-1603), poeta, pisarz, tłumacz 85. 86.92. 101. 102. 108, 153.300 Górski Jakub (ok. 1525 - 1585), rektor Uniwersytetu Krakowskiego 198, 199.299 Górski Stanisław (ok. 1497 -1572). sekretarz królewski, historyk 43.87 Grabowiecki Sebastian (ok. 1543 - 1607), poeta 205 Grabowski Piotr (zm. 1625), pisarz polityczny 314 Gratiani Kasper (zm. 1620), hospodar mołdawski 340 Grodzicki Paweł (zm. 1645), generał artylerii, starszy nad armatą koronną 369 Orothusen Arnold (XVI-XVI1 w.), szlachcic inflancki 265 Grzegorz XIII (1502-1585), papież 196, 222,228.237.238.248 Grzepski Stanisław (1524-1570). matematyk i hellenista 108 Grzcszczuk Stanisław (1934-1999). historyk literatury 334 Grzybowski Jan (XVII w.), starosta warszawski 328 Grzybowski Stefan Dobrogost (zm. ok. 1644). starosta warszawski 328 Gucci Santi (ok. 1530 -1599/1600). architekt i rzeźbiarz florencki 248. 250. 300 Guise Henryk de (1550-1588). książę francuski 269 Gustaw Adolf (1594-1632), król szwedzki 279. 342-348. 350. 351.355,356.358.367 Gustaw Erikson Waza (1568-1607). książę szwedzki 140. 306 Gustaw Waza (1496-1560), król szwedzki 127 GutcnbcrgJan(ok. 1393/1399- 1468). drukarz niemiecki 40 Gyllcnsticma Lukrecja (zm. 1646), starościna warszawska 379 Haller Jan (ok. 1467 - 1525). drukarz 39. 40 Halszka z Ostroga (1539-1582). wojcwodzina poznańska 34.117 Hamlet, postać literacka 187 HaraburdaMichał(zm. 1586), kasztelan wileński, dyplomata 167 l leidenstein Reinhold (1553-1620). pisarz, historyk 218.225.243. 250. 254-256. 267 Helena (1476-1513), królowa polska 9 HcnicjuszAdam(ok. 1591 - 1649), Jezuita, dyplomata 355 Henryk (I4S9-I568), książębrunszwicki 102 Henryk Walezy (Henryk III) (1551-1589), król polski i francuski 88, 163-166. 168, 170-180. 182-184, 186. 188. 190. 192. 197. 220.227.239-241.251. 257. 258. 265.268. 269. 304. 322.393.394 Henryk l V (1553-1610). król francuski 345 Henryk VII (1457-1509). król angielski 23 Henryk VII1(149I-I547). król angielski 23. 88, 109. 151 Henryk XI (1539-1588). książę brzesko-legnicki 162 l Icrburt Fryderyk (zm. 1519), chorąży lwowski 37 Herburt Jan (po 1524 -1577), kasztelan sanocki. prawnik, dyplomata 40. 130. 171, 172.214,215 404 Indeks Herburt Jan (ok. 1540 - 1607), chorąży lwowski, rokoszanin 245, 256 Herburt Jan Szczęsny (1567-1616), pisarz, rokoszanin 288, 310,322 Herburtowa Zofia (zm. 1630), szlachcianka polska 246 Hcrburtówna Regina - patrz Żółkiewska Regina Herkules, postać mitologiczna 299 Herodot (ok. 485 - ok. 425 p.n.e.), historyk grecki 218 Hcwel Jerzy (zm. 1640), kupiec gdański 367 Hlebowicz Jan (zm. 1590), wojewoda trocki 257 Hochfedcr Kasper (zm. ok. 1517), drukarz 39 Hoghenberg Franciszek (ok. 1538 - 1590), malarz i grafik niemiecki 157,260 Holszański Paweł (zm. 1455), biskup łucki i wileński 111 Hołubck Hawryło (ok. 1550 - 1588), dowódca kozacki, rotmistrz królewski 262, 270, 271 Homer (VIII w. p.n.e.), epik grecki 233 Hondius Wilhelm (po 1597 - 1652), rytownik 359 Honter Jan (zm. 1549), autor podręcznika do gramatyki 41 Horacy (65-8 p.n.e.), poeta rzymski 41 Horn Klaudiusz (ok. 1518 - 1566), szwedzki generał 137 Horn Maurycy (ur. 1917), historyk 389 Hozjusz Stanisław (1504-1579), biskup chełmiński i warmiński, kardynał 99, 100, 103. 107, 115, 116, 132, 141, 150, 153, 184, 199 Hrabia Esscx - patrz Oevereux Robert Hrabia Leicester - patrz Dudley Robert Hurault de Maisse Andre Paul (XVI-XVI1 w.), ambasador francuski w Wenecji 240, 251 Iskander pasza (Skinderbasza) (zm. 1620), bejlerbej oczakow-ski335 Iskrzycki Mikołaj (ok. 1480 - 1540), rotmistrz, starosta katnie-niecki 71 Iwan (1554-1582), książę moskiewski 244 Iwan (XVI w.), kniaź mścisławski 306 Iwan IV Groźny (1530-1584), wielki książę moskiewski 99, 105. 125-127, 131, 136, 138-140, 153, 162, 163, 167, 190, 195, 210, 214-218, 221, 222, 225, 226, 228, 229, 231, 232, 238, 240, 244, 245. 264, 305 Izabela Jagiellonka (1519-1559), królowa węgierska 47, 69, 70, 72-74,82, 100, 102-104,202 Jadwiga (1374-1399), król polski 187, 221 Jadwiga (1513-1573), księżniczka polska, elcktorowa brandenburska 32, 67, 154 Jadwiga Piastówna (1469-1521), księżniczka cieszyńska i głogowska 29 Jagiełło (ok. 1351/ok. 1362 - 1434), wielki książę litewski, król polski 21, 184 Jakub l (1566-1625), król szkocki i angielski 341, 348 Jan (1499-1538). biskup wileński i poznański 11,66 Jan (1589-1618), książę Ostrogotów 266, 285 Jan Albert (1612-1634), biskup warmiński i krakowski, kardynał 351,356,378 Jan Albrccht (1525-1576), książę meklemburski 141 Jan Kazimierz (1609-1672), król polski, kardynał 315, 351, 352, 356,367,370,378-383,386 Jan Olbracht (1459-1501), król polski l O, 11, 30, 33, 43 Jan Sarkander (1576-1620), święty, ksiądz katolicki 339 Jan z Czarnolasu - patrz Kochanowski Jan Jan III (Sobicski Jan) (1629-1696), król polski 94, 181,201,330 Jan III Waza (1537-1592), książę Finlandii, król szwedzki 127, 128, 140, 161, 171,214,232.239,250,259,264,266,277, 282, 284 Janicki Klemens (1516-1543), poeta 44, 107 Janusz (zm. 1513), książę zatorski 34, 35 Janusz III (1501/1502 - 1526), książę mazowiecki 62, 65, 66 Januszowski Jan (i 550-1613), pisarz, tłumacz, drukarz 40,42, 300 Jarzębski Adam (przed 1590 - ok. 1649), muzyk, poeta 328 Jazłowiecki Flieronim (ok. 1570 - 1607), wojewoda podolski 311,312 Jazłowiecki Mikołaj (ok. 1550 - 1595), starosta śniatyński 253. 254,256,257.263,268,287 Jermak (zm. 1585), ataman kozacki 210 Jerzy Fryderyk (i 539-1603), margrabia brandenburski na Ansbach i Bayreuth, regent księstwa pruskiego 194, 195, 209, 249 Jerzy Wilhelm (1595-1640), elektor brandenburski, książę pruski 345,346,355,367,381 Jerzy II (1523-1586), książę legnicko-brzeski 102 Jeżowski Władysław (zm. po 1638), szlachcic polski 334 Joachim l (1484-1535), margrabia brandenburski 28 Joachim II (1505-1571), elektor brandenburski 32,67, 154 Joanna (1478-1506), królowa aragońska i kastylijska 25 Jordan Mikołaj (1467-1521), wielkorządca krakowski, kasztelan wojnicki 34 Jordan Spytek (zm. 1596), stolnik krakowski 245. 262, 268 Juliusz 11(1443-1513), papież 23 Jurkowski Jan (ok. 1580 - ok. 1635), pisarz, panegirysta 299 Kalinowski Marcin (XVI w.), szlachcic polski 288 Kalinowski Walenty (zm. 1620), starosta kamieniecki 340 Kallimacli - patrz Buonaceorsi Filip Kalwin Jan (1509-1564), reformator religijny 110, 112 Kamieniecki Mikołaj (ok. 1460 - 1515), hetman wielki koronny, wojewoda krakowski 27, 30 Kampian Marcin (zm. 1629). burmistrz Lwowa 329 Karliński Kasper (XVI w.), burgrabia zamku olsztyńskiego 262 Kamkowski Stanisław (1520-1603), biskup kujawski, arcybiskup gnieźnieński 148, 155, 158-160, 176, 184, 186, 188, 190- -193, 195, 196, 198, 206, 233, 247, 254, 256, 257. 259, 267, 268, 279, 280, 282, 297 Karol, książę sudcrmańsk] - patrz Karol IX, król szwedzki Karol (1540-1590), arcyksiążę austriacki 279, 281 Karol Ferdynand (1613-1655), biskup wrocławski i płocki 351, 356,378 Karol Wielki (747-814), król Franków, cesarz rzymski 183 Karol I (1600-1649), król angielski i szkocki 370 Karol IV Luksemburski (1316-1378), król czeski,, rzymski. cesarz 126 Karol V Habsburg (l 500-1558), król hiszpański, rzymski, cesarz 23, 25,46,48,49,57, 59,62,65, 75,91, 99-102, 109, 120, 151 Karol IX (Karol, książę sudermański) (1550-1611), król szwedzki 140, 214, 266, 279, 283-285, 294, 296, 297, 314, 315, 342 Karol IX (1550-1574), król francuski 163, 164, 173-175.393 Karpiga Maciej z Miechowa (Miechowita), (ok. 1457 - 1523). astronom, lekarz, historyk, geograf 42, 43, 323 Katarzyna (1485-1536), królowa angielska 151 Katarzyna Habsburżanka (1533-1572), królowa polska 101, 103, 124, 150-154, 175 Katarzyna Jagiellonka (1526-1583), królowa szwedzka 47, 102, 103, 127. 128, 140, 154,249,264,265 Katarzyna Medycejska (1519-1589), królowa francuska 163-165, 175, 183,237.240 Kawccka-Gryczowa Alodia (1903-1990). historyk 40 Kazanowski Adam (ok. 1599 - 1649). marszałek nadworny koronny, kasztelan sandomierski 386 Kazimierski Mikołaj (zm. 1598), arianin, poseł sejmowy 247 Kazimierz (ok. 1449 - 1528), książę cieszyński 44 Kazimierz Jagiełlończyk (1427-1492), wielki książę litewski, król polski 9, 10, 13,54 Kazimierz Wielki (1310-1370), król polski 19,98. 126,248,379 Kclley Edward (1555-1595), alchemik angielski 196 Kettler Gothard (1517-1587), wielki mistrz zakonu kawalerów mieczowych, książę kurlandzki 127. 137,220 Kisiel Adam (1600-1653), wojewoda kijowski 377, 389 Kiszka Jan (zm. 1592), starosta żmudzki, kasztelan wileński 220 Klemens VIII (Aldobrandini Ippolito) (1536-1605), papież274,301 Klonowic Sebastian (ok. 1545 - 1602), poeta, satyryk 328 Kłoczowski Piotr (ok. 1541 - 1580), starosta małogoski, kasztelan zawichojski 194 Kmita Piotr (1477-1553), marszałek wielki koronny, starosta i wojewoda krakowski 75, 76', 79, 80, 93, 96. 98, 109, 118 Knapski Grzegorz (ok. 1564 - 1639), Jezuita, poeta, filolog 324 Kober Marcin (zm. 1600), malarz, królewski 221, 281 Kobierzycki Stanisław (zm. 1665), historyk, sekretarz królewski 385 Kochanowski Jan (Jan z Czarnolasu) (1530-1584), poeta 37, 41, 42, 107, 128, 131, 132, 143, 181, 183, 185, 186,205.207, 208,233,241,246,300,322,333 Kochlewski Piotr (zm. 1647), dworzanin Krzysztofa Radziwiłła 343 Kochowski Wespazjan (1633-1700). poeta, historyk 333 Kolumb Krzysztof) 1451-1506). żeglarz genueński 23 405 Dzieje Polski i Litwy Konarski Adam (1526-1574), biskup poznański, dyplomata 171. 173.175 Konaszewicz-Sahajdaczny Piotr (ok. 1565 - 1622), hetman kozacki 291,320. 335.340. 341 Koniccpolska Zofia (Zofia z Opalińskich) (zm. 1657), kasztelanowa krakowska 391 Koniecpolski Aleksander (zm. 1609), rotmistrz, wojewoda sieradzki 270 Koniecpolski Aleksander (1620-1659), chorąży wielki koronny, wojewoda sandomierski 392 Koniecpolski Stanisław (ok. 1594 - 1646), hetman wielki koronny, kasztelan krakowski 340.344.346.347,350,356.363.365, 366. 369. 377. 386-389, 391 Konopczyński Władysław (1880-1952). historyk 302 Konstancja Habsburżanka (1588-1631). królowa polska 303-305, 315.328.337.351-354.386 Kopernik Mikołaj (1473-1543). astronom, kanonik warmiński 21.24.36. 55. 57. 80. 81. 107 Korecki Samuel (ok. 1586 - 1622). pułkownik, zagończyk 335. 340.341 Kosiński Krzysztof (zm. 1593). szlachcic z Podlasia, przywódca powstania kozackiego 287. 288 Kossak Juliusz (1824-1899). malarz 317 Kossak Wojciech (1856-1942). malarz 294 Kossak-Szczucka Zofia (1890-1968). pisarka 203 Kostka Jan (ok. 1529 - ok. 1581). wojewoda sandomierski, przewodniczący Komisji Morskiej 66. 148. 167. 180. 185. 187 Kostka Stanisław (1550-1568). święty. Jezuita 150 Kostka -Napicrski Aleksander (zm. 1651). przywódca powstania chłopskiego na Podhalu 352 Kościclccki Andrzej (ok. 1455 -1515), wielkorządca krakowski, podskarbi koronny, żupnik wielicki 34,35,45 Kościclccki Łukasz (1539-1597), biskup przemyski i poznański 180 Krasiński Franciszek (1525-1577). biskup krakowski 153. 159. 180 Krasowski Jan zw. Domino (ok. 1530 - po 1573), dworzanin Katarzyny Medycejskicj 163, 164, 177 Kraszewski Józef Ignacy (1812-1887), pisarz, publicysta, historyk 106 Kricg Jan (ok. 1590 - 1640/1647). malarz i rytownik 345 Kroków Reinhold (1536-1599), szlachcic polski, pułkownik 165 Kromcr Marcin (1512-1589), biskup warmiński, dyplomata, historyk 8. 101. 107. 108. 110. 115. 116. 118. 134. 140. 153. 154. 175.254 Krowicki Marcin(ok. 1500- 1573).pisarz.działaczreformacyjny 110.113 Krupka Przeclawski Konrad (ok. 1520 - przed 1568), działacz reformacyjny 113, 114 Kryski Feliks Szczęsny (1562-1618). kanclerz, referendarz koronny 300 Kryski Stanisław (ok. 1536-1595), kasztelan raciąski. wojewoda mazowiecki 171. 172.332 Krystyna (XVI w.), mieszczka krakowska 95 Krystyna (1573-1625). królowa szwedzka 279. 280. 342 Krystyna (1626-1689). królowa szwedzka 367. 371 Krzycki Andrzej (1482-1537). poeta, dyplomata, arcybiskup gnieźnieński 35.43 Krzysztof (1537-1592). koadiutor ryski 141 Krzysztof (1598-1598). książę, polski 302 Kscnia (XVI-XVII w.), księżniczka moskiewska 306. 307 Kurbski Andrzej (ok. 1528 -1583), kniaż, wojewoda moskiewski, starosta krcwski i kowclski 139. 204.210 Kutrzcba Stanisław (1876-1946). historyk prawa 272 Łącki Teodor (zm. 1616). rotmistrz 296 Lanckoroński Przectaw (zm. 1531), starosta chmielnicki, rotmistrz królewski 38 Lassota Krich von Stcblau (1550-1616), dyplomata cesarski 287 Latema Marcin (1552-1598). Jezuita, kaznodzieja 199,201.293 Laurcntius Stanisław (1580/1581 - ?). poeta 222 Lauro Jakub (XVI-XVII w.), drukarz i wydawca włoski 121 Laurco Wincenty (l523-1592). nuncjusz papieski 180. 196 Lc Roy Laduric Emmanucl (ur. 1929), historyk francuski 18 Lcnnartsson Andcrs (zm. 1605), generał szwedzki 296 Leon X (1475-1521). papież 30, 58 Leonardo da Vinci (1452-1519). malarz, rzeźbiarz, architekt włoski 24 Leopolita Jan (1523-1572), humanista, kaznodzieja, wydawca 116 Leszczyński Bogusław (ok. 1612 - 1659), podskarbi i podkanc- lerzy koronny 374 Leszczyński Rafał (ok. 1526- 1592), starosta radziejowski, działacz egzekucyjny 113. 114. 128. 130. 133 Leszczyński Rafał (1579-1636), wojewoda bełski 359. 374 Leszczyński Wacław (ok. 1576 - 1628), kanclerz wielki koronny 350.351 Leśniowolski Marcin (zm. 1593). kasztelan podlaski 255. 256. 258. 259. 266. 268. 280 Lippomano Alojzy (1500-1559), nuncjusz papieski, biskup Mo- deny 115 ' Lipski Andrzej (1572-1631). biskup krakowski, kanclerz wielki koronny 352 Lisowski Aleksander (ok. 1575 - 1616), rotmistrz 313 Loyola Ignacy (1491 -1556), święty, teolog, hiszpański założyciel Towarzystwa Jezusowego 115. 200 Lubieniecki Andrzej (ok. 1551 -1623), pisarz ariański 172.187.251 Lubomirski Jerzy (1616-1667), marszałek wielki koronny, hetman polny koronny 228 Lubomirski Sebastian(ok. 1546-1613), żupnik krakowski,kasztelan wojnicki 228 Lubomirski Stanisław (1583-1649). wojewoda ruski i krakowski, starosta krakowski 341. 365. 386. 387. 391 Lubrański Jan (1456-1520). biskup płocki i poznański 106. 395 Ludwik Jagicllończyk (1506-1526), król czeski i węgierski 31, 36. 47. 48. 70 Ludwik Węgierski (1326-1382), król węgierski i polski 15.242 Ludwik XII (1462-1515). król francuski 23. 168 Ludwik XIII (1601 -1643). król francuski 383 Luis (1506-1555). infant portugalski 67 Luneburski Fryderyk (zm. 1605). książę holsztyński 296 Łupu Vasilc (ok. 1595 - po 1659). hospodar mołdawski 289 Lupullus Zygmunt (XVI w.), autor podręcznika do gramatyki 41 Luter Marcin (1483-1546), Augustianin, teolog, reformator religijny 57-60.65.92. 109. 110. 112. 113. 151. 163. 177 Luzjański Fabian (ok. 1470 - 1523). biskup warmiński 55 Łapczyński Walenty (Łapka) (zm. ok. 1604). drukarz 207 Łaski Hieronim (1496-1541), wojewoda sieradzki, dyplomata 70» 105.114 Łaski Jan (1456-1531), kanclerz wielki koronny, arcybiskup gnieźnieński 11. 27. 43. 45, 69, 76. 78. 118 Łaski Jan młodszy (ł 499-1560), działacz reformacyjny 114, 150 Łaski Olbrachtf 1536-1605). wojewoda sieradzki l'05.167.171, 172,175.180.183.190.191.227.233.243.245.259.282.388 Łaski Samuel (po 1553-1611). rotmistrz, dyplomata 243.245.285 Łazęcka Dorota z Sochaczewa (XVI w.), szlachcianka polska 115 Łoboda Hrchory (zm. 1596). ataman kozacki 288. 289 Łopaciński Bazyli (zm. ok. 1595), dyplomata, instygator litewski 215.216.222 Łubieński Maciej (1572-1652). arcybiskup gnieźnieński 375 Ługowski Jan (ok. 1623-1651), szlachcic polski 332 Lugowski Szymon (1530-1583), proboszcz miechowski, nominat przemyski 197 Łuszkowska Jadwiga (ok. 1615 -?). mieszczka lwowska 378,379 Machiavclli Mikołaj (1469-1527), historyk i filozof florencki 10. 23.25 Maciej (1557-1619), król czeski, węgierski, cesarz rzymski 258, 337.338 Maciejowski Bernard (1548-1608), biskup łucki, krakowski, arcybiskup gnieźnieński, kardynał 280, 297. 305 Maciejowski Samuel (1499-1550), podkanclcrzy i kanclerz wielki koronny, biskup krakowski 77. 81. 82. 86. 89, 91. 98, 107. 108,113 Maciejowski Stanisław (zm. 1563), ochmistrz dworu Barbary Radziwiłłówny, kasztelan sandomierski 89 Magellan Ferdynand (ok. 1480 - 1521), żeglarz portugalski 49 Magni Walerian (1586-1661). Kapucyn, dyplomata 391 Magnus( 1540-1583), książę duński, biskup Ozylii 126. 136.249 Magnus (1542-1595). książę szwedzki 127. 128 Mahomet (ok. 570 - 632), prorok, wódz arabski 111 Majeran Bieniasz (XVI w.), ślusarz krakowski 95 406 Indeks Makowski Tomasz (1575- ok. 1630), rytownik 318 Maksymilian (1558-1618), arcyksiążę austriacki, pretendent do tronu polskiego w 1587:258,259,261 -264,267-271,273- -276.278,280,281,290 Maksymilian Wittelsbach (1573-1651), książę bawarski 339 Maksymilian 1(1459-1519), król rzymski, cesarz 23,25,26,30, 31,45,46,48,56,57 Maksymilian II Habsburg (1527-1576), król czeski, cesarz rzymski 100, 111, 151, 160, 183-185, 187, 188, 190- 192, 196, 199,207 Malaspina Germanik (ok. 1550 - 1604), nuncjusz papieski 281, 282,284,290 Małgorzata (1523-1574). królewna francuska 88 Mansdotter Karin (l550-1612), królowa szwedzka 140 Mansfeld Emst von (1580-1626), kondotier niemiecki 347 Mansfcld Fryderyk Joachim (XVI-XV11 w.), generał szwedzki 296 Manucjusz (ok. 1450 - 1515), humanista włoski, drukarz i wydawca 41 Maria, postać biblijna 64 Maria (1505-1558), królowa czeska i węgierska 31 Maria Burgundzka (1457-1482), księżniczka burgundzka. cesarzowa 25 Maria Eleonora (1599-1655), królowa szwedzka 355 Maria Ludwika Gonzaga dc Ncvers (1611-1667), królowa polska 380-384,390.391 Maria Stuart (1542-1587), królowa szkocka i francuska 88 Maria z Nagojów (zm. 1612), wielka księżna moskiewska 305 Maris Nicolaś (XVI w.), pisarz 89 Marta, postać bibllijna 64 Martinic Jarosław (1582-1649), hrabia, namiestnik cesarski w Czechach 338 MarynaMniszchówna(ok. 1588-1614), caryca moskicwska307, 308,314,317 Matejko Jan (1838-1893), malarz 30. 31, 35, 63, 80, 104, 106, '144, 179,232,243.271,299 Mattison Gcorge (XVI-XV1I w.), dowódca wojsk moskiewskich 363 Maurycy Orański (1567-1625), namiestnik Niderlandów 345 Mazarini Giulio (1602-1661), kardynał, francuski mąż stanu 382,383 Melanchton Filip (1497-1560). teolog i humanista niemiecki 41 Melcherowa Katarzyna (zm. 1539), mieszczka krakowska 115 Mengli Girej (zm. 1514/1515), chan tatarski 27 Mcsmcs Klaudiusz de (1595-1650). hrabia d"Avaux, dyplomata francuski 371 Mesnard Piotr (zm. 1969), historyk francuski 8 Meycrin-Gienger Urszula (ok. 1570-1635), ochmistrzyni dworu Zygmunta MI 300.353 Miaskowski Wojciech (zm. ok. 1654). podkomorzy lwowski, dyplomata 388 Michał Anioł (1475-1564), rzeźbiarz, malary, architekt włoski 23 Michał Lancz z Kitzingen (zm. przed 1523), malarz 59 Michał Romanów (1596-1645), car moskiewski 318, 362 Michał Waleczny (1557-1601), hospodar wołoski 287,290,291 Mickiewicz Adam (1798-1855), poeta 50, 84, 128 Micchowiccki Mikołaj (zm. 1608), dworzanin Dymitra Samo- zwańca313 Miechowita - patrz Karpiga Maciej z Miechowa Mielecki Jan (1501 -l 561), marszałek wielki koronny, wojewoda podolski 126 Mielccki Mikołaj (zm. 1585), hetman wielki koronny, wojewoda podolski 217,218,221,230 Mikulski Tadeusz (1909-1958), historyk literatury 272 Minin Kuźma (zm. 1616), kupiec moskiewski 318 MniszcchJerzy(ok. 1548- 1613),dworzaninZygmuntaAugusta, wojewoda sandomierski 153, 177,256.306-308, 314 Mniszech Mikołaj (ok. 1550 - 1597), dworzanin Zygmunta Augusta, starosta łukowski 152, 153 Modrzewski Andrzej Frycz (ok. 1503 - 1572), pisarz, działacz rcformacyjny 8, 58. 81, 118, 135, 150, 395 Mohammcd Gircj (zm. 1584), chan tatarski 214 Mohiła Aleksander (ok. 1604/1605 - po 1616), hospodar mołdawski 335 Mohiła Grzegorz (XVII w.), hospodar mołdawski 337 Mohiła Jeremi (ok. 1555 - 1606), hospodar mołdawski 288, 291,337 Mohiła Konstanty (zm. 1612), hospodar mołdawski 335 Mohiła Szymon (zm. 1607), hospodar wołoski i mołdawski 291 Mojżesz (I. pół. XIII w. p.n.e.), prorok, wódz izraelski 111 Moniuszko Stanisław (1819-1872). kompozytor 330 Monluc Jan de (ok. 1502 - 1579). biskup Walencji 74. 88. 163- -166, 168, 169, 171, 172, 174 Monomach (1053-1125). książę ruski 305, 308 Montaignc Michel de (1533-1592), filozof i pisarz francuski 246 Montclupi Sebastian (1516-1600), bankier, kupiec, administrator poczty 237 Morando Bernardo (ok. 1540 - 1600), architekt włoski 234 Morę Tomasz (1478-1535), kanclerz, humanista angielski 109 Morsztyn Jan Andrzej (Morsztyn Andrzej) (1621-1693), poeta 330.333 Morsztynówna Szczęsna (zm. przed 1523), starościna rabsztyń- ska33 Mroczek Marcin (XVI w.), rotmistrz 242,243 Muhammed III (1567-1603% sułtan turecki 288 Munk Eryk (XVI w.), admirał duński 193, 194 Murad III (1546-1595), sułtan turecki 281 MurmeliusJan(zm. 1527), pisarz 41 Murray James (XV1-XVII w.), /.eglarz szkocki 345 Murta/y pasza (XVI-XVII w.), we/yr turecki 366 Mustafa (1591 -1638), sułtan turecki 342,385 Myszkowski Jan (zm. 1591), kasztelan połaniecki i żamow- ski 263 Myszkowski Jerzy (ok. 1480 - 1543), archidiakon krakowski 37 Myszkowski Piotr(ok. 1510-1591), podkanclcrzy, biskup płocki i krakowski 132, 142,153, 199.300 Myszkowski Piotr (ok. 1550 - 1606). kasztelan lubelski 245 Myszkowski Piotr (ok. 1560 - 1601), wojewoda rawski 300 Myszkowski Wawrzyniec (ok. 1486 -1546), kasztelan oświęcimski, biecki, sądecki 35 Myszkowski Gonzaga Zygmunt (ok. 1562 - 1615), marszałek wielki koronny, margrabia 300, 301 Nachman Róża (zm. 1637), mieszczka lwowska 94 Nalewajko Semcn (zm. 1597), przywódca kozacki 288-290,292 Naruszewicz Adam (1733-1746). historyk, pisarz, publicysta 103 Nassau Maurycy de (1604-1679), hrabia, gubernator Brazylii 368 Naszczokin Iwan (XVI w.), dyplomata moskiewski 222, 226 Nclli Nicolo (zm. po 156%), grafik włoski 73 Nicmojewski Jakub (1528/1532 - 1586), teolog kalwiński, poseł sejmowy 245 Nowak - Dłużcwski Juliusz (1893-1972). historyk literatury 233 Noue Franciszek de la (1531-1591), hugcnola, obrońca La Rochclle 166 Nowodworski Bartłomiej(ok. 1552-1625), dworzanin królewski. kawaler maltański 320 Ocicski Jan (1501 -1563), kasztelan biecki, podkanclcrzy i kanclerz wielki koronny 92,93, 116-118. 124. 131 Ocieski Rafał Maciej (zm. 1547), szlachcic polski 181 Odrowąż Stanisław ze Sprowy (ok. 1509 - 1545), kasztelan lwowski, wojewoda ruski 66 Olbracht (1527-1527), książę polski 47 Oleśnicki Mikołaj (zm. 1566/1567), poseł sejmowy, działacz kalwiński 113 Oleśnicki Mikołaj (ok. 1558-1629), wojewoda lubelski 30S, 313 Olgierd (zm. 1377). wielki książę litewski 105,223 Opaliński Andrzej (1540-1593), marszałek nadworny, marszałek wielki koronny 180,187.191,192,206,230,233,247,252, 253,256.259, 262,267-269.274-276,279,282.283, 300 Opaliński Łukasz (starszy) (1581-1654), marszałek nadworny, marszałek wielki koronny 387, 389. 391 Opaliński Łukasz (młodszy) (ok. 1612 - 1662), marszałek nadworny 387.391 Opaliński Krzysztof (ok. 1609-1655), wojewoda poznański 387. 391,392 Opaliński Piotr (XVI w.), szlachcie polski 167 Orłowska Zuzanna (XVI w.), kochanka Zygmunta Augusta 152 Ortelius Abramus (1527-1598), geograf i wydawca flamandzki 321 Orzechowski Paweł (ok. 1550 - 1612). podkomorzy chełmski. poseł sejmowy 257 Orzechowski Sanisław (zm. po 1588), chorąży chełmski 156 Orzechowski Stanisław (1513-1566), ksiądz, pisarz polityczny 8,21,81,91-93.97,107,108,110.113,114,117,134,135,169 407 Dzieje Polski i Litwy Orzelski Świętosław (i 549-! 598), starosta radziejowski, historyk 159, 166. 227. 233. 245. 247. 267, 282 Osman (1603-1622). sułtan turecki 341. 342 Ossoliński Hieronim (zm. 1575/1576). działacz rcformacyjny, poseł sejmowy, kasztelan sandomierski 114, 118, 119, 123, 133.227.247 Ossoliński Jerzy (1595-1650). podskarbi koronny, kanclerz wielki koronny 320. 341.351.354.360-362. 370,386.387. 391 Ossoliński Krzysztof (1587-1645), wojewoda sandomierski 326 Ossoliński Zbigniew (1555-1623), wojewoda sandomierski 247, 302.310.320 Ostrogska Beata (Beata % Koscieleckich) (1515-1576), starościna bracławska, wojcwodzina sieradzka 34, 117, 118, 183 Oslrogski Janusz (1554-1620), wojewoda wołyński, kasztelan krakowski 204.275.310, 315 Ostrogski Konstanty (ok. 1460 - 1530), książę, hetman wielki litewski, kasztelan wileński 27,30 Ostrogski Konstanty Wasyl (1527-1608). marszałek ziemi wołyńskiej, wojewoda kijowski 117. 204. 254. 256, 288. 291.292 Ościk Hrehory (ok. 1535 - 1580). dworzanin hospodarski 222. 226. 244. 247 Otriepiew Griszka - patrz Dymitr Samozwaniec Oxenstiema Axel (1583-1654). kanclerz szwedzki 367 Pac Stefan (1587-1640). podskarbi i podkanclerzy litewski 330 Padoyano Jan Maria (ok. 1493 - po 1574), rzeźbiarz i mcdalicr wloski70. 82. 93. 181 Pampowski Ambroży (ok. 1444 - 1510), wojewoda sieradzki. starosta malborski 55 Pappacoda Gian Lorenzo (XVI w.), dworzanin Bony 103 Paprocki Bartosz (ok. 1543 -1614). heraldyk 272.333 Parys, książę trojański 299 Paweł III (1468-1549). papież 200 Paweł Michnówicz Pawluk (XVII w.), przywódca powstania kozackiego 377 Pawtowski Stanisław (zm. 1598), biskup ołomuniccki 274 Petrarka Franciszek (1304-1374), poeta włoski 22. 175 Petrycy Sebastian z Pilzna (1554-1626), filozof, lekarz, pisarz 299-302 Pękosławski Stanisław (zm. po 1588), starosta sandomierski 257.270 Piekarski Michał (zm. 1620), szlachcic polski 322. 341 Pikarski Adrian (1615-1679). Jezuita, kaznodzieja królewski 199 Piłsudski Józef (1867-1935), naczelnik państwa, marszałek 255 Piotr (XVI w.), mieszczanin praski 95 Piotr Srebrny (Siericbriany-Obolcnski) (XVI w.), kniaż ruski 138 Piotr l (1672-1725). car rosyjski 232 Piotrowczyk Andrzej (ok. 1585 - 1645). drukarz 40 Piotrowski Jan (1550-1591). ksiądz, historyk 230, 232.248.249 Pius IV (1499-1565). papież 332 Pizzaro Franciszek (1478-1541), konkwistador hiszpański 210 Plaut Tytus (ok. 250 - 184 p.n.c.), komediopisarz rzymski 306 Pliniusz (23-79). pisarz rzymski 40 Płaza Stanisław (ur. 1927), historyk prawa 169 Podkowa Iwan (zm. 1578), przywódca kozacki 213 Podlodowska Dorota (XVI w.), żona Jana Kochanowskiego 241 Podlodowski Jakub (1549-1583), podkoniuszy królewski, dyplomata 241 Polcntz Jerzy (1478-1550). biskup sambijski 59, 60 Połotyński (XVI w.), kotlarczyk ze Lwowa 217 Poniatowski Stanisław August (1732-1798). król polski 103 Pontus dc la Gardic Jakub (1585-1652), marszałek szwedzki 249.316 Possesino Antonio (1533/1534 - 1611), Jezuita, dyplomata 228, 229.231.232.240 Porycki Janusz (ok. 1572-ok. 1615), rotmistrz, starosta iberpol- ski3!6 Potocki Jakub (ok. 1554 - 1613), kasztelan kamieniecki. wojewoda bracławski 288 Potocki Mikołaj (ok. 1593 -1651). kasztelan krakowski, hetman wielki koronny 377. 378. 391. 392 Potocki Stanisław (ok. 1589 -1667), wojewoda krakowski, hetman wielki koronny 344 Potocki Stefan (ok. 1568 -1631), starosta kamieniecki i wojewoda bracławski 335 Potocki Stefan (ok. 1624 - 1648). starosta niżyński 392 Pożarski Dymitr (1578-1642), kniaż moskiewski 318 Pretwicz Bernard (ok. 1500 - ok. 1563), rotmistrz obrony potocznej, starosta barski i trembowclski 37, 104 Proński Aleksander (ok. 1550-ok. 1595), kniaż, kasztelan trocki 257.271 Provana Prosper (zm. 1584), bankier, żupnik krakowski 228 Prozorowski Szymon (XVI-XVH w.), kniaź ruski 363, 364 Pruszcz Piotr Hiacynt(1605 -ok. 1668). pisarz 328 Przybyła Krzysztof (XVI-XVII w.), mieszczanin kazimierski 331 Przybyła Mikołaj (XVI-XVII w.), mieszczanin kazimicrski 53.331 Przyjemski Stanisław (zm. 1595). marszałek nadworny, marszałek wielki koronny 187. 209, 227. 276 Przyłuski Jakub (ok. 1512 - 1554), prawnik, poeta, pisarz polityczny 118 Przypkowski Aleksander (ok. 1595 -1639), dyplomata, działacz kalwiński 370 Ptolemeusz (ok. 100 ok. 168), grecki astronom, matematyk 24 Ouesnel Francois (1543-1619), malarz francuski 163 Radziwiłł Bogusław (1620-1669). koniuszy litewski 322. 330 Radziwiłł Jan Mikołaj (ok. 1474 - 1522). kasztelan trocki 84 Radziwiłł Janusz (1612-1655). hetman wielki litewski 369, 388 Radziwiłł Janusz (1579-1620). kasztelan wileński 309.310.312. 315,322.343 Radziwiłł Jerzy(ok. 1480- 1541). kasztelan wileński 66. 84 Radziwiłł Jerzy (1556-1600), biskup wileński, krakowski, kardynał, gubernator Inflant 197, 248. 250. 261. 280. 297.327 Radziwiłł Krzysztof (1585-1640). hetman polny i wielki litewski 315.3421343. 350.352. 356.358.359, 362.363. 368.369, 371,375.379,386.388 Radziwiłł Krzysztof Piorun (1547-1603), hetman wielki litewski 216. 220, 222-224, 229-231. 233. 253. 254, 293. 295. 309.342 Radziwiłł Mikołaj Czamy (1515-1565). kanclerz wielki litewski. wojewoda wileński 84. 89. 101, 114. 116, 117. 131, 141, 150. 155,207 Radziwiłł Mikołaj Rudy (1512-1584), hetman wielki litewski. wojewoda wileński 84. 88. 114. 126. 138. 191. 216, 222. 223.225.231 Radziwiłł Mikołaj Sierotka (1549-1616), wojewoda wileński, marszałek wielki litewski 155.167.171.172.220.222.223, 240,241.253.261.300.325 Radziwiłł Stanisław Albrecht (1593-1656). kanclerz wielki litewski 281. 359, 360. 364. 388. 391 Radziwiłłówna Krystyna (1560-1580), kanclerzowa wielka koronna 207.220,223 Rakowski Wojcicch(ok. 1554- 1617). kasztelan wiski3!5 Rarcs Pctru (Pctryła) (zm. po 1546), hospodar mołdawski 71 Razvan Stefan (zm. 1595). hospodar mołdawski 287, 288 Regiomontanus (1436 1476). matematyk i astronom niemiecki 268 Rej Andrzej (ok. 1584 -1641), starosta libuski. działacz kalwiński 359,371 Rej Mikołaj (1505-1569). pisarz i publicysta 15. 60. 78, 81. 97, 114, 149.150.246,333 Relska (XVI w.), kochanka Zygmunta Augusta 152 Rcszka Stanisław (1544-1600), opat jędrzejowski, dyplomata 238 Richelieu Armand Jean (1585-1642), kardynał, francuski mąż stanu 343. 348. 368, 369. 380, 382 Roc Thomas (1581 -1644). dyplomata angielski 348 Roizjusz Piotr (ok. 1506 -1571). poeta, prawnik, kustosz generalny wileński 148 Roksolana (ok. 1505 - 1561), żona Sulejmana Wspaniałego 70. 72. 100 Romanów Filaret (ok. 1554 - 1633), patriarcha moskiewski 318 Rozrażewski Hieronim (ok. 1546 - 1600), biskup kujawski 275,297 Różyński Cyryl (zm. 1599), kniaż. rotmistrz królewski 289 Rubens Piotr Paweł (1577-1640), malarz niderlandzki 355. 357 Rudolf II (1552-1612), król węgierski, czeski, cesarz rzymski 192. 196.227.228.238. 245.256.258.261.265.274.275. 278,281.287,290.301.337 Ruryk (zm. 879), książę ruski 14, 286, 305 408 Indeks Rzeczycki Andrzej (zm. 1608), podkomorzy lubelski, instygator królewski 245, 247. 254, 256 Sadeler Egidius (1560-1629), rytownik 258 Salvadori Andrca (ok. 1591 - ok. 1635), poda i pisarz wtoski 385 Samostrzelnik Stanisław (ok. 1490 - 1541) malarz, miniaturzy- sta44 Sanguszko Dymitr (zm. 1554), kniaź, starosta żytomierski i czer- kaski 117. 118. 178 Santi Orlandi (XV1-XV11 w.), kompozytor wtoski 385 Sapieha Jan Piotr (1569-1611), pułkownik, starosta uświaty- cki 296 Sapieha Lew (1557-1633). kanclerz wielki litewski, hetman wielki litewski 293, 294. 300, 306.316. 320. 343. 344 Sarbicwski Maciej Kazimierz (1595-1640). Jezuita, poeta 324.385 Saniicki Stanisław (1532-1597), pisarz kalwiński, historyk 77,260 Scharping Maciej (Sicrpinck) (zm. 1586), kaper gdański 137, 180.194 Schwarz H ans (l 492-?). medalicr 49 Sebastian (1554-1578), król portugalski 306 Seklucjan Jan (1510/1515 - 1578), pisarz reiormacyjny, wydawca 116 Sclim l (ok. 1470 - 1520), sułtan turecki 48 Selim H (1524-1574), sułtan turecki 153. 172 Sencka (4 p.n.c. - 65). filozof rzymski 18. 150. 246 Senkowicz Fcdor (zm. 1632/1633). malarz ruski 207 Scredyka Jan, historyk 349 Semy Łukasy (zm. po 1594), rotmistrz i zarządca dóbr Jana Za- moyskiego 223. 242 Sędziwej Michał (l566-1636). alchemik, filozof, dyplomata301 Sap Szarzyński Mikołaj (ok. 1550 - 1581), poeta 37. 205, 320, 328.333 Stbrza Giangaleazzo (1469-1494), książę Mediolanu 46 Sforza Izabela (1470-1524). księżna Mediolanu 46. 72 Siculus Amatus (XV-XV1 w.), dworzanin Bony, preceptor Zygmunta Augusta 69 Siemicński Lucjan (1807-1877), poeta romantyczny 105 Sictnionowtcz Kazimierz (zm. po 1651), inżynier i wynalazca 369 Siemowit (ok. 850 - ok. 900). książę. Polan 69 Sieniawska Zofia (zm. 1629), ksieni sandomierska 330 Sicniawski Mikołaj (1489-1569), hetman polny i wielki koronny 71.153 Sieniawski Mikołaj (ok. 1520 - 1584), hetman polny koronny 223 Sienicki Jan (XVJ -XVII w.), szlachcic polski 223 Sicnicki Mikołaj (ok. 1520 - 1581). marszałek Izby Poselskiej, podkomorzy chełmski 97. 114, 118-120. 123, 124. 128--131.133,143.148.149.154,156,157.171.184.186-188. 191.209.223.227 Sienkiewicz Henryk (1846-1916). pisarz i publicysta 348 Skarga Piotr (1536-1612). Jezuita, kaznodzieja 183, 199. 202. 203. 261. 297-299, 302. 309. 326. 334. Slavata Wilhelm (1572-1652). hrabia, namiestnik cesarski w Czechach 338 Słowacki Juliusz (1809-1849). poeta 277, 335 Słupccki Stanisław (zm. 1576). kasztelan lubelski 156 Smith John (1580-1631). żołnierz i żeglarz angielski 303 Snopkowski - patrz Władysław IV Sobieski Jakub (1580-1646), wojewoda ruski, kasztelan krakowski 320.333.341,358.359. 386.387. 391 Sobieski Jan - patrz Jan 111 Sobieski Marek (zm. 1605). dworzanin królewski, wojewoda lubelski 226. 263. 282, 303. 320 Sobieski Wacław (1872-1935), historyk 187 Sobocki Tomasz (zm. 1547), kanclerz wielki koronny 77 Sobocki Stanisław (XVI-XVI1 w. ?). dyplomata, dworzanin Zygmunta III 240 Socyn Faust (1539-1604). teolog, działacz ariański 204 Sokołowski Stanisław (1537-1593), Jezuita, kaznodzieja królewski, kapelan wojskowy 199 Solikowski Jan Dymitr (1539-1603). arcybiskup lwowski 140. 141. 159, 190, 192, 206. 244. 245. 248. 250. 256 Sparre Eryk (1550-1600). kanclerz szwedzki 259, 260. 266.268 Spinola Ambroży (1569-1630). wódz włoski w służbie hiszpańskiej 362 Stadnicki Stanisław (ok. 1551 -1610). starosta zygwulski, awanturnik 245.270.271.309-312 Stanisław(ok. 1030-1079). święty.biskup krakowski 12,37.44 Stanisław (1500-1524). książę mazowiecki 65,66 Stankar Franciszek (l 501-l 574), włoski teolog reformacyjny 113 Stańczyk (ok. 1480 -1560), błazen królewski 72. 76 Starowolski Szymon (1588-1656), poeta, kaznodzieja, historyk 300. 322.349.350, 395 Stefan (ok. 970 -1038). święty, król węgierski 72 Stefan Batory (Batory Stefan z Somlyó) (1533-1586). książę siedmogrodzki, król polski 19.40, 100, 104. 127. 148,179. 183. 186-199. 201-207. 209-233. 237-245, 247-255. 257. 258.260.264.269.274.275.278.290.300, 303.306. 314. 323. 324, 327. 337, 347. 357. 384, 388, 393. 394 Stefan Wielki (zm. 1504). hospodar mołdawski 13 Struś Jakub (zm. 1589). rotmistrz 277 Struś Mikołaj (zm. 1627), starosta halicki 316,340 Stryjkowski Maciej (ok. 1547 - przed 1593), poeta, historyk 323 Strzclimucha (XVI w.), prostytutka l OK Sturm Jan (1507-1589). humanista niemiecki 333 Styka Jan (1858-1925). malarz 172 Sucheni-Grabowska Anna, historyk 67 Sucs Hans z Kulmbachu (ok. 1475 - 1522), malarz i grafik niemiecki 44 Sulejman Wspaniały (1495-1566). sułtan turecki 48. 70. 72. 103 Sykstus V (1521 -1590). papież 248. 250, 251. 274 Szafraniec Stanisław (zm. 1598), kasztelan i wojewoda sandomierski 167, 187. 191. 227. 256. 257 Szahin-aga (XVI-XVII w.), poseł turecki 366. 388 Szarfenbcrg Maciej (zm. 1547), drukarz krakowski 40. 41 Szarffenbcrger Mikołaj (1519-1606). drukarz, księgarz 40. 207 Szein Michaił (zm. 1634), wojewoda smoleński, wódz moskiewski 362-364 Szekspir William (1564-1616), poeta i dramatopisarz angielski 206 Szeligowski Tadeusz (1896-1963). kompozytor 106 Szujski Dymitr (zm. 1612), kniaź, wódz moskiewski 316, 318 Szujski Iwan (zm. 1638). kniaź moskiewski 318 Szujski Józef (1835-1883). historyk 8. 252. 311. 386 Szujski Piotr (zm. 1564), kniaź moskiewski 138 Szujski Wasyl (1552-1612). car moskiewski 308. 313-315.318 Szydłowiecka lilżbieta (1533-1562), wojewodzina wileńska 89 Szydłowiecki Krzysztof (1467-1532). podkanclcrzy, kanclerz wielki koronny, podskarbi koronny, wojewoda i kasztelan krakowski 10. 27. 35. 37. 57. 67. 76. 120 Szydłowiecki Mikołaj (ok. 1480 - 1532), podskarbi koronny 34, 35.44 Szydłowiecki Stanisław (1405 -1493/1494). ochmistrz królewski. kasztelan żamowiecki. marszałek nadworny 10 Szymon Szymonowicz (1558-1629). poeta 328 Szyszkowski Marcin (1554-1630), biskup łucki, płocki i krakowski 348 Świcrczowski Janusz (zm. 1528). kasztelan wiślicki i lubelski 30 Tacyt (ok. 55 - ok. 120). historyk rzymski 41 Taranowski Andrzej (XVI w.), dyplomata 153 Tarnowski Jan (1488-1561), hetman wielki koronny, kasztelan krakowski 67. 71, 76. 80. 81. 86. 89. 90. 96. 98. 109, 110. 114. 116. 118,229.230 Tarnowski Jan (ok. 1550 - 1605), podkanclcrzy koronny, biskup poznański, arcybiskup gnieźnieński 280.282.304, 307 Tarnowski Jan Krzysztof (1536/1537 - 1567), kasztelan wojnicki, starosta sandomierski 153 Tarnowski Stanisław (przed 1541 -1618), kasztelan sandomierski 257.261 Tarło Jan (zm. 1550), podczaszy i cześnik koronny 91 Taszycki Mikołaj (zm. 1545), sędzia ziemski krakowski, prawnik 79 Tateo Francesco. historyk wioski 46 Taucrbach Sebastian (zm. po 1548), rzeźbiarz 85 Tazbir Janusz (ur. 1927). historyk 334 Telegdi Katarzyna(1492-1547). wojewodzina siedmiogrodzka 189 Tclniczanka Katarzyna (zm. 1528), konkubina Zygmunta Starego 11,34.45.66 Tercncjusz (ok. 190 - 159 p.n.e.). komediopisarz rzymski 306 Teresa z Avila (1515-1582), święta. Karmelitanka 361 Tęczyński Andrzej (zm. 1588), kasztelan i wojewoda bełski, wojewoda krakowski 156. 180. 185,187, 253.257, 274 Tęczyński Jan(ok. 1485-1553), marszałek nadworny, wojewoda sandomierski 98 409 Dzieje Polski i Litwy Tęczyński Jar (zm. 1593), kasztelan wojnicki, starosta lubelski, podkomorzy krakowski 156, 177, 182 Tęcz.yński Jan Baptysta (ok. 1540 - 1563), wojewoda bełski 127.128 Tęczyński Stanisław (l A11 -1634). magnat polski 323 Thum Heinrich Mathias von (1567-1640). hrabia, przywódca powstania w Czechach 338 Ticpolo Giovanni (1589-1647), ambasador wenecki w Polsce 390-392 Tilly Johanncs Tserclaes von (1559-1632), dowódca armii cesar- " skiej 347 Tomasz z Akwinu (ok. 1225 - 1274), święty, Dominikanin, filozof 41 Tomicki Piotr (1464-1535), biskup poznański i krakowski, pod- kanclerzy koronny 35, 37, 43, 76 Tomża Stefan (zm. po 1623), hospodar mołdawski 335 Topolski Jerzy (1928-1998). historyk 52 Toynbce Arnold (1889-1975). historyk i filozof brytyjski 394 Trctcr Tomasz (1547-1610). poeta, malarz i rytownik 116 Trzebieński Marcin (zm. po 1531), strażnik polny koronny 71 Trzebiński Aleksander (zm. 1644), podkomorzy lwowski, dyplomata 366 Turzo Jan (1437-1508), węgierski kupiec i przedsiębiorca górniczy, burmistrz Krakowa 33 Tur/.o Jan (ok. 1455 - 1520). biskup wrocławski 33 Turzo Jerzy (zm. 1521), kupiec i przedsiębiorca górniczy 33 Turzu Stanisław (zm. 1540), biskup ołomuniccki 33 Twardowski Jan (Dhur Wawrzyniec) (XVI w.), wpółlcgendamy czarnoksiężnik 152, 153 Twardowski Samuel (1595/1600 - 1661). poeta, historyk 385.394 Tylicki Piotf (1543-1616), biskup kujawski, krakowski, podkanc- Icrzy koronny 280. 304,305. 310 Uchański Jakub (1502-1581). biskup chełmski, arcybiskup gnieźnieński 112. 132. 150. 155. 156. 160. 171. 176. 180. 184. 186. 187. 190. 192 Uchański Paweł (zm. 1590). wojewoda bełski, dyplomata 197. 198.220.222.279.280 Uhrowiccki Mikołaj (XVI w.), podstarości krakowski 223. 242 Unglcr Florian (zm. 1536). drukarz 39. 41 Urban VIII (1568-1644). papież 324. 355 Uthcr van Johan Baptista (ok. 1530 - 1597). inalary szwedzki 264 Vascnau Władysław Konstanty dc (ok. 1635 - 1698). hrabia 352 Viau Teofil dc (1590-1626). poeta franuski 329 Vicrix Hieronim (XVI w.), grafik 174 Wacław (1524-1579). książę cieszyński 91.98 Waldemar U (l 170-1241). król duński 125 Walenty z Krzczonowa (XVI w.), duchowny 110 Wallcnstein Albert (OldHch z Valdstajnu) (1583-1634). wódz czeski 347. 349. 355 Wanda, legendarna księżniczka krakowska 187 Wapowski Andrzej (zm. 1574), kasztelan przemyski 177 Wapowski Bernard (ok. 1450 - 1535). kartograf, historyk, astronom 10.43. 115 Warszewicki Krzysztof (1543-1603). Jezuita, pisarz polityczny, historyk 183.271 Wasyl 111 (1479-1533). wielki książę moskiewski 26. 27. 30. 99 Wasscnberg Ebcrhard(l610-ok. 1668), historyk, dworzanin 385 Watycnrode Łukasz (1447-1512), biskup warmiński 9. 11. 55 Wasowicz (XVI w.), dozorca Krzysztofa mcklemhurskiego 141 Wcihcri;mcst(zm. 1598). starosta pucki 194 Wcreuzczyński Józef (ok. 1530- 1598/1599). pisarz, kaznodzieja 314 Wcsselenyi Franciszek (zm 1594). magnat węgierski, starosta lanckoroński 220. 252 Wężyk Franciszek (1785-1862). powicsciopisat?, dramatopisarz, poeta 35 Wężyk Jan (1575-1638), arcybiskup gnieźnieński 356 Wieloch (Wiclkolucki) Kasper (XVI w.), szlachcic polski 224 Wietor Hieronim (po 1480- 1546/1547). drukarz 39.41.43 Wilhelm l lohcnzollem (1498-1563). arcybiskup ryski 125-127 Wilhelm Orański (1533-1584). stadhouder Niderlandów 234 Wilhelm z Roźm berka (1535-1592). hurgrabia czeski, dyplomata 167. l S5. 186.234. 274 Windakicwicz Stanisław (1863-1942). historyk literatury 107 Winkelbruch Jan von Koln (zm. 1577), dowódca niemiecki 193,194 Wisner Henryk, historyk 314. 358 Wiśniowiecki Adam (zm. 1622). kniaż 306 Wiśniowiecki Aleksander (zm. 1594), kniaź, starosta czerkaski, kaniowski i korsuński 287.288 Wiśniowiecki Dymitr (zm. 1563), kniaź, starosta czcrkaski i kaniowski 105,139,213 Wiśniowiecki Jcremi (1612-1651). wojewoda ruski 378.391.392 Wiśniowiecki Konstanty (1564-1641). wojewoda bełski i ruski 306 Wiśniowiecki Michał (1529-1584). starosta kaniowski i czerkaski. kasztelan kijowski i bracławski 216 Wiśniowiecki Michał (zm. 1616). starosta owrucki 335 Wiśniowiecki Zygmunt (zm. 1552), kniaź 124 Witowski Stanisław (zm. 1637), poseł, kasztelan niepołomicki 313 Władysław Wameńczyk(l424-l444), król polski i węgierski 48.306 Władysław H (1456-1516). król czeski i węgierski 9.10.27.30- -32.47.81 Władysław IV (1595-1648). król polski, książę, raciborsko-opolski 7. 199. 248. 285. 300. 302. 309. 316-318. 320. 321. 323. 330. 341. 342. 351, 352. 354-359. 362-375. 377-394 Włodarski Maciej (ur. 1947). historyk literatury 246 Wojna Gabriel (zm. 1615). podkanclcrzy litewski 282 Wojna Wincenty (zm. 1615), porucznik husarski 296 Wolski Dunin Piotr (1530-1590). podkanclcrzy i kanclerz wielki koronny, biskup płocki 191. 198.220 Wolski Mikołaj (ok. 1549 - 1630), marszałek wielki koronny, miecznik koronny 176. 237. 300. 301. 333. 352 Woltcr (1694-1778). filozof i pisarz francuski 18 Wołłowicz Ostafi (Eustachy) (zm. 1587). podkanclcrzy i kanclerz wielki litewski 203.220 Woroniecki Jakub (zm. 1588). nominał kijowski 259, 271 Wójcik Zbigniew (ur. 1922). historyk 391 Wradcr lambert (1583 - po 1592). szlachcic inflancki 278 Wratysław y. Pcmstejna (1530 - 1582). kanclerz czeski 241 Wujek Jakub (1541 -1597), Jezuita, pisarz religijny, tłumacz 116, 150.201,202 Zabrzezinski Jan Juricwicz (zm. 1508), wojewoda trocki i marszałek ziemski litewski 9. 12, 27. 35. Zadzik Jakub (1582-1642), biskup chełmiński i krakowski, kanclerz wielki koronny 350. 370. 371. 374. 376 Zająozkowska Anna (XVI wiek), dworka Anny Jagiellonki, kochanka Zygmunta Augusta 152 Zagłoba, postać literacka 348, 356 Zaleski Józef Bohdan (1802-1886), poeta 38. 105. 335 Zamoyski Jan (1542-1605), starosta bełski, kanclerz wielki koronny, hetman wielki koronny 131. 150, 153. 156-158, 162. 167. 171-173. 180. 184. 186, 187. 191-194. 197-199.205- -209. 216. 220. 221. 223-225. 227-234. 236-238.240-245. 247-251. 253-260. 263. 264. 267-271. 273-283. 286-288. 290-293. 295. 296. 301-306. 308. 314. 331. 337. 340. 388 Zamoyski Grzymalita Jan (XVI-XVII w. V). szlachcic polski 270 Zamoyski Tomasz (1594-1638). podkanclcrzy i kanclerz wielki koronny 322, 366 Zapolya (Zapolyówna) Barbara (1495-1515), królowa polska 29. 30. 32, 33. 39.45. 67 Zapolya Jan (1487-1540). król węgierski 48. 49. 72. 189. Zapolya Jan Zygmunt (1540-1571), książę siedmiogrodzki 72, 73. 101. 104. 154, 189.202 Zapolya Stefan (zm. 1499). hrabia spiski i palatyn Węgier 29 Zawadzki Jan (1580-1645), dyplomata, kasztelan gdański 369 Zbaraski Janusz (zm. 1608), wojewoda bracławski 223.225.226, 229.231.232.254. Zbaraski Jerzy (zm. 1631), kasztelan krakowski 330, 331, 335, 338. 339. 344, 350, 351. 353 Zbaraski Krzysztof (1580-1627), koniuszy wielki koronny 330, 331.342.385 Zbąski Abraham (XVI w.), szlachcic polski 176 Zborowska Krystyna (zm. 1588). kasztelanowa wileńska 157,180 Zborowski Aleksander (zm. 1636), starosta międzyrzecki 314, 316.317.330 Zborowski Andrzej (zm. 1598), marszałek nadworny 179, 180, 186. 188. 192.226. 241. 243-245. 247,254. 255. 258.259. 261.270.271,276 Zborowski Jan (1538-1603). kasztelan gnieźnieński, hetman nadworny 171.174.177.191.194.223.229.230.244.245. 255.267.268,276 410 Indeks 7-borowski Marcin (ok. 1495-1565), podczaszy koronny, kasztelan krakowski 118. 178 Zborowski Mikołaj (zm. przed 1585), starosta szydłowiecki 177.244 Zhorowski Krzysztof (zm. po 1593), podczaszy koronny 153. 186. 241.243-245. 247.255. 256. 261-263 Zborowski Piotr (zm. 1553), kasztelan małogoski 79 Zborowski Piotr z Rytwian (zm. 1580). wojewoda sandomierski i krakowski 155-158, 167. 171. 177. 180, 184. 186, 227.229 Zborowski Samuel (zm. 1584). rotmistrz królewski 177-180,183. 187. 226.239-245.247.253-256.258.267.268.272. 314. 317,330 Zborowski Samuel (zm. po 1599), rotmistrz 330 Zebrzydowski Andrzej (Jędrzej) (ok. 1500 - 1560), biskup kujawski i krakowski 111.113-115 Zebrzydowski Florian (zm. 1566). kasztelan oświęcimski i lubelski 138 Zebrzydowski Mikołaj (1553-1620), starosta i wojewoda krakowski 231.237.242.253.256.262.278.300.303.304. 307-310.312,314,315.321 Zcnowicz Krzysztof (zm. ok. 1615), wojewoda brzesko-litewski 275 Ziejka Franciszek (ur. 1940). historyk literatury 395 Zieleński Jan (XVI w.), dworzanin Zygmunta Augusta 176.177 Zimorowic Józef Bartłomiej (1597-1677), poeta, historyk, burmistrz Lwowa 328 Zimorowic Szymon (1608/1609 -1629). poeta 328 Zofia(ok. 1405-1461), królowa polska 43.111.322 Zofia (1497/1499 - 1540). księżniczka mazowiecka 66 Zofia (1522-1575). księżniczka polska, księżna brunszwicka 47, 102-104,154 Zofia (1541 -1564). księżniczka brandenburska 167 Zofia Jagiellonka (1464-1512), księżniczka polska, księżna brandenburska na Ansbach i Bayreuth 28 Zofia Odrowążówna ze Sprowy (zm. 1580). starościna i wojewo- dzina sandomierska 66,153,154 Zofia z Opalińskich - patrz Koniccpolska Zofia Zygmunt August (1520-1572), król polski, wielki książę litewski 47. 66-70.79. 81. 82. 84-89. 91-93.96-103. 105. 107-110. 113. 114. 118-120. 123-128. 130-132. 135-139. 141-143. 148-155. 159, 161.163, 164, 166. 170, 174-177, 193, 198. 199.205,206.208.210.213.214,237,264.299. 307.327. 379.384 Zygmunt Kazimierz (1640-1647). książę polski 379.383.387.392 Zygmunt l Stary (1467-1548), król polski, wielki książę litewski 7, 9-15. 17. 19-27. 29-39. 43-47. 49. 53-57. 61-43. 65-69. 72.76.77.79.81.82.84,85.87.89-91,103.106.107.110. 114. 115. 117. 142. 167. 193.320.322.332.355.394 Zygmunt III Waza (1566-1632). król polski i szwedzki 40. 121. 128. 161. 199.233.240,242.253.258-262.264-269.271. 272. 274-285. 287. 292. 293. 295-297. 299-310. 313-318. 320. 322. 324, 327-329. 331. 334. 33S. 337. 339. 341-356. 361, 367. 368. 371. 374. 378. 379. 384-386, 388. 393. 394 Żółkicwska Regina (Herburtówna Regina) (ok. 1566 - 1626), hetmanowa wielka koronna 94,95. 312 Żółkiewski Adam (zm. 1615). obozny koronny 330 Żółkiewski Jan (ok. 1592-1623). rotmistrz 340 Żółkiewski Łukasz (zm. 1636), wojewoda bracławski 340 Żółkiewski Mikołaj (ok. 1545 - 1594). kasztelan halicki, wojewoda bełski i ruski 194.256,257 Żółkiewski Stanisław (1520-1588). wojewoda ruski 255.256 Żółkiewski Stanisław (1547-1620). hetman wielki koronny, kanclerz wielki koronny 37. 172. 186. 194. 205, 223. 226. 232.237.240,242,245.255.256.270.271.274. 288-290. 295. 296.298. 303. 304. 310-312. 316-318, 320. 321. 328. 335-337. 339. 340 Żurawiński Stanisław (zm. 1625), kasztelan bełski 341 Indeks nazw geograficznych l etnicznych c Mlę.wwo AiY . Komna Po/.sła. Km/p.shw Pohtie. Łfhvu, LiYwim. Rzf rz;«.s/w/ifa. Adrianopol 336. 366 Adriatyk 342. 390 Akcrman 335. 336 Akwizgran 332 Aleksandria I7U Alpy 44.49 Altmark (Stary Targ) 319. 348 Alwernia 325 Alzacja 33 Ameryka 170.303 Ameryka Północna 303 Ameryka Środkowa 25 Amsterdam 368 Andegawcnia(Aniou) 163. 166. 173. 183 Anglia 15.20.22.49.77.109.149.151. 163. 203.240.251.269.283.284.306.329. 341.358.369.370 Anglicy 23. 51.138. 196.210.240 Ansbach 28 Apeniny 50 Amgonia23. 25.48. 149 Aragończycy 23 Archangiclsk99.210.214 Astrachań 104 Asyż 332 Athos390 Atlantyk 165 AugsburgSO. 93. 101.332 Austria 14. 23. 25. 26, 31. 48. 70. 74. 100. 101. 147.274.288.319.322 Austriacy 248.263. 270.279.287 Avila 361 Azja 23.26.49.99 A/ja Mniejsza 335 Azja Wschodnia 213 Babin 333. 395 Badcn 380. 382 Bakczysaraj 70. 336 Baków 14 Balice 176 Bałkany 50 Bałtyk - patrz Morze Bałtyckie Barcelona 380 Bardiów 74 Bar (Rów) 73. 104 Baranów Sandomierski 112. 332 Hari46.73.74. 102. 103.201 Baruryn3l9. 336 Bawaria 22, 3» l Bazyleall8. 332. 333 Belgia 323.369. 370 Belgrad 48. 74 Bclluno 385 Bcłczyce 112 Bełz 14. 147. 304. 319 Bcrcstcczko 112 Bcrcz.yna2l7.225. 230 Berlin 147.319 Bcmzada 335. 336 Będzin 274 Białal4. 147. 319.364. 365 Biała Cerkiew 287. 319. 335.336. 350 Biała Góra 340 Białogród Julijski (Alba Julia) 202 Białogród Królewski 74. 100 Białorusini 289 Białoruś 144 Biały Kamień 136.296 Biały Prądnik 107 Biecz. 34 Bielany 302. 325 Bielsk 142 Bihac 74 Biłgoraj 276 Birze 112. 136. 147.218.319.343 Blckinge 135.284 Bliski Wschód 76 Bogajcwo 316 Boh 287 Bohusland 284 Bojanowo 112 Bolonia 23. 332 Bomholm 136 Borowica 377 Borysów 14. 147.225.319 Bośnia 74. 390 Bmcław 14. 105. 143. 147. 319. 336 Bracławszczyzna 143, 288 Brandenburgia 14. 22. 141. 147. 161. 209. 319.356.370 Braniewo 56. 150. 200.201.344. 348 Brasław 14. 136. 147.217.319 Braszów 74. 336 Bratysława patrz Prcszburg Brazylia 363. 368 Brcda 362. 368 Brcitcnfcld 381.384 Briańsk 14. 147. 319 Brno 14. 147.319.332 Brodnica 344. 347 Brody 336. 387. 388 Brukscla99. 160. 362. 381 Brytania 323 Brzeg 101. 102.112.162 Brześć Litewski (Brześć) 14. 84. 143. 147. 201.291.319.336 Brzozów 110 BudalO. 47.72.74. 147.319.332 Budziak 336 Budziszyn 147.319 Bug 52. Bukareszt 74.291. 336 Bułgarzy 390 Burgas 336 411 Dzieje Polski i Litwy Burs/tyn 350 Busza 335 Byczyna268, 270-274, 319 Bydgoszcz 147. 167.201.319.344 Bystrzyca 74 Bytom 262. 274 Bytów 13. 14. 147.319.344 Carowe Zajmiszczc 317 Cccora 2X8. 336. 340. 348 Charków 319 Chełm 14. 112. 147.319 (hełm 230 Chełmno 112.344 Chełmszczyzna 53 Chiny 99 Chioggia 332 Chmiclck 276 Chocim 319. 336. 340-342. 362. 377. 387 Chojnice 201. 344, 346 Chołm 225 Chortyca 105. 147.213.319.392 Ciechanów 14. 73. 147. 319. 344 Cieszyn 14. 101. 147 Cisa 72, 1X9 Cudnów 14 Cypr 390 Czarne - patrz Hamersztyn Czarnogóra 390 Czarnolas 207 Czaśmki 143. 217. 222. 223.225. 230 Czechy (Królestwo Czeskie) 9. 14. 22. 26. 27.31.47.48.65.70.74. 95.100. 147. 160. 161. 167.196.201.238.272.274. 275.319.332.337-339.370.375.3X2 Czchryń 147.319 Czerkasy 14. 143. 147.216.287.319.336 Czerna 325 Czerniawa 71 Czernihów 14. 147. 319. 320. 336 Czersk 14. 147.319 Czersk 344 Czesi 275 Częstochowa 176 Dalmacja 390 Dania 22. 57. 125. 126, 135. 136. 140. 147. 193.249.279.284.297.315.319.342. 347.358.370.373.390 Dawidgródck 14. 147.319 Dcbreezyn 74 Dillingcn 332 Dniepr 37. 225. 230. 287. 307. 363. 364 Dniestr 27. 287.340. 341. 365. 389 Dohryniczc 307 Dokszycc 217 Don 378 Dorohobuż 230 Dorpat(Tartu) 125. 126. 136. 147.201.230. 248.295.296.306.319.343 Drohiczyn 14. 143. 147.319 Drohobuż 319 Drohobyez 199 Druja2l7 Drvssa2l7, 225 Dryssa 21 7 Dubrownik 342. 390 Dunaj 240. 279. 303. 365. 370 Dunajec 204 Duńczycy 128.135.137. 172. 180. 194.210. 374 Dyjamcnt 136.295.342 Dynaburg 14. 136. 147. 195. 201.215.319 Dywilino3l9, 320 Dzikie Pola 14. 37. 105. 285. 287. 336. 392 Dzisna2l7 D/isna2l7, 225.230 Dżwina 127. 131. 138. 195. 216-218, 223. 225.230.295.296.314.342.343.367 Fcsed 66 I:gcr(Jagierz)74, 100.271 Egipt 13.48.240 Elbląg 53. 54. 62. 112. 150. 166. 193. 194. 283, 344, 348. 375 Estonia 125-127. 135-137. 140. 214. 231. 232.259.266.268.272,277.278.282. 285.294.295.356.370 F.uropa 8.21-23. 25. 32, 38, 39. 48-51. 53. 64.77.81.88.90. 104. 107. 109, III. 112. 118.132.144,149.162.170.176. 192.195.200.202.205.210.212.234. 235.238.239.246.251.274.279.298. 301.313.325.329.332-334.342.343. 361.362.368.383,386.394 Faustów 201 Fejerwar 74 Feldkirchcn 332 Min 136. 147.295.319 Fcrrara 88. 183. 186.258.332 Finlandia 127. 128. 135. 136. 264. 284. 285.356 Flandria 249 Florencja 251.332 Fontaineblcau 381 Francja 15.22.23.49.74.88. 101. 163. 164. 168-176. 178-183. 197. 198.223.234. 239-241.251.269.329.333.342.345. 348.368.369.380.382.383.389,390 Francuzi 23.59.165.173.182.317.316.379 Frankfurt nad Odrą 332 Frombork 55. 112 Galacz 336 Oarbary 260-264. 344 Odańsk 11. 14.51-54.60.62-65. 112. 117. 124-127. 137. 140-142. 147-149. 166. 186. 190-195,201.211.212.249.253, 261.266-268.282.283.285.300.302. 319.328.329.344-349.372-375.377. 381.383.395 Gdańsk - Główne Miasto 53 Gdańsk - Nowe Miasto 53 Gdańsk - Stare Miasto 53 Gdynia 193 Genewa 112. 177 Genua 332 Gieranojny 84, 143 Gliniany 307. 336 Glińsk 14. 147 Gliwice 262 Głębokie 217. 230 Głogów 14. 147.319 Głowa 344. 348 Gniew 147. 319. 344. 345. 346 Gniezno 14. 112. 147.262.319 Goci 282 Golub 265 Goraj 276 Gotlandia 135 Góra Bckieszowa 219 Góra Biskupia 194 Góra Pokrowska 363 Góreeko 276 Góry Świętokrzyskie 297 Graz 74. 147.319.332 Grecja 390 Oripsholm 128.264 Grochów 171 Grodno 9, 12. 14. 143. 147. 201. 219. 220. 249-251.319.384 Grodzisk 112 Grójec 298 Grudziądz 201, 344, 346 Grunwald 58 Gryzonia 251 Grzybów 328 Guzów 311.312.319 Gyór 74 Gżąc 316 Halicz 14. 147. 190.319.336 Halland 135.284 Hamburg 381 Hamcrsztyn (Czarne) 344. 346 Hapsal 296 Harjedalcn 284 Heidelberg 332 Hel 137.283.266 Hiszpania 15.22.23.49.59. 101. 132. 163. 164.170.197.240,261.269.301.323. 344.379-381 Hiszpanie 23. 370 Holandia - patrz Niderlandy Holendrzy 52.210.240 Holcszów 339 Holszany 147 Moszczą 112 Hradczany 338 Ilmeń 224.226. 230 Iława 344 Indie 51. 314 Inflanty 22. 30, 62,120, 121. 125-127. 131. 135-137.139.140, 147.184.185.195. 210.214-216.218.219.223,226.228. 229.230.232.233.248-250.261.265. 272.278.285.291 -2%. 303.304.314. 351. 318. 319. 342. 343. 356. 358. 370.371 Ingolstadt 332 Ingria2l4 Innsbruck 332 Irlandia 22 Izmaił 335. 336 Jam Zapolski 230-232. 248. 281.319 Jampol 336 Jamtland 284 Janowicc 310 Jarosław 201. 329 Jassy 14. 147.288.289.291.319.336 Jaszkowice 270 Jcdysan 336 Jezioro Lubiszcwskie 194 Jędrzejów 187. 188.281.311 Kadyks 170 Karta 335. 336 Kalinowicc 276 Kalisz 14. 147. 150. 176.201.319 Kalmar 147.266. 283. 285. 319 Kalocsa 74 Kalwaria Zebrzydowska (Kalwaria) 308- -310.325 Kaługa 14.319 Kamieniec Podolski 14. 73. 112. 147. 201. 319.336.365.366 Kamień 166.257 Kandia 390 Kaniów 147.319.336.377 Kapua 256 Karelia 214 Karkus 136. 295 Karpaty 50. 189 Kaski 157. 158 Kastylia 23. 25.48. 149 Kaszubi 142. 367 Kazań 104 Kazimierz 10.260.262.267 Kazimierz Dolny 53. 329. 331.336 Kętrzyn 344 Kiejdany 112. 143.319 Kielce 348. 375. 376. 385 Kies (Wenden) 136. 147.215.230.319 Kieżmark 183 Kijowszczyzna 17.27. 121.290 Kijów 14. 26. 83. 104. 112. 143. 147, 190. 201.293.319.336 Kilia335. 336 Kircholm 203.294. 296-298. 345 Kisiclin 112 Kitów 276 Kitzingen 59 Kiwerowa Horka 230. 232 Kleck 9 Klcparz 260. 262 Kluczbork 112 412 Indeks Kłajpeda 59. 125. 344.34*. 372 Kłuszyn316, 317, 365 Knyszyn 83, 117, 143. 147. 154-157. 164. i HO, 220, 319. 384 Kock 112 Kokcnhauscn 126. 136.230 Kolonia 332 Kolos/war 74, 201,202. 336 Kolo 147.319 Kołobrzeg 147. 319 Kołomyja 147.319.336 Konstantynopol - patiy Stambuł Kopenhaga 394 Kopr/y wnica 310 Kornwalijczycy 23 Korsuń 336 Koszycc 74. 147.319 Kościerzyna 344 Kowno 83, 147.201.319 Kozacy 22. 37. 38. 105.210.213.216. 224. 22». 239.241.271.275.279.287-292. 307.313.316.335,336.340.341.350. 357.358.363.366.369.371.373.377. 378.387-392 Koziany 217 Koźmin 198 Kożminck 112 Komik 44. ł 76 Kraków 9-12. 14. 17. 26. 32-34. 36. 39. 40. 47-49. 52. 55. 59. 61-63. 65. 66. 70. 72. 76, 79. 82. 84-86. 88-90. 92. 93. 96. 98. 100. 101. 103. 106-108. 112. 115.116. 118.121.123.124. 126-128. 130.137-139,141,142,145.147.148. 150.152.156.159.165.166.168-170. 175.176,179.181-186.190.192.194. 196.198-201.203.204.209.211.215. 219-223.227.229.237-243.246.248. 258.260-264.266.267.269.270.273. 278.281.282.284.289.293.299.301. 302.305.307.309.310.313-315.318- -320.322-325,327.328.332-334.338. 341. 343.347. 349.350. 353.354. 356- -360.362.364.367.369.371.374,377- -379.381.383.385.387.3X9-391.394 Kraków - Rynek 85. 115. 237,268 Kraków ul. Floriańska (Twor/yjańska) 70.268 Kraków - ul. Grodzka 268 Kraków - ul. Kanonie/a 267 Kraków - ul. św. Jana 184 Krasiczyn 326. 327 Krasne 217 Krasnystaw 156. 273. 276 Kraśnik 276 Kreml 131. 162.308.313.317.318 Krcla 390 Krosno 201 Krożc201 Królewiec 14.56.59.60.63. 112. 116. 119. 124.125.141.147.253.319.332.344. 345.383 Krwawy Potok 71 Krym 104. 105. 154. 214. 215. 287. 335. 350.389 Kr/czonów 110 Krzcpicc 176.268.301 Krzemieniec 73. 83.336 Krzeszowice 325 Krzeszów 276 Krzyżacy 31. 32. 54. 56-59. 62. 379 Ksawcrów 201 Książ Wielki (Książ) 112. 300 Kudak 319.336, 369. 377. 387-389.392 Kudryńcc 286 Kulmbach44. 91 Kumejki 336. 377 Kupaja 225 Kurlandia 125.127.136.137.147.220.230. 342 Kurskl47. 319 Kurukow 350 Kutna Hora 147. 319 Kwidzyn 267. 344. 347 Lachowcc 112 Lanckorona 180.183. 190.191 Landau 33 La Rochcllc 165. 166. 173. 368 l^tyezów 147.319 l,alyczyn 276 Lcpanto 153. 164. 165 Lcpcl217.225 Leszno 112. 319 Leszno 328 Lcwartów 112 Leżajsk 276 Lębork 13. 14.147.319.344 Linkoping 285 Lin/. 152. 154 Lipa 276 Lipawa 14. 147.319.372 Lipsk 332. 349 Liw 9 Liwonia - patrz Łotwa Lizbona 21.76. 381 Londyn 394 Lorcto 332. 382 Lotaryngia 379 Lubeka 135. 136 Lubelszczyzna 53. 333 Lubiszcwo 211.212. 223. 346 Lublin 14.39.50,53.112.132.142-144.147. 148.157.201.208.234.241.244.285. 309.319.328.336.357 Lubowlal47, 275.268, 319 Lucyn 136 Lustawicc 112.204 Lutzcn 349 Lwów 12. 14. 51. 52. 53. 78-80. 104. 112. 147.166.190.201.213,214.217.234. 253.279.291.292.299.307.319.328. 330.336.358.361.366.379,390.395 Łagoczycha 316 Łańcut 112 Łęczyca 14. 147.267.319 Łobzów 73. 248. 302. 327 Łomża 128. 201 Łotwa (Liwonia) 125. 127. 138. 139. 214. 215.294.296.343 Łować 224.225. 230 Łowicz 155. 157. 190 Łubny319. 336 Łuck 83. 112. 143. 147.201.209.319 Lukomla 225 tużycc 10 Madryt 380. 381 Malbork 14. 147. 199. 267. 319. 344. 345. 348.379 Malmri 147.319 Malta 48 Małopolska 13. 73. 78. 79. 112. 113. 121. 122.209.227.262.272.309.341 Mantua30l.332 Maricnburg 136 Maricnhaus 319 Marokańczycy 306 Maroko 22 Martynów 336. 350 Mazowsze 9. 12-14. 45. 54. 66-68. 73-76. 140.200.265.349.388 Mediolan 24.46. 332 Mcggcsz 188 Meklemburgia 347 Meksyk 49 Mcrecz 379.384, 392 Miastko 344 Miechów 4.3 Miodniki 112. 143.319 Miclnik 11 Mierzeja Wiślana 193 Micdzybóż 336 Międzyrzecz 147.172. 175. 319 Mińsk 14.27. 139. 143. 147.209.319 Mińszczyzna 27 Mirów 300 Mitawa 136. 147.230.319.342.343 Mogiła 190. 199.262-264 Mohacz. 48. 74 Mohylew 228.289. 319 Mohylów 336 Mołdawiall.13.14.51.72.74.79.105.147. 153.188.201.213.279.285.287-291. 303. 319. 335. 336. 341. 365. 390 Mołdawianic26. 71 Monachium 332 Monastcrzyska 350 Mongołowie 26 Morawianie 270 Morawy 118.272.274.339 Morąg 344 Morze Bałtyckie (Bałtyk) 59. 120. 124. 125. 135-137.140.170.174.227.234.259. 260.279.284.343.344.347.369 Morze Riałc 214 Morze Czarne 37. 52.213.234. 369. 389 Morze Kaspijskie 99 Morze Śródziemne 50 Moskale 27. 126. 131. 195. 216. 218. 224. 225. 232. 269. 275. 306. 316. 317. 320.362 Moskwa (Wielkie Księstwo Moskiewskie) 13-15. 22. 26. 30. 31. 38. 57. 83. 99. 104.105. 125-127.131.135-137.139. 143.147.149.160.161.185.193.200. 201.205.208-210.212-215.220.222. 225.227,228.230.232.235.239.245. 247.250.251.254.259.261.274.275. 277-279.281.282.284.285.292-294. 298.303.306-308.314.315.319.336. 340.342.343.350.354.356.359.362. 364. 365. 369. 378, 389 Moskwa9.30. 125. 138-140. 167.215.216. 218.223.228.287.291.293.294.305- -308.313.314.316-318.320.335.351. 364.389 Motława 283 Mo/ajsk 14 Msciuław 143. 147.319 Munkacz 74 Myślenice 330 Nadrenia 49 Narew 52 Narwa 126. 136. 137. 141.210.218.296 Narwa 343 Neapol 22.46. 74. 332 Ncubun;381 Newa 214. 343 Ncwel224.225.230. 319 Nida 52 Niderlandy (Holandia) 22.23.48. 49.52.99. 10l.'l49.163.164.240.345.355,356. 367-370. 379 Nidzica 344 Niedzica 50 Niemcy (Rzesza, Ccsanłtwo) 22. 23. 25. 50. 54.57-63.77.87.91-93.95. 100. 101. 103.109.126.127.141.160.161.172. 175.193.238.249.261.313.333.347. 348. 355. 356. 358.369 Niemcy 30.47. 72. 138. 215.263.270.271. 300.303.316.317.347.370 Niemen 125, 367 Niepołomice 97.98 Nicporct 384 Nicszcz.crda217.218 Nieśwież 143. 201.319.325 Nikopolis 74. 336 Nitra 74. 147.319 Niż 37.275.287.376 Nizny Nowogród 317 413 Dzieje Polski i Litwy Kogat 193 Nórdlingcn 370,378,38] Norwegia 135.284 Norymberga 2 i 8, 332 Nowa Pirniewa 3 16 Nowe Miasto 267 Nowogród Siewierski 14. 147.201,307.319 Nowogród Wielki 13. 138. 139. 147, 210. 214, 218. 224, 226, 229. 230. 319 Nowogródek 14, 112, 143, 147. 201. 209.3 19 Nowy Korczyn 267 Nowy Sącz 147. 319 Nowy Świat 170 Nowy Wiśnie/ 326 Nysa 14. 147.319 Obertyn 71 Oeean Lodowaty 3 l 3 Ochmatów 336. 389 Oc7aków 287. 336. 392 Odojew319 Odra 367 Ogrodzieniec 20 oiesko 96 Oleśnica 101 Olita 84 Oliwa 193. 266, 344, 346. 347 Olkusz 262 Olsztyn 262 Olsztyn 14,57. 147,319.344 Ołomuniec 33. 261. 262 Oniks/ly 143 Opatów 27. 120 Opawa 14, 147, 262. 3 19 ()poc/ka 225 Opoc/no 182 Opole 14, 103. 147,319 Orlean 333 Ormianie 361 Orncta 344 Orsza 14, 27, 28, 30, 138, 143. 147. 201. 225,228,230.319 Orszowa 74 Orynin 336 Ostrawa 332 Ostrogoci 266 Ostroróg 112 Ostróda 344 Ostróg 34. 117, 147,201,319,336 Ostrów 230 Ostrzyhom 72, 74, 100 Oświęcim 14. 124. 182. 322 Olramo 25 Owrucz 14. 147,319 Ozierzyszczc 224, 225. 230. 232 Ozylia"l25, 126. 136 Padwa 132, 189.21 8, 230.299, 329.330, 332 Palalynat 22, 339. 341. 347, 348. 370 Palermo2l Palestyna 48 Pałuki 201 Parczew 132. 133. 147.319 Parnawa 131. 136. 137. 147.230.249.295. 296. 319. 342 Pary/ 164-166, l 7 U l 73, l 76. l 79. l S l, 183, 199.230, 237, 240, 241. 260. 333. 380- -382, 391, 394 Pasiek 344 Passawa 101.332 Pawia 49. 59 Pecs 74. 161 Pcjpus 225. 230 Pcrcjaslaw 201.350 Pcrcjaslaw Riazański 319 Pcrckop 335. 336 Pcrnslcjn241 Persja 99, 229. 231,339 Perugia 23 Peszt 74, 257 Piątek 287 Piekary 242 Pieskowa Skala 167 Pikardowic 23 Pilica 52, 267 Piltyń 136. 147,319 Pilzno 299 Piła 344 Pilawa 344-346, 348, 371, 372, 374 Pińczów 112. 113, 301 Pińsk 14. 112, 143, 147, 201, 319. 336 Piotrków 12. 56, 89. 93. 96, 119, 121, 123, 128.129,147,194,198.208,262.267, 275,319 Pireneje 18 Piskorowiee 276 Pisz 319. 358 Plissa 225 Pławno 44, 45 Płock 14. 112. 147.201,319 Pniówck 276 Podhorce 326. 386, 387 Podkarpacie 263 Podlasie 9, 51,82, 121. 154,287,388 Podole 14. 17, 59. 73, 104, 185, 221, 277, 336, 346, 365 Pokucie 12.27,70,287 Polanówka 364 Poląga 125 Połock 14,112. 131.137, 138.143, 147.201, 216-219,222,224.225.228.229,230, 232.319 Połola2l7 Południc 58, 64 Pomorze 201. 319. 345-347, 349. 356, 362 Pomorze Gdańskie 54. 345 Pomorze Zachodnie 13 Portngalezycy 368 Portugalia 15,22,76. 197.240.306,380 Postawy 217 Poznań 14. 18,53.94. 106, 112, 147, 150, 163, 166, 176, 201, 206. 212, 2 13, 2 19. 3 19 Pozwól 126, 139. 143 Pożoń - patrz Preszburg Północ 22. 58. 64 Półwysep Helski 369 Półwysep Iberyjski 76 Półwysep Pircnejski 50 Praga 95. 99. 147, 192, 196, 227, 241, 275. 319.332,337-341 Praga 166,328 Preszburg (Bratysława, Pożoń). 30, 72, 74. 147. 319 Preszów 74 Priecziste 316 Proszowice 184, 242 Prusowie 54 Prusy 54-57. 59, 60, 62, 73, 93, 261. 303, 344. 345. 357, 358. 367, 370, 371 Prusy Królewskie 13, 14, 21, 53, 54, 56. 57. 59, 60, 62, 93, 120. l 21.124, 126. 131. 141,148.161,165,184, 190.208,302. 322. 367 Prusy Zakonne (Książęce) 13. 14,21.30,56, ' 59-62.88.93, 125, 136, 141, 147. 195. 209. 218. 304, 344, 346, 360. 367, 370,387 Prut 365 Przedbórz 267 Przemyśl 14. 21. 112. 147, 190,319 Psków 136. 147. 210, 216, 218, 223, 225, 229-232,298.319 Pszczyna 182 Puck'142,344-346,371 Pułtusk 150,201 Puszcza Białowieska 83 Puszcza Niepolomska 47. 243, 248 Pulywl 14.319 Rabsztyn 176, 262, 301 Racibórz 262, 3 19 Radom 96, l 5 l Radoszkowice 139 Radziejów 112 Ragneta 147 Rakos 257 Raków 112, 150. 374 Ratyzbona 87. 332 Rawa Mazowiecka 14, 130. 141, 147, 192, 201,260.319 Rcims 175 Ren 370 Reszel20l Rewcl (Tallin) 125.126.135-137,277-279.296 Riazań 31 Rimini 332 Rodos 48 Rogożno 276 Robaczcw 143 Rosia 287 Rosja 138.232 Rossano 46. 74, 103 Roszkowice 270 Rotterdam 22 Rożmbcrk 167, 186 Rów - patrz Bar Rudawa 263 Rumunia 337 Rusini 204, 322 Ruś 13, 26, 36, 53, 73, 99, 105. 143. 185. 204,210,215. 263.277.323 Ruś Biała 13. 17 Ruś Czarna 13. 17 Ruś Czerwona 185,389 Ryra 14. 112, 125-127, 136, 137. 141, 147, 166, 195, 197,201.230,249.253,293, 295. 296, 302. 314, 319, 342, 343 Rytwiany 326 Rzcczyca 14, 147,319 Rzeszów 147.319 Rzcżyca 136.230 Rzym 26, 59. 60, 76, 91. 92, 112. 132, 150. 15 i, 196, 198, 200,201.228,240,248. 25 l, 284, 291, 325, 332, 342. 360-362. 382. 386 Rzymianie 97 Rżcw 230 Sabacz 74 Sabaudia 22 Saksonia 22, 57 Salon 380 Salzburg 332 Sambia 61.62 Sambor 14, 147.306,319 San 52, 276 Sandomierz 14, 53, 147, 149. 166, 201, 310, 3 19 Santok 14. 147.319 Sarajewo 74 Sarmaeja 323 Sasi 189 Sasowy Róg 335. 365 Satis 136 Sąsiadka 276 Seccmin l 12 Sckwana 164 Semigalia 127, 136 Serbia 74 Serbowie 390 Sicz. 213. 286-288. 336 Sicbicż 136,225,230.319 Sicciechów 184 Siedmiogród 72. 74. 77, 100. 103. 104, 147. 187-189, 195. 198.201.202,205. 213. 229, 238, 2.39, 279, 290, 291, 312. 319. 335, 336, 339 Sicna 332 Sieradz 14, 147 Sicrosławicc 270 Siewierz 14, 147.319 Siewierz 320 Silistria 336 Silmiee 276 414 Indeks Sistcron 380 Sitno 217.225 Skania 135.284 Skoki 112 Słoboda 316 Słowianie 390 Słowiańszczyzna 342 Słuck 14. 143. 147.319 Słupsk 14. 147.319.344 Smoleńsk 14.30.83.112.143.147.201.216. 219.220.223-225,230.315-320,322. 362-364, 377.379 Sochaczew 115 Sofia 336 Sokal 37 Sokal 225 Sokół 21 7, 218.230 Sołonica 290 Somlyó 100. 189 Sopot 193 Soproń 74 Spisz 268 Sprawa 66. 153. 1X5 Srebrna Góra 301.302 St.-Gcrmain-cn-I.aye 163 Stambuł (Konstantynopol) 25. 70. 72. 99. 100. 105.206.215.239-241.250.251. 275.277-280.288.291.335.336,340- 342. 348. 365.366, 389. 390 Stany Zjednoczone 94 Stara Pirnicwa3l6 Stara Russa 226. 230 Starica 230 Starodub 14, 147.319 Stary Zamość 276 Steżyca 184.308-310 Stolbów 342 Strasburg 164. 165.332.333 Stuttgan 332 Suczawa 14. 74 . 147.319.336 Suczcwita (Succxi|a) 337 Simd 172. 180 Sura/ 147.230.235 Susza 21 7. 218, 228. 230 Syberia 210, 213,378. 389 Syhin 74 Sylistria 365 Synopa 335. 336 Syria 13.48. Szarogród 286.288. 306, 336 S/awle 14. 147.319 Szc/cbrzeszyn 276 Szc/ccin 140. 147.319 Szczecinek 344 Szcgcdyn74. 147.319 Sz.cklcrzy 189. 190 S/koci 138 Szkocja 22. 149. 191.370 Szombathely 74 Szrcniawa 242 Sztokholm 127.135,215.259.265.282-285. 314.370 Sztum 344. 347. 348 Sztumdorf(SzUimska Wieś) 370. 371.379 Szwajcaria 49.251.333 Szwecja 15.22.128.131. 135.136. 139.140. 147.149.201.204.214.250.259.260. 264-266.268.275. 277-285.294-296. 298.303.307.308.314.315.319.342- -346. 351. 356. 358. 366. 369-372. 379.390 Szwedzi 126. 128. 131. 135-137. 140.214. 218.240.249.260.282.285.291.295. 297.300.303.304.306.314.315-317. 342.343.345-348.350.354.355.367. 369-371.379 Szydtowiec 44 Śląsk 10.32.47.64.98. 171. 182.262.270. 272. 274. 290. 332. 339. 347. 358. 375.390 Śniatyń 188. 190.279 Śródzieinnomorze 49, 124 Świdnica 36 Świcciany 217 Świr 216. 217. 319 Tamka 328 Tanew 276 Tarnogród 276 Tarnopol 277.336 Tarnów 190 Tatarszczyzna 38, 213 Tatar/y 26.30.32.36.59.73, 104. 105, 144. 193.211,213.216.223.228.229.269. 277.279.286.287.289.298.303.306. 313.335.336.340.341.350,365.366. 387.389.391 Tczew 194. 344, 345 Tchinia 239-241, 287. 336 Tclsze 14. 147.319 Tcmeszwar 74 Tokaj 74 Tolkmicko 344 Tomaszów 234. 276 Toropicc 225.230 Toruń 14.53.54. 56.62. 112. 147. 166. 192. 201.24X.283.302.319.344.375 Tours 23 Trapezunl 335 Trembowla 104. 147.319 Trcnczyn 74 Trnawa 74 Troki 14. 112. 143. 147.222.319 Trubezewsk3l9 Trydent 332 Trźciana 344. 347 Tunezja 22 Turcja (Porta Ottomańska) 13.22.31.57.70. 72. 74. 87. 100. 104. 105. 147. 153. 163. 168.229.237.239-241.251.261. 269.277-280.287.289.298.319.327. 335.336.338.339.365.377.390 Turcy47.48.72.74.8l, 105. 110. 153. 189. 211.239,241.251.271.279.281.2S7. 288.313.335.336.340-342.365.369. 379.388.390 Turohin 276 Turowla217. 218 Turyn 332 Tuszyno3l3.3l4.3l6 Tworyczów 276 Tybinga 332 Tykocin 154.319 Uglicz 305 Ujazd 326 Ujazdów 207. 208 Ukraina 37.51.104.144.216.285-289.291. 350. 366. 369. 376-378. 388. 391. 392.395 Ukraińcy 289 Ula 21 ?! 225 Utla 138 Upnsala2l,283. 284 Ural 210 Urzędów 276 Uszne/2 17 Uświat 224. 225. 230. 232. 319 Yadstcna 266. 285 Yaldstajn 347 Yinccimes 380 Yirginia 51. 303 Walencja 163. 165. 166. 168. 172 Walmojza 343.345 Wałcz 14. 147.319 Wandalowie 282 Warmia9.13.14.21.60. 129. 148. 153.200 Warna 48.335.336 Warszawa 13. 14.28.31.37.45.46.53.62. 66.67.73.96.102.120. 121.126.127. 130. 131.144.146.147.149.152. 154. 155.157.158.166.184-187.190.192. 207.208.211.219-221.224.225.232. 233.245.254.256.257.259.263.265. 267.275.277.282.290.294,299.304. 311.312.319.322.327.328.332.356. 358. 365. 366. 370. 372. 377-385. 392.394 Warszawa - Kapitulna 328 Warszawa - Krakowskie Przedmieście 327 Warszawa - plac Zamkowy 3X4 Warszawa - Stara 152 Warszawa - Stare Miasto 327 Warszawa - ul. Miodowa 327 Waśnińw 333 Wawel 10. 12.26.30.38.47.49.63.68. 69. 74. 79. 81. 82. 85. 86. 98. 100. 102. 114.115.117.119.126.137-140.148. 151.152.156.161.165,176.177.178. 180.186.191.221.240-242.248.253. 262.264.266.268.271.281.307.308. 323.327.341.354.357.360.367.379. 384.387.391.394 Wągrowiec 201 Wclawa 344 Wenden - patrz Kies Wenecja (Republika Wenecka) 22. 24. 107. 172.182.183.237.240.241.251.330. 332. 342. 390 Weszprcm74. 147.319 Węgrów 112 Wcgry(KrólcslwoWcgicrskic)9-ll. 14. 15. 19. 22. 25-27. 29. 31-33. 47. 49. 65. 66.70.72.74.77. 100. 101. 103. 147. 160.161.171.189,190.238.240.241. 274. 287. 319. 323. 332. 339. 347. 370.375 Węgry Górne (Słowacja) 339 Wqgrzy 31. 32. 47. 48. 155. 158. 189. 192. 212. 217. 219. 225. 245. 270. 271. 275.331 Wiażmal4. 230. 319 Widzę 217 Wiedeń 26. 30. 32. 39. 49. 74. 85. 99. 101. 147.150.172.182.183.189.192.201. 281. 319. 332. 337. 339. 379. 380. 382.394 Wieliczka 35 Wiclika 225. 230.231 Wicliż 223-225. 230. 232. 319 Wielka Brytania 342. 348. 369. 370 Wielki Wantdyn (Oradca) 72. 74. 147. 319 Wielkie Łuki 147. 223-226. 229. 230. 232.319 Wielkopolska 13. 17.44.73.78.95.98. 110. 121.122.124.157.159.209.245.253. 261.267.347 Wieluń 268. 270. 272 Wieprz 52. 234.276 Wilanów 228.293 Wilia217.219 Wilno 9-14.21.26.53.68.82-86.89.90.92. 99. 102. 105. 111. 112. 127. 131. 141. 143.145.147.150.154.195.201-204. 209.210.215.216.219.220.222.227. 229.252.277.280.291.315.319.327. 357.375 Wiłkomier/14. 147.319 Windawa 342. 372 Winnica 201 Wirkowicc 276 Wisła 52. 166. 168. 194.257.258.262.263. 267.282.310.328.343 Wisłoujśeic 137. 194. 195 Wismar347 Wissemburg 33 Wisznia 253 Wiślica34. 259-262. 310 Wiśnicz 75 Wisniowiec 30 Witebsk 14. 30. 143. 147. 201. 223-225. 230.319 415