Piotr Cielesz Pamiętnik tyrana czyli 100 dni tyranii 3 Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000 4 dedykują wszystkim bez wyjątku dyktatorom 1 stycznia (na wiecu w Stolicy) Obywatele! Rozkazuję wam abyście byli zdrowi, szczęśliwi i kochali swoją ojczyznę a także swojego Władcę. Życzę Wam wszystkiego najlepszego, wszelkiej pomyślności. Rzecz jasna sam się o to postaram. Życzę wam również, żeby wszystkie moje życzenia były przez was spełniane. W przeciwnym razie może dojść do pewnych, bliżej nieokreślonych zmian... Dziś Wielki Bal Maskowy w Pałacu. Odmówiłem przebrania się za kogokolwiek czy też cokolwiek... 2 stycznia (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Pierwszy dzień Nowego Roku upłynął stosunkowo spokojnie. Jedynie w Stolicy kilkunastu obywateli odniosło bardzo poważne obrażenia w wyniku eksplozji skonstruowanych przez dzieci petard. Niestety, nie udało się uratować życia kilku opozycyjnym intelektualistom. Dzieci za karę będą stały przez dwa dni w kącie. Panowie! Naszła mnie dzisiaj myśl, że gdyby nie naród byłbym nikim, niczym. Dlatego wszystko jemu poświęcam. 3 stycznia Drukarze spisali się znakomicie. Nowe podręczniki historii były gotowe w dwa dni. Ktoś rzucił jajkiem w mój samochód... Ktoś zginął... 4 stycznia Mój syn, pułkownik lotnictwa, ulepił z plasteliny nowy model bombowca. Zuch chłopak! Historia jest genialnym kłamstwem pełnym prawdziwych trupów. 5 stycznia (w Głównej Szkole Policji) Mój dziadek był człowiekiem prostym i ubogim. Wybaczyłem mu to... (w liście otwartym do przedstawicieli opozycji) Wiecie dlaczego nie ma rzeczy doskonałych? Ponieważ wy jesteście! 6 stycznia (na spotkaniu z krajowymi dziennikarzami) Piszcie prawdę!!! Że opozycja kłamie! Patrzyłem z okien Pałacu na mój piękny kraj przez lufę ulubionego sztucera. Poznałem go na wylot... 5 7 stycznia Pożyjemy, zabijemy, zobaczymy... (przed zaśnięciem) Szatanie! Powiedz! Czy ja jestem takim złym człowiekiem? 8 stycznia W życiu nie zabiłem muchy. Co innego człowiek... Wierzę w bociany, które przynoszą tyranów... 9 stycznia (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Kochani! Zgadzam się z wami! W moim państwie sensacja goni sensację, ale zwróćcie proszę uwagę na fakt, że w tym nie ma żadnej sensacji. Przykro mi, ale niektórym krajowym dziennikarzom musiałem niestety powyrywać pióra. 10 stycznia Nie wierzę w Boga. Bóg wierzy we mnie... (w rozmowie z wnukiem) Powiem ci prawdę. Od dziecka kłamałem... 11 stycznia (wspomnienia) Ach, ten wspaniały dzień, kiedy dokonałem zamachu stanu. I to doskonałe hasło, które wówczas rzuciłem: Nigdy więcej wojny domowej! (w koszarach) Żołnierze! Kocham Was! Dzięki Wam czuję się o dwadzieścia lat młodszy. 6 12 stycznia Kiedy przejeżdżałem dziś rano przez wioski i miasta Północnej Prowincji tłumy wiwatowały na moją cześć. Kilkudziesięciu się nawet uśmiechnęło... W strzelaniu do ruchomego celu literaci znów wypadli bardzo słabo. Muszę wzmóc szkolenie... 13 stycznia (na spotkaniu z krajowymi dziennikarzami) Pragnę poinformować Was, że mianowałem siebie redaktorem naczelnym wszystkich redaktorów naczelnych. (na spotkaniu z Narodowym Myślicielem) Pewne jest to, że coś jest pewne. Ale chyba nawet to nie jest pewne... 14 stycznia Kilka godzin myślałem o bezmyślności opozycjonistów z Północnej Prowincji. Nic nie wymyśliłem... Po dobrym obiedzie, ot tak, dla własnej przyjemności rozkazałem oddać dwadzieścia cztery salwy armatnie... 15 stycznia Mój brat? Nie mogę pojąć dlaczego został pustelnikiem... Komar! Komar! Komar w moim Pałacu! Jak on się tu dostał? 16 stycznia (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Moi dziennikarze walczą piórem. Przyznaję jednak, że większość nosi przy sobie broń... Postawiłem na rozwój oświaty. Wszystkie dzieci uczą się na pamięć moich przemówień. 17 stycznia Niezwykły dzień! Nikt nie został aresztowany! (w rozmowie z Szefem Tajnej Policji) Czeka cię potworna praca mój drogi. Musisz poznać wszystkie ukryte myśli moich przyjaciół... 18 stycznia Freud? Jemu się to wszystko śniło. Ja to zrealizowałem... Zastanawia mnie, dlaczego niektóre dzieci w moim kraju prześladują inne dzieci... 19 stycznia W Północnej Prowincji partyzanci otoczyli mały oddział moich żołnierzy. Na szczęście chwilę później otoczył ich większy oddział moich żołnierzy... Po porannych rozruchach w Stolicy wieczorem mój naród odzyskał wiarę we mnie. 7 20 stycznia (na spotkaniu z krajowymi dziennikarzami) Powiem krótko. Na weekend nie dostałem świeżych gazet. Są już świeże trupy redaktorów. (na wernisażu) Być Tyranem! To dopiero Sztuka! Wiedzcie o tym, panowie artyści! 21 stycznia (na spotkaniu z oficerami Tajnej Policji) Kochani! Powiedzmy sobie otwarcie: kto śledzi, ten rządzi. (w rozmowie z Narodowym Językoznawcą) Niekiedy martwi mnie to, że język stawia opór. 22 stycznia (w czasie obiadu) Świetnie pani dziś wygląda, pani generałowo. Lecz któż z nas wie co nas czeka jutro... (na odprawie z generałami) Myśleć! Myśleć! Jeszcze raz myśleć! I więcej strzelać! 23 stycznia (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Powiem krótko. Prawda, wolność, sprawiedliwość, polityka ? 24 stycznia (w liście otwartym do mieszkańców Stolicy) Starszy syn przywódcy opozycji znalazł niedaleko mojego pałacu ogromny niewypał. Chwała mu za to! Nigdy mu tego nie zapomnimy! (przed północą) Bóg jest zemstą Szatana. Szatan jest zemstą Boga. Człowiek jest zemstą Boga. Bój jest zemstą człowieka. Szatan jest... Zaczynam się już w tym wszystkim gubić. 25 stycznia Nie lubię niedziel. Zastanawiam się, czy nie zrobić z nich poniedziałku... Mój syn krzyczał w nocy przez sen. Rano powiedział mi, że w pełni zdał sobie sprawę z tego, że na świecie jest prawie dwieście państw. 26 stycznia (na wiecu w Stolicy) Obywatele! Jestem synem tego narodu. I jednocześnie Ojcem... To fascynujące uczucie. 8 Strzelałem więc jestem. Śledzę więc jestem. Będę to dalej robił więc będę. 27 stycznia (na spotkaniu z krajowymi dziennikarzami) Dziennikarze! Więcej optymizmu! Średnia waszego życia jest niska. Czy chcecie abym spowodował, żeby była jeszcze niższa? (w Gabinecie Specjalnym) Należy pan do czołowych działaczy opozycyjnych. Muszę przyznać, że nie liczyłem na pańskie przybycie. Proszę, niech pan siada. Zjemy dobrą kolację, pogadamy. Dopiero za godzinę włączę prąd... 28 stycznia Żaden z pisarzy nie pisze komedii. To śmieszne! Wieczorem spotkałem się z kilkoma przyjaciółmi. Jedliśmy właśnie kolację, kiedy zupełnie nieoczekiwanie wypadła mi sztuczna szczęka. Rozkazałem ich wszystkich rozstrzelać. 29 stycznia (apel do społeczeństwa) Obywatele! Bądźcie rozsądni! Więzienia są przepełnione i panują w nich fatalne warunki, które mogą być szkodliwe dla waszego zdrowia. Opozycja ucichła na kilka dni. Cwaniaczki... 30 stycznia (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Mój Naród wie... 30 stycznia Z syna mam jednak pociechę. Jego batalion złamał opór pięciu partyzantów w wiosce w Północnej Prowincji. (przed zaśnięciem) Może się mylę...? Nie. To niemożliwe! 1 lutego (na spotkaniu z bankierami) Dziś zastanawiałem się, czy czasem nie jest tak, że człowiek gorszy wypiera... człowieka lepszego. Wczoraj rozwiązałem parlament. Wszyscy płakali. Rozczuliło mnie to... Dziś Parlament wznowił obrady. Tylko ciebie na to stać. Tyranie ??mówili wszyscy. 9 2 lutego Rozmawiałem z wziętym do niewoli dowódcą oddziału partyzanckiego. Nagle jego serce zaczęło tak mocno bić, że go zabiło... Wojsko mnie jednak kocha! Gdzie się nie ruszę... jedzie za mną dywizja pancerna. 3 lutego (na spotkaniu z krajowymi dziennikarzami) Kochani! Uprzejmie informuję, że czterech redaktorów naczelnych byłem zmuszony oddać do korekty. (w rozmowie z Narodowym Psychoanalitykiem) Przejrzał mnie pan! Wyprowadzić! 4 lutego Wczoraj chyba wypiłem za dużo na imieninach szwagra. Świadczy o tym fakt, że moja siostra przyszła dziś do mnie w żałobie. (na odprawie) W moim rozkazie nie było żadnego niedomówienia generale. Powtarzam, mordować! 5 lutego (wspomnienie) Przypomniałem sobie ten niezły numer, kiedy w dniu zamachu stanu zmieniłem tytuł gazety „Odrodzenie” na... „Wielkie Odrodzenie”. Miałem dziwny sen. Zacząłem siebie oskarżać o przygotowywanie zamachu na siebie. 6 lutego (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Czy to moja wina, że ci, którym nie podoba się mój krawat uciekli za granicę? Oczywiście, że niekiedy kłamię. Gdybym cały czas mówił mojemu Narodowi prawdę, mój Naród zanudziłby się na śmierć. 7 lutego (w Centralnym Przedszkolu) Kochane dzieci! Opowiem wam bajkę... Pewnego dnia z pewnego człowieka wyszło zwierzę. Wyszło, poszło sobie w cholerę i nigdy już nie wróciło. Od tego dnia człowiek ten przestał sobie dawać radę w życiu. Zagryźli go inni ludzie... 8 lutego (na wiecu w stolicy Północnej Prowincji) Wszyscy ci, którym nie podoba się moja władza, którzy narzekają na mnie... nie należą do mojego Narodu. 9 lutego Ogłosiłem dziś dekret, który stanowi: Partyzant to nie człowiek. Ani zwierzę. Partyzant to po prostu Partyzant. 10 (na spotkaniu z uczniami szkół średnich) Mówicie, że nienawidzicie polityki. Weźcie jednak pod uwagę, że zupełnie jej nie obchodzi to, że jej nienawidzicie... 10 lutego (na spotkaniu z krajowymi dziennikarzami) Przeżyłem dziś straszny zawód miłosny. Ale pomyślałem sobie, że jest straszniejszy zawód: zawód dziennikarza To zawód, który nieustannie sprawia zawód. I dlatego dziennikarze zawodzą. (na spotkaniu z Narodowym Politologiem) W gruncie rzeczy nie lubię władzy... ale muszę ją sprawować. Inaczej wszystko by się rozleciało. 11 lutego A może to było tak, że w następny poniedziałek Bóg stworzył Tyrana... Jak sobie postrzelasz... tak się wyśpisz. 12 lutego Wczoraj, tuż przed zaśnięciem Bóg i Szatan stoczyli w mojej duszy zażarty bój. Wygrał Szatan. Usnąłem spokojny, zrelaksowany... Czytałem dziś historię o Tyranie, który wymordował cały swój Naród. Śmieszne. 13 lutego (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Elita władzy jest trochę skorumpowana. To fakt. Ale proszę mi wierzyć, że sprawuję nad tym całkowitą kontrolę. Tak, kazałem spalić na głównym placu Stolicy tysiące książek. Po prostu nie lubię złej literatury. 14 lutego (na spotkaniu z Narodowym Filozofem) Pytasz, co to jest nieskończoność...? Ja jestem nieskończonością! Mój syn został generałem, dowódcą dywizji. Nie sądziłem, że jest aż tak zdolny. 15 lutego (przed Uniwersytetem Narodowym w Stolicy) Uniwersytet uważam za otwarty! Żołnierze! Ognia! Tęgi mróz. W czasie poobiedniej drzemki miałem straszny sen: lód skuł mnie w kajdany. 11 16 lutego (na wiecu w Stolicy Północnej Prowincji) Kobiety! Wasi mężowie, tak czy owak, żywi czy martwi... wrócą do domów. Jeden z moich ministrów zwariował. Rzucił się pod czołg bez wyraźnego mojego polecenia. 17 lutego (na spotkaniu z krajowymi dziennikarzami) Panowie, obrazowo mówiąc, nasza prasa powinna być prasą... 18 lutego Machiavelli...? No tak, ktoś to wreszcie musiał powiedzieć. (w rozmowie z Narodową Kochanką) Miłość jest największą egoistką świata. Przeszkadza jej wszystko. Dlatego zlikwidowałem ją w sobie, kochanie... 19 lutego (w koszarach) Żołnierze! Musicie niekiedy strzelać do Narodu, do swoich braci i sióstr. To prawda, ale powinniście wiedzieć żołnierze, że w gruncie rzeczy Naród tego pragnie. Dąży on bowiem nieustannie do większej jedności i większej wiary w państwo, czyli we mnie. I dodać można, że prawem logiki ??w Was Żołnierze! (w rozmowie z satyrykami) Pamiętajcie! Wy macie ostre pióra i języki... Ja miliony ostrych naboi. Musimy trzymać się razem! 20 lutego (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Idę własną drogą... a mój Naród za mną. Kochani! Wszystko by było dla was jasne gdybyście przyjęli obywatelstwo mojego kraju. 21 lutego Wpadł do mnie na kilka godzin dyktator sąsiedniego państwa wschodniego. Stwierdziliśmy, że u nas wszystko po staremu i schlaliśmy się jak świnie. Straszny dzień... Piękna śmierć. 22 lutego Przed południem obejrzałem wstrząsający film o modliszkach. (list otwarty do mieszkańców Stolicy) I cóż z tego, że czasami pod waszymi domami przejdzie czołg. Przecież czołg to też człowiek. 23 lutego Moi żołnierze ostrzelali w Północnej Prowincji stadko agresywnie zachowujących się świń. Cóż za osły! Wieczorem mojego wyszczekanego bratanka... zagryzły moje wilczury. 12 24 lutego (na spotkaniu z krajowymi dziennikarzami) Powiem jedno. Tymi, którzy wpadną na pomysł przeprowadzenia wywiadu z działaczami opozycji zajmie się kontrwywiad. (wspomnienie) Ach te lata w szkole wojskowej. Raz pod czołgiem, raz na czołgu... 25 lutego Ostatnio często poświęcam się rozmyślaniom. Z głębokiej zadumy wyrywają mnie jednak co kilka chwil odgłosy wystrzałów. Przyszedł do mnie bardzo stary, wyglądający na bardzo chorego i na pewno biedny człowiek. Prosił mnie na kolanach, abym go zabił. W odruchu litości zrobiłem to. 26 lutego Siedziałem na szczycie najwyższej góry w państwie. Patrzyłem na swój piękny kraj. Nie widziałem ani jednego człowieka w dole. I tak się wzruszyłem, że uroniłem jedną łzę. To, że trupy są brzydkie to tylko kwestia umowy. 27 lutego (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Po wczorajszych rozruchach w Stolicy mój Naród doszedł do wniosku, że jest w pełni Moim Narodem... Kochani! Nie zaprzeczam: jest opozycja, działa ruch oporu... I ja jestem. Działam, rządzę, czuwam nad ruchem oporu. I to jest właśnie demokracja! 28 lutego Mojemu kuzynowi, ministrowi wpadł w oko sztylet. Zawsze go miałem za dziwaka... (na spotkaniu z młodzieżą w Stolicy) Młodzieży! Do Was należy świat! Po mojej śmierci! 1 marca Przed południem wygłaszałem w Parlamencie krótkie przemówienie na temat stanu naszej gospodarki. Niestety, nie udało mi się powstrzymać beknięcia... O dziwo, wszystkich posłów bardzo to rozbawiło... Doszedłem do wniosku, że nie ma nic złego w tym, że czasem jestem zły. 2 marca (na spotkaniu z Narodowymi Nowożeńcami) Miłość wam wszystko wypaczy... (w szkole filmowej) Moje ręce nie są splamione krwią. Moje ręce są splamione ketchupem. 13 3 marca (na spotkaniu z krajowymi dziennikarzami) Przykra wiadomość, panowie. Wasi koledzy po piórze, tzw. Dziennikarze kontrowersyjni, wyjechali wczoraj w teren na spotkania autorskie. Niestety... połowa nie wróciła do Stolicy. (w rozmowie z intelektualistami) Tak, postawiłem kiedyś kropkę nad i. I wy cholerni intelektualiści powinniście się wreszcie do tego przyzwyczaić. 4 marca Dla żartu, bez wiedzy redaktorów naczelnych, rozkazałem wydać nadzwyczajny numer gazety „Wielkie Odrodzenie". Wszystkie kolumny były puste. Tylko tytuł, cena, data wydania. Gazeta szła jak świeże bułki. Ludzi wypisywali na pustych kolumnach co im tylko przyszło do głowy... Nadzwyczajny numer... Koniec żartów ??krzyknąłem, kiedy początek następnej anegdoty brzmiał: Naród rozkazał Tyranowi. 5 marca Niekiedy nie wiem, co ze sobą zrobić. Najczęściej rozkazuję wtedy, by moi żołnierze otworzyli... ogień. Otrzymałem wiadomość, że lud obalił Tyrana w dalekim państwie Północny. Niech żyje Tyrania ludu! 6 marca (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Ależ w moim kraju, panowie, oprócz mojej Wielkiej Partii, działa jeszcze jedna partia, która głosi nieco odmienne idee i poglądy. Nie ma ona jednak żadnego poparcia w społeczeństwie. W wyborach uzyskuje ona zawsze tylko 5,01 procent głosów. To prawda, ograniczyłem znacznie palenie. Mój Naród przyjął to z ulgą. 7 marca Dzisiaj w Dniu upośledzonych spotkałem się z nimi, by życzyć im zdrowia. Na stadionie panował nieopisany tłok... (w rozmowie z Narodowym Ornitologiem) Słyszałem, że śpiew skowronka jest fałszywy. Podobno napisał tak Szekspir. I co z tego. Mnie się na przykład podoba. 8 marca Dzień Kobiet. Ogłosiłem, że żony dowódców partyzanckich oddziałów, te, które są w ciąży, nie muszą od dziś w ramach obowiązkowego szkolenia wojskowego skakać ze spadochronem. Ach kobiety, kobiety, kobiety. Nie... jednak mężczyźni. 14 9 marca Pomyślałem, że najgorsze w tyranii jest to, że nie ma... najgorszego. A może to właśnie jest najgorsze. Od dziś przestaję nosić w klapie marynarki swoją podobiznę. Uznałem to za zbyt pretensjonalne. 10 marca (na spotkaniu z krajowymi dziennikarzami) Panowie, doniesiono mi, że kilku dziennikarzy to wystrzałowe pióra. Rozkazałem ich śledzić. (przed zaśnięciem) Zapomniałem dziś przypiąć do munduru Wielkiego Orderu. Na szczęście w czasie ważnej uroczystości nikt tego nie zauważył. 11 marca Szef Jawnej Policji spisał się doskonale. Spisał wszystkich moich wrogów i przyjaciół. 12 marca (Dzień Święta Narodowego - z przemówienia w Stolicy) Obywatele! Z okazji naszego Narodowego Święta, po zakończeniu naszej wspaniałej Manifestacji, policjanci odprowadzą was wszystkich do domów. W czasie parady miał defekt transporter opancerzony. Za karę jego załoga do końca życia nie wyjdzie z niego. Święto Narodowe to... ja. Dostałem piękny prezent od syna: dwa trupy. Szefa Tajnej Policji i dowódcę dużego oddziału partyzanckiego z Północnej Prowincji. (w Pałacu) Panie i Panowie! Strzelamy! Bez obawy moi przyjaciele... dziś wieczór strzelamy z szampana... Święta, święta. Trupy, trupy... Na zdrowie! Skazani... Panowie posłowie. Życzę Wam wszystkiego najlepszego. A teraz wracajcie już do kamieniołomów. 13 marca (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Sądy w moim kraju wydają sprawiedliwe wyroki. Nie zdarzyło się, żebym musiał interweniować. Naród to brzmi pięknie. Tyran... jeszcze piękniej. 15 14 marca Po śniadaniu mój syn poprosił mnie, bym mu opowiedział historię swojego życia. Zrobiłem to w dużym skrócie. Uśmiechnął się jakoś dziwnie pod nosem i rzekł, że musi to wszystko głęboko przemyśleć i wyciągnąć wnioski. Ten chłopak zaczyna mnie intrygować... 15 marca Słoneczny dzień moich urodzin. Ogłosiłem amnestię. Objęła ona wszystkich tych, którzy nigdy nic złego na mnie nie powiedzieli. Postanowiłem zrobić narodowi niespodziankę. Dziś o godzinie 22.00 obywatele zobaczą mnie w telewizji. Powiem im ??dobranoc! 16 marca Naukowcy zabrali się wreszcie do solidnej pracy. W auli Uniwersytetu wysłuchałem ciekawego odczytu pt. Tyrania jako wolność ludu. Na przedmieścia Stolicy spadły wczoraj trzy meteoryty. Nigdy im tego nie wybaczę... 17 marca (na spotkaniu z krajowymi dziennikarzami) Reprezentacja mojej Wielkiej Armii przegrała mecz reprezentacją dziennikarzy. Postanowiłem wcielić tych dziennikarzy do armii. A niech tam! Postrzelam dzisiaj do kaczek. 18 marca Kiedy się budzę mój umysł jest jasny jak... błysk z lufy działa. W czasie posiedzenia rządu próbowano na mnie dokonać zamachu. Na szczęście nic mi się nie stało. Zginęli za to niemal wszyscy moi ministrowie. Natychmiast powołałem nowych. 19 marca Podobno zaświat jest lepiej urządzony niż świat. Dziwi mnie dlaczego nie przenoszą się tam ci, którzy tak twierdzą. Do diabła... z Bogiem. 20 marca (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Moi żołnierze noszą serce w plecaku ??to prawda. Tak im jest po prostu wygodniej. Tak, przyznaję - wysadziłem w powietrze nową mleczarnię. Miałem fatalny dzień. Od samego rana byłem bardzo wybuchowy. A co, może powiecie mi, że nie miałem do tego prawa?! 21 marca Urodziny mojego syna. Strzelił do mnie z szampana. Chyba lekko pobladłem a przecież to tylko taka zabawa. Patrzyłem długo na gwiazdy. Niebo było przepiękne. Pomyślałem, że to wszystko będzie kiedyś moje. Chyba się zagalopowałem... Chociaż... 16 22 marca (na Balu Prasy) Piszcie tak, żeby dziennik nie był... nocnikiem. Redaktorzy i redaktorki wszystkich pism łączcie się. Byle nie na długo i nie za mocno. Taki z pana tępy człowiek a takie ostre pióro. Ciekawe, zaiste ciekawe i bardzo przewrotne. To już polityka. Doniesiono mi, że jeden z cenionych przeze mnie publicystów chwilę po napisaniu bombowego artykułu wyleciał wraz z nim w powietrze. Widzi pan, młody człowieku, dopracował się pan własnego, indywidualnego, niepowtarzalnego stylu. I to jest właśnie cholernie niebezpieczne... Piekło zaczyna się wówczas, kiedy cenzura nie ma nic do roboty. Panowie, mała uwaga. Są wśród was dziennikarze, którzy zawsze byli, są i będą tylko wstępniakami... 23 marca Przeżyłem chwilę radości i strachu ??urodził mi się drugi syn. Otrzymałem list od działacza opozycji od lat przebywającego za granicą. Napisał: Wielki Tyranie! Jestem już człowiekiem bardzo starym i schorowanym. Pragnę dokonać żywota w swojej rodzinnej wiosce w górach Północnej Prowincji. Pozwól mi przyjechać. Odpisałem mu: Przyjeżdżaj jak najszybciej. Wszystko będzie przygotowane na twoje przyjęcie. Czekamy. 24 marca (na spotkaniu z krajowymi dziennikarzami) W moim państwie sprawy się mają prosto ??ci którzy nie zaprenumerują dziennika Wielkiej Partii Narodowej automatycznie mają zaprenumerowane Więzienie Centralne. (wspomnienie) Przypomniałem sobie, że po dokonaniu zamachu stanu doszedłem do smutnego wniosku, że coś jakby ubyło z sensu mojego życia. 25 marca W moim państwie od dziś bóg istnieje w środę od godziny 14.00 do 15.00. Z centralnego więzienia otrzymałem sporo listów. Wielu opozycjonistów doszło do wniosku, że ich ataki na mnie były pozbawione sensu. Złagodziłem im natychmiast wyroki. Później zastanowiłem się chwilę i doszedłem do wniosku, że jeśli twierdzą oni, że to co robili było absurdalne to znaczy, że powinienem ich skierować do szpitali psychiatrycznych jako wielbicieli działań bezsensownych. Co też uczyniłem. 26 marca Święto mojej Wielkiej Armii! Żołnierze! Bawcie się dobrze! Nie zapomnijcie zabrać ze sobą broni. Ugryzł mnie w piętę mój ukochany pinczer. Rozkazałem wysadzić go w powietrze. 17 27 marca (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Sprawy wyżywienia wielu obywateli mojego państwa pozostawiam im samym. Czy wiecie co by się stało, gdybym oddał władzę w ręce Narodu? Oni by się nawzajem pozabijali. Na samą myśl o tym dostaję zawrotu głowy. 28 marca Dziś o świcie opanował mnie zły duch. Szeptał mi do ucha, abym zlikwidował wojsko, policję, zabrał bogatym i rozdał biednym... Zdołałem mu wytłumaczyć, że to utopia. Tuż przed snem przyszedł do mnie Szatan. Powiedział, że mnie kocha. To miłe. Przedtem mówił tylko, że mnie lubi i szanuje. 29 marca Przy obiedzie mój syn sięgnął do kieszeni po papierosa. Odbezpieczyłem pod stołem pistolet, ale on... rzeczywiście sięgnął po papierosa. Poczułem się bardzo lekko po dokonaniu kilku ciężkich morderstw. 30 marca Przed południem odwiedziłem wiejską szkołę niedaleko Stolicy. Byłem na lekcji w pierwszej klasie. Nauczycielka uczyła dzieci pisać słowo Tyran. Jeden z chłopców napisał je z małej litery. Nauczycielka zaniemówiła i pobladła. Byłem w dobrym nastroju i powiedziałem do malca, że każdy popełnia błędy. Później pogłaskałem go po głowie. Chyba cierpiał na jakąś dziwną chorobę, ponieważ wypadło mu wiele włosów. 31 marca (na spotkaniu z krajowymi dziennikarzami) Chciałbym abyście jasno zrozumieli, że mój Naród nie jest dziennikarską kaczką. Co najwyżej w felietonie możecie napisać, że mój Naród jest kurą, która zniosła złote jajko, czyli... mnie. (na spotkaniu z Narodowym Poetą) Mówi pan wydrążeni ludzie...? Tak, na zasadzie eksperymentu wcielimy to w Północnej Prowincji w życie. 1 kwietnia Dla żartu ogłosiłem dziś, że dziś będzie pojutrze. A potem się zobaczy. Ci głupcy w ogóle nie podejrzewają, że tę bombę, która dziś eksplodowała w Parlamencie ja sam podłożyłem. 2 kwietnia Wpadłem w stan depresji. Mój syn uszedł z życiem z dokonanego na niego zamachu. W Centralnym Salonie Sztuki zmieniono moje Portrety na nowe Moje Portrety. 3 kwietnia (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Zezwoliłem na występy najlepszego ??moim zdaniem ??kabaretu. Kupa śmiechu! Opozycja jest tam robiona w balona! 18 Wśród ludu krąży pewien człowiek, który głosi, że już niedługo nastąpi koniec świata. Może i nastąpi, ale na pewno nie koniec Tyranii. 4 kwietnia W przemyśle zbrojeniowym nagle zabrakło rąk do pracy. Natychmiast przesunąłem tam ludzi z przemysłu spożywczego. 5 kwietnia Dziś moje imieniny. Kiedy wstałem włączyłem magnetofon. Naród krzyczał: Niech żyje! Chwała! Sto lat! (w odpowiedzi na list) Nie! Nie będę budować przedszkoli dla dzieci partyzantów i nie cenię ich folkloru... 6 kwietnia Obudziłem się nad ranem. Po mojej twarzy chodził pająk. Zacząłem krzyczeć. Nigdy w życiu się tak nie przestraszyłem. Policja wszczęła śledztwo. (na spotkaniu z lekarzami) Lekarze! Na mój rozkaz szeroko stosujcie eutanazję! 7 kwietnia (na spotkaniu z krajowymi dziennikarzami) Nie możecie opisywać świata takim jakim jest..., ponieważ nikt nie wie jaki on jest. Nawet sam świat nie wie jaki jest. Wiadomo tylko, że jest. Nawet ja nie wiem do końca jaki on właściwie jest. A może świata nie ma... (w szpitalu psychiatrycznym dla opozycjonistów) Ma pan rozdwojenia osobowości? To świetnie! Co dwie głowy to niejedna... 8 kwietnia W Parlamencie urządzają sobie podobno popijawy. Od jutra będą mogli wnosić na salę obrad jedynie narkotyki. Oficerowie Tajnej Policji zamordowali kilkudziesięciu swoich kolegów z Jawnej Policji. Ach te harce w branży... 9 kwietnia Dywizja pancerna mojego syna opanowała lotnisko i radiostację. l0 kwietnia (na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami) Jestem przeciwny bombie atomowej, która ewentualnie mogłaby spaść na mój kraj. Nie wiem, dlaczego dowódca marynarki wojennej odpłynął w siną dal. Nie słucham radia. Jestem w gruncie rzeczy człowiekiem skromnym. Czy mam anioła stróża? Ależ oczywiście. Sam go wyznaczyłem! 19 Mówicie, że historia lubi się powtarzać. To jej sprawa. Ja nie mam sklerozy... (w Gabinecie Specjalnym) Za trzy godziny północ. Przekazano mi prezent od syna - wspaniały wielki złoty budzik. To ciekawe urządzenia ??tik tak tik tak tik tak wypowiadane jest głosem mojego syna. Czy to czasem nie jest.....................!!! Nazajutrz (na wiecu w Stolicy) Obywatele! Wczoraj zdarzyła się tragedia. W niewyjaśnionych jeszcze okolicznościach mój ojciec, a wasz Władca, Wielki Tyran wyleciał w powietrze. Żyć trzeba jednak dalej! Obywatele! Rozkazuję Wam, abyście byli szczęśliwi, zdrowi i kochali swojego nowego władcę. Życzę wam wszystkiego najlepszego, wszelkiej pomyślności. Rzecz jasna, sam się o to postaram. Życzę wam również, żeby wszystkie moje życzenia były przez was spełniane. W przeciwnym razie może dojść do pewnych bliżej nieokreślonych zmian... Bydgoszcz 1984-85