POLSKIE STOWARZYSZENIE OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH ZARZĄD GŁÓWNY W KRAKOWIE SPORT W REHABILITACJI NIEPEŁNOSPRAWNYCH pod redakcją naukową Jana Ślężyńskiego KRAKÓW 1999 Redakcja naukowa i korekta: Jan Ślężyński Tłumaczenie: Magdalena Karwowska Redakcja i korekta wersji angielskiej: Andrzej Pawlicki © Copyright 1999 by Polskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych Zarząd Główny w Krakowie ISBN 83-87252-10-7 Wydawca: Polskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych Zarząd Główny w Krakowie 30-018 Kraków al. Słowackiego 48 tel.: (+48-12) 633-86-75 fax: (+48-12) 634-15-02 e-mail: pson@uran.ip.krakow.pl Wydano ze środków Polskiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych w Krakowie Wydanie I Nakład 500 egz. Realizacja wydawnicza: Katowice Spis treści Przedmowa 5 Organizatorzy 9 List Prezydenta RP 10 List Premiera RP 11 List Ministra Edukacji Narodowej 12 List Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej 13 Bolesław Ładecki Przemówienie okolicznościowe 14 Jan Haftek Przemówienie okolicznościowe 19 Alicja Tokarz Sztuka jako forma wypowiedzi osób niepełnosprawnych o zainteresowaniach sportowych 21 Kazimiera Milanowska Sport i aktywność ruchowa jako istotny czynnik w rehabilitacji osób niepełnosprawnych 23 Zofia Żukowska Aspekty socjopedagogiczne leczniczej aktywności sportowej 25 Aleksander Ronikier Możliwości progresji wydolności wysiłkowej u pacjentów poprzez aktywność fizyczną 32 Krzysztof Spodaryk Uwarunkowania wydolnościowe sportowców niepełnosprawnych 36 Tadeusz Kasperczyk Sport jako środek rehabilitacji 39 Jan Ślężyński, Izabela Zając Narciarstwo jako środek rehabilitacji niepełnosprawnych z dysfunkcjami narządu ruchu 42 Stanisław Ślęzak Droga narciarza – biegacza Marcina Kosa do Nagano i pełni życia 48 Waldemar Kikolski Udział polskich zawodników ze schorzeniami narządu wzroku w lekkoatletycznych Mistrzostwach Świata 1998 52 Eugeniusz Bolach, Ryszard Jasiński, Paweł Nowicki, Dominik Witkowski Piłka nożna (futsal) – zespołowa dyscyplina sportu dla niewidomych i ociemniałych 54 Eugeniusz Bolach Testy sprawności fizycznej specjalnej w grach zespołowych dla inwalidów narządu wzroku 58 Ryszard Plinta Sprawność motoryczna a punktacja zawodników uprawiających piłkę koszykową na wózkach 63 Andrzej Kosmol, Bartosz Molik, Mariusz Liedel Skuteczność gry w polskiej lidze koszykówki na wózkach w sezonie 1996 i 1997 67 Zofia Krawczyk, Jacek Krawczyk, Andrzej Kosmol Obciążenia wysiłkowe w rocznym cyklu przygotowań polskich pływaków niesłyszących do Światowych Igrzysk Głuchych 77 Eugeniusz Bolach Jednostka treningowa w pływaniu paraplegików na turnusach aktywnej rehabilitacji 88 Izabela Rutkowska Efektywność lekkoatletycznych form aktywności osób niepełnosprawnych 92 Anna Marchewka Olimpiady specjalne i zajęcia sportowo-rekreacyjne jako środek adaptacji i integracji społecznej osób głębiej upośledzonych umysłowo 102 Joanna Sobiecka Sport paraolimpijski a środowisko sportowe 106 Julian Zygmunt Kilar, Tomasz Ridan, Janusz Mariusz Aktywność ruchowa (rekreacyjna) chorych na stwardnienie rozsiane 117 Zygfryd Dziekański Aktywna rehabilitacja 121 Urszula Pustułka, Agnieszka Siwek, Joanna Stożek Jazda konna w rehabilitacji osób niepełnosprawnych 123 Mirosław Przewoźnik Aktywizacja mieszkańców domów pomocy społecznej 127 Anna Marchewka Uwarunkowania wydolności fizycznej osób starszych i ich postawy wobec aktywności ruchowej 131 Urszula Kowieska Formy kultury fizycznej w rehabilitacji osób niepełnosprawnych we Wrocławiu w latach 1953-1998 135 Andrzej Szczygieł, Jolanta Dudek, Mariusz Janusz, Zygmunt Kilar, Tomasz Ridan, Tomasz Snakowski Postawa ciała dzieci i młodzieży niepełnosprawnej w zależności od rodzaju dysfunkcji i stopnia aktywności ruchowej 141 Wincenty Śliwa, Elżbieta Chlebicka, Małgorzata Kowal Postawa ciała dzieci głuchych w wieku 7-15 lat 151 Jolanta Dudek, Andrzej Szczygieł Wykorzystanie platformy równowagi w diagnostyce i rehabilitacji osób niepełnosprawnych 155 Jacek Wilczyński Nowoczesne metody badania postawy ciała człowieka 161 Tadeusz Maszczak Aktywność ruchowa jako obszar edukacji osób niepełnosprawnych 173 Andrzej Rejzner Resocjalizacyjne funkcje aktywności ruchowej 178 Alicja Rakowska Edukacja niepełnosprawnych a integracja społeczna 183 Zbigniew Szot, Liliana Klimont Efekty ćwiczeń gimnastycznych w procesie edukacji autystyków 190 Aniela Korzon Zainteresowania sportowe w rehabilitacji dzieci niepełnosprawnych 198 Irena Gołąb, Antoni Kuśka, Urszula Oleś Wartości wychowawcze olimpiad specjalnych dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej intelektualnie 201 Teresa Serafin Działania Ministerstwa Edukacji Narodowej w zakresie wychowania fizycznego i sportu dzieci i młodzieży 204 Anna Dąbrowska, Andrzej Dąbrowski O potrzebie wartości fair play w sporcie niepełnosprawnych 207 Maria Bilska, Krystyna Górniak Wychowanie fizyczne specjalne w bialskich placówkach oświatowych 211 Adam Wójtowicz Wartości społeczne turnusów organizowanych w Ośrodku Rehabilitacyjno-Wypoczynkowym im. prof. Wiktora Degi w Gościmiu 216 Waldemar Skowroński Ocena sprawności motorycznej osób z upośledzeniem umysłowym zmodyfikowaną wersją testu „Eurofit“ 219 Krystyna Gawlik, Anna Zwierzchowska Gry i zabawy ruchowe istotnym stymulatorem rozwoju umysłowo upośledzonych 226 Andrzej E. Gałkowski Przystosowanie infrastruktury transportowej warunkiem wykorzystania obiektów sportowych w rehabilitacji osób niepełnosprawnych 228 Grażyna Liberadzka Transport istotnym czynnikiem egzystencji osób niepełnosprawnych 234 Marek Babeł Dostosowanie urządzeń i wagonów osobowych PKP do podróżowania osób niepełnosprawnych 238 Janina Kobylińska Podstawowe rozwiązania prawne w zakresie wyznaczania i oznakowania miejsc postojowych dla osób niepełnosprawnych 240 Jerzy Niedziółka, Andrzej Żurkowski Dostosowanie transportu kolejowego do przewozu osób niepełnosprawnych 242 Jan Haftek Efekty naukowe i poznawcze seminarium 249 Deklaracja międzynarodowego seminarium „Sport w rehabilitacji niepełnosprawnych“ 250 English Version 251 Przedmowa W 10 rocznicę swego istnienia Polskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych w Krakowie zorganizowało w dniach 8-10 listopada 1998 roku seminarium międzynarodowe „Sport w rehabilitacji niepełnosprawnych“. Była to już czwarta z kolei impreza popularnonaukowa, na których omawiano żywotne problemy ludzi dotkniętych przez los. Pierwszą tego rodzaju imprezą popularnonaukową był kongres europejski „Niepełnosprawni bliżej Europy“ w 1993 roku (150 osób z 17 krajów), który przyjął znamienną rezolucję głoszącą, że „niepełnosprawni mają identyczne potrzeby i aspiracje jak pozostała część społeczeństwa, lecz są ograniczeni w możliwościach ich realizacji. Oczekują od społeczeństwa nie litości i współczucia, lecz pomocy i partnerstwa w dążeniach do normalnego funkcjonowania pomimo mniejszych możliwości fizycznych, psychicznych i materialnych. Niepełnosprawni nie muszą i nie są obciążeniem dla społeczeństwa, jeżeli ich status, możliwości i potrzeby są prawidłowo postrzegane“. Uczestnicy kongresu wyrazili zaniepokojenie zagrożeniami powodowanymi recesją ekonomiczną ogarniającą niemal cały cywilizowany świat oraz transformacją ustrojową w państwach środkowo-wschodniej Europy. Drugie seminarium międzynarodowe „Postęp w turystyce na rzecz osób o specjalnych potrzebach“ (134 uczestników z 11 krajów), które miało miejsce w 1994 roku, koncentrowało się wokół problemów dostępności ośrodków krajoznawczo-turystycznych, bazy żywieniowo-noclegowej, dóbr kultury, środków komunikacji i obiektów użyteczności publicznej. Podkreślano, że turystyka i rekreacja wpływa korzystnie na zdrowie i wydolność wysiłkową, zwiększa odporność nieswoistą, hartuje organizm człowieka, dzięki czemu niepełnosprawność staje się mniej uciążliwa. Kolejne seminarium międzynarodowe „Sport szansą życia niepełnosprawnych“ odbyło się w grudniu 1996 roku. Uczestniczyli luminarze nauki i profesjonaliści, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, organizacji i instytucji społecznych. „Dlaczego właśnie sport stał się tematem seminarium?“ – pytał w przemówieniu okolicznościowym prezes PSON Bolesław Ładecki. „Dlatego, że w myśl Europejskiej Karty Sportu każdy ma prawo do uprawiania sportu, a więc i osoby niepełnosprawne. Tymczasem możliwości uczestniczenia niepełnosprawnych w sporcie są bardzo małe, tylko niewielki ich odsetek jest ruchowo aktywny. Są dziedziny sportu, w których niepełnosprawni mogą rywalizować ze zdrowymi współobywatelami, być przykładem dzielności, umacniania wiary we własne siły i możliwości witalne. Sport, aktywność ruchowa jest cenną wartością w życiu niepełnosprawnych, gdyż przynosi korzyści zdrowotne i utylitarne, jest istotnym czynnikiem integracji społecznej“. Podobne problemy przewijały się podczas seminarium międzynarodowego „Sport w rehabilitacji niepełnosprawnych“ (uczestniczyło 80 osób). Znakomitym wprowadzeniem było przemówienie okolicznościowe prezesa PSON Bolesława Ładeckiego, który przypomniał znamienne słowa Ludwiga Guttmanna: „Dla niepełnosprawnych sport powinien być skutecznym środkiem rozwoju osobowego, przywracania kontaktów ze światem zewnętrznym i ułatwiania w ten sposób ich reintegracji ze społecznością pełnosprawnych obywateli“. Zaakcentował walory sportu i różnorodnej aktywności ruchowej jako czynnika rehabilitacji leczniczej, zawodowej i społecznej. Zawierało ono również postulaty o ujednolicenie aktów prawnych dotyczących niepełnosprawnych, które powinny być dostosowane do ustawodawstwa Unii Europejskiej, o właściwe finansowanie działalności sportowej, o usuwanie wszelkich barier utrudniających dostęp niepełnosprawnym do obiektów i urządzeń sportowych, rekreacyjnych, turystycznych. W części inaugurującej seminarium, której przewodniczył prof. dr hab. J. Ślężyński, życzenia owocnych obrad i deklaracje wszechstronnej pomocy i ustawicznej troski o niepełnosprawnych współobywateli przekazali: Ewa Spychalska – przedstawicielka prezydenta RP, Teresa Serafin – główny wizytator Ministerstwa Edukacji Narodowej, Irena Grodzicka – główny specjalista biura pełnomocnika Rządu do spraw Osób Niepełnosprawnych, Marek Żółtowski – przedstawiciel Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki i Jerzy Meysztowicz – wicewojewoda krakowski. Inaugurację seminarium uświetniły występy Zespołów Artystycznych „Górale Żywieccy“, „Lachy Sądeckie“ i „Lachy Strzyżyckie“ oraz Szkoły Specjalnej w Nowej Hucie. Właściwe treści seminarium przewijały w prezentowanych referatach i doniesieniach naukowych podczas kolejnych sesji tematycznych: „Aktywność sportowa niepełnosprawnych“ (przewodniczył prof. dr hab. med. J. Haftek i prof. dr hab. T. Maszczak), „Aktywność ruchowa niepełnosprawnych a postawa ciała“ (przewodniczył prof. dr hab. med. K. Spodaryk), „Walory aktywności ruchowej w procesie edukacji dzieci i młodzieży niepełnosprawnej“ (przewodniczyła prof. dr hab. Z. Żukowska), „Problemy transportu i komunikacji niepełnosprawnych“ (przewodniczył prof. dr hab. Z. Szot). Zaprezentowano 51 referatów i doniesień naukowych o bogatej tematyce, które były ilustrowane barwnymi przezroczami i filmami video. Wystarczy wskazać najbardziej znamienne: „Sport i aktywność ruchowa jako istotny czynnik w rehabilitacji osób niepełnosprawnych“ (prof. dr hab. med. K. Milanowska), „Możliwości progresji wydolności wysiłkowej pacjentów przez aktywność ruchową (prof. dr hab. A. Ronikier), „Uwarunkowania wydolnościowe sportowców niepełnosprawnych“ (prof. dr hab. med. K. Spodaryk), „Narciarstwo jako środek rehebilitacji niepełnosprawnych z dysfunkcjami narządu ruchu“ (prof. dr hab. J. Ślężyński), „Znaczenie aktywności ruchowej w procesie edukacji niepełnosprawnych“ (prof. dr hab. T. Maszczak), „Edukacja niepełnosprawnych a integracja społeczna“ (prof. dr hab. A. Rakowska), „Rola zainteresowań sportowych w rehabilitacji dzieci niepełnosprawnych“ (prof. dr hab. A. Korzon), „Efekty ćwiczeń gimnastycznych w procesie edukacji dzieci niepełnosprawnych“, czyli autystycznych (prof. dr hab. Z. Szot), „Resocjalizacyjne funkcje aktywności ruchowej“ (prof. dr hab. A. Rejzner), „Przystosowanie infrastruktury transportowej warunkiem wykorzystania obiektów sportowych w rehabilitacji osób niepełnosprawnych“ (prof. dr hab. inż. A. Gałkowski). Bardzo interesujące były też doniesienia o ośrodkach rehabilitacyjno-wypoczykowych i pomocy społecznej (A. Wójtowicz i M. Przewoźnik), o olimpiadach specjalnych osób umysłowo upośledzonych (A. Marchewka), o sporcie paraolimpijskim i paraolimpijczykach (J. Sobiecka i W. Kikolski), o piłce koszykowej na wózkach (R. Plinta oraz A. Kosmol i współautorzy). Z nieukrywanym wzruszeniem przyjęte zostało wystąpienie S. Ślęzaka z Nowego Sącza o drodze narciarza-biegacza Marcina Kosa z kikutami obu rąk do Nagano i pełni życia. Były też problemy dostosowania transportu kolejowego i autobusowego do potrzeb podróżnych niepełnosprawnych i związane z tym regulacje prawne. Swoistą rekapitulacją seminarium była przyjęta na zakończenie deklaracja, w której uczestnicy zwracają się do władz państwowych i samorządowych, instytucji i organizacji społecznych, wszystkich ludzi dobrej woli o stworzenie takich uregulowań prawnych, takich warunków życia, nauki i pracy, aby zapewniały niepełnosprawnym pełną egzystencję w społeczeństwie niezależnie od rodzaju dysfunkcji. Podkreślono, że uprawianie sportu i różnorodnych form aktywności ruchowej przez niepełnosprawnych w celach leczniczych, rehabilitacyjnych, integracyjnych jest możliwe pod warunkiem zapewnienia dostępności do całej infrastruktury: budynków, budowli, obiektów sportowych i rekreacyjnych, transportu, komunikacji, dostępu do edukacji i zatrudnienia osobom z różnymi dysfunkcjami. Fot. 1. Alicja Tokarz przedstawia wyniki konkursu „Moje ulubione zajęcia sportowe“ Fot. 2. Inaugurację Seminarium uświetniły występy artysrtyczne Seminarium – podobnie jak poprzednie – odbywało się pod patronatem Sekretarza Generalnego Rady Europy Daniela Tarschysa, do którego dołączył się prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Aleksander Kwaśniewski. Skierował on znamienne przesłanie do uczestników seminarium: „Wszyscy musimy pamiętać, iż niepełnosprawni nie są inni – są różni, tak jak różni są wszyscy ludzie między sobą. Nie są w żadnym stopniu gorsi, a liczne sukcesy potwierdzają, że każdy człowiek przy odpowiednim zaangażowaniu i wysiłku może przekraczać kolejne granice zwycięstwa. W sukcesach obecnych i przyszłych zwycięzców i olimpijczyków widać wytrwałą pracę nauczycieli i trenerów. Jej efekty są zwielokrotnione wdzięcznością bliskich. Prowadzą nie tylko do zaszczytów, ale również integrują niepełnosprawnych ze społeczeństwem“. Do uczestników seminarium zwrócił się również premier Rządu RP Jerzy Buzek słowami: „Sport pełni w życiu niepełnosprawnych rolę szczególną. Jest on nie tylko formą rehabilitacji i sposobem na podniesienie ogólnej sprawności, ale często staje się drogą do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie, szansą na ciekawe i godne życie. Zawsze z szacunkiem patrzę na ludzi, którzy mimo swych ułomności, z wielka pogodą ducha podejmują sportową rywalizację. Rezolucja Rady Europy jasno stwierdza, że każdy człowiek, a więc również niepełnosprawny, ma prawo do uczestniczenia w sporcie. Ma zresztą prawo uczestniczyć we wszystkich formach życia społecznego. Nikt nie może tego prawa odbierać, albo ograniczać. Potrzeby osób niepełnosprawnych coraz częściej znajdują zrozumienie wśród wielu ludzi dobrej woli, ale poziom świadomości społecznej jest nadal niewystarczający. Najbardziej nawet światłe rozwiązania prawne i administracyjne, likwidowanie barier nie zastąpi społecznej akceptacji i szczerej życzliwości“. Z okazji 10-lecia PSON został ogłoszony konkurs plastyczny „Moje ulubione zajęcia sportowe“, którego wyniki ogłosiła przewodnicząca jury Alicja Tokarz. Nadesłanych zostało 495 prac konkursowych ze wszystkich regionów Polski. Nagrodzone i wyróżnione wizerunki sportu postrzegane przez dzieci i młodzież niepełnosprawną znalazły się na wystawie usytuowanej w holu gościnnego hotelu „Ibis“, w którym odbywało się seminarium. Był to – jak stwierdzono – najbardziej godny sposób uczczenia jubileuszu Stowarzyszenia. Należy nadmienić, że statutowa działalność Stowarzyszenia nie ogranicza się do kongresów i seminariów popularnonaukowych. Organizuje ono szkoleniowe obozy narciarskie, żeglarskie i hipiczno-żeglarskie dla niepełnosprawnych, prowadzi badania lekarskie i posturometryczne dzieci i młodzieży z różnymi dysfunkcjami, przejawia inicjatywy legislacyjne, utrzymuje stałą współpracę z licznymi stowarzyszeniami pozarządowymi w skali międzynarodowej (np. Mobility International, Fimitic). Wielostronna działalność terapeutyczna, szkoleniowa, edukacyjna i społecznie użyteczna na rzecz populacji niepełnosprawnych nie byłaby możliwa bez odpowiedniego wspierania i dotacji finansowych ze strony Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki oraz innych instytucji i organizacji państwowych, regionalnych, lokalnych. Publikacja zbiorowa „Sport w rehabilitacji niepełnosprawnych“, która jest pokłosiem seminarium, utrwala i popularyzuje niewątpliwy dorobek tej wartościowej imprezy, również nie byłaby możliwa bez sponsorowania przez UKFiT w Warszawie. Liczymy na dalszą pomoc i współpracę, dzięki której Polskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych w Krakowie będzie mogło coraz pełniej służyć dzieciom, młodzieży i osobom dorosłym poszkodowanym przez los w życiu, edukacji i pracy zawodowej, w sporcie i wszelkiej dostosowanej do określonej dysfunkcji aktywności ruchowej. Jan Ślężyński ORGANIZATOR SEMINARIUM POLSKIE STOWARZYSZENIE OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH ZARZĄD GŁÓWNY W KRAKOWIE przy współudziale URZĘDU KULTURY FIZYCZNEJ I TURYSTYKI W WARSZAWIE PATRONAT Seminarium odbywało się pod auspicjami Daniela TARSCHYS – Sekretarza Generalnego Rady Europy i Aleksandra KWAŚNIEWSKIEGO – Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej KOMITET HONOROWY SEMINARIUM Prezes Rady Ministrów Jerzy BUZEK Marszałek Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej Maciej PŁAŻYŃSKI Minister Edukacji Narodowej Mirosław HANDKE Minister Zdrowia i Opieki Społecznej Wojciech MAKSYMOWICZ Minister Transportu i Gospodarki Morskiej Eugeniusz MORAWSKI Pełnomocnik Rządu do spraw Osób Niepełnosprawnych Janusz GAŁĘZIAK Krajowy Specjalista Rehabilitacji Jan HAFTEK Prezes Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki Jacek DĘBSKI Wojewoda Krakowski Ryszard MASŁOWSKI Prezydent Miasta Krakowa Józef LASSOTA KOMITET NAUKOWY SEMINARIUM Przewodniczacy prof. dr hab. med. Jan HAFTEK Wiceprzewodniczący prof. dr hab. Jan ŚLĘŻYŃSKI Sekretarz dr Andrzej SZCZYGIEŁ Członkowie prof. dr hab. Kazimiera MILANOWSKA prof. dr hab. Tadeusz MASZCZAK prof. dr hab. med. Krzysztof SPODARYK Prof. dr hab. Zbigniew SZOT KOMITET ORGANIZACYJNY Przewodniczący Bolesław ŁADECKI Sekretarz Anita GÓRALIK Członkowie Idalia CZARNOCKA Renata SEWERYN Mariusz JANUSZ Prezes Rady Ministrów Rzeczpospolitej Polskiej Warszawa, 7 listopada 1998 Uczestnicy Międzynarodowego Seminarium „Sport w rehabilitacji niepełnosprawnych“ Szanowni Państwo Chciałbym serdecznie podziękować za zaproszenie na Międzynarodowe Seminarium „Sport w rehabilitacji niepełnosprawnych“, zorganizowanego przez Polskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych. Często nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że problem niepełnosprawności dotyka prawie dziesiątą część społeczeństwa. Dlatego cieszę się, że inicjatywa zorganizowania seminarium spotkała się ze zrozumieniem i poparciem tak wielu szacownych osób i instytucji. Niestety, z racji licznych obowiązków związanych z pełnionym urzędem nie mogłem wziąć osobiście udziału w obradach. Sport pełni w życiu niepełnosprawnych szczególną rolę. Jest nie tylko formą rehabilitacji i sposobem na podniesienie ogólnej sprawności, lecz często staje się też drogą do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie, szansą na ciekawe i godne życie. Zawsze z szacunkiem patrzę na ludzi, którzy mimo swych ułomności, z wielką pogodą ducha podejmują sportową rywalizację nie tylko na stadionach, lecz również podczas codziennych treningów. Rezolucja Rady Europy jasno stwierdza, że każdy człowiek, a więc również niepełnosprawny, ma prawo do uczestnictwa w sporcie. Ma zresztą prawo uczestniczyć we wszystkich formach życia społecznego. Nikt nie może tego prawa odbierać, ani ograniczać. Potrzeby osób niepełnosprawnych coraz częściej znajdują zrozumienie wśród wielu ludzi dobrej woli, ale poziom świadomości społecznej jest nadal niewystarczający. Najbardziej nawet światłe rozwiązania prawne i administracyjne, likwidowanie barier nie zastąpi społecznej akceptacji i szczerej życzliwości. Nadal potrzeba systematycznej edukacji w szkole i poza nią, w ramach szerokiej akcji informacyjnej, także takich seminariów i konferencji, aby niepełnosprawni poczuli się partnerami w kształtowaniu życia publicznego w naszym kraju. Chciałbym Państwa zapewnić, że rząd w pełni docenia wysiłki osób, stowarzyszeń i instytucji działających na rzecz środowiska osób niepełnosprawnych. Ze szczególnym uznaniem odnotowujemy te wszystkie przedsięwzięcia, które są organizowane i realizowane przez samych niepełnosprawnych. Będziemy je w miarę naszych możliwości wspierali. Życzę Państwu i wszystkim niepełnosprawnym, aby wnioski i deklaracje przyjęte w czasie obrad przyczyniły się do urzeczywistnienia Waszych marzeń i aspiracji. Jerzy Buzek Minister Edukacji Narodowej Warszawa, 8 listopada 1998 Pan Bolesław Ładecki Prezes Zarządu Głównego Polskiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych w Krakowie Serdecznie dziękuję za zaproszenie do udziału w Międzynarodowym Seminarium „Sport w rehabilitacji niepełnosprawnych“ i przekazuję życzenia owocnych obrad. Doceniam wkład pracy i zaangażowanie Polskiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych oraz Wasze dążenia do rozwijania sprawności fizycznej w różnych dyscyplinach sportu, jak również traktowania sportu i aktywności ruchowej jako istotnego czynnika rehabilitacji. Propagowanie i rozwijanie wrażliwości i życzliwości, wyzwalanie potrzeby podnoszenia sprawności fizycznej niepełnosprawnych, a także prezentacja zdobytych umiejętności w obecności osób pełnosprawnych leży o podstaw właściwej integracji tych grup społecznych. Życzę wszystkim uczestnikom Seminarium dalszych sukcesów w realizacji celów naukowych, sportowych i rehabilitacyjnych oraz satysfakcji z osiągnięć. Życzę długich lat życia w zdrowiu i przekonaniu, że każda wykonywana z pełnym zaangażowaniem praca przynosi wymierne efekty. prof. dr hab. Mirosław Handke Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej Warszawa, 2 listopada 1998 Pan Bolesław Ładecki Prezes Zarządu Głównego Polskiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych Szanowny Panie Prezesie W imieniu Pełnomocnika do spraw Osób Niepełnosprawnych Janusza Gałęziaka pragnę serdecznie podziękować za zaproszenie na Międzynarodowe Seminarium „Sport w rehabilitacji niepełnosprawnych“ w dniach 8-11 listopada 1998 r. Niestety Minister nie może osobiście uczestniczyć w seminarium z powodu innych, wcześniej zaplanowanych na ten termin obowiązków służbowych. Przekazując najlepsze życzenia dla organizatorów i wszystkich uczestników seminarium Pan Minister zapewnia, że wysoko ceni wszelkie działania zmierzające do udowodnienia, że w wielu dziedzinach życia niepełnosprawność nie zamyka drogi do sukcesu. Bez wątpienia jedną z takich dziedzin jest sport. Droga do sukcesu osób niepełnosprawnych prowadzi poprzez zwyciężanie ich własnych słabości, a osiągnięcia wzmacniają wiarę w możliwości, co jest niezbędnym czynnikiem pomyślnej rehabilitacji. Program przewidujący prezentację referatów o różnorodnej tematyce z zakresu sportu pozwala sądzić, że seminarium będzie stanowić znaczący wkład w proces rehabilitacji osób niepełnosprawnych. W imieniu Pana Ministra i własnym życzę wszystkim organizatorom i uczestnikom seminarium owocnych obrad i wielu sukcesów w działalności na rzecz osób niepełnosprawnych. Z wyrazami szacunku Dyrektor Biura Małgorzata Kiełducka Bolesław Ładecki Prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych w Krakowie Przemówienie okolicznościowe Szanowni uczestnicy Międzynarodowego Seminarium „Sport w rehabilitacji niepełnosprawnych“! Czcigodni członkowie Komitetu Honorowego i Naukowego! Dostojni przedstawiciele władz Rzeczpospolitej Polskiej! W imieniu organizatora – Polskiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych – mam zaszczyt bardzo gorąco powitać wszystkich uczestników Seminarium, gości z wielu regionów Polski i z zagranicy, a w szczególności przedstawicieli władz państwowych i samorządowych w osobach: • Ewa Spychalska – przedstawiciel prezydenta RP, honorowego patrona seminarium Aleksandra Kwaśniewskiego, • Jerzy Meysztowicz – wicewojewoda krakowski, • Teresa Serafin – główny wizytator Ministerstwa Edukacji Narodowej, • Irena Grodzicka – główny specjalista biura pełnomocnika Rządu do spraw Osób Niepełnosprawnych, • Marek Żółtowski – przedstawiciel Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki. W ciągu zaledwie dziesięciu lat działalności Polskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych organizuje już czwarte spotkanie popularnonaukowe o szczególnym znaczeniu. Wyjątkowość ta wynika po pierwsze z faktu, że wszystkie imprezy odbywały się pod patronatem Sekretarza Generalnego Rady Europy i znaczących osobistości polskiej sceny społeczno-politycznej. Po drugie każda z nich była bardzo bogata pod względem treści oraz wysuniętych na zakończenie postulatów i deklaracji. I chociaż może niektóre z wniosków i dezyderatów, zwłaszcza tych, które skierowane zostały pod adresem władz państwowych lub regionalnych, nie zostały w pełni zrealizowane, to trzeba podkreślić, że wszystkie spotkania na pewno przyczyniły się do dostarczenia opinii publicznej ważnych informacji o potrzebach, ambicjach i marzeniach ludzi niepełnosprawnych. Pierwszy Europejski Kongres „Niepełnosprawni bliżej Europy“, który miał miejsce w 1993 roku, był międzynarodową wymianą pomysłów i doświadczeń związanych z rehabilitacyjnymi, medycznymi, edukacyjnymi, psychologicznymi, wychowawczymi i prawnymi problemami osób z dysfunkcjami zdrowotnymi. Dostarczył on nie tylko wielu informacji, ale także możliwych do naśladowania wzorców dotyczących integracji niepełnosprawnych ze społeczeństwem. Drugie Międzynarodowe Seminarium „Postęp w turystyce na rzecz osób o specjalnych potrzebach“ obradowało w 1994 roku nad zagadnieniami potrzeb i możliwości uprawiania turystyki przez tę specyficzną populację społeczną. Syntezą jego rezultatów był raport bilansujący najistotniejsze problemy i postulaty odnoszące się do likwidacji barier i przezwyciężania trudności realizacji prawa niepełnosprawnych do turystyki i rekreacji. Trzecie Seminarium Międzynarodowe „Sport szansą życia niepełnosprawnych“ odbyło się w 1996 roku i miało na celu zaakcentowanie znaczenia sportu, rekreacji i turystyki kwalifikowanej w życiu ludzi upośledzonych fizycznie, sensorycznie lub umysłowo. Zaprezentowano na nim możliwości uprawiania sportu masowego i wyczynowego przez osoby niepełnosprawne, a skierowane do odpowiednich organów konkluzje podkreślały konieczność usuwania wszelkich przeszkód utrudniających ich aktywność fizyczną. Obecne Seminarium nawiązuje do poprzedniego, gdyż poruszane przed dwoma laty zagadnienia okazały się tak obszerne i tak istotne, że organizatorzy postanowili poświęcić im nieco więcej uwagi. Jest jednak znaczna różnica pomiędzy założeniami programowymi tych dwóch spotkań. O ile ideą poprzedniego było zaprezentowanie możliwości uprawiania sportu przez osoby niepełnosprawne i okreś- lenie jego wartości w ich życiu, o tyle obecne powinno dostarczyć informacji o wpływie aktywności fizycznej na proces wszechstronnej rehabilitacji osób z różnymi dysfunkcjami. Dotychczasowa wiedza na ten temat jest bardzo rozproszona. Istnieje wiele nie rozwiązanych jeszcze problemów związanych ze sportem i jego wykorzystaniem w procesie rehabilitacji niepełnosprawnych. Stąd pomysł wymiany poglądów, obserwacji i doświadczeń na forum międzynarodowym. Proponuję, żeby myślą przewodnią debaty były słowa Sir Ludwiga Guttmanna – pioniera stosowania wzmożonej aktywności ruchowej w przypadkach ciężkich ułomności: „Dla niepełno- sprawnych sport powinien być skutecznym środkiem rozwoju osobowego, przywracania kontaktu ze światem zewnętrznym i ułatwiania w ten sposób ich reintegracji ze społecznością pełnosprawnych obywateli“. To logiczne stwierdzenie zawiera wszystkie aspekty, które będą poruszane podczas seminarium, tj. fizjologiczne, psychologiczne i socjalne aspekty wpływu sportu na organizm człowieka niepełnosprawnego. Słuchając wykładów i referatów naukowców i wybitnych praktyków oraz wypowiedzi samych zainteresowanych rehabilitacją ruchową będziemy mieli okazję zapoznać się głębiej z walorami sportu i rekreacji w procesie rehabilitacji ruchowej, społecznej i zawodowej osób niepełnosprawnych, będziemy próbowali stworzyć przesłanki do opracowania najbardziej efektywnych metod terapeutycznych, a także poszukiwać racjonalnych sposobów integracji ze społecznością ludzi zdrowych. O doniosłości Seminarium świadczyć może udział szanownych gości, naukowców i profesjonalistów z kraju i z zagranicy. Pragnę przekazać słowa wdzięczności członkom Komitetu Naukowego z przewodniczącym prof. dr hab. med. Janem Haftkiem oraz wszystkim ludziom dobrej woli, którzy swoim zaangażowaniem lub wsparciem finansowym przyczynili się do zorganizowania Seminarium. Bez ich wielkiego trudu, inwencji i pomocy trudno byłoby sprostać aranżacji tego ważnego spotkania. Składamy również gorące podziękowanie współorganizatorowi Seminarium – Urzędowi Kultury Fizycznej i Turystyki w Warszawie. Rozpoczynając obrady chciałbym poruszyć kilka istotnych kwestii. Wobec narastającej fali zagrożeń i wyzwań cywilizacyjnych zwiększa się odsetek osób niepełnosprawnych. Ocenia się, że stanowią oni około 15% populacji, a dotkniętych niepełnosprawnością rodzin jest ponad 40%. Możliwość powrotu do normalnego życia ludzi poszkodowanych przez los budzi więc coraz większe zainteresowanie społeczne. Nie ulega wątpliwości, że szeroko pojęta aktywność ruchowa (sport, rekreacja i turystyka) posiada olbrzymie wartości terapeutyczne i jest nieodłącznym elementem kompleksowej rehabilitacji ludzi z różnymi dysfunkcjami, rozumianej jako „zespół działań, w szczególności organizacyjnych, leczniczych, psychologicznych, technicznych, szkoleniowych, edukacyjnych i społecznych zmierzających do osiągnięcia możliwie najwyższego poziomu ich funkcjonowania, jakości życia i integracji społecznej“. Jeżeli więc działalność sportowa jest z wielu powodów pożądana dla każdego człowieka, to w przypadku niepełnosprawnych staje się ona wręcz konieczna w procesie rehabilitacji leczniczej, społecznej i zawodowej. Zalety sportu jako czynnika rehabilitacji leczniczej wynikają z faktu, że po pierwsze, uczestnictwo w różnych formach aktywności ruchowej warunkuje prawidłowy rozwój fizyczny i psychiczny, utrwala wyniki leczenia podstawowego, zapobiega wielu chorobom, zniekształceniom i wtórnym zmianom niepożądanym z medycznego punktu widzenia. Po drugie, poprzez zajęcia sportowo – rekreacyjne możliwe jest niwelowanie lub przynajmniej ograniczanie niepełnosprawności funkcjonalnej określonych narządów. Wszystkie narządy organizmu, a w szczególności układ mięśniowy, krążeniowo-oddechowy i nerwowy kształtują się i wzmacniają pod wpływem ćwiczeń ruchowych. Po trzecie, drogą intensywnego treningu można uzyskać bardzo duże zwiększenie sprawności czynnych organów, a tym samym zrekompensować utracone inne funkcje o zmianach nieodwracalnych. Biorąc pod uwagę wielostronne walory terapeutyczne sportu należałoby się zastanowić czy oddziaływuje on zawsze tylko dodatnio na organizm ludzki? Czy nigdy nie ma kategorycznych przeciwwskazań do uprawiania sportu wyczynowego lub masowego? Czy intensywny wysiłek fizyczny nie będzie skutkował negatywnymi następstwami, np. w postaci wtórnego inwalidztwa lub zagrożenia życia? Czy zawsze zrekompensuje dysfunkcje, a nie przyczyni się do powstania nowych? Konieczne są więc systematyczne, specjalistyczne badania z wykorzystaniem aparatury elektronicznej, np. do pomiaru postawy ciała i sprawności psychomotorycznej (Metrecom System). Tego rodzaju badania, finansowane z dopłat Totalizatora Sportowego, prowadzone są od kilku lat dzięki inicjatywie PSON. Ich wyniki będą zaprezentowane w niektórych referatach tego Seminarium. Chciałbym zaakcentować ich doniosłą rolę, ponieważ są to nie tylko istotne działania poprzedzające właściwą rehabilitację, ale także stwarzają możliwość monitoringu i wszechstronnego wykorzystania ich rezultatów. Składają się one z kilku faz. Najpierw dzieci i młodzież niepełnosprawna poddawana jest kontroli lekarskiej, czy możliwe i nie szkodliwe będzie uprawianie sportu? Ta część badanych, których stan zdrowia pozwala na wzmożoną aktywność ruchową jest odpowiednio ukierunkowywana i przygotowywana do uczestnictwa w obozach szkoleniowo-sportowych, gdzie realizuje swoje upodobania w określonej dziedzinie sportu (np. żeglarstwo, hippika, narciarstwo lub inne). Po powrocie mają miejsce powtórne badania lekarskie głównie pod kątem oceny wpływu odbytego przeszkolenia na danego osobnika i jego dysfunkcje. Na podstawie takich badań dzieci i młodzież szczególnie uzdolniona sportowo kwalifikowana jest na indywidualne ćwiczenia ruchowe w celu przystosowania ich do uprawiania danej dyscypliny sportowej. Należy więc podkreślić, że tylko właściwie dobrane formy aktywności ruchowej poprzez sport, rekreację i turystykę spełniać mogą pozytywną rolę w szeroko pojętej rehabilitacji. Prawidłowe rozpoznawanie rodzaju i zakresu zaburzeń sprawności psychomotorycznej może być przydatne zarówno w procesie kwalifikacji osób niepełnosprawnych do sportu, jak i w ustalaniu właściwych form jego uprawiania. Może to mieć również wpływ na uniknięcie nieodpowiednich ćwiczeń, zbyt dużych przeciążeń, nadmiernego stresu itp., tym bardziej, że osoby niepełnosprawne często cierpią też na schorzenia współistniejące (np. zaburzenia hormonalne, cukrzyca, otyłość). Sport niepełnosprawnych powinien być bezpieczny, sprowadzając ryzyko zagrożenia ich stanu zdrowia do minimum, natomiast osoby go uprawiające powinny być pod ścisłą kontrolą lekarską i opieką fizjoterapeutyczną. Czy jednak wszystkim niepełnosprawnym stwarza się warunki do indywidualnie uzasadnionych, starannie dobranych i kontrolowanych zajęć sportowych? Czy dotychczasowe wysiłki są wystarczające? Czy nie należałoby prowadzić tego typu działalności w szerszym zakresie? Oto pytania, które powinny dać odpowiedzi. Sport i rekreacja – oprócz niewątpliwych korzyści leczniczych – odgrywa również inną szczególną rolę w rehabilitacji osób niepełnosprawnych. Jest mianowicie podstawowym czynnikiem przełamywania barier psychologicznych i społecznych, integracji ze społeczeństwem. Spośród wszystkich przeszkód są one dla niepełnosprawnych – jak wiemy – najtrudniejsze do likwidacji. Właściwe i atrakcyjnie zorganizowane zajęcia sportowe dają możliwość kompensacji, edukacji, komunikacji, integracji, partycypacji i rozwoju kulturalnego, wpływają na wyrobienie zaradności, samodzielności w wypełnianiu ról społecznych, pobudzaniu do aktywności i rozwijanie zainteresowań osób z różnymi dysfunkcjami. Sport pomaga w dostosowywaniu się do niepełnosprawności, staje się formą samo spełnienia, a w przypadku wyczynu nawet źródłem utrzymania. Jest zatem elementem rehabilitacji społecznej, która ma na celu umożliwienie inwalidom uczestnictwo w życiu społecznym. Czyż bowiem włączenie osób niepełnosprawnych do normalnego funkcjonowania, do zintegrowania ze społeczeństwem nie będzie tym łatwiejsze im lepszą sprawnością ruchową będą oni dysponowali, im korzystniejsze warunki do jej zachowania i podnoszenia można będzie zapewnić? Pojawiają się więc takie kwestie jak: likwidacja barier, w szczególności architektonicznych, urbanistycznych, transportowych, komunikacyjnych, technicznych, dostępu do informacji oraz kształtowania w społeczeństwie właściwych postaw i zachowań sprzyjających integracji z ludźmi niepełnosprawnymi. Trzecim niezwykle istotnym aspektem rehabilitacji poprzez sport jest ułatwianie osobom niepełnosprawnym uzyskanie odpowiedniego zatrudnienia i awansu zawodowego, czyli rehabilitacja zawodowa. Wysiłek fizyczny, jako podstawowy składnik ćwiczeń ruchowych inwalidów zaangażowanych w aktywność sportową, wywołuje również doraźne zmiany funkcjonalne, które sumując się przez dłuższy czas powodują swoistą adaptację ustrojową do pracy, szczególnie fizycznej. Poprzez ćwiczenia sportowe osoby niepełnosprawne zwiększają swoją tolerancję wysiłkową tak potrzebną w skutecznym wykonywaniu czynności życia codziennego i zawodowego. Istotą treningu sportowego jest zwiększenie zdolności do wykonywania profesji na wyższym poziomie. Czy jednak zawsze jest to brane pod uwagę? Chodzi zwłaszcza o możliwość uprawiania sportu przez dzieci i młodzież. To ona w szczególności nie może być pozbawiona uczestnictwa w aktywności ruchowej, aby przygotować się do przyszłej pracy zawodowej i aktywnego życia społecznego i rodzinnego. Na koniec pragnę jeszcze podkreślić, ze główną przeszkodą wykorzystania sportu do przywracania sprawności inwalidom jest brak odpowiednio przygotowanych kadr trenerskich i instruktorskich znających zarówno metodykę ruchowych ćwiczeń rehabilitacyjnych, jak i metodykę sportu. Tymczasem w zależności od postawy nauczyciela i trenera emocjonalne zaangażowanie sportowe niepełnosprawnych może mieć znaczący, pozytywny skutek wychowawczy, albo też przynieść rezultat destruktywny, pogrążający człowieka w izolacji od środowiska. Postępowanie z niepełnosprawnymi sportowcami musi zatem uwzględniać postulat indywidualizacji nie tylko w kategoriach norm sportowych, lecz także aktualnej psychiki każdej osoby, atmosfery w zespole, stosunków interpersonalnych. Czy więc nie powinno się położyć większego akcentu na poznanie przez studentów rehabilitacji metodyki uprawianych przez niepełnosprawnych dyscyplin sportowych? Czy dotychczasowe kierunki i programy kształcenia pozwalają uwzględniać w pracy nauczycieli wychowania fizycznego i specjalistów rehabilitacji instytucjonalnych i pedagogicznych potrzeb populacji niepełnosprawnych? Istnieje jeszcze wiele nierozwiązanych problemów, np. nie ma jednolitych zapisów legislacyjnych regulujących działania w sferze kultury fizycznej na rzecz ludzi niepełnosprawnych. UKFiT zainteresowany jest tylko rehabilitacją ruchową, pomija natomiast wymiar społeczny i zawodowy sportu. Nie zmodyfikowano, odpowiednio do możliwości ruchowych inwalidów, przepisy i regulaminy dyscyplin sportowych. Brak jest przepisów, norm i wytycznych kwalifikowania osób niepełnosprawnych do aktywności sportowej z uwzględnieniem rodzaju i stopnia dysfunkcji. Nie ma kompleksowych metod do obiektywnej i prawidłowej oceny wydolności i sprawności fizycznej dzieci i młodzieży niepełnosprawnej. Nie opracowano stosownego systemu finansowania, uwzględniającego właściwe priorytety i odpowiadającego potrzebom środowiska niepełnosprawnych. Ponadto wspomnieć należy, że organizacje pozarządowe zajmujące się sportem inwalidów (m. in. Polskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych) realizują na zlecenie państwa zadania z zakresu imprez sportowych, rekreacyjnych i turystycznych na rzecz osób niepełnosprawnych o charakterze regionalnym, ogólnopolskiem i międzynarodowym. Przesadna ingerencja państwa nie stwarza należytych możliwości ich realizacji zgodnie z potrzebami tego środowiska. Imprezy dofinansowywane są głównie przez UKFiT, lecz w sposób niewystarczający, a w wielu przypadkach nietrafiony. Należy podkreślić, że koszty uprawiania sportu i rekreacji ruchowej przez niepełnosprawnych są o wiele większe niż ludzi zdrowych, choćby tylko ze względu na usprzętowienie, a ich dochody są często o wiele niższe. Mając jednak na względzie twierdzenie, że sport to kontynuacja rehabilitacji, czy nie należałoby zreformować system dofinansowywania tej dziedziny działalności, aby środki trafiały do niepełnosprawnych zgodnie z ich potrzebami, a nie rozdzielane były w sposób arbitralno-administracyjny? Nasuwa się jeszcze jedna kwestia: czy nie powinna być powołana przy premierze osoba w randze sekretarza stanu, która kompleksowo zajmowałaby się sprawami osób niepełnosprawnych? Dotychczas funkcje te są rozrzucone pomiędzy poszczególne ministerstwa, a przecież w każdym z nich mamy do czynienia z problemami niepełnosprawnych. Ich skoncentrowanie w jednym ośrodku dyspozycyjnym, który koordynowałaby poczynania właściwych resortów na pewno bardzo satysfakcjonowałoby środowisko niepełnosprawnych. Braki, przeszkody i bariery można byłoby jeszcze wymieniać. Liczę jednak, że będą one rozważone podczas seminaryjnej debaty, a jako podsumowanie obrad zostaną wysunięte konkretne postulaty skierowane pod adresem władz państwowych, regionalnych i lokalnych oraz stowarzyszeń i odpowiednich instytucji, Celem różnorodnych zamierzeń powinna być kreacja sportu, aktywności ruchowej niepełnosprawnych jako środka przystosowania do codziennej egzystencji. Sport, ruch jest bowiem esencją wszechstronnej rehabilitacji, jest sposobem na poprawę stanu zdrowia, harmonijnego rozwoju fizycznego i psychicznego, na osiągnięcie niezależności poprzez większą sprawność fizyczną i wiarę we własne siły oraz sprzyja kształtowaniu właściwych cech społecznych, przygotowujących do pracy zawodowej i codziennego życia. Rezultaty te można osiągnąć jedynie poprzez mądrą politykę czynników państwowych i samorządowych, organizacji sportu dla niepełnosprawnych nie wyłącznie pod kątem osiągania wyników sportowych, lecz pobudzania aktywności ruchowej szerokich rzesz niepełnosprawnych. Jan Haftek Przewodniczący Komitetu Naukowego Przemówienie okolicznościowe Od kilku lat Polskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych organizuje międzynarodowe sympozja poświęcone różnym problemom niezmiernie ważnym w życiu osób niepełnosprawnych. Jest wielką zasługą Stowarzyszenia, a zwłaszcza prezesa Bolesława Ładeckiego, że z tak ogromnym wysiłkiem organizowane seminaria odnoszą sukcesy, omawiane są bowiem zagadnienia zmierzające do rozwiązania różnych problemów zarówno od strony naukowej, jak i praktycznej. Osoby niepełnosprawne w świecie wzięły mocno w swoje ręce własne sprawy, zaczynają wpływać na stanowisko polityków i wymuszają na rządzących rozwiązania praktyczne, które umożliwiają uczestniczenie w życiu społecznym i zawodowym na zasadach równouprawnienia. Na naszych oczach dokonuje się stopniowa rzeczywista integracja ludzi niepełnosprawnych z resztą społeczeństwa. W Polsce dużo mamy jeszcze pod tym względem do zrobienia i do nadrobienia. W toku reform społecznych niestety władze często zapominają o problemach ludzi niepełnosprawnych. Tym bardziej konieczna jest konsolidacja tego środowiska i wpływanie na rządzących w celu uzyskania odpowiednio korzystnych rozwiązań. Tego rodzaju postulaty były zgłaszane od lat i nie dotyczą one tylko rządzących aktualnie. Nasze działania mają charakter apolityczny, ponad podziałami. Aby można było żądać, trzeba wiedzieć czego się chce. Właśnie organizowane przez PSON seminaria pozwalają uświadomić sobie nasze problemy i porównać z sytuacją ludzi niepełnosprawnych w innych krajach, zwłaszcza wysoko rozwiniętych. W ten sposób seminaria przyczyniają się do realistycznego formułowania celów, zadań i postulatów. Sport ma ogromne znaczenie dla zdrowia człowieka. Nie chodzi o sport wyczynowy, gdyż jest to zupełnie oddzielna kwestia, ponieważ współcześnie przynosi on niekiedy więcej szkody niż pożytku dla zdrowia. Mówimy o sportowaniu, o aktywności ruchowej, która ma się przyczyniać do odzyskiwania utraconego zdrowia. Wymienić należy trzy istotne funkcje sportu: profilaktyczną, wychowawczą i leczniczą. Sport, ruch ze swojej natury, zwłaszcza w odniesieniu do młodzieży dotkniętej wadami postawy ciała ma kapitalne znaczenie w wychowaniu zdrowego społeczeństwa. Sport powszechny uprawiany przez zdrowe osoby dorosłe opóźnia lub wręcz zapobiega powstawaniu różnego rodzaju schorzeń, zwłaszcza plag współczesnej cywilizacji – chorób krążenia i chorób zwyrodnieniowych. Sport młodzieży i dorosłych jest szkołą charakterów. Umiejętność pokonywania własnych słabości, szlachetne współzawodnictwo i radość z osiągniętego, przede wszystkim nad sobą samym, zwycięstwa przyczyniają się do kształtowania jednostek psychicznie zrównoważonych, odpowiedzialnych i wytrwałych w dążeniu do wyznaczonego celu. Sport jest podstawowym elementem rehabilitacji leczniczej, bowiem leczenie ruchem, wszelkiego rodzaju kinezyterapie stanowią jądro rehabilitacji. Z terapeutycznego punktu widzenia należy wspomnieć o dwóch ważnych mechanizmach leczniczych, na które sport ma przemożny wpływ: 1. Trening sportowy, rehabilitacyjny, przez odpowiednie dawkowanie i stopniowe zwiększanie wysiłku fizycznego może doprowadzić do zwiększenia objętości i siły mięśni. Przykładowo po przecięciu nerwu obwodowego, kiedy tylko nieliczne aksony docierają do mięśnia i reinerwują włókna mięśniowe, jeśli są odpowiednio trenowane, zwiększają swoja siłę 10-krotnie. Jest to jeden z podstawowych mechanizmów kompensacyjnych ustroju. Ponadto pracujący mięsień, poddawany treningowi, ma ogromne zapotrzebowanie na krew. W całej okolicy pracującego mięśnia zwiększa się bardzo znacząco przepływ tkankowy. A dobre ukrwienie tkanek, jak wiemy, jest podstawą terapii prawie w każdym schorzeniu. 2. Ważny jest mechanizm, efekt psychoterapeutyczny sportu. Nasi pacjenci często rezygnują z wysiłku, nie chcą ćwiczyć, poddają się losowi, kiedy trening jest jednostajny, nudny, bez motywacji psychologicznej. Ci sami ludzie, gdy wprowadza się do ćwiczeń element zainteresowania, ćwiczenia zbiorowe, współzawodnictwo, miraż osiągnięcia dobrego wyniku zmieniają się. Sport jest w tym względzie jednym z podstawowych czynników psychologicznych, umożliwiających wręcz przeprowadzenie morderczego nieraz wysiłku fizycznego. Osiągnięcia inwalidów na wózkach, zrzeszonych w klubach intensywnej rehabilitacji, są najlepszym tego przykładem. Ci ludzie, których stać na dokonywanie wręcz cudów w pokonywaniu barier architektonicznych, prawie zawsze osiągają również doskonałą pozycję w społeczeństwie, w życiu rodzinnym i zawodowym. Polska ma ogromne tradycje w dziedzinie leczenia ruchem, a więc pośrednio w promowaniu sportu jako środka leczniczego w rehabilitacji. Maciej z Miechowa w 1508 roku napisał rozprawę pt. „Jak zachować zdrowie“, w której podnosił leczenie ruchem do najważniejszych czynników właśnie w kwestii „zachowania zdrowia“, jest więc prekursorem profilaktyki poprzez ruch, sport. Sebastian Patrycy 100 lat później w 1605 roku opublikował dzieło pt. „Polityka Arystotelesa“, w którym zaleca politykom łagodzenie sporów poprzez gimnastykę, zdawał sobie więc doskonale sprawę z psychologicznego znaczenia sportu. Jeden z naszych największych umysłów Jędrzej Śniadecki, żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku, mówił o profilaktyce zdrowia fizycznego młodzieży poprzez gimnastykę, dawał praktyczne zalecenia jak tę ruchową profilaktykę stosować. I wreszcie Ludwik Bierkowski – profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, co jest szczególnie miłe przypomnieć tu w Krakowie, szef służby medycznej Powstania Listopadowego, znakomity chirurg, w 1837 roku napisał rozprawę pt. „Kilka słów o ważności, potrzebie i użytku gimnastyki“ oraz założył pierwszą w świecie szkołę gimnastyki leczniczej w Krakowie. Nic więc dziwnego, że przy takich tradycjach zdarzyli się nam, współczesnym tacy ludzie jak Wiktor Dega i Marian Weiss, którzy doprowadzili do powstania znanej w świecie polskiej szkoły rehabilitacji. Leczenie ruchem i elementy sportu w pryncypiach tej szkoły odgrywają zasadniczą rolę terapeutyczną. Alicja Tokarz Zespół Szkół Specjalnych Nr 1 w Krakowie Sztuka jako forma wypowiedzi osób niepełnosprawnych o zainteresowaniach sportowych Dziecko niepełnosprawne ma ograniczenia w odbiorze otaczającego świata. Stąd trudności w przetwarzaniu i przekazie informacji. W sztuce nie napotyka na trudności. Wypowiedzi plastyczne nawet bardzo zaburzonych osób są świeże, czytelne i piękne. Prostota stanowi o ich wartości. Takie refleksje wyzwala konkurs plastyczny „Moje ulubione zajęcia sportowe“ zorganizowany przez PSON. Trudne nawet dla profesjonalistów współbrzmienie treści i formy, a osiągane przez uczestników konkursu plastycznego wzbudza zachwyt i uznanie. Jury w składzie: Barbara Widłak i Bożena Groborz – nauczyciele akademiccy ASP w Krakowie oraz Alicja Tokarz – nauczyciel plastyki w Zespole Szkół Specjalnych Nr 1 w Krakowie oceniło wszystkie nadesłane prace konkursowe oraz przyznało nagrody i wyróżnienia. Analizie poddano także treści zawarte w rysunkach plastycznych. Wyrażają one rzeczywiste przeżycia związane z ulubionymi zajęciami sportowymi dzieci i młodzieży niepełnosprawnej. Uroda wypowiedzi dostarczyła wzruszeń i doznań estetycznych, o jakie trudno w innej formie komunikacji. Konkurs ogłoszony został w maju 1998 r. Polskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych w Krakowie rozesłało zaproszenia (i regulamin) do wszystkich Kuratoriów Oświaty z prośbą o przekazanie informacji placówkom pracującym z osobami niepełnosprawnymi. W terminie przewidzianym regulaminem nadesłano 495 prac plastycznych z 77 placówek specjalnych z całej Polski. Wykonały je dzieci w wieku 8-22 lat – od przedszkola specjalnego, przez najliczniejszą grupę w wieku szkoły podstawowej, do liceum i szkoły zawodowej. Są to osoby niewidome i niedowidzące, z ubytkami słuchu, chore i kalekie oraz upośledzone umysłowo w różnym stopniu. Najwięcej prac plastycznych nadeszło z regionów: Górny Śląsk i Zagłębie, Małopolska, Lubelszczyzna i Zamojskie, Dolny Śląsk, Kujawy i Pomorze Gdańskie. Wszystkie prace dotarły do Krakowa w dobrym stanie, gdyż zostały starannie przygotowane (oprawione i zabezpieczone) do wysyłki. Wyrażamy szacunek dla nauczycieli i opiekunów za ogrom pracy z dziećmi – twórcami i serdeczne potraktowanie naszej inicjatywy. Problem przesyłek jest istotny ze względu na techniki wykonania, gdyż obok rysunków, malunków, grafik były wydzieranki, tkaniny artystyczne i formy przestrzenne – kompozycje z kawałków materiału wciskanego w styropian, płaskorzeźby, malunki na szkle. Ich uroda była niezwykle interesująca. Dlatego jurorom bardzo trudno było ograniczyć werdykt do kilku nagród. Ostatecznie przyznano: Grand Prix, cztery pierwsze nagrody w trzech kategoriach wiekowych i 23 wyróżnienia. „Grand Prix“ zdobył Robert Bilski – lat 14, Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Kaczynie-Chocznia. Pierwsze miejsca uzyskali: Marcin Bąk – lat 12, Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Słabowidzących w Łodzi, Marcin Kowalczyk – lat 14, Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Kaczynie-Chocznia, Adrian Lasak – Liceum Zawodowe dla Niepełnosprawnych Ruchowo w Busku Zdroju, Marzena Snoźnik – Młodzieżowe Warsztaty Ceramiczne, Szkoła Podstawowa Specjalna Nr 7 w Katowicach. Wyróżnienia: Dariusz Konefał – Kadłub, Dorota Skolik – Katowice, Katarzyna Kamińska – Katowice, Agnieszka Kostecka – Katowice, Paweł Szatała – Tomaszów Lubelski, Katarzyna Josek – Lubliniec, Marcin Jeka – Brzeg, Barbara Węglarz – Nowy Targ, Anna Jemer – Nowy Targ, Aleksander Makuch – Nowy Targ, Tomasz Lupa – Warszawa, Łukasz Wojtyczka – Kraków, Sylwia Kaźmierczak – Sierpc, Weronika Habrewicz – Warszawa, Marcin Szymura – Rybnik, Magdalena Partucha – Warszawa, Barbara Moskal – Wrocław, Kamil Szczepiński – Ełk, Piotr Lewandowski – Nowy Dwór Gdański, Anna Zydroń – Opole, Agnieszka Sagan – Bystrzyca, Łuszczów k. Lublina, Dawid Besser – Ostróda, Wojciech Skarzycki – Bystrzyca, Łuszczów k. Lublina. Szczególne podziękowania i gratulacje składamy opiekunom wyróżnionych niepełnosprawnych laureatów: Józefie Kwarciak – Ośrodek dla Dzieci Głębiej Upośledzonych Umysłowo w Kaczynie, Barbarze Sroce – Młodzieżowe Warsztaty Ceramiczne w Katowicach, Jadwidze Żarnowskiej – Ośrodek Specjalny w Bystrzycy. Ich wychowankowie okazali się najwspanialsi spośród reprezentantów szkół specjalnych, ośrodków szkolno-wychowawczych, świetlic, w których dzieci niepełnosprawne uczą się i wychowują. Treść prac konkursowych jest źródłem wiedzy o zainteresowaniach sportowych niepełnosprawnych. Niewielki odsetek mówi o marzeniach i oczekiwaniach na przyszłość. Rysunki „opowiadają“ o ponad 50 dyscyplinach sportowych, zwłaszcza grach zespołowych, a także sportach niecodziennych, np. skoki spadochronowe, baloniarstwo. Najbliższa dzieciom (szczególnie chłopcom) jest piłka nożna przedstawiona przez 20% uczestników konkursu. Jest to dyscyplina sportu najczęściej prezentowana w mediach i chętnie uprawiana przez dorastających chłopców i dlatego nie była zaskoczeniem. Pozwala to wysnuć wniosek, że temat konkursu został potraktowany tak, jak oczekiwano, osobiście, że wypowiedzi plastyczne oddają prawdziwe przeżycia sportowe. Stąd bardzo szeroki wachlarz zainteresowań. Tematem dużej części prac konkursowych są: koszykówka, żeglarstwo, kolarstwo, biegi (różne rodzaje i dystanse), tenis ziemny, siatkówka, hippika, wioślarstwo, narciarstwo, hokej, pływanie, skoki do wody, łyżwiarstwo szybkie i figurowe, rolki, gimnastyka artystyczna i akrobatyka sportowa, sporty motorowe, tenis stołowy, badminton, różne dyscypliny lekkoatletyczne (skoki, rzuty), podnoszenie ciężarów, zabawy i gry zręcznościowe. Były także jeszcze niedostępne dla dzieci niepełnosprawnych dziedziny sportu jak: boks, wyścigi samochodowe, pływanie na desce znane z przekazów lecz pozostające w sferze marzeń. Wnioski 1. Polskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych w Krakowie ma powód do dumy, bowiem w ofercie dla niepełnosprawnych są często spotykane w konkursie dyscypliny jak: żeglarstwo, narciarstwo i hippika. 2. Piękne prace plastyczne nadesłane z różnych pegionów Polski sugerują, aby poczynić starania o zorganizowanie pleneru plastycznego dla wyróżnionych i wybranych dzieci. Zgodnie z regulaminem laureaci konkursu plastycznego „Moje ulubione zajęcia sportowe“ zostaną zaproszeni na obóz zimowy lub letni organizowany przez Polskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych. Talenty plastyczne dzieci niepełnosprawnych można było podziwiać w hotelu „Ibis“ w Krakowie z okazji międzynarodowego seminarium „Sport w rehabilitacji niepełnosprawnych“. Kazimiera Milanowska Komitet Rehabilitacji i Adaptacji Społecznej PAN Sport i aktywność ruchowa jako istotny czynnik w rehabilitacji osób niepełnosprawnych Przejawem czynnego stosunku człowieka do otaczającego go świata jest aktywność ruchowa. Ruch i praca są tymi czynnikami, które rozwijają i kształtują nasze narządy. W procesie przywracania utraconych sprawności, zwłaszcza sprawności i wydolności fizycznej, istotne znaczenie ma aktywny trening ruchowy. Wszystkie narządy naszego organizmu, a szczególnie układ mięśniowo-nerwowy kształtuje się i wzmacnia pod wpływem ćwiczeń ruchowych. Aktywny trening ruchowy zwiększający aktywność ruchową daje uprawianie sportu. Dla osób niepełnosprawnych sport spełnia następujące zadania: 1. Stosowane ćwiczenia sportowe mają oddziaływanie lecznicze. Trening jest kontynuacją leczenia szpitalnego przez odpowiedni, tzn. właściwy, dobór dyscyplin pod kątem możliwości funkcjonalnych narządów zaangażowanych w wysiłku. 2. Ruch oddziaływuje jako biologiczny stymulator życiowo ważnych organów i narządów. Ruch jako środek terapeutyczny może zastąpić każdy lek, natomiast żaden środek leczniczy nie może zastąpić ruchu. 3. Oddziaływanie anatomiczno-fizjologiczne ruchu jest najpełniejsze w obrębie aparatu kostno-mięśniowo-stawowo-więzadłowego. Służy ono zachowaniu właściwych parametrów tych układów. Cel higieniczno-zdrowotny wymaga aplikowania takiej dawki ruchu, która by pozwoliła utrzymać sprawność układów i narządów wewnętrznych na poziomie odpowiadającym wymogom zdrowia. Dotyczy to również hartowania organizmu. 4. Oddziaływanie wychowawczo-psychologiczne umożliwia pokonywanie barier psychicz-nych uwarunkowanych lękiem przed nowymi zadaniami ruchowymi. Ruch wykonywany w formie ćwiczeń sportowych wywołuje przyjemne odczucia i doznania. 5. Sport niepełnosprawnych, przez typowe środki oddziaływania, wyrabia poczucie piękna. Niezbędne jest wyuczenie takiego zespołu nawyków ruchowych, który kryłby kalectwo i nie wyróżniał osoby niepełnosprawnej w otoczeniu ludzi zdrowych oraz wyeliminowanie nieprzyjemnych odczuć u widza uczestniczącego w imprezie sportowej. Oddziaływanie społeczne aktywności sportowej służy szerokiej i wielostronnej integracji ze społeczeństwem i stwarza możliwość udziału w życiu kulturalnym, towarzyskim i politycznym. 6. Wartości ekonomiczne sportu osób niepełnosprawnych należy rozumieć wieloaspektowo. Jednym z czynników jest wysokość nakładów, jakie na tę formę działalności łoży społeczeństwo. Cel propagandowo-polityczny jest realizowany przez organizowanie międzynarodowych zawodów z dużą liczbą uczestników reprezentujących różne państwa i kontynenty. Podobnie jak w sporcie wyczynowym ludzi zdrowych obserwuje się wzrost nakładów finansowych na te cele, bo stanowią one świadectwo wartościowej działalności socjalnej na rzecz osób niepełnosprawnych w danym kraju. Należy poza tym podkreślić, że u osób z nieodwracalnymi zmianami niektórych części narządu, z zachowaną funkcją pozostałych jego elementów, drogą intensywnego treningu można uzyskać bardzo duże zwiększenie czynności danego narządu, które skompensuje utracone funkcje. W zdobywaniu jak największej sprawności zachowanych, czynnych narządów bardzo istotne znaczenie ma uprawianie odpowiednio dobranej dyscypliny sportu, nawet na poziomie wyczynowym. Treningi sportowe zwiększają maksymalnie aktywność ruchową, która jest istotnym czynnikiem kompensującym utracone funkcje. Bardzo istotne znaczenie dla osób niepełnosprawnych, głównie poruszających się na wózkach inwalidzkich, ma rozwinięty w ostatnich latach kierunek usprawniania pod nazwą „aktywna rehabilitacja“. Na odpowiednio dostosowanych wózkach inwalidzkich osoby z dysfunkcją kończyn dolnych i górnych uzyskują zdolność samodzielnego wykonywania podstawowych czynności życia codziennego, samoobsługi, samodzielnej lokomocji w terenie z pokonywaniem barier architektonicznych. Osiągnięcie przez osoby niepełnosprawne zwiększonej sprawności i wydolności fizycznej bardzo korzystnie oddziaływuje na psychikę i zachowania społeczne, daje im poczucie własnej wartości, ułatwia podjęcie pracy, szkolenia zawodowego, albo przezawodowania. Te czynniki mają istotne znaczenie, wpływają na integrację społeczną osób niepełnosprawnych, integrację w rodzinie, kształtowanie stosunków sąsiedzkich, pozycję w pracy zawodowej oraz czynny udział w życiu społecznym. Zofia Żukowska Akademia Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudzkiego w Warszawie Aspekty socjopedagogiczne leczniczej aktywności sportowej Lecznicza aktywność sportowa legła u podstaw efektywności procesu rehabilitacji niepełnosprawnych. Niesie ona nadzieje, ale i pewne zagrożenia. Pojawiają się one wtedy, kiedy przyjmuje postać wyczynu sportowego w formie sportu dla inwalidów, z dążeniem do wyników sportowych za wszelką cenę, co kłóci się z scmą ideą leczniczej aktywności sportowej. Leczniczą aktywność sportową najczęściej oceniamy przez pryzmat instrumentalnie traktowanych efektów w usprawnianiu ruchowym. A przecież jest to proces społeczny, w którym dochodzi do określonych interakcji między uczestnikami zajęć, uczestnikami zajęć a środowiskiem społecznym i proces pedagogiczny, który obejmuje głównie dwa podmioty: pacjenta i fizjoterapeutę. W tym świetle możemy rozpatrywać leczniczą aktywność sportową w jej aspekcie nie tylko biomedycznym (terapia lecznicza), ale socjopedagogicznym (terapia psychiczna). Socjalizacyjne funkcje leczniczej aktywności sportowej Nie prowadziliśmy badań nad socjalizacyjnymi funkcjami leczniczej aktywności sportowej. Ale hipoteza o znaczącym potencjale socjalizacji tych zajęć czeka na sprawdzenie i należy przypuszczać, że zostanie zweryfikowana. Socjalizacja – obok edukacji – stanowi istotny proces dorastania człowieka do ról społecznych. W procesie edukacji ma to wymiar zamierzonych, świadomych i celowych zadań; w przypadku socjalizacji chodzi o „wrastanie“ w grupę, identyfikację z jej celami, włączenie we wspólną ich realizację, na zasadach zintegrowanego współdziałania wszystkich członków. Bardzo ważna – w przypadku niepełnosprawności – jest akceptacja osoby niepełnosprawnej przez grupę i akceptacja grupy z jej programem działania przez osobę poddawaną procesowi leczniczej aktywności sportowej. Z badań nad socjalizacyjnymi funkcjami sportu w życiu młodzieży zdrowej wynika, że w hierarchii jego wpływu na młodzież najwyżej postawiono umiejętność podporządkowania się grupie (36%) oraz łatwość współżycia i współdziałania, którą niesie aktywność sportowa (27%). Obydwie właściwości socjalizacyjne ważą na leczniczej aktywności sportowej i jej efektach. Znacznie niżej oceniono te funkcje w kategoriach prestiżu społecznego, bowiem tylko 13% dostrzega wpływ sportu na rozwój właściwości przywódczych. Warto to sprawdzić w grupach leczniczej aktywności sportowej. Wiek nie różnicuje poglądów na temat wpływu sportu na umiejętność podporządkowania się grupie, natomiast różnicuje płeć. Im starsza młodzież, tym większy odsetek mężczyzn niż kobiet podziela ten pogląd. Natomiast rozpatrując ten wpływ na ułatwianie współżycia i współdziałania w grupie okazuje się, że wzrasta on proporcjonalnie do wieku. Badając opinie respondentów na temat wpływu sportu na pełnione role w życiu dziś i w przyszłości stwierdzić należy, że najlepiej – zdaniem badanych – sport przygotowuje do funkcji organizatora. Na drugim miejscu stawia się przygotowanie do roli członka grupy. Im młodsi respondenci, tym wyżej oceniają ten wpływ. Zdecydowanie wyżej oceniają go kobiety we wszystkich kategoriach wieku, co może świadczyć o szczególnych funkcjach socjalizacyjnych sportu w ich życiu, w przygotowaniu do życia społecznego. A jak jest w przypadku osób niepełnosprawnych? Na trzecim miejscu znalazło się przygotowanie do roli uczestnika życia kulturalnego, co by potwierdzało pozytywne funkcje socjalizacyjne sportu. Wyżej ten wpływ oceniają młodsi, zdecydowanie wyżej kobiety we wszystkich grupach badanych. Ma to niezwykłe znaczenie w przypadku osób niepełnosprawnych. Na czwartym miejscu uplasował się sport jako czynnik ułatwiający pełnienie roli ucznia, studenta. Im młodsi, tym wyżej ten wpływ oceniają, prawie dwukrotnie wyżej kobiety niż mężczyźni we wszystkich grupach wieku. Może to znaleźć pełne potwierdzenie u osób niepełnosprawnych. Dopiero na piątym miejscu usytuowano wpływ sportu na pełnienie roli członka rodziny. Wiąże się to chyba z absorbowaniem czasu przeznaczonego na uprawianie sportu. Im młodsi, tym wyżej ten wpływ oceniają, zdecydowanie wyżej kobiety od mężczyzn we wszystkich grupach. U osób w procesie leczniczej aktywności sportowej należy spodziewać się wyższej rangi. Najniżej oceniany jest wpływ sportu na rolę pracownika i obywatela. Wiązać się to może z potocznym utożsamianiem sportu wyczynowego z zawodem i sportowca z obywatelem świata. W przypadku osób niepełnosprawnych funkcje socjalizacyjne sportu w przygotowaniu do roli pracownika i obywatela mogą być wysoko usytuowane w hierarchii. Stanowić to powinno szczególną zachętę do badań. Socjalizacyjne funkcje sportu różnicują się w zależności do wieku. Im młodsi respondenci, tym na ogół wyższą rangę im przypisują. Wraz z wiekiem maleje ten wpływ w autoocenach. Należy wzmóc troskę o zabezpieczenie funkcji socjalizacyjnych sportu w pracy z młodzieżą starszą i dorosłymi, zwłaszcza niepełnosprawnymi. Zdecydowanie wyżej cenią wpływ sportu na socjalizację jednostki kobiety niż mężczyźni. Jest to szczególnie istotne w kontekście mniejszej aktywności sportowej kobiet niż mężczyzn i znaczącej ich roli w wychowaniu dzieci do aktywności sportowej. Charakterystyczne jest przypisywanie mniejszej roli do prestiżu z tytułu aktywności sportowej, a większej do współdziałania i współodpowiedzialności w grupie. Wynikają z tej konstatacji istotne wnioski dla teorii i praktyki wychowawczej oraz praktyki społecznej. Najniższe usytuowanie wpływu sportu na rolę pracownika i obywatela powinno inspirować do weryfikacji postaw pedagogicznych nauczycieli wf i trenerów oraz magistrów fizjoterapii. Powyższe konstatacje wynikające z badań nad socjalizacyjnymi funkcjami sportu, można i należy odnieść do osób poddawanych leczniczej aktywności sportowej. Zainteresowanie wybranymi zajęciami sportowo-rekreacyjnymi realizują badani najczęściej w kręgach koleżeńskich (we wszystkich grupach wieku) (66,2%) i indywidualnie (49,5%). Procent zainteresowanych indywidualną rekreacją i turystyką wzrasta wraz z wiekiem (od 46% do 53%). W kolejności chcą uprawiać rekreację i turystykę w rodzinie (32,1%). Młodzieżowe organizacje i instytucje sportowo-turystyczne nie mają ofert akceptowanych przez wielu badanych, tylko 25,1% chciałoby w nich uprawiać turystykę i rekreację. A wydawać by się mogło, że one powinny dominować w realizacji tych zainteresowań. Szkoła znalazła się na jednym z ostatnich miejsc w tej działalności (20,6%). Niska pozycja zakładu pracy (8,1%) i klubu osiedlowego (6,8%), na które to tereny aktywności rekreacyjnej i turystycznej wskazują przede wszystkim najmłodsi (13-letni) świadczy o tym, iż młodzież nie widzi szans na samorealizację i socjalizację w kulturze fizycznej w tych środowiskach. Rekreacja i turystyka posiada szczególne funkcje socjalizacyjne w życiu osób niepełnosprawnych. Jest to rzadka okazja w ich życiu, że to co zdrowe może być nie tylko lecznicze i pożyteczne społecznie, ale i radosne. Chodzi o bycie razem z innymi, w klimacie wspólnego przeżywania i współdziałania. Jest to szansa na „sprawdzenie się“, na autokreację w procesie socjalizacji. Pedagogiczne uwarunkowania efektywności leczniczej i aktywności sportowej a akceptowany system wartości „Ruch jako lek nie ma substancji, ani opakowania. Substancją tego leku jest pomysł zrodzony z nauki i doświadczenia. Jego podanie wymaga prawdziwego mistrzostwa. Przekazanie go choremu wraz z osobowością i sercem czyni ten lek niezastąpionym“ (W. Dega). Pedagogiczne uwarunkowania efektywności procesu fizjoterapii z tym właśnie mistrzostwem wiążę. Biniakiewicz [1] w swojej książce poświęconej pracy i zawodowi magistrów rehabilitacji wskazuje na trzy najistotniejsze wyznaczniki efektywności pracy magistrów rehabilitacji: determinanty osobowościowe, kwalifikacje zawodowe oraz styl pracy. Zembaty stwierdził, iż „w naszym kraju od dawna wykształcenie magistra fizjoterapii uzupełniają właśnie te tak ważne przedmioty jak pedagogika i psychologia. Jest to w związku z tym jedyny pracownik białego personelu służby zdrowia o pełnym przygotowaniu pedagogicznym. Uczy, za pomocą ściśle określonych środków, powrotu do zdrowia ludzi chorych, uczy osoby trwale niepełnosprawne życia i działania w warunkach ograniczonej sprawności i to nie tylko fizycznej“ [5]. Cytowane wypowiedzi i konstatacje źródło swoje mają w wieloletnim doświadczeniu wynikającym z praktycznego działania właśnie w procesie fizjoterapii. Wskazują one na głęboko humanistyczne, w szczególności pedagogiczne przesłanki efektywności tego procesu. Wiążą je jednocześnie z osobowością i przygotowaniem specjalistów do poznania pacjenta i wielorakich uwarunkowań jego sytuacji społecznej, zawodowej, rodzinnej, odpowiedniego doboru metod i środków ułatwiających najpierw kontakt, akceptację działań fizjoterapeuty, a następnie efektywność procesu, w którym uczestniczą. Od właściwej interakcji w układzie pacjent – fizjoterapeuta w dużym stopniu zależy ta efektywność, zakładając – oczywiście – jego pełne kwalifikacje pedagogiczne. Specjaliści rehabilitacji doskonale wiedzą, ile wysiłku wymaga ta pierwsza faza kontaktu z pacjentem. Wiedzą również, iż pacjenta nie mogą traktować li tylko w kategoriach konkretnego przypadku chorobowego, ale w kategoriach człowieka chorego. Ważne są bardzo przyczyny i okoliczności urazu, od których w dużym stopniu zależeć będzie samopoczucie pacjenta, jego oczekiwania, sytuacja stresowa, stopień załamania, chęć współdziałania itp. One powinny stanowić wytyczną do traktowania go w kategoriach „człowiek chory“, a nie tylko „przypadek chorobowy“. Podobnie ogromne znaczenie ma równoległe realizowanie terapii psychicznej z terapią leczniczą. Na tym przykładzie pełne potwierdzenie zyskały wyznaczniki efektywności pracy fizjoterapeutów: determinanty osobowościowe, kwalifikacje zawodowe ciągle doskonalone oraz styl pracy z całą infrastrukturą, w której może być realizowany proces rehabilitacyjny. W badaniach Biniakiewicz [1] próbowano określić efektywność procesu fizjoterapii w opiniach samych zainteresowanych, nadzoru medycznego, pacjentów i studentów tej specjalności w uczelniach wychowania fizycznego. W wyniku badań stwierdza się: 1. Magistrowie rehabilitacji (fizjoterapii) wskazują na następujące czynniki efektywności ich pracy: poziom przygotowania zawodowego, podejmowanie samokształcenia, znajomość aktualnych problemów rehabilitacji, działalność naukowo-badawcza, zaangażowanie emocjonalne, unowocześnianie procesu usprawniania. 2. Przedstawiciele nadzoru w większym stopniu uzależniają tę efektywność od czynników związanych z osobowością fizjoterapeutów, eksponują rolę ich inteligencji, wysokiego poziomu kultury osobistej i zdolności nawiązywania kontaktów. 3. W opinii pacjentów fizjoterapeuta zajmuje znaczące miejsce w hierarchii osób uczestniczących w procesie usprawniania i leczenia, najbardziej pomaga w rozwiązywaniu problemów związanych z życiem w zmienionych warunkach, ułatwia egzystencję. O stosunku pacjenta do procesu rehabilitacji przesądza głównie płaszczyzna kontaktu między fizjoterapeutą a pacjentem. Jest to osoba ciesząca się największym zaufaniem i sympatią, zawsze otwarta na kontakt z chorym człowiekiem. Z innych badań [3, 4]wynika, iż skuteczność interakcji pacjent – fizjoterapeuta jest zróżnicowana w zależności od rodzaju schorzenia. Badania realizowane w różnych klinikach wskazują na potrzebę innego traktowania pacjenta w zależności od typu urazu i towarzyszących typowych okoliczności. Dotyczy to nie tylko zróżnicowanej terapii leczniczej, ale i psychicznej, stawia nowe zadania przed specjalistami w dziedzinie rehabilitacji. 4. Zdecydowana większość studentów nie ma trudności w nawiązywaniu kontaktów z pacjentami. Na podstawie obserwacji poczynionej podczas praktyk studenci łatwo przywiązują się do osoby usprawnianej, nie lubią zmian. Studenci wskazują na potrzebę wywoływania odpowiedniej motywacji do ćwiczeń, która powinna polegać na wzbudzaniu emocjonalnego stosunku pacjenta do procesu fizjoterapii i umożliwianiu osiągania konkretnych i bliskich celów, co przyczynia się do wzbudzania wiary we własne możliwości. Magister rehabilitacji prawidłowo realizujący swoje zadania powinien pomagać pacjentowi w przystosowaniu się do nowej rzeczywistości rodzinnej i społecznej. Proces adaptacji do życia społeczno-zawodowego jest w znacznym stopniu przyśpieszony przez akceptację kalectwa, rozumianą jako aktywne dążenie do maksymalnej samodzielności oraz przystosowanie się do ograniczeń wynikających z sytuacji pourazowej. Powyższe opinie studentów można traktować jako dojrzałe, jako dobry prognostyk efektywności ich przyszłej pracy. Program z pedagogiki ulega ciągłym weryfikacjom, doskonalimy go uwzględniając potrzeby współczesnej rehabilitacji i szeroko pojętej kultury fizycznej oraz nowoczesne tendencje zarówno w dydaktyce, jak i teorii wychowania. U podstaw pedagogicznych przesłanek efektywności procesu fizjoterapii należy widzieć podmiotowe, a nie instrumentalne traktowanie pacjenta. Opanowanie metod jego poznania i oddziaływania warunkuje nieodzowną indywidualizację i daje szansę na samorealizowanie się w nowej sytuacji życiowej. Należy troszczyć się o prawidłowy przebieg jego socjalizacji w grupie (sala szpitalna, grupa ćwiczebna itp.) oraz wdrażać do autorefleksji i autokontroli związanej z przebiegiem procesu usprawniania i nowego przystosowania do życia. Temu procesowi powinien towarzyszyć układ partnerski w interakcji pacjent – fizjoterapeuta, polegający na równości szans w dyskusji, ale różności kompetencji. We współczesnym życiu szczególnego znaczenia nabierają postawy etyczne, zarówno reprezentowane przez specjalistów fizjoterapii, jak i kształtowane przez nich u pacjentów. Trudno sobie wyobrazić efekty procesu fizjoterapii bez oddziaływania na siłę charakteru pacjenta (zarówno w jego warstwie intelektualnej, jak emocjonalnej i wolicjonalnej), bez podtrzymywania lub rozbudzania jego potrzeb i zainteresowań, wykorzystywania i rozwijania zdolności. Jest to szczególna szansa zwiększenia efektywności tego procesu, choć powinniśmy być świadomi, że nie zawsze to zależy tylko od nas. Nikt tak jak fizjoterapeuci nie może uczyć pacjenta dokonywania określonych wyborów moralnych w nowej sytuacji, w imię akceptowanych wartości. Samo uczestnictwo w kulturze fizycznej (fizjoterapia jest jedną z jej dziedzin) może być nośnikiem tych pożądanych wartości. Prof. dr hab. Zofia Żukowska przewodniczyła sesji naukowej „Walory aktywności ruchowej w procesie edukacji dzieci i młodzieży niepełnosprawnej“ Wartości godne preferowania w procesie fizjoterapii, a potwierdzone w badaniach są następujące: 1. Wartości perfekcjonistyczne. Przejawiają się one w dążeniu do doskonalenia własnej sprawności fizycznej, w perfekcyjnym przebiegu procesu usprawniania. Najmniejsze uchybienia mogą zniekształcić prawidłowość przebiegu tego procesu lub wręcz doprowadzić do regresu. Zewnętrznym ich przejawem jest panowanie nad własnym ciałem, samodzielne, skoordynowane poruszanie się, opanowanie w sytuacjach spotykanych trudności, umiejętność znalezienia się w sytuacji chorego. Każde najmniejsze powodzenie motywuje do dalszego doskonalenia, do pracy nad sobą, stąd tak istotną wartością jest perfekcja w tym procesie. Niemożliwe staje się możliwe. Jednym z przykładów może być rozwój sportu inwalidzkiego. 2. Wartości emocjonalne. Rodzą się one najczęściej w kontakcie z fizjoterapeutą, który jest akceptowany. Sama jego obecność wyzwala, a nie hamuje, motywuje do wysiłku. Każda jego reakcja akceptująca cieszy. Fizjoterapeuta może inspirować również motywy rozwoju innych więzi emocjonalnych, np. wywodzących się z więzi z rodziną, przyjaciółmi, kolegami, lekarzami. Rozwój wartości emocjonalnych rozpatruje się w kategoriach – zrób to, aby sprawić radość innym, twój powrót do zdrowia cieszy itp. 3. Wartości intelektualne. Rozwój tych wartości powinien równoważyć dominację motywacji emocjonalnej w działaniu pacjenta, która może się zdarzyć. Przejawia się to najczęściej nadmiernym przeżywaniem swej sytuacji pourazowej, nadwrażliwością, płaczliwością, roztkliwianiem się nad własnym losem. Wartości te wiążemy z wiedzą o swoim zdrowiu i perspektywach powrotu do względnie normalnego życia. Mają one wpływ na kształtowanie świadomości potrzeby współdziałania pacjenta z fizjoterapeutą, a następnie świadomego uczestnictwa w procesie rehabilitacji (w szpitalu i po wyjściu z niego). Od tego zależą w dużym stopniu racjonalne przesłanki postaw pacjenta. 4. Wartości socjocentryczne. Stanowią one warunek prawidłowego przebiegu socjalizacji pacjenta w grupie szpitalnej, zawodowej, w rodzinie. U ludzi niepełnosprawnych zaczyna często dominować postawa prometejska (nie dostrzeganie drugich, rozwinięcie własnego Ja). Przeciwdziałają one tak typowemu dążeniu człowieka niepełnosprawnego do izolacji. Wiadomo skądinąd, że izolacja nie sprzyja motywacji do aktywnego uczestnictwa w procesie rehabilitacji. Należy tak organizować proces rehabilitacji i w takim klimacie kontaktów międzyludzkich, aby oczekiwano z radością na kolejne zajęcia usprawniające, szczególnie razem z innymi. Osobom izolowanym i dążącym do izolacji społecznej w szczególności należy pomóc poświęcając im więcej czasu. 5. Wartości estetyczne. Dotyczą one z jednej strony estetyki związanej z własną aktywnością ruchową, wyglądem, a z drugiej odbioru sztuki w roli widza, słuchacza, obserwatora. Obydwie strony tych wartości należy kształtować i podtrzymywać w kontakcie z pacjentami. W estetyce związanej z harmonią ruchu podczas ćwiczeń i lokomocji ciała należy stosować różne środki dydaktyczne, ułatwiające samokontrolę (np. lustra, magnetowid) i metody współobserwowania innych pacjentów z podejmowaną próbą analizy i oceny. Do wyglądu zewnętrznego pacjenta, jego ubioru (zwłaszcza podczas ćwiczeń) należy przywiązywać dużą uwagę wskazując na jego funkcjonalność, schludność i estetykę. Istotną rolę w procesie rehabilitacji odgrywa uczestnictwo pacjenta w kulturze – oczywiście na miarę jego aktualnych możliwości. Im bardziej rozbudzone są potrzeby uczestnictwa, tym łatwiej uzyskać efekt relaksujący, wynikający np. z przeczytanej książki, czasopisma, słuchania radia lub oglądania programów telewizyjnych. Bywa i tak, że zainteresowania kulturalne należy u pacjenta rozbudzić, a nawet kształtować. 6. Wartości przyjemnościowe. Zakładamy, iż wzrastająca możliwość uczestnictwa w aktywności ruchowej po urazie może być źródłem radości dla pacjenta. Trzeba robić wszystko, aby nim była. Z kolei uczestnictwo w grupowych zajęciach usprawniających może być pierwszą okazją do kontaktów społecznych człowieka chorego, których jest spragniony i które są traktowane w kategoriach przyjemnościowych, a nie tylko leczniczych. 7. Wartości prestiżowe. Rozpatrujemy je w aspekcie – choroba, inwalidztwo a status społeczny jednostki. Można być niepełnosprawnym i zdobyć wysoką pozycję w społeczeństwie i uznanie społeczne. Człowiek niepełnosprawny może doskonale samorealizować się w wielu przejawach życia. Ale po pierwsze – musi chcieć, a po drugie – trzeba mu w tym pomóc. Rola fizjoterapeuty w procesie adaptacji społecznej jest wyjątkowo duża, jego płaszczyzna kontaktów z pacjentem stwarza szczególne szanse odzyskania wiary we własne siły. 8. Wartości materialne. Od efektywności fizjoterapii zależeć może status materialny jednostki i jej rodziny. To należy uyraźnie uświadomić pacjentom. 9. Wartości allocentryczne. Człowiek niepełnosprawny może wnieść w życie społeczne, zawodowe i rodzinne istotne wartości wynikające z jego zdolności i przystosowania się do nowej sytuacji. Może po prostu być nie tylko pożyteczny, ale i twórczy. Zawsze może liczyć na samorealizowanie się. Samorealizowanie się może mieć miejsce w różnych przejawach życia w zależności od uzdolnień, zainteresowań, potrzeb indywidualnych i społecznych środowiska. 10. Wartości zdrowotne. Leżą one u podstaw procesu fizjoterapii. Ich wymierność zwiększa humanistyczne podstawy tego procesu. Mówimy o nich w ostatniej kolejności nie dlatego, że są mało ważne, ale dlatego, że są oczywiste w procesie fizjoterapii. Wszystko, co powiedzieliśmy nabiera większej wartości, motywuje do eksponowania socjopedagogicznych przesłanek efektywności procesu fizjoterapii w świetle dynamicznie rozwijającej się medycyny psychosomatycznej. „Medycyna psychosomatyczna – zdaniem Lwa-Starowicza – bada relacje między terapeutą a pacjentem, wpływ czynników psychicznych na przebieg choroby, działanie leków, metod rehabilitacji, motywację do zdrowienia lub trwania w chorobie, samoocenę w roli zawodowej, seksualnej, partnerskiej, społecznej. Szczególnie ma to znaczenie w przypadku populacji osób niepełnosprawnych“ [2]. Znajomość modelu psychosomatycznego w istotnym stopniu jest przydatna całemu zespołowi terapeutycznemu zajmującemu się pacjentami po urazach: lekarzom, psychologom, fizjoterapeutom, pedagogom, pracownikom socjalnym. W wielu uczelniach, ukierunkowanych na fizjoterapię, upowszechniany jest model psychosomatyczny zdrowia i choroby. Wprowadza się problematykę związaną z socjopedagogicznymi przesłankami efektywności procesu fizjoterapii. Dotyczy to m.in. pojęcia osobowości, stresu, pedagogicznych uwarunkowań interakcji terapeuty z pacjentami, problemów małżeńskich, seksualnych, rodziny. Do metod rehabilitacji wprowadza się wiele nowych elementów relaksacji, muzykoterapii i innych form psychoterapii, terapii zajęciowej, psychodramy i socjodramy itp. Odchodzi się od modelu fizjoterapeuty, który de facto był technikiem metod czysto instrumentalnych, biologicznych do modelu bardziej wszechstronnie aktywnego, godzącego biologiczne, psychiczne i społeczne aspekty zdrowia, choroby i rehabilitacji. Fizjoterapeuta powinien nie tylko „wiedzieć“ i „umieć“ jak najwięcej w swej specjalności, ale „być“ godnym przedstawicielem swego zawodu i powołania. Jest to zawód, którego efektywność rozpatrywana jest na równi w kategoriach wartości: „człowiek“, „pedagog“, „wysokiej klasy specjalista“. Zawężenie tych wartości, nie dostrzeganie ich komplementarnych związków pozbawia proces fizjoterapii socjopedagogicznych przesłanek oraz zmniejsza jego efektywność. Bibliografia 1. Biniakiewicz B.: Zawód i praca magistra rehabilitacji ruchowej. AWF, Poznań 1989. 2. Lew-Starowicz Z.: Psychosomatyczny model choroby i zdrowia (maszynopis udostępniony przez Autora). 3. Tymińska M.: Społeczne interakcje pacjenta w procesie rehabilitacji ruchowej w Klinice Neurologicznej A M. AWF, Warszawa 1990 (praca magisterska). 4. Wójcik D.: Specyfika interakcji pacjent – magister rehabilitacji na oddziale kardiologicznym. AWF, Warszawa 1988 (praca magisterska). 5. Zembaty A.: Pedagogizacja w procesie kształcenia fizjoterapeutów łącznikiem między kulturą fizyczną a medyczną. W: Ku tożsamości pedagogiki kultury fizycznej. Red. Z. Żukowska. Warszawa 1993. 6. Żukowska Z.: Humanistyczne przesłanki efektywności procesu fizjoterapii. Post. Rehabil. 1991,1. Aleksander Ronikier Akademia Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie Możliwości progresji wydolności wysiłkowej u pacjentów poprzez aktywność fizyczną Wysiłek fizyczny stosowany w rehabilitacji można podzielić, zgodnie z zasadami fizjologii pracy fizycznej, na dwa rodzaje. Może mieć on charakter pracy długotrwałej, wytrzymałościowej o tlenowych przemianach metabolicznych. Pacjenci przez wiele minut, a nawet godzin, zależnie od stanu klinicznego, mogą wykonywać ćwiczenia fizyczne, np. ponowna nauka lokomocji utraconej na skutek urazu lub długotrwałej choroby. Bardzo często, na skutek długotrwałej hipokinezji, zmian pourazowych te nawet niezbyt intensywne ćwiczenia stanowią dla organizmu chorego bardzo duże obciążenie. W efekcie tego wielotygodniowego treningu ulega poprawie ich tolerancja na obciążenia fizyczne i wzrasta poziom osobniczej wydolności. Wysiłek taki wykonywany przez czas dłuższy, bez narastania drastycznych objawów zmęczenia, musi się odbywać w stanie swoistej równowagi czynnościowej, która może być utrzymana jedynie na odpowiednim poziomie wydolności fizycznej. Progresję wydolności można także osiągnąć stosując w rehabilitacji ćwiczenia fizyczne o charakterze szybkościowym, krótkotrwałe. Ten rodzaj wysiłku często stanowi część pracy interwałowej, stosowanej w rehabilitacji kardiologicznej, krótkie ćwiczenia przyłóżkowe we wczesnym okresie rehabilitacji szpitalnej. Praca taka, wprawdzie bardzo krótkotrwała, stanowi często dla chorych bardzo duże obciążenie czynnościowe ze względu na ich niską wydolność fizyczną i zanik mechanizmów adaptacyjnych ustroju do bodźców wysiłkowych. Zgodnie z fizjologicznymi zasadami treningu fizycznego osób niepełnosprawnych zaleca się, aby w pierwszej kolejności kształtować odpowiedni stan wydolności (tolerancji obciążeń fizycznych) pacjentów, w dalszym zaś planie pracować nad poprawą koordynacji nerwowo-mięśniowej, siły, gibkości i cech sensorycznych. Tabela 1 Wpływ treningu fizycznego na funkcje układu krążenia osób zdrowych i pacjentów rehabilitowanych na oddziale kardiologii Poprawa osobniczej wydolności w trakcie ćwiczeń rehabilitacyjnych zależna jest w głównej mierze od sprawności funkcji układu krążenia, ale też reakcje tego układu mogą decydować o zagrożeniu zdrowia. Dlatego fizjoterapeuta musi bardzo wnikliwie obserwować reakcje krążenia, jak: niefizjologiczny wzrost ciśnienia krwi, zaburzenia EKG, wzrost częstotliwości skurczów serca bez stymulującego wpływu obciążenia fizycznego. Liczne badania fizjologiczne dowodzą, że istnieje wysoka pozytywna korelacja pomiędzy reakcjami układu krążenia a osobniczą wydolnością; inne reakcje wegetatywne spełniają drugorzędną rolę w diagnostyce możliwości wykorzystania przez pacjenta ćwiczeń fizycznych. Większość wskaźników krążeniowych zachowuje się podobnie w trakcie treningu (tab.1), jednak korzystne zmiany potreningowe u osób rehabilitowanych będą przebiegały znacznie wolniej i muszą być bardziej wnikliwie kontrolowane. Trening fizyczny tych pacjentów, poprzez poprawę tolerancji wysiłkowej, stanowi równocześnie niezwykle ważny czynnik prewencji wtórnej schorzeń układu krążenia. Obrazują to badania licznych autorów (tab. 2). Tabela 2 Aktywność fizyczna w prewencji Ch.N.S Sytuacja taka ma także miejsce u pacjentów po inwazyjnych operacjach serca i podjęciu po nich programu usprawnienia fizycznego. Tabela 3 Aktywność fizyczna w prewencji Ch.N.S. Znaczną grupę osób niepełnosprawnych stanowią pacjenci po urazach rdzenia kręgowego. Poprawa u nich wydolności w trakcie usprawniania stanowi niezwykle ważny czynnik dłuższego i bardziej samodzielnego życia. Można przyjąć, w oparciu o wyniki wielu testów czynnościowych, że możliwości poprawy funkcji fizjologicznych (w tym wydolności) rosną proporcjonalnie wraz z niższym poziomem uszkodzenia rdzenia. Jest to oczywiście związane z różną masą mięśniową, ograniczoną w działaniu na skutek urazu, możliwościami podjęcia określonego programu ćwiczeń i bardzo często stanem psychicznym pacjenta, który zależy w dużym stopniu od ciężkości urazu i wynikających z tego możliwości życiowych. Problem ten został szeroko zbadany przez Kofsky, Sheparda i Dorisa. Tabela 4 Wskaźniki VO2max dla paraplegii (5 kategorii) wg Sheparda i wsp. Badania wydolnościowe paraplegików i pacjentów po amputacjach kończyn dolnych wykazały, że mogą oni podejmować trening fizyczny, jeśli nie występują zaburzenia z unerwieniem sympatycznym. Podobnie jak u osób zdrowych rezultaty w testach wytrzymałościowych (jazda na wózku, trening ergometryczny) wysoko korelują z maksymalnym zużyciem tlenu, jako ważnym wskaźnikiem wydolności. Zmiany potreningowe wskaźników fizjologicznych u pacjentów dwóch dużych grup niepełnosprawności (schorzenia układu krążenia i aparatu ruchu) dowodzą, że trening fizyczny wpływa korzystnie na poprawę stanu wydolności chorych, musi być on jednak prowadzony niezwykle ostrożnie i nie wolno przekraczać aktualnych możliwości biologicznych rehabilitowanych osób. Metodyka tego programu wymaga uwzględnienia w usprawnieniu fizycznym pewnych kryteriów w odniesieniu do odpowiednich grup pacjentów. Zamierzenia treningowe powinny różnicować niepełnosprawnych w zależności od stanu funkcji układu krążenia i istotnie chorób towarzyszących. Wydzielić powinniśmy 3 grupy pacjentów: 1. Osoby niepełnosprawne bez przeciwwskazań do wykonywania wysiłku, bez schorzeń towarzyszących, o dobrej wydolności krążeniowej. Do tej grupy, która może podjąć dosyć intensywny trening fizyczny, bez obawy o stan zdrowia i gwarantujący szybką poprawę wydolności, zaliczyć możemy np. młodych ludzi po amputacjach kończyn lub innych urazach ortopedycznych. 2. Osoby o wysokim ryzyku niewydolności krążenia (dwa lub więcej czynników ryzyka choroby niedokrwiennej serca) ze schorzeniami towarzyszącymi (cukrzyca, żylaki, choroby zakaźne). U chorych tych wprawdzie nie występują schorzenia krążenia, ale mogą uwidocznić się określone zagrożenia tej niewydolności. Nie mogą oni podejmować zbyt intensywnych ćwiczeń i proces poprawy wydolności będzie bardzo spowolniony lub nie wystąpi wcale, zgodnie z fizjologiczną zasadą, że bodźce zbyt słabe nie wywołują korzystnej adaptacji i nie mogą wpłynąć na poprawę tolerancji obciążeń fizycznych. 3. Pacjenci ze zdiagnozowaną niewydolnością krążenia lub po przebytych operacjach kardiochirurgicznych, z wysokim ryzykiem nawrotu choroby. Jeśli występują choroby towarzyszące lub są to osoby w wieku starszym efekty treningowe będą znikome, choć są one niezwykle ważne chociażby do podtrzymania osobniczej wydolności (bardzo niskiej) i poprawy stanu psychicznego. Przestrzeganie tych zasad przyczyni się do bezpiecznego treningu i pozwoli racjonalnie go planować. Można przyjąć, że trening fizyczny, podobnie jak u osób zdrowych, wywołuje korzystne zmiany w ustroju pacjenta, lecz ich dynamika jest bardzo różna w zależności od stanu klinicznego. Ćwiczenia niepełnosprawnych nie można odnieść do treningu wydolnościowego osób zdrowych, nie można oczekiwać zbyt szybkich pozytywnych wyników, nie można stosować obciążeń fizycznych o charakterze maksymalnym, a jedynie submaksymalne, co także opóźnia poprawę wydolności. Wydolność osobnicza jest najważniejszą cechą, którą należy doskonalić w procesie rehabilitacji i podobnie jak w sporcie nie możemy przystąpić do realizacji poprawy pozostałych cech, jeśli pacjent nie osiągnie odpowiedniego stanu wydolności i bez obawy o swoje zdrowie będzie mógł coraz intensywniej wykonywać program usprawniania. Krzysztof Spodaryk Akademia Wychowania Fizycznego Bronisława Czecha w Krakowie Uwarunkowania wydolnościowe sportowców niepełnosprawnych Problemy metodyki pomiarów poziomu wydolności fizycznej i jej interpretacji u osób niepełnosprawnych są tymi zagadnieniami, z którymi fizjologia kliniczna do tej pory nie może się w sposób satysfakcjonujący uporać. Szereg aspektów, głównie natury metodologicznej i technicznej, stoi na przeszkodzie wymiernemu i powtarzalnemu określaniu aktualnych możliwości wysiłkowych pacjenta. Nie podlega dyskusji, że osoby z niedowładami kończyn dolnych, poruszające się na wózkach, mają zmienione reakcje fizjologiczne na wysiłek, a odpowiedź organizmu na dane ćwiczenie zależy od poziomu i zakresu uszkodzenia rdzenia kręgowego oraz innych czynników. Istotne są ilościowe zmiany w parametrach określających wysiłek aerobowy i anaerobowy dokonujące się w stanie „wyłączenia“ ponad połowy masy mięśniowej człowieka. Usprawnianie pacjentów z uszkodzonym rdzeniem kręgowym jest „dożywotnim“ treningiem, bowiem zmniejszenie pułapu tlenowego nawet o kilka procent może stać się przyczyną utraty możliwości lokomocji i samoobsługi. W praktyce rehabilitacyjnej zbyt mało uwagi poświęca się zwiększeniu lub przynajmniej utrzymywaniu na stałym poziomie wydolności fizycznej pacjentów z para- czy tetraplegią, a przecież ma to pierwszorzędne znaczenie w procesie rehabilitacji. Znajomość aktualnych możliwości wydolnościowych osoby niepełnosprawnej stanowi bazę, na której powinno się konstruować indywidualny program kinezyterapii lub ergoterapii. Mówiąc o indywidualizacji usprawniania pacjentów należy uwzględniać nie tylko stosowanie wybranych zabiegów fizykoterapeutycznych i ćwiczeń fizycznych, ale także odpowiedni dobór obciążeń treningowych zgodnych z aktualnym stanem wydolnościowym organizmu, możliwościami adaptacyjnymi i celem rehabilitacji. Praktyka kliniczna dowodzi, że osoby z uszkodzonym rdzeniem kręgowym mogą nie tylko zwiększać wydolność wysiłkową i łatwiej pokonywać trudności dnia codziennego, ale także czerpać konkretne korzyści zdrowotne jeśli uczestniczą w odpowiednio zaplanowanych programach kinezyterapeutycznych i treningach sportowych. Siedzący, nieaktywny tryb życia może powodować pogorszenie stanu zdrowia, zmniejszenie wydolności i możliwości rehabilitacyjnych, a to z kolei ujemnie wpływa na jakość życia. Obecnie istnieją możliwości stworzenia prostych i niedrogich stanowisk pomiarowych, dzięki którym można określać indywidualne parametry objętości treningu fizycznego. Są to wózkowe przyrządy do treningu wysiłkowego, cykloergometry wózkowe, ergometry do kończyn górnych i inne urządzenia. Dzięki zwiększeniu zdolności do wysiłków fizycznych oraz wydolności układu sercowo-oddechowego w czasie zindywidualizowanych programów wysiłkowych uzyskuje się zwiększenie tzw. rezerwy narządowej. Mniej uciążliwe stają się czynności związane z codziennym życiem, ponieważ tę aktywność te wykonuje się z mniejszym procentem maksymalnej generowanej mocy, szczytowego poboru tlenu, wentylacji płucnej oraz rezerwy częstości akcji serca. Przyczynia się to do poprawy niezależności i rezerwy czynnościowej organizmu oraz wpływa na wyniki rehabilitacji. Badania wykazały, że poruszając się na wózku przy obciążeniu 7 W osoby dobrze wytrenowane używają mniej niż 70% maksymalnie generowanej mocy oraz 18% maksymalnego pochłaniania tlenu (VO2max). W porównaniu z osobami o takiej samej niesprawności, lecz prowadzących siedzący tryb życia odsetki te wynoszą odpowiednio: 9% i 29%. Osoby starsze prowadzące siedzący tryb życia znajdują się w jeszcze gorszej sytuacji, gdyż powyżej piątej dekady życia obciążenie 7 W może stanowić 44% maksymalnie generowanej mocy i 55% VO2max, a osoby 80-90-letnie będą musiały zużyć 100% maksymalnie generowanej mocy i szczytowego pochłaniania tlenu do wykonania rutynowych czynności lokomocyjnych [3]. Jannsen i wsp. [1] po trwających trzy lata badaniach udowodnili, że spadek mocy nawet o 10-20 W możliwości wysiłkowych osób z paraplegią, korzystających z wózków inwalidzkich i prowadzących siedzący, nieaktywny tryb życia, może doprowadzić do utraty samodzielności. Ich rówieśnicy, którzy regularnie uczestniczyli w treningach sportowych utrzymywali na optymalnym poziomie swoją niezależność, a wykonywanie codziennych czynności było dla nich mniejszym problemem. Zatem regularny trening może zmniejszyć stopień obciążenia związany z poruszaniem się na wózku inwalidzkim lub z innymi czynnościami życia codziennego, może opóźnić związany z wiekiem regres możliwości fizycznych oraz zmniejszyć ryzyko związane z wtórnymi zaburzeniami sercowo-naczyniowymi. Kryteria prób wysiłkowych określane są w oparciu o odpowiedzi metaboliczne i krążeniowo-oddechowe występujące na danych poziomach obciążenia. W obciążeniach submaksymalnych osoby dobrze wytrenowane zwykle wykazują niższą częstość akcji serca oraz mniejszą wentylację płuc, czyli mają lepszą wydolność sercowo-oddechową, mniejszy wysiłek względny i zwiększoną rezerwę czynnościową. Jednak u osób z wysokim uszkodzeniem rdzenia kręgowego należy zachować ostrożność, aby nie traktować wolnej akcji serca jako wyniku lepszej wydolności sercowo-naczyniowej. Przyspieszenie akcji serca u tych osób jest ograniczone przez niewłaściwą stymulację współczulną, a przyspieszenie akcji serca jest wynikiem hamowania stymulacji z nerwu błędnego. Mimo to i w tej grupie akcja serca może być stosowana jako wskaźnik wydolności fizycznej, jeśli jest określana jako procentowa rezerwa akcji serca między spoczynkiem a wysiłkiem maksymalnym. Wydaje się, że protokóły obciążania wysiłkiem submaksymalnym mogą być testami najkorzystniejszymi dla użytkowników wózków, ponieważ są one w miarę bezpieczne i łatwe w stosowaniu. Standardowy protokół testu zawiera 4-6-minutowe okresy wysiłku, przerywane okresami odpoczynku trwającymi 5-10 minut. Dla wysiłku na ergometrze wózkowym lub cykloergometrze ustala się stałą prędkość rolek bieżni na około 3 km/godz, a szybkość kręcenia korbą na 50 obr/min, jednocześnie zwiększając siłę hamowania (opór) w celu zwiększenia poziomu generowanej mocy. W przypadku ergometru wózkowego wstępne obciążenie powinno wynosić 5 W, ponieważ odpowiada to poziomowi obciążenia spotykanego w codziennym stosowaniu wózka. U wielu osób można stopniowo zwiększać obciążenie o 5-10 W, osiągając poziom 25-35 W w testach submaksymalnych. W próbie na cykloergometrze do pracy kończynami górnymi możliwe jest stosowanie tego samego protokółu, lecz poziomy obciążenia mogą być nawet dwukrotnie większe niż stosowane w ergometrii wózkowej. Reakcje fizjologiczne powinny być odnotowywane w ostatniej minucie każdego okresu wysiłku. Podobnie jak u osób zdrowych kryteria prób wysiłkowych określane są w oparciu o zmiany metaboliczne i krążeniowo-oddechowe, które występują na danym poziomie obciążenia. Inwalidzi podlegają takim samym zagrożeniom jak osoby pełnosprawne, a oprócz tego ponoszą dodatkowe ryzyko wynikające z dysfunkcji ruchowej, czuciowej i autonomicznej. Konieczne jest więc przestrzeganie zaleceń właściwego stosowania ćwiczeń fizycznych, do których należy zaliczyć: 1. Odpowiednie podparcie ciała. W czasie ćwiczeń rąk założyć wokół górnej części tułowia pas zabezpieczający i absolutnie niezbędne są działania minimalizujące ucisk na tkanki, aby nie doprowadzić do odleżyn. 2. Monitorowanie ciśnienia tętniczego krwi. U osób z uszkodzonym rdzeniem kręgowym wysiłek może wywołać zróżnicowane reakcje ciśnienia krwi. Jest to szczególnie widoczne u osób z wysokim uszkodzeniem, u których występuje paradoksalne obniżenie ciśnienia w przypadku słabej adaptacji do obciążeń treningowych. To tzw. niedociśnienie wysiłkowe jest przypuszczalnie spowodowane obniżeniem całkowitego oporu obwodowego, kiedy naczynia krwionośne w mięśniach aktywnych rozszerzają się w odpowiedzi na niedotlenienie oraz zwiększa się stężenie metabolitów pracy mięśniowej (pCO2, kwas mlekowy, amoniak) bez jednoczesnego wzrostu pojemności minutowej serca. Ryzyko obniżonego ciśnienia może być zmniejszone przez uniesienie nóg podczas wysiłku, regularny trening ortostatyczny (np. odchylenie głowy do tyłu, przyjmowanie pozycji stojącej przy pomocy stołu pionizacyjnego, chód z pomocą ortez), odpowiednie nawodnienie, pończochy uciskowe, szeroką opaskę na brzuch oraz wytrenowanie fizyczne. 3. Kurcze mięśniowe. Osoby z uszkodzonym rdzeniem kręgowym miewają niekiedy kurcze w mięśniach sparaliżowanych kończyn dolnych. Jest to być może wynikiem utraty zdolności do hamowania neuronów ruchowych w niecałkowicie odnerwionych grupach mięśni, przez co stają się one nadpobudliwe lub/i zmianami redystrybucji krwi. 4. Stres termiczny. Zaburzeniom termoregulacji należy zapobiegać poprzez temperaturę otoczenia, względną wilgotność powietrza, typ odzieży, intensywność i czas wysiłku. Kryteriami zakończenia próby wysiłkowej są: 1) dobrowolne zakończenie próby, 2) objawy zaburzeń sercowo-naczyniowych lub oddechowych (np. dyskomfort w klatce piersiowej, zmiany w EKG, znaczny wzrost ciśnienia tetniczego, duszność), 3) osiągnięcie maksymalnej mocy przewidzianej dla danego pacjenta, 4) osiągnięcie wcześniej założonej akcji serca stosownie do wieku pacjenta. Należy podkreślić, że u osób z wysokim uszkodzeniem rdzenia kręgowego kryterium częstości akcji serca może być mniej miarodajne, ponieważ przerwanie dróg współczulnych do mięśnia sercowego powoduje zwolnienie tętna. Wysiłek wykonywany kończynami górnymi angażuje stosunkowo małą masę mięśniową, a głównym czynnikiem ograniczającym wysiłek jest miejscowe znaczne zmęczenie mięśni niewystarczające ukrwienie i utlenowanie mięśni. Badania dowodzą, że krytycznym czynnikiem jest nieadekwatny powrót krwi żylnej do serca na skutek niewydolności pompy mięśniowej oraz zaburzeń współczulnej kontroli napięcia naczyń krwionośnych [2]. Ograniczają one minutową pojemność serca, która jest bezpośrednim czynnikiem zmniejszającym wydolność fizyczną. Próby (testy) wysiłkowe wykonywane u osób z uszkodzonym rdzeniem kręgowym pozwalają na obiektywną ocenę wydolności fizycznej, na monitorowanie zmian, które wywołuje trening. Należy jednak pamiętać, że występują znaczne różnice w reakcjach organizmu w zależności od poziomu i zakresu uszkodzenia rdzenia kręgowego. Dlatego bezpieczeństwo prób wysiłkowych bezwzględnie wymaga opracowania indywidualnego protokółu testu. Natomiast interpretacja wyników nie różni się istotnie od osób zdrowych. Bibliografia 1. Janssen T.W.J. et al.: Changes in physical strain and physical capacity in men with spinal cord injuries. Med. Sci. Sports Exerc. 1995, 27, 15-21. 2. Kessler K. M. et al.: Cardiovascular findings in quadriplegic and paraplegic patients and in normal subjects. Am. J. Cadriol. 1986, 58, 525-30. 3. Lasko-McCarthey P. et al.: Effect of work rate increment on pesk oxygen uptake during wheelchair ergometry in men with quadriplegia. Eur. J. Appl. Physiol. 1991, 63, 349-53. Tadeusz Kasperczyk Akademia Wychowania Fizycznego Bronisława Czecha w Krakowie Sport jako środek rehabilitacji Postulat, aby sport stanowił integralną część składową programu postępowania rehabilitacyjnego jest nierealny. Polski model rehabilitacji – obok powszechności, dostępności, wczesności – charakteryzuje także kompleksowość, która uwzględnia również sport. Jest to model teoretyczny, którego urzeczywistnienie w przeszłości było pełniejsze niż obecnie, ale nigdy nie zbliżyło się do ideału. Istotne jest ukazanie różnorodnych zadań, jakie sport w ogóle i sport osób niepełnosprawnych może odgrywać w procesie rehabilitacji i w życiu człowieka. Sport to składowa kultury społeczeństwa obejmująca dobrowolną działalność i mająca na celu podnoszenie sprawności fizycznej oraz jej manifestowanie (uzewnętrznianie). W zależności od celu jego uprawiania możemy wyodrębnić dwie jego odmiany: • sport wyczynowy, którego głównym celem jest wynik sportowy, • sport rekreacyjny służący utrzymaniu sprawności fizycznej i kondycji [6]. Grabowski wskazuje na dwa motywy leżące u podłoża działalności sportowej człowieka: • sport jako środek do realizacji celów pozasportowych, czyli sport instrumentalny, • sport jako wartość sama w sobie, czyli sport autoteliczny [3]. Paradygmatami sportu autotelicznego są: systematyczny trening ruchowy, współzawodnictwo, wynik (rekord), predyspozycje psychosomatyczne, perfekcjonizm ruchu, taktyka, kondycja, kontrola lekarska, odnowa biologiczna, regulaminy, przepisy, zawody itp. Uznanie sportu jako wartości samej w sobie oznacza zgodę na towarzyszące mu także ujemne zjawiska. W tego typu skłonnościach transgresyjnych (z ang. trangres – przekraczać) wyraża się m. in. istota natury ludzkiej, a zarazem humanistyczny sens sportu. Wiadomo, że trening sportowy wiąże się z ciężką pracą fizyczną, a ta z kolei obniża poziom odporności organizmu. Sportowcy nie są wolni od chorób. Istnieje pogląd, że sportowcy częściej niż osobnicy przeciętnej populacji (nie sportowcy) zapadają na nowotwory, a także wcześniejszy i szybszy jest u nich rozwój tej choroby [4]. Każdy organizm tylko w określonych ramach obciążenia wysiłkiem wykazuje wpływ pozytywny. Choroba, uraz, wrodzone kalectwo rodzą potrzebę rehabilitacji. Rehabilitacja to wielokierunkowe, zespołowe działanie, którego naczelnym zadaniem jest wyrobienie u osób niepełnosprawnych zdolności do samoobsługi i realizacji innych ważnych potrzeb życiowych. Rehabilitacja w Polsce rozumiana jest szeroko – od usprawnienia ruchowego do przygotowania zawodowego. Główne cele rehabilitacji określają jej rodzaje. Wyodrębniamy następujące rodzaje rehabilitacji: • rehabilitację ruchową – główny cel to usprawnianie ruchowe, • rehabilitację leczniczą (medyczną) – całokształt działań leczniczych, • rehabilitację edukacyjną i zawodową, które przygotowują do zawodu i pracy, • rehabilitację społeczną – jej zadaniem jest umożliwienie osobie niepełnosprawnej czynnego uczestnictwa w życiu społecznym [2]. W takim ujęciu celów rehabilitacji jawi się też jej etapowość, przebiega ona od rehabilitacji ruchowej do społecznej, od szpitalnej do sanatoryjnej. Aktualnie pojęcie rehabilitacja ruchowa i lecznica zastępuje się określeniem fizjoterapia. Poszczególne rodzaje rehabilitacji realizowane są przez instytucje służby zdrowia, placówki oświatowo-opiekuńcze i społeczne. Sport w rehabilitacji pełni rolę głównie psychoterapeutyczną i społeczną. Rehabilitacja nie stawia sobie jako celu samego w sobie wysokiej sprawności fizycznej. Usprawnianie realizowane jest przez kinezyterapię. Rola kinezyterapii jest określona i kończy się po uzyskaniu optymalnego dla danego człowieka poziomu sprawności i wydolności. Ten poziom wyraża się: swobodą poruszania się, samoobsługą w czynnościach życia codziennego, zdolnością do pracy fizycznej i umysłowej. W tym celu rehabilitacja niekiedy – oprócz kinezyterapii – posiłkuje się metodami typowymi dla sportu, rekreacji i turystyki. Wiele problemów w sporcie inwalidów jest niewłaściwie postawionych, np. nie do przyjęcia jest taki pogląd (opinia), że celem zajęć sportowych w chorobach krążenia jest zapobieganie zastoinom żylnym, wspomaganie krążenia w kończynach dolnych i wytworzenie krążenia obocznego [5]. W wielu źródłach (publikacjach) poświęconych problematyce rehabilitacji, w tym także sportowi inwalidów nie określa się precyzyjnie, a niekiedy wcale granicy pomiędzy kinezyterapią a sportem inwalidów [1]. Posługiwanie się formami sportowymi to nie to samo co sport sam w sobie z wszystkimi jego atrybutami. Można zrobić oczywistą analogię do szkolnego wychowania fizycznego, które przecież posługuje się sportowymi, rekreacyjnymi i turystycznymi formami i mimo tego dalej jest wychowaniem fizycznym. Zdefiniowanie obszarów kultury fizycznej, także rehabilitacji powinno się dokonywać nie poprzez środki realizacji, lecz cele i funkcje. Oczywiście, że to nie przeszkadza, aby określić także środki realizacji. Wszystko to sprawia, że zachodzi pilna potrzeba przewartościowania pojęć, celów i motywów działania w sporcie i rehabilitacji. Na potwierdzenie paradoksu tkwiącego w założeniu, że sport inwalidów miałby służyć głównie realizacji celów poza sportowych wskazują wyniki ankiety skierowanej do sportowców niepełnosprawnych, którzy tylko w 9,8% wskazują na cele autoteliczne, a zdrowotne w 31,8%, rekreacyjne w 24,6% [5]. Te opinie świadczą albo o błędzie popełnionym w metodologii badań (błędnie sformułowano pytania do respondentów), albo o niewiedzy badanych. Sport można by uznać za składową programu rehabilitacji, gdyby udało się wskazać takie jego dyscypliny, które w swej istocie byłyby terapeutyczne. Niestety są to rzadkie sytuacje. Do takich zaliczyć można: strzelanie (pistolet, łuk), gimnastykę i judo w skoliozach oraz pływanie w wielu schorzeniach narządów ruchu. W wielu innych sytuacjach wskazanie na pewne sporty jako rehabilitacyjne oparte jest na zwykłych spekulacjach i nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości. Sport jako środek w rehabilitacji napotyka także na przeszkody trudne do przezwyciężenia w postaci bazy i finansów. Jego realizacja jest tylko możliwa w sanatoriach i centrach rehabilitacji. Zdecydowanie lepiej przedstawia się problem sportu wyczynowego (w rozumieniu autotelicznym) osób niepełnosprawnych. Posiada on niemal te wszystkie atrybuty co sport wyczynowy ludzi zdrowych. Istnieją kluby i stowarzyszenia sportowe, organizowane są różnej rangi zawody (do paraolimpiad włącznie), są sponsorzy prywatni i państwowi, organizowane są konkursy na najlepszych sportowców, a mas media poświęcają temu zagadnieniu coraz większą uwagę. Należy sprzyjać rozwojowi sportu inwalidów traktując go na tych samych zasadach co sport ludzi zdrowych. Istnieją niestety obiektywne bariery w jego rozwoju. Należą do nich: brak odpowiedniej kadry instruktorów i trenerów, niedostatek bazy i liczne bariery społeczne. Pokonując je stwarzamy sytuację, w której inwalida sam świadomie dokona wyboru aktywności i możliwe będzie połączenie potrzeb rehabilitacyjnych ze sportowymi. Odbywać się to będzie na innych warunkach prawnych, organizacyjnych i ekonomiczno-społecznych niż dotychczas. Oddzielnym problem jest kwestia czy aktywność sportową osób niepełnosprawnych uda się zintegrować ze sportem ludzi zdrowych? Wydaje się, że optymalnym rozwiązaniem będzie taka sytuacja, kiedy sportowcy niepełnosprawni i pełnosprawni wystąpią na wspólnej arenie, ale że będzie to możliwe i celowe tylko w niektórych okolicznościach. Niestety w wielu sytuacjach będzie to niemożliwe, a nawet niecelowe z różnych powodów i wtedy nie powinno to być odbierane przez osoby niepełnosprawne jako wyraz izolacji lub brak akceptacji społecznej. Bibliografia 1. Beck J.: Sport w rehabilitacji inwalidów. AWF, Warszawa 1977. 2. Bolach E.: Wpływ aktywnej rehabilitacji na integrację społeczną po urazach rdzenia kręgowego. Fizjot. 1998, 1-2, 25-28. 3. Grabowski H.: Teoria fizycznej edukacji. WSiP, Warszawa 1997. 4. Kasperczyk T.: Aktywność ruchowa jako składowa profilaktyki zdrowia ze szczególnym uwzględnieniem układu odpornościowego. W: Aktywność fizyczna w pielęgnowaniu zdrowia i leczeniu chorób. Red. E. Rutkowska. AM, Lublin 1997. 5. Orzech J., Sobiecka J.: Sport osób niepełnosprawnych w różnych grupach wiekowych. AWF, Warszawa 1985. 6. Ważny Z.: Leksykon treningu sportowego. AWF, Warszawa 1994. Jan Ślężyński, Izabela Zając Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach Narciarstwo jako środek rehabilitacji niepełnosprawnych z dysfunkcjami narządu ruchu Narciarstwo niepełnosprawnych z dysfunkcjami narządu ruchu posiada bogate tradycje w Polsce i świecie. Od zarania dziejów niepełnosprawni – podobnie jak osoby pełnosprawne – traktowali narciarstwo jako środek poruszania się po śniegu, czyli wykorzystywali je w celach utylitarnych. Początkowo sprzęt narciarski, którym posługiwali się niepełnosprawni, nie różnił się od pełnosprawnych. Ale w miarę upowszechniania się narciarstwa wśród niepełnosprawnych, najpierw biegowego, a potem zjazdowego, zaczęły pojawiać się pewne modyfikacje sprzętu i ekwipunku bardziej dostosowane do określonych dysfunkcji. Współcześnie niemal wszystkie renomowane firmy produkujące sprzęt narciarski prześcigają się w wymyślaniu coraz doskonalszego sprzętu narciarskiego także dla niepełnosprawnych. Sezon zimowy, śnieżna i mroźna aura powodują, że osoby niepełnosprawne, zwłaszcza uzależnione od wózka inwalidzkiego lub pomocy ortopedycznych, częściej pozostają w domu, unikają śliskich nawierzchni, nie korzystają z możliwości hartowania organizmu i fizycznego usprawniania się. Dlatego narciarstwo i związana z tym aktywność ruchowa jest pewną alternatywą na hipokinezję niepełnosprawnych. Współcześnie na nartach jeżdżą – rekreacyjnie lub zawodniczo – niemal wszystkie kategorie niepełnosprawnych: głusi, niewidomi, umysłowo upośledzeni, z różnorodnymi dysfunkcjami narządu ruchu. W zawodach sportowych startują osoby z amputacjami kończyn górnych i dolnych, niedowładami połowiczymi, paraplegicy i tetraplegicy, a także z innymi dysfunkcjami. Zawodnicy z amputacjami w obrębie kończyn górnych jeżdżą na normalnych nartach posługując się jednym kijkiem lub bez kijków. Inwalidzi z amputacjami kończyn dolnych na różnych wysokościach jeżdżą albo na dwóch nartach, jeśli kończyna amputowana jest zaopatrzona w funkcjonalną protezę, albo na jednej narcie. Osoby z uszkodzeniem rdzenia kręgowego (u. r. k.) jeżdżą na monoskibobach. Budowę i zastosowanie monoskiboba w zimowych warunkach terenowych opisał T. Tasiemski [9]. Monoskibob zbudowany jest ze skorupy (wytrzymałe tworzywo sztuczne) z odpowiednio wyprofilowanym siedziskiem dla narciarza oraz metalowego stelarza do stabilizacji kończyn dolnych, który posiada możliwość regulowania długości podnóżków stosownie do budowy narciarza. Ze skorupą połączone jest przegubowo oparcie, które można ustawić pod odpowiednim kątem. Ustawienie oparcia do przodu umożliwia pochylenie tułowia, co znamionuje aktywną pozycję zjazdową, zaś odchylenie oparcia do tyłu ułatwia jazdę wyciągiem krzesełkowym. Wysokość oparcia jest warunkowana poziomem uszkodzenia rdzenia kręgowego; wyższy poziom urazu wymaga odpowiednio wysokiego oparcia, aby zapewnić lepszą stabilizację tułowia, który mocuje się do oparcia specjalnym pasem. Podobny drugi pas służy do zespolenia ud z siedziskiem. Wnętrze skorupy wyścielone jest gąbką wodoodporną, a siedzenie posiada poduszkę antyodleżynową. Pod skorupą znajduje się amortyzator (teleskop olejowy ze sprężyną), regulowany stosownie do masy ciała i zaawansowania technicznego narciarza. Ułatwia on pokonywanie stoków o zróżnicowanej konfiguracji. Amortyzator ze stelarzem zakończony jest metalową częścią imitującą stopę do połączenia bezpiecznikowym wiązaniem z typową nartą. Wiązanie powinno być ustawione na maksymalną siłę wypięcia, gdyż służy jedynie do solidnego zamocowania narty z metalową stopą monoskiboba. Wykorzystuje się wiązania bezpiecznikowe dlatego, gdyż pozwalają one na szybkie rozdzielenie narty od „stopy“ monoskiboba (potrzeby transportu, zmiana narty na stoku). Połączenie ruchomych części stelarza z płytą montażową narty jest tak skonstruowane, że umożliwia uniesienie skorupy, co zapewnia samodzielne korzystanie z wyciągów krzesełkowych. Ryc. 1. Monoskibob (widok ogólny): 1) pas piersiowy, 2) pas udowy, 3) pętla do jazdy wyciągiem orczykowym (talerzykowym), 4) stelarz, 5) pas na stopy, 6) podnóżek, 7) skorupa z siedziskiem i oparciem, 8) poduszka, 9) hamulec, 10) amortyzator sprężynowy, 11) płyta montażowa, 12) wiązanie narciarskie, 13) narta Do jazdy monoskibobem wykorzystuje się też specjalne kulonarty, czyli krótkie kule inwalidzkie zakończone płozami. Płozy mogą być zamocowane ruchomo: do zjazdów są ustawione poziomo, zaś do przemieszczania się po śniegu w pozycji pionowej. W nowoczesnych monoskibobach możliwe są też dodatkowe urządzenia, np. pasy bezpieczeństwa umożliwiające awaryjne przetransportowanie narciarza z wyciągu krzesełkowego, pokrowce ochronne przed deszczem i zimnem, metalowe okucia hamulcowe. W jaki sposób możliwe jest korzystanie z wyciągów? Na wyciągu krzesełkowym narciarz zwalnia blokadę połączenia amortyzatora i stelarza z płytą montażową, dzięki czemu skorupa unosi się do góry i narciarz jest przygotowany do jazdy wyciągiem. Podjeżdżające krzesełko (jedno- lub wieloosobowe) uderzając w amortyzator powoduje opuszczenie się skorupy na siedzenie wyciągu i narciarz gotowy jest do jazdy. Na górnym końcu wyciągu narciarz pochyla się energicznie do przodu z jednoczesnym silnym odepchnięciem się kulonartami (płozy w pozycji pionowej) i opuszcza siedzenie krzesełka. Po opuszczeniu krzesełka skorupa opada ku dołowi, zatrzaskuje się (najczęściej automatycznie) i narciarz jest przygotowany do jazdy. Na wyciągach orczykowych lub talerzykowych do zaczepienia się narciarza służy specjalna taśma, która jednym końcem przymocowana jest na stałe do lewego boku stelarza, zaś drugim z metalowym kółkiem zapina się specjalnym zamkiem po prawej stronie stelarza. Utworzona w ten sposób pętla służy do zaczepienia o orczyk lub talerzyk i narciarz jest gotowy do jazdy wyciągiem. Chcąc się wypiąć na górnej stacji wyciągu wystarczy, że narciarz pociągnie energicznie za linkę od zamka, a zatrzask otwiera się, narciarz zostaje wypięty z wyciągu. Aby skutecznie pokonywać stoki istotne jest nie tylko techniczne wyszkolenie narciarza, ale także odpowiednia jakość i właściwe dopasowanie sprzętu. Skorupa, która pełni jakby rolę buta narciarskiego, powinna być precyzyjnie dobrana do budowy narciarza, a tułów i kończyny dolne dobrze zespolone z oparciem o optymalnej wysokości i stelarzem. Od tego zależy czy ruchy narciarza będą skutecznie przenoszone na nartę. Pochylenia na boki skorupy będzie umożliwiało jazdę na krawędziach, zaś pochylenie do przodu lub odchylenie do tyłu – obciążanie przodów lub tyłów narty. Ważną rolę spełnia umieszczony pod skorupą amortyzator, który zastępuje jakby pracę nóg. Powinien on zapewniać konieczne łagodzenie drgań podczas jazdy po stoku o zmiennej konfiguracji zapewniając łagodną i bezpieczną jazdę. To właśnie dzięki sprawności amortyzatora możliwe jest wykonywanie złożonych ewolucji narciarskich, którym towarzyszą łagodne wyjścia tułowia w górę (nisko – wysoko), lub zejścia w dół (wysoko – nisko). Wpływa on również na łagodzenie przeciążeń kręgosłupa. Kulonarty zastępują kije narciarskie, służą więc do zainicjowania skrętów i sterowania jazdy oraz do utrzymania równowagi. Naukę na nartach osób z dysfunkcjami narządu ruchu powinno się zawsze rozpoczynać od odpowiedniego dobrania i dopasowania sprzętu stosownie do rodzaju dysfunkcji i możliwości funkcjonalnych ćwiczących, zapoznania z zasadami jego regulacji i konserwacji, zaakcentowania warunków bezpieczeństwa i asekuracji, a następnie przystępować do nauczenia bezpiecznego upadania, jazdy po terenie równym i coraz bardziej pofałdowanym, stromym oraz korzystania z wyciągów. Zasady stopniowania trudności i przystępności – w przypadku niepełnosprawnych – mają szczególne zastosowanie. Niepełnosprawni z dysfunkcjami narządu ruchu jeżdżą nie tylko rekreacyjnie, ale starują także w zawodach sportowych w odpowiednich klasach stosownie do rodzaju dysfunkcji, np. mistrzostwa świata i paraolimpiady. Jeżdżą i startują najczęściej na takich samych stokach co pełnosprawni narciarze. Jest wielce satysfakcjonujące uczących się jazdy na nartach (rekreacyjnie lub sportowo) i ich instruktorów (trenerów) jeśli udaje się – pomimo dysfunkcji – nabyć takie umiejętności, że ustępują oni tylko nieznacznie narciarzom pełnosprawnym. Budujące jest to, że na tych samych stokach spotyka się coraz częściej narciarzy pełnosprawnych i niepełnosprawnych. Narciarstwo jest więc trudną do przecenienia alternatywą dla niepełnosprawnych na zimowe warunku egzystencji. Bibliografia 1. Chojnacki K.: Nauczanie jazdy na nartach osób niepełnosprawnych z dysfunkcją analizatora wzrokowego lub słuchowego w świetle zaleceń systemu amerykańskiego. Post. Rehabil. 1995, 1, 79-84. 2. Chojnacki K., Gostyński P.: Analiza przygotowań i uczestnictwa w VI Paraolimpijskich Igrzyskach Zimowych reprezentacji Polski w narciarstwie zjazdowym. Post. Rehabil. 1995, 2, 139-148. 3. Kabsch A.: Rozwój narciarstwa rehabilitacyjnego. Rocz. Nauk. AWF Poznań 1960, 1, 151-162. 4. O'Leary H.: Bold tracks. Skiing for the disabled. Winter Park Learning Center, Evergreen 1987. 5. Matuszek L.: Narciarstwo osób niepełnosprawnych. AWF, Katowice 1985. 6. Tasiemski T.: Możliwości usprawniania samoobsługowo-lokomocyjnego w terapii pourazowej na przykładzie wybranych przypadków. Post. Rehabil. 1996, 271-280. 7. Tasiemski T.: Narciarstwo osób niepełnosprawnych – rekreacja, rehabilitacja czy wyczyn sportowy – na przykładzie National Ability Center. Post. Rehabil. 1996, 1, 141-146. 8. Tasiemski T.: Współczesne tendencje rozwoju sportu osób niepełnosprawnych w Polsce. Warszt. Ter. Zaj. 1995, 97-102. 9. Tasiemski T.: Narciarstwo zjazdowe jako środek aktywnej rehabilitacji. W: Sport szansą życia niepełnosprawnych. Red. J. Ślężyński. PSON, Kraków 1997, 145--50. Załącznik 1 Sportowe klasy startowe niepełnosprawnych LW 1 – z niepełnosprawnością obu kończyn dolnych (np. dwie protezy udowe, proteza goleni i amputacja uda). LW 2 – uszkodzenie jednej kończyny dolnej (np. jednostronna amputacja poniżej lub powyżej stawu kolanowego). LW 3 – mniejszą niesprawnością kończyn dolnych (np. obustronna amputacja goleni). LW 4 – niesprawnością jednej kończyny dolnej (np. jednostronna amputacja jednej kończyny dolnej poniżej lub powyżej koloana, zupełnie usztywnione kolano). LW 5/7 – z uszkodzeniem obu kończyn górnych (np. amputacja kończyn górnych, niedowład, porażenie). LW 6/8 – z uszkodzeniem jednej kończyny górnej (np. amputacja, porażenie, niedowład). LW 9 – z uszkodzeniem jednej kończyny górnej i jednej kończyny dolnej. LW 10-12 – z niesprawnością kończyn dolnych i kończyn górnych lub tylko kończyn dolnych (paraplegia, tetraplegia, obustronna wysoka amputacja). B 1 – z brakiem poczucia światła, bez możliwości rozpoznania kształtu ręki z jakiejkolwiek odległości. B 2 – do ostrości wzroku 2/60 lub z polem widzenia mniejszyn od 5 stopni. B 3 – z ostrością wzroku od 2/60 do 6/60 lub polem widzenia powyżej 5 stopni, ale mniejszym niż 20 stopni. Stanisław Ślęzak Wojewódzkie Spółdzielcze Zrzeszenie Sportowe „Start“ w Nowym Sączu Droga narciarza – biegacza Marcina Kosa do Nagano i pełni życia Motto: Prawdziwym inwalidą jest ten, kto nic nie czuje Marcin Kos nie ma rąk. A właściwie ma szczątki rąk, krótkie kikuty z niewykształconymi dłońmi, niby-ręce. Taki się urodził. Tak chciało okrutne przeznaczenie. Jego nieszczęście ma swoją nazwę: LW 5/7. W sportowo-medycznym języku to „obustronny niedorozwój i amputacja kończyn górnych“. Kos dostąpił zaszczytu, o którym wielu zdrowych, pełnosprawnych sportowców może tylko śnić. Był po raz czwarty na igrzyskach paraolimpijskich. Paraolimpiadę w Nagano będzie jednak wspominał z mieszanymi uczuciami. Wrócił do Polski z 75-gramowym medalem z czystego złota, choć nie wywalczył miejsca na podium. Nie był wystarczająco przygotowany. Trenował znacznie mniej niż zwykle. W dodatku zimą w Polsce nie było prawie śniegu, co pokrzyżowało plany treningowe. Koło nosa przeszło mu stypendium sportowe. Na pocieszenie Marcinowi został medal honorowy. Fundacja doktor Whang nagrodziła Kosa, razem z niewidomą Koreanką, „za determinację w przezwyciężaniu kalectwa i klasę sportową“. Wyróżniono go z grona ponad tysiąca sportowców sprawnych inaczej rywalizujących w Nagano. Kos nie ma monopolu na zdobywanie medali. Zwyciężanie w zawodach niepełnosprawnych stało się trudniejsze. W innych krajach postępuje profesjonalizacja. Na paraolimpiady jeżdżą z zawodnikami specjaliści od przygotowania sprzętu i odnowy biologicznej. Kos pracuje na dwuhektarowym gospodarstwie. Sam wyremontował i rozbudował dom, położył parkiet, zbudował szklarnię, sadzi drzewa. Wszystko swoimi niby-rękami. Ma żonę i trójkę dzieci, skończył szkołę handlową. Na trzech paraolimpiadach zdobył 7 medali: 4 złote, 2 srebrne i brązowy. Nikt nie mógł przewidzieć, że tak potoczy się jego życie. Gdy miał rok ciężko zachorował. Trafił do sądeckiego szpitala. Lekarze nie dawali mu szans na powrót do zdrowia. Rodzice dzwonili codziennie rano i wieczorem, żeby dowiedzieć się, czy mają żyć nadzieją. Matka słyszała w słuchawce głos lekarza: umierają inne dzieci, a pani syn jeszcze żyje, walczy o życie. Gdy pani Kosowa była w ciąży z Marcinem zachorowała. Leczono ją antybiotykami. Może dlatego jest jaki jest? Jego bracia i siostra są zdrowi. Matka woziła go do lekarzy 7 lat. Gdy poszedł do szkoły przestała. Wizyty w różnych szpitalach i klinikach nie mogły mu pomóc. W maju 1988 roku w wywiadzie dla „Nowej Wsi“ mówił, że nie chciało mu się żyć. „Po co?“ – pytał. Później mówił, że nie uwolniłby się od posępnych myśli, gdyby nie mama i rodzeństwo. Sportowe kariery rozpoczynają się różnie. Marcina Kosa spotkałem przez przypadek. Zobaczyłem go przez szyby autobusu w Nowym Sączu jak wychodził samotnie po mszy z kościoła, z dala od rówieśników. Po długich poszukiwaniach znalazłem go w podstawówce w Piątkowej, wiosce koło Nowego Sącza. Pomógł mi jego nauczyciel Henryk Surówka. Kos miał wtedy 14 lat. Chodził do klasy VII. W szkole nie miał kontaktu ani z kolegami, ani z nauczycielami. Siedział sam w ostatniej ławce. Zbywano go milczeniem. On też nigdy się nie odzywał. Przepuszczano go z klasy do klasy z litości. Zmienił go sport. Namówiłem go, żeby uprawiał sport z innymi osobami o podobnych problemach. Teraz dzieci z jego szkoły zapraszają go, aby opowiedział jak jest na świecie. Jego nazwisko wpisano do złotej księgi szkoły. Kos nauczył się pisać sam, bez pomocy nauczycieli. Początkowo chłopca – kaleki nie chciano przyjąć do normalnej szkoły. Nie chciano, aby uczył się ze zdrowymi dziećmi. Odsyłano do szkoły specjalnej. Znam dziewczynę, która straciła nogi pod kosiarką. Po kilku latach bystra dziewczyna ledwie umiała czytać, gdyż chodziła do szkoły razem z upośledzonymi umysłowo. Zaczęła uprawiać sport. Obecnie jest studentką AWF w Katowicach. Marcin z trudem, ale zaczął sobie radzić. Nauczył się wykonywać najprostsze czynności. Wywołał szok, gdy po raz pierwszy przypiął narty. Nawet najbliżsi byli zdziwieni. Później, wraz z rodziną i rówieśnikami, spędzał czas na nartach. Nie uważał się za gorszego. Jego niby-ręce nie przeszkadzały. Kos, choć trudno w to uwierzyć, umie jeździć na motocyklu. Potrafi kierować traktorem i maluchem. Nie został jednak przyjęty na kurs prawa jazdy. Pamiętam, że na pierwszy trening przyprowadził go brat. Początki były ciężkie. Muszę przyznać, że nie przypuszczałem, że ten chłopak będzie kiedyś złotym medalistą. Zimą biegał na nartach. Latem uprawiał lekkoatletykę. Jego rekord życiowy w skoku w dal to ponad 5 m. Setkę przebiegał poniżej 14 s. Medale mistrzostw Polski zdobywał też w trójskoku i biegu na 1500 m. Jednak największe sukcesy odniósł w narciarstwie biegowym. Marcin Kos mieszka w podsądeckiej Piątkowej. Wychowało się tam wielu znakomitych narciarzy-biegaczy. Kiedyś Piątkowa była znana w całej Polsce. W „Jedności“ biegali: Piotr, Marek i Bogdan Marciszowie, Wiesław Cempa, Bagnicki, Krygowski, Siedlarz, Wańczyk. Po znakomitych wynikach pozostały wspomnienia. Tamtejsze okolice to raj dla amatorów tej odmiany białego szaleństwa. Ale Marcinowi nie pozwalano biegać na nartach. Nie mógł przecież utrzymać kijków. Nauczyciel wf bał się, że zrobi sobie krzywdę. Jest to najprostsza droga, aby z inwalidy zrobić jeszcze większego inwalidę. Kos wbrew swojej woli był zwolniony z wf. Po szkole grał z kolegami w piłkę. Biegał przełaje. Gdy zaczynał treningi jednym z najlepszych niepełnosprawnych sportowców, niemal legendą, był Stefan Sroka z Limanowej. Miał amputowane oba przedramiona. Startował w zawodach ze zdrowymi rywalami i wygrywał. Opowiada się o nim, że podczas jednego ze startów walczył tak zażarcie, że urwał protezę. Znaleźli ją GOPR-owcy i oddali właścicielowi. Podczas zgrupowania w Szklarskiej Porębie Marcin Kos spotkał Srokę. Zaprzyjaźnili się. Młodego chłopca oczarowały sportowe opowieści Sroki. Najbardziej zapamiętał słowa o paraolimpiadzie. Za wszelką cenę chciał dorównać słynnemu koledze. Uwierzył w swoje siły, gdy pierwszy raz z nim wygrał. Po kilku miesiącach treningów zadebiutował na mistrzostwach Polski w Szklarskiej Porębie – Jakuszycach i zdobył 2 medale: złoty i srebrny. Na dystansie 10 km wygrał nawet z Austriakiem – wicemistrzem olimpijskim w tej konkurencji. Po biegu Austriak podszedł do nastolatka i wręczył mu puchar mówiąc: „To na pamiątkę dla ciebie, przyszłego mistrza olimpijskiego“. Po dwóch latach Kos zadebiutował na arenie międzynarodowej. Wyjazd do Szwecji na mistrzostwa świata był dla niego wielkim przeżyciem. Nie zawiódł. Wrócił ze srebrnym medalem. Dwa medale wywalczył podczas Igrzysk Paraolimpijskich w Innsbrucku w 1988 roku. Po złoto sięgnął w biegu na 15 km, na 5 km był drugi. Po powrocie z Austrii musiał oddać narty, które podarowano mu przed igrzyskami. To był cios! Po wielu perypetiach „fishery“ wróciły do Kosa. Z radości aż je ucałował. Jednak z braku pieniędzy nadal reprezentantom odbiera się sprzęt, aby służył innym. Po 4 latach startów 18-latek miał na swym koncie już 16 medali, w tym aż 10 złotych. Kolekcję powiększał systematycznie: mistrzostwa Polski, Europy, świata, olimpiady. Podobno mało brakowało, a nie przeżyłby dekoracji medalistów w Lillehammer. Cały się trząsł z emocji. W Norwegii po raz pierwszy grano zwycięzcom hymny narodowe. Jemu Mazurka Dąbrowskiego zagrano dwa razy. Opowiadał, że gdy usłyszał hymn myślał, że pęknie mu serce. Równie wzruszające były marcowe zawody przed kilkoma laty. W mistrzostwach Tatrzańskiego Okręgowego Związku Narciarskiego na Suchej Dolinie – Obidzy razem ze zdrowymi narciarzami ścigali się niepełnosprawni. Na 15 km wygrał pewnie słynny Józef Łuszczek, mimo że już niewiele trenował. Marcin przybiegł daleko za zwycięzcą, ale Łuszczek czekał na niego za metą. Wpadli sobie w ramiona. Mistrz świata gratulował mistrzowi olimpijskiemu. Wielki gest wielkiego sportowca. Trudno teraz zliczyć wszystkie zwycięstwa, medale i nagrody Kosa. Wyniki przeszły jego oczekiwania. W jednym z wywiadów mówił później, że wygrane trochę mu nawet spowszedniały. Bodaj najważniejszym eksponatem w kolekcji medali, dyplomów i nagród Kosa jest kaseta video – dowód zwycięstwa niepełnosprawnego sportowca nad sportowcami, dla których los był łaskawszy, znanymi na całym świecie. „Dowód triumfu i krzywdy“ – pisał „Dziennik Polski“. To było w styczniu 1988 roku w Warszawie. Z austriackiego Innsbrucku Marcin Kos wrócił jako mistrz paraolimpijski w biegu na 15 km i wicemistrz na 5 km. „Trybuna Ludu“ i redakcja sportowa Telewizji Polskiej zorganizowały plebiscyt na najlepszego sportowca miesiąca w Polsce. Wśród kandydatów same sławy: pingpongiści Andrzej Grubba i Leszek Kucharski, skoczek narciarski Piotr Fijas, łyżwiarki szybkie Zofia Tokarczyk, Erwina Ryś-Ferens i MałgorzataTamporowska, łyżwiarz figurowy Grzegorz Filipowski, szachistka Agnieszka Brustman i piłkarz Józef Młynarczyk. Ja zgłosiłem Marcina Kosa. Każdy z redaktorów biorących udział w programie miał swojego faworyta. Andrzej Lewandowski był za Grubbą, Włodzimierz Strzyżewski za Tamporowską. Za Kosem był Jacek Żemantowski, który wspierał sport inwalidów. Wygrał Kos, przed Grubbą i Tamporowską. Jan Tomaszewski powiedział, że dobrze się stało i dodał, że ten chłopak jest symbolem całego środowiska inwalidów, a jego sukcesy umożliwiają głębsze spojrzenie na sport, rozumiany jako przełamywanie słabości, hartowanie ducha, a nie tylko bicie rekordów i gromadzenie punktów w tabelach. Sukces Kosa wywołał prawdziwą burzę w mediach. Rozpoczęła się żenująca dyskusja. Janusz Atlas był zdania, że kaleka, nawet mistrz olimpijski, nie powinien zostać dopuszczony do udziału w plebiscycie na równych prawach ze zdrowymi. Określił to mianem paranoi. Nie rozumiał jak na tydzień przed igrzyskami w Calgary bohaterem mógł zostać nieszczęśliwy chłopak z Nowego Sącza. Marcin nie otrzymał zaproszenia na bal sportowców miesiąca, żadnej nagrody lub dyplomu. W plebiscycie na sportowca 1988 roku nawet o nim nie wspomniano. Nie ma nic, co potwierdza jego sukces. Została tylko kaseta. Kilkakrotnie telefonowałem do telewizji. Wyrażano zrozumienie, przepraszano, obiecywano. Wstyd mi za tych ludzi. Po co pamiętać o inwalidzie z Piątkowej, który jest jednym z najlepszych na świecie narciarzy niepełnosprawnych? Sport dał Kosowi chyba wszystko: poczucie własnej wartości, uznanie środowiska i sens życia. Uwierzył, że może żyć jak inni. Kiedyś poszedł do sklepu, zobaczył za ladą ładną dziewczynę i zamienił z nią kilka słów. Od kilku lat są małżeństwem. Po skończeniu szkoły średniej Kos pracował przy montowaniu potencjometrów w spółdzielni inwalidów. Teraz żyje z renty inwalidzkiej. Zajmuję się sportem od lat. Pracowałem z niepełnosprawnymi jeszcze za czasów spółdzielni inwalidów, które zostały rozwiązane. Sukcesów Kosa nie byłoby bez działalności i wsparcia Zrzeszenia Sportowego Spółdzielczości Pracy „Start“. Bez działalności „Startu“ w nowosądeckim w ogóle nie byłoby sportu niepełnosprawnych! Zrzeszenia powstały w każdym województwie utworzonym po reformie administracyjnej. Organizowano ogólnopolskie spartakiady, mistrzostwa Polski, które wyłaniały najzdolniejszych. W zawodach w 1975 r. startowało około 200 inwalidów. W 1998 roku było tylko 48 inwalidów. Chciałbym, aby jak najwięcej ludzi niepełnosprawnych garnęło się do sportu, aby uświadomili sobie, że leżenie w czterech ścianach i użalanie się nad sobą do niczego dobrego nie prowadzi. Najgorsze jest łączenie kalectwa z nieprzydatnością. Najlepsi trafiają do sportu wyczynowego, inni dzięki ćwiczeniom potrafią wykonać samodzielnie wiele czynności. Każdego napotkanego inwalidę staram się zachęcić do zabawy w sport. Niestety, w Polsce wielu inwalidów ze wstydu zamyka się w domach, rodzice ukrywają kalekie dzieci, a zdrowi sekują tych „innych“. Nie ma dla nich ani pieniędzy, ani miejsca w społeczeństwie. Problemem jest wejście do autobusu, przejazd wózkiem inwalidzkim po ulicach. A sport wielu kalekom otworzył drogę na świat i dał wiarę w siebie. Największym problemem jest brak pieniędzy. Prędzej sklepikarz rzuci 100 lub 200 zł, niż jakiś zakład da coś dla inwalidów. Co ciekawe, przez długi czas stypendium dla Marcina fundowała firma z Warszawy. Gdyby nie przewrotny los pewnie nikt nie słyszałby o Marcinie Kosie. Mistrzem olimpijskim zostałby ktoś inny. Złote medale wisiałyby na ścianach innych domów. Gdyby nie sport Kos pewnie nie ruszyłby się zbyt daleko od podsądeckiej Piątkowej. Pewnie nigdy nie pojechałby do Innsbrucku, Albertville, Lillehammer czy Nagano. Trasy, na których ścigali się Rosjanka Jegorowa i Norweg Dählie, oglądałby tylko na ekranie telewizora, zamknięty w czterech ścianach pokoju. Waldemar Kikolski Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych „Start“ w Warszawie Udział polskich zawodników ze schorzeniami narządu wzroku w lekkoatletycznych Mistrzostwach Świata 1998 W rozgrywanych co 4 lata Mistrzostwach Świata niewidomych w lekkiej atletyce od 1994 roku (Berlin) oddzielnie odbywa się maraton, oddzielnie pozostałe konkurencje. W 1998 roku zawody po raz pierwszy były przeprowadzone wyłącznie dla zawodników z dysfunkcją narządu wzroku. Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski ogranicza ilość zawodników startujących na Paraolimpiadach (w Sydney będzie 4000 osób), wobec czego niezmiernie ważne jest, aby krajowe związki i federacje wysłały jak najwięcej zawodników na zawody międzynarodowe (ME, MŚ). W zależności od zdobytych medali Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski przyznaje odpowiednią ilość miejsc na Igrzyska Paraolimpijskie. Zawodników z dysfunkcją narządu wzroku do najważniejszych imprez przygotowuje Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych „Start“. Dzięki środkom Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki oraz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych zaistniały możliwości wysyłania najlepszych zawodników na Mistrzostwa Świata '98. 19 kwietnia 1998 roku maraton rozegrał się dookoła jeziora Kasamigaura koło Tokio (Japonia). Wzięło w nim udział ponad 12000 zawodników z różnych krajów świata. Bieg ten był jednocześnie Mistrzostwami Świata niewidomych i niedowidzących. W zawodach uczestniczyło 49 zawodników z 19 państw świata. PZSN „Start“ reprezentowało dwóch zawodników niedowidzących (klasa B2): Waldemar Kikolski („Start“ Białystok) i Tomasz Chmurzyński („Start“ Bydgoszcz). Podczas Igrzysk Paraolimpijskich w Atlancie zdobyli oni złoty i srebrny medal w maratonie w klasie B2. Powtórzenie tego wyniku w Kasamigaura okazało się niemożliwe. Kikolskiemu udało się wygrać, Chmurzyński był dopiero czwarty. W dwóch biegach Kikolski uzyskał czas 2 godz. 35 min. Czwarty zawodnik z Paraolimpiady Atlanta ‘96 uplasował się w Kasamigaura dopiero na 10 miejscu. Nie jest wykluczone, że w najbliższej przyszłości zdobywanie medali w biegach długich przez zawodników europejskich będzie niemal niemożliwe. Do głosu dochodzą zawodnicy z Maroka, Meksyku, Kenii. Rehabilitacja osób niepełnosprawnych przez sport jest możliwa najbardziej na najniższym poziomie wytrenowania. W pogoni za wynikami sportowymi nawet niedowidzący, którym grozi ślepota, stawiają wszystko na jedną kartę. Pozostałe konkurencje lekkoatletyczne odbyły się w dniach 18-25.07.1998 roku w Madrycie. W tej części Mistrzostw Świata wzięło udział ponad 300 lekkoatletów z 72 państw. Ekipa polska liczyła 14 zawodników. Piękna ceremonia otwarcia i zakończenia zawodów, obecność wielu znamienitych gości oraz wspaniała, sportowa atmosfera sprawiła, że były to niezapomniane Mistrzostwa Świata. Ich uczestnicy nie zapomną też na pewno potwornych upałów. Tylko Mirosław Pych („Start“ Gorzów Wielkopolski), Waldemar Kikolski („Start“ Białystok) oraz Tomasz Chmurzyński („Start“ Bydgoszcz) uczestniczyli w Igrzyskach Paraolimpijskich w Atlancie. M. Pych zdobył 2 złote medale: w rzucie oszczepem i w pięcioboju oraz srebrny w sztafecie 4×100 m. Nie startował on w skoku w dal, ani w biegach na 100 m i 200 m jak to miało miejsce na Igrzyskach Paraolimpijskich w Atlancie. Sport osób niewidomych (podobnie i innych niepełnosprawnych) podąża w kierunku bardzo wąskiej specjalizacji. Przekonał się o tym m.in. Waldemar Kikolski. W Madrycie zdobył dwa srebrne medale w biegach na 5000 m i 10000 m. Na poprzednich Mistrzostwach Świata w Berlinie (1994) zdobył złote medale na 800 m i 1500 m oraz srebrne na 5000 m i 10000 m. Tym razem okazało się to niemożliwe. Tomasz Chmurzyński na ostatnich Mistrzostwach Europy (Włochy 1997) zdobył srebrny medal w biegu na 10000 m, zaś w Madrycie uplasował się na 7 miejscu. Szczególne uznanie należą się całkowicie niewidomym (klasa B1). Ewa Stec („Start“ Kraków) uzyskała 5 miejsce w pięcioboju, a w półfinałowym biegu na 100 m ustanowiła nowy rekord Polski z czasem 13,30 s, Krzyszfof Giersz („Start“ Bydgoszcz) zdobył srebrny medal w sztafecie 4×100 m. Uprawianie sportu przez całkowicie niewidomych jest niezwykle uciążliwe, zwłaszcza ze względu na konieczność pomocy przewodników. Bardzo dobre wyniki pod tym względem ma ośrodek bydgoski i trener Jan Remplewicz. Pojawił się też bardzo utalentowany Daniel Woźniak („Start“ Wrocław), który do srebrnego medalu w sztafecie 4×100 m dołożył jeszcze dwa srebrne w biegach na 200 m i 400 m. W skoku wzwyż brązowy medal zdobył ponadto Lech Reut („Start“ Bydgoszcz). Dwa złote medale, pięć srebrnych i medal brązowy dały Polsce 10 miejsce w ogólnej klasyfikacji medalowej (z 72 krajowych reprezentacji medale zdobyło 30). Na Paraolimpiadzie w Atlancie polscy zawodnicy z dysfunkcjami narządu wzroku wywalczyli 11 lokatę. Polska potwierdziła więc swoją mocną pozycję w sporcie osób niepełnosprawnych. Mistrzostwa Świata niewidomych i niedowidzących w lekkiej atletyce pokazały, że najlepsze wyniki można osiągnąć tylko dzięki bardzo dobremu przygotowaniu i wąskiej specjalizacji. O ile w konkurencjach biegowych i skocznościowych widoczna jest progresja wyników, o tyle w konkurencjach technicznych (rzuty) zarysowuje się wyraźny regres. Niepokojem napawa fakt, że startuje coraz mniej zawodniczek. Przekonała się o tym Małgorzata Ostrowska („Start“ Wrocław) – mistrzyni Europy z 1997 r. w biegach na 400 m i 800 m (klasa B3), która z powodu zbyt małej liczby uczestniczek nie mogła występować w swoich konkurencjach. Reasumując należy uznać start polskich zawodników jako udany. Nie można jednak spocząć na laurach, choć do Paraolimpiady w Sydney jest jeszcze trochę czasu, należy się solidnie przygotować. Przed zawodnikami i trenerami oraz PZSN „Start“ jeszcze wiele pracy. Eugeniusz Bolach, Ryszard Jasiński, Paweł Nowicki, Dominik Witkowski Akademia Wychowania Fizycznego we Wrocławiu Piłka nożna (futsal) – zespołowa dyscyplina sportu dla niewidomych i ociemniałych Inwalidzi narządu wzroku – niewidomi, ociemniali i niedowidzący wymagają nie tylko specyficznych metod nauczania umożliwiających jak najpełniejsze poznanie otoczenia, ale także specjalnego szkolenia zespołowego. Podstawowym elementem ich rehabilitacji jest aktywność ruchowa [4]. Dla inwalidów narządu wzroku adoptowano wiele dyscyplin sportowych, w tym sportowe gry zespołowe – rollball, torball i goal ball. Są to gry niekontaktowe, które mają na celu doskonalenie orientacji przestrzennej, koordynacji ruchowej oraz słuchu i dotyku [1, 2, 3]. Popularność i atrakcyjność gier zespołowych uprawianych przez inwalidów narządu wzroku sprawiła, że podjęto próby dostosowania piłki nożnej halowej do możliwości funkcjonalnych niewidomych i ociemniałych. Podobnie jak w grach sportowych zasadniczym elementem jest piłka z umieszczonym w środku źródłem dźwięku wielkością i ciężarem zbliżona do piłki nożnej dla widzących (obwód 60-62 cm, ciężar 510-540 g). Podczas toczenia, uderzania o przeszkodę i wstrząsania wydaje dźwięki przypominające odgłos grzechotki, natomiast nie jest słyszana w czasie lotu w powietrzu. Zasady gry Zawodnicy (4 w polu i bramkarz) rozgrywają mecz na boisku o wymiarach: długość od 32 do 42, szerokość od 18 do 22 m. Bramka ma wysokość 2 m, szerokość 3 m. W polu gry musi być 4 zawodników całkowicie niewidomych (klasa sportowa B1), natomiast bramkarz powinien być osobą widzącą. Ponadto każdy z zawodników (oprócz bramkarza) musi mieć na twarzy nieprzeźroczystą zasłonę na oczy oraz opaskę na czoło z gąbki powleczonej materiałem (grubość około 3 cm) w celu ochrony przed uderzeniem piłką lub zderzeniem z innym zawodnikiem. Wzdłuż linii bocznych i końcowych są bandy o wysokości 1 m ustawione nieznacznie skosem na zewnątrz, umożliwiające ciągłość gry przez zawodników. Boisko ograniczone jest liniami: środkową, dwoma 6 m od bramki i dwoma ograniczającymi pole bramkowe o wymiarach 2×5 m. Zaznaczone są również punkty: środkowy, rzutów wolnych (9 m), rzutów karnych (6 m) i rzutów rożnych. Wszystkie linie (szerokość 8 cm) i punkty muszą być nieznacznie wypukłe, aby zawodnik mógł je zlokalizować stopami. Mecz składa się z dwóch części po 25 minut, z przerwą 10-minutową. Dopuszcza się maksymalnie po 5 zawodników rezerwowych w każdej drużynie, a zmiany mogą odbywać się podobnie jak w hokeju w sposób ciągły i nieograniczony. Podczas gry zawofnicy instruowani są głosem przez trenerów oraz kontaktują się między sobą głosem, klaskaniem lub pstrykaniem palcami rąk. Pierwszy trener przemieszcza się wzdłuż linii bocznej, zaś drugi znajduje się za linią końcową drużyny przeciwnej. Zawodnik będący w posiadaniu piłki informuje stale wszystkich pozostałych graczy na boisku powtarzając głośno słowa „go“, tj. „idę z piłką“. Jeśli piłka jest zatrzymana i nie słyszą jej zawodnicy sędzia przerywa grę i wykonywany jest rzut sędziowski. Bardzo ważne jest dokładne ustawienie się zawodników w polu gry ze względu na niemożność widzenia i bezpieczeństwo oraz realizowanie taktyki gry. Ważnym elementem gry jest umiejętność prowadzenia piłki w taki sposób, aby zawodnik mógł ją słyszeć przez cały czas. Dlatego dużą część treningu poświęca się indywidualnej technice gry. Trudnym elementem gry są podania. Ich skuteczność wzrasta, gdy są one wykonywane po podłożu. Duży kłopot sprawia drybling indywidualny Taktyka gry Zadaniem drużyny jest strzelenie piłki do bramki przeciwników i obrona własnej. Taktyka gry jest zależna od takich czynników jak: orientacja przestrzenna, poziom wyszkolenia technicznego, lokalizowanie dźwięku przemieszczającej się piłki, pamięć mięśniowa, koordynacja ruchowa. W piłce nożnej dźwiękowej wyróżnia się trzy główne warianty ataku i obrony. Atakowanie może być w ustawieniu 1×3, tzn. jeden zawodnik znajduje się w polu obrony, trzej w ataku, tj. jeden na lewym skrzydle, drugi na prawym i wysunięty nieco do przodu środkowy. Ryc. 1. Ustawienie 1×3 tzn. 1 zawodnik w obronie i 3 w ataku Ryc. 2. Ustawienie 2×2, tzn. 2 zawodników znajduje się w obronie i 2 w ataku Ryc. 3. Ustawienie 3×1, tzn. 3 zawodników znajduje się w obronie i 1 w ataku. Obrona może być w ustawieniu 1×3 (1 zawodnik w polu obrony, 3 pozostaje w ataku), 2×2 (2 zawodników w polu obrony, 2 w polu ataku) i 1×3 (3 zawodników w polu obrony, 1 w polu ataku) Ryc. 4. Schemat boiska do gry futsal dla zawodników z grupą B1 Wykonywanie stałych elementów gry Rzut karny Zawodnik wykonujący rzut stale jest informowany głosem przez pomocnika trenera o szerokości bramki. Siła i skuteczność strzału na bramkę zależy od długości rozbiegu i sprawności specjalnej, np. pamięć i koordynacja ruchowa, orientacja przestrzenna. Rzut wolny Wykonywany jest w podobny sposób, jak rzut karny, tylko z odległości 9 m od bramki. Rzut rożny Najczęściej wykonuje się go płasko nieznacznie do tyłu i w głąb pola. Dokładne ustawienie się zawodników podczas gry, ich zdolność wyobraźni bramki przeciwnika z rzeczywistym jej umiejscowieniem oraz swobodne poruszanie się po boisku to czynniki mające wpływ na skuteczność gry. Zawodnicy mają problemy ze skutecznym kryciem, co wynika z niedostatecznego zaznajomienia się z wymiarami boiska, a więc ze wszystkimi liniami, strefami gry, bramkami. Futsal jest jedyną kontaktową grą zespołową niewidomych i ociemniałych, wymaga od zawodników dużej sprawności fizycznej ogólnej i specjalnej, opanowania techniki i taktyki gry, a przede wszystkim dużej odwagi. Bibliografia 1. Bolach E.: Przepisy obowiązujące w dyscyplinach sportu inwalidów. AWF, Wrocław 1982. 2. Bolach E.: Taktyka gry w piłkę bramkową (torball). W: Sport osób niepełnosprawnych w różnych grupach wiekowych. Red. J. Orzech, J. Sobiecka. AWF, Warszawa 1985, 81-91. 3. Bolach E.: Zespołowe gry sportowe jako sposób doskonalenia systemu kompensacyjnego inwalidów narządu wzroku. AWF, Wrocław 1994. 4. Dziedzic J.: Wychowanie fizyczne i sport inwalidów w świetle teoretycznych postaw kultury fizycznej. Biul. Inf. Reh. Zaw. Inw. 1981, 24-29. 5. Lows of game for futsal – class B1. Based on fifa. Madryt 1987. Eugeniusz Bolach Akademia Wychowania Fizycznego we Wrocławiu Testy sprawności fizycznej specjalnej w grach zespołowych dla inwalidów narządu wzroku Badania nad rozwojem i sprawnością fizyczną inwalidów narządu wzroku (niewidomych, ociemniałych i niedowidzących) potwierdzają tezę o wolniejszym rozwoju somatycznym i motorycznym w porównaniu z widzącymi. Konieczne więc jest, aby w pracy z tymi osobami dominowały różne formy aktywności ruchowej sprzyjające rozwojowi cech somatycznych i motorycznych. Rozwój fizyczny i motoryczny warunkuje bowiem ich życiową samodzielność. Istnieje wiele sposobów pozwalających ocenić sprawność fizyczną osób niewidzących, np. testy Chromińskiego [4], Pilicza [7], „Eurofit“ [5]. Czynione są również próby opracowania testów dostosowanych do potrzeb niepełnosprawnych, np. modyfikacja „Eurofitu“, którą Jean-Cleude de Potter przystosował dla osób z upośledzeniem umysłowym. Testy dla niepełnosprawnych sportowców (piłka koszykowa na wózkach, piłka siatkowa w pozycji stojącej) opracował Bolach oraz zmodyfikował „Eurofit“ dla osób niewidomych [1, 2]. Celem badań była weryfikacja testów sprawności fizycznej specjalnej (technicznej) do sportowych gier zespołowych inwalidów narządu wzroku (rollball, torbal, gool ball). Powyższe testy mają określić sprawność zmysłów zastępczych niewidomych, tj. słuchu, pamięci mięśniowej, dotyku, orientacji przestrzennej lub koordynacji ruchowej. W sporcie inwalidów narządu wzroku pojawiły się gry zespołowe specjalnie dostosowane do ich możliwości funkcjonalnych, uwzględniające specyfikę kalectwa i bezpieczeństwo zawodników. Istotnym elementem tych gier jest piłka z umieszczonym w środku źródłem dźwięku, umożliwiającym jej lokalizację. Piłka wydaje dźwięk podczas toczenia, uderzenia o przeszkodę i wstrząsania, natomiast jest niesłyszalna w czasie lotu w powietrzu [3]. Do oceny orientacji przestrzenno-lokomocyjnej niewidomych proponuje się 3 próby: 1. Bieg po trójkącie z maksymalną szybkością ze zmianą kierunku. 2. Bieg z maksymalną szybkością z chwytem toczącej się 2 kg piłki dźwiękowej. 3. Bieg z maksymalną szybkością z omijaniem przeszkody i chwytem 2 kg piłki dźwiękowej. Do oceny koordynacji słuchowo-ruchowej proponuje się również 3 próby: 1. Rzut 2 kg piłką dźwiękową na sygnał akustyczny (potrząsana piłka dźwiękowa przez pomocnika) usytuowany z odległości 15 m od badanego. Próbę należy wykonać z 3 pozycji: z prawej, środka i lewej strony od sygnału akustycznego. Obejmuje ona I poziom koordynacji ruchowej według Farfiela i ocenia koordynację słuchowo-ruchową w powiązaniu z dokładnością przestrzenną, czyli celnością rzutów. 2. Rzut 2 kg piłką dźwiękową w określone cztery 30 cm odcinki na linii 9 m, oddalonej od linii rzutów o 15 m. Za punktowanymi odcinkami stoją pomocnicy potrząsający przez 3 s piłkami dźwiękowymi w odstępach 5 s, którzy informują badanego o danym celu. Potrząsanie piłkami odbywa się z prawej do lewej strony. Za każde trafienie w dany odcinek testowany otrzymuje 1 pkt. Próby wykonuje się z 3 pozycji: z prawej, środkowej i lewej strony. Próba obejmuje II poziom koordynacji ruchowej według Farfiela i ocenia koordynację słuchowo-ruchową w powiązaniu z celnością i czasem trwania rzutu w określony punkt. 3. Szybkość lokomocyjna połączona z chwytem toczącej się w przeciwnym kierunku 2 kg piłki dźwiękowej i zmianą kierunku biegu. Obejmuje ona III stopień koordynacji ruchowej według Farfiela i ocenia koordynację słuchowo-ruchową w powiązaniu z orientacją przestrzenną na specjalnie skonstruowanym torze przeszkód. Do oceny słuchu proponuje się 2 próby, tj. lokalizowanie słuchem statycznego (stojącego w miejscu) i dynamicznego źródła dźwięku: 1. Mierzy się czas reakcji słuchowo-ruchowej na dźwięk statyczny, którego źródłem są potrząsane przez pomocników 2 kg piłki dźwiękowe w różnej kolejności. 2. Mierzy się czas reakcji słuchowo-ruchowej na dźwięk dynamiczny, którego źródłem jest 2 kg piłka dźwiękowa toczona ze stałą prędkością przez testowanego. Zadaniem badanego jest jak najszybsze zlokalizowanie piłki i trafienie nią w swoją 2 kg piłkę dźwiękową. Analizuje się celność rzutu oraz ocenia odległość, z jaką piłki rozmijają się. Do oceny dotyku proponuje się lokalizowanie rękoma i stopami punktów orientacyjnych występujących na podłożu: 1. Mierzy się szybkość lokomocyjną połączoną z orientacją przestrzenną, zmysłami kinestetycznymi i dotykowo-ruchowymi zlokalizowanymi w rękach i stopach. Długość poszczególnych odcinków wynosi od 3 do 15 m, źródłem dźwięku jest 2 kg piłka dźwiękowa, a punkty i linie orientacyjne w zespołowych grach nie są ich fragmentami, ani elementami. Wszystkie linie orientacyjne muszą być oznakowane taśmą samoprzylepną o szerokości 5 cm, wyczuwalną dłońmi i stopami. W testach używa się bodźców akustycznych, tj. potrząsanie 2 kg piłką dźwiękową, klaskanie w dłonie oraz wspomaganie orientacji przestrzennej głosem i gwizdkiem. W celu pełnego bezpieczeństwa drabinki i ściany oraz sprzęt gimnastyczny należy osłonić materacami. Podczas próby wymagana jest cisza w sali gimnastycznej, a wszyscy niewidomi i niedowidzący muszą mieć nałożone na oczy światłoszczelne okulary. Przed każdym testem należy opisać słownie trasę biegu oraz przeprowadzić próbny bieg lub rzut 2 kg piłką dźwiękową. Każdy test składa się z dwóch prób nie następujących bezpośrednio po sobie, aby uniknąć zmęczenia. Odnotować należy lepszy wynik z dokładnością do 0,1 s i 5 cm. Podczas wykonywania prób testowych badany nie powinien ślizgać się po podłożu zmieniając kierunek biegu. Należy zapewnić pełne bezpieczeństwo i bezwzględną ciszę. Do przeprowadzenia testów potrzebne są: czyste, nieśliskie podłoże, taśma miernicza, kreda, okulary światłoszczelne i czasomierze oraz 2 kg piłki dźwiękowe, a w teście 9 także 3 krążki z wykładziny dywanowej o średnicy 10 cm i grubości 1 cm. Test 1 Czynnik: zwinność połączona z orientacją przestrzenną. Opis testu: bieg z maksymalną szybkością ze zmianami kierunku po trójkącie. Potrzebnych jest 6 pomocników. Instrukcja dla badanego: „stań w gotowości przed linią startu“. Gdy badany jest gotowy (stoi nieruchomo) testujący daje sygnał „start“ i następuje bieg po obwodzie trójkąta z maksymalną prędkością. Na wierzchołkach trójkąta stoją pomocnicy, którzy informują badanego akustycznie, tj. klaskaniem w dłonie i głosem o swojej pozycji podczas biegu. Pomocników mija się lewym bokiem. W celu bezpieczeństwa w pobliżu każdego pomocnika powinny znajdować się dodatkowe osoby, aby chronić zbyt obszernie biegnących przed zderzeniem ze ścianą, drabinkami lub innymi przeszkodami. Za linią ustawia się pomocnika w celu wyhamowania szybkości i zatrzymania biegnącego. Kierunek biegu zgodny jest ze wskazówkami zegara. Test 2 Czynnik: szybkość lokomocyjna połączona z orientacją przestrzenną. Opis testu: bieg z maksymalną szybkością, połączony z chwytem toczącej się 2 kg piłki dźwiękowej. Potrzebnych jest 2 pomocników. Instrukcja dla badanego: „stań w gotowości przed linią startu“. Gdy testowany jest gotów (stoi nieruchomo) testujący daje sygnał „start“. Badany biegnie jak najszybciej starając się zlokalizować słuchem toczącą się 2 kg piłkę dźwiękową po to, aby ją złapać. Na sygnał „start“ piłka jest toczona przez testującego z odległości 10 m od badanego wzdłuż linii 9 m z prędkością 2,25 m/s. Test 3 Czynnik: szybkość lokomocyjna połączona z orientacją przestrzenną. Opis testu: bieg z maksymalną szybkością, połączony z omijaniem przeszkody i chwytem 2 kg piłki dźwiękowej. Potrzebnych jest 3 pomocników. Instrukcja dla badanego: „stań w gotowości przed linią startu“. Gdy testowany jest gotów (stoi nieruchomo) testujący daje sygnał „start“. Badany biegnie wówczas tak szybko jak potrafi. Zadaniem badanego jest złapanie 2 kg piłki dźwiękowej potrząsanej przez pomocnika stojącego od niego o 10 m za skrzynią gimnastyczną. W celu bezpieczeństwa w pobliżu skrzyni powinien znajdować się drugi pomocnik. Test 4 Czynnik: dokładność wykonania zadania ruchowego (próba celności rzutów). Opis testu: rzut 2 kg piłką dźwiękową w sygnał akustyczny (potrząsana piłka dźwiękowa przez pomocnika) usytuowany w odległości 15 m od badanego. Próbę wykonuje się z 3 pozycji: z prawej, środka i lewej strony od sygnału akustycznego. Potrzebnych jest 2 pomocników. Instrukcja dla badanego: „stań w gotowości przed linią startu, na sygnał rzuć 2 kg piłką dźwiękową w sygnał akustyczny“. Wykonuje się rzuty piłką dźwiękową z miejsca i z obrotem o 360° (wokół własnej osi ciała) w sygnał akustyczny, który stanowi również piłka dźwiękowa potrząsana przez pomocnika oddalonego o 15 m od badanego. Zadanie polega na trafieniu piłka dźwiękową w sygnał akustyczny znajdujący się na środku linii 9 m. Ocenia się rozrzut w lewo i prawo z dokładnością do 5 cm, ze względu na dużą szybkość toczącej się piłki po podłożu. Test 5 Czynnik: dokładność wykonania zadania w jak najkrótszym czasie. Opis testu: rzut 2 kg piłką dźwiękową w określone cztery odcinki 30 cm na linii 9 m, oddalonej od linii rzutów o 15 m. Za punktowanymi odcinkami ustawiają się pomocnicy z piłkami dźwiękowymi. Na sygnał „start“ pomocnicy w odstępach 5 s informują badanego o celu, potrząsając przez 3 s piłką dźwiękową. Potrząsanie piłkami odbywa się z prawej do lewej strony. Za każde trafienie w dany odcinek testowany otrzymuje 1 pkt. Próby wykonuje się z trzech pozycji: z prawej, środkowej i lewej strony. Potrzebnych jest 4 pomocników. Instrukcja dla badanego: „stań w gotowości przed linią startu i na sygnał akustyczny wykonany przez testującego rzuć 2 kg piłką dźwiękową w jak najkrótszym czasie, aby trafiła w któryś z 4 punktowanych odcinków 30 cm wspomaganych akustycznie przez 3-sekundowe potrząsanie piłkami przez 4 pomocników kolejno po przerwach 5 s“. Pomocnicy powinni być oddaleni od badanego o 15 m (ryc. 5). Zadaniem testowanego jest uzyskanie jak najwięcej punktów w jak najkrótszym czasie. Jeżeli nie trafi w punktowany odcinek nie otrzymuje punktów. Test 6 Czynnik: szybkość lokomocyjna połączona ze zwinnością i zmianą kierunku. Opis testu: bieg połączony z chwytem toczącej się w przeciwnym kierunku 2 kg piłki dźwiękowej i zmianą kierunku biegu. Potrzebnych jest 2 pomocników. Instrukcja dla badanego: „stań w gotowości przed linią startu“. Gdy badany jest gotów (stoi nieruchomo) testujący daje sygnał „start“. W tym czasie testujący z odległości 7 m od badanego toczy 2 kg piłkę dźwiękową w ciągu 4 s ze stałą prędkością, tj. 2,25 m/s. Zadaniem badanego jest jak najszybciej zlokalizować toczącą się piłkę dźwiękową, chwycić ją, a następnie z piłką w rękach obiec testującego i z maksymalną prędkością przekroczyć linię mety. Badający głosem i klaskaniem informuje badanego o kierunku biegu. Pomocnik stojący za linią mety wyhamowuje biegnącego do bezpiecznego zatrzymania się. Test 7 Czynnik: lokalizowanie słuchem statycznego źródła dźwięku. Opis testu: czas reakcji słuchowo-ruchowej na dźwięk statyczny, którego źródłem są potrząsane przez pomocników w różnej kolejności 2 kg piłki dźwiękowe. Potrzebnych jest 8 pomocników. Badany znajduje się w środku koła o promieniu 5 m, podzielonego na 8 równych sektorów (kierunków) z numeracją od 1 do 8 zgodnie ze wskazówkami zegara. Kierunek pierwszy jest oznaczony na wprost badanego, tzn. testowany zwrócony jest do niego twarzą. W każdym z 8 kierunków w równych od siebie odległościach na obwodzie koła stoją pomocnicy z piłkami dźwiękowymi. Na sygnał „start“ (podniesiona ręka skierowana do pomocnika w danym sektorze) pomocnik tak długo potrząsa piłką, aż badany z maksymalną szybkością dotknie jej, a następnie wróci do pozycji wyjściowej. W drodze powrotnej kierowany jest sygnałem akustycznym (klaskanie w dłonie) przez badającego ze środka koła. Zadaniem badanego jest wykonanie tej czynności w jak najkrótszym czasie. Próbę wykonuje się 8-krotnie z każdym pomocnikiem w wyznaczonej kolejności. Test 8 Czynnik: lokalizowanie słuchem dynamicznego źródła dźwięku. Opis testu: czas reakcji słuchowo-ruchowej na dźwięk dynamiczny, którego źródłem jest 2 kg piłka dźwiękowa toczona ze stałą prędkością przez testującego. Zadaniem badanego jest jak najszybsza lokalizacja piłki i trafienie jej swoją piłką dźwiękową. Ocenia się celność rzutu i odległość, z jaką mijają się piłki. W odległości 12 m od badanego ustawia się testujący z piłką dźwiękową i toczy ją ze stałą prędkością po linii 9 m w czasie 4 s. Na sygnał „start“ badany stara się w jak najkrótszym czasie zlokalizować i trafić toczącą się piłkę własną (ryc. 8). Rejestruje się celność rzutu oraz czas, w jakim piłka wyrzucona przez badanego przekroczyła linię 9 m. Po rzucie niecelnym mierzy się odległość, z jaką rozmijają się piłki z dokładnością do 5 cm. Test 9 Czynnik: lokalizowanie zmysłem dotykowo-ruchowym rękami i stopami punktów orientacyjnych umieszczonych na podłożu. Opis testu: szybkość lokomocyjna połączona z orientacją przestrzenną oraz zmysłami kinestetycznymi i dotykowo-ruchowymi. Potrzebnych jest 2 pomocników. W sali gimnastycznej umieszcza się na podłodze 3 krążki orientacyjne: dwa na końcach linii 4,5 m, zaś trzeci w środku linii równoległej oddalonej o 3 m (ryc. 9). Powyższą przestrzeń zamkniętą 4,5×3 m ogranicza się wyczuwalną dotykiem taśmą samoprzylepną o szerokości 5 cm. Badany stoi przed linią w prawym rogu prostokąta. Gdy jest gotów do biegu (stoi nieruchomo) testujący daje sygnał „start“, wówczas badany biegnie z maksymalną prędkością zgodnie ze wskazówkami zegara odnajdując rękami kolejno wszystkie krążki. Druga wersja testu polega na najszybszym zlokalizowaniu tych samych krążków stopami. Bibliografia 1. Bolach E.: Testy sprawności specjalnej fizycznej (technicznej) w piłce siatkowej rozgrywanej w pozycji stojącej (standing volleyball) u inwalidów z dysfunkcjami w obrębie kończyn dolnych. W: II Ukraińska Konferencja, Lwów 1998. 2. Bolach E.: Testy sprawności specjalnej (technicznej) w piłce koszykowej na wózkach. W: Sport szansą życia niepełnosprawnych. PSON, Kraków 1997, 176-181. 3. Bolach E.: Zespołowe gry sportowe jako sposób doskonalenia systemu kompensacyjnego inwalidów narządu wzroku. AWF, Wrocław 1994. 4. Chromiński Z.: Test sprawności fizycznej. Wych. Fiz. Hig. 1986, 1. 5. Eurofit – European Test of Phisical Fitness. Council of European Commitee for the Development of Sport, Roma 1991. 6. Farfiel W.: Fizjologia sportu. FiS, Moskwa 1960. 7. Pilicz S.: O standaryzacji testów sprawności fizycznej. Wych. Fiz. Sport 1969, 3. Ryszard Plinta Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach Sprawność motoryczna a punktacja zawodników uprawiających piłkę koszykową na wózkach Od samego początku, kiedy zorganizowano pierwsze zawody sportowe dla osób niepełnosprawnych, powstał problem właściwej klasyfikacji zawodników. Oparty o klasyfikację medyczną podział na klasy i grupy startowe spowodował, że w jednej dyscyplinie sportowej zawodników dzielono nieraz na kilkadziesiąt grup startowych, np. w pływaniu, lekkiej atletyce. Związane z takim podziałem problemy skłoniły do poszukiwania bardziej optymalnych rozwiązań opartych głównie o możliwości funkcjonalne niepełnosprawnych sportowców. Doprowadziły one do wypracowania klasyfikacji umożliwiającej rywalizację zawodników z różnymi rodzajami schorzeń, a mających zbliżone możliwości funkcjonalne pod kątem danej dyscypliny lub konkurencji sportowej. Taki podział zwiększa rywalizację, podnosi poziom sportowy czyniąc zawody ciekawszymi i bardziej widowiskowymi. Niestety podział oparty na tych zasadach nie jest idealny, stwarza w niektórych przypadkach nierówne szanse już na samym starcie. Tym niemniej taki kierunek klasyfikowania zawodników jest współcześnie tendencją niemal powszechną w większości dyscyplin uprawianych przez osoby niepełnosprawne. Podobną zasadę przyjęto również w piłce koszykowej na wózkach. Z chwilą dopuszczenia do tej dyscypliny – oprócz paraplegików – także zawodników z amputacjami i innymi dysfunkcjami narządu ruchu dokonano podziału w oparciu o klasyfikację funkcjonalną na cztery klasy. Biorąc pod uwagę możliwość wystąpienia pewnego zróżnicowania w ramach powyższych klas, w wyjątkowych sytuacjach zawodnikom dodaje się dodatkowo 0,5 pkt. W oparciu o ten podział najmniej sprawnemu zawodnikowi przyznaje się 1 pkt, a najsprawniejszemu – 4,5 pkt. Celem badań było porównanie sprawności motorycznej zawodników z poszczególnych klas podziału funkcjonalnego, uprawiających piłkę koszykową na wózkach. W szczególności chodziło o odpowiedź na następujące pytanie: czy przyjęty podział na klasy w podobnym stopniu różnicuje zawodników również w wybranych zdolnościach motorycznych? Materiał i metody badań Badaniem objęto 33 zawodników uprawiających piłkę koszykową na wózkach w wieku 18-49 lat (x = 32,09 ± 10,04 lat). Wszyscy oceniani zawodnicy uczestniczyli w rozgrywkach o mistrzostwo Polski w grupie B w trzech zespołach: Katowic (16 osób), Konstancina (9 osób) i Krakowa (8 osób). Zawodnicy wcześniej zostali sklasyfikowani przez oficjalnych klasyfikatorów Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych „Start“. Grupę pierwszą (1-1,5 pkt) i trzecią (3-3,5 pkt) tworzyło po 6 badanych, najliczniejsza była grupa druga (2-2,5 pkt) – 12 zawodników, natomiast pozostałych 9 osób należało do grupy 4 (4-4,5 pkt). Stopień dysfunkcji zawodników sklasyfikowanych w dwóch pierwszych klasach powodował, iż w codziennej lokomocji poruszali się oni wyłącznie na wózkach inwalidzkich. Najwyższą średnią wieku mieli zawodnicy oceniani na 2-2,5 pkt (około 37 lat), na odmianę najniższy wiek charakteryzował zawodników sklasyfikowanych na 1-1,5 pkt (około 26 lat). Średni staż zawodniczy badanych wynosił od 5,2 do 8,8 lat. Tabela 1 Wiek oraz staż uprawiania piłki koszykowej na wózkach badanych zawodników Badania przeprowadzono w okresie startowym pomiędzy turniejami mistrzowskimi w pierwszej połowie 1998 roku. Badani zawodnicy trenowali średnio dwa razy w tygodniu po około 2 godziny. Do oceny sprawności motorycznej wybrano następujące próby: • siła chwytu ręki oceniana dynamometrem dłoniowym typu CMS 2, • rzut piłką lekarską (2 kg) oburącz sprzed klatki piersiowej, • jazda na czas na dystansie 20 m, • jazda wahadłowa na dystansie 20 m (próba wzorowana na teście „Eurofit“) [1]. Wszystkie próby wykonywano na wyczynowych wózkach do gry w piłkę koszykową. Z wyjątkiem jednorazowej jazdy wahadłowej pozostałe wykonywano trzykrotnie, a do dalszej analizy wybierano wynik najlepszy. Z uzyskanych danych wyliczono średnie arytmetyczne (x) i odchylenia standardowe (s) a różnice pomiędzy grupami oceniano testem Studenta (t) i Cox-Cochrana. Wyniki badań Porównując średnie próby dynamometrycznej zauważono, iż najlepsze wyniki uzyskali zawodnicy z grupy 2, a najsłabsze z grupy 4. Nie były to jednak różnice istotne statystycznie. Tabela 2 Średnie arytmetyczne (x) i odchylenia standardowe (s) prób sprawności fizycznej Ryc. 1. Średnie próby dynamometrycznej w poszczególnych grupach badanych Odmienną gradację wyników zarejestrowano w rzucie piłką lekarską, w którym największe odległości uzyskiwali badani z grupy 3 i 4. Najbliżej rzucali zawodnicy z grupy 1. Różnice pomiędzy grupami 3 i 4 a grupą 1 okazały się istotne statystycznie (p= 0,01 i 0,03). Ryc. 2. Średnie rzutów piłką lekarską na odległość Podobny był rozkład wyników jazdy na wózku na czas. Najszybciej dystans 20 m pokonywali zawodnicy z grupy 4. Tylko minimalnie wolniejsi byli badani z grupy 3, a najwolniej dystans 20 m pokonywali niepełnosprawni z grupy 1. Różnice nie wykazały jednak znamienności statystycznej. Analogicznie w teście wytrzymałościowym (jazda wahadłowa na 20 m) najlepsze wyniki uzyskiwali badani z grupy 3 i 4, a najsłabsze z grupy 2. Różnice też okazały się nieistotne statystycznie. Mała liczebność badanych w poszczególnych grupach nie pozwala na wyciąganie daleko idących wniosków. Tym niemniej wyniki są zastanawiające. Wbrew oczekiwaniom najlepsze rezultaty w próbie dynamometrycznej uzyskali zawodnicy sklasyfikowani jako stosunkowo mało sprawni, a najgorsze osoby najbardziej sprawne. Nie wykluczone, iż na taki rozkład wyników mógł wpłynąć stopień ciężkości dysfunkcji, a zwłaszcza sposób lokomocji, kompensacyjnie wymuszający znaczny udział obręczy kończyn górnych i samych kończyn w przemieszczaniu się. Natomiast rozkład wyników w pozostałych próbach nie jest zaskoczeniem. Zarówno bowiem próba szybkościowa, jak i wytrzymałościowa w pewnym stopniu zdeterminowane są możliwościami funkcjonalnymi, a zwłaszcza stanem napięcia mięśni i reaktywnością oraz stopniem wytrenowania zawodników. Dysfunkcje zawodników z grupy 3 i 4 nie powodowały patologicznego rozkładu napięcia mięśni (hipertonii lub hipotonii) obręczy miednicznej. Odpowiednia stabilizacja przez czynne napięcie mięśni tej okolicy ciała istotnie warunkuje możliwości funkcjonalne tułowia oraz kończyn górnych w pozycji siedzącej. Ponadto badani z tych grup mieli najdłuższy staż uprawiania tej dyscypliny sportu (około 8 i 9 lat). Tym zapewne należałoby tłumaczyć większe odległości rzutu piłką przez zawodników z dwóch najwyżej klasyfikowanych grup. W tej próbie najistotniejszy wpływ na uzyskiwane odległości ma nie tyle siła mięśni kończyn górnych i obręczy barkowej, lecz bardziej technika rzutu – pochodna stażu uprawiania koszykówki na wózkach. Ryc. 3. Średni czas jazdy na wózku na dystansie 20 m Ryc. 4. Średnia ilość przejechanych etapów w teście wytrzymałościowym Pilotażowy charakter badań – jak wspomniano – nie upoważnia do wyciągania arbitralnych wniosków. Tym niemniej badania skłaniają do stwierdzenia, że: 1. Niemal we wszystkich próbach, z wyjątkiem siły chwytu ręki, najlepsze wyniki uzyskiwali zawodnicy z grup 3 i 4. 2. Siła chwytu ręki dwóch najniżej klasyfikowanych grup może być pochodną kompensacyjnych zmian związanych z codziennym sposobem lokomocji zawodników. Potwierdzenie hipotezy wymagałoby odrębnych ukierunkowanych badań. 3. Różnice w próbach sprawności motorycznej pomiędzy poszczególnymi klasami zawodników okazały się mniejsze niż wynikałoby to z kryteriów klasyfikacji funkcjonalnej stosowanej w piłce koszykowej na wózkach. Bibliografia 1. Eurofit – Europejski Test Sprawności Fizycznej. Przekład H. Grabowski, J. Szopa. AWF, Kraków 1989. Andrzej Kosmol, Bartosz Molik, Mariusz Liedel Akademia Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie Skuteczność gry w polskiej lidze koszykówki na wózkach w sezonie 1996 i 1997 Początki koszykówki na wózkach stworzono w Stanach Zjednoczonych w latach 40-tych [2, 4, 5]. Drużyny koszykówki powstawały przy szpitalach i ośrodkach rehabilitacyjnych dla weteranów II wojny światowej (Veterans Administration Hospital). W 1946 roku zorganizowano pierwsze nieoficjalne zawody z udziałem tych drużyn. W Europie próbowano wprowadzić coś na wzór koszykówki jako środka rehabilitacyjnego pod nazwą netball (Stoke Mandeville, Wielka Brytania). Kolejnym krokiem było włączenie koszykówki na wózkach do Internationale Stoke Mandeville Games (Międzynarodowych Igrzysk Stoke Mendeville) – pierwszej organizacji sportowej osób niepełnosprawnych na wózkach o światowym zasięgu. W ciągu kolejnych lat koszykówka na wózkach zyskiwała na świecie dużą popularność, a od 1960 roku jest dyscypliną paraolimpijską. Pierwsze Mistrzostwa Świata rozegrane zostały w 1973 roku w Bruges (Belgia), a od 1970 roku cyklicznie wyłaniany jest mistrz Europy [7]. Dużą popularnością cieszą się również rozgrywki o puchary klubowe. Obecnie koszykówka na wózkach jest zarejestrowana w 75 związkach narodowych. Organizacją zrzeszającą wszystkie narodowe związki jest Międzynarodowa Federacja Koszykówki na Wózkach (IWBF). Dynamiczny rozwój koszykówki na wózkach związany jest zarówno z doskonaleniem sprzętu sportowego (wózków), jak i wyszkoleniem zawodników, które ma zasadniczy wpływ na skuteczność gry. Początki piłki koszykowej na wózkach w Polsce sięgają 1967 roku, kiedy w Konstancinie koło Warszawy powstała pierwsza drużyna w tej dyscyplinie sportu. W tym samym roku (dzięki wydatnej pomocy prof. Mariana Weissa) zespół ten zadebiutował na Między- narodowych Igrzyskach Stoke Mandeville. Dziewięć lat później po raz pierwszy zorganizowano rozgrywki o mistrzostwo Polski. Natomiast w roku 1979 drużyna narodowa po raz pierwszy wystąpiła w Mistrzostwach Europy w Ljublianie. Obecnie młoda drużyna narodowa plasuje się w drugiej dziesiątce wśród zespołów starego kontynentu. Podstawowym elementem wywierającym ogromny wpływ na skuteczność gry jest technika jazdy na wózku [1, 6, 9]. Wózek musi być dostosowany do indywidualnej dysfunkcji narządu ruchu zawodnika. Jazda na wózku wymaga dobrego przygotowania fizycznego, a częste zmiany tempa i kierunku jazdy dużej wytrzymałości. Do istotnych elementów techniki jazdy zalicza się: pozycję na wózku, stabilność jazdy, szybkość, zwrotność, wytrzymałość. Skuteczność gry warunkowana jest również umiejętnością operowania piłką. Zawodnicy muszą opanować w doskonałym stopniu takie elementy jak: podania piłki, chwyty, kozłowanie, rzuty z różnych pozycji. Koszykówka na wózkach jest przede wszystkim grą zespołową, a o losach spotkania i skuteczności gry decydują przede wszystkim umiejętności rozwiązywania zadań taktyczno-technicznych na boisku. Dlatego opanowanie takich elementów gry jak: jazda na wózku, rzuty do kosza, działania taktyczne to droga do podniesienia skuteczności gry zarówno indywidualnej zawodników, jak i drużyny, do odnoszenia sukcesów sportowych [8]. Celem pracy była ocena skuteczności gry w polskiej lidze koszykówki na wózkach. Założyliśmy, iż skuteczność gry zawodników w piłce koszykowej na wózkach jest zależna od systemu rozgrywek oraz struktury szkolenia sportowego. Weryfikacja hipotezy wymaga odpowiedzi na pytania: 1. Jakie czynniki wpływają na skuteczność gry w koszykówce na wózkach? 2. Jakie zmiany nastąpiły w skuteczności działań techniczno-taktycznych w polskiej lidze w latach 1996-1997? 3. Jaka jest skuteczność działań techniczno-taktycznych najlepszych koszykarzy na wózkach w Polsce i na świecie? Materiał i metody badań Obserwacjami objęto 9 polskich drużyn rywalizujących o tytuł mistrza Polski systemem turniejowym. Materiał obejmuje trzy turnieje w 1996 i dwa turnieje w 1997 roku. Po rozegraniu turniejów ustalony został ranking drużyn (tab. 1) Tabela 1 Ranking drużyn w polskiej lidze koszykówki na wózkach w latach 1996 i 1997 Do oceny skuteczności gry analizie poddano 13 najlepszych zawodników ligi koszykówki na wózkach (reprezentantów Polski) (tab. 2) oraz 10 najlepszych zawodników Igrzysk Paraolimpijskich Atlanta '96 (tab. 3). W badaniach wykorzystano następujące metody: 1. Rejestracja video 5 turniejów koszykówki na wózkach. Łącznie zarejestrowano 62 spotkania ligowe rozegrane w 1996 i 1997 roku. 2. Zapis skuteczności działań techniczno-taktycznych na arkuszach obserwacji gry (tab. 4). 3. Komputerowa analiza danych z wykorzystaniem programu Basketball Expert [8, 9]. Program Basketball Expert umożliwił opracowanie elementów techniczno-taktycznych drużyn i zawodników we wszystkich meczach 5 turniejów, które porównano z 10 najlepszymi zawodnikami Igrzysk Paraolimpijskich Atlanta '96. Tabela 2 Charakterystyka najlepszych zawodników polskiej ligi koszykówki na wózkach Porównano następujące elementy gry: 1) skuteczność rzutów za 2 pkt (%), 2) skuteczność rzutów za 3 pkt (%), 3) skuteczność rzutów wolnych (%), 4) skuteczność wszystkich rzutów, 5) przechwyty piłki, 6) asysty, 7) bloki rzutu, 8) przewinienia. Następnie porównanno wybrane elementy gry drużyn i zawodników w poszczególnych turniejach 1996 (3 turnieje) i 1997 roku (2 turnieje). W ten sam sposób wyłoniono najlepszych zawodników ligi polskiej i 10 najlepszych zawodników Igrzysk Paraolimpijskich Atlanta '96. Skuteczność gry polskich zespołów w sezonie 1996 i 1997 Analizie poddano 8 elementów, które istotnie wpływają na skuteczność gry koszykówki na wózkach. Cztery z nich określają poziom tzw. przygotowania rzutowego: rzuty za 2 pkt i za 3 pkt, rzuty wolne i wszystkie rzuty. Pozostałe cztery, tj. przechwyty piłki, asysty, bloki rzutu i przewinienia uzupełniają zbiór elementów niezbędnych do oceny skuteczności gry zespołów. Skuteczność rzutowa w turniejach 1996 i 1997 roku wahała się od 29% do 41% i w dużej mierze była odbiciem struktury całorocznego szkolenia (ryc. 1). Skuteczność rzutów za 3 pkt wykazuje najniższy poziom i duże wahania (7-40%). Ten element gry nie był zbyt często wykonywany przez zawodników na wózkach, stąd wystąpiły tak znaczne różnice. Skuteczność rzutów wolnych w sezonie 1996 utrzymywała się na poziomie 35%, zaś w 1997 roku wzrosła do 43%. Wyrównany i dość wysoki poziom (około 30-35%) miała skuteczność rzutów za 2 pkt. Większość tych punktów zdobywana była z akcji podkoszowych, co może wskazywać na słabą grę defensywną drużyn w polskiej lidze. Tabela 3 Ranking 10 najlepszych zawodników Igrzysk Paraolimpijskich Atlanta '96 w wybranych elementach gry W sezonach 1996 i 1997 charakterystyczny jest niski i utrzymujący się poziom skuteczności bloków piłki od 2 do 4 w meczu (ryc. 1). Tak niewielka ilość udanych bloków rzutu może świadczyć o słabszej grze obronnej drużyny. Mogą one również wskazywać na istotne różnice w możliwościach funkcjonalnych poszczególnych koszykarzy. Największa skuteczność przechwytów w sezonie 1996 uwidoczniła się w pierwszym turnieju (33 średnia na mecz), zaś w kolejnych dwóch turniejach uległa spadkowi. W 1997 roku poziom przechwytów kształtował się na poziomie roku 1996. Utrzymująca się duża ilość przechwytów może wskazywać na istotne różnice w wyszkoleniu indywidualnym zawodników. Skuteczność asyst w sezonie 1996 była coraz mniejsza w kolejnych turniejach (od 30 do 17 w meczu). Element ten potwierdzał poprawę gry indywidualnej zawodników nad zespołową opartą na założeniach taktycznych. Natomiast wysoka ilość asyst podczas ostatniego turnieju wskazuje, że zespoły zaczęły opierać działania ofensywne na przemyślanych i skutecznych schematach gry. We wszystkich turniejach najwięcej było przewinień osobistych (od 17 do 42 w meczu). Może to świadczyć o słabszym wyszkoleniu technicznym zawodników. Skuteczność gry 13 najlepszych zawodników polskich w 1996 i 1997 roku Chcąc ocenić poziom polskiej koszykówki na wózkach analizie poddano wyselekcjonowanych zawodników reprezentujących najwyższy poziom sportowy w polskiej lidze. Okazało się, iż w trzech turniejach 1996 roku skuteczność wszystkich rzutów wahała się od 36% do 41%, natomiast w sezonie 1997 wzrosła o około 5% (ryc. 2). Podobne były wyniki rzutów za 2 punkty. Natomiast mała była skuteczność rzutów za 3 pkt (nie przekraczała 22%). Skuteczność rzutów wolnych w roku 1996 wynosiła około 50%, zaś w roku 1997 wzrosła do 60%. Porównując przechwyty piłki, udane asysty oraz bloki rzutów najlepszych zawodników obserwuje się ich istotną poprawę (ryc. 2). W 1996 roku odnotowano spadek skuteczności przechwytów. Skuteczność tego elementu w pierwszym turnieju 1997 r. przedstawia się podobnie jak w roku 1996 (od 3 do 6). Natomiast w drugim turnieju 1997 r. nastąpił duży jego wzrost (do 10 w meczu). Poprawa skuteczności przechwytów może wskazywać na zwiększającą się różnicę w indywidualnym wyszkoleniu zawodników. Zastanawia jedynie postępująca tendencja spadkowa w skuteczności tego elementu w sezonie 1996 roku. Bardzo podobnie przedstawia się skuteczność asyst, tj. 4-7 na mecz, które wzrosły do 10 w drugim turnieju 1997 roku. Poprawa asyst może świadczyć o tendencji w kierunku gry zespołowej (odchodzenie od indywidualnych akcji poszczególnych zawodników). Przewinienia osobiste w sezonie 1996 utrzymują się na stałym poziomie we wszystkich trzech turniejach (od 2 do 5 w meczu). Natomiast najsłabsza była skuteczność blokad piłki (średnio nie więcej jak 1 udany blok rzutu w meczu). Słaba gra obronna świadczy o nastawieniu się zawodników na ofensywną grę zespołową lub też o trudnościach technicznych w stosowaniu tego elementu. Skuteczność gry 10 najlepszych zawodników na Igrzyskach Paraolimpijskich Atlanta ’96 Chcąc lepiej ocenić skuteczność gry w koszykówce na wózkach porównaliśmy koszykarzy polskiej ligi z najlepszymi zawodnikami na świecie występującymi na Igrzyskach Paraolimpijskich w Atlancie w 1996 roku. Skuteczność ich rzutów wolnych sięgała ponad 60%, a indywidualnie nawet 75% i jest dużo wyższa niz w polskiej lidze. Skuteczność rzutów za 2 pkt była równie wysoka (około 55%, a indywidualnie ponad 60%). Bardzo duża (jak na koszykówkę na wózkach) była też skuteczność rzutów za 3 pkt (ponad 30%), a w indywidualnych przypadkach przekraczała 50%. Skuteczność wszystkich rzutów wyniosła około 50%. Duża skuteczność blokad świadczy o dobrej, uważnej grze obronnej (około 3 na mecz). Mała ilość przewinień oraz przechwytów pokazuje niewielkie różnice w poziomie gry poszczególnych zawodników i drużyn oraz wysoki poziom przygotowania technicznego zawodników na Igrzyskach Paraolimpijskich w Atlancie 1996 roku, natomiast duża skuteczność asyst przemawia za dobrym zgraniem zawodników i tendencji do gry drużynowej (wysoki poziom przygotowania taktycznego). Porównanie skuteczności gry najlepszych zawodników polskich i 10 najlepszych zawodników na Igrzyskach Paraolimpijskich Atlanta '96 Analiza rzutów wolnych wykazuje dużo wyższy poziom tego elementu gry (niemal 60% skuteczności) u zawodników w Atlancie (ryc. 3). Podobnie, aczkolwiek już nie tak wyraźnie, jest w rzutach za 2 punkty (skuteczność w lidze polskiej w sezonie 1996 wyniosła około 37%, w sezonie 1997 około 47%, zaś u zawodników w Atlancie około 53%). Dużo gorzej jest w rzutach za 3 pkt. Skuteczność tego elementu gry jest bardzo niska w lidze polskiej (w sezonie 1996 około 8%, zaś w sezonie 1997 około 23%) i dużo wyższa (około 30%) u zawodników Igrzysk Paraolimpijskich w Atlancie. Znamienna jest skuteczność wszystkich rzutów, ponieważ w obu sezonach ligi polskiej i u zawodników w Atlancie była ona niemalże na identycznym poziomie (około 50%). Reasumując można stwierdzić, że skuteczność rzutowa w lidze polskiej uległa wzrostowi w sezonie 1996 i 1997, jednakże odbiega ona znacząco od czołowych zawodników Igrzysk Paraolimpijskich. Szczególnie wyraźna różnica wystąpiła w rzutach za 3 pkt, czyli w lidze polskiej nastawiona jest na walkę podkoszową (punkty zdobywane z niewielkiej odległości od kosza). Skuteczność przechwytów piłki wskazuje na ich wzrost w polskiej lidze i bardzo niski poziom u zawodników startujących na Igrzyskach Paraolimpijskich (ryc. 3). Podobna sytuacja występiła w asystach z tą jednak różnicą, iż spadek skuteczności tego elementu gry u zawodników występujących w Atlancie nie jest już tak znaczący. Skuteczność blokad piłki charakteryzuje wyrównany i niski poziom zawodników polskich i dużo większy startujących w Atlancie. Dwukrotnie wyższa jest ilość przewinień w sezonach 1996 i 1997 polskiej ligi w porównaniu z rezultatami na Igrzyskach w Atlancie (ryc. 3). Wnioski wynikające z analiz pozwalają przypuszczać, iż w polskiej lidze koszykówki na wózkach występuje spora różnica poziomu gry pomiędzy rywalizującymi ze sobą zawodnikami (świadczy o tym duża ilość przechwytów). Nienajlepiej przedstawia się sytuacja gry obronnej, o czym świadczy mała ilość blokad piłki. To z kolei nasuwa przypuszczenie, iż gra w naszej lidze opiera się głównie na schematach ofensywnych (prawdopodobnie z zaakcentowaniem szybkiego ataku), co potwierdzałaby dość wysoka skuteczność asyst (wyższa niż w Atlancie). Poziom naszej ligi jest niestety dużo niższy niż w ligach europejskich i na Igrzyskach Paraolimpijskich w Atlancie, o czym świadczy wysoka ilość przewinień osobistych, charakterystyczna w zespołach prezentujących niski poziom przygotowania sprawnościowo-technicznego. Opanowanie podstawowych elementów techniki gry i działań taktycznych jest drogą do podniesienia skuteczności gry zarówno indywidualnej zawodników, jak i drużyny, do odnoszenia sukcesów sportowych. Wnioski Wyniki badań wskazują przede wszystkim na brak spójnego systemu rozgrywek o tytuł mistrza Polski. Świadczą o tym przede wszystkim trudności w jednoznacznym określeniu kierunku zmian w wyszkoleniu zawodników. Przegląd sytuacji pozwala na wysunięcie kilku wniosków: 1. Polskie drużyny charakteryzuje wysoka skuteczność rzutów za 2 pkt i rzutów wolnych (uległa ona minimalnemu wzrostowi na przestrzeni dwóch sezonów), ale w stosunku do zawodników na świecie różnica sięga nawet 10%. Bardzo słabo prezentuje się skuteczność rzutów za 3 pkt, co jest związane przede wszystkim ze słabszym wyszkoleniem technicznym zawodników oraz poziomem niepełnosprawności. 2. Gra w polskiej lidze opiera się zdecydowanie na indywidualnych akcjach zawodników, co może wynikać z niskiego poziomu przygotowania taktycznego. Zwiększająca się jednak skuteczność asyst wskazuje, że nastąpił postęp w kierunku działań zespołowych. Trenerzy coraz bardziej zaczynają zdawać sobie sprawę, że poza szybkim atakiem najlepszym sposobem na zdobywanie punktów jest atak pozycyjny, oparty na ściśle określonym współdziałaniu partnerów z drużyny. W koszykówce na wózkach zawodnicy mniej sprawni przeważnie wypracowują pozycje rzutowe swym sprawniejszym i wyższym kolegom, co nie zawsze trenerzy potrafią wykorzystać. 4. Duża ilość przechwytów wskazuje na istotne różnice w poziomie gry pomiędzy drużynami. Ma to swoje odbicie również w nienajlepszych działaniach obronnych w postaci małej skuteczności blokad piłki. Podobnie duża ilość przewinień zawodników w polskiej lidze koszykówki na wózkach może być świadectwem niskiego poziomu przygotowania technicznego zawodników. 5. Zauważalna jest nieznaczna tendencja zmian w skuteczności rzutów i ilości asyst. Ich poprawa wpłynęła na lepszą skuteczność gry zespołów. 6. Poziom wyszkolenia indywidualnego polskich koszykarzy wyraźnie odbiega we wszystkich elementach gry od najlepszych zawodników na świecie, których charakteryzuje głównie większa skuteczność rzutowa i duża skuteczność bloków. Różnice w wyszkoleniu mogą być wynikiem nieprawidłowych rozwiązań szkoleniowych. 7. Niskiego poziomu gry w polskiej lidze koszykówki na wózkach należy upatrywać również w systemie rozgrywek. Struktura szkolenia, oparta na dwóch lub trzech treningach w tygodniu, przy dwóch długich okresach przejściowych (lipiec, sierpień) oraz koniec sezonu w zimie (grudzień, styczeń) nie sprzyjają dobremu przygotowaniu zawodników i zespołów. Na tym tle proponujemy cykl szkolenia rozpoczynać we wrześniu, a kończyć w czerwcu. W ten sposób zachowana będzie ciągłość szkolenia. Mała ilość drużyn w lidze (liga włoska np. liczy 64 drużyny) powoduje kontakt ciągle z tymi samymi zawodnikami i zespołami. Dlatego konieczna jest ciągła konfrontacja z najlepszymi zespołami Europy i świata. Bibliografia 1. Bolach E.: Technika jazdy na wózku inwalidzkim grających w piłkę koszykową na wózkach. Zesz. Nauk. AWF, Wrocław 1985, 40, 83-90. 2. LaMere T. J., Labanowich S.: The history of sport wheelchair. Development of the basketball wheelchair. Sports' n Spokes, 1984, 9, 6. 3. Molik B., Kosmol A.: Basketball expert – rozważania nad grą w piłkę koszykową na wózkach.Trening 1994, 4. 4. Owen E.: Playing and coaching wheelchair basketball. University of Illinois, Illinois 1981. 5. Paraolympic spirit. CD-ROM, S.E.A. Multimedia, Izrael 1996. 6. Plinta R., Zdechlikiewicz A.: Technika jazdy i sprawność specjalna w koszykówce na wózkach. Fizjot. 1996, 4, 1-2. 7. Strohkendl H.: The 50 th anniversary of wheelchair basketball. A history. Ed. A. Thiboutot, Waxmann. New York, Munster 1996. 8. Ważny Z.: Basketball expert – informacyjny „asystent“ trenera. Sport Wyczyn. 1994, 1-2. 9. Zdechlikiewicz A.: Przepisy gry a technika jazdy w połączeniu z elementami indywidualnej techniki zawodnika w koszykówce na wózkach. W: Sport osób niepełnosprawnych w różnych grupach wiekowych. Red. J. Orzech, J. Sobiecka. AWF, Warszawa 1985. Ryc. 1. Skuteczność wybranych elementów gry zespołów polskiej ligi w sezonach 1996 i 1997 Ryc. 2. Skuteczność gry indywidualnej 13 najlepszych zawodników polskich Ryc. 3. Porównanie skuteczności gry 13 najlepszych zawodników polskich oraz 10 najlepszych zawodników na Igrzyskach Paraolimpijskich Zofia Krawczyk, Jacek Krawczyk, Andrzej Kosmol Akademia Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Obciążenia wysiłkowe w rocznym cyklu przygotowań polskich pływaków niesłyszących do Światowych Igrzysk Głuchych Większość ludzi czerpie przyjemność z uprawiania sportu bez względu na niepełnosprawność, gdyż wywołuje to uczucie samozadowolenia (samooceny), uczy zachowań „fair play“ zarówno kiedy się wygrywa, jak i przegrywa. Jest to szczególnie ważne wśród osób niesłyszących, gdyż istnieje między nimi silna więź społeczna bez względu na narodowość. Zasady obowiązujące podczas zawodów stwarzają możliwość współzawodnictwa z pełnosprawnymi zawodnikami. Sport osób niesłyszących rozwinął się w sposób zorganizowany najwcześniej wśród niepełnosprawnych. Pierwsze Letnie Igrzyska Głuchych odbyły się w Paryżu w 1924 roku. Polska jest członkiem-założycielem Międzynarodowego Komitetu Sportowego Głuchych (International Commitee of Sport for the Deaf). Skupia on 72 państwa i organizuje co 4 lata Światowe Igrzyska Głuchych. Polska reprezentacja uczestniczyła w 14 igrzyskach, zdobyliśmy 143 medale i zajmujemy 9 miejsce w rankingu światowym. W 1957 roku na VIII Światowych Igrzyskach Głuchych (ŚIG '57) polscy pływacy zdobyli pierwsze dwa medale oraz ustanowili rekord świata, na IX Igrzyskach (1961) 8 medali i dwukrotnie poprawiali rekord świata, zaś 4 lata później na X Igrzyskach (1965) aż 9 medali. Były to ostatnie Igrzyska, podczas których polscy pływacy zdobywali medale. W latach 1979-1993 Polski Związek Głuchych zawiesił działalność sportową w pływaniu. W tym czasie realizowano jedynie program nauczania i doskonalenia pływania tylko w niektórych ośrodkach i szkołach podstawowych, traktując tę dyscyplinę sportu jako doskonały sposób rehabilitacji dzieci z wadami słuchu. W 1994 roku polscy pływacy wzięli udział w Mistrzostwach Europy, a w 1995 roku w Mistrzostwach Świata, jednak bez sukcesów medalowych. Po dwuletniej przerwie w startach międzynarodowych polscy pływacy ponownie uczestniczyli w XVIII Światowych Igrzyskach Głuchych w Kopenhadze (1997). Specyfika pływania osób z wadą słuchu Proces rewalidacji osób niesłyszących wspomaga Polski Związek Sportowy Głuchych (PZSG), którego celem jest działalność sportowa na terenie całego kraju. PZSG działa w oparciu o cztery regiony sportowe (ryc. 1): 1) Region Wschodni z siedzibą w Warszawie, 2) Region Południowy z siedzibą w Krakowie, 3) Region Zachodni z siedzibą w Poznaniu, 4) Region Północny z siedzibą w Gdańsku. Głównym celem PZSG jest rehabilitacja poprzez sport. Osoby z wadą słuchu uprawiają różne dyscypliny sportu, także pływanie, w którym rozgrywane są Spartakiady Młodzieży, Mistrzostwa Polski, turnieje Grand Prix, mecze klubowe. Proces uczenia się przez osoby niesłyszące jest zależny od zmysłu orientacji, zdolności podejmowania decyzji i działania [7]. Badania Shephard [6] wskazują, że dzieci głuche są słabsze od normalnych pod względem równowagi statycznej i dynamicznej, koordynacji ruchowej, szybkości i mocy. Wynika to z trudności w porozumiewaniu się, opanowaniu nowych ruchów, głównie w oparciu o pokaz i naśladownictwo, uczeniu się złożonych koordynacyjnie ruchów pływackich oraz specyficznego rytmu pływania. Przepisy CISS dopuszczają do udziału w zawodach osoby, u których utrata słuchu przekracza 55 dB w uchu o lepszej słyszalności. Zawodnicy nie mogą używać aparatów słuchowych podczas startu. Przegląd literatury oraz doświadczenia pracy z osobami niesłyszącymi pozwolają sformułować kilka praktycznych zaleceń, których przestrzeganie może poprawić efektywność wychowania fizycznego i sportu [2, 3]: • w nauczaniu i doskonaleniu umiejętności ruchowych wykorzystuj ilustracje, plakaty, nagrania video, • nie dopuszczaj do sytuacji, aby zawodnicy, którzy czytają z ruchu warg nauczyciela-trenera stali pod słońce, • przygotuj system sygnalizacji, ktńry będzie wykorzystany w trakcie treningu, • pracuj nad doskonaleniem równowagi, • mów normalnym tonem bezpośrednio do zawodnika (staraj się nie krzyczeć), • zwracaj uwagę na tempo mówienia (nie mów zbyt szybko), • miej świadomość, że zawodnik może czytać z ruchu warg i np. zarost może utrudniać porozumiewanie się, • zapewnij wystarczającą ilość czasu do porozumiewania się – zawodnik może mówić wolniej i będzie potrzebował więcej czasu (bądź cierpliwy), • używaj gestów (jeśli jest to konieczne). Ambicje i marzenia człowieka niepełno- jak i pełnosprawnego są takie same, tj. dążenie do doskonałości. Kryteria doskonałości w sporcie związane są z poziomem opanowania umiejętności ruchowych i osiąganych wyników. W literaturze fachowej nie ma wielu publikacji dotyczących treningu osób niesłyszących. Poziom sportowy jest coraz wyższy, stąd proces szkolenia wymaga dobrze przygotowanej kadry trenerskiej. Celem doniesienia jest prezentacja rozwiązań organizacyjnych oraz specyfiki szkolenia osób niesłyszących w pływaniu na przykładzie analizy rocznego cyklu przygotowań do Światowych Igrzysk Głuchych w 1997 roku. W szkoleniu niepełnosprawnych wykorzystuje się rozwiązania organizacyjne i metodyczne stosowane w sporcie kwalifikowanym [3]. W celu weryfikacji tej tezy sformułowano następujące pytania badawcze: 1. Czym się charakteryzuje szkolenie pływaków niesłyszących pod względem struktury i dynamiki obciążeń wysiłkowych w rocznym cyklu treningowym? 2. Czym się różni szkolenie pływaków pełnosprawnych i niesłyszących? 3. Jaki wpływ mają obciążenia wysiłkowe na stan wytrenowania pływaków niesłyszących? 4. Jaki poziom reprezentują polscy pływacy niesłyszący na arenie międzynarodowej? Materiał i metoda badań Badaniami objęto 4 pływaków oraz 6 pływaczek – członków kadry narodowej w okresie od września 1996 do lipca 1997 roku. Zgodnie z przepisami u wszystkich stopień utraty słuchu przewyższał 55 dB (tab. 1). Zastosowano następujące metody i narzędzia pomiarowe: • rejestrację i analizę obciążeń wysiłkowych (na podstawie zapisów w dzienniku treningowym), wykorzystując program komputerowy SWIM 20011, • analizę wyników sportowych na podstawie oficjalnych komunikatów ze startów w zawodach, • ocenę stanu wytrenowania zawodników w oparciu o maksymalne pochłanianie tlenu (VO2max) w teście progresywnym na ergometrze rowerowym, pomiar wydolności fizycznej testem PWC170, badanie mocy maksymalnej na ergometrze rowerowym (test Wingate 30 s). Tabela 1 Cechy somatyczne niesłyszących pływaków Pomiary dokonano dwukrotnie: we wrześniu 1996 roku (badanie I) i kwietniu 1997 roku (badanie II), co było uwarunkowane dwucyklową strukturą przygotowań. Struktura ta wynikała głównie z terminów zawodów pływackich w ciągu roku. Poziom sportowy, jaki prezentowali zawodnicy na początku cyklu (wrzesień 1996), wahał się od 285 pkt (zawodniczka M. T.) do 525 pkt (zawodnik L. J.). Wyniki te zostały osiągnięte w 1994 i 1995 roku na pływalni 50 m. Struktura i dynamika obciążeń wysiłkowych w cyklu 1996-1997 W ustaleniu kierunku szkolenia zawodników niesłyszących pomocne mogą być prawidłowości charakteryzujące trening pływaków kwalifikowanych. Zdaniem Płatonowa [4] zagadnienie racjonalizacji procesu treningowego w pływaniu pełnosprawnych w cyklu rocznym nabiera coraz większego znaczenia. Wynika to z obiektywnych faktów, jak: • obciążenia treningowe i startowe są bardzo duże, co komplikuje strukturę makrocykli treningowych, • intensywny pozwój pływania zwiększył konkurencję na arenie międzynarodowej oraz wymagania gotowości startowej zawodników w ściśle określonym czasie, • rosnąca popularność pływania i jego komercjalizacja doprowadziły do niespotykanej wcześniej ilości różnorodnych zawodów. Planowanie rocznego cyklu treningowego w pływaniu jest złożonym procesem doboru i optymalizacji różnorodnych środków treningowych, budowy i łączenia różnych struktur procesu treningowego (makrocykli, okresów, podokresów, mezocykli, mikrocykli i jednostek treningowych). Osiągnięciu maksymalnego poziomu wyników sportowych oraz kształtowaniu gotowości do startu w najważniejszych zawodach sprzyja planowanie 2-3 cykli treningowych w ciągu roku [4, 8]. W strukturze każdego z makrocykli wyróżnia się okresy: przygotowawczy, startowy i przejściowy. Tak jest we współczesnym szkoleniu pływaków pełnosprawnych. Tabela 2 Objętość ćwiczeń pływackich na różnych dystansach oraz ich intensywność w cyklu rocznym do ŚIG '97 (w km i %; 640.4 km = 100%) W przygotowaniach do Światowych Igrzysk Głuchych (ŚIG '97) w pływaniu zastosowano dwucyklową strukturę szkolenia. Wynikało to przede wszystkim z kalendarza startów. Najważniejsze to Zimowa Spartakiada Młodzieży (marzec), Mistrzostwa Polski (maj) oraz Światowe Igrzyska Głuchych (lipiec). Pływacy niesłyszący startowali w 8 imprezach2: 1. I mecz pływacki Warszawa – Poznań, 17.11.1996 r., Legionowo. 2. II mecz pływacki Poznań – Warszawa, 15.12.1996 r., Poznań. 3. Zawody Kadry PZSG, 18-19.02.1997 r., Warszawa. 4. Zimowa Spartakiada Młodzieży, 1-3.03.1997 r., Poznań. 5. Grand Prix, 13.04.1997 r., Legionowo. 6. Mistrzostwa Polski Niesłyszących, 24-25.05.1997 r., Lublin. 7. Grand Prix, 14.06.1997 r., Kutno. 8. XVIII Światowe Igrzyska Głuchych, 15-20.07.1997 r., Kopenhaga. Analiza obciążeń treningowych dotyczyła: • wykorzystania środków treningowych, • objętości pływania na różnych dystansach, • objętości pływania stylem na różnych dystansach, • zmian objętości pływania w funkcji czasu. Od września 1996 do lipca 1997 roku zawodnicy na 225 treningach przepłynęli 640,4 km. Struktura wykorzystania podstawowych środków treningowych wskazuje na dominujący udział pływania pełnym stylem (ponad 50% objętości całkowitej). Pozostałe środki wahały się od 37 do 82 km w ciągu roku (ryc. 2). Analiza intensywności pływania wskazuje na przewagę wysiłków tlenowych, których udział wzrastał w miarę wydłużania się przepływanych dystansów (tab. 2). Natomiast wysiłki beztlenowe wykazują tendencję odwrotną, tj. coraz mniejszy ich udział im dłuższy był dystans. Pływanie z intensywnością maksymalną realizowano głównie na dystansach 25 i 50 m (tab. 2). Kształtując specyficzne mechanizmy adaptacyjne (dostosowane do specjalizacji stylowej zawodników) zauważa się przewagę wysiłków o maksymalnej intensywności (beztlenowe) na dystansach od 25 do 200 m (dla kraulistów) oraz wyrównane proporcje wysiłków tlenowych i beztlenowych u zawodników specjalizujących się w stylu motylkowym (tab. 3). Taki kierunek szkolenia jest zgodny z tendencjami kształtowania specyficznych mechanizmów pływaka na dystansach do 200 m. Względna równowaga między wysiłkami tlenowymi i beztlenowymi wskazuje na kształtowanie mechanizmów startowych na bazie dobrego przygotowania tlenowego. Tabela 3 Intensywność ćwiczeń pływackich specjalnych na różnych dystansach w cyklu rocznym 1996/97 (w km i %; 640.4 km = 100%) Dynamika obciążeń wysiłkowych w cyklu rocznym Ważne informacje – z punktu widzenia strategii szkolenia – można uzyskać obserwując zmiany objętości pływania w funkcji czasu (ryc. 3). Objętość pływania w przebiegu rocznego cyklu zależna była od ilości treningów w mikrocyklu, jak również od czasu trwania jednostek treningowych. Trudności organizacyjne oraz brak środków finansowych uniemożliwił realizację większej ilości treningów w wodzie, jak i podstawowego przygotowania siłowego na lądzie, co jest niezbędne w szkoleniu pływaków wysokiej klasy. Ilość treningów decydowała o zmianach objętości pływania. Szczególnie widoczne to było w okresie zgrupowań kadry (luty, przełom marca i kwietnia – obóz w górach, czerwiec i lipiec – 10-dniowe zgrupowanie przed Igrzyskami 1997) (ryc. 3). Analiza dynamiki objętości pływania wskazuje, że zawodnicy na początku cyklu realizowali 3 treningi tygodniowo, w czasie których przepływali około 9 km (ryc. 3). Wzrost objętości nastąpił na początku drugiego mezocyklu, kiedy na 5 treningach w tygodniu zawodnicy przepływali około 15 km. Na przełomie roku obciążenia zmalały do 5 km w tygodniu (ferie świąteczne). Kolejny znaczny przyrost obciążeń nastąpił około 19 tygodnia cyklu, kiedy wykorzystano ferie zimowe do intensyfikacji zajęć treningowych (w ciągu dwóch tygodni) na 19 treningach zawodnicy przepłynęli około 53 km). Szkolenie pływaków było podporządkowane organizacji roku szkolnego. Po tym okresie obniżono obciążenia przygotowując formę sportową do Zimowej Spartakiady Młodzieży Niesłyszącej. Okres przejściowy realizowano zgodnie z zasadami przebudowy funkcji ustroju, tj. zmniejszono objętość pływania, zmianie uległy środki treningu oraz ich intensywność (3-5 treningów w tygodniu, podczas których przepływano około 3 km na każdym treningu). Takie podejście stanowiło swoiste wejście w drugi okres przygotowawczy do sezonu letniego. Przełom marca i kwietnia (ferie świąteczne) wykorzystano na zgrupowanie w górach, w czasie którego akcent położono na wszechstronne przygotowanie sprawnościowe na lądzie, jak i w wodzie. Takie rozwiązania okresu przygotowawczego spotykamy często również w szkoleniu pływaków pełnosprawnych. Walory zdrowotne przebywania w górach oraz wykorzystanie tzw. efektu treningu wysokogórskiego są dobrą bazą do realizacji zadań specjalnych w wodzie w kolejnych mezocyklach. W czasie zgrupowania realizowano: • na lądzie marszobiegi, ćwiczenia imitacyjne z ekspandorami oraz gibkościowe, • treningi w wodzie 2 razy dziennie (pływalnia 13 m), w czasie których przepływano około 2 km; były to głównie ćwiczenia siłowe, pływanie samymi nogami z różnymi ułożeniami ramion, ćwiczenia techniczne (odbicia od ściany, doskonalenie poślizgów oraz zabawy w wodzie). W maju objętość pływania wzrosła do 30 km (32 mikrocykl). W kolejnych 2 mikrocyklach objętość pływania obniżyła się do 12 km pomimo 7 treningów tygodniowo. Był to efekt krótkiego przygotowania do Mistrzostw Polski Niesłyszących, podczas których zdobywano minima kwalifikacyjne do udziału w Igrzyskach. Na przełomie maja i czerwca ilość treningów wahał się od 6 do 9 razy w tygodniu, a objętość wynosiła 20-22 km w mikrocyklu. W 37 mikrocyklu nastąpiło obniżenie ilości jednostek treningowych, jak i objętości pływania do 10 km. W drugiej połowie czerwca zawodnicy trenowali od 6 do 10 razy w tygodniu, w czasie których przepływali od 19,6 do 24,7 km. Początek lipca to okres zgrupowania (pływalnia 50 m) i bezpośrednie przygotowania do Światowych Igrzysk. Ilość treningów wzrosła do 11, a objętość była maksymalna w całym cyklu (32,7 km). Główne zadania treningowe dotyczyły przygotowania szybkościowego, technicznego i taktycznego. Znaczna objętość pływania spowodowana była przede wszystkim przepływaniem dłuższych odcinków (do 500 m) pomiędzy zadaniami głównymi, w których dominowały ćwiczenia szybkościowe. Takie rozwiązania bardzo chętnie były wykonywane przez zawodników i z dużym zaangażowaniem. Dodatkowym elementem motywującym były wspólne treningi i sprawdziany z czołowymi pływakami słyszącymi – reprezentantami Polski. Przygotowania miały więc charakter integracyjny, nie tylko w sensie współzawodnictwa, ale także wspólnych kontaktów pełno- i niepełnosprawnych pływaków. Dynamika wysiłków o różnej intensywności w rocznym cyklu W analizie procesu treningowego należy uwzględnić – oprócz obciążeń zewnętrznych (ilość jednostek treningowych, objętość pływania) – także obciążenia wewnętrzne (intensywność zadań treningowych połączona z wykorzystaniem przemian energetycznych ustroju) (ryc. 4). W objętości pływania o różnej intensywności w cyklu rocznym dominowały wysiłki w 2 zakresie. Stanowiły one od 60 do 100% objętości całkowitej. Zauważyć można odwrotnie proporcjonalny przebieg dynamiki wysiłków w drugim i trzecim zakresie intensywności, tj. wzrostowi T2 odpowiada obniżenie T3 i odwrotnie. W okresie poprzedzającym główną imprezę I makrocyklu (Zimowa Spartakiada Młodzieży) obserwowaliśmy obniżenie objętości T2 (do 70%), a T3 utrzymywało się na poziomie 10-20%. Natomiast w okresie przejściowym (marzec – kwiecień, tj. 26 mikrocykl występowały jedynie obciążenia w drugim zakresie intensywności. Przed Mistrzostwami Polski (33-34 mikrocykl) T3 osiągnął objętość ponad 20%, a T2 70%. Podobne wartości T2 i T3 wystąpiły w 38 mikrocyklu. Kilkakrotnie w cyklu rocznym (nie w sposób ciągły) pojawiały się ćwiczenia z 4 i 5 zakresu intensywności. Były one stosowane jedynie bezpośrednio przed ważniejszymi startami w 21 i 22 tygodniu (Zimowa Spartakiada Młodzież Niesłyszącej), 33 i 34 mikrocyklu (Mistrzostwa Polski) oraz w 39-41 mikrocyklu (Światowe Igrzyska). Występowanie T4 i T5 świadczyć może o intensyfikacji procesu treningowego, wprowadzeniu zadań treningowych o charakterze szybkościowym realizowanych z maksymalną prędkością. Udział środków treningowych w cyklu rocznym W rocznym cyklu zaobserwowano znaczną dominację objętości pływania stylem (w pełnej koordynacji), która wahała się w całym cyklu od 45% do 85%. Pozostałe środki treningowe, np. pływanie samymi nogami (NN), ramionami (RR) kształtowały się na poziomie do 40% w ciągu roku. Przewagę ćwiczeń RR nad ćwiczeniami NN obserwowano między 6 a 10 mikrocyklem. Natomiast w 24 tygodniu zdecydowanie przeważały ćwiczenia NN. Objętość tych ćwiczeń wynosiła około 38%. W pozostałych mikrocyklach zakres tych dwóch środków treningowych przebiegał na poziomie około 20%. Z przebiegu krzywej obrazującej środki o charakterze technicznym zauważyć można zwiększony ich udział w 1 mezocyklu (10%) oraz w połowie 2 mezocyklu (38%). Poza tymi okresami ich objętość wahała się od 1% do 11%. Ważnym elementem w szkoleniu pływaków stanowi wykorzystanie „łapek“ oraz płetw. Wyodrębniono te ćwiczenia, gdyż mają one istotny wpływ na poziom przygotowania siłowego i technicznego oraz oswajają zawodnika z większymi prędkościami na dystansie. Znamienne było duże zróżnicowanie w procentowym udziale środków treningowych z użyciem „łapek“ w pływaniu stylem. Zauważono trzy fazy, w których ich udział wynosił od 34% do 42%. Podobną tendencję odnotowano w pływaniu samymi RR w „łapkach“, których. objętość kształtowała się na poziomie około 25%. Pływanie samymi NN z użyciem płetw w cyklu rocznym przebiegało podobnie jak pływanie stylem w „łapkach“ z tą różnicą, że na nieco niższym poziomie (17-25%). W 29 mikrocyklu zwiększona objętość ćwiczeń na NN w płetwach pokrywała się ze zwiększoną objętością ćwiczeń RR w „łapkach“. Duże zróżnicowanie stosowania płetw i „łapek“ uwarunkowane było kalendarzem startów, tj. nie stosowano ich w miarę zbliżania się do zawodów. Do kształtowania możliwości siłowych oraz poprawy gibkości wykorzystywano treningi na lądzie, które realizowano podczas zgrupowań szkoleniowych. Ocena wytrenowania i wyniki sportowe w rocznym cyklu przygotowań do ŚIG '97 Dwukrotnie w makrocyklu rocznym dokonano oceny stanu wytrenowania zawodników (tab. 4). Badania przeprowadzono na początku I (XI ‘96) i II (IV ‘97) makrocyklu. Ocenie poddano wydolność tlenową na ergometrze rowerowym (VO2max i PWC170) oraz możliwości beztlenowe w teście Wingate 30 s [10]. Tabela 4 Ocena możliwości tlenowych i beztlenowych w rocznym cyklu szkolenia pływaków niesłyszących do ŚIG '97 Wyniki badań pokazują, iż postęp u pływaków zarejestrowano prawie we wszystkich testach. Należy zauważyć wysoki poziom mocy zawodników M. D. i L. J., która była zbliżona do czołowych polskich pływaków wyczynowych. Postęp odnotowano w testach oceniających pułap tlenowy i PWC170. U pływaczek wyniki wskazują na niski poziom możliwości tlenowych i mocy beztlenowej. Ponadto wyniki badania II u większości pływaczek były nieznacznie gorsze we wszystkich testach (tab. 4). Zatem wpływ obciążeń wysiłkowych na stan wytrenowania był nieznaczny. Należy jednak podkreślić, że w porównaniu do osób niesłyszących badanych przez innych autorów [7] wyniki naszych dziewcząt i chłopców były znacznie lepsze. Oceny efektywności przygotowań do ŚIG '97 dokonano także w oparciu o wyniki sportowe. Ich poziom i dynamika są ściśle związane z realizacją procesu treningowego. Obserwując najlepsze wyniki, jakie uzyskali zawodnicy na zawodach w sezonie 1996/973 zauważa się dynamiczny wzrost rezultatów w I makrocyklu u wszystkich zawodników. Większą dynamikę znamionują wyniki pływaków (ryc. 5). Najwyższy poziom sportowy wśród pływaczek reprezentuje zawodniczka A. P. (514 pkt), zaś wśród pływaków L. J. (563 pkt) oraz M. D. (562 pkt). Poziom pływania podczas Igrzysk był niższy o około 20 pkt. Ma to niewątpliwy związek z faktem, że wszystkie ważniejsze zawody rozgrywane były na pływalni 25 m, zaś ŚIG '97 w Kopenhadze odbywały się na pływalni 50 m. Dla polskich zawodników start na pływalni 50 m był pierwszym od dwóch lat. Należy jednak podkreślić, że wszyscy zawodnicy poprawili swoje rekordy życiowe i rekordy kraju niesłyszących. Ocena poziomu sportowego polskich pływaków na tle wyników światowych Do udziału w Igrzyskach zostało zakwalifikowanych 7 zawodników (Warszawa 5 osób i Częstochowa 2 osoby). W konkurencjach pływackich w ŚIG '97 wzięło udział 113 zawodników z 22 państw. Program zawodów przewidywał rozegranie wszystkich konkurencji zgodnie z przepisami FINA uwzględniając specyfikę sportu niesłyszących (start odbywał się z wykorzystaniem świetlnej aparatury, a sędzia – starter słowne komendy dodatkowo sygnalizował czerwoną chorągiewką). W konkurencji kobiet najlepsze wyniki osiągnęła zawodniczka A. P., która na dystansie 200 m stylem dowolnym zajęła 8 miejsce. Jej wynik był na niższym poziomie sportowym o około 11% w stosunku do medalistek tej konkurencji. Zawodniczka M. T. zajęła również 8 miejsce na 200 m stylem motylkowym, a jej wynik był gorszy o około 30% od najlepszych. Pozostałe rezultaty to miejsca 9-13 w finałach B na 100 i 400 m stylem dowolnym i 100 i 200 m stylem grzbietowym oraz 100 m stylem motylkowym i 200 m stylem zmiennym. Różnica do medalistek wynosiła od 10% do 20%. W konkurencjach 50 m stylem dowolnym oraz 100 i 200 m stylem klasycznym polskie zawodniczki zajmowały miejsca od 17 do 25 na poziomie od 12 do 20% gorszym od zwyciężczyni. W wyścigach sztafetowych rozegrano tylko finały A. Polki zajmowały dwa razy 5 i 6 miejsca osiągając czasy o około 7% słabsze od medalistek. W konkurencjach męskich Polskę reprezentowało dwóch zawodników. Zawodnik L. J. zajął 6 miejsce na dystansie 100 m stylem grzbietowym z wynikiem gorszym od medalistów o 11%. Pozostałe osiągnięcia były na niższym poziomie w stosunku do najlepszych o około 10-25%. Poziom polskiego pływania w stosunku do rekordu świata niesłyszących odbiega średnio o około 20%. Na wyższym poziomie były wyniki na 50 i 100 m stylem dowolnym (różnica 14% do rekordu świata). Natomiast rezultaty w stylu klasycznym (100 i 200 m), w stylu dowolnym (400 m) oraz motylkowym (200 m) były gorsze o 27-39,9% w stosunku rekordu świata. Wyniki mężczyzn w 9 konkurencjach odbiegały średnio o 14%. Na wyższym poziomie sportowym były konkurencje 50 m stylem dowolnym i 200 m stylem zmiennym, które odbiegały od rekordu świata o 7,9-11,7%, zaś na dystansie 400 m stylem dowolnym o ponad 21% Polska reprezentacja, która należała do jednej z najmłodszych, uplasowała się na 14 miejscu wśród 24 startujących zespołów. Porównując wyniki niesłyszących mistrzów Igrzysk w Kopenhadze z rezultatami mistrzów Igrzysk Olimpijskich w Atlancie obserwujemy duże podobieństwa w przebiegu wszystkich konkurencji. Wyniki finalistów z Atlanty ‘96 są na bardzo wysokim, wyrównanym poziomie, natomiast pływaków niesłyszących są na niższym poziomie i bardzo zróżnicowane. W konkurencjach męskich poziom był niższy o około 15%, a wśród kobiet o około 20% w porównaniu z wynikami finalistów z Atlanty. Pomimo, że wszyscy reprezentanci Polski poprawili rekordy życiowe to ich poziom znacznie odbiega od najlepszych w świecie. Analizując progresję wyników sportowych w latach 1994-1997 stwierdza się znaczną poprawę poziomu sportowego polskich pływaków niesłyszących. Ponieważ polska ekipa pływaków należała do jednej z młodszych warto w perspektywie kolejnych igrzysk niesłyszących w 2001 roku w Rzymie objąć ich dalszym systematycznym szkoleniem. Szkolenie to powinno odbywać się w sposób ciągły, zaplanowany (bez akcyjności) z uwzględnieniem wszystkich elementów systemu szkolenia [10]. Organizacja i finansowanie działalności sportowej PZSG i klubów powinna odbywać się na takich samych zasadach jak sport pełnosprawnych. Zwiększenie dostępności do bazy treningowej, zatrudnianie większej liczby wykwalifikowanej kadry, rozszerzenie zasięgu szkolenia w poszukiwaniu utalentowanej młodzieży mogą wpłynąć na podniesienie poziomu sportowego niesłyszących pływaków. Analiza obciążeń treningowych i startowych w rocznym cyklu szkoleniowym pozwala wykorzystać jej wyniki do planowania pracy treningowej w przyszłości. W dwucyklowej strukturze treningowej przeważały ćwiczenia o charakterze tlenowym (od 60% do 100%) w drugim zakresie intensywności, natomiast nie obserwowano istotnych różnic w I i II makrocyklu. Podobny przebieg miały obciążenia trzeciego zakresu intensywności, lecz na niższym poziomie (od 5% do 30%). Wysiłki czwartego i piątego zakresu intensywności stanowiły 1-9% objętości całkowitej i były stosowane głównie w okresach poprzedzających ważne zawody. W całym cyklu szkoleniowym występowały falowe wahania objętości i intensywności obciążenia. Często jednak nie były to działania zaplanowane przez trenera, lecz skutek trudności organizacyjnych i finansowych (np. ograniczony dostęp do pływalni). Po dwuletniej przerwie w treningach i startach (ostatnie zawody, w jakich kadrowicze brali udział to Mistrzostwa Świata w 1995 roku) zawodnicy i trenerzy przystąpili z dużym zaangażowaniem do przygotowań przed Igrzyskami w Kopenhadze mając nadzieję, że rozpoczną się treningi pływackie kadry narodowej PZSG nie tylko z myślą o najbliższych igrzyskach. Dotychczasowe działania władz związku miały charakter akcyjny, co nie sprzyjało systematycznym treningom. Młody wiek polskich zawodników oraz ich duże zaangażowanie w przygotowaniach do startu w Igrzyskach’97 dają nadzieję, że sport niesłyszących będzie się rozwijał na podobnych zasadach, jak i sport pełnosprawnych. Planowe i długofalowe działanie PZSG powinno w krótkim czasie przynieść efekty w postaci rozwoju działalności sportowej i rewalidacyjnej pływaków niesłyszących. Bibliografia 1. Berger D.: Pływanie sportowe w procesie rehabilitacji osób z wadą słuchu w działalności PZSG w latach 1922-1994. AWF, Warszawa 1994 (praca magisterska). 2. Craft D. H.: Visual Impairments and Hearing Losses. In: Adapted Physical Education and Sport. Ed. J.P. Winnick. Human Kinetics, Champaign 1995. 3. DePauw K. P., Gavron S. J.: Disability and Sport. Human Kinetics, Champaing 1995. 4. Płatonow W. N: Trening wyczynowy w pływaniu. Struktura i programy. Biblioteka Trenera COS RCMSzKFiS, Warszawa 1997. 5. Priest E. L: Aquatics. In: Adapted Physical Education and Sport. Ed. J.P. Winnick. Human Kinetics, Champaing 1995. 6. Shephard R. J.: Fitness in Special Populations. Human Kinetics, Champaign 1990. 7. Sowa J.: Pedagogika specjalna w zarysie. „FOSZE“, Rzeszów 1997. 8. Sozański H., Śledziewski D. (red.): Obciążenia treningowe. Dokumentowanie i opracowanie danych. RCMSzKFiS, Warszawa 1995. 9. Ważny Z.: System szkolenia sportowego. Sport i Turystka, Warszawa 1981. 10. Wit B, Buśko K.: Badania wydolnościowe kadry pływaków niesłyszących. Raport dla PZSG. AWF, Warszawa 1997. ____________________ 1 Swimm 2001. Engineering the perfect swimmer. User Guide. Serenex inc, Quebec 1992-1995. 2 Wszystkie krajowe zawody odbywały się na pływalniach 25 m, zaś SIG ‘97 na pływalni 50 m. 3 Wyniki były przeliczane na punkty: Schwimmsportliche Leistungstabelle 1997-2000. Ligue Europeene de Nation (LEN). Deutscher Schwimm-Verband Wirtschaftsdienst, Munchen 1996. Eugeniusz Bolach Akademia Wychowania Fizycznego we Wrocławiu Jednostka treningowa w pływaniu paraplegików na turnusach aktywnej rehabilitacji Pływanie w życiu osób po urazach rdzenia kręgowego zajmuje szczególne miejsce (względy zdrowotne, komfort psychiczny). W środowisku wodnym niepełnosprawny może samodzielnie przemieszczać się bez kul i wózka inwalidzkiego [1, 2, 3]. Pływanie wszechstronnie oddziaływuje na organizm, a szczególnie na zwiększenie wytrzymałości [1]. Celem zamierzenia było przedstawienie jednostki treningowej w pływaniu dla osób z paraplegią, ukazanie bezpiecznego sposobu zejścia z wózka na brzeg basenu, a następnie do wody i z wody na brzeg basenu i na wózek. Materiał badań Badaniami objęto 25 niepełnosprawnych po urazach rdzenia kręgowego poruszających się na wózkach inwalidzkich – uczestników turnusu rekreacyjno-sportowego zorganizowanego przez Fundację Aktywnej Rehabilitacji w Centralnym Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale w terminie 1-14.10.1997 r. Wiek badanych 20-41 lat, średnia 27,9 lat. Źródło utrzymania niepełnosprawnych uzależnione było od ich schorzenia. Znaczna część (48%) pracowała zawodowo (informatyk, urzędnik, chałupnik) lub była bezrobotna, albo korzystała z zasiłku, renty (40%), a najmniej było uczniów (12%) (tab. 1). Tabela 1 Źródła utrzymania badanych osób z paraplegią Zróżnicowane było wykształcenie. Największy odsetek stanowili niepełnosprawni z wykształceniem średnim (56%), następnie zawodowym (28%) i wyższym (16%) (tab. 2). Tabela 2 Wykształcenie badanych paraplegików Wyniki badań W oparciu o doświadczenia na turnusie aktywnej rehabilitacji z grupą paraplegików wypracowano własny, skuteczny model jednostki treningowej w wodzie, zwracając szczególną uwagę na doskonalenie czynności samoobsługi niepełnosprawnych w formie samodzielnego zejścia z wózka na brzeg basenu, a następnie do wody oraz wyjścia z wody na brzeg i na wózek. Z powodu trudności natury fizjologicznej (nietrzymanie moczu) osoby po urazach kręgosłupa otrzymały specjalistyczne zabezpieczenie urologiczne w postaci uridiomów i pojemników zbiorczych na urynę. Obowiązkiem każdego pływaka było wykonanie potrzeb fizjologicznych przed pływaniem w basenie. Noszenie specjalnych pojemników (0,5 l) przy udzie podczas pływania nie było skomplikowane. Okazało się, że niepełnosprawni poddani treningowi przez specjalistów aktywnej rehabilitacji, wspomagani wolontariuszami po dwóch tygodniach w pełni nabyli pracy umiejętność utrzymywania się na wodzie, a tylko 5 osób miało trudności w opanowaniu pływania na piersiach, zaś 4 osoby pływania na grzbiecie (tab. 3). Paraplegicy, którzy nie opanowali powyższych technik pływania zostali zakwalifikowani na następny turnus. Wszyscy opanowali umiejętność zejścia z wózka na brzeg basenu, a następnie do wody oraz wyjścia z wody na brzeg basenu i wózek. Tabela 3 Umiejętności paraplegików Organizacja jednostki treningowej w pływaniu Jednostka treningowa przebiegała zgodnie z trzyczęściowym tokiem lekcyjnym. Każda charakteryzowała się odrębnymi zadaniami i czasem trwania. Istniały jednak różnice w przygotowaniu do zajęć w wodzie, prowadzeniu rozgrzewki oraz asekuracji czynnej i biernej osób mniej sprawnych i słabo oswojonych z wodą. Część organizacyjna Zadaniem tej części było przygotowanie uczestników do zajęć w wodzie. Kwalifikując osobę niepełnosprawną do pływania (techniką dowolną na piersiach i grzbiecie) należało drogą wywiadu uzyskać jak najwięcej wiadomości. Wymagały tego względy bezpieczeństwa, a także wykorzystania potencjału danej osoby. W wyborze sposobu pływania osoby z dysfunkcjami ruchowymi należy uwzględnić: rodzaj niepełnosprawności, motywację i osobiste życzenia, zakres ruchomości w stawach, zachowanie się w wodzie, umiejętności utrzymywania się na wodzie, technikę poprawnego oddychania oraz poprzednie doświadczenia z pływania. Od pierwszej chwili uczestnikowi przydziela się jedną osobę pełnosprawną, której zadaniem jest towarzyszenie i pomoc przez całą lekcję, tzn. od przebieralni, aż do opuszczenia basenu. Osobie o małej sprawności fizycznej można przydzielić dwóch asekurujących. Asekurujący odpowiadał za samodzielne ubieranie i rozbieranie się, sprawdzenie stanu skóry pływaka, pomoc przy korzystaniu z pryszniców, pomoc i asekurację przy wejściu i wyjściu z wody, asekurację podczas pływania, kąpiel po zajęciach, opuszczenie kąpieliska. W części organizacyjnej sprawdza się obecność, zaznajamia ćwiczących z zadaniami lekcji i przypomina o punktach regulaminu związanych z bezpieczeństwem na pływalni oraz uświadamia o konieczności ćwiczeń w wodzie i walorach zdrowotnych pływania (motywacja). Część organizacyjna trwa zazwyczaj 5-10 minut. Część wstępna Jej zadaniem jest przygotowanie paraplegików do wykonywania części głównej. Rozgrzewka na lądzie na wózkach inwalidzkich zawierała ćwiczenia czynne wolne we wszystkich płaszczyznach, stymulujące mięśnie i ruchomość w stawach. Wykonywano ruchy imitujące „suche pływanie“, a rozgrzewka miała na celu przygotowanie aparatu kostno-stawowo-mięśniowego i krążeniowo-oddechowego do treningu w wodzie. Ćwiczono też wejścia do wody. Jeżeli basen nie był zaopatrzony w urządzenia umożliwiające niepełnosprawnemu wejście do wody (np. windy), to najlepszym miejscem wejścia był róg basenu. Miejsce to zabezpieczano miękką matą, którą rozkładano na krawędzie basenu, aby po zejściu z wózka pływak znalazł się w bezpośrednim sąsiedztwie wody. Asekurujący znajdował się w tym czasie w wodzie stojąc w rogu basenu przodem do wchodzącego. W przypadku paraplegii, kiedy obie kończyny górne są sprawne, ćwiczący wspierając się początkowo na rękach, a później na całych przedramionach sam opuszczał się do wody. Osoby z dużą sprawnością fizyczną mogły wchodzić do wody bez pomocy wolontariuszy. Podczas wchodzenia do basenu należy zachować szczególną ostrożność, aby uniknąć otarć naskórka. Przed opuszczeniem pływaka do wody należy spryskać całe ciało, zwracając szczególną uwagę na okolice klatki piersiowej, serca i twarzy. Pływak stopniowo zanurzający się w wodzie powinien oprzeć swoje ręce na barkach asekurującego, następnie odwrócić się twarzą do ściany basenu, jedną ręką chwycić się przelewu, drugą zaś trzymać bark pomocnika. Przyzwyczajenie organizmu do pracy w wodzie polega na wykonywaniu ruchów dowolnych, zanurzaniu głowy, wykonywaniu wydechów pod wodą, leżenie przodem lub tyłem na wodzie. Przyzwyczajają one do zmienionych warunków oddychania pod wpływem ciśnienia hydrostatycznego wody. Zanurzenie paraplegika w wodzie po szyję pobudza ośrodek oddechowy, a szczególnie poprawia wdech. Wdech w środowisku wodnym jest utrudniony na skutek działania ciśnienia hydrostatycznego na klatkę piersiową i brzuch. Po urazach rdzenia kręgowego ludzie oddychają przeważnie torem przeponowym. U osób niepełnosprawnych, zanurzonych nagle po szyję w wodzie mogą wystąpić zaburzenia w oddychaniu. Można uniknąć tych zaburzeń przez ochlapanie przed zetknięciem z wodą oraz stopniowe zanurzanie z kontrolą rytmu oddechowego. Głównym zadaniem tej części jest samodzielne wejście do wody. Część wstępna trwa 10-15 minut. Część główna W części głównej dąży się do realizacji celu lekcji odpowiednio dobranymi metodami. Ćwiczący powinni opanować nowe nawyki ruchowe z pływania oraz poprawić wydolność i adaptację do bardziej intensywnego wysiłku w wodzie. Przebieg części głównej jest stosunkowo intensywny, a przerwy, w których asekurujący i prowadzący wyjaśniają błędy, nie mogą doprowadzić do oziębienia pływaka. Szczególnie paraplegicy z wysokim uszkodzeniem rdzenia kręgowego podatni są na szybkie marznięcie, co wymaga odpowiedniego dozowania wysiłku. Prowadzący musi pamiętać, że paraplegicy odznaczają się mniejszą tolerancją na obciążenia treningowe od osób pełnosprawnych, co powodowane jest mniej wydolnym układem oddechowym, nerwowo-mięśniowym i krążenia. Powyższe zaburzenia prowadzą do szybszego zmęczenia mięśni, a zbyt intensywny trening do ich zakwaszenia i wystąpienia bardzo bolesnych skurczów. Dlatego stosowano zasadę indywidualizacji dozowania optymalnych obciążeń dla każdego ćwiczącego. W przerwach prowadzący może udzielać wskazówek trafiających do świadomości ćwiczących. Część główna trwa 20-25 minut. Część końcowa Głównym celem części końcowej jest doprowadzenie układów krążenia i oddechania do równowagi, do obniżenia tętna i unormowania oddechu. Stosuje się zabawy lub ćwiczenia uspokajające o małej intensywności oraz ćwiczenia oddechowe. Wyjście z wody następuje w tym samym miejscu, w którym ćwiczący wchodził do basenu. Pływak zajmuje pozycję przodem do rogu basenu, opierając się rękami o jego brzeg. Asekurujący powinien stanąć tuż za plecami wychodzącego i oprzeć ręce na jego bokach. Pływak, w miarę swoich możliwości wyciąga się do góry na własnych rękach, wykonując nimi zamach. Asekurujący pomaga ćwiczącemu wyjść z wody przez unoszenie jego tułowia. Dąży się do uzyskania przez ćwiczących jak największej samodzielności, dlatego udzielana pomoc powinna być umiarkowana. W końcowej fazie wyjścia z basenu uczestnik powinien obrócić się tyłem do brzegu i przejść do siadu na jego krawędzi. Pływakom, którzy nie potrafią wyjść z wody o własnych siłach pomagają wolontariusze. Pomocnicy znajdujący się na brzegu basenu asekurują także tych, którzy wychodzą z basenu o własnych siłach. Po opuszczeniu basenu należy sprawdzić liczebność ćwiczących i omówić przebieg lekcji. Następnie wszyscy przechodzą pod prysznice, gdzie odbywa się kąpiel. Korzystanie z pryszniców jest szczególnie ważnym elementem, ponieważ pozwala niepełnosprawnym usamodzielnić się, poprawić wiarę we własne siły. Postępy ćwiczących należy rejestrować w dziennikach, aby można planować następne treningi. Prowadzący powinien znać słabe punkty pływaków i na bieżąco eliminować popełniane błędy. Część końcowa trwa 10-15 minut. Wnioski 1. Umiejętność pływania paraplegików odgrywa ważną rolę w integracji ze społeczeństwem, działa wszechstronnie na organizm, podnosi sprawność kończyn górnych i zwiększa pojemność życiową płuc. 2. Pływanie na turnusach aktywnej rehabilitacji jest doskonałą formą usprawniania leczniczego. 3. Przedstawione sposoby wejść i zejść z wózka inwalidzkiego pozwalają ludziom niepełnosprawnym usamodzielnić się, przygotować do korzystania z obiektów pływackich. Bibliografia 1. Bolach E., Chilicki J.: Wytrzymałość ogólna i specjalna pływaków niepełnosprawnych i pełnosprawnych. Fizjoter. 1994, 4. 2. Bolach E.: Analiza techniki pływania zawodników obustronnie amputowanych w obrębie przedramienia. Kwart. Nauk. AWF, Wrocław 1994, 2. 3. Bolach E.: Analiza techniki pływania oraz trening sportowy osób obustronnie amputowanych w obrębie uda. W: Rehabilitacja inwalidów. CZS, Warszawa 1988.