Norman Solomon Judaizm Przełożyła Joanna Mytkowska PrószYński i S-ka Warszawa 1997 Tytuł oryginału angielskiego JUDAISM Copyright ~ by Norman Solomon 1996 Published by arrangement with Oxford University Press All rights reserved Redakcja merytoryczna dr Stanisław Krajewski Projekt okładki Katarzyna A. Jarnuszkiewicz Michał Korwin-Kossakowski Zdjęcie na okładce P. Wysocki / Free ISBN 83-7180-673-6 Wydanie pierwsze Wydawca Prószyński i S-ka 02-651 Warszawa, ul. Garażowa 7 Druk i oprawa Wojskowa Drukarnia w Łodzi Łódź, ul. Gdańska 130 W serii ukazały się: Mary Beard, John Henderson Kultura antyczna Damien Keown Buddyzm Paul Bahn Archeologia Kolejny tytuł: Kenneth Minogue Polityka Czy Żyd nie ma oczu? Czy Żyd nie ma rąk, twarzy narządów, zmysłów, uczuć, namiętności? - skoro żywi się tym samym jadłem, rani go ten sam oręż, gnębią te same choroby, leczą te same leki, ziębi i grzeje ta sama zima i lato co chrześcijanina~ Ukłujcie nas - czyż nie będziemy krwawić? William Shakespeare, Kupiec wenecki, akt III, sc. I (przełożył Stanisław Barańczak) Spis rzeczy Wstęp Dodatek A Dodatek B 1. Kim są Żydzi? 2. Jak rozeszły się drogi judaizmu i chrześcijaństwa? 3. Jak rozwijał się judaizm? 4. Kalendarz i święta 5. Życie duchowe - modlitwa, medytacja, Tora 6. Zakładając żydowski dom 7. Poza murami getta, w wirze spraw światowych 8. Judaizm dwudziestowieczny 9. "Wieczne prawo", zmieniające się czasy Wstęp 1. Żydzi, którzy z różnych krajów wyemigrowali do Izraela. Zwracają uwa- gę bardzo różnorodne cechy, które wskazują na odmienne pochodzenie etniczne. Poszukiwanie właściwych słów Czytacie książkę napisaną po angielsku i przetłumaczoną na język polski. Języki te nie są neutralne. Oba rozwijały się w kulturze chrześcijańskiej, kształtowały się obciążone chrześcijańskim punktem widzenia. Samo chrześcijaństwo powstało jako wynik konfliktu wewnątrz judaizmu, w pierw- szym stuleciu naszej ery, i określało się przeciwko judaizmo- wi, dlatego tak trudno jest, operując językiem i pojęciami chrześcijaństwa, przyglądać się judaizmowi tak samo, jak bez obciążeń możemy poznawać szintoizm czy buddyzm. ~Wystarczy przypomnieć sobie niektóre z obraźliwych zna- czeń, jakie nosi w sobie proste słowo "żyd". Jeżeli zadacie sobie pytanie: "Co Żydzi myślą o Jezusie?" lub "Co jest w~ judaizmie ważniejsze - wiara czy uczynki?" , oznacza to, że wybraliście niewłaściwą drogę i próbujecie zbliżyć się do judaizmu poprzez kulturowe dziedzictwo chrześcijaństwa. Na niektóre z takich pytań znajdziecie od- powiedź w tej książce, ale to nie one pozwolą wam zro- zumieć judaizm od wewnątrz, zgodnie z jego własnymi po- jęciami. Judaizm, po prostu, ani nie określa się wobec Jezusa, ani nie zakłada, że wiara i czyny to rzeczy przeciw- stawne. Spróbujmy zacząć od początku i uświadomić sobie, co to znaczy być Żydem i jak judaizm wygląda od wewnątrz. Przytaczamy tutaj listę kluczowych terminów, zanotowa- nych przez grupę chrześcijańskich studentów, którzy starali się zebrać określenia przydatne dla wyjaśnienia innym isto- ty bycia chrześcijaninem: ů Bóg Ojciec, Syn, Duch Święty ů wiara ů zmartwychwstanie ů miłość ů zbawienieů Boże Narodzenie ů chrzestů Komunia Święta ů przebaczenie ů modlitwa ů ukrzyżowanie ů ufność ů nawrócenie ů wspólnota ů bierzmowanie ů odrodzenie z grzechu ů wniebowstąpienie ů posłuszeństwo ů odpuszczenie grzechówů życie wieczne ů Pismoů apostolstwo Kolejna lista została ułożona przez religijnego Żyda, któ- ry pragnął wyjaśnić swoją wiarę grupie chrześcijan: ů Bóg (osobowy, historyczny, nieprzewidywalny) ů Tora (drogowskaz, pouczenie, nauka - nie prawo) ů micwa ("przykazania" i praktyczna część Tory; dobre uczynki) ů awera (występek, grzech) ů wolna wola ů teszuwa (skrucha, "powrót" do Boga) ů tefilla (modlitwa) ů cedaka ("uczciwość", "poprawność"; miłosierdzie) ů chesed (miłość, współczucie, dobroć) ů jecer tow (dobre skłonności - wrodzone, wewnętrzne skłonności do czynienia dobra) w przeciwieństwie do jecer ha-ra (pociąg do zła; przyczyna i zarazem lekarstwo na nie- wierność każdej jednostki wobec Boga) ů Izrael (naród, kraj, przymierze) Niektóre z tych terminów (Bóg, Tora, Izrael) są dość po- wszechnie znane chrześcijanom, ale ci, którzy ułożyli tę li- stę, uważali widocznie, że wymagają one komentarzy, po- nieważ - mimo iż są na ogół znane - mogą być źle zrozu- miane. Choć większość tych terminów w hebrajskim to słowa używane potocznie, należące do "łatwych" w tym ję- zyku, bardzo trudno przełożyć ich znaczenie na polski. Tak się składa, że wszystkie słowa z listy ułożonej przez chrześcijan - poza pojęciami chrystologicznymi: Syn, ukrzy- żowanie, wniebowstąpienie i Boże Narodzenie - mogłyby zostać użyte przez Żydów w zwykłej rozmowie. Ale różnią je niuanse znaczeniowe i miejsce, jakie słowa te zajmują w ca- łym systemie religijnym. Zwłaszcza takie pojęcia, jak przy- mierze, zbawienie i Pismo, szeroko używane w obu trady- cjach, powodują najwięcej nieporozumień, ich znaczenia bowiem nie pokrywają się zupełnie. Czasami "wspólny ję- zyk' bardziej obie religie rozdziela, niż zbliża. Nie martwcie się, że hebrajskie słowa brzmią, jakby były trudne do zapamiętania lub zrozumienia. Zostaną wyjaś- nione ponownie, kiedy będzie to niezbędne, ale najlepszym sposobem na ich pełne zrozumienie jest uchwycenie ich w kontekście, w czasie lektury tej lub innej książki albo roz- mowy z Żydami, którzy słów tych używają w sposób natu- ralny. Przypomina to uczenie się języka obcego - przecież chodzi o opanowanie "naturalnego" języka judaizmu. Żadna religia nie jest abstrakcją. Wyznawcy będą utrzy- mywać, że ich religia jest inspirowana przez Boga, od które- go - ich zdaniem - pochodzą jej święte pisma, lub że jest wieczna. Ale jej święte pisma muszą być interpretowane i wprowadzane w życie przez ludzi; książka ta, w swoich ko- lejnych rozdziałach, opowie zatem historię życia Żydów i ich pism przez ostatnie dwa tysiące lat. Nasza opowieść ma czterech bohaterów: Boga, Torę, na- ród Izraela i otaczający go świat. Jest to opowieść, w której wzajemne relacje są bardzo ważne i w której to, co partyku- larne (Izrael), i to, co uniwersalne (cały otaczający świat i kultura), nieustannie oddziałuje na siebie. Powoduje to pojawianie się wielu wyzwań i konieczność sprostania im, wielu napięć i znajdywania rozwiązań - stanowi źródło wie- lu tragedii, ale i radości. Judaizm jest religią Żydów. To jasne. Ale kim są Żydzi? To będzie tematem rozdziału 1. Na razie uznajmy za Ży- dów wszystkich członków społeczności, które dzisiaj okre- ślają się jako Żydzi w relacji do tradycji sformułowanej przez rabinów w Talmudzie (omówienie, czym jest Talmud, znajdziecie w rozdziale 3.). Ta definicja wyklucza określenie judaizmu jako religii Starego Testamentu, co przetrwało w bardziej zachowawczych chrześcijańskich szkołach teo- logicznych. Nauki rabinów wyvodzą się z tekstów Biblii he- brajskiej, na której opiera się ich autorytet, ale - jak zoba- czymy - są one dalekie od dosłownego rozumienia tych tekstów. Definicja ta wyklucza również inne "sekty żydowskie, które rozwijały się w pierwszym stuleciu, na przykład esseń- czyków, saduceuszy, samarytan i "żydowskich chrześcijan", choć wspominamy o niektórych z nich w rozdziale 2., opo- wiadając o judaizmie i chrześcijaństwie; religie te stanowiły początkowo jedność, po czym stopniowo się rozdzieliły. Skupimy się na religii. Ale religii nie daje się oddzielić od społeczeństwa, historii, życia uczuciowego i intelektualnego jej wyznawców. Włączymy więc do tej opowieści trochę in- formacji o historii i społeczeństwie żydowskim. Dokonamy naszego własnego wyboru pośród wielkich szkół żydowskiej historiografii, które opowiadają odmienne historie. Jest wśród nich na przykład szkoła "łzawa - zapo- czątkowana w dwunastym stuleciu przez Efraima z Bonn pod wpływem masakry Żydów w Nadrenii i w Anglii oraz nieszczęść towarzyszących drugiej krucjacie we Francji- która określa los Żydów jako jeden wielki padół łez i rozpa- czy, cierpienia i męczeństwa, gdzie prześladowania następu- ją jedne po drugich. Następnie szkoła "Jerozolimska" (Ben Zion Dinur), w której historia Żydów jest nierozerwalnie związana z ziemią Izraela, i znajdujący się na przeciwnym biegunie - wielki historyk Szymon Dubnow, który podkreśla osiągnięcia Diaspory. Są i tradycyjni teolodzy, którzy- w prawdziwie biblijnym stylu - widzą historię jako opowieść o ludziach pełnych grzechu i skruchy, opowieść o Boskiej karze i przebaczeniu. Jeszcze inni pojmują historię jako wiel- kie, z góry "zaplanowane" cykle, których kulminacją będzie przyjście Mesjasza. Szerira Gaon, w X wieku, w Babilonii, ustanowił wzór dla tych, którzy historię rozumieją jako autentyczną tradycję, wywodzącą się od Mojżesza; Franz Rosenzweig, w dwudziestym stuleciu naszej ery, wydaje się zaprzeczać, jakoby historia w ogóle miała znaczenie: "Wi- dzimy Boga w każdym etycznym uczynku, ale nie widzimy go w skończonej całości, w historii; po co potrzebowaliby- śmy Boga, gdyby historia była boska?" My jednak położymy nacisk przede wszystkim na twór- czą stronę judaizmu. Przebytym cierpieniom i prześladowa- niom, wymuszonej emigracji nie można zaprzeczyć, ale za- dziwiające jest, że pomimo tego - dzięki nieprzerwanym wysiłkom poetów i świętych, filozofów i komentatorów Biblii, gramatyków i talmudystów, prawników i satyryków, kaznodziejów i nauczycieli, cichych kobiet i pokornie wie- rzących mężczyzn - przez stulecia rozkwitał duch tej kul- tury. Dodatek A Trzynaście Zasad Wiary Wierzę wiarą niezachwianą, że: 1. Stwórca, niech będzie pochwalone imię Jego, On jest Stwórcą i Rządcą wszystkich tworów i On sam (jedy- nie) uczynił, czyni i uczyni wszystkie czyny. 2. Stwórca, niech będzie pochwalone imię Jego, on jest jedyny i nie ma jedności Jemu równej pod żadnym względem i że On sam (jedynie jest) Bogiem naszym - był, jest i będzie. 3. Stwórca, niech będzie pochwalone imię Jego, nie jest ciałem i że nie ograniczają Go granice cielesne i że nie ma nic doń podobnego (z wszystkiego na świe- cie). 4. Stwórca, niech będzie pochwalone imię Jego, on (jest) pierwszym i On (będzie) ostatnim. 5. Do Stwórcy, niech będzie pochwalone imię Jego, (tylko) do Niego samego godzi się modlić, ale nie go- dzi się modlić (do kogoś) prócz niego. 6. Wszystkie słowa proroków (są) prawdą. 7. Proroctwo Mojżesza, mistrza naszego, pokój z nim, było prawdziwem i że on był ojcem (najznamienit- szym z) proroków, tak poprzedzających go, jako też następujących po nim. 8. Cała nauka (Tora), która znajduje się teraz w rękach naszych,(jest) tą samą, która daną była Mojżeszowi, nauczycielowi naszemu, pokój z nim. 9. Ta nauka (Tora) nie będzie zmienioną i nie będzie nauki innej od Stwórcy, niech będzie pochwalone imię Jego. 10. Stwórca, niech będzie pochwalone imię Jego, zna wszystkie uczynki dzieci ludzkich i wszystkie ich my- śli, jak powiedziane: "Który kształtuje wraz serca ich, Ten wgląda we wszystkie sprawy ich" (Ps 33,15). 11. Stwórca, niech będzie pochwalone imię Jego, wy- nagradza dobrodziejstwem przestrzegających przy- kazania Jego i karze przestępujących przykazania Jego. 12. Przyjdzie Mesjasz, a pomimo że długo zwleka, mimo wszystko wyczekuję go każdego dnia, że przyjdzie. 13. będzie zmartwychwstanie w czasie, gdy wyjdzie wola ta od Stwórcy, niech będzie pochwalone imię Jego i uwielbiona pamięć Jego na zawsze i na wieki wie- ków. * Mojżesz Majmonides sformułował je i podał w Komentarzu do Miszny (1160). Przytoczono na podstawie modlitewnika w przekładzie Salomona Spitzera (Kraków 1926), s. 175-179 (przyp. red.). Dodatek B Platforma" z Filadelfii - porozumienie judaizmu reformowanego Konferencja filadelfijska, 3-6 listopada 1869 roku Deklaracja końcowa Mesjańskim celem Izraela nie jest restauracja dawnego państwa żydowskiego pod rządami potomka Dawida, co pociągałoby za sobą następne oddzielenie Izraela od narodów ziemi, ale związek wszystkich dzieci Boga pod wspólnym wyznaniem jedności Boga, a więc uświa- domienie sobie jedności wszystkich rozumnych stwo- rzeń i nawoływanie ich do moralnego oczyszczenia. Zniszczenie drugiej żydowskiej wspólnoty nie było ka- rą za grzechy Izraela, ale wynikiem Boskiego planu, objawionego Abrahamowi; planu, który, jak okazało się w dziejach świata, zakłada rozproszenie Żydów na wszystkie strony ziemi, aby urzeczywistnić ich głęboko kapłańską misję, aby prowadzić narody do prawdziwe- go poznania i uwielbienia Bogu. Kapłaństwo Aarona i ofiarniczy kult Mojżesza są kro- kiem przygotowawczym do rzeczywistego kapłaństwa wszystkich ludzi, które rozpoczęło się wraz z roz- proszeniem Żydów, oraz do szczerej pobożności i mo- ralnego uświęcenia, a takie jedynie podoba się i jest przyjmowane przez Najświętszego. Te instytucje, przy- gotowujące do wyższej religijności, były przypisane do zburzonej drugiej Świątyni, i tylko w tym sensie- jako edukacyjny wpływ przeszłości - są przywoływane w naszych modlitwach. 4. Każde rozróżnienie między pochodzeniem Aaronicz- nym i nie-Aaronicznym, gdy weźmie się pod uwagę obrządek i obowiązki religijne, jest zatem niedopusz- czalne, zarówno w kulcie religijnym, jak i w życiu spo- łecznym. 5. Wybranie Izraela narodem religii, nosicielem najwyż- szych ludzkich wartości, powinno być ciągle, jak za- wsze, silnie podkreślane, i z tego powodu, gdziekolwiek jest wzmiankowane, powinno się podkreślać z całą mo- cą obejmującą cały świat misję Izraela oraz miłowanie przez Boga wszystkich Jego dzieci. 6. Wiara w zmartwychwstanie ciała nie ma podstaw reli- gijnych, a doktryna nieśmiertelności odnosi się jedy- nie do nieśmiertelności duszy. 7. Usilne kultywowanie języka hebrajskiego, w którym zostały dane skarb Boskiego objawienia oraz nieśmier- telne fragmenty literatury, której wpływy przetrwały we wszystkich cywilizowanych narodach, powinno być naszym pragnieniem przy wypełnianiu świ~tych obowiązków, chociaż obecnie język ten stał się niezro- zumiały dla większości naszych współwyznawców; dlatego w tych okolicznościach doradza się, aby stwo- rzyć możliwość modlenia się w zrozumiałym języku, inaczej modlitwa staje się bezduszną formą. W wyniku Konferencji przyjęto ustalenia dotyczące kwe- stii małżeństwa i rozwodu oraz potwierdzono dziedziczenie statusu Żyda z żeńskiej strony, podkreślając jednocześnie, że dziecko żydowskiej matki jest Żydem, nawet gdy jest to nieobrzezany chłopiec. 1 Kim są Żydzi? Czym jest pomidor, owocem czy warzywem? Dla botani- ka jest bez wątpienia owocem, dla kucharza warzywem, ale co powiedziałby pomidor sam o sobie? Gdyby zadał sobie to pytanie, wystąpiłby u niego prawdopodobnie ten sam kryzys tożsamości, który nęka Żydów, kiedy ktoś próbuje przypaso- wać ich do pojęć takich, jak rasa, grupa etniczna czy religia. Ani pomidory, ani Żydzi nie są szczególnie skomplikowani czy trudni do zrozumienia, jeżeli wziąć ich takimi, jacy są. Nie dają się jednak ująć za pomocą poręcznych kategorii - jak owoc lub warzywo, czy też naród lub religia - które tak ułatwiają zaszufladkowywanie ludzi i rzeczy. Jak mógłbyś rozpoznać Żyda, gdybyś wpadł na niego lub na nią na ulicy? Przecież Żydzi są zarówno biali, jak i czarni; są pośród nich ludzie o cechach orientalnych i zachodnich, konwertyci i "rodowici" Żydzi, ateiści i agnostycy. Istnieje wiele typów religijnych Żydów; czy istnieje sposób, aby ich wszystkich wspólnie opisać? Jak wielu ich jest? Gdzie żyją? Kim byli Żydzi w przeszłości? Pytanie o żydowską tożsamość jest zaskakująco nowe. Na przykład w Średniowieczu nikomu nie przyszłoby do głowy, że istnieje taka kwestia. Wtedy powszechnie wie- dziano, kto jest Żydem. Żydzi byli ludem szczególnym, narodem wybranym", jak mówi Biblia, wybranym przez Boga, aby być narzędziem Jego objawienia. Ale ponieważ odrzucili Jezusa, zostali przeklęci, skazani na potępienie i podrzędny status aż do momentu, kiedy czasy wypełnią się i Żydzi rozpoznają Jezusa. W późnym Średniowieczu chrześcijańskie przepowiednie się spełniły, dzięki bowiem osiągniętej władzy politycznej chrześcijanom udało się ze- pchnąć Żydów do podrzędnej pozycji społecznej. Żydzi zo- stali zamknięci w gettach, kazano im nosić wyróżniającą ich odzież, wykluczono ich z gildii i cechów, zakazano wy- konywania niektórych zawodów, posiadania ziemi, a z am- bony nazywano mordercami Chrystusa, oskarżano o za- truwanie studni (w czasie zarazy), bezczeszczenie hostii zabijanie chrześcijańskich dzieci po to, by używać ich krwi do wyrobu macy na święto Pesach (tak zwany mord rytual- ny), oraz oskarżano ich o prawie każdą nikczemność, którą zaślepiony umysł może przypisać grupie ludzi uznanej za obcą. Wyjaśnia to bliżej, i to w sposób szokujący, prześledzenie sposobu, w jaki Żydzi byli przedstawiani w chrześcijańskiej sztuce religijnej, zwłaszcza zachodniej. Przed dwunastym stuleciem w przedstawieniach nie mieli cech fizycznych, wyróżniających ich spośród innych ludzi. Potem nastąpiła nagła zmiana i europejskim Żydom przydano haczykowate nosy, błony między palcami nóg i inne cechy, uważane za charakterystyczne dla fizjonomii diabła; nawet w XX wieku w niektórych częściach Europy w ludowych wierzeniach przetrwało przekonanie, że Żydzi mają rogi. Ale, oczywi- ście, to nie wygląd Żydów tajemniczo zmienił się w dwuna- stym stuleciu i ponownie odmienił się współcześnie, to chrześcijańska ikonografia zaczęła wyrażać w pewnym mo- mencie przeświadczenie o związkach Żydów z diabłem. Stereotypy wytworzone przez średniowieczne chrześci- jaństwo przetrwały, nawet gdy sam system myślenia upadł pod wpływem idei Oświecenia. Czołowy przedstawiciel Oświecenia - Voltaire - uważał Żydów za niższą rasę, złożo- ną z zatwardziałych grzeszników. Na miejsce teologicznego antyjudaizmu Kościoła pojawił się rasowy antysemityzm, którego kulminacją był nazistowski Endlósung (Ostateczne Rozwiązanie), plan upodlenia i fizycznej eksterminacji "ra- sy żydowskiej". Naziści jednak napotkali podstawowy problem. W roku 1933 było oczywiste, że Żydzi nie mają ogonów, rogów ani innych podobnych cech, odróżniających ich od Niemców (Polaków lub innych narodów). Gdy zatem Goebbels i jego machina propagandowa przywracali do życia średniowieczną karykaturę Żyda na użytek publikacji w "Der Sturmer", żydowska "normalność" była tak odległa od tej fantazji, że w prawach norymberskich musiano, w sposób mało pre- cyzyjny i mało przekonujący, zdefiniować jako Żyda każdego, kto posiadał chociaż jednego żydowskiego dziadka lub babkę, czyli 12,5 procent "żydowskiej krwi". Naziści opierali swoje wczesne antyżydowskie przepisy - wprowadzające bojkot, se- gregację, nakaz noszenia wyróżniających oznaczeń na odzieży - na prawach wydanych przez papieża Innocentego III na Soborze Laterańskim IV w 1215 roku, których głównym celem było wyizolowanie Żydów ze społeczeństwa poprzez zmianę ich wyglądu. Żydzi mieli wyglądać inaczej niż pozo- stali, mimo że - co oczywiste - natura uczyniła ich takimi sa- mymi ludźmi, jak wszyscy inni. Jak Żydzi myśleli o sobie w przeszłości? Odkąd otaczające kultury - chrześcijanie lub muzułmanie- uważały Żydów za "ludzi obcych" i stanowiły prawo umacnia- jące ich odseparowanie, Żydzi interpretowali swoją społeczną pozycję i siebie samych w starych, biblijnych kategoriach. Po- strzegali siebie jako naród wybrany przez Boga, wygnany ze swojej ziemi. Zgadzali się ze swymi prześladowcami, że zostali wygnani za swoje grzechy. Przyczynę tego stanu rzeczy okre- ślali jednak inaczej niż chrześcijanie lub muzułmanie. Podczas gdy chrześcijanie (i w mniejszym stopniu muzułmanie) uwa- żali odrzucenie i opuszczenie "narodu wybranego za .Boską karę, sami Żydzi rozumieli to jako potwierdzenie swojej spe- cjalnej pozycji wybrańców Bożych: "Kogo bowiem Pan miłu- je, tego smaga" (Prz 3,12). Narody, pośród których przyszło im żyć na wygnaniu, były jak owi "nieczyści" bałwochwalcy- przed ich pochlebstwami i złym wpływem trzeba się bronić ze wszystkich sił do czasu, kiedy Bóg, w swojej nieskończonej do- broci, odkupi i oczyści swój naród. Tak więc przez całe Średniowiecze, a także znacznie dłużej, dopóki trwały jeszcze średniowieczne myślenie oraz struktura społeczna, Żydzi nie mieli problemu ze zdefiniowaniem swo- jej tożsamości. Ich własna tradycja, wzmocniona postawą są- siadów, ostro oddzielała Żydów od otaczającego świata. Oczywiście, zawsze istniał pewien mglisty margines, ale tak mały, że do rozstrzygnięć wystarczały tradycyjne postawy. Jaki, na przykład, był status żydowskiego dziecka, porwanego przez nieprzyjaciół i wychowanego u chrześcijan, a potem zwróconego żydowskiej rodzinie? Albo - kiedy żydowska ko- bieta została zgwałcona przez chrześcijańskiego żołnierza lub pana, co mogło zdarzać się wcale nie tak rzadko - jaki był sta- tus dziecka urodzonego w wyniku gwałtu? Zasady datujące się od czasów rzymskich były jasne. Dziecko żydowskiej mat- ki jest Żydem, natomiast dziecko żydowskiego ojca i nieży- dowskiej matki nie jest Żydem, dopóki formalnie nie przej- dzie na judaizm. I ciągle pozostaje to regułą w Większości żydowskich wspólnot, chociaż ostatnio pod wpływem idei równości płci reformowane gminy w Stanach Zjednoczonych zadecydowały, że jeżeli którekolwiek z rodziców jest Żydem, dziecko jest pełnoprawnym członkiem żydowskiej społeczno- ści - bez potrzeby formalnego nawrócenia. Jak obecnie Żydzi określają swoją tożsamość? W niedawno opublikowanej pracy Michael Meyer, pro- fesor historii żydowskiej w Hebrew Union College w Cin- cinnati, wykorzystując badania socjologa Erika H. Erik- sona, przedstawia żydowską tożsamość jako: Ogół cech, które według jednostek konstytuują je. Indywidual- na tożsamość jest budowana w dzieciństwie poprzez identyfikację z osobami bliskimi dziecku, reprezentowanymi przez nie warto- ściami i wzorcami zachowań. Kiedy jednostka staje się dorosłym człowiekiem, poszczególne aspekty jej tożsamości muszą być zhar- monizowane ze sobą oraz z normami społeczeństwa, w którym będzie spełniać określone funkcje. Ten późniejszy proces jest wła- ściwym formowaniem się tożsamości [...]. Identyfikacja z normami społeczeństwa, w którym jed- nostka odgrywać będzie swoje role, nie stanowiła problemu dla Żyda mieszkającego w getcie. Pomiędzy normami i war- tościami ograniczonego społeczeństwa, którego czuł się częścią - społeczeństwa żydowskiego - a normami i warto- ściami przejętymi od swojej rodziny, w której się wychował, nie zachodził konflikt. Rodzina, wspólnota i wyobcowanie ze wszystkiego, co znajdowało się poza tym, w sposób wy- raźny określały tożsamość. Kiedy jednak Żydzi stopniowo otrzymywali prawa oby- watelskie w Europie i Ameryce Północnej, zaczęli czuć się obywatelami nowych narodów, a nawet obywatelami całego świata. Wielu z nich zetknęło się wówczas z normami i war- tościami radykalnie różnymi od tych, jakie wynieśli z do- mów ich dzieciństwa. Samookreślenie stało się mniej jasne, mniej bezpieczne. Meyer uważa, że trzy rzeczy wpłynęły na formowanie się współczesnej żydowskiej tożsamości: Oświecenie, anty- semityzm i powstanie państwa Izrael. Zobaczmy, jak te trzy czynniki oddziaływały na żydowską tożsamość. Oświecenie uwolniło Żydów od konieczności życia w get- cie; Żydzi otworzyli się na nowoczesną kulturę, a to znaczyło, że koniecznym stało się wyjaśnianie wszelkich zachowań na gruncie powszechnie zrozumiałego dyskursu, wykorzystujące- go rozum, co zastąpiło autorytety, takie jak objawienie. Jedno- cześnie uniwersalne prawo, które powinno traktować wszyst- kich ludzi jednakowo, nie tylko przyniosło Żydom nowe prawo cywilne, lecz zaprzeczyło ich statusowi narodu wybranego. Być może nikt nie postawił tej kwestii ostrzej niż hrabia Clermont-Tonnerre przed rewolucyjnym francuskim Zgro- madzeniem Narodowym- w 1789 roku, przekonując o ko- nieczności nadania pełni praw obywatelskich Żydom: "Można odmówić wszystkiego Żydom jako narodowi, ale trzeba dać im wszystko jako jednostkom, muszą stać się obywatelami". Żydzi rzeczywiście otrzymali pełnię praw obywatelskich jako obywatele francuscy, ale w zamian mu- sieli porzucić swoją zbiorową odmienność i autonomię. Za- miast tradycyjnych wspólnotowych autorytetów pojawiła się możliwość indywidualnego wyboru, religia stała się kwe- stią "prywatną". Chociaż wielu Żydów cieszyło się z tej zmiany, a nowe idee szybko rozprzestrzeniały się w Europie Zachodniej oraz w części Europy Środkowej, niektórzy tra- dycjonaliści sprzeciwiali się im gwałtownie, wyczuwając w nich instynktownie zagrożenie dla ustalonego porządku oraz tradycyjnych wierzeń i obrządków. Herezja, jak dowo- dził Peter Berger, kiedy raz rozpowszechniła się we współ- czesnym świecie, postawiła pod znakiem zapytania wiary- godność całej struktury tradycyjnych wierzeń, a wybór jednostki zastąpił niekwestionowaną władzę tradycyjnych autorytetów. ' Antysemityzm, według Meyera, miał ambiwalentny wpływ na obraz żydowskiej tożsamości. Z jednej strony, odrzucenie przez świat zewnętrzny powodowało reaktywo- wanie żydowskiej tożsamości; ruchy odrodzenia religijnego często rozkwitały w okresie dyskryminacji lub prześlado- wań, ponieważ oświeceniowe idee zawierzenia rozumowi i prawom uniwersalnym traciły wtedy swoją atrakcyjność. W wyniku tzw. wydarzeń w Damaszku w 1840 roku Żydzi z tego miasta zostali oskarżeni o rytualne morderstwo i za- grożeni masowymi egzekucjami, co wzbudziło protest Żydów nawet z tak odległych miejsc, jak Stany Zjednoczo- ne, oraz spowodowało interwencję Mojżesza Montehore w Anglii i Adolfa Cremieux we Francji, a następnie, general- nie, wpłynęło na skupienie się rozproszonych Żydów wokół nadrzędnego celu. Tzw. sprawa Mortara w 1858 roku - po- tajemne ochrzczenie żydowskiego dziecka przez chrześcijań- ską służącą i uprowadzenie go do klasztoru - stała się bez- pośrednią przyczyną powstania w 1859 roku Board of Delegates of American Israelites i w 1860 roku francuskie- go Alliance Israelite Universelle, które, podobnie jak Board of Deputies of British Jews, założony w 1760 roku, w chwi- li wstąpienia na tron Jerzego III, wykształciły poczucie żydowskiej solidarności, wymuszonej koniecznością obrony praw~ Żydów. Z drugiej strony, antysemityzm powodował osłabienie identyfikacji z żydowską wspólnotą i proces zatracania lub ukrywanie żydowskich korzeni przez wtopienie się w ota- czający świat. Kiedy Żydzi uświadomili sobie, że są poniża- ni przez nie-Żydów, mogli poczuć się zdeprecjonowani we własnych oczach i w jakiś sposób uwewnętrznić skiero- wane przeciwko nim przesądy, stając się ofiarami nienawi- ści do samych siebie. Ludzie zmieniali imiona, wygląd, oby- czaje, wtapiali się w otaczający świat tak bardzo, jak to było możliwe, więc ich żydowskość nie była od razu widoczna. Mówiąc słowami Michaela Meyera: Antysemickie uprzedzenia powodowały powstanie u Żydów wysokiej samoświadomości w obecności nie-Żydów, co pociągało za sobą wysiłki, ażeby żydowskość była tak niewidoczna, jak się tylko dało, i na tak długo, jak to było możliwe przed niegodnymi zaufania oczyma obcych, których względy chciało się pozyskać. Jeden z wczesnych esejów Karola Marksa - O kwestii żydowskiej (1844) -jest fascynującym przykładem występu- jącej u Żydów zintelektualizowanej formy nienawiści do sa- mych siebie. Marks dowodził, że judaizm nie jest ani religią, ani narodową doktryną, lecz pragnieniem osiągnięcia celu; pomijając zupełnie problem żydowskiego proletariatu środ- kowej i wschodniej Europy, przyrównał on zarówno Żydów, jak i chrześcijan, których religia wywodzi się od tych pierw- szych, do wroga, jakim był dla niego burżuazyjny kapita- lizm. Najwyraźniej Marks nie przyznawał się do swoich własnych żydowskich korzeni (chociaż ochrzczony w wieku 6 lat miał za przodków rabinów po obu stronach). Przystą- pił do antysemickiego środowiska skupionego wokół Feuer- bacha - którego perwersyjną definicję judaizmu zaadopto- wał - a ucieczkę od żydowskiego partykularyzmu znalazł w socjalistycznym uniwersalizmie. Wśród bliskich współpracowników Marksa był Mojżesz Hess, nieco od niego starszy, poważny i samodzielny filozof socjalizmu. W eseju, który napisał na początku swojej karie- ry, wyraża podobną jak Feuerbach i Marks postawę wobec judaizmu. Później uznaje swoją żydowską tożsamość, którą postrzega nie w kategoriach religijnych, ale narodowych, czego wyrazem jest jego kluczowa praca, zatytułowana Rzym i Jerozolima. Hess bowiem odnosił się do trzeciego z czynników determinujących żydowską tożsamość w cza- sach współczesnych - do idei powrotu do Syjonu. Paradoks syjonizmu (termin ten został ukuty dopiero w roku 1892) leży w jego podwójnych korzeniach: religij- nych i świeckich. W sensie religijnym idea powrotu do Syjo- nu jest tak stara, jak boska obietnica ofiarowania ziemi do zamieszkania, dana Abrahamowi; koncepcja ta przez wieki była umacniana poprzez modlitwy, pisma, pobożne pra- gnienia wypełniania Bożych przykazań w Ziemi Świętej. Już w 1782 roku Eliasz z Wilna miał wizje, które wzywały do powrotu do Syjonu i mówiły o potrzebie odzyskania zie- mi; potem, w 1840 roku, serbski rabin Jehuda Alkalai, nie- wątpliwie pod wpływem bałkańskiego nacjonalizmu, prze- formułował dawne marzenia powrotu do Syjonu w coś bliższego wspóiczesnym terminom politycznym. Główny, polityczny nurt syjonizmu pojawił się jednak nieco później wraz ze świecko i socjalistycznie zorientowa- nym Mojżeszem Hessem, a w końcu Teodorem Herzlem, ojcem nowoczesnego syjonizmu; odrzucali oni tradycyjne wierzenia religijne. Ludzie ci odkryli, że Oświecenie i uni- wersalizm naruszyły żydowską tożsamość, niemniej nie udało się wyeliminować tym samym antysemityzmu- to niezadowolenie z uniwersalistycznych idei odbijało szersze nastawienie innych dziewiętnastowiecznych nacjo- nalistycznych polityków i ideologów; odkryto też, że nie- możliwe jest przyłączenie się do lokalnych europejskich nacjonalizmów bez porzucenia żydowskiej tożsamości. Rozwiązaniem tego dylematu był specyficzny żydowski na- cjonalizm, czyli syjonizm. Aszer Ginzburg, znany lepiej pod swym hebrajskim pseudonimem Ahad Ha-Am ("jeden z narodu"), próbował określić świecką tożsamość żydowską. Jego "kulturowy sy- jonizm" był wezwaniem do rzeczywistego powrotu do ziemi Izraela i do stworzenia tam, od nowa, żydowskiej kultury, która zachowując etykę proroków i obecną u faryzeuszy równowagę między ciałem a umysłem, byłaby wolna od re- ligijnych dogmatów i od restrykcji rabinicznego rytuału. Ta świecka postawa, przewodząca politycznemu syjoni- zmowi, napotykała zdecydowany opór przywódców religij- nych, z których wielu było przeciwnych temu ruchowi, na- wet jeśli podsycał on ich własne marzenia o powrocie do Ziemi Obiecanej w dniach nadejścia Mesjasza. W końcu ruch religijnego syjonizmu się uformował, szczególnie po Holocauście, a gdy powstało już państwo żydowskie, religij- ni Żydzi przenosili się do Izraela bardzo licznie i włożyli wie- le wysiłku oraz poświęcenia w jego umacnianie. Ale stary konflikt między religijnymi i świeckimi Żydami bynajmniej nie zniknął i nieustannie wypływa w toczących się debatach politycznych oraz w napięciach społecznych wewnątrz pań- stwa. Gdzie Żydzi zamieszkują? Przed wybuchem wojny w 1939 roku około dziesięciu mi- lionów Żydów żyło w Europie, pięć milionów w Amerykach (przede wszystkim w Ameryce Północnej), 830 tysięcy w Azji (włączając w to Palestynę), 600 tysięcy w Afryce i garstka w Australii i Oceanii; w sumie około osiemnastu milionów. Sześć milionów zginęło (nie ma zgodności co do tego, czy ta liczba jest dokładna). Emigracja Żydów z najważniejszego dla ich kultury obszaru, Europy Środkowej, wymordowanie większości tych, którzy pozostali, wzrost żydowskiego osad- nictwa w Palestynie/Izraelu oraz wypędzenie lub odejście Żydów z wielu bliskowschodnich i północnoafrykańskich krajów radykalnie zmieniły mapę rozmieszczenia ludności żydowskiej. Ameryka Północna i Izrael to obecnie miejsca największej koncentracji Żydów; we Francji liczba Żydów przewyższyła ich liczbę w Wielkiej Brytanii i stanowią oni największą populację Żydów w Europie, poza Rosją; dobrze niegdyś prosperujące społeczności żydowskie w krajach mu- zułmańskich, takich jak Egipt, Iran, Irak, obecnie zanikają. Tab.1.1. Kraje, gdzie zamieszkuje co najmniej 10 tysięcy Żydów (liczby są podane w tysiącach). Argentyna300 Maroko 13 Australia 90 Meksyk 35 Austria 10 Niemcy_40 Belgia30 RPA 120 Brazylia 150 Stany Zjednoczone5950 Chile 17 Szwajcaria 19 Czechy12 Szwecja16 Dania 10 Turcja 23 Francja600 Urugwaj35 Hiszpania 12 Wenezuela20 Holandia25 Węgry85 Iran25 Wielka Brytania 300 Izrael3755 Włochy 35 Kanada 325 kraje dawnego ZSRR 1450 Współczesna tożsamość W 1992 roku w Oksfordzie odbyło się sympozjum po- święcone żydowskiej tożsamości w nowej, postkomuni- stycznej Europie. Jego organizator, antropolog kultury dr Jonathan Webber, ostrzegał przed uproszczeniami, które redukują żydowską tożsamość do powierzchownej charak- terystyki i mogą być bardzo mylące. Na przykład ściśle Ortodoksyjni chasydzi przez swój sposób ubierania się mo- gliby się wydać wyjątkowo staroświeccy, a jednak z powo- dzeniem żyją w najnowocześniejszych metropoliach, takich jak Nowy Jork, ponieważ - między innymi - znaleźli dosko- nałe sposoby, aby radzić sobie, uczestnicząc w ekonomicz- nych strukturach współczesnego kapitalizmu. ~ Webber ma rację w swych ostrzeżeniach, ale sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana, niż sugeruje. Tożsamość jednostki obejmuje wiele elementów i bycie Żydem to za- wsze nie więcej niż część tej całości. Dzisiejsi żydzi euro- pejscy budują żydowskie elementy swojej tożsamości, ko- rzystając z szerokiego wachlarza rozmaitych opcji, które otworzyły się przed nimi, gdy sięgnęli do własnych korzeni i zetknęli się z innymi Żydami. Obszar możliwości, z jakiego obecnie wybierają, będzie określony w jakimś stopniu przez rodzinę, społeczność, osobiste doświadczenie i otaczającą kulturę. Wśród istotnych czynników, wpływających na two- rzenie się ich tożsamości, znajdą się: podstawowa wiedza o Szoah (Holocaust) oraz istnienie państwa Izraela. W większości krajów, w których Żydzi dziś mieszkają, władza jest świecka, a społeczeństwa są pluralistyczne. Ta okoliczność stwarza bezprecedensową szansę rozwijania sa- moświadomości, tak że jednostka może przeciwstawić się autorytatywnym określeniom "żydowskości", włączając te definiowane przez żydowskich przywódców. Oczywiście, społeczności, a nawet większe struktury bę- dą się organizować, tworząc granice, które określają przy- najmniej to, co może, a co nie może być w nich zawarte. Takie społeczności i organizacje powinny szukać maksy- malnej swobody we wzajemnej akceptacji i zrozumieniu. Niektórzy będą czuli się niepewnie w sytuacji, w której nor- my są nieprecyzyjnie zdefiniowane, ale jest to mniejsze zło niż tłumienie wolności indywidualnej i powstrzymywanie przemian zachodzących w łonie judaizmu. Nikt nie może przewidzieć, jakie formy przybierze żydowska tożsamość, kiedy kurz osiądzie po zamęcie po- wstałym w związku z pojawieniem się nowej, postkomuni- stycznej Europy, oraz kiedy trwały pokój nastanie w Izraelu i na Bliskim Wschodzie. Z pewnością wyłonią się nowe i odmienne formy judaizmu oraz "żydowskości". Daremne ` jest przepowiadanie, jakie będą te przyszłe judaizmy; wszy- stkie przewidywania mogą się okazać błędne i nie ma w tym wielkiej straty. Nikczemnicy żądni władzy będą próbować narzucić własną wizję przyszłości. Prawdopodobnie się to im nie uda, ale z pewnością uczynią wielkie zniszczenia sa- mymi usiłowaniami. 2 Jak rozeszły się drogi judaizmu i chrześcijaństwa? Początki Żydowski kalendarz Tradycyjnie i zgodnie z Biblią Żydzi wywodzą po- czątek historii od Adama i Ewy. Daje to rok 3760 przed narodzeniem Chrystusa jako datę stworzenia Adama, co wyjaśnia, dlaczego "żydowski kalendarz", ciągle używany dla celów religijnych, tak bardzo wyprzedza kalendarze liczące lata od narodzin Chry- stusa (= A.D., anno domini, czyli "roku Pańskiego"). Na przykład rok 1998, zgodnie z kalendarzem ży- dowskim, jest rokiem 5758 A.M., a rok 2000 to 5760 A.M. (anno mundi, czyli od "stworzenia świata ). Gdzie sięgają początki judaizmu? Czy naprawdę jest to najstarsza religia świata? Z pewnością nie, jeżeli wierzyć w to, co badacze mówią o początkach rodzaju ludzkiego. W czasach prahistorycz- nych, dziesiątki tysięcy lat temu, niemal na pewno istniały wierzenia religijne i obrzędy, czego dowodzą wizerunki, jakie malowano na ścianach jaskiń, i sposób, w jaki grzebano zmarłych. Egipt, ze swoimi świątyniami i religią, był już bar- dzo stary, kiedy młody Mojżesz przebywał w pałacu faraona. Ale, być może, wolicie wierzyć po prostu słowom Biblii. W tym wypadku odpowiedź zależy od tego, co rozumiecie przez "judaizm". Czy macie na myśli religię Abrahama (około 1800 p.n.e.), który jest uważany za praojca wszyst- kich Żydów (a przy okazji również Arabów)? A może judaizm narodził się wtedy, gdy Mojżesz otrzy- mał Dziesięcioro Przykazań na górze Synaj, jakieś czterysta czy pięćset lat po Abrahamie? Lub później, kiedy święte pisma hebrajskie (Stary Testament) zostały już w całości spisane? Odpowiedź na każde z tych pytań nastręcza wiele trudno- ści. To, co obecnie rozumiemy jako judaizm, na wiele sposo- bów różni się od biblijnej religii. Na przykład Żydzi nie wy- znają dosłownie zasady "oko za oko"; żydowska tradycja jest silnie przywiązana do idei życia po śmierci, mimo że nic jas- nego na ten temat nie znajdujemy w hebrajskich świętych pismach. Tak więc twierdzenie, że religia Żydów, taka, jaką znamy dzisiaj, istnieje od trzech lub czterech tysięcy lat, jest raczej błędne. Możemy utrzymywać jedynie, że to korzenie żydowskiej religii - najstarsze fragmenty Biblii - są tak sta- rożytne. Kiedy jednak mówimy o "judaizmie" w tej książce, ma- my na myśli o wiele więcej niż źródła tej religii. Mamy na myśli "judaizm rabiniczny", nauczanie zakorzenione w Bi- blii, formułowane przez rabinów od około drugiego stulecia n.e. Judaizm rabiniczny jest fundamentem wszystkich form judaizmu, jakie istnieją dzisiaj. Warto przy tym pamiętać, że Żydzi reformowani przykładają dużo mniejszą wagę do słów rabinów niż Żydzi ortodoksyjni (różnice między orto- doksami i reformatorami zostały opisane w rozdziale 7.). Niemniej zarówno dla Żydów reformowanych, jak i dla ortodoksyjnych judaizm rabiniczny jest punktem odniesie- nia dla wiary i praktyk religijnych. Niektórzy nazywają judaizm rabiniczny religią "podwój- nej Tory", gdyż tak samo jak "pisaną Torę" uznaje on "ustną (niepisaną) Torę", czyli tradycję, która Pismo interpretuje i dopełnia. (Możecie natknąć się również na taki termin, jak "pisane i ustne prawo", ale "prawo" nie jest właściwym tłu- maczeniem słowa "Tora", które oznacza raczej "drogę" czy "pouczenie ). W dzisiejszych czasach chrześcijanie, podobnie jak Ży- dzi, chętnie doszukują się swoich duchowych przodków w Mojżeszu, Abrahamie, Adamie i Ewie (z tą małą różnicą, że zdaniem biskupa Usshera stworzenie Adama i Ewy przy- pada raczej na rok 4004 p.n.e; dla Żydów jest to 3760 rok p.n.e). Uważają oni również Torę - natchnioną hebrajską Księgę - za swoją własną. Podobnie jak Żydzi, nie odczytu- ją Księgi w dosłownym sensie. Jednakże ich interpretacja nie jest zgodna z "ustną Torą" rabinów, ponieważ interpre- tacji tej dokonano w świetle Nowego Testamentu. Owa różnica w interpretacji nie była jednak widoczna aż do powstania listów św. Pawła. Do pewnego momentu, być może do połowy pierwszego stulecia - za życia pierwszego pokolenia po Jezusie - nie istniała linia podziału między judaizmem a chrześcijaństwem. Jezus nigdy nie myślał o sobie jako o głosicielu religii innej niż judaizm bądź Tora: "Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo pro- roków, nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić" (Mt 5,17). Gdyby zapytać Jezusa lub któregokolwiek z jego uczniów, ja- ką religię wyznają, powiedzieliby, że żydowską. Dlaczego więc judaizm i chrześcijaństwo rozeszły się - stając się dwiema odrębnymi religiami - skoro są tak ści- śle ze sobą związane? Istnieje tradycyjne żydowskie i trady- cyjne chrześcijańskie wyjaśnienie tej kwestii. Tradycyjne żydowskie wytłumaczenie brzmi: judaizm jest pradawną religią, przekazaną Mojżeszowi na górze Synaj i od tego czasu zachowywaną w nie zmienionej for- mie przez naród żydowski. W pewnym momencie, gdzieś w pierwszym stuleciu, Jezus, naśladowany przez św. Pawła, ustanowił nową religię, która zapożyczyła istotne elementy z judaizmu, porzucając jego przykazania oraz dodając dziw- ne i fałszywe idee, jak ta, że Jezus był Mesjaszem, a nawet wcieleniem Boga. Tradycyjne chrześcijańskie wyjaśnienie mówi: judaizm jest pradawną religią, przekazaną Mojżeszowi na górze Sy- naj i od tego czasu pieczołowicie zachowywaną przez Ży- dów. W pewnym momencie, w pierwszym stuleciu, przy- szedł Jezus i udoskonalił starą religię, przynosząc jej wypełnienie. Niestety, Żydzi nie docenili tego, co nastąpiło, i uporczywie trwali przy przestarzałej formie religii. Wspólne dla obu wersji jest to, że istnieją dwie różniące się religie, z których każda, całkowicie ukształtowana, zo- stała zesłana z niebios (lub wynaleziona) w danym momen- cie, jedna za czasów Mojżesza, druga za Jezusa. Różnica le- ży w ocenie tego drugiego wydarzenia - przyjścia Jezusa i jego stosunku do żydowskiej religii. Zgoda zaś panuje co do tego, że judaizm jest "matką", a chrześcijaństwo "córką", mimo że - z punktu widzenia Żydów - zbłąkaną. Badania naukowe dowodzą, że obie wersje tej opowieści są dalekie od prawdy. Ani judaizm nie pojawił się nagle, pewnego dnia około roku 1400 p.n.e., w najzupełniej doj- rzałej formie, ani też Jezus około roku 30 n.e., ani pokolenie później Paweł nie ogłosili chrześcijańskiego credo czy kate- chizmu, takich jakie znamy z późniejszego i w pełni ukształ- towanego Kościoła. Przez wieki obie religie się rozwijały, zanim ich pisma, obrzędy i wierzenia osiągnęły swoje "tra- dycyjne" formy. Religie te współistniały oraz przeobrażały się wraz ze zmieniającymi się warunkami i pojęciami aż do dziś. Właściwie judaizm i chrześcijaństwo ewoluują obecnie nawet bardziej energicznie niż kiedykolwiek dotąd w związ- ku z nowoczesną wiedzą, zmieniającymi się postawami mo- ralnymi i nowym podejściem do wielu problemów świata. Może się wydawać zaskakujące to, że Talmud i inne fundamentalne pisma rabinicznego judaizmu zostały w rze- czywistości napisane później niż Ewangelie, które są podsta- wowymi tekstami chrześcijaństwa. Papież, nazywając nie- dawno Żydów "starszym bratem" chrześcijaństwa, był zatem w błędzie. Jesteśmy bowiem wszyscy, zarówno Żydzi, jak i chrześcijanie, "dziećmi" natchnionych ksiąg hebraj- skich, jeśli jednak wziąć pod uwagę pisma (Nowy Testament i Talmud), które ukształtowały oblicze obu religii, to właśnie chrześcijaństwo należałoby nazwać "starszym bratem". Skąd wywodzą się judaizm i chrześcijaństwo? Kiedy dzisiaj odwiedzacie Izrael, możecie się wybrać za- równo do synagogi i kościoła, jak i do świętych miejsc mu- zułmanów, druzów, bahaistów i przedstawicieli innych reli- gii, możecie zetknąć się z bardzo różnymi formami praktyk religijnych, bogato występującymi w tym kraju. Jeżeli jest w was głębokie pragnienie wiedzy i duchowego doskonale- nia się, możecie studiować w jesziwie - jednej lub kilku z wielu tam dostępnych - lub seminariach duchownych różnych religii i wyznań albo szukając innych inspiracji, możecie zasiąść u stóp jednego z wielkich nauczycieli. Bardzo podobnie rzeczy miały się za czasów Jezusa. Wie- lu ludzi postępowało w ten właśnie sposób. Na przykład Józef, syn Matatiasza - znany lepiej potomności jako Józef Flawiusz, żołnierz i historyk - poznał wiele obrządków reli- gijnych, co było częścią jego indywidualnych poszukiwań duchowych, którym się oddawał w latach 50. pierwszego stulecia, będąc wówczas jeszcze nastolatkiem. Później, kie- dy mieszkał w Rzymie pod patronatem cesarza, spisał swoje doświadczenia w autobiografii i w swoim największym dzie- le - Starożytnościach żydowskich. Według Józefa Żydzi w pierwszym stuleciu byli podziele- ni na cztery sekty lub "filozofie". Faryzeusze - grupa, z któ- rą był najsilniej związany - żyją, jak napisał, skromnie i zgod- nie z rozsądkiem, respektując starszych i wierząc w boską opatrzność, wolną wolę i nieśmiertelność człowieka; cieszą się poważaniem u ludzi, dla których są wzorem w modli- twie i składaniu ofiar. Saduceusze, z kolei, zaprzeczają, ja- koby istniało życie po śmierci, i trzymają się ściśle wskazań Pisma. Esseńczycy - wielu badaczy identyfikuje ich z sektą znaną dzięki rękopisom znad Morza Martwego - przyczynę wszystkiego widzą w Bogu i głoszą nieśmiertelność duszy ludzkiej. Wyróżniają się cnotliwym życiem, nie składają ofiar w Świątyni z powodu szczególnego nacisku na czy- stość rytualną, wspólnie dzielą się posiadanymi dobrami, nie wchodzą w związki małżeńskie ani nie zatrudniają służ- by. Józef twierdzi, że był trzy lata pod wpływem jednego z ich nauczycieli, Banusa, który "żył na pustyni, nie nosił nic innego poza tym, co znalazł, i nie jadł nic innego prócz tego, co samo wyrosło". Czwartą grupę, z którą Józef nigdy nie był związany, nazywa zelotami. W większości kwestii zgadzali się oni z faryzeuszami, ale przewyższali ich w goto- wości do oddania życia za wolność od wszystkich praw po- za boskimi. Życie religijne w Palestynie w pierwszym stuleciu było nawet bardziej zróżnicowane, niż przedstawia to Józef Fla- wiusz. Wprawdzie nie mieszkali tam muzułmanie, druzowie lub bahaiści, tak jak we współczesnym Izraelu, ale byli wtedy samarytanie, wyznawcy żydowskiej sekty, która cechowała się wyraźną tożsamością etniczną i posiadała własną świąty- nię na górze Gerizim. Żyli tam też mistycy, którzy głosili ezoteryczną wiedzę o "pozaziemskim raju" i drodze wzno- szenia się do Boga. Apokaliptyczni wizjonerzy przepowiada- li Sąd Boży i koniec świata. W tych czasach, w których mło- dy Józef wyruszył w swą duchową podróż, musiały także istnieć grupy naśladowców Jezusa, choć nie wydaje się, aby przyciągały one jego uwagę. Poza tym, oprócz różnych form judaizmu, istniało wiele pogańskich i "misteryjnych" kul- tów, szeroko rozpowszechnionych w Cesarstwie Rzymskim; był także zoroastryzm, dominujący na Wschodzie. Józef przejawiał małe zainteresowanie tymi religiami, chociaż z pewnością był dobrze obeznany z kulturą grecką tego cza- su, zwłaszcza z takimi jej obszarami, jak historia i filozofia. Tak więc w 50 roku n.e. chrześcijaństwo było małą żydowską sektą, a judaizm wyznaniem jednej z mniejszości zamieszkującej rzymskie imperium. Dopiero z perspektywy historycznej widzimy, że mała grupa wyznawców Jezusa od- dzieli się od "rodziców" i w ciągu kilku stuleci zastąpi kulty pogańskie, stając się dominującą religią w Europie; "filo- zofia" faryzeuszy rozwinie się natomiast w judaizm rabi- niczny, a począwszy od siódmego stulecia, islam rozpo- wszechni podobne koncepcje Boga i społeczeństwa w dużej części Afryki i Azji. Dlaczego jednak wyznawcy Jezusa oddzielili się od swych żydowskich braci? I skąd pochodzi wzajemna nienawiść między dwiema religiami, które zgodnie wzywają do miło- ści bliźniego? Dlaczego obie religie się rozdzieliły? W Nowym Testamencie - w Dziejach Apostolskich, w roz- dziale 15. - zachowało się sprawozdanie z niezwykłej dysku- sji, do jakiej doszło między przywódcami właśnie powstałej sekty chrześcijan, prawdopodobnie około 50-60 roku n.e. W tym czasie Paweł, który wcześniej zdecydowanie występował przeciwko wyznawcom Jezusa, doświadczył słynnego widzenia na drodze do Damaszku i przyłączył się do sekty, którą przedtem pogardzał. Potem pojechał ze swo- im przyjacielem Barnabą z Antiochii, w Syrii, do Jerozoli- my, aby zdobyć poparcie u tamtejszych przywódców religij- nych dla swojej koncepcji, zgodnie z którą poganie przechodzący na chrześcijaństwo nie muszą być obrzezani oraz przestrzegać prawa Mojżeszowego. Dyskusja była gorąca. Podczas gdy Paweł i Piotr (obaj Ży- dzi) udowadniali, że rozluźnienie surowych wymagań prawa uczyni konwersję łatwiejszą dla pogan, inni czuli, iż ścisłe przestrzeganie nakazów Tory jest ciągle żywe i obowiązujące. W końcu Jakub, brat Jezusa, zaproponował, by brzemię pra- wa nie było zbyt ciężkie, ale nie-Żydzi powinni co najmniej być zobowiązani, "[...] żeby się wstrzymywali od rzeczy splugawionych przez bałwany, od nierządu, od tego, co zdła- wione, i od krwi" (Dz 15, 20); ten kompromis, o którym mówi Nowy Testament, został zaakceptowany przez zgro- madzenie apostołów i przywódców; list z tym postanowie- niem wysłano do Antiochii w Syrii i do Cylicji. Ale wiemy z innych źródeł, że kompromis ten nie został zaaprobowany przez wszystkie stronnictwa. Z jednej strony, sam Paweł powracał do deklaracji, że prawo Mojżeszowe (którego częścią były zakaz spożywania mięsa uduszonych zwierząt oraz inne przepisy) jest przestarzałe, z drugiej - ist- niała grupa "żydowskich chrześcijan", która w pełni zacho- wywała przykazania Tory i prawdopodobnie do nich należał Jakub; grupa ta funkcjonowała przez pewien czas, potem zo- stała zepchnięta na margines przez rozwijające się chrześci- jaństwo Pawła, przetrwała jednak przez stulecia, pielęgnu- jąc swoją odmienność. Możemy jedynie spekulować, jaka byłaby ich wersja przebiegu powyższej debaty w Jerozoli- mie, gdyż to nie oni, lecz następcy Pawła napisali Nowy Te- stament i ukształtowali późniejsze chrześcijaństwo. Historia jest pisana przez zwycięzców, i to w ten sposób, aby upra- womocnić ich interpretację faktów. Jakakolwiek byłaby prawda o spotkaniu w Jerozolimie, je- go opis w Dziejach Apostolskich podkreśla niektóre fakty niezależnie od rozbieżności między Żydami i chrześcijana- mi. Z pewnością panowała niezgoda co do tego, czy pewne przepisy Tory powinny być dalej stosowane. Był to nie tylko spór doktrynalny, ale poważny społeczny problem. Naród - bądź wspólnota religijna - manifestuje swą tożsamość po- przez prawa, obyczaje i rytuały. Drobne niezgodności lub in- dywidualne odstępstwa mogą czasem zostać dopuszczone, ale zbiorowe zaniechanie praw nieuchronnie będzie postrze- gane jako odrzucenie własnej tożsamości. Plan Pawła, aby przyciągnąć nie-Żydów do wspólnoty wiernych - wszczepić gałązki dzikiego drzewa oliwnego, dając im udział w czerpa- niu soków oliwnych (Rz 11, 17) - pozostawał w sprzeczno- ści z tym, jak Żydzi pojmowali samych siebie jako naród i wspólnotę. Zamiast zjednoczyć Żydów i nie-Żydów, spo- wodowało to powstanie dwu skonfliktowanych grup, z któ- rych każda uważała się za "prawdziwy Izrael". Z relacji w Dziejach Apostolskich jasno również wynika, że około roku 50 wyznawcy Jezusa tworzyli odmienną gru- pę opozycyjną i jako taka była ona postrzegana przez star- szyznę żydowskiej wspólnoty w Jerozolimie. Inne opozycyj- ne grupy, na przykład sekta znad Morza Martwego, także poróżniły się ze starszyzną z Jerozolimy, nie tworząc jednak nowej religii. Dlaczego z chrześcijaństwem było inaczej? Fakt uznania Jezusa za obiecanego Mesjasza nie jest wy- starczający do wyjaśnienia tej odmiennej niż w przypadku in- nych sekt sytuacji, podobne bowiem deklaracje były czynione ze strony rozmaitych grup, choć bez tak dalekosiężnych skut- ków. Poza tym było coś dziwnego w sekcie, która ogłosiła Mesjaszem kogoś, kto umarł, a zarazem coś paradoksalnego w głoszeniu przyjścia Mesjasza, zapowiadanego jako czas po- koju, w momencie, kiedy dla każdego było oczywiste, że jarz- mo Rzymian jest dotkliwsze niż kiedykolwiek. W rezultacie nie jedna decydująca przyczyna, ale szcze- gólne połączenie doktryny, warunków społecznych i ze- wnętrznych uwarunkowań uczyniły z chrześcijaństwa reli- gię różną od judaizmu, chociaż tak blisko z nim związaną. Rozłam ten utrwaliło zburzenie przez Rzymian Świątyni w Jerozolimie w roku 70 n.e. Chrześcijanie interpretowali to wydarzenie jako dowód odrzucenia Żydów przez Boga i potwierdzenie słuszności obranej drogi. Żydzi interpreto- wali to jako karę za grzechy, ale nie porzucenie; to było jak ukaranie dzieci przez ojca. Biorąc pod uwagę ówczesne, bardziej przyziemne realia, kiedy jako konsekwencję zdo- bycia Jerozolimy cesarz Wespazjan ustanowił fiscus,~udaicus (specjalny podatek nałożony na wszystkich Żydów), poja- wiła się silna, materialna motywacja do zademonstrowania dystansu wobec judaizmu i posłuszeństwa Rzymowi. Z pewnością po 70 roku nie było już powrotu. Różnice doktrynalne po obu stronach zostały przypieczętowane; tak chrześcijanie, jak i Żydzi określali się w opozycji jedni do drugich; chrześcijanie rozwijali naukę wzgardy wobec Żydów, która stanowiła przyczynę wielu nieszczęść i rozle- wu krwi, czego kulminacją - już w oderwaniu od chrześci- jańskiego kontekstu - był Holocaust. Jak definiowały się obie religie? Po 70 roku Żydzi i chrześcijanie kontynuowali wielkie dzieło samookreślania się. W co wierzyli, myśląc o świecie doczesnym i wiecznym? W jaki sposób zakładali wspólnoty? Jakie formy modlitwy, święta i obrzędy przyjęli? Ponieważ Jezus Chrystus był dla nich postacią centralną, chrześcijanie poświęcili wiele energii na zdefiniowanie wiary w Niego. Nieustannie zastanawiano się nad pojęciem Trójcy Świętej i tego, kto nie zgadzał się na dominujący punkt widzenia, często uznawano za heretyka i prześladowano. Od- kąd Żydzi odrzucili wyznawanego przez chrześcijan Jezusa, byli celowo oczerniani jako wrogowie Chrystusa. Judaizm został obwołany przestarzałą i skompromitowaną religią. Ojcowie Kościoła, pomimo głoszenia przykazania miłości, otwarcie wyrażali nienawiść do Żydów i judaizmu, co nada- ło ostatecznego wymiaru antysemityzmowi, niekiedy spoty- kanemu już u antycznych autorów: "Żydzi zabili Chrys- tusa". Rabini przywiązywali mniejszą wagę do precyzyjnego określania obowiązującej doktryny niż ojcowie Kościoła. Przyjmując za pewnik wiarę w Boga, Jego Objawienie po- przez Torę i Jego wybór (wyróżnienie) Izraela, rabini defi- niowali judaizm w pojęciach micwot lub boskich przykazań, od "kochaj bliźniego swego jak siebie samego" (Kpł 19,18) i "kochaj Pana Boga Swego" (Pwt 6, 5) do najdrobniej- szych obrzędów religijnych. Źródła żydowskie są powściągliwe wobec chrześcijaństwa. Generalnie rabini skłaniali się do traktowania chrześcijań- stwa tak, jak gdyby w ogóle nie istniało, i kontynuowali swoje zadanie objaśniania Tory oraz jej przykazań. Trzeba czytać między wierszami ich pism, aby się dowiedzieć, czy w jakikolwiek sposób polemizowali z doktryną chrześcijan. Nie wiadomo dokładnie, w jakim zakresie żydowscy i chrześcijańscy nauczyciele w pierwszych wiekach kontak- towali się i czy posiadali wiedzę z pierwszej ręki o swoich pi- smach. Chrześcijanin Justyn Męczennik, żyjący w Rzymie Podzieleni przez wspólne Pismo Ojciec Kościoła, Orygenes, żył w Cezarei w Palestynie (ok. 185. 254), kiedy działał tam rabin Jochanan z Tyberiady. Obaj komentowali Pieśń nad Pieśniami i interpretowali ją ja- ko alegorię. Dla Orygenesa była to alegoria związku Boga lub Chrystusa z jego "oblubienicą", Kościołem; dla Jochanana zaś - figura miłości między Bogiem a jego ludem, Izraelem. Amerykański uczony Reuben Kimelman przeanalizował komentarze Orygenesa oraz Jochanana i znalazł pięć zasad- niczych różnic, odpowiadających pięciu głównym kwestiom, które podzieliły chrześcijan i Żydów: 1. Orygenes pisze o Przymierzu zawartym za pośrednic- twem Mojżesza między Bogiem i Izraelem; wskazuje na nie- bezpośredni kontakt między nimi, przeciwstawiając go bezpo- średniej obecności Chrystusa. Jochanan odnosi się do Przymierza jako wynegocjowanego przez Mojżesza i wskutek tego otrzymanego przez lud Izraela bezpośrednio od Boga "pocałunkiem ust swoich" (Pnp 1, 2). Jochanan podkreśla bliskość i miłość między Bogiem i Izraelem, Orygenes uwypu- kla dystans między nimi. 2. Według Orygenesa pisma hebrajskie dopełniał lub za- stąpił Nowy Testament. Według Jochanana hebrajskie księgi dopełniła "ustna Tora", interpretująca naukę rabinów. 3. Dla Orygenesa Chrystus jest postacią centralną, która zastąpiła Abrahama i odkupiła grzech Adama. Dla Jochana- na w centrum systemu religijnego pozostawał Abraham, a Tora była drogą i ochroną przed grzechem. 4. Dla Orygenesa Jerozolima jest symbolem "niebiańskie- go miasta". Dla Jochanana ziemska Jerozolima zachowuje status łącznika między niebem a ziemią, miejsca, gdzie obecność Boga znowu się objawi. 5. Orygenes postrzega cierpienie Izraela jako dowód, że Bóg się wyparł Żydów; Jochanan uznaje je za pełne miłości napomnienie i karę, otrzymane od wyrozumiałego ojca. 2. Dwie figury symbolizujące kontrast między Kościołem i Synagogą. w latach 140-170, napisał Dialog z Żydem Tryfonem, który miał być rzekomo zapisem dyskusji z żydowskim mędrcem, ale pomimo wysiłków wielu badaczy bardzo trudno odna- leźć w wypowiedziach Tryfona koncepcje znane z żydow- skich źródeł. Wzajemne kontakty musiały jednak mieć miejsce, na przykład w trzecim stuleciu w Cezarei, w Palestynie, gdzie istniała żydowska i chrześcijańska wspólnota (zob. tekst w ramce na poprzedniej stronie), lub w następnym stuleciu w Antiochii, w Syrii, gdzie św. Jan Chryzostom wygłaszał swoje antyżydowskie diatryby, być może z obawy przed tym, by chrześcijanie nie zwrócili się ku synagodze. Oczywi- ście, i wśród chrześcijan, i wśród Żydów były jednostki, któ- re zmieniały wiarę, i zdarzało się, że kobiety uczestniczyły w przekazywaniu poglądów, ale żaden tego ślad nie prze- trwał w pismach. Byłoby niesprawiedliwym oceniać wczesne chrześcijań- stwo i judaizm tylko przez pryzmat ich wzajemnych stosun- ków, gdyż w żadnym wypadku nie stanowiły one centralnej kwestii ich doktryn. Jednakże dziedzictwo tego braku za- ufania i wzajemnych animozji ciągle nas obciąża, i dopiero niedawno chrześcijanie podjęli próbę uporania się z mrocz- ną stroną swojej wiary, która przyniosła tak wiele nieszczęść i cierpienia. Szczególnie od czasów Holocaustu, choć ko- rzenie tego procesu są dawniejsze, chrześcijańsko-żydowski dialog otworzył możliwość pojednania i przeprowadzenia rewizji tradycyjnej chrześcijańskiej doktryny oraz postawy wobec Żydów i judaizmu. 3 Jak rozwijał się judaizm? Dwudziestego czwartego czerwca 1985 roku watykańska Komisja do spraw Stosunków Religijnych z Judaizmem wydała dokument pod znaczącym tytułem: Uwagi na rzecz poprawnego przedstawiania Żydów i judaizmu w kaznodziejs- twie i w katechezie Kościoła katolickiego. Znajdujemy tam god- ne zapamiętania słowa: "Trzeba pamiętać, że ciągłość Izrae- la jest nierozerwalnie związana z duchową siłą, zarówno w okresie rabinicznym, Średniowieczu i współcześnie, z siłą biorącą swój początek z dziedzictwa, które długo wspólnie dzieliliśmy"; do czego dodano jeszcze refleksję papieża, Jana Pawła II: "wiara i życie religijne narodu żydowskiego, to, jak były i są kultywowane aż do dnia dzisiejszego, może pomóc nam lepiej zrozumieć pewne aspekty życia Kościoła". Dopiero od końca dziewiętnastego stulecia ta prawda o Żydach jest stopniowo ujawniana. Trzeba jednak powie- dzieć, że to nie tylko Kościół ją tłumił, znaczenie bowiem owej "siły duchowej" było zbyt często pomniejszane także przez żydowskich historyków, skupionych na demonstro- waniu cierpień i męczeństwa narodu żydowskiego, co kaza- ło podkreślać wyłącznie prześladowania, przesłaniając inne strony historii - duchową oraz intelektualną kreatywność Żydów "w okresie rabinicznym, Średniowieczu i współ- cześnie". Godnym uwagi jest to, że naród na wygnaniu, nieustan- nie nękany prześladowaniami, często pozbawiany elemen- tarnych środków do życia i dostępu do nauki, wytworzył kulturę o tak wspaniałej żywotności. Każda z poniższych dziesięciu opowieści będzie przykładem jakiejś innej dzie- dziny duchowego, intelektualnego oraz społecznego życia Żydów. Można by z pewnością przytoczyć inne przykłady - Gamaliela II, twórcy liturgii, lub wielkiego Mojżesza Maj- monidesa, filozofa, kodyfikatora i fizyka, albo Judy Halewi, subtelnego poety, czy Gluckel z Hamlin, której dziennik, pisany w jidisz, pokazuje wewnętrzne przeżycia siedem- nastowiecznej matki. Lub setki innych; a każdy wybór byłby arbitralny. Juda ha-Nasi - badacz, święty, przywódca Jeżeli ktokolwiek mógłby uosabiać judaizm rabiniczny z czasów jego formowania się, byłby to Juda-Nasi ("ksią- żę") - patriarcha wspólnoty żydowskiej około roku 200. Tak wielkie było poważanie, jakim się cieszył wśród swoich uczniów, że nazywano go po prostu "rabbi" (nauczyciel) lub "nasz święty rabbi", bez używania imienia; świętość, pokora, lęk przed grzechem są cnotami, z którymi jest koja- rzony. "Od śmierci Rabbiego pokora i lęk przed grzechem się skończyły" - brzmiał lament jego ucznia Hija. Juda ha- -Nasi nie był świętym zasklepionym w swojej pobożności, ale niezwykłym przywódcą religijnym i politycznym. Więk- szość swojego życia spędził w Galilei i tam założył akade- mie: w Bet Szearim i Sepphoris; odwiedzający obecnie Izra- el mogą wciąż zobaczyć w tych miastach pozostałości synagog, z ich częściowo zachowanymi mozaikami, jak rów- nież groby, uznane za miejsce pochówku Rabbiego i jego uczniów. Okres kilku dekad przed jego narodzinami był dla Judei katastrofalny. W 70 roku Rzymianie stłumili Pierwsze Po- wstanie i zburzyli Świątynię w Jerozolimie; w 135 roku, mniej więcej rok przed narodzinami Judy, cesarz Hadrian ostatecznie zdusił Drugie Powstanie (Bar Kochby), zabija- jąc wielu ludzi, a na innych sprowadzając prześladowania. Kiedy jednak Juda został patriarchą Judei, relacje z Rzy- mem, pod rządami cesarza z dynastii Antoninów, Marka Aureliusza, stały się łatwiejsze. Juda, miłujący pokój i wy- chowany z pewnością pod wpływem kultury rzymskiej, robił, co mógł, by umocnić dobre stosunki z władzą oku- pacyjną. W Talmudzie zapisano wiele anegdot o serdecznych stosunkach Rabbiego z Antoninami; podstawą historyczną tych opowieści mogły być wizyty cesarzy w Palestynie: Mar- ka Aureliusza w 175 roku i Septymusa Sewera w 200 roku. W rzeczywistości legendarne "rozmowy Rabbiego z An- toninami" świadczą jednak o czymś więcej niż tylko po- wierzchownych kontaktach. Idee stoickiej filozofii, których zwolennikiem był Marek Aureliusz, odcisnęły swoje piętno zarówno na żydowskiej, jak i chrześcijańskiej etyce. Ponad- to z pewnością nie jest przypadkiem, że wielkie przedsię- wzięcie Rabbiego - stworzenie obszernego żydowskiego ko- deksu praw - zostało podjęte w tym samym czasie, kiedy Gajus i Ulpian położyli fundamenty pod kodyfikację prawa rzymskiego. Tab.3.1. Sześć porządków Miszny 1. Nasiona błogosławieństwa i modlitwy przepisy rolnicze, takie jak dziesięcina i rok szabatowy 2. Święta szabat i święta 3. Kobiety małżeństwo i rozwód; przysięgi 4. Szkody prawo cywilne ustanowienie sądu procedury prawne Przypowieści Ojców 5. Przedmioty święte Świątynia - składanie ofiar dozwolona i zabroniona żywność 6. Czystość oczyszczenie poprzez mycie i kąpiele stopnie czystości rytualnej rzeczy określone jako nieczyste Kodeks, stworzony pod kierunkiem Rabbiego, nazwano Miszną ("nauczanie" lub "powtórzenie"); zawiera on teksty będące założycielskimi pismami judaizmu rabinicznego. Ten najwcześniejszy, systematyczny wykład judaizmu składa się z sześciu tomów, ale jest czymś znacznie więcej niż kode- ksem praw, obejmuje bowiem zarówno przepisy prawne, jak i system wartości moralnych, zasady etyczne oraz reguły po- stępowania; koncentruje się tak samo na praktykach religij- nych, czystości rytualnej, jak na prawie cywilnym i karnym, a także statusie cywilnoprawnym jednostki. Miszna została szybko uznana za obowiązującą i stała się podstawą, na któ- rej rozwinął się Talmud (zob. tekst w ramce na str. 43). Wiele legend opowiada o życiu Rabbiego. Jedna z naj- lepiej znanych mówi o zainteresowaniu, jakim obdarzał zwierzęta. Cielak miał być właśnie zarżnięty. Przybiegł do Rabbiego. Wtulił głowę w jego szaty i zakwilił. Rabbi powie- dział do niego: "Odejdź, po to zostałeś stworzony". Ponie- waż nie okazał zwierzęciu miłosierdzia, niebiosa zesłały nań cierpienie. Gdy pewnego razu służąca Rabbiego zamiatała, natknęła się na młodą łasicę i wyrzuciła ją. Rabbi powiedział: "Zostaw ją, czyż nie jest napisane: miłosierdzie jego jest nad wszystkimi jego dziełami" (Ps 145, 9). Niebiosa tak zawyro- kowały: ponieważ jest miłosierny, okażmy mu miłosierdzie. Zapomniani stamaim (słowo to wymawia się z akcentem na "im", końcówkę liczby mnogiej rodzaju męskiego w hebrajskim). Stamaim nie jest imieniem jakiegoś świętego, który stał się bohate- rem opowieści bądź legendy. To w ogóle nie jest imię. Oznacza "anonimowych mężczyzn", a obecnie uczeni uży- wają tego terminu w odniesieniu do grupy mężczyzn (choć nie wiemy, kim byli, jesteśmy całkowicie pewni, że nie znaj- dowały się wśród nich kobiety), którzy żyli w Babilonii oko- ło szóstego stulecia i zredagowali tekst Talmudu. Ale wybiegliśmy za daleko do przodu w naszej opowie- ści, gdyż przed Stamaim działały trzy inne grupy mężczyzn, Talmud = Miszna + Gemara Istnieją dwa Talmudy: Talmud z terenów Izraela (znany jako Talmud Palestyński lub Jeruszalmi, czyli Jerozolimski) spisa- ny około roku 450 n.e. Talmud Babiloński, spisany około roku 550 n.e. Talmud ten jest obszerniejszy niż Jerozolimski i przy- znaje mu się większe znaczenie. których imiona znamy, a nazwy każdej z grup kończą się na "im" (akcent pada na ostatnią sylabę). Tannaim (tanaici) byli rabinami, których imiona poja- wiają się w Misznie aż do patriarchy Judy i jego współczes- nych. Następcami Tannaim byli Amoraina (amoraici), którzy dyskutowali poglądy poprzedników, łagodzili pojawiające się sprzeczności i rozwiązywali konflikty, rozszerzając za- kres praw oraz dostosowując je do nowych czasów. Potem nastali Seboraina (seboraici), którzy zadawali mnóstwo py- tań "dlaczego" i "co leży u podstaw danego stwierdzenia", zmierzających raczej do zrozumienia wcześniej postawio- nych kwestii, niż szukania nowych wyzwań; tak wielki bo- wiem był respekt, jakim darzyli poprzednie pokolenia rabi- nów, że nie odważyli się przeciwstawić ustalonym wcześniej regułom. Dysputy Amorainz i Seboraim zostały zapisane, uporządkowane i zredagowane w Talmudzie; otrzymały później nazwę Gemara ("uczenie", "dopełnianie"). Gemara to obszerny tekst aramejski, który powstał w formie komen- tarzy do Miszny. Obecnie termin "Talmud" odnosi się czgsto do Miszny i Gemary razem wziętych. Talmud jest prawdziwym sercem judaizmu. Po Biblii tę księgę Żydzi najczęściej studiują, a sa- mą Biblię czyta się w jej świetle. Ale pomimo całej jej donio- słości i pomimo tego, że zawiera setki imion (tanaitów, amora- itów, seboraitów), nie wiemy, kto właściwie zebrał ją w całość i zredagował. To owi bezimienni redaktorzy opo- wiadają anegdoty, podejmują decyzje, wiedzą, jak przedsta- wić zawiłe prawnicze debaty w pełnej dramatyzmu, literac- kiej formie, tak aby zatrzymać uwagę czytającego. To oni zebrali legendy i obserwacje, które tak oddziałują na wy- obraźnię, często zdradzając przy tym wielką moralną i du- chową wrażliwość, choć czasem ujawniając także uprzedze- nia panujące w ich czasach. Nie podali jednak swoich imion na żadnym z dokumentów. Prawdopodobnie uważali, że po- wtarzają jedynie słowa wielkich mistrzów poprzednich po- koleń, i byłoby dla nich prawdziwym zaskoczeniem, gdyby im powiedzieć, iż dodali od siebie coś oryginalnego. Każde pokolenie ma swoich Stannaim, anonimowych ba- daczy, skromnych uczestników, którzy w rzeczywistości nadają kształt i wprowadzają w życie niesprecyzowane im- pulsy, płynące od mądrych i sławnych przodków. Kahina Dahiya bint Thabbita ibn Tifan - wojowniczka Zanim nagle i niespodziewanie pod koniec VII wieku islam zaczął się rozprzestrzeniać z Półwyspu Arabskiego na inne tereny, wiele plemion Afryki Północnej przyjęło ju- daizm bądź chrześcijaństwo. Później niektóre z nich zaczęły wyznawać Islam niewątpliwie dobrowolnie, inne zaś przeciwstawiały się armii arabskich zdobywców i niesionej przez nich nowej religii. W miejscu, gdzie obecnie jest południowo-wschodnia Al- gieria, żyło znaczne plemię berberyjskie, Jerawa, które stało się w jakimś momencie żydowskie. Na czele plemienia Jera- wa stała Kahina, która skutecznie przeciwstawiła się armii Hasana ibn al Numana, zatrzymując inwazję Arabów w Afryce i opóźniając ich marsz w kierunku Hiszpanii. Ka- hina została jednak zdradzona i zginęła w bitwie w roku 700. Jaki rodzaj judaizmu mogła wyznawać ta budząca po- strach berberyjska księżniczka i czy w ogóle była Żydówką, tego nie sposób powiedzieć z całą pewnością. Ale opowieść o niej, powtarzana i upiększana przez wielu arabskich kro- nikarzy, stała się jednym z wielkich "gdyby" historii. Co by się bowiem mogło stać, gdyby Kahina umocniła swoją prze- wagę nad Hasanem i poprowadziła swoją armię albo w kie- runku Półwyspu Arabskiego, albo na północ, do Hiszpanii? Czy wtedy Europa i Bliski Wschód podzieliłyby się na rywalizujące imperia, chrześcijańskie i muzułmańskie, czy może historia potoczyłaby się zupełnie inaczej? Mniejsza o to, co mogłoby się stać; w rzeczywistości po- wstały, częściowo za sprawą ostatecznej klęski Kahiny, dwa nieustannie ze sobą walczące mocarstwa, a Żydzi na ich te- renach zostali zepchnięci do całkowicie drugorzędnej roli. Gaon Saadia (882-942) - filozof W 635 roku powstańcze plemiona arabskie zniszczyły państwo Sasanidów, które leżało na terenie obecnego Iraku, i przyniosły ze sobą Islam. W tym czasie Talmud Babiloński był już ukończony i studiowano go na sławnych uczelniach w Surze i Pumbedycie nad Eufratem. Każda z tych rywali- zujących ze sobą uczelni, te Oksford i Cambridge żydow- skiej Babilonii, miała na czele rabbiego, który był tytułowa- ny gaon ("sławny") i do którego obowiązków ~należało stosowanie prawa, jak również nauczanie i duchowe prze- wodnictwo we wspólnocie. świecką głową tej samodzielnie rządzącej się społeczności był Resz Galuta, czyli "przywód- ca na wygnaniu" - uważany za potomka króla Dawida- który zajmował się kontaktami między Żydami i kalifatem. Kultura Żydów rozkwitała niemal nieprzerwanie, gdy w Bagdadzie panowali kalifowie z dynastii Abasydów (750-1258). Gaonowie (gaonim; jeszcze raz przypominamy hebrajską końcówkę liczby mnogiej rodzaju męskiego "im") byli proszeni o odpowiedzi na pytania nurtujące Żydów roz- sianych od Prowansji po Jemen. Często odpowiedzi te prze- pisywano i przechowywano, a zgodnie z żydowskim obycza- jem taka korespondencja trafiała ostatecznie do genizy,. czyli miejsca, gdzie gromadzono zniszczone wskutek zużycia lub wycofane z obiegu święte pisma. Większość zawartości kair- skiej genizy została przeniesiona sto lat temu do biblioteki w Cambridge, w Anglii; owa niezwykła kolekcja, znajdująca się tam do dziś, jest ze wszech miar warta poznania. Saadia ben Josef urodził się w wiosce Dilaz w Fajum w Górnym Egipcie (i dlatego jest również znany jako al-Fa- jumi). Opuścił Egipt w 905 roku i przez wiele lat wędrował między Palestyną, Aleppo i Bagdadem. W 928 roku, po- mimo obcego pochodzenia, został wyznaczony na gaona uczelni w Surze. Zyskał uznanie jako filozof, uczony, talmu- dysta, autor, komentator, gramatyk, tłumacz, wychowawca oraz przywódca religijny, choć budził kontrowersje w każdej z tych dziedzin. Saadia napisał swój wielki tekst filozoficzny, klasyczne Religie i dogmaty, w czasie, kiedy był zawieszony w obowiąz- kach i umieszczony w areszcie domowym przez Davida ben Zakai, "przywódcę na wygnaniu", ponieważ odmówił wy- konania rozkazu - podpisania dokumentu, który uważał za niesprawiedliwy. Saadia, który był dobrze obeznany z is- lamską kalam (teologia), a także falasifa (filozofia arystote- lejska), wierzył w wyższość rozumu również w sensie moral- nym. Utrzymywał, że Boskie działanie i Jego objawienie jest zgodne z rozumem nie dlatego, że Bóg określa, co jest ro- zumne i sprawiedliwe, ale raczej dlatego, iż Bóg działając w zupełnej wolności, objawia się sam w zgodzie z doskona- łymi prawami rozumu i sprawiedliwości. Żeby wyjaśnić to jeszcze inaczej: Bóg robi to, co jest racjonalne lub sprawie- dliwe, ponieważ jest to racjonalne i sprawiedliwe a priori, a nie jest to racjonalne lub sprawiedliwe, ponieważ według tych zasad działa Bóg. Epistemologia Saadii wywodziła się z przekonania o wyż- szości rozumu. Poznanie odbywa się poprzez zmysłowe do- świadczenie, logiczne wnioskowanie z tego doświadczenia lub wewnętrzny zmysł moralny, który sam w sobie jest for- mą rozumu. Skąd wiemy, na przykład, że ktoś, kto głosi, iż Bóg posłał go, aby nakłonić nas do kradzieży lub cudzołó- stwa, lub do poniechania Tory, i potwierdza swoje proroc- twa jawnymi cudami, nie jest godny wiary? Dzieje się tak dlatego, że rozum mówi nam, by działać zgodnie z poczu- ciem moralności, i że prawda jest lepsza od kłamstwa. Sama Tora jest całkowicie zgodna z rozumem. Saadia podzielił jej przykazania na racjonalne i "usłyszane" - to znaczy poznawane rozumem i poznawane przede wszystkim przez objawienie. Nawet jeśli nie wszystkie przykazania ma- ją oczywiste powody, możemy rozumem dociekać podłoża tych bardziej niejasnych. Ale jeżeli Tora jest zgodna z prawa- mi rozumu, dlaczego Bóg wysłał posłańców (proroków)? Objawienie było specjalnym aktem Boskiego miłosierdzia, tak by poznanie Tory stało się dostępne dla wszystkich, na- wet dla tych, którym brak filozoficznych umiejętności lub czasu na odkrywanie Tory dla siebie. Saadia był obeznany z pismami innych sekt i religii. Jego gruntowna krytyka i zdecydowane odrzucenie doktryny ka- raimów (sekty żydowskiej, która pomijała tradycję rabinicz- ną), jak również Islamu, chrześcijaństwa i religii dualistycz- nych, było oparte na argumentach racjonalnych. Chociaż Saadia ułożył po hebrajsku księgę modlitw i kil- ka poematów liturgicznych, pisał głównie po arabsku. Jako wybitny znawca Biblii napisał wiele komentarzy, a jego tłu- maczenie Pisma na arabski jest do dzisiaj używane. Raszi (1040-1105) - komentator Po dziś dzień w Wormacji, w zachodnich Niemczech, nad brzegiem Renu można odwiedzić synagogę Rasziego (odbudowaną po zniszczeniu jej przez nazistów), można zwiedzić poświęcone mu muzeum i zobaczyć jego krzesło. Będąc tam, zaczynamy odczuwać, że to on sam jest na- szym przewodnikiem i oprowadza nas łagodnie, po ojcow- sku. Jest to uczucie znajome pokoleniom Żydów, którzy te- raz, jak i w przeszłości, byli wprowadzani przez komentarze Rasziego w tajniki Pisma i Talmudu. Raszi bowiem jest ko- mentatorem Talmudu par excellence. Jego umiejętność pole- ga na przewidywaniu pytań czytelników i dawaniu na nie Jak powstają imiona? Wielu sławnych ludzi znanych jest w hebrajskim nie pod ich rzeczywistymi imionami, ale pod "imio- nami" powstałymi jako skróty inicjałów tytułów i imienia, jakie nosili. Tak więc Rabbi Szlomo Icchaki (Salomon syn Iza- aka) jest znany jako Raszi; Rabbi Mosze ben Mai- mon (Majmonides) jest znany jako Rambam. krótkich, jasnych odpowiedzi, co w rezultacie powoduje wrażenie, że Raszi przebywa z tobą w tym samym pokoju; rozmawiacie, a on objaśnia ci tekst pewnie, choć nie natar- czywie, chroniąc cię przed błędami. Większość dzieci poznała Rasziego - oraz Biblię i język hebrajski - poprzez popularne od zawsze hebrajskie ko- mentarze Pięciu Ksiąg Mojżeszowych. Nieprzemijający urok tych komentarzy wywodzi się prawdopodobnie z do- skonałego, nie dającego się imitować stylu, w którym pre- zentowane są kazania, legendy oraz wyjaśnienia przykazań wybranych z Talmudu i Midraszu. Dla uczonych Raszi cią- gle jest niedościgłym mistrzem języka biblijnego; tworząc swój styl, wykorzystał pracę pokoleń gramatyków i leksyko- grafów, poprzedzających go w rozróżnianiu tego, co Biblia mówi dosłownie (peszat - znaczenie dosłowne), i tego, co można na tej podstawie wyczytać (derasz - dająca się wy- czytać z tekstu nauka) dzięki tradycji interpretacyjnej. Czę- ściowo to poczucie zadomowienia w tekście, kiedy czyta się komentarze Rasziego, poczucie, że nauczyciel jest bezpo- średnio przy tobie, wynika ze sposobu, w jaki trudniejsze terminy tłumaczy na starofrancuski; tak więc wydaje się, iż możemy niemal słyszeć, jak do nas mówi. Komentarze do Pięcioksięgu były pierwszą drukowaną książką w języku hebrajskim (Reggio 1475); powstało do niej ponad 200 komentarzy. Często książkę tę tłumaczo- no na łacinę. Komentarze biblijne Rasziego wywarły duży wpływ na Nicolasa de lyra, a poprzez niego na Lutra - oraz innych chrześcijańskich znawców hebrajskiego - i samą Re- formację. Raszi mógł studiować w Wormacji, ale pochodził z'~royes, ówczesnej stolicy Szampanii (obecnie w północno-wschod- niej Francji). Nie utrzymywał się z bycia rabinem, ale z uprawy winnic; gdyby to on pierwszy pomyślał o dodaniu bąbelków do swojego wina, mógłby zostać pierwszym pro- ducentem prawdziwego szampana! Wiadomości o życiu Rasziego są nieliczne i rozproszone. Miał trzy córki, z których dwie: Miriam i Jocheved, poślubiły jego uczniów; imię trzeciej jest nieznane. Około roku 1070 założył szkołę, która przyciągała wielu uczniów i która, z cza- sem kierowana przez jego zięciów i wnuków, stała się czołową aszkenazyjską uczelnią, prowadzącą studia nad Torą. Na jego ostatnie lata cień rzuciła pierwsza krucjata (1095-6), w której stracił niektórych krewnych i przyjaciół. Ułożone przez niego selichot (modlitwy pokutne) wyrażają smutek i czułą miłość do Boga; niektóre z nich pozostały na trwałe w liturgii. Legendy o jego pochodzeniu od króla Dawida, dalekich podróżach, spotkaniu z Majmonidesem (który nie urodził się z pewnością przed rokiem 1138!) mają zrekompensować brak potwierdzonych wiadomości. Jedna z legend mówi, że jego ojciec wyrzucił do morza wartościowy klejnot, pożąda- ny przez chrześcijan, którzy chcieli ozdobić nim świętą figu- rę, po czym tajemniczy głos przepowiedział mu, że będzie miał uczonego syna. Inna mówi, że jego matka została nara- żona na niebezpieczeństwo zgniecenia na wąskiej uliczce Wormacji, kiedy była brzemienna; uratowała się dzięki cu- downie powstałej niszy (wciąż jeszcze pokazywanej tury- stom), która pozwoliła jej się skryć. Jeszcze inna opowieść głosi, że przepowiedział Godfrydowi z Bouillon, iż wyruszy z krucjatą, będzie rządził Jerozolimą przez trzy dni, potem zostanie pokonany i wróci do domu z trzema końmi. Abraham Ibn Ezra (1089-1164) - poeta Urodzony w Toledo Ibn Ezra osiągnął uznanie jako poe- ta, gramatyk, lekarz, filozof, astrolog i komentator Biblii. Krytyczne nastawienie umysłu pozwoliło mu na dyskretne napomknięcie, że są pewne wątpliwości, jakoby to Mojżesz był autorem Pięcioksięgu; tę aluzję podchwycił sześć wie- ków później Spinoza i doprowadził do powstania nowożyt- nego krytycyzmu w komentowaniu Biblii. Chociaż Ibn Ezra był uznawany za astrologa, należał w tych czasach do nielicznych, którzy odrzucali wiarę w demony. Ibn Ezra opuścił Hiszpanię w 1140 roku i podróżował przez Włochy, północną Afrykę i Bliski Wschód do Europy Zachodniej, w tym Francji i Angli. W Londynie napisał swoje główne dzieło filozoficzne Fundament bojaźni Bożej, tłumaczące neoplatońską filozofię, która odcisnęła zresztą piętno na jego biblijnych komentarzach. Dzięki zwięzłemu i wojowniczemu stylowi swych komentarzy Ibn Ezra zyskał trwałą popularność; na chrześcijańskich hebraistów i cały nurt Renesansu bardziej oddziałał tylko Raszi. Ibn Ezra zaskarbił sobie przyjaźń i uznanie uczonych, ale swoje życie osobiste uważał za pełne trosk, czy to dlatego, że musiał opuścić Hiszpanię, czy też dlatego, że stracił czworo dzieci, a jedyny z jego synów, który przeżył, czasowo prze- szedł na Islam. Humor Ibn Ezry był gorzki, w jednym ze swoich wierszy lamentuje żartobliwie: Gwiazdy i sfery niebieskie Pobłądziły, gdym na świat przychodził; Gdybym się laniem świec parał, Słońce świeciłoby jasno aż do mojej śmierci Gdybym sprzedawał całuny, Póki ja żyłbym, nikt by nie umierał. (przełożyła Dorota Kozińska) Abraham Abulafia (1240-ok.1300) - mistyk W 1280 roku, krótko przed żydowskim Nowym Rokiem, Abraham Abulafia, kierowany "głosem" wewnętrznym, przybył do Rzymu, aby nawrócić na judaizm papieża Miko- łaja II. Średniowieczni papieże byli nietolerancyjni i Miko- łaj wydał rozkaz, aby spalić go na stosie. Jednakże Abulafia, najwidoczniej nie niepokojony, udał się do Suriano, gdzie 22 sierpnia otrzymał wiadomość, że papież zmarł poprzed- niej nocy, powalony atakiem apopleksji. Po swoim powrocie do Rzymu został aresztowany na miesiąc, ale później go uwolniono. Który Żyd, w trzynastym stuleciu, mógł przypuszczać, że papież jest odpowiednią osobą, aby namawiać go do zmiany wiary? Prawdopodobnie tylko ten, który uważał sam siebie za proroka. Abulafia urodził się w Saragossie (Hiszpania) i wiódł niespokojne - niektórzy mogliby powie- dzieć: szalone - życie. W wieku 18 lat podróżował do Akry (Palestyna) w nadziei odnalezienia legendarnej rzeki Sam- batjon, która płynęła wartkimi potokami w ciągu tygodnia, a w szabat odpoczywała (nie znalazł jej, podobnie zresztą jak nikt inny). Następnie skupił się na intensywnych stu- diach, najpierw filozofii Majmonidesa (zbyt dla niego ra- cjonalnej), potem ezoterycznej kabały, która bardziej od- powiadała jego upodobaniom. Po powrocie do Hiszpanii, wkrótce po przekroczeniu trzydziestki, doświadczał wizji, pogłębiał swoje studia i spekulacje mistyczne, po czym do- szedł do wniosku, że biegłość w znajomości boskich imion oraz rytuały i ascetyczne praktyki są kluczem do zostania prorokiem. Znowu opuścił Hiszpanię i w 1279 roku w Pa- tras, w Grecji, napisał pierwszą księgę proroczą. Uważał, że jego metoda, którą nazwał "kabałą profetyczną", przewyż- sza "zwykłą kabałę" dziesięciu sefirot (boskich emanacji), będącą jedynie wstępem i niższym stopniem wiedzy - ra- czej abstrakcyjnej niż rzeczywiście skutecznej. Nie jest więc zaskakujące, że Abulafia wzbudzał zaniepo- kojenie, gdziekolwiek się pojawił. Na Sycylię przyjechał ja- ko prorok i Mesjasz; potwierdza to ostro sformułowany i denuncjujący go list rabbiego Solomona ben Adreta z Bar- celony do wiernych w Palermo. Ataki ben Adreta i innych spowodowały, że kabała profetyczna nauczana przez Abula- nę zniknęła z Hiszpanii po 1280 roku, natomiast znalazła uznanie w krajach Islamskich z powodu jej zbieżności z na- ukami mistycyzmu sufickiego. Myśl Abulafi jako całość została zapomniana, dopiero teraz uczeni poznają jego filo- zofię z nie publikowanych rękopisów, rozrzuconych po bi- bliotekach Europy. Obecnie Abulafia cieszy się większym uznaniem niż za swego życia lub niedługo po śmierci; dzieje się tak prawdo- podobnie dlatego, że nie musimy znosić ekscesów, jakie urządzał. "Jego wizji przyświecał ideał jedności wiary, do którego realizacji starał się doprowadzić". Abulafia kierował oświecające nauki zarówno do chrześcijan, jak i do Żydów, choć nie do zwykłego tłumu. Jego idea zasadniczej jedności mistycznej drogi, jedności ponad różnicami doktrynalnymi, stanowi rzadkość w dawnym judaizmie, za to dzisiaj stała się bardzo aktualna. Współcześni studenci kabały przyjmują od Abulafii podział tej dziedziny. Kabała teozoficzno-teurgicz- na, na przykład nauka o dziesięciu sefirot, skupia się wokół Boga i ma dwa aspekty: teoretyczne rozumienie boskości i wpływanie na harmonię samego królestwa niebieskiego. Kabała ekstatyczna, której Abulafia jest głównym rzeczni- kiem, koncentruje się na człowieku, znajduje ostateczną wartość w mistycznym doświadczeniu jednostki, ale nie zaj- muje się jego wpływem na wewnętrzną harmonię bóstwa. Gracia Nasi (ok.1510-ok.1569) - dobrodziejka W środę popielcową 1391 roku w Sewilli miał miejsce przerażający wybuch agresji skierowanej przeciwko Żydom. Wielu z nich zostało zamordowanych, innych zmuszono do przyjęcia chrztu. Złoty wiek hiszpańskich wdów dobiegał końca w obliczu poniżających prześladowań i wygnania. Niektórzy, zmuszeni do przejścia na chrześcijaństwo w 1391 roku, zaakceptowali to. Inni potajemnie skłaniali się ku judaizmowi. Wielu doszło do wysokich godności w Ko- ściele, zostawali biskupami i kardynałami. Inkwizycję, po- wołaną, aby szukać herezji wśród chrześcijan, zachęcano także do sprawdzania szczerości wiary "nowych chrześci- jan" - jak byli nazywani conversos (niektórzy ludzie ciągle je- szcze używają terminu marranos - w języku kastylijskim oznaczającego "świnię" - co powinno zostać zaniechane). Denuncjacje były łatwe, a oskarżenia często dość prawdo- podobne; przyznanie się do winy i samooskarżenie wy- muszano przez tortury, po czym skazywano na spalenie na stosie. (Kościół ciągle utrzymuje, że nikogo nie spalił na stosie. To prawda.Torturowano ofiary, często publicznie, potem oddawano w ręce władz państwowych, które roz- kazywały dusić i palić ofiary). Tuż przed wyruszeniem przez Kolumba (który być może trzymał w sekrecie swoje żydowskie pochodzenie, a z pew- nością wiele zawdzięczał żydowskiej nauce i funduszom za- inwestowanym w jego epicką podróż) w rejs do "Indii" roz- poczęła się inna podróż, krótsza, ale bardziej niebezpieczna. Żydzi zostali wydaleni z Hiszpanii przez Ferdynanda i Iza- belę pomimo perswazji ich żydowskiego kanclerza, Wielkie- go Don Izaaka Abraw anela (który plastycznie opisał to wy- darzenie w swoich własnych komentarzach do Biblii). Niektórzy Żydzi zostali przyjęci w Portugalii, żeby, w stra- szliwych okolicznościach, zostać wygnanymi kilka lat póź- niej; zabierano im dzieci, aby siłą je ochrzcić. W 1536 roku papieskie brewe skierowało inkwizycję tak- że do Portugalii. mIędzy tymi, którzy uciekli stamtąd do Antwerpii - gdzie władza była mniej represyjna - znalazła się młoda, bogata wdowa Beatriz de Luna, której mąż, Die- go Mendez, zgromadził fortunę na handlu korzeniami. Podobnie jak inni "nowi chrześcijanie" za kraj docelowy swojej ucieczki wybrała Turcję, ale na wyjazd do krajów nie- chrześcijańskich nie udzielano zezwolenia. Gdyby odkryła swe zamiary, byłoby to równoznaczne z przyznaniem się do wyznawania judaizmu, co nawet w Antwerpii mogło spowodować denuncjację i śmierć na stosie oraz konfiskatę majątku całej rodziny. Zamiast tego rozbudowała więc ro- dzinne interesy i międzynarodowe kontakty, a dzięki wzmocnionej w ten sposób pozycji i przy pomocy zaufa- nych agentów w całej Europie, a nawet w Turcji, pomagała innym Żydom uciec z Portugalii, spod władzy inkwizycji, i dotrzeć co najmniej do Anglii lub Niderlandów, a wreszcie do bezpiecznej przystani, gdzie mogli wyznawać swoją prawdziwą wiarę. W 1544 roku przeniosła się do Wenecji, ciągle jako chrze- ścijanka. W dramatycznej kłótni rodzinnej została zadenun- cjowana przez swoją siostrę (później zagorzałą Żydówkę) jako wyznawczyni judaizmu i aresztowana. Uwolniono ją tylko dzięki temu, że Najwyższa Porta interweniowała w jej imieniu, a cała sprawa groziła destabilizacją stosunków międzynarodowych. W końcu, w 1550 roku, w Ferrarze pod opieką księcia Ercola II z dynastii Este mogła odrzucić po- zory i zmienić swoje imię marrano - Beatriz de Luna - na bardziej żydowskie: Gracia (= Hannah) z domu Nasi. Ostat- nie kilka lat życia spędziła w Konstantynopolu, gdzie mie- szkała we wspaniałej rezydencji Galata, z widokiem na Bosfor, i kontynuowała niestrudzenie dzieło ratowania ibe- ryjskich Żydów oraz opieki nad biednymi i potrzebującymi. "Osiemdziesięciu żebraków - jak powiadano - siadało co- dziennie przy jej stole i sławiło jej imię". Chętnie także po- magała uczonym, wydawnictwom, szkołom i domom mod- litwy; już w Ferrarze wsparła tak odważne przedsięwzięcie, jak Biblia ferraryjska, wydana po hebrajsku i hiszpańsku. Jej współczesny, Samuel Usque, w tekście zatytułowa- nym Pocieszenie w cierpieniu Izraela, poświęca cały fragment wysiłkom Dońi Gracii w organizowaniu przerzutów ucieki- nierów z Portugalii. Jego panegiryk jest z całą pewnością pozbawiony umiaru: Kto widział, jak ty [ludu Izraela], Boskie miłosierdzie ujawniające się w ludzkim przebraniu, tak jak On je pokazał i które ciągle trwa, aby cię wspomagać? Kto widział odnowioną pobożność przydaną Miriam, gotową oddać życie za życie braci swoich? Wielką roz- tropność Debory w rządzeniu swoim ludem? Niezmierzoną cnotę i wielką świętość Estery w niesieniu pomocy tym, którzy są prześlado- wani? Tak bardzo wychwalaną siłę najbardziej cnotliwej i wspaniało- myślnej wdowy Judyty we wspomaganiu oblężonych? [...] To ona [Dońa Gracia] jest tą, która pomaga ci z matczyną miłością i nie- biańską cierpliwością w niebezpieczeństwach i nagłej potrzebie, któ- ra cię doświadcza [...]. Wspiera nieprzebrane rzesze potrzebujących i żałośnie biednych, nie odmawiając przysługi nawet tym, którzy są jej wrogami [...] Z mądrością jej złote ręce i niebiański dotyk pod- noszą większość z owych nieszczęśników z otchłani tych i innych nie- skończonych nieszczęść, w której byli pogrążeni w Europie pełnej biedy i grzechu; ona przenosi ich do bezpiecznych krain i nie przesta- je prowadzić ich do poznania i posłuszeństwa Bogu przodków [...]. Baal-szem-tow (Izrael ben Eliezer) (ok.1700-1760) - chasydyzm Wygląd może być zwodniczy. Kiedy widzicie na ekra- nach telewizorów lub na ulicach Brooklynu, Londynu czy Jerozolimy brodatych mężczyzn z pejsami, bez krawatów, w dużych, czarnych kapeluszach i chałatach, możecie sobie wyobrażać, że reprezentują oni najbardziej konserwatywne skrzydło judaizmu. Ale nie wszystko jest takie, jak się wyda- je. Przecież Mojżesz tak się nie ubierał ani patriarcha Juda, ani Saadia lub Raszi. Te stroje, tak samo jak popularna muzyka chasydzkich zespołów klezmerskich, pochodzą z osiemnastowiecznej Ukrainy i Polski - właściwej ojczyzny chasydyzmu, ruchu u swoich początków rewolucyjnego i populistycznego, który zagroził podkopaniem ustalonego, tradycyjnego porządku. Założycielem ruchu był Izrael ben Eliezer, znany bar- dziej jako wędrowny uzdrowiciel - Baal-szem-tow (zob. ramka). Był synem dość wiekowych rodziców, urodził się na Podolu (Ukraina), a wcześnie osierocony, wychowywał się w biedzie. W dzieciństwie i młodości nie przejawiał szcze- gólnych zdolności, ale powierzono mu zbieranie i przypro- wadzanie dzieci do chederu, czyli szkoły religijnej; w tym okresie mógł wędrować po lasach karpackich, żeby medyto- wać pośród natury. Ożenił się i z trudem wiązał koniec z końcem jako właściciel gospody. Baal-szem-tow (BESZT) Tytuł Baal Szem (Baal Szem, po hebrajsku "mistrz Imienia") był nadawany uzdrowicielom, których uważano za zdolnych do czynienia cudów uzdrowień przez napisanie lub wypowiedzenie liter boskich imion. Tow znaczy "dobry". Imię Baal Szem Tow może być skracane do BESZT Dopiero kiedy miał trzydzieści lat - zgodnie z oficjalną hagiografią Pochwała Beszta - objawił się bliskim uczniom jako głęboki uczony i mistyk. Jego charyzma uzdrowiciela przyciągała szerokie rzesze wiernych; Baal Szem inspirował ludzi do uwielbienia Boga i zachowywania jego przykazań z radością i prostotą. Ale, tak jak Jezus, bulwersował orto- doksów, plotkując z kobietami i prostymi ludźmi oraz jawnie okazując obojętność wobec szczegółów prawa. Ruch bardzo szybko rozprzestrzenił się na Ukrainie i w Polsce poprzez wędrownych kaznodziejów, takich jak Maggid z Międzyrzecza (Dow Ber); chasydzi śpiewali i tań- czyli, a nawet pili w synagogach, ku przerażeniu dotychcza- sowych przywódców wspólnot, tradycyjni zaś rabini zostali zastąpieni przez nowych rebbe. Entuzjazm, egalitaryzm i brak rygoryzmu tradycyjnego nauczania, jakimi charakte- ryzował się nowy ruch, przyciągał masy naśladowców. Wkrótce istniały już wspólnoty chasydzkie z przewodzący- mi im i czyniącymi cuda rebbe (rabi) lub cadykami (spra- wiedliwymi); tytuły te były dziedziczne. Wiele z pierwszych sekt ciągle prosperuje i są znane pod nazwami miast, z któ- rych się wywodzą: jak chasydzi z Bełżca (Belzer), chasydzi z Góry Kalwarii (Ger), chasydzi z Bracławia, i wielu z nich ciągle przewodzą rebbe, wśród których ostatnio prawdo- podobnie najważniejszą pozycję zajmował Menachem Mendel Schneersohn, rebbe z Lubawicza. Chasydyzm rozwijając się ewoluował pod wpływem nie- których aspektów wysuwanej przeciw niemu krytyki, upra- wianej przez tak zwanych mitnagdim (przeciwników). Wśród wyznawców chasydyzmu wielu zaczęło bardziej przestrzegać praw i z większym poświęceniem oddawało się studiowaniu pism, wielu chasydzkich rabinów stało się uznanymi uczonymi oraz ludźmi niezwykłlej pobożności. Inaczej niż mitnagdim, za równie ważne jak Talmud uważali 1 Oczywiście, mowa o wspólnotach działających po drugiej wojnie świato- wej poza tym rejonem, na przykład w Izraelu czy w Stanach Zjednoczo- nych (przyp. red.). kabałę i studia mistyczne. Propagowali idee kabały na po- pularnym poziomie oraz podkreślali raczej immanentną niż transcendentną naturę Boga. Niezwykle istotnym elemen- tem nauczania chasydów są opowieści. Martin Buber spisał wiele z nich po niemiecku (są również dostępne w przekła- dzie polskim2), przybliżając nam niektóre elementy klimatu chasydyzmu. Choć chasydyzm wchłonął tradycyjną doktrynę mesjani- zmu, bardziej uwypuklał indywidualny niż narodowy wy- miar odkupienia. Oczekiwanie na przyjście Mesjasza w znacznej mierze zostało wyciszone (choć nigdy całkowi- cie porzucone); zwolennicy rebbe z Lubawicza wręcz dekla- rują, że był on Mesjaszem - należącym zresztą bardziej do ewangelickiej tradycji chrześcijańskiej niż chasydzkiej. Mojżesz Mendelssohn (1729-1786) - Oświecenie Trudno znaleźć większy kontrast niż między dwoma ży- dowskimi światami: jednym reprezentowanym przez Izraela Baal-szem-towa i drugim - przez Mojżesza Mendelssohna. Każdy z nich, w sposób bezpośredni, lecz najzupełniej odmienny, wpłynął na judaizm. Mendelssohn urodziłl się w Dessau, przeniósł się do Ber- lina, gdzie "prywatnie" studiował matematykę, filozofię i ję- zyki obce; Żydom zakazano bowiem nauki na uniwersyte- tach. Był zmuszony zarabiać na życie jako prywatny nauczyciel w domu bogatego, żydowskiego kupca bławat- nego. W końcu został przyjacielem młodego, liberalnego niemieckiego dramatopisarza i krytyka Gottholda Ephrai- ma Lessinga; Lessing ukształtował swojego bohatera z dra- matu Nathan der Weise (Natan Mędrzec), myśląc o Mendels- sohnie. Najdonioślejszy epizod jego życia miał miejsce w roku 1764, kiedy został nagrodzony przez Berlińską Aka- demię za najlepszy esej - o związkach między metafizyką i metodami naukowymi; wśród jego konkurentów był Im- manuel Kant! Dialog Fedon (1767) o nieśmiertelności spra- wił, że Mendelssohn zyskał przezwisko "niemieckiego So- kratesa". W 1769 roku szwajcarski diakon Johann Kaspar Lavater wezwał Mendelssohna albo do obalenia chrześcijaństwa, albo do zrobienia tego, co "nakazują rozum i uczciwość", czyli ochrzczenia się, zmuszając go w ten sposób do publicznej obrony judaizmu. Mendelssohn zdecydowanie potwierdził swoją wiarę, a nawet głosił wyższość judaizmu jako religii zbu- dowanej na o wiele bardziej tolerancyjnych zasadach. Pisał: Zgodnie z podstawowymi zasadami mojej religii nie chcę, aby ktokolwiek zmieniał swoją wiarę na judaizm, jeśli nie urodził się pod panowaniem naszych praw [...]. Nasi rabini zgodnie nauczają, że pisane i ustne prawo, które składa się na naszą objawioną religię, obowiązuje tylko nasz naród (...]. Wierzymy, że inne narody na zie- mi są przeznaczone przez Boga, aby przestrzegać [tylko] prawa na- tury i religii patriarchów. Ci, którzy wiodą swoje życie w zgodzie z tą religią natury i z rozumem, są nazywani "sprawiedliwymi po- ganami" i są "dziećmi wiecznie trwającego zbawienia". Rabini tak dalece nie widzą potrzeby nawróceń, że pouczają nas, aby odradzać to, przez wstępne odrzucenie, każdemu, kto wyrazi taką ochotę z własnej woli [...]. Jeśli pośród moich współczesnych żyłby Konfucjusz albo So- lon, mógłbym, w całkowitej zgodzie z zasadami mojej wiary, miło- wać i podziwiać tych wielkich mężów. Śmieszna myśl, aby nawra- cać Konfucjusza lub Solona nigdy nie powstałaby w mojej głowie. Nawracać go! Po co? On nie jest ze zgromadzenia Jakuba i dlatego nie jest podmiotem obowiązujących mnie praw religijnych; co się tyczy doktryny, powinniśmy osiągnąć zrozumienie. Czy myślę, że on będzie zbawiony? Wyobrażam sobie, że ktokolwiek prowadzi ludzi do cnoty w życiu doczesnym, nie może być przeklęty w przy- szłym - i nie boję się być wezwany w związku z tą opinią przez ża- den dostojny uniwersytet, jak szlachetny Marmontel był wezwany przez Sorbonę. Mendelssohn był żarliwym obrońcą praw obywatelskich Żydów, ale jednocześnie pionierem krytyki żydowskiego se- paracjonizmu - zdecydowanie namawiał swoich współ- wyznawców do asymilacji z niemieckim społeczeństwem i kulturą tak dalece, jak pozwala im na to ich religia, i do mówienia raczej poprawnym niemieckim niż jidisz. Jego Biur, niemieckie tłumaczenie za pomocą hebrajskiego alfa- betu pierwszych pięciu ksiąg Biblii, przyjęto z entuzjazmem nawet w Anglii, ale gdzie indziej zostało obłożone ekskomu- niką. Mendelssohn przyczynił się do założenia w 1781 roku w Berlinie Wolnej Szkoły Żydowskiej, gdzie nauczano za- równo przedmiotów świeckich: francuskiego oraz niemiec- kiego, jak i tradycyjnie -Talmudu i Biblii. W swojej pracy filozoficznej Jerozolima, czyli o władzy religijnej i judaizmie przekonywał o konieczności zupełnego oddzielenia Kościoła od państwa; był przeciwny zarówno posiadaniu przez Kościół własności, jak i używaniu prawa ekskomuniki (tak samo przez Kościół, jak Synagogę). Sprzeciwiał się zdecydowanie panteizmowi, ale jego własna wersja religii, opartej na rozumie i prawach naturalnych, zbliżała się do deizmu. Mendelsssohn dystansował się, podobnie jak wielu współczesnych chrześcijan, od dogma- tów; nawet święte pisma, choć nigdy nie wyrażał wątpliwo- ści co do ich boskiego pochodzenia, były dla niego "ob- jawionymi prawami", wolnymi od dogmatów. Zapewniał, że: "Istotą judaizmu jest wolność w kwestiach doktryny i podporządkowanie w postępowaniu". Tego typu poglądy były odległe od głównego nurtu żydowskiej tradycji religijnej, ale umożliwiały one wielu ludziom zachowanie poczucia sensu ich wiary przy jedno- czesnym czerpaniu z wartości, które przyniosło Oświecenie. Nie tylko Żydzi reformowani, ale także wyznawcy "nowo- czesnej ortodoksji" przejęli wiele z tej pionierskiej syntezy tradycji i nowoczesności. 4 Kalendarz i święta Dni, miesiące, lata Kluczem do żydowskiego kalendarza jest natura. Jeżeli zbudzilibyśmy się pewnego dnia z dala od cywiliza- cji, bez kalendarza i bez zegarka, jak moglibyśmy zoriento- wać się w upływającym czasie? Jak moglibyśmy, w tym nie kontrolowanym upływie czasu, pamiętać i obchodzić ważne wydarzenia życia, takie jak urodziny, uratowanie się z jakiejś katastrofy czy zebranie plonów? Można by kierować się wschodem i zachodem słońca lub wpaść na pomysł odnotowywania momentu, kiedy słoń- ce w ciągu dnia znajduje się najwyżej nad horyzontem. Ale nie jest już możliwe, aby za pomocą obserwacji rozpoznać północ. Tak więc dni mogą się zaczynać albo od wschodu, albo od zachodu słońca. I rzeczywiście, obie te możliwości przetrwały w żydowskim kalendarzu. Rozkład obrządku w świątyni był ułożony na dzień zaczynający się od świtu, wszystko inne rozpoczynało się od zmroku. Dlatego na przy- kład szabat nie zaczyna się o północy w piątek lub sobotę, ale na chwilę przed zachodem słońca w piątek wieczorem - wła- śnie ów czas różni się zależnie od zmieniających się pór ro- ku i szerokości geograficznej, a informacja o tym jest umie- szczana w żydowskiej prasie. Ten prosty fakt pociąga za sobą znaczące konsekwencje. gdyby szabat zaczynał się o północy, niewielu ludzi mogłoby to dostrzec. Ponieważ jednak zaczyna się wcześnie, przed zwyczajną porą kolacji, piątkowa noc stała się jedną z najważ- niejszych żydowskich instytucji społecznych. Wierni idą do synagogi modlić się radosnymi psalmami i hymnami, a po- tem wracają do jasno rozświetlonego domu, do świątecznego stołu, żeby recytować kidusz (błogosławieństwo nad kieli- chem wina) i dzielić się wspólnie chlebem; śpiewając hymny dziękczynne, rodzina i goście łączą się w pełnej duchowego ciepła wspólnocie. Nawet ci, którzy nie chodzą do synagogi i nie są szczególnie religijni, zbierają się wspólnie w piątek wieczorem. Jeżeli poczucie wartości ogniska domowego i wspólnoty przetrwało w judaizmie, to w dużej mierze dzięki poczuciu pokoju i harmonii, goszczących w tak wielu do- mach, kiedy zapala się świece - znak rozpoczęcia szabatu. Tyle o dniach, rozpoczynających się raczej o zachodzie słońca niż o północy. A miesiące i lata? I w tym przypadku kluczem jest natura. Miesiąc (miesiąc oznacza przecież także "księżyc") to okres, w którym księżyc przechodzi od nowiu do pełni, czyli nieco ponad 29 i pół dnia. Rok to czas, w którym wypełnia się pełen cykl pór roku (obecnie wiemy, że zależy to od ruchu Ziemi wokół Słońca) - około 365 i 1/4 dnia. Natura urządziła to bardzo niewy- godnie, ponieważ nie ma sposobu, aby podzielić 365,25 przez 29,5 bez reszty. Muzułmanie porzucili liczenie czasu według lat słonecznych i mają 12 miesięcy księżycowych, tracąc w ten sposób każdego roku około 11 dni w stosunku do lat słonecznych. Dlatego rozkład ich dni świątecznych nie może wykorzystywać zmian w przyrodzie, ponieważ miesią- ce są ruchome względem pór roku. W zachodnim kalenda- rzu - opartym na chrześcijańskim - pory roku wiążą się z la- tami, ale miesiące nie odpowiadają fazom księżyca. Kalendarz ułożony przez rabinów bierze to, co najlepsze z obu systemów, ale trzeba ponieść konsekwencje tak pełne- go dostosowania się do praw natury - liczba dni w poszcze- gólnych miesiącach waha się między 29 a 30, liczba miesięcy w roku wynosi 12 lub 13, w ciągu każdych dziewiętnastu lat jest 7 lat przestępnych (czyli lat z 13 miesiącami). Skompli- kowane, ale się sprawdza. Tym samym czczony jest każdy ko- lejny nów księżyca, podobnie jak zmieniające się pory roku. Tab. 4.1. Miesiące Hebrajskie miesiące Odpowiadają im nisan marzec/kwiecień ijarkwiecień/maj siwan maj/czerwiec tammuz czerwiec/lipiec aw lipiec/sierpień elul sierpień/wrzesień tisziri wrzesień/październik heszwan październik/listopad kisłew listopad/grudzień tewet grudzień/styczeń szewat styczeń/luty adar luty/marzec drugi adar(w latach przestępnych) W czasach biblijnych nów (nowy księżyc) był szczególnie ważnym świętem - pewna kobieta z Szumenu, która musiała pilnie wyruszyć do proroka Elizeusza, kiedy jej syn zaniemógł, bardzo zadziwiła swego męża, ponieważ nie był to "[...) nów, ani sabat" (2 Krl 4, 23); później święto to straciło swoje zna- czenie. Jeszcze w Średniowieczu, w niektórych wspólnotach, kobiety powstrzymywały się od pracy w czasie nowiu. Żydow- skie feministki przywołały ten średniowieczny zwyczaj, aby obwołać Rosz Chodesz (Nowy Księżyc) kobiecym świętem odnowy. Tego dnia czytają teksty liturgiczne i celebrują kobie- ce aspekty żydowskiej duchowości. Obecnie na całym świecie istnieje wiele grup i stowarzyszeń Rosz Chodesz, zakładanych, aby pogłębiać edukację religijną i modlitwy kobiet. Pielgrzymki Trzy najpopularniejsze, wywodzące się z tradycji biblijnej święta są znane jako pielgrzymki lub święta "piesze", ponie- waż w dawnych czasach wierni pielgrzymowali do Świątyni w Jerozolimie, aby je celebrować. Filon z Aleksandrii, wielki żydowski filozof, który zmarł w połowie pierwszego stulecia, żywo opisał, jako naoczny świadek, takie sceny: Niezliczone tłumy z niezliczonych miast przybywają, niektóre przez lądy, inne przez morze, ze Wschodu i Zachodu, z Północy i Południa, na każde święto. Uważają Świątynię za swój port, do- celową przystań i bezpieczne schronienie od bieganiny oraz wrza- wy codziennego życia, i tu szukają atmosfery spokoju, uwolnienia od trosk, których jarzmo dźwigają od najmłodszych lat, cieszą się krótkim wytchnieniem w tym miejscu pogodnego spokoju. Trzy święta pielgrzymkowe miały jako wspólny temat ra- dość z obecności Boga: "Będziesz weselił się w to swoje święto, stawisz się na miejscu wybranym [w Jerozolimie]" (Pwt 16,14-16). Świąteczna radość była tradycyjnie wyra- żana ucztami, z mięsem i winem, oraz kupowaniem nowej odzieży dla kobiet. Radość ta spełnia się we wspólnocie, przebywaniu z krewnymi i baczeniu na potrzebujących, jak czytamy w tym samym fragmencie Biblii: "[Będziesz się weselił] ty i twój syn, i twoja córka, i twój sługa, i twoja słu- żebnica, oraz Lewita i obcy przybysz, i sierota, i wdowa, którzy są w twoich bramach"; stąd do dzisiaj święta to czas, kiedy ludzie reagują bardziej wielkodusznie na wszelkie ak- cje dobroczynne. Każde święto ma historyczne, duchowe i rolnicze zna- czenie; mistycy odnajdują poza tym jeszcze inne, ukryte warstwy głębszych znaczeń. Obrzędy w synagodze przeważnie są pełne powagi i spo- koju, ale istnieją pewne wyjątki. W październiku 1663 roku angielski pamiętnikarz Samuel Pepys postanowił wybrać się, po raz drugi w swoim życiu, do synagogi na Creechurch Lane w Londynie. To, co zobaczył, zdziwiło go niepomier- nie. Wydawało się, że zaczęło się pandemonium: mężczyźni z siwymi brodami dumnie wznosili w górę zwoje Tory i podskakiwali radośnie po całej synagodze jak młode koźlę- ta. Zbiegiem okoliczności dniem, w którym Pepys postano- wił zaspokoić swoją ciekawość i odwiedzić synagogę, był dzień Simdzat Tora (RadośćTory), wspaniała uroczystość na zakończenie święta sukot, kiedy roczny cykl czytania Tory zostaje dopełniony i rozpoczyna się go na nowo - radosna procesja mężczyzn okrąża bimę (centralne podium), tańcząc z Torą wzniesioną na rękach ponad głowami. Obchodzenie świąt jest tak samo ważne w domu, jak w, synagodze. Niewątpliwie najpopularniejszym i najbar- dziej fascynującym ze świąt jest posiłek w Święto Paschy - seder. Jego początki sięgają daleko, do dawnego świątynne- go rytuału baranka paschalnego, który był zabijany po połu- dniu, w wigilię Paschy, i zjadany ceremonialnie w domu wie- czorem, pierwszej nocy święta. Hallel (Psalmy 113-118) był recytowany w świątyni, a potem następował posiłek świą- teczny, seder. Obecnie nie istnieje już zwyczaj zabijania ba- ranka ofiarnego, ale pozostały maca (przaśny chleb) i gorz- kie zioła, tak charakterystyczne dla tego posiłku. Wieczorna ceremonia koncentruje się wokół hagady, to znaczy "opowiadania historii". Hagada to także tytuł książki, w której zebrane są teksty mówiące o wyjściu Izraelitów z Egiptu. Wielu Żydów jest dumnych ze swoich kolekcji hagadot (ot - hebrajska końcówka liczby mnogiej rodzaju żeńskiego), niektóre z nich są pięknie wydane i ilustrowane, często zawierają też wyjaśnienia i uwspółcześnione komenta- rze. W Biblii bowiem powiedziano: "W tym dniu opowiadał będziesz synowi swemu, mówiąc: <~Jest tak z powodu tego, co mi uczynił Pan, gdy wychodziłem z Egiptu>" (Wj 13, 8) - to w związku z tym przykazaniem rozwinął się obrządek sederu. Seder jest wydarzeniem, w którym uczestniczą wszyscy. Każdy przyłącza się do czytania, dyskusji, pieśni. Jednym z głównych punktów, gdy zapada wieczór, są "cztery pyta- nia", które śpiewa najmłodsze z dzieci. Zapewne spędziło ono całe tygodnie, ćwicząc pieśń, i czeka teraz na swoje wy- stąpienie, podekscytowane tym, że pozwolono mu zostać tak późno w nocy z dorosłymi. Niewielu Żydów kiedykol- wiek zapomni słowa ma nishtana ha-lajla ha-ze... (Czym ta noc różni się od wszystkich innych...), które w tak wielu przy- padkach przywołują szczęśliwe wspomnienia dzieciństwa spędzonego w kręgu kochającej rodziny. Od czasów biblijnych znany jest zwyczaj picia czterech pucharów wina w czasie sederu. Są one symbolem czterech stopni odkupienia: od Exodusu (kielich wychylany przed posiłkiem) do przyjścia Mesjasza (pity po posiłku). Nie- którzy piją piąty kielich lub stawiają na stole dodatkowe na- czynie "dla proroka Eliasza". Jedną z przyjemności dobrze poprowadzonego sederu jest uczestnictwo w dyskusji wszystkich obecnych. Rozmowę rozpoczyna się albo od omówienia publikowanych komen- tarzy, albo rozwija się ona spontanicznie i bezpośrednio. Obecnie mnóstwo wydawnictw próbuje do hagady wprowa- dzić sprawy współczesne, na przykład: jakie grupy bądź na- rody są marginalizowane we współczesnych społeczeń- stwach i w jaki sposób mogą zostać "wyzwolone"? W domu przygotowania do Święta Paschy są bardzo in- tensywne i zdominowane przez obowiązek usunięcia całego chamec (chleb pieczony na zakwasie) przed nadejściem święta, zgodnie z instrukcją Biblii (Wj 12, 15-20; 13, 7); stąd jest to także czas wiosennych porządków. Na święto są przygotowywane specjalne przedmioty, naczynia i jedzenie, wszystko wolne od kontaktu z chamec. Żydowscy sklepika- rze, a obecnie także wiele supermarketów, dostarczają duży wybór żywności specjalnie na Święto Paschy; żydowskie książki kucharskie zazwyczaj podają wybór przepisów na Paschę, w których miejsce wypieków mącznych zajmują maca i wyroby z mąki ziemniaczanej. Straszne Dni" Nie wszystkie żydowskie święta są radosne. Nowy Rok (Rosz Ha-Szana) i Dzień Odpuszczenia (albo "Sądny Dzień": Jom kipur) to okres pełen powagi, choć nie smutku; święta te wyznaczają początek i koniec 10 Dni Pokuty. Samo 10 Dni zam ka anairn Noraim czyli "straszne dni, 40 dni pokutnych, które zaczynają się na miesiąc przed Nowym Rokiem (trochę jak chrześcijański Wielki Post, ale jesienią). W czasie uczty, w wigilię święta Nowego Roku (należy pa- miętać, że dzień zaczyna się poprzedniego wieczora), je się żywność symbolizującą słodycz, błogosławieństwo i obfitość. Chleb macza się w miodzie zamiast w codziennej soli; po przełamaniu się chlebem spożywa się kawałek jabłka, tak- że zanurzony w miodzie, i wypowiada się modlitwę: "Niech twoją wolą będzie dać nam kolejny dobry i słodki rok". Poranna liturgia jest długa -- trwa od czterech do sześciu godzin - ale gromadzi tłumy, nawet jeśli wielu przychodzi z opóźnieniem. Modlitwy koncentrują się wokół wizerunku Boga stwórcy, króla, sędziego. który wybacza i współczuje tym, co szukają jego łaski. Najbardziej podniosłym obrzę- dem tego dnia jest trąbienie na szofarze, baranim rogu, w przerwach w liturgii. Nie jest to instrument - ma nie- regularne otwory i słabo ukształtowany ustnik - z którego łatwo prawidłowo wydobyć dźwięk, ale dźwięk ten dosko- nale podkreśla atmosferę skruchy. Jak mówi prorok: "Czyż nie lęka się lud, gdy w mieście brzmi trąba?" (Am 3, 6). W pierwszym stuleciu Filon z Aleksandrii zanotował, że Jom Kipur był obchodzony "nie tylko przez pobożnych i świątobliwych, ale także przez tych, którzy nie praktyko- wali przez resztę swego życia". I ciągle pozostaje to prawdą. Przez co najmniej część dnia (modlitwy trwają cały dzień) synagogi są pełne po brzegi. Nie wszyscy przybyli gorliwie szukają odkupienia grzechów albo zatapiają się w rachunku sumienia i pokucie, kierując się ufną wiarą w łaskę Boga i w przebaczenie wiarołomnej, słabej ludzkości. A tego, w zasadzie, dotyczą obrzędy owego dnia i ludzie pobożni odbierają je w ten sposób. MIimo to dla wielu złożenie krót- kiej wizyty w synagodze w dzień Jom Kipur jest bardziej de- klaracją żydowskiej tożsamości niż przeżyciem religijnym. Jest to jednak ważny sposób określenia swej tożsamości - choć odbywa się to często przy minimalnym zaangażowa- niu religijnym - zwłaszcza gdy wiąże się z postami. W Jom Kipur bowiem nie tylko praca jest zabroniona, jak w szabat, ale jest pięć innych form samodyscypliny: powstrzymywa- nie się od jedzenia i picia (liczone jako jedno), namaszcza- nia się olejkami, kontaktów seksualnych, mycia się dla przy- jemności i noszenia skórzanych butów. Teszuwa (skrucha) to nie tylko przewodni temat Jom Ki- pur, ale kluczowe pojęcie całego judaizmu. Jest to powrót (w dosłownym znaczeniu tego słowa) do Boga, oznaczający uświadomienie sobie grzechu, żal i wyznanie grzechu oraz odnowienie chęci kroczenia po właściwej drodze. Żadna ofiara ani niczyje pośrednictwo nie może pomóc w wypeł- nieniu tego procesu, zależy on wyłącznie od łaski Boga. Przytoczmy słowa Miszny (zob. str. 41-43): Sama skrucha (teszuwa) oczyszcza z lekkich przekroczeń, zarów- no tych rozpoczynających się od "będziesz czynił", jak i tych: "nie będziesz czynił". Jeśli kto dopuścił się poważnych przekroczeń, za- wiesza mu się pokutę aż do ,Jom Kipur, który oczyści go z win. Jeśli kto powiada: zgrzeszyłem i odpokutuję, i znowu zgrzeszę i odpoku- tuję - nie będzie mu dana możliwość odbycia pokuty. Jeśli powiada: zgrzeszę, a Jom Kipur mnie oczyści i odpuści, tego Jom Kipur nie oczyści, temu nie odpuści. Przekroczenie człowieka wobec Stwórcy Jom Kipur oczyszcza i odpuszcza. Przekroczenie człowieka wobec drugiego człowieka Jom Kipur nie oczyści i nie odpuści, dopóki nie przebłaga bliźniego. Niezwykle doniosły jest moment, zwany Kol Nidrei, roz- poczynający obrzędy w synagodze w wigilię Jom Kipur. Cho- ciaż aramejskie słowa układają się w prozaiczną formułę, anulującą nie przemyślane przysięgi, to głęboko poruszająca melodyka, uroczysta atmosfera, kiedy wszyscy wierni zbiera- ją się przed Bogiem z lękiem i w napięciu, ubrani w swoje najgodniejsze stroje, powoduje, że jest to jeden z najbardziej wzruszających momentów w całym żydowskim roku. Głównym obrzędem następnego dnia, kiedy kończy się post, jest Neilah ("zamykanie bram"). Wiernych zachęca się, by jak najlepiej wykorzystali ostatnie godziny, kiedy bra- my niebios pozostają szeroko otwarte. Niezwykle wzrusza- jącą kulminacją tej liturgii jest moment śpiewania Awinu Malkenu (Ojcze nasz, Królu nasz) - całe zgromadzenie jed- nym głosem deklaruje połączenie z Bogiem, a końcowym akcentem jest dźwięk szofaru. Tyle o największych świętach. Ale jest również wiele mniejszych, z których najbardziej popularne to Chanuka Purim, Nowy Rok Drzew i Dzień Niepodległości Izraela. Osiem dni święta Chanuka rozpoczyna się 25 dnia miesiąca kisłew i w tych dniach nie można pościć. Kiedy Grecy weszli do świątyni, zbezcześcili wszystką oliwę, która była w Świątyni, ale kiedy Hasmonejczycy stali się na powrót silni i przegnali ich, szukali i znaleźli jedno naczynie z oliwą, które nosiło pieczęć arcy- kapłana, a było jej tyle, że mogło wystarczyć na jeden dzień. I wte- dy zdarzył się cud, lampa, napełniona tą oliwą, paliła się osiem dni. W następnym roku te dni ustanowiono świętem pochwalnym i dziękczynnym, Skupiając uwagę na "cudownym rozmnożeniu oliwy", które nie jest wspominane w innych źródłach, rabini zmie- nili znaczenie tego święta -- z dziękczynienia za militarne zwycięstwo na obchody triumfu światła nad ciemnością, mówiąc słowami z Księgi Zachariasza (4, 6): "Nie dzięki mocy ani dzięki sile, lecz dzięki mojemu Duchowi to się stanie - mówi Pan Zastępów-". Każdej z ośmiu nocy święta jest zapalane światło, aby "rozgłosić cud". Jedno światło pierwszej nocy, drugie dru- giej i tak dalej, aż ostatniej nocy pali się osiem. Kiedyś do tego celu była używana oliwa i przedkładano ją nad wosko- we świece, ale obecnie wielu ludzi posiada Menorę lub cha- rauhiję (ośmioramienny świecznik), specjalnie na te święta. Wiele z tych świeczników jest pięknie ozdobionych i wyko- nanych z drogocennych metali. Purim obchodzi się na pamiątkę uratowania Żydów od groźby wyniszczenia pod rządami Ahaswerusa, króla Persji, jak relacjonuje to biblijna Księga Estery. Megilla (hebrajski zwój pergaminowy z tekstem Księgi Estery jest czytana publicznie, wieczorem i rankiem następnego dnia, po od- powiedniej liturgii. Jest też szeroko rozpowszechniony zwy- czaj łomotania i hałasowania, kiedy w czytaniu pojawia się imię Hamana. Przeszkadza to tym, którzy podkreślają, aby każde słowo czytania było wyraźnie słyszalne. To święto ma karnawałową atmosferę, często podkreśla- ną strojami, procesjami przebierańców, a nawet satyryczny- mi występami Purim Spiel. Postępując według wskazań Księgi Estery (9, ?2), rozdaje się też jałmużnę potrzebują- cym, ludzie wysyłają sobie nawzajem prezenty żywnościo- we, ucztują i bawią się. Opinie na temat, jak bardzo należy się upić tego dnia, są podzielone. Nowy Rok Drzew jest wspomniany w Talmudzie, ale do- piero "po powrocie do Izraela", Tu Bi-Szezuat, bo pod taką nazwą jest znany, został dniem wolnym od nauki, który czci się ceremonią sadzenia drzew,. Panuje także powszechny obyczaj jedzenia w ten dzień 15 owoców, odnoszący się do daty w miesiącu, a preferowane są owoce z ziemi Izraela. Wyznaczenie 5 ijar (późny kwiecień-maj) w religijnym kalendarzu na święto Jom Ha-Acma ur (Dzień Niepodległo- ści Izraela) odbyło się nie bez kontrowersji, czy to z poli- tycznych, czy religijnych powodów. Pomimo to wielu Żydów z Izraela i poza nim świętuje ten dzień, recytując specjalne psalmy i modlitwy oraz organizując publiczne ob- chody. Dni Postu Poza Jom kipur jest pięć oficjalnych dni postu w roku, najważniejszy spośród nich to 9 Aw (Tisza Be-Aw), upa- miętniający zburzenie świątyni w Jerozolimie i inne trage- die. Jom Kipur i Tisza Be-aw są dwudziestoczterogodzinny- mi postami, w czasie których nic nie można jeść ani pić od momentu przed zachodem słońca jednego dnia do zmroku następnego; są oczywiście dyspensy dla tych, dla których post jest zbyt trudny do zniesienia lub niebezpieczny. Inne dni postu trwają tylko od świtu do zapadnięcia zmroku. 5 Życie duchowe - modlitwa, medytacja, Tora Przytoczona poniżej historia pochodzi z Talmudu. Dodat- kowe wyjaśnienia zostały umieszczone w nawiasach kwadra- towych, natomiast sami musicie rozpoznać, kto jest kim, po- nieważ ten sam zaimek jest używany dla określenia kilku osób. Nie dziwcie się, że w tej opowieści występuje prorok Eliasz, chociaż został wzięty do nieba na rydwanie ognistym tysiąc lat przed napisaniem Talmudu; powraca czasami, żeby być przewodnikiem oraz dodawać otuchy ludziom uczonym i pobożnym. Nawet w naszych sceptycznych czasach są lu- dzie, którym - powiadają - się objawił. Nawiasem mówiąc, zwrot: "godny życia przyszłego" tym razem oznacza prawie to samo, co chrześcijańskie wyrażenie "zbawiony". Raw Baroka z Choz przechadzał się po targu w miejscowości Lefet. Razem z nim był Eliasz. Zapytał go: - Czy na targu jest człowiek godny życia przyszłego? - Odpowiedział mu: - Nie. Po chwili zobaczył mężczyznę ubranego w czarne buty i bez niebieskiej nitki na odzieży [nie był ubrany na żydowski sposób). On powiedział: - Ten człowiek będzie mieszkańcem przyszłego świata. Podbiegł do niego i zapytał: - Czym się zajmujesz? - Odpowie- dział mu: - Odejdź i przyjdź jutro. Następnego dnia zapytał: - Czym się zajmujesz? - Odpowie- dział: - Jestem strażnikiem w więzieniu. Zamykam mężczyzn i ko- biety oddzielnie i kładę się między nimi, więc nie mogą zrobić ni- czego zakazanego [przez Torę]. Kiedy widzę poganina zaintereso- wanego żydowską dziewczyną, znajduję sposób, aby ją ochronić. Pewnego razu za dziewczyną, która miała narzeczonego, oglądali się poganie. Wziąłem osad z wina i wylałem na jej sukienkę, po- myśleli, że jest w czasie menstruacji [ i zostawili ją w spokoju]. - Dlaczego nie masz [niebieskiej lamówki przy swoim ubraniu i dlaczego nosisz czarne buty? - Dlatego, że pośród pogan nie chcę być rozpoznany jako Żyd; kiedy powezmą jakieś ustawy przeciwko Żydom, mogę poinfor- mować rabinów, którzy będą się modlić i odsuną te dekrety. - Dlaczego, kiedy spytałem cię, czym się zajmujesz, kazałeś mi odejść i przyjść następnego dnia? - Właśnie wydali dekret i najpierw musiałem iść i powiedzieć o tym rabinom, aby mogli modlić się o jego odsunięcie - odpowie- dział. W tej chwili nadeszło dwóch ludzi. Powiedział mu: - Oto ci lu- dzie będą mieszkańcami przyszłego świata. Podszedł do nich i zapytał: - Czym się trudnicie? - Odpowie- dzieli: - Jesteśmy ludźmi wesołymi, rozweselamy smutnych, a kie- dy widzimy dwóch kłócących się, usiłujemy skłonić ich do pojed- nania. Ta dziwna przypowieść jest skierowana do ludzi, którzy myślą, że wiedzą, co to znaczy być "uduchowionym". "Bo- haterowie ducha", których Eliasz pokazuje typowemu rabi- nowi, Barokowi, nie są ostentacyjnie pobożni, nie są nawet uczeni ani praktykujący, jak sam Baroka (który w oczywisty sposób liczył na komplement "godny życia przyszłego" i czego się od proroka nie doczekał). Mogliby się wydawać zupełnie zwykłymi ludźmi, nawet nie specjalnie religijnymi w potocznym sensie, którzy po cichu czynili wysiłki, by po- prawić jakość życia wokół siebie - to opiekunowie, współ- czujący, ci, którzy używają swoich talentów, aby ułatwić lu- dziom dźwiganie ich brzemienia. Wszystko to wydaje się odległe od biblijnego wezwania: "świętymi bądźcie, bom Ja jest święty, Pan, Bóg wasz" (Kpł 19, 2). Ale czy do świętości dochodzi się tylko przez modli- twę, poszczenie i "ćwiczenia duchowe"? Zdecydowanie nie; tak naprawdę pozostała część tego rozdziału w Księdze Kapłańskiej dotyczy zachowań społecznych, a posty i mo- dlitwy nie są w ogóle wzmiankowane. "Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach" (Prz 3, 6) - te słowa wyrażają sposób, w jaki duchowość jest rozumiana w żydowskiej tra- dycji; każdy aspekt życia, a nie tylko wypełnianie religijnych obowiązków, powinien być wykorzystywany do służenia Bogu. Prawdziwie natchniona pobożność jest widoczna w codziennych relacjach z innymi, jak również w modli- twie, studiowaniu pism i praktykach ascetycznych. Niemniej modlitwa jest w judaizmie żywo obecna i stano- wi jedną z głównych form wyrażania pobożności. Tak samo wysoko, może nawet wyżej, jest cenione studiowanie Pisma. Zarówno pierwsze, jak i drugie składa się na teszuwę, czyli "skruchę", "powrót" do Boga, który jest naszym domem. Czym jest modlitwa? W Biblii jest zapisanych wiele przykładów indywidualnej modlitwy; jedną z najpiękniejszych jest modlitwa Salomona poświęcona świątyni (1 Krl 8, 22-53). Psalmy zawierają za- równo zbiorowe, jak i indywidualne modlitwy, uważano je za Księgę Modlitw Drugiej Świątyni. Wiele z nich zachowa- ło swoją świeżość do dnia dzisiejszego i nadal inspirują litur- gię tak Żydów, jak i chrześcijan. Prawdopodobnie dlatego, że modlitwa wydaje się czymś dla człowieka oczywistym, Biblia nie zawiera przykazania, aby się modlić. Rabini jed- nak odkryli jeden taki nakaz w Księdze Powtórzonego Prawa (10, 20): "Panu Bogu swemu będziesz służył". Służyć modlitwą oznacza "służyć sercem", w przeciwieństwie do "służby", czyli składania ofiar w Świątyni. Ten wers uczy, że powinno się "służyć" Bogu codzienną modlitwą. Jak na- pisał Majmonides (1138-1204): Człowiek [bez względu na płeć) powinien błagać i modlić się każdego dnia, głosić świętą chwałę Jedynego, niech będzie błogo- sławiony, potem prosić o spełnienie swoich potrzeb [...] a następ- nie ponownie błogosławić i dziękować Panu za wszystkie dobre rzeczy, którymi go obdarzył; każdy zgodnie ze swoimi możliwo- ściami. W swojej dyskusji na temat modlitwy rabini z Talmudu wprowadzili pojęcie kawana ("kierunek, intencja"), ozna- czające skupienie wewnętrzne. Interpretowali oni modlitwę Anny - prośbę o dziecko (I Sm I) - jako prawzór szczerej, spontanicznej modlitwy; od Anny wiemy, że modlitwa wy- maga wewnętrznego zaangażowania, wymaga raczej serca niż ust. Modlitwa to nie po prostu słowa, ale - powtarzając za Psalmami - "potok z głębi duszy", "krzyk z głębokości". Istnieje wiele poziomów kawana. Litewski rabin Chaim Sołowiejczyk (1853-1917) wprowadził rozróżnienie: kawana w prostym sensie skupienia na słowach, które się wypowia- da, i kawana jako pełna świadomość przebywania w obe- cności Boga oraz kierowania się ku niemu. Sołowiejczyk twierdził, że ów drugi poziom jest istotą modlitwy; choć wypowiadanie słów, samo w sobie, ma także znaczenie, to bez poczucia trwogi i tajemnicy nie jest modlitwą. Wzywanie, błaganie, składanie podziękowań i prośby (dla siebie i innych), spowiedź, wołanie o przebaczenie - oto treść modlitw. Do kogo modlitwy są kierowane? Piąta z Trzynastu Zasad Wiary Majmonidesa (zob. Dodatek A) głosi: "Do Stwórcy, niech będzie pochwalone imię Jego, (tylko) do Niego samego godzi się modlić, ale nie godzi się modlić (do kogoś) prócz niego". Majmonides nie potwierdzał poglądów mistyków, którzy czasem kierowali swoje modlitwy raczej do aniołów lub różnych aspektów Szechiny (boskiej obecności) niż bezpośrednio do nieskończonego Stwórcy. Zohar, koronne osiągnięcie hiszpańskiej Kabały (koniec XIII wieku), przedstawia modlitwę jako drabinę Jakubową, która łączy ziemię z niebem: A kiedy modlitwa sięgnie niebios, otworzy się dwanaście bram niebieskich i przed dwunastoma bramami stanie wyznaczony anioł, zwany Anael, który odpowiada za wielu i za ich obozy, i kie- dy modlitwa uniesie się, anioł powstanie i skieruje do każdej bra- my słowa "Podnieście, bramy, wierzchy wasze" (Ps 24), a wtedy wszystkie bramy otworzą się i modlitwa przejdzie przez nie. Aniołowie na wysokościach są gotowi do wstawiennic- twa, przeszkody zostały pokonane. Ziemski i Niebiański świat zostają połączone. Modlitwa stanowi w istocie indywidualne połączenie się jednostki z jej Bogiem i nie wiąże się ściśle z synagogą; usta- lony porządek modlitw odmawia się wszędzie, gdzie jest to możliwe. Jednakże wspólne modlitwy gminy również mają znaczący wymiar duchowy, gdyż Szechina (boska obec- ność) spoczywa nad "obozem Izraela", zgromadzeniem wiernych. Dlatego modlitwy powinny być regularnie re- cytowane, jeżeli to możliwe przy osiągnięciu minjan (kwo- rum) uczestników, określonego przez tradycję jako dziesięciu lub więcej Żydów w wieku co najmniej 13 lat. To pożądany, choć nie najistotniejszy warunek modlitw w sy- nagodze; lepiej jeszcze czynić to w Bet ha-midrasz (dom nauki), gdzie Torę regularnie się studiuje i w związku z tym miejsce to jest bardziej uświęcone niż miejsce zwykłych mo- dlitw lub publicznych zebrań. Talmud podaje przynajmniej jeden przykład, kiedy mod- litwa kobiety przewyższyła skutecznością modlitwę jej męża. Odsyła jednak kobiety w sferę prywatną; nie mogą one wchodzić w skład kworum i nie są zobowiązane do brania udziału w publicznych obrzędach. Specjalne modlitwy dla kobiet w jidysz, zwane techines, akcentujące odmienne rysy duchowości, powstały dla prywatnego użytku, najwcześniej- sze prawdopodobnie w piętnastym stuleciu. Nieortodoksyj- ne nurty judaizmu (zob. rozdział 7) przyznają kobietom, choć w różnym stopniu, równe z mężczyznami miejsce w sy- nagodze. Od 1980 roku zaczęły powstawać ortodoksyjne obrzędy tylko dla kobiet, podobne do analogicznych obrzę- dów dla mężczyzn, i nie obeszło się tu bez kontrowersji. Czy modlitwa skutkuje? Czy modlitwa jest skuteczna? Czy działa? Po gorzkim doświadczeniu Holocaustu wielu zaprzeczyło tradycyjnej koncepcji bożej interwencji; Bóg ewidentnie nie zadziałał w odpowiedzi na modlitwę swego narodu, proszącego o wy- bawienie z tej strasznej katastrofy. Nawet przed Holo- caustem niektórzy dowodzili, przytaczając naukowe i filo- zoficzne argumenty przeciw tradycyjnemu nauczaniu, że Bóg nie interweniuje w ludzkie sprawy. Tradycjonaliści ciągle wierzą, że Bóg zmienia rzeczy- wistość wskutek modlitw. Inni podkreślają pośrednie skutki modlitwy: modlitwa wpływa na zewnętrzne wydarzenia po- przez procesy psychologiczne, włączając w to fenomen samospełniających się proroctw. Ale rzeczywistość nie wy- gląda tak prosto. Jeżeli nawet nie jest możliwe, by w sposób naukowy wykazać, że modlitwy zmieniają świat zewnętrzny, wierzący może utrzymywać, iż doświadczył boskiego udzia- łu w jakimś realnym wydarzeniu. Modlitwa niewątpliwie zmienia wewnętrzny świat osoby modlącej się. Potoczne hebrajskie określenie tefilla (modli- twa) wywodzi się od rdzenia oznaczającego "sądzić", a przez to odnosi się do introspekcyjnej roli modlitwy. W modlitwie dochodzi się do głębszego samopoznania i osiąga się ducho- wy rozwój. Ale wielu uważa to za nieadekwatne rozumienie roli modlitwy. Abraham Joshua Heschel (1907-1971) zdys- kredytował takie zrównywanie modlitwy ze zwykłą autosuge- stią, określając je mianem "religijnego solipsyzmu", i pytał: czy rzeczywiście jest słuszne modlić się tak, jakby Bóg słu- chał, a jednocześnie zaprzeczać, że słucha. Liturgia Psalmista modlił się siedem razy dziennie (Ps 119,164), a Daniel w Babilonie trzy razy dziennie (Dn 6,11). Chociaż niektórzy uczeni zaprzeczają temu, wydaje się pewne, że for- my żydowskiej modlitwy, zarówno tej publicznej, jak i pry- watnej - poza obrzędami w świątyni - ustaliiły się na długo przed zburzeniem Świątyni przez Rzymian w roku 10 n.e. Ale dopiero około 100 roku podjęto próby uregulowa- nia i precyzyjnego określenia porządku modlitw. Wielkim pionierem uporządkowania liturgii był przywódca żydow- ski Gamaliel II, który stał na czele szkoły w Jawne, w po- bliżu Jerozolimy. Działo się to w tym samym czasie, kiedy chrześcijanie tworzyli podstawy swojej liturgii; niewy- kluczone, że żydowscy oraz chrześcijańscy przywódcy postrzegali uporządkowanie liturgii jako środek służący określaniu swojej wiary i propagowaniu "religijnej popraw- ności. pośród swych naśladowców. W każdym razie liturgia Gamaliela wyznaczyła kształt i w dużej mierze zawartość żydowskiej modlitwy U reformo- wanych oraz ortodoksyjnych Żydów po dziś dzień. Trzy codzienne modlitwy Maariw (Arawit) wieczór Szacharit ranek Mincha popołudnie Zakładka są trzy codzienne modlitwy, wyznaczone porządkiem li- turgii: ~l~Iaarizc (Arawit) wieczurem, Szacharit rano, ~~Iincl2a po pułudniu. ~~' szabat i święta odmawia się także Musaf (dodatkowe obrzgdyj, następujące po Szaclznamzer, a matka za cudzołożnicę; natomiast sztuczne zapłodnienie, gdzie dawcą nasienia jest mąż, można nawet dopuścić. Sprzeciw Breischa w tej sprawie wydaje się bardziej wyrazem troski o wizerunek Żydów w społeczeństwie niż domaganiem się przestrzegania jakiegoś konkretnego przepisu halachy, który by się takiemu poczęciu dziecka sprzeciwiał. Rabin czuje, że Żydzi nie powinni jawić się jako bardziej tolerancyjni niż chrześcijanie w sprawie zasad moralnych. Skoro Kościół katolicki potępił sztuczne zapłodnienie, byłoby dla Żydów poniżające, gdyby okazali się mniej rygorystyczni. Feinstein jednak z miejsca odrzuca taki argument, co być może odzwierciedla różnicę między amerykańską i europejską mentalnością obu adwersarzy. Zdaniem Joela Teitelbauma, chasydzkiego rabina z Sat- mar, najradykalniejszego oponenta Feinsteina, cudzołóstwo polega na umieszczeniu - w jakikolwiek sposób - nasienia mężczyzny w ciele kobiety zamężnej z innym. Feinstein nie miał trudności z wykazaniem braku halachicznego uzasa- dnienia dla takiej opinii. Eutanazja Wyróżniamy trzy typy "śmierci zadanej z litości". Euta- nazja eugeniczna, czyli zabijanie upośledzonych lub spo- łecznie zbędnych jednostek, w żadnym wypadku nie może znaleźć usprawiedliwienia w etyce judaizmu. Dyskusja kon- centruje się wokół (a) aktywnej eutanazji, gdzie podaje się leki lub stosuje inne zabiegi, które przyspieszą uwolnienie się człowieka od cierpienia, oraz (b) eutanazji pasywnej, kiedy terapia zostaje wstrzymana i pacjentowi pozwala się umrzeć naturalnie. Wczesne źródła rabiniczne niedwuznacznie stanowią: Ktoś, kto umiera, jest uważany za osobę żywą ze wszystkimi te- go konsekwencjami [...] nie można związywać jego szczęk, zatykać jego otworów [...] przenosić go [...). Nie można zamknąć oczu umierającej osobie. Jeżeli ktokolwiek dotknie lub ruszy go, to tak jak gdyby przelał krew; jak powiedział Rabbi Meir: "To jest jak z błyskającym płomykiem, kiedy tylko ktoś go dotknie, znika". Podobnie jeśli ktoś zamknie oczy umierającego, to tak jakby zabrał mu życie. Główne kodeksy prawa stanowią, że jeśli coś - na przy- kład odgłos rąbanego drzewa - "uniemożliwia duszy odej- ście", można przerwać tę czynność, ażeby ułatwić śmierć. Powyższe zasady rozstrzygają o różnicy między aktywną i pasywną eutanazją - dużo rozważań w ramach halachy od- nosi to rozróżnienie do współczesnej sytuacji. Aktywna euta- nazja jest generalnie uważana za morderstwo; pasywna euta- nazja czasami może być dozwolona. Lekarze są zobowiązani zrobić co w ich mocy, aby ochronić i przedłużyć życie, choć- by na krótko, nawet jeśli pacjent bardzo cierpi. Niektóre au- torytety, odwołując się do klasycznych źródeł, utrzymują, że rezygnacja z podtrzymywania życia nie jest jak "usunięcie odgłosu rąbania drzewa"; podtrzymywanie życia byłoby po- zytywną terapią, obcy zaś odgłos rąbania jest po prostu prze- szkodą dla śmierci. Inni nie są pewni tego rozróżnienia. Waldenburg zezwala na użycie narkotyków i środków przeciwbólowych, aby uśmierzyć cierpienia umierającego, nawet gdyby środki te mogły osłabić układ oddechowy i przyspieszyć śmierć; warunkiem jednak ich podawania jest wyłącznie chęć uwolnienia cierpiącego od bólu. Ponadto, zdaniem Waldenburga, można zaniechać stosowania apara- tury do sztucznego podtrzymywania życia pacjenta, który jest nieuleczalnie chory, ale kiedy taka aparatura została już podłączona, nie można wstrzymywać jej pracy aż do mo- mentu śmierci, definiowanej według kryteriów halachy. W celu uniknięcia trudności wynikających z tego prawa, Waldenburg zaproponował, aby respiratory miały automa- tyczny wyłącznik czasowy - wyłączałyby się wówczas auto- matycznie po pewnym czasie; żeby przedłużyć ich pracę, potrzebna byłaby pozytywna diagnoza co do dalszej kuracji. Gdyby nie było nadziei na poprawę, można by zaniechać dalszego podtrzymywania życia. Dwunastowieczny tosafista Jakub Tam uważał, że można odebrać sobie życie w sposób "aktywny", aby wybawić się od strasznych tortur, choć nie jest jasne, czy miał na myśli tylko takie okoliczności, kiedy chodzi o chronienie kogoś od popełnienia gorszego grzechu. Byron L. Sherwin przytacza tę i podobne zasady jako podstawę do podjęcia kwestii ak- tywnej eutanazji; takie argumenty nie rozpowszechniły się wśród ortodoksów, ale bardziej otwarci są na nie konserwa- tywni i reformowani Żydzi. Niedozwolone jest podejmowanie czynnych, a często i pasywnych środków, aby przyspieszyć śmierć cierpiącego, ale - jak przekonuje wielu halachistów - modlenie się o uwolnienie kogoś od cierpień jest dopuszczalne. W samym Talmudzie znajdziemy zapis takiego przypadku opisanego, jak się wydaje, z aprobatą: kiedy służąca Judy ha-Nasi (zob. str. 40), widząc jego agonię, modli się: " Wy na górze [anio- łowie] wzywajcie mistrza i wy na dole [przyjaciele i ucznio- wie Judy] wzywajcie go; może ci na górze pokonają tych z dołu". Dziewiętnastowieczny turecki rabin Chaim Pelaggi przestrzega, że taka modlitwa powinna być zanoszona tylko przez osobę, która nie jest związana z cierpiącym; krewnymi bowiem mogą kierować niewłaściwe motywy. Zastępcza matka W prawie żydowskim zarówno macierzyństwo, jak i ojco- stwo są związane z naturalnymi rodzicami i nie mogą być zmienione na drodze sądowej, nawet w procesie adopcji. Je- żeli kobieta rodzi dziecko w wyniku transplantacji jajnika, wszczepienia zapłodnionego jaja lub zarodka, dziecko nie jest genetycznie jej. Podobnie jak obowiązuje szacunek dla rodziców naturalnych, tak samo rodzice dzieci adoptowa- nych winni być szanowani. Ale jak różnica między matką genetyczną oraz tą, która nosiła w swoim łonie płód i uro- dziła dziecko, wpływa na kwestie dziedziczenia, kazirodztwa i wykupienia pierworodnego? Obecne stanowisko ortodoksyjne brzmi następująco: jeśli poczęcie i zagnieżdżenie miało miejsce w ciele kobiety, dziec- ko jest jej, nawet jeśli zarodek został później przeszczepiony; niektórzy utrzymują, że dotyczy to tylko wszczepienia, które nastąpiło przed upływem czterdziestu dni od zapłodnienia, ponieważ do czterdziestego dnia zarodek jest "tylko wodą". Jeżeli poczęcie nastąpi metodą in vitro, matką jest kobieta, do której ciała embrion został wszczepiony i która urodziła pó- źniej to dziecko. Dzieci kobiety, która ma transplantowane jajniki, są jej. Ortodoksi postanowili jawnie ignorować względy genetycz- ne, co wynika z prób pozostawania w zgodzie ze źródłami, któ- re - z oczywistych powodów - pomijają genetykę. Zgodnie z talmudycznym rozumieniem roli płci w reprodukcji, rola oj- ca i matki nie polega na dostarczaniu dopełniającego się mate- riału genetycznego, ale sprowadza się do tego, że ojciec daje "nasienie", a matka "glebę", która wykarmi dziecko. Dlatego w błędzie jest J. David Bleich, kiedy wnioskuje z analizy frag- mentu Talmudu, że: "tożsamość matki określona jest przede wszystkim przez wytworzenie gamety"; gameta - nawet jajecz- ko - nie są znane tradycyjnym źródłom halachicznym. Zakończenie Przykłady podobnych rozważań mogłyby pochodzić z prawie każdej dziedziny współczesnego życia, ponieważ poskiz~z szukają w Biblii, Talmudzie i tradycji rabinicznej przewodnika w takich sprawach, jak status kobiety, prowa- dzenie wojen, etyka handlowa, ochrona naturalnego środo- wiska, wszystkie aspekty związków międzyludzkich i rytu- ału religijnego. W każdym z tych obszarów występuje inne podejście do pism źródłowych, reprezentowane przez orto- doksyjnych, konserwatywnych i reformowanych Żydów. Dodajcie do tego metody podejmowania decyzji drogą filozoficznej i teologicznej spekulacji, poprzez którą trady- cyjne nauczanie jest przekładane na pojęcia zrozumiałe we współczesnym świecie; dodajcie refleksję, której wymaga przemyślenie doświadczenia Szoalz, oraz wyzwanie, jakim jest nowa dla Żydów sytuacja posiadania władzy politycznej - państwa. Nigdy - a z pewnością od czasów późnego anty- ku - świat żydowski nie doświadczał takich intelektualnych i emocjonalnych problemów. Nigdy też nie dał tylu tak zdecydowanych odpowiedzi. Nasze krótkie spojrzenie na problematykę judaizmu wska- zało na niektóre aspekty bogactwa i różnorodności owych odpowiedzi, świadczące o żywotności starej tradycji, zawsze gotowej do przetwarzania samej siebie wraz ze zmieniają- cym się światem. Przyszłość nie będzie łatwa. Pokój na ziemi Izraela pozo- staje niepewny, diaspora żydowska cierpi z powodu asymi- lacji członków jej wspólnot, co powoduje jej liczebną reduk- cję, religijne i polityczne podziały się utrzymują. Jednakże tylko zła wola może uniemożliwić dostrzeżenie w tym zgieł- ku odrodzenia, które dobrze wróży przyszłości Żydów i ich wiary.