JERZY TOMASZEWSKI Mniejszoœci narodowe w Polsce XX wieku "Ksišżka zakwalifikowana przez Ministra Edukacji Narodowej w dniu 14 maja 1991 r. do użytku szkolnego i wpisana do rejestru proponowanych ksišżek pomocniczych dla nauczycieli do nauczania historii w szkołach podstawowych i œrednich". wyd. I. WARSZAWA 1991 SPIS TREŒCI 1. Co rozumiemy pod pojęciem mniejszoœci narodowych?. . 7 2. Rozwój œwiadomoœci narodowej . . . 10 3. Mniejszoœci narodowe w Polsce między wojnami. . . 22 4. Druga wojna œwiatowa. . . . 39 5. Mniejszoœci narodowe w Polsce po 1945 r. . . . 45 Przypisy. . . . 53 Wybrana literatura w języku polskim. . . . . 55 Indeks nazwisk. . . 57 1. Co rozumiemy pod pojęciem mniejszoœci narodowych Może się wydawać, że pojęcie "mniejszoœci narodowe" jest oczywiste i że stosowano je od prastarych czasów. Tymczasem okreœlenie to pojawiło się w użyciu stosunkowo nie tak dawno, gdyż dopiero w XIX stuleciu. W prze- szłoœci wiedziano, czym sš mniejszoœci religijne i już w XVI w. niektóre traktaty międzynarodowe przewidywały ich ochronę. Różnice językowe, a w znacznej mierze także etniczne miały natomiast znaczenie bez porównania mniejsze i normalnym zjawiskiem było, że pod władzš jednego monarchy znajdowali się ludzie mówišcy rozmaitymi językami, zwišzani z odmiennymi lokalnymi kulturami; różnice te nie stały na przeszkodzie zachowaniu wierno- œci wobec władcy. Proszę przy tym pamiętać, iż za naród w znaczeniu politycznym uważano jedynie szlachtę. Mogła ona mówić w domu rozmaitymi językami (np. w Królestwie Węgierskim językiem węgierskim mówiła mniej- szoœć), lecz dokumenty sporzšdzano zazwyczaj po łacinie, póŸniej także w innych językach uznanych za urzędowe. W państwie polskim, złożonym z Korony oraz Litwy, do połowy XVIII w. dokumenty powstałe na dworze Wielkiego Księstwa Litewskiego spisywano w języku starobiałoruskim. Pojęcie mniejszoœci narodowych powstało wówczas, gdy ukształtowała się współczesna œwiadomoœć narodowa, a więc gdy powstawały współczesne narody, natomiast zanikały tradycyjne podziały stanowe. Znamy bardzo dużo definicji narodu, lecz - jak to często bywa z pojęciami w dziedzinie nauk o społeczeństwie - wiele z nich, jeœli traktować je dosłownie pozostawia poza swym obrębem niektóre realnie istniejšce zjawiska. Inne definicje bywajš zaœ nader ogólnikowe i w rezultacie niedostatecznie precyzyjne. Nie podejmuję się tutaj sformułowania w pełni œcisłej definicji ani też dyskusji o przydatnoœci innych, nawet często spotykanych. Dla celów tego szkicu wystarczy stwier- dzić, że naród jest społecznoœciš o historycznie ukształtowanym poczuciu wspólnej tradycji oraz wspólnocie podstawowych cech kulturalnych. Wspólny i odrębny od innych język uważać można tylko za jeden - choć istotny - element tradycji; nie zawsze jest on niezbędnym warunkiem istnienia narodu, czyli wspólnoty kultury. Doœć powiedzieć, że językiem angielskim, hiszpańskim lub niemieckim mówiš dziœ społecznoœci o zdecydowanie odrębnej œwiadomoœci narodowej i odmiennej kulturze. Z drugiej strony zaœ trudno kwestionować istnienie żydowskiej œwiadomoœci narodowej (a zatem narodu żydowskiego), choć ludzie z jej kręgu mówiš nieraz językami całkowicie odmiennymi. Trudnoœć badania zjawisk dotyczšcych narodów wynika jeszcze z jednego względu. Otóż œwiadomoœć narodowa nie jest właœciwoœciš istniejšcš zew- nętrznie, lecz powstaje, trwa (a niekiedy zanika lub się zmienia) jedynie w umyœle ludzi. Œwiadomoœć możemy analizować przede wszystkim na podstawie deklaracji zainteresowanych. Mogš powstawać sytuacje, gdy wa- runki, w jakich się znaleŸli, uniemożliwiajš szczere ujawnienie przekonań (np. w monarchii habsburskiej podczas spisów ludnoœci wolno było deklarować jedynie język oficjalnie w kraju uznany; ponieważ ani jidysz, ani hebrajski nimi nie były, Żydzi w Galicji deklarowali z reguły język polski), albo też skłaniajš do oœwiadczeń z ich punktu widzenia fałszywych (np. perspektywa wysiedlenia Niemców z Czechosłowacji i Polski po drugiej wojnie œwiatowej skłaniała niektóre osoby zwišzane z niemieckš kulturš do deklarowania narodowoœci czeskiej lub polskiej, by pozostać w rodzinnej miejscowoœci). Były wprawdzie pomysły, by szukać obiektywnych oznak narodowoœci, lecz pozostały bezskuteczne. Najbardziej radykalne próby - które nasze społe- czeństwo odczuło tragicznie na własnej skórze - podjęli niemieccy narodowi socjaliœci, usiłujšc sformułować teorię ras wyższych i niższych; do najgorszej kategorii, zasługujšcej na zagładę, zaliczyli Żydów i Cyganów. Słowianie (w tym także Polacy) znajdowali się wprawdzie w tej hierarchii wyżej, lecz także uznawano ich za podrzędny rodzaj ludzki. Jeden z polskich uczonych dowiódł wprawdzie, że wœród Żydów zamieszkujšcych północne regiony Rzeszy Niemieckiej cechy przypisywane "rasowo czystym Germanom" występujš częœciej niż wœród Niemców, lecz rasizm był wiarš, która przechodziła do porzšdku nad tego rodzaju kłopotliwymi stwierdzeniami. Miary trudnoœci dopełnia fakt, iż w cišgu życia jednego człowieka może dokonać się - z rozmaitych przyczyn - ewolucja jego œwiadomoœci narodo- wej. Znane sš udokumentowane przypadki, gdy ludzie wychowani w na- cjonalistycznych rodzinach niemieckich w swym życiu dorosłym wišzali się z polskš tradycjš narodowš, stawali się polskimi patriotami. Adalbert von Winkler, wychowany w pruskiej tradycji, lecz ulegajšcy wpływom niemiec- kiego romantyzmu oraz sympatii dla Polski powszechnych wœród niemieckich rewolucjonistów lat Wiosny Ludów, studiował na niemieckim uniwersytecie w Królewcu, pisał niemieckie wiersze, lecz jako człowiek dorosły stał się - jako Wojciech Kętrzyński - wybitnym polskim uczonym i bojownikiem o polskoœć. Pisał (w języku niemieckim!) w jednym z wierszy: Dzisiaj wzywa mnie pieœh do walki, do burzy wojennej, do boju, Do buntu i wezwania, tam gdzie zemsta i nienawiœć Każš obalać mocarzy, którzy zabrali mi ziemię moich ojców I do jarzma wprzęgnęli - ukoronowanš chwałš - Polski głowę. Kolejne przykłady znajdziemy w historii wielu rodzin niemieckich, które w różnych czasach przeniosły się na ziemie polskie, a także w tragicznych losach polskich dzieci uznanych za "wartoœciowe rasowo", które podczas drugiej wojny œwiatowej okupant porywał, by oddać na wychowanie rodzi- nom niemieckim. Pamiętajšc o tych oraz o wielu innych trudnoœciach, mniejszoœciš narodo- wš nazywać będziemy społecznoœć (grupę ludzi) obywateli państwa, którzy wyróżniajš się od pozostałych obywateli dominujšcych w tym państwie swš œwiadomoœciš narodowš. Warto zauważyć, że najczęœciej towarzyszš temu różnice języka, lecz nie jest to warunek konieczny. Tak na przykład tragiczne okolicznoœci historyczne spowodowały, iż potomkowie polskich zesłańców w głębi Rosji - uważajšcy œię za Polaków - często nie znajš dziœ ojczystego języka. Zdawać się może, iż mniejszoœć z natury rzeczy oznacza mniejszoœć liczebnš. Bywa jednak i tak, iż liczba osób należšcych do mniejszoœci przekracza połowę obywateli państwa2. Jeszcze częœciej mniejszoœć narodowa, która jest tylko niewielkim procentem ogółu ludnoœci państwa, na pewnym terenie tworzy zdecydowanš większoœć mieszkańców. W takiej sytuacji znajdowali się Polacy zaboru pruskiego przed odzyskaniem niepodległoœci, a także Białorusini oraz Ukraińcy w województwach wschodnich Rzeczypospolitej między wojnami. Dodatkowš komplikacjš jest jeszcze jedno zjawisko - istnienie œrodowisk o niesprecyzowanej œwiadomoœci narodowej lub znajdujšcych się na pograniczu rozmaitych kultur. Przyczyny tego sš rozmaite. Przede wszystkim - i to jest najważniejsze - œwiadomoœć narodowa kształtowała się stopniowo (w nie- których społeczeństwach lub ich grupach do dziœ proces ten nie dobiegł końca), a więc w rozmaitych okresach historii mniejsze lub większe œrodowiska pozostawały poza œwiadomym udziałem w ogólnonarodowej kulturze, choć współtworzyły kulturę ludowš danego narodu. Niezmiernie doniosłym czyn- nikiem sprzyjajšcym rozwojowi narodowej œwwiadomoœci była nauka czytania, umożliwiajšca przezwyciężenie lokalnych różnic i zyskanie wiedzy o œwiecie. Nic dziwnego, że dla wszystkich działaczy narodowych prawo do tworzenia szkoły z ojczystym językiem nauczania stanowiło - i do dziœ stanowi - podstawę programu politycznego. Wielkie znaczenie miała zawsze polityka państwa, które niejednokrotnie dyskryminowało mniejszoœci, natomiast stwarzało warunki sprzyjajšce roz- wojowi narodu panujšcego. Ludzie znajdujšcy się pod sprzecznymi wpływami, pod naciskiem władz, szkoły i Koœcioła, często pracodawców, a zarazem zwišzani z tradycyjnš, lokalnš kulturš ludowš, znajdowali się nieraz na rozdrożu i mogli z równym przekonaniem i z równym uzaœadnieniem - choć w odmiennych okolicznoœciach - dowodzić, iż sš np. Polakami lub Niemcami. Nieraz odziaływanie sprzecznych wpływów powodowało utrwalenie się po- czucia odrębnoœci lokalnej, zastępujšcej œwiadomoœć narodowš. Następstwem tego było odrzucanie np. narodowoœci polskiej lub niemieckiej, natomiast deklaracje typu: jestem Mazurem, jestem Slšzakiem. W innych przypadkach spotykamy unikanie konkretnej odpowiedzi, natomiast oœwiadczenia takie, jak: jestem tutejszy, jestem prawosławny, jestem katolik. Kryje się za nimi nieraz przeœwiadczenie o odrębnoœci danej osoby od dominujšcej w kraju większoœci, natomiast trudnoœć okreœlenia siebie w kategoriach narodowych. Nie zawsze jednak tak bywa. Unikanie odpowiedzi może oznaczać jedynie, iż rozmówca obawia się udzielić odpowiedzi, która narazi go na potępienie ze strony przedstawicieli narodu panujšcego, z którym nie chce się jednak utożsamić. Nieraz też wynika z lęku, że ujawnieńie swej narodowej przynależno- œci - a zarazem lojalnoœci - spowoduje represje ze strony władz, które dyskryminujš mniejszoœci. 2. Rozwój œwiadomoœci narodowej Trudno byłoby powiedzieć bez zastrzeżeń, kiedy pojawiła się polska œwiadomoœć narodowa. Znajdziemy jej elementy już w œredniowieczu, w sto- sunku mieszkańców ziem polskich do sšsiednich społeczeństw mówišcych odmiennymi językami i podległych innym władcom. Zwłaszcza konflikty z zachodnimi sšsiadami - z wasalami Œwiętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego - przyczyniły się do kształtowania poczucia odrębno- œci narodowej pod wpływem zagrożenia zewnętrznego. Literatura okresu renesansu przynosi niewštpliwe œwiadectwo istnienia takiej œwiadomoœci; doœć przypomnieć często cytowane słowa Mikołaja Reja, uważanego za ojca literatury polskiej: "a niechaj narodowie wżdy postronni znajš, iż Polacy nie gęsi, iż swój język majš". Być może wybieralnoœć polskich królów powodowa- ła, że nie wytworzyło się wœród warstwy szlacheckiej, politycznie i ekonomicz- nie panujšcej, poczucie wiernoœci dla dynastii; przecież po wygaœnięciu rodu Jagiellonów nowej dynast nie było. Natomiast powstała œwiadomoœć wspól- noty szlacheckiej - "szlacheckiego narodu" - umacniana przekonaniem (zresztš niezbyt słusznym), iż tylko w Polsce "szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie", tylko w Polsce szlachta cieszy się "złotš wolnoœciš", nieznanš w innych krajach europejskich. Z tego wynikał poglšd, iż zaszczytem jest dla przybyszów z zagranicy - nawet legitymujšcych się szlachetnym uro- dzeniem i herbem - uzyskanie szlachectwa polskiego; nie każdy je otrzymywał. Wœród szlachty mieszkajšcej w państwie zjednoczonym z dwóch częœci (Korony oraz Wielkiego Księstwa Litewskiego) stopniowo zwyciężał język polski, lecz poczštkowo nie oznaczało to œwiadomoœci, że przynależy do jednego narodu. Kiedy litewski magnat Jerzy ksišżę Radziwiłł miał objšć stolicę biskupiš w Krakowie, otrzymał list od brata (pisany po polsku), w którym czytamy: "Bacz Waszmoœć, żeœ Litwin, nie Polak. I dla dobra swojego narodu racz Waszmoœć działać, bo Polacy nad nas się wynoszš i za nic innych mieć nie chcš"3. Szlachta ruska mawiała zaœ o sobie: gente Ruthenus natione Polonus. Słowo natio oznaczało w tym przypadku przynależnoœć państwowš, zaœ gens - tradycję narodowš. Z upływem lat dokonywał się jednak proces polonizacji warstwy szlacheckiej i w XVIII w. zwyciężył na ogół nie tylko język, lecz także poczucie przynależnoœci do polskiej kultury i tradycji, do narodu polskiego. Niejednokrotnie - choć nie zawsze - łšczyło się to z przyjęciem katolicyzmu w obrzšdku łacińskim. Częœć, i to niemała, uboższej szlachty zachowała jednak mowę i wiarę praojców podkreœlajšc wszakże, iż sš szlachtš polskš.  10 Przypomnijmy, że w owym czasie jedynie szlachta uważała się za naród i tylko ona posiadała prawa polityczne, wpływania na losy państwa. Według współczesnych szacunków stanowiła nie mniej niż 8% ogółu mieszkańców kraju. Chłopska większoœć ludnoœci - zależna od szlachty - pozostawała poza tak rozumianym narodem. Nie obejmował on także mieszczan ani Żydów. Na plan pierwszy wysuwała się stanowa struktura społeczeństwa' w dawnych dokumentach sšdowych przed imionami wymienianych osób stawiano okreœlenia przynależnoœci stanowej: szlachcic był urodzony, miesz- czanin - sławetny, Żyd (niegdyœ nie rozumiano pod tym słowem narodowo- œci, lecz miejsce w strukturze stanowej i zarazem religię) - niewierny, chłop zaœ - pracowity. Podobnie układały się stosunki w innych państwach europejskich, w wa- runkach panowania feudalnych form zależnoœci chłopów. To raczej wysoki odsetek szlachty wœród ogółu ludnoœci wyróżniał Polskę na mapie Europy. Nie należy jednak sšdzić, że szlachcic musiał być właœcicielem znacznych obszarów ziemi. Specyfikš rozwoju historycznego niektórych ziem Polski i Litwy było istnienie licznej szlachty posiadajšcej jedynie niewielkie gospodar- stwa, w najlepszym razie z paroma poddanymi chłopami (szlachta zagonowa, szlachta szaraczkowa). Położenie ekonomiczne tej grupy porównywać można z sytuacjš wolnych chłopów w państwach zachodniej Europy, aczkolwiek z tš różnicš, że posiadali pełnię praw politycznych. Znaczna częœć szlachty nie miała w ogóle ziemi (gołota szlachecka) i znajdowała się na służbie u mag- natów (formalnie majšc równe z nimi prawa), którym oddawała rozmaite usługi. Chłopska większoœć ludnoœci mówiła rozmaitymi językami, zależnie od okolic państwa. W zachodnich województwach panowały dialekty polskie, na wschodzie - dialekty ruskie (protoplaœci współczesnych języków białorus- kiego i ukraińskiego), na północnym wschodzie - litewskie. Zauważmy jednak, iż w wielu okolicach nie istniała ostra granica między dialektami ludowymi. Dialekty polskie i czeskie (na Œlšsku), polskie i ukraińskie, białoruskie i ukraińskie oraz polskie i białoruskie stopniowo przechodziły jeden w drugi i trudno byłoby nieraz nakreœlić œcisłš między nimi granicę. W niektórych okolicach przybysze z zachodu, osadzeni na roli przez właœcicieli folwarków, mówili dialektami germańskimi. W miastach zwyciężał język polski, choć częœć ich mieszkańców mówiła po niemiecku lub po żydowsku (jidysz4). Język nie oznaczał jednak œwiadomoœci narodowej. Masy ludowe nie były podmiotem polityki, nie stanowiły też narodu we współczes- nym znaczeniu. Traktować je można jedynie jako grupy etniczne, z których w przyszłoœci dopiero miały powstawać narody. Natomiast istotnš rolę odgrywały różnice religijne. Na ogół œrodowiska chłopskie mówišce dialek- tami języka polskiego wyznawały katolicyzm obrzšdku łacińskiego (choć na Œlšsku oraz na Mazurach przeważał wœród nich protestantyzm), natomiast wœród mówišcych dialektami ruskimi przeważało prawosławie (choć na północnym wschodzie byli również rzymscy katolicy) lub obrzšdek unicki (greckokatolicki), narzucany odgórnie, w następstwie tzw. unii brzeskiej 11 (1596 r.) między Koœciołem katolickim a częœciš Cerkwi prawosławnej. Na mocy tej unii częœć duchowieństwa prawosławnego w Rzeczypospolitej uznała zwierzchnoœć papieża oraz ich autorytet w kwestiach religii, zachowujšc liturgię obrzšdku wschodniego, analogicznš do prawosławnej (w tym język cerkiewnosłowiański zamiast łaciny). Utrzymano także odrębnš hierarchię duchowieństwa greckokatolickiego. Unia miała umożliwić usunięcie rozłamu w chrzeœcijaństwie przez podporzšdkowanie prawosławia Stolicy Apostolskiej w Rzymie; w Polsce zarazem oczekiwano, że doprowadzi do umocnienia wpływów polskich na ziemiach kresowych. Swego rodzaju paradoksem historii stało się to, że w XIX w. obrzšdek unicki trwale zakorzenił się w œwiadomoœci chłopskiej i władze rosyjskie nie mniej - a może nawet bardziej - brutalnie narzucały prawosławie, przeciw czemu unici zaciekle oponowali. Tam zaœ, gdzie unia przetrwała (pod panowaniem austriackim), stała się oparciem dla narodowego ruchu ukraińskiego, pozostajšc nim do dziœ - wbrew nie tak dawnym próbom przymusowego "zjednoczenia" obrzšdku greckiego z prawosławiem, za czym kryły się wysiłki władz radzieckich zrusyfikowania narodu ukraińskiego. Niełatwo wyjaœnić proces kształtowania się œwiadomoœci narodowej wœród chłopów. Już w końcu XVIII w. spotykamy fakty ich udziahi w walce o niepodległoœć Polski, zwłaszcza podczas powstania Tadeusza Koœciuszki (naczelnik pochodził ze spolonizowanej szlachty białoruskiej). Łšczyło się to z nadziejami na poprawę bytu i wyzwolenie z poddańczej zależnoœci. Podobne nadzieje istniały wœród Żydów, którzy wystawili pułk kawaler pod dowództwem sławnego Berka Joselewicza (zginšł pod Kockiem 5 maja 1809 r., dowodzšc żydowskim oddziałem w armii stworzonego przez Napoleo- na Księstwa Warszawskiego). Nie należy wycišgać z tego zbyt daleko idšcych wniosków. Urodzony w 1842 r. we wsi niedaleko Krakowa Jan Słomka wspominał swe lata dziecięce: "Co do uœwiadomienia narodowego dawniej, jak zapamiętałem, chłopi nazywali się tylko Mazurami, a mowę swojš mazurskš, żyli tylko sami dla siebie, stanowišc zupełnie odrębnš masę, obojętnš zupełnie na sprawy narodowe. Ja np. dopiero wtedy, gdy zaczšłem czytać ksišżki i gazety, poczułem się Polakiem i uważam, że inni włoœcianie w ten sam mniej więcej sposób dochodzili do poznania swej narodowoœci. [...] do ostatnich czasów [pamiętnik powstał na poczštku XX w. - JT) doœć jeszcze znalazło się takich, co gdy im wspomnieć było o Polsce, to się złoœcili i klęli, mówišc, że tylko panowie mogš chcieć Polski, żeby na nich ludzie robili jak za pańszczyzny Pańszczyznę i poddaństwo zniosły władze trzech mocarstw zaborczych, o czym pamiętano na wsi przez dhzgie lata i co wpływało na postawy polityczne œrodowisk chłopskich nawet wówczas, gdy œwiadomoœć narodowa polska stała się zjawiskiem powszechnym. Obojętnoœć wobec własnego narodu stopniowo zanikała, wraz z rozwojem oœwiaty polskiej. Lecz jeszcze we wspomnieniach z lat drugiej wojny œwiatowej i okupacji spotkać można takie relacje: 12  "Jednak w imię prawdy, druga strona medalu nie jest tak różowa. 2 rolników i czterech robotników okazywali mniej lub więcej ukrycie swe zadowolenie z wkroczenia okupanta"6. W latach okupacji hitlerowskiej były to już zapewne ostatnie relikty braku narodowej œwiadomoœci u ludzi mówišcych językiem polskim, lecz zasługujš na odnotowanie, gdyż dowodzš, jak złożony i dhzgotrwały był proces jej powstawania. Z pewnym uproszczeniem powiedzieć można iż przełomowym momentem w procesie przenikania œwiadomoœci narodowej do warstw ludowych stała się likwidacja stanowego ustroju społecznego, pozostałego po społeczeństwie feudalnym. Dla chłopów było to zniesienie poddaństwa, a następnie uwłasz- czenie (oznaczajšce likwidację pańszczyzny). Zauważyć należy jednak, iż uwłaszczenie dokonało się (w XIX w.) odmiennie na poszczególnych ziemiach polskich, które w tym czasie były podzielone między Austrię, Prusy i Rosję. Nie zniosło ono wielkiej własnoœci ziemskiej i w wielu regionach ziem polskich konflikty między wsiš a dworem zachowały swe znaczenie. Kwestia reformy rolnej - czyli podziału wielkich posiadłoœci ziemskich między chłopów - pozostała centralnym punktem programów partii chłopskich do 1944 r., gdy wprowadził jš w życie Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. I znów warto zauważyć interesujšce zjawisko. Wielu mieszkańców wsi uznawało reformę rolnš z 1944 r. za sprawiedliwš tylko wówczas, gdy oznaczała odebranie ziemi panom. Rozmawiałem jesieniš 1950 r. z pewnym mieszkańcem wsi na północ od Warszawy. Chwalił rzšd, który odebrał folwarki szlachcie, lecz uznał za czyn niesprawiedliwy, że w jego wsi wywłaszczono wzbogaconego chłopa, który dorobił się majštku przekraczajš- cego 100 ha, a więc podlegajšcego parcelacji. Dla mieszczan przełomem stało się nadanie praw cywilnych i obywatel- skich; ze znacznym opóŸnieniem objęło ono Żydów. W sumie proces rozwoju œwiadomoœci narodowej warstw nieszlacheckich rozpoczšł sig wprawdzie w drugiej połowie XVIII w., lecz dopiero w drugiej połowie XIX w. - gdy dobiegł końca proces likwidowania prawnej nierównoœci stanów - objšł większoœć mieszkańców ziem dawnej Rzeczypospolitej. Lecz to właœnie pocišgnęło za sobš liczne komplikacje. Tradycjš polskiej myœli politycznej było traktowanie wszystkich ziem w granicach przedroz- biorowych jako obszaru polskiego; przecież dominował na nich szlachecki naród polski. Stšd rodził się postulat odbudowy państwa w jego przedroz- biorowych granicach, podzielany przez wielu demokratycznych myœlicieli w Europie w połowie XIX w. Przyjmowano jako rzecz oczywistš i nie podlegajšcš dyskusji, że po wyzwoleniu chłopów na całym tym obszarze kształtować się musi polska œwiadomoœć narodowa, podobnie jak działo się w zachodnich i centralnych regionach ziem polskich. Dialekty białoruskie i ukraińskie uważano za gwary chłopskie, o znaczeniu lokalnym, które ustšpiš językowi ogólnopolskiemu, podobnie jak stało się z rozmaitymi ludowymi gwarami w innych dzielnicach. Rzeczywistoœć okazała się bardziej złożona. 13 W cišgu drugiej połowy XIX w. na obszarach wschodnich dawnej Rzeczypospolitej wœród miejscowej ludnoœci mówišcej językami innymi niż polski (a także często wyznania innego niż katolicyzm obrzšdku łacińskiego) kształtowała się odrębna œwiadomoœć narodowa. W pewnej mierze wpłynęły na to polskie œrodowiska demokratyczne. Poczštki współczesnego piœmiennic- twa białoruskiego wišżš się z twórczoœciš pisarzy pochodzšcych z historycznej Litwy, z kręgu Adama Mickiewicza, który w swej poezji wykorzystywał często ludowe motywy białoruskie. W okresie powstania styczniowego dowódca oddziałów powstańczych na Białorusi Konstanty Kalinowski (Kastuœ Kali- no-ski) wydawał w języku białoruskim pismo Mużyckaja Pra-da, wzywajšce do walki przeciwko Rosji. Także inni pisarze polscy pochodzšcy z ziem białoruskich pozostawili po sobie utwory w języku miejscowego ludu, zapoczštkowujšc narodowš tradycję literackš. W drugiej połowie XIX w. pojawili się autorzy, których dzieła powstawały już wyłšcznie po białorusku. Lecz przecież jeden z najwybitniejszych poetów białoruskich XX w. Janka Kupała (właœciwie Ivan Łucević) pierwsze swe utwory napisał po polsku'. Poczštkowo poezje twórców białoruskich mogły być drukowane jedynie za granicami Rosji; dopiero w grudniu 1904 r. car Mikołaj II wydał ukaz "znoszšcy ograniczenia używania języków miejscowych w zachodnich guber- niach cesarstwa"s. Niektórzy skšdinšd konserwatywni ziemianie polscy wspierali poczštkowo rozwój oœwiaty i publikacji w języku białoruskim. Obawiali się rusyfikacyjnej polityki władz, a w rozwoju dšżeń białoruskich upatrywali szansę uniezależnienia miejscowej ludnoœci od wpływów rosyjs- kich. Drogi polskich ziemian i białoruskich polityków rozeszły się jednak po 1906 r., gdy zaczšł się krystalizować program Białoruskiej Socjalistycznej Hromady, przewidujšcy reformę rolnš. PóŸniej powstała legenda, że ruch białoruski był dziełem władz carskich, pragnšcych usunšć polskie wpływy; szerzyła się wówczas, gdy politycy białoruscy wyzwolili się spod polskiej dominacji. Mniejszy był polski udział w kształtowaniu się œwiadomoœci ukraińskiej, choć niektórzy polscy pisarze pisali również po ukraińsku. Znacznie ostrzej natomiast rysował się antagonizm. Zarówno w przypadku Białorusi, jak Ukrainy różnice narodowe łšczyły się często z różnicami społecznymi. Idee polskiej kultury oraz państwowoœci reprezentowała przede wszystkim szlach- ta, a także œrodowiska inteligenckie wywodzšce się z tradycji szlacheckiej (choć niekoniecznie ze szlacheckim rodowodem), podczas gdy rodzšca się białoruska lub ukraińska œwiadomoœć nawišzywała do tradycji plebejskich, nieraz znajdujšcych się w opozycji do państwa polskiego (zwłaszcza dotyczy to wojen kozackich XVII w.). Wyrażały to oryginalne stosunki językowe na tych ziemiach. W drugiej połowie XIV w., nieraz także znacznie póŸniej, język polski uznawano jako mowę "pańskš", która shzżyła do porozumiewania się warstw wyższych, natomiast mowš białoruskš, litewskš lub ukraińskš zwraca- no się do prostego ludu. Były to języki "chłopskie", i tak je nieraz w codzienńym życiu wsi okreœlano. Pamiętać jednak należy, iż potomkowie szlachty szaraczkowej, nieraz także œrednio zamożnej, posługiwali się na 14  co dzień, także w życiu rodzinnym, tymi językami chłopskimi i często znali nieliczne tylko polskie słowa, zachowywali natomiast pamięć o swym szlache- ckim rodowodzie; wielu przechowywało dokumenty polskich królów. Rów- nież ludzie rozumujšcy kategoriami przedrozbiorowej Rzeczypospolitej nie- kiedy chętniej posługiwali się mowš swego dzieciństwa - a więc białoruskš lub ukraińskš - niż polskš. Stopniowo rodziła się œwiadomoœć zwišzku odrębnoœci narodowej z mowš ojczystš, a w œlad za tym troska o jej zachowanie i pielęgnowanie. Wybitny poeta białoruski Franciœak Bahuœević pisał w przedmowie do wydanego (pod pseudonimem) w Krakowie w 1891 r. zbioru swych poezji pod tytułem Dudka biararuskaja Macieja Buraczka: "Wiele było takich narodów, co najpierw utraciły swojš mowę, podobnie jak człowiek przed skonem, gdy mu mowę odbiera, a potem całkowicie wymarły. Nie porzucajcie więc mowy naszej białoruskiej, żebyœcie nie umarli! Ludzi poznaje się po mowie, po stroju, jaki noszš; otóż mowa, język stanowiš strój duszy9. Wybitny białoruski polityk, uczony i poeta Bronisław Taraœkiević roz- poczšł swš karierę od opracowania gramatyki języka białoruskiego, która długo służyła jako jedyny jej podręcznik. Język wyrażał stosunki społeczne; akceptacja polskoœci łšczyła się z awan- sem społecznym. Nic dziwnego, że dla polskich œrodowisk prawicowych pojawienie się białoruskiej, litewskiej oraz ukraińskiej œwiadomoœci narodowej stanowiło wyzwanie. W tradycyjnym rozumowaniu miejscowy chłop - wy- zwalajšc się z zależnoœci oraz osišgajšc wyższy poziom kultury - musiał z natury rzeczy stawać się Polakiem, podobnie jak działo się to na Mazowszu, w Wielkopolsce lub Małopolsce (którš nazywano Galicjš zachodniš). Jeœli działo się inaczej, mogło to wynikać jedynie z obcej intrygi. Pod panowaniem rosyjskim doszukiwano się machinacji carskich, w zaborze austriackim - habsburskich; po 1917 r. w ruchu białoruskim oraz ukraińskim widziano spisek bolszewicki. Traktowanie procesu kształtowania się œwiadomoœci naro- dowej jako "obcej intrygi" przekreœlało jakiekolwiek szanse dialogu z sšsied- nimi narodami, gdyż ich przedstawicieli uważano za zdrajców polskoœci, w najlepszym razie - za ludzi obałamuconych przez "obcych agentów". Konsekwencjš podobnego rozumowania był program sformułowany przez wybitnego polityka z szeregów narodowej demokracji Stanisława Grabskiego: "Obecnie warunkiem niezbędnym utrzymania posiadanych granic jest przeobrażenie państwowego terytorium Rzeczypospolitej w narodowe teryto- rium polskie" 1 o. Odmienne stanowisko zajmowali polscy demokraci. Odwołanie się do ludu i uznanie jego praw politycznych prowadziło w konsekwencji do poglšdu, wyrażonego skrajnie przez Jarosława Dšbrowskiego w 1867 r.: "Naród tylko każdy ma prawo wyrokować o sobie. Potrzeba wolnoœci przez naród poczuta, daje mu niezaprzeczone prawo do pozbycia się opieki; wszelkie zaœ narzucanie obcego wpływu lub władzy jest gwałtem. Gwałt ten 15 tym ohydniejszy się staje, jeżeli jest popełniony przez naród walczšcy o swojš własnš niepodległoœć" 1 '. Niewielu jednak polityków polskich wycišgało tak daleko idšce konsek- wencje z zasady równoœci ludów. Dominowały poglšdy, że niezbędne jest znalezienie jakiejœ formy federacji narodów, dawniej wchodzšcych w skład państwa polskiego, a więc Białorusinów, Litwinów i Ukraińców. Przed 1917 r. argumentowano, że tš drogš wyższy cywilizacyjnie naród polski, jedynie zdolny do stworzenia silnego państwa, zapewni niezależnoœć Białorusi, Litwy i Ukrainy od wpływów rosyjskich. Zapewne u niektórych działaczy polskich skrywała się za tym nadzieja, że w projektowanej federacji dominować będš Polacy i oni narzucš oblicze polityczne - oraz narodowe - całoœci. Lecz to właœnie powodowało, że dla tak rozumianego zwišzku narodów zabrakło partnerów wœród Białorusinów, Litwinów i Ukraińców. Co więcej, mogli się oni zasadnie obawiać, że po stronie polskiej przewagę zdobędš politycy nacjonalistyczni, zwolennicy polskiej dominacji lub nawet polityki wynarada- wiania mniejszoœci, a zatem o żadnej równoœci narodów i gwarancji swobod- nego rozwoju ich kultur mowy nie będzie. Zwrócić należy uwagę, że œwiadomoœć narodowa białoruska, litewska i ukraińska kształtowały się stosunkowo póŸno. Œrodowiska szlacheckie zwišzane z tradycjami tych narodów były stosunkowo niezbyt liczne, a więc dopiero wyzwolenie społecz- ne i polityczne rozbudzenie mas chłopskich umożliwiło ten proces. Trudno tu wnikać w jego przebieg, pod niejednym względem odmienny w przypadku każdego z trzech narodów. Z największymi przeszkodami i z opóŸnieniem rozwijała się œwiadomoœć narodowa Białorusinów. Na odnotowanie zasługuje fakt, że - aczkolwiek większoœć społeczeństwa białoruskiego wyznawała prawosławie - to u poczštków odrodzenia kulturalnego i rozwoju życia politycznego stali liczni katolicy, w tym także księża. Przypuszczać można, iż na taki układ stosunków wpływała daleko idšca zależnoœć duchowieństwa prawosławnego od administracji rosyjskiej, podczas gdy katolicyzm był w Rosji wyznaniem dyskryminowanym i dlatego znajdujšcym się do pewnego stopnia w opozycji wobec istniejšcych stosunków. We wszystkich przypadkach utrzymywały się jednak długo - jeszcze w okresie międzywojennym - œrodowiska o niesprecyzowanej œwiadomoœci: ludzie zdajšcy sobie sprawę, że nie sš ani Rosjanami, ani Polakami, lecz okreœlajšcy siebie albo generalnie jako "tutejsi" lub "proœci", albo nazwami regionalnymi (Poleszucy, Huculi, Łemkowie itd.), czasem tylko pojęciem religijnym (my prawosławni). Mówili dialektami języków białoruskiego lub ukraińskiego, rzadziej litewskiego; nazywali je mowš "chłopskš", "miejscowš" lub podobnie. Stopniowo dopiero dochodzili do œwiadomoœci narodowej. Wpływały na to konflikty społeczne, różnice religijne, oddziaływanie politycz- ne państwa, duchowieństwa (toteż nominacje proboszczów interesowały bardzo polskie władze administracyjne), politycznych i narodowych organiza- cji, szkoły, prasy itp. W niektórych okolicach decydowało pochodzenie: potomkowie szlachty zagonowej uważali się za coœ lepszego od chłopów, choć mówili tym samym językiem, wyznawali często tę samš religię i mieli nie 16  większe gospodarstwa. Mówili o sobie polska szlachta w przeciwstawieniu do chłopów, którzy mogli być "tutejsi", "ruscy" lub inni. Ważnym czynnikiem kształtowania œwiadomoœci narodowej było przezwyciężanie analfabetyzmu, który jeszcze w XX w. panował na wsi w województwach wschodnich Rzeczypospolitej. Na ziemiach historycznej Litwy istniało jeszcze jedno, niezbyt liczne œrodowisko, tzw. krajowców. Pod względem języka i kultury uznać ich należy za Polaków, co zresztš niejednokrotnie deklarowali. Nawišzywali jednak do tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego, jako ojczyzny urodzonych tam Litwinów, Białorusinów i Polaków. Odrzucali projekty federacyjne, w których Polska miała być dominujšcym partnerem, opowiadajšc się za politycznš samodzielnoœciš Litwy - wspólnej ojczyzny ludzi rozmaitych kultur. W wa- runkach ostrego zatargu polsko-litewskiego ten nurt polityczny nie miał szans powodzenia, nie doprowadził do wytworzenia odrębnego narodu mówišcego językiem polskim, lecz zwišzanego z Litwš (warto przypomnieć jako przykład Szwajcarów mówišcych językami francuskim lub niemieckim, którzy sš patriotami swego alpejskiego kraju, a nie Francji ani Niemiec). Jeœli proces kształtowania się œwiadomoœci narodowej wœród chłopów na wschód od polskiego terytorium etnicznego oznaczał podważenie wpływów kultury polskiej, to na zachodzie - zwłaszcza pod panowaniem pruskim - dokonywały się przemiany o odmiennym charakterze. W Wielkopolsce i na Pomorzu, na Górnym Œlšsku, w mniejszej mierze na Warmii i na Mazurach wœród ludnoœci wiejskiej przeważały dialekty polskie. W Wielkopolsce i na Pomorzu językiem polskim mówiła także znaczna częœć mieszczan, a politycz- nie dominowała polska szlachta. Władze pruskie w cišgu XIX w. podej- mowały kolonizację, starajšc się sprowadzać niemieckich rolników oraz wspierajšc niemiecki żywioł w miastach. Usiłowały także narzucić niemiecki język i kulturę miejscowej ludnoœci, wykorzystujšc w tym celu szkołę. Poli- tyka ta prowadziła do przeciwstawienia ludnoœci polskiej władzom niemiec- kim, powodowała także ostre konflikty między tš ludnoœciš a napływowy- mi - uprzywilejowanymi - Niemcami. Wbrew intencjom administracji sprzyjało to umacnianiu się polskiej œwiadomoœci narodowej, a także współ- pracy między różnymi warstwami społecznymi narodu polskiego, przeciwko naciskowi administracji, groŸbie germanizacji i przejęcia ziemi przez osad- ników niemieckich. Proces urbanizacji zwišzany z przemianami gospodar- czymi powodował napływ ludnoœci wiejskiej do miast, a w rezultacie - osła- bienie w nich pozycji Niemców. W Wielkopolsce i na Pomorzu rozwinšł się silny opór polski przeciwko Niemcom, który nieraz przybierał cechy właœciwe postawom nacjonalistycznym. Warto jednak zauważyć, że niektórzy autorzy pamiętników z Wielkopolski wspominajš zarówno prze- paœć, która dzieliła ich od lokalnej społecznoœci niemieckiej, jak też przyjazne stosunki z konkretnymi niemieckimi kolegami podczas studiów w miastach Niemiec zachodnich lub południowych. Tam bowiem kultura niemiecka znajdowała się na swoim miejscu, nie utożsamiała się z przeœladowaniem polskoœci. 17 Podkreœlenia wymaga ważna kwestia terminologiczna, zwišzana ze specyfi- kš rozwoju œwiadomoœci narodowej w Europie œrodkowej. Otóż proces rozwoju tej œwiadomoœci, obronę narodowych tradycji i kultur oraz zwišzane z tym postawy społeczne przyjęto okreœlać jako patriotyzm. Dopiero gdy patriotyzm prowadził do lekceważenia lub nieprzyjaznego traktowania innych narodów, a programy polityczne wyrażały zamiar podporzšdkowania ich interesom jednego narodu, mówimy o nacjonalizmie. Rozróżnienia takiego nie znajš na ogół języki krajów zachodniej Europy, w tym angielski. Powoduje to łatwo nieporozumienia, gdyż słowo nationalism jest stosowane wobec zjawisk dla badacza polskiego odmiennych. Różnica jest niezmiernie istotna w sytuacji społeczeństw, które broniły się przed uciskiem narodowym. Jeœli bowiem postawy patriotyczne nie wykluczały - a często wręcz prowadziły - do współpracy narodów znajdujšcych się w pozycji upoœledzonej, przeciw- ko wspólnemu zagrożeniu, to nacjonalizm z reguły wykluczał tego rodzaju sojusze. Charakterystyczne hasło głoszone przez działaczy polskich zaboru pruskiego - "swój do swego po swoje" - wyrażało program popierania wyłšcznie Polaków (polskiej produkcji i handlu), przeciwko faworyzowanym przez zaborcę Niemcom. Nawet producent wódek nadawał im nazwy, łšczšce się z polskš tradycjš, jak np. Soplica, Podkomorzanka. W tamtejszych warunkach postawa taka miała charakter obronny przeciwko naporowi nacjonalizmu niemieckiego. Dopiero w niepodległej Polsce, po 1918 r., zmieniły się jej konsekwencje i nabrała charakteru ofensywy nacjonalistycznej przeciwko mniejszoœciom narodowym. Pod niejednym względem odmiennie kształtowały się stosunki na pozos- tałych ziemiach polskich pod panowaniem niemieckim. Na Œlšsku w minio- nych stuleciach doszło do germanizacji miejscowej szlachty, a tradycje polskoœci i język zachowały się u warstw ludowych. Na wsi jednak zamiesz- kiwało również wielu chłopów mówišcych językiem niemieckim, potomków przybyszów, zapraszanych jeszcze w odległych czasach œredniowiecza przez władców œlšskich. W drugiej połowie XIX w. na ziemi œlšskiej pod panowa- niem niemieckim przebiegał procęs analogiczny do przemian na ziemiach białoruskich, litewskich i ukraińskich: obudzenia œwiadomoœci polskiej warstw plebejskich, przeciwstawiajšcych się polityce administracji, a także niemieckim właœcicielom i administratorom folwarków, kopalń i hut. Przemiany te dokonywały się co najmniej w częœci pod wpływem niezbyt odległego starodawnego oœrodka kultury polskiej w Krakowie; granica niemiec- ko-austriacka nie stanowiła nieprzebytej przeszkody. Na Œlšsku jednak układ stosunków był bardziej zawikłany niż na kresach wschodnich. Na rzecz przyjmowania kultury niemieckiej oddziaływały szanse awansu społecznego otwierajšce się przed Niemcami, zamknięte zaœ niemal przed młodzieżš deklarujšcš polskoœć. Społecznoœć niemiecka nie składała się wyłšcznie z urzędników, ziemian i kapitalistów, lecz także z robotników, złšczonych wspólnotš losu i interesów z robotnikami polskimi. Język niemie- cki narzucała szkoła, administracja, często (choć nie zawsze) Koœciół. Pod wpływem rozmaitych czynników ukształtowało się œrodowisko obojętne pod 18  względem narodowym; w warunkach uprzywilejowania Niemców przez państ- wo przed 1921 r., popierania zaœ Polaków po 1921 r. (gdy wschodnia częœć ziemi œlšskiej weszła w skład Rzeczypospolitej) powstała "kategoria ludzi czerpišcych œrodki utrzymania ze swej nijakoœci ideologicznej"1z. ródło tkwiło zarówno w trudnej sytuacji ekonomicznej, jak w braku stabilizacji politycznej. Na ziemi, gdzie toczyła się ostra walka o dusze jej mieszkańców, zapoczštkowana germanizacyjnš politykš Prus, z reguły owych nijakich ludzi okreœlano pejoratywnymi nazwami. Z perspektywy historycznej dostrzegamy przede wszystkim dramat społeczeństwa, które usiłowano pozbawić ojczystej mowy i kultury, wyrażajšcy się w tragicznych nieraz losach poszczególnych ludzi. Nie można dziœ okreœlić liczebnie tej grupy; zapewne stanowiła niezbyt duży odsetek mieszkańców Œlšska. Na obszarze wchodzšcego w skład Austrii Œlšska Cieszyńskiego kategoria ta znalazła się na pograniczu między kulturš polskš, czeskš a niemieckš; powstała nawet odrębna partia - Œlšska Partia Ludowa - której zwolenników zwano "Œlšzakowcami", po czesku - "Œlonzaki". Znacznie mniej sprzyjajšce warunki dla kształtowania polskiej œwiadomo- œci narodowej istniały na Warmii i Mazurach. Ziemie te, odcięte i odległe od oœrodków polskiej kultury, znajdowały się pod przeważajšcym naciskiem niemieckiej polityki. W rezultacie w cišgu XIX w. szybko zmniejszał się zasięg ludowych gwar polskich, a ludzie nimi mówišcy często nawet nie zdawali sobie sprawy, jaki to język. Kształtowało się wœród nich silne poczucie odrębnoœci regionalnej - przede wszystkim mazurskiej. Bronili ludowego języka, ewangelickiej przeważnie wiary, nie uważali się za Niemców, lecz żywili nieraz nieufnoœć do nieznanej im polskoœci. Często także dlatego, że zdawała się być nierozłšcznie zwišzana z katolicyzmem i nietolerancjš w stosunku do ludzi innej wiary. Wprawdzie i w tym œrodowisku wyroœli działacze polscy, którzy publikowali - wbrew wszelkim trudnoœciom - pol- skie gazety i ksišżki, lecz nie zdołali przeważyć szali na rzecz Polski podczas plebiscytu, przeprowadzonego w lecie 1920 r., w okolicznoœciach dla państwa polskiego wybitnie niekorzystnych. Lata następne, zwłaszcza okres hitleryz- mu, spowodowały dalsze cofnięcie się wpływów œwiadomoœci polskiej, bez- względnie zwalczanej przez władze. Mówienie po polsku, nawet w zaciszu domowym, groziło surowymi represjami. Z pewnym uproszczeniem możemy powiedzieć, że na poczštku XIX w. œwiadomoœć narodowa polska objęła już wszystkie warstwy społeczne mówišce językiem polskim literackim lub dialektami ludowymi), z wyjštkiem niezbyt licznych grup na Slšsku (zarówno w granicach Niemiec jak Austro-Węgier) oraz znacznie liczniejszych na Warmii i Mazurach. Na Litwie istniało - także niezbyt liczne - œrodowisko "krajowców", deklarujšcych narodowoœć pol- skš, lecz wiernoœć tradycjom państwowym Litwy. W innych. regionach ziem zamieszkałych przez ludnoœć polskš zjawisko nieskrystalizowanej œwiadomo- œci narodowej należało raczej do wyjštków. Wprawdzie w niektórych okoli- cach rozwinęło się silne poczucie więzi regionalnej, lecz nie kolidowało ono ze œwiadomoœciš więzi narodowej. Takš regionalnš społecznoœciš o wybitnym 19 poczuciu własnej odrębnoœci i dumy z tradycyjnej kultury chłopskiej wyróż- niajš się do dziœ tatrzańscy górale. Kiedy jednak podczas okupacji hitlerow- skiej usiłowano na tej podstawie stworzyć odrębny "naród góralski" (Gora- lenvolk), przyznajšc przywileje materialne osobom, które zadeklarowały owš przynależnoœć narodowš, eksperyment okupanta skończył się całkowitym niepowodzeniem. Wielu górali zaangażowało się w polskim ruchu oporu. Natomiast znaczna (trudna do oszacowania) częœć poddanych rosyjskich mówišcych gwarami białoruskimi i ukraińskimi (granica między nimi jest kwestiš spornš) nadal znajdowała się na etapie przednarodowym, posiadajšc jedynie œwiadomoœć swej odrębnoœci od Polaków i Rosjan. Pod panowaniem austriackim ukształtowała się już w pełni œwiadomoœć ukraińska, zwalczana ostro przez polskie ugrupowania prawicowe. I tam jednak istniały - choć coraz słabsze - œrodowiska o œwiadomoœci regionalnej (Huculi, Łemkowie, Bojkowie), a także szczególny nurt ukraińskiej polityki pod panowaniem Habsburgów - uznajšcy wspólnotę narodowš z Rosjanami. Okreœlali się tradycyjnie jako Rusini, odrzucajšc szybko rozpowszechniajšcš się nazwę Ukraińców. Nurt ten znano także na Rusi Podkarpackiej, wchodzšcej w skład Czechosłowacji. W latach międzywojennych œrodowisko to ulegało szybko erozji, zyskujšc œwiadomoœć ukraińskš. Odmiennie kształtowała się żydowska œwiadomoœć narodowa, a proces ten - podobnie jak wœród chłopów - łšczył się z równoczesnym przełamywa- niem barier stanowych. W cišgu drugiej połowy XIX w. rozwinęły się współczesne żydowskie ruchy polityczne, wyłamujšce się spod dominacji religii. Pod zaborem rosyjskim poczštkowo na plan pierwszy wysuwali się zwolennicy asymilacji, którzy uważali, iż emancypacja Żydów powinna być równoznaczna z modernizacjš obyczajów, religii, akceptacjš polskiego języka i kultury. Dokonać się to mogło przede wszystkim pod wpływem oœwiaty w języku polskim, a więc ruch asymilatorski objšł w praktyce częœć œrodowisk zamożniejszych, podczas gdy większoœć ludnoœci żydowskiej pozostawała w izolowanym od otoczenia kręgu własnej religii i odrębnej obyczajowoœci, włšcznie z tradycyjnym ubiorem. Przemiany polityczne spowodowały jednak wcišgnięcie w życie publiczne także żydowskich mas ludowych oraz uniezależnienie się niektórych œrodo- wisk od wpływu autorytetów religijnych. Czynnikiem, który to ułatwił - wbrew zresztš zamierzeniom władz rosyjskich - były konsekwencje ustanowienia, a następnie przesunięcia na zachód tzw. strefy osiedlenia, czyli terytorium, gdzie Żydzi mieli prawo mieszkać pod panowaniem carów. Na wschód od strefy Żydzi mogli przebywać tylko w drodze wyjštku (m. in. gdy dysponowali odpowiednim kapitałem lub wykształceniem). W rezultacie rozpoczęła się imigracja tzw. Litwaków (Żydów z ziem dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego) do Kongresówki. Przybysze wywodzili się często ze œrodowisk, które w życiu politycznym nie ulegały opinii przywódców religij- nych, toteż zostali niechętnie powitani przez tradycjonalistów żydowskich. Ich imigracja ułatwiła rozwój narodowego (syjonistycznego) oraz socjalistycznego ruchu wœród Żydów na ziemiach polskich pod panowaniem rosyjskim, a wraz 20  z tym sprzyjała formowaniu się współczesnej żydowskiej œwiadomoœci narodo- wej oraz kultury œwieckiej. Nieprzyjazna Żydom legenda głosiła, że Litwacy byli propagatorami kultury rosyjskiej w Polsce. Proces kształtowania się œwiadomoœci narodowej pod panowaniem rosyjs- kim uległ przyspieszeniu pod wpływem obu rewolucji - w 1905 i 1917 r. Po 1904 r., w atmosferze złagodzonego ucisku, powstały wydawnictwa w języ- kach narodowych, zaczęła się kształtować inteligencja twórcza. Pod koniec pierwszej wojny œwiatowej okupacyjne władze niemieckie pragnęły wykorzys- tać narodowe aspiracje ludów podbitych przez Rosję i sprzyjały powstawaniu narodowych systemów oœwiaty (białoruskiego, litewskiego, polskiego, ukraiń- skiego i żydowskiego), inspirowały tworzenie zależnych od siebie organów państwowych (białoruskiego, litewskiego, polskiego i ukraińskiego). Rewolu- cja rosyjska (której nie należy utożsamiać wyłšcznie z programem budowy państwa socjalistycznego) przyniosła zaœ szansę stworzenia niezależnych państw na gruzach caratu. Powstały wkrótce niepodległe Estonia, Finlandia, Litwa, Łotwa i Polska. Nie powiodła się natomiast próba utworzenia Białorusi. Zwołany w Mińsku Kongres Wszechbiałoruski został rozpędzony przez bolszewików w nocy z 17 na 18 grudnia 1917 r., nim zdołał rozpatrzeć kwestię niezależnoœci; zdšżył jedynie wyłonić komitet wykonawczy. Gdy do Mińska wkroczyli Niemcy, komitet proklamował 25 marca 1918 r. niepodległoœć Białorusi, lecz rzeczywi- stš władzę zachowali okupanci, a wkrótce kraj zajęła ponownie armia czerwona. Nie powiodło się także utworzenie państwa ukraińskiego. 7 listopada 1917 r. w Kijowie proklamowano wprawdzie Ukraińskš Republikę Ludowš, lecz młode państwo zostało ostatecznie pokonane przez bolszewików. 1 listopada 1918 r. spiskowcy ukraińscy przejęli władzę we Lwowie i proklamowali Zachodnio-Ukraińskš Republikę Ludowš; po zaciętych walkach uległa ona oddziałom polskim. Białoruœ i Ukraina stały się republikami radzieckimi; ich granice z Polskš okreœlił traktat ryski w marcu 1921 r. Wkrótce władze tamtejsze podjęły politykę popierania rozwoju rodzimej kultury i oœwiaty. Niepodległoœć za- chowały republiki nadbałtyckie. Społeczeństwo litewskie oczekiwało, że stoli- cš republiki będzie historyczna siedziba Witolda Wielkiego - Wilno, lecz w wyniku wojny polsko-litewskiej miasto oraz Ziemia Wileńska znalazły się w granicach Polski. 21 3. Mniejszoœci narodowe w Polsce między wojnami Traktat pokojowy podpisany w Rydze w marcu 1921 r. pozostawił po polskiej stronie granicy znacznš liczbę ludnoœci mówišcej językami niepol- skimi, przeważnie o niepolskiej œwiadomoœci narodowej. Rewolucyjne wyda- rzenia pobudziły jš nie tylko do formułowania programów społecznych, lecz także do przedstawienia własnych aspiracji narodowych. Zwišzek wydarzeń rewolucyjnych z rozwojem œwiadomoœci narodowej Białorusinów i Ukraińców był dostatecznie widoczny, by polskie koła prawicowe mogły traktować to zjawisko jako skutek "bolszewickiego spisku" i politykę narodowoœciowš pierwszych lat władzy radzieckiej - przychylnš narodom dawniej uciœnionym przez carat, a więc m.in. Białorusinom i Ukraińcom - rozpatrywać niemal wyłšcznie jako instrument służšcy rozsadzeniu Rzeczypospolitej Polskiej. Zaznaczyć należy, iż już pod koniec lat dwudziestych sytuacja w ZSRR zaczęła ulegać radykalnej zmianie i wkrótce wielu wybitnych działaczy oraz intelektualistów białoruskich i ukraińskich trafiło do więzień, obozów lub straciło życie. Działo się w imię zwalczania tzw. nacjonalizmu. Państwo polskie powstawało w wyniku klęski mocarstw centralnych, a zarazem jako rezultat rewolucji, która ogarnęła całš Europę œrodkowš i wschodniš pod koniec pierwszej wojny œwiatowej. Ruch narodowy polski, zmierzajšcy do utworzenia niezależnego państwa, był częœciš składowš tej rewolucji, podobnie jak narodowe ruchy innych społeczeństw tego regionu Europy: białoruski, czeski, litewski, słowacki, ukraiński i inne. Rzeczpospolita Polska stała się owocem tego ruchu, powstawała jako państwo tworzone przez naród polski, lecz na obszarze, który zamieszkiwały także inne społecznoœci narodowe. Rodziło to istotne sprzecznoœci. Niemal wszystkie polskie ugrupowa- nia polityczne witały utworzenie Rzeczypospolitej jako zrealizowanie narodo- wych aspiracji polskich. Naród polski odzyskiwał utraconš suwerennoœć; wyzwalał się spod obcego panowania i miał decydować o własnym losie, we własnym państwie, o demokratycznym charakterze. Jednakże w tym państwie mniejszoœci stanowiły ponad trzeciš częœć mieszkańców (według danych z 1931 r.). Co więcej, w niektórych regionach owe mniejszoœci przeważały; dotyczyło to przede wszystkim Białorusinów i Ukraińców w województwach wschodnich; w niektórych gminach na północy także Litwinów. Dla tych społecznoœci, które w skali całej Rzeczypospolitej były mniejszoœciami narodo- wymi, niepodległa Polska w ówczesnych granicach przyniosła rozbiór ich terytoriów etnicznych. W skrajnej sytuacji znaleŸli się Ukraińcy, podzieleni między ZSRR, Polskę, Rumunię oraz Czechosłowację. Żydzi nigdzie wprawdzie nie przeważali (z wyjštkiem niektórych miasteczek na wschodzie państwa), ale stanowili około 10% ogółu ludnoœci, a więc odsetek nader wysoki. Natomiast mniejszy był odsetek Niemców i szybko malał na poczštku lat dwudziestych, 22  z powodu emigracji do Niemiec. W sumie mniejszoœci narodowe okazały się w młodym państwie dostatecznie liczne, by aspirować do współudziału w kształtowaniu polityki - jeœli traktować poważnie demokratyczne pro- gramy większoœci polskich partii politycznych. Dane spisów ludnoœci przeprowadzonych w Polsce w latach 1921 i 1931 pozostawiajš wiele do życzenia. Pierwszy z tych spisów pominšł Górny Œlšsk oraz Wileńszczyznę, które w tym czasie nie wchodziły jeszcze w skład państwa polskiego. Obcišżony był zresztš innymi błędami (tak np. w wielu okolicach Ukraińcy bojkotowali spis, nie uznajšc polskiej administracji), w tym spowo- dowanymi skromnym jeszcze doœwiadczeniem polskich statystyków. Spis w 1931 r. przeprowadzono w warunkach bardziej sprzyjajšcych, lecz wiele wskazuje, iż w województwach południowo-wschodnich (Galicja wschodnia) lokalne władze administracyjne dokonały fałszerstw. Niezbędne sš więc szacunki, wykorzystujšce m. in. dane o strukturze wyznaniowej ludnoœci'3. Struktura narodowoœciowa ludnoœci Polski w 1931r.(szacunek) Narodowoœć w tysišcach w odsetkach Ludnoœć ogółem 32107 100 Polacy 20650 64 Ukraińcy 5145 16 Żydzi 3133 10 Białorusini 1966 Niemcy 784 2 Litwini 200 Rosjanie 140 Inni ródła: Jerzy Tomaszewski, Ojczyzna nie tylko Polaków, Czytelnik, Warszawa 1985, s. 50; Bronisław Makowski,Litwini w Polsce 1920-1939,Państwowe Wydawnictwo Naukowe,Warszawa 1986,s.26-28. Szacunki struktury narodowoœciowej ludnoœci Polski - podobnie zresztš jak dane samych spisów - majš jednak istotny niedostatek. Otóż zakładajš ostroœć i jednoznacznoœć podziałów narodowych natomiast - jak wczeœniej wskazywałem - rzeczywistoœć była bardziej skomplikowana. Nie mamy - jak dotšd - możliwoœci okreœlenia liczebnoœci rozmaitych œrodowisk poœrednich lub o kształtujšcej się dopiero œwiadomoœci narodowej. Uwzględ- nić także należy, iż w cišgu okresu międzywojennego postępowały procesy kształtowania się tej œwiadomoœci, a także asymilacji. Statystyka oparta na wynikach spisu ludnoœci z 1931 r. ukazuje tylko pewien moment w procesie przemian i ma charakter przybliżony. Nie dysponujemy także dokładnymi danymi o liczebnoœci innych mniejszoœci narodowych. Wœród nich najwięcej było Romów (Cyganów), Czechów, Słowaków, Karaimów i Tatarów. 23 Odsetek mniejszoœci narodowych w Polsce był wyjštkowo wysoki, nawet jak na warunki Europy œrodkowej. W Czechosłowacji wprawdzie Czesi stanowili tylko 50% mieszkańców, lecz Słowaków było 16%, a kwestii słowackiej nie można rozpatrywać na płaszczyŸnie mniejszoœci narodowej, gdyż Republika była w założeniu państwem obu narodów. Najznaczniejszš mniejszoœć tworzyli Niemcy (co najmniej 23%), oprócz nich Węgrzy (8%), Ukraińcy (mniej niż 4%) i Polacy (około 1%). W Rumunii mniejszoœci wynosiły, według zbyt niskich danych oficjalnych, 28% (Węgrzy 9%, Ukraiń- cy i Rosjanie 5%, Żydzi 5%, Niemcy 5%, Bułgarzy 2%). W Bułgarii z 13% mniejszoœci narodowych najliczniejsi byli Turcy (10%). Na Węgrzech wœród 8% mniejszoœci Niemcy stanowili 5%. W Jugosławii według doœć praw- dopodobnego szacunku Serbów było 43%, Chorwatów 23%, Słoweńców 8%, Macedończyków (nie uznawanych za odrębny naród) 5%, Niemców 4%, Albańczyków i Węgrów po 3%, Turków 1% oraz muzułmanów (nie okreœ- lajšcych się w kategoriach narodowych) 7%. Konstytucja polska z 1921 r. postanawiała równoœć wszystkich obywateli wobec prawa, niezależnie od języka, wyznania i narodowoœci. Artykuł 109 stwierdzał: "Każdy obywatel ma prawo zachowania swej narodowoœci i pielęgnowania swej mowy i właœciwoœci narodowych. Osobne ustawy państwowe zabezpieczš mniejszoœciom w państwie polskim pełny i swobodny rozwój ich właœciwoœci narodowych przy pomocy autonomicznych zwišzków mniejszoœci o charakterze publiczno-prawnym w obrębie zwišzków samorzšdu powszechnego"14. Œcisła interpretacja tego postanowienia sugerowała, że prawo polskie umożliwi powołanie do życia samorzšdowych (autonomicznych) organów mniejszoœci narodowych, by zajmowały się zachowaniem i rozwojem narodo- wych kultur. Parlament jednak nigdy nie uchwalił odpowiednich ustaw. Postanowienia konstytucyjne gwarantujšce równoœć obywatelskš istniały w większoœci państw europejskich. W Polsce okazało się jednak, iż wprowa- dzenie w życie tej zasady nie jest łatwe. Ostatni rozdział konstytucji po- stanawiał, że normy prawne niezgodne z konstytucjš, obowišzujšce w czasie jej uchwalania; Sejm zastšpi w cišgu roku nowymi ustawami. Artykuł ten, z natury rzeczy o charakterze przejœciowym, wprowadzono w tym celu, by uniknšć okresu, gdy pewne stare normy prawne przestanš obowišzywać, nowych zaœ jeszcze nie będzie, nie został zrealizowany w przewidzianym czasie. W praktyce więc nadal obowišzywały dyskryminacyjne w stosunku do mniejszoœci (przede wszystkim Żydów) postanowienia odziedziczone po państ- wach rozbiorowych. Najwięcej takich norm znało prawo rosyjskie, które np. wyznaczało za niektóre przestępstwa popełnione przez Żyda kary wyższe niż dla chrzeœcijan, zakazywało Żydom piastowania pewnych funkcji publicznych, zakupu ziemi w niektórych okolicznoœciach itp., a także dawało przywileje prawosławiu kosztem innych wyznań. Dopiero w 1931 r. ustawa zniosła sumarycznie wszystkie zaborcze prawa dyskryminujšce obywateli różnišcych się wyznaniem, narodowoœciš lub językiem. Większoœć przepisów dyskrymina- cyjnych znosiły stopniowo już wczeœniej rozmaite nowelizacje prawa. 24  Aspiracje do stworzenia państwa, w którym naród polski zajmie dominujš- cš bez zastrzeżeń pozycję, wpłynęły na różnicowanie się postaw społeczeństwa polskiego. Ugrupowania prawicowe - z narodowš demokracjš na czele - odrzucały myœl, by w państwie polskim przedstawiciele mniejszoœci niepol- skich mogli odegrać rolę czynnika współdecydujšcego o najważniejszych kwestiach państwowych. W Sejmie i Senacie z natury rzeczy niejednokrotnie powstawały doraŸne sojusze polityczne między politykami reprezentujšcymi mniejszoœci narodowe a polskimi ugrupowaniami lewicowymi, które mniej lub bardziej konsekwentnie uznawały zasadę równoœci obywatelskiej. Dzięki temu pod koniec 1922 r. parlament wybrał prezydentem Gabriela Narutowicza (1865-1922), którego poparła polska lewica, częœć centrum oraz mniejszoœci narodowe, przeciwko kandydatowi narodowej demokracji, potomkowi stare- go rodu arystokratycznego, Maurycemu hr. Zamoyskiemu (1871-1939). Nowy prezydent został obrzucony błotem - w przenoœni, w prasie prawico- wej, i dosłownie - przez tłum na ulicach Warszawy. Padł wkrótce ofiarš morderstwa politycznego, zabity przez niezrównoważonego psychicznie zwo- lennika narodowej demokracji. Zbrodnia wywołała wstrzšs w społeczeństwie, lecz znaleŸli się ludzie (nawet niektórzy księża) usiłujšcy szerzyć kult stracone- go na mocy wyroku sšdu mordercy. Kwestia narodowa w międzywojennej Polsce miała zarówno oblicze polityczne - zwišzane z konfliktem rozmaitych aspiracji i programów - jak też społeczne, ekonomiczne i œwiatopoglšdowe. W przypadku niemal każdej społecznoœci narodowej problemy te przedstawiały się odmiennie. Najwięcej podobieństw znajdujemy w sytuacji oraz aspiracjach Biało- rusinów i Ukraińców, w pewnej mierze także Litwinów, choć ich znacznie mniejsza liczba oraz skoncentrowanie na stosunkowo niewielkim terytorium powodowały, że kwestia litewska miała w Polsce stosunkowo niewielkie znaczenie. Zdecydowanš większoœć tych trzech społecznoœci stanowili chłopi, podczas gdy warstwy posiadajšce były nieliczne. Stosunkowo niewielu było także robotników; przede wszystkim pracujšcy na roli oraz w przedsiębiorst- wach zwišzanych terytorialnie ze wsiš (np. w przemyœle drzewnym, kamienio- łomach). Chłopi to przede wszystkim właœciciele drobnych gospodarstw rolnych; zaznaczyć jednak należy, iż przeciętny poziom zamożnoœci gos- podarstw należšcych do Ukraińców w województwach południowo-wschod- nich był wyższy niż gospodarstw białoruskich. W znacznej mierze wynikało to z niesprzyjajšcych warunków klimatycznych na północy, gorszych gleb oraz dużego rozdrobnienia gruntów. Problem ziemi miał dla chłopskich mniejszoœci narodowych najważniejsze znaczenie. Wielka własnoœć ziemska znajdowała się przeważnie w rękach polskich, zachowała też pozycję politycznš. Ziemiaństwo było ostojš wpływów polskich na kresach wschodnich państwa. Chłopi domagali się reformy rolnej, a więc parcelacji i likwidacji folwarków. W województwach centralnych zagadnienie to nosiło charakter społeczny i ekonomiczny, na kresach wschod- nich stało się także kluczowym zagadnieniem narodowym. Konflikt między ubogš wsiš a zamożnym dworem równał się najczęœciej sprzecznoœci między 25 polskim szlachcicem (nieraz magnatem; były posiadłoœci przekraczajšce 100 tys. ha powierzchni) a białoruskim, ukraińskim lub litewskim chłopem; tradycje antagonizmu sięgały daleko w przeszłoœć. Jeœli więc nawet niektórzy politycy polscy podejmowali kwestię reformy rolnej, to na kresach wschod- nich projektowali osadnictwo polskich chłopów z innych województw, by w ręce białoruskie lub ukraińskie przeszła jedynie częœć parcelowanych majętnoœci. Osadnictwo takie realizowano zresztš niezależnie od reformy rolnej, zwłaszcza w pierwszej połowie lat dwudziestych. Potęgowało to konflikty polsko-ukraińskie i polsko-białoruskie, gdyż przybyszów traktowa- no jako złodziei ziemi, należšcej się po sprawiedliwoœci miejscowym chłopom. Konflikt polsko-ukraiński był tym ostrzejszy, iż w latach 1918-1919 w Galicji wschodniej (która weszła następnie w skład państwa polskiego) przez krótki czas istniała Zachodnio-Ukraińska Republika Ludowa, która uległa w walce z wojskami polskimi. Społeczeństwo ukraińskie traktowało polskš administrację jako władze okupacyjne. Wprawdzie niektórzy politycy polscy dostrzegali potrzebę szukania jakiegoœ kompromisu z umiarkowanymi kołami ukraińskimi, lecz na przeszkodzie stały nader nacjonalistyczne po- stawy dominujšce w polskich œrodowiskach Galicji wschodniej. Nie doszło do utworzenia uniwersytetu ukraińskiego (działał jedynie przez kilka lat nielegal- ny uniwersytet ukraiński wraz z politechnikš we Lwowie), stopniowo malała liczba szkół z ukraińskim językiem nauczania, władze lokalne stosowały rozmaite szykany wobec osób uparcie posługujšcych się ukraińskim językiem (prawo polskie przewidywało możliwoœć - w okreœlonych przypadkach - zwracania się do władz i używania w sšdzie języków białoruskiego, litewskiego oraz ukraińskiego). W praktyce utrzymywał się zdecydowanie negatywny stosunek do ludzi posługujšcych się językiem ukraińskim. Wiele zawstydzajšcych relacji znaj- dziemy we wspomnieniach; niech wystarczy przykład: "Przy stole znajduje się kilka osób i jedna z nich opowiada; jest to œredniego szczebla urzędnik - tak bym to dziœ okreœlił - władz wojewódz- kich w Stanisławowie. Rzecz dotyczy incydentu, który się owemu urzędnikowi wydarzył w pracy. Wszedł mi do pokoju - z oburzeniem relacjonuje opowiadajšcy - i zaczyna mówić po ukraińsku. Więc ja mu na to, że to polski urzšd i że ma obowišzek mówić po polsku. On nic, jakby nie rozumiał. Zawezwałem woŸnego i kazałem wyrzucić go za drzwi. Interesant był ukraińskim posłem na Sejm [...]"'5. Znacznie bardziej brutalnie postępowali urzędnicy w powiatach, zwłaszcza gdy petentem nie był poseł, a przeciętny chłop. W latach 1922-1924 w województwach zamieszkałych przez Białorusinów i Ukraińców utrzymywały się oddziały zbrojne, zwalczajšce polskie urzędy i napadajšce na dwory oraz gospodarstwa należšce do Polaków. Otrzymywały nieraz pomoc z zagranicy - z Litwy i ZSRR, korzystały ze skrytej sympatii ludnoœci wiejskiej. Ruch ten, który zagrażał całoœci terytorium państwa, udało się stłumić, zarówno siłš, jak też dzięki poprawie sytuacji gospodarczej Polski po 1925 t., jakkolwiek nie zostały rozwišzane podstawowe problemy naro- dowe. Po 1929 r., wraz z wielkim kryzysem, ponownie narastały nastroje radykalne. Zwłaszcza wœród Ukraińców wzmogła się działalnoœć nacjonalis- tycznej - nielegalnej - Ukraińskiej Organizacji Wojskowej, której człon- kowie podejmowali akcje terrorystyczne przeciwko Polakom, m.in. przeciw polskim dworom ziemiańskim. W odpowiedzi, na polecenie Józefa Piłsuds- kiego, nastšpiły aresztowania oraz represje wobec wielu wsi; pisał o nich znany historyk Władysław Pobóg-Malinowski, usprawiedliwiajšc postępowa- nie władz oraz łagodzšc obraz wydarzeń: "Oparta na [...] rozkazie Piłsudskiego <> Małopolski trwała 10 tygodni, od 16 wrzeœnia do 30 listopada 1930 r. Rozpoczęto jš od aresz- towania 30 byłych posłów ukraińskich do Sejmu i około stu najruchliwszych i najbardziej szkodliwych działaczy; rozwišzano organizację młodzieżowš <> opanowanš całkowicie przez terrorystów, zamknięto z tegoż powodu trzy gimnazja ukraińskie - w Rohatynie, Drohobyczu i Tarnopolu; <> ograniczano do rewizji w poszukiwaniu broni lub tajnych nici organizacyjnych - przeważnie w czytelniach i sklepach spółdzielczych, których kierownikami, także na wsi, byli ludzie młodzi, wykształceni na uniwersytetach zagranicznych i z reguły należšcy do OUN; w wypadkach hardego stawiania się dokonywano <> (np. w sklepach wsypywano sól do cukru, lub <> polewano mškę naftš, co też było tylko naœladowaniem metod stosowanych przez Ukraińców); bito - po- licyjnymi pałkami gumowymi - tylko w razie czynnego stawiania oporu. Wojsko zjawiało się tylko tam, gdzie Ukraińcy po 16 wrzeœnia w dalszym cišgu występowali ze swoimi metodami terroru, gwałtu, podpaleń czy bicia ludnoœci polskiej; na wniosek wojewody czy starosty władze wojskowe kierowały do niespokojnego rejonu przeważnie szwadrony kawalerii; kwateru- nek z obowišzkiem dostarczenia przez wieœ furażu, siana, koniczyny trwał od kilku dni do kilku tygodni i zwykle połšczony był z powtórnymi i już <> rewizjami policyjnymi"16. Trudno się dziwić, że władze polskie zawzięcie zwalczały rozmaite akcje terrorystyczne, lecz opisane wyda- rzenia oznaczały zastosowanie represji zbiorowej. Za czyny konkretnych ludzi, należšcych do konspiracyjnej organizacji ukraińskiej, odpowiadali wszyscy mieszkańcy wsi - niezależnie od tego, jaki był ich stosunek do owej organizacji. Tzw. pacyfikacja przyczyniła się do powstrzymania terroru, lecz za bardzo wysokš cenę: obcišżyła niezmiernie stosunki polsko-ukraińskie i przyczyniła się do narastania nienawiœci wobec rzšdów polskich. Rachunek mieli zapłacić polscy mieszkańcy wsi kresów wschodnich podczas okupacji niemieckiej. Podkreœlić należy, iż wielu polityków ukraińskich obawiało się tych właœnie skutków postępowania administracji polskiej na kresach i potęgowa- nia aktów terrorystycznych ze strony zapalczywej młodzieży. Znakomity pisarz Stanisław Vincenz wspominał, że około 1935 r. wybitny spółdzielca ukraiński Mykoła Zajaczkiwœkyj wykrzyknšł z desperacjš podczas rozmowy: "Ja też jestem szlachcic, wiem, co to jest honor, i nie mam boja, ale bomby? To właœnie wy, Polacy nas do tego prowokujecie, i to jest największe 27 nieszczęœcie! Wasza policja do tego doprowadza agentami, prowokatorami, a jak pan dobrze wie, w jednym wypadku zamachu skandalicznego nawet pistolet był policyjny. Będziecie mieli, co chcecie, ale Bóg mi œwiadkiem, że nie my tego chcemy. Zmarnujecie nasz kraj! Najbardziej jesteœmy temu przeciwni my wszyscy, rzetelni patrioci ukraińscy nie szukajšcy efektów. Na miłoœć boskš, nie rzucajcie nas w objęcie byle diabłu! To jest nie nas, lecz tę młodzież bidnš naszš, która nie dokończyła studiów, bo nie mogła doczekać się swego uniwersytetu, pozbawiono jš zajęć w państwowych urzędach, bo jš zlokauto- wano i wbrew dawnej tradycji galicyjskiej rzucono do wody: niech pływa!"" Wbrew oczywistym faktom, pomimo narastajšcego konfliktu, który œwiad- czył wymownie, że społecznoœć ukraińskš cechuje rozwinięta œwiadomoœć własnej tożsamoœci narodowej, nacjonalistyczna prawica polska traktowała Ukraińców (nazywanych uparcie Rusinami) jako "masę etnograficznš", która ulegać będzie albo wpływom polskim, albo rosyjskim. Władze administracyjne usiłowały w latach trzydziestych doprowadzić do ukształtowania odrębnej œwiadomoœci regionalnych grup ludnoœci mówišcej dialektami języka ukraiń- skiego; była to polityka analogiczna do tej, którš w Niemczech realizowano wobec mieszkańców Mazur, Warmii i Œlšska. W statystykach wyodrębniano Ukraińców od Rusinów, popierajšc te organizacje, które odcinały się od ukraińskiego ruchu narodowego i deklarowały więŸ z narodem rosyjskim. Starano się wzmocnić regionalne odrębnoœci Bojków, Hucułów i Łemków i nie dopuœcić, by uzyskały wœród nich wpływy narodowe organizacje ukraińskie. Mówił w odpowiedzi jeden z ukrańskich posłów w 1936 r.: "Stwierdzam, że Huculi, których reprezentuję, sš i zostanš Ukraińcami, podobnie jak Kaszub, Mazur, Œlšzak czy góral tatrzański pozostanie tylko Polakiem" 1 s. Narodowy ruch ukraiński rozwijał się zwłaszcza w Galicji wschodniej, gdzie przed 1918 r. istniały stosunkowo znaczne swobody życia politycznego. Władze polskie usiłowały więc nie dopuœcić do rozszerzania się jego wpływów na tereny dawnego zaboru rosyjskiego, zatrzymujšc galicyjskich działaczy udajšcych się na Wołyń, uniemożliwiajšc rozpowszechnianie galicyjskiej prasy ukraińskiej poza obszarem dawnego zaboru austriackiego. Przez wiele lat (1928-1938) urzšd wojewody wołyńskiego sprawował natomiast Henryk Józewski, który zamierzał doprowadzić na obszarze swego województwa do współpracy między Polakami a Ukraińcami, stwarzajšc m.in. możliwoœci działania lokalnym politykom ukraińskim skłaniajšcym się ku współpracy z władzami. Spotkało się to ze zdecydowanym potępieniem tych œrodowisk polskich, które odrzucały jakikolwiek kompromis z ukraińskimi postulatami narodowymi. Wojewoda nie mógł zresztš rozwišzać na swym terenie pod- stawowych problemów społecznych i gospodarczych, w oderwaniu od całoœci państwa. Wysiłki jego okazały się w sumie daremne. Wbrew staraniom administracji polskiej mijajšcy czas sprzyjał umocnieniu œwiadomoœci ukraińskiej. Co więcej, zmieniały się postawy społeczeństwa. W 1891 r. znakomita poetka Łarysa Kosacz (Łesia Ukrainka) rozpaczała: 28  Ludu mój biedny, ojczysta kraino, Bracia nieszczęœni, zakuci w kajdany! Ziejš straszliwe, nie zgojone rany Na twoim lonie, mila Ukraino! Ciężkie nam jarzmo kto rozbić pomoże? Ach Boże!19 W latach międzywojennych położenie Ukraińców było bez wštpienia lepsze niż pod panowaniem caratu, lecz względna poprawa nie oznaczała zaspokojenia uzasadnionych aspiracji narodowych. Doœwiadczenia rewolucji 1918-1920 skłaniały natomiast do czynu (przynajmniej do walki politycznej o prawa), do zerwania z daremnym opłakiwaniem losu ojczyzny. Charakterys- tyczny był szybki rozwój rozmaitych ukraińskich organizacji społecznych, szczególnie spółdzielczoœci wiejskiej. W Galicji wschodniej powstała sieć spółdzielni, stowarzyszeń oœwiatowych, sportowych i innych, która stała się podstawš życia politycznego. Pod wieloma względami przypominało to sytuację w zaborze pruskim w drugiej połowie XIX w., gdzie polskie społeczeństwo potrafiło utworzyć niezależny od zaborcy system własnych instytucji i dzięki nim skutecznie stawiać czoła germanizacji. Spółdzielczoœć służyła pomocš rolnikom, dawała miejsca pracy ukraińskiej inteligencji, która nieraz nie mogła znaleŸć innego zatrudnienia, niejednokrotnie wspierała finansowo działalnoœć oœwiatowš. Godne uznania były także czysto ekonomi- czne sukcesy tych spółdzielni, które z powodzeniem konkurowały swymi wyrobami na rynku krajowym z innymi firmami. Brak perspektyw swobodnego rozwoju kultury narodowej, trudna sytuacja gospodarcza wsi w Polsce, a przede wszystkim narastajšca presja władz polskich, które pod koniec lat trzydziestych wprowadzały w życie otwarcie nacjonalistycznš politykę, powodowały radykalizację społecznoœci ukraiń- skiej. Diabłem, którego obawiał się rozmówca St. Vincenza była III Rzesza starajšca się pozyskać przeciw Rzeczypospolitej (a także przeciw ZSRR) skrajne nurty polityki ukraińskiej. Wbrew tym nastrojom kierownictwo najbardziej wpływowego ugrupowania ukraińskiego UNDO (Ukraińskie Narodowo-Demokratyczne Zjednoczenie) uznało w lecie 1939 r., iż w interesie Ukraińców jest współdziałanie w obronie Rzeczypospolitej Polskiej przed grożšcym napadem Niemiec. Wicemarszałek Sejmu i wybitny działacz tej partii Wasyl Mudryj złożył publicznie stosownš deklarację w pierwszych dniach wrzeœnia. Podobne tendencje dominowały wœród ludnoœci mówišcej językiem biało- ruskim, chociaż obiektywne warunki były znacznie trudniejsze, przede wszyst- kim z powodu nędzy wsi białoruskiej. Znacznie słabszy okazał się ruch spółdzielczy, który nie odegrał roli takiej, jak spółdzielczoœć ukraińska. Wprawdzie szkoły białoruskie niemal nie istniały, wprawdzie stawiano liczne przeszkody białoruskim instytucjom i organizacjom, eliminowano język biało- ruski z koœciołów katolickich (odznaczył się niechlubnie w tej dziedzinie ks. Romuald Jałbrzykowski, który objšł w 1926 r. stolicę arcybiskupiš w Wilnie), w cerkwiach prawosławnych tradycyjnie panował język rosyjski, 29 usiłowano oddziaływać na wyobraŸnię dzieci białoruskich za pomocš wycie- czek demonstrujšcych wielkoœć i potęgę Rzeczypospolitej, lecz mimo to powoli wzrastały szeregi białoruskiej inteligencji, działaczy społecznych i poli- tycznych. Prawdziwym fenomenem stał się błyskawiczny wzrost szeregów Białoruskiej Włoœciańsko-Robotniczej Hromady, radykalnej partii politycz- nej; powstała w czerwcu 1925 r. jako klub sejmowy utworzony przez czterech posłów, w styczniu 1927 r. osišgnęła niemal 100 tys. członków, a 21 marca 1927 r. została zdelegalizowana. Hromada ulegała wpływom komunistycz- nym, lecz kilka lat póŸniej, gdy działaczy białoruskich w ZSRR spotkały represje niemal całkowicie niszczšce tamtejsze białoruskie œrodowiska intelek- tualne, na czoło ruchu białoruskiego w Polsce wysunęła się chrzeœcijańska demokracja, w której ton nadawali księża katoliccy. Zdecydowanie zwalczało jš duchowieństwo polskie. Niejednokrotnie także szkoła polska - której zadaniem miało być umacnianie wpływu polskiej kultury - sprzyjała rozwojowi białoruskiej œwiadomoœci narodowej. We wspomnieniach wybitnego współczesnego pisa- rza białoruskiego Janki Bryla znajdujemy œwiadectwo o nauczycielce polskiej, która "znała naszš literaturę i poezję ludowš i podczas nieczęstych godzin języka białoruskiego odkrywała przed nami naszš własnš, najrodzeńszš wspaniałoœć"2o. A zresztš nauka literatury i historii Polski dostarczała uczniom wzorów miłoœci ojczyzny i pracy dla jej wyzwolenia i rozwoju, budzšcych œwiadomoœć narodowš, niezależnie od dobrej lub złej woli nauczajšcych. Pod wpływem nacisku władz administracyjnych, dyskryminacji osób demonstrujšcych białoruskie, litewskie lub ukraińskie tradycje, a wreszcie w wyniku oddziaływania polskiej szkoły i polskich organizacji, procesy asymilacyjne wœród mniejszoœci narodowych (które zawsze w rozmaitym stopniu występujš) nabierały siły, lecz nie mogły zagrozić istnieniu odrębnych narodów. W tym znaczeniu polityka nacjonalistyczna zawiodła, doprowadziła natomiast do zaostrzenia konfliktów narodowych i sprzyjała umacnianiu się postaw nacjonalistycznych - zdecydowanie wrogich Polakom - wœród mniejszoœci narodowych na wschodzie państwa. Stosunki w województwach zachodnich kształtowały się pod niejednym względem odmiennie. Przede wszystkim powstanie państwa polskiego do- prowadziło do zasadniczej zmiany pozycji ludnoœci niemieckiej. Poprzednio była warstwš uprzywilejowanš, korzystała z rozmaitych form poparcia państwa, a co więcej - żyła w przekonaniu o własnej wyższoœci kulturalnej. Charakterystycznym wyrazem tych postaw była trzeciorzędna, lecz chętnie czytana literatura w języku niemieckim autorów mieszkajšcych na ziemiach zaboru pruskiego. Przedstawiała często stereotyp Polaka - człowieka prymity- wnego, pozbawionego kultury, nieraz moralnych hamulców. Niemcy zaœ pełnili misję szerzenia kultury. Po włšczeniu tych ziem do Rzeczypospolitej ludnoœć niemiecka stała się nagle mniejszoœciš, podporzšdkowanš administracji utworzonej przez pogardzanš polskš większoœć; na dodatek mniejszoœciš widzianš niechętnie, zarówno przez 30  władze (choć te starały się przynajmniej o pewien obiektywizm), jak przez polskich sšsiadów. Wielu Niemców emigrowało, w uzasadnionej obawie przed żywiołowymi odruchami wrogoœci ze strony do tej pory dyskryminowanej ludnoœci polskiej. Przypadki takie notowano; sšdzę, że - jeœli rozważyć stosunki panujšce pod zaborem pruskim - było ich zaskakujšco mało, choć i tak zbyt dużo. Jeszcze większe znaczenie miał fakt, że Niemcy przestali być grupš uprzywilejowanš, a pewna ich częœć nie widziała perspektyw pracy w Polsce. Dotyczyło to funkcjonariuszy szeroko pojmowanego aparatu ucisku - policjantów, sędziów, urzędników, a także nauczycieli, których okazało się zbyt wielu, w porównaniu z potrzebami niezbyt przecież licznej mniejszoœci niemieckiej w Polsce. Ich stanowiska obejmowali Polacy. Polskę opuszczali także zawodowi wojskowi niemieccy, a nawet niektórzy ziemianie sprzedawali swe folwarki, by uchronić się przed perspektywš zamieszkiwania w polskim - przewaŸajšcym liczebnie - otoczeniu, w warunkach sprawowania władzy przez Polaków. Po 1923 r. w Ausw"rtiges Amt w Berlinie zorientowano się, że masowy exodus niemiecki z Polski podważa wszelkie argumenty na rzecz rewizji granic ustalonych w Wersalu. Konsulaty niemieckie w Polsce podjęły kroki celem utrudnienia wyjazdów, a wkrótce niemieckie organizacje zaczęły otrzymywać pomoc finansowš celem podtrzymania ich siły i wpływów. Bywało tak, że rodzice dzieci uczęszczajšcych do niemieckich szkół otrzymy- wali zasiłki w razie bezrobocia, a więc znajdowali się w położeniu lepszym od sšsiadów, posyłajšcych dzieci do szkoły polskiej. Skutkom tego starały się przeciwdziałać władze polskie, nieraz uciekajšc się do administracyjnych metod ograniczania szkół niemieckich. Powodowało to wprawdzie zmniejszenie liczby uczniów do nich uczęszczajšcych, lecz zarazem wywoływało niechętne państwu polskiemu reakcje w œrodowiskach mniejszoœci niemieckiej, a także wœród ludzi znajdujšcych się na pograniczu wpływów obu kultur. W niepodległej Polsce trwała nadal walka o dusze, znana dobrze z lat zaborów. Stan taki miał daleko idšce konsekwencje. Na Œlšsku sprzyjał trwałoœci - wspomnianych wyżej - œrodowisk nijakich ideologicznie, przyczyniał się do demoralizacji, nieraz do osobistych dramatów ludzi poddawanych sprzecz- nym naciskom z rozmaitych stron. Na całym obszarze dawnego zaboru pruskiego oraz Górnego Œlšska potęgował konflikty narodowe polsko-niemie- ckie, sprzyjał wzajemnej wrogoœei oraz postawom nacjonalistycznym po obu stronach. Doskonale wyrażała to fraszka popularnego publicysty i satyryka Adolfa Nowaczyńskiego, niezmiernie odległa od ducha chrzeœcijaństwa, formalnie panujšcego w Polsce: Kto powiedzial, że Germanie To sš bracia nas, Sarmatów Temu wszystkie gnaty złamię Przed koœciołem Reformatów21 Pomoc finansowa III Rzeszy, połšczona z oddziaływaniem politycznym, umożliwiła - zwłaszcza po 1933 r., gdy w Niemczech doszedł do władzy 31 Adolf Hitler, szybkie rozszerzanie się wpływu narodowego socjalizmu. Wkrótce większoœć (lecz nie wszystkie) niemieckich ugrupowań politycznych oraz roz- maitych organizacji i stowarzyszeń podporzšdkowała się ideologii narodo- wo-socjalistycznej i postępowała zgodnie z zaleceniami Berlina. Oznaczało to, iż w okresie dobrych stosunków między Polskš a III Rzeszš po podpisaniu deklaracji o niestosowaniu siły w styczniu 1934 r. do jesieni 1938 r. przed- stawiciele tych organizacji deklarowali wolę współpracy z rzšdem, choć nie rezygnowali z obrony interesów mniejszoœci niemieckiej w rozmaitych konkret- nych sprawach, a przede wszystkim z propagowania postaw nacjonalistycznych (w tym skrytej wrogoœci wobec Polski). Władze polskie natomiast miały ręce skrępowane porozumieniami z III Rzeszš i praktycznie nie mogły przeciw- działać radykalnemu nacjonalizmowi. Szczególnie trudna okazała się sytuacja Niemców odrzucajšcych nacjonalizm, przede wszystkim socjaldemokratów. Ze strony władz polskich spotykali się z niechęciš po pierwsze jako Niemcy, a po drugie jako organizatorzy ruchu politycmego domagajšcego się powrotu do demokratycznych form sprawowania władzy, sprzymierzonego z lewicš polskš, kwestionujšcego ówczesny porzšdek społeczny i polityczny. Ze strony Niemiec - zwłaszcza po 1933 r. - traktowano ich jako tych, którzy rozbijajš jednoœć narodowš. Siły socjaldemokratów niemieckich słabły, lecz zachowali pewne wpływy wœród niemieckich robotników w Polsce przez cały okres międzywojenny w okręgu łódzkim i na Górnym Œlšsku. Brali póŸniej udział w antyhitlerowskim podziemiu podczas okupacji. Pewna liczba Niemców zamieszkiwała poza terenem dawnego zaboru pruskiego. W okręgu łódzkim byli to przeważnie robotnicy i rzemieœlnicy, także niektórzy przedsiębiorcy. W innych okolicach mieszkali przeważnie na wsi i trudnili się rolnictwem. W latach dwudziestych pozostawali na uboczu konfliktów narodowych; póŸniej niejednokrotnie ulegali czadowi hitleryzmu. Wszystkie dotychczas wymieniane mniejszoœci narodowe miały jednš cechę wspólnš: były częœciami narodów, które zamieszkiwały sšsiednie państwa i mogły szukać w nich oparcia przeciwko polityce władz polskich. Na tym tle dochodziło zresztš do ostrych sporów, zwłaszcza z Litwš i Niemcami. W państwach tych znajdowała się mniejszoœć polska, pod niejednym wzglę- dem dyskryminowana. Rzšd polski mógł też z uzasadnieniem obawiać się, że mniejszoœci stanš się instrumentem polityki państw sšsiednich i ułatwiš oderwanie od Rzeczypospolitej ziem pogranicznych. Pisał gen. Władysław Sikorski (1881-1943), znajdujšcy się w opozycji do rzšdów J. Piłsudskiego: "Gdybyœmy [...] cofnęli wschodnie granice Polski na tzw. linię Curzona, czyli na Niemen i Bug, naówczas œcieœnieni do kraju, którego osiš jest Wisła, nie mielibyœmy warunków dla zorganizowania elastycznej obrony państwa"zz. Wielce prawdopodobne, że obawy przed antypolskim - żywiołowym lub inspirowanym - ruchem mniejszoœci słowiańskich kryły się za odmowš zgody rzšdu polskiego w 1939 r. na przejœcie Armii Czerwonej przez terytorium państwa w razie agresji niemieckiej; było to bezpoœredniš przyczynš niepowo- dzenia rozmów wojskowych francusko-brytyjsko-radzieckich w sprawie współpracy przeciw III Rzeszy. 32  Odmiennie przedstawiało się położenie Żydów. Po pierwsze, byli roz- proszeni po całym niemal terytorium państwa (nieznaczny odsetek stanowili jedynie w województwach zachodnich). Po drugie, Polska nie sšsiadowała z państwem żydowskim, którego zresztš nie było wówczas nigdzie na œwiecie, toteż Żydzi nie mogli stać się siłš ułatwiajšcš oderwanie jakiegokolwiek terytorium. Po trzecie, organizacje żydowskie nie miały ambicji stworzenia odrębnego organizmu politycznego, a co najwyżej (nie wszystkie) zmierzały do powołania autonomicznych organów samorzšdu narodowego. Niektóre ugru- powania żydowskie deklarowały bezwzględnš lojalnoœć wobec Rzeczypos- politej, inne brały udział w walce o jej niepodległoœć. Wœród bohaterów walki z caratem, a następnie Legionów Józefa Piłsudskiego spotkać można liczne nazwiska żydowskie. Istnienie mniejszoœci żydowskiej w Polsce nie stwarzało więc zagrożenia politycznego dla interesów państwa. To prawda, że istniały też organizacje żydowskie głoszšce program rewolucji społecznej, a nawet sympatyzujšce z radzieckš Rosjš. Ujawniło się to podczas wojny pol- sko-radzieckiej 1919-1921 i wynikało z wewnętrznego zróżnicowania polity- cznego społecznoœci żydowskiej. Analogiczne kierunki polityczne istniały także w społeczeństwie polskim; wystarczy przypomnieć, że w lecie 1920 r. w Białymstoku polscy działacze komunistyczni utworzyli Tymczasowy Komi- tet Rewolucyjny Polski, który miał być zalšżkiem radzieckiej władzy w Polsce. Niektóre œrodowiska polskie żyły w głębokim przekonaniu, iż Żydzi sš winowajcami wpływów komunistycznych w Polsce. Mówiono nawet o ży- do-komunie. Stereotyp Żyda-komunisty prowadził do tragedii, gdy (zwłaszcza podczas wojny 1919-1921 r.) bardzo łatwo przychodziło do oskarżania Zydów o szpiegostwo lub współpracę z bolszewikami. Na podłożu takich wyobrażeń w lecie 1920 r., z wyroku doraŸnego sšdu polowego, doszło do rozstrzelania rabina w Płocku. Oskarżono go o to, że stojšc na balkonie swego domu w mieœcie dawał rękoma znaki zbliżajšcej się armii czerwonej; w rzeczy- wistoœci wznosił ręce do nieba w modlitwie. Za tymi wyobrażeniami kryła się bardzo powierzchowna obserwacja rzeczywistoœci. Otóż nielegalna partia komunistyczna, w skład której wchodzili zarówno Polacy, jak przedstawiciele wszystkich mniejszoœci, liczyła w latach swego największego rozwoju kilkanaœcie tysięcy członków. Społecznoœć żydowska w Polsce liczyła ponad 3 miliony osób. Zestawienie liczb dowodzi, iż znikomy tylko odsetek Żydów opowiadał się za komunizmem. Dodać wprawdzie należy, iż niektóre żydowskie ugrupowania polityczne sympatyzowały z ZSRR (np. młodzieżowa organizacja syjonistyczna Haszomer Hacair), lecz były to rów- nież organizacje o skromnej liczbie członków, najczęœciej kilka tysięcy. Największe wpływy wœród Żydów zyskał ruch syjonistyczny (podzielony na liczne odłamy), ugrupowania religijne oraz socjalistyczny Bund, bliski Polskiej Partii Socjalistycznej. Wszystkie one pozostawały w ostrym konflikcie z ruchem komunistycznym (oprócz pewnych grup syjonistycznych, jak wspo- mniana Haszomer Hacair, wprawdzie potępianych przez komunistów, lecz ideowo im bliskich). Ugrupowania religijne zasadnie obawiały się oficjalnego ateizmu panujšcego w ZSRR, gdzie brutalnie zwalczano na równi chrze- 33 œcijaństwo, judaizm, islam oraz inne religie. To zresztš podkreœla absurd oskarżania rabina o pomoc dla armii czerwonej. Główne nurty ruchu syjonistycznego odrzucały całkowicie ideologię komunistycznš, a w praktyce politycznej opowiadały się za odmiennš strategiš i taktykš, głosiły jak najdalszy od komunizmu program. Syjonizm był z kolei dla komunistów największym wrogiem wœród ugrupowań żydowskich. Podobnie zwalczali Bund, który głosił koniecznoœć istnienia odrębnej żydowskiej partii robotniczej. Jednym ze Ÿródeł konfliktu komunistów z większoœciš ugrupowań żydows- kich było zasadniczo odmienne ujmowanie kwestii żydowskiej. Ruch komuni- styczny odmawiał prawa do istnienia języka jidysz, uznajšc go co najwyżej jako przejœciowy œrodek szerzenia propagandy, zaœ hebrajski traktował jako język religii lub syjonizmu - czyli swych wrogów. W istocie widział w perspektywie asymilację - czyli kres istnienia odrębnego narodu żydows- kiego. Takiej przyszłoœci nie chciała jednak akceptować większoœć społeczeń- stwa żydowskiego w Polsce. Kwestia żydowska miała istotne aspekty społeczne i religijne. W niektórych regionach kraju warstwa handlowa i rzemieœlnicza składała się niemal wyłšcznie z Zydów, toteż ekonomiczne konflikty między drobnymi rolnikami prowadzš- cymi na poły naturalnš gospodarkę a kupcami nabierały charakteru sprzeczno- œci narodowych i wyznaniowych. Nieraz spotykano na wsi przekonanie, że handel jest zajęciem z gruntu nieuczciwym, a kupiec zarabia dlatego, że oszukuje; chłop na ogół uważał, że jedynym Ÿródłem bogactwa jest praca na roli, a więc rozmaite zajęcia miejskie mogš istnieć wyłšcznie dzięki wykorzys- tywaniu chłopskiej pracy. Tam, gdzie większoœć mieszkańców sšsiedniego miasteczka składała się z Żydów, a przede wszystkim gdzie wœród kupców i handlarzy dominowali Żydzi, przekonanie o pasożytniczej roli miasta prze- kształcało się łatwo w stereotyp Zyda - oszusta, wyzyskujšcego chrzeœcijańs- kiego chłopa. Zarazem w tradycjach chrzeœcijaństwa utrzymywał się poglšd że Żydzi ponoszš odpowiedzialnoœć za œmierć Chrystusa. W czasopismach katolic- kich wydawanych "dla ludu" pojawiały się - choć rzadko - twierdzenia, że Żydzi potrzebujš krwi dzieci chrzeœcijańskich na Pesachz3. Częœciej spotkać można było inne oskarżenia, dla chrzeœcijan niezmiernie poważne: "Zaœlepienie więc Izraela jest faktem historycznym, wypływajšcym z ukrzy- żowania Jezusa i potwierdzajšcym bogobójstwo"24. Współczesne autorytety katolickie dalekie sš od takich twierdzeń; deklara- cja soborowa Nostra aetate uchwalona w paŸdzierniku 1965 r. stwierdzała przecież: "Choć władze żydowskie ze swymi zwolennikami domagały się œmierci Chrystusa, jednakże to, co popełniono podczas Jego męki, nie może być przypisane ani wszystkim bez różnicy Żydom wówczas żyjšcym, ani Żydom dzisiejszym"25. Otwarte potępienie stereotypów antyżydowskich nastšpiło jednak dopiero po wielu dziesięcioleciach, po doœwiadczeniach okupacji niemieckiej i za- gładzie narodu żydowskiego. W latach międzywojennych wœród duchowień- stwa dominowały postawy co najmniej niechętne wobec Żydów, a to 34   wpływało na poglšdy wiernych. W warunkach budowania od podstaw administracji polskiej i wojska, często dezorganizacji lokalnych władz, a także wojny polsko-radzieckiej, dochodziło w latach 1918-1921 do pogromów (najkrwawszy we Lwowie w listopadzie 1918 r.) oraz do rozmaitych ekscesów. Zdarzały się napady na Żydów, nieraz żołnierze w przypływie osobliwego poczucia humoru obcinali brody i pejsy; zwłaszcza smutny rozgłos zyskali pod tym względem żołnierze ; z armii gen. Józefa Hallera. Lata rewolucji i powstawania państwa polskiego przyniosły zarazem szybki rozwój żydowskiej œwiadomoœci narodowej. Wprawdzie nadal w trady- cyjnych œrodowiskach utrzymywał się dystans od spraw œwieckich, przekona- nie, że Żydzi stanowiš tylko wspólnotę religijnš złšczonš historiš, nakazami boskimi oraz nadziejš na przyjœcie Mesjasza, lecz na czoło żydowskiego życia w powstajšcej Polsce wysuwały się ugrupowania œwieckie, przekonane, że Żydzi sš narodem jak inne. Postulowały przyznanie im praw mniejszoœci narodowej. Różnice poglšdów miały nawet skutki ortograficzne. Tradycyjnie pisano słowo "żyd" (w znaczeniu przedstawiciela wspólnoty religijnej) małš literš, natomiast w znaczeniu członka narodu należało pisać "Zyd" (dużš literš). Idea powołania do życia autonomii kulturalno-narodowej dla Żydów polskich nie miała szans realizacji. Podnieœli ten projekt syjoniœci, w odmien- nym kształcie opowiadał się za nim Bund. Proponowano, by społecznoœć żydowska miała prawo zorganizować się w rodzaj korporacji, której człon- kowie opłacaliby na jej rzecz składki (czy też specjalne podatki), a z tych œrodków organa autonomiczne utrzymywałyby szkoły oraz inne instytucje narodowe. Oczywiœcie, wszyscy pozostawaliby obywatelami Rzeczypospolitej, wraz z cišżšcymi na nich obowišzkami oraz przysługujšcymi prawami. Z punktu widzenia polityki państwa polskiego byłby to precedens, który zastosowany do innych mniejszoœci narodowych miałby następstwa sprzeczne z interesami państwa. Mógłby ułatwić działania na rzecz zmiany granic. Myœl o podobnym rozwišzaniu odrzucali także mężowie stanu państw zwycięskiej Ententy; w 1919 r. podczas rozmów szefów rzšdów tych państw David Lloyd George podkreœlał, że równouprawnienie Żydów w Polsce powinno prowadzić do ich asymilacji2ó. Rzeczywiœtoœć była jednak odmienna i zamiast procesu asymilacyjnego, który objšł niezbyt tylko liczne œrodowiska żydowskie i zwal- czany był przez większoœć żydowskich partii politycznych oraz przez polskich nacjonalistów, na plan pierwszy wysunšł się bujny rozwój żydowskiej kultury narodowej w Polsce. Społecznoœć żydowska zdołała stworzyć własne szkoły nauczajšce dzieci w językach jidysz lub hebrajskim, rozwinięty system szkół religijnych, a także instytucje naukowe o międzynarodowym rozgłosie. Działało wiele uczelni religijnych, z których sławę zdobyła jesziwa w miasteczku Mir na WileńszczyŸ- nie; przyjeżdżali tam nawet absolwenci sławnych uniwersytetów z innych krajów. Inna jesziwa powstała w Lublinie; dziœ budynek ten zajmuje Akademia 35 Medyczna. W Wilnie utworzono w 1925 r. Żydowski Instytut Naukowy, z oddziałami w Berlinie oraz w Nowym Jorku (dziœ istnieje jako samodzielna placówka naukowa). W Warszawie uruchomiono Instytut Judaistyczny (dziœ jego budynek zajmuje Żydowski Instytut Historyczny w Polsce), gdzie wykładali także profesorowie Uniwersytetu Warszawskiego Mojżesz Schorr (zmarł w ZSRR w 1942 r., w następstwie pobytu w obozie) oraz Majer Bałaban (zamordowany w 1942 r. w getcie warszawskim). Rozwinęła się ciekawa prasa w językach jidysz oraz polskim, literatura (także w języku hebrajskim), organizacje społeczne i sportowe. Wspomniane wyżej inne, mało liczne mniejszoœci narodowe nie wywoływa- ły najczęœciej większego zainteresowania władz polskich, przede wszystkim dlatego, że nie wišzały się z ich istnieniem istotne problemy polityczne. W szczególnej sytuacji znajdowali się Romowie, w dużej mierze zachowujšcy nie tylko odrębnš mowę, kulturę i obyczaje, lecz także wędrowny tryb życia w taborach i plemiennš strukturę. Kršżyły o nich rozmaite legendy; często np. straszono - nie tylko na wsi - dziecko, że porwie je Cygan, jeœli będzie niegrzeczne; a ludzie proœci obawiali się domniemanych umiejętnoœci magicz- nych. W rezultacie większoœć Romów żyła poza osiadłymi społecznoœciami i kontaktowała się z nimi jedynie doraŸnie. Ceniono jednak ich tradycyjne umiejętnoœci rzemieœlnicze (kowalstwo, blacharstwo) i artystyczne (orkiestry). Politycy nie interesowali się nimi; co najwyżej policja, zgodnie z tradycyjnym stereotypem podejrzewajšca Romów o udział w przestępstwach. Lata trzydzieste przyniosły zaostrzenie konfliktów narodowych w państwie polskim. Uważny obserwator dostrzeże za nimi narastanie konfliktów społecz- nych, zwišzane z wielkim kryzysem ekonomicznym. Gwałtowne pogorszenie warunków bytu ludnoœci wiejskiej wpłynęło na nasilenie postaw opozycyj- nych. Kwestia ziemi - w warunkach rosnšcego przeludnienia wsi - decydo- wała o przyszłoœci. W województwach wschodnich oznaczało to wzrost antagonizmów między polskim przeważnie dworem i polskimi osadnikami a miejscowš ludnoœciš innej narodowoœci. Zarazem wzrastała niechęć, a nawet nienawiœć tej ludnoœci do administracji, bronišcej własnoœci ziemiańskiej i osadników. Oczywiœcie, były też dalsze Ÿródła zatargów, jak choćby ograniczanie oœwiaty w językach innych niż polski, dyskryminacja niepolskich organizacji i stowarzyszeń. Ukraińcy nie zapominali o tradycjach własnej państwowoœci. Bez rozwišzania problemu ziemi nie można było jednak mówić o żadnym kompromisowym rozwišzaniu w stosunkach między Polskš a tymi mniejszoœciami. Również kwestia żydowska miała podłoże społeczne. Na wsi potęgowały się sprzecznoœci między rolnikiem, który otrzymywał coraz mniej za swe produkty, a kupcem, który z trudem walczył o każdy grosz zarobku, by utrzymać rodzinę. W mieœcie nasilała się konkurencja między różnymi grupami kupców i rzemieœlników. Co więcej, liczba drobnych przedsiębiorców zaczęła wzrastać, gdyż niejeden bezrobotny po utracie nadziei na zatrudnienie zaczšł zajmować się handlem lub wykonywaniem rzemieœlniczych usług. Wzrastała liczba osób, które chciały czerpać z tych zajęć œrodki utrzymania, 36  natomiast malała liczba potencjalnych klientów. W walce konkurencyjnej pojawił się ponownie argument nacjonalistyczny - zwalczanie kupców i rzemieœlników Żydów. Jeœli nawet powiemy, że naturalnym zjawiskiem była stopniowa zmiana struktury polskiego handlu i rzemiosła, przede wszystkim w postaci ich modernizacji, na którš większoœć dotychczas uprawiajšcych te zawody oœób nie miała œrodków, to przecież powstawało pytanie zasadnicze: co mieli robić ludzie, wypierani z ich tradycyjnych zawodów, w warunkach panujšcego dotkliwego bezrobocia, gdy możliwoœci emigracji były ograniczo- ne przez politykę wszystkich państw œwiata. Tymczasem pod koniec lat trzydziestych także rzšd polski przyjšł jako cel swojej polityki zmuszenie dużej liczby Żydów do emigracji. Dodatkowym czynnikiem była rywalizacja między opozycyjnym Stronnict- wem Narodowym a obozem rzšdzšcym. Radykalne nurty obozu narodowego podjęły wielkš kampanię antysemickš, traktujšc jš jako element walki propagandowej z rzšdem. W ostatnich latach przed wybuchem drugiej wojny œwiatowej udało się nacjonalistom doprowadzić do wprowadzenia na wielu uczelniach tzw. getta ławkowego, czyli wydzielenia odrębnych ławek dla Żydów na salach wykładowych, do ustawowego ograniczenia rozmiarów uboju rytualnego, wymaganego przepisami judaizmu (a także islamu). W nie- których miasteczkach dokonano pogromów, zwłaszcza w latach 1935-1937. Nie należy lekceważyć politycznych i œwiatopoglšdowych motywów roz- maitych przedsięwzięć nacjonalistycznych. Radykalne ugrupowania (zresztš niezbyt wpływowe w Polsce) czerpały natchnienie ze wzorów rasistowskiej polityki III Rzeszy. Koœciół katolicki potępiał wprawdzie rasizm, lecz nie przeszkadzało to zwolennikom radykalnego nacjonalizmu w uważaniu się za katolików. Znany satyryk Benedykt Hertz pisał: Powoływał się dureń na swe dokumenty, że jest Polak rasowy od głowy do pięty. - Dokument - ktoœ mu rzecze - dowód papierowy: o rasie decydujš prababek alkowy27. Niezależnie od stanowisk politycznych oraz pragnień rozmaitych œrodo- wisk w Polsce nie było szans rozwišzania problemu mniejszoœci żydowskiej bez istotnego postępu ekonomicznego, bez zlikwidowania lub co najmniej wydatnego zmniejszenia, olbrzymiego bezrobocia w miastach. Z żalem trzeba przyznać, iż rozmaitym antagonizmom sprzyjała gruntow- na nieznajomoœć problemów mniejszoœci żydowskiej ze strony społeczeństwa polskiego. Towarzyszyła temu daleko idšca izolacja religijnych œrodowisk żydowskich od otoczenia. Umożliwiało to utrzymywanie się rozmaitych niechętnych lub pogardliwych stereotypów. Tylko tym można wytłumaczyć pojawianie się w poważnej prasie katolickiej - obok zdecydowanego potępie- nia narodowego socjalizmu, a zwłaszcza rasizmu - poglšdów w rodzaju, że sukcesem partii hitlerowskiej jest: "[...] złamanie wpływów finansjery żydows- kiej i jej wyzysku - a co ważniejsze sparaliżowanie Żydów w ich destrukcyjnej i demoralizujšcej robocie w społeczeństwie [...]. Musiał uciekać Einstein ze swym relatywizmem [...]"28. 37  Nawet przeznaczony dla dzieci szkolnych "Płomyk" zamieszczał (choć rzadko) teksty, które utrwalały pogardliwy stereotyp Zyda i brzmiały obraŸ- liwie dla czytelnika żydowskiego (przecież większoœć dzieci żydowskich uczyła się w publicznych szkołach z polskim językiem nauczania): Żydowska kapela - biedne Moœki chude będš mieli czarny chałat, œmieszne pejsy rude. Trzeba by ich wpuœcić chyba do chrzeœcijańskiej szopki, by œmieszyli Dziecištko przez skoki i hopki. Niechże będzie u wrót stajni i nędzny i brzydki i te chude muzykanty: niedowiarki - Żydki29. Również kwestia niemiecka miała aspekty ekonomiczne, gdyż umacnianie się niemieckich organizacji nacjonalistycznych było ułatwione dzięki œrodkom otrzymywanym z Niemiec. W ten sposób miały przewagę nad tymi siłami społecznoœci niemieckiej w Polsce, które przeciwstawiały się nacjonalizmowi, toteż nie otrzymywały pomocy z Berlina ani nie mogły liczyć na wsparcie - choćby polityczne - władz polskich. Zwycięstwo Adolfa Hitlera w Niem- czech sprzyjało umacnianiu nacjonalistycznych postaw wœród Niemców w Pol- sce. Próby przeciwdziałania tendencjom hitlerowskim podejmowane przez władze polskie nie miały szans większego powodzenia w sytuacji, gdy znaczna częœć mniejszoœci niemieckiej odczuwała postanowienia traktatu wersalskiego jako niesprawiedliwoœć, oddajšcš jš pod władzę lekceważonych Polaków. Nie udało się w latach międzywojennych rozwišzać problemu mniejszoœci narodowych w Polsce. Zbyt wiele obiektywnych przyczyn stało na prze- szkodzie. Próby złagodzenia lub usunięcia konfliktów musiałyby mieć za podstawę istotny postęp ekonomiczny i rozwišzanie zagadnień społecznych - a na to nie było nadziei. Dodajmy zresztš, że nie mogłoby to wystarczyć. Konflikty i niechęci na tle narodowym utrwaliły się przecież przez wiele dziesięcioleci w œwiadomoœci antagonistycznych społecznoœci narodowych. Niektóre przesšdy miały za sobš autorytet religii i kilka stuleci tradycji. Wyeliminowanie tych czynników wymagało znacznie więcej czasu niż dwa- dzieœcia jeden lat istnienia niepodległej Polski. Stwierdzenie takie nie wyklucza krytycznej oceny polityki narodowoœ- ciowej państwa polskiego, a także stanowisk polityków, którzy zbyt rzadko dostrzegali i rozumieli problemy mniejszoœci narodowych. Nie pocišga za sobš także rezygnacji z krytyki nacjonalistycznych nurtów występujšcych wœród mniejszoœci, które traktowały całe społeczeństwo polskie jako wrogów, bez względu na to, że istniały ugrupowania polskie oraz wybitni pisarze polityczni potępiajšcy polski nacjonalizm. 4. Druga wojna œwiatowa Klęska wrzeœniowa była katastrofš dla społeczeństwa polskiego, lecz w opinii niektórych nurtów politycznych wœród mniejszoœci narodowych zdawała się otwierać szanse wybicia się na niepodległoœć. Nic dziwnego, że w województwach wschodnich, zajętych przez armię radzieckš, nowe władze spotkały się poczštkowo z serdecznym powitaniem, nie tylko ze strony niezbyt licznych komunistów, lecz także zwolenników niektórych innych ugrupowań. Mogły więc korzystać ze współpracy - w tym z donosicielstwa - wielu osób, które w ten sposób chciały załatwiać rozmaite porachunki, także osobiste. Nieraz spotkać można opinię, że donosicielami byli ludzie spoœród mniejszoœci narodowych, ofiarš zaœ padali Polacy. Bywało jednak również odwrotnie, gdy Polak donosił na swego sšsiada odmiennej narodowoœci, powodujšc jego aresztowanie, a nawet œmierć. Zmianę sytuacji witało z obawš wiele osób dalekich od ruchu komunis- tycznego, zwłaszcza należšcych do warstw posiadajšcych; chłopi zabierali wprawdzie pańskš ziemię, lecz lękali się kolektywizacji. Pierwsze przedsię- wzięcia władz radzieckich zdawały się rozpraszać niektóre przynajmniej niepokoje. Umożliwiono uruchomienie licznych szkół z językami nauczania białoruskim, ukraińskim oraz jidysz, czego domagali się bezskutecznie działa- cze mniejszoœciowi od rzšdów polskich. Języki te wprowadzono do lokalnej administracji, młodzież proletariacka zaœ (także zresztš polska) zyskała nieznane dawniej szanse awansu społecznego. Represje spotkały natomiast tych przedstawicieli społeczeństwa polskiego, których uznano za należšcych do warstw sprawujšcych władzę i uciskajšcych proletariat, chłopów oraz mniejszoœci. Miało to jednak drugie oblicze. W cišgu krótkiego czasu uległy likwidacji różnorodne organizacje uznane za obce ideologicznie nowemu systemowi lub też jemu wrogie. Wielu działaczy oraz intelektualistów spoœród mniejszoœci, którzy przeciwstawiali się komunizmowi, trafiło do więzień, obozów lub stanęło przed lufami plutonów egzekucyjnych. Z upływem miesięcy narastały deportacje w głšb ZSRR osób uznanych za podejrzane. Zaczęła się realizować groŸba kolektywizacji. Represje dotknęły zwłaszcza Polaków, lecz po kilku miesišcach dotkliwie ucierpiały także œrodowiska mniejszoœciowe. Częœć zagrożonych zdołała uciec na teren okupacji niemieckiej. W tych warunkach odradzały się nadzieje, że wkroczenie wojsk niemieckich poprawi sytuację. Chyba największe złudzenia żywili Ukraińcy; wielu z nich miało nadzieję, że Niemcy, po zajęciu terytorium Zwišzku Radzieckiego, zezwolš na stworze- nie jakiejœ formy ukraińskiej państwowoœci. Próbš stworzenia faktów dokona- nych była proklamacja odbudowy niepodległoœci Ukrainy z 30 czerwca 1941 r., lecz jej konsekwencjš stało się tylko aresztowanie wielu polityków ukraińskich. Ukraińskie koła polityczne - oraz społeczeństwo - stanęły w obliczu niezmiernie złożonej sytuacji, gdy dosłownie żadna opcja polityczna 39 bufor nie dawała jasnej perspektywy odzyskania niepodległoœci. Niektórzy działacze ukraińscy współpracowali z Niemcami (włšcznie do tworzenia formacji wojskowych pod zwierzchnictwem Rzeszy), inni znaleŸli się w obozie ich przeciwników, lecz zarazem za wroga najważniejszego uważali ZSRR. Nie zamierzali także pozwolić na ewentualne pozostanie województw zamiesz- kałych przez Ukraińców w granicach przyszłej Polski. Natomiast polskie władze emigracyjne - oraz zwišzana z nimi konspiracja w kraju - postulo- wały przywrócenie granicy ustalonej w traktacie pokojowym z 1921 r., która dzieliła ziemie ukraińskie między Polskę a ZSRR. Nieustępliwe stanowisko obu stron - przy czym polscy politycy odmawiali uznania Ukraińców za równorzędnych partnerów podczas proponowanych przez nich negocjacji - przekreœliło szanse kompromisu i wspólnej walki przeciwko wspólnemu wrogowi. Na tym tle doszło do bratobójczej wojny Polaków z Ukraińcami. Ukraiń- ski historyk Jarosław Pełenœkyj pisał: "Istniejš przekonywajšce argumenty na to, że ukraińskie nacjonalistyczne podziemie miało zamiar <> zachodnio-ukraińskie terytoria - najczęœciej drogš przymusowego wysiedlenia polskiej ludnoœci oraz za pomocš selektywnych akcji pacyfikacyjnych. Jest to jednak tylko jeden aspekt sprawy. Z drugiej strony rzšd polski i jego siły zbrojne, czyli AK, usiłowały zrobić możliwie wszystko, ażeby utrzymać <> na ziemiach ukraińskich i posługujšc się przy tym metodš terroru i działań zbrojnych w celu urzeczywistnienia tego planu"3o. W polskiej tradycji pozostała pamięć o licznych ofiarach morderstw popełnianych przez niektóre ugrupowania ukraińskie, zwłaszcza na Wołyniu. Na ten temat dysponujemy wieloma wspomnieniami oraz dokumentami. Ta sama tradycja pomija jednak reakcje polskie, czyli zbiorowe represje w stosun- ku do Ukraińców, a co więcej, nie widzi zróżnicowania postaw społeczeństwa ukraińskiego, które częstokroć przeciwstawiało się zbrodniom. Byli przecież Ukraińcy mordujšcy Polaków i Żydów, lecz inni Ukraińcy narażali nieraz życie, aby ratować przeœladowanych. Stanowisko polskiej konspiracji dokumentuje meldunek gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego do Naczelnego Wodza z 1 marca 1944 r.: "Aby przeciwdziałać wyniszczajšcej akcji ukraińskiej, Komenda Obszaru [Galicji wschodniej - JT] nakazała natychmiastowe podjęcie na całym terenie samoobrony i kontrakcji pacyfikacyjnej. [...] W wypadku większego nasilenia mordów nakazano stosować odwet akcji pacyfikacyjnej przeciwko osiedlom ukraińskim"31. Polskie akcje odwetowe przeciwko wsiom ukraińskim pozostawiły trwałš pamięć wœród Ukraińców, zwłaszcza tych, którzy ich osobiœcie doœwiadczyli. W rezultacie okres drugiej wojny œwiatowej wpłynšł na utrwalenie się wzajemnych negatywnych wyobrażeń. Tak ostrych konfliktów nie znały stosunki polsko-białoruskie, jakkolwiek lata wojny i okupacji pozostawiły również liczne i nieraz uzasadnione wzajemne pretensje; konkretne zarzuty lub oskarżenia dotyczš wprawdzie tylko niektórych osób lub œrodowisk, lecz stereotypowe myœlenie obejmuje nimi wszystkich przedstawicieli całego narodu. Niektórzy działacze białoruscy żywili złudzenia co do niemieckich planów na wschodzie i usiłowali znaleŸć płaszczyznę do kompromisu - choćby taktycznego - z okupantem. Po- wstały rozmaite lokalne organy białoruskie, podporzšdkowane władzom niemieckim. Inni jednak działacze białoruscy przewidywali klęskę Rzeszy i zamierzali jedynie wykorzystać przejœciowy czas okupacji dla stworzenia białoruskich instytucji narodowych i usiłowali podjšć współpracę z Armiš Krajowš; kwestie te pozostajš do dziœ mało znane i niedostatecznie wyjaœ- nione. Wiadomo jednak, że niektórzy politycy białoruscy, pragnšcy niezależ- noœci swej ojczyzny, zginęli z ršk okupanta. Rysowały się także przesłanki odnowionych konfliktów na tle społecznym. Białoruski historyk Jerzy Turonek cytował wileńskie czasopismo konspiracyj- ne Nowe Drogi (organ Stronnictwa Demokratycznego): "[...] w lecie 1941 r. do opustoszałych dworów zaczęli powracać <>. Jedni wracali z ciężkiej, bezdomnej tułaczki z olbrzymim zapasem doœwiadczeń i przemyœleń. Stosunek swój ze wsiš starali się układać z taktem i spokojem, kompromisowo. Ale inni wracali rozwœcieczeni, pełni zapału odwetowey, pod znakiem zemsty za to, co było. Rozpoczęły się gorszšce sceny gwałtów przy odbieraniu inwentarza martwego i żywego. Wielokrotnie uciekano się do władz niemieckich o pomoc w dochodzeniu praw własnoœci. Władze niemieckie interweniowały z ochotš i <> chłopom w obro- nie <>. Znamy nazwiska ludzi, którzy w oku- pancie niemieckim widzieli protektora i obrońcę. Będš oni musieli ponieœć w przyszłoœci słusznš i surowš karę. Dziœ jednak fakt pozostaje faktem i oto widzimy, jak wieœ wileńska, która została w cišgu dwuletnich rzšdów bolszewickich odkomunizowana, teraz zaczyna komunizować się"3z. Jeœli nawet druga wojna œwiatowa nie przyniosła w stosunkach między Białorusinami i Polakami takich traged, jak bratobójcze walki między Polakami a Ukraińcami, to przecież pozostawiła pamięć o donosach do władz radzieckich i niemieckich składanych z obu stron, o aktach zemsty, a przede wszystkim wzajemnš nieufnoœć. Szczególnie tragiczny okazał się los ludnoœci żydowskiej, skazanej przez narodowy socjalizm na zagładę. Od pierwszych tygodni okupacji niemieckiej wprowadzono rozmaite restrykcje dotyczšce wyłšcznie lub też w zaostrzonym stopniu Żydów, w rozumieniu tzw. ustaw norymberskich. Ustawy te okreœlały, że Żydem jest ten, kto pochodzi od dziadków żydowskich. Innymi słowy, przeœladowaniom podlegali zarówno ludzie zwišzani z tradycjš i kulturš żydowskš, jak też ci, którzy tradycjom tym byli obcy, lecz mieli "niearyjskie" pochodzenie. Niejednokrotnie rozmaitym ograniczeniom podlegali wszyscy mieszkańcy okupowanych ziem polskich, lecz restrykcje zaostrzano wobec Żydów. A więc np. jeœli wprowadzano godzinę policyjnš, wówczas Żydom zezwalano na krótszy czas poruszania się po mieœcie. Wkrótce Żydzi musieli nosić specjalne oznaczenia; stała się nim powszechnie - po przejœciowym okresie różnych 40 41 lokalnych zarzšdzeń - opaska na rękę z tzw. gwiazdš Dawida. Zakazano im wykonywania wielu zawodów, natomiast wprowadzono przymus pracy na rzecz okupanta. Kolejnym etapem było utworzenie zamkniętych dzielnic żydowskich (gett), gdzie panowały warunki sprzyjajšce wysokiej œmiertelnoœci niezależnie od doraŸnych egzekucji, a wreszcie zorganizowanie obozów zagłady, których jedynym celem było masowe, skuteczne i szybkie mor- dowanie wysyłanych tam ludzi. Tragedia narodu żydowskiego pod okupacjš była zjawiskiem wyjštko- wym. To prawda, że społeczeństwo polskie (oraz społeczeństwa niektórych innych krajów okupowanych) poniosło olbrzymie straty ludzkie. System administracji okupacyjnej został tak zbudowany, że praktycznie każdy - aby przeżyć - musiał naruszać obowišzujšce nakazy oraz zakazy, za co groziły surowe kary, aż do kary œmierci włšcznie. Administracja okupacyjna niejed- nokrotnie stosowała represje zbiorowe z powodu czynów, za które poszczegól- ne ofiary nie mogły ponosić żadnej odpowiedzialnoœci. Nawet napad na Niemca o charakterze kryminalnym groził rozstrzelaniem dziesištków niewin- nych osób. Można więc powiedzieć bez przesady, że życie przeciętnego mieszkańca okupowanych ziem polskich zależało od przypadku, nieraz od samowoli pijanego Niemca. Niektóre œrodowiska polskie zostały z góry skazane na zagładę, by przekreœlić możliwoœć rozwoju ruchu oporu. Przy tym wszystkim istniały znaczne szanse przeżycia; pomimo olbrzymich strat naród polski przetrwał okupację. Odmienna była sytuacja Żydów. Okupant uznał, że samo ich istnienie jest przestępstwem, toteż każdy Żyd (a także Polak posiadajšcy Żydów wœród swych przodków) został skazany na œmierć za to tylko, że pochodził od żydowskich dziadków. Stwierdzenie faktu "niearyjskiego" pochodzenia oznaczało przypieczętowanie losu ofiary. Nieraz oznaczało zastrzelenie na miejscu, innym razem skierowanie do getta, następ- nie do obozu zagłady. Ocalić się mogli ci, którzy zdołali schronić się poza zasięgiem władzy niemieckiej, natomiast pod okupacjš - jeœli potrafili ukryć swš tożsamoœć (zazwyczaj dzięki pomocy przyjaciół), przetrwać w, kryjówkach (znów zależni od pomocy z zewnštrz) lub też przeżyć w oddziale partyzanc- kim. Wszelka pomoc - nawet w postaci podania żywnoœci - udzielona Żydowi groziła œmierciš, toteż nie tak wielu znalazło się ofarnych ludzi, gotowych do udostępnienia mieszkania przeœladowanym, zaopatrzenia ich w fałszywe papiery, ewentualnie zbudowania kryjówki i opieki nad niš. Ważnš rolę w akcji pomocy odegrała Rada Pomocy Żydom, powołana przez konspirację zwišzanš z rzšdem emigracyjnym w Londynie. Najbardziej ofarne przedsięwzięcia w porównaniu z liczbš osób potrzebujšcych pomocy okazały się kroplš w morzu. ZnaleŸli się również ludzie gotowi do czerpania korzyœci z cudzej tragedii. GroŸbš wydania człowieka ukrywajšcego się poza gettem, który podlegał "ustawom norymberskim", wymuszali okup. Nieraz prowadziło to do œmierci ofiary, pozbawionej w ten sposób œrodków niezbędnych do życia, a przede wszystkim do zdobycia nowej kryjówki. W innych przypadkach wydawali ukrywajšcych się w ręce niemieckie. Smutnš rolę odegrało wielu funk- cjonariuszy tzw. policji granatowej, polskiej formacji podporzšdkowanej okupantowi. Innym problemem cišżšcym nad stosunkami polsko-żydowskimi jest znikoma pomoc wojskowa dla powstańców w getcie warszawskim, którzy wiosnš 1943 r. chwycili za broń. Nie ulega najmniejszej wštpliwoœci, że dostawy broni dla organizacji wojskowych w getcie były niezmiernie skromne, jakkolwiek walczšcy znajdowali się w œmiertelnym zagrożeniu i mogli oczeki- wać pomocy jedynie od polskiej konspiracji po "stronie aryjskiej". Zarazem pamiętać należy, że w tym czasie cała konspiracja na ziemiach polskich odczuwała dotkliwy brak uzbrojenia, w porównaniu ze stanem liczebnym szeregów. Względy strategiczne nakazywały przygotowywanie się do decydu- jšcej walki w momencie wycofywania sił okupanta z Polski. Powstanie w getcie miało wprawdzie olbrzymie znaczenie moralne, jako pierwsze zbrojne wystšpienie na takš skalę w okupowanej Europie, lecz nie mogło wpłynšć na bieg wojny. Można więc zrozumieć przyczyny tego, że komenda Armii Krajowej nie decydowała się na dostarczenie znacznej częœci swej broni dla getta, aczkolwiek - proporcjonalnie do swych możliwoœci - zrobiła wiele. Bojownicy getta nie mieli jednak czasu, by czekać na zmianę sytuacji na frontach, podjšć musieli walkę natychmiast - lub pójœć bez oporu na œmierć. Trudno więc dziwić się ich rozgoryczeniu, gdy otrzymali tak mało broni - w stosunku do potrzeb. Hitlerowcy rozpoczęli także systematyczne mordowanie Romów, których kierowano na równi z Żydami do obozów zagłady. Los ich jest nadal mało znanym fragmentem dziejów okupacji. Okupacja hitlerowska zmieniła całkowicie obraz stosunków między Pola- kami a Niemcami. Generalnie rzecz bioršc, Niemcy stali się warstwš panujšcš i uprzywilejowanš pod wieloma względami. Spoœród mniejszoœci niemieekiej zamieszkałej od dawna w Polsce rekrutowało się niemało niebezpiecznych współpracowników władz okupacyjnych, znajšcych dobrze stosunki polskie. Większoœć zapewne ograniczała się do czerpania korzyœci materialnych, polegajšcych m.in. na przejmowaniu mienia Polaków (przede wszystkim na ziemiach włšczonych do Rzeszy) oraz Żydów, na otrzymywaniu znacznie większych przydziałów żywnoœci. Ci wszyscy - mniej lub bardziej gorliwi - sojusznicy okupanta byli najbardziej widoczni przez zewnętrznego obser- watora. Stosunkowo nie tak wielu Niemców zachowało lojalnoœć wobec Rzeczypo- spolitej; przyznać należy, iż podobna postawa groziła poważnymi niebez- pieczeństwami, toteż nie mogła być zjawiskiem powszechnym. Przypadek łódzkiego przemysłowca narodowoœci niemieckiej, który odmówił formalnego zgłoszenia się na niemieckš listę narodowš i został rozstrzelany, stanowił wymowne ostrzeżenie dla innych. Wiadomo też, iż obywatele polsey narodo- woœci niemieckiej trafiali do obozów koncentracyjnych, gdy decydowali się na odmowę przyjęcia obywatelstwa Rzeszy wraz ze wszystkimi tego konsekwen- cjami. Pomimo zagrożenia, poszczególni przedstawiciele niemieckiej mniej- szoœci znaleŸli się również w szeregach polskiej konspiracji. Niektórzy mogli 42 43 nawet wykorzystać w interesie ruchu oporu swš formalnš przynależnoœć do narodu panów. Z natury rzeczy fakty takie nie mogły być znane w społeczeń- stwie polskim podczas okupacji; także po wyzwoleniu pozostały wiadome nielicznym tylko zainteresowanym. Prawdopodobnie do walki przeciwko hitleryzmowi przystępowali najczęœciej przedwojenni działacze niemieckiej socjaldemokracji w Polsce - o ile zdołali uniknšć aresztowania i zesłania do obozu. 5. Mniejszoœci narodowe w Polsce po 1945 r. Druga wojna œwiatowa oraz jej konsekwencje całkowicie zmieniły obraz mniejszoœci narodowych w Polsce. Zagłada ludnoœci żydowskiej, następnie zaœ zmiany granic i wysiedlenie ludnoœci niemieckiej spowodowały redukcję liczby wszystkich grup mniejszoœciowych. Dopełniły tego powojenne ruchy migracyj- ne. Według bardzo niedokładnych szacunków sšdzić można, iż około 1954 r. mniejszoœci narodowe liczyły w Polsce około 650 tys. osób, czyli około 2,5% ludnoœci. Dane te przedstawił Andrzej Kwilecki. Szacunek ficzby mniejszoœci narodowycb w Polsce około 1954r. Narodowoœć liczba odsetek o#ółu w tys. ludnoœci Niemcy 200 0,7 Ukraińcy 162 0,6 Białorusini 148 0,6 Żydzi 70 0,3 Słowacy 19 0,1 Rosjanie 17 0,1 Romowie 12 0,0 Litwini 9 0,0 Grecy i Macedończycy 9 0,0 Czesi 2 0,0 ródło: A. Kwilecki, Mniejszoœci narodowe w Polsce Ludowej. "Kultura i Œpołeczeństwo" 1963 nr 4, s. 98. Liczby te majš jednak bardzo przybliżony charakter i prawdopodobnie sš zbyt niskie. Co więcej - podobnie, jak szacunki dla okresu międzywojennego - pomijajš istnienie œrodowisk o niesprecyzowanej œwiadomoœci narodowej lub znajdujšcych się na pograniczu rozmaitych kultur. Jakkolwiek jednak będziemy szacować liczebnoœć mniejszoœci narodo- wych, nie ulega wštpliwoœci, iż - wbrew poglšdom lansowanym zwłaszcza w latach siedemdziesištych - obywatelami polskimi po drugiej wojnie œwiatowej pozostała znaczna liczba ludzi należšcych do mniejszoœci narodo- wych, aczkolwiek nieporównywalnie mniejsza niż przed 1939 r. Okupacja pozostawiła dotkliwe œlady w œwiadomoœci społecznej, niejedno- krotnie wzmagajšc urazy i zaostrzajšc konflikty ukształtowane w poprze- 45 dnich dziesięcioleciach. Ostre sprzecznoœci polityczne pierwszych lat po zakończeniu wojny dodatkowo komplikowały stosunki między polskš więk- szoœciš a mniejszoœciami narodowymi. Doœwiadczenia okupacyjne umocniły negatywny stereotyp Niemca w spo- łeczeństwie polskim. Na mocy uchwał konferencji w Poczdamie (17 lipca -1 sierpnia 1945 r.) więszoœć ludnoœci niemieckiej musiała opuœcić Polskę, toteż jej położenie w pierwszych latach po wojnie miało cechy tymczasowoœci. Wysiedlenie było rodzajem represji zbiorowej, lecz zapewne stało się koniecz- noœciš. Hitleryzm pozostawił w spadku powszechnš w Polsce nienawiœć do Niemców i trudno sobie było wówczas wyobrazić perspektywę normalnego współżycia obu narodów na jednej ziemi. Minęło parę dziesięcioleci, nim biskupi polscy napisali w liœcie do biskupów niemieckich "przebaczamy i prosimy o przebaczenie" - nie znajdujšc zresztš jeszcze zrozumienia wœród dużej częœci polskiego społeczeństwa. Wysiedlenie stało się jednak dramatem dla ludzi, zmuszonych do opuszczenia miejsc rodzinnych. Niektórzy de- klarowali narodowoœć polskš i zdołali pozostać, lecz za wysokš cenę skrywa- nia swej tradycji narodowej i kultury, a w konsekwencji także wyrzeczenia się języka ojczystego. Niefortunna polityka władz (czasem zwykła głupota lub chęć korzyœci materialnych) wobec miejscowej ludnoœci w niektórych regionach ziem odzys- kanych - przede wszystkim na Mazurach i Warmii - spowodowała, że wyjechała także częœć osób zwišzanych z kulturš polskš. Wyjeżdżali często również ludzie mówišcy miejscowymi dialektami polskimi, lecz nie uważajšcy się ani za Polaków, ani za Niemców. Dla nich wyjazd do Niemiec był tragediš tym większš, że udawali się do kraju, z którym nic ich nie łšczyło, natomiast musieli porzucić ojczyznę. Niechęć polskiego otoczenia, a także nie uregulowane położenie prawne Niemców pozostałych w Polsce stanęły poczštkowo na przeszkodzie zor- ganizowaniu ich życia społecznego i kulturalnego. Ograniczenia prawne zniesiono dopiero po zakończeniu przesiedleń i rozwišzaniu problemu osób, które podczas okupacji odstšpiły - z rozmaitych przyczyn - od narodowo- œci polskiej, podpisujšc niemieckš listę narodowš (tzw. volksdeutsche). Na- stšpiło to w lecie 1950 r. W stosunku do pozostałych mniejszoœci narodowych nie istniały żadne ograniczenia prawne. Porozumienia Polski z radzieckimi republikami Biało- rusiš, Litwš oraz Ukrainš przewidywały możliwoœć dobrowolnego wyjazdu z Polski; skorzystało z tej umowy stosunkowo niewielu Białorusinów i Lit- winów, znacznie więcej Ukraińców (lecz w ich wypadku trudno mówić o rzeczywistej dobrowolnoœci wyjazdów). Założeniem nowych władz polskich, odwołujšcych się do tradycji demokratycznych oraz internacjonalistycznych, było zagwarantowanie równych praw i możliwoœci rozwoju kultur mniejszoœci narodowych. Z tych względów w œrodowiskach białoruskich, ukraińskich oraz żydowskich witano często utworzenie Polski Ludowej z nadziejš, że zdoła rozwišzać trudne problemy narodowe, zrywajšc z dyskryminacyjn# politykš realizowanš przed 1939 r. Wielu Białorusinów na BiałostocczyŸnie i Ukraińców na RzeszowszczyŸnie uczestniczyło w terenowych organach władzy powstajš- cych po wyzwoleniu oraz w działalnoœci Polskiej Partii Robotniczej. Po- wstawały organizacje żydowskie, a niektórzy Żydzi odegrali istotnš rolę w kształtowaniu aparatu państwowego. Znany działacz syjonistyczny Emil Sommerstein wszedł nawet do Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (emigrował w 1946 r.). Wœród społecznoœci mniejszoœciowych istniały także nurty opozycyjne wobec nowej władzy. Ujawniły się przede wszystkim wœród Ukraińców. Z lat okupacji niemieckiej pozostały oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii, która znajdowała się w konflikcie z Armiš Krajowš, lecz przede wszystkim zwalczała komunistów. Z oddziałami tymi toczyło zaciętš wojnę Wojsko Polskie. Nielegalnie istniała religijna partia żydowska Agudas Isroel, której władze nie chciały zezwolić na działalnoœć. W okresie bezpoœrednio po wyzwoleniu rozgorzała w Polsce ostra walka polityczna, której elementem były działania oddziałów partyzanckich, uznajš- cych - nieraz zresztš tylko deklaratywnie - autorytet polskiego rzšdu emigracyjnego, przeciwko władzy ludowej. W walce tej polska prawica posługiwała się także argumentem nacjonalistycznym. PKWN, a następnie Rzšd Tymczasowy okreœlano jako zdominowane przez Żydów, służšcych interesom radzieckim. Niektóre grupy zbrojne zabijały zarówno członków PPR, jak też Żydów, bez względu na ich stanowisko polityczne (wycišgano ich nieraz z pocišgów i na miejscu mordowano). Według szacunków od wy- zwolenia do lata 1947 r. zginęło ich około I 500. Trudno byłoby jednak ustalić, ilu zamordowano dlatego, że należeli do PPR lub brali udział w organach władzy ludowej, ilu natomiast stało się ofiarami nienawiœci narodowej lub zwykłego bandytyzmu. Szczególny rozgłos zyskał pogrom w Kielcach w lipcu 1946 r., spowodowany plotkš o jakoby popełnionym "mordzie rytualnym" (domniemana ofiara porwania znalazła się po paru dniach spędzonych na wsi). Ofiarš tłumu padło 42 zabitych. Stanowisko biskupów polskich okazało się dwuznaczne. Prymas ks. August Hlond, potępiajšc morderstwa stwierdził zarazem o stosunkach między Polakami a Żydami: "[. . .) fakt, że warunki te psujš się, należy w dużym stopniu przypisać Żydom, którzy zajmujš dziœ kierownicze stanowiska w rzšdzie polskim i usiłujš wprowadzić strukturę rzšdowš, której większoœć narodu nie życzy sobie" 33. Biskup lubelski ks. Stefan Wyszyński oœwiadczył zaœ delegacji żydows- kiej : "Na procesie Bejlisa zebrano dużo dawnych i współczesnych ksišg żydowskich, lecz kwestia używania przez Żydów krwi nie została decydujšco rozwišzana" 34. Wiele musiało upłynšć lat, nim ten sam duchowny, już jako kardynał i prymas Polski, zajšł godne szacunku stanowisko, potępiajšc przejawy antysemityzmu. Dopiero w 1991 r. biskupi potrafili odróżnić społecznoœć żydowskš od ludzi bioršcych udział w sprawowaniu władzy. W liœcie pasterskim, 46 47 odczytanym z ambon 20 stycznia 1991 r., stwierdzili: "Jesteœmy œwiadomi, że u wielu naszych rodaków żywa jest cišgle pamięć krzywd i niesprawiedliwoœci wyrzšdzonych przez powojenne rzšdy komunistyczne, w których uczestniczyli także ludzie pochodzenia żydowskiego. Przyznać jednak musimy, że Ÿródłem inspiracji ich działania nie było zapewne ani ich pochodzenie, ani też religia, ale ideologia komunistyczna, od której sami Żydzi zresztš zaznali wiele niesprawiedliwoœci" 3 s. Antysemickie akcje nabierajš szczególnej wymowy jeœli zważyć, że ofiarš zbrodni padali nieliczni ocalali przedstawiciele narodu skazanego na zagładę przez hitleryzm. Mordowano nieraz ludzi, którzy przeżyli okupację dzięki poœwięceniu Polaków, chronišcych ich przed okiem policjanta, szpicla i żan- darma. Polskie podziemie zabijało także ludzi innych narodowoœci. Na Białostoc- czyŸnie ginęli Białorusini, na RzeszowszczyŸnie - Ukraińcy. Pretekstem były zarzuty współpracy z władzami radzieckimi po 17 wrzeœnia 1939 r., często fałszywe. Czgœciej powodem bywało oskarżenie o współpracę z władzš ludowš. Represje oddziałów konspiracyjnych wywoływało korzystanie z refor- my rolnej lub dostarczanie obowišzkowych dostaw produktów rolnych. Lewicowi działacze ukraińscy ginęli także razem z Polakami z ršk UPA. Na BiałostocczyŸnie notowano wypadki zabójstw terrorystycznych, by zmusić Białorusinów do porzucenia rodzinnych wsi i wyjazdu do ZSRR. Na południu wyjazdy Ukraińców - na podstawie umowy polsko-radzieckiej - traciły dobrowolny charakter i następowały pod naciskiem. Nawet nieliczna mniej- szoœć czeska w województwie łódzkim ucierpiała od terroru grup zbrojnych o charakterze na poły nacjonalistycznym, na poły bandyckim. Specyficznym zagadnieniem było przesiedlenie Ukraińców z pohidnio- wo-wsehodniej częœci państwa na ziemie zachodnie i północne, znane pod nazwš "akeji Wisła". Dotknęło tych, którzy nie chcieli (często się obawiali) skorzystać z możliwoœci wyjazdu na Ukrainę radzieckš i pragnęli pozostać w rodzinnych okolicach. Władze polskie nie traktowały przesiedlenia jako represji, lecz jako sposób likwidacji oddziałów UPA. 24 kwietnia 1947 r. rzšd podjšł uchwałę, w której m.in. czytamy: "W zwišzku z koniecznoœciš dalszej normalizacji stosunków w Polsce dojrzała całkowicie sprawa zlikwidowania działalnoœci band UPA. Celem wykonania tego zadania Prezydium Rady Ministrów uchwala: l. Minister obrony narodowej w porozumieniu z ministrem bezpieczeństwa publicznego wydzieli odpowiedniš liczbę jednostek wojskowych w celu przeprowadzenia akcji oczyszezenia zagrożonego terenu i likwidacji band UPA [. . .] 3. Państ- wowy Urzšd Repatriacyjny przeprowadzi akcję przesiedleńczš ludnoœci ukraiń- skiej i ludnoœci zamieszkałej na terenach, gdzie działalnoœć band UPA może zagrażać ich życiu i mieniu"36. Masowy charakter przesiedleń odczuła ludnoœć ukraińska jako rodzaj odpowiedzialnoœci zbiorowej, obejmujšcej wszystkich z powodu działalnoœci pewnej grupy. Przesiedlenia objęły także Ukraińców działajšcych w lewicowych partiach politycznych, w tym w PPR. Dodatkowš ucišżliwoœciš stało się rozproszenie przesiedleńeów. Miało zapobiec ponownemu nawišzywaniu kontaktów przez konspiracyjne organizacje ukraińskie oraz sprzyjać adaptacji w nowym otoczeniu, lecz służyło zarazem asymilacji narodowej. Innymi słowy, dostrzec można w tej akcji element dyskryminacyjny, tym bardziej że przesiedlenie objęło również wsie w okolicach, do któryeh nie docierały oddziały UPA. Osoby podejrzane o współpracę z UPA osadzano w obozie koncentraeyj- nym w Jaworznie. Pisze o nim historyk Jewhen Misiło: "Kogo więziono w Jaworznie? W pierwszej fazie akcji <> obowišzy- wało jedno kryterium: podejrzenie o współpracę z UPA. To wystarczyło, żeby za obozowymi drutami znaleŸli się księża (22 greekokatolickich i 5 prawosław- nych), nauczyciele, lekarze, słowem przedstawiciele nielicznej ukraińskiej inteligencji. Jednak głównš masę więŸniów tworzyli ukraińscy chłopi, były wsie, z których zgodnie z zasadš zbiorowej odpowiedzialnoœci wywożono do obozu po kilkadziesišt osób, włšcznie z kobietami i dziećmi, inwalidami, ludŸmi podeszłego wieku"3#. Obóz istniał od 5 maja 1947 r. do 8 stycznia 1949 r.; przeszło przez niego około 4 tys. osób, z których ponad 150 zmarło. W obozie panował głód, straże brutalnie znęcały się nad więŸniami. Jakkolwiek w Polsce nie istniały prawne zakazy migracji wewnętrznych (poza zakazami meldunków w niektóryeh wielkich miastaeh), w latach następnych stworzono nieformalne ograniczenia uniemożliwiajšce Ukraińcom powrót do ich ojczystych stron. Niewiele zmieniło się pod tym względem nawet po uchwale Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robot- niczej z kwietnia 1957 r., zezwalajšcej niektórym rodzinom ukraińskim na powrót. W cišgu następnego roku skorzystało z tego około 5 tys. rodzin, jakkolwiek zainteresowanych było więcej. Ograniczenia meldunkowe w okoli- cach, z których wysiedlono Ukraińców, obowišzywały jeszcze w latach siedemdziesištych. Powojenne konflikty polityczne oraz działalnoœć polskich oddziałów partyzanekich po 1944 r. nałożyły się na trwałš pamigć o dyskryminacji mniejszoœci narodowych w Polsce między wojnami oraz na œwieże wspo- mnienia z lat okupacji. Dla niektórych œrodowisk mniejszoœciowych wynikał stšd wniosek, że jedynym dla nich oparciem w Polsce sš partie lewicowe i stworzona przez nie władza ludowa. Już w końeu 1945 r. ukazał się dekret przewidujšcy surowe kary za wzniecanie waœni na tle różnic narodowych lub religijnych. Nastroje sympatii dla władzy ludowej wywoływały tym ostrzejsze reakcje polskich nacjonalistów. Inne œrodowiska mniejszoœciowe umacniały się natomiast w przekonaniu o odwiecznym polskim nacjonalizmie. Pogrom kielecki przyczynił sig w rezul- taeie do fali emigracyjnej wœród Żydów, obawiajšcych się powtórzenia tragedii. Białorusini i Ukraińcy przeważnie nie emigrowali, lecz utrwalała się wœród nich nieufnoœć i obawa przed polskim otoczeniem. Szczególnie trudna okazała się sytuacja przesiedlonych Ukraińców, gdyż w potocznym wyobrażeniu wszystkich ich obcišżała odpowiedzialnoœć za współpracę z Niemcami i zabójstwa Polaków. 4g 49 Okres bezpoœrednio powojenny pozostawiał więc w œwiadomoœci mniejszo- œci narodowych oraz społeczeństwa polskiego pamięć o zaognionych konflik- tach i nacjonalizmie. Zarazem w tym właœnie czasie powstały warunki, które umożliwiły - przynajmniej niektórym mniejszoœciom - rozwój aktywnoœci społecznej i kulturalnej. Wyrażały się one w ustawowym zapewnieniu równoœci wszystkich obywa- teli, potępieniu nacjonalizmu przez państwo i przychylnym klimacie ze strony PPR oraz PPS w stosunku do inicjatyw ze strony mniejszoœci. W największym stopniu wykorzystała to społecznoœć żydowska. Wojnę przeżyło - w Polsce lub poza jej granicami - wielu działaczy i twórców kultury, którzy podjęli pracę nad odrodzeniem życia żydowskiego w Polsce. Powstał Centralny Komitet Zydów w Polsce oraz partie polityczne i rozmaite organizacje, czasopisma, teatry, wydawnictwa, szkoły (z językiem nauczania hebrajskim lub jidysz). Œcierały się dwie koncepcje: jedna reprezentowana przez Bund oraz PZPR uznawała Polskę za ojczyznę polskich Żydówů drugš głosiły ugrupowania syjonistyczne, które uważały działalnoœć w Polsce za przygotowanie do życia w przyszłym państwie żydowskim. Obawy wywołane wystšpieniami polskich nacjonalistów sprzyjały emigracji, a w tym samym kierunku działały także przemiany polityczne w Polsce czyli umacnianie dominacji PZPR. Kolejne fale emigracyjne (1946 1949, po 1956 r. i po 1968 r.) spowodowały, że dziœ pozostało tylko kilkanaœcie tysięcy Żydów w Polsce i nieliczne instytucje żydowskie. Inne mniejszoœci narodowe nie miały bezpoœrednio po wojnie kadr zdolnych do utworzenia i kierowania różnorodnymi organizacjami i instytu- cjami. Białorusini i Ukraińcy byli przeważnie chłopami; niezbyt liczni działa- cze angażowali się w życiu lokalnym, a inni - dystansujšcy się od lewicy - pozostawali bierni w obawie przed represjami lub wywiezieniem do ZSRR. Musiało upłynšć wiele lat, nim z tych œrodowisk wyrosła inteligencja i działacze, majšcy ambicje rozwoju narodowych kultur. W szczególnym położeniu znaleŸli się Romowie. Wędrowny tryb życia nie poddawał się kontroli władz, usiłowano więc zmienić go metodami admini- stracyjnymi argumentujšc błędnie, że we współczesnym społeczeństwie nie może być miejsca dla koczowników. Metody zastosowane wobec tej społecz- noœci, by zmusić jej członków do osiedlenia się i asymilacji w polskim œrodowisku, zawiodły oczekiwania inicjatorów. Narzucane obce Romom warunki bytowania spowodowały natomiast wœród nich zwiększonš œmiertel- noœć oraz dramaty ludzi, zmuszonych do zerwania z tradycjš. Z drugiej strony kontlikty wyrastajšce na tym tle sprzyjały umacnianiu tradycyjnych stereoty- pów w społeczeństwie polskim i w skrajnych przypadkach stwarzały atmo- sferę, w której zrodził się pogrom Romów w Koninie w 1988 r., gdy tylko interwencja organów bezpieczeństwa uratowała ofiary napaœci fanatycznego tłumu. Pod koniec czerwca 1991 r. nastšpił pogrom w Mławie. Po wojnie odrodziły się szkoły białoruskie na BiałostocczyŸnie, które istniały tam w latach wojny. Prace nad ich tworzeniem rozpoczęły się już w sierpniu 1944 r. z inicjatywy miejscowej ludnoœci, w stopniu na jaki pozwalały trudnoœci lokalowe, obecnoœć nauczycieli oraz podręczniki. We wrzeœniu 1944 r. uruchomiono 81 szkół powszechnych z białoruskim językiem nauczania, 9 szkół białorusko-polskich i 3, w których białoruski był jednym z przedmiotów. Powstały też trzy szkoły œrednie. Analogicznie uruchamiano szkoły słowackie na Spiszu i Orawie. Już jednak od jesieni 1945 r. lokalne władze w Białymstoku zaczęły stawiać przeszkody oœwiacie białoruskiej. Zwyciężało przekonanie, że po zakończeniu przesiedleń na mocy porozumienia z ZSRR brak uzasadnienia, by w Polsce istniały nadal instytucje służšce potrzebom mniejszoœci narodowych. W roku szkolnym 194647 pracowało zaledwie 6 szkół białoruskich. Ludnoœć niemiecka nie miała zupełnie własnych szkół; częœć dzieci pozos- tała bez nauki, inne chodziły do szkół polskich. Podobnie nie istniały szkoły ukraińskie, gdyż stał temu na przeszkodzie proces przesiedleń, a następnie rozproszenie Ukraińców. Jak się zdaje, prz‚ważało przekonanie o możliwoœci szybkiej asymilacji przesiedleńców. Niekorzystny stan zaczšł ulegać zmianie od 1949 r., w wyniku uchwały Sekretariatu PZPR z 28 czerwca tego roku. Najwczeœniej odradzały się szkoły białoruskie. Od 1950 r. zaczęto uruchamiać szkoły niemieckie. Formalne uregulowanie ich położenia nastšpiło w 1952 r., gdy powstały także szkoły ukraińskie i litewskie. Podjęto prace nad podręcznikami dla szkół mniejszoœ- ciowych, dostosowanymi do programów nauczania obowišzujšcych w Polsce. Od połowy lat pięćdziesištych rozpoczšł się ponowny zmierzch szkół mniejszoœciowych. Emigracja Niemców i Żydów umożliwiona po 1956 r. spowodowała zmniejszenie liczby dzieci w wieku szkolnym, a zatem ogranicze- nie liczby szkół, a wreszcie ich likwidację. Względy praktyczne przyczyniły się do wypierania szkół z białoruskim językiem nauczania przez szkoły polskie z dodatkowš naukš języka białoruskiego. Analogiczne zjawisko dotyczšce szkół ukraińskich datowało się od końca lat pięćdziesištych. Doœwiadczenie bowiem uczyło, że wielu absolwentów szkół z niepolskim językiem nauczania napotykało kłopoty w cišgu dalszej nauki, z powodu niedostatecznej znajomoœci języka polskiego. Na takie tendencje wpływało także niechętne mniejszoœciom stanowisko wielu przedstawicieli aparatu państwowego oraz działaczy PZPR. Odbijało się to niekorzystnie na znajomo- œci dorobku kultury własnych narodów przez młodzież ze œrodowisk mniej- szoœciowych. Natomiast utrzymywały się szkoły litewskie i słowackie. W latach pięćdziesištych zaczęły także powstawać rozmaite formy or- ganizacyjne życia kulturalnego i społecznego mniejszoœci narodowych. Za- częły wychodzić czasopisma w językach ojczystych (prasa niemiecka zanikła wraz z emigracjš redaktorów). Powstawały zespoły artystyczne, nawišzujšce do tradycji sztuki ludowej. Wkrótce powstały towarzystwa społeczno-kul- turalne, które przejęły patronat nad życiem kulturalnym i wydawnietwami. W tym czasie PZPR podjęła zwalczanie nacjonalizmu skierowanego przeciwko mniejszoœciom narodowym, przede wszystkim we własnych szere- gach. Sprzyjało to rozwojowi aktywnoœci działaczy mniejszoœciowych, a zwła- szcza zwiększeniu ich udziału w lokalnych organach władzy oraz w miejs- 50 51 cowych instytucjach partyjnych. W latach 19671968 sytuacja uległa jednak zmianie. Wewnętrzne konflikty w PZPR doprowadziły do tego, że jedna z frakcji inspirowała propagandę o charakterze antysemickim, kryjšcš się pod płaszczykiem "walki z syjonizmem". Tendencje te odbiły się ujemnie także na stosunku do innych mniejszoœci, zwłaszcza do Białorusinów i Ukraińców. Po 1970 r. w oficjalnej propagandzie zaczęła dominować teza o jednolitoœci narodowej mieszkańców Polski. Zmiany struktury narodowoœciowej po 1944 r. uznawano jako polityczny sukces Polski Ludowej, która jakoby zlikwidowała problem mniejszoœci narodowych. Powodowało to usuwanie się działaczy mniejszoœciowych od udziału w życiu publicznym. Niektórzy ograniczali się do aktywnoœci w stowarzysze- niach mniejszoœciowych, inni kamuflowali się przed otoczeniem, zachowujšc język ojczysty i narodowe tradycje wyłšcznie w gronie rodzinnym. Doszło do zlikwidowania niektórych społecznych inicjatyw kulturalnych (zespoły artys- tyczne, muzeum białoruskie) oraz do daleko idšcego ograniczenia publikacji w językach innych niż polski. Odczuły to zwłaszcza œrodowiska intelektualne, tracšc niemal całkowicie możliwoœć publikacji dzieł w ojczystych językach. Pewna poprawa, choć niewystarczajšca, zarysowała się dopiero w ostatnim dziesięcioleciu. Kształtowanie demokratycznej Rzeczypospolitej oraz zasad- nicze zmiany w stosunkach Polski z jej sšsiadami stwarzajš szanse normalnego rozwišzywania problemów mniejszoœci narodowych. Nie należy oczekiwać jednak jakiegoœ automatyzmu. Swoboda druku oraz słowa umożliwiła ujaw- nienie się rozmaitych dawnych stereotypów, upatrujšcych w istnieniu mniej- szoœci nawet nielicznych - groŸbę dla narodu polskiego. Okazało się, że w minionych dziesięcioleciach zewnętrznej dominacji œwiatopoglšdu propago- wanego przez PZPR, która głosiła oficjalnie internacjonalizm, niewiele zrobio- no dla przezwyciężenia uproszczonych wyobrażeń o œwiecie, a przede wszyst- kim o obywatelach Rzeczypospolitej narodowoœci innej niż polska. Niechęci na tle różnic narodowych traktowano raczej jako wstydliwš chorobę, o której się nie mówi, lecz także nie leczy. Znajomoœć zagadnień istotnych dla mniejszoœci narodowych w społeczeństwie polskim była znikoma. Jest to istotne zagrożenie dla kształtowania demokratycznych stosunków w naszym kraju, gdyż tam, gdzie brak informacji oraz znajomoœci rzeczy, rodzš się mity sprzyjajšce konfliktom. Te zaœ mogš być - jak uczy doœwiadczenie historycz- ne - łatwo wykorzystane przez politycznych awanturników lub zwolenników twardej ręki władzy państwowej. Przypisy 1 W. Kętrzyński, Z księgi pieœni człowieka niemczonego. Olsztyn 1980, s. 55-57 (przekład Erwina Kruka) z Por. szerzej Wł. J. Zaleski, Międzynarodowa ochrona mniejszoœci. Warszawa I932, s. 12-14. ' Juliusz Bardach, O dawnej i niedawnej Litwie. Poznań 1988, s. 20l. Data wysłania listu, wskazana przez Bardacha, nie zgadza się z biografš J. Radziwiłła w Polskinr Slo#rntku Biograficznym. ' Jidysz powstał na podstawie niektórych dialektów germańskich i ukształtował się ostatecznie w XIX w. jako odrębny język, z własnš strukturš i słownictwem (częœciowo pochodzenia hebrajskiego i słowiańskiego). Błędne jest, spotykane niekiedy, utożsamianie go z językiem hebrajskim. Zarówno jidysz jak hebrajski używajš tego samego alfabetu, choć wartoœć fonetycz- na poszczególnych znaków bywa odmienna. 5 J. Słomka, Pamiętniki włoœcianina od pańszczyzny do dni dzisiejszych. Warszawa 1983. s. 163, 165. b Wieœ polska 1939-1948. Materiały konkursowe. Opracowali K. Kersten, T. Szarota. Tom I. Warszawa 1967, s. 52. ' Kupała zmarł tragicznie 28 czerwca 1942 r., spadłszy ze schodów w moskiewskim hotelu; okolicznoœci wypadku nasuwajš podejrzenie, że nie było to samobójstwo. s J. Turonek, Z dziejów białoruskiego ruchu wydawniczego wůlatach 1902=-1905. [w:) Studia Polono Slavica Orientalia. Acta Literaria IX. Wrocław I985, s. 80. 9 Antologia poezji białoruskiej. Wybrał i opracował J. Huszcza. Wrocław 1978 (Biblioteka Narodowa seria II nr 196), s. 59 (przekład J. Huszcza) 'a S. Grabski, Z codziennych walk i rozważań. Poznań 1923, s. 42. " Radykalni demokraci polscy. Wybór pism i dokumentów 1863-1980. Wyboru dokonała, wstępem i przypisami opatrzyła F. Romaniukowa. Warszawa 1960, s. 13. 'z Por. E. Kopeć, "My i oni" na polskim Œlšsku (1918-1939). Katowice I986, s. 107. '3 O metodach szacunku zob. Z. Landau, J. Tomaszewski, Robotnicy przemysłowi w Polsce. Materialne warunki bytu 1918-1939. Warszawa 197I, s. 88-97. " Powstanie II Rzeczypospolitej. Wybór dokumentów 186fi-1925. Pod red. H. Janowskiej i T. Jędruszczaka. Warszawa 1984, s. 631. '5 J. Wilhelmi, "W imieniu Rzeczypospolitej...', "Kultura" (Warszawa) 1973 nr 8. '6 W. Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski. Drugie wydanie przejrzane, poprawione i uzupełnione oraz ilustrowane, t. II 191#l939. Londyn 1967, s. 72#727. " S. Vincenz, Po stronie dialogu. Tom drugi. Warszawa 1983, s. 13t#137. 's przemówienie posła Iwana Zawałykuta. Sprawozdanie stenograficzne z 13 posiedzenia Sejmu w dniu 20 lutego 1936 r., szp. 82. '9 Ł. Ukrainka, Siedem strun. Wybrał, opracował i wstępem opatrzył T. Chróœcielewski. Lublin 1980, s. 46. =o J. Bryl, Patrzeć na trawę, ŁódŸ l971, s. 6. z' Cztery wieki fraszki polskiej. Wybór i wstęp J. Tuwima, przedmowa A. Brcknera. Warszawa I957, s. 4l5. zz W. Sikorski, Polska i Francja w przeszłoœci i dobie współczesnej. Lw-ów 1931, s. 114. z3 Zeznania rabina. "Rycerz Niepokalanej" 1925 nr 7. Pesach to jedno z wielkich œwišt judaizmu, na pamištkę wyjœcia Żydów z Egiptu pod wodzš Mojżesza, podczas którego m.in. spożywa się uroczystš wieczerzę. W dniach Pesach zakazane jest spożywanie chleba. natomiast na stole znajduje się maca = rodzaj pieczywa pieczonego wyłšcznie z mški i wody, bez jakichkolwiek innych dodatków. z" X.J. Unszlicht, Chrystus - Mesjasz a Żydzi. "Kalendarz Rycerza Niepokalanej na rok Pański I936#', s. 62. 52 53 =s Żydzi i judaizm w dokumentach Koœcioła i nauczaniu Jana Pawła II (1965-1989). Zebrali i opracowali ks. W. Chrostowski ks. R. Rubinkiewicz SDB. Warszawa 1990, s. 35. #6 Por. Foreign Relations of the United States. The Paris Peace Conference 1919. Vol. VI. Washington 1944, s. 624-628. z' Satyra prawdę mówi... 1918-1939. Oprac. Z. Mitzner i L. Pasternak. Warszawa 1963, s. 131. zB Ks. dr Sz. Sobalkowski, Religia krwi, rasy - ubóstwienie narodu jako nowe niebezpieczeństwo naszych czasów. "Ruch Katolicki" 1938 nr 11 s. 508-509. =9 H. Moszyńska-Januszewska, Gałgankowa szopka. "Płomyk" 1932 nr 15. 3o J. pełenœkyj, Ukraina w polskiej publicystyce opozycyjnej. "Zustriczi" 1990 nr 3-4, s. 138. 3' Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945. Tom III kwiecień 1943 - lipiec 1944. Londyn 1976 s. 346. 3z J. Turonek, Białoruœ pod okupacjš niemieckš. Warszawa 1989 s. 55. 33 Wg K. Kersten, Narodziny systemu władzy. Polska 1943-1948. Warszawa 1985, s. 158. 3' R.F. Scharff, Cum ira et studio. "Nieregularny Puls" 198#85 nr 24, s. 77. Mendel Bejlis stanšł przed sšdem w 1913 r. w Kijowie, oskarżony o zabójstwo chłopca dla celów rytualnych. Proces wywołał rozgłos w Europie; sšd uniewinnił oskarżonego. 3s Wg, Gazeta Wyborcza" 26 stycznia 1991 r. 36 Wg A.B. Szczeœniak, W.Z. Szota, Droga do nikšd. Działalnoœć Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i jej likwidacja w Polsce. Warszawa 1973, s. 427. 3' J. Misiło, Jaworzno. "Kontakt" 1990 nr 4, s. 58. Wybrana literatura w języku polskim Aleksander Barszczewski, Aleksandra Bergmanowa, Jerzy Tomaszewski, Ignacy Dworczanin białoru- ski polityk i uczony. Ihnat Dwarczanin biełaruski palityk i wuczony, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1990. Władysław Bartoszewski, Los Żydów Warszawy 1939-1943, Puls, Londyn 1988 Aleksandra Bergman, Rzecz o Bronisławie Taraszkiewiczu, Ksišżka i Wiedza, Warszawa 1977. Aleksandra Bergman, Sprawy białoruskie w II Rzeczypospolitej, Państwowe Wydawnictwo Nauko- we, Warszawa 1984. AHna Cała, Asymilacja Żydów w Królestwie Polskim (1864-1897). Postawy konáikty stereotypy, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1989. Alina Cała, Wizerunek Żyda w polskiej kulturze Iudowej, In Plus, Warszawa 1986. Andrzej Cbojnowski, Koncepcje polityki narodowoœciowej rzšdów polskich w latach 1921-1939, Ossolineum, Wrocław 1979. Polska myœl polityczna XIX i XX wieku pod red. H. Zielińskiego, tom 3. Tadeusz Dšbkowski, Ukraiński ruch narodowy w Galicji wschodniej 19I2-1923, Instytut Krajów Socjalistycznych PAN, Warszawa 1985. Artur Eisenbacb, Emancypacja Żydów na ziemiach polskich 178#-1870 na tle europejskim, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1988. Jerzy Eisler, Marzec 1968. Geneza przebieg konsekwencje, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1991. "Krytyka". Jerzy Ficowski, Cyganie na polskich drogach, wyd. trzecie poprawione i rozszerzone, Wydawnictwo Literackie, Kraków - Wrocław 1985. Marian Fuks, Prasa żydowska w Warszawie 1823-1939, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1979. Krystyna Gomółka, Polskie ugrupowania politycme wobec kwest białoruskiej 1918-1922, Central- ny Oœrodek Metodyczny Studiów Nauk Politycznych, Warszawa 1989. Micbał Grynberg, Żydowska spółdzielczoœć pracy w Polsce w latach 1945-1949, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1986. Przemysław Hauser, Mniejszoœć narodowa niemiecka w województwie pomorskim w latach 192#-1939 Ossolineum, Wrocław 1980. Aleksander Hertz, Żydzi w kulturze polskiej, Biblioteka "Więzi", Warszawa 1988. Jan Jurkiewicz, Rozwój polskiej myœli politycznej na Litwie i Białorusi w latach 1905-1922, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Poznań 1983. Seria historia nr 100. Eugeniusz Kopeć, "My i oni" na polskim Œlšsku (1918-1939), Wyd. drugie poprawione i uzupeł- nione, Wydawnictwo "Œlšsk", Katowice 1986. Tadeusz Kowalak, Spółdzielczoœć niemiecka na Pomorzu 1920-1938, Ksišżka i Wiedza, Warszawa 1965. Stefan Kozak, Ukraińscy spiskowcy i mesjaniœci. Bractwo Cyryla i Metodego, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1990. Maciej Kozłowski, Między Sanem a Zbruczem. Walki o Lwów i Galicję Wschodniš 1918-1919, Wydawnictwo Znak, Kraków 1990. Krzysztof Krasowski, Zwišzki wyznaniowe w II Rzeczypospolitej. Studium historyczno-prawne, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa - Poznań 1988. Bronistaw Makowski, Litwini w Polsce 1920-1939, Państwowe Wydawnictwo Naukowe. Warszawa 1986. Stanisław Mauersberg, Szkolnictwo powszechne dla mniejszoœci narodowych w Polsce w lataeh 1918-1939, Ossolineum, Wrocław 1968. Lucjan Meissner Niemieckie organizacje antyfaszystowskie w Polsce 1933-1939, Ksišżka i Wiedza, Warszawa 1973. Włodzimierz Mędrzecki, Województwo wołyńskie 1921-1939. Elementy przemian cywilizacyjnych, spolecznych i politycznych, Ossolineum, Wrocław 1988. Między Polskš etnicznš a historycznš, Ossolineum, Wrocław 1988. Polska myœl polityczna XIX i XX wieku pod red. W. Wrzesińskiego, tom 6. Ali Miœkiewicz, Tatarzy polscy 1918-1939, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1990. SS Aleksander Pakenheger, Żydzi w Kaliszu w latach 1918-1939, Państwowe Wydawnictwo Nauko- we Warszawa 1988. Mirosława Papierzyńska-Turek, Sprawa ukraińska w Drugiej Rzeczypospolitej 1922-1926, Wydaw- nictwo Literackie, Kraków 1979. Mirosława Papierzyńska-Turek, Między tradycjš a rzeczywistoœciš. Państwo wobec prawosławia 1918-1939, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1989. Wlodzimierz Pawluczuk, Œwiatopoglšd jednostki w warunkach rozpadu społecznoœci tradycyjnej, Państwowe Wydawnictwio Naukowe Warszawa 1972. Kazimierz Podlaski (Bohdan Skaradziński), Białorusini Litwini Ukraińcy', Zakłady Wydawnicze "Versus", Białystok 1990. Teresa Prekerowa, Konspiracyjna Rada Pomocy Żydom w Warszawie 1942-1945, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1982. Janusz Radziejowski, Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy 1919-1929. Węzłowe problemy ideologiczne, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1976. Emanuel Ringelblum, Stosunki polsko-żydowskie w czasie drugiej wojny œwiatowej, opracował oraz wstępem poprzedził A. Eisenbach, Czytelnik, Warszawa 1988. Ruta Sakowska, Ludzie z dzielnicy zamkniętej. Żydzi w' Warszawie w okresie hitlerowskiej okupacji paŸdziernik 1939 - marzec 1943, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1975. Ruta Sakowska, Z dziejów Gminy Żydowskiej w Warszawie 1918-1939, [w:] Warszawa II Rzeczypospolitej 1918-1939, zeszyt 4, Państwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1972. Studia polsko-litewsko-białoruskie. Praca zbiorowa pod red. J. Tomaszewskiego, E. Smułkowej i H. Majeckiego, Państwowe Wydawnictwo Naukowe. Warszawa 1988. Henryk Szczerbiński, Niemieckie organizacje socjalistyczne w Drugiej Rzeczypospolitej, Wyższa Szkoła Oficerska MSW, Warszawa 1986. Jerzy Tomaszewski, Ojczyzna nie tylko Polaków, Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1985. Jerzy Tomaszewski, Rzeczpospolita wielu narodów, Czytelnik, Warszawa 1985. Jerzy Tomaszewski, Zarys dziejów Żydów w Polsce w latach 1918-1939, Wydawnictwa Uniwer- sytetu Warszawskiego, Warszawa 1990. Ryszard Torzecki, Kwestia ukraińska w polityce III Rzeszy' (I933=1945), Ksišżka i Wiedza, Warszawa 1972. R yszard Torzecki, Kwestia ukraińska w Polsce w latach 1923-1929, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1989. Jerzy Turonek, Białoruœ pod okupacjš niemieckš, "Wers", Warszawa - Wrocław 1989. Halina Turska, O powstaniu polskich obszarów językowych na WileńszczyŸnie,[w:] Studia nad polszczyznš kresowš, tom I, pod red. J. Riegera i W. Werenicza, Ossolineum, Wrocław 1982. Piotr Wróbel, Kształtowanie się białoruskiej œwiadomoœci narodowej a Polska, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1990. Prace Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Piotr Wróbel, Zarys dziejów Żydów na ziemiach polskich od końca XIX w. do 1918 r., Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1991. INDEKS NAZWISK Babuœewić Franciœak (184#1900), poeta białoruski 15 Bałaban Majer (1877-1942), żydowski historyk w Polsce 36 Bardac M J Wiusz, współczesny historyk polski 53 BejGs Mendel, oskarżony w procesie o mord rytualny w Kijowie 47, 54 Brckner Aleksander, slawista i historyk polski 53 Bryl Janka, współczesny pisarz białoruski 30, 53 Cbrostowski Waldemar ks., współczesny polski teolog katolicki 54 Cbróœcielewski Tadeusz, współczesny pisarz polski 53 Curzon George Natbaniel (1859-1925), polityk brytyjski 32 Dšbrowski Jarosław (183#1871), powstaniec i polityk polski 15 Einstein Albert (1879-1955), fizyk 37 Grabski Stanisław (1871-1949), polityk polski 15, 53 Haller Józef (1873-1960), generał, polityk polski 35 Hertz Benedykt (1873-1982), poeta polski 37 Hitler Adolf (1889-1945), kanclerz i dyktator Niemiec 32, 38 Hlond August ks. (l881-1948), kardynał, prymas Polski 47 Huszcza Jan (1917-1986), poeta polski 53 Jałbrzykowski Romuald ks. (187#1955), arcybiskup wileński 29 Janowska Hanna, współczesna historyczka polska 53 Jędruszczak Tadeusz, współczesny historyk polski 53 Joselewicz Berek (1764-1809), pułkownik, dowódca żydowskiego pułku w Polsce 12 Józewski Henryk (1892-1981), polityk polski, wojewoda wołyński 28 KaGnowski Konstanty (Kastuœ Kalinoi#ski) (1838-1864), dowódca oddziału w powstaniu stycz- niowym, białoruski polityk 14 Kersten Krystyna, współczesna historyczka polska 53, 54 Kęhzyński Wojciecb (Adalbert von Winkler) (1838-1918), slawista polski i historyk 8, 53 Komorowski Tadeusz pseud. Bór (1895-1966), generał, dowódca Arm Krajowej 40 Kopeć Eugeniusz (1934-1985), historyk polski 53 Koœacz Łarysa zob. Ukrainka Łesia (pseud.) Koœciuszko Tadeusz (174#1809), generał, naczelnik powstania 12 Kruk Erwin, współczesny poeta polski 53 Kupała Janka (właœc. Ivan Łucević) (1882-1948), poeta białoruski 14, 53 Kwilecki Andrzej, współczesny socjolog polski 45 Landau Zbigniew, współczesny historyk polski 53 Lloyd George David (1863-1945), polityk brytyjski 35 Łucević Ivan zob. Kupala Janka (pseud.) MaGnowski Władysław Pobóg (1899-1941), historyk polski 27, 53 Mickiewicz Adam (1798-1855), poeta polski 14 Mikołaj 11 (1868-1918), cesarz Rosji 14 Misiło Jewben, współczesny historyk ukraiński w Polsce 49, 54 Mitzner Zbigniew (191#1968), publicysta i satyryk polski 54 Moszyńska-Januszewska Hanna, współczesna polska pisarka 54 Mudryj Wasyl, polityk ukraiński, poseł na Sejm 29 Napoleon Bonaparte, cesarz Francuzów 12 Narutowicz Gabriel (1865-1922), inżynier, prezydent RP 25 Nowaczyński Adolf (1876-1944), pisarz polski 31 Pasternak Leon (19l0-1969), poeta i satyryk polski 54 Pelenœkyj Jarosław, współczesny historyk ukraiński 40, 54 Piłsudski Józef (1867-1935), marszałek Polski, polityk 27, 32, 33 Radziwiłl Janusz ks. (155#1600), magnat litewski, biskup krakowski I0, 53 Rej Mikolaj (1505-1569), pisarz polski 10 Romaniukowa Feficja, współczesna historyczka polska 53 Rubinkiewicz Ryszard, ks., współczesny polski teolog katolicki 54 56 ScMarff Rafal, współczesny publicysta żydowski w Wielkiej Brytanii 54 Sc Morr Mojżesz (1874-1942), rabin warszawski, orientalista i historyk 36 Sikorski Wladyslaw (1881-1943), generał, polityk polski 32, 53 Slomka Jan (1842-1932), wójt wsi podkrakowskiej, autor wspomnień 12, 53 Sobalkowski Sz., ks., polski publicysta katolicki 54 Sommerstein Emil (1883-1957), prawnik, polityk żydowski, poseł na Sejm 47 Szarota Tomasz, współczesny historyk polski 53 Szczeœniak Antoni B., współczesny historyk polski 54 Szota Wieslaw Z., współczesny historyk polski 54 Taraszkiević Bronistav (1892-1941), uczony, poeta i polityk białoruski, poseł na Sejm Turonek Jerzy, współczesny historyk białoruski w Polsce 41, 53, 54 Tuwim Julian (l894-1953), poeta polski 53 Ukrainka Łesia (właœc. Łarysa Kosacz) (1871-1913), poetka ukraińska 28, 53 UnszlicMt Julian ks., katolicki publicysta polski 53 Wilbelmi Janusz, publicysta polski 53 Vincem Stanislaw (1888-1971), pisarz polski 27, 29, 53 von Winkler Adalbert zob. Kgtrzyński Stanisław Witold Wielki (ok. 1352-1430), wielki ksišżę litewski 21 Wyszyński Stefan ks. (1901-1981), kardynał, prymas Polski 47 Zajaczkiwœkyj Mykola, spółdzielca ukraiński w Polsce 27 Zaleski Wladyslaw Józef, prawnik, dyplomata polski 53 Zamoyski Maurycy (1871-1939), działacz narodowej demokracji 25 Zawatykut Iwan, polityk ukraiński, poseł na Sejm 53 15 1. Lech Wałęsa: Droga do wolnoœci. Wspomnie#ia Lecha Wałęsy z lat 80.Jak to było naprawdę. Lech Wałęsa o wydarzeniach ostatniej dekady, które odmieniły historię Polski i przyczynity się do obalenia komunizmu w krajach bloku wschodniego. 2. Stefan Kurowski: Zarys gospodarhi PRL. Analiza systemu gospodarczego Polski Ludowej 3.Wojciech Wiœniewski. Ostatni z rodu. Rozmowy z Tomaszem Zanem. Potomek i imiennik Tomasza Zana Promienistego opowiada o losach swoich i swojej rodziny. Ptonšce Kresy Wschodnie, wojr>a i okupacja, wreszcie zesłanie i œwiat sowieckich tagrów - oto tło tej ksišżki. 4. Edmund Banasikowski: Na zew ziemi wileńshiej. Operacja "Burza" na WileńszczyŸnie, zdobycie Wilna i zdrada sowieckiego "sprzymierzeńca". Historia wileńskiego oœrodka AK. 5. Tadeusz Żenczykowski: Dwa homitety 1920-1944. Polska w planach Lenina i Stalina. 6. Pamigtnihi znalezione w Katyniu. Przedmowa Janusza Zawodnego. Drugie wydanie unikalnego zbioru 20 pamiętników i dzienników wydobytych wraz z cialami polskich oficerów z katyńskich grobów podczas ekshumacji. 7. Erazm Ciotek: Polska sierpień 1980 - sierpień 1989. Album fotograficzny - obraz rzeczywistoœci uchwycony obiektywem przez Erazma Ciotka od sierpnia 1980 do 1989 roku. 8. Piotr WoŸniak: Zapluty kauzeł reakcji. Wspomnienia AK-owca z więzień PRL-u. Wstrzšsajšca relacja o terrorze stalino- wskim wobec żołr-erzy AK w latach 40. i 50. 9. Jan Lopuski: l.osy AK na RzeszowszczyŸnie. Okupacja komunistyczna, walka z podziemiem AK na RzeszowszczyŸnie w okresie czerwiec-grudzień 1944. 10. Andrzej Roman: Paranoja. Mata antologia patologicznych wypowiedzi, sformutowań, definicji czy tekstów literackich komunistycznych ideologów, przywódców, dziataczy, artystów i naukowców poczynajšc od Manifestu Komunistycznego do dzisiaj. 11. Aleksander Sotżenicyn: I.enin w ZurycMu. Rok 1917. Œwiat przed wybuchem Rewolucji PaŸdziernikowej. Lenin w nowym œwietle. Partyjne intrygi i tajemniczy mocodawcy rewolucji. Lenin - wódz czy figurant? 12. O niepodległoœć i granice 1914-1921. Wstęp Zbigniew Wójcik, noty historyczne Andrzej Friszke. Zbiór ponad 400 zdjęć pokazujšcych walkę o wolnoœć, o jej zachowanie i o granice odrodzonej Rzeczpospolitej w latach 1914-1921. 13. Grażyna Lipińska: Jeœli zapomnę o nich... Siedemnaœcie lat sowieckich więzień i tagrów - to los, który przyszło dzielić autorce z milionami więŸniów. W ksišżce nieznane epizody z obrony Grodna przed bolszewikami w 1939 r. 14 Witold Pronobis: Polska i œwiat w XX wieku (dodruk). Pionierskie opracowanie historii Polski na tle historii powszechnej, dotyczšce okresu od I wojny œwiatowej do wyborów czerwcowych 1989 roku. Ksišżka zatwierdzona przez Ministerstwo Edukacji Narodowej jako materiat pomocniczy dla nauczycieli i uczniów szkół œrednich. 15. Michat Tymowski, Jan Kieniewicz, Jerzy Holzer: Historia Polski (dodruk). Synteza dziejów Polski obejmujšca okres od poczštków państwowoœci do lat osiemdziesištych naszego wieku. Zwartoœć i klarownoœć wykładu, osadzenie wydarzeń politycznych w szerokim kontekœcie zjawisk kulturowych i spolecznych - to gtówne walory pracy. Ksišżka zatwierdzona przez Ministerstwo Edukacji Narodowej jako materiat pomocniczy dla nauczycieli i uczniów szkół œrednich. 16. Wiktor Suworow: Alcwarium (dodruk). Wspomnienia wysokiej rangi oficera wywiadu GRU, żotnierza SPECNAZ-u i "dyplomaty" w zachodnich stolicach. 17. Tadeusz Żenczykowski: Polsha lubelska 1944. Ksišżka napisana w oparciu o nieznane dotšd Ÿródta i dokumenty przedstawiajšce genezę PKWN, szczegóty likwidowania AK przez Armię Czerwonš. 18. Tadeusz Kryska - Karski Tadeusz Żurakowski: Generałowie Polshi Niepodległej. Stownik biograficzny wszystkich generatów awansowanych w okresie II Rzeczpospolitej, podczas wojny i po wojnie przez Prezydenta RP na Emigracji. Słownik podaje przebieg służby blisko 660 generatów WP. Zamawiam za zaliczeniem pocztowym następujšce pozycje: Lp. Tytuł liczba egzemplarzy NADAWCA: IMI# I lVAZWISKO ULICA KOD MIASTO POCZTA ul. Piwna 44, 00 - 256 Warszawa " 5P01'KANIA PRESSE" Sp. z o.o. 00 - 871 Warszawa, ul. Żelazna G7, tel. 20 44 24 # fax 24 14 23 # tlx. 817403 # reklama: 20 70 92